Cytat: |
Wymienianie się bez pobierania żadnych opłat, czyli np. ściąganie z netu to dla mnie nie jest piractwo, skoro nie moge dostać danej serii/filmu w Polsce |
Irian Baratai napisał/a: |
Nie no, facet... Na Twojej własnej stronie, w dziale 'anime', w poddziale 'manga' są do ściągnięcia dwa pierwsze rozdziały Naruto. Sprawdziłam, ściągnęłam, na pierwszej stronie mangi jest podany odnośnik do Twojej strony i Twój nick jako współautora tłumaczenia. Więc, kiciuś, nie ściemniaj teraz jakie to piractwo jest złe... Zwłaszcza, że Naruto wyszło w Polsce. |
Cytat: |
Dz.U. z 1994 r. Nr 24, poz. 83
USTAWA z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych [...] Rozdział 14 Odpowiedzialność karna Art. 116. 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 2, ograniczenia wolności albo grzywny.[...] Art. 117. 1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom, utrwala lub zwielokrotnia cudzy utwór w wersji oryginalnej lub w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, godząc się na ich rozpowszechnianie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 2, ograniczenia wolności albo grzywny.[...] |
Cytat: |
Art. 122.
Ściganie czynów określonych w art. 115, 116 ust. 1, 2 i 4, art. 117 ust. 1, art. 118 ust. 1 oraz art. 119 następuje z oskarżenia prywatnego |
karia napisał/a: |
takie mówienie o piratach nic nie da... każdy z nas ma cosik w domu z nielegalnego źródła...nie zmienimy tego poprzez rozmowę... |
Matties napisał/a: |
Trudno się nie chwalić produktem, który będzie dostępny w sklepach za 2 lata :)
Niestety takie jest życie, hakerzy okradają twórców danego programu, a my za to płacimy podwójnie :( |
karia napisał/a: |
2. Matties -> mylisz pojęcia haker a cracker... jest spora różnica... |
Cytat: |
poco kupować ® płytki które kosztują dobre kilkadziesiąt zł.
Skoro mażna je kupić w owiele tańszej cenie. |
Bianca napisał/a: |
dochodza tez koszta licencji |
Cytat: |
bo wiadomo ze jak ktos sobie kupuje gre za 25 zeta na stadionie, to za 250 w sklepie tez by kupil...... |
wa-totem napisał/a: |
Wiesz LB, nie zupełnie mi chodzi o wysoką cenę jako taką, ale o różnicę między kosztem wytworzenia a ceną końcową. |
LunarBird napisał/a: |
Po pierwsze nie jest powiedziane że by kupił. Po drugie tu producenci sami sobie zrobili kuku i wcale mi ich nie żal. Najpierw było oki, gry były towarem luksusowym, jedną grę przechodziło się dziesiątki i setki razy. Potem producenci doszli do wniosku że przez to sprzedają mniej gier i rozkręcili modę na "jednorazówki". Trzeba "być na bierząco" co automatycznie wyklucza kupowanie drogich oryginałów bo nikomu na to nie wystarczyłoby kasy. Takich se wychowali "graczy" i takich mają... |
LunarBird napisał/a: |
Gdyby piosenki sprzedawało się na sztuki a nie na albumy to wytwórnie nie miałyby jak wciskać całego tego kitu który przemycają przy okazji tych dwóch czy trzech hitulców na płycie... I zarobiłyby mniej kosztem większego wysiłku. Dlatego właśnie wciska się ludziom całe płyty CD. Bo wtedy można udawać że jest za co płacić. A to jedna wielka iluzja. |
Bianca napisał/a: |
a ze ten model jest zbrany z sufitu, to juz zupelnie inna sprawa. |
Bianca napisał/a: |
natomiastt ceny na oryginaly i tak spadly w porownaniu z tym, co bylo pare lat temu.... |
Bianca napisał/a: |
no ale prawda jest tez taka, ze od lat nie wyszlo nic wartego uwagi. |
Bianca napisał/a: |
i dlatego taka kase robia serwisy sprzedajace piosenki na sztuki ;) |
LunarBird napisał/a: |
u się podpisuję obiema rękami. Takiego np Baldura reklamowali jako wielowątkowy megaerpeg z porywającą fabułą. Wielowątkowość polega na jednym wyborze (w BG2 można służyć Złodziejom Cienia albo Bodhi), fabuła jest pisana na kolanie a pomysł "zapamiętywania" czarów i cały ten świat są poniżej krytyki |
LunarBird napisał/a: |
Sklep internetowy + nagrywarka = płyta doskonała :) I tania! :) |
Cytat: |
Tego nie mogę oceniać. Ale osobiście nic w nim złego nie widzę.
|
Bianca napisał/a: |
wielowatkowosc objawia sie tym, ze zaleznie od wybranej druzyny i bohatera glownego, rozgrywka toczy sie inaczej. |
Bianca napisał/a: |
bo zlego jest tyle, ze jesli 100 ludzi moze sobie pozwolic na plyte po 25 zeta, to z tych 100 moze znajdzie sie 10 ktorzy zaplaca po 250. |
Bianca napisał/a: |
poniewaz o ile nie trzeba sie bawic w wiekszy stopien skomplikowania rozgrywki, to i koszta sa mniejsze, i wiecej tych gier sie sprzeda, i mozna je sprzedac taniej, etc etc..... |
Bianca napisał/a: |
a konczy sie tak ze ja w zasadzie nie mam w co grac, jak zreszta chyba polowa obecnych na tym forum |
LunarBird napisał/a: |
Jasne. Dochodzi jeden quest na każdą postać. Taka wielowątkowość to jest w każdym erpegu |
Cytat: |
Markowe ciuchy kosztują więcej i jakoś się sprzedają.
|
LunarBird napisał/a: |
I nikomu się nie chce kupywać oryginału bo i tak po jednym przejściu pójdzie do kosza więc po co się wysilać. |
Bianca napisał/a: |
Notabene, oprocz tego marka w ciuchach to jest perwnego rodzaju gwarancja jakosci - czyli to ze ci ta koszulka sie nie rozpelznie w rekach po 1 praniu. |
Bianca napisał/a: |
w baldurze jest to bardziej rozbudowane |
Bianca napisał/a: |
poniewaz jest moda na marke, na szpan. |
Bianca napisał/a: |
cyt z allegro: "zaplacilem 90 zeta, gra nie jest tyle warta, czy ktos da 30" |
Bianca napisał/a: |
Notabene, oprocz tego marka w ciuchach to jest perwnego rodzaju gwarancja jakosci - czyli to ze ci ta koszulka sie nie rozpelznie w rekach po 1 praniu. |
Bianca napisał/a: |
Notabene, oprocz tego marka w ciuchach to jest perwnego rodzaju gwarancja jakosci - czyli to ze ci ta koszulka sie nie rozpelznie w rekach po 1 praniu. |
Serika napisał/a: |
To jakieś inne Indiashopy macie, w Warszawie ceny mają takie same, jak wszystkie inne sklepy :/ |
ka_tka napisał/a: |
marzę o mundurku XD |
korsarz napisał/a: |
lub dobrą książkę |
Cytat: |
tak jak jest, wychodzi że wymyślasz przedmówcom od głupich, a nie sądzę by to było twoim zamiarem xDDDDD |
Cytat: |
Nie książkę... Album ze zdjęciami, podręcznik do RPG lub inne coś formatu A4 na kredowym papierze, z licznymi ilustracjami. |
korsarz napisał/a: |
a podręcznik do RPG to nie jest książka? |
besmirch napisał/a: |
.. z tego co slyszalem przeciez niektore serie nie sa chronione prawami licencyjnymi .. jesli sciagasz i ogladasz sam dla siebie wszystko jest ok |
besmirch napisał/a: |
prawa autorskie =/ .. to na jakiej zasadzie dzialaja leganle servy ftp z anime ? :P kiedys z czegos takiego sciagnalem Yumerie .. a wyraznie bylo opisane ze jest legalne .. |
Cytat: |
a tak serio tio powiedz sam czy nie ma racji ? cos w tym jest .. ale o tym sie nie mowi.. |
xellas napisał/a: |
Hmmm temat bardzo ciekawy. Tak potępiacie podawanie adresów itp, ściąganie z netu
Mnie fascynuje skąd szanowna redakcja forum miała anime? Kupowaliście je w Japonii? |
Redvampire napisał/a: | ||
Przepraszam musiałem wiem ze i tak pewnie nawet nie przeczyta |
Avellana napisał/a: |
A chodzi o całkiem pragmatyczne unikanie kłopotów. Wystarczy, że wydawnictwo X wkurzy się na nas o coś, albo nawet nie wydawnictwo X, tylko jakiś dawny użytkownik forum, który nas znielubił i planuje zemstę - i napisze do providera, że strona powstała w celu wymiany plików, czego dowodem są takie a takie tematy na forum... Dziękuję, postoimy |
besmirch napisał/a: |
mimo ze moja uczelnia dysponuje programem typu MSDN gdzie najnowszy soft na uzytek wlasny mozna sciagnac za free wystarczy sie zarejestrowac (a mowa o windowzie po officy, builder i inne |
besmirch napisał/a: |
hehe nie wiem jak ta polityka wyglada .. |
Cytat: |
super .. ale watpie zeby komus chcialo sie przetrzasac cale forum zeby znalesc 1 post XES'a w ktorym opisuje "hipotetyczna" sytuacje wymiany plikow ..
a jesli juz w poscie cos jest nie tak, koszac z niego teksty z komentarzem "polityki strony", jest dla mnie troszke nad wyrost.. |
Cytat: |
a jesli juz w poscie cos jest nie tak, koszac z niego teksty z komentarzem "polityki strony", jest dla mnie troszke nad wyrost.. |
Cytat: |
Ysen przeginasz, to jest forum i on ma prawo się wypowiadac na nim.
|
xellas napisał/a: |
Ysen przeginasz, |
wa-totem napisał/a: |
Jak wam się podoba?
Wasze stare, analogowe telewizory, wieże audio i kamery (a także ich naprawa, zapewne) będą wkrótce NIELEGALNE! xD |
CDR Info napisał/a: |
Branża filmowa z Hollywood zaprezentowała nową technologię zabezpieczeń antypirackich dla filmów w formacie HD DVD, która opiera się na dźwiękowych "znakach wodnych". Wszystkie odtwarzacze HD-DVD wyposażone zostaną w czujnik, który sprawdzi niesłyszalne dla ucha ludzkiego znaki wodne, zawarte w ścieżce dźwiękowej filmów. Nowym rozwiązaniem zabezpieczone zostaną wszystkie większe produkcje filmowe wchodzące na ekrany kin. Gdy odtwarzacz wykryje ukryty kod, uzna nośnik za nielegalną kopię i wyłączy odtwarzacz. W ten sposób branża filmowa chce wyeliminować pirackie kopie filmów, których premiera jeszcze się nie odbyła, nagrywanych kamerą cyfrową w czasie przedpremierowych seansów kinowych. Dyski HD-DVD dla użytku domowego również będą posiadać dźwiękowy "znak wodny", który będzie się jednak różnić od wersji kinowej. Jednak także w tym przypadku system zweryfikuje, czy dysk jest nagrany fabrycznie, czy powstał w wyniku nielegalnego kopiowania. Wykrywane będą nielegalne kopie filmów zarówno "wypalanych" w nagrywarkach DVD, jak i zgrywane przy pomocy kamery cyfrowej przystawionej do ekranu telewizora. W razie wykrycia nielegalnej kopii zabezpieczenie wyłączy odtwarzacz. |
Cytat: |
Z ciekawostek: następnym celem RIAA stały się strony oferujące teksty piosenek :)
|
wa-totem napisał/a: | ||
|
Crack napisał/a: |
Z ciekawostek: następnym celem RIAA stały się strony oferujące teksty piosenek :) |
Cytat: |
Że co??? Czy oni już do reszty zgłupieli??? |
wa-totem napisał/a: |
ciekawe jak japończycy poradzili by sobie z redagowaniem pism procesowych po polsku... ROFL. |
Raul napisał/a: | ||
Do kolezanki Biblos (ten sam od ktorego ja mialem prawa do Cutlassa i Wild Rock'a) wyslal wezwanie do zamkniecia strony z translacjami po angielsku. I oni sie nie szczypia - wynajma firme prawnicza w Polsce i tyle. |
Cytat: |
poza tym sprawa naruszania praw byłaby tu naprawdę trudan do udowodnienia, bo ani nie ma 'przywłaszczania autorstwa' ani korzyści majątkowych, wręcz przeciwnie |
Cytat: |
No i jeszcze 'drobiazg' - u nas nie ma tłumaczeń po angielsku xP |
korsarz napisał/a: |
Fansuby są często jedyną możliwością obejrzenia jakiegoś anime. Właściwie większość tytułów, jakie posiadam to fansuby. I pewnie tytuły, na które poluję (SE Lain, Kino Travels, etc...) też poza fansubami nie znajdę... Nie ma to, jak polska mentalność ==' |
Bianca napisał/a: |
nie polska tylko hamerykanska - uznaja ze skoro kupili licencje, to na caly swiat |
Cytat: |
Swoją drogą natknąłem się już na kilka serwisów, w których trzeba opłacić abonament, żeby móc ściagać freeware, albo ściągać na sms'a :D. To to już jest wg mnie piractwo^2 |
Cytat: |
Swoją drogą ja piractwo uważam za zło konieczne. Kiedy jest możliwość zakupu danej rzeczy za rozsądną cenę - kupuję, lecz gdy produkt jest niedostępny, bądź jego cena przewyższa wszelkie normy to ściągam. |
Cytat: |
zrobienie z Polski zascianka do ktorego wszystko dociera na samym koncu |
wa-totem napisał/a: |
Ci mniej forsiaści nauczą się i będą ściągać.
Ci bardziej "nadziani" nauczą się i będą kupować na amazonie. Tyle. xP |
Bianca napisał/a: |
no nie do konca - zauwaz ze to ktos placi za trzymanie tego na serwie/lacze, serwis ktory wysyla na sms-a tez nie jest darmowy. a koszta sa wbrew pozorom nietrywialne. |
BOReK napisał/a: |
Ale to już jest żenada. Podatki przez domniemanie że się piraci |
BOReK napisał/a: |
kilku dostawców int. stosuje dynamiczne IP, po których juz nie tak łatwo znaleź delikwenta |
BOReK napisał/a: |
Bo o ile wiem, to te napisy są robione nie dla zysku, Czy tak samo zabronią ludziom się uczyć obcych języków, żeby broń Boże nie mogli obejrzeć filmu bez napisów? |
korsarz napisał/a: |
Yoko Kanno rocks! :) |
Nezumi napisał/a: | ||
hmmm... oryginalne play station, oryginalne chrono cross... mam na co wydawać kasę... |
Cytat: |
Mnie aktualnie ciekawi co innego - na allegro wystawiane są przez różne osoby zbiory płyt z anime, komentarz wystawiającego mówi iż aukcja jest legalna bo taki a taki tytuł nie został zlicencjonowany. Zastanawia mnie zasadność takiego stwierdzenia. |
Nezumi napisał/a: |
tak samo legalne w Polsce są skanlacje mang niewydawanych przez żadne polskie wydawnictwo. |
Irian Baratai napisał/a: |
Nie skanslacje. Tłumaczenia. Wiem na pewno, bo dobry znajomy był kiedyś redaktorem całkiem sporej strony ze skryptami do różnych mang i się tym specjalnie interesował. Można umieszczać, ściągać itepe tłumaczenia czysto tekstowe - w taki sam sposób, w jaki można umieszczać i ściągać czysto tekstowe napisy do filmów. |
Nezumi napisał/a: |
według pewnego oświadczenia Sądu Najwyżeszego, udostępnianie napisów do filmów nie jest złamaniem praw autorskich. oznacza to, że można je udostępniać i ściągać całkowicie legalnie. tak samo legalne w Polsce są skanlacje mang niewydawanych przez żadne polskie wydawnictwo. |
Raul napisał/a: |
Napisy prosze bardzo, tlumaczenie to jest praca wlasna. |
Rev napisał/a: |
Każde opracowanie (więc i tłumaczenia) stanowią oddzielny przedmiot prawa autorskiego, więc tak. JEDNAK udostępnianie ich jest NIELEGALNE. |
Cytat: |
Mam rozumieć, że opracowania i streszczenia książek (różnych) też są nielegalne? |
Kod: |
Art. 2.
1. Opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego. |
Rev napisał/a: |
jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego. |
Cytat: |
poprosiłbym jeszcze o interpretację tego kawałka, bo ni w ząb nie kumam ^^. |
Irian Baratai napisał/a: |
http://www.mangatrans2.webpark.pl/prawaautorskie.html
Proszę o fachowe spojrzenie. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Wyjaśnijmy jedno: tam były skanlacje / suby czy skrypty, bo od pół godziny nie mogą tego ustalić. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Sam skrypt natomiast, bez obrazków jest nic nie warty. Aby z niego skorzystać należy kupić komiks. Nie zachodzi też zjawisko kopiowania czegokolwiek. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Sam skrypt natomiast, bez obrazków jest nic nie warty. |
Kod: |
Art 2.
1. Opracowanie cudzego utworu, w szczególności tłumaczenie, przeróbka, adaptacja, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego. |
Kod: |
Art. 23.
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym. 2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku towarzyskiego. |
Cytat: |
Punkt nie zostanie zmieniony. Proszę poszukać innego miejsca na darmową reklamę. EOT. |
Kod: |
Art. 31 Wolno nieodpłatnie wykonywać publicznie utwory literackie, muzyczne i słowno-muzyczne, jeśli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych[...]. |
Rev napisał/a: |
Art. 23.
1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego niezwiązanego z celem zarobkowym. |
Cytat: |
zepis ten nie upoważnia do budowania według cudzego utworu architektonicznego i architektonicznourbanistycznego |
Cytat: |
oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających cechy utworu |
Ysengrinn napisał/a: | ||
Co szanowny pan na to? |
Kod: |
Art. 31.
Wolno nieodpłatnie wykonywać publicznie rozpowszechnione utwory podczas ceremonii religijnych, imprez szkolnych i akademickich lub oficjalnych uroczystości państwowych, jeżeli nie łączy się z tym osiąganie pośrednio lub bezpośrednio korzyści majątkowych i artyści wykonawcy nie otrzymują wynagrodzenia, z wyłączeniem imprez reklamowych, promocyjnych lub wyborczych. |
Kod: |
Art. 31 Wolno nieodpłatnie wykonywać publicznie utwory literackie, muzyczne i słowno-muzyczne, jeśli nie łączy się z tym osiąganie korzyści majątkowych. Dotyczy to w szczególności okazjonalnego wykonywania na żywo, związanego ze sprawowaniem kultu religijnego, uroczystościami państwowymi, szkolnymi, obchodami i impreazami powszechnie dostępnymi, z wyłączeniem jednak imprez reklamowych, promocyjnych i wyborczych. |
Rev napisał/a: |
Zegarmistrz: proszę, przeczytaj to jeszcze raz, bo chyba nie zrozumiałeś tego artkułu. |
Cytat: |
d) Korzystanie w naszym wykonaniu "nie może naruszać normalnego korzystania z utworu" |
Zegarmistrz napisał/a: |
Artykuł ten nie dotyczy tłumaczeń piosenek. Dotyczy - w najlepszym razie - samych piosenek. Amen. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Wykonując więc tłumaczenie piosenki nie łamię prawa. Opracowuje tylko tekst, nie dotykając nut, ani wykonania nie łamię prawa. To tylko opracowanie. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Gdybym wraz z opracowaniem rozsyłał sam utwór (np. tekst + mp3) łamałbym prawo... Tak robisz ty, rozpowszechniając skanlacje. |
wa-totem napisał/a: |
opracowanie niekomercyjne: nie narusza normalnego użytkowania praw do utworu przez jego właściciela. Bo zainteresowany, wciąż musi kupić na cdjapan albo japońskim yahoo singiel, żeby któreś z moich tłumaczeń miało dla niego jakąś wartość. |
Irian Baratai napisał/a: |
Wobec tego sama translacja, w postaci skryptu txt w żaden sposób normalnego korzystania nie narusza, bo muszę mieć w łapie ten nieszczęsny tomik Chrno po niemiecku, żeby cokolwiek ze skryptu zrozumieć. |
Ysengrinn napisał/a: |
dysponujesz taką definicją terminu "wykonywać" |
Prawnik napisał/a: |
Wykonywanie utworu, tutaj chodzi o czynność artysty wykonawcy - śpiew, recytację itd. |
Ysengrinn napisał/a: |
która wyklucza wykonywanie w internecie, medium publicznym? |
Rev napisał/a: |
I tym samym, tłumaczenie mangi również nie jest złamaniem czyiś praw autorskich. |
BOReK napisał/a: |
Tłumaczenie nie jest, skanlacja jak najbardziej. I jeszcze jej udostępnianie -_-. |
Cytat: |
Taak, mówisz teraz, że tłumaczenie nie jest przedmiotem prawa autorskiego. Spójrz do art 2. ust. 1 |
Rev napisał/a: |
Nieważne co rozsyłasz. Opracowanie też jest przedmiotem prawa autorskiego i korzsytać można z nich jedynie w prywatnych ramach. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Skanlacja nie jest tłumacenie |
BOReK napisał/a: |
Tłumaczenie nie jest, skanlacja jak najbardziej. I jeszcze jej udostępnianie -_-. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Rev - ty za to weź wykład lub dwa logiki formalnej, bo wyraźnie nie rozumiesz, co czytasz. |
Rev napisał/a: |
Tak, masz tutaj całkowitą rację. I tym samym, tłumaczenie mangi również nie jest złamaniem czyiś praw autorskich. |
Rev napisał/a: |
Oczywiście Wy twierdzicie w zaparte co innego. Cóż. Wasz problem. |
Feleriys napisał/a: |
podoba mi sie tylko jedna czy dwie piosenki |
Bianca napisał/a: |
[...]w tychze stanach w sklepach komputerowych mozna spokojnie kupic plyty "z drugiej reki" - czyli pograles, i odnosisz do sklepu i dostajesz z powrotem czesc kasy |
Bianca napisał/a: |
[...]jesli lokalizowac, to ilosc kopii nie jest zbyt duza, a trzeba tym wszystkim ludziom co lokalizacje robia zaplacic. |
Bianca napisał/a: |
ale ludzie nadal uzywaja pirackiego worda czy corela argumentujac "ale tamte sa darmowe" |
Cytat: |
Co do samych cen - proszę, całe albumy można ściągać z legalnych stron za bezcen w porównaniu z kupowanymi na nośnikach fizycznych. |
Smoczek napisał/a: |
ponadto sprawa chyba przede wszystkim odnosiła się do płyt z muzyką (a takowych, polskiego autorstwa jest naprawdę sporo) |
Smoczek napisał/a: |
Nie masz racji (przynajmniej w przypadku warszawy), można znaleźć takich sklepów/miejsc na giełgdzie np. od groma.
Ponad to w sklepach internetowych również jest to praktykowane. |
Smoczek napisał/a: |
Masz w 100% racje... ale spójrz na zlokalizowane wrsje wydawane chociażby przez CDP, ich cena jest chyba dosyć przystępna... ponadto sprawa chyba przede wszystkim odnosiła się do płyt z muzyką (a takowych, polskiego autorstwa jest naprawdę sporo). |
Cytat: |
O_O... z taką argumentacją się jeszcze nie spotkałem, ale człowiek który tak by powiedział musiałby "inny" xD. |
Cytat: |
A lokalizacje... cóż bywają gorsze, bywają lepsze... IMO to co przentuje CDP jest całkiem niezłe ^_-. |
Bianca napisał/a: |
wiesz, rzadko kto to mowi bezposrednio, ale popytaj ludzi ktorzy tak argumentuja jaki maja soft. i ile z nich bedzie mialo pirata chociaz moglo sciagnac sobie cos darmowego. |
Cytat: |
czyli idąc w drugą stronę, ten jest prawdziwy kto może zapłacić? trochę naciągane moim zdaniem. |
Grisznak napisał/a: |
A ja chciałbym się przejechać samochodem jaki ma mój sąsiad, ale mnie na taki nie stać, więc mogę mu go ukraść?
Tak, ludzi którzy nie kupują płyt tylko je ściągają, nie płacąc za to, mam za pozerów i złodziei. |
Słownik języka polskiego PWN napisał/a: |
pozer m IV <<człowiek pozujący na kogoś, chcący wydawać się innym, niż jest>> |
Grisznak napisał/a: |
A płyt? A po co im płyty? |
Vodh napisał/a: |
Ściąganie danych z internetu nie pozbawia nikogo tych danych. Jedyne, czego to kogoś pozbawia to tych, którzy by na tym zarobili pozbawia to części zysku. |
Grisznak napisał/a: |
młode metale chwiały sie "ile mają mega muzy na dysku". A płyt? A po co im płyty? |
Vodh napisał/a: |
Ehh... Kiedy ludzie zrozumieją, że jest to raczej słaba analogia? Ściąganie danych z internetu nie pozbawia nikogo tych danych. Jedyne, czego to kogoś pozbawia to tych, którzy by na tym zarobili pozbawia to części zysku. |
Grisznak napisał/a: |
Niemniej naprawdę rzadko spotykam się, aby ktoś po ściągnięciu muzyki kupował płytę, to wymówka tak cieńka jak piwo, któe sprzedają w pubie pod moim domem. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Nie, analogia wcale nie chybiona, bo samochód możesz po takim joyride zwrócić właścicielowi, nieprawdaż? |
Cytat: |
jestem wyznawcą teorii, że muzyka powinna być dla wszystkich którzy mają ochotę jej posłuchać a nie dla bogaczy. |
Grisznak napisał/a: |
Lenin byłby z Ciebie dumny, synuś...Szkoda tylko, że muzycy nie są wyznawcami tak socjalistycznego stylu myślenia i każą sobie płacić za to co tworzą. Jakież to niesolidarne z ich strony, nieprawdaż? |
Udai napisał/a: |
oczywiście nie odnosi się to do małych wytwórni przede wszystkich wydających muzykę niszową np. tą której wg. mnie nie powinien okradać fan polskiego HH jak Blend Records czy Asfalt Records |
Udai napisał/a: |
A teraz pytanie do ciebie Grisznak czym właściwie twórcy anime różnią się od muzyków (poza tym że nie dają koncertów ;) ) że względem ich działalności stosujesz podwójne standardy - przeciez oni też chcieliby zarobić a wątpie by anime które ogladasz były w 100% legalne (oczywiście moje nie są).
|
Cytat: |
A teraz pytanie do ciebie Grisznak czym właściwie twórcy anime różnią się od muzyków |
Bianca napisał/a: |
i jest w tym wszystkim tylko jeden problem - to te wlasnie plyty sa tak naprawde najtrudniej osiagalne, i niekoniecznie tanie (bo chcac nagrac plyte z wystepem choru PW firma zajmujaca sie nagraniem/drukiem policzyla sobie lekko ponad 20 zeta za plyte - a ze bylam przy negocjacjach to wiem ze to nie "naliczone przez zarzad choru") -> sa w czolowce "kandydatow do spiracenia". |
Bianca napisał/a: |
w zasadzie jednym. japonczycy dosc specyficznie odbieraja rynek zachodni - a w zasadzie w ogole go nie odbieraja, jest im obojetny. |
Ysengrinn napisał/a: |
Ceną i dostępnością. |
Ysengrinn napisał/a: |
Jak dla mnie chodzi tylko o jedno - by nie dorabiać sobie ideologii, by móc z czystym sumieniem łamać prawo dla własnych zachcianek. Umieć powiedzieć sobie samemu, że nie jest się bojownikiem o lepszy świat, a zwykłym kradziejem.
|
Udai napisał/a: |
Wg. mnie nie ma racji sytaucja w której twórca pozotaje obojętny w stosunku do możliwości zarobienia - a tak na marginesie to jest ich oficjalne stanowisko czy raczej dopowiedzenie za nich w sytacji gdy nie ma zbyt intensywnej dystrybucji tego typu dóbr na naszym rynku. Bo ja też mógłbym sobie powiedzieć że słuchany przezemnie amerykański raper ma już 5 milionów sprzedanych płyt, Ferrari 430 i Bentleya Continentala GT i moje 40-50 zł już mu się nie przydadzą ;) |
Cytat: |
i jest w tym wszystkim tylko jeden problem - to te wlasnie plyty sa tak naprawde najtrudniej osiagalne, i niekoniecznie tanie (bo chcac nagrac plyte z wystepem choru PW firma zajmujaca sie nagraniem/drukiem policzyla sobie lekko ponad 20 zeta za plyte - a ze bylam przy negocjacjach to wiem ze to nie "naliczone przez zarzad choru") -> sa w czolowce "kandydatow do spiracenia". |
Zegarmistrz napisał/a: |
Bo niestety... W chwili obecnej idee sprzedaży muzyki na płytach uważam za niewygodny anachronizm. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Bo niestety... W chwili obecnej idee sprzedaży muzyki na płytach uważam za niewygodny anachronizm utrudniający klijentowi dotarcie do odbiorcy. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Szczerze? Jeśli nie mogę zdobyć czegoś w Tesco lub w Empiku zamawiam to w Necie. Najczęściej na długie miesiące przed pojawieniem się produktu na rynku wiem, co chce nabyć, a często znam już zawartość...
To już nie te czasy, gdy polowało się miesiącami i nie było pewnym, czy nie nabywa się kota w worku. |
Cytat: |
Czy uważacie skanlacje mang za kradzież? |
Cytat: |
w świetle prawa coś co nie jest w Polsce zarejestrowane (czyli nie posiada licencji) po prostu nie istnieje, a więc posiadana w domu oryginalna manga (bez licencji w Polsce) postawiona obok tej samej mangi w wersji skanlacji jest tak samo nielegalna jak kopia |
Cytat: |
Działa to na zasadzie takiej, że jeśli coś nie jest dostępne w kraju w wersji oryginalnej, albo wersja oryginalna jest "bezużyteczna" (np manga w języku Japońskim) prawo nie może/nie powinno zabraniać ludziom dostępu do danego dobra materialnego. |
Cytat: |
powiedz mi, czy należysz do tych co czepiają się słówek i dla zasady, czy do tych, co nie są wstanie chwilkę pomyśleć nad tym co autor miał na myśli? |
Seaven napisał/a: |
Czy prawo może zabronić Ci oddychać? |
Cytat: |
czy należysz do tych co czepiają się słówek i dla zasady, czy do tych, co nie są wstanie chwilkę pomyśleć nad tym co autor miał na myśli? |
Cytat: |
w świetle prawa coś co nie jest w Polsce zarejestrowane (czyli nie posiada licencji) po prostu nie istnieje, a więc posiadana w domu oryginalna manga (bez licencji w Polsce) postawiona obok tej samej mangi w wersji skanlacji jest tak samo nielegalna jak kopia |
Cytat: |
Seavenowi chodzi o to, że dobre prawo nie powinno zabraniać ludziom dostępu do nieszkodzącego nikomu dobra materialnego, bo jest to niesprawiedliwe. |
Cytat: |
Zaznaczam, że nie znam się zbyt dobrze na prawie, i że jest to moja własna interpretacja, która wcale nie musi być poprawna, jednak faktem jest, że wiele serwisów funkcjonuje legalnie umieszczając na swej stronie tego typu materiały i uzasadniając to takimi argumentami. |
Seaven napisał/a: |
wiele serwisów internetowych oraz serwisów aukcyjnych uznaje, i dopuszcza do sprzedaży materiały powszechnie uznawane za kopie pirackie pod warunkiem, że są to tylko kopie na własny użytek i oryginały nie posiadają polskiej licencji |
Cytat: |
Zegarmistrzu, co do argumentu, że on jest studentem prawa, w tym wypadku jestem zmuszony ustąpić pola gdyż ja się nie znam ale również prawo jest na tyle szerokim zagadnieniem, że wcale nie oznacza, że on się na tym konkretnym zna. |
Cytat: |
Wychodze z założenia, że zna się lepiej, niż Fora i Serwisy. Zwłaszcza, że u nas wybitnie małpuje się pewne rozwiązania amerykańskich fansuberów (wide te nieszczęsne licencje, których mit jest żywy u nas i chętnie przytaczany) nie zastanawiając się, co one znaczą.
Zresztą, podawał link do ustawy. Wystarczy doczytać. |
Cytat: |
Pewnie też nie jest to sformułowanie idealne pod względem przekazania tej treście ale coraz bliżej, w końcu dojdziemy jak powinno się to powiedzieć aby było to logiczne :P |
Ysengrinn napisał/a: |
Najlepiej po prostu "prawo mnie nie kocha, bu:(". A materiał jak najbardziej JEST szkodliwy, bo wielu ludzi importuje sobie mangi z Japonii, nie mówiąc już o wydaniach zachodnich. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Niestety wynika to z jej planu strategicznego: manga to coś, co kupujesz na dworcu kolejowym w automacie, czytasz w drodze do domu i wyrzucasz wychodząc z pociągu. |
Cytat: |
A "japończycy" generalnie mają ściganie gdzieś - doskonale wiedzą że gdyby SAMI chcieli na taką skalę promować swoje produkty, koszty przekroczyłyby korzyści. Wolą siedzieć cicho i cieszyć się z zysków z tych fanów, którzy w końcu pójdą na CDJapan albo Amazon.co.jp i coś kupią. Do tego mają za darmo badania rynku, którą serię da się "sprzedać" via licencja na zachodzie... Zaś o to, na co jest licencja dba licencjobiorca. |
wa-totem napisał/a: |
W związku socjalistycznych republik europejskich mamy zaś socjalistów i ich rozdawnictwo, więc także wysokie podatki na wszystko, co odbija się w cenie... |
Cytat: |
Mimo to na zachodzie jakoś istnieją wtórne rynki, drugie obiegi, antykwariaty i cały ten bałagan, a u nas jakoś nie... |
Cytat: |
Szczerze mówiąc jest to zjawisko, którego ja totalnie nie potrafie zrozumieć. Prawde mówiąc wygląda to tak, jakby japończykom brakowało pomysłu, co z tą mangą / anime można zrobić. |
Cytat: |
Pytanie skąd miałoby się wziąć, z powietrza? |
Ysengrinn napisał/a: |
Ciekawe jak zareagowaliby nasi wydawcy na tego typu pomysły - poza dostaniem zawału. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Swoją drogą: Mityczne kontrole chodzące po domach. Ponoć policja sprawdziła całą ulice Szwoleżerów w Lublinie, co jest mało prawdopodobne (Kurier Lubelski pisałby na pierwszej stronie). Co leży u genezy plotek tego rodzaju? |
Zegarmistrz napisał/a: |
Mimo to na zachodzie jakoś istnieją wtórne rynki, drugie obiegi, antykwariaty i cały ten bałagan, a u nas jakoś nie... Dla mnie jest to po prostu kolejny dowód na partyzancko - leśny charakter działalności wydawców. |
Ysengrinn napisał/a: | ||
|
Zegarmistrz napisał/a: |
Szczerze mówiąc jest to zjawisko, którego ja totalnie nie potrafie zrozumieć. Prawde mówiąc wygląda to tak, jakby japończykom brakowało pomysłu, co z tą mangą / anime można zrobić. |
Ysengrinn napisał/a: |
Przyzwyczajeni do kupowania mang w dużych ilościach, co sprawia, że opłaca się obniżać owych mang ceny. |
wa-totem napisał/a: |
Ja rozumiem zeg że ty chciałbyś mieć antykwariat gdzie można się zaszyć między półkami starych mang i poczytać, albo tanio kupić, ale na takim interesie się w tym kraju nie zarobi na życie, nie przy obecnym haraczu na ZUS i naszych poziomach cen za lokal/energię itd. |
wa-totem napisał/a: |
Poza tym, wtórny obieg jest i ma się dobrze, nazywa się allegro.pl... |
Zegarmistrz napisał/a: |
Nie, chciałbym mieć antykwariat, gdzie mógłbym uzupełnić luki w kolekcji fantastyki o interesujące mnie, starsze tytuły. |
gadrael napisał/a: |
Przecież są antykwariaty, moje pozycje Lema, Strugackich, Dicka jak i mniej popularnych autorów pochodza wlaśnie z antykwariatów, inna sprawa, że trzeba je regularnie odwiedzać bo ciekawe pozycje pojawiają się niestety rzadko...
|
Zegarmistrz napisał/a: |
Artykuł o kontrolach mieszkań (w sumie 30 tysięcy mieszkań, w sumie 300tys. wartości stuffu czyli nie aż tak strasznie) w Lublinie i gdzieś indziej.
Niestety napisany tak, żeby nie dało się z niego wyciągnąć z niego jakichkolwiek wartościowych wiadomości. Podejrzewam, że propaganda nagłaśniająca sporadyczny zryw, ale nie wiem nic więcej. |
Zegarmistrz napisał/a: |
W pierwszym dzisiaj moim poście miało być 30 mieszkań, nie 30 tysięcy. |
Vodh napisał/a: |
A tak to można spać spokojnie i wyjąć płytki z hermetycznego woreczka z łazienki (ciekawe, czy kolanko od zlewu też przeszukują xD) |
Cytat: |
A tak to można spać spokojnie i wyjąć płytki z hermetycznego woreczka z łazienki (ciekawe, czy kolanko od zlewu też przeszukują xD) |
Ysengrinn napisał/a: |
Zapewne jako jedno z pierwszych. Mówiłem - licz się ze zrywaniem tapet i rozwalaniem ścian.
|
korsarz napisał/a: |
A co jeśli ja i policja będziemy mieli różne zdania na temat tego co jest a co nie jest piratem (i każą mi np. Linuxa skasować*)? |
IKa napisał/a: |
Posiadanie filmów i muzyki nie kwalifikuje się jako paserstwo |
IKa napisał/a: |
Ale posiadanie nielegalnych programów komputerowych już jest karalne. |
IKa napisał/a: |
Karalne jest także udostępnianie plików. |
korsarz napisał/a: |
Problem może być jednak ze skanowaniem rysunków (nie mam sterowników od skanera dla Linuxa), ale to, jak dla mnie, jedyny :) |
Melmothia napisał/a: |
A jak wyłączyć wysyłanie bez dramatycznego spadku, jesli nie zaniku, pobierania? |
achiever napisał/a: |
urodziliśmy się w mniej zamożnym kraju niż te zamożniejsze, więc niejako mamy uprawnienie by ściągać |
achiever napisał/a: |
Wg mnie nie poradzimy na to, że urodziliśmy się w mniej zamożnym kraju niż te zamożniejsze, więc niejako mamy uprawnienie by ściągać.
|
achiever napisał/a: |
co więcej jest to korzystne dla wszystkich, bowiem wydając tyle ile uważamy, że możemy wydać nie doprowadza nas to do bankructwa, a ściągając co ściągać uważamy możemy nie doprowadza do frustracji (która to frustracja może pociągnąć gorsze skutki niż "okradanie" przez emula itp.). |
Cytat: |
Wg mnie nie poradzimy na to, że urodziliśmy się w mniej zamożnym kraju niż te zamożniejsze, więc niejako mamy uprawnienie by ściągać. |
Cytat: |
ROTFLOOOOOOOOOOOOOOOLZOOORZ!!!1111one |
Cytat: |
Urodziłem się biedny, więc będę kradł. Get a job nigra. |
Cytat: |
Oczywiście to uprawnienie jest mocno naciągane i prawo jest prawem, a autorzy swoich produktów mogą wymagać zapłaty za swój wysiłek od każdego. |
Cytat: |
Ty coś masz ostatnio z tymi depresjami. |
Cytat: |
Jak nie masz na zaspokajanie potrzeb wyższego rzędu to:
a) deal with it, b) get a job nigra. |
Cytat: |
Irlandia, Wielka Brytania, Hiszpania i chyba Niemcy już otworzyły granice. Można się przeprowadzić. Jeśli wolisz ciepły klimat, to Australia i Nowa Zelandia bardzo chętnie powitają wykształconych europejczyków. |
Cytat: |
Ściąganie jest OK, dopóki co jakiś czas kupimy coś co nam się podoba. |
Cytat: |
Przydałaby się strona na której legalnie można posłuchać raz utworów i sprawdzić czy ci się podobają czy nie. |
Galakar napisał/a: |
Piractwo jest złem :P |
Nabu napisał/a: |
Niektórzy muzycy zamieszczają kilka utworów (szczególnie single) na swoich stronach, np. myspace, gdzie można ich posłuchać za darmo.
|
Galakar napisał/a: |
Czemu odtworzenie go na moim kompie przy użyciu programu dekodującego jest przestępstwem? |
Cytat: |
Jak dla mnie to piractwo jest jedyną bronią ludzi przeciwko producentom. |
Grygus napisał/a: |
Jak dla mnie to piractwo jest jedyną bronią ludzi przeciwko producentom. |
Cytat: |
Wiedziałem że ktoś użyje takiego argumetnu żeby poprostu nie kupować w tym problem że nic nie jest takie proste. Mógłbym się z tobą zgodzić jeśli nie było czegoś takiego jak reklama. |
Grygus napisał/a: |
I masz racje wszystko tanieje Ale głównie dzięki piractwu, wątpie aby bez tego było teraz w gazetach po 19 ,9 zł mnóstwo filmów czy gier których nikt nie chce kupować więc ceny lecą. |
Udai napisał/a: |
a pomyślałeś może kiedyś o tym ile kosztowałby egzemplarz gry gdyby ludzie nie kupowali piratów albo nie używali programów do wymiany plików. |
Udai napisał/a: |
często bywam w kinie i wypożyczalni DVD gdzie np można za 8 pln dostać 3 filmy Jarmuscha albo Kurosawy na calutki tydzień |
wa-totem napisał/a: |
Kiedy wprowadzono szerzej nagrywarki, ale cd-r kosztował 50 zł, nowe albumy nie schodziły poniżej 70. |
wa-totem napisał/a: |
A dopóki nie pojawił się CDProjekt, wszyscy twierdzili że gra "musi" kosztować 120-180zł a polonizacja "nigdy" się nie opłaci, "bo piractwo". |
wa-totem napisał/a: |
To tylko dowód, że ceny tych produktów powyżej 30zł za film w sklepie są zdzierstwem, nie uzasadnionym niczym prócz chciwości koncernów. |
wa-totem napisał/a: |
A jeśli zacznie się zanosić na to że może się udać, to będziemy mieli albo terror ala RAF, albo wręcz kolejną rewolucję, a ja pierwszy wstąpię do Nowej CzeKa i ruszę rozstrzeliwać kułaków i przemysłowców. |
Udai napisał/a: |
A tak zupełnie po prawdzie to Baldur's Gate I i II kosztowało w dniu premiery po 159 pln - nikt kto kupił nie żałuje |
Cytat: |
Wyjątkowo w przypadku gry: "Phantasy Star: Universe" firma CD Projekt nie dołączała klucza elektronicznej rejestracji, ponieważ był zbyt mały nakład wydawniczy tytułu. |
Cytat: |
Ale, na litość boską, to wszystko już było mówione; bierze mnie ochota by zamknąć ten topic bo co rusz znajduje się ktoś kto nie czytając wcześniejszych postów wraca z tym co już w tym topicu było wyciągane... |
wa-totem napisał/a: |
Ludzie w ogóle, a już zwłaszcza ugarniturkowane szczury z wielkich korporacji, NIENAWIDZĄ zmian. Bo one oznaczają że trzeba myśleć i się starać, a nie rutynowo odbębniać dzień w pracy. I nie zmienialiby nic, gdyby mogli. |
Grygus napisał/a: |
Chyba mało wiesz o marketingu. |
Grygus napisał/a: |
Przeczytaj post wyżej potem się wymądżaj. Kiedykolwiek kupowałeś jakąś płyte w sklepie?
Tu chodzi o to że poprostu wiesz że coś istnieje i jest wychwalane w niebiosa. |
Dembol napisał/a: |
Gdyby ktoś mądry siedział w firmach branży rozrywkowej już dawno zrzuciłby 3/4 swojej starszej oferty na divx'a/MP3 albo nawet udostępniał w jakości DVD (dla jakościowych onanistów) i udostępniał za niewielką kasę do ściągnięcia z sieci (choćby za płatnego sms'a). Na pewno wielu ludzi by to doceniło. Zwłaszcza jeżeli chodzi o mniej popularne/starsze rzeczy. Zamiast szukać miesiącami na mule/IRCu/torrentach i czekać drugie tyle zanim zejdzie, wchodzę na stronkę producenta, płacę dychę albo dwie ściągam film/kilka utworów i jestem zadowolony. |
Dembol napisał/a: |
Pewien odsetek kolegów o mentalności Grygusa zawsze będzie istniał i nie kupi, więc na piractwo nie ma co narzekać. |
Ysengrinn napisał/a: |
co wcale jednak nie sprawia, że działalność piratów staje się przez to moralnie pozytywna - co najwyżej zdroworozsądkowa |
Keii napisał/a: |
Udai napisał/a:
A tak zupełnie po prawdzie to Baldur's Gate I i II kosztowało w dniu premiery po 159 pln - nikt kto kupił nie żałuje Ja kupiłem niedługo po premierze i żałuję :P |
Bezimienny napisał/a: |
Od czego radio? Od czego możliwość odsłuchiwania płyt w sklepie (czy podczytywania książek w księgarniach)? |
Grygus napisał/a: |
Naszczęście teraz windowanie cen jest zabronione Udai Takie kary dostał np Microsoft czy polscy operatorzy komórkowi,jak również TPSa z większych firm. |
Grygus napisał/a: |
było ich mało a w gazetach pełne wersje wydawał tylko CDA i tak kosztował 20 zł a pełna wersja gry była przeważnie do bani |
Grygus napisał/a: |
A tak poprawdzie to ja nie mam u siebie nic pirackiego każdy program ma swój pożądny odpowiednik Freeware. Windowsa mam z Uczelni za free Ponadto używam openoffica.
W gry nie gram Muzyke słucham w radiu filmów nie oglądam chyba że w kinie lub telewizji. |
Dembol napisał/a: |
Dziwnym nie jest, że platynowa płyta dostaje się artyście już za 20 tyś. egzemplarzy. |
Caladan napisał/a: |
Ja nie żałuje. Gram do teraz. Po raz wtóry Kensai walczącym dwoma katanami lub długimi mieczami:). |
Cytat: |
Ysengrinn ile masz lat? |
Cytat: |
To się tylko mówi masz własny rozum chodzi o to że jeśli wiesz że coś takiego co ci się podoba istnieje to dążysz do tego by to kupić niestety rzeczywistość mija się z tym czego oczekiwałeś.
|
Cytat: |
No to jak nikt tu nie kradnie to o czym ta rozmowa :P |
Cytat: |
Wiem. Toteż nie wierzę reklamom. Toteż nie czuję się zmuszony kupować cokolwiek. Proste. Jeśli ktoś nie wie, to wyłącznie jego wina, nie lekram. |
Grygus napisał/a: |
Ja tu mówie np o przypadku takim jaki kiedyś miałem w radiu ciągle leciała jakaś fajna piosenka i strasznie mi się podobała więc postanowiłem kupić płyte bo muzyka naprawde fajna była. Niestety po zakupie okazało się że na tym albumie tylko ta piosenka jedna była fajna reszyta kicha i pieniądze w błocie oczywiście dobrze że jest jeszcze allegro to sprzedałem ale z pewną stratą. Ja chciałem tą płyte ale żeby muzyka była w stylu piosenki promocyjnej a nie zupłenie inna. Dlatego jestem zrażony do kupowania orginalnych płyt muzycznych gier itp.. |
Grygus napisał/a: |
Niestety cięzko dostać laptopa bez Windowsa, a sprzedawców nie interesowały nawet argumenty że już mam licencje i tyle. Zdażały się laptopy z linuxami ale sporadycznie i nie takie jakbym chciał. |
Keii napisał/a: | ||
Kwestia umiejętnego szukania - mój Benq Joybook na przykład był sprzedawany z Linuxem i przez to tańszy. |
Grygus napisał/a: |
Bezimienny ty poczytaj najpierw wcześniejsze posty. |
Ari napisał/a: |
bo ładnie wygląda na półce, jakość jest świetna, niech zarobią. |
Ari napisał/a: |
gdyby wyszedł w Polsce uber-pack Cowboy Bebop za 200 zeta to byłbym pierwszy w kolejce |
BOReK napisał/a: |
Z tego, co wiem, autorzy nie dostają zbyt wysokiej części zysku ze sprzedaży i najbardziej zawsze obłowi się koncern |
Ari napisał/a: |
"]ja się za długo wymądzać nie będę bo dla mnie sprawa jest bardzo prosta i jasna- jeżeli twórcy czegokolwiek nie dostają pieniędzy za swą pracę, z której korzystamy to znaczy, że są okradani, jesteśmy zlodziejami- piratami. |
Ari napisał/a: |
I niestety nawet 'trudnodostepność' tu pupy nikomu nie ratuje :/ |
Ari napisał/a: |
wiesz co, dostają napewno więcej nioż gdybyś użył klienta torrent xD no i zielone światło na dalsze projekty |
Cytat: |
Widzisz, pytanie brzmi - kto tak naprawdę na tym zarabia? Z tego, co wiem, autorzy nie dostają zbyt wysokiej części zysku ze sprzedaży i najbardziej zawsze obłowi się koncern. Oczywiście nie siedzę w tym, więc mogę się grubo mylić. Sądzę, że kupując coś, co się już widziało/słyszało itd. kupuje się to raczej z tego powodu, że po prostu to fajne uczucie mieć oryginalny egzemplarz na półce, no i właśnie z szacunku dla autora. Wolałbym jednak sam mu zapłacić te same pieniądze. |
Keii napisał/a: |
nie lubię, kiedy napęd CD rzęzi |
Keii napisał/a: |
tam discmany to już chyba rzadkość |
korsarz napisał/a: |
Czyżby coś nie tak z odtwarzaczem? |
korsarz napisał/a: |
2. Discman, w przeciwieństwie od odtwarzacza mp3, posiada zasilacz, którym mogę podłączyć ustrojstwo do kontaktu, przez co baterie nie zużywają się, gdy nigdzie z tym nie wychodzę... |
korsarz napisał/a: |
Nie wiedzą co dobre >] |
Keii napisał/a: |
Pewnym rozwiązaniem jest system, który wprowadził Apple wraz ze swoim iTunes. |
Keii napisał/a: |
Może rozwiązaniem dla płyt jest dodawanie do nich mini-cd (bądź też zwykłego krążka), gdzie znajdowałyby się wszystkie utwory w 320 kbps + dodatkowe materiały (jak na przykład różnego rodzaju zdjęcia etc.). |
Zegarmistrz napisał/a: |
Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek dostał jakieś pieniądze lub innego typu świadczenia za którąkolwiek z moich recenzji tudzież innych tekstów, których byłem twórcą, a przez ostatnie pięć lat takowych uzbierało się nieco. Czy znaczy to, że wszyscy, którzy korzystali z mojej twórczości (lekko licząc kilkanaście tysięcy osób) są złodziejami i piratami? |
Cytat: |
http://wiadomosci.onet.pl/1549303,11,item.html - zdawać by się mogło, że to tylko mrzonki? Nie wiem, skoro nawet w TV o tym mówią... |
Cytat: |
Zagraniczne firmy zajmujące się dystrybucją płyt DVD mogą wycofywać się z Polski ze względu na nieprzestrzeganie praw autorskich w naszym kraju |
Cytat: |
Mitycznie bogaty światowy przemysł rozrywkowy może wycofać się z Polski i skupić swe działania na tych terytoriach, na których lepiej chroni się rynek praw autorskich |
BOReK napisał/a: |
http://wiadomosci.onet.pl/1549303,11,item.html - zdawać by się mogło, że to tylko mrzonki? Nie wiem, skoro nawet w TV o tym mówią... |
Zegarmistrz napisał/a: |
Należy wziąść pod uwagę prosty fakt, że - gdyby nie torrent i inne p2p to większość obecnych użytkowników kultury tej kultury dziś by nie konsumowało albo robiłoby to w mniejszym stopniu, niż dziś. A napewno nie powstawałyby płytoteki liczące po kilka tysięcy utworów, obecne w każdym domu. |
cintra napisał/a: |
A i tak dostaję ataku furii jak kupię sobie oryginalną płytkę, chcę sobie zgrać na mp3, by sie móc cieszyć w każdej chwili, a tu kicha - nie chce, bo ma blokadę. :/ |
IKa napisał/a: |
"cieszcie się, że łaskawie wydaliśmy film, a o dodatkach zapomnijcie!" |
IKa napisał/a: |
Znaczy, może jeszcze na granicy będą mi filmy DVD z amazona/ebaya/etc zatrzymywać, bo dystrybutor się z Polski wycofał?
*PRYCH!* Ciekawe jak to się ma do tego, że Imperial przygotowuje pakiet serii X-Files do sprzedaży... |
Cytat: |
Tyle tylko, że wtedy nie mielibyśmy Sienkiewicza, Nienackiego, Kresa, Pilipiuka, i pewnie wielu innych, którzy brak artystycznego zapału łączą mimo wszystko z talentem. |
Ysengrinn napisał/a: |
Ehm... U Pilipiuka z artystycznym zapałem i talentem jest raczej na odwrót, facet pisze ze trzy książki rocznie... |
Ysengrinn napisał/a: |
Cóż, wszystko co wymaga wielkich nakładów (gry i filmy główne) faktycznie może paść na kolana, |
Cytat: |
Dwa, że jednak książki trzymają się nieźle, głównie dzięki temu, że najczęściej rozprowadzane są na papierze. Zarówno rynek skanów, jak i istniejące od wieków darmowe rozpowszechnialnie piratów (powszechnie zwane bibliotekami) nie odbija się na nich szczególnie mocno. |
Teukros napisał/a: |
dochodzić od faceta zapłaty wynagrodzenia. W świecie bez praw autorskich byłby zupełnie bezsilny. |
Teukros napisał/a: |
Dzięki niższej jakości wydania i brakowi jakichkolwiek innych kosztów związanych z działalnością przedsiębiorstwa, był w stanie sprzedać je taniej niż normalnie. |
Teukros napisał/a: |
Należałoby przekształcać cały system prawny. Będąc cynicznym realistą, raczej nie chce mi się wierzyć w taki obrót sytuacji. |
Teukros napisał/a: |
Teraz wyobraźcie sobie sytuację po zniesieniu praw autorskich. Tak jak jest teraz, Pilipiuk może przynajmniej teoretycznie (praktycznie też, tyle że musiałby się mocno przyłożyć i mieć sporo cierpliwości) dochodzić od faceta zapłaty wynagrodzenia. W świecie bez praw autorskich byłby zupełnie bezsilny. Prawo to trochę taki system naczyń połączonych - nie wystarczy zlikwidować jednej instytucji (praw autorskich), doprowadziłoby to raczej do skutków przeciwnych do zamierzonego. Należałoby przekształcać cały system prawny. |
BOReK napisał/a: |
Prawo autorskie powinno zapewnić mu to, że nikt inny nie może powiedzieć "to moje dzieło". |
Teukros napisał/a: |
Będąc cynicznym realistą, raczej nie chce mi się wierzyć w taki obrót sytuacji. |
Cytat: |
Teraz wyobraźcie sobie sytuację po zniesieniu praw autorskich. |
Cytat: |
Ten, co pieniędzy nie ma, nie ma co liczyć na sprawiedliwość. |
Cytat: |
Co do Pilipiuka, to on jest przykładem, wspomnianego zresztą w artykule, gatunku artysty, któremu obecny stan rzeczy odpowiada. W związku z czym to, że zniesieniu praw autorskich by stracił, jest bardziej niż prawdopodobne. |
Teukros napisał/a: |
Koszty procesu w Polsce nie są mordercze, a jak już zupełnie kogoś nie stać na ich poniesienie, to najczęściej dostaje od sądu zwolnienie. |
Cytat: |
Sprawę z tego co wiem trzeba zakładać w tym kraju, w którym nastąpiło naruszenie prawa. |
Cytat: |
dochodzenie praw przed sądem to pojedynek prawników który ze sprawiedliwością jako taką ma figę wspólnego |
Cytat: |
na moją siostrę napadnięto a sprawczynie napadu wynajęły takiego adwokata, że nikt w naszym mieście nie chciał podjąć się reprezentowania nas |
Teukros napisał/a: |
Zgroza. Jeżeli nie jest to jakaś bardzo stara sprawa, radzę albo wnieść o adwokata z urzędu (jak go sąd wyznaczy, to nie może odmówić), albo poszukać pomocy w bezpłatnym doradztwie prawnym (z jakością różnie bywa, ale za to możesz mieć 99% pewności że wezmą sprawę). |
Teukros napisał/a: |
No, jest jeszcze sędzia... |
Teukros napisał/a: |
Acha. Sorry, myślałem że chodzi Ci o sprawę w Polsce. |
szczeciarz napisał/a: |
Tępić piractwo, ale pod warunkiem ,że będziemy mieć prawo ściągania anime nielicencjonowanych w Polsce... |
Cytat: |
Ponieważ sądzą, że wydawane na jakieś oprogramowanie, nawet za ok. 50 złotych to marnotractwo i wyrzucanie pięniędzy w błoto. |
Cytat: |
Ponieważ sądzą, że wydawane na jakieś oprogramowanie, nawet za ok. 50 złotych to marnotractwo i wyrzucanie pięniędzy w błoto. |
Cytat: |
A to z jakiego powodu przepraszam? Bo to tak, jak gdyby legalne było na przykład ściąganie gier, które nie miały jeszcze Europejskiej/Polskiej premiery. |
BOReK napisał/a: |
Motywacja jest prosta - po co będę wychodził do sklepu lub bawił się w zamawianie, jeżeli mogę puścić torrenta i niech się zasysa? Lenistwo, oto jest prawidłowa odpowiedź na pytanie "dlaczego", tylko do tego nikt się nie przyzna w takim ujęciu. Brak pieniędzy to po prostu popularna i utarta wymówka, bo na tle wysokich cen innych produkcji brzmi realnie, a poza tym za tę dychę zamiast Original War można kupić papierosy albo wino marki wino, nie? ;] |
BOReK napisał/a: |
Motywacja jest prosta - po co będę wychodził do sklepu lub bawił się w zamawianie, jeżeli mogę puścić torrenta i niech się zasysa? Lenistwo, oto jest prawidłowa odpowiedź na pytanie "dlaczego", tylko do tego nikt się nie przyzna w takim ujęciu. Brak pieniędzy to po prostu popularna i utarta wymówka, bo na tle wysokich cen innych produkcji brzmi realnie, a poza tym za tę dychę zamiast Original War można kupić papierosy albo wino marki wino, nie? ;] |
Cytat: |
Jakby policzyli ile wydają miesięcznie na fajki, alkohol, chipsy i inne głupoty, to wyszłoby że za taką kwotę mogą mieć nie jedną, a dwie gry i to wcale nie najtańsze. |
Cytat: |
"Chcę kraść, będę kraść, ale od czasu do czasu - znaj łaskę pana - dam coś autorowi. Niech biedak ma coś od życia". |
Cytat: |
Tantiemy na poziomie 10% to możesz wypłacać, ale od książek. Tam gdzie koszty produkcji (dla tych 10%) to wyżycie jednego pisarza przez pół roku. |
Cytat: |
Właśnie mniej więcej tyle dostają z ogólnego zysku piosenkarze i autorzy filmów. reszta idzie na konto wytwórni, menadżerów tudzież firm antypirackich. |
Eire napisał/a: |
Tymczasem w "naszym" systemie autor dostawałby 100% zysku. |
Korialstrasz napisał/a: |
10 mln dolarów to pochłoną same efekty specjalne. |
Korialstrasz napisał/a: |
Porównaj realizm efektów w "Stars in Black" a w "Labirynt Fauna" ;) |
Korialstrasz napisał/a: |
Nadal uważasz, że zmieścimy się w 10 milionach w Hollywood?
Oczywiście robimy coś więcej, niż odcinek Gumisi ;) |
BOReK napisał/a: |
No a kupowanie siatek - fakt, przecież bogate wytwórnie nie mogą sobie na to pozwolić, logiczne... |
Korialstrasz napisał/a: |
PS2> Nie rozumiem za bardzo strony, w którą ta dyskusja zmierza. Chcecie mi powiedzieć że piraci są dobrzy, bo okradają wielkie koncerny z pieniędzy, które należą się autorom? Jak rozumiem, oddają autorom potem te pieniądze? :) |
Cytat: |
Trzy dni temu miała miejsce amerykańska premiera gry Final Fantasy Crystal Chronicles: Ring of Fates na konsolę Nintendo DS. Jak można się było spodziewać, szybko trafiła do internetu za sprawą piratów. Co w tym nadzwyczajnego? Otóż Square-Enix dało im niezłego pstryczka w nos, gdyż po ok. 20 minutach gry, ta witała grającego obrazkiem dwóch Moogli oraz napisem "Thank you for playing!!", po czym się restartowała. Skoro Square-Enix chce tępić piractwo, dlaczego w ogóle nie zablokowali możliwości grania? Otóż pracownicy firmy uznali, iż przez ten czas gracz zapozna się z daną pozycją i w efekcie kupi oryginał. Trzeba przyznać, że nowe zabezpieczenie antypirackie sprawdza się dość dobrze, gdyż na forach internetowych zawrzało, a dotknięci problemem ludzie mają do wyboru- kupić oryginał, bądź czekać na jakiegoś nieoficjalnego patcha. |
Avellana napisał/a: |
Zmieniając temat na główny: Spójrzcie na to. Czyżby to był wreszcie krok we właściwą stronę? Miejmy nadzieję, że wypali. |
Cytat: |
Korialstrasz, zapominasz że pączkujące w ostatniej dekadzie koszty produkcji filmów to efekt pompowania kosztów przez wytwórnie starające się "ochronić" przyszłe zyski przed opodatkowaniem. |
Cytat: |
Kanada uznała że nie będzie walczyć z piractwem, ponieważ jego szkodliwość jest niewielka.
Policja tak jak w Szwecji powinna się od tego odciąć, bo ma pilniejsze wielikie przestępcze sprawy do załatwioenia i niskie budżety. Jeśli pseudotworcy z Polskiego Show-businesu mają pretensje niech opłacą stosowne firmy do ścigania. A co zabolało! Z naszych podatków scigać dzieciaki za niewiele warte "pseudo-dzieła" Bo sobie ściągną "jakiś hałas heavy metalowy" i może udostępnią koledze - koleżance link do pobrania. To straszne przestępstwo. Spytajcie Pana Bromskiego co on autorskiego stworzył. Jako były Didżiej w Remoncie był reżyserem paru filmików kryminalnych za plecami z Panem Gruzą i to wszystko. Wiem, że na świecie jest tendencja wydłużenia okresu trwania praw autorskich nawet do 50 lat. Pytajnie proste brzmi: Dlaczego ktoś i jego następcy za pseudo-muzykę lub jazgot mają -przez 50 lat ciągnąć zyski z tantiem i jeszcze policja za moje podatki ma to ścigać. A jeśli ja napiszę dobry program lub zbuduję jako inżynier most, który przez sto lat cieszy oczy ludzi i służy im wiernie jak pies, nie mam żadnych praw autorskich. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego to Polska policja ma ścigać polskich piratów w imieniu biednej firmy Microsoft, która mając kasę robi bublowate programy z błędami, i sprzedaje je za duże pieniądze. Czy ktoś z Was po kilku godzinach pracy przeczytał czasem w Wordzie komunikat "Nieznany błąd systemu i program zostanie zamkniety" i całą robotę szlag trafia, jeśli wcześniej nie zrobimy zmiany ustawień na pracę z kopią zapasową. |
Teukros napisał/a: |
tak się składa, że również i Tanuki.pl ma spory problem z piractwem. Całkiem sporo osób, mających dosyć swobodne podejście do praw autorskich, kopiuje sobie nasze recenzje, i umiejszcza na swoich stronach. Gdyby jeszcze była tam jakiś link, czy chociaż informacja że "recenzja z Tanuki", ale gdzie tam - biorą i wklejają. Ostatnio pewien wyjątkowo bezczelny właściciel torrentowni zamieścił nasze teksty, wprost oświadczając, że są to jego tłumaczenia z anglojęzycznych recenzji. |
de99ial napisał/a: |
Ech... jasne ale teraz pytanko - czy takie osoby za to, że skopiowały tekst powinny iść do więzienia? Ba - czy Policja powinna poświęcać środki na lokalizowanie takich osób i wytaczać im procesy aby ich zamykać? Czy ta cała gra jest warta świeczki? |
Teukros napisał/a: |
O tym, że za serwer też trzeba płacić, i że te koszty pokrywane są z reklam na Tanuki, jakoś żaden z tych zwolenników swobody wykorzystywania cudzej pracy nie myśli. A pomijając wszystko, z przyczyn osobistych piszę dla Tanuki.pl, i nie mam ochoty, aby moje teksty znajdowały się na stronach, które najchętniej wrzuciłbym do śmietnika razem z ich właścicielami. |
Cytat: |
de99ial, a jakbyś się poczuł, gdyby ktoś na swojej stronie opublikował Twoje opowiadanie (albo jakąkolwiek własność intelektualną) i się pod nią podpisał. Mało tego - na Twoje interwencje odpowiadałby, że to jego praca a to ty jesteś plagiatorem (czyli złodziejem). Nie byłoby Ci przyjemnie, prawda. |
Cytat: |
A na takich miśków jednak są inne sposoby niż wezwanie policji, lub złożenie pozwu. |
Cytat: |
Jeśli pseudotworcy z Polskiego Show-businesu mają pretensje niech opłacą stosowne firmy do ścigania. A co zabolało! Z naszych podatków scigać dzieciaki za niewiele warte "pseudo-dzieła" Bo sobie ściągną "jakiś hałas heavy metalowy" i może udostępnią koledze - koleżance link do pobrania. To straszne przestępstwo. |
Cytat: |
Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego to Polska policja ma ścigać polskich piratów w imieniu biednej firmy Microsoft, która mając kasę robi bublowate programy z błędami, i sprzedaje je za duże pieniądze. |
Cytat: |
Bo piractwo jest problemem ale należy walczyć nie ze skutkami tylko z przyczynami. |
Cytat: |
De99ial - zauważ, że w przypadku rynku muzycznego z piractwem czynnie walczą duże przedsiębiorstwa, a twórcy albo temu przyklaskują (z własnej woli lub na prośbę), albo się nie wtrącają. Słusznie zauważyłeś, że to właśnie wydawcy zgarniają najwięcej, ale taki jest "przywilej" pośredników na całym świecie - najlepiej zarabia się na przekazaniu towaru z ręki do ręki. |
fm napisał/a: |
Tak wygląda aktualna polityka Electronic Arts i podległych im firm. Z tego powodu też zrezygnowałem z zakupu Mass Effect (możliwa 3-krotna instalacja), choć na długo przed premierą miałem chrapkę na tą grę. |
Okis napisał/a: |
Co do gier typu Bioshocku (usunęli już te zabezpieczenie ) ,Spore nigdy mi nie sprawiało problemu tego rodzaju zabezpieczenie. Zainstalowałem ją raz i więcej razy nie potrzebuje moim zdaniem używa się zabezpieczenia jako wymówki by sobie sprawić pirata (akceptuje od tej reguły wyjątki typu ,że naprawdę ktoś zmieniał sprzęt, czy miał reinstalka windowsa - 5 razy :P ). |
fm napisał/a: |
Jest trochę gier, do których można wracać wiele razy, żeby przejść na inny sposób albo zrobić sobie powtórkę z rozrywki (choćby takie Fallouty, czy Baldursy), ale trzymanie ich na dysku, gdy się akurat w nie nie gra to marnotrawstwo miejsca. |
Okis napisał/a: |
Zawsze można kupić oryginała i pobrać cracka ?? |
Okis napisał/a: |
Zawsze można kupić oryginała i pobrać cracka ?? |
Okis napisał/a: |
Zawsze można kupić oryginała i pobrać cracka ?? Jak chce się to można ,ale trzeba "chcieć" a nie szukać tylko wymówek. |
Keii napisał/a: |
Bunt przeciwko DRM w nowej postaci. |
Keii napisał/a: |
od dawien dawna stosowane jest zabezpieczenie zmuszające użytkownika do trzymania płyty w napędzie podczas gry |
korsarz napisał/a: |
zawsze mnie się to wydawało naturalne, że gra bardziej złożona od windowsowego pasjansa będzie potrzebowała płytki... |
CainSerafin napisał/a: |
Aha, czy ktoś z was próbował odtworzyć oryginalną, uczciwie kupioną CD z napędu komputera |
Mai_chan napisał/a: |
Exact Audio Copy |
Keii napisał/a: |
I bonusowo pozew gracza-prawnika. |
Cytat: |
na celowniku znajdą się "jedynie osoby podejrzane o popełnienie przestępstw komputerowych oraz związanych z pedofilią" |
de99ial napisał/a: |
Nono... Tylko jakie to ma znaczenie dla Polski? |
Cytat: |
Pozwoli zakwestionować te same metody stosowane przez organizacje pokroju BSA/RIAA/ZAiKS u nas. Bo z reguły wystarczy pierwszy odważny, a dalej się na niego powołują... |
soo napisał/a: |
Tutaj pojawia się moje pytanie - czy czytanie skanlacji/oglądanie anime online jest legalne? |
soo napisał/a: |
Pamiętam taką głośną akcję na jednej polskiej stronie z kreskówkami online, która miała zostać zamknięta, jeśli nie będzie co miesiąc dostarczać 500 złotych czy coś takiego. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Żeby było śmieszniej: Gears of War 2 będzie miało zabezpieczenie chroniące przed... odsprzedażą gry. Twórcy uznali bowiem, że za dużo gier klienci sprzedają potem komuś innemu. |
Zegarmistrz napisał/a: |
W środę 28 wygasła certyfikacja Gears of War na PC. W grę nie da się grać. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Żeby było śmieszniej: Gears of War 2 będzie miało zabezpieczenie chroniące przed... odsprzedażą gry. Twórcy uznali bowiem, że za dużo gier klienci sprzedają potem komuś innemu. |
Keii napisał/a: |
Pamiętajmy o tym, że HL2 i pochodne też miały takie zabezpieczenia (powiązanie z kontem) i sprzedały się dobrze. Ważne, żeby nie wprowadzać ograniczonej ilości instalacji itp. |
Ysengrinn napisał/a: |
Bogowie... Jeśli w pozostałych działach gospodarki siedzą podobni geniusze to mnie naprawdę nie dziwi wybuch największego kryzysu od 80 lat. Może niech od razu wprowadzą zabezpieczenie przed odczytem, to powinno wyeliminować wszystkie ich problemy. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Rozczarowany wynikami finansowymi Electronic Arts stwierdził, że wypuści 2 części gier, które okazały się klapą, "bo sequele sprzedają się lepiej". To chyba wystarczy, żeby wyrobić sobie opinię o ich kondycji intelektualnej.
|
JJ napisał/a: |
ale w prasie zebrały niezgorsze opinie i - przede wszystkim - narobiły wokół siebie sporo hałasu, nawet jeśli ktoś w nie nie grał, to jeśli choć od czasu do czasu czyta growe czasopisma/strony, tytuły musiały mu się przynajmniej obić o uszy. |
JJ napisał/a: |
Taki Mirror's Edge na przykład świetnie się do tego nadaje - raz, że gra innowacyjna, dwa - że niszowa i dla "tru hardkorowych graczy", trzy - sprzedała się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jeśli EA ma kosztem własnych zarobków budować reputację firmy dbającej o klienta, to może z ekonomicznego punktu widzenia jest to posunięcie iście kretyńskie, ale ja im szczerze kibicuję (bankructwo im raczej nie grozi). |
Vodh napisał/a: |
Zeg, piszesz o porażce Warhammera... Sprzedane nieco poniżej miliona egzemplarzy i 300 000 aktywnych graczy, przy progu opłacalności na poziomie 250... |
Cytat: |
With EA and the resources backing “Warhammer Online,” I asked Jacobs how one would measure a successful MMO in the age of “WoW” with its 11 million worldwide subscribers. “I would say we don’t have to get anywhere near that number to be considered successful,” he said. “Would I like us to be number one? Well, of course. Do we have to be number one to be successful? No. I want us to be no less than number two; that would make me very happy.” For the number two spot, Jacobs reasoned that “Warhammer” would need at least a half-million subscribers, which he guessed was close to what “Final Fantasy” and “EverQuest 2” have now. “Let’s just say north of half a million would mean we’re successful. Now how a far north? I wouldn’t mind being a little bit cold.” |
Zegarmistrz napisał/a: |
Według moich informacji próg opłacalności to 500 000 stałych kont. O tu jest fragment wywiadu: |
Cytat: |
According to MJ WAR needs 250k subs to be profitable so if they lose many more subs the game will go into the red , to be honest I wouldn't be surprised if we see some more staff layoffs soon. |
Jareks napisał/a: |
Najśmieszniejsze w całej teorii "piractwa komputerowego" jest to, że nagrywarki dvd w ogóle istnieją, po cóż tworzyć urządzenie, które jest matką piractwa? Mógłby Ktoś powiedzieć: przecież używam nagrywarki tylko do wypalania płytek z plikami tekstowymi i innymi potrzebnymi mi na uczelnie - sęk w tym, że pewnie ta osoba nie ma orginalnego MS Office, a usprawiedliwia się tym, że nie kopiuje gier. |
Cytat: |
Please insert the original disc instead of a backup (4003).
Please have a look at http://www.securom.com/message.asp?m=copy&c=4003 for further, more detailed information. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Czyli po ludzku: program uznał, że moja oryginalna gra jest piratem. Bo tak. |
Dembol napisał/a: |
Fajny tekst.
Już jest taka opcja pozwalająca na sprawdzenie gry przed kupnem. Nazywa się demo. Niestety firmy coraz rzadziej decydują się na ich wypuszczanie. |
Vodh napisał/a: |
Co do dem - nie interesuję się nimi od dość dawna, ale czasem nadal są dostępne (nie wiem, dla jakiego ułamku gier), ot choćby niedawno wypuszczone na Steamie demo Fear 2. I jeżeli gra jest dobra, to i demo się obroni. |
Dembol napisał/a: |
Dodatkowo tak agresywne promowanie gier nakręca piractwo. |
kic napisał/a: |
Nie znam ludzi sprzedających bubel, którzy z altruistycznych pobudek przyznają się do szwankowania swoich produktów… |
kic napisał/a: |
Wypuszczanie wersji demonstracyjnych gier ma jednak nieco inne podłoże, i wierz mi, nie ma to nic wspólnego z goniącymi wydawców terminami, a bynajmniej nie w takim stopniu w jakim sobie to wyobrażasz. |
Cytat: |
Lepiej wydać dobry trailer, który ukarzę grę w superlatywach w dodatku z poprawioną grafiką i specjalnymi efektami, niżeli pozwolić graczowi przetestować grę (nie zawsze tak dobrą jak z trailerów) i narazić się na utratę tych "mniej" przekonanych do kupna graczy. |
Cytat: |
Co do wersji pełnej ale z limitem czasowym, to jest to działanie, które ułatwia pracę hakerom, a raczej o to w tym nie chodzi... |
Cytat: |
Natomiast stwierdzenie, że najlepszym demem jest pirat, jest daleko niestosowne. |
Cytat: |
Nie wspomnę już, że pozyskiwanie gier ze Steama działa podobnie jak ściągnięcie pirata - a do tego trzeba im jeszcze za to zapłacić i nie ma się też pudełka i dodatków. |
Cytat: |
Natomiast do oceny wartości gry powinny wystarczyć czasopisma komputerowe, wortale, itp. |
Cytat: |
O Steamie wypowiadał się gdzieś Vodh, bardzo to zachwalał. Ja również nie przeczę, że to niezły system dopóki działa bez zarzutu. Nie mamy gratów fizycznych, za to nie musimy targać ze sobą nośnika, bo w razie nagłęgo wypadu na dłużej na Karaiby można sobie znów legalnie zassać pliki z sieci. Tak to chyba działa, nie? |
Cytat: |
Steam ma dwie podstawowe zalety - grę możemy ściągnąć dowolną ilość razy, nie potrzeba nośnika. To jego pierwsza przewaga nad wersjami z kolorowym pudełkim i instrukcją. Drugą jest cena - owszem, niektóre gry kosztują tam tyle samo, ile w sklepie, niektóre są nieco tańsze, ale promocje, w których przez np. dwa dni możemy kupić daną grę za pół ceny to w zasadzie codzienność. I nie chodzi tu o jakieś zabytki, ot chociażby takie Left4Dead, gra mająca bodaj 3-4 miesiące? W ciągu zeszłego weekendu była za pół ceny. |
Cytat: |
Zrozum taką jedną prawidłowość... Twórcy gier to też ludzie i też potrzebują pieniędzy do życia. Nikt racjonalnie myślący nie „podkopie” przecież swojego dzieła. Jeżeli gra ma przynieść zyski, to i reklama musi być dobra, a jak zwyczajne trailery przyciągają większą rzesze ludzi, przy czym nie zawodząc ich, to głupotą byłoby wydawanie dema. Oczywiście superprodukcję mogą sobie pozwolić na to. Jak gra jest dobra, to demo może tylko zachęcić graczy do kupna. Jednak powiedzmy sobie szczerzę. Jak gra jest średnia, to demo z góry wykluczyć może graczy bardziej wymagających, czy nieprzekonanych do zakupu. |
Cytat: |
A bzdura. Myśląc analogicznie, dlaczego nie wzrasta kradzież samochodów, napadów na bank, itp.? Przecież ostatnio coraz bardziej pogłębiała się konkurencja w tych segmentach rynku.
Jednym następstwem tak agresywnej promocji jest tylko chęć posiadania większej ilości dobrze wypromowanych gier. |
Cytat: |
Usprawiedliwianie producentów gier z nieprodukowania dem "bo sprzedają buble i by im się wydanie dema nie opłacało, a przecież też muszą zarobić" jak dla mnie dość śmieszne, Ja tam osobiście bym wolał, by ilość bubli (zwłaszcza tych wysokobudżetowych, świadomych bubli, sprzedawanych na zasadzie "zrobimy coś kolorowego z ładnymi screenami, zadbamy o dobry marketning i, zanim się ludzie zorientują co im wciskamy to się nam zdąży zwrócić") zmalała - niech będzie tych gier mniej, ale niech będą lepsze, porządniej opracowane. Przykład Blizzarda pokazuje, że się da. A jak chcą produkować chłam, to niech sobie bankrutują, ja za takimi producentami płakać nie będę.
|
de99ial napisał/a: |
2. Jak taką grę posiadam to ją posiadam na zawsze - jak mnie najdzie kaprys za 20 lat zagrać w dany tytuł to oczekuję, że nic mi nie przeszkodzi - a nie domyślaj się człowieku "DRMy działają jeszcze czy nie?" a "sieć będzie czy nie?". |
kic napisał/a: |
A bzdura. Myśląc analogicznie, dlaczego nie wzrasta kradzież samochodów, napadów na bank, itp.? Przecież ostatnio coraz bardziej pogłębiała się konkurencja w tych segmentach rynku. Jednym następstwem tak agresywnej promocji jest tylko chęć posiadania większej ilości dobrze wypromowanych gier. |
kic napisał/a: |
Jest to podstawowy zabieg marketingowy, który jednak musi przynosić zyski. Nie ważne jest to, że polega to na nabijaniu klienta w butelkę, - bo to nie o to chodzi - a to, że to jedynie powód dla którego jednak bardziej opłacają się trailery od dem. |
Vodh napisał/a: | ||
Zgadzam się, że Steam ma swoje wady i że model stosowany przez gog.com (z tego co piszesz) jest lepszy. Po prostu zaznaczam, że ma też swoje zalety. A martwienia się, czy za 20 lat dalej będzie działać steam - śmiem twierdzić, że jeżeli miałby przestać działać, to wcześniej wprowadzą jakiś system, który pozwoli korzystać z kupionych za jego pośrednictwem produktów bez łączenia się z siecią. A jak Ci padnie płytka po kilku latach (mi np. stało się tak z Settlersami III, zainstalowałem raz - ok. Drugi raz - ok. A potem puff, nie działa.) to już Ci nic nie pomoże. |
Cytat: |
Nie pracuję w biznesie, a swoją opinię opieram wyłącznie na własnej logice oraz dzięki korzyścią ze znajomości ludzi należących do tego segmentu pracy. |
Cytat: |
Trailery mogą również ukazywać gameplay. Co prawda nie jest to, to samo co jakbyś miał grę w ręku i sam ją testował, ale jednak jest to coś. Do tego trailery producenci mogą upiększyć, nakładając różne filtry, dodatki, itp. co polepszy stan rzeczywisty. Jest to podstawowy zabieg marketingowy, który jednak musi przynosić zyski. Nie ważne jest to, że polega to na nabijaniu klienta w butelkę, - bo to nie o to chodzi - a to, że to jedynie powód dla którego jednak bardziej opłacają się trailery od dem. |
Cytat: |
Cracker to też haker, tyle że jego funkcja jest nieco bardziej sprecyzowana. To tak w gwoli ścisłości |
Cytat: |
Wyżej podałem szereg innych możliwości, aby sprawdzić, czy gra jest warta naszych pieniędzy, czy też nie. Oczywiście nic nie zastąpi empiryczny sposób testowania, ale dostępne środki powinny wystarczyć Ci, aby zdecydować się, czy zakupić dany produkt, czy też nie. Swoją drogą, to jest tak jak na mięsnym. Możesz się spytać skąd pochodzi, ile leży na stoisku, spojrzeć na nie, ale i tak nie posmakujesz bez zakupu. Chyba że ktoś zorganizował degustację, ale to jest tak jakby ktoś wydał demo. |
Cytat: |
Bzdura i już... Agresywna promowanie gry w żaden sposób nie odnosi się do zabezpieczeń DRM. Tu chodziło o nabijanie ludzi w butelkę i ukazywanie własnego tytułu w samych superlatywach oraz o następstwach tego. |
Cytat: |
Natomiast co do DRM i rozmiaru piractwa gier objętych tą ochroną.
Sam nie znam liczb, ni statystyk jak te produkty sprzedają się do innych, ile piratów przypada na jeden oryginał. IMO skala tego zjawiska może być spowodowana: Nagonka internetowa, dzięki czemu popularność gier tego rodzaju mogła znacząco wzrosnąć; Nowe wyzwanie dla crackerów, którzy z wielką chęcią podnieśli rzuconą im rękawice; Marka gier chronionych przez DRM; Producent gier, który je wypromował; Jakość gier, które mogły same z siebie być popularne. Trzeba też jeszcze przypomnieć, że nie jest to jeszcze aż tak rozpowszechniony system, a więc ciężko jest w ogóle prawić jakiekolwiek wnioski, że akurat DRM jest winna w całości skali tego piractwa. Na pewno jednak może prowokować do tego. |
de99ial napisał/a: |
Recenzje na vortalach i w magazynach są subiektywne i zawsze pisane przez pryzmat preferencji recenzenta. Mogą stanowić wskazówkę, mogą pomóc zdecydować ale to ZA MAŁO aby wyrabiać sobie zdanie o danym tytule na ich podstawie. |
kic napisał/a: |
1. Stwierdzenie, że agresywna promocja napędza piractwo, jest równe z tym, że wzmaga to przestępczość. Tak więc kradzież samochodów również powinna wzrosnąć, skoro i tam ostatnimi czasy prowadzona jest niezwykłe agresywna promocja. Zważywszy na różnicę w poziomie trudności, to można dać poprawkę na skalę procederu, ale mimo wszystko teoria ta powinna mieć odbicie również i tutaj.
Ale jakoś nie ma... Wniosek? Problemem nie jest agresywna promocja. Podsumowując. Może to być wina świadomości społecznej, niskiej kary, czy odsetkiem aresztowań co do skali procederu. |
Cytat: |
2. A różnicę już prawie załapałem... a nie czekaj ucieka mi... o mam ją. Eee... ona jakaś taka mętna i jakoś niewyraźna. Jednak z niej zrezygnuję. Skoro ktoś tu łamie prawo (nie dostarcza Ci tego, co pokazywali), to szybko powinien zostać ukarany. Jednak jeżeli problem leży w tym, że ktoś dał się złapać na piękne opakowanie, to wybacz, ale leku na głupotę jeszcze nie wymyślono. Trailery to nieraz zapowiedzi gier, jej koncepcja, lub cel, który twórcy starają się osiągnąć, czy też w ogóle pokazanie przerywnika z giry. Nie znaczy to jednak, że finalna wersja będzie tak wyglądać. Swoją drogą wszystko zależy również od tego na czym gramy, a różnica może być znacząca. |
Cytat: |
3. Co do etyki. To zacznijmy może od tego, żeby artykuły pierwszej potrzeby wyglądały tak samo jak na opakowaniach, a ich producentów zacznijmy posądzać o brak etyki, gdy tego nie spełnią, a dopiero później skupmy się na grach. Zaiste marketing =/= oszukiwanie ludzi. Zresztą prędzej czy później oszukiwanie klientów (tak jak pisał de99ial) odbije się na PR producenta, a więc nie ma co się martwić. Sprawiedliwość zawsze zwycięży... |
Cytat: |
4. Wypromowane marki nie potrzebują tak częstych reklam. Wystarczy tylko od czasu do czasu wyemitować reklamę, przypominającą o swoim produkcie i to wystarczy. Trzeba jeszcze podkreślić, że częsta reklama w TV artykułów epizodycznych nie jest wskazana. Sama ich nazwa wskazuję, że zakup takich produktów jest bardzo rzadki przez co reklama mogłaby nie przynieść odpowiednich korzyści. Dam jednak przykład dobrze znanej marki, która dalej reklamy można spotkać niemal zawszę: Coca Cola. Jakoś jest to dobrze znana marka, a jednak ciągle jest ona widoczna wśród reklam TV. |
Cytat: |
5. Co do DRM. Napisałem ino tyle, że nie jestem obeznany w statystykach, jednak sam problem nie jest mi obcy. Oczywiście DRM uważam za zbędne, a nawet szkodliwe, jednak Twoje porównanie ma lukę. Zakładasz, że skoro ktoś złamie zabezpieczenia, - z którymi sam masz problem w użytkowaniu - to od razu pozbawi Ciebie tego dobra. A tak się przecież w piractwie nie dzieje. |
Cytat: |
EDIT: 6. "haker – jako osoba szukająca i ewentualnie wykorzystująca słabości w zabezpieczeniach systemów informatycznych". Czyż to nie jest to samo co cracker? (To jest pytanie retoryczne.) P.S. Logikę miałem parę lat temu na matematyce i bez problemów sobie z nią radziłem. Nie muszę więc jej się uczyć ponownie. ;) |
Cytat: |
Z grami i ich pobieraniem czy też nie przez Internet za opłatą jest jeden problem. Idealną sytuacją dla gracza byłoby - płacisz - ściągasz - masz instalke na zawsze, na każdego kompa. Ale to by nakręcało piractwo, albo inaczej wystarczyłoby, że kupisz grę i każdy Twój kolega ma ją gratis od firmy. Dlatego też producenci gier starają się jak tylko mogą utrudnić nam - graczą, granie w ich produkty. |
Cytat: |
Tzn. trzeba rozwiązać 4 problemy:
- gracz nie może płacić 2 razy za grę, jak już kupi przez Internet, to może pobrać ponownie - jak to zrobić, żeby gracz nie mógł rozpowszechniać tej gry - jak to zrobić, żeby mógł zainstalować to na innym kompie, który nie ma dostępu do neta - jak to zrobić, żeby nie dał tego za darmo koledze - wszak komp kolegi to nie Twój komp |
korsarz napisał/a: |
The Pirate Bay - 80% materiałów jest legalnych. Hm.. ciekawe :D (zwłaszcza, że twórcy serwisu niedawno stanęli przed sądem - klik!)... |
Jareks napisał/a: |
Coca-cola promuje się dlatego, że ma mnóstwo konkurencyjnych produktów, które są do niej bardzo zbliżone i do tego wszystkie są relatywnie tanie. (...) |
Cytat: |
Swoją drogą to ciekawy temat - jakie macie pomysły na wydawanie gier przez neta?) |
Shlizer napisał/a: |
Przepraszam, że tak się trochę wbiję w temat, ale skoro zamierzam tu
Zapoznaj się ze Steamem. =) |
MegamanNoTsukaima napisał/a: |
Może i mam tytuł "ostatni sędzia ", ale moim zdaniem piractwo powinno być usprawiedliwiane kosmicznymi cenami produktów. |
Cytat: |
Producent (tu: piekarz) ustalił, że koszt produkcji to 15 gr i chce sprzedać za 20 gr (czyli ma 5 gr zysku), a Ty chcesz mu je 'zakosić' za darmo (czyli straci 20gr)..
To samo jest z grami |
Shlizer napisał/a: |
. to tak, jakbyś miał na osiedlu super fajną furę, którą właściciel od roku nie jeździł (może nie stać go na ubezpieczenie albo jest bardzo chory, albo stara się sprzedać jak najkorzystniej), więc mu ją ukradniesz.. przecież i tak nią nie jeździł, więc to jest usprawiedliwione.. |
Shlizer napisał/a: |
Producent ustala cenę |
Ysengrinn napisał/a: |
ale tak czy siak ze 3/4 okaże się niewarte uwagi jeszcze przed zakupem. |
Kyo napisał/a: |
(...) Tym bardziej nie będą wiedzieć, ile osób grę ściągnęło, po czym uznało, że jest świetna i ją po prostu kupiło, żeby mieć pudełko, instrukcję, gratisy, a także po to, żeby zachęcić producentów do dalszej pracy. (...) |
MegamanNoTsukaima napisał/a: |
Mój młodszy kuzyn za równowartość jednej gry <czyli ok 20 euro w pln 100zł > kupił dwie gry i trzecią dostał za free. Więc nie mówmy o ustalaniu cen bo to raczej jest niemożliwe. |
Shlizer napisał/a: |
Kosmici przylatują i nalepiają śmieszne nalepki z cyferkami, czy jak? |
Shlizer napisał/a: |
Mam wkoło masę osób, które są piratami. Sam takim byłem. Znam tylko jeden przypadek, kiedy ktoś kupił grę po tym jak miał pirata. Najczęściej jest tak, że 'gra fajna.. nawet bym kupił, ale skoro już przeszedłem..'.. |
MegamanNoTsukaima napisał/a: |
Dobrze wiesz że to bzdura bo za granicą nowość kosztuje tyle co u nas gra po roku. Przecież w Irlandii Nightfall kupisz za 10 Euro a u nas to zabulisz ze 120 zł. |
MMnT napisał/a: |
Dobrze wiesz że to bzdura bo za granicą nowość kosztuje tyle co u nas gra po roku. Przecież w Irlandii Nightfall kupisz za 10 Euro a u nas to zabulisz ze 120 zł. |
Vodh napisał/a: |
Po trzecie, 100 złotych to wcale nie jest dużo za grę, przy której spędzisz kilkadziesiąt godzin |
Shlizer napisał/a: |
Oj.. może i chłopak ma trochę racji.. za 10 euro to może i się na zachodzie nowości kupić.. tylko nie oczekiwałbym gier innych niż takich, których nazwa wywoływałaby u rozmówcy wielki znak zapytania.. =p |
MegamanNoTsukaima napisał/a: |
Nie mówię 50zł za Final fantasy X to był dobry wydatek i to naprawdę na grze spędziłem miesiące długiej gry, ale za grę Rachet&Clank 2 też dałem 50zł, a na grze spędziłem raptem dwa miesiące. Po drugie mówisz o długości gier, im dłuższa gra tym gorzej dla sprzedawcy. Dlaczego? Ponieważ nie kupimy kolejnego produktu, bo przechodzimy grę, a ta jest długa i ma wciągająca fabułę jak w/w FFX to dużo nie zarobi, bo gracz przechodzi ją np: pół roku. |
Kyo napisał/a: |
Nie, nie ma ani trochę. Wyraźnie napisał o grze wyskobudżetowej, którą rzekomo da się kupić nową za 10 euro. |
Shlizer napisał/a: |
stworzenie dłuższej gry jest dla sprzedawcy gorsze? |
Shlizer napisał/a: |
że stworzenie gry to jest kilka miechów zabawy.. |
Shlizer napisał/a: |
więc wiem, że napisanie gry to nie taka bajka jak to się wielu wydaje, |
Waaagh! napisał/a: |
Oczywiście - dłuższa gre robi się dłużej, a pieniędzy jest za to tyle samo :P. Ostatnio w modzie są gry na 10 godzin. Twórcy wychodzą chyba z założenia, że kto ma gre spiracić i tak ją spiraci, a ten kto by kupił i tak ją kupi, nieważne czy będzie długa, czy krótka. |
Shlizer napisał/a: |
no i nie wygaduj bzdur, że stworzenie gry to jest kilka miechów zabawy.. |
Waaagh! napisał/a: |
Oczywiście - dłuższa gre robi się dłużej, a pieniędzy jest za to tyle samo :P. Ostatnio w modzie są gry na 10 godzin. |
MegamanNoTsukaima napisał/a: |
czytaj dobrze ja napisałem że to jest kilka miechów GRANIA |
Waaagh! napisał/a: |
W przypadku niektórych gier to jest jakiś miech zabawy. Weźmy za przykład Fife ;) |
Shlizer napisał/a: |
klient nie kupi kolejnej gry producenta -> gry tworzy się w miesiąc, dwa.. |
Cytat: |
a przepraszam nie dopisałem że chodziło o FFX- 2 który wyszedł po pół roku. |
Waaagh! napisał/a: | ||
Oczywiście - dłuższa gre robi się dłużej, a pieniędzy jest za to tyle samo :P. Ostatnio w modzie są gry na 10 godzin. Twórcy wychodzą chyba z założenia, że kto ma gre spiracić i tak ją spiraci, a ten kto by kupił i tak ją kupi, nieważne czy będzie długa, czy krótka. |
Bezimienny napisał/a: | ||||
A że dodatkowo skraca to czas przygotowania gry - tym lepiej. |
de99ial napisał/a: |
I jedna uwaga - mój braciak w UK Warhammera Online kupił za 10 funtów - u nas nadal jest za ok 100zł. Plus kupił naprawdę dużo gierek, niekoniecznie absolutnych nowości, ale dobre, grywalne tytuły i płacił po kilka do kilkunastu funtów za sztukę. W większości po przeliczeniu PLN cena wychodzi podobna, ale jego zarobki to inna bajeczka... |
Shlizer napisał/a: |
Grałem w COD4 i jego przejście zajęło mi 2 dni (choć nie powiem - intensywne 2 dni).. zawiedziony nie jestem.. |
Cytat: |
A najlepsze jest to, że grzywna ma zostac rozdzielona między kilka największych wytwórni (EMI, Warner Bros na przykład). Zupełnie jak gdyby tylko one były poszkodowane. :D
|
Cytat: |
Ciekawostka: w Finlandii grożą sądem serwisowi Bookabooka, którego przeznaczeniem jest... pośredniczenie przy wypożyczaniu, wymianie i odsprzedaży podręczników. Papierowych. Żadnego kopiowania, ani innych Złych i Strasznych Rzeczy. Najwyraźniej w dzisiejszym wspaniałym kapitalistycznym świecie za wszystko trzeba zapłacić i basta. |
Zegarmistrz napisał/a: | ||
Cóż, pora więc zakazać działalności bibliotek. Ciekawe kiedy za nie się zabiorą i czy spotka się to z podobnymi reakcjami obrońców wolności kultury? A Avellana narzekała, że fabuła Library Wars jest pozbawiona sensu... |
OverLord_Zenon napisał/a: |
Śmiejesz się? |
Cytat: |
Wśród 27 krajów Unii Europejskiej Polska uplasowała się na 4 pozycji od końca. Krajami o wyższej skali piractwa są jedynie Grecja 57%, Rumunia 66% oraz Bułgaria 68%. Pod względem szkód producentów oprogramowania Polska znalazła się na 6 miejscu. W Unii Europejskiej większe szkody producenci oprogramowania ponieśli w Hiszpanii, Włoszech, Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji. |
Cytat: |
Francuscy zwolennicy bardziej liberalnego traktowania piratów mogą jeszcze liczyć, że wprowadzone prawo będzie niezgodne z przepisami obowiązującymi w UE. |
Mitsurugi napisał/a: |
jako, że prawo to tylko słowa na papierze wypisane przez innego człowieka, takiego samego jak wy. |
Mitsurugi napisał/a: |
Po za tym nie każdego stać, a każdy chce mieć. Nie każdy może, a każdy chce być szczęśliwy. A także jeśli ma się okazję i sposobności to trzeba korzystać. Byle by być szczęśliwy ze swoją moralnością lub jej brakiem. Dla mnie piractwo nie jest złem, nie jest dobrem. Po prostu jest i tyle i trzeba je zaakceptować. :) |
Cytat: |
Po za tym ludzie kradli, kradną będą kraść. To samo z zabijaniem i innymi "niemoralnymi" rzeczami. Taka rzeczywistość i to walka z wiatrakami. |
Morg napisał/a: | ||
Nie. Prawo to normy akceptowane przez ogół społeczeństwa - przynajmniej w teorii. Normy, których należy przestrzegać, bo po pierwsze nie jest się odludkiem na wyspie, a po drugie za ich nieprzestrzeganie grozi kara. Co do piractwa to kwestia jest nieco bardziej złożona (korporacje same niejako sobie na nie zapracowały), niemniej nie widzę najmniejszego powodu, żeby usprawiedliwiać piractwo działające na zasadzie "nie stać mnie, a chcę mieć", albo "szkoda mi pieniędzy". |
Mitsurugi napisał/a: |
Po za tym ludzie kradli, kradną będą kraść. To samo z zabijaniem i innymi "niemoralnymi" rzeczami. Taka rzeczywistość i to walka z wiatrakami. Ja nie udaję, że jestem praworządny, jako, że prawo to tylko słowa na papierze wypisane przez innego człowieka, takiego samego jak wy. |
de99ial napisał/a: |
Właściwie to prawo stanowione jest próbą zrozumienia ludzkim rozumem prawa naturalnego. |
Mitsurugi napisał/a: |
Po za tym ludzie kradli, kradną będą kraść. |
Shlizer napisał/a: |
Od kiedy człowiek, który własną pracą coś stworzył nie ma prawa do zarabiania ze swojego pomysłu i/lub wykonania? |
Cytat: |
niemniej nie widzę najmniejszego powodu, żeby usprawiedliwiać piractwo działające na zasadzie "nie stać mnie, a chcę mieć", albo "szkoda mi pieniędzy". |
Cytat: |
idzę, że rówieśnik, a piszesz jak dziesięciolatek. =)
Od kiedy człowiek, który własną pracą coś stworzył nie ma prawa do zarabiania ze swojego pomysłu i/lub wykonania? |
Cytat: |
przekonasz się pewnie kiedyś jak to jest kiedy Ty prujesz sobie żyły, żeby coś stworzyć, chcesz to sprzedać, a ktoś sobie weźmie z źródła pirackiego i pokaże środkowy palec.. 'bo mu się należy i już'.. |
Cytat: |
Porozmawiamy kiedy ktoś ukradnie Ci samochód, komputer albo zabije kogoś znajomego, na kim Ci zależy. Ot - stało się. |
Cytat: |
Dorośnij, człowieku, bo gdyby nie zasady prawne i moralne, które negujesz, dawno byłbyś martwy. |
Cytat: |
Zapewne jesteś z tych wielkich egoistów, którzy nic w życiu nie zrobili i żerują na innych |
Cytat: |
nie stać mnie, a chcę mieć |
Mitsurugi teraz napisał/a: |
A nie neguję moralności, tylko jej uniwersalizm. |
Mitsurugi trochę wcześniej napisał/a: |
Niech każdy decyduje sam, i sam niech później przyjmie konsekwencje/lub brak tychże za swoje decyzje. Wolna wola, byle być happy :) |
Cytat: |
Niech każdy decyduje sam, i sam niech później przyjmie konsekwencje/lub brak tychże za swoje decyzje. Wolna wola, byle być happy :) |
Cytat: |
Nie, wcale |
Cytat: |
"Inne" to nienajlepsze słowo w tym wypadku. |
Vodh napisał/a: |
Od wtedy, od kiedy na sprzedaży płyt wytwórnie zarabiają znacznie więcej, niż artyści. |
Cytat: |
Znacznie lepiej sprawdza się na przykład "i tak bym nie kupił, więc nikt na tym nie stracił ani grosza" "i tak bym nie kupił, a zdarzają się przypadki, że spiracona gra/muzyka tak mnie zachwyci, że w ramach podziękowań kupię oryginał, więc nie tylko nikt nie traci, ale wręcz ci, którzy zasługują - zarabiają na moim piractwie" lub "nie zamierzam płacić wytwórni, więc płytę ściągnę, a artyście wynagrodzę kupując bilet na koncert". |
Cytat: |
A i to nie jest trafnym argumentem, bo po pierwsze pirat "rzeźbi" kopiując od kogoś, kto się na to zgadza(..). |
Mitsurugi napisał/a: |
Ech, ja nie chcę nić usprawiedliwiać, ani oceniać. Tak po prostu jest i tyle. Ja nie mówię aprobować czy nie, usprawiedliwiać czy nie. Zaakceptować, że tak jest. |
Cytat: |
No bo przecież tak jest. I co? Popłaczę się, ponarzekam, pozwę kogoś i co? Zmienię to? Oczyszczę internet? |
Cytat: |
Czy ja napisałem, że nie będę na to reagował emocjonalnie? Czy napisałem, żeby nie karać? Nie. |
Cytat: |
A nie neguję moralności, tylko jej uniwersalizm. |
Cytat: |
Każdy chce mieć coś w życiu, więc np jeśli ktoś ma XX, a tamten nie ma, a nie może mieć bo nie ma $, a tu się okazuje, że może mieć za darmo, to raczej ludzie się skuszą. |
Cytat: |
I Boże, ale dyskusja o prawie i wartościach. Ja napisałem swoje zdanie na ten temat, a tutaj taki szum. Ech, a wystarczy, że ma się inne zdanie.... |
Mitsurugi napisał/a: |
3. "Wolna wola, byle być happy" - neguję moralność? |
Cytat: |
Zaraz, zaraz.. wpadłeś do tego tematu, żeby się pochwalić, że wiesz, że coś takiego jak piractwo istnieje? 0.o Zdziwię Cię być może, ale gdyby nie istniało to nie byłoby tego tematu pewnie. To, że piractwo istnieje nie jest wiedzą tajemną, ale warto o tym mówić, żeby ktoś szczerze nie musiał żałować, że nie wiedział, że to złe i niezgodne z prawem. |
Cytat: |
Jak zdarzy się opisana przeze mnie sytuacja to sam zobaczysz, że taka pogarda jaką prezentujesz dla czyjejś pracy nie jest taka słodka i różowa jak już staniesz po tej drugiej stronie. |
Cytat: |
W zasadzie piracenie wg. mnie jest uzasadnione TYLKO wtedy, gdy faktycznie nie ma dostępu do legalnego kupna danego tytułu (powiedzmy, że nie ma już dodruków jakiejś książki, w księgarniach i bibliotekach brak, więc sięgasz po ebooka). |
Cytat: |
Znowu pewnie albo zbaczasz z tematu, albo nie wiesz co klepiesz. Jeśli kogoś stać na kupno nowego wybajerzonego kompa z super kartą graficzną, 4 rdzeniami, dźwiękiem 7.1 |
Cytat: |
Wiesz.. jeśli ktoś napisze, że naziści to byli kolesie ok, że zabijanie to frajda i powinna być dozwolona, czy też, że potrzebuje porady jak okradać samochody, bo ostatnio sąsiad kupił fajną terenówkę to nie dziw się, że większość ludzi ma.. hmm... 'inne zdanie'.. |
Cytat: |
Pośrednio - tak. To, że ja będę szczęśliwy jeśli kogoś okradnę / zabiję / poniżę lub coś zdewastuję nie znaczy, że jest to moralne, a w kontekście, w jakim pisałeś (i piszesz) swoje posty owa 'wolna wola' i 'bycie szczęśliwym' właśnie zahacza o moralność czynów, które do tego przybliżają. |
Mitsurugi napisał/a: |
A tak na czynniki to zdanie:
1."Niech każdy decyduje sam" - gdzie ta negacja moralności? |
Cytat: |
3. "Wolna wola, byle być happy" - neguję moralność? |
Cytat: |
Moralność nie polega na tym, że każdy może sobie wymyślać dowolne zasady etyczne, kierując się wyłącznie własnym widzimisie. Na przykład nie nazywamy wysoce moralnym człowieka, który wbrew powszechnie przyjętym regułom społecznym oddaje się stosunkom płciowym w zamian za awans zawodowy, mimo iż on sam uważa to za całkowicie etyczne. |
Cytat: |
Sugerujesz, że każdy może robić wszystko jeżeli tylko jest świadomy grożących za to sankcji. |
Cytat: |
Stawiając tezę, że jedynym hamulcem jakim powinniśmy się kierować w życiu jest zagrożeniem sankcjami |
Cytat: |
ale złamanie normy moralnej nie jest zagrożone żadnymi sankcjami |
Cytat: |
Mówiąc prosto - bredzisz i zabierasz głos w sprawach o których nie masz najmniejszego pojęcia. |
Cytat: |
Przede wszystkim nikt nie wygłosił twierdzenia o uniwersalności zasad moralnych, które tak zawzięcie obalasz |
Mitsurugi napisał/a: | ||
Ech....tak najłatwiej powiedzieć. |
Mitsurugi napisał/a: |
Hmm, naprawdę nie wiem o czym mówisz. |
Mitsurugi napisał/a: |
Napisałem w temacie, że jeśli o mnie chodzi, to mnie piractwo ani nie ziębi, ani nie grzeje. (..) A odpowiadając w temacie czy należy je tępić, czy nie, odpowiedziałem, że to walka z wiatrakami. Piractwo jest i go nie wytępisz, chyba, że zamkniesz Internet lub będziesz go monitorował w 100% 24h. |
Cytat: |
Źle zrozumiałeś moje zdanie. Wyjaśnię to bardziej łopatologicznie. Jan jest człowiekiem, który dużo zarabia. Kupił sobie konsolę. (...) |
Cytat: |
Nie należę do ludzi, którzy się obrażają, więc nie to, że jestem zdenerwowany :). Ale proszę nie porównywać mojej wypowiedzi do wypowiedzi o popieraniu nazizmu, czy mordowania czy namawiania do kradzieży. |
Cytat: |
Jeżeli z całego mojego posta byłeś w stanie pojąć tylko tyle to nie widzę sensu dalszej dyskusji. End of topic. |
Cytat: |
To trochę od pewnego czasu brzmi tak, jakbyś w sumie własnego zdania nie miał (albo raczej jest Ci to obojętne), a dyskusję prowadzisz.. hm.. bo ja wiem? Dla sportu? =p |
Cytat: |
Dlatego właśnie owo uświadamianie ma też cel - pokazać ludziom, że wbrew pozorom często w ten sposób krzywdzą innych (kradzież) i/lub nie jest to zgodne z prawem. |
Cytat: |
jednych odstraszy sama myśl o konsekwencjach, inni doznali kary i nie chcą jej doświadczyć ponownie, jeszcze inni znają problem od drugiej strony i wiedzą, że piracenie nie jest miłe ani dobre, ale są też tacy, dla których tuzin wyroków nie zrobi wrażenia i dalej będą robić swoje. |
Cytat: |
Nie wiem czy zwróciłeś uwagę, ale ukazałeś sztampowy i najczęstszy przypadek pirata |
Cytat: |
po co Mietek kupił konsolę, skoro nie stać go na gry? To tak, jakby kupił auto, ale nie stać go na benzynę albo ubezpieczenie. Skoro kupił - znaczy chce grać, a skoro chce grać to powinien zarobić i kupić grę, a nie olać sprawę krzywym sikiem i zabrać czyjąś pracę nie płacąc mu za nią (bo do tego się to sprowadza). |
Cytat: |
Ja tam lubię czasem coś wyolbrzymiać.. =p
generalnie chodzi o to, że z Twoich wypowiedzi wynika, że łamanie prawa jest si i jeszcze się dziwisz, że ludzie mają inne zdanie, niesprzeczne z prawem.. |
Cytat: |
Hmm.. że nie wie, którą grę kupić? Że nie wie, co jest gniotem, a co nie? Cóż - takie życie. Jak kupujesz jogurt możesz trafić na spleśniały, jak kupujesz radio może nie działać, bo ma wadę produkcyjną. Czy to jest powód, żeby pójść do sklepu i wziąć sobie to radio 'bo nie wiem, czy mi zadziała'? No chyba nie.
Jak już pisałem - w dzisiejszych czasach o grze dowiedzieć się, przed jej zakupem, można często bez problemu z różnych źródeł. Czy to recenzja w magazynie o grach, czy na stronie Internetowej, czy to demo, czy opinie kolegów, ba! - czasami gry konsolowe w sklepach komputerowych (czy np. Empikach) mają specjalne kąciki ze stojącymi maszynami, gdzie można chwycić za pada i zobaczyć jak się gra w toto, wiec ten argument to i owszem był słuszny, ale jeszcze 10 lat temu, a nie dziś. |
Cytat: |
Widać. Mnie na pierwszym roku uczyli, że moralność jest ustalana przez kulturę/społeczeństwo/grupę, w której się wychowujesz... Możesz naginać normy, możesz wybrać ich łamanie, ale nie możesz powiedzieć, że ktoś uważa zachowania niemoralne (powiedzmy, kradzież) za moralne, bo tu się już kłaniają zaburzenia antyspołeczne. No chyba, że był wychowany w kulturze, w której kradzież jest dozwolona i pożądana. I nie jest tak, że każdy decyduje sam, wbrew Twoim permisywnym poglądom.
Polecam poczytać Kołakowskiego. |
Mitsurugi napisał/a: |
Ale kupił konsolę bo to jego marzenie, nie stać go na gry (a raczej stać ale np. 1/miech,2miechy), ale chce grać i ma możliwość grania i to prawie za darmo i wie o tym. Do tego raczej wiedziałby o tym przed zakupem, ale ja tego nie sprecyzowałem. |
Cytat: |
Aj tam, przecież nic się nie stało, ja się nie obrażam :P. Nie dziwię się, że mają inne zdanie tylko dziwię się, że nie potrafią zaakceptować faktu, że ludzie łamią prawo, i choćby nie wiem co zrobili to tego nie zmienią. |
Cytat: |
Jeśli chodzi o własność intelektualną- zgodzę się, należy do wytwórcy, jeśli zastrzegł ją prawnie. (..) Ale to moje zdanie i możemy na jego temat podyskutować, ale proszę nie mówić "bredzisz" itp. :) :D:D:D:D:D |
Cytat: |
Czyli podsumowując: skoro Kołakowski tak napisał, to ja mam się z tym automatycznie zgadzać, tak? Niestety, ale nie. Widać mam zaburzenia antyspołeczne, bo według mnie każdy ma prawo sam oceniać co jest moralne i niemoralne. |
Mitsurugi napisał/a: |
Po za tym ludzie kradli, kradną będą kraść. To samo z zabijaniem i innymi "niemoralnymi" rzeczami. Taka rzeczywistość i to walka z wiatrakami. Ja nie udaję, że jestem praworządny, jako, że prawo to tylko słowa na papierze wypisane przez innego człowieka, takiego samego jak wy. Niech każdy decyduje sam, i sam niech później przyjmie konsekwencje/lub brak tychże za swoje decyzje. Wolna wola, byle być happy :) |
Cytat: |
Co prawda nie rozumiem problemu mieć np. dwie gry za 100zł (w sumie) na miesiąc (albo 5 za 20zł) i to na przyzwoitym poziomie. Niestety trudno mi się wypowiadać o konsolach, bo takowej nie mam i nimi się raczej nie interesuję.
No i ta teoria, że droga gra, więc kupię/zgram pirata ma się nijak do rzeczywistości. Czemu? Pomimo tego, że gry na konsolach są zdecydowanie droższe, odsetek piractwa jest mniejszy. |
Cytat: |
własność intelektualna jest także wtedy, gdy jej nie zastrzegł prawnie. Co z tego, że napiszesz wiersz i powiedzmy zamieścisz w Internecie i nie przejdziesz przez skomplikowane procedury prawne? Twój wiersz jest Twoim wierszem i basta. Nikt nie ma prawa się pod nim podpisać jako autor, ani nim dysponować bez Twojej zgod |
Cytat: |
I tu się miśku mylisz. Nie możesz oceniać co jest moralne, a co nie. =) |
Cytat: |
"Jedyną rzeczą potrzebną złu do zwycięstwa jest bierność dobrych ludzi". Nie wiem kto to powiedział, ale chyba wystarczy za komentarz. |
Mitsurugi napisał/a: | ||
|
Vodh napisał/a: |
Nie wiń ludzi za to, że wkładają Ci w usta coś, co naprawdę powiedziałeś, mają rację. |
Mitsurugi napisał/a: |
Czyli podsumowując: skoro Kołakowski tak napisał, to ja mam się z tym automatycznie zgadzać, tak? Niestety, ale nie. Widać mam zaburzenia antyspołeczne, bo według mnie każdy ma prawo sam oceniać co jest moralne i niemoralne. |
Mitsurugi napisał/a: |
Ale proszę beż terminów typu "powszechna prawda" czy "bo taka jest oficjalna definicja". |
Mitsurugi napisał/a: |
Może jestem antyspołeczny (w sumie możliwe bardzo). |
Mitsurugi napisał/a: |
Napisałem, że tego nie zmienisz. Gardzimy zabijaniem i go nie pochwalamy,ale go nie wykorzenisz. |
Mitsurugi napisał/a: |
Ale ja mam specyficzne poglądy i po prostu nie lubię się zgadzać z ogółem czy z większością, bo tak. Jestem zbyt silnym indywidualistom. No, ale niektórzy cię za coś takiego zwyzywają (nie mówię o tobie) i nazwą kretynem, bo śmiesz myśleć sam i stawiać własne opinie. |
Ysengrinn napisał/a: |
Właściwie to nie, ta teoria była popularna na przełomie XVIII-XIX w. Dziś teoria prawa naturalnego co prawda dalej funkcjonuje, ale co najmniej równoprawna jest teoria prawa pozytywnego (prawem są tylko przepisy ustanowione przez uprawnionego prawodawcę - nic więcej i nic mniej) oraz teoria realna (prawo powinno odpowiadać realnym potrzebom społecznym i nie może istnieć w oderwaniu od ekonomii, socjologii, psychologii etc.). |
Cytat: |
Napisałem, że dla każdego coś może być lub nie być moralne, więc każdy decyduje SAM |
Mitsurugi napisał/a: |
W teorii i z punktu widzenia dobrego obyczaju, zachowania to tak, rzeczywiście. Ale prawo mimo wszystko według mnie oczywiście warunkuje większy strach i obawę przed złamaniem jakiś norm, niż ogólnie przyjęte zasady społeczne. Pomyśl, gdyby w prawie nie było, że za kradzież się kara to jak myślisz, jak by to wyglądało? :P. |
Cytat: |
Ech, ale ja czytałem definicję. Tylko dalej JA SAM uważam, że człowiek ma prawo samemu ocenić czy coś jest moralne. |
Morg napisał/a: |
W każdym przypadku, przykro mi to mówić, ale w pewnym sensie dla społeczeństwa jesteś - ze względu na swój skrajny permisywizm - jednostką potencjalnie niebezpieczną. |
Mitsurugi napisał/a: |
Czyli podsumowując: skoro Kołakowski tak napisał, to ja mam się z tym automatycznie zgadzać, tak? Niestety, ale nie. Widać mam zaburzenia antyspołeczne, bo według mnie każdy ma prawo sam oceniać co jest moralne i niemoralne. Jeśli ktoś twierdzi inaczej to ok, rozumiem. Jeśli ty, Irian, tak uważasz to bardzo dobrze, nic do tego nie mam. Ale proszę beż terminów typu "powszechna prawda" czy "bo taka jest oficjalna definicja". Może jestem antyspołeczny (w sumie możliwe bardzo). |
Mitsurugi napisał/a: | ||
Ech, ale ja czytałem definicję. Tylko dalej JA SAM uważam, że człowiek ma prawo samemu ocenić czy coś jest moralne. Bo to, że ogół tak myśli, nie znaczy, że ty musisz. |
Cytat: |
A ja odnoszę od dłuższego czasu wrażenie, że nie zgadzasz się z większością, bo nie |
Cytat: |
Ok, zgadzam się, że mój relatywizm może być niebezpieczny, choć ja po prostu nie lubię konformizmu, a lubię indywidualizm.
|
Cytat: |
Alongside the news that The Pirate Bay will sell shares on the Swedish stock market come some other significant changes. The site itself will decentralize and stop hosting and tracking torrents. Instead, The Pirate Bay will use a third party tracker and torrent hosting service to serve its users. |
wa-totem napisał/a: |
W dodatku słyszałem że przygotowywane są takie dystrybucje PD które będą umiały "udawać trojana", tak by użytkownik mógł się wszystkiego wyprzeć. |
vries napisał/a: |
Taa... bez jego wiedzy ściągnął te gigabajty filmów... |
de99ial napisał/a: |
Teraz tylko czekam na wywalenie drmów |
Cytat: |
(pal diabli, że znowu myli się hackerów z crackerami). |
Cytat: |
While "hack" was originally more used as a verb for "messing about" with (e.g. "I hack around with computers"), the meaning of the term has shifted over the decades since it first came into use in a computer context. As usage has spread more widely, the primary meaning of newer users of the word has shifted to one which conflicts with the original primary emphasis. |
Ysengrinn napisał/a: |
Innymi słowy haker znaczy "psuj" i "żartowniś", ale komputerowcy nadali temu słowu zupełnie inne znaczenie. Nie widzę powodu dla którego reszta ludzkości miałaby się do nich dostosowywać, biorąc pod uwagę, że jest to dobre określenie przestępczości komputerowej. Tym bardziej, że "cracker" znaczyło kiedyś kogoś kto łamał zabezpieczenia oprogramowania, nie serwerów i w efekcie ta "reforma językowa" wprowadza tylko zamieszanie. A w angielskim "cracker" w ogóle oznacza krakersa... |
korsarz napisał/a: |
Artysta nie ma prawa do udostępniania swojego utworu
... Jak to w końcu jest z tymi prawami autorskimi? |
korsarz napisał/a: |
... Jak to w końcu jest z tymi prawami autorskimi? |
Zegarmistrz napisał/a: |
Zatrzymano tylko osoby udostępniające bardzo dużo danych, ominięto tych, co mieli mniej, niż 150 GB. |
Keii napisał/a: |
Caladan, wkleiłem już w temacie o wieściach z kraju i ze świata.
I przyznam, że nie zdziwiłbym się, gdyby korporacje tym razem odniosły sukces. Czemu? Wystarczy spojrzeć na to, co się stało kiedy Shueisha wkurzyła się ostatnio o rawy swoich tytułów - praktycznie wszystkie strony je udostępniające wyparowały w ciągu paru dni. |
Cytat: |
Throughout the ages, we've seen the progress and evolution of many different business models. Throughout the same frame of evolution, we've seen copyright holders fight technology at every step. It happened with the xerox, it happened with the radio, the VCR, with MP3s - heck, even the printer. The common argument used to oppose all of these is that they (technology and innovation) would lead to the death of one humanity's most basic desires: the desire to create. It has been argued since the invention of the term "copyright", that without ultimate control over the use and distribution of artistic creations, people would simply stop creating. Why create anew when these products and technologies only lead to them being "stolen"? Be it music, movies, novels, or even comics. It's always been the same arguments.
We, however, see things differently. We see people from various nations, religions, and ethnicities uniting under the banner of appreciating creativity. We see art, in its many forms, bring people together in appreciation and support of those who are gifted in ways the majority of people on this planet are not. From the paintings of Picasso to live performances by artists such as Pink Floyd and The Rolling Stones, we have seen the consumption of their work serve as a surge of inspiration to thousands of artists around the planet. The Mona Lisa, a painting created by Leonardo da Vinci several hundred years ago, still to this day attracts audiences from around the planet who willingly pay for the privilege of appreciating its artistic beauty. This despite there being printed copies of the painting, painted copies of the motif, and even scanned versions of it online. Which brings the question: why? Why do people still spend millions of dollars on a yearly basis to see something a quick google search could replicate in a matter of seconds in the comfort of their own home? Some of you might recall a certain business document draft being spread around the internet last year. A document detailing a rough draft and outline for how artists and publishers could unite and work together in a mutually beneficial relationship. A symbiosis, if you will. What you don't know, is what happened after that document got distributed, and what this has to do with the evolution of art and technology. In the wake of that document being spread, representatives from MangaHelpers were able to set up and meet with executives from some of the largest publishing houses in the industry. We were allowed the opportunity to present the idea that publishers and fans, artists and their consumers could work together in what would be a 2.5 hour meeting. Ultimately, there were too many walls and too many preconceptions to overcome for that plan to work. In the end we were, jokingly, told that if we wanted something like this to exist, we would have to publish our own magazines and series and go from there. As it happens, we didn't actually dismiss this idea as a simple joke. After some brainstorming and half a year of hard work, we have created a solution to the many barriers and obstacles that hinders MangaHelpers from becoming what we hoped it to become. As with the many forms of art: we used the inspiration and ideas we originally had for MangaHelpers, and tweaked them. The result of that is what we are here to present to you today. Our goal was to create a platform that allows manga authors and artists to publish and earn money from their work, while still reaching a multi-lingual global audience. A platform that promotes and allows artists (and eventually interested publishers) to work directly with translators and scanlators to publish their work while still remaining in control of their creations. A platform that supports an artist's need for an income, with the possibility of free availability to the fan. A platform that is a completely new and separate entity from MangaHelpers, losing the restrictions and barriers that MangaHelpers had while retaining the ideology and opportunities we saw with our first attempt. That platform is known as OpenManga (JP version). The OpenManga platform is closing in on being ready for a beta within the near future. In preparation of the upcoming beta, we have been in contact with over 70 artists - many of which expressed great interest in using our platform to distribute their work, and build their IPs and fan communities while at the same time earning money from merchandise, sales, donations and other models that are included in the OpenManga system. Interacting with fans from all over the world that enjoy their art, and having a business model backing to support them so they can work on it full time, could and soon will be a dream come true. There are a whole slew of features and functionality sets unique to the OpenManga platform that provide incentives and ways for those who are interested in legally working professionally on translating and localizing (scanlating) manga that will be unveiled as the project nears completion. Now we are here to ask the online manga community to support us in showing the world that using the linguistic and graphical skill sets of dedicated fans is not only possible, but that it is profitable and viable way of doing business while still retaining the one request the fans have: that manga is free to be enjoyed by anyone and everyone. By reaching out to artists that you know and like, and by encouraging them to support our initiative for an open platform where artists, publishers, and fans can work together, we are set to bring a new era to the world of intellectual property. If you believe that we're heading down the right path and want to give your support, or are curious about our work, email us at community AT openmanga.org. Whether you are a fan, a translator, a scanlator, an artist, or even a publisher, we would like to hear your thoughts and feedback, and hopefully gather your support. You can also follow OpenManga on Twitter and OpenManga on Facebook for updates and news. Sincerely, The OpenManga Team |
Bezimienny napisał/a: |
Niezupełnie - wyparowały głównie te, które były wycelowane na odbiorcę japońskiego. Pozostałe w większości poblokowały dostęp z japońskich IP. |
PROmyk napisał/a: |
Co tutaj dużo mówić o piractwie... tępić, gnębić i niszczyć :) zwłaszcza tych co na tym zarabiają.
|
DaHaka napisał/a: |
A co kupuje. Może być to jakiś słaby tekst pod sample z muzyki, którą ktoś kiedyś skomponował i nie było to na pewno takie proste. Kto tu kogo okrada? |
DaHaka napisał/a: |
Sprawa własności intelektualnej nie jest jak widzisz taka jasna. |
Cytat: |
Ok. Ale powiedzmy, że jesteś ambitną osobą i chcesz się rozwijać w kierunku np. przekrojów, brył itp. Czy pójdziesz do sklepu i zapłacisz 5000 Euro za AutoCADa? Śmiem wątpić. |
DaHaka napisał/a: |
Ok. Ale powiedzmy, że jesteś ambitną osobą i chcesz się rozwijać w kierunku np. przekrojów, brył itp. Czy pójdziesz do sklepu i zapłacisz 5000 Euro za AutoCADa? Śmiem wątpić. |
DaHaka napisał/a: |
O przyszło mi jeszcze coś do głowy. Ktoś słucha rapu amerykańskiego i idzie do np. Empiku kupić nowy album jakiegoś wykonawcy. A co kupuje. Może być to jakiś słaby tekst pod sample z muzyki, którą ktoś kiedyś skomponował i nie było to na pewno takie proste. Kto tu kogo okrada? |
Cytat: |
Ze wszystkich konsol nowej generacji DS jest chyba najbardziej spiracony |
Cytat: |
a jak pokazuje przykład PS3, można wyjść na plus mając niezłamaną konsolę. |
Dred napisał/a: |
A ja myślałem, że częściej jest to praktykowane w przypadku PSP. |
Dred napisał/a: |
Ponoć PS3 zostało złamane, ale gościu, który tego dokonał mówił, że jest to nie warte zachodu. |
Slova napisał/a: |
W sumie... jakby tak trochę mnie w lewym boku ukłuło coś... Biedni studenci, stracili sens życia... |
BOReK napisał/a: |
Och, straszne, upadł kolejny dosłowny pajrejt bej z... wielu? >D |
Grisznak napisał/a: |
Już zresztą po Jailbreaku. Najnowsza aktualka firmware (niezbędna, aby korzystać z PlayStation Network i odpalać nowe gry) rozwiązuje problem. Sony szybkie jest. |
pilaf napisał/a: |
Nie rozumiem tylko na jakiej zasadzie forum łamie prawo poprzez podawanie linków ? |
Issina napisał/a: |
Jak to jest z "legalnym" ściąganiem anime itd. |
pilaf napisał/a: |
czy to co podaje użytkownik należy do olicencjonowanych czy nie.. |
wa-totem napisał/a: |
Nie istnieje żadne legalne ściąganie "bo nie wydano w Polsce". To zwykła bzdura propagowana przez niedouczonych kmiotów. |
pilaf napisał/a: |
Dużo for czy portali działa w taki czy inny sposób nie łamiąc prawa, jak np. na animea jest to bardzo prosto i łatwo rozwiązane. |
pilaf napisał/a: |
Co do etyki to legalne stronki mniej są znane niż pirackie z których się korzysta na okrągło, więc poczucie winny że i to jest złe a samemu się siedzi tych o których tu się nie mówi jest raczej nie etyczne |
Cytat: |
Od strony technicznej na pewno nie wyglądało by to tak że modernizator |
Cytat: |
sprawdza w każdym temacie czy to co podaje użytkownik należy do olicencjonowanych czy nie.. |
Cytat: |
Jak może być karane za ściąganie czegoś co nie jest na licencji ? To tak jak ja bym nagrał swój własny kawałek i go wrzucił na sieć a ty byś za to odpowiedział bo go ściągłeś. |
Cytat: |
Olicencjonowane, nawed gdy jest wydane w polsce a licencja jest jest wygasła już nie obejmóje danego produktu |
Cytat: |
Podsyłasz znajomym linki do stron z piracką muzyką lub filmami? Strzeż się! Rząd chce uszczelnić przepisy i jasno powiedzieć, jakie linki są zakazane |
Cytat: |
Z kolei internauta, który zamieszcza link do tekstu na jakimś portalu, może narażać na straty właściciela portalu, na którym tekst pierwotnie umieszczono. Wchodząc tam przez link, który dostaliśmy w mailu, od razu logujemy się na stronie z tekstem i pomijamy główną stronę portalu z reklamami. A właściciel portalu żyje z reklam i ilości kliknięć. |
wruuth napisał/a: |
Ciekawe też jak będą sprawdzać linki w mailach. Czyżby szykowała się masowa inwigilacja? |
wruuth napisał/a: | ||
Nie wiem czy śmiać się czy płakać. Najbardziej rozwalił mnie ten fragment:
To już niedługo nie można będzie nikomu pokazać jakiegoś ciekawego artykułu w gazecie tylko trzeba będzie mu kazać go sobie szukać, bo przecież w przeciwnym razie nie obejrzy reklam. Wiem, że to nie działa tak samo jak w stronach internetowych (bo ilość pieniędzy jaką płaci reklamodawca gazecie nie zależy od tego ile razy ta reklama została obejrzana) ale chodzi o bezsens tego rozwiązania. Ciekawe też jak będą sprawdzać linki w mailach. Czyżby szykowała się masowa inwigilacja? |
Dred napisał/a: |
Przepis jest IMO całkowicie bez sensu. |
Dred napisał/a: |
Przede wszystkim, powinni zacząć od tego, aby serwisy torrkowe, tudzież wszelakie precelki i elitarne tablice nie były tak wysoko pozycjonowane w polskich goglach. Co z tego, że prawo będzie obowiązywać, skoro po wpisaniu "Psiaczek Kudłaczek - Śpiewa piosenki Bjebera" (or whatever), jednym z pierwszych wyników w wyszukiwarce będzie warez? |
wruuth napisał/a: |
Dużo bardziej ważna jest sprawa rozpowszechniana w internecie rzeczy pokroju ponografii dziecięcej itp. I według mnie to powinien być priorytet. |
Cytat: |
Przyznajmy zresztą szczerze - skąd większość polskich fanów anime czerpie wiedzę o najnowszych seriach? Ściągamy je z internetu łamiąc przy tym prawo. Bo nie uwierzę, że wszyscy czytają o nich jedynie na jakichś blogach. Tak samo z mangami. Wiem, że generalizuję i mnóstwo osób wspiera przemysł m&a poprzez kupowanie tego co wychodzi w Polsce. Pozostaje jednak jeszcze to, co u nas jest niedostępne. |
Cytat: |
Nie jest, bo go nie ma. Więcej, nie ma nawet projektu ustawy. Są li tylko wstępne założenia, a informacje z newsa na emetro są mocno na wyrost. |
Cytat: |
Wybacz, ale administracyjne usuwanie czegoś z wyszukiwarek zakrawa na cenzurę (zresztą były i próby bardziej radykalne, patrz: niesławny RSiUN) - dlatego cieszy mnie, że projekt idzie w kierunku wyłączenia odpowiedzialności wyszukiwarek, a nie odwrotnie. Natomiast linkowanie piratów powinno oczywiście być karalne - tyle że nie powinien odpowiadać za to usługodawca, o ile na odpowiednie żądanie takie linki zdejmie, zwyczajnie z tego powodu iż nie jest w stanie kontrolować wszystkiego. Proponowana procedura wyłączenia jego odpowiedzialności wydaje mi się niezła - to wszystko trzeba będzie oczywiście dopracować, ale w końcu to są na razie tylko wstępne założenia. |
Dred napisał/a: |
To proszę Cię bardzo, rejestrujemy się ba ybejcu, gdzie kupowanie większości produktów jest baaardzo ułatwione niż dawniej. Wystarczy przelew bankowy (nawet na poczcie) i jedziemy. Oprócz tego, Yahoo Auctions. Japończycy za śmieszne pieniądze się pozbywają gier/konsol/mang/anime. Mam aż trzech znajomych, którzy trudnią się "zawodowo" importowaniem stuffu z Nipponu, także sądzę, że znalezienie takich gagatków na Allezuo to nie problem. Na prawdę, to nie takie drogie. Problemem jest niestety przesyłka. Lotnicza idzie szybko, ale jest tania przy małej wadze. Morska idzie wolno (kilka miesięcy), jest tania, jeżeli jest ciężka. A cło? Polskie prawo jest tak dziurawe, że z tym nie ma problemu, ku rozpaczy polskiego systemu prawodawczego. |
Cytat: |
Jednak zdecydowałbym się na ściąganiem stuffu z krajów anglojęzycznych, bo moja znajomość japońskiego jest na tyle nikła, że nie pozwalałaby na bezstresowe przeczytanie jakiejkolwiek mangi. |
marek32 napisał/a: |
co o tym myślicie? |
Zegarmistrz napisał/a: |
Ostatnio pojawiło się kilka tematów traktujących o piractwie. Uważam, że istnieje potrzeba dyskusji nad tym zjawiskiem. Co więc o tym myślicie? Tępić, czy nie? |
Cytat: |
Przedstawiciel Harpo Media - nie chciał się przedstawić - wysokość odszkodowania najpierw uzasadniał kosztami sądowymi, a potem dodał, że takiej kwoty zażądała firma, którą Harpo reprezentuje. Kim jest tajemnicza firma? Nie wiadomo |
Morg napisał/a: |
Może do jakiegoś nowego tematu? Tu o ochronę dóbr osobistych, a nie o piractwo poszło. |
Cytat: |
Z licencjami w tej chwili może być duży problem, ponieważ nie istnieje żadna firma wydająca anime. Ostatnia - anime gate upadla jakieś pół roku temu. Anime w tej chwili jest jedynie dostępne w prywatnej telewizji lub w postaci powtórek serii na kanałach publicznych. Jeśli natomiast chodzi o wyświetlanie, to polskie prawo zezwala na wyświetlanie anime, do którego na terenie Rzeczpospolitej Polskiej nie zostały wykupione prawa (nie chodzi tylko o polskie firmy wydające anime, ale również o firmy europejskie, które wykupiły prawa do wyświetlana i sprzedaży tytułów na terenie całej Europy - np. firma anime virtual-vision). Nie jest zabronione natomiast wyświetlanie tytułów bardzo nowych, na które nikt jeszcze nie wykupił praw, dlatego najlepiej poszukać jakiegoś tytułu, który niedawno był w kinach lub telewizji w Japonii, sprawdzić na necie czy nikt nie ma do niego praw, poszukać do niego tłumaczenia lub samemu je wykonać i wyświetlać. Nie ma wtedy strachu że ktoś się przyczepi, ponieważ prawo dystrybucji azjatyckiej nie obejmuje terenu Polski i Polska nie ma podpisanych żadnych umów w tej sprawie z Japonią. Tyle polskiego prawa, ale jak się prawników polskich zapytać, to polecają i tak się ubiegać o licencję, bo wiadomo, że wtedy na pewno nikt się nie przyczepi (chodzi tu głównie o ludzi z Polski piszących "uprzejmie donoszę"). Tyle wiem, pozdrawiam serdecznie. |
Cytat: |
Slova, widać, że nie czytałeś dokładnie tej konwencji, przytoczę kilka punktów, ale nie mam zamiaru za bardzo z tobą dyskutować, bo i tak "ty wiesz lepiej".
Po kolei: Artykuł 2 "4. Ustawodawstwu państw należących do Związku zastrzega się określenie, jakiej ochrony udziela się urzędowym tekstom aktów prawodawczych, administracyjnych lub sądowych oraz urzędowym tłumaczeniom tych tekstów." Artykuł 5 2. Korzystanie z tych praw i ich wykonywanie nie wymaga spełnienia żadnych formalności; korzystanie i wykonywanie tych praw nie jest uzależnione od istnienia ochrony w państwie pochodzenia dzieła. A zatem, poza postanowieniami niniejszej konwencji, zakres ochrony, jak też środki jej dochodzenia, zapewnione autorowi w celu ochrony jego praw, są normowane wyłącznie przez ustawodawstwo państwa, w którym żąda się ochrony." Polskie prawo ma w tej kwestii bardzo dużo luk. Ponieważ pokaz jest nieodpłatny, japońska firma podająca do sądu Stowarzyszenie polskie, natrafiłaby na olbrzymi mur. Natomiast co do ZAIKSU, to cytując ich stronę: "ZAiKS chroni utwory zarówno członków stowarzyszenia, jak i twórców, którzy powierzyli mu swoje utwory pod ochronę. Zarządza także prawami twórców zagranicznych na podstawie umów o wzajemnej reprezentacji. ZAiKS jest członkiem i współzałożycielem Międzynarodowej Konfederacji Stowarzyszeń Autorów i Kompozytorów CISAC, a także członkiem BIEM-u, międzynarodowej organizacji dbającej o utwory muzyczne wykorzystywane na nośnikach dźwięku.". Zaiks to POLSKA organizacja i jej działalność dotycząca anime, obejmuje tylko tytuły wydane w Polsce. Na Totora trzeba wykupić licencję, natomiast Polskie prawo nie zabrania nieodpłatnego wyświetlania niszowej pozycji chociażby z Indii, która nigdy do nas nie dotarła i nie dotrze. Trochę śmieszne jest to, co piszesz, zwłaszcza, że nie tylko u nas jest taka sytuacja, ale również w wielu innych krajach Unii (również w Danii - wiem, bo się kontaktowałam niedawno w tej sprawie). A tłumaczenia sama jak najbardziej mogę robić, bo jest to moja własność intelektualna i tym bardziej ktoś może z nich skorzystać, jeśli udostępniam je na publicznej stronie "od fanów dla fanów" |
Gość napisał/a: |
Nie wiem, czy wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale robienie AMV z materiałów do których nie ma się praw autorskich lub zgody właściciela jest nielegalne w naszym systemie prawnym. Zakładam, że Administracja tego Forum zdaje sobie z tego sprawę i nie wspiera działań na szkodę twórców. Wszyscy chielibysmy, aby w tym kraju istnial rynek wiec moze wykazmy szacunek dla autorow. |
Cytat: |
Art. 29. 1. Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość urywki rozpowszechnionych utworów lub drobne utwory w całości, w zakresie uzasadnionym wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości.
Art. 34. Można korzystać z utworów w granicach dozwolonego użytku pod warunkiem wymienienia imienia i nazwiska twórcy oraz źródła. Podanie twórcy i źródła powinno uwzględniać istniejące możliwości. Twórcy nie przysługuje prawo do wynagrodzenia, chyba że ustawa stanowi inaczej. Art. 35. Dozwolony użytek nie może naruszać normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy twórcy. |
Cytat: |
Rzeczpospolita Polska chroni własność i prawo dziedziczenia. |
Cytat: |
Każda osoba fizyczna i prawna ma prawo do poszanowania swego mienia. |
Cytat: |
Każdy człowiek, zarówno sam jak i wespół z innymi, ma prawo do posiadania własności. |
Cytat: |
Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury. |
Cytat: |
Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu. |
Bluestream napisał/a: |
Poza tym Forum z taką ilościa znakomitych Absolwentów Prawa powinno zwracać uwage na tą problematyke i propagować Zgodność z Prawem i Etykę... |
Bluestream napisał/a: |
W porzadku, zapomnialem o tym, ze niezależnie od stopnia znajomosci tematu i autorytetu użytkownika w real life na Forum Poczucie Wyższosci przysluguje jedynie Moderatorom i Zasłużonym Użytkownikom :) |
shugohakke napisał/a: |
Twórca który pragnie czerpać korzyści materialne ze swojej twórczości jest, delikatnie rzecz ujmując, godny pogardy. |
Bluestream napisał/a: |
Ponieważ zanim zaczniemy rozpatrywać taki temat należy zapoznać się ze stanem faktycznym - w końcu "nieznajomość prawa szkodzi" a użytkownicy utworów powini wykazywać szacunek dla ich autorow.
Jesli chesz przekonac sie jakim wysilkiem jest twórczośc - tak jak mówiełm: sam wytwarzaj dobra kultury. Użytkownicy nie zdaja sobie najczesciej sprawy jak wysokie koszty uzyskania towarzyszą powstawaniu animacji. |
Bluestream napisał/a: |
Poza tym zostaly poruszone istotne kwestie wymagajace wyjasnienia, jak np zgodnosc polskiego prawa z prawem miedzynarodowym, specyfika polskiego prawa autorskiego i problematyka wlasnosci intelektualnej. |
Bluestream napisał/a: |
Jeśli chodzi o uzyskiwanie zewzoleń inne źródło również twierdzi, że w naszym systemie prawnym wymagana jest zgoda twórcy |
Bluestream napisał/a: |
1. Zabronione jest zamieszczanie linków do stron oferujących ściąganie lub odtwarzanie pirackich plików (muzycznych, filmowych lub graficznych) oraz ściąganie napisów, gier i programów, a także linków do stron z crackami i pirackich serwerów. Z oczywistych względów zabronione są także pytania o takie strony.
Zakładam, że linkowanie do AMV jest w wiekszym stopniu niezgodne z Regulaminem. |
Bluestream napisał/a: |
Jeśli chodzi o pytanie "dlaczego" - po prostu zyjemy w spoleczenstwie informacyjnym. A tak się składa, że twórcy niegdyś zamknięci w cubicle'ach firm teraz rowniez maj prawo głosu.
Kiedys tworcy byli zależni od Mecenasa i np. tylko Baron/Hrabia/Książe miał okazję do zanajamiania się z dziełami sztuki a reszta ludu zyła w ciemności i produkowała folklor (skadinad niepozbawiony wartości arytstycznej). Po pojawieniu się prawa autorskiego sytuacja ulegla zmianie Twórcy uzyskali WOLNOŚĆ. Wolnośc dysponowania swoja tworczoscia i uzyskiwania wynagrodzenia. Z tym, ze stali sie zalezni od Odbiorców. I dopóki Odbiorcy zdaja sobie sprawe, że to na niach spoczywa odpowiedzialność za wyzywienie swoich idoli dopóty Tworczośc pozostaje wolna. Niestety mamy ostatnio do czynienia z propaganda anty-copyrihgts, która stara sie zakwestionowac sama idee praw autorskich, a autorskich praw majatkowych w szcegolności. Co prowadzi znów do uzależnienia Twórców. A kto będzie płacić, jeśli nie Odbiorcy? Być może Wielkie Korporacje na zamowienie ktorych beda powstawac utwory prezentujac ich interesy i wplywajac na opinie publiczna. Tym samym wracamy do czasow panowania Możnych Mecenasów. |
Bluestream napisał/a: |
Poza tym Forum z taką ilościa znakomitych Absolwentów Prawa powinno zwracać uwage na tą problematyke i propagować Zgodność z Prawem i Etykę... |
Slova napisał/a: |
Ale bzdury.
Głodny nie myśli o pisaniu wierszy, ale o tym żeby się najeść. EOT. |
Slova napisał/a: |
Ale bzdury.
Głodny nie myśli o pisaniu wierszy, ale o tym żeby się najeść. EOT. |
Bluestream napisał/a: |
Po pojawieniu się prawa autorskiego sytuacja ulegla zmianie Twórcy uzyskali WOLNOŚĆ. |
Bluestream napisał/a: |
Co jeśli Pan Morg napisze kiedyś książkę "Prawo autorskie w praktyce" i otrzyma za nią opiewający na pokaźną sumę czek? |
Cytat: |
Okładka czasopisma może, jak twierdzą skarżący, zawierać elementy graficzne stanowiące pastisz, karykaturę czy kolaż. To twierdzenie jest bez wątpienia prawdziwe, jeżeli jednak mowa o cytacie plastycznym, którym posługują się takie gatunki twórczości jak pastisz, karykatura czy kolaż, to trzeba zwrócić uwagę, że powstające w ramach takich gatunków utwory, aby mogły być uznane za samodzielne, muszą na tyle zmieniać sens i sytuację przejmowanego utworu, by było wiadomo, że przedstawiają własne spojrzenie na problematykę zawartą w utworze inspirującym i nie są zwykłym naśladownictwem. Tylko wtedy przejęcie cudzej twórczości nie wymaga zgody twórcy. |
Bluestream napisał/a: |
Owszem istnieje w naszym przwie dozwolony uzytek, ale jest on ograniczony:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dozwolony_u%C5%BCytek |
Wikipedia napisał/a: |
W szczególności na zasadach dozwolonego użytku można: [...] przytaczać fragmenty innych utworów w dziełach stanowiących samoistną całość, pod warunkiem że jest to uzasadnione "wyjaśnianiem, analizą krytyczną, nauczaniem lub prawami gatunku twórczości" (jest to tzw. prawo do cytatu); |
Bluestream napisał/a: |
Jeśli twórcy AMV nie uzyskali pozwoleń od właścicieli praw autorskich do anime i muzyki to łamią ustawę z dnia 4 lutego 1994 "O prawie autorskim i prawach pokrewnych"[1]." |
Cytat: |
Nic tu po mnie... |
Gość napisał/a: |
wysłanego przez jakiegoś pierwszego lepszego mangowca. |
Bluestream napisał/a: |
A co zostanie jeśli z klipów, o których mówimy wyjmiemy wszystko poza montażem? |
Bluestream napisał/a: |
w utworach stanowiących samoistną całość |
Bluestream napisał/a: |
A co zostanie jeśli z klipów, o których mówimy wyjmiemy wszystko poza montażem? |
Bluestream napisał/a: |
Jednak na stronie ZAiKS |
kokodin napisał/a: |
Wynikało by z tego, że skrypty, napisy i translacje filmów, mang i anime nie podlegają prawu autorskiemu, jeśli nie zawierają oryginalnego materiału? Oraz, że prawo nie działa wstecz. |
Cytat: |
Z jednej strony sprytne, z drugiej jeśli nigdzie nie dali hinta, że to wina pirackiej kopii, to przy okazji zrobili antyreklamę legalnej wersji. |
Ysengrinn napisał/a: |
Z jednej strony sprytne, z drugiej jeśli nigdzie nie dali hinta, że to wina pirackiej kopii, to przy okazji zrobili antyreklamę legalnej wersji. |
Dembol napisał/a: |
To już nikt nie pamięta |
Daerian napisał/a: |
Każde takie zabezpieczenie jakie do tej pory się pojawiło miało też efekty na legalnych użytkowników, bo takim też się potrafiło losowo włączyć. Dlatego nie jestem zwolennikiem tej metody... |
Dembol napisał/a: |
Może ja jestem jakiś dziwny, ale gdy już korzystam z pirata (rzadko, ale czasem się zdarza) to przyjmuję do wiadomości, że negatywnym aspektem darmowości jest to, że gra może być zepsuta, nie będzie się dało jej patchować i w pierwszej kolejności nie będę winił za to producenta tylko zły crack. |
Daerian napisał/a: |
Każde takie zabezpieczenie jakie do tej pory się pojawiło miało też efekty na legalnych użytkowników, bo takim też się potrafiło losowo włączyć. Dlatego nie jestem zwolennikiem tej metody...
|
Cytat: |
Jak dowiedziała się Gazeta.pl, dopiero niedawno prokuratorzy otrzymali opinię biegłych - którzy przeprowadzili inwentaryzację zawartości strony oraz wypowiedzieli się na temat praw autorskich - i zdecydowali się sprawę umorzyć. Biegli orzekli bowiem, że tłumaczenie filmów ze słuchu nie narusza prawa autorskiego, zwłaszcza jeśli tłumacze nie brali za to pieniędzy. |
Slova napisał/a: |
Za gówniane gry nikt nie będzie chciał płacić. A niestety obecnie wychodzą wersje beta, a nie finalne produkty. To, co masz w pudełku jest wybrakowane i wcale nie dlatego, że devsy nie mają pieniędzy, ale dlatego, że olewają sprawę. To stosunek wo obydwie strony. Wielu konsumentów jest tego świadom i wolą nie wydawać pieniędzy. Ja się tak przejechałem na Space Marine, który w kampanii miał buga i nie mogłem ukończyć gry bez rozpoczynania przygody od nowa (a i to niepewne). |
Isonetic napisał/a: |
Trudno wyobrazic sobie producenta gry, ktory wypuszcza cokolwiek nie dajacego sie ukonczyc z powodu bledow, i nie udostepnia swoim klientom wersji poprawionej w ramach serwisu... |
Bezimienny napisał/a: | ||
Ha ha ha ha ha. |
Cytat: |
i nie udostepnia swoim klientom wersji poprawionej w ramach serwisu... |
Isonetic napisał/a: |
Niedostarczanie uaktualnienia mimo wszystko stanowi prawdopodobnie zjawisko marginalne |
Cytat: |
skomentuję to krótko
Ha ha ha ha ha. |
Isonetic napisał/a: |
gdybym był na miejscu producenta wszyscy zarejestrowani dostaliby patche grats |
Isonetic napisał/a: |
raczej nie wypuszcza się uaktualnień do filmów.
Chybą, że nazwie się to 'special edition' albo 'remake':) |
Isonetic napisał/a: |
Gdybym ja był na miejscu producenta. |
nervyzombie napisał/a: |
Piractwo powinno być uniemożliwione, ale społeczeństwo do tego nie dorosło |
Slova napisał/a: |
Ja bym raczej stwierdził, że to organizacje antypirackie do tego nie dorosły. I właściciele praw autorskich. Zwłaszcza to pierwsze bez piratów przestaje istnieć. |
nervyzombie napisał/a: |
To się odbije na was po jakimś czasie i tak. Po prostu będziecie dostawać coraz gorszą papkę do przełknięcia. Producenci będą zwijać interes. Bo po co starać się, pakować miliony dolarów i oddawać je za free? |
nervyzombie napisał/a: |
W każdym razie nie dorośli niby w jaki sposób? |
shugohakke napisał/a: |
Film czy gra za miliony dolarów może być takim samym badziewiem, jak amatorszczyzna za 100$. |
Cytat: |
W przypadku gier ostatnio to te tanie produkcje zaczynają wygrywać, jeśli kogoś interesuje coś innego niż emo nastoletni angstujący bizoni/twardzi mężczyźni rozwalający z gnatów innych mężczyzn.
|
shugohakke napisał/a: |
Koszta wyprodukowania produktu medialnego nie są miarą jego jakości. Film czy gra za miliony dolarów może być takim samym badziewiem, jak amatorszczyzna za 100$. Jak również może być takim samym arcydziełem - różnie to bywa. W każdym razie twórcy opływający w dostatek i luksusy nie tworzą lepszy dzieł niż ci przymierający głodem i żyjący w skrajnej nędzy (choć są od nich moralnie gorsi, ale to już moje opinie ^^). Krótko mówiąc argument o degradacji poziomu twórczości za względu na spadek przychodów twórców jest inwalidą. |
Cytat: |
W przypadku gier ostatnio to te tanie produkcje zaczynają wygrywać, jeśli kogoś interesuje coś innego niż emo nastoletni angstujący bizoni/twardzi mężczyźni rozwalający z gnatów innych mężczyzn.
|
Daerian napisał/a: |
W taki prosty, że już nawet ludzie z tytułami naukowymi zajmujący się prawem autorskim stwierdzają, że jest ono już przeżytkiem i musi się zmienić - pytanie jest nie czy, tylko kiedy. |
nervyzombie napisał/a: |
Jak dla mnie branża musi ewoluować a nie legalizować kradzież. F2P z mikropłatnościami to ciekawa idea, ofc niemożliwa do spełnienia we wszystkich tytułach ale jedna z możliwych dróg zapobiegania piractwu. |
nervyzombie napisał/a: |
Stek bzdur, porównaj dochód nawet tych Indie które osiągnęły sukces a EA czy Activision. |
nervyzombie napisał/a: |
Stek bzdur, porównaj dochód nawet tych Indie które osiągnęły sukces a EA czy Activision. To że jakaś prosta gra znajdzie odbiorców to nie znaczy że to nie wiadomo jaki sukces, poza tym studia Indie, które zrobiły coś za grosze i mają z tego miliony podpinają się pod gigantów albo same zdzierają kasę. |
nervyzombie napisał/a: |
To się odbije na was po jakimś czasie i tak. Po prostu będziecie dostawać coraz gorszą papkę do przełknięcia. Producenci będą zwijać interes. Bo po co starać się, pakować miliony dolarów i oddawać je za free? |
shugohakke napisał/a: |
Co się upraszcza do zdania "jak będziecie kraść dry, to twórcy będą robić gorsze". Otóż nie będą, bo pozbawianie ich zysku nie ma z jakością produktu wiele wspólnego. |
shugohakke napisał/a: |
le biorąc pod uwagę jak często ponosisz na tym forum porażkę w starciu z najprostszymi koncepcjami, zasadami czy wypowiedziami nie oczekuję zrozumienia z twojej strony.
|
nervyzombie napisał/a: |
To nie antypiraci są źli. Tylko piraci. Złodzieje. Tak, piractwo to pospolite złodziejstwo, przestępstwo a piractwo to tylko takie ładniejsze określenie |
nervyzombie napisał/a: |
Skoro ktoś im kradnie pieniądze |
nervyzombie napisał/a: |
Jesteście kompletnie nieobiektywni, widzicie całą sprawę tylko od swojej strony. |
nervyzombie napisał/a: |
Po prostu będziecie dostawać coraz gorszą papkę do przełknięcia. |
nervyzombie napisał/a: |
po co starać się, |
nervyzombie napisał/a: |
Skoro twórcy nie dostają pieniędzy to jak mają tworzyć lepsze dzieła? |
nervyzombie napisał/a: |
nie potrafiąc przekonać dyskutanta do swojej racji siłą argumentów, |
BOReK napisał/a: |
Po prostu sensownych argumentów jest skończona ilość i jak dyskutant nie obala ani jednego, a nadal trwa przy swojej wizji, to poziom dyskutanta jest dla mnie oczywisty. |
Slova napisał/a: |
To jak mam nazwać kogoś, kto sprzedaje mi zepsutą grę i nie może oddać kasy, bo nie i steam i też jej nie naprawi, bo lel konsument xD
No jak? |
Slova napisał/a: |
Kto niby okrada organizacje antypirackie? |
Slova napisał/a: |
A z czyjej mam widzieć? Mam tylko swoją parę oczu. Nie muszę być obiektywny, wystarczy mi, że mam swoje zdanie. |
Slova napisał/a: |
EA zarabia bardzo dobrze, a jakoś gry robią coraz gorsze, bo: |
Slova napisał/a: |
I tak ich nie dostają, większość kasy zatrzymuje wydawca/producent. |
nervyzombie napisał/a: |
Borek proszę cię o zakończenie dyskusji bo jedyne co ty tu robisz to są żałosne próby prowokacji |
BOReK napisał/a: |
Jakby była prowokacja, to byś się na nią nadział. Ja ci tylko pokazuję, że nie rozumiesz i bardzo nie chcesz zrozumieć problemu, który faktycznie jest dość złożony, ale nie aż tak, by przeciętny zjadacz chleba nie mógł go pojąć. To samo zjawisko występuje wszędzie, gdzie się próbujesz wypowiadać. Ja nie chcę nic zdziałać, to trolle działają źle na mnie i smutno mi wtedy, że nie mam moderacyjnego toporka. Radzę więc sobie jak umiem, deal with it, panie 'wolność słowa'. |
Isonetic napisał/a: |
Wydawca, w przeciwieństwie do producenta nie ponosi kosztow produkcji.
Jest "middlemanem". Taki związek przypomina raczej pasożytnictwo niż komensalizm. |
nervyzombie napisał/a: |
twoje uczestnictwo w tej dyskusji jest podyktowane skrajnie subiektywnym interesem twojej jednostki |
nervyzombie napisał/a: |
szczególnie że my tu rozmawiamy na temat mający odniesienie do milionów ludzi na całym świecie, a więc przyjęcie takiego punktu widzenia jest irracjonalne i niestosowne. |
Isonetic napisał/a: |
Wydawca, w przeciwieństwie do producenta nie ponosi kosztow produkcji. |
nervyzombie napisał/a: |
Zepsutą w jakim sensie, nie śledziłem dyskusji od początku, przepraszam. |
nervyzombie napisał/a: |
Dowód proszę. Zarabiają coraz lepiej i tworzą coraz gorsze gry? |
BOReK napisał/a: |
To samo zjawisko występuje wszędzie, gdzie się próbujesz wypowiadać. Ja nie chcę nic zdziałać, to trolle działają źle na mnie i smutno mi wtedy, że nie mam moderacyjnego toporka. Radzę więc sobie jak umiem, deal with it, panie 'wolność słowa'. |
shugohakke napisał/a: |
czuję się urażony nazywaniem użytkownika nervyzombie trollem |
Slova napisał/a: |
Nikt mi nie płaci za reprezentowanie innej jednostki, niż ja sam. |
Slova napisał/a: |
Przy czym należy tu rozdzielić angielskie developer od producer, bo tak naprawdę to ten pierwszy tworzy grę, drugi to zaś organ decyzyjny i dysponujący pieniędzmi. |
Slova napisał/a: |
Nie dało się jej ukończyć z powodu niewyjaśnionego błędu. |
Slova napisał/a: |
Activision kalkuje kolejne Call of Duty, EA wydaje battlefielda 4, który od 3 właściwie niczym się nie różni. |
Cytat: |
Podczas gdy całą pracę wykonują designerzy/artyści (personel kreatywny) i to oni ponoszą cały trud, to o podziale zysków decydują właśnie nadzorcy, wydawcy itp. |
nervyzombie napisał/a: |
nie rozumiem sensu dyskusji na ten temat. |
nervyzombie napisał/a: |
Oba tytuły sprzedadzą się w milionowych nakładach. To że krytycy uznają to za wtórne to nie umniejsza zbytnio ogólnej wartości dzieła - bo dalej miliony ludzi będą się przy obu tytułach świetnie bawić. |
nervyzombie napisał/a: |
Jak to bywa w gospodarce wolnorynkowej - w mniejszym lub większym stopniu im się to po prostu należy wkład ich pracy w pojawienie się tytułu na rynku jest większy niż jego ... twórców. Paradoksalne ale logiczne. |
nervyzombie napisał/a: |
To że krytycy uznają to za wtórne to nie umniejsza zbytnio ogólnej wartości dzieła - bo dalej miliony ludzi będą się przy obu tytułach świetnie bawić. |
Slova napisał/a: |
A ja, będąc uczciwym konsumentem, jestem poszkodowany. I nikt mi pieniędzy nie odda. Gdybym grę pobrał z torrentów, to przynajmniej zaoszczędziłbym 80 złotych. |
Slova napisał/a: |
Co wcale nie jest wyznacznikiem ich jakości. |
BOReK napisał/a: |
Taaaaaak, twórcę w ogóle można schować pod dywan, bez niego przecież dzieło i tak by powstało. Za to bez producenta absolutnie nie! Na twoje wielkie nieszczęście tak zwane "życie" pokazuje coś zupełnie odwrotnego - ot, masz paradoks. |
BOReK napisał/a: |
Rozumiem, że oceniasz "wartość" dzieła pieniędzmi? Bo przy disco polo też się dużo ludzi świetnie bawi, ale nazwanie tych gniotów "sztuką" uznać należy za objaw kompletnego matołectwa. |
nervyzombie napisał/a: |
Opinie elitarnych krytyków wcale nie muszą być miarodajną formą oceny jakości. |
nervyzombie napisał/a: |
Wg. mnie wyznacznikiem jakości jest osiągnięcie sukcesu w kategorii przewidzianej dla dzieła. |
nervyzombie napisał/a: |
No tak dostałeś wybrakowany produkt i powinieneś móc go zwrócić. Problem w tym że w grach ciężej jednoznacznie stwierdzić co znaczy wybrakowany produkt no i tutaj rzeczywiście prawo jeszcze nie dorosło. |
nervyzombie napisał/a: |
Wg. mnie wyznacznikiem jakości jest osiągnięcie sukcesu w kategorii przewidzianej dla dzieła. |
nervyzombie napisał/a: |
powstałoby bez wydawcy tyle że zyskało kilkuset razy mniejszy rozgłos i w konsekwencji nikłe zyski. |
nervyzombie napisał/a: |
No tak dostałeś wybrakowany produkt i powinieneś móc go zwrócić. Problem w tym że w grach ciężej jednoznacznie stwierdzić co znaczy wybrakowany produkt no i tutaj rzeczywiście prawo jeszcze nie dorosło. |
Slova napisał/a: |
A ja nie muszę przez to cierpieć. Jeżeli gra spełni moje wymagania, to chętnie za nią zapłacę. |
Slova napisał/a: |
Weź tani pasztet z konserwy i porównaj go z tym kupowanym na wagę. Ten pierwszy, pomimo gorszych składników, jest bardziej popularny i częściej kupowany, chociaż jakość i walory smakowe ma zerowe. |
Slova napisał/a: |
Ale opinie osób, które grały w poprzednie części i każdą kolejną uznają za gorszą są dobrym wyznacznikiem. |
nervyzombie napisał/a: |
Oj. Nie wiem czy wiesz ale wydanie czegokolwiek to nie jest prosta sprawa i oni nie biorą większość kasy za nic. Jak to bywa w gospodarce wolnorynkowej - w mniejszym lub większym stopniu im się to po prostu należy wkład ich pracy w pojawienie się tytułu na rynku jest większy niż jego ... twórców. Paradoksalne ale logiczne. |
nervyzombie napisał/a: |
a sam łamiesz prawo nabywając grę w sposób niezgodny z obowiązującymi zasadami... |
Isonetic napisał/a: |
Podczas gdy całą pracę wykonują designerzy/artyści (personel kreatywny) i to oni ponoszą cały trud, to o podziale zysków decydują właśnie nadzorcy, wydawcy itp. |
Dembol napisał/a: |
A kto płaci personelowi kreatywnemu? Kosmici? |
Dembol napisał/a: |
A kto płaci personelowi kreatywnemu? Kosmici? |
Isonetic napisał/a: |
Dzięki internetowi każdy ma możliwośc tworzenia i zaprezentowania swojej twórczości ogółowi.
Wydanie czegokolwiek jest tak proste jak kilka kliknięć myszką. A jednak pomimo coraz wiekszego egalitaryzmu w dostępie do mediów, wysokiej jakości utwory nie powstaja w większej ilości. Co powinno nas uczyć szcunku dla ludzkiej kreatywnosci i związanego z tym wysiłku. |
Dembol napisał/a: |
Masz ciekawą wizję świata |
Dembol napisał/a: |
A przy okazji legła Twoja teoria o tym, że wydawcy nie ponoszą żadnych kosztów. |
Isonetic napisał/a: |
teraz jednak takie problemy jak wybór kroju czcionki itp dzięki dostępności technologii i powszechnemu dostępowio do internetu, blogom itp.
schodzą na dalszy plan. |
Cepelia napisał/a: |
i czołgi. |
wa-totem napisał/a: |
Tak długo, jak:
1) tantiemy będą trafiać do autorów książek rzeczywiście znajdujących się w blibliotekach 2) biblioteki same, w oparciu o popularność i prośby czytelników (a NIE polityczne decyzje na górze) będą wybierać, co kupić, a co nie 3) biblioteki będą mogły NISZCZYĆ jedno-sezonowe fady, czyli książki którymi po jednym sezonie nikt się nie interesuje, by uniknąć opłat to wszystko jest okej. |
Słodki_książe napisał/a: |
a jak wiadomo najprostsze rozwiązania są najlepsze. |
Cytat: |
Autorzy inicjatywy uważają, że zmiany są konieczne, bo opłaty w Polsce są na dużo niższym poziomie niż w Europie Zachodniej, |
jardin70 napisał/a: |
Mam wrażenie, że te "organizacje", które reprezentują "interesy" artystów bardziej im szkodzą niż pomagają. Myślę, że, przynajmniej na polskiej scenie muzycznej, jest wielu artystów, którzy dopłaciliby żeby tylko ktoś ich słuchał. |
Gość napisał/a: |
Spokojnie. Zakładam, że artyści mają wystarczająco dużo klasy i kultury osobistej aby nie zakłócać spokoju użytkowników internetu. |
Cytat: |
A taki artysta w UK wciąż może bronić swych praw na drodze cywilnej – co jest często dużo bardziej dotkliwe od sankcji karnej. |
Cytat: |
...do stopnia w którym dostawał 2 ciężarówki ulotek, darmowych próbek i katalogów dziennie pod rezydencję. |
Gość napisał/a: |
Każda firma rozsyłająca "spam" (na który ktoś wcześniej musiał wyrazić zgodę, tzw. "opt-in" lub nawet "double opt-in" - u nas, w niektórych krajach nie trzeba pytac o zgodę) musi mieć zgodnie z prawem opcję "unsubscribe"... |
Gość napisał/a: |
Brak ochrony artystów |
wa-totem napisał/a: |
by go naśladowano i kopiowano, bo to oznaczało renomę, |
Cytat: |
...bardzo wielu tapicerów, sztukatorów, stolarzy, a nawet ...oberżystów |
Cytat: |
Wydaje mi się, że gdyby współczesne wysiłki zamiast na ściganiu naśladowców (piratów) skupiły się na promowaniu oryginalnych autorów to i dla konsumentów, i dla artystów skutki byłyby znaczne lepsze. |
Art unites napisał/a: | ||
W tym kontekście pochodzenie danej osoby
|
Art unites napisał/a: |
Prawo autorskie powstawało w momencie gdy technologie przetwarzania informacji były nieco inne.
Kiedyś urządzenia kopiujące w postaci np. drukarni były trudno dostępne. W momencie gdy jest dostępny internet a urządzenia do kopiowania znajdują się w każdym gospodarstwie domowym i każdy może wykonywać kopie sytuacja wygląda inaczej a nazwa powinna być inna niż "copyright"... |
Cytat: |
przysługują im prawa człowieka. |
egalportf napisał/a: |
Ludzie ściągają nawet takie rzeczy co kosztują grosze... Po prostu nie chce im się pójść i to kupić... |
Art unites napisał/a: |
Podobno w średniowiecznej Japonii status artysty był najniższy z możliwych - pomimo podziwiania ich występów na scenie nikt nie chciał mieć z nimi do czynienia i odmawiano im uczestnictwa w społeczeństwie. |
Bezimienny napisał/a: |
znaczna część sztuki wychodziła od warstw wyższych i mnichów. Im zdecydowanie nikt nie próbował odmawiać uczestnictwa w społeczeństwie. |
Cytat: |
To nie była prawdziwa sztuka, ani prawdziwi artyści. Oni się sprzedali. Jedyni prawdziwi ówcześni artyści to głodujący wędrowni aktorzy. |
wa-totem napisał/a: |
A czyja to wina, że pewne kręgi pełne są kretynów, odmawiających przyjęcia do wiadomości, że dźwignią handlu nie jest reklama, lobbying i restrykcje prawne, ale gotowość do spełnienia oczekiwań klienta, wtedy kiedy będzie gotów sięgnąć do portfela, i za tyle, ile z niego zechce wyjąć?
Gdyby ci kretyni przestali zatrudniać prawników i lobbystów, a zamiast tego skupili się na dotarciu do klienta tam gdzie on jest (...w tym w necie) i na ułatwianiu mu płacenia kwoty, której nie uzna za próbę rozboju w biały dzień, nie byłoby sprawy. |
Smoq napisał/a: |
. bo łatwiej.. |
Art unites napisał/a: |
Co więcej nawet w epoce paleolitu człowiek przywiązywał wyjątkowo dużą wagę do kultury - świadcą o tym wykonane z wyjątkową uwagą rysunki naskalne. Ci ludzie nie dysponowali praktycznie niczym, co obecnie zostałoby uznane za najbardziej podstawowe w Piramidzie Masłowa. |
kokodin napisał/a: |
Czy kogokolwiek na forum gryzie fakt piracenia anime? |
Gość napisał/a: |
Ci ludzie nie dysponowali praktycznie niczym, co obecnie zostałoby uznane za najbardziej podstawowe w Piramidzie Masłowa. |
Mai_chan napisał/a: |
to NIE jest tak, że potrzeba "z dołu piramidy" musi koniecznie zostać zaspokojona żeby wystąpiła kolejna w hierarchii. Wszystkie potrzeby występują z grubsza razem, tylko z różnymi priorytetami (zależnymi od jednostki). |
Cytat: |
Ja trochę offtopicznie, ale mnie zaintrygowało - serio? Dlaczego? Chata/jaskinia/szałas spełnia potrzebę bezpieczeństwa, podobnie plemię, na które w razie ataku można liczyć. Pożywienie trzeba było zdobyć, pewnie, ale dało się, zbieranie jagód przez 8 godzin nie różni się w sposób znaczący od siedzenia 8 godzin w pracy żeby zarobić na obiad. Na pozostałe potrzeby też się znajdą odpowiedniki. Oczywiście będą się objawiać inaczej niż w dzisiejszych czasach, ze względu na inną kulturę i środki technologiczne, ale potrzeby były i były zaspokajane. |
shugohakke napisał/a: |
Mnie piracenie czegokolwiek zupełnie nie gryzie, bo ideologicznie nie uznaję autorskich praw majątkowych. |
Ysengrinn napisał/a: |
I teraz nagle korporacje zawłaszczają (...) |
Mai_chan napisał/a: |
Skoro mamy odchodzić od autorskich praw majątkowych, to MUSI istnieć jakaś alternatywa w kwestii wynagrodzenia artystów |
JJ napisał/a: |
Trzeba odróżnić prawo autorskie samo w sobie, de facto mające na celu ochronę autora przed wydawcą |
BOReK napisał/a: |
EDIT: alosza - od pewnego czasu (roku albo dwóch) argument "przecież nie wydrukujesz sobie drugiego samochodu" jest już mocno nadwyrężony. ;> |
Gość napisał/a: |
Jestem głęboko przekonany, że przy braku możliwości zapewnienia potrzeb z podstaw piramidy Masłowa nikt nie będzie zajmować się aktywnością, która jest w tym kontekście zbędna stratą energii. |
Cytat: |
Wiele wskazuje na to, że kultura i sztuka należą do znacznie bardziej podstawowych potrzeb człowieka. Wielokrotnie obserwowano zjawiska pojawiania się kultury w warunkach, w których nie były w większości zaspokojone potrzeby z niższych rzędów piramidy. |
Gość napisał/a: |
Nawet w przypadku założenia czystego altruizmu i działalności charytatywanej polegającej na niesieniu piękna innym będzie to produkt ograniczony przez granice jego dobrej woli. |
Gość napisał/a: |
najprawdopodobniej będzie to efektowny autoportret pozwalający odbiorcom doświadczyć wielkości i wspaniałości osoby tworzącego go artysty. |
Cytat: |
Podchodząc do tematu tzw. "piractwa" i starając się wyjaśnić, na czym w ogóle polega problem warto skoncentrować się na najważniejszych punktach aby uzyskać coś w rodzaju podsumowania istotnych wątków. |