[Mitsurugi]

Zapiszę się na bete i zobaczę ten wytwór.

Ale na pewno nie kupię, jeżeli jest abonament. Po licznych przygodach z najróżniejszymi MMO mogę ostatecznie stwierdzić, że płacenie miesięcznego abonamentu za grę to głupota.

Ale pogram w oczekiwaniu na Guild Wars 2 :).

Wydzielono wątek.

Tren

[Keii]

Czemu głupota? Płacisz i tak mniej niż byś płacił za grę single player przez ten miesiąc, a czasu poświęcasz zwykle więcej.

[Mitsurugi]

Nie no spoko, jak ktoś lubi płacić co miesiąc, żeby pozwolono mu grać w grę w którą uczciwie kupił, to nie ma problemu. Ja po prostu uważam, że to tanie nabijanie i wyłudzanie kasy, bo tak naprawdę zyski bezpośrednie ze sprzedaży tytułu, jeżeli gra JEST DOBRA, pokryją wszelkie wydatki.

Do tego nie lubię syndromu- nie no, zapłaciłem w tym miesiącu za grę, to muszę w nią grać, bo inaczej 50 zł w błoto. Ja wolę jak człowieka nic nie ciśnie do gry. Usiądzie kiedy chce, zagra ile chce. Bo już zapłacił raz a dobrze i no pressure.

Po za tym gdyby w tych grach co miesiąc coś się zmieniało tak, że by mi gały wypadały to może jeszcze, bo to jak płacenie za drugą grę. Ale miesięcznie płacić za produkt w postaci w jakiej był w chwili zakupu? Nie. Raz na rok się naprawdę zmieni.

Patchy tu nie liczę, ponieważ to kwestia naprawiania własnych błędów przez twórców. A dodatki- no przecież za nie płacę w dniu ich zakupu. Ale niby czemu mam płacić za nie co miesiąc? A co to, zmieniają się one co miesiąc? Nie.

Ale nie chcę rozpoczynać dyskusji, bo nikogo nie przekonuję, piszę po prostu swoje odczucia. Grałem już w wiele MMO, od Ever'a, WoW'a, Lineage 2, Silkroad, po Aion'a i inne.

I do tej pory moim najlepszym MMO było Guild Wars. Bo nie musiałem płacić. A produkt z czołówki MMO. A Guild Wars 2 powstaje, z ogromnym budżetem, rozmachem i nakładem. W czołówce MMO. I co? Nie ma abonementu. Można? Można.

Jeszcze zobaczę SW: Old Republic. Jako, że to BioWare, to może przekona mnie czymś, że warto miesięcznie płacić za JEDNĄ grę. To w końcu najlepsza marka. Do tego w tym MMO może będzie wreszcie za co płacić. Bo będzie i voice acting, fabuła dla gracza, opcje dialogowe, czyli role playing. Oto co MOGŁOBY stanowić elementy warte abonamentu. Ale same bicie mobków i raidy?? Miesięcznie? Nie.

[Keii]

[Mitsurugi]

Jak już pisałem, dyskusja byłaby typu jabłko czy banan, więc nie podejmuję rękawicy :). Ja abonamentowi mówię nie :).

Co do tych RPG'ów. No przyznam, że AŻ tak dużo ich nie było, ale..... Na pewno był to BG, szczególnie 2, Icewind Dale, Plancescape, Arcanum. Fallout 1 i 2. Na pewno Morrowind + dodatki i Oblivion. Gothick do 2 + dodatki, bo 3 i 4 to śmiecie. Neverwinter Night 1 i 2 + dodatki. SW: Knights of the Old Republic 1 i 2. ME 1 i 2. Wiedźmin. a ostatnio DA. Jeszcze parę pewnie.

Biorąc po uwagę roczniki premier tych gier, przyznam Ci, że mniej więcej do płowy 2010 roku prawie (były na pewno przestoje) w ogóle nie narzekałem, że nie mam w co grać, bo te gry zawsze umilały mi życie przez ostanie długie lata czas. Niestety obecnie tak premiery się złożyły, że z braku RPG mam zastój :D. Ale ten rok DA2, Wiesiek 2 a potem ME3. Od premiery tego pierwszego- no problem.

A w ogóle to niech ktoś wykasuje ten temat, bo po co tworzyć temat dla jednego posta. A o tych RPG to możemy sobie to w co teraz gracie wrzucić :).

[Keii]

Jabłko czy banan? Nie wydaje mi się. O ile rozumiem niechęć do abonamentu w MMO, bo dość często się z nią spotykałem, to dziwi mnie, że często oparta jest właśnie na strasznie dziwnych podstawach.
Ignorowanie wszystkich ludzi, którym trzeba płacić co miesiąc za pracę przy grze nawet kilka lat po premierze, ogromne koszty serwerów i łącz, to wszystko problemy z którymi nie borykają się gry dla jednego gracza.
Ignorujesz też z niewiadomych dla mnie powodów nie tylko to wszystko, ale także zawartość content patchy, których pojawia się całkiem sporo.
Wracając do pierwszego zdania, o ile sama niechęć jest zrozumiała, to jej przyczyny zdają się brać z ignorancji.

I chyba mnie nie zrozumiałeś - nie prosiłem o wymienianie gier, w które grałeś ten rok, tylko o spojrzenie jaka część z tytułów które przeszedłeś przez ostatnie parę lat albo chociaż pisałeś na forum to te wielkie RPG. Bo o ile cenowo taka gra może faktycznie dla niektórych opłacać się bardziej niż MMO, to cała reszta tytułów na 5-6 godzin, z którymi miałeś styczność wychodzi miesięcznie dużo drożej.

[Mitsurugi]

Aha, rozumiem. Rzeczywiście, jeżeli bierzemy pod uwagę ten czas rozgrywki wielu gier, to MMO może się bardziej opłacać, przyznaję. Ale i tak uważam, że MMO to bardzo ubogi gatunek gier. Ale znowu zacznę jakąś dyskusję, a nie chcę, więc temat ze swej strony zamykam.

[wa-totem]

Muszę poprzeć Keii'a, aczkolwiek abonament też mnie denerwuje.

Nie rozumiem, czemu większość developerów albo dopuszcza do degręgolady (patrz FFXIV) albo uparcie żyłuje abonamentem, i dokłada dailies'y do tego.

Osobiście czekam na grę z abonamentem hybrydowym - kupujesz pakiet X dni, jeśli danego dnia się logujesz to ci spada jeden dzień z pakietu, jeśli nie - to nie.

Tak, zdaję sobie sprawę że pewno "sobie poczekam."

[Keii]

totem, system godzinowy jest bardzo powszechny w produkcjach koreańskich, ale stety-niestety, tylko w Korei. Ma jednak tę zasadniczą wadę, że posiadające go gry robione są na grindfesty, żeby gracze poświęcili dużo czasu na samo levelowanie/zbieranie materiałów.

[Keii]

WoW w liczbach. Wklejam tutaj, ponieważ moim zdaniem wszyscy psioczący na abonament powinni zapoznać się z kwotą potrzebną na dzienne utrzymanie serwerów.