[Urawa]

Pół miliona złotych kary dla TVN za Wojewódzkiego. Moim zdaniem, w pełni zasłużone.

[Ysengrinn]

Alleluja, wreszcie jakaś dobra informacja z sądownictwa.

[Urawa]

Kolejna kara dla TVN, tym razem za "Sędzie Annę Marię Wesołowską". Czyli jednak ktoś się tymi żółtymi znaczkami przejmuje...

[alosza]

[Urawa]

[Urawa]

Mimo sporych zwolnień, także grupowych, Imperium Zła nadal notuje spore straty.

[alosza]

Krzysztof Stanowski z weszlo.com o TVNie, rządzie i sprawie kibolskiej. Tekst, który wywołał lawinę komentarzy. Oczywiście nie na czołówkach TVN-u. ;)

Autor generalnie mnie drażni, często pokazuje się jako bufon, nie lubię jego przesadnej wulgarności, którą traktuję jako umizgiwanie się do najmniej wymagających czytelników, ale ten tekst jest niczego sobie. Na pewno znaczenie ma to, że krytykuje tych, których sam nie lubię i że z meritum się zgadzam. Inaczej pewnie pogardliwie bym parsknął. No ale sami zobaczcie.

[vries]

Stanowski odkrył, ze telewizja kłamie. Trochę mu zajęło. O ile lubię weszło i często ich odwiedzam, to widać, ze facet nie bardzo wie, o czym mówi.

TVN nie był w stanie zrobić materiału o Hiszpanii, bo nie było z czego. Kibice nie zgłosili sprawy na policji i ta nic ze sprawą nie zrobi. To po kiego grzyba TVN ma wydawać z 10 tyś zł, by transportować tam sprzęt i przepytywać ludzi, skoro już teraz wiadomo, że będzie kupa. Na pomorzu było ładne nagranie i było z czego robić materiał. Gdyby nie ono, to nawet GW by się wycofała z oskarżeń.

Problem z budżetem to nie jest temat do wiadomości, bo jest był i będzie. Nigdy nie mieliśmy w III RP zrównoważonego budżetu. Teraz Rostowski mylnie założył, że wszystko ułoży się po jego myśli. Ale faktycznie temat jest i będzie wałkowany jeszcze długo. Ile można...*

Bodajże Durczok się wypowiadał: Po co mamy robić rzetelne informacje ze świata, skoro nam oglądalność spada? I to jest fakt. Nawet na tym forum polityka ze świata to tak naprawdę polityka zagraniczna Polski.

Jestem tylko ciekaw, czy nie było nic o fotelach Sikorskiego, bo to akurat jest medialny temat. Ale pewnie nie... wiadomo, po której stronie stoi TVN. Jedynym problemem jest brak prawicowej tv w mediach. No ale nie ma kto tego dziadostwa sfinansować.

* ja bym mógł, ale nie statystyczny telewidz.

[shugohakke]

Słowem, monsieur Stanowski plecie jak potłuczony i w swojej drodze do krainy spisków mających na celu ogłupianie narodu mija się z prawdą tylko raz, na dworcu W Telewizji Puszczają Dziś Straszliwe Bzdury, a dalej to już pojechał, że hej...

Bez tam samozachwytu, ale fajnie jest zbudować metaforę w której "mijać się z prawdą" ma znaczenie zupełnie odwrotne od zwyczajowego ^^

[Urawa]

I po "Przekroju". Cóż, lewactwa ci u nas i tak dostatek, brak jednego tytułu wiele tu nie zmieni.

Przy okazji, trafiłem ostatnio na ciekawą informację. Ponoć ojciec Rydzyk zapowiedział politykom PiS, że ci, którzy chociaż raz wystąpią w TV Republika, u niego mają zamknięte drzwi. To by wyjaśniało, czemu u Sakiewicza pojawia się tylko część polityków tej partii... W końcu Rydzyk ma multiplex.

[Ysengrinn]

Piechociński najeżdża na Lisa.

Chyba powinno mi się takie wpieprzanie się wicepremiera między wódkę a zakąskę nie podobać... Dobra, obiecuję się oburzyć jak tylko przestanę się szczerzyć. Mimo wszystko miło usłyszeć gdy ktoś wreszcie woła, że król jest nagi (i ma tłusty tyłek), nawet jeśli to niekoniecznie odpowiedna osoba.

[Ysengrinn]

Łoezu, parówkowy mejnstrim upadł tak nisko, że zrobił TomTV - podróbę MaxTV Kolonki. Starring Tomasz Machała (nie wiem kto zacz, chyba jakiś TVNowiec), małpujący Mariusza tak bezczelnie, że słuchać hadko. Temat odcinka - oszywiście Kaczyński i Kolonko mają fszy f pempku. Oj, brzydko tak jechać po kimś z kogo się zrzyna, brzydko.

Jedyna wartość tego kawałka to przypomnienie co Maksio robił te parę latek temu, bo faktycznie ktoś z młodych mógł nie kojarzyć, że przecież wtedy bynajmniej nie wojował z głównymi mediami i siłami politycznymi.

[Urawa]

Faktycznie, żenujące.

A ja skończyłem dziś nowy numer "Frondy" robionej przez nową, żydomasońską ekipę. Czarno-różowa, punkowa wręcz okładka zapowiadała rewolucję. A jak wyszło? Powiem tyle - słabo. Wszystko bardzo grzeczne, "ą", "ę", te sprawy, dużo wody i mało konkretów. Jakieś pozbawione sensu zachwyty na disco polo (bo takie to polskie, ludyczne i tradycyjne, bez dekadencji). Szczytem jest tekst o tęczy w Warszawie. Autor miał pomysł, wniosek mu wyszedł sensowny (że autorkę cieszyć powinny te podpalenia, bo są dokładnie tym, czego chciała), ale tekst woła wręcz o redakcję i skrócenie o połowę. Nie zawaham się napisać, że jest o wiele gorzej niż za czasów redaktorowania Terlikowskiego, który miał (i dalej ma) swojego "zajoba" w postaci aborcji, którego wciska wszędzie, gdzie się da, ale potrafił zbierać całkiem niezłych autorów, mających coś do powiedzenia. Może miałem szczęście (bo Frondę czytywałem okazjonalnie, nie co numer), ale poważnie, na tle tego, co było u Terlika, tu mam wrażenie obcowania z robioną przez jakichś pięknoduchów intelektualną próżnią. Nie boję się napisać, że "Tygodnik Powszechny" sprawia wrażenie bardziej konkretnego, ba, czasami nawet bardziej radykalnego w poglądach niż nowa Fronda.

[Ysengrinn]

Czyżby ta prawica była aż za bardzo hipster?

[Urawa]

Albo oni za bardzo, albo ja za mało. Bo poważnie, co jest takiego w disco polo, aby się tym zachwycać? A obok tego zachwyty nad metalem - cacy, ale w piśmie, bądź co bądź, katolickim teksty w stylu "Nie bądź frajer, słuchaj Slayer"?
Coś tam dobrego się trafia (np. teksty Adamskiego, który już w internetowej Frondzie miał coś do powiedzenia na temat kultury), ale mówiąc krótko - dawna Fronda to był raz mały czołg Grubera, raz T-34 Janka Kosa, ale ta nowa to jakiś marny, ruski gazik, bez mocy i kopa.
Co więcej, czuć perfidnie chęć budowania własnej legendy, ten wkurzający samozachwyt, nie podparty w zasadzie niczym, bo cała ta ekipa nic w sumie jeszcze nie zrobiła. Pereira czy Wildstein bełkocą na łamach mediów Sakiewicza, ale jak dla mnie to za mało na pozycję, która dawałaby uprawnienia do czucia się kimś więcej. Terlikowski, choć w cyrku tym siedział o wiele dłużej i bez wątpienia był bardziej znanym publicystą niż cała obecna redakcja Flondry, nigdy tego nie miał.