FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
  Gekihen - Multiświat 2.0
Wersja do druku
Bezimienny Płeć:Mężczyzna
Najmniejszy pomiot chaosu


Dołączył: 05 Sty 2005
Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych.
Status: offline
PostWysłany: 14-05-2009, 11:35   

Plany mają to do siebie, że zwykle nie wytrzymują nienaruszone dłuższego kontaktu z reczywistością. Istota była tego świadoma - tym bardziej, że przecież sama często i chętnie zajmowała się psuciem planów innych osób. Mimo wszystko jednak, problemy z wprowadzaniem własnego projektu na tak wczesnym etapie jego realizacji nie nastrajały optymistycznie.
- Efektowne, tak. Widowiskowe - owszem. Niewyjaśnialne - nie - tłumaczył po raz kolejny coraz bardziej zirytowanemu drowowi.
- Reakcje ludzkie są i tak wystarczająco trudne do przewidzenia. Wprowadzanie do gry elementu niewyjaśnialnego dla drugiej strony może tą sytuację tylko pogorszyć. Wyjątkowo nie dążymy tu do wywołania chaosu - tu poring znacząco spojrzał w stronę pomieszczenia w którym przebywała właśnie Serika - ale do osiągnięcia dość konkretnych celów.
- Mógł mi to ktoś powiedzieć wcześniej - odpowiedział poprzez zaciśnięte zęby Daerian
- No, w sumie mógł... oh well... jakoś to przeżyjemy - wzruszyła ramionami Istota, najwyraźniej nieświadoma jak niewiele dzieli ją od uduszenia.
- W takim razie od razu przejdźmy do następnej fazy planowania. Ludzie! Luuuuuudzieeeeeeeee! Nieluuuuuudzie teeeeeż! Proszę o uwagę! Nadeszła chyba pora by wszyscy zapoznali się wreszcie ze szczegółami mojego genialnego Wielkiego Planu. - Promieniejący samozadowoleniem młodzieniec wybiegł w podskokach na zaplecze, by po chwili powrócić niosąc naręcze kartonowych teczek, które zaczął rozdawać obecnym.
- Proszę zająć miejsca i zapoznać się z otrzymanymi materiałami. - kontynuował - W szczególności proszę zwrócić uwagę na wykres w załączniku drugim, pokazujący szacunkowy rozkład strat wśród ludności w zależności od wybranych metod działania. Wykres dla proponowanej przeze mnie metody oznaczony jest uspokajającym kolorem zielonym, a dane liczbowe są w tabelce w załączniku 2b, w kolumnie pierwszej. Widać chyba wyraźnie jak korzystnie prezentują się one w porównaniu z innymi możliwymi opcjami. Dane te w dokładniejszej formie, razem z całą prezentacją znajdują się na minidysku dołączonym do materiałów konferencyjnych. Radzę skorzystać szybko, zanim dostaną nóżek.
Jeden ruch ręką spowodował przygaśnięcie świateł i uruchomienie stojącego na stole projektora (którego jeszcze przed chwilą tam nie było - i który nie wydawał się do niczego podłączony)
- Szanowni prelegenci, pozwolicie, że pominę wprowadzenie i przejdę od razu do omówienia poszczególnych punktów Planu - trzymana w ręku poringa Włócznia, pełniąca w danej chwili funkcję wskaźnika, przecinała ze świstem powietrze na skutek żywej gestykulacji - Po zakończeniu przewidziany został czas na pytania z sali i dyskusję.
- Planując rewolucję, w pierwszej kolejności należy zadać sobie pytanie: co właściwie chcemy osiągnąć? Dopiero gdy zwizualizujemy sobie nasz cel, będziemy mogli przystąpić do jego realizacji. - koniec włóczni szturchnął projektor, który posłusznie wyświetlił obrazek - koncentryczne okręgi tarczy strzelniczej z podpisem "1. Cel"
- Cóż więc jest celem naszej Rewolucji? - część rebeliantów wyraźnie skrzywiła się przy słowie naszej - Pytanie pozornie proste, ale odpowiedź na nie, jak zaraz wykażę, będzie nieco bardziej skomplikowana...

Ponad dwie godziny później

- No dobrze, to chyba rozwiałem większość wątpliwości. Czy ktoś chciałby się jeszcze czegoś dowiedzieć?
- Od czego zaczynamy? - z entuzjazmem zapytał jeden z młodszych rebeliantów
- I jak szybko? - dodał, znacznie spokojniejszym tonem, Aden - Jeśli mamy w tym uczestniczyć, będziemy musieli zebrać sprzęt, ludzi, powiadomić nasze komórki w innych miastach, oraz skontaktować się z pozostałymi organizacjami i przekonać je do udziału. To wszystko wymaga czasu.
- Będziecie mieli ten czas. Na razie można zacząć od rozkręcania akcji propagandowej. Dodatkowo dość istotne jest skoncentrowanie się na problemie bezpieczeństwa. Myślę, że wskazane by było, gdybyście przy kontaktach z pozostałymi organizacjami (i komórkami terenowymi) trzymali się oficjalnej wersji wydarzeń - powinno to ograniczyć potencjalne przecieki. W tym czasie my zajmiemy się podtrzymywaniem atmosfery napięcia w mieście. Myślę, że jakieś "bomby" podkładane co kilka dni w komisariatach i innych budynkach rządowych, poprzedzone ostrzegawczymi telefonami, powinny wystarczająco przyciągnąć uwagę zarówno służb bezpieczeństwa, jak i zwykłych mieszkańców oraz dać znać zainteresowanym stronom, że gramy na poważnie. (Co powinno ułatwić nam sprawdzenie, czy wśród WAS nie ma przypadkiem jakiś wtyczek, ale o tym już nie musicie wiedzieć). Gdy już będziecie gotowi, przystąpimy do dalszych faz Planu. Jeszcze jakieś pytania?
- Owszem - odezwał się Errol, jeden z przybocznych Adena. - Czy dobrze rozumiem, że tak właściwie to cały plan opiera się na tym, by przekonać rządowych, że jeśli się z nami nie ułożą, to wybuchnie im pod nosem rewolucja a oni sami skończą na latarniach?
- Właściwie to tak - odparł Punyan z radosnym uśmiechem.
- Czy nie jest to zbyt ryzykowne? Co będzie, jeśli nam nie uwierzą, lub zorientują się że blefujemy?
- Czekałem na to pytanie. Widzisz, to bardzo proste. Ja wcale nie blefuję. - wszelkie ślady uśmiechu znikły z twarzy Istoty, we wzroku, które skierowała na rebeliantów pojawiło się coś bardzo niepokojącego, a głos stał sie zimny i zupełnie wyprany z emocji - Jeśli nie będą chcieli rozmawiać, to naprawdę skończą powywieszani na latarniach, a rewolucja jaka wybuchnie (bo wybuchnie, tego możecie być pewni) zatopi stary porządek w morzu krwi. Czy to wyjaśnienie jest wystarczające?

Więcej pytań nie było.


Daleko, daleko, gdzieś na odległych terenach podmiejskich, na konarach rozłożystego drzewa usiadł motyl. Wprawny obserwator od razu rozpoznałby w nim przedstawiciela zupelnie nieznanego wcześniej gatunku który masowo rozprzestrzenił się w mieście zaledwie dwa dni temu, wprowadzając w zachwyt kolekcjonerów, a w histerię entomologów. W pobliżu nie było jednak żadnego uważnego obserwatora, a na dodatek chmary identycznych motylków można było obecnie zobaczyć praktycznie wszędzie, więc wydarzenie to nie zwróciło niczyjej uwagi. Nikt też nie zaobserwował momentu, w którym tęczowy przybysz wtopił się w gałąź. Wiatr zaszumiał konarami drzewa, jego kolory wydały się jakby nieco żywsze a trawa wokół nieco bardziej się zazieleniła, nie były to jednak zmiany rzucające się w oczy, więc i one pozostały niezauważone.

_________________
We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.

The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense.
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Mara Płeć:Kobieta
High


Dołączyła: 05 Maj 2007
Skąd: spod łóżka
Status: offline

Grupy:
House of Joy
Lisia Federacja
PostWysłany: 17-05-2009, 22:50   

Mało kto pamiętał, że postać nazywana Marą miała lat piętnaście i wiedziała tyle o polityce, ile czasem wyczytała z gazet pewnej planety zwanej Ziemią i tyle, ile się nad brakiem ich sensu pozałamywała. Zaiste, polityka była zniechęcająca. Dlatego też, przebrana już w mniej śmierdzące rzeczy, siedziała w fotelu i cicho pochrapywała, raz po razie przeszkadzając rozentuzjazmowanej Istocie w wykładzie. Ściągała na siebie co jakiś czas tylko pełne dezaprobaty spojrzenia tych, którym plan Punyana się spodobał.

Obudziło ją dopiero ostatnie wyjaśnienie. Wtedy grobową ciszę, jaka zapadła, przerwał cichy jęk budzącej się do życia nastolatki, która miała miotłę i którą bolała głowa. Mimo to uśmiechnęła się do rebeliantów leniwie i zadowolona powiedziała:
- Wygodne macie fotele.
Właściwie nie miała pojęcia, jak idiotyczna była jej wypowiedź w kontekście sytuacji jaką im przed chwilą skończono przedstawiać. Nie zdawała sobie także sprawy z tego, że, jako jedna z bardziej niepozornych, została uznana przez część z uczestników ruchu oporu za siewcę zniszczenia, pozostawiającego za sobą zgliszcza, popiół, dym, trupy ponabijane na pale i popękane wymiary.
Nie do końca sobie też zdawała sprawę z ziarenka prawdy, jakie kryło się w przypuszczeniach - koniec końców, póki myślała o czymś innym niż panowanie nad nieomal boską mocą, było całkiem fajne, tylko nie mogła przeprowadzać głębszych wynurzeń (zazwyczaj też jej nie szło), no i trochę bolała ją głowa.

Także niczego nieświadoma dziewczyna roztarła dłonią pulsujące tępo czoło i spojrzała na Punyana, po czym ziewnęła przeciągle. Była w dobrym humorze. Nie zaczęła od swojego zwyczajowego więc marudzenia, tylko zaczęła w miarę mądrze:

- Takie pytanie: co zrobisz, jeśli oni, po przejęciu władzy, okażą się gorsi od poprzednich?

Poczuła na sobie spojrzenia pozostałych sugerujące, że odsetek uznających ją za szalenie niepozorną, wszechpotężną sadystkę właśnie się znacznie zwiększył. Ciężko westchnęła, próbując rozładować napięcie. Powinna się zacząć denerwować. Nie, w sumie nie powinna. Głowa zaczęła mocniej boleć.

_________________
"Shut up and keep up squeezing the monkeys!"
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
5928978
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 7 z 7 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group