- Spoiler: pokaż / ukryj
- Przeszło mi jak doszło do Sakujuna… Nie wiem co prawda dlaczego wszyscy darzą go taką nienawiścią, ja spodziewałam się Bóg wie kogo tymczasem zasadniczo nie był jakiś specjalny. Co prawda poznałam drania od razu, ale i tak się zdziwiłam, że to było „tylko” coś takiego. Jedyne co mnie drażniło to to, że był potwornie narysowany ! Ale charakterowo nie był aż tak zły jak go sobie wyobrażałam, tylko jego wpływ na Shuurei… Tak, też miałam ochotę jej coś zrobić !!! On jej przypominał Ryuukiego ?! I ona spośród nich dwóch wolała mordercę ?! Tak, ja wiem, że nawet jeśli miłość nie jest ślepa to cierpi na daltonizm jak powiedział pan Sienkiwiecz ale to chyba powinno mieć swoje granice ! Strasznie mnie wkurzało, że zachowywała się jakby to, co on jej robił sprawiało jej jakąś przyjemność ! Mówiła, że nie pójdzie i szła do niego. Mówiła, że go nie chce i pozwalała na naruszanie prywatności (proszę wybaczyć ale jak ktoś na kimś wymusza pocałunek, kilka razy (!) to to dla mnie jest naruszenie pewnych granic). Irytowało mnie to, we mnie przymus a zwłaszcza przymus tego rodzaju od razu wyzwala natychmiastowy opór. A ona pozwalała mu na takie rzeczy ! Zabrał jej cenny prezent od Ryuukiego, a potem patrzyła na spinkę i myślała… o Sakujunie !!! Tylko jedna rzecz była pozytywna, dla jednej sceny zaakceptowałam ich relację (chociaż dla mnie w tej właśnie scenie cała nadzieja na związek Shuurei Ryuuki znikła, dla mnie już nie ma szansy na to, ja tego już nie chcę, nie po tym co ona robiła. Ja wiem, nie można nikogo zmuszać do miłości ale… Nie, dla mnie ta para, jak Kagome Inuyasha, nie ma już racji bytu, już nie…) i dla tej jednej rzeczy nie odczuwam do Sakujuna takiej niechęci (zresztą ogólnie on mnie stosunkowo mało obchodził w gruncie rzeczy)
|