FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
  Anime, a kino zachodnie:
Wersja do druku
Dembol Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 11 Sty 2006
Skąd: Kraków
Status: offline
PostWysłany: 23-11-2006, 21:49   

Cytat:
Ale sprawa wygląda jak wygląda i to anime rządzi na rynku i też chwała mu za to.
LOL. Może Ci się tak wydaje dlatego, że to forum o mandze i anime (albo oglądasz za mało zachodnich produkcji). Zresztą połowa Twojego posta to typowe "Japan is superior". Widziałem już niejedno anime, ale tak z czystym sumieniem mógłbym polecić może ze 20 tytułów. W przypadku amerykańskich kreskówek znalazłaby się chyba podobna ilość. Możliwe, że odrobinę mniejsza głównie dlatego, że na Zachodzie dalej głównym odbiorcą animacji są dzieci i czasami zbyt ewidentne ugrzecznienia rażą (tak samo jak czasem razi przegięcie w drugą stronę u Japończyków).
Cytat:
Ich perfekcjonizm i pracowitość sprawia, że kiedy zajmą się daną dziedziną stają się w niej najlepsi.
Przykro mi, ale Hideaki Anno, "przepijający" budżet 2 ostatnich odcinków NGE ma na ten temat inne zdanie. Podobnie twórcy anime o sztukach walki, którzy zazwyczaj nie potrafią zrobić więcej niż dwóch w miarę płynnych walk na całą serię. O dynamice już nie wspominając.
IT. napisał/a:
bochaterami

Nie jestem grammar-nazi, ale za takie błędy powinno się wieszać.
Cytat:
A potem dziwimy się że donoszą o przypadkach że dzieciak walnął drugiego w przedszkolu młotkiem po głowie, albo założył strój batmana i wyskoczył przez okno.
LOL. Jak sobie dobrze wychowasz dzieci to nie będą gonić z młotkiem po obejrzeniu Toma i Jerry'ego.

IMO główna różnica polega na tym, że anime jest kierowane do wielu grup wiekowych, a w kulturze zachodu kreskówka dalej w większości wypadków kojarzona jest z czymś dla dzieci. Oczywiście żaden z rodziców nie ma na tyle czasu i ochoty, żeby zainteresować się ofertą programową dla dzieci i stąd potrzeba nadmiernej cenzury, w której króluje USA (nie wspominając o ogólnonarodowym wzburzeniu gdy jakaś matka usłyszy przekleństwo odcinku Southpark, a nie wiedziała co to za tytuł). Po drugie: cenzury zazwyczaj się nie widzi dopóki ktoś Ci o niej nie powie. Całe lata oglądałem Batmany, Supermany, Power Zone na Cartoonie (lata temu) itp. i jakichś szczególnie złych wspomnień związanych z cenzurą nie mam. Cenzura to problem głównie przy adaptacji obcych serii na rynek US. O przeróbkach samego One Piece można by napisać grubą książkę. Z drugiej strony cenzura wymusza na twórcach szukanie ciekawszych rozwiązań niż pokazywanie trupów (tu za przykład może służyć świetna scena z Batmana dot.
Spoiler: pokaż / ukryj
śmierci rodziców
Dicka Graysona (AFAIR)) oraz koncentrowanie serii na czymś innym niż tylko cycki i zwłoki co czasami psuje japońskie serie z dobrym potencjałem.

Jeśli chodzi o serie humorystyczne to zachód > anime. Sto razy bardziej śmieszą mnie Dexter, Billy i Mandy czy Johny Bravo (właściwie wszelkie kreskówki z CN) niż kolejny klon Keitaro odlatujący w nicość. W anime zdarzająsię komediowe perełki, ale operują głównie na schematach, które na dłuższą metę nużą.

Adaptacje komiksów: Większosć dobrych animacji zachodnich nie jest adaptacjami komiksów. Większość naprawdę dobrych komiksów (których większosć nie koncentruje się na akcji) ciężko byłoby przenieść na ekran zachowując klimat. Nie zapominajmy tu, że dalej docelowym rynkiem animacji są głównie dzieci/nastolatki, które w pełni Sandmana, Transmetropolitan czy Sin City nie docenią. Dlatego adaptuje się głównie serie o superbohaterach i to często z całkiem niezłym skutkiem (Batmany, X-men Evolution, Spider-man), który może się spodobać też starszym.
Przejdź na dół
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
666666
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 24-11-2006, 12:20   

Zegarmistrz napisał/a:
Dlatego też w kreskówkach (przynajmniej tych starych, dla dzieci) wszystko jest takie ugładzone. Bohaterów łączą jakieś uczucia, miłości, przyjaźnie, ale tak naprawdę są one zimne. Gdyby któryś z nich zginął, to reszta nie wpadała by w gniew (bo gniewanie się jest adydaktyczne), zresztą każdy wie, że nie zginie (bo to byłaby nadmierna przemoc).

Dyskutowałbym, czy tacy Animaniacy czy Królik Bugs mają jakąkolwiek wartość poza czystym śmiechem i pokazywaniem, że można komuś spuścić na łepatynę fortepian i nic mu się nie stanie... :> Wniosek? Amerykanie są ŚLEPI I GŁUPI! Ale to jest akurat żadne odkrycie...
Nanami napisał/a:
Jakby porównywać np. "Odlotowowe agentki" i "Yu-Gi-Oh"... To ja nie wiedze różnicy właściwie XD Wszystko zalezy od tego co sie z czym zestawi (i czy sie odpowiednio zestawi!).

Bo ostatnio ja przynajmniej obserwuję tendencję do zżynania z anime czego się da, jak dużo się da i wpychania na rynek tak masowo jak się da. Gorączkowo przy okazji zapewniając, że to ich oryginalne pomysły. Vide "W.I.T.C.H." czy wspomniane "Odlotowe Agentki". USAnie grają swoją kartą atutową: kopiują bezczelnie pomysły i wykorzystują marketing by wmówić ludziom, że sami to wymyślili.
Mai_chan napisał/a:
Ewentualny argument o zachodnim "tylkodladzieciźmie" zbić można krótko - "Daria" (!), "Beavis i Butthead", "South Park", "Trio z Bellvile", "Gnijąca panna młoda". No i animacje postkomiksiarskie z rodzaju Batmanów czy innych mhrocznych wydań Suppamana.

Proponuję porownać ilość animacji dla dzieci z animacjami dla dorosłych w USA i w Japonii i zobaczyć co nam wyjdzie. W przypadku USA chyba będzie dość krucho jednak z tymi tytułami dla dorosłych. A animacje Marvela są dobre, i owszem, ale do dobrego anime nadal mają się nijak.

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Dembol Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 11 Sty 2006
Skąd: Kraków
Status: offline
PostWysłany: 24-11-2006, 12:40   

LunarBird napisał/a:
Dyskutowałbym, czy tacy Animaniacy czy Królik Bugs mają jakąkolwiek wartość poza czystym śmiechem i pokazywaniem, że można komuś spuścić na łepatynę fortepian i nic mu się nie stanie... :> Wniosek? Amerykanie są ŚLEPI I GŁUPI! Ale to jest akurat żadne odkrycie...
A jakież to niezmierzone 'wartości' przypiszesz komediowym anime?
LunarBird napisał/a:
Proponuję porownać ilość animacji dla dzieci z animacjami dla dorosłych w USA i w Japonii i zobaczyć co nam wyjdzie.
Proponuję, żebyś przeczytał mój post i wtedy będziesz wiedział czemu tak jest. Zresztą pamiętajmy, że ogromna część anime też przeznaczona jest dla młodzieży, a to, że u nas dwudziestoparolatki potrafią się jarać Naruto czy Love Hiną nie robi z tego nagle anime dla dorosłych.
LunarBird napisał/a:
Bo ostatnio ja przynajmniej obserwuję tendencję do zżynania z anime czego się da, jak dużo się da i wpychania na rynek tak masowo jak się da. Gorączkowo przy okazji zapewniając, że to ich oryginalne pomysły. Vide "W.I.T.C.H." czy wspomniane "Odlotowe Agentki". USAnie grają swoją kartą atutową: kopiują bezczelnie pomysły i wykorzystują marketing by wmówić ludziom, że sami to wymyślili.

A Ci bezczelni Japończycy zerżnęli od Disneya, Marvela i DC! Skandal!;) Przenikanie się rynków to normalna rzecz. Skoro manga się sprzedaje toteż zachodni przedsiębiorcy chcą też na tym zarobić (zazwyczaj dosć nieudolnie, dalej mam koszmary po Marvel Mangaverse)

_________________
Evil Manga
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
666666
achiever
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 24-11-2006, 13:46   

Dembolo:

Cytat:

Może Ci się tak wydaje dlatego, że to forum o mandze i anime (albo oglądasz za mało zachodnich produkcji).


No, to że na rynku lepiej jest rozprzestrzenione anime i to je można kupić w wielu sklepach na zachodzie, jak i u nas też co nieco, nic nie poradzę, ale jest faktem. Toteż rynek filmów animowanych zdominowany jest przez anime, a za jedne z przyczyn uważam te, o których pisałem w poprzednim poście.


Abigail:


Cytat:
Takiego Sandmana przenieść byłoby dość trudno- w końcu plansze są niemalże malarskie, to nie są zwykłe kadry + dymki. Trudno był a oby utrzymać ten klimatw filmie.



Pewnie masz rację, to oprócz tego, co wymieniałem jako potencjalną trudność w przeniesieniu komiksu USA, euro-, na animacje, jest niemała przeszkodą. Z resztą Twojego postu, z którego jest cytat też się zgodzę. W Japoni anime i mangą zainteresuje się bardzo duży odsetek, więc jest jasna motywacja by powstawało tego od groma. Zachód już takiej tradycji w tworzeniu filmów animowanych nie ma (bynajmniej nie chodzi mi o tradycję disneyowską), choć oczywiście na pewno to nie jedyny czynnik wraz z tym z początku akapitu, a więcej na razie do głowy mi nie przychodzi (i nie zależy mi by przyszło).
Powrót do góry
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 24-11-2006, 15:12   

Dembol napisał/a:
Proponuję, żebyś przeczytał mój post i wtedy będziesz wiedział czemu tak jest.

Dembol, to tylko dowodzi, że argumenty Mai wcale nie zmieniają oczywistych faktów. Jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Dembol napisał/a:
A jakież to niezmierzone 'wartości' przypiszesz komediowym anime?

Takie, że tam gagi są trochę innej natury niż "biegł kot za myszą i dostał w łeb kowadłem". Na komedie na przykład etchi można się obruszać. Ale czy pokazują rzeczywistość? Ano pokazują, młodzi ludzie gapią się na giliznę z wywieszonymi ozorami i to jest fakt. Nie wspomnę o choćby OMG w którym co jak co ale gagi są IMO świetne i wcale nie oparte na schematach.
Dembol napisał/a:
A Ci bezczelni Japończycy zerżnęli od Disneya, Marvela i DC! Skandal!;)

O ile wiem, to japończycy raczej parodiowali amerykanów niż się na nich wzorowali, a to róznica. O amerykanach się tego powiedzieć nie da. Wkurza mnie po prostu fakt, że anime jest "dla dzieci", a już amerykańskie kreskówki nie... Jakoś nie zauważyłem by ktoś ścigał Marvela za propagowanie przemocy.
achiever napisał/a:
Zachód już takiej tradycji w tworzeniu filmów animowanych nie ma

To czemu jakoś nie zauważyłem, żeby ktoś zdawal sobie z tego sprawę? Zapytaj przeciętnego czlowieka, kto robi najlepsze animecje. Na pewno nie powie, że japończycy. A czemu? A temu, że amerykanie stają na uszach, żeby całe zasługi przypisać sobie. Jak zwykle zresztą.

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Dembol Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 11 Sty 2006
Skąd: Kraków
Status: offline
PostWysłany: 24-11-2006, 17:50   

achiever napisał/a:
No, to że na rynku lepiej jest rozprzestrzenione anime i to je można kupić w wielu sklepach na zachodzie, jak i u nas też co nieco, nic nie poradzę, ale jest faktem.
Pokaż mi dane pokazujące, że lepiej rozpowszechnione jest anime. Waść chyba nie widział DVD z amerykańką kreskówką na oczy (nic dziwnego bo u nas o to raczej trudno). Wbrew pozorom zachodnia animacja ma się całkiem dobrze, też ukazuje się na DVD i też znajduje całkiem sporo nabywców. Serii na DVD wychodzi odrobinę mniej, ale z Twojego postu wynika conajmniej globalna dominacja anime :)
LunarBird napisał/a:
Ale czy pokazują rzeczywistość? Ano pokazują,

To chyba muszę jakąś koleżankę poprosić, żeby mnie uderzyła. Pewnie jak Keitaro przelecę kilkaset metrów, żeby potem spaść z wysokości i na dodatek nic sobie nie zrobić. Zdaje sobięsprawę, że jest to bardziej rzeczywiste ob T&J, ale dalej argument jest głupi.
Cytat:
Takie, że tam gagi są trochę innej natury niż "biegł kot za myszą i dostał w łeb kowadłem".
Tylko na "biegł chłopak, wpadł w cycki i dostał po ryju". Na jedno wychodzi.
Cytat:
O ile wiem, to japończycy raczej parodiowali amerykanów niż się na nich wzorowali, a to róznica.
Lurk moar. Nie parodiowali tylko zadaptowali wiele pomysłów choćby z typowo gazetowych pasków i rozwinęli dalej po swojemu.
LunarBird napisał/a:
Wkurza mnie po prostu fakt, że anime jest "dla dzieci", a już amerykańskie kreskówki nie...
Yyyy....nie łapię. Amerykańskie kreskówki są przecież też dla dzieci. Jeśli chodzi Ci o brak nagonki na amerykańskich producentów to wyjaśnienie masz niżej.
Cytat:
Jakoś nie zauważyłem by ktoś ścigał Marvela za propagowanie przemocy.
Może dlatego, że komiksy np. Marvela są przeznaczone na rynek amerykański i są cenzurowane już na etapie produkcji, żeby spełniać pewne narzucone normy, mieścić się w odpowiednim ograniczeniu wiekowym itp. W Japonii przyzwolenie na nagość i przemoc nawet w anime dla nastolatków jest o wiele większe i nie ma wielu bezsensownych zakazów typu zakaz pokazywania broni palnej, śmierci czy używek. Dlatego Japończycy mogą sobie pozwolić na wiecej (ale też jest to dość ograniczone, głównie w seriach TV, dlatego np. GANTZ w całej swojej krwistej okazałości [uncut] pojawił się dopiero na DVD) i dlatego amerykańskie matki (lub zdewociałe próchna) podnoszą larum jak nagle zobaczą coś co im się nie podoba i co może w ich mniemaniu żle wpłynać na dziecko.
Cytat:
A temu, że amerykanie stają na uszach, żeby całe zasługi przypisać sobie.
To na pewno spisek układu! Żydomasoneria jest wszędzie!

_________________
Evil Manga
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
666666
TomoNo1 Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 05 Lis 2006
Skąd: Coventry
Status: offline
PostWysłany: 24-11-2006, 18:18   

W skrócie powiem tak.
Japończycy są narodem w pewnym stopniu odizolowanym od reszty świata. Oni tworzą Mangę & Anime dla siebie, odpowiednio dla młodych jak i dorosłych. Tak naprawdę im wisi i powiewa czy dany serial wyjdzie poza granice Japonii czy nie.
Z kolei amerykanie to kraj znany na całym swiecie. Zwróceone są na nich oczy całego swiata. Disney czy Marvel wypuszcza film, to wiadome jest że oni myslą o tym na skalę całego swiata, nie jedynie w kategorii "to jest tylko dla nas, amerykanów". Powstaje coś od Disneya... i jest w kinach na całym swiecie, patrzą na to oczy zarówno dzieci, jak i dorosłych.

Japończycy mają swoją specyficzną kulturę i religię, gdzie występuje masa różnych duchów i bóstw. Ich spojrzenie na świat jest zupełnie inne niż kultur wierzących w jednego jedynego słusznego boga. Na nasze zycie ma bardzo duży wpływ kościół (ojciec dyrektor hehe) i w tym sensie jesteśmy mocno ograniczeni, a co za tym idzie, nasze spojrzenie na świat jest również mocno ograniczone.
Ameryka... Wypuszczą coś co podważa istnienie koscioła, i jest jeszcze skierowane dla dzieci? Wyobrażacie sobie co by się stało? Co było z książką "Kod Leonarda da Vinci" ?
A w Japoni mają takie coś gdzieś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
1664488
LunarBird Płeć:Mężczyzna
Chaos Master & WSZ


Dołączył: 30 Maj 2005
Skąd: Hellzone
Status: offline

Grupy:
Lisia Federacja
PostWysłany: 24-11-2006, 18:26   

Dembol napisał/a:
Zdaje sobięsprawę, że jest to bardziej rzeczywiste ob T&J, ale dalej argument jest głupi.

Sorry ale wyśmiewanie facetów lampiących się z wywieszonymi ozorami na damskie spódniczki ma pewną wartość dydaktyczną. Taką mianowicie, że takie zachowanie się niemiło kończy. Natomiast jaki sens ma wyśmiewanie kota nieodacznika albo wilka fajtłapy? Ano żadnego.
Dembol napisał/a:
Tylko na "biegł chłopak, wpadł w cycki i dostał po ryju".

Jak pisałem wyżej, mozna z tego wyciągnąć wnioski praktyczne. :P
Dembol napisał/a:
Nie parodiowali tylko zadaptowali wiele pomysłów choćby z typowo gazetowych pasków i rozwinęli dalej po swojemu.

Dokładnie: zaadoptowali i rozwinęli po swojemu. W amerykańskich kserówkach nie widzę śladu rozwoju motywów z anime. No chyba że rozwój wstecz...
Dembol napisał/a:
Amerykańskie kreskówki są przecież też dla dzieci.

Ale jakoś Marvela bardziej się toleruje niż porównywalne produkcje anime. I to pomimo, że anime bije marvelowskich herosów o kilka długości.
Dembol napisał/a:
Może dlatego, że komiksy np. Marvela są przeznaczone na rynek amerykański i są cenzurowane już na etapie produkcji, żeby spełniać pewne narzucone normy, mieścić się w odpowiednim ograniczeniu wiekowym itp.

O tak... smoony, MKR czy Slayers w porównaniu z takimi "X-men" to przecież istny festiwal seksu, krwi i latających flaków... >< Czy ty przypadkiem nie szufladkujesz anime jako golizny+krwi? Nie trzeba się wiele wysilać, żeby ci pokazać, że to bzdura kompletna.
Dembol napisał/a:
To na pewno spisek układu! Żydomasoneria jest wszędzie!

Dembol, przeczytaj moje słowa i pokaż gdzie to napisałem, albo nie pisz durnot, okay?

_________________
Cytat:
- Mulder... To jest... to chyba żółć...
- Powiesz mi jak to z siebie zdjąć zanim stracę kamienną twarz?
"The X-Files", #4 "Squeeze"


Autor posta: rip LunarBird CLH
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
5146592
 
Numer ICQ
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 24-11-2006, 19:35   

Przecież pokazał.

Cytat:
Japończycy są narodem w pewnym stopniu odizolowanym od reszty świata. Oni tworzą Mangę & Anime dla siebie, odpowiednio dla młodych jak i dorosłych. Tak naprawdę im wisi i powiewa czy dany serial wyjdzie poza granice Japonii czy nie.

Z kolei amerykanie to kraj znany na całym swiecie. Zwróceone są na nich oczy całego swiata. [...] Powstaje coś od Disneya... i jest w kinach na całym swiecie, patrzą na to oczy zarówno dzieci, jak i dorosłych.


Dokładnie. Choć moim zdaniem chodzi nie tyle o kulturę, a o to, że Hamerykanie potrafią sprzedać swoje filmy wszędzie, a Japończykom poza Japonią idzie niesporo. Nie za bardzo wiem czemu, nie orientuję się w rynku anime.

Cytat:

Na nasze zycie ma bardzo duży wpływ kościół (ojciec dyrektor hehe) i w tym sensie jesteśmy mocno ograniczeni, a co za tym idzie, nasze spojrzenie na świat jest również mocno ograniczone.


Eee... Nie wiem jak Ty, ale ja nie uważam, bym miał ograniczone spojrzenie na świat, zwłaszcza przez Kościół. A już to, co sobie chrzani ryży szatan z Torunia mi wisi i powiewa zupełnie. Natomiast Japończycy? Sądząc po anime shintoizm daje im tyle, że są bardziej zabobonni niż nasze moherowe babcie (ta cała wiara w predestynację, wyzierająca z każdej dziury w fabule, na przykład)...


Cytat:
Ameryka... Wypuszczą coś co podważa istnienie koscioła, i jest jeszcze skierowane dla dzieci? Wyobrażacie sobie co by się stało?Co było z książką "Kod Leonarda da Vinci" ?


Zrobiła olbrzymią, jak na taki stek bzdur z elementami Mary Sue, furorę i zarobiła fortunę. Bo autor wiedział kogo zaatakować, by wzbudzić zainteresowanie, a jednocześnie nie zostać rozerwanym na strzępy.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
TomoNo1 Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 05 Lis 2006
Skąd: Coventry
Status: offline
PostWysłany: 24-11-2006, 20:01   

Cytat:
Eee... Nie wiem jak Ty, ale ja nie uważam, bym miał ograniczone spojrzenie na świat, zwłaszcza przez Kościół. A już to, co sobie chrzani ryży szatan z Torunia mi wisi i powiewa zupełnie.
To miała być taka lekka żaluzja :) dla osób ogladających anime, a którzy są uważani przez "normalne" społeczeństwo za osoby które oglądają "japońskie porno bajki".

Cytat:
Natomiast Japończycy? Sądząc po anime shintoizm daje im tyle, że są bardziej zabobonni niż nasze moherowe babcie (ta cała wiara w predestynację, wyzierająca z każdej dziury w fabule, na przykład)...
nie znam się za bardzo na japońskiej kulturze, ale to jest chyba u nich bardziej coś naturalnego, wpojonego z tradycją, a nie jak u nas że kapłani grzmią z ambony a Giertych zapowiada radykalne zmiany ^^

Cytat:
Zrobiła olbrzymią, jak na taki stek bzdur z elementami Mary Sue, furorę i zarobiła fortunę. Bo autor wiedział kogo zaatakować, by wzbudzić zainteresowanie, a jednocześnie nie zostać rozerwanym na strzępy.
Dokładnie. Szum był spory. I pomyślec że to była książka dla ludzi dorosłych. A co by było gdyby chodziło tu o dzieci. Wątpię aby jakakolwiek amerykanska lub europejska firma robiące filmy animowane dla dzieci i młodzieży odważyłąby się na wzbudzenie huraganu kilka razy większego niż ten powstały w związku z "Kodem".


A mam pytanie, czy wogóle w Japoni jest cos takiego jak oznaczenie filmów od konkretnego wieku? 18+ ??
Czy też każdy może kupić hentaia ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
1664488
Dembol Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 11 Sty 2006
Skąd: Kraków
Status: offline
PostWysłany: 24-11-2006, 20:56   

LunarBird napisał/a:
Sorry ale wyśmiewanie facetów lampiących się z wywieszonymi ozorami na damskie spódniczki ma pewną wartość dydaktyczną.

Naprawdę w to wierzysz, czy tylko konstruujesz taki śmieszny i bezsensowmy argument, żeby ciągnąć tą dyskusję dalej. Kreskówki niekoniecznie mają uczyć, mają być rozrywką. Poza tym jakoś nie widze, żeby nagle ktoś przestał łapać dziewczyny za pupę czy strzelać stanikami bo zobaczył, że może po buzi dostać (mnie w okresie szczenięcym nie powstrzymywało, twarz niby boli a co się złapało to Twoje;).
Cytat:
Natomiast jaki sens ma wyśmiewanie kota nieodacznika albo wilka fajtłapy? Ano żadnego.
Bo nie ma mieć sensu. Ma bawić.
Cytat:
W amerykańskich kserówkach nie widzę śladu rozwoju motywów z anime. No chyba że rozwój wstecz...
Bo w szerzej kojarzonych przykładach (Witche i takie tam) twórcy zazwyczaj ograniczają się do zrobienia postaciom dużych oczu. Oglądnij sobie Samuraja Jacka albo kilka innych tytułów obecnie lecących na CN, żeby zobaczyć co fajnego można zrobić jak się odpowiednio wykorzysta pomysły i motywy z anime.

Cytat:
O tak... smoony, MKR czy Slayers w porównaniu z takimi "X-men" to przecież istny festiwal seksu, krwi i latających flaków... >< Czy ty przypadkiem nie szufladkujesz anime jako golizny+krwi? Nie trzeba się wiele wysilać, żeby ci pokazać, że to bzdura kompletna. [...]Ale jakoś Marvela bardziej się toleruje niż porównywalne produkcje anime.
Nie szufladkuje. Stwierdzam tylko, że nawet najbardziej niewinne anime przeznaczone w pierwszej kolejności na rynek japoński w wielu przypadkach zawiera to co bardzo ostra amerykańska cenzura uznaje za nieodpowiednie dla młodych widzów ( http://en.wikipedia.org/wiki/Censorship_in_anime - całkiem niezły przekrój prez działania cenzury i niezły lol przy okazji). Dystrybutor nie moze sobie pozwolić na podniesienie ograniczenia wiekowego na wyższy (bo w przeciwieństwie do Polski tam klienci patrzą na oznaczenia) bo oznaczałoby to często poważne straty. Inna sprawa, że cenzura tam jest przesadna (bo jakoś nie widze, że ktoś palący papierosa w tle miałby spowodowac, że dziecko zacznie palić, ale to już wymysł hipokrytów z USA), ale purytańskie lobby ma się całkiem dobrze i wątpie, żeby ktoś szybko zauważył, że to błędy w wychowaniu, a nie kreskówki, muzyka czy gry są winne, że dziecko się stacza.

Co do ostatniego zdania o tolerowaniu Marvela. Pisałem już o produkowaniu mając barczenie na to co może się w serii znaleźć a co nie. Oglądałem tylko nową serię X-menów (Evolution), ale mogę się założyć, że starsza też spełnia wszystkie wymagania cenzury. Czyli jak ktoś umiera to 'poza kadrem', w kadrze złoczyńca może zostać conajwyżej pozbawiony przytomności, a giną tylko roboty. Każda broń to jakiś futurystyczny laser itp. itd. Papierosy i alkohol nie są pokazywane. Dlatego cenzura nie ma się najzwyczajniej czego czepić.

Cytat:
I to pomimo, że anime bije marvelowskich herosów o kilka długości.
Generalizujesz. Bardzo niepotrzebnie zresztą bo zarówno w Marvelu (czy u jakiegokolwiek innego wydawcy) jak i mandze/anime jest dużo ciekawych historii i dużo nic nie wartego chłamu. I tym możnaby podsumować całą dyskusję o tym co jest lepsze, którą niektórzy próbują podejmować, a czego nie ma sensu robić.

TomoNo1 napisał/a:
dla osób ogladających anime, a którzy są uważani przez "normalne" społeczeństwo za osoby które oglądają "japońskie porno bajki".

To głównie fani anime uważają się za 'oglądaczy pornobajek'.
TomoNo1 napisał/a:
A mam pytanie, czy wogóle w Japoni jest cos takiego jak oznaczenie filmów od konkretnego wieku? 18+ ??
Czy też każdy może kupić hentaia ?

Jest chyba od 18 jak u nas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora
 
Numer Gadu-Gadu
666666
Abigail Płeć:Kobieta
Naleśnikara


Dołączyła: 29 Mar 2006
Skąd: Lublin
Status: offline
PostWysłany: 24-11-2006, 21:37   

Miło, że parę osób się ze mną zgadza, zamiast bez zastanowienia krytykować produkcje zachodnie (utożsamiane tu jak widzę z amerykańskimi... fakt, te są najbardziej znane, ale i w Europie produkują kreskówki) i wychwalać pod niebiosa anime.

Cytat:
Bo nie ma mieć sensu. Ma bawić.


O to to. I to bawić dzieci w tym wypadku, nie dorosłych. Jak byłam mała lubiłam tego typu kreskówki, podobnie parę innych. Teraz bym raczej nie obejrzała, ale w końcu grupą docelową nie jestem, a dzieci ciągle bawią się przy nich dobrze.
Ale wspomnianych X-Menów Ewolucję oglądałam z przyjemnością jeszcze niedawno, Billy&Mandy uwielbiam, śmieszy mnie bardziej niż niejedno komediowe anime. Chociażby dlatego, że to co pewnie bardzo bawi japończyka, mnie nie musi i na odwrót.
Ja rozumiem, że gusta są różne, ale dyskwalifikację z góry całego ogromnego rynku animacji na podstawie kilku produkcji pozostawię bez komentarza...

_________________
Here's the last toast of the evening, here's to those who still believe
All the losers will be winners, all the givers shall receive
Here's to trouble-free tomorrows, may your sorrows all be small
Here's to the losers, bless them all!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
9658926
achiever
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 25-11-2006, 19:01   

Dembol:

Cytat:

Pokaż mi dane pokazujące, że lepiej rozpowszechnione jest anime. Waść chyba nie widział DVD z amerykańką kreskówką na oczy (nic dziwnego bo u nas o to raczej trudno). Wbrew pozorom zachodnia animacja ma się całkiem dobrze, też ukazuje się na DVD i też znajduje całkiem sporo nabywców. Serii na DVD wychodzi odrobinę mniej, ale z Twojego postu wynika conajmniej globalna dominacja anime :)



A co? Nie dominują??? <światopogląd życiowy destroyed> :) Nie no może i rzeczywiście można taką opinię z mojego postu wysuwać, ale osobiście wcale tak nie twierdzę. Natomiast to że anime jest lepiej rozprzestrzenione na rynku, oznacza tylko tyle, że ma przewagę ilościową. I tu też racja, że bez jakichś danych moja uwaga jest nie wiele warta, a nie zależy mi by te dane wyszukiwać. Napisałem tak z obserwacji jak wygląda sprawa w sklepach dużych zagranicznych centr handlowych na podstawie 2 miast: Dublina i Reading, i ogólnie sklepów, które tam widziałem. Półki z anime są naprawdę obszerne, a zachodnie kreskówki pojawiają się tu i ówdzie, w sporo mniejszej ilości. Być może inaczej ma się rzecz gdzie indziej i w tych sklepach, w których nie byłem, lecz te jakie miałem okazje odwiedzić potwierdzają tylko to, że proporcja między ilością dostępnych tytułów z anime i zach. kreskówek wypada na korzyść tych pierwszych.


LunarBird:

Cytat:

To czemu jakoś nie zauważyłem, żeby ktoś zdawal sobie z tego sprawę? Zapytaj przeciętnego czlowieka, kto robi najlepsze animecje. Na pewno nie powie, że japończycy.



Chyba nie zrozumiałeś o co mi chodziło i rozpatrzyłeś ten tekst oderwany z kontekstu, który wygląda tak:

Cytat:

W Japoni anime i mangą zainteresuje się bardzo duży odsetek, więc jest jasna motywacja by powstawało tego od groma. Zachód już takiej tradycji w tworzeniu filmów animowanych nie ma


Czyli chodziło mi tylko o to, o czym napisałem w cytacie powyżej. W Japoni do anime zagląda sobie od czasu do czasu bardzo duża część społeczeństwa, nie tak jak głównie hobbyści na zachodzie. Z tego powodu tradycja tworzenia animacji w Japoni różni się od tej zachodniej.[/b]
Powrót do góry
BOReK Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 15 Lip 2005
Status: offline
PostWysłany: 25-11-2006, 20:13   

Wiecie, że próbujecie tu dokonać czegoś takiego, jak porównanie dzieł Picassa i Moneta? A to się zwykle źle kończy, co już się tu zaczyna uwypuklać. Mądrzy ludzie powiadają, że o gustach się nie dyskutuje, i chyba mają rację.

Co do mnie samego, to wolę anime od innych produkcji z jednego powodu - w tych innych o wiele rzadziej znajduję coś ciekawego. No i nie są dla mnie egzotyczne, w końcu człowiek był od takiego oseska bombardowany Kaczorem Donaldem czy Gumisiami na dobranoc. Akurat niektóre z tych staroci jeszcze chętnie bym obejrzał ^^. Styl rysowania i sposób ukazywania treści też jest pewnym argumentem, bo nigdy nie widziałem, żeby np. Bugs zaklął, albo żeby któryś ze wspomnianych Gumisiów oberwał toporem od trolla i zaczął broczyć krwią. Nie to, żebym szukał wrażeń, ale z postaciami bardziej zbliżonymi do naszej rzeczywistości łatwiej się utożsamić.

Poza tym faktycznie od czasów Shreka nie widziałem nic ciekawego (dla mnie) na Zachodzie. Fakt, nie szukałem - ale to też o czymś świadczy. Może o tym, że reklama nie wywiera na mnie wrażenia, a nawet odrzuca mnie od prezentowanego produktu. Widzę zapowiedź kolejnego Disneya i myślę sobie: skoro to tak zachwalają, to znaczy, że jest cienkie. Bo w moim światopoglądzie produkt dobry zachwala sie sam. Wolę osobiście nazbierać trochę danych i przekonać się, czy naprawdę warto.

Dobra, dajmy spokój przereklamowanym nowym produkcjom Disneya, bo to głównie one mnie bolą. Generalnie produkcj zachodnich znacznie bardziej od animacji wolę komiksy. Najbardziej oczywiście te darmowe i dobre, dostępne na necie (chwaliłem tu kiedyś Sabrina Online, jeśli mnie pamięć nie myli). Ale i takiego Green Lantern'a czy Thorgala, albo i Asteriksa zawsze lepiej mi się czytało, niż oglądało jakieś X-meny. Chociaż też nie do końca, bo takiego Ironmana kiedyś od czasu do czasu sobie włączyłem (teraz już chyba nawet go nie emitują w moim zakresie kanałów :P). Albo takie Swat Cats, to kiedyś było dla mnie coś. Nie pamietam już co, ale było :D.

Podsumowując - rynek ogólnie rozumianej animacji zachodniej (albo nawet nie - lepiej powiedzieć "nie-japońskiej") wciąż potrafi zaoferować coś ciekawego. Niestety, jako że nigdy się nim nie interesowałem na serio, trudno mi to coś znaleźć wśród ton chłamu. Podobna jego masa jest w anime, ale tu łatwiej mi się poruszać, łatwiej mi go odłowić i zostawić sobie samo gęste. Z drugiej strony wciąż o wiele trudniej mi przewidzieć, co wymyślą Japończycy, bo oni potrafią wymyśleć wszystko. Z resztą producentów tego problemu nie mam, a co to za przyjemność odkrywać coś, co z dużym prawdopodobieństwem z góry się zna?


P.S.: Rozpisałem się wbrew sobie i pewnie nikomu nie będzie się chciało tego czytać (a pisząc to zdanie wiem, że ktoś powie sobie "nieprawda" i przeczyta XD). Więc miłej lektury ^^.

P.P.S.: Wiecie, zabawa w uzasadnianie własnych preferencji to jednak ciężki kawałek chleba. Łatwiej powiedzieć "bo tak", ale satysfakcja jest chyba jednak mniejsza.


EDIT: Po namyśle postanowiłem coś sprostować - może nie tyle anime ma dla mnie więcej do zaoferowania, o ile jest to po prostu zupełnie inne od reszty animacji. A ja zawsze szukam czegoś, co jest inne od reszty, nowe dla mnie.

_________________
You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Vodh Płeć:Mężczyzna
Mistrz Sztuk Tajemnych.


Dołączył: 27 Sie 2006
Skąd: Edinburgh.
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 26-11-2006, 12:54   

Dembol napisał/a:
To głównie fani anime uważają się za 'oglądaczy pornobajek'.


+1:D w życiu nie słyszałem od człowieka nie oglądającego anime opinii, że to chińskie pornobajmi. A w "środowisku" czyli między innymi na tym forum średnio co kilka dni ktoś wyskakuje w tym czy innym temacie z tekstem, że "zue społeczeństwo uważa nas za oglądaczy pornobajek"> 80% społeczeństwa nie ma pojęcia co to jest anime i mają głęboko i daleko to, że ktoś to ogląda.


BOReK napisał/a:
rynek ogólnie rozumianej animacji zachodniej (albo nawet nie - lepiej powiedzieć "nie-japońskiej") wciąż potrafi zaoferować coś ciekawego. Niestety, jako że nigdy się nim nie interesowałem na serio, trudno mi to coś znaleźć wśród ton chłamu. Podobna jego masa jest w anime, ale tu łatwiej mi się poruszać, łatwiej mi go odłowić i zostawić sobie samo gęste. Z drugiej strony wciąż o wiele trudniej mi przewidzieć, co wymyślą Japończycy, bo oni potrafią wymyśleć wszystko. Z resztą producentów tego problemu nie mam, a co to za przyjemność odkrywać coś, co z dużym prawdopodobieństwem z góry się zna?


Miałem pisać coś od siebie, ale jak to zobaczyłem to stwierdziłem, że nie ma sensu się powtarzać :) +1

_________________
...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 2 z 4 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group