Forum Kotatsu

Alfabet - Saiunkoku Monogatari

Lain - 18-12-2007, 21:42
Temat postu: Saiunkoku Monogatari
Sokor od pierwszego stycznia będzie na Hyperze nie wiedzieć czemu pod chyba mało komu znaną nazwą ColourCloud Palace to może warto założyć temat z resztę widzę że parę osób już oglądało, więc może temat się przyda.

Osobiście jakoś specjalnie zachwycona nie jestem bo uważam to za mocno średnie anime ale co tam bywały gorsze serie ta przynajmniej jest do przeżycia.
Salva - 18-12-2007, 22:12
Temat postu:
Żartujesz ?!! O cholera ! Już dawno się tak nie zdziwiłam ! A akurat sobie niedawno odświeżałam, muszę szybko dogonić do końca, żeby nie miec potem językowych problemów. A tak się zawsze zastrzegali, że długich serii dawać nie będą...

Nie wiem czy nie byłoby dobrym pomysłem przeniesienie tu postów o tym anime.
Nanami - 01-01-2008, 20:08
Temat postu:
No to moge sie wypowiedzieć z perspektywy całej 1 serii (39 odcinków) oraz do aktualnie ciągnącej sie jeszcze do marca drugiej serii (aktualnie 30 odcinków wyszło).

Jak dla mnie bardzo dobra seria, coś troche jak Juuni Kokki (które uwielbiam), ale bez fantasy (no pomijajac małe szczegóły) w skrzyżowaniu z Fushigi Yuugi. Mozna by pomysleć, że to typowe romansidło jak sliczna młoda dziewczyna zostaje otoczona wianuszkiem adorujących ją biszów, ale jednak nie. A fabuła potrafi niezle zaskoczyć, co dowodzi, ze jednak nie ma to jak dobre anime na podstawie powieści.

Jak wskazuje tytuł, jest to historia o królestwie Saiunkoku i im głębiej, tym bardziej wychodzi to na pierwszy plan. Mimo skupienia sie na perypetiach głównej bohaterki, coraz bardziej staje sie ona tylko elementem drugoplanowym, a przynajmniej ja odniosłam takie wrazenie. Aktualnie fabuła doszła do tego punktu, że jest tyle wątków politycznych i nie tylko pociągniętych, że trudno się połapać o co w ogóle chodzi. Niemniej uważam to za plus, choć dodając do tego RAWy i podpieranie sie anglojezycznym blogiem - jest tym ciężej. Ciekawe czy tylko ja tak daleko zabrnęłam? ^^

W każdym razie puszczenie tego na Hyperze jest całkiem dobrym chwytem. Jest to seria dojrzalsza od FY i ma wiecej do zaoferowania. Humor jak dla mnie jest przedni, nieraz po prostu płakałam ze smiechu! A fabuła jest niezwykle skomplikowana i wielowarstwowa, kazda postac ma głębię. Jest i niejeden romans, jednakże seria wykazuje niepokojącą właściwość jak np. Naruto - ogromna niechęć do zabijania ważnych postaci, mimo że budowano klimat przez tyle odcinków.

Dzięki bazowaniu na noweli seria składa się z wielu arców, jedna seria TV składa się zazwyczaj z dwóch dużych, które mozna podzielić na mniejsze.

Uwaga, w dalszej częsci przedstawiam zarys wydarzeń! Może być lekko spoilerowo.

Piersza to wspomniane w recenzji nawracanie młodego cesarza do swoich obowiązków przez Shuurei.
Drugi arc to jej wysiłki by zostać pierwszą w historii kobietą - urzędniczką państwową.
Kolejny to umocnienie swojej pozycji jako kobieta, co wcale takie łatwe nie jest.
Potem cały problem z dostaniej sie do stolicy prowincji Sa i uporanie się z klanem Sa oraz Sakujunem.
Shuurei wyjezdza na Nowy Rok do Kijou (stolica Saiunkoku) by złożyć życzenia cesarzowi jak to jest w zwyczaju oraz pozyskać środki na uczynienie stolicy Sa akademia nauk, by i za 100 lat miało zapewniona przyszłość. Cały pierwszy sezon konczy sie tak, ze mozna spokojnie przestac ogladac w tym momencie.

Drugi sezon to zabiegana Shuurei latająca tu i tam, zdobywająca fundusze na swój cel i duża dawka humoru na początek. Skupienie się na postaci Eigetsu, jak również i Kourin. Wyrasta równiez nowe zagrożenie w postaci dziwnej zarazy w jednej z części prowincji Sa oraz dziwna sekta Jasenkyou, która namiawia ludzi, ze ta zaraza to wina płci guwernatorki i wystarczy ja ukarac, by choroba przemineła. Na dodatek w 44 epku (to znaczy w 5) jest intrygująca sytuacja z pewnym srebrnowłosym Riou i Shouką oraz wprowadzenie historii Bara-hime (różanej księżniczki), które jest dosyc wazne. Potem zbieranie lekarzy przez Shuurei i forsowanie ich wyjazdu, by pomóc chorym, czym bardzo się naraża urzednikom, ale wyjeżdza do Sa z doktorami. I tu koncza sie aktualnie hardsuby i mało kto ogląda dalej, także wstawiam w klamerkę...


Spoiler: pokaż / ukryj
Dostanie się Eigetsu w szpony Jasenkyou, powrót Shuurei wraz z medykami do prowincji Sa - oj nie takie łatwe zadanie, choć o wiele szybsze niz poprzednio, gdyż niektórzy wierza plotkom Jasenkyou, jednakże Eisen ratuje sytuacje. Seirana z nią nie ma, on ma inne zadanie, wiec przekazuje Eisenowi swój miecz jako swoje zastepstwo. Dalszy rozwój postaci Eigetsu i jego wiezi z człowiekiem, który go adopotował - Dousho. Eigetsu został zamordowany przez własna, biedna rodzine i znaleziony przez Dousho. Duch Yoigetsu podarował mu 20 lat zycia, jednakze Dousho zachorował i by go uratowac Eigetsu poświęcił połowe swojej linii zycia, ukrócając ją do 13 z hakiem, czyli wie, ze za niedługo umrze. Rozterki młodych medyków po przybyciu, którzy pierwszy raz stykają się z chirurgią. Shuurei postanawia rozprawić sie z Jasenkyou, którzy oczywiscie zastawili na nią pułapkę, ale udaje jej sie wyjsc z opresji. Przewija sie tu i ówdzie w dziwnych okolicznościach Sakujun, ale tylko tu, więc kto go tam wie czy zyje czy nie. I tu konczy się ten arc, SPOILER OGROMNY!Eigetsu umiera po pojmaniu szajki Jasenkyou, mówiąc, ze jest szcześliwy. Za chwile zaczyna sie poruszać, ale to duch Yougetsu przejał jego ciało wraz z umowa jaka zawarł i mówi, ze Eigetsu nie zyje i wybiega. I tu jest ta cała "oporność przy zabijaniu bohaterów". Przez cały arc pięknie wprowadzali dramatyzm aż do tego kulminacyjnego momentu, a tu nagle antyklimatycznie Yougetsu postanowił podarować Eigetsu podarować nowe zycie i wraca ot tak. A wrr.

Potem juz tylko pod naciskiem urzędników Ryuuki musi usunac ją z pozycji guwernatora i nakazuje powrót do stolicy za naginanie przepisów i takie tam niedyplomatyczne chwyty,. Tei Yuushun zostaje doradca Ryuukiego. W stolicy Shuurei dalej nie moze wysiedziec spokojnie, bada sprawe fałszerstwa monet i obrazów. Sprawa prowincji Sa juz nie wraca póki co, zostaje przedstawionych wiele nowych postaci jak Tantan, Shuurei jako "zapasowy urzędnik" znajduje sie pośród zgrai rozleniwionych młokosów. Nagle zawisła nad nimi groźba wywalenia, wiec musi ich zmotywowac do pracy.

Cały sęk polega w tym, że nie może na nikogo liczyć, a ona zawsze miała do czynienia ze 'szlachetnymi' facetami pokroju Seiran, a tu nagle musi uporać sie ze zgraja leni, którzy wola czytać pornole (hehe, kwestia pornoli jest jedna z lepszych w tym arcu zwłaszcza, jak Shuurei podnosi jednego z podłogi i oniemieje, a Tantan komentuje, ze co sie tak dziwi, kazdy mężczyzna je uwielbia i ze on zakłada się, ze Seiran tez je gdzies chowa pod łózkiem na pewno a ona tylko o tym nie wie, co oczywiscie Shuurei zaprzecza. W domu Shuurei pyta Seirana, czy jakby zapytała czy moze przeszukać mu półki i pod łózkiem, to by sie zgodził, na co on odpowiada, że nie ma nic przeciwko, ale skąd taki nagły pomysł, ona próbuje udawać, ze to nic takiego, a Seiran używa na niej swojego przeszywającego wzroku pt. 'gadaj mi już' i Shuurei wyrzuca potok słów, że Tantan jej tak mówił i że ona rozumie i że to nic żenującego, a Seiran odpowiada, że on wolałby dołożyć się do domowego budżetu niż kupić coś takiego. W myślach oczywiście Seiran już planuje jak skopać tyłek Tantanowi, a nagle Shuurei zaczyna sie zastanawiać niby do siebie, że skąd Seiran wie co to są te pornole... Oj, jej wizja idealnego Seirana runęła, hehe.

Na tym poziomie już jest rozpoczęty i poplątany wątek klanu Hyou, Ran, Kou jako że Shuurei jest z "czystej krwi" gdyz jedyna córka najstarszego syna, osamotnienia Ryuukiego. Shuurei trafia do wydziału śledczego, jednakże zarówno jej 'współpracownik' zwany Seiga, którego nienawidzi z czystego serca, to taki typ który posunie sie do wszystkiego by osiagnac cel, który nie został ujawniony, przełożony uwaza ją za kompletnie naiwna i postawił sobie cel, by dosyc brutalnie ta naiwność z niej wyplenić. 13-ta królewna - wojowniczka z klanu Ran przybyła do królewskiego haremu, a Ryuuki nie moze jej odtrącić jako ze jest z bardzo wpływowego klanu. Na dodatek Reishin dowala Kouyuu mase roboty, by oddalić go od Ryuukiego, a klan Ran upomina sie o powrót Shuuei...


Jakby ktoś nie mógł jak ja wytrzymać poprzestając na tym 8 odcinku, to moge pokierować co i jak i gdzie ;) Bo naprawde warto.
Salva - 01-01-2008, 22:10
Temat postu:
Ja jestem właśnie po dwóch pierwszych odcinkach po polsku. Zdecydowanie lepiej jest obejrzeć to sobie drugi raz. Po pierwsze wspaniały humor, który docenia się znając wreszcie postaci, poza tym różne takie drobne szczególiki które zawsze zauważa się po fakcie. Co prawda polskie tłumaczenie mnie cholernie irytuje bo w angielskim wszystko było ładnie wyjaśnione. Nie było wzmianki np dlaczego Kouyuu się zdziwił że Shuurei nazywa się Kou, albo z tym adresowaniem siebie Ryuukiego. Ale miło wreszcie mieć to po polsku. Szybciej się czyta napisy i bardziej można się skupić na kresce czy na wyrazach twarzy ze szczególnym uwzględnieniem Shuurei. Po 32 odcinkach muszę powiedzieć, że nieco brakuje mi tej beztroski (i zachowania Ryuukiego, on był jak dziecko, co prawda nadal jest ale teraz jako 20 letni facet nieco mu przeszło... jak sobie z nich numery robił z tym jego rzekomym zidioceniem, nie mówiąc już rzecz jasna o orientacji, tak to jest dobra seria ^^) ale wszytkie te polityczne machlojki również mi się podobają. Tzn nie tak, podoba mi się zakręcenie fabuły. Ciekawe jest.

No i raportuję dziewczynom które ciekawe były jak to odbiera facet. Brat (21 lat) z ciekawości jednak obejrzał pierwsze dwa odcinki... I poprosił o płytkę ^^ Humor się spodobał, poza tym klimat przypomina nieco wg niego Juuni Kouki (ja nie wiem, 12 Kingdoms nie widziałam). Przestrzegalam przez wątkiem haremowym (bo miłosnym trudno to nazwać skoro jest jednostronne) ale na razie wrażenia jak najbardziej pozytywne. Komentarzy dotyczących zbyt dużego natłoku bishów na metr kwadratowy: nie zarejestrowano. ^^
moshi_moshi - 03-01-2008, 23:43
Temat postu:
Salva napisał/a:

Spoiler: pokaż / ukryj
Przeszło mi jak doszło do Sakujuna… Nie wiem co prawda dlaczego wszyscy darzą go taką nienawiścią, ja spodziewałam się Bóg wie kogo tymczasem zasadniczo nie był jakiś specjalny. Co prawda poznałam drania od razu, ale i tak się zdziwiłam, że to było „tylko” coś takiego. Jedyne co mnie drażniło to to, że był potwornie narysowany ! Ale charakterowo nie był aż tak zły jak go sobie wyobrażałam, tylko jego wpływ na Shuurei… Tak, też miałam ochotę jej coś zrobić !!! On jej przypominał Ryuukiego ?! I ona spośród nich dwóch wolała mordercę ?! Tak, ja wiem, że nawet jeśli miłość nie jest ślepa to cierpi na daltonizm jak powiedział pan Sienkiwiecz ale to chyba powinno mieć swoje granice ! Strasznie mnie wkurzało, że zachowywała się jakby to, co on jej robił sprawiało jej jakąś przyjemność ! Mówiła, że nie pójdzie i szła do niego. Mówiła, że go nie chce i pozwalała na naruszanie prywatności (proszę wybaczyć ale jak ktoś na kimś wymusza pocałunek, kilka razy (!) to to dla mnie jest naruszenie pewnych granic). Irytowało mnie to, we mnie przymus a zwłaszcza przymus tego rodzaju od razu wyzwala natychmiastowy opór. A ona pozwalała mu na takie rzeczy ! Zabrał jej cenny prezent od Ryuukiego, a potem patrzyła na spinkę i myślała… o Sakujunie !!! Tylko jedna rzecz była pozytywna, dla jednej sceny zaakceptowałam ich relację (chociaż dla mnie w tej właśnie scenie cała nadzieja na związek Shuurei Ryuuki znikła, dla mnie już nie ma szansy na to, ja tego już nie chcę, nie po tym co ona robiła. Ja wiem, nie można nikogo zmuszać do miłości ale… Nie, dla mnie ta para, jak Kagome Inuyasha, nie ma już racji bytu, już nie…) i dla tej jednej rzeczy nie odczuwam do Sakujuna takiej niechęci (zresztą ogólnie on mnie stosunkowo mało obchodził w gruncie rzeczy)


Na wszelki wypadek oznaczam wszystko jako spoiler...

Spoiler: pokaż / ukryj
Co to znaczy, że nie był charakterowo aż tak zły?! Salva, to był straszny parszywiec i skurczybyk, i ja się będę tego trzymać (a właśnie z wyglądu wcale nie był taki zły, chociaż na początku obstawiałam że woli panów - ta szminka na ustach...). Nie interesuje mnie czy jego uczucie do Shuurei było prawdziwe (zakładam że tak), zachowywał się jak skończony drań, pal licho że owinał ją sobie wokół palca, skoro była aż tak głupia to jej problem, ale nie mogę mu wybaczyć tego jak potraktował Seirana (w końcu to przez niego Seiran musiał przyłączyć się do tej grupy zabójców), poza tym tam jest wyraźnie podane, że to morderca i to taki, który potrafi wykończyć własną rodzinę. Ja zazwyczaj mam słabość do czarnych charakterów, ale w tym facecie nie ma nic, co by się dało polubić, owszem scena z fryzurą była zabawna, ale to za mało. Poza tym szkoda, że Shuurei nie było stać na nic lepszego, ona powinna go co najmniej z dziesięć razy strzelić w twarz albo oblać wrzątkiem. Bardzo mnie wkurzyło, że jego "śmierć" była pokazana tak podniośle i dramatycznie, on na to nie zasłużył, i ten ostatni pocałunek z Shuurei, jego krew na jej wargach, co to miało być?!
Zachowanie głównej bohaterki przy nim to już inna sprawa, jestem w stanie zaakceptować jej późniejsze tłumaczenie (rozmowa z Seiranem), co nie zmienia faktu, że strasznie dużo straciła w moich oczach. I tak, najbardziej irytowało mnie porównywanie tego popaprańca do Ryuukiego, szkoda mi go i to bardzo, ja cały czas liczę na ich związek (mam w pamięci słowa żony Youshun Teia). Mimo wszystko chcę, żeby oni byli razem, właśnie ze względu na cesarza, poza tym powiedz mi, czy jesteś w stanie ją sobie wyobrazić z kimś innym?

Scena z Ryuurenem jest śliczna, brak mi słów żeby ją opisć i cieszę się, że nie zrobiono z niego tylko postaci komicznej. Ryuuren jest bardzo ciekawy i żałuję, że tak rzadko pojawiał się na ekranie, zwłaszcza poważny. Zgadzam się też, że jest chyba najfajniejszym biszem w Saiunkoku, ponoć w drugiej serii pojawia się w normalnym ubraniu (ale to tylko plotka), muszę przyznać, że uwielbiam go na równi z Ryuukim. Ja się cały czas zastanawiam czy on faktycznie nie potrafi grać na tym flecie, czy fałszuje specjalnie, bo ma taką ochotę, w każdym razie efekt jest zawsze powalający...

Reishin jest absolutnie cudowny, a w drugiej serii jeszcze lepszy nawet, wiesz, że mi też ich relacja przypominała tę z Fruits Basket, chociaż charaktery na pewno mają inne i w życiu nie ośmieliłabym się ich porównywać do Shigure, Hatoriego i Ayame...

Seiran - on mnie na początku trochę denerwował, taki kryształowy, dobry i w ogóle. W sumie szkoda, że tak późno pokazano, ze on też ma charakter i wcale taki słodki nie jest. Dlatego ja mimo wszystko lubię jego pojedynek z Sakujunem, tam ładnie widać, że on potrafi być wredny, przecież on myślał tylko o tym jak ukatrupić tego (ciąg bluzgów), a to czy to będzie uczciwe czy nie to już mało ważne. Ja autentycznie byłam w szoku, jak on odbierał tą truciznę, nawet gdyby to był Ryuuki nie byłabym tak zaskoczona, mam nadzieję, że w drugiej serii charakter Seirana dalej będzie ewoluował (bez przesady oczywiście, nie mam ochoty oglądać go jako czarny charakter).

Salva - 04-01-2008, 16:59
Temat postu:
To ja też w spoilerze... Moshi ja Ci jeszcze na maila muszę odpisać ^^" Uwaga, może też zawierać spoilery z mangi Fruits Basket !!! Ciężkie spoilery !!!


Spoiler: pokaż / ukryj
Ja nie mówię, że on nie był zły. Był zły, przecież to z jego ręki zginęło sporo ludzi, ja sobie zdaję z tego sprawę. Apropo tego, wiesz, że dla mnie akcje Seirana skoczyły gwałtownie w górę jak on jej to wypomniał ? Jak jej powiedział, że ona nie chce wymieniać jego imienia bo nie chce zaakceptować tego jaki on był naprawdę. *sarkazm mode on* W gruncie rzcezy ona faktycznie znała go od lepszej strony, a że ją przecież przymuszał, ukradł cenny przenet od Ryuukiego to drobnostka... Swoją drogą ja najbardziej jej miałam za złe to, że ani jednej myśli Ryuukiemu nie poświęcila ! Mimo swoich wzniosłych przemów o dobru ogółu raniła boleśnie wielu ludzi. I nie widziała jak rani Ryuukiego. Mam jej to za złe. On cały czas o niej myślał, czekał... Ona od zawsze miała ogromny krąg ludzi, którzy ją kochali (ojciec, Seiran, Reishin itd) a on miał tylko ją samą. Potem i Seiena ale z nim nie bardzo mógł sobie pozwalać. On traktował Shuurei chyba troszkę jak matkę. Ale wracając do Sakujuna, to była ameba nieprzeciętnego kalibru, ale on mnie strasznie miało obchodził ! Nie lubiłam go, nie wzbudzal we mnie żadnej symptii, ale i dzikiej agresji też nie. Nie było tu nawet cienia tego co czułam do Akito. A Akito wszak obiektywnie rzecz biorąc tylko niszczyła życie ludziom, nie niszczyła ludzi. A jednak to ona właśnie na początku doprowadzała mnie do wrzenia (pominę że potem przerodziło się to w równie intensywną sympatię i Akito ciągle jest jedną z moich ulubionych mangowych postaci kobiecych). Z Sakujunem nic takiego ni było. No i on miał głos Hotohori, albo ojca Haruhi z Ouran. Jeden z moich ukochanych głosów. Z aparycji był odrażający, i ta szminka... Ale zasadniczo ni mnie grzał ni mnie ziębił. Chociaż scenę z krwawym pocaunkiem uważam za jedną z najbardziej obrzydliwych scen jakie widziałam w anime. I owszem, mnie też ta patetyczna, niemal męczeńska śmierć zirytowała. Mamy podobne uczucia, tylko u mnie intenstywność jest znacznie mniejsza.

W moich oczach Shuurei też okropnie dużo straciła po całej tej sytuacji z Sakujunem. I dlatego ja już nie chcę jej z Ryuukim, ona dla mnie jest "splamiona" po tej historii. Ja sobie go nie wyobrażam z kim innym, ale z nią teraz już też nie... To już nie byłaby lubiana przeze mnie para. Ryuuki zasługuje na kogoś lepszego !

A wiesz że to by był jeden z najciekawszych i najbardzij zaskakujących zwrotów akcji ? Seiran jako zły charakter ! ^^

Nanami - 04-01-2008, 17:40
Temat postu:
Aleście się rozpisały, w sumie ja też mogłabym pisać i pisać o Saiunkoku... Też wstawiam w spoilery, jednakże nie podam żadnych poważnych spoilerów z serii II.


Spoiler: pokaż / ukryj
No to zaczne od czegoś przyjemnego - Ryuurena! Rzeczywiście pojawia się więcej w drugiej części. I to w najmniej oczekiwanych sytuacjach, czyli w samą porę. Raz, gdy Shuurei znów wspomina Sakujuna i wypłakuje się mu w rękaw. Poza tym to prawda, że pojawia się w normalnych ciuszkach i bez nakrycia głowy - podbił moje serce wyglądem na miejscu. A czy wiecie, że da się używać rzepy jako fletu i nawet na tym grać...? Jego pomysłowość i oryginalność jest bezsprzeczna. Też mnie jego postać z początku denerwowała, a teraz jest w ścisłej czołówce moich ulubionych postaci. Poza tym po przybliżeniu klanu Ran zaczęłam go dodatkowo podziwiać, że zdołał się wyrwać z odgórnie ustalonych kanonów "normalności".

Kolejna postać - Seiran. Rzeczywiście, w pierwszej części dosyć płytki się wydaje, gdyz ukazuje sie go niejako z perspektywy Shuurei i tylko ciągle za nią lata, martwi się, chce ją chronić i na dodatek zwraca się do niej "ojou-sama". A ten Seiran ukazany podczas potyczki z Sakujunem, ten którym był przed przybyciem do domu Kou, ten który próbuje wywalić Ensei'a zaczyna pokazywać różki w drugiej serii. Pierwszy odcinek drugiej serii jest zabójczy... Seiran bądz co bądz od małego musiał bardzo rywalizowac z półrodzenstwem i przeszedł ciezka szkołe zycia, gdy Shuurei nie patrzy kompletnie sie jego zachowanie zmienia. W drugiej serii humor czesto bazuje na tym jak zmusza przeszywającym wzrokiem kogoś do mówienia prawdy, a za chwile wchodzi Shuurei i Seiran nagle zmienia się w miłego, uśmiechniętego młodzienca. Nie bedzie z niego czarny charakter na szczęscie (musiałby nagle dostać porządnie w łeb i zacząć knuć jak przejąć tron).

No to jeszcze Sakujun - niby nie pokazano jego ciała, wiec żyje. Niestety coś w tym jest, ale na szczęście nie odgrywa znaczącej roli i praktycznie nie pojawia sie w drugiej serii. A co do jego relacji z Shuurei - też mi wybitnie grał na nerwach. Pocieszające jest to, że na koncu został spoliczkowany i Shuurei nie ugieła sie przy jego prośbie zaparzenia herbaty (neutralizującej trucizne, która wypił). Też go nie trawie.

We wprowadzającej legendzie jest zawiązanie o 7-miu istotach, które poparły pierwszego cesarza w walce ze złem i którzy odeszli, gdy on odszedł ze starości. I ze być moze nadal istnieja i ich dusze są w niektórych ludziach. Serii o zbytnia ilość fantasy posądzac nie mozna, takze zaciekawiła mnie ta sytuacja z Sa Taiho po jego śmierci. Doszedłam do wniosku, że być moze oni maja takie nadprzyrodzone moce i moga pojawiać sie w młodej formie i gina w późnym wieku, gdyż własnie oni mają w sobie te dusze tych 7-miu. Jednym z nich może być Sa Taiho, podobne "odmłodzenie" wykazał doktor Tou oraz Shou Taishi. Zastanawiającym jest Shouka (rozmawiał z Reishinem i zapewniał go pół-żartem pół-serio, ze on bedzie żył do setki, więc jak coś spokojnie zaopiekuje sie klanem Kou) oraz jego spotkanie z głowa klanu Hyou, gdzie obaj wrogo do siebie nastawieni zeszli sobie z drogi, gdyż jeden drugiego nie mógł zabić (i nie chodziło tam o zdolności do zabijania), a gość z klanu Hyou ma 80-tke na karku (o_O). Potwierdzonym przez nowelę jest Yougetsu. Shuurei raczej nie podejrzewam o takie zdolności, raczej te powiązanie z Bara-hime (różana księżniczka).

moshi_moshi - 04-01-2008, 18:20
Temat postu:

Spoiler: pokaż / ukryj
Czytając Twojego posta zdałam sobie wreszcie sprawę, co mnie tak w Shuurei, w pewnym momencie zaczęło wkurzać (a właściwie wreszcie potrafię to nazwać). Przez Sakujuna wylazło z niej całe samolubstwo, fakt, że ona wszystkim dookoła chciała pomóc, ale uczuciami osób wokół niej w ogóle się nie przejmowała. Najlepszym przykładem jest Ryuuki, cały czas trzymała go na dystans i nie dopuszczała do siebie myśli o jego uczuciu względem niej, a przecież to, że mogła zajść tak daleko i realizować swoje marzenia było jego dziełem - to on się naraził większości oficjeli, a potem jeszcze jej pilnował i pomagał w każdej trudnej sytuacji (wniosek - ona jest jednak skończoną idiotką). Cały czas czekam, kiedy ona sobie uświadomi, ile zawdzięcza innym, a zwłaszcza cesarzowi. Mimo tej sytuacji z Sakujunem, liczę na to, że będą z Ryuukim razem, ona mnie wkurza i to bardzo, nie zasłużyła na niego, ale on z nikim innym nie będzie szczęśliwy, poza tym na moje odczucia, ogromny wpływ ma ta ostatnia scena, to było śliczne i wydaje mi się, że ona jednak Ryuukiego kocha, tylko nie zdaje sobie z tego sprawy.

Ja nie chcę złego Seirana, ja go lubię i to byłby cios poniżej pasa, ale nie mam nic przeciwko, żeby od czasu do czasu wychodziły na wierzch te jego ludzkie słabości, on jest wtedy taki uroczy...

Co do Sakujuna, ja zazwyczaj nie reaguję tak żywiołowo na czarne charaktery, ale on jest wyjątkowo paskudny. Poza tym on rozwalił mi taki fajny pairing i pokonał jedną z moich ulubionych postaci, na dodatek śmiał przeżyć (nadal twierdzę, że ta menda żyje). Jak napisałam wcześniej, w tym facecie nie ma absolutnie nic, co by się dało lubić, a we wszystkich anime jakie dotychczas obejrzałam każdy Zły, miał w sobie coś ludzkiego, interesującego, zabawnego lub przynajmniej był rewelacyjnym bizonem. Akito była intrygująca, poza tym od razu można było wyczuć specjalną więź jaka łączyła ją z Shigure (i pomiatała Thoru, przynajmniej w anime), na pewno była postacią tragiczną, a Sakujun to po prostu egoistyczny skurczybyk, który nawet umrzeć z klasą nie potrafi...


Ty się mailem nie przejmuj, tylko bierz się za drugą serię :)

Teraz część poświęcona postowi Nanami, Salva jak nie chcesz być zaspoilerzona to nie czytaj :)


Spoiler: pokaż / ukryj
Ryuuren jest absolutnie cudowny, ja jeszcze rawów nie zaczęłam oglądać, cały czas się waham, bo wiem, że i tak potem będę to musiała drugi raz obejrzeć z napisami... Scena z rzepą była genialna, najlepsze jest to, że on się w ogóle nie przejął faktem, że rozwalił jej cały ogródek i pozbawił obiadu. Cały czas zastanawiam się co wymyśli jego klan, na pewno tak samo lubią władzę jak klan Shuurei i zakładam, że będą robić wszystko, żeby ożenić Ryuurena z Shuurei, a tą ich księżniczkę z cesarzem (zaspoilerzyłam się gdzieś). Zastanawiam się jak postąpi w tej sytuacji Shuuei, będzie lojalny wobec władcy czy rodziny, mam nadzieję, że druga seria nie straci nic ze swojej zabawności, przez te wszystkie intrygi.

Co do Shouki i tego srebrnowłosego, to wszystko jest niestety powiązane z Bara - hime (mam nadzieję, że Shuurei nie wyskoczy z jakimiś supermocami w stylu Inoue, lub nie skończy jako osoba która rozwiązuje wszystkie problemy jednym słowem - Thoru), kiedy Shouka żartował z Reishinem, wydawało mi się, że chodzi mu po prostu o to, że zabicie go jest rzeczą bardzo trudną, w końcu jest najlepszym zabójcą w Saiunkoku. Swoją drogą niecierpliwie czekam na konfrontację tych panów, to powinien być jeden z ciekawszych wątków w drugiej serii. Nanami, a co powiesz o pomyśle Reishina, że sam ożeni się z Shuurei i próbie swatania jej z Koyuu?

Salva - 04-01-2008, 18:57
Temat postu:
To jest czysty sadyzm z Waszej strony, wiecie ? ^^ Moshi odpisałam na maila ^^ Co prawda niezbyt obszernie, ale większość już napisałam w komentarzu pod recenzją i tutaj ^^

Wiesz, że nie udało mi się tego nazwać a Ty własnie to zrobiłaś, dokładnie o to mi chodziło z tym Sakujunem. Czy ona Ryuukiego kocha czy nie... Wiesz ja szczerze wątpię w jakieś głębsze uczucie poza zwyczajnym przywiązaniem (chociaż i tego jest tyle co nic...). Ona kompletnie nie bierze pod uwagę uczuć innych osób, ba ! ona to sobie sama uświadamia w pewnym momencie (pamiętasz jak dziękowała ojcu, albo pod koniec wszystkim po kolei mówiła że wróciła do domu?). Szkoda że w stosunku do Ryuukiego to nie działa... Dochodzimy do szalenie ciekawych wniosków, chciałam Ci powiedzieć, coś podobnego było przy ghost Huncie, jak ja lubię tak sobie serię rozkładać na kawałeczki... ^^
Nanami - 04-01-2008, 20:47
Temat postu:
Z tą Shuurei to macie zupełnie racje. A ja myslałam, ze tylko ja taka dziwna jestem ^^' To znaczy oczekiwałam troche wiecej odwzajemnienia uczucia z jej strony dla tych, którzy ją tak kochają. A ona w sumie ich zauwaza tylko wtedy, gdy coś chce. A jak nie, to udaje twarda i nie dopuszcza do siebie zadnych uczuć, raniąc ta druga osobe.
Spoiler: pokaż / ukryj
Choćby Seiran - ja miałam za pewnika, ze ona jednak zauwazy, ze coś z nim nie tak po wypiciu tej całej trucizny podczas potyczki z Sakujunem, gdy ledwo sie poruszał. A ona co? Nawet słówka do niego nie, tylko Sakujun i Sakujun! A komentarz odnośnie Seirana pojawił sie bodajze tylko w zapowiedzi w poprzednim epku i to w stylu "Seiran, coś ci sie stało?". Z Ryuukim to samo. I dobrze jej dowalił, ze odwołał ją jako "Shi Ryuuki" a nie jako cesarz ^.^

Ja pomimo tego jestem gorąco za jedynym słysznym pairingiem Shuurei x Ryuuki.

moshi_moshi a to odpowiadam ^^ Ja i tak bede musiała jeszcze raz potem ogladac z hardsubami, ale za pare lat sie pewnie ich doczekamy, aż tyle czekać mi sie nie chce, a za parę dni juz 31 odcineczek.

Spoiler: pokaż / ukryj
Jako biolog zdecydowanie przekreślam wszelkie mariaże w zbyt bliskim pokrewieństwie ;) A pomijając to, to i tak uwazam, ze zanim Reishin wyduka Shuurei ze jest jej wujkiem minie conajmniej pare serii (nie mówiąc o zaaranżowaniu małżenstwa) i oni do siebie nie pasuja. Co do Kouyuu to posuniecie rozważane na tle politycznym byłoby bardzo dobre i Shuurei mogłaby dalej rozwijac swoja "kariere urzędnika". Jednakze biorąc pod uwagę charakter Kouyuu i jego umiejetnosc do ciągłego gubienia sie oraz charakter... No to byłoby srednio trafne posuniecie, choć nie najgorsze. Z Ryuurenem dla mnie jest to "kokoro no tomodachi" i nie ma szans na małżenstwo. Co do drugiej serii, to jest naprawde chwilami niesamowicie smieszna dzięki Seiranowi i gościowi zwanemu Tantan ( od Tanuka którego nosi ze soba ^^ ) o flegmatycznym usposobieniu ciągle sprowadzającym Shuurei na ziemię, a na dodatek szczerym do bólu. No i księżniczka Ran tez sie pojawia, choć ona to typ wojowniczki. Ale tak, klan Ran wyciąga swoje macki... :D Biedny Ryuuki.

Salva - 04-01-2008, 21:02
Temat postu:

Spoiler: pokaż / ukryj
Nanami o właśnie, przypomniałaś mi ! Też byłam w autentycznym szoku, że ona kompletnie nie reagowała na to co się dzieje z Seiranem ! To było strasznie dziwne ! Miałam wrażenie, że na początku ona mu znacznie bardziej okazywała ile dla niej znaczy. Potem jakoś się to rozeszło i faktycznie w gruncie rzeczy ona była skończoną egoistką... Wszyscy byli jej nieamowicie oddani (fakt, gdyby nie protekcja Ryuukiego ona niczego by nie osiągnęła, ani JEDEN raz nie powiedziała mu zwykłego "dziękuję"). Irytowało mnie też przypisywanie wszystkich zasług jej osobiście. Bez żadnego z nich nie dałaby rady zrobić tego co zrobiła ! Jakby na to nie patrzeć wykorzystywała wszystkich wokół do swoich celów, zapominając o ludziach którzy tyle dla niej zrobili (wspomniała w Sa ojca chociaż raz ? Ryuukiego ? A już było to dla mnie niemal osobiście bolesne że jedyne co się u niej pojawiło na wieść że spotka się z Ryuukim, to była obawa że musi się z nim spotkać po całej hopce z Sakujunem, żadnej radości, wdzięczności, jakiegoś rodzaju dumy z okazania się godną zaufania cesarza. ubodło mnie to osobiście). Kto wie czy ona nie była tego Sakujuna warta...?


Aj ! Dzisiaj 5 odcinek, idę oglądać ^^

Edit:

Dzisiaj był pierwszy odcinek z Ryuurenem !!! Ja kocham tego faceta, pamiętam że mnie na początku irytował. Teraz mi przeszło ^^ Nie wiem czy to wina polskiego tłumaczenia ale wzbudzał we mnie ten odcinek bezustanne napady chichotu. Kwestia: "Nie będę z Tobą spał ty brzydalu"... xD Po angielsku nie brzmiało to aż tak fajnie. Tutaj było piękne... Albo to jak mówił że Shuurei jest jak ptak, który powinien móc latać po niebie i potem słowa: "chodźmy kupić kurczaka na obiad" xD Zresztą ogółem cały ten odcinek szaleńczo mi się podobał. Bardzo ciepły, no i biedny Ryuuki na koniec (uwielbiam te jego miny ^^), swoją drogą ocenił ją przecież dobrze. Ona JEST materialistką... Biedny ^^

Zapomniałam jeszcze o kaprysach w domu Kouyuu... Ryuurena irytował brak orientacji przestrzennej... xD
Nanami - 04-01-2008, 21:29
Temat postu:
Mnie w ogóle ciut denerwuje taka "sterylność" historii. To znaczy był sobie pałac, to tylko pałac. Było sobie Sa, to tylko i wyłącznie Sa. Teraz jest sobie z powrotem stolica Kiyou, to ani mru mru jak sobie radza w Sa bez niej. Żadnych wieści, jak gdyby nigdy nic. Kamień w wode. Tylko raz Eisen sie napatoczył, ale też tak bez wyrazu i "bo trzeba" taki efekt wymuszenia.
Spoiler: pokaż / ukryj
I chyba tylko Sakujun sie przewijał tu i ówdzie.
I jak tu sie oprzeć wrażeniu, że tylko on zapadł jej naprawde w umysł? Czy aż taka _traume_ musi przeżyć Shuurei, by skłonić ją do refleksji nad soba? Ojć, ociera sie to niebezpiecznie o spłaszczenie wymiarowości postaci.
moshi_moshi - 04-01-2008, 22:02
Temat postu:
Fakt, to też było denerwujące. Przez cały łuk w Sa, tylko kilka razy pokazali Kouyuu i Shuueia, o Ryuukim już nie wspomnę, to trochę bez sensu, biorąc pod uwagę, że to jedne z najważniejszych postaci.

Swoją drogą jak czytam te nasze przemyślenia, to odnoszę wrażenie, że z Shuurei jest kawał jędzy, a to przecież nie do końca prawda. Mimo wszystko cieszę się, że ona ma charakter i potrafi sobie radzić, ale ma też ludzkie odruchy -
Spoiler: pokaż / ukryj
np. kiedy płakała po śmierci Sakujuna pocieszana przez Ryuurena (jego notowania niesamowicie wtedy u mnie wzrosły) czy zaraz na początku serii, po rozmowie z Ryuukim (scena w kuchni, kiedy Seiran ją przytulał).
Ja cały czas mam nadzieję, że ona się jednak trochę zmieni i przestanie się zachowywać jakby wszystkie rozumy pozjadała, jedyną pociechą jest fakt, że jeszcze nie biega z mieczem i nie powala swoich przeciwników jednym ciosem. To trochę przerażające, że ona wszystkich facetów traktuje bardzo po macoszemu, nawet tego kretyna, chociaż cały czas się zastanawiam co ona w nim widziała, co ja tak zafascynowało, że pozwoliła się traktować w ten sposób...
Spoiler: pokaż / ukryj
Mam nadzieję, że w drugiej serii, ten srebrnowłosy nie będzie pełnił takiej samej roli jak Sakujun w pierwszej. Bo jak na razie wszystko wskazuje na to, że Shuurei ma słabość to niebezpiecznych i pewnych siebie typów, na miejscu Ryuukiego zmusiłabym ją do małżeństwa, jest cesarzem, wolno mu...

Salva, toż ja Ci to od początku pisałam,
Spoiler: pokaż / ukryj
to było widać już w pierwszym odcinku, jak żaliła się Seiranowi, że są biedni i potem, kiedy zgodziła się na propozycję starego, nie znając szczegółów, tylko dlatego że zaproponował jej mnóstwo pieniędzy, ona jest straszną materialistką!

Salva - 04-01-2008, 22:11
Temat postu:
Moshi ja też jak tak sobie o niej myślę, to dochodzę do wniosku że ona jest dwulicową wyrachowaną jędzą. A faktycznie jak się na nią patrzy to nie można tego o niej powiedzieć. Tu chyba po prostu jest pewna niekonsekwencja między tym jak ona się zachowuje a tym w co wierzy i co mówi. latanie z mieczem to też by był niezły element zaskoczenia xD Swoją drogą pamiętajmy CZYJĄ ona jest córką, ja nie wiem czy to by nie było możliwe... ^^


Spoiler: pokaż / ukryj
Moshi... Pamiętasz moje maile te z grudnia ? Ja potrafię doskonale zrozumieć, że ona sama nie widziała powodu swojej fascynacji nim. Teraz już rozumiem... Co nie znaczy że mi nie przeszkadza fakt, że pozwalała na coś takiego mordercy !!! Może ona lubi pewnych siebie ludzi, którzy będą prowadzić ją, a nie ona ich (bo z Ryuukim, teraz mnie naszło, jedna z różnic to było to, że ona Ryuukim sterowała. W przypadku Sakujuna było odwrotnie)... A to by był całkiem niezły pomysł, tylko obawiam się że ciężko by tego pożałował prędzej czy później. Ona nie jest osobą, którą można bezkarnie do czegoś zmuszać (chyba że jest się *$%&&* Sakujunem).

Nanami - 05-01-2008, 11:12
Temat postu:
Zgodze sie, ze Shuurei jest straszna materialistka, a na dodatek jest naiwna i na dodatek idealistka. Jakby na to jednak nie patrzeć, przeznaczyła jedzenie na podreperowanie domu i jedzenie, a nie na siebie czy nie zakopała sobie w ogródku. Na szczęście w drugiej serii postanowili coś z ta naiwnościa zrobić, zobaczymy co z tego wyjdzie. W dodatek wprowadzili postać, która Shuurei daży szczera nienawiścia (ze wzajemnością), a jak dla mnie to spory postęp, bo do tej pory Shuurei chyba do wszystkich pałała sympatia... Chociaż zastanawia mnie co właściwie spowodowało, ze akurat tego tak znienawidziła. Ona to taki typ co sam sobie nie zdaje sprawy ze swojego szczescia i nadal jest ochraniana księżniczka, mimo że stara sie temu zaprzeczyć.

EDIT: Dzisiaj wyszedł 9 odcinek drugiej serii z subami, a wczoraj 31 bez napisów ^.^
Tosziro - 08-01-2008, 00:57
Temat postu:
Cytat:
2. Linki do stron oferujących ściąganie pirackich plików (muzycznych, filmowych lub graficznych), gier i programów, a także linki do stron z crackami i pirackich serwerów będą kasowane. Pytania o takie strony będą kasowane lub ignorowane. Usuwane będą także linki do innych stron, zawierających treści zakazane przez prawo lub naruszające normy obyczajowe.
A Konstytucji Forum przeczytać nie łaska?

IKa
Zua Biurokratka


strona na ktorej mozna sobie ogladnac anime jest dla ciebie piracka i nie legalna o lol... poczytaj sobie glownie dolne akapity na tamtej stronie ( strona dla fonow od fanow czy cus w tym stylu :p )

ps. skoro ta stronka jest piracka i nielegalna, to dlaczego tak dlugo stoi i nikt nie zajal sobie trudu aby ja usunac ??
Eire - 08-01-2008, 15:54
Temat postu:
Metoda kopiuj-wklej choć męcząca jest jednak chyba skuteczna
Cytat:

poczytaj sobie glownie dolne akapity na tamtej stronie ( strona dla fonow od fanow czy cus w tym stylu :p )


To nie ma znaczenia. Nie ma znaczenia również to, że nie biorą za to pieniędzy. Po prostu w świetle prawa dany materiał może rozpowszechniać tylko posiadacz licencji. Nie słysałeś waść o pewnych tego typu stronach z hukiem zamkniętych?
Cytat:

skoro ta stronka jest piracka i nielegalna, to dlaczego tak dlugo stoi i nikt nie zajal sobie trudu aby ja usunac ??

Bo nie jest to przestępstwo ścigane z urzędu. Pretensje musi zgłosić posiadacz prawa do danego anime. Jeśli anime nie jest zlicencjonowane w kraju w którym jest zarejestrowana stronka mała szansa, ze ktoś sie upomni- nie leży to po prostu w niczyim interesie.
Sprawa zmienia postać gdy w grę wchodzi posiadacz licencji.
Choć posiadacze praw prawie zawsze wygrywają procesy sądowe są one jednak kosztowne i czasochłonne, więc zazwyczaj sprawa kończy się na wysłaniu stosownej prośby o usuniecie materiału- zazwyczaj skutkuje. Dotyczy to wszystkich stron z DDL, anime on-line grup skanlacyjnych czy fansuberskich.
Przepraszam za offtop, mam nadzieję, że wszystko wyjaśniłam.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Skoro już pisze w tym temacie wypadałoby sie wypowiedzieć, przynajmniej ogólnie, jako, ze z powodu nieludzkiej pory nadawania widziałam dotąd jedynie dwa odcinki.
Kreska nawet mi się podobała, mam słabość do takiej stylistyki. Zwłaszcza urzekło mnie to na co narzeka większość fanów- fryzury i szaty.
Muzyka- wpadająca w uszko, zwłaszcza opening
Fabuła postacie i cała reszta- trudno powiedzieć na razie coś konkretnego, mam nadzieję, że podczas trwania serii rozwiną się trochę, na razie mamy dobry początek.
Salva - 08-01-2008, 16:36
Temat postu:
21 to nieludzka pora ? ^^


A żeby też nie offtopicznie, niesamowicie mnie rozczuliła scena jak Kouyuu położył głowę na ramieniu Shuueia jak rozmawiali o Kourin w 7 odcinku. Mnie się wszystkie relacje między postaciami strasznie Ghost Huntowe wydają. Tzn nie ma żadnych niepotrzebnych podtekstów. Czysta przyjaźń. I to zarówno pomiędzy Ryuurenem i Shuurei jak i właśnie między wymienionymi wyżej panami. Rozczuliła mnie ta scena, Shuuei go traktuje jak młodszego brata (może sobie odbija za Ryuurena, którego może traktować raczej jak starszegom, a nie młodszego ^^). Nie kocham Shuueia ale za ten jeden moment mogłabym go polubić. No i za "głupiego czwartego brata"... i za "nie będę z Tobą spał brzydalu" ^^ Po polsku jednak pewne kwestie brzmią zdecydowanie lepiej...

Wśród moich ulubionych momentów jest jeszcze zakończenie 8 odcinka. Po tym co zrobił pokochałam Ryuukiego i od tamtego odcinka mój stosunek do niego się nie zmienił. On był autentycznie rozbrajający w tym momencie. I jej mina ^^ Czy tylko mnie nie rusza jego przeszłość ? Bo jak tak patrzę na te flashbacki to mnie się raczej postci przestają podobać. Ja wiem że relacje w pałacu były wtedy gorzej niż chore (mamunia książątek na ten przykład) ale... Coś jest cholernie nie tak. Jak patrzę na małych Ryuukiego i Seiena to coś mi się wydaje cholernie nie tak. I zaraz, ile osób zna Seiena teraźniejszego? Bo ja naliczyłam (mówię na etapie 8 odcinka oczywiście bo potem to się tego robi więcej)... Zaraz... Czarny Wilk, Sho, wychodzi na to że Sa też, ten generał nie pamiętam jak on się nazywał, Shuuei (Kouyuu wie?) i aktualnie Ensei. Ktoś jeszcze ? On się jakoś wyjątkowo mało przejmuje tym faktem. Czy on kopletnie zgłupiał żeby w ogóle uważać, że nie zostanie rozpoznany (bo on ewidentnie liczył na to, że zmienił się na tyle że nikt go nie pozna, a tak przynajmniej można wnioskować z jego zdziwienia...) ? Ano właśnie ale plus się należy za Kijina ^^ Tłumaczenie jego nazwiska, reakcja Shuurei... No i Kouyuu pokazał że jednak jako przewodnik jest kiepski ale zasłużył na taki awans w tak młodym wieku. Ja dopiero teraz zwróciłam uwagę, że oni to sobie wszyscy dokładnie zaplanowali. Tylko jak się ma reakcja Kijina (to efektowne opuszczenie sali) do naszej radosnej trójeczki na drzewie ? Oni tam wszyscy byli nieźle shuurnięci ^^ Jeśli dobrze rozumiem celem naszych panów było, żeby Kijin własnie ją rozpoznał i przekonał się do bab w pałacu (nie tylko w roli laleczek - motywatorów emperora). To mogli w to wciągnąć Shoukę i podszepnąć parę słów Reishinowi, już on by to załatwił ^^ (nie mogę się go doczekać !) Nie chcę sobie analizować tej serii bo ona nie jest spejcalnie głęboka ale lubię sobie tak myśleć na temat bohaterów.
Eire - 08-01-2008, 18:03
Temat postu:
Cytat:
21 to nieludzka pora ?

O tej godzinie TV należy do rodziców i nie ma sensu przekonywać ich o konieczności zmiany kanału. Jak już odbiornik sie zwolni leci akurat FMA i Naruto.
Może jednak niedługo zainwestuję w kartę TV i obejrzę to po ludzku:)
Nanami - 08-01-2008, 21:28
Temat postu:
Och, w Saiunkoku też jest taka dziwna tendencja na traumatyczne przeszłości, ale na szczęście jakoś nie odciskaja swojego piętna BARDZO znacząco na psychice bohaterów ;p Raczej subtelnie są podsuwane. Na całe szczęście.

Salva napisał/a:
(mamunia książątek na ten przykład)

Uściślając, mamunie książątek ^^ Każdy księciunio i księżniczka jak do tej pory miał swoja własna mamusie i tylko wspólnego tatusia.

Co do tożsamości Seiena, to na szczescie dla niego te grono osób o tym wiedzących było takie małe. Większość mysli, ze po prostu umarł, bo w koncu posłano za nim zabójców. Jedyne wyjątki to grupa Czarnych Wilków, Shuuei oraz Taiho, Taishi, Taifu (trójka starców). Wątpie, by do informacji o tym został dopuszczony ktoś jeszcze. Shuuei sie domyślił jako generał, Kouyuu jesli nikt mu nie powiedział to nie, bo jak pamiętamy
Spoiler: pokaż / ukryj
Reishin przygarnął go w tym samym czasie, gdy jego brat Shouka (ojciec Shuurei) przygarnał innego młodzieńca (Seiena - Seirana)
więc na pewno był zbyt młody i nic nie podejrzewał o możliwości przezycia zesłanego księcia.
Salva - 08-01-2008, 21:41
Temat postu:
Ale i tak jego przesadny optymizm mnie nieco dziwi. Tzn fakt, że nawet nie próbuje się maskować.

^^ Wilki Wiatru, Czarny Wilk czyli wiemy kto, to był przywódca ^^

No więc własnie z powodu wieku wydawało mi się że Koyuu nie wie, chociaż on mi przypomina Kyo z Furuby (może dlatego nie lubię go AŻ tak bardzo?), jakby wiedział to zaraz by to było na nim widać...

Czy tam mamunie, whatever ^^ Było coś chorego w tej relacji... Nie wiem nie podobało mi się w każdym razie i Ryuuki bynajmniej nie jest dla mnie uroczy w tamtym momencie...

Ja tych trzech nazywam tak jak oni, bo mi się mylą...

Kwik ! Dzisiaj był świetny odcinek z burzą i z "wujkiem" ^^
Salva - 10-01-2008, 16:20
Temat postu:
O mamuniu...

Jestem po obejrzeniu pierwszego odcinka drugiej serii i mam kilka wrażeń. Chyba też pokocham dozgonnie trio Seiran Kouyuu Shuuei. Cała sytuacja z szukaniem wody... W ogóle jak cały trójkącik się urżnął... Przepiękne. Trochę mi się nie podoba, że nieco zmienili rozplanowanie zdarzeń w odcinku... Nie wiem jak to nazwać, ale po raz pierwszy zdarzyło mi się autentycznie znudzić. Chociaż chichoczący do siebie Ryuuki (CAŁY Tamaki w tym momencie, ja kocham tego faceta !) mi nieco zrekompensował. To samo z Seiranem, on nabiera nam charakteru. EVIL Seiran jest świetny ! Prawie jak Yougetsu. No i brawa dla niego za te świetnie ujęcia Shuueia podczas ucieczki przed "strzałami znikąd". Został zmuszony do czynu... Ale znowu Koyuu nie bardzo mi się podoba jako jednostka. Wszystkie momenty z nim były świetne (chyba w pierwszej części nie było humoru w tym wydaniu, co nie znaczy że mi się nie podoba, Koyuu zawlekany do domu to było coś pięknego...) ale jednak... No Shuurei udalo się na nowo zjednać moją sympatię za dyrygowanie panami (że ona ich nie pozabijała to ja ją podziwiam). Tylko niech ktoś Kourin ubije, najlepiej mogą sobie razem romantycznie gdzieś zdechnąć, Koyuu jako jedyny który ją "naprawdę rozumiał" może trochę pocierpi ale szkody dla fabuły by to wielkiej nie przyniosło. Zawiódł mnie też opening, piosenka jest nadal piękna ale mam wrażenie że w pierwszej serii graficznie openingi były lepsze. Na razie zasadniczej różnicy w porównaniu do poprzedniej częśći nie widzę. Poza tym czy Reishin nie chciał uchronić Koyuu przed tym wszytkim ? No i fakt faktem pierwszy raz się zdarza żeby tak różne osoby chcieć zeswatać. Jak Shuurei się nie tam gdzieś nie pojawi z tym fioletowoustym burakiem to być może znowu wrócą mi właściwe poglądy na temat głównej pary. Ale obawiam się że sam opening jest już nazbyt oczywistą sugestią i moje proroctwa się potwierdzą. Zobaczymy...
Ras Zielin - 10-01-2008, 17:21
Temat postu:
Eire napisał/a:
Jak już odbiornik sie zwolni leci akurat FMA i Naruto.
Może jednak niedługo zainwestuję w kartę TV i obejrzę to po ludzku:)



A masz możliwość, żeby w między czasie kiedy TV jest pod okupacją rodziców ustawić sobie nagrywanie? :> Albo wykradnij TV sąsiadom i w pokoju sobie zamontuj ;))
Eire - 10-01-2008, 17:52
Temat postu:
Niestety do nagrywania potrzebna jest karta albo dekoder z twardym dyskiem, ktrego nie posiadam
EOT:)
Anonymous - 08-02-2008, 18:16
Temat postu:
hej mam pytanie a zarazem prośbę bo jak pewnie sama już zauważyłaś na hyperze nie puszczają już Saiunkoku Monogatari (ColourCloud Palace). Osobiście jestem zbulwersowana tym co oni wyprawiają. Jak już coś puszczają to do końca. I z tym wiąże się moje pytanie czy znacie może jakąś strone gdzie mogłabym sobie "obejżeć" dalsze odcinki czyli drugą serię?? Bardzo by mi na tym zależało, gdyż to anime mnie strasznie zaciekawiło. I jak bym mogła ptosić o odpowiedź na mojego CUT

Cytat:
2. Linki do stron oferujących ściąganie pirackich plików (muzycznych, filmowych lub graficznych), gier i programów, a także linki do stron z crackami i pirackich serwerów będą kasowane. Pytania o takie strony będą kasowane lub ignorowane. Usuwane będą także linki do innych stron, zawierających treści zakazane przez prawo lub naruszające normy obyczajowe.

Może by tak najpierw przeczytać Regulamin, a potem użyć google?
IKa
Zuy Mod

Eire - 08-02-2008, 19:14
Temat postu:
Dziwi mnie ten post, z tego co zauważyłam codziennie ma premierę nowy odcinek
Nanami - 08-02-2008, 19:36
Temat postu:
A druga seria jest wciąż w toku (jutro 35 odcinek bedzie emitowany w Japonii) i na dodatek jest praktycznie dostepna tylko i wyłącznie po japońsku, a dosyć zawiła fabuła zabija radość oglądania w dużej mierze, jeśli biegle nie znasz tegoż języka. Także jeśli ktoś ma Hypera to powinien imho uważać się za dziecko szczęścia i modlić się, by popularność była w Polsce na tyle duża, a w Japonii na tyle przeciętna, by cena drugiej serii nie powalała i Hyper postanowił wykupić resztę.

Zreszta jak zapewne zauważyłaś fabuła dzieli sie na poszczególne historie, ostatni odcinek pierwszej serii doskonale zamyka wiekszość wątków, w drugiej serii zaczyna sie kolejny arc w prowincji Sa trwający do 17 odcinka, a potem zaczyna sie kolejny dłuuugi, o wiele bardziej skomplikowany arc i na dodatek powątpiewam, czy zdołają zamknac go zgrabnie przed koncem drugiej serii, zwłaszcza, ze wyłania się jakby kolejny aktualnie związany z domem klanu Ran a czy bedzie trzecia... kto wie.
IKa - 09-02-2008, 19:35
Temat postu:
Nanami napisał/a:
A druga seria jest wciąż w toku (jutro 35 odcinek bedzie emitowany w Japonii) i na dodatek jest praktycznie dostepna tylko i wyłącznie po japońsku, a dosyć zawiła fabuła zabija radość oglądania w dużej mierze, jeśli biegle nie znasz tegoż języka.

Tutaj jest WYRAŹNIE napisane, gdzie i w jakim języku. Proszę czytać ze zrozumieniem?

IKa
Zua Biurokratka

Eire - 26-02-2008, 20:37
Temat postu:
Hardsuby to widziałam do 35 odcinka- prawda, że chińskie ale zawsze
Ja bym jednak chciałam, żeby Shiruei była z cesarzem, a w każdym razie została cesarzową. Zasługuje dziewczyna na to.
Szczerze jednak wątpię, by wszystkie wątki zamknięto w dwóch seriach.
Nanami - 26-02-2008, 21:24
Temat postu:
Wszystkich wątków oczywiscie, ze nie zamkna, ale mam nadzieje ze ten z klanem Hyou i klanem Ran - owszem. Przynajmniej satysfakcjonująco...

Co do Shuurei + Ryuuki to cienko to widze. Ona nie zasługuje na niego. Ani ciupinke! Udowodniła to wielokrotnie już. Lubie ten pairing i nie mam szczególnie nic przeciwko niemu, ale nie, nie widze tego.
Spoiler: pokaż / ukryj
Biedny Ryuuki tak sobie zaprząta nią myśli, nadskakuje nad nia, troszczy sie o nia, a ona wciaz udaje taka chłodna, ze niby jej nie zalezy, ze niby bardziej zalezy jej na karierze jako urzędnika, czasami podswiadomie zmusza go do podejmowania ciezkich decyzji... i dopiero teraz zaczeła sobie z tego dawać sprawe, dopiero teraz jej sie żal robi. :/

Helianthus - 01-05-2008, 18:19
Temat postu:
No to odswieze watek :) Tym bardziej, ze druga seria zostala wyemitowana juz w calosci. Wprawdzie obejrzalam tylko 25 / 39 z napisami, reszte niestety po japonsku <ktorego niestety jeszcze nie znam... chociaz troche doczytalam na jakims anglojezycznym blogu :)>, ale czy tylko ja mam ogromny niedosyt po obejrzeniu tej serii? Mam wrazenie, ze producenci sie bardzo meczyli, by zlozyc ja do kupy i by ja jakos zadowalajaco wykonczyc. Nie ukrywam mojego zmartwienia, poniewaz w tym momencie nie wyobrazam sobie tej opowiesci bez trzeciej serii, a wiele wskazuje na to, ze sie jej nie doczekamy :(

Heh i mimo tych wszystkich niedociagniec ogladalam ja z zapartym tchem i nie potrafilam sie oderwac :P

NIe wiem, czy to traktowac jako spoiler, ale tak na wszelki wypadek... :)
To takie moje prywatne watpliwosci / przemyslenia na temat tej serii , moze ktos bedzie w stanie mi wyjasnic kilka kwestii :)


Spoiler: pokaż / ukryj
1. Zupelnie nie rozumiem w jakim celu zostala w serii ponownie wprowadzona postac Sakujuna... Ok, powiedzmy, ze faktycznie chcieli wrocic do tej postaci, ale hmm... w polowie serii sie rozmyslili? :> Troche nielogiczne... Zalozmy, ze Sakujun faktycznie pragnal znow zobaczyc Shuurei, ale wyglada na to, ze to nie on zaplanowal cala ta farse <moze byl pomyslodawca i maczal w tym troche palce i wycofal sie, gdy sprawy przybraly niebezpieczny obrot? Nie rozumiem... ;/ > Wlasciwie to postanowilam to potraktowac bardziej jako majaki Eigetsu, chociaz tez nie do konca, skoro ktos go faktycznie uwolnl... ;/ I nadal nie rozumiem jakie moglo byc powiazanie Sakujuna z rodem Hyou...

2. Nie do konca rozumiem jaka role do odebrania mial stary Riou <glowa Hyou klanu? o ile dobrze pamietam> Pojawil sie dwa razy i sie zapadl :>

3. Bardzo brakowalo mi odcinkow z Reishinen. Mialam nadzieje, ze w tej serii w kocu powie Shuurei, ze jest jej wujem :> Poza tym uwilebiam sceny jak sie rozplywa nad Shuurei :P

4. Druga czesc serii strasznie niespojna...

5. Bardzo polubilam Shuuei Lana :)

6. KIedy ona w koncu sie zorientuje kim wlasciwie jest Seiran? Juz w pierwszej serii powinna byla to zauwazyc, a ona nic ;/ Szczerze mowiac to mialam nadzieje, ze sie ujawni - szczegolnie jak sie zorientowal, ze wlasciwie to jest dosc bezuzyteczny... Evil Seiran byl faktycznie dobry

7. Nie bardzo zrozumialam fragment z ta laska z Ran klanu, ktora przybyla do krolewkiego haremu pod koniec - mysle, ze powino sie to wyjasnic jak wyjdzie reszta z angielskimi napisami :P Ale nie wiem, czy mi sie to do konca podoba... Mimo, ze jakos nie widze w tym momencie juz zwiazku Ryuukiego z Shuurei i szczerze mu tego nie zycze, ale skoro jego uczucie jest takie silne to nie widze jakos tego, by sie nagle mial odkochac i zakochac w innej... To by bylo przegiecie :P Mam nadzieje, ze w trzeciej serii moze Shuurei troche dojrzeje do jakiegos rozsadnego uczucia, ktorym wlasnie obdarzy Ryukiego...


Heh, chyba troche przesadzilam z dlugoscia, wiec juz wiecej nie bede sie rozwodzila... W kazdym razie drugi sezon pozostawi we mnie mieszane uczucia - czegos mi zabraklo...
Nanami - 01-05-2008, 22:53
Temat postu:
Ajć, już trochę minęlo nim skończyłam serię, więc srednio pamiętam jej przebieg. Niemniej to właśnie tak jak mówisz - nowelki lecą dalej, a anime zawiera jedynie część z nich, dlatego pozostaje sporo wątków otwartych, które są furtką do ewentualnego trzeciego sezonu. W sumie nie mam nic przeciwko, choć to takie never ending story bardzo.


Spoiler: pokaż / ukryj
1. Chcieli wkurzyć widza i dać mu szansę na zrehabilitowanie ;p A tak to przypuszczam, że by wzmocnić efekt tajemnicy, w koncu ten przywódca kultu przybrał jego imię, bo wiedział, że dzięki temu wywabi Shuurei. W Saiunkoku jest pewna dawka mocy nadprzyrodzonych, ot jedno z ich użyć. Nie żyje? A może jednak żyje? ;)
2. Ot, taki bisz. Otwiera wątek o Shuurei i Bara-hime (różanej księżniczce), trzeba pamiętać, że w jego klanie panuje matriarchat, więc nie ma realnego wpływu na fabułę - ot, pozwolono mu zwiedzać tu i tam, ale nie pozwolono działac na własna reke. Zjawia sie zazwyczaj tam, gdzie kieruje swój wzrok przywódczyni jego klanu. Oczywiście z tego wynika, że on głową klanu nie jest, jest nią Ruka.
3. To by zniszczyło cały nastrój, choć też jestem ciekawa, jakby Shuurei zareagowała. Poza tym rozumiem jego niechęć względem Ryuukiego, ale no bez przesady.
4. Całkiem spójna, ale intryga głęboka i bez napisów to sobie można :)
5. A mnie wkurzył swoim zmiennym zdaniem.
6. Dla niej Seiran to Seiran, ale cała scena ze "świerszczykami" była po prostu zabójcza! Bardzo mi się podoba ukazanie jego "mrocznej" strony, świetny zastrzyk humoru. Biedny Tantan-kun.
7. Po skrócie: Jyuusain-hime jest jedna z księżniczek klanu Ran, oczywiście jest to bardzo wpływowy ród, więc odrzucenie konkubiny z takiego klanu oznaczałoby koniec dobrych stosunków tegoż klanu z cesarzem. Poza tym ona z księżniczki ma niewiele, więcej z wojowniczki. Daawno temu zakochała się w Jinie (ten z przepaska na oku), ale traf chciał, ze staneli po przeciwnych stronach barykady, choć ona ciągle wiele do niego czuje, a on odrzucił swoje stare imie i ma być jej zabójcą. No i traf chciał, ze Shuurei pracująca w wydziale śledczym miała udawać Jyuusan, gdyż zostali za nią wysłani zabójcy i lepiej żeby zabili "substytyt" niż prawdziwą księżniczkę. Więcej o niej i o Jinie na przykład tu:
http://yuzutea.net/log/2008/02/09/jyuusan-hime-and-jin/


W ogóle polecam ta www, ma fragmenty z ksiązki, wiele niedopowiedzianych kwesti staje sie jasnych:
http://yuzutea.net/log/
A ten blog to już klasyka, tylko z nim na RAWach leciec:
http://that.animeblogger.net/category/current/saiunkoku-monogatari-ii/
Helianthus - 14-05-2008, 01:10
Temat postu:
Hmm... No nic - pozostaje nam czekac na trzecia serie, ktora moze sporo wyjasnic:) W sumie ja tez widzialam to jakis czas temu, wiec nie pamietalam dokladnie jak przebiegala akcja:) Pewnie jak wszystko zostanie podpisane obejrze cala serie jeszcze raz :)
czacha19 - 07-06-2008, 14:52
Temat postu:
Sainkoku Monogatari, krótko sie straszczajac, to jedno z moich ulubionych anime. Ma bardzo piekna fabule oraz w wiekszosci sympatyczne postacie. Seiran jest kochany, a cesarza mi szkoda, bo jest bardzo samotny. Ci dwaj to sa najlepsi bohaterowie. Nie wiem jak skonczy sie ich historia, bo jestem na razie na poczatku drugiej serii, wiec wole sie jeszcze nie wypowiadac za bardzo.
Teukros - 06-08-2008, 17:37
Temat postu:
Nie wdając się w rozważania techniczne, na forum obowiązuje całkowity zakaz podawania linków do stron, oferujących nielegalnie anime w jakikolwiek sposób. W związku z tym, kolejne posty w rodzaju "dajcie link" będą nadal usuwane.
Anonymous - 07-08-2008, 10:02
Temat postu:
Ludzie , czy wy jesteście ślepi ?! Czy wy nie widzieliście tego jak Seiran w 27 odcinku 1 Serii mówi do Shuurei:
"Jeśli ON* miałby zostać twoim partnerem to wiedz, że ja będę lepszy." Po em wychodzi , wali w ścianę i mówi :
"Ośmielasz się ze mną walczyć?Robisz to, wiedząc, że jestem księciem Seienem...Doceniam twoja odwagę.Sa Sakujunie!"
Czyli dla mnie związek Shuurei+Ryuuki został przekreśony .Chociaż słyszałam , że w 2 serii pojawia się pewna dziewczyna z rodu Ro i zaczyna się kręcić koło Ryuukiego , podobno wtedy Shuurei zdaje sobie sprawę ,że jeśli Ryuuki znajdzie kogoś dla siebie to ona pozostanie na lodzie...
Więc logicznie myśląc Shuurei będzie z Seieranem , przykład:
Seieran pyta czy jest dla niej kimś wyjatkowym , ona odpowiada , że jest 2 osobą względem jej "uczucia?". Chociaz sama nie wiem czy ona traktuje go jak brata , czy raczej jako mężczyznę...
----------------------------------------------------------------------------------------------------
*ON- Sakujun
Nanami - 11-08-2008, 19:44
Temat postu:
Colrfull napisał/a:
Chociaż słyszałam , że w 2 serii pojawia się pewna dziewczyna z rodu Ro i zaczyna się kręcić koło Ryuukiego , podobno wtedy Shuurei zdaje sobie sprawę ,że jeśli Ryuuki znajdzie kogoś dla siebie to ona pozostanie na lodzie...

Och, oczywiście że Seiran nie nadaje się kompletnie na męża Shuurei, ona go traktuje tylko i wyłącznie jako braciszka, ni mniej ni więcej. Taki pairing nie miałby szans. Zreszta w drugiej serii to zostaje jeszcze mocniej podkreślone.
Sprostowanie z drugiej serii:

Spoiler: pokaż / ukryj
Nie ma rodu Ro, jest tylko ród Ran. Owszem, pojawia się Jyuusan-hime z tego rodu i owszem, zostaje konkubina Ryuukiego. Ale to kwestia czysto polityczna, bo Ryuuki zdaje sobie wreszcie sprawe, że MUSI mieć chociaż jedna, a Shuurei opornie mu cały czas odmawia. Obiecuje jej jednakże, że poza Jyuusan-hime i nią nie będzie brał żadnej innej kobiety do imperialnego haremu. Oczywiscie Jyuusan-hime ma swojego ukochanego, ale nie jest nim Ryuuki, więc też nie stanowi jakiejś specjalnej konkurencji dla Shuurei. Ostatnia scena w ostanim odcinku drugiej serii jest taka, że Shuurei spotyka się z Ryuukim i on mówi, że będzie na nią czekał aż zdecyduje się z nim być i nawet zakładają się o to, czy Shuurei w końcu podejmie taka a nie inna decyzje.

Colourfull - 13-08-2008, 14:37
Temat postu:
Właściwie "Nanami" masz rację, jestem od niedawna fanką saiunkoku monogatari i swoją wypowiedź opieram na recenzjach drugiej serii ,gdyż oglądałam tylko pierwszą serię ,ponieważ drugiej nie mogę nidzie wyszukać :/ ... Ale kto według was będzie z Shuurei ? Ja wciąż popieram swoją pierwszą wersję ,że Shuurei będzie z Seieranem. A czy ty Nanami kibicujesz parze Ryuukki&Shuurei ?
Nanami - 13-08-2008, 15:10
Temat postu:
Jak dla mnie ona z nikim nie będzie :)
Colourfull - 13-08-2008, 18:31
Temat postu:
No ale przecież tak być nie może! Zawsze kogoś z kimś swatają i piękna bajeczka kończy się Happy Endem ...Ehhh brak mi weny twórczej zripostuje się jutro ...
No i co będzie z biednym Kouyuu?! Przecież on się tak stara ...
magda - 18-08-2008, 08:06
Temat postu:
Mam pytanie gdzie można zobaczyczyć wszystkie serie????Czy można gdzieś kupić płyty z tą anime?????prosze o odpowiedz
Doktor J - 18-08-2008, 08:33
Temat postu:
Mnie się zdaje, że Hyper to chyba nadaje. Nie jestem pewien czy aby na pewno to jeszcze trwa (nie oglądam ostatnio TV).
Colourfull - 18-08-2008, 09:05
Temat postu:
Hyper nadaje to anime o 21.00 ale dziś będzie leciał już 34 czwarty odcinek... więc pierwszej serii to sobie chyba nie obejrzysz...
Musisz poszukać w necie najlepiej na Youtube ...
magda - 18-08-2008, 12:02
Temat postu:
A gdzie moge zobaczyć inne części bo na youtube Nie ma po polsku
Avellana - 18-08-2008, 12:14
Temat postu:
Wzdech... W tym temacie: http://forum.tanuki.pl/tematy32/1855.htm zawarty jest regulamin forum, który zaakceptowałaś, rejestrując się tutaj. Jego punkt drugi mówi jasno o wszelkiego rodzaju pytaniach i odpowiedziach dotyczących treści nielegalnych (łyp, Colorfull, to tyczy się także Ciebie). Innej odpowiedzi niż Hyper tutaj nie otrzymasz.

Ponadto bardzo prosiłabym o nieco większe poszanowanie dla języka polskiego, ze szczególnym uwzględnieniem jego interpunkcji i poprawnej konstrukcji zdań.
Easnadh - 18-08-2008, 14:10
Temat postu:
magda napisał/a:
na youtube Nie ma po polsku
A to trzeba było się uczyć. Jak powiedziała Triss w "Krwi elfów" Sapkowskiego: "Tego, czego się nie zna, wypada się uczyć. Kto nie zna języków, jest kaleką." Wychodzi na to, że to prawda. Zwłaszcza, jak się chce oglądać anime :)
Kamyk - 02-09-2008, 18:49
Temat postu:
Nie przepadałam za dziewczęcymi seriami. ale w przypadku Saiunkoku, muszę zrobić wyjątek. Właściwie to zamierzałam zobaczyć na Hyperze tylko jeden odcinek i wpadłam jak śliwka w betoniarkę. Świetna bohaterka, ciekawy wątek z cesarzem, humor i .... 39 odcinków minęło.
Może nie potrzebnie dałam się wciągnąć w tą serię bo:
- Hyper nie zamierza wyemitowac drugiej serii (powinni Saiunkoku puścić do sklepów na DVD, chętnie bym kupiła, ale nie..)
-w przypadku drugiej serii przetłumaczone na nasz język zostało 11 odcinków
-angielskie suby kończą się do odcinka 20 (zbrodnia na fanach!)
A więc wciągnięcie się w Saiunkoku boli... tyle tylko, ze to świetny tasiemiec : D Zdecydowanie polecam!
Colourfull - 10-10-2008, 21:23
Temat postu:
"Kamyk" pozwolisz ,że sprostuję polsie suby są do 20 odc. :)
Kamyk - 11-10-2008, 22:25
Temat postu:
Teraz tak : )
No i pojawił się 21 odcinek 2 serii w tłumaczeniu Animandy. Hurra!
Lena100 - 14-10-2008, 21:07
Temat postu:
No, jestem po 11 odcinku pierwszej serii i trzeba przyznać, że zabawy z tymże tworem jest co nie miara. Seria nie jest wybitna, ma swoje wady (moje wyczulone na walory estetyczne oko łzawi, kiedy patrzy na tą jakże toporną animację...). Z reguły za shoujo nie przepadam, wręcz unikam, ale jakoś tak mnie wciągnęło. Bywa. I nawet dobrze się przy tym bawię, bo gagi są autentycznie zabawne, a postaci po prostu sympatyczne. Trochę przeraża mnie liczba odcinków, do tego jeszcze drugi sezon. Mam skłonność do nudzenia się serią, jeżeli ta ma więcej niż około 25 odcinków. Po prostu NIE MOGĘ wtedy sięgnąć po następny odcinek, sama nie wiem czemu. Mam nadzieję, że to anime przykłuje mnie na dłużej do ekranu, bo szkoda by było gdybym pewnego ranka obudziła się i stwierdziła, że już mi się nie chce. A to jest całkiem prawdopodobne.
W każdym razie dużą zaletą tej serii jest to, że mimo, że jedzie na ogranych schematach to tak ładnie wszystko zespawa, że nie wywołuje wrażenia wtórności. Tak się to miło ogląda, mimo, że to nic specjalnego, chociarz w swojej grupie docelowej może stanowić miłą odmianę (no bo widział ktoś shoujo opierające się bardziej na intrygach politycznych i humorze niż na westchnieniach rozgorączkowanej bohaterki i stada bishów?).
Colourfull - 23-10-2008, 16:10
Temat postu:
"Lena100" - nie mogę Cię zapewnic ,że się nie znudzisz ,ale mogę CIę zapewnić ,że 2 sezon SM jest tak samo wciagający jak pierwszy , więc jeśli naprawdę podoba ci się pierwsza seria to po drugiej nie będziesz zawiedziona :))
Lena100 - 25-10-2008, 20:16
Temat postu:
No, póki co jestem przy 6 odcinku drugiego seasonu. Jakoś się trzymam, bo seria raczej nie nuży, cały czas wprowadza nowe wątki, więc nie jest tak źle. No i martwie się o Eigetsu, który nabrał trochę barw, ale niekoniecznie prawdziwych.
Spoiler: pokaż / ukryj
Jak można takiego dzieciaka skazywać na śmierć?! Co za twórca jeden poroniony na to wpadł...
Pierwszy odcinek drugiej serii, stricte komediowy był cudny! Seiran z wiadrem na głowie! I w końcu znalazł odpowiednie określenie na Shuurei - "Ale jędza..." Zdaje się, że bardziej go lubię jak jest pijany. Do tego Shuuei i Kouuyu. Toż to śliczne!
Oglądam dalej, chociarz trochę mnie kłuje, że polskie suby są tylko do 20 odcinka, a angielskich też raczej nie widzę. Ueee. Jak przerwę tak w połowie to potem już nie wrócę. A czasu akurat teraz mam sporo na oglądanie... Lekarz kazał mi siedzieć jeszcze 10 dni w gipsie, tym razem okrężnym, w domu.
tattwa - 14-08-2009, 21:31
Temat postu:
sympatyczne to anime :) bez większych rewelacji, ale ogląda się przyjemnie. oglądałam to chyba z rok temu i drugi raz nie zamierzam, ale pamiętam że bawiłam się nieźle - jak dla mnie to taki zapychacz czasu, wizualnie mi się podobało, z treści niewiele zostało w pamięci póki nie odświeżyłam sobie kto zacz. ale...na zbliżające się długie, jesienne, mokre wieczory - jak znalazł ;)

pamiętam jedynie, że irytowała mnie trochę główna bohaterka, ktoś tu pisał że straszna z niej materialistka? coś w tym jest...pragmatyczna jest aż do bólu...
Anonymous - 04-08-2010, 12:59
Temat postu:
Początek taki sobie, ale potem jest lepiej. Zwłaszcza Tan Tan Jest ciekawy. Ogólnie druga seria bardziej mi się podoba niż pierwsza.
Anonymous - 22-08-2010, 20:40
Temat postu:
ma ktos info czy wyprodukowali czy produkują 3 sezon?????
Saga - 01-07-2011, 20:47
Temat postu:
Jako, że niedawno skończyłam oglądać obie serie (wylądowały w ulubionych), temat radośnie odkopuję.

Saiunkoku urzekło mnie przede wszystkim postaciami - już dawno nie widziałam tak pięknie pokazanej przyjaźni i przywiązania zupełnie pozbawionych podtekstów erotycznych (hurra!). Przyjaźń Shuuei i Kouyuu, więź pomiędzy rodzeństwem (Shuuei i Jyūsan-hime, Seiran i Ryuuki), troska Shusui o Ryuukiego są tak urocze, że człowiekowi robi się od razu cieplej na sercu. Trochę kojarzą mi się z relacją Mai i Bou z Ghost Hunt oraz Natsume i Nyanko-sensei.

Fabuła bardzo mnie wciągnęła, dłużyły mi się tylko odcinki z Sakujinem (facet był palantem, a Shuurei przy nim solidarnie głupiała). Niesamowicie mi się podoba, jak bardzo zmienia się cesarstwo Saiunkoku za panowania Ryuukiego: dopuszczenie kobiet do urzędów państwowych, rozwój chirurgii - toż to nowoczesność. Powaliła mnie na łopatki dbałość młodych lekarzy o higienę, rany, oni nawet dezynfekowali narzędzia! Zdecydowanie wyprzedzają swoją epokę...

Za projekty postaci należy się osobny ołtarzyk. Takiego stada bizonów nie było nawet w La Cordzie; może Rycerze Zodiaku mogliby konkurować gdyby nie to, że kreska starszych serii (zwłaszcza pierwszej) niestety nieco się zestarzała. W Saiunkoku moje oczy zostały poczęstowane taką ucztą, że głód bizoniny zaspokoiłam na długo. W tym anime nawet zwykły szeregowiec czy prosty urzędnik, ba, czasem nawet przypadkowy przechodzień miał pełne prawo być przystojny (i bardzo często z tego korzystał). Na przykładzie Ryuukiego jestem w stanie uwierzyć w boskość cesarza, a reszta wcale mu nie ustępuje (w tym momencie nie dziwię się, że nie pokazali nam twarzy Kijina - rysownicy po prostu nie byli w stanie stworzyć bishounena jeszcze przystojniejszego od tych, którzy kręcą się po ekranie) .

Kolejną zaletą obu serii jest humor, który znakomicie rozładowywał bardziej dramatyczne momenty i po prostu był (a nie usiłował być) zabawny.

Trochę żal, że niewiele wątków romansowych doczekało się względnego happy endu, ale druga seria skończyła w takim punkcie, że nieszczęśliwe zakończenia też nie są jeszcze przesądzone. Dla mnie osobiście ciekawe jest, że w momencie, kiedy pierwszy raz pojawiła się Shusui, pomyślałam, że stanowiłaby świetną partnerkę dla shoguna Ran. Niestety, okazało się, że jest zakochana w kimś innym, więc pogodziłam się z myślą, że jak zwykle twórcy mają inny gust niż ja. Byłam w szoku, gdy w drugiej serii okazało się, że Shuuei jest nią zainteresowany. Temu paringowi kibicuję najbardziej i niniejszym oficjalnie dołączam do grona osób marzących o trzeciej serii.
Anonymous - 31-03-2012, 15:30
Temat postu:
Mi się równiez podobało to anime, jednak jestem co dalej sie stalo, poniewaz niewiadomo co sie stało z losami dziewczyny i ktorego wybrala mezczyzne za meza. Jednak za dużo bylo mezczczyzn do tego przystojnych, ktorzy zakochali sie w niej a ona jedna. Chetnie bym obejrzala dalsze przygody bohaterów.Szkoda tez, ze nie ma tego anime na DVD.
Ja rowniez polecam obejrzec. Humor -super,watek milosny -fajny.Pobudza wyobraznie i serca.
Varmilion - 31-03-2012, 16:39
Temat postu:
oooo pamiętam jaki byłem zawiedzony jak na hyperze przestali to puszczać ;P Zupełnie o tym zapomniałem. Muszę to obejrzeć
Silla - 24-06-2012, 14:23
Temat postu:
Osobiście anime mnie rozczarowało, bo spodziewałam się fajnej komedii romantycznej w historycznej i trochę fantastycznej otoczce. A dostałam...cóż, romansu jest tam tyle, co kot napłakał - ok, pierwszy sezon jeszcze jako tako się broni, ale w drugim nie dostrzegłam go wcale, ale może ślepa jestem. Za to jest mnóstwo polityki, ekonomii, intryg, taki misz masz. Pierwszego sezonu już dobrze nie pamiętam, ale wczoraj skończyłam oglądać drugi i się trochę na nim wynudziłam. Odniosłam wrażenie, że to seria o wszystkim i o niczym. W dodatku twórcy pozaczynali mnóstwo wątków, których nie dokończyli (albo coś mi umknęło), a od razu przeskakiwali do następnego. Napchali też za dużo bohaterów (połowy imion i kto jest kim do tej pory nie pamiętam), których rola jest dla mnie zagadką. No i zakończenie -
Spoiler: pokaż / ukryj
imo wygląda jak urwane, specjalnie jakby dla 3 sezonu, którego ni widu, ni słychu.
A szkoda, bo sama się sobie dziwię, ale w jakiś sposób polubiłam bohaterów. I jestem przeokrutnie ciekawa zakończenia jakże "gorącego romansu" Ryuukiego i Shuurei
Spoiler: pokaż / ukryj
(który to romans można opisać tak: Ja cię kocham, a ty mówisz odwal się)

Btw, Shuurei mnie wybitnie irytowała, a praktycznie wszyscy bohaterowie wychwalali ją pod niebiosa. Na całe szczęście nie jest płaczliwą panieneczką, tylko twardą babą, nie bojącą nie nawrzeszczeć nawet na cesarza.
Animiec ma fajną kreskę i grafikę - jest kolorowo, prawie że landrynkowo, no i praktycznie każdy facet w tym animie to biszonen ;D Z muzyką trochę gorzej, bo niektóre kawałki mnie drażniły, ale rekompensują mi to przecudne utwory grane przez Shuurei na erhu.
Anonymous - 23-05-2013, 20:02
Temat postu:
Czy będzie 3 seria?? Ktoś coś wie może?
Nanami - 02-02-2015, 19:07
Temat postu:
Ostrzegam tl;dr

To ja też radośnie odkopuję wątek, bo muszę się gdzieś wyżyć - po ponownym obejrzeniu po 8 czy 9 latach obu sezonów wzięłam się z ciekawości za nowelki... i w mgnieniu oka przeczytałam wszystko co znalazłam (trochę przetłumaczone jest na angielski, trochę podsumowań, niestety nie ma poza spoilerami jak się wszystko zakończyło nic z ostatnich dwóch tomów).

Saiunkoku Monogatari anime powstało na bazie light novels napisanych przez Sai Yukino i ilustrowanych przez Kairi Yure. Pierwszy tom wyszedł w 2003 roku, ostatni to tom 18-ty w 2011, plus jeden tom ekstra w 2012. Jest też kilka książek obejmujących wątki poboczne... Całość akcji to 3 lata około. Kairi Yura też rysowała mangę na podstawie nowelek. I muszę powiedzieć, że w anime biszowie przedstawiali się całkiem-całkiem, to większość tych artów nowelkowych jest o niebo lepsze (choć czasami pojawia się wrażenie, że akurat jakaś konkretna strona wygląda krzywo... ale to raczej nie reguła).
Anime (oba sezony) obejmuje z grubsza historię do 12 tomu włącznie.

Biorąc pod uwagę, że materiał jest już cały, anime mogłoby spokojnie doczekać się kolejnych sezonów. Ale niestety, chyba nigdy się nie doczekamy... myślę, że po prostu seria przez lata poszła w zapomnienie przez studio Madhouse. A ja mimo wszystko nie chciałabym zmiany studia, projektów, reżyserów, a nawet zbytniego przeskoku w jakości grafiki ha ha... Ale z drugiej strony, ciąg dalszy byłby EPICKI.

Twórcy mieliby też zagwozdkę, bo jednak kilka faktów przeinaczyli - Kouyuu w nowelkach ma zupełnie inna, bardziej brutalna przeszłość (toteż w anime trochę nie współgra skąd od nieufnego chłopca sprzedającego na ulicy co-bądź wyrósł na mocno zależnego od przyszywanych rodzicieli wychowanka...), trochę zbyt wycięli wątków nadprzyrodzonych (które i w nowelkach są dziwne, ale potem nierozerwalne od głównego wątku...), czy takie drobnostki jak fakt, że Riou Junior ma czarne włosy. Musieliby to jakoś odkręcić. Dałoby się jednak bez większych problemów, bo anime jest dosyć wierne nowelkom.

Czytając nowelki nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że anime jest mocno głuptaśne przy nim, no i obejmuje tylko preludium do dalszych wydarzeń. Anime jest jak jedna gałąź drzewa, a nowelki stopniowo poza tą jedną, małą gałęzią ukazują majstersztyk całego majestatu drzewa, którym jest ta historia, relacje między postaciami, motywacje każdej z nich i świat przedstawiony. Myślę, że druga połowa drugiego sezonu (jak Shuurei zaczyna pracować w Cenzoracie pod Ki Koukim - swoją drogą, strasznie go lubię) ukazuje bardzo dobrze namiastkę tego, co jest dalej - Shuurei przestaje być traktowana protekcjonalnie, jak jest wprowadzane coraz więcej i więcej postaci, urzędników, ich relacji, opozycji, jak wreszcie jest przedstawiany Ou Ki jako groźny pretendent do tronu. A to tylko namiastka tego, co dalej jest... I te ich imiona są takie nie-do-odróżnienia często dla mnie, że można bólu głowy dostać, czasem też ktoś z zamierzchłych czasów jest przywoływany... bez zapisywania na karteczce ani rusz.

Trzeba też zauważyć, że te nowele to shoujo, a nie josei (w pewnym momencie można mieć wątpliwości). Trzymają się więc ogólnie konwencji gatunku i pewne wątki są dosyć prosto rozwiązane. Nie jest to jednak historia "miłość zwycięża wszystko". Począwszy od tomu 15-tego (końca anime) historia zaczyna się robić bardzo mroczna i ciężka oraz do bólu realistyczna. Wątek polityczny gra pierwsze skrzypce - w końcu Saiunkoku ma całą gwardię ministrów i urzędników, 9 prowincji i ogromne terytorium oraz bogatą (niekoniecznie radosną) przeszłość. Plus do tego wątki nadprzyrodzone. Każdy urzędnik czy minister ma własne motywacje, własne cele i nie zamierza ot tak słuchać się głupiutkiego, zielonego "chłopca na tronie". Gdyby powstał kolejny sezon, to różnica w "lekkości" byłaby przytłaczająca.
Jeśli wydawało się w pierwszym sezonie, że Ryuuki jest geniuszem, bo tylko udawał lenia w pierwszych tomach, to nie oszukujmy się - może i jest mądry, ale ma zerowe doświadczenie, ma masę problemów z dzieciństwa, nikt go nie nauczył czego wymaga się od władcy. A rządzenie wcale nie jest proste, każdy błąd bezlitośnie się mści, poparcie spada, a tu jeszcze nadciąga sztorm... Ryuuki zbiera żniwo swoich decyzji, pogrąża się coraz bardziej i na dodatek zapętlony w spiski i ze związanymi rękami, nie ma pojęcia jak obrócić bieg wydarzeń i zostaje sam. Innych też wcale nie czeka nic radosnego.

Swoją drogą, po nowelkach ciesze się, że Seiran nie został królem...

Można rzecz, że cała naiwność przedstawiona w anime obróci się przeciwko głównym bohaterom. Wszystko co mogło irytować w dwóch pierwszych sezonach ma swoje niemiłe konsekwencje. Na dodatek mało jest postaci, które ewidentnie knują i ich celem jest sianie chaosu (właściwie to jedna czy dwie). Cała reszta opozycji jest do bólu racjonalna, chłodno myśląca, ludzka... i bardzo trudno nie przyznać im racji w tym co robią. Bardzo szybko role się odwracają i nie sposób im nie przyznać racji, że "młoda gwardia" zwyczajnie nie ma żadnych kwalifikacji do zabawy w rządzenie krajem i wręcz zagraża jego istnieniu.

Co w pewnym momencie staje się irytujące, to wszechobecne tajemnice. Każdy coś przed kimś praktycznie skrywa. Czasem ktoś przypomina sobie coś z dzieciństwa, co potem gra ważną rolę (i to akurat jest głupie, bo wygodne dla autorki). I autorka ma irytujący zwyczaj zdradzania tajemnicy w sposób pt. "Ah, więc to ty jesteś ---- " (dosłownie). Wykreskuję, domyślajcie się albo czekajcie do końca tomu to może powiem... W anime najbardziej to się uwidoczniło na sam koniec 2 sezonu jak Ryuuki szepcze Shuurei ile to tego czasu jej daje - autorka notorycznie robi takie "psikusy". Grrrr. Co jest zarówno plusem jak i minusem, to wpływ przeszłości na wydarzenia aktualne. Jest mnóstwo głupich sytuacji, których możnaby uniknąć, gdyby ktoś komuś po prostu powiedział co i jak (a najbardziej trzymana w głupiej niewiedzy jest oczywiście Shuurei, co zreszta niemal przepłaca życiem, no ale...). Ogromna rzesza postaci wychodzi z założenia, że wyłoży minimum informacji czy mała wskazówkę z własnej dobrej woli - a resztę macie się młokosy domyślić. I albo się domyślicie i brawo, zgarnęliście expa, albo jeśli nie to... cóż, wasza strata. To znaczy że skoro tak małego problemu nie możecie rozwikłać, to nie ma szans, byście podołali tego co nadciąga... Oczywiście prowadzenie króla za rączkę byłoby absurdalne, ale też nie musieli aż tak drastycznych metod wprowadzać.
Nasuwa się na myśl, że "gdyby urodzili się w innej erze"... ale to tej nie przystają, są za młodzi, a tutaj nie ma miejsc na "błędy młodości".

Co najbadziej podoba mi się w nowelkach - to że nie ma jednego narratora, więc różne postaci przejmuja ta role. Można więc dowiedzieć się o wiele więcej o tym co niektórzy myślą, co nimi wewnętrznie targa. Uwielbiam te zawiłe rozmowy, te konfrontacje słowne, kiedy każdy waży ile może powiedzieć i jak, żeby się nie wydać, żeby nie dać za dużo wskazówek. Wiele z nich ma też ogromny ładunek emocjonalny. To bardzo mocna strona Saiunkoku.

Najbardziej intrygującą postacią jest wg mnie Yuushun (premier Ryuukiego), ale rozwój jego postaci i jego prawdziwych kolorów zaczyna się po anime... To taka postać, po której do samego końca nic nie wiadomo. Aczkolwiek jak przeczytałam jaki miał motyw, to kwiknęłam.
Moją najukochańszą postacią jest TanTan za jego celne uwagi. Również za to, że jako jedyny prawidłowo reaguje na 'Kou Shuurei' - co za kłopotliwa baba, lepiej trzymać się od niej z daleka.

Podsumowując: wątek romantyczny jest tutaj naprawdę dosyć symboliczny. Głównie za sprawą głównej bohaterki, która jest taka pracoholiczka, ze zwyczajnie nie ma czasu na zawracanie sobie głowy chłopcami (aczkolwiek jest małe wytłumaczenie dlaczego). Są inne wątki romantyczne, ale nie grają głównej roli. Główną siłą napędową jest... rozwój postaci i wielopoziomowa, zawiła intryga. Tudzież polityka. Tudzież liczne katastrofy mniej lub bardziej naturalne i próby zapobiegnięcia im, by nie zginęły rzesze zwykłych szarych mieszkańców. Do tego mocno wpleciony, aczkolwiek dosyć tajemniczy, wątek mocy nadnaturalnych.

Jak ktoś chce spoilera o Shuurei i Ryuukim:

Spoiler: pokaż / ukryj
Pod koniec anime Ryuuki daje Shuurei limit czasu, w ciągu którego będzie się nadal starał i jej rękę, ale jak mu ucieknie, to trudno, da sobie spokój. "Aż zakwitnie ponownie sakura" - było to późne lato, a więc gdzieś do wiosny. Jak to Shuurei podsumowała - nie za krótko, ale też i nie za długo. Aczkolwiek w ciągu kolejnych kilku miesięcy wszystko tak się pomerdało, że obietnica poszła w zapomnienie - Shuurei niemalże umiera, a Ryuuki musi znaleźć w sobie siłę, by pozostać władcą i na dodatek opanować chaos.
W wyniku chaosu wybucha konflikt zbrojny i Shuurei obrywa nawet strzałą, ale przeżywa.
No a po opanowaniu chaosu Ryuuki nadal jest konsekwentnie odrzucany przez Shuurei ;)
Ostatecznie jednak Shuurei zgadza się zostać jego żoną - jak on ma 32 lata, ona bodajże 30 lat (ponad dekadę czekał...). Po roku przychodzi na świat ich dziecko, ale Shuurei umiera w połogu.

Mocne zakończenie, chyba bardziej josei niż shoujo-we, no ale seria była wydawana tyle lat, że czytelniczki na pewno zdążyły dorosnąć wraz z nią...

Co do Shuuei'a i Shusui... doczekali się kontuynuacji rozwoju ich relacji.

Spoiler: pokaż / ukryj
Shuuei wyrusza by odszukać Shusui i ostatecznie wyzwala ją z więzienia, do którego jak się wejdzie, to już się bez specjalnych mocy nie wyjdzie i na dodatek nie ma żadnej pewności, że w ogóle to jest to miejsce. Dosyć oczywiste więc, że ryzykuje wszystkim, by uratować Shusui. Zanim jednak udaje mu się dotrzeć do niej, to ona już niemal się poddała i coś nią zawładnęło i... postanowiło zabić Shuuei'a. Na co Shuuei ma motto, że on płaczących kobiet nie bije. I był gotowy dać się zabić, nie bronił się i... w ostatniej chwili Shusui odzyskuje kontrole nad sobą i miecz nie trafia. Po czym Shuuei dostaje w pysk za to, że się nie bronił. A poza tym sporo się osób z niego nabijało, że co jak co, ale jaj to o nie ma... co sam zainteresowany gorąco zaprzecza... aczkolwiek ja przyznaje rację, bo poza mglistymi "Zawsze byłem u twego boku" nic konkretnego nie wyznaje haha. Sama Shusui też nie 'zakochuje' się w nim od razu za to, że przybył jej na ratunek. Ta scena więc nie była w żaden sposób podsumowaniem, a raczej możliwym początkiem... aczkolwiek Shusui ma pewne obligacje wobec własnego klanu i nie wiem czy udałoby sie jej poświęcić obowiązki z miłością, więc cóż. Poor Shuuei.


Ah, Saiunkoku to jednocześnie idealny przykład na: nie ma trupa, to możesz być pewnym, że ktoś ożyje. Ożywanie wcale nie jest takie rzadkie w Saiunkoku...
Spoiler: pokaż / ukryj
mówiłam już jak bardzo denerwował mnie Sakajun? Aczkolwiek nie gra jakiejś wielkiem roli, poza byciem pierwiastkiem chaosu.


2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group