Bezimienny napisał/a: |
Komentarz: (tu, bo nie ma tematu z komentarzami do questa). Nie zamierzam tak szybko czegoś pisać, przypominam jednak, że Aragorn przebywa nadal z Hobbitami, Boromirem, Legolasem i Gimlim u Galadrieli, gdzie drużyna pierścienia zatrzymała się po wyjściu z Morii (i gdzie odebrano jej pierścień). Szczerze wątpię, by pozwolono mu ot tak odjechać. |
Costly napisał/a: |
Jako, że Gandalf udał się otworzyć sklep z fajerwerkami do Shire, to chyba nie jest zbyt odważnym stwierdzenie, że Aragorn udał się do Gondoru. |
Cytat: |
Choćby Grima zostający władcą, choć nie ma krwi królewskiej. Następny w kolejce do tronu jest Eomer, a lud Rohanu otwarcie mówi, że ufa tylko rodowi Eorla. Zresztą, Grimie bardziej zależało na Eowinie, niż władzy. |
Costly napisał/a: |
Saruman gromadzący Uruk-Haie z okolicy, gdy owe były jego wynalazkiem i powinien je tworzyć. |
Costly napisał/a: |
Król Spod Góry czy Sauron wiedzący o posiadaczach Trzech Pierścieni, z zupełnie nie wiadomych źródeł. |
Cytat: |
Jako, że Gandalf udał się otworzyć sklep z fajerwerkami do Shire, to chyba nie jest zbyt odważnym stwierdzenie, że Aragorn udał się do Gondoru. |
Morg napisał/a: |
Seridr... znaczy Galadriela mogła go wypuścić. |
Morg napisał/a: |
Grima nie został władcą - to Theoden wydał rozkaz. |
Morg napisał/a: |
Może niektóre rozpierzchły się podczas ataku? |
Morg napisał/a: |
Król spod Góry nie wie o posiadaczach Trzech Pierścieni, a o Siedmiu Pierścieniach (krasnoludzkich) i o Jedynym. Sauron dowiedział się w chwili w której Galadriela włożyła pierścień na palec. |
Cytat: |
Grima zasiadł na tronie Gondoru. |
Cytat: |
Sauron mógłby się dowiedzieć, gdyby to on włożył go na pamięć. |
Cytat: |
Tak długo, jak długo nie występuje tutaj psujące zabawę absurdy, to moim zdaniem nie ma co narzekać. |
Costly napisał/a: |
Dość, jeżeli tak bardzo interesuje cię ta dyskusja, to (niezbyt) chętnie będę ją kontynuował na PM. |
Costly napisał/a: |
Ysengrinn - padło stwierdzenie "Gandalf jedzie". Niejako jest to sprzeczne z stwierdzeniem, że Gandal nigdzie się nie udał. Jeżeli zależało ci na kwestii stwierdzenia jeszcze, to w naturalny sposób wypadało by to stwierdzić w poście, a nie dopiero, gdy ktoś się odnosi do tej wypowiedzi. |
Norrc napisał/a: |
Ojej. Pojawią się latająca twierdze, ląduje ogromna armia która przylazła z jakiejś Nibylandii, a wy macie problemy typu: "Aragorn nie mógł być tutaj, bo wczoraj skręcił kostkę i jego drużyna porusza się trochę wolniej, niż było w planach".
To jest multiświat... |
Cytat: |
Ojej. Pojawią się latająca twierdza, ląduje ogromna armia która przylazła z jakiejś Nibylandii, a wy macie problemy kwestii: "Aragorn nie mógł być tutaj, bo wczoraj skręcił kostkę i jego drużyna porusza się trochę wolniej, niż było w planach". |
Velg napisał/a: |
Costly & Isengrinn - Nielogiczności występują, w mniejszym lub większym nasileniu, u obu stron. |
Norrc napisał/a: |
Ha! Ja znam bardzo logiczną i wygodną odpowiedź. Ten Aragorn w Lorien, to tylko kicowa iluzja, a prawdziwy się na orzełku przemknął do Gondoru. |
Velg napisał/a: |
A IMHO to Aragorn akurat nie jest takim wielkim przegięciem - oprócz oczywiście tego, iż był w barwach Gondoru. Może się odłączył od drużyny, uciekając przed wyciągniętym Balrogiem? :P |
Velg napisał/a: |
A wyrzucenie przez Denethora Aragorna to zupełnie inna sprawa. I tu nie chodziło o naszą manipulację - lecz o coś zupełnie innego. Zresztą - możesz mi powiedzieć, czy każda przemowa naszych demagogów musi zawierać prawdę i tylko prawdę? :P |
Velg napisał/a: |
Analogicznie jak Isengard. Odrobinę jego wojsk mogło się uchować - jednakże wydaje mi się, że Fei dowodził tak, aby resztki te były na tyle niewielkie, że rekonstrukcja armii Sarumana byłaby w sferze marzeń. |
Velg napisał/a: |
Edit: W stanie "normalnym"? Teoretycznie, bowiem nie zostało to nigdzie sprecyzowane. Tak jak nie zostało sprecyzowane, skąd biorą się handlarze z AntyWiPu w normalnym Gondorze ;) |
Costly napisał/a: |
Gwoli ścisłości - to takich dziur w fabule jest sporo. Choćby Grima zostający władcą, choć nie ma krwi królewskiej. |
Costly napisał/a: |
Grima zasiadł na tronie Gondoru. |
Velg napisał/a: |
Wiesz, Grima też nie był specjalnie popularny - i to, czy Rohirrimowie poszliby na bądź co bądź historycznego sojusznika z jego podpuszczenia jest dla mnie kwestią wybitnie dyskusyjną. I nie chodzi tu tylko o roszczenia linii Eorla. To wszystko znalazło zaś swój wyraz w jednym (!) poście. |
Costly napisał/a: |
Motyw Aragorna zostanie rozwinięty. |
Serika napisał/a: |
Nie bardzo tylko rozumiem, jak w tak krótkim czasie zebrał sobie armię. |
Serika napisał/a: |
Kic, to następnym razem piszcie proszę takie rzeczy, to NIE jest oczywiste, kiedy nagle wyskakuje nie wiadomo skąd postać, która powinna być gdzie indziej, w dodatku z podręczną armią.
Co do Gandalfa, to sprawa jest przecież jasna - przeszedł przez Morię nietknięty, bo Balrog wyruszył wcześniej z Morii tłuc drzewce (o tym, że go w Morii nie ma, było we wcześniejszym poście Bezimiennego). Przecież się nie teleportował do Isengardu 2 minuty. |
Costly napisał/a: |
W taki dzień chyba można wybaczyć takie uchybienie, intencje w końcu były jak najlepsze ;) |
Avalia napisał/a: |
Nawet ja je jakoś wybaczyłam, mimo iż pojawiłam się w queście dość nieoczekiwanie i gdyby nie pewien informator pewno bym nie wiedziała o tej akcji. W takim razie jutro i ja postaram się coś skrobnąć małego i prostego aby wam tam nic nie namieszać. |
Costly napisał/a: |
btw. wiem, że to bezcelowe, nie mogę się powstrzymać. Jeżeli stawiać w Gondorze pod broń mają się ludzie zarabiający powyżej 50 marek srebra, to obawiam się, że nie stawi się nikt. Jedna marka to pół funta czystego srebra. Jeżeli choć jeden mieszczan w Gondorze zarabia tyle, to kraj to zaiste mlekiem i miodem płynący. Jeżeli używamy jakiś pojęć, to z głową. |
Cytat: |
Dodatkowo najwyraźniej w górach pomiędzy Gondorem a Rohanem nie mieszka zbyt dużo orków (przynajmniej Tolkien o tym nie wspominał - jest to logiczne, gdyż sąsiedztwo jest dla nich raczej nieciekawe). |
Costly napisał/a: |
Bezimienny - Tolkienowe śródziemie było czarno-białe. Aragorn był jednym z symboli dobra, Mordor jednym z symboli zła. |
Costly napisał/a: |
Bezimienny - Tolkienowe śródziemie było czarno-białe. Aragorn był jednym z symboli dobra, Mordor jednym z symboli zła. Jakikolwiek alians tutaj usprawiedliwić logiką się nie da, więc proszę, darujmy to sobie. Realia Tokiena to nie świat Sapkowskiego, gdzie postacie kierują się ludzkimi pobudkami, tylko idealistyczna kraina, gdzie bohaterzy jednoznacznie stoją po którejś ze stron konfliktu dobra ze złem. |
Costly napisał/a: |
Dearian, weź proszę mape śródziemia. Zobacz gdzie jest Isengrad i zobacz gdzie jesteśmy my. Teraz powiedz mi proszę co ma wspólnego działanie "przeciw iluzją" z twoim działaniem, które obejmuje pokonywanie owego dystansu w jednym poście, negowaniem wszelakich konsekwencji tego działania, dokonywaniem w tym samym czasie ataku, opisywaniem jego skutków, [...itede] |
Cytat: |
Mam przypomnieć post Feia, w którym w jednym poście poleciał, nałapał entów, zdobył Isengard i pokonał Sarumana w centrum jego mocy (na dodatek w pojedynku na wolę, czyli czymś w czym Saruman był mistrzem)? Czy jesteś pewien, że chcesz teraz Daerowi robić zarzuty? |
Bezimienny napisał/a: |
Mam przypomnieć post Feia, w którym w jednym poście poleciał, nałapał entów, zdobył Isengard i pokonał Sarumana w centrum jego mocy (na dodatek w pojedynku na wolę, czyli czymś w czym Saruman był mistrzem)? Czy jesteś pewien, że chcesz teraz Daerowi robić zarzuty? |
Morg napisał/a: |
Dodam, że to samo zrobił teraz kic. |
Avalia napisał/a: |
Nie można tego używać jako środka nacisku, zmuszającego ludzi by robili rzeczy, których w innych warunkach by nie zrobili. |
Daerian napisał/a: |
Mieliście też pretensje, że wszystko jest w porządku. My pogodziliśmy się z tym, prowadząc stopniową odbudowę zadanych strat. Wykażecie się identycznym honorowym podejściem, czy nie stać Was na to? Zwłaszcza, że staram się tutaj rozwiać wszystkie wątpliwości. |
Morg napisał/a: |
Ok, masz rację. W takim kształcie jak jest, dla mnie moze to pozostać. I żeby była jasność - nie mam nic przeciwko buntowaniu wieśniaków/mieszczan/etc., ale dobrze by było jednym postem nie wszczynać wojny domowej we wrogim obozie. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Oczywiście zostało to zauważone w Komnacie Luster. Natychmiast więc go o tym poinformowano. Norrc obrócił się by wydać odpowiednie rozkazy, lecz - czy to za sprawą oporu, jaki moc Śródziemia stawiała ich mocy, czy też zwykłego pecha - wiadomość ta dotarła doń o sekundę za późno. |
Costly napisał/a: |
Wyjaśnienie odnośnie Lustrzanej Komnaty - jak pisałem wcześniej, pozwala ona na obserwacje przestrzeni znajdujących się w bliskiej odległości od kościoła. Jako, że oddział Norrca w tej sytuacji znajdował się w pobliżu rzeki Blackroot (czyli prawie w Belfalaście), a kościół nadal wraz z głównymi siłami przy Serelondzie (w Anfalasie), tak też wydarzenia te nie mogły być widziane za jej pośrednictwem. Tak samo jak nie istniała możliwość wysłania wiadomości na temat tego, co obecnie w Komnacie widać do Norrca, drogą naziemną te miejsca dzieli w końcu około 150 mil. Przytoczenie tutaj Komnaty nie było potrzebne. |
Cytat: |
OK, to, że wszystko u was odbywa się w czasie rzeczywistym przeoczyłem - pewnie dlatego, że jest to dość nietypowe w questach, i spora część innych postów się do tego nie stosuje. |
Altruista napisał/a: |
Altruista siedział w fotelu i spoglądał w licznie zwierciadła. Widział właśnie jak do głównej armii powrócił Norrc ze swoim niewielkim oddziałem. |
Costly napisał/a: |
Wyjaśnienie odnośnie Lustrzanej Komnaty - jak pisałem wcześniej, pozwala ona na obserwacje przestrzeni znajdujących się w bliskiej odległości od kościoła. Jako, że oddział Norrca w tej sytuacji znajdował się w pobliżu rzeki Blackroot (czyli prawie w Belfalaście), a kościół nadal wraz z głównymi siłami przy Serelondzie (w Anfalasie), tak też wydarzenia te nie mogły być widziane za jej pośrednictwem. |
Morg napisał/a: |
On wrócił "w czasie rzeczywistym" do Anfalas? Bo Kościół raczej do niego nie przyleciał... |
Altruista napisał/a: |
- W końcu jakieś posiłki, Gondorczycy łatwo się dali zwieść Kicowi. |
Serika napisał/a: |
Lecz równie nienawistni i obcy zdawali im się Nieznajomi, którzy swoją obecnością bezcześcili tereny Śródziemia.
Galadriela Szeptała w Snach, wprowadzając ziarno nieufności do Obcych w sercach wszystkich tych, do których docierał jej głos. |
Costly napisał/a: |
Szczerze, to głodny wierzchowiec raczej zje i coś, co mu nie smakuje. |
Costly napisał/a: |
Trochę zbyt odważnym dla mnie jest założenie, że zwierzęta śnią, albo że posiadają pacyfistyczne zapędy. |
Costly napisał/a: |
Szczerze, to głodny wierzchowiec raczej zje i coś, co mu nie smakuje. Tak czy inaczej nie brałem pod uwagę zwierząt przy działaniach Seriki. Trochę zbyt odważnym dla mnie jest założenie, że zwierzęta śnią, albo że posiadają pacyfistyczne zapędy. |
Cytat: |
Po drugie - Balrog podróżujący po powierzchni? W świetle? Trochę to dziwne. |
Costly napisał/a: |
Pytanie techniczne do Zegarmistrza - pokazany Eomerowi sztylet jak rozumiem nie jest tym samym, którego użyli zamachowcy, tylko po prostu jakimś zdobytym na MAC? Odebranie Fei'owi tego sztyletu było by zdecydowanie nie wskazane, jak łatwo zauważyć w opisie nie jest to zwykły sztylet. |
Cytat: |
- Fei osobiście udał się rankiem z Entami do Fangornu, prosto z międzywymiarów. |
Serika napisał/a: |
Wkroczyliście do zamkniętego, obcego świata. Chyba się nie spodziewacie, że to tak po prostu przejdzie? To jest świat SILNIE MAGICZNY, o czym zdaje się zapomnieliście.
Poza tym jeśli nagle ktoś całkowicie obcy bierze się z powietrza, dysponując najwyraźniej mocami, których nikt nigdy nie widział, to nie dziw się, że WSZYSTKIE strony konfliktu poczuły się zagrożone. |
Tolkien napisał/a: |
- Prawda! - rzekł Sam śmiejąc się razem ze wszystkimi, - Ale co powiesz o tych drzewoludach, o tych olbrzymach, czy jak ich tam nazwać? Powiadają, że jednego takiego widziano niedawno za Pólnocnymi Moczarami i że był wyższy niż drzewa.
- Kto powiada? - Choćby mój krewniak Hal. Pracuje u pana Boffina za Pagórkiem i chadza na polowania do Północnej Ćwiartki. Hal widział tego olbrzyma. - Gada, byle gadać. Hal zawsze niby coś widzi, a najpewniej to, czego wcale nie ma. - Ten był podobno wysoki jak wiąz, a co krok robił, to siedem łokci przeskoczył tak lekko, jakby to był jeden cal. - Bo też pewnie to nie był nawet jeden cal. Założę się, że chłopak widział po prostu wielki wiąz. - Kiedy bo on szedł, mówię ci! - odparł Sam. - A zresztą, na Pólnocnych Moczarach nie ma wiązów. |
Cytat: |
Ale nie o to mi chodziło. Jak rozumiem, odpowiedziom na moje pytanie jest "Tak", wszelakie strony konfliktu tolkienowskiego porzucają swoje antagonizmy, jeżeli chodzi o MAC, tak rozumiesz swoją idee obcej magi? |
Cytat: |
Dwa tysiące srebrzyście-sosnowych Entów ruszyło na północ.
|
Serika napisał/a: | ||
O, a ciekawe dlaczego? Ścigać kilkanaście czy tam kilkadziesiąt entów? Logiczne wyjaśnienie proszę, bo nie macie żadnych podstaw, żeby sądzić, że na północ od Fangornu jest coś wartego uwagi. |
Serika napisał/a: |
Notabene enty się z elfami przyjaźnią od zawsze, gdzie miały pójść. |
Costly napisał/a: |
Jak rozumiem dzikie ludu przybyłe zza gór, o których wcześniej nikt nie słyszał także doprowadzają do podobnej reakcji? |
Cytat: |
Przypominam, że grana przez ciebie postać zdradziła niejako system wartości reprezentowany przez elfy czy enty zakładając pierścień. Było by miło, gdybyś czasami rozważyła pewne konsekwencje tego. |
Costly napisał/a: |
I pytanko techniczne odnośnie Radagasa - czy mogę uznać go za martwego? Postawiłeś go w końcu w płonącym lesie. |
Costly napisał/a: |
Morg - popraw mnie, jeżeli się mylę. Kolczuga z mithrilu warta była tyle, co jedna ćwiartka Shire? W tym kontekście jaką wartość przedstawia sobą 5 000 sztuk broni z mithrilu? To absurd nawet większy niż Eomer na na ścieżce umarłych. |
Costly napisał/a: |
Swoją drogą - zdecydujcie się, wydarzenia opisane w Silmalirionie uznajemy za realne, czy nie? Bo wcześniej je podważano, jako zapiski przekazywane z niezbyt pewnych źródeł, a teraz literalne ich zastosowanie było podstawą argumentacji. |
Cytat: |
odatkowo, weź poprawkę na to, że wydarzenia są opisywane z punktu widzenia ich obserwatorów, którzy też mają prawo nie znać całej historii, albo widzieć te same wydarzenia w zupełnie innym świetle |
Bezimienny napisał/a: |
Ogólnie - świat was potraktował jakby przybył drugi Mordor, równie niebezpieczny ale mniej przewidywalny, który nie gra wedle tych zasad które gracze dotychczasowi znają. |
Fei w quescie napisał/a: |
Ziemia zaczęła się delikatnie poruszać, wychynęły z niej lękliwie malutkie sosenki, rosnące z każdą chwilą. Po dwóch kwadransach osiągnęły wysokość od kilkunastu do kilkudziesięciu metrów. Około dwóch tysięcy srebrzystych sosen, magicznie zmienionych przez Feia, czerpało z mocy tej upadłej krainy, bezpowrotnie ją wysysając. Płynące w nich soki stopniowo powoływały je do życia - nowy rodzaj Entów: żywych, choć stworzonych, mających własny umysł, lecz podległych Feiowi. Takie stworzenia mogły powstać tylko w tym jednym miejscu - prawdziwej i odwiecznej ojczyźnie Entów, martwej ojczyźnie. |
Cytat: |
zapowiadało się, że pająków przybędzie cała armia |
Cytat: |
"nie odbudowanego Isengardu" |
Cytat: |
Opis możliwości Lustrzanej Komnaty był zawarty wcześniej. Lustra pokazują teren w pobliżu kościoła (widać z nich mniej więcej tak daleko, ile zobaczylibyśmy stając na blankach z lupą). Nad lupą natomiast ma taką przewagę, że widzimy teren z wszystkich stron (w tym też pod i nad kościołem). Wynika to z faktu, że komnata przede wszystkim służy do nawigacji w czasie lotu, jest zastosowanie militarne jest drugorzędne. |
Bezimienny napisał/a: |
PS: odnośnie postu feia, i "bezpowrotnego wysysania magii krainy"... Czy zdajecie sobie sprawę, że po raz pierwszy w tym queście daliście nam (a przynajmniej części osób - zwłaszcza Serice) zupełnie uzasadnioną możliwość zakończenia wojny (a przynajmniej tej części wojny która was dotyczy) jednym postem? |
Ysengrinn napisał/a: |
Ergo - właśnie napisałeś, że wysysasz magiczne soki ze Śródziemia. |
Daerian napisał/a: |
Przybędzie. Nie przybyła. Czytaj proszę uważnie. Olbrzymy też jeszcze nie przybyły, zanim zaczniesz dyskusję o tym. W jaki sposób natomiast je wyrwałem? Tak, jak Wy przekonaliście do siebie Gondorczyków. Może nie zauważyłeś czytając książki, ale gigantyczne pająki w świecie Tolkiena obdarzone są inteligencją zbliżoną do ludzkiej. |
Fei Wang Reed napisał/a: |
Nagle okazuje się, że wszyscy są pewni, że Fei ze swoimi Entami reprezentuje wojska MAC. A skąd niby mieliby to wiedzieć? Jedynie w przypadku powiązania zeznań strażnika z Pałacu, doświadczeń Sarumana i opowieści Entów, można by to jakoś posklecać. |
Costly napisał/a: |
Prosił bym, aby chwilo nie odnosić się do postu Grisznaka. Są pewne dość zdecydowane i ciężkie do zaakceptowania dla nas rozbieżności między miejscem, gdzie armia MAC się znajduje, a miejscem, gdzie bitwa się odbyła. Postaramy się szybko dojść do jakiegoś rozwiązania. |
Fei Wang Reed napisał/a: |
Co ma wspólnego wysysanie soków z części spalonego Fangornu, a kończenie wojny (a tym samym questa?) jednym postem??? |
Cytat: |
Nie rozumiesz. Dlaczego pająki opuścił swój przyjazdy ekosystem i udały się wojnę, dlaczego to zrobiły? I jak w niej będą uczestniczyć? Będą szarżować w formacji klina? |
Zegarmistrz napisał/a: |
A dlaczego wszyscy nienawidzą MAC? Kto w ciągu tygodnia zabił więcej osób, niż trzej etatowi sukinsyni Śródziemia razem wzięci? |
Cytat: |
Tutaj akurat powtarzasz propagandę. Do tej pory MAC nie zabił ani jednego cywila. |
Costly napisał/a: |
Są jeszcze akcje Fei'a, ale ciężko zabite przez Entów Orki wiązać z MACem |
Zegarmistrz napisał/a: |
A Theoden to kim może był? Młodym szeregowcem służby liniowej? |
Costly napisał/a: | ||
Powiązanie tego zdarzenia z bractwem jednoznacznie nie jest możliwe. |
Cytat: |
Powiązanie tego zdarzenia z bractwem jednoznacznie nie jest możliwe.
|
Bezimienny napisał/a: |
Przecież daliście się zobaczyć strażnikowi podczas skoku w okno wymiarowe... |
Zegarmistrz napisał/a: | ||
Fei: zadeklarowałeś sie jasno, że wysysasz siły z "pradawnej ojczyzny Entów". Napisano ci już chyba 5 razy, że ojczyzną Entów nie jest Fangor, tylko CAŁE ŚRODZIEMIE. Dotarło? Zwyczajnie niszczysz świat. Prawie każdy dysponujący magiczną mocą w tym świecie (czyli jakieś 20% populacji) jest w stanie to wykryć. Po drugie: Nawet zakładając, że niszczysz jedynie Fangor oznaczałoby to, że pochłaniasz bardzo duży kawałek świata (tak na oko: 40 000 kilometrów kwadratowych. To bardzo poważna rana. Co gorsza: nikt nigdy tego jeszcze nie zrobił. Nawet Morgoth i Ungoliatha. |
Bezimienny napisał/a: | ||
|
Costly napisał/a: |
A powiązanie jej z konkretnymi siłami przechodzi jego pojęcie. |
Costly napisał/a: | ||
Dwóch obcych mężczyzn. Jak rozumiem tylko w MAC istnieją mężczyźni? Strażnik zobaczył obcych i coś, co wyglądało jak czarna magia. Dla mnie równie dobrym tropem może być tu Mordor. |
Cytat: |
Eh to jest sródziemie, tu nie ma prasy, radia, telewizji etc. Plotki po państwie rozchodzić będą się przeróżne. Najczęściej będą związane z znanymi siłami, Bractwo jest tu ledwo kilka dni, większość ludzi o nim nadal nie słyszało. |
Cytat: |
Eh wydobywanie mithrilu musi być niezwykłe ciężkie - skoro to metal twardszy niż jakakolwiek inna substancja w śródziemiu. |
Grisznak napisał/a: |
Ok, myślałem, że skoro idziecie na Minas Tirith, to jesteście bliżej. No nic, to i owo poprawiłem, więc wszystko może iść dalszym torem. |
Grisznak napisał/a: |
Przy okazji, mapa to niezły pomysł. Może by ją tu wkleić, wraz z notowaniem kolejnych ruchów? |
Morg napisał/a: |
Teraz już chyba jednak problemu nie ma. |
kic napisał/a: |
Ostatnio pozwoliliśmy Ci zaatakować "wyciągnięty" do przodu oddział Norrca, choć teoretycznie powinien być chroniony przez zdolności bojowe kościoła. Tym jednak razem prosiłbym Cię o zmianę pewnych faktów niezgodnych ze strategia MAC. |
Cytat: |
Ja dobrze rozumiem, że Wy w ogóle nie wysyłacie rekonesansu? |
Ysengrinn napisał/a: |
Ja dobrze rozumiem, że Wy w ogóle nie wysyłacie rekonesansu? |
Cytat: |
Morg, mniej więcej w pół drogi między Anfalasem a Belfalasem (ale nadal na terenie tego pierwszego). Miasto leży blisko brzegu, na szlaku handlowym łączącym Lond Galen (stolica Anfalasu) i Lond Ernil (stolica Benfalasu). |
Daerian napisał/a: |
Mam kilka uwag co do pająków, które Fei napotkał na swej drodze. Przede wszystkim, z opisu wynika, ze są wyraźnie o wiele za duże. Sheloba była wyjątkowo wielkim, jedynym okazem, tymczasem wszystko wskazuje na to, że podróżujące stworzenia są co najmniej jej rozmiarów - jeśli nie większe.
Dalej - pająki na pewno nie dałyby się zaskoczyć tak licznej armii na otwartej przestrzeni, szczególnie w dzień. A już na pewno nie ruszałyby do walki, tylko usiłowały uciekać lub się kryć. Powodów jest kilka - nie są samobójcami. Preferują napadanie na ofiary z zaskoczenia, nie lubią otwartej walki. I wreszcie nienawidzą światła słonecznego. Innymi słowy, w środku dnia spałyby w jakiejś kryjówce. Dlatego nie wiem, na co natrafił Fei na swojej drodze, ale stanowczo nie były to pająki z Mrocznej Puszczy. Osobiście stawiam na jakieś dziwne mutanty powstałe w wyniku jego skażenia okolicy przez wysysanie magii z krainy. |
Fei Wang Reed napisał/a: |
Bezimienny, mam rozumieć, że Twoi ludzie przybyli pod las Lorien, by bronić go przed "moimi" Entami (choć i tak jak się okazało "niepotrzebnie", choć może i dobrze wyszło - przynajmniej nie jest tak, że w czasie rzeczywistym znasz każdy ruch Feia i jego Entów, co wydaje się być dość realistyczne...)? |
Costly napisał/a: |
"Rekonsans" 4 000 ludzi, pod komendą głównodowodzącego armią? Nie, takich nie wysyłamy. Za to opisane jest wcześniej jak wygląda u nas kwestia zwiadu. Velg poświecił sporo wysiłku na dokładny opis tego. |
Zegarmistrz napisał/a: |
To się nazywa fachowo Przednia Straż, albo Awangarda. Jeśli tak wam na tym zależy, możemy uznać łaskawie, że tego nie posiadacie. |
Bezimienny napisał/a: |
W pewnym sensie. Sauron potrafi być dość paranoiczny, i ponieważ nie wiedział dlaczego idziesz na północ, zaczął podejrzewać, że chodzi o Pierścień. W tej sytuacji uznał, że lepiej będzie mieć w okolicy jakieś siły, na wszelki wypadek. Jeśli pierścień miałby zmienić właściciela, to tylko na niego samego. |
Teukros napisał/a: |
Panowie, nie pomieszały się Wam ery? Bor, Ulfang i Ulfast to pierwsza era, ładnych parę tysięcy lat temu. Nie żebym coś miał przeciwko, bogowie bronią, takt tylko offtopiczę. |
Fei Wang Reed napisał/a: |
Krótkie pytanie:
Czy las Fangorn spłonął całkowicie, czy też ostało się z niego coś - a jeśli tak to jaka część. To może być istotne, więc wolałbym wiedzieć. |
Altruista napisał/a: |
Co do postu Avalli, to faktycznie jest tam lekka przesada. Nie bierzcie pod uwagę tego wskrzeszania. Swoją drogą wiara w mac, czasami czyni cuda, ale chyba nie aż takie ;-) |
Bezimienny napisał/a: |
Coś prawdopodobnie się ostało |
Serika napisał/a: | ||
Trzeba było powiedzieć, ja zakładałam, że się po drodze upewniłeś, że tam kamień na kamieniu nie został... |
Morg napisał/a: |
Przypomnę, że Radagast jest Majarem. I jako taki nie może być zabity (jego ciało - owszem, on sam - nie). Jak chce, to może również zdjąć cielesną powłokę. |
Cytat: |
Ja (Fei) nie może oczywiście być pewien, że te pająki są z Mrocznej Puszczy, a jego wnioskowanie oparte jest na informacjach, które posiada i logicznym łączeniu wniosków (tok rozumowania też przytoczyłem w poście). Pająki przybyły ze wschodu, więc i tam udał się Fei z Entami. |
Costly napisał/a: |
Mniejsza o Radagasta, jakimi by sposobami nie znalazł się za górami. Póki nikt tu nie ściągnie Morinehtara i Rómestámo, Toma Bombadila. |
Costly napisał/a: |
Bezimienny - to, że nazywamy go generałem wynika po prostu z tego, że jako obcy nie znający świata po prostu nazywamy wszystko na naszą modę. Nie był to pierwszy taki przypadek, nie ma co robić złośliwości na ten temat. |
Costly napisał/a: |
I pytanko techniczne. Którędy Orki z Morii dostały się do Gondoru? Mam nadzieję, że nie usłyszę, iż Eomer wpuścił armie Mordoru do swojego kraju, którego większość sił akurat znajdowała się na froncie? ;p |
Bezimienny napisał/a: |
PS2: nie zdążyłem umieścić tego w moim poście, będzie dopiero w następnym, ale można założyć że po wylądowaniu obok Lorien i zorientowaniu się w sprawie odesłałem rena z wojskiem z powrotem do Dol Guldur |
Daerian napisał/a: |
Pająki z postu Feia są kilkukrotnie za duże. I zachowują się zupełnie inaczej niż pająki z Mrocznej Puszczy. |
Costly napisał/a: | ||
Czyli one JUŻ dotarły do Lothien i naturalnie przed Fei'em dotrą spowrotem na swoje pozycje? Eh, błagam, ogarnijcie jakoś to podejście do przestrzeni i czasu. Jakbyśmy mieli w tej konwencji prowadzić grę, to MAC już powoli by sobie wracał na kontynent. |
Velg napisał/a: |
Owszem, mapa to bardzo dobry pomysł...
ALE - trzeba wcześniej ustalić jakąś używaną przez nas wizję Śródziemia. W świetle używanych przez nas miejscowości mapa wyjściowa nie wchodzi raczej w rachubę. Wobec czego proponowałbym, aby ktoś spróbował znaleźć jakąś dobrą mapę - aby była kompromisem pomiędzy wprowadzonymi zmianami, a wiernością realiom Śródziemia. Jak wcześniej zauważył Grisznak - należałoby stwierdzić, jaką wojnę w końcu toczymy. Niemniej, usunięcie np. Serelondu (jak w poście w kampanii uprzednio wspomnianego - zupełnie zresztą nie mający w chwili obecnej uzasadnienia, skoro nawet Bezimienny zaznaczył, że Aragorn truł mnie już PO przekroczeniu przez nasze siły rzeki w owym mieście) zniszczyłoby ostatnie pozory logiki w tym queście. Jednakże, kiedy dokładniej spojrzałem na używaną przez nas mapkę, zauważyłem nadzwyczaj ciekawe lądy (choćby południowy wschód jest "iście Tolkienowski") - wobec czego stwierdzam, iż przydałaby się nam jakaś spójna wizja. To tyle - teraz czekam na jakieś propozycje. IMHO źle, że wizji nie ustalono na samym początku - bo teraz ustalanie wizji to iście syzyfowa praca. |
Bezimienny napisał/a: |
Mogę, ze względów fabularnych (by nie psuć tego co już w queście było), zgodzić się na istnienie wymienionych dotychczas miast i portu (Selerond, Lond Galen i to trzecie, coście ostatnio zdobyli)
w trosce o dalszą zgodność z realiami geograficznymi śródziemia zamieszczam mapy z których korzystam ja i Daerian |
Velg napisał/a: | ||
Cóż, ja zaś mogę uznać, ze Edhellond wbrew moim informacjom nie został opuszczony ;) |
Zegarmistrz napisał/a: |
Już wiecej nikt nie zdezerterował.
|
Costly napisał/a: |
Zegarmistrz - było by bardzo miło, gdybyś wyciął z swojego ostatniego postu akcje z cyklu godlike. |
Costly napisał/a: |
Kilka słów Grimy i nagle WSZYSCY Gondoryjczycy stracili wątpliwości i wymazali z pamięci rzeź Minas Trith? |
Costly napisał/a: |
Atak kilkoma ludźmi na nasze żywy inwentarz armii MAC? |
Cytat: |
Nie wiem, czemu na wzór Aleksandra Wielkiego nie odnosimy wielkich zwycięstw |
Cytat: |
I mała uwaga. Człowiek inteligentny nie mówi o rzeczach, o których wiedzieć nie może. Między innymi odnośnie naszych lektur. |
kic napisał/a: |
Dlatego też motywacja ich do walki z przeciwnikami: Morodor i orki, Rohan i kawaleria, resztki Gondoru i materialiści, Isengard i spiskowcy, czy nawet wspierający ich Lorien i elfy, lub Moria i krasnoludy. |
Tolkien napisał/a: |
A wiec w Złotym Lesie naprawdę żyje pani, o której bają stare legendy! - rzekł. - Jak słyszałem, mało kto wymyka się z jej sideł. Dziwne czasy! Jeżeli u niej jesteście w łaskach, zapewne także snujecie sieci i rzucacie czary. |
Tolkien napisał/a: |
Ludzie, którzy mają do czynienia z Mistrzynią Magii mieszkającą w Złotym Lesie wiedzą, że czeka ich mnóstwo dziwnych zdarzeń. Niebezpieczne jest dla śmiertelnego człowieka wychodzić poza granice podsłonecznego świata, dawnymi laty mało kto wracał stamtąd nieodmieniony, jak to teraz mówią... Boromirze! Boromirze! - krzyknął nagle. - Cóż rzekła Ci piękna pani, nad którą śmierć nie ma władzy? Co ci przepowiedziała? Co zbudziła w Twoim sercu? Czemuś zabładziłeś do Laurelindorenan zamiast prostą, własną drogą pocwałować konno przez step Rohanu i stanąć o poranku w progu rodzinnego domu? |
Velg napisał/a: |
Dlatego właśnie dwie setki koni nam uciekło. A reszta na wąskiej drodze w górzystym (wciąż) terenie nie miała jak szybko uciec. |
Zegarmistrz napisał/a: |
10 dni drogi na zachód: Pinnath Gelin. |
Cytat: |
Mamy opis naszych sił naszykowany "na wszelki wypadek". Nie planowałem jednak jego zamieszczania, bo i wszyscy inni unikali liczebnego określania swoich sił. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Liczebność naszych sił jest ogólnie znana... Przynajmniej dla tych, co czytali książkę. |
Costly napisał/a: |
Nie. Rohan wyruszył do Gondoru z mniej więcej 12k jeźdźców. Tym czasem w czasie ataku na Minas Trith mowa była o "20-sto krotnej przewadze" Rohanu nad siłami Gondoru. |
Costly napisał/a: |
Jednostki Haradu w quescie już używane były. Co do tej mobilizacji - naturalnie, ale w granicach rozsądku. Na przykład Rohan wyruszając na Gondor w powieści większością sił za dużo do mobilizacji za sobą nie zostawił. |
Zegarmistrz napisał/a: |
W książce Rohan przeprowadził bardzo pośpieszną mobilizacje (głównie dlatego, że była ona bardzo spóźniona). Prawdopodobnie nie zebrał więcej, niż 1/3 dostępnych sobie wojsk. |
Zegarmistrz napisał/a: | ||
Liczebność naszych sił jest ogólnie znana... Przynajmniej dla tych, co czytali książkę. |
Serika napisał/a: | ||
A ja mam małą uwagę:
Fajnie wiedzieć, że ktoś postrzega Lorien jako wsparcie jakichś ludzkich sił... |
Daerian napisał/a: |
(...)jednak dzięki przewadze prędkości i zasięgu wzroku orłów okazał się on nieskuteczny. |
Daerian napisał/a: |
Przez deszcz kusze nie mogą być skutecznie użyte do kontrataku. |
Cytat: |
Orły są tak szybkie, że są obok przeciwnika zanim tez się zorientuje. |
Cytat: |
Podczas tak szybkiego ruchu ork wystrzeliwuje pocisk, który zawsze trafia. |
Daerian napisał/a: |
Słowa "przelot" użyłem niefortunnie i to przyznaję, chodziło mi o szybkie starcie punktowe, przerywane po chwili niezależnie od wyniku. Orły korzystają z zaskoczenia, które umożliwiają im warunki atmosferyczne. Atakują na różne sposoby, zależnie do sytuacji. M.in. poruszając się pod osłoną chmur. Zakładam też możliwość dużego zbliżenia się do celu przez orły, gdyż z powodu deszczu broń zasięgowa jeźdźców (kusze) musi być albo zabezpieczona (odbezpieczenie wymaga czasu) lub cięciwa zamokłaby przed walką, uniemożliwiając skorzystanie z niej.
Nigdzie nie jest napisane, że każdy pocisk trafił w cel. Po to atakowało pięć orłów w jednej grupie, aby trafiła przynajmniej część. Prawdopodobnie w niektórych sytuacjach ani jeden pocisk nie trafił za pierwszym razem. Nie napisałem nawet, że każda dwójka została wyeliminowana w całości. Wspomnienie o wyrzutniach jest mocno na wyrost, główną metodą jest normalne rzucanie. Wyrzutnie były testowane w pojedynczych przypadkach, aby wypróbować je w warunkach bojowych. I akurat zakładam, że się zbytnio nie sprawdziły. |
Daerian napisał/a: |
Po tej argumentacji oddaję post pod głosowanie wszystkich uczestników questu. Przyznaję, że pisałem go dość zdenerwowany faktem, że tuż po moim zadeklarowaniu w komentarzach wykorzystania pająków do cichego usuwania patroli, patrole MAC w queście otrzymały nagle dodatkowe wsparcie powietrzne, mające zapobiec ich eliminacji z ziemi, która to taktyka nie była do tej pory stosowana przez tę stronę. |
Daerian napisał/a: |
Po tej argumentacji oddaję post pod głosowanie wszystkich uczestników questu. Przyznaję, że pisałem go dość zdenerwowany faktem, że tuż po moim zadeklarowaniu w komentarzach wykorzystania pająków do cichego usuwania patroli, patrole MAC w queście otrzymały nagle dodatkowe wsparcie powietrzne, mające zapobiec ich eliminacji z ziemi, która to taktyka nie była do tej pory stosowana przez tę stronę.
|
Cytat: |
do Isengardu podąża oddział wielkich pająków - 50-80 sztuk. |
Cytat: |
Zeg - ciemność panuje w całym Gondorze? I ile będzie panować? W powieści bodajże wytrzymała, póki wiatr się nie odwrócił... |
Zegarmistrz napisał/a: | ||
Sauron ją w powieści wycofał. Ciemność ma swoje źródło w Orodruinie i w rzeczywistości jest po prostu chmurą dymu wulkanicznego. Najprawdopodobniej zakryła bardzo duży obszar. |
Costly napisał/a: |
Taki wpływ ciemności to dość obusieczny miecz - walczący po stronie Mordoru ludzie z Rohanu czy Gondoru raczej też nie czują się pod nią dobrze. |
Costly napisał/a: |
Tak czy inaczej mniej więcej tak samo sobie to wyobrażałem. Jedna tylko kwestia - ciemność sięga już domyślnie do terenów osiągniętych przez MAC? I pod nią znajduje się dalsza część Gondoru na zachód? |
Daerian napisał/a: |
Radagast wiedział, że nie ma czasu do stracenia. Natychmiast wyruszył w kierunku północnego wschodu. Teraz tylko on mógł namówić Entiany do powrotu... a byc może, porozumieć się z kimś jeszcze. |
Serika napisał/a: |
TO miała być armia?! Zaledwie czterystu jeźdźców, może nawet nieco mniej. |
Costly napisał/a: |
Dużo mieszkańców to tam zostać nie mogło - w obliczu dwóch armii zbliżających się z obu stron zostać mogli tylko ci, którzy nie mieli nic do stracenia, albo byli strasznie głupi. Pewnie i z takich jednostek uzbierała się nie najgorsza liczba, ale do całkowitej populacji miasta raczej niewymierna.
A miasto, cóż...ci, którzy sprzymierzyli się z orkami dosięgnięciu zostaną ręką sprawiedliwości. Był to najlepszy dowód na to :] |
Grisznak napisał/a: |
Nic. To tylko kolejny dowód waszego poszanowania praw i zwyczajów wojennych. |
Velg napisał/a: |
A co do Zegarmistrza - straciliśmy dużo lepszych żołnierzy aniżeli to, co wystawił Mordor. Gondorczycy, których mieliśmy ze sobą, byli dość zaprawionym wojskiem - a wojska MACa są ogólnie elitą. Poza tym, należy dodać straty z powietrza - z mnogich armat kościoła. Niezależnie od woli Saurona, morale też macie raczej niskie - bowiem SKĄD ludzie mają wiedzieć, czy zaraz nie zniszczy ich następny strzał?
|
Costly napisał/a: |
Swoją drogą - sprawa poselstwa Grimy mnie zniszczyła. |
Velg napisał/a: |
A co do strat - ja tam nigdy nie wiedziałem, ile warty jest latający zamek strzelający niemal w dół. |
Fei Wang Reed napisał/a: |
Bezimienny (bo to raczej do Ciebie), wiem, że raczej jesteś zajęty czymś innym, ale wydaje mi się, że twierdza Dol Guldur jest Twoja (sam to pisałeś). Nie wiem, czy się nią jeszcze interesujesz czy nie, ale, jak może zauważyłeś, Enty przybyły pod nią i najprawdopodobniej Fei ma zamiar ją zdobyć.
W obecnej chwili czekam jeszcze na ewentualny Twój ruch, czy chociaż opisanie, ile i jakich jednostek tam masz w środku (jeśli oczywiście chcesz). Jeśli nie będzie odpowiedzi to jutro tę twierdzę szturmuję i raczej zamknę to w jednym poście. Gdybyś jednak chciał ją bronić, szturm może zostać rozbity na parę postów - tak, byś sam miał możliwość przeprowadzania odpowiednich działań. |
Altruista napisał/a: |
Bezimienny, pewna elfka cie zajęła ;-) |
Dodatek B: Kronika Królestw Zachodnich: marzec 3019 napisał/a: |
Po upadku Czarnej Wieży i zniknięciu Saurona cioeń rozwiał się i wszyscy jego przeciwnicy odetchnęli swobodnie, lecz strach padł na jego sługi i sojuszników. Z Dol Guldut trzykrotnie atakowano Lorien, lecz elfy broniły się mężnie, a ponadto czarodziejska moc tej krainy zbyt była potężna, by ją mogły zwyciężyć inne siły, chyba że Sauron we własnej osobie wziąłby udział w walce. Piękne drzewa na skraju lasu ucierpiały srodze, napaść wszakże odparto, a gdy cień przeminął, Kelebortn poprowadził zastęp elfów z Lorien, przeprawił się na łodziach przez Anduinę i zdobył Dol Guldur.
Galadriela zaklęciem zburzyła mury twierdzy i zamknęła ziejące szyby. Las został oczyszczony. |
Costly napisał/a: |
Chwila. Twierdza jest absolutnym centrum mocy całego Bractwa. Posadzenie jej na ziemie przez Galadriele jest stwierdzeniem równoznacznym z określeniem mocy Galadrieli jako potężniejszej i przewyższającej całość tego, czym sobą reprezentuje moc MAC, wraz z całą wiarą setek tysięcy ludzi skupioną wokół Bractwa. To niejako zniszczenie samego serca Bractwa samą wolą elfiej królowej.
Na takie jednostronne rozwiązanie zgodzić się nie możemy. Ale jesteśmy naturalnie otwarci na dialog. Choć łatwiej było by go przeprowadzić na ircu, albo w jakiś podobny sposób, dogadanie się przez komentarze zajmie za dużo czasu. |
Costly napisał/a: |
To niejako zniszczenie samego serca Bractwa samą wolą elfiej królowej.
Na takie jednostronne rozwiązanie zgodzić się nie możemy. |
Bezimienny napisał/a: |
"Posadzenie na ziemi" było banalnie proste - cała twierdza jest unoszona mocą i WOLĄ kostki - która ma własny umysł. Jeśli na chwilę się zajmie kostkę na tyle, by przestała myśleć o czymkolwiek innym niż swoja obrona, to kaplica po prostu spadnie w dół (kilkaset ton skał i wielkie gmaszysko - konsekwencje możesz sobie wyobrazić chyba sam). I to jest właśnie takie genialne w moim planie - nie muszę używać wielkich mocy, nie muszę neutralizować całej magii twierdzy, muszę tylko przez kilkanaście sekund zająć czymś jeden umysł. Gdy Galadriela użyła magii, wasza twierdza była już w ruinach spowodowanych upadkiem, jakakolwiek moc w niej była, została poważnie naruszona (moc, by się kumulować musi mieć jakieś ogniska - runy, konstrukty itepe, jeśli się ich strukturę naruszy, efekt słabnie, lub niknie). |
Costly napisał/a: | ||
Przeczytaj opis rytuału. Artefakty Północy, Kościół i Patriarcha zostali całkowicie połączeni. Są jednością. Napisany jest rytuał na 2500 słów, aby to właśnie wyjaśnić bez żadnych wątpliwości. A to zostało teraz całkiem zanegowane, nie możemy tego zignorować. Nasze stanowisko się nie zmienia, chcemy negocjować, bo wersji obecnej nie akceptujemy. |
Cytat: |
Zresztą, jeśli kostka jest "awatarem" kościoła, to mój post nadal działa - tyle tylko że musiałem się o wiele bardziej wysilić. |
Bezimienny napisał/a: |
Zresztą, jeśli kostka jest "awatarem" kościoła, to mój post nadal działa - tyle tylko że musiałem się o wiele bardziej wysilić. |
Cytat: |
Nie było to jednak do końca prawdą. Osłabione ciało Patriarchy pozbawione było możliwości czarowania. W ciągu następnych paru minut udało się Kicowi stanąć pewnie na swoich nogach.
[...] - Wszystkie figury zajęły już własne pozycję. Niech więc zacznie się gra… - Rzekł Kic rozsiadając się najwygodniej i najpewniej jak mógł na tronie. |
Costly napisał/a: |
Jeżeli Galadriela "wysiłkiem" może tego dokonać, to oznacza, że może też "o wiele bardziej wysilając się" kontrolować Kica. Nie akceptujemy takiej wizji całkowicie. |
Costly napisał/a: |
To jest multiświat. Nawet, jeżeli walczymy w śródziemiu, to nadal kontrolowanie jednego gracza przez drugiego jest niedozwolone. |
Cytat: |
i) Jeżeli quest dzieje się w świecie z anime, książki itd. należy stworzyć osobny temat na portrety postaci, noszący odpowiednią nazwę: "[Nazwa Questu]: Postacie" |
Ysengrinn napisał/a: |
... Jest? Nie widzę takiego punktu w regulaminie (abstrahując już, że nikt tego nie próbował). |
Costly napisał/a: |
Owszem, próbował, powtarzam po raz piąty (eh). Kic i Anka są jednym bytem. Mają jedną wole. |
Costly napisał/a: |
a) Nie można tego używać jako środka nacisku, zmuszającego ludzi by robili rzeczy, których w innych warunkach by nie zrobili. |
Costly napisał/a: |
Zniszczenie kościoła to nawet nie rozwiązanie questu, co zniszczenie Bractwa jako organizacji w multiświeciie. To nawet wykracza poza ramy tego punktu. |
Cytat: |
Owszem, próbował, powtarzam po raz piąty (eh). Kic i Anka są jednym bytem. Mają jedną wole.
a) Nie można tego używać jako środka nacisku, zmuszającego ludzi by robili rzeczy, których w innych warunkach by nie zrobili. Kic z własnej woli nigdy by nie spuścił na ziemie kościoła. |
Cytat: |
Zniszczenie kościoła to nawet nie rozwiązanie questu, co zniszczenie Bractwa jako organizacji w multiświeciie. To nawet wykracza poza ramy tego punktu. |
Serika napisał/a: |
Jeśli zakładamy, że MAC dysponuje potęgą na miarę Valarów, to sorry, wzywamy Eru i zamykamy questa. |
Serika napisał/a: |
SAMI napisaliście, że osłabiona, a tego, że kic się ruszał z kaplicy |
Costly napisał/a: |
Galadriela nie może kontrolować Kica. |
Bezimienny napisał/a: |
Jaka Galadriela? Ona zużyła praktycznie całą swoją moc, by zniszczyć już rozpadający się na kawałki kościół. Atak na "kostkę" (czy też kościół) przeprowadził Sauron. |
Kic napisał/a: |
Jeżeli natomiast chodzi o zdolności lotne fortecy MAC, to są one "trochę" potężne. Kościół unosi się mimowolnie, posiadając własne "spore" pokłady energi jakie uzyskały podczas rytuału. Dlatego też zdolności fizyczne Patriarchy w żaden sposób nie wpływają na możliwości lotnicze wyspy. Swoją drogą kic z przyzwyczajenia tworzy iluzje Anki, która pełni rolę wyłącznie estetyczną. Swoją drogą Patriarcha kontroluję kościołu swoją wolą. Kic nie musi czarować by kontrolować ogniki, czy kościołu. A kontrola nad tą mocą jest wyłącznie w rękach nienaruszonego kica.
|
Cytat: |
Swoją drogą kic z przyzwyczajenia tworzy iluzje Anki, która pełni rolę wyłącznie estetyczną. |
Cytat: |
Napisane jest wyraźnie, że kostka jak i kostur są częścią kościoła, nie istnieją już same. |
Morg napisał/a: |
Kic- tak samo odporny na iluzje jak Mandos jest Palantir. Palantir, który jest w posiadaniu Saurona. Paniał? |
Ysengrinn napisał/a: |
Nie jest napisane, że nie istnieją fizycznie, a Kic stwarza tylko iluzję, bo ma taki kaprys. |
Serika napisał/a: |
Założyliśmy, że Sauron ma potęgę mniej-więcej kica. ZASKOCZYŁ GO. NIE pokonał, tylko zajął całkowicie jego wolę na KILKA SEKUND. Nigdzie nie napisaliśmy, że gdyby tak się dłużej pospierali (czytajcie: gdyby nie było interwencji Galadrieli), to na pewno by wygrał. |
Ysengrinn napisał/a: |
Ale to nie ma znaczenia, Morg słusznie przypomniał, że palantir jest na iluzję odporny, więc Sauron by nierealnej kostki nie zaatakował. |
Cytat: |
Czyli przyjął kontrole nad Kicem (na czas krótki). Taki jest wydźwięk tego co tutaj przeczytałem. Mylę się? |
Cytat: |
Swoją drogą kostka nie posiada zdolności stricto magicznych. Więc żadne zaklęcie nie zerwie działania tych mocy. |
Serika napisał/a: | ||
Właśnie w tym problem, że się mylisz. Sauron nie przejął kontroli nad kicem, do niczego go nie zmusił przecież. Sauron sprawił, że zaatakowana wola kica musiała się pełną parą bronić, a to oznaczało, że siła rzeczy musiała stracić kontrolę nad tym, co w danym momencie robiła na boku. Choćby na chwilę - i dokładnie tę chwilę wykorzystaliśmy na zwalenia kicowi i spółce iluś ton magmy na głowy. |
Cytat: |
Swoją drogą kostka nie posiada zdolności stricto magicznych. Więc żadne zaklęcie nie zerwie działania tych mocy. |
Cytat: |
Sauron długo czekał na ten dzień, przygotowywał się, planował, podsłuchiwał palantirem, składając kawałki usłyszanych informacji w jedną całość. |
Costly napisał/a: |
Przepraszam, nie rozumiem. Chcesz mi powiedzieć, że obserwowaliście wydarzenia w kościele? Jak to się ma do kwestii obcej magi, którą sama stworzyłaś? |
Cytat: |
A twierdzenia, że Valarowie są potężniejsi od nas, to pewnie też Wam ukazano w Waszych lustrach, kulach, czy czymkolwiek...? |
Serika napisał/a: | ||
Przy innych założeniach quest zwyczajnie nie ma sensu. Jeżeli chcecie się iść tłuc z Valarami, proszę bardzo, my się wyniesiemy z tematu i obiecuję, że już nigdy nie będziemy się do Waszych zabaw mieszać :) |
Costly napisał/a: |
Cała ta dyskusja starcza się coraz dalej od kwestii właściwej. To co zrobiliście niszczy jako takie Bractwo i zabija przynajmniej kilku bohaterów (na czele z kicem). Nie możemy tego zaakceptować. |
Serika napisał/a: |
ŻADNYCH szans |
Velg napisał/a: |
A i owszem - lecz czy i w teraźniejszej sytuacji równowagi nie naruszają niezliczone wojska Mordoru? |
Velg napisał/a: | ||
Z powodu tej fortecy? Ja tam widzę kilka dróg, aby wygrać wojnę (grając waszą stroną). I to bez kosmicznych przegięć. |
Bezimienny napisał/a: |
Wiesz, dlatego właśnie na samym początku questa pisałem, że jak chcecie możecie mój post zignorować. Wtedy napisałem go wyłącznie dlatego, bo zauważyłem że planujecie inwazję na Gondor tuż przed atakiem Mordoru, ale istnienie Mordoru kompletnie ignorujecie - jakby się nie liczył. To miało być oryginalnie tylko takie delikatne przypomnienie że w tym świecie są też inne potężne armie, których obecność najwyraźniej ignorujecie. |
Velg napisał/a: |
Choćby... Teraz mógłbyś szybko wyciąć nam armię lądową - a gdyby to się udało, musielibyśmy się oddalić. Bo patrząc na szybkość waszej mobilizacji, to ZANIM byśmy dolecieli do Barad-Dur czy Minas Tirith, to mielibyście tyle lotnictwa, że moglibyście wziąć kościół szturmem - wszak ktoś już pisał "a próbowali orła z armaty trafić" czy jakoś tak.
Może kosztowałoby to was wiele tysięcy ludzi - lecz w ostatecznym rozrachunku i tak wygralibyście. |
Costly napisał/a: |
Chwila. Twierdza jest absolutnym centrum mocy całego Bractwa. Posadzenie jej na ziemie przez Galadriele jest stwierdzeniem równoznacznym z określeniem mocy Galadrieli jako potężniejszej i przewyższającej całość tego, czym sobą reprezentuje moc MAC, wraz z całą wiarą setek tysięcy ludzi skupioną wokół Bractwa. To niejako zniszczenie samego serca Bractwa samą wolą elfiej królowej. |
Costly napisał/a: |
d) KATEGORYCZNIE ZABRANIA SIĘ rozwiązywania fabuły jednym postem! Nie można zapomnieć, że Multiświat jest miejscem do zabawy i jego zadaniem nie jest samo znalezienie artefaktu etc. lecz jego szukanie, przeżywanie przygody, długiej zabawy itd. |
kic napisał/a: |
Swoją drogą kic z przyzwyczajenia tworzy iluzje Anki, która pełni rolę wyłącznie estetyczną. Swoją drogą Patriarcha kontroluję kościołu swoją wolą. Kic nie musi czarować by kontrolować ogniki, czy kościołu. A kontrola nad tą mocą jest wyłącznie w rękach nienaruszonego kica. |
Velg napisał/a: |
A możecie najpierw powiedzieć, skąd wzięliście trochę zaskakującą wiedzę, jak funkcjonuje nasz kościół i co należy popsuć, aby spadł? |
Fei Wang Reed napisał/a: |
A twierdzenia, że Valarowie są potężniejsi od nas, to pewnie też Wam ukazano w Waszych lustrach, kulach, czy czymkolwiek...? |
Zegarmistrz napisał/a: | ||
Drugą z podstaw magii Śródziemia jest Mądrość. Mądrość nie książkowa, tylko płynąca z serca i intuicji. Pozwala ona przejrzeć plany przeciwnika, zajrzeć w jego serce, odgadnąć przyszłe losy i zaplanować przyszłe wydarzenia. |
Costly napisał/a: |
Kościołowi można uniemożliwić przybliżenie się do jakiś lokacji poprzez ostrzał. |
Velg napisał/a: |
A jak to się ma do tego, że podobno jesteśmy Obcy, niszczymy Pieśń itd.? Nasz element IMO jest zbytnio wam nieznany, abyście "z serca" wzięli nasze plany. |
Cytat: |
Skoro mówicie, że Kościoła nie można zniszczyć, to ostrzał moglibyście ex definitone ignorować. |
Costly napisał/a: |
Ale powalenie kościoła wolą Galadrieli, która złamała wole Kica jest absolutnie poza wszelakimi granicami tolerancji. |
Bezimienny napisał/a: |
1) nie mocą Galadrieli, tylko Saurona
2) nie złamana, tylko przytrzymana na chwilę. |
Cytat: |
A żeby przetrzymać wole kica najpierw trzeba było ją złamać. To chyba naturalne?
|
Morg napisał/a: |
Nie. Wystarczy wykonać wystarczająco silny atak psychologiczny przed którym aby się obronić musiałby skupić całą uwagę na tejże właśnie obronie. |
kic napisał/a: |
W mojej karcie postaci opisane jest, że sam tworzę takie iluzje (eteryczne postacie - czy jak chcecie nazwijcie to) przedmiotów z których korzysta. Było to już napisane. Jakby ktoś przeczytał moją postać to by wiedział.
Natomiast z rytuału wynika, że moce artefaktów połączyły się z samym kościołem. Jedyną możliwością obalenia kościoła, to zniszczenie jego mocy. Swoją drogą kostka nie posiada zdolności stricto magicznych. Więc żadne zaklęcie nie zerwie działania tych mocy. |
Altruista napisał/a: |
Morg proszę nie olewać mojej prośby, ok? |
Costly napisał/a: |
I nie, nie będziemy się czepiać ostrzału kościoła. Nie będziemy się nawet czepiać jego zniszczenia, jeżeli doprowadzi do tego fabularne rozwiązanie, któremu zarzucić nie możemy bzdur - bo i jakie ku temu mielibyśmy podstawy?. Ale powalenie kościoła wolą Galadrieli, która złamała wole Kica jest absolutnie poza wszelakimi granicami tolerancji i z naszego punktu widzenia w tej formie nie jest w żaden sposób związane z prowadzoną rozgrywką. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Panowie: naprawdę pora złożyć broń, pogodzić się z losem i zrezygnować z zacietrzewienia i tonu agresji. |
Cytat: |
Może wreszcie zrobisz to ostatnie? |
Costly napisał/a: |
To znaczy tak. "Uszkodzenie" superbroni raczej bym wyciął. Z założenia jest ona częścią kościoła, nie mniej istotną dla niego niż fundamenty, dlatego ciężko mi technicznie wyobrazić sobie tutaj kwestie "uszkodzenia" tegoż artefaktu (nie znajduje się on w jakimś konkretnym miejscu, po prostu jego moc jest obecna w kościele) jak i hm "naprawy". |
Costly napisał/a: |
Uziemienie kościoła na kilka godzin hm. Mam tutaj ciągle wątpliwości. Znaczy czy w ciągu tych "kilku godzin" w cudowny sposób nie zostaniemy otoczeni z wszystkich stron, a w nasze okolice nie ściągnie kolejna armia. |
Bezimienny napisał/a: |
Co do "zdychającej krowy" - chcę uniknąć sytuacji, w której mam nad głową latającą zgniatarkę, która samym przelotem rozpędza mi 20 tysięczną armię, albo zgniata po kolei oddziały. |
Bezimienny napisał/a: |
A, to akurat proste - struktura kościoła uległa takiemu naruszeniu przy upadku, że następny "strzał" (który z opisu wywołuje spore siły w samym kościele) mógłby się bardzo źle skończyć - czyli, strzelić raz możecie, ale ryzykujecie że się wam kościół do reszty rozpadnie (i to pewnie w trakcie strzału). |
Serika napisał/a: |
A poza tym całkowicie podpisuję się pod postem Grisznaka - jeśli szpanujecie superbronią, to nie dziwcie się, że będziemy próbować wymyślić sposób, żeby ją zdjąć. My z głównym uderzeniem czekaliśmy do ostatniej chwili, nie chcieliśmy odsłaniać kart na wypadek, jakbyście się nie doczytali, do czego jesteśmy zdolni. |
Cytat: |
Tak, akurat jeśli chodzi o to miasto, to się pomyliliśmy. Założyliśmy że wszyscy uciekną w strachu przed Sauronem. |
Ysengrinn napisał/a: |
Heh, to jest pseudośredniowiecze, ludzie nie mają samochodów osobowych i poruszają się wolniej niż podjazdy wojska. Miasta po to właśnie mają mury by się za nimi chronić, więc na przyszłość zakładałbym, że właśnie w ich obrębie będą uciekinierzy z całej okolicy (bo przecież oprócz mieszczan w grę wchodzą także okoliczni chłopi). |
Cytat: |
Twierdza nie była silnie obsadzona. A co bardziej istotne - wyglądała, jakby była naprędce postawiona z ruin. Fortyfikacja była dość prymitywna i prowizoryczna. Fei bez trudu znalazł miejsce, skąd orkowie wzięli niezbędne drzewo. |
Fei Wang Reed napisał/a: |
Bezimienny, z tego co się dowiedziałem Dol Guldur zostało swego czasu zniszczone, a dopiero Ty je odbudowałeś. Opierając się na tym doszedłem do wniosku, że nie miałeś wystarczająco dużo czasu, by "zrobić ją na cacy".
Podobno w "WP" nie ma za wiele odnośnie tej "lokacji" powiedziane. |
Fei Wang Reed napisał/a: |
Nie dwa tysiące, lecz 1,5 tysiąca (nie doczytałeś). |
Fei Wang Reed napisał/a: |
Cóż... Zaczynam mieć wątpliwości, co do tego, czy jakiekolwiek ograniczanie Feia ma sens... Oczywiście atak był przewidziany, dokładnie rozpracowany - no i wszystko było gotowe do "wybuchu"... Zastanowię się, co z tym zrobić. |
Velg napisał/a: |
A co do Galadrieli - może lepiej to zostawmy? Pamiętajmy, że Pierścień chce wrócić do swego Pana, więc polaryzację planów w stronę sojuszu z Mordorem możemy zwalić na ów artefakt. |
Altruista napisał/a: |
Mroczny kapłan pisał list jako życzliwy. Reprezentował anonimową grupę w rohanie. |
Costly napisał/a: |
Nie napisałem, że Eomer w nie uwierzył na słowo. |
kic napisał/a: |
Oddziały powietrzne opuszczające zamek zostały pokryte niewidzialnością. W ten sposób bez problemu mogli wykonać swoje nowe zadanie. |
Cytat: |
Nie mogę się doczekać :] Już nawet zrobiłem zakład co do jego treści :] |
Cytat: |
"They are proud and willful, but they are true-hearted, generous in thought and deed; bold but not cruel; wise but unlearned, writing no books but singing many songs, after the manner of the children of Men before the Dark Years. — The Lord of the Rings, The Two Towers " |
Costly napisał/a: |
Przypominam w końcu, że prosty farmer jakim był Sam też umiał pisać i czytać. Nie była więc to tak stricte elitarna umiejętność w śródziemiu.
|
Zegarmistrz napisał/a: |
2) Inna sprawa, że nawet analfabeta by się domyślił, że to wy... |
Zegarmistrz napisał/a: |
Sam był hobbitem. Hobbici stanowili bardzo odrębną cywilizację. Żyli też stosunkowo blisko i w żywych stosunkach z Elfami i Krasnoludami. |
Costly napisał/a: |
Sauron swoją drogą pod tym względem ograniczył się przybierając materialną postać - nie trzyma kryształu w swojej mocy non stop (ba, oddał go nazgulom, do ich użytku, mocno ograniczając w ten sposób możliwości reszty). |
Zegarmistrz napisał/a: |
Ja wycofuję się z Questa, a od MAC umywam ręce. I naprawdę: jeśli szybko nie zmienicie podejścia, to wkrótce będziecie mieli osobny dział Multiświata tylko dla siebie... |
Bezimienny napisał/a: |
2) Sauron nie był w stanie pokazać Denethorowi kłamstw, bo Denethor miał zbyt silną wolę. Jest to punkt o tyle interesujący, że praktycznie wymaga, by książkowy Sauron miał dostęp do palantiru Osgiliath (czyli palantiru głównego, kontrolującego pozostałe). Eomer ma wolę o wiele słabszą. Niemniej jest to punkt malo istotny - patrz dwa niższe. |
Bezimienny napisał/a: |
3) palantir z Osgiliath (obecnie w Barad Durze) kontroluje w tej chwili Rzecznik Saurona (Mouth of Sauron), który nie dysponuje odpowiednią wiedzą i siłą, by manipulować obrazem w innych palantirach. |
Bezimienny napisał/a: |
4) palantir z Minas tirith został przejęty przez Saurona gdy tam sprowadził się na chwilę Czarnoksiężnik. Obecnie jest kontrolowany przez siły Mordoru. Nie ważne jak odważny jest Eomer, szanse że poprosi o jego udostępnienie są niewielkie. |
Bezimienny napisał/a: |
PS: biorąc pod uwagę, że właśnie Minas Tirith jest punktem zbornym dla posiłków Mordoru, prawdopodobnie Rohan już jakiś czas temu stracił faktyczną kontrolę nad miastem. |
Bezimienny napisał/a: |
5) Natomiast jeśli byli jacyś inni skrybi u Theodena, to najprawdopodobniej Grima pozbył się ich dawno. Eomer po prostu nie ma innej osoby pod bokiem (przyjechał do Rohanu tylko z wojskiem przecież). Nie zaufa też obcemu. Zanim się kogoś takiego dorobi, minie kilka tygodni, albo wręcz miesięcy. Potem oczywiście Grima będzie musiał o wiele bardziej uważać. |
kic napisał/a: |
Bezimienny, co do akcji z Nazgulami... Pegazy miały znieść te paczki na ziemie i zacząć stawiać te miny. Całe to działanie miało na celu oszukanie prawdopodobnego zwiadu, który skrywał się wśród puszczy. Może i Nazgule, czy Balrog widzą przez niewidzialność, ale wątpię żeby takie zdolności posiadali wasi zwyczajowi zwiadowcy. Chyba trochę źle się zrozumieliśmy i chciałbym Cię prosić o poprawę tej akcji, a na przyszłość życzyłbym sobie, byś nie podejmował decyzji militarnych w imieniu Bractwa. |
Costly napisał/a: |
To faktycznie interesujące odnośnie posiadania przez Saurona palantiru przewodniego - bowiem napisane jest jednocześnie w powieści, że Palantir Saurona to Palantir z Minas Ithil. Który nie był najważniejszym. Nie pamiętam akurat teraz czy opisano losy palantiru z Osligath.
[...] Znaczy Sauron posiada Palantir z Osligath? Pojawia się wzmianka na ten temat także w powieści, nie przypominam sobie tego? |
Costly napisał/a: | ||
Czyli jest różnica w wersji podanej tu przez ciebie, a podanej przez Zegarmistrza. Wyjaśnijcie to jakoś proszę, jak widać to dość istotna sprawa z punktu widzenia mojej postaci. |
Costly napisał/a: | ||
Było by dobrze, gdyby w narracji na przyszłość poświęcić takim kwestiom jakieś wzmianki. Jak widać są one istotne fabularnie. |
Costly napisał/a: | ||
To bardzo możliwe, masz tutaj sporo racji. Liczę tutaj głównie na antagonizm pomiędzy Eomerem a Grimą. Król jest porywczy, jego charakter w powieści był pokazany dość wyraźnie. Porwał się wszak z armią za orkami, mimo zakazu króla, gdyż tak mu serce radziło. Porwał się też z mieczem na samego Grime, gdy odkrył, że ten chce zagarnąć dla siebie Eowinę. Na pewno sam podejrzewa Grime o nie jeden zły zamiar i informacje o takowych z nawet nie pewnego źródła weźmie pod rozwagę. Nie mówię, że w nie uwierzy. Ale na pewno weźmie je pod rozwagę. Tym bardziej, że informacje od obcego okazują się pożyteczne - uchronią go przed stratą życia. Fakt w ogóle, że Grima pod rządami Eomera nadal posiada jakąś władze, jest dość dziwny. |
Costly napisał/a: |
To bardzo możliwe, masz tutaj sporo racji. Liczę tutaj głównie na antagonizm pomiędzy Eomerem a Grimą. Król jest porywczy, jego charakter w powieści był pokazany dość wyraźnie. Porwał się wszak z armią za orkami, mimo zakazu króla, gdyż tak mu serce radziło. Porwał się też z mieczem na samego Grime, gdy odkrył, że ten chce zagarnąć dla siebie Eowinę. Na pewno sam podejrzewa Grime o nie jeden zły zamiar i informacje o takowych z nawet nie pewnego źródła weźmie pod rozwagę. Nie mówię, że w nie uwierzy. Ale na pewno weźmie je pod rozwagę. Tym bardziej, że informacje od obcego okazują się pożyteczne - uchronią go przed stratą życia. Fakt w ogóle, że Grima pod rządami Eomera nadal posiada jakąś władze, jest dość dziwny.
Ciekawi mnie bardzo swoją drogą postępowanie Grimy, gdy dowie się o relacjach na linii Eowena - Grisznak. |
Bezimienny napisał/a: |
Z tym, że zanim się zorientujecie, że wasze listy do króla nie docierają, może chwilka minąć. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Ale chyba mimo wyjaśnienia tego nadal nie mamy spójnej wizji, czy Eomer mógł przeczytać moje listy bez pośrednictwa Grimy (już narazie odstawiając na bok kwestie ich ewentualnych efektów). |
Fei napisał/a: |
Przez chwilę obaj tak stali, w milczeniu, w bezruchu, po czym Fei ruchem dłoni otworzył szczelinę wymiarową, po drugiej stronie której ku osłupieniu Elfów ukazał się ich stolica. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Bezimienny: zwyczajnie nie jestem sobie w stanie wyobrazić, by Czarnoksiężnik nie poinformował Grimy i Eomera o tym, kto zamordował Theodena, o zniszczeniu Edhellondu i całej reszcie dokonań MAC. To zbyt dogodne okazje propagandowe, żeby ich nie wykorzystać. Na ich tle Czarny Władca wypada jak mąż opatrzności, buduje swoją opinię obrońcy Śródziemia, Annatara Władcy Darów. Szczerze mówić może sobie na tym zbudować tak wielki autorytet, że obaj panowie Rohanu uznają bezkonfliktowo jego władzę.
Jeśli nie Czarnoksiężnik, to ktokolwiek inny. Tam muszą być jacyś oficerowie polityczni. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Naprawdę: nie doceniacie ciężaru zła, które brudzi wasze ręce. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Nie mógł. Nawet, gdyby mógł, to po kilku linijkach tak piekielnie by się wkurzył, że nie dałoby się tego opisać. W tej chwili on nawet już nie czuje klasycznego gniewu. Każda jego myśl, każdy jego oddech podporządkowany jest temu, żeby was wymordować. |
Costly napisał/a: |
Nie doceniamy. Uczynki Mordoru zostały wybaczone przez Rohan, Lorien czy nawet Gondor w niektórych wersjach przez was w momencie. To skutecznie oducza takich reakcji. |
Costly napisał/a: |
Eh, nie jesteś człowiekiem dialogu. To komplikuje sprawę. Ja mam swoje przesłanki, ty masz swoje. Jakiś pomysł jak to rozwiązać? |
Costly napisał/a: |
Swoją drogą - mamy więc już Eomera bardziej złego niż Saurona. Zaskakujące są wyniki tego questu momentami. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Przykro mi, ale jak pisaliśmy już wiele razy: od złych uczynków Mordoru minęły setki lub wręcz tysiące lat. To państwo odrodziło się nie dalej, niż jeden wiek temu. Żyją zaledwie pojedyncze osoby, które pamiętają jego zbrodnie. Nowych nie zdążył jeszcze popełnić, bo weszliście między młot, a kowadło... |
Zegarmistrz napisał/a: |
Na początku proponowałbym rozważyć wartość życia ludzkiego. Potem zacząć ćwiczyć empatię. Na końcu: nauczyć się nie zabijać bez potrzeby. Nawet NPC-ów. Bo wiecie: kiedy ktoś umiera, to ktoś inny robi się smutny, kto inny się denerwuje, a ludzie tracą szacunek dla zabójcy. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Zabiliście mu najważniejszą osobę na świecie, w służbie której poświęcił nawet swoje dobre imię i poczucie własnej wartości i wiele wycierpiał. Zmarnowaliście mu cały dorobek życia (a przynajmniej on to tak postrzega). I dziwicie się, że się wściekł i nie chce z wami gadać... |
Costly napisał/a: | ||
Człowieku, mówisz o kraju reprezentowanym głównie przez orki, które jedzą ludzkie mięso i nie mają większej przyjemności na wojnie ponad torturowanie jeńców i odbieranie życia. Czy ty zdajesz sobie sprawę na jakie okropności patrzeć muszą ludzie Rohanu stając obok nich? Nasz atak na Edhellond to przy tym nic. A to wasz jedyny argument o naszym okrucieństwie. |
Cytat: |
Nasz atak na Edhellond to przy tym nic. A to wasz jedyny argument o naszym okrucieństwie. |
Ysengrinn napisał/a: | ||
Zobaczyli po drugiej stronie ratusz i fontannę? |
Grisznak napisał/a: |
Fei, czy ty czytałeś cokolwiek Tolkiena? |
Grisznak napisał/a: |
Przypomnę ci, że w "Hobbicie" drużyna Bilba trafia to siedziby króla mrocznej puszczy. Było tam kilka informacji na ten temat, dość istotnych w kontekście tego, co zamierzasz zrobić. |
Teukros napisał/a: |
Fei, pewnie problem w tym, że elfy z Mrocznej Puszczy nie miały stolicy. Czymś, co w pewnym sensie robiło za stolicę, była królewska siedziba, znajdująca się całkowicie pod ziemią w kompleksie jaskiń. Dokładniejszy opis tej siedziby możesz znaleźć w "Hobbicie". |
Cytat: |
Wydaje mi się, że jestem jedyną osobą, biorącą czynnie udział w queście, która nie czytał Tolkiena (ani nie widziała filmów), a pomimo tego bawię się na razie wystarczająco dobrze, by zabawę kontynuować. Jeśli jednak większość stwierdzi, że moja obecność, niepoparta rzetelną "wiedzą", psuje zabawę innym, to się wycofam... ... ... |
Grisznak napisał/a: |
Większość zapewne wykaże miłosierdzie, ja osobiście uważam, że owszem, jeśli nie masz pojęcia o świecie, bohaterach itd to powinieneś się wycofać. By grało się lepiej - wszystkim. |
Costly napisał/a: |
I tak kwestia czy list mój dotrzeć mógł do Eomera bez pośrednictwa Grimy, czy nie, została całkiem zignorowana i ja z akcjami mojej postaci stoję w miejscu - bo staram się być fair wobec innych graczy. Był bym wdzięczny za odrobinę dobrej woli w zamian i jakiś komentarz do ostatniego pytania które zadałem. |
Altruista napisał/a: |
Ten mój apel był kierowany do akolitów, personelu kościoła. |
Bezimienny napisał/a: |
Szanse na to że list wogóle do Eomera dotarł, są niewielkie. Szanse że to nie Grima (czy ktoś kogo Grima podstawił) go czytał (bo na pewno nie Eomer - z całej rodziny o umiejętność czytania i pisania podejrzewałbym tylko Eowinę), jeszcze mniejsze. Zakładając nawet że list dotarł do Eomera omijając Grimę, znalezienie jakiegoś zaufanego skryby zajmie królowi minimum kilka - kilkanaście dni (będzie go musiał szukać w Edoras lub Dunharrow - na miejscu na pewno nikogo nie ma). |
Costly napisał/a: |
Człowieku, mówisz o kraju reprezentowanym głównie przez orki, które jedzą ludzkie mięso i nie mają większej przyjemności na wojnie ponad torturowanie jeńców i odbieranie życia. Czy ty zdajesz sobie sprawę na jakie okropności patrzeć muszą ludzie Rohanu stając obok nich? Nasz atak na Edhellond to przy tym nic. A to wasz jedyny argument o naszym okrucieństwie. |
Cytat: |
Swoją drogą - kto formalnie jest władcą Gondoru? Z punktu widzenia Rohanu znaczy. |
Zegarmistrz napisał/a: |
- nie jest zaślepionym fanatykiem z klapkami na oczach |
Zegarmistrz napisał/a: |
W tej chwili on nawet już nie czuje klasycznego gniewu. Każda jego myśl, każdy jego oddech podporządkowany jest temu, żeby was wymordować. |
Zegarmistrz napisał/a: |
- nie akceptuje skrytobójstwa jako metody politycznej |
Zegarmistrz napisał/a: |
- potrafi myśleć samodzielnie i elastycznie, szukając nowych rozwiązań i dostosowując się do sytuacji na bieżąco. |
Zegarmistrz napisał/a: |
W prawdzie nie wróci to życia ofiarą, ale myślę, że uda mi się nakłonić Mordor do ustępstw, wydania winnych i wypłacenia odszkodowań. |
Costly napisał/a: |
Swoją drogą - kto formalnie jest władcą Gondoru? Z punktu widzenia Rohanu znaczy. |
Ysengrinn napisał/a: |
Yyy... Faramir w końcu żyje czy zginął, bo się pogubiłem? |
Ysengrinn napisał/a: |
Pisze o nim Grisznak w ostatnim poscie, więc się pytam. Bo jeśli żyje to ja nie wiem ilu synów miał Denethor... |
Velg napisał/a: |
I drobna korekta, bo zauważyłem u Daeriana - niech nikt nie myśli, że my idziemy na Erech ;) |
Velg napisał/a: |
Na życzenie.
Zobaczymy, czy się nam opłaci bardziej niż Hannibalowi, LOL. Edit: Wydawała mi się, że armia Mordoru jest trochę dalej od nas. I tyle. |
Grisznak napisał/a: |
Bo jest, dlatego nie mogłem atakować od razu, a miny też spowalniają marsz. Ale nie bój żaby Tomek, przez Erech przeleźć muszą tak czy inaczej - z góry zaznaczam, że wymyślanie cudownej drogi przez te góry nie uznam. |
Velg napisał/a: |
I notatka - to było IIRC rozumiane bardziej jako wynagrodzenie rodzinie za stratę żywiciela aniżeli zapłatę za przestępstwo. Wobec czego danie czegoś ala to nie ma raczej wydźwięku "zabili, więc się tłumaczą". |
Grisz napisał/a: |
Gdyby takie przejście istniało, to armia Rohanu, gnająca na odsiecz Minas Tirith pewnie by z niego skorzystała. |
Ysengrinn napisał/a: |
Ne, główszczyzna nie była odszkodowaniem sensu stricte, lecz opłatą za odstąpienie od zemsty, czyli inną formą kary. I na pewno nie za "żywiciela", gdyż nie wypłacało się jej rodzinie w dzisiejszym rozumieniu, lecz przede wszystkim męskim krewnym, zobowiązanym do pomsty. |
kic napisał/a: |
Po wcześniejszym przywitaniu się Patriarchy z nowymi przewodnikami, kic zostawił ich pod ochroną Gabriela i Zakonu Velga. |
Bezimienny napisał/a: |
ps: czy dobrze zrozumiałem, że lecicie ponad poziomem chmur, nad górami które mają dobre kilka tysięcy metrów wysokości? jak wasze aparaty tlenowe w zamku? |
Costly napisał/a: |
Po drugie - ona coś takiego (TEŻ na armię!) robiła w którejś książce bez jedynego, kiedy była ze trzy razy słabsza. Po trzecie - owszem, była zmęczona, dlatego z atakiem na twierdzę czekaliśmy calutką noc. Jeżeli takie wyjaśnienie Ci nie wystarczy, to ja pasuję.
|
Costly napisał/a: |
Aparaty tlenowe w naszym kościele działać nie mogą - jak wcześniej pisałem, skoncentrowanie ogromnej mocy magicznej w tym obiekcie sprawia, że nawet tak prosty mechanizm jak zegarek w zasadzie nie działa. Nad bezpieczeństwem konstrukcji fortecy jak i jej załogą czuwam jednak ja wraz z Avalią - chyba patrząc na to jakie efekty odnosi tutaj magia używana przez obie strony, to nie jest chyba przesadnym stwierdzenie, że dwie najpotężniejsze postacie w Bractwie zajmujące się magią nie ofensywną mogą stworzyć warunki potrzebne do życia na pokładzie. |
Costly napisał/a: |
Pierwszy zacytowany fragment przez Zegarmistrza to słowa Seriki, a nie moje. Jakiś błąd się tam wkradł. |
Costly napisał/a: |
A co do drugiego - ciśnienie nie jest problemem w miejscu kontrolowanym przez Ankę. Jako, że kwestia zarówno tlenu jak i ognia jest następstwem wysokiego ciśnienia, to pomijam to. Zostaje chłód. Nie jest to ciężkie zadanie dla naszych postaci. I nie wymaga to wpływania na naturę na około nas. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Miałem kiedyś przyjemność rozmawiać z dwoma kobietami, które zdobyły jeden z ośmiotysięczników i nasłuchałem się, jakie piekło musiały przejść |
Zegarmistrz napisał/a: |
Teoretycznie jest możliwe, że powstrzymacie siły przyrody na tak długo, by twierdza mogła przelecieć. W praktyce kosztować to was będzie naprawdę dużo wysiłku. |
Costly napisał/a: |
Takie zabiegi nie będą koniecznie Ryu, skoro mamy artefakt wpływający na grawitacje. Nie trudno sobie wyobrazić jak to się ma do ciśnienia.
Z turbulencjami jakoś sobie poradzimy. Patrząc na dotychczasowy przebieg zabiegów magicznych w quescie, to jest to raczej zadanie nie wymagające dużo. Może darujmy sobie tematy zastępcze, to nie jest naprawdę istotna kwestia tu. |
Ryuzaki napisał/a: |
Rozmawiałeś też z dwoma kobietami, które umieją uzywać magii, ze wiesz jak to by wyglądało w praktyce? Mówimy tutaj o rzeczach wymyślonych i jeżeli są w stanie utrzymywać zaklęcie które to umożliwia to są i już. |
Zegarmistrz napisał/a: |
I tak, zdaje sobie sprawę z tego, że mówimy o rzeczach wymyślonych. Zdaje sobie też sprawę z tego, że dzieje się to, co zechcemy. Jeśli ci na tym zależy, to mogę zacząć grać według proponowanych przez Ciebie reguł. Czyli: w następnym poście napiszę, że wszystkich Was zjadło przechodzące w okolicy Yeti. Razem z waszym kościołem. Po czym Moderacja uzna moje zwycięstwo, albowiem należę do osób, które oryginalnie wymyślały Multiświat i moja wyobraźnia jest tu bardziej wiążąca od czyjejkolwiek z Seriką, Bezimiennym i Avellaną włącznie. Ja też podyktowałem zasady tego działu.
Czy będziesz czuł się usatysfakcjonowany takim rozwiązaniem? |
Zegarmistrz napisał/a: |
Moderacja uzna moje zwycięstwo, albowiem należę do osób, które oryginalnie wymyślały Multiświat i moja wyobraźnia jest tu bardziej wiążąca od czyjejkolwiek z Seriką, Bezimiennym i Avellaną włącznie. Ja też podyktowałem zasady tego działu. |
Costly napisał/a: |
A co do drugiego - ciśnienie nie jest problemem w miejscu kontrolowanym przez Ankę. |
Ryuzaki napisał/a: |
łatwiej będzie od razu pisać "A bana chcesz?!" |
wa-totem napisał/a: |
Zeg jest zasłużony dla historii forum ale bana dać nie może, bo nie jest Moderatorem. |
wa-totem napisał/a: |
A jeśli poziom dyskusji (który obecnie niebezpiecznie zbliża się do osobistych wycieczek i pyskówki) (...) nie zacznie spadać(?) (...) będę usuwał wszelkie posty i walił osty WSZYSTKIM, aż ucichną fale. |
wa-totem napisał/a: |
(...)natężenie odwracania akcji o 180 stopni "a my mamy X i i tak wygrywamy(...) |
Zegarmistrz napisał/a: |
Czyli: w następnym poście napiszę, że wszystkich Was zjadło przechodzące w okolicy Yeti. Razem z waszym kościołem. |
Avalia napisał/a: |
b) Nie należy zabijać cudzych maskotek czyli postaci niezależnych towarzyszących niektórym użytkownikom i zwykle robiących coś obok. |
Avalia napisał/a: |
c) Nie należy zabijać postaci ważnych dla fabuły i niszczyć ważne dlań lokacje. |
Avalia napisał/a: |
d) KATEGORYCZNIE ZABRANIA SIĘ rozwiązywania fabuły jednym postem! |
kic napisał/a: |
Avalia napisał/a:
d) KATEGORYCZNIE ZABRANIA SIĘ rozwiązywania fabuły jednym postem! Takie rozwiązanie godzi w parę punktów tutejszego regulaminu. Kościół, to lokacja ważna dla fabuły, wojsko MAC, czy Zakon to też pewnego rodzaju maskotki, czyli "utłuc" ich na raz też odpada, a jedno-postowa akcja jest przesadyzmem. Przykro mi, ale tak zrobić móc nie powinieneś. |
Slova napisał/a: |
Kic...
Skończ, proszę. |
Slova napisał/a: |
Jeżeli nie zakończy się tego w ten sposób, to nie zakończy się nigdy. Kiedy już przeciwnicy MACu odniosą jakiś sukces, okazuje się, że MAC to przewidział i było to wręcz zaplanowane i wliczone w straty etc. I znowu quest trafia do punktu wyjścia. |
Slova napisał/a: |
Kic, Zegarmistrz jest taki, jaki jest, nic na to nie poradzisz, a pisząc różne wycieczki osobiste tylko i wyłącznie pogarszasz swoją sytuacje i obniżasz walory questa. Jak chcesz coś z nim załatwić, to idź na PW. |
Bezimienny napisał/a: |
(*) wiem, że jeszcze tego nie próbowaliście - to tak na wszelki wypadek. |
kic napisał/a: |
Resztę skwituję wymownym milczenie… |
kic napisał/a: |
Swoją drogą po drugiej stronie mamy prężnie rozwijające się wojsko, które w nieskończoność może odnawiać sobie armię. |
Slova napisał/a: |
Czy ty nigdy nie pomyślałeś, że skoro jesteście czymś, na miarę przewodnika religijnego, to możecie z łatwością werbować wosjko spośród ludności okolicznej? Macie + 1k do haryzmy, a samo pokazanie wieśniakom, że zamek moze latać w powietrzu skłoniłoby ich do przystąpienia do was. Macie o wiele wyższe możliwości werbowania wojska. A raczej mieliście, ponieważ woleliście ludność pacyfikować. Good Game. |
Slova napisał/a: |
Czy ty nigdy nie pomyślałeś, że skoro jesteście czymś, na miarę przewodnika religijnego, to możecie z łatwością werbować wosjko spośród ludności okolicznej? |
Altruista napisał/a: |
L, ja się bardzo cieszę że zacząłeś pisać w komentarzach. Ale jeszcze bardziej bym się cieszył jakbyś zaczął pisać opowiadania w queście. |
Bezimienny napisał/a: |
Ależ nic podobnego - zgodnie z opisem przedmiotu Anka kontroluje przedmioty które widzi. Nie wytwarza ogólnego pola grawitacyjnego, a już tym bardziej nie uwierzę, że jest w stanie kontrolować ruch każdej z cząsteczek powietrza z osobna. |
Bezimienny napisał/a: |
Podobnie, przy "zatrzymywaniu" lawin(*) - lawina nie jest pojedynczym przedmiotem. |
Slova napisał/a: |
Zegarmistrz jest taki, jaki jest, nic na to nie poradzisz, a pisząc różne wycieczki osobiste tylko i wyłącznie pogarszasz swoją sytuacje i obniżasz walory questa. Jak chcesz coś z nim załatwić, to idź na PW. |
Slova napisał/a: |
Przez takie zachowanie, tyczy się to moim zdaniem wszystkich, poziom questa naprawdę spada. Nawet nowe posty są coraz krótsze. Nikt nie będzie się tutaj dobrze bawił, jeżeli nie zaczniecie dla siebie być po prostu ŻYCZLIWI |
wa-totem napisał/a: |
Za to jestem nim JA i dlatego nie biorę udziału w queście. Co nie znaczy że Prawdziwe Oko nie nabiega krwią od gniewu i nie baczy na was. Wszystkich. |
wa-totem napisał/a: |
A jeśli poziom dyskusji (który obecnie niebezpiecznie zbliża się do osobistych wycieczek i pyskówki) i natężenie odwracania akcji o 180 stopni "a my mamy X i i tak wygrywamy" nie zacznie spadać, to zwyczajnie zamknę wszystkie odnośne wątki, a potem będę usuwał wszelkie posty i walił osty WSZYSTKIM, aż ucichną fale.
Tyrański Moderator |
kic napisał/a: |
Wiesz. Problem w tym, że w każdej z ich działalności ginie nam coraz to większa część wojska. Tracimy przy tym siły, a nasza pozycja jest gorsza z każdym następnym atakiem. Jakbyś nie zauważył, to nasze siły uszczupliły się do 1/3, a i tak to nie koniec strat. Swoją drogą po drugiej stronie mamy prężnie rozwijające się wojsko, które w nieskończoność może odnawiać sobie armię. Dalej sądzisz, że dłuższa akcja nam się opłaca? (To było pytanie retoryczne...) |
Cytat: |
Przecież sprawa dotyczyła wszechpotężnego Yeti, które miało zakończyć ten quest irracjonalnie i całkowicie nielogicznie, a to nie jest żadna wycieczka osobista… |
Ryuzaki napisał/a: |
poprosił Totema o to, aby podkreślił, ze mówiac o wszystkich miał na mysli wszystkich, a nie wszystkich oprócz ludzi zasłuzonych dla historii forum |
Ryuzaki napisał/a: |
Bardzo dobitnie zasugerował, że moderatorzy tego forum nie są obiektywni i będą mu przyznawać rację tylko dlatego, ze jest zasłużony |
Ryuzaki napisał/a: |
ze to My mamy być życzliwi dla Zega, a nie vice versa. |
Ryuzaki napisał/a: |
, bo napsałem "instynktu i pamięci" a on zrozumiał "instyntu czyli pammięci" |
Zegarmistrz napisał/a: |
Moje możliwości rekrutacyjne nie są "nieskończone". Mam tam góra 18 000 wojska, wszystko oddalone od linii frontu. To głównie żołnierze, którzy nie zdążyli wcześniej wejść do walki i rezerwiści. Powinno to jednak wystarczyć. Myślę, że mógłbym maksymalnie podnieść liczebność swojej armii do 24 000 żołnierzy, gdybym uzbroił dzieci, osoby starsze i przeprowadził zaciąg wśród kobiet. |
Zegarmistrz napisał/a: |
1) Dlaczego Wam w chwili potrzeby można sprowadzać ot tak artefakty, które totalnie irracjonalnie zmieniają bieg questa, czyniąc go totalnie nielogicznym, a mi tego zabraniacie? |
kic napisał/a: |
Zresztą i tak już mocno przeszacowałeś możliwości zbrojne Rohanu. Nie będę tutaj wnikał w szczegóły, bo masz swoje rację, prawda, ale liczba oparta jest na hipotezie i w przeciwieństwie do Costly'ego, nie mam zamiaru kłócić się na temat spraw abstrakcyjnych z Tobą. Powiem jedynie, że liczebność Twojej armii potrafi onieśmielać nawet najbardziej niezłomnego rycerza. |
Cytat: |
Pamiętajmy też, że na pola Pelennoru ruszyła wyłącznie konnica Rohanu (i to nie cała - tyle ile się dało zebrać w kilka dni przed odjazdem), a posiadał on również piechotę. |
Costly napisał/a: |
Swoją drogą - jak to wygląda? Wojska Rohanu obstawiły wyjście z gór (można założyć, że to jakaś przełęcz etc.) uniemożliwiając wyjście z tych terenów jakąś blokadą, czy po prostu są w pobliżu? To ważne z punktu widzenia opisu naszej przeprawy. |
Velg napisał/a: |
jeśli wedle niektórych jesteśmy tacy głupi i trza nam wszystko łopatologicznie tłumaczyć |
Velg napisał/a: |
Doszli do końca prawie do końca gór |
Cytat: |
setki tysięcy ton śniegu i lodu ruszyły w dół wąwozu którym wspinała się armia, zmiatając wszystko (i wszystkich) po drodze oraz zasypując ścieżkę pod grubą, wielometrową warstwą białego pyłu, której przekopywanie zajęłoby wiele dni - nawet zakładając, że lawina oszczędziła wystarczająco dużo ludzi, by było komu to zrobić |
Cytat: |
zniechęca skutecznie do udziału w queście. |
kic napisał/a: |
Jeżeli ten termin wszyscy* obejmuję również "Zega", który jest zasłużonym dla historii forum i już wcześniej zaczął nie tylko krytykować ale i obrażać co niektórych, to rad jestem, że istnieje sprawiedliwość. |
Bezimienny napisał/a: |
PS: byłem w trakcie domykania posta, który BYŁ związany z aktualną sytuacją (choć nie posuwał do przodu kwestii bitwy) - nie chcę mi się czekać tygodnia z jego wstawieniem |
Altruista napisał/a: |
- Prawie. - Odpowiedział na pytanie Molina. - W tej chwili Sopsiatrius odzyskał około 83% swojej mocy. Góra dwa dni i będzie gotowy do użycia. |
Costly napisał/a: | ||
To jest do zaakceptowania. Choć ryzykujecie, że w pewnym momencie dokonamy wystarczających napraw aby dalej używać broni. |
Cytat: |
Sam zresztą wspomniałeś, że strzelać możemy, ale nam się całkowicie struktura zapadnie, co zresztą objawiło by się najwyżej tym, że kościół by po prosu upadł, a moce zunifikowanych artefaktów byłby zablokowane i przestałby działać |
Costly napisał/a: |
Mylisz się. Ja zaproponowałem całkowite wykluczenie broni z questu. |
Costly napisał/a: |
To jest do zaakceptowania. Choć ryzykujecie, że w pewnym momencie dokonamy wystarczających napraw aby dalej używać broni. Moje rozwiązanie było permanentne (no, chyba że z jakiś powodów postać Galadrieli by znikła, ale to raczej bez jej woli niemożliwe). Ale nie mam nic przeciwko takiemu rozwiązaniu.
|
Costly napisał/a: |
Jak sobie teraz to wyobrażasz? |
Costly napisał/a: |
Dlaczego mówisz nam to teraz, a nie gdy napisałem te słowa? |
Costly napisał/a: |
Napisałem wyraźnie - przy takim rozwiązaniu dokonanie napraw może nam umożliwić użycie broni. Nie robiłem aluzji, nie kręciłem się w koło tematu i nie szukałem wymówek. Napisałem to wprost, łopatologicznie. I kilka razy zapytałem czy są jeszcze jakieś uwagi. Nie doczekałem się ich wtedy. Dlaczego doczekuje się ich teraz, gdy u nas kości zostały rzucone i dla nas nie ma odwrotu od raz obranej strategii? |
Serika napisał/a: |
Ale z tego, co pamiętam nikt nie jest wystarczająco szalony, żeby pchać się za Wami w góry, wszystkie śródziemskie armie grzecznie czekają, aż wyjdzie z nich to, co przeżyło. |
Velg napisał/a: |
oraz tymi ściągniętymi z Minas Tirith. |
Cytat: |
wiadomo było, że z Sarumanem zwycięskim nawet Sauron chętnie zawrze sojusz. Ale z przegranym i izolowanym nikt... |
Costly napisał/a: |
Serika - aby świat owy mógł powstać zrobiliśmy dokładnie to co trzeba. Zapoczątkowaliśmy pewien opisany wcześniej (później?) łańcuch wydarzeń. Świat dziwnymi ścieżkami się toczy, a czas historie wypacza nie gorzej niż zwycięzcy władcy. Co się stanie za xxx pokoleń - nie wie nikt. To znaczy nikt poza nami :] |
Velg napisał/a: |
Pisanie zostało zaczęte. I w przeciągu dwudziestu czterech godzin zostanie skończone ;) [wszystko zależy od tego, jak bardzo się rozpiszę]
Edit: Siły Rohanu do bitwy mam wciągać, czy może stoją i przyglądają się z oddali? |
Mai_chan napisał/a: |
CO wyście zrobili tym biednym żołnierzom, że im tak kompletnie odbiło? |
Altruista napisał/a: |
Co innego by było jakby Sauron dorwał kogoś z duchownych np jakiegoś akolitę czy kapłana. Niestety oni wszyscy są w kościele. |
Mai_chan napisał/a: |
A, ok. Jak tak, to w porządku. Aczkolwiek muszę przyznać, że chyba nie jestem w stanie wyobrazić sobie czegoś bardziej przerażającego niż armia fanatyków pod wodzą szalonego egocentryka... |
Velg napisał/a: |
A rycerze z mojego Zakonu nie przybyli z przyszłości. Zebrałem ich z teraźniejszości po Multiuniwersum - swoją zdolnością ala książęta Amberu. Mogą mieć pewną wiedzę o wszechświatach alternatywnych... Ale o tym świecie nie. |