[xellas]

Ja ci dam drowy!!! To jedne z bardziej ciekawych istot jakie poznałam><*(dziecko jest w trakcie lektóry-> drugiego tomu trylogi mrocznego elfa_^_-Xopy)
Drowy są piękne charakterne, mroczne, bezwzględne, parają się magią, rządzą kobiety czego chcieć więcej>P

[Zegarmistrz]

[Ysengrinn]

Hehehe, nic dodać nic ująć>]. A TFUU!!!rczość Salvatore muszę gdzieś dorwać, wygląda mi na jeszcze większy odlot niż Sinbad i Xena razem wzięci:>.

[Zegarmistrz]

W sklepie wydawawnictwa ISA, w większości Empików i księgarniach. Jak mawia Serika książka jest fazowa. Nie potrafie powiedzieć w jakim stopniu, na zjeździe usiłowałem czytać, ale prymitywny język, grafomańskie maniery i warte szubienicy ,,przemyślenia" głównych bohaterów skutecznie mnie odstraszyły. Akcja też nie oszałamiała pomysłowością.

Radzę zabrać się raczej za Connana (cykl niesłusznie przez krytyków skrzywdzony), który ma ciekawszą akcję, lepiej pomyślane fabuły i jest warsztatowo leprzy. I - co najważniejsze - Connan w odróżnieniu od Drizzta nie myśli za dużo, co tylko wychodzi mu na dobre.

[Ryuzoku]

Zeg-ale te przemyślenia są najlepsze jak dla mnie, idealny sposób na zgładzenie jednego z najlepszych, "masz zamair mnie zabić?a potem z tym żyć?ty potworze!":D
podejrzewam żę po czymś takim wake wygrać by mógł nawet pięcio latek:P

[Ysengrinn]

Conana czytałem, dokładniej rzecz biorąc "Conana Uzurpatora", zbiór opowiadań samego Howarda. Książka mnie chciała zabićXD. Po pierwsze Piktowie, czyli tacy fantastyczni indianie, oczywiście jako ci źli. Po drugie styl pisarski na poziomie fanfika. Ma się autentycznie wrażenie, że to sam Conan to napisał:>. Po trzecie Conan jest na poziomie intelektualnym gorylka, ale postacie w jego otoczeniu prezentują o niebo niższy. Po czwarte opisy walk - AAAAAAAARRRGHHHH!!!!!!!!!

Żeby się nie rozpisywać powiem, że to po prostu taki fantasy western, albo coś jakby książka o supermanie w starożytności.

Więc mówisz, że "dzieła" Salvatore są gorsze:>? Ja chcę, ja chcęXD!

[Ryuzoku]

Kod:

ale postacie w jego otoczeniu prezentują o niebo niższy

Kod:

to sam Conan to napisał

i samo sie rozwiązuje Ysen, ponieważ Conan to napisał to nie mógł się pokazać jako tego najgorszego i nierozumnego przecież:P
a tak na serio to przecież cała literatura evoluuje tak samo jak kinomatografia i jest coraz lepsza...tak więc jakby wysłać zisiejszych fanfiko pisarzy do średniowiecza/renesansu to może przy odrobinie szczęścia jako lektóry szkolne czytalibyśmy dziś czyjeś fanfiki?:P

[Ysengrinn]

Ryu:

1. Pisz jaśniej. Nie mam pojęcia, o co ci chodzi w tym poscie.

2. Zgaduję jednak, że stwierdzasz w nim, że sposób pisania ewoluuje i dlatego im późniejsze dzieło tym lepsze? I że dzisiejsze fanfiki dorównują poziomem dawnym arcydziełom literatury? Śmiem się nie zgodzić. Szekspir pisał o niebo lepiej, a nie pisał przy tym tylko dlatego, że mu się chciało.

[Ryuzoku]

1.ty nigdy nie rozumiesz co ja pisze....
2.niby szekspir tak ale zaóważ że serkspir to jeden poeta a wtedy były ich tysiące, czyli jakby dobrze poszło to siła przebicia mogła by jakaś być...

[Serika]

Ryu, zastanów się, kogo zainteresuje dzisiejszy przeciętny powieściopisarz za 1000 lat? W każdej epoce powstawały gnioty i arcydzieła, to chyba oczywiste. I to, że literatura ewoluuje (co oczwiście jest prawdą) jeszcze nie oznacza, że staje się na pewno coraz lepsza. Inna, owszem, ale na pewno nie "coraz lepsza".

A co do Salvatore'a - już kiedyś o tym pisałam. Książki napisane są tak fatalnie, że już tylko ich tłumaczenie może być (i jest) gorsze. Fabuła schematyczna, postacie jeszcze bardziej... Ale to ten typ książki, które wszyscy krytykują, a jednak ile osób je czyta? Mnóstwo. Pewnie dlatego, że są tak odmóżdżające :D I tak, SĄ fazowe - spróbujcie poczytać sobie któryś ze słynnych pamiętniczków Drizzta i nie zwijać się przy tym że śmiechu, że coś tak idiotycznego dało się napisać.

[Ysengrinn]

[Zegarmistrz]

1) Oryginalny, howardowski Conan jest po prostu okropny... Dzieła (zwłaszcza początkowe) naśladowców prezentują już znacznie wyższy poziom (choć większość z tych panów - np. L. Spraque de Camp) wiele więcej nie osiągnęła (wyraże wręcz pogląd, że właśnie w Connanach osiągnęli szczyty swego - raczej znikomego - talentu).

2) Serika zdziwisz się, jak wiele osób te książki wychwala pod niebiosa.

[Ysengrinn]

1) No to widzę, że się zgadzamy:). A L. Spraque de Camp napisał fajną książkę "Wielcy i mali twórcy cywilizacji":P. Trochę się co prawda czepia chrześcijaństwa, ale tylko ociupinkę, a sama książka bardzo przyjemna. Conana któregoś z epigonów Howarda muszę kiedyś dorwać, żeby zobaczyć czy faktycznie lepiej piszą. Których oprócz wyżej wymienionego polecasz?

[Sm00k]

Bo ja wiem.. same ksiazki sa marne (RAS pewnikiem spisywal swoje sesje), choc historie ktore opowiadaja sa juz nieco lepsze.
Fabula jest nierowna, widac, ze autor mial pare ciekawych pomyslow(moze raczej jego MG), ale nie umial ich wykorzystac nalezycie.

Na pytanie, kto czyta takie ksiazki, odpowiem: Ja. Lubie ten cykl. Lubie postac Drizzta. Lubie czytac jego naiwne przemyslenia, nie zwijajac sie przy tym ze smiechu. Czy to oznaka odmozdzenia?

Bo ja wiem.. same ksiazki sa marne (RAS pewnikiem spisywal swoje sesje), choc historie ktore opowiadaja sa juz nieco lepsze.
Fabula jest nierowna, widac, ze autor mial pare ciekawych pomyslow(moze raczej jego MG), ale nie umial ich wykorzystac nalezycie.

Na pytanie, kto czyta takie ksiazki, odpowiem: Ja. Lubie ten cykl. Lubie postac Drizzta. Lubie czytac jego naiwne przemyslenia, nie zwijajac sie przy tym ze smiechu. Czy to oznaka odmozdzenia?

[Serika]

Sm00k, pocieszę Cię: skoro przeczytałam tego 12 czy 13 tomów (chyba wszystko, co się u nas ukazało poza opowiadaniami), i jeśli dorwę następne, to się dossę, to coś w nich musi być. Chociaż ja naprawdę nie mam pojecia, co... ^^"