FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
  A jakie schematy lubicie?
Wersja do druku
Avellana Płeć:Kobieta
Lady of Autumn


Dołączyła: 22 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 17-03-2009, 22:11   A jakie schematy lubicie?

Ponad pół roku temu został założony temat o tym, jakich schematów nie lubimy w mangach i anime. Pojeździło się tam po wszystkim, po czym tylko się dało, walcem, bo nie ukrywajmy: im więcej anime się ogląda, tym więcej pożyczania się widzi. Ale...

Ale ciągle się to anime ogląda. Oczywiście, wierzę w Wasze istnienie, o Koneserzy Oryginalności, którzy tylko dziełom wybitnym, odkrywczym, ponadczasowym i niepowtarzalnym poświęcacie swą uwagę. Wierzę i proszę, żebyście się powstrzymali od postów w rodzaju "nie cierpię wszystkich schematów!". Od tego macie tamten temat. A my nie czarujmy się, oglądamy sporo serii dla czystej, zwykłej przyjemności. Są schematy, które nas irytują, ale są takie, które lubimy... Przy czym ważna uwaga: oczywiście nie zawsze i nie w dowolnie idiotycznym wykonaniu. Ale jeśli tylko są sprawnie i zgrabnie podane, nie tylko nie przeszkadza nam, że to przecież "tyyyypowe", ale wręcz jesteśmy zadowoleni, że tak się właśnie ułożyło i tak wyszło.

Inna rzecz, że zwykle się do tego nie lubimy przyznawać w dyskusjach. Bo jak to tak, powiedzieć: "a ja nic nie poradzę, uwielbiam zawsze tę scenę, jak panienka moknie w deszczu, a pan ją nagle osłania parasolem" (przykład całkowicie fikcyjny - to akurat na mnie nie działa). Głupio i w sumie jaki to argument? Więc omawiamy ładnymi i okragłymi ogólnikami sympatyczną fabułę i postaci, starając się nie przyznawać, za co tak naprawdę się serię polubiło.

To pytanie: ile osób się odważy do takich hołubionych słabostek do chały i sztampy przyznać? Jak rozumiem, ja muszę poczynić honory i pierwsza coś na ten temat napisać... Otóż między kilkoma innymi lubię ten schemat, zgodnie z którym ktoś z szeroko pojętej "drużyny przeciwnej" (umownie, bo nie dotyczy to tylko typowych shounenów) przechodzi "na stronę bohaterów". Tym bardziej, jeśli w związku z tym (to już shouneny) udaje mu się ujść po zakończeniu fabuły z życiem i zdrowiem. A czemu lubię? Bo daje takiej postaci, mającej zwykle nieco ciekawszy charakter od "prawonudny dobry" więcej czasu ekranowego, a często sieje interesujący ferment, jeśli postać taka nie przejdzie nagłej lobotomii i zachowa swój charakter.

Proszę o wypowiedzi szanujące inteligencję innych czytelników (na przykład moją). Jednozdaniowce pozbawione uzasadnienia będą wyrzucane.

_________________
Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere...
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Paweł Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 25 Gru 2008
Status: offline
PostWysłany: 17-03-2009, 22:57   

Zazwyczaj wszyscy psioczą na schematy, a prawda jest taka, że to często właśnie ich w produkcjach szukają. Kiedy w jakiejś postanowiono, by schemat całkowicie zmienić, znowu pojawiają się negatywnej opinie, jakoby było to odmienne z tym, co być powinno. Da się jakoś temu zaradzić? Uważamj, że najlepiej, żeby schemat zmodyfikować, ale nieznacznie, by widz czuł tą satysfakcję, że jednak coś jest inaczej, ale nie do tego stopnia, by było to sprzeczne z jego przyjętym wzorcem.

Jakie schematy lubię?

Przede wszystkim uwielbiam zakończenia w stylu "i żyli długo i szczęśliwie". Najlepiej żeby po drodze się paliło, waliło i wszystko było w strzępach, a na końcu prawdziwa miłość zwyciężyła - tak, kocham ckliwe historyjki. Może nie jest wtedy zbyt dokrywczo, ale potrafi to u mnie wzbudzić naprawdę piękne emocje. Oczywiście nie zawsze, bo to już od jakości wielu czynników zależy.

Lubię też, jak jakiś bohater przez długi czas posiada swoje drugie "ja", a ktoś z jego najbliższych nie ma o tym pojęcia, i nagle, całkiem przypadkiem się o tym dowiaduje. Najczęściej właśnie tego wyczekuję i najbardziej jestem ciekaw, jak to zostanie rozwiązane.

Jakoś nic więcej nie chce mi przyjść do głowy, ale na pewno jest tego więcej. Nie omieszkam o tym wspomnieć, jak tylko coś sobie pokojarzę.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Beryl Płeć:Kobieta
jej mroczny majestat


Dołączyła: 18 Kwi 2005
Status: offline
PostWysłany: 17-03-2009, 23:16   

Grande Finale na chór, orkiestrę i cheerleaderki, taki, na który gromadzą się absolutnie wszystkie postacie i albo biorą udział, albo przypatrują się z zachwytem i łzami w oczach z boku, jak główny hero wygłasza swoje przemówienie przy wtórze podniosłej muzyki i ze wszystkimi odpowiednimi efektami świetlnymi, a zły już nie może mówić z wrażenia, ale jeszcze-jeszcze próbuje postawić na swoim, jeszcze zdawać się może, że wygra, ale nasi bohaterowie zjednoczą swoje moce i spuszczą mu łomot, oczywiście.
A potem zniszczony przez złych szary świat znów się robi zielony i niebieski, wszyscy zmarli wracają do życia i żyja długo i szczęśliwie. A jeśli nie, to opłakuje się kogo trzeba i idzie odbudowywać ruiny, też żyjąc długo i szczęśliwie.

Wzruszające. I uzależniające jak diabli. Czyta człowiek ksiażkę, dochodzi do czwartej strony okładki i zastanawia się - to już? Przecież nic się nie świeciło...? (Chociaż czasami świeci. W Dragonlace zrobili raz koniec a'la sailorki, z ryczącym Chaosem, świecącym na końcu różdżki kryształem i "Gdzie jest wasza nadzieja?" "To my jesteśmy nadzieją!" włącznie)

_________________
Kiedy rozum śpi, mnożą się kurczaki.


Ostatnio zmieniony przez Beryl dnia 17-03-2009, 23:20, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 17-03-2009, 23:18   

W zasadzie to potrafię bez negatywnych emocji przyjąć każdy schemat, o ile zrealizowano go dobrze. Sztandarowym przykładem może być Kure-nai, które powiela naprawdę ogromną ilość sztampowych i objechanych do bólu motywów, ale realizuje je na tyle sprawnie i umiejętnie, że ani przez chwilę mi to nie przeszkadzało, mimo pełnej świadomości występowania tych elementów. Ba, oglądałem je z czystą przyjemnością.

Natomiast wskazać jakiś jeden schemat, który lubię, to już mi ciężko. Bo i każdy można przedstawić w taki sposób, aby ciarki przechodziły mi po plecach widząc go. Choć na pewno takowy by się znalazł, gdybym się nad tym porządnie zastanowił, to niestety na ten moment nic konkretnego mi nie przychodzi do głowy.

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Vodh Płeć:Mężczyzna
Mistrz Sztuk Tajemnych.


Dołączył: 27 Sie 2006
Skąd: Edinburgh.
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 17-03-2009, 23:20   

Bardzo ciekawy pomysł na temat! Podejrzewam, że będę tu pisał kilka razy, bo jest bardzo dużo schematów, które lubię, ale to, który mi się akurat przypomni jest dość losowe :)

Na pierwszy ogień pójdzie zatem schemat zwycięstwa bo-mam-w-zanadrzu-większy-miecz/lepszego-mecha. Schemat dla wielu irytujący, ja go natomiast bardzo lubię. Mimo, że zwroty akcji wywołane wykorzystaniem tego schematu mogą się wydawać odrobinę naciągane, nadal są według mnie w pełni satysfakcjonujące, a dobre zwroty akcji (choćby na moment) to to, co tygrysy lubią najbardziej.

Podoba mi się takie zagranie zarówno w tym wydaniu, w którym to "zły" wyciąga z rękawa nową zabawkę i zostaje pokonany tylko dzięki niezrozumiałej dla niego woli walki "dobrych" (sile przyjaźni, miłości, wspomnień czy czego tam chcecie xD) jak i ten, w którym to protagoniści w obliczu czy to "zabawki z rękawa" wyciągniętej przez "złego", czy to przyparci do muru przez liczne zastępy wroga serwują uśmiech zwycięstwa do kamery (ewentualnie poważną minę i okrzyk bojowy) i magiczną sztuczką pokonują zaskoczonego wroga.

Schemat ten występuje chyba we wszystkich shounenach i seriach o mechach. Z tych, które doprowadziły go do perfekcji muszę wymienić Code Geass (któż by się spodziewał, prawda? xD), w którym to anime jest on jednym z (może dominującym, może nie) motorów ciągłych zwrotów akcji i Tengen Toppa Gurren Lagann, które ten schemat w zasadzie uczyniło swoją treścią.

Poza tym uwielbiam schemat, w którym silna, niezależna i umiejąca zadbać o siebie główna bohaterka okazuje słabość i otrzymuje pomoc z (teoretycznie) najmniej spodziewanej strony, czyli od jakiegoś słabszego bohatera, którego w założeniach o ten jeden kluczowy akt heroizmu nie powinniśmy podejrzewać.

Ponadto wspomniane wyżej happy endy (normalne, nie japońskie...), jeżeli można je uznać za schemat. Też bardzo lubię, zwłaszcza, jeżeli w serii przypadnie mi do gustu więcej, niż jedna postać :D

_________________
...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
moshi_moshi Płeć:Kobieta
Szara Emonencja


Dołączyła: 19 Lis 2006
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
WOM
PostWysłany: 17-03-2009, 23:22   

Muszę przyznać, że jeszcze nie tak dawno, do większości anime podchodziłam pełna optymizmu i zachwycałam się rzeczami banalnymi (piękne to czasy były...), ale im więcej obejrzanych serii na koncie, tym trudniej o zachwyty. Tym bardziej zaczęłam doceniać dobrze wykorzystany schemat.

Do ulubionych zdecydowanie należy, tak jak w przypadku Avellany, kiedy jeden z przeciwników zmienia stronę i przyłącza się do głównego bohatera i jego paczki, oczywiście na koniec serii musi wyjść bez szwanku z pojedynku z głównym złym. Uzasadnienie jak wyżej, najczęściej jest to najciekawsza postać w całym anime, wykazująca jakieś indywidualne cechy charakteru.

Snujący Się Bizon - pojawia się rzadko, ale jak już jest, kradnie cały odcinek głównemu bohaterowi. Najczęściej jest antagonistą dzielnych i sprawiedliwych obrońców wszechświata, ale nie tak zawziętym, głupim i nieudolnym jak główny czarny charakter. Zazwyczaj wyznaje specyficzny kodeks honorowy i traktuje resztę postaci jak karaluchy. Dlaczego lubię? Bo jest mhoczny, zuy, uroczy, słodki i w ogóle! I potrafi pięknie strzelać focha, a poza tym (to chyba najważniejsze), jest najfajniejszym bizonem w całej serii, o!

_________________
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 17-03-2009, 23:29   

Ha, Vodh przypomniał mi o schemacie, który lubię. Zabijcie mnie, ale lubię tak zwane "japońskie happy endy". Naturalnie wpadłem na kilka niestrawnych nawet dla mnie przykładowych tego, ale z zasady takowe rozwiązanie przypada mi do gustu. Czemu? Ciężko powiedzieć, to chyba nie ja powinienem odpowiadać na to pytanie. Ale od zawsze gdy miałem okazje porozmawiać z kimś na temat danego przykładu takowego, to okazywało się, że ludzie nie widzą w takowych wielu pozytywów, które mi wpadały w oczy. Zapewne mam jakieś skrzywione spojrzenie pod tym względem ;p

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Daerian Płeć:Mężczyzna
Wędrowiec Astralny


Dołączył: 25 Lut 2004
Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa)
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 17-03-2009, 23:46   

Schematy, jakie lubię - w tej chwili kojarzę sobie trzy:

Pierwszym z nich jest bez wątpienia motyw postaci komediowej lub drugoplanowej, czasami niezgrabnej, innym znów razem zdawałoby się całkiem zagubionej w świecie, która w momencie zagrożenia/poważnej sytuacji całkowicie zmienia swój sposób postępowania, ukazując swoje prawdziwe, utalentowane "ja". Mam tu na myśli postacie takie jak Kenshin (Kenshin), Vash (Trigun) czy Xellos (Slayers) - rozbrajający w chwilach relaksu, irytujący innych swoim stylem bycia, a w razie potrzeby - niezwykle skuteczni, należący do najlepszych w swoim "zawodzie". Pod ten typ dopisuję także motyw "mrocznej strony" bohatera, jednak ten schemat mógłbym równie dobrze dopisać do "najmniej lubianych" - tutaj już wszystko zależy od indywidualnego przypadku.

Długie płaszcze - zarówno peleryny, jak i prochowce - po prostu ładnie wyglądają, a także dają taki efekt niesamowitości - o ile są dobrze zrobione.

Wreszcie, jako typ charakteru postaci lubię tsundere - zazwyczaj są to typowe aż do bólu, ale zabawne i interesujące postacie.

_________________
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
3291361
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 17-03-2009, 23:59   

Trochę podobne do tego o czym wspomniała Ave - lubię sytuację, gdy Główny Zły z Poprzedniego Sezonu (obecnie już nie tak zły, bo pojawiło się zło większe i zazwyczaj o wiele mniej sympatyczne) podczas ostatniej bitwy chowa dumę do szuflady i biegnie pomagać głównemu bohaterowi. Oszywiście zazwyczaj na jakiekolwiek próby nawiązania rozmowy odpowiada burkliwymi chrząknięciami i Zuchwałym Pełnym Wyższości Spojrzeniem.

Trochę głupio się przyznać, ale lubiłem w starych haremówkach, jak BTJT po wpakowaniu się pod prysznic czy do onsenu obrywał po mordzie i orbitował, bo przecież jak by nie patrzeć zasłużył - głupota i łazęgostwo powinny być karane.

Trzeci schemat lubiłem kiedyś, ale zdążyło mi przejść - zamknięta w sobie, cholernie inteligentna cyniczna dziewczynka o dziwnych włosach. Zupełnie mi nie przeszkadzało, że wszystkie są klonami Ruri z Nadesico i Rei z Evangeliona. Dawniej większość niewiast na ekranie w seriach akcji była szalona i rozkrzyczana, więc te lolitki się ciekawie wyróżniały. Dziś płeć piękna jest jakby bardziej ugrzeczniona, toteż podróbki Ruri Ruri wypadają zwyczajnie mdło.

Na razie tyle, na pewno jeszcze tu wrócę.

_________________
I can survive in the vacuum of Space


Ostatnio zmieniony przez Ysengrinn dnia 18-03-2009, 10:32, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Yumegari Płeć:Kobieta
Feministka szowiniska


Dołączyła: 05 Kwi 2003
Status: offline
PostWysłany: 18-03-2009, 00:03   

Ale fajny temat! Podobnie jak Vodh, lubię stosunkowo wiele schematów, a już szczególnie, gdy przyjmują postać "wariacji na temat" - ale nie jestem w stanie przypomnieć ich sobie wszystkich za jednym zamachem. Tak naprawdę jak większość ludzi lubię to, co już znam, więc zawsze cieszy mnie oglądanie serii, która w jakiś kreatywny sposób wykorzystuje motywy znane i lubiane, czy to je lekko modernizując, modyfikując, odbijając przez symetrię lub kompletnie wywracając na lewą stronę i do góry nogami.

Jako pierwszy przykład podam schemat czysto shounenowy (chociaż coraz częściej spotykany w innych gatunkach), ale taki, który nigdy mnie nie nudzi. Uwielbiam, kiedy bohater przy pierwszym podejściu do jakiegoś zadania żałośnie przegrywa, co uświadamia mu, ile jeszcze drogi przed nim do mistrzostwa w danej dziedzinie. Udaje się w jakieś miejsce, by poddać się morderczemu, nieludzkiemu treningowi. Kiedy wraca, by ponownie stawić czoła wyzwaniu, rezultaty zaskakują nie tylko przeciwników, ale nawet jego samego. Moją najulubieńszą częścią tej formuły jest oczywiście sam trening. Tutaj zdolny i pomysłowy twórca może popisać się swoimi umiejętnościami w wymyślaniu najdziwaczniejszych ćwiczeń, a ja jako czytelnik mam masę radochy.

Skoro wszyscy są przy zakończeniach, to ja powiem rzecz bardzo niepopularną: lubię zakończenia otwarte. Oczywiście nie mam na myśli urwania akcji w połowie kwestii jakiejś postaci, bez wyjaśnienia wszystkich najbardziej "newralgicznych" punktów fabuły. Przepadam natomiast za sytuacją, gdy większość wątków została zamknięta, ale pozostało parę nie rozwiązanych zagadek, na których temat można sobie spekulować bez końca, dopisując dalsze losy postaci. Większość serii z dobrze skonstruowanym zakończeniem tego typu w rzeczywistości wcale nie potrzebuje kontynuacji, ale ja mam satysfakcję, że nadal w granicach rozsądku mogę sobie wyobrażać różne możliwe scenariusze.

_________________
Behind every great woman is a man checking out her ass
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
2513810
Vodh Płeć:Mężczyzna
Mistrz Sztuk Tajemnych.


Dołączył: 27 Sie 2006
Skąd: Edinburgh.
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
PostWysłany: 18-03-2009, 01:37   

A tak, dokładnie jak Yumegari też właśnie uwielbiam otwarte zakończenia. Dzięki nim świat wydaje się znacznie bardziej kompletny. Lubię duże, przemyślane światy pełne różnych wątków i postaci i zakończenie otwarte w pewien sposób pokazuje, że zobaczyliśmy tylko pewien fragment historii. Poza tym wymyślanie własnych fanfików które nigdy nie zostaną nawet przeniesione na papier, nie mówiąc już o publikowaniu, jest kapitalną rozrywką po dobrej serii, a zakończenie otwarte wręcz skłania do takich przemyśleń.

Poza tym bardzo lubię schemat polegający na tym, że główny bohater (przepak) spotyka jakiegoś ważnego bohatera pobocznego (przepaka) i przez cały odcinek próbują się zabić, po czym okazuje się, że mają wspólny cel i stwierdzają, że w sumie mogą się pozabijać jak już skończą to co zaczęli (zemsta czy cokolwiek by to nie było). Oczywiście w trakcie serii też się ścierają, kłócą i są ogólnie swoimi przeciwieństwami, ale na końcu orientują się, jacy są podobni, ile to razem przeszli iwogle (zwłaszcza iwogle) i stwierdzają, że mimo tego, iż główny zły już wącha kwiatki od spodu, albo nawrócił się i wstąpił do zakonu mogą wzajemne mordobicie odłożyć "na później".

_________________
...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Eire Płeć:Kobieta
Jeż płci żeńskiej


Dołączyła: 22 Lip 2007
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 18-03-2009, 08:26   

Japoński happy end -czyli taki z gorzką nutką, albo nawet lepiej- taki, który dopiero po jakimś czasie wydaje się happy, bo na pierwszy rzut oka to smutnie się skończyło.

Nazwijcie mnie damską szowinistyczna miss Piggy ale uwielbiam kiedy mężczyzna poświęca się dla kobiety:)

_________________
Per aspera ad astra, człowieku!
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1018596
 
Numer ICQ
Costly Płeć:Mężczyzna
Maleficus Maximus


Dołączył: 25 Lis 2008
Status: offline

Grupy:
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 18-03-2009, 11:58   

Dodać mogę popularny schemat młodego, ale odpowiedzialnego bohatera opiekującego się dzieckiem. Wiecie, Kure-nai, Aishiteruze Baby i tym podobne. Na pierwszy rzut oka paskudny schemat, bo i zawsze niemal dokładnie taki sam - wszelakie motywy przełamywania lodów etc przedstawiane są bardzo podobnie, widzieć jeden, to widzieć wszystkie. A jakoś mimo to lubię takowy wątek, zwłaszcza, gdy jest wyeksponowany na pierwszy plan. Pewnie bierze się to z faktu, że dzieci lubię (brr niebezpieczne stwierdzenie) i sam jestem młody.

_________________
All in the golden afternoon
Full leisurely we glide...
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Nanami Płeć:Kobieta
Hodor.


Dołączyła: 18 Mar 2006
Status: offline

Grupy:
Alijenoty
Fanklub Lacus Clyne
House of Joy
PostWysłany: 18-03-2009, 12:37   

Hm...

W zasadzie romansidła zdecydowanie nie są dla mnie, ale przepadam za scenami w których główna bohaterka przeżywa chwile załamania, mimo że udaje twardą, a jej przyboczny główny bohater przytuli ją :3

Uwielbiam, jak twórca mangi/anime w pewnym stopniu pastwi się nad swoimi postaciami. Uwielbiam motyw gdy to bohater z jakiegoś powodu zostaje trafiony klątką/zaklęciem/innymi mocami wróżkowego pyłku, choć sam o tym do końca nie wie i zostaje mu wytyczony limit czasowy, po którym umrze, jeśli nie wykona jakiegoś zadania. W sumie analogicznie do tego uwielbiam też motyw, gdy w zamian za jakaś specyficzna moc i tym podobne bohater poświęca część swojej duszy czy długości życia. Oczywiście w zdecydowanej większości przypadków coś zdoła wykombinować i wyjść z tego cało, ale dodaje to takiego dreszczyku emocji.

Także lubię wspomnianie już wyżej japońskie hepi endy oraz zamknięte wątki, ale z zostawiona mała furtka z małymi niedopowiedzeniami, też jak w przytoczonym już Code Geass.

O, a poza tym uwielbiam, gdy główny zły bohater wcale nie jest taki jednoznacznie zuy, jakby się mogło wydawać! Bo on ma swój CEL, tylko po co się będzie nim dzielił z innymi? Czasami nawet wychodzi tak na opak, że to główni bohaterzy są "źli" a on stoi po jasnej stronie mocy... Mru :3
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Waaagh! Płeć:Mężczyzna
Bo to zła kobieta była


Dołączył: 14 Sty 2009
Status: offline
PostWysłany: 18-03-2009, 15:49   

Zaczne może od tego, że lubie happy endy ;) Takie happy, aż do bólu. W związku z tym bardzo odpowiada mi schemat w którym wszystko zaczyna się sypać w dokładnie przedostatnim odcinku. Sypać w sensie bohater umiera/świat się rozpada/płacz/smutek/rozpacz/ból itd. Jestem wtedy na 95% pewny, że wszystko skończy się dobrze i nie muszę się stresować.

Kolejny schemat, który wydaje się naciągany to taki, gdy głowny bohater przyparty do muru, niemalże ginący pod jakąś super uber wypasioną mocą/bronią przeciwnika, uśmiecha się i mówi coś w stylu "no, to koniec zabawy", po czym nagle wykrzesuje z siebie jakiś power z kosmosu i zmienia przebieg walki.

Lubie też wszystkie postacie kompletnie nieprzystosowane do życia w społeczeństwie (np Sagara z FMP, Kotomi z Clannad), dzwine i ciche (Rei z Evy i jej klony z innych anime ;)) oraz takie które na pozór zgrywają słodkie idiotki, a tak naprawdę niezłe z nich ziółka (przykładowo Akira z Lucky Star).
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 1 z 3 Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group