Cytat: |
przyłącza" Zeg, wiem, że ortografia to rzecz względna, moja oblubienica np. traktuje ją nader radośnie, ale na wszystkich Bogów Asgardu, takie błędy jak ten po prostu kłują w oczy, tak jak "filipinki" posła Gosiewskiego. |
wa totem napisał/a: |
Ja "ostatniemi czasy" totalnie ignoruję kinematografię, zresztą z wzajemnością. Ja nie widzę na kinowych afiszach niczego wartego mojego czasu, a kina znajdują sobie mniej wymagającą klientelę która (jeszcze) daje się "karmić" miałką papką... Już nawet w telewizji do oglądania nadaje się wyłącznie BBC. Ostatni powód do płacenia za kablówkę... (obok lenistwa, bo właściwie dawno powinienem był założyć antenę i brać to BBC prosto z satelity) |
wa-totem napisał/a: |
podpiąć TV i wieżę do pycy |
IKa napisał/a: |
przypomina mi się jedynie sławetne oglądanie Van Hellsinga... które kilka osób powinno pamiętać z chata XDD ... Takie Trrragiczne i Mrrroczne... z Obowiązkowym Mrocznym Bishem w płaszczu [...] dzika ilość róznorakich zapożyczeń i motywów, których szukanie i przewidywanie nastepnego sprawiało mi wielką frajdę .. z obowiązkowym "Awwwwww" pod koniec, i "ło matko _^_" (Varda świadkiem XD) |
Zegarmistrz napisał/a: |
Powiedzmy sobie szczerze: Kino się kończy... |
Zegarmistrz napisał/a: |
Co ciekawe wzrost zainteresowania przeżywają książki i tradycyjne gry toważyskie, głównie dzięki temu samemu czynnikowi. |
Varda napisał/a: |
O tak, sama poluje wlasnie na jakas fajna gre - planszowa. To sposob na swietna zabawe w malym gronie znajomych. Czy nawet rodzinnym. |
Varda napisał/a: |
O tak, sama poluje wlasnie na jakas fajna gre - planszowa. To sposob na swietna zabawe w malym gronie znajomych. Czy nawet rodzinnym. |
Zegarmistrz napisał/a: |
Jak ktoś nie boi się angielskiego: ponoć genialne są Gra o Tron i |
Mai_chan napisał/a: |
mi się w ogóle Emily podobała >.> Ładna była, mimo że gnijąca... |
Mai_chan napisał/a: |
a mi się w ogóle Emily podobała >.> Ładna była, mimo że gnijąca... |
Cytat: |
Film taki sobie dopuki ktoś ci nie powie że robiony w calości ręcznie poza chyab trzema scenami. |
Grisznak napisał/a: |
- R-Point - przereklamowany, jak na mój gust. Po raz kolejny motyw nawiedzonego domu, tym razem w realiach wojny wietnamskiej. Mam wrażenie, że twórcy nie byli pewni tego co chcą zrobić, fabuła ma kilka dziur logicznych. Na plus dopisać wypada niezłą grę aktorów i kilka fajnych pomysłów. |
Yumegari napisał/a: |
Przed chwilą wróciłam z seansu "Piratów z Karaibów: Skrzyni Umarlaka". Powiem tak: jeżeli podobała się wam czes pierwsza, nie idźcie na ten film. Ja zawiodłam się na całej linii. 2,5 godziny to jednak za długo jak na mój gust, zwłaszcza, że można było skróci całoś pomijając jedną przydługą sekwencję, która absolutnie nic nie wnosi do fabuły mówię tu o wyspie kanibali). |
Spoiler! napisał/a: |
"śmierci" Jacka Sparrowa.
I skoro już piszę w spoilerze - czym oni, u diabła, zamierzają wytłumaczy powrót Barbossy? I jego nagłe przejście na jasną stronę mocy? (Tak to sie przynajmniej przedstawiało w końcówce... Zapewne okarze się, że ma on w tym jakis niecny interes) |
Grisznak napisał/a: |
... Co mi się podobało, to to, że reżyser zrobił film wiernie, nie odskakując zbytnio od treści książki... |
Kapitan_Kutra_R napisał/a: |
No nie do końca gdyż Jeana-Baptiste'a Grenouille w książce był bardzo brzydki, wręcz wywoływał odrazę u ludzi swoim wyglądem a filmie jest całkiem atrakcyjnym mężczyzną. |
Kapitan_Kutra_R napisał/a: |
jeszcze jedna sprawa. Rozczarowałem się najbardziej ostatnią sceną. To powinna być kulminacja całej historii (chodzi o akcje na targu rybnym) a wyszło jakby musieli to nakręcić w 5 minut bo zupa stygła. Nie chce zdradzać bo może ktoś kto to czyta jeszcze nie oglądał. |
Cytat: |
"Bracia Grimm" - [...] Wyszło coś miejscami ślicznego wizualnie, ale bez jakiegokolwiek sensu. |
Grisznak napisał/a: |
Obejrzałem wreszcie drugą część Piratów z Karaibów. Niezła, ale ciut się zawiodłem, stopień powagi niekiedy zbytnio kontrastował z humorem, którego zresztą było ciut mało. |
Cytat: |
Krwawy diament: to był drugi film obejrzany przez mnie gdzie di caprio dobrze zagrał, akcja trzymała mocno do fotela. TJA |
Cytat: |
do końca epatuje propagandą |
Cytat: |
Tak się tylko zastanawiam... skoro to ma być początek 007, to dlaczego Bond wygląda na starszego niż zazwyczaj.... |
Cytat: |
przecież żeby dalego nie szukać w innym nowym amerykańskim filmie, Deja Vu, nie ma wcale takiej propagandy |
Cytat: |
pokazują ich bleble |
Cytat: |
właśnie ten film miał takie zadanie |
Dino napisał/a: |
czyli amerykańskie gadanie, nie damy sie, jesteśmy solidarni itp, co stanowi też propagande mówiącą, że ameryka jest silna i nigdy sie nie poda |
Dino napisał/a: |
PS 3 jestem na kacu i ogladam experiment lain |
Cytat: |
Film reżysera Stevena Johnson'a. Johnny Blaze oddaje swoją duszę ciemnym mocom, aby uratować życie swemu choremu na raka ojcu. Po podpisaniu paktu ojciec umiera podczas swojej pracy (kaskader motocyklista). Po kilku latach Johnny odkrywa swój "dar" i zamienia się w Ghost Ridera (trwa to tylko w nocy). |
Sakura_chan napisał/a: |
a jednocześnie doskonale widać było różnicę pomiędzy dobrem (świat baśniowy) a złem (świat realny) |
Ysengrinn napisał/a: |
eśliby brać go dosłownie i próbować wyciągać wnioski, to pozostaje tylko spalić wszystkie kopie i wsadzić twórców za szerzenie rasizmu i szowinizmu kulturalnego |
Cytat: |
aha i co do 'murzynów' to jednak warto zwrócić uwagę, że w afryce niejeden arab jest tak mocno opalony, że czarniejszy od niektórych murzynów. |
Cytat: |
wygląd starć deklasuje wszystko co było (na pierwszy ogień chaotyczne starcia z LOTRa) |
Ysengrinn napisał/a: |
Persowie nie pochodzą z Afryki i zdecydowanie nie są tak opaleni. |
Ysengrinn napisał/a: |
Ehm... Czemu chaotyczne? |
Ysengrinn napisał/a: |
Ehm... Czemu chaotyczne? |
Cytat: |
Piraci z Karaibów 3: Na Krańcu Świata (czy jakoś tak podtytuł, nie pamiętam).
Wrażenia po filmie: - za długi, część scen spokojnie można by skrócić bez szkody dla fabuły - zbytnio pokręcony, w pewnym momencie miałem w głowie mętlik - kto z kim i dlaczego - nie podobało mi się zakończenie, ale nie będę spoilerował ~~ |
Keii napisał/a: |
zbytnio pokręcony, w pewnym momencie miałem w głowie mętlik - kto z kim i dlaczego |
Grisznak napisał/a: |
"24 dni później" |
Serika napisał/a: |
Zwłaszcza, że nie widziałam części drugiej, więc genezy paru spraw po prostu nie znałam. |
BOReK napisał/a: | ||
A nie "28 dni później"? :> Ten film miał potencjał, tylko takie pomieszanie komedii z horrorem jakoś dziwnie wygląda. |
Grisznak napisał/a: |
Mówię o "Śniadaniu na Plutonie", jednym z najlepszych filmów jakie miałem okazję oglądać w ostatnich latach. Rewelacyjny Cillian Murphy w roli transwestyty, świetny humor, muzyka a na dodatek nastrój, balansujący pomiędzy komedią a dramatem. Niesamowicie lekki a jednocześnie pozytywnie nastrajający film. Chyba kupię DVD, bo coś czuję, że film wchodzi do grisznakowego "best of". |
Grisznak napisał/a: | ||||
Komedii? To tam była gdzieś komedia? Powiedziałbym raczej, że to była próba wniesienia czegoś świeżego do gatunku "Zombie Apocalypse". Problem w tym, że reżyser zatrzymał się w pół drogi. Niemniej sceny w opustoszałym Londynie robiły wielkie wrażenie. |
Grisznak napisał/a: |
Komedii? To tam była gdzieś komedia? |
Cytat: |
Podobna sytuacja jest w "Blue gender" To znaczy ze kończy sie hapy endem. AKurat w tej seri tez można było dac jakies refleksyjne zakończenie. Sytuacja troche podobna tez cała ludzkośc ginie i mozna by tu powiedzieć cos mądrego. Ale akurat tak mi sie spodobali bohaterowie ze nawet byłem w stanie przełknąc końcówke serii, która według mnie troszke tam obnizyła lot. I już myślałem ze Yuji zginie albo se pójdzie w %(^*^ ale nie. Byc moze jest to naiwne i nie oryginalne ale :) fajne. Czasami takie zakończenia z "banalnym hapy endem" bardziej mi sie podobają aniżeli silenie sie na oryginalnośc i dawanie łupnia wszystkim. |
Cytat: |
Ja jestem świeżo po Shreku Trzecim. Film dobry, świetne gagi, ale jednak 'dwójka' podobała mi się najbardziej ;] |
Dembol napisał/a: |
Szklana pułapka 4.0 |
Dembol napisał/a: |
przesadzone efekty specjalne, realizm nie istniał już w poprzednich częściach, ale tutaj sięgnięto znacznie dalej |
Dembol napisał/a: |
Walka ze "Spidermanem" |
Dembol napisał/a: |
Tutaj 'zły' był nijaki |
Dembol napisał/a: |
jego kobieta-karateka była żywcem wzięta z dowolnego innego filmu |
Dembol napisał/a: |
haker biegający z McLanem miał może 2 dobre sceny (i wyglądał jak młody Keanu Reeves z odrobinę mniej naćpanym wyrazem twarzy). |
Dembol napisał/a: |
Poza tym gł. bohater stał się jeszcze bardziej niezniszczalny. |
Udai napisał/a: |
uzupełniłbym je jeszcze brakiem przedstawienia w 4.0 tych wszystkich logistycznych przedsięwzięć terrorystów które tworzą swoistego rodzaju pętle wokół szyji głównego bohatera - inaczej mówiąc Ci źli zawsze potrafili przewidzieć prawdopodobne zachowanie Johna mając go przez to w nieustannym szachu. |
cintra napisał/a: |
Równolegle leciało "Za wszelką cenę". Czy ktoś może mi powiedzieć, czy ta dziewczyna przeżyła do końca filmu |
ghostface napisał/a: |
chociaż do Billy'ego Elliota mam większy sentyment, widziałam kilka razy :) |
Arashino Shiro napisał/a: |
byłam kilka dni temu z przyjaciółką na "Harry Potter i Zakon Feniksa"...
zacznę od początku: ekranizacja miała dwa czy trzy momenty zgodne z fabułą książki. reszta filmu to totalna improwizacja reżysera. |
Cytat: |
Ciekawie przedstawili Umbridige, ale tylko ją. |
Cytat: |
Bellatrix była przedstawiona jak naćpana wariatka, Luna Lovengood jako tako przypominała Lunę z książki , choć wyglądem raczej młodszą siostrę Malfoya, którego zrobili ulizanym lalusiem. Nie było ani jednego meczu, a poziom przekazania treści książki był wręcz żenujący. Film jest gniotem, a oceniam go na 2- i to tylko dzięki dwóm rudym bliźniakom ktróre pokazane były od biedy nawet dobrze (biorąc pod uwagę resztę postaci)
|
Ysengrinn napisał/a: |
*ja zaś mówię, że już na pierwszej stronie straszy "kopia myśliwska", co bardzo źle mówi o jakości tłumaczenia. Dalej wszakże nie czytałem, więc nie wiem na pewno. |
Vodh napisał/a: |
Sweeney Todd. Burton po raz kolejny pokazał, że potrafi pozornie zwykłą historię zamienić w porywającą podróż do innego świata. Dopracowany od strony graficznej z typową dla Burtona dawką scen nieco makabrycznych |
krew_na_scianie napisał/a: |
Nie jestem fanką musicali choć Dreamgirls i Blues brothers uwielbiam - ale w Sweeney Todd kompletnie nie podobały mi sie utowry, żaden nie przypadł mi do gustu. |
Vodh napisał/a: |
Aż poleje się krew - Tu z kolei widzimu spory fragment z życia rosnącego w siłę potentata naftowego i przy okazji obserwujemy jego problemy z synem, a także rosnącą w tle sektę. Ciekawy i dość specyficzny, momentami muzyka dość psychodeliczna. Zakończenie bardzo dobre, bohaterowie realistyczni i zagrani świetnie. Historia może nie powalająca, ale na pewno nieczęsto spotykana. |
Vodh napisał/a: |
To nie jest kraj dla starych ludzi - Spodziewałem się po tym filmie sporo. Sam początek znacznie obniżył moje oczekiwania. Po drobnym zawodzie okazało się jednak, że z minuty na minutę film staje się coraz lepszy. Zagrany bardzo dobrze, fabularnie też dobry, a półotwarta końcówka dopełnia dzieła. Kilku naprawdę ciekawych bohaterów, sporo niezłej akcji - nie zawiodłem się. |
krew_na_scianie napisał/a: |
Też widziałam ten film, ale mam znacznie inne podejście do tego tytułu. Zresztą po filmie tak się zastanowiłam, czy wogóle da się zrobić ciekawy film o ropie naftowej? A może film był dla mnie za trudny? Po prostu nie urzekł mnie, był męczący, dialogi czasami bardzo dziwne - chyba faktycznie nie jest to tytuł dla mnie :/ |
Vodh napisał/a: |
Joe Black - jestem zachwycony. Mistrzowsko dobrana obsada. Brad Pitt znacznie wzrósł w moich oczach. Sam pomysł wydaje mi się bardzo ciekawy, a do tego film trzyma w napięciu i skłania do rozmyślań. Może nie jest to filozoficzne arcydzieło, ale (przynajmniej teraz, dość świerzo po obejrzeniu) wędruje na mojej drabince ulubionych filmów bardzo wysoko. |
Shizuku napisał/a: |
pierwszy raz śmierć przybrała postać faceta |
Grisznak napisał/a: |
"Sunshine" ("W Stronę Słońca"), Dla fanów inteligentnego science fiction rzecz raczej obowiązkowa. |
Iyachtu napisał/a: |
Ostatni Samuraj bardzo dobrze zrobionu film, choć miałem na początku uprzedzenia do niego. Odkąd go obejrzałem stał się mojm ulubionym filmem. Naprawde warto zobaczyć. Hehe a najglupszy film jaki widziałem to Amerykański Nijna naprawdę można się uśmiać. |
Teukros napisał/a: |
To nie jest kraj dla ludzi starych - niezły film, miejscami nawet bardzo dobry. Niestety, mocno szkodzi postać głównego bohatera (czy też jednego z głównych bohaterów) - psychopatycznego zabójcy. Skąd oni się biorą? W sensie, u nas takich nie ma, a przecież psycholi ci u nas dostatek. Może USA to naprawdę inny kraj? A może to była parodia filmów o psychopatycznych mordercach, a ja za mało tego oglądałem, aby zrozumieć co jest grane? |
Cytat: |
W sensie aktorsko czy po prostu ciężko uwierzyć Tobie w psychopatycznego mordercę? |
Cytat: |
Mało rzeczy tego typu trafia do opinii publicznej |
Cytat: |
Trafia prawie wszystko. Na rozprawie o morderstwo w dziewięciu przypadkach na dziesięć będziesz mieć dziennikarza wśród publiczności. |
Ishamael napisał/a: |
Dzisiaj na HBO o 21:50 odbędzie się seans Shinobi w reżyserii Tena Shimoyamy, czyli Basilisk w wersji live. Szczęśliwi posiadacze tego płatnego kanału (ja do nich nie należę) będą mogli porównać anime z filmem w wersji live acting. |
Elof napisał/a: |
Chmmm... Bay istotnie jest reżyserem raczej średnim, ale w porównaniu do Bolla i tak wypada jako mistrz. Zresztą jego ostatni film "Transformers" był rozrywką na niezłym poziomie (o ile tak ten film się traktowało). . |
Shizuku napisał/a: |
Ja się rozszalałam i poszłam do kina na Iron Mana. Nie spodziewałam się wiele po takiej super amerykańskiej produkcji. Największe minusy to 1) Mogłam przewidzieć chyba każdą następna scenę. I to nie dlatego, że mam dar jasnowidzenia, film po prostu nie wybija się z ogranych standartów. 2) Pierwsze 30 - 40min filmu, gdzie następuje Przemiana Głównego Bohatera TM. Nudne to to, mało wiarygodne, można wręcz wołać o pomstę do nieba. Np. Facet, który robi i sprzedaje nowoczesną broń, nie mógł wyjść z podziwu i zdziwienia, gdy okazało się, że mają ją terroryści. No bo przecież stworzył ją by bronić Amerykanów! Naprawdę naiwność (lub niedbałość) scenarzystów nie zna granic. No, ale mimo to film mi się podobał od fragmentu, gdy pojawia się tytułowy Iron Man. Strasznie fajnie zrobiony i wszystkie sceny z nim w akcji były świetne. No i kilka takich "kruczków", że się tak wyrażę, które mocno sugerują następną część i zachęcają do jej obejrzenia. Zwłaszcza ostatnia scena, zresztą bardzo fajna.
|
Sm00k napisał/a: |
Iron Man |
Cytat: |
A mógłby ktoś się podzielić swoim zdaniem na temat Ghost Dog? Ktoś może widział..? |
Urufu napisał/a: |
Ostatnio prawie w ogóle nie oglądam TV, a tym bardziej filmów, ale wczoraj przez przypadek obejrzałam Jumanji na Polsacie.
Ostatnio oglądałam ten film, jak byłam małą dziewczynką. Trochę przypomniało mi się dzieciństwo, i zabawy w Jumanji ^^ |
Shizuku napisał/a: |
Miałam okazję zobaczyć polski film "Plac Zbawiciela". Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to jego prawdziwość, naturalność. Pokazuje zwyczajne problemy, zwyczajne rozmowy, zwyczajne reakcje, zwyczajne życie. To chyba pierwszy film jaki oglądałam, który tak przygniótł mnie swoją naturalnością. |
Shizuku napisał/a: |
Nie widziałam innego, który lepiej pokazywał zwykłe życie. Trudno mi nawet nazwać to filmem, to po prostu życie. |
Elof napisał/a: |
Niedawno miałem okazję oglądać brytyjską komedię "Hot Fuzz - ostre psy". Każdy kto ceni sobie obrazy producentów "Wysypu żywych trupów" będą się czuli jak w domu. Dobre, prześmiewcze kino akcji. |
Cytat: |
...(oficjalnie dostało się feministkom, ale oczywiście rozciąga ... |
Vodh napisał/a: |
OSE czyli Obowiązkowa Scena Erotyczna została wciśnięta moim zdaniem trochę na siłę. Film sobie doskonale radził z tą ilością, która była przed i po, a taką sceną wstawioną nienajlepiej można bardzo łatwo popsuć nastrój. Powiedzmy, że przez (zamierzoną) komiczność i lekką parodię da się przeżyć. |
Dembol napisał/a: |
W komiksie też tak było, tylko mniej golizny i mniej efekciarsko. |
Fei Wang Reed napisał/a: |
Knowing, czyli Zapowiedź |
moshi-moshi napisał/a: |
Hanami - Kwiat Wiśni. |
Asthariel napisał/a: |
Film o wiele lepszy od Kodu da Vinci. |
Cytat: |
1) jak bardzo film ten był pro-amerykański. Wręcz... ociekająco. Nawet główna postać kobieca została stworzona tylko po to, żeby pan Langdon wypadł lepiej. |
Ysengrinn napisał/a: |
Buhaha. Książki Browna są tak naprawdę, całkiem zamierzenie, ciągnięte przez dwie lokomotywy, obydwie napędzane dogryzaniem Kościołowi katolickiemu:
a) Kościół reaguje zupełnie bez sensu i robi książce dziką reklamę; b) Brown jeździ na starej, zapiekłej i zmurszałej anglosaskiej nienawiści do "papieżników", tak sprytnie pokazując wyższość Anglosasów i degenerację sług "Watykanu", że większość nawet nie zwróciła na to uwagi; Cóż, o ile pierwsze jestem w stanie zrozumieć (za głupotę się płaci i biskupi są sami sobie winni), o tyle drugie jest zwyczajnie obrzydliwe. |
Sasayaki napisał/a: |
Na pierwszy plan zaś wysuwają się hormony i ich wpływ na młodych czarodziei... |
Lain napisał/a: | ||
Czyli dokładnie jak w książce. |
krew_na_scianie napisał/a: |
Epokę lodowcową 3. Eh i tak się zastanawiam czy tylko ja wyrażam pogląd, że ta część jest lekkim niewypałem. |
Shizuku napisał/a: |
Mam właśnie za sobą Księcia Półkrwi |
Ysengrinn napisał/a: |
Wreszcie obejrzałem Mulan.(...) albo o tym, że Chińczycy są fajni, czuli, wyrozumiali |
fm napisał/a: |
Mam wrażenie, że oglądaliśmy różne filmy. Dowódca oddziału Mulan tak jak był bucem, tak w dużej mierze nim pozostaje. No chyba, że fajność Chińczyków przejawia się tym, że nie ukatrupili głównej bohaterki, by zatuszować jej udział w całej awanturze. |
Meliana napisał/a: |
zapragnęłam wrócić do domu, znaleźć przepis na boef bourginon i zabrać się do pichcenia. ;-) Szkoda, że składników mi zabrakło... |
Mitsurugi napisał/a: |
Główna postać to najgorszy aktor japoński jakiego widziałem. Tak bezpłciowy, bez wyrazu, że nie widziałem w ogóle sensu w zamyśle reżysera by przydzielać mu jakiekolwiek kwestie. To aktor był tak btw? |
Cytat: |
Korei film zarobił $8,752,317 |
Mitsurugi napisał/a: |
No, jak patrzyłem na średnie oceny w portalach filmowych to wychodziło plus minus 6/10 na oko. Jeżeli weźmie się pod uwagę przeciętnego widza lub pragnienie obejrzenia filmu tylko i wyłącznie dla hollywoodzkiej akcji, bullettime'a, litrów krwi i walk typu jeden na dziesięciu, osiem salt w powietrzu to ocena nie dziwi i rozumiem, że może się podobać :). |
Mitsurugi napisał/a: |
Nie znam kosztów wyprodukowanie tego filmu, ale wydaje się to małą sumą, na moje niedoświadczone w tym względzie oczko. |
Cytat: |
, ale jestem gotów uwierzyć, że faktycznie Rosjanie wpadli na genialny pomysł nocnego ataku czołgów z włączonymi reflektorami i syrenami |
Cytat: |
Owszem, robili tak, choć nie zawsze to wychodziło |
Grisznak napisał/a: |
Nawet drużyna jak w mordę - półbóg w początkach kariery (Perseusz) sage pełną gębą i przesłaniem (Io), magiczny wojownik (Sulejman), dwójka łowców (Ixas i Kucuk) i wysokopoziomowy wojownik wraz z podręczną armią (Draco) |
Grisznak napisał/a: |
Bardzo mi się podobało przedstawienie Zeusa i Hadesa, byli całkiem boscy w greckim ujęciu tego słowa. Czyli ludzcy a jednocześnie nie do końca ludzcy.
|
Grisznak napisał/a: |
Szczególnie przypadła mi do gustu meduza, |
Ysengrinn napisał/a: |
bohaterowie mieli strasznie ubogą wyobraźnię (bodaj w jednej scenie jeden z nich wpadł na pomysł, że może mieć giwerę bardziej). |
Vodh napisał/a: |
Co do Keiiowego linku -
|
Cytat: |
a scena, w której Valeria i Rexor walczą z demonami usiłującymi zawładnąć nieprzytomnym Conanem, wypada nawet nieźle. |
krew_na_scianie napisał/a: |
Poleci ktoś jakiś dobry, stary film? |
Urawa napisał/a: |
Zzzzzzzzzzamordować idiotę, który postanowił ten film zdubbingować! |
Alex Ashtray. napisał/a: |
Nie pomyliłem się... Film jest genialny i absolutnie nie zasługuje na to, by ktokolwiek nawet nie spróbował go odejrzeć, przylepiając mu łatkę "głupiego filmu o głupim emo". |
Alex Ashtray. napisał/a: |
Tak naprawdę film dotyka wielu bolesnych tematów, i to w sposób ostry, ale i niepozbawiony szacunku (jak choćby ostatnie sekundy filmu). |
Urawa napisał/a: |
...i tylko gdy zobaczyłem na początku filmu napis "Filmowi patronuje prezydent RP Bronisław Komorowski" poczułem się jakoś dziwnie, w kontekście znajomości pana prezydenta z pewnym "człowiekiem honoru", który w grudniu 1970 był ministrem obrony narodowej i jest jednym z odpowiedzialnych za śmierć tych ludzi. |
Cytat: |
Ale to bajka z cyklu tych raczej nie dla małych dzieci (bohaterom zdarza się umierać i to wcale nie tym anonimowym i wcale nie wracają).
|
Tabris napisał/a: |
Czy ty czasem niewinnie nie spoilerujesz? |
GoNik napisał/a: |
OMFGGOŁYTYŁEKGYLLENHAALAPRZEZPÓŁFILMU |
Ysengrinn napisał/a: |
wieku 13, jakbym się przyłożył, napisałbym bardziej sensowny i dojrzały scenariusz |
Crofesima napisał/a: |
X-men: Pierwsza Klasa
Nie mogę uwierzyć, to rzeczywiście było... dobre. Może nie tyle dobre (daleko mi do moczenia majtek i nazywania tego filmem oscarowym, w przeciwieństwie do niektórych), ale oglądało się niezwykle przyjemnie. Skąd ten szok? A bo parę tygodni wcześniej zobaczyłam filmiki promocyjne, w których przedstawiano poszczególnych młodych mutantów i po ujrzeniu Banshee doszłam do wniosku, że nigdy, ale to NIGDY nie wybiorę się na to do kina. Zmiana zdania spowodowana była bardzo dobrymi opiniami i brakiem innych interesujących tytułów w kinach, bo za Hangover 2: Dokładnie To Samo, Co Jedynka, Tylko... NA INNYM KONTYNENCIE! podziękuję. Przede wszystkim film się nie dłużył, a trwał ponad dwie (!) godziny. Wplątanie mutantów w kryzys kubański było oczywiście mocno wydumane, ale tak to już bywa w tego typu produkcjach. Swoją drogą zdążyłam się dowiedzieć, że twórcy baaaardzo popuścili wodze fantazji i tak naprawdę niewiele elementów zgadza się z komiksami. Dodatkowa zaleta to zaskakująco dobra gra aktorska - a wiec jednak SĄ młodzi i zdolni aktorzy! Szczególnie spodobał mi się Michael Fassbender w roli Magneto, ale James McAvoy radził sobie również całkiem nieźle. Niestety wady też można znaleźć i to bez większego problemu. Przede wszystkim dosyć słabe efekty specjalne (uhhh skóra Mystique wyglądająca jak plastik?). A po drugie - gdyby tak wywalić z tego filmu Angel i Banshee, to oceniłabym go wyżej, serio. Nic nie zmieni faktu, że ich moce wyglądały po prostu idiotycznie, a same postaci nie wnosiły do filmu absolutnie nic. Ponadto hełm Magneto.......... psuł każdą, dosłownie każdą 'dramatyczną' scenę. Umierałam za każdym razem, kiedy Shaw nakładał go na głowę. A moc Azazela była imho nieco przegięta. Wątek przyjaźni Charlesa z Erikiem bardzo mi się spodobał, uważam wręcz, że film powinien być zatytułowany X-men: Magneto, jak to zresztą było chyba kiedyś w planach. |
moshi_moshi napisał/a: |
Czasem człowiek przypadkowo natrafia na takie perełki, że głowa boli... Otóż przesiedziałam wczoraj do drugiej w nocy, żeby delektować się starym hiszpańsko-angielskim horrorem, o jakże zgrabnym tytule Pociąg grozy. |
Smk napisał/a: | ||
O Borze, chcę to! |
Cytat: |
Moshi specjalnie na to czatowałaś czy trafiłaś przypadkiem? |
Melmothia napisał/a: |
zdawałam sobie sprawę, że to prawdziwy kasowy hamerykański film „historyczny” |
Vodh napisał/a: |
No właśnie nie, to jest raczej złe podsumowanie - 300 to przede wszystkim ekranizacja komiksu |
Vodh napisał/a: |
przesadzonym patosem i epickością |
Melmothia napisał/a: |
O tym wiedziałam (i uważam, że bycie ekranizacją komiksu absolutnie nie przeszkadza filmowi w byciu kasowym amerykańskim filmem), ale |
Meru napisał/a: |
Żałuję, że przystąpiłam do seansu z wygórowanymi oczekiwaniami (ale wcale nie aż tak dużymi, w końcu zdawałam sobie sprawę, że to prawdziwy kasowy hamerykański film „historyczny”) |
Ysengrinn napisał/a: |
o tyle w 300 wszystko jest przemyślane i chodzi jak w zegarku. |
Ysengrinn napisał/a: |
Kserkses np. wygląda jak wygląda bo nie miał przypominać Persa, ale uosabiać obcość i dekadencję Wschodu. |
Cytat: |
Tłumaczenie mi, jaki ten film nie jest wspaniały, niesamowity, niestandardowy i o co w nim tak naprawdę chodzi, nie sprawi, że nagle mi się gust zmieni. Najpierw fabuła (lub pomysł w przypadku czegoś, co zasadniczo nie ma lub nie musi mieć fabuły)! |
Ysengrinn napisał/a: |
liczy się pomysł |
Cytat: |
z Twoich postów można by wywnioskować, że odbierasz go jak gumę do żucia dla oczu |
Ysengrinn napisał/a: |
Czy narzekaniem, że lodówka nie zmywa. |
Vodh napisał/a: |
Sherlock Holmes: Gra cieni. |
Cytat: |
Świetna muzyka, strona estetyczna na najwyższym poziomie, wartka akcja, świetna reżyseria i fabuła w zasadzie służąca za spoiwo bardziej niż cokolwiek innego |
Cytat: |
Aha, najgorszy Bond w dziejach |
Ysengrinn napisał/a: | ||
... Nie oglądałeś tej części z Lazenbym, co? |
Smk napisał/a: |
Predators
Ho boy. To faktycznie jest kontynuacja oryginalnego Predatora z Arniem. Jest wszystko co było w oryginale, |
Tabris napisał/a: | ||
A podobał Ci się pojedynek w samurajskim stylu? Dla mnie to była największa kiczowata scena w tym całym "filmie". |
Vodh napisał/a: |
No dobra, Resident Evil to głupia sieczka, a czwórka jest gorsza od dwójki i trójki i jako film gorsza też od jedynki, ale i głupia sieczka czasem sprawia frajdę. |
GoNik napisał/a: |
(druga część w kolejce do pociągu powrotnego w poniedziałek, bu-ha.) |
Vodh napisał/a: |
Don't get your hopes up, dwójka jest tragiczna. |
GoNik napisał/a: | ||
I seriously hate you now :< |
Smk napisał/a: |
No bez przesady. Ma momenty słabości, ale w temacie bling bling tech nie ma braków >D |
Cytat: |
Jestem szczerze zaskoczony poziomem produkcji. Widać budżet, widać grę aktorską, ktoś usiadł i napisał scenariusz miast pochlastać orignalną serię metodą kopiuj-wklej. |
Koranona napisał/a: |
1 - taką poprawność z mitologią, że aż zęby bolą |
Ysengrinn napisał/a: |
Pirates of the Caribbean On Stranger Tides - nie do końca rozumiem biadania fanów* o tym, że film jest gorszy od poprzednich części. |
Dembol napisał/a: |
Wiesz... to holywoodzki film luźno nawiązujacy do komiksu, który do mitologii nawiązuje jeszcze luźniej |
Dembol napisał/a: | ||
Bo jest słabszy. Dawno oglądałem, ale wyszedłem z kina z poczuciem niedosytu. Trzy poprzednie były super. W tym czegoś zabrakło, chociaż nie wiem dokładnie czego. Niby była Penelope, ale szału nie zrobiła. Może to straszliwa przewidywalność, która aż tak mi nie ciążyła w poprzednich. Może to zmęczenie formułą? Nie wiem. |
Cytat: |
Intouchables
Zanotować: jak mama poleca film, to nie czekać tylko oglądać. |
Smk napisał/a: |
Czarnobyl. Reaktor strachu
Czyli co się dzieje gdy amatorzy wchodzą do zony. Krótka recencja: Łoborze. |
Irian napisał/a: |
Prometeusz.
Na plus zaliczam filmowi przepiękną oprawę wizualną i przyzwoitą muzykę. |
Cytat: |
W dodatku zakończenie jest otwarte i ewidentnie sugeruje kontynuację |
Irian napisał/a: |
skład chemiczny powietrza jest bezpieczny dla ludzi? Zdejmujemy hełmy, przecież kto by się przejmował patogenami!; zostawili nas na noc w zrujnowanym artefakcie Obcych, pełnym ich trupów, w którym znajdujemy nieznane życie - pogłaskam to, na pewno jest przyjazne!; cała załoga radośnie eksperymentuje ze znalezioną głową obcego bez żadnych kompletnie zabezpieczeń, nawet rękawiczek, komentując tylko, że śmierdzi; główna bohaterka urodziła kosmitę? po co komukolwiek o tym wspominać, ta krew wszędzie dookoła to tylko szczegół... |
Cytat: |
cała załoga radośnie eksperymentuje ze znalezioną głową obcego bez żadnych kompletnie zabezpieczeń, nawet rękawiczek, komentując tylko, że śmierdzi etc. |
JJ napisał/a: |
A może to dlatego że akurat wtedy skończył się popcorn? xD
|
Vodh napisał/a: |
Niestety marketing każe |
Irian napisał/a: |
gdyby ten cholerny obcy jakikolwiek powód podał |
Irian napisał/a: |
w Prometeuszu rodzi |
Enevi napisał/a: |
Edit: ŁEjt... Ale dlaczego Japońce w trailerze zrobili z Meridy drugą księżniczkę Mononoke?? I jeszcze zmienili tytuł na "Merida i Straszny Las"?? O__________________________0 |
Enevi napisał/a: |
Muzykę chcę już, zaraz, TERAZ. Ale nie chcę tych piosenek po polskiemu... Zdecydowanie nie. |
Smk napisał/a: |
Total Recall bez Arniego. Traktować jako luźne sf bez powiązań z oryginałem i będzie git. Przeniesienie akcji na ziemię wyszło filmowi na zdrowie.
Patent z windą nie. |
Koranona napisał/a: |
Cabin in the woods - tarzanie sę ze śmiechu, serio. Polecam jako rozrywke familijną. Czemu oni to dali na maratonie horrorów? Nie wiem. |
Cytat: |
Ok, rzuciła się pod pociąg. Możemy już iść na kebab? |
Cepelia napisał/a: |
Obserwacje dodatkowe: siedząca obok męska publiczność umierała z nudów (po co te kobiety ciągają chłopaków na takie filmy?). |
Mai_chan napisał/a: |
Atlas chmur. Nie dziwię się szczególnie, że opinie krytyków są raczej niepochlebne. Jeśli przyjrzeć się fabule, to ani ona szczególnie odkrywcza, ani szczególnie interesująca, |
Mai_chan napisał/a: |
przesłanie też raczej nędzne. |
Mai_chan napisał/a: |
Absolutnie nie zmienia to faktu, że film zdecydowanie polecam. Jego siła nie tkwi w fabule, a w konstrukcji i w dekoracjach. Sposób, w jaki poszczególne wątki łączą się, mieszają, jak elementy z jednego pojawiają się w innym... |
Mai_chan napisał/a: |
No majstersztyk, po prostu majstersztyk. Świetne jest wielokrotne wykorzystanie tych samych aktorów do różnych ról - nieraz bardzo różnych. Wróżę Oskara za charakteryzację. Piękny film, naprawdę. |
Raul napisał/a: |
Które? O miłości, przyjaźni czy wolności? |
Mai_chan napisał/a: |
Także - absolutnie życzę im tego Oskara za charakteryzację. |
Mai_chan napisał/a: |
Mam na myśli przede wszystkim
|
Mai_chan napisał/a: |
Także - absolutnie życzę im tego Oskara za charakteryzację. I tak raczej nie dostanie żadnego innego, ewentualnie za niektórych aktorów... Ale na najlepszy film nie ma szans, na zachodzie jest finansową klapą, a - jak już mówiłam wcześniej - fabuła poszczególnych wątków jest naprawdę przeciętna. |
Mai_chan napisał/a: |
Na co mam szczerą nadzieję, bo film zasługuje na uznanie (a Wachowscy na zyski ze swojej ciężkiej roboty). |
Mai_chan napisał/a: |
Mam na myśli przede wszystkim
Spoiler: pokaż / ukryj |
Cytat: |
Wyjątkiem jest tu moim zdaniem nadmierne watowanie filmu - spokojnie dałoby się z tej części wyciąć z pół godziny nic nie tracąc. |
Mononoke napisał/a: |
Nie oglądałam wcześniej żadnych trailerów, nie czytałam nic na temat, to się mocno zdziwiłam, że film jest podzielony. Na trzy części... O.o Co prawda nie nudziłam się, ale czy to nie lekka przesada? Z drugiej strony - im więcej Śródziemia, tym lepiej. |
Mai_chan napisał/a: |
"Hello. My name is Inigo Montoya. You killed my father. Prepare to die"
|
Mai_chan napisał/a: |
Princess Bride |
Mai_chan napisał/a: |
Przy czym mam wrażenie, że jednak trochę bardziej dla dorosłych niż dla dzieci - po pierwsze dzieciaki nie załapią tych wszystkich nawiązań do starych gier, po drugie nie jestem pewna na ile trafi do nich humor słowny Vandeloppy. |
moshi_moshi napisał/a: |
Naturalnie nikt nie przebije Benedicta Cumberbatcha w roli czarnego charketru, ale cóż... |
moshi_moshi napisał/a: |
No i Cumberbatch wypadł dużo ciekawiej niż Romulanie. |
moshi_moshi napisał/a: |
Zazwyczaj po filmach w 3D wychodzę z kina ślepa i z bolącym łbem |
Irian napisał/a: |
2. Życie Pi. |
Irian napisał/a: |
3. Kupiłam Mai ostatnio okulary 2D, zobaczymy jak się sprawdzą. :D |
Smk napisał/a: |
W temacie, Atlas Chmur.
Wow, just wow. Fabularnie jest to typowe, klasyczne S-F. Przewidywalne i może nieco nudne. Natomiast prezentacja, cudo. I za pierwszym razem konfudujące jak diabli. |
Cytat: |
Generalnie film robi dobrze wszystko, co Bayformersy zrobiły źle: |
Ysengrinn napisał/a: | ||
Zrezygnowali z #%^#@#&#$%#@ trzęsącej się kamery? |
Ysengrinn napisał/a: |
Iluzja (Now You See Me) - bardzo przyjemny film, choć sztampowy i niezbyt mądry. Akcja na tyle szybka, że nie zastanawiasz się za bardzo nad dziurami w fabule. Niestety zakończenie było już tak naciągane, że urwało hak na niewiarę, chyba zupełnie nie mieli pomysłu jak zaskoczyć widza, więc poszli w klasyczny motyw
|
Xeniph napisał/a: |
GLaDOS!
Straumowani (acz tutaj dorośli i zdecyfowanie bardziej badassowaci) piloci! Mózg potwora pukający w szybkę! |
Cytat: |
Jeśli dobrze się zorientowałem, to oryginał Moore'a nie jest w warstwie fabularnej tak propagandowy i jednostronny, zatem chyba obiorę go za następny cel. |
Ysengrinn napisał/a: |
Dary Anioła: Miasto kości - nawet nie zamierzam udawać, że poszedłem do kina z powodu innego niż śliczna Lily Collins. Film głupi niemożebnie, wtórny niesamowicie, w którymś momencie faktycznie człowiek zaczyna się gubić w fabule, do tego strasznie fanficzarski - oj widać, że autorką książki była panna od "Very Secret Diaries", widać. Yaoi pairingi, nice guye, incesty, wypindrzeni Azjaci, czego tu nie ma.
Żeby nie było, że totalna bida - podobały mi się relacje między główną bohaterką a bohaterem. Były mocno fikowe, czyli Dramat, Dylematy i Wojgle, ale w sumie zdrowe, żadne nie "wisiało" na drugim, nie szantażowało emocjonalnie, ani nie próbowało psychicznie zdominować i zapędzić do garów. Podobały mi się niektóre dialogi - książka musi być całkiem niezła, bo ponoć to tylko niewielki posmak. Wreszcie podobały mi się wilkołaki, które zwykle są albo karykaturalne, albo wyglądają jak zmutowane pitbule, a te tutaj naprawdę przypominały wilki. A pod każdym ołtarzem w każdym kościele
|
Mai_chan napisał/a: |
gorszy od Zmierzchu |
shugohakke napisał/a: |
Gra Endera
|
moshi_moshi napisał/a: |
Mjolnir... |
Irian napisał/a: |
Tutaj. |
Ysengrinn napisał/a: |
Anglia, Sm00ku... |
Sasayaki napisał/a: |
Poza tym w dialogach było kilkakrotnie wspomniane, że Jane i spółka chcą trzymać ich akurat z daleka od sprawy. |
Ysengrinn napisał/a: |
Jakby Fury pojawil sie w Thorze nikt nie poszedlby na Kapitana Ameryke ;p |
Ysengrinn napisał/a: |
Jakby Fury pojawil sie w Thorze nikt nie poszedlby na Kapitana Ameryke ;p. |
Cytat: |
Koniec końców jestem rozczarowany, że nikogo nie ukrzyżowali. Uważam, że świetnie by to do filmu pasowało.
|
Ysengrinn napisał/a: |
Prometheus - borzejakigupifilm. Bardzo ładny, ale niemożebnie gupi. A abstrahując od tego, że gupi, to zawierał mnóstwo odczapistych, w zamierzeniu bardzo tru, motywów, jak choćby Symbolika Chrześcijańska.
Koniec końców jestem rozczarowany, że nikogo nie ukrzyżowali. Uważam, że świetnie by to do filmu pasowało. |
Luksor45 napisał/a: |
Obejrzałem nową część Igrzysk Śmierci, Pierścień Ognia i powiem, że wypadło bardzo dobrze. Oglądaliście już może ją ? :) |
Saga napisał/a: |
Tauriel, wbrew moim obawom jest całkiem fajna postacią o mocnym kręgosłupie moralnym i ciekawym charakterze, cóż z tego, skoro wygląda na to, że wszystkich swoich wyborów dokonuje z miłości? |
alosza napisał/a: |
elementy komiksowatości |
Dembol napisał/a: |
Minusy:
- W 3D HFR część scen wyglądała jak z gry komputerowej. I to takiej nie najnowszej. Momentami dało się odczuć "efekt Benny'ego Hilla" (dziwne, nienaturalne przyspieszenie). - Sceny zbliżeń wyglądały jak teatr TV albo jakieś tanie fantasy produkowane na potrzeby telewizji w których szczędzono pieniędzy na dekoracje (rozmazane tło). |
Ysengrinn napisał/a: |
Excalibur jest świetnym filmem. W zasadzie jedyna kinowa (najnowszego serialu nie oglądałem) interpretacja legend arturiańskich którą można traktować poważnie - może jeszcze "Miecz w kamieniu" Disneya i "Monty Python i Święty Graal" się bronią. Wszystkie pozostałe są albo żenujące, albo żenujące i odczapiste, nawet Connery nie pomógł. |
Ysengrinn napisał/a: |
Tia, tego się obawiałem. Na serio nie rozumiem po co im ta hipersuperduperjakość obrazu - żeby przypadkiem ktoś nie przeoczył niedociągnięć? Żeby wyraźnie było widać które sceny kręcili w studiu, które w plenerze, a które całkiem wygenerowali na komputerach? W technologicznym amoku filmowcy chyba zapomnieli, że niedoskonałość obrazu jest ich sprzymierzeńcem, bo mogą więcej ukryć. |
Dembol napisał/a: |
Mierziły mnie też teksty o tym, że walczymy o swój naród itp. itd. Świadomość narodowa w IV wieku? |
Irian napisał/a: |
Tutaj. |
Smk napisał/a: |
Film cierpi na ten sam problem co aktorski Yamato - nie da się w sensowny sposób wcisnąć w dwie godziny całego multiversum by było to spójne i ciekawe. I o ile Yamato broni się całkiem nieźle <pun intented> to Arkadia tonie. |
shugohakke napisał/a: |
Oblegane, "Co w tej chwili oglądacie? edycja 2" jest formalnie przeznaczone dla serii (w domyśle nawet ongoing), choć i tak nikt się takimi szczegółami nie przejmuje... |
GoNik napisał/a: |
Strażnicy Galaktyki
W dużym skrócie wrażenia po seansie mogę opisać mniej więcej: SPAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAACE~! SO PRETTY~! TYYLE STAAATKÓW KOSMICZNYYYYYCH~! Szop kradnie cały show, drzewo jest najbardziej uroczym stworzeniem w tej części galaktyki, świetna Glenn Close, Lee Pace nawet w tym nie-do-końca-hełmofonie TEŻ potrafi robić z twarzą podejrzane rzeczy, soundtrack z przebojów lat 80tych, a także dwie sceny w najlepszym stylu naśmiewające się z tropów o villainach - słyszałam z sali nieśmiałe oklaski i absolutnie się nie dziwię. Approved. Jak towarzystwo będzie się zbierać grupowo, to chcę jeszcze raz. Also: GROOOOOOT~! |
Ysengrinn napisał/a: |
Dracula - Nieopowiedziana Historia : ten film był tak zuy, i tak gupi, i tak straszny, że aż mi głupio, że tak dobrze się na nim bawiłem... |
Ysengrinn napisał/a: |
Przy okazji buraki z Agory (która była współproducentem) pokazały, że nie mają za grosz dystansu i poczucia humoru, bo scena z dziennikarzyną Wyborczej pieprzącym o polskiej winie oczywiście poleciała. |
Ysengrinn napisał/a: |
, co uważam za komplement, bo nie znoszę "Bękartów...". |
shugohakke napisał/a: |
shugohakke napisał/a: |
Aż bym sobie poczytał jakieś komiksy TT (ech ta nostalgia za serialami z dzieciństwa), tylko nie mam zupełnie rozeznania w tytułach. Ktoś wie w jakiej kolejności się za to brać? |
Daerian napisał/a: |
oryginalna Raven była zupełnie inna niż kreskówkowa... |
Cytat: |
Excuse You Sas! A co powiesz o naszym wspaniałym Panie i władcy King of Wakanda ? :3
|
Sasayaki napisał/a: |
Legion Samobójców (będą spoilery)
Czyli weźmy pięciu Stitchów, pomińmy Lilo, wsadźmy im smutnego żołnierza i w jakiś sposób osiągnijmy efekt "ohana znaczy rodzina". |
Ysengrinn napisał/a: |
wysyłają go na akcję ratunkową. |
Ysengrinn napisał/a: |
Akurat to wiedzą wszyscy którzy Cię znają :P. |
Xeniph napisał/a: |
Sas, zmyślaj! Ew. użyj Wikipedii i potem zmyślaj! |
Tren napisał/a: | ||
Do researchów fanfikowych zwykle lepsze są wikie, bo mają więcej losowych faktów o postaciach. |
Daerian napisał/a: |
Doktor Strange |
Gość napisał/a: |
Sm00k: a Jak wypada nowy Łowca Androidów w porównaniu ze startym Blade Runnerem? :O |
Smk napisał/a: |
Nowy Blade Runner jest świetnym filmem. (...) IMAX. Tylko i wyłącznie. |
Cytat: |
Blade Runner 2049 to chyba najbrzydszy i najnudniejszy sci-fi jaki widziałem. Dosłownie, prawie zasnąłem na seansie, a nigdy mi się nie zdaża być w takim stanie podczas oglądania filmu i, proszę, bez zarzucania, że nie lubię BR2049, bo jest bardzo powolny, takie "No Country For Old Men" na przykład, notabene mój ulubiony film, jest rownie powolne, jeśli nie bardziej. Fabuła jest bardzo prosta, głupia (opiera się o to, że androidy nie ogarniają reprodukcji) i dąży dosłownie donikąd jako całość i jako większość poszczególnych wątków.
Świat zupełnie nie żyje, zwłaszcza w wielkich metropoliach prawie nie ma statystów, co jest dla mnie totalnie niezrozumiałe, są prawie sami bohaterowie, którzy są w większości tępymi androidami i jak widziałeś jednego replikanta to widziałeś juź wszystkie, serio, charakterem w ogóle się nie różniły, jedynie celem działań, oraz hologramy, które w tym świecie potrafią mówić. Główny bohater miał nawet hologram za żonę i była to jedna z najgorzej potraktowanych postaci, jakie widziałem. Nie wniosła do tego filmu absolutnie nic, a z całego jej występu wynikała tylko jedna podobno istotna scena, w której hologram na ulicy mówi głównemu bohaterowi to samo, co jego żona i to byłby dobry motyw, gdyby nie fakt, że film absolutnie nic z tym motywem nie robi i nigdy potem do niego nie wraca. Zresztą ta żona byĺa tak nieciekawa, że nawet się nie dziwię, że K w ogóle nie przejął się jej śmiercią. Aktorstwo w ogóle bylo beznadziejne, każdy aktor, zwłaszcza Gosling, który próbował okazywać jakieś emocje, zwłaszcza gniew i zwłaszcza u Goslinga, wyglądał żałośnie, zwłaszcza Gosling, tak jakby reżyser i montażyści wybierali najgorsze kadry ze wszystkich. A propos zdjęć, to także były beznadziejne, wszystko, co wyglądało dobrze jest w trailerach, reszta kadrów jest strasznie randomowa, tak jak gra świateł i cieni, większość scen była pociągnięta jednokolorowym filtrem, same plany były zupełnie puste i nie umywają się do szczegółowych planów z części poprzedniej choćby i bardzo dobrze widać to wszystko w każdej scenie z Jaredem Leto, kiedy cienie pojawiają się totalnie losowo, kadry są dobierane zupełnie nielogicznie, a lokacja jest tak pusta jak to tylko możliwe. Sam Leto miał najgorszy kostium ze wszystkich i niesamowicie sztucznie wyglądające oczy i jak mniemam z gry aktorskiej miał być ślepy, ale gdy instalował sobie pendrive'y, które jak mówił miały mu pozwalać widzieć nadal grał tak, jakby był ślepy. Leto był też drugim najgorszym aktorem w całym filmie, zaraz po aktorce grającej androida Luv, gdzie gra obu aktorów była żałośnie słaba. I, Jezu, te poprzedłużane kadry, zabijcie mnie. To było tak sztuczne, że gdy główny bohater sięgał po coś, vide konik, to aż mu się ręce trzęsły, takie to było nienaturalne. Muzyka rzadko pasowała do scen, vide konik i mega zdziwienie, że go tam znalazł albo walka K z Luv i beznadziejne jej zgranie z uderzeniami i w ogóle była tandetna, przez cały film nie było żadnej melodii, tylko sama niska perkusja i słabej jakości piły najcześciej grające jedną nutę, potem nutę wyżej, a potem znowu poprzednią nutę. Był też opierający się na plumkaniu, był nawet OK, tylko trwał w sumie może z 2 minuty na cały prawie trzygodzinny film. Do uderzeń w scenach walki oczywiście użyto tych popularnych ostatnimi czasy sampli z podbitym basem, co brzmi jak wybuch a nie uderzenie pięścią i komponuje się żałośnie ze sceną. Film ma też wielki problem z establishingiem, rzadko kiedy wiedziałem, gdzie znajdują się bohaterowie i jak wyglada otoczenie, np. w scenie walki K z Luv, podczas której było tak ciemno, że prawie nic nie było widać. Nie wiedziałem też dlaczego Deckard jest debilem i najpierw strzela do K nie dając mu wyjaśnić o co mu chodzi, a chwilę potem, stwierdza, że lubi Elvisa Presley'a i tak właściwie to niepotrzebnie ze sobą walczą. Nie wiedziałem również po co było kilka zdań z prologu, przypominających lekcję historii i nie mających nic wspólnego z wydarzeniami z filmu. Nie wiem też dlaczego ludzie przypisują Joi i Luv jakąś ideologię, że to nawiązanie do analogicznych uczuć. Super, czyli miłość może zabić twojego szefa i sprać ci mordę jak będziesz chciał znaleźć dziecko. #cokolwiek Blade Runner 2049 to jeden z najgorszych filmów, jakie widziałem, biorąc pod uwagę także jego długość, czyli trochę ponad 2h 40min. Wymęczyłem się w kinie niesamowicie. Nie polecam nikomu i nie mam pojęcia co się w nim podoba innym ludziom. 1/10 i order karnego kartofla |
cephiednomiko napisał/a: |
Jutro się wybieram na Thora, liczę na dobrą zabawę, bo w końcu trzeba sobie czymś poprawić humor po wizycie na cmentarzu ;).
Trochę się boję, bo mam dziwnie wygórowane oczekiwania względem tego filmu i może się to skończyć totalnym rozczarowaniem, ale cóż, czas pokaże. |
Ppiotr2 napisał/a: |
Warto się wybrać do kina na nowego Blade Runnera? |