Forum Kotatsu

Użytkownicy - Czworonożni towarzysze

Mako-chan - 18-05-2003, 15:43
Temat postu:
To o czym pogadamy teraz ? Może jakie zwierzątka macie w domu ^^"...ech ten mój geniusz...
ka_tka - 18-05-2003, 15:56
Temat postu:
Ja mam dwa kotki i mamę i babcię, czyli pieski (nazywam je Azorkami, nie pytac dlaczego, bo to baaardzo długo historia pewnych 3 idiotek, którym się nudziło kilka lat temu ^^
Mako-chan - 18-05-2003, 15:59
Temat postu:
Skoro ja zaczęłam to tesh się wypowiem...mam psa TIGERA WIELKIEGO GWAŁCICIELA ZWANEGO TEŻ DŁUGIM...rasa- jamnik....ale tak naprawdę to to jest Xellos ukrywający się przed Liną...tylko czemu u mnie...???
Szaman Fetyszy - 18-05-2003, 16:08
Temat postu:
Ja zaś mam z deka tresowanego kota (umie aportować ^^) z niezłym charakterkiem (strasznie nie lubi gdy sie go popycha nogą, zaczyna wtedy syczeć ^^'). Uwielbia ganiać po moim domu i z rozpędu odbijać się od ścian (a to że czasem nie wyhamuje i uderzy głową np. w kaloryfer, to inna sprawa ^^'). Poza tym złapał na balkonie dwa ptaki (nie martwcie się, nie będzie krwawych scen, przyniósł nam żywe ^^). Ogólnie indywidualność, nawet jak na kota ^^.
Crack - 18-05-2003, 17:18
Temat postu:
Ja mam chomika (syryjski - mały brązowy; szt. 1) i brata (australopitek - 3 lata młodszy ode mnie; szt. 1) :)
Ami - 18-05-2003, 22:50
Temat postu:
A ja mam kotkę Sarę która jak widzę, że chce żeby ją pogłaskać to odchodzi i za chwilę wraca żeby ją pogłaskać jak ona chce. Nie wspominając o tym że co wieczór gania moje nogi a ja żeby uniknąc kolejnych zadrapań robie takie akrobacje że hej

ka_tka <-- ty się do mnie przeprowadz bo jak kiedyś zgubiłam się z moją babcią i spytałyśmy policianta gdzie jest Wiślicka to facet nawet nie wiedział chociarz na przeciwko moje bloku jest prokuratura. Aha jak jeszcze raz jechałam z moimi rodzicami taksówką to musieliśmy facetowi mówić gdzie jechać go nie wiedział
Avellana - 20-05-2003, 08:18
Temat postu:
Bambosh, każdy kot jest indywidualnością. Tak jak moja rasy Środkowoeuropejski Krótkowłosy Redtail (znaczy, w Białowieży znaleziona i ma rudy ogon) imieniem Iris feliformis, czyli irys kotokształtny... Spokojnie, na codzień wołam na nią Iryska. Natomiast pies do kompletu to chart tadżycki (znaczy: jedno z rodziców było afganem, drugie nieznane), Robin Pseudoakacjusz (mama mnie zeklnie.. Po prostu Robin), znaleziony na odmianę w Puszczy Kampinoskiej.
Gola_s - 20-05-2003, 14:08
Temat postu:
Ja mam psa "Cykor" się zowie
I nie pytajcie dlaczego
Bo wstyd mi za niego
(poeta wierszokleta dop. stefan)
Co ja poradzę,
że czase przesadzę
i wierszem napisze. :D
evil-witch - 11-06-2003, 13:12
Temat postu:
heh...wam to dobrze..tez chcę kotka ;_;...tata nie pozwala mieć nawet białej myszki bo siostra ma uczulenie na wszystko co możliwe. w każdym razie zwierząt u nas nie brakuje. mamy pełno pająków w piwnicy, w składziku na kartofle, w prawym górnym rogu ^^. jeszcze zaczne nadawać im imiona i co bedzie. bede musiała chodzić do składziku z greckim kalendarzem.
Noire - 11-06-2003, 13:22
Temat postu:
a ja ma Setera Irlandzkiego ^^,zwie sie Joker 9kretyńskie imie nie?ale to nie jaj je wymysliłam ^^) +dwa koty u babci Szarka (tesh kretyńskie ^^ i tesh ja nie nazywałam) i Phibi (ee..tym razem mi odwaliło i ja nadałam,imie pochodzi od Phibrizza ^^)
evil-witch - 11-06-2003, 13:57
Temat postu:
Joker...tak się wabił jamnik mojej babci. jedyny pies jaki mnie nie gryzł kiedy tam byłam. szkoda bo wpadł pod samochód. ktoś zostawił otwartą furtkę...
Pico - 11-06-2003, 15:17
Temat postu:
Ja mam śliczną białą mysz którą nazwałem Bianka =p

[do Gola_s'a ---->nie mam kota :)]
Boski Miszcz - 11-06-2003, 18:31
Temat postu:
Naga, siad! (osz ty! MEGA BRANDO! dop.Naga)

(po wylizaniu się z ran) Ekhem, ja mam psa Bohuna (owczarek kałkazki, z zachowania i wyglądu podobny bardziej do owcy), kota Miyu (na początku był Shabranidgo, ale nikt nie mógł tego wymówić ^_^) a pozatym to pies ma trochę pcheł, ale nie pytałem jak je nazwał ^^
Ryuu_Davis - 11-06-2003, 18:43
Temat postu:
A ja bendem ołginałna XDD Ja mam tak: siostre, kolor sierści rudy, wiek - okolo 12, niekłopotliwa, nieco hałaśliwa, brata, lat ok. 17, neadnertalczyk, lubi hiphop i pakerstwo na silowni, mam kota o dźwięcznym imieniu Buryszard Prezes, w skrótcie Bert, a moje rude ma jeszcze gekona... heh, ma na imie Puszek XD
Rurokesusu - 11-06-2003, 19:06
Temat postu:
Ja mam takie jedne zwierzątko...ŻÓŁWIK!!!!I to wodno-lądowy^^.Ma juz z 4 lata,a nazwalam go Squero-_-(nie pytajcie dlaczego).Kiedyś mialam malego chomika^^.Nazywał sie kulka.Ciekawe czemu wyzionoł duszka?
A pozatym mam jeszcze swojego pupilka^^.Ryoga.Pi-chan!Pi-chan!!Gdzie jesteś?(-_- -Ryoga)No chodż tu,ty mała świnko^^(doslownie)
Irma - 11-06-2003, 20:48
Temat postu:
Hehe, ja mam kota, grubego strasznie ^^ Nazywa się Gluś ^^" Ma krótki ogon i baaardzo lubi wyżywac się na meblach i na moich ubraniach =="
Crofesima - 12-06-2003, 22:43
Temat postu:
NOIRE! Masz setera! Ja tak kocham setery!!! Sama mam durnego jak ja jamnika szorstkowłosego...n/ona miała na imie? ;) Nawet nie pytajcie...DOBRA - przypomniałam sobie - Wilma.
miałam chomika, ale kiedy wyjechałam na wycieczke umarł... ;( miała na imie Szczurka bo rodzina nie mogła sie pogodzić że w ogóle w domu przebywa jakiś gryzoń ;) aha i żółwia...ekhem... on po prodtu nam UCIEKŁ. No bo wystawiliśmy go na dwór na trawe, ja poszłam sie opalać i wracam a go nie ma... pewno sie przedostał przez płot.. ale cham! ;( Feliks...
Lina_Inverse__ - 12-06-2003, 23:06
Temat postu:
Ja nie mam zadnego...i chyba narazie nie zamierzam miec...^^
Serika - 13-06-2003, 01:07
Temat postu:
Ja zaczynałam od całej hodowli chomiczków. Potem były myszki, żółw wodny (nie polecam, strasznie śmierdzi ^^"), świnka morska, papuga... A przez całe życie marzyłam o psie.

Kiedy Rodzice się wreszcie zgodzili, dorwaliśmy na giełdzie uroczego, rudego szczeniaczka - który okazał się owczarkiem środkowoazjatyckim (taki krótkowłosy kaukaz, atakuje wszystko, co się rusza). Oczywiście okazało się, że kiedy psiaczek podrósł, jedynym sposobem, żeby na przykład ruszył się z miejsca, gdy postanowił na przykład usiąść na środku jezdni, było wabienie herbatnikami (kiełbasa zbyt szybko przestawała działać), a na spacery wychodziłyśmy z Pumą we dwójkę z Siostrą, a i tak ciągnęła nas, gdzie chciała. Huston, mamy problem! Decyzją zniecierpliwionych Rodziców Pumcia wylądowała u znajomych, gdzie ma do dyspozycji wielki ogród i może sobie spokojnie poterroryzować wieś (z nieszczęsnymi kurami na czele, ale to już inna bajka...).

Żeby nie było, że się tak łatwo poddaję - minęło parę lat, a ja wciąż marzyłam o psie... A Bogowie najwidoczniej postanowili, ze coś w tym jest. Wracam sobie do domu ze szkoły, dwie godziny spóźniona, bo zmienił się plan lekcji, wsiadam do autobusu... Na co ja nadepnęłam? O.o
Pod siedzeniam siedział czarny szczeniak z białymi skarpetkami i białym krawatem. Na czerwonej obroży ktoś napisał długopisem niezwykle wyszukane imię - Ares. Co tu się zastanawiać?

Pół godziny później stałam przed drzwiami mieszkania z psem na pasku od torby (i torbą pod pacha). W momencie, gdy mi otworzono, palnęłam 10-minutowa przemowę, że w pełni zdaję sobie sprawę z tego, jaka jestem nieodpowiedzialna, że na pewno znajdziemy właściciela, że to tylko na dzień lub dwa... Rodzicom szczęki opadły gdzieś do ziemi i wydukali tylko "To było do przewidzenia... ^^" Idźcie mu kupić coś do jedzenia..."
Jeszcze tylko przeprawa z Babcią, która butnie oświadczyła "albo pies, albo ja!" i Aresik zostaje. Teraz ma 5 lat, zdradził mnie, bo woli Tatę i jest obrzydliwie rozpieszczany przez wszystkich z Babcią na czele. :>
Anonymous - 13-06-2003, 13:09
Temat postu:
ja mam Boo (buhahahahha to chyab ja mam ciebie--> Boo) ożeszty kurka wodna... dobra jak chcesz pakuj walizy i won... mam jeszcze psiaka ^^ ma na imię Kleopatra maniak komputerowy jeden... zresztą obaczcie na zdjęcie ^^
Satsuki - 13-06-2003, 16:07
Temat postu:
A ja mam pieseeeecka ^____^ A piesecek jest sznaucerkiem miniaturką =) maści pieprz z solą =) A wabi się Zuzia ^__^

Kupiliśmy ją jak miala 10 tygodni i po prostu dzieci hodowcy tak na nią wołały.. Satsuś nie miała pomysłów co do imienia i pozostał mój słodki kochany Zuziaczek vel Sznycelek ;P Własnie tradycyjnie wyleguje się na moim wiecznie niepościelonym łóżku i szczerzy kły :P Urodzona 6 lipca ^____^ rok 1999 ^_____________^ Mój kochany piesio <ściiiiiiiiisk Zuziaka>

Satsuś kocha swojego pieseczka ^___^ HEJ NO GDZIE UCIEKASZ!! A to żmija :P

Agit - 15-06-2003, 18:42
Temat postu:
Mam w domu mały zwierzyniec - dwie koszatniczki - Uranos i Gaia - parka (dawniej miałam sporą hodowlę, ale znajomi porozkradali ;>), szczurzycę Zuzę (biała z brązową głową i szyją i brązowym paskiem wzdłuż kręgosłupa aż do ogona), rybki - spasione welonki i parkę glonojadów, no i psa, Lukę, trzynastoletnią już kundliczkę. A mieszkanie małe, małe :>

Poza tym, będąc przy temacie zwierząt, wszystkim tym którzy nie mogą mieć żywego zwierzaka w domu lub chcą mieć coś egzotycznego w stylu smoka, gryfa, jednorożca czy nawet pingwina, jaszczurki lub klasycznie psa, kota - cokolwiek się zechce - polecam Neopeta :> Można go potem "malować" na róóóżne kolory, walczyć, bawić się...itp :> Link w sygnaturce, wystarczy się zarejestrować. Have fun!
Crofesima - 15-06-2003, 19:11
Temat postu:
Neopets... ah, mam zwierzaka, ale już chyba od miesiąca jest umierający... Agit widze, że masz żółtego Gelerta! Kocham Gelerty i Lupe'y... ah, szkoda że farba jest taka droga... ^^''' cóż, zdarza sie...

Agit, otwórz w domu centrum zoologczne. No co? Zły pomysł? Zarobisz troche ^^''' 30% zysków dla mnie za pomysł ^^ *hih*
Rurokesusu - 15-06-2003, 19:16
Temat postu:
Pamiętam,że daaawno temu zrobiłam tam już sobie zwierzaczka,ale...nie miałam pojęcia o co tam chodzi.Zostawiłam to w spokoju.Teraz znowu mi się zachciało coś spróbować,ale nic mi nie wychodzi-_-Mam już swojego zwierzaczka...Ale co dalej?Czy je sie jakoś potem trzeba zalogować?Może jakaś mała podpowiedź?
Agit - 15-06-2003, 19:19
Temat postu:
Centrum, tak? :> Poważnie, to jeśli ktoś miałby jakiekolwiek pytania dotyczące koszatniczek to nie ma problemu - miałam ich w domu bardzo dużo, ładnie się mnożyły (ciąża trwa aż 3 miesiące) i ma się doświadczenie nie tylko w sprawie "co robić by były zdrowe", ale i "co zrobić gdy zachorują/ulegną wypadkowi". Miałam koszatę ze złamaną szczęką - przeżyła po karmieniu jej kilka miesięcy rozmoczonymi papkami ryżowymi z ręki, koszata porażonego prądem (żarł kable) - też nic mu nie było, koszatka maleńkiego z paraliżem łapek (trza było podać witaminę D) i najpoważniejszy przypadek chyba - koszatnica z kłopotami przy porodzie (była cesarka, małe szanse i w ogóle) - no i siedzi kobitka cała happy i zdrowa aktualnie w klatce, tylko brzuch ma jeszcze łysy, ale przynajmniej nie jest jej gorąco ;> Ze szczurem też mogę pomóc, w ogóle - genialne zwierze do domu, serio.

A Neopety? Uzależniająąące... jeszcze 15 tys NP i mam cała Lab Map, zacznie się zabawa z mutowaniem zwierzaka :>

Do Rurokesusu: jeśli pamiętasz nazwę konta i masz niezmieniony email od czasu jego założenia, spróbuj się zalogować i poproś o przypomnienie hasła - jesli pamietasz imie zwierzaka, wpisz je w okienku "search" (z lewej, pod menu), jeśli go znajdzie, sprawdz do jakiego konta nalezy (to bedzie nazwa Twojego konta :>). Jesli nie pamietasz ani nazwy konta ani imion zwierzakow, pozostaje znow sie zarejestrowac.

Może założyć temat o Neopetsach? Coś tam się wie, pół roku się jest, w sumie nie ma tam dla mnie tajemnic (ceny, co robić, co kupować i sprzedawać), można zrobić małą gildię nawet, hm?
Crofesima - 15-06-2003, 19:27
Temat postu:
O.o 15 TYSIĘCY?! tylko? Ja też chce... ;(

Ej, to wcale nie centrum zoologiczne, a szpital dla gryzoniów ;) wiesz co? mnie łatwo do wszystkiego przekonać... chiba sobie taką koszatniczkę załatwię... ile ona kosztuje?...
Tylko jak zwykle problem z rodzicami... ojej... ale mama sie wzruszyła, kiedy ujrzała tę koszatniczkę w kieliszku.. :') mam dobre oceny, to może jest szansa? Powiem, że na foroom jest... ee.. doświadczony weterynarz, który może mi zawsze pomóc ;D
Agit - 15-06-2003, 19:36
Temat postu:
To jest maluski koszat (taki się rodzi - owłosiony z otwartymi oczkami), duży nie jest taki uroczy - www.degus.org, dział fotki - kosztuje od 30 zł do ok. 60. Żyje do kilkunastu lat, nie można karmić go cukrem ani słodkościami, bo choruje na cukrzycę. Tak poważnie bardziej polecam szczura, koszaty wymagają trochę uwagi.
Rurokesusu - 15-06-2003, 19:37
Temat postu:
No fajnie...ZAnim zapytalam co i jak to zrobilam sobie następne zwierzątko.Mam teraz 3-_-...A i dalej nie wiem co i jak...Troche braciszek mi powiedział,bo myślał,że coś fajnego dla niego(ma 21 lat),ale jak sie doczytał to powiedział,że tamagochi to jest.No i dalej jestem pusta...

Kosztniczki to mi chyba rodzice nie kupią ;_; Pamiętam jeszcze jak bylo z chomikiem.Szybko mi sie znudził i wyszlo na to,że mama musiała go karmić,a jak ja musiałam coś mu zrobić to zaraz się wykręcałam^^.Jak wyzionoł ducha to wszyscy byli zadowoleni^^
Serika - 15-06-2003, 20:11
Temat postu:
Oooo, neopetsy!!! ^^

Ja mam Mutant Scorchio (mój ulubieniec, ma najsłodszy pyszczek na świecie!), i dwa Shoyru (Star i Cloud). Do smoczego kompletu marzy mi się jeszcze Draik, tylko drogie to, drogie...

A slayerowska gildia na Neopetsach to genialny pomysł! Kiedyś nawet szukałam czegoś takiego, ale nie udało mi się nic znaleźć... Byłoby fajnie, gdyby ktoś się za to wziął! *"puppy eyes" do Agit*
Agit - 15-06-2003, 20:15
Temat postu:
Dobra, to rozmowy o Neopetsach przenosimy do nowego tematu i robimy gildię :>. Porady może tu na forum, będzie wygodniej hm? Jeden temat można na to poświęcić myślę.

Mutant Scorchio, super :> Mi się marzy Darigańska Eyrie :> Na razie czekam na mapę i zaczynam przypalac drania :> moze coś z niego wyrośnie :>
Crofesima - 15-06-2003, 20:22
Temat postu:
"Kulfon, Kulfon co z ciebie wyrośnie martwie sie już od tygodnia..."
Ah, te czasy z dzieciństwa... ekhe, ekhe <typowy kaszel starszej osoby :> >
Plushie Zafara jest cute i Darigan Zafarka!!!
Ja narazie chce Starry Gelert :) *nic nie znaczący bełkot* ale musze mieć forse... ile dałaś za te części mapy??? musze je zdobyć!
Wchodzisz może czasem na polską strone o neopetach? Albo na ppt? Tam dają infa o neopetach przed oficjalnym ich ogłoszeniem... np farby... widziałaś tam może Darigan Uni? Jest okropny... bleh! ...
Agit - 15-06-2003, 20:33
Temat postu:
Czasem patrze na ppt, ale najlepszy jest www.illuminated.co.uk/neopets - jeśli chodzi o kolorki. Darigan Zafara jest cute, zwłaszcza jak ktos ma dwie i jedna zrobi na Darigan (diabeł) a drugą na Christmas (anioł) :>
Darigan Uni jest ok...jak ktoś chce jednorozca, ale nieprzeslodzonego, ma cos dla siebie.

Mapa jest teraz za jakies 150 tys...trzeba troszke sie pomeczyc.
Ale Darigan PB jest za 750 tys :>...
Crofesima - 15-06-2003, 20:38
Temat postu:
Nie no, z tej strony Darigan Uni jest OK, ale jak spojrzeć z profilu to te jego oko... ojej... -_-'''
150k ZA JEDEN KAWAŁEK?! O.O ! ! !
"troszeczke" trzeba będzie sie pomęczyć... :D
E, tam Darigan Paint Brush... chociaż takie fajne są te neopety... eff... szkoda...
Fajna jest też Halloween Paint Brush... np Lupe.... hih, taki wilkołaczek... :P
Agit - 15-06-2003, 20:40
Temat postu:
Nie, cala mapa 150 tys ^^"...kawalki od 22 do 34 tys zalezy od kawalka...e to chyba wiecej jak 150 tys nawet :> zalozmy ze 200 ^^" czy wiecej...?
Zerkne zaraz i zobacze...

...ok....240 tys ^^ za calosc.
Crofesima - 15-06-2003, 20:46
Temat postu:
uff... uh... uffff...
<croff wygrzebuje sie z grobu>
EJ!!
To ja jestem nawet bliska zwycięstwu ^^ mam już... hm.. 110 k! uh! Mam nadzieje że tylko tyle... wtedy życie stanie się piękniejsze, ptaszki będą głośniej ćwierkały, zachód słońca będzie jeszcze cudowniejszy a nauczyciele bardziej dobroduszni... uh, chiba przesadziłam ^^'''

240?! aaaaa!!! jeszcze 130 k! BUUUU... <ptaszki pozdychały> zdarza sie.
Avellana - 16-06-2003, 10:31
Temat postu:
Zaczynając od początku (trochę tych zwierząt było): jak miałam 6 lat, mama przyprowadziła psa... Niestety nie taką futrzastą kulkę do zabawy, tylko dorosłą psicę po ciężkich przejściach (zagłodzona i ze złamaną łapą) i z trudnym charakterem. Nazywała się Aga i nienajlepiej żeśmy się dogadywały, niestety. Przeżyła kilkanaście lat, a ja w tym czasie musiałam się pocieszać drobiazgiem.

Po pierwsze, kanarki. Najpierw czarno-żółta Pipinella (ku mojemu rozczarowaniu nie chciała jednak śpiewać), a po jej przedwczesnej śmierci żółty Ptaptuś (miał być Gracjan, ale zostałam przegłosowana) i rudo-szary Loki. Koncert na dwa kanarki słychać było aż na podwórzu, a mieszkam na III piętrze. No i przeżyły ponad 10 lat, sporo jak na takie drobiazgi.

Po drugie, świnki morskie, bo na szczury rodzicielka nie chciała się zgodzić. Bąbel był morświnkiem uczonym, umiał nawet służyć, pijał herbatkę z cytryną i miał mnóstwo zalet. Drugi z kolei, Julek, był świnką angorską i urodą nadrabiał braki intelektu (a głupie toto było...). No a trzeciej świnki nie było, bo po odejściu z tego świata Agi mogłam zrealizować swoje marzenie i wymóc na rodzicielce kota... Ale to już na inny post historia.
Yuby - 16-06-2003, 11:47
Temat postu:
Ja nie mam zwierząt. Wystarczą mi klasowi kumple (jak mają odpał, to zachowują się jak małpy).
Dośka - 16-06-2003, 22:19
Temat postu:
A ja mam pieska^^ Nazywa się Zuzia, lat 4, rasa: pudel miniaturka koloru apricot, w rodowodzie nazywa się Bettina
Satsuki - 16-06-2003, 22:41
Temat postu:
chyba czyjś piesek nazywa się tak samo jak mój :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Ale i tak sznaucerki rulz :P
Noire - 18-06-2003, 19:35
Temat postu:
Łiii ^___^ od września bede miec kota maine coon'a ^^ abo jakiegoś innego byle czarnego,nazwe go Phibrizzo XD
Avellana - 20-06-2003, 14:01
Temat postu:
Maincoony są piękne, ale ja wolę rosyjskie niebieskie. Ale pewnie nigdy się żadnego nie dosłużę. A z kotami u mnie tak było:

Imbira wzięłam z ogłoszenia "Rude kocięta oddam", a że został ostatni, to nawet nie musiałam wybierać. Imię wzięło się stąd, że Makawity nie odważyłam się go nazwać, ale że Makawity ma kolor imbiru, to kociak został Imbirem. Poniższe dwa linki pozwolą wam podziwiać jego urodę:
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/imbir04.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/imbir05.jpg
Niestety moje rude cudo nie przeżyło nawet trzech lat - kocia białaczka i w miesiąc było po kocie.

Kilka miesięcy później siedziałam w stacji UW w Białowieży. Wieczorem coś zaczęło wrzeszczeć pod drzwiami jak obdzierane ze skórki. Otwarłam drzwi... Do wnętrza wleciał jak strzała kociak. Bury, ale z rudym końcem ogonka, jakby w farbie umoczył. Po oględzinach - kotka. Pogłaskana, wystawiona za drzwi - idź do domu, mała. Rano: mała siedzi pod drzwiami, gdzie dom, nie wie, za to głodna i nieszczęśliwa. Do środka, karmienie. Na szczęście żre samo. Nie zachowuje się jak wiejskie, nieufne kociaki: jest pulchna i przyjacielska. Rundka po wsi: czyje? Patrzą jak na wariatkę - właściciela kota szuka? Powrót do stacji: przyjaciele siadają dookoła mnie: przecież chciałaś kota, masz kota, weź kota, zobacz, jaki słodki kot...
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/irys06.jpg
Widzę, ale decydować się? Zapaskudzi wszystko, pochoruje się na brzuszek, a poza tym będzie się darło (a ja jestem 9 godzin w terenie) i profesor nas obie wyrzuci. Kociak chyba podsłuchał: żarł wszystko, załatwiał się do podprowadzonej służbowej kuwety, a przede wszystkim zamilkł zupełnie: porozumiewał się nie miauczeniem, tylko cichutkimi skrzypnięciami (nie ma innego słowa na ten dźwięk!). Dostała botaniczne imię Irys i teraz jest piękną, niedużą koteczką:
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/irys03.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/irys09.jpg

A co do psa... To już kiedy indziej opowiem.
Nirra - 20-06-2003, 17:36
Temat postu:
a ja mam rybki:)mialam kiedys chomika,ale jak zdechl<mialam wtedy 5lat>to z rodzenstwem bardzo to przezywalismy<prawie nic jedlismy,nie wychodzilismy i nie gadalismy przez 5dni>i rodzice nie chca sie zgodzic na psa ani kota,wiec pozostaly tylko rybki,a zreszta nie moge miec futrzaka,bo brat ma uczulenie na siersc.Rodzicielka powiedziala,ze kupi mi kota na 18-nastke....to dopiero za 5lat...ehhhh.A rybki to jakies unikalna rasa pawich oczkow.Przez glupia samice mam 16malych wiec jak urosna to bede rozdawala,zeby sie pozbyc:D a rodzice tych malenst nazywaja sie Gucio i Maja<glupie,ze nazwalam rybki>
Noire - 20-06-2003, 17:41
Temat postu:
Wiem Avellana,Rosyjskie sa cudne *__*,tylko co ja zrobie jak sie wszyscy uparli na Maine Coon'a? -_-'',eff,no ale lepszy rydz niż nic ^^
Justine - 24-06-2003, 12:08
Temat postu:
A ja mam psiaczka, ktory jest kundelkiem i zostal przygarniety ze schroniska. Wizyta w psim przytulisku jest smutnym przezyciem. Wszystkie psy patrza na Ciebie z nadzieja, a Ty mozesz wybrac tylko jednego. Z poczatku Gabi (tak ja nazwalismy) nie umiala chodzic na smyczy potem okazalo sie, ze ma grzybice, a jeszcze dodatkowo moj ojciec nie byl zadowolony z jej obecnosci w domu. Dzisiaj Gabi ma piekna zdrowa siersc, a moj ojciec kiedy tylko moze wychodzi z nia na spacery. Biorac psa ze schroniska trzeba sie spodziewac, ze taki pies wymaga wiekszej uwagi, ale naprawde warto...Gabus to ulubienica calej rodzinki
Avellana - 27-06-2003, 14:49
Temat postu:
Pies... No cóż, matka pojechała na wycieczkę do Puszczy Kampinoskiej i nawet mnie nie zabrała. Za to po powrocie tylko zadomofonowała: "Zejdź i przynieś jakiś pasek". No, to było jasne, nie pierwszy to już raz. Zeszłam. Pierwsza myśl: skąd ona spaniela wytrzasnęła? Ale spaniel zaczął wyłazić z samochodu na przeraźliwie długich łapach... Ki czort? Skudłany strasznie, ale urody niezwykłej. Matka boży się, że zaraz odwiezie do schroniska (nie mamy warunków itd.), tylko wykąpie... Ja nic nie mówię. Matka dochodzi do wniosku, że może najpierw ogłoszenie do gazety, a w międzyczasie zapytać kuzynów, czy go nie chcą (wyjechali na 2 tygodnie). Ja nic nie mówię. No i tak dzień po dniu... Aż psiuńcio został. Dostał od matki imię Robin, że z lasu przywieziony, w opinii znawców jest pół chartem afgańskim. Wzbudza mnóstwo ciepłych uczuć w ludziach, którzy rzucają się z okrzykiem "śliczny piesek!". Jest potwornie nieposłuszny i biega szybciej niż myśli. Za to do zdjęć pozuje jak gwiazdor filmowy:

http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/robin11.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/robin12.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/robin03.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/robin02.jpg

A tu coś dla ciekawych, jak się Robinowi z Iryską układa:

http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/irysrobin1.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/irysrobin2.jpg
Distant - 27-06-2003, 15:11
Temat postu:
mialem rybki (duzo rybek -> gupiki, mieczyki, skalary, neonki, bzanki, pielegnice, glonojady, kiryski, bojowniki, molinezje,danio)
no cuz rybek nie da sie poglaskac, ani z nimi wyjsc na spacer, ale patrzenie jak sobie tak plywaja bardzo koilo nerwy ;-)
niestety w pewnym momencie dalem sobie spokoj i minely z trzy lata i w akwarium przetrwaly tylko same gupiki (bum demograficzny ok 200 ich bylo) sprzedalem wszystko
Noire - 27-06-2003, 17:49
Temat postu:
z rybek to ja w tym roq w lutym niebieskiego bojownika sjamskiego miałam,hmm...fajnie sie patrzylo jakie cyrki wyprawiał przed postawionym obok lusterkiem,ale dokładnie w dzień kiedy był u mnie 2 tygodnie wyskoczył se z akwarium wredota jedna,później miałam kupic drugigo ,ale miast tego dołozyłam kilka złociszy i kupiłam se Kawaii'a ^^'''
Distant - 27-06-2003, 18:02
Temat postu:
ehhh bojowniki dwa wykonczylem lusterkiem ;-> chyba je zastresowalem na smierc, najfajniejsze sa skalary duze,trojkatne i w miare madre plywaja za palcem prowadzonym po szybce
evil-witch - 27-08-2003, 20:06
Temat postu:
mój tata to do czego innego szybke wykorzystywał. Łapał muchy nad śmietnikiem, kopał dołek w piaskownicy i te muchy pod szybke dawał.
Albo(to już mniej na temat szybek ;P) łapał z kolegami pijawki w rzece (kiedy jeszcze była w miarę czysta...ach te lata 60...) i nabijał na patyki.
Oni musieli mieć niezłe jazdy :muchy i pijawki chyba już nie.
Anonymous - 29-08-2003, 22:18
Temat postu:
3 koty, 2 siostry, 2 psy, mamusie i tatusia(moich), komputer. Siebie.
evil-witch - 31-08-2003, 17:53
Temat postu:
Tiaaa...rodziny to zawsze jak zwierzęta. :P
Naiya - 31-08-2003, 17:59
Temat postu:
5 kotów ;] 2 duże i 3 małe a oprócz tego to 2 braci ;D
natalya_msh - 31-08-2003, 20:51
Temat postu:
Ja mam gekona lamparciego. Ma na imię Ciapek i właściwie jest brata, ale mogę się pod to podszyć
Gato - 31-08-2003, 23:55
Temat postu:
Chciałabym mieć kota. BARDZO chciałabym mieć kota. Ale nie mam. Posiadam jedynie żółwia stepowego imieniem Pazurek.
Noire - 01-09-2003, 00:00
Temat postu:
Ha! A ja bede mieć kota ^___________^ [bynajmniej nie tego w głowie :P].Odbiore ją [tak,kotkę] ok 25 września,ci co czytują mojego bloga regularnie wiedza jak bedzie sie nazywać,a reszte oswiece teraz-tadaddadaaaaaaam[nieśmiać się ^^'] -Phibrizza *All forum zalewa się ze śmiechu*
Avellana - 01-09-2003, 09:13
Temat postu:
Nie, śmiać się nie będę. Nawet niezłe imię dla kota, takie wibrujące (gorzej, jak wyrośnie na z lekka ożywioną poduszkę i przestanie pasować do imienia). Tylko obawiam się, że zostanie przez rodzinę przechrzczona na Fibcię albo Brysię. U mnie Imbir skończył jako Imbryczek, Irys jest nazywana Iryską, Rysią albo Jerką, a w dawnych latach kanarek Gracjan został przemianowany (ku mojej czarnej rozpaczy) na Ptaptusia...
Irian - 01-09-2003, 19:48
Temat postu:
A ja mam kotkę - nazywa się niezbyt oryginalnie Pusia, ale w zależności od nastroju (jej i naszego) jest wołana Puszkin (kiedy siedzi i mruczy), Kota - kiedy się wygłupia, tudzież Tarzan (przez 'rz' czytane po polsku ^_^) - kiedy dostaje głupawki totalnej i tarza się po meblach ^_^. Nieskromnie dodam, że to najpiękniejszy kot, jakiego widziałam.
Lain - 03-09-2003, 15:31
Temat postu:
Ja mam psa i siostre.
evil-witch - 03-09-2003, 18:14
Temat postu:
Też kcieć psiaka. takiego huskiego :P on jest taki fajny. może w zimie spac na dworze...można zrobić pojedynczy kulig ^^ sam pożytek
Lincia - 26-10-2003, 22:20
Temat postu:
Ja mam jednego kota - Catzillę ( fajne imię , co..?? ^^) i psa chow-chowa ( taka rasa , co Chinczycy móią na te psy :,,Pychota,, ^^''''' ) . No , można też powiedziec , że kocicę Markizę ( to imię to już moja babcia wymysliła - -' ) i psa Rockyego ^^''' Kiedyś miałam jeszcze rybki , ale za szybko się rozmnażały i musiałam je oddać ... ^^''' A mój dwunożny przyjaciel to niejaka Boo mieszkająca naprzeciwko mnie XD .
coyote - 28-10-2003, 20:31
Temat postu:
Dlaczego dopiero teraz zauważyłam ten temat? O_o
Pies (nienawidzę go ==") kicia imieniem Klara, jeśli licząc zwierzęta z mojego drugiego domu to dwa konie (kochany Mat!), dwa dodatkowe psy, trzy dodatkowe koty, kury, koza, jaskółki i takie tam ^^"""" Nieprawdopobone? Być może, ale tak jest...przesłać zdjęcia? ;P

Lincia - 28-10-2003, 21:34
Temat postu:
Jak można nienawidzieć jakiegokolwiek zwierzaczka ??? Wszystkie zwierzaczki są śliczne i słodkie , nawet najbardziej zapchlone kundle ^^
jadz_i_ka - 28-10-2003, 21:58
Temat postu:
ja w tej chwili mam niestety jendnego wielkiego psa i nic więcej^^ kocham go, ale miałam dużo innch zwierzaków w domu. poprzedniej zimy miałam u siebie kotkę. przybłąkała się na Boze Narodzenie (serio!) i powiła nam szczęśliwie troje kociąt: Hamleta, Rezo i Tygrysa^^ niestety szczęście nie trwało długo i po 3 miesiącach wszystkie cztery kotki wylądowały u innej kochającej rodzinki. wiecie jek to jest, mały dom, niekoniecznie dla czterech kotów i psa?^^ potem bł jeszcze jeden czarny kot, tylko w odróżnieniu od poprzedniego ten był anorektykiem... miał chyba karzdą możliwą chorobę a gdy głaskało soę go po ogonie, to pchły wchodziły mu do oczu..-_-' potem doprowadziłyśmy go z mamuśką do porządku i wszystko byłoby w porządku gdyby nie jego bojowe zapendy. tak to casami jest... kot wskoczył pod ciężarówkę. zwykle odskakiwał w ostatnim momencie, ale teraz... szkoda mi go bardzo.
przez może życie przeszły 4 chomiki ale zanudzę was swoim pisaniem^^

*zostawię to na póżniej*;P
Lincia - 28-10-2003, 22:31
Temat postu:
Nie mówny o takich smutnych rzeczach... ;-;
Narami - 02-12-2003, 13:39
Temat postu: A aj mam Kotki^^
Ja mam Kotki!!! Alek spoko zaraz dostaniesz jeść... Jeden to alek a drugi Lord /nie drap mnie już ci rzarcie dam.../ Aluś ma 1 rok a mały 2miś. I jeszcze takie 10 letnie badziewie... ma na imie Paweł i jeste nikomu nie potrzebny. Oddam w złe ręce^.^ No ide już Alek daje ci te jedzenie...[/img]
Noire - 02-12-2003, 14:07
Temat postu:
Lincia napisał/a:
Jak można nienawidzieć jakiegokolwiek zwierzaczka ??? Wszystkie zwierzaczki są śliczne i słodkie , nawet najbardziej zapchlone kundle ^^


Słodkie O.o? Milusie? <patrzy na swoje łapki-całe w bandażach> mnie chyba coś omineło ^^',moja Phibby jest okropna -_-,rzuca mi się na głowe kiedy spie,o drapaniu nawet nie wspomnę...dobra,jedyna jej zaleta-cholernie inteligentna,musze jej przyznać..choć i tak wykorzystuje ją przeciwko mnie.Koty kocham i ubustwiam,ale moja kotka napewno się do nich niezaliczy =.= (stety,niestety :P)
Avellana - 02-12-2003, 17:58
Temat postu:
Narami! Napisałabyś coś o tych kotach - rozumiem, że dwa i znam imiona, ale: w jakim wieku? Jakiej maści? I skąd się wzięły? Dawno tu żadnej historii o zwierzętach na tym topicu nie było!
Ryuzoku - 02-12-2003, 18:46
Temat postu:
Ano powpieram^^
Jakiś konkretniejszy opis by można prosić??
Vel - 02-12-2003, 21:58
Temat postu:
jadz_i_ka napisał/a:
tak to casami jest... kot wskoczył pod ciężarówkę. zwykle odskakiwał w ostatnim momencie, ale teraz...


Z moich doświadczeń wiem, że koty często tak się "bawią"- zwłaszcza małe kociątka. Wiadomo, jak się to zwykle kończy...
Szaman Fetyszy - 04-12-2003, 22:54
Temat postu:
Ostatnio przeżywam horror, ponieważ...

<chwila grozy>

Moja rodzicielka zamierza sprawić sobie psa -_-'''''. I to z tych małych, nachalnych, podobnych do kojotów (co do tego ostatniego to moje osobiste odczucie ;P). Jak mi takie coś zacznie skakać po spodniach i drapać, to zrobię z niego psiego Małysza :P. Chyba że się ode mnie odczepi, lub rodzice nabędą drzwi do mojego pokoju ;P.
Anonymous - 05-12-2003, 00:50
Temat postu:
Nie narzekaj. Ja mam bernardyna w wieku poznoszczeniecym. ZGROZA.

Nie gryzie, nie drapie.


Lubi natomiast sie przytulac. A troche wazy.


A, skacze na ludzi.


I psiego malysza sie nie da zrobic. BTW. co to jest Malysz?
Noire - 05-12-2003, 14:12
Temat postu:
Bambosh_Rider napisał/a:
I to z tych małych, nachalnych, podobnych do kojotów (co do tego ostatniego to moje osobiste odczucie ;P).


Z tych O_o,na twoim miejscu nie liczylabym na zbytnie czułości z jego/jej strony ^^'.One sobie wybierają jednego (ew.dwóch)człowieka w domu,którego maja zaa przywódcę i fanatycznie go bronią przed jaka kolwiek krzywdą..nawet jesli jest to przyjacielskie klepniecie w ramie ^^'.Wiem bo moja babcia takiego ma :P(choć nie przekonałam się o tym osobiście..tak się sklada że ja jestem tym ew. drugim ^^')
Aria - 28-12-2003, 01:25
Temat postu:
a chwaliłam sie już... moim 100 kg? :D?

To jest najpiękniejsza psinka na świecie. jakże ja ją kocham. psinka z Japoni. Akita inu.

jak ktoś chce szczeniaki to do mnie!


rodowód!
rodzice prosto z Japoni!
championy!
Akita Inu! pies na szcęście!


^^' alle sie reklamuje....
Inai Nerse - 28-12-2003, 12:06
Temat postu:
jak ja bym takiego chciała O_o
ja chce akite inuuuuuuuu!!!!!!!!!!!!!!
(idę udusić brata, przepraszam na chwilę...)
<wraca>
Aria, daj jednego... ^^
Aria - 28-12-2003, 13:31
Temat postu:
jeszcze nie mam ^^'

Ale Hayeczka (tak ma na imię) jest dopiero w ciąży. a szczenięta będą do sprzedania na wiosne. ale polecam polecam! takie kochane kuleczki! miłe, spokojne... tylko dla znajomych im ludzi i stworzeń ^^' gdybyście widzieli co ona robi z ptakami i innymi zwierzakami których nie zna ^^'
Noire - 31-01-2004, 21:07
Temat postu:
O,byłabym zapomniała.Oto moja bestia,sprawca licznych zadrapań na moich rękach i nierzadko zlego humoru (oraz ataku dusznosci kiedy połorzy się na mojej szyi..potwora ma dopiero pół roku a waży 3,5 kg)

http://nereyeth.w.interia.pl/Bbb.jpg

Zapytacie "I jak tu nie kochac takiego słodkiego stworzonka?" uwiezcie,mozna.. (a podobno persy maja łagodne usposobienie..jak zwykle trafił mi sie wyjątek)
Szaman Fetyszy - 09-02-2004, 20:47
Temat postu:
Po licznych sprzeciwach z mojej strony stałem się szczęśliwym posiadaczem krzyżówki ratlerka z chihuahuą XD. Wabi się Tina (nie ja wymyślałem imię, zaraz by się stała jakąś Rianą czy inną Niniel (elfie imiona są zarezerwowane dla kotów :P) XD. Nie przepadam za psami ale ją polubiłem, chociażby dlatego że wygląda doprawdy słodko i praktycznie nie szczeka ^^. Ciężko tego pociesznego stworzenia nie lubić :).

http://lucifer.czad.org/~peter/sobaka

Tam są jej zdjęcia ^^.
Avellana - 09-02-2004, 21:40
Temat postu:
Ha, no sama psia słodycz! Ile toto ma i skąd się wzięło?
Serika - 10-02-2004, 09:04
Temat postu:
Ja bym się chyba bała, ze toto niechcący zadepczę... Takie maleństwo... I te uszy... Jeszcze trochę a zamieni się w Dumbo i poleci! :D Słooodkie!

I nie szczeka? Mały psiak? Nie wierzę! Faciarz jeden, ale Ci się trafiło :P
Inai Nerse - 10-02-2004, 11:41
Temat postu:
ona jest po prostu przeurocza... *____________*
też bym taką chciała... *_____________*
Szaman Fetyszy - 10-02-2004, 11:52
Temat postu:
Psinka ma niecałe 2 miesiące a wzięła się od znajomych moich rodziców, którzy mieli dwoje szczeniąt i chcieli oddać w dobre ręce... Tak oto trafiła do nas :). Swoją drogą pomimo niewielkich rozmiarów, słodkiego wyglądu i cały czas uśmiechniętego pyszczka potrafi zawalczyć :P. Był raz u niej gościnnie jej brat, większy i bardziej podobny do ratlerka (ona zdaje się mieć więcej z chihuahuy), a mimo to zdarzało mu się leżeć na deskach XD. Jeśli jakieś zdjęcie z ich walk wyszło to podam pod ten link co resztę.
Ryuzoku - 10-02-2004, 11:59
Temat postu:
i tak oto WiP psine zaraz obejdzie:P
Psiak jak już mówiłem fajny a jak nei szczeka to żadkość bo jak takie małe coś to zawsze szczeka dużo i głośno!
Seri-no psiaka zdeptać raczej ciężko...uciekał by Ci przed butami albo nogi atakował jako śmiertelnego wroga:P
Anonymous - 10-02-2004, 12:52
Temat postu:
-Kawaii!!! Ale...co to takiego?!? -cytujac Excel wyrazam swoje wrazenie na widok psinki. Slodziutka, a mieszanka rzeczywiscie zadko spotykana. Chibi-inu >D


Moj kot jest wiekszy...eee moj kot tak ze dwa razy wiekszy >)
Vel - 17-02-2004, 11:57
Temat postu:
Śliczna bestyja ^___^

Ale to i tak nie to, co mój psiaczek ;P
Anonymous - 17-02-2004, 13:46
Temat postu:
Psinka? Ja mam bernardyna. TO jest psina >D


I tak najlepszym zwierzeciem dla programisty jest pingwin. Ale on nie jest czworonozny, wiec osobiscie pozostane przy moim(?) kocie
Chimeria - 22-02-2004, 16:03
Temat postu: ^^
Ja mam dwa psy ale u dziadka:P Miałam rok temu króliczka ale uparcie uczył się latać - -' Mieszkam na IV pietrze. Buuu....
Avellana - 22-07-2004, 14:16
Temat postu:
No dobrze, temat by warto odświeżyć, a historię wprawdzie część osób słyszała w BH, ale nie zaszkodzi powtórzyć.

Otóż kilka dni temu (dokładnie w sobotę, 17 lipca) moja szanowna matka razem ze znajomą wybrała się na działkę. Działkę mamy jakieś 20 km za miastem, to tak w ramach wyjaśnienia. Ja nie pojechałam, bo wolałam się byczyć i spotkać ze znajomymi, a poza tym po ostatniej wizycie na działce dostałam szoku tlenowego i chodziłam jak pijana... :) Więc postanowiłam się więcej na szok nie narażać.

A zatem moja matka i jej znajoma wybrały się po południu na spacer z psem (którego historię już gdzieś w tym temacie referowałam). Kiedy wracały, moja matka wpadła na świetny pomysł, żeby chabrów nazbierać i w tym celu wlazła w rzadkie zboże, zostawiając znajomą (i psa) na szosie. I wtedy usłyszała jakieś niezidentyfikowane dźwięki - i oczywiście podeszła sprawdzić, co to. Kiedy wyszła ze zboża na ścieżkę, zobaczyła widok straszny: martwą sukę, a koło niej siedem żywych szczeniąt... Jeszcze ślepych. Kartonowe pudło obok jasno wskazywało, skąd się całe to towarzystwo wzięło... Suka musiała umrzeć dopiero co, dwa maleństwa próbowały ją jeszcze ssać - pewnie zeszła z wycieńczenia i stresu.

Coś trzeba było zrobić i było jasne, że jedynym humanitarnym rozwiązaniem jest odwiezienie szczeniąt do uśpienia. Lepsze to przecież, niż skazywać je na powolną agonię z głodu... Jak pomyślały, tak i zrobiły: wsadziły szczeniaki do kosza, kosz do samochodu i zawiozły do schroniska.

Tyle, że zrobiło im się strasznie smutno, że ta suka i wszystkie szczeniaki i że to wszystko tak na śmierć skazane... Krótko mówiąc, zdecydowały się na najrozsądniejsze wyjście z nierozsądnych - oddały pięć szczeniaków, a po jednym zabrały.

Podsumowując: mam w domu małą kluchę! Ślepka zaczyna otwierać, ale mało co jeszcze widzi, próbuje się katulać na małych łapkach... Karmimy ją buteleczką ze specjalnym mlekiem dla psów, żarta jest strasznie, energiczna i w ogóle idzie jej na życie. Ciekawe, co z niej wyrośnie, bo mamusia była wilczkowata z urody, ale nie bardzo duża. Za to klucha jest całkiem spora, w niedzielę ważyła 60 dag, a wczoraj chyba 75 (chyba, bo przewróciła wagę i nawiała).

Po bojach i dyskusjach stanęło imię dla niej: Tama - zatrąca o japoński, gdzie znaczy z jednej strony "duch, dusza", a z drugiej "kula, piłka". Zdrobniale Tamka.

Dla ciekawych: kilka zdjęć, zrobionych aparatem cyfrowym Ryuzoka. Może dostarczę następne, w miarę jak kluseczka będzie rosła?
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/Tama/
Ryuzoku - 22-07-2004, 17:32
Temat postu:
Ave-jak urosła 15dag w tyle czasu to szybko pójdzie, a chodzić próbuje chyba tylko za potrzebą, chociaż tylko to widziałem:P
aparat dostarczać jak coś mogę tylko że zdjęcia i tak ciężko robić bo sie wierci obiekt fotografowany,a jak spać miałą w trakcie robienia zdjęć to sie akurat obudziała jak na złość...:P
a tłumaczenie imienia...duch piłki?całkiem oryginalne:P
Noire - 22-07-2004, 23:43
Temat postu:
Jakie to maleństwo słodkie *______*..a roboty pewno dużo przy niej. Niech ci Tama rośnie w zdrowiu ^^
Szaman Fetyszy - 22-07-2004, 23:50
Temat postu:
Ano słodziutkie stworzonko ^^. I znacznie większe od mojej miniaturki kiedy była szczenięciem :P. Może znajdę zdjęcia.
Avellana - 04-09-2004, 19:21
Temat postu:
No dobrze, krótkie uzupełnienie. Tama czuje się świetnie, waży już prawie 5 kg (przynajmniej w przybliżeniu, trudno ją na wagę wepchnąć). Na razie nie została oddana, ale to jeszcze nic pewnego, czy zostanie. Ja bym chciała, mama też, ale jeszcze jeden pies to wariactwo, tak organizacyjne, jak finansowe. No nic, na razie jest.

A piszę o tym wszystkim, bo chcę się pochwalić tym zdjęciem! Jest mniej więcej z końca lipca (czyli ponad miesiąc temu zrobione), ale dopiero teraz wywołane. Pokazuje pierwsze próby samodzielnego jedzenia kaszki.
Aria - 05-09-2004, 16:29
Temat postu:
.... jaka onasliczna! Ave, nie mówiłaś że to takie piekności trzymasz w domu. Jest urocza! schrupać ją, taka słodka !
Szaman Fetyszy - 05-09-2004, 20:21
Temat postu:
Śliczna, z frontu wygląda tak miśkowato :P. I już 5 kilo, no no... nasz pies zaczepno-obronny waży połowę z tego, a już nie rośnie :P.
Daerian - 05-09-2004, 20:47
Temat postu:
Zdjęcie jest urocze ^^ Szkoda tylko że nie potrafi oddać nawet połowy uroku tego uroczego pieska ^^ (suni ^^")
Ysengrinn - 06-09-2004, 18:24
Temat postu:
Pieska!?! To wygląda jak mały rosomak:P. aLe faktycznie fajne:>.
Soy - 06-09-2004, 19:35
Temat postu:
nie rosomak, tylko diabeł tasmański Oo''
Ja mam dwa pieski, rottweilera i setera irlandzkiego (niezabardzo lubię pieski :/), dwa prześliczne *______* czarne *______* kiciusie *_____* czyli Kicię i Juniora XD
miałam też dwa chomiki, żólwia i rybki, ale koty pozbawiły życia chomiki, a żółw łaził po półce (ciekawe, kto go tam postawił? X3....) i strącił akwarium na podłogę.... Biedne rybki zostały połknięte przez mojego setera X__x To dopiero się nazywa głupie zwierze.... A żółwia oddałam do sklepu zoologicznego, bo był 18-letnim żółwiem greckim i był wart 250 zł.... X3 .....
Nie mam szacunku do zwierzątek X3.....
Avellana - 28-09-2004, 21:17
Temat postu:
Opowieść o Tamie, cd... (O ile ktoś jeszcze nie ma zupełnie dosyć).

W sumie przechodzimy pomału na pozycje: zatrzymywanie jej to kompletne wariactwo, ale jak oddać coś takiego? Wersja kolorystyczna robi się silver (z rudawymi łapkami i uszami).

I zdjęcia z 12 września:

http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/Tama1209/Tama07.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/Tama1209/Tama08.jpg
http://india.ipj.gov.pl/pars_septima/aaa/Tama1209/Tama09.jpg
Ysengrinn - 29-09-2004, 22:22
Temat postu:
Soy nie wiem czym tu się chwalić...

W sumie ja się jeszcze nie wypowiadałem. Mam psa rasy chow chow, maści rudej przechodzącej w kremową. Sam już nie wiem, czy on jest wybitnie nieinteligentny, czy też tylko cwany. Raz rozumie mnie nim powiem słowo, innym razem jego głupi jak but:/. Ale przynajmniej jego mruczenie odstresowuje:>.
Chimeria - 30-09-2004, 15:50
Temat postu:
Ave, ona rośnie w oczach^^ (albo powinnam zmienić okularki^^""")
Ale śliczna z niej sunia X3 I uważam, że lepiej będzie zwariować przez psa, który został w domciu, niż zwariować bo się ją oddało >] Zatrzymaaaj X3
Inai Nerse - 03-10-2004, 18:02
Temat postu:
Ave, zatrzymaj ją XD przecież jej sie nie da oddać XD
Avellana - 17-11-2004, 20:24
Temat postu:
A więc postanowiono, że Tama zostaje... A raczej postanowiono, że się jej nie odda. Wersja kolorystyczna zmieniła się znowu, zresztą cały pies się zmienia. Dla porównania:

Tama, 1 miesiąc
oraz
Tama, 4 miesiące

i jeszcze dwa nowe:
leżąca
W biegu

A żeby komuś nie było mało zdjęć, proszę jeszcze jedno:
Tama z bratem - imieniem Chaps
I jeszcze jak się bawią: tutaj i tutaj.
xellas - 17-11-2004, 20:35
Temat postu:
*______* jaka ona jest słodkaXDDD poprostu sliczna^^
Szaman Fetyszy - 17-11-2004, 21:55
Temat postu:
Rośnie jak na drożdżach O_o. Będzie spora XD.
Chimeria - 17-11-2004, 23:35
Temat postu:
Śliczna!!! Ale faktycznie duża o.OAle to zdjecie, na którym ma mięsiąc jest po prostu.... *_____________________________* Wygląda jak mała zabaweczka.
Inai Nerse - 20-11-2004, 12:53
Temat postu:
*_________*
brat jest typowy wilczur, za to ona kaukaz XD pewnie bedzie od niego większa XD
Noire - 20-11-2004, 18:16
Temat postu:
Matko, jak wyrosła, ma piekna budowe ciała *__*
Anonymous - 20-11-2004, 23:08
Temat postu:
Coz, i ja zyskalem czworonoga.
W sumie, liczba nog sie nie zgadza, gdyz jest ich osiem. Uprzedzajac pytania, tyczace sie tej niezwyklej mutacji - to byla sprzedaz wiazana ><
Teraz mam w domu dwa pozeracze butow.

No i sama bestia numer jeden: http://www.deviantart.com/deviation/12476697/


A moj kot wybral wolnosc >(
g_v_s - 20-11-2004, 23:49
Temat postu:
ph34r my l33t anim4lz ;D
http://student.uci.agh.edu.pl/~jama/Galeria/
Chimeria - 21-11-2004, 20:15
Temat postu:
Sm00k, śliczny *-*
GvS - fajne kocisko :D trochę podobne do zwierzaka Xellas:P
Szaman Fetyszy - 24-11-2004, 14:10
Temat postu:
http://lucifer.czad.org/~peter/sobaka - kolejne fotki mojego psa zaczepno-obronnego :P (PICT2347-2351). Zdjęcia robione dzisiaj. I tak, taka już zostanie - 2.5 kilo psa :P.
Aria - 24-11-2004, 15:58
Temat postu:
mój pies pożarł coś.. nie wiemy czy to kot sąsiadów czy ich inny pupil bo nie miał głowy i sierści.

Ktoś by chcial szczeniaki?
Zegis Black Priest - 24-11-2004, 18:57
Temat postu:
Bambosh_Rider napisał/a:
psa zaczepno-obronnego :P


Obronny w sensie że trzeba go bronić? :]
(pytam się bo moja Miyu jest zdecydowanie takim typem, i już pomału zaczynam zapominać co znaczy "pies obronny" :P)
Razuri - 05-01-2005, 11:09
Temat postu:
Jaki przeuroczy temat :3 No wiec ja mam kotka (nie, nie chomika bojowego, ani nie królika XD) W każdym razie dziwny to kot. Ma płaską morde >> Czy ktoś lubi persy??
xellas - 05-01-2005, 15:42
Temat postu:
Ja kocham persy^^ i syjamy*-*
W domu mam psa collie szczwana bestia, potrafi otwierać wszelakiego rodzaju drzwi, jak coś chce to potrafi być bardzo nalegający, do tego potrafi robić minę"skrzywdzonego spaniela" i jeśli ktoś próbuje mu czegoś odmówić, a on patrzy na ciebie taaaakim wzrokiem to zaczynasz czuć się jak najokrutniejszy potwór_^_
Mam jeszcze kota zwykłego dachowca zwierzak jest większy niż małe psy i dość ciężki mimo, że gruby nie jest.
Rybki zmutowane gupiki(są większe od tych w sklepieO.o) po tym jak były karmione przez ojca żywym pokarmem stały się strasznie agresywne w stosunku do innych rybek. Kiedyś dostałam 9 glonojadów po 5 dniach został mi tylko jedenT_T bo te potworki zeżarły je i tak się dzieje ze wszystkimi rybkamiT__T
Moonlight - 05-01-2005, 15:48
Temat postu:
A ja mam piesa ^^. Osobiście to preferuję koty, ale reszta rodziny nie, więc jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Wzięliśmy go kilka lat temu ze schroniska, jest paskudny, rozpuszczony jak dziadowski bicz, bezczelny, sam wybiera na którym łóżku się położy i dostaje jeść lepiej ode mnie - ale i tak jest słodki. No spójrzcie -> http://www.deviantart.com/deviation/7955852/. Można zacząć się zachwycać ^^
Razuri - 05-01-2005, 20:52
Temat postu:
xellas napisał/a:
Ja kocham persy^^ i syjamy*-*


Syjamy! *_* Boskie stworzenia, mają takie piękne oczy! Tyle w nich powabu i wdzięku! Absolutnie przecudne! Gdyby nie były takie drogie, to bym sobie chyba hodowle założyła..Prawdziwe koty! Nie to co mój egzotyk..(taka rasa bardzo podobna do persa, tylko że sierść krótsza)...Mój koci batman jest taki gruby i ślamazarny że nawet do parapetu nie dolatuje.. _^_
Moonlight - 05-01-2005, 21:17
Temat postu:
Przecież i tak wiadomo, że najpiękniejsze koty to sfinksy są. Taka łysa rasa. To jest właśnie kot w czystej formie, łysy, można się mu dokładnie przypatrzeć. Taki kot to dopiero pełen gracji i wdzięku jest. I podobno bardzo garną się do ludzi - bo zimno im ^^"
A ile problemów odpada - i wykąpać, i wysuszyć takie zwierzę łatwo, i kłaki nie latają po mieszkaniu... Chciałabym takiego ^^
Daerian - 05-01-2005, 21:23
Temat postu:
Łeee... tylko nie sfinksy :-P Kot powinien być koci, czyli z futrem :-)
A tak poważnie - mnie akurat sfinksy sie nie podobaja, moim zdaniem najładniejsze są zwykłe dachowce i norweskie leśne - ale to naprawdę potwory, ale to futerko i ogon :-) (osiągają rozmiary rysia ^^).
Chimeria - 05-01-2005, 21:59
Temat postu:
Po części zgadzam się z Daerem. Kot to kot i powinien mieć chociaż trochę futra. Choć trudno mi zaprzeczyć, że syjamy są pełne wdzięku*-* Ale takie zupełnie łyse to szczury przypominają = ='
Szaman Fetyszy - 05-01-2005, 22:06
Temat postu:
Koty rządzą :P. Zresztą kto był na sylwku i widział filmik to mógł mojego byłego kota zobaczyć XD. Ale psy miniaturki też są pocieszne :P.
Chimeria - 05-01-2005, 22:09
Temat postu:
Ale i tak nic się do królików nie umywa;P
Co do kotów, to jest ładna sierść ^^
Irian - 06-01-2005, 11:19
Temat postu:
Miałam norweskiego leśnego (póki mi go nie ukradli =='), naprawdę śliczny. W dodatku ten kot zachowywał się dość dziwnie, w stylu chodzenia przy nodze, przybiegania kiedy się przyszło do domu i tak dalej... Ale to na pewno był kot. XD
Mai_chan - 07-01-2005, 14:44
Temat postu:
Hm... Ja z zasady zwierząt nie lubię. To znaczy lubię, ale jak najdalej ode mnie. Fakt, że zwierzęta nie znajdują się w moim mieszkanku uznaję za fakt korzystny dla obu stron.

Nie zmienia to faktu, że mój genialny brat dostał kota. Dokładniej kotkę. A jeszcze dokładniej, to kociątko. Kotki jeszcze moje oczęta nie widziały, zobaczą w poniedziałek jak do brata pojadę. Jednakowoż raduje mnie ten fakt, bo koty to jedne z tych zwierzątek, które znoszę (ale jestem uczulona i mam traumatyczne przeżycia z dziecińsywa ==). Po dwóch szczurkach jest to ciekawa odmiana. Teraz pozostaje problem imienia... Że zacytuję co ciekawsze propozycje:

1. Largo
2. Nakrętka (ja nadal uważam. że to jest świetne imię! XD)
3. Pełzająca Część Twarzy (wypowiedziane przez brata ze śmiertelną powagą...)
4. Makrela
5. Piroko
6. Córeczka (bo szczurek pierwszy się Synek nazywał)

^^"
Ch4os - 07-01-2005, 17:57
Temat postu:
U mnie po domu gania kotka o pięknym imieniu ... Kotuśia czasem zwana rowniez wredną małpą lub przez ojca Alfredą... nie wiem skąd mu ten pomyśł wpadł...

Po podwórku biega ładny piesek... Wilczur o imieniu Amir... tak samo nazywa się siostrzeniec mojej sąsiadki...

Miały być czworonożne zwiezaki ... ale co tam... na podwórku stoi sobie 6 Uli z pszczułkami...
Zegarmistrz - 07-01-2005, 18:43
Temat postu:
Ja się pochwalę, bo się nie chwaliłem. Co roku w okresie jesienno - zimowym mamy w Sanoku zwierzę ekstra. O dostawy dba matka natura i nadleśnictwo:D Głównie zresztą matka natura.

Dwa lata temu zwierzętami - esktra było stadko kuropatw. Utylizowaliśmy na nich zboże, które zostło z letniej hodowli kur. Dwa lata temu była to sarna. W tym roku jest to bażant. Bardzo kawaii. Też pomaga utylizować zboże.

Takie są uroki mieszkania w miejscu, gdzie kończy się Sanok, a zaczynają pola uprawne.
BetiiX - 17-01-2005, 20:38
Temat postu:
ja mam rybki (ale one nie sa czworonozne ale wielopletwe^^") i dwa chomiki dzungarskie (takie male, ok 5-8cm jakby ktos niewiedzial) no i jeden nie jest czworonozny bo lewa tylna lapke sobie odgryzl... a drugi ma cos z okiem.. ten trzynozny jest bialego kolorku i zaczal liniec na brzuszku, a ten z chorym okiem ma standartowy kolorek (szary z czarna prega na grzebiecie) :) zdjatka mozna znalezc zwiedzaja moja galeryjke:)
no i jeszcze szczurek (a moze szczurki.. jeden chlopaka a drugi brata) :) jak ja kocham grzyoniue :) kupi mi ktos szynszylke;P??
Ysengrinn - 11-02-2005, 22:35
Temat postu:
Mazik:]

Tak wygląda najbardziej pacyfistyczny pies w tym kraju. Ma już siedem lat więc to on był pierwszy jesli chodzi o imię:]. Stanowi chodzącą atrakcję turystyczną naszej mieściny;P.
Rukia - 30-05-2005, 10:31
Temat postu:
Mazik ?
Taką miał mój brat ksywkę teraz zmienił na ''Oscar''.
_________________________________________________________________________
Ja mam 2 Chomchomy jeden dżungarski, a jeden syryjski.
Pierwszy (młodszy) ma na imię Stiuard ,a drugi który już ma prawie 3 lata Tuptuś .
Miałam już gdzieś z 10 chomiczków...no ale sami pewnie wiecie co się z nimi stało.
Aliens - 30-05-2005, 12:15
Temat postu:
Zawsze chciałem mieć kota. Marzenie moje się spełniło tego roku. Koniec mojej wypowiedzi.

http://matties.dl.interia.pl/emoty/Mizia.JPG
Rukia - 30-05-2005, 12:19
Temat postu:
O jej ty masz kotka?! Ja też zawsze chciałam mieć kociaka, ale niestety nie mogę
bo rodzice się nie zgadzają w sasadzie to tata się nie zgadza, ale chomiczki nie są
takie złe..^^
Rukia - 30-05-2005, 12:32
Temat postu:
Słodziutki kociaczekXD, zostawie sobie go na pamiątkę. :D
Beryl - 30-05-2005, 13:19
Temat postu:
A ja w domu mam królika. Ma śliczne wielkie oczka i obwódki wokół tych oczek jak Gaara. Jest milusi i puchaty a poza tym jest to najbardziej krwiożercze i niszczycielskie bydlę jakie znam. Kiedy przeżarł się już przez plastikowe dno klatki a także blaszane wzmocnienia, trzeba mu było zrobić je z grubego metalu, a znajomi doradzali zatopienia jej w betonie. Boją się do mnie przychodzić. Zwie się, jakże stosownie, Kumagoro.
Mam też psa, Kargula - przemiły staruszek, który dużo szczeka i nie gryzie - i który godnie oddala się na z góry upatrzone pozycje widząc, że długouchy potwór wychodzi na dwór.
Serika - 30-05-2005, 13:34
Temat postu:
O, skąd ja to znam.. Miałam takie grafitowe cudeńko - slodkie, malutkie, przytulińskie, nic, tylko tulić i pieścić. W życiu by nikt nie powiedzial, że to kochane maleństwo jest w stanie zeżreć mi łóżko tak, ze nadawalo się wyłacznie do wymiany tapicerki, pogryźć wszytkie możliwe kable (włącznie z odcieciem mnie od telefonu), o tym, że raz na jakiś czas wściekła wspomniane wyżej łóżko prałam, już nie wssominając... Imię tego cudeńka Tadeusz - to po dorwaniu się do półki z książkami i przerobieniu opracowania Małej Apokalipsy na papierowe wiórki.
W dodatku kicek nie dawal sie tak łatwo zgonić z miejsca, gdzie siedzieć nie powinien. Znaczy, ja mogłam - zejdź!, i złaził. Ale inni domownicy mogli liczyć na wzrok typu "a co mi zrobisz?", ewentualnie na dotkliwe podrapanie, gdyby próbowali zrzucić zwierzaka.

Słodkie, nie? :]

PS. Mój pies też się go bał... Jednak mają instynkt samozachowawczy.
Rukia - 31-05-2005, 14:32
Temat postu:
Beryl napisał/a:
A ja w domu mam królika.

Ja też kiedyś miałam króliczka który się wabił a właściwie wabiła Kinia,
rodzice ją oddali bo pogryzła nam wszystkie kable od sprzętów -_-
Beryl - 01-06-2005, 08:50
Temat postu:
My mamy tapetę już tylko na wysokości jakiegoś pół metra nad podłoga i ciągle obiecujemy sobie, że na następne święta będzie pieczyste, ale oddać to bym nie oddała swoich bestyj. Czasem u nas lądowały takie właśnie zwierzaki, którym właściciele nie umieli sprostać i oddawali i jakoś nam się razem układało.
Chimeria - 02-06-2005, 15:38
Temat postu:
Nah, i moje marzenie dotyczące drugiego kicka się spełniło^^ Wczoraj dostałam uszatego :3 A raczej uszatą. Na razie brak pomysłu na imię.
Gryzienia kabli sie nie boje bo w pokoju mam bardzo grube. Poprzedni paszteciak zdołał je tylko z gniazdek wyciągać, ale nie przegryzać. Jak dla mnie większym utrapieniem tamtego było zaznaczanie terenu (samczyk) >/ To dopiero jest uciążliwe, a przecież nie mogłam go trzymać całą wieczność w klatce. Tu nie powinno być takiego problemu.

Jeden
Dwa
I trzy
Rukia - 02-06-2005, 16:47
Temat postu:
Słotki, podobny do mojego tyle że mój był czarnyXD
Rukia - 10-07-2005, 08:46
Temat postu:
Teraz mam tylko jednego chomiczka...
bo drugiemu się zmarło TT_TT
Nomikyo - 10-07-2005, 11:27
Temat postu:
Ja mam żółwia i siostrę w domu :P
Razuri - 14-07-2005, 22:09
Temat postu:
A ja juz nie mam mojego kotka :'( musialam go oddac, bo babcia stwierdzila, ze ma na niego uczulenie (akurat! >< to na pewno byl sabotaz!)
Ash DeLuxe - 14-07-2005, 23:08
Temat postu:
Heh...
Zwierzak zmniejsza ryzyko chorób układu krwionośnego.

Chyba musze sobie kupić coś bo brat mi to ryzyko zwiększa. :/

Pozdr.
Anonymous - 29-10-2005, 01:36
Temat postu:
W sumie wypadałoby się pochwalić.
Od dziś jestem dumnym posiadaczem stada przesłodkich szczurków.
Szczurków jest siedem i mają się dobrze..
I piszczą ^^
Avellana - 29-10-2005, 15:20
Temat postu:
Moje gratulacje, zostałeś szczęśliwym dziadkiem jak widzę :) Urocze są, przypominają mi się dobre czasy, kiedy Tamcia była taką kluseczką...
Ryuzoku - 29-10-2005, 17:08
Temat postu:
Cytat:
Urocze są, przypominają mi się dobre czasy, kiedy Tamcia była taką kluseczką...

wiesz Ave, kiedy tamcia była małąkluseczką miała mniejsze zęby, i o dziwo mniej energii w sobie^^"
a poza tym gratulacje Sm00ku, i oby te maluchy byly jeszcze bardziej skore do zabawy od tamy XD
Avellana - 29-10-2005, 17:16
Temat postu:
Ryu, kiedy Tama była małą kluseczką to w ogóle nie miała żadnych zębów! Tylko taki obśliniony ryjek, którym przysysała się do czego się dało, żeby sprawdzić, czy z tego mleczko nie poleci. I wtedy była od tych pieseczków starsza o dobry tydzień ^^

I nie życz Sm00kowi, żeby były bardziej energiczne od Tamci, bo nawet jego zamęczą... Tym bardziej, że to pewnie też duże ma wyrosnąć.
besmirch - 29-10-2005, 19:23
Temat postu:
ja wszystko przebije.. mam zoltego kanarka (wiem wiem nie ma 4 nog:P) w domu :P Matka zlapala bo wlecial do domu (uciekinier :P) no i zostal sie nam .. a jak sie okazalo to ona .. i wredna niedobra jedna chalasuje rano tzn wtedy kiedy akurat ja spie tz miedzy 6.oo a 10.oo =/
Avellana - 29-10-2005, 19:27
Temat postu:
Kanarki generalnie hałasują. I śmiecą. Ale okropnie je lubię i w swoim czasie miałam, ale jak już ze starości im się zeszło, to doszłam do wniosku, że jednak wolę koty. A jak koty, to nie kanarki, chyba, że ktoś szybko chce mieć 2 w 1.
besmirch - 29-10-2005, 19:31
Temat postu:
to byla jakas sugestia ? :> nio w sumie to ja wylalbym psa .. ale :> zalatwie kota .. potem zalatwie psa :P i problem z glowy :>

ale jakby nie patrzec nie mam serca pozbyc sie tego zoltego halasliwego pingponga, wiec cuz pozostaje przyglosnic Children Of Bodom i miec nadzieje ze zagluszy "Pania kanarkowa :P"

co prafada podobno myk z recznikiem na klatke sie dobrze sprawdza papugi/kanarki podobno zasypiaja momentalnie :P
Illuminari - 29-10-2005, 19:52
Temat postu:
Ja mam dwa urocze rodowodowe rottweilery z hodowli "Czarny Gladiator" pod Białystokiem. Mają amerykańskie korzenie, bo ich dziadek został sprowadzony ze Stanów. Kochane pieski :P
besmirch - 29-10-2005, 19:55
Temat postu:
wszystko zalezy od ulozenia psa :) ale to dobra rasa :)

i tak boksery wymiataja :P .. sa poprost immortal (czytaj odporne na dzieci i na mnie :P)
Illuminari - 29-10-2005, 20:07
Temat postu:
Ja rottweilery lubię, ale zawsze chciałam mieć psa japońskiej rasy akita ino, basseta albo setera walijskiego. Niestety na razie to tylko marzenia.
Serika - 29-10-2005, 20:16
Temat postu:
Mnie sie zawsze marzył seter irlandzki.... A skończyło sie na tym, że w autobusie nadepnęłam na czarno-białego szczeniaka nie przypominającego absolutnie żadnej rasy, jaką znam... I tak zostało :)

Ale seterami zachwycam się nadal... Seterami, husky we wszelkich odmianach i berneńskimi psami pasterskimi... A w ogóle to wszystkim, co duże i kudłate.

(a bassety łatwo zapaść... Na osiedlu jest jedna taka suczka, chodzi niemalże wlokąc brzuch po ziemi - biedny pies _^_ Przerasowienie zwierzakom nie służy)
Avellana - 29-10-2005, 20:25
Temat postu:
A ja podziwiałam wyżły weimarskie, zresztą w ogóle większość tych ras do polowań jest ładna - tylko to nie do miasta. Z wielkich to zdecydowanie dogi niemieckie (powiedziała właścicielka dwóch kundli).

Ale u mnie w kamienicy mieszka wyżeł... Nie dość, że od szczeniaka zapasiony, to jeszcze miał operację stawów biodrowych i chodzi jak ostatnia kaleka, a wygląda po prostu paskudnie. Więc chyba wolę kundle, są odporniejsze.
besmirch - 29-10-2005, 20:34
Temat postu:
mi od czasu kiedy moj wojek .. stal sie posiadaczem przesmiesznego boksera .. poprostu przepadam za ta rasa :)

cio do pozostalych to mam sentyment do dalmatonczykow .. kiedys mialem naprawde szalenie inteligentne .. niestety "Andzia" .. zdechla =/ maly bylem .. przedszkole na przeciwko bloku w ktorym mieszkam .. bestia jedna nie wiem jak mnie wypatrzyla to potem stawala na parapecie to widzialem taka mordke :P

nio i fox terier kudlate takie i wogole smieszne, tez bylem posiadaczem takowej istoty ale pisek znalezony .. i niestety znalazl sie wlasciciel =/
Ysengrinn - 29-10-2005, 21:36
Temat postu:
Cytat:
berneńskimi psami pasterskimi...

Ja to chciałem mieć! Mama jednak wolała chow chowa i w sumie nie żałuję:P. I owszem, rasowość wyłazi mu bokiem - ciagle ma biedak coś ze skórą:(.
besmirch - 29-10-2005, 21:47
Temat postu:
:( .. wiesz .. to nic .. Pies Wojka mial raka skory (oby nie to) .. mial operacje .. potem mial wylew .. 2 miesiace dostawal zastrzyki .. ale i tak dopiero po 6 miesiacach wrocil do dawnej sprawnosci .. (czytaj slini kazdego kogo zobaczy :)
Mai_chan - 29-10-2005, 22:27
Temat postu:
Wiecie... Jak tak o psach mówicie, to mi się przypominają przesławne Dzikie Psy z działek podkrakowskich. Tak, to właśnie przez nie teraz odczuwam swoisty niepokój przy bliskim kontakcie z psami =='

W każdym razie pamiętam, jak w pewnym miejscu odkryto całą masę szczeniaczków. Były kjutne, przeurocze, najbardziej do bokserów podobne i bezpańskie. I przez nie (i przez to, że dziadek zawsze miał boksery) boksery to jedyna rasa na którą nie reaguję "iiknięciem"
besmirch - 29-10-2005, 23:04
Temat postu:
boksery sa najlepsze :)

dio tej pory pamietam jak bokser wojka .. przylazl do nie .. polozyl lep na stole .. i powstal taki wielki placek z nosem na srodku + slodkie oczka :P poprostu kotek ze shreka2 wymieka ;]
Anonymous - 29-10-2005, 23:24
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Cytat:
berneńskimi psami pasterskimi...

Ja to chciałem mieć! Mama jednak wolała chow chowa i w sumie nie żałuję:P. I owszem, rasowość wyłazi mu bokiem - ciagle ma biedak coś ze skórą:(.


Skoro są chętni...

Szczurki są rasowymi berneńczykami. Jak podrosną, na handel idą. Więc po cenach rynkowych proszę panstwa...
Irian - 31-10-2005, 00:21
Temat postu:
Mi się strasznie podobają golden retrievery, czy jakkolwiek się toto pisze... Śliczne są. Ale tak ogólnie to psów nie lubię i nawet takiego ładnego mieć bym mieć bym nie chciała. Wolę porządnego kota. Albo nieporządnego. :>

Mój młodszy braciszek skończył ostatnio osiemnastkę i z tej okazji sprawiłam mu szczurka - zawsze mówił, że chce mieć takiego gryzonia. Szczurek był mały i słodki, ale urósł i jest duży i dziki. :D Jakoś nie chce się dać oswoić... Po palcach co prawda nie gryzie, ale prawie nie wychodzi spod kokosa, który mu służy jako domek - tylko po jedzenie i picie, a i to nie wtedy, kiedy ktoś na niego patrzy. Po dwóch miesiącach raczej powinien się już choć trochę oswoić i brat ma kłopot... Ktoś miał kiedyś szczura i wie, co się z tym robi, żeby można było toto wypuścić z klatki i nie wywalać potem rzeczy z szafy w poszukiwaniu zguby?
wa-totem - 31-10-2005, 01:30
Temat postu:
LOL. Spytam kumpeli, ona ma ich dwa ^^
Ale wiem że kable do jej kompa były już parokroć konsumowane...
besmirch - 31-10-2005, 01:40
Temat postu:
gorsza sytuacja jak sie przetrzasa szafy w poszukiwaniu chomika .. a ten dziadyga wszedl na firanke na sama gore i sie z czlowika smieje :P
Mai_chan - 31-10-2005, 10:23
Temat postu:
Mój brat ma szczura. Szczur jest biały, ma każde ślepie innego koloru i waruje...
Irian - 31-10-2005, 14:50
Temat postu:
Obgryzanie kabli to normalna sprawa, ale mi chodzi raczej o to, żeby on raczył nawet te kable obgryzać, a nie uciekał w najciemniejszy kąt szafy jak tylko poczuje wolność... :D Brat go póki co wypuszcza na spacery do wanny, ale szczunio rośnie i niedługo chyba nawet z wanny będzie umiał wyleźć. A tylko w klatce trzymać to żal...
Ryuzoku - 01-11-2005, 20:11
Temat postu:
Cytat:
A tylko w klatce trzymać to żal...

wiesz Irian, ja jak mialem chomika kiedyś, to zeby go nei trzymać w zamknięciu kupiłem mu taka kule w ktorej sobie łaził spokojnie po całym domu (była za duża żeby wlazł mi za szafe, lub pod nią) i może to było by dobre rozwiazanie?
tylko nei wiem czy znajdziesz cos na wielkosc szczura, bo chomik miniaturka a szczur to roznica, ale mozna by sprobowac chyba?
i uwaga, jezeli do tego masz psa chociaz troche podobnego do mojego starego psiska, to bedzie traktowal to jako swietna zabawe (znaczy ganianie za szczurem w kulce i eventualne włączanie mu przyśpieszenia)
Irian - 01-11-2005, 20:34
Temat postu:
No więc niestety mam kota... Kot dostał zakaz wstępu do pokoju brata i się stosuje (staruszka ma prawie czternaście lat, już nie od tego, żeby miauczeć pod klatką), ale puszczać szczunia na mieszkanie raczej nie będziemy, a nuż się kocicy coś odwidzi, młodość jej się przypomni i zechce zapolować...

Chodzi mi o takie rzeczy jak przychodzenie na zawołanie (albo przynajmniej na żarcie, wszystko jedno, na razie ucieka jak tylko kogoś zobaczy), albo chociaż niechowanie się w najciemniejszą dziurę...
Ysengrinn - 01-11-2005, 21:54
Temat postu:
A może szczur czuje zapach kota i dlatego się boi i dziczeje?
Irian - 01-11-2005, 23:51
Temat postu:
No nie wiem, szczur z hodowli, z kotami nie miał styczności od iluśtam pokoleń... Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, jak to działa. Ale kot zostaje w domu... :D
besmirch - 02-11-2005, 00:34
Temat postu:
moze to jakis instynkt .. a jezeli szur mial chociaz 1 bliske spotkanie z kotem to zkojarzy zapach i nie wyjdzie .. szczury sa naprawde inteligetne

jest tez opcja bo szczur swoje lata ma .. moze ma jakies chorobsko dolegliwosc wiekowa .. i zachowuje sie jak kazde "zranione zwierze"

no ale ja sie tam nie znam .. mam smoka na scianie w pokoju i to mi wystarcza ;]
Irian - 02-11-2005, 16:59
Temat postu:
Szczur ma dwa miesiące... :D
besmirch - 02-11-2005, 20:59
Temat postu:
esh .. sorr :P malo sypiam, a cofeina nie zastepuje snu w odpowiedniej ilosci :P

to moze poprostu nie oswoil sie z otoczeniem .. tzn glownie z zapachami, albo mial owe "bliske spotkanie", moze udac sie do Veta z nim, tam moze pomoga
Serika - 02-11-2005, 21:27
Temat postu:
Irian, jak ja wypuszczałam swoje chimixczki, po prostu zamykałam wszystko, co się dało. Szafki itp... A najpierw uczyły sie łazić luzem po korytarzu, gdzie schować się kompletnie nie miały gdzie. Bestie same wracały do klatki, jak im się łazenie znudziło, i w ogóle rewelacyjne były :)

czyli spróbuj znaleźć w mieszkaniu pomieszczenie, gdzie nie ma sie gdzie schować. jak tam się przyzwyczai do chodzenia poza klatką, spróbuj dopiero gdzie indziej.
Irian - 02-11-2005, 21:47
Temat postu:
Brat próbował, wypuścił szczura w przedpokoju. Przedpokój to dość długi, prawie pusty korytarz, zawierający w dużych ilościach buty i w małych szafy. Szafy stoją na nóżkach wysokości mniej więcej dwóch centymetrów. Szczur się tam mieści. _^_ Młodszy próbował go stamtąd wyciągnąć dobre półtorej godziny - szczunio sprytnie wlazł przez dziurę w dnie do szafki, trzeba go było łapać między butami, młody w efekcie pół szafki rozkręcił :D

Ogoniasty w efekcie niezbędą rozrywkę miał na pewno, ja też, za to brat jakby niezadowolony... Zostaje wanna. :D
IT. - 02-11-2005, 22:00
Temat postu:
Ja mam psa. Nazywa się Mały i jest słodki.
Miałam też kota ale niestety wywędrował a przed tym kotem miałam jeszcze dwa i oba umarły śmiercią naturalną.
Przed Małym miałam psa imieniem Nero ale... To smutne ale jak się po latach zastanawiam to chyba wykrwalił się na śmierć po jakiejś scyzji z innymi psami. Uroki życia w bezpośrednim sąsiedztwie płodnej suki... Jeśli ktoś wie o co mi chodzi to wspułczuję.
besmirch - 02-11-2005, 22:19
Temat postu:
IT. napisał/a:
Uroki życia w bezpośrednim sąsiedztwie płodnej suki...

esh =/

co do wypuszczania, ja stosowalem z chomikami pomieszczenie lazienka .. jak sie ma kafelki to pod wanne ani etc nie wejdzie .. a jak sa pulki to zazwyczaj w zabudowie .. a gdzie jakies szpary byly to sie ksiazke wsunelo :] i biegaly takie i sie slilgaly troche po kafelkach :) alez to smiesznie wygladalo ;]]
Irian - 02-11-2005, 23:13
Temat postu:
Wlazłby w pralkę od tyłu (tam, gdzie kable wychodzą) i tyle byśmy go widzieli... :>
besmirch - 03-11-2005, 01:15
Temat postu:
:> hyhy to pozostaje wanna :P

a tak przy okazji sprobuj zlapac swinke morska ktora dostala bzika jak sie ja na spacer wyprowadzilo i bestia mala dziadyga jedna 20m przebiegla zanim dogonilem :P
Irian - 03-11-2005, 09:01
Temat postu:
I z wanny brat korzysta... :D

Widziałam kiedyś gościa, który zabrał świnkę morską na spacer. Na smyczy. _^_
besmirch - 03-11-2005, 11:25
Temat postu:
mozna zrobic grafik kiedy z wanny korzysta brat a kiedy szczur :P

o.0 .. nie no ja widzialem krolika na smyczy .. =/ to jakas porazka .. po to sie wyprowadza na spacer zeby zwierzak sie wybiegal a ni ..
Zegarmistrz - 03-11-2005, 12:55
Temat postu:
A probowałeś kiedyś takiego królika złapać?

Mój ojciec hoduje te paskudy i mu uciekały. To nie jest łatwe... Ponadto one bardzo skutecznie gryzą i drapią.
besmirch - 03-11-2005, 15:36
Temat postu:
sam powiedziales ze hoduje wiec raczej nie sa zbytnio osfajane :P wiec nie dziwie sie ze uciekaly :P

fakt faktem drapac potrafia :P
IT. - 05-11-2005, 11:33
Temat postu:
Historia Autentyczna!!!

Żyję w Białym na Przyjaźni a właściwie na Antoniuku. Kto wie o co chodzi ten wie. Więc widok psa Dobermana zadziwiajcy nie jest.
Idzie IT. do biblioteki, spokojnym, swobodnym spacerkiem. Szczęśliwa zadowolona. Pochmurno, wieczorek. Miodzio.
Zza budynku wyłania się Pies.
Wielkie bydlę, uszy na szpic, ogona brak, długie, mocne łapy z pazurami... Zamiast obroży łańcuch i zamiast smyczy łańcuch. W kagańcu i tak dalej...
Innymi słowy robił wrażenie maszyny do zabijania.
Taka szybka projekcja właściciela którego nie widziałam jeszcze. Mięśniak, pewnie na łyso ogolony i pewnie...
Zza rozu, z łańcuchem zawiniętym na dłoni idzie... Babcia.
Brążowy płaszczyk, parasol na na przedramieniu, berecik, życzliwy wyraz tważy. I ten Pies...
Jaki to był Widok!
besmirch - 05-11-2005, 13:42
Temat postu:
nice .. to musiala byc jakas hardcorowa babcia ;p

Ja slyszalem taka akcje .. Moja qmpela byla u Ciotki ciotka miala suke dobermanka ;] nio i pies uciekl za ogrodzenie to qmpela poszla go szukac ..zobaczyla i goni psa, pies nei zwraca uwagi .. to powiesila mu sie na szyji i krzyczy "stoj" .. a niecale 5m dalej samochow wypchany dresami i oni tak patrza jakas dziewczyna lapie Dobermana za szyje :P i szczeny w dol ..

kolejny dowod ze wlasciciel ma najwiekszy wplyw na charakter psa a nie rasa .. pies nie byl uczony agresji i jest mega ;]
Serika - 05-11-2005, 14:18
Temat postu:
W ogóle psy trzymane w domu, przy ludziach, zazwyczaj agresywne nie są - chyba, że trafi się jakiś niezrównoważony psychicznie, bo to też się zdarza. U mnie na osiedlu jest mnóstwo dobermanów i chyba wszystkie są kochane i łagodne...

Ale to kwestia podejścia. Najsympatyczniejszy pies może zdziczeć, jeśli się go trzyma na łańcuchu i właściciela widzi tylko wtedy, kiedy mu coś do jedzenia daje...
Ja w życiu nie zapomnę, jak byłam na działce (zabita dechami wieś, jakieś dwa kilometry dalej większa - już ze sklepem) i sie przeszłam ze zwierzakiem na zakupy. Zwierzak jest duży, czarny i wobec ludzi łagodny (no chyba, ze ktoś się go boi, ale to inna sprawa). Doszłam do sklepu, przewiesiłam smycz przez barierkę, bo co ja go uwiązywać będę, jak i tak na chwilę tam wchodzę... Pies siedzi i czeka, do czekania pd sklepami jest przyzwyczajony. Wychodzę, a ludzie z awanturą, że takie niebezpieczne bydlę i nieuwiązane... (pies nadal siedzi i wrzeszczących ludzi ma głęboko gdzieś). Nawet mi do głowy nie przyszło, że ktoś się może przyczepić ^^"
IT. - 05-11-2005, 14:28
Temat postu:
Tu nie chodziło o to że pies był groźny, bo mnie samą przed blokiem raz nastraszył widok dobermana który to biegał bez smyczy i bez kagańca i... nic. Podszedł, powąchał, dał się pogłaskać i poszedł bo pan zawołał.
A serce miałam na ranieniu nieźle bo to późna noc była i nawet w moim mieszkaniu obie dzi...ewczyny spały więc jak coś to pomocy z nikąd.

Chodziło bardziej o fakt jak to wyglądało. Słodka babunia z morderczym dobrmanem na łańcuchu. Sam fakt!
Mai_chan - 05-11-2005, 14:31
Temat postu:
Skoro o ciekawych przypadkach psich... Pamiętam, jak to swego czasu widzę kolesia - duży, ogolony drab woła swojego psa. "Rambo! Rambo! Do nogi!". No to ja sobię myślę, cóż to za psi morderca będzie i już się chować zaczynam (świat wie, że ja do psów nie pałam miłością) i patrzę jak zza zakrętu wybiega jamnik...
besmirch - 05-11-2005, 14:38
Temat postu:
hehe :P Zycie jest dziwne :P

ale wiesz po czesci moge zrozumiec taka babcie .. pewnie sama jest staruszka .. dzieci sie wyprowadzily syn kupil jej psa zeby nei bala sie po osiedlu chodzic sama, to jest pewnie sposob na odstraszenie potencjalnych napastnikow ktorzy pewnie zainteresowaliby sie babcina renta .. pies pewnie mimo tych lancochow .. jedyne co moglby zrobic to przewrocic i polizac :P

ale chyba wiec co to za widok .. mniej wiecej taki jak "lysy" kolega bawi sie ze swoim psem.. no ale pies to jakas rasa zlotawa taka slodkie oczka .. typowy pies kanapowy :P

tak czy inaczej
IT. - 05-11-2005, 16:08
Temat postu:
Taa??? No to z innej beczki i trochę oftop ale fajna... historyjka powiedzmy.

Jedzie IT. piątką. Solarisek, miodzio, nowiutki i pachnący.
Tłok! Aż głowa mała.
Wciśnieto IT. w barierkę przy oknie i stoi IT. ruszyć się nie może.
Dociska się do niej jakaś babeczka, biała kurteczka, taka modna, jakby wytara i z wykruszonym meszkiem. Złotawobiałoczarna.
Widać kawałek tważy z makijażem i farbowane włoski blond bardzo jasny.
Nagle autobusik żuca i staje.
IT. wysiada a przynajmniej prubuje kiedy nagle słyszy: Janek a...
Ogląda się z trudem i przerażona spostrzega że owy Janek to ta dziewczyneczka co się do niej wciskała i że bynajmniej dziewczyneczką nie jest a nawet taką malutką brudkę ma...

I wiecie jak mi to spotkaie poprawiło nastruj?! Aż dziwne!
ka_tka - 05-11-2005, 16:36
Temat postu:
Znajoma mamuś ma pieska jeszcze mniejszego niż jamnik (ja jestem kociara, nie znam się na rasach psów ^^"). Nazywa się Killer.
besmirch - 05-11-2005, 17:08
Temat postu:
IT. napisał/a:
I wiecie jak mi to spotkaie poprawiło nastruj?! Aż dziwne!

:>

az dziw ze tacy ludzie iestnieja .. mozna zrozumiec istnienie farbowanej blondynki z w bialych ciuchach z makeupem .. no ale facet ? to ze sie farbuje na blond moge zrozumiec .. to ze biega w bialych ciuszkach z meszkiem .. ale zeby facet make up mial .. to juz przesada :P to 1 oznaka apokalipsy .. :P
IT. - 05-11-2005, 17:52
Temat postu:
Ty nie pojąłeś ja krewsko dziewczyńsko on wyglądał! A ten Makeup to żetelne pół biedy przy ciuchach!
besmirch - 05-11-2005, 19:18
Temat postu:
To moze on byl poprostu Gejem, jakby nie patrzec coraz czescie tacy ludzie maja odwage pokazac sie tak jak chca .. bo jak zaczelam tak czytac opis to przypomnialo mi sie zdjecie z Castle Party qmpeli gdzie wlasnie byla na fotce ze znajomym Gejem(jak zobaczylem tez bylem w lekkim szoku :X), kto wie ..
Zegarmistrz - 15-12-2005, 15:15
Temat postu:
Psisko... Narazie nie ma imienia, ale najpewniej nazywać się będzie Felek. Jest strasznie podobny do poprzedniego i uwielbia się bawić.

I to nie jest jamnik!
Mai_chan - 15-12-2005, 16:09
Temat postu:
Jasna cholera, jakie to urocze *____*

(Co nie zmienia faktu, że zapewne gdyby się chciało ze mną bawić to oddaliłabym się z lękiem w oczach)
Zegarmistrz - 15-12-2005, 18:42
Temat postu:
Cytat:
o nie zmienia faktu, że zapewne gdyby się chciało ze mną bawić to oddaliłabym się z lękiem w oczach)


On ma góra 20 centymetrów wzrostu, ząbki jak małe igiełki i ledwie sobie radzi z żuciem karmy... A chciałby się z tobą bawić na pewno.
Ysengrinn - 15-12-2005, 20:07
Temat postu:
Uroczy, ciekawe na co wyrośnie;>. Psy górą!
Mao - 22-01-2006, 22:55
Temat postu:
Ja mam 4 suczki :D
1. Sara - kundel, ok. 3 lata
2. Psota - jamnikopodobna czyli też kundel, 4 lata :P
3. Darling - córka Psoty, prawie 4 miechy
4. Figa - druga córka Psoty, prawie 4 miechy ;)
Anonymous - 23-01-2006, 00:18
Temat postu:
Cezar. Potwór nie pies. Jeden z pięciu. Sześć sztuk licząc ich siostrę.

Przerażające ==
Noire - 23-01-2006, 08:10
Temat postu:
WTF? Sześć? O_______o, totalna zagłada XD

Moje 2-letnie monstrum Phibrizzo . Po tak duzym upływie czasu, stwierdzam, że imie pasuje doskonale. Powiedzenie o tym kocie, że jest Mhhhroczny, szajbnięty i zły, to zbytnie uogólnienie.
Mao - 23-01-2006, 11:48
Temat postu:
Smook ze zdjęcia wywnioskowałam, że to Berneński Pies Pasterski! :D Gdybym ja miała takich sześć to byłabym w siódmym niebie :P Ja najwięcej w tym samym czasie miałam 5 suk w domu i to dwa razy. Jedną sunię oddaliśmy babci i zostały jeszcze dwie, do których strasznie się przywiązałam, a one do mnie i nie chcę ich oddawać, ale rodzice.... -_- .....na szczęście jak narazie nie ma chętnych :D
Anonymous - 23-01-2006, 11:58
Temat postu:
Mao, źle liczysz. Sześć szczeniąt. Para rodziców tychże. Jeszcze jeden bernardyn. Dwa koty. Dwie siostry.

To nie jest siódme niebo. To najgłębsze otchłanie piekieł >P

I tak, to berneńczyki. Słodkie. Ale ich legion jest >]
Zelgadis G. - 23-01-2006, 11:59
Temat postu:
Mój Armageddon to jest dopiero bestia KArelski pies na niedźwiedzie - wszystkożerny ;)
Mao - 23-01-2006, 12:05
Temat postu:
Smook, to chyba że tak :P Ja rodzeństwo mam już po za domem :D
Zelgadis G. - 23-01-2006, 12:17
Temat postu:
kiedys miałem berneńmskiego p.p. ale karelski pies na niedźwiedzie jest mądrzejszy :P i silniejszy :D
zresztą miałem wiele psów w ciągu swojego krótkiego ale jakże barwnego życia min. dalmatyńczyka berneńskego p.p. bullteriera, i armageddona

Posty scalono.
Na przyszłość proszę używac tego małego przycisku : EDIT
IKa

Mao - 23-01-2006, 12:21
Temat postu:
No i stało się...przyjechał chłopak zobaczyć psy :( I akurat chcę wziąć moją ulubienicę, ale ma się jeszcze zastanowić i przyjedzie wieczorem :P Ten pies miałby być dla jego koleżanki, ktora będzie miała imieniny i chciała właśnie psa. Eh....ja nie wiem jak te gluty przeżyją rozstanie :(
Co do berneńczyków to słyszałam, że potrafią być bardzo uparte :P
Zelgadis G. - 23-01-2006, 12:26
Temat postu:
ale jeszcze bardziej uparte są haskie :> a ile masz tych glutów ??:>
Mao - 23-01-2006, 12:37
Temat postu:
Glutów mam 2 i 2 dorosłe ;)
Pół roku temu zaginął mojemu wujkowi husky rodowodowy i niedawno wrócił! To suczka i wróciła baaardzo gruba. Pewnie ktoś ją wtedy ukradł do swojego psa i miał w planach sprzedawać niby rasowe husky :/
Zelgadis G. - 23-01-2006, 12:47
Temat postu:
nie głupi ten husky to znaczy TA :P a jak sie oszczeni to bedą jakieś mutyanty np z 2 głowami to mi dasz jednego ??:>
Mao - 23-01-2006, 17:01
Temat postu:
Wątpię czy będą mutanty :P A jeśli tak owe się zdarzą to porozmawiam z wujkiem i może Ci da ;)
Zelgadis G. - 24-01-2006, 09:14
Temat postu:
dzieki :D
Noire - 25-01-2006, 22:36
Temat postu:
O, własnie, przypomniałam sobie o filmiku :P (wcisnąć download to desktop)



Puchaty Drań
Maxia - 14-05-2006, 12:17
Temat postu:
ja mam 2 psy....jamnika i owczarka niemieckiego...podle bestie sa z nich ;)

no a potem mam jeszcze 2 chomiczki ^^ a podczas apogeum hodowli bylo ich...12 xD
Tsunami - 24-05-2006, 14:19
Temat postu:
Również jestem posiadaczką jamnika. (Chociaż powinnam chyba powiedzieć, że moi rodzice są). Zwie się to Saba, jest wiekowe i przypomina kiełbaskę na nóżkach, z dorobionym ogonem i głową.
Zegarmistrz - 11-07-2006, 14:33
Temat postu:
Ostatnimi czasy inwentarz wzbogacił mi się o szpaka. Szpak wyraźnie się do mnie nie przyznaje, ale mocno działa mi na nerwy. Nauczył się bowiem wydawać dźwięki ludzkiej cywilizacji...

Tylko dlaczego musiały być to nożyce do cięcia żywopłotu?

Czekam na szpaka, który nauczy się wyć jak kosiarka do trawy.
Teukros - 11-07-2006, 14:43
Temat postu:
Papuga kolegi skutecznie doprowadzała go do szału, udając czajnik.
Martita - 12-07-2006, 21:08
Temat postu:
ja mam w domu rottwailera. tożto słopdki piesek, zapewniam:}
zupełnie jak kotek- yylko by się głaskała:"
Szarodziej - 12-07-2006, 22:12
Temat postu:
A ja mam już od siedmiu lat tego samego chowańca... Żółwia błotnego, który zwie się Grzbiecik™ (orginalnie, co?)

Psów i kotów brak, Rada Starszych nie chce się zgodzić (moja kochana rodzicielka [LON] panicznie boi się psów, nawet jamników[!!!], a na koty ma alergię)

Chociaż sąsiedzi (z wieży obok) mają psa, który no, eeee... praktycznie jest mój, gdyż: kupuję karmę na spółkę z nimi, kąpię go, wyprowadzam na spacer, a nawet nazwałem go jakże orginalnie Inu (a teraz szybki konkurs "Jaka jest druga po Slayersach ulubina manga Szarodzieja?";) dla ułatwienia powiem, że pierwotnie miał się nazywać na S..., ale sąsiedzi nie mogli tego wymówić)
Martita - 13-07-2006, 10:58
Temat postu:
niech zgadnę... InuYasha? ;)
a może miał mieć na imię Seshomaru:D?
Serika - 13-07-2006, 11:16
Temat postu:
Też macie problem... Przecież Seshoumaru wymawia się Puszek :P
Kocyk - 14-07-2006, 09:22
Temat postu:
A ja mam 9 letniego bullteriera a raczel bullterierke... xD Na starość tak się spasła że raczej łatwiej jej się toczyć nić iść :P Dawno temu był kot ale ktoś kiedyś stwierdził że ładny i go zabrał ze sobą..(kot był młody i biegał sobie przed domem ^^) Tak więc została mi tylko wyżej opisana łaciata beczka ^^ :P
Szarodziej - 03-08-2006, 10:13
Temat postu:
Martita napisał/a:
niech zgadnę... InuYasha? ;)
a może miał mieć na imię Seshomaru:D?


Brawa dla tej pani!!!!

No co ja poradzę, lubię i jedno i drugie (wolę mangę niż anime, Rumiko robi mniej dziur w fabule, sry za rażący offtop)
Serika napisał/a:
Też macie problem... Przecież Seshoumaru wymawia się Puszek :P


O choroba, chyba skombinuję Inusiowi suczkę i tak nazwę efekt! (Puszek albo Pusia mwhahaha!)
IT. - 03-08-2006, 10:23
Temat postu:
Ja mam nowy nabytek w postaci prażkowanego kociaka. Na imie mu dalam Toro ale to jeszcze nic pewnego [Toro bo tata uparł się przy tygrysie, a ja mam taki zabawny akcet na niektórych slowach i wyszło mi z tego Toro. I tak zostalo chwilowo] Przeszedl już chrzest bojowy z psem: Pies ma podarty nos, a Toro skolatane serce. Ale się zaprzyjaźnią. Teraz czekam aż obudzi sie Rude i weźmie go pod swoje "skrzydla"
Irian - 29-08-2006, 09:25
Temat postu:
Kociątko dzisiaj rano władowało nam się do łóżka i nastawiło mruczenie na pełne obroty. :> Wyschnięta, wylizana elegancko, jak mi się baterie naładują to jej zdjęcia zrobię. Jest biała (no, póki co raczej szarawa XD), z buro-rudymi łatkami: na głowie są ślicznie symetryczne, a na plecach wzdłuż kręgosłupa wyglądają jakby przechodziła pod świeżo malowanym płotem. :> Nazwę ją prawdopodobnie Malibu albo Miru, ale jestem otwarta na propozycje.
Mao - 29-08-2006, 17:00
Temat postu:
Malibu, podoba mi się ^^ <mrauuu> Nigdy nie miałam kota, ale chciałabym mieć takiego futrzaka...tylko jest problem...nawet 3...w postaci moich psów xD No i jak jeszcze się mame dorzuci to już w ogóle nikłe szanse :P

Czekam na fotki ;)
Irian - 01-09-2006, 21:51
Temat postu:
Kocinka w efekcie nazywa się Malaga i ma w sobie więcej energii niż baterie Duracell X___x Uwielbia polować na moje nogi, a ostatnio odkryła, że wskakiwanie na gazetę, którą właśnie czytam to świetna zabawa. Chcemy w przyszłym tygodniu wziąć drugiego kota, żeby się ten mały tajfun na nim wyżywał...

Świeżych zdjęć póki co nie będzie, bo najpierw musiałam naładować akumulatorki, a potem się okazało, że aparat jest zepsuty _^_ ale mam te, które były robione w domu przechodnim:

irian.deviantart.com/gallery/scraps/
Mao - 01-09-2006, 22:23
Temat postu:
Jeju....jaka ona milusia ^^ Tylko wyściskać takie maleństwo ^^
Najbardziej podoba mi się to zdjęcie, kawaii http://www.deviantart.com/deviation/39072872/?qo=2&q=by%3Airian+in%3Ascraps+sort%3Atime
Avellana - 01-09-2006, 22:40
Temat postu:
Irian Baratai napisał/a:
Chcemy w przyszłym tygodniu wziąć drugiego kota, żeby się ten mały tajfun na nim wyżywał...

O święta naiwności...........

Ale kitełka faktycznie słodka i imię jej pasuje - ma umaszczenie jak lody malaga :)
Irian - 02-09-2006, 00:00
Temat postu:
Avellana napisał/a:
ma umaszczenie jak lody malaga :)


Właśnie dlatego się tak nazywa :D

Co do drugiego kota - wiesz, może i galopady po mieszkaniu będzie więcej, ale przynajmniej mam nadzieję, że skończy się polowanie na nasze nogi. Teraz nie można spokojnie przejść po mieszkaniu, żeby kot nie wyskoczył zza jakiegoś węgła. X___x Znajomi kociarze twierdzą zgodnie, że jeśli są dwa koty, to raczej pazurów używają na sobie wzajemnie...

*a poza tym kot w tej chwili usiłuje socjalizować się z lustrem, co nie jest normalnym objawem, chociaż wygląda zabawnie.*
Anonymous - 02-09-2006, 00:41
Temat postu:
Cytat:
Chcemy w przyszłym tygodniu wziąć drugiego kota, żeby się ten mały tajfun na nim wyżywał...


<turla się radośnie po podłodze> Zwariowaliście? Zasłon, mebli, nóg, sprzętów domowych Wam nie żal? Toż to tornado nie będzie, jeno huragan.. i tsunami. I wybuch wulkanu..

A mordka przesłodka. I ma odpowiednie instynkty. Przerażająca kombinacja >P
Zegarmistrz - 02-09-2006, 10:26
Temat postu:
Cytat:
Kocinka w efekcie nazywa się Malaga i ma w sobie więcej energii niż baterie Duracell X___x Uwielbia polować na moje nogi, a ostatnio odkryła, że wskakiwanie na gazetę, którą właśnie czytam to świetna zabawa. Chcemy w przyszłym tygodniu wziąć drugiego kota, żeby się ten mały tajfun na nim wyżywał...


To jej tak zostanie... Co więcej urośnie. Niestety wzięcie drugiego kota nie rozwiąże tego problemu: koty są z natury indywidualistami, dorosłe osobniki raczej nie bawią się z innymi (chyba, że w wojnę albo w doktora). Małe mają podobnie, lecz w ograniczonym stopniu. Przygarnięcie drugiego kota spowoduje bardzo ciekawy efekt: będziecie mieli dwa koty.

Z drugiej strony zwierzaki te mają bardzo różne charaktery. Niektóre - zwłaszcza, jeżeli żyją na niedużych, zamkniętych przestrzeniach - robią się nadaktywne. Inne przeciwnie, spędzają większość czasu śpiąc.
Irian - 02-09-2006, 13:54
Temat postu:
Zegarmistrz napisał/a:
Niektóre - zwłaszcza, jeżeli żyją na niedużych, zamkniętych przestrzeniach - robią się nadaktywne. Inne przeciwnie, spędzają większość czasu śpiąc.


Rozmawiałam z osobami, które się kociarstwem zajmują niejako zawodowo - różne fundacje, stowarzyszenia i te de - i wszyscy zgodnie twierdzą, że właśnie taki jest efekt posiadania jednego kota. Albo zeświruje i będzie roznosił chałupę, albo z nudów będzie przesypiał większość czasu. Dlatego właśnie chcemy wziąć drugiego, przy czym niespodziewajka w postaci posiadania dwóch kotów jednak jest przez nas brana pod uwagę. :>

Poza tym, zwracam uwagę, że to jednak nie jest mój pierwszy kot, we Wrocku miałam kocicę przez dobre kilkanaście lat, zdaję sobie sprawę, że małe koty mają tendencję do dorastania... _^_ Ona była z tych przesypiających, budziła się tylko na jedzenie i głaskanie. No i wyła po nocach >.>

Co do dorosłych osobników nie bawiących się z innymi - chyba byś się zdziwił. Kuzynka ma dwa kocurki i żadna wojna nie wchodzi w rachubę (doktor tez nie, oba wykastrowane :D), ganiają się po domu, wylizują wzajemnie, śpią razem zwinięte... Ot, kocia socjalizacja.
Zegarmistrz - 02-09-2006, 14:41
Temat postu:
Irian Baratai napisał/a:
Co do dorosłych osobników nie bawiących się z innymi - chyba byś się zdziwił. Kuzynka ma dwa kocurki i żadna wojna nie wchodzi w rachubę (doktor tez nie, oba wykastrowane :D), ganiają się po domu, wylizują wzajemnie, śpią razem zwinięte... Ot, kocia socjalizacja.


Nie mam doświadczenia z kocurami. U nas zawsze były 2 albo 3 kotki (i masa kociąt). Raczej zabaw nie obserowowałem...

Inna sprawa, że koty - nazwe to wiejskie - które zwykle mają dużo miejsca zachowują się zupełnie inaczej niż te domowe. Prawde powiedziawszy rzadko widywałem wszystkie koty naraz, a doliczenie się ile ich akurat posiadamy było rzeczą nader trudną.
Irian - 02-09-2006, 17:02
Temat postu:
Właśnie o to mi chodzi - jakby kot wychodził, mógł poganiać po dworze, a przynajmniej po ogródku, to w ogóle nie byłoby problemu. A tak, w dwóch pokojach z kuchnią, to po trzech dniach kotu się zaczyna nudzić... X___x
Anonymous - 03-09-2006, 11:45
Temat postu:
A propos kotów..
Salva - 01-11-2006, 00:53
Temat postu:
Odświeżę temacik bo moja suka i psy w ogóle ( a już szczególnie szkolenie i behawior ) to moja pasja.

Posiadam wykastrowaną kundlicę Figę, znaną w pewnych kręgach jako minibelg jamniczy, albo jamnik belgijski ( z wyglądu jest dosyć podobna do rasowych jamników poza tym że ma troszkę inną głowę ). Jest moją manią i dobrze mi działa na charakter ( ja się stałąm w porównaniu z tym czym byłam wręcz aniołem cierpliwości, szkolenie i wychowywanie jamnika polecam jako kurację na zbytnią nerwowość, albo kogoś szlag trafi albo złagodnieje ). Szkolę ją od 7 tygodnia życia i mamy w tym względzie pewne sukcesy ( wygranie klasy 0 w zawodach posłuszeństwa Obedience w stawce 10 psów, w większości owczarków, i egzamin PT na ocenę bardzo dobrą ). Jest potworna, ma straszny charakter ( agresja lękowa wobec nieznanych psów, bez zęboczynów za to z darciem mordki i utratą kontaktu z otoczeniem ), ale i tak ją lubię. Jest moim prywatnym psem mimo ze mieszkam z rodzicami i czasami z bratem ( brat student ), w nosie ma inych członków rodziny, ja sobie od wczesnego szczenięctwa wyrabiałam autorytet z różnym skutkiem bo Figa to mój pierwszy pies. Można o nas trochę znaleść w internecie, na jednym forum prowadziłam swego czasu coś w rodzaju pamiętnika " z życia z jamnikiem- czyli jak do cholery wychować tego psa ?!".

Glutek jako 7tygodniowy klusek http://www.zippyvideos.com/6478363043986946/ma322y_glutek/

A tu jako dorosła suka nad morzem
http://www.youtube.com/watch?v=1ETWa2MAhKw
Lila - 04-11-2006, 21:45
Temat postu:
ladny kotek Smooku :)

A to moj :) -
http://img512.imageshack.us/img512/9263/1000032cv0.jpg

Bylo by na stronie ale za duze... :>
Anonymous - 05-11-2006, 13:25
Temat postu:
Kotek jest Avellany. Laptop pod nim jest mój >P
Lila - 06-11-2006, 10:29
Temat postu:
moj to MAX ale nie ma pod nim mojego laptopa ;)
Nanami - 08-11-2006, 19:22
Temat postu:
Kynologia to tez moja pasja... :P Tez moze sobie wystartujemy w Obedience, z tym, ze moja suczka tez ma agresje lękową, ale wzgledem niektórych mezczyzn, którzy jej jakos nie podpasuja (bez gryzienia, szczekanie). No i to owczarek niemiecki... ;) Wiec jakby jej zachciało sie sedziego obszczekac, to ja bym sie zapadła pod ziemie ;) No i sama ją szkole, narazie mamy na koncie wygrana w miejskim konkursie psa na dzien zwierząt - 1/28 psów ;) Ale pare sztuczek wystarczyło.

Zdjątko z profilu:
http://www.deviantart.com/deviation/42442226/

Poza tym mam tez swinke morską Leona (chociaz to samiczka, ale byłam swiecie przeonana ze to samczyk ;-)).

Moje zwierzaki:
Zdjęcie 1
Zdjęcie 2
Zdjęcie 3
Salva - 09-11-2006, 17:39
Temat postu:
To Ty masz Kazę ? Czy my się nie znamy z Dogomanii ? To chyba Ciebie tak namiętnie wypytywałam o stosunki świńsko-psie ?
Nanami - 10-11-2006, 17:23
Temat postu:
Ano, suczka Kaza sie zwie i czasem na DGM zagladam ;)
Salva - 10-11-2006, 18:22
Temat postu:
Sara od mini belga jamniczego Figi się kłania :) Jak miło spotkać na obczyźnie kogoś znajomego :)
Bluewolf - 18-11-2006, 17:05
Temat postu:
Ja mam kilka zwierzaczków ale opisze je osobno. I zaczne od pupilka całego domu, czyli kota perskiego Oriona. ^^ Jest rudy (to zresztą widać na zdjęciu) i ma dość dziwne podejście do życia (2/3 swojego aktualnego życia przespał).
Lila - 18-11-2006, 23:40
Temat postu:
fajny :D - taki... wlochaty...
Nanami - 23-11-2006, 19:33
Temat postu:
Hehehe, fajne ma spojrzenie, takie... zabójcze ;)
Luna - 27-11-2006, 13:18
Temat postu:
..::Lila::.. napisał/a:
A to moj :) -
http://img512.imageshack.us/img512/9263/1000032cv0.jpg


a to co? NIE PRAWDA! bo to nasz kotek!
Lila - 27-11-2006, 19:59
Temat postu:
A ta juz sie kluci... tylko weszla...
Poprawiam wtedy:

Oto nasz kotek... Max
Bluewolf - 02-12-2006, 18:46
Temat postu:
Ech miały być czworonożne ale nikt mi chyba głowy nie utnie ale się powstrzymać nie mogłam więc moje drugie i chyba ulubione zwierzątko to sum o imieniu Sum XD.
Lila - 02-12-2006, 23:09
Temat postu:
jaki sliczny XD
Zegarmistrz - 04-12-2006, 09:39
Temat postu:
Na zdjęciu jest naturalnych rozmiarów, czy też optycznie zwiększa ono rozmiar tej bestyji?
fonewm - 04-12-2006, 17:24
Temat postu:
Ja mam dachowca, wabi się Kicia ale wszyscy mówią na nią Misiek :) Jest przesłodka, ale też potrafi pokazać swoje pazurki. Pamiętam, że jechałam po nią z Chorzówa, aż do Sosnowca (babka w ogłoszeniu mówiła coś o szarym kotku, a dostałam brązowego w czarne paski :P ). Jej ulubione zajęcie to polowanie na moje nogi. Uwielbia mnie dręczyć. A jak przychodzi godzina 22.00 to wskakuje mi na biurko i siedzi przed monitorem póki nie zejdę z kompa i nie pójdę spać :)
Bluewolf - 04-12-2006, 22:25
Temat postu:
Hmm...trudno stwierdzić ale mierząc długość jego ciała to będzie ok. 10-11cm . ^^ Ale jak na ten gatunek rybki to średniej wielkości jest. Widziałam bynajmniej większe. XD
Anonymous - 05-12-2006, 14:11
Temat postu:
Chomiki, 3, Hinatę, Ichimaru, i Naruto ^^'' ale zapowiada się rozmnożenie >__<
Psa, Bobika [sic! kupiłam go razem z imieniem, więc nie wypadało zmieniać] miał być taaaki malutki, jest taaaki duży.
Kota, Kita, Kicia, Koci, wszelkie wariacje na temat 'kici-kici', w sumie jest nieszkodliwa :P
SenSeiji - 05-12-2006, 20:20
Temat postu:
Ja mam kota dachowca w sumie kotkie ^^ o imieniu Tuptuś, tylko nie pytajcie czemu tak się wabi, bo sam nie dokońca jestem pewien czemu ją tak sis nazwała ^^"
Lila - 07-12-2006, 13:56
Temat postu:
zaptaj bo to dziwne :) - a jestem tego taka.... TAKAAA ciekawa !
Vodh - 07-12-2006, 18:29
Temat postu:
Jak rano człowiek się budzi lekko wczorajszy, to tupanie kota jest wręcz przysłowiowe ;) Może właśnie od tego powiedzonka pochodzi imię Tuptuś?
Serika - 07-12-2006, 22:26
Temat postu:
Bo Tuptuś to dość popularne imie dla zwierzaka... Tak się na przykład znazywał żółw mojej siostry :) Z naszych imonowych rekordów: nasza pierwsza chomiczka została nazwana najpierw Dziabdziuś (od dziabania), a potem, po... hm, małej wpadce, Dziabdzielka. Ślicznie, nie? :D
SenSeiji - 07-12-2006, 22:42
Temat postu:
Powiedziałą mi że to imię się jej podobało wtedy ^^ z reszta sie nie dziwie, swojego królika nazywała Ptyśia, no i 8 lat już mineło od tamtego czasu a dzieciaki w tym wieku raczej nie miają głów przy ziemi, tylko bujają w obłokach ^^
Nanami - 08-12-2006, 18:33
Temat postu:
No to moje chomiki miały bardziej pospolite nazwy ;) Filuś, Kamyczek i Simon. A papuzki Kubuś i Kazia. Ot, takie najlepsze (jeszcze wtedy nie wzorowałam sie na anime, heh).
Lila - 09-12-2006, 23:13
Temat postu:
miałam kiedyś ( znaczy został w polsce ) Huski... wspaniały okazały pies :) naprawde był ( jest ) duży - wabi się Athaniel :D
TomoNo1 - 11-12-2006, 17:52
Temat postu:
Husky, fajny pies. Jednak bardziej wolę Alakana Malamute, taki większy Husky :)

A to nasz kot

Sum widoczny w poprzednich postach wymiata :)
Nanami - 11-12-2006, 18:06
Temat postu:
No oprócz róznic w budowie, w charakterze malamuty sie sie róznia od haszczaków ;)

My ostatnio sobiwe urządzilismy w Krakowie spacerek w 4 owczarki. Mało, spacerowało sie juz w wiecej :P


TomoNo1 - 11-12-2006, 18:11
Temat postu:
Hehe, fajne psiaki :)
Wilku na ławce ^^ no tego jeszcze nie widziałem :)
No i tylko kota jeszcze barkuje żeby je trochę rozruszał.
moshi_moshi - 12-12-2006, 22:04
Temat postu:


A to mój kotek Szogun.
korsarz - 13-12-2006, 01:28
Temat postu:
Swego czasu miałem chomika dżungarskiego. Bardzo sympatyczny zwierzak, aczkolwiek miewający swoje humory (rodzicom nie dawał się tknąć). I specyficzne upodobania (lubił płatki kukurydziane, Cini Minis, czekoladki. Jadał też wafelki i chipsy jak gdzieś znalazł. Truskawki zjadał od czasu do czasu, a marchwii nie ruszał w ogóle).
Nanami - 13-12-2006, 15:07
Temat postu:
TomoNo1 napisał/a:
Hehe, fajne psiaki :)
Wilku na ławce ^^ no tego jeszcze nie widziałem :)
No i tylko kota jeszcze barkuje żeby je trochę rozruszał.

No akurat trafiłes na moją sunie :-) Ławka to betka, ona wszędzie praktycznie wlezie, wskoczy czy przeskoczy ;)
Luna - 13-12-2006, 15:40
Temat postu:
wskoczy to chyba serio wszędzie :>

Mądra psinka :) i ładna :D
magu - 22-12-2006, 00:46
Temat postu:


a oto mój sheepdog ;] Oskar.... prawda że bestia? :P
Luna - 22-12-2006, 09:32
Temat postu:
Lesii ! Lesii !!
Mao - 22-12-2006, 10:30
Temat postu:
magu napisał/a:
a oto mój sheepdog ;] Oskar.... prawda że bestia? :P

Kawaii *__* Zakochałam się w jego spojrzeniu... ma w soobie to coś xD <ściiiiska> <tuuuuli> <miiiizia> kyaaaa xDDD
Nanami - 22-12-2006, 12:40
Temat postu:
Tylko nie leessiii... To jest COLLIE. Nielubie amerykanskiej wersji jak to wykreowali super-inteligentnego psa, choc rzeczywiscie Lessi grało parę psów wycwiczonych do róznych scen.
Lila - 22-12-2006, 14:42
Temat postu:
Lesii WRÓC !!!!
Mao - 25-12-2006, 20:27
Temat postu:
Lessi... błagam, nie wracaj! Zwierzak sam w sobie był fajowy, ale nie lubię tego typu filmów... chociaż to też różnie bywa xD Np. dalmatyńczyki mi się podobały :P
magu - 25-12-2006, 23:11
Temat postu:
Tylko nie lessi... lessi to bajka... a co do mojego futrzaka to on jest wyćwiczony w kilku rzeczach.. z czego najlepiej mu wychodzi proszenie... gdy stoi na dwóch tylnich łapkach.. tak "na słupka" xD a dwie przednie ma tak śmiesznie podciągniete i tylko czeka aż mu ktoś coś da... xDD normalnie lol :PP
Mao - 25-12-2006, 23:39
Temat postu:
Moja Figa, jak była jeszcze szczeniakiem szczeniakiem, to była wyćwiczona w kradzieży xD Ale już jej powoli przechodzi ten okres :P Sara potrafi wiele rzeczy ;] A Psota...hmm...Psota potrafi tylko lizać i przeraźliwie szczekać :P
Nanami - 27-12-2006, 18:42
Temat postu:
Ja ucze moją "prosić" ale chyba ma zbyt duże cielsko ;)
Anonymous - 28-12-2006, 01:25
Temat postu:
Oto moje pociechy czysz nie slodkie :D
Momoko - 07-01-2007, 16:28
Temat postu:
VampirLord napisał/a:
Oto moje pociechy czysz nie slodkie :D

jak dla mnie cuda.
Ja mam wilczka Reksia, ogromniego kocura o tysiącu imion, z kórych ja najczęściej używam po prostu Kot. Oprócz tego mam stukniętego królika Momo ( jest wredna i knuje plany podbicia Szczecinka i w ogóle całego świata ^_^")
DeadJoker - 08-02-2007, 22:59
Temat postu:
Ja mam papugę żako kongo, imieniem Kuba (to od poprzednich właścicieli), wolę go nazywać Jakub, bo to bardziej nobliwie brzmi (albo Pokraka). Bardzo humorzasty. Jak jest w złym humorze to dziobie, drapie i ogólnie turbuje wszystkich na około. Kiedy jest w dobrym humorze poraża słodyczą niczym Chii z Chobits, ale ma większy zasób słów. Mówi papuga, pokraka, Kuba, Jakub, a kuku!, szczeka, miauczy, rozkosznie piszczy i kukuryka. Siada na ramieniu i na głowie i daje się głaskać
A ma dopiero rok.

Mam też kanarka Robaka (od Jacka Soplicy, żeby nie było). Jest autystyczny, przygłuchy i odważny inaczej, w dodatku nie śpiewa, więc planujemy kupić jeszcze jednego.
Momoko - 10-03-2007, 17:34
Temat postu:
To moje kochane maleństwa^^:



Ładne, prawda?
Shiori - 11-03-2007, 14:44
Temat postu:
momoko napisał/a:
Ładne, prawda?

nio pewnie ^^ !!

A oto moja kochana świnka morska która posiada dwa imiona xD Pusiak(ode mnie) i Fiona(od mamy :p) ^^

click
Amelli - 26-03-2007, 20:26
Temat postu:
Ja mam psa oraz kota. Pierwszy nazywa się Soja (wiem, że warzywnie, ale lepsze to niż staroświecki Reksio :P), kot z kolei nosi wiele mówiące imię Len, co zdradza jego talent do działań wszelakich (wszak każdy Leon zawodowcem jest).
Avalia - 26-03-2007, 20:58
Temat postu:
No to ja mam dwa chomiczki...Aureliusza i Paskala.
Mam zdjęcie Paskalka *to chomik brata* to się nim pochwale ^^
http://i29.photobucket.com/albums/c295/Juziji/Paskal-1.jpg
Amelli - 26-03-2007, 21:00
Temat postu:
Ten twój Paskal to samiec, jak się patrzy ;) Nic, tylko do rozrodu...Pogratulować. Niedługo załączę filmiki z moimi pupilami. Youtube się kłania.

Oto kot.
http://youtube.com/watch?v=UOK8g1PTKRo

A to moja sucia...tititi...
http://youtube.com/watch?v=4EuCYqnebak

Pozdro wszystkich właścicieli czworołapów :P
Avalia - 28-03-2007, 11:00
Temat postu:
Czy to samiec to ja nie wiem...i tak za bardzo go nie lubie, wole mojego Aureliuszka. On jest troszke większy, szary i mniej kulkowaty *i cięższy, Paskala wogóle nie czuć....*

Kiedyś jeszcze miałam papugi, ale to inna bajka *zresztą to nie był czworonożny przyjaciel ^^*
Amelli - 28-03-2007, 14:28
Temat postu:
Może i miały o dwie nogi mniej, ale braki te rekompensowały im skrzydła. Z nawiązką. Nie ma to jak pojedynczym machnięciem umięśnionych ramion wzlecieć ku górze czując, jak cała beznamiętna szarość, koloryt codzienności, usuwa się spod stóp...

Sam maiłem kiedyś papużki. Nierozłączki. 3. Zachorowały, do dziś nie wiem, na co. Pierwsza z nich, Falka, zmarłą na moich oczach! :(

Potem był Nin. Ćwierć metrowy ptak, o pięknym, biało złotym zabarwieniu. Niestety, nie pamiętam nazwy gatunku, do którego należał...a raczej należy, gdyż nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności obluzowany spód klatki oddzielił się od siatki z metalu dokładnie w momencie, gdy werandowałem Nina na balkonie. Na szczęście odnalazł dom i miłość w ramionach innej, Suwalskiej rodziny. Life is brutal...
Sivii - 10-04-2007, 23:12
Temat postu: ...
Ja mam za to Żółwia. Czerwonolicy, 10 letni już. Zwie się Kicia (bo drpał pazurami - jak kotek (Z pocżatku nie wiadomo było co za płeć ma więc był Kićkiem a nie Kicią). Łazi po mieszkaniu, czasami telewizje pooglada, jak chce jeść to się prosi (przychodzi i się patrzy wyczekując, albo do łazienki idzie) i wtedy ląduje w misce. Ulubione miesce - wnętrze mojego komputera (otwarta obudowa - najlepsze chłodzenie), jest to czasami dość irytujące, bo wygonić go nie łatwo, a uparty zwierz jest (nawet se uchylone drzwi do pokoju otworzy)...

Choć chętnie bym se jakiegoś kota dodatkowo zdobył (choć brak możliwości)...
Mikori - 21-04-2007, 20:13
Temat postu:
A ja mam białego kota mieszańca persa i syjamskiego. Troche to nieprawdopodobne, ale jednak. Ma dużo imion Milka, Cisia, Kunka, Poncia, Zuzia, Nusia, Jasia. Ale na każde z tych wywołane imię przybiega normalnie. Pewnie się do tego przyzwyczaiła. Gdy jest ciepło codziennie biega sobie po dachu. Jakoś nigdy się jeszcze nie zleciała. Uwielbia jak się ją głaszcze pod bródką i w okolicach uszu. Zapomniałabym że ma strasznie miękkie futerko jak u kota perskiego ale krótkie. Więc wiecie troche dziwacznie wygląda. Jej zdobycze, które zawsze przeżyły cudem.. : 2 nietoperze, 3 wróble, 5 sikorek, wrona i szpak. Oczywiście było tego więcej ale nie wiem jak to były nazwy. Jak juz wiecie mój kot był niezłym łowcą. A i nie myślcie, że ją głodzimy czy coś. Ma zawsze pełne miski żarcia, ale rzadko je zjada tylko idzie na polowanie.
Mao - 03-05-2007, 20:43
Temat postu:
A oto moje wariatki :

Figa : http://img466.imageshack.us/img466/3812/img6943eu2.jpg
http://img466.imageshack.us/img466/7615/img6937yy0.jpg
http://img466.imageshack.us/img466/9788/img6942bj0.jpg
http://img466.imageshack.us/img466/6006/figuniaii9.png

Sara : http://img63.imageshack.us/img63/1473/img6376ca7.jpg
http://img63.imageshack.us/img63/9196/img6936rp1.jpg obłąkaniec xD
http://img63.imageshack.us/img63/8521/img6377vw3.jpg

Psota (mama Figi... prawda, że podobne? :P ) :
http://img77.imageshack.us/img77/537/img6935vw7.jpg lyżu lyżu :P
http://img77.imageshack.us/img77/8638/img6358nz3.jpg

^_^
B-Real - 03-05-2007, 20:46
Temat postu:
Ja marze o dobermanie... ( Brak floty mi uniemozliwa kupno psa )
Mao - 03-05-2007, 20:47
Temat postu:
Floty tzn? O_o
Keii - 03-05-2007, 20:57
Temat postu:
Pewnie chodzi o pieniądze ;)
B-Real - 03-05-2007, 20:58
Temat postu:
Zgadza sie ^^
Serika - 03-05-2007, 21:09
Temat postu:
Poszukaj w schroniskach, ludzie czasem oddają i rasowe psy (pewnie bez rodowodu, ale zawsze). Podejrzewam, że musiałbyś miec sporo cierpliwości, żeby trafić, ale jeśli Ci bardzo zależy, to zapoluj.
Mao - 03-05-2007, 21:09
Temat postu:
Keii napisał/a:
Pewnie chodzi o pieniądze ;)


Cytat:
Zgadza sie ^^


Ach... Gomen ^^" U mnie dziś ciężko z myśleniem :/
Ale wiesz B-Real... Zawsze można pojechać do schroniska i zobaczyć... Może tam jest jakiś doberman... Niekoniecznie dorosły, bo szczeniaki też lądują w schroniskach :( Jeśli byś wziął takiego to : 1. podejrzewam, że dużo byś nie zapłacił ; 2. dałbyś dom, kochającą rodzine i szanse na spokojne, szczęśliwe życie w dobrych warunkach biednemu psiakowi, a to jest chyba najważniejsze, nie? I Ty byś był zadowolony, i właściciel schorniska, i psiak, więc warto się nad tym zastanowić ;)


Oooo... widzę, że Serika ubiegła mnie z pomysłem ^^ Cieszę się, że nie tylko ja tak myślę ;)
B-Real - 03-05-2007, 21:54
Temat postu:
Bylem w schronisku ;P i tam trzeba wplacic symboliczna kwote na schronisko. A zreszta jak kupowac dobermana to szczeniaka bo troche czytalem o dobermanach i wiem zeby nie kupowac doroslego psa bo raz oddany doberman juz niejest normalny pies zaczyna zastanawiac sie czemu go oddali i zaczyna poprostu wariowac xD
Mao - 03-05-2007, 22:26
Temat postu:
Wiesz... Z czegoś trzeba wyżywić te wszystkie mordki i zapewnić im jakieś konkretne warunki do życia... Ja na dobermanach się nie znam, ale psy wzięte z schroniska za ofiarowanie im ciepłego domu i miłości, którą straciły nie wierząc, że jeszcze kiedyś jej zaznają potrafią się odwdzięczyć wielką lojalnością, wiernością, oddaniem... Wiadomo, że nad wziętym ze schroniska psem trzeba napoczątku popracować, bo wydarzenia z przeszłości napewno zwpłynęły negatywnie na jego psychikę. Trochę czasu, cierpliwości, uczucia trzeba w to włożyć, a rezultaty tego napewno będą zadowalające. Oprócz tego, że pies wyzbędzie się np. lęku do obcych, nieufności, to podczas nauki, pracy z nim stworzy się pomiędzy Wami silna więź, o którą warto się starać.
Przynajmniej ja to tak widzę... Poza tym w schroniskach szczeniaki też są...
Caladan - 03-05-2007, 22:43
Temat postu:
zgadzam sie z przedmówczynią
B-Real - 04-05-2007, 06:31
Temat postu:
Ja tez sie zgodze i dodam od siebie ze ja schce szczeniaka by niedorastal malolat w schronisku a dobermana juz nie musze miec to tylko takie male marzenie ;P ze schroniska wzial bym kazdego ktory mi sie sodoba ale niemam floty na wziecie psa, stary mi powiedzial ze moge miec psa itp. ale musze se go sam kupic a on juz by utrzymal tylko u mnie hajs sie reki nie trzyma. ;P Ja jak juz mam pieniadze to piersze oddaje dlugi potem kupuje to co mi jest w danej chwili najpotrzebniejsze i w taki czy inny sposob szybko trace kase i na psa niemam. :(
Shiori - 04-05-2007, 09:20
Temat postu:
A oto moja ukochana złośnica Fiona
Mao, Sara jest taka słodziuchna @___@
Anonymous - 04-05-2007, 10:13
Temat postu:
A ja mam kota i pieska (dokładniej suczke)
Kot jest dokładnie takki sam jaki Amelii a pieska jest rasowa, Beagle
;)
magu - 04-05-2007, 12:38
Temat postu:
"Król Sawanny" xD

http://img478.imageshack.us/img478/5879/03jx8.jpg
http://img465.imageshack.us/img465/4075/oskar2uj3.jpg
http://img366.imageshack.us/img366/1589/mirpw0.jpg
http://img249.imageshack.us/img249/4921/oskarvr9.jpg
http://img366.imageshack.us/img366/6131/zzni4.jpg
http://img478.imageshack.us/img478/3097/01yz0.jpg

a tak na poważnie to strasznie leniwy się zrobił.. i już się nie da z nim tak powygłupiać jak niegdyś przed laty.. xD
Mao - 04-05-2007, 13:49
Temat postu:
Dino napisał/a:
zgadzam sie z przedmówczynią

Arigatou ;)

B-Real napisał/a:
a dobermana juz nie musze miec to tylko takie male marzenie ;P

Ja marzę o Border Collie :
http://bordercollie.pl/nowa_galeria/img/galeria/obrazek_3852.JPG
http://www.bryningbordercollies.com/phy/clim/45923/The-Bryning-Locheils-.JPG
^_^

B-Real napisał/a:
u mnie hajs sie reki nie trzyma. ;P

To tak jak i u mnie ^^" Ale jak coś naprawdę chcę kupić to potrafię się ogarnąć i zebrać daną sumke, więc spróbować nie zaszkodzi ;)

Shiori, dzięki ^^ A to małe na zdjęciu to świnka morska czy chomik ? Mnie to jakoś nigdy nie ciągnęło do takich zwierzątek, ale milusie są ^^

Maguś, może Oskar ma Cię poprostu dosyć? ]:->
Nyuuu *__* Mój futrzaczek <miziu miziu miziu miziu miziu>
Avalia - 04-05-2007, 14:14
Temat postu:
Moje dwa stare chomiczki zdechły ;(

Teraz mam nowego chomiczka, zwie się Forest, ale często mówie na niego maleństwo.
Gryzoń z rodziny chomikowatych co się zwą dżungarskie ^^

Jest malutki i szary, bardzo ruchliwy i zywotny.
Athi - 04-05-2007, 17:33
Temat postu:
Chomiczki ^^ kochane zwierzątka... niestety nie mam już ani jednego przez cos co zwie sie alergia :(
Avalia - 04-05-2007, 18:39
Temat postu:
Midori napisał/a:
niestety nie mam już ani jednego przez cos co zwie sie alergia :(


Znam ten ból mam bardzo silne uczulenie na koty, pare razy trzeba było mnie na pogotowie ratunkowe zawozić na zastrzyki abym sie nie udusiła >.<
Shiori - 04-05-2007, 21:23
Temat postu:
Mao napisał/a:
Shiori, dzięki ^^ A to małe na zdjęciu to świnka morska czy chomik ? Mnie to jakoś nigdy nie ciągnęło do takich zwierzątek, ale milusie są ^^

Świnka morska ;3
Ja kocham chomiczki :O miałam już 11 chomików...jeden był najwspanialszym chomikiem pod słońcem ;< jeszcze nigdy nie miałam tak kochanego stworzonka....stworzonka, które oglądało by ze mną telewizję, jadło pasztet, siedziało mi na ramieniu bez najmniejszego oporu a nawet....a nawet dawało mi buzi! T_T
Nigdy go nie zapomnę...mały, kochany Stiuard [*]
dr_eddker - 22-09-2007, 00:53
Temat postu:
o widze że sie dawno nikt nie wpisywał, zaraz to naprawie >.<

No więc ja mam 2 koty, mariana oraz bongusa (aka antena), no i oczywiście nie mógłbym zapomnieć o moim krwiożerczym pudlu Lucky'm (ale jest tak otrzyżony, żeby stwarzać chociaż pozory wyglądu normalnego psa, a nie wiązanki puchatych kul na patykach :))
Kiedyś siostra miała jeszcze papużki faliste, ale przy pierwszej nadażającej się okazji postanowiły zrobić sobie wycieczkę do ciepłych krajów.
eAthena - 22-09-2007, 10:05
Temat postu:
Marian i Lucky to fajne imię dla zwierząt xD
Ja już niedługo będę miała chomika. Nawet mam już dla niego imię ^^
Będzie nazywał się dumnym imieniem...Walter Sullivan (to imię należy do mordercy z gry Silent Hill 4 xd).

Btw. w przyszłości planuję kupić sobie psa (teraz nie mogę, bo moje małe mieszkanie byłoby jedynie dla niego więzieniem :L) i mam zamiar nazwać go jeszcze lepiej! - mentos.

Ari - 22-09-2007, 11:52
Temat postu:
posiadam dwa psy parzystokopytne, które się nie potrafią dogadać, cały dom na głowie, bo jeden ucieka przed drugim, albo się ustawiają naprzeciwko siebie i zaczynają rozmawiać (raz szczeka jeden, raz drugi, wykrzywiając do siebie mordki). Ja tam się cieszę na sam widok tych gupków xD
Nanami - 24-09-2007, 15:29
Temat postu:
eAthena napisał/a:
Btw. w przyszłości planuję kupić sobie psa (teraz nie mogę, bo moje małe mieszkanie byłoby jedynie dla niego więzieniem :L) i mam zamiar nazwać go jeszcze lepiej! - mentos.

Dla wiekszosci psów wielkosc apartamentu ma małe znaczenie, o ile zapewni im sie odpowiednia dawke ruchu ^^; Sama wiem, bo mam w bloku na 3 pietrze owczarka niemieckiego. Kaza ma juz 4 lata z hakiem, a takiego małego szczyla jeszcze niedawno przyzwoziłam... A tak sobie ćwiczymy posłuszenstwo ^^;
Yumiko - 24-09-2007, 15:47
Temat postu:
a ja chcę jaszczurkę ;<
cintra - 24-09-2007, 19:56
Temat postu:
Ja kiedyś niesamowicie chciałam mieć kameleona. Ale jak poczytałam, co trzeba kupić i jak o niego dbać, to entuzjazm mi drastycznie opadł.... co nie zmienia faktu, że nadal baaardzo mi się podobają. ;)
Selphie - 24-09-2007, 22:24
Temat postu:
A ja mam jedną kotkę, puki co jeszcze mała, ale już niesamowicie wredna i mściwa, jak tylko o czymś zapomnę już mi kotuś przypomni. Marzy mi się jeszcze jedno kociszcze ale nie mam możliwości-już na tę czycha moja mama z morderczymi zamiarami ; p
Lila - 07-10-2007, 17:46
Temat postu:
Poszukuje kogoś kto ma może Frete ( Tchórzofretkę ) lub zna kogoś kto takową posiada... czy jest na forum taka osoba?
DiziXagi - 07-10-2007, 21:18
Temat postu:
Ja mam kota, proste zwierze dla prostego człowieka ;) Dużo je, dużo śpi i ogólnie jest większa niż przeciętne Neko.... Wabi się Mirka i ma już ponad 11 lat.

http://pl.youtube.com/watch?v=OulcUEAczlw - nie zwracać uwagi na muzę w tle :P
myaku - 17-11-2007, 22:31
Temat postu:
A u mnie w domu jest 6 nóżek ^__^~ Mam dwa szczury i psa. I nienawidzę, jak ktoś trzyma zwierzęta stadne [w tym właśnie szczury] pojedynczo >3< To takie moje małe zboczenie, więc mogę być cholernie niemiła ;P
eAthena - 17-11-2007, 22:39
Temat postu:
DiziXagi - twój kot jest taki grubaśny że aż słodki ! I chyba jest b. leniwy.
Shizuku - 18-11-2007, 19:31
Temat postu:
Ja mam szara kotke-Manie(ja chcialam zeby sie nazywala Sango,ale rodzina mnie przeglosowala). Ma zaledwie 2 lata, nie chce ze mna spac i przegryza mi wszystkie kable. Akurat teraz spi na DVD. Koniec;D
Nakago - 23-11-2007, 22:03
Temat postu:
Mieszkam z Rodzicami (no cóż...; może już niedługo, mam nadzieję taką wielką ;-)), którzy mają psa (kundelka trochę podobnego do jamnika, ale na dłuższych nogach i jakby mocniej zbudowanego, rudego z białymi znaczeniami) i kota (dachowca, czarnego z białymi znaczeniami; zwykle go nie ma, bo jest wypuszczany na dwór i preferuje raczej zwiedzanie). Ja do tego mam własnego psa (eurasiera maści ciemnowilczasty). A zimą jeszcze po domu plączą się myszy (uroki przeprowadzki na wieś) - tupot małych stóp działa mi na nerwy, a przy oglądaniu pogryzionych książek dostaję szału i wysyłam psa na polowanie :-P. Normatywnie nóg zwierzęcych mamy więc 12 (nie liczę mojego brata, bo wyjechał do Irlandii :-P), ale w zależności od pory roku możemy mieć więcej.
Asthariel - 10-04-2008, 17:58
Temat postu:
Mam mała koteczkę... Która zabija króliki na polach. Cóż, każdy ma wady.
A tak poza tym jestem nieuleczalnym kociarzem.
Shizuku - 10-04-2008, 19:58
Temat postu:
I co z tego?;D Ja tam też mam świra na punkcie swojego kota, choć mama chyba jednak większego. Zawsze jak wchodzę do domu, to pierwsze co mówię, to "Mańcia-Srańcia!" i pędzę witać siez kotem^^ Wiem sama się śmieje jak to piszę. Nawet nie wiem skąd wzieło się to zdrobnienie, ale cała rodzina je przyjeła i często ją tak woła.
Asthariel - 10-04-2008, 20:04
Temat postu:
Cytat:
I co z tego?;D


No wiesz, to był maleńki króliczek, taki bezbronny... mogła polować na większego, niech mają szanse sie bronić :-P

Ja jak wracam ze szkoły zawsze rodzinę sie pytam ,,a kot jest?''
Kage - 11-04-2008, 15:14
Temat postu:
Mam rudego królika o imieniu Pusia. Ma ona rok i dziesięć miesięcy.
Juri - 15-04-2008, 23:16
Temat postu:
Asthariel napisał/a:
Mam mała koteczkę... Która zabija króliki na polach. Cóż, każdy ma wady.

Mój kot, to przeciwieństwo Twojego. ;D
Świrek, bo tak się wabi, uwielbiał mojego królika, żył z nim w wyjątkowej zgodzie. Gdy on siedział jej w klatce i wyjadał siano, ona zajmowała jego kuwetę. Nie, nie siedziała tam, ale 'załatwiała potrzeby', bo przez te tłuste kocisko trudno było się przecisnąć.
Lubię koty, ale wolę psy, Świrka lubiłabym jeszcze bardziej gdy mniej leniał i jego biała sierść nie znajdowała się na wszystkich moich, najczęściej ciemnych, ubraniach.
Grethort - 16-04-2008, 14:15
Temat postu:
Ja mam psa, charcika włoskiego - Czarka :)

Inteligentna bestia - kiedy tylko poczuję głód od razu próbuje się ze mną bawić. Zawsze jak go zaczynam ganiać zatrzymuję się przy... lodówce. Wtedy on tylko patrzy na mnie tymi swoimi wielgachnymi zapłakanymi oczami i merda ogonem. Serce się kraja... po prostu żal nie dać mu plastra szynki :)

Powiem tylko tyle, że sama ta rasa jest dość ciekawa. Występują w Polsce one bowiem... dość rzadko, po prostu nie są zbyt popularne... a szkoda :(
Salva - 16-04-2008, 14:18
Temat postu:
Im mniej popularna rasa tym lepiej, wierz mi... Szczególnie dla samych psów.
Nanami - 23-04-2008, 21:36
Temat postu:
Zgadzam się w pełni z Salva. Im bardziej popularna rasa, tym czesciej jest brana ot tak przez ludzi, którzy nigdy nie powinni miec zadnego zwierzątka... Na przykład przez moja sasiadke z dołu - dostała yorka pod choinke. I teraz to ja mam przerypane :/
Ysengrinn - 23-04-2008, 22:01
Temat postu:
Taaak, zwłaszcza patrząc po tych wszystkich huskich chowanych po blokach...
Nanami - 24-04-2008, 13:41
Temat postu:
Tam jeszcze nie tak źle, jak ktoś ma zacięcie sportowe i paredziesiąt kilometrów z takim huskym biega... Ale to z pewnoscia wyjątki.
Sakura_chan - 24-04-2008, 23:36
Temat postu:
Moja sąsiadka ma 2 wilczury. W bloku. Zawsze jak wychodzi do pracy to one niemiłosiernie wyją. Pogratulować wyobraźni.
Kage - 25-04-2008, 11:28
Temat postu:
Biedne wilczury pewnie cierpią.
Nanami - 25-04-2008, 16:08
Temat postu:
Ja za to mam jednego "wilczura", to znaczy owczarka niemieckiego - też w bloku. Nie wyje, nie szczeka - jak mnie nie ma zawsze na moje łóżko sie wpycha. Kwestia wychowania... Dlaczego akurat łóżko? Bo tu najbardziej czuć mój zapach i pewnie bezpieczniej się czuje, więc nie wyje "z samotności". Jak przychodze to złazi sama od razu, ewentualnie kłaczki i wygrzany kocyk świadcza, że przed chwila tam była ;) No i zapewniam jej spora dawke zajęć psychicznych, jak i fizycznych - za piłeczke zrobi wszystko.

Sakura, a ktoś ich właścicielke powiadomił, że jest taki problem i im to przeszkadza? Niestety właściciele często nie są swiadomi co ich psy robia, jak nikt nie widzi ;)
eAthena - 27-04-2008, 14:55
Temat postu:
Wydaje mi się że zapomniałam wspomnieć o moim prezencie urodzinowym, a mianowicie kolejnym chomiczku dżungarskim. Tak jakoś zobaczyłam ten temat i nagle mnie oświeciło.

No więc wraz z przyjaciółmi nazwaliśmy go Bogdan. Z początku nie byłam przekonana do tego imiona, chciałam razem z Yumiko nazwać go Walter Sullivan ale cóż, nie udało się. Wszyscy mówią do niego Bogdan więc ja też zaczęłam.

Chwilowo nie posiadam jego zdjęcia, ale może uda mi się niebawem jakieś wykombinować.
Chyba będę musiała zrobić mu głodówkę, bo ostatnio tak się grubaśny zrobił że nie wiem czy zmieści się w kadrze ^^''

Yumiko - 28-04-2008, 18:12
Temat postu:
eAthena napisał/a:
chciałam razem z Yumiko nazwać go Walter Sullivan

Bardziej by pasowało ;<

eAthena napisał/a:
Chyba będę musiała zrobić mu głodówkę, bo ostatnio tak się grubaśny zrobił że nie wiem czy zmieści się w kadrze ^^''

On już biedny nawet serka od Ciebie nie dostaje! ... ale wyjdzie mu to na dobre.

Miałam kiedyś świnkę morską... nie wiedzieć czemu moja mama nazywała ją zawsze "Basią". Miała śliczną białą sierść a na niej iście brązowe łatki, jedna z nich znalazła sobie nawet miejsce na jej ślicznym czarnym oku. "Basia" biegała sobie zawsze po domku (okazało się że gryzie kable, i wiadomo że sporo brudziła)... tak więc mama bez mojej wiedzy postanowiła oddać ją cioci. Biedne moje stworzonko, jak to stwierdziłam umarło z tęsknoty... (jak mogłam sobie tego nie wmówić skoro po jednym tygodniu pobytu u cioci postanowiła sobie odejść?) Taka jest wzruszająca historia Basi...
Nie wspomnę już o moim bracie, który wiedząc że cierpię na "arachnofobię", stara się uzbierać fundusze na kupno ptasznika...nigdy im tego nie wybaczę... >.<
eAthena - 29-04-2008, 20:12
Temat postu:
Yumiko napisał/a:
stara się uzbierać fundusze na kupno ptasznika.

Nie wiem czy będę w stanie do Ciebie przychodzić gdy będziesz miała takie coś w domu ... a co dopiero spać pod jednym dachem z morderczym krwiopijcą o ośmiu odnóżach? O____o
Agon - 05-05-2008, 21:05
Temat postu:
No, to może ja pokażę mojego zwierza, KLIK .

Imię: Max
Wiek: 9 lat
Rasa: jajnik xD

I żeby Max nie czuł się samotny, to ma jeszcze kolegę żółwia stepowego - Tuptusia.
Grethort - 05-05-2008, 21:25
Temat postu:
Czy Max nie jest ciut ... ekhem... za gruby? Pytam, bo z tego co wiem to ta rasa ma skłonności do tycia... moja ciotka także ma jamnika który bardziej wygląda jak baleron niż jamnik :/
korsarz - 05-05-2008, 21:37
Temat postu:
eAthena napisał/a:
Wydaje mi się że zapomniałam wspomnieć o moim prezencie urodzinowym, a mianowicie kolejnym chomiczku dżungarskim

Fajne zwierzątko :) . Jako chomik stadny (w przeciwieństwie od syryjskiego) bardzo przywiązuje się do właściciela. Tylko uważaj przy wypuszczaniu z klatki, bo zasuwa jak z mysz z turbodopalaczem... ;]
Yumiko napisał/a:
Nie wspomnę już o moim bracie, który wiedząc że cierpię na "arachnofobię", stara się uzbierać fundusze na kupno ptasznika...

I będzie specjalnie dla niego żaby wrzucał, by miał co jeść? Nie wspominając o tym, że ptasznik potrafi solidnie dziabnąć...
Agon - 06-05-2008, 00:29
Temat postu:
Grethort napisał/a:
Czy Max nie jest ciut ... ekhem... za gruby? Pytam, bo z tego co wiem to ta rasa ma skłonności do tycia... moja ciotka także ma jamnika który bardziej wygląda jak baleron niż jamnik :/

No, mają, mają skłonności do tycia... Mój Max to straszny łasuch i żebrak przy jedzeniu - czasami człowiek nie może nawet zupy w spokoju zjeść O.o ^^' Ale jak go tak pan nauczył od szczeniaka, dokarmiając przy stole, to nic dziwnego...

Chociaż Max zawsze był potężniejszej postury, ale bardziej chodzi o kości, np. jak na jamnika ma b. duże łapy. Heh, a czasami nawet żebra mu widać, więc nie jest znowu taki gruby ;)
eAthena - 06-05-2008, 16:54
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Tylko uważaj przy wypuszczaniu z klatki, bo zasuwa jak z mysz z turbodopalaczem... ;]

Nie martw się, mam już jakieś doświadczenie xD to mój 11 z kolei chomik, a dżungarski czwarty ^^'
Yumiko - 07-05-2008, 20:43
Temat postu:
korsarz napisał/a:
I będzie specjalnie dla niego żaby wrzucał, by miał co jeść? Nie wspominając o tym, że ptasznik potrafi solidnie dziabnąć...


On o tym doskonale wie... nie raz zajmował się grupką ptaszników swojego znajomego... Pająki go "fascynują" i muszę przyznać że całkiem sporo wie na ich temat (a jak inaczej?)...na moje nieszczęście.
Nanami - 13-05-2008, 22:12
Temat postu:
Każdy pająk jakiś-tam jad musi mieć, ale podobno przy prawidłowym prowadzeniu ptasznika ryzyko ugryzienia jest minimalne. Ja tam ani bym nie chciała mieć, ale jakoś strasznie też mi nie przeszkadzaja.

A moja psiunia za miesiac 5 roczek stuka. Mój genetyczny niewypał! A świnek morski, to chyba już 5,5 roku bedzie lecieć, rany, a takie to to fajne małe jeszcze nie dawno było. A jak fajnie ostatnio cwiczy (nawet ja sie załapałam na ujecie):
Równanko
Do mnie
Przy nodze
Salva - 13-05-2008, 23:24
Temat postu:
Nanami przez chwilę myślałam, że pokażesz świnkę wykonującą te komendy ^^ Sucz jest śliczna !
Ferret - 14-05-2008, 01:08
Temat postu:
Salva - miałem identyczne wrażenie xD...
A psina - boska... też chcę taką T_T, ale w mieszkaniu nie da rady ^^"...
Ja osobiście chwilowo nie mam żadnego zwierzaka, ale w swojej historii miałem kilka stworzonek, głównie gryzonie - szczury, myszoskoczki, chomiki, świnki morskie, fretki, króliki, szynszyle, etc. Miałem też kiedyś psiaka... ale tylko 3 dni, babcia przekonała mamę by go oddać... no i cóż... co 6 latek mógł mieć do powiedzenia :/?
Nanami - 14-05-2008, 12:48
Temat postu:
Moja psina mieszka w mieszkaniu na 3 pietrze, więc akurat w tym problemu nie ma. Próbowałam kiedyś swinke uczyć komend, ale nic z tego nie wyszło ;)
Ferret - 14-05-2008, 13:52
Temat postu:
Nanami - jest jeszcze coś takiego jak rodzic xD... rodzic nie zawsze zgadza się z twoją wizją świata... no a poza tym jednak uważam, że najlepszym miejscem dla większych psinek jest zwykły, tradycyjny dom z ogrodem - po prostu pies ma więcej miejsca do hasania ^^...
Salva - 14-05-2008, 14:01
Temat postu:
Jeśli pozostawiony jest sam sobie to chyba wolałby być w mieszkaniu... Nadal by się nudził, ale przynajmniej z rodziną.
Nanami - 14-05-2008, 17:07
Temat postu:
Ferret mojego psa dosłownie wybłagałam od rodziców, gdy miałam niespełna 13 lat. Oni w zyciu tak dużego zwierzaka nie mieli, a przekonanie ich zajęło mi sporo czasu, mnstwo czytałam, dowiadywałam się, choć i tak była to też nie do konca przemyslana decyzja (zwierzak o całkowicie niepewnym pochodzeniu, teraz sobie finansowo odbija gdy wyszło na wierzch pare genetycznych defektów). Ogród to super rzecz, gdyż nikt nie narzeka, że pies biega luzem, ale w zasadzie w domu mój pies ciagle spi i tyle miejsca zajmuje ile potrzebuje do położenia się (najchętniej pod biurkiem tuż koło mojego krzesła -.-), a gdy dopiero uslyszy obroże albo hasło "spacer" to sie ożywia. Pies z najwiekszym ogrodem swiata nie bedzie tak szczesliwy, jak pies mieszkający w mieszkaniu i majacy zapewniony ruch, zabawę i kontakt z włascicielem.
Salva - 14-05-2008, 17:57
Temat postu:
Cytat:
Pies z najwiekszym ogrodem swiata nie bedzie tak szczesliwy, jak pies mieszkający w mieszkaniu i majacy zapewniony ruch, zabawę i kontakt z włascicielem.


Otóż to. Chyba że to owczarek anatolijski czy inny pasterski wyhodowane do samodzielnej pracy. Są szczęśliwe jak mają stado do pilnowania i człowiek im potrzebny o tyle, żeby jeść dawał.

Ale znam z kolei owczarkę belgijską, którą czasem biorę na spacery i która z domu na ten (wspaniały i tak pożądany przez psy) ogród bywała wywalana siłą, bo po kilkunastu godzinach nie chciała wychodzić... Tak, że ostrożnie, nie każdy pies będzie szczęśliwy mając tylko teren. Większość najbardziej ceni sobie uwagę i czas poświęcony im przez ludzi. Jak są szczęśliwe i zmęczone to wszystko im jedno czy śpią w ciasnym mieszkaniu czy pięknym ogrodzie. Śmiem twierdzić, że te mieszkaniowe psy są bardziej zadbane bo ludzie z domów po pewnym czasie ograniczają się tylko do otwierania drzwi (znam wyjątki, ale naprawdę nieliczne). A ludzie z mieszkań biorą sobie do serca, że trzeba z psem coś porobić (chociaż też znam wyjątki, że pies jest po prostu wywalany na balkon).
Ferret - 14-05-2008, 18:42
Temat postu:
To też trochę zależy jakich rozmiarów ma się mieszkanie... w chwili obecnej niby to ponad 50 metrów kwadratowych (i pewnie gdybym przekonał tatę, że będę wychodził z zwierzakiem na spacer, to by mi pozwolił - pytanie jak przekonać xD), ale kiedyś kisiliśmy się w czwórkę (ja, mój brat i rodzice) w 16m2 (typowa kawalerka, z wnęką na kuchnie i łazienką na korytarzu xD) no i wtedy nie było właściwie szans... no może gdyby nie stanowisko mojej babci, to by nie było problemu... cóż, zawsze coś stanie na drodze xD.
A że pies musi mieć kontakt z człowiekiem - wiadomo, ale to właśnie zależy od ludzi... wydaje mi się, że jeżeli psiak będzie traktowany w taki sam sposób w mieszkaniu i w domu, to jednak dom z dużą ilością przestrzeni i możliwością puszczenia go wolno (bez smyczy, kagańca) dużo bardziej przypadnie mu do gustu ^^.
Nanami - 14-05-2008, 18:52
Temat postu:
Jak już pisałam, mój pies potrzebuje w mieszkaniu tylko tyle miejsca, by sie tam glębnąć (najczesciej w przejsciach miedzy pokojami XD). Same spacerki nie wystarcza, wiekszosci ras psów trzeba zabawy, szkolenia, rzucania piłeczek i tak dalej zeby byly naprawde szczesliwe. W Warszawie jednak moze byc problem by znalezc miejsce do puszczenia psa całkowicie luzem, poza tym trzeba psa wychować na tyle, by mozna go było odwołać z powrotem. Poczytaj ksiazki, rozejrzyj sie za rasami, a moze za schroniskowymi, zakup akcesoria, wychodz codziennie 3x na spacerki jakby z psem... a może Twoje marzenie też sie spełni.

Jeśli sam nie jestes przekonany, ze chcesz mieć psa, to nie wmawiaj sobie, ze pies to czysta radość, piękne chwile gdy to puszczamy psiaka luzem zeby sobie pobiegał... Ile ja się nerwów najadłam, to moje, a teraz nawet wyjazd na studia organizuje pod kątem jak zabrać psa ze soba.
Ferret - 14-05-2008, 19:30
Temat postu:
Nanami - ja sobie z tego zdaję sprawę, pies to nie zabawka i wiem, że może być uciążliwi, ale cóż... ja po prostu kocham zwierzęta, a pies zawsze był moim marzeniem ^^... tylko właśnie w tym problem, że czasem braknie czasu i sam na pewno nie dam rady - jak wyjdę na jakąś imprezę na parenaście godzin, albo na parę dni pojadę z kumplami, to przecież psa nie mogę samego sobie zostawić... i w tym leży szkopuł. Dlatego osobiście sądzę, że jak już założę rodzinę i się ustatkuję, to wtedy wreszcie będę mógł sobie na psiaka pozwolić... (taaa... a później przyjdzie praca i czasu to już na nic nie będzie xD... a tam! trzeba myśleć pozytywnie - będzie dobrze ^^).

Nanami napisał/a:
Jak już pisałam, mój pies potrzebuje w mieszkaniu tylko tyle miejsca, by sie tam glębnąć[...]


Może to zależy od psa... ale wydaje mi się, że jak jest chłodniej to dużo chętniej hasają... no i czym więcej hasają tym są zdrowsze - pies, tak jak człowiek, może mieć nadwagę jeżeli nie będzie się wystarczająco ruszał ^^.

Nanami napisał/a:
najczesciej w przejsciach miedzy pokojami XD


Milutki xD.
Salva - 14-05-2008, 22:45
Temat postu:
Ferret ona pewnie tak morduje sukę spacerami i zabawą, że sucz pewno nie ma ochoty myśleć o niczym innym jak o glebnięciu na podłogę, chyba o to chodziło. Wybieganie psa to nie jest pół godzinki powolnego spaceru to jest spory wysiłek, fizyczny i umysłowy również dla Ciebie. Żeby znaleźć coś co psu się spodoba i żeby mu się to szybko nie znudziło...
Ferret - 15-05-2008, 01:46
Temat postu:
Salva - wiem coś o tym, mimo, że psiaka nigdy nie miałem, to nie jeden razy byłem na "spacerze" z koleżanką, czy kolegą i w większości wyprowadzanie polegało właśnie na takim to potruchtaniu, to pojeżdżeniu na rowerze, a nie (jak to się często wydaje) powolnym spacerku, zrobieniu kupki (oczywiście przez pieska xD) i powrocie... chociaż to wszystko jednak zależy, jak już wspomniałem, od wielu czynników... niektóre pieski, nawet jak z nimi pohasasz przez godzinkę, to nadal chcą więcej, a Ty masz jedynie ochotę legnąć na miękkim posłaniu... no i wtedy właśnie przydaje się duży teren xD, ale ogólnie wiem co macie na myśli, bo jakieś doświadczenia już za sobą mam ^^.
Ależ zdanie-moloch wyszedł xD. Muszę się naumieć dzielić zdanka ^^'.
Nanami - 15-05-2008, 11:37
Temat postu:
Ferret najważniejsze, że mniej więcej wiesz czego chcesz ;) I potrafisz podjąc racjonalna decyzje o odłożeniu kupna psa aż sie bedzie na swoim. Mnie często kusi o drugiego psa, szczeniaka prowadzonego od początku z głowa i starannie wybranego już, ale wiem, że musze na to poczekać przynajmniej parę lat.

Salva a takich sztuczek próbowałaś?
Mięsko! Samo przypełzło...

A ze świnkowo-psiowych, o:
Szturchanie łapa
Dokładne wymycie przed skonsumowaniem
Ferret - 15-05-2008, 12:15
Temat postu:
Fajno, że się te zwierzaki nie kłócą... kiedyś miałem przykrą sytuację ze świnką na wakacjach ^^" (chyba 4 latka miałem).
Agon - 26-05-2008, 21:46
Temat postu:
Hmm, znalazłam dzisiaj jedno zdjęcie mojej gadziny - Tuptusia ^^ Co prawda jest takie nijakie, ale... KLIK.
Ferret - 26-05-2008, 23:53
Temat postu:
Boska gadzinka, moja siostra miała kiedyś 2 żółwie... zazwyczaj siedziały - jeden na drugim ^^".
Swoją drogą - kilka moich zwierzaczków też się zwało tuptusiami xD.
Agon - 27-05-2008, 14:45
Temat postu:
Ferret napisał/a:
moja siostra miała kiedyś 2 żółwie... zazwyczaj siedziały - jeden na drugim ^^".

Wiesz, żółwie chyba już tak mają w swojej naturze, że lubią się na wszystko wspinać. Nie na darmo nazywam swojego Tuptusiem Alpinistą - skubaniec czasami mnie zadziwia ^^' A jak już sobie upatrzy jakiś obiekt do wspinaczki, to uparciuch nie zrezygnuje dopóki nie dopnie swego (choćbym go milion razy odciągała).
Ferret - 27-05-2008, 15:06
Temat postu:
Heh... zwierzaki czasem potrafią być uparte... ale że aż tak... z jaką szybkością taki żółw się porusza xD?
Agon - 27-05-2008, 15:27
Temat postu:
Ferret napisał/a:
z jaką szybkością taki żółw się porusza xD?

Mówi się, że żółwie są powolne, a to NIEPRAWDA. Jak na takie stworzonko, to bardzo szybko, a jak jest na słoneczku to jest rakieta odrzutowa.

Nie wiem, jak to zobrazować czy przeliczyć ^^' Zależy właśnie od temperatury otoczenia (gady są zmiennocieplne) - im cieplej, tym szybciej. A zimę przesypia pod kaloryferem XD
Noire - 27-05-2008, 15:39
Temat postu:
A do mojego inwentarza doszły dwie myszy:


Myszmysz

Za tydzien zas dorobie sie kolejnego kota ^^
Ferret - 27-05-2008, 16:01
Temat postu:
Urufu - jak widziałem te żółwie u siostry to... cóż, na zbyt żwawe nie wyglądały i faktycznie poruszały się "żółwiowym tempem" xD, ale pewnie nie miały ochoty łazić, albo było za zimno xD.

Noire - śliczniutkie... chociaż moja babcia to by pewno odskoczyła od razu, tylko je zobaczywszy (do szczura nie chciała się na 5 metrów zbliżyć - tj. nie wchodziła do mojego pokoju xD).
btw. nie będą się gryzły - tj. mysz z kotem ^^?
Mao - 11-06-2008, 21:19
Temat postu:
Też kiedyś miałam żółwie :p Takie malutkie, śliczniutkie zwierzątka, które rozwijały, tak jak napisała Urufu, niezwykłe prędkości na dywanie xD W życiu nie chciałabym miec myszy ani szczura, bo najzwyczajniej w świecie się ich boję ^^" Psy, psy i jeszcze raz psy xD Chociaż nie obraziłabym się jakby ktoś sprawił mi małego kociaka, np:
http://peter.stillhq.com/jasmine/catblog/tigers-tiny-babies.jpg prawda, że słodziutkie maleństwa? xD
korsarz - 11-06-2008, 21:34
Temat postu:
Słodkie, słodkie... Ciekawe, czy byłyby dalej słodkie, gdyby dorosły i zaczęły instynktownie polować? ^^'
Mao - 11-06-2008, 22:01
Temat postu:
No tu mógłby pojawić się "mały" problem ^^" Ale dalej bym uważała, że są fajowe xD
Ferret - 11-06-2008, 22:12
Temat postu:
Hehe... boskie kociaczki... tylko osobiście to jednak nawet gdyby nie posiadały instynktu łowcy, to bym się tych ich "pazurków" troszku obawiał xD.
http://www.all-creatures.org/ak/photo-sleepkitty.jpg - ten kociaczek też słodki, a troszeńkę mniej niebezpieczny, neee xD?
btw. wielbiciel(k)om kotków polecam mangę i anime - Chii's Sweet Home xD.
Mao - 11-06-2008, 22:37
Temat postu:
Jejciu jaki kawaii *_* Masz rację... Troszkę mniej niebezpieczny xD Nawet chciałabym mieć kotka, ale problem w tym, że niewiele o nich wiem no i w moim domu nie cieszyłby się długim życiem (mam 3 psy, które delikatnie mówiąc, nie przepadają za kotami ^^" )
Agon - 12-06-2008, 18:29
Temat postu:
Mao napisał/a:
mam 3 psy, które delikatnie mówiąc, nie przepadają za kotami ^^"

A mój pies uwielbia koty, szczególnie płci żeńskiej - zawsze wpatruje się w nie jak zahipnotyzowany i pociesznie merda tym swoim ogonkiem. Szkoda tylko, że koty nie odwzajemniają jego sympatii...

Ferret napisał/a:
boskie kociaczki... tylko osobiście to jednak nawet gdyby nie posiadały instynktu łowcy, to bym się tych ich "pazurków" troszku obawiał

Co do instynktu łowcy, to ja mam prawdziwego myśliwego w domu XD
Ferret - 12-06-2008, 22:44
Temat postu:
Urufu - no niestety, miłość rządzi się swoimi prawami ^^".


Urufu napisał/a:
Co do instynktu łowcy, to ja mam prawdziwego myśliwego w domu XD


Łohoho... normalnie urodzony morderca xD.
Mao - 13-06-2008, 18:41
Temat postu:
Urufu napisał/a:
wpatruje się w nie jak zahipnotyzowany i pociesznie merda tym swoim ogonkiem

U mnie by to nie przeszło xD Od razu nastąpiłaby szaleńcza pogoń za zwierzyną :p


Ferret napisał/a:
Łohoho... normalnie urodzony morderca xD.

Dangerous Hunter xD Aż ciarki przechodzą, no nie? O_O xD
Kari-chan - 01-07-2008, 20:30
Temat postu:
Ja posiadam obecnie 2 zwierzaki: moją kotkę Micię i suczkę Perłę. Jak fajnie się nieraz bawią XD albo jak pies nie pozwala dojść mojemu kotu do miski z żarciem i wtedy leci o mało się nie zabije XD albo jak kot lata jak wariat po całym mieszkaniu xd Kiedyś miałam też zwierzaki: papużki nierozłączki (ale to na krótki czas były), owczarka nizinnego, 2 żółwie: wodny i lądowy, świnkę morską, a jak byłam mała to miałam chomika xd
de99ial - 02-07-2008, 11:24
Temat postu:
Hmm... U mnie po domu lata kocur - intelektualnie - czarny jak smoła, z żółtymi ślepiami jak u szatana i o dźwięcznym imieniu Mifune :) Jest po prostu kapitalny ;)

A pozostałe zwierzaki... miałem od groma chomików, żółwie, rybki...
DeadJoker - 07-08-2008, 18:57
Temat postu:
A ja mam papugę żako i kanarka.
Asthariel - 09-08-2008, 11:44
Temat postu:
Moje głupie psiuńcie...


http://ja.gram.pl/upl/blogi/464445/img_wpisy/2008_31/(3).JPG
http://ja.gram.pl/upl/blogi/464445/img_wpisy/2008_31/.JPG
Shizuku - 19-08-2008, 23:15
Temat postu:
Nasze domostwo powiększyło się o nowego domownika, konkretnie kota. Z dworu przygarnięty, chudziudki, biało-rudy, pręgowany. Bardzoooo milusiński, pcha się na kolana i tylko by mruczał. Tak było przynajmniej przez 3 dni. Teraz się rozbestwił i w kółko rozrabia. Gryzie, drapie i skacze na co popadnie. Chyba nie muszę wspominać, że pierwszy kot, nie jest zadowolony z konkurencji? W związku z tym co chwila się leją.
alex - 20-08-2008, 07:53
Temat postu:
Moje gospodarstwo liczy sobie jednego psa, który jest niezłym wariatem rasy Polski Owczarek Nizinny oraz jednego kota rasy bliżej nieznanej którego przygarnęliśmy jak był malutki. Kot też jest nieco zwariowany, czym denerwuje rodzinę, bo całymi dniami miauczy jak szalony. Kto jest maści trikolor.
Sola - 27-08-2008, 18:47
Temat postu:
Do niedawna miałam psa. Jamnika o imieniu Gluś na którego i tak wszyscy wołaliśmy Luluś ( bez skojarzeń). Niestety dopadł go rak płuca i trzeba mu było ulżyć w cierpieniu. Bardzo to przeżyłam zwłaszcza, że praktycznie się z nim wychowałam. Jako, że dom wydawał się pusty to rodzice uszczęśliwili mnie na siłę kotem (dopowiem, że nie znoszę kotów). Kotka została ochrzczona imieniem Lulka ( xD ). Na razie jakoś się dogadujemy. Ja staram się jej nie tarmosić jak psa, a ona nie strzela fochów i nie drapie ( do tej pory myślałam, że koty mają to w zwyczaju).
korsarz - 27-08-2008, 20:19
Temat postu:
Shizuku napisał/a:
Chyba nie muszę wspominać, że pierwszy kot, nie jest zadowolony z konkurencji? W związku z tym co chwila się leją.

Brat swojemu kotu sprawił niedawno towarzystwo. Efekt był taki, że ta młodsza (kotka) polowała na ogon tego starszego (kocura), gdy ten spał w najlepsze... I parę razy było mi dane oglądać ich walki. Brat powiedział, że im się na szamotanie zbiera najczęściej o jakieść głupiej godzinie typu 4-5 rano... >.>
Airyx - 09-09-2008, 20:07
Temat postu:
A ja mam 1 psa i 8 kotów. ^^ Pies jak pies, za to koty: pięć małych, dwie dorosłe kotki i jeden dorosły kocur. Najbardziej lubię tę piątkę kociaków, bo pies zazwyczaj śpi, a reszta kotów ulatnia się gdzieś i rzadko bywają w domu. No a z małymi jest beka jak biegają za sobą, skaczą za fruwającym liściem, czy staczają walki. Heh, można wtedy na nie patrzeć godzinami i nigdy się nie nudzi. :D
Irian - 09-09-2008, 20:47
Temat postu:
O, jak to jest, że ja zdjęć moich zarazów nie wrzucałam? No to dawajtis:

The long cat is looooong.
Jestem małym psycholem.
Słodkie są jak śpią.
Kanapa będzie nasza!
Easnadh - 09-09-2008, 21:36
Temat postu:
O, to ja też pokażę. Zdjęcia zrobione zostały Magicznym Aparatem Nanami, który jest Magiczny, bo nie dość, że ja wychodzę na zdjęciach całkiem przyzwoicie, to jeszcze mój Niezbyt Ładny Kot Płci Żeńskiej też.


Wstążka jednorazowo, dla ozdoby
Kot Zestresowany

A to jest Ares

Mamy jeszcze w domu dwie zeberki, ale ich nie lubię, więc nie pokażę, bo nie ma po co ^^'
Agon - 11-09-2008, 21:48
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Mamy jeszcze w domu dwie zeberki, ale ich nie lubię, więc nie pokażę, bo nie ma po co ^^'

Jak byłam mała (7 latek) miałam rodzinkę zeberków ^^' Sztuk 7, bo były pisklaki (na dodatek wszystkie samce miały identyczne upierzenie i nie można było ich rozróżnić). Strasznie mi się podobało, jak samiec opiekował się samicą, kiedy ta wysiadywała jajka ^^

Lubiłam je, chociaż teraz uważam, że ptaki to nudne zwierzątka - nic, tylko w klatce to siedzi, ani przytulić, pogłaskać.
Serika - 13-09-2008, 01:10
Temat postu:
Cytat:
Lubiłam je, chociaż teraz uważam, że ptaki to nudne zwierzątka - nic, tylko w klatce to siedzi, ani przytulić, pogłaskać.

...jak trzymasz tylko w klatce, to nic dziwnego. Od tego mają skrzydła, żeby latać :D Dawno temu miałam nimfę trzymaną przez cały czas w klatce i faktycznie - niekontaktowe to było, nieciekawe i w ogóle oddałam w dobre ręce. Stwierdziłam, że nigdy więcej ptaków. A teraz jakoś się złamałam...

Mam dwie papużki faliste, zielony samczyk Chochlik plus biało-niebieskie nie-wiadomo-co o imieniu Skierka. Wstaję, otwieram klatkę, na noc zamykam. I wiecie co? Fantastyczne są. Inteligentne, bezczelne, kontaktowe. Świetne zwierzaki dla kogoś, kto ma za mało czasu na psa albo kota. Ale do tego najwyraźniej trzeba dać im szansę na coś więcej niż oglądanie świata przez kraty.
(byle nie przy kocie X_x)
korsarz - 14-09-2008, 11:38
Temat postu:
Serika napisał/a:
najwyraźniej trzeba dać im szansę na coś więcej niż oglądanie świata przez kraty.

Dotyczy to również gryzoni - dobrze jest od czasu do czasu pozwolić takiemu chomikowi, czy szczurkowi na pozwiedzanie otoczenia :)
Lena100 - 17-09-2008, 16:33
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Dotyczy to również gryzoni - dobrze jest od czasu do czasu pozwolić takiemu chomikowi, czy szczurkowi na pozwiedzanie otoczenia

Zgadzam się, ale mam złe wspomnienia. Królik mnie kąsał po kostkach, aż do krwi jak byłam całkiem mała. Był taki w roli pieska, czy kotka, klatka cały czas otwarta. Najwierniejszym gryzoniem jakiego miałam była mysz. Chodziła przy nodze, do szkoły ze mną torebce i nigdy nie uciekała. Chodziłam z nią normalnie po Krakowie, na ramieniu, ludzie nawet nie zauważali.

Obecnie mam psa i dwa koty. Co do kotów - miałam ich dużo w swojej karierze. Piętnaście około. To się tak mnoży. Jak znajomy znajdzie na ulicy, albo mu się urodzą, albo znajoma z TOZ-u zadzwoni... I nie weź tu takigo chudego, brzydkiego kocura. huehuehueheu
Asthariel - 17-09-2008, 18:04
Temat postu:
Ja w chwili obecnej mam 2 dorosłe koty , i 5 małych czarnych kociąt do oddania. Pomocy.

Owczarek niemiecki zdechł. Miał jakąś chorobę układu nerwowego, ujawniającą sie u tej rasy po skończeniu roku. Pod koniec nie umiał wstać, trzeba go było uśpić.
Melmothia - 17-09-2008, 18:13
Temat postu:
Lena100 napisał/a:
I nie weź tu takigo chudego, brzydkiego kocura.

Prawdaaa? Te najbiedniejsze najgłośniej krzyczą człowiekowi w oczy "Weeeeź mnieeee, no weeeź! (przygarnij, nakarm, wymyziaj!)".
Lena100 napisał/a:
Królik mnie kąsał po kostkach, aż do krwi

Khy. Dlatego jak puszczam królika, to nikt nie waży się wejść boso do pokoju... Najlepiej w długich spodniach, skarpetkach i kapciach, wtedy nie ma szans, że zanurzy zębiska w skórze. Moja rodzina przeżyła szok, gdy pierwszy raz zobaczyła i usłyszała atakującego królika, ale nawet przez myśl nikomu nie przeszło, że miałby cały czas siedzieć w klatce. Zwykle rozumie się samo przez się, że wszelki zwierz, którego zwykle trzyma się w klatce, może hasać po moim dużym pokoju (przedtem codziennie, odkąd przybyła koteczka - mniej więcej raz na dwa dni), gdzie wszystkie kable da się schować.
Zel93 - 12-10-2008, 21:56
Temat postu:
A ja mam moją kochaną Tinkę. Ratlerka miniaturowego :D. Ma ona 5 latek i jest niestety bardzoo chorowita :(.
tutaj jej zdjęcie
Melmothia - 31-10-2008, 14:34
Temat postu:
Moja koteczka, Mirah. Wspomniana już wcześniej, zabrana ze schroniska, tutaj ma ok. 5 miesięcy (zdjęcia nie były robione w jednym czasie, na tych starszych - trzy ostatnie - ma już chyba 6 miesięcy).

Mirasko-kłębuszek
Zakrętka atakuje!
Zbliżenie
Miraska się Patrzy - tutaj wygląda trochę źle, bo miała zakraplane oczy i uszy i potem rozmazywała tę maść po całym pyszczku...
Niemrawy Łyp
Sesja z Miraską na grzbiecie 1
Sesja z Miraską na grzbiecie 2
Sesja z Miraską na grzbiecie 3
Nanami - 31-10-2008, 16:15
Temat postu:
O jaka myziasta kiteczka, nic tylko chwycić w łapki i zamyziać na śmierć :D
Salva - 31-10-2008, 18:18
Temat postu:
Mamunia! Ależ ona jest przepiękna, cudo! Ma prześliczne futerko i ogon, i umaszczenie też ma boskie. Prześliczną kicię Ci się udało wypatrzeć. I ma taki szlachetny wyraz pyszczka prawdziwej kociej damy! Cudo! Naprawdę gratuluję koteczki :3 Powinna być żywą reklamą tego jak śliczne zwierzątka można dostać w schronisku. Przepiękna ^^
JahJah - 31-10-2008, 18:47
Temat postu:
Też się pochwale zwierzakiem a co . Lubie go sobie powspominać ponieważ z Rudy przewijał się przez praktycznie większość mojego dzieciństwa .Będzie to już chyba 3 lata od jego śmierci ale naprawdę, takiej kombinacji wredności, puszenia się, zarozumiałości, inteligencji i jednoczesnej słodkości nie jeden kot by mu pozazdrościł :)

3/4 Pekińczyk w 1/4 jamnik to chyba najgorsza kombinacja genów jeśli chodzi o psy, no ale i tak był rewelacyjnym sierściuchem

Tu już biedny chorowitek z odwiecznie wystającymi ząbkami - i odrazu wprzedzam pytania, nikt go co dziennie nie czesał czy warkocze mu robił, to wszystko naturalne było u niego

Tutaj już po operacji widać wygoloną sierść na brzuchu - niby na początku okazało się ze wszystko było ok, ale z powodu wieku i tego że nie dało się go upilnować szwy puściły i wszystko mu się rozwaliło w środku, wtedy lekarz powiedział ze nie ma znów sensu poddawać go kolejnej wyczerpującej operacji i zalecił uśpienie aby się biedaczysko nie męczyło

zdjęć szczenięcych niestety nie mam na kompie, a na prawdę szkoda bo było na co popatrzeć :)
Tyczek - 11-11-2008, 11:31
Temat postu:
Ja już od ponad roku posiadam kota. Nazwać postanowiła go matka, dlatego zwie się Kikuś.

Relaks ;)
Zamyślenie
Amarth - 06-01-2009, 22:11
Temat postu:
Me się zachciała pochwalić swoją kocicą. Zwykły dachowiec, albo raczej ulicznik, bo wzięta była prosto z ulicy dawno temu. Nie jest może najpiękniejszym okazem, ale jak dla mnie i tak jest słodka i śliczna.

Opętana 1 - zdecydowanie siedzi w niej jakieś demoniszcze.
Opętana 2 - i zjada fragmenty ludzi.
Ivul
Help - Kota jest pochłaniana przez zdradziecką kołdrę.
Zaciekawienie
Niuch
Melmothia - 06-01-2009, 23:14
Temat postu:
Zdradziecka kołdra! Jak ona tam prześlicznie wygląda! Ona do mnie mówi "pogłaszcz mnie". I jak łypie na następnym... Tak troszkę z politowaniem ("a masz, rób to zdjęcie, będę na tyle łaskawa, że nie zabronię się dziecku bawić" XD).
O czym Ty mówisz? Każdy dachowiec jest piękny!
/me dopisuje Amarth do listy osób posiadających kota
A jak koteczka się nazywa? :3
BOReK - 06-01-2009, 23:35
Temat postu:
Jak widać przy zdjęciu z kołdrą - Kota. :D
Melmothia - 06-01-2009, 23:52
Temat postu:
A, fakt. Ja to uznałam tylko za siakieś zgrubienie, chociaż wielka litera powinna mi podpowiedzieć...
Amarth - 07-01-2009, 14:13
Temat postu:
Mamy ją już z 11 lat, ale jakoś nigdy jej porządnie nie nazwaliśmy. Zazwyczaj wołało się na nią coś w stylu "Ty małpo!". Ostatecznie jednak wyszło, że reaguje na "Kota" lub "Kot". I tak już zostało.
A dziś ta mała cholera znowu obudziła mnie o czwartej rano, żebym ją wpuściła do siebie pod kołdrę.
Ale i tak ją kocham :3
Loko - 30-01-2009, 22:30
Temat postu:
Nie pasuje do tematu, ale lepszego nie znalazłem

LINK to link do zdjęcia mojego zwierzaka
Vodh - 30-01-2009, 22:53
Temat postu:
Ma duuużo nóg, 4 się znajdą :D kapitalny jest! Wielki włochaty bizon :D
Paweł - 30-01-2009, 22:55
Temat postu:
O fleee, to takie żyje u Ciebie w pokoju?
Loko - 30-01-2009, 23:20
Temat postu:
Owszem żyje. Jedyny problem z nim to to że on nie lubi głośnych dźwięków, a u mnie prawie zawsze leci muzyka.

Edit:Wielki jest, ale to stare zdjęcie, trochę już urósł, zrobię kiedyś nowe i wrzucę.
Spaidi - 31-01-2009, 10:33
Temat postu:
A to moj Kastor [*] Niedlugo po skonczeniu 3 lat, zmarl ;< okazalo sie, ze mial padaczke wrodzona... teraz mu sie objawila i to juz smiertelnie.


Ryuzaki - 31-01-2009, 11:03
Temat postu:
Tak więc to jest mój Baksik. (na drugie Bogusław ;) ) Na pierwszych dwóch zdjęciach uwieczniono jego miłość do swojego ludzia, czyli mego ojca (do mnie to on wywraca okami tylko jak musi pod krzaczek)

Kot w butach ma groźnego rywala:




wwrsja "na myśliciela":

Melmothia - 31-01-2009, 12:42
Temat postu:
Moja matka jest straszna, zero empatii. Przyszła wczoraj wieczorem z pracy i zobaczyła koteczkę. Zatoczyła się pod ścianę i przez jakiś czas nie mogła przez śmiech i łzy słowa wykrztusić, a jak tylko nieco się opanowała, to wyjęła komórkę i zaczęła robić zdjęcia ==

Moja koteczka ma anielską cierpliwość, jeszcze się na nas śmiertelnie nie obraziła.
krew_na_scianie - 04-02-2009, 23:22
Temat postu:
Przedstawie więc i moje zwierzaki. Jestem przeszczęśliwa posiadaczką kotów. Od ponad 15 lat w domu mamy Mietkę - kotkę przygarniętą z ulicy. A zwierzątko z niej urokliwe. Spokojne, ciche, grzeczne i bezproblemowe - tym bardziej, że 20 godzin na dobę i tak śpi. Totalnym przeciwieństwem Mietki jest Kicia. To wcielone zło. Czasami stanięcie obok niej grozi niebezpieczeństwem. Jest młoda, rozpieszczona, uwielbia skupiać na sobie uwagę i atakować wszystko co się ruszy.
Irian - 04-02-2009, 23:33
Temat postu:
Dwie foty ze Świąt...
Shadow Dancer - 04-02-2009, 23:38
Temat postu:
Chowają się u nasz 2 czworonogi: suczka - Hera i kocica - Łapa. Kotka zawdzięcza swoje idzie temu, że porusza się o 3 łapach, trzecia jest sparaliżowana, ale dzięki temu została przez nas przygarnięta. Oba rozpuszczone, leniwe i nic tylko by się do głaskania nadstawiały, kot karmi myszy, a pies pozwala hasać po podwórku kretom więc z sumie dobrze się dobrali :D


Melmothia - 04-02-2009, 23:43
Temat postu:
Kicia! Jakbym moją Mirę widziała! A nawet jakbym o niej słyszała - moja też jeszcze jest młoda i strasznie rozrabia. Teraz ma tylko przerwę, bo jednak w aktualnym stanie trochę trudno byłoby jej skakać. Kicia przybrała genialną pozę, królowa na tronie, niech no tylko ktoś by tam spróbował usiąść. Miecia za to aż prosi się o wymyzianie :3

Irian, Shadow Dancer...
*___*

Zdjęcie "choinki" genialne XD
Sola - 15-02-2009, 14:48
Temat postu:
Gryzący potwór. Tak wygląda od spodu.
http://img8.imageshack.us/my.php?image=dsc00544hf1.jpg
Anonymous - 15-02-2009, 14:53
Temat postu:
Sola i ten potwór ci kabel pogryzł? Wygląda tak niewinnie ;-)
moshi_moshi - 15-02-2009, 15:49
Temat postu:
Ojej, sama słodycz! Jest śliczny, aż chce się pogłaskać :)
Asthariel - 15-02-2009, 15:53
Temat postu:
Wszystkie, wszystkie koty są słodkie... może poza Sfinksami.
A tak niekoniecznie z tematem - mi kabel tez zniszczono, ale przez... papugę.
Loko - 15-02-2009, 17:54
Temat postu:
Mój Pająk po 3 krótkich latach niestety [*]. Następny krok ku byciu emo. Już sobie zaklepałem dwa następne (pająki) u koleżanki do zakupienia. Musze również zrobić mu kremacje i przygotować coś na prochy, ale jak na niego patrze to mnie taki żal ściska że nie mogę.
Amarth - 03-04-2009, 11:27
Temat postu:
Odkryłam nową rasę kota - Żul Parapetowy .

Moja kicia strasznie wygląda zaraz po przebudzeniu...
krew_na_scianie - 06-04-2009, 14:11
Temat postu:
Amarth napisał/a:
Moja kicia strasznie wygląda zaraz po przebudzeniu...

Nie tylko koty wyglądają strasznie po przebudzeniu ;)

Ja natomiast jestem pod wrażeniem mojej wredniury Kicii. Przez swoją czarną sierść dość ciężko znosi upały (choć notorycznie siedzi w nasłonecznionych miejscach) i po bliskim kontakcie ze Słońcem kładze się gdzie popadnie. Dawniej to był dywan - dziś wybiera kartki, które są mi potrzebne do pisania pracy.
Hisayo - 15-04-2009, 17:46
Temat postu:
No, jako podopieczna dwóch wielkich Pań (bo żebym ja była ich właściecielką nie ma mowy) muszę także jest przedstawić.
Pchła, demon - Pchła i Kajuńka
moje pyski nazywają się: kundel to Pchełka/Łezka (to drugie wymyślone przez mamę, eik!) i jamol Kaja. Mają około dwóch lat i nadal żyją cudownym życiem... (polegającym na męczeniu młodszej podopiecznej^^;)
Serika - 03-06-2009, 23:45
Temat postu:
A mnie się udało pstryknąć Lunie zdjęcie na stojąco. Solidny kawał psicy. Ten ogon ona ma o dziwo na stałe pionowo w dół, nawet jak merda, to go prawie nie podnosi. Zupełnie nieprzyzwoicie owczarkowata :D
Nanami - 04-06-2009, 19:57
Temat postu:
Wygląda na lekko puszysta :) Jeśli faktycznie ma parę zbędnych kilogramów to dobrze będzie ją odchudzić, ma w sobie zdecydowanie sporo z owczarka niemieckiego, a te niestety często mają problem ze stawami... Poza tym jest śliczna, bardzo podobna do mojej suczy. I też ma siwy lekko pyszczek! A mojej za tydzień z hakiem stuknie 6 latek...
Kikimora - 13-07-2009, 21:58
Temat postu:
Mój grubasek. Niegrzeczny jak sto diabłów, chytry i przebiegły, nie lubi mnie i tylko mnie w całej rodzinie. Mimo to kocham go, bo pyszczek ma słodki, nie marudzi, jak jest głodny, miękki, ciepły, ma puszysty ogon niczym Horo, choć kiedyś mówiliśmy, że mamy smolistego lisa. xd
Zje wszystko, nawet ogórki kiszone. Nie pogardzi alkoholem ( zbity kieliszek, pies pod stołem, wiem, że nie zdrowe dla niego, ale sam sprząta ;p ). Jest na prawdę perfidny. Gdy widzi, że ktoś zwróci na niego uwagę, dajmy na to turysta z dzieckiem, przeciętny, jak zawołam, to ten turysta TEŻ MUSI go zawołać. Pies - nie wierza stereo, idzie do turysty, w dodatku udaje, że mnie nie słyszy. Ale jakikolwiek by nie był i tak go nikomu nie oddam. <33
Anonymous - 26-07-2009, 21:48
Temat postu:
http://img23.imageshack.us/i/zdjcia0017h.jpg/ - kot ciotki, taki łobuz. Jak mnie widzi to zawsze siada koło mnie, albo za mną łazi.
Meido - 30-07-2009, 19:59
Temat postu:
Łapa AKA Cholerny Futrzak
Wredne, kapryśne, leniwe, autentycznie groźnie, słodkie, mruczące stworzenie. Chyba płci żeńskiej. Gardzi karmą dla kotów, za to uwielbia kawę, makaron i obierki z ziemniaków. Lubi spać w różnych dziwnych miejscach, jak np. próg czy betoniarka. Otaku z krwi i kości - zawsze ogląda ze mną anime, a szczególnie upodobała sobie ostatnio Umineko no Naku Koro ni (wydaje mi się, że Kanon ją denerwuje; ucieka, gdy pojawia się na ekranie). Nie wraca na noc i przysparza swoje właścicielki o załamanie nerwowe (na pewno ją coś rozjechało! Albo jaki pies ją złapał!). Na zdjęciu podczas posiłku, do połowy w wiadrze z obierkami, lustruje pokój swym demonicznym spojrzeniem.
aneta11111 - 05-08-2009, 16:10
Temat postu:


hmmm w sumie pare dni temu zostaly oddane w dobre ręce ale jeszcze uważam, ze są moje:) Piękna puchata niewiasta i krotkowłosy młodzian:)

btw taaak to pudelko po tyskim xD zrobilam im tam lózeczko. A i buty taty xD

A tak poza nimi to mam jeszcze 3 koty(dlatego musialam odac te małe:/). Zaden z moich pupilów nie ma imienia. Nawet nie wiem dlaczego:P ale maja rożne charakterki:D Najstarsza kotka to taka przylepka:p Nastepnie jest kot który sprawia wrażenie "przepraszam ze zyje". I na koncu najciekawsze- księżniczka mojego taty. Nienawidzi mojej mamy, zawsze na nią syczy:P potrafi polozyc sie na srodku pokoju a jak ktos chce przejsc ona zaczyna sie denerwowac i wydawac swoisty dzwiek jakim jest "phhhh". Tata nauczyl ja "szczekac" i robic fikołki^^
ka_tka - 14-07-2010, 17:21
Temat postu:
Odkurzam stary wątek (i jeszcze starsze konto na forum, khy...), bowiem tu także muszę się pochwalić moją rozrastającą się w niekontrolowanym tempie rodziną, taka ze mnie dumna kocia mama! :) Kotami, niestety, opiekuję się głównie sama, jako że głównie sama z nimi mieszkam, ale jakoś dajemy radę (co prawda w pobliskiej lecznicy znają mnie już jako tę młodą kociarę-panikarę, ktora wzywa weterynarza do co drugiego kichnięcia, tłumacząc to niechybną domową epidemią :P)!




Oto moja kolekcja kotów mniej lub bardziej niezwykłych, a więc kotów zarówno pełnowartościowych ;) jak i tych nieco niepełnosprawnych:



1. Kota - lat 12, traum życiowych niewiele - innymi słowy zamieszkuje nasze kanapy od zawsze, a trafiła na nie w dzieciństwie z innego, równie przyjemnego domu. W tej chwili starsza i dość aspołeczna pani, we własnym mniemaniu królowa stada na zasadzie a-spróbuj-mnie-któreś-dotknąć. Przyjaźni z przybranym rodzeństwem raczej już nie będzie. Prawdopodobnie już tu gościła, ale to było (jeśli było) tak dawno, że wybaczcie niepamięć :)



2. Kusy - domowa przybłęda, najprawdopodobniej kot powypadkowy jeszcze przed ostatecznym zagubieniem - z ogona pozostał mu mały kikutek (wg weterynarza na skutek profesjonalnej amputacji), a tylnymi łapkami nieco dziwnie przebiera :) poza tym ostoja cierpliwości, mądrości życiowej i miłości, a jednoczesnie odkrywca i podróżnik (co niestety poskutkowało w koncu przetransportowaniem go z domu z ogródkiem do miejskiego mieszkania, bo ulica + 'życzliwi' sąsiedzi i ich trutki na szczury...). Niecałe dwa lata temu oceniony na jakieś 5 lat, ale ostatnio coś nam się zaczął starzeć, więc trzeba to będzie skorygować :)



3. Łapek - udomowiona (choć czasem mamy wątpliwości, czy to aby nie dziki symulant, który podpatrzył co robić, żeby go karmili :P) przybłęda, również powypadkowy - ma źle zrośniętą kość łopatkową, przez co jednej z łapek nie prostuje ani nie używa - innymi słowy - jego trójnogi tupot słychać z daleka :) To dość stare zdjęcie, na którym widać jeszcze odparzenia (czy co to tam było) pod pachą - dziś już zarośnięte futerkiem, a sam kocur jest (niestety, ale walczę z tym) cięższy o dobrych parę kilo. Łapek to najcwańsze zwierzę, o jakim słyszałam - zanim zamieszkał ze mną, nie dał mi się dotknąć, zaś natychmiast po pierwszym podanym przeze mnie posiłku (udał że) pokochał mnie bezgranicznie. To on musi spać najbardziej wtulony, moje kolana to jego miejsce, a jeśli tylko z jakiegoś powodu zacznę mu poświęcać mniej czasu i uwagi, zwraca ją na siebie dostając zapalenia pęcherza :D co odkryte zostało niestety po pół roku badania na wszelkie możliwe sposoby i stosowania wszystkich możliwych leków = umoczenia w niedopieszczonym kocie niezłej sumy pieniędzy...



4. Ryba i Kropka - na dzień dzisiejszy trzymiesięczne. Córeczki jednej z dokarmianych dzikusek, która urodziła je w garażu i bez zbędnych emocji oddała ludziom na wychowanie, ostentacyjnie wtykając całą trójkę kociąt pod maski samochodów wybranych przez nią opiekunów. Kiedy trafiły w nasze ręce były wielkości dłoni i trzeba im było butelką podawać kaszkę dla niemowląt :) ich braciszek miał szczęście urodzić się piękny i puchaty, więc bez problemu znalazł dom, dziewczyny ostatecznie wylądowały w moim mieszkaniu i wkrótce niewiele z niego pozostanie... Na zdjęciu z Kusym, który (podobnie jak Łapek, acz na większą skalę) zastępuje im mamę pod względem miziania językiem po karku i udostępniania bruszka, na którym można znaleźć cyca. Tak, Kusy to facet, mnie też ta sytuacja dziwi i rozśmiesza :P



pestis - 14-07-2010, 19:50
Temat postu:
Jeeej jakie słodziaki. Urocza gromadka :].

ka_tka napisał/a:
Na zdjęciu z Kusym, który (podobnie jak Łapek, acz na większą skalę) zastępuje im mamę pod względem miziania językiem po karku i udostępniania bruszka, na którym można znaleźć cyca. Tak, Kusy to facet, mnie też ta sytuacja dziwi i rozśmiesza :P

:D. Gender bender ; ].
Asthariel - 14-07-2010, 20:42
Temat postu:
Eh, jak ja chciałbym, mieć tyle kotów w domu.
12latka? Przez mój dom przewinęło się już z 10 kotów, i niestety żaden nie przeżył dłużej niż 4 lata (mieszkam na wsi, czyli czasem trafi się koci Deathmatch).
Melmothia - 14-07-2010, 23:38
Temat postu:
Jakie piękne stadko (z najpiękniejszą Kotą na czele)!
Asthariel napisał/a:
Przez mój dom przewinęło się już z 10 kotów, i niestety żaden nie przeżył dłużej niż 4 lata

Dlatego ja już mojego kolejnego kociego pupila, Mirę, wyprowadzam na spacery tylko pod nadzorem. Znaczy ona mnie wyprowadza, ja tylko trzymam smycz...
Nanami - 15-07-2010, 00:24
Temat postu:
Skoro już tak kocio... Ja ostatnio miałam okazję dorwać dwa koty u rodzinki. Jedna to już stara i gruba dama zwana Piwcią. Rozłożyła się na dywaniku na środku maleńkiego WC, prychając, sówkując i dziamgając pod nosem. Oczywiście trzeba było skapitulować XD A drugi to 8 miesięczne rude cudo zwane Rudzikiem, na przechowaniu u wujostwa. Bawiło się, mruczało, ciekawskie, myziaste, małe ADHD... czy można chcieć czegoś od kota więcej? Nic nie odstresowuje bardziej, niż koci 'traktorek'.

Można. W końcu kocim ideałem jest Moka ♥
Salva - 15-07-2010, 08:07
Temat postu:
Mam nadzieję, że masz więcej rudego cuda! Śliczny jest!

Ja chwilowo mam dość kotów, mały rudzielec mnie codziennie wykańcza. A szkolenie nam trochę nie idzie, może spróbuję z klikerem?
Nanami - 15-07-2010, 13:51
Temat postu:
Nie mam, to właściwie jedyne zdjecie, jakie zrobiłam. Od kuzyna mam jeszcze dwa starsze tylko: 1 i 2

A żeby nie zrobiło się zbyt kocio, to ot tak w ramach wrzucę ile futra można wytrymować z owczarka. Pozuje moja 7 letnia sucz.
Momoko - 21-07-2010, 00:02
Temat postu:
Nanami napisał/a:
ile futra można wytrymować z owczarka.

Zdecydowanie więcej niż to fizycznie możliwe:> Ja swojego w przyszłe lato obcinam na pudelka, mam dość:3
Nanami napisał/a:
Pozuje moja 7 letnia sucz.

*__* Ja chcę ją kiedyś zobaczyć na żywo.

A ja ma kocie newsy. Przedstawiam czternastoletniego kocurka moich współlokatorów (i moje pranie X3).
Zdjęcie okropne, wiem, ale na szybkiego i robione komórką. Za to widać, jakie Mik ma śliczne oczy:3
BoginiMarzeń - 23-07-2010, 19:39
Temat postu:
Mam w domu dwie kotki i dwa psy ( w tym jednego yorka :P )
Ysengrinn - 24-07-2010, 12:25
Temat postu:
Moja horda - owczarek szkocki, wilczur skotnicki i dwa wyroby psopodobne.
krew_na_scianie - 24-07-2010, 13:53
Temat postu:
Ooo śliczna gromada! To pewnie musisz mieć z nimi wesoło! A jak się wabią?
Ysengrinn - 24-07-2010, 19:09
Temat postu:
Taaak. Właśnie rodzice pojechali na urlop, a ja robię za psią niańkę. Matka rozpuściła je jak dziadowski bicz:P.

Psy wabią się od lewej do prawej - Aran i Wilczek, wyroby psopodobne od dołu do góry - Punio i Klunio (nie podejmuję się rozszyfrowywać niezdrobnionych wersji).
Kashue - 07-11-2010, 11:00
Temat postu:
Witam :)
a to moja kotka :)




Galeria:
album

Zamieniono obrazek na link. Doradzam zapoznanie się z regulaminem i zasadami dotyczącymi wstawiania obrazków.

Tren


Zmieniono link na miniaturę ^_^ - Kashue
Agon - 07-11-2010, 23:10
Temat postu:
Pochwalę się swoim nowym pupilem - to jest Burbon, zwany również Gnidą, ponieważ jego hobby jest częste granie mi na nerwach. Maluch jest ze mną od ok. miesiąca.





Zdjęcia nie są mojego autorstwa - pochodzą ze strony nadziejanadom.org. Ponadto kot jest już trochę większy - jak tylko mój aparat trafi w moje ręce, może dodam bardziej aktualne zdjęcia.
Easnadh - 07-11-2010, 23:30
Temat postu:
JAKI. BOSKI. *____________*

...I ma taki specyficzny wyraz pyszczka. Tak z pyszczka sądząc, wydaje się być wyjątkowo silną indywidualnością.
Anonymous - 07-11-2010, 23:39
Temat postu:
A dostarczają koty do domu? Odczuwam potrzebę drugiego futrzaka, moja kupa kłaków jest nadaktywna gdy jest sama i wiele roślin poświęciło swój żywot by w domu panował względny spokój.
Agon - 08-11-2010, 02:05
Temat postu:
Dunno. W każdym razie koty rozlokowane są w domach na terenie Sosnowca, Dąbrowy Górniczej i Będzina.
Anarchy Maniek - 08-11-2010, 10:47
Temat postu:
Znalazłem go w sumie jakiś
miesiąc temu. Ktoś go porzucił
na cmentarzu. Nie było to zbyt
mądre, ponieważ obok jest
droga i dwa pozostałe nie
skończyły zbyt dobrze. Ten był
wyjątkowo słaby i nie potrafił się
wygramolić z kartonu przez co
jako jedyny przeżył. ;x
Był bardzo zaniedbany ale
Maniek nafaszerował go jak
indyczka i powolutku dochodzi
do siebie :)
Nie mam pomysłu jak go nazwać
xD po mnie jest w gorącej wodzie
kompany no i inteligencją też nie
grzeszy. Dogadujemy się świetnie
x)


http://b.imagehost.org/0962/DSC00936.jpg

Zmieniono obrazek na link. Czy tak trudno przeczytać regulamin, by dowiedzieć się, że duże obrazki są niedozwolone na forum?

Tren

Nanami - 08-11-2010, 15:39
Temat postu:
Sm00k napisał/a:
A dostarczają koty do domu? Odczuwam potrzebę drugiego futrzaka, moja kupa kłaków jest nadaktywna gdy jest sama i wiele roślin poświęciło swój żywot by w domu panował względny spokój.

Dwa koty (czy inne zwierzątka) nie zajmą się zabawą ze sobą na dłuższą metę. Będą razem rozwalać Ci dom. Czyli dwa koty = kłopoty do kwadratu (nie razy dwa).
Agon - 08-11-2010, 15:59
Temat postu:
Nanami napisał/a:
dwa koty = kłopoty do kwadratu

Zależy od charakterów kociaków - w mojej rodzinie kilka osób ma po dwa koty i jeszcze mają dom/mieszkanie w jednym kawałku ;)
Akai - 08-11-2010, 16:29
Temat postu:
Ekhem .. Pragnę zauważyć, iż mam 3 koty .. i jakoś żyję jeszcze ^^

Oto pierwszy, najstarszy. Oczywiście rudy, jakże by inaczej ; )


Ten sam z kotką - autentyczną świruską.

Anonymous - 08-11-2010, 18:43
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Sm00k napisał/a:
A dostarczają koty do domu? Odczuwam potrzebę drugiego futrzaka, moja kupa kłaków jest nadaktywna gdy jest sama i wiele roślin poświęciło swój żywot by w domu panował względny spokój.

Dwa koty (czy inne zwierzątka) nie zajmą się zabawą ze sobą na dłuższą metę. Będą razem rozwalać Ci dom. Czyli dwa koty = kłopoty do kwadratu (nie razy dwa).


Przejściowo w tym roku miałem dwanaście gadów. Jakoś to przeżyłem, nim wyemigrowały z matkami do sąsiadów. Tak. Dziewięć kociąt. Łojezu.

Muszę mieć kotkę do pary. Czarną. Jadę do schroniska uratować coś.
Athi - 08-11-2010, 19:09
Temat postu:
Jak ja bym chciała kota, ale mam alergię :( Moje jedyne czworonożne zwierzątko to dwie żabki akwariowe, niestety brak zdjęcia bo skubańce się chowają po akwarium. A no i w akwarium znajduje się jeszcze spora hodowla gupików (sama już nie wiem ile, mnożą się jak króliki), prawdopodobnie jeden kiryśnik, jedna żałobniczka (trochę wyblakła od nadmiaru światła, ale i tak skubana żarłoczna zjadała połowę narybku gupików), no i dwa ślimaki akwariowe. Pare tygodni temu miała jeszcze piękny okaz zbrojnika (20 cm), ale zdechł biedaczek ze starości (12 lat) i teraz mam dwa malutkie zbrojniczki ^^.
Nanami - 09-11-2010, 01:07
Temat postu:
Nie, nie, nie twierdze że dwa koty to już kotostrofa~ Tylko jeśli ktoś chce drugiego kota, bo jeden mu rozwala dom niech nie liczy, że ten nagle przestanie. Po prostu wciągnie kumpla w swoje zabawy XD
Anonymous - 09-11-2010, 01:36
Temat postu:
Nah, nie mam nadziei na spokój.
Po prostu wina rozłoży się na więcej łbów.
Karai - 22-04-2011, 13:12
Temat postu:
U mnie czworonóg szczekający, Tuśką zwany. Pudel, lubi kurczaka, opalanie i szczekać. Oj tak, i to głośno szczekać -_-*
Jeszcze jest królik, grzeczniejszy, chudziutki, malutki i stary. Nah, ale jaki misiooo -^.^-
Loko - 06-05-2011, 21:23
Temat postu:
Dzisiaj pojawił się nowy domownik. Ma kilkaset nóg i jest wijem. Jest jeszcze dość mały, ma na imię Uriel, a jego gatunek to Archispirostreptus gigas (zwany A. Gigas tudzież Afrykański krocionóg olbrzymi). Oto zdjęcia z pierwszej sesji, za jakiś czas może wrzucę inne, chyba że jego aparycja spotka się z dużym sprzeciwem (wtedy dostanie tylko Nona ;p).

Uriel
Uriel zawracając
Uriel wychodząc
Uriel na kawałku jabłka
Porównanie wielkości

Ładny prawda?
Serika - 06-05-2011, 21:32
Temat postu:
Oż, jakie toto wielkie! Cudny jest!
W czym się takie coś trzyma i czym karmi?
Crofesima - 06-05-2011, 21:33
Temat postu:
... Loko, od dzisiaj Cię nie znam... :|
Loko - 06-05-2011, 21:37
Temat postu:
Serika napisał/a:
W czym się takie coś trzyma i czym karmi?

Trzyma w terrarium, którego jeszcze nie ma. Musi być odpowiednio dużo torfu żeby się mógł wkopać + wilgotno i ciepło. A je wszystko :D
Mononoke - 06-05-2011, 21:49
Temat postu:
Ojej... robal O.o
Sasayaki - 06-05-2011, 21:52
Temat postu:
A to to takie można kupić w zwykłym zoologicznym, czy trzeba się udać do specjalnego hodowcy, tudzież szamana?
Salva - 06-05-2011, 22:06
Temat postu:
Ale śliczność, jest przeuroczy :D
Loko - 06-05-2011, 22:06
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Ojej... robal O.o

No!

Sasayaki napisał/a:
A to to takie można kupić w zwykłym zoologicznym, czy trzeba się udać do specjalnego hodowcy, tudzież szamana?

Można kupić na giełdach terrarystycznych bez większych problemów (ten gatunek, z innymi bywa różnie). Powinno dać się zamówić w sklepie zoologicznym, przynajmniej ja tak zrobiłem.

Edit:
Salva napisał/a:
Ale śliczność, jest przeuroczy :D

Prawda? :)
GoNik - 06-05-2011, 22:26
Temat postu:
/łypie na nazwę tematu

taaak :D


A robal przeuroczy.
Nanami - 06-05-2011, 22:31
Temat postu:
Mono, jaki robal, robale to nicienie i tasiemce, pani doktor XD Stawonóg. Wij. Parecznik.

O fe. XD

Ja jednak wolę swoją perukę.
Mononoke - 06-05-2011, 22:40
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Mono, jaki robal, robale to nicienie i tasiemce, pani doktor XD Stawonóg. Wij. Parecznik.

Robal jest robalem.
To czego mnie uczą na weterynarii to jedno (czyli parchy XD), a co ja myślę jak widzę coś takiego to drugie :P Wszystko co pełza, wije się albo ma więcej niż dwie pary odnóży to robal. Obrzydliwy robal... najlepiej go zgnieść, zabić i spuścić w kiblu (choć ja za bardzo boję się dotknąć). Oczywiście pomijając pupila Loko ^^;

Nanami napisał/a:
Ja jednak wolę swoją perukę.

Ooooo, Moka :D <mac, mac>
Loko - 06-05-2011, 22:42
Temat postu:
GoNik napisał/a:
/łypie na nazwę tematu

Już drugi mój zwierz się nie załapał ;p

Mononoke napisał/a:
najlepiej go zgnieść, zabić i spuścić w kiblu (choć ja za bardzo boję się dotknąć). Oczywiście pomijając pupila Loko ^^;

<łyp>

A peruka śliczna z główki. Pyszczek już kiedyś widziałem, ale można jeszcze raz?
Mononoke - 06-05-2011, 22:45
Temat postu:
Co łypiesz? No przecież zaznaczyłam, że tego uroczego stworzonka bym nie skrzywdziła ;)
Loko - 06-05-2011, 22:52
Temat postu:
Ok. Już czuję się bezpiecznie :)
Nanami - 07-05-2011, 00:54
Temat postu:
Loko napisał/a:
A peruka śliczna z główki. Pyszczek już kiedyś widziałem, ale można jeszcze raz?


A prosze bardzo! Pyszczki raz i dwa
Hisayo - 07-05-2011, 12:15
Temat postu:
Aw, Loko, śliczny! Jak się ładnie błyszczy i te wszystkie zgrabne kończyny, aż chce się pomyziać~

Peruka xD /p-p-p-pokerface
Easnadh - 07-05-2011, 12:32
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
Jak się ładnie błyszczy i te wszystkie zgrabne kończyny, aż chce się pomyziać~
Chyba raczej rozgnieść odwrotną stroną zmiotki... A potem kupić nowa zmiotkę -____-

Robale -________________-'
pestis - 07-05-2011, 13:25
Temat postu:
No ale... Uriel xD?
Matko, nienawidzę robactwa, ale ten jest całkiem fajny ;].

Wygląda trochę jak żelek. Taki o smaku coli.
Agon - 07-05-2011, 16:02
Temat postu:
Obejrzałam dwa zdjęcia i mi starczy >.>

/robalofobia mode on
Nina-Lazur - 07-05-2011, 19:16
Temat postu:
Lubie pająki i tym skutecznie wzbudzam obrzydzenie koleżanek, ale jakoś Uriel nie jestem w stanie przetrwać. To ostatnie zdjęcie na mój gust wygląda jak pierwsza scena horroru pod przykładowym tytułem "wielkie robale przybywają cię zjeść!"
Akai - 07-05-2011, 20:00
Temat postu:
Oj, a ja się zgadzam z Hisayo - Uriel jest tak przekjutny, że aż chce się go (cytuję) "pomyziać" !~
Sasayaki - 07-05-2011, 20:48
Temat postu:
Kjutny-nie kjutny, pewnie i tak nie miałabym odwagi go dotknąć. Aczkolwiek- Loko, on ci pasuje. Tak po prostu, irracjonalnie.
Karai - 08-05-2011, 21:11
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Loko napisał/a:
A peruka śliczna z główki. Pyszczek już kiedyś widziałem, ale można jeszcze raz?


A prosze bardzo! Pyszczki raz i dwa


Misoooo! xD

A Uriel jest fajną istotą, chociaż "pomyziać" to bym już nie dała rady.
Mimo to, jaszczurki są fajne~
Loko - 09-05-2011, 22:20
Temat postu:
Eaś, Urufu, Crofe, nie wchodzić w linki poniżej.

Pestis, wydaje mi się, że nie smakuje jednak jak żelek o smaku coli, wolę nie sprawdzać. Nina-Lazur, błagam, jego imię się odmienia. Już się przyzwyczaiłem, że mojego nicku nikt nie odmienia, ale jemu darujcie. I Sasa, nie wiem jak do tego doszłaś =='

A tutaj zdjęcia ze spacerku sprzed kilku minut:
1
2
3
4
5

Rąk użyczyli: ja (zdjęcia 1, 2 i 3) oraz Ponury (zdjęcia 4 i 5)
Nanami - 09-05-2011, 22:36
Temat postu:
...jak się to odczuwa jak to-to Ci zasuwa po ręce? Łaskocze?
Easnadh - 09-05-2011, 22:44
Temat postu:
Przestańcie... (i nie, nie patrzyłam na zdjęcia, ale wyobraziłam sobie)
Loko - 09-05-2011, 22:46
Temat postu:

Spoiler: pokaż / ukryj
Tak mrowi. Raczej nie łaskocze.

Mononoke - 09-05-2011, 23:14
Temat postu:
Boszesz Ty mój, wy serio chcielibyście to myziać? ble
Serika - 09-05-2011, 23:40
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Boszesz Ty mój, wy serio chcielibyście to myziać? ble

Serio serio! *_* Naprawdę ma słodkie... żuwaczki? :D
Sasayaki - 10-05-2011, 09:12
Temat postu:

Spoiler: pokaż / ukryj
/me ma zabawną wizję, ja Uriel włazi Lokowi do jednego rękawa i wyłazi drugim.

Ysengrinn - 10-05-2011, 20:46
Temat postu:
... Ómaruem. I nieszyję. Ale może od początku.

Jak niektórzy wiedzą gdy moi rodzice mieszkali na wsi mieli wokół domu całą psią hordę, bowiem oprócz kupnego Arana przysposobili sobie Pucka i Wilczka. Oba psy tak w zasadzie to bezdomne nie były i właścicieli miały, ponieważ jednak właściciele się nimi specjalnie nie interesowali, a przede wszystkim moi rodziciele są fajniejsi, to przebywały głównie u nas.

Rodziciele przeprowadzili się jednak do miasta i o ile Pucek był już na tyle "ich", że postanowili go wziąć ze sobą, to Wilczka było głupio podprowadzać. Zawsze odwiedzali go podczas odwiedzin u babci, ale jakiś czas później jego właściciele wydali go swoim znajomym - mieszkającym spory kawałek za Wisłą.

Otóż... Wilczek "wrócił". Przy czym nie na wieś, a do miasta, gdzie dosłownie kwadrans temu trafił prosto pod dom rodziców. Nie mam fioletowego pojęcia jak.

(kontynuuje bycie ómartym)
ewag777 - 11-05-2011, 17:23
Temat postu:
Wy im wasze historie <^<. Ja się niczym specjalnym poszczycić nie mogę. A nie, nie, nie. Mam słitaśnego żółwia, którego celem życiowym jest jedzenie. Ale po za tym jest super sympatyczny. Zwie się Lulu (od gościa z Code Geass). Mam też kota. Jego celem życiowym jest, zaś spanie. Nazywa się Izaya (ten z DRRR). Są strasznie słodcy i strasznie domowi.
Agon - 04-07-2011, 15:26
Temat postu:
Nowe zdjęcie mojego potwora. Jeszcze cieplutkie.


Agon - 23-10-2011, 04:17
Temat postu:
Poznajcie Nanami.
Nanami - 23-10-2011, 12:11
Temat postu:
Nanami?... Aż poczułam się jakoś duchowo z koteczką związana. Kwik. Śliczna szylkretka! Jej, jak ja bym chciała kota. Kieeedyyyś... bycie na kocim głodzie jest złe.
Agon - 23-10-2011, 19:23
Temat postu:
Bo to ładne imię jest. Dziękować, miło mi i koteczce też ^^
Tirisfal - 26-10-2011, 12:29
Temat postu:
A w czym problem w posiadaniu kota? Śliczne, słodkie nie trzeba wychodzić z nim na dwór, czyste. Nie wspominająć o tym że złośliwe, wredne, drapie meble i skacze gdzie nie trzeba :) (za coś przecież trzeba je kochać)... ups tego ostatniego chyba nie powinienem przedstawiać jako argument.
Loko - 26-10-2011, 17:30
Temat postu:
Brawa dla mnie. Poprzednio umieściłem ten post w innym temacie.

Jako, że Uriel ostatnio wymusił na mnie spacer, pojawiły się nowe zdjęcia.

Wrażliwe panie - trzymać się z dala od linków

Panisko w całej swej okazałości
Schodząc
Schodząc ponownie
Łeb z bliska
Łeb jeszcze bardziej z bliska

Zdjęcia by: mój tata.
Rąk użyczył: ja.
Tirisfal - 26-10-2011, 18:13
Temat postu:
Niekoniecznie czworonożny... ale też świetny towarzysz.
Loko - 26-10-2011, 20:54
Temat postu:
Tirisfal napisał/a:
Niekoniecznie czworonożny... ale też świetny towarzysz.

Tak, już drugi raz nie mogę się wstrzelić, ale parafrazując Vodha sprzed kilku stron - cztery nogi się znajdą.
Naja - 29-01-2012, 16:14
Temat postu:
Loko, ale słoooooodki! Śliczniusi :)

Ja niestety mam tylko chomika. Ma na imię Pepe (po Pepe Panu Dziobaku) i ma dwa latka. Chomik dżungarski. Fotka:



Edit.: "Ja niestety mam tylko chomika" - nie żebym się nie cieszyła, ale chciałabym mieć też szczura ;D
Riktiktik - 29-01-2012, 16:56
Temat postu:
Pytanie bardzo ważne.
Czeka nas w najblizszym czasie sprzedaż domu ( za wielki niemozna go utrzymac chyba że nasze wynagrodzenie wzrosnie jakims cudem do 4000brytto na łebka :/ ) przeprowadzka do miasta.
mamy w posiadaniu koty sztuk 2 jedna 8 letnia druga 4 letnia.
Jak jest z umiastowieniem zwierzat które w domu nocuja z własnej woli jak na zewnątrz jest poniżej -5 stopni ??
Daerian - 29-01-2012, 17:09
Temat postu:
Spróbuj spytać się tutaj, jest duża szansa że pomogą: http://miau.pl/
Riktiktik - 29-01-2012, 20:08
Temat postu:
Zapytałem najgorzej z tym że jest jeszcze kwestia małego dziecka , alergii nie ma ale nie przebywa z kotami 24/h. Na szczęscie choc niektórym te słowa wydają się okrutne jest za małe ze płakac za zwierzakami jak je trzeba będzie komuś oddać. :/
Easnadh - 29-01-2012, 20:35
Temat postu:
A co ci ten kot zrobi z dzieciakiem, zeżre go czy jak? O_o

Jak dzieciak nie ma alergii, to nie widzę problemu. Śmieszne, doprawdy. Bo tu nie chodzi tylko o to, że człowiek przywiązuje się do zwierzęcia, ale kot przywiązuje się też do właściciela. Serio.
Riktiktik - 29-01-2012, 20:43
Temat postu:
Słyszałem że koty do miejsca a nie do ludzi.

Co do dzieciaka wiesz niecałe 2 lata jeszcze za bardzo nie bawi się z kotami które do domu lezą tylko zima wiec nie można jeszcze stwierdzić.
Tabris - 29-01-2012, 20:49
Temat postu:
Riktiktik napisał/a:
Słyszałem że koty do miejsca a nie do ludzi.

I jest to bzdura. Moje strasznie płaczą jak mnie długo nie ma w domu.
Riktiktik - 29-01-2012, 20:54
Temat postu:
Może to poprostu wołanie o miskę , albo nudy ?
shugohakke - 29-01-2012, 21:00
Temat postu:
Dołączam uwagę. Kot tęskni za ludźmi. U mnie w domu jak ktokolwiek wyjeżdża na dłużej niż dzień to po kocie od razu widać.
Salva - 29-01-2012, 21:40
Temat postu:
Riktiktik, wiesz jest jeszcze kwestia tego czy to są koty, które z wami mieszkały czy faktycznie wychodzące-wychodzące. Jeśli one z Wami prawie W OGÓLE nie spędzały czasu bo się szlajały poza domem to faktycznie kwestia jest do przemyślenia. Ale jak zwierzę się przywiąże do opiekuna to na pewno rozstanie przeżyje boleśnie.
Typhus - 15-03-2012, 12:11
Temat postu:
To i ja się pochwalę naszą domową psią rodziną.
Amon

Daphne

Lobo


Colina


Nanami - 15-03-2012, 19:12
Temat postu:
Fajne stadko, dwa bullki, buldożek francuski (albo boston terrier?) i yorczek. I zgadzaja sie bezkrwawo? XD

Moje stadko ostatnio (tymczasowo) powiększyło się o takie coś.
Ysengrinn - 15-03-2012, 19:33
Temat postu:
... Widać, że tymczasowo ;P.
Nanami - 15-03-2012, 20:37
Temat postu:
Co masz na myśli Ysen? XD
Typhus - 15-03-2012, 21:51
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Fajne stadko, dwa bullki, buldożek francuski (albo boston terrier?) i yorczek. I zgadzaja sie bezkrwawo? XD

Moje stadko ostatnio (tymczasowo) powiększyło się o takie coś.


Lobo może i nie jest zbyt duży ale buldożer do niego bardziej pasuje niż buldożek ;)
Żeby było śmiesznie to najstarsza jest Colina i wszystkimi rządzi np. jak ona pije to reszta czeka aż skończy a później to już, kto pierwszy ten lepszy. Czasami są zgrzyty między Lobem i Amonem, ale odpukać nic poważnego do tej pory się nie stało.
Silla - 28-06-2012, 00:35
Temat postu:
Ta dam ta dam~~ Przedstawiam wam Mamuta, który pod pewnym względem jest kotem wyjątkowym:



A dlaczego Mamut jest wyjątkowy? Otóż dlatego, że Mamut to inwalida - potrącił go samochód i od tamtej pory ma sparaliżowane tylne łapki i bezwładny ogon. Ale nic to, Mamut ma ten fakt w głębokim poważaniu i wcale nie przeszkadza mu to w przełażeniu przez płot, urządzaniu sobie wycieczek krajoznawczych (szczególnie upodobał sobie pokrzywy, z których potem muszę go wyciągać) i rozwijaniu znacznych prędkości, mimo że ma napęd tylko na dwie łapy. No i wredne bydlę gryzie się jak pies...
szwagier - 02-07-2012, 00:36
Temat postu:
Mój kocur zwany Buraczek aka Tymoteusz za młodu xP
http://oi46.tinypic.com/2e243sj.jpg
http://oi46.tinypic.com/2a7ecg5.jpg

jako dorosły śpioch
http://oi50.tinypic.com/izxrpx.jpg
http://oi46.tinypic.com/zspstu.jpg
http://oi47.tinypic.com/33ma4qf.jpg

together forever kocur z moim psem Pimponem xP
http://oi47.tinypic.com/dzugbs.jpg

Kocica zwana Mietką czy też Mieczysławą
http://oi46.tinypic.com/j921cn.jpg
http://oi46.tinypic.com/aaah3m.jpg

Bonus, falcon steal czipsa przez mojego kocura, niestety jest już zaginiony w akcji.
http://oi47.tinypic.com/vg767o.jpg
Smk - 22-04-2014, 21:53
Temat postu:
Z racji pojawienia się nowych futer w domu reaktywowałem bloga - bo pisanie pamiętnika mi nigdy nie szło, blog jako taki wymaga ciekawego życia, tudzież osoby u steru, a koty w internecie zawsze są towarem deficytowym. Zapraszam więc.
wa-totem - 24-04-2014, 13:48
Temat postu:
Smk napisał/a:
blog jako taki wymaga ciekawego życia, tudzież osoby u steru, a koty w internecie zawsze są towarem deficytowym. Zapraszam więc.
Dziwię się, że nie zmieniłeś nazwy na "Okrakiem na Kocie". >:3
Smk - 24-04-2014, 16:11
Temat postu:
Bo to jest "na właścicielu". A okrakiem jest jak przychodzi do kolejności napełniania misek.
Smk - 11-02-2016, 18:17
Temat postu:
Dwa lata przerwy plus kolejny zestaw 4x4.
Proszę państwa, Dio .
Nanami - 11-02-2016, 18:36
Temat postu:
...zachciało ci się owczarka niemieckiego długowłosego i to na dodatek czarnego? Będzie kawał futra do kochania :>
Smk - 11-02-2016, 18:39
Temat postu:
O, Nanami, idealnie. Mam kilka pytań odnośnie bestii i kwestii formalnych. Robaczki zagraniczne szepnęły mi iż Ciebie molestować w tych kwestiach >3
I tak, góra futra wzięta z premedytacją. Duże koty to i pies proporcjonalny >3
Nanami - 11-02-2016, 19:28
Temat postu:
"Robaczki zagraniczne" lol.

2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group