Manga & Anime - Co w tej chwili oglądacie - edycja druga IKa - 11-08-2008, 14:53 Temat postu: Co w tej chwili oglądacie - edycja drugaKontynuacja tematu Co w tej chwili oglądacie?, który, ze względu na osiągnięcie magicznej liczby 4502 postów i 300 stron został zamknięty.
Tutaj proszę prowadzić rozmowy wszelakie o tym, co aktualnie oglądacie.
wa-totem - 11-08-2008, 15:13 Temat postu: Macross Frontier 18 Oh WOW.
Nowy opening, "Lion", poprzedzony "tymczasowym" w 17, jest czystym dynamitem, równie dobrym jak nowy ED który podziwiamy od paru odcinków. Ranka i Cheryl w duecie... *__*
Na dodatek, już od samego początku piosenka doprowadziła do narodzin kolejnej 'chanowej meme - "Lions. They lick each other." XD
Powtórka chwytu z Ling Maymin i "militarnym" Aimo które z tym poziomem patosu mogłoby stawać w szranki z "Panzerlied" i "Narodnoja Wojna"... Grafitti na promie Ranki które wywołuje niepowstrzymany chichot i "error, error!".
Code Geass R2 18 Ahaaa~~ Wszystko idzie jak przewidziano, ale pokazanie tego co się stało jako "wyników" czegoś jeszcze z pierwszej serii jest mistrzowskie. Chyba nikt nie podejrzewał że tak to się skończy! I jeszcze, jak pomyślę o prawdopodobnie nadciągającym emoangście... kyaa!
Strike Witches 1 =="
Tylko japończyk jest w stanie wymyśleć WOJNĘ toczoną przez stadko MAŁOLAT których dolna część munduru składa się WYŁĄCZNIE z majtek. Byłoby może i znośne (choć skrajnie schematyczne i naiwniutkie) gdyby nie to, że po odcinku, niczym ginekolog po wyjściu z pracy, ma się ochotę zakrzyknąć "Wreszcie twarze!"
Minami-ke Okawari 1 Uhhh... no, just... no.
Zmiana zespołu i stylu animacji, i stylu gry seiyuu nie wyszła serii na dobre. No ale to jednak zawsze więcej Minami-ke... oby nie próbowali też eksperymentów z fabułą >_< Agon - 11-08-2008, 17:18 Temat postu:
O, nowy temat.
Przez 3 tygodnie nie miałam dostępu do Internetu, więc trochę mi się nazbierało zaległości w aktualnie oglądanych seriach. Póki co nadrobiłam...
Code Geass r2 15-18 - jejku, jak ja się stęskniłam za tą serią! *przytula monitor* Tyle się działo w ciągu tych 4 epów, że ciężko wszystko opisać w jednym, krótkim komentarzu. To, co twórcy zrobili z pamięcią C.C. - tego im chyba nigdy nie wybaczę! ;__; Bu, chcę starą C.C. Kallen już wróciła, więc dwóch osób w roli fanservisu nie potrzebujemy... A wczorajszy, osiemnasty ep - cud, miód i orzeszki. Zaraz skleję jakiegoś dłuższego posta na jego temat w topicu o CG.
Soul Eater 16-18 - co miał znaczyć ten filler z Excaliburem w 17 odcinku? ==' Jeez, z trudem dobrnęłam do końca epa... Proszę, niech to będzie pierwszy i ostatni, chociaż to shonen, więc mam złe przeczucia...
Aww, no i wreszcie dotarliśmy do Fight to the Death. Podobał mi się ogólny look (stroje, fryzury) postaci podczas przyjęcia ^^ krew_na_scianie - 11-08-2008, 18:02 Temat postu: Voices of a Distant Star i czuje lekki niedosyt. Pomijając fakt, że jest to bardzo podobne do 5 cm na sekundę, to jednak w tej historii czegoś brakowało..Fakt, tła są przepiękne, historia jest w miarę dobra - ale coś tym razem nie wyszło, nie wypaliło. Ostatnie słowa bohaterów zirytowały mnie też jakoś. Nie wiem jakby to wyglądało, gdybym najpierw zobaczyła to anime a potem 5 cm..Hm chaotycznie mi się pisze jakoś o tym tytule. Zakończe na tym, że dałam mu 6.
Black blood brothers odc 7 - o mało nie odpadłam po 2 odcinkach, ale wciąż oglądam wampirów w akcji. W sumie jest to w miare lekkie anime, nawet czasami miewa ciekawą fabułę - ale momentami bywa to tak głupkowate i mało śmieszne, że można się załamać..Choć i tak największy strach mnie łapie jak słysze pierwsze dźwięki openingu - to jest dopiero "dobre"..! Asthariel - 12-08-2008, 13:16 Temat postu:
Soul Eater 18 - początek Fight to death, inaczej Asura Arc! Wciąż mnie tylko dręczy pytanie - skąd oni w ostatniej scenie wzięli ubrania :-P
Code geass 18 - smutne, duże stężenie angstu, a to na pewno nie koniec . Azariel - 13-08-2008, 23:38 Temat postu:
Wow drugi sezon "Co w tej chwili oglądacie".:)
Soul Eater 18 - Zaczyna się coś w końcu dziać. Bo 17 odcinek to porażka nie mogę tego miecza. A i tylko czeka na 19.
Ikkitousen 3 -9 - Fabuła dość rozbudowana, lecz przewidywalna strasznie. Ogólnie nic się nie działo w tym odcinku no ale mam nadzieję na jakieś fajerwerki na koniec serii. A tak po za tym Hakufu jest genialna.:)
A tak po za tym CG R2 - 18 - Brak mi słów zdecydowanie najlepsze seria tego roku dotychczas, fabuła jest niesamowita i tu się coś dzieje. Mój brat się śmiejeze tu w jednym odcinku to co w 26 odcinkach Naruto.:)
Hidamiri Sketch x365 - 1-3 - Bardzo miła seria, oprawa graficna jest specyficzna. Bardzo łatwo się zrelaksowa przy tej serii, a i momentami jest całkiem śmieszna, trochę mi przypomina Ichigo Mashimaru, lecz uważam że truskawka jest lepsza.:) Anonymous - 16-08-2008, 23:59 Temat postu: Nogizaka Haruka no Himitsu 1 - zapowiada się kolejna komedia romantyczna, choć wszystko wskazuje na to, że poziom ecchi będzie poniżej przeciętnej (i Perunowi sława za to). Na obyczajówkę raczej nie ma co (niestety) liczyć, ale kto wie, może nawet ta seria okaże się zdatna do oglądania.
Detroit Metal City Special - zapowiedź absolutnie obłędnej komedii o heavy metalu. Jak dla mnie szykuje się najlepszy film roku. Ale pogadamy, kiedy obejrzę całość. Póki co 10/10. Frantic - 19-08-2008, 08:39 Temat postu: .Hack//Sign - Po obejrzeniu pierwszych trzech odcinków tego anime trochę sie zawiodłem. Spodziewałem sie czegoś lepszego po jednym z tytułów klasyki anime.
Zobaczymy czy akcja przybierze obrotów ;)
Jigoku Shoujo - Obejrzałem dopiero pierwsze 15 odcinków, myślę ze zapowiada sie na ciekawa serie ;) Mimo, iż pierwsze 7 odcinków nie miało nic ze sobą wspólnego fabula trochę nabrała obrotów i robi sie coraz ciekawiej. Serie zacząłem oglądać ponieważ lubię zagadki i tajemnice, póki co sie nie zawiodłem ;) Bezimienny - 19-08-2008, 09:18 Temat postu:
Frantic napisał/a:
.Hack//Sign - Po obejrzeniu pierwszych trzech odcinków tego anime trochę sie zawiodłem. Spodziewałem sie czegoś lepszego po jednym z tytułów klasyki anime.
Zobaczymy czy akcja przybierze obrotów ;)
Raczej wręcz przeciwnie. Brak akcji (i zastąpienie jej długimi dialogami, monologami i przemyśleniami wewnętrznymi, które po n-tym powtórzeniu zaczynają nudzić) jest podstawową wadą tego anime - a szkoda, pomysł był dobry, zawiązanie akcji ciekawe. Cóż, zmarnowanych serii jest niestety na kopy. Nanami - 19-08-2008, 12:02 Temat postu:
Tru, tru, od hack//SIGN akcji wartkiej wymagać nie należy, choć nie tak źle się je ogląda. Jeśli dołączyć do tego jeszcze wspaniała muzyke... No, zależy ile kto ma samozaparcia.
Kara no Kyoukai: movie 3 już parę tygodni ugryzłam początek, ale czasu zabrakło przed wyjazdem. Teraz wreszcie dokończone! Fabularnie mnie odrobinę mniej się podobało, niż poprzednie movie. Za to grafika i muzyka jest po prostu dalej mruuuuu! Zwłaszcza kawałek podczas walki i ta zamykająca. Tegoodcinkowe dziewczę nieźle mi działało na nerwy
jaka szkoda, że nie zginęła jednak z ręki Shiki! I dołącza do haremiku Kokutou...? Nieee, jestem przeciw!
Anonymous - 19-08-2008, 14:38 Temat postu: Koihime Musou 2-3 - po czym rozpoznać wojowniczki? Mają wielkie biusty. Zresztą ta seria przypomina mi trochę Sayuki, tyle, że z kobietami wyjątkowo hojnie obdarzonymi przez naturę. Owszem, tak jak prorokowałem fanserwis yuri również się znajdzie, po cała ta seria tonie w fanserwisie (przed walką każda bohaterka musi obowiązkowo potrząsnąć cyckami - o ile nie jest loli). Oby to miało 12 epów, bo nie zdzierżę...
Nogizaka Haruka no himitsu 5 - a ta seria mi się nawet podoba. W dużej mierze jest to zasługa jej zwyczajności, nie ma tu mechów, kosmitów, robotów, wampirów, esperów i innego badziewia, ot, romansidło obyczajowe. Sporo humoru, trochę fanserwisu i bohaterowie, których nawet da się lubić. Mam nadzieję, że się nie zepsuje. Acha, to chyba pierwsza seria, w której usłyszałem język rosyjski w większej dawce. byrpheros - 19-08-2008, 14:44 Temat postu: Nogizaka Haruka no Himitsu 1-6 Po pierwszym i drugim odcinku miałem nawet dość pozytywne wrażenie o tym anime. Ale z każdym kolejnym coraz bardziej zaczynam rozumieć, że pomimo iż jest to adaptacja nowelki, od schematów i sztampowych rozwiązań w fabule się nie ucieknie. Średnie, ale da się oglądać, całość ratuje bardzo sympatyczna główna bohaterka.
Beck 1-6 Wow! Świetne, choć spodziewałem się czegoś odrobinę innego, bardziej shounowatego :P a otrzymałem opowieść o życiu młodego nastolatka z problemami. I co by nie powiedzieć, taka forma bardziej mi się podoba ^^ Tylko niech już zaczną grać ;] DiziXagi - 19-08-2008, 17:36 Temat postu:
Poprawka, siostra była przebrana za Hecate, za Dokuro przebrała się jedna z meido, druga cospleyowała Wilhelmine.
Geneshaft - Dobre mecha tylko trochę za krótkie. Wątki romantyczne prawie w ogóle nie zakończone. Grafika śliczna, sceny w 3D nie rażą. Muzyka wbija w fotel.... Więcej takich serii proszę.
Aria the Origination 1-9 - Stara dobra Aria, nic dodać nic ująć. Krwawisz - 19-08-2008, 19:54 Temat postu:
Obecnie "Seirei no Moribito" . Bardzo dobra, wyważona seria z świetną grafiką, muzyką i nieszablonowymi postaciami. (choć tutaj można się było jeszcze bardziej postarać) Easnadh - 19-08-2008, 20:22 Temat postu:
DiziXagi napisał/a:
Geneshaft - Dobre mecha tylko trochę za krótkie. Wątki romantyczne prawie w ogóle nie zakończone.
A tam, zakończone, one nawet porządnie rozwinięte nie były. Dwa i pół wątku romantycznego szło sobie boczkiem, boczkiem, w cieniu, niewidoczne prawie. Chociaż akurat jeśli chodzi o "Geneshaft" to jest zaleta.
Neo Angelique Abyss 1-2 Zaczęło się źle. Opening śpiewany przez męskie seiyuu. Uuu. Potem było jeszcze gorzej. Tak źle dobranych japońskich seiyuu jeszcze w życiu nie słyszałam! Prawie się przewróciłam z krzesłem do tyłu, co nie byłoby fajne, bo uderzyłabym w stół i na łeb zleciałaby mi bardzo rozrośnięta paprotka, razem z doniczką. Grafika też taka jakaś średniawa była. To było moje trzecie podejście do jakiejkolwiek serii "Angelique" i chyba się poddam. Skoro w poprzednich seriach nie przekonali mnie nawet Takehito Koyasu, Sho Hayami i Kenyuu Horiuchi, a wersja Neo mnie zirytowała, to jestem chyba jednak całkowicie odporna na urok (?) "Angelique". alex - 20-08-2008, 16:02 Temat postu: Strike Witches 1-6 Szczerze mówiąc tytuł ten ściągnąłem nie wiedząc nic o fabule. Nie jest to anime które poleciłbym komuś obejrzeć. Opowieść osadzona w połowie XXw. To anime nie wyróżnia się niczym ciekawym, no może oprócz tego, że dolna cześć mundurów "wojowniczek" składa się z samych majtek. Opening też mi się nie podoba. Postanowiłem więc po 6 epizodzie rzucić tą serie. DiziXagi - 20-08-2008, 17:38 Temat postu: Aria the * - Koniec, to już koniec.... Całą serie mogę opisać tylko jednym słowem - GENIALNA. Poczynając na bohaterach przez fabułę na grafice kończąc. Przyznam na początku oglądało się ciężko ale z odcinka na odcinek wciągało mnie coraz bardziej. Ta sielankowa i powoli płynąca do przodu akcja, te widoki Neo Venecji, ta muzka, Ci ludzie.... będzie mi tego brakować.
Ostatni odcinek oglądałem ze łzami w oczach, tak wzruszającego zakończenia jeszcze nigdy nie widziałem,
Ai jako nowej Pair w Aria Company, a tak przy okazji - Akari z długimi włosami i bardziej dojrzałym wyglądem - aaaaaa... MOE... moe-overflow.
Aria na pewno na długo zapadnie w mojej pamięci, jestem w stanie polecić ją każdemu kto lubi wolne i wzruszające historie o życiu.
Żeby nie było posta "zachwyt only":
Zero no Tsukaima ~Princess no Rondo~ ep 7 - Nareszcie AKCJA, tak akcja, koniec fillerów, koniec ciągłego ecchi-pantsu-ecchi, wreszcie to co w tsukaimie najlepsze... czyli nagłe zwroty akcji.
Colbert-sensei ŻYJE?? OMG, WTH i LOL... tego się nie spodziewałem.
vries - 22-08-2008, 00:29 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Główna bohaterka wyraża właściwie tylko ciągle stan wiecznego zdziwienia.
To chyba naturalna reakcja na gryfy latające po szkole i nieznajomych, którzy oznajmiają ci, że musisz udać się do innego świata ;)
BotI 3 - um... Lockon Stratos jako Shira... Do tego coraz bardziej mieszają w fabule i niestety anime staje się kompletnie niestrawne.
Xamd 5, 6 - Fabularnie nadal dobrze. Aczkolwiek zaczyna mi zalatywać pacyfistycznym smrodkiem. Definitywnie najlepsze fabularnie anime jakie widziałem w tym roku.
Nodame Cantabille - po przeczytaniu mangi (w każdym wypadku tego, co wyszło) zabrałem się za anime. Graficznie bywa słabo, aczkolwiek w większości wypadków klimat mangi jest zachowany. Bardzo dobry dobór głosów (rózne śmieszne okrzyki Nodame są takie jak sobie je wyobrażałem). Oczywiście manga jest dużo dalej. Pomimo dość słabej oprawy mogę szczerze polecić i anime i mangę. Nanami - 22-08-2008, 11:43 Temat postu: xxxHOLiC Kei w całości na jeden rzut, specjalnie czekałam aż całość będzie... Nadal miło, nadal wesoło, ten sam klimat. Niestety wraz z taka sama kreska i animacja. Jeszcze tylko odswieżę ten kawałek mangi i recko nadchodzę! Ciekawe czy doczekamy się kolejnej serii... Shinpū - 23-08-2008, 12:00 Temat postu: Zipang Seria zaciekawiła mnie głównei ze względu na tematykę - militaria, szczególnie okręty z IIWŚ, i to potraktowane prawie realistycznie. Sam pomysł na fabułę, czyli współczesny okręt przenoszący się w przeszłość nie jest nowy (był już taki film amerykański) jednak sama historia wydaje się dość ciekawa. I tu dochodzimy do największej wady tej serii - opowieść urywa się w momencie kiedy tak naprawdę zaczęło robić bardzo ciekawie. Z drugiej jednak strony autorzy mogą czuć się usprawiedliwieni - ostatatecznie anime zawiera jedynie historie z bodajże 8 tomów wciąż wydawanej mangi (ponad 30 tomów w tej chwili)
Ah! My Goddess niby przesłodzone, niby kolejny idiota (no może nie jest aż taki najgorszy) otoczony wianuszkiem kobie...znaczy się boginek, powolne tempo etc., jednak jest w tej serii "coś" co niepozwala przestać oglądać. Co to jest to "coś" - wciąż nie wiem :) wa-totem - 23-08-2008, 17:25 Temat postu: Nogizaka Haruka no Himitsu - 1,2.
Z obowiązku kronikarskiego - bubbles spotted!
Wyobraźcie sobie genshiken-wannabe w wersji moe (BARDZO moe), i z przegięciem w kierunku serii szkolnej... z pozytywów, on nie jest klonem K1, ani otaku... tym razem otaku (a raczej "akiba-kei", bo ten termin jest obecnie mniej obraźliwą a zatem politycznie poprawną metodą określania fanów rysowanego segmentu popkultury) jest ona! :)
...swoją drogą. Czy jeśli oglądając odcinek po pierwszym zdaniu poznaję seiyuu jednej z głównych bohaterek, i potrafię wymienić co najmniej pół tuzina jej ról (Mamiko Noto ...ka-wa-iiii~! *__*), to ...źle? o_O'
Kod:
Rozpoznajesz seiyuu! Otrzymujesz +10 pkt. w rankingu Akiba-kei!
...już w drugim odcinku bohaterowie udają się do Akihabary. Będzie obowiązkowa wizyta w Toranoana (Soto-Kanda 4-3-1, Chiyoda-ku. Otwarte od 10 do 22... ciekawe, nie pomylili nawet numerów pięter z TĄ zawartością) oraz, LOL, w ANIMATE (jest niemal drzwi w drzwi, tuż obok, więc się zgadza. A LOL? Bo ANIMATE to największy w Akihabarze sklep sprzedający BL i rzeczy fujoshi-moe. Gdyby to ON był otaku, poszliby do Gamers...) Na osłodę - wizyta w równie sławnej @home cafe (troszkę przesadzili z tym wejściem... Budynek Mitsuwa, 7 piętro, Soto-Kanda 1-11-4, Chiyoda-ku. Otwarte od 11:30 do 22, ale ostatnie zamówienia są o 21:00. Patrząc na menu na http://www.cafe-athome.com, to nie jest jakoś zabójczo drogo... ale akurat na stronie lepiej oglądnąć web tv... ;3)
Z-z-z-zaraz... czy jeśli potrafię określić branże oraz adresy odwiedzanych sklepów, to ...źle? ~__~''
Kod:
Znasz topografię Akihabary! Otrzymujesz +10 pkt. w rankingu Akiba-kei!
...a przy spacerze (@17:47) z jakiegoś sklepu w tle dolatuje muzyczka, oczywiście - coś znajomego, a konkretnie opening do Ichigo Mashimaro OVA. Pasuje do gustów Haruki...
Eeeeee~to... Czy jeśli potrafię ją zidentyfikować to ...źle? >__<''''
Kod:
Rozpoznajesz piosenki z anime! Otrzymujesz +10 w rankingu Akiba-kei!
DiziXagi - 23-08-2008, 17:52 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Kod:
Rozpoznajesz seiyuu! Otrzymujesz +10 pkt. w rankingu Akiba-kei!
Kod:
Znasz topografię Akihabary! Otrzymujesz +10 pkt. w rankingu Akiba-kei!
Kod:
Rozpoznajesz piosenki z anime! Otrzymujesz +10 w rankingu Akiba-kei!
Wedle twojego systemu mam +20 pkt w rankingu Akiba-kei, Mamiko Noto poznał bym wszędzie a openingi i endingi prawie zawsze uda mi się rozpoznać. Oglądaj dalej, będzie jeszcze kilka innych "smaczków".
Mahou Sensei Negima! Shiroki Tsubasa Ala Alba Pierwsze anime o Negim które mogę nazwać "godnym następcą mangi". Wszystkie poprzednie adaptacje były w jakiś sposób schrzanione, a to fabuła inna, a to zbyt dziecinne tudzież w skrajnych przypadkach tak ecchi że nawet ja łapę się za głowę. Oglądanie tej OVA bez znajomości mangi częściowo mija się z celem, lądujemy w wirze akcji tuż po zakończeniu jednego z większych rozdziałów i bez większych wstępów przeskakujemy do następnego. Dla fanów dziesięcioletniego nauczyciela pozycja obowiązkowa, dla całej reszty - może być, ale IMO lepiej zacząć od mangi. mikolajp - 23-08-2008, 23:39 Temat postu: Macross F, ep 20
Jest ossssstro. Mimo, że przez ostatnie kilka odcinków seria mnie nużyła, to ten epek mi to wszystko wynagrodził. Bardzo, bardzo dobry. de99ial - 24-08-2008, 22:43 Temat postu:
Guyver The Bioboosted Armor - 2005.
Od dawna się przymierzałem do serii, w końcu zamiar realizuję.
Następne w kolejce - Macross Zero. tilk - 25-08-2008, 18:43 Temat postu:
Dałem się namówić, przełamałem swój wrodzony instynkt antystadny i zacząłem oglądać Code Geass. Wytrzymałem tylko do połowy. Nie mam pojęcia, czym ludzie się tak zachwycają w tym anime. Jest porządnie wykonane, fakt, ale zupełnie nie wyróżnia się z tłumu jemu podobnych. Ot, jeszcze jedno anime o perypetiach grupy nastolatków z supermocami, pseudopolityką, mechami i szkołą w tle. Główny bohater też jest mocno przereklamowany.
Ciekawe, ile osób zje mnie za powyższą wypowiedź ;)
W każdym razie, zrezygnowałem z dalszego oglądania CG, a zamiast tego postanowiłem przyjrzeć się niedawno zarekomendowanym mi tytułom. Na pierwszy ogień poszedł Perfect Blue. I dobre to było! Scenariusz był na poziomie - ciekawy, wciągający, do końca pozostawiający w niepewności. Oprawa zaś nieco słabsza, choć wciąż dobra.
Szkoda, że nie zapisałem, kto mi to polecił - wiedziałbym, komu podziękować. I kogo prosić o jeszcze. :) Asthariel - 25-08-2008, 19:15 Temat postu: tilk
Mnóstwo, legion, a ja najpierw :-)
Tez początkowo się nie zachwycałem, ot kolejne anime. Po 45 odcinkach uważam, że to najlepsze anime jakie w życiu oglądałem. Nigdzie indziej nie widziałem takiej nieprzewidywalności i zwrotów akcji. Wytrzymaj chociaż do końca 1 serii. Ysengrinn - 25-08-2008, 19:26 Temat postu:
Tilk napisał/a:
Ot, jeszcze jedno anime o perypetiach grupy nastolatków z supermocami, pseudopolityką, mechami i szkołą w tle.
To nie jest pseudopolityka, tylko tyle powiem. Shinpū - 25-08-2008, 23:22 Temat postu: RahXephon ep 1 -6 mechy?, śpiewające mechy??, mech ze skrzydełkami a`la Asteriks??? Wbrew początkowym obawom ogląda się to całkiem bezboleśnie. Jest sporo akcji zaś sama historia, jak do tej pory, mocno zamotana i tak na dobrą sprawę nie wiadomo jak narazie nic...zobaczymy co będzie dalej...
You`are under arest kolejna nie wygająca komedia, tym razem o policjantkach z drogówki. Co ciekawe samochody, które się pojawiają wyglądają zazwyczaj całkiem dobrze, każdy fan motoryzacji bez trudu rozpozna je - była już m.in. Honda Prelude, Lancia Delta, Honda NSX oraz oczywiście Honda Today, którą poruszają się główne bohaterki.
Postacie nie są w żaden sposób oryginalne ani wyjątkowe. Są za to bardzo sympatyczne i już po paru odcinkach nie sposób ich nie polubić. Anonymous - 26-08-2008, 01:50 Temat postu:
tilk napisał/a:
Dałem się namówić, przełamałem swój wrodzony instynkt antystadny i zacząłem oglądać Code Geass. Wytrzymałem tylko do połowy. Nie mam pojęcia, czym ludzie się tak zachwycają w tym anime. Jest porządnie wykonane, fakt, ale zupełnie nie wyróżnia się z tłumu jemu podobnych. Ot, jeszcze jedno anime o perypetiach grupy nastolatków z supermocami, pseudopolityką, mechami i szkołą w tle. Główny bohater też jest mocno przereklamowany.
Ciekawe, ile osób zje mnie za powyższą wypowiedź ;)
Akurat Lulek jest całkiem zjadliwą postacią. A na pewno mało irytującą..na tle reszty.
Ale, na bogów, to miała być seria z realistycznymi mechami, a to co się wyrabia w ostatnich epizodach to chyba już lekka przesada.
Z drugiej beczki - brak subów boli. Ale Macross F sam się broni. 20 epizod ładnie rozpoczyna finał serii. I w końcu mamy trupa. Po czterech miesiącach == Keii - 26-08-2008, 02:01 Temat postu: Nogizaka Haruka no Himitsu 07 - zdecydowanie najśmieszniejszy odcinek do tej pory, bije na głowę wszystkie poprzednie razem wzięte.
Pierwszy napad śmiechu na samym początku, kiedy pokazano "tatusia" i oddziały specjalne, następny, kiedy wszystkie trzy panie próbowały od Yuuty wyciągnąć informacje. Kwiknąłem też, kiedy siostra wyskoczyła z kataną, a meido z piłą. No i wejście mamuśki. Wyjątkowo, w przeciwieństwie do haremówek nie raziło mnie zmieszanie, kiedy Haruka prosiła o spanie razem w pokoju.
Tsukaima III 08. Przez większość czasu nic ciekawego, dopiero na końcu zdarzenia wskazujące na to, że fabuła ruszy. A elfy silne są. krew_na_scianie - 26-08-2008, 20:23 Temat postu:
tilk napisał/a:
Dałem się namówić, przełamałem swój wrodzony instynkt antystadny i zacząłem oglądać Code Geass. Wytrzymałem tylko do połowy. Nie mam pojęcia, czym ludzie się tak zachwycają w tym anime. Jest porządnie wykonane, fakt, ale zupełnie nie wyróżnia się z tłumu jemu podobnych. Ot, jeszcze jedno anime o perypetiach grupy nastolatków z supermocami, pseudopolityką, mechami i szkołą w tle. Główny bohater też jest mocno przereklamowany.
Ciekawe, ile osób zje mnie za powyższą wypowiedź ;)
Ja Ciebie popieram :) Mogę tylko powiedzieć, że podziwiam że dałeś radę aż tyle tego obejrzeć. Przynajmniej masz większe pole do popisu w krytykowaniu.
Skończyłam 12 Królestw. W ostatniej historii lekko się zgubiłam, znaczy się gdzieś się wyłączyłam oglądając ją, jakoś nie była porywająca. Ale cała reszta jak najbardziej. Ten świat jest jeszcze pełen tajemnic i z chęcia bym jeszcze coś tego typu zobaczyła. Czas na poszukanie nowej serii..
I wybrałam Chobits! Aż do 3 odcinka dociągnełam oglądanie, choć mam takie głupie wrażenie, że anime ociera się o..głupkowatość?? Drażni mnie zachowanie głównego bohatera, a zwłaszcza odnośnie dziewczyn. Czy on w życiu kobiet nie widział? Czy to aż takie dinozaury?? Ah i spotyka same piękne dziewczyny eh..No ale nie mogę powiedzieć, że czasami się zaśmieje, więc kto wie, może dalej będzie tylko lepiej? Ciekawe czy Chobits uda się osiągnąc poziom inteligentego dowcipu jak w NHK. Ale jedna rzecz jest tutaj zdecydowanie na plus! Muzyka openingu i endingu, pomimo że cukierkowa, to jest jakby to powiedzieć - dobra! Lain - 26-08-2008, 22:32 Temat postu:
W końcu obejrzałam wszystko od Seikai no Monshou do Seikai no Senki III, mimo początkowych obaw czy seria przypadnie mi do gustu, ze względu na fakt że za s-f nie przepadam. Jednak udało mi się polubić bohaterów, szczególnie Lafiel, ale Jinto też nie był najgorszy.
W sumie ze wszystkiego najmniej spodobała mi się druga seria, Seikai no Senki, fanką walk w kosmosie raczej nigdy nie zostanę. Nieco bardziej wolę Seikai no Senki II i Seikai no Senki III, gdzie wyeksponowano w większym stopniu wątek polityczny.
Czarujący dodatkiem do całości było Seikai no Danshou, tu chciałabym ci podziękować Nanami bo bez twojej wzmianki bym pewnie nie zwróciła uwagi na ten odcinek.
Z postaci drugoplanowych zainteresował mnie Dusanyu, czyli jak zwykle zagadkowy i enigmatyczny pan, który od razu zwrócił na siebie uwagę przez to że jak go usłyszałam to poznałam głos Obersteina z LoGH, muszę przyznać, że Shiozawa Kaneto niesamowicie pasuje do takich ról. Nanami - 27-08-2008, 00:07 Temat postu: Lain ależ nie ma za co :) To już nie takie młodziutkie anime, ale wciąż potrafi zachwycić, mru.
krwinka Yoko potrafi straasznie wpienić człowieka na początku, na szczęście potem ciągle się zmienia. Dlatego akurat ocenianie 12 królestw bez obejrzenia nawet pierwszego łuku mija się z celem. Poza tym anime to powstawało na bazie opowiadań - jeśli się nie mylę, w Japonii wyszło ich 10 póki co. Zostały zekranizowane 4... Może kiedyś doczekamy się reszty, a zwłaszcza dalszych losów Taikiego? Chociaż ja akurat na ten temat zaspoilerowałam sobie, choć to raczej przewidywalny spoiler.
Taiki wróci dopiero po tym, jak jego nyoukai i ta podwładna mu bestia nie wpadna w szał i nie wymorduja jego ludzkiej rodziny za zmuszanie go do jedzenia mięsa, a zatym podtruwania i powolnego zabijania go. Sugimoto w opowiadaniach nie występuje, tylko w anime, więc nie odgrywa tu zadnej ważnej roli.
A ja tymczasem od paru dni Gundam Seed 1-34 i muszę przyznać - naprawdę fazowe to jest! Dobbbrrre! Chociaż denerwujące jest emocenie się głównych bohaterów i to takie tró gocenie się! Z początku trudno mi było zakapować co-gdzie-jak, ale szybko da się dostosować. Ja miałam świetny ubaw zwłaszcza przy scenach, przy których chyba twórcy zamierzali wyciskać z widzów łzy XD A różowa księżniczka nawet całkiem sensowna, o dziwo. Aktualnie jestem przy łuku z atakiem na bazę na Alasce.
Fazogennie! Dziewczęta próbujące załatwić własnego jeńca wojennego z powodu braku ich facetów - jedna nożem, druga pistoletem, kwik! Flay wpadająca w niecne łapska zamaskowanego zbola... muahaha. Lacus pomagająca w wymknięciu się Kirze i podarowująca mu nowego mecha - wow. Kira w 5 sekund dolatujący z terytorium koordynatorów na Ziemię - ejże, co tak blisko to było?! No własnie, w koncu dalej nie wiadomo jak on tam trafił. Tajemnicza moc nasionka? - KWIK! A i jeszcze zdenerwowali mnie bardzo skur... dowódcy z bazy Earth Forces - wiedza, ze koordynatorzy zaatakuja baze na Alasce jednak, więc sami daja dyla cichcem i ewentualnie przemycaja ze soba co wartosciowszych wg nich członków, a reszta na mięso armatnie?! Prych! A teraz ciekawa jestem co zrobi Kira - wskoczy w środek frontu i będzie się bawił w pacyfistę? Kwik.
Krwawisz - 27-08-2008, 00:28 Temat postu:
Ja dzisiaj zabieram się za Mushishi - tyle dobrego się nasłuchałem o tym anime...mam tylko nadzieję, że się nie zawiodę. GoNik - 27-08-2008, 02:42 Temat postu: Zakończone Toshokan Sensou.
RANYBOSKIE! Zabierzcie ten skrajnie debilny setting, a wystawię 9 i żałować nie będę! Za absolutnie prześliczną grafikę: szczegółowe tła, dobre projekty postaci, równy (wysoki) poziom przez cale 12 odcinków. Za wpadające w ucho, melodyjne i z niezgorszym wokalem opening i ending. Za bohaterów z charakterem i wyraźnie nakreślonymi osobowościami. Za knującą chodzącą niewinność, Yamato Nadeshiko, perfekcjonistę z irracjonalnymi lękami, narwanego bizona-kurdupla i ewidentnie zbyt żywiołową najzwyczajniejszą dziewczynę na świecie. Wreszcie za niesamowite ciepło w relacjach między bohaterami, ogólnie pojęty klimat, właściwie zrównoważone humor i obowiązkową dawkę angstu. I za końcówkę... I rumianki!
Ale jak pomyślę o świecie, w którym zostało to wszystko osadzone, to chce mi się wyć do księżyca.
...Mimo wszystko - MRRRRRRRRY. Duże i okrągłe mrrrry. I genialny pairing.wa-totem - 27-08-2008, 17:59 Temat postu:
GoNik napisał/a:
Zakończone Toshokan Sensou.
RANYBOSKIE! Zabierzcie ten skrajnie debilny setting
Ja tyż.
Z tą różnicą, że przy tak fenomenalnie pomyślanych postaciach i ich interakcjach, jestem w stanie przebaczyć i setting... zwyczajnie w japonii nie da się wspomnieć o patriotyźmie czy wojsku, i nie zostać z miejsca posądzonym o szowinizm, rewizjonizm itp itd - więc setting musiał być purenonsensowy aby być militarnym. Cóż. Przebaczam, za Shibasaki (lol whut SHINKU!^^wwwwwwww).
Poza tym... na próbę 2 kawałki Soul Eater. Niemożliwe, shounenówka zdolna zdeklasować bleacha :o Shinpū - 27-08-2008, 22:42 Temat postu: RahXephon i koniec, który szczerze mówiąc, nieco mnie zaskoczył,
bo jakby nie patrzeć zdecydowanie jest to happy end, a ja lubie happy endy - choć zabrakło mi mimo wszystko informacji jak się ma reszta bohaterów po tuningu świata dokonanego przez Ayato.
Seria zostawiła u mnie mocno mieszane uczucia, bo mimo wszystko w pewnym momencie zaczęła mnie już nudzić... Dembol - 27-08-2008, 23:39 Temat postu:
Nanami napisał/a:
bez obejrzenia nawet pierwszego łuku
Z łuku się strzela, a nie ogląda go.
Detroit Metal City - Seria roku :) Manga jest świetna i wiedziałem, że anime nie będzie gorsze. Świetna polewka z metalu.
Black Heaven - Na początku myślałem, że będzie to tylko i wyłącznie pokręcona jazda. Czego można było się spodziewać po anime w którym zwykły salaryman i jego gitara okazują się być jedynym ratunkiem dla wszechświata. Okazało się, ze pod tą przykrywką mamy świetne anime o marzeniach, dorastaniu, kryzysie wieku średniego i konfliktom między pracą i życiem rodzinnym, a realizowaniu swoich pasji. Super. Anonymous - 28-08-2008, 02:20 Temat postu:
Dembol napisał/a:
Black Heaven - Na początku myślałem, że będzie to tylko i wyłącznie pokręcona jazda. Czego można było się spodziewać po anime w którym zwykły salaryman i jego gitara okazują się być jedynym ratunkiem dla wszechświata. Okazało się, ze pod tą przykrywką mamy świetne anime o marzeniach, dorastaniu, kryzysie wieku średniego i konfliktom między pracą i życiem rodzinnym, a realizowaniu swoich pasji. Super.
Plus genialna muzyka, jak najbardziej rzeczywiste i prawidlowe odniesienia do świata muzyki, genialne solówki i jedna blond peruka.
Taa...a ja wciąż końcówki nie obejrzałem.. Nanami - 28-08-2008, 12:18 Temat postu: Gundam Seed do końca! Kwik! Fazogenna seria! Mam dziwne wrażenie, że twórcy nie zamierzali raczej widza doprowadzać do radosnej głupawki, a raczej wycisnąć łzy, ale cóż ja na to poradzę? Że im bliżej było końca, tym ja bardziej zaczynałam spadać z krzesła ze śmiechu? Gonik miała rację, a po zakończeniu wieeelki banan na ryjku zostaje.
Za Mu mam ochotę udusić twórców. Nie rozumiałam kompletnie czemu panie kapitan postanowiły uciąć sobie pogawędkę, a potem próbować się zestrzelić, choć Natarle powinna dużo wcześniej raz a porządnie zastrzelić tego blondasa. Szkoda, że nie pokazali twarzy pana Creuset (Kleuze a'ka zamaskowanego zbola), nie lubię jak takie rzeczy twórcy postanawiaja pozostawić wyobraźni oglądających, prych! Aa, właśnie. Zapomniałabym o angście! Duuuużej dawce angstu. Mryhyhy. Poza tym szkoda, że Flay nie zestrzelili wcześniej, w tym podzie ratunkowym. Tak, BARDZO jej nie lubiłam aż do samego końca. Ale ta wizja po jej śmierci... o kwik. Poza tym mimo wszystko spodobało mi się, że Athrun ogarnął się na tyle, by przyłączyć się do przyjaciela (nie to co Emozaku z CG, ale to już zupełnie inna kategoria). Pairingowi Cagalli x Athrun mówię nie! Nie spodziewałam się też w ciągu serii, że Yzak i Dearka przejda na ich stronę niejako. A różowa księżniczka okazała się całkiem sensowna! I na koniec jedno słowo - orzeszki, kwik!
Aż się zastanawiam nad Destiny... Może się sprawdzi jako fazogenna komedia? :3 Dembol - 28-08-2008, 18:11 Temat postu:
Sm00k napisał/a:
Plus genialna muzyka
Czy ja wiem? OP i jeden powtrarzany w kółko motyw. Fajne są, ale nie przesadzałbym. krew_na_scianie - 28-08-2008, 21:27 Temat postu: Chobits odcinek 13 - po tym odcinku tak jakoś zaczęłam się zastanawiać czy to anime w ogóle o czymś jest..Tak niby o czymś opowiada, bywa przy tym czasami zabawnie i miło, ma to swój urok, ale jeśli się przyjrzeć bliżej to jest o niczym?
Choćby oceniając główny sens odcinków: Chii w łaźni, Chii w księgarni, Chii gra w gierkę. O rany - ja takich odcinków mogę milion wymyśleć! Chii uczy się używać patelni, garnka, prądu, lodówki, Chii wyprowadza psa, głaszcze kota, Chii i zoo..Już mnie jad ironii ponosi :/ Niby w każdym odcinku zasugerowane jest jak niezwykła jest Chii, że ma jakąś szczególną moc, ale jest tego zbyt mało. Najpierw musimy zobaczyć co nowego nauczyła się Chii. Może lepsza nazwa dla anime byłaby Chii i jej świat, albo nauka Chii? Domyślam się, że poznawanie przez nią świata miałabyć główną atrakcją serii, pełną uroku, ale to nie Honey and Clover - nie ten poziom, za wysokie progi!
Anonymous - 28-08-2008, 23:49 Temat postu:
Dembol napisał/a:
Sm00k napisał/a:
Plus genialna muzyka
Czy ja wiem? OP i jeden powtrarzany w kółko motyw. Fajne są, ale nie przesadzałbym.
Kwestia gustu. Mnie się OST diablo podobał. W ramach ciekawości nie Cautionary Warning najbardziej lecz Morning Dew >P
Macross F 21 Kawamori, draniem jest. Za to robi świetne dramy. Plus budżet w końcu kicked in.
Takoż, Klein w szale bojowym i podczepionymi zasobnikami z rakietami = valkiria-tan?
Noire - 29-08-2008, 00:40 Temat postu:
Aktualnie mam za sobą kolejnego RAWa Slayersów.
Bardzo cierpię z powodu tego, ze aktualnie nikt ich nie subuje.
Tym bardziej, ze zaczela sie pojawiac konkretna fabuła a pewien fioletowowłosy drań wdraza swoj plan w zycie.
WHERE ARE MY SUBS? Agon - 29-08-2008, 12:31 Temat postu: World Destruction 2-7 – pierwszy odcinek tej serii widziałam spory czas temu, ale przez wakacyjny bajzel nie byłam w stanie śledzić jej na bieżąco.
Seria trzyma bardzo wyrównane tempo – w każdym odcinku nasi bohaterowie z Komitetu Destrukcji Świata przeżywają inną przygodę, nigdy nie ma kontynuacji jakiegoś wydarzenia z poprzedniego odcinka. W każdym odcinku jest trochę akcji, trochę humoru. Bohaterowie sympatyczni, w szczególności duży plus za postaci zwierzęce. Podoba mi się też kontrast głównych bohaterów.
Generalnie anime zaliczam do tych lekkich serii, z prostą fabułą, od której nie ma co oczekiwać jakiś rewelacji, ale przyjemnie się ogląda. Zastanawiam się tylko, jak twórcy chcą zakończyć podróż naszych bohaterów - ale domyślam się, że do zniszczenia świata raczej nie dojdzie. Anonymous - 30-08-2008, 12:14 Temat postu: Detroit Metal City1-2 - pierwsze dwa odcinki zasadniczo dublują speciala jednej z najlepszych komedii 2008. Ma być dwadzieścia sześć 12 minutówek i jeden film - zobaczymy. Jak pisałem wcześniej - humor ma na razie 10/10.
Candy Boy Ex 1 - czyli prequel o tym jak Kana i Yukino, dwie bliźniaczki - lesbijki, zamieszkały w akademiku. Jakość analogiczna do wcześniejszych epów, do tego ładne, choć nadal nieruchome tła - budżet widać wciąż niski.
Koihime Musou 7 - do haremu dołącza loli o wielkim apetycie, wymachująca morgensternem (czy jak to się w Chinach nazywa). Do tego pojawia się panienka najemniczka - alkoholiczka z biustem słusznych rozmiarów. Standard tej serii. Yumegari - 30-08-2008, 13:37 Temat postu:
Ze względu na wakacje miałam okazję podgonić trochę w dawno zaczętych seriach i zerknąć na parę nowych.
Melancholia Haruhi Suzumiyi - po naczytaniu się ochów i achów nad tą serią, wiedziona ciekawością a także chęcią zakupu DVD (nie chce mi się wydawać kasy w ciemno) oglądnęłam sobie wszystkie odcinki. I co? Nie powiem, zebym się zawiodła, bo zwykle podchodzę do wszystkich anime trochę sceptycznie (oprócz tych, których mangowymi pierwowzorami zdążyłam się zachwycić). Z drugiej strony nie poczułam katharsis, oświecenia. Seria jest dobra i bardzo przyjemnie się ją ogląda, nie powiem jednak, zeby przestawienie epizodów w kolejności wyszło jej na zdrowie. Przez to traci się ciągłość. Z drugiej strony, jeżeli tylko 6 odcinków tworzy spójną historię, a reszta to wyrwane z kontekstu scenki z życia Brygady SOS, twórcy chcieli najwyraźniej podtrzymać zainteresowanie do końca. No i brakowałoby wyrazistego zakończenia. Myślę, że było to działanie trochę na wyrost, bo seria broni się i bez tych zabiegów, a tak wprowadzone zostało niepotrzebne zamieszanie. Mam też zarzuty co do postaci. Nie rozumiem, skąd takie szaleństwo na punkcie tytułowej bohaterki, której nie udało w ogóle zdobyć mojej sympatii. Niepotrafiłam kompletnie wczuć się w jej sytuację, a to, jak traktowała Mikuru bardzo mnie denerwowało. Kyon jest w porządku, ale jego stoicyzm jest chyba lekko przereklamowany, Haruhi Fujioka z Ourana lepiej broni się jako ten typ postaci. Mikuru była zbyt moe, żebym mogła ją tolerować, o Koizumim zbyt mało wiem. Jak na ironię, najbardziej polubiłam Nagato, w normalnych warunkach nie zwróciłabym nawet na nią uwagi. Summa summarum, paradoksalnie seria najwięcej traci na bohaterach, których można byłó znacznie lepiej przedstawić. Aha, zapomniałam dodać, że odcinek pierwszy jest moim ulubionym. Większość ludzi radzi go unikać, bo uważają go za zbyt dziwny, żeby mógł przekonać do serii. A ja właśnie miałam nadzieję, że całość będzie taka zakręcona...
Dlatego poszukałam sobie kompletnego szaleństwa w postaci Jungle wa itsumo Hale nochi Guu. Strzał w dziesiątkę! Excel Sagi nie byłam w stanie przetrwać, Di Gi Charat uważałam za niewypał, a tu proszę, niespodzianka, zakochałam się. To chyba sprawka Guu, która jest tak przerażająca, że nie można się jej oprzeć. Jak znajdę chwilę czasu, to oglądnę dalsze serie. Ech, klimaty Dr Slumpa... będę musiała sobie go odświeżyć.
Itazura na Kiss - do ep 20. Dawno nie oglądałam tak męczącego shoujo. Zapowiadało się nieźle. Myślałam, że bohaterka ma trochę sprytu, a bohater, pomimo bycia draniem, poczucie humoru. Jak bardzo się myliłam, zrozumiałam po około 10 odcinkach. Tak irytującej pary dawno nie widziałam, włączając w to Suzaku i Euphy. Może drugi plan byłby w stanie uratować to anime, które jest przykładem całkowicie zmarnowanego potencjału - niestety, zbyt mały ma udział w historii, żeby to się liczyło. Spróbuję oglądnąć do końca. Zobaczymy, czy w ogóle wytrzymam. Anonymous - 30-08-2008, 20:01 Temat postu: Shoujo Sect - no, wreszcie mam idealny tytuł na yuri nighty. Całkowite PWP, zero fabuły, dużo lesbijstwa, czyli wierna ekranizacja mangi. Do oglądania ot tak nie naddaje się zupełnie i nie wiem, czy nawet załapie się na recenzję na Tanuki (a jeśli się załapie, to nie sądzę, żebym dał temu więcej niż 3/10), ale do puszczania ludziom jest jak znalazł. Kiedy za rok będę robił yuri night na kolejnym pierniku (albo na jakimś innym konie), będę wreszcie miał asa atutowego (bo odkąd wydano w Polsce G-Taste, nie można go puszczać publicznie). Głupie toto jak but, ale w swojej roli daje radę. Mara - 30-08-2008, 21:13 Temat postu: Nanatsuiro Drops 1
Zastanawia mnie pewna rzecz: cóż za diaboliczny umysł mógł wymyślić coś TAKIEGO? Przepraszam, ale fabuła mało porywająca, główna bohaterka wzmaga u mnie odruch warunkowy o nazwie gryzienie biurka, zaś postaciom kobiecym brakowało owadzich skrzydełek i mogłyby ze spokojem występować w programie przyrodniczym jako ważki(o ile nie zabraknie intelektu) tudzież muszki.
Po obejrzeniu odcinka ND zsunęłam się z krzesła, wydałam z siebie ciche "ugh" i powiedziałam sobie, że chyba pozostanie mi uraz do mahou shoujo(dobra, nie liczę CCS, CCS rządzi światem, tylko świat o tym nie wie<jeszcze>). No i z tego oświadczenia wynikło kolejne anime(pierwszy odcinek), które obejrzałam przed pójściem spać.
Shugo Chara 1
Półprzytomna, z pozostałym po wcześniej wymienionej produkcji tikiem nerwowym, zmęczona życiem(i pewną dziewczynką machającą łyżką i wymawiającą dziwne zaklęcia) zaczęłam oglądać TO.
Wystarczającym jest chyba powiedzieć, że już urazu do gatunku panienek ratujących świat z Sailor Moon na czele nie mam urazu, mało tego - Shugo Chara z miłą chęcią bym kontynuowała.
Bo postaci wzbudzają moją sympatię(nawet król, który może sprawiać wrażenie procesu przejściowego między chłopcem a dziewczynką i rozwijającego się ku temu drugiemu), bo się przyjemnie ogląda i nie mam wrażenia, że zdarzy się sytuacja pokroju "ważka płacze, bo polała chłopca konewką". Łiii! Easnadh - 02-09-2008, 19:30 Temat postu: PetoPeto-san 1-4
Moja reakcja na odcinek pierwszy - kawaiiiiii~! *^^* Anime jest ciut dziwne i troszeczkę haremówka, ale jestem w stanie wybaczyć wszystko, nawet głupi motyw z "Zabiję cię, onee-chan!" czy scenę w sklepie z Kiyomi-chan.
Petoko jest tak niesamowicie urocza, milutka i naiwna, że nie można jej nie polubić ^^ I jeszcze ten odgłos jej kroków! Bardziej kawaii jest chyba tylko młodsza siostra Nuri-chan - Konuri-chan. Zachwycanie się kawałkiem ściany (?) brzmi absurdalnie, ale Konuri-chan jest absolutnie przeurocza ^^
Bardzo spodobało mi się, że Shingo nie jest kolejnym totalnym nieudacznikiem w okularach. To całkiem sympatyczny chłopak, na dodatek potrafiący dobrze gotować. W ogóle postaci w tym anime to taka zabawna, wesoła, dziwaczna grupka. Kogoś takiego jak Jeremy-kun jeszcze nigdzie nie widziałam. Moment zdjęcia maski - ..... O__o' Lepszy był chyba tylko fragment pokazujący, w jaki sposób Nuri-chan podpisuje swój sprawdzian z angielskiego XD
Na pewno obejrzę całą serię, zwłaszcza, że jest krótka :) Amarth - 02-09-2008, 21:02 Temat postu: Get Backers - zaczęłam to anime dawno temu i z jakiegoś powodu przerwałam po pierwszych czterech odcinkach. Teraz obejrzałam do końca i muszę przyznać, że to całkiem sympatyczna seria (chciałabym, żeby anime było dłuższe i pokazało wszystko, co było w mandze). Fabularnie może nie jest rewelacyjne, ale bardzo mi się spodobały relacje pomiędzy poszczególnymi bohaterami, wstawki komediowe (akcje w szpitalu były cudowne) i chibi Ginji (przesłodki).
Speed Grapher 1-4
Kolejne anime, do którego dosyć długo się przymierzałam. O ile narazie o fabule niewiele mogę powiedzieć (poza tym, że koncept zabijania przy pomocy aparatu jest ciekawy), to już teraz pochwalę śliczną kreskę i pewnych dwóch panów (Saiga i Suitengu), którzy bez problemu zdobyli moją sympatię.
W kolejce do obejrzenia: Ponyo. Krwawisz - 03-09-2008, 14:44 Temat postu: Code Geass - postanowiłem przekonać się o co tyle szumu ;) Nanami - 03-09-2008, 16:33 Temat postu:
A jednak Gundam Seed Destiny 1-10. O kwik! W zasadzie losy nowego emo-bohatera mnie tyle co zeszłoroczny śnieg, na dodatek nie budzi kompletnie we mnie żadnej sympatii, taki typowy "młody gniewny" i na dodatek angstujący. Za to z wielka rozkosza (i kwikiem) śledzę losy starych dobrych bohaterów. A i proszę, teraz to ziemianie są źli, a ZAFTowie cacy!
Kira w nowym wdzianku! Mrau! Ale co oni zrobili z jego charakterem... Starość nie radość? Lepiej teraz siedzieć sobie na plaży z Lacus i gromadka dzieci? I angstować podziwiając deszcz meteorytów, znaczy się spadających odłamków Junius Seven? O niee. Jakoś specjalnie Athruna nie lubiłam, ale od biedy robi za całkiem niezłego prawie-głównego bohatera. No i zaczał w końcu myśleć... I nie angstuje jak Kira, to znaczy angstuje, ale na inny sposób. No właśnie... co oni zrobili z moja Cagalli? ;_; Polityk bez siły przebicia. Którego zdanie się nie liczy. Ze związanymi rękami. I coś miętką ją zrobili. Prych! Ale co jak co, scena gdy Athrun wręcza jej pierścionek jest przepiękna! I wreszcie zostało pokazane, że jeszcze coś do siebie czuja! A i jeszcze Lacus. Znów sobie śpiewa. Ciekawe czy dorobiła się klona czy to mi się tylko zdaje...? Przy scenie spotkania z Athrunem na terytorium PLANT wydała mi się zupełnie inna osoba, być może dlatego, że przy nie tak dawnym wcześniejszym spotkaniu z nią nie była tak wylewna. Aaa i ten główny zuy. Tym razem ziemianin! I z fioletowa szminka! Z puszystym kotem do głaskania na kolanach! Muahahaha. Nie powiem, wesoło się zapowiada.
Shinpū - 03-09-2008, 16:54 Temat postu: Sayonara Zetsubou Sensei do 20 ep. - na początu ogląda się świetnie, główny bohater jest wręcz genialny i szalenie sympatyczny. Zaś humor, często czarny jak smoła, przypadł mi mocno do gustu. Grafika, moim zdaniem, pasuje idealnie do tej serii. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że w większych dawkach może się okazać nieco niestrawne i nużące. Oprócz tego bardzo denerwowała mnie ciągle pokazująca się łysa głowa(należąca chyba do autora mangii). Anonymous - 03-09-2008, 20:42 Temat postu: Kanon. całość
AAA... Czemu nie obejrzałem tego wcześniej? To było genialne, świetne, wzruszające. Fabuła się wlecze niemiłosiernie, akcji praktycznie nie ma (poza walkami z "demonami"), a pomimo to nie moglem się oderwać. Nic dziwnego, że visual novels są tak popularne w Japonii.
Choć Kanon jest dramatem, to najbardziej podobał mi się niewymuszony humor, rzadko zniżający się do slap-stick'u. Poza tym, jeszcze nigdy nie spotkałem się z tak dobrą i umiejętnie prowadzoną fabułą, jak w tym wypadku. I tak. Popłakałem się. Co prawda dopiero podczas zakończenia, co dowodzi tego jak zimny ze mnie drań, ale jednak. Poza tym nie spodziewałem się, pomimo wszystko, optymistycznego zakończenia.
Air. 1-12
Został mi tylko odcinek finałowy i oav'ki. To samo co wyżej-genialne. Co prawda to jeszcze większy wyciskacz niż Kanon, ale nie szkodzi.
Clannad - Mialem zamiar dokończyć wszystkie serie które zacząłem oglądać, ale po Kanonie uznałem, że muszę obejrzeć całą trojkę. Aha! Czy ktoś wie, czy inne gry studia Key tez mają zostać zekranizowane? Elof - 03-09-2008, 21:25 Temat postu: Kaze no Yojimbo - co prawda dopiero pierwsze kilka odcinków, lecz już zaczyna być niezwykle intrygująco. Anime robi się coraz smaczniejsze i mam nadzieję, że znajdę na końcu smaczną wisienkę :) korsarz - 04-09-2008, 01:12 Temat postu: Dirty Pair - czyli fanserwisowe SF z lat 80-tych. Nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię kreskę z tamtego okresu... :)
Dziś pierwszy odcinek ^^
Czy tylko mnie strój Yuri przypomina strój Faye z Bebopa? :)
korsarz - 04-09-2008, 12:49 Temat postu:
Na pierwszym odcinku się skończyło, pozostałe gdzieś wcięło. Szkoda, bo zapowiadało się coś fajnego... Doktor J - 04-09-2008, 20:44 Temat postu: Scrapped Princess - Odcinek 2. Pacifica, Raquel i Shannon kontynuują swoją podróż. Na swojej drodze spotykają wybitnie komiczną postać, a mianowicie Leopolda Scorpse'a, który poszukuje Doyle Barrett'a (który podobno został przeklęty przez "wyzłomowaną księżniczkę"). Na wzmiankę zasługuje pojawienie się wielkiego smoka w formie żaby - według opisu zawartego w tym odcinku "używa żabiego DNA aby regulować swój metablozim" LOL
Aha. Padłem ze śmiechu gdy usłyszałem okrzyk Leopolda "Curse you, amphibian!" LOL Anonymous - 04-09-2008, 22:46 Temat postu:
Doktor J napisał/a:
Scrapped Princess - Odcinek 2. Pacifica, Raquel i Shannon kontynuują swoją podróż. Na swojej drodze spotykają wybitnie komiczną postać, a mianowicie Leopolda Scorpse'a, który poszukuje Doyle Barrett'a (który podobno został przeklęty przez "wyzłomowaną księżniczkę"). Na wzmiankę zasługuje pojawienie się wielkiego smoka w formie żaby - według opisu zawartego w tym odcinku "używa żabiego DNA aby regulować swój metablozim" LOL
Aha. Padłem ze śmiechu gdy usłyszałem okrzyk Leopolda "Curse you, amphibian!" LOL
Cóż...później robi się poważnie. I baaardzo inaczej.
Macross Frontier 22 Brak tłumaczenia, bo dorwałem baaardzo świeżą świeżonkę, ale...to, co widać, wgniata. Nie rozczytuję moonspeaku, lecz podejrzewam Kawamoriego za sterem i w tym epizodzie.
A z rzeczy niescenariuszowych -Alto i Luca przesiadają się do opancerzonych stosiedemnastek, Ozma i spółka wykręcają niezły numer, Grace robi wszystkich w konia, a Klan nie jest już emo. A to tylko drobiazgi z tego epizodu...
Dla fanów: SherylxAlto. Tak, proszę, proszę proszę..
korsarz - 05-09-2008, 00:21 Temat postu:
Zaintrygowany recenzją w "Mangazynie Extra" (numer 1/2004) zacząłem oglądać film "Urusei Yatsura the movie 2: Beautiful Dreamer" reżyserii Mamoru Oshii (tak, tego samego, co od GITSa :) ).
Przynajmniej się dowiem, jaką osóbkę sobie na pulpit dałem...
Zastanawia mnie jedno - jak oni przenieśli czołg na któreśtam piętro i który inteligentny wpadł na ten pomysł?
W2/10 częsci filmu zaczyna robić się ciekawie... mamy podobną sytuację, co na początku. tyle, że jeden z nauczycieli zaczyna doświadczać deja-vu...
I mamy piękną psychodeliczną wstawkę z dzwoneczkami...
Przy okazji - irytowanie panienki władającej elektrycznością, gdy się samemu siedzi w metalowym czołgu, albo w basenie, jest bardzo złym pomysłem...
Dziś poleciała pierwsza połowa filmu. Przy najbliższej okazji obejrzę resztę ^_^ Doktor J - 05-09-2008, 01:11 Temat postu:
Sm00k napisał/a:
Cóż...później robi się poważnie. I baaardzo inaczej.
Mam tego świadomość, co nieco czytałem, ale Leopold wydaje się być postacią całkowicie komiczną. Pożyjemy, zobaczymy...
Smok z DNA żaby rozśmieszył mnie, bo genetyką zajmuję się właściwie na co dzień. Easnadh - 05-09-2008, 10:43 Temat postu: Petopeto-san 5-13
Nyaaaaaaaa, uroczeeeeee ^^ Potknięcia były, a owszem, ale anime się wybroniło. Kiedy prawie wszystkie bohaterki przeprowadziły się do domu Shingu-kun, aż mi ręce opadły - no nie, znowu. Na szczęście nic z tego nie wynikło, ot, jedna scena łazienkowa, ale nawet jakoś nie za bardzo wyeksponowana. Po odcinku z policją doszłam do wniosku, że to miasto jest jednak za bardzo sielankowe, a po "Imo-ten" to wrażenie jeszcze się pogłębiło, ale takie chyba miało być, bo "Petopeto-san" od początku było bardzo bajkowe.
Ostatni odcinek trochę nie pasował. Przypominał mi końcówkę "Haibane Renmei", tyle że tam wątek Reki był delikatnie ciągnięty od początku, a potem się nasilił, natomiast w "Petopeto-san" nagle w ostatnim odcinku wyskoczyli z czymś takim. Co, jak i dlaczego? Fakt, Petoko jęczała od czasu do czasu co nieco o "ero-ero monster", ale zdecydowanie za mało, żeby potem to ładnie związało się z ostatnim odcinkiem.
A Konuri-chan podbiła moje serce ^^ Po prostu kawaii~! Nigdy nie widziałam czegoś równie uroczego. Była troszeczkę jak maskotka serii, a zazwyczaj taki maskotki doprowadzają mnie do wściekłości. Ale nie Konuri-chaaaaan, o niieee, ona jest wyjątkowa ^__^ Jej starsza siostra też zdecydowanie urocza, i te napisy wyskakujące na czole ^^ wa-totem - 05-09-2008, 20:36 Temat postu:
Doktor J napisał/a:
Smok z DNA żaby rozśmieszył mnie, bo genetyką zajmuję się właściwie na co dzień.
WHAT? Kolejny biolog molekularny jak Serisia?
A ja dobiłem to co z Soul Eatera jest. I jest DOBRZE! Odkąd Bleach zszedł na pluskwy (bo psom ubliżać nie będę), nie było dobrego zastępstwa. I już jest :) Mrry! Doktor J - 05-09-2008, 21:01 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
WHAT? Kolejny biolog molekularny jak Serisia?
Niezupełnie biolog molekularny, bo biotechnolog. Okis - 05-09-2008, 22:36 Temat postu: DMC
Zacząłem oglądać Detroit Metal City -dopiero wyszły dwa odcinki ale niesamowicie wymiatają.
Anime opowiada o Soichim który "śpiewa" w zespole grającym death metal lecz jego serce należy do muzyki popowej :) Enevi - 06-09-2008, 00:48 Temat postu: Macross Frontier 22
Z jednej strony jestem pod wrażeniem tego odcinka, biorąc pod uwagę sprawę trójkąta, a z drugiej "przyspieszenie" i skondensowanie" akcji trochę mi się nie podoba.
Nagle okazuje się, że Sheryl być może przeżyje, no ok, ale trochę za szybko. "Yousei" jednak bardzo miło się słuchało. Dezinformacja Alto na temat stron konfliktu była w sumie fajna, bo został z Sheryl i nie udał się na poszukiwanie Ranki, która swoim zachowaniem i dziecinnością mocno nadwyrężała moje nerwy. Cóż z Leonem będzie? Chyba wszyscy wiemy... I nagle wszyscy ruszyli w "pościg" za Galaktycznym Kopciuszkiem... I znalazła się Ziemia i przepraszam bardzo, ale fanserwiśna Grace mi do gustu zdecydowanie nie przypadła.
Ciekawe co zostawią na koniec? Mam nadzieję, że warto będzie czekać. Anonymous - 06-09-2008, 09:59 Temat postu:
Kawamori za dużo BSG się naoglądał.. Avellana - 06-09-2008, 13:13 Temat postu:
Eas, to jest jedynie słuszne podejście do tej serii - nie przeszkadzać sobie "wojną" i oglądać obyczajówkę. Bo ona zdecydowanie trzyma poziom aż do samego końca :)
Natomiast on topic: El Cazador de la Bruja 1-4, bo to jest czy też ma być wydane w Polsce i recenzja pilnie potrzebna. Dwa słowa: NUDNE TO... Nawet nie to, że niedobre, widywałam gorsze serie, ale nudne pieruńsko i jakieś takie kompletnie pozbawione życia, a postaci wyglądają, jakby zeszły z taśmy masowej produkcji. Pewnie mnie ostatnio rozpuściło to, że trafiłam na kilka dobrych i bardzo dobrych serii... Ja chcę więcej Natsume Yuujinchou, to skandal, granda i ogólnie oburzające, że ta seria się zaraz skończy! Shinn - 06-09-2008, 20:29 Temat postu:
A ja aktualnie oglądam zero no tsukaima i prawdę mówiąc obejrzałem wszystkie odcinki które jak narazie wyszły ale z niecierpliwością czekam na następne, te anime jest jednym z lepszych ecchi jakie oglądałem. Shizuku - 06-09-2008, 23:00 Temat postu: Monster
Jestem po 9 odcinkach i jestem troszeczkę zawiedziona. Spodziewałam się, że bardziej mnie wciągnie, ale bez problemu narazie przerwałam tą serię. Może jeszcze chwilę muszę poczekać, póki wciągnie mnie na dobre? A i jeszcze mam zastrzeżenia co do głównego bohatera. Strasznie mnie irytuje, taka ofiara losu i ciota. Zaczął zajmować się tym śledztwem jednak wydaje mi się taki... bez charakteru no. Może później trochę się rozkręci, póki co mnie irytuje.
Clannad
Spodobało mi się. Tutaj chyba jest największa gromadka dziwnych dziewcząt ze wszystkich produkcji Key. Już zacieram rączki by się przekonać, co też w nich niezwykłego się kryje. Jednak żadna specjalnie nie zwróciła mojej uwagi, nie będe miała faworytki raczej. Tomoya zyskał moją sympatię i nie przeszkadza mi to, że powiela schemat Kyona. Lubię takich bohaterów i tyle. Nanami - 06-09-2008, 23:01 Temat postu: Gundam Seed Destiny aż do 44 odcinka. MRU! Dla tych paru scen warto przebrnąć przez taka mase angstu, emo i nieskończonej głupoty! Zgrzytania zębami, przymiarek do wywalenia ekranu przez okno i zarzekania się, że wezmie się panów od scenariusza na jakieś wymyślne i powolne tortury. Rozmruczałam się!
Na początku serii miałam pewne złe podejrzenia, czy aby nie zechca swatać Murrue z panem tygryskiem, ale na szczęście nie było między nimi nic więcej niż przyjaźń. A teraz mi Mu zwrócili! Scena w 43 odcinku z nim i Ramius była po prostu BOSKA! Jestem całkowicie za tym pairingiem. I mimo tego co zrobił jako Neo nadal go po prostu uwielbiam. MRU!
Różowa księżniczka. W pełni świadomie mogę napisać: to najlepsza rushoffa księżniczka jaką spotkałam dotychczas w anime! Jej substytut nie, ale ona jest po prostu cudna.
Ciesze się też, że wreszcie Kira i Athrun znów są po tej samej stronie barykady.
Poza tym szlag by twórców! Polubiłam statek Minerva, mam ogromny sentyment do Archangela. Ale żeby dolać dramatyzmu muszą po prostu co chwila te statki ścierać ze sobą w boju, no muszą! Liczę jednak na jakieś porozumienie między obiema załogami pod koniec serii. Zdecydowanie. Szkoda mi trochę, że tak rzadko Dearka i Yzak się pokazują. Polubiłam ich. Poza tym było sporo boskich scen... Zatopienie Archangela przez Minerve, rozwalenie Freedoma przez Shinna. Bezradność Athruna gdy patrzył na to z pokładu Minervy. I potem jak się słusznie wkurzył, jak wreszcie przylał porządnie Shinnowi (powinien częściej go lać, zdecydowanie). Swoją drogą Kira z załoga Archangela zaiste głupio postępowali wskakując w środek bitwy i próbując pacyfikować obie strony. Cagalli była naprawde cudowna w poprzedniej części, w tej prawie kompletnie pozbawili ją charrakterku - chociaż ta scena, jak spotkała swojego byłego narzeczonego, kazała go pochwycić za zdradę stanu i jeszcze zdzieliła... No, tak trzymaj! Poza tym anime zyskałoby +100 pkt gdyby wyciąć wątek z Shinnem. Brak mi słów by nazwać jego głupotę i z jaką łatwością daje sie zmanipulować nie tym, co trzeba. Aaa... a ten wątek romantyczny z jego udziałem! I z udziałem psychopatki~! O mało nie umarłam na zakwik. Zwłaszcza przy scenie jej śmierci. A Athrun w pewnym momencie nawet nawet haremu się dorobił, no no. A teraz okazuje się, że fajny bizon Durandal taki dobry nie jest i próbuje wprowadzić w życie plan przeprowadzenia ludzkosci na wyzszy poziom ewolucji jakiego nawet Evangelion by się nie powstydził. Kwik!
Asthariel - 07-09-2008, 11:37 Temat postu: Sayonara Zetsubou Sensei 01
Słyszałem, ze potem traci poziom, ale chciałem obejrzeć przynajmniej kilka odcinków. Pierwszy ep świetny, bardzo do mnie trafia takie poczucie humoru. korsarz - 07-09-2008, 23:46 Temat postu: Beautiful Dreamer, dalsza część
Wszystko okazuje się snem tworzonym przez ubranego na czerwono niskiego gostka.
Ataru wymusił na nim sen o własnym haremie. Był tylko jeden mankament - w tym śnie nie było Lum. Więc Ataru usiłuje wrócić do rzeczywistości, w czym gostek uparcie mu przeszkadza...
Aha, i był wielki żółw...
vries - 08-09-2008, 01:58 Temat postu:
VOTOMS: Pailsen Files - bleh... 12 epizodów i koniec. Strasznie lubię serie bazowane na czymś, co powstało w latach 80 poprzedniego stulecia. Kompletny brak humoru i absolutna wojna z morzem trupów (oczywiście trupów nie widzimy, ale seria sprawia takie wrażenie). No i motyw "nienaturalnego ocalałego". Do tego Pailsen w swoich okularkach przeciwsłonecznych... Bardzo przyjemna rzecz. Szkoda tylko, że jest tyle CG, normalna grafika mi bardziej odpowiada. Anonymous - 08-09-2008, 09:37 Temat postu:
W latach 80 CG? Widziałem jeden z film z tej serii (zrecenzowany na Tanuku) i żadnego CG tam nie było. Za to trupów było od groma i było to widać (podobnie jak krew itd). vries - 08-09-2008, 10:26 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
W latach 80 CG?
Bazowane na serii z lat 80 (chyba kontynuacja). Powstało całkiem niedawno.
Co do trupów może i było ich parę (mimo wszytko przeciwnicy najczęściej ginęli w bezkrwawo w mechach), ale ja mam inne standardy brutalności ;) Teraz trzebaby znaleźć oryginał... Nanami - 08-09-2008, 12:42 Temat postu: Gundam Seed Destiny do końca i do tego Final Plus. Ja też nie lubię, jak serie ciągną się w nieskończoność, ale równie mocno nie podoba mi się takie urywanie wątków. Ostateczna bitwa, wygrana, koniec. Zero wskazówek co się stało dalej, bez odpowiedniego zamknięcia poprzednich, ważnych wątków. Niby Final Plus próbuje to naprawić, ale też niezbyt udolnie. Mimo wszystko jedno wielkie MRU! A gdyby wyciąć Shinna, to by było jeszcze większe MRU! Bo koniec końców i tak go po macoszemu potraktowali i żadnej znaczącej roli nie odegrał.
Tak, brak należytego zakończenia wątku Athruna i Cagalli jest denerwujacy. Wystarczyłoby w zakończeniu dać króciutka wstawce z ich ślubu albo żeby chociaż razem się przeszli... ale nie. Poza tym nie wiem po co pakowali tam Shinna. Chyba żeby denerwować widza. Nie da się oprzeć wrażeniu, że jego działania były bardzo podobne do działań Kiry z Seeda, ale o ile Kirę dało się lubić i czasem ruszył łepetyną, tak Shinn nic a nic. Zresztą myślałam, że to z niego zrobią głównego bohatera i dadzą mu jakąś dużą rolę, a tu okazuje się, że Athrun gra główne skrzypce, a on jest tylko na dostawkę. Ale dali mi na koniec więcej Yzaka i Dearki. I Mu. I w ogóle ogromnym zaskoczeniem dla mnie było nawrócenie Reya.
Dobre było! krew_na_scianie - 08-09-2008, 13:36 Temat postu: Gunslinger Girl odc 8 - i jestem niestety rozczarowana, bo seria robi się powoli o niczym! Jest jak w recenzji, rzecz dzieje się we Włoszech, jest klimat miasta i główne młode zabójczynie. Każda ma jakieś tragedie na swoim koncie - ale jeśli mam być brutalnie szczera - to można sobie nad ich losem chlipnąc za pierwszym razem, no ale potem staje to się nudne i schemtyczne. Dziewczynka jest po wypadku, zgarnia ją organizacja i potem następuje super- hiper akcja w wykonaniu dziewczynki. A emocje dziewuszek..Gdyby nie wzrost, ogólny wygląd i inny partner, to one niczym by się nie różniły. Wiem, że są po praniu mózgu, ale wszystkie one sa poprawne polityczne i bez żadnej głębi czy charakteru. Ja nie czuje się tworzących się jakiś więzi, po prostu "parka" idzie wykonać akcję i tyle. Do czego zmierza to anime? Co chce niby przekazać? Póki co odcinki opowiadają jakieś słabe historyjki, i tak leci..Dla mnie to wszystko jest zbyt słabe podkreślone i w rezultacie oglądam to już dla zasady. Pan B - 10-09-2008, 22:42 Temat postu:
Krótko:
"Erementar gerad" oraz "Full metal alchemist"
Oba tytuły są chyba większości znane więc nie ma co opisywać. Powiem tyle. Wciągające. korsarz - 11-09-2008, 00:34 Temat postu:
"Detroid Metal City"... XD
Jak bardzo interpretacja zdarzeń przez tłum różni się od stanu faktycznego... Np. facet przypadkiem się potknął, a ludzie myśleli, ze celowo walnął policjanta gitarą... Potem przewrócił się na policjantkę i myśleli, że ją gwałci... XD
Jak dotąd, najbardziej rozwaliła mnie scena, gdzie główny bohater próbuje śpiewać jakąś łagodną piosenkę, a w tle ktoś się drze "rape, rape, rape!"... XD
kozda - 11-09-2008, 12:09 Temat postu:
"Shuffle!" właśnie kończę tą serie, chyba nie muszę tłumaczyć tego tytułu dość znany i lubiany.
"Sekirei" Same cycki fakt, ale anime moim zdaniem ciekawe pomijając kilka szczegółów.
"Zero no tsukaima Princess no rondo" To samo co w pierwszym opisie.
EDIT: Poprawione. cintra - 11-09-2008, 14:14 Temat postu: Meine Liebe - odcinek szósty, a ja po każdym kolejnym cieszę się, że jestem bliżej końca. Chyba mam jakieś skłonności masochistyczne, bo to anime TAK mnie męczy, że nie wiem sama dlaczego je jeszcze oglądam. Sama sobie współczuję. ^^'
Najgorsi chyba są bohaterowie - banda bizoniastych mimoz na proszkach uspokajających. Bez humoru, bez polotu, bez choćby posmaku autentyzmu. Tacy mdli. Brrr...
Ale skończę te serię! Nie poddam się tak łatwo! A nóż coś tam się polepszy (ale wątpię)...:/ wa-totem - 11-09-2008, 16:17 Temat postu:
kozda napisał/a:
"Sekirei" Też myślę, że dobrze znane anime.
Niestety, nie.
kozda napisał/a:
"Zero no tsukaima" To samo co i wyżej.
Tego są 3 serie. Może bardziej szczegółowo? Bo tak, to jest spam.
A ja powolutku przebijam się przez Shigofumi. Miło się ogląda, bardzo nastrojowe... zwłaszcza odcinek z Chiaki. Anonymous - 11-09-2008, 16:23 Temat postu:
Cytat:
"Sekirei" Też myślę, że dobrze znane anime.
Niestety, nie.
I dobrze. Głównymi bohaterami są cycki bohaterki, na moje oko podwójne D lub E. Odpadłem po połowie pierwszego epa. Keii - 11-09-2008, 16:31 Temat postu:
Jestem na bieżąco z mangą, a 68 rozdziałów przeczytałem w jeden wieczór. Anime nie oglądałem, ale na papierze te zdecydowanie zbyt duże piersi przynajmniej nie skaczą. Ale i tak zmniejszenie ich o parę rozmiarów wyszłoby serii tylko na dobre. kozda - 11-09-2008, 21:23 Temat postu:
"Touka Gettan" - właśnie zacząłem oglądać, anime wydaje się być ciekawe dosyć, niekiedy ciężko zrozumieć wątek, nie wiem co będzie dalej czy warto ciągnąć to dalej. vries - 12-09-2008, 17:31 Temat postu: Xamd 8-9 - no i znamy komplet postaci, które widać w openingu. Raigyo jest kolejną dobrze zrobioną postacią. W sumie nie wiem, czy widziałem lepiej przedstawionych bohaterów. Jedno jest pewne, nie są tak sztampowi jak w większości innych anime i trudno ich sklasyfikować. Agon - 12-09-2008, 23:35 Temat postu: Itazura na Kiss 14-21 – tak jak pisałam w moim wcześniejszym poście [tutaj], seria mogłaby się skończyć na 14 odcinku, no ale jak już się zaczęło oglądać, to wypadałoby skończyć. Głupota rządzi, a ciamajdowatość Kotoko jest powalająca (i w pewnym sensie urocza). Na dodatek pojawił się jakiś transwestyta. Postaci bywają czasami bardzo irytujące, ale da się je lubić. Przynajmniej momentami można się pośmiać.
Hoshi no Koe – na ten tytuł natrafiłam zupełnie przypadkowo, a recenzja i wysokie oceny na Tanuku wyglądały zachęcająco, więc postanowiłam to ugryźć (w końcu to tylko 25 minut). Cóż, to niesamowite, że w zaledwie 25 minutach można zawrzeć tyle spójnej, sensownej treści i emocji. Muzyka, seiyuu oraz tła znakomicie oddają nastrój serii. Nie żałuję tych 25 minut ^^ Góral - 13-09-2008, 10:37 Temat postu: Gintama 76-80
Kazdy odcinek epizodu z klanem Yuubei jest rozbrajający. W 76 Kondo zostaje zmuszony do ożenku i wyswatany z gorylicą, aż zes** się z wrażenia. Próba zachowania twarzy w takich okolicznościch, choć nieudolna zasługuje na uznanie :). Poza tym pojawił się jeden z nielicznych kalamburów, który autentycznie mnie śmieszył (tendomushin style -> tenden parma ryu - natural perm sword style :]). Jedyne co mi się nie spodobało to niesiodełkowaty ending. Mam tylko nadzieję, że w takim razie doczekamy się podobnego endingu w wersji żeńskiej ;).
Prawdziwą perełką jest jednak 77 odcinek, który trafia na moją listę ulubionych. Relacje Kagura-Okita są przedstawione w sposób genialny, każda sekunda z ich wspólnym udziałem przyprawia mnie o spazmy śmiechu. Poczynając od niesmacznego żartu, kiedy to Okita pyta się obsmarowanej ryżem Kagury "jajeczkujesz?", do łamania sobie kończyn i walczenia w trybie Power Rangers (albo Crippled Masters jeśli ktoś oglądał chińskie filmy kung-fu :)). Poza tym pomysłowość Kagury nie zna granic, umieszczenie talerzyka na spodzie stopy, by nikt nie mógł go rozwalic było w pewnym sensie błyskotliwe, jak zresztą powieszenie go na klejnotach Shinpachiego, zrobienie sobie z nich stanika czy kradzież wielkiego półmiska i wykorzystanie go.
78 to najsłabszy odcinek historii, co nie znaczy, że był słaby. Tak swoją drogą, osobiście wolę jednak keczup, majonez to tylko do sałatek dobry jest, ew. jajek na twardo.
79 to kolejna perełka, można spokojnie ustawić go obok parodii Death Note'a, czyli odcinka 25. Zastanawiać może jedynie czemu nie wykorzystali białego kawałka szmaty, który przywiązany mieli do klat. Pewnie było to wbrew zasadom wyzwania albo bali się, że nie będą mieć gdzie schować talerzyka. Zresztą w takiej sytuacji człowiek nie myśli racjonalnie. A może po prostu podcieranie się czym innym niż papierem jest wbrew japońskim przekonaniom?
Odcinek 80 z kolei, poza arcyśmiesznym początkiem (wykorzystanie pieniędzy i zakazanego, sekretnego zwoju do podcierania) pokazuje jak powinny wyglądać pojedynki w shounenie. Gdzie tam Bleachowi czy Naruto do Gintamy. Eh, ludzie nie wiedzą co tracą nie oglądając tego serialu.
Dalej nie widzę sensowności zarzutu fm-a, który uważa dramatyczne wątki - rdzeń anime, za psujące ogólne wrażenie wstawki. To tak jakby kogoś denerwowała obecność humoru w Soul Eaterze i mimo to męczył się i go oglądał. JJ - 13-09-2008, 12:45 Temat postu: Gunslinger Girl il teatrino ep. 1 - Gunslinger Girl, tyle że bez klimatu, emocji, głębi, kreski i muzyki. Czyli w zasadzie bez Gunslinger Girl. Podręcznikowy przykład, jak nie należy robić kontynuacji. Z pierwszej serii zostali bohaterowie, ale i to nie do końca, bo zachowują się teraz, wyglądają, a nawet brzmią inaczej. Ze spokojnej historii skupionej na uczuciach zrobiono film sensacyjny napakowany akcją, do tego ze słabą, odrzucająco drewnianą animacją. Zepsute chyba pod każdym możliwym względem.
Detroit metal city ep. 3 - a miaało być tak pięknie... Pierwszy odcinek był naprawdę zabójczy, świetna parodia zarówno szatan-metalu jak i słodkiego, różowego popu, drugi trzymał poziom. Odcinek trzeci powtarza zużyte już dowcipy (teksty piosenek o gwałtach i próby ukrycia tożsamości przed dziewczyną), zabawnych tekstów/sytuacji prawie nie ma. Pozostaje nadzieja, że to tylko jeden słabszy epizod, a ni kierunek, w którym ma zmierzać teraz cała seria. Doreen - 13-09-2008, 17:17 Temat postu: Gankutsuou 1-4
Zaskakująco dobre jak na razie. Może to i lepiej, że nie pamiętam szczegółów z książki, bo tak mi przynajmniej nic nie zgrzyta. Znaczy, może oprócz tego, że naprawdę mogli sobie darować ten fanserwis yaoi (rumieniący się Albert i nadopiekuńczy Franz...). Mimo wszystkich zagrywek pod publiczkę seria ma mroczny, ponury klimat beznadziei i dekadencji, czyli taki, jaki mieć powinna. A eksperymentalna grafika nawet nie daje po oczach aż tak, jak myślałam. No Hrabia jest dokładnie taki, jaki być powinien (i ma boskiego seiyu). BOReK - 13-09-2008, 18:39 Temat postu: Lupin the 3rd: First Contact - film interesujący o tyle, że przedstawia część historii pominiętą w serii, czyli zawiązanie spółki Lupin & Jigen. Najwyraźniej jednak ktoś pomielił chronologię, bo ten moment powinien być umieszczony jakoś na początku lat 60-tych, a tymczasem na ekranie widzimy technologie z późnych lat 80-tych. Ale cóż, magia najwyraźniej pozostała, skoro chce mi się to oglądać. XD
Gdybym miał to jeszcze w dobrej jakości... alex - 13-09-2008, 20:15 Temat postu: Lucky Star 1-24 Seria wywarła na mnie spore wrażenie. Pełna dowcipu i komedii z ciekawymi elementami parodii innych anime. Wyrazista główna bohaterka, ciekawy, dynamiczny opening. Kreska i animacja ładna. Według mnie świetny seiyuu jak dla Konaty. Jeśli tak wygląda nauka w liceum w Japonii to ja się pisze. Seria pięknie przedstawia schematy często spotykane w anime. Polecam obejrzenie tej serii. 9/10 Ysengrinn - 13-09-2008, 20:59 Temat postu: Dennou Coil - dooobra seria. Interesująco i logicznie skonstruowany świat, napięcie trzymające aż do końca i strasznie sympatyczne postacie. Nawet niespecjalnie jest się do czego przyczepić - może do maksymalnie dramatycznego i wzruszającego zakończenia, które pewnie może się odbić czkawką. Ja jednak byłem w odpowiednim nastroju, więc nawet mi się spodobało. viesiu - 13-09-2008, 21:23 Temat postu: D.Gray-Man 1-15
Właściwie to nie wiem dlaczego zacząłem to oglądac, ponieważ postanowiłem sobie wcześniej, że Bleach to będzie mój jedyny tasiemiec. Może dlatego, że ma całkiem niezłe oceny. Cóż trudno.
Co do serii (a raczej tych 15 odcinków) to jak na razie nic specjalnie ciekawego. Raczej mnie to jeszcze nie wciągnęło. Technicznie (grafika animacja), jak na tasiemca przystało jest średnie na jeża. Nie potrafię się wypowiedziec na temat muzyki, bo wcale nie przyciągnęła mojej uwagi (tak, to jest minus). No cóż, zobaczymy, może jeszcze mi się spodoba. W końcu wypuścili już 100 odcinków (sic!, w co ja się wpakowałem) Asthariel - 13-09-2008, 21:49 Temat postu:
Soul Eater 23
Medusa arc się kończy, został już tylko ostatni ep.
W odcinku: walka Steina i Medusy z wspaniałym śmiechem tego ostatniego - w ogóle świetna scena po wygranej walce... ten deszcz krwi... A Kid i BS próbują powstrzymać Free i Erukę, co im sie nie udaje. A za tydzień - Asura vs. Shinigami!
krew_na_scianie - 14-09-2008, 01:37 Temat postu: Last Exile odc 14 - przyzaje, że dawniej skończywszy oglądanie Last Exile po 1 odicnku popełniłam błąd. Seria jest niesamowicie wciągająca, ma to coś w sobie, ale jednocześnie dokonała "przefantastycznej" rzeczy - bo anime podoba mi się, ale równocześnie mnie irytuje!! No po prostu pare elementów działa mi wybitnie na nerwy, a mianowicie:
Ten ciągnący się element tajemniczości!! Wiele haseł jest tylko zasygnaloziwonych, i do tej pory właściwie nic się nie wyjaśniło! A ja nie mam pamięci do takich rzeczy, więc jak widzę, że w trakcie walki nagle znowu jakieś Super Ważne Postacie - oczywiście nie wiadomo kto to - rzucają trzy zdania, z których ja nic nie rozumiem, to mi ręce opadają..I jest tak notorycznie!! No chyba, że ja jestem taką wybitnie tępą osobą i nie umiem posklejać paru watków..Jak dla mnie czas najwyższy pewne rzeczy uczynić jaśniejsze, bo z moimi słabymi nerwami, ja po prostu nie wytrzymam nerwowo..Największe ciarki czuje, gdy bohaterowie mówią nazwiska rodów, które nie wiem w zasadzie czy coś mi mówić powinny!
Kolejny problem!! Walki powietrzne mnie dobijają. Ja to nigdy nie wiem kto jest kim, kto do kogo strzela, statek bohaterów czy też nie. Zwłaszcza jak Silvanna leży w jakiś odmętach, nagle pojawili się kolejni osobnicy itp. No ale u mnie to normalne. Nie pamiętam filmu z walkami w chmurach, które byłyby dla mnie czytelne.
Ostatni problem - pan Dio czy jak mu tam, powiedzmy kolega Cluasa z Gildii. Ja rozumiem iż jest trochę szurnięty, nawet go lubię, ale to że kapitan zgodził się, by był on na pokładzie..No głupota. Że się zgodził na główną parę dzieci - jakoś względnie to przeżyłam, ale na tego młokosa? Niewytłumaczalne to jest dla mnie..
Mam nadzieje, że mój wybuch irytacji będzie uspokojony i w końcu wszystko się jakoś wyjaśni.. Agon - 14-09-2008, 14:16 Temat postu: Hanbun no Tsuki ga Noboru Sora (całość)
Strzał w dziesiątkę.
Naprawdę świetna seria: realizm, przemyślana i spójna fabuła, ciekawe portrety postaci. Nie brak akcji, elementów humoru, chwili refleksji. Brak jakichkolwiek zbędnych wątków czy postaci wciśniętych na siłę. Mimo iż to tylko 6 odcinków, fabuła – choć niezbyt oryginalna - wciąga wraz z każdym kolejnym odcinkiem; podoba mi się stopniowe budowanie napięcia. Konwersacje prowadzone przez Rikę i Yuuichi'ego, oraz wyrażanie uczuć za pośrednictwem literatury – kolejny strzał w dziesiątkę.
Dostałam wszystko to, co lubię i oczekuję od gatunku: dramat/romans/okruchy życia.
Seria dla romantyków i osób lubiących realne, lecz niebanalne historie ^^
Edit: Ugh, tytuły mi się pochrzaniły 2 razy ^^'BOReK - 15-09-2008, 14:28 Temat postu: Lupin the 3rd: Return the Treasures. Kto zgadnie, jakie zadanie czeka na najlepszego złodzieja wszechczasów tym razem? I co niby ma z tego mieć? :D
Odkąd wziąłem się za pełnometrażówki Lupina dostrzegam, że część z nich jedzie po prostu na legendzie serii. Na szczęście tutaj tak nie jest - produkcja posiada należyta oprawę audiowizualną oraz odpowiedni nastrój. Już sam początek wprowadza niezłe napięcie, zakończenie natomiast jest całkiem łagodne, co zawsze ładnie wypada w filmach z tej serii. Ogólnie jest to coś w sam raz na nudny wieczór, jak również do obejrzenia w większym gronie. JJ - 15-09-2008, 17:25 Temat postu: Blade of the Immortal 1-4 - jakie to nierówne! Są sceny piękne i szpetne, muzyka momentami zachwyca, a momentami aż odrzuca. Fabułę znam już z mangi, więc wciąga jakoś trochę mniej. A główny bohater zaczął mi się kojarzyć z Alucardem, ciekawe dlaczego. Ogólnie - nie jest źle. Ale jakoś bardzo dobrze też nie. tilk - 15-09-2008, 17:39 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Hanbun no Tsuki ga Noboru Sora (całość)
Strzał w dziesiątkę.
Tak, dobre to jest. Swego czasu, gdy byłem dość podłamany, polecił mi to przyjaciel jako odtrutkę. Dobrze się to oglądało; jednak czasem nie ma jak dobra, ciepła historia z happy endem...
A póki co oglądam Monstera. Jestem pozytywnie zaskoczony. Spodziewałem się raczej, że po pewnym czasie zrobi się nudne, ale się nie zrobiło. Wprawdzie zaczęły pojawiać się fillery, jak można było oczekiwać, ale na szczęście są to fillery z sensem. Mimo wszystko wciąż obawiam się, że się zepsuje - jestem na 17 odcinku, a to draństwo ma ich 74! Co on, będzie się w kółko uganiał za tym Johannem przez pozostałe pięćdziesiąt parę? Lena100 - 16-09-2008, 11:23 Temat postu: Natsume Yuujinchou od 1 do 10
Gosh, kocham tą serię. Główny bohater jest tak prawdziwy, w ogóle nie przypomina robinych taśmowo bochaterów haremówek, czy innego, że tak to ujmę, shitu. Opowiedziane historie są naprawdę wzruszające, doprawione szczyptą humoru, który trzyma poziom i nie przeszkadza w odbiorze poważniejszej treści.
odc 9 -
Główny bohater w formie zniewieścienia. O dziwo - nie wypada to beznadziejnie tak jak w większości takich numerów w anime. Epizod ze słownikiem i biednym Tanumą - naprawdę mocny. Te gwiazdeczki...
Birdy the Mighty Decode 1-8
Jej. Średnie. Poprostu średnie. Fabułą taka se, bohaterowie poboczni -tacy se, animacja taka se. Dlaczego oglądam? Czasem można się pośmiać z relacji dwójki głównych bohaterów. Nic więcej, ale też nic mniej.
Biorę się za Soul Eater 23. Już zacieram rączki.
Jakoś nie chce mi się brać za następny odcinek Code Geass r2. Poprzedni był taki średni. Kijowa animacja, Lulu starcił jakąkolwiek racjonalność działania. Nawet mój fangirls, który był moją główną siłą napędową przy oglądaniu tej serii jakoś zdechł. Wszystko wygląda jakby twórcy mieli cięcia w budżecie i zdrowym rozsądku. Przyjemną mieszankę gatunkową dobiła komercja. Mimo wszystko dociągnę do końca bo jeszcze dwa miesiące temu byłam fanką tej serii. DarkHaze - 16-09-2008, 20:43 Temat postu: Darker Than BLACK - juz koncze to świetne anime, klimatyczne, z ciekawą historią. Jak najbardziej polecam, znajduje sie u mnie w top.
Monster - to samo, o to właśnie chodzi w dobrej serii.
Texhnolyze - co moge napisać, trzeba obejrzeć.
Jak widać tymczasem same dobre serie, pozaczynałem duużo róznych innych ale własnie te kontynułuje, bo najlepsze. Reszta czeka na wznowienia oglądania. BOReK - 17-09-2008, 14:14 Temat postu: Lupin the 3rd: Return of Pycal - kolejna oavka spośród wielu. Tym razem jest to dość bezpośrednie odwołanie do bodajże pierwszej serii, w której Lupin zetknął się z tytułowym iluzjonistą Pycalem (notabene tam był chyba Pyker, ale mówi się "trudno"). Fabuła jest zakręcona troszkę nie tak, jak możnaby się spodziewać po Lupinach. Do tego w pewnym momencie baaaaardzo rzuca się w oczy kiepskie komputerowe 3D - ktoś albo nie miał pieniędzy, albo źle je wykrozystał. Przynajmniej muzyka jest dobra, bo tworzył ją ten sam Yuji Ohno co zawsze, ale nawet jemu udało się popsuć własną melodię do napisów końcowych. What a waste...
EDIT: Aha, na film ogromny wpływ miało chyba wszystko to, co na rynku animowanym pojawia się obecnie. W tym przekonaniu utwierdziła mnie spora ilość fanserwisu z Fujiko oraz fakt, że po takiej naprawdę ostatniej scenie na pięć sekund przed końcem pliku rzuciło mi się na usta "WTF?!". Straszne... Lena100 - 17-09-2008, 14:55 Temat postu:
Wzięłam się za Macross Frontier (1-8), bo tytuł wiele razy mi się obijał o uszy, ale kompletnie nie pamiętałam czy w pozytywnym, czy negatywnym znaczeniu. Mówiąc szczerze to w ogóle nie wiedziałam czego sie spodziewać. Nawet niezła seria, chociarz rozwlekłe walki, które wyglądają dla mnie ( zaznaczam, że NIE jestem mecholubna) jak świetliki i stare puszki w kosmosie, trochę mnie irytują. Alto - taki sobie, całkiem śmieszny bochater, który jest naprawę cudownym materiałem do nabijania się z niego. Jak dla mnie - sprawia pozytywne wrażenie, mimo wyraźnych kompleksów. Sheryll mogę znieść, Ranka doprowadza mnie do szału - typowa słodka dziewczynka. kawaii (ble)! I te włosy, które zachowują się jak królicze uszy. Niektóre żarty twórcom wychodzą, inne rażą fanserwisem, ale ogólnie jest dobrze. Fabuła raczej mnie nie wciąga, bo niczym nie różni się od tysiąca innych. A teraz zaczyna się mielenie epizodu szkolnego (nagle się okazało, że wszyscy chodzą do tej samej szkoły! no ale niespodzianka!) co może serii wyjść na dobre, ale nie przesadzałabym - są też duże szanse, że spartolą robotę. Oglądam dalej, pewnie znudzi mi po jakimś czasie. ale się tym nie przejmuję, bo siedzę chora w domu i i tak nie mam co robić.
Czekam na sezon jesienny, póki co przeżyję na tym. Melmothia - 17-09-2008, 18:56 Temat postu:
Ostatnio straszliwie nie chce mi się pisać. Wpadłam w stadium pochłaniania serii i książek, całkowicie zarzuciwszy jakakolwiek kreatywną robotę, ale jakimś cudem udało mi się sklecić komentarze do dwóch ostatnio obejrzanych anime.
Seirei no Moribito. Anime na wysokim poziomie: piękne tła, płynna animacja, ciekawi bohaterowie, fabuła może prostsza i bardziej jednowątkowa niż się spodziewałam (a spodziewałam się czegoś podobnego do Junni Kokki), ale nie do tego stopnia, żeby mnie rozczarować. Urzekła mnie też piosenka o nahji – spodobały mi się te tony dziecięcej piosenki ludowej. I przeuroczy pairing – Balsa i Tanda. Sfrustrowanie tego ostatniego, gdy narzekał, iż jest jak żona czekająca na powrót męża, było rozbrajające. Na szczęście, to było chyba tylko wrażenie odnoszone przez niego samego, bo, gdy przyszło co do czego, okazał się osobnikiem niezwykle pożytecznym, zaradnym i charakteryzującym się siłą, która nie polega na fizycznej sprawności, ale na odwadze, umiejętności podejmowania trafnych decyzji, szybkim działaniu, gdy wymaga tego sytuacja czy byciu dla innych opoką w trudnych chwilach.
Heat Guy J. Bardzo dobre anime akcji. Kreska (rozpoznawalne wszędzie nosy) od razu przywodzi na myśl Escaflowne, nie dziwnego – ci sami twórcy. Ale Heat Guy J to całkiem inny gatunek. Pomijając już ciekawą, potrafiącą zaskoczyć fabułę i stadko równie interesujących i ludzkich bohaterów, znajdziemy tu także sporo znanych seiyuu, takich jak: Jun Fukuyama, Takahiro Sakurai, Shinichiro Miki, Keiji Fujiwara (Tachibana z Antique Bakery), Norio Wakamoto (Karolek, tak, tu też ma taki głos i tak samo przeciąga sylaby, że tylko czekałam, aż ktoś zacznie krzyczeć „All Hail…” ), Jouji Nakata (Diedhard, również CG) i wielu innych w pomniejszych rolach. Interesujący jest, ale w dość przewrotny sposób, Boma, czyli główny element humorystyczny i rasowe (czarne, małomówne, skupione na sobie) emo od palców stóp po czubki uszu (Syriuuusz, skąd oni wzięli Syriusza?). Jego pojawienie się na początku czwartego odcinka wywołało u mnie dziki chichot, co będzie raczej normalną reakcją u kogoś, kto oglądał Junjou Romanticę.
Zaczyna się odcinek. Czerwone tło, obskurne pomieszczenie, trzej podejrzani osobnicy, dość prawdopodobne, że niepoczytalni mordercy, mrok, klimatyczna muzyczka… Nagle z cienia (i latających czarnych piór) wyłania się złowróżbna postać ze świecącymi czerwono oczkami i ponurym, wieszczącym nieszczęście głosem Takahiro Sakuraia (Misaki z Junjou) pyta: „Usagi… Have you seen my Usagi?”… Po czym wyciąga katanę i tnie na plasterki wspomnianych osobników.
Oczywiście jak wyruszyli statkiem w morze, to kto stał na dziobie i powiewał (nie tylko włosami, ale jeszcze pelerynką!)? I to nawet nie tylko na dziobie, ale na barierce okalającej dziób - jakby jakiś maszcik tam był, to też by wlazł… I z taką poważną miną (on zawsze ma poważną minę, czy milczy czy plecie trzy po trzy).To był dzień. Potem zapadła noc. Daisuke gapi się na gwiazdy, muzyczka, podchodzi do niego Kyoko. A w tle powiewający na barierce na dziobie Boma. I księżyc (nie powiewający, tylko wiszący sobie na niebie...). W tym momencie musiałam przerwać oglądanie, a koteczka uciekła mi z kolan… Ranek. No zgadnijcie, co i gdzie robi Boma? No zgadnijcie? Kfiiik. Czy on się w ogóle stamtąd ruszał? A tak poza tym, to sympatyczne emo, jakoś tak się go lubi, śmiszny jest i nieco ograniczony, szczególnie jego słownik jest w widoczny sposób wybrakowany, ale ogólnie to osobnik dość nieszkodliwy (oczywiście tylko dla swoich przyjaciół).
Oprócz sympatycznego emo, mamy jeszcze pozytywnego świra – Claire Leonelliego. Jak z początku miałam mieszane uczucia, co do tej postaci – w końcu świr to świr – o tyle szybko przyszła mi sympatia dla niego. Jego sposób bycia jest dość…ciekawy. Claire jest takim prawdziwym i niebezpiecznym świrem – śmiejącym się, rzucającym granatami ręcznymi i sprawiającym wrażenie niepoczytalnego. Ale ponadto jest bystry, nie płaszczy się, ma swoją dumę i mimo nieco chwiejnej psychiki i nieprzewidywalności, można na nim polegać… Dobsz, to dość dziwnie zabrzmiało, ale to tak, jak z przedstawianą dość często w filmach, anime i innych moralnością bossów mafijnych… Slova - 18-09-2008, 17:56 Temat postu:
kanon 2k6
łIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII
Ale super! Nigdy nie sądziłem, że rozklejacze tak mi sie spodobają! łoooo.
Może nieco monotonna jest ta wszechobecna amnezja, ale akcja jest dobrze zbudowana,. trzyma się kupi, bohaterów da sie lubić. No i ta cała prawda o Mai... mmmmm, supcio, goroąco polecam wszytskim, którzy nie widzieli, bo prześwietne :3 Lena100 - 18-09-2008, 19:07 Temat postu: macross frontier do odc. 17
A jednak trójkącik, czyli dwie sławne, popowe piosenkareczki biją się o raczej nie wiele wartego siedemnastolatka.
Do tego numer ze śpiewem Ranki, który ujażmia potwory.
śmiech na sali! Cała seria jest robiona tak pod publiczkę, że aż zęby bolą. Ale, nie wiedzieć czemu, wciągnęło mnie. Puszki w kosmosie jakoś mi specjalnie nie przeszkadzają, chociarz oglądanie miliona różowych i zielonych kropeczek na czarnym tle nie jest pasjonujące. Rendingi też czasem szwankują, a Grace w roli
Nie należy tutaj doszukiwać się głębii czy racjonalności w działaniach bohaterów - najlepszym przykładem jest Ranka - jak trzeba to jest bezbronna i niewinna, tak żeby "Alto-kun!" mógł ją groteskowo uratować, a jak wymaga tego scenariusz to i zatańczy na scenie przed paro milionową publicznością.
I naprawdę ciężko się domyślić, że nowy, zielonowłosy ochroniarz Ranki jest
Co za pomysłowość twórców! Niech ich szlag! Ogólnie- Alto dalej jest całkiem znośny, mimo pięknej kobiecej roli, którą zagrał będąc jeszcze aktorem. Chyba nawet lubię postać młodego, zbuntowanego pilota chociarz chwilami irytuje niemiłosiernie.
Oglądam dalej, bo choroba nie puszcza, a siedzenie samemu w domu bez żadnego zajęcia... uch, uciążliwe. korsarz - 19-09-2008, 00:19 Temat postu: Slayers Try (głównie dlatego, że Slayers Next, które przerwałem na 14-tym odcinku
Pojawia się Filia. I Gourry oczywiście musiał zajrzeć jej pod spódnicę...
By oberwać ważącą pół tony kolczastą maczugą, która posyła go w morze.
Phil organizuje wyprawę do Innego Świata, a Amelia zdaje się panicznie bać Liny...
Co do smoczej postaci Filii - wygląda jak jakiś dinuś...
Lina Inverse, jak zwykle, użyła (tym razem na pełnym morzu) dragu-slave. Nie przewidziała tylko, że siła wybuchu stworzy falę tsunami...
Anonymous - 19-09-2008, 00:36 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
macross frontier do odc. 17
{chlast}
Po kolei.
Do pierwszego zarzutu - To Macross. Jeśli Frontier jest pod tym względem bolesny, sugeruję włączenie 7 i cierpienie. Albo obejrzenie Plusa i mniejsze cierpienie.
Śpiew jest natomiast nawiązaniem zarówno do oryginalnej serii, siódemki, Zero i nawet Macrossa II, który nie włazi do kanonu. Dlaczego? Bo od początku jedną z głównych podpór serii był właśnie śpiew. A że dorobili do tego otoczkę techniczną? To już było. Nazywało się Doktor Chiba.
m dalej, tym Grace robi się bardziej groteskowa i, co tu ukrywać, sexy. A że ivil overlordem nie jest, mówi się trudno. Ma chociaż macki, a to ostatnio rzadkość. Wiele na obronę serii nie mam, jak widać, nikt nie jest ideałem. A szkoda.
Cóż, patrząc ze strony świata przedstawionego, nikt z bohaterów tego nie wie jeszcze, ne?
A Ranka jest słodka, moe i taka ma pozostać. Jako postać jest skonstruowana marnie i schematycznie, natomiast jako element fabuły sprawdza się świetnie, zwłaszcza w dalszych epizodach.
Pod względem dopracowania, w następnych epizodach bardzo zyska Sheryl. Oczywiście, jeśli wytrzymasz etap
*uparcie będę się trzymać tej wersji imienia. Lena100 - 19-09-2008, 01:16 Temat postu:
Macross Frontier do odc. 21
Tak, więc Sm00k. Myślę, że serii bronić nie musisz, bo broni się sama, ja po prostu troszkę się z niej nabijam, bo to mimo wszystko nie jest wybitne dzieło. Ale kto by tu oczekiwał głębii?! To po prostu zbieranina technicznych fajerwerków (animacja), wysoki budżet i takie moe elementy, mające przyciągać rzesze otaku. I dobrze, i tak ma być. Bo nie oczekujmy od Frontiera drugiego dna. To, że krytykuję takie błahe sprawy wcale nie oznacza, że uważam tą serię za słabą. Jest po prostu rozrywkowa. I o nastolatkach w mechach. I chyba to by było na tyle. A z lekkiej rozrywki i wszechobecnego j-popu, czy moe zawsze można się ponabijać. Taki tego urok.
Resztą cyklu macross raczej na pewno się nie zainteresuję (chociarz "nigdy nie mów nigdy"), bo za mechami i walką z obcymi nie przepadam. Frontiera oglądam, bo mam ochotę na coś lżejszego. Zagłębianie się w resztę pozostawiam prawdziwym fanom, którzy będą potrafili to docenić.
Sheryl rzeczywiście zyskała na odrobinie tragizmu, Ranka wraz ze swoimi głupimi pomysłami powoli stacza się na dno (przed nią jeszcze parę metrów mułu). Alto dalej odgrywa dzielnego, ale niezbyt kumatego pilocika. Mamy trochę dramatu, trochę romansu i masę dobrej zabawy (ja przepraszam, to nie moja wina, że w najpoważniejszych momentach wybucham śmiechem). Wszystko jest tak, jak być powinno. Enevi - 19-09-2008, 10:01 Temat postu: Xam'd: Lost Memories 10
Po "burzy" z ósmego odcinka kolejny spokojniejszy, budujący atmosferę. Trochę o przeszłości
To bardzo dziwne, że Raigyo dostał się na statek w podobny sposób jak Akiyuki, prawda? XD Ale jaka Nakiami wtedy była mała. Moment, w którym prawie zrosła się z kamieniejącym Raigyo był ładny.
Postaci powoli się rozwijają i zyskują z każdym odcinkiem, w szczególności Haru.
Przy okazji, jej nowa fryzura JEST fajna. Dobrze ją obcięli ;).
Porównując to anime do Eureki 7, poprzedniczka przegrywa z Xam'd w przedbiegach. Akcja cały czas się rozwija, a ponieważ powoli dobija do połowy mam nadzieję, że niedługo coś zacznie się wyjaśniać. I prawdopodobnie jestem kolejną osobą, która zaczyna nienawidzić Furuichiego...
Macross Frontier 24
Anime baaaaardzo, baaaaardzo mi się podoba. Po ostatnich dwóch odcinkach miałam odrobinę mieszane uczucia, jednak ten sprawił, że póki co ocena serii podskoczyła w górę.
Od początku kibicowałam Sheryl, bo ma zdecydowanie lepszy charakter niż Ranka. Ta ostatnia może i jest moe, kawaii i w ogóle, ale jednak ma całkiem spójny charakter. Alto - niezdecydowany, owszem. A ile on ma lat? Siedemnaście. Przecież emocjonalnie to jeszcze dziecko XD. Co z tego, że jest taaaaaki dzielny skoro uczuciowo sobie nie radzi. Nie no charaktery do wybitnych zdecydowanie nie należą, do niezwykle realistycznych również, ale w standardach anime wypadają bardzo dobrze.
Zobaczymy jak sprawi się ostatni odcinek. I zacytuję zdanie, które oddaje w pełni moje odczucia:
"But Satelight: if you’re planning to revive the guy, then I’ll kill you!"
Acha i jako anime muzyczne Frontiera póki co w moim rankingu nie pobije nic... :)
Lena100 napisał/a:
bo choroba nie puszcza, a siedzenie samemu w domu bez żadnego zajęcia... uch, uciążliwe.
to chyba jakaś epidemia jest... bo evil również chory ;) Gustavus - 19-09-2008, 11:57 Temat postu:
pozwole sobie zacytpwać swojego maila do Totema:
Wiesz, kupiłem sobie ostatnio pare oryginałów.
Po pierws\w obydwie części Karasa - fajne. Może nie odkrywcze ale ładnie zrobione , zarówno graficznie jak i po polsku - brawa dla Mr. Jedi. Kolejny zakup to Project Blue - SOS dla Ziemi, także AnimeGate'u, tu już sprawa wątpliwa.
Tłumaczenie ok ( podstawowa zaleta A-G, najlepsze tłumaczenie animek na rynku! ) ale film taki sobie. Wrażenie to on mógłby zrobić 10-15 lat temu. Głównie jest to wina baaardzo sztampowego scenariusza bazującego na utartych schematach. Niestety fajny jest świat. Jest to przyszłość ale nie tyle nasza co taka jaką sobie wyobrazano w latach 50 tych. Powoduje to że świat wyglada apetycznie i mam ochotę kontynuować serię dla samego opisu świata.
Trzeci zakup...nie wiem czy kupie dalszą częsc, myślę o sprzedaży tej co kupiłem. Jest to El Cazador De La Bruja z Anime Video. Miało to być coś westernowego w klimacie podobno Noir. Powiedzmy że jest westernowe i od biedy da się oglądać ale Noir nie jest godne butów pastować. Kolejne coś co mogło zrobić wrażenie tylko jeśli nie ma co oglądać i wcześniej nie widziało się Noir. Plusem jest natomiast to że poprawili się w tłumaczeniu na polski. Poprzednie pozycje tego wydawnictwa ( m.in. Gundam Seed, OMG ) mają w tej dziedzinie wiele błedów denerwujących podczas oglądania.
To tyle jeśli chodzi o moje ostatnie wrażenia. Poza tym zakupiłem prawie całą serię Ghibli i nawracam żonę na japońskie animacje. Ruchomy zamek... naprawdę jest w tym dobry :) Lena100 - 19-09-2008, 14:22 Temat postu: Natsume Yuujinchou 11
Jej, ale to śliczne. Naprawdę, jeden odcinek tej serii i tak jakbym ładowała akumulatory pozytywną energią.
Obrażony Nyanko-sensei i Natsume grzebiący w okolicznych śmietnikach, aby go znaleźć. Piękna scena jak ucieka przed koleżanką z klasy, która zwraca mu na to uwagę. To jego znikanie jest absolutnie boskie (jak numer z autobusem).
Nie mogę się doczekać następnego odcinka - ktoś wie może, czy to już będzie ostatni? A jeżeli nie, to ile ich jeszcze zostało? Anonymous - 19-09-2008, 15:20 Temat postu: Kohime Musou 10 - o, ten odcinek nawet udawał, że ma fabułę! Fakt, udawał, dość średnio, ale w ciągu całej serii był to pierwszy taki przypadek. Co śmieszne, na końcu mieliśmy scenkę, która sugerowałaby długą, wieloletnią kontynuację, a tu już tylko dwa odcinki do końca. Wszystkie nowe bohaterki, które tu się pojawiły miały miseczki D, poza tym mieliśmy zboczoną bibliofilkę, na którą książki działają cokolwiek ciekawie. W sumie nic nowego, standard tej serii. Dobrze, że już się kończy. JJ - 19-09-2008, 16:11 Temat postu: Texhnolyze - wybitne. Choć przy tym wybitnie nierozrywkowe. Seria "z głębią", podtekstami filozoficznymi i rozbudowaną symboliką - zmusza do przemyśleń i odnajdywania ukrytych sensów, wielokrotnie ważniejszych od samej fabuły. Niestety, sprawia to, że dla niektórych może być dość ciężkostrawne, ale mi akurat nie przeszkadza. Z minusów wymienił bym tylko słaby początek - praktycznie połowę serii poświęcono na zapoznawanie się z realiami Lux i panującymi frakcjami (ew. na walki między nimi), niewiele wnosząc do warstwy symbolicznej. Ale od momentu wyjścia Ichise na powierzchnie aż do samego końca seria to arcydzieło. Kreska jest specyficzna, jednak można się do niej przyzwyczaić, muzyka zaś świetna - ale akurat oprawa audiowizualna na odbiór Texhnolyze ma niewielki wpływ. W kategorii "ambitne" bądź "dla wymagającego widza" - najlepsze anime, z jakim zetknąłem się do tej pory. Co oznacza, że większość po prostu na nim zaśnie :D
Soul Eater 1-7 - dla równowagi ;) Żeby w zbyt filozoficzny nastrój nie wpadać, potrzebowałem czegoś czysto rozrywkowego. Porównania do Bleacha i podobnych trochę mnie przeraziły (do serii tego typu staram się nie zbliżać), ale skoro to komedia... Niektóre rzeczy można znieść, jeśli wiadomo, że nie są na poważnie. Jak na razie mam mieszane uczucia - nawet śladowych ilości fabuły nie zauważono, mnóstwo walk (ale całkiem znośnych), momentami seria sama zbyt mocno wchodzi w konwencję, którą ma parodiować. A połowa dowcipów dotyczy biustów. Druga połowa jest jednak całkiem zabawna, główna bohaterka (bohaterka, nie bohater - i bardzo dobrze!) - sympatyczna, a setting ciekawy. Potencjał zarówno na świetną serię z humorem i klimatem jednocześnie, jak i na bezsensowny ciąg efektownych walk. Zobaczymy, jak będzie dalej.
Wciąż mam żal do Frankensteina - niby taka sympatyczna postać, ale liczyłem, że rzeczywiście usmaży Black Stara w 5 epizodzie
Lain - 19-09-2008, 18:04 Temat postu: Natsume Yuujinchou 11
Po tym odcinku Nyanko-san zostaje, w moim osobistym rankingu, bezdyskusyjnie najlepszą maskotką w anime, wszystkie Mokony i inne Kirary mogą się przy nim schować.
Cytat:
Nie mogę się doczekać następnego odcinka - ktoś wie może, czy to już będzie ostatni? A jeżeli nie, to ile ich jeszcze zostało?
Niestety wygląda na to że będą jeszcze tylko 2 odcinki. vries - 19-09-2008, 19:29 Temat postu:
JJ napisał/a:
Texhnolyze - wybitne. Choć przy tym wybitnie nierozrywkowe. Seria "z głębią", podtekstami filozoficznymi i rozbudowaną symboliką - zmusza do przemyśleń...
Warto obejrzeć outtaki z tej serii. Strasznie psują powstały w niej nastrój, ale za to są wybitnie śmieszne (ale najpierw trzeba obejrzeć anime).
Enevi napisał/a:
I prawdopodobnie jestem kolejną osobą, która zaczyna nienawidzić Furuichiego...
Ta postać chyba powstała tylko dlatego, by jej nie lubieć. Ale z drugiej strony go rozumiem. Chłopak się stara, a Haru go totalnie olewa. W końcu kiedyś musiał sobie powiedzieć "dość tego". Cały epizod z wojskiem jest idealnym pretekstem, by dać jej to odczuć.
oprócz tego Haibane Renmei - Chciałem sobie odświerzyć pamięć i sprawdzić, czy seria podoba mi się tak bardzo jak dawniej. No i niestety nie. Jak byłem młodszy seria podobała mi się nieco bardziej. Co i tak nie zmienia faktu, że jest to jedno z lepszych anime jakie powstało. Jedno trzeba o serii powiedzieć - design jest genialny. Wszystko od postaci po budynki, lasy itd. zrobione jest świetnie. Oczywiście graficznie nie może się to równać z dzisiejszymi produkcjami, ale z drugiej strony miło zobaczyć coś, co jest malowane ręcznie, a nie tworzone na kompie. wa-totem - 20-09-2008, 11:40 Temat postu:
W tym tygodniu zdołałem obejrzeć pierwsze trzy filmy z cyklu Kara no Kyoukai.
Nie lada gratka dla wielbicieli TYPE-MOON. Alternatywna wersja świata Shingetsutan Tsukihime... Filmy są robione w oparciu o nowele, z których każda opowiada jedną historię. W kinach było ich już 5, w sklepach tylko trzy... bu. Pierwsza historia jest z trzech wydanych najsłabsza, i chronologicznie chyba czwarta - zastosowano podobny chwyt jak w Haruhi. Chronologicznie pierwszy jest drugi film, chronologicznie drugi - film #3. Film czwarty jest chronologicznie trzeci, potem powinien być pierwszy.
W tym wariancie świata Ryougi Shiki to obdarzona nadnaturalnymi mocami kobieta. Jej partnerem jest Mikiya Kokutou. Razem z potężną czarodziejką Touko prowadzą agencję "detektywistyczną" zajmującą się nietypowymi zleceniami i zdarzeniami, w których maczały palce nadnaturalne siły... w każdym odcinku mamy do czynienia z serią brutalnych morderstw, których tajemnicę starają się wyjaśnić bohaterowie.
Filmy są zdecydowanie dla widzów dorosłych, pełno w nich okrucieństwa i krwi. Nastrój jest trudną mieszanką mroku, nadziei/optymizmu, i groteskowego epatowania flakami i przemocą. Co nie znaczy że nie jest to niezła rzecz do pooglądania wieczorem... wręcz przeciwnie. "Studium szaleństwa" to chyba najodpowiedniejszy termin - nikt tu nie jest zupełnie normalny.
Ufotable popisało się animacją - filmy mistrzowsko operują światłem, animacja jest perfekcyjna, a muzyka to dzieło Yuki Kajiury, podobnie jak piosenki które wykonuje Kalafina (która jest również projektem Kajiury). Innymi słowy, nastrój oryginału oddano świetnie. A gdy mówimy o seiyuu... Maaya Sakamoto w roli Shiki... już to wystarcza bym obejrzał dowolny tytuł. A jest też Kenichi Suzumura (czyli Shiki Tohno z oryginalnego Tsukihime, jeden z braci Hitachiin w Ouranie, Shin w Macross Zero...), i Mamiko Noto... Mamiko Noto! *___* Mamiko Noto jako takie jedno yandere... ^^'
Podsumowując, czapki z głów, coś ciekawego dla amatorów poważniejszego kina, w stylu Darker than Black, czy raczej Perfect Blue.
Poza tym, niech mi ktoś kupi tą Shiki *___*Shinpū - 20-09-2008, 16:01 Temat postu: Initial D 1st stage - paskudne projekty postaci(szczególnie kobiet), równie brzydkie renderingi a do tego muzyka, która przypomina mi disco polo...a mimo to nie mogłem się oderwać. Wątek romantyczo-obyczajowy o tyle jest ciekawy, że wybranka głównego bohatera
spotyka się z tajemniczym papą, co wybitnie wygląda na enjo kōsai
nie jest jednak to wyjaśnione do końca, być może w kolejnych częściach dowiemy się jak to było w rzeczywistości. Ale to wszystko się nie liczy:) To co jest magnesem przyciągającym mnie do tej serii są wyścigi i tylko one się liczą. Pojedynki są dynamiczne, trzymają w napięciu, okraszone dużą dawką informacji dotyczących techniki jazdy jak i samych danych technicznych pojazdów. Wyłapałem parę "zgrzytów", ale ogólnie pod tym względm seria prezentuje się bardzo dobrze.
Przypuszczam jednak, że dla tych których motoryzacja nie interesuje to anime okaże się nudne i nie warte uwagi. Anonymous - 20-09-2008, 17:23 Temat postu:
Shinpū napisał/a:
Initial D 1st stage - paskudne projekty postaci(szczególnie kobiet), równie brzydkie renderingi a do tego muzyka, która przypomina mi disco polo...a mimo to nie mogłem się oderwać. Wątek romantyczo-obyczajowy o tyle jest ciekawy, że wybranka głównego bohatera
spotyka się z tajemniczym papą, co wybitnie wygląda na enjo kōsai
nie jest jednak to wyjaśnione do końca, być może w kolejnych częściach dowiemy się jak to było w rzeczywistości. Ale to wszystko się nie liczy:) To co jest magnesem przyciągającym mnie do tej serii są wyścigi i tylko one się liczą. Pojedynki są dynamiczne, trzymają w napięciu, okraszone dużą dawką informacji dotyczących techniki jazdy jak i samych danych technicznych pojazdów. Wyłapałem parę "zgrzytów", ale ogólnie pod tym względm seria prezentuje się bardzo dobrze.
Przypuszczam jednak, że dla tych których motoryzacja nie interesuje to anime okaże się nudne i nie warte uwagi.
Przez tą serię zajeździłem sporo kompletów opon, wysłuchałem niezliczonych pisków z tylnej kanapy i zaliczyłem jedno zwalone drzewo w rowie.
Warto było >]
Graficznie seria znacząco poprawia się dopiero w kinówkach. W ramach porównania zalecam obejrzenie po seriach telewizyjnych Battle Stage i przejść do 4th Stage, które graficznie wygląda o niebo lepiej, a fizyka ruchu samochodów ma coś wspólnego z rzeczywistością. Projekty postaci się znacząco przy tym nie zmieniają, pozostając wierne mandze.
W kwestii muzyki - biorąc pod uwagę, ile albumów eurobeatu wychodzi co roku w Japonii i okolicach, to faktycznie jest disko-polo ichne...ale świetnie się słucha nocą na krętej drodze gdzieś w ciemnym lesie.
Enevi napisał/a:
[
Macross Frontier 24
Zobaczymy jak sprawi się ostatni odcinek. I zacytuję zdanie, które oddaje w pełni moje odczucia:
"But Satelight: if you’re planning to revive the guy, then I’ll kill you!"
Acha i jako anime muzyczne Frontiera póki co w moim rankingu nie pobije nic... :)
Lena100 napisał/a:
bo choroba nie puszcza, a siedzenie samemu w domu bez żadnego zajęcia... uch, uciążliwe.
to chyba jakaś epidemia jest... bo evil również chory ;)
Seria ma mieć podobno 28 epizodów. Ura >] Shinpū - 21-09-2008, 14:17 Temat postu: Initial 2nd,3rd&4th stage:D po każdym odcinku w głowie miałem tylko jedno: więcej!!
Grafika stopniowo się poprawia a 4th jest faktycznie bardzo dobra(mam na myśli renderingi) Co do Mogi, wybranki serca Takumiego
okazało się, że papa z merola to nie jej jedyny przyjaciel:D, biedny chłopak był tak zszokowany prawdą, że zajeździł Toyotę:D
Pózniej ostatecznie się godzą, ale Mogi znika tj. wyjeżdża do Tokio(i bardzo dobrze) w 4th. Twórcy mieli chyba jakieś przykre doświadczenia z kobietami - biedny Itsuki został potraktowany jeszcze gorzej i na jego oczach jego ukochana wraca w objęcia swojego byłego, chwilę wcześniej mówiąc mu, że spała z nim wieeeeele razy :D
Ale wracając do wyścigów - są jeszcze lepsze, a 4th są wręcz rewelacyjne - szczególnie podobał mi się wyscig w deszczu - miodzio:).
"Hope to see you soon" na końcu ostatniego odcinka daje nadzieje, że kiedyś zobaczymy dalszy ciąg przygód Takumiego i jego AE86 :D No a na osłodę w grudniu ma wyjść Initial D Extra Stage 2 :D Już nie mogę się doczekać:) Anonymous - 21-09-2008, 20:06 Temat postu:
Manga wciąż jest wydawana, więc to tylko kwestia czasu i narośnięcia materiału do sfilmowania. ghostface - 21-09-2008, 20:10 Temat postu: Zombie Loan OVA , czyli odcinki 12-13 serii, która znów urywa się w zupełnie nieodpowiednim momencie. Co my tu mamy: cztery do pięciu nowych postaci (nie pamiętam czy czerwonowłosy klon Neara pojawił się już wcześniej czy znam go tylko z endingu), mniej lub bardziej spodziewany powrót dwóch innych bohaterów oraz możliwość, że epizodyczna postać przedsiębiorcy pogrzebowego wyjdzie na drugi-trzeci plan, dalej - dodatkowe informacje o tym, kto i jak pociąga za sznurki oraz zawiązanie akcji sugerujące wstęp do nowego, bardziej rozbudowanego łuku... który najwyraźniej nie ujrzy światła dziennego. Szkoda, bo bardzo polubiłam tę serię. Mam cichą nadzieję, że ktoś zabierze się za kontynuację, gdy manga posunie się trochę do przodu.
Ghost Hunt 1-4 - Dobre! Wszystkie pochlebne opinie, jakie słyszałam o tym anime, wydają się uzasadnione. Bardzo ładna grafika, świetne postacie i humor w dobrym gatunku. Zagadki są całkiem nieźle skonstruowane, szczególnie z punktu widzenia kogoś, kto tak jak ja słabo jest obeznany w opowieściach detektywistycznych i pokrewnych gatunkach. Nikt mnie tylko nie ostrzegł, że chwilami można się trochę przestraszyć. Może na innych takie subtelne straszenie nie robi wrażenia, ale jeśli o mnie chodzi, to niektóre pomysły sprawiają, że nerwowo rozglądam się po pokoju, zwłaszcza oglądając Ghost Hunt w nocy :)
Detroit Metal City 1-6 - To anime wzbudziło mój entuzjazm, ale muszę przyznać, że szybko robi się wtórne i nie śmieszy już tak jak pierwsze odcinki, a niektóre wątki są tak przegięte, że ha... ha. Jednakże z racji krótkiej formy i dość regularnych przebłysków bardziej oryginalnego humoru da się to oglądać. Krauser niezmiennie mnie fascynuje, a Negishi jest uroczy, kiedy w trudnych chwilach odzywa się w nim duma z muzycznych i niemuzycznych dokonań swojego alter-ego. korsarz - 22-09-2008, 00:12 Temat postu:
"Slayers Return" - czyli slayersowa pełnometrażówka, na podstawie której powstał czwarty tom mangii...
Śmiech Nagi istotnie jest zabójczy...
A czarnobylski żółwik w wersji animowanej jest wprost uroczy ^^. I te jego odgłosy "Pii.. pii... iou"... XD
A golem Nagi nie zakochał się w Linie tylko... właśnie w żółwiku XD .
Oczywiście mamy tutaj Xion zamiast Zain, Naga nie stworzyła golema, by zapobiec skutkom Meteo Fall... Jak obejrzę film kiedyś jeszcze raz, to się parę kolejnych różnic znajdzie.
Keii - 22-09-2008, 12:15 Temat postu: Zero no Tsukaima Princesses no Rondo 12 (Koniec). Cóż, z Tsukaimą jest moim zdaniem podobnie jak z Shaną - co seria to gorzej. O ile pierwszą oglądało się przyjemnie, druga bardzo nieumiejętnie łączyła komedie ecchi z dramatem (brak złotego środka), to trzecia byłą po prostu nudna. A końcówka mnie zawiodła, bo wyraźnie brakowało tu rozmachu z Futatsuki no Kishi. Całość przypominała ogólnie jakiś pojedynczy wątek ze średnim znaczeniem dla fabuły całej historii. Oprócz wprowadzenia kilku nowych par piersi rozmiaru D/E oczywiście. Kontynuację, o ile takowa się pojawi, obejrzę tylko, jeśli naprawdę bardzo będzie mi się nudziło. JJ - 22-09-2008, 14:19 Temat postu: Soul Eater 8-18 - specjalnie głębokie toto nie jest, ale całkiem sympatyczne i wciągające. Kilka elementów można by poprawić - przede wszystkim, seria powinna bardziej parodiować niż powielać shounenowe konwencje. Choćby związek między technicianem a jego bronią - aż się prosi o wyśmianie głównego bohatera Fate/Stay night (którego beznadzieja sprawia, że nawet nie pamiętam jego imienia), a tymczasem otrzymujemy podane zupełnie poważnie dylematy Maki, która boi się walczyć Soulem (bo się biedaczek jeszcze ubrudzi...).
Czerwony pokój! Przyznaję, nawiązanie do Twin Peaks mnie urzekło, a jeśli seria ma skręcić w stronę mrocznego szaleństwa, nie pozbywając się przy tym całkiem humoru, to jest to chyba najlepszy sposób na jej (chyba nieuchronne) spoważnienie.
W sferze marzeń pozostaje niestety zgon Black Stara, na razie mogę się tylko cieszyć oglądając jego kolejne porażki.
I jeszcze jedno. "Soul Resonance!", "Compulsive Burial!", "Witch hunt!"... Doprawdy, człowiek, który jako pierwszy wpadł na pomysł, by przed każdym atakiem bohater wykrzykiwał jego nazwę, powinien smażyć się w piekle. wa-totem - 22-09-2008, 18:31 Temat postu:
Keii napisał/a:
Zero no Tsukaima Princesses no Rondo 12 (Koniec). Cóż, z Tsukaimą jest moim zdaniem podobnie jak z Shaną - co seria to gorzej.
Oj tru. No, ale cóż, widać że ekranizują coś większego, a podział na 12-odcinkowe "serie" jest zwyczajnie sztuczny.
Tym razem ewidentnie postanowiono "dowartościować" fanów innych części żeńskiej obsady... ten 11 odcinek... lol. I sama końcówka 12...
JJ napisał/a:
I jeszcze jedno. "Soul Resonance!", "Compulsive Burial!", "Witch hunt!"... Doprawdy, człowiek, który jako pierwszy wpadł na pomysł, by przed każdym atakiem bohater wykrzykiwał jego nazwę, powinien smażyć się w piekle.
Demo demo~ kakkoi da to omou kedo.
hehe.
Nante ne~~
Przynajmniej te nazwy sens mają, ne? TAMASHI NO KYOUMEI!! kokodin - 22-09-2008, 18:49 Temat postu: Angel Heart Dorwałem ostatnio coś takiego bo kiedyś nie byłem w stanie czytać mangi pod identycznym tytułem (odpychała wzrokowo) . Anime wygląda dokładnie identycznie z tym ze jest kolorowe. :P :P Ale ma jedną różnicę pierwszy odcinek jest szybko przerzucony z przeszłości do akcji , czyli mówiąc krótko początek jest nieco skrócony a dalej jest już ciekawie z małymi pseudo psychologicznymi zgrzytami ale można się do nich przyzwyczaić.
Całość opowiada o losach podstarzałego "city hunter-a" w jego mieście po stracie żony w wypadku samochodowym . Żeby dodać sensu tytułowi żona była dawczynią organów a przeszczep trafił do ... głównej bohaterki to już trzeba zobaczyć bo po fakcie wszystko się komplikuje.
Jeżeli ktoś zna serie city hunter na pewno rozpozna kreskę humor lub postaci. zastanawiam się nawet czy warto po skończeniu tego wziąć się za prawdziwego city huntera czy też lepiej ostawić go w spokoju. Easnadh - 22-09-2008, 21:19 Temat postu:
JJ napisał/a:
I jeszcze jedno. "Soul Resonance!", "Compulsive Burial!", "Witch hunt!"... Doprawdy, człowiek, który jako pierwszy wpadł na pomysł, by przed każdym atakiem bohater wykrzykiwał jego nazwę, powinien smażyć się w piekle.
No cóż, ja uważam, że to lepsze, niż żeby rzucali się do walki z okrzykami: "ROOOOOOAAAAAAAARGHHHHH!!!" albo "Ty <piiip><piiiip><piip>!". A poza tym, jak powiedział Totem, to jest kakkoi ;)
Zaczęłam sobie oglądać Jigoku Shoujo Futakomori, na razie cztery odcinki (chociaż prawdopodobnie źle zaczęłam, bo to chyba drugi sezon jest, a co tam). W pewnym sensie mnie zaciekawiło, chociaż czwarty odcinek był raczej dość słaby. Jednak denerwuje mnie Ai. Już Miyu z "Vampire Princess Miyu" była lepsza, chociaż też w tym guście, ale przynajmniej bardziej żywa. Po prostu nie lubię takich lalkowatych dziewczynek, co to mówić za bardzo nie potrafią, a jak już się odezwą, to wypranym z emocji głosem. Na szczęście jest Hone Onna. I przede wszystkim Ren z głosem Kyouyi z "Ourana" ^^ kokodin - 23-09-2008, 00:40 Temat postu:
tak Jigoku Shoujo Futakomori to drugi sezon (bardziej o przeszłości pomocników). Pierwszy (o tym skąd się wzięła nasza bohaterka) nazywał się po prostu Jigoku Shoujo. W obu sezonach akcja i fabuła zahaczy ok połowy serii. A za 2 tygodnie zobaczymy jak Emma Ai sprawuje się w trzecim sezonie :P Tym razem zerwie się z piekła i będzie pracować na własną rękę :P przypuszczalnie stara kompania będzie próbowała ją złapać po tym co się działo pod koniec drugiego sezonu. cintra - 23-09-2008, 08:25 Temat postu: Junjo Romantica 1-4 - ku swojemu zdziwieniu stwierdzam, że mi się podoba. ^^ Prawdę mówiąc już wcześniej oglądałam shounen ai, ale miałam wątpliwości czy coś trochę mocniejszego nie będzie mnie razić. Gdzieee tam... zaczynam się o siebie martwić. ;) Być może jest to kwestia tego, że jest bardzo ładnie to wszystko zbilansowane: bohaterowie są po prostu uroczy, nawet nie przesłodzeni, a wszystko okraszone jest dawką ciepłego humoru.
No i ukończone Shakugan no Shana II. Szczerze mówiąc, tę serię to przeszłam chyba tylko siłą woli. Może nie jest nawet zła, ale nie wciągnęła mnie. Jedyny wątek, który uważam, że wyszedł im całkiem fajnie i nawet dość realistycznie to
wątek Tanaki. Przez całą poprzednią serię i prawie całą tę, chciał dołączyć do Margaret Daw, ale porzucił to marzenie, gdyż zorientował się, że dziewczyna jest dla niego ważniejsza.
Brzmi to może topornie, ale uważam, że było pokazane przyzwoicie. Shinpū - 23-09-2008, 11:04 Temat postu: Golgo 13 ep. 15 kurcze najnudniejszy ze wszystkich jak do tej pory. Od początku było wiadome, ze wykona zadanie mimo, że
cel to jego dawna kochanka i to taka o ktorej wciąż pamiętał
Ale już nawet nie chodzi o to, że finał był wiadomy - bo tak jest zawsze, Duke to nie Leon Zawodowiec, nie ma nawet szczątków ludzkich odruchów:D - ale przez 25 minut nie działo kompletnie nic ciekawego - żadnych przygotowań, szukania dogodnego miejsca do oddania strzału, szykowanie zmodyfikowanej broni kompletnie nic....
Zobaczymy co będzie w następnym epku, ale jeśli bedzie równie nudny jak ten to chyba powiem papa tej serii. Shizuku - 23-09-2008, 19:34 Temat postu: Princess Tutu 1 -13
Wreszcie się wziełam za to, po tym jak obejrzałam kiedyś tam, 2 odcinki. Naprawdę bardzo sympatyczna i miła seria. Kreska mi nie przeszkadza podkreśla baśniowy klimat. No i ten balet! Rozpływam się za każdym razem jak go widzę. Nie wiem nie znam się, ale naprawdę bardzo mi się to podoba jak tańczą sami i w parach. Muzyka też boska, pozwala się wczuć i naprawdę świetnie podkreśla to co dzieje się na ekranie. Ahiru niczym specjalnym się nie wyróżnia, ale wzbudza moją sympatie. Mytho mnie denerwuje swoją anemicznością, ale nic się na to nie poradzi. Nawet jeśli odzyska to serce, to taki zostanie. Fakir też mnie irytował troszeczkę na początku (monotematyczny był dość), ale potem zrobił się bardziej ludzki. Rue też może nie za orginalna, ale lubię ją. Trochę tragiczniej się robi jak
staje się Kreahe, ale to dodaje pikanteri tej postaci. I nie martwię się, wiem, że Fakir będzie z Ahiru, a Rue z Mytho.
Tak jest najlepiej moim zdaniem.
Monster 25
Coś mnie powstrzymuje przed częstym oglądaniem. Znajomy też tak miał, więc czuję się usprawiedliwona. Ale spodziewałam się, że szybko pochłonę tą serię, a tu nie. Intryga coraz bardziej się zagęszcza. Puzzle zaczynają do siebie pasować. Ale jeszcze tyle odcinków przede mną, nie mogę odgadnąć, co będzie dalej... viesiu - 23-09-2008, 23:44 Temat postu: Seto no Hanayome 1-8 Jak oglądam to anime, to tylko jedno słowo przychodzi mi na myśl: DURNE! XD Nigdy wcześniej nie widziałem niczego równie popapranego, każdy jeden odcinek to są 24 minuty niesamowitego bulu brzucha :p Dawno się tak nie uśmiałem. Właściwie, to trudno odróżnić poważne sceny, od zwykłego sarkazmu XD
Soul Eater 1-6 Wydaje się typowy shounen, ale naprawdę dobry i dopracowany. Świetna kreska (choć mają śmieszne nosy XD) i animacja, trudno póki co powiedzieć cokolwiek o fabule, ale wydaje się również dobra. Genialne postacie, zwłaszcza Black Star i Shinigami-sama (i te jego kanciaste łapy :P). Wkurza mnie jedynie Maka... trudno mi właściwie powiedzieć dlaczego :p
+ naprawdę dobry humor
Witchblade 1-3 Tu narazie powiem, że najprawdopodobniej będę się musiał zmusić do obejrzenia tego do końca :/
Zero no Tsukaima: Princess no Rondo 1-12 Zdecydowanie najgorszy sezon ze wszystkich trzech. Moim ulubionym pozostaje drugi, głównie ze względu na parę dość dramatycznych momentów, których zwyczajnie w PnR nie było wcale :/ Mimo wszystko za dużo fanserwisu, za mało akcji i dramatu. I do tego IMO fatalne, niesamowicie przyspieszone zakończenie :/ Nie powinni byli rezygnować z 13 odcinka. Morg - 24-09-2008, 01:23 Temat postu: Legend of Galactic Heroes - nareszcie obejrzane
Długie to jak diabli (110 odcinków), ale ani przez chwilę się nie nudziłem. Kreska - nawet ogólnie, a nie jak na swoje lata - ładna, ale przede wszystkim wspaniałe bitwy. I świetnie poprowadzony wątek polityczny, w dodatku brak w nim jednostronnej propagandy, której się obawiałem na początku. Postacie - Reinharda i Yanga właściwie ciężko nie lubić, z drugiej zaś strony ze względu na zmienny punkt widzenia ciężko jednoznacznie wziąść czyjąś stronę. Nieliczne postacie kobiece nie zostały sprowadzone do roli marionetek. Ogólnie jestem pod wrażeniem.
Sailor Moon 1-10
Głównie po to, żeby wiedzieć o co chodzi. Ale rozrywkowe całkiem, więc nie będę się musiał zmuszać do ogladania.
Nogizaka Haruka no Himitsu 11
Seria jako całość bardzo przyjemna. Spokojne, ciepłe to
Za to podczas ogladania tego odcinka nawiedzała mnie cały czas myśl "filler". Znaczy ja wiem, że tutaj nie mam co się spodziewać akcji prędkości shinkansena, ale tutaj się absolutnie nic do przodu nie przesunęło.
Przylot Yuuto na wyspę na urodziny, próba wrobienia w reanimację Haruki, objawienie się Bogatego Megalomańskiego Bizona, koniec.
Poza tym wie ktoś czy to ma mieć 12, czy 14 odcinków? Anonymous - 24-09-2008, 08:18 Temat postu:
Cytat:
Poza tym wie ktoś czy to ma mieć 12, czy 14 odcinków?
Tanukowy wywiad donosi, że 12. Choć ANN podaje wciąż uparcie 14. Mi by 14 nie przeszkadzało. Keii - 24-09-2008, 09:34 Temat postu:
W zapowiedzi na końcu 11 odcinka, 12 został nazwany "ostatnim". Vodh - 24-09-2008, 13:51 Temat postu:
Cytat:
Monster 25
Coś mnie powstrzymuje przed częstym oglądaniem. Znajomy też tak miał, więc czuję się usprawiedliwona. Ale spodziewałam się, że szybko pochłonę tą serię, a tu nie. Intryga coraz bardziej się zagęszcza. Puzzle zaczynają do siebie pasować. Ale jeszcze tyle odcinków przede mną, nie mogę odgadnąć, co będzie dalej...
Ja Monstera też na początku oglądałem powoli, maratonować zacząłem mniej więcej w okolicach 35 odcinka. Nie wiem, dlaczego, ale jakoś mnie wessał bardziej. (piszę, że nie wiem, dlaczego, bo początek też mi się niesamowicie podobał, tylko jakoś wolno szło) korsarz - 24-09-2008, 13:57 Temat postu:
W ramach odświeżenia, po dość długiej przerwie, poszło Haibane Renmei. Mimo upływu czasu wciąż się podoba :) korsarz - 25-09-2008, 23:34 Temat postu: Slayers Try: 13
Chyba po raz pierwszy komuś udaje się pokonać Xellosa. Tym kimś był Vaalgav (czy tam Valgaav, jak to się pisze). Gourry odzyskał Gorun-Nova. Na krótko...
Lena100 - 26-09-2008, 21:18 Temat postu: Macross Frontier 24
Nie! No way!
Alto, shini taku nai! Przecierz ja lubię tego ciecia! Ale chyba i tak nie umrze... ne? ne?! Bo to przecierz dzielny pilocik. I to jeszcze Ranka-chan zgniotła go jak muchę. No, ale nie można twórcom zażucić, że nie potrafią operować sporą dawką dramatyzmu - kawał dobrej roboty, chociarz mnie, niemecholubną, rozbrajają trochę te świetliki w kosmosie. Ranka wyrastająca z planety w rozmiarze XXL nieprzyjemnie kojarzy mi się z Evangielionem, ale w sumie co się dziwić - w końcu to ta sama bajka.
Teraz już nie ogląda mi się tego tak fajnie. Najlepiej się bawiłam jak na jeden raz wrzuciłam te 23 odcinki. Ale zabawa! A teraz już chodzę do szkoły, więc to nie możliwe, żeby coś tak pożerać.
Princess Princess 1-12 (całość)
Na wstępie zaznaczam, że nigdy nie oglądałam yaoi, ani nawet niczego choćby lekko zachaczającego o ten temat. W sumie ta seria, poza artami z endingu i ogólnie przyjętej koncepcji (bishe w sukienkach, buahahaha), ma raczej niewiele wspólnego z shounen-ai. Powiem szczerze, że mi się całkiem podobało - po prostu miła komedia z bochaterami, których natychmiast udało mi się polubić (pomijam "pociesznego" Sakamoto-sama juniora). Absolutnie zakochałam się w seyjuu Yuujirou, momenty kiedy przeciągał głos lub, wyżywał się na Mikoto - bezcenne. Domyślam się, że nie jest to jakieś aktorskie mistrzostwo, ale mi po prostu odpowiada brzmienie jego głosu. No i reakcja głównego bohatera gdy pierwszy raz go zobaczył ("A więc jednak istnieją tacy ludzie - coś pośredniego między chłopakiem, a dziewczyną").
Długo się zastanawiałam, czy sięgnąć po tą serię, ale w końcu nie żałuję. Koncept pod tytułęm "a teraz wsadzimy nastolatka do męskiej szkoły i przebierzemy w falbaniastą sukienkę" wydawał mi się tak głupi, że aż nie do uwierzenia, ale w ogólnym rozrachunku wygląda to naprawdę nieźle. Jedyne co mnie nieistannie irytowało - widoczny brak budżetu. Projekty głównych postaci są niezłe, ale animacja, rozmazane tła, stateczne obrazki i tłumy tych samych łebków - ratunku! Wydawało mi się jakby bohaterowie cały czas poruszali się w dziwacznej, odosobnionej od reszty świata mgle ("inny wymiar" hue hue). No i minus za opening i ending - uwarzam, że fatalne. Jeżeli chcecie trochę lekkiej, ale bardzo przyjemnej rozrywki i parę mocnych gagów - polecam.
PS: biorę się za Gravitation, zobaczymy, co z tego wyjdzie. korsarz - 27-09-2008, 00:48 Temat postu: Slayers Try: 15
Powiem tyle, że równie psychodelicznego odcinka slayersów jeszcze nigdy nie widziałem... @_@
Wygląda to jak jakaś parodia Alicji w Krainie Czarów. A potem było jeszcze ciekawiej.
Rozwaliła mnie idea wojskowych pingwinów XD
Na końcu odnaleźli się Zelgadis i Filia.
Agon - 28-09-2008, 03:21 Temat postu:
Ostatnio coś mnie wzięło na romanse i obyczajówki.
Kimi ga Nozomu Eien (całość)
Na początku, jeszcze przed wypadkiem Haruki, miałam mieszane uczucia. Po pierwsze na wstępie nie spodobał mi się charakter Haruki – taka nieśmiała, zagubiona w swoich uczuciach dziewczynka. Poza tym, scena, w której wyznała miłość Takayuki'emu wydała mi się naciągana i sztuczna, tak samo jak ich związek z początku. Za to od razu polubiłam Mitsuki i Akane – lubię takich żywych i pewnych siebie bohaterów.
Ale przejdźmy już do głównego wątku. Historia została ładnie przedstawiona. Postaci są interesujące i bardzo realistyczne; ich problemy psychologiczne, uczucia. Lubię tego typu historie, bo łatwo można zżyć się z bohaterami i wczuć się w ich sytuację.
Bokura Ga Ita 1-10 – lubię tego typu komedie romantyczne, zwłaszcza, kiedy bohaterowie to uczniowie/studenci. Perypetie związku Yano i Nanami przypadły mi do gustu; bohaterowie bardzo sympatyczni; humor jak najbardziej ok.
Jeśli chodzi o grafikę, to mam mieszanie uczucia. Z jednej strony te ubogie, proste tła i projekty postaci mają swój urok (zwłaszcza, jak patrzę na przytulone do siebie sylwetki Yano i Nanami – kawaii), z drugiej trochę mnie drażni, kiedy nagle znikają oczy z twarzy głównych bohaterów... Anonymous - 28-09-2008, 13:50 Temat postu: Urusei Yatsura - czyli moja seria anime - rówieśniczka. Wspaniały, mocno psychodeliczny humor by Rumiko Takashi (mój podpis pochodzi z endingu i oddaje całą istotę rzeczy), trójkąt romantyczny jakiego nie widziałem (kobieciarz szczerze kochający dość nerwową kobietę i zakochana w nim kosmitka). Plejada kopniętych postaci...no i Lum - http://en.wikipedia.org/wiki/Image:Lum-Uresei-Yatsura.png, co tu wiele mówić, postać - legenda. Może i zazdrosna i złośliwa, ale za to jak uroczo mówi "Darling"...A jeszcze śliczne piosenki...Ech, po tym jak wreszcie, po roku, skończyłem całe "Legend of Galactic Heroes" (110 odcinków) wpadłem w kolejną pułapkę. Biorąc pod uwagę czas trwania (195 odcinków), pewnie za rok coś o tym napiszę.
Harbor Light Monogatari - Fashion Lala Yori - kolejna staroć (ad 1988), ale wielkiej urody. Współczesny kopciuszek, do tego klimaty lat osiemdziesiątych muzyka, ciuchy, i sympatyczna fabuła. vries - 28-09-2008, 19:08 Temat postu:
Dooglądałem do końca Macrossa. Trzeba przyznać, ze zawiodłem się troszkę. Co prawda końcówka nie była tak oklepana jak w Code Geas, ale i tak strasznie sztampowa. Wszyscy z niewiadomych przyczyn zaczęli się kochać i szanować. Coś okopnego... bleh. Poza tym zbyt mało bohaterów zginęło ;)
Xamd 11 - no, tu się działo. Jedno z niewielu anime, którym mam niewiele do zarzucenia. 11 odcinek to przez większą część odcinka dość dobre sceny walk. I to jakie. Od dość efekciarskich walk xamdów, po ostrzał z tommyguna (Yey! ^__^). Jak zwykle doskonała rola kapitan Ishu plus płaczaca nad humanformem Nakiami. I zwalające z krzesła zdanie podsumowujące odcinek. Zdecydowanie jeden z najlepszych odcinków anime jakie dane mi było ujrzeć. Keii - 29-09-2008, 18:27 Temat postu: Lucky Star OVA. Spodziewałem się naprawdę wiele, ale srogo się zawiodłem. Ogląda się jak 1,5 średniego odcinka serii, niestety. korsarz - 29-09-2008, 19:41 Temat postu: Slayers Try (16-19)
W szesnastym Lina, Zelgadis i Filia płynęli na statku-widmie i musieli pokonać ciemnego ducha na polecenie kapitana statku zaklętego w wazę. Zelgadis znalazł gitarę i zaczął grać, w ogóle nie przejmując się całą sprawą... Nawet jak statek w wyniku nieprzemyślanego ciosu Filii zaczął tonąć XD
W 17 Amelia i Gourry znaleźli się na rybiej wyspie. Amelia postanawia pomóc dość nietypowej parze - rybiej dziewczynie i ludzkiemu chłopakowi przekonać ojca rybki, że ich uczucie jest szczere. I w tym celu piją eliksir, który zamienia rybkę w ludzką dziewczynę, a chłopaka w rybę...
Pal diabli, że głównym składnikiem eliksiru był kryształ znajdujący się na głowie smoka, a Gourry służył za przynętę XD śliczna była z niego syrenka, nie powiem... XD
W 18 Amelia i Gourry postanowili wesprzeć Wojowników Sprawiedliwości, którzy tak długo czekali, aż coś się zacznie, że się zestarzeli... XD
A poszukiwanymi demonami okazali się... Lina, Zel i Filia ^^
Natomiast w 19-tym Zilas (czy jak się ten lis nazywał) został przygarnięty przez lisią rodzinkę, ale gdy dowiaduje się, że Lina żyje, postanawia ich opuścić, by poświęcić się zemście (tm). Przy okazji udaje mu się skonstruować rakietę...
krew_na_scianie - 29-09-2008, 19:49 Temat postu: Rozen Maiden odc 10 - seria jest zadziwiająca i ma w sumie to "coś", tylko czasami bywają takie momenty, że łapię się za głowę i pytam się samą siebie - czemu właściwie mi się to podoba? W pierwszych odcinkach głównie skoncentrowałam się na tym, że poczucie humoru poraziło mnie swoją świeżością, było inne niż wszystko do tej pory. Tylko to co trwa aktualnie podoba mi się jednak najmniej..
Mam tu na myśli białowłosą lalkę walczacą z naszą złotowłosą. Co 2 - 3 odcinek powraca wątek złej lalki, tylko dla mnie jest on bardzo mało porywający. Gra Alicji jest ciekawą sprawą, tylko że każdy wątek z białogłową jest gadaniną o niczym i mało interesującą walką. Na prawdę wolałabym żeby te odcinki, i w sumie pare innych - pokazywały coś bardziej sensonwego. Były bardziej głębokie i bardziej wchodził w specyfikację dlaczego te lalki są takie a nie inne..Zapoznałam się z recenzją, że nie ma sensu za bardzo się w to wgłębiać, no ale szkoda, że dzieci tak szybko fakt lalek zaakceptowały. Bez żadnych wręcz pytań. Domyślam się, że dwa ostatnie odcinki będą jedną, wielką walką. Pozostaje nadzieja, że seria druga ma też to coś - i że wie co chce pokazać.
Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto odc 4 - taki ładny bohater, a tak jakoś anime mimo wszystko mnie odpycha..Dlaczego imiona wszystkich są takie przedługaśne!! Przez to wydaje mi się, że łapie jakąś niewielką część fabuły. A mam szczerą chęć bardziej zapoznać się z Bakumatsu, mimo wszystko ciekawi mnie o co w tym wszystkim chodzi. Pomijając fakt, że praktycznie żadnej postaci jeszcze nie polubiłam..No zobaczymy, może dalej będzie lepiej! Enevi - 30-09-2008, 10:51 Temat postu: Natsume Yuujinchou 13
To jest zdecydowanie najbardziej sympatyczne anime ostatniego sezonu, a ilość ciepła jaka z niej emanuje mogłaby zastąpić niejeden kominek późną jesienią lub zimą. Ostatni odcinek jest swego rodzaju dobrym podsumowaniem całej serii, więc nawet gdyby nie było drugiego sezonu to bez problemu mogłoby to być zakończenie serii, która choć krótka zdecydowanie jest warta obejrzenia. Każda z historyjek jest inna i na swój sposób wzruszająca. Ot spokojne i niezwykle pogodne perypetie młodego Natsume, który już właściwie od samego początku powinien zaskarbić sobie życzliwość widzów. Trochę dramatyzmu, trochę komedii, dla każdego poszukiwacza czegoś z gatunku prozy życia z nutką fantastyki pozycja obowiązkowa. A odcinek 13 uważam za jedno z najlepszych zakończeń serii niedokończonych (pomijając drugi sezon zapowiedziany na styczeń 2009, na który ostrzę już widelce i noże). Coś pięknego, po prostu. Sola - 30-09-2008, 14:00 Temat postu: Chrno Crusade 1-24 jedno wielkie WTF. Miało być lekkie, niewymagające choć nadal oczekiwałam, w nim sensu. Zawiodłam się. Pierwsze odcinki (do 8 czy 10 nie pamiętam) oglądałam ze średnim zainteresowaniem. Jeden demon/walka na odcinek. Ogólnie nie wciągnęło. Potem nie ukrywam zrobiło się ciekawiej. Trochę retrospekcji, bohaterowie jakby nabrali kształtów w moich oczach. Ale zakończenie to już czysta tragedia.
Ja się po takiej serii spodziewałam happy end'u, i jak robili krzywdę bohaterom to nie specjalnie się przejmowałam, a tu klops. Ubili wszystkich wartościowych bohaterów, zostawili Joshuę (zasługiwał na brutalną śmierć) i co więcej zrobili z niego niedorozwoja oraz wskrzesili głównego złego. Ahha no i jeszcze wspomnieni, że niedługo świat ogarnie chaos i ogólnie będzie gorzej niż jest. Super. Więc ja się pytam po co to było? Należało by teraz poklepać Chrno i Rosette po plecach i powiedzieć: Słuchajcie! Żyły sobie wypruwaliście żeby było na świecie lepiej, no ale jest gorzej. Ogólnie to wszystko nie miało sensu. Cóż, tak bywa.
Melodramatyzm pełną gębą. Ale chociaż mógł mnie ktoś uprzedzić. korsarz - 30-09-2008, 17:34 Temat postu:
Chrno Crusade przerwałem oglądanie w momencie
Amelia popisowo powaliła Xellosa XD "świat jest piękny, życie jest cudowne" - to za dużo dla biednego Mazoku...
Pomocnicy Almeisa powalili całe stado Złotych Smoków, podczas gdy Filia z trudem otrząsa się po szoku, jakiego doznała, dowiadując się odcinek wcześniej, że Złote Smoki zrobiły Starożytnym Smokom rzeź i Valgaav miał prawo być zły.
Koniec końców, ostatnia sztuka broni Dark Star'a została przejęta przez Xellosa...
Anonymous - 30-09-2008, 19:06 Temat postu:
Sola napisał/a:
Chrno Crusade 1-24 Ale zakończenie to już czysta tragedia.
Ja się po takiej serii spodziewałam happy end'u, i jak robili krzywdę bohaterom to nie specjalnie się przejmowałam, a tu klops. Ubili wszystkich wartościowych bohaterów, zostawili Joshuę (zasługiwał na brutalną śmierć) i co więcej zrobili z niego niedorozwoja oraz wskrzesili głównego złego. Ahha no i jeszcze wspomnieni, że niedługo świat ogarnie chaos i ogólnie będzie gorzej niż jest. Super. Więc ja się pytam po co to było? Należało by teraz poklepać Chrno i Rosette po plecach i powiedzieć: Słuchajcie! Żyły sobie wypruwaliście żeby było na świecie lepiej, no ale jest gorzej. Ogólnie to wszystko nie miało sensu. Cóż, tak bywa.
Melodramatyzm pełną gębą. Ale chociaż mógł mnie ktoś uprzedzić.
World Destruction 1
Wygląda na to, iż po MAcrossie jednak będę miał co oglądać >]
Co ciekawe, z marszu podpasowały mi dosłownie wszystkie designy postaci. A zwykle mam pewne tyczące się tego, atu nic.. Może fakt, iż jeden z bohaterów mi się nieodparcie z FMP Fumoffu kojarzy. Agon - 30-09-2008, 23:22 Temat postu:
Sm00k napisał/a:
World Destruction 1
Wygląda na to, iż po MAcrossie jednak będę miał co oglądać >]
O tak, bardzo fajna seria - Toppi to mój mały niedźwiedzi bohater. Tylko szkoda, że taka krótka T_T
Bokura ga Ita 11-26 – dobrze, że to już koniec. Sympatyczna seria, ale przyznam, że od połowy momentami zaczęła mnie męczyć: ten cały cyrk z Naną, zrywanie ze sobą i ponowne schodzenie się itd. ... Wiem, że okres dojrzewania jest bardzo trudny, pełen wzlotów i upadków, ale jak się coś takiego ciągnie przez 3/4 serii, to może człowieka zemdlić. Za to duży plus za zakończenie. Ogólna ocena: 7/10.
Soul Eater 25 – no, ten jeden odcinek muszę uraczyć krótkim komentarzem ^^ Wiedząc, co się wydarzy, nie sądziłam, że tak mnie rozśmieszy. Jak dotychczas to drugi najlepszy komediowy odcinek, zaraz po pisemnym egzaminie. Marie jest genialna (biedna toaleta, chlip). I mecz koszykówki wymiata – poor Maka XD
Nogizaka Haruka no himitsu 1-2 – ojej, jak ciepła seria *^^* Główni bohaterowie bardzo sympatyczni. Haruka jest urocza i miła (moe, moe!). Yuto jest ciut ciamajdowaty, ale dżentelmen z niego. Naprawdę tworzą uroczą parę :) Szkoda, że seria ma tylko 12 odcinków – oglądanie zleci jak z bicza strzelił. korsarz - 30-09-2008, 23:51 Temat postu: Jigoku Shoujo, dziś pierwszy epizod. Zapowiada się całkiem klimatyczna seria... Doman100% - 02-10-2008, 12:44 Temat postu:
Nogizaka Haruka no Himitsu odc 12 - szkolna, komedia, romantyczna.
A i jutro 2 pazdzirnika rozpocznie się nowa seria Clannad "After Story" ^^ Misuzu Kamio - 02-10-2008, 19:07 Temat postu:
Hmmm polecam osobiście Air. Bardzo fajniutkie anime ^^ o dziewczynie ze skrzydłami żyjącej w niebie, której szuka pewien chłopak. Nyo i trafia do pewnego miasteczka :P
Rozen Maiden także bardzo sympatyczne o pewnych laleczkach :]]
Angelic Layer sądze że tego przedstawiać nie trzeba ;-)))[/code] korsarz - 02-10-2008, 19:12 Temat postu:
Misuzu Kamio napisał/a:
polecam osobiście Air. Bardzo fajniutkie anime ^^
Oglądałem, jest całkiem sympatyczne :) kokodin - 02-10-2008, 20:25 Temat postu:
Trochę odbiegamy od tematu :P
Ja obecnie zabrałem się za rosario + vampire bo zbliża się nowa seria ale chyba nie wytrwam do końca. Nie wiem dlaczego ale ostatnio mam uczulenie na punkcie krowich biustów i spódniczek powyżej majtek. Po prostu żygać mi się chce chyba się przejadłem.
W założeniach na najbliższy czas:
hell girl 3
kameko deluxe
Shikabane Hime: Aka Doktor J - 02-10-2008, 21:22 Temat postu: Scrapped Princess - cała seria
Jestem pod wrażeniem. Dawno nie widziałęm czegoś tak dobrego. Na mojej prywatnej liście najlepszych anime tylko Sakura Wars jest w stanie konkurować ze Scrapped Princess.
Czego to tu nie było: bohaterstwo, dylematy, dramaty, skromny wątek miłosny...
Genialne postacie, a szczególnie moja ulubiona Zefiris, a szczególnie jej powściągliwy i zawsze wyważony sposób wysławiania się. Chris też był dobry.
Na podsumowanie powiem, że jedyne co niezbyt przypadło mi do gustu to nagłe dość znaczne przyśpieszenie akcji pod koniec, ale cóż - jakoś musieli to rozwiązać. I oczywiście to, że ci źli na końcu okazali się...
...dość nierealne. Gdyby obcy z którymi toczyła się wojna przed 5000 laty. mieli choć trochę rozumu natychmiast zjawili się na Ziemi i sami ją spacyfikowali, ale nie... Ziemianie zostają pozostawienie sami sobie, aby w spokoju i miłości wejść ponownie w erę kosmiczną!
Pomimo tych kilku ledwie zauważalnych wad:
Moja ocena 9/10korsarz - 03-10-2008, 13:22 Temat postu: Jigoku Shoujo (2-4) - Już powoli daje się we znaki schematyczność - poza postaciami zlecającymi zemstę i ofiarami tychże praktycznie nic się nie zmienia. Poczekamy, zobaczymy - podobno w okolicach 8-ego odcinka zaczyna się robić ciekawiej... Anonymous - 03-10-2008, 19:46 Temat postu: Candy Boy 4 - nasze lesbobliźniaczki wybierają się do domu, zabierając ze sobą to zakochane w Yuki małe coś. Poznajemy ponadto ich młodszą siostrę - Shi. Nadal ma się wrażenie oglądania raczej gry typu visual novel niż anime.
Urusei Yatsura - 20-40 - i nadal żadnych śladów fabuły, powoli toto robi się nudne, choć humor wciąż kapitalny. vries - 03-10-2008, 20:08 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Urusei Yatsura - 20-40 - i nadal żadnych śladów fabuły, powoli toto robi się nudne, choć humor wciąż kapitalny.
Nie ma i nie będzie. Taka specyfika serii. Jak dla mnie z humorem jest różnie. Kiedy wymyślą jakiś nowy schemat bywa ciekawie. Jak jadą wciąż po jakimś starym to niekoniecznie. Z drugiej strony niektóre postaci nigdy mi się nie znudzą (Ryuunoske i jej ojciec).
Toradora! ep1 - tego sie spodziewałem. Komedia o poziomie delikatnie wyższym niż przeciętny. Jeśli poziom humoru się utrzyma, będzie to-to całkiem oglądalne.
Hyakko ep1 - kolejna komedia. Jak dla mnie słabsza niż Toradora! Może się rozwinie, ale tym czasem nie jest szczególnie warta oglądania. kokodin - 04-10-2008, 15:39 Temat postu:
zaczynam maze tv
Dlaczego nie wiem, recenzji nie chce mi się czytać (czasami to psuje całą przyjemność oglądania) jedyne co mnie skłoniło do oglądania to "oczy jak podkówki" i karykaturki czyli to co oprócz dobrej fabuły rozwala mnie najbardziej. Tak czy siak fajna odmiana od obecnych standardów anime. Anonymous - 04-10-2008, 18:53 Temat postu: Kyou no Go no Ni - szkolne ecchi w podstawówce. Rzecz dla mało wybrednych i niewymagających. Litościwie, tylko cztery epki, do tego podzielone na pięciominutowe fragmenty. Powiedzmy sobie szczerze - raczej słabe. Doktor J - 04-10-2008, 21:32 Temat postu: Chrno Crusade - odcinki 1 i 2
Jak na razie mi się podoba. Destruktywne zdolności siostry ROsette ukazują się w całej krasie. Pomysł z religijnym anime całkiem podoba. Jak na razie dawka akcji i tło fabularne jest niezłe. Pod koniec drugiego odcinka jest wetknięta całkiem zagadkowa scena z bratem Rosette. Ciekawi mnie jak to się roziwnie i...
...mam nadzieję, że nie obrazi to moich uczuć religijnych. Co będzie zobaczymy!... Dembol - 05-10-2008, 00:00 Temat postu: Legend of Galactic Heroes 1-82 - chyba najlepsza seria anime jaką widziałem, a na pewno najlepsza seria wykraczająca powyżej 50 odcinków i zdecydowanie najlepsza mająca ponad 100. Nawet ostatnie 15-20 lekko nudnawych odcinków zostało mi wynagrodzonych bitwą o korytarz Iserholn w ~3 ostatnich odcinkach.
Tylko dlaczego Yang musiał zginąć :/ Manly tears were shed. Yang Wenli dołączył do panteonu niezapomnianych zmarłych bohaterów, którym dostała się czarno-biała scena śmierci takich jak Joe Yabuki czy Spike Spiegel.
Lain - 05-10-2008, 21:56 Temat postu: Legend of Galactic Heroes Gaiden 1 do odcinka 8. Genialne, jak zazwyczaj. Fabuła skupia się głównie na Reinhardzie i Kircheisu nie wprowadzając tak wielu nowych postaci jak to było w przypadku 110 odcinkowej serii OVA więc łatwiej się we wszystkim połapać, trzeba było od tego zacząć. Blond aniołek pokazał że mógłby zostać detektywem gdyby nie miał już innych ambicji. Nanami - 05-10-2008, 23:34 Temat postu: Gundam 00 season 2 odcinek pierwszy! Mru, już wiem co mi wypełni niedzielna pustkę po Code Geass... Kwikogenne. Głupawkogenne. I ta grafika! I ta MUZYKA! Już jeden utwór mi wpadł baaardzo w ucho. I ending! I preview ciekawsze! Nic tylko MRU!
Exia z jednym oczkiem bardziej i powiewającym w przestrzeni kosmicznej płaszczyku... Spotkanie Setsuny ze swoim sąsiadem, Sajim. Mała trauma, gdy tenże drugi dowiaduje się, że jego sąsiad to gundam meister :D Duży KWIK, gdy się okazało, że Louise przeszła jakieś pranie mózgu i jest po stronie "tych zuych", a znajac Gundamy Saji uzupełni pustke po Alleluyi wsród meisterów i bedzie rhomantyczne spotkanie na linii frontu. Poza tym ONI znow knują. Moe Tieria w endingu. Moe Lockon w openingu. W ogóle nekromancja! Lockon powraca! XD I wielu wielu innych starych znajomych.
Zapowiada się ciekawie. Choć ja jak zwykle mam trudności z obczajeniem kto kogo gdzie i po co leje, a gundamy i inne mechy mi sie zlewaja ogólnie rzecz biorac :D Yumegari - 06-10-2008, 00:04 Temat postu: Skip Beat! ep 1 raw. Wow. Wprawdzie animacja woła o pomstę do nieba, a Shou i Ren wyglądają, jakby ich "ślepi rodzice w dzieciństwie widelcem karmili", ale za to Kyouko jest śliczna! Jej seiyuu pasuje wprost perfekcyjnie, i chociaż słyszę za dużo Tamakiego w głosie Shou, to całość, mimo tej nieszczęsnej grafiki, wypada nadzwyczaj dobrze. Piosenka z openingu (ale nie sam opening) jest świetna, a gagi wypadają jak zawsze u nakamury świetnie, szczególnie wizualnie - ech, to dno rozpaczy! Ech, gdyby to miało większy budżet... Pozostaje wierzyć, że to oszczędzanie od początku emisji oznacza tylko jedno: tasiemca. Co w przypadku tego anime jest tylko zaletą. Ja chcę więcej! Kyouko rządzi. Forever na zawsze.
Oprócz tego oglądnęłam 9 odcinków Nogizaka Haruka no himitsu, co zdecydowanie było dla mnie za słodkie. Nie mogę się niczego przyczepić, oprócz denerwującej siostry Haruki, ale nie mogłam się wczuć w klimat tego anime. Zaczynam podejrzewać, że mam uczulenie na moe. Ostatnią moe bohaterką, którą lubiłam, była Chii, ale to było dawno i nieprawda. Martwię się, czy to przypadkiem nie pozbawi mnie przyjemności oglądania większości współczesnych serii...
Za to Oniisama e zrobiło na mnie jak najbardziej pozytywne wrażenie. Znakomita historia, pasjonujące postaci, i nawet pod koniec udało mi się polubić główną bohaterkę. Lekko irytowały mnie te ozdobne stop klateki - jak wiem, że tak sie kiedyś robiło anime, ale widziałam to sparodiowane w zbyt wielu konfiguracjach, żeby móc je ignorować (nie mówic o podziwianiu ich) jako część konwencji. Na szczęściereszta, z muzyką na czele i przepiękną grafiką trzymała poziom. Czekam teraz tylko na kinówkę Lady Oskar. kokodin - 06-10-2008, 14:23 Temat postu:
Jsk i zacząłem tak i skończyłem maze tv.
Wrażenia... takiego czegoś potrzebowałem.
Kompletnie poudziwniana fabuła 3 okresy czasowe kompletna dezinformacja na początku i ten stary kiczowaty dubbing oprócz tego wspomniane wcześniej karykaturki chibi oczy jak podkówki i hadżimarujo na początku no po prostu się rozpłynąłem z radości zwłaszcza w poważnych momentach serii. :P
Polecam każdemu miłośników kreski slayersów korsarz - 06-10-2008, 22:41 Temat postu: Jigoku Shoujo - epizod 7 i 8
czyli co się dzieje. kiedy sznurek z lalki zerwie ktoś inny, niż osoba zlecająca zemstę...
Dziewczyna nie mogąca znieść, że matka daje rolę w sztuce obcej dziewoi, zleca wykonanie na niej zemsty na wiadomej stronie. Jednak początkowo nie decyduje się na zerwanie sznurka - postanawia wykorzystać dwóch bandziorów, by pozbawili ową dziewoję głosu (wlali jej coś do gardła). Okazuje się, że sznurek zerwała właśnie ta dziewoja...
Tak to jest, jak się dobrze nie pilnuje swoich rzeczy
Natomiast w ósmym pojawia się dziennikarz prowadzący sprawę "Hell Girl", oraz jego córeczka, która widzi Enmę Ai...
Anonymous - 08-10-2008, 14:32 Temat postu: Akane-Iro ni Somaru Saka - zaczęło się jak James Bond, w openingu mrugnął nawet jakiś Gundam. A co po za tym? Haremówka? Jasne, że haremówka. Bishojo? Jasne, że bishojo. Na podstawie eroge? A jakże. Niemniej, choć seria nie wydaje się czymś wybitnym, może interesować, zwłaszcza, że główny bohater po pocałowaniu moe bohaterki zarobił literalnie kopa w słabiznę od niej i to nie przypadkiem. Tak się śmiesznie składa, że oglądam akurat Urusei Yatsura, więc finał odcinka siłą rzeczy wywołał podobne skojarzenie. Może nawet nie będzie takie złe jak gros podobnych tytułów.
Aha, kiecki z czymś podobnym do gorsetu to kolejne top trendy szkolnych mundurków made in Japan? fm - 08-10-2008, 16:37 Temat postu: Ga-Rei-Zero 01 - Po prostu wow. Informacje o serii jako Ghostbusters po japońsku nie były szczególnie zachęcające, ale pierwszy odcinek został zrobiony zgodnie z formułą Hitchcocka - "Najpierw trzęsienie ziemi, a później napięcie stopniowo rośnie." Końcówka przyprawiła mnie o opad szczęki. Poza tym niezła grafika i świetny podkład muzyczny. Chcę więcej! Szuki - 08-10-2008, 18:18 Temat postu:
Również Ga-Rei-Zero 01. No cóż, odcinek przez jakieś 20 minut mnie nudził, był bardzo przewidywalny. Projekt tego dużego cośa mnie śmieszył, jakaś kawai dziewczynka przy mikrofonach nadzorująca całą operację i kilka innych kwiatków... ale ostatnie 3 minuty - wow. Ciekawe, jak to się rozplącze. Czekam. Anonymous - 08-10-2008, 21:20 Temat postu: Mahou Shojo Lyrical Nanoha.
Całość >D
Vita is love. kokodin - 08-10-2008, 21:35 Temat postu:
moje ulubione haibane renmei (ep 01-03) w wydaniu visiona z lektorem pl.
Szczerze ... przepłaciłem za takie pieniądze wydawało by się że jakość powinna być lepsza niż jakiś fansub ale jedynie rozdzielczość i brak divxowego smużenia przemawaiją za tym wydaniem. Lektorka gada jak agatka z realspeaka (synteztora mowy) i niema za grosz wyczucia a samo tłumaczenie no cóż jest po prostu mniej szczegółowe i inne w moim odczuciu gorsze. Niemniej jednak ciągle jest to moje ulubione anime gdyby tylko vision wykupił tłumaczenie od basaki a za lektorke wsadził Czubówne :P.
Pomarzyć można w każdym razie wydanie nie jest najgorsze ale oczywiście mogło by być lepsze jest też zdecydowanie lepsze niż oficjalny dubbing angielski. Doktor J - 08-10-2008, 22:37 Temat postu: Chrno Crusade, Odcinki 3 - 7
Zaczęło się na dobre. Rosette ratuje pierwszego Apostoła (właściwie Apostołkę - Azmarię. Ciekawe, czy będzie ich więcej?) z rąk z jej krewnego, który...
...był żywym trupem, bo zawarł pakt z diabłem Lerajie. Wkróce odzyskują oni Azmarię i wykorzystują ją do uwidocznienia i pochłonięcia linii astralnych, aby ciało krewniaka Azmarii odzyskało życie. Lerajie wykorzystuje jednak tę moc przeciwko swemu panbu, aby się wzmocnić i wyzwolić z kontraktu. Wszystko kończy się dobrze za sprawą transformacji Chrono i celnego strzelania Rosette.
W kolejnych odcinkach widzimy rónież starania Rosette aby dołączyć do...
...wiedźma Satella - Niemka z pochodzenia. Przez ostatnie 10 lat zajmowałą się poszukiwaniem swojej rodziny. Walczy z diabłami w każdej postaci i trudno jest jej się przekonać do Chrono, któego traktuje podejrzliwie.
Pojawia się sam Aion, który robi małą Apokalipsę, lecz...
Zatrzymam się przy Aionie, otóż jest on diabłem z krwi i kości! Zachwyciłęm się cytatami z Apokalipsy św. Jana w jego wykonaniu - seria do jego pojawienia cierpiałą na syndrom traktowania o religii, bez traktowania o reliigii. Chodzi o to, że wszystko działo się pod płąszczykiem religii, ale brak było cytatów z Biblii, uzasadnienia wiary poszczególnych osób, czy samych modlitw, dlatego też niektóre gesty, animacje krzyży i efekty związane ze specjalnymi pociskami można było uznać za przerost formy nad treścią.
Wracając do Aiona to funduje on nam iście diabelski monolog, który ma na celu...
...osłąbienie wiary w Boga. Mówił on o tym jak on nie słucha, nie ratuje, zgadza się na zło, że jest pierwszym poruszycielem, któy zostawił świat samemu sobie. Oczywiście takie mowy należy wrzucić między bajki, gdyż podstawowa retoryka Chrześcijańska potrafi takie argumenty odeprzeć - Azmaria się nie poddaje!
Ogólnie seria bardzo ciekawa.
Trochę może denerwować głos Rosette, który kojarzy mi się trochę z Excel z "Excel Saga". Mówię oczywiście o wersjach dobbingowanych, bo takie anime zawsze oglądam. Anonymous - 08-10-2008, 23:27 Temat postu:
...Toradora.
Po sześciu czapterach mangi muszę to obejrzeć.
Oni są zgubieni, prawda? korsarz - 08-10-2008, 23:43 Temat postu:
A ja dalej męcze Jigoku Shoujo, tym razem odcinek 13
Córeczka dziennikarza w ataku epilepsji widzi antykwariat z czasopismami dla dorosłych ^^' więc tatuś poszedł to owego antykwariatu, spotyka właściciela i jego wygadaną papużkę falistą :) .
I w tym właśnie antykwariacie znajduje magazyn sprzed pół wieku, gdzie także była mowa o Jigoku Shoujo...
Autor artykułu pokazuje portret pamięciowy z tamtego okresu. Portret Ai Enmy...
Noire - 09-10-2008, 01:37 Temat postu:
Sm00k napisał/a:
...Toradora.
Po sześciu czapterach mangi muszę to obejrzeć.
Oni są zgubieni, prawda?
As he says ^^. Drań mnie tym zaraził, kyaaaaa~
Swietne, moe...kawaii....nie moge sie doczekac dalszych odcinków ~~ korsarz - 09-10-2008, 16:17 Temat postu:
Doktor J napisał/a:
Zatrzymam się przy Aionie, otóż jest on diabłem z krwi i kości!
Mnie też się podobał ten motyw. Jak tylko pojawił się Aion, zaczęło się robić ciekawiej... :)
A ja tymczasem oglądam Jigoku Shoujo, epizod 14-16
W 14-tym ojciec pewnej dziewczyny popełnia samobójstwo, jednak córka nie wierzy w tę teorię oskarżając o morderstwo burmistrza. Tracąc wiarę w to, że uwierzą w to, że mówi prawdę, zagląda na pewną stronę...
W 15-tym lądujemy na wyspie z jaskinią w kształcie małpiego pyska ^^ . Dziewczyna zakochana w gościu spoza wyspy oskarża ciotkę o zranienie ukochanego...
Naszemu dziennikarzowi udało się za pierwszym razem zapobiec zerwaniu sznurka, ale jak kobieta się rzuciła na siostrzenicę z siekierą...
A rysunki córeczki dziennikarza są śliczne :)
Natomiast w 16-tym udajemy się do cyrku... Dyrektor cyrku miał dwie córki-bliźniaczki, ale faworyzował jedną, a drugą zamknął w magazynie i okładał batem. W efekcie ta bita zerwała sznurek z czarnej lalki, odsyłając faworyzowaną przez ojca siostrę do piekła...
Overture - 09-10-2008, 16:19 Temat postu:
W tym momencie oglądam to, co zaczęło wychodzić, czyli zabrałem się za:
# Clannad After Story (już nie mogę się doczekać ep 2....) - rewelacyjny początek serii, świetny opening, ciekaw jestem jak rozwinie się akcja
# Toradora! - po 1szym odcinku nawet pozytywnie, oby seria trzymała poziom, chyba się wezmę za mange
# Ef ~ A tale of melodies - oby seria okazała się być lepszą niż poprzedniczka, ciekawy początek
A z tych niedawno zakończonych:
Zero no Tsukaima 3rd season: moim zdaniem zdecydowanie najsłabsza ze wszystkich części:
Głównym tematem serii są perypetie Saito i Louise, walka/intryga schodzi na bardzo daleki plan (mamy jedynie krótką finałową scenę walki z golemem, i nic poza tym). Na dobrą sprawę dopiero od połowy serii zaczęło się coś dziać... Polecam tylko fanom... jak dla mnie straszne dno. Z zakończenia wynika, że będziemy mieli czwarty sezon... (ile można?)
Nogizaka Haruka no Himitsu: niby klasyczny przykład haremówki, ale ma swój urok. Jak ktoś lubi tego typu serie pełne kawaii bohaterek, to polecam jak najbardziej. Lekka, przyjemna, nie trzeba specjalnie wytężać umysłu :) Po raz kolejny urzekł mnie głos Mamiko Noto (jako Haruka), którą znamy choćby ze School Rumble (Yakumo Tsukamoto). JJ - 09-10-2008, 16:29 Temat postu: Ga-Rei-Zero 01 Demon-pokemon! Początek - walka - był, powiedzmy sobie szczerze, żenujący. Chciałem to wyłączyć w połowie odcinka, ale szczęśliwie dotrwałem do końcówki i... Kto widział, ten wie. Teraz tylko zastanawiam się, czy to taki chwyt by przytrzymać w jakikolwiek sposób publiczność, czy może faktycznie początek niezgorszej serii.
Shikabane Hime Aka - a to wypadło zaskakująco nieźle. Ciekawa kreska, sporo akcji i Mrok- ale w znośnych ilościach, może z tego wyjść coś więcej niż bezsensowna sieczka. Może...
Kuroshitsuji MRRROOK... Ale w takim fajnym, starym wydaniu. Natychmiastowe skojarzenia z twórczością Edgara Allana Poe, historia z pierwszego odcinka spokojnie mogłaby być jednym z jego opowiadań (no, przynajmniej gdyby wyrzucić elementy komediowe). Ten klimat raczej mnie bawi niż straszy, ale ogląda się przyjemnie i obok Toradora to jedyna nowa seria, o której już wiem, że będę oglądał na bieżąco. kokodin - 09-10-2008, 16:44 Temat postu:
emma ai też ten sam głos :P znalazłem na googlu ale popieram ta nutka głosu rzeczywiście jest przyjemna
skończyłem z trudem pierwsze dvd haibae i powiem tyle nie kupujcie tego błędów stylistycznych, typu on\ona, wschodni\zachodni\północny, powtarzanie imion w wołaczu i brak synchronizacji film lektorka jest aż za dużo zwykły fansub jest zgrabniejszy. Niekiedy moje zdania na forum mają więcej sensu ;p Moim zdaniem to nie przeszło korekty a już na pewno kierownik produkcji nie zna japońskiego prawdopodobnie tłumacze też nie ;p
Wydaje mi się że długo nie kupie żadnego dvd z anime od polskiego wydawcy anime gate w szczególności.
Ma ktoś może jakieś namiary na same napisy basaki do haibane? korsarz - 09-10-2008, 19:10 Temat postu:
kokodin napisał/a:
emma ai też ten sam głos
Ippe Shindemiru? ^^
kokodin napisał/a:
nie kupujcie tego błędów stylistycznych, typu on\ona, wschodni\zachodni\północny, powtarzanie imion w wołaczu i brak synchronizacji film lektorka
Na szczęście po zainstalowaniu MPlayer Frontend komputer raczył odtworzyć stare płytki z fansubem i kupienie płytek DVD nie jest koniecznością ^^ . Na przyzwoitszą legalną wersję pewnie będę musiał jeszcze trochę poczekać... Dante666 - 09-10-2008, 19:33 Temat postu:
Ja aktualnie oglądam, a raczej re-oglądam "vampire knight"...Za bardzo nie lubiłem tematyki Wampirów, ale seria zrobiła na mnie dużeee wrażenia. Bardzo ciekawa propozycja. 13 odcinków, że jak zacząłem oglądać to w 13 h (razem ze snem) całą serie skończyłem... Główną postacią jest Yuki, chociaż jej wątek z biegiem czasu przestał mnie interesować(jak oglądniecie będziecie wiedzieć czemu), i w moim odczuciu pałeczkę przejął ją drugi bohater Zero... Napiszę jedno słowo:"Dante" i wszystko jasne... Srebrne włosy, pistolet wersji Hellsinga (tylko mini:))) ) i sposób bycia :D... fm - 09-10-2008, 20:07 Temat postu: Shikabane Hime Aka 01 - nie jest jakoś szczególnie skiepszczone, ale nie wiem, czy będę mieć motywację do dalszego oglądania. Mam wrażenie, że Gainax nie mógł się zdecydować, co chce zrobić. Najpierw starają się stworzyć gęstą atmosferę à la Kara no Kyoukai, a póżniej niszczą ją wygrzewem w stylu FLCL (tylko w gorszym wydaniu).
Yozakura quartet 01 - wbrew pozorom nie jest to anime o muzykach, lecz o bandzie przepaków. Aż trochę nieprzyjemnie było patrzeć, jak się znęcają nad przeciwnikiem (który trochę rozrabiał, ale w sumie nic złego nie zrobił), bo każdy pragnie zaprezentować swoje supermoce. kokodin - 09-10-2008, 20:22 Temat postu: kameko deluxe po prostu cudne zwłaszcza ten spasiony plugsuit żywcem zdarty z asuki :P
O czym to jest? Po pierwszym odcinku nie da się tego opowiedzieć już coś zaczyna być wiadomo ale to po prostu trzeba zobaczyć.
Jakie to jest? Zdecydowanie komediowe, zdecydowanie nierealne i zdecydowanie przypadkowo zmiksowane. Wygląda to trochę jak sen po zjedzeniu czegoś trującego w trakcje seansu nge i scool rumble.
Jednym słowem polecam :P Agon - 09-10-2008, 20:24 Temat postu:
Tak po trochu próbuję jesiennych nowości.
Akane-Iro ni Somaru Saka 1 – kolejna szkolna haremówka na podstawie gry typu Digital Novel, jakich pełno. Nie zanosi się na żaden powiew świeżości, ale przyjemnie się oglądało, i pewnie sięgnę po kolejne odcinki (zawsze miałam słabość do serii, gdzie jest dużo moe). Może nie dla samej fabuły, ale dla takiej obsady seiyuu z pewnością warto oglądać. Dembol - 10-10-2008, 00:41 Temat postu: Legend of Galactic Heroes 83-110 -
Kaiser był strasznie Kawaii jak się oświadczał. Po raz pierwszy w serii pokazał chyba bardziej ludzką twarz. Zakończenie przewidywalne. Chociaż lubię gdy autor nie oszczędza zdrowia i życia bohaterów to jednak szkoda mi kilku postaci, które zginęły (Reuental, Schenkopf). Ostateczna bitwa mało przekonywująca. Imperium powinno zmieść Republikanów, nawet pomimo kłopotów. Mieli pięciokrotną przewagę...
Lila - 10-10-2008, 01:13 Temat postu:
Skończyłam (ponownie) Gundam 00
Jak zawsze ^^" rozkleiłam się gdy umarł Lockon ( obojętnie ile razy będę to oglądać, zawsze płacze podczas tej sceny)... To samo gdy Christine pociesza Feldt i mówi jej, by żyła dalej, dla Neil'a. Płakałam razem z Feldt... Boże, przecież to tylko Anime. Exia oczywiście wymiatał - jak to główny bohater.
Popsuta Exia wygląda niesamowicie. Jak widać, technologia na Ziemi troszkę się polepszyła... Ciekawe co robił Setsuna przez te 5 lat po Fallen Angel. Czytałam gdzieś na jakiejś stronie z recenzjami Anime "Patrząc na Feldt myślę, że Christine nadal żyje w jej sercu." - Tu muszę się zgodzić. Feldt ze związanymi włosami wygląda strasznie podobnie do Chris.
===>
Ciekawe czy wyjaśni się kilka tajemnic 1 Serii? Lockon powraca... (oficjalna wersja ze strony Gundama) Teoria - Brat bliźniak?
Soma trochę wydoroślała - jestem taka ciekawa co na to Allelujah. A właśnie... CO ONI MU BIEDNEMU ZROBILI!
Z niecierpliwością oczekuje 12 Października na 2 Odcinek @.@
Eh... jednak. Miałem nadzieję, ze do tego starcia nie dojdzie, ale jednak... Akiyuki vs Furuichi! fight! (ale to dopiero w kolejnym odcinku) Z drugiej strony jak zawsze warstwa fabularna genialna. Tatuś Akiyukiego coś szykuje. Oprócz tego białowłosa dziewczyna okazuje się być jeszcze żywa. Tylko szkoda, że Furuichiemu komplenie odbiło. Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.
Real Drive do 16 - chyba rozgryzłem tą serię. Jest trochę inna niż pozostałe anime. To taka seria rodzinno-obyczajowa dziejąca się w świecie podonym do tego z gitsa tylko, że w bardziej sprzyjających spokojnemu życiu warunkach. I kiedy na serię patrzy się w ten sposób, to ma swoją wartość. Aczkolwiek przeszkadza mi brak szybkiej akcji (która jest tylko w paru odcinkach).
Five Star Stories - chyba najgorsze anime jakie widziałem. Kobiety mają twarze jak trójkąty, połwa facetów to babochłopy (w tym główny hiroł). Fabuła kompletnie nie trzyma się kupy. Przynajmniej mechy są niezłe, bo duże (jak już robić maszynę, która jest bez sensu ze względów militarnych to niech przynajmniej będzie majestatyczna).
Casshern SINS 1 - czy da się budować mroczny klimat z bohaterem wyciętym z power rangers zabijającym roboty rodem z mang z lat 60. O dziwo tak. Wychodzi to trochę powyżej przeciętnej, ale i tak robi na mnie wrażenie (z punktu widzenia wykonania). Tym czasem o fabule zbyt wiele nie wiemy, oprócz tego, ze nasz bohater jest badassem, którego wszyscy chcą zabić (i zjeść). Ale jak to zawsze bywa z badassami, to on wszystkich kosi niczym kombajn z ursusa. Co gorsze nie pamięta kim jest... Trzeba jednak przyznać, że anime ma coś w sobie i zdecydowanie będę oglądał dalej.
Kuroshitsuji 1 - nuuuudy. zobaczymy, czy się to rozwinie. Doreen - 10-10-2008, 18:38 Temat postu: Gundam 00 Second Season 01
... o lol.
I chyba w tej chwili nie stać mnie na większy komentarz. Po tym, co oni upchnęli w pierwszym odcinku (emoangst!, wariatka na prochach, Tieria po mutacji, Setsuna z tym samym szalikiem co 4 lata temu, bondage gdzieś w futurystycznym Chateau d'If, tu brat bliźniak, tam klon jakowyś, Ribbons w damskich błękitnych ciuszkach i inne cuda-wianki) jestem pewna, że że będzie to najlepsza komedia nie tylko tego sezonu, ale i pewnie całego roku.
... o lol. Overture - 11-10-2008, 00:16 Temat postu: Shikabane Hime Aka ~ 01 - póki co nie wiadomo zbyt wiele, ale mamy tutaj zgrabnie poprowadzony początek, mimo że bez żadnych rewelacji (jak w Code Geass np). Kreska też nie jest zła. Będę oglądał dalej, zobaczymy jak akcja się rozwinie.
Casshern Sins ~01 - Bardzo ciekawy początek, wyniszczony świat robotów, Casshern, który nie znając celu swojego istnienia, jest maszynką do zabijania. Wszechobecny mroczny klimat, zepsucie - kojarzy mi się to bardzo z Gilgamesh. Ale wygląda na to, że to anime będzie zdecydowanie lepsze - ciekaw jestem następnych odcinków. Lila - 11-10-2008, 01:00 Temat postu:
Doreen napisał/a:
I chyba w tej chwili nie stać mnie na większy komentarz. Po tym, co oni upchnęli w pierwszym odcinku (emoangst!, wariatka na prochach, Tieria po mutacji, Setsuna z tym samym szalikiem co 4 lata temu, bondage gdzieś w futurystycznym Chateau d'If, tu brat bliźniak, tam klon jakowyś, Ribbons w damskich błękitnych ciuszkach i inne cuda-wianki) jestem pewna, że że będzie to najlepsza komedia nie tylko tego sezonu, ale i pewnie całego roku.
W ogóle nie pojmuje czemu uważasz to za komedie... a co do połowy rzeczy które piszesz to bzdury, bo nie było takich w 1 odcinku... Jak na moje, to dość mało się tam działo(?). Jako wielka fanka Gundama będę bronić tej serii! Uważam, że 00 Zapowiada się lepiej niż Seed - ale na razie trzeba czekać... ( nie spieszą się z wydawaniem... ) Melmothia - 11-10-2008, 13:00 Temat postu:
Ja zaś zgadzam się z Doreen. Do tego nie zapominajmy o jakże inteligentnym wyrazie twarzy Setsuny F Seieia, gdy ktoś do niego mówi - te najazdy na nią tam i nazad... (notabene, Casshern ma taki sam wyraz twarzy, trochę mnie to martwi, ale on przynajmniej ma powód, Setsuna chyba się już z takim urodził, biedne dziecko). No i czerwone oczko. A jak ktoś jeszcze z powagą siedział przy Cieniu Pelerynki (sama pelerynka to nic, jej cień jest lepszy!), to podziwiam (/me zakrzyknęła: "to Superman!" i zjechała z krzesła). Poza tym niedobrze. Bardzo niedobrze. Jeśli ja za każdym razem na głos Mamoru Miyano będę miała łzy w oczach ze śmiechu, to nie będę mogła spokojnie obejrzeć Skip Beat!...
Nie, ja wcale nie jestem złośliwa, mnie się Gundam 00 niesamowicie podoba.
Wspomniany Casshern 1 - ciekawe, kreska interesująca, nie przeszkadza prosta fabuła i jeszcze prostsze zagrania na wywołanie współczucia/wzruszenia. Ani się obejrzałam, a już był koniec pierwszego odcinka.
Tales of the Abyss 1-2. No proszę - po paru pierwszych minutach myślałam, że to jest anime z tych, na których przez schematyczność (wspinającą się na wyżyny szczególnie w dialogach) oraz tlenione końcówki (paskudnie wyglądają) nie wysiedzę i rzucę po dziesięciu minutach. Więc dlaczego ja to oglądam dalej i nie mogę się doczekać trzeciego odcinka? == Bohater też był irytujący, dopóki nie zjednał mnie sobie jednym komentarzem nad rozbitymi jajkami.
Prawie bym zapomniała: Koyasu!
Kuroshitsuji 1. Początek przypominał klimatem (i wywoływał podobne reakcje) Vampire Knight. Co za tym idzie musiałam się za to zabierać dwa razy, bo za pierwszym odpadłam po openingu à la "ach, jaki ja jestem mhoczny i tajemhniczy". Jak na razie może być, choć nie można jeszcze za wiele o tym powiedzieć. Ending uroczy. Overture - 11-10-2008, 13:29 Temat postu: Casshern Sins ~ 02 - Tak jak się spodziewałem - seria trzyma poziom. Klimat drugiego odcinka jest jeszcze bardziej mroczny i przygnębiający. Bardzo przypomina nie tyle Gilgamesh, jak napisałem wcześniej, a Wolf's Rain. Analogicznie, mamy postać, która usiłuje znaleźć odpowiedzi na pytania: dlaczego świat wygląda tak jak wygląda, dlaczego wszyscy giną i jaki był w tym mój udział, dlaczego ja istnieję, czego szukam? Zdecydowanie będę śledził tę serię do końca. Amarth - 11-10-2008, 13:37 Temat postu: Nodame Cantabile: Paris 01
O kwiik. Zdążyłam już zapomnić jak wspaniała to seria i jaka świetna jest postać Nodame. Odcinek oglądało się aż za szybko, ale za to praktycznie przez cały czas chichotałam pod nosem jak szalona. Opłacało się tyle czekać, Nodame i Chiaki są rewelacyjni. Sposób, w jaki Nodame uczy się francuskiego też jest świetny. I ten tekst z samouczka języka francuskiego: "Pomocy! Wezwijcie policję! Gwałcą mnie!" Tak, to właśnie jedna z pierwszych rzeczy, jakie Nodame powinna umieć powiedzieć w obcym języku XD JJ - 11-10-2008, 16:24 Temat postu: Chaos;HEAd, pierwszy odcinek. Łał. Jeżeli dobrze poprowadzą fabułę, to ma szanse przebić Higurashi. W roli głównej - otaku, który zupełnie zatracił już kontakt z rzeczywistością. Zapowiada się postmodernistyczny horror na granicy jawy i snu - trudno stwierdzić, co dzieje się tutaj naprawdę, a co jest przywidzeniem głównego bohatera, a ponieważ halucynacje powstają w głowie skrzywionego fana anime, powstaje sporo miejsca na zabawę konwencjami (w pierwszym odcinku - gdy piękna nieznajoma spotyka Takumiego na ulicy, ten zastanawia się "z której to gry eroge?"). Twórcy starają się też mylić tropy i chyba są w tym całkiem nieźli - patrz scena z siostrzyczką pijącą Colę i reakcją braciszka (jeżeli pamiętacie film "Inni" - moje pierwsze skojarzenie to pigułki, które wciąż brała Kidman i powracające pytanie - czy to coś znaczy? A jeśli tak, to czy to coś istotnego dla fabuły?). Widzę w tej serii ogromny potencjał, ale czy uda się go wykorzystać? Doktor J - 11-10-2008, 21:04 Temat postu: Chrno Crusade odcinki 8, 9 i 10
Odcinki pełne retrospekcji. W odcinku 8 ciekawa akcja z ojcem Remingtonem. Szczególnie podobał mi się bojowy krzyż używany jako miecz.
- Co się stało z Joshuą - młodszym bratem Rosette - i dlaczego przystał do Aiona,
- Przez co Chrono stracił rogi,
- W jaki sposób Chrono żywi się energią życiową ROsette i jak zawarł z nią pakt,
- Szkoda, że nie wiemy dlaczego jest taki miły!
Agon - 12-10-2008, 00:33 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Dajcie drugi odcinek z napisami, daaaaajcieeeeee...
*skanduje razmem z Eas*
Nodame Cantabile: Paris 1 – mukya~! Moja ulubiona para is back =^^=
Nodame jest genialna - the greatest otaku ever :D Chiaki, jak się wkurza jest genialny! I sposób, w jaki mówi na Nodame ‘’BAKA’’ <3 I te dźwięki muzyki klasycznej w tle *_*
A, Frank i Tanya mogą być świetnym zastępstwem za Mine i Masumi’ego, no i Chiaki ma rywala :3
Amarth napisał/a:
Sposób, w jaki Nodame uczy się francuskiego też jest świetny. I ten tekst z samouczka języka francuskiego: "Pomocy! Wezwijcie policję! Gwałcą mnie!" Tak, to właśnie jedna z pierwszych rzeczy, jakie Nodame powinna umieć powiedzieć w obcym języku XD
Oui, mało co się nie zadławiłam przy jedzeniu XD
Drugi sezon zapowiada się równie świetnie jak pierwszy. Warto było czekać. GoNik - 12-10-2008, 02:54 Temat postu: *wypija duszkiem kubek soczku*
Ratunku, moje gardło... TAK, to był pierwszy odcinek Gundama daburudaburuoo. Ómieram. Moja przepona. Całe szczęście nie ma w pobliżu nikogo, kto słyszałby ten dziki zakwik, w jaki wpadłam oglądając.
Pomijając genialną grafikę (niech mi ktoś pokaże lepiej narysowany kosmos. NO?!) oraz świetne, ostre BGMy,zwłaszcza ten przy pierwszym wejściu Tierii - komedia sezonu is baaaack!
Poza Exią - Gundamem na gigancie (z Jednym Oczkiem Bardziej), chyba największą radość sprawiła mi ta kilkusekundowa migawka z Halle: nieodparcie kojarzy mi się ze scenkami rodzajowymi z Weiss Kreuz, gdzie Schuldig zawieszał Farfusia pod sufitem w kaftaniku. Ewentualnie było kilka grafik w Angel Sanctuary, z zamaseczkowanym Luckiem.
A Jesus F. Seiei w czarnym kubraczku wyglądał bardziej wypłoszowato niż zwykle, taka zmokła wrona. I ten szalik... Tak, TEN szalik... Oraz rhomantyczne powitanie najpierw z Sajim, potem z Tierią.
GRAHAM! Orange-Graham-kun!
I po trzykroć gromkie 'yess~!' dla już-nie-loli Wang Liu Mei. Jest.Boska. Jej te 4 lata przerwy przysłużyły się najbardziej.
MOAR. Stanowczo!Sola - 12-10-2008, 11:46 Temat postu: Nodame Cantabile Paris 1 No! Nareszcie! <piszczy>. Chiaki ma rywala i to jakiego hue hue. Nowi współlokatorzy są świetni. Ekshibicjonistka z tapetą na twarzy i francuski otaku. Już ich lubię. Swoją drogą dowiedzieliśmy się dlaczego Japonia jest potęgą gospodarczą. Hue hue.
Yomigaeru Sora-Rescue Wings 1-8 fajne, o życiu, bardzo realistyczne, w sumie nie mam złego słowa, tylko dlaczego jakoś nie śpieszy mi się do kolejnych odcinków? fm - 12-10-2008, 12:54 Temat postu: Lucky Star OVA - więcej Lucky Star, ale niestety na poziomie gorszych odcinków. Najlepsze były fragmenty z
W dziedzinie nudy jednak trudno wygrać z:
Hyakko 02 - postanowiłem dać serii drugą szansę, bo lubię spokojne anime w stylu Arii i Sketchbooka, ale się zawiodłem. W chyba początkowej piosence widać, że klasa składa się z indywidualistów, ale zamiast tego zostałem zmuszony do obserwowania 4 stereotypowych bohaterek i tego samego dowcipu powtarzanego n-razy. 3 szansy nie będzie, chyba że nastąpi cudowna przemiana w stylu Lucky Star (gdzie zmienili reżysera).
Akane-iro ni somaru saka 02 - z wcześniejszą serią łączy tą osoba Ayi Hirano. Tutaj też została moim zdaniem niewłaściwie obsadzona i jej głos niezbyt pasuje do starszej siostry - klona starszej wersji Nanohy (tylko chyba bez magicznych mocy). Poza tym Rie Kugumiya staje się jeszcze bardziej standardową tsundere niż zwykle i można poznać teorię na temat tego, czym zajmują się rodzice haremowych uczniów i czemu nigdy nie ma ich w pobliżu.
Chaos;head 01 - póki co sprawia wrażenie połączenia Welcome to NHK z Higurashi. Pierwszy odcinek był nawet niezły, lecz zastanawiam się, czy nie poczekać na dokończenie tłumaczenia gry i prześledzić historię z większą wolnością wyboru. Enevi - 12-10-2008, 16:25 Temat postu: Kidou Senshi Gundam 00 Second Series 2
Niech mi ktoś powie, czemu już na samą myśl o tym tytule robi mi się banan na twarzy i dostaje nagłego ataku śmiechu? Od czego by tu zacząć...
Z odcinka na odcinek (to dopiero drugi!) mnożą nam się (niczym szczury) małe okrąglutkie i słodziutkie angsty, które dorastają w bardzo szybkim tempie i po paru minutach mają już kły niczym tygrys szablastozębny? Biedna mała różowa Feldt...
-Nie dość, że straciła Lockona, to jeszcze sprawiają jej drugą wersję gratis, tylko młodszą. I co ona ma biedaczka zrobić?? Znowu się zakochać? Chociaż to ciekawe bo w openingu pojawia się zeyepatchowany Lockon. Czyżby Not So Dead Yet?
-Emocjonalność z jaką Setsuna oznajmia Lockonowi Młodszemu, iż jego braciszek nie żyje jest powalająca i subtelna niczym drewno wyjedzone przez korniki...
-Pojmali biedną pannę Ismail. Czyżby nowa misja ratunkowa dla Setsuny?
-Póki co na pewno panowie dalej będą kompletować swój zespół i przyszedł czas na pana Kaftanika ( w następnym odcinku oczywiście)
-Ach, Tieria ma dylematy w stylu: "On nie jest nim... To inny człowiek..." Ok...
Acha Goniś, apropos wypłosza, nie wiem czemu, ale pierwsze co przychodzi mi do głowy to dialog z Króla Lwa:
-...zanim urodził się ten wypłosz...
-Ten wypłosz to mój syn i twój przyszły król.
Tylko tutaj trzeba zmienić król na Majster i pasuje, nie? XD Nie wiem chyba mam głupawkę... Lain - 12-10-2008, 16:47 Temat postu: Nodame Cantabile: Paris 01 na to czekałam. Nodame powalająca swoim dziwactwem francuskiego otaku i Chiaki wyciskający siódme poty z Tany.
Ga-Rei-Zero 01 Nuda końcówka nie wiele zmienia, śmierć w pierwszym odcinku to nie nowość w dodatku 30 min to zbyt krótko żeby mi się przykro zrobiło. Najbardziej ciekawi mnie ta postać przy której zawsze latają niebieskie motylki. Zobaczę jeszcze jeden odcinek i osądzę czy warto dalej oglądać.
Vampire Knight Guilty 01 zemocone vampiry powracają, druga seria jest tak samo emo jak pierwsza... ale jedna scena bardzo mi się podobała jak Kaname wyjechał do Zero z wrednym komentarzem, za to go lubię. Poza tym dochodzę do wniosku że para Kaname&Zero byłaby znacznie lepszym rozwiązaniem niż łączenie któregokolwiek z nich z Yuuki.
Legend of the Galactic Heroes Gaiden całość ależ Reinhard jest słodziutki jak się wkurzy i te jego miny, dobrze wyszło przedstawiono przyjaźni pomiędzy Reinhardem i Kircheisem znacznie lepiej niż w głównej serii ale w końcu tu mieli więcej czasu. W zasadzie nie mam się do czego przyczepić. JJ - 12-10-2008, 19:47 Temat postu:
Cały Vampire Knight! I już zabieram się za Guilty. Świetna seria, chociaż tan cały emogotycki Mrok trudno na poważnie traktować w takim stężeniu. Ale przecież nie trzeba, jakoś po Code Geass szczególnie spodobało mi się to połączenie - niekoniecznie zamierzony komizm i autentycznie fajny, wciągający klimat (tutaj będący w dużej mierze zasługą muzyki). Co z tego, że traumy, depresje i doły emo bohaterów śmieszą mnie zamiast wzruszać, skoro robią to skuteczniej, niż niejedna komedia? A z drugiej strony, są momenty, w których faktycznie udało się zbudować atmosferę. No i zbiedzony Zero-kun, skulony w jakimś kąciku i opłakujący swój ciężki los... Sami powiedzcie, z takimi pomysłami:
Jak tu nie kochać tej serii? Narus Egawa - 12-10-2008, 22:30 Temat postu:
Zacząłem Kawalera Miecza, fajne nawet, mam zamiar kupić kolejne odcinki. A poza tym muszę skończyć Zero no Tsukaima (2 odcinki mi zostały), zacząłem FMA i Love Hina. Tym ostatnim jestem srodze zawiedziony. Liczyłem na coś przynajmniej porównywalnego z mangą, a po dwóch odcinkach prawie nic nie rozumiałem. Przy dziesiątym nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. Lena100 - 12-10-2008, 22:43 Temat postu:
Dobra, nóżka w gipsie na dwa tygodnie, zdaje się, że stanę się pożeraczem. Na początek, świerze serie z sezonu jesiennego:
Kuro Shitsuji 01
Ratunku! Czy tutaj naprawdę wszystko musi zachaczać o komerchę? Tu jakiśtam Panicz, lokaj demon i oni wszyscy są tacy no, jakby to wyrazić... kakkoi?. Białe róże, ściąganie obrusu, gosh, zlitujcie się nad moim wypranym w proszku ze schematów mózgiem. Mimo wszystko trzasnę sobie drugi odcinek. I tak nie mam co robić, a z tego się można przynajmniej pośmiać.
Akane iro ni somaru saka 01
Moe, moe, moe, moe. Bije po oczach, wyłazi spod kanapy, siedzi w talerzu i pod szkolną ławką. Straszne, przerażające! Taki trzepacz kasy. Twórcy się najedzą, będą mieli za co.
Yozakura Quartet 01
Nic specjalnego. Jakiś tam gość, youkai w odsłonie modern, trzy panienki, do wyboru do koloru. Do tego zły który śmieje się MUAHAHAHA (ten śmiech znoszę tylko u Lulu). Można kuknąć jak się ma za dużo czasu.
Ga Rei Zero 01
Końcówka sprawiła, że poczułam się... zaskoczona? To chyba dobrze. Po drugim odcinku zdecyduję, czy oglądać, bo seria ma potencjalny potencjał. Takie nie wiadomo co, ale wywarło wrażenie.
Interesująca jest ta lasencja w szkolnym mundurku, która właśnie roztrzepała wszystkich głównych bohaterów kataną.
Clannad After Story 01-02
Mam sentyment do tej serii, więc oczywistym jest, że będe oglądac dalej. Mam tylko cichą nadzieję, że nie przesadzą z dramatyzmem, bo wtedy zacznę rzucać tanim obuwiem w monitor. Dwa pierwsz odcinki prezentują na poziomie, trochę bezsensowny humor charakterystyczny dla Clannada. Poza wstawką z dziewczynką i jej robocikiem (pojawiają się też puszyste owieczki, bójcie się boga) wszystko utrzymane w zabawowej konwencji. Czekam na poważniejszą ale niezbyt tragiczną fabułę. W sumie, równie dobrze mogę obserwować epizody szkolne. Nie przeszkadza mi to, a nie uważam tej serii za coś więcej niż ładne patrzydło.
Tales of the Abyss 01
Jej, takie nieskomplikowane. Główny bohater drze się w niebogłosy i razi taśmą produkcyjną, z której przed chwilą zszedł. Świat przedstawiony próbował być bogaty, ale przez naćkanie do jednego odcinka zbyt wielu faktów tylko stał się niespójny. Nie ma ani jednej postaci, która byłaby na tyle charyzmatyczna, aby przykłuć mnie do ekranu, ale oglądam dalej, bo mam apetyt na sztampowe fantasy.
EDIT:
W międzyczasie wleciało jeszcze Chaos Head 01. Ta seria jest całkiem pokręcona. Interesujące, ale nie wiem czy przez to przebrnę. Główny bohater jest irytujący na skalę światową, takiego debila dawno nie widziałam. Za to pokochałam ending. Z reguły nie cierpię takiej muzyki, ale... w tym kontekście, wpasowany do tej wiejącej psychodelą serii, piosenka w której śpiewa się o love and peace... no, robi wrażenie. Pierwszy odcinek wygląda na połączenie haremu, horroru, psychodeli, moe, rąbanki, szkoły i dramatu psychologicznego. Oryginalne połączenie, że tak to ujmę. Naprawdę jestem ciekawa jak to się dalej rozwinie. I ile z tego to urojenia kopniętego otaku i hikikimori, a ile będzie miało coś wspólnego z rzeczywistym światem przedstawionym. Sejuro - 13-10-2008, 14:02 Temat postu: Tytania 01 - Space opera, na podstawie nowel autora LoGH, producent ten sam co w OAV LoGH. Zapowiada się interesująco, lecz nie sądzę by dorównało poprzednikowi - obym się mylił. Kreska i design postaci, choć ładne, to nie jestem w stanie się do nich przyzwyczaić, chyba za dużo napatrzyłem się na Reinharda i Kircheisa ;-) Na chwilę obecną dostępny jest jedynie RAW, z niecierpliwością czekam aż któraś grupa podejmie się tłumaczenia.
EDIT: na RA można sobie obejrzeć screeny oraz OP i ED. Overture - 13-10-2008, 14:37 Temat postu: Ga-Rei Zero ~ 01 - hoho, naprawdę mocne wejście. Tempo jak w Code Geass, szkoda tylko
Wygląda na to, że human society is doomed :P Nie ma się czego jednak czepiać - widać, że anime nie będzie banalne i po pierwszym odcinku stwierdzam, że warto oglądać.... kreska też niczego sobie... niecierpliwie czekam na suby do ep02... Swoją drogą, czy tylko mi się zdaje, że Allen Walker przeszedł na 'ciemną stronę mocy'?
Vampire Knight Guilty ~ 01 - nie ma co porównywać z mangą, twórcy upchnęli wiele wydarzeń do jednego odcinka, może nawet zbyt wiele. Trudno powiedzieć, czy to dobrze czy źle, z drugiej strony jednak chcąc streścić całą mangę, musieliby co najmniej 2x tyle epów stworzyć ;) Nie zauważyłem żadnych zmian graficznych w porównaniu z sezonem, opening może być. Nie zmienia to jednak faktu, że Anime jest dobre, a niezłe rozpoczęcie i naprawdę niezły klimat zachęcają do dalszego oglądania.
Chaos; HEAD ~ 01 - powtórzę to, co wiele osób zaobserwowało, całkiem podobne do Higurashi. Ale zdaje się, że znacznie 'mocniejsze'. Ciekawie może się akcja rozwinąć, zwłaszcza że główny bohater to zagorzały Otaku, który często wpada w stany paranoidalne, do tego obstawiony panienkami ze wszystkich stron ^^" Spodobała mi się kreska.. More blood, more women, more episodes please... JJ - 13-10-2008, 15:32 Temat postu:
Overture, SPOILER! I to taki, który praktycznie zabija całą przyjemność z oglądania - przecież bez tego zakończenia pierwszy odcinek Ga Rei Zero to kompletne dno.
Tymczasem Vampire Knight Guilty zapowiada się równie komiczno-klimatycznie jak pierwsza seria. Zmienili ending - szkoda, że Yuuki nie jest już złą gotką (mrocznego królika też żal), ale muzycznie wypada nawet lepiej niż "Still doll". Shizuku - 13-10-2008, 15:57 Temat postu:
JJ napisał/a:
Tymczasem Vampire Knight Guilty zapowiada się równie komiczno-klimatycznie jak pierwsza seria. Zmienili ending - szkoda, że Yuuki nie jest już złą gotką (mrocznego królika też żal), ale muzycznie wypada nawet lepiej niż "Still doll".
No właśnie nie, bo podkład jest dobry, ale głos jakoś mi nie pasi w endingu. Pierwszy był jednak lepszy. A tak ogólnie to zostało jak zwykle, czyli max angstu a nawet więcej. Uśmiałam się, gdy stwierdziłam, ze nie mineło 30 sekund, a postaci już się emujują, a dokładniej Yuki. Overture - 13-10-2008, 16:14 Temat postu: JJ, fakt... już poprawiłem. Rozpędziłem się troche z pisaniem ;p Agon - 13-10-2008, 19:32 Temat postu: Hakushaku to Yousei 1 – fajne! ^___^
Główny bohater to bizon w najlepszym wydaniu. Tamaki z Ourana is back! Tylko ten jest IMO przystojniejszy - te jego oczy, aww *_* Do tego niezły cwaniaczek z niego :3 No dobra, ale dość już moich zachwytów nad Edgarem ^^’
Design postaci jest śliczny, a tła i sceneria dopracowane. I te sielskie kolory. Mrrr, raj dla oczu.
Muzyka bardzo dobrze podkreśla nastrojowość scen. Poza tym nasz złotowłosy bizon ma głos naszego chińskiego bizona z Code Geass (seiyuu: Hikaru Midorikawa).
Historia, jak dla mnie, zapowiada się interesująco: dziewiętnastowieczna Anglia; wróżki i inne baśniowe stworzonka; legendarny miecz, ukryty w jakiejś baśniowej krainie. Lubię takie klimaty, zdecydowanie będę śledzić podróż Edgara i Lydii.
No i kolejny plus - postać Nico! Uwielbiam koty :3 A ten na dodatek jest magiczny i ma charakterek (m.in. lubi sobie wypić ^^' ). Sola - 13-10-2008, 21:12 Temat postu: Vampire Knight Guilty 1 myślałam, że dam radę, że to tylko 13 odcinków, a skoro już zaczęłam to wypada skończyć. Ale nieeee. Bo po pierwszych minutach przypomniało mi się jak cierpiałam i dlaczego tak było jak oglądałam pierwszy sezon. W serii żadnych zmian. Emoangst wylewa się z ekranu, a tego zdzierżyć nie mogę. Skończyło się tak, że pojechałam po suwaku. Przysięgam więcej tego nie tknę.
Ga-Rei -Zero 1tak jak mówiliście wcześniej. Początek jakoś leci, w sumie to taki średnio niski poziom, aż tu nagle koniec i zonk. I ja się pytam do taki chwyt marketingowy czy z tego coś będzie? No na pewno obejrzę drugi odcinek i jeśli zaserwują coś podobnego to odpuszczam.
Hakushaku to Yousei 1
Cytat:
Główny bohater to bizon w najlepszym wydaniu. Tamaki z Ourana is back! Tylko ten jest IMO przystojniejszy
Oj! Bluznisz Urufu! Bluznisz! Ma blond włoski i jest mniam i ma fajnego seiyuu (miło się kojarzy), ale bez przesady, drugi Tamaki toto nie jest. Przyjrzyj się mu z profilu jaką spłaszczoną paszczę ma (swoją drogą Lydia ma podobną, może pózniej to naprawią)
Ogólnie seria shoujowata i dobrze. Na razie jest całkiem fajnie. Będę oglądać dalej.
Clannad after story 1-2 matko! jak dobrze, że sama w domu byłam jak to oglądałam, bo śmiałam się jak głupia. Najlepsze było jak Yoshino podczas meczu kroczył z rozłożonymi rękoma przez boisko, niczym jakaś magical girl ratująca świat i uroczystym tonem oświadczał, że robi to dla dzieci. Przewijałam to z 3 razy, a rzadko coś takiego mi się zdarza. Boskie oczywiście oglądam dalej ^^ vries - 13-10-2008, 21:18 Temat postu: Ga-Rei Zero ep1 - na pierwszy rzut oka słabe. Dużo małociekawego cg i kupa niczego nie mówiącej akcji. Albo wcisną do tego fabułę, albo ja odpadam.
Tytania 01 - opening i ending przypominają te z LoGH (przedstawiają bohaterów obu stron). Opening to operowa piosnka wykonana w stylu pierwszej połowy lat 80 (ten chrypliwy męski głos znany z kazdego anime mecha). Starym wyjadaczom się łezka w oku zakręci. Poza tym jest tam jedna z najbardziej epickich scen ever: 3 statki bojowe przekłute ozdobnym sztyletem głowy rodu Tytanii. Zresztą całe anime jest epickie. Znów dostaniemy gigantyczne bitwy kosmiczne, w których wielcy dowódcy będą pokazywać swój niezwykły kunszt. I każdy z nich jest szczwanym lisem, a niektórzy nawet wrednymi draniami. Świat w Tytanii daje spore pole do manewru do knucia różnorakich intryg i osobiście uważam, że anime ma potencjał, by stać się czymś lepszym niż LoGH. Agon - 13-10-2008, 22:10 Temat postu:
Sola napisał/a:
Oj! Bluznisz Urufu! Bluznisz! Ma blond włoski i jest mniam i ma fajnego seiyuu (miło się kojarzy), ale bez przesady, drugi Tamaki toto nie jest. Przyjrzyj się mu z profilu jaką spłaszczoną paszczę ma
Ale ze wszystkich złotowłosych bizonów jest do niego najbardziej podobny :P
Właśnie przed chwilą obejrzałam pierwszy odcinek Skip Beat!
(wrr, to skandal, że na suby trzeba było czekać tydzień >_> )
Widać, że budżecik mały, ale to nic, bo seria zapowiada się naprawdę smakowicie.
Początek był dość nudny (oprócz szalonej Kyoko na rowerze), ale pod koniec, wraz z przemianą głównej bohaterki, zaczęło się robić interesująco. Mwaha, już nie mogę się doczekać zemsty Kyoko :3 A Shou wpisuję na moją listę najbardziej znienawidzonych postaci. Za to, jak potraktował Kyoko, która oddała mu całe swoje serce, powinien iść do piekła. Lena100 - 14-10-2008, 15:25 Temat postu: Saiunkoku Monogatari 1-7
Ooo jaki miły odmużdżacz. W sam raz na moje dwu tygodniowe uziemienie. Podoba mi się główna bohaterka, bo nie jest tylko kolejną bezbronną dziewczynką z shoujo, ale potrafi sama coś przedsięwziąć, zwykle jest nawet bardziej zaradna niż te stada niezbyt dorozwiniętych bizonów. Większość żartów trzyma poziom i autentycznie bawi, chociarz wiadomo, że z takim Ouranem, czy Haruhi S. nie ma co porównywać. Przeszkadza mi nieco cukierkowa grafika i straszna wręcz animacja, ale w sumie miło się to ogląda. Wyglada na to, że jednak jest we mnie coś z typowej nastolatki...
Xam'd Lost Memories 1-7
Wzięłam się za tą serię zachęcona pozytywnymi opiniami i nie żałuję. Ma solidną fabułę, kreskę, która zdecydowanie mi odpowiada i śliczną animację. Do tego zarówno opening jak i ending stoja na wysokim poziomie. Bardziej podoba mi się czołówka, ale obydwie piosenki pasują do klimatu serii. Postaci od razu przypadły mi do gustu (Czarnowłosa piękność w okularach - Pani kapitan ma śliczne teksty, pieknie dogryza wszystkim mieszkańcom statku), Haru kojarzy mi się zbyt mocno z Shirley z CG(to NIE jest dobre skojarzenie!), to samo seyjuu, rude włoski i ten wszechobecny optymizm. Nie za bardzo ja lubię i mam nadzieję, że coś z tym zrobią, bo coś czuję, że to dziewczę będzie mnie irytować.
Jednym słowem - studio BONES po raz kolejny pokazuje się od dobrej strony. Trzymam kciuki, żeby nic nie zepsuli, bo byłaby to wielka strata. Po prostu mam nadzieję, że nie będzie za dużo dramatyzmu, bo kiedy seria zaczyna przesadzać z tego typu atrakcjami to albo się wściekam, albo mnie to śmieszy. Jednak zazwyczaj jest to gorzki śmiech.
EDIT: To jest mój 200 post! ^^ fm - 14-10-2008, 16:47 Temat postu: Linebarrels of iron 02 (tudzież Kurogane no Linebarrel) - odcinek potwierdza, że GONZO robi nie tyle adaptację mangi, co anime luźno oparte na wątkach. Podstawowy problem polega, że oprócz powiększenia biustu wszystkich kobiet, fanserwiśnego przywoływania mechów, zmienili charakter bohatera z aroganckiego sukinsyna (któremu można jednak kibicować, bo ma charyzmę, a kolejne lekcje życia czynią go lepszym) na kompletnego kretyna - bije na głowę Shirou z Fate/Stay Night. Całkiem odpowiednie jest hasło kończące zapowiedzi kolejnych odcinków - "Przyprawiasz mnie o mdłości."
Kurozuka 01 - Blade of Immortal mnie zawiódł ze względu na niski poziom grafiki, ale Kurozuka ma szansę wypełnić lukę w gatunku anime napadalsko-wyżynalskiego z odrąbywaniem kończyn (choć nie jest to też poziom Shigurui).
Tytania 01 - pierwszy odcinek sprawia wrażenie Legend of Galactic Heroes w wersji deluxe, co zaspokaja póki co moje oczekiwania. Sposób przedstawienia bitew w kosmosie się polepszył (choć CG nie są szczególnie oszałamiające) i mają w końcu plany bitwy, które mogą obracać w 3 wymiarach. Dembol - 14-10-2008, 18:34 Temat postu: Tytania 01 RAW - niezłe. Trochę wygląda jak powtórka z rozrywki. Niezbyt leży mi design statków i strojów. Wolałem jednak prostsze "kwadracioki" z LoGH. Słabe CG. Całość bardzo podobna, ale zapowiada się sympatycznie. Fajne utwory początkowy i kończący. Miło, że w natłoku wręcz szablonowo robionych głupawych anime o niczym ktoś odważył się wyłamać i zrobić coś ciekawszego. Anonymous - 14-10-2008, 19:29 Temat postu: Rosario + Vampire Capu odcinek 1
Wszystko po staremu. Twórcy starają się jak najszybciej wprowadzić kolejne dziewczęta do haremu - przez chwile mignęła nawet kuzynka Tsukune, która w mandze pojawia się dopiero w rozdziale 36 (!). Pierwszy odcinek to przeróbka pierwszego rozdziału mangi R+V Second Seasion. Baardzo luźna przeróbka.
Poza tym panty-shoty w maksymalnym stężeniu, trochę ochłapów yuri (dziewczęcy fanklubik bohaterek), Tsukune robiący z siebie o wiele większego idiotę niż w mandze i humor nie wybijający się ponad haremowkową średnią. Kto myślał, że druga seria będzie lepsza od pierwszej, w tym ja, ten trąba.
Serię może uratować chyba tylko Outcast Ayashi arc. I ile go nikt nie popsuje... kokodin - 14-10-2008, 20:47 Temat postu:
Pięknie przedmówca napisał. Moje wrażenia podobne z tym że mangi nie znam a oglądałem dzisiaj drugi odcinek. Jedno co mnie zdziwiło to to że na openingu w strojach dyskotekowych :P mniej widać majtki (wcale nie widać) niż w mundurkach szkolnych. Co prawda góry bardziej wycięte ale i tak wszystko wygląda trochę bardziej naturalnie.
Druga rzecz jaką dzisiaj widziałem to drugi odcinek Shikabane Hime: Aka
Wrażenia: Nareszcie pojawił si opening ;p biusty w normalnych rozmiarach a akcja jest ładnie sklecona aż chce się oglądać. Krew jest ciemnoczerwona i cała kreska ładnie się komponuje po prostu cudne.
I trzecia rzecz. Jako że suby do Jigoku Shoujo: Mitsuganae jakoś nie chcą mi się ukazać obejrzałem sobie pierwszą "Dívka z Pekla" (tytuł czeski z animedb) w wersji z dubem anglojęzycznym, wnioski: To można oglądać kilka razy, tylko trzeba kilka epków pominąć ale jak to się zrobi pewne szczegóły znikają i zakończenie nie jest już takie fajne. Więc pierwsze 4 epki jednak sa obowiązkowe.:P Anonymous - 15-10-2008, 08:27 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Druga rzecz jaką dzisiaj widziałem to drugi odcinek Shikabane Hime: Aka
Wrażenia: Nareszcie pojawił si opening ;p biusty w normalnych rozmiarach a akcja jest ładnie sklecona aż chce się oglądać. Krew jest ciemnoczerwona i cała kreska ładnie się komponuje po prostu cudne.
A główna bohaterka wygląda jak żeńska wersja Simona z Gurrena? >P
Zapowiada się bardzo ciekawie, Gainax wyraźnie przestał robić emo serie. Widać szczęście w życiu rodzinnym popłaca.. JJ - 15-10-2008, 17:37 Temat postu:
Mnie drugi odcinek Shikabane Hime: Aka ujął jedną sceną: podczas walki pani Shikabane Hime zatrzymuje się na chwilę, żeby wygłosić jakieś wielce klimatyczne zdanie (tłumaczy bohaterowi, czym są Shikabane) i... w tym momencie na plecy wskakuje jej potwór. Niby to logiczne, że czas nie stanie po to by pozwolić bohaterce mówić w spokoju, ale jak wiadomo w realiach anime różnie bywa... Ale mimo tego jednego miło zaskakującego momentu wciąż nie można pozbyć się uczucia pewnej niekonsekwencji. Czy w tej serii chodzi o ciężki klimat, który momentami budowany jest ze świetnym rezultatem (skrzypiąca huśtawka!), czy o ostrą, niekoniecznie sensowną sieczkę? Bo jedno do drugiego nie pasuje i jeżeli twórcy nie zdecydują się czego właściwie chcą, będzie niedobrze.
Ga Rei Zero ep. 2 - coś zaczyna się powoli wyjaśniać... Ta seria chyba opiera się na pomyśle: niech chociaż raz siły zła zatriumfują nad obrońcami świata - niby tani chwyt, ale nawet obejrzę następny odcinek - zastanawianie się, co właściwie twórcy próbują osiągnąć w tym przypadku jest ciekawe samo w sobie. Akcja tym razem prezentuje się trochę lepiej niż walka z Demonem-Pokemonem z pierwszego odcinka, a pomysł
Zastanawia mnie tylko jedno: dlaczego właściwie w obu wyżej wymienionych seriach bohaterki walczą w szkolnych mundurkach i krótkich spódniczkach. Ciekawe, czy fabuła to wyjaśni ;) Anonymous - 15-10-2008, 18:00 Temat postu: Hellsing OAV 4 - rewelacyjnie zrobiona Rip van Winkle, głos dobrany bezbłędnie, do tego jej "Den wir Fahren..." i "Freischutz". Agon - 15-10-2008, 18:53 Temat postu: Skip Beat! 2
Już kocham tę serię - przez 3/4 odcinka śmiałam się jak głupia. Postać Kyoko jest genialna. A raczej jej małe demony =^^= I ten jej demoniczny wyraz twarzy – bezcenny.
Cóż mogę powiedzieć po tym odcinku – biedny Sawara-san XD
Tak, postać głównej bohaterki pokazuje nam, że uporem, wliczając w to odrobinę terroru, można zdziałać cuda... Już nie mogę się doczekać występu Kyoko, tym bardziej, że jej rekwizyty wyglądały dość... intrygująco.
Ren sprawia wrażenie niezbyt sympatycznego gościa, ale zobaczymy, jak rozwinie się w następnych odcinkach.
I jeszcze jedna rzecz, na którą wcześniej nie zwróciłam uwagi: Shou ma seiyuu Mamoru Miyano ^^ Wątpię, żebym zaczęła go trawić (o lubieniu to już nie wspomnę), ale przynajmniej ma fajny głos.
Kurczę, po tych 2 epach zaostrzył się mój apetyt na mangę. Chyba się skuszę :3 kokodin - 15-10-2008, 23:58 Temat postu:
14 epków Jigoku Shoujo Futakomori :P
Dobiłem do momentu w którym akcja tej serii tak na prawdę się zaczyna no i na dzisiaj mi starczy bo już nie bardzo rozumiem napisy :D. W końcu ile razy na dzień można wytrzymać te same zdania powtarzane w każdym odcinku. Mimo to nightmare jest genialnym openingiem chyba najlepszym ze wszystkich trzech. Moge tego słuchać bez końca oglądać też. Widziałem najnowszy op na youtybach jest niezły trochę bardziej japońsko brzmiący ale nadal nightmare podoba mi się bardziej :P.
Tak czy siak czekam sobie grzecznie aż ktoś przetłumaczy pierwszy odcinek trzeciej serii na jakiś bardziej europejski język bo moja siostra ma identyczną empetrójke :P vries - 16-10-2008, 01:05 Temat postu:
Ga-Rei Zero e2 - jest lepiej. Mniej CG. Nadal jest dużo akcji, ale teraz daje się odczuć o co autorom chodzi - wybić wszystkich pozytywnych bohateerów. Jak dla mnie bomba. Nigdy nie lubiałem tych durni stojących po stronie dobra ;)
Kurozuka ep1 - graficznie jest bardzo dobrze. Fabularnie nie byłem przekonany - przeczytałem sobie mangę. Jak się okazuje wszyscy bohaterowie w anime schudli jakieś 20kg. A ci źli chyba dodatkowo jakieś 50kg - teraz są anoryktycznymi demonami zamiast chodzącymi szafami. Ogólnie hitu nie będzie.
Co jeszcze mamy w mandze:
Perwersyjny sex (wytną to). Wampiry powstałe po wypiciu krwi Jezusa (oby to wycięli). Sporo akcji. Postapo. Nieszczegółnie dużo logicznej fabuły. Kiepskie zakończenie (może zrobią lepsze).
Yozakura Quartet ep1-2 - shounen z demonami (reprezentowanymi przez ludzi z lisimi uszami itp.). Sympatyczny średniak (no moze trochę poniżej średniej). korsarz - 16-10-2008, 12:32 Temat postu: Jigoku Shoujo epizod 24
Okazało się, że Enma Ai została pogrzebana żywcem przez, zdaje się, Sentarou - jej przyjaciela z dzieciństwa... Prawdopodobnie w ofierze bogu góry, co miało zapewnić, zdaniem miejscowego mnicha, pomyślność dla lokalnej ludności...
A na koniec nasza dziewuszka się wkurza i usiłuje zabić dziennikarza z jego córeczką...
Która odcinek wcześniej zmienia zdanie odnośnie słuszności postępowania Ai po tym, jak niewinna pielęgniarka została odesłana do piekła przez psychopatę...
Sentarou, mimo przyjaźni (o ile nie czymś głębszym) z Ai, zostaje zmuszony przez społeczność wioski do poświęcenia Ai. Ludzie są przekonani, że to złagodzi gniew boga, a co za tym idzie - ocali wioskę od klęski głodu. Niewiele to pomogło - Ai, nie wiadomo jak, wstała z grobu i puściła wioskę z dymem...
Córeczka dziennikarza zostaje namawiana przez Enmę Ai do odesłania do piekła jej ojca... Co się jej nie udało. A sama Ai unika odesłania do piekła, puszczając z dymem świątynię...
Asthariel - 16-10-2008, 17:08 Temat postu:
Ga Reii Zero 1
No ciekawie sie zapowiada, nie powiem. choć zakończenie przewidziałem gdy tylko usłyszałem, że zaskakujące :-P Ale e tam. Kilka epów na pewno obejrzę.
Baccano 4
Po długiej przerwie wróciłem do oglądania. Wciąż mnie zachwyca, postacie są świetne. Ma szanse ma b. wysokie miejsce w moim rankingu. Overture - 16-10-2008, 17:37 Temat postu: Ergo Proxy ~ 01-10 - Jak na razie jestem zachwycony. Wielokrotnie próbowałem się zabrać za tą serię, jednak ale nagłe pojawienie się bardziej obiecujących tytułów/brak czasu uniemożliwiły mi to. Teraz żałuję, że nie obejrzałem wcześniej. Miejsce: Miasto Romedau - z pozoru utopia, a jak się potem okazuje - antyutopia, skupiająca ludzi którzy znów: z pozoru wiodą szczęśliwe życie, a w rzeczywistości zatracili sens życia.
Śledząc losy "Reale" i Vincenta, z odcinka na odcinek coraz bardziej wyraźny jest mroczny klimat Anime. Po tym, jak okazało się że Vincent jest Proxy, trudno mi spodziewać się jakiegoś dobrego zakończenia. Nie mniej jednak klimat jest świetny - bohaterowie podróżują od osady do osady, poznając życia mieszkańców.
Obecne w anime emocje: rozpacz, cierpienie, przygnębienie, wściekłość - utwierdzają mnie w przekonaniu, że przedstawiony świat zatracił sens istnienia. Bardzo przypomina Wolf's Rain - oby była lepsza końcówka. Zabieram się za następne odcinki :) kokodin - 16-10-2008, 19:01 Temat postu: korsarz niedokładnie opowiadasz spoilery lub niedokładnie oglądasz P to było tak:
Ai została prawie złożona w ofierze jako że miała 7 lat :P Cyfra 7 cyfra magiczna więc co siedem lat trzeba poświęcić bogu góry życie siedmioletniej dziewczyny. Tylko Ai miała 7 lat w tej wiosce więc padło na nią woleli by złożyć w ofierze dobre dziecko mieli tylko odmieńca na składzie (rzekomo ożywiała martwe zwierzęta-motyle).
Druga sprawa dziennikarz był potomkiem Sentarou a ten był jedynym który ocalał z pierwszego gniewu Ai, więc trzeba go było zabić aby zabić wszystkich którzy ją zabili. Proste nie?
Sentarou i Ai byli spokrewnieni po naszemu cioteczne rodzeństwo a ukrywał ją bo:
a) nie zgadzał się z głupotą wioski.
b) rodzice ai poprosili go o to.
Dalej sie zgadza :P
Ja jako konkurencja dla korsarza powiem że kończę Jigoku Shojo Futakomori i w odcinkach 22, 23 i kolejnych widać piękną fontannę nienawiści.
Wszyscy mieszkańcy miasteczka z epizodo 14 ciągną czerwone sznureczki jak głupi za najmniejsze przewinienia. Obwiniając za to biedne niewinne dziecko demona Takume. Córka lokalnego detektywa zostaje porwana przez Kikuri do domku Ai po wizycie u Takumy. Na scenę wchodzi lekko podrośnięta córeczka dziennikarza a sprężynka nienawiści między mieszkańcami wioski detektywem a Takumą ciągle się zacieśnia. Czy ktoś wyłamie się z tego koszmaru? Czy Ai ślepo uprowadzi wszystkich mieszkańców wioski? Odpowiedź w ostatnich odcinkach.
JJ - 16-10-2008, 19:42 Temat postu: Mouryou no Hako - spokojny, nastrojowy romans... Zaraz, a to nie miało być o jakichś morderstwach? Spodziewałem się raczej horroru czy kryminału, tymczasem w połowie odcinka zacząłem zadawać sobie pytanie: kiedy coś wreszcie zacznie się tu dziać? Im bliżej końca, tym bardziej utwierdzałem się w przekonaniu, że jednak nie zacznie. I bardzo dobrze. Niektórzy mogą na tym przysnąć, ale dla mnie połączenie fantastyczno-kryminalnych zagadek i sposobu narracji właściwego raczej dla slice of life czy właśnie romansów jest akurat świetne. Obok Chaos;head to druga jesienna seria (kontynuacji nie licząc), mająca według mnie szanse na 9-10/10 - tyle że w tamtym przypadku mam przeczucie, że jednak coś zepsują i zaprzepaszczą cały potencjał. A Mouryou no Hako na razie zapowiada się świetnie. Easnadh - 16-10-2008, 19:45 Temat postu: Soul Eater 28
Rannyyy... To ten odcinek. Na podstawie tego chapteru. Przewijałam nieustannie. Pojedynek B*S vs Samuraj v.2. Nuda. Samuraj całkiem fajny. Ale ta mała wiedźma działa mi na nerwy. Nie lubię dzieci (poza kilkoma wyjątkami). No i zdecydowanie za mało Giriko.
Skip Beat! 2
Muzyczka w tle kiepściutka. I zrąbali uroczego i słodziutkiego (w mandze) SD-czkowatego Rena. Ale - ten rozdzierający duszę i serce krzyk Kyouko: "Sawaraaaaaaaaa-saaaaaaaaaaan! Pozwól mi pracować w agencjiiiiiiiiiiiiiii!" XD To wynagrodziło mi wszystko.
Tym niemniej do wyczekiwanej przeze mnie sceny z rzodkiewką będę musiała czekać do następnego odcinka. Łee T_T Agon - 18-10-2008, 00:01 Temat postu: Shikabane Hime: Aka 2 – mam mieszane uczucia.
Po pierwsze – grafika. Animacja stoi na niezłym poziomie, ale jest ciemno, buro i ponuro. Jak dla mnie ZA ciemno. Wiem, że seria jest utrzymana w nieco mroczniejszym klimacie (w końcu zombie nie lubią światła), ale jakieś promienie słońca byłyby od czasu do czasu mile widziane...
Fabuła – jak na razie akcja jest zgrabnie poprowadzona, chociaż to raczej nie moje klimaty. Póki co, będę oglądać dalej, i jeśli seria nie zmieni się w jedną wielką bezsensowną sieczkę, to powinnam dotrwać do końca. vries - 18-10-2008, 01:11 Temat postu: Michiko to Hatchin ep01 - kolejne dobrze zapowiadające się anime. Pierwszy odcinek nie jest jakiś specjalny, ale w dość przywoitym stylu przedstawia głównych bohaterów. Do tego dochodzi bardzo ładna (aczkolwiek nie do końca typowa, co pewnie nie każdemu się spodoba) grafika i jazzowy opening (jazz świetnie się nadaje do openingów. Baccano i Cowboy Bebop mi świadkami).
Urusei Yatsura - kolejny pakiet odcinków oglądanych hurtowo. Spora część jest nudna jak flaki z olejem, ale są i prawdziwe perełki - istne przebłyski geniuszu, gdy normalnie człowiek spada z krzesła przy niektórych gagach (np. Kotatsu-neko walczacy z Kenshiro z HnK, czy konwersacje Ryunoske z jej ojcem). Do tego opening nawiazujący do S-F ("Rock the world" bodajże) jest całkiem fajny (jak narazie jedyny fajny opening). Dembol - 18-10-2008, 10:31 Temat postu: Cromartie High School - Dawno się tak nie uśmiałem. Opowiada o szkole pełnej twardzieli, do której chodzą m. in. robot, Freddie Mercury i goryl - pomysł zupełnie irracjonalny, ale wykonanie pierwszorzędne. Najbardziej chyba podobał mi się trzeci odcinek, w którym szukali tytułu piosenki, którą nucił Mechazawa. Góral - 18-10-2008, 21:30 Temat postu:
Dembol napisał/a:
Cromartie High School - Dawno się tak nie uśmiałem. (...)
A ja dawno się tak nie nudziłem podczas oglądania, wymiękłem przy 7 epie. Czegoś równie głupiego i denerwującego jeszcze nie oglądałem. Po 7 odcinkach poczułem, że 700 mln szarych komórek mi zdechło, po 100 mln/odcinek ;). Zdecydowanie odradzam oglądanie (pomimo niezłych recenzji seria jest tak niedorzeczna, że szkoda tracić na nią czas). Myślałem, że coś takiego będzie w sam raz jako przerywnik w maratonie Star Trek-a jaki sobie urządziłem - myliłem się.
Z takich zwariowanych komedii szkolnych podobał mi się jedynie Ping Pong Club. Jeszcze niedawno próbowałem się zabrać za Azumangę, ale też szybko odpadłem. Overture - 18-10-2008, 22:12 Temat postu: Vampire Knight Guilty ~ 02 - takie samo wrażenie jak po obejrzeniu poprzedniego odcinka - niby jest dobrze, akcja posuwa się do przodu całkiem zgrabnie... ale... mogliby ograniczyć troche EMO power... wtedy oglądałoby się to lepiej... głównie zrażają mnie te nieskończenie długie rozterki Yuki. No ale skoro twórcy zdecydowali się na ekranizację, to nie ma się czemu dziwić... Chociaż co do samej ekranizacji też mam wątpliwości (po tym zakończeniu 1szego sezonu), ale kto wie - może twórcy czymś nas jeszcze zaskoczą.
Ef - A tale of melodies ~ 02 - póki co można powiedzieć tylko jedno - cudo ;) Zagłębiamy się w dramaty/historie pobocznych postaci z pierwszego sezonu, które teraz "przejeły pałeczkę". Myślę że "melodies" przebije pierwszy sezon. Jak to mówią: kto nie wierzy, niech zmierzy. Mogę tylko zachęcić do oglądania... albo raczej powiedzieć - nie oglądajcie dopóki nie wyjdzie całość (oczekiwanie tydzień na następny ep - bezcenne... ;/ ).
Mouryou no Hako ~ 01 - zgadzam się z JJ, obok Chaos; HEAD ta seria zapowiada się najlepiej z jesiennych nowości. Szczerze - ściągnąłem odcinek nie sprawdzając uprzednio gatunku - głównie obrazek mnie zaciekawił - i nie zawiodłem się. Po pierwszych parunastu minutach wydawało mi się, że to będzie jakiś bardzo dramatycznie dramatyczny romans...
Tak, pomimo tej sceny z głową dziewczyny w boxie :)
nic bardziej mylnego - kryminał :) W dodatku wygląda naprawdę obiecująco. Dobre zakończenie pierwszego odcinka - czekam z niecierpliwością na suby do drugiego. Agon - 18-10-2008, 22:16 Temat postu: Nodame Cantabile: Paris-Hen 2
Jak można było łatwo przewidzieć, Chiaki wygrał międzynarodowy konkurs dyrygentów. No i niedługo pewnie spotka się z Vierą-sensejem, który dowiedział się o jego występie (e tam, ja chcę Milicha T_T ).
Z wątków komediowych podobała mi się scena, w której Nodame pyta Chiaki'ego, jaką bieliznę woli :P I pociąg pełen Otaku też był niezły.
Bardzo mnie boli, że do końca serii zostało tylko 9 odcinków... kokodin - 19-10-2008, 20:18 Temat postu: Jigoku Shoujo: Mitsuganae ep 01 co tu mówić początek genialny.
Kilka scen do tytułu odcinka i już takie dreszcze ... Po prostu trzyma poziom zobaczymy jak będzie dalej. Ai chyba lubi ciągać dusze niewinnych ludzi do piekła. A jej strona wcale się nie zmieniła, chociaż widać już że microsoft ma coś do tego bo widać że na monitorze była vista ale to dla bardziej wtajemniczonych
naczekałem się na napisy ale czekanie było warte tego.
dla wypchania łikenda oglądałem jeszcze coś do śmiechu Panyo Panyo Di Gi Charat i kolejny raz Azumanga :P (jakoś tym razem dubbing bardziej gryzie w uszy ciekawe dlaczego. monica rial+hilary haag?) Doktor J - 19-10-2008, 21:05 Temat postu: Crest of the Stars Odcinki: 1 - 5
Epickie intro i walki kosmiczne. Kompletnie różna od ludzkiej filozofia życiowa Abhów. Czego więcej można chcieć od SF? "Crest of the Stars" RULEZ!
A teraz pora na minusy: bardzo rzadko narzekam na jakość dubbingu, ale w CotS niektóre głosy brzmiały jakby użyto do nich komputerowego syntezatora głosu. Trochę się to poprawiło w czasie bitwy kosmicznej, ale to chyba z powodu emocji w czasie oglądania ;) Seval - 20-10-2008, 20:57 Temat postu: Kidō Senshi Gandam 00 S2 1-2 - komedia z mechami w rolach głównych nie zawodzi, od początku drugiego sezonu serwując interesujące aranżacje i porywające dialogi ;-)
Gundam Exia w malowniczo postrzępionej pelerynie powalił mnie na kanapę na dobrych kilka minut...
DiziXagi - 20-10-2008, 22:04 Temat postu: Kannagi ~ 03 - OMG! Gatunek "Sudden Girlfriend Appearance" nie przestaje mnie zadziwiać. Bogini przysparzająca tylu problemów. Żarty w trzecim odcinku mało mnie nie udławiły (wciąż mam ten głupi zwyczaj że jem coś podczas oglądania).
Moment w którym Tsugumi zaczęła się cieszyć z faktu iż wygrywa z Nagi pod "pewnym" względem był najlepszą sceną w całym odcinku. Unik Jin-a też niczego sobie.
Toradora! ~03 - Kolejne wcielenie pani Rie Kugimiya. Nic nowego, no może poza tym że główny bohater chodź stara się nie dawać sobą pomiatać (liczą się intencje nie skutki prawda?).
Akane-iro ni Somaru Saka ~ 03 - Rie Kugimiya część druga, trochę bardziej sympatyczna niż poprzednie, ale wciąż stosuje za dużo przemocy. Samo anime może się okazać niemałym hitem. Martwi mnie jedynie siostra bohatera
To Aru Majutsu no Index ~ 02 - Zapowiada się nieźle, ujął mnie świat. ESP moce na porządku dziennym.... more, more :) No i tytułowa Index - takie "Sudden Girlfriend Appearance" są najlepsze :P JJ - 21-10-2008, 16:59 Temat postu:
Cytat:
Mam to samo pytanie co Asthariel - Czemu tylko tyle?
Nie tylko ty... Szkoda, że trzy odcinki OAV mimo wprowadzenia całkiem ciekawej postaci nie miały już klimatu serii TV. Chcę drugi sezon...
Wow. Tak absurdalnego "wzruszającego" motywu dawno nie widziałem (nie licząc Code Geass, oczywiście - tam były ich dziesiątki, ale to seria poza wszelką klasyfikacją). Mam nową motywacje, żeby jednak oglądać to do końca :D . Jest jeszcze jeden element wyróżniający Yozakura Quartet - postać, która pełni rolę Wujka Samo Zło wreszcie mogę naprawdę znielubić - za idiotyczny design wprawdzie, ale to zawsze coś
Poza tym zaczynam Spice and Wolf - bardzo fajne, ale przydała by się ciekawsza muzyka. Choć ending i tak jest wspaniały :) korsarz - 22-10-2008, 09:45 Temat postu:
Dla odmiany po Jigoku Shoujo zabrałem się za Ai Yori Aoshi. 1 i 2 epizod :) .
Aoi jest kawaii.... i niebieska ^^ kokodin - 22-10-2008, 13:42 Temat postu:
korsarz litości nie podawaj tytułów z j.c.shaft-a bo po prostu się rozpłynę i będę musiał papugować. Poza tym mówisz o odmianie a tu na pierwszy rzut oka widać "Ai" . :P Tu Ai i tam Ai więc gdzie tu odmiana :D
Ja ponownie oglądam ten fanatyczno-patriotyczny kosmiczny bełkot fanservice zwany Vandread ;D . Wygląda na to że znowu skończy się tak samo ale cóż Dicie i jej U F O po prostu nie można się oprzeć zwłaszcza w drugim odcinku.
JS to horror, a AYA to romans? :) Agon - 22-10-2008, 20:39 Temat postu: Skip Beat! 3 – odcinek w nieco poważniejszym klimacie. Mamy retrospekcje pewnych bolesnych wydarzeń z dzieciństwa Kyoko. Poza tym dziewczyna jeszcze bardziej zyskała w moich oczach, dzięki swojej silnej osobowości.
Never give up, Kyoko!
Scena z rzodkiewką była fajna, jednakże ‘’test reakcji’’ zrobił na mnie większe wrażenie. Naprawdę sposób, w jaki Kyoko wyraża emocje, zwłaszcza jej mimika, jest świetny.
Hakushaku to Yousei 2 – po pierwszym odcinku byłam pozytywnie zaskoczona, historia zapowiadała się całkiem ciekawie... Niestety było to tylko mylne pierwsze wrażenie.
Mhroczny lokaj z mhrocznym oczkiem. I dramatyczna historia Edgara i jego rodziny...
Podsumowując, cały odcinek był głupi. Ale mimo wszystko oglądam dalej.
Kannagi 3 – lekkie i przyjemne, można obejrzeć w wolnej chwili. Największym minusem jest postać głównego bohatera, który jest dość stereotypowy, ale dzięki obecności Nagi nie zwraca się na niego większej uwagi.
Pierwsza połowa 3 epka była nudnawa, ale potem nasza bogini rozkręciła trochę atmosferę w szkole Jina.
Mouryou no Hako 2 – tajemnicze morderstwa i CLAMPowy design postaci – czegoż chcieć więcej? Poza tym seria ma fajny, nastrojowy klimat.
Bardzo mnie ciekawi, co dokładnie wydarzyło się na stacji. No i ten przeskok w czasie w drugim odcinku - zwłaszcza końcówka była dość intrygująca, że po głowie chodzi mi tylko jedno pytanie - WTF?
Cytat:
Akane-iro ni Somaru Saka ~ 03 – (...) Samo anime może się okazać niemałym hitem.
IMO najnudniejsza seria jesiennego sezonu, z tych, które oglądam. Jedyne, co mnie trzyma przy Akane, to seiyuu bohaterów.
Biedny Kaoru, trudne dzieciństwo miał...
Wkrótce pojawia się jakaś przyzwoitka, która jest zdecydowanie przeciwna związkowi Aoi z biednym studentem, jakim jest teraz Kaoru... Aoi oczywiście ucieka... i gubi się w metrze ^^'
Sola - 22-10-2008, 21:45 Temat postu: Michiko to Hatchin 1 aaaaleee mi się to podoba. Anime super się zapowiada i wskoczyło na pierwsze miejsce w tym sezonie. Grafika inna, ciekawa, ładna. Oglądając miałam wrażenie, że bohaterowie wyciągną zaraz tequile spod stołu i urządzą "Desperado". Lubie takie klimaty. Do tego jazzowy, ciekawy opening.
W skrócie mamy tu dwie gł. bohaterki: starszą, która ma wyrazne problemy z prawem, i młodszej
która wiedzie ciężkie życie w przybranej rodzinie, robiąc za darmową gosposię i popychadło. Po pierwszym odcinku obie sprawiają wrażenie silnych babek z charakterem. Pierwsza zaraz po ucieczce z więzienia bezpardonowo obrabia bank. Druga mimo, że jest gnębiona przez "rodzeństwo", nie siedzi w koncie i nie ryczy, a wręcz przeciwnie- potrafi oddać.
Poza tym podobał mi się głos Michiko i księdza. Idę szukać kto to. korsarz - 23-10-2008, 11:11 Temat postu: Ai Yori Aoshi odcinek 4
Pojawiła się matka Aoi. Uszanowała jej decyzję zostania żoną Kaoru. Za to przyzwoitka ich urządziła... Przeniosła wszystkie rzeczy Kaoru do letniej rezydencji Hanabishi (czy jak im tam było). I oczywiście Kaoru musiał sam wszystko posprzątać ^^; . Ale czego się nie robi dla miłości ^^. Okazało się, że dom ma już lokatora - wyrośniętego kota...
krew_na_scianie - 23-10-2008, 20:37 Temat postu: Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto odc 26 czyli wreszcie koniec! I powiem szczerze, że czuje się rozczarowana i dość zawiedziona..Właściwie kontynuowałam oglądanie samej serii dlatego, iż na głównego bohatera czasami całkiem fajnie popatrzec - a też - dla muzyki. Oczywiście po 26 odcinkach zrobiła się już ona monotonna i lekko schematyczna, co nie zmienia faktu, że dawała klimat i nadzieje, że będzie lepiej. Ale niestety nie było!! Pominę fakt, że nie zrozumiałam wątków historycznych - myślałam, że później może coś załapie, włączę się zrozumieniem tego troszkę później, no ale cóż..Czy to wada? Chyba nie, ale po prostu przez jakieś 40% anime nie wiedziałam za specjalnie co się dzieje. Jeszcze te długie nazwy walczacych, o rany..Dlaczego nie mieli nicków czy pseudonimów? :)
Czas na minusy bardziej konkretne:
Pomijając przyjemny dla oka widok głównego bohatera, to niestety nic innego na plus o nim już nie można powiedzieć! Był tak beznamiętny..Facet żyjący tyle lat, tyle widział, a jest jakiś taki - dziwny? Pusty? Żeby aż tak nie okazywac jakichkolwiek uczuć? Wiem, że są typy ludzi - skał, no ale to już przekraczało wszelkie granice. I jak taki bohater, główny bohater, ma stworzyć pozytywny wizerunek Bakumatsu?
Ah ta pani zakochana w Akizuki - w połowie anime wybitnie potrafiła wyczuć kiedy przyjść totalnie niepotrzebna, tylko dlatego by pokrzyczeć imię lubego i dać mu kolejne zmartwienie. Czy ona myślała chociaż przez chwilę? Nie umie walczyć, pomóć niebieskookiemu - a mimo to pakuje się w największe zamieszanie! Super mnie to irytowało..
Fabuła okazała się jednak kiepściutka..Miała takie namiaski, podstawy, że może będzie oryginalnie i ciekawie, ale niestety - ostatecznie klapa! Dowiadujemy się parę drobnych informacji a pro po głowy - od połowy obserwuje się jedynie jak zainteresowani biegną za nią w różnych celach. Toż to powiewa na niezłą nudę! Oczywiście można się pozachwycac historię, która jest w niezłej dawce - no ale od czego mamy główną opowieść?
Niby Akizuki tak dobrze i niesamowicie walczył, ale tak na prawdę w trakcie oglądania nie przypominam sobie jakieś długiej czy efektywnej walki w jego wykonaniu. Raz chyba powalczył z Kaną, właściwie bardziej to było bieganie między ścianami czy zabawa w chowanego. Brakowało mi czegoś w tej materii..
Speed Grapher odc 9 - póki co za bardzo to anime mi się nie podoba. W sumie dość brzydko wygląda, i co gorsze:
widzę powoli jakiś schemacik. Główni bohaterowie uciekają tam gdzie ich poniesie, a goni ich jakieś kolejne monstrum stworzone przez boginię. Oczywiście za każdym razem jest ono groźniejsze niż poprzednie i za każdym razem ginie. No ale nie ma tak dobrze, za chwilę pojawi się ktoś nowy! Zdziwiałam się tylko, że dziewczyna ma raka - no, no! Tego to bym sie nie spodziewała! Takie zaskoczenie w dośc słabym - póki co - anime! Byle tylko nagle cudownie nie ozdrowiała, bo ratuje to trochę tytuł w moich oczach.
Enevi - 23-10-2008, 22:33 Temat postu: Nodame Cantabile: Paryż 1-3
Wątki, które zajmują połowę odcinka są w rzeczywistości rozciągnięte na kilka rozdziałów i mają swoje naturalne tempo, a tu wszystko pędzi na łeb na szyję bez jakiejkolwiek przerwy czy spokojniejszego momentu o niczym (a to czasami miło jest takie coś obejrzeć). Ale nie... Mam odrobinę mieszane uczucia. Kondensacja osiąga maksimum i wypada gorzej niż w poprzedniej części. Oj za mało odcinków, za dużo materiału... Swoją drogą, ciekawe ile chcą tego pomieścić w tak niestandardowo długiej seryjce?? Anonymous - 24-10-2008, 13:51 Temat postu: Shinigami no Ballad Live Action 1-2 - przede wszystkim, "No surprises" Radiohead jako ending! Kto by pomyślał, że dożyjemy takich czasów. Co do serii...wyglądająca jak bohaterka jakiegoś mordobicia shinigami Momo i służący jej dzieciak chodzą po świecie (czyt. Japonii) i wykonują swoją robotę. Momo to wrażliwe shinigami, więc czuje się w obowiązku pomówić z każdym, kogo ma odesłać ad patres, poznać się z nim i obowiązkowo rozpłakać, gdy przyjdzie jej wykonać kosiarski obowiązek. Rzecz to typowy, ckliwy wyciskacz łez, dość średnio zrealizowany. Aktorstwo średnie, choć dzieciak mnie irytuje. Niezbyt długie, więc może coś się jeszcze z tego wykluje. Agon - 24-10-2008, 23:03 Temat postu: Michiko to Hatchin 1 – o, to chyba jedna z najlepiej zapowiadających się nowości tej jesieni. Na razie mamy fajny klimat, ciekawe wprowadzenie głównych bohaterek, a twórcy pełne pole do popisu na rozwinięcie fabuły.
Widać, że Michiko jest profesjonalistką w swoim fachu - panowie z policji mają twardy orzech do zgryzienia. Jednak moje większe zainteresowanie wzbudziła postać Hany, głównie przez warunki, w jakich żyła (urocza rodzinka, naprawdę... ==’). Żal mi się jej zrobiło - .miałam ochotę udusić księdza, jego żonę i te rozwydrzone bachory. Na szczęście dziewczyna udowodniła, że nie jest szmatą do podłogi. Teraz czekam na jakieś wyjaśnienia, dlaczego Michiko zabrała ze sobą Hanę.
Poza tym, bardzo podoba mi się osadzenie akcji w Ameryce Południowej <3
Kolejnym plusem jest dość nietypowa, a zarazem bardzo ładna grafika. A latynosko-jazzowy opening jest bardzo stylowy. Anonymous - 25-10-2008, 11:54 Temat postu: Shinigami no Ballad Live Action 3-7 - takiego zagęszczenia emoansgtu, jakie mamy w tym serialu nie widziałem jeszcze w tym roku nigdzie. Przykład z jednego odcinka - bohater, który w szkole jest bity i okradany, w domy poniżany, bity i poniewierany przez despotycznego ojca, idzie popełnić samobójstwo. Wpada jednak na naszą Shinigami i zaczyna się wahać. Następnego dnia szkolne oprychy łamią mu palce, ojciec zaś drze jego rysunki. Urocze, nieprawdaż? Morg - 25-10-2008, 14:44 Temat postu: Clannad 1 - 23 + Tomoyo chapter
Seria ciekawa, nie powiem. Zrównoważonie dramatu i elementów komediowych daje miły efekt. Bohaterów da się lubić (poza irytującą Fuko), nawet taką Nagisę, co na początku miała zadatki na robota domowego...
Z drugiej strony jakichś wzruszeń, czy innych uczuć wyższych nie doświadczyłem (nie zaprzeczam istnieniu momentów autentycznie smutnych), a tego się spodziewałem po tagu "dramat". Może to dlatego, że miałem po prostu serdecznie dosyć Fuko.
Tomoyo chapter to z kolei dramat czystej wody - dobrze skonstruowany, ale aż prosi się o dwa albo trzy razy więcej niż ten jeden odcinek.
Tytania ep. 3
Fan zaczyna mnie coraz bardziej irytować... to już nie jest skrzyżowanie Yanga z Poplanem, tak naprawdę dalej nic o nim nie wiadomo, oprócz tego, że nie wie co ze sobą zrobić i czasami w ramach rozrywki wygłasza pseudofilozoficzne kwestie.
Akceptuje ofertę Tytanii, po to, żeby kiedy zaraz kiedy jacyś narwani rewolucjoniści go porywają grzecznie za nimi pójść. Jak się jeszcze okaże, że Fan jest w jakiś dziwny sposób spokrewniony z tajemniczą dziewczynką z openingu, to dostaniemy nieudanego klona Code Geass. Pościg jest całkowicie zdezorganizowany (a przynajmniej nie widać jego organizacji, dwóch ludzi na motorze ucieka przed pościgiem wojska - nawet o takim zablokowaniu drogi nikt nie pomyślał) - nie tego się spodziewałem, po anime na podstawie dzieła autora LoGH.
Zostaje aspekt polityczny, który mam nadzieję, że wypadnie lepiej. I te XVIII-wieczne stroje wyglądają dziwnie przez swoje dzikie kolory. Enevi - 25-10-2008, 16:34 Temat postu:
Tak się zastanawiam właśnie w tej chwili, czy jestem aż tak zdesperowana, że sięgam po serie takie jak Crystal Blaze... Gdyż po czterech odcinkach jestem w stanie stwierdzić, iż jest to najwyższej klasy wyżeracz mózgu. Uzasadnione zarzuty? Owszem i to widoczne już na pierwszy rzut oka... Po pierwsze: brak jakiegokolwiek ciągu przyczynowo-skutkowego. To co się tu dzieje... po prostu się dzieje. Bez wyraźnego powodu i sensu. Realia świata przedstawionego są co najmniej wątpliwe. Nie wiem co kierowało twórcami, że stworzyli coś takiego. Owszem jest TAJEMNICA w zestawie z INTRYGĄ, która hm... przedstawia się wyjątkowo... beznadziejnie. Gdzieś w nieokreślonej przyszłości, w mieście dla wyrzutków społecznych, gdzie nikt nie pyta o to kim jesteś, mieści się agencja detektywistyczna, która... nie robi nic sensownego? Oczywiście, bo tak wygodnie dla scenariusza, pod ręką od razu jest i doktorek (w dodatku zboczony, który... hm) oraz mechanik. A jej pracownicy... Ekhem. Zachowują się tak nielogicznie, że aż strach. Takiej głupoty nie oglądałam już od czasu Brain Powered... A tamto bardzo trudno przebić. Co ciekawe jakimś cudem TEMU anime udało się osiągnać równie wysoki poziom absurdalności. Grafika jest średnia, a muzyka prócz openigu i endingu w stylu jazzowym, praktycznie nieobecna. W tym momencie zadaję sobie kolejne pytanie: po kiego licha robić takie serie?? Nanami - 25-10-2008, 16:55 Temat postu:
W temacie i zapowiedziach jesiennych po przeczytaniu zajawek zaciekawiło mnie Mouryou no Hako jako że za design postaci odpowiedzialne są Clampetki, a fabuła jest spowita atmosfera morderstw. No i obejrzałam ten pierwszy odcinek. Zuoooo! Zbyt silne natężenie yuri spowodowało, ze seria wylądowała z jedyna w kącie. Nie tykam tego więcej!
A tymczasem Soul Eater do 29 odcinka, tu za to można napisać jedno wielkie MRUU. Póki co mogę spokojnie powiedzieć, że o ile manga jest swoistym diamentem, to anime jest tym samym diamentem, który oszlifowano i dopicowano. Walki, muzyka, design postaci. I Stein!
Ten odcinek akurat był horrorowo-komediowy. Horrorowa partia była z Medusa i muszę przyznać - o ile w mandze jakos niespecjalnie mnie poruszył jej powrót, tak w anime... aż ciarki przeszły. Druga część komediowa, to naturalnie z uczniakami - mruu, zaczyna się łuk z praca zespołowa... I ten Stein!
I oczywiście na deser Gundam 00 S2 do 3 odcinka. Kyaaa! Zawsze załapuję głupawkę gdy tylko o tej serii pomyśle. Doskonała komedia >D Wyborowa wręcz.
Maryśka Ismailówna z mina zbitego psa w ostatniej scenie! Tieria witający Alle. I te mechy! I wszechobecne zuo! I angst! I emo! I starszy Setsuna! Nihaha.
Doreen - 26-10-2008, 15:20 Temat postu:
Bezsprzecznie i nieodwołalnie najlepszymi momentami Gundama 00 S3 były:
a) tęcza po akcji ratunkowej. Przybyłam, zobaczyłam, zeszłam. Szkoda, że stadko białych gołębi jeszcze akurat w pobliżu nie przelatywało.
b) Alle rumieniący się na widok nowego Lockona. Ale nic z tego, panie Jedno Oczko Bardziej, preview pokazuje, że nowy Lockon woli dziewczynki. Agon - 26-10-2008, 17:16 Temat postu: Nodame Cantabile: Paris-Hen 3 – łiii, największy pervert serii is back. A Chiaki dostaje plusa za spalenie ładnego buraka. I dobrze mu Milch powiedział pod koniec odcinka, bardzo dobrze. Poza tym, odniosłam nieprzyjemne wrażenie, że akcja w tym odcinku pędziła na łeb na szyję...
Chaos;Head 3 - pierwszy odcinek był mocnośredni. W drugim było już nieco lepiej, a po trzecim mam ochotę na więcej. Zaintrygowała mnie ta seria.
Do drugiego odcinka Otaku, który zatracił całkowicie kontakt z rzeczywistością, strasznie mnie irytował.
Nawet nie wzruszył mnie fakt, że to on może być odpowiedzialny za te wszystkie morderstwa. Ani że nie pamięta nawet swoich przyjaciół i tego, co robił, choć to bardzo dziwne.
Ale, jak w trzecim odcinku Otaku pokazał, że potrafi jeszcze jakoś trzeżwo myśleć, podejmując próby rozwiązania tej zagadki, zyskał mój cień sympatii.
Najbardziej jednak zaintrygowały mnie wspomnienia z dzieciństwa Takumiego.
Może on naprawdę posiada jakąś moc przewidywania przyszłosci, i nieświadomie na nią wpływa.
No i ten napis na ścianie w zapowiedzi czwartego odcinka...
Jeśli chodzi o kreskę, to jak panie jeszcze jako tako wyglądają, tak panowie już niezaciekawie... kokodin - 26-10-2008, 17:26 Temat postu:
a umnie w ten łikend poszło tak
Ai Yori Aoshi całość
No cóż spodziewałem się czegoś więcej po j. c. shaft zwłaszcza po trzecim odcinku. Aoi jest stanowczo zbyt grzeczna/posłuszna. Ale cóż i tak nie było złe.
swoją drogą opening dziwnie kojarzy mi się z mahoromatikiem nie wiem dlaczego.
Jigoku Shoujo: Mitsuganae ep 2-3
Wnioski ; czekać na kolejne :]
Ai wyraźnie się tutaj bawi zobaczymy czego na prawdę chce. W przeciwieństwie do pierwszych serii fabuła zahacza od pierwszego odcinka ale
nie opalenizny kształt na Chice-chan widocznie szkolny kostium kąpielowy ma inny kształt w nowej szkole :P
.
Mahou Sensei Negima! ep 1-4
Nogło by być śmieszniejsze. Na razie ogranicza się do kłótni uczennic i kichnięć Negiego oraz paru płaczliwych historyjek. Zacząłem to i skończę ale spodziewałem się ostrzejszej walki nauczyciela kontra uczennice chociażby w stylu Becky Miamoto :P z ppd wole zadziorne dzieciaki niż kompletnych wymoczków. JJ - 26-10-2008, 18:33 Temat postu: Hakushaku to Yousei - ep. 3 !
W skrócie:
Mroczny biszonen ma Geassa(dosłownie!), a Edgar oświadczył się Lydii.
A ja padam ze śmiechu.
W ramach eksperymentu: zaczynam Tsubasa Chronicle, bez znajomości praktycznie żadnej mangi grupy CLAMP (no, widziałem xxxHolic, ale tylko anime). W zasadzie, wbrew temu co wyczytałem w jednej z tanukowych recenzji, to wcale nie przeszkadza. Akurat mam teraz ochotę na taką lżejszą, czysto przygodową serię, bez pogmatwanej fabuły, za to z optymistyczną drużyną Dobrych stająca przeciw Wujkowi Samo Zło, pragnącemu władzy nad światem - i wygląda na to, że Tsubasa Chronicle właśnie to mi zapewni, nie udając przy tym jakiejś niezmierzonej głębi ani wielce mrocznego klimatu/klimatycznego mroku. No i ma świetną muzykę, już to wystarczy mi do szczęścia.
Tak przy okazji: recenzja ma wyróżnik Shoujo, a po pierwszym odcinku mam wrażenie że wręcz przeciwnie, to będzie typowy shounen. Mylę się ja czy recenzent? Enevi - 26-10-2008, 19:32 Temat postu:
Co cię nie zabije, uodporni!
Crystal Blaze -całość
Przyznam, iż dawno się tak nie uśmiałam. Natężenie głupoty i nudy osiągnęło szczyt już w pierwszych odcinkach, a dalej było jeszcze ciekawiej. Taak, mamy miasto bezprawia, ZUĄ organizację, eksperymenty na ludziach i ten drhaaamatyzm! W sprawie naukowej twórcom trzeba wierzyć na słowo, gdyż nie raczą widzów żadnymi wyjaśnieniami. Ot, wygodnie było stworzyć COŚ takiego, a o podstawy martwić się trzeba, bo jak widać seria lewituje w powietrzu... Unosi się na oparach głupoty. Bohaterowie zachowują się w zależności od kaprysu (nie własnego... ale scenariusza). Ich charaktery są wybitnie niespójne, bo raz postępują tak, a potem w podobnych okolicznościach zupełnie inaczej. Brak im również instynktu samozachowawczego... Swoją drogą, zastanawiam się jakim cudem dwie smarkule przetrwały w tak nieprzyjaznym miejscu jak Rags Town. Ale to pozostanie zapewne słodką tajemnicą. Czego człowiek może być pewnym to to, że każdy ma za sobą jakieś traumatyczne przeżycia. Nawet agencyjny żółw... ... Muzyka... chyba jest. Chyba, bo właściwie nie zwraca się na nią uwagi - tak łatwo stapia się z tłem. Piosenki trzymają w miarę dobry poziom... Ale to wszystko. Grafika jest średnia, bohaterowie poruszają się jakby połknęli kije, ale na szczęście brak komputerowo animowanych samochodów. Szok! A szklane ciałka wyglądają ciekawie, jednak z nauką nie mają nic wspólnego. Ot, radosna twórczość... miłośników s-f....
Gundam 00 2 - 4
Jakiż ten Gundam przecudownie zabawny, naprawdę. CUDO. Chyba skrzywdziłam poprzednią serię wystawiając jej zdecydowanie za niską ocenę... Ale za to druga może liczyć na medal. A tymczasem.
-Bolesna przeszłość pana Ala, który jest jeszcze bardziej zdeterminowany by odzyskać swoją Marie.
-Lockon Młodszy dostaje w pysk od zrozpaczonej Feldt, i dobrze mu tak! Kobiety w żałobie się nie podrywa, zwłaszcza gdy wygląda się jak jej kochany nieboszczyk.
-Nyahahaha, Graham nie tylko ma maskę i jest nazywany Bushido, ale jego hełm na różki. Nie wiem czy było to w poprzedniej serii, a zauważyłam dopiero teraz. Świetnie wręcz XD. Mogą konkurować z jednym oczkiem bardziej kapelusika Lulusia.
-Zaprzeczenie, że jest się parą, zwłaszcza zsynchronizowane, nieubłaganie prowadzi do przyszłego związku, zapewne (Setsuna/Maryś)
-Przy okazji Setsuś chyba przejął się propozycją swojej nie-dziewczyny, żeby udać się z nią do jej ojczyzny i ją odbudować, ale chyba coś nie wyjdzie, bo pojawiły się oddziały, które chciały uwolnić panienkę z więzienia, ale pewien mechowaty im przeszkodził...
ŁIIIIIIIHIHI to jest cudowne!!!! XD Lain - 26-10-2008, 20:21 Temat postu:
JJ napisał/a:
Tak przy okazji: recenzja ma wyróżnik Shoujo, a po pierwszym odcinku mam wrażenie że wręcz przeciwnie, to będzie typowy shounen. Mylę się ja czy recenzent?
Manga jest niby wydawana w Shonen Magazine, ale i tak wygląda na to że czytają to raczej dziewczyny i obecnie odporni na kretyńskie pomysły Clampa fani.
JJ napisał/a:
ani wielce mrocznego klimatu/klimatycznego mroku.
Odcinków OVA nie oglądaj.
JJ napisał/a:
bez pogmatwanej fabuły
Z mangę lepiej też się nie bierz. Shizuku - 26-10-2008, 22:12 Temat postu:
Taaa, zdaję się, że na tym forum tylka ja i Lain jesteśmy na bierząco z chapterami mangi. Ale JJ, jak ci się znudzi już ta cała sielanka, to możesz potem bardziej zagłębić się w historię Clampetek. Ale jeśli przeczuwasz, że nie chcesz zagłębiać się w coraz to mroczniejsze i bardziej zaskakujące zwroty akcji, to lepiej sobie odpuść ciąg dalszy.
Bokurano 1-13
Bardzo, baaardzo mi się podoba. Wciąga trzeba przyznać i ogląda się naprawdę świetnie. Opening jest obłędny, w kółko go nucę. Zobaczyłam tą gromadę dzieci i chwyciłam się za głowę "Jak oni chcą przestawić mi tą zgraję w zaledwie 24 odcinkach?" Nie jest w sumie tak źle, choć uważam trochę irytuje mnie, że niektórzy bohaterowie dostają znacznie więcej czasu antenowego niż inni. Np. ta dziewczyna co szyła - poświęcono jej jeden odcinek zaledwie. Poza tym nic jej nie słychać, ani praktycznie nie widać, tak by jakoś szczególnie zapamiętać. Wiem czepiam się, zobaczymi jak będzie dalej. Ysengrinn - 26-10-2008, 22:15 Temat postu:
Bo TC to taki, możnaby powiedzieć, shounen dla dziewczyn;). To chyba najlepsze określenie. Shizuku - 26-10-2008, 22:26 Temat postu:
Clamp ogólnie jest dla dziewczyn;D Wiele facetów czyta mangi tych pań, ale o wiele więcej dziewczyn. Nanami - 27-10-2008, 18:17 Temat postu:
Skończone Air (mój pierwszy eksperyment z tym studiem). Było czasem fajnie i ciekawie, ale generalnie pierwsza połowa mało wciągająca... Druga już bardziej, choć obejmując tylko historię Kanny, bo dalej to ja już nie za bardzo czaiłam co się w ogóle dzieje na ekranie. Generalne wrażenie - za mało konkretów, za duzo domysłów i gmatwania.
Eee... Już po "zniknięciu" w żółtym pyłku Yukito miałam ogromne problemy z zaczajeniem o co biega. Czy cofnęli się w czasie (skąd ten kruk?) czy co. Czy może po prostu Misuzu cofnęła się jeszcze bardziej w rozwoju (o ile to w ogóle możliwe...). Ale podobało mi sie przedstawianie jeszcze raz faktów z punktu widzenia innej osoby i odmienienie ciotki Misuzu. Ale dalej niezbyt wiedziałam jak dokładniej powiązać historię o dziewczynie ze skrzydłami z "aktualnymi" i zdaje się głównymi wydarzeniami z sytuacja Yukito i Misuzu. Ni w ząb. Za głębokie to dla mnie :D
Najlepsze sceny odcinka - dziewczę rzucające prosto z mostu pytanie "Czy jesteście kochankami?" i natychmiastowa, bez cienia emocji odpowiedź Setsuny i Mariny "Nie". Oraz zuy Lockon młodszy mający dość porównywania go do swojego brata i "pomagający" w tym Feldt w dosyc... osobliwy sposób, zaliczając pieknego kosza :D I Grahamka! Mru!
Shizuku - 27-10-2008, 21:21 Temat postu:
Nanami apropo Air.
Misuzu jest właśnie tą dziewczyną z nieba, której tak szukał Yukito. Jest też reinkarnacją Kanny, a Yukito tego jej strażnika. Yukito, gdy już uświadomił sobie swoje uczucia, chwilę pobył z Misuzu, ale jako, że nie mógł utrzymać dłużej ciała stał się krukiem, by być przy Misuzu. Niestety jego wspomnienia znikneły i nie pamiętał swojego życia jako człowiek. Potem sobie przypomniał, ale i tak tylko na chwilę, po czym rozpoczął się wątek z ciotką.
Ja też byłam zagubiona za pierwszym razem, ale gdy po jakimś czasie obejrzałam sobie drugi raz, wszystko stało się jasne. I zaraz bierz się za Clannad i Kanon, bo warto;D Tam nie jest już tak zagmatwanie.
Oglądam jeszcze Nodame Contabile 13. Ogólnie seria fajna, bohaterowie też, tylko trochę niepasuje mi te uwielbienie Chiakiego przez Nodame. Oczywiście jest to przyczyną zabawnych sytuacji często, ale jednak wolałabym żeby ten związek(?) rozwijał się trochę inaczej. Zobaczymy jak będzie dalej. kokodin - 28-10-2008, 01:01 Temat postu:
Obejrzałem sobie pierwszy odcinek strike witches i powiem tyle: Kostiumolog pomylił gatunki a kamera jeszcze nienaturalnie to podkreśla. Co jak co kreska ładna, fabuła mogła by być ciekawa, ale eksponacja majtek jest po prostu zbyt intensywna. Nie pokuszono się nawet o sudniczki/spodenki a majtki sterczą nieosłonięte na wierzchu i jeszcze ten mundurek z kostiumu kąpielowego i sailor bluzki kompletna porażka.
W każdym razie zniesmaczenie wzięło górę i nie polecam nikomu chyba że lubi gatunek hentai-bez-hentai na ecchi to już zbyt dużo.
Ooglądanie zarzucono. Oddajcie mi moje 25 minut P Gustavus - 28-10-2008, 07:22 Temat postu:
"Golden Boy" wszystkie 6 epów ciągiem. Przyjemne i rozweselające. vries - 28-10-2008, 18:45 Temat postu: Ga-rei Zero 4 - noooo... anime zaczyna się rozkręcać. Pop pierwszym słabym odcinku, miałem wrażenie, ze nie będzi na co czekać. A tu niespodzianka. Facet walczący walizkami... a teraz... bojowe żelazko Douglas .28 (oczywiście nie licząc wiertła, piły łańcuchowej i bojlera, które nie zostały użyte w walce). Krwawe pierwsze odcinki z nutką szaleństwa w kolejnych bardzo ładnie się komponują.
The Daughter of Twenty Faces 20 - W chwili obecnej wątki nadprzyrodzone biorą górę (co nie jest złe). Szkoda, że pewien przedstawiony w anime klimat nie jest jednolity, bo takie przechodzenie z wątków kryminalnych na obyczajowe, a później na fantastyczne nie do końca serii wychodzi. kokodin - 28-10-2008, 19:17 Temat postu:
no i skończyłem Mahou Sensei Negima! może by teraz obejżeć Negima? .No cóż mówić, anime ciekawe ale tylko chwilami bo większość czasu została zmarnowana totalnym brakiem fabuły. Zaczynam się zastanawiać czy zdanie z reklamy paniponi dash w wersji adv films "from the heads begind the negima" powinno mnie zachęcić czy zniechęcić. W każdym razie nie było to bezsensowne anime ale nie tego się spodziewałam :P
Jigoku Shoujo: Mitsuganae ep 4
Odcinek już nie taki ciekawy jak poprzednie ale nadal coś się kręci, ciekawość ciągnie mnie do kolejnych.
w tym odcinku mamy mało ai mało pomocnikóa i tylko jedną scenkę z kikuripoza tym animacja "przemiany" zaczyna być nudna
Issina - 29-10-2008, 14:00 Temat postu:
jak narazie głownie nowosci bo czasu bark
Kuro Shitsuji - bardzo ciekawa postac Sebastian'a ;] po drugim ep. troche już sie wyjasniło ale przybyło i nowych pytan na temat relacji miedzy lokajem a Ciel'em
Skip Beat! beznadziejny przewidywalny romansik (chyba ze nas tworcy czyms zaskocza ale w to watpie...). Już lepiej prezentuje sie Earl and Fairy bo tu postacie sa zdecydowanie ciekawsze.
W tej jesiennej ramowce zaobserwowałam niezły wysyp anime z super mocami i walkami z dziwnymi stworami.
Shikabane Hime: Aka temu podziekuje niedługo chyba bo glowna bohaterka strzelac nie umie, walki sa do bani i pierwszymi odcinkami nie zachecono (przynajmniej mnie) do dalszego ogladania. Kolejne to To Aru Majutsu no Index ze swietnym ost'em i niezłym op ale tu niestety motyw super prawej raczki mnie nie przekonuje a beznadziejna walka z 2 ep odstrasza. Ga-Rei: Zero pierwszy odcinek był całkiem niezły, az nie mogłam sie doczekac kolejnego by dowiedziec sie co wydazyło sie z "bohaterami" 1ep. Nawet te paskudne potwory, akcja z motorem, aktówkami i supeł łasiczka wytrzymałam ale
podobno ci zabici z pierwszego ep nie wroca a cała fabuła bedzie opierała sie na tej dziewczynie z katana
co praktycznie skresla to anime na mojej liscie do ogladania. Yozakura Quartet nic nowego tu napewno nie zobaczymy jezeli chodzi o nadprzyrodzone itp. ale musze przyznac ze postacie sa naprawde sympatyczne :) Chaos;Head słodkie panienki, sielankowe życie uczniów, morderstwo i schizy... Higurashi? nie to tylko Chaos;Head - nieudana proba stworzenia unikalnego klimatu Higurashi -mimo wszystko H. nie nalezał do anime które uwielbiam ale ceniłam go za oryginalność. ( podobno to na podstawie jakiejs gry jest ale mi to tylko sie z Higurashi kojarzy)
Toradora! denny humor, wkurzajaca Taiga.. nie nie ja juz podziekuje...
Vampire Knight Guilty po nudnym i dennym pierwszym sezonie liczyłam ze w Guilty bedzie wiecej akcji, po 3 ep zdecydowanie jej brak. Pierdołowata Yuuki znowu błaka sie po szkole przez przypadek jak zwykle trafiajac na Zero lub/i Kaname.
Tytania - nie wyznaje sie na tematyce sf i kosmosu, jezeli dalsze odcinki czyms mnie zainteresuja to chetnie to obejrze dalej :)
Najlepsze anime zostawiłam na koniec xP
Kurozuka nie wymagam od tego tytułu zbyt wiele, licze tylko na dobra akcje, duzo krwi i fajne walki a jak narazie tak jest :D
Box of Goblins narazie tylko 2 ep. - bardzo slicznie wykonanie (zreszta Kurozuka tez ładnie sie prezentuje), fabuła potrafi zaciekawić widza
Michiko to Hatchin tylko jeden odcinek wyszedł jak narazie a szkoda bo zapowiada sie na jedno z lepszych anime w tym sezonie (a przynajmniej na jesien) :D
No i na koncu Junjou Romantica 2 jako kontynuacja naprawde dobrego pierwszego sezonu :D krew_na_scianie - 29-10-2008, 14:45 Temat postu: Hanbun no Tsuki ga Noboru Sora odc 3 - jak na serie typowo łzawą - to jednak nie oglądą się tego tak źle. Jestem strasznie przeczulona na sztywne i drętwe dialogi, czy powtarzające się w tego typu produkcjach schematy, ale póki co jest całkiem fajnie. Główny bohater nie jest dosadnym wesołkiem, ma swój rozum i nie pajacuje! A bohaterka ma charakter - w końcu nie jest to jakaś bezpłuciowa lala (gdyby Air było w podobnym stylu, to kto wie, może skusiłabym się na oglądnięcie tego więcej niż jeden odcinek?!). Trzy odcinki były całkiem treściwe, nie były poprzelatane jakimiś mało potrzebnymi głupotkami, sporo się działo - czyżby mi się to spodobało? korsarz - 29-10-2008, 16:38 Temat postu: Ai Yori Aoshi odcinek 5
Pojawiają się nowe postacie - koledzy Kaoru (jeden maniak cosplayów (namówił "hojnie obdarzoną przez naturę" panienkę do fotografowania w dość skąpym stroju) i drugi, fan pociągów). Wkrótce doszła pochodząca zza granicy Tina, która bardzo lubi macać cycki (nie swoje)... I postanawia się wprowadzić do domu Kaoru i Aoi, chyba nie rozumiejąc, że jej zachowanie owocuje dość niezręcznymi sytuacjami...
A na koniec sama się spija w pięćset...
Enevi - 29-10-2008, 16:47 Temat postu:
Issina napisał/a:
Skip Beat! beznadziejny przewidywalny romansik (chyba ze nas tworcy czyms zaskocza ale w to watpie...). Już lepiej prezentuje sie Earl and Fairy bo tu postacie sa zdecydowanie ciekawsze.
Stanę w obronie tegoż oto tytułu, gdyż (jeśli) anime podąży za mangą i wiernie ją odtworzy to nie będzie z tego "przewidywalny romansik". Obroną jest "jeśli", bo fabuła mangi wcale nie obraca się głównie wokół sercowych problemów bohaterki, są one dodatkiem, a całość wcale nie jest taka szablonowa i przewidywalna, jak może Ci się wydawać. Z kolei Earl and Fairy pogrąża się z odcinka na odcinek w schematach... a szkoda, bo mogła być fajna seria przygodowa z wątkiem romantycznym.
Lokaj z jednym oczkiem bardziej i tragiczną przeszłością oraz hrabia z tragiczną przeszłością wcale, a wcale nie brzmią jak schematy, w dodatku wyciśnięte do sucha...
A oprócz tego
Ef - a tale of melodies 1-4
Tak się zastanawiam cóż takiego trzymało mnie przy części pierwszej. Klimat podobny, ale czegoś brakuje, a może po prostu całość mi się przejadła, bo czytałam/oglądałam parę lepszych romansów. W końcu cały rok już minął... No nie wiem. W każdym bądź razie, oglądać się da, ale jakoś tak bez emocji.
Vampire Knight Guilty 1-4
Ach ten drhaaaamatyzm! Jakież to jest smutne i przygnębiające! I jakież wzruszające... No dobra, a teraz do rzeczy... Była sobie zgodność z mangą... Tak, powiedzmy, że twórcom idzie całkiem nieźle, aczkolwiek zaczynają mieszać wydarzenia. Nietrudno to zauważyć. Manga ma przynajmniej ładną kreskę, a niestety w anime duuuuże oczy Yuuki wyglądają w dalszym ciągu jak talerze. Zero nadal ma traumę, która się jeszcze pogłębi, a Kaname nadal spowity jest mgłą mhrooku. Tak, wiemy, znamy to. Jedna tajemnica, druga tajemnica i cały kosz mrocznych przeszłości itd. Czyli angstu ciąg dalszy... Witamy. Issina - 29-10-2008, 17:13 Temat postu:
Cytat:
Stanę w obronie tegoż oto tytułu, gdyż (jeśli) anime podąży za mangą i wiernie ją odtworzy to nie będzie z tego "przewidywalny romansik".
Wybacz mangi nie czytałam, to sa jedynie moje odczucia po 2 ep.
Nie skreslam tego tytułu, ale podejrzewam ze niczym tak naprawde mnie on nie zaskoczy. Shizuku - 29-10-2008, 21:22 Temat postu: Vampire Knight Guilty 3 i 4
Chryste panie jak oni się angstują, biją rekordy. Gdy myślę, że już bardziej się nie da, oni nadal mnie zaskakują. Znowu zmieniła mi się "orientacja" wole teraz Kaname nie Zero na partnera Yuuki. Akurat to im tu wyszło, że w sumie, nie można przewidzieć z kim ona będzie i cały czas zmienia się "układ sił". Trza wreszcie mangę poczytać, bo zatrzymałam się na 2 tomie. Tam przynajmniej jakoś to wygląda, a anime to... O bonusik, bo dostaliśmy małego Kaname za czasów, kiedy jeszcze nie był mhroczny i tajemniczy. Wolałam chyba tą wersję sprzed śmieci rodziców, ale nie spodziewam się powrotu do tej konwencji. No i było zaskakująco dużo humoru, chyba z 4 sceny. To rekord!
Skip Beat 2-3
Anime odpycha mnie kreską i biedną grafiką, chyba trzeba będzie wziąć się za mangę. Ale jak wyżej wspomniałam, zawsze długo się zbieram do danego tytułu zwłaszcza, jeśli nadal jest wydawany... korsarz - 29-10-2008, 22:44 Temat postu: Ai Yori Aoshi epizod 6
W domu pojawia się Taeko, usiłująca zatrudnić się jako pokojówka. Ale średnio jej to wychodzi...
Agon - 29-10-2008, 22:45 Temat postu: Kuroshitsuji 2-3 – łaaał, wreszcie ktoś zabrał się za tłumaczenie...
Sponiewierany Ciel wyglądał jeszcze piękniej niż w mandze. Kreska ogólnie przewyższa tą z pierwowzoru *_* Podobały mi się też humorystyczne wstawki z Madame Red, które twórcy dodali od siebie.
W trzecim odcinku było kjutaśnie ^^
A w czwartym przechodzimy do konkretów. Yes, yes, yes.
Hakushaku to Yousei 3 – o lol, uśmiałam się jeszcze bardziej niż przy drugim odcinku:
Earl and Fairy pogrąża się z odcinka na odcinek w schematach... a szkoda, bo mogła być fajna seria przygodowa z wątkiem romantycznym.
Tru ==' Anonymous - 30-10-2008, 09:42 Temat postu: Fancy Lala TV 1-2 - oldschoolowe i dość nietypowe magical girls. Po pierwsze, bohaterka jest normalną dziewczyną, żyjącą w normalnej rodzinie. Choć się przemienia i transformuje w starszą o kilka lat osobę (tu ciekawostka, zmienia się przy okazji kolor włosów), to nie walczy z potworami i nie ratuje świata przezd zagładą, ale (na razie) zarabia jako modelka, jej moc bowiem pozwala jej (patent zerżnięty z naszego "Czarodziejskiego Ołówka") narysować sobie dowolny ciuch, który zaraz potem się zmaterializuje. Co jeszcze ciekawsze, ciuchy nie pojawiają się na niej w magiczny sposób, tylko przebiera się w normalny sposób. Diabli wiedzą, jak to się rozwinie, ale jak na razie jest bardzo sympatycznie. Po świetnej OAVce (Harbour Light Story: Fashion Lala) liczę, że TV też mi się spodoba. Overture - 30-10-2008, 17:25 Temat postu: Ergo Proxy 11-23 - no i w końcu skończyłem. Powiem więcej, było warto. Dodam jeszcze od siebie, że zdecydowanie BYŁO warto. W wielkim skrócie - seria niemal idealna, dla każdego fana Sci-Fi pozycja obowiązkowa.
Z aktualnie wychodzących:
Jigoku Shoujo Mistsuganae ~ 01-04 - bardzo ciekawy początek. Wygląda na to, że Enma Ai nieźle się bawi, chociaż nie do końca rozumiemy jej motyw. Oby nie powielono bez przerwy schematów z pierwszych dwóch sezonów i będzie dobrze :) kokodin - 30-10-2008, 17:25 Temat postu:
Wałkuje się genshikeny >_< :D
Pierwsza seria genialna zwłaszcza wojna otaku kontra ludzkość oraz totalna miękkość charakterów otakowskich i uczulenie na klasyfikacje "rudej" jako otaku. Po prostu przyjemnie się to ogląda
zamykają nam klub... ok; nie jestem otaku , giń :p
Dodatkowe 3 odcinki są trochę inaczej narysowane i mniej lub bardziej udowadniają że otaku może się zmienić a klasyfikacja otaku jest bezcelowa ;D Bo można nawet takiego nie poznać/nie podejrzewać. W sumie jest to tylko uzupełnienie o tym skąd się wzięło dwoje nowych członków i dlaczego mała mi ma taki dziwny wyraz twarzy ;P.
Druga seria jest już kompletnie inna po kilku odcinkach mam wrażenie ze po prostują tam wszystkim charakterki rozpakują osobowość Oriuge-san a "ruda' albo zmieni się w otaku compatibile i zostanie szefową klubu albo pogoni swojego faceta ;p
w każdym razie oglądanie otaku w akcji jest interesujące dla otaku z innego kraju :P nawet jeśli jest to trochę skarykaturowane. JJ - 30-10-2008, 20:11 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Kuroshitsuji 2-3 – łaaał, wreszcie ktoś zabrał się za tłumaczenie...
Fakt, ociągali się troszkę... No i nie wiem dlaczego, ale coraz bardziej mi się to podoba (seria, nie ociąganie :). A przecież nic nowego w tych odcinkach nie pokazano (przynajmniej nic wartego uwagi - zarówno nowy służący, jak i to dziewczę z trzeciego ep. byli zabawni tylko przy pierwszym wejściu). Dziwne.
Ga Rei Zero 4 - Nastoletnia lesbijka w szkolnym mundurku wyrzynająca zombies bojowym żelazkiem parowym napełnionym wodą święconą? Chce więcej! Seria przekroczyła już granicę absurdu (niby ten odcinek był komediowy, ale w praktyce nie różnił się specjalnie od poprzednich), dalej nie wiadomo o czym właściwie będzie, a kolejny odcinek obejrzeć muszę koniecznie - tylko po to, żeby zobaczyć, jakie kretynizmy wpadną do głowy scenarzyście tym razem. Bo jestem pewien, że jeszcze czymś jest mnie w stanie zaskoczyć. Issina - 30-10-2008, 21:08 Temat postu:
Cytat:
żeby zobaczyć, jakie kretynizmy wpadną do głowy scenarzyście tym razem. Bo jestem pewien, że jeszcze czymś jest mnie w stanie zaskoczyć.
Gai rei: Zero tez jest chyba na podstawie mangi wiec ten kretynizm ma swój pierwowzór na papierze xP korsarz - 30-10-2008, 21:47 Temat postu: Ai Yori Aoshi epizody 7 i 8
W pierwszym nasza wesoła gromadka wyruszyła w kierunku gorących źródeł. Niestety, mapę miała Taeko, przez co jakieś 3 godziny szukali hotelu. Tylko po to, by się dowiedzieć, że nie ma miejsc ^^' . Na szczęście Aoi z kartą VIPa załatwiła sprawę. Skończyło się na tym, że Kaoru, Aoi i Taeko (wysłana przez maniaka pociągów w celu sfotografowania ducha) spędzili noc w opuszczonej świątyni nieopodal, a reszta gromadki pozostała w hotelu spiła się do nieprzytomności...
A w drugim Tina przyprowadza fretkę. Wszyscy są zachwyceni... Oprócz opiekunki Aoi, której zwierzak wyraźnie działa na nerwy...
Shizuku - 30-10-2008, 22:34 Temat postu: Nodame Contabile 8-13
Coraz bardziej mi się to anime podoba. Na początku aż tak mnie nie porwało, a teraz chcę wciąż więcej i więcej. Tylko mała uwaga apropo Nodame i Chiakiego.
Ja się już cieszyłam, że Nodame wreszcie się rozwinie i częściej będziemy ją słyszeć, a tu się okazało, że zadowoliła się jedną grą z Chiakim. Ja naprawdę bym chciała by została zauważona. A nie w kółko ten boski Chiaki. W sumie ja wiem, że on o to nie zabiega, ale denerwuje mnie strasznie, że wszyscy tak za nim szaleją. Dlatego ucieszyłabym się, gdyby część tego zachwytu przeszła na Nodame. W sumie nauczycielka w przedszkolu do niej pasuje, nie mniej chciałabym by rozwineła się muzycznie i ją ludzie usłyszeli. No zobaczymy jak będzie dalej.
Teknometalman - 31-10-2008, 12:36 Temat postu:
Naruto - ep 190+
Gits Sac 2 - ep 7+ - słabszy od pierwszego sezonu kokodin - 01-11-2008, 00:32 Temat postu:
Dla zabicia czasu w święto zmarłych :P jak i halołin oglądano:
Genshinken 2 do końca
Wrażenia: Seria inna niż pierwsza, skupiona w okół amatorskiej mangi i tego co otaku robią po studiach. W sumie ciekawe ale humor pierwszej serii był lepszy, bardziej żywiołowy a i w samym klubie więcej się działo. Nie mówiąc już o totalnym odpuszczeniu polowań na bezproduktywnych otaku i tarć pomiędzy otaki i nonotaku chrakters :P.
Otaku from us mnie położyły zwłaszcza ich angielski chociaż japoński też był dobry.
ichigo mashimaro ep 0-2
Zabawne powolne i rozciapciane po protu cudowne. Patrzy się na to " o jakie to cudne" nagle myśl "trzeba by coś zniszczyć" a na ekranie plac i wszystko wraca do normy pozostawiając duży uśmiech. Długo się do tego tytułu zbierałem ale te blade kolorki sowpoke-ing i przede wszystkim humor nie dadzą o sobie łatwo zapomnieć a będą to miłe wspomnienia.
Magic User`s Club ova ep 1
Nie rozumiem co mają czarownice do ufo ale widać że kosmici to kleptomani a jeden z magików to obrzydliwy transwestyta, po prostu śmieszne. Lubię te starsze tytuły humor jest znacznie lepiej zbalansowany i nie w każdym ujęciu widać bieliznę. No i proporcje postaci nie są przesadzone. Wygląda na to że szykuje się ciekawie. Morg - 01-11-2008, 17:28 Temat postu: Akane-iro ni Somaru Saka ep. 5 - coraz gorzej, stacza się to po równi pochyłej. Gagi nie śmieszą, bo ile razy już to było? Yuuhi mnie wyraźnie denerwuje - kolejna mangowa idiotka, tyle że z ambicjami kury domowej. Równie mocno denerwują mnie bratnio-siostrzane sugestie. Jedyna nadzieja w tym, że Yuuhi i Junichi zaczną się normalnie zachowywać., ale nie liczę na to. Prawdopodobnie przestanę oglądać jeśli w kolejnym odcinku nic się nie zmieni.
Tytania ep. 4 - tutaj z kolei dużo lepiej. Lekko nie podoba mi się tylko to, że brakuje to charakterystycznego dla LoGH dystansu - twórcy sympatyzują raczej z narwanymi rebeliantami.
Candy boy ONA, special, ep. 1-3 - dwie siostry żywiące do siebie nieco inną miłość niż siostrzaną. Coś to w sobie ma, bo nie przeszkadza mi to, że wątek jest wewnątrzrodzinny. Ciepłe i miłe. Elementy komediowe (poza Sakuyą) ładnie rozładowują napięcie kiedy zaczyna się gromadzić, chociaż pod koniec nieco poangstowali. Mam nadzieję, że seria nie pójdzie tą drogą, bo IMO jej siłą jest to, że nie próbuje być guemboka, a scenarzysta nie trąbi mi do ucha jakie to wzruszające. Enevi - 01-11-2008, 18:22 Temat postu: Kurogane no Linebarrels 5
Z ciekawości zapoznałam się z mangą, która okazała się średnia, ale da się ją czytać. Natomiast jej ekranizacja wzbogacona o fanserwis i wynaturzony humor + pokłady angstu jest wyjątkowo ciężkostrawna. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście główny bohater, idiota do potęgi n-tej, którego osobowość jest tak niespójna, że trudno tego nie zauważyć nawet z zamkniętymi oczami... Obecnie angstujący w każdej możliwej chwili po traumatycznych przeżyciach z poprzedniego odcinka, nagle w chyba cudownych okolicznościach odzyskuje "wolę walki" i zupełnie zapomina o tym, co go spotkało, o rodzinie i reszcie, która przecież się nie liczy, gdy trzeba rozwalać kolejne roboty/budynki pod przykrywką bycia "tym jedynym sprawiedliwym" samozwańczym bohaterek, prawda? Acha i niech mi ktoś powiem jakim cudem w tych czasach uchował się spiskujący psychopata, pragnący opanować świat? I skąd te wszystkie fundusze? A najlepsze jest to, że za doradcę ma cowboya... I jego głos jest identyczny jak ten Lulu (nie chodzi nawet o seiyuu, a o ten sam ton...od razu ma się skojarzenia, które co poniektóre oddane fanki Lula mogą doprowadzić do traumy... Ale czy one w ogóle się za ten chłam wezmą??) Jeżu Wszechmogący, dlaczego takie głupie anime w ogóle pojawiają się na rynku?! Jakieś plusy? Owszem... Maaya Sakamoto i to wszystko...
Hakushaku to Yousei 4
Jakież to było zabawne, naprawdę wręcz cudowne. Opening zastąpiono niezwykle emocjonującą walką Służącego z Oczkiem z dziwacznym zwierzem, (walka... hm.... powiedzmy gonienie się w kółko, parę skoków, łypów i złamany sztylecik... A potem uwaga! Bitwa na spojrzenie i płonące Zielone Oczko wygrało. Haha! Ach te szojce... Ten dramatyzm i ta bezsilność i głupota głównej bohaterki... Owszem mamy podejrzenia, chcemy uknuć plan i wykorzystać swoją przewagę posiadania... błyskotki... Ale i tak nawalamy, a potem ruszamy na ratunek. No wspaniałe wręcz... Agon - 01-11-2008, 20:21 Temat postu: Nodame Cantabile: Paris-Hen 4 – było tak jakoś... nudno? Chiaki znów odnosi sukces, wszyscy go kochają. Nodame ma doła, ale jej przechodzi. No nie wiem, zostało jeszcze tylko 7 odcinków...
Skip Beat! 4
Reakcje Kyoko na stacji były świetne, wyobraźnia jak zwykle pracuje – szkoda tylko, że młotek faktycznie nie wylądował na głowie Shou T_T
Poza tym, Kyoko wraca do L.M.E. Jej reakcja na ‘’Love ME Section’’ też była niezła. Tak, ‘’miłość’’ to takie przerażające słowo XD
Ren zarobił u mnie trochę punktów za to, jak ładnie zgasił tę aktoreczkę. Chociaż chwyt z bagażem był wredny ^^’
Obejrzałam jeszcze 4 odcinek Akane-Iro ni Somaru Saka i chyba sobie daruję resztę odcinków... Shizuku - 02-11-2008, 00:07 Temat postu: Nodame Cantabile Paris-Hen 1 -3
Jak narazie świetna kontynuacja pierwszej serii. Wydaje mi się nawet zabawniejsza. No i ładnie pokazywane są relacje Chiakiego i Nodame. Tylko w 2 epie strasznie irytowała mnie grafika 3D przy dyrygentach. Strasznie dziwnie to wyglądało i o ile mogę się przyzwyczaić przy instrumentach, to przy rękach nie mogę. Niech oni coś z tym zrobią... Lena100 - 02-11-2008, 01:32 Temat postu: Saiunkoku Monogatari Second Season do ep. 18 (całości ep.47)
Jestem z siebie dumna. Dalej brnę przez tą opowieść, czuję się jakbym oglądała epopeję. Okazało się, że uwielbiam Ryuurena i jego sposób myślenia, który, jak się bardziej przyjrzeć, jest całkiem logiczny. Dalej też uwielbiam Seirana i jego humorystyczno - ironiczne wstawki. Shuurei troszeczkę irytuje, ale w sumie nie jest tak źle, jak w bishoneńskiej serii być mogło z główną bohaterką. Ma to to fabułę, która mimo pewnej dopuszczalnej dozy naiwności i elementów nadprzyrodzonych naprawdę wciąga i potrafi zainteresować. Zastanawiam się, co teraz będzie robić Shuurei w Kiyou? Już szykuję zębiska na odc. 19, który (jak wynika z preview) zdaje się być całkiem humorystyczny i w dodatku o złotym szopie (tanuki! tanuki!).
Póki co dla odmiany nastroju właśnie łapię się za 4 odcinek Mouryou no Hako, czyli serii której z rzadnej strony rozgryźć nie mogę a mimo to mi się podoba. Gąszcz postaci i wątków póki co jest jeszcze zaletą, tajemnicę już mamy, teraz czekam na konkrety. No i... Ach, te clampetki...
Myślałam czy nie dać jeszcze jednej szansy Hakshaku no yousei i sięgnąć po 2 odc. ale po przeczytaniu opini innych forumowiczów zrezygnowałam. Sztampa sztampę goni, tandeta pogania.
EDIT:
Złapałam Tales of Abyss 4,5... buahahahah! To jest głupsze niż ustawa przewiduje, ale ile z tym zabawy! Luke powoli zniża się do poziomu intelektualnego dżdżownicy, intryga jest mocno naciągana, akcja leci na łeb na szyję nie pozostawiając czasu na wyjaśnienia i zrzycie się z bohaterami. Właściwie, gdyby nagle wszystkich zmiotło z powierzchni ziemi to bym się tylko śmiała. Seyjuu Iona sprawia że dostaję drgawek. kto tak sepleni?! Do tego dochodzi Guy i jego TRAUMATYCZNA PRZESZŁOŚĆ ( podczas sceny kiedy o tym wspomina umarłam ze śmiechu - co to ma wspólnego z lękiem przed kobietami? ktoś tu potrzebuje psychiatry...) I oczywiście STRASZNA AMNEZJA Luke'a. Ale oglądam dalej bo to jednak świetna zabawa. korsarz - 02-11-2008, 23:55 Temat postu: Ai Yori Aoshi odcinek 10 i 11 ^^
W tym pierwszym Aoi wyszła kupić jakąś potrawę z ryby, co ją Tina opisywała na początku odcinka. I chciała koniecznie zanieść na uczelnię Kaoru, w ostatniej chwili się orientując, że w swoim kimono trochę za bardzo rzuca się w oczy... I Kaoru musiał ją odprowadzać po tym, jak kilka razy nie mogła znaleść wyjścia...
A w kolejnym klub fotografów otwiera wystawę. Mimo kuszących strojów Taeko i Tiny wystawa cieszy się miernym powodzeniem - wszyscy przechodzą bez patrzenia...
Pojawia się też Mayu, pochodząca z Brytanii dawna znajoma Kaoru... Przynajmniej na razie robi wrażenie rozpuszczonej burżujskiej małolaty...
vries - 03-11-2008, 00:33 Temat postu: Mobile Suit Gundam 00 S2 - 05 i mogę powiedzieć tylko jedno: I'M MISTA BUSHIDO, ONE MAN ARMY!!!111 To co zrobili Grahamce przekracza granice debilizmu. No i pojawia się Ali. Go go go, forces of evil!
Goku Sayonara Zetsubou Sensei 01 - Tak! Stary dobry Zetsubou-sensei w najlepszym wydaniu. Dowiadujemy się dlaczego eroge jest utrapieniem Chińskiego wywiadu. Co to jest honey trap, bitwach dziejacych się poza obiektywem kamery i o japońskim obliczu haloween. Wszystko na baaardzo wysokim poziomie jaki miała pierwsza seiria na samym poczatku. Warto przypomnieć sobie pana Rozpacz.
Mouryou no Hako 1-4 - krayminał z prawdziwego zdarzenia. ma jedną ale to znaczną wadę, jest trudny w odbiorze. Z jednej strony mamy jakieś nadprzyrodzone zdarzenia, z drugiej brak chronologii, a z trzeciej bohaterów o niejasnych motywach. Oj, przekombinowali tym razem... Shiccare - 03-11-2008, 10:17 Temat postu: Saiunkoku Monogatari II (do 37 epizodu włącznie)
Naprawdę mi szkoda że zostały tylko dwa odcinki. Na początku nie byłam zbyt optymistycznie nastawiona, patrząc na tych wszystkich wyfiokowanych panów i jedną bohaterkę (która z małego urywka anime obejrzanego kiedyś przypadkiem) zdała się być biedną i zagubioną, ale na szczęście myliłam się. Nie umiem w tej serii nie lubić nawet negatywnych bohaterów, nawet jeśli niektórzy mnie irytowali (chociażby Shuurei z pozytywnych, z 'negatywnych' -
), to na krótko, a potem i tak wracałam do ogólnego zachwytu całością. Dodatkowo dochodzi fakt że seria ma fabułę. Naprawdę. Nawet epizody poświęcone 'odświeżaniu' historii były warte obejrzenia, bo - przynajmniej w moim przypadku - zawsze się z nich czegoś dowiadywałam, co przeoczyłam przy oglądaniu wcześniejszym.
A czy seria dla pań.. Możnaby polemizować. Fakt, że potencjalnego faceta mogą odstraszyć tabuny bizonów, w 99% przypadkach zapatrzonych w główną bohaterkę, ale - co mnie samą zaskoczyło - ilość romansu do wątków politycznych i tym podobnych jest jak jeden do dziesięciu.
Naprawdę szkoda, nooo. Lena100 - 03-11-2008, 20:06 Temat postu:
Shiccare napisał/a:
Saiunkoku Monogatari II (do 37 epizodu włącznie)
Oj nawet nie wiesz jak zazdroszczę. Ja zobaczyłam Saiunkoku Monogatari season 2 do 20 odcinka. Dalej nie ma subów ani polskich, ani angielskich więc muszę sobie odpuścić i cierpliwie czekać, bo z rawem nie dam rady. Co do odcinka 20 -> Bardzo sympatyczny, oczywiście najlepszy nasz kwartecik zamknięty razem w schowku^^ Nowa postać kobieca (Karin) nadaje się do scenek komediowych, ale i tak strasznie denerwuje. Ogólnie - Saiunkoku trzyma poziom, nawet jeżeli główna bohaterka w świetle prawa nie ma (a nawet nie powinna mieć) nic do roboty to i tak poznajemy kolejne intrygi, dłużyzn nie ma, a na ekranie dużo się dzieje. Polecam wszystkim - te stada wypacykowanych bishonenów naprawdę nie są takie straszne, a choćby dla samej fabuł - warto. macOS22 - 03-11-2008, 22:52 Temat postu: Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto do 16
Akcja czasem trochę pomieszana i można zgubić wątek, ale przynajmniej nie są jednolici bohaterowie, dopiero od połowy tak praktycznie się zaczyna rozkręcać, ale jak ktoś lubi historie japoni i ją trochę zna, to polecam:) korsarz - 03-11-2008, 23:56 Temat postu: Ai Yori Aoshi odcinek 12 i 13
W pierwszym Kaoru usiłuje wyjaśnić, dlaczego nie było go w domu poprzedniej nocy. A w drugim Kaoru stara się zarobić na prezent urodzinowy dla Aoi - wliczając w to pracę na budowie i paradowanie w stroju pluszaka. By się dowiedzieć, że sukienka, którą zamierzał kupić Aoi została już sprzedana... Aoi ^^
kokodin - 04-11-2008, 23:56 Temat postu:
Zakończyłem ichigo mashimaro tv i ova i muszę powiedzieć że ova mnie rozczarowała. Mniejsze oczy spowszechnienie charakterów i brak jakiegoś specjalnego wydarzenia wartego opisania. Od tak sobie 3 słabsze dodatkowe odcinki.
Mimo to oglądało się je miło bo cała seria jet ciepła i rozpływająca się od cukru.
Drugi tytuł który ostatnio zmęczyłem to magical club users tv. Tutaj niestety podobna sytuacja co powyżej. Akcja budowała się ciekawie prawie do samego końca ale rozwiązanie było takie że całość sflaczała i pozostawiła spory niedosyt
Naszej parze zbiera się na wspomnienia i udają się do apartamentu, w którym na początku mieszkał Kaoru... Niestety, wpadli na moment, kiedy inna para przyszła się po pokoju rozejrzeć i musieli się ukryć w szafie ^^" .... A właściciel domu przypadkowo znajduję grę, którą Kaoru miał kupić dla Tiny...
Nasza wesoła gromadka udaje się nad morze, przy czym szczególnie entuzjastyczna jest Tina. Gdyby tylko nie było tej rozkapryszonej małolaty... Mayu znaczy się. Przy okazji naszym chłopcem zaczyna się interesować Taeko, a jej młodsza kuzynka kombinuje, jak może, byleby tylko zbliżyć ją do Kaoru...
Czasami się zastanawiam, czy nie byłoby łatwiej dla Aoi po prostu przyznać się, że są z Kaoru parą - nie robiąc tego daje do zrozumienia, że Kaoru jest "wolny", a tym samym dopuszcza konkurencję (w postaci nadpobudliwej blondyny, rozkapryszonej małolaty i cycatej niezdary)...
Tina chce udać się do zoo, by sfotografować rzadki gatunek małpki. Oczywiście nie ma chętnych, więc... towarzyszy jej Kaoru. Po odwiedzeniu lokalnej atrakcji łapie ich ulewa, w dodatku wszystkie pociągi zostały wstrzymane i nie mogą wrócić do domu. W celu schronienia się przed deszczem udają się do pierwszego lepszego hotelu. Pech chciał, że akurat to był hotel miłości...
kokodin - 06-11-2008, 17:51 Temat postu:
Czarownice czarownice wiedźmy potwory ... na słodko.
Tytuły wałkowane obecnie to:
Mahoujin Guru Guru - typowa komediowa anima dla dzieci no tych starszych ale czasami humor schodzi trochę dalej. Śmieszne, głupie, kawai i mocno pogmatwane. Poza tym jednym z głównych bohaterów jest ruda wiedźma w czarnym płaszczyku :]. Jej czary zazwyczaj są kompletnie nieskuteczne lub nawet niebezpieczne dla "tych dobrych" No i co najważniejsze jest w tym porywająca fabuła, to znaczy dużo zaskakującej akcji powiązanej przyczynowo-skutkowo. Cudne :D.
Drugi tytuł jest mniej wiedźmowaty.
Majokko Tsukune-chan - Kródka ovka o czarownicy, komedia i również kawai. Zbudowana z mikro opowieści o jednym wydarzeniu z życia Tsukune-chan każda. Histoyjki są totalnie przypadkowe, czary latają gęsto i nie zawsze pod kontrolą kogokolwiek. Po prostu wariatkowo poprawiające nastrój w pochmurny dzień.
Poza tym po przeczytaniu mangi ponownie Efen Lied. Utknąłem pomiędzy epizodami 10 i 11 i nie wiem czy oglądać ep 10,5 czy tym razem go pominąć. Ciekawe jak tym razem się to skończy :]. Enevi - 06-11-2008, 19:51 Temat postu: Earl and Fairy 5
Jakież to coraz bardziej zabawne robi się. Przyjmując, iż mamy trójkę głównych bohaterów, to dwóch z nich już ma rezerwację na traumę i bolesną przeszłością. W tym odcinku dołączyła do nich młodziutka Lydia. Chyba ukryję tę informację, bo to przecież straaaszny spoiler:
Zaproszona przez hrabiego na bal bohaterka początkowo się opiera, lecz potem się zgadza. W trakcie zjawia się jeszcze miniaturowa wróżka, która miała Edgarowi dać specjalny pierścień, jednakże okazuję się, iż spotkany wcześniej przez nią wróżek ukradł go i oszukał biedną wróżkę. Potem rzeczony jegomość pojawia się na balu u Edgara i pragnie porwać Lydię z powrotem do Szkocji (taaak, znali się wcześniej - o ten bisz w granatowej bluzeczce ze sznurówkami...) Jednak w momencie, gdy do akcji wkracza hrabia i Raven, wycofuje się. A potem... W ogrodzie, sam na sam Edgar wyznaje swoje uczucie Lydii (no powiedzmy...) i wtedy się okazuje, iż ma ona traumę i nie ufa żadnym podobnym deklaracją. Pytanie. Ktoś ją skrzywdził? Tak bardzo, że aż za bardzo? Jak bardzo musiała być to ważna osoba. Owszem ... Śmiechu warte, mało co z krzesła nie spadłam. Dawno, dawno temu czyli kiedy Lydia była mała okazało się, że kolega wyznał jej uczucie. Jak bardzo była zawiedziona i zraniona, gdy wyszło na jaw, iż niedoszły chłopak grał z kolegami w grę "batsu geemu" i jako przegrany musiał zrobić coś takiego. Od tego czasu bohaterka uparcie nie wierzy w szczerze uczucie miłości, gdyż została straszliwie zraniona... Taaaak, mając lat... parę...
To się coraz bardziej zabawne... albo nie... żenujące... Ech... Morg - 06-11-2008, 23:32 Temat postu: Kara no Kyoukai 1-3 - prawdziwa perełka spod znaku uniwersum TYPE-MOON - duszny, świetnie budowany klimat, wspaniała muzyka (endingi!), zaplątana jak zwykle fabuła (w dodatku połączona z przestawioną kolejnością filmów) - z niecierpliwością czekam na kolejne filmy. krew_na_scianie - 07-11-2008, 11:34 Temat postu: Berserk odcinek 21 - magiczny odcinek :) Po prostu piękny! Myślałam, że anime gdzie będą ino ciągłe pojedynki (tak to sobie wywnioskowałam po przeczytaniu recenzji) nic więcej ciekawego nie zobaczę. I muszę przyznać, że kilka razy byłam bardzo poytywnie zaskoczona. Fabuła nie jest zbytnio przewidywalna, postacie też są co najmniej intrygujące - Berserk wciąga, co tu wiele pisać! Magię anime można właściwie poczuć już po 2 odcinkach, w koncu poczułam ten dreszczyk, że jestem ciekawa co będzie w następnym odcinku! Wracając do wspomnianego odcinka:
Pojawił się wątek romantyczny! Jako wszelka przeciwniczka romansowych rzeczy itp. muszę przyznać, że tutaj to było po prostu ujmujące i piękne..Nie było przesłodzone, delikatnie coś się kroiło od kilku odcinków - choć ciężko było przewidzieć, czy na 100% coś z tego wyjdzie. Tak fajnie poplątane były losy Gatsu i Caski. Ale udało się, fajnie są do siebie dopasowani..Miło nastrój podkreśliła melodyjka, która przewija się non stop przez całą serię, a którą bardzo lubię. Nie zmienia to faktu, że jestem cały czas w szoku, jak przez jeden błąd Griffitha się wszystko pokomplikowało! Jedną taką pomyłką zniszczył wszystko, co tak długo było tworzone. Ci jego ludzie muszą go na prawdę uwielbiać, skoro po tym wszystkim chcą go ratować. Jak dla mnie to on jest bardzo dziwny, właściwie go czasami nie rozumiem, a także nie lubię. No zobaczę z ciekawością co im z tego wyjdzie.
Easnadh - 07-11-2008, 12:06 Temat postu:
Ja też dzisiaj przysiadłam troszkę do La Corda d'Oro. Ale że opis będzie dłuższy, to najpierw:
Toradora! 6
Dobry odcinek. Wściekła Ami-chan to był wspaniały widok. Jej mina trochę mi przypominała wyraz twarzy tych dziewczynek z Higurashi. Tylko ten początek... Matko jedyna, jak ja nie znoszę Minori. Ona jest stuknięta. Wybitnie nienormalna. Im dalej posuwa się fabuła, tym ona produkuje dziwniejsze pomysły. Giń, kobieto! >_<'
La Corda d'Oro ~Primo Passo~ 1-3
Mam trochę mieszane uczucia. Z jednej strony kreska jest śliczna, animacja też dobra, zwłaszcza odwzorowanie gry na instrumentach - wyglądało to całkiem realistycznie. No i muzyka... "Ave Maria" w wykonaniu Lena strasznie mi się spodobało. I ten bardzo miły dla ucha opening ^^ Z drugiej strony to jest tak żałośnie szablonowe, że aż niewyobrażalnie śmieszne. I w sumie tak do tego anime podeszłam, jak do komedii. Jak na razie bawię się nieźle. Kiedy w 1 odc. Yunoki po raz pierwszy rozmawiał z Hino i przepraszał za zachowanie Hihary, a potem się uśmiechnął, a tło stało się różowe, aż kwiknęłam z radości XD Ouraaaaaaaaaan! Tamakiiiiiii! W ogóle cała ta banda biszów, do wyboru, do koloru, szkoda tylko, że wszyscy oni są tak skrajni i nierealni. I każdy z nich pewnie prędzej czy później zacznie wzdychać do Hino. Ale czego można oczekiwać od anime, które wygląda jak otome game? ^^'
Z kolei strasznie denerwuje mnie główna bohaterka. Gra nie dlatego, że ma talent i ćwiczyła, ale bo dostała magiczne skrzypce. Grrr. I cały czas jęczy: "Nie umiem, nie umiem... Ale postaram się! Dam radę!". Coś mi się też nie podobało w jej wyglądzie. W trzecim odcinku mnie olśniło - ona ma identyczną fryzurę jak Mio z "Desire Climax", co mówi samo za siebie x__x Na wyglądzie się nie kończy, jej charakter i przymioty wewnętrzne też są dobijające. Ewidentnie nie ma mózgu. Jak ona mogła tak rzucić skrzypcami?!?!?!?! O_O Idiotka! I to jej: "Wydobywanie dźwięku z instrumentu to coś zupełnie innego niż granie." Braaawo, stwierdzenie odkrywcze na miarę odkrycia Ameryki. A na koniec wybrała sobie osobę do akompaniowania, nie sprawdziwszy wcześniej, jak owa osoba gra. Cudownie.
Osobny akapit powinien dostać Lili, który doprowadza mnie do wściekłości. Ale się pohamuję i streszczę do jednego zdania: czy ten latający szczur mógłby być tak trochę mniej słodki?
Ale co tam, jest ciekawie. Niebieskie Skrzypce mają jakąś traumę. Zielony Fortepian też. Wiolonczela ma z kolei prawdopodobnie anemię. Powiewający Flet. Nieznośnie żywa i radosna Trąbka (poza tym nie przepadam za dźwiękiem trąbki, więc oby grał jak najmniej). Pokłady nieśmiałości i kompleksów Klarnetu są wielkie jak góra Fuji. Plus powracająca jak bumerang Banda Wrednych I Zazdrosnych Dziewczyn™. No i brzydkie koleżanki Hino, których jedyną rolą jest chyba bycie tłem, by bardziej uwidocznić duże oczka i zawsze uroczą minkę głównej bohaterki.
I jeszcze coś na koniec. Jasny szlag. Ending jest śpiewany przez męskie seiyuu. Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł?! -.-' Tak, Nanami, do ciebie to było :P kokodin - 07-11-2008, 13:01 Temat postu: Mahoujin Guru Guru ep 13-14
Czarownica i "bohater" wyruszają w podróż na kontynent by podjąć trening magiczny i rycerski (zależy kto). Oczywiście na drodze spotykają "potwora" morskiego który zatrzymuje wszystkie statki. Również oczywiście nasz duet próbuje pokonać potwora ale okazuje się że na statki nie da się czarować w stylu guru guru :P. Kolejny odcinek jest o rozpoczęciu treningu. I tego nie mogę im darować. Obcięli wiedźmie warkoczyki i włożyli jasne ubranko, więc muszę zobaczyć jak szybko wróci do normy. A nasz "bohater" oczywiście utkną w podejrzanej sali treningowej :P
Sola - 07-11-2008, 19:42 Temat postu:
Wreszcie! Hurra! Wyszły w końcu napisy do Michiko to Hatchin.
Czy tylko mi się tak zdaje czy ta seria jest bardzo mało popularna? Mam wrażenie, że tylko ja czekam na suby i się denerwuję czemu ich jeszcze nie ma? Strasznie długo to trwało. Zdążył już wyjść 3 odcinek.
A 2 odcinek super. Trochę informacji o Michiko. Wprowadzono nową postać- Atsuko. Wygląda na to, że z Michiko kiedyś się przyjazniły, teraz stoją po przeciwnych stronach. Chyba wkrótce poznamy
ojca Hany. Michiko bardzo ciepło się o nim wypowiadała.
Shizuku - 08-11-2008, 00:34 Temat postu: Ghost Hunt 1 - 10
Straaaasznie fajna seria. Kilka razy zdołałam się wystraszyć, historie są naprawdę dobrze opowiedziane. Bardzo spodobała mi się Mai, jest naprawdę sympatyczna. Zaskoczyła mnie na początku, w sumie cały czas to robi. Naru z pewnością mnie zafascynował, nie tyle aurą jaką roztacza wokół siebie, ale tekstami z jakimi wyjeżdża do ludzi;D Potem wydawał mi się trochę chłodny i mało ludzki,
Kawa na ławę, a nie durne aluzje czy dwuznaczne zdania
. Yuuki jak zwykle doprowadzała mnie do szału, ale nie przeszkadzali mi znowu tak znowu dwaj panowie. Chociaż nie Zero, mnie wkurzał jak zwykle, miał jedną fajną scenę.
Nasza wesoła gromadka organizuje kafejkę cosplayową, która okazuje się totalnym niewypałem (zwłaszcza po tym, jak Tina postanowiła kafejkę uatrakcyjnić i spuściła na gości węże, żaby i podobne zwierzątka...). Na szczęście fan pociągów zwrócił uwagę na wyjątkowy smak herbary przyrządzonej przez Aoi i wpada na pomysł założenia herbaciarni w klimatach tradycyjno-japońskich, która cieszy się dużym powodzeniem :) .
Scena nauki zakładania kimona w wykonaniu Tiny i Taeko była urocza ^^'
Easnadh - 08-11-2008, 19:22 Temat postu: Soul Eater 31
Dooooobry odcinek, w przeciwieństwie do poprzedniego. Nowy opening. Niezły. Chociaż tej jazdy kamery w pierwszym odcinku nic nie pobije. ale dostaliśmy nanosekundowe ujęcie Bardzo Szalonego Steina.
Odcinek był taki... ciepły. W każdym bądź razie na początku. Uroczy Kiddo. Miły na swój dziwny sposób B*S. I Soul, i Maka. I Tsubaki karmiąca chibi-Ragnaroka. I uśmiech Chrony - bezcenny wręcz. Uroczy był. Ale szkoda mi jej, naprawdę. Już wyłaziła z tej swojej skorupki.
A za tydzień - Exalibur! Excalibur! From United Kingdom I'm looking for him, I'm going to Californiaaaaaaaaa~! XD
La Corda d'Oro ~Primo Passo~ 4-10
Wyraźny postęp. Główna bohaterka przestaje mnie wkurzać. Zaczynam lubić Shimizu. I Tsukimoriego. Za to Yunoki wydaje mi się taki... węgorzowaty. Knuje coś, knuciciel jeden. Wnioskując z openingu. Pewnie świadomość, że Hino jest geniuszem, działa na niego jak kocimiętka na kota. Ugh. Zobaczymy w przyszłości.
Odcinek 6 był wybitnie yaoi-genny. Aż dostałam ataku śmiechu. To, to i to (komentarz zbędny)! A to i tak nie wszystko! XD
A na koniec dodam, że podczas występu Hino w drugim etapie poryczałam się jak głupia. Uwielbiam ten utwór *_* Lain - 08-11-2008, 23:31 Temat postu: Hakushaku to Yousei 04 - Nawet nie było tak najgorzej, trochę dramatycznych scenek ale z angstem nie przesadzili w porównaniu z takim Vampire Knight Guilty który pod tym względem jest niekwestionowanym królem. Na końcu pojawia się jakiś tajemniczy blondi, czyżby EVIL brat bliźniak?
Skip Beat! 05 - Tu się muszę doczepić jednej rzeczy sądziłam ze po tym wszystkim co zrobił Kyoko Fuwa to ona przestanie wierzyć ludziom tak łatwo. Tymczasem właściwie bez namysłu uwierzyła że Ruriko to słabiutka i chorowita księżniczka.
Nodame Cantabile Paris Chapter 05 - Nie jest najgorzej ale przez to szybkie przelatywanie przez wydarzenia czasami mam wrażenie że ginie gdzieś klimat który miała manga. Szkoda że jednak nie postanowiono dać drugiej serii więcej odcinków (i pieniędzy na animację), ostatecznie materiał jest a tak w ciągu 5 odcinków anime przeleciało przez niemal 20 rozdziałów mangi. Azariel - 08-11-2008, 23:31 Temat postu: Kannagi 4-5 - Chyba najlepsza seria sezonu, podoba mi się pomysł. Nagi daję popalic, jeszcze jak zaczyna grać to można się uśmiać.
Casshern SINS 4 i 5 - Bardzo podoba mi się grafika, a dialogi pomimo prostoty są ciekawe i fabuła, która nie jest skomplikowana jest bardzo przyjemna, bardzo mi się spodobała Sophita. A tak nawiasem tylko czekać na OST.
Toradora 6 - Bardzo mi się podoba Ami, i zgodzę się z Easnadh że Minorin jest wkurzająca.
Hyakko 4 - Lubię seiyuu Taigi, ten sam co Miu z Ichigo Mashimaro. Najlepszy odcinek jak dotychczas.
A i jeszcze Kurozuka (1-4) klimat jest niesamowity. Virgil - 09-11-2008, 13:10 Temat postu:
Michiko To Hatchin 1-3 - aż się zdziwiłem, że tylko jakieś szczątkowe komentarze o tej serii można znaleźć. Duet głównych bohaterek naprawdę fajny, świat przedstawiony wciąga, głównego wątku narazie nie widać - ale szanse na ciekawe rozwinięcie jak najbardziej są. Kreska i animacja - kwestia gustu, mi się strasznie podoba. No i głos Michiko, lepszego do takiej postaci chyba się nie dało dobrać. Na początku odrazu mi się skojarzyła seria z El Cazador de la Bruja, ale szybko sie okazało że MtH jest zdecydowanie szybsza, a przez to lepsza :) w każdym razie z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki kokodin - 09-11-2008, 13:17 Temat postu: Mahoujin Guru Guru zakończone :P
Wędrówka pyzatej wiedźmy i jej "bohatera" nie dobiegła jednak końca. Przed finałową walką stchórzyli :] . Kto przy zdrowych zmysłach porywał by się postacią na 3-cim levelu na bosa całej gry :D
Nie mnie jednak wielce się ubawiłem tą parodią gier rpg, kiedy znowu zachce mi się to oglądać zawsze mam jeszcze 6 lat młodszą drugą serie. Ciekawe czy tak samo udaną. Melmothia - 09-11-2008, 20:08 Temat postu: To Aru majutsu no Index 1-5. Jestem naprawdę wdzięczna osobom, które mi to poleciły. Ja tylko zerknęłam na zrzutkę i postanowiłam nie dotykać nawet długim patykiem. Bo lolizakonnica na pierwszym planie, bo za nią stadko panienek, obok jakiś tam niewyróżniający się chłopaczek... Nie, pomyślałam, ja podziękuję. Ale zachęcona dobrymi komentarzami zabrałam się za pierwszy odcinek. Buaha! Lubię takie shouneny! Chłopaczek okazał się stworzeniem myślącym (i to logicznie! jak logicznie!), zakonnica nie jest aż tak loli, a w każdym razie nie denerwuje zbytnio. Poza tym… [spoiler z drugiego odcinka]
taki chłopaczek z liceum, a takie bizoniszcze znokautował! I to z pięści! Bizon okazał się bowiem wielkim, polegającym jednak tylko na magii, słabeuszem pod względem siły fizycznej. I ta jego przerażona mina, gdy pięść bohatera leciała ku jego twarzy.
Piękne. Po prostu piękne. Seria potrafi zaskoczyć, łamie parę schematów, a może raczej zaczyna schematycznie, żeby nagle zrobić przewrotkę i ugryźć z drugiej strony.
One outs 1-4. Pierwsza myśl na widok głównego bohatera: „O kwik, skrzyżowanie Hirumy z Eyeshield 21 z Hisoką z Hunter x Hunter!”. Cóż, oprócz tego, że to ma niebezpiecznie podobny klimat do Kaijiego, na razie mi się podoba. Mogli tylko wybrać inną formę – wcinający się cały czas narrator, czasami inna osoba (w pierwszych odcinkach ta pani przy kości), nie dość, że rozprasza, to jeszcze niepotrzebnie spłyca charaktery bohaterów – mam wrażenie, jakbym oglądała relację z jakiegoś meczu. Ja chcę postaci z krwi i kości, nie pionki w grze. Zamiast tego mogliby się przyłożyć do samego przedstawienia meczów, bo jak na razie muszę im we wszystko wierzyć na słowo… (nie, zwyczajne dla tego typu anime komentarze bohaterów do tego, co właśnie ktoś zrobił, nie są wystarczające, ba, są irytujące). Takie to wszystko bez życia się wydaje. Ale oglądam dalej, ma w miarę ciekawego bohatera i jest o sporcie. Jak na razie tyle zalet. A, i jeszcze grafika. Tylko ta fryzura à la złote słoneczko ze zdobień Azteków… Zobaczymy, jak to się rozwinie – manga ma 19 tomów, ciekawe, ile odcinków będzie miało anime.
Hakushaku to Yousei 1-3.
…
Czegoś tak głupiego i nudnego już dawno nie widziałam. Trudno się to ogląda. Nawet jeśli to bzdura kompletna i próbuję przyjąć, że należy oglądać jako taką właśnie niedorzeczną komedię jadąca na najprostszych i najbardziej wyeksploatowanych schematach, to i tak nic nie daje – to jest po prostu śmiertelnie nudne, nie ma z czego się śmiać. Jeśli się zmobilizuję, to jeszcze jeden odcinek, żeby się upewnić, że nic się nie zmieni i koniec. Chyba że nagle zacznie mnie śmieszyć.
Kuroshitsuji 2-3. Kfyk. Poza tym, że głupie to to niepomiernie, to jednak, dla odmiany, zabawne i sympatyczne. I nawet Jun Fukuyama się pałęta w roli elementu humorystycznego. Mhok łypie z zakamarków, ale na razie jest znośny, a mam przeczucie, że nawet jeśli wypełznie w większej sile, to będzie można i z niego się pośmiać.
Kurozuka 1-4. Żeby się nie powtarzać z kfikaniem… Cóż animacja jest świetna, naprawdę przyjemnie się to ogląda, szczególnie, gdy następuje „przełączenie” na wizję bohatera. Gorzej z kreską – dopóki nie pokazują nóg postaci i nie każą się im rozbierać – jest dobrze. Ale niech tylko „kamera” najedzie na łydkę, albo rozbiorą postać do pasa… Żebra można policzyć gołym okiem, a w pasie to pewnie nawet ja bym była w stanie objąć dłońmi (a zaznaczam, że mam raczej małe dłonie). Z jednej strony jest to zabawne, ale z drugiej nieco… tragiczne. No i Mamoru Miyano. Dlaczego on ostatnio dostaje tylko takie role? XD Zaczynam się powoli przyzwyczajać, choć ten beznamiętny ton głosu do pary z bezrozumnym spojrzeniem nadal mnie śmieszy. No i wyjaśniła się (przynajmniej częściowo) obecność Shinsengumi, ach, te zawirowania czasu…
Skip Beat! 1-4. Tu zaś Miyano mówi nieco innym tonem, a dokładniej takim, jakiego używał przy Eijim z Antique Bakery. Pozwala to, na szczęście, nieco zapomnieć o innym typie bohaterów, którym podkłada głos. Zaś co do samego anime: nadal uważam, że manga jest lepsza, ale oglądam dalej, bo anime też niczego sobie.
Michiko to Hatchin 1-3. Podoba mi się klimat. Szczególnie jeśli porównać z tym, co właśnie się zaczyna za oknem. Dobre jako lek przeciw przygnębieniu, jeśli ktoś chce coś w cieplejszych, ostrzejszych klimatach. Co prawda na początku miałam wrażenie pewnego bajkowego naciągania rzeczywistości na potrzeby dynamiczności, egzotyczności i budowy charakteru Michiko, znalazło się również parę przydługawych scen – chociażby znęcanie się nad „kopciuszkiem”, ale ogólnie wrażenia bardzo pozytywne i świetne zakończenie pierwszego odcinka, tak więc wymienione wyżej elementy wcale a wcale nie przeszkadzają. Animacja i muzyka świetnie się uzupełniają, bohaterowie nie paplą niepotrzebnie – akurat tyle, żeby wiedzieć co i jak i żeby się przyjemnie oglądało.
Mouryou no Hako 1-4. A tutaj trudno cokolwiek napisać. Jest ciekawe, wręcz intrygujące, ale jeśli szybko nie przejdą do konkretów, to mogę zacząć się nudzić.
Wen mi sie wyczerpał, o reszcie śledzonych tytułów kiedy indziej >.> Easnadh - 09-11-2008, 21:20 Temat postu:
A Eas jest po kolejnej porcji La Corda d'Oro ~Primo Passo~ 11-16, na dziś wystarczy.
Czy ja mówiłam ostatnio, że Yunoki to węgorz? Cofam to, cofam! On jest cudownie wręcz wredny i ZUY *^^* Troszkę szkoda, że dorobili potem do tego psychologiczną otoczkę, no ale... Bo prostu zabójcze jest to, jak w jednym momencie męczy Hino, a w następnej z uśmiechem na twarzy pyta jak gdyby nigdy nic, czy coś się stało. Yay, przestał być mdłą ciotą, a stał się długowłosym wrednym mrocznym biszem, mrumrumrumrumru ^^ Niniejszym zaliczam go do moich ulubieńców w tym anime.
No i Shimizuuuuu... Jego reakcja na słowo "kwartet", jakkolwiek niezrozumiała, była absolutnie kawaiiiiii~! Niemożliwe, ale naprawdę go lubię, pomimo bycia leniwcem.
Po prostu padłam, kiedy Amou i ta druga dyskutowały o biszach, a oni stali za drzwiami. I jeszcze ta mina Yunokiego pt. "co wy robicie?" XD
Aaaaaa, i zapomniałabym - akcja z kotem była zabójcza XD Wiedziałam, że się położy, koty nigdy nie robią tego, czego się od nich chce. Jak się takiemu otworzy drzwi, to przez pięć minut będzie się zastanawiał, czy wejść, chociaż przedtem darł ryja przez pół godziny -.-'
Z minusów: Raz - Hihara robi się coraz bardziej wkurzający. Już go znieść nie mogę, tak zaciesza ryja i się rumieni. W pewnym momencie wywołało to u mnie dość dosadny, ale jakże adekwatny i jedyny prawdziwy komentarz, ale nie zacytuję, bo nie wypada. Dwa - emocenie się głównej bohaterki też zaczyna straszliwie działać mi na nerwy. Mogła wymyślić cokolwiek. Naprawdę. Ale nie, zwiała, i tym samym pogorszyła sprawę. Trzy - doszłam do wniosku, że muzyka w tym anime jest zła. Nie ta klasyczna, ale ta stworzona do anime. Jest na poziomie kiepskiego romansidła o niskim budżecie, albo takiego "Gakuen Heaven", którego... ekhu..."ścieżka dźwiękowa" mnie zabiła, a opening to już zwłaszcza. BOReK - 10-11-2008, 18:46 Temat postu:
Lupin the 3rd - Farewell to Nostradamus. Z niejakim zdziwieniem muszę przyznać, że film najwyraźniej chciał dorównać zamkowi Cagliostro i prawie mu się udało. Zabrakło troszkę tego nieuchwytnego klimatu, sama fabuła też znacznie bardziej pokręcona i jakby ustawiona pod ekspozycję efektów i wybuchów, tudzież fanserwisu :P. Do tego trzeba być obytym z pewnymi spotykanymi w Lupinach "zabawnymi" akcentami, ale film jest naprawdę dobry i z przyjemnością go obejrzę po raz wtóry za jakiś czas. Melmothia - 10-11-2008, 19:51 Temat postu: To Aru majutsu no Index 6. Po pierwsze idealnie dobrana muzyka. I przy walce – scena nie mogła już chyba być bardziej dynamiczna – i w spokojniejszym momencie, gdy muzyka towarzyszyła opadającym piórom (co by nie napisać, powieje sztampą, ale jak to wygląda w odcinku!)
i gdy jedno z nich dotknęło bohatera – przewinęłam i obejrzałam jeszcze raz. Ładnie to zrobili: tylko muzyka i pióra, przez które mamy wrażenie, że tempo zostało spowolnione, oraz bohaterowie pozbawieni głosu - widzimy tylko, że coś krzyczą, że główny bohater ich widzi, odwraca się i...
Trzeba przyznać twórcom, że potrafią budować napięcie, oj potrafią. Tak samo ze sceną w szpitalu – to przechodzenie od widoku z góry do widoku z boku i z powrotem w rytm prowadzonego dialogu było znakomite. Chyba w każdym innym wypadku tego typu wymiana zdań zostałaby uznana za przereklamowaną i na siłę próbującą wywołać wzruszenie – tu zaś wyszła świetnie, a wybuch śmiechu i oczekiwanie widza na potwierdzenie własnych podejrzeń dopełniły obrazu – ja chcę więcej! Mam tylko nadzieję, że nazbieranie się tych wszystkich wątków nadprzyrodzonych (ESP, magia, wampiry, alchemia?) nie wypcha sztucznie serii i nie zrobi z niej kiczu o mocach i jeszcze większych mocach.
Kuroshitsuji 4. Sam odcinek, jak zwykle będący połączeniem komedii z "poważną" sprawą i dziwnym rodzajem fanserwisu (bo niby dla kogo on był?) wrzuconym na siłę, to jeszcze nic – po nim obejrzałam trzeci odcinek Junjou Romanticy 2.
Misaki w domu rodzinnym Usamiego, po odkryciu, że rzeczywiście jest tam pies o imieniu Alexander i kot Tama spotyka ichniego kamerdynera i głęboko się zamyśla:
„Kamerdyner...? Kamerdyner musi się nazywać…"
- Sebastian!
- ...nazywam się Tanaka...
- A… (z bezgranicznym rozczarowaniem w głosie)
Skończyłam też Gankutsuou. Zaczęłam już jakiś czas temu, szło mi w tempie błyskawicznym, ale kiedy jeszcze bardziej zaczęło się rozłazić z książką (nie, żeby wcześniej się nie rozłaziło, ale przynajmniej szło podobną ścieżką) i
(w osiemnastym odcinku), zacięłam się i wróciłam do tego dopiero po kilku tygodniach. Nie oglądało się tego już tak przyjemnie, ja w końcu lubiłam książkowego hrabiego za to, że w pewnym momencie się opamiętał, a młodym pomagał prawie że od początku, i to nie tylko Maksymilianowi. Tu zaś położono nacisk na demonicznego Gankutsuou żyjącego w bohaterze i samemu charakterowi Edmunda nie pozwolono za bardzo wypłynąć. Za to grafika bardzo ciekawa, więcej anime w podobnej formie mogłoby być meczące, ale jedno zawsze można obejrzeć. Czasami tylko człowiek zamiast skupić się na wydarzeniach ogląda kwiatki i inne wzory na włosach czy ubraniach postaci. Nie nazwę jednak tego przerostem formy nad treścią, bo na szczęście sama treść też była ciekawa (cóż, korzystali ze sprawdzonego źródła). Co prawda wywrócili wszystko do góry nogami już przez samo osadzenie tego w takich a nie innych realiach oraz nacisk na postać Alberta, nie hrabiego (bu!), ale do tego osiemnastego odcinka naprawdę mi się podobało. Tylko te mechy… Mogli nam tego oszczędzić. Może to one ubiły mi klimat? Easnadh - 10-11-2008, 20:15 Temat postu: Skip Beat 05
Ogólnie rzecz biorąc nie mam serca do tego anime. Jakoś tak wszystko było lepsze w mandze. Sytuacje były zabawniejsze. Momenty przedstawiające ruch były bardziej dynamiczne, co brzmi trochę paradoksalnie (np. jazda Kyouko na rowerze w 1 odcinku albo robienie róży z rzodkiewki). A na dodatek Yashiro-san ma nie taki głos, jak potrzeba. Eeee tam, takie coś... -.- No ale w każdym razie przyszły odcinek to jeden z moich ulubionych chapterów mangi, kiedy Kyouko pokazuje, co potrafi.
No i oczywiście La Corda d'Oro ~Primo Passo~ 17-25, koniec. Odcinek specjalny zostawię sobie na później, bo już nie mam siły.
Jak mi się już udało polubić to anime, to zaraz potem sięgnęło ono niemalże dna, bo Hino zaczęła się dołować, a wszyscy razem z nią. I nagle wyszło, że dla wszystkich jest bardzo ważna. I powiewała w ich wspomnieniach przez dwa odcinki. Aargh. Zresztą w ostatnich odcinkach, z wyjątkiem 25, stała się straszliwie nie do wytrzymania. Jej udział w dialogach ograniczał się do "Tsukimori-kun!"/"Hihara-senpai!"/"Tsuchiura-kun!" i "Dam z siebie wszystko!" >.<'
Co mnie jeszcze uwierało... O, Hihara. Mógłby z siebie to w końcu wypluć. Że lubi Hino. Ale nieeeee. Rrrrrany. Hm, dalej: w pewnym momencie zaczęłam mieć dość "Ave Maria". Co za dużo, to nie zdrowo, jak nie Hino, to Tsukimori to grał, i tak w kółko -_-' Miałam też dość tej planszy, powtarzali ją za każdym razem podczas koncertów.
Ale pomimo wszystko ogólne wrażenia mam na plus. W "La Corda" jest po prostu cudowna animacja gry bohaterów na instrumentach, zwłaszcza jeśli chodzi o Tsukimoriego i Tsuchiurę, wlepiałam wzrok w monitor. Poza tym znowu się poryczałam, tym razem przy występie Shimizu w parku, gdy grał preludium do suity na wiolonczelę Bacha. Uwielbiam ten utwór, a tu mi tak nagle z nim wyskoczyli, że aż... Poza tym, ostatnie wystąpienie Tsuchiury - niesamowite, naprawdę. Już nie licząc muzyki, to strasznie mi się podobała animacja, ta energia i ruchy dłoni (bo Eas ma obsesję na punkcie dłoni ^^'). No i Tsukimori jakoś zmiękł pod koniec, całe szczęście, bo na początku był nie do zniesienia.
I dwa takie luźne skojarzenia: podczas rozmowy Shimizu i Fuyuumi, kiedy jedno mówiło o słodyczach, a drugie o deszczu, poczułam się, jakbym oglądała "Kukułkę", taki film, w którym Laponka, Norweg i Rosjanin rozmawiają ze sobą, każdy w swoim języku, i niektóre dialogi były naprawdę zabawne. A poza tym w pewnym momencie się skapnęłam, że Amou strasznie przypomina mi Milley z CG, ten sam typ osobowości i sposób mówienia. Sympatyczna dziewczyna, chociaż gdyby pojawiała się częściej, pewnie zaczęłaby mnie denerwować.
Aha. Jeszcze coś. Yunoki-sama powróciiiiiiiiił~! ^^ ;) Overture - 10-11-2008, 21:08 Temat postu: Nabari no Ou ~ 01-05 - zacząłem z nadzieją obejrzenia serii w miarę lekkostrawnej jako przerywnik między nieco poważniejszymi tytułami. Mamy tutaj głównego bohatera Miharu Rokujo - gimnazjalistę, który ma w sobie tajemniczą moc, której przeznaczenie jest nieznane, znikąd pojawiają się shinobi pochodzący z różnych wiosek ninja, czyhający na życie Rokujo (brzmi jak Naruto). Ogółem; bla bla bla - czyli nic nie wiadomo, a w rzeczywistości wszystko wiadomo. Po takim wstępie można spodziewać się tasiemca, schematycznego, nudnego, oklepanego, powtarzalnego, w niewielkim stopniu zaskakującego... resztę dopiszcie sobie sami. JEDNAK byłem bardzo mile zaskoczony po 1szym odcinku. Fabuła jest nawet ciekawa, humor jest na poziomie, kreska jest ładna, animacja jest ok, pojedynki nie ciągną się w nieskończoność jak w Naruto (w dodatku są efektowne), ogółem - zdecydowanie nie jest to seria wybitna, ale jak najbardziej poprawna i przyzwoita; taki nieco poważniejszy shounen. Wygląda na to, że trafiłem w dziesiątkę z wyborem serii :) Vodh - 11-11-2008, 12:40 Temat postu: Lucky Star do końca - świetna seria! Uśmiałem się, jak mało kiedy. Bohaterowie po prostu genialni, rzadko zdarza się, żebym wśród ulubionych bohaterów jednym tchem wymieniał połowę obsady :D Muszę przyznać, że w moim rankingu przebija nawet The Melancholy of Haruhi Suzumiya ^^ No ale jak tu nie uwielbiać Konaty, jej tatusia-maniaka, Kuroi-sensei, Yui, czy choćby Akiry :D
Get Backers 1-6. Zaczyna się całkiem smakowicie ^^ Zapowiada się wciągająca i odprężająca seria, bohaterów już lubię ^^ Zobaczymy, jak będzie z fabułą, ale na razie bardzo mi się podoba ^^.
Tales of the Abyss 1-7. Jedyna nowość, którą chwilowo oglądam. Seria zdecydowanie ma potencjał, jeżeli nie przeszkadza nam dosyć jRPGowa konstrukcja scenariusza. Tear mówiąca głosem C.C. jest genialna, naprawdę świetna postać. Szkoda jej trochę dla Luke'a, ale kto wie, może nie wszystko stracone ^^. Fakt, zdarzają się nieco nielogiczne i irytujące 'wpadki', mamy dialogi przed walką i cały wachlarz nie najlepszych scen, ale o dziwo w połączeniu wypada całkiem znośnie i zjadliwie. Luke (główny bohater) zachowuje się z odcinka na odcinek coraz gorzej, strasznie mnie rozpieszczony bachor wkurza, ale na szczęście dosyć konsekwentnie dostaje po łbie od co sensowniejszych bohaterów (Jade, swoją drogą świetny. Cudownie potrafi dać prztyczka w nos. A poza tym 'wie więcej, niż inni' i nie wiem, na ile, ale trochę ich na pewno wykorzystuje. Fajna postać.) za swoją bubkowatość, więc moooże jeszcze się nieco zmieni ^^. Poza tym fabuła wygląda dosyć zachęcająco, jeżeli jej nie schrzanią, to będzie naprawdę ciekawa seria :D korsarz - 11-11-2008, 14:19 Temat postu:
Mała powtórka z rozrywki, czyli pierwszy epizod "Crest of the Stars" :) (na Hyperze oglądałem dopiero od drugiego, czy trzeciego odcinka...)
Imerium Abhów - niebieskowłosych elfów - zaatakowało Ziemię. Z racji nierównych sił Ziemia szybko się poddaje, a jej prezydent zawiera pakt, w wyniku którego zostaje on uznany za zdrajcę...
Jego syn, Jinto, zostaje księciem i wysłany do szkoły militarnej Abhów. Odcinek kończy się tuż przez spotkaniem Jinto z Laphiel
Aoi i Kaoru wyjechali do domu rodziny Sakuraba. Początkowo ojciec Aoi był przeciwny, jednak po pewnym czasie zgodził się na jej związek z Kaoru (kto by nie uległ tym pięknym, niebieskim oczkom? ^^). Miyabi uznaje, że jej praca się zakończyła i Kaoru może być razem z Aoi "legalnie". Tylko co na to Tina i Mayu...
Anonymous - 12-11-2008, 19:11 Temat postu: Tsubasa Tokyo Revelations 1-3 całość
To było świetne. Jakimś cudem podobało mi się wszystko: clampowy rysunek postaci, klimat zniszczonego Tokyo, tajemnice i akcja. Dobrze się stało, że tym razem wzorowano się na dokładnie na mandze. Tyyyle postaci z serii X. Kamui wyglądał jeszcze lepiej niż kiedykolwiek. No i zmienił mu się nieźle charakterek. Tylko Subaru (ale o tym ciii) wygląda tak bardzo Lelouchowato, szczególnie w tym płaszczu. Rzadko mi się zdarza polubić wszystkie (!) postaci w anime ale tu się to udało. Jedyny problem jest taki, że narobiłem sobie smaka na Tsubasa Chronicle, mangę oczywiście. I ten opening. Ale w końcu mi zazwyczaj podoba mi się wszystko co ma znaczek Clamp. korsarz - 12-11-2008, 19:43 Temat postu:
3 epizod Crest of the Stars
krew_na_scianie - 13-11-2008, 01:47 Temat postu: Sword of the Stranger ależ jestem tym filmem rozczarowana!! Oczywiście grafika jest piękna, nad urokiem śniegu można się rozpływać, przy głosie głównego bohatera rozmarzyć a przy muzyce odpłynąć - ale co z tego, jak jestem bardzo zirytowana z fabuły? Jest tak prosta, że aż szkoda słów. Właściwie to co jest w recenzji jest niemalże wszystkim. A te elementy tajemnicy - o rany, przyznam że chyba ja lepiej bym się postarała i skleiła coś bardziej z sensem. Jak to jest film, czyli nie trwa tak długo jak typowa seria anime, to niech człowiek spadnie z krzesła zachwycając się fabułą i zaskokiem fabularnym. Ale po co! Lepiej niech przesadnie słodka muzyka doprowadzi nas do płaczu, to może nikt nie skapnie się jaki bubel autorzy wcisneli oglądającym. Ale nie ze mną te numery! Historia dziecka i samuraja jest niestety słabiutka. Sword of the Stranger nie sięga Spirited Away do pięt..Nic nie daje, nie przekazuje. Pewnie urok miał być w prostocie tego tytułu, a wyszło..Ha i małe ale!
Cesarz Chin miał gest, miał ochronę składającą się tylko z 7 wojowników? No no..Dzięki temu ta cała maszyneria była tak super strzeżona! Właściwie głównym moim zmartwieniem w trakcie oglądania filmu, było by nikt nie zabił pieska!!
korsarz - 13-11-2008, 10:59 Temat postu:
4 epizod Crest of the Stars
Pojawia się wroga flotylla i kapitan statku decyduje się ewakuować Jinto i Laphiel możliwie daleko od pola bitwy, co oczywiście godzi w dumę naszej dziewczynki...
Zainstalowałem pod Ubuntu RealPlayera - obraz i dźwięk są lepiej zsynchronizowane, niż w MPlayerze (nie tak, że dźwięk wyprzeda obraz o sekundę - np, w czasie rozmowy Jinto z Laphiel słyszę szum silnika, a obraz lecącego statku widzę sekundę później, a gdy widzę statek, to słyszę dalszy ciąg rozmowy, która pojawia się sekundę później...), szkoda tylko, że animacja traci na płynności, a film miejscami się zacinał...
Oprócz tego "Sailor Moon Super S Special - Ami First Love" :)
Minako dowaliła... "życie jest krótkie, a miłość to bitwa" XD
A Ami nie lepsza... Jej idealny facet powinien być "Elegancki i przystojny jak Einstein" XD
Easnadh - 13-11-2008, 19:15 Temat postu: Kuroshitzuji 4-5
Grell jest... niesamowity. Jako lokaj. Jun Fukuyama też jest niesamowity. Ten wrzask na początku 4 odcinka, a potem ten śpiew w końcówce. A poza tym te drzewka wycięte na kształt czaszek. Świetnie :) Trochę mnie zdziwiło, dlaczego akurat czaszki, no ale potem się wyjaśniło.
Grell jako Shinigami jest... przesadzony? Trochę za bardzo świrnięty, nawet jak dla mnie, a ja zazwyczaj bardzo lubię takie postaci. Trochę żartobliwego yaoi, ale nie, NIE podobało mi się to.
Odcinek 4 był trochę ciężki do strawienia ze względu na postać Elizabeth. Chociaż reakcja Sebastiana na widok udekorowanej rezydencji była milutka. Widok Sebastiana w różowym czepku jeszcze lepszy. A jego zabójczy wzrok chwilę później i kupka trupów nawet jeszcze lepsza ^^
Tak w ogóle to po 5 odcinku doszłam do wniosku, że to wszystko jednak trochę przesadzone jest, za dużo mhroku. No ale nic, będę oglądać dalej, bo jak się co nieco wytnie, to całkiem znośna historia jest. Ciekawi mnie zwłaszcza ten pożar.
Aha, najlepszy kawałek: reakcja Sebastiana na tego czarnego kota - padłam, po prostu padłam XD. "Puni puni", wypowiadane spokojnym, niskim głosem Sebastiana. Niesamowicie uroczeeeee~! Puni puni.
Soul Eater 32
Excalibur~! Excalibur~!
Było lepiej, niż się spodziewałam. Takiej schizy dawno nie widziałam. Załatwiła mnie toaleta, a konkretnie to, co się w niej wydarzyło. To było tak... strasznie głupie, że aż śmieszne. Na dodatek
zdesperowany (jak sądzę) Sid-sensei rzucający niezliczoną ilością noży. I świętujące dziko elfki. I ćwiczenia o zabójczej porannej godzinie ("Korosu!" XD). I piosenka Excalibura (w pewnym momencie sięgająca szczytu bełkotliwości, brawo, Koyasu-san ^^') trwająca do późnych godzin nocnych. I kubeczek Shinigami-sama (też chcę taki!). No i wreszcie zobaczyliśmy Kilika w akcji, chociaż przez moment.
Ale nawet Hero nie wytrzymał (jakkolwiek... przez kichanie? O_o').
Jak to kiedyś powiedziała Nanami: "Teraz zaczynam doceniać króla Artura" - zgadzam się całkowicie.
Toradora 7
Naaajs odcinek. Na początku dzika radość, yaaaaaaay, ta paskudna papuga wreszcie zdechła! A nie, zmyłka to była. Szkoda.
Strasznie lubię to anime. Niby taka zwykła komedia z perypetiami miłosnymi, ale postaci są po prostu rozbrajające. Taiga, zwłaszcza zmieszana i zakłopotana, jest po prostu totalnie urocza. Uwielbiam jej seiyuu, świetnie dopasowane, Taiga uroczo się jąka. Ryuuji i ten jego stosunek do Taigi, zawsze na wszystko zaradzi, pomoże... Na przykład
Ryuuji szyjący wkładki do biustonosza. To mnie naprawdę ujęło za serce. A potem pod koniec odcinka wkładający tę wkładkę na właściwe miejsce. To mnie ujęło jeszcze bardziej.
Tekst, przy którym dostałam kolejnej głupawki: "Przestań molestować seksualnie moją matkę!" XD
I było mało Minorin. 10 razy "Yay!".
Puni puni *^^* phoenix - 13-11-2008, 19:27 Temat postu: Toshokan Sensou 1-10
Kolejna obyczajówka, tylko tym razem troszkę inna z fikcyjnym wątkiem politycznym, chociaż to akurat jest tym co się twórcom tej serii nie udało. Pozostały mi jeszcze 2 odcinki do końca i wątpie żeby coś ciekawego się jeszcze wydarzyło :(. A szkoda bo anime dość dobre, przyjemne i co najważniejsze postacie są naturalne ^^ Agon - 13-11-2008, 19:38 Temat postu: Nodame Cantabile: Paris-Hen 5 - nie sądziłam, że widok emo Chiakiego tak mnie ucieszy. Dobrze mu tak. Przez tyle czasu olewał Nodame, że sobie zasłużył na cierpienie. A walka naszej pary na tle całej serii wypadła dziwnie. Jakoś nie bardzo mi to pasowało.
Skip Beat! 5 + 6 raw - ostatnio wzięłam się za mangę. Jakieś 3/4 tego, co do tej pory wyszło już za mną. Muszę powiedzieć, że wersja papierowa jakoś bardziej do mnie przemawia, anime już mnie tak nie śmieszy. I kreska anime woła o pomstę do nieba.
Soul Eater 32 - pierwszy filler z Excaliburem był beznadziejnie beznadziejny. Ten ten też był beznadziejny, ale już odrobinę mniej ==' Za to kocham nowy opening *_* Szkoda, że tak długo musieliśmy na niego czekać...
To Aru Majutsu no Index 1-6 - żeby tak wszystkie anime akcji miały taką animację... A oprócz tego, że jest bardzo dobrze technicznie, to główni bohaterowie bardzo sympatyczni. Mała zakonnica nie jest aż tak bardzo irytująca, a nawet momentami jest zabawna. Touma już nie jeden raz udowodnił, że inteligentny i zaradny z niego chłopak.
Oboje mnie niesłychanie denerwują, niestety jak znam życie to akurat ich dwoje twórcy upatrzyli sobie jako "tych, co to wszystko przeżyją i zajmą się budowaniem nowego świata".
Mr Bushido jest jak wisienka na szczycie tortu absurdu tej serii XD Co tam maska, on ma różki. I jego mech też ma różki. Demon z głębi piekieł normalnie. Bezimienny - 14-11-2008, 15:40 Temat postu:
Tak, mnie też nieco w tej wersji irytują - choć z drugiej strony... co za angst, co za mhok, jakie emo! (a zresztą do Shinna z Destiny nadal daleko) Nanami - 14-11-2008, 16:58 Temat postu:
Biorąc pod uwage mój notoryczny brak czasu, to całkiem sporo sie uzbierało :D
Gundam 00- 06 jest w ogóle zuy, mhroczny i kwikogenny :D
Ja sobie głośno jeszcze kwiknełam przy scenie, jak wparowuje Setsuna a tu Saji ryczący u stóp Tierii :D Tak generalnie to jako-taka sympatie odczuwam jeszcze tylko do Alleluji, choć bez Halle taki nijaki się strasznie zrobił. I oczka! Setsuna wciąż niewzruszony, Tieria narzekający, ze wszyscy sie pozmieniali a on nie, Alle ze swoimi problemami z siostrzyczka, jego siostrzyczka Soma wmawiająca sobie, ze jest super żołnierzem i nie moze pragnac szczescia, zuy mhroczny braciszek Lockona... Kwik. I jeszcze motyw z paniami kapitan po obu stronach konfliktu, kwik. I angst Sumeragi. I Maryśka jako dobra matka-kurdyjka. I Ribbons ze swoim mhrocznym haremem XD A teraz bedzie scena dżunglowa w wykonaniu Alle i Somy, muah. I pewnie Saji z Louise tez gdzies tam wyląduja i nabawia sie traumy. Nigdy za nimi nie przepadałam, gincie wreszcież! :D
Co tam jeszcze... Tales of the Abyss 1-7 od Salvy. Całkiem dobrrrrre. Ja tam lubię fantasy, czegoś takiego mi brakowało. Nie żeby to jakoś specjalnie ambitne było ale... Dali mi całkiem złożony świat, zdaje sie ze całkiem głęboka i pomiąchaną intrygę. I głos Yukany jako Tear! A ze główny bohater zachowuje sie jak rozpieszczony, naiwny bachor... przecież nim jest, no nie? Przynajmniej są konsekwentni, a jego zachowania są całkiem wiarygodne. Sporo oklepanych motywów (ach, ta utrata pamięci), ale mnie się spodobało. I ta grafika!
Jak już tyle sie nagadali o tych izofonach, czy czym tam, to jak dla mnie jest całkiem oczywiste, ze to bedzie kluczem do związku między Lukiem a Aschem. Ponadto ten drugi zdaje sie byc cholernie zazdrosny o młodziencze przywileje (typu głupota i nie przejmowanie sie niczym) Luka... ja stawiam, że gdy młodego porwali do sąsiedniego kraju, to ten szalony doktorek pobawił sie w eksperymenty na ludziach i stworzył mu izofonowego klona (Ascha), a ze istnienie dwóch istot, które emituja taka sama czestotliwość fonów jest mozliwa tylko przez sztuczna ingerencje, to takie dziwne oddziałowywania maja miejsce :D I denerwuje mnie ta księżniczka. Za to Yukana mówiąca "Kawaii!~~", kyaaa... Ale ma racje, ten stworek Mieu jest całkiem uroczy! Za to ten mistrz Van jest cholernie podejrzany. Nie wierzyć mu!
W międzyczasie męczę sobie Chocotto Sister 1-3, gdyż uparłam sie, ze chociaz jedna porządna chałe trzeba w swoim dorobku zrecenzowana mieć :D Fanserwis (niby przypadkowy) jest zuy. Zwłaszcza w wykonaniu paruletniej dziewczynki. Pani Mikołajowa na motorze tez jest zua. I w ogóle pedofilia! Fanserwis polega jednak głównie na dzieciecej niewiedzy głównej młodziutkiej bohaterki i zachowuje sie ona po prostu jak głupie dzieciatko. A tak to w tle ekscytujące dzieciece przygody (yhy) i masa oklepanych wątków (wow). Dam radę. Ale musze sobie dozowac nie wiecej niż 2 odcinki dziennie przy dobrych wiatrach. Recka na święta nie byłaby takim złym pomysłem, biorąc pod uwage motyw przewodni (młodsza sistrzyczka jako wymarzony prezent pod choinke).
No to dalej. Earl and Fairy 1-5. Stary jak świat, wyświechtany schemat niewinne i proste dziewczątko spotyka napastującego wręcz ją zabójczo przystojnego (przynajmniej z założenia, kwestia wzgledna) rozpieszczonego pana. Ponadto jednym wiekim errorem jest dobór seiyuu - Hikaru Midorikawa (Zelgadis ze Slayersów czy Seiran z Saiunkoku) jako napastujący blondasek, przypominający ciut (ale tylko ciut) Tamakiego z Ourana oraz Nana Mizuki jako główne niewinne dziewczę (taaa, Kotoko z Itazury). Oczywiscie pan jest zły do szpiku kości pod przykrywka wytwornych manier i słodkich słówek, a dziewczę jednak czasem potrafi pana ochrzanić i stara sie (choć nie zawsze jej to wychodzić) dawać się na nie łapać na te jego słodkie słówka. A to wszystko w lekko magicznej, wróżkowej powłoczce, jest i gadający kot. A co ciekawsze, całkiem mi sie to podoba! Ot, takie niezbyt wymagające myslenia, bywa też zabawnie, a główna para mimo wszystko jest całkiem lubialna. Amarth - 14-11-2008, 17:14 Temat postu:
... ja stawiam, że gdy młodego porwali do sąsiedniego kraju, to ten szalony doktorek pobawił sie w eksperymenty na ludziach i stworzył mu izofonowego klona (Ascha)
Za to ten mistrz Van jest cholernie podejrzany. Nie wierzyć mu!
Znowu blisko XD
Niewiele ostatnio miałam okazję oglądać anime, ale zobaczmy.
Nodame Cantabile - Paris do 5 odcinka. Co prawda nie czytałam mangi, ale też zauważam, że tempo jest szybsze niż powinno. Wolałabym powrót do pierwszego sezonu, kiedy wszystko toczyło się nieco leniwie, ale nie nużyło. Ale przynajmniej nadal jest się z czego pośmiać.
Yobi The Five Tailed Fox. Brat pokazał, polecił.Obejrzałam i bawiłam się przednio. Relaksujący filmik z dość sympatycznymi bohaterami. Koniec niby nie jest zły, ale też nie taki znowu happy end.
Nie oglądałam całych odcinków, ale skubnęłam nieco One Outs. O Tokuchim tylko kilka słów - skojarzenie z Hirumą z ES21 jak najbardziej na miejscu, szczególnie po jego podstępie podczas meczu. Nie wiem, czy się za to porządnie wezmę. Może kiedy będę miała więcej czasu.
Próbuję też wziąć się za pierwszą OVA do Switcha, ale jakoś nie mogę. Przez mangę nie byłam w stanie przebrnąć, a nie wiem czy w anime jest coś dobrego poza grafiką. Momoko - 14-11-2008, 21:40 Temat postu: Tales of the Abyss, ep. 7
a stawiam, że gdy młodego porwali do sąsiedniego kraju, to ten szalony doktorek pobawił sie w eksperymenty na ludziach i stworzył mu izofonowego klona (Ascha)
Nii... ja sądzę, że raczej to Luke jest klonem Asha i to Pan Mroczny jest rodzonym synem diuka. Doszłam do tego wniosku, gdy Natalia wspomniała o niechęci dawnego Luka do Yubi Kiri i o tym, że zamierza "odzyskać dawnego Luke'a". Do tego mamy jeszcze ashowe spojrzenie rzucone w jej stronę... Ha! jak nic znali się wcześniej.
No i to wyjaśniłaby stosunek Asha do panicza.
Jeśli chodzi o Vana, to jak nic stanie w końcu po przeciwnej stronie barykady niż Luke - wystarczy spojrzeć, w których momentach pojawia się w openingu:3
Man nadzieję, że ten przełom zdarzy się już wkrótce, bo skomlenie w tęsknocie za mistrzem głównego bohatera zaczyna mnie ostro irytować... Choć z drugiej strony wtedy pewnie zacznie się strasznie gocić.
"Van-seme... Ekhm, to znaczy, Van-sensei!"
A tak poza tym, to go, go, go, Ash! W starciu z głównym bohaterem kibicuję mu niemal w 100% (niemal, bo stuprocentowe poparcie ma u mnie tylko Jade:3).
Skip beat!, ep. 5
Całkiem nieźle przedstawili Ruriko i zmieścili w odcinku więcej niż sądziłam. Irytuje mnie to stłumienie głosu, gdy słyszymy myśli bohaterki (czy kogokolwiek innego).
Jestem strasznie ciekawa następnego odcinka, tego jak pokażą
I nie będę oryginalna... Manga lepsza! xXXx - 14-11-2008, 22:19 Temat postu: School Rumble (2 seria) - no może nie jest taka dobra jak pierwsza, ale i tak humor ten sam, te parodie i oczywiście postacie ;] vries - 14-11-2008, 23:29 Temat postu:
Obejrzałem sobie drugi sezon Zetsubou Sensei'a i muszę powiedzieć, że poziom jest różny. Czasem jest nudno, czasem człowiek zwija się ze śmiechu. Na pewno na plus można zaliczyć nawiązania do innych anime, który w poprzednich seriach nie było (no może poza napisami na tablicy, których teraz jest mniej). Po raz pierwszy np. widziałem udany żart z gitsa. Do tego bardzo dobra muzyka.
Astro Fighter Sunred 1 - Bohater nie ma łatwego życia. Brak kasy, trudne stosunki z dziewczyną. Źli kolesie cały czas cię zaczepiają (co jest kompletną stratą czasu). Innymi słowy komedia nabijająca się z Power Rangers i tym podobnych. Trzeba powiedzieć, ze wychodzi to średnio, ale obejrzeć można.
Cóż odcinek fajny, ale gorszy od poprzednich. Sama walka pomiędzy Akiyukim a Furuichim nie była szczególnie pasjonująca. Sama transformacja Furuichigo wyglądała koszmarnie. Dowiadujemy się, że poniekąd to hiruko był powodem dziwnego zachowania Furuichiego. Niestabilność emocjonalna i brak sensu życia spowodowała, że chłopak postanowił odebrać sobie życie (i to w dość efektowny sposób). Jedna z mocniejszych scen jakie widziałem. Haru też zarobiła u mnie gigantycznego plusa. Powiedziała wyraźnie, że kocha Akiyukiego stojąc twarzą w twarz z potorem. Pólkownik również miał swoje 5 minut. Szkoda mi tylko Furuichiego. Myślałem, że jego historia skończy się bardziej pozytywnie.
Salva - 15-11-2008, 18:00 Temat postu: Kaze no Stigma 8
Wiedziałam, że czasami warto nie słuchać udzych opinii i daną rzecz ocenić samemu. Seria interesowała mnie od dawna, jednak powstrzymywały mnie krytyczne komentarze na jej temat. Arty i manga cały czas nie dawały mi spokoju. I bardzo dobrze, że zdecydowałam się jednak serię obejrzeć. Byłam w szoku jak bardzo to anime od początku przypadło mi do gustu. Pierwsze 4 odcinki mogłyby wypełnić jedną 13 odcinkową serię, były pełne akcji i mimo że historia sama w sobie nie była specjalnie skomplikowana i tak przypadło mi to do gustu. Zwłaszcza główny bohater! Z dreszczem radości obserwowałam wreszcie to na co tak długo czekałam, żadne tam levelowanie bohatera pod wpływem miłości/sprawiedliwości/itd itd, tylko od początku dostaliśmy kogoś potężnego. O tak, brakowało mi czegoś takiego od bardzo dawna. Zwłaszcza, że bohater jest interesujący i bynajmniej nie ma ambicji do bycia obrońcą świata i uciśnionych. Jego motywacja to... pieniądze. O jak tęskniłam do kogoś takiego! I okazało się, że wcale nie żywię takiej awersji do tsundere, wręcz przeciwnie. Zazwyczaj nienawidziłam po prostu stosunku bohaterów do tego typu jednostki. Tutaj Kazuma radzi sobie z Ayano po prostu cudownie. Moment jak ją pocałował w nos... boskie. Naprawdę uwielbiam tego bohatera. Ślicznie daje sobie z nią radę, nie daje sobie w kaszę dmuchać, nie jest nadętym bubkiem. Jest dokładnie taki jaki powinien być. Wybaczam wszystkie drobne uchybienia i zbytnią niewinność i naiwność Ayano. Aczkolwiek generalnie ona również bardzo mi się podoba, ognisty temperament bohaterki po raz pierwszy jest uzasadniony! I nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Przy czym to, że daje sobą tak manipulować jest troszeńkę naciągane, aczkolwiek ostatecznie mogę to zrozumieć. Kreska poza tym jest bardzo ładna i poza wściekłym różem włosów nie mam zastrzeżeń. Bardzo mi się podoba i mam nadzieję, że podobać się będzie dalej. kokodin - 15-11-2008, 20:13 Temat postu:
Obecnie wałkuje (studio) madhouse :P jakoś tak sie złożyło.
Miałem ochotę się pośmiać, strzeliłem sobie galaxy angel 1&2 jednak nie było to aż tak śmieszne, bądź fabuła była nieuchwytna. Więc ponownie oglądam sobie jubei-chan co dziwne po raz trzeci jest równie śmieszne jak po raz pierwszy. Enevi - 16-11-2008, 12:16 Temat postu: Gundam 00 drugi sezon odcinek 7
Ten odcinek można podsumować jednym zdaniem. Wiem, że jest taka piosenka, tylko teraz w ogóle nie jestem w stanie jej znaleźć, ale cytat brzmi tak: The power of love has come from above! i świetnie oddaje całość tego odcinka XD.
-Allelujah ląduje awaryjnie gdzieś w buszu uczepiwszy się wcześniej swojej ukochanej Marie(?). Potem przez całą bitwę ich dwa mechy leżą na sobie i dopiero pod wieczór przebudzony Gundam Majster wychodzi z siebie i idzie sprawdzić co tam u jego dziewczyny. Ta jednak się wyskakuje na niego w bojowym nastroju i lądują na ziemi w dość dwuznacznej pozycji... Potem nagle następuję OLŚNIENIE i wraca ukochana i zapomniana Marie (ale wspomnienia Somy ma) i zaczyna się... sielanka?
-Jest również melodramatyczna scenka z Sergeiem, który życzy jej szczęścia... w miłości i po znalezieniu jej odlatuje powiedzieć, że zginęła dzielnie w walce...
-I na sam koniec, gdy już kurz opadł i wstało słońce (i przestał padać dramatyczny deszczyk) Lockon Młodszy znajduje dwa całujące się gołąbeczki (jak to jest, że zaginieni ZAWSZE mają czas sobie wszystko wyjaśnić? Hm?)
Czy potem będzie: żyli długo i szczęśliwie i mieli kupę dzieci, i czy się sprawdzi, nie wiem, ale póki co jest w miarę szczęśliwie. I Setsuna potrafi się uśmiechać... Wow... Mao - 16-11-2008, 16:37 Temat postu:
Ostatnio obejrzałam :
- Honey and Clover II - szczerze mówiąc trochę się zawiodłam. Różni się od pierwszej serii. Kreska oczywiście świetna tak jak i w pierwszej serii. Jak dla mnie to za dużo było monologów ;/ Jakoś zamulała mnie ta seria :p
- Mai Hime - kreska wporządku, fabuła też przypadła mi do gustu tak jak i bohaterowie ;) Raz się śmiałam, raz płakałam. Ogólnie bardzo mi się podobało to anime. Wciągające ;) Agon - 16-11-2008, 19:57 Temat postu: Michiko to Hatchin 2-4 – pierwszy odcinek bardzo mi się spodobał – i nadal jest bardzo fajnie.
Michiko i Hatchin wyruszają na poszukiwanie Hiroshiego, czyli ojca małej. Po piętach depcze im policja, którą dowodzi znajoma Michiko z dzieciństwa, i szurnięty księżulek ze shotgunem. W mieście nasze bohaterki natykają się też na różnych brudnych typków. A główną atrakcję stanowią brawurowe szarże Michiko na motorze.
Fabuła jest może lekko naciągana, ale nie jest źle. Poza tym para głównych bohaterek da się lubić (aczkolwiek Hatchin wzbudza we mnie większą sympatię). Na plus trzeba zaliczyć oryginalną grafikę (z którą w parze idzie muzyka) i realia świata przedstawionego - może właśnie dlatego, że jest tak mało japońsko, tak bardzo podoba mi się klimat tego anime (zawsze to jakaś odmiana, a ja cenię oryginalność).
Dobra, co jeszcze z konkretów? Widok pijanej Hatchin (ep. czwarty) wywołał szeroki uśmiech na mojej twarzy. Najlepsze jest to, że dziewczyna upiła się sokiem (taa, ciekawe, co to za sok był :3). Podobał mi się też portret Hatchin by Michiko (w sensie, że był zabawny, a było to w trzecim odcinku) XD kokodin - 16-11-2008, 20:21 Temat postu:
Kończy kolejny raz jubei-chan 2 z całkiem niezłym kanadyjskim dubem.
Ta parodia filmów samurajskich na poważnie ciągle mnie zaskakuje. Ni to komedia ni to serial poważny i mimo tego ciągle jest ciekawie. Ten klimat jest niepowtarzalny prawie tak jak brak czołówki. (co daje dodatkowe 0:01:30 akcji na odcinek) korsarz - 17-11-2008, 13:43 Temat postu:
A teraz, dla urozmaicenia, leci pierwszy epizod City Huntera :)
Całkiem przyjemna sensacja. Podejście głównego bohatera do kobiet jest urocze. I jeszcze się dziwi, że
strzelił do niego przez własną rękę, by spowolnić pocisk i nie trafić w przechodniów stojących za bandytą. Pal diabli, że chwilę potem go bolało, jak cholera (cudem nie uszkodził sobie kości). No cóż, jak nie było ziemniaków pod ręką...
Widać, że kreska ma swoje lata (konkretnie - 21 lat :) ), ale mnie to w ogóle nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - dodaje serii uroku ^_^ kokodin - 17-11-2008, 19:04 Temat postu:
Hłe hłe hłe znalazłem se 2 całkiem ciekawe "zmuszacze" czyli animki z motywem wmanewrowania kogoś w coś.
Pierwszy "na poważnie" nazywa się gantz :D Opowiada o grupce ludzi którzy po śmierci zmuszani są do pracy "dla kuli" żeby żyć :] Ale czy żyć znaczy żyć?
Drugi tytuł nowszy "na słodko" Kyouran Kazoku Nikki. Które opowiada o przymusowym małżeństwie ratującym świat przed przepowiednią adoptując dziwne dzieci. Dodajmy że w tej rodzinie nie ma normalnych ludzi a głowy narysowane są nieco kwadratowo :P Sola - 17-11-2008, 22:10 Temat postu:
korsarz napisał/a:
A teraz, dla urozmaicenia, leci pierwszy epizod City Huntera :)
Jakiś czas temu wymęczyłam 23 odcinki Angel Heart. To jest coś jakby kontynuacja City Huntera tyle, że główną postacią jest tu dziewczyna, zawodowy zabójca, która popełnia samobójstwo skacząc z wieżowca. Na jej szczęście lub nieszczęście zostaje uratowana dzięki przeszczepowi serca. Bohaterowie poboczni są ci sami tj. City Hunter, Umibozu, pani detektyw z policji.
City Huntera nie oglądałam, bo odstraszył mnie wiek serii i ilość jej odcinków (głównie wiek). Natomiast Angel Heart jest takie sobie. Przyznam się bez bicia, że przy niektórych odcinkach jechałam po suwaku. Była po prostu nuda. Do tego dochodziło znaczne odbieganie od rzeczywistości. Chociażby sam początek. Dziewczynie wystarczy wymienić serce, żeby ją "ożywić", co tam, że skoczyła z wieżowca i głównie to powinna z niej po zostać plama na chodniku. Ale może się czepiam zważywszy na to co napisał Korsarza o City Hunterze i postrzale w rękę.
Teraz obejrzałam sobie 24 odcinek AH, który jest skrótem poprzednich odcinków. Poprzypominałam sobie to i owo i jak na razie mam zapał do obejrzenia następnych odcinków. Zobaczymy na jak długo.
True Tears 1-13 obejrzałam całość chyba w 3 wieczory i tylko dlatego bo na więcej niż kilka odcinków dziennie czasu nie miałam. Seria bardzo, bardzo mi się podobała. Dawno nie wiedziałam czegoś tak miłego. Niby nic odkrywczego, bo główny wątek to haremik jednak przyjemnie było. I do tego całkiem ładnie narysowane. A i 13 odcinków to strzał w dziesiątkę. Nie za długie to, nie za krótkie. W sam raz. Enevi - 17-11-2008, 22:26 Temat postu:
Nyahaha
-No to mamy kolejną wampirzycę do zestawu...
-Czy ja dobrze pamiętam, że sceny z Lucą i Shiki NIE było w mandze? Czy mi się zdaje?
-Ach ten drhaaamatyzm...
-A jakie to sztuczne i beznamiętne było! Naprawdę, emocje bohaterów bardziej dało się w mandze wyczuć (klimat... jako taki), a tutaj skrzypiały drzwi i rozmawiały ze sobą kłody. No dajcie spokój, jak bardzo można popsuć coś co w oryginale jest sztampowe? "Zdrewniając" całość... Szkoda :/
-Czyli za tydzień "pierwszy posiłek"... ach te podteksty...
-A potem czekamy już tylko na zjadających się bliźniaków... Może być dramatycznie... albo komicznie...
Bądź co bądź na pewno będzie tragicznie...
Acha... Erytrocytku... Znaczy Krewko... w dodatku na ścianie, jesteś WSZĘDZIE! XD Azariel - 18-11-2008, 01:21 Temat postu:
Casshern Sins - 07 - Tu kolejna ciekawa postać, trochę skrzywiona psychicznie, ale bardzo pozytywna. Bardzo mi się podoba dążenie do celu wiedźmy z wieży. Motyw z Dzwonem też jest fajny. Agon - 18-11-2008, 21:37 Temat postu: Tales of the Abyss 1-3 – na razie mam mieszane uczucia.
Po pierwsze - dlaczego główny, męski bohater musi być takim idiotą? Rozpieszczony, nie mający pojęcia o świecie paniczyk (no dobra, może chłopak jeszcze znormalnieje, jak pobędzie trochę na wolności - dajmy mu szansę) ==’ I na dodatek ma strasznie irytujące seiyuu - jak go słyszę, mam ochotę wyłączyć głos (nie ma to jak idealne uzupełnienie charakteru postaci...). Tak samo seiyuu tego małego, niebieskiego ''cosia'' przyprawia mnie o ból uszu (najprawdopodobniej stworzonko miało pełnić rolę kawaii maskotki w dream teamie, ale jest tylko drażniące). Z tym blondaskiem, sługą Luke’a, też jest chyba coś nie tak, sądząc po jego reakcji, kiedy zobaczył Tear, hm. Ale na szczęście jest parę sensownych postaci, takich jak Tear i Jade. Poza tym Tear ma seiyuu C.C. – najsu. Zobaczymy, jak przypadnie mi do gustu główny zuy.
O samej fabule na razie nie wiele mogę powiedzieć – póki co mamy standardową historyjkę. No ale generalnie lubię fantasy ze stadkiem dziwnych potworów, więc może nie będzie najgorzej.
Za to na duży plus muszę zaliczyć grafikę – trzeba przyznać, że design postaci jest całkiem niezły, a żywe, barwne kolory cieszą oczy.
Jutro zaserwuję sobie kolejne 5 epów.
Ponadto mam jeszcze za sobą siódmy odcinek Skip Beat! – kolejna trzydziestominutówka – najsu. Vodh - 18-11-2008, 21:52 Temat postu:
Urufu, serwuj serwuj, TotA jest dooobre ;D I zdecydowanie rośnie w moich oczach z odcinka na odcinek.
Edit:
A ja na bieżąco (+/-) z TotA i Chaos;Head (CH jest kapitalne, garść NHK, szczypta Higurashi i pół szczypty Fate/Stay Night, mmmm :3), a oprócz tego Get Backers. Do 25 odcinka było świetne, 26 genialny, po 27 odpadłem na 2 dni, jednak teraz znowu 28 całkiem fajny :) Ogólnie seria mi się bardzo podoba ^^ Lekka i przyjemna, a fanserwis yaoi nie jest jakiś strasznie nachalny, raczej zabawny ^^ (i co ważne jest to zamierzona śmieszność, więc dodatkowy plus się należy) Lila - 18-11-2008, 22:32 Temat postu: Kannagi 1-4 - Całkiem interesująca nowa seria, ma ładną kreskę ale:
Tych kotków nie musieli uśmiercać... czemu to nie mogły być szczury/ptaszki? No i mamy kolejne Anime o Boginkach, ciekawego co z tego będzie? Nagi na Idola!
Nie wiem co chcecie, bardzo fajny odcinek moim daniem. Ale to może to dla tego, że lubię takie sceny w Anime. Dziwi mnie tylko Bushido, czemu nie wykończył Setsuny? Mary odzyskała pamięć i wyrzuciła z siebie Sorę, jakie to było śliczne. "Dałaś mi tak wiele, teraz żegnaj" - Mrauuu... Aż się łezka w oczku zakręciła.
Bushido Lama~! Setsuna F. Seiei też~!
Anonymous - 20-11-2008, 15:39 Temat postu: Candy Boy 4 - ciężki, angstujący odcinek, w którym wszystko kręciło się wokół Shi, przeżywające niezmiernie wizytę sióstr i nieodległą perspektywę kolejnej rozłąki z nimi. Yuki przychodzi robić za terapeutkę, zaś Kanade, jak zwykle, musi radzić sobie z nieustannie wyznającą jej swą miłość i ostro denerwująca Sakuyą. Nie wiem, ile jeszcze odcinków ma to liczyć, ale mam nadzieję, że jak najmniej, bo nudne i irytujące się robi, zaś nieruchome tła i postaci drażnią. Shizuku - 20-11-2008, 16:22 Temat postu:
One Piece 129 odcinek.
Po dłuższym czasie znowu się wziełam za tego tasiemca. Naprawdę miło się to ogląda, zabwane, bohaterowie dający się polubić i można się wciągnąć. Ale na litość boską! Aburdy w tym anime doprowadzają mnie do szału i nie mogę przymknąć na nie oka. 7minut to trwa u nich 7 odcinków, latają w powietrzu, łamią kości by po chwili biegać i krwawią z dziwnych miejsc. Praktycznie w każdym odcinku serwują nam takie perełki i choć wiem, że to shounen a on się rządzi swoimi prawami, to nie zmienia faktu, że mnie to irytuje... kokodin - 20-11-2008, 17:54 Temat postu:
tak jak zacząłem tak i skończyłem teraz wrażenia:
Początkowo wydawał się interesujący. Dużo się działo i sam temat wydawał się być ciekawy. Niestety chcąc pokazać "wady społeczeństwa" twórcy poszli za daleko. W rezultacie ludzie robili dużo lub nie robili nic, taka banda kretynów patrząca na swoją egzekucje. Moim zdaniem powinni chociaż uciekać, mniej "myśleć" i dużo więcej robić. Wydawać by się mogło że zależało im na tym żeby przeżyć, ich działania bardziej wskazywały na to że wszyscy przyszli na jakieś przedstawienie. Ale żeby 3 razy pod rząd?
Człekokształtna kotka demon która dodatkowo nazywa się bogiem spada pewnemu kolesiowi na głowę i pac. Jak tylko się przedstawia zostaje wmanewrowany w małżeństwo i adopcję piątki potencjalnych przyczyn armagedonu. Zabawa w zgraną rodzinkę zaczyna się na dobre ale co może wyjść z dzieci typu lew, broń biologiczna , meduza czy odważnego transwestyty? Żeby tego było mało mamusia się nudzi lub gotuje co generuje całą masę katastrof. W rezultacie cała rodzinka 3 krotnie ratuje ludzkość przed zniknięciem z powierzchni ziemi.
Morg - 20-11-2008, 18:40 Temat postu: Arslan Senki 1 - po jednym (mimo, że godzinnym i z tylko sześciu) odcinku ciężko coś więcej powiedzieć, ale zapowiada się ciekawie. Przyznam, że zachęciło mnie do tego nazwisko Yoshikiego Tanaki i chyba się nie zawiodę. Fabuła od razu ruszyła do przodu, a główny bohater mimo, że nie zachwyca, to przynajmniej jest w miarę normalny jak na następcę tronu. Dobry odcinek. Może nie wspaniały, ale dobry. Mam nadzieję, że poziom utrzyma się do końca.
Akane-iro ni Somaru Saka 7 - to oglądam już chyba tylko ze względu na posunięty do pewnego stopnia masochizm. Nie ma to jak wrzucić
catgirls, meido, stroje kąpielowe, pseudo-szalonych-naukowców, pilota mecha i wielką sztuczną ośmiornicę
do jednego odcinka. == A bohaterowie dalej są sztampowi i schematyczni aż do bólu.
Candy Boy 4 - Tak, poangstowali twórcy nieco. Oby nie na dłużej, bo to nie byłoby fajne - szczególnie przy całościowym czasie tej serii. I dalej nie wiem po co wrzucona została Sakuya. Nie mam pojęcia. Ona żadnej roli w fabule nie ma. Żadnej. I w dodatku denerwuje. W sumie krótkość i brak emo angstu (niestety to drugie już nie) chyba jest tutaj jednym z większych atutów.
Grisznak napisał/a:
Nie wiem, ile jeszcze odcinków ma to liczyć, ale mam nadzieję, że jak najmniej
Wszystkich razem siedem + ten co był wcześniej. Przynajmniej tak twierdzą ANN i angielska wikipedia. Anonymous - 20-11-2008, 19:11 Temat postu:
Problem jest taki, że nie wiem, czy liczyć Candy Boy ex (to nie jest ten pierwszy tylko środkowy, z reminiscencją przybycia sióstr do Tokio). Osobnej recenzji tego epka pisać mi się nie chce, a jeśli okaże się, że nie był liczony do serii, to trzeba będzie go wtedy osobno zrecenzować, tak jak to było z pierwszym. No nic, zobaczymy. W każdym razie mam nadzieję, że kolejne odcinki będę weselsze.
Cytat:
I dalej nie wiem po co wrzucona została Sakuya. Nie mam pojęcia. Ona żadnej roli w fabule nie ma. Żadnej. I w dodatku denerwuje
W normalnych haremówkach postacie jej rodzaju pełnią rolę rozśmieszacza. Tutaj niby też, ale brak reszty haremu sprawia, że oczekiwałoby się po niej roli fabularnej. Tymczasem, wyjąwszy jej (szczeniacką, bądź co bądź) miłość do Kanade, żadnej innej roli nie ma.
Swoją drogą byłem ostatnio na dość ciekawym wykładzie, który dobitnie przekonał mnie, że związki takie, jak ten przedstawiony w Candy Boyu są całkowicie nierealistyczne z czysto biologicznego punktu widzenia. Mam nadzieję, że ktoś o tym w Japonii przeczyta i więcej yuritwincestów w anime ani mangach nie uświadczymy. Gdyby nie ten nieszczęsny wątek, ta seria nawet nie byłaby taka zła. vries - 20-11-2008, 19:24 Temat postu: Xamd 15 - tym razem jest dużo spokojniej.
Nakiami traci swojego kayaka, by ratować chłopca będącego xamdem (ma pecha dziewczyna). Tym czasem Akiyuki widzi takie czarne cuś. Haru zaś (tatatatam!) za lekceważenie rozkazów zostaje zamknięta w ciupie. Dobrze jej tak. Życie to nie jest romatyczna opowiastka. Reguł trzeba przestrzegać (szczególnie, że jedno ostrzeżenie już dostała). Wojskowi robią na mnie dobre wrażenie. Są bezwzględni i dwulicowi. Sketeczni, można by powiedzieć. No i jest jeszcze Ryuzo, który też coś szykuje.
Astro Fighter Sunred do 6- anime się rozkręca. Co możemy zobaczyć? Potwory pomagają w przeprowadzce Redowi i jego dziewczynie. Modliszka z chin ze słomianym zapałem (której marzeniem jest panowanie nad światem). Przepisy kulinarne składające się z 3 składników. I Usakotsu! Pluszowego króliczka z okiem niczym Kano z MK. Agon - 20-11-2008, 20:16 Temat postu: Tales of the Abyss 4-8
Pod względem fabularnym jest coraz lepiej... ale postaci Luke’a już chyba nie da się uratować. Z odcinka na odcinek jest coraz gorzej (to ja jestem tu szefem, macie mnie słuchać, bla bla bla...). A teraz jeszcze nasz hero od siedmiu boleści złapał emo-angsta.
Odcinek ósmy - jak do tej pory najlepszy. A działo się, działo, i to sporo.
Naiwny i głupiutki Luke daje się zwieść podstępowi zuego mistrzunia Vana. No bo Luke zapragnął stać się bohaterem, ratując miasto Akzeriuth swoim hyper-rezonansem. W rezultacie całe Akzeriuth znika z powierzchni ziemi (a raczej nieba, bo jak się okazało, czerwonowłosy rozwalił filar, który podtrzymywał miasto w powietrzu).
Pod koniec odcinka Asch nie wytrzymał i wygarnia Luke’owi całą prawdę o tym, że to on, Asch, jest prawdziwym Lukiem fon Fabre, a pan rozpieszczony bachor tylko jego marnym klonem.
aoc - 21-11-2008, 21:04 Temat postu:
A ja właśnie skończyłem Elfen Lied . Wgniotło mnie w fotel , dosłownie i w przenośni . Chore , brutalne , krwawe , ale mimo wszystko nie żałuję iż je obejrzałem . Easnadh - 22-11-2008, 21:14 Temat postu: Kuroshitsuji 6
Sebas-chan w wersji uroczo-morderczej (i na tle księżyca w pełni). "Przestań, błagaaaaaaam!!!" "Nie, nie chcę ^^" Cudne. Twarzyczka wnerwiającego shinigami została zmasakrowana, yay. Nie podoba mi się yaoi w jego wydaniu, zdecydowanie mi się nie podoba. I dostaliśmy, chociaż na krótko, nowego bisza. W okularkach, uroczo złośliwego. Mrymry.
Scena w kościele, z tymi płatkami, czerwoną suknią i wskoczeniem na katafalk była jednakowoż przesadzona. Cóż. Taka już natura tego anime, że musi być goth, niestety.
Toradora! 8
Na dzień dobry dostaliśmy w pysk Minorin. Ugh. Za co, za co?! Giń, kobieto!
Ale ogólnie odcinek bardzo uroczy. Relacje między Taigą a Ryuujim są coraz bardziej urocze. A końcówka, od momentu wepchnięcia Ami do basenu (yay!) zdecydowanie mi się podobała. Kawaii ^^
Ghost Hunt 1-13
Chwalono mi, chwalono, nawet przysłano, to się w końcu wzięłam.
Opening - dziiiiiiiwny. Nawet baaaaaaaardzo.
Ogólnie w GH chodzi o to, jaki rodzaj strasznych historii człowiek lubi. Na przykład odcinki 1-3 nie przypadły mi do gustu. No bo to nawet nie była historia o duchach w końcu. Tak samo odcinki 7-10. Długie to było. I ciągnęło się jak flaki z olejem, a ja już w połowie 8 odcinka wiedziałam, kto jest winowajcą.
Motyw z szaloną nauczycielką zdecydowanie nie należy do moich ulubionych.
Z kolei odcinki 4-6, chociaż schemat nie należał do najoryginalniejszych, bardzo mi się spodobały. Uwielbiam motyw lalki i duchów dzieci ^_^
Chociaż w anime zaczęłam się wczuwać dopiero przy odcinku 11. Milutki przerywnik. Aaaaależ się zdenerwowałam, no co za dziad z tego faceta! Ale było śmiesznie. Motyw przewodni - pory (Duch: "Postanowiłam zakończyć moje życie w tym miejscu pełnym moich pięknych wspomnień!" Eas: "Zatłukłaś się na śmierć porem?"). W każdym bądź razie kolejne nieudane próby samobójstwa były zabawne, no a potem to bęc, jeb, zgon i gest zwycięstwa na zdjęciu pogrzebowym XD Niby nie powinno być śmieszne... ale było ^^'
Dzisiejszy seans GH postanowiłam zakończyć klimatycznie, jako że zbliżają się święta, a więc na dwuodcinkowej opowieści bożonarodzeniowej. Dobiła mnie ona ;___; To było taaaaakie smuuuuutneeeeee... Biedny dzieciak. Jak mi go szkoda.
Jakkolwiek widok Lina w roli ojca, z Mai na barana, był bezcenny XD
Eas bardzo przeprasza Salvę za pomyłkę ^^'Norrc - 23-11-2008, 10:15 Temat postu:
A nikt nie ogląda anime o wdzięcznej nazwie "ChäoS;HEAd" ? Ukazuje się aktualnie, i wyszło 7 z 12 odcinków. Jest to połączenie (na moje oko) Higurashi, NHK oraz Interlude. Może szczególnie ambitne to nie jest, ale naprawdę wciąga. Skończyłem właśnie odcinek siódmy i jestem mile zaskoczony. Enevi - 23-11-2008, 11:55 Temat postu: Gundam da! (00 sezon drugi odcinek 8)
-Najpierw Tieria ma halucynacje...
-Potem Feldt ma doła z powodu Marie, ale w końcu jej przechodzi.
-I tak Tieria w babskich ciuchach pobił wszystko! Ach ten taniec był (ze Wstążeczkiem!)...całkiem dobrze zrobiony (płynna animacja).
-Setsuna przebrany za... szofera, na tym samym przyjęciu co Tieria spotyka Louise i... wydało się, że jest od Celestialów... Ale nie wiadomo czy Louise to usłyszała, gdyż miała wtedy swój sławetny atak, przy którym potrzebne są jeszcze bardziej sławetne tabletki.
-Kiedy Tieria i Setsuna już uciekali na ich drodze stanął (no nie do końca, bo w powietrzu... zawisł(??)) Ali Al i się zacznie... walka?
Nie no, Tieria rządzi! Robi się coraz zabawniej!! XD Morg - 23-11-2008, 12:16 Temat postu: Waga Yuku wa Hoshi no Taikai - bardzo dobry film o bitwie pod Legnicą. Podobało mi się szczególnie wykorzytanie
Ogólnie trzyma poziom LoGH, tylko, że ciężko traktować go jako niezależną całość.
Itazura na Kiss 1-2 - Boże, ale to beznadziejne. Dobrze, że dotarłem do 2 odcinka, bo przy 1 to wyglądało na klasę B, ale teraz już wątpliwości nie mam. Scenarzyści chyba byli pod wpływem jakichś środków halucynogennych. Tak nieudanej pary jeszcze nie widziałem. Ale tak, tego szukałem - przyjemności ograniczającej się do pokpiwania ze scenariusza.
<mały(?) offtop>
Grisznak napisał/a:
Problem jest taki, że nie wiem, czy liczyć Candy Boy ex (to nie jest ten pierwszy tylko środkowy, z reminiscencją przybycia sióstr do Tokio).
Z tego co ja widzę, to ANN chyba w ogóle nie uznaje istnienia eksa, a pierwsze ONA włącza do serii (i dalej im wychodzi sumarycznie siedem). Angielscy wikipedyści zaś rozgraniczyli to na dwie serie - pierwsze ONA i serię siedmioodcinkową + ex. Czyli razem dziewięć, a biorąc pod uwagę fakt, że jeden odcinek ANN ignoruje, to mamy różnicę jednego odcinka. Zdrowy rozsądek chyba jednak powinien wziąść górę, czyli pierwsze ONA i 8 odcinków serii, bo nawet nie wiem w jaki sposób możnaby napisać recenzję ex.
Grisznak napisał/a:
Mam nadzieję, że ktoś o tym w Japonii przeczyta i więcej yuritwincestów w anime ani mangach nie uświadczymy. Gdyby nie ten nieszczęsny wątek, ta seria nawet nie byłaby taka zła.
W sumie w pierwszych odcinkach istnienie twincestu można było radośnie ignorować... ale po ostatnich dwóch odcinkach podejrzewam, że twórcy zechcieli nadać "guembhiem", bo zaczęli wątek dużo mocniej eksponować...
</offtop> Agon - 23-11-2008, 12:41 Temat postu:
Norrc napisał/a:
A nikt nie ogląda anime o wdzięcznej nazwie "ChäoS;HEAd" ?
Ja oglądam. Jestem na bieżąco, ale jakoś nie mam weny do komentowania tego anime.
Toradora! 8 – pływacki trening Taigi był przeuroczy, zwłaszcza jej pływanie ‘’na sucho’’. Ale najbardziej rozwaliła mnie Taiga uzbrojona w koła ratunkowe i inny dmuchany sprzęt do pływania. No i jak dziewczyna chce, to potrafi dać mocnego kopa w wodzie. Ogólnie jest sympatycznie i zabawnie, tylko szkoda, że Ryuuji nie potrafi dostrzec prawdziwych uczuć dziewczyny względem niego... Keii - 23-11-2008, 13:45 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Ogólnie jest sympatycznie i zabawnie, tylko szkoda, że Ryuuji nie potrafi dostrzec prawdziwych uczuć dziewczyny względem niego...
Ona też nie potrafi u siebie dostrzec prawdziwych uczuć względem niego i z tego chyba bierze się cały problem.
A ontopic - Toradora 8 faktycznie bardzo sympatyczna, nie mogę się doczekać następnego odcinka. Easnadh - 24-11-2008, 05:52 Temat postu: Ghost Hunt 14-25
Dlaczeeeeeego to się kończy w takim miejscu? No urwali tak nagle... A przecież tyle pytań zostało. Dlaczego Naru i Lin zareagowali tak dziwnie trochę, gdy Mai po raz pierwszy nazwała Naru "Naru"? O co chodzi ze snami Mai? No i z tym pojawiającym się w nich uśmiechającym się Naru? Okej, może to wszystko jest napisane w książce, ale ja jej nie mam, tak się jakoś dziwnie składa. Ale ogólnie anime mi się podobało, ale trochę powoli się rozkręca i ma niedociągnięcia.
Odnośnie odcinków, to w historii 14-17 byłam tak zła, że ja na miejscu Naru i reszty
pozwoliłabym temu nauczycielowi zginąć. Należało mu się. A ten widok pożeranych dusz przez to fioletowe paskudztwo, no i ten zarodek... Brr.
A tak w ogóle to strasznie podobało mi się przedstawienie tych dusz jako białych kuleczek światła. I jak wędrowały w górę. To wyglądało jak śnieg, tylko odwrotnie. No i strasznie polubiłam Yasuharę, bardzo sympatyczna postać, a yaoigenny moment mnie zabił XD
Odcinki 18-21 były doooobre. Lubię motyw z domem, który ma więcej pokoi, niż na to wygląda. Najlepsze było jednak coś, co wyglądało jak wychodek na środku pokoju XD W każdym bądź razie historia chyba najmocniejsza w całej serii, mnie się to podobało :)
Odcinki 22-25 były takie już jednak... Trochę się to znowu wszystko ciągnęło.
A z tymi zombiakami to już przesadzili. Tym niemniej strasznie podobały mi się tym razem sny Mai - najpierw ten o dwojgu kochanków, a potem w tej jaskini razem z Naru. Jeeee, jak się nie ma w rzeczywistości, to chociaż w snach jest jakiś rozwój wątku romantycznego. Niby fajnie, bo do serii nie pasują miłosne wzloty i upadki, ale mogliby to jednak troszeczkę rozwinąć, zwłaszcza że Mai jest taka urocza.
A tak poza tym, to gdyby nie Bou-san, to za każdym razem byłaby grób-kaplica. Baaaaardzo fajna postać, i jeszcze jak zawsze pocieszał i łapał (gdy upadała) Mai. Mai, daj sobie spokój z Naru i bierz się za Bou! ^^
Tak mnie jeszcze zastanawia, czy jest jakiś sens odprawiania egzorcyzmów przez Johna, skoro nikt w tym anime nie wierzył w chrześcijańskiego Boga? Niby wiem, że to anime i wszystko jest możliwe, a John został dodany, bo to jest jednak egzotyczne dla Japończyków, ale mimo wszystko zgrzytało mi to od samego początku. Enevi - 24-11-2008, 21:27 Temat postu: Vampire Knight Guilty 8
Przyszedł czas na wyczekiwany obiadek... Matko, jakie to drewniane było! Ok, manga rewelacyjna nie jest, wypada średnio, ale... To co zrobili w anime... Toż to barbarzyństwo. Naprawdę, emocje postaci (nawet te najbardziej sztampowe) można lepiej wyłowić z papieru niż z anime! Coś strasznego, że tak można było zmarnować materiał. To naprawdę wyjątkowy paradoks, aby sceny podsycane traaaaagizmem i aaaangsteeem wypadały tak sztucznie i sucho. Bohaterowie są wyciśnięci jak cytryny. Wysuszeni na wiór... Osobowości i uczucia w nich żadne!. To okropne... Powtarzam się jak zdarta płyta, ale z każdym kolejnym odcinkiem jest coraz gorzej i kardynalne błędy się powtarzają... Jak Studio Deen miało udane anime na swoim koncie, tak teraz coś im nie wychodzi... JJ - 25-11-2008, 19:26 Temat postu: Kuroshitsuji 7 - średniutkie, zwłaszcza że liczyłem na to co po wątku Kuby Rozpruwacza następuje w mandze (czyli księcia, jak dotąd moja ulubiona postać w Kuroshitsuji). A tutaj - filler. Niby fajnie, że powracają do tego klimatu "opowieści z dreszczykiem", który pojawił się w pierwszym odcinku (znowu miałem skojarzenia z E. A. Poe), ale jednak... Jakoś średnio się to prezentuje. Ale kto wie - może wątek się jeszcze rozwinie.
Chaos;head 7 - coraz mniej mi się to podoba... Istnieje realne zagrożenie, że jak w Higurashi Kai z klimatu psychozy zrobi się pseudonauka i supertajne organizacje. A tego zdecydowanie bym nie chciał, nie w serii, która zaczynała się tak dobrze. Mimo wszystko - jest dziwnie, a przecież chyba o tą dziwność chodzi w Chaos;head. kokodin - 25-11-2008, 19:29 Temat postu: Michiko to Hatchin na razie ep 1 ale już wiem że niedługo będę na bieżąco ]:-> .
Anime nietypowe nie dzieje się ani w japonii ani w kosmosie a bohaterkami nie są licealistki :P
Pierwsze sceny to ucieczka kobiety z więzienia o zaostrzonym rygorze gdzieś w ameryce południowej. Następnie widzimy dziecko adoptowane za pieniądze przez jakiegoś pazernego pastora. Trochę scen z kopciuszka i spektakularnym skokiem przez okno do domku kaznodzieja wpada skuter a na nim uzbrojona recydywistka która szuka "swojego" dziecka
Po takim początku aż chce się zobaczyć co będzie dalej i co wyjdzie z połączenia gangsterski z małą dziewczynką, zabójczy duet czy zgrana rodzinka :P Enevi - 25-11-2008, 20:59 Temat postu: Mouryou no Hako 8
Nie powiem, żebym tego nie wyczekiwała, ale mimo wszystko, takiego obrotu spraw się nie spodziewałam...
-Po dwóch(!) odcinkach rozmowy i rozważania różnych hipotez, "grupa dochodzeniowa" wreszcie zainteresowała się Yoriko, która to z kolei cały czas musi użerać się z matką i wydaje się doszczętnie wypalona po zniknięciu Kanako. Ale... No właśnie...
-Pojawił się pan od pudełek... To nie wróży dobrze, zwłaszcza, że dość łatwo przekonał Yoriko, żeby z nim gdzieś poszła. To "gdzieś" to ciemny pokój, w którym stoją różnej wielkości pudełka. Zamykają się drzwi i mężczyzna kładzie dłonie na ramionach wystraszonej Yoriko, potem słychać tylko jej urywany oddech i ciemność. I... Koniec...
-Coś mi mówi, że więcej Yoriko w całości nie zobaczymy... Albo mi się tylko wydaje, chociaż z zapowiedzi może wynikać wszystko, a na pewno matka Yoriko z małą lalką w dłoniach, chyba płacząca...
No, ciekawe co dalej, bo miny "detektywów" w zapowiedzi 9 odcinka do tęgich nie należały. Czyli COŚ się stało...
Tak na marginesie, anime przecudowne. Zobaczymy co dalej *_* kokodin - 26-11-2008, 15:26 Temat postu:
We łbie się kręci
W głowie wiruje
Eva + Azu
Dziwnie smakuje
Do rzeczy. His and Her Circumstances zawsze wydawało mi się, nie wiem dlaczego, tytułem wyniosłym i napuszonym. Przemogłem się i co sie okazało? Sieczka powstała z azumangi zmiksowanej z evangelionem tak mnie rozbawiła jak dawno nic. Owszem oglądałem ostatnio parę dobrych komedii ale nie dorównują one temu miksowi do pięt.
Po pierwsze miasto, ulice, dźwięki i kolor ulicznych telefonów. Wszystko żywcem z evy. Do tego mamy miks emocjonalny i żywe dziewczęta z azu (komediowość). No i chyba co najważniejsze atmosferę taką specyficzną mgiełkę otaczającą produkty j.c.shafta od której robię się chory (z miłości :P ). Pomieszali pomajtali i ulepili z tego taki twór w którym niezależnie od sytuacji parskam z radości.
Dla tych którzy nie wiedzą anime opowiada o parce pozerów którzy początkowo się nienawidzą bo ten drugi stara się być lepszy w oczach zwykłych uczniów i nauczycieli. A że całość od początku ma tak niezrównoważony charakter że nawet głowy często zmieniają rozmiar. Gówna bohaterka to tak na prawdę furiatka a bohater pozer do kwadratu. Kreska aż pływa od tłustych kąsków typu kłótnia asuki i shinjego przez telefon po zderzeniu evangelionów(wielkie krzyczące karykatury i super zdeformowane twarze) oczy w stylu cyferek 6 i złośliwych min w wyobraźni. Poza tym zderzenie ja i jak mnie widzą . Nie wiem już czy płakałem ze szczęścia czy dlatego że mam skręconą nogę
W każdym razie polecam jak ktoś nie widział niech się zabiera. j.c.shaft + gainax to z pewnością ciekawe połączenie. JJ - 26-11-2008, 20:42 Temat postu:
Nadrabiam właśnie zaległości z ostatnich 2 (a nawet troszkę więcej) tygodni i miłą niespodzianką okazało się Kannagi, a konkretnie odcinki 6-8. Seria zaczynała się nudnawo i średnio zabawnie (choć coś w sobie musiała mieć, skoro oglądałem ją do tej pory), ale w nowych odcinkach robi się z tego całkiem przyjemna, choć przeciętna komedyjka. Tematyka żartów zbyt wyszukana nie jest, ale kilka gagów autentycznie mnie rozśmieszyło (nawet te o rozmiarach biustów, co nie udało się w zdecydowanie lepszym przecież Toradora). Oby tak dalej! Shizuku - 26-11-2008, 21:25 Temat postu:
Wreszcie obejrzałam Mouryou no hako odcinek 1, który już dawno zalegał na dysku. Intryguje mnie ta cała zagadka, a z drugiej strony strasznie drażni mnie ten wątek yuri. Nienawidzę takich par bohaterek, jestem wręcz chora, gdy takie widze. Do tego te wszechobecne płatki wiśni, skąd one spadają w takich ilościach?! Zobaczymy jak będzie w następnych, oby się nie okazało, że marnowałam czas...
Kuroshitsuji epizod 2. Sebastian cały czas czarujący, spodziewałam, że okaże się
czymś na wzór demona, co prawda bardziej obstawiałam wampia, ale podobnie...
Nie mniej trochę odstrasza mnie ten mhrok i ten paniczyk, ja już dość angstu mam VK Guilty... Trza zobaczyć jak to dalej się będzie rozwijać, jednak też nie jestem w pełni przekonana.
Tales of the Abyss odcinek 2 Tear jest świetna, zdecydowanie jak narazie najlepsza postać. Do tego ma głos C.C ^_^ Typowe fantasty, a ja nie za bardzo gustuję w takich klimatach. Bo owszem lubię elementy, ale jako gatunek sam w sobie, to nie za bardzo, choć zdarzały się wyjątki. A i trzeba zwrócić uwagę na oprawę wizualną, w którą włożono dużo pracy i kasy. Bardzo miło sie na to wszystko patrzy, tylko boję się nudy...
Welcome to the NHK epizod 3 Dość fajne trzeba przyznać. Spodobał mi się opening i zwróciłam uwagę na muzykę w tle. Dość dobra jest. Wszyscy bohaterowie są dość dziwni, ale chyba o to chodziło. Narazie niezłe, choć bez rewelacji. vries - 27-11-2008, 01:20 Temat postu:
Cobra the animation (remake) ep1 - przyszłośc rysuje się w jasnych barwach. Moda nakazuje wsazystkim dziewczyną chodzić w strojach odsłaniających pośladki i strajch z niesamowitymi dekoltami (z nutką lat '80). O ile samego Cobrę już znałem (widziałem wstęp do oryginalnej serii), to całe uniwersum w remaku jest strasznie absurdalne. Cobra używa swojego psychoguna (działaka w rece, którego proieniami może sterować) i cygar (cygar bomb, cygar z tlenem, zwykłych cygar). Główny zły to wielki jak dąb człowiek/potwór/mutant/robot z rogami, który trzyma na smyczy dwie dzikie kobiety-androidy (brzmi dziwnie, ale nie potrafię tego inaczej opisać) z działkami na ramionach. Prawdę powiedziawszy spodziewałem się czegoś innego, ale ilość absurdu wydobytego z lat '80 w tym anime jest tak gigantyczna, że pewnie obejrze resztę.
Xam'd: Lost Memories 16 - trochę się działo. W sumie wszystko opisała Enevi. Osobiście podobała mi się reakcja doktorka na Jibashiriego. Widać, że pomimo jest to człowiek nauki, jest całkiem religijny. Raz jeszcze się powtórzę (i potwierdzę, to co napisała Enevi) Xamd to jedno z najlepszych anime jakie kiedykolwiek powstało. kokodin - 27-11-2008, 14:38 Temat postu: His and Her Circumstances do końca
Rozczarowanie niestety
Po genialnej pierwszej połowie fabuła się rozsypała, wpadło z 6 odcinków totalnie o niczym a wątek główny został urwany. Jednak z tym miksem azumangi z evangelionem miałem racje szkoda tylko że koniec wzieli z evy a nie z azu :P To się nazywa sztuczki finansowe gainaxa. Owszem to nadal było śmieszne ale to już nie był ten poziom.
Achmed - 27-11-2008, 17:18 Temat postu: Nodame Cantabile odcinek 6
Całkiem niezłe, dość zabawne, klimatyczne, ale bez fajerwerków. Bohaterowie dają się lubić(praktycznie wszyscy bez wyjątku), chociaż nie wiem czy będę o nich pamiętał jak skończę to oglądać. Jeszcze większa część serii przede mną, więc pewnie się jeszcze sporo odmieni - tylko denerwuje mnie czasem animacja - a właściwie jej brak. Orkiestry są nieruchome, postacie grając na fortepianie siedzą w jednej pozycji.
Seria zdecydowanie pozytywna, spadać z krzesła nie spadam, ale uśmiech na twarzy pojawia się w sumie dość często. Tyle mogę powiedzieć po 6 odcinkach, po całości pewnie ocena podskoczy w góre jak to zwykle bywa.
Pozdrawiam Agon - 27-11-2008, 18:30 Temat postu:
Shizuku napisał/a:
Nie mniej trochę odstrasza mnie ten mhrok i ten paniczyk, ja już dość angstu mam VK Guilty... Trza zobaczyć jak to dalej się będzie rozwijać, jednak też nie jestem w pełni przekonana.
Mhrok przewija się w kolejnych odcinkach, ale nie jest go aż tak dużo. I prawie zawsze idzie w parze ze wstawkami komediowymi - w końcu to komedia, a nie horror.
Achmed napisał/a:
Jeszcze większa część serii przede mną,
+ druga seria, aktualnie wychodząca - jeśli zdecydujesz się na kontynuację.
A jak już napomknęłam o Nodame, to podzielę się moimi wrażeniami odnoście kontynuacji, czyli tego, co w tej chwili m.in. oglądam.
Niestety, jak pierwszy sezon był dla mnie genialny, to na drugim nieco się zawiodłam. Tempo akcji jest zdecydowanie za szybkie – Paris Chapter, który w mandze ciągnie się przez dziesiątki rozdziałów, twórcy postanowili upchnąć w 11 odcinkach (co prawda mangę przejrzałam tylko powierzchownie, ale i tak zbyt szybkie tempo jest odczuwalne). Chyba, że zdecydują się na 3 sezon, co by było chyba najlepszym rozwiązaniem.
No tak, zostały tylko 4 odcinki do końca, a fabuła nadal stoi w miejscu. No niby mamy ten sam klimat, co w pierwszej serii. Mamy Chiaki’ego użerającego się z nową, niesforną orkiestrą, w której dyrygowanie został wrobiony. Niby jakiś postęp fabularny też jest, bo w końcu Chiaki zaczął poważniej traktować Nodame, ale...
Nowi bohaterowie, których poznajemy w Paris Chapter, nie są już tak zabawni, jak ci z pierwszego sezonu. Mamy kolegę otaku, pozytywnie zakręconą Son Rui, nawet Milch się przewinął, ale to i tak za mało.
Zobaczymy co dalej. JJ - 28-11-2008, 16:30 Temat postu:
Nadrabiania zaległości ciąg dalszy - tym razem nadzwyczajne odkrycie: "o, to Xam'd jeszcze istnieje!". Nie rozumiem, jak mogłem zapomnieć o tej serii - bądź co bądź to najlepsza z obecnie emitowanych, a kto wie, czy nie jedna z najlepszych w ogóle. Doskonałe są proporcje, w jakich zmiksowano poszczególne elementy - trochę przygodowego fantasy, trochę wojskowego sf, ale chyba przede wszystkim sprawnie udało się w to wpleść "okruchy życia" - dlatego Xam'd, mimo mechów, magii i tajemnic tak naprawdę okazuje się piękną i autentyczną opowieścią o uczuciach. Zdarzają się wprawdzie łzy, dołki i deprechy, ale wszystko to pokazano jakoś tak nienachalnie, subtelnie. I dlatego, gdziekolwiek podążyłaby teraz fabuła, Xam'd pozostanie fenomenalny - jako historia o zwyczajnych ludziach, którzy przypadkiem znaleźli się w niezwyczajnej sytuacji. A ja dołączam do zachwytów Enevi i vriesa parę postów powyżej.
A niedaleko w tyle, Michiko to Hatchin, odcinki 5 i 6. Szkoda, że tak doskonałą serię psują kwestie techniczne - przynajmniej w szóstym odcinku, gdzie mocno średnia animacja zrobiła z najlepszej sceny scenę "tylko bardzo dobrą". Ale nawet mimo to jest dobrze. Michiko to Hatchin fajnie bawi się wszelkiego rodzaju przejaskrawieniami (ksiądz z pierwszych odcinków, sama Michiko), momentami wręcz kojarzy mi się z Tarantino (choć krew tak nie bryzga), ale podobnie jak w Xamdzie, pod całą tą (skądinąd świetną) otoczką kryję się też coś dla wielbicieli wszelkiego rodzaju ciepłych i wzruszających historii. Lena100 - 28-11-2008, 21:09 Temat postu:
Kuro Shitsuji 8
NIEZAMIERZONA AUTOPARODIA? Buahahahaha... To jest naprawdę groteskowe. Proszę, wyobraźcie sobie, żeby do jednego odcinka upchnąć:
-zboczoną pokojówkę
-łapy kościotrupów wystające z ziemi
-gołego faceta, który zachowauje się jak pies <wtf~!?>
-zniesmaczonego Sebastianka
-gorące źródła
-coś w rodzaju sekty ? ? ?
-miłość i rozczarowanie blond loli-shota
-głupkowatą scenę o tresowaniu (przydużego) psa
-rekrutację do harcerstwa
To wszystko i jeszcze więcej w tej ciemnej, tandetnej mieszance angst&humor. Tylko... ile jeszcze wytrzymam? I czemu oglądam?
Bokura ga Ita 1-2
Kyaaa... na to miałam ochotę! Ostatnio tak mnie ciągnie do obyczajówek! Po Honey and Clover, przyszła kolej na to. Para głównych bochaterów jest powalająca. Uroczy są obydwoje, a lekka wymowa niektórych scen naprawdę chwyta za serce. Widać, że budżet wynosił tyle co cena maślanki, ale jakoś mi to nie przeszkadza, bo są też ładne pastelowe kolory. kokodin - 29-11-2008, 12:27 Temat postu:
Znowu popadając w "głód" anime zapragnąłem czegoś lepszego. A jako że znaleźć lepsze jest trudniej niż włączyć coś co się już ma, poleciało na ekran ponownie figure 17. Jedyne anime jakie widziałem z 45 minutowymi odcinkami :] Jak pewnie doskonale wiemy to opowieść o pewnej czwartoklasistce i jej przygodach z kosmitami z których jedni chcą zabić drugich na ziemi. Anime to jest niezłe więc można sobie pozwolić na powtórkę. Easnadh - 29-11-2008, 13:00 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
Tylko... ile jeszcze wytrzymam? I czemu oglądam?
Też sobie te pytania zadałam. Znaczy nie - oglądać to ja to oglądam tylko i wyłącznie dla Sebastiana, już od jakiegoś czasu, ale nie wiem, ile jeszcze wytrzymam. Kuroshitsuji 7-8 to zdecydowanie najgorsze i najgłupsze odcinki, jak na razie.
Zoofilia. Znowu zoofilia. No jasny szlag. Czy jak ja skończę z jedną, to zaraz musi mi się ukazać następna? Mało mam pecha w życiu?
Poza tym Finny mnie wkurza niesamowicie. Wstrzyknąłby mu ktoś trochę testosteronu! Te oczka, te spineczki, ten głosik... Cholerny loli-shota.
W momencie tresury psa odpadłam. No chyba są jakieś limity na głupotę, nie? <Eas przypomina sobie trzy Kindany> Dobra, nie było pytania __-__'
Jedyną jasną stroną tego odcinka był Tanaka-san w wersji safari. Nawet się uśmiechnęłam.
Toradora! 9
Uwielbiam to anime. Jest takie ciepłe i urocze, i zabawne. Nawet Minorin była znośna w tym odcinku. Zdecydowanie najlepszy kawałek był, gdy
nagi Kitamura pojawił się w kuchni. I połowa towarzystwa popadała jak muchy XD Ale Ryuuji jak zwykle uratował sytuację ^^ A tak poza tym, kto by się spodziewał po takim megane-geeku takiej budowy ciała?... No a tu proszę...
No i Taiga w pokoju Kitamury. Niby nic, ale urocze to było. A sam na sam Ryuuji i Minorin też było do obejrzenia, przez większość czasu to dziwadło zachowywało się normalnie. Ale i tak z tego nic nie będzie, chyba że anime pójdzie wbrew schematowi spiknięcia ze sobą dwojga głównych bohaterów. Fajnie by było, gdyby nie było schematycznie jednak.
Nanami - 29-11-2008, 13:37 Temat postu: Earl and Fairy 07 ha, przyjemna i lekka seria. I kwikogenna. Zwłaszcza dobór seiyuu... Co jak co, ale Mamoru Miyano w roli "tego zuego" jeszcze nie słyszałam. A przynajmniej nowy pan zdaje się być "tym zuym", bo pojawia sie tylko na pół minutki. A Lydia (choć wszyscy panowie na nią lecą) jest całkiem sensowna, choć
powinna była przewidzieć, że Edgar wcale nie zamierza zastosować cofnięcia obietnicy xD
Poza tym sztampowość też jest tu kwikogenna. No ale Edgar, szumowina jedna, jest po prostu świetny :D BECK - 29-11-2008, 14:03 Temat postu:
Aktualnie oglądam 3 serie:
Gintama - dosyć zabawne, często absurdalne, nie jakieś wybitne ale strawne ( w niewielkich dawkach)
Minami-ke Okawari - pierwszy sezon bardzo mi się spodobał, dlatego zasiadłem i do sequela. Taka lekko strawna komedia, bez jakiejś wielkiej przesady, bardzo łatwa i przyjemna w odbiorze. Dobre na odprężenie.
D.Gray-man - dla mnie świetne anime, jedyny tasiemiec, który mnei naprawde wciągnął. Poza tym - klimat,kreska,muzyka,fabuła - wszystko tutaj odpowiada moim gustom ( w przeciwienstwie do narutarda/bleacha). Sam się zdziwiłem, jak mnie wciągnęło ;], aż zal patrzeć, że zbliżam sie ku końcowi, a serie zawieszono na czas nieokreślony. DarkHaze - 29-11-2008, 15:54 Temat postu:
Obejrzałem 6 epów Michiko no Hatchin i powiem, że bardzo dobre, całkiem oryginalne i głowna bohaterka jest po prostu idealna. I ma głos ma świetny, aż chce się słuchać, a to sie w anime tak czesto nie zdarza. Agon - 29-11-2008, 21:24 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Kuroshitsuji 7-8 to zdecydowanie najgorsze i najgłupsze odcinki, jak na razie.
A mnie się nawet podobały. Chociaż w 2 odcinku tego wątku zostałam nieco zdegustowana przez ludzką formę tego psa – tę stronę zwierzaka twórcy mogli sobie darować ==’
‘’Podejście’’ Sebastiana do zwierząt jest zadziwiające – ale nie dziwota, przecież nie ma takiej rzeczy, której Sebby-chan by nie potrafił zrobić, nie? Taa, walka z wilczkiem była komiczna, zwłaszcza ten moment, w którym Sebastian wyciąga psie chrupki i ta radość w oczach bestii. Ogólnie urok tej mangi/anime polega na tym, że zawsze jakaś mhroczna historia/tajemnica pod koniec przechodzi w komedię.
Easnadh napisał/a:
Jedyną jasną stroną tego odcinka był Tanaka-san w wersji safari.
A najlepsza była jego strzelba!
Poza tym ta Angela nadal jest jakaś podejrzana (patrz ostatnie ujęcie na służącą) – nie ufać jej.
I nie wiem, czy twórcy postanowili pominąć parę rozdziałów mangi, czy to po prostu dłuższy filler, bo w kolejnym odcinku zabawy z wilczkiem ciąg dalszy (przejrzałam tylko fragmenty RAWa). W sumie wolałabym już powrót do właściwej fabuły (tej z mangi).
Nie daruję, jeśli wytną wątek z indyjskim księciem.
Toradora! 9
Nie ma co ukrywać, goły Kitamura bije wszystkie sceny na głowę - reakcje dziewczyn były priceless, zwłaszcza Minori, która zaczęła mu robić zdjęcia (zazwyczaj humorystyczne wstawki z jej udziałem mnie irytują, ale ta scena wyjątkowo mi się podobała). Ale pokaz pantominy w wykonaniu Ryuuji'ego też był niezły. I ten sen z początku epa!
Hm, rozmowa Ryuuji’ego z Minori była całkiem sympatyczna. To samo można powiedzieć o wizycie Taigi w pokoju Kitamury. Widać też zdecydowany postęp w relacjach Ryuuji x Taiga – ten pairing ma coraz większe szanse.
No i zaintrygowało mnie to ‘’pojawienie się duchów’’ – czyżby plan by Minori i Kitamura, a może zemsta Ami?
Tales of the Abyss 9
Pojawiło się światełko nadziei, że Luke w końcu znormalnieje (a przynajmniej będzie się starał). Czerwonowłosy postanowił pójść po rozum do głowy i odpokutować swoje grzechy. Amarth - 01-12-2008, 19:35 Temat postu: Dragon Ball: Yo! Son-Goku and his Friends Return!
Ach, wspomnienia. Stara książka w nowej okładce, która jednak wygląda niemal jak stara. To zaskakujące, ale choć ten krótki special powielił wszystkie schematy, jakie pojawiły się w serii DB, to i tak oglądałam z wielką przyjemnością. Szczególnie rozwaliły mnie scenki humorystyczne z Vegetą - toż on nigdy nie był aż tak zabawny!
Jego reakcja, gdy poznał swoją bratową była bezcenna.
Zaiste miło było wrócić do starego dobrego DB. krew_na_scianie - 01-12-2008, 19:50 Temat postu:
Skończyłam właśnie oglądać True Tears. Na pierwszy rzut oka myślałam, że za bardzo nie jest to anime dla mnie. Miły i słodki opening - no co może być gorszego dla ironicy? Bohaterowie w wieku nastoletnim, ale często w takich produkcjach zachowują się jak totalne dzieci, zwłaszcza jak ktoś z piszczącym głosem podkłada pod to głos. A tu proszę..Nie było żadnej piszczałki!! Czyli moje uszy będą do jakiegoś czasu to wytrzymać! Myślałam, że odpadnę po pierwszym odcinku, tym bardziej że akcja tak jakoś skupiała się tak jakoś koło kur i kurnika..Ależ jak się myliłam! To rzecz ludzka się pomylić, i tak właśnie było. Wciągneło mnie nieziemsko, bo True Tears jest totalnie inne od tego co do tej pory udało mi się zobaczyć. Generalnie rzecz skupia się na uczuciach, ale nie pokazuje tego w prostacki sposób, dziecinny czy głupkowaty - ale tak jakoś normalnie, i to jest bardzo duży atut! Fakt, że pokazuje uczucia nastolatków, ale jak fajnie jest sobie na to popatrzeć i powspominać młodość, gimnazjum itp. jak człowiek właśnie myślał kategoriami: pierwsze zakochanie, pierwszy chłopak itp. No kto by pomyślał, że takie a'la romantyczne coś, które kompletnie niby nie nadaje się dla mnie - okazało się takie subtelne i magiczne? Fajny tytuł, po prostu fajny. Skuteczne lekarstwo na minismutki, tak jakoś oczyszcza duszę.. :) vries - 01-12-2008, 20:37 Temat postu: Gundam 00 s2 ep9 - Ladd, Ladd atakuje, żadnej litości nie czuje! A raczej Ali... Ali Al-Sarches. Nadlatuje w najfajniejszym gudnamie ever i robi porządek z nastolatkami, którym nigdy nie powinno dać się pilotować mechów. Ale jak wiadomo i herkules cut, kiedy wrogów kupa. I Ali musi się ewakuować. Nazwijmy to strategicznym wycofaniem. Cała reszta odcinka jest przy tym wydarzeniu nieistotna. No może poza tym, że Grahamka najlpewniej dostanie nowego mecha. Czyli wszytko idzie po mojej myśli. Dalej, siły zła, do boju!
Toradora! 9 - to był chyba najlepszy odcinek tej serii jak dotychczas. Osobiście najbardziej podobała mi się mina Ryuuji’ego, gdy dowiedział się, że cały domek jest do posprzątania (słodka satysfakcja, roczny brud!). I jego mina, gdy się dowiedział, ze chyba sobie podarują i pójdą nad morze (buuu!). Cała reszta była już opisana, więc sobie podaruję.
Zmoderowano.
IKaJJ - 01-12-2008, 20:58 Temat postu: Chaos head przesadził, zdecydowanie. Już poprzedni odcinek mnie zirytował, ale to, co działo się w ósmym... Oto doskonały przykład, czego nie powinno się robić w anime w klimatach tajemnicy/psychozy/urojeń. A ja myślałem, że gorzej od Higurashi Kai się nie da.
Kannagi 9 - seria dalej zyskuje moją sympatię, jednak warto było dać jej szansę mimo nudnego początku. Poziom dowcipów zbyt wysoki nie jest, ale śmieszą - a to najważniejsze. Na wielki plus policzyć trzeba fragmenty lecących w TV w domu Nagi serii anime - niby nie jest to nowy pomysł, ale w takim na przykład Genshikenie zrealizowano go o wiele mniej zabawnie. Bez porównania do "Lolikko" z 7 odcinka Kannagi, albo "Author Mana" z najnowszego.
Natomiast w Toaru majutsu no Index (jakakolwiek byłaby pisownia tego tytułu) dochodzi już do lekkich przegięć. Magowie, esperzy, Kościół, Alchemicy, wampiry... Ile jeszcze można? Jeżeli coś nowego będą na tej zasadzie wrzucać co chwilę, to zrobi się z tego straszliwy (i można niestety przypuszczać, że mało sensowny) miszmasz. A jakiegokolwiek głównego wątku fabularnego wciąż ani widu, ani słychu. Enevi - 01-12-2008, 22:39 Temat postu: Angst rzecz piękna! Vampire Knight Guilty 9
-Yoriko nie żyje. Tak, jej rączka na podłodze, we krwi wyglądała wprost przepięknie... Ech. Chociaż... w sumie nie wiadomo... Pokazano jej włosy i rękę, ale... teoretycznie włosy można obciąć... Ale... morderca określił Yoriko jako "błąd", "pomyłkę"... To zaś nie wróży dobrze...
-Bycie nieostrożnym jest złe. A z tego co zrozumiałam to Enokizu zrobił z Yoriko "ofiarę" i się potwierdziło... Pod koniec odcinka okazało się, że znaleziono jej obie ręce.
-Pan od pudełek zdjęcie Kanako dostał właśnie od Enokizu i Sekiguchiego (nieostrożność czy celowe działanie? Saa nee... POPRAWKA: obaj nie wiedzieli, że podejrzany mężczyzna nosi rękawiczki, wszystko okazuje się dopiero potem, a ten oto właśnie pan to Kubo Shunko - autor książki, której fragmenty można zobaczyć na początku każdego odcinka.
-Matka Yoriko pod wpływem Enokizu dochodzi do wniosku, że jednak warto zaopiekować się własnym dzieckiem, ale jak wiadomo już za późno... (wcześniej chciała popełnić samobójstwo, po tym jak zdała sobie sprawę, że to ona jest złym duchem i może po własnej śmierci i opuszczeniu domu uratuje córkę....) Cóż za późno...
-"Detektywom" wydaje się, że już wiedzą kto jest sprawcą morderstw... POPRAWKA: Detektywi wiedzą już kto jest mordercą... Tylko czy Kanako żyje??
Anime JEST nieprzewidywalne. Fabuła opierająca się na cierpliwym i żmudnym śledztwie zdarza się rzadko, a jeśli już się zdarzy nie zawsze jest w stanie zainteresować widza. Jednak w przypadku Mouryou no Hako jest niezwykły, tajemniczy klimat, napięcie oraz interesująca zagadka. Jeszcze cztery odcinki. Książki nie czytałam, gdyż nie została przełożona na inne języki (nawet na angielski...), a do czytania po japońsku jeszcze się nie nadaję. Ale chyba jest w tym zgodność... Bo inaczej po co? W każdym bądź razie to jest TO, na co dłuuugo czekałam :)
Poprawki? Tak to jest, kiedy samemu wie się więcej niż bohaterowie anime... Ale i tak było to zaskoczenie... Lila - 03-12-2008, 16:24 Temat postu: Gundam 00 S.2 EP.9
Ah ta Walka, Ah te NOGI, AH TE MIECZE!!! 4 vs. 1? Czyżby grali nieuczciwie? Kto by pomyślał... Wszyscy poginą a Ali i tak będzie żył, zobaczycie... Tieria ... Ah, Oh... Tylko który to? I te dylematy... Ze wstrzymanym oddechem czekamy na kolejny Odcinek!
Amnezjusz - 03-12-2008, 18:12 Temat postu:
No kurde, myślałem że jestem odporny, ale poryczałem się! :P W końcu obejrzałem Grobowiec Świetlików i na łopatki mnie rozłożyło. Prosta, piekielnie dotykająca historia, dwójka bohaterów do których od początku pała się sympatią, dwójka bohaterów których los znany jest nam od początku. Świetna muzyka... Cudowna rzecz... vries - 04-12-2008, 22:05 Temat postu: Xamd 17 - kolejny ep doskonałej serii.
Wygląda na to, że starsza pani ma delikatne problemy z swoim intelektem. Prawdopodobnie z powodu śmierci syna i wieku. Akiyuki dostaje robotę... Roznosi listy zawiadamiające o śmierci członków rodzin. Tymczasem Kakisu ma dość i zastrasza dr. Kanbę, by ten zabrał się za robotę a nie zajmował religią. Chyba skutecznie. Do tego Haru udaje się go skutecznie wkurzyć. W nagrodę dostaje szansę, by uciec... Nakiami i Yango docierają do wioski Tessik. Okazuje się, że Kujireika jest jej siostrą. Tessik wygląda okazale, graficy się sprawili. Fusa dowiaduje się, ze jej mąż leczył dziewczynkę z białymi włosami. Kolejny wzruszający moment w tym anime.
Ach... wyjdzie również manga. Mam nadzieję, że nie skopią jej graficznie.
Toradora 10 - odcinek gorszy niż poprzedni. Tym czasem mniej komedii, więcej rozwoju relacji pomiędzy bohaterami. Minorin jest dziwna, jak zawsze.
Astro Fighter Sunred 08 - Zadziwiające, ze nikt tego poza mną nie ogląda. Seria naprawdę wymiata. Pojawia się nowy opening (a raczej stary zostaje przerobiony) lepiej oddający charakter serii. Do Vampa przyszła paczka z nowym potworem. Chłopaki czekają, aż się przepoczwarzy. Dowiadujemy się o przeszłości potwora pracującego w barze z ramen. Jak widać, dominacja nad światem nie każdemu jest pisana. krew_na_scianie - 04-12-2008, 23:13 Temat postu: Soul Eater odcinek 9 - przyznam, że jestem nawet mile zaskoczona tym anime. Myślałam, że znowu szybko wykorkuje z oglądania a tu proszę..Oczywiście raczej straszną wielką zwolenniczką tego tytułu nie zostanę. Ale przynajmniej walki nie są za długie, bohaterowie młodzi ale nie zachowują się na szczęście jak piszczące dzieci. Tylko humor hmm to nie jest coś, co do końca lubię. Ocieram się czasami o uśmiech, ale o wielkim śmiechu nie ma póki co mowy. Czasami to są typowe gagi, czasami są zbyt długie lub przewidywalne. A czasami po prostu za dużo dowcipu, a mało fabuły. I jeszcze każda właściwie postać jest taka niby komiczna. No jest to wszystko podkreślone w cały świat. Pewnie tak miało być i chyba wielu to się podoba. Jednak na miano wielkiej komedii jak NHK czy Ouran to raczej Soul Eater nie ma szans. Ahh i wiem co w tym anime jest najpiękniejsze - głos Death The Kid..Zwłaszcza jak mówi coś bardziej poważnym tonem to po prostu można odpłynąć. A właśnie, parę melodyjek które słychać kiedy jest klimat zagrożenia - genialna rzecz. Kawał dobrej roboty. Pewnie jeszcze rzucę okiem na parę kolejnych odcinków, może wtedy mnie coś mocniej zainteresuje? Achmed - 05-12-2008, 21:48 Temat postu: FLCL
Właśnie skończyłem to oglądać, no cóż. Na pewno jest to odjechane i ogólnie takie no porypane. Ale generalnie głupie, ani to fajne, ani zabawne. Uśmiechnąłem się może ze dwa razy, a zazwyczaj przy takich absurdalnych rzeczach zwijam się ze śmiechu. Jak dla mnie mocno przereklamowane, po recenzji myślałem że jakiś hit. Ostatecznie - nic specjalnego. Agon - 05-12-2008, 21:48 Temat postu: Toradora! 10
Jak podejrzewałam, cała ta duchowa afera była planem Kitamury i Minori. Odcinek nieco słabszy pod względem humoru/żartów od poprzedniego, ale coś się ruszyło w pairingu Ryuuji x Minori. Tymczasem w pairingu Taiga x Kitamura postępów wciąż brak. Do tego dochodzi biedna, osamotniona Ami. Szkoda, że to już koniec wakacji – 2 ostatnie odcinki biją wszystkie szkolne akcje na głowę.
To Aru Majutsu no Index 9
Jeden z lepszych odcinków. Starcie Toumy z Aureolusem robiło wrażenie, ta grafika! Moc alchemika ciekawie się prezentowała w walce, ale berserk mode Toumy i to jak ładnie wykończył psychicznie swojego przeciwnika było jeszcze lepsze. Tylko dlaczego zawsze wszystko kończy się na ratowaniu Index (który to już raz? 3?). Well, anime ma animację, ma ciekawych i sensownych bohaterów, to teraz czekam na jakiś ciekawy rozwój fabuły.
Hakushaku to Yousei 8
Cały szojec w swojej wróżkowej poświacie bazuje na najbardziej oklepanych schematach, że aż żal serce ściska. Poza tym nie wiem, ile jeszcze wytrzymam tę cukierkową gadkę Edgara, którą w każdym odcinku musi uraczyć Lydię (ble). Lol, ale czasami są momenty tak głupie, że aż śmieszne, np. Edgar rozmawiający z unoszącym się w powietrzu, gadającym kwiatkiem (który w rzeczywistości jest wróżkowym stworkiem, którego on nie może zobaczyć) albo mhroczny Raven przebrany za damę.
Nodame Cantabile: Paris-Hen 8
Podoba mi się, że Nodame rozwija się muzycznie i poważnie podchodzi do egzaminów. Bynajmniej nie myśli już tylko o Chiakim. No i Chiaki zawalił koncert (chlip). Poza tym ta jego orkiestra jest jakaś dziwna – niby orkiestra istniejąca od ponad 130 lat, a wygląda na grupkę amatorów, którzy dopiero zaczynają stawiać pierwsze kroki (znaczy kolejni nowi członkowie powinni być lepiej selekcjonowani). No i szkoda mi Rui, która jest tyranizowana przez matkę T_T Chociaż mogłaby się bardziej postawić. krew_na_scianie - 05-12-2008, 23:26 Temat postu: Trigun odc 14 - i coś mi się wydaje, że na tym skończy się moja przygoda oglądania przygód pana w czerwonym płaszczu. Im dalej tym po prostu gorzej. Nie bawi, nie cieszy, nie zachwyca, tym bardziej nie intryguje mnie dalsze oglądanie tego. Po pierwszym odcinku wiedziałam, że z panem Vashem nadajemy na zupełnie innych falach, no ale nie wypadało tak szybko się poddać, a może gdzieś się fabuła fajnie rozwinie? Niestety tak się nie stało. Jedyne co mnie zaskakuje to pomysł autorów na nowe zło i na kosmiczny wygląd złych postaci. Bo reszta niestety w moim mniemaniu leży :/ Te panie przyczepiły się z nim podróżowac jak dla mnie bez większego sensu. Kto normalny wysyła dwie panny, które zajmują się od ubezpieczeń, by pilnowały złończyńcę? Przez te kilka odcinków starałam się nie myśleć, jak bzdurny powód trzyma ich przy Vashu, ale jak nic się nie dzieje ciekawego na ekranie, to już każdej rzeczy zaczynam się czepiać. Dylematy społeczności mnie nie poruszają, ta przewielka dobroć wszystkich bohaterów nie rusza. Nie dobrnę do końca, choć może parę wątków a pro po życia "przystojnego" pana Stampede chciałabym wiedzieć, ale nie za cenę przebrnięcia kolejnych kilku odcinków. Ja wysiadam! Asthariel - 06-12-2008, 17:56 Temat postu:
Proszę cię, dobij przynajmniej do 15, od tego epa zaczyna się akcja :-) JJ - 06-12-2008, 18:17 Temat postu: Hakushaku to Yousei
Urufu napisał/a:
Lol, ale czasami są momenty tak głupie, że aż śmieszne
Czasami? Bez przerwy! A odcinek dziewiąty, który przed chwilą obejrzałem, udowadnia, że pod tym względem możliwości twórców jeszcze się nie wyczerpały.
Eks Edgara, a przy okazji siostra Ravena która nie żyje, ale właściwie żyje, Edgar topiący smutki w butelce Ginu (a co, jak jest różowo to nie znaczy jeszcze, że nie musi być tragicznie i mhroczno-depresyjnie!) i po pijaku próbujący zaciągnąć Lydię do łóżka (ale w końcu nie podołał zadaniu, biedaczek)... A i tak tekst odcinka to Lydia z przejęciem błagająca kota: "Nie umieraj!". Chlip, prawie się popłakałem. Ze śmiechu, ale zawsze coś :D
Yakow - 06-12-2008, 20:05 Temat postu: Serial Experiments Lain #01
Gdyby nie to, że w recenzji przeczytałem, że jest to klasyka cyberpunku zapewne po pierwszych paru minutach wyłączyłbym - od kwestii artystycznej nie jest to arcydzieło, a jeśli razi to mnie, to co dopiero kogoś bardziej obeznanego z tematem.
Co do zdarzeń w pierwszej części... z założenia miało wyjść chyba mistycznie, ale w moich oczach wyszło... nudno.
Motyw z dostawaniem maila od kogoś po śmierci tejże osoby jakoś specjalnie mnie nie urzekł - istnieją przecież serwisy, które z dokładnością co do minuty pozwalają Ci wysłać maila za 100 lat chociażby - tzn. ty dajesz im treść i adresata, podpisujesz się, a serwis za te X dni/miesięcy/lat wyślę ten mail za Ciebie. Niby to, że owa samobójczyni odpowiadała na bierząco na pytania typu "Why did you die?" mogło stanowić element mistycyzmu - jednak z własnych doświadczeń wiem, że stworzenie bota, który wyłapywał takie wzroty i odpowiednio odpowiadał to kwestia paru linijek kodu. Tak, więc nic specjalnego.
Na szczęście pozostaje nam główna bohaterka i jej dziwne widzenia. Gdyby nie one, cały pierwszy odcinek znalazłby u mnie wpełni logiczne wyjaśnienie, a to byłoby złe. W końcu mamy zatracić świadomość między rzeczywistością, a cyberprzestrzenią. Zyll666 - 06-12-2008, 21:35 Temat postu: Humanoid Monster Bem
Dzisiaj zaczęła się emisja na Hyperze, i powiem, że jestem w miarę miło zaskoczony, bo myślałem, że serię porzucę po pierwszym epku. Zdecydowanie nie dla wszystkich, gdyż utrzymane jest w stylistyce najbardziej obciachowych horrorów i filmów o potworach wszelakich, a rysunki nie każdemu będą odpowiadać ( Jest to zresztą remake serii z 1968 (!) roku i wyraźnie wzoruje się na ówczesnym stylu) Lain - 06-12-2008, 22:28 Temat postu: Hakushaku to Yousei po 9 odcinkach większość sytuacji pomiędzy Edgarem a Lydią można podsumować tak: On ją próbuję poderwać. Ona mu się opiera. Twórcy najwyraźniej zorientowali się, że zrobiło się to monotonne i uznali że czas na powiew świeżości, co oznacza że teraz on próbuję ją zaciągnąć do łóżka.
A i tak tekst odcinka to Lydia z przejęciem błagająca kota: "Nie umieraj!". Chlip, prawie się popłakałem. Ze śmiechu, ale zawsze coś :D
Zgadzam się dobre to było chociaż dla mnie najlepszy był tekst "If you abandon me, I don't think I can survive" ta scena kiedy to powiedział była tak ckliwa że myślałam, że padnę ze śmiechu.
Vampire Knight Guilty 09 gocenia się ciąg dalszy, czekam z niecierpliwością aż Zero przemieni się w Bulbasaura rozwalającego wrogów atakiem dzikich pnączy. Mam nadzieję że twórcy mnie nie zawiodą i będzie to wyglądało jeszcze bardziej komicznie niż w mandze. Yakow - 07-12-2008, 18:49 Temat postu: Blood+
Dzisiaj obejrzałem sobie dwa pierwsze odcinki. Ku mojemu zaskoczeni odkryłem, że mam wersję z dubbigniem angielskim i główna bohaterka ma strasznie irytujący (piskliwy) głos - może to tylko wina zangielszczonej wersji?
Fabuła całkiem ciekawa wydaje się jak na razie, ale wszystko psuje mi ta główna bohaterka. Taka niczym nie wyróżniająca się, bez żadnych ładnych włosów albo wyraźnego stylu - jeśli przez 2 odcinki bohaterka wydaje mi się nijaka to raczej kiepsko to wróży. Fabułe może i zapamiętam, bo pomysł wydaje się fajny, ale sama bohaterka zginie w czeluściach mojego umysłu.
Może po prostu jestem pod zbyt dużym wrażeniem całej /trylogi/ FMP gdzie każda z bohaterek - ot dla przykładu Mellisa Mao, Chidori, Tessa, czy moja ulubiona Mihikara - miały jakiś własny, odrębny i oryginalny styl. Do tego miło się na nie patrzyło ;> A nie taka nic nie wyrózniająca się... no właśnie, nawet nie pamiętam jak ma na imię ta pogromczyni wampirów. A to o czymś świadczy*
* zapewne o tym, że bez napisów gorzej zapamiętuje imiona ;p
Dodano:Serial Experiments Lain #02
Zapomniałem napisać. Przebrnąłem tez przez kolejną cześć SEL. Wreszcie zaczyna się dziać coś ciekawego chociaż dopiero pod koniec odcinka. Nareszcie bohaterka dostaje kompletnej schizofremii i gada rzeczy o których nie ma pojęcia. Czyli tak jak powinno być. Zaczyna się... Wired. Amnezjusz - 07-12-2008, 21:30 Temat postu: Dragon Ball: Yo! Son-Goku and his Friends Return!
Łezka zakręciła się w oku. Niecałe 40 minut starego-nowego dobrego DB. 40 minut kwintesencji debeka. Fajnie było znowu zobaczyć starych znajomych (prawie wszystkich). Fajnie było pośmiać z Roshiego, Vegety, Mr Satana. Fajnie było zobaczyć większość fajterów znowu w akcji. Ech, fajniutkie to było, szkoda że takie krótkie :) Achmed - 07-12-2008, 22:25 Temat postu:
Roshiego?
Ai Yori Aoshi:
Co tu dużo mówić, piękne, przyjemne, miłe, odprężające i w ogóle wspaniałe. Aż się boję ubierać moje wrażenia po tym w słowa, bo mogły by one za mało oddawać to jak mi się to anime podobało. Urzekło mnie, po prostu mnie urzekło, już po kilku odcinkach wyczułem tą przyjemną, ciepłą atmosferę.
Od początku do końca mi się podobało, niczego się czepiać nie mam zamiaru. To co na początku nie specjalnie mi do gustu przypadło, z czasem polubiłem (przykładem niech będzie Tina, którą po pierwszym odcinku z nią miałem ochotę zamordować). W ogóle postaci są bardzo dobre i nawet cała gromada dziewcząt zakochana w tym samym chłopaku w tym anime mi nie przeszkadzała.
Sam nie wiem co o tym napisać, to jest po prostu świetne. Dobra opinia tej produkcji jest jak najbardziej zasłużona, kto jeszcze nie widział niech szybko naprawia ten błąd.
Zabieram się za Enishi, jeśli tylko uda mi się poczuć ten klimat to na pewno będę wniebowzięty.
Pozdrawiam & Polecam! Amnezjusz - 07-12-2008, 22:30 Temat postu:
Achmed napisał/a:
Roshiego?
Oczywiście chodzi o starego perverta, Kame Sennina ;-) korsarz - 08-12-2008, 15:34 Temat postu: City Hunter epizod drugi, czyli perypetii kobieciarza o umiejętnościach strzeleckich graniczących z surrealizmem ciąg dalszy...
Tym razem jego klientką była pani naukowiec, która usiłuje opracować szczepionkę na mikroba sterylizującego ssaki. W czym oczywiście nasz Johnny Bravo, celowo lub nie, ale jednak przeszkadza... Skończyło się na uprowadzeniu pani doktor przez agentów na usługach arabskiego terrorysty...
Tym razem zamiast strzelić sobie w rękę, strzelił do okna helikopteru stojąc na skrzydle samolotu. Fajnie. Miał szczęście, że siła odrzutu nie zrzuciła go z tego skrzydła... Że o oporze powietrza w czasie lotu nie wspomnę.
Klientką tym razem jest młoda lekarka, która nie dość, że umiera na raka, to jeszcze ktoś zastrzelił jej chłopaka - boksera, który był idolem Saeby...
JJ - 08-12-2008, 23:55 Temat postu:
Wszystkiego trzeba w życiu spróbować. Nawet Elfen Lied.
Jestem po pierwszym odcinku tego "dzieła", rozczarowanie ogromne. Spodziewałem się, wnioskując z recenzji i komentarzy, jednego z dwóch: tytuł naprawdę głęboki i oryginalny, ale zbyt brutalny dla niektórych (wariant mniej prawdopodobny), albo totalny szczyt idiotyzmu, przy którym będę dusił się ze śmiechu (to po pierwszych minutach wydawało się jeszcze nawet realne...). A tym czasem, jak to zwykle bywa, kontrowersje wokół serii chyba nakręciły się same - ani nie jest to dno, ani arcydzieło, ot, przeciętny, sprawnie wykonany przedstawiciel gatunku "rzeź plus cycki" (oczywiście, ten gatunek sam w sobie to już wada). Były momenty przekomiczne, brutalność w Elfen Lied wygląda momentami naprawdę groteskowo (głowy! latające głowy!), a kopniak z półobrotu w wykonaniu tego złowrogiego Pana Żołnierza, zupełnie bezsensownie i na siłę wrzucony, coby utwierdzić nas w przekonaniu, jaki to on okrutny i antypatyczny jest, też wywołał radosny kwik, ale... To nie to, jeśli chodzi o niezamierzony humor, to nawet nie jest poziom Hakushaku to Yosei. No i jak wrzucają do serii tyle fanserwisu, to mogli by chociaż trochę go zróżnicować - jakieś meido czy króliczki, a nie po prostu piersi na wierzchu ;). Nie, tak poważnie - ta golizna jest naprawdę irytująca. Wysilona i niesmaczna. Nawet nieśmieszna. Lila - 09-12-2008, 00:21 Temat postu: Gundam 00 S.2 Ep.10
Tylko Dwa Zdania! Tyle Trzeba by to Opisać!!!!!!
1. Gwiazda śmierci.
2. He's BACK! Ysengrinn - 09-12-2008, 10:10 Temat postu:
JJ napisał/a:
Jestem po pierwszym odcinku tego "dzieła", rozczarowanie ogromne.
Kiedy my (całe stado jenotów na wakacjach, parę lat temu) oglądaliśmy EL to też na pierwszym odcinku nikt nie dostał głupawki, a niektórzy wręcz twierdzili, że seria jeszcze wyjdzie na prostą. Tzw. faza zaczęła się przy drugim czy trzecim, gdy utwierdziliśmy się w przekonaniu, że to równia pochyła.
Ale ogólnie owszem - szum zrobił się gdy jednych film uderzył jak obuchem, ci opowiedzieli innym, a inni otrzymali zupełnie co innego niż się spodziewali i napisali to w komentarzach. Wtedy pierwsi odpowiedzieli... I się potoczyło.
Cytat:
ani nie jest to dno, ani arcydzieło, ot, przeciętny, sprawnie wykonany przedstawiciel gatunku "rzeź plus cycki"
Z czasem dojdzie jeszcze "plus elementy haremówki". Dembol - 09-12-2008, 16:42 Temat postu: Golgo 13 13-15 - W 15 odcinku Golgo prawie zaprezentował jakieś ludzkie uczucia. Na szczęście koniec odcinka pokazał, że jednak jest cyborgiem.
One Outs 1-8 - Psychologiczne podejście do baseballu. Gł bohater jest takim kozakiem, że wie co inni pomyślą, zanim o tym pomyślą i nawet jak inni bohaterowie wiedzą, żę on wie to i tak potrafi ich wystrychnąć na dudka. Od początku śmierdziało mi Akagi. Okazuje się, że część ekipy OO robiła przy Akagi i Kaiji.
Souten no Ken 13-15 - Nareszcie wykraczamy poza mangę dostępną po angielsku. Ostatnie odcinki strasznie mi się dłużyły. 14 i 15, dzięki Bogu, lekko przyspieszają.
Tytania 1-8 - Słabsze od LoGH, ale dalej ciekawe. Fajnie się ogląda i przeczuwam, że na jednym sezonie się nie skończy. Achmed - 09-12-2008, 17:00 Temat postu:
JJ, nie ma chyba gorszego tytułu do oceniania po jednym odcinku. Jak napisał Ysengrinn, każdy na samym początku tak to odbiera. Sam zastanawiałem się na początku czy nie pomyliłem tytułów, to jest ten Elfen Lied? Naga dziewczyna z dwoma parami uszu(ahh sorry te jedne to rogi) i latające głowy. Jedynym ratunkiem dla widza oglądającego tą serię jest właśnie szukanie głębi, bo biorąc to dosłownie można się co najwyżej przerazić. Żeby nie było, ten głębszy sens można znaleźć i parę osób go znalazło ( w tym ja).
Ai Yori Aoshi ~Enishi~ (6 epków narazie) - na pewno nie to samo, ale mimo tego dalej miłe, przyjemne, momentami nawet zabawne. Po przeczytaniu recenzji przeraziłem się, że będzie to jakiś straszny gniot, pięć razy gorszy od pierwszej serii. Spadek poziomu na pewno jest, ale to tylko ze względu na to, że jest to dokładnie to samo po raz drugi. Obejrzeć warto, w końcu wszyscy się kochają i w ogóle ^^ Morg - 09-12-2008, 17:21 Temat postu:
Dembol napisał/a:
Tytania 1-8 - Słabsze od LoGH, ale dalej ciekawe. Fajnie się ogląda i przeczuwam, że na jednym sezonie się nie skończy.
Bać się można chyba tylko jednej rzeczy - mianowicie powieść formalnie rzecz biorąc (nie było zakończenia, a autor nie powiedział, że rzuca to w diabły) dalej jest pisana, a ostatni tom wyszedł w... 1991 roku. Miejmy nadzieję, że reżyser jakoś z tego wybrnie.
Ranma 1/2 1-8 - jedna z niewielu komedii spośród ostatnio przeze mnie oglądanych, którym udało się mnie rozśmieszyć - mam w końcu serię do oglądania podczas nudy, a jako że to ma 200 epów, to przynajmniej przez najbliższe 365 dni nie powinno się wyczerpać. Anonymous - 09-12-2008, 18:15 Temat postu: Ray the Animation - czyli "Z Archiwum X" spotyka "Daleko od Noszy". Oprócz tego Tifa Lockheart jako lekarka, Chun Li jako pielęgniarka i Kapitan Barbossa jako ordynator. Stężenie naukowego absurdu rzadko widywane nawet w anime. Boska, choć niezamierzona, komedia. Dzięki ci Ave za to anime! korsarz - 09-12-2008, 19:02 Temat postu: City Hunter odcinek 4-ty. Coś wciągnął mnie ten staroć... :)
Pojawia się nowa postać - Kaori Makimura, młodsza siostra jego kumpla (ta, wg. recenzji, od stutonowego młota) :) . Przebrana za faceta usiłuje niezależnie od Saeby rozwiązać sprawę zaginionych dziewcząt. Nie przewidziała tylko, że przestępcy mający do czynienia z bronią "na codzień" od razu rozpoznają, że jej rewolwer to zabawka...
W dzisiejszym odcinku było strzelanie z rykoszetu w ciemnościach. Ciekawe, co by zrobił, gdyby kula odbiła się w jego kierunku, albo trafił w Kaori...
Cóż, taki urok tej serii. Następnym razem pewnie będzie strzelanie po pijanemu do góry nogami z pędzącego pociągu w gościa ledwie widocznego na horyzoncie... kokodin - 10-12-2008, 00:19 Temat postu:
Po ponownym obejrzeniu eureki 7 obejrzało się nie wiem dlaczego 7 odcinków vampire princess miyu i ... wymiękłem. Po prostu nie wciągnąłem się wcale. Po chwili bezmyślnego klikania obejrzałem też 7 rozdziałów eureki 7 mangi i mocno się zdziwiłem bo to zupełnie inna historia (ale też nudnawa czyta się bardziej ze względu na różnice).
Mam do was takie pytanie. Czy miyu jeszcze się rozkręci czy do końca będzie mordować losowe demony w okolicy? A może lepiej poszukać nowej ofiary do oglądania?
// Zwolnienia lekarskie są okropne zwłaszcza jak się nie może chodzić. // Anonymous - 10-12-2008, 11:09 Temat postu:
Cytat:
Czy miyu jeszcze się rozkręci czy do końca będzie mordować losowe demony w okolicy? A może lepiej poszukać nowej ofiary do oglądania?
Rozkręci. Właściwie najlepiej najpierw obejrzeć oavkę a dopiero potem TV (różnią się, oavka lepiej wprowadza klimat i nastrój). Asthariel - 10-12-2008, 19:07 Temat postu:
Toradora 1-2
Całkiem fajne, jest to pierwsze anime romantyczne jakie oglądam. Na pewno pasuje mi pewna ,,nienormalność'' bohaterów, nie pasuje mi Taiga, reinkarnacja Shany / luise w innej, alternatywnej rzeczywistosci.
Ga Rei Zero 3
I oto zaczęły się retrospekcje, pokazujące, jak Yomi stała się tym, czym się stały. Z góry wiadomo jak to sie skończy, ale kto wie, w Baccano coś takiego się udało. Oglądam dalej. Yakow - 10-12-2008, 19:08 Temat postu: Blood+ #1-5
Dobra, przeleciałem przez 5 odcinków. I jak na razie zaciołem sie. Nie ma żadnej super fajnej muzyki, seksownej bohaterki, śmiesznych scen czy wyczepistej fabuły, która trzymałaby mnie przy tym dłużej. Tak naprawdę nic pod koniec odcinka nie daje mi powodu, żeby czekać na kolejną część. Może kiedyś wrócę. Ale nie wydaje mi się to jakoś specjalnie dobrym anime.
Devil May Cry #1-2
Szukając dalej podobnych anime do Hellsinga trafiłem na to cudo. Pierwsze sceny z pierwszego odcinka są tak świetnie zrobione, że od razu człowiek chce usiąść i oglądać. Ta muzyka, która gra w tle też jest świetna. A do tego sarkastyczny bohater, wielki łowca demonów tonący w długach i wżerający non-stop pizze. Takie coś to można oglądać ;> Sola - 10-12-2008, 19:34 Temat postu: Karas 1-2 ładna ta grafika tylko, na razie mam wrażenie jakby ktoś bardzo mocno starał się odwrócić moją uwagę od fabuły, postaci i całej reszty. Pierwszy odcinek- dwóch kolesi się naparza( ładnie się naparza, fakt) ale poza tym właściwie nic więcej. Żadnego przedstawienia postaci czy zarysu fabuły. W drugim odcinku coś się rusza czyli do akcji wkraczają detektywi, jest więcej duchów z które wydają się sympatyczne i więcej o (chyba) głównym bohaterze. 2 odcinki to trochę mało by całkowicie skreślać serię, mam pod ręka 3 odcinek więc spróbuję, choć nie wiem czy coś się zmieni. Na razie jest to dla mnie wydmuszka. korsarz - 10-12-2008, 22:02 Temat postu: City Hunter epizod 5... było dramatycznie
Przyjaciel Saeby poszedł do klubu uzgodnić interes z klientem, który okazał się szefem gangu narkotykowego, zlecenie polegało na zlikwidowaniu konkurenta. Gdy ten zagroził, że dobierze mu się do siostry, kategorycznie odmówił...
Został więc zlikwidowany przez wynajętego przez gangsterów płatnego zabójcę... Który dość swoiście rozumie pojęcie "lojalność" (wynająłeś mnie, bym zabił Ryo Saebę, a nie bym ratował ci życie)... Który ma rączkę a'la Vash (z wbudowanym gnatem w środku).
Dzisiaj dla odmiany nie było wrzasku "mokkori!" i obrywania po głowie krzesłem obrotowym...
Ale i tak będę dalej oglądał. Przynajmniej pierwszy sezon. Enevi - 10-12-2008, 23:49 Temat postu:
Teoretycznie mam to recenzować... Ale obecnie określiłabym to jako rozmiękły placek... Takie właściwie "niewiadomoco". Muszę sobie dokładnie przypomnieć mangę, zanim zasiądę do pisania, acz kilka uwag po prawie całości:
Kurozuka 1-10
Tak, mamy postapokaliptyczny świat.
Tak, mamy eksperymenty (po co??) No nie wiem...
Mamy uciśnionych starających się ... no właśnie... o co?
A tak to, strzelają do siebie, ćwiartują się katanami, urywają sobie głowy itp.
Biedny Kuro szuka swojej ukochanej Kuromitsu, która jak się okazuje...
Tak i ten zły śmieje się złowieszczo i szaleńczo, w sumie nie wiadomo, czego chce od życia.
I oczywiście wszystko było z góry zaplanowane i w sumie to na tyle rewelacji...
Bohaterowie to łażące posągi, których portrety psychologiczne to zaledwie kilka kresek, a kartka wpadła do kałuży...
Fabuła... A pewnie, dzieje się! Tylko to wszystko jest tak beznadziejnie przewidywalne i powolne, mimo pozornej akcji i dynamiki... Mniej więcej, jak wejść w bagno i brnąć coraz dalej, nie topiąc się, ale prawie. No nic, zwyczajnie NUDNE to...
-Haru wreszcie uciekła. Wygląda na to, że w następnym odcinku dosłownie złapie Akiyukiego, a tymczasem zobaczymy co przyniesie jego indoktrynacja. Mam nadzieję, że nie była bezcelowa.
-Kujireika jest Xamdem... No proszę. Ma szalone pomysły, ale z drugiej strony pragnie zrobić coś dla swojego ludu.
-Midori nie rozumie siostrzyczki i postanawia "iść własną drogą". Swoją drogą, ciekawe jak to się skończy.
-Ishuu z Raigyou chyba wreszcie planują wyruszyć na Północ :)
Bardzo elegancko poprowadzone "zapychacze", chociaż trudno tak nazwać te odcinki. Są zwyczajnie spokojniejsze i szykują grunt pod szybszy rozwój wydarzeń. Już niedługo. Naprawdę miło ogląda się tak dobrze rozplanowaną serię :) vries - 12-12-2008, 16:11 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Kurozuka 1-10 i opinia o nim
Obejrzałem pierwszy odcinek i przeczytałem mangę. Różnica była gigantyczna. Czyli w anime główny bohater walczył z hordami anorektycznych samurajów zombi. W mandze walczył z hordami samurajów-żelbetonowych kloców zombi. Tyle. I pewnie wszyscy bohaterowie przeszli poważne odchudzenie. A cała reszta jest dokładnie taka jak mówisz. Kupa efektownych walk z których nic nie wynika. Dlatego darowałem sobie tą serię.
Xam'd 18 - ryż i fasola 12$, dorobienie klucza do celi 8$. Wściekły Kakisu kopiący w biurko - bezcenne. Kolejny spokojniejszy odcinek, który jest wstępem do prawdziwej akcji.
Czyżby Haru odkupiła kayaka? No i ta Ishu... Zaygend był wyraźnie rozbawiony. "Tam gdzie walczy Ishu tam świetnie idą interesy" (sprzedaż broni). Będzie się działo.
Toradora 10 - to anime jest dość ciekawe. W sposób umiejętny łączy w sobie absurdalną komedię z watkami romantyczno-dramatycznymi. Nie jest to typowe zestawienie i nie każdemu musi odpowiadać. A w tym odcinku:
Pojawia się ojciec Taigi. Reakcja dość spodziewana, ale wynik tego wszystkiego może być nieoczekiwany.
JJ - 12-12-2008, 17:25 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Kurozuka 1-10
No, to ja mogę tylko pogratulować wytrwałości. Sam znudziłem się tą serią niemożebnie i odstawiłem nawet wcześniej niż nieśmieszną haremówkę z długą nazwą - Akane Iro itd... (!) - co świadczy o wyjątkowym potencjale Kurozuki do usypiania. Próbowałem niedawno do tego wrócić, ale... Ostatnio ciągle jestem niewyspany, a tu jeszcze ta monotonna sieczka, brak fabuły i sensu - nie dotrwałem do połowy odcinka. Anonymous - 12-12-2008, 17:32 Temat postu:
Cytat:
odstawiłem nawet wcześniej niż nieśmieszną haremówkę z długą nazwą - Akane Iro itd...
Tak z ciekawości spytam - odpadają od tego kolejno wszyscy, więc czy ktoś to jeszcze męczy? Morg - 12-12-2008, 17:38 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Tak z ciekawości spytam - odpadają od tego kolejno wszyscy, więc czy ktoś to jeszcze męczy?
Z masochizmu jeszcze ja, ale nie na bieżąco. Jestem jakieś 2, 3 odcinki do tyłu i jakoś nie przeszkadza mi to zbytnio. Ale racja - nudne to strasznie. Należy odradzać każdemu kto ma ochotę to dotknąć. krew_na_scianie - 12-12-2008, 18:26 Temat postu: Hellsing odc 1 - wiele póki co o Hellisngu nie mogę powiedzieć, za specjalnie nie powaliło mnie to na kolana, grafika lekko odpycha no ale kto wie, może warto ją przeboleć i dać szansę. Ale mimo wszystko nie czuje za specjalnie jakiegoś klimatu, wręcz czuć od anime jakąś taką pustkę. Co nie zmienia faktu, że wolę oglądać sto razy bardziej Hellsina niż Amatsuki. No takiej beznadziejnego tytułu to już dawno nie widziałam..Oczywiści popełniam przestępstwo pierwszej klasy oceniając tytuł po pierwszym odcinku, ale jak widzę że ktoś przenosi się ze swoich czasów do innych i jest to dla niego rzecz normalna - to normalnie mam ochotę kogoś zabić. No co za głupi dzieciak z tego bohatera..Chyba nie powinnam się za dużo wypowiadać o Amatsuki bo budzi to we mnie złe odczucia. Chyba nie włącze 2 odcinka. A na koniec zapoznałam się hack//sign odc 2. Ładne anime, przyjemnie na to popatrzeć, no ale też jakoś anime nie powala :/ Nie wiadomo za specjalnie co się dzieje - fabuła jest lekko dziwna i faktycznie za szybko to ona nie pędzi. Czy to wszystko w tym hacku ma jakiś głębszy sens? Można w tym czymś znależć coś dla siebie?
Zacząć 3 serie i nie być z żadnej zbytnio zadowolonym - no co za pech!
Ah udało mi się obejrzeć w całości Shigofumi. I jestem zszokowana, że mając taki fajny pomysł - to jednak twórcom udało się anime kompletnie pogrążyć. Jak jeszcze po pierwszych odcinkach człowiek ma nadzieje, jeszcze dzieje się coś na poziomie - to im dalej w las to można się kompletnie załamać. Dlaczego historyjki o listach z zaświatów różnych ludzi są takie mało hmm zaskakujące? Są proste jak drut niestety, a mając taki temat można było go tak świetnie wykorzystać. Ale niestety, chyba nikomu nie chciało się zbytnio wysilać na myślenie :/ Główna pani doręczycielka jest niestety typową sztywną bohaterką z pewnymi zasadami i za specjalnie nie da się jej lubieć..
Tym bardziej dziwie się, iż połowa serii opierała się na niej i jej historii! Po co to komu było potrzebne? Można byłoby lepiej delikatnie w trakcie anime serwować dalej jakieś dziwne informacje o niej, ale nie skupiać na niej aż tyle odcinków!! Historia o pisaniu na ciele, architektoniczny wygląd domu jej ojca - no tyle znalazłabym głupich drogiazgów że szok! Jej przyjeciele zapowiadali się na ciekawych bohaterów, a tym czasem byli kolejnymi gapiami, którzy tylko wtrącali swoje ochy i achy nad losami i wyborem listonoszki. Jedyny plus za krzyżowanie pewnych osób z róznych historii ze sobą - ciekawy zabieg.
Troszkę też nie odpowiadał mi opening, taki a'la Rozen Maiden. Do tak poważnego tematu jak śmierć totalnie mi on nie pasował. Nie było klimatu, ciekawej fabuły, fajnych postaci, niczego słowem. A miałam tak jakoś ochotę na głębszą refleksję, coś co mnie pobudzi duchowo.. Enevi - 12-12-2008, 22:28 Temat postu:
Jeszcze apropos Kurozuki...
Za dwa tygodnie koniec emisji, więc Evil w wolnej chwili postanowiła przypomnieć sobie mangę... I przy ostatnim tomie padła... I jedno powie teraz. Jeśli w anime pominą motyw powstania wampirów, to chwała im za to... A jeśli nie... to będzie można zobaczyć kolejną hybrydę japońskiego katastrofizmu z ich wyobrażeniami o chrześcijaństwie... Auł... Lain - 12-12-2008, 22:58 Temat postu: Skip Beat do 10 Odłożenie Skip Beat na bok i oglądanie potem hurtowo było nawet dobrym pomysłem.
10 odcinek jest tym na co czekałam, scena z Cornem. Jedno mi się tylko nie podobało, kciuk do dołu, dlaczego Kyoko miałby się tak przejmować pokazaniem na oczy osobie której pokazała głupiego kciuka do dołu. Nie rozumiem po co w ogóle tą scenę zmienili. Yakow - 12-12-2008, 23:06 Temat postu: Devil May Cry #3-5
Nie ma co. Dobra rozrywkowa produkcja. Nie ma sensu chyba recenzować wszystkich kolejnych odcinków, bo jestem pewien, że tak czy siak mi się spodobają - nie ma innej opcji - z taką kreską, taką muzyką i takim bohaterem, który idealnie pokazuje moje wewnętrzne ja nie może być mowy o porażce ;>
krew_na_scianie napisał/a:
Hellsing odc 1 - wiele póki co o Hellisngu nie mogę powiedzieć, za specjalnie nie powaliło mnie to na kolana, grafika lekko odpycha no ale kto wie, może warto ją przeboleć i dać szansę.
Widzę, że byłem szczęściarzem, że Hellsing był jednym z pierwszych anime jakie widziałem. Inaczej pewnie nie dałbym mu szansy, szczególnie gdy teraz podziwam kunszt grafiki z DMC o którym wspominałem powyżej. de99ial - 12-12-2008, 23:10 Temat postu:
Skończyłem Code Geass i biorę się za Elfen Lied wa-totem - 13-12-2008, 13:36 Temat postu:
A ja "zaliczyłem" Gundam SEED.
I jakoweś polecone przez GoNik specjale które były sthraszne :3
A teraz pewnie wsiąknę w Destiny... maaa~ ii ka. Salva - 13-12-2008, 15:16 Temat postu:
Ooo totem! To tak jak ja :D Też mnie ostatnio zachęcano do Seeda i przyznam się, że jak na razie bardzo mi się podoba. I nie mogę się doczekać kiedy wreszcie będę mogła obejrzeć odcinki specjalne.
A poza tym Bokura ga ita do 9, nie podoba mi się... Czemu większość romansów szkolnych się tak prędzej czy później kończy?!!! Nie podoba mi się... wa-totem - 13-12-2008, 18:07 Temat postu:
Salva napisał/a:
Nie podoba mi się...
Ta... zapewne masz na myśli... podoba się, ale wszystko się wywraca, i "dlaczego tak". Idealna seria by się poważnie zdołować. Ale cóż, przypadek wiarygodny, chociaż skrajny. I koniec też popaprany, zobaczysz... albo i nie, w mandze to się robi jeszcze bardziej poplątane.
Aaaa, GoNik, ty sama wiesz co :3
Poza tym, nadganiam zaległości z bieżących, jak Clannad AS i Toaru. Toaru wyrosło na takiego klona Shany, i wcale nie gorzej zrobionego. Za to Akane-iro zeszło na psy... "Bishoujo, yarashii! Bishoujo, yarashii!" Całe szczęście że jest ToraDora która dla odmiany jest całkiem niezła.
I do licha, Soul Eater >_<" Wszyscy sensowni dostali C&D, przyjdzie mi rawy oglądać czy co...
Rany, jeszcze trzeba nadrobić gundama daburuoł... Momoko - 13-12-2008, 19:18 Temat postu: Eve no Jikan ep. 1, 2 - Dobre, doobre, celnie trafione ONA. Niedaleka przyszłość, androidy z aureolami nad głowami i kawiarenka, która ma być przestrzenią, gdzie roboty i ludzie są sobie równi. Całość prezentuje się bardzo przyjemnie, choć to tylko piętnaście minut na odcinek. Nie wiem, czy to zasługa nietypowej pracy kamery, czy miłej dla ucha muzyki, ale podczas oglądania miałam ochotę krzyknąć "Jej, ale to fajne!".
Clannad ~AS~ ep. 11 - Podejrzewam, że to ma coś wspólnego z wchodzeniem w wiek dorosły, szeroko pojętym odnajdowaniu się w społeczeństwie i innych takich, ale... Tomoya jest coraz mniej do siebie podobny. Jeszcze jedna scena
a zacznę gryźć. Ja rozumiem, że z japońskiego punktu widzenia to wygląda nieco inaczej niż z mojego, ale chyba nie muszę się z tego cieszyć. Zresztą, całe AS straciło nieco impet w porównaniu z pierwszą serią. Oglądać oglądam, tylko odcinki niewiele po sobie zostawiają. Achmed - 14-12-2008, 17:11 Temat postu: Seto no Hanayome
Dawno się tak nie uśmiałem, dziwie się tylko że to anime jest tak mało popularne w porównaniu na przykład do School Rumble. W moim osobistym rankingu znalazło się gdzieś pomiędzy Ouranem a School Rumble.
Tomoya jest tak samo tomoyowaty jak zawsze (no tam z paroma zmianami), z tym że póki co nie pojawia się za wiele osób którym mógłby podokuczać(brak mi tego). Już przecież przy Fuko, Kotomi, Nagisie, Sunoharze itd. pokazał jaki to jest wrażliwy. Oczywiście nie mogę powiedzieć żeby mi się to strasznie podobało, JJ - 14-12-2008, 18:22 Temat postu:
Nie taki Elfen Lied straszny, jak go malują.
Mówcie, że ta seria to kompletne dno, ale ja się nie zgodzę. Miała fabułę, miała postaci, miała klimat... potencjalnie. Połączenie haremu z horrorem mogło zadziałać, to mogło być drugie Higurashi (a właściwie - Higurashi byłoby wtedy drugim Elfen Liedem). Założenia nie były złe, tyle że seria wyłożyła się pod każdym możliwym względem na realizacji - marny scenariusz, reżyseria, grafika (to ostatnie jest o wiele bardziej istotne, niż by się wydawało - właśnie sposób przedstawiania brutalności sprawia, że od początku EL wygląda bardziej na marną komedię niż na poważny tytuł). Niestety, napisanie szczegółowo rozplanowanej fabuły i jej dobre zrealizowanie to spory wysiłek, a nie daje gwarancji sukcesu - cycki i krew wręcz przeciwnie. Twórcy pomyśleli o potrzebach konsumenta, no i wyszedł z Elfen Lied taki potworek, pełen fanserwisu (nie jestem specjalnie wrażliwy na ten element, ale lolicon aż bije po oczach) i flaczków, które bywają zabawne, ale znacznie częściej smutno głupie. Szkoda, naprawdę szkoda. Oglądając 13 odcinek pomyślałem sobie nawet - to przecież nie jest złe, może nawet by mnie wzruszyło... gdyby nie to, że ostatnie 12 epków dostarczyło mi wrażeń, które równie dobrze mógłbym odnaleźć w masarni/pornosie. Mimo wszystko, daleko mi od potępiania EL i wykrzykiwania - dno, plecha, 1/10. Tytuł ląduje w rankingu obok School Days, z oznaczeniem "ciekawe/pocieszne dziwadła i kurioza". kokodin - 14-12-2008, 18:59 Temat postu:
Z tymi nie tylko horrorami tak już jest love/hate. Ja tam e.l. lubię jak i inne totalnie absurdalne konstrukcje.
No dobra do tematu ostatnio oglądanymi anime były vampire princess miyu do końca. I tutaj muszę powiedzieć tyle: To anime powinno mieć 5 (02,21-25) odcinków 20 z nich jest zbędne z powodu kompletnie nic nie wnoszącej fabuły no może oprócz watka lavy. Bardzo dobry tytuł jeśli chce się zasnąć w dzień zwłaszcza wersja anglojęzyczna z jej totalnie jałowymi głosami.
Drugie co oglądam/oglądałem to karin w wersji angielskiej która urwana 2 lata temu na 14 epizodzie została wznowiona w tym roku. Co dziwne ten czas nie zrobił żadnych zmian w obsadzie (jak to było w exel sadze lub w ranmie) i chyba nawet aktorzy nie zapomnieli jeszcze jak grać. Costly - 14-12-2008, 19:01 Temat postu:
A ja właśnie przekopuje się przez Cromartie High School. Produkcja nadaje się do oglądania tylko w niedziele, znaczy gdy mózg jeszcze nie doszedł do pełnej sprawności po weekendowych obowiązkach towarzyskich. W normalnym stanie chyba bym został przygnieciony poziomem absurdu w tym zawartym. Tak czy inaczej, bardziej powalonej komedii jeszcze nie widziałem, choćby dla tego warta odnotowania, choć dla większości ludzi zapewne ciągle będzie zupełnie niestrawna. wa-totem - 14-12-2008, 19:32 Temat postu:
Nadgoniłem Gundam Daburuoł 7-10, już z SEEDem w perspektywie.
Powiewający Tieria...
Emolouise.
Kilka nowych kreacji mojej ulubionej wrednej knuji.
"Chcę żebyś mi pomalował mecha w moje osobiste kolory".
...i nich mi ktoś wyjaśni gdzie się podziała przydziałowa gundamowa pinku księżniczka. Przecież ktoś MUSI za nich wszystkich MYŚLEĆ... x_x" korsarz - 14-12-2008, 20:53 Temat postu: City Hunter epizod 6
Dzisiaj Saeba ma nowego współpracownika - Kaori. Dostał zlecenie ochrony pewnej aktorki. Przy okazji pojawia się niejaki Umibozu (czy tylko mnie to imię kojarzy się z ulubionym muzykiem Risy i Otaniego? :) ),
Ten to zrobił wejście smoka - w środku kręcenia filmu wjechał w studio TIRem XD
Okazało się, że aktorka chciała umrzeć na planie.
No i zobaczyliśmy, jak pan Saeba zbiera plakaty... ^^
vries - 15-12-2008, 00:32 Temat postu:
korsarz napisał/a:
czy tylko mnie to imię kojarzy się z ulubionym muzykiem Risy i Otaniego?
nie wiem, o czym mówisz, ale to nazwa z mitologii Japońskiej.
http://en.wikipedia.org/wiki/Umibozu
Idiotycznie przetłumaczono ją w CH jako Seel (w sumienie się nie dziwie, bo trudno by to było przełożyć).
Gundam 00 S2 ep11 - coś, co wiedziałem, że nastąpi i wiedziałem jak nastąpi
Saji w gundamie. To się musiało stać, bo wszyscy wiedzą, ze super-pacyfiści zawsze siedzą w gundamach. W 00 się wycfanili, bo Saji nie musi zbyt wiele robić, przez to nie ma tego poczucia hipokryzji, która towarzyszyła mi przez całego Seeda. No i zrzynka z Z'etki czyli bohaterowie "się wyczuwają". Tu przynajmniej to jakoś uzasadnili. Szkoda tylko, że nie doczekałem się właściwej akcji.
korsarz - 15-12-2008, 10:53 Temat postu:
vries napisał/a:
nie wiem, o czym mówisz
Lovely Complex? ;] wa-totem - 15-12-2008, 14:18 Temat postu: Gundam 00 S2 ep11
O lol
Teoria o gundamach napędzanych
właśnie znalazła ostateczne potwierdzenie. Bo wzmożona emisja tegoż doprowadza do kontaktu telepatycznego... ale wielki LOL to dopiero to, co uczestnicy incydentu mają sobie do powiedzenia!
"- Co ty robisz w tamtym mechu?!"
"- A co ty robisz w tamtym!?"
Jakie piękne wprowadzenie do motywu spirali przemocy z SEEDa. Tylko kto odegra rolę Lacus? Koszmar, koszmar, taka dziura... no chyba że Marie, która wyskoczy jak
z konopii i... :> kokodin - 15-12-2008, 16:57 Temat postu:
Te umibozu są dość częste. Nawet w akazukin chacha jest jeden. Ale nie mniej jednak ten z lovlu complex był najpiękniejszy :P A ten z citi huntera (nie wiem czy tylko) w angel heart kazał się nazywać "nie umibozu tylko falcon" :P
Dobra jak zwykle nadmiernie ... nie na temat.
Obecnie oglądane animki :
Karin z dubem do końca. - W niewyjaśniony sposób wszystko wydaje się znacznie prostsze niż można by wywnioskować ze starych subów. Co gorsza wszystko bardziej do siebie pasuje. Czy dubbing zmienia anime czy ja takie kiepskie suby widziałem ?
Kouryu Densetsu Villgust - Bardzo luźna 2 odcinkowa ovka fantasy/parodia gry rpg. Postaci narysowane troszkę w sposób miniaturowy karykaturki chibi. Po prostu takie dziwadło że aż miło się na to patrzyło. kokodin - 15-12-2008, 18:23 Temat postu:
Nie format jest zły tylko niestety masz za słabego kompa. Miałem takie problemy z hare+guu na celku 1100 nawet podkręconym do 1466 szybko latające elementy zacinały obraz.
Próbowałeś może dekompresji programem alltoavi lub czymś podobnym?
Obejrzałem sobie 11-sty odcinek Rosario to Vampire Capu2 . Jak ktoś czytał mange proszę o odpowiedź: Czy w następnym odcinku będzie poważnie czy znowu skopią cały klimat "miśami"? Bo jak na razie zanosi się na to że w obliczu kryzysu role główne znowu dostaną postaci a nie ich bielizna :P. Enevi - 15-12-2008, 21:07 Temat postu:
Oż w mordę jeża, no!
Vampire Knight Guilty 11
Ta jedna... Wspaniała scena... na którą czekałam od paru miesięcy! Usunęli ją wredoty!
-Miał go zjeść. Miało być tak zabawnie! A on go tylko wyssał do sucha... Zero miał zjeść braciszka gwoli ścisłości... I nic.
-Całkiem sympatycznej sceny, w której Yuuki daje braciszkowi całuska również nie było. I zamiast Artemisa Yuuki ma przy sobie jakiś mikroskopijny pistolecik! Litości...
-Shiki Rimy też nie przytulił, gdy leżała nieprzytomna... Szybko się podniosła tak przy okazji...
Oj spieszą się i to bardzo. Ciekawe jak to skończą :P Może być zabawnie. Chyba, że doczekamy się trzeciego sezonu, gdy manga już zakończy swój żywot... Bądź co bądź, mam nadzieję, że nie...
Ale, że zabrali tak kwikogenną scenę jak Ostatni Obiadek, to tylko ich na pal nabić... Agrhhh... korsarz - 15-12-2008, 23:08 Temat postu: City Hunter epizod 8
Dołącza nowa postać - tym razem jest to pani detektyw Saeko. I w przeciwieństwie do Saeby, Kaori nie jest specjalnie zachwycona i dość często prezentuje swój "młoteczek"...
Dzisiaj była jazda samochodem po poręczy... A także jazda po dachach i upadek z... dwu? trzy? piętrowego magazynu... Tak. Przeżyli.
No i jak mógłbym nie wspomnieć o strzelaniu prosto w lufy pistoletów maszynowych...
Tak. Dalej to męczę. Wytrwam... Jeszcze 43 odcinki... >] GoNik - 16-12-2008, 01:12 Temat postu: Gundam Daburudaburuoo 11
....Golasy! Widzę golasy na tle robiącym kirakira! (tak, wiem, że to końcówka odcinka, ale zawiera w sobie sam soczek!)
A w 12 będzie aaaaaaaaaanghhhhst! Jaki aaaaaaangggghst kolorowy!Anonymous - 16-12-2008, 16:07 Temat postu: Sailor Moon S: The Movie - jakie urocze! Nekofilia czystej wody, w świąteczno- zimowym klimacie. Kotka zdradzająca kota z człowiekiem, do tego lodowa wiedźma. Miło było. Szkoda tylko, że Ami w tym filmie tak mało (no ale równolegle do niego powstawał "Ami's First Love". kokodin - 17-12-2008, 01:29 Temat postu:
Ugryzłem nany i po 12 epkach mam na dzisiaj dosyć siódemek :P. Jutro do pracy :]
Wrażenia są mieszane fabuła i gagi rzeczywiście są niezłe, ale kreska to gwóźdź do trumny.
Oczywiście rozumie się że do tej fabuły nie pasują cukierkowe kolorki i wielkie oczy j.c.shafta , ale widziałem sporo ładnych graficznie anim z postaciami w tych proporcjach nana do nich zdecydowanie nie nalży.
Szczerze mówiąc ta kreska przypomina mi anime z lat osiemdziesiątych. Proste japońskie kreskówki,pokolorowane kontury mangi.
Nie mniej jednak nagromadzenie liczby siedem jest zastraszające, mamy tu prawie cały przekrój społeczny i bohaterowie to nie gimnazjalistki w pogoni za swoim "bohaterem takim jak ja".
Szczerze mówiąc ogląda się to jak na prochach i niesamowicie uzależnia.
Chyba nie posprzątam przed świętami :P korsarz - 17-12-2008, 15:20 Temat postu:
11 odcinek City Huntera...
Pojawia się dziewoja z podwójną tożsamością - Fantom z numerkiem, ukrywająca się pod postacią uczennicy. Ta prosi Saebę o pomoc w kradzieży czarnego tulipana...
Przy okazji pojawił się... reżyser "Metropolis", Fritz Lang :)
^^
Ciekawe, kiedy wystąpi Stanley Kubrick...
vries - 17-12-2008, 20:29 Temat postu: The Garden of Sinners 04 - Seria zdaje mi się być naciągana jak zawsze. Ale nie na tyle, by odrzucała. Oczywiście jakość wykonania na najwyższym poziomie.
Jak sugerował spoiler w poprzedniej części zobaczymy sobie początek oczek Shiki. W sumie nic specjalnie ciekawego. Bardzo ładnie zrobiono za to efekt linii.
Crest of Stars i kontynuacje - bardzo przyzwoite s-f. Czasem design postaci srodze zawodzi, ale nie przeszkadza to szczególnie. Jednego mi brakuje. Jakiegoś podsumowania, jakiegoś wniosku. W gruncie rzeczy Abhm nie są tacy sympatyczni, ludzie też nie są fajni. Pośród tego są nasi bohaterowie. Mają tam mniejsze lub większe trudności z przeżyciem. I nic, ale to kompletnie nic z tego nie wynika. A szkoda, bo wtedy moja personalna ocena serii byłaby wyższa. Enevi - 18-12-2008, 10:06 Temat postu: ef - a tale of melodies 1-11
Jak ja się na drugiej części zawiodłam... Pierwsza też dostała odgórne polecenie wzruszania widza do granic możliwości, ale nie robiła tego, aż tak nachalnie i na siłę jak w przypadku drugiego sezonu. Jeszcze do 10 odcinka, mimo wszechobecnej traumy seria wydawała mi się w miarę przyzwoitym wyciskaczem łez, ale to co zrobiono w dwóch przedostatnich odcinkach nadwyrężyło moją cierpliwość:
-Amamiya nie żyje. Ok Yuu i Yuuko zaczynają nowe życie? Niee... To była Wigilia(?) - skleroza. W każdym bądź razie, żeby było jeszcze dramatyczniej Yuuko zostaje potrącona przez samochód no i oczywiście ginie... A Yuu zachowuje się jak kretyn nawet nie wzywając policji... Ech
-Kuze umiera. Ok. Godzi się z Mizuki. Ok. Ta go wita... kopniakiem? Ten traci przytomność. Jest na skraju śmierci, przecież przyjmował tak długo tabletki i był już prawie na łożu śmierci, gdy... okazuje się, że można przeprowadzić operację! Ryzykowną, ale zawsze! A twórcy milczeli do końca, żeby było bardziej wzruszająco, tak? Aha... Rozumiem...
Zangściło się to niemiłosiernie i przeistoczyło w czysty kicz, cóż... I coś mi mówi, że ostatni odcinek tego nie uratuje...
Kurozuka 11
Póki co wątek religijny pominęli, ale zawsze zostaje jeden odcinek... W każdym bądź razie, to co się tu działo z mangą ma niewiele wspólnego, wyłączając zemoconego Kuona, który gada sam do siebie i...
-Nie jestem sobie w stanie przypomnieć jak to dziewczę jasnowłose się nazywało, w każdym bądź razie wampirem bynajmniej nie została, potraktował ją spotworzony ZUY, a potem strzałem między oczka dobił oszalały Kuon... A potem walczył z Kuro i było bum i po krótkiej wymianie zdań na krawędzi Kuro puścił rękę Kuona, który śladem zwłok jasnowłosej potwierdził siłę grawitacji nie lecąc do góry, a spadając w dół... z wyyyysoooka...
I póki co Kuromitsu nie ma. Ale pewnie będzie. A pojawił się pan z przypomnienia każdego odcinka ten w masce. I jeszcze bardziej zangstowany Kuro...
-Jakie to Eurekowate było! Ale to chyba taka autoparodia, bo ten silnik mnie rozbawił, a potem było baaardzo wzruszająco.
-Nakiami i Yango opuszczają wioskę. Kujireika nie zdołała zmusić siostrzyczki do pomocy... Cóż.
-A starsza pani to nie przypadkowa pani ze starczą demencją, a zapomniana mamusia komandora Kikasu.... Ciekawe jak to rozwiną, jeśli w ogóle.
-Imperator Hiruken jako oczko to "kamień" z openingu, który chyba jedynie chce dokonać swego żywota.
-A w następnym odcinku zaczyna się WOJNA.
Cóż był to chyba zabieg celowy (oby), było trochę zbyt wzruszająco i aż nie do wiary, ale wszystko można zrzucić na kark: "bo to twój Xam'd". Ok, takie wyjaśnienie jestem w stanie zaakceptować. O sile miłości NIE, i na szczęście takiego nie ma ;) wa-totem - 18-12-2008, 13:35 Temat postu: Kara no Kyoukai 4 - aaah, wreszcie. Po dramatycznym zakończeniu odcinka 2, bardzo brakowało tego podsumowania (ok, może nieco przydługiego) które daje czwórka. Ale tak czy siak, nastrój jest świetnie budowany, i całość zrobiona niezwykle ładnie. No i koniec... tak zgrabnie wszystko łączy... i buduje fundamenty pod następny odcinek.
A, i znów się łudzę że może jeszcze jeden wypuszczą przed świętami, ale wątpię... cóż. Zdecydowanie warte polecenia.
Gundam SEED Destiny - zaczynam. Powolutku, bo tasiemiec... Ughh, transformers i pełno nowych twarzy... umm... etoo~ Virgil - 18-12-2008, 15:23 Temat postu:
Kara no Kyoukai 4 - na to czekałem ;] Może faktycznie trochę za długo na temat siedzenia w szpitalu czasu poświęcono, ale mimo to klimat cały czas trzyma. Jak zwykle grafika/muzyka idealnie dopasowane do treści, mimo praktycznego braku fabuły w tym odcinku można się spokojnie zatopić w świecie przedstawionym. Jak zwykle zaserwowano trochę psychologiczno/filozoficznej papki, ale o dziwo mniej niż w standardzie - przy tego typu odcinku spodziewałem się zdecydowanie więcej bełkotu ;]
KITE - trochę nie tego się spodziewałem, ale dało się obejrzeć. Niestety, fabuła mocno kuleje, audio/video najwyżej średnie, postaci mało interesujące i wszystkie równo nadające się do pokojów bez klamek. A jednak mimo tego coś przytrzymało przy monitorze do końca, bez przewijania do przodu - a to już coś, z obecnie wychodzących rzeczy tylko Nodame, Xam'dowi i Michiko to Hatchin udało się to osiągnąć. Morg - 18-12-2008, 18:01 Temat postu: Gundam SEED 1-50 + Beyond the Stars i Gundam SEED Destiny 1-30 - co do pierwszej serii wrażenia jak najbardziej pozytywnie, a to dużo, bo zdecydowanie NIE jestem mecholubny. Wciąga przede wszystkim niesamowicie - prawdopodobnie to również efekt tego, że ostatnią serię z galopującą akcją widziałem wieki temu - na początku nawet się nieco gubiłem. Parę dobrych zwrotów akcji, ale najbardziej szerokie oczy miałem chyba kiedy zobaczyłem, że - o zgrozo! - Różowa Księżniczka COŚ robi, robi coś innego niż bycie bezmózgą pacyfistką, a nawet - na wszystkich Bogów Asgardu! - takową nie jest. Stwierdziłem w tym momencie, że jest to jedna z fajniejszych postaci jakie widziałem.
IMO anime mimo, że starsze zdecydowanie lepsze od nowszego dzieła panów z Sunrise, któremu na imię Code Geass.
Co do Destiny, to nie podobają mi się - chociaż przyznam, że na razie nieco tajemnicze - deja vu odnośnie pierwszej serii. Ogólnie jednak trzyma poziom, nowe twarze nie wypierają jednak całkowicie starszych, a oglądanie
w roli głównej jest nieco... intrygujące. Velg - 18-12-2008, 18:16 Temat postu: Chaos; HEad 1-10 - nudziłem się i wszedłem na pierwsze lepsze anime. Pierwsze odcinki mi się podobały. A dalej to już mój masochizm. ;) Dziwne - i to mi się podobało. Jednakże oglądając ostatnie odcinki, miałem wrażenie, iż nadzwyczajnymi mocami obdarzono postacie z łapanki. Ja rozumiem - ważniejsi bohaterowie często mają moce nadnaturalne. Ale czy tu nie ma nikogo normalnego? Mimo wszystko to szkoła, a nie tajny instytut badań nad zjawiskami paranormalnymi. Chyba ;) Nie miałbym nic, gdyby kupa oszołomów z wielkimi mieczami pasowała do uprzedniego klimatu. Ale, przynajmniej moim zdaniem, te dwie rzeczy mają się do siebie jak pięść do nosa.
Dodając do tego wspaniałe równanie (spadłem z krzesła) i spiski... IMO tytuł stacza się po równi pochyłej. Achmed - 18-12-2008, 20:15 Temat postu: Wolf's Rain i Byousoku 5 cm, pierwsze skomentowałem na tanuku, natomiast drugi anime jest niesamowite. Obejrzałem jeden odcinek, ale dziwnym trafem więcej nie mogę znaleźć, a pisze że są trzy, faktycznie są?(no jakby nie patrzeć końcówka pierwszego to chyba zapowiedź kolejnego). Nawet napisy znalazłem tylko do jednej części.
Co do samego anime... po prostu wspaniałe. Piękna kreska, nastrojowa muzyka i w ogóle. Nawet nie mogę tego wyrazić słowami, po obejrzeniu tego mam wrażenie jakby wszystkie inne były po prostu słabe. Czuję, że wrócę do tego ładne pare razy. korsarz - 18-12-2008, 23:32 Temat postu: Azumanga Daioh, pierwszy epizod :) bardziej fazowe, niż początkowo zakładałem XD
Postać nauczycielki angielskiego jest urocza XD . Podobnie jak Chiyo-chan z jej kucykami XD . A piosenka przerywnikowa, kojarząca mi się trochę z Ulicą Sezamkową mnie powaliła XD .
Azariel - 19-12-2008, 00:34 Temat postu: Kara no Kyoukai - 4 - Rozwija wątek z 2. odcinka jak wspomniał Wa-Totem, tak samo jak z pierwszego:
A, i znów się łudzę że może jeszcze jeden wypuszczą przed świętami, ale wątpię... cóż. Zdecydowanie warte polecenia.
nie wypuszczą dlatego DVD wychodzi w Styczniu, z tego co wyczytałem na GG.
Tytania - 10 - no akcja dopiero ruszy do przodu, w tym odcinku nic szczególnego się nie działo więc nie ma co pisać.
Kannagi - 11 - tu też do przodu ale żal, że już się kończy, najlepsza seria sezonu, trochę przypomina mi Spice and Wolf(ma być drugi sezon:) ), no ale tylko trochę.
Casshern Sins - 11 - Ten odcinek słabszy, fabuła niestety stoi. korsarz - 20-12-2008, 00:53 Temat postu: City Hunter epizod 16-ty
Saeba ma wytrenować jedną stewardessę (która przy okazji jest znajomą Kaori). Średnio mu to wychodziło, bo i tak myślał... o czymś innym ;] . W torbie owej stewardessy były wybuchające zegarki, na których komuś bardzo zależy...
Przy okazji gościnnie wystąpiło logo McDonald's .
Co prawda to M jest odwrócone, a McDonald's owy klown nosi okulary, ale i tak skojarzenie jest jednoznaczne...
Ciągle nie mogę trafić na M&M's...
Niezłego zamieszania narobił jeden karaluch, którego w końcu ubiła Tomo. Pech chciał, że akurat książką do ćwiczeń...
Scena z meczem siatkówki była urocza... Czy naprawdę Osaka i Chiya-chan nie mogły dobrać odległości lub siły rzutu, by nie walić się piłką po głowach?
Potem Osaka spróbowała ostro przyprawionej potrawy Yomi i przypłaciła to całodzienną czkawką. Naturalnie przeszła dopiero po postraszeniu, że może mieć chorobę mózgu... Po czym przeszła na Chiya-chan XD. I potem próbowali wszystkich "sprawdzonych" metod na niej, z walnięciem w śledzionę (co zrobiła Osace Tomo) włącznie. Cóż, wyleczy albo zabije...
wa-totem - 20-12-2008, 13:45 Temat postu:
Morg napisał/a:
Stwierdziłem w tym momencie, że jest to jedna z fajniejszych postaci jakie widziałem.
Ahaha.
Witaj w klubie.
:>
Jak skończysz SEEDy, możesz z całym spokojem brać się za DABURUOŁ (Gundam 00). Dopiero wtedy dostaniesz fazy... Apropos daburuoł, właśnie odkryłem skąd się ostatnio wzięły telepatyczne golasy na tle robiącym kira-kira™. Było w Destiny~!
I tak, załatwiłem całe SEED Destiny w jednym kawałku. Bo mnie grypowa gorączka wczoraj wyłączyła z jakiejkolwiek sensownej działalności... ok, przewijałem początkowe czołówki i końce, i nawet kawałki bitew w których denerwująco wiele razy powtarzano te same sekwencje startów, rozwalania przeciwników itp. Ale jednak...
Obiema ręcamy podpisuję się pod wnioskiem tych którzy w pewnym subie wyrażali żądzę szybkiej a nieuniknionej śmierci Shinna. Oh well... Co jest że oni WSZYSCY świrują, a żeby znormalnieć muszą się komuś na podołku wypłakać?! (Shinn robi to w GSD Final Plus...)
Scen wartych wzmianki były tony, generalnie dobra seria jeśli się zignoruje Shinna (tak, trudne...).
Athrun się najciekawiej ustawił, kompletuje harem, na dodatek z błogosławieństwem Cagalli. LOL. A Lunamaria się jeszcze pyta dlaczego "zabrał" Meyrin? Może dobrze że nie wie, że próbował "zabrać" także Meer...
Oczywiste przesłanie serii: "When in doubt, seek guidance from a woman; when stuck, only a woman can set you straight.". Generalnie, bardzo życiowe, bardzo tru :3
Achmed napisał/a:
Nawet napisy znalazłem tylko do jednej części.
Zapewne posiadasz zripowaną wersję ONA 5cm, którą japończycy puścili w sieć w ramach promocji. Oryginał, ze wszystkimi trzema częściami w jednym kawałku, pokazał się jakiś czas później. Także w wersji HDTV... Google moar? Anonymous - 20-12-2008, 13:53 Temat postu: Cute Honey Live Special - mało interesujący dodatek, na dobrą sprawę niemal nic nie wnoszący, a jedynie porządkujący historię trójki głównych bohaterek. Spodziewałem się czegoś ciekawszego. Morg - 20-12-2008, 14:19 Temat postu: Destiny skończone. Wyjątkowo denerwowały mnie owe deja vu, które okazały się po prostu brakiem nowego pomysłu. Shinn również mi przeszkadzał. Również wyjątkowo. Do czasu jednak kiedy dowiedziałem się, czemu musiał być emo nastolatkiem z przerostem ego. Ano po to, żeby
mógł być wykorzystany przez miecz Rolanda (a swoja drogą, to bardzo szkoda, że mimo imienia Durandal w tym facecie nie ma żadnych innych nawiązań do pieśni...).
, to brr... nie żebym go jakoś lubił specjalnie, ale śmierć miał ładnie zorganizowaną, a tu... eh... i nawet żadnego wyjaśnienia.
Najbardziej jednak mnie irytuje chyba to, ze dalej nie wiem co to jest SEED i dalej nie wiem czym zajmuje się tajemniczy ksiądz - oprócz
oczywiście. Cóż - czekać trzeba na film, który jak podaje tanukowa recenzja ma wyjść w nadchodzącym roku. Ogólnie jednak seria wypadła dobrze, nie żeby nie było spadku formy w odniesieniu do pierwszej części, ale było jak najbardziej oglądalne i dawało z owego oglądania przyjemność - brakowało jednak trochę radosnych kwików, które towarzyszyły mi podczas oglądania pierwszego SEEDa. I stężenie fanserwisu zbliżało się do mojej osobistej wartości krytycznej.
Cóż, teraz chyba, zgodnie z twoją sugestią Totem, wezmę się za DABURUOŁ.
I pomyśleć, że tego posta pisze ktoś, kto jeszcze tydzień temu był zatwardziałym mechofobem. Chyba przechodzę na Ciemną Stronę Mocy - brr...
A Kara no Kyoukai 4 czeka - chyba dzisiaj wieczorem puszczę... Anonymous - 20-12-2008, 18:16 Temat postu:
W tej chwili oglądam Haibane Renme. Ciekawe anime, ma bardzo ładną muzyczkę. Opening jest boski. Na razie jestem po dwóch odcinkach, więc za dużo się nie za oglądałem. Ale zobaczmy co będzie dalej. Anime zapowiada się nieźle. Tjord - 20-12-2008, 21:49 Temat postu: Kara no Kyoukai: Garan-no-Dou: Jestem naprawde pod wrażeniem, jak wspaniale udało się twórcom filmu zanimowac ten rozdział ksiazki, który wydawał mi sie niemozliwy do przeniesienia na ekran. Znakomicie budowany klimat, nieliczne, ale świetne dialogi, a do tego muzyka chyba jeszcze lepsza niż w poprzednich częściach. Scena przebudzenia Shiki ze śpiączki, rozbudowana w porównaniu do oryginału, rewelacyjna.
Szkoda że nastepna część dopiero w ferie, ech. Morg - 21-12-2008, 00:39 Temat postu: Kara no Kyoukai 4: Garan no Dou - znakomicie budowany nastrój i jak zwykle wspaniała grafika. Może fabuła za bardzo do przodu się nie posunęła, ale odcinek - a już w szczególności widok
Akane-iro ni Somaru Saka 11 - chyba jestem ostatnią osobą na tym forum, która jeszcze to ogląda. Z czystego masochizmu z resztą. Ogólnie wiele to nie wniosło, a poziom denny jak zwykle. Jedyne co, to to, że twórcy postanowili w ostatnie trzy odcinki (czyli od dziesiątego) przeprowadzić natychmiastową przemianę bohaterów. Spuszczę zasłonę miłosiedzia na sposób w jaki rozwiązano (?) wątek incestowy, bo tylko więcej haremu widzę.
Jedyny pozytyw to chyba to, że następny odcinek jest już ostatni.
Gundam DABURUOŁ 1-7 - co ja tak z tymi mechami ostatnio? W każdym bądź razie fabuła zapowiada się dość ciekawie. Tylko niech mi tego męskiego klona Rei Ayanami gdzieś wyrzucą - najlepiej jak najdalej. Za to Haro pilotujący mecha jest wspaniały! korsarz - 21-12-2008, 01:19 Temat postu: Azumanga Daioh 3-i epizod :)
Nauczycielka angielskiego i wuefistka chyba niezbyt się lubią... Zwłaszcza, że ta pierwsza zazdrości tej drugiej popularności wśród uczennic...
Słysząc, że przychodzi przesyłka z Hokkaido, myślała, że to będzie krab XD a tu - niedźwiedź... I oczywiście nikt nie pokwitował odbioru...
Oczywiście na koniec odcinka anglistka spija się w pięćset... Bo tymi pałeczkami nie dało się zjeść krokieta XD więc co innego zostało...?
Easnadh - 21-12-2008, 12:44 Temat postu: Skip Beat! 9-11
Powoli zaczynam się przekonywać do anime. Chociaż nadal twierdzę, że Kyouko jest za mało demoniczna, jej mimika była o wiele lepsza w mandze, no ale czegóż można oczekiwać... Po prostu nudzi mi się, te początkowe chaptery o sekcji Love Me były takie epizodyczne, oderwane od siebie: zadanie - przebieg zadania włącznie z problemami - zakończenie. Niech się już zacznie coś dziać, niech coś pójdzie do przoduuu... O tyle dobrze, że dostaliśmy w końcu próbkę aktorskich zdolności Kyouko.
A Miyano Mamoru nie nadaje się do roli Shou - wokalisty j-rockowego. Za dużo się w 11 odcinku nie naśpiewał, ale przewijałam to z 10 razy i moja reakcja to jedno wielkie NIE. No niby wokaliści są różni, faktycznie, ale jak dla mnie głos, który śpiewał "Guilty Beauty Love" to nie jest głos odpowiedni dla Shou.
Kuroshitsuji 10-12
Niech ktoś zatłucze tego zboczonego psa. Proszę. A przy okazji zahaczy Grella. No dobra, o ile Grell potrafi jeszcze czasem być zabawny, o tyle zoofilii mam już powyżej uszu, naprawdę. A ten pies jest po prostu głupi. I niezwykle wkkkkkk...wnerwiający. Po co go wepchnęli do fabuły, to nie wiem.
Ogólnie rzecz biorąc odcinki 11 i 12 zirytowały mnie straszliwie, bo chociaż były lepsze od tych z tą sekciarską wioską, to strasznie wkurza mnie fakt, że znam głos
tego gościa, który zawsze siedzi tyłem na krześle, a nie umiem poznać ani znaleźć jego seiyuu. Niby taka drobna szpileczka, a uwiera mnie straszliwie.
Ale nie było tak źle. Nowy Deathscythe Grella mnie zabił XD A już zwłaszcza, jak w 12 odcinku, podczas dhrrramatycznego momentu, siedział sobie założywszy nóżkę na nóżkę i obcinał nim paznokcie.
Poza tym ta scena z 12 odcinka z urywaniem łbów chodzącym lalkom przez Sebastiana. Może mam coś nie tak z głową, ale po prostu rozpłynęłam się na krześle. Cudne to było *^^* London Bridge is falling down, falling down, falling down...
Kolejny zgon zaliczyłam przy Traumatycznym Wspomnieniu Z Przeszłości Ciela. Skojarzenie napłynęło samo z siebie, a potem przekształciło się w ryk śmiechu. Ladies and Gentlemen, oto pedofilskie sado-maso yaoi znalezione w "Kuroshitsuji" - w zamierzeniu twórców pewnie miało być dramatycznie, ale wyszło... jak wyszło XD
A od przyszłego odcinka powracamy do fabuły mangi. Wreszcie. wa-totem - 21-12-2008, 13:28 Temat postu:
Morg napisał/a:
Akane-iro ni Somaru Saka 11 - chyba jestem ostatnią osobą na tym forum, która jeszcze to ogląda.
Nie ostatnią.
Jako dyżurny Kugifan też docierpię do końca.
2chan już dawno przeszedł w stan fazy totalnej, dominują wątki w tonie OVER NINE THOUSAND pod hasłami IMOUTO ENDING OR DEATH. Ale tfórcom chyba jednak odwagi nie starczy.
A na pozostałych frontach... Kannagi.
Kannagi!!!
Powinienem zacząć systematycznie sprawdzać rzeczy tagowane "better than expected" w wiecie-czym.
Historyjka jakich wiele, możnaby rzec "Yappari JIMI da, ne~" ("rzeczywiście zwykłe/przeciętne, prawda?") i jakimś dziwnym trafem podobne zdanko jest clou refrenu kolejnego "tańczonego" openingu (reżyser, to było modne sezon temu! XD). No ale sprawiedliwość trzeba oddać - łatwo się mówi "tańczony opening", to stwierdzenie nabiera wagi dopiero jak się powie, "tańczony opening reżyserowany przez tego samego pana któremu zawdzięczamy układy taneczne z haruhi i lucky star". I wszystko jasne? OVER NINE THOUSAAAAAAND!!!!!!1!
Zresztą, fani nigdy dokładnie nie rozumieli czemu reżyser LS "wyleciał" po 4 odcinkach... i tu mają potwierdzenie że tamta zmiana nie była zasadna... bo Kannagi reżyseruje ten sam pan, Yutaka Yamamoto, teraz już "uznany za gotowego do roli samodzielnego reżysera". Ale chyba wystarczy jeśli powiemy, że poza LS ten pan maczał palce także w reżyserowaniu FMP Fumoffu, Air, Kanon, Haruhi... Chyba mówi samo za siebie?
Fabuła... Młodemu człowiekowi (młodszemu nieco, niż jego bardziej znany poprzednik) spada na głowę boginka. Z rodzeństwem, i całą stertą typowo haremowych kłopotów. Brzmi znajomo? Taaaaaaaaaak, tak też właśnie powinno! Jednak Kannagi nie jest "kolejnym klonem Ah My Goddess". Ma w sobie to co uczyniło AMG tym czym jest - czyli stadko postaci emanujących niesamowitym urokiem. Ma również DUŻO dojrzalszą kreskę niż pierwszych 10 tomów AMG - nic dziwnego, twórczyni (taaak, to rysuje kobieta) pracuje w zespole Type-Moon (Dobrze wam się kojarzy... Kara no Kyoukai, Shingetsutan Tsukihime, Fate/Stay Night... te sprawy), działa w kręgu robiącym doujiny do światów swojego pracodawcy...
Główną rolę powierzono "wschodzącej gwiazdce", osiemnastoletniej Haruce Tomatsu. Śpiewany przez nią opening jest raczej sztampowy, ale wesoły, pozytywnie nastrajający i bardzo genki. Dużo cenniejszy dla serii jest talent pani Tomatsu. Miała ona niedawno dwie dość duże role - Lali Satalin Deviluke w ToLoveRu, oraz Chiki Midarezaki w Kyouran Kazoku Nikki. Zestawiając obie, trudno od razu powiedzieć że gra je ta sama aktorka. A teraz, w roli Nagi, pani Tomatsu dodaje kolejną, i znów diametralnie odmienną i bardzo naturalnie zagraną kreację. Czapki z głów, to właśnie autentyczność i dopasowanie sposobu mówienia i tembru głosu do postaci stanowi wilczą część sukcesu twórców serii!
Teraz pozostaje tylko dojść do "bieżącego" i mieć nadzieję że seria nie zboczy gdzieś na manowce, chociażby przesadnego fanserwisu. Ale po 4 epach, mimo pewnych niepokojących objawów, na to się nie zanosi.
Cóż, tylko oglądać! korsarz - 21-12-2008, 15:42 Temat postu: City Hunter epizod 18-ty...
Dzisiaj Saeba zostaje ochroniarzem młodej kapłanki Shinto (Miko).
W dzisiejszym odcinku było strzelanie w silnik helikopteru ze słuchu, oraz celny strzał z odległości z karabinu do lufy pistoletu. Lucky Luke byłby z niego dumny...
Oraz 4-ty epizod Azumanga Daioh... Kimura-sensei jest uroczy XD
Vodh - 21-12-2008, 22:52 Temat postu: Get Backers całość. Po pierwszym głównym łuku fabularnym odłożyłem serię na trochę, bo te jednostrzałowe historie zaczęły być coraz bardziej fillerzaste. Ale mimo wszystko seria mi się podobała, masa lubialnych bohaterów i całkiem przyjemny, lekki klimat (jakoś mnie nie ruszał ten dhamatyzm więc nie uznaję go za wadę).
O dziwo (nie powiem, byłem kompletnie zaskoczony) moim ulubionym bohaterem (no może ex equo z Banem) okazał się Kazu-chan. W życiu nie myślałem, że polubię pana, którego uznanie faktycznie za jednostka płci męskiej zajęło mi dobre kilka odcinków (mimo ewidentnie męskiego głosu), ale po pierwsze wątki komiczne z jego udziałem były naprawdę udane (widać, że autorzy doskonale zdawali sobie sprawę z jego kobiecego wyglądu i bardzo się tym dobrze bawili). Poza tym był po prostu niesamowicie sympatyczną postacią, mimo ogromnego wyidealizowania.
Ban został stworzony (z resztą tak, jak w większym, lub mniejszym stopniu cała reszta) z jednym zamysłem - ma być cool. I w jego przypadku akurat wyszło całkiem nieźle :D Więc dzieli pierwsze miejsce z Kazukim. Poza tym fajne postaci z fajnymi okularkami są fajne xD. Poza tym podobała mi się jego relacja z Lady Poison.
Zaraz za nimi (naprawdę niedaleko, głównie przez lekkie spsucie pod koniec serii) ląduje Akabane. Typ bezwzględny, "nie-wiadomo-jak-silny-wojownik szukający godnego przeciwnika", który zawsze lubiłem :D
Chociaż mimo tego, że seria mi się podobała muszę przyznać, że była wręcz koszmarnie nierówna. Zdarzały się świetne odcinki komediowe. Zdarzały się fragmenty dłuższych łuków, które też w niczym nie ustępowały naprawdę dobrym seriom. Zdarzały się śliczne sceny. Ale zdarzały się też takie odcinki, w których dhamatyzm wywoływał więcej zażenowania, niż rozbawienia, zdarzały się zupełnie nietrafione i żałosne odcinki komediowe, a końcówka sprawia wrażenie, jak by była kończona 'na szybko' i jest stanowczo niesatysfakcjonująca. Trochę tak, jak by wziąć całkiem przyzwoitą górę lodową, pokazać jej czubek w naprawdę fajnym łuku fabularnym, potem skupić się na mniej lub bardziej udanych szczegółach, a na koniec obciąć trochę po bokach, bo na niektóre wątki czasu nie starczyło, po czym powiedzieć "no dobra, to nie była taka tru góra lodowa, tylko stojący na 1metrowej mieliźnie pagórek". Straszliwie spłaszczyli główny wątek, już zakończenie otwarte byłoby sto razy lepsze... Zmarnowali zupełnie potencjał Akabane, nie wiedzieć czemu porzucili wątek klątwy i relację Ban - Lady Poison, a to, co zrobili z 'głównym przeciwnikiem' woła o pomstę do nieba...
Poza tym Ginji był tragiczny. Przez pierwszą połowę serii był nieszkodliwym, zabawnym idiotą, którego dało się lubić, mimo, że czasem irytował. Ale w drugiej połowie stał się nieszkodliwym, zabawnym na siłę idiotą w cudowny sposób wpływającym na życie wszystkich w okół. No i w połowie scen występował jako sięgający innym do kolan SD-czek, który był zabawny przez pierwsze kilka scen, ale potem motyw się zupełnie wyczerpał, czego autorzy nie zauważyli.
No tak, poplułem, poplułem, ponarzekałem, podałem te kilka rzeczy, które mi się podobały, a seria ogólnie dostaje ode mnie mocną 7, bo pomimo (wielu) niedociągnięć dało się to oglądać całkiem przyjemnie i dostarczyła sporo rozrywki. No i miała bardzo wyraźne przebłyski, a to w moich oczach znaczy naprawdę sporo :)
A po Get Backers wziąłem się za Noir, które na początku sprawiało mi sporo problemów w połączeniu z guglami i Tanukiem, bo (ciekawe czemu) wszędzie wpisywałem Noire i nie wiedziałem, dlaczego mi nie zwraca spodziewanych wyników... mtaaa... :D
Na razie obejrzałem do 6 epka włącznie i przyznam, że bardzo, ale to bardzo mi się podoba. Seria zdecydowanie na poważnie, ze śliczną muzyką, ładną grafiką, bardzo intrygującą fabułą i całkiem ciekawymi bohaterkami... I, co najważniejsze, mimo tego, że okazji było naprawdę już co najmniej kilka, jeszcze niczego nie skaszanili. Chodzi mi głównie o reakcje bohaterek, cała reszta jak na razie bez najmniejszego zarzutu. Jeżeli skaszanią to trudno, i tak seria wyląduje dość bezpiecznie, bo muzykę ma naprawdę śliczną, a i fabuła jest całkiem całkiem, ale jeżeli NIE skaszanią, to będzie na pewno bardzo bardzo wysoko w moim rankingu. Choć na razie szans na 10 nie widzę, ale kto wie, kto wie... ;) Anonymous - 22-12-2008, 14:48 Temat postu:
Cytat:
Jeżeli skaszanią to trudno
Nie skaszanią, bo wprowadzą dwie kolejne, dzięki czemu pairing KirikaxMirelle pozostanie jedynie w wyobraźni fanów.
Kiss x Sis 0 - bleee...podchodząca pod hentai haremówka z incestami w rolach głównych. Przestałem oglądać po kilku minutach i nikomu normalnemu tego dziadostwa nie polecam. Oczywiście, niby jest wytłumaczone, że głównych bohaterów nie łączą więzy krwi (taaa...), dzięki czemu mogą teoretycznie swobodnie robić to, co robią, ale nie czarujmy się, wiadomo, o co twórcom chodzi. Nie dotykać, dobrze radzę. wa-totem - 22-12-2008, 16:51 Temat postu:
Dwunasty DABURUOŁ.
OMG.
Her eyes, her eyes~~
Mei dostała po buzi. Biorąc pod uwagę "asystenta" winny może czuć się trupem, tylko jeszcze tego nie wie.
"Jestem gundamem.
...e?
...i jestem ZA tobą.
<łup>"
Wogóle dlaczego odnoszę wrażenie, że są ludzie (nie tylko animkowe klony sailor venus, et consortes) którzy funkcjonują zgodnie z zasadą "Określić najgłupszy możliwy sposób postępowania, i realizować go starając się jak najskuteczniej sobie szkodzić"?
A poza tym 12 Kannagi na rawach, i nie mogę się doczekać 13. I wogóle dlaczego tak krótko?! Poza tym... jeżu jacy ci 2channersi głupi... co będzie jeśli Eri już nie ruszy mangi przez tych idiotów?! Nooooo~~ korsarz - 22-12-2008, 17:45 Temat postu: Azumanga Daioh epizod 6-ty
Była scena z rzutem butem. Niestety, bez zatopionego pancernika ^^'. Rzuciła Osaka.
Przy okazji festiwalu sportowego pojawiła się nowa postać - Kagura.
Była też scena z "Nas Niedogoniat" z AMV - Why so Serious?" XD
Enevi - 23-12-2008, 11:08 Temat postu: Vampire Knight Guilty 12
Jak w mandze było kilka ciekawych scen, tak twórcom anime udało się wszystko popsuć.
Od uczynienia Yuuki jeszcze bardziej bezużyteczną do ogólnego zangstowienia całości:
raz: brak ważnej sceny YuukixKaname
dwa: moment, w którym Kaname radośnie zmusza wszystkich członków rady, aby oderwali sobie głowy zostaje zamieniony na uciekających w popłochu strażników zamieniających się w fajerwerki.
trzy: pomiędzy Rimą a Shikim brak jakiejkolwiek chemii, a w mandze to BYŁO.
cztery: scena, w której Dyrektorek mieczem niszczy budynek jest co najmniej żałosna, a potem jeszcze ten poważny ton "zostawcie to mnie"
pięć: Yuuki potrafiła posługiwać się Artemisem i zmienił się on w kosę bojową nie przy wszystkim i nie świecił się tak idiotycznie na niebiesko, jak potem broń Zero.
Ogólny angst i wszechobecna beznadziejność klasyfikują serię jako komedię (ale też nie dla wszystkich...)
ef - a tale of melodies 12
O dziwo wypadło ciut lepiej, ale i tak nie bardzo. Poziom słodkości/tragizmu/dramatyzmu/itp w całej serii był nie do zniesienia. Poprzednia część jakoś lepiej sobie z tym poradziła. Można mówić o klimacie "starego dobrego efa", bo tutaj nastroju brakuje w większości scen. Prostą historyjkę można ubrać w śliczny płaszczyk i będzie się podobać, jednak kicz i przesada wyłazi spod tego płaszczyka i straszy. Granicę wyraźnie przekroczono... JJ - 23-12-2008, 13:12 Temat postu: Toaru Majutsu no Index 12, czyli ciąg dalszy przygód naszej ulubionej loli zakonnicy. Choć właściwie ten odcinek skupiał się bardziej na niezniszczalnym Toumie, który od początku serii żyje w separacji ze swoim grzebieniem. Głównego wątku fabularnego wciąż brak, trzeba się zadowolić kilkuodcinkowymi historyjkami, które chwilowo zdają się nijak nie łączyć.
Sporo smucenia, dołków i trudnych Wyborów Moralnych, ale jakoś się to dało przeżyć. Tylko jedno mnie zastanawia - czy żeby być prawdziwym bohaterem anime, naprawdę trzeba sobie utrudniać życie na każdym kroku? Jakby Pani Elektryczka nie mogła się po prostu spiknąć z Toumą Nieuczesanym i tego zuego białowłosego Acceleratora pokonać w jakiejś widowiskowej walce. Wiem wiem, pewnie i tak zrobią to w następnym odcinku.
Ale nie jest źle, fajnie się toto ogląda. No i sposób w jaki wyładowuje emocje Pani Elektryczka - biedna, Vampire Knighta nie oglądała i nie wie, że usiąść w kąciku, podkulić nogi i objąć własne kolana to najlepszy sposób na wszelkie niepowodzenia.
No i Michiko to Hatchin 10. Seria jest genialna i tyle. Zaskakująca, wciągająca, świetna fabularnie. Nawet nie przypuszczałem, że to i owo połączy się w spójną całość i okaże się fragmentami jednej układanki - bo i bez tego fabuła byłaby wystarczająco dobra. A tu proszę - taki gratis, coś co do szczęścia nie było konieczne, ale jak jest - to nawet lepiej. Easnadh - 23-12-2008, 17:55 Temat postu: Kannagi 1-6
Opening bardzo mi się spodobał. Pioseneczka może niezbyt ambitna, ale taka sympatyczna. No i taniec i śpiew Nagi. Kurczę, jak mi się strasznie podoba animacja w tym anime! ^^ A podczas sprzątania sobie nuciłam piosenkę przez cały czas.
Ogólnie to w tej chwili nie wiem, czemu to oglądam. Normalnie bym przestała, bo to takie trochę zbyt szablonowe jest, no i na dodatek nie przepadam za żeńskim haremikiem i kawaii panienkami. W pierwszym odcinku dostaliśmy boginkę, która jest impulsywna, pyskata i tak dalej, ale w sumie ma dobre serduszko. Czyli normalna główna bohaterka takich serii. W drugim odcinku pojawiła się Przyjaciółka Z Dzieciństwa. Do kompletu brakowało mi tylko antagonistki głównej bohaterki, najprawdopodobniej kolejnej boginki, no i pufff! - pojawiła się w trzecim odcinku. I chyba nie muszę dodawać, że główny bohater, który mieszka z ową boginką, to kolejny mięczak, którym można pomiatać i wycierać podłogi, a który jest bardziej kawaii z twarzyczki niż jakakolwiek postać żeńska. Too-pure-pure boy, że zacytuję. Bleh. A jakiż dramat był, gdy miał wyprać jej bieliznę. Matko jedyna, człowieku, bierzesz w łapę, wrzucasz do pralki i koniec, co za problem?
Ale pomimo wszystko anime jest na razie na tyle sympatyczne (i jak dotąd powstrzymuje się od pantsu), że oglądam i oglądam, i oglądam... I chcę zobaczyć, jak to się jeszcze rozwinie i skończy. No i postaci nie są takie złe. Jakby wyrzucić głównego bohatera i tę dziewuszkę szwendającą się w bardzo przykrótkim habicie i z krzyżem zamiast spinki do włosów, to by było miło. Bo reszta jest całkiem zabawna. Nagi, jak chce, to potrafi być miła, chociaż w 6 odcinku przesadziła i straciła tę swoją charakterystyczną zadziorność, a szkoda. Tsugumi też jakoś się broni, bo nie jest nachalna jako Przyjaciółka Z Dzieciństwa. No i Akiba i te jego słowotoki... :) Tylko ten Daitetsu mi trochę nie pasuje, wydaje się wciśniętą nie wiadomo po co parodią Sado z "Bleacha".
I dodatkowy komentarz odnośnie odcinka 6.
Okej, wizyta w sklepie z bielizną, rozmowy o biustonoszach i pytania o rozmiar miseczki - skojarzenie z Salvą było aż nadto oczywiste. Tylko dalej nie do końca łapię skojarzenia z Nanami, prawdopodobnie trzeba mi to wytłumaczyć. Chodzi o moe? ^^'
Poza tym dowiedziałam się, że gdybym żyła w Japonii, prawdopodobnie zaliczono by mnie do "fujoshi", czyli żeńskiego otaku, interesującego się yaoi albo BL. Dobrze w końcu wiedzieć, czym się jest :P Enevi - 24-12-2008, 01:01 Temat postu:
Ile Evil jest w stanie napisać?...
Mouryou no Hako 12
Jak przy pierwszym wyjaśnieniu szczęka opadła mi na podłogę tak potem już do sameeego końca nie mogłam się zebrać, by podnieść ją z podłogi. Przyznaję nie wszystko zrozumiałam, ale... mimo wszystko coś jednak:
-Mimasaka to tatuś Youko Yuzuki...
-To jednak Yoriko popchnęła Kanako wtedy na stacji.
-Wszyscy cały czas mówili, że w sumie Kanako umarła tego dnia, gdy zniknęła i z tego co zrozumiałam właściwie to tak się stało... Chyba... I wygląda na to, że Kanako została niejako "zmaszyniona..." to brzmi potwornie =_=. Świadomości raczej już nie ma, a co z tego, że organizm jest wspomagany?? Albo nawet więcej niż wspomagany...
-I Kubo... oj chyba...To zabrzmiało okropnie...
Seria ge-nia-lna i tyle... wa-totem - 24-12-2008, 10:39 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Chodzi o moe? ^^'
A-ta-ri~!
A ja Kannagi 12. Główny bohater pierwszy raz się postawił, czapki z głów. A potem naprawdę ślicznie pokazano jak przechodzi kolejne stadia, od gniewu-po-kłótni przez zaniepokojenie przez nie-może-usiedzieć po nie-śpi-i-usycha i wreszcie zombie-mode.
Poza tym, 100% Kannagi z 0% zawartości Nagi (poza czołówką). SZOK.
Jestem głęboko przekonany, że AMG nie utknęłoby na wiecznej mieliźnie i sporo by zyskało gdyby Fujishima-sensei poprosił o nauki Takenashi-sensei... tyle jeśli idzie o fabułę komedio-romansu w zależności od tego czy mamy do czynienia z autorem, czy autorką.
No i jeszcze jedno.
Kto słuchał wie, że manga Kannagi jest "zawieszona na czas nieokreślony" ze względu na chorobę Eri Takenashi. Właśnie czytałem oficjalne powiadomienie wydawnictwa, że Eri przeszła udaną operację, wraca do zdrowia i już deklarowała że chce jak najprędzej wrócić do pisania mangi. Yay, będzie więcej! Easnadh - 24-12-2008, 13:30 Temat postu:
Niby przed chwilą pisałam, ale zanim uzbierają mi się ostatnie odcinki, to zapomnę, co chciałam napisać o ostatnio obejrzanych. Poza tym, muszę odwołać pewne stwierdzenie, które okazało się straszliwą pomyłką. A więc:
Kannagi 7-11
Odwołuję to, co mówiłam o Daitetsu! Odwołuję!!! Odcinek 8 i jego dziwne wizje, zabójcze to było. Przy odcinku 9 popłakałam się ze śmiechu XD Dyskusja o seme i uke. Te wszystkie spekulacje - homo, bi, trójkąt, kwadrat... I chwilowa zmiana sposobu rysowania w pewnym momencie, na kreskę taką mniej uroczą, a bardziej yaoistyczną. Prawie się wtedy udławiłam. Ale i tak najlepszy był fragment, gdy
do Daitetsu podszedł młodzieniec, wręczył mu list i uśmiechnął się promiennie.
Przez dobre 10 minut chichotałam jak szalona :D No i fragment z albumem ze zdjęciami... Jaki straszny wstyd :P
Odcinek 10 był... wkurzający, bo naprawdę, oni wszyscy jęczeli tak strasznie, że trudno to było wytrzymać, ze szczególnym uwzględnieniem Takako, Akiby i Zange-chan. Jedynym wyjątkiem był Daitetsu, przy którym opadła mi szczęka i którego słuchałam z przyjemnością. Ogólnie odcinek byłby spisany na straty, gdyby nie jedna scena:
zagubiony Jin otwiera drzwi, a tam... bohaterki "Lucky Star".
Padłam. W ogóle fajne są te takie odniesienia do innych anime, tylko do tej pory niewiele wyłapałam, widziałam tylko Haruhi i jeszcze jedną postać, ale nie wiem, z jakiego anime pochodzi. Salva - 24-12-2008, 13:39 Temat postu:
Wbijająca tym samym nóż w plecy Eas napisał/a:
Okej, wizyta w sklepie z bielizną, rozmowy o biustonoszach i pytania o rozmiar miseczki - skojarzenie z Salvą było aż nadto oczywiste. Tylko dalej nie do końca łapię skojarzenia z Nanami, prawdopodobnie trzeba mi to wytłumaczyć. Chodzi o moe? ^^'
Rany kota... Wiecie, przerażacie mnie...
A mnie się pierwszy odcinek Kannagi średnio podobał, mam alergię na takich bohaterów haremówek, oraz zbyt pewne siebie dziewczątka, które najpierw walą, a potem myślą. Poza tym ten chłopak ma chore reakcje... Jak np przy praniu, wiecie aż mam ochotę kiedyś sprawdzić jak zareagują ludzie u nas, bo naprawdę coś się człowiekowi robi jak widzi takie niewinne chłopięta. Poza tym pierwsze co zrobił - schował gazetki... No jak rany... Poza tym dobry samarytanin, słowa nie powiedział tylko już zaczął wszystko planować, a jakże... Anonymous - 24-12-2008, 14:45 Temat postu:
Kinówka Maison Ikkokou - sam w sobie film jest średniej klasy komedią, ale polski przekład czyni go komedią absurdalną. W 1988 (sic) bohaterka mówi, że poszła naprawić podartą fotkę do Photoshopu. O literówkach, błędach przekładu japońskiego, randomalnych honoryfikatorach, odmianie imion i nazwisk robionej wg zupełnie niezrozumiałych dla mnie zasad nie wspomnę. Kto to tłumaczył i kto tej osobie za to cokolwiek zapłacił, ja się pytam. Achmed - 24-12-2008, 15:31 Temat postu: Haibane Renmei, wspaniałe, od początku do końca i na co by nie patrzeć to pasuje takie samo słowo - wspaniałe. :)
Grafika ładna, chociaż postacie rysowane raczej nie specjalnie, za to otoczenie na naprawdę najwyższym poziomie. Świetny ciepły klimat, doprawiony odrobiną tajemnicy. W sumie od początku do końca nie wiemy o co generalnie chodzi - ale to jest tutaj jak najbardziej w porządku. Postaci są skonstruowane jak najbardziej sensownie, szczególnie widać to u Reki i Rakki. Nie można tu mówić o żadnej schematyczności, szczególnie charakter Reki jest postacią zaskakująco głęboką.
Muzyka! Muzyka wymaga podkreślenia. Muzyka jest świetna, jak dla mnie jak najbardziej zasługuje na 10. Świetny opening, równie dobry ending, a samą ścieżką jestem po prostu zachwycony.
Według mnie seria pod każdym względem zasługuje na 10, chociaż ocenę końcową wystawił bym raczej w okolicach 9. Anime godne polecenia każdemu kto lubi się chwilę zastanowić nad tym co ogląda, oczywiście miłośnicy szybkiej akcji czy głupkowatego humoru nie mają tu czego szukać.
Full Metal Panic: The Second Raid (na razie 2) - na razie jest całkiem zabawnie, myślałem że nie zaśmieję się przy tym ani razu. Mam nadzieję, że seria mimo tego że z pewnością od poprzednich inna również mi się spodoba. wa-totem - 24-12-2008, 17:41 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
bo naprawdę, oni wszyscy jęczeli tak strasznie, że trudno to było wytrzymać, ze szczególnym uwzględnieniem Takako, Akiby i Zange-chan.
Prawda? *___*
Ale to też urocze, bo PRAWDZIWE. Nie stadko supertalentów, tylko... takich normalnych ludzi. I tak, już jak zobaczyłem znajome wnętrze "karaokiarni" z Lucky Star, byłem pewien że coś takiego wytną. LOL! I śliczny był też kontrast występów Zange i Takako...
"Kimui. Kimui! Kimui >_< demo umai. Umai ga kimui!" dla Takako, i potem "A-are? Kore tte... heta da. Demo kawaii! Heta dakedo, kawaii..." Czyli biedna Takako gorszy bo jest dobra, Zange się podoba właśnie dlatego, że kiepsko jej idzie... LOL. jeycam - 24-12-2008, 22:42 Temat postu:
Druga polowa 4th Stage Initial D
4ty Stage zdecydowanie lepszy od 2go, fabularnie trzyma poziom pierwszej serii. Tu jednak widac skok technologiczny - znacznie lepsza kreska i animacja. Poza tym swietny 1 opening ;) Anonymous - 25-12-2008, 12:25 Temat postu: Akikan! 1 odcinek. Głupie jak but. Były już dziewczynki wyskakujące z telefonu, kasety video, ekranu telewizora, teraz zaś - z puszki z napojem. Różniącą jest to, że bohater to nie żałosna menda pokroju bohaterów Love Hina czy Video Girl Ai (choć też prawiczek), ale zboczona menda. Do tego mamy wątek yaoi (albo raczej jego parodię), z homo - niewiadomo urzędnikiem ministerstwa finansów poszukującym owej puszkodziewuszki. Brzydka, kanciasta i niezbyt dopracowana kreska, animacja też marna, tła często nieruchome. Nie polecam nikomu. i386 - 25-12-2008, 12:26 Temat postu: Kiss x Sis 0
Dla mnie trochę za mocne :D Mój mózg nie ogarnia tej głupoty... Tak czy tak zapowiada się śmiesznie, no ale w sumie to tylko OVA, następny odcinek w maju 2009...
School Rumble 1-3
Rzuciłem po trzech odcinkach, nie trafia do mnie. Wiele osób polecało mi tą serię, opisując ją słowami "wykręcona", "śmieszna" itp. Do mnie nie trafiło ;) Może jakbym obejrzał parę następnych odcinków, to bym się wciągnął, lecz teraz nie mam ochoty.
Zmoderowano na podstawie punktu 6. Konstytucji Forum.
IKa
Zua Biurokratka
A teraz? :]
Można tak było od razu. Uwaga na przyszłość - proszę nie zmieniać not odmoderatorskich.
Cóż tu wiele mówić, przed Tobą Toradora 8 ze sceną koło 20 minuty.
MAJOR AAAAAAAAW MOMENT.
Ciekaw jestem co powiesz ^__^ Keii - 26-12-2008, 13:53 Temat postu: Zero no Tsukaima Princess no Rondo OVA. Ponad dwadzieścia minut fanserwisu na plaży. Nudne i bez polotu. wa-totem - 26-12-2008, 17:33 Temat postu:
Salva, scena rozmowy o fotografiach, na dachu.
Wyjaśnia bardzo dobrze o co chodzi Taidze, i widać że tak naprawdę wcale nie o Kitamurę. I on to wie :3 Pytanie kiedy Taiga zrozumie, a potem, kiedy się przyzna - nawet nie przed innymi, ale przed sobą samą. Na razie, idzie w zaparte, a w każdym razie tak sugeruje koniec 13 epa. No ale mieliśmy BARDZO wymowny początek 1 epa, więc to w zasadzie przesądzone... AAAAW. *___*
A ja ZnK DVD OVA.
Echh, rozmieniają się na drobne... żałośnie fanserwiśne. =__=' Szkoda... ale Louise nam nie trzeba, w końcu Kugyuu-tai ma teraz Taigę :D korsarz - 26-12-2008, 17:51 Temat postu: Azumanga Daioh epizod 10-ty
Wszyscy przechodzą do drugiej klasy... Tylko Osaka została oznaczona na liście jako "Osaka", a nie imieniem i nazwiskiem, przez co myślała, że jej nie ma na liście ^^' .
A Chiyo-chan ma serdecznie dość traktowania jej jak dziecko... No cóż, trudno się dziwić... Tylko jak inaczej traktować młodszą o pół dekady dziewczynkę o połowę niższą od reszty uczniów...? ^^'''
Sakaki i Kagura wreszcie znajdują trochę czasu, by pogadać... Gdyby tylko nie pewna zapatrzona w Sakaki les (a przynajmniej robiąca takie wrażenie), która ciągle kręciła się w tle...
No i znowu daje o sobie znać uwielbienie Sakaki dla kotów...
vries - 26-12-2008, 21:32 Temat postu: Xamd 20 - ha, tym razem mieliśmy trochę akcji...
Kujireika zamienia się w poke... Xamda. Mimo, że wygląda dość idiotycznie i tak jest demonem destrukcji. Prawdę powiedziawszy miała dość sporo racji, co do tego, że to co robi jest koniecznością. Tym czasem Ryuzo i ojciec Haru razem z panem komendantem (którego imienia nie pamiętam) coś szykują. Haru i Akiyuki spotykają Jubashiriego.
No i postanowiłem sobie przypomnieć Patlabora Patlabor OVA - od tego się wszytko zaczęło. W sumie anime nadal bardzo dobre, tak gdzieś na 7/10 (hint. u mnie 7/10 to dużo, tyle dostało CG). Nie wszystkie OVA są superfajne, ale definitywnie ogląda się przyjemnie.
Patlabor TV - tu już jest średnio. Są odcinki lepsze i są gorsze. Przeciętnie 5/10.
Patlabor OVA - to widziałem po raz pierwszy. I faktycznie są epizody średnie, jest jeden słaby. Ale są też i genialne. Anime bardziej skupia się na przygodach w bazie. Trzyma poziom pierwszej serii OVA. 7/10.
Patlabor - The movie - jedno z lepszych dzieł Oshiego. Dobrze udaje mu się połączyć humor patlabora z własną dobrze przemyślaną kryminalną intrygą. 8/10
Patlabor 2: the movie - ten film nieszczególnie mi wcześniej podchodził. Głównie dlatego, ze myślałem, ze wyprano go z humoru. To nieprawda. Humor nadal tam jest, ale nie jest tak ostentacyjny. I w sumie dobrze, bo to ie komedia dla plebsu, tylko political fiction. Film jest zdecydowanie cięższy od jedynki, ale trzyma poziom jeśli chodzi o fabułę. Również 8/10.
Seria dostaje u mnie dość zawyżone oceny (poza filmami, które bezsprzecznie zasługują na 8-ki, albo i więcej), bo to jedno z niewielu anime, które traktuje mechy ze śmiertelną powagą, mimo że samo w sobie jest niepoważne.
Patlabor to dla mnie to przede wszystkim dwie postaci - kapitan Goto i Ota. Goto facet, który każdą wolną chwilę spędzałby na rozwiązywaniu zagadek kryminalnych (został przeniesiony do drogówki dla mechów, za to, ze by był zbyt spostrzegawczy), flirtowaniu ze swoją koleżanką z pracy - Shinobu, lub mieszania w głowach swojej ekipy. Ota to postać komediowa. Straszny narwaniec, który kocha broń. Skutki tej miłości są oczywiste. Paweł - 26-12-2008, 22:53 Temat postu:
JJ napisał/a:
Toradora 13
Oh dear...
Jeżeli istnieją jakieś dopuszczalne normy bycia kawaii, to Taiga właśnie je przekroczyła. A ja już myślałem, że wolę Kannagi. Na ANN jak pamiętam przy pierwszym odcinku rzekli o Taidze:
ANN napisał/a:
HERE'S A WACKY CRAZY MOE GIRL YOU ARE GOING TO LIKE HER AND WORSHIP HER
Mieli rację, stawiam ołtarzyk xD
Właściwie zastanawiam się, co ludzie w niej widzą. Jaka by nie była, wciąż mnie wkurza, chociaż przyznaję - w odcinku 13 pokazała się od całkiem niezłej strony.
Mimo wszystko zostanę chyba przy Ami, jako postaci żeńskiej z Toradory nr 1, pytanie tylko - dlaczego wciąż jej tak mało?
Ps: Przez pewien czas też myślałem, że lepsze Kannagi, ale jednak Toradora to "większa" miłość :D JJ - 26-12-2008, 23:35 Temat postu:
Paweł napisał/a:
Właściwie zastanawiam się, co ludzie w niej widzą. Jaka by nie była, wciąż mnie wkurza
Herezja! A niech cię fanowskie Święte Oburzenie popieści!
A tak szczerze mówiąc, sam nie wiem. Ale to mi nie przeszkadza - jest przeraźliwie fajna i tyle, o!
Hakushaku to Yosei 10 i 11 jest, hmmm... Takie samo, jak wszystkie poprzednie odcinki? No, doszedł ciekawy wątek
między kotem i Ravenem (zoo-yaoi? ojoj...). Tekst odcinka:
- Your tail is quite soft and fluffy.
- I'll let you brush it next time.
Ef - melodies, odcinek ostatni, 12. Miał być dramat i jest, niektórzy zapewne się nawet rozpłakali, bo JAK MOŻNA BYŁO TO ZROBIĆ TAKIEJ DOBREJ SERII! Ech, kolejna słaba kontynuacja, której wolałbym nie obejrzeć, żeby zachować dobrą opinie o poprzedniczce.
A skoro już o złych kontynuacjach mowa, to Vampire Knight Guilty 12. Kicz totalny, o ile pierwsza seria była z tymi wszystkimi depresyjnymi mrokami niezamierzenie śmieszna, ale mimo to sympatyczna, o tyle druga to już słabizna zupełna. A poza tym wszystko, co powiedziała już o tym odcinku Enevi. Achmed - 27-12-2008, 17:31 Temat postu:
A ja standardowo jedną serię na raz połykam, tym razem natknąłem się na Darker than Black. No i muszę powiedzieć, że super. Ale walki mogły by być trochę dłuższe... spory w nich potencjał, a póki co to trwają góra minutę, może dwie. No i uwielbiam głównego bohatera, zabija, zły jest, ale ja go lubię. No i wciąga jak nie wiem, 6 odcinków za mną, a czuję że dzisiaj będę dalej jak za połową.
JJ napisał/a:
Ef - melodies, odcinek ostatni, 12. Miał być dramat i jest, niektórzy zapewne się nawet rozpłakali, bo JAK MOŻNA BYŁO TO ZROBIĆ TAKIEJ DOBREJ SERII! Ech, kolejna słaba kontynuacja, której wolałbym nie obejrzeć, żeby zachować dobrą opinie o poprzedniczce.
Czyli mówisz nie oglądać?
Kannagi... Toradora, mam na to teraz straszną ochotę :> Kon - 27-12-2008, 17:38 Temat postu:
Aktualnie czekam na odcinki Bleach i Naruto, a w między czasie oglądam School Rumble (polecam) :D wa-totem - 27-12-2008, 20:05 Temat postu: キタ━━━━(゚∀゚)━━━━ッ!
Kannagi 13. Po dwunastce z 0% zawartością Nagi dostajemy odcinek z Nagi, ale bez roztańczonej czołówki... Jin, jak to główny, angsuje, Tsugumi powinna mu dać w zęby.
po czym może się wypłakać w spokoju. A na koniec wypadek "łazienkowy"... 2ch i większość japońskich forów aż się gotuje... Tsugumi nie mogła wybrać lepszego momentu na "entree"...
Nie żeby akurat takie zakończenie (czy raczej jego brak) nie było absolutnie oczywiste wobec stanu prac nad oryginałem, czyli mangą. Cóż, teraz pozostaje czytać mangę i cierpliwie czekać. Wyniki sprzedaży - są rewelacyjne, DVD1 z Kannagi, mimo że jest relatywnie nowy, ustępuje tylko gigantom rynku jak Geass czy Clannad, więc przyszłość serii jest raczej pewna. Morg - 28-12-2008, 14:11 Temat postu: Maria†Holic 1 - sam koncept nawet dobry, bo mimo, że jest to szkolne yuri, to nie jest to kolejny klon Maria-sama ga miteru, a cross-dressing sam w sobie jest całkiem ok. Problem jednak, że z wykonaniem kiepsko - gagi nie śmieszą, a twórcy mogliby być jednak bardziej subtelni - Kanako, główna bohaterka sprawia wrażenie jeszcze głupszej niż Yumi ze wspomnianego MariMite... może dalej się poprawi.
Na razie bardziej jestem przerażony informacją, że Akane-iro ni Somaru Saka dostanie jeszcze serię OVA... Altramertes - 28-12-2008, 19:22 Temat postu:
Niedawno skończyłem Wolf's Raina i Gunslinger Girl. Musze powiedzieć, że pierwszy z wymienionych tytułów był dla mnie jak cios obuchem. Fakt, oglądało się już kilka pozycji, ale w naprawdę niewielu czułem się tak... jak to powiedzieć? Zadowolony, że bohaterom się jednak udało i z drugiej strony wciąż głodny więcej. Zupełnie odrębną kwestią jest muzyka, w której się dosłownie zakochałem, a to dlatego że primo jest po prostu klimatyczna i pełno w niej uczuć, a secundo jest robiona w, jeśli się nie mylę, filharmonii, co samo w sobie daje wielki plus.
Co do drugiego, to też dobry dramat, choć jak dla mnie ciut okrojony fabularnie. Strona moralna była przedstawiona bardzo dobrze i ciężko mi powiedzieć coś złego o tym anime. Muzyka... dobra, szczególnie opening, choć bez rewelacji. Obecnie oglądam kontynuację, czyli dla ścisłości Gunslinger Girl: Il Teatrino. Po obejrzeniu pierwszego odcinka mam mieszane uczucia, ale coś mi mówi, że będzie gorzej. Nic to, zobaczymy Agon - 29-12-2008, 01:53 Temat postu: Nodame Cantabile: Paris [END]
Drugi sezon wypada zdecydowanie słabiej na tle pierwszego, ale dzięki temu, że będzie trzeci, nie mieliśmy przewrócenia akcji do góry nogami i może seria dorobi się jakiegoś sensownego i porządnego zakończenia. Podobał mi się recital Nodame i to, jak Chiaki postawił niesforną orkiestrę na nogi. W każdym razie w tych ostatnich epkach seria wróciła do formy i jestem pełna optymizmu, jeśli chodzi o kontynuację.
Toradora! 12-13
Dobra, pierwsza część festiwalu była dziwna. Znaczy, to przedstawienie dosyć kretyńskie (to nawet śmieszne nie było). Jedyny zabawny moment, to kiedy do akcji włączyła się nauczycielka.
Co do trzynastki – mam ochotę mruczeć, mruczeć i mruczeć *_* Taiga jest słodka i urocza, i naprawdę uwielbiam jej relacje z Ryuuji’m. I o dziwo, nawet Minori była tu całkiem sympatyczna.
Soul Eater 37-38
Coś mi tu pachnie zapełniaczami albo małym odejściem od fabuły mangi, a to niedobrze.
Fakt, że w mandze Kid nie do końca ufał ojczulkowi i był ciekaw jego tru intencji, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby zaczął wypytywać Steina o demoniczne narzędzie itp. Tym bardziej, że to jego śledztwo jak na razie na nic mu się zdało. Tak samo trening Maki i Soula w 37 odcinku był niepotrzebny, czy walka Stara z Kidem (chociaż walka była już ciekawsza od treningu). No i Arachne, która namierzyła Kishina – tego też w mandze nie było.
Skip Beat! 10-12
W zasadzie chciałam tylko skomentować starcie Bo vs. Shou. Odkąd pochłonęłam mangę, nie mogłam się doczekać ekranizacji tego rozdziału, i powiem tyle – manga dużo lepsza. Bo na papierze był bardziej evil niż ten ruchomy.
Kuroshitsuji 9-10
Tempo, w jakim wychodzą napisy jest... rozbrajające _-_’
Powoli zaczynają mnie drażnić te epizodyczne fillery, chciałabym już przez nie przebrnąć i wrócić do oglądania właściwej fabuły. Tym bardziej, że po przeczytaniu najnowszych rozdziałów mangi, nie mogę się doczekać wątku z cyrkiem.
Aktualnie czekam też na napisy do ostatniego odcinka Kannagi – ostatnio zrobiło się nieco poważniej, więc jestem ciekawa zakończenia. Costly - 29-12-2008, 02:02 Temat postu: Genshiken ep 2
Dialog na temat pierwszego epizodu fikcyjnego anime miażdży :] Bohaterowie sami komentują pierwszy epizod Genshikena, na dodatek negatywnie ;) Całość ma bardzo przyjemną aurę, zapowiada się miły seans.
vries - 29-12-2008, 02:34 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Drugi sezon wypada zdecydowanie słabiej na tle pierwszego, ale dzięki temu, że będzie trzeci, nie mieliśmy przewrócenia akcji do góry nogami i może seria dorobi się jakiegoś sensownego i porządnego zakończenia.
Manga się takiego nie dorobiła, więc nie prędko.
Gundam 00 S2 ep13 - evil girl wkracza do akcji. Jak wiadomo wszelkie siły zła od czasu do czasu muszą skopać tyłek tym bardziej irytującym siłom zła. Oprócz tego, ze raz jeszcze zło ocaliło dzień, poznaliśmy nową broń Chedrima (czy jak tam się zowie zielony gundam). Prawdę powiedziawszy aż dziw, że nie wprowadzono czegoś takiego wcześniej (a w każdym razie ja nie pamiętam).
Ga-rei Zero - no cóż 12 odcinków... Musze powiedzieć, ze czegoś takiego się spodziewałem. Anime wyszło dość obronną ręką. Fabuła daje solidne podstawy do wejścia w mangę (anime jest na podstawie prequela). Dość oryginalny humor, wartka akcja, niegłupia lecz prosta fabuła. Mnie się seria całkiem podobała - 7/10. Paweł - 29-12-2008, 13:39 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Aktualnie czekam też na napisy do ostatniego odcinka Kannagi – ostatnio zrobiło się nieco poważniej, więc jestem ciekawa zakończenia.
Właśnie przed chwila oglądałem i wyjść z podziwu nie mogę, jak ładnie ten odcinek poprowadzili. Niestety mało się wyjaśniło i jeżeli nie będzie drugiego sezonu, to będę bardzo nie pocieszony. Huh, po poprzednim odcinku zastanawiałem się co myślę o serii, teraz jak już się Kannagi skończyło to wiem, że zakochałem się w tym anime, a postać Nagi, szczególnie jak coś planuje i pojawiają się u niej te malutkie oczka, to po prostu przebój :D Loko - 29-12-2008, 13:43 Temat postu:
czekam na napisy do Allison to Lillia, szukam napisów do Mushishi i Castle in the sky - Laputa Agon - 29-12-2008, 21:13 Temat postu:
Paweł napisał/a:
Niestety mało się wyjaśniło i jeżeli nie będzie drugiego sezonu, to będę bardzo nie pocieszony.
Gdzieś wyczytałam, że może będzie drugi sezon, ale póki co konkretów nie ma. Fajnie by było, jakby została głębiej poruszona kwestia przeszłości Nagi.
Co do odcinka: oczywiście nie obyło się bez zakończenia z jajem – Tsugumi ma niezłe wyczucie czasu, nie ma co. W moim osobistym rankingu Kannagi dostaje ocenę 7/10.
A jak już jestem w tym temacie:
To Aru Majutsu no Index 13
Dobra, po tym odcinku pozostaje jedno pytanie:
"precz z zaręczynami i narzeczoną, ja koham siostrę". Czyli tzw. "imouto end".
Moje reakcje na temat tej serii możnaby poniekąd zilustrować przykładem reakcji Tsugumi na pewną grę w Kannagi #7 (13:58-14:10). Niesmaczne... i pomyśleć że wogóle dotknąłem się tego przez Kugyuu... =__=" Oh well... zapomnieć, zapomnieć. kokodin - 30-12-2008, 00:45 Temat postu:
Podgoniłem po przerwie świątecznej kilka tytułów i:
Skończyło się kemeko dx szczerze mówiąc jest to bardziej zapowiedź kontynuacji niż zakończenie. Oby pojawiła się niebawem bo w nowościach nie będzie nic dla mnie :P
Podobnie z rosario to vampire 2 chociaż tutaj zakończenie było bardziej ambitne niż cała seria :]. Niestety obsuwa z jakością lub przynajmniej z twarzami (czy mi się wydaje czy rysował je ktoś inny) i skąd u tskunego takie muskoły :P.
Oglądnąłem też kilka epków shikabane hime aka tutaj po staremu mrocznie i pogmatwanie. Jednak wyraźnie czuć już dramatycznym końcem ponieważ pojawił się wróg ostateczny.
W pozostałych serialach które oglądam (michko to chatchin i toradora) od ostatniego odcinka dużo się nie zmieniło.
Podsumowując nadrobiłem zaległości ale bez rewelacji trzeba szukać świeżego mięska. Yuuko_Ichihara - 30-12-2008, 13:59 Temat postu:
Mam pytanko wiec prosze pomozcie. Dostane mange Xxx Holic Clampa w naszym ojczystym jezyku?? A jesli nie tyo gdzie moge tya mange zdobyc?? Plz pomozcie!! Morg - 30-12-2008, 14:22 Temat postu: Akane-iro ni Somaru Saka 12 - widać 'tfurcy' postanowili do końca zniesmaczyć widzów tudzież spróbować przekonać ich że to nic złego... czyli zrealizowano
imouto ending - oczywiście furtkę jak zwykle sobie zostawili, ale i tak każdy wie o co chodzi.
I to ma mieć - na miłość boską - jeszcze jedną serię... tym razem zastanowię się 50 razy zanim to ruszę i poczytam coś więcej, bo mimo, że czasami (bardzo rzadko) było to aż tak głupie, że aż nawet trochę śmieszne, to na koniec zostało mi uczucie wyjątkowego niesmaku. Zgadzam się z Totemem - jak najszybciej zapomnieć, zapomnieć... Azariel - 30-12-2008, 22:07 Temat postu: Kannagi 13 - Koniec trochę żal, że tak mało, zdecydowanie najlepsze anime tego sezonu. Mam nadzieję na drugi sezon, choć zapewne nie szybko, ze względu na słaby stan zdrowia twórczyni(nie wiem na jakim etapie jest manga, ale wydaję mi się że jeszcze nie dogoniła Anime). Achmed - 31-12-2008, 10:28 Temat postu: School Rumble 2 7 - z pewnością gorzej niż w pierwszym sezonie. Momentami można się polać ze śmiechu a innym razem się ziewa. Przez 7 odcinków wszystko kręci się dookoła szkolnego festiwalu :| No i co tam jeszcze, Tenma jak zwykle mnie wkurza, a Harima coś nie odwala. Powtarzalne strasznie, czyli tym razem myślą, że Harima kocha siostrę Tenmy ^^
Mam nadzieję, że zobaczę jeszcze zabójcze pojedynki Harimy z cztero-okim, czy Harimę w wersji pustelniczej.
Mam pytanko co do anime Skip Beat, manga była chyba bardzo dobra, a jak z anime? Warto się za to zabierać? Easnadh - 31-12-2008, 11:08 Temat postu:
Achmed napisał/a:
Mam pytanko co do anime Skip Beat, manga była chyba bardzo dobra, a jak z anime? Warto się za to zabierać?
Obejrzec mozesz, ale nie spodziewaj sie czegos wspanialego. Animacja i kreska sa srednie, a poza tym (jak dla mnie) wszystkie sceny dynamiczne w mandze byly o wiele lepiej przedstawione i bardziej, coz, dynamiczne niz te z anime. No i Kyouko jest lepiej przedstawiona w mandze, bardziej przerazajaca (chociaz seiyuu ma bardzo dobre). kokodin - 01-01-2009, 00:42 Temat postu:
Jak co roku w sylwestra oglądałem 12 odcinków haibane renmei i ostatni odcinek w pierwszych chwilach nowego roku. :P W tym roku trafiłem idealnie i zegar w anime wskazywał poprawną godzinę 0:03 :].
Możliwe że to już dziwaczenie ale to anime idealnie mi pasuje na ten czas, zwłaszcza że 12 odcinek dzieje się w sylwestra a ostatni w nowy rok.
Nie mniej jednak niezmiennie moje ulubione anime i pierwsze które mi się tak na prawdę podobało. Paweł - 01-01-2009, 13:45 Temat postu:
Achmed napisał/a:
Mam pytanko co do anime Skip Beat, manga była chyba bardzo dobra, a jak z anime? Warto się za to zabierać?
Ja ze swojej strony szczerze polecam, mimo niezbyt ładnej grafiki seria ma niesamowity klimat i naprawdę pełna jest humoru. Jeżeli chodzi o podobieństwo do mangi - serial tv i manga są niemalże identyczne, dla mnie anime jest lepsze - pozwala lepiej wczuć się w sytuacje, niestety historia tak mnie wciągnęła, że nie mogłem już czekać, więc zacząłem czytać mangę, mimo to anime oglądam na bieżąco.
Ep 8 - sposób Taigi na wygraną z Ami - PRO
Ep 9 - 10 Rozmowy Ryujiego z Ami i jej dowcipy - bezcenne.
Kitamura mistrz intrygi i reakcje innych na jego pomysły - PRO
Zakończenie niezłe, ale w kwestii uczuciowej nic się nie wyjasniło. Choć ja chciałbym, by Smok skończył z boską Ami.
Kto oprócz mnie chce kontynuację?
Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem, ale Toradora się jeszcze nie skończyła, seria będzie miała 25 odcinków, w tym tygodniu odcinka nie będzie ze względu na noworoczną przerwę w emisji.
O tak, Ami the best, nie wiem dlaczego, ale dla mnie to najlepsza postać Toradora, na pierwszy rzut oka mało ciekawa i i dosyć sztampowa, bo głębszym przyjrzeniu się jednak okazuje się dużo bardziej ciekawa.
Lain - 01-01-2009, 20:27 Temat postu: Vampire Knight Guilty w końcu koniec i dobrze bo ostatnie odcinki były mało śmieszne. Chociaż Yuuki była zabawna, kiedy mówiła że chcę bronić ludzi na których jej zależy. Nie dość że nie myśli to jeszcze nie umie kontrolować swojej mocy nawet na tyle żeby uratować własną skórę co dopiero mówić o innych. Kaname zrobił się niestrawny kiedy dołączył do reszty pływającej w oceanie angstu, jako ten skryty i knujący przynajmniej był ciekawy. Moje odczucia w stosunku do Bulbasaura a.k.a. Zero są bez zmian jest cały czas tak samo nudny i nijaki jak na początku. Popularność tej postaci chyba pozostanie dla mnie zagadką bo jedyna zaleta jaką mogę się doszukać w tej postaci to głos Miyano Mamoru.
Toradora 02 te dwa odcinki zrobiły na manie takie sobie wrażenie, zobaczę jeszcze jak będzie dalej i zdecyduję czy oglądać. vries - 01-01-2009, 22:21 Temat postu: Xamd 21 - chyba wygrał konkurs na najlepszy pocałunek w anime.
W każdym razie mamy już bardzo skrystalizowane pairingi. Ryuzo i spółka infiltrują bazę wojskową i jak się okazuje na daremno. Kakisu przejrzał ich plany (powiedzmy). Jubashiri z bazy ginie (zapewne powiedział jedno zdanie zbyt wiele, przy naszym kochanym wojskowym). Sam Ryuzo udaje się, by spotkać się z Kakisu. Ishu i Raigyo tym czasem dołączają do partyzantów chcących wyeliminować imperatora (to rzuca odrobinę światła na to, czym była szkarłatna rewolucja). No i dowiadujemy się, że imperator jest wcieleniem smutków tego świata. Nakiami ponownie spotyka Zaygenda. Kolejny epizod zapowiada się ciekawie.
Loko - 02-01-2009, 14:38 Temat postu:
Zdobyłem Mushishi, Kino no Tabi, Iblard Jikan, Mind Game, Omohide Poro Poro, skończyłem Elfen Lied (10/10) cierpliwie czekam na napisy do Allison to Lillia oraz na kumpla który ma przynieść Grenadiera.
Ciekawi mnie kiedy ja to wszystko obejrzę... Paweł - 02-01-2009, 15:06 Temat postu: Vampire Knight Guilty 13, jednym słowem najgorszy "ostatni odcinek" jaki kiedykolwiek widziałem, dno dna. Chyba pierwszy raz w życiu jeden odcinek potrafił obniżyć moją ocenę końcową serii, brawo.
Zero no Tsukaima sezon 1 - jeszcze raz ktoś porówna Toradorę do tego, to się zezłoszczę, Shana w królestwie magów, mini-majtek i przerostu ubiustowania Toradorze nierówna, obejrzeć się dało, jednak nie było to nic nadzwyczajnego.
Shikabane Hime 11 - ooo tak, robi się naprawdę coraz ciekawiej. Nie wiem dlaczego, ale seria potrafi mnie tak wciągnąć, przy okazji dostarczając spore dawki "niepokoju", że chciałoby się powiedzieć: więcej! kokodin - 02-01-2009, 17:35 Temat postu:
Tak tak tak tak tak czekamy.
Ja też po shikabane hime aka ep 11.
Cóż mówić ... mało! Kolejne shikabane hime chyba też trzeba oglądać i chyba dobrze że suberzy mają obsuwę bo nie poczuje się tak dotkliwie japońskiego nowego roku :P. (dlaczego wszystko co oglądam ma emisje w czwartek?)
Tak czy inaczej shikabane się rozkręca.
Zastanawia mnie tylko czy po tym dziabnięciu będą musieli sprzątnąć następną hime, czy młody przejmie obowiązki i zamorduje gang zwłok razem ze swoją martwą dziewczyną.
Lena100 - 02-01-2009, 23:25 Temat postu: Xam'd Lost Memories 21
Wowowowo! Śliczny odcinek, chociarz malutko Akiyukiego (który nie wiedzieć kiedy wydoroślał i nie przypomina już chłopca na posyłki z czołówki).
Kochany wojskowy stał się jedną z moich ukochanych postaci, głównie przez morderstwo Jubashiri, którego mimo wszystko żal. Preview stanowczo mi się nie podoba! Wygląda na to, że w anime nastąpił przełom - głównym wątkiem miłosnym jest o dziwo... związek rodziców głównego bohatera, czyli czterdziestolatków w wiecznej separacji, którzy miotają się jak nie jeden animowany nastolatek. Wychodzi to naprawdę wzruszająco i solidnie. Ishu jak zwykle ma dobre wejście - chyba po części na tym opiera się jej kariera jako dowódcy.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą produkcją. Czekam na zakończenie, które zwali z nóg, bo tyle już nagmatwali, że chyba inaczej być nie może. Szczególnie podoba mi się rys psychologiczny postaci. To, że poznajemy je wraz z fabułą, bez zbędnych objaśnień i dramatycznych przeszłości. To, że ich charaktery ewoluują wraz z rozwojem sytuacji, że o każdym z nich wiemy akurat tyle ile potrzeba, żadne z nich nie jest zbędne, ani jego obecność na ekranie nie wieje nudą.
Eve no Jikan act 3
Trzecia odsłona historii o androidach podobała mi się nieco mniej niż dwie poprzednie, ale niewątpliwe wnosi coś do całokształtu. I ostatnia scena... ta naburmuszona mina, proste pytanie (można więc powiedzieć, że zawiało sarkazmem) - urocze. wa-totem - 02-01-2009, 23:37 Temat postu: Kurokami 01 (00? tzw. pre-air...)
Shana dla ubogich. Dosłownie... Tyle, że zamiast pożeraczy energii istnienia mamy redukowanie klonów... bo jak wiadomo, każdy ma na świecie swojego doppelgangera, a nawet dwa. Biedny sierotka w roli głównej, ciężarówki rozjeżdżające małe dziewczynki, śmierć koleżanki z klasy w pierwszym odcinku, i kawaii panienka zdolna kopniakami przesuwać samochody, ale niezdolna załatwić sobie butów (i najwyraźniej jakiejkolwiek innej garderoby noszonej niżej niż przykrótka spódniczka, jeśli nie liczyć ...bandaży). O nabyciu miski taniego ramenu nie wspominając - "główny" może się tanio popisać?
Kilka stillsów było nie najgorszych, ale in-between animation ciągnęło, nie we wszystkich scenach, ale jednak. Oby się poprawiło szybko. Tak wiem, płonne nadzieje, najpewniej.
Jakichś gwiazd w obsadzie nie zauważyłem, za to obecność na liście postaci nazwanych "Excel" i "Punipuni" budzi we mnie głębokie obawy... Do tego sub z buendami co linijkę, ale za to wydany niemal równo z rawami. Może dam szansę, ale nastawiony jestem raczej negatywnie.
Ciekawostką jest, że całość leci równocześnie w TV w Japonii, Korei i USA (via Bandai). Ale patrząc na jakość, a raczej JAKOŚĆ (czyli jej brak) aż trudno uwierzyć że to "coś" wyprodukował Sunrise, ten sam co Geass i Gundamy... ech. Paweł - 03-01-2009, 00:06 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Kurokami 01 (00? tzw. pre-air...)
Shana dla ubogich. Dosłownie...
To samo sobie pomyślałem, jak oglądałem trailera, powiedzmy, że przeżyłem chwilowy szok, szczególnie jak zobaczyłem twarz bohaterki, dlatego zastanawiałem się, czy po to sięgnąć.
Rozumiem więc, że bynajmniej nie warto? Bo tak jakoś się jednoznacznie nie określiłeś. Chociaż ogólnie pre-airy mogą się różnić od wersji ostatecznej, to jednak wątpie, ażeby w zwiastuny też się nie przykładali. Loko - 03-01-2009, 09:24 Temat postu:
Wczoraj podliczyłem co jeszcze muszę obejrzeć, wyszło mi ok. 20 anime, aż byłem w szoku. Już nawet nie liczyłem tych bez napisów, których jest ok. 3-4... kokodin - 03-01-2009, 10:34 Temat postu:
Ja wczoraj szukając trailerów i innych bzdetów na temat maria-sama wpadłem na grudniową nowość pt. Maria Holic i dosłownie mnie rozsypało. Przygody homo dziewczyny i crossdressera (którzy znają swoje sekrety od pierwszego dnia) w żeńskiej szkole z internatem w którym rządzi catgirl z psem. Dodajmy że w duecie głównych bohaterów to facet wydaje się być mniej zboczony. Chociaż jest wyrachowanym oprawcą z pokojówką od czarnej roboty.
Po pierwszym odcinku jestem po prostu zainteresowany dalszą współpracą .:D Enevi - 03-01-2009, 12:32 Temat postu: Mouryou no Hako
Było to jedno z najlepszych anime jakie widziałam. Czemu?
-spójna i zakręcona jak świński ogon, fabuła.
-spokojna, ale wręcz tajemnicza i magnetyczna atmosfera.
-subtelne przedstawienie zbrodni, która po wyjaśnieniu wydaje się jeszcze bardziej okropniejsza.
-odpowiedziano na wszystkie pytania, nie pozostawiono jakichkolwiek wątpliwości (oczywiście jest to zasługa pierwowzoru, ale sposób przedstawienia całości: początkowe wyrwane fragmenty z książki dodatkowo komplikowały fabułę i mogły dawać podstawy do mylnych wniosków.
-oryginalna historia, w tak wyeksploatowanym gatunku jakim jest kryminał.
-bardzo podobały mi się delikatnie przemycane obrazy powojennej Japonii, a przede wszystkim ostatni odcinek.
-Wszystko zaczęło się od tego, że Yoriko wepchnęła Kanako pod pociąg.
-Doktor Mimasaka okazał się nie tylko ojcem Youko, ale i również wyszło na jaw, że spłodził dziecko własnej córce.
-Potem pojawił się Amemiya i razem z Youko stworzyli małej dziewczynce sztuczną rodzinę, a pan Amemiya miał słabość jak się okazuje nie do Youko, a do Kanako.
-Osobą, która porwała Kanako był właśnie on, i to ich "razem" w pociągu spotkał, wracający Kubo.
-Doktor Suzaki kierował eksperymentem, który zakładał, że rozczłonkowane ciało można utrzymać przy życiu. Jednak coś im nie wyszło i okazało się, że wyciągnięta z laboratorium Kanako była na wpół żywa, a już na pewno nie bardzo świadoma tego co się dzieje, a potem powoli jej świadomość umierała. A to co widział Kubo to była iluzja, w momencie, gdy zobaczył Kanako ona już nie żyła, w dosłownym tego słowa znaczeniu.
-Kubo zapragnął własnej "dziewczyny w pudełku". Zaczął mordować i pisać przy okazji książkę. I można się domyślać, że wszystkie jego ofiary były żywe gdy zaczynał je kroić... więc. Dobrze, że twórcy zaoszczędzili tego widoku. Sama świadomość tego jest wystarczająco okropna.
-Jego ofiary pochodziły z listy, którą miał jego ojcec - Kapłan, który założył własną sektę.
-A, że los bywa złośliwy to jak Yoriko "zapoczątkowała" całą serię zbrodni, to przez obecność nazwiska jej matki na liście "wyznawców" była ostatnią ofiarą Kubo, który załamany niemożliwością stworzenia sobie własnej kompaktowej wersji w pudełku, już podejrzany uciekł do kliniki doktora, który to z kolei... Stał się królikiem doświadczalny Mimasaki i skończył podobnie jak Kanako...
Tak to mniej więcej wyglądało. Wobec fabuły zastosowano pod koniec serii korkociąg i odkręcono wszystko, chociaż jeszcze bez całkowitego wyjaśnienia po dwunastym odcinku można domyślać się jak wszystko się wcześniej potoczyło. Zostają jeszcze dopowiedzenia i fakty dotyczące wątków pobocznych, niezwykle wzbogacające całość. Całość co ciekawe pozbawiona jest jakiejkolwiek magii, ma w sobie trochę z fantastyki naukowej - ale i same eksperymenty wypadają wiarygodnie i skojarzyły mi się z pierwszymi ogromnymi komputerami. Niebanalna i nieszablonowa historia wzbogacona jest o prześliczną muzykę instrumentalną oraz o klimatyczne piosenki - cudownie zresztą animowane. Grafika jest bardzo, bardzo ładna i szczegółowa. Postacie projektował CLAMP, co widać już na pierwszy rzut oka, jednak jako dawnej entuzjastce ich stylu nie przeszkadzały mi one zbytnio, a prezentowały się bardzo dobrze. Inaczej niestety ma się sprawa z samochodami (komputer =_=), owszem ładnie je zaprojektowano, ale straszliwe gryzą się one ze zwykłą grafiką. Animacja jest naprawdę płynna. I ci seiyuu ;)
Znani i utalentowani. I NIE to NIE jest yuri ;)
Evil zachwycony powoli zabiera się do pisania recenzji ^_^
I ta niezwykła atmosfera lat pięćdziesiątych, cudownie zarysowana. kokodin - 03-01-2009, 23:56 Temat postu:
Znowu szukając anime które by mi się podobało (mimo ponad 250 obejrzanych nadal lubię na prawdę tylko niektóre :P) wpadłem na coś o nazwie sumomomo momomo. Tytuł kompletnie mnie oczarował, bo mogę go zapamiętać :P (choć nie ręczę za ilość mo) więc zabieram się za oglądanie i co widzę?
Karykaturę hachi z nany w wersji bojowej - małe rude i hałaśliwe stworzonko, beznadziejnie zakochane, które w każdej chwili może rozpaść się na stado jeszcze mniejszych lub wyciągnąć z za pleców łóżko i zażądać "zrobienia dziecka".
Co prawda nie przepadam za klasycznymi haremami szkolnymi ale ten mi się spodobał. Pomijając już fakt że prawa fizyki obowiązują tam wybiórczo (a może właśnie dlatego).
Z całą pewnością komedia. Co z tego wyjdzie - zobaczę jutro. korsarz - 04-01-2009, 00:33 Temat postu:
23 odcinek Azumanga Daioh
Kolejna scena z AMV-Hell. Ta z nożem XD . Nie wiem, jak bardzo trzeba być niewyspanym, by pomylić nóż z patelnią i nawet tego nie zauważyć...
I ta jej radosna mina... :D Biedna Yukari...
Przy okazji kolejna osoba - Kaorin (ta dziewoja zakochana w Sakaki) - miała okazję poznać kunszt prowadzenia samochodu w wykonaniu Yukari... Chiyo-chan zyskała bratnią duszę...
Strasznie szybko to idzie... Jeszcze 3 odcinki i koniec... Easnadh - 04-01-2009, 10:56 Temat postu: Kannagi 13
Nadrobiłam zaległości i w końcu obejrzałam ostatni odcinek.
A więc: 1) jaka szkoda, że to jednak nie ostatni; 2) jaka szkoda, że wszystko potoczyło się tak, jak zwykle toczy się w schematach; a miałam naprawdę wielką nadzieję, że jednak nie, nie będzie żadnych rumieńców, leżenia na półnagich dziewczętach i przerwanych Momentów, bo przecież Nagi jest w końcu tak jakby jego matką; 3) dostaliśmy (mało strojną, bo mało, ale zawsze) goth lolitkę, bleh.
Nagi jednak w jakiś sposób sobie uświadomi, że jednak jest tą boginką i zniknie, czyli zostawi pole do działania dla Tsugumi, ale resztę widz będzie musiał sam sobie dopowiedzieć.
Ale nie, musieli urwać w takim momencie, że już wiem, o czym będzie druga seria, bo pewnie będzie. Grrr.
Kuroshitsuji 13
Yaaaaay, panowie z Indii w końcu się pojawili. Soma jest sympatyczny, a Agni natychmiast podbił moje serce. Jest taki milusi. Plus jego głos - toż to Ludwig z "Hetalii". Doitsu, Doitsu! XD
Dwie miny Sebastiana były bezcenne: podczas walki z Agni i po wejściu do kuchni, gdy zobaczył, że WSZYSCY pomagają, bez żadnej szkody. Zszokowany demon, to jest coś :D
Poza tym sama scena walki była bardzo zabawna, podobnie jak w mandze. W momencie, gdy obaj zastygli w dziwacznej pozie, w idealnej symetrii, przypomniał mi się cytat z filmu "Mean Machine": Oni grają czy tańczą tango? Niby miała ta symetria pokazać kunszt obu walczących, ale dla mnie było to raczej przesadzone i śmieszne. Bywa. Anonymous - 04-01-2009, 13:19 Temat postu:
Morg napisał/a:
Akane-iro ni Somaru Saka 12 - widać 'tfurcy' postanowili do końca zniesmaczyć widzów tudzież spróbować przekonać ich że to nic złego... czyli zrealizowano
. Mówili o tym tylko nie wprost więc nie wiem co was zniesmaczyło :) Yakow - 04-01-2009, 13:22 Temat postu: He Is My Master - obejrzane całe. Pierwsze dwa odcinki nieco zbyt długo wprowadzają nas w fabułe, ale pozostałe były zabawne - a jeśli chodzi o takie rzeczy to potrafię być wybitnie wybredny, a jednak ta produkcja przeszła przez moją selekcję - szczególnie podobało mi się zachowanie tego dzieciaka-milionera i jego teksty. I jeszcze ten bigający w koło Pochi powtarzający cały czas *gaur* *gaur* ;>
Dobra, krótka seria z lekką dawką seksu, perwersji i szowinizmu na wieczór czy dwa. Morg - 04-01-2009, 13:46 Temat postu:
Gość napisał/a:
Mówili o tym tylko nie wprost więc nie wiem co was zniesmaczyło :)
, to IMO należy ją jako takową traktować. suzaku_no_miaka - 04-01-2009, 13:47 Temat postu:
Obecnie ogladam bodaj 12. odcinek anime "Fushigi Yuugi" i uważam, że jest ono boskie (ahh...ten Tamahome...) krew_na_scianie - 04-01-2009, 17:54 Temat postu: Clannad odcinek 10 - i niestety muszę przyznać, że anime mnie nudzi. Dodatkowo cała kolorystyka, sielankowość, czy magia bijąca od serii powoduje właśnie, że lekko odpływam. Ale nie dlatego, iż tak bardzo nad tytułem się rozczulam - po prostu chce mi się przy tym spać. Szczerze spodziewałam się tytułu podobnego do True Tears, ale są to dwie zupełne różne sprawy. Wręcz brzydko powiem, że Clannad jest o..niczym? Niby jest szkoła, uczniowe, ale pomijając to??
Te 10 odcinków, które zobaczyłam jak dla mnie można było zrobić w 3. Bo w sumie jedyne co z tego pamiętam to notoryczne rozdawanie rozgwiazd przez zielonowłosą i ochy nad tym, jaka ona jest biedna, bo wszyscy o niej zapomną (a przecież taka niesamowita z niej dziewczyna). Odcinki są tak do siebie podobne, że właściwie jakbym nie obejrzała na ten przykład odcinka 6 i 7, to i tak bym wiedziała, co się dzieje. No rany, autorzy chyba mają dość ubogą wyobraźnię, tak zrobić 10 odcinków o niczym..
Słowem jestem nieźle rozczarowana. Ah i jeszcze te dziewczyny..Płaczka, krzykacz, nieśmiała, dziwaczka itp. Strasznie płytkie według tego tytułu są dziewczyny, nie mają w sobie żadnych sprzeczności, prostolinijne i przewidywalne. A każdy człowiek to taka złożona jednostka, tym bardziej kobiety. Niech Clannad pokaże w końcu coś dobrego, bo poczuje mój ironiczny jad! vries - 04-01-2009, 18:25 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Clannad odcinek 10 - i niestety muszę przyznać, że anime mnie nudzi. Dodatkowo cała kolorystyka, sielankowość, czy magia bijąca od serii powoduje właśnie, że lekko odpływam. Ale nie dlatego, iż tak bardzo nad tytułem się rozczulam - po prostu chce mi się przy tym spać. Szczerze spodziewałam się tytułu podobnego do True Tears, ale są to dwie zupełne różne sprawy. Wręcz brzydko powiem, że Clannad jest o..niczym?
Uff... już myślałem, że jestem osamotniony z moim poglądem na tą serię. Aczkolwiek ja dałem sobie spokój z tą serią wcześniej widząc, że akcja do niczego nie prowadzi.
Casshern 13 - nareszcie akcja ruszyła się do przodu. Pomimo, że odcinki epizodyczne nie były takie tragiczne, to zaczynałem mieć ich dosyć.
Pojawia się Braiking Boss i zostaje ujawniona tożsamość twórcy Cassharna. Jak i powód jego stworzenia. Może się wydawać, ze rozkaz zabicia Luny dalej jest aktualny. O ile nie wstawią teraz paru wątków epizodycznych, to może być ciekawie.
korsarz - 04-01-2009, 21:13 Temat postu: Azumanga Daioh ostatni epizod... Poszło dużo szybciej, niż myślałem ^^;
Wszyscy zdali. Nawet Osaka i Tomo... Oraz Yumi, ale z pewnymi potknięciami ^^; .
Sakaki wreszcie ma swojego kota (wprawdzie miała go od dwóch poprzedni epków, ale co tam ^^ ).
26 odcinków... 3 lata liceum... fajnie się oglądało. Blackgeralt - 04-01-2009, 21:14 Temat postu:
Ja oglądam teraz "Lucky Star" - ech te postacie mnie urzekły i ich rozważania xD, no i oczywiście serie na bieżąco - Bleach , one piece, naruto, clannad, kurokami - pierwszy odcinek nawet mi się spodobał , ta fabuła wydawała mi się dość ciekawa, i czekam na eng sub w White Album oraz Minami-ke: Okaeri :) kokodin - 04-01-2009, 21:43 Temat postu:
Właśnie skończyłem sumomomo momomo miły koniec ale najlepszy w nim był fragment tłumaczący co się na prawdę stało :].
Ogólnie całość pełna humoru główna bohaterka to karaluch pies lub inne małe stworzonko które biega w około właściciela poszukując jego miłości (takie śliczne i natrętne że aż chce się je zabić). Zestawienie z kategorycznym nie wychodzi genialnie.
No co tu mówić to jest dobre zabawne anime ze spektakularnym finałem. Dodajmy że w całym anime chyba nikt nie umarł :P i nawet kociak był wredny.
Nie jest to tytuł wybitny od taki mały zamknięty rozweselacz.
W sumie motyw przewodni podobny do Ikkitousen którego nie znoszę (pradawne waśnie japońskich wojowników i dzisiejsze reperkusje w liceum :P). Ale o ile lepiej wykorzystany. Dzięki czemu nie trzeba szukać sensu pod zwałami bielizny i bezsensownej narracji. Jednak bielizna pokazana z powodu głupiego zachowania bohaterki i to tylko raz na jakiś czas jest przezemnie dużo lepiej przyjmowana niż kamera wsadzona pod za krótką i tak spódniczkę. Anonymous - 05-01-2009, 13:20 Temat postu: Maria+Holic 1 - na Wielką Boginię Ojeja! Po obejrzeniu wczoraj pierwszego odcinka czwartej serii Marimite, teraz to. Kwikogenna parodia yuri, przypominająca mi nieco Otome wa boku Tony fanserwisu yuri, kupa kopniętego humoru wyśmiewającego stereotypy yuri i shoujo-ai a nawet nekomimi (i subtelne nawiązaniu do Uteny). Uśmiałem się w kilku momentach jak norka, zwłaszcza na tekstach typu:
"You're lesbian!"
"At last say yuri, it's better!"
albo
"You're Fuji mountain or 1:1 scale Gunxxm".
To może być jedna z serii roku, pod warunkiem, że nie zepsuje się jak "Detroit Metal City" czy "Sayonara Zetsobou Sensei", które także startowały z wysokiego poziomu żartu, by wpaść w pułapkę powtarzalności. krew_na_scianie - 05-01-2009, 13:48 Temat postu:
Udało mi się skończyć Clannad. Nadal podtrzymuje swoje zdanie o tej serii, choć może nie akcentowałabym tak mocno tego, iż jest to anime o niczym tzn. dla niektórych. Bo coś tak pod koniec się pojawiło bardziej namacalnego niż rozgwiazdy..No ale coż, z Clannadem nadaje na zupełnych innych falach. Bywało czasami śmiesznie, główny bohater faktycznie nie jest ciapą (i ma bardzo ładne oczy, śliczny błękit), grafika jest śliczna i tyle pozytywów wyniosłam z tej serii dla siebie. Zapomniałabym dodać, że dawno żaden ending nie działał mi tak na nerwach jak ten tutaj. Gdybym była w złym nastroju, to niewątpliwie ta urocza pioseneczka spowodowałaby znaczne pogorszenie humoru. Super dziecinada!
Blue gender odcinek 5 - póki co odbieram anime jako walka kilku ludzi przeciwko wielkim brzydactwom. Ponoć seria ma mieć w sobie coś głębszego, ale póki co żadna głębia mnie jeszcze nie powaliła. Tak jakoś mało bohaterowie mówią, miasta wokół strasznie sa puste (ale czego ja oczekuje po takiej katastrofie) i to podkreśla jakąś pustkę. Mam nadzieję, że Blue Gender się rozkręci. Blackgeralt - 05-01-2009, 19:37 Temat postu:
Skończyłem dziś serię Lucky Star , eh dlaczego musiało się to skończyć, taka miła i rozweselająca seria :)
White Album 1 - zapewne będę oglądać następne odcinki, jednakże ta seria jakoś zbytnio mnie nie zaciekawiła, ale również nie zraziła mnie do siebie więc zapewne będę kontynuować oglądanie z nadzieją na znalezienie w niej coś co mnie zaciekawi :)
Touhou Anime Project 1 - aż chciało mi się krzyknąć WTF (WTH jak kto woli), jak znam siebie to zapewne będę oglądać tę serię w czasie czekania na nadejście odcinków innych serii :), może fabuła jakoś rozwinie się , ale ten świat...., te postacie...., ta akcja ........ zdziwiły mnie i nie wiem czy to było miłe zdziwienie, ale może to spowodowane że oglądałem ten odcinek ze zepsutą ścieżką dźwiękową (opóźniona) :) oglądniemy resztę , zobaczymy xD kokodin - 05-01-2009, 20:13 Temat postu:
Jako że ostatnio oglądałem komedie z wątkiem romantycznym dzisiaj ponownie sięgnąłem po taki tytuł a mianowicie Seto no Hanayome. Ale wchodzi mi to tak topornie że chyba sobie podaruje po trzecim odcinku. Nie wiem czy zmęczył mnie gatunek czy to po prostu jest takie sobie. Parę razy się zaśmiałem ale wcale to do mnie nie przemawia. Akcja jest za wolna i zbyt przewidywalna a od zachwytu nad pierwszym pocałunkiem po prostu chce mi się rzygać. Nie wiem czy to się jeszcze rozkręci ale jak on będzie ją ciągać do odludnych miejsc żeby wytrzeć jej ogon i ktoś to znowu źle zrozumie to ja do tego już nie wrócę. Paweł - 05-01-2009, 20:18 Temat postu:
Cytat:
Ale wchodzi mi to tak topornie że chyba sobie podaruje po trzecim odcinku.
Ja odpadłem na 15 odcinku i za nic w świecie nie zamierzam kontynuuować. Sam nie wiem, to chyba kwestia gustu jest, bo pomoimo tego, że seria jest tak uwielbiana, po prostu nie umiem. Szczególnie, że odcinki uważane za najlepsze dla mnie były totalnym dnem. Krwawisz - 05-01-2009, 22:59 Temat postu:
Ja w tej chwili "walczę" z "Darker than BLACK" . Jak na razie jestem na 8 EP i mam mieszane uczucia. Trochę to wszystko zagmatwane i mało logiczne, no ale mam nadzieję, że z czasem wiele rzeczy się wyjaśni. W kwestiach techniczno-muzycznych to MIÓD :) Szczególnie opening. vries - 05-01-2009, 23:12 Temat postu: White Album 1 - a co tam obejrzę sobie coś innego dla odmiany. Cóż... zapowiada się ciekawa historia z zakresy okruchy życia. O ile tego nie spaprają po drodze oczywiście. Jeśli im się nie uda to przełamię moją niechęć do oglądania produkcji opartych na grach. Grafika jest nieszczególna. Muzyka jest bardzo "growa" (co mi nieszczególnie odpowiada). Zobaczymy dalej... tymczasem odbiór in plus.
krew_na_scianie napisał/a:
Blue gender odcinek 5 - póki co odbieram anime jako walka kilku ludzi przeciwko wielkim brzydactwom. Ponoć seria ma mieć w sobie coś głębszego, ale póki co żadna głębia mnie jeszcze nie powaliła. Tak jakoś mało bohaterowie mówią, miasta wokół strasznie sa puste (ale czego ja oczekuje po takiej katastrofie) i to podkreśla jakąś pustkę. Mam nadzieję, że Blue Gender się rozkręci.
W drugiej połowie mamy jakieś przemyślenia, aczkolwiek nie jest to jakieś szczególnie ambitne anime. Za to doskonały reprezentant real-robots. Amarth - 06-01-2009, 12:58 Temat postu: Zoku Natsume Yuujinchou 01 RAW
Przez praktycznie cały odcinek na zmianę rozlegało się w pokoju moje 'kfiiik' lub 'awwww'. Ponieważ nie ma jeszcze subów, to nie zrozumiałam wszystkiego co do słowa, ale z ogólnym sensem nie było problemu. Nyanko i jego wygłupy nadal rozwalają.
Poza tym czarny Nyanko.
I aniołek.
Mrrry.
Opening i ending oba słodkie. Szczególnie w openingu podobało mi się, jak na samym początku widzimy sceny z tylko ludzkimi postaciami, a na samym końcu dokładnie te same sceny, tyle że w tle przewijają się też duchy i inne stworzenia, które Natsume poznał.
Ogólne wrażenia dobre. Czekam na następne odcinki. Kamyk - 06-01-2009, 16:16 Temat postu:
Zoku Natsume Yuujinchou 01 RAW czyli Nyanko w zimowej scenerii : ) - zazwyczaj nie oglądam rawów, ale siła uroku i przyciągania Nyanko sensei przykuła mnie do monitora..niestety nie znam japońskiego więc ze zrozumieniem było gorzej. Trzymam kciuki aby poziom utrzymał się.
*przeżywa* jestem fanką tej serii i mam ogromną nadzieję, że jej nie zepsują T_T, i
czekam na suby.. Achmed - 06-01-2009, 19:14 Temat postu: School rumble 2, męczę, męczę i zmęczyć nie mogę. Nie żeby mi się nie podobało, jak zwykle jest zabawnie, Harima jak zwykle mnie powala, a Tenme jak zwykle bym wysłał na wymianę uczniów do innego kraju. Ale mimo wszystko zbyt szybko mi to nie idzie i jak najszybciej chcę się zabrać za co innego.
W momencie kiedy Sawachika uznała Harimę za Suou myślałem, że się popłaczę ze śmiechu. Chodzi mi konkretnie o sposób w jaki Harima pozbył się tej pierwszej z łazienki :) Normalnie gdybym już nie leżał to bym padł... ja to się chyba naprawdę mało wybredny zrobiłem.
Po tym zabieram się chyba za Mushishi, mam ochotę nacieszyć sobie oczy piękną grafiką i w ogóle obejrzeć piękną serię, a z tego co czytam, właśnie to otrzymam :> Asthariel - 06-01-2009, 19:59 Temat postu:
One Piece 155 - 189
Nadrabiam tasiemca, obejrzałem 18 epów w niedzielę, a resztę w sobotę i poniedziałek.
Kończę Skypiea Arc, na razie ostateczną walkę Luffiego z Enelem przerwały... 3 epy retrospekcji. No luuudzie!
Sam arc jest fajny, choc mniej dramatyczny niż w Alabaście.
Morg - 07-01-2009, 00:03 Temat postu: Otome wa Boku ni Koishiteru 1 - wydaje się to być dobrą parodią yuri z zadatkami na bardzo dobrą. Przynajmniej ten odcinek był dla mnie śmieszył. Faktem niestety jest też, że widzę zadatki na zbliżenie się do poziomu takich serii, jak Strawberry Panic!. Na razie jednak było zabawnie - i jeśli będzie dalej to dobrze, jeśli nie, cóż, trudno... na słabe serie i tak jestem dość odporny, więc rwać sobie włosów z głowy nie będę.
Całkowicie nieplanowanie - z okazji wyjścia nowych subów - Dirty Pair 1. Całkiem niezłe w porównaniu do tego czego się spodziewałem. Braku ambicji nie sposób temu tytułowi odmówić, ale przecież nie o to tu chodzi. Ogólnie budzi miły uśmiech na twarzy podczas oglądania. Czy miało być zabawne - nie wiem, natomiast takie jest i nawet nieźle to wychodzi. Jest fanserwis, ale na to byłem przygotowany - cóż, odnoszę wrażenie, że rzeczywiście - jak czytałem - jedna z bohaterek nieprzypadkowo nazywa się Yuri...
Na pewno zaś jest to dobry umilacz czasu. Ysengrinn - 07-01-2009, 12:22 Temat postu: 8. Gundam 00 - o kwa. Przyprawili wiadomo co wiadomo komu. Plan Lenina. I zangstowane Celestial Being, których nikt nie koha.
EDIT
9. Gundam 00 - walka gundamów-małpiszonów. Aaaa.... kokodin - 07-01-2009, 16:58 Temat postu:
Dla podreperowania sobie humoru po nieudanym wyborze postanowiłem obejrzeć po raz trzeci anime solty rei tym razem w jak najlepszej jakości.
Monitor mnie wkurza więc drania ręcznie rozjaśniłem grzebiąc w temperaturze kolorów i... szok. Wiem już dlaczego dicke zmieniła się w solty a to było takie proste. Szkoda że zaciemnienie monitora przesłoniło mi ten fragment już dwukrotnie. Musze zmienić jeszcze gamę monitora może zobaczę jeszcze więcej detali o których nie miałem pojęcia. W każdym razie odkrywam to anime na nowo zwłaszcza w jego ciemnych zakamarkach :] Paweł - 07-01-2009, 17:45 Temat postu: Shikabane-Hime 12 - podobało mi się, wzbudzając przy tym parę emocji.
Zoku Natsume 1 - Ooo tak, zmienili klimacik, jest śnieżnie i zimno jak za oknem. Ja nie wiem, to anime szczególne nie jest, jednak za każdym razem tak odpręża i pozytywnie nastraja, że aż grzech nie oglądać. Na dodatek mam wrażenie, że wykonanie jest trochę lepsze, niż miało to miejsce w przypadku sezonu pierwszego. Jedyne co mi się nie podoba to piosenka w openingu, ending natomiast jak zwykle klimatyczny i nastrojowy. Stęskniłem się za Natsume, raz na tydzień dobrze go mieć na ekranie. Agon - 08-01-2009, 00:00 Temat postu:
Post pod postem nieładnie wygląda, a nie bardzo chce mi się edytować mojego posta w temacie o Zimie, więc:
White Album 1
Ogólnie seria nie wywarła na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia. Opening i ending są dosyć nijakie. O fabule ciężko na razie cokolwiek powiedzieć, jednak wygląda na to, że seria będzie utrzymana w lekkim klimacie (aczkolwiek jakąś dramę czuć w powietrzu, patrząc na sytuację głównych bohaterów).
Główna bohaterka sprawia wrażenie słodkiej, naiwnej i głupiutkiej nastolatki – dobra, mogę to jakoś przeboleć. Zaś Touya wydaje się być w porządku, chociaż czasami zachowuje się dość dziwnie.
Bleh, rozumiem, że to rozłąka z ukochaną tak na niego wpływa.
Muzyka i grafika - ok.
Oglądam dalej, jednak bez większego zainteresowania.
Zoku Natsume 1 - najchętniej napisałabym tylko to: *____*
Opening – aww, jaka ciepła, mruczna grafika! Piosenka też od razu wpadła mi w ucho – niby nic szczególnego, ale IMO świetnie komponuje się z animacją.
Ending - Nyanko-sensei + śnieg = mru. Jak zima, to zima, a co.
Człowiek nokautujący kota i kot nokautujący człowieka - bezcenne. Chociaż trochę mi było szkoda Nyanko-senseja, jak Natsume go walnął T_T
No i kolejny powód do mruczenia: czarny Nyanko! Bu, że okazał się tylko bohaterem epizodycznym. Ale jego tru forma, czyli duch-anioł, też była mruczna.
Uwielbiam tę serię – jest taka ciepła i uspokajająca, a jej bohaterowie są przesympatyczni. Moim ulubieńcem jest oczywiście Nyanko-sensei, ale duchów, które spotyka Natsume, też nie sposób nie lubić.
A w następnym epie będzie śnieżnie, podwójne yay! Anonymous - 08-01-2009, 20:54 Temat postu: Kuroshitsuji 1-10
Ekhem... Mam kłopot z tą serią. Raz nastrój jest gotycki i niemal przerażający, by zaraz potem przejść w parodię. W sumie jednak wypada to całkiem nieźle. Jako pastisz horrorów i jaoi - genialne. Jako samodzielne dzieło - trochę gorzej, ale i tak jest bardzo dobrze. No i dostaję głupawki gdy słyszę: "Yes, maj rodo". I te cudownie przerysowane postacie z Sebastianem na czele.
A odcinek szósty, z parodią Romea i Julii ("Sebastianku, czemuś ty Sebastiankiem") rządzi. Zresztą całe anime aż kipi od udanych gagów.
Maria + Holic odcinek 1
Mangakom ostatnio musi brakować pomysłów na tytuły mang. Najpierw było całkiem udane Rosario+Vampire (ale tylko manga), potem Lost+Brain, a teraz TO.
A co do samego anime - wreszcie jakaś dobra parodia juri i gender-bender. Postacie są świetne: Maria zmieniająca się ze słodkiej i przesympatycznej damy w kogoś zdecydowanie mniej sympatycznego, jej wulgarna i wyraźnie wkurzona tym co musi robić pokojówka, oraz dozorczyni-catgirl. Trochę słabiej wypada główna bohaterka, ale jej obsesja na punkcie juri jest powalająca. I ta przepiękna grafika...
W sumie martwią mnie dwie rzeczy. Poziom gagów w pierwszym odcinku był niespecjalny. Co prawda kilka razy poryczałem się ze śmiechu, ale kogo może śmieszyć porównywanie wzrostu bohaterki do żyrafy i wieży tokijskiej. Albo wyrwanie przez nią drzewa z korzeniami. Albo włożenie ręki pod spódnicę. Mam nadzieję że ogólny poziom żartów się nie obniży poniżej pewnej granicy. Druga sprawa - motyw "pan i głupiutka, pokorna niewolnica". Jeżeli twórcy zastosują ten schemat, to komuś przyłożę. korsarz - 08-01-2009, 21:05 Temat postu:
Pierwszy i drugi epizod Spice & Wolf. Całkiem przyjemne fantasy z elementami ekonomicznymi... (przyda się, może zrozumiem, o czym starszy brat do mnie gada ^^'). wa-totem - 09-01-2009, 01:44 Temat postu: Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto: Natsu no Sora wreszcie do końca, choć na rawach... cóż, nieco sztampowe. Konkretnie, strasznie sztampowe zakończenie, jak w niemal WSZYSTKICH japońskich doramach - gdzie
kochankowie na skutek okhrutnego zrządzenia losu zostają rozdzieleni i cierpią, względnie zajmują się czymś podniosłym i transcendentnym jak surfowanie lub prowadzenie świątyni, albo zakładają rodziny z obcymi ludźmi i tęsknią do siebie tudzież wzdychają i wspominają.
. Mimo tego, TA seria nie sprawia wrażenia tak uciętej jak pierwsza, jest jednak jakąś skończoną i przemyślaną całością. To jednak zaleta.
Na plus zaliczam też bardzo fajne piosenki.
Projekty postaci mają w sobie coś, mogą się podobać, ale animacja jako taka ciągnie. Serię tę komentowano na chanach krótkim "LOL, nice shoop", faktycznie nie przyłożono się nawet do photoshopowania tych zdjęć co robią za tła... inna rzecz, że to jakaś okazja do zobaczenia kawałka prawdziwej japonii :)
Ogólnie, mieszane wrażenia. Dla miłośników mieszaniny okruchów życia i taniej doramy/romansu. Żadnego "przesłania" - i nie chodzi o to że bohaterka jest pettanko; zero fanserwisu, (i Bogu dzięki...) choć przed jedną dwuznaczną scenką nie mogli się powstrzymać. Virgil - 09-01-2009, 15:12 Temat postu:
Trochę czasu minęło od końca pierwszej serii Tower of Druaga, więc zdążyłem zapomnieć jakie to kiepskie było i mogłem bez przeszkód obejrzeć pierwszy odcinek Sword of Uruk :) Coś mi się wydaje że poziom się w drugiej serii nie poprawi. Całość dałoby się nawet oglądać gdyby nie postać głównego bohatera, której bardziej antypatycznej nie dało się chyba zrobić. Przez pół odcinka robi za warzywo, którym wszyscy się nie wiadomo czemu zajmują, karmią, poją i zapewniają trochę słońca od czasu do czasu. Jako wytłumaczenie tego, że jest taki od pół roku, podają to że potwory zniknęły, a do drugiej wieży nei da się wejść. A to w końcu koniec świata dla głównego bohatera ;] No ale jeden odcinek mojej odporności nie zdołał wyczerpać, więc kontynuował oglądanie będę, przynajmniej przez jakiś czas vries - 09-01-2009, 19:57 Temat postu: Xamd ep22 - Nie tego się spodziewałem. Ale tak jest chyba bardziej wiarygodnie. Jak patrzę na tą serię, to nie ma tam postaci dobrych i złych są tylko mniej lub bardziej zagubione. Kakisu chyba znalazł wyjście jak wyleczyć się ze swoich kompleksów i w wybrał honorowe rozwiązanie (jednocześnie nie zdradził swoich ideałów jako wojskowego).
Ryuuzo przypomina mi tu Tenmę z Monstera. Ratuje swojego późniejszego przeciwnika, przeciwstawia się mu, ale w ostatecznym rozrachunku nie chce go zabijać. Różnica jest taka, ze Johan umierać jeszcze nie chciał, a Kakisu miał już chyba tego dość - życia masakrą spod Baradoru.
Achmed - 09-01-2009, 22:01 Temat postu:
Aktualnie oglądam Mushishi (14) i Sayonara Zetsubou Sensei (8) i co by tu rzec.
Co do pierwszego, seria jest naprawdę dobrze zrobiona i ma w sobie coś. Jednak ta całkowita epizodyczność powoduje, że nie można powiedzieć, aby specjalnie wciągała. Grafika z pewnością powala, pejzaże świetne i różnorodne, ale projekty postaci raczej kiepskie. Z profilu czasem nosy wydają się strasznie dziwne, po za tym ludzie(z kilkoma wyjątkami) są praktycznie identyczne. W każdym odcinku pojawia się jakiś dzieciak, każdy wygląda tak samo, zarówno ten z 10 odcinka jak i 2(numerki przypadkowe ofc). W tym wypadku to dobrze, że więcej już ich się nie spotka, bo nie będzie potrzeby ich rozróżniać.
Sayonara Zetsubou Sensei - obejrzałem kiedyś pierwszy odcinek i jakoś na tym poprzestałem. Teraz po jednym odcinku też spodziewałem się, że będę się trochę męczyć, jednak już na drugim epku przekonałem się jaka to była pomyłka. Naprawdę świetne anime, chociaż widać, że w przeciwieństwie do Mushishi raczej budżetem ogromnym twórcy nie dysponowali. Świetny humor, znakomite postacie, elementy parodii na wysokim poziomie, no i duży plusik za imiona bohaterów. Chociaż tego do końca nie rozumiem, to jest to z pewnością bezbłędne.
@DOWN
Nie mam pojęcia, nie szukałem ile jenów studio miało do wykorzystania. W każdym razie to miał być sposób na określenie "grafika nie jest taka piękna jak tam". W sumie nawet bym się nie zdziwił gdyby ogromnego budżetu nie mieli, bo można kilka elementów znaleźć na których to być może twórcy mogli oszczędzić. Vodh - 09-01-2009, 23:09 Temat postu:
Achmed napisał/a:
Naprawdę świetne anime, chociaż widać, że w przeciwieństwie do Mushishi raczej budżetem ogromnym twórcy nie dysponowali.
Niech ktoś mnie poprawi, jeśli się mylę, ale: nie wiem, jak w przypadku SZS, ale akurat Mushishi chyba właśnie miało raczej niski budżet... Tak, jak wiem, że wygląda ślicznie, o wiele lepiej niż znakomita większość anime, wręcz zachwycająco, ale z tego co słyszałem jakimś cudem osiągnięte to zostało niskim kosztem. Oczywiście możliwe, że to, co słyszałem to typowy 'głuchy telefon' i sam jestem ciekaw, jak to jest naprawdę... Morg - 09-01-2009, 23:43 Temat postu:
Troche się tego przez parę dni nazbierało.
Otome wa Boku ni Koishiteru 2-12 - dobra komedia przy okazji parodiująca schematy pojawiające się w yuri. Zakończenie było dość zgrabne, ale przede wszystkim z przymrużeniem oka. Zdecydowanie poprawia nastrój, w związku z czym mogłem to obejrzeć (a niestety tak nie zrobiłem) po
Berserku, którego wreszcie dokończyłem. Dobre, porządne fantasy. Acz końcówka jak dla mnie była zbyt bełkotliwa i mroczna. Nie wiem, jak to może być zakończenie... wziąłbym się za mangę, żeby zobaczyć co dzieje się dalej, ale jak słyszę, że jest jeszcze mroczniejsza niż anime, to się porządnie zastanawiam.
Mai-HiME 1-8 - ta seria z kolei jest wyjątkowo dziwna. Po pierwsze nigdy nie myślałem, że zobaczę coś co spójnie łączy magical girls i mechy. Duży plus. Kreska jest mocno uproszczona, ale mimo to przyjemna dla oka. Plus mniejszy. Doszedłem do wniosku, że jest to dobra komedia - komizm jest czasami na świetnym poziomie. Dostrzegam jednak też wątki mocno dramatyczne i chyba w tym kierunku pójdzie seria. Cóż - zdecydowanie oglądam dalej - dobrym dramatem na jaki się zapowiada nie pogardzę, a w dodatku wydaje mi się, że ciężko odmówić Mai-HiME oryginalności. Przynajmniej jak na razie. Agon - 10-01-2009, 00:14 Temat postu: Soul Eater 39
Ugh, nie podoba mi się jak w anime została rozwiązana sprawa nagłego wzrostu szaleństwa u Steina...
Tak, przesłuchanie w wykonaniu BJ było naprawdę świetne, czyli przede wszystkim nie zabrakło w nim odrobiny humoru, za który m.in. cenię tę serię.
Odcinek był jak dla mnie nudnawy, chociaż wygląda na to, że w następnym zacznie się wątek ze współpracą (aczkolwiek previewu nie oglądałam, więc nie mam przedsmaku tego, co ma się wydarzyć w kolejnym odcinku), czyli wracamy do fabuły mangi. Jednak fabuła i tak nie będzie już w 100% wierna swojemu pierwowzorowi...
W anime Arachne ma teraz po swojej stronie Kishina (a przynajmniej go tymczasowo oswoiła) - w mandze nie było tego wątku, a z pewnością będzie on miał wpływ na dalszą fabułę.
krew_na_scianie - 10-01-2009, 01:39 Temat postu: Busou Renkin odcinek 1 - mam ochotę po prostu warczeć! Jestem potwornie zła, bo po pierwszym odcinku tego anime mam ochotę już udusić autorów! Już od pierwszych sekund wiedziałam, że akcja Bousu Renkin jest zbyt szybka i lekko przesadza z głupkowatym humorem, no ale to co się działo dalej to już przekroczyło dalece granice mojej tolerancji i wyrozumiałości dla głupoty..
Zwykły chłoptaś - do bólu uroczy i dowciapny (heh w założeniach oczywiście, bo te jego żarty nawet średnimi nie można nazwać), ma sen iż próbuje uratować w śnie dziewczynę przed potworem. No ale to tylko sen, dziwny sen. Od nauczyciela dostaje misję pozbycia się chwastów. I tu nagle wspomniany nauczyciel zamienia się w potwora, ale z opresji ratuje go nieznajoma - żeby nie było, piękna nieznajoma. Jakoż iż potworów w mieście jest więcej postanawia się ona nimi zająć. A nasz bohater postanawia jej w ten pomóc. Po przeczyszczeniu bazy ślubuje jej dalszą pomoc. Powiedzcie mi...jak to możliwe, że ten chłopak ani razu nie zapytał skąd się to coś wzieło??? W ciemno idzie sobie pozabijać potwory?? Halo - gdzie tu logika?? Czy ktoś o czymś nie zapomniał? Rycerskość tego chłopca tym bardziej mnie wzruszyła, kiedy pogłębiał swoją wiedzę czytając w encyklopedii o alchemi - zaradny chłopaczek..Dlaczego, na co są te potwory, czy trzeba je zabijąc, kim jest ta dziewczyna, dlaczego ma dziwny szcześcian - dlaczego nie ma tych elementów? Mam po prostu wyłączć rozum i popatrzeć jak się morduje bestie? Ja wiem, że w trakcie oglądania serii dochodzą różne elementy układanki, wyjąsniają się pewne tajemnice itp. Ale nikt mi nie wmówi, iż widząc dziwne bestie, bardzo niebezpieczne bestie - nagle pójdzie je wszystkie zabić! Przecież to zwykły dzieciak!
Niestety niesmak czuje tak duży, że po 1 już odcinku wystawię serii piękną i zgrabną 1. Po prostu normalny człowiek dziwi się jak wkoło dzieją się rzeczy odbiegaję od normalności - a tu ups, fabule się o tym zapomniało. Paweł - 10-01-2009, 13:27 Temat postu: Asu no Yoichi 1 - przesłanie (i to duuuuże) w pierwszych sekundach seansu, czyli o nowym anime prezentującym biusty (i nie tylko).
Jako, że z reguły uprzedzony jestem do tego typu tytułów, to też nie oczekiwałem zbyt wiele - bo przecież co można wykrzesać z tępo brzmiącej fabuły, która na dodatek od samego początku zdaje się być wybitnie sztampową. Mimo wszystko jednak dosyć jestem zaskoczony - pozytywnie oczywiście, bo oglądało się naprawdę lekko i przyjemnie. Bohaterzy dosyć ciekawi (szczególnie tytułowy samuraj), na dodatek jedna panna posługuje się głosem Nagi, za którym się nieco stęskniłem. Graficznie i muzycznie też jest całkiem w porządku, więc na pewno sięgne po następne odcinki - zobaczymy co z tego wyniknie. JJ - 10-01-2009, 18:53 Temat postu:
Paweł napisał/a:
Asu no Yoichi 1 - przesłanie (i to duuuuże) w pierwszych sekundach seansu, czyli o nowym anime prezentującym biusty.
(...)
jedna panna posługuje się głosem Nagi, za którym się nieco stęskniłem. Graficznie i muzycznie też jest całkiem w porządku.
Nic dodać, nic ująć - jedyne, co mnie zaskoczyło to brak ujęć z majtkami. Ale pewnie jeszcze będą. Chyba nie wezmę się za drugi odcinek.
A Xamd dobry jak zawsze, zbliżamy się już do końca i z jednej strony nie mogę się doczekać, ale z drugiej - szkoda, że nie potrwa to dłużej. Morg - 10-01-2009, 19:11 Temat postu: Mai-HiME 9-20 - i polał się angst. Krew również. W dobrym stylu, żeby nie było. Na plus też tajemniczy nastrój - jeszcze tylko 6 odcinków, a dalej o większości rzeczy o których chciałbym wiedzieć coś więcej, wiem niewiele - a wszystko i tak trzyma się przysłowiowej kupy. Niesamowicie wciągające - mam zamiar to dzisiaj skończyć. Jak na razie jedna z lepszych dramatycznych produkcji jakie widziałem - chyba że twórcy dalej coś spartolili, ale raczej ciężko by im było. vries - 10-01-2009, 22:00 Temat postu:
Morg napisał/a:
Berserku, którego wreszcie dokończyłem. Dobre, porządne fantasy. Acz końcówka jak dla mnie była zbyt bełkotliwa i mroczna. Nie wiem, jak to może być zakończenie... wziąłbym się za mangę, żeby zobaczyć co dzieje się dalej, ale jak słyszę, że jest jeszcze mroczniejsza niż anime, to się porządnie zastanawiam.
W sumie warto. NIe znam osoby, której nie podobałaby się manga, o ile podobało się jej anime. A w przeciwieństwie do anime, manga lepiej rozładowuje cały ten ciężki klimat.
Dio wraca do akcji. Jest lepszy jeśli chodzi o sztuki walki, ale nie jest nieśmiertelny w przeciwieństwie do Cassharna. Oczywiście oboje zostają mocno obici i Dio musi się wycofać do regeneracji. Mamy przy okazji parę pacyfistycznych dialogów naszego białego hero. Poza tym wszytko wygląda to, że Luna żyje. CO ciekawe w kolejnym odcinku wraca Dune.
tilk napisał/a:
Pozostaje jeszcze pytanie, jak został zamknięty główny wątek. Mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
Raczej wątpię, końcówka jest zrobiona wręcz genialnie. aoc - 11-01-2009, 13:41 Temat postu: She and Her Cat - Wszystkiego niecałe 7 minut . Do tego genialna czarno-biała animacja . Krótka opowieść o dziewczynie i jej kocie z ... punktu widzenia kota :)
Winter Garden 1 - 2 - Lekkie i przyjemne dwuodcinkowa ova . Ładna animacja , miła muzyka i dwie sympatyczne bohaterki ... w sam raz do obejrzenia po smutnym i przejmującym Haibane RenmeiMorg - 11-01-2009, 14:31 Temat postu: Mai-HiME skończone... cóż - zawiodłem się, nie powiem, z drugiej strony jednak ciężko jest ocenić całą serię razem, więc trzeba oddzielić dwie rzeczy:
Odcinki 1-25 - seria bardzo dobra. Pomysł jest świetny, a twórcy sprawnie łączą komedię i dramat, budując odpowiedni nastrój. Nie oszczędzają również bohaterów - i dobrze - wszystko przebiega tak jak powinno, a dość tajemniczy klimat zachęca do oglądania dalszych odcinków. Mile mnie zaskoczył również dobry wątek yuri, który stworzył chyba najlepszą parę w tym anime. Wypada też wspomnieć o świetnej muzyce - zdecydowane brawa dla ludzi za nią odpowiedzialnych.
Odcinek 26, a dokładniej rzecz ująwszy zakończenie - muszę przyznać, ze oglądałem to z wytrzeszczonymi oczami i cały czas chodziło mi po głowie "Zaraz, zaraz! Co tu się dzieje!? To chyba nie tak powinno wyglądać" - ja rozumiem, naprawdę rozumiem i nie mam nic przeciwko
ale tutaj twórcy zdecydowanie przesadzili. Nawet nie pofatygowali się wytłumaczyć dlaczego tak, a nie inaczej. W jednej chwili całkowicie niszczą budowaną przez 12 odcinków atmosferę, a ponadto zostawiają całą gamę wątków otwartą. Bo tak i już.
Naprawdę - chyba nietrudno wymyślić lepsze zakończenie od tego, które stworzono. Brr... Loko - 11-01-2009, 17:13 Temat postu:
za 3.6% będę miał Melancholię Haruhi Suzumyi. Tylko nie wiem czy w tym tygodniu uda mi się to obejrzeć
Edit:
aoc napisał/a:
She and Her Cat - Wszystkiego niecałe 7 minut . Do tego genialna czarno-biała animacja . Krótka opowieść o dziewczynie i jej kocie z ... punktu widzenia kota :)
Ja tam uwielbiam krótkie anime (jedno z wielu skrzywień) jak ci się spodobało a nie widziałeś to sprawdź też:"Minna no Uta - Egao" i "Tooi Sekai" wa-totem - 11-01-2009, 19:35 Temat postu: Toaru Majutsu no Index 14 mm. Zgodnie z oczekiwaniami.
Ale jakoś mi to nie przeszkadza?
Ot taka sobie miła, lekka seria do nieabsorbującego oglądania, z ładną kreską i dobrą animacją.
Tym razem chyba pierwszy raz bez cliffhangera, za to z obowiązkowym "kąpielowym" odcinkiem na horyzoncie.
Asu no Yoichi 01 ehh... nie wiem czy wytrzymam, bo to anime z przesłaniem (takim dużym i podskakującym...). Niestety... a jedyne co mnie skłoniło do oglądania to fakt, że mamy tu spory kawałek żeńskiej obsady Kannagi (Harukę Tomatsu i Kanę Hanazawa, czyli Nagi i Zange) oraz głównego bohatera znanego z Soli (Yorito) i Toaru (Accelerator). Cóż... dobrzy aktorzy czasem muszą zarabiać? aoc - 11-01-2009, 20:18 Temat postu:
Loko napisał/a:
Ja tam uwielbiam krótkie anime (jedno z wielu skrzywień) jak ci się spodobało a nie widziałeś to sprawdź też:"Minna no Uta - Egao" i "Tooi Sekai"
'Minna no Uta - Egao" już znam , "Toi Sekai" z chęcią obejrzę . krew_na_scianie - 11-01-2009, 20:29 Temat postu: Paradise Kiss odc 2 - no jest mała różnica graficzna między filmem Beyond the Clouds a Paradie Kisss. Jakie to anime jest niestety strasznie brzydkie, aż czasami nie mogę się skupić na fabule czy dialogach bo np. powali mnie statyczność tak bardzo, że nic innego do mnie nie trafia..Ale mnie to nie odstraszy!! Będę dzielna i wytrwam do końca, wierzę że warto. Głupio tym bardziej byłoby skończyć oglądanie, skoro tyle fajnych panów jest w anime, mam tu głównie na myśli George. Przestudiuje sobie na nim jak to faceci prostymi środkami potrafią nieźle namieszać dziewczynie w głowie. Wydaje się szarmancki i taki nieszablonowy, interesujący..W końcu jakiś mężczyzna w anime, a nie chłopczyk! I to z własnym autem..(niech żyje materializm!). No cóż, chyba mi lekko imponuje :)
Zapomniałabym o endingu!! Jest genialny..Nie wiem gdzie ja żyje, że w życiu nie słyszałam o zespole Franz Ferdinand. Ich song "Do you want to" jest powalający, już po pierwszym przesłuchaniu wiedziałam, że to jest TO :) Daje tyle pozytywnej energii.. DarkHaze - 11-01-2009, 20:36 Temat postu:
Właśnie obejrzałem 14 odcinek Casshern Sins, bardzo mi sie podoba. Świetny klimat i muzyka, świat u progu zagłady jest bardzo dobrze przedstawiony. Czekam na kolejny odcinek. Enevi - 11-01-2009, 23:08 Temat postu:
Jakby to powiedzieć. To chyba była... krucjata??
Chokotto Sister - CAŁOŚĆ
To był twardy orzech do zgryzienia, ale nie na pewno nie do strawienia. Właściwie cały koncept oparto na najbardziej ogranych chwytach z przeciętnej haremówki (onsen, basen i te sprawy), lecz... Obiektem fanserwisu postanowiono uczynić góra dziesięciolatkę, głupiutką i naiwną, której osobowość to jedna wielka sprzeczność. Z początku mamy cenzurę przy pokazywaniu nieco bardziej newralgicznych punktów. Potem do zestawu dołącza jeszcze jedna smarkula, która również pada ofiarą twórców sterujących wiatrem i nie tylko. Także wszystko podwiewa, odsłania itp. Ujęcia z perspektywy żaby już wyszły z mody! Teraz mała dziewczynka w anime paraduje w staniku... A nie przepraszam. 15 odcinek uświadczył mnie w przekonaniu, że seria JEST niebezpieczna z pewnych względów. Scena, w której na basenie dziewczynce wylatuje na wierzch "biust"(?? - bez cenzury) była... W każdym bądź razie zwiesiłam się na parę chwil. A najciekawsze jest to, że seria NIE jest hentajem... Ha ha... No niestety, prowokuje, obrzydza i nie doczekała się odpowiedniego raitingu. Dziwne, prawda? To już nie są różnice kulturowe, to jawna i perfidna pedofilia! U nas za takie wsadziliby zapewne do paki. Ale nie... To jest Japonia. Czy muszę wspominać o sąsiadce, które wiecznie biust wypada z bluzki i o sąsiadce, która ten biust maca przy najróżniejszych okazjach?? I tak najgorsza jest scena, w której rzuca się na małolatę, by ta pokazała jej stanik... Cóż... A brat też rumieni się na widok siostrzyczki. Coś chyba jest nie tak, nieprawdaż??
Pytanie: Po co TO oglądałam? Chyba tylko po to, aby przestrzec w recenzji przed "nieszkodliwą komedyjką obyczajową, w której braciszek dostaje na Gwiazdkę upragnioną siostrzyczkę (dzieciak robi za pokojówkę, robota kuchennego, siostrzyczkę, zmywarkę i....? Meido - w jednym z odcinków. I oczywiście scen prowokacyjnych ma DUŻO np.
-Odcinek 11 gdzie Choco trzyma w łapkach wibrator i zastanawia się co to...
-Choco zastanawiająca się czy nie pożyczyć majtek swojej koleżance, kiedy ta ucieszyła się, gdy otrzymała od niej stanik...
I TAK DALEJ...
ZA COŚ TAKIEGO POWINNI ZAMYKAĆ w POKOJACH BEZ KLAMEK.
Co prawda były DWA (aż?!) odcinki, w których postawiono na Dhaaaamatyzm i zabrano fanserwis i kazano widzom płakać... Ta... Wzruszające to było. Baaaaardzo. NIE POLECAM... W każdym bądź razie wszystkim zdrowym na umyśle jenotom radzę się trzymać od tego z daleka... wa-totem - 12-01-2009, 02:20 Temat postu: Gundam 00 14.
OMG.
Golasy na tle robiącym kirakira(TM) w openingu.
Setsuno, czyjaż to rączka? ^_^
Tieria, czy ty wiesz co to znaczy "za dużo rąk"? o_O"
Ali Al Sarchez. Gauron, tylko bardziej. Ciekawe czy jemu też kiedyś dadzą gustowną mechaniczną kończynę... bo ile razy można zmartwychwstawać w jednym kawałku?
Also, zdrajca ma podejrzenia. Och yes. Azariel - 12-01-2009, 12:43 Temat postu: Gundam 00 - 14 - No cóż Gundam się coraz bardziej stacza na manowce, Sutsuna jest beznadziejny w porównaniu do Kiry z GS, zastanawiam się czy rzucić tą serie.
Sora o kakeru shoujo - chyba tak, kto wymyśla takie długie nazwy - 01 - lepsze niż się spodziewałem, będę oglądał. Robot z głosem Leloucha daję czadu!
Casshern Sin - 14 - Fabuła do przodu, bardzo przyjemnie się ogląda, muzyka jest bardzo dobra, a i kto się pokazuję w tym odcinku tego się spodziewałem ale nie tak wcześniej, a szkoda.
Regios - 01 - Wow a to typowe Fantasy, tylko jedna rzecz mnie wkurzyła BGM beznadzieja, zresztą szkoda słów. Anonymous - 12-01-2009, 17:25 Temat postu: Regios 1 - ma szansę na popularność, prosta kreska, przepakowane postaci, cycate panienki i bizony. Ja podziękowałem po pierwszym odcinku. Nader przeciętna, niby ambientowa muzyka, rypiące po oczach animacje. Design niektórych postaci bardzo mocno kojarzy mi się z "Simoun". kokodin - 12-01-2009, 19:02 Temat postu:
Zmęczyły mnie ostatnio anime może ciągnięcie na bieżąco i stany "głódu" pomiędzy odcinkami rzeczywiście są niezdrowe.
Po obejrzeniu najnowszego Michiko to Hatchin troszkę się uspokoiłem bo znowu dziewczyny podróżują razem i może nawet tym razem się polubią. Jestem ciekawy ile jeszcze tego będzie byle to nie był serial 50cio odcinkowy.
W każdym razie czekam aż mi się nazbiera coś do oglądania a w międzyczasie pognębię swoje poczucie humoru kreskówką "the grim adventures of billy and mandy". Mam nadzieje że ta krecha pójdzie w ślady atomówek i w krotce oprócz japońskiej ekranizacji komiksu powerpuff girls z pojawi się i grim adventures from down bellow z tej samej strony. JJ - 12-01-2009, 19:20 Temat postu: Index, odcinek 14 i znowu prawie brak Index w Indeksie. Na szczęście, wątek Acceleratora został już (chyba) zakończony. I bardzo dobrze, bo niespecjalnie mi się podobał. Cały pomysł na uzasadnienie jego umiejętności był średni, właściwie nie było wiadomo, czego się po tym spodziewać - a jak pokazało choćby Darker than Black czy Geass, kiedy już się wprowadza do serii super-hiper moce, to dużo lepiej wypadają, jeśli obłoży się je konkretnymi (nawet zupełnie nierealnymi) zasadami.
Gundam Seed 1-5 - łał. To jest naprawdę świetne, przyznaję to jako zdeklarowany mechofob. Przede wszystkim zaważyła na ocenie muzyka, doskonale pasująca do akcji, choć momentami trochę zbyt patetyczna (ale po n-krotnym przesłuchania soundtracku z Code Geass patos nijak nie może mnie już razić). Nie przypuszczałem, że coś wydanego pod szyldem Gundama może tak wciągnąć.
Sora Kake Girl 1 - o tym szerzej w temacie o nowych seriach. Spodobało mi się, ale nie wiem właściwie dlaczego Lain - 12-01-2009, 20:18 Temat postu: Tytania 13 w końcu po 11 raczej nie specjalnie wciągających odcinkach seria się rozkręciła i zrobiło się interesująco.
Akcja w której Idris użył Alsesa jako wabika, a potem wymknięcie się Hulica tuż sprzed nosa Idrisa była dobra.
Idris już jest moim ulubieńcem, bo lubię inteligentne i idące po trupach postaci.
Ach w tym odcinku przypomniał mi się Reinhard i jego medalik kiedy Hulic tak ściskał swój portfel. korsarz - 12-01-2009, 20:25 Temat postu: Spice and Wolf - epizod 3 .
Horo okazuje się być dość cwaną osóbką - namówiła Lawrence'a, by dał jej pieniążki na jabłka (swoją drogą, czy to nie dziwne, że wilczyca, która jest w zasadzie zwierzęciem mięsożernym tak lubi owoce?). Futra, które Lawrence chciał sprzedać w mieście przesiąkły zapachem jabłek... A Horo nagadała handlarzowi, z którym Lawrence negocjował, że to jest naturalny zapach tych futer XD .
Ciekawe, ile osób na miejscu Lawrence'a (który o całej intrydze dowiedział się dużo później, przy kuflu wina) zebrałoby manatki i po prostu uciekło z miasta z obawy przed linczem...? ^^'
Przy okazji okazało się, że wieść o wkroczeniu do obiegu nowej monety o wyższej jakości srebra okazała się szwindlem. Chyba.
Costly - 12-01-2009, 22:34 Temat postu:
Futakoi Alternative ep 3
Wpadłem na to anime zupełnie przypadkiem i jestem strasznie pozytywnie zaskoczony. Po pierwszych dwóch epizodach uznałem to za bardzo wciągającą i sympatyczną przygodówke. Po trzecim wyszło, że jest w tym też coś więcej. Oby więcej takich miłych zaskoczeń w przyszłości. wa-totem - 13-01-2009, 00:45 Temat postu:
JJ napisał/a:
Gundam Seed 1-5 - łał.
Ohoho~
Witamy w klubie zaseedowanych :3
a ja Seto no Hanayome OVA1. Odmóżdżacz, niemal tak głupi jak seria, ale temu już nic nie zaszkodzi. Co się obśmiałem i odmóżdżyłem, to moje >:3 Asthariel - 13-01-2009, 17:17 Temat postu:
Toradora 14
Ami spodobało się życie w szkole, a tu mama dzwoni, zapewne chce, by wróciła do pracy. Poza tym zaczyna wpadać w nastrój melancholijny. Nawet potrafi być miła - vide scena z nauczycielką :-) ,,Ty... ty... jesteś takim dobrym, dzieckiem!''
Taiga zaczyna przynosić szczęście ludziom których dotknęła, więc jest scigana przez pół szkoły. Nice.
Kitamura jest smutny, Przewodnicząca sprowadziła go na ziemię.
Costly - 13-01-2009, 17:57 Temat postu:
Futakoi Alternative ep 13
W życiu nie widziałem anime, przy którym w czasie oglądania musiał bym kilka razy zmienić zdanie co do gatunku powieści. Ale reasumując - mimo kilku słabszych momentów to chyba jedna z najlepszych serii jakie do tej pory widziałem. Choć wymaga odpowiedniego podejścia :] Gamer2002 - 13-01-2009, 20:09 Temat postu:
Tekkaman Blade II 1-6
Sytuacja wydawała się pełna potencjału. D-Boy (stosuję japońskie nazewnictwo) stracił pamięć i choć pokonał Omegę, to jednak roślinki pozmieniały ludzi w częściowe Tekkamany. Co prawda Space Knights wszystkich uratowali, ale tysiące ludzi obdarzonych większą mocą od innych to rzecz dość niebezpieczna. A Radams w każdej chwili mogą zaatakować ponownie.
Niestety, główna bohaterka, Yumi, jest całkowitym przeciwieństwem nieziemskiego D-Boya i, co najgorsze, jego fangirlką. Radosna, ciamajdowata, głupiutka i przez przypadek to ona dostana podczas kontrolowanego przez ludzi procesu transformacji najlepszą broń. I to ma być następczyni gościa który pozabijał całą swą rodzinę?
Pozostali dwaj Tekkamani są lepsi, ale też im daleko oryginału. A design zbroi całej trójki złożyli chyba z najbardziej obciachowych motywów Rycerzy Zodiaku. Na Radam też nie ma co liczyć, bo ziemskie łamagi bez większych problemów radzą sobie z kolejnymi flotami z kolejnymi Tekkamanami.
Są jednak rzeczy dobre. Na szczęście D-Boy żyje, pamięta i walczy (choć nie wyjaśniono dlaczego, ale o tym później). Jest spokojniejszy (wszak minęło 10 lat), ale klasę zachował. Z nowych Tekkamanów dobry jest zaś Dead End. W pojedynkę załatwił Blade’a i nowych Tekkamanów jednocześnie. Co prawda w ostatnim odcinku dał się zaskoczyć i przejednać, ale ten gość był niebezpieczny. Zaś na największy podziw zasługuje Aki. 10 lat temu to był płacząca histeryczka. Dziś, gdy nowi rekruci nie chcieli walczyć bo zobaczyli że ich przeciwnicy mają uczucia, to sama wkroczyła do walki i pozabijała wszystkich wrogich Tekkamanów. Aha, Aki jest tu też Tekkamanem. Ogólnie to ona, Blade i Dead End się w swych zbrojach prezentują świetnie. Do ciekawych wątków należy też sprawa masakry w Pradze, szkoda że dopiero w połowie się tym zajmują.
A jak Aki została Tekkamanem a D-Boy odzyskał pamięć? Wyjaśnienia są w mini-episodzie Missing Link. 2 lata po jedynce Radams wrócili a Blade znowu mieszało się w głowie. Trzeba było wykorzystać technologię obcych a Aki została królikiem doświadczalnym. Problem był taki że jak D-Boy znowu odzyskał moc to wpadł w berserk i Aki musiała go powstrzymać. I ja się pytam, dlaczego TO nie było tematem kontynuacji?
Podsumowując, główna bohaterka jest kiepska i bardziej by pasowała do jakiejś komedii. Fabuła chyba była w połowie robiona bez pomysłu, choć odcinek drugi był niczego sobie. Druga połowa jest lepsza, ale niesmak pozostaje.
Ogółem, jeżeli Tekkaman Blade dostał 7/10 to Tekkaman II może dostać 6/10. Można obejrzeć, ale mogło to być dużo lepsze.
Liczę, że uda mi się zapolować jeszcze na odcinek -1 opisujący wydarzenia w Pradze. kokodin - 14-01-2009, 19:14 Temat postu:
Shikabane hime skończyłem aka i zacząłem kuro i co się okazuje ... zmienili tytuł :P.
Poza tym wszystko po staremu nawet op i ed (chociaż tu wycieli kota i zmienili muzykę).
Zobaczymy czy w odcinku drugim schemat się powtórzy. Obecnie wydaje mi się że po prostu zrobili przerwę sylwestrową w której zmienili część tytułu i dalej wszystko będzie po staremu.
-------------------------------
W epizodzie 2 wrócił i kot i piosenka endingowa z poprzedniej serii tylko dlaczego zmienili tytuł w połowie(?) ?
Minami-ke Okaeri rozczarowanie. Kolejne zmiany wyglądu kolorów i innych drobnych detali. Gdybym całkiem nie pamiętał co się działo poprzednio ta seria nie ułatwiała by mi przypomnienia sobie czegokolwiek. Pierwsza seria jednak była najładniejsza. Czubek Chaki był większy a czupryna ciemniejsza oczy mniej otwarte i większe ona straciła najwięcej, szkoda. OverLord_Zenon - 14-01-2009, 21:05 Temat postu:
Obejrzałem właśnie Code Geass 1 i 2 sezon. Uczucia dość mieszane. Niewątpliwie jest to bardzo dobre anime ze świetną obsadą postaci. Być może obejrzę to anime jeszcze raz, jednak wątpię w to.
Co mnie odstręcza?
Zakończenie. Mogło być gorsze, chociaż spodziewałem się bardziej tragicznego. Ogólnie nie takie złe, ale pozostawia uczucie niedosytu. Nie żebym lubił nieprzyjemne zakończenia.
Tandem Suzaku&Leluouch. Przyznam, że mniej irytujący od strasznie wkurzającego(aż do poziomu żądzy mordu) tandemu Kira&Atrhum z Gundam Seeda ale jednak. Chociaż Leluoch zdobywa punkty za bycie niezłym skurczysynem. Nie żebym go lubił, ale muszę przyznać że ma styl.
Strategia i taktyka. Przyznam, że po obejrzeniu B/CoFS i LoGHa mało która seria robi na mnie wrażenie. Planowanie i rozkazy Leluocha w stylu : zrób zwrot o 30 stopni i strzel w lewo rozśmieszają mnie, ale ma to pewien urok. Dopóki rzecz jasna na scena nie wchodzą:
Mechy. Na początku wyglądają w miarę realistycznie później mamy kolejne super potężniejsze maszyny i walki rodem z Dragon Balla(w stylu:"aaa on ma moc większa niż 9tysięcy").
Wygrywa w zasadzie nie plan i umiejętności a potężniejszy mech. Szkoda gadać. Choć walki te w których poziom jest wyrównany są dynamiczne i przyjemne w oglądaniu.
Śmierć niektórych postaci. I ogólnie rozwój niektórych postaci.
W sumie zaskakujące, ale bardzo dobre anime - jeżeli się w nie nie wnika tylko ogląda.
Może zirytować ale przyjemnie się ogląda i wciąga. No i Karen jest świetna. Velg - 14-01-2009, 21:11 Temat postu:
OverLord_Zenon napisał/a:
Zakończenie. Mogło być gorsze, chociaż spodziewałem się bardziej tragicznego. Ogólnie nie takie złe, ale pozostawia uczucie niedosytu. Nie żebym lubił nieprzyjemne zakończenia.
Akurat zakończenie IMHO jest dobre. Niedosyt może i jest - ale to zakończenie wręcz miało zostawiać pewne niedopowiedzenia. I na tym polega cały jego urok ;) vries - 14-01-2009, 21:31 Temat postu: Regios 1 - seria ma potencjał na dobre battle anime. Z drugiej strony pewnie niczego odkrywczego w niej nie będzie.
Toradora raw 15 - chciałem coś obejrzeć, by mieć dobrą wymówkę, by się nie uczyć i w sumie mogę powiedzieć tylko jedno:
KITAMURAAAA~! XD
Będę musiał poczekać na tłumaczenie... Jest to jeszcze jednen odcinek potwierdzający fakt, że Toradora jest nieprzeciętną komedią. Paweł - 14-01-2009, 21:46 Temat postu:
vries napisał/a:
Toradora raw 15 - chciałem coś obejrzeć, by mieć dobrą wymówkę, by się nie uczyć i w sumie mogę powiedzieć tylko jedno:
KITAMURAAAA~! XD
Będę musiał poczekać na tłumaczenie... Jest to jeszcze jednen odcinek potwierdzający fakt, ąe Toradora jest nieprzeciętną komedią.
Nikczemniku, narobiłeś mi smaka, a rawa nie mam zamiaru oglądać :D Mój zachwyt serią rośnie z odcinka na odcinek, boję się co z tego wyniknie jak ostatni puszczą...
White Album 2 - akcja zdaje się być nadmiernie powolna, jak już pisałem - postaci czasem dziwnie się poruszają, na dodatek co zauważyłem dzisiaj, momentami mam wrażenie jakby niektóre sceny były fragmentami gry eroge. Mimo tego jednak seria zdaje mi się być czymś innym, czymś co skłania do dalszego oglądania - przynajmniej na razie. Jedyne co mnie irytuje to Yuki i ten jej głosik.
Zoku Natsume 2 - nadal sympatycznie, nadal przyjemnie - w zasadzie nie ma wiele do pisania, denerwuje mnie tylko, że Natsume ma już wiosnę - też bym chciał! Agon - 14-01-2009, 23:13 Temat postu: White Album 2
*ziewa*
Haremik się powiększa - mamy Yuki, koleżankę od poezji, tą z rowerem, i teraz dołączyła Rina.
Anime nie ma ani ciekawie zapowiadającej się fabuły, ani ciekawych bohaterów, których można by było obdarzyć jakąś sympatią. Na razie wszystko jest dosyć nijakie, i jeśli poziom nie podniesie się w ciągu kolejnych 2 odcinków, to rezygnuję z oglądania.
Ride Back 1
O, fajne! Nawet interesujący i dobrze poprowadzony początek, z dosyć dynamicznym zakończeniem. Do tego całkiem ładna grafika (drzewa Sakury!) i design postaci. Była baletnica i płomienny robo-motocykl mogą stworzyć ciekawy duet.
Zoku Natsume 2
Nyanko-sensei! Jego wygłupy na śniegu są najlepsze: najpierw drażnienie psa i lądowanie w zaspie (byłoby jeszcze zabawniej, jakby piesek zerwał się z łańcucha i go pogonił :P), potem bitwa na śnieżki! I gadający, śnieżny królik! Szkoda, że to już koniec zimy. Teukros - 15-01-2009, 19:30 Temat postu: Wydzieliłem posty dotyczące Gundam Seed: http://forum.tanuki.pl/tematy44/4360.htm#170961kokodin - 15-01-2009, 20:19 Temat postu:
Dzisiaj wstałem włączyłem ściąganie poszedłem do pracy a po pracy użarłem się słodkiego. Co to ma do tematu? Może niewiele oprócz tego że ściągane było anime :P
W rezultacie obejrzałem:
Toradora odcinek 15
Wrażenia ... kitamura !!! :] nic więcej mówić nie trzeba.
Wagaya no Oinari-sama 1-10
Lubię liski chytruski i ten jest zdecydowanie w moim typie (na ekranie) ale w życiu nie chciał bym takiego spotkać (co innego być takim). Jak dotąd seria jest lekka ciepła i kompletnie "nowa" dla mnie. Jestem szczerze ciekawy jak to się skończy i czy się skończy :] (proszę nie podpowiadać). Loko - 15-01-2009, 20:53 Temat postu:
obejrzałem przed chwilą Histuji no Uta, idealne jeśliby to określić jednym słowem Nanami - 15-01-2009, 21:39 Temat postu: Kurokami 01 przedstawia sie cieniutko. Bardzo cieniutko. Tajemnicza pani wciągająca nic nie swiadomego pana w sam środek konfliktu z jej świata? Nic dziwnego, ze pierwsze skojarzenie to skrzyżowanie Fate/Stay Night z Shakugan no Shana. Bo pani w sumie tez ma czerwone długie włoski i udaje niewiniątko, a nie tak łatwo ją zabić. I nosic pieska na biuście... Sama koncepcja swiata całkiem ciekawa - w tym swiecie istnieja 3 osoby o takim samym wygladzie, gdy sie spotkaja to ta z nich, która jest obdarzona mniejsza iloscia szczescia zginie w nieoczekiwanym wypadku dzień po, a jej resztki szczescia zostaja oddane tej osobie, która go miała wiecej. Oczywiscie pan musi miec Thragiczna Przeszłość [tm]. A, i plus jedna scena stanikowa. A grafika całkiem, całkiem, walki całkiem ładnie i dynamicznie wykonane. Muzyka... może być, choć ta trąbka mi kompletnie nie pasowala. Dam szanse i jeszcze pare odcinków spróbuje przetrawić. vries - 16-01-2009, 11:02 Temat postu: Xam'd: Lost Memories 23 - kolejny świetny odcinek
Rozwalili mi drugi pairing. Niewiele tego już zostało. Raigyo nie żyje. Ishu też raczej nie żyje - wnioskuję na podstawie jej ostatnich słów, które były wypowiadane przez samobójców z północy. Dranie otworzyli jeszcze jeden wątek z Rado - poetą. Jak śmieli tak przy końcu serii! Ciekawe, czy doczeka się wytłumaczenia. Kolejny odcinek będzie bardzo ciekawy.
RideBack 1 - cóż... nie liczyłem na tą serię zbyt mocno, ale chyba okaże się, ze to seria sezonu (co nie nastraja pozytywnie).
Kemono no soujya Erin 01 raw - chciałem sprawdzić, o czym to będzie i na pierwszy rzut oka wygląda mi to na serię dla dzieci. Osobiście chciałem coś na kształt Seirei no Moribito. Cóż, nie zawsze dostajemy, to czego chcemy... wa-totem - 16-01-2009, 13:10 Temat postu: Toaru Majutsu no Index - 15
...
.............
*spada pod stół*
Tym razem odrzucili jakiekolwiek pozory, fabułę wsadzili do szafy...
...i zafundowali nam CZYSTY fanserwis.
Ómrzecie!
OK, OK, jakoś pod koniec epka próbowali ratować sytuację, i wszystko to wyjaśnić... ale... ALE! >__<""""
Za to rosyjska czarownica ma zabójcze podejście... ^^;
Scenka z staruszkiem wzdychającym nad mangą "Shana-tan moee~!", i to co paraduje w klasycznych biało-niebieskich seifuku z czerwoną kokardką wyglądała jak wycięta z innego anime - Seto no Hanayome, konkretnie. O wielki LOLu!
Easnadh - 16-01-2009, 13:22 Temat postu: White Album 1-2
Anime na podstawie eroge - więc z góry założyłam sobie, że oglądać tego nie będę. Po pierwszy odcinek sięgnęłam jednak, bo na liście seiyuu zobaczyłam Hayami Sho, dla którego jestem zdolna niemalże do wszystkiego. Ów pierwszy odcinek był całkiem znośny, taka obyczajówka; coś jakby zarys haremiku był, ale nie rzucało się to w oczy. Fabuła jest nie za bardzo oryginalna, bo mamy problemy chłopaka, którego dziewczyna chce zostać pop-idolką (jakkolwiek ciężko mi strawić to, że bycie idolką równa się w Japonii byciu słodką kawaii dziewczynką, nawet talent nie jest aż taki ważny jak bycie kawaii; niby wiem to już od dawna, ale nadal strasznie mi to zgrzyta), ale oglądało się całkiem nieźle. W drugim odcinku trochę powiało nudą, a zachowanie Riny w kawiarni strasznie mi się nie spodobało, reakcja tego cymbała - głównego bohatera też, no co za gady. Tak więc wrażenia miałam niezbyt dobre. No i haremik zaczął się robić coraz bardziej widoczny. Brakuje jeszcze jednej albo dwóch dziewoi, z tego co zauważyłam w opisach i na rysunkach. Well. Jak już zaczęłam oglądać, to raczej skończę, może jednak nie będzie tak źle.
A Hayami Sho, dla którego zaczęłam to oglądać, prawie nieee maaaaaaa ;___;
Ride Back 1
A to wydało mi się całkiem dobre. Już na samym początku spodobało mi się przedstawienie ruchów dłoni głównej bohaterki podczas tańca. A potem, gdy pojawił się rideback i Rin spostrzegła, że reaguje on na ruchy jej ciała na tyle gładko, że może 'tańczyć' - aż mnie się udzieliła jej radość i euforia ^^ W ogóle główna bohaterka już w tym pierwszym odcinku wzbudziła moją sympatię, jest taka zwyczajna i subtelnie urocza. Zakończenie 1 epa jest dość obiecujące, chociaż nie mam pojęcia, w którą stronę i jak to wszystko się rozwinie. Ale na pewno będę oglądać :) krew_na_scianie - 16-01-2009, 16:10 Temat postu: Blood: The Last Vampire - jedno słowo właściwie wystarczyłoby do określenia tego tytułu: klasa! Nie spodziewałam sie, że tak bardzo spodoba mi się taki filmik. Ale ma on coś w sobie już od pierwszej minuty. Klimatyczna muzyka, ciekawa choć krótka opowiastka, wreszcie postacie nie są takie ciapowate i to fajne coś..To anime budzi szacunek, szkoda że w Blood+ nie wzrorowali się dalej na tym, bo choć seria 50 odcinkowa ma ładniejszą grafikę (przynajmniej w moim mniemaniu), to jednak wszystkie pozostałe dobre elementy są w Blood: The Last Vampire. Może nazwanie tego wielkim dziełem będzie przesadą, ale dawno nie byłam pod tak wielkim wrażeniem. Fajne, horrorystyczne, mocne kino.
Special A odc 3 - hmmm i z tym anime mam dość duży problem. Serii trzeba wybaczyć brak trafionego dowcipu, brak realnych postaci, brak realnych problemów, brak fajnej muzyki, patykowate postacie, ciągle piszczące tłumy reszty uczniów na widok uczniów S.A., totalny brak wyczucia głównej bohaterki w sprawach uczuciowych (jest gorsza ode mnie!). Zadaje więc sobie pytanie: co więc fajnego w tym anime jest? Nie wiem? Ponoć dalej ma być lepiej? kokodin - 16-01-2009, 21:08 Temat postu:
Wagaya no Oinari-sama do końca
Bardzo przyjemna komedia z elementami dramatycznymi. Było by jeszcze fajniejsze gdyby był jakiś wątek główny :P ale tak czy siak było warte oglądania. Zupełnie inny obraz współżycia demonów i ludzi niż w Rosario to Vampire. Dużo bardziej mi się podoba symbioza niż antagonizm. A cała chmara humanoidalnych demonów mieszkających w okolicy to wcale nie takie wielko halo. Wychodzi na to że japonia pełna jest demonów zwłaszcza w sutannach :P. A to całkiem ciekawa wizja.
I jeszcze na deser maria hilic ep 2
To jest totalnie porąbane ... i dobrze. Crosdreser, lesbiątko, kotojówka, piws w fartuszku i wiele wiele dziwnych uczennic. Zaczęło mi się od tego kręcić w głowie. Jednocześnie rozmyte kontury anonimowych uczennic natychmiast skojarzymy mi się z paniponi dash (nawet czołówka z niewiadomych przyczyn przypominała mi klimat ppd).
Wygląda mi na to że z tą serią się zaprzyjaźnię na dłużej. Zwłaszcza z powodu głównej pary kochanków :P. Manipulator niecierpiący przebieranek zazdrosny o wielkość biustu i "mała" yuri nieświadomie zakochana w swoim oprawcy na którego zaczepki odpowiada wysypką. Z tego może być niezły pasztet. :] Virgil - 16-01-2009, 22:35 Temat postu:
Przeglądając wątek "Mangi (ew. komiksy) aktualnie czytane" rzuciło mi się w oczy Shin Angyo Onshi. Kiedyś czytałem tą genialną mangę i miałem w planie obejrzeć anime na jej podstawie, ale jakoś nigdy się nie mogłem zebrać i w końcu zapomniałem. No ale że teraz pamiętam, to postanowiłem nadrobić zaległość :) Wersja animowana zahacza tylko o 2 niezbyt ważne łuki z mangi - pierwszy o spotkaniu z Sando, drugi o wyspie i jej fajnym lekarzu. W żadnej z nich nie jest poruszany główny wątek fabularny mangi, więc nie da się mówić o jakimś wielkim skomplikowaniu historii, ale jednak fabuła ma w sobie to coś co przyciąga do ekranu. Adaptacja jest w miare wierna oryginałowi, tak że nic mi nie zgrzytało (chociaż to może być wina tego że dawno czytałem :) ). Pierwszym, co przyszło mi do głowy po zakończeniu seansu, to pytanie: dlaczego nie zrobili z tego pełnoprawnej serii?! Trochę sie obawiałem jak to będzie wyglądało "ruszające się i w kolorze", ale moje wątpliwosci zostały rozwiane. Adaptacja spokojnie utrzymała klimat oryginału. A skoro ekranizacja dwóch niewielkich opowiadań zrobiła na mnie takie wrażenie, to przeniesienie na ekran całości mogłoby być jeszcze lepsze. No ale z drugiej strony wszystkie postaci są mocno niejednoznacze z głównym bohaterem na czele, poza tym nie są niedorozwiniętymi uczuciowo i intelektualnie nastolatkami, nie widać żadnego haremu, a jedyny fanserwis to Sando latająca w skórzanej uprzęży Sado-Maso. Czyli pewnie nie zdobyłoby zbyt wielu fanów.
Mermaid's Forest wersja OVA i TV- nic nadzwyczajnego, ale całkiem sympatyczna opowieść grozy. Ogólnie to chodzi w tym o to, że po świecie biega sobie chłopak i dziewczyna co to są nieśmiertelni po zjedzeniu syreny. No i niezbyt im się to podoba, więc szukają jakiejś żywej syreny coby się dowiedzieć jak wrócić do normy. Wersja OVA ma bardzo przyjemny klimat, historia też mnie nawet wciągnęła. Trochę przeszkadzała niedzisiejsza grafika, ale mogło być gorzej. Wersja TV jest nowsza, więc i grafika lepsza, ale niestety okazało się że reżyserom trochę pomysłu zabrakło chyba. Nie dość że 4 na 13 odcinki to wersje OVA tylko z ulepszoną grafiką, to pozostałe odcinki opierają się dokładnie na tym samym schemacie. Wydawało mi się że z tego pomysłu można wiele wyciągnąć - zawsze lubiłem historie o nieśmiertelnych biegających po świecie. Tutaj niestety nie potrafili sklecić niczego ciekawego. Zamiast pokazać ich próby normalnego życia, to cały czas pokazywane jest ich potykanie się o syreny czy innych nieśmiertelnych. Niby co chwila mówione jest, jaka to rzadkość, że syreny są tylko legendą i nikt ich nie widział tak jak i ludzi którzy je zjedli, a tu w każdym mieście znajduje się przynajmniej jedno z powyżej wymienionych... Nudne to się po paru odcinkach robi, dobrze że dłuższej serii nie zrobili. krew_na_scianie - 17-01-2009, 17:27 Temat postu: Special A - życie to jest zaskakujące..Obejrzałam Special A w całości! No kto by pomyślał! A tym bardziej, że jakoś odcinki od 4 do 24 obejrzałam jednego dnia! Co tu wiele pisać..Anime mi się spodobało, i to jak! Ktoś mądrze napisał w recenzji, że anime dopiero po paru odcinkach nabiera rumieńców i wchodzi na odpowiednie tory. Bywało już śmiesznie, postacie w końcu zrobiły się bardziej wyraźne. Ale czym jest najbardziej zaskoczona - pomimo, że wątek miłości jest tu głównym tematem, czego zbytnio nie lubię, ale tutaj wszystko było niezwykle interesujące. Wszystkie te historyjki były no..urocze. Fajnie się to przeżywało z głównymi bohaterami, tym bardziej że ich odczucia nie były jakieś totalnie z kosmosu, ale jakby żywcem dialogi prezentowały, co człowiek myśli w takich chwilach np. gdy nie wie jak pokazać swoje uczucia, jak je otworzyć, jak to uporządkować w sercu, i w końcu co się tak naprawdę czuje. To anime ma takie fajne ciepło, któremu dałam się oczarować. A najbardziej dałam się oczarować Takishimie - dawno tak namiętnie nie ściągałam tapet jakieś męskiej postaci z anime. Barwa jego głosu, szczerość jego uczuć, wszystko mi się w nim podobało. Kupuje tego pana w całości, jest przesłodki! Aż mam ochotę obejrzeć jakieś podobne anime do Special A.. Asthariel - 17-01-2009, 18:17 Temat postu:
A ja obejrzałem Bleacha od 196 do 202, mimo, że i tak dawno to widziałem w mandze.
Mayuri killed Szayel, Kuchiki killed Zommari, Zaraki killed Nnoitra. W ogóle ten ostatni to chyba mój ulubiony Espada (bo za mało wiemy o Starku. Jego ostatnie chwile - KLIMAT!
Świetna była też muzyka, choć pojawiła się już w Diamond Rebellion. Polecam zwłaszcza Invasion - można posłuchać na niektórych stronach. kokodin - 18-01-2009, 13:32 Temat postu:
Wczoraj rano wchodząc na tanuki zauważyłem recenzje Crazy Shrine Maidens. Przeczytałem miniopis i wiozłem się za oglądanie. Ale z tym anime jest coś dziwnego!
Każdy odcinek oglądam naprawdę z dużym zaciekawieniem i uśmiechem, ale jak tylko odcinek się skończy muszę się wytarzać po łóżku i odpocząć zanim zrobię cokolwiek innego.
W każdym razie ten tytuł jest strasznie intensywny a opening doprowadza mnie do irytacji :P JJ - 18-01-2009, 19:00 Temat postu: Toaru Majutsu no Index - 15
biribiri robiła w szpitalu, i scenki z "przyjaciółką z dzieciństwa" było równie mordercze. Jak i MISAKA w roli dłubiącej w uszach hotelarki...
A ja wreszcie jestem na bieżąco z Natsume Yuujinchou. I w zasadzie mam dwie uwagi...
1) MRRRRRRRRRRRRR *____*
2) Biedna Sasada, Natsume trochę przesadza z uciekaniem... Paweł - 18-01-2009, 21:36 Temat postu:
Od siebie dodałbym jeszcze matrioszkę i nową wersję Index z owłosionymi nogami
Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać. Takiego sposobu na wstawienie fanserwisu i wszystkich postaci naraz to chyba jeszcze nie widziałem...
Też ómarłem i zastanawiam się, czy już zmartwychwstałem, czy jeszcze nie. Jednym słowem LOL.
Maria Holic 2- nie wiem czemu, ale naprawdę mi się podoba. Jest bardzo podobne do SzS, jednak tamto było bardziej ogólne. Poza tym opening jest nieziemski! krew_na_scianie - 18-01-2009, 21:37 Temat postu: Noein odcinek 13 - po kilku pierwszych odcinkach byłam strasznie pod wrażeniem Noein, pomimo lekko dla mnie egzotycznej grafiki miało w sobie to coś - czyli bardzo intrygująca fabułę i powalającą muzykę. Ale aktualnie Noein mnie strasznie irytuje. Mało widać jakichkolwiek konkretów, nawet więcej - bohaterowie swoimi dialogami mało wnoszą, gadają właściwie ciągle o tym samym (no Karasu to tak się zaciął tym paplaniem o bronieniu, że niedługo przestanę go lubić!). Tłuką się praktycznie ciągle te same postacie (czasami zmieniają się tylko proporcje lub skład), mało kiedy walki doprowadzane są do samego końca. Ja rozumiem, że pewne zagadki powinny być przez widza odkrywane częściowo, najlepiej zawsze troszeczkę w każdym odcinku - a tutaj wszystko się strasznie rozmyło i powoli działa mi już na nerwy :/ Gdzieś po drodze ulotnił się cały potencjał tego tytułu, i nie sądze by następne odcinki nagle gwałtownie poprawiły obraz całości. Oczywiście obym była złym prorokiem.. Gamer2002 - 19-01-2009, 00:46 Temat postu: Mobile Suit Gundam: Char’s Counterattack
Przeznaczenie. Rywalizacja. Wojna. Tragedia.
Finał czternastoletniego konfliktu Amura i Chara o epickim rozmachu. Pojedynek największych rywali w dziejach anime. A koniec to jedna z najbardziej heroicznych rzeczy jaką kiedykolwiek widziałem. I najsmutniejszych. Agon - 19-01-2009, 12:28 Temat postu:
JJ napisał/a:
Toaru Majutsu no Index - 15
wa-totem napisał/a:
Ómrzecie!
I owszem. Ómarłem.
LOL, ja też. To było bardziej straszne niż blond włosy Kitamury XD
Tylko szkoda, że wszystko, jak zwykle, okazało się wielką, magiczną aferą – już bym wolała mały zapychacz w postaci snu, albo coś w tym stylu.
Kuroshitsuji 11-12
NAPISY! Koniec fillerów! Nigdy więcej (oby) zboczonego psa – a swoją drogą, jak go zobaczyłam w garniaku, to padłam. Chociaż chyba lepiej wygląda w ubraniu niż nago...
*odlicza tygodnie do pojawienia się kolejnych subów* =='
Edit do Kuro: Nie wierzę! Pojawiły się napisy do 13-nastego odcinka. Ha, jest Agni i rozkapryszony księciunio. Tylko nie wiem, czemu zawsze wyobrażałam sobie Agni'ego w ciemnoblond włosach, a tu proszę - białe ^^'
Genji Monogatari Sennenki 1
To było straszne. Już nawet nie chodzi o to, że odcinek był dość nudny, ale patrzenie na tę kreskę naprawdę boli. Ble, więcej tego nie ruszę. Anonymous - 19-01-2009, 15:17 Temat postu: Maria + Holic 2 - oj, Sayonara Zetsobu Sensei zbiera żniwo, do spółki z Marimite i Uteną. Dziwna to seria, niskobudżetówka, z pomysłem i humorem, ale już teraz mam wątpliwości, czy w okolicach 5-6 odcinka nie zacznę ziewać. Oby nie. Anonymous - 19-01-2009, 17:47 Temat postu: Maria + Holic Episode 2
Jak wyżej. Grafika naprawdę mi się podoba, ale ewidentnie jest robiona tak by jak najwięcej oszczędzić. A co do postaci - wygląda na to że to Maria jest prawdziwym głównym bohaterem. Kanako jest zbyt byle jaka, by być dla niej konkurencją, choć wciąż dzielnie się broni przed zredukowaniem do roli posłusznej niewolnicy. Na razie nie wygląda na idiotkę, ale jej "odpływy" (ile to jest milion jenów?) i ciągłe krwawienie z nosa mogą zacząć z czasem wkurzać. Poza tym miło wiedzieć że nie tylko faceci to zboczeńcy... I znamy już cały haremik. Jest uwielbiająca słodycze loli, kapłanka (wiem że to strój łuczniczy, ale wygląda niemal jak strój mido), poważna prymuska w okularach i gwiazda kółka teatralnego. Ciekawe czy powstanie z tego pełnoprawny harem.
No i humor. Dialogi Marii mnie rozwalają, podobnie jak jej dwie osobowości, a raczej maski. No i kwikogenne rozmycia i inne yuriowate patenty. Z drugiej strony sceny typowo komediowe mają niespecjalny poziom. Sposób w jaki Maria zbyła Ryouken, był śmieszny jedynie przez swoją absurdalność.
Ciekawe także ilu w tej szkole jest facetów? Ryouken i loli są na razie głównymi podejrzanymi...
Poczekamy, zobaczymy. Może wyjdzie z tego coś bardzo dobrego, ale dam sobie spokój z oglądaniem do czasu aż wyjdzie cała seria. Shizuku - 19-01-2009, 22:13 Temat postu:
Skończyłam wreszcie Windy Tales - opornie mi to szło. Ogólnie anime bardzo przyjemne i ciepłe, tylko jeden odcinek na dzień wystarczy. O dziwo spodobała mi się nietypowa kreska i za to duży plus. No i bardzo spodobał mi się motyw kotów leniwo sunących po niebie.
W ramach kontrastu zaczęłam oglądać Basilisk. Nie sądziłam, że tak mnie wciągnie, jak narazie skończyłam na 6 odcinku. Niektóre techniki mnie zadziwiają czasami, ale nie narzekam. Mam jedynie zastrzeżenia do Obore. Walczyć nie potrafi i tylko do ukochanego się rumieni. Może coś się poprawi później? No nic zobaczymu jak dalej się potoczy.
A właśnie mam pytanie do Baccano! Ile to odcinkó to ma? Bo mam wersję z 11 odcinkami, ale znalazłam jeszcze z 16 albo 13, więc trochę się pogubiłam... vries - 19-01-2009, 22:23 Temat postu:
Shizuku napisał/a:
A właśnie mam pytanie do Baccano! Ile to odcinkó to ma? Bo mam wersję z 11 odcinkami, ale znalazłam jeszcze z 16 albo 13, więc trochę się pogubiłam...
13 odcinków i 3 ova
Irresponsible Captain Tylorr - bleh, spodziewałem się czegoś innego. Wiedziałem, że to będzie leń i że będzie nieodpowiedzialny. Ale myślałem, że będzie bardziej jak Goto z Patlabora. Że będzie starał się jakoś manipulował ludźmi. A jego osiągnięcia są raczej mało przekonujące i bazują na czystym szczęściu. Postaci też są dość sztampowe. Ogólnie seria mi się raczej nie podobała. Paweł - 19-01-2009, 23:09 Temat postu: Asu no Yoichi! odc. 2 - tendencje moralizatorskie, zamiast spaść to znacznie wzrosły - miss mokrego przesłania jako danie główne. Jest też sentencja odcinka - "To wcale nie jest zwykły zboczeniec" - o tak, komplementy rzecz ważna. Na dodatek jeszcze najstarsza siostra zdaje się mieć masochistyczne usposobienie - jednak to nic negatywnego, ponoć robi to z miłości. Blondyna natomiast boryka się z kompleksem niższości, wszystko oczywiście w otoczce kobiecego biustu przeróżnych kształtów i rozmiarów. Jak tak dalej pójdzie to podziękuję, o ile pierwszy odcinek w całej swej kiczowatości zdawał się przynajmniej ciekawy, o tyle teraz odniosłem całkowicie odwrotne wrażenie.
Munto Tv odc. 1 - ktoś oglądał? Szczerze to przyznam, że miałem ogromne oczekiwania, przede wszystkim ze względu na studio, które serię produkuje. Zaznaczam, że Oavek nie widziałem i oglądać nie miałem zamiaru, szczególnie że wyczytałem, iż wersja Tv jest "wersją alternatywną". Nie da się określić jak się zawiodłem na grafice... Historia jako tako zdaje się ciekawa, niektóre sceny również - wciąż jednak żałowałem, że to takie brzydkie. Jak wyczytałem na forum MAL'a jest to faktycznie wersja alternatywna, jednak początek zawiera w sobie oavk'i, trochę podrasowane graficznie, zawierające wycięte sceny, później historia ma być kontynuowana. Stąd moje pytanie: jak myślicie, czy po tym jak historia z wersji Oav się skończy to zmienią kreskę? Kurcze, opening np. wygląda całkiem, całkiem... Na dodatek już pierwszy odcinek miał tendencję do pokazywania ciekawych zjawisk graficznych (odbijające się niebo na ulicach - mistrzostwo, o dziwo dzisiaj widziałem podobne sceny na żywo w Katowicach - wow!) budując przy tym niezły klimacik - czułem się jakby ta seria przypominała mi jakieś sceny z dzieciństwa, no ale nie oszukujmy się - momentami to sią na to patrzeć nie da, aż się przykro robi... Vodh - 20-01-2009, 00:06 Temat postu:
Shizuku napisał/a:
A właśnie mam pytanie do Baccano! Ile to odcinkó to ma? Bo mam wersję z 11 odcinkami, ale znalazłam jeszcze z 16 albo 13, więc trochę się pogubiłam...
Seria sama ma 13 odcinków i stanowi spójną i mniej więcej zamkniętą całość. Do tego dochodzi OAVka i seria razem z OAVką TEŻ stanowi spójną, zamkniętą całość... Ja załatwiałem sobie oddzielnie, na OAVce łapy położyłem sporo po zakończeniu serii i... dalej było świetne, dalej same 10 ode mnie ;D więc tak, vries napisał wszystko, ja tylko chciałem dorzucić kolejną cegiełkę do kaplicy wyznawców Baccano! :D
A co do Basiliska, to mnie w serii w zasadzie nic nie zawiodło, oglądaj oglądaj i dziel się wrażeniami, strasznie lubię czytać jak ludzie piszą o moich ulubionych seriach na bieżąco :D
Sam z kolei zacząłem Trinity Blood. Po openingu wiedziałem, że chcę to obejrzeć i że mi się spodoba. Obejrzałem na razie 2 epki i cóż mogę więcej napisać... Oprócz chwilami dość pretensjonalnie brzmiących nazw własnych (tak, do Engrisha się przyzwyczaiłem, ale Ratin mnie razi...) i chwilami dość oszczędnej animacji bardzo mi się podoba, oglądam dalej :D Krwawisz - 20-01-2009, 00:49 Temat postu:
W tej chwili wziąłem się za Juuni Kokki. Jestem na 3 ep i muszę przyznać, że zdrowo mnie zassało . Na takie anime od dawna czekałem - wręcz namacalny jest rozmach fabularny tej produkcji choć to przecież dopiero początek. Technicznie też niczego sobie. Nie pozostaje nic innego jak oglądać dalej :) Vodh - 20-01-2009, 01:44 Temat postu: Trinity Blood do 5 włącznie - jest lepiej, niż myślałem. Albo animacja się poprawiła, albo się przyzwyczaiłem, ale już mnie w zasadzie nic nie razi, nazwy własne też, natomiast fabuła rozwija się w interesującym kierunku. Poza tym Abel jest fajny :D Vashucard taki :D ale nie bez pewnej dozy oryginalności.
Poza tym podoba mi się konstrukcja świata, Watykan i Imperium rządzone prze wampiry w stanie niestabilnej równowagi i jakieś tajemnicze bractwo w tle... Chociaż jest kilka rzeczy, które mnie drażnią, niektóre zachowania bohaterów (w szczególności z serii: dlaczego on/ona NIE zrobiła czegoś, co byłoby dla niej/jego łatwe i byłoby znacznie prostszym wyjściem z sytuacji od razu? Po kiego czekać tyle z oczywistą interwencją?!), ale i tak jest nieźle. Zobaczymy, czy klątwa studia GONZO dotknie to anime, czy może miłosiernie oszczędzi? vries - 20-01-2009, 02:07 Temat postu:
Vodh napisał/a:
Zobaczymy, czy klątwa studia GONZO dotknie to anime, czy może miłosiernie oszczędzi?
Seria nie jest tragiczna... Udało mi się obejrzeć do końca i nie jest to żadna rewelacja, ale nie było źle (ale i tak nie dorównuje najlepszej moim zdaniem serii od Gonzo, czyli Last Exile)
The Daughter of Twenty Faces ep21 - seria chyli się ku końcowi i pewnie zostawi za sobą parę otwartych wątków. Nie powiem, by to było jakieś wybitnie dobre anime, ale przynajmniej trzymało się kupy (w miarę). W trochę dziwny sposób łączyło anime detektywistyczne, (trochę) obyczajówkę i fantastykę. Twórcy mogli pójść bardziej w jednym kierunku (a resztę zmarginalizować). Wyszłoby to im na zdrowie. JJ - 20-01-2009, 10:05 Temat postu:
Paweł napisał/a:
Munto Tv odc. 1 - ktoś oglądał?
Mhm. Choć mi bardziej podoba się tytuł "Sora o Miageru Shōjo no Hitomi ni Utsuru Sekai" (właściwie to on przyciągnął moją uwagę). Ale ja już wcześniej sprawdziłem, o co chodzi (swoją drogą, to raczej kontynuacja niż retelling - tyle że przeznaczona też dla widzów, którzy oavki nie widzieli). Oglądane z nastawieniem na rysunek sprzed iluś tam lat nie jest takim wielkim rozczarowaniem, wręcz przeciwnie - nie licząc szpetnego czerwonowłosego faceta było bardzo dobrze. Kreska się pewnie zmieni - trzeba tylko przeczekać pierwsze odcinki, które są po prostu "kopiuj-wklej" z serii OAV (przyjrzyj się screenom przy recenzji, rozpoznasz większość z nich) Vodh - 20-01-2009, 10:44 Temat postu:
vries napisał/a:
Seria nie jest tragiczna... Udało mi się obejrzeć do końca i nie jest to żadna rewelacja, ale nie było źle
Kiedy pisałem o klątwie studia GONZO chodziło mi raczej o to, że w okolicach 3/4 anime stwierdzą, że w zasadzie nie ma już co popsuć, więc przestaną płacić scenarzystom, a rozwojem fabuły zajmą się graficy. Czyli o skopanym zakończeniu. Że nie jest to ani rewolucja, ani rewelacja, to się domyślam, ale mam nadzieję, że poziom utrzyma ^^. Paweł - 20-01-2009, 11:13 Temat postu:
JJ napisał/a:
Paweł napisał/a:
Munto Tv odc. 1 - ktoś oglądał?
Mhm. Choć mi bardziej podoba się tytuł "Sora o Miageru Shōjo no Hitomi ni Utsuru Sekai" (właściwie to on przyciągnął moją uwagę). Ale ja już wcześniej sprawdziłem, o co chodzi (swoją drogą, to raczej kontynuacja niż retelling - tyle że przeznaczona też dla widzów, którzy oavki nie widzieli). Oglądane z nastawieniem na rysunek sprzed iluś tam lat nie jest takim wielkim rozczarowaniem, wręcz przeciwnie - nie licząc szpetnego czerwonowłosego faceta było bardzo dobrze. Kreska się pewnie zmieni - trzeba tylko przeczekać pierwsze odcinki, które są po prostu "kopiuj-wklej" z serii OAV (przyjrzyj się screenom przy recenzji, rozpoznasz większość z nich)
Dokładnie, napisałem przecież, że historia będzie kontynuuowana jednak zawiera w sobie materiał z Oave'k, trochę podrasowany graficznie (w niektórych momentach). No ja akurat oglądałem z nastawieniem na coś niezwykłego (tak jak w przypadku Kanona 2006, którego to kreska była prześliczna, jeżeli porównać do wersji wcześniejszej). Najbardziej nurtuje mnie jednak pytanie, czy faktycznie tą kreskę zmienią. Z jednej strony jest to naturalne, że nowy materiał będzie wyglądał lepiej, z drugiej jednak będzie to trochę dziwne, kiedy kilka odcinków prezentuje niezbyt ładną grafikę (dokładnie postać czerwonowłosego Munta jest ohydna, nie wspominając o anorektycznych uwarunkowaniach reszty męskich postaci) i nagle po nich pojawiają się odcinki inne, ładniejsze. Z drugij jednak strony jest to zabieg czysto marketingowy, bo robiąc bezpośrednią kontynuację serii Oav pozbawiali by się części widzów, która tejże nie widziała (nie wszyscy lubią zaczynać coś od środka). Zobaczymy, jak na razie zrobiło na mnie pozytywne wrażenie. vries - 20-01-2009, 11:45 Temat postu:
Vodh napisał/a:
Kiedy pisałem o klątwie studia GONZO chodziło mi raczej o to, że w okolicach 3/4 anime stwierdzą, że w zasadzie nie ma już co popsuć, więc przestaną płacić scenarzystom, a rozwojem fabuły zajmą się graficy. Czyli o skopanym zakończeniu. Że nie jest to ani rewolucja, ani rewelacja, to się domyślam, ale mam nadzieję, że poziom utrzyma ^^.
Nie wiem, czy tu jest co skopywać... No chyba, że irytują cię zbyt przepakowani bohaterowie, bo z tego, co pamiętam tak kończył główny hero.
Regios ep2 - Są przyzwoite pojedynki? Są. To znaczy, że da się oglądać. Problem polega na tym, że jest to strasznie infantylne i głupie. Nie tak głupie jak Index całe szczęście, ale głupie. Osoba, która wymyśliła, że główny bohater powinien w krytycznym momencie dostać power-upa powinna powinna zawisnąć na stosie, albo spłonąć na szubienicy, czy coś. Przynajmniej postaci są dość sympatyczne... Osobiście mam nadzieję, ze doczekam się jakiejś fabuły (niby jest zrobione na podstawie LN'ów). Ysengrinn - 20-01-2009, 12:34 Temat postu:
Vodh napisał/a:
Poza tym Abel jest fajny :D Vashucard taki :D ale nie bez pewnej dozy oryginalności.
Jak najbardziej oryginalny - ma o ile pamiętam czarne, a nie czerwone, wdzianko i białe włoski... moshi_moshi - 20-01-2009, 13:00 Temat postu:
Ale się czepiliście tego Trinity Blood (jestem na 6 odcinku). Fakt, głupie to jak Lato z Radiem, ale przyjemnie się ogląda. Grafika całkiem ładna, bohater przepakowany, ale sympatyczny - zdecydowanie wolę Abela/Abla? od Alucarda. Poza tym opening, BUCK-TICK są świetni, nie mogę się nasłuchać :) Amarth - 20-01-2009, 13:08 Temat postu:
Skoro już mowa o Trinity Blood.
Ja odpadłam na bodaj 4 czy 5 odcinku. Jakoś do mnie nie przemawia. Grafika rzeczywiście śliczna, ale niektóre chwyty (zakonnice w obcisłych "habitach" i nie zapowiadający się zdyt dobrze wątek romantyczny) mnie odrzucają. Co prawda za czas jakiś zapewne zrobię drugie podejście, ale z powodu głosu pewnego cyborga, albowiem Kazuya Nakai nie ma sobie równych.
Zoku Natsume Yuujinchou 02
Wreszcie dorwałam BSS drugiego odcinka. Mam ochotę mruczeć i już. Tyle skondensowanego ciepła i serdeczności sprawia, że od razu czuję się lepiej. Daerian - 20-01-2009, 13:12 Temat postu:
Białe włoski miał już Dante z Devil May Cry, więc tu oryginalności nie ma...
Ale ogólnie seria fazowa jest, widziałem kawałek :D
Ja natomiast oglądam, poza kilkoma bieżącymi seriami, Makai Senki Disgaea i jest... kiepsko. Niestety, anime wyraźnie dla fanów gry, a co gorsza, wyraźnie czuje się olbrzymi kontrast poziomu obydwu...
Dobrze, że w kolejce czekają lepsze rzeczy. m.in. Baccano! :D Ysengrinn - 20-01-2009, 13:20 Temat postu:
Moshi napisał/a:
Ale się czepiliście tego Trinity Blood (jestem na 6 odcinku). Fakt, głupie to jak Lato z Radiem, ale przyjemnie się ogląda.
Well, z mojej perspektywy przede wszystkim przeraźliwie nudne. Nawet nie chodzi o nieoryginalność, ale o brak chęci, by stare puzzle ułożyć w jakiś ciekawy sposób, dodać coś od siebie. Oklepany świat, oklepani bohaterowie, oklepana fabuła, wszystko jakieś takie bez ikry i morderczo przewidywalne. Oglądałem to-to przewijając 3/4 czasu a i tak ziewałem z nudy, próżno czekając na cokolwiek, co by mnie zainteresowało.
W skrócie - zieeeeeeew. Lepiej obejrzeć Vampire Hunter D: Bloodlust, krótsze, ładniejsze, osadzone w podobnym świecie i nie zawiera rzeźnika-pacyfisty. wa-totem - 20-01-2009, 15:02 Temat postu:
Amarth napisał/a:
Mam ochotę mruczeć i już.
Właśnie napadła mnie wizja stadka jenotów siedzących pod ścianą rządkiem, i mRRRrrrRRRRRrrruczączych na różne tony po seansie. LOL.
A ja - wczoraj wieczorem - kolejne, 15 daburuoł.
LOL. Wypowiedź w stosownym wątku. moshi_moshi - 20-01-2009, 16:28 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
W skrócie - zieeeeeeew. Lepiej obejrzeć Vampire Hunter D: Bloodlust, krótsze, ładniejsze, osadzone w podobnym świecie i nie zawiera rzeźnika-pacyfisty.
Hm, póki co na razie nie ziewam, chociaż kto wie co będzie za dziesięć odcinków. Może to wynika z tego, że serii z wampirami w roli głównej, aż tak często nie oglądam lub aktualnie mam znacznie gorsze rzeczy na tapecie. Poza tym w moim przypadku, grafika i muzyka zawsze mają duże znaczenie - zdarzało mi się oglądać serie słabe, tylko ze względu na te dwie rzeczy, a w Trinity Blood akurat się postarali.
Co do Vampire Hunter D - oglądałam, faktycznie śliczne audiowizualnie, ale i tu fabuła nie zachwyca... kokodin - 20-01-2009, 17:06 Temat postu: minami ke okaeri ep 03 totalne dno .
Kreska się rozjeżdża haradesign zmienia z ujęcia na ujęcie humor jest zatęchły i przewidywalny.
To już tylko z nazwy jest mnami ke i gdzie jest płaskobiusty krosdreser Mako-chan :P Anonymous - 21-01-2009, 01:21 Temat postu:
Nie masz racji. I i II sezon był słaby, ale III mi się podoba. Kreska jakby prostsza, ale to szczegół bo humor i postacie są fajniejsze. vries - 21-01-2009, 01:28 Temat postu:
Gość napisał/a:
Nie masz racji. I i II sezon był słaby, ale III mi się podoba. Kreska jakby prostsza, ale to szczegół bo humor i postacie są fajniejsze.
pfff.... fajny był tylko pierwszy sezon. 3 sezon jest beznadziejny. Ale nie jestem pewien, czy lepszy, czy gorszy od drugiego.
Zacząłem oglądać Utenę. Tymczasem ujdzie. Velg - 21-01-2009, 01:32 Temat postu:
Nie wiem, jak drugi i trzeci, ale pierwszy fajny jest na pewno. Humor, dobre postacie i "zwyczajne życie" świetnie się ogląda ;) A że przy okazji akurat m.in. to oglądam - to nawet tym stwierdzeniem nie offtopuję. kokodin - 21-01-2009, 01:59 Temat postu:
Drogi maidou (zaczyna się dyskusja ale co tam) w jakim sensie postacie są fajniejsze? Nie powinny być bo jest to ekranizacja mangi. Powinny być takie same. Dwie młodsze siostry przestały się kłócić, nie było nawet poważniejszego znęcania się nad gośćmi. Poza jednym wypadem do szkoły cała akcja 3 pierwszych odcinków rozgrywa się w jednym pokoju. A wujek przestał być totalnym nieudacznikiem i stał się po prostu nudny. Już drugi sezon stracił sporo do pierwszego zwłaszcza czołówkę ale teraz to już nawet czubek na głowie chiaki przestał się ruszać i zmalał. Bardziej podobna do niej jest teraz tiga z toradora niż ona z trzeciego sezonu.
Dobra a tak wracając do meritum tego tematu obecnie oglądam ponownie mahoromatik 2.
Po dłuższej przerwie od tego serialu zapragnąłem obejrzeć go jeszcze raz. Niestety wydaje mi się być coraz mniej zbalansowany. Po obejrzeniu pierwszego sezonu i przeanalizowaniu tamtejszego rozwoju akcji muszę przyznać e drugi jest troszkę przesłodzony i wypełniony odcinkami nic nie wnoszącymi do fabuły glównej. Oczywiście nie to że totalnie nic się nie dzieje, ale mogli by to przemontować i skrócić o 3 odcinki wyszło by to tej serji na zdrowie.
Mimo tego ogląda mi się to jak zwykle bardzo przyjemnie. Po prostu lobię te ciepłe serca androidów :P. vries - 22-01-2009, 01:17 Temat postu:
Enevi napisał/a:
no nie udało im się wyjść ze schematu...
Ja się z tym nie zgodzę. Przecież mieliśmy już podobną sytuację w tej serii, która skończyła się inaczej. Poza tym ostatnie odcinki to rzeź bohaterów. Trzeba było przerwać passę złych zdarzeń. Osobiście spodziewałem się, że ten wątek zostanie zakończony w ten sposób.
Poza tym szkoda, że aż tyle Midori w tym odcinku, nie szczególnie ją lubię. wa-totem - 22-01-2009, 14:12 Temat postu:
Wczoraj wieczorem był czas akurat na dwa epki...
Zoku Natsume Yuujinchou 3EDIT: riight~o. Natsume Trzy, nie dwa. Hauuu~~! ^^'
Aaa...
Odcinek "kąpielowy" z ryokanem i wyprawą do gorących źródeł.
W rolach głównych: dwaj faceci.
=___=''''''
Nie krzyczę "Apage! YAOI!!!" tylko dlatego, że drobniutka interwencja Hiiragi stworzyła pozory ratowania równowagi.
Zapowiedź następnego odcinka dość intrygująca... czy ja znów słyszałem TEGO wielkiego youkai?
ToraDora 16
Oh my goodness... ja WIEDZIAŁEM że coś takiego wymyślą... Kanou~!
A przyczyna gocenia się Maruo...
...bo jak już będzie głową samorządu, to jego ukochana Sumire zdąży wyjechać do USA bo chce zostać astronautką... LOL? Kanou ma w tym epie rację, on przed wszystkim tylko ucieka...
Szykujcie się na niespodziewane wyznania, niezamierzone wyznania i bijatykę.
Poza tym... lol, zawieszenie na 2 tygodnie za udział w bójce?
I borze szumiący, bouken za pazuchą... o__O' Przy kimś o wzroście Ami jeszcze bym zrozumiał, ale...
"Donmajnd" jak mawia Minorin ;3
A jak jesteśmy przy Minorin, śliczna kruciótka scena pomiędzy nią i Ami, o poczuciu winy. Ale te zaciśnięte zęby mówią że Ami raczej samą siebie usprawiedliwia, i wie że to nie takie proste.
Awww, szok! Harem z sensem?
Za tydzień - świeża dostawa fanserwisu w postaci asystentek Mikołaja... po tak naładowanym emocjami odcinku chyba chcą trochę rozluźnić nastrój... Paweł - 22-01-2009, 14:36 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Zoku Natsume Yuujinchou 2
Aaa...
Odcinek "kąpielowy" z ryokanem i wyprawą do gorących źródeł.
W rolach głównych: dwaj faceci.
=___=''''''
Nie krzyczę "Apage! YAOI!!!" tylko dlatego, że drobniutka interwencja Hiiragi stworzyła pozory ratowania równowagi.
Zapowiedź następnego odcinka dość intrygująca... czy ja znów słyszałem TEGO wielkiego youkai?
To był odcinek trzeci, w drugim pokazali dwa posągi...
Dwaj faceci, na dodatek niemalże identyczni :D krew_na_scianie - 22-01-2009, 16:42 Temat postu:
Skończyłam Neoin i jakoś wątpie, że kiedyś jeszcze raz po tą serię sięgnę. Przemilcze już fakt, że średnio zrozumiałam te dialogii o tych kwantach. Nawet podawane uproszczone wersje, przykłady dla laika, nie przemawiały do mojej wybraźni. No ale tu można zwalić winę na mnie a nie na pomysłodawców serii - cóż oni zawinili, że tematy z fizyki nie wchodzą mi do głowy jakkolwiek podane. No ale pozostałe elementy..No szkoda mi tej muzyki. która jest w Noein. Jest tak diabelnie piękna, że czasami nudne wątki oglądałam tylko dlatego, żeby posłuchać sobie muzyki. A takich momentów było niestety sporo. Oglądając miałam to ciągłe głupie wrażenie, że patrze co jakiś czas na te same rzeczy - ciągle ten sam pokój Haruki, ciągle podobne bitwy, ciągle ten widok miasta z góry - no straszna monotonia. Fakt, że wiele anime dzieje się ciągle w tych samych plenerach, ale tutaj to mnie aż dobijało.
Tylko trzeba wspomnieć o małym elemencie. Skoro jest to anime o przyszłości, to dlaczego ciągle musze oglądać to samo? Właśnie tego czegoś mi brakowało - pokazania bardziej dogłębniej tej przyszłości. Oczywiście zdaje sobie sprawę, że była to jedna z możliwości przyszłości, no ale żeby tak totalnie płytko ją pokazać? W sumie dodałoby to smaczku Noein, bo ileż można patrzeć jak rycerze przenoszą się czy powracają z czasów Haruki, wciąganie niebieskich sznurów itp.
Jstem zawiedziona. Nie tak to miało wyglądać. Za dużo tych samych treści, tych samych dialogów i scen przewijało sie przez Noein. Średnio przekonali mnie też bohaterowie: może Yuu był jeszcze w miarę ciekawy, ale Haruka była strasznie mdłą postacią.
Ghost in the Shell 2: Innocence i oglądając ten film też się niestety zawiodłam!! Za mało polotu typowego dla Ghost in the Shell w tym filmie! A dlaczego? Bo na siłę widzowi jest wciskane podziwianie grafiki! Jest ona przepiękna, ale niech to nie stanowi osi filmu! Lubię jak takie coś sama dyksretnie zauważę, a tutaj jakby wyciąć te nachalne kadry z przymusowym podziwianiem tła - to nie wiem czy pół filmu by z tego wszystkiego zostało. Lekka przesada..Brakowało mi, że tak mało pokazanych jest postaci, czuć pustkę..W sumie może też za mało było samych scen akcji? Fabuła przez to też była lekko płytka, mało było dialogów, a za to ile filozofowania..I to wszystko przez tą grafikę! kokodin - 23-01-2009, 14:36 Temat postu: maria holic 03
Zaczynam się rozjeżdżać myślowo z tą serią nie na tyle aby przestać ją oglądać ale już muszę zatrzymywać aby przeczytać napisy.
Ogólnie odcinek śmieszny ale niewiadomo o czym. Kosmita w torbie wredne dziewczyny i kompletnie pokiełbaszona dedukcja. Szczerze mówiąc nie zrozumiałem dlaczego takie a nie inne żarty zostały wykorzystane i czym było to zielone coś, ale rozumiem że coś ma się zacząć dziać w następnym odcinku bo yuri ma już obrońce i oprawce z pokojówką więc kompletne niezrozumienie wzajemnych motywów może przynieść ciekawą wojnę. Swoją drogą o co chodzi z tymi krzyżykami czy one rzeczywiście są podobne z jakiegoś konkretnego powodu?
Po prostu nie mogę wyjść z podziwu nad tym jak mała dziewczynka z ujęcia w domu Ruigiego (rozpłaszczona na stole) mogła się zmienić w machinę totalnej destrukcji. To nawet nie był "cat fight" tylko rasowa bójka chuliganów w wykonaniu dziewczyn. Brawo szkoda że je powstrzymano od poważniejszych zniszczeń. Jeżeli ktoś wypadł by przez okno też mogło by być ciekawie. I te siniaki po prostu cudowne. Jak nie jestem zwolennikiem bezsensownej przemocy tak te kilka scen wniosło sporo życia na ekran a mnie mało go nie pozbawiło. Toradora dziękujemy czekamy na okaeri .
wa-totem - 23-01-2009, 15:45 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Toradora dziękujemy czekamy na okaeri
Czekamy na powrót do domu?
Co przez to rozumiesz?
Wiesz że to bardzo głupio używać słów z języka którego nie rozumiesz na forum gdzie nie brakuje ludzi którzy go znają?
A ja wczoraj wieczorem nadganiałem Soul Eatera. Wciąż wdzięczna shounenówka, bardzo odświeżające po "zatęchłum powietrzu" jakie zostawił po sobie idiotycznie przeciągany Bleach.
Dziś w planach Toaru 16 i Erin 2. Paweł - 23-01-2009, 15:56 Temat postu: Maria+Holic - zrozumiałe, czy nie nadal mi się podoba, tego typu humor po prostu jak najbardziej mi pasuje. Jednego jednak nie łapię - co to za różowe cholerstwo co cały czas się na ekranie pojawia?? Hah i ten opening, po prostu nie mogę jak go widzę... Maria - jeden/jedna z lepszych bohaterów/bohaterek z jakimi się ostatnio zetknąłem.
Toradora 16 - kurcze jakie to było pocieszne, już wiele razy wspominałem, że z każdym odcinkiem moja sympatia do serii wzrasta i powtórzę to raz kolejny: po prostu uwielbiam!
Powód Kitamury okazał się dosyć prozaiczny, bo bohater uchodzący jednak za dosyć dojrzałego okazał się mieć problemy takie jak każdy inny nastolatek, na dodatek obrał sobie pewien cel tylko po to, by komuś coś udowodnić i pokazać, że jest tej osoby wart, a jednak uczucia zdają się bardziej wartościowe niźli wyglądało to w jego mniemaniu, bo to czy zostałby tym przewodniczącym czy nie i tak zbytnio by niczego nie zmieniło. On jednak wolał dalej "uciekać" i zdecydował się na pofarbowanie włosów i rolę młodego gniewnego, Boziu, toś kolego wymyślił... Co ważniejsze obiekt jego westchnień był tego świadom i wszelkie jego działania były zaplanowane, na horyzoncie pojawiła się jednak Taiga - jakie to było słodkie! Chociaż tej katany zza kołnierza to się nie spodziewałem!
Jeśli chodzi o Ami i Minorin, o czym wspominał wa-totem, to przyznam że nie zrozumiałem za bardzo o co chodziło, a przynajmniej nie jestem pewien. Ktoś się pokusi o małe przełożenie z naszego na nasze? :D kokodin - 23-01-2009, 16:40 Temat postu:
Mogłem zrobić literówkę chodziło mi o dokładkę jak np ryżu. Muszę wreszcie zacząć się uczyć :] bo robię takie błędy na jakich lecą żarty słowne w anime :P Agon - 24-01-2009, 00:43 Temat postu: White Album 3
Powoli zaczynam tracić nadzieję na to, że w tym anime zacznie się coś dziać. Pierwsza połowa epka mnie totalnie dobiła – 9 minut ględzenia przez telefon, plus te ‘’ospałe’’ głosy bohaterów (I mean Yuki i Touya).
Potem zrobiło się na chwilę ciekawiej (no, powiedzmy...):
Touya znalazł nową pracę jako menedżer Riny - a raczej został w niego wrobiony, bo na początku miał być tylko pomocnikiem menedżera. Ale oczywiście siła wyższa wykopała go ze stołka. I Rina się trochę wkurzyła z tego powodu, ojej.
Na dodatek biedaczek ma problemy finansowe, jego kontakty z ojcem nie są najlepsze i okrutny świat showbizu znowu przeszkodził mu w spotkaniu z ukochaną. Chlip.
Zastanawiam się, czy mój wrodzony masochizm jest na tyle silny, żeby dalej to oglądać. W każdym razie polecam serię, jak ktoś ma problemy z zasypianiem – doskonały usypiacz.
Toradora! 16
Na początek muszę wylać swój wielki żal i ubolewanie:
Akcja z kampanią wyborczą była najs, zwłaszcza rozwieszanie plakatów (foto Taigi było obłędne) i rozdawanie ulotek XD Walka na miecze też niczego sobie.
Powód emo nastroju Kitamury okazał się trochę błahy i dziecinny – jakby od razu nie mógł powiedzieć, o co chodzi, zamiast przysparzać zmartwień połowie szkoły. No, ale jego publiczne wyznanie było dosyć odważne, i dobrze, że już wrócił do normalnego stanu.
Maria+Holic 3
Jakoś nie bardzo odpowiada mi stylistyka tej serii, humor też do mnie nie trafia. Postać niezdarnej, naiwnej Kanako staje się coraz bardziej męcząca, i te jej ciągłe krwotoki z nosa.
Kuroshitsuji 14
Zastanawia mnie tylko jedna rzecz – dlaczego znowu mignęła mi służąca z fillerów? Mam nadzieję, że twórcy nie szykują jakiegoś zuego i fillerowatego planu z nią w roli głównej... Salva - 24-01-2009, 00:59 Temat postu: Princess Ciuciu 12
Quack! Znaczy Kwik! Boski zarumieniony Fakia~! Pan D zaczyna mnie osobiście poważnie wkurzać, ale niech sobie będzie, ma momenty. Natomiast Fakia~ No Kanda, cały Kanda, Kanda jakiego uwielbiałam :D Jest takim samym burakiem jak on, i ma te same zachowania i "ależjestemzimny, nicmnienieobchodzi" ale i tak... Mru! Cały Kanda :333 Do tej qretynki się przyzywczaiłam i ostatecznie w kaczej formie potrafi być urocza, może dlatego, że wtedy nie rozumiem co ona mówi? Księcia Kretyna Wszechczasów ktoś mógłby w końcu zadźgać i byłby święty spokój... Jest naprawdę irytujący i wyjątkowo antypatyczny. A reszta lata za nim jak kot z pęcherzem... O pardon... nie kot... Koty w tym anime odwadniają się przez pocenie na słowo "mariaż" (ja bym reakcje senseia określila jako nerwicę jakąś, albo inną obsesję...)... Easnadh - 24-01-2009, 12:18 Temat postu: Toradora 16
O Emo-Kitamurze pisali już wszyscy, owszem, powód emocenia się nieco naiwny i bzdurny, ale mnie owa bzdurność poraziła bardziej w innym fragmencie, a konkretnie w toku rozumowania Kitamury:
po jaką cholerę on tyle czekał? No tak, chciał wzbudzić w niej szacunek, blabla. Tylko że gdyby olał szacunki i inne, i wyznał jej miłość wcześniej, mogliby się sobą cieszyć w liceum. A przecież to było oczywiste, że na studia ona by gdzieś wyjechała (chociaż może nie aż tak daleko).
Już Minorin by to wykoncypowała, a taki inteligentny Kitamura nie...
Szkoda mi Taigi. Bardzo bardzo. Zwłaszcza po
Kitamurowym wrzasku... ekhu, wyznaniu miłości na apelu. Co za dupek. Ja rozumiem, mógł i właściwie musiał to zrobić, ale czemu nie mógł bardziej na osobności, a nie przy wszystkich, z Taigą stojącą w pierwszym rzędzie? Zero empatii.
Skip Beat! 14-15
Nadrabiam dziurę powstałą z powodu ogólnego zniechęcenia, jakie odczuwam w stosunku do tej serii. Tylko że robię to bardziej z obowiązku, a nie chęci.
Wrażenia mam... żadne. To wszystko jest tak niesamowicie nijakie... I nawet nie chodzi o to, że czytałam wcześniej mangę i wiem, co się wydarzy, bo "Soul Eatera" też czytam, a anime ogląda mi się fajnie (zwłaszcza że teraz drogi mangi i anime ciut się rozchodzą). Anime jest po prostu nijakie. Kreska jest nijaka, animacja jest nijaka, muzyka jest nijaka. Końcówki odcinków są nijakie. Wiecznie wytrzeszczone w szoku oczy Kyouko. Ile można? O zgrozo - nawet Kyouko jest nijaka! Nie wiem, czegoś jej brakuje. Wydaje mi się, że tego nieodstępującego jej na krok widma demoniczności. W mandze jakoś się je czuje, w anime - nie.
Już pomijam fakt, że zamiast skrócić wątek sekcji Love Me, twórcy niepotrzebnie go wydłużają. A przecież to dopiero potem zaczynają się dziać rzeczy najciekawsze.
Kuroshitsuji 15
Mam wrażenie, że coś przegapiłam. Odcinek 13 - panowie z Indii. Ani słówka o curry, Agni nocą wyłazi z rezydencji, Sebas-chan na dachu, koniec odcinka. Odcinek 14 - zlepka urywków wszystkich odcinków do tej pory, cobyś, widzu, nie daj boże, czegoś nie zapomniał. Odcinek 15 - Konkurs Curry. Huuuuuuuuh?! O_o' Liczby niby się zgadzają, ale fabularnie wcięło mi jeden odcinek. Wygląda na to, jakby był. Kiedyś. Gdzieś. Ale go nie było. W każdym bądź razie ja nie widziałam. Cóż.
Co do samego odcinka - grrrr. Grrr grrrr grrrrr. Zepsuli go. Pozbawili go całej absurdalności i grozy (pomijam wątek reinkarnacji bogini Kali, który być może miał powiewać grozą, ale tak po prawdzie to powiewał śmiesznością, cudowny wymysł twórców anime). Co to było za czarne widmo siedzące na krześle, ja się pytam? Królowa Wiktoria? Niemożliwe! W mandze przy Jej Wysokości opadła mi szczęka, bardzo zaskakująca i... żwawa staruszka (a te jej momenty depresji a la Tamaki z "Ourana"...). A w anime - nieme widmo.
Dwa - końcówka odcinka. Co. To. Miało. Być. ?. Czy "Kuroshitsuji" to bajeczka dla dzieci, z morałem? Och, tak, no i wszystko się dobrze skończyło, jesteśmy przyjaciółmi, zachód słońca, jak milusio. No fakt, w mandze też była taka scena. Ale na tym nie koniec, o nie. Bo potem był cudowny, dodający smaczku fragment z Lau i Ranmao: "I've got to exterminate bad rats infesting my city, don't I? So I keep a cat. Meow!".
Poza tym czuję się rozczarowana, bo po wątku z curry w mandze rozpoczyna się dość długi łuk cyrkowy, na który, przyznam się szczerze, czekałam i czekam. Sądząc po preview, się nie doczekam. Za to pewnie niedługo dostaniemy znowu zboczoną pokojówkę i jej jeszcze bardziej zboczonego psa. Ugh -.- Agon - 24-01-2009, 12:40 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Mam wrażenie, że coś przegapiłam. Odcinek 13 - panowie z Indii. Ani słówka o curry, Agni nocą wyłazi z rezydencji, Sebas-chan na dachu, koniec odcinka. Odcinek 14 - zlepka urywków wszystkich odcinków do tej pory, cobyś, widzu, nie daj boże, czegoś nie zapomniał. Odcinek 15 - Konkurs Curry. Huuuuuuuuh?! O_o' Liczby niby się zgadzają, ale fabularnie wcięło mi jeden odcinek.
Zlepek odcinków w 14 epizodzie? To dlaczego ja miałam w czternastce Agni'ego wymykającego się z rezydencji, jelenia i początek konkursu curry? O_o 15 odcinka jeszcze nie oglądałam, ale z tego co widzę po RAWie, wygląda na kontynuację konkursu. Dziwne.
wa-totem napisał/a:
Uch. Chyba czas założyć wątek o ToraDorze w Alfabecie...
Takowy wątek już istnieje ;) wa-totem - 24-01-2009, 13:11 Temat postu:
Cytat:
Jeśli chodzi o Ami i Minorin, o czym wspominał wa-totem, to przyznam że nie zrozumiałem za bardzo o co chodziło, a przynajmniej nie jestem pewien. Ktoś się pokusi o małe przełożenie z naszego na nasze? :D
Uch. Chyba czas założyć wątek o ToraDorze w Alfabecie...
Takowy wątek już istnieje ;)
Fakt, czułem że coś mi umyka ^^'
Wypowiedzi przeniesione tamże. kokodin - 25-01-2009, 16:19 Temat postu:
Po raz kolejny obejrzałem sobie hand maid may i nadal ubóstwiam zakończenie odcinka specjalnego.
Jednak samo zakończenie serii i wątku głównego zaczyna mnie coraz bardziej bawić. Jestem z wykształcenia informatykiem i takie "hollywoodzkie" graficzne działanie wirusów jak zasłanianie czcionek lub przywracanie skasowanych plików poprzez rozmowę o ich zawartości totalnie mnie bawiło i to od dawna.
Wiem że pokazanie rzeczywistego procesu kasowania wirusów było by totalnie nudne ale tak czy siak lobię parszeć na takie absurdalne efekciarskie programowanie z przymrożeniem oka bo nigdy nie wiadomo w jaki sposób można usuwać wirusy :].
Drugi obejrzany dzisiaj anim to 13-sty odcinek Michiko to Hatchin.
I tutaj kompletnie brakowało mi Michiko i Hatchin. Prawdopodobnie właśnie trafiły obie do szpitala rozłożone chorobą więc nie było czego pokazywać. Ale dzięki temu wybiegowi wiemy co się stało z blond afro po jej wspaniałomyślnym puszczeniu starej znajomej wolno.
Zanosi się na to że niedługo młoda zobaczy się z tatusiem a stara wróci do paki ale wszystko może się jeszcze wydarzyć w końcu akcja dzieje się w Brazylii.
korsarz - 25-01-2009, 20:57 Temat postu: Spice & Wolf zakończone jakiś czas temu.
Teraz z kolei oglądam Vampire Princess Miyu TV, doszedłem do 5-tego epizodu... Muzyka świetna, w końcu to sam Kenji Kawai :) . Grafika znośna. Fabuła... No cóż, na razie mocno przypomina magical-girl, zobaczymy, co dalej...
Projekt postaci Matsukaze wyraźnie różni się od tego znanego z mangii, z kolei postać Reihy, która w mandze była strażniczką "wyższej rangi", tak tutaj jest raczej jej rywalką. Kolejna różnica w stosunku do mangii, to postacie koleżanek (w mandze ich nie było).
Asthariel - 25-01-2009, 21:09 Temat postu:
Toradora 16
Jak wszyscy przypuszczali, transformacja Kitamury w emo spowodowana była Przewodniczącą. Najdojrzalsza postać zachowała się szalenie niedojrzale.
Walka Kanuo z Taigą - PIĘKNE! Zwłaszcza atak butem!
I zal mi tylko Ami, która znając prawa rządzące komediami romantycznym, na zdobycie serca Smoka ma najmiejsze szanse...
kokodin - 26-01-2009, 14:25 Temat postu:
Korsarz nie spoilerując powiem że wynudzisz się a na końcu się zdziwisz :P.
Ja sie tak zastanawiam czy by sobie rzeczywiście nie zrobić "drugiej edycji" co do tejpory obejżałem. Bo zmieniłem monitor na o 5,5 cala większy można powiedzieć że to już telewizor teraz wszystko widzę w nowych barwach . A zmusiło mnie do tej zmiany co? Oczywiście anime. Staruszek nie radził sobie z shikabane hime. Na ciemnych scenach był po prostu czarny. A skoro zaczęło się kuro to warto mieć coś na parę mrocznych odcinków. Tak czy siak komputer jest już hd ready :].
Na pierwszy testowy rzut poleci Asatte no Houkou bo "dawno się z nim nie widziałem" poza tym czasem lobię takie psychologiczne zagadki. wa-totem - 26-01-2009, 17:25 Temat postu: 16 daburuoł
Uuuummm... to się zaczyna robić trochę nie-ten-tego. Kontrola informacji? Jaka kontrola informacji? Oni nie wiedzą co to irc, blogsfera i fora? Czy zakładają że DA się wszystko zamknąć? Echch... No i oczywiście,
Kemono no Souja Erin 2
Aaaaaaaaaaaaw.
Oficjalnie potwierdzam, zapowiada się seria nie aż tak odmienna od Seirei no Moribito, chociaż zapewne zdecydowanie "spokojniejsza". Erin i tym razem popisuje się spostrzegawczością detektywa... i zdobywa uznanie jeźdźca Touda. Drugi odcinek był prze-ślicz-nyyyyy! Strasznie lubię taki nastrój... Architektura (zwłaszcza kamieniarka, niczym żywcem wzięta z Sacsayhuamán) i typy zdobień pachną ameryką południową. Paweł - 26-01-2009, 17:58 Temat postu: White Album 4 - yyyy.... flaki z olejem to mało powiedziane. Po tym odcinku po prostu straciłem jakąkolwiek nadzieję związaną z tą serią. Ileż można...?
Shizuku - 26-01-2009, 19:16 Temat postu: Ef - tale od memories 1-8
Mam mieszane uczucia co do tej serii. Z jednej strony piękne tła, a efekty wizualne są naprawdę wspaniałe. Z drugiej niektóre postaci mnie dobijają. Renji nie dość, że wygląda paskudnie (o co chodzi, z tą dziwną fryzurą?) to jeszcze jest strasznie bez wyrazu. Mało charakteru w nim, wkurzają mnie takie postacie. Co prawda scena na plaży, kiedy się wachał i cały był rozdarty, była niezła i trochę lepiej go pokazała. No cóż może ten chłopak jeszcze mnie czymś zaskoczy. Za to Kei... Chryste panie no nie ma bardziej wkurzającej postaci niż ta dziewczyna. Nienawidzę zazdrosnych przyjaciółek z dzieciństwa, a ta zdaje się być najgorszym przypadkiem.
Najpierw przez jej egoizm Chichiro miała wypadek, a teraz druga dziewczyna płacze i ogólnie czuje się podle. Ale ona ma to wszystko gdzieś, bo najważniejsze są jej uczucia i by Oniichan był tylko jej. Bleee. I tak w ogóle nie rozumiem, czemu Chichiro nie mieszka z siostrą, ani nie utrzymuje kontaktów z przyjacielem z dzieciństwa. Czy to przez wypadek? Ale to w końcu jej najbliżsi, nie powinni zostawiać jej samej. Dziwne to...
Ale poza tym anime bardzo wciąga i naprawdę przyjemnie się ogląda. No i ciekawa jestem jak to się skończy. aoc - 26-01-2009, 19:59 Temat postu: Gunslinger Girl 11 - 13
W końcu skończone . W końcu ? No tak zacząłem je oglądać coś z 2 lata temu i przerwałem . Nawet nie wiem czemu . Heh . A w końcu to całkiem niezła seria . Chyba ją obejrzę jeszcze raz , aby sobie wszystko przypomnieć ... a potem seria druga :)
Kakurenbo - Hide and Seek
Mroczne, ponure miasto, ósemka dzieci i demony ... sprawnie zrealizowana, mroczna i wciągająca jednoodcinkowa ova . Warto ją obejrzeć po ciemku . Wrażenia murowane .
Rozpisywanie się na jakikolwiek temat nie jest moją mocną stroną ;p KuniOl - 26-01-2009, 21:01 Temat postu: Code Geass EP R2 5-13.
Świetna seria. Według mnie równie dobra co R1. W dodatku kude 13 epizod jest wspaniały. W dodatku te zakonczenie, aż chce się oglądac dalej . Ma ktoś wiadomość czy wyjdzie kolejna seria? Paweł - 27-01-2009, 10:45 Temat postu: Zoku Natsume 4 - aż brak słów... Zaraz się rozpłynę, przepiękny i przy tym niezwykle chwytający za serducho odcinek. Idealny na początek dnia ;) JJ - 27-01-2009, 11:04 Temat postu: White Album 4 - ciekawe, nie powiem.... Fakt, nie dzieje się wiele, ale to akurat jakoś nigdy mi nie przeszkadzało. Poza tym - świetna momentami muzyka (zwłaszcza fragment w okolicach czternastej minuty) i zakończenie, stanowiące miłą odmianę po ostatnich odcinkach Clannada z mężatką w ciąży zachowującą się jak piętnastoletnia bohaterka haremówki. Tutaj przynajmniej bohaterki potrafią przejść do rzeczy ;) Paweł - 27-01-2009, 13:23 Temat postu:
JJ napisał/a:
White Album 4 - ciekawe, nie powiem.... Fakt, nie dzieje się wiele, ale to akurat jakoś nigdy mi nie przeszkadzało. Poza tym - świetna momentami muzyka (zwłaszcza fragment w okolicach czternastej minuty) i zakończenie, stanowiące miłą odmianę po ostatnich odcinkach Clannada z mężatką w ciąży zachowującą się jak piętnastoletnia bohaterka haremówki. Tutaj przynajmniej bohaterki potrafią przejść do rzeczy ;)
Bohaterka to tępa idiotka, która sama nie wie czego chce. Ten odcinek to już w ogóle porażka. Oczywiście przez jego połowę bohaterzy szukali się wzajemnie, oczywiście zawsze dziwnym trafem przechodzili obok siebie jednak jeden drugiego nie zauważył. W końcu spotkali się wieczorem, oczywiście nie wyszło na jaw dlaczego nie umieli się odnaleźć. W końcu chłopak proponuje jej żeby u niego przenocowała, ta zdziwiona że mieszka w okolicy twierdzi, że nie tym razem. Po czym sama stwierdza, że mieszka niedaleko i ma ją odprowadzić, ażeby niespodzianek nie było za mało, to prosi by on przenocował u niej, co by go mogła "poczuć całego". Niczym w modzie na sukces rzucają się na siebie, kolejna scena i finisz: dziewczyna poszła się kąpać. Damn, przecież to przesada, co to za związek w ogóle. Tyle lat ze sobą, a nawet nie wiedzą kto gdzie mieszka, główny bohater od razu stwierdził, że każda się w nim kocha, jednak on woli swoją jedyną, niestety nie zna jej numeru telefonu więc umawia się na randki przez jej "przyjaciółkę". Jeszcze brakuje, żeby ta młodziutka co mu pomagała, wyznała, że go kocha... O ile na początku starałem się być optymista, o tyle teraz doszedłem do wniosku, że te postaci w ogóle nie mają charakterów, totalne nalepki na piwo.
Już wolę Nagisę, która nie przechodzi do rzeczy ale wie przynajmniej czego chce.
Agon - 27-01-2009, 13:45 Temat postu: Axis Powers Hetalia 1
Łiii, wreszcie dorwałam zsubowaną wersję!
Kurczę, takie to wszystko było chaotyczne, a postaci nawijały tak szybko, że nie można było porządnie się wsłuchać w seiyuu poszczególnych państw.
Urocza była scena, w której Anglia i Ameryka dokuczali Francji. Polska wiele się nie nagadał, ale dobrze się spisał, stając w obronie Litwy i grożąc Ivankowi. Oczywiście Ivana też uwielbiam - taka kochana zadziora z niego :3 Ach, i poważny i opanowany Niemcy, który przywołał wszystkich do porządku.
Ale i tak moje serce podbiło Cesarstwo Rzymskie aka Dziadek Rzym <3 Ale zaraz, jaki dziadek... Przecież on wygląda jak młody bóg *^^*
Ponadto - I wojna światowa rozpoczęta. Chcę więcej!
Zoku Natsume 4
Paweł napisał/a:
aż brak słów... Zaraz się rozpłynę, przepiękny i przy tym niezwykle chwytający za serducho odcinek. Idealny na początek dnia ;)
Nic dodać, nic ująć. W zasadzie o każdym odcinku Natsume można by było pisać to samo.
Kemono no Souja Erin 2
Zarówno fabularnie, jak i technicznie bardzo mi się podoba. Zastanawia mnie tylko, czy będzie to fabuła epizodyczna, jak w dotychczasowych odcinkach, czy twórcy zaserwują nam jakiś dłuższy wątek. No i miło by było, jakby akcja czasami przeniosła się poza wioskę. Gamer2002 - 27-01-2009, 20:21 Temat postu:
Gundam 00 ep 16 (sezon 1)
A ludzie nabijali się, że to Code Geass zerżnął Evangeliona z powodu włóczni. A przecież ten gundam dziewczyny z trójcy ma takie same skrzydła jak EVA-01 :P Ysengrinn - 27-01-2009, 20:26 Temat postu:
Poczekaj trochę, w drugim sezonie dojdzie nowy czerwony model mecha o głowie żywcem przypominającej Eva 02... Loko - 27-01-2009, 20:26 Temat postu:
Ogólnie zabieram się ale jakoś tak, jak pies do jeża
Obejrzałem kilka odc i staram się dokończyć:
Lucky Star
Midori no Hibi
School Rumblede99ial - 27-01-2009, 21:24 Temat postu:
Pewnie z okazji tego, że w końcu dotarł do mnie Berserk na DVD (wydanie 6 płyt) to znowu obejrzę właśnie Berserka... soo - 27-01-2009, 22:00 Temat postu:
KuniOl napisał/a:
Code Geass EP R2 5-13.
Ma ktoś wiadomość czy wyjdzie kolejna seria?
Na temat trzeciej serii CG krąży tyle plotek i spekulacji, że można się pogubić ;p. W Otaku przeczytałam ostatnio o zapowiedzi kolejnej produkcji. I tutaj pojawia się pytanie - film? trzecia seria? może coś jeszcze innego? W każdym razie myślę, że to najpewniejsza informacja ze wszystkich, które słyszałam. A moim skromnym zdaniem druga seria była o wiele ciekawsza.
Pierwsza - wiadomo, wprowadzenie do serii i tak dalej, ale jakoś bez echa się potoczyła, no i to zakończenie, kiedy jedyne, co powiedziałam, to: "eee?" Druga zostawia po sobie ślad na trochę czasu ;).
Shizuku, pierwsza seria "Ef(...)" faktycznie pozostawia wiele znaków zapytania i czasami może odstraszyć. Na szczęście w drugiej serii wiele wątków zostaje rozwiniętych (między innymi sprawa Chihiro, o której wspomniałaś). Właśnie dlatego powinno się je oglądać razem - teraz, kiedy już wyszły :).
A ja oglądam właśnie Maria+Holic, trochę na odstresowanie, trochę z ciekawości. Powiem szczerze, że nie ma w tej serii może nic odkrywczego, przypomina trochę "Sayonara Zetsubou Sensei", ale humor sprawia, że można to obejrzeć. Odcinki jeszcze wychodzą, trochę więc potrwa, zanim skończę. kokodin - 28-01-2009, 00:42 Temat postu: Z.O.E Dolores,i ep01-02 nigdy nie przypuszczałem że tak ubawi mnie anime z mechami których nawiasem mówiąc nie znoszę.
Gadający mech który nie lubi jak go a raczej ją się uderzy, zadrapie lub pociągnie serią z karabinu :] i jeszcze to bzzzzziiiium jak lata. Ta pani mech ma nie pokolei w głowie zwłaszcza że zadaje się z takim zdegenerowanym staruchem. O kresce nie mogę za dużo powiedzieć po 2 epkach. Anime z początku milenium i to widać po wyraźnych odcięciach grafiki 2d i 3d ale poza tym ujdzie. Charadesign trochę podchodzi pod komiksy amerykańskie lub city huntera a postaci na razie mają bardzo kolorowe charakterki.
Może to mój sentyment do wielkich brzydkich robotów gadających jak dzieci a może seria rzeczywiście jest ciekawa . Jedno jest pewne już się od niej nie odkleję :P
Vodh - 28-01-2009, 00:46 Temat postu:
Po Trinity Blood (faaajne było, czepiacie się Wy, którzy się czepiacie!) przyszedł czas na kontynuowanie zaczętego niedawno Hayate no Gotoku. Jestem właśnie po 14 odcinku i... to jest świetne :D zwariowana, absurdalna komedia z dość mocno zarysowanym wątkiem romantycznym, Narratorem (właściwie on tu jest kolejną, genialną postacią!) o głosie Karolka, gadającym tygrysem o imieniu Tama... Na razie cudo :D demiCanadian - 28-01-2009, 08:45 Temat postu:
może nie w tej chwili, ale co wieczór zaczynam plakać sam do siebie, że mam jeszcze tyle tenchi muyo! a rano trzeba będzie do pracy... (dzisiaj zaczynam OVA2)Lila - 28-01-2009, 09:17 Temat postu:
Ja... Hmm... Kontynuuje powoli oglądanie Gundam Seed: Destiny:
Mogło by się robić ciekawsze szybciej... Bo zaczynam myśleć o rzuceniu tej serii. Z Gundam Seeda byłam BARDZO zadowolona i wiem, że trzeba dać temu Anime czasu *trochę*.
Oczywiście kolejne odcinki Gundam 00 s.2. Co tam się nie działo już... Tam wszystkiego maja po 2 sztuki przynajmniej... Po 2 klony, 2 Gundamy, 2 Memento...
O, nie wolno również zapomnieć o Anime które ostatnio mnie oczarowało i nie chce puścić. Niby nic a jednak jest Minami-ke ;> Nic więcej nie powiem, SIOSTRY RZĄDZĄ!! Spaidi - 28-01-2009, 10:37 Temat postu:
Soul Eater (jak tylko ukazuja się nowe epki)
Kurokami The Animation (polecam wszystkim)
Eyeshield 21 (jest to anime o futbollu amerykanskim, lecz ile w tym smiechu xD)
Asu no Yoichi (jak na razie anime wydaje sie niezle)
Bleach i Naruto Shipuuden.
Na razie tylko tyle :P vries - 28-01-2009, 13:56 Temat postu: Gintama 98-99 - Skład Gintokiego i Shinsengumi ustawia się w kolejce po Wii... znaczy się OwEe.
Mamy Katsurę w stroju Mario. i jeden z najlepszych tekstów stulecia:
-Kim ty jesteś!?
-Jestem tylko zwykłym hydraulikiem. (parodia CB, jakby ktoś nie zauważył)
kokodin - 28-01-2009, 16:45 Temat postu: Z.O.E Dolores,i ep3-9 zaczyna mi się na prawdę podobać ale op i ed zaczynają mnie doprowadzać do szału lub streszczania ich :].
Dolores to taka miła "dziewczynka" ale nie tylko. Jej mroczna przeszłość którą jej ktoś wymazał z pamięci zaczyna ją doganiać. Widzimy kolejne mechy podobnego typu choć nie takie kokietki, gang klonów którym robotka jest do czegoś potrzebna i jej drugie "ja" Isis zimna maszyna do zabijania całych armii. Poza tym dużo kłótni rodzinnych, dziwnie dziecinnych pomysłów Dolores i kot który jest wyjątkowo inteligentną bestią. Krótko papka na słodko w ostrym cieście.
Było warto zmieniać monitor :] Yakow - 28-01-2009, 18:02 Temat postu: Appleseed - takie... dziwne to coś. Ale jako, że muzyka była całkiem całkiem, a animacje w pseudo-3D nie denerwowały mnie tak jak w przypadku FF: Spirits Within byłem w stanie to przełknąć. Muszę nawet się przyznać, że w paru miejscach fabuła mnie zaskoczyła i choć w recenzji było napisane, że to kolejny odgrzewany kotlet s-f... jakoś osobiście nie miałem takiego wrażenia - może jeszcze jestem za młody, ale było tam parę naprawdę fajnych motywów (które zaraz wykorzystam w sesji Neuroshimy ;>) i pomimo średniej recenzji nie żałuje.
A już najlepsza ze wszystkiego była piosenka na sanym początku, intro czy jak kto zwał tak zwał - spodziewałem się jakiś podniosło-poważnych dźwięków, a tu przejście do takiej iście bondowskiej muzyki początkowej, całkiem zaskakujące.
Edit: Proszę, naprawiłem swój błąd ;> kokodin - 28-01-2009, 18:16 Temat postu:
Yakow :] nie ty pisałeś recenzje więc poprawna forma to "było napisane" :P. Nie żebym się czepiał ale ostatnio w telewizji są puszczane ciekawe spoty na temat poprawnej polszczyzny i to by się załapało.
A co do appleseed widziałem ten stary i ten 3d a ex machine sobie odpuściłem. Moim zdaniem kotlecik przed odgrzaniem jest lepszy chociaż grafika jest totalnie niedzisiejsza. Poszukaj tego starszego i podziel się wrażeniami. To jest chyba 1988 rok :]. Kr3t - 28-01-2009, 20:20 Temat postu:
Kokodin - po raz pierwszy słyszę o starym Appleseedzie O_o (czas poszukać ;) ), o ile pierwsza (z nowych części) jakoś przypadła mi do gustu to tą drugą trudno się cieszyć nawet podchodząc do niej jak do głupkowatego kina akcji.
Aktualnie - Full Metal Panic - jakimś cudem cały czas omijałem tą serię biorąc ją za kolejną komedyjkę o szkolnych perypetiach małolatów - a tu po obejrzeniu pierwszych odcinków taki szok ;) Gamer2002 - 28-01-2009, 20:22 Temat postu:
Gundam 00 ep 22
W jednym bloku pewna para popełniła samobójstwo. Pozostał po nich kot, który został przekazany sąsiadom samobójców.
Sąsiedzi ci byli szczęśliwym małżeństem, do czasu... Gdy żona nie zaczyna za bardzo zajmować się kotem, który jest zuy... I ci też zabijają się nawzajem...
Przynajmniej dzisiejszy shinma nie był aż tak groteskowy, co poprzednio... aoc - 28-01-2009, 21:50 Temat postu: Tenshi na Konamaiki 1 - 5
Hmmm ... co by tu rzec o tym . Długowłosa blond piękność zachowująca się jak chłopak, stado jej wielbicieli i beznadziejnie w niej zakochany chłopak o aparycji "goryla" . Genialne, po prostu genialne :) Norrc - 28-01-2009, 22:01 Temat postu: Kono Minikuku mo Utsukushii Sekai - 01 - 03
Czy tylko mi ta seria wygląda na wzorowaną w dużej mierze na Elfen Lied?
Na początku Hikari, to wykapana Nyu/Lucy. No i ta wszędobylska golizna...
W następnych odcinkach czuję się jakbym oglądał co trzecią scenę. Kobieta która dopiero co spotkała kuzynkę bohatera, zna wszystkie jej uczucia. Cała rodzina + przyjaciele natychmiast dają wiarę historii
o znalezieniu kosmitki i metamorfozie w coś na wzór "Super Wymiatacza Rodem z Shounena klasy C".
Jak na razie baaardzo skopane pod względem fabularnym, ale jakoś trzeba przebrnąć do końca. Jednym zdaniem, "prawdopodobnie najbardziej naciągane anime na świecie". Lila - 28-01-2009, 23:26 Temat postu:
Gdybyś oglądał uważniej, wiedział być, że Lockon nie mógł użyć Transa, bo go juz użył i się ładował. Niestety nie zdążył na czas i tak wyszło, że nasz kochany Space Cowboy zrobił *poof* till 2nd sezon. Mnie najbardziej zasmucił fakt, że przeżyła 2 osoba ;< ( pewnie za to dostane w dziób, bo wiele ludzi go lubi :P )
Nanami - 29-01-2009, 00:01 Temat postu: Soul Eater 42. Zuo. Mhrok. Skądś znam ten głos! O mamuśko.
O matko... Yukana. Jako Azusa. Słucham sobie, słucham... Kurczę, znajomy głos. Myślę, myślę... i nagle skojarzyłam! Tear z Tales of the Abyss! C.C. z Code Geass! Tylko, kurczę, czy oby na pewno?! Bo jednak ten głos... coś nie taki. Nie sądziłam, że Yukana ma TAKI zakres mozliwosci głosowych. Ómarłam. Poza tym rozwój fabuły... ciekawy. Gocąca się Maka trochę wkurzająca. Co mnie niepokoi - znacząco odbiega od mangi. Mogą to obrócić na dobrą kartę, mogą totalnie schrzanić. Bo jakby szli zgodnie z manga, to akurat ten łuk zamknałby im ładnie sie w 51 odcinku. Pod spodem porównanie z manga, więc na wszelki wypadek ostrzegam...
UWAGA! Nawiązania do mangi!
W mandze warunkiem Medusy za przekazanie BREW było prawo bycia strategiem w porachunkach z Arachnofobia. Skompletowała sobie drużyne z naszych młodych meisterów i broni i tylko ich zaciągneła w serce kryjówki Arachne... A tu siedzi na zadku i obserwuje z cieni co się dzieje. Stein miał z insza zupełnie inna funkcję - gotuje się we mnie jak widze, ze zaciągneli go do boku Meduzy! Prych! W mandze zostaje oskarżony o popełnienie zabójstwa i ucieka dopiero. W mandze Kishin nie leży sobie na podołku Arachne... chowa się w kątach po całym świecie, nie wspiera żadnej ze stron i nie przeszkadza zbytnio. Tylko rozsiewa szaleństwo... BJ ma też zupełnie inna funkcje - ciekawe czy w anime zdecydowano się całkowicie wyciac jego talent - moc super percepcji dusz z mozliwoscia przebicia się przez Soul Protection wiedźm. Póki co "zyskuje" na tym tylko Chrona, która w mandze koniec końców dała dyla na stałe, a tu staraja sie jej dorobić kręgosłup jakiś. Ciekawe jak teraz wybrna.
Kemono no Souja Erin 01 hmmm... tutaj jedna wielka niewiadoma. Nie tego się spodziewałam. Kreska jest... nieciekawa. To znaczy poprawna i tyle. Oczy są jakieś dziwne. Tła nieruchome. Twarze wieśniaków brzydkie. Tylko potworki wygladaja jako-tako. Ani opening ani ending nie zachwycaja - wrecz przeciwnie. A historia zdaje sie być lekko infantylna... delikatnie mówiąc. To znaczy, sam wątek nadal mi się podoba. Ma w sobie mimo wszystko coś, co przykuwa uwagę. Może sposób przedstawienia uczuć między córka a matka? Zalążek fabuły, która może się okazać całkiem dobra?
Mam już po pierwszy odcinku dziwne przeczucie, że mamuśka Erin nie pożyje sobie długo. Dziewczę będzie musiało dorosnąć i przekonać się, że te bestie wcale takie grzeczne nie są, a jako specjalista od nich ze specjalnymi mocami wcale nie jest nietykalna - i tu widzę rolę mamuśki jako ofiary rozszarpanej na strzepki w obronie córki (tylko musi troche podrosnac, może zastosuja jakies przeskoki czasowe?), która nie bedzie mogła jej pomóc. Takie mam przeczucie.
kokodin - 29-01-2009, 00:48 Temat postu: Z.O.E Dolores,i dotłukłem się do 15 odcinka i idę spać :].
Dotarliśmy na marsa :) a tam niema ryb i Dolores zaczepia przygodne łodzie podwodne terrorystów z pytaniem. Gdzie są ryby? Ale mniejsza z tym gdzie zawędrowała akcja tylko jak. W życiu nie spodziewał bym się aby ktoś poważnie rozważał wykonanie lądownika ze śmieci. Naszych obecnych kosmonautów przeraża nawet wystający kawałeczek pianki :P. Po przygodach związanych z wodorostami, produkcją tlenu i "ekologami" wreszcie zaczyna być widoczne o co naprawdę chodzi. Że zgrzyty pomiędzy ziemianami i ich podległą planetą mars zaczynają prowadzić do konfliktu zbrojnego w którym to mars miał by przewagę.
Widzimy też jak bardzo zindoktrynowani są marsjanie i że Dolores nie jest normalnym mechem bojowym a jej si znacząco odbiega od norm zbrojeniowych. Bo żeby nie wiedzieć o podstawowym wyposażeniu :].A i ten staruch ma niezłą wyobraźnie Dolores w maid cafee wyglądała wręcz perfekcyjnie :] :]
wa-totem - 29-01-2009, 11:41 Temat postu:
Norrc napisał/a:
Czy tylko mi ta seria wygląda na wzorowaną w dużej mierze na Elfen Lied?
Tylko tobie. Cała reszta sprawdziła, i wie że KonoMini pojawiło się kilka miesięcy PRZED Elfen Lied, więc to EL jest wtórne, jeśli już :D
Regios 3
Uuuch... groch z kapustą. Tysiąc pięćset sto dziewięćset nowych wątków, zero logiki i do tego przeskoki czasowe. Rzucę chyba, szkoda czasu. Piotrek - 29-01-2009, 14:40 Temat postu:
i tak oto serią Kimi ga Nozomu Eien zakończyłem moją niemal 2 tygodniową podróż anime po romansach (dramaty / komedie). Odcinki OAV chyba sobie odpuszczę.
Obejrzałem kilka serii, jedne były gorsze, drugie lepsze jednak czas spędzony przy tych seriach wspominać będę raczej pozytywnie. Poza wymienioną już serią obejrzałem:
School Rumbe
School Rumble Ichi Gakki Hoshuu
School Rumble Ni Gakki
School Rumble San Gakki
Ichigo 100% + wszystkie OAV
I''s Pure
Hanbun no Tsuki ga Noboru Sora
Final Approach
ef - a tale of memories
Akane-iro ni Somaru Saka
Ajimu Kaigan Monogatari
przy okazji powtórzyłem:
Full Metal Panic!
Full Metal Panic? Fumoffu
Full Metal Panic! TSR
Kimikiss Pure Rouge
jako niewypał mogę zaliczyć próbę obejrzenia Ouran High School Host Club, grafika kluła mnie w oczy, a głupota samego anime mnie przeraziła.
Do części z tych serii na pewno wrócę w wakacje, teraz czas powrócić do realnego świata. Wezmę się za długo odkładane pozycje, czas na to co lubię czyli akcję i dużo krwi. Może obejrzę jeszcze Melancholy of Haruhi Suzumiya jestem po jednym odcinku, więc można zaliczyć to jako "oglądane aktualnie anime". Czas się również wyspać, bo zarwałem wiele nocy aby obejrzeć to anime w spokoju a wiadomo, że w dzień nie śpi się najlepiej :P kokodin - 29-01-2009, 18:23 Temat postu: Z.O.E Dolores,i do końca. Niech żyje A.I. .
Po krótkim fragmencie zemsty osobistej jednego z klonów (wygląda na to że to były jakieś przebrania bo bez tego wyglądał inaczej) i totalnym wypaczeniu morale wrogich pilotów. Marsjańska prywatna armia zamierza zniszczyć życie na ziemi poprzez zwalenie na ziemie gwiezdnej windy (którą nawiasem amerykanie właśnie projektują w realu).
Rodzinka gwiezdnych kowbojów zostaje zjednoczona a przygodna ziemska reporterka chce zdobyć na tym pulicera. W rezultacie wszystkich zdarzeń nawiązuje się wielka walka pomiędzy prywatną armią pewnego szaleńca a zjednoczonymi siłami ziemi i marsa (choć ci drudzy raczej tylko trzymają kciuki za to żeby nie odcięto ich od zaopatrzenia)z Dolores na czele. A na koniec najlepsza rzecz serii Dolores mimo poświęcenia resztek energii nie zostaje unicestwiona bo jej sztuczna inteligencja zostaje sprytni zamocowana w innym miejscu :]
Tak głupkowate to było ale warto było sobie zawracać głowę. Może to nie tachikomy ale efekt emocjonalny podobny.
Anonymous - 30-01-2009, 00:24 Temat postu:
Naruto
Rockman.exe
Zero No Tsukaima
Clanad after story
Moje kochane Anime które nie mają prawa Zaginąć w tłumie kokodin - 30-01-2009, 13:50 Temat postu:
Nie rozumiem jaki jest sens wypisywania tych długich list. Nie wiadomo nawet czy tytuł był godny uwagi.(koniec offtopa)
Więc zacznijmy od tego że wszystko co było w tym odcinku "już było". Chwilami nawet odczuwałem pewne deja vu. Wydawało mi się wręcz że całe sekwencje scen zerżnięto z okawari (jak często można mieć urodziny?). I czemuż to nie było jeszcze żadnego nagłego wejścia miko-chan, on był przecież najlepszą postacią 2 poprzednich sezonów. Dodatkowo akcja jest dużo bardziej chaotyczna niż w poprzednich seriach. Wiem że chodziło o luźny charakter serii ale brakuje mi tu punktów zaczepienia typu głupia rozmowa przed szkołą o zamiarze odwiedzin.
Szczerze mówiąc ta seria mnie odstraszała dość skutecznie przez kilka lat. Okazało się jednak że nie jest to nędzna rozbieranka a strój głównej bohaterki o niczym nie świadczy.
Dość ciekawy pomysł na adaptacje sztucznej inteligencji do społeczeństwa. Zaszyć w mięsku i powiedzieć że są ludźmi prawie jak terminator.No właśnie to prawie stało się tutaj poważnym problemem. Religia znowu podzieliła społeczeństwo. A polowanie na czarownice i fobie "rasistowskie" zrobiły wrogów z niedawnych idoli i przyjaciół. Dodajmy do tego że wszystko było ukartowane a naszym oczom ukaże się całkiem przyjemny kryminał sf
Odcinek sam w sobie taka spokojna konspiracja. Ale stała się rzecz straszna. Opening i ending zostały zmienione. Nie wiem czy już na stałe (pewnie tak) ale nowa okładka serialu mi się nie podoba, straciła pazur. Więcej powiedzieć mi się nie chce najlepiej zobaczyć samemu.
korsarz - 30-01-2009, 22:38 Temat postu:
Pierwszy epizod Excel Saga. Urocze...
- sceny wskrzeszenia Excel za każdym razem, gdy ta albo zostanie rozjechana przez 10t TIR albo zirytuje Ilipalazzo (czyli praktycznie cały czas).
- jedyny sposób, by Excel się uciszyła i pozwoliła Ilipalazzo mówić, jest - zastrzelić ją. Raz z shotguna, raz z bazooki...
- uroczy był także motyw z zabijaniem... autora mangii Excel Saga XD . Sumienie Excel zastrzeliło Antysumienie i zostało aresztowane... XD A sama Excel... No cóż, dostała za zadanie kierowanie ruchem drogowym przy budowie. Z oczywistym tego skutkiem XD .
Ciekawe, czy jest jeszcze PowerPoint Saga... :} Achmed - 31-01-2009, 09:51 Temat postu: Basilisk: Kouga Ninpou Chou - tytułu chyba do końca świata nie zapamiętam. Póki co obejrzałem ze 4 odcinki, no i całkiem fajne. Mam takie wrażenie jakby sobie pan od Naruto tą serię pooglądał... Miecz wyjmowany z gardła, facet jak balon, pajączek i jeszcze tego więcej było.
Póki co mi się podoba, zobaczymy dalej. kokodin - 31-01-2009, 20:42 Temat postu:
Właśnie oglądnołem sobie Ghost in the shell 2.0 czyli odświeżone wydanie starego dobrego filmu. I szczerze mówiąc mam mieszane uczucia.
Z całą pewnością kolory dokładność kreski efekty specjalne i gra światła jest ładniejsza. Ale kilka trójwymiarowych wstawek psuje całą słodycz starego ghosta. Owszem mapki ekrany i inne urządzenia elektroniczne nabrały jakiegoś wyglądu i nie wyglądają już na rysowane za grubą krechą. Jednak trójwymiarowe scenki z gołą major zupełnie nie wyszły. Nawet nie chodzi o to że są trójwymiarowe tylko o to że za chwile ta sama major jest narysowana normalnie. Zwykłą mangowską kreską z normalnym animowym cieniowaniem. żadne tam 3d zwyczajny rysunek prosto z pierwszej edycji. I tak całe sekwencje scen. Od czasu do czasu oddzielone wkomponowaną w tło przesadnie trójwymiarową bryłą. Nawet nie udającą dwuwymiarowej animacji. Zdecydowanie na lepsze wyszło ghostowi rerecording wszystkich dźwięków i zmiana niektórych dialogów niezrozumiałych lub nieaktualnych w dzisiejszych czasach. Drugim wyraźnym plusem jest kolor dobrze stonowany lecz jednak wyraźniejsze kontury i większe nasycenie barw dostosowane do oglądania w domu. Cały film nabrał szczegółów ginących poprzednio w mroku. Poza tym za wyjątkiem zmiany głosu puppet mastera na kobiecy jest to dokładnie ten sam film w zdecydowanie lepszej jakości. Ale czy warto to obejrzeć ? O to musicie już zapytać się sami.
OverLord_Zenon - 01-02-2009, 04:32 Temat postu:
Szczerze mówiąc nie przepadam za GiTSem więc nie sądzę żebym sięgnął po nową edycję. Za dużo w dzieciństwie Gibsona czytałem żeby GiTS zrobił na mnie większe wrażenie.
Obecnie oglądam trzy serie z dziewczyną androidem w roli głównej.
Mahoromantic - komedia romatyczna. Przyjemne postaci, fajna główna bohaterka. Hero całkiem na poziomie. Sympatyczni wrogowie. Ogólnie przyjemny odstresowujący serial. Bdb angielski dubbing.
Steel Angel Kurumi - komedia romatyczna(z naciskiem na komedię). Pierwszysezon bdb. Drugi słabszy. Niezły angielski dubbing.
All purpose cultural cat robot Nuku Nuku - komedia. Tytuł powala. Niezła komedia szczególnie seria TV równa z ziemią. Stara dobra kreska.
Ogólnie wszystkie seriale rysowane. Tak żadnych brzydkich animacji 3d. Dubbing angielski bardzo dobry(OVA nuku NUku nie ma ang dub:). kokodin - 01-02-2009, 11:20 Temat postu:
OverLord_Zenon z nuku nuku sie mylisz. Wszystkie s3 serie są dubingowane i to w dodatku przez te same osoby. Ova i tv są genialne a dash po zmianie ustawień fabuły i wyglądu nie da się oglądać. Ale widzę że mamy podobny gust :] Do kompletu można dosypać jeszcze hand maid may , maico 2010, To Heart Remember my Memories i zoe dolores i.
Dobra koniec offtopa
Właśnie zamierzam rzucić się na Green Legend Ran kolejny staruteńki film lub ova zależy jaką edycje się ogląda :] (3x50, 2x75 lub 1x150 według anidb druga opcja to reedycja z 2004) Film ma opowiadać o walce ludzi z kosmitami którzy zabrali z ziemi wodę. Zobaczymy czy ludzie będą na tyle sprytni aby nie wyginąć :]. Issina - 01-02-2009, 12:09 Temat postu:
Po prawie 2 miesiecznym zawieszeniu i utracie wszelkiej nadziei na odnalezienie jakiegos tytulu, który mi sie naprawde spodoba, trafilam w koncu na Nodame Cantabile
Nie przepadam za romansami i dramatami w "czystej postaci" (choc tytuly Makoto Shinkai sa praktycznie jedynymi wyjatkami) i porownania NC do Honey & Clover troche mnie zniechecily (H&C zle nie bylo, ale jak dla mnie przeslodzone, zbyt statyczne i zbyt nudnawe)
to teraz nie żaluje, ze zabralam sie za NC.
Malo upierdliwy i nienachalny humor oraz Nodame, ktora mimo, iż jest dosc pierdołowata bohaterka (gyabo! xD) to jest naprawde urocza ^^ ( a ja czego wlasnie nie lubie, to pierdolowate, jąkajace się, niesmiale bohatereczki, ktore z natury maja byc kawaii ).
Jak na razie widzialam 14 odcinkow, ale mozliwe, że jeszcze dziś ogarne całość ^^ Ysengrinn - 01-02-2009, 12:10 Temat postu: Nadia The Secret of Blue Water 01 - dziś już nie robią takich serii. Wreszcie przygodówka w której od razu polubiłem wszystkich bohaterów - i wreszcie Francuz, który nie zachowuje się jak rodowity Japończyk. GoNik - 01-02-2009, 14:32 Temat postu: I kolejny film Kara no Kyoukai obejrzany.
MEEEEEEEEEEP! Dwie godziny czystego Type-Moon w szczytowej formie - TAK zamotane nie było nawet Tsukihime. Po raz kolejny solidny kawałek mięska polany sosem ze świetnej muzyki i wysokiej jakości grafiki. Mraukh.
Wolne wnioski:
- gdyby Shirou Emiya wyglądał i zachowywał się podobnie (ok, wygląd MIELI prawie identyczny) do Enjou... Jeżu! Fate byłoby o niebo bardziej strawne! Zamieńcie nadętego bubka na coś żyjącego!
(Wiem, niezbyt trafne określenie, jako że Tomoe był martwy od pół roku. Jednakowoż żywotność marionetki była stanowczo większa niż tego snującego się buraka.)
- podczas przebudzenia Shiki wewnątrz budynku widzimy scenę, której nie było jeszcze w żadnym z filmów - mianowicie Mikiya i Shiki stojący w śniegu. 'Zobaczyłam swoją trzecią osobowość i się budzę ze zdziwienia', huh?
"Nie mam klucza do twojego mieszkania, to nie fair."
Owned. I mina Kokutou.
...A w ostatnim Shiki w mundurku... O matko, ona ich wszystkich pozabija za wbicie jej w kieckę, Azakę pierwszą...Morg - 01-02-2009, 15:06 Temat postu: Kara no Kyoukai 5: Mujun Rasen - wspaniałe! Wszystko jest diablo pokręcone, ale ma ręce i nogi. Animacja jak zwykle zostawiła mnie ze szczęką na podłodze, muzyka trzyma wysoki poziom.
Tak, owned zdecydowanie. OverLord_Zenon - 01-02-2009, 15:07 Temat postu:
Hey kokodin.
No cóż Nuku NUku OVA nie znalazłem z dubbingiem.
W każdym razie dzieki za info, bo myślałem, że OVA nie wyszła z angielskim dubbem. wa-totem - 01-02-2009, 15:36 Temat postu:
Też KnK film 5. Oh wow, bite dwie godziny, rozpusta!
- podczas przebudzenia Shiki wewnątrz budynku widzimy scenę, której nie było jeszcze w żadnym z filmów - mianowicie Mikiya i Shiki stojący w śniegu. 'Zobaczyłam swoją trzecią osobowość i się budzę ze zdziwienia', huh?
Shiki przed incydentem i "długim snem" mała dwie osobowości; żeńską która była "słaba" i niezbyt lubiła Kokutou, i męską która bardzo lubiła Kokutou.
Nie było jasne do końca, która w większym stopniu odpowiadała za mordy, i która zginęła - po sposobie mówienia, można było przyjmować, że żeńska. Jednak nasza czarodziejka rozwiała tą teorię - psychopatą, zgodnie zresztą ze swoim wyznaniem, był męski kawałek Shiki, i to on nie żyje, zaś ona sama zachowała np. metodę wysławiania się jako swoistą "żałobę" po "syjamskim bliźnięciu".
Na *jakiś* gest w stronę Kokutou, nie wspominając nawet o Shiki w trybie dere którą dostaliśmy,
czekałem od dawna, zastanawiając się czy twórcy tego nie sknocą. I wyszło im świetnie, bardzo in-character. Yaaay~! *_*
GoNik napisał/a:
...A w ostatnim Shiki w mundurku... O matko, ona ich wszystkich pozabija za wbicie jej w kieckę, Azakę pierwszą...
Taaaaaak. I dlaczego krzyknąłem "Shiki-sama ga mieruuuuuuu!" Jak zaczął się zwiastun? *___* Teukros - 01-02-2009, 17:26 Temat postu: Posty dotyczące anime Xam'd: Lost Memories wydzielone zostały do osobnego tematu w Alfabecie: http://forum.tanuki.pl/tematy44/4426.htmShizuku - 01-02-2009, 18:52 Temat postu: Tekkonkinkreet Film mi się podobał. Bardzo podobało mi się jak nakreślili miasto. Było jakby osobną postacią. Rzeczywiście anime nie używa jakiejś skomplikowanej symboliki, wszystko jest dość oczywiste i być może oklepane, jednak całość tworzy niezły efekt. Kontrastowość dwóch braci jak najbardziej mi odpowiadała, stworzyła swoisty klimat. tilk - 01-02-2009, 20:03 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Nadia The Secret of Blue Water 01 - dziś już nie robią takich serii. Wreszcie przygodówka w której od razu polubiłem wszystkich bohaterów - i wreszcie Francuz, który nie zachowuje się jak rodowity Japończyk.
O! Może to powinienem obejrzeć? Kiedyś się nad tym poważnie zastanawiałem, ale ostatecznie nie ruszyłem... Jeszcze cię później pomęczę o opinię. Asthariel - 01-02-2009, 20:04 Temat postu:
Toradora 17
Opening zmienia się na powazniejszy, mi się podoba. Spadek znaczenia postaci Kitamury, wzrost znaczenia tych dwóch ziomków-oszołomków i kumpeli Ami. Ryu ma refleks, odkrył że ma problem z miłością Taigi do Kitamury. Rewolwerowiec.
I w ten oto sposób seria najpewniej się skończy na wyznaniu miłości Smoka i Tygrysa. Cóż za zaskoczenie!
Amarth - 01-02-2009, 20:11 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Nadia The Secret of Blue Water 01 - dziś już nie robią takich serii. Wreszcie przygodówka w której od razu polubiłem wszystkich bohaterów - i wreszcie Francuz, który nie zachowuje się jak rodowity Japończyk.
Budzą się wspomnienia.
Niekiedy to anime strasznie mnie irytowało (szczególnie Nadia i Electra), ale ogólnie miałam pozytywne wrażenia. No i oczywiście wielka trójca, której nie da się nie lubić, czyli gang Grandis. Sanson na zawsze pozostanie jednym z moich ulubionych bohaterów za... no, praktycznie za wszystko. Za sposób bycia, za opiekuńczość, za charakterek.
Szkoda tylko, że oglądałam to po niemiecku. Może kiedyś nadrobię w oryginale. kokodin - 01-02-2009, 20:28 Temat postu: Michiko to Hatchin ep 14
Tak jak przypuszczałem akcja w tym odcinku zaczyna się zaraz za czołówką i kończy zaraz przed endingiem. Odcinek jest całkiem niezły a fabuła zaskakująca.
Tydzień temu widzieliśmy dżunglę, blondynę na wygnaniu i kompletnie się wynudziliśmy. Ale tym razem widzimy nasz kłopotliwy duet w ciągłej pogoni, zabójców, wrogów i inne dziwne rzeczy oraz piękne akrobacje na autostradzie. Aż żałuje że to jest raz w tygodniu a nie codziennie po 3 odcinki :]
Krótko mówiąc miło się to ogląda bo anime wróciło na dobra tory. Paweł - 01-02-2009, 20:42 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Michiko to Hatchin ep 14
Tak jak przypuszczałem akcja w tym odcinku zaczyna się zaraz za czołówką i kończy zaraz przed endingiem. Odcinek jest całkiem niezły a fabuła zaskakująca.
Tydzień temu widzieliśmy dżunglę, blondynę na wygnaniu i kompletnie się wynudziliśmy. Ale tym razem widzimy nasz kłopotliwy duet w ciągłej pogoni, zabójców, wrogów i inne dziwne rzeczy oraz piękne akrobacje na autostradzie. Aż żałuje że to jest raz w tygodniu a nie codziennie po 3 odcinki :]
Krótko mówiąc miło się to ogląda bo anime wróciło na dobra tory.
Mnie się podobał poprzedni odcinek, chociaż 14 faktycznie lepszy. Jedyne co mnie w tym serialu denerwuje, to fakt że postaci są niezniszczalne. korsarz - 01-02-2009, 20:57 Temat postu: Vampire Princess Miyu odcinek 13-ty
Pojawiają się Shinmowie Zachodu. Dawni znajomi Larvy, czyli Garline (w mandze nazywał się Lemuries) i Lilith.
Było też parę flashbacków z pierwszego spotkania Larvy i Miyu.
A także 3 epizod Excel Saga. Dzisiaj autorzy wzięli na celownik film akcji klasy B.
Excel jest przetrzymywana przez żołnierzy, a Ilipalazzo wydaje polecenie znalezienia Excel Hyatt... Która pełzała (jest zbyt ciężko chora, by chodzić).
Pedro wraca do domu jako duch i się dowiaduje, że jego żona ma nowego męża. Biedaczek...
Azariel - 01-02-2009, 23:50 Temat postu:
KnK 5 - Wow, po pierwsze 2 godziny, bardzo mnie to ucieszyło a w porównaniu do poprzednich jest najlepszy, i fabuła jest tak zakręcona, że będę to musiał drugi raz oglądnąc, no ale to jest czysta przyjemność. A propo płci Shiki Wa-Totem ma rację Aozaki powiedziała co i jak. A i Aozaki jest genialna, bardzo mnie miło zaskoczyła pod koniec
"Nie mam klucza do twojego mieszkania, to nie fair."
Owned. I mina Kokutou.
I jeszcze zachowanie Shiki w tej scenie było mocne.:)
Tylko czekać na następny.:) vries - 02-02-2009, 00:21 Temat postu: Michiko to Hatchin ep 14 - dziadek morderca XD Dużo akcji w tym odcinku.
A ja sobie ponarzekam. Stara dobra taktyka z zabili mi klona. Ila razy można tego używać? Powtarzające się sceny są również stare (i oszczędza się w ten sposób na animacji). Ludzie przeżywający upadek z 10 piętra też już byli. No i jak zawsze wpakowali na siłę trochę filozofii. Dość przewidywalna końcówka.
Co było fajne:
Fabuła prawie trzyma się kupy. Grafika wymiata (oprócz pana złego i jego cienia pod oczami, który wyglądał tandetnie). Bardzo dobre sceny akcji. Dźwięk też niczego sobie.
Bardzo dobrze można powiedzieć.
kokodin - 02-02-2009, 17:59 Temat postu:
Mimo wyraźnego polecenia mi tego tytułu miałem wątpliwości czy tego szukałem (zwłaszcza że byłem już prawie pewien że szukałem armitage) No ale co mi szkodzi zobaczyć. I tak popadłem na chorobę zwaną Saber Marionette J..
Opening zmiótł mnie pod dywan bo wyczekiwałem tylko "get back" z intra lost univerce i się nie doczekałem. Nie mówiąc już o tym, że chwilami zajeżdżało mi to nuku nuku tv. Do tego jeszcze sama Lime której ząbki i kwadratowy uśmieszek nie dały mi o sobie zapomnieć. Dodatkowo fabuła z początku jest tak głupia że aż genialna. Kreska slayers/nuku/maze z olbrzymią ilością fpsów jak na taki stary serial i te szczegóły na openingu. Ogółem zupełnie nie tego szukałem ale jestem wręcz zadowolony że mnie tym zainteresowano. KuniOl - 02-02-2009, 18:35 Temat postu: Bokurano 1- 4
Niewiem czy te anime choć trochę nabierze akcji, ale jak narazie mnie trochu zanudza. Jak tak dalej pójdzie to będą męczarnie, a nie przyjemność tego animca. Ale ma wysokie oceny i dużo osób je chwali więc zobaczę jak dalej pójdzie. Sonfire - 02-02-2009, 18:42 Temat postu:
Akikan!
Dość miłe anime ;). Można się pośmiać. krew_na_scianie - 02-02-2009, 22:40 Temat postu: Night Head Genesis odcinek 2 - i zgadzam się w pełni z recenzją tutaj na tanuki, że za pomocą tej serii można poczuć jakie to życie jest ciężkie, brutalne itp. A widziałam zaledwie dwa odcinki i już wiem, że przyjemnych dziedzin życia za specjalnie to anime nie dotyka...Aż odbiera chęci do życia momentami. Niewątpliwym jednak atutem Night Head Genesis to taki, że kompletnie nie miałam styczności z czymś podobnym i ciężko przewidzieć, jak to się wszystko zakończy. Easnadh - 03-02-2009, 01:13 Temat postu: Princess Tutu 1-2
Nie mogłam zasnąć, to wstałam i włączyłam komputer. Postanowiłam w końcu zobaczyć tego Ciućka, nad którym rozpływała się Nanami i Salva. I...
Przepadłam. To jest absolutnie urocze! Z miejsca zakochałam się w głosie Ahiru, w samej Ahiru także ^^ Fakt, Księciunio to męska wersja Ayanami Rei, taka wkurzająca szmaciana lalka, ale to się da jakoś przeżyć. W każdym bądź razie przepadłam z kretesem już w pierwszym odcinku, kiedy zobaczyłam najbardziej uroczy sposób zablokowania drzwi przed zamknięciem, jaki widziałam w życiu <piiiiiiisk> Fakir, ty sadysto XD Trochę zerrorowałam, kiedy Księciunio w samej ino koszulinie stał na balkonie i powiewał, no a tę biedną koszulinę to mu podwiewało (jak to było? A, już pamiętam: "Twórcy kierują wiatrem i podwiewają bieliznę" :P), ale późniejsza scena z Princess Tutu była prze-ślicz-na *^^*
Wrażenia z odcinka drugiego miałam dwa:
1. M-m-m-mrówkojad?! O_o'
2. Haa... Może nie będzie tak źle i Księciunio przestanie być szmaciano-lalkowaty. Jest jakaś nadzieja.
Jeeeej, ale to fajne jest. Myślałam, że już nigdy w życiu nie ruszę magical girls, ale to jest takie milusie, bajkowe. Zero wyjątkowo bzdurnych strojów, nekomimi, pantsu, etc... Zero długaśnych, irytujących przemów do Tych Złych. Mrmrmrmrrrr ^^ JJ - 03-02-2009, 10:49 Temat postu: Ghost Hunt 1-3 - fajne toto. Za wcześnie, żeby oceniać bohaterów (chociaż Mai już uwielbiam) czy fabułę, ale klimat akurat pasuje mi doskonale. Wszystko, co ostatnio oglądałem szybko zaczynało mnie nudzić, a Ghost Hunt, wręcz przeciwnie - z miejsca wciągnął. Sam siebie złapałem, ze zdziwieniem, na tym, że kiedy Naru śmiertelnie poważnym tonem wygłasza klasyfikację poltergeistów według kogoś tam, to ja, zamiast reagować śmiechem czy "Jeżu, znowu to samo...", słucham tego z uwagą. No i ta seria na pewno będzie doskonałą odtrutką po Wielce Tragicznym, ale momentami usypiającym Bokurano. Salva - 03-02-2009, 12:06 Temat postu:
O JJ, cieszę się, że Ghost Hunt Ci przypadł do gustu. Chociaż Ty nie plujesz tą serią ^^
Eas :D Poza tym, że ja musiałam się przyzywczajać do klimatu stopniowo i zdecydowanie nie umiałam się wczuc na początku to reakcje miałam podobne. No może poza kwikaniem do yaoistycznych scen... moshi_moshi - 03-02-2009, 12:40 Temat postu:
O, cieszę się, że Ci się podoba JJ, to naprawdę jedna z lepszych serii rozrywkowych, a Mai jest wyjątkową bohaterką :)
Od kilku dni męczę Samurai 7. Nie powiem, seria bardzo przypadła mi do gustu, mimo wyjątkowo "obcych" zachowań bohaterów. Trudno tu z kimś sympatyzować, wszyscy wyznają specyficzny kodeks honorowy. Na razie mój największy problem polega na tym, że nie mogę oswoić się z myślą ubicia mi ulubionych bohaterów w niedalekiej przyszłości. Chyba pierwszy raz żałuję, że znam pierwowzór... krew_na_scianie - 03-02-2009, 13:57 Temat postu: Night Head Genesis i po obejrzeniu 6 odcinków musze stwierdzić, że pojawiają się rzeczy, które powoli już mnie denerwują. Akcja czy fabuła zdecydowanie rozwija się za wolno, coś co w innych seriach trwa krótką chwilę - tutaj jest rozciągnięte dwa razy dłużej. Ja po prostu nie jestem zwoleniczką czegoś takiego, takie rzeczy się kocha lub nienawidzi. Może to całe spowolnienie ma jakiś sens, może dla osób mniej się irytujących to obudzi jakieś refleksje - na mnie to nie działa. Co jeszcze - zadziwia mnie, że nadal główni bohaterowie są tacy beznamiętni. Rola młodszgo brata notorycznie sprowadza się do jęczenia, wrzeszczenia na widok okropnych obrazków w jego głowie i wołanie o pomoc do brata. Ja rozumiem, chłopak ma moc dziwną i działającą na psychikę, ale przez takie spłaszczenie jego charakteru wydaje się...ciapą. Przez to ograniczona jest rola głównego brata, który w 50% swojego dialogu pociesza brata, wstawia mu ciągle te same teksty typu: nigdy Cię nie opuszczę, a kiedy tego nie robi to na 90% złości się siejąc spustoszenie. Nie przemawiają też do mnie hitorie zbytnio w których wcześniej wspomniani panowie biorą udział - zwłaszcza np. motyw morderczyni z pierwszych odcinków, czy aktualna sprawa w szkole też nazbyt nie intryguje. Tym bardziej, że widziałam przed Night Head Genesis anime Ghot Hunt - a to porównanie działa bardzo na niekorzyść tego pierwszego. To wszystko powoduje, że mam powolutku ochotę podziękować tej serii.. darksamurai - 03-02-2009, 20:01 Temat postu:
Cytat:
Akikan!
Dość miłe anime ;). Można się pośmiać.
Ja bym się wstrzymał z opinią na temat tego anime. Zacząłem oglądać z czystej ciekawości... sam pomysł z akikanami może i jest ciekawy, ale w reszcie nie widać zbytnio niczego oryginalnego...
Zobaczymy, jak wypadnie całość.
A następny odcinek zapowiada się całkiem nieźle.
Co oglądam? Na razie nic. Miałem oglądać Full Metal Panic! The Second Raid, ale dowiedziałem się od kumpla, że wersja, którą "zdobył", jest z subami po... francusku. A to hard suby były. Żeby było śmieszniej - szukałem napisów po angielsku i znaleźć nie mogłem... KuniOl - 03-02-2009, 20:09 Temat postu: Bokurano 5-8.
Nadal się zamęczam z tym anime, ale w miare się przyzwyczajam do takiego rozwoju akcji. Widocznie takie już jest i będę musiał do tego przywyknąć bynajmniej do czasu, gdy zaczne oglądać kolejne. Easnadh - 04-02-2009, 12:48 Temat postu: Princess Tutu 3-8
Ogólnie rzecz biorąc jest dobrze. Dalej bardzo bajkowo, ale też trochę na opak z tymi bajkami, co jest interesujące. No i jest zabawnie, Ahiru jest przeurocza. Tylko... Nie mogłam nic poradzić na ironiczny uśmieszek, który pojawił się u mnie gdzieś tak w środku 8 odcinka. Bogowie, jakżeż dramatycznie się zrobiło. Kraehe owijająca wokół siebie Księciunia... Na litość. Fakir mi już nie przeszkadza, tylko dobrze by było, jakby trochę przyhamowali z tą Kraehe, bo to się robi śmieszne. Przedstawienie pod tytułem: "Uwodzenie Czternastolatka Zachowującego Się Jak Warzywko". Też mi wyczyn. A poza tym trochę to niesmaczne.
Na szczęście stosunek Fakira do Mytho powoli się wyjaśnia, ale zanim to nastąpiło, to przy odcinku 5 miałam jeden wielki zakwik, tak bardzo był on yaoigenny XD
A Księciunio dalej mnie wkurza. Wiem, że to niby nie jego wina, bo serduszka nie ma, ale po prostu nie mogę zdzierżyć takich szmacianych postaci. W sytuacjach, kiedy ja klęłabym już tak, że słyszano by mnie w promieniu 5 km, on tylko kiwa główką i posłusznie robi to, co mu każą. Ktokolwiek by mu nie wydał polecenia. Argh >_<'
Kuroshitsuji 16
Filler. Kompletnie nic nie wnoszący bardzo fillerowaty filler. Ale mi się podobało! :)
Znowu całkowicie na bakier z mangą, bo twórcy bardzo delikatnie poruszyli (chociaż bardziej pasuje "szturchnęli i zostawili") te bardzo ciekawe czasy w Anglii, kiedy to w XV wieku rodzina królewska urządziła sobie konkurs pt. "Kto jak najszybciej i najskuteczniej wyrżnie pozostałych i sam pozostanie przy życiu - wygra" i bardzo aktywnie wyrzynano się nawzajem, nawet tych różnych najdalszych krewnych.
Motyw duchów dzieci. Uwielbiam takie klimaty, co wyszło już ze mnie podczas oglądania "Ghost Hunt". Co prawda motyw ten jest bardzo nierozwinięty i taki trochę bezsensowny - wydaje mi się, że twórcy rozciągają anime jak mogą, bo w końcu zostało jeszcze z 10 odcinków (a mogliby się po prostu wziąć za wątek cyrkowy, ale nieeee). A szkoda, gdyby motyw z morderstwem Edwarda V i jego brata Richarda księcia Yorku rozpiąć na jakieś 3 odcinki i rozwinąć, mogłoby wyjść coś naprawdę fajnego. Góral - 04-02-2009, 16:39 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Nadia The Secret of Blue Water 01 - dziś już nie robią takich serii. Wreszcie przygodówka w której od razu polubiłem wszystkich bohaterów - i wreszcie Francuz, który nie zachowuje się jak rodowity Japończyk.
Początkowo byłem anime zachwycony. Świetna przygodówka, ciekawi bohaterowie, przypomniały mi się Tajemnicze Złote Miasta. Szybko jednak bohaterowie zaczęli mnie irytować, a fabuła nudzić i ostatecznie serię porzuciłem gdzieś koło 20-go odcinka. Ale pewnie jeszcze do tej serii wrócę.
BTW, niedawno ściągnąłem sobie Tajemnicze Złote Miasta i Nadia się nie umywa :P. JJ - 04-02-2009, 18:46 Temat postu: Ghost Hunt 4 - 11 - w zasadzie tutaj nie ma już wiele do powiedzenia - na szczęście, anime trzyma poziom i jest równie dobre, co na początku. Fajny klimacik, fajni bohaterowie i niezgorsza fabuła (podział na kilkuodcinkowe części i brak jakiejś głównej linii fabularnej akurat tutaj pasuje). I wciąga, po prostu wciąga.
No i Princess Tutu 1-4! Wszystko przez to, co napisała Easnadh kilka postów powyżej i/lub długaśny komentarz Salvy (chyba nawet dłuższy niż sama recenzja). Pomyślałem, że sprawdzę co to takiego i... Wygląda na to, że Ghost Hunt będzie musiał chwilę poczekać - Ciuciu mnie oczarowała. Nawet nie chodzi o to, że jest tak morderczo słodka i urocza, bo chyba jednak pod baśniową otoczką kryje się to "coś więcej" (albo i nawet dużo więcej). Rzadko się zdarza takie twórcze i całkiem inteligentne podejście do bajkowych konwencji - z reguły wszelkie twory określane jako "bajki postmodernistyczne" sprowadzają się albo do parodii, albo do podania starych pomysłów na ostro, z seksem i krwią, jak nasz rodzimy "Wiedźmin" choćby. A Ciuciu potrafi inaczej, z sensem, jednocześnie bajkowo i niegłupio. A przy okazji jest przeurocza. Do tego genialnie prezentuje się oprawa - zwłaszcza muzyka, niby wykorzystanie klasyki to taki "pójście na skróty", ale jednak wypada fenomenalnie. A, jeszcze jedno - mrówkojad! I kot - nauczyciel baletu! Ysengrinn - 04-02-2009, 19:47 Temat postu:
Cytat:
Początkowo byłem anime zachwycony. Świetna przygodówka, ciekawi bohaterowie, przypomniały mi się Tajemnicze Złote Miasta. Szybko jednak bohaterowie zaczęli mnie irytować, a fabuła nudzić i ostatecznie serię porzuciłem gdzieś koło 20-go odcinka.
Pożyjemy zobaczymy. Na razie jedyne co przeszkadza to uczucie deja vu - chyba każda ważniejsza postać z Nadii ma swojego porypanego i straumatyzowanego klona w NGE. kokodin - 04-02-2009, 20:40 Temat postu:
Ja w mojej pogoni przypominania i "oglądania na nowo" na nowym monitorze strzeliłem sobie Nuku Nuku ova i nasze ukochane prwie slayersy w kosmosie czyli Lost Universe.
Powodów miałem kilka:
1 Po usłyszeniu openingu z saber marionette j szukałem tego deja vu .
2 Mam ciągoty do takiego kiczu.
3 Od dawna planowałem.
dla tych którzy jeszcze nie znają
Nuku Nuku to android z mózgiem kota w formie uroczej licealistki broniący przed matką swojego właściciela.
Lost Universe to typowe slayersy tyle że bez liny i w kosmosie. walka dobrych łotrzyków z odwiecznym złem.
Tytuły wręcz obowiązkowe choćby do poznania :]
Offtop Czy ktoś mi wytłumaczy dlaczego po długim wyczekiwaniu lub odwyku od anime które się lubi ma się dreszcze przy pierwszych taktach openingu? Też tak macie czy jestem dziwolągiem? Yakow - 05-02-2009, 12:35 Temat postu: Black Blood Brothers - tak jak mówi tytuł, jest to kolejne szpanerskie anime w którym wampiry w epickim stylu biją się z innymi wampirami o uratowanie świata, główny bohater jest wyluzownym najlepszym-szermierzem-na-świecie o psychice dziecka. Ale ma fajny czerwony kapelusz i garnitur - przez chwilę, nie mam pojęcia dlaczego, przypomniał mi się Włóczykij z Muminków. Jeśli ktoś lubi doszukiwać się przekazów zapewne zauważy "więź" łączącą naszego głównego bohatera z jego młodszym bratem - a dlaczego tak się lubią dowiadujemy się oczywiście na samym końcu.
Ale mi się spodobało, ostatnio nie mam zbyt wygórowanych wymagań dot. scenariusza - z resztą w porównaniu z takim Hellsingiem (aniime, mangi nie czytałem) to BBB ma o wiele lepszą fabułę (jeśli przyjać, że Hellsing miał takie coś ;>). Muzyka stoi na przyzwoitymm poziomie chociaż nie było tam specjalnie utworów, które zapadłyby mi w pamięć po kres świata. Anonymous - 05-02-2009, 13:09 Temat postu: Zettai Shogeki Platonic Heart 1 - nie wiem, co sprawia, że od czasu do czasu sięgam po tak piramidalnie kretyńskie tytuły. Tym razem trafił mi się jakiś klon Ikkitousen. Fabularnie trzyma poziom pierwowzoru, choć są akcenty weselsze - np. sieć fast foodów o nazwie "Moe Burgers" ("I want one big moe burger..."). Ciut yuriowate, ale raczej w sensie fanserwisu dla facetów niż autentycznego yuri. Do tego oczywiście dużo normalnego fanserwisu, shootów tu i ówdzie, zwykłej golizny. Mamy też "World of Darkness" i miko (o jakże oryginalnym imieniu "Miko") rodem z jakiegoś Soul Calibura, z apetytem Liny Inverse. krew_na_scianie - 05-02-2009, 19:39 Temat postu:
Skończyłam Night Head Genesis. Lekko męczył mnie seans tej serii, ale dałam jej szansę do samego końca. Dlaczego? Bo w sumie byłam bardzo ciekawa jak to się wszystko skończy. Dokonałam też pewnego odkrycia - Night Head Genesis bardzo przypomina mi serial Heroes! Tematyka supermocy, zagłady itp. W 25 odcinku poznajemy nawet postać zbliżonej mocy co z Heroes! Ale co by tu nie napisać - dłużyło mi się czasami niesamowicie oglądanie, za dużo było "niczego" w Night Head Genesis. Przez całe anime gra właściwie ciągle jedna i ta sama melodia, na dźwięk wypowiadanych słowa "Nissan" dostawałam już drgawek. Szkoda, bo pierwszych dwóch odcinkach myślałam, że to będzie dobra rzeczy. Jednak fabuła nie dała sobie rady, bohaterowie też nazbyt temu tytułowi nie pomogli...Ah nie będę się tym więcej zadręczać skoro przede mną oglądanie Kino no Tabi. Enevi - 06-02-2009, 00:00 Temat postu: CLANNAD ~After Story~ 17
-Mija pięć lat.
-Sanae-san aranżuje spotkania Tomoya - Ushio, sam na sam.
-Chłopak ma patologiczną więź z własnym dzieckiem! Właściwie trudno powiedzieć, żeby ta więź w ogóle istniała.
-Ushio to słodka, małomówna i samodzielna, ale odrobinę ciapowata dziewczynka. Ma w sobie coś z mamy.
-Mam nadzieję, że z czasem realacje tej dwójki się poprawią, bo w innym wypadku (i tak już dość dostatecznie) Ushio to skrzywdzone dziecko, które chyba nigdy nie wymówiło słowo: "Tato".
-A Tomoya widać jak nie potrafi sobie z dzieckiem poradzić. Po śmierci Nagisy całkowicie ją odrzucił. A szkoda.
-Razem wyruszyli w "podróż". Gdzie? W następnym odcinku o tym będzie.
I samo zakończenie było genialne, w postaci płynnego przejścia do endingu. Anonymous - 06-02-2009, 11:11 Temat postu: Zettai Shogeki Platonic Heart 2 - tym razem główna bohaterka walczyła z cycatą panią od chemii, atakującą wzorami chemicznymi... Taaa, i niech ktoś jeszcze powie, że nawet rozbierane bijatyki nie niosą ze sobą wartości edukacyjnej? Poza tym te same głupoty co w poprzednim odcinku, minus mniej fanserwisu yuri. Sola - 06-02-2009, 21:25 Temat postu: Major 4 caluśki sezonik, mojego jedynego, ukochanego tasiemca. Ten pasożyt chyba nigdy mi się nie znudzi. Niech robią i 10 sezonów, obejrzę je wszystkie. To chyba przez Goro którego losy śledzimy już odkąd miał 5 lat. A teraz jest taki dorosły i ....dobrze zbudowany hyhy jak mogłabym przestać oglądać....
To teraz na bieżąco z piątym sezonem....XD Dragoness - 06-02-2009, 21:30 Temat postu: Angel's Egg- Przepiękne. Klasyka japońska, starsza ode mnie. Praktycznie nie ma bliżej określonego celu. Naprawdę, perła.
Ładuje się Strawberry Panic. Easnadh - 07-02-2009, 19:57 Temat postu: Princess Tutu
Skończyłam. Haaaaa, to było naprawdę milusie. Już nie pamiętam, kiedy z taką zawziętością, pokonując różne przeszkody (braki w dopływie prądu, przeszkadzający domownicy) oglądałam jakieś anime. Bajkowe od początku do końca. Były tam co prawda jakieś wady albo niedociągnięcia, ale dało się je przeżyć.
Mówiłam już, że w Ahiru jestem zakochana. I w Ahiru, i w tada no ahiru, te dwa wcielenia głównej bohaterki są absolutnie urocze. Princess Tutu to swoją drogą, ale w pewnym momencie zaczęła mnie ciut denerwować, wydawało mi się, że jako Ahiru była pomimo wszystko bardziej zaradna.
Lubię Rue. Naprawdę. Ale Kraehe... Słów brak, bo strasznie tragiczna postać, na dodatek kładzie cień na postać Rue, no i nie wiadomo, śmiać się, czy płakać z żałości. Bardziej denerwujący był chyba tylko Księciunio, który do ostatniego odcinka nie rozstał się ze swą powiewającą koszuliną, tylko pod koniec uległo to wszystko ewolucji i owszem, założył spodnie, ale koszulinę sobie rozpiął. W każdym bądź razie Mytho jest dla mnie bardzo nieudaną postacią, pomimo wszystko do końca pozostaje kukiełką, nawet w ostatnim odcinku jest martwy.
Za to Fakir... Bogowie, w pierwszych odcinkach doprowadzał mnie do szału, był strasznie denerwujący. Duży i znaczący przełom nastąpił w momencie uwiecznionym przez Salvę w zielonym kompleciku, a potem już poszło z górki. Po prostu nie można go już nie lubić. Bardzo ciekawa była dla mnie ewolucja baśniowej postaci Fakira
z bezsilnego Rycerza w Pisarza. Pióro potężniejsze jest od miecza, ha! A twórcy już całkiem utrafili w moje gusta w ostatnim odcinku, kiedy Fakir był ubrany całkowicie na biało, bez marynarki, w koszuli z żabotem (kyaaaaa! *_*), a koniuszki palców miał uwalane atramentem... Mrrrr ^^
Jedyną postacią, która wkurzała mnie bardziej od Mytho, była Lilie. No na litość boską!...
Że nie wspomnę o Drosselmeierze, który pod koniec wywoływał u mnie szewską pasję.
Fabuła odcinków była taka dość schematyczna, co w sumie mi nie przeszkadzało, bo to w końcu bajka. Tylko niektóre odcinki mi się dłużyły, bo opowiadały tylko o tym, jak to
Tutu ratuje przed Księciuniem kolejne zgubione serduszko
, w najmniejszym stopniu nie ujawniając przy tym chociażby okruszka jakiejś tajemnicy Fakira czy Mytho, czy Rue.
Odnośnie fabuły i świata przedstawionego - ten wszechobecny niemiecki... Podobało mi się to, że nawet napisy na drzwiach były po niemiecku, ba! to co pisał Fakir też było po niemiecku. Taki niby oczywisty drobiazg, a cieszy (chociaż niemieckiego nie lubię, ale było to takie miło realistyczne).
Poza tym muzyka - nyaaaa, muzyka klasyczna. Zwłaszcza rozbroili mnie tym, że w pewnym momencie usłyszałam "Tristesse" Chopina, które zawsze wyciska ze mnie łzy. A opening i ending naprawdę dobrze się wkomponowały.
Ostatni odcinek niezwykle mnie usatysfakcjonował. Zwłaszcza pairingi. Tak sobie pomyślałam,
że Mytho kochał tylko Tutu, nie Ahiru, zresztą "kochał" to za duże słowo, uważał, że powinien kochać, bo tak było w książce. Więc całe szczęście, że dał sobie z nią spokój. Bo Fakirowi główna bohaterka była droga w każdej ze swoich trzech postaci, zresztą idealnie do siebie pasowali (a już scena z endingu w ostatnim odcinku mnie rozbroiła zupełnie, śliczna sielanka). Dobrze, że Mytho wybrał Rue, bo oboje są dość tragicznymi postaciami, będą się mogli wspólnie emocić. Chociaż z drugiej strony ta "miłość" Księciunia do Rue wydała mi się uczuciem, które powstało z litości, co dla mnie osobiście byłoby obrazą i nie chciałabym takiego czegoś. Ale, well, widocznie Rue i jej trauma są mniej wymagające.
Aha - gratulacje, Neko-sensei! Udało ci się! Nie dość, że ukochana, to jeszcze potomstwa sztuk sześć. Yay xD
Kuroshitsuji 17
Wersja raw, więc nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale jeśli dobrze, to mój komentarz do odcinka (a szczególnie do jednego fragmentu gdzieś tak w środku) wygląda tak:
x_______x'
Na nic więcej mnie nie stać.
Poza tym nowy opening. Ładny, ale brakuje mi Sebastiana robiącego "ciiiii". KuniOl - 07-02-2009, 22:00 Temat postu:
No i znużony oglądaniem Bokurano wziąłem się za serie polecaną przz wielu.
Full Metal Panic! EP 1-4.
Przyznam, anime świetne, pełne humoru, które przyciąga do ekranu ^^ Shizuku - 08-02-2009, 01:28 Temat postu: Baccano! 1-10
Bardzo fajna seria trzeba przyznać. Jej największy plus to zdecydowanie Isaac i Miria. Tak przesympatycznych bohaterów nie widziałam już dawno, dosłownie w każdej sytuacji potrafią cię rozśmieszyć. Oprócz nich polubiłam jeszcze Firo, Nice i trochę Czesława, ale to pewnie przez polskie imię^_^ Reszta ma w sobie rzeczy, które trochę mnie irytują jednak nie niszczy mi to tak strasznie przyjemności oglądania. Ciekawa jestem jak to się skończy wszystko. A i bardzo podoba mi się pomysł tak przemieszania chronologi. Dzięki temu jest ciekawiej i można powoli składać układankę do kupy;D
Oprócz tego powtarzam sobie Mushishi. Mam wersję w lepszej jakości, więc mogę na nowo rozkoszować się pejzażami, ale wiadomo, że nie to jest najważniejsze w tym anime, tylko historie. Ach, ach uwielbiam to anime^_^ Easnadh - 08-02-2009, 12:52 Temat postu:
Kuroshitsuji
Wygląd to jedno, ale co zwróciło moją uwagę - scena w której lokaj królowej odpędził Puru swoim spojrzeniem. Piesek pokornie podkulił ogon i uciekł, a przecież Puru był (jest?) psem Angeli.
Okej, może być tak, że Angela i Ash to jedna i ta sama osoba. Osobiście jednak nie do końca to do mnie przemawia. Na końcu odcinka z lalkami pokazane jest wyraźnie, jak Angela przyjeżdża do miasta. A Ash siedzi u boku królowej już od dłuższego czasu, zakładam. Może być tak, że są oni po prostu istotami tego samego rodzaju, to znaczy Ash też jest aniołkiem, więc są po prostu podobni. Być może ten zboczony pies reaguje tak... entuzjastycznie na wszystkie anioły, w końcu normalny to on nie jest. Poza tym patrząc na to, co genialni twórcy anime wymyślili, może być też tak, że Angela z Ashem nie lubią się za bardzo i dlatego Ash nasłał na tych sekciarzy od Angeli Ciela z Sebastiankiem...
Właściwie i Angela, i Ash posługiwali bądź posługują się swoimi właścicielami (ten baron i królowa) jak lalkami, więc możliwe jest, że w "Kuroshitsuji" pojawia się kolejna wypaczona wizja aniołów wg Japończyków (znaczy się istoty zue, manipulujące ludźmi). Aaaargh, muszę skończyć wytwarzać takie przypuszczenia, bo będę musiała obniżyć "Kuroshitsuji" ocenę, nie podoba mi się to -.-'
EDIT
Żeby nie było...
Skip Beat! 17
Jest! Wreszcie! Spotkanie nowej Kyouko i Shoutaro! Yaaaaaaay! W końcu zaczyna się jeden z moich najulubieńszych fragmentów w mandze, znaczy się klip Shou z aniołkami *_*
Kurczę, ten odcinek był dobry. Zadziwiające. Kyouko była wręcz cudowna, zwłaszcza w momencie, gdy udawała, że nie jest Kyouko, była cudownie przerażająca. Lepsza była chyba tylko w momencie, gdy dobrowolnie zgłosiła się do roli anioła zabijającego demona xD No, Shoutaro, to teraz zobaczymy!
Wygląd Kyouko w preview - zimne, lodowato błękitne oczy patrzące z nienawiścią... Mrrrrr ^^ Już się nie mogę doczekać. Anime chyba powoli zaczyna się polepszać. Sola - 08-02-2009, 13:26 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Spotkanie nowej Kyouko i Shoutaro! Yaaaaaaay! W końcu zaczyna się jeden z moich najulubieńszych fragmentów w mandze
Bo to był najlepszy fragment mangi! A Kyouko przebiła siebie samą! Zuy, żądny zemsty potwór w roli słodkiej nastolatki, na dodatek fanki Shou- cudo. No i akcja z solą zwieńczająca odcinek ^^. Ja chcę 18 odcinek! JUSH! Agon - 08-02-2009, 13:45 Temat postu:
Co do Skip Beat! 17
Fuwacchi~ mnie zabiło XD *wyobraża sobie Kyoko mówiącą na Rena Tsurugacchi*
Teraz dopiero zacznie się robić ciekawie, tylko kurka, dlaczego anime ma mieć tylko 25 odcinków? To mało, o wiele za mało, nie chcę, żeby je tak bezczelnie ucięli/okroili ;_; korsarz - 08-02-2009, 15:56 Temat postu:
Wczoraj przed snem obejrzałem, dla odmiany po largoidalnej "Excel Saga" piroidalne "Kanon" (wersja z 2002 roku), pierwszy epizod. W końcu się dowiedziałem, kim jest ircowe alter-ego Totema >] . Minase Nayuki jest śliczna. W ogóle postaci są śliczne.
Dotarłem do 10 epizodu. Z Menchim (aka "jedzenie na czarną godzinę").
Zdążyliśmy przewinąć się przez dramat społeczny (Excel jako "hakerka" odczytująca plik w... MS Excel XD . Do tego widać, w jakiej epoce to anime powstawało - na pulpicie widać było ikony Windows 98...), dramat surwiwalowy (w czasie którego do trójki sąsiadów Excel dołączyła dziewoja, która coś mi się kojarzy z megatokyową Eriką), komedię romantyczną (lord Ilipalazzo grający w Visual Novel (czy jak się ten rodzaj gier nazywa...) XD .
Kod:
1. Zignoruj, 2. Dotknij, 3. Zabij <-
XD). No i nie zapomnijmy o horrorze, gdzie słodziutkie puchuu grały rolę monstrów rodem z ósmego pasażera Nostromo XD . Ciekawi mnie, do czego jeszcze się przyczepią... XD
Anonymous - 08-02-2009, 18:26 Temat postu: Zettai Shogeki Platonic Heart 3-4 - trzeci odcinek tego kretynizmu przyniósł walkę z trzema siostrami - policjantką, pielęgniarką i gejszą, zaś czwarty - z klonem Card Captor Sakury w wersji maido - idola. Poza tym wiele wskazuje na to, że na piątym moja udręka się skończy, bo seria wydaje się nie mieć więcej. vries - 08-02-2009, 20:29 Temat postu:
Dawniej myślałem, ze Gurren Lagann, był oryginalny i jedyny w swoim rodzaju. Jak się okazało to nie była do końca prawda. Gainex wzorował go na swoim wcześniejszym trochę gorszym dziele - Gunbuster II. W skrócie mamy tu dziewoje walczące z kosmitami o przetrwanie naszej kochanej planety. I jest bardzo podobnie do GL (tej drugiej części serii).
Zresztą spójrzcie sami jak wyglądała wcześniejsza, kobieca wersja Kaminy/Simona.
http://img5.anidb.net/pics/anime/18341.jpg
Uderzające podobieństwo (no dobra, nie do końca. Ale jakoś niesamowicie mi się te postaci kojarzą).
Obejrzałem też pierwszą część Gunbustara. Też jest dość zabawna, ale robiona w innej konwencji. Ale już tu mamy dumnego niezniszczalnego robota. Ale ta część jest bardzo niedorobiona. kokodin - 08-02-2009, 21:17 Temat postu:
Kontynuując oglądanie seriali Lost universe i Saber marionette j to x dotarłem do końca obu tych serii. Wrażenia są jak zwykle bezcenne :] ale troszkę ich uszczknę żebyście mieli trochę bezsensownych linijek do przeczytania.
Zacznijmy od młodszego o kilka miesięcy dzieła. W j to x można wyróżnić dwie części: bezsensowną i fabułę właściwą. Ta pierwsza składa się z luźno powiązanych nudnawych i schematycznych historyjek.
dlaczego strażom pałacowym odebrano osobowości to ja nie wiem.
Jednak niektóre z nich mają swoje konsekwencje w dalszej fabule. Druga część to otwarta wojna japolandji z doktorem Hessem, w której to nasze kochane robocice ostro obrywają.
Co niesie ze sobą prawdziwe załamanie osobowości Otaru
W całej serii tylko ostatnie 2 a raczej półtora odcinka przypomina harakterem pierwszą serię. Moim zdaniem cała reszta jest zbyt poważna i napuszona w stosunku do pierwszej serii lub nawet przedzielającej je ovki . Nie mam też dobrej informacji dla miłośników dubbingu. Obsada dubbingu każdej z serii jest kompletnie inna niż pozostałych (może oprócz Lime ale nie chce mi się sprawdzać) i to niestety w tak perfidny sposób, że to słychać nazbyt wyraźnie. Nawet nie starali się zgrać z poprzednią serią lub nawet uzgodnić tłumaczenia.
Ten drugi serial Lost universe obejrzałem dla przypomnienia sobie co to było. Nadal czuje się oszukany z powodu istnienia "Wersji ADV films" openingu i endingu które są znacznie brzydsze od oryginalnych. Więc najczęściej wersja dual audio tego serialu cechuje się właśnie schrzanionymi animacjami "okładki" odcinków a w środku schrzaniony jest tylko dubbing :]. Dodajmy że jest AŻ tak schrzaniony że aż miło się z tego pośmiać. Nieartykułowane dźwięki piski kaszle dziwne nienaturalne chichoty i mlaskanie. A poza seplenieniem i innymi kreskówkowymi dźwiękami można tam nawet wyłowić drobne przekleństwa duberki głosu "Canal Volfield" :] Dla mnie bomba 2 w jednym.
Akcje jest oczywiście połączeniem typowych slayersów, czyli walki dobrych łotrzyków z maksymalnie złym złem które chce zniszczyć świat ludzi, z raczkującymi animacjami trójwymiarowych walk kosmicznych i dość realistycznym wyglądem zniszczeń statków.
Czyli taki kompletny śmietnik gatunków.
Moim skromnym zdaniem powinni nakręcić kontynuacje w której zwalczają te 2 pozostałe złe "zagubione statki" których nie było jeszcze nawet na ekranie a o których jest wyraźnie mowa w ostatnim odcinku. Jestem ciekawy czy porwali by sie znowu na tak doskonały dubbing :]
krew_na_scianie - 09-02-2009, 01:53 Temat postu: Natsume Yuujinchou odcinek 1 - i pierwsze moje odczucie: będzie dziecinnie. I nie dlatego, że główny bohater jest nastolatkiem ale przez dowcipy, które do tej pory się pojawiły. Niestety w Natsume Yuujinchou od razu trzeba zaakceptować fakt nadzwyczajności chłopca, nie dostałam póki co żadnego wytłumaczenia dlaczego tak jest, czemu właśnie w tym pięknym graficznym świecie jest czas na takie ducho - demony. Pozostałe takie informacje na bank będą podawane w kolejnych odcinkach, ale zapowiedź mości kota, że pomoże biednemu chłopaszkowi jakoś nie napawa mnie optymizmem. Zwłaszcza jak na koniec pojawił się patos z cyklu wzruszjących i pokrzepiający serce. Coś mi się wydaje, że po prostu dalej pooglądam sobie przefajne historyjki duchów z przecudownym podsumowaniem. Nie wiem czy ja się nadaje takie rzeczy...Myślałam, że to będzie bardziej poważny tytuł, może coś na kształt Mushishi - ale póki co muszę się pozbierać po dawkach niskiego lotu dowcipu i straaasznym patosem, który zabija mi chęć na dalsze oglądanie..
A ten...Skoro kot ma znaleźć się w posiadaniu tej Księgi po śmierci naszego bohatera - to czemu nie zmówił się z tym demonem? Demon zabiłby chłopca, osiągnął swoje, a i kot miałby to, co pragnie - po co więc aż tego 13 odcinków, do których nie wiem czy jest się sens przekonywać? Paweł - 09-02-2009, 10:54 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Natsume Yuujinchou odcinek 1 - i pierwsze moje odczucie: będzie dziecinnie.
Wybacz, ale aż się przykro robi, czytając coś takiego...
Skip Beat 18 - czyli jeden z moich ulubionych rozdziałów czas zacząć!
Pierwsze spostrzeżenia - wygląd Shoutaro, hah do twarzy mu w skórze diabła, chociaż trochę go przekoloryzowali. Następnie Kyoko - właśnie tak ją sobie wyobrażałem w kolorze, do tego charakterek, coraz bardziej przypomina obecną, mangową Kyoko, czyt. nabrała doświadczenia, nauczyła się już trochę własnego aktorstwa i umiejętnie z tego korzysta. Odcinek mi się podobał, aczkolwiek jak zwykle urwali go w najlepszym momencie. W końcu robi się ciekawiej, szkoda tylko, że anime się skończy zaraz po tym jak historia zaczęła się rozkręcać... krew_na_scianie - 09-02-2009, 17:28 Temat postu: Paweł - czemu zaraz przykro? :) Fakt, może użyłam za mocnego określenia. Sprawdziłam więc swoją toerie i "dojechałam" do 6 odcinka Natsume Yuujinchou. I faktycznie, troszkę zmieniłam zdanie o tym anime. Pewnie za sprawą openingu - jest czarujący, strasznie potęguję moją tęsknotę za wiosną, a także przywołuje wspomnienia o Honey and Clover...Co dalej hmm poczułam już troszkę klimat serii, może nie jest ona dziecinna - ale nie jest to tytuł do końca w moim guście. Brakuje mi tu czegoś bardzo...Może troszkę polotu, czegoś głębszego?! Bardzo mi na pewno przeszkadza, że pewne wnioski po skończeniu danej odcinkowej fabuły, są zbyt szeroko rozpisane. Za dużo zdań no...Pewnych rzeczy nie mówi się w dużej ilości, bo wystarczy pare obrazków, pare spojrzeń i człowiek odbiera dane emocje bardziej niż słowa. Dobitny przykład np. po co w jednym z odcinków jest tyle podsumowania o samotności: samotnośc to ból. Wielki ból. Samotność jest najgorsza itp. itd. Gdyby to się skończyło na jednym zdaniu pewnie wczułabym się troszkę w sytuację, ale nie lubię gdy ktoś mi tak nachalnie wrzuca całe wnioski do głowy. W 5 cm na sekundę wystarczyło czasami jedno zdanie, a dalej magicznie podziałała wyobrażnia i serce. Nie lubię po prostu takich rzeczy i dlatego pewnie Natsume Yuujinchou nie będzie dla mnie wybitne. Ot ciekawy klimat, miłe obrazki wiosny, miły chłopaczek - głębi poszukam więc w następnym tytule. Paweł - 09-02-2009, 17:57 Temat postu:
W sumie to nie wątek od wymiany poglądów na temat danej serii, ale jak już zacząłem, to dokończę.
Miałem na myśli tylko i wyłącznie stwierdzenie "dziecinny", nigdzie nie pisałem, że jest to dla mnie seria wybitna. W gąszczu innych serii o życiu codziennym/szkolnym nastolatka, użycie terminu "dziecinny" w przypadku Natsume po prostu uważam za krzywdzące. To nie jest historia o problemach stanikowych, czy innych takich, których pełno w seriach o dorastających młodzieńcach. Natsume właśnie jest wybitnie dojrzały jak na swój wiek, a cała seria ma harmonijny i refleksyjny charakter. Fakt, sposoby odbioru świata przedstawionego mogą być różne, mnie tylko gryzie stwierdzenie, którego użyłaś, szczególnie że opis dotyczył bodajże pierwszego odcinka.
W komentarzu do serii napisałem dokładnie coś podobnego, że czegoś mi w serii brakuje, pod każdym innym względem było naprawdę w porządku. Jednak z tytułów o nastoletnim bohaterze, podejście w Natsume Yuujinchou, naprawdę jest wyjątkowe i przy tym wcale nie musi nudzić. Yumegari - 09-02-2009, 19:54 Temat postu: Casshern Sins ep. 19 - No, to chyba było maksymalne natężenie angstu, jakie ta seria może zaprezentować, a kto na nią choć rzucił okiem, ten wie, że to mówi baaardzo wiele. Najbardziej zaskakujące jest to, że tym razem to Lyuze, a nie główny bohater się goci - kto by pomyślał, że w porównaniu do niej Casshern może wypaść niemal... optymistycznie? Odcinek w ogólnym rozrachunku smutny, romantyczny i całkiem dobry. Mogę nawet rzec, że powoli wracają do poziomu z pierwszej połowy serii, ale co się nawściekałam przy słabiutkich odcinakch 14-17 to moje. Oby tendencja wzwyżkowa się utrzymała, zwłaszcza, że powoli dochodzimy do konkluzji i ja nie chciałabym przeżyć największego zawodu w historii mojej styczności z anime. Grafika trochę się już poprawiła, nawet jeżeli daleko jej do "czasów świetności". Za to jeżeli jeszcze raz usłyszę "Sky" albo inne "A Path" w końcówce odcinka, to mnie szlag trafi. Owszem, piosenki są bardzo ładne, ale nie mam ochoty słuchać ich w każdym jednym epizodzie i psuć sobie wrażenia, tak jak to się stało ze "Sky" po fatalnym jej użyciu w 17-stce. A tak chciałam dać muzyce 10...
Skip Beat! ep.18 - jak odbierałabym anime, gdybym przed jego obejrzeniem nie znała mangi na pamięć? Odcinek sam w sobie dobry, trudno się nie uśmiechnąć oglądając Kyouko, która z "anielskim uśmiechem" odgrywa swoją scenę z Shou (...a wszystkie jej Demony mają skrzydełka i aureolki...). Z drugiej strony fatalna kolorystyka i jeszcze gorsza muzyka potrafią skutecznie obrzydzić seans. Panie Miyano, jest pan świetnym seiyuu, ale niech pan już nie śpiewa... I dlaczego Shou, w jakimkolwiek stroju by nie był, zawsze wygląda lepiej od Rena? Jakoś mi się to w głowie nie mieści. Przynajmniej nie wycięli po raz kolejny linijek Yashiro. Skip Beat bez niego to nie to samo. Enevi - 09-02-2009, 22:09 Temat postu: Natsume 2, 6
Aż muszę coś napisać o tym... Mamy dwuodcinkowy wątek! Nowość! I historyjka całkiem ciekawa. Dziewczę ma poważny problem, tylko...
wmieszała w to przez przypadek Natsume, któremu od "tej" pory grozi śmierć przez pożarcie (tak samo jak owej dziewoi). I pod koniec odcinka pojawia się youkai, którego oboje szukają i... Natsume znika. Cóż, zobaczymy xD
-I pomysł Nyanko-senseja z wróbelkami był... zabójczy...
Bardzo fajny odcinek i... cliffhanger.
KWIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIK
Prayers - właśnie obejrzałam coś takiego... To było tak zabójczo głupie, że aż nie wiem od czego zacząć:
-młodzież japońska się zbuntowała, zagrabiła Shibuyę i zrobiła z centrum własne państwo - żeby nie było, niezły burdel tam mają...
-ludzie toczący muzyczne pojedynki, by się pozabijać... coś pięknego...
-mała sierotka, która nic nie pamięta i pasożytuje na głównym bohaterze (oczywiście POSIADA ukryte moce, które... nie no nie będę psuła zabawy xD
-stado zmutowanych ludzi, którzy mają opanować Shibuyę... i członkowie Tajemniczej Sekty w pelerynkach z kapturkami surfujący po sieci - coś cudnego!
P.S. Moshi, powodzenia w recenzowaniu tego chłamu xD JJ - 10-02-2009, 00:15 Temat postu:
Quack, Ciuciu skończone! Bardzo, bardzo sympatyczna seria, a przy tym naprawdę niezła fabularnie, z ładną grafiką i przepiękną muzyką. Motywy które straszliwie mi się spodobały mógłbym dłuuugo wymieniać, zwłaszcza że w okolicach końcówki ich jest ich jeszcze więcej, niż na początku. Odnośnie zakończenia - jedno zastrzeżenie:
Smutne było, choć niby szczęśliwe. Buu. Liczyłem, że jednak Kaczka i Fakia będą razem (co, swoją drogą, jest czymś niesamowitym i świadczy o tym, jak można się przywiązać do bohaterów - nie pamiętam, kiedy ostatnio tak zirytował mnie niedokończony pairing). No i niby są, ale jednak Kaczka kaczką pozostała, więc nie do końca... No, ale przynajmniej Neko-sensei doczekał się upragnionego mariażu.
Na IRCu już mi zaspoilerowali, że to fioletowe, klon Tierii, też jest płci męskiej - nie powiem, zdziwiłem się. Ale mówi się trudno i ogląda się dalej. Tieria ma znowu problemy ze swoimi uczuciami - pamięta jeszcze, jak to wzdychał do Lockona, a tu pod nos podsuwają mu drugiego, równie przystojnego. (H)Alleluja siedzi na kozetce, związany "na psychopatę" i usiłuje być mroczny, ale jeszcze trochę będzie musiał poćwiczyć. Ale i tak najlepszy z wesołej gromadki pozostaje Setsuna F. Seiei - jego sposób przedstawiania się (na baczność, z tym swoim Spojrzeniem, Którym Można Zabijać i wali prosto z mostu: "Cześć, twoja dziewczyna jest z Celestial Being") - po prostu boski. Ach, Zue Czerwone Gundamy są nieekologiczne. Tak, można się było spodziewać po tych świniach z Federacji.
Agon - 10-02-2009, 00:21 Temat postu: Soul Eater 43
Jak na fillery to jest całkiem nieźle, a dobre fillery nie są zue. Przynajmniej mam okazję zobaczyć bohaterów SE od trochę innej strony (np. Chronę, po której w mandze od dłuższego czasu ani widu, ani słychu, bo dała dyla, a w anime jakoś stara się wyjść na ludzi). Fajny odcinek, przyzwoita walka Kida.
Ciekawe tylko, co to za demoniczne narzędzie, które znalazł Kiddo.
Hm, a w następnym odcinku wizyta w kryjówce wężowej wiedźmy – będzie ciekawie! Shizuku - 10-02-2009, 00:46 Temat postu:
Skończyłam Baccano! Ach zdecydowanie moja ulubiona para to Miria i Isaac. Scena pod koniec 13 odcinka rozbawiła mnie do łez, chyba najlepsza ich akcja xD Tak poza tym to anime bardzo dobre, ma świetną muzykę i dość fajnych bohaterów. A dzięki pomieszanej chronologi z przyjemnością obejrzę jeszcze raz^_^ demiCanadian - 10-02-2009, 01:06 Temat postu:
ale się w clannadzie porobiło. Dlatego w ramach odpoczynku oglądam Kanokon. Furry porn zawsze w cenie^^ Lukey - 10-02-2009, 19:55 Temat postu:
Wczoraj zaczalem ogladac Kurokami- niedawna chyba produkcja, wlasnie skonczylem czwarty epizod i poki co nie mam powodow, by zaprzestac ogladania. No i z rana finalnym epizodem skonczylem po raz enty cieszyc oczy seria Aoki Densetsu Shoot! <(^.^)> moshi_moshi - 10-02-2009, 20:04 Temat postu: Prayers - dno i trzy metry mułu, a do tego zbiorowy gwałt ze szczególnym okrucieństwem na Bachu. Fabuła, jaka fabuła?! Bezsensowna rzeźnia z założeniami tak głupimi, że wszystkie macki opadają. Emo bohater i autystyczna dziewczynka w rodzaju Stellar, i pojedynki na jazgot... Nie chcę wiedzieć co twórcy brali pisząc scenariusz. Koszmar, omijać szerokim łukiem! (a w recenzji sobie popluję jadem) kokodin - 10-02-2009, 20:23 Temat postu:
Macademi Wasshoi! obejrzałem nie powiem z zaciekawieniem ale spowodowało u mnie awersje da anime ogólnie czyli chwilowa przerwa z szukaniem nowych zostaje kilka "na bieżąco" na które to nie mogę się doczekać.
Co mnie odrzuciło? A no to że to było bez sensu w sposób kompletnie bezpodstawny. Opowieść chwiała się pomiędzy komedią absurdów i japońską mitologią a komedią romantyczną z dramatycznym zakończeniem. Szczerze mówiąc nie poszli w żadnym z tych kierunków do końca i zmarnowali moje nadzieje. Issina - 10-02-2009, 20:31 Temat postu:
Wzielam sie w koncu za anime z polki: znane, lubiane i robione pod masy...
Shingetsutan Tsukihime
Jak na razie 2 ep i pauzuje...
Koles musi robić za
ochroniarza tej blondyny, bo ja pociachał "nieświadomie" a ta teraz jest baaaardzo osłabiona
czyli jednym słowem, polowanie na wampiry czas zacząć... ale beze mnie, przynajmniej na razie. Vodh - 10-02-2009, 20:51 Temat postu:
Issina, jeżeli Ci się nie podoba po 2 epku to odradzam, mi wrażenia z początku pozostały do końca. Dooglądałem tylko ze względu na to, że nienawidzę zostawiać zaczętych serii... Chociaż może trochę przesadzam, aż taka męczarnia to nie była. Issina - 10-02-2009, 23:33 Temat postu:
Vodh, ja tez najczesciej koncze zaczete serie (taki juz moj fetysz ;] )
Ale nic nie pobije meczarni jak przy Soul Takerze.
Nudne to było jak falki z olejem, odmozdzacz totalny, ale czego nie robi się, by cieszyć oczy taka grafika ^^
a powracając do tematu...
Kontynuować będę dalej Shingetsutan Tsukihime, ale dodatkowo wrzucę jeszcze DearS'a
Widziałam juz pierwszy ep, nie wymagam nic nadzwyczajnego po ecchi.
Ta nauczycielka (angielskiego o ile się nie myle xD ) wymiata! (az nie wierze, ze tak napisalam >.< ) Agon - 10-02-2009, 23:39 Temat postu: Zoku Natsume 6
Nyanko-sensei! Uwielbiam tego żarłocznego kota! Jego pomysł z wróbelkami był przeuroczo-zabójczy *^^* Albo ta jego radość na myśl o tym, że Księga Przyjaciół wkrótce będzie jego... i plum do jeziora XD Coraz bardziej kusi mnie, żeby zastąpić komplecik z Horo na Madarę w jakiejś kjutaśnej pozie, np. podczas snu.
nagłe zniknięcie Natsume, a raczej jego porwanie przez tego zuego youkai.
Chcęęę już następny odcinek... Vodh - 10-02-2009, 23:52 Temat postu:
Mnie powalił na łopatki i nie pozwolił się podnieść ani na moment 34 odcinek Hayate no Gotoku. Była parodia Geassa. Konkretnie - parodia Lulusia. TAK, zatrudnili na ten jeden odcinek Juna Fukuyamę. 'nuff said. vries - 11-02-2009, 00:36 Temat postu: MS: IGLOO 2 ep2 - po oddziale piechoty przyszła pora na czołgistów. Nie dostaniemy rudego 102, ale supermobilny czołg z podwójnym działkiem ala mamut z C&C. A w czołgu dostaniemy trochę świrniętego dowódcę batalionu. Jak zawsze kupa patosu i polowanie na Zaku (tym razem mamy jednego ładnie zmodowanego). Ogólnie nice. Ogólnie bardzo mi się podoba przerobienie starego dobrego Gundama na anime wojenne. W kolejnym odcinku prawdziwy klasyk - Guntank!
Astro Senshi Sunred ep 14 - tym razem mamy kolejną grupę pragnącą zawładnąć światem. Oczywiście nie będzie to takie proste. Za to generał Vamp wkurza się na potwory, bo nie przyszły o czasie pomóc mu sprzątać Tajnej Siedziby Głównej (tm). Typowy Sunredowy humor. Do tego nowy opening z Firebird Form (nie różni się zbytnio, ale wolałem stary). kokodin - 11-02-2009, 13:28 Temat postu:
Czy ktoś mi powie o czym był 15-sty odcinek Michiko to Hatchin mimo że go obejrzałem odczytuje go jako jakiś zamiennik po dużej dziurę w fabule.
Jest ładny słoneczny dzień, zaczyna padać deszcz jakiś dzieciak zakochuje się w Hanie a ona zachowuje się co najmniej dziwnie i jak nie ona (i tym razem wygląda jak prawdziwa dziewczyna). Kompletnie nic z tego nie wynika, co gorsza Michiko jest jakby jej nikt ostatnio nie porwał i ogólnie nie wiadomo co i jak (ripperzy pomylili odcinki?) Co tu się do diabła wyprawia?
Paweł - 11-02-2009, 14:03 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Czy ktoś mi powie o czym był 15-sty odcinek Michiko to Hatchin mimo że go obejrzałem odczytuje go jako jakiś zamiennik po dużej dziurę w fabule.
Jest ładny słoneczny dzień, zaczyna padać deszcz jakiś dzieciak zakochuje się w Hanie a ona zachowuje się co najmniej dziwnie i jak nie ona (i tym razem wygląda jak prawdziwa dziewczyna). Kompletnie nic z tego nie wynika, co gorsza Michiko jest jakby jej nikt ostatnio nie porwał i ogólnie nie wiadomo co i jak (ripperzy pomylili odcinki?) Co tu się do diabła wyprawia?
Michiko to Hatchin od zawsze miało tendencję to urywania fabuły w najlepszym momencie i wplatania wydarzeń np. dotyczących innych osób. W tym przypadku jest podobnie, na początku myślałem, że po prostu pokazali jakieś wydarzenia, które miały miejsce wcześniej, specjalnie jednak sprawdziłem i ewidentnie: ostatni odcinek rozgrywał się 10 maja, ten rozgrywa się 13. Podejrzewam więc, że po prostu w następnym odcinku wrócą to akcji z odcinka 14, w końcu te daty po coś pokazują.
Swoją drogą odcinek 15 był całkiem przyzwoity, ciekawe rozwiązania graficzne, piękna muzyka i przyjemne emocje:
Hana w końcu zrozumiała trochę Michiko, wie już co znaczy w kimś się zakochać, ponadto widać jej nieporadność, po prostu nie wiedziała jak się zachować. Z drugiej strony Michiko zachowała się jak matka, przemilczała, przytuliła.
W całej historii chłopca urzekła mnie końcowa scena, kiedy kładł książkę przed drzwiami, wspominał o dziewczynie, która go uratowała, w końcu podziękował Hanie, dając do zrozumienia, że jak obiecywał - pamięta. Podobał mi się ten odcinek, chociaż wprowadził trochę zamieszania...
korsarz - 11-02-2009, 17:30 Temat postu:
13-ty epizod Excel Saga - czyli czas na powtórkę.
Przy okazji dowiedziałem się (lepiej późno, niż wcale :) ), że Nabeshin - jedna z bardziej fazowych postaci serii, to reżyster tego anime... :3
A tłum Hyattek był uroczy...
krew_na_scianie - 11-02-2009, 22:40 Temat postu: Hellsing odcinek 7 - wróciłam do oglądania Hellsinga i cóż mogę napisać...To nie jest seria wybitna, a nawet nie wiem czy dobra. Czas odegrał swoje i niestety grafika wygląda średnio, wręcz po tych kilku odcinkach męczy mnie jej niedoskonałość. Dałoby się to wytrzymać gdyby porywająca była sama fabuła. Ale niestety... Fabuła mnie kompletnie nie kręci, nie jest ani oryginalna czy pomysłowa. Trochę łubudu, trochę strzelanki, trochę dialogów (nie ma to jak obrażające się nawzajem wampiry) i znowu strzelanka lub walka z upiorami. Po prostu klimat Hellsinga mi nie podchodzi - a jakby tego było mało, komplentym rozczarowaniem są tutaj postacie żeńskie. Pani policjantka jest bardzo beznamiętną postacią, a główna pani Hellsing...Nie potrafię jej obiektywnie ocenić. Pewna siebie kobieta, ale jak widzę ją w tym zielonkawym stroju, który do niej nie pasuje i strasznie mnie śmieszy - tragikomedia!
Ale jest coś dlaczego mimo wszystko warto zobaczyć Hellsinga - dla Alucarda! Na szczęście nie jest totalnym szpanerem jak Dante (a myślałam, że będzie jego pokroju postacią!). Jest niesamowity, świetnie wygląda (zwłaszcza w ujęciach, gdy nie ma okularów), jest tajemniczy i po prostu przystojny. W moim osobistym mniemaniu jest go zdecydowanie za mało w odcinkach!! Tylko ze względu na niego kontynuuje swoje oglądanie. Anonymous - 11-02-2009, 22:51 Temat postu:
Ja od razu dałem sobie spokój z tą wersją i obejrzałem Hellsing Ultimate. Właśnie tak powinna wyglądać wersja anime od początku! Jest o wiele bardziej wierna mandze, humor nie jest aż tak żenujący (zombie goniące Seras w jej śnie rządzą), a walki wyglądają o wiele lepiej niż w oryginale. Mówiąc inaczej - ekranizacja idealna poprawiająca błędy mangowego oryginału. Fani Hellsinga mogą oglądać w ciemno. Enevi - 11-02-2009, 23:00 Temat postu:
Dotrwałam do końca czegoś tak wspaniałego jak Nazca. Niebywałe!
Naprawdę długo nie widziałam (prócz Prayers) czegoś tak głupiutkiego i kwikogennego. Seria ma już 11 lat, co nie zmienia faktu, że jest żałośnie naiwna. Mamy współczesną Japonię, która po raz kolejny stanie się areną walki o losy świata. Tym razem jeden licealista i jego nauczyciel kendo okazują się być reinkarnacjami inkaskich wojowników, z czego jeden z nich z niewiadomych przyczyn próbuje zniszczyć świat! Straszne. A ten drugi musi go powstrzymać. Oczywiście do pomocy budzą się po kolei kolejne dusze i jak się okazuje wszyscy się znają! xD A potem rozpoczynają ofensywę xD. Bo chcą zmienić świat! Chcą stworzyć nowy świat! Ile w tym dramatyzmu, ile patosu i ile głupoty i schematyczności xD. Przy okazji nieźle nagięto (przepraszam, złamano) historię Inków. Kwikałam, kiedy to wszystko oglądałam. Wszyscy mieli takie wspaniałe obcisłe kostiumiki, które uwydatniały pośladki xD. I taaakie wieeelkie pióra na głowach. Cud, że nie przeszkadzało im to w walce xD A jeden miał coś na kształt wodorostów. CUDNE to było po prostu :D Nanami - 12-02-2009, 11:55 Temat postu:
Ooo, Soul Eater 44 w wersji RAW. W sumie mam mieszane uczucia - z jednej strony jest naprawdę ciekawie i dynamicznie, a z drugiej strony czuję rosnący niepokój z uwagi na to, że twórcy anime pchnęli już zupełnie na inny tor fabułę i to ich radosna twórczość względem mangi i mam ogromna nadzieje, ze nie skopią zamknięcia anime, bo zostało już tylko 7 odcinków.
Przemiana Chrony i próba nadania jej charakteru poprzez konfrontacje z tym, czym się boi najbardziej (czyli mamuśką Medusą ;)) całkiem całkiem do mnie przemawia. Na tyle, że śmiem póki co twierdzić, że pod tym kątem jest póki co lepiej przedstawiona niż w mandze. Ragnarokowi mam wrażenie nieco odjęli charakteru, na pewno by nie siedział cicho, gdyby Chrona przeciwstawiła się ot tak Medusie. Denerwuje mnie za to niemiłosiernie co zrobili z moim ukochanym Steinem! Już przetrawię ten romantyczny wątek jego z Marie, ale nie wybaczę, że sobie przy boku Medusy jest. Ale tu zaś - pojawia się Maka! Maka kontra doktorek może być ciekawa kontynuacja z samego początku mangi/anime, gdy wtedy też z nim walczyli choć bardziej sparringowo. Black Star jak to on, po trupkach byle dokopać "głównemu zuemu". Zaintrygowało mnie też wykorzystanie soul resonance Maki i Soula na początku odcinka, bo w mandze ciut inaczej jej zdolności się rozwijały, choć w równie interesujący sposób.
No i... potencjalne zakończenie. Pokonanie kishina? To by zamykało furtkę do kontynuacji na podstawie mangi. Czyli zapewne skopanie mu tyłka i wygonienie go od Arachne, by sie zaczył w kąciku. Trochę nie widzę, by teraz wprowadzili wątek gdy Medusa prowadzi dzieciaki z Shibusenu na zamek Arachne... Podejrzewam, że - o ile będzie - to dadza to w drugim sezonie. Z tym, że może trochę zgrzytać, gdy teraz tak podgrzali relacje miedzy Maka a Medusa. Hm... będzie ciekawie.
Asthariel - 12-02-2009, 12:13 Temat postu:
Niestety, taka sama sytuacja jak z FMA od tego samego studia. Zawsze możemy mieć nadzieję, że za 5 lat nakręcę drugi raz wersje zgodną z mangą XD
Zapowiada się ciekawie, a że seria sie już zakończyła, nie będę musiał czekać na kolejne epki. Całkiem fajny op, bardzo ładny ending, kolejny gość z ,,dziwną ręką'' w roli głównej ( patrząc na opening), umiarkowanie duzo postaci. Jako że komentarze innych bardzo mnie napaliły na ten tytuł, spodziewam się dzieła genialnego.
wa-totem - 12-02-2009, 18:08 Temat postu:
19 ToraDora.
Komentował będę potem w Alfabecie, tu napiszę tylko... WOW *__*
Nie żebym się nie spodziewał, ale... oh wow!
Kilka "aaaaaaw moments".
I ten nowy, jednorazowy ending - "Holy Night"...
Mruczę. =^.^= Achmed - 12-02-2009, 20:08 Temat postu: Nodame Cantabile Paris Hen - 2. Nigdy wielkim fanem tej serii nie byłem, ale teraz przychodzi mi ze sporym trudem ta druga seria, mimo tego że po dwóch odcinkach jakiegoś spadku formy nie zauważyłem.
Krótkie jest to nie powinno być problemu, ale nie wiem czy bym wytrzymał 20 parę odcinków 0o JJ - 12-02-2009, 22:34 Temat postu: Gundam 00 2nd season, do odcinka jedenastego. Pierwsza seria niespecjalnie mi się podobała, nawet nie traktowałem jej do końca jak komedii (nie licząc kilku momentów, w których nie śmiać się po prostu nie dało - ale było ich jak dla mnie zdecydowanie zbyt mało). Druga to już zupełnie inna bajka, lepsza fabularnie, ale jednocześnie bardziej absurdalna i niesamowicie komiczna. Świetną ma kreskę, świetną muzykę, świetnych bohaterów (a fakt, że to grupa straumowanych, transseksualnych klaunów tylko dodaje im uroku). Jest tylko jeden ogromny problem (choć patrząc z innego punktu widzenia, to właściwie zaleta, bo dzięki temu ta seria stała się jeszcze bardziej kwikogenna) - ja naprawdę mam problemy z rozróżnieniem płci postaci, zwłaszcza Innowatorów. Żeby się nie pogubić, sprawdzam na MALu :D. A propos -
A pewnego pana w masce po prostu wielbię i podziwiam, jego wejścia to jest jeden z tych momentów, które można powtarzać dziesiątki razy, a i tak zawsze będą bawić równie dobrze jak na początku - a ja, słysząc wypowiadane śmiertelnie poważnym, przepełnionym zgrozą tonem
po raz kolejny będę zjeżdżał z krzesła ze śmiechu.
To Aru Majutsu no Biribiri... znaczy się - Index - 18. No tak, wszystko fajnie, ale coraz częściej zastanawiam się, dlaczego właściwie tą Index wrzucili do tytułu - jak zwykle, w odcinku praktycznie jej nie ma. Nowy opening, choć za pierwszym razem spodobał mi się bardziej od poprzedniego, po kilkakrotnym przesłuchaniu jednak znudził. Ale jest dobrze, wreszcie przestała mi przeszkadzać pocięta i do niczego konkretnego nie zmierzająca fabuła. Easnadh - 12-02-2009, 23:01 Temat postu: Bokura ga Ita
Tak porównałam notatki, które miały mi posłużyć do napisania tutaj postu po sześciu odcinkach i całkowicie różnią się od notatek z ostatnich odcinków.
Well, do 6 odcinka anime było urocze. Miłe, spokojne. I te barwy, pastelowe, rozmyte, rozświetlone. Białe, rozmyte rogi kranu. Białe tło z dwoma kolorowymi sylwetkami. Śliczne. Nie przeszkadzały mi nawet mnożące się cyklopy. Pod koniec serii złapałam się na tym, że myślę z irytacją, że mogliby im w końcu to drugie oko dorysować, no ileż można? Przez 26 odcinków? To anime jakichś wybitnie wymagających efektów nie ma, nie ma walk mechów, podróży w kosmosie, przemian... Żadnych efektów specjalnych. Naprawdę im się starczyło pieniędzy na to drugie oko?
Przyznam, że na początku byłam po prostu zauroczona głosem Nany-chan i głosem Yano, kiedy mówił coś ze śmiechem. Cóż, potem troszkę mi przeszło. Co do Nany. Bo Yano po prostu stał się nie do zniesienia. Lekkomyślny, właściwie bezmyślny, tępy jeśli chodzi o uczucia, samolubny... Która normalna dziewczyna by takiego chciała? Ja nie wiem, ta Nana-chan ma chyba świętą cierpliwość, że cały czas wierzyła w tego dupka i mu przebaczała raz za razem. Yano non stop przegina, i przegina, i przegina. I myśli, że wszystko można wytłumaczyć traumą w przeszłości i słowem "przepraszam". Które zresztą jest bez pokrycia, pustym dźwiękiem, zbitką głosek. W 21 odcinku już mnie szlag jasny trafił, kiedy
wystawiwszy Nanę-chan do wiatru dla tej durnej okularnicy, która nie ma chyba za grosz poczucia honoru i własnej wartości, przybiegł w miejsce, gdzie Nana miała czekać. Myślałeś, że będzie czekać potąd, aż w końcu zamarznie, haa?! Nie ma co, Yano, w wykańczaniu dziewczyn jesteś mistrzem, to już byłaby druga, cholerny psychol. A w następnym odcinku, kiedy z piskiem opon zajechał pod jej dom i myślał, że jednym "przepraszam" wszystko naprawi. Prych! A jak mu zatrzaśnięto drzwi przed nosem, to dzwonił do furtki, i dzwonił, i dzwonił, i dzwonił... Ja na miejscu Nany-chan już bym szła do garażu po wiatrówkę, w co jak w co, ale w taki duży cel powinnam trafić. A jakby zaczął uciekać, zrobiłabym mu z tyłka sitko. Namolny gnojek. Na dodatek kompletnie pozbawiony jakiejkolwiek namiastki empatii.
A w drugiej połowie odcinka na miejscu Nany już bym tę Yamamoto dusiła szalikiem, bo po prostu nie mieści mi się w głowie, że ktoś może się aż tak zachowywać, być tak totalnie chamskim i wrednym. Ktoś powinien odstrzelić jej łeb. Co za glizda. Kleszcz. Roztocze. Nie odpuściła do samiutkieeeego końca. I jeszcze dalej, bo wybiera się na studia do Tokio, bo jest tam coś, co chce mieć. Znaczy się Yano. Arrrrrrrrrgh.
Ostatnie odcinki były właściwie dość męczące. Byłam zmęczona tym ciągłym emoceniem się bohaterów. Poza tym oni gadali i gadali, i wspominali, i zastanawiali się, i żałowali, i znowu gadali... Jeśli związek dwojga ludzi naprawdę ma tak wyglądać, to dziękuję, zostanę pustelnicą. Jak anime tak urocze i lekkie na początku mogło się zmienić w coś tak ciężkiego, no nie wierzę... Ja nie mówię, że wszystko powinno iść gładko, bo to nienormalne, ale bez przesady. No kto zdrowy na umyśle wytrzymałby z takim Yano?
I tym samym coś, co miało szansę na bardzo dobrą ocenę końcową, dostaje mierną.
Boku no Pico OAV 1
To. Była. Pomyłka.
Dostaje 1/10. Znaczy dostałoby jakieś 8-9/10, gdybym miała oceniać za wybitną głupotę i rozśmieszanie mnie, bo przyznam, że wyłam ze śmiechu po zobaczeniu ruszającego się w slipkach tentakla, ale... Nie, trzeba być poważnym.
Po zobaczeniu 10 minut drugiej OAVki o jakże cudnym tytule "Pico to Chico" naprawdę i dosłownie odpadłam i stwierdziłam, że nie, nawet dla pośmiania się nie będę tego oglądać. Że o trzeciej OAVce "Pico x CoCo x Chico" nie wspomnę, nawet tego nie tknę.
Zastanawia mnie jedno: skoro uke wygląda jak stuprocentowe dziewczę i nawet jest ubrane w koronkową bluzeczkę i spódniczkę, to czemu, do jasnej i ciężkiej cholery, seme nie weźmie się za prawdziwą dziewczynę? Bo jakoś mi sens umyka i w takiej sytuacji nie widzę różnicy między tym, co jest pod spodem, chłopcem czy dziewczyną...
Tak z ciekawostek: seiyuu Pico figuruje w ANN jako... Pico. Rola życia? xD Agon - 12-02-2009, 23:42 Temat postu:
O, Eas, widzę, że mamy podobne odczucia co do Bokury - mnie też w pewnym momencie zaczęła męczyć z tych samych powodów.
To Aru Majutsu no Index-tan 1
...czyli niektóre sceny z życia bohaterów, pokazane w trochę innym świetle. Well, jest to parodia i mamy tu nawiązania do innych serii (przynajmniej tak mi się wydaje), więc nie do końca zrozumiałam wszystkie gagi. Wiem, że chyba mignął mi mini tygrys z Toradory (albo przynajmniej bardzo do niego podobny). W każdym razie chibi Index = lol.
Maria+Holic 5
Ugh, a jednak ta potworna torba żyje ^^’ Poza tym ukryty apartament Marii – gdzie on to wszystko zmieścił?
Po obejrzeniu 5 odcinków stwierdzam, że to nie mój typ humoru, ale inspekcja pokoi mi się nawet podobała – swoją drogą, opiekunka dormitoriów to chyba moja ulubiona postać. Poza tym para głównych bohaterów bez zmian - Kanako nadal jest sierotą, a Maria to uroczy, mały diabeł. kokodin - 13-02-2009, 17:40 Temat postu:
Właśnie skończyłem Black lagoon-y i powiem że nawet ciekawie się to zakończyło. Co prawda myślałem podobnie jak Rock ale jednak scenarzyści myśleli bardziej jak Balalaika :]
W sumie tytuł jest warty uwagi nie rozczarowuje nawet brakiem hapy endu ale myślałem że będzie więcej pływania :] i piracenia. Tytuł wart obejrzenia nawet tylko z powodu ukazania w nim "prawdziwej twarzy" kościoła katolickiego. Zawsze wiedziałem że to instytucja przynosząca zyski od 2 tysięcy lat ale teraz wiem czym się tak na prawdę zajmują zakonnice :P. Lain - 13-02-2009, 18:15 Temat postu: Marmalade Boy całość
W końcu skończyłam, dużo czasu mi zeszło zanim dobrnęłam do końca, ale to przez to że w pewnym momencie znudziła mnie główna para i ich, a raczej Miki ciągły problem, to jest koło Yuu kręci się jakaś dziewoja i Miki robiła się zazdrosna. Ładnie pokazano ich związek, tylko ten angst na końcu był taki strasznie nijaki, w dodatku śmiać mi się chciało jak widziałam, dosłownie walącą się ziemię pod stopami bohaterów. Seria powinna była się skończyć na odcinku 71, tak by było najlepiej.
Ale Marmalade Boy oglądałam przede wszystkim dla moich ulubionych postaci pobocznych, czyli Miwy, szkoda że nie mógł być z Meiko jako para podobali mi się znacznie bardziej niż Meiko i Na-chan, Billa, tego pana z kolei sparowałabym z Anju jego związek z Jinny był strasznie naciągany, Jinny zobaczyła go z Anju i nagle poczuła zazdrość huh? Wcześniej nigdy nie była nim zainteresowana i nie byli sobie specjalnie bliscy, więc skąd ta zazdrość się wzięła nie mam zielonego pojęcia. Do ulubionych postaci należy również Arimi, razem z Gintą tworzyli ładną parę, przynajmniej do nich jako pary nie mam zastrzeżeń. Do samego końca nie umiałam polubić tylko Suzu i Jinny.
W zakończeniu nie podobało mi się parowanie pozostałych wolnych bohaterów na siłę, jednak mimo wszystko Marmalade Boy to przyzwoite shoujo, nawet jeśli nie byłam wielką fanką Yuu i Miki to i tak było czuć romantyczną atmosferę pomiędzy tą dwójką. Ocena końcowa 7, po za tym że sparowałbym Miwe z Meiko i Billa z Anju to momentami trochę się to wszystko dłużyło no i ta nijakość ostatnich 5 odcinków. Vodh - 13-02-2009, 18:24 Temat postu: Hayate no Gotoku skończone, seria mi się bardzo podobała i mimo pewnych niedociągnięć była świetna ^^ Więcej napiszę kiedy indziej ^^
Amatsuki - wiedziałem, że to kiedyś zacząłem, ale przerwałem dlatego, że nie lubię oglądać serii, które jeszcze wychodzą, jeżeli nie jestem ich zagorzałym fanem. Teraz okazało się, że na swoje szczęście obejrzałem tylko jeden odcinek i mam całkiem świeże anime do oglądania :D W dodatku ładne, krótkie i ciekawie się zapowiadające, doskonała odtrutka po Hayate no Gotoku (czego by o nim nie mówić, ma bardzo specyficzną i "sycącą" konwencję, po prostu nie mam po nim na razie ochoty na kolejną aburdalną komedię z 52 odcinkami i fabułą stricte epizodyczną) Paweł - 13-02-2009, 18:48 Temat postu:
Vodh napisał/a:
Hayate no Gotoku skończone, seria mi się bardzo podobała i mimo pewnych niedociągnięć była świetna ^^ Więcej napiszę kiedy indziej ^^
Chętnię przeczytałbym recenzję, już dawno miałem sie wziąć za oglądanie, ale brak recki na tanukach i ilość odcinków jakoś mnie odstraszały, może się skusisz? :D
Ostatnio zrobiłem sobie lekką przerwę w chronicznym, masowym poświęcaniusesyjnego i feriowego czasu na wszelkiej maści anime i w końcu zacząłem oglądać jakąś dramę. Padło na Hana Yori Dango, wersja japońska. Jakoś tak pochłąnąłem te odcinki i wziąłem się za sezon drugi, obecnie odcinek 2, kilka uwag:
Mimika i niektóre odruchy Japończyków bywają przerażające, aż się momentami zastanawiałem czy to są prawdziwi aktorzy, tak sztucznie mi to wszystko wyglądało. Do tego się jednak przyzwyczaiłem - zgodnie z przewidywaniami, zastrzeżenia mam jednak co do fabuły. Jak to możliwe, że skończeni kretyni nagle okazują się super romantycznymi młodzieńcami, nic tylko do rany przyłożyć? Poza tym seria ta zawiera wszystkie znane z anime schematy shoujo, na dodatek w jednym odcinku może się ich namnożyć od kilku do kilkunastu. Na wielki plus muzyka no i mimo wszystko jednak jakoś mnie ta seria wciągnęła i pierwsza bardzo się podobała. Co do drugiego sezonu już trochę gorzej, zmęczyłem się tym, a tu jeszcze więcej odcinków od dwugodzinnego zaczynając...
Nadrobiłem więc kilka anime - zaległości i oprócz obowiązkowych Toradory i Clannada, machnąłem Sora o Kakeru Shōjo, do 5 odcinka i....
Po pierwsze seria kojarzy mi się z Geassem: podobna grafika i kolorystyka, przede wszystkim jednak piosenka z openingu no i głos bakapardo, momentami przypomina też Mai Otome... Nawet jakiś pseudoorgazm w momencie przywdziewania kombinezonu u jednej z dziewcząt przyuważyłem hmm... Prócz tego skąpe stroje i wielgachne biusty. W sumie jednak do obejrzenia, nawet trochę zaciekawiło, ale jakiś super ewenement to to nie jest. vries - 13-02-2009, 20:13 Temat postu: VOTOMS ep1 - w sumie często polecałem tą serię, ale nigdy jej nie widziałem (nie wpadła w moje ręce). Więc po dwóch kinówkach i Pailsen Files przyszedł czas na oryginał. Pierwszy odcinek zapowiada to czego oczekiwałem od tej serii, czyli ciężkiego klimatu wojennego (aż do przesady). Szkoda tylko, ze anime jest takie stare, co widać po kresce. Z miłą chęcią zobaczyłbym to z przyzwoitą grafą. Shizuku - 14-02-2009, 19:57 Temat postu:
A ja się machnełam i powtórzyłam sobie wszystkie 47 odcinków Nany. Podzieliłam sobie na 3 partie i ku mojemu zdziwnieniu często łzy ściekały mi po policzkach, choć za pierwszym razem twarz miałam suchą. No ale może bardziej dojrzałam? Nie wiem w każdym razie seans był na pewno dobrym pomysłem, dostałam motywacji i czytam dalej mangę xD Nanami - 14-02-2009, 20:19 Temat postu: Natsume Yuujinchou pierwszy sezon w całości. Urocze to było, słodkie, lekko skłaniające do reflekcji, ale jak dla mnie żadna wieksza rewelacja. Brakowało mi zdecydowanie jakiejś wyraźniejszej fabuły, czegoś co nadałoby wyrazistości, a tak to własnie pozostaje taka... nijaka. Openingu i endingu nie mogłam zdzierżyć, kompletnie w moim guście. Kreska w porządku. Główny bohater całkiem do polubienia, zwłaszcza w duecie z Nyanko-senseiem. 7/10 a za jakiś czas się pewnie i za drugi sezon wezme, ale nie oczekuje od niego cudów.
Kuroshitsuji 18 w wersji RAW. Awwww *_* Wybaczam Sebastianowi to co zrobił w 17 odcinku (to znaczy: wyrzucam w czeluście niepamięci w jak najdalszy kącik). Under Taker!!! Duuużo akcji, mrucznej akcji. Ciekawe rozwiązanie. A najlepsza jest sama końcówka.
O mruu. Ciel myśli, że już po wszystkim, patrzy sobie na ruiny. Nadchodzi Sebastain. Ciel mówi mu, że już wszystko skończone i zgodnie z kontraktem może zabrać jego duszę. Sebastian podchodzi do niego z grobowa mina, po dzieciaki widać, że tylko zgrywa twardziela i tak naprawde boi się tego. A Sebastian poprawia mu kokardkę... Kwik. Z tym swoim uśmieszkiem. I jak go tu nie uwielbiać?! Ciel dostaje olśnienia, że WCALE nie jest wszystko skończone i jeszcze jego zemsta wcale nie została dopełniona. A chciałby :33
I po tej scenie zupełnie inaczej zaczęłam patrzeć na ending "Lacrimosa". Kalafina ma po prostu CUDNY głos. Ja chce singla!~ kokodin - 14-02-2009, 21:03 Temat postu:
Obejrzało się Ichigo Mashimaro encore ep 1
Luuudzie dlaczeeego minami-keeee nieee trzyma poziomu tak jak to.
Minęły już 4 lata od pierwszej części a to nowe jest dokładnie tak samo śmieszne i pocieszne. W odróżnieniu do pierwszej ovki oczka znowu są większe dokładnie tak jak w serii tv. Klimat jest zachowany i odczuwa się wrażenie jakby poprzednie truskawki oglądało się wcale nie tak dawno jak w rzeczywistości. (Ze wszystkimi zmianami w minami nie miałem takiego odczucia.)
Mimo pozostawienia wszystkiego po staremu nie odczuwa się wcale wrażenia stęchlizny. Wręcz przeciwnie takich przygód jeszcze nie było mimo że wszystkie stare schematy pozostały na swoim miejscu. Nawet komóreczki to ciągle te same "klapki" :].
Gdyby ludzie z minami chociaż próbowali kontynuować swój serial w taki sposób i z taką klasą było by genialnie ;]
Przy okazji najnowsze minami też oglądałem i czuje się oszukany. Bo tam w odróżnieniu do mashimaro wszystko jest kompletnie wyprane z emocji. Kreska jest nieregularna i sam już nie wiem co się tam dzieje. Mako-chan już w ogule nie protestuje ani nawet nie fetyszuje damskiej garderoby. Siostry po prostu istnieją i nie kłócą się o matczyną opiekę najstarszej a jedynie czasem o głupoty. Kana nie jest już permanentnie głupia. I w ogóle zrobiło się z minami-ke >> nija-kie coś :P. Paweł - 14-02-2009, 22:57 Temat postu: Melancholy of Haruhi-chan Suzumiya 1
Wielkim fanem Haruhi nigdy nie byłem, jednak po ww. tytule oczekiwałem trochę więcej. Odcinek (na szczęście) miał pięć minut, humor kompletnie nie trafił w mój gust, durne, czerstwe i bez wyrazu, uhh... korsarz - 15-02-2009, 01:13 Temat postu: City Hunter, epizod 27. Po dłuższej przerwie...
Umibozu (aka Falcon) zleca spotkanie się z córką jego przyjaciela Saebie. Oczywiście znając jego słabość, zainstalował szereg pomysłowych pułapek w jego domu... ^^.
I przebrał się za faceta z KFC XD . Brakowało tylko "to ja, Le Klerk" XD
Sola - 15-02-2009, 13:40 Temat postu: Ookiku furikabutte 1-15 Recenzja Pawła spadła mi z nieba, dokładnie pod koniec seansu 14 odcinka. Co więcej zgadzam się z nią(jak na razie) w 100%. Bohaterowie są przesympatyczni. Nie tylko dzielnie znoszą histerie Mihashiego, ale też go akceptują, a nawet lubią. Sam Mihashi na początku mnie drażnił, ale po głębszym przyjrzeniu się jego traumie z poprzedniej drużyny zaczęłam go rozumieć. Zresztą jak to bywa w tego typu seriach jego zachowanie jakby zmierza ku lepszemu. Może nie od razu "od zera do bohatera" ale na pewno częściej się udziela.
Co mi się jeszcze podoba to realistyczne pokazanie gry w baseball. Jak miotacz rzuca piłkę, to ona wpada do rękawicy "po ludzku" czyli nie tworząc żadnych tornad czy trzęsień ziemi. To zdecydowanie na plus i zresztą udowadnia to, że gra może być ciekawa i bez tego typu efektów specjalnych. Gamer2002 - 15-02-2009, 22:52 Temat postu:
Gundam 00 ep 26
vries - 15-02-2009, 23:41 Temat postu:
Gamer2000, i tak wszyscy są klonami Chara Anzabne.
VOTOMS 2-52 - wchłonąłem w miarę szybko. Ale muszę powiedzieć, że nie jestem do końca zadowolony. Cała historia dotyczy tego, co stało się po spotkaniu Cirico z Proto One (i cały czas krąży wokół PS'ów). I nie ma ani jednego słowa o Pailsenie (facecie, który jakby nie było "stworzył" Cirico). Pailsen Files w tym względzie wprowadza masę informacji i kompletnie zmienia postać postrzegania części fabuły. A szkoda, bo właściwie bardziej zależało mi na Cirico jako żołnierzu, członku Red Soldiers (by przybliżyć sobie wydarzenia z filmów). Do tego końcówka wydaje mi dość absurdalna. Z drugiej strony w przeciwieństwie do PF, mamy tu w miarę ciągłą fabułę.
Ogólnie podobało mi sie średnio, ale nie znaczy, ze jest to złe anime (wręcz przeciwnie!). Zwyczajnie spodziewałem się czegoś innego. 6/10
Ech... szkoda, zę nia ma mangi w normalnym języku... de99ial - 16-02-2009, 11:07 Temat postu:
Battlestar Galactica - pierwszy sezon za mną i powiem - bardzo dobry serial. Space opera ale nie taka typowa. Kojarzy mi się z Homeworldem - wszechobecna mistyka, podobna ścieżka dźwiękowa i naprawdę ciekawa fabuła. Zaskakujące zakończenie pierwszego sezonu właściwie mnie powaliło.
Naprawdę polecam (a sam dłuuuugo zwlekałem zanim zacząłem oglądać). Zachęciła mnie - nie uwierzycie - gra planszowa ;) Salva - 16-02-2009, 15:12 Temat postu:
Skip Beat 19
Dawno nie wzbudziło we mnie żadne anime aż takich negatywnych emocji. Pod koniec odcinka miałam ochotę zamordować, unicestwić, zabić, zadusić Sho! Za to, że przerwał tę śliczną rozmowę z Renem. Zabiję gadzinę!!! A sama rozmowa i cały odcinek był przeuroczy. I ten manager mnie rozczula i cały Ren... Ujął mnie całkowicie swoim stosunkiem do Kyouko. Jeden z moich ulubionych pairingów aktualnie... Gamer2002 - 16-02-2009, 16:01 Temat postu:
Gamer2002!!
I tak wiem, wszyscy to kalki Chara. No ale do tego że Sunrise robi kalki Czerwonej Komety wszyscy już się przyzwyczaili, trza docenić, gdy zrzynają z czegoś innego.
Żaby nie było offtopa.
Melancholy of Haruhi Suzumiya 1-4
Wybitna komedia i przynajmniej 2 razy na odcinek umierałem ze śmiechu. Ponoć ludzie rezygnują w pierwszym odcinku ale ja nie wiem jak można po7 minucie nie domyślić się o co chodzi. sickNess - 16-02-2009, 16:14 Temat postu: One Outs 17
Cóż, w tym epie Toua zmotywował całą drużynę, mam nadzieje, że w przyszłym odcinku wezmą się do roboty i będzie dawka mindrape'u. Also, sporo JAKOŚCIOWYCH scen:
Natsume Yuujinchou pierwszy sezon w całości. Urocze to było, słodkie, lekko skłaniające do reflekcji, ale jak dla mnie żadna wieksza rewelacja. Brakowało mi zdecydowanie jakiejś wyraźniejszej fabuły, czegoś co nadałoby wyrazistości, a tak to własnie pozostaje taka... nijaka. Openingu i endingu nie mogłam zdzierżyć, kompletnie w moim guście. Kreska w porządku. Główny bohater całkiem do polubienia, zwłaszcza w duecie z Nyanko-senseiem. 7/10 a za jakiś czas się pewnie i za drugi sezon wezme, ale nie oczekuje od niego cudów.
Nanami praktycznie podzielam Twoje zdanie, pomijając fakt, że mi się opening całkiem spodobał. Ale masz rację, żadna większa rewelacja, a mnie ten tytuł w ogóle nie ruszył do jakiś refleksji.
Genshiken 2 odcinek 2 - dawniej porzuciłam tą serie po dwóch odcinkach pierwszego sezonu. Po przerwie niemal rocznej wróciłam do oglądania i tak jakoś wyszło, że jestem już na drugim sezonie...Przyznam, że grafika nie powala, wręcz momentami odstrasza, ale Genshiken ma to subtelne "coś". To "coś" powoduje, że chce się to oglądać dalej, chce się poznać ciąg dalszy losów naszych bohaterów. I przede wszystkim Genshiken jest bardzo naturalne, pokazuje w świetny sposób odczucia czy emocje jakie tkwią w totalnych maniakach. Świetnie się oglądą taką nieprzerysowaną rzeczywistość. Komedia obyczajowa w dobrym stylu i o oryginalnej tematyce - bomba! Yumegari - 16-02-2009, 22:58 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Nanami napisał/a:
Natsume Yuujinchou pierwszy sezon w całości. Urocze to było, słodkie, lekko skłaniające do refleksji, ale jak dla mnie żadna większa rewelacja. Brakowało mi zdecydowanie jakiejś wyraźniejszej fabuły, czegoś co nadałoby wyrazistości, a tak to właśnie pozostaje taka... nijaka. Openingu i endingu nie mogłam zdzierżyć, kompletnie w moim guście. Kreska w porządku. Główny bohater całkiem do polubienia, zwłaszcza w duecie z Nyanko-senseiem. 7/10 a za jakiś czas się pewnie i za drugi sezon wezmę, ale nie oczekuje od niego cudów.
Nanami praktycznie podzielam Twoje zdanie, pomijając fakt, że mi się opening całkiem spodobał. Ale masz rację, żadna większa rewelacja, a mnie ten tytuł w ogóle nie ruszył do jakiś refleksji.
A ja wręcz przeciwnie - pod koniec każdego z początkowych odcinków pierwszego sezonu płakałam jak głupia, zupełnie nie wiem dlaczego. Prawdopodobnie byłam w jakimś rozchwianym humorze, nie zmienia to jednak faktu, że Natsume uderza w moim wypadku we wszystkie czułe miejsca i nie przestaje mnie wzruszać. Niesamowicie urokliwa seria.
Właśnie obejrzałam sobie odcinek 7 i muszę powiedzieć, że chyba wolę Nyanko-senseja w wersji max. Oczywiście, on jest genialny w każdej postaci jaką przybierze, ale wielki, potężny Madara dmuchający Natsume w kark i zwinięty w jego pokoju... ta scena naprawdę wyrażała więcej niż tysiąc słów. Chyba moja ulubiona w całej serii. No i Taki, która stacza mentalną walkę z największą pokusą, jaką może odczuwać dziewczyna obcująca z Nyanko-sensejem - bezcenne.
Glass Mask 2005, ep.29 Serial bez wątpienia jest ciekawy i niesie ze sobą spore walory edukacyjne, ale na miłość boską... niech ktoś zabije męskich bohaterów. Wszystkich, bez wyjątku. I bohaterki też. Jak można było stworzyć serię, gdzie da się polubić jedną postać? Ayumi ratuje dla mnie serię i wolałabym oglądać ją częściej. Mam też nadzieję, że wreszcie zaczną rozwijać Jedyny Słuszny Pairing, czyli Maya/Ayumi. Mai solo znieść nie mogę, ale przynajmniej na scenie nie wychodzi jej mękołowaty charakter. Gdyby tylko twórcy odpuścili sobie kiepściutkie, przedramatyzowane wątki obyczajowe, a skupili się na "mięsie" serii, czyli sztukach, zdecydowanie wyszłoby to Szklanej Masce na zdrowie. I jeszcze raz, bo wierzyć w cuda zawsze można: poproszę o rychłą śmierć Masumiego.
Nie lubiłam nigdy matki głównej bohaterki, bo pogardzam ludźmi ciemnymi i o zawężonych horyzontach, którzy nie wierzą we własne dzieci. Jednak to, jak Pan od Fioletowej/Purpurowej Róży ją urządził... Maya nie powinna mu nigdy tego wybaczyć. Znając życie, zapewne z nim skończy, ale powiedzieć "nikt nie jest idealny" to w tym wypadku trochę zbyt wiele...
Boję się też oglądania wersji oryginalnej tego serialu. Jeżeli patos i głupota bohaterów przeszkadza mi już teraz, to co będzie, gdy zostanę pozbawiona nawet tego marnego pocieszenia w postaci znośnej grafiki? Wiem, że seria nie zasługuje na kompletne zmieszanie z błotem, w końcu to już klasyka, ale przeczuwam dramatyczną walkę o zachowanie obiektywności. Zabrałam się za Glass Mask w złej kolejności...
Skip Beat! ep.19 Odcinek byłby świetny, gdyby nie wycięli interakcji Kyouko z Shou pod koniec. Ja rozumiem, że oszczędzanie czasu ekranowego, że nie wolno promować "niepoprawnych politycznie" pairingów, ale, do jasnej ciasnej, nie zabijajcie mi sedna serialu! Jak można przekonująco pokazać główny konflikt romantyczny, jeżeli się powycina tak istotne dla całego układu elementy? Pomijam fakt, że to jedne z najśmieszniejszych scenek (mnóstwo podobnych już poleciało w realizacji). Po drugie, upewniłam się już, że zmierzamy do oryginalnego zakończenia. Zerknijcie na tytuły odcinków z ANN. Wynika z nich jasno, że odcinek 22 zamknie mniej więcej 60 rozdział mangi. Byłam pewna, że na tym właśnie rozdziale zakończyłaby się emisja, stanowiąc ładne podsumowanie serii i zostawiając otwartą furtkę dla ewentualnej kontynuacji. Udowodniono mi, że się pomyliłam i w tym momencie znajduję się w kropce.
Nie da się sensownie zakończyć łuku DARK MOON w tylu odcinkach. Moment, w którym Kyouko odkrywa swoją Mio byłby idealny na finał, bo potem akcja ciągnie się nieprzerwanie aż do rozdziału 78, "Fairy Magic". Jak streścić 18 rozdziałów w trzech odcinkach? Awykonalne.
Jedyne wyjście z sytuacji to dokręcenie jakiejś dramatycznej końcówki, najlepiej sztucznie rozdmuchując trójkąt romantyczny (na tym etapie dopiero się tworzący). Boję się tego oglądać. Obym się myliła. Vodh - 17-02-2009, 04:39 Temat postu: Gundam 00 pierwszy sezon od 15 do 25 (czyli dokończyłem zaczęty przedwczoraj rewatch) i drugi sezon do 10, czyli tyle, ile mam. Jutro będę ssał dalej, dooooobry Gundam.
Ale jak skończył mi się Gundam, to stwierdziłem, że jeszcze coś bym obejrzał. Wybór padł na Spice and Wolf. I szczerze mówiąc brak mi słów, jestem kompletnie zauroczony serią, już dawno nic na mnie tak wielkiego wrażenia nie wywarło. Do tego stopnia, że zamierzam powstrzymać się od bardzo typowego dla mnie maratonowania. Będę sobie dawkować ten cudowny, magiczny nastrój po jednym odcinku dziennie :3 i już wiem, że to będą wspaniałe dwa tygodnie właśnie dzięki Spice and Wolf. Mru :3 Col. Frost - 17-02-2009, 15:02 Temat postu:
Ja aktualnie wybrałem Chrno Crusade... i żałuję. Nie zwykłem nie kończyć serii, chyba, że jest to tasiemiec, więc jakoś ją do końca przemęczę. Tak czy inaczej nie podoba mi się i chyba nie spodoba. Jestem na 18 epie. Chemik - 17-02-2009, 15:45 Temat postu:
Col. Frost napisał/a:
Ja aktualnie wybrałem Chrno Crusade... i żałuję. Nie zwykłem nie kończyć serii, chyba, że jest to tasiemiec, więc jakoś ją do końca przemęczę. Tak czy inaczej nie podoba mi się i chyba nie spodoba. Jestem na 18 epie.
Dokończ ;p końcówka nie jest taka zła ... mnie osobiscie strasznie drażniły elem. Chrześcijańskie w tym anime ... zresztą nie tylko w tym .. ;)
Sayonara Zetsubou Sensei oraz Zoku Sayonara Zetsubou Sensei :
Bardzo fajne ;] spora dawka komedii, absurdu , utrzymana w ciekawej koncepcji graficznej.
Można sie sporo dowiedzieć ;), ilość textu przewijającego sie w każdym odcinku niejednokrotnie zmusza do stop-klatki ;] (szczególnie w 2giej serii -ekran po brzegi wypełniony textem xD )
8/10
Myself, Yourself : spodziewałem sie czegos lepszego .. fabuła nie powala a większosć żartów + głosik pewnej bohaterki skutecznie obniżają poziom tego anime w moich oczach ;/
6/10
Nodame_Cantabile : Lubie muzyke klasyczną - jednak to ledwo udało mi sie obejrzeć do końca ;/ zbyt "pastelowe", większość wątków w niej zawarta raczej nie przypadła mi do gustu ...
6/10
Jin-Roh The Wolf Brigade : moge z czystym sumieniem polecić - bardzo dobry Film
8/10 Anonymous - 17-02-2009, 16:43 Temat postu: Maria + Holic 3 - mocny kandydat na najbardziej przekombinowaną serię roku i to już po trzech odcinkach. Choć serie yuri, które ten tytuł wyśmiewa, znam na wylot, to i tak połowa dowcipów jest chyba zrozumiała wyłącznie dla stuprocentowo japońskich Japończyków. Mam wrażenie, że przy tej konwencji lepiej sprawdzałyby się odcinki 12 minutowe, 25 minut tego humoru nieco męczy. Lain - 17-02-2009, 17:48 Temat postu:
Yumegari napisał/a:
Skip Beat! ep.19 Odcinek byłby świetny, gdyby nie wycięli interakcji Kyouko z Shou pod koniec. Ja rozumiem, że oszczędzanie czasu ekranowego, że nie wolno promować "niepoprawnych politycznie" pairingów, ale, do jasnej ciasnej, nie zabijajcie mi sedna serialu! Jak można przekonująco pokazać główny konflikt romantyczny, jeżeli się powycina tak istotne dla całego układu elementy? Pomijam fakt, że to jedne z najśmieszniejszych scenek (mnóstwo podobnych już poleciało w realizacji). Po drugie, upewniłam się już, że zmierzamy do oryginalnego zakończenia. Zerknijcie na tytuły odcinków z ANN. Wynika z nich jasno, że odcinek 22 zamknie mniej więcej 60 rozdział mangi. Byłam pewna, że na tym właśnie rozdziale zakończyłaby się emisja, stanowiąc ładne podsumowanie serii i zostawiając otwartą furtkę dla ewentualnej kontynuacji. Udowodniono mi, że się pomyliłam i w tym momencie znajduję się w kropce.
Nie da się sensownie zakończyć łuku DARK MOON w tylu odcinkach. Moment, w którym Kyouko odkrywa swoją Mio byłby idealny na finał, bo potem akcja ciągnie się nieprzerwanie aż do rozdziału 78, "Fairy Magic". Jak streścić 18 rozdziałów w trzech odcinkach? Awykonalne.
Jedyne wyjście z sytuacji to dokręcenie jakiejś dramatycznej końcówki, najlepiej sztucznie rozdmuchując trójkąt romantyczny (na tym etapie dopiero się tworzący). Boję się tego oglądać. Obym się myliła.
Ja również nie wiem jak oni sobie wyobrażają wpakowanie tego wszystkiego podejrzewam, że albo dostaniemy zakończenie Inuyshowe, to jest: chcesz poznać dalsze losy bohaterów to przeczytaj sobie mangę albo, tak jak napisałaś, zrobią anime original ending. Pytanie, która opcja jest gorsza?
A co do drugiej serii to szanse wydają się raczej nikłe, jeśli to co jest napisane poniżej to prawda to Skip Beat nie jest hitem na DVD.
Katapan z forum animesuki napisał/a:
I've been watching the daily charts closely, and it seems the chance of a second season is sadly very slim. The first DVD only charted on the 4th, at the #16 spot, behind other series such as the ninth DVD of Itazura na Kiss. Since Itazura na Kiss was still charting on the 5th while Skip Beat wasn't, it seems safe to assume Skip Beat will sell less copies... and for comparison's sake, every Itazura DVD has sold rather constantly in the 800-1200 copies range. These are already poor sales, clearly...
We can always wait after this week for more precise numbers, but the figures aren't given when the sales are too low (for a normal week, the limit would stand at around 800 copies, I believe), which is why I'm already commenting this early - just in case Skip Beat doesn't appear in the DVD charts and people wonder why.
Katapan z forum animesuki napisał/a:
KrebMarkt napisał/a:
The threshold is around 5000
And we're far from it. Skip Beat did not chart in the best 100 selling DVDs for this week, so as I said previously, this means we won't get precise figures for the first volume's sales - all we know is that it did worse than #101, and its whopping... 894 copies sold.
Eh, szkoda, bo chciałbym zobaczyć łuk z Kuu i łuk z Natsu. korsarz - 18-02-2009, 15:33 Temat postu:
Wczoraj, dla odmiany po "Excel Saga" (motyw z Pedro jest już przegięty na maksa, ale to jeszcze nie wszystko, co Nabeshin ma w zanadrzu... Poza tym twórcy sami się przyznają, że kończą im się pomysły) obejrzałem sobie pierwszy epozod "Mahoromatic".
Komedia romantyczna, do tego ecchi, w wykonaniu twórców znanych z tytułów ryjących mózgi głębokim pługiem... Zapowiada się ciekawie :>
(w recenzji pisze SHAFT, ale pod koniec openingu pisze GAINAX...).Enevi - 18-02-2009, 17:48 Temat postu: Munto TV 6
To był gwałt na oczach ze szczególnym okrucieństwem...
Pierwsza połowa kończyła OAV i po długim i oślepiającym blasku dostajemy już ciąg dalszy... Tylko, że zmieniono grafikę i różnica jest bardziej niż widoczna (sukienka Yumemi jakimś magicznym sposobem skróciła się...). Już lepiej by było gdyby zakończyli odcinek i dopiero w następnym dali nowy materiał, bo to przejście było okropne. No nic teraz pozostaje czekać na "nowe przygody". Alleluja i do przodu... Col. Frost - 18-02-2009, 18:03 Temat postu:
Teraz zabrałem się za Baccano. Po pierwszym odcinku zapowiada się ciekawie.
Chemik napisał/a:
Dokończ ;p końcówka nie jest taka zła ... mnie osobiscie strasznie drażniły elem. Chrześcijańskie w tym anime ... zresztą nie tylko w tym .. ;)
Dokończyłem i szczerze muszę przyznać, że nie zmieniłem zdania o tej produkcji. Fakt, że ostatnie epy były trochę lepsze od tych z początku serii, ale nadal to nie było to, czego bym oczekiwał. Samo zakończenie już było dobre. Podobała mi się szczególnie krótka scena w Rzymie.
Co do elementów chrześcijańskich. Już po Hellsingu przyzwyczaiłem się do ignorancji Japończyków w stosunku do religii chrześcijańskiej. Chociaż w Chrno Crusade to już poszli na całość ;-) Kaori_Hiro - 18-02-2009, 22:18 Temat postu:
Dzisiaj zaczęłam oglądać Bokurano. Jestem dopiero po trzecim epizodzie i muszę przyznać, że zainteresował mnie ten tytuł, ale to dopiero początek. Mam nadzieje, że się nie rozczaruje Achmed - 19-02-2009, 16:16 Temat postu:
Minami-ke: Okawari - po staremu, jak znam życie trzecia identyczna. Dokładnie takie same, z wyjątkiem lekko zmienionej grafiki... no może nie lekko, paru osób nie poznałem, no i czarne twarze trochę dobijają. Ale generalnie wrażenia takie jak wcześniej: trójka sympatycznych siostrzyczek i cała masa różnych świetnych bohaterów nie pozwala oderwać się od ekranu. korsarz - 19-02-2009, 16:49 Temat postu:
3 epizod Mahoromatic...
Ta nauczycielka powinna się leczyć. Jest tak zazdrosna o Suguru, jakby on był jedynym facetem w okolicy... Mogłaby poszukać sobie kogoś bliżej jej przedziału wiekowego...
I tak, było porównywanie biustów...
Przy okazji okazało się, że zmarły ojciec Suguru to dawny dowóda Mahoro...
Kamyk - 19-02-2009, 20:33 Temat postu:
Ostatnio szukam dla siebie spokojniejszych anime, spodobała mi się Aria a także przygody Natsume. Zachęcona wysokimi notami sięgnęłam o dziwo po Clannad. Nie sądziłam, że się wciągnę. Nie przepadam za szkolnymi serialami. Na początku raziły mnie dziwne osobowości dziewczyn, ale potem z jednego obejrzanego odcinka zrobł sie następny, a dzisiaj jestem już na 11. I mogę stwierdzić, że jest to bardzo sympatyczne anime, zabawne - już nie pamiętam kiedy ja się tak śmiałam : D
Nagisa pomimo swojej rozlazłości nie drażni mnie, chociaż czasami wolę dziewczyny w typie Michiko : )), Wątek z Fu-chan rozbroił mnie. Kotomiś pomimo wzroku lunatyczki także przekonała mnie do siebie.
W kolejce jest Honey&Clover, potem może Code Geass.
Z serii oglądanych obecnie czekam na nowe odcinki Michiko to Hatchin *-*, Natsume, Kuroshitsuji oraz Soul Eater.
Ale najwazniejsze ukończyć Clannad i zabrać się za Clannad After Story. Mam nadzieję, że warto ^-^[/spoiler] Daerian - 19-02-2009, 21:44 Temat postu:
Skończyłem Baccano! - naprawdę wyśmienita seria, polecam każdemu :-)
W tej chwili zaczynam oglądać (czy tez raczej właśnie zakończyłem dzisiaj 10 odcinek, czyli 3 zagadkę) Ghost Hunt. Seria jest bardzo dobra, każda ze spraw ma właściwe tempo, zgodnie ze stara zasadą "trzęsienia ziemi, a potem napięcie rośnie". Postacie też są sympatyczne, szkoda tylko, ze z recenzji wynika, że wiele więcej się o nich nie dowiem... cintra - 20-02-2009, 14:14 Temat postu: Kuroshitsuji 1 -18
Oj, dobra seria - od czasu "Darker than Black" brakowało mi takiego niejednoznacznego bohatera jak Sebastian. Jest tu i dreszczyk emocji, i krew zbilansowane poczuciem humoru, a ładna kreska, muzyka, no i świetni bohaterowie dopełniają reszty. Grell jest rewelacyjny, niby jest bohaterem negatywnym, ale jego po prostu nie jestem w stanie znielubić ^^
A sam Sebastian, eh... ;P
W sumie nic dziwnego, że tak odeszli od mangi, biorąc pod uwagę ile wyszło rozdziałów. Ten wątek z Angelą został ładnie poprowadzony, ma klimat (choć samej postaci nie lubię :/). Brakuje mi tylko momentów, kiedy Sebastian ukazuje swoją prawdziwą naturę - mam wrażenie, że w mandze jest to wyraźniej zaakcentowane.
Nabari no Ou
Usiłuję to skończyć, nie brakuje mi wiele, zaledwie kilka odcinków, ale nie mogę się przemóc.... Dziwne, bo podobało mi się - to chyba efekt długiej przerwy w oglądaniu (Death Note nie jestem w stanie dokończyć od 2 lat...^^')
Hetalia Axis Powers 1 -4
Bajeczne! Nie pamiętam kiedy się tak uśmiałam. ^^ Anonymous - 20-02-2009, 14:58 Temat postu: Maria + Holic 5 - zaskakująco normalny i zrozumiały odcinek. Jaojce w torbie (u lesbijki) były genialnym pomysłem. Zresztą, próby zapoznania się z Kiri były urocze, zwłaszcza to "Marry me!". "Visual Boy" i uzasadnienie zresztą też. Gdyby w tym klimacie utrzymano resztę serii, byłoby dobrze. kokodin - 20-02-2009, 21:35 Temat postu:
Po obejrzeniu do końca Rozen maiden Traumend ... czekam na kontynuacje :P
Co można powiedzieć o tym kawałku świata anime? A no na pewno że jest to bezpośrednia kontynuacja poprzedniczki. Kreska i inne sprawy pozostały niezmienione nawet styl openingu. Innymi słowy jedyną zmianą była powiększona obsada. Oglądało się to całkiem nieźle jednak czegoś mi w tym wszystkim brakowało. Możliwe że siłowa koncentracja lalek w jednym miejscu to już dla mnie za dużo lub sama konwencja mnie znudziła. Jednak brakowało mi w tej serii "pomagania" cała wizja była zbyt cukierkowa by nagle przybrać kolory mocnej herbaty. Kontrast był zbyt duży.
Kolejny obejrzany tytulik to toradora ep 20 zanosi się na burzę w finale z której może wyjść niezły bałagan. Ten odcinek oscylował w okolicy nowego roku i tego co nasi główni bohaterowie zrobili ze sobą po imprezie gwiazdkowej.
Oczywiście jak to z burzami ten odcinek był takim kawałkiem ciszy. Wszyscy zbierają siły do finałowego ataku ostatniej szansy na obiekty swoich uczuć. Tiga kompletnie usuwa się w cień . A nasz ponury smok kompletnie nie wie czego chce. Tak czy inaczej zanosi się na siłowe parowanie głębokie wyznania i ukryte łzy
Napocząłem też żywot hikomori czyli Welcome to nhk. Jejku ten koleś jest jeszcze gorszy ode mnie . Jego teoria powstania anime jest genialna a i napis gonzo na czołówce coś pewnie oznacza. Zanosi się na kompletnie posiekany kawałek filozoficznego przekazu "nie siedź w domu" posypany romansem w otoczce ze współczucia. Mogę później tego żałować ale ten tytuł mi się podoba. pestis - 20-02-2009, 22:38 Temat postu:
tydzien ferii, czyli nadrabianie zaległości:
Baccano - w koncu udało mi się skończyć - seria bardzo dobra... szczególnie przyciągają zwichrowane osobowości co poniektórych bohaterów... Poza tym lubię jak nikt nie patyczkuje się z krwią.. i pojawia się tam, gdzie powinna być (i nie jest różowa...) heh..heh... Jeśli chodzi o fabułę, serię wypadałoby mi obejrzeć jeszcze raz - po to aby ostatecznie połączyć wszystkie kropki i wylapać to, co zgubiłam za pierwszym razem (a nie trudno o to, biorąc pod uwagę pomieszaną chronologię zdarzeń).
Midori no hibi - naprawdę sympatyczny wypełniacz czasu, na tle innych szkolnych komedioromansideł wyróżnia się pomysłem na to jak...hmm połączyć głownych bohaterów: ]. Ot seria którą można polecić z czystym sumieniem.
Texhnolize 1-6 - bo wstyd nie obejrzeć... Cóż zarówno grafika jak i muzyka wskazują, że ma się do czynienia z dziełem co najmniej nietuzinkowym. Osobiscie nie do konca odnajduje się w klimatach sf, więc pewnie dlatego seria jeszcze mnie nie pochłonęła, ale to pewnie kwestia czasu.
Clannad AS 19 - eh eh z lekkiej serii zrobili mi wyciskacz łez... a niech ich! No ale.. tematyka Clannadu "dojrzewa" wraz z bohaterami.
A wracając do ostatniego odcinka -
I mamy niespodziewany powrot Fuko - chociaż jak na tak ważną postać w poprzedniej serii - nie poświęcono jej teraz zbyt duzo czasu... coż tak to jest, jak się prześpi najważniejsze. Poza tym coraz bardziej lubię Ushio: ] : P
and last but not least...
Toradora! 1-20 - anime wciągnełam jak ciepłe bułeczki..; ] Poki co wszystko mi się podoba, ale jakby mogło byc inaczej skoro seria ta to swietny charadesign bohaterów, piekna grafika (az dziwne, bo pierwsze odcinki na to nie wskazywały) i wciagająca fabula. Czego chciec wiecej - hmm chyba tego, żeby wszystko się skonczyło tak jakbym chciala ; ] : P Zobaczymy... Achmed - 21-02-2009, 10:54 Temat postu:
Minami-ke Okawari - dokładnie to co w serii pierwszej. Grafika nieco gorsza, ale za to ogromny plus, za końcóweczkę bo to było coś czego mi w pierwszej serii brakowało. Siostrzyczki przytulają się do siebie i płaczą (: Już mam takie zboczenie, nic nie poradzę.
Samurai Champloo - za jakiś czas się będę za to dziwo zabierał ;) Ysengrinn - 21-02-2009, 22:31 Temat postu: Jubei-chan 2: Siberia Yagyuu no Gyakushuu - myślenie nad sensem tej serii jest wysoce niewskazane, toteż sobie odpuszczę. Grunt, że ma świetną muzykę, imponujące sceny walki i fanserwis yuri. Loko - 21-02-2009, 23:26 Temat postu: Kino no Tabi mimo zachęcającej recenzji i opowieści kumpla, jak na razie do mnie nie przemówiło. Mam nadzieję że im dalej tym lepiej bo miałem nadzieje na coś co najmniej dobrego.
PS.
Gadający motor to porażka. Eire - 22-02-2009, 14:43 Temat postu: Oruchuban Ebichu
-Jak kupisz mi loda przedstawię cie tej superlasce-mojej Pani
-Chomiczku... ileś ty lodów zjadła dzisiaj!"
Humor o baaardzo różnym poziomie, ale w sumie oglądam dla postaci. Gdybym nie spotkała takich w życiu pomyślałabym: przegięli. Odcinki w sam raz na chwilę uśmiechu i ciekawostka- grupa fansubująca przed każdym odcinkiem umieściła miniwykład objaśniający charakterystyczne dla japońskiej kultury gagi i gry słowne. Polecam, ale tylko osobom od 18 lat- młodsi napatrzą się na nieprzyzwoite sceny(cho.ć przy tym stylu rysunku trudno nazwać to fanserwisem) a niewiele zrozumieją. JJ - 22-02-2009, 15:03 Temat postu: Rideback do odcinka szóstego, wrażenia mieszane. Główna bohaterka i "balet na mechu" są niezłe, ale z drugiej strony można mieć pewne wątpliwości co do fabuły - choć oczywiście to dopiero początek, może jeszcze będzie lepiej. I irytują mnie przywódcy zuych sił rządowych (generał, czy kto to tam jest - czyli Pan w Bereciku) i terrorystów-partyzantów (to szarowłose, mroczne takie), zdecydowanie brakuje im ikry. Ale chyba od następnego odcinka zacznie się robić ciekawej - Rin będzie walczyć z Systemem, takim przez duże S! Swoją drogą, ciekawe jest zestawienie Ridebacka z Viper's Creed - to drugie to historyjka o heroicznych najemnikach-antyterrorystach na mechach-motorach, taka seria dla Prawdziwych Menszczyzn (dużo akcji/wybuchów, mało sensu i niezamierzone momenty kwikogenne).
Kara no Kyoukai 5! Dobrze, że postanowiłem wreszcie się za to zabrać. Film jest g-e-n-i-a-l-n-y, niesamowicie pokręcony i świetny pod każdym względem. Fabularnie zdecydowanie przewyższa poprzednie części, głównie dzięki perfekcyjnie wykonanemu zakłócaniu chronologii, klimat też zostawia KnK 1-4 daleko w tyle, a do tego nie zabiło go wprowadzenie scen walk (doskonale zrealizowanych zresztą) w końcówce. Plus muzyka na poziomie, do którego przyzwyczaiły nas poprzednie filmy i świetny chara-design (Cornelius Alba - yay, ja wiem, że to standardowy mhroczny błazen-psychopata, ale uwielbiam jego, jego wygląd i towarzyszące mu motywy muzyczne - niechże on własną serię dostanie, albo chociaż pojawi się w kolejnych częściach tego cyklu!). Za ten film moja ocena całego cyklu skoczyła o oczko albo i dwa, zresztą spokojnie nadawałby się na osobną, niezależną od całego KnK produkcję. Tak się powinno robić rozrywkowe anime, o! wa-totem - 22-02-2009, 18:57 Temat postu: Soul Eater 45
Ciekawe. Na ile wiem, to rozeszło się z Mangą totalnie, i wygląda na to że anime ma szczery zamiar powiązać wszystkie "luźne sznurki". Nie powiem, to co zrobili ze sprawą Medusy mi się podoba :)
Higurashi no Naku koro ni REI
O...M...G...
Niestety, "rozmieniają się na drobne".
Fanserwis widzę! Bezwstydny fanserwis! >___<
Odcinek tzw. plażowy, czyli stroje kąpielowe. Keiichi w "magicznych" kąpielówkach i cała obsada (żeńska, i męska...) pragnąca za wszelką cenę ściągnąć mu rzeczone kąpielówki...
Widok pewnego policjanta w stroju plażowym może przyprawić o zawał x_x" Paweł - 22-02-2009, 19:16 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Higurashi no Naku koro ni REI
Fanserwis widzę! Bezwstydny fanserwis! >___<
Odcinek tzw. plażowy, czyli stroje kąpielowe.
Innymi słowy - cycki są wszędzie... Ostatnio czego bym nie oglądał to widzę wielgachne biusty, ja rozumiem, rozumiem, ale żeby w Higurashi...?
Tak kontynuując temat, Asu no Yoichi! 7 - biusty, biusty i jeszcze raz biusty. Nawet najmłodsza okazała się mieć straszne problemy z za dużym biustem, sam nie wiem po co to dalej oglądam...
Michiko to Hatchin 18 - czasami się gubię w tym wszystkim. Postaci nadal nieśmiertelne, wydarzenia coraz bardziej pokręcone, frajda jednak nadal wielka, a Michiko jak Michiko - najlepsza. Shizuku - 22-02-2009, 19:59 Temat postu:
Matko tydzień bez dostępu do neta, a tu Higurashi wyszło nowe. Film jaki czy nowa seria? Muszę tu obczaić wszystko...
Skończyłam Nanę, dobrze było sobie powtórzyć i jeszcze dokończyć Mushishi muszę. To też oglądałam wcześniej, ale bardzo przyjemnie przypomnieć to sobie wszystko. Teraz muszę się rozejrzeć za czymś nowym, myślę, że spróbuję z drugą serią xxxholic. RepliForce - 22-02-2009, 20:24 Temat postu:
W końcu się zebrałem i w przerwie między Maratonem Rockman.exe oglądnąłem True Tears . Musze powiedzieć że nie żałuje . Akcja ciekawa ale za szybko się rozkręca . Moim skromnym zdaniem powinno powstać drugie zakończenie . aoc - 22-02-2009, 21:03 Temat postu: Samurai Champloo 23
Odcinek jakby nie patrzeć sportowy . Genialny, po prostu genialny :)
Mecz basebalowy . Amerykanie kontra Japończycy . Kto w drużynie japońskiej ? Trójka naszych bohaterów, ex-ninja,szpieg szoguna oraz staruszek i pies(!) Jaki wynik ? Kto oglądał ten wie . Kto nie niech obejrzy . Ubaw gwarantowany :)
Blue Drop 11
Im dalej tym bardziej męczące . Całe szczęście, że to już końcówka ...
Tym razem oberwało się space-operom, między innymi Gundamowi...
Oraz avantarowi Zegarmistrza...
W tle się przewinęła chyba również puchuunowa Lacus...
Easnadh - 22-02-2009, 23:35 Temat postu: Skip Beat 20
Nowy opening. Ujdzie. Chociaż wolałam poprzednią piosenkę. I nowy ending. Smętny dość. A miał być chyba romantyczny.
Ale poza tym: jest, jest, jest, JEST! Zaczyna się Dark Moon Arc! Fragment mangi, który lubię jeszcze bardziej od kręcenia klipu z Shou! Już nie mogę doczekać się
przemiany Kyouko w Mio! I gdy udając główną bohaterkę dramy Kyouko przyjdzie do mieszkania Rena! I przełamanie się Rena, a później jego cudowne przeobrażenie w amanta!
O mryyyyyyy~! Muszę sobie powtórzyć ten kawałek mangi!
Odnośnie tego odcinka - uwielbiam reakcje Kyouko na olśniewający uśmiech Rena. Biedna wiewióreczka... xD No i biedny Sawara-san, Kyouko od kiedy tylko pojawiła się w jego życiu, cały czas go przeraża. No i Yashiro-san i jego zdolności. Prawie jak moje, tylko silniejsze. I odnośnie jego jedna rzecz - na widok tego opadła mi ciut szczęka. Yuu-chan, nie wiedziałam, że potrafisz być bizonowaty...
No tak, a przeuroczy Hiro-chan, reżyser "Dark Moon", dostał, o ile mnie słuch nie myli, nieco gejowaty głos Yoshinoriego Fujity, czyli Kaoru z "Ourana". To plus jego wygląd i rezultatem jest uke na 500% ^^'
Kuroshitsuji 19
Well... Samo w sobie nie jest to wszystko złe, patrząc na anime osobno, bez mangi. Ale znając oryginał... Szlag gdzieś trafił tę lekko drwiącą otoczkę Kuroszka. Ponawiam moje pytanie: gdzie się podziała prawdziwa królowa Wiktoria i jej służący John? Bo nikt mi nie wciśnie, że ta kukiełka, Ash i Angela to jakieś ich alter ego (w przypadku Johna nawet jakieś dziwne rozmnożenie...). Ślicznie dziękuję, ale nie. I nikt mi nie wmówi, że ten trrraumatyczny dramat jest lepszy niż Circus Arc. Jakieś nawiedzone anioły z pewnością nie są lepsze od widoku Sebastiana ugryzionego w głowę przez tygrysicę i jego uroczej reakcji typowego kociarza: "My, my, what a tomboy! <3" xD Że już nie wspomnę o cudownej scenie uwiedzenia Beast, tak bardzo różniącej się od tego okropnego i obrzydliwego fragmentu z pseudo-zakonnicą.
Poza tym - porobiło się. Oj, się porobiło. Ciekawa jestem, jak to się rozkręci i odkręci.
Ale naprawdę aż żal mi się robi Ciela, jeśli okaże się, że wszystko to, co robił, było nie na polecenie królowej, ale Asha i/lub Angeli. A jeszcze gorzej będzie, jeśli to oni faktycznie zabili jego rodziców i spalili posiadłość. Swoją drogą metafora z szachami była ładna. Tylko ta buźka Angeli opierająca się na ramieniu królowej... Grrrrr, po tym, jak zawalił się ten pseudo-kościół, nie mogli przeszukać gruzów i dobić tej zarazy?!
A na widok tych różnych narzędzi tortur pomyślałam sobie jedno: ja chcę to zobaczyć! Ja chcę zobaczyć, jak Sebastian z uroczym uśmieszkiem wychodzi z żelaznej dziewicy nietknięty, jak ziewa będąc rozciąganym, jak marudzi, że mu zimno, gdy będą go wsadzać do tej wrzącej wody/smoły (nie rozróżniłam, co to). Muahahaha! Na demona trzeba czegoś więcej ^__^
wa-totem - 23-02-2009, 11:25 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Welcome to NHK do końca :]
Lubię takie straszne nie do końca.
:D
Z tym, że dla mnie, z powodu o którym piszesz w ostatnim zdaniu, to jest seria bardzo "do końca". I dlatego jest to jedno z najlepiej w moim mniemaniu kończących się anime :)
Shizuku napisał/a:
Matko tydzień bez dostępu do neta, a tu Higurashi wyszło nowe. Film jaki czy nowa seria? Muszę tu obczaić wszystko...
Początek serii OAV, i to na razie w wersji pay-per-view online w tragicznej jakości.
Niestety, widać że fabuła wyeksploatowana, i zaczynam się bać o poziom.
Gundamy 20
A... ała. Tylko tyle, reszta w stosownym wątku :) kokodin - 23-02-2009, 14:27 Temat postu:
Tetsuwan Birdy Decode 02 ep 5
Zmieniła mi się grupka suberska (na gorszą) ale sam odcinek był ciekawszy niż dotąd.
Już od początku pierwszej serii kosmity drżały na dźwięk słów "integracja osobowości" a ja na to czekałem. W poprzednim sezonie rozwiązali to prosto. Zapakowali Senkawe z powrotem do własnego opakowania i mieli problem z głowy. Jednak z powodu zakończenia pierwszej serii w drugiej powtórzyć już tego nie mogli (bo opakowanie Senkawy zostało bezpowrotnie zniszczone razem ze Zuym pasożytem) i osobowość kosmitki znikła. Z tym jednym ale że ciało nie i biedny chłopaczyna musi z tym jakoś żyć :] Dodatkowo dręczą go koszmary zbudowane ze wspomnień Birdy i kto wie co jeszcze. W każdym razie chłopak ma przechlapane. Bo jego życie się skończyło a na to drugie czyhają kosmiczni terroryści i agencje reklamowe.
Z zaciekawieniem czekam na dalsze części opowieści. Może wreszcie nasz superduet ruszy za wrogami z serii ova którzy tylko mignęli w pierwszym sezonie. A był odpowiedzialny za wszystko od samego początku.
Wa-totem mi chodziło o to że seria jest "straszna ale nie do końca". To że zakończenie jest świetne to ja wiem. To nie mogło by zostać urwane w inny sposób. Jednak w mojej głowie zaraz po informacji że otaku się żeni i tym że młode sempajki jest zdrowe, zrodził się plan konspiracyjny dążący do połączenia "tych dwojga" w inny bardziej cywilizowany sposób. Jednak to zakończenie podoba mi się prawie tak bardzo jak to z haibane renmei kiedy Raka popsuła latarkę :]. Issina - 23-02-2009, 14:58 Temat postu:
choc mialam juz wczesniej odcinki, to dopiero teraz postanowiłam obejrzec 009-1
Klasyczne anime, dla malo wymagajacego widza, duzo akcji, walki oraz panienek o wyraznych kobiecych wdziekach, takie Aniołki Charliego (tylko, ze tu pan mamy 4) pomieszane troche z serialówką GITS'a.
Muzyka jakas tam jest, calkiem pasująca i nie denerwujaca,
od strony wizualnej, rozni sie minimalnie od standardowej kreski jaka mozemy spotkac we wiekszosci anime, ale wszystko jak najbardziej poprawnie wykonane i bez zbednych udziwnien.
Odmozdzac - na pewno, daje radochy - w tym momencie jak najbardziej tak. krew_na_scianie - 23-02-2009, 20:32 Temat postu: Inu Yasha odcinek 5, nadrabiam zaległości w troszkę starszych anime i jakoś wybitnie nie powalił mnie ten tytuł tzn. gdyby nie te częste walki i pojedynki to oglądałoby mi sie to znacznie lepiej. Czy dalej będzie tak samo?? Wolałabym troszkę większą koncentrację na fabułę, a tu nie idzie się dowiedzieć niczego nowego. Wszystko obraca się wokół kolejnych nowych potworów stojących na drodze głównych bohaterów. Muzyczka w trakcie oglądania robi niezły klimat (pomijając bardzo kiczowaty opening, jest nieziemski...Bez problemu wygrałaby eurowizję). Czy byłby ktoś tak miły i powiedział czy dalej będzie podobnie, od walki do walki? Shizuku - 23-02-2009, 20:47 Temat postu:
Tak raczej tak. Co prawda zdarzają się odpoczynki od walk, ale to rzadko. Demony i potwory są tu obowiązkowe. pestis - 24-02-2009, 13:09 Temat postu:
A ja w związku z tym, iż Kunio Kato wzbogacił się o pewną statuetkę, którą gwiazdy holiłut tak bardzo lubią gubić, tudzież ustawiać w łazienkach, postanowiłam nadrobić zaległości i przejrzeć sobie jego shorty. Te filmowe of course: P
Diary of Tortov Roddle - niezwykle przyjemne dla oka, krótkie historie opisujące nietypowe przygody równie nietypowego podróżnika. Niektóre 'rozdziały' podobały mi się bardziej, niektóre mniej, co nie zmienia jednak faktu, że jest to pozycja warta tego, by poświęcić jej chwilę czasu.
Fantasy Story - zbiór historii tak krótkich, że cięzko mi coś o nich napisać ; ]. Myślę, że gdybym była niezwykle wrażliwą istotą o poetyckiej duszy, mogłabym wyciągnąc z nich coś więcej. Ale nie jestem.
The Apple Incident - surowa animacja, drażniąca oprawa dźwiękowa. Miałam wrażenie, że oglądam jakąś polską krókometrażową produkcję, a te mi się nie najlepiej kojarzą; ].
La Maison en Petits Cubes - myślę, że najlepsze miniatury filmowe, to takie, które w dość któkim czasie i często przy ograniczonych środkach wyrazu potrafią przenieść i wywołać jak najwięcej emocji. Ta pozycja zdecydowanie do takich należy. Pomimo, że film pozbawiony jest dialogów, sposób ukazania fabuły, sprawia, że bardzo łatwo można odczytać uczycia bohatera.
Zarówno oprawa graficzna jak i muzyczna zbliżone są do Diary of Tortov Roddle, co niewątpliwie jest plusem. Bardzo polecam : ]
Na koniec miniatura Koji'ego Yamamury - Atama Yama - bardzo pokręcona historia pewnego pana, któremu na głowie wyrasta piękna sakura ; ]. Polecam, zarówno ze względu na ciekawą grafikę, charakterystyczną oprawę dzwiękową jak i dość specyficzny humor :] Lena100 - 24-02-2009, 14:42 Temat postu: Zoku Natsume Yuujinchou 07
Kolejny śliczny odcinek. Dobra, moja ocena na temat tej serii nigdy nie będzie chociarz troszkę obiektywna, ale twierdzę, że to jeden z lepszych odcinków tego sezonu. Och, ależ mi się chce rozpływać! Biedna Taki... wystawiona na tak ciężką próbę oparcia się urokowi grubego kota.
Do tego strasznie mi było żal Natsume jak oczka mu się popsuły
- przypomniał mi się uroczy, ale bardzo smutny odcinek pierwszej serii o świetlku.
Wróciłam do Tales of the Abyss (09, 10, 11, 12). Mocny szok i równie wstrząsająca metamorfoza Luke'a wyszła tej serii na dobre. Co prawda taki idealny chłopczyk chcący odpokutować swoje winy też nie jest moim ulubinym typem postaci, ale i tak jest lepiej. Ten rozwrzeszczany bachor działał mi na nerwy.
Ogółem seria nie zachwyca. Poza znośną grafiką (nie mówię oczywiście o tych syfkach 3D, jak np. ten ich stateczek złoty) za nie wiele można ją pochwalić. Fabuła jakoś ciągnie, postaci to tragedia. Takie dylematy jak oni wszyscy razem wzięci przeżywa co drugi nastoletni bohater anime. Ot, takie sobie, zalatujące sztampą, fantasy. Oglądam dalej, bo ferie spędzam w domu. korsarz - 24-02-2009, 15:33 Temat postu: Mahoromatic epizod 4
Mały wypad na plażę i już się pojawia krabopodobny robot... Widać, że twórcy NGE/FLCL się za to brali :D .
Oczywiście, jak to w ecchi, robot zaczął po kolei rozbierać wszystkie spotkane na plaży dziewoje...
Czekam na Mahoro atakującą potwory gitarą basową...
kokodin - 24-02-2009, 16:22 Temat postu:
Moim zdaniem w tym odcinku najlepsza i tak jest mumia w stroju kapitańskim, dziwne osobniki na plaży w chwili walki (rekin, koleś z torbą na głowie) i sposoby zakrywania się już "upolowanych" dziewczyn (muszelki, beczki, dywaniki , pies :])
Poza tym Mahoro zdecydowanie lepiej wygląda z włosami na głowie a nie "przyczepionymi do szyi" jak zwykle.
Ja sobie oglądnąłem Shikabane hime kuro odcinek 7 i nie mogę uwierzyć "uszom".
Nasz biedny Oori to żywe dziecko zwłok i dlatego jest taki ważny dla wszystkich "dobrych" i tych Zuyh. Dodatkowo nikt mu o tym nie powiedział i chyba nikt nie zamierzał.
Balonowy potwór też ukazawszy swoje prawdziwe oblicze nieco zmienił moje spojrzenie na to co czarne a co białe w tej serii. Okazuje się że nie wszystko co złe jest temu winne bo zwykłe nieszczęśliwe dzieciństwo może wypaczyć światopogląd niewinnego dziecka stawiając je po stronie "wrogów ludzkości" .
Chyba rzucę się na jakiś tytuł z tych zbezczeszczonych przeze mnie poprzez dubbingową wersję i obejrzę to jeszcze raz w oryginale bo jedna lektorka japońska nie daje mi spokoju ducha :P >>> Solty rei (Momoko Saito-Solty) krew_na_scianie - 24-02-2009, 21:48 Temat postu: Basilisk: Kouga Ninpou Chou odcinek 8 - i szczerze jestem zachwycona!! Poczułam klimat serii już od pierwszej sekundy i od tego momentu wiedziałam, że Basilisk powinnien mi się spodobać. Ma cudowną grafikę, wszystko wyglądą tutaj magicznie. A pomimo dużej ilości walk - kompletnie mi to nie przeszkadza, bo pojedynki są na tyle efektowane i pokazane w wyśmienity sposób. Może niektóre postacie są dość szpetne, a pare bohaterów ma aż za bardzo przekombinowane moce, ale mimo tej umowności - jest bosko. Ah jedynie co mnie na początku troszkę zniechęciło to fakt, że mam straszne problemy z zapamiętywaniem imion inne niż polskie, a tutaj oprócz tego trzeba mieć w głowie kto należy do którego klanu, ale po paru odcinkach ta wiedza szybko się układa w głowie. I taka moja mała refleksja na koniec: Ci ninja pokazani tutaj są troszkę mało honorowi. cintra - 24-02-2009, 23:02 Temat postu:
Skończone Nabari no Ou....
Generalnie seria ta wywarła na mnie dobre wrażenie - dużo sympatycznych postaci, podobała mi się kreska, muzyka nie powalała, ale nie przeszkadzała. Fabuła dość ciekawa, a zakończenie
z "happy endem", ale nie do końca. A to, że uśmiercą Yoite stało się dla mnie oczywiste dopiero na początku ostatniego odcinka ^^'.
Bardzo podobało mi się sposób ukazania relacji Kumohiry i jego żony. Rzadki przypadek małżeństwa w animcach, gdzie jest wyraźna różnica wieku między partnerami i to kobieta jest starsza. W jakiś dziwny sposób twórcom tego tytułu udało się ukazać uczucie jakim się darzą tak, że nie wygląda to sztucznie. Szkoda, że tak mało poświęcono im czasu.
To jest zresztą chyba największa wada "Nabari no Ou" - choć nie wiem jak to wygląda w mandze. Niby każdy bohater dostał "tło", wyjaśniono motywację większości z nich, ale brakowało mi ... hmm... no, czegoś mi zabrakło. Pewnie dlatego, że moimi ulubionymi postaciami pozostali ci z drugiego planu, jak to zwykle w moim przypadku bywa. ^^' Achmed - 25-02-2009, 14:12 Temat postu:
Skończyłem Samurai Champloo - powiem tylko tyle, że jestem zachwycony, ale mam dziwne wrażenie że już w tym temacie o tym pisałem, więc na tym skończę.
Gintama - póki co 4 odcinki (wstawanie o 7 to zdecydowanie zuo ;_____;) i mogę tylko powiedzieć, że to anime jest chore, aczkolwiek w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Już wiem, że Gin-chan to jest gość, a i Kagura jest niezła. Reszty jeszcze tak bardzo nie było kiedy poznać, ale co do tej dwójki to już jestem pewny że ich polubię. No i seiyuu... Tomokazu to klasa sama w sobie, nikomu go chyba przedstawiać nie trzeba (Kyon, jak dobrze Cię słyszeć! :)). tilk - 25-02-2009, 19:23 Temat postu:
Oglądam sobie tą Nadię, oglądam, a tu nagle Dramat, Patos i Wogóle. Oddajcie mi moją prostą przygodówkę! Dziękuję. cintra - 25-02-2009, 23:56 Temat postu:
Wchłonęłam (inaczej tego nie nazwę ^^') Toshokan Sensou...
Jakie to fajne było! i urocze! i fajne! i..... ech, wybaczcie jestem świeżo po zakończeniu oglądania i nie stać mnie na ocenę krytyczną. Wiem tylko, że oglądanie tego tytułu sprawiło mi duuuużo przyjemności po męczącym dniu. ^^ wa-totem - 26-02-2009, 10:07 Temat postu:
cintra napisał/a:
Wchłonęłam (inaczej tego nie nazwę ^^') Toshokan Sensou...
Witaj w klubie ^.~ A odcinek specjalny też widziałaś?
A ja torturowałem się Kurokami 5 i 6. Lol, "gołe" transformacje z wstążeczkami jak w Sailor Moon, tyle że z równouprawnieniem, bo bohaterów jest para... _^_ Keii - 26-02-2009, 10:27 Temat postu: Natsume no yuujinchou, odcinek 6. W dalszym ciągu podoba mi się straszliwie. Costly - 26-02-2009, 12:47 Temat postu:
A ja zaczynam Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto. Po pierwszym epizodzie ciężko coś prognozować, zobaczymy jak to pójdzie. Yumegari - 26-02-2009, 20:55 Temat postu:
Skończyłam Mononoke oraz w dosyć dziwacznej kolejności obejrzałam trzeci łuk ("Bakeneko") z Ayakashi - Japanese Classic Horror - dziwacznej, bo początek serii nadal czeka na chwilę wolnego czasu. Wgniotło mnie w fotel. Zajęło mi pół odcinka, żeby przyzwyczaić się do stylu animacji, ale potem mogłam tylko wszystkimi zmysłami chłonąć to cudo. Brakuje mi słów, żeby się nad Mononoke dość rozpłynąć, ale nie powstrzymam się przed napisaniem jednego zdania: dawno (chyba od czasów George'a Koizumiego) nie zakochałam się tak bez pamięci w bohaterze, jak teraz w Sprzedawcy Leków.
Idę sobie wzdychać. *aaaaach* Costly - 26-02-2009, 21:07 Temat postu: Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto ep 9 - momentami przesłodzone do bólu. Ale ogółem to całkiem dopracowana i przyjemna rzecz. Ale bez jakiejś odtrutki po tym, w jakimś mroczniejszym klimacie się nie obejdzie ;p cintra - 26-02-2009, 23:46 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
A odcinek specjalny też widziałaś?
A jest?! Dzięki za informację, zaraz to nadrobię. ;)
O~kej, nie zaczęłam jeszcze drugiego sezonu Clannada, nie grałam w grę, ale patrząć na półkę zrobiło mi się przykro że wersja filmowa leży tak biedna, osamotniona... Więc zaserwowałam sobie jednego wielkiego spoilera.
Przybiłam się trochę. Ja się nie zgadzam na takie zakończenie! Jak to na razie wygląda w serii telewizyjnej, ku jakiemu końcowi zmierzają?
kokodin - 27-02-2009, 01:17 Temat postu: Mahou shoujo tai arusu nie wiem dlaczego ale gdy ktoś polecił to komuś w temacie co polecacie, wzrok jakoś tak utkwił mi na tym tytule przez dłuższą chwilę i już wiedziałem że idę w to w ciemno. Nie zawiodłem się bo lubię "prawdziwe czarownice", ostre numery oraz parcie pod prąd a tu wszystko to jest. Nie rozumiem tylko co takiego dobrego jest w kasztanach :P
Niemniej jednak oglądając to anime nie zauważyłem że zaczęła boleć mnie głowa i ogólnie że zatraciłem się zupełnie. Oznaczać to może wiele np że jest to genialnie odmienna seria o magii która uzależnia momentalnie.
Padając ze zmęczenia polecam wszystkim. Achmed - 27-02-2009, 14:03 Temat postu: cintra szkoda, że oglądałaś Movie, nie mniej jednak jeśli chcesz wiedzieć to czytaj(zanim się obejrzałem streściłem serie, jeśli nie o to chodziło to nie zaglądać ^^):
Trochę szkoły, pomoc kilku pozostałym osobom, ale to już nie takie fajne jak w pierwszej serii. Potem wkraczanie w dorosłe życie, praca i inne tam trudności - generalnie do tego momentu z wyjątkiem początku jest gorzej niż w pierwszej serii. Potem po zawarciu związku małżeńskiego między głównymi bohaterami (nie napisałem ślubu, bo go nie pokazali ;|) już lepiej, odcinki zabójcze, wraca humor i ogólnie się poprawia. Potem Nagisa zachodzi w ciąże (wersja, że dziecko przyniósł bocian jest bardzo prawdopodobna, bo z wyjątkiem trzymania się za rączkę i kilku wspomnień później żadnego kontaktu fizycznego między głównymi bohaterami nie obserwujemy). Seria idzie teraz w tym samym kierunku, Nagisa umiera przy porodzie, dostajemy wzruszający odcinek i ogólnie jest załamka. Potem moment, którego strasznie się bałem po obejrzeniu filmu na szczęście który tutaj został pokazany dobrze, a nawet bardzo dobrze. Tomoya wcale się tak po śmierci żonki nie emosi, jest jedynie bardzo niemiły i oczywiście córeczkę widział zaledwie od tamtego czasu kilka razy. Potem dostajemy sporo łzawych scenek (naprawdę łzawych) i kilka bardzo pięknych odcinków.
A co do tematu:
Gintama, 14 - chore :D A może lepiej szalone. Świetne postacie, świetny humor i ogólnie wrażenia bardzo, bardzo pozytywne. kokodin - 27-02-2009, 20:23 Temat postu:
Dzień jest (był ale nadal oddziaływuje) dzisiaj paskudny i od rana chciało mi się spać. W pracy chciało mi się spać i po powrocie z pracy też chciało mi się spać. Włączyłem kompa i zauważyłem najnowszy odcinek Toradora z subkami więc go po drobnym oczekiwaniu włączyłem. I ... obudziłem się :].
Tak jak przypuszczałem tydzień temu w tym odcinku działo się okropnie dużo i życia naszych ulubieńców kompletnie się pokomplikowały. A wszystko przez Tigę :P. Kolejna babska boks scena również była przepiękna szkoda że tak krótka bo Minori i Ami mogły by zrobić sobie niezły makeover. Bańki tajemnic pękły i za tydzień zobaczymy początek spektakularnego końca.
Niestety po tym krótkim momencie ożywienia znowu poczułem się senny. :P Zaczynam rozumieć Nemu z Haibane :P Paweł - 27-02-2009, 22:39 Temat postu: Munto tv 6, czyli "gwałt na oczach", o którym wspominała Enevi. Ciekawy byłem jak to będzie w końcu wyglądało i jestem zadowolony. Co prawda nadal nie jest idealnie, ale ta kolorystyka i większa wyrazistość, po prostu aż chce się patrzeć.
A odcinek sam w sobie ciekawy, co prawda nie jest to jakoś szczególnie wciągające, ale ma w sobie tą tajemnicę, która każe oglądać i dostarcza przy tym naprawdę bardzo pozytywnych emocji, podoba się.
xxxHOLiC Shunmuki 1 - suby były koszmarne, ale oglądać się dało.
Spostrzeżenia: widać cięty budżet, dzieła na miarę Tsubasy Tokyo Revelations nie ma co oczekiwać. Do tego grafika - momentami wielkość nóg i głów naprawdę irytowała i pomyśleć, że w drugiej serii wyzbyli się tego, a w OADce, która powinna wyglądać lepiej, znowu takie niedociągnięcia się pojawiają... Na plus: scenografia i tła - bardzo ładne i dopracowane, klimat bardzo mangowy, tego serie tv nie miały, w dodatku retro dźwięki, które przypadły mi do gustu. Ogólnie na plus. Costly - 28-02-2009, 13:34 Temat postu:
Drżyjcie narody - mimo posądzeń o masochizm i bierny kompleks Edypa postanowiłem obejrzeć School Days. Z powodów osobistych - drażni mnie, że nie wiem z czego wszyscy się tak śmieją gdy mówią o tym tytule, muszę nadrobić braki wiedzy ;p Piotrek - 28-02-2009, 14:20 Temat postu:
ja właśnie przemęczyłem Aishiteruze Baby, anime dla hardcore'owców, większość zdecydowaną przewinąłem. Nudne to jak flaki z olejem, ekstremalny pomysł, romans szkolny i perypetie przedszkolaków - gdyby to rozdzielono, to 10-12 odcinkowy romans szkolny Kokoro x Keppei byłby akceptowalny, nic wybitnego, nic też szczególnie złego ale niestety wplecenie w niego perypetii 5cio latki obrzydziło mi te anime do granic oglądalności. krew_na_scianie - 28-02-2009, 15:18 Temat postu:
Skończyłam w końcu Basilisk. W końcu, bo te ciągłe walki jednak troszkę mnie zmęczyły. Moja tolerancja na efektywne pojedynki ma jednak swoje granice, tak samo jak krajobrazy nocą. Oczywiście ninja wybitnie kojarzy mi się z ich działalnością nocą, ale przez to czasami średnio było co widać i było to lekko irytogenne. A po kilku odcinkach Basilisk stracił swoją świeżość. Przez pierwsze odcinki byłam zachwycona, ale to nie znaczy, że ten patent sprzeda się przez 24 odcinki. Bohaterowie stali się przez to już nudni, pojedynki już przewidywalne, tak jak fabuła czy samo zakończenie. Przyznam szczerze, że się lekko pogubiłam a pro po tych ludzi z shogunatu i kto jest tam kim, teoretyczniej w tak prostej serii ja jak zawsze potrafię się pogubić...Zabrakło trochę polotu. Komediowe wstawki w postaci wspomnień raczej nikogo nie oczarowały, a wręcztak dała mi do myślenia, że Basilisk nie niesie za sobą specjalnej głębi, ani tak na prawdę niczego wybitnego. Da się przy tym fajnie spędzić czas, ale ja bym była chyba bardziej zadowolona z dwugodzinnego powiedzmy filmu Basilisk niż z serii tv. Costly - 28-02-2009, 15:36 Temat postu:
Poddaje się...nie dałem rady przeskoczyć School Days, wystarczyło mi zobaczyć do połowy drugi epizod, aby dać głównemu bohaterowi oficjalnie tytuł oficjalnie najbardziej drażniącego idioty z haremówki. Ot, trudno. Zyll666 - 28-02-2009, 16:01 Temat postu: Shikabane Hime: Aka 1-3 Mimo ogranego pomysłu, całkiem fajna i nieco schizo seria. Do tego nigdy nie natknąłem się na bohaterkę używającą Ingramów, więc plusik :P Ale trochę mnie ździwiło, że to od Gainaxu, zupełnie nie w ich stylu, tak przynajmniej mi się wydaje... kokodin - 28-02-2009, 16:24 Temat postu: Piotrekplay to z czym sie tak męczyłeś to nie jest pozycja dla dzieci lub przypałowców nastawionych na stosy zerwanej bielizny. Nie klasyfikuje cie w żadnej z tych grup lecz moim zdaniem jeszcze nie nadszedł czas w twoim życiu aby sens tego anime w pełni docenić. Po moich doświadczeniach takich jak zajmowaniem się co prawda 4 letnią dziewczynką i nie samemu przez okres wakacji, Musze przyznać że temat jest uchwycony genialnie i kompletnie się rozpływałem nad tym tytułem. Piotrekplay po prostu do bycia opiekunem musisz jeszcze dorosnąć.
Ja swoje oczka zaczynam cieszyć pumpkin scizorsami i magical shoping arcade jestem ciekawy czy warto. Na razie mi się podoba. Obydwa tytuły mają ciekawy początek tyle wiem po fakcie. Oprócz tego dalszy odcinek Birdy decode 2 w którym próbowali dojść do sedna problemu z poprzednich odcinków taki trochę retrospekcyjny odcinek o przeszłości Birdy zahaczający troszeczkę o fabułę pierwotnej mangi. Czyli dużo informacji i mało prawdziwej akcji. Jedyna scenka z rzeczywistości to ta jak Nataru ma swój "ból głowy" i łyka garściami proszki przeciwbólowe. Jeżeli cała seria ma iść w tym kierunku to przestaje mi się podobać. Piotrek - 28-02-2009, 16:40 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Piotrekplay to z czym sie tak męczyłeś to nie jest pozycja dla dzieci lub przypałowców nastawionych na stosy zerwanej bielizny. Nie klasyfikuje cie w żadnej z tych grup lecz moim zdaniem jeszcze nie nadszedł czas w twoim życiu aby sens tego anime w pełni docenić. Po moich doświadczeniach takich jak zajmowaniem się co prawda 4 letnią dziewczynką i nie samemu przez okres wakacji, Musze przyznać że temat jest uchwycony genialnie i kompletnie się rozpływałem nad tym tytułem. Piotrekplay po prostu do bycia opiekunem musisz jeszcze dorosnąć.
anime oglądam wyrywkowo nie nastawiony na harem/ecchi... po prostu to anime dla mnie było nudne i dziwne, nie przypadło mi do gustu - prawdopodobnie nie zrozumiałem go chociaż, samo takie połączenie wydaje się dla mnie dziwne Morg - 28-02-2009, 17:37 Temat postu: SDF Macross 1-29 - nie wiem jak wyglądało to na przełomie lat 82/83, ale z dzisiejszej perspektywy ta seria dla mnie z każdym odcinkiem osiąda nowe szczyty absurdu. W pewnym momencie zacząłem się nawet na serio zastanawiać, czy to nie jest przypadkiem autoparodia. Sprawy nie ułatwia to, że twórcy zamiast pokazać widzowi co się dzieje, wolą mu to powiedzieć - absolutnym apogeum tego sposobu prowadzenia fabuły jest dwójka bohaterów, którzy w jednym odcinku się poznają, a w następnym oglądamy... ich ślub. I nie, to nie był przeskok czasowy. Po prostu z maszyny wyskakuje tu nie jeden bóg, a cały ich panteon.
Jakby tego było mało, to nastawiałem się na serię wojenną (i jako taka Macross się jeszcze jakoś broni), a dostałem gratis równoprawne wątki bliżej nieokreślonych obcych przybywających z bliżej nieokreślonego kosmosu, trójkąt romantyczny (z w miarę normalnym - choć momentami w to powątpiewałem - bohaterem męskim, emo-kapitan i piosenkarką mającą problemy z osobowością, choć ta ostatnia zdaje się normalnieć w ostatnich odcinkach) oraz dramat gwiazdy muzycznej. Zaś w 29 odcinku ómarłem i nieszyję po tym jak zobaczyłem uciekającego Zentradiego "Utenę"... I tak, wiem, że Macross powstał wcześniej.
Wspomniałem, że część "wojenna" się broni, wprawdzie nie mamy tu co oczekiwać dzieła na miarę LoGH, ale jednak nie zmienia to faktu, że jest to porządne rzemiosło. Przede wszystkim spodobał mi się Global - Stary Przeciętny Generał, jak strzelił. Wyższa Generalicja zaś to nie są - jak w większości innych serii - ociężali umysłowo starcy na wysokich stanowiskach, których jedynym celem jest się utrzymanie na nich - owszem takowe elementy widać, ale jednak nie dominują.
Jakoś jednak przyjemnie się to ogląda, bo seria potrafi jednak miejscami zaskoczyć czymś innym niż głupotą scenarzystów. Siedem odcinków jeszcze zostało i raczej Macrossa nie odstawię. Loko - 28-02-2009, 17:47 Temat postu:
To w sumie nie anime, ale w końcu znalazłem 4 serię X-Men: Evolution którą właśnie oglądam. Bufferowanie irytuje coraz bardziej i
jestem w szoku, bo kto jak kto, ale nie spodziewałem się że Magneto zginie/nieaktualne| jednak płytkie zakończenie, wszyscy żyją...
Edit: Spoiler zmieniony. Elfen_Lied - 28-02-2009, 20:29 Temat postu:
Ja kończę oglądać Hanbun no Tsuki ga Noboru Sora. Dość przyjemne. Jestem jeszcze gdzieś w połowie Death Note, ale ostatnio zaprzestałem. Zacząłem jeszcze oglądać Toradora, ale po pierwszych odcinkach przypominało mi Zero no Tsukaima więc nie mam zamiaru kontynuować bo ZnT nie cierpię. :P pestis - 28-02-2009, 21:47 Temat postu:
Wzięłam się za Xam'd i póki co wrażenia jak najbardziej pozytywne. Zapowiada się na całkiem udaną serię przygodową. Zarówno fabuła jak i postaci przedstawiają się co najmniej interesująco. Nie można pominąc też świetnej grafiki - ach te kolory :) oraz muzyki - ach ten opening. No właśnie, opening... jakieś 90% anime, które oglądałam zaczyna się od miałkich, popowych pioseneczek, więc utwór zespołu Boom Boom Satellites stanowi tu miłą odmianę. Podobnie jak całkiem niezły ending.
Oby tak dalej... Piotrek - 28-02-2009, 22:06 Temat postu:
niezbyt szczęśliwy dzień dzisiaj, po Aishiteruze Baby które ledwo przemęczyłem kolejne dwa fail'e Special A a później Strawberry Panic, strata czasu zupełna, rzuciłem po 2 odcinkach, aż straciłem ochotę na odpalenie kolejnego tytułu Avellana - 28-02-2009, 22:14 Temat postu: piotrekplay, mam radę i mam nadzieję, że nie potraktujesz jej jako złośliwości: postaraj się przed oglądaniem rzucić okiem na gatunki/wyróżniki i nie bierz serii, które są oznaczane jako shoujo, czyli "dla dziewczyn". One części facetów odpowiadają, ale dla części - wyraźnie dla Ciebie też - są po prostu niestrawne. Nic bardzo dziwnego, nie jesteś ich grupą docelową...
Ontopic - Munto, odcinek 6... I trochę się zwiesiłam nad tym, co planują. Poza tym na razie oszczędzili Outsidera, byłam pewna, że w końcówce drugiej OAV on dość nieodwołalnie zginął. I czekam na nowego Natsume. Piotrek - 28-02-2009, 22:44 Temat postu:
Avellana napisał/a:
piotrekplay, mam radę i mam nadzieję, że nie potraktujesz jej jako złośliwości: postaraj się przed oglądaniem rzucić okiem na gatunki/wyróżniki i nie bierz serii, które są oznaczane jako shoujo, czyli "dla dziewczyn". One części facetów odpowiadają, ale dla części - wyraźnie dla Ciebie też - są po prostu niestrawne. Nic bardzo dziwnego, nie jesteś ich grupą docelową...
już wiem, dzisiaj właśnie chciałem tego spróbować i jak widać zupełny niewypał - już więcej się tego nie tknę
w chwili obecnej dobieram się Tengen Toppa Gurren Lagann i po 2 odcinkach jest w porządku, zapowiada się ciekawy seans... no cóż po nieudanych próbach biorę się za coś co długo odkładałem. Agon - 01-03-2009, 00:00 Temat postu: Soul Eater
Odcinek 45 - well, historia powoli zmierza ku końcowi i raczej nie ma co liczyć na kontynuację i ewentualny powrót na tor mangi w przyszłości (chyba, że studio Bones zekranizuje SE jeszcze raz, tak jak teraz zrobi to z FMA). Trochę szkoda, tym bardziej, że arc Arachne w mandze coraz bardziej się rozkręca, chociaż z drugiej strony to, co zaserwowali nam twórcy anime, jest równie ciekawe.
Kurczę, trochę mi jej szkoda, bo świetnie sprawdzała się w roli czarnego charakteru – miała sprytny, w miarę sensowny plan i potrafiła do niego dążyć. Nie to co cytata Arachne. Poza tym stało się to trochę zbyt szybko – jest Medusa, nagle pyk, nie ma Medusy. Wiem, że miała przed sobą silnych przeciwników, ale myślałam, że na taką potężną wiedźmę trzeba czegoś więcej. Już jej walka ze Steinem i Spiritem była o wiele bardziej poważniejsza, a jednak udało jej się wyjść z niej cało. Ten Łowca Demonów Maki wydaje mi się trochę przekombinowany.
‘’Śmierć’’ Chrony:
Tak, to było do przewidzenia, że Chrona poświęci się dla przyjaciółki i to było bardzo naiwne z jej strony, ale naprawdę ta scena zrobiła na mnie wrażenie. Na początku myślałam, że rzeczywiście ją uśmiercono, a tu okazuje się, że biedaczka przeżyła. Ogólnie rzecz biorąc, fajnie, że twórcy dodali Chronie trochę charakteru (nie to, co w mandze) - dzięki temu polubiłam tę postać. Poza tym berserk mode Maki - bezcenne!
Powrót starego, dobrego Steina:
Potrójne yes! A już myślałam, że kompletnie zatracą mi tę postać. Podobała mi się metafora z radiem zagłuszającym głosy z zewnątrz.
Ogólnie kiepsko to wygląda. Black Star się nie popisał, opowieść Mifune o White Starze, który zatracił swoją duszę i zmienił się w demona, też mnie nie chwyciła za serce. W mandze ich walka, zresztą wciąż jeszcze niezakończona, naprawdę zrobiła na mnie wrażenie, a tu się zawiodłam. Cóż, pojedynek chyba skończony...
No i pojawił się Eibon. Hmm, czyżby twórca BREW zamierzał odnowić starą znajomość i sprzymierzy się z Shinigamim? Tylko po jakiego grzyba tu Excalibur? Ciekawe, czy odegra jakąś istotniejszą rolę, czy będzie tylko irytującym, niepotrzebnym dodatkiem ==’
Poza tym - nie wiedziałam, że Arachne ma taką potężną broń masowego rażenia...
krew_na_scianie - 01-03-2009, 02:58 Temat postu: Ef - a tale of memories odcinek 1 - i jestem załamana! Nawet brak mi słów, żeby określić to co zobaczyłam...Przede wszystkim za to co zostało tu pokazane, graficy, muzycy, scenarzyści, autorzy - w sumie każdy kto miałm jakiś kontakt przy tworzeniu tego anime powinien w moim mniemaniu iść do więzięnia. Jak można takie wizualne coś, taką subtelną i cudowną muzykę Tenmona, świetną grafikę połączyć z takimi postaciami?? Te panny przypominają mi wszystko co najbardziej nie lubię w anime, wręcz te najgorsze rzeczy które kojarzą się całemu światu. Dlaczego do tak poważnej muzyki występują tacy dziecinni bohaterowie?! A te dziewczynki, przepraszam za wyrażenie, typowe zniewieściałe do bólu dziewice, różowiące się od byle słowa jakie powie do nich chłopak. Co za okropność...Ja już czuje w powietrzu zmarnowany potencjał! Chyba, że uda mi się jakoś uspokoić...No przykro mi strasznie, ale nie mogę w swojej głowie połączyć tych dwóch elementów. Tytuł ten ma tak wysokie oceny, ale za co? Ja wiem, że ocenianie po pierwszym odcinku jest sprawą brzydką, ale to tak jakbym miała zachwycać się widząc sytuację jak np. Bono śpiewa piosenki Dody, no nie da się. Ale wiele tłumaczy fakt, że anime jest oparte na grze (co dojrzałam dopiero po tym, jak już się zdenerwowałam na całego). Tytuł może ma jakąś nutę innowacyjności w sobie typu: dziwne pokazywanie grafiki, ale za te słodkie dziewczyniątke z przedużymi oczętami budzą we mnie odruch antyspołeczny, a to raczej nie o to chodzi. Słowem: masakra. Easnadh - 01-03-2009, 10:40 Temat postu: Soul Eater 46
ale w anime przynajmniej poszło szybko, w mandze strasznie to ciągnęli, aż się w pewnym momencie czytać odechciewało. Jakkolwiek B*S z pewnością zmartwychwstanie, nie ma innej opcji, i będą się tłukli jeszcze przez 4 odcinki.
Jedno mnie wkurzyło - Eibon. Co oni z niego zrobili?
Nie dość, że stoi po niewłaściwej stronie (w mandze niby jest po stronie Arachne, chociaż też nie do końca, ale nie o to chodzi - sprzymierzenie z Shinigami-sama?! W mandze porwał jego syna, na litość bogów!), to jeszcze zamiast śmigającego po ekranie bizona dostaliśmy coś wyglądające jak Touga z "Haibane Renmei" -.-' A Excalibur to tam potrzebny jak świni kamizela, doprawdy... Ani to śmieszne, ani niezbędne. A tak w ogóle, to ten Kishin tak tam leży i leży... Odleżyn biedaczek dostanie.
Rideback 7
Zdecydowanie podoba mi się to anime. Ładna grafika, dobrze skonstruowani bohaterowie. Tylko ta polityka... Za bardzo się na niej nie znam, szczerze mówiąc moja możliwość orientacji w tych tematach jest na dużym minusie, ale takie to... naciągane bardzo? Zupełnie jak w "Toshokan Sensou". A może nawet gorzej?
W każdym bądź razie odcinek nr 7 był bardzo edukacyjny:
drogie dzieci i droga młodzieży - nie pakujcie się w złe towarzystwo, bo złapią was źli panowie w mundurach i... Nie, nie wylądujecie w poprawczaku. Będziecie torturowani. I to tak, że obślinicie się jak stary Alinard z "Imienia róży". A potem też nie wiadomo, co się z wami stanie.
Poza tym zauważyłam znaczny brak jazdy na ridebacku w wykonaniu Rin i psuje mi to przyjemność z oglądania anime, bo naprawdę ładnie było to przedstawione. Wszystko się pokomplikowało.
Ale jak Rin - ridebackowy Wybraniec - będzie działała po stronie terrorystów, to władze mogą sobie zwyczajnie pluć w brodę - trzeba było ją i jej brata zostawić w spokoju i wypuścić do domu, to by się nie mieszała. Niby teraz ma wszystkiego dość, ale przecież będzie chciała uratować braciszka, ne?
Podoba mi się w tym anime rozkład postaci - po stronie władzy (załóżmy, że jest to Zła strona Mocy) rządzi pozbawiony skrupułów skurczybyk. Po stronie Dobra, czyli terrorystów... też mamy takiego! Niby Kefirka za dużo nie pokazali, ale przecież tak wyglądający bizon nie może być postacią pozytywną i miękką jak klucha. A gdzieś po środku stoi tajemniczy Goblin... Kurcze, jednak za bardzo politycznie się robi, żeby nie przesadzili, to będzie dobrze, ale coś mi się wydaje, że tak jak w przypadku "Toshokan Sensou" będę musiała wygrzebywać perełki z bagna nie wiadomo skąd wymyślonych i na czym opierających się politycznych kombinacji.
Costly - 01-03-2009, 14:02 Temat postu: Shigofumi: Stories of Last Letter ep 1
Szok w trampkach. Nie pamiętam kiedy ostatnio pierwszy odcinek dowolnej serii tak mnie powalił. Coś czuje, że nie odejdę teraz od monitora póki nie skończę tej serii. cintra - 01-03-2009, 14:32 Temat postu:
Dzięki Achmed za to streszczenie! ^^ Trochę szkoda,
że dali taką smutną końcówkę... Ale skoro trochę "uspokoili" reakcję Tomoyi, to i tak już jest lepiej niż w filmie.
Kończę śmieszny, dziesięcioodcinkowy twór Hatenkou Yuugi. Po drugim odcinku przestaje być jak wizyta u dentysty i daje się go przeżyć.
Jeśli chodzi o fabułę to nie do końca wiadomo o co chodzi, a samo wprowadzenie do historii jest... dziwne. ^^' Każdy bohater ma oczywiście jakąś tam tragiczną przeszłość, ale wszystko jest takie.... nieskładne. Nie wiadomo do końca dlaczego wyruszyli we wspólną podróż, dlaczego akurat wtedy, dlaczego z 14latką i o co właściwie się z tą podróżą rozchodzi. Została mi końcówka, może cokolwiek wyjaśnią. Ysengrinn - 01-03-2009, 15:16 Temat postu:
Nic nie wyjaśnią, bo ekranizacja mangi kończy w momencie, gdy główny wątek fabularny się na dobrą sprawę otwiera. Co nie zmienia faktu, że jest to naprawdę dobra pozycja. Costly - 01-03-2009, 20:36 Temat postu: Shigofumi: Stories of Last Letter ep 12 (end)
I w końcu obejrzałem to jednak na raz. Dziwna sprawa - epizody, które kręcił się w koło postaci, które główna bohaterka nawiedzała z swoimi listami były świetne, mógłbym bez końca to oglądać. Natomiast gdy fabuła zaczynała krążyć w koło jej postaci, to poziom wyraźnie opadał (choć nadal nie schodził poniżej pewnej granicy). Całej serii wyszło by na zdrowie, gdyby była epizodycznym zbiorem skupiającym się na listach i ludziach je otrzymujących. Ale to gdybologia, overall i tak było nieźle. kokodin - 02-03-2009, 00:22 Temat postu:
łikend zmarnowałem na oglądaniu Pumpkin scissors i magical shoping arcade. Przez monitor przewiną sie jeszcze Maria Holic ale tylko jeden epizod od którego znowu rozbolała mnie głowa.
Pumpkin Scissors jest nietypowym dziełem gonzo. Przy zwyczajowym początku poznawaniu świata itp nie da się nie zauważyć że brak tam jakichkolwiek zaawansowanych technologii, supernaturals czy nawet kosmitów. Wszystko skupia się na z początku mocno epizodycznej walce z prywatnymi czołgami. Później jednak akcja staje się coraz bardziej regularna ciągła i interesująca by skończyć serial ekranizując jedną noc w aż pięciu odcinkach. Nie znajdziemy tu też zakończeń jak z last exile czy trinity blood serial po prostu się kończy jak podobne seriale fabularne tworzone przez amerykańskie stacje telewizyjne. Nie jest to jednak pozostawienie widza w ciemności.
Uważam że był to dobrze zmarnowany czas.
Magical shoping arcade obejrzałem na razie tylko 3 odcinki jednak z tego co widziałem wnioskuje że jest to komedia stworzona nie przez przypadek. Ktoś nad tym nieźle pomyślał zanim wyśmiał wszystkie japońskie kulty młodzieżowe. Jak do tej pory gry rpg i transformersy :] Muszę to pokontynuować przynajmniej do końca brakowało mi takiego humoru.
U Mariana sholika nic szczególnie nowego się nie dzieje. Poza drobnym wyjaśnieniem zaszłości i przygotowaniami do szkolnego festiwalu niema nawet porządnej walki z torbą.
Tak czy inaczej nie będę szukać siedmiu tajemnic tamtej szkoły. Costly - 02-03-2009, 00:25 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Magical shoping arcade obejżałem na razie tylko 3 odcinki jednak z tego co widziałem wnioskuje że jest to komedia stworzona nie przez przypadek. Ktoś nad tym nieźle pomyślał zanim wyśmiał wszystkie japońskie kulty młodzieżowe. Jak do tej pory gry rpg i transformersy :] Muszę to pokontynuować przynajmniej do końca brakowało mi takiego humoru.
Szczerze, to mnie tutaj najbardziej brały nawiązania do szerszej kultury niż Japońska. Parodia Odysei Kosmicznej powaliła mnie na kolana ^^ Najlepsze przed tobą ;) vries - 02-03-2009, 10:44 Temat postu: The Sky Crawlers - kolejny popis Oshiego. W sumie jak ktoś Oshiego lubi to film mu się spodoba. Jeżeli nie, to zniszczy go powolne tempo akcji. Tym razem bardzo słusznie zrezygnował z nadmiernego upychania filozofii do filmu. Zdecydowanie wygląda to lepiej niż w GitS: Innocence. Ale i tak film gorszy od pierwszych dwóch Patlaborów i pierwszego GitSa. Prawdę powiedziawszy trochę brakowało mi kina Oshiego. Ze scenek w Polsce cieszyłem się jak małe dziecko. Easnadh - 02-03-2009, 13:21 Temat postu: Skip Beat! 21
Nie mogę się powstrzymać. Teraz słychać będzie dzikie zawodzenie.
Hiro-chaaaaaaan, co oni ci zrobiliiiiiii~?! Nie da się ciebie słuchać, w-o-gó-le, w ogóle się nie da! Nie mogli wziąć na seiyuu kogoś innego, tylko tego Fujitę? I czemu masz jakiś niedorobiony loczek na grzywce? Buuuuuuuu, ja się tak nie bawię. Ta postać była tak totalnie urocza w mandze, a w anime to taki... gejowaty gej -.-' I uke nad uke'ami. Na 1000%.
Poza tym znowu mamy spadek formy i strasznie dużo niczego. Znaczy, właściwie to akcja nawet bardzo poszła do przodu, ale jakieś to takie puste było. Twórcom chyba przypomniało się, że do końca zostało tylko kilka odcinków i dostali przyspieszenia. Tylko cholernie nie wyobrażam sobie upchnięcia całego Dark Moon Arc w pozostałych 4 odcinkach. Jeśli im się to uda, pewnie wszystko wyjdzie na odwal się. Grrrrr.
A tak w ogóle, to znowu dramatyczny cliffhanger na końcu. Ileż można?
Kuroshitsuji 20
Najchętniej napisałabym tylko: goła klata Sebastianka, goła klata Sebastianka, goła klata... Ale tak nie mooooooożna. Dobra. Odcinek obfitujący w wydarzenia. Parę momentów kwikogennych też się znajdzie. Łohoho.
Po pierwsze - nowy kostiumik Angeli. Padłam, po prostu padłam xD Pierzasty strój do sado-maso? Taki skąpy? W epoce wiktoriańskiej?! Ja rozumiem, że Japończycy mogą nie wiedzieć tego i owego, ale że w epoce wiktoriańskiej mamy, jak to powiedziała moja wykładowczyni, repression of sexuality, to chyba jednak fakt ogólnie znany.
Po drugie - Ciel ot tak sobie wyszedł z celi? W ogóle zamknięty nie był? I zaczął się przechadzać po murach? Śmiesznie to dość wyglądało. Ja rozumiem, że arystokracja miała jakieś tam specjalne prawa, no ale bez przesady...
Nooooo i wyszło szydło z worka, Lau się po prostu znudził i wypiął się na Ciela. Te jego majaki o motylku miały chyba wzruszyć widza, w moim przypadku nie podziałało. No i pokazali za mało Ranmao w akcji, strasznie podoba mi się ta broń, którą nosi.
Tym niemniej wszystkie momenty zawierające Sebastiana były dobre. Tekst o Czarnej Śmierci był uroczy xD I to bezczelne irytowanie Angeli, cały czas z milutkim, złośliwym uśmieszkiem na twarzy. A już zwłaszcza dobrrrry był ten fragment, gdy Sebek dostał w końcu rozkaz od Ciela, roześmiał się ZUOwieszczo, rozwalił kajdany i rozerwał kata. A na koniec odcinka milutkie przypomnienie, że niech ci się nie wydaje, widzu, że Sebastian żywi jakieś cieplejsze uczucia do Ciela. Kuroszek broni i słucha go, bo musi. A ratowanie życia z własnej woli i chęci, nawet kosztem swojego, nazywa głupotą, zmarszczywszy przy tym brwi. Nyaha!
A Aberline'a żal, jednakowoż. Trochę zbyt idealistyczny był, ale milutki. Jaka jednak szkoda, że nie pomyślał o swojej przyszłej niedoszłej żonie - zostanie sama z dzieciakiem. Przed ślubem. Cóż za hańba!
Piotrek - 02-03-2009, 18:34 Temat postu:
skończyłem oglądać dzisiaj Tengen Toppa Guren-Lagann - i mogę powiedzieć tylko jedno - genialne! wreszcie przełamało moje znudzenie anime, zupełnie odlotowe, jedno z nielicznych anime które mnie zaskoczyło. Teoretycznie dwie świetne serie złączone w jedną, walki świetne i nawet to przesłodzenie i ilość transformacji pod koniec nie obrzydziły mi go. Odzyskałem zapał do oglądania anime, teraz trzeba znaleźć coś podobnie szalonego. Gamer2002 - 02-03-2009, 20:23 Temat postu: Melancholy of Haruhi Suzumiya ep 8
To anime jest niesamowite a końcówka epa genialna. Genialna z powodu smaczków związanych z grą Ace Attorney, żeby wszyscy docenili twórców zamieszczam obrazki (linki mogą bla bla zawierać spoilery)
Loko - 02-03-2009, 22:24 Temat postu:
Właśnie obejrzałem Byousoku 5 cm. Jedyne słowo jakie przychodzi na myśl aby to określić to "piękne". Grafika to cudo w pełnym tego słowa znaczeniu, wzruszająca historia również spełniła moje wybredne oczekiwania. Polecam z całego serca wszystkim którzy lubią dramaty i lubią rozmyślać. Chemik - 02-03-2009, 22:46 Temat postu: Gekijouban Kara no Kyoukai: Dai Isshou - Fukan Fuukei
czyli MOV 1 ;]
generalnie o serii dowiedzialem sie z AMV - musze przyznac ze przyjemnie się ogląda, mimo iż dzwięk wydobywanego noża z pochwy przypomina raczej wydobywanie jakiegoś miecza Półtoraręcznego xD a gdy porusza nim w powietrzu to słychać jakby tarła o metal .... no cuż ...
oczy głównej bohaterki są też momentami "puste" - chociaż to chyba akurat efekt zamierzony ...
Graficznie całość świetnie się prezentuje, nie mozna powiedzieć złego słowa ;)
Wstępnie polecam - ciekaw jestem fabuły w 2-5odc ;] szykuje sie ciekawa noc ;] Vodh - 03-03-2009, 15:54 Temat postu: Outlaw Star odcinek 1. Zapowiada się bardzo, bardzo smakowicie, właśnie czegoś takiego szukałem! Pierwsze skojarzenia przywodzą na myśl Cowboya Bebopa, Trigun i Gurren Lagann. Nie wygląda mi to na serię, która po pierwszym odcinku diametralnie zmieni oblicze, więc chyba mogę z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, że mi się spodoba i że bardzo lubię takie serie :) wa-totem - 03-03-2009, 16:00 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Melancholy of Haruhi Suzumiya ep 8
To anime jest niesamowite a końcówka epa genialna. Genialna z powodu smaczków związanych z grą Ace Attorney
Ja też mam dla ciebie NAJŚWIEŻSZE informacje: królowa Bona umarła!
Wracając do tematu.
Aaaaa, gundamy 21... wizja Lenina ...errm, pardon, Aeolii Schenberga... *___* (patrz post Ysena i mój w odnośnym topiku) Chemik - 03-03-2009, 16:27 Temat postu: Kara no Kyoukai : mov 2,3,4,5 ;]
Świetna seria ;]
5 mov (bagatela 2-u godzinny ;] ) - troche sie w nim pogubiłem ... ;)
czekam na następne filmy ;)
Kemonodzume
chymmm .. kreska specyficzna ale bardzo dobrze komponuje się z całością ... LoveStory z mutantami .. ;) dość brutalne i krwawe .. pod koniec strasznie dziwaczne ale ogólnie seria trzyma sie kupy ;) Eire - 03-03-2009, 16:30 Temat postu:
Czyżby na Tanuku był obowiązek oglądania najnowszych relasów?
Aż boję się napisać, że oglądam Glass Mask 1984. Kreska trochę kojarzy mi się ze starym dobrym Scooby Doo, a bohaterka nie wiedzieć czemu z niejaką Anielą Kowalik. Muzyka nie rani uszu, a fakt, że po latach zrobiono remake dobrze o serii świadczy. Zobaczymy, czy dorówna mandze. kokodin - 03-03-2009, 21:30 Temat postu:
Ja bezczeszczę obecnie Ghost hunt oglądając go w dubingowej wersji. Dobiłem do ep17 i ciągle mi mało.
Seria jak seria mieszane uczucia oprócz kunsztu i dziwnego magnetyzmu produkcji j. c. shaft jest tam rodzaj akcji których szczerze nie uwielbiam, czyli młodociani genialni detektywi i mozolne mielenie zagadek (jak ja tego nie znoszę) . Jedna z najlepszych części tego anime to ścieżka dźwiękowa i to że bohaterowie ... zmieniają ubrania. Poza tym charaktery wydają się ciągle gdzieś dryfować ścierając się ze sobą dzięki czemu ci genialni detektywi wydają się być bardziej prawdziwi niż gadający kalkulator jak to było w spiral.
Dubbing jest po prostu "nie adv filmsowy" a całe wykonanie angielskiej wersji wizualne i dobór aktorów pełny profesjonalizm. Mam teraz wrażenie że wszystko co wyszło spod ręki adv to kompletna amatorszczyzna na jedno kopyto z użyciem czwórki lektorów. No ale jak raz na dwadzieścia tytułów widzi się napisy końcowe które wyglądają w jakiś sensowny sposób i nie są identyczne jak w poprzednich 19 seriach to rzeczywiście wrażenie jest pozytywne. Napisy wprowadzające "september day 4" itd oraz tytuły odcinków są napisane po "naszemu" zamiast "podpisane po naszemu" . Nawet tylko dla zobaczenia tych detali warto zobaczyć angielską wersję.
Poza tym zamontowałem sobie do kompa więcej głośników i uwierzcie zwykłe stereo już mi nie wystarcza. :] Dembol - 03-03-2009, 21:38 Temat postu: Spectacular Spider-man sezon 1 - Wow. Dawno się tak nie wciągnąłem w żadna serię. Jedyną wadą są designy postaci. Niektóre są po prostu brzydkie. Cała reszta na plus. Świetny kawałek w czołówce. Bardzo dynamiczne sceny pojedynków i animacja stojąca na bardzo wysokim poziomie. I to PRZEZ CAŁY SEZON, a nie pierwsze 3 odcinki i ewentualnie walkę z ostatecznym bossem. Całe animu ze swoim recyklingiem ujęć i rozmazanymi tłami może się schować pod tym względem. Historie nawiązują głównie do filmów i uwspółcześnionej serii "Ultimate Spider-man". Nie wychodzą poza standardowe potyczki Pająka z super łotrami, szkolnymi chuliganami, pracą dla Jonaha J. Jamesona w Daily Bugle i zdążaniem na czas do domu, żeby ciocia May się nie martwiła. Oczywiście cały harem szalejacy mniej lub bardziej za Peterem też się przewija w tle (Spider-man jest protoplastą wszelkich haremów, lol). Seria naprawdę dobrze operuje klasycznymi konceptami z serii, jest wiele drobnych smaczków dostrzegalnych dla wieloletnich miłośników Spider-mana, ale i nowicjusze nie powinni czuć się obco. Świetnie się bawiłem oglądając pierwsze 13 odcinków. Czas na sezon drugi, a potem nową serię Transformers Animated :) moshi_moshi - 04-03-2009, 20:17 Temat postu:
Przed chwilą skończyłam pierwszą serię Neo Angelique Abyss i przychodzi mi do głowy jedno słowo: NUDA! Ostatnie dwa odcinki, które teoretycznie powinny być najciekawsze, ledwo przetrwałam. Generalnie za dużo w całej serii długich dialogów o niczym, oprócz nich trochę nędznych pojedynków, a właściwie zbliżeń na twarze bizonów. Mimo że całość zakończono paskudnym cliffhangerem, nie wiem czy odważę się tknąć drugą serię... Nie powiem, było na czym oko zawiesić, ale reszta to porażka. Tak naprawdę żaden pan się nie wyróżnia, wszyscy mają skrajnie beznadziejne charaktery i są zapatrzenia w główną bohaterkę jak w obrazek. I ja nie rozumiem tego! Pannica jest beznadziejna, szczebiocze takim wstrętnym głosikiem, rumieni się, opatruje faceta, przepraszam, artefakt, który ją porwał... Taką to tylko ubrać w ładną sukienkę, postawić na podwyższeniu i pokazywać jak śliczny, ale bezużyteczny bibelot. Tzn. było kilka dialogów - kfiatków, ale takich naprawdę boskich, kiedy praktycznie spadłam z krzesła, był bizon pod prysznicem i taki w jeziorku (ale miał gacie), tylko to trochę za mało. Z tej serii można urocze amv, tapetki, avatarki robić, ale nic więcej. Dobrze, że chociaż krótkie... Piotrek - 05-03-2009, 12:19 Temat postu:
higurashi no naku koro ni ep8:
no i żałuję, że kiedyś porzuciłem to anime bo jest ono naprawdę dobre, wciąga, trzyma w napięciu jedynie te powtarzające się scenki życia szkolnego nieco przeszkadzają ale porównując do głównej akcji można o nich zapomnieć. Anime które mnie zaskoczyło, niezwykle zaskoczyło - nie mam żadnych skojarzeń co może wydarzyć się w następnym epie, groza, horror - na pewno będzie mi potrzebne coś lekkiego aby obejrzeć po tej serii, bo higurashi pozostawia w pamięci te dziwne odczucie z oglądania. No więc nadeszła pora aby zagłębić się w to anime dalej, bo wciąga niesamowicie. sickNess - 05-03-2009, 16:37 Temat postu:
One Outs, ep 20
Skupiał się głównie na Ideguchim (nawet był nieco FABOLOUS) i jego myśleniu. Toua jak zwykle wszystkich przechytrzył. Całość odcinka to jedno wielkie "Keikaku Doori". No i jedna z ostatnich scen:
Paweł - 05-03-2009, 21:42 Temat postu: Higurashi no Naku Koro ni Rei 1 - yyyy....
No dobra, totem dosyć ironicznie opisał ten niespełna 30-minutowy twór, ale mimo wszystko nie spodziewałem się czegoś takiego.
Przede wszystkim nie widzę sensu powstania tego odcinka. Ero-psychoza zbudowana na podstawie pomysłu, który bardziej płytki już chyba być nie mógł. Tyle miesięcy czekania, żeby zobaczyć coś, co przypominało odcinek specjalny dla niewyżytych fanów, którzy przez dwie serie Higurashi czekali, żeby zobaczyć Keii'owe przyrodzenie. Ze wspomnianego osobnika zrobiono zniewieściałego bohatera z mózgiem między nogami, dziewczęta awansowały do rangi basenowych wywłok, a reszta postaci najwidoczniej cierpi na jakieś mózgowe schorzenia.
Szkoda, że nie wydali tego odcinka 1 kwietnia, może powstrzymałbym to zniesmaczenie, które teraz mi się po głowie pałęta. Costly - 05-03-2009, 22:40 Temat postu: Kumo no Mukou, Yakusoku no Basho. Nie ma co, Makoto Shinkai nawet jak na standardy jego produkcji mocno tutaj liczył na inteligencje widza. No i zmusił mnie do zmiany w moim rankingu, Byousoku 5 cm jednak nie jest najlepszą pozycją tego reżysera. Choć może to zasługa dużo większej swobody interpretacyjnej którą tutaj miałem, dostałem obraz bardziej dla mnie osobisty przez to. Loko - 06-03-2009, 14:32 Temat postu: Jigoku Shoujo, wczoraj zacząłem, jak na razie niestety na minus. Grafika nie powala i w podczas obejrzanych pięciu odcinków działo się dokładnie to samo, w recenzji jest napisane że akcja zaczyna się od 8 odc. tak więc z czekam niecierpliwością. Na plus jak na razie postacie, nie mogę się odeprzeć urokowi tej piekielnej czwórki. Daerian - 06-03-2009, 22:08 Temat postu: Pinguin Mesume Heart - czyli seria, której jedynym sensem jest parodia wszystkiego co sparodiować można. Wkrótce recenzja :D Piotrek - 07-03-2009, 00:02 Temat postu:
po Higurashi no Naku Koro ni natknąłem się na ciekawy tytuł...
Sekirei ep01:
co tutaj powiedzieć, "nieźle" się zaczyna, walczące panienki, dosyć odważne... a no i ten dźwięk przy uskrzydlaniu ^^. Czuję, iż będzie to świetna pozycja do odprężenia się po Higurashi. Co prawda widać sporą dawkę fanserwisu ale chyba nie będzie przeszkadzał on w niczym. krew_na_scianie - 07-03-2009, 13:35 Temat postu: Toradora! odcinek 21 i szczerze jestem zdziwiona, że tak dużo odcinków udało mi się zobaczyć. Po pierwszym odcinku byłam pełna złych przeczuć typu: o nie, znowu jakiś frajer, który lubi gotować zastępowi ludzi i kochający sprzątać. No ileż już podobnych męskich bohaterów widziałam..I zazwyczaj to gotowanie będzie się widziało średnio co 10 minut (np. w "Wieczności, której pragniesz" gdyby wyciąć to ciągłe gotowanie to seria by się spokojnie o dwa odcinki skróciła). No ale zrobiłam ten "błąd", że skusiłam się na drugi odcinek. I tym magicznym sposobem jestem już na 21 odcinku. W końcu poczułam bohaterów, dowcip serii i po prostu jestem ciekawa co będzie dalej. Choć jest też pare rzeczy, które mi wybitnie przeszkadzają: dlaczego Toradora jest taka brzydka? Wręcz wygląda czasami na jakiś niedopracowany graficznie tytuł. Mało który odcinek zawiera jakieś ładne komponenty. A szczytem brzydoty jest ta papuga. Karykatura tego ptaka jest wręcz niesmaczna! Dlatego jak tylko widzę jak ktoś próbuje to ptaszysko zmusić do mówienia - takie ujęcia zaraz przewijam. Ah i jeszcze męczy mnie matka Takasu. Jest tak śmieszna, że zasługuje na to samo co wspomniana papuga - przewijam wątek z nią. I jestem zła jeszcze na fakt iż
potwierdziło się to, że Taiga faktycznie jest zakochana w Takasu. I co, teraz Takasu nagle dostanie Wielkiego Objawienia, że też jest w sumie w niej zakochany?
Utawarerumono odcinek 6 - nudzę się przy Utawarerumono :/ Po tych 6 odcinkach zaczęło mi już strasznie przeszkadzać wielka poprawność wszystkich bohaterów. Hakuoro do bólu poprawny, średnio zainteresowany swoją przeszłością, maniakalny pomagacz ludzi. Istne wcielone dobro! Eruruu heh dobra z niej dziewczyna, ale również wpisuje się w kanon beznamiętnej poprawnej postaci. Oboro to natomiast schemcik pobudliwej emocjonalnie postaci ale z dobrym sercem. A jego siostra to już w ogóle dobro urodzone. Benawi to...Dobra, może przestanę się już pastwić nad postaciami. W sumie grafika anime mi sie podoba, jestem zaciekawiona fabułą (a najbardziej tym dlaczego Hakuoro ma tą maskę) i tak oglądam...Dla mnie osobiście lekko za wolno rozwija się fabuła. Pewnie by mi to nie przeszkadzała, gdyby którakolwiek z postaci była inna niż jest. Póki co średnią mam przyjemność z oglądania, liczę że w trakcie w końcu mnie fabuła wciągnie. Piotrek - 07-03-2009, 21:49 Temat postu: Sekirei - po obejrzeniu całości odczucia jak najbardziej pozytywne, czegoś tak szalonego a równocześnie wciągającego i trzymającego w napięciu nie widziałem. Niby zwykłe ecchi, niby romans, niby harem a jednak połączone z motywami walki tak, iż żaden z elementów nie przeszkadza a jest dobrym elementem układanki. Dziwię się, iż nie ma jeszcze swojego tematu w alfabecie, produkcja nietuzinkowa i wybijająca się z tłumu. Nie mogę doczekać się OVA i później kontynuacji, jej wyjście jest pewne jednak dat premier nie znam. Pierwsza seria fajna, a zdaje się że najciekawsze ciągle przed nami, jeśli drugi sezon będzie zrobiony równie dobrze, anime może znaleźć sporo fanów. Świetna seria na wyluzowanie się, ogląda się szybko i przyjemnie. Czekam również na reckę na tanuki.
Higurashi no Naku Koro ni Kai ep2 - o ile pierwszy odcinek był w przyzwoitym klimacie o tyle drugi mnie niesamowicie znudził, spróbuje przebrnąć przez to dalej, może będzie ciekawiej. Spodziewałem się ciężkiej atmosfery ze względu, iż jest to kontynuacja i jak na razie jestem zawiedziony. KuniOl - 07-03-2009, 22:09 Temat postu: Tenge Toppa Gurenn Lagan EP 1-10 - O ile pierwze odcinki były stosunkowo przynudnawe to po pojawieniu się Viral'a wszystko się rozkręciło. Niewiedziałem, że aż tak się wciągne w to anime, bo ma dość prostą fabułe, a mimo tego jest warte polecenia fanom mechów. Muzyka dobrze komponuje się z zaistniałą na ekranie sytuacją. Swoja drogą:
Anime zyskało na śmierci Kamina'y. Nie ma już tych powtarzajacych sytuacji, gdy Simon się załamuje a on okrzykami sprawia, że Simon dostaje nagle odwagi i wielkiego kopa w siłe.
balo - 08-03-2009, 11:24 Temat postu: Mononoke 1-8. Jestem tą serią mile zaskoczony po 8 odcinkach nie mogę się do niczego przyczepić, czasem dialogi są długie i ciężkie do zrozumienia ale bez tego takie anime nie mogło by istnieć. Wbrew moim początkowym uprzedzeniom po tych kilku epach zakochałem się w oryginalnej kresce i nie razi mnie już jak na początku. Przedstawione historie nie są ze sobą w ogóle powiązane i opowiadają o zupełnie innych rzeczach, bardzo podoba mi się to rozwiązanie, ze względu na charakter anime dłuższe wątki po prostu by nudziły. Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu motyw z mononoke na statku, zakończenie nie było jasne do ostatniego momentu. kokodin - 08-03-2009, 19:35 Temat postu:
Oglądam sobie najnowszy siódmy subowany odcinek Tetsuwan Birdy Decode 02 aż tu nagle ... co to za anime?
Akcja akcją pomińmy fragment który był tam gdzie być powinien ale grafika to w tym odcinku kameleon lub raczej kameleon na dziecinnych bazgrołach. Zaczęło się prawie normalnie czyli podobnie do tego co na czołówce jednak już chwilkę po tym oczy zaczęły się zmieniać by w kulminacyjnym momencie przemienić cały obraz w szybki slideshow obrazków narysowanych czerwoną kredką. Co prawda pod koniec szczegóły wróciły lecz to były już zupełnie inne postaci niż 2 tygodnie temu. Ten odcinek powinni zabrać do fabryki na kompletną rekonstrukcję. Mam nadzieję że za tydzień będzie lepiej i wróci wygląd do którego się już przyzwyczaiłem.
:] Elfen_Lied - 08-03-2009, 23:30 Temat postu:
i po raz kolejny zacząłem oglądać kilka anime naraz, nie kończąc kilku innych które mnie nudziły do potęgi dziesiątej xD A więc tak. Wczoraj zacząłem oglądać Higurashi no Naku Koro ni Kai. Przy drugim odcinku jak na złość wyłączyli prąd :D Cóż. pech :) Wcześniej zacząłem oglądać Yamato Nadeshiko Shichihenge, ale Chryste :{ Jak ja zobaczyłem tych czterech kolesi wyglądających jak pedały i tą niby babke niby strach na wrony to przy 3 odcinku dedłem :D Coś tam śmiechowego było ale cóż.. nie moje klimaty :S. I co tam dalej jest... hmm... Ichigo 100% czy cus takiego... Też zaczęło przynudzać strasznie więc narazie zrezygnowałem. Może jak sie mi bedzie nudziło na maxa to dokończę tą serię.. Jedyne co tam było świetne to ending ^^. viesiu - 09-03-2009, 00:32 Temat postu: Soul Eater 47 Ze wszystkich absurdalnych absurdów, których w tej serii nie brakuję, w tym odcinku znalazł się najbardziej absurdalny... Z jednej strony to było zabawne, a z drugiej tak beznadziejnie idiotyczne, że nie wiedziałem, czy mam się śmiać czy płakać... O.o
Na dodatek walka Black Stara z Mifune jakaś taka przyspieszona była. Spodziewałem się raczej, że jak już się BS odcknie, to powalczą przez chwilę, a nie tylko siekną się raz nawzajem... :/
Agon - 09-03-2009, 15:16 Temat postu: Soul Eater 47
Buhahaha? To było TAK głupie i denne, że nie wiem, czy się śmiać czy płakać.
Gigantyczny robot zrobiony z Death City. Robo-pająk. Kishin pożarty przez robota Shinigamiego.
I tym sposobem anime, które mogło przewyższyć mangę, zalicza spadek z oceny 9/10 na 7/10. A jak mnie coś jeszcze wkurzy w ciągu tych czterech odcinków, które zostały do końca, to jeszcze bardziej obniżę ocenę -_- Daerian - 09-03-2009, 16:22 Temat postu:
Na dodatek walka Black Stara z Mifune jakaś taka przyspieszona była. Spodziewałem się raczej, że jak już się BS odcknie, to powalczą przez chwilę, a nie tylko siekną się raz nawzajem... :/
Mi się to natomiast podobało... walka samurajów w starym, klasycznym stylu, włącznie z kadrowaniem :-)
Gigantyczny robot zrobiony z Death City. Robo-pająk. Kishin pożarty przez robota Shinigamiego.
I tym sposobem anime, które mogło przewyższyć mangę, zalicza spadek z oceny 9/10 na 7/10. A jak mnie coś jeszcze wkurzy w ciągu tych czterech odcinków, które zostały do końca, to jeszcze bardziej obniżę ocenę -_-
Jak dla mnie ta scena była akurat po prostu piękna i co najlepsze - mimo swojego absurdu wbrew pozorom sensowna i zakorzeniona we wcześnieszych wydarzeniach - już w pierwszym łuku mieliśmy piękne objaśnienie,
dlaczego Grim Reaper nie może odejść z miasta i co mogłoby mu to umożliwić - cytując: "O ile sama ziemia nie nauczy się chodzić", plus wyobrażenie (chyba Kida, choć nie pomnę) miasta biegnącego na nóżkach
. Dlatego będę twierdzić, że ta scena pasuje do serii, oraz stanowi miły przeskok od ponurego nastroju ostatnich odcinków do przezabawnego i chorego stylu z początku serii :-)
Natomiast mangę jak dla mnie nadal biją na głowę (ilość nielogiczności, wprowadzanych na siłę i natychmiast kończonych wątków, lub wątków zawieszonych w niebycie skutecznie dobija tę świetną na początku serię), pomijając postać Medusy, która została mocno spłycona. wa-totem - 09-03-2009, 16:27 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Jak dla mnie ta scena była akurat po prostu piękna i co najlepsze - mimo swojego absurdu wbrew pozorom sensowna i zakorzeniona we wcześnieszych wydarzeniach - już w pierwszym łuku mieliśmy piękne objaśnienie,
dlaczego Grim Reaper nie może odejść z miasta i co mogłoby mu to umożliwić - cytując: "O ile sama ziemia nie nauczy się chodzić", plus wyobrażenie (chyba Kida, choć nie pomnę) miasta biegnącego na nóżkach
. Dlatego będę twierdzić, że ta scena pasuje do serii, oraz stanowi miły przeskok od ponurego nastroju ostatnich odcinków do przezabawnego i chorego stylu z początku serii :-)
Ditto!
Jak to zobaczyłem, to aż kfikłem :3 Cieszę się że nie próbowali traktować tematu i samej serii zbyt poważnie. No, i zanosi się że seria TV będzie miała jakieś skuteczne, wiążące większosć luźnych "sznurków" zakończenie - a to spory plus w przypadku ekranizacji czegoś co nie jest jeszcze zakończone. Nie łudźmy się, za kilka lat będą chcieli nakręcić re-telling :D jakiś SE2012 albo co. Arioch - 09-03-2009, 16:36 Temat postu:
korsarz - 09-03-2009, 17:32 Temat postu:
A ja tymczasem wczoraj obejrzałem dwa pierwsze epizody Yakushiji Ryoko no Kaiki Jikenbo :) . Pani Ryoko jest urocza, a sama seria jest ciekawa, zwłaszcza, jak się lubi klimaty rodem z "Archiwum X" :). I ten opening... *_* krew_na_scianie - 10-03-2009, 18:31 Temat postu: Utawarerumono odcinek 10 - eh okropność. To anime dla mnie jest po prostu wybitnie nudne. A jeśli dzieje się już coś ciekawego to jest to walka - no ale walki średnio raczej mnie bawią. Tak samo poczucie humoru jest tutaj niskich lotów. Jak na złość przestało mnie już interesować maska Hakuoro czy cały świat jaki został przedstawiony w Utawarerumono. Mam już dość i na tym odcinku kończę oglądanie. To teraz przerzucę się na Vampire Knight. Chemik - 10-03-2009, 19:17 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Utawarerumono odcinek 10 - eh okropność. To anime dla mnie jest po prostu wybitnie nudne. A jeśli dzieje się już coś ciekawego to jest to walka - no ale walki średnio raczej mnie bawią. Tak samo poczucie humoru jest tutaj niskich lotów. Jak na złość przestało mnie już interesować maska Hakuoro czy cały świat jaki został przedstawiony w Utawarerumono. Mam już dość i na tym odcinku kończę oglądanie. To teraz przerzucę się na Vampire Knight.
I tak nieźle ;] ja odpadłem gdzieś po 7 ... i losowo dalsze odcinki ...
tragiczna seria
niby wszyscy tacy dobrzy, bohaterscy, ale rozmów pokojowych nikt sie nie podejmie - tylko wyrżnąć przeciwnika w pień bez zbędnych słów komentarza ... pomijam fakt ze wszyscy słuchają głównego bohatera jak jakiegoś proroka ...
Gintama 32-47
Gdyby nie jako taki rozwój relacji miedzy bohaterami to dalbym sobie juz dawno spokój ;p
Poza tym seria raczej mało śmieszna, bardzo przedramatyzowana i naśmiewająca sie z uczuć (dla mnie spory "-" ). Ogólnie pomysły bardzo przeciętne ...
"od biedy" można oglądać (a jest tego 130+ i dalej rysują ;) ) Nanami - 10-03-2009, 19:39 Temat postu:
Hmm... Mam zaległości w tym temacie ;)
Kemono no Souja ERIN do 8 włącznie. W zasadzie zapewne jak większość osób spodziewałam się jednak o wiele więcej - w końcu na podstawie nowelki tej samej osoby, co pisała Seirei no Moribito i na dodatek I.G.Productions... Tu nas jednak w zasadzie niczym nie rozpieszczają - kreska jest bardzo słaba, dziwny design postaci, gdy już coś się dzieje, to zalewa nas feeria ruchomych rysunków... Jest tylko i wyłącznie jeden element, który jest naprawde ładnie narysowany - dzikie zwierzątka (sówki i takie tam). Muzyka... opening i ending kompletnie nie w moim guście. Fabuła... póki co przewidywalna do bólu. Ale ma jeden, duży plus - pozwala mieć nadzieje, że idzie w dobrym kierunku - wszak akcja ponoć ma się dziać na przestrzeni parunastu lat!
Od pierwszych kadrów wiedziałam, że japoński fatalizm być musi - mama Erin była skazana na śmierć na oczach córki - porcja traumy i bodziec do dorośnięcia dla niej, poza tym po pewnym czasie schemat mała córeczka i kochająca mamusia szybko by sie wypalił. Mimo wszystko uważam, że piękne pokazali wieź łączącą matke i córke - taka pełna ciepła i miłości. Sama scena jej śmierci... była dobra. Aż auć. Mimo, że w zasadzie nie pokazano jakoś makabrycznie tego. Teraz jedno mnie zastanawia - jak to jest, że w każdej powieści znajdzie sie jakis pustelnik skłonny udzielać pomocy kompletnym nieznajomym? Ale te żarty z pierdzeniem... Bosz, przesadzili troszkę.
Mimo wszystko oglądam. W dawce 1 odcinek na ponad tydzień jest całkiem fajne do zrekalsowania się.
Gundam 00, drugi sezon, odcinek 22. Mało kwikogenny, BU. Niemniej...
Wstążek zabity? Stawiam cała galatyke, że nie ma mowy. Wręcz przeciwnie! To ON zaplanował swoja śmierć. Doskonale wiedział co zrobi Regene. Inaczej nie pchałby się ot tak wesoło do niej, udowadniał swoja wyzszość, że wie co knuje (no własnie; wiedział co knuje) i nie prosił się o kulke w łeb.
Kwiatek... Gundam Seed? Teraz tylko brakuje rozdziewiczania i paru trupów... XD
Też mnie ogromnie ciekawi po jakiego grzyba Maryśka zabrała troki i gówniarzerie do przestrzeni kosmicznej.
Soul Eater włącznie do 48 odcinka. WTF, co to ma być?! Epic fail, jak nic. Jeszcze dwa odcinki wstecz, mimo coraz wiekszej dziury fabularnej pomiedzy manga a anime, TV miała spory potencjał i mogła naprawde fajnie sie zakonczyć na swój własny sposób. Ciekawa jestem czy odebrałabym to tak samo absurdalnie jakbym nie znała mangi? Bo to, co nam zaserwowali wywołało u mnie totalny opad łapek.
Stein wracający do Shibusenu - OK, przeżyję.
Kiddo dający sobie tak łatwo rozwiać wątpliwości wobec ojca, choć miał ich taki ogrom, na jedno pokretne wytłumaczenie... Logika dała dyla. Nie, kto jak kto, ale Kiddo by tego nie kupił.
Śmierć Medusy - w mandze nadal jest genialnie zua, a tu gryzie ziemie.
Eibon. Och, Eibon! Ty draniu! Co z tobą zrobili?! Wcisneli łzawa rolę obroncy uciesnionych, zrozpaczonego męża, ojca gromadki dzie... ups, może tego już nie. I ubrali w kaftanik. A to TAKA genialna knuja! W ŻYCIU by sie nie sprzymierzył z Shinigami. A jego dzieła wcale a wcale nie są kluczykiem do ruchomej twierdzy Shibusenu. Nie wybaczę. I jeszcze Kiddo patrzący na niego z podziwem... O nie.
Najbardziej durna faza - walczące zamki. Ruszający sie Shibusen. Wyssanie Kishina. Walka Shinigami z Kishinem... Porażka. I przewidywalność - to wszak MAKA ma zabić Kishina, więc MUSIAŁ zagrac na uczuciach Shinigami (poza tym po buta oni tam stali?! syn Shinigami i Death Scythe, a tacy bezmózgowi) i dać dyla. I czyżby już po Arachne? To by było TAAAAAAAK naciągane. No, zwiędły mi łapki, naprawde. Taki potencjał zaprzepaścić...
Kuroshitsuji do 21 odcinka. Chyba tu jeszcze o tym nie wspominałam. Sebastian! Sprzedałabym tez duszę za takiego lokaja. Anime mnie bez dwóch zdań wciągneło. Taaaki bizon. Fabuła też całkiem wciągająca. Sympatyczna. Greill... Under Taker... Postaci ma po prostu boskie.
Ostatni odcinek też był boski, choć typowy zapychacz. Oczywiście mhroczna przeszłość służby domowej (nietypowej bądź co bądź). Potwierdziło to tylko genialność Sebka. Poza tym... TAK. Meirin mnie ogromnie zaskoczyła. Jak usłyszałam jej głos, to kwikłam i padłam. Poza tym obowiązkowa dawka emocenia się w wykonaniu Ciela po dosyc sporej dawce szybkiej akcji.
Tales of the Abyss do 20. Dwa odcinki kolejne czekaja... ale straciłam serce i zapał do oglądania tego anime. Zbyt liniona fabuła mnie dobiła. I postaci jakoś strasznie straciły na charakterze. A szkoda, bo seria zapowiadała się naprawde wyśmienicie.
Zoku Natsume Yuujinchou do 4. Ot, taka na zrelaksowanie się, nie wymagająca myślenia historia. Usnęłabym na więcej niż 2 odcinkach pod rząd... Co gorsza, kompletnie nie pamiętam co było w ostatnim odcinku, one mi się po prostu ze sobą zlewają. Czegoś mi tu wyraźnie brak... Może jakiejś konkluzji po ostatniej serii?
Tak wszyscy piszą o tym i Salva mnie tu męczyła i kwika mi tu to... Toradora! 01. W zasadzie trudno mi cokolwiek powiedzieć. Nie przepadam jakoś specjalnie za romansidłami. Gdyby nie zachwyty, to zaczęłabym mieć wątpliwości, że mamy idiote pedancika o dobrym serduszku z facjata mafiozy, który dał się wykorzystać oraz rasowa tsundere z Mhroczna Przeszłościa. Duży plus za "tore" - ten mały tygrysek jest przeuroczy! Paweł - 10-03-2009, 21:09 Temat postu: Zoku Natsume 10 - ostatnio jakoś trochę mnie znudził odcinek, ale ten był dosyć ciekawy, pokazali trochę wspomnień, no a końcówka była przemiła.
Coś mi jednak nie pasuje - to takie moje dziwne wrażenie, czy coś się grafika zmieniła? Tzn. Natsume i jego włosy jakoś inaczej z profilu wyglądają. No i ta animacja, taka hmm... przypominała mi Kure-nai, szczególnie w momentach kiedy bohaterzy biegali. Zwidy albo i nie zwidy...
Aha, trudno też nie wspomnieć o Kemeko DX 1-2. Kurczę, dawno takiej parodii nie widziałem, jak na razie humor, wszechobecny absurd oraz nawiązania do schematów i innych produkcji naprawdę mi się podobają. Zobaczymy co z tego wyniknie... Dembol - 10-03-2009, 22:30 Temat postu: Transformers Animated sezon 1 i 2 - chyba już jestem na to za stary. Dalej oglądało się przyjemnie, ale niektóre odcinki zalatywały morałami z He-man'a, a Bumblebee, który jest zdecydowanie najbardziej irytujacą postacią w wielu odcinkach gra pierwsze skrzypce. Reszta Autobotów lekko bez wyrazu. Z Prowla i Jazza zrobili kosmicznych ninja, z ratcheta starego dziada...ugh. Przynajmniej Dinoboty są super (Me Grimlock! Trucks baaaad!). Z drugiej strony Sari to chyba najmniej wkurzająca postać wkurzającego nieletniego bohatera, które tak mnie irytują w anime. Decepticony były świetne. Zdradziecki Starscream, oddany Megatronowi Lugnut, uwodzicielska Black Arachnia i najlepszy z najlepszych - Blitzwing. Blitzwing ma roztrojenie jaźni i mówi z niemieckim akcentem. Co jakiś czas przełącza twarz i co za tym idzie zmienia mu się osobowość. Jedna to chłodny i opanowany (twarz z monoklem) mówiący niczym stereotypowy złowieszczy nazistowski naukowiec, druga to twardziel, którego głos przypomina Arniego gdy jeszcze niezbyt mu wychodziło mówienie po angielsku, a trzecia to zupełny szaleniec. Praktycznie każda jego kwestia to powód do śmiechu. Dalej nie mogę przeboleć designów. Zbyt powyginane i niepotrzebnie udziwnione. Mam nadzieje, że trzeci sezon skoncentruje się bardziej na rozwałce, niż poprzednie, a są ku temu przesłanki wynikające z fabuły. Dzieciaki już miały dla siebie 2 sezony. Teraz czas na ich ojców i starszych braci wychowanych na seriach TF z lat 80-tych. Piotrek - 11-03-2009, 04:23 Temat postu:
Skończyłem Higurashi no Naku Koro ni Kai - nie było złe, na początku dobiły mnie dwa odcinki tej szkolnej parodii życia, później było już tylko lepiej. Ciekawe, trzymało w napięciu chociaż nie tak pierwsza seria i
zakończenie które mnie zupełnie zaskoczyło - stawiałem na kolejną przegraną naszych kochanych bohaterów z losem a jednak - coś pozytywnego a mimo to nie wpłynęło źle na serię
. Ocena końcowa ode mnie 8+/10, niewiele ale jednak nieco gorsze od pierwszej serii, którą oceniłbym na 9/10. Vodh - 11-03-2009, 05:03 Temat postu:
Biorąc pod uwagę, że to temat o aktualnie oglądanych seriach spoiler o zakończeniu Higurashi proponowałbym jednak ukryć ^^ Nie wiem, jak inni, ale ja nie chciałbym się dowiedzieć przed obejrzeniem,
czy kończy się szczęśliwie, czy nie, zwłaszcza, że sam napisałeś, że było to dla Ciebie zaskoczeniem ^^
Ja natomiast obejrzałem sobie RideBack do 7 włącznie i muszę powiedzieć, że kiedyś miałem co do tego drobne wątpliwości, ale teraz podpisuję się wszystkimi czterema kończynami pod każdym narzekaniem na 12odcinkowe serie. Baccano to jeszcze wyszło na zdrowie (chociaż 16 to i tak nieco więcej) ale ostatnio zaliczyłem Amatsuki, Spice and Wolf i teraz RideBack, to zdecydownie jedne z ciekawiej zapowiadających się historii, z ładną grafiką, bardzo sympatycznymi i dobrze rokującymi na przyszłość, rozwijającymi się postaciami i... urwane w momencie, w którym widz ma największą ochotę wołać o więcej...
Wprawdzie o RideBacku jeszcze nie mogę na 100% powiedzieć, że jest świetny, bo mają jeszcze czas, żeby co nieco skopać, ale na razie bardzo mi się podoba. Połączenie mecha z motocyklem to bardzo ciekawa koncepcja, do tego całkiem fajnie wykorzystana. Fabuła też niezgorsza, tylko że intrygę zbudowali jak do normalnej, 26odcinkowej serii, więc albo będzie cliffhanger, albo spłycą jakieś fajne wątki... Mam nadzieję, że jednak cliffhanger i zapowiedź kolejnej serii.
A tak przy okazji - czy zdarzył się już przypadek, gdzie seria ~13 odcinkowa dostała ~39 odcinkową kontynuację? Avellana - 11-03-2009, 10:38 Temat postu:
Vodh - bardzo rzadko, ale bywa. Aria the Animation (13 odcinków) dostała kontynuację mającą 26 odcinków, jednoodcinkową OAV i jeszcze jedną serię 13-odcinkową. Inna rzecz, że akurat tam fabuły w rozumieniu wymienionych przez Ciebie pozycji nie było.
Ale wszystko jest potencjalnie możliwe, jak udowadnia telewizyjna wersja Munto, która składa do kupy dwie stare, udane, ale okrutnie urwane OAV i kontynuuje sobie w najlepsze ich historię. Ma wprawdzie 9 odcinków, ale o ile dobrze widzę, to chyba powinna być dobra długość i lepiej skończyć w dobrze zaplanowanym miejscu, niż wpychać byle co, aby do 12-13 odcinków dociągnąć.
On topic: skończyłam Zettai Shounen i mój organizm zaczął się wielkim głosem domagać czegoś nieskomplikowanego. Z otchłani pojemnego kuferka wygrzebałam więc serię o wdzięcznym tytule Mahoujin Guru Guru, która sprawia wrażenie zderzenia Gokudo z Dragon Half, przerobionego na serię dla dzieci. Przy czym dla dzieci jest tu kluczowe w kwestii skomplikowania i napięcia w fabule. Ogląda się to zresztą bardzo przyjemnie, tylko właśnie jeśli nie bierze się poprawki na grupę docelową, można dojść do wniosku, że to infantylne. Ale zawiera wyjątkowo uroczych bohaterów, bo twórcy na szczęście nie uznali, że będzie fajnie zrobić z bohatera ostatniego chama/kompletnego idiotę. W każdym razie mam co skubać, a jak skończę, wezmę się za Rahxephona. Tak dla kontrastu. A w międzyczasie za nieszczęsne anielkoabyssy. Ysengrinn - 11-03-2009, 12:44 Temat postu:
O, ciekawe co powiesz na RahXephona.
Slayers Evolution-R 8 - W. T. F?!! Fabuła jest coraz bardziej przekombinowana, zachowanie postaci coraz bardziej irracjonalne, a mnie coraz mniej obchodzi jak to się wszystko skończy. Jestem zresztą prawie pewny, że zakończenie będzie równie od czapy jak reszta scenariusza i w żaden sposób nie będzie wynikało z dotychczasowych (zupełnie wszak randomowych) wydarzeń.
Cóż, przynajmniej spokój z Zumą, którego Lina pokonała
bez większych problemów, obcinając łapki Ostrzem Nicości, tak jak powinna to zrobić gdzieś w połowie poprzedniej serii. Kilkanaście odcinków budowania napięcia, straszenia, gróźb - i kupa, której każdy od początku się spodziewał.
Recenzja będzie rzezią, której dokonam z dziką przyjemnością... moshi_moshi - 11-03-2009, 15:48 Temat postu:
Avellana napisał/a:
A w międzyczasie za nieszczęsne anielkoabyssy.
Moje kondolencje.
Cztery odcinki RideBack - zabrałam się z ciekawości, nad czym się tak dziewczyny na ircu rozpływały. Jest bardzo dobrze, chociaż na początku strasznie chciało mi się śmiać z tego połączenia motocykla z mechem, wydawało mi się takie niezgrabne. Z każdym kolejnym odcinkiem i nowymi akrobacjami głównej bohaterki moja opinia zmienia się na lepsze. Główna bohaterka jest niezwykle sympatyczna i taka... normalna, zero depresji, nie widać oznak szaleństwa czy emo, po prostu cud, miód i orzeszki! Sporo fajnych postaci drugoplanowych, z których najbardziej polubiłam okularnika i koleżanki Rin, wszyscy sa tacy żywiołowi i pełni pasji. Na razie drażni mnie tylko blondynka, nawet nie potrafię powiedzieć dlaczego, po prostu nie przypadła mi do gustu i już. Niestety, cały czas daje się wyczuć jakiś większy "spisek" i nie mam bladego pojęcia jak oni zamierzają wszystko zmieścić w trzynastu odcinkach... Wrrr, to kolejna po Amatsuki seria po której zakończeniu, będę chodzić wściekła (oczywiście, o ile czegoś nie zepsują w trakcie, chociaż na razie się nie zapowiada).
PS To ma absolutnie śliczny ending, mogę go słuchać bez końca, zresztą jak wielu piosenek Younhy. Chemik - 11-03-2009, 19:44 Temat postu: School Rumble: San Gakki 25 i 26
strasznie im to wyszło xD
za duzo materiału chcieli upchnąć do tych 2 odcinków - przez co panuje straszny Chaos ;)
2ga sprawa - pozamykali chyba wszystkie wazniejsze wątki przetaczajace sie podczas tych 2 sezonów - wymagało to diametralnej zmiany większości charakterów/zachowań względem pierwowzoru (Karasuma ... he's .... alive !!! xD )oraz zrezygnowania z "nieśmiałości" bohaterow. Od groma wyznań i monologów ... a fabuła stwarza wrażenie "pisanej na kolanie" , i to nie na sucho ;]
IMO niebardzo im to wyszło ;)
ps - ale Ending 26-tego odcinka wyszedł nader dobrze - świetne streszczenie serii ;)
Tetsuwan Birdy DECODE 1-9
Spodziewałem sie gorszej serii - a jest całkiem nieźle - seria ma sporo wad i niedociagniec ale jakoś nie razi to podczas ogladania ;)
(prawdopodobnie przez dość "cieple" relacje między bohaterami - nie głupawe/impulsywne/bezsensowne jak to ma miejsce w wiekszosci tego typu anime ) Agon - 11-03-2009, 22:02 Temat postu: Higurashi no Naku Koro ni Rei 1
Yyy, czy ja aby na pewno oglądałam Higurashi? Nie wiem, po kiego grzyba wyszedł ten odcinek. Chyba tylko po to, żeby napaleni fani fanserwisu mieli się czym popodniecać =__= Lena100 - 11-03-2009, 23:57 Temat postu:
Skończyłam Amatsuki. Cóż to ma być?! Przecierz tu się właśnie zaczyna największe jajo, a to ostatni odcinek!
Taka fajna rebelia mogła z tego wyjść, nawet z morałem. Popierałabym głównych bohaterów całym sercem, z tym wystąpieniem przeciw niebiosom. Czy Hime w końcu żyje, czy nie? Czy wzbogacił/a tamtejsze lasy o nowy gatunek motylków?
Wygląda to jak piękny wstęp do porządnej serii... czy ktoś zapowiadał kontynuację? Mimo wszystko ten wstęp zaliczam na plus, bo dostarcza po prostu dobrej rozrywki. Mogłoby być coś więcej, ale nie ma.
Dołączam tą serię do grona urwanych i niedokończonych wątków wraz z Twelve Kingdoms, którego chyba nie odżałuję do końca życia. Głównie za wielką niewiadomą, która mnie strasznie kłuje - co z Taiki?
Właśnie... Twelve Kingdoms Postanowiłam zrobić sobie powtórkę z rozrywki bo oglądałam tą serię ładne cztery lata temu, kiedy byłam smarkatą dwunastolatką (co nie znaczy, że teraz nie jestem smarkata... może troszkę mniej). Dziś patrzę na nią zupełnie inaczej. Aż pęka w szwach od wątków, które mówią coś ważnego nie tylko o świecie fantasy, ale także naszym - zwykłym, szarym, codziennym. Niesprawiedliwość społeczna, dyskryminacja rasowa, odpowiedzialność ludzi posiadającyh władzę, niemożność stworzenia idylli mimo ingerencji Niebios . Możnaby wyliczyć jeszcze parę ładnych problemów poruszonych w tej serii. A wszystko ozdabiają bardzo wiarygodne psychologicznie postaci, z Youko na czele. Plus fabuła, świat przedstawiony i odcinek 39, po którym człowiek ma ochotę mieć szyję jak żyrafa, aby móc unieść głowę jak najwyżej. Nawet grafika, która ma chwilami bardzo nierówny poziom nie jest w stanie popsuć zabawy. Gdyby kiedykolwiek wyszła godna kontynuacja tego dzieła, byłabym taaaaaaak niesamowicie szczęśliwa! krew_na_scianie - 12-03-2009, 10:51 Temat postu: Vampire Knight odcinek 5 i jestem strasznie zaskoczona jak paru bohaterów notorycznie narzeka na swój los. Myślałam, że w recenzji jest to zbytnio przejaskrawione, ale zobaczyłam te 5 odcinków i jestem w szoku. Nie ma to jak sens życia stanowi wieczne użalanie się nad sobą. No szkoda. Bardzo szkoda! Bo jestem zachwycona klimatem serii, gmach szkoły wygląda niesamowicie. Grafika mi odpowiada, muzyka dodaje wszystkiemu uroku, pomysł podziału uczniów na nocnych i dziennych też jest ciekawy. Ale reszta leży i kwiczy. Fabuła co jakiś czas wplata jakieś zaskakujące elementy, no ale co z tego jak Zero woli sobie w kąciku pomarudzić albo znowu odrzucić pomocną dłoń głównej bohaterki. Żal tym większy, że Zero to baaardzo przystojny chłopak, głos podkłada mu genialna osoba, no ale zaciął się niesamowicie. Lubię historie z wampirami, tym bardziej lubię klimatycznie osadzone tytuły, a z tak przystojnymi panami powinno to być samą przyjemnością - ale tak nie jest. Nie ma to jak nie wykorzystać potencjału. I nie oszukujmy się - tak wielką tajemnicę jak istnienie wampirów powinno pilnować się w bardziej odpowiedzialny osób niż stawiając na warcie dwójki dzieciaków. Ale jakbym teraz miała wymieniać ile elementów było mało logicznych to zniechęciłabym się całkowicie do oglądania. A tak to zawsze można po prostu popatrzeć na przystojnych panów. Lena100 - 12-03-2009, 13:23 Temat postu: Krew_na_ścianie - Ja też myślałam, że dociągnę Vampire Knight do końca, że jakoś przetrzymam to ich ciągłe narzekanie, wieczny angst. Padłam przy 10 odcinku, nadmiar głupoty mnie przytłoczył. Żaden z bohaterów nnawet nie ociera się o wiarygodność psychologiczną, a postaci to to co najbardziej sobie cenię. Po jakimś czasie to zaczyna lekko irytować, a na końcu śmiertelnie wkurzać. Nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale od tego chyba wolę słuchać narzekania babć w autobusach.
A ja wróciłam do Tales of the Abyss (do odc 20), czyli serii która robi się coraz bardziej absurdalna. Boleśnie widać, że jest na podstawie gry - zwłaszcza schemat drużyny i znikanie oraz pojawianie się pobocznych bohaterów działa na nerwy. I te (ACH!) Traumatyczne Przeszłości! Za to znalazłam dwie sceny, które możnaby powiedzieć, że były urocze! Obydwie między Tear i Luck'iem.
Druga to kiedy Tear zaczyna płakać i mówi, że nie chce aby ktoś widziałał ją w takim stanie. Wtedy Luck odwraca się do niej plecami i mówi, że postoi i poczeka aż skończy.
To jak go podsumowuje Tear chyba najlepiej oddaje stan jego umysłu. Więcej plusów raczej nie dostrzegam, ale dociągnę do końca, bo dobrze wchodzi.
Chyba uciułam pieniądze i zainwestuję w angielską wersję opowiadań z cyklu Twelve Kingdoms. Empik zarobi, a ja będę cierpieć, że przetłumaczono na angielski tylko trzy tomiki. Wykosztuję się niebotycznie, a przy moich obecnych wydatkach pewnie będę musiała zrezygnować z jakiejś wycieczki szkolnej i przystopować z malowaniem, bo blejtram i farbki olejne kosztują. ueeee.... Nanami - 12-03-2009, 17:26 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
Chyba uciułam pieniądze i zainwestuję w angielską wersję opowiadań z cyklu Twelve Kingdoms. Empik zarobi, a ja będę cierpieć, że przetłumaczono na angielski tylko trzy tomiki.
Ooooo, jest już trzeci? Co roku w marzec wychodzi kolejny tomik, jak kupowałam rok temu, to wtedy tylko dwa. Łiii~~ :33
A żeby nie było, że offtopuje:
Skończone Baccano! razem z OAVkami. Odniosłam wrażenie, że mimo początkowej chaotyczności, to anime było... całkiem uporządkowane. Przeskoki czasowe były tak bosko zrobione, że powodowały zawirowania fabuły, ale nie na tyle, by kompletnie pomieszać wszystko i zrobić sieczkę z biednej łepetyny widza. Jak dla mnie były nawet... takie naturalne. I w ogóle bohaterowie są boscy. Z Isaackiem i Mirią na czele. Vino świetnie się sprawdził w swojej roli. Bardzo polubiłam również Jaccuziego i oczywiście Firo! Zdecydowanie poczekam troszkę czasu i jeszcze raz wrócę do tej serii, by sobie wszystko uporządkować. Loko - 12-03-2009, 17:28 Temat postu: Aru Tabibito no Nikki, ogólnie wrażenia pozytywne, ale jeśli chodzi o psychodelię to nic nie przebije Cat Soup oraz Angel's Eggkokodin - 12-03-2009, 19:42 Temat postu:
Oglądając któryś odcinek monstera dotarła do mnie dziwna myśl: "Znam ten głos." Po chwili szperania oczywiście, Anna/Nina=Enma Ai. Dlaczego mnie to naszło dopiero gdy Johan zaczął chodzić na szpilkach to nie wiem ale może jego demoniczna aura ma coś do tego.
W każdym razie już mam z górki szkoda tylko że nie rozumiem japońskiego. Gdyby nie napisy skończył bym to znacznie szybciej :P moshi_moshi - 13-03-2009, 12:18 Temat postu:
Wczoraj, zupełnie w ciemno zabrałam się za oglądanie Keitou Tenshi Twin Angel, dwuodcinkowa oav z magical girls w roli głównej. Bogowie, jakie to głupie było, a jakie fazowe. Co mnie mile zaskoczyło, to fanserwis w rozsądnych ilościach - może jestem ślepa, ale nie dopatrzyłam się ujęć na majtki głównych bohaterek (pomijam fakt, że strój bojowy jednej z nich zamiast spodenek czy spódniczki to właśnie majtki), za to jedna z nich ma biust godny Pameli... Oh well i tak najlepsza była podróba Tuxedo Kamen, w powiewającej pelerynie, dla odmiany rzucająca białymi róźyczkami. Praktycznie jedna trzecia drogiego odcinka to emocenie się jednej z bohaterek, bo okazała się tchórzem i dostała baty od Złego Barona... Brak słów, żeby opisać jakie to durne było, ten dramatyzm, engrish, zadyma na lotnisku w ostatnim odcinku. Trzeba przyznać, że fazowy gniot :) Chemik - 13-03-2009, 17:54 Temat postu: The Sky Crawlers
Ogólnie nie bardzo wiem w jakich czasach toczy sie tutaj akcja ... wyglada na Anglię WWII tyle ze te niektóre samoloty coś nowoczesne .. może były takie prototypy ... musze sprawdzic ;) Ponadto Telewizory wygladają za nowocześnie (nie mówie juz o animacjach w sali strategicznej czy tez monitorze LCD u dowództwa ;)
Spory Plus należy się też za użycie odpowiedniego języka - Anglicy mówią po angielsku (japonczycy też jak potrzeba ;) ) oraz ... uwaga ... Po Polsku !!! taakk pod koniec filmu zobaczymy sporo Polskich akcentów - i o ile Angielskie kwestie sa wypowiadane fatalnie (brak jakichkolwiek emocji podczas mówienia .. ;/ dynamiczna rozmowa podczas bitwy powietrznej jest odczytana wrecz spazmatycznie - zabijając skutecznie cały klimat xD )
o tyle kwestie po Polsku (jak i PL napisy w mieście) są albo czytane przez Polaków albo Japończycy tak dobrze mówią po naszemu ;)
Mimo iz nie przepadam za obiektami 3D w Anime - tutaj wygladaja całkiem nieźle - zapewne dlatego ze nie ma dużego kontrastu między owymi obiektami a zwykla kreską - a często też prawdziwymi obrazami w tle. Wszystko jest utrzymane w pastelowych kolorach.
Muzyka - Bardzo dobra - z resztą wykonał ja Kawai Kenji ;)
Fabuła - ogladalem to bez żadnych napisów - więc pewnie sporo mi umknęło (prawdopodobnie czas i miejsce akcji ;p) Piotrek - 14-03-2009, 13:19 Temat postu:
Skończyłem właśnie oglądać ostatnią serię Zero no Tsukaima i napiszę małe podsumowanie całości tego anime.
Obejrzałem trzy serie w trzy dni, ogląda się szybko i przyjemnie, anime lekkie, śmieszne ale jest również sporo humoru, który momentami zwala z łóżka. Przeleciało te 38 odcinków nie wiadomo kiedy. Dla oka przyjemne, dla ucha przyjemne.
Szkoda, że to już koniec, mimo iż mam wrażenie jakby twórcy zostawili sobie możliwość wypuszczenia kontynuacji którą chętnie bym obejrzał. Achmed - 14-03-2009, 16:57 Temat postu:
Skończyłem Black Lagoon, jeszcze dzisiaj zabieram się za Genshiken - właśnie jakiejś komedyji mi potrzeba. krew_na_scianie - 14-03-2009, 19:29 Temat postu: Lena100 jestem genialna, udało mi się wytrzymać Vampire Knight do końca :D Ale przyznam Ci rację, dawno nie widziałam tak beznadziejnych postaci. I psują one magię wszystkiego. Kolory w anime są genialne, widoczki, muzyczka, tylko te postacie...Rozczulają się dosłownie nad wszystkim co ich spotyka. Yuuki rozpływa się tylko nad Zerem (czyli dylematem egzystencjalnym jak mu pomóc i za każdym razem dochodzi do tych samych wniosków) lub nad szeptaniem z natchnieniem imienia wampira Kannego (czy jak mu tam było). A Zero...Jest genialny. Jest w 100% beznadziejną postacią. Nieporadność i rozczulanie się nad sobą w najczystszej postaci. Ciapa z maską wiecznego cierpiętnika. Zastanawiam się czy sięgnąc po ciąg dalszy. Masochistką nie jestem, ale chciałabym mieć to anime zamknięte jako całość. Pytanie: czy nie szkoda na takie dziadostwo czasu? Przemyślę tą kwestię. Easnadh - 14-03-2009, 20:13 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Masochistką nie jestem, ale chciałabym mieć to anime zamknięte jako całość. Pytanie: czy nie szkoda na takie dziadostwo czasu? Przemyślę tą kwestię.
Wiesz, anime zamknięte jako całość i tak nie będzie, bo seria Guilty ma otwarte zakończenie. A według mnie na dziadostwo szkoda czasu, zwłaszcza jeśli oglądasz sama, bo w towarzystwie jeszcze jakoś ujdzie, przynajmniej można się pośmiać.
Soul Eater 48
A idźcie wy się wszyscy utopcie.
To mam ochotę powiedzieć twórcom, zwłaszcza, jak skontrastuje się ten odcinek z najnowszym rozdziałem mangi.
Okej, były dobre momenty. Na przykład sposób Black*Stara na przebycie labiryntu - jebudu!, na przełaj przez ściany, po prostej. Uroczo nieskomplikowane i logiczne xD Jak również fajniutki był króciutki kawałek z Angelą etc. Pojedynek Kishina z Shinigami-sama też był dobry. Ale koniec pojedynku był zuy (w sensie smutny). Przyznam, że uroniłam łezkę.
Ale ogólnie to wszystko jest o tyłek rozbić, łącznie z ostatnimi dwoma odcinkami, absurd na absurdzie jeździ i absurdem pogania. A najlepsze jest to, że oczywiście to Maka musi być osobą, która ukatrupi Kishina. Co się w ogóle ani kupy, ani niczego nie trzyma, bo skoro sam Shinigami-sama ze swoją niezwykle silną duszą oraz super-wypasionym Death Scythem nie dawał rady, to akurat załatwi go gówniara ze zwykłą kosą. I guzik mnie obchodzi, że ma Anty-Demon Cośtam.
Grrrrrr.
krew_na_scianie - 15-03-2009, 11:36 Temat postu: Shingetsutan Tsukihime odcinek 3 - po 10 minutach pierwszego odcinka miałam wrażenie, że anime nieźle przykuje moją uwagę. Wydawało się takie mroczne i tajemnicze. A po 3 odcinku dałam Shingetsutan Tsukihime łatkę, że jest lekko denne. Grafika pozostawia dużo do życzenia, już najbardziej denerwują mnie momenty w szkole. Czuje się jakby na siłę wciągneli fabułę w ten obszar. A bohaterwie są tacy jacyś nijacy. Oczywiście przy Vampire Knight są po prostu niesamowici, ale tak na dłuższą metę...Normalnie wampir i jego popychadło. Nie podchodzą mi za specjalnie te postacie. Fabuła też z tajmniczości wkracza na drogę zwykłego mordowania. Lubię całkiem elementy kryminalne, ale takie bez odrobiny taktu czy klimatu są strasznie niesmaczne. Najbardziej zadziwia mnie ten okularnik. Bez większego "ale" kupił fakt istnienia wampirów i pomaga blond kobiecie. A może to drugiej stronie powinien pomagać? No cóż, niskich lotów jest raczej to anime.
To ufam Ci na słowo Easnadh i kończę na tym etapie oglądanie Vampire Knight. W końcu ileż można oglądać wieczne umęczanie się postaci. KuniOl - 15-03-2009, 11:40 Temat postu: Tengen Toppa Gurenn Lagan - Skończone.
Przyznam, że przez pierwsze dwa, czy nawet trzy odcinki było stosukowo nudno, ale poem było tylko lepiej, aby na końcu osiagnąć punkt krytyczny. Akcja wciaga po uszy, kreska jest jedną z moich ulubionych, a sama fabuła jest świetnie skonstruowana. Rzecz jasna nie będe wymieniał samych plusów, bo każde anime ma minusy. Osobiście nie podoba mi się wątek powtarzajacego się w
wspomnieniach Kaminy, który po śmierci pokazuje się tu i tam, moim zdaniem nie potrzebnie.
.No i rzecz jasna niedosyt, że do już koniec serii, ale to chyba zawsze tak mam po skończonym anime. kokodin - 15-03-2009, 12:19 Temat postu:
No nareszcie skończone monstrum zwane monster. Zakończenie krwawa łaźnia ale genialne. A ostatni ending (graficznie nie muzycznie) rewelacja. Chyba długo nie będę miał odwagi zacząć coś podobnego ale nie mówię że mi się nie podobało. Po prostu nie wytrzymam nerwowo i zacznę świrować aż nie wyczerpie baterii jeśli zobaczę kolejny taki serial. Co prawda przy niektórych odcinkach dosłownie zasnąłem a było takich 2 ale cała reszta wręcz nie dawała mi spać.
A że wszystkie niewybite jeszcze typy skondensowały się w jednej małej mieścince oglądało się to wręcz za dobrze. A zakończenie szczęśćotliwe. No właśnie jak jest z tym zakończeniem (do czytelników mangi). Czy tutaj było jakieś manipulowanie z fabułą czy kończy się jak manga (bo często anime kończy się bardziej pod publikę niż manga z tego co pamiętam). Czy wątek Johana był w mandze ciągnięty po wizycie doktora czy po prostu manga też pokazała puste łóżko?
Tak z innej beczki czy wy też odświeżacie stronę forum 3 razy zanim coś napiszecie lub przeczytacie ? (chodzi mi o estetyczne wrażenia):P
Zamaskowano koszmarny spoiler.
IKa
Zua BiurokratkaPiotrek - 15-03-2009, 14:40 Temat postu: Shakugan no Shana sezon I:
skończyłem to oglądać późno w nocy, więc teraz dopiero piszę - kolejna dobra pozycja na którą trafiłem. Ogląda się szybko, przyjemnie. Kreska przyjemna dla oka, animacje w porządku, walki widowiskowe, muzyka ujdzie. Przedstawienie walk bohaterów z połączeniem ich życia szkolnego - niby było a jednak nie nudzi.
Mam kolejną postać do odstrzelenia a mianowicie Wilhelmina za te jej ~de arimasu
Przed obejrzeniem anime przeczytałem reckę na tanuki, myślę sobie fantasy, walki OK ale nie sądziłem że wątek miłosny i trójkąt romantyczny będą tak rozbudowane, i chyba dodanie do gatunków "romansu" w recenzji byłoby dobrym pomysłem.
Co do wątku romantycznego - oklepane jednak znowu mi to nie przeszkadzało - ciągle byłem ciekaw co dalej, a 19stym czy 20stym odcinku chciałem rzucić czymś w monitor przez głupotę Yuujiego i niezrozumienie sytuacji. Mam nadzieję, że ten trójkąt się wyjaśni w drugim sezonie, bo jakoś nie mam ochoty oglądać tych odcinków OAV i speciali bo ciężko je dopaść a ja leniwy człowiek jestem.
Ogólnie anime wybuchową mieszanką jest z której twórcy wybrnęli obronną ręką.
P.S. Tylko ja mam wrażenie, że Shana dziwnie mi przypomina tę dziewczynę z Hanbun no Tsuki ga Noboru Sora? Rika chyba się nazywała. Lain - 15-03-2009, 16:11 Temat postu:
A zakończenie szczęśćotliwe. No właśnie jak jest z tym zakończeniem (do czytelników mangi). Czy tutaj było jakieś manipulowanie z fabułą czy kończy się jak manga (bo często anime kończy się bardziej pod publikę niż manga z tego co pamiętam). Czy wątek Johana był w mandze ciągnięty po wizycie doktora czy po prostu manga też pokazała puste łóżko?
Z tego co mi wiadomo to anime jest w 100% takie same jak manga. Co prawda, całej mangi nie czytałam, ale kiedyś sprawdzałam parę rozdziałów, ponieważ właśnie tak jak ty chciałam zobaczyć na ile anime, a szczególnie zakończenie, pokrywa się z mangą i nie zauważyłam żadnych zmian.
I tak, manga też kończy się widokiem pustego łóżka.
Yumegari - 15-03-2009, 18:13 Temat postu:
Może by tak zamaskować spoilery z Monstera, co?...
A w temacie:
Dziwne "cuś" pt. Casshern Sins się powoli kończy, ale zanim wyjdzie ostatni odcinek, zabijam czas oglądając różne inne rzeczy. Przede wszystkim skończyłam Ayakashi - Japanese Classic Horror, a raczej obejrzałam pierwsze odcinki, które przeskoczyłam dla Sprzedawcy Leków. Ogólna ocena to 8, ale jest to zaledwie średnia ze wszystkich pojedynczych historii, bo serię trudno jest oceniać jako całość. Pierwsza część szczerze mówiąc mnie zawiodła, spodziewałam się czegoś w stylu Mononoke, płynnego, naturalnego i trzymającego w napięciu. Tymczasem fabuła wydała mi się zbyt pokręcona, a przede wszystkim zbyt jednostajna jak na horror. Zasada Hitchcocka została kompletnie zignorowana. Nawet jeżeli miała nawiązywać stylistyką do tradycyjnej opowieści japońskiej, to nadal powinien być to horror. Animacja była średnia, za to bardzo podobał mi się design postaci. Część druga już zdecydowanie lepsza fabularnie, trochę przewidywalna, ale przynajmniej nie próbowano udawać opowieści grozy, a postawiono na romans fantasy z bonusem w postaci dreszczyku. Najbardziej zawiodło mnie zakończenie, mino to wrażenia były pozytywne, nawet jeżeli graficznie część była jeszcze słabsza.
Po prostu żałuję, że nie oglądałam tego w normalnej kolejności. W pamięci mam ciągle jeszcze żywe Mononoke i chyba mało serii jest w stanie mu dorównać. Z drugiej strony, gdybym zaczęła od "początku", mogłabym się po drodze zniechęcić i nigdy nie dotrwałabym do "Bakeneko", co byłoby niewybaczalnym grzechem.
W ogóle obracam się ostatnio w okołojapońskich klimatach, bo zaczęłam oprócz Natsume zaczęłam Mushishi. Zachwycałam się casshernowskimi krajobrazami, dlatego usłyszawszy, że w obu seriach odpowiedzialna jest za grafikę ta sama osoba, postanowiłam nie czekać dłużej i sprawdzić wreszcie, czy wszystkie peany wypisywane na cześć Mushishi nie były przesadzone. Nie były. Cudowna seria. Co mnie najbardziej w niej urzeka to subtelność przedstawionych uczuć i ludzkich zachowań. Oczywiście nie jest to anime, które można sobie aplikować w wielkich dawkach, ale dzięki temu cieszę się, że będę je miała na dłużej.
Z innych bieżących, w skrócie:
Rideback ep. 9 - i akurat wtedy, gdy się do tej serii przekonałam, musieli puścić nudny odcinek, w którym niewiele się działo i niewiele się wyjaśniło. Nie mam pojęcia, co sądzić o tym anime, z jednej strony ma piękną animację, bardzo udaną ścieżkę dźwiękową paru fajnych bohaterów (Tomoyo, Goblin) i kilka ciekawych wątków, z drugiej zaś rozlazłą główną bohaterkę, parę postaci nic (lub niewiele) wnoszących do fabuły i nierówne tempo akcji. Zobaczymy, jaka będzie końcówka.
Maria+Holic ep. 9 - gdyby nie to, że nie chce mi się rzucać serii w 2/3 obejrzanej i stosunkowo krótkiej, to już bym się z M+H pożegnała. Kanako była śmieszna w pierwszych odcinkach, teraz już mnie tylko wk... eee, irytuje, za mało Mariyi i Matsuriki, a tylko ten duet daje jakieś nadzieje na lepsze dowcipy. Nie interesują mnie dziewczyny z klasy Kanako (i z opinii krążących po Internecie wnioskuję, że nie jestem w tych odczuciach odosobniona). W ogóle nic już mnie w tej serii nie interesuje. Porażka na prawie każdej linii, a przecież tak fajnie się zapowiadało... Anonymous - 15-03-2009, 19:59 Temat postu: Kino no tabi: The Beautiful World - jestem w połowie serii. Ogólnie mówiąc, zdecydowanie jest to jeden ze stylów, które mi odpowiadają. Nic tutaj nie jest narzucone na siłę, mam na myśli wszystko: począwszy od przemyśleń, przechodząc przez tzw. "klimat" i dochodząc do formy.
Nie tylko motywy i ich przedstawienie, ale i - co optymistycznie nastawia mnie na mój odbiór tej sztuki - psychologia postaci (chyba, że ktoś nie potrafi przymrużyć oka na nawijający, ba, podejmujący, a najczęściej nawet prowokujący dialogi - motocykl), to jest: jednej osoby, głównego bohatera, przekonuje mnie. Twórcy pokazali tyle jego osobowości, ile trzeba - nie za dużo, nie za mało, lecz w sam raz.
Ton, w którym wypowiada się Kino - na pewno może drażnić, oj :P.
...Ale mnie nie drażni :]. Coś dla ludzi z dystansem do własnych - przede wszystkim - przemyśleń.
Zostało tutaj porównanie Kino no tabi do Małego księcia, jeśli by dokonać porównania na płaszczyźnie między obiema sztukami. Zdecydowanie w tonie filmu - moim zdaniem - nie ma odpowiedzi, jeśli się pomyśli, w jaki sposób wypowiadał się główny bohater książki. Nie można od razu, jak "coś jest refleksyjne" (OK, + "trochę ironiczne"), zamykać równocześnie oczu na różną specyfikę obydwu dzieł. IMHO Kino no tabidojrzalej (i w sposób często też lekko cyniczny [jedno nie zaprzecza drugiemu, wręcz przeciwnie - drugie wynika z pierwszego :]], choć w tej cyniczności dosyć sekretnie, czyli summa summarum - przewrotnie :]) mówi o sprawach ogólnoludzkich, jak też (ogólno-)międzyludzkich - i wreszcie zupełnie granicznych dla jednostki.
A przerywając enigmatyczność tej wypowiedzi, drażni mnie jednak jedno: brak symetrii w stosunku główny bohater - świat przedstawiony, która polega na zupełnie niezaangażowanym w rzeczywistość podejściu głównego bohatera, ale myślę, że jakoś sobie poradzę z tą trudnością w końcowej interpretacji :).
Ale nieźle uzyskano równowagę miedzy kategoriami estetycznymi w tym anime. To na pewno można podziać. Enevi - 15-03-2009, 22:33 Temat postu: Ride Back 10
O_____________________________O
Zrobili to...
Parszywce, zrobili to!
Nie zawahali się użyć rozdziału z mangi, nie przekręcili niczego... Tylko co teraz? Dwa odcinki do końca, a to się wydarzyło pod koniec 4 tomu mangi (w sumie jest ich 10 bodajże).
W czasie protestu studentów pojawiła się policja. Suzuri chciała popisać się przed Rin tym, co udało jej się osiągnąć na ridebacku i... Wszyscy: Tamayo, Rin, Shouko i koledzy z Klubu byli świadkami tego jak policjant metalową pałą (w szponach ridebacka) miażdży głowę Suzuri (uderzenie było tak silne, że ta oderwała się od korpusu...). To było... Złe...
Parszywce jedne, no! TT_____________TT Waaagh! - 16-03-2009, 14:15 Temat postu: Higurashi no Naku Koro ni pierwszy i drugi sezon.
Co by tu napisać... Nie spodziewałem się w sumie takiego zakończenia, myślałem że przynajmniej autorzy zostawią jakieś "ale", co by trochę postresowało widza. Drugi sezon zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu, zapewne ze względu na to, że był mniej brutalny. Ogólnie serie oceniam pozytywnie, chociaż po pierwszym sezonie spodziewałem się czegoś bardziej mrocznego(?). Postacie też zbytnio mi nie zawadzały, pomijając fakt, że była to zbieranina powtarzających się ciągle w anime archetypów. Miałem też dziwne wrażenie, że twórcy w trakcie robienia anime/pierwowzoru chcieli zmienić cały zamysł rozwoju fabuły, przez to przynajmniej w moim odczuciu powstały niespójności, które zostały jako tako wytłumaczone później. Mimo, że to lekka papka gatunkowa od horroru, aż do komedii haremowej kończąc, to podobało mi się i nie uważam tych 4 dni oglądania za stracone ;). kokodin - 16-03-2009, 18:32 Temat postu:
Z pamiętnika dziwnych zdarzeń:
Pobrałem sobie dzisiaj za sumką kontrolną ze stronki z której zwykle korzystam odcinek nr 10 maria holic. Co prawda grupa się zmieniła gg przestali wydawać swoje tłumaczenia za to na ich miejsce pojawiła się grupa ggcaust ale co tam pobrałem włączam a tam w środku szok:
Po pierwsze - rozdzielczość jakaś dziwnie mała :] klikam play
Po drugie - patrze ... O_O ... :P ... dr house odcinek jakiś zamierzchły ale co to napisy angielskie??
Trzeci szok - japoński dubbing
Morał : Nie ściągać bez zastanowienia wszystkiego jak leci bo żarty się zdarzają. :P
Powrót do tematu.
Obejrzałem sobie 2 najnowsze odcinki Michiko to Hatchin więc zostały jeszcze 2 (wedle anidb) znów jestem zaskoczony "dbałością o wygląd". Wydaje mi się że anime które teraz są w końcowej fazie nadawania napotkały jakieś problemy finansowo-kadrowe. Co jak co ale zmian wyglądu i takiej niechlujnej kreski w którymś anime z kolei to się nie spodziewałem. Przypomina mi się animation runner kurumi 2 i tamtejsze problemy techniczno-czasowe oraz wspomniany tam "zepsuty odcinek" pewnego anime. Nie wiem czy kryzys gospodarczy podciął skrzydła animatorom czy nie ale tego już troszkę za dużo. JJ - 17-03-2009, 20:39 Temat postu: Lucky Star 1-3. No i mam mieszane uczucia. Z jednej strony, klimacik przypadł mi do gustu niesamowicie, a postaci są świetne (Konata! jak jej nie kochać?). Opening - genialny, końcówki odcinków - Lucky Channel - podobnie... Ale z drugiej jest to okropne uczucie, że co scenę umyka mi jakaś parodia, cytat czy odniesienie do innego anime - a ja straszliwie tego nie lubię. Niby na coś takiego w parodiach muszę być przygotowany, albo nie ruszać ich w ogóle... Mimo wszystko, to momentami irytuje.
Pytanko - jak będzie w kolejnych odcinkach: proporcje mniej więcej takie same, czy anime skręci bardziej w stronę parodii, czy może w stronę normalnej (no dobra, nie do końca normalnej) komedii? Waaagh! - 17-03-2009, 20:51 Temat postu:
JJ napisał/a:
Pytanko - jak będzie w kolejnych odcinkach: proporcje mniej więcej takie same, czy anime skręci bardziej w stronę parodii, czy może w stronę normalnej (no dobra, nie do końca normalnej) komedii?
W sumie nie wiem, ja nie miałem odczucia, że jakieś parodie mi uciekają. Powiem tak, w późniejszej częsci jest więcej odniesień do innych anime, zwłaszcza tych od tych wypuszczonych przez KyotoAnimation. Nie jestem jakimś wielkim znawcą, ale nie przypominam sobie by było tam tak wiele niezrozumiałych, dla osób nie obeznanych z kulturą japońską, żartów/parodii. Mimo wszystko oglądaj dalej ;) Ja tam bardzo ciepło tę serie wspominam. Piotrek - 18-03-2009, 01:07 Temat postu:
jako, że ostatnio na przemian tylko spałem i oglądałem anime to napiszę teraz
Shakugan no Shana II
Gdy zacząłem oglądać tę serię, zastanawiałem się czy aby na pewno to jest Shakugan no Shana - pierwsze 12 odcinków to jakaś tania historia romansu szkolnego, na tyle tania że aż odrzuca - robiono ją jakby bez pomysłu. Myślałem nawet o rzuceniu oglądania tego jednak... miałem wrażenie, iż dalej może się coś ciekawego wydarzyć i się nie przeliczyłem. Druga połowa tej serii jest genialna, historia, walki no i oczywiście wreszcie bohaterki romansu pokazały, iż mają z deka odwagi i pomysłowości.
ten pomysł z liścikami i dwiema lokalizacjami, postawienie Yujiego w nieciekawym położeniu ;). Jednak wszystko zakończyło się przyzwoicie, wybrał według mnie to co było mu pisane od początku, ale nie do końca byłem tego taki pewny podczas oglądania.
aha i jak sobie przypomnę ten tekst Shany: "Jak się robi dzieci", padłem normalnie xD. Chyba wpadła na ciekawy pomysł jak usidlić Yujiego jednak sama nie wiedziała o co tak naprawdę się pyta, bądź co bądź chwila zwalająca widza z krzesła mimo, iż znajdowała się w końcówce anime, końcówce która była poważana i genialna.
Trudno ocenić mi jest to anime, pierwsze 12 odcinków było słabe, kolejne bdb z genialną końcówką - mimo tej gorszej części na MAL dałem 8/10. Pierwsza seria dostała 10/10, sam nie wiem czemu ale dla mnie była idealna.
Love Hina ep01-20
Haa, wreszcie dorwałem te anime w przyzwoitej jakości, więc postanowiłem je obejrzeć. Moje pierwsze wrażenia - od dawna nie oglądałem czegoś tak odmóżdżającego, anime pozwala zapomnieć o wszelkich kłopotach, sprzeczkach a daje bardzo dużą dawkę dobrego humoru. Nie jest to jakaś wybitna produkcja a cieszy. Jak dokończę oglądać to ocenię, bo na razie jest 7+/10 (część gagów jest nietrafiona i słaba) OverLord_Zenon - 18-03-2009, 01:17 Temat postu:
Ja oglądam obecnie Sorcerer Hunters.
Niezbyt ambitna seria, ale przyjemna seria.
Głowna (jeśli można to nazwać) postać to niezły łajdak ale miły koleś.
Fajnie się to ogląda, zwłaszcza w w zrozumiałym języku(vczyli angielski dubbing rządzi ponownie).
Buhahhahahaha.
Kemono no Souja Erin.
Fantasy. 10 odcinek obecnie. I jest coraz lepiej.
Anime spokojne. Fantasy. Bardzo dobre. I bardzo spokojne.
Druaga no To - Sword of Uruk
10 odcinek again.
Sezon drugi dużo lepszy niż pierwszy.
Głownie dlatego, że nie ma tylu elementów komediowych.
Stara szkoła. Ktoś może nazwać to ogranym schematem i banałem. Ja to lubię, jeśli to jest dobrze rozegrane.
A jest całkiem niezłe.
Niestety zostały góra 2 odcinki. :/
Mam nadzieje na 3 sezon.
Wiem: NADZIEJA matką głupich.
... KuniOl - 18-03-2009, 07:44 Temat postu: Higurashi no Naku Koro ni 1-3
Jak narazie to trzyma mnie to anime w napięciu. Takie cukierkowe, a potrafi podnieść ciśnienie :P Nie żałuje, że zacząłem to oglądać. Anonymous - 18-03-2009, 10:04 Temat postu: Twin Angel - dziwna rzecz. Magical girls, niby dla młodszych widzów, a z biegiem czasu wychodzą rzeczy, które raczej sprawiają, że trudno uznać tę krótką (2 odcinki) serię za odpowiednią dla odbiorców 10-12 letnich (spory biust jednej z bohaterek, mega angst i znęcanie się psychiczne). Enevi - 19-03-2009, 11:46 Temat postu: Michiko e Hatchin 22
Zakończenie ogólnie bardzo mi się podobało, chociaż tuż po epilogu przypomniał mi się jeden cytat (zupełnie automatycznie): "Facet to świnia".
Co z tego, że Hiroshi ma córkę? Nic. Ucieka gdzieś w trakcie z nowo poznaną kochanką. Cudownie. Ale z drugiej strony realistycznie. Jasne było, że ludzie tak łatwo się nie zmieniają, a Hana przywiąże się do Michiko, a nie do "taty", który gdzieś tam jest i się go szuka. "Trochę" naciągana była scena ponownego spotkania M&H, ale... ładnie wypadło:)
wa-totem - 19-03-2009, 12:39 Temat postu:
JJ napisał/a:
Niby na coś takiego w parodiach muszę być przygotowany, albo nie ruszać ich w ogóle...
Poczekaj aż zobaczysz Lucky Channel i endingi live action z udziałem seiyuu...
A ja dogoniłem do bieżącego z Toaru Index. O LOL, scena z ewakuacją z podziemnego Mallu via Kuroko Shirai, to było równie piękne jak scena z hotdogami :)
Swoją drogą, pewnie już wiecie, ale będzie adaptacja też DRUGIEJ serii nowelek tego samego autora - Toaru Kagaku no Railgun. Dobrze zgadujecie, BiriBiri jak Index, też dostanie własne anime XD Wakabayashi - 19-03-2009, 16:50 Temat postu: School Rumble Second Term - pierwszy sezon był poprostu mistrzowski. Drugi narazie też jest bardzo dobry, mimo większego nastawienie na akcję. Dwa odcinki o drużynie koszykówki wymiatają i narazie zaliczam je do czołówki.
Toradora - niezły, choć nie powalający początek. Wiele osób chwaliło tą serię i chyba można stwierdzić, że nie bezpodstawnie. Rie Kugimiye znów można usłyszeć w dość podobnej roli (urusai! ) tym razem Taigi. Szykuję się zabawna komedia, zapewne trochę ambitniejsza (czy napewno?) od Zero no Tsukaima. KuniOl - 20-03-2009, 18:30 Temat postu: Higurashi no Naku Koro ni 7-12
Pytanie tutaj do Was: Czy tu się dzieją alternatywne historie czy jak, bo zleksza nie potrafie zrozumieć ocb?
A tak to dobrze potrafią budować chory klimat nawet w cukierkowej oprawie :) Piotrek - 20-03-2009, 18:55 Temat postu:
KuniOl napisał/a:
Higurashi no Naku Koro ni 7-12
Pytanie tutaj do Was: Czy tu się dzieją alternatywne historie czy jak, bo zleksza nie potrafie zrozumieć ocb?
A tak to dobrze potrafią budować chory klimat nawet w cukierkowej oprawie :)
wszystkie te historie to przedstawienie alternatywnych światów, a właściwie alternatywnych wydarzeń w miasteczku Hinamizawa . Każdy rozdział to Ci sami bohaterowie, jednak w każdej historii zmienia się ten zUy czyli osoba z grona przyjaciół która morduje. Jedyną osobą znającą wydarzenia ze wszystkich poprzednich światów jest Rika, która później będzie próbowała to fatum przełamać ;). Wszystko wyjaśnia się tak naprawdę w drugiej serii. Nie będę się rozpisywał na temat szczegółów, bo zobaczysz, że będzie ciekawie ;)
------------------------
Ai Yori Aoshi ep01-19
całkiem przyjemna komedyjka, chociaż były momenty kiedy zaczynało mnie mdlić. Momentami wkurza mnie obecność małej siostrzyczki swatki oraz te okropnie pastelowe kolory. Ogląda się szybko i przyjemnie tylko czasami dobijają te właśnie wady wymienione wyżej. kokodin - 20-03-2009, 21:06 Temat postu:
Jejku jak mnie ostatni odcinek toradora wyprowadził z równowagi. Dlaczego muszę czekać na kolejny odcinek , dlaczego nie nadali wczoraj dwóch ;(. Po raz kolejny przekonałem się że j.c.shaft to moja ulubiona wytwórnia.
Po pierwszym fragmencie (do czołówki). Po prostu zacząłem (też) wrzeszczeć, na szczęście nikogo nie było w domu. Jak można własnej matce w twarz wywalić coś takiego. Toż to nasz smok jest kompletnym gówniarzem który przez ostatnie 17 lat udawał dorosłego. Rozumiem że można czasem nie wytrzymać ale żeby tak wydrzeć się na jedynego członka rodziny o którym się wie (i chyba coś do niego czuje co nie?) i zwiać nie patrząc na jego stan po fakcie? Rozumiem szczerość ale to był zwyczajny atak samobójczy. Kolejna sprawa oświadczyny to akurat świetny pomysł, ale żeby robić to w rzece w lutym? I to w dodatku po upadku z mostu. Oni powariowali. I dobrze nie zniósł bym kolejnego anime z cukierkowym zakończeniem. To się tak rozsypało że tylko mądra głowa zdołałaby to pozbierać. Ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny odcinek. Mam nadzieję że ludzie z j.c pozwolą mi się nadal kochać :P
Kolejna rzecz jaką dzisiaj oglądałem to shikabane hime kuro ep 10.
Dobry odcinek zaczyna być widać o co w tym chodziło :].
Po kraksie samolotowej o jakiej nawet Osama mógł by pomarzyć w cieniu walki wypłynęły prawdziwe oblicza zakonu i zwłok "wolnych". Duet głównych bohaterów również pokazał prawdziwe kolory - grają sami przeciwko dwóm skrajnie nakręconym stronom by dotrzeć do prawdy (tylko jakiej). Brakowało tylko masowego buntu hime - ale to jeszcze przed nami. :]
Na koniec dla rozrywki oglądnąłem sobie kilka odcinków ranmy w tym jeden z moich ulubionych 49 "Am I... Pretty? Ranma's Declaration of Womanhood" Jak zwykle wychwyciłem parę nowych żartów których wcześniej nie rozumiałem . Mimo znajomości tego anime i wielokrotnego oglądania go do znudzenia nadal mnie śmieszy. Poza tym ten starodawny fanservice był naprawdę dobry. W porównaniu do dzisiejszego opierającego się na arbuzach i majtkach jest zdecydowanie bardziej interesujący. Nie będę streszczać tego co obejrzałem bo ranme uważam za prawie obowiązkowy tytuł. Z pewnością tym razem po skończeniu anima rzucę się jeszcze na mangę od połowy :] bo od początku już kiedyś czytałem. Melmothia - 20-03-2009, 23:44 Temat postu: RideBack 8
…
Kira kira bizon o natchnionym spojrzeniu…
Romantyczna przejażdżka, kółeczko w powietrzu z trzymaniem się za rącz… łap… to co ridebackowi zwisa po bokach, patrzenie sobie w oczy, dzika rywalizacja, zetkniecie się kółeczkami, znowu kira kira, dzwoneczki w tle, ujecie trzęsących się oczu, ujęcie tajemniczo uśmiechniętego kira kira bizona, dalej dzwoneczki i rozpryśnięte błyszczące krople wody. I zwolnione tempo.
Óhmarłam. krew_na_scianie - 21-03-2009, 22:04 Temat postu: Baccano! OVA w końcu udało mi się obejrzeć. O ile o 13 odcinkowej serii tv można powiedzieć, że to genialna rzecz - o tyle odcinki ova są zaledwie dobre. Bo w trakcie oglądania zdarzyło się, że miałam szczerą ochotę przewinąć pewne wątki!! A działo się tak prawie zawsze, kiedy na ekranie pojawiał się Graham Spector. Psychol pierwsza klasa, tylko dlaczego on tak strasznie bez sensu gadał?? Bo jest psycholem? No tak, ale czemu te jego monologi musiały trwać tak długo?! Zwłaszcza, że one nigdy praktycznie nic nie wnosiły, a tym bardziej nie były zabawne. Totalnie dziwna postać - w jak najbardziej negatywnym tego słowa znaczeniu. Miło, że pewne wątki się wyjaśniły czy tez uzupełniły, ale tu nie ma takiej fajnej akcji jak w "Baccano!". Troszkę mi brakowało tego wciśnięcia w fotel z wrażenia. W moim odczuciu za dużo rzeczy było przegadanych. Agon - 22-03-2009, 00:34 Temat postu: Soul Eater 49
Już widzę to naciągane zwycięstwo naszego dream teamu, w którym to oczywiście Maka zada ostateczny cios Kishinowi. Po tym jak już uratuje Soula. Sam Shinigami z tak potężną duszą i death scythe'm nie podołał temu zadaniu, a zrobi to jakaś smarkula ze zwykłą kosą. Ba, pewnie w kluczowym momencie jej anty-demoniczna fala dostanie powera. A Kid i Black Star jej w tym pomogą, dodając jej mocy w ich super-hyper grupowym rezonansie. Co z tego, że ani jeden, ani drugi nie był teraz w stanie nawet lekko drasnąć Kishina...
Ysengrinn - 22-03-2009, 00:42 Temat postu: Slayers Evolution-R 10 - powtórzę się, ale W. T. F?!! Czyżby ktoś zobaczył co ekipa odstawiła, złapał się za głowę i napisał porządny scenariusz?!
Ni stąd ni zowąd, bez żadnego ostrzeżenia, mamy odcinek całkowicie skupiony na Zelgadisie, dowiadujemy się sporo o jego przeszłości i teraźniejszości... Z dwuwymiarowego kartonika Zel nagle staje się na powrót świetną postacią, Rezo przestaje chrzanić jak potłuczony i okazuje się zdolny do interesującej dyskusji, a Pokota wreszcie przypomniał sobie, że ma anghst i dramat do odegrania.
Oby tak do końca, oby tak do końca, oby tak do końca... Waaagh! - 22-03-2009, 01:31 Temat postu: Samurai Champloo
W sumie skończyłem go dosyć niedawno, ale dopiero teraz pisze. Bardzo pozytywna seria. Słyszałem o niej już w sumie dawno i nie wiem dlaczego te "hip-hop'owe" motywy tak mnie odstraszały. Spodobał mi się klimat, walki też całkiem przyjemne, chociaż realizmem przypominały tasiemcowate shouneny(a co tam, skałe mieczem przecież można bez problemu pociąć ;)). Zakończenie -
japoński happy end, czyli nutka goryczy została, bo się rozeszli w swoją stronę. Liczyłem na to, że się paczka nie rozpadnie.
korsarz - 22-03-2009, 09:35 Temat postu: Kanon...
Dotarłem już do odcinka ósmego... Po tym, jak śnieg stopniał i nie mam czego odśnieżać, uznałem, że oglądanie tej serii nie zachacza o masochizm i można podjąć dalsze oglądanie tego.
Makoto dostaje kota, który zostaje nazwany... Piro. Przy okazji wreszcie przestaje się zachowywać jak gówniara i nie wchodzi do pokoju głównego bohatera, by zrobic jakiś głupi kawał (w którymś z poprzednich odcinków wrzuciła mu do pokoju fajerwerki - imho powinna dostać taki ochrzan, żeby się przez miesiąc nie pozbierała).
Dowiadujemy się też, że Makoto prawdopodobnie nie jest człowiekiem (wg. jednej z uczennic), oraz, że cierpi na jakąś chorobe układu nerwowego (utrata pamięci, a teraz zaburzenia koordynacji (upuszcza pałeczki, przewraca się))... Tak czy inaczej, zdaniem uczennicy wypytywanej przez bohatera, Makoto długo żyć nie będzie...
Loko - 22-03-2009, 14:07 Temat postu: Abenobashi Mahou Shoutengai odc. 1-8. Jedyne co mogę powiedzieć po tych kilku odcinkach, to to że to najlepszy humor jaki widziałem, nigdy nie śmiałem się tak przy oglądaniu anime. Morg - 23-03-2009, 16:59 Temat postu: Ginga Tetsudou no Yoru
Wspaniały film na który trafiłem właściwie przypadkiem. Świetne dzieło na podstawie opowiadania Kenjiego Miyazawy o tym samym tytule. Rzecz zrealizowana z godnym podziwu rozmachem, przeznaczona chyba dla dzieci, a jednak zdecydowanie warta obejrzenia i przez starszych widzów. Niezaprzeczalnie daje dużo do myślenia. Warto zwrócić też uwagę na oprawę techniczną, która owszem, zestarzała się, jednak i dzisiaj można spokojnie przyznać za nią wysoką notę. Grafika świetnie oddaje klimat serii, a muzyka jest po prostu przepiękna. Dodatkowo podczas seansu towarzyszyły mi skojarzenia z Małym Księciem Antoine'a de Saint Exupéry'ego, zaś po nim oprócz wielu innych pozostała mi myśl "ubi sunt?" Rzecz zdecydowanie warta obejrzenia. DarkHaze - 23-03-2009, 18:01 Temat postu:
Ostatnio obejrzałem Suzuka, podobało mi sie nawet.
A teraz zacząłem School Rumble, jestem po 4 epie.
Wysokie oceny, tylu ludziom na forum się podoba, no to sobie mysle - obejrze to wreszcie. Po tych 4 odcinkach to tak raczej niezle, ale bez rewelacji. Nie wiem, może się rozkręci, albo może ja nie mam aktualnie ochoty na tego typu komedie, gdzie bohaterowie są idiotami. Nanami - 24-03-2009, 21:49 Temat postu:
Profanuja mi moje dobre serie! I to taki gwałt ze szczególnym okrucienstwem i to w przedostatnich odcinkach!
Kira kira na golasa w wykonaniu Maki. Kluczyk i kłódeczka. Czarne macki na dodatek... Power up Kidda, w zasadzie bezsensowny i niedbały (w mandze owszem, zyskuje taki, ale tylko jedna "linia sanzu" się łączy na jego łepetynie a i tak na niezłego power upa, a tu od razu z grubej rury - wszystkie! I jeszcze Excalibura tam wpierniczyć musieli. A preview zapowiada, że klimat będzie boski, tylko niestety do bólu przewidywalny i schematyczny. O bu.
Ash. Cycki. o_o
Niemniej reakcja Sebka na pokazanie cyca przez faceta (?!) i jego monologu o tym, by razem rządzili światem została świetnie skwitowana - pan się odwrócił, a go już od dawna nie było - on tam woli małoletnich... Ciel przynajmniej sie wział w garść i nie emoci. Niemniej klimat zapowiada się boski - o ile nie spiernicza na całej linii i nie wepchną wątku pt. "Siła przyjaźni między Cielem i Sebkiem powoduje, że on stwierdza, że jednak jego duszy nie zje (BUAHAHA?). I tak już slicznie pokazywali, że Sebek nie ma zielonego pojęcia o ludzkich odruchach. I niech beda konsekwentni. Niemniej scena z preview - MRU! Ending! Łódeczka! Umierający Ciel! *pisk fangirlsa* A, jeszcze Under Taker mnie zabił, tak pozytywnie na samym początku. On. Jest. Boski!
Waaagh! - 24-03-2009, 23:45 Temat postu: Tengen Toppa Gurren Lagann
Uhmmm, skończyłem to właśnie i...
końcówka zniszczyła (a raczej "druga część") to, co mi się w tym anime z początku najbardziej podobało. Od śmierci Kaminy seria zmienia całkowicie swój charakter - traci większość elementów komediowych, nie jest już taką oczywistą parodią mech anime. Mechy, które na początku swoją tandetnością bawiły, bowiem były traktowane z przymrużeniem oka, w późniejszej części stały się lekko żałosne. Zwyczajnie nie podoba mi się takie rozwiązanie. Cała historia nabrała powagi, a tu nagle wyskakuje żółty mech krztałtem przypominającym banana... Zmiany bohaterów przez siedem lat są zauważalne - to duży plus, ale nie obyło się bez potknięć, a mianowicie nagła zmiana wyglądu Simona w przeciągu dwóch tygodni... Bardzo rzuciło się w oczy. Kolejny minus dla mnie, to ten cały przesadyzm, który ujawniał się tam wszędzie. Wszystko potem było wielkie, wielkie mechy, wielkie wiertła, wielka ilość przeciwników, wielkie statki, wielka moc. Momentami się zastanawiałem jak nazwą kolejny atak, "Super mega uber pr0 wypasiony mega giga drill przewiercający niebiosa" czy dodadzą coś jeszcze. Na dodatek to anime zdecydowanie było największą "rozpierduchą" jaką dane mi było widzieć, w końcu nie codziennie widuje się walke mechów, które bez problemu niszczą galaktyki :|.Bohaterowie jak bohaterowie, widywałem wielu lepszych. Jedynie Yoko, z racji otaczającego ją fanserwisu, przypadła mi do gustu. W końcu jestem tylko facetem. Panna posiadająca ubrania o łącznym polu powieszchni 20 cm2, do tego z ogromną giwerą, to chwyt poniżej pasa.
Stawiam 6/10 temu, moze 6+/10, bo mimo wszystko ciekawiło mnie co się stanie dalej. Shizuku - 25-03-2009, 18:11 Temat postu:
Jakiś czas temu obejrzałam wreszcie xxxholic Kei i choć było całkiem przyjemne, to jednak pierwszy sezon bardziej przypadł mi do gustu. Tu trochę mniej było magii i tajemniczości, a bardziej postawili na rozwój bohaterów. Rzecz jasna to jest ważne, ale mogło być to bardziej wyważone, tj. inaczej zestawić odcinki, albo dać po prostu dłuższą serię.
One Piece 180
Wreszcie wzięłam się za to po dłuższej przerwie i nie żałuję. Naprawdę świetnie się przy tym bawię, trafiłam na bardzo ciekawy łuk i myślę, że teraz już bez większych przerw do aktualnych odcinków dojadę (no dobrze może jedną sobie zrobię) Naprawdę uwielbiam Luffiego i resztę, poprawiają mi humor i bardzo wczuwam się w te ich teksty o przyjaźni i marzeniach. Co z tego, że to znane i schematyczne, w One Piece w ogóle mi to nie przeszkadza, a nawet cieszy. Yumegari - 25-03-2009, 20:51 Temat postu: Toradora! ep. 25, raw - bolą mnie zęby od tej słodyczy, ale jest to zdecydowanie najprzyjemniejszy rodzaj bólu zębów, jakiego kiedykolwiek doświadczyłam. Przeurocze. Ach, szkoda, że to już się kończy, będę tęskniła za nimi wszystkimi.
Zdecydowanie najlepsza scena pocałunku, jaką w mojej karierze widziałam w anime. Chyba będzie to jeden z elementów, z którym zawsze już będę kojarzyła sobie Toradorę.
Poproszę więcej takich anime!
*Idzie sobie wzdychać rozmarzona* KuniOl - 25-03-2009, 20:55 Temat postu:
No i właśnie pochłonąłem serie Higurashi no Naku Koro ni. Przyznam, że pierwsze odcinki bardziej mnie trzymały w napięciu niż te końcowe, być może dlatego, iż domyślałem się co się będzie dziać. Chwilowo potrzebuje odpoczynku od tych obrazów, które widziałem na ekranie i nie biorę się za kontynuacje bynajmniej przez jakiś czas. Aktualnie zaczynam Fate/Stay Night. kokodin - 26-03-2009, 00:06 Temat postu:
Właśnie zakończyłem 2 ostatnie Michiko to Hatchin , nastawiłem się na świetne zakończenie i nie rozczarowałem się.
Mimo kompletnego zbrzydnięcia Hany zakończenie podoba mi się jak diabli. Michiko dobrowolnie odsiaduje resztę wyroku lub ucieka później to już obojętne. Ważny jest sam widok tego zakończenia. Z tym że od tej pory będą już 3 pokoleniową rodzinką. Ciekawi mnie tylko jaki charakter będzie mieć to dziecko (pomimo widocznych predyspozycji)
Oprócz tego zakończyłem oglądanie ranmy. Po raz kolejny z resztą. Dziwi mnie to że Nadoka występuje tylko w 3 odcinkach gdyby nakręcono ovke na podstawie rozdziału mangi o pojednaniu bardzo chętnie bym to zobaczył. Ciekawe o czym jest ten 30 minutowy ranma z zeszłego roku i kiedy wycieknie do internetu (i czy w ogóle to zrobi). W każdym razie kontynuuje w czerni i bieli ovki chyba sobie odpuszcze chyba że mi sie będą pokrywały z mangą :] Achmed - 26-03-2009, 17:19 Temat postu: Koi Kaze... 8 odcinków i z każdym boję się coraz bardziej. Bohaterowie posiadający skomplikowane charaktery, wspaniała i dojrzała historia... gdzie? Ja bym raczej powiedział, że to chore, ale to może raczej przez to że podobnych akcji nie potrafię zaakceptować.
Czy to dziwne, że przy masturbacji myślę o swojej siotrze?
Nie wiem czy dokończę, ale pewnie raczej tak bo nie mam w zwyczaju zaczętych serii porzucać.
No i grafika jest beznadziejna, zajmuje "zaszczytne" drugie miejsce w kategorii najbrzydszych, zaraz po Bokura Ga Ita. Z muzyką tez jest raczej kiepsko.
Po tym trudno powiedzieć za co się wezmę, chyba Fruits Basket bo na mojej liście już kisi się kawał czasu. Agon - 26-03-2009, 23:30 Temat postu: Toradora! 25
Awww! Całkiem przyzwoite i pozytywnie nastrajające zakończenie bardzo dobrej serii.
Piękna rozmowa Ryuuji’ego z Yasuko. Piękna - przez duże P - scena pocałunku. P-r-z-e-u-r-o-c-z-e to było *^^* I nawet mały "zaskocznik" był w postaci wyjazdu Taigi, aczkolwiek twórcy mogli już sobie darować poważne motywy w ostatnim odcinku. Zamiast tego mogli bardziej dopieścić scenę wyznania, bo trochę niedbale to wyszło. Chociaż zabójcza była scena, w której cała klasa zrobiła zmasowany atak telefoniczny na Taigę – cudnie to wyglądało.
No i bu. Pięknie było, ale się skończyło. Będę tęsknić za Toradorą - za jej przesympatycznymi bohaterami i tym ciepłym, pozytywnie zakręconym klimatem.
Edit: Megaman, nie. RepliForce - 26-03-2009, 23:35 Temat postu:
Jest coś wiadome o drugim sezonie Toradory ? Bezimienny - 26-03-2009, 23:49 Temat postu:
MegamanNoTsukaima napisał/a:
Jest coś wiadome o drugim sezonie Toradory ?
Naiwnie być może zakładam, że gdyby było coś wiadomo, to ktoś by to już napisał w temacie dotyczącym tego tytułu... Easnadh - 27-03-2009, 01:06 Temat postu:
Nie mogąc zasnąć (tak to jest, jak się śpi do 19:00...), postanowiłam obejrzeć 1 odcinek La Corda D'Oro ~secondo passo~ <wzdech> A to było takie fajne anime BEZ żadnych kontynuacji... Przybyło nam bizonów, przybyło nam emoangstu, a muzyka jakoś mniej zachwycająca. I zero openingu! Co jak co, ale Brand New Breeze było całkiem ładne, a tu nie ma nic. Wklejam wrażenia pisane na gorąco w notatniku, więc...
Włączam. Ha, a jakże, Hino rzępoli na skrzypcach. W złotym świetle (i za to lubię La Cordę!) zachodzącego słońca, przy fontannie.
Widzi to bizon (całkowicie nowy, całkowicie nowy!) i zamiera z zachwytu. Ten głos... Miyano Mamoru? Na litość, czy anime w dzisiejszych czasach nie może się obyć bez tego faceta? No cóż, jedziemy dalej. Czekam na nowy opening. Nie maaaaa. Ale są jakieś nowe mundurki. Nie bardzo fajne. No nieważne, rzucenie okiem na Rena, potem te dwie zielone zarazy, ale skoro pojawiła się Zielona Trąbka, to oczywiście zaraz będzie... TAK! Yunoki-senpai~!!!!!! *^^* Kyaaaaaaaa~! Ze związanymi włosami! Podwójne kyaaaaaaa~!
Spotkanie dziewczyn przed szkołą, blabla, pojawia się Fuyuumi-chan ze swoim wytworzonym komputerowo głosem. Mogłaby coś z nim zrobić. Później Hino wpada na kolejnego nowego bizona. Ciemne włosy, krwistoczerwone oczy, mina "Podejdź bliżej, a usmażę twojego kotka w mikrofalówce" i już wiemy, że to jest ZUY Bizon. Imię: Kira Akihiko. Rzut okiem na ANN, seiyuu... Stein! Stein z Soul Eatera! Stein, Stein, Stein, Stein, Stein!
Sklep muzyczny. I kolejny nowy bizon. I to całkiem nowego gatunku! Czy jakiegoś jeszcze w La Cordzie nie mamy? Jest dwulicowy senpai, uroczy kouhai, sportowiec, Pan-Wychaj-Się (Len), Chłopak-Z-Sąsiedztwa (Hihara), leniwy nauczyciel, wrażliwy studenciak, mhroczny nowy dyro (ja już widzę to molestowanie Hino, po prostu je widzę!... ekhu, chyba za dużo zuych mang shoujo się naczytałam), plus te dwa nowe jeszcze... Zaraz! CO ten drugi nowy bizon robi koło dyrektora podczas konkursu?! Nie mówicie, że to jego młodszy braciszek, już widzę to podwójne molestowanie... Nie, za mało odcinków na to, niestety.
Aoi Kaji... Toż to... Tamaki. Czysty, żywy Tamaki (nawet potem dowiadujemy się, że ma ksywkę "Ouji-sama", czemu nie "Kingu" od razu? xD). O nie. Matko jedyna, co za beznadziejny gościu. Nie lubię takich, strasznie nie lubię. Och, to ty! <idzie szybko a zdecydowanie przez rząd ławek> Nie mogę uwierzyć, że jestem w tej samej klasie, co ty! <kira-kira> Przyszedłem tutaj, aby się z tobą spotkać. <jeszcze więcej i bardziej kira-kira> No i wychodzi na to, że to prawdziwy chodzący ideał - przystojny, szarmacki, świetny we wszystkich sportach, genialny uczeń...
Zebranie dla uczestników konkursu. I wszyscy załapali emoangsta. Bo co? Bo dyro powiedział prawdę. Prych, co za banda idiotów, przecież miał rację, że Hino jest na zbyt niskim poziomie, żeby brać udział. Buahah. A później ten opis Tamakiego, jaka to jest melodia grana przez Hino, chociaż nie idealnie zagrana, to chwytająca za serce. Och, wychodzi na to, że moje biedne serce z kamienia jest, bo nic nie poczułam. A do tej pory pamiętam, jak oglądając 1 odcinek ~primo passo~ aż się pochyliłam na krześle do przodu z zachwytu, z zapartym tchem, z twarzą prawie przyklejoną do monitora, gdy usłyszałam grany przez Lena utwór "Ave Maria" *-*
Iiiiii niespodzianka! Tamaki, tfu!, Kaji też grał na skrzypcach (i na dodatek tkwi w tym jakaś thrauma, no no...)! Kolejny! Już czekam na moment, kiedy się będą z Lenem naparzać smyczkami po głowach, walcząc o serce Hino.
A na sam koniec dostaliśmy ponownie emocącą się Hino. Argh :/
Dobra, i co to ma być? Ending? W ~primo passo~ też nie był najlepszy, ale wolałam poprzedni, zarówno pod względem śpiewu (chociaż wykonawcami byli seiyuu; nie wierzę, że to mówię) i animacji, bo jednak mały prostokącik z przypomnieniem akcji z całego odcinka kojarzy mi się najbardziej z bagnem, jakim było Fushigi Yuugi.
Ale tak po prawdzie, to nie spodziewałam się niczego innego. Więc drugi odcinek obejrzę. Yumegari - 27-03-2009, 01:44 Temat postu: La Corda D'Oro ~secondo passo~, ep.1 - Easnadh, z tego co ja słyszałam, to ma być tego dwa odcinki. Wątpię, żeby dało się to uratować w tak krótkim czasie. Ale dla mnie to dobrze, bo nie będę się musiała dłużej męczyć.
Przede wszystkim, powiało NUDĄ. Tak, to było nudne jak flaki z olejem i zamiast wpatrywać się w ruszające się obrazki, zerkałam co chwila na zegarek, odliczając minuty do końca. Pierwszy sezon nie był zachwycający, ale miał swoje momenty. Co dostajemy tym razem?
1. Bohaterowie nie rozmawiają, a - w zależności od opcji -
a) przemawiają, jeżeli są muzykami (Kaiji też się liczy);
b) piszczą, jeżeli są koleżankami Kahoko.
2. Nowe bizony są fatalne. Nie mówię, że wizualnie, bo kreska jest nadal ładna, ale brak im charakterów. Nie rozumiem, czym ów Kaiji miałby się wyróżniać, przecież to lekko złagodzony Hihara. Lekko zaostrzonego Lena dostajemy w postaci Kiry, a ten trzeci to... hm... nie wiadomo co. Stara obsada też nie wypada lepiej. Każdy z nich dostał może po trzy linijki tekstu, dwa takty muzyki, a fani mają być zadowoleni. Ja na ten przykład nie jestem.
3. Angst. A myślałam, że pod koniec poprzedniej serii Kahoko zmądrzała. Figę, dalej jest tak samo niepewna siebie. I rozlazła.
4. Seiyuu. Na Miyano już się uodporniłam, chociaż przyznaję, że jest teraz wszędzie. WSZĘDZIE. Po prostu niedługo uznamy go za jedną z cech anime ("- Co to jest 'anime'? - Japońska kreskówka, gdzie wszyscy mają wielkie oczy, jest dużo krwi, seksu, a głos podkłada Mamoru Miyano") Za to wreszcie rozpoznałam głos Oosakiego. Szok. T-t-ts-Tsuruga Ren?! W którym miejscu niby?
5.
Zawołali Hino razem ze wszystkimi, tylko po to, żeby ją upokorzyć i wyprosić? Nieludzkie.
6. Jedyny plus to poprawiona animacja gry na instrumentach. Tym razem ładnie synchronizuje z muzyką i wygląda o niebo lepiej niż komputerowe pałąki z Nodame Cantabile Rozdziału Paryskiego. Chociaż porównywanie obu drugich serii tych anime wydaje mi się nieporozumieniem.
Podsumowując: kiepski początek sezonu. Czy na pierwszy ogień nie mogło iść, tak dla odmiany, jakieś lepsze anime? krew_na_scianie - 27-03-2009, 11:29 Temat postu: Mysterious Cities of Gold odcinek 2 - tak, nie ma to jak oglądać już wręcz archiwalne anime. Narzekałam na grafikę w innych produkcjach, ale w żadnym tytule nie odczułam jej ułomności jak tutaj. Strasznie widać w Tajemniczych Złotych Miastach piętno czasu. Najbardziej z tego wszystkiego "straszy" opening, ale trzeba przyznać, że ma cudowną muzykę. Za dawnych lat udało mi się to anime obejrzeć, ale tak jakoś naszło mnie na wspomnienia. A sama fabuła, historia, pomimo lat - nadal jest dość ciekawa. Dość, bo póki co jeszcze nie czuje tego strasznego zaciekawienia, może ono wcale się nie pojawi po upływie tylu lat? No zobaczy się, póki co wiem tylko jedno - zawsze ten Esteban wydawał mi się rozsądnym i mądrym chłopcem. A po dwóch odcinkach to raczej nie można tego o nim powiedzieć.. :)
Ga-Rei -Zero- odcinek 5 - dziwne anime, ale w sumie dobre anime. Jestem totalnie zaskoczona w jaką stronę idzie ten tytuł. Po pierwszym odcinku myślałam, że będzie to akcja + pościgi, a tutaj..Im dalej, tym lepiej. Bohaterowie wybijają się lekko nad przeciętnością, grafika jest całkiem niezła, fabuła powoli wciąga. Myślałam, że nie ma nic gorszego niż połączyć kilka gatunków w jednym tytule - bo cóż może z tego dobrego wyjść? Wszystko o niczym? A tu proszę, ten zabieg zręcznie wychodzi. Nie umiem do końca jeszcze sprecyzować swoich odczuć co do Ga-Rei -Zero-, ale to na pewno ciekawy tytuł. kokodin - 27-03-2009, 14:26 Temat postu:
se wczoraj włączyłem ostatni odcinek toradora i się zawiodłem
Co prawda w zeszłym tygodniu dużo się działo ale w zakończeniu tak wszystko poukładali pod dywan że normalnie się załamałem. Żadnej finałowej walki Tigi z matką , ojcem , Ryuujim , kimkolwiek. Brak jakiejkolwiek reakcji Ryuuiego na porzucenie go :P i kompletne zejście z dotychczasowego charakteru serii. Gdyby nie scenka po napisach to chyba bym znaczą robić jakieś dziwne rzeczy z niezadowolenia. Co prawda nie mam chusteczki aby ją przygryzać ale coś bym pewnie znalazł do roboty.
Ktoś pisał coś o drugim sezonie ja powiem swoje: Nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki. Drugi sezon najprawdopodobniej nigdy nie powstanie bo i do czego się tu zaczepić. Rozumiem że ostatnie kilka odcinków pokazało że jeszcze można zrobić ciekawe anime :] Ale nie wydaje mi się aby kontynuacja mogła być udana. Czekajmy lepiej na inną historię na tym poziomie. Anonymous - 27-03-2009, 16:10 Temat postu: "The Curse of Kazuo Umezu" - bardzo stylowo zrobiona ekranizacja dwóch nowelek jednego z bardziej znanych mangowych autorów horrorów. Trzyma to nastrój i klimat, jakość wykonania jest porządna, zaś realistyczna kreska a'la lata 90 bardzo pasuje do tych historyjek. Może nie straszą, ale przynajmniej mile się je oglądało. Anonymous - 27-03-2009, 23:52 Temat postu: Rozen Maiden - Może jeszcze nie oglądam, ale zamierzam się za to zabrać. Słyszałem, że jest to pozycja godna uwagi i warta obejrzenia. Tak więc z tym startuje. Anonymous - 28-03-2009, 05:02 Temat postu:
Oglądam:
Haibane Renmei
Mushishi
Kino No Tabi
Cowboy Bebop
No. Jestem kontenta. Cuda. krew_na_scianie - 28-03-2009, 13:31 Temat postu: Ga-Rei -Zero- obejrzane w całości. I jestem zachwycona jednym słowem. Fajny, oryginalny tytuł. W życiu bym się nie spodziewała, że wciągnie mnie tytuł, który jest połączeniem horrou, akcji, romansu itd. Ale stało się inaczej jak widać. Chyba największy plus daje za fabułę.
Brutalna fabuła, która prowadzi ostatecznie do bardzo katastrofalnego końca. Dawno tak się nie wczułam w historię bohaterki. To co spotkało Yomi to mówiąc delikatnie - straszna tragedia. Odepchnęła ją zastępcza rodzina, dodatkowo zabrała to co jej się należało, a rany które odniosła w walce z blondwłosem chłopcem..Zamarłam jak usłyszałam, że dziewczyna nie będzie już w stanie mówić - plus, że dodatkowo będzie poważnie spraliżowana. I za co to wszystko ją spotkało?? Ja bym się już poważnie załamała po odrzuceniu przez rodzinę, a po takim czymś to nawet nie chcę sobie wyobrażać! Kto wie jakby to wszystko się potoczyło gdyby jednak ten narzeczony ją odwiedził? Nie lubię gdybać, ale to mnie akurat zastanawia czy dałoby się w ten sposób uniknąć tragedii. Oj tak - zaraz po tym jak Yomi straciła mowę baardzo mocnym momentami było, gdy eliminowała swoich dawnych kompanów. Nie wiem po co na końcu było pokazane, że szefowa i parę innych osób przeżyło, no ale zabijając Kazuki już było wiadomo, że dla Yomi nie ma już odwrotu. Ta mała chwila słabości, bo przecież każdy ma takie chwile w swoim życiu, kosztowało ją tak strasznie dużo. No szkoda, bardzo szkoda..
A to zakończenie wrrr. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego pokazali Kagure i resztę jak sobie radzą po dwóch latach. Dla mnie to zepsuło cały smak i smutek, jaki czułam po śmierci Yomi. Totalnie bez sensu. Zwłaszcza Noriyuki jako tandetny wróżbiarz. Mam też w sumie lekki zastrzeżenia do Kagury. Takie postacie jak ona - ciche, dobre myszki - jest przedużo, ale akurat tutaj ten patent nie był taki denerwujący. W sumie niezły przeżyła horror zabijając Yomi. Troszkę brakowało pazura przy ich pojedynku, ale stało się to co miało stać.
Ah i czy ja dobrze zrozumiałam na koniec, że kiedyś może pojawi się kontynuacja?
Dawno tak losy żadnej postaci nie dały mi tyle do myślenia. A już fakt, że udało się komuś poruszyć moje kamienne serce...Polecam każdemu! Lila - 28-03-2009, 13:40 Temat postu:
Chatoyant napisał/a:
Oglądam:
Haibane Renmei
No co ty, napisz coś więcej, np: co sądzisz o serii...
Code Geass S1 ( 1-15 )
Jacie, byłam jedną z nielicznych osób twierdzących, że to anime to nic fajnego, że jest denne itp. Żałuje, bo jakoś mnie tknęło i strasznie się wciągnęłam w oglądanie.
Historia ciekawa, grafika ładna, trochę komedii - kilka minusów, ale nie wszystko jest idealne. Bo przecież kto by nie chciał panować nad światem używając swojego "OKA!" z super żaróweczką.
Nie żałuje, idę oglądać dalej! Piotrek - 28-03-2009, 16:12 Temat postu: Asu no Yoichi 01-12:
seria ogólnie OK, przyjemnie się ogląda, poziom komedii na dosyć przyzwoitym poziomie. Muzyka w miarę OK, opening w był dobry, ending dało się przecierpieć. Kreska w porządku, ani kolory ani grafika nie waliły po oczach. Na kontynuację chyba nie ma co liczyć, z zakończeniem nie trafiłem chociaż jakoś szczególnie mnie nie zaskoczyło.
Tylko ja miałem skojarzenia ze School Rumble i fantazjami Harimy i Tenmy?
Seto no Hanayome 01-10:
nie wiem czemu ale jakoś ciężko idzie mi oglądanie tego anime, chyba za dużo tych różnych wstawek, gagi złe zupełnie nie są, lecz do przyzwoitego poziomu im nieco brakuje. No i ofc odrzucają mnie te sceny z Masą. Nie wiem czy dalej będę oglądał, pozycja trafi chyba na listę wstrzymanych. vries - 28-03-2009, 21:49 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Ah i czy ja dobrze zrozumiałam na koniec, że kiedyś może pojawi się kontynuacja?
Co do anime, to nikt tego nie wie... Co do historii, to Ga-Rei Zero jest robione na podstawie prequela Ga-Rei, dość fajnego shounena (zdecydowanie mniej ciężkiego, ale z równie imponującą liczbą trupów). Zakończenie pokazuje mniej więcej, jak postaci pokazane są w głwnym wątku fabularnym.
Ci którzy znaja mangę wiedzą jeszcze jedną rzecz...
No i właśnie... Yomi tak naprawde nie umarła - stała się upiorem.
DarkHaze - 29-03-2009, 13:34 Temat postu:
Jestem po 9 odcinku Kaze no Stigma.
Po jakiś 4 odcinkach myslałem że recenzent na tanuki niesprawiedliwie ocenił tę serie, bo się zaczynało nawet przyzwoicie. Teraz jednak wiem, że recenzent raczej się nie mylił. Najbardziej rażą absurdalne zachowania bohaterów. Do tego humor jest beznadziejny. No w sumie nie jest tak strasznie źle ale dobrze też ani trochę.
Może obejrze do końca bo w recenzji pisało, że pod końiec zmienia się z komedii w dramat. Może coś się odmieni. Ehhh, tak cięzko mi ostatnio znaleźć jakąś bardzo dobrą serie. :/ Azariel - 29-03-2009, 14:59 Temat postu:
vries napisał/a:
to Ga-Rei Zero jest robione na podstawie prequela Ga-Rei
poprawie sequela.
Casshern Sin - koniec - Na bardzo wysokim poziomie zakończenie nie głupie. Grafika troche poszła w dól pod koniec ale mam nadzieję że na DVD/Blue-Ray to poprawią, tak jak to się dzieje w wypadku CG R2(można sobie porównać obejrzeć odcinek 20 z DVD i z TV, bardzo widać różnice, ale to nie na temat. Obejrze jeszcze raz ale jak będę miał HD 1920:1080, znów będę walczył z komputerem by płynie poszło:P. AiMia - 29-03-2009, 21:11 Temat postu:
Zaczełam oglądać Da Capo II :) (Bardzo fajnie się zapowiada)
Obrazek z DaCapo
I Oglądam Naruto shippuuden :) (polecam)
Obrazek z Naruto Shippuuden
Proszę nie wstawiać obrazków do postów w tematach do tego nie przeznaczonych - forum to nie imageboard. Na przyszłość proszę stosować znacznik
Kod:
[url=][/url]
i wstawiać odnośniki.
IKa
Zua Biuokratkakokodin - 29-03-2009, 23:36 Temat postu:
Oglądając ovki Ranmy dokonałem dziwnego odkrycia. Mianowicie na dubowanej wersji drugiego openingu serii ova jedyną osobą która potrafi śpiewać i ma głos był(a) Ranma, jednak w japońskiej wersji piosenki Ranma była jedyną osobą której głos do śpiewania się nie nadawał lub raczej był trochę poza tonacją :]. Co z resztą dobitnie pokazano w odcinku świątecznym. Tam jednak Ranma fałszował nawet gorzej niż w oryginale gdzie tylko wyglądem okazywała niechęć do śpiewania a dźwięki wydawała dość czyste.
Wydaje mi się to dziwne a za razem ciekawe jak skrajnie mogą się różnić dwie świetne wersje językowe tego samego anime jednocześnie nie tracąc względem siebie. Enevi - 30-03-2009, 00:42 Temat postu: Ride Back 12
Heh... Szkoda. Niestety, moje obawy się sprawdziły i wyszło jak wyszło. Seria miała niesamowity potencjał, naprawdę. Wiedziałam, że ekranizując zaledwie połowę (zakończonej!) mangi, twórcy robią błąd, ale jednak liczyłam na coś więcej. Zakończenie może nie jest słabe, jednakże ani nie powala, ani nie zachwyca, ani nie zadowala. Zdecydowanie czegoś brakuje i myślę, że to "coś" jest w ciągu dalszym, ale raczej nie będzie drugiego sezonu... Ogromna szkoda. :( Ale pomarzyć zawsze można. Anonymous - 30-03-2009, 02:10 Temat postu:
Lila napisał/a:
No co ty, napisz coś więcej, np: co sądzisz o serii...
OK, wyimaginowałam sobie, że jak podam te tytuły, to wszystko będzie jasne i sentencja dobrze zakorzeniona w mentalności gatunku ludzkiego, która brzmi "słów mi brak (pozytywnie!)" będzie czymś więcej niż dobrze spełnionym obowiązkiem.
(- Myliłaś się.
- O.K.)
Hm, zacznę od procesu oglądania Kino no Tabi: The Beautiful World, bo to w sumie pierwsze anime, które widziałam w tym rzucie - a taki rzut w związku z oglądaniem anime to ja miałam za czasów dawnych, mojego zainteresowania produkcjami podobnymi do Sen to Chihiro no kamikakushi mianowicie. Po pierwsze, podoba mi się pomysł wykorzystania motywu takiego jak podróż dla uczynienia z każdego odcinka odrębnej historii, historii "samej w sobie" :); historii zamkniętej, immanentnej, hermetycznej. Jednak - na pewnej płaszczyźnie połączonych - i nie mówię tutaj o czynniku takim jak miejsca akcji, akurat dla mnie to nie jest najważniejsze; po prostu - IMHO - każdy odcinek mówi o sprawie, która znajduje się w pewnej konstelacji, wyższej strukturze formalnej, a już zwłaszcza treściowej. I nie trzeba wcale zostać wojownikiem na polu postmodernistycznej literatury/kina (hm, postmodernizm form w anime...) czy nawet we wczesnym dzieciństwie siłować się z tą zabawą, polegającą na wrzucaniu w plastikowe pudełko równie plastikowych, różnistych pod względem kształtów, klocków (i tutaj nie chodzi o freudowską interpretację Człowieka), by to zauważyć. Krótko mówiąc: zajefajną formę ma to anime. Jak wiele współczesnych dobrych powieści. Jak Infinite Jest Davida Fostera Wallace. Jak Trójkąt Sierpińskiego - o, to akurat może nie. Więc - bez magicznego myślenia, dobrze, że jest taka ciekawostka jak anime w formie na modłę nie spotykaną w swoim gatunku (zaczynam powoli zauważać, iż to, czy anime jest dobre, zależy od tego, w jak bliski optimum sposób twórcy złamali dane konwencje, tutaj: charakterystyczną dla Anime strukturę formy) - a obecną wszędzie w naszej jakże uroczej postmodernistycznej kulturze. I tak, jak nasza pełna uroku kultura postmodernistyczna jest dla nas nudna, tak obecne jej ślady w anime mogą stać się c-i-e-k-a-w-e. Eh.
Hm, nawet nie zdziwiłam się widząc w głównym bohaterze swoje alter ego. :) Skąd uśmieszek? Mam tak z większością bohaterów obrazów, którzy mają dystans do niemal wszystkiego - w tym nie tylko ludzi i świata, ale też siebie. Podróż na motocyklu, celem której poznanie - też wszystkiego. Dwa ostatnie zdania znaczą to samo. Tak, dla mnie to jest bezpretensjonalne w tej specyficzności anime. Nie potrafię powiedzieć, co jest tą przyprawą, która jednocześnie każe popatrzeć na siebie jako widza owego z lekkim wstydem, speszeniem - niemal jak, gdy robisz coś, gdy nikt Cię nie dziwi i zorientujesz się w tym ostatnim, zwłaszcza, gdy to, co robisz, to grzech (grzesznicy). O.K., formy omówienie odfajkowane, takoż treści - mogę wracać do seansu. "Adios, kowboju..." (taaa, jestem po pierwszym odcinku Cowboy Bebop i w jak najlepszym nastroju do kontynuacji serii; BTW:
- Ale mnie wzięło na anime. Chociaż, nie warto się w to wciągać.
- Heheh, wieczny dylemat.) pestis - 30-03-2009, 14:30 Temat postu: Sketchbook full color's
Jestem gdzieś bliżej końca niż początku serii, a ciągle nie wiem, co o niej myśleć.
Z jednej strony anime ma w sobie elementy, które lubię - czyli dość absurdalny humor, pokręcone i zróżnicowane pod względem charakteru postaci, a jednocześnie spokojną a czasem nawet melancholijną fabułę w pastelowej oprawie. A do tego jest dużo kotów.
Ale mimo wszystko czegoś mi brakuje (więcej kotów?).
Może to wina głównej bohaterki, której jakoś nie mogłam polubić. Mam wrażenie, że twórcy próbowali stworzyć dość popularny obraz artysty, mianowicie niepozbieraną, zawieszoną istotę, która odnajduje się jedynie w swojej twórczości i przez pryzmat tworzenia spogląda na świat. No i udało im się...ba, udało im się to tak bardzo, że czasami zastanawiałam się czy główna bohaterka nie cierpi na autyzm.
Cóż, bywa że są rzeczy, które źle podane, zamiast śmieszyć - irytują.
A może to wina fabuły. Nie mam nic przeciwko seriom, w których bohaterem odcinka jest kamień, miska zupy, czy powiewający liść, ale sposób prowadzenia fabuły w Sketchbook jakoś nie do końca mnie przekonał. Sama nie wiem dlaczego... : /
Wszystko to, nie zmienia faktu że seria jest dość przyjemna i zabawna. No i koty są. Yumegari - 30-03-2009, 15:42 Temat postu:
Koniec Skip Beat! Taaa... nie powiem, żebym się czegoś takiego nie spodziewała. Ponieważ znam mangę na pamięć, miałam poważne, uzasadnione przypuszczenia co do tego, jak mogą zakończyć anime. Nie myliłam się... ale to WCALE nie czyni tego zakończenia lepszym. Odcinek 25 byłby sam w sobie bardzo dobry, gdyby pojawił się jako któryś z kolei w serii. Jako ostatni wypadł fatalnie. Nie rozwiązano ani jednego wątku, nawet
kwestii miłości Rena do Kyouko... anime kończy się w momencie, gdy sam przyznaje przed sobą, że się zakochał. Ale nie mamy pojęcia, co on dalej zamierza z tym zrobić. Łaskawie nie wspomnimy o samej zainteresowanej, która z entuzjazmem zachęca go do uwiedzenia tej przypadkowej dziewczyny (czyli w tym wypadku siebie samej), wszystko w imię aktorstwa, oczywiście. To wszystko nie załatwia sprawy ani roli Rena w Dark Moon, ani jego konfliktu z Prezesem, ani motywu zemsty Kyouko, ani zazdrości Shou, ani... Czytelnicy mangi i tak wiedzą, co będzie później, ale świadomość kierunku, w którym podąża dalej akcja, jest jeszcze gorsza, skoro wiemy, że adaptacja kończy się, zanim przyszło najlepsze.
Urwane zakończenie nigdy nie jest rozwiązaniem, szczególnie, jeżeli nie zapowiada się na kontynuację. ARGH! Pomyśleć, że zabrakło jakiś trzech, maksymalnie czterech odcinków, żeby ładnie zakończyć epizod Dark Moon, nawet jeżeli chcieli zrobić otwarte zakończenie...
Dlaczego ja się w ogóle przejmuję? Przecież i tak mam mangę, można by pomyśleć. Ale co ja teraz będę oglądać? Mimo mnóstwa wad, uważam, że Skip Beat! było w miarę udanym anime, nawet jeżeli miało paskudną grafikę, denerwującą ścieżkę dźwiękową (chociaż akurat oba openingi bardzo mi się podobały) i fatalne zakończenie. Zżyłam się chyba. kokodin - 30-03-2009, 16:08 Temat postu:
Obejrzawszy sobie wczoraj 3 zalegających mi odcinków Minami-ke okaeri i prawie polubiłem ten sezon. Jednak było to tylko złudzenie.
Już jakiś czas temu stwierdziłem że nie warto ściągać tego w hd bo i tak lepsze nie będzie. Jednak w 12-stym odcinku czekała na mnie miła niespodziewanka. Otóż pierwsza połowa odcinka powiała humorem z pierwszej serii , kreska była bardziej "okrągła" i w ogóle ruch animacja i efekty wizualne jakieś takie lepsze niż 11 poprzednich odcinków. Patrze sobie i myślę "minami-ke wróciło, dlaczego tak późno? (łezka radości)". Jednak niestety w drugiej połowie okazało się że nic co dobre nie trwa wiecznie. Powróciły mumiowate kształty i ruchy oraz humor świeży jak prosto z krypty. Czekam na finał lub na "tylko ostatni odcinek" tego sezonu. Jestem ciekaw czy jeszcze kiedyś zobaczę tak ładny kawałek Minami-ke.
Oprócz tego ósmy odcinek Tetsuwan Birdy decode 02. Tak sobie myślę że ten czerwony krzyżyk skreślający jakieś "literki" na endingu musi coś znaczyć bo grafika jest coraz bardziej rozchwiana. Jakby znikła połowa cieniowania postaci a i sama kreska nie przypomina już pierwszych kilku odcinków czy openingu nie mówiąc już o pierwszej serii. Szkoda lubiłem ten design. A teraz muszę się bledziej skupić na tym żeby bohaterów nie pomylić :]. Odcinek na pierwszy rzut kompletny filer z tym że na nowo rozpoczyna jakąś fabułę. Kolejne mogą być ciekawe , w sumie powinny bo seria się powoli kończy.
Edit (żeby nie dublować)
Wpadłem przy poszukiwaniach Rumiko Takahashi Anthology (które obecnie oglądam) na coś takiego yołtube i zamarłem z zachwytu. Taka mieszanka w takiej jakości (nie mówię o jakości klipu). Chciał bym zobaczyć kilka takich odcinków Ranmy :] czy Inujaśa nie mówiąc już o tym że Lum wygląda o niebo lepiej i to nawet bez zmiany designu. A tak ogólnie to chciał bym zobaczyć wszystkie specjalne anime z tych obchodów :] fm - 31-03-2009, 21:40 Temat postu: Rideback 10 - coraz bardziej mierzi mnie to anime. Jak dla mnie lepiej by się sprawdzała jako seria sportowa, żebym mógł do woli oglądać skoki i pituety mechocykli. Niestety ta przyjemność została mi ostatnio odebrana, bo coraz więcej uwagi poświęcają dennemu tłu politycznemu. Oto grupa terrorystów wykorzystując "ogromną" przewagę technologiczną w postaci Ridebacków (innej wyższej techniki nie zaobserwowałem) tak po prostu podbiła sobie cały świat. Następnie ta ich tajna broń, której nikt z zaatakowanych państw nie wykradł (bo by się wybronili) trafia do powszechnego użytku i cywilne modele okazują się być bardziej zaawansowane od wojskowych. Dodatkowo organizacja rządowa nie ma najwidoczniej zwyczajnej policji, skoro na drobnych oprychów nasyła swoje superelitarne ZOMO złożone z funkcjonariuszy o mentalności dresów (podobna koncepcja przyświecała powstaniu ALAWS w Gundam 00). Po jaką cholerę w sytuacji, gdy można spokojnie użyć siły do zatrzymania przestępcy,
Wcześniej pokazywali popularne wyścigi z uczestnikami obu płci, a tu nagle okazuje się, że wystarczy posadzić byle babora na maszynę i od razu wszyscy (o inteligencji policjantów już się wypowiadałem, ale w tych warunkach łatwo zwątpić również w studentów i młodzież szkolną) uznają ją za znaną z telewizyjnej migawki Ridebackową dziewczynę. Mniejsza z tym że nie zgadza się ani maszyna ani wygląd dziewczyny (na zdjęciu było widać długie włosy). Oczywiście wiadomo do czego to prowadzi - w stronę policjantów lecą kamienie, a później uczestnicy manifestacji są wielce zdziwieni, że użyto siły, by ich przepędzić. Powinni we własnym gronie spałować odpowiedzialnych kretynów. A Suzuri nic a nic mi nie żal. Jej nieobecność tylko polepszy mój odbiór anime, bo jej zachowania stereotypowej okularnicy z anime od dawna mnie irytowały. Tym razem przeszła samą siebie. Ucieka przed oddziałami policji, a co robi, gdy widzi w pociągu poszukiwane koleżanki - macha do nich ręką i robi wszystko, by zwrócić na nie uwagę. Jeszcze później daje się bezczelnie zabić, żeby się nabawiły ciężkiej traumy (a w przypadku Rin, żeby łatwiej dała się sprowadzić na ścieżkę młodej terrorystki).
kokodin - 02-04-2009, 21:16 Temat postu:
Ostatnie z Minami-ke Okaeri. Bylejakie zakończenie trzeciego sezonu. Po zeszłotygodniowym przebłysku starego dobrego minami ostatni odcinek był tępy jak wszystkie poprzednie, ubrania wyglądały jak narysowane na skórze a oczy (lub nawet całe twarze) wszystkich bohaterów wyglądały identycznie. Co tu dużo mówić czekam na kolejne (rozczarowanie) z minami . Może za pól roku może nigdy ale co tam nadzieję można mieć na tryumfalny powrót "starego dobrego minami-ke". Trzeba się chyba będzie złapać za mangę i porównać.
Shikabane hime kuro ep 11 - dobry odcinek przedfinałowy.
Pogadali sobie , powalczyli troszeczkę. Po czym pokazali "złemu" że to co zrobił praktycznie ich nie rusza bo "przyjaźń" nie potrzebuje katalizatora. Zapowiada się prawdziwy odcinek akcji poświeceń i definitywne zakończenie okraszone jakimś przekombinowanym przekazem moralnym. Cóż tytuł mówi sam za siebie.
Tetsuwan Birdy Decode 02 ep 9 . Wróciła jakaś kreska.
Odcinek ciekawy akcja się rzeczywiście zawiązała i wszyscy wiedza już ze Nataru jest jednym z głównych podejrzanych. Co prawda Birdy nie widział co potrafi ale czerwone oczka i ucieczka musi prowadzić do pogoni. Nadal intryguje mnie skreślenie dwóch znaków na endingu :]
No i jeszcze moje małe uzupełnianie repertuary Rumiko Takahashi
1. Urusei Yatsura 1-23 - pierwsza i całkiem udana anima tej autorki z 1981 roku. Kreska troszkę nieokrzesana ale tła, sposób rysowania oczu ruchu i samych postaci już przypominają To co najbardziej lubiłem w innych produkcjach tej pani. jestem bardzo ciekawy rozwoju technicznego tego tytułu od 81 roku aż do 91.
2 Rumiko Takahashi Antology - Mermaid`s Forest TV lub bardziej orginalnie Takahashi Rumiko Gekijou Ningyo no Mori 1-5. Ciekawa opowieść o parze nieśmiertelnych ludzi szukających wyjścia do świata normalności. Kreska inna niż w moich 4 (już) ulubionych serialach ale jeszcze podobna, tła równie ładne postaci maja bardziej "prawdziwe" włosy i oczy ale nadal podobne. Bardzo mi sie podoba. I na tym prawie kończę wycieczkę po twórczości pani Takahashi . demiCanadian - 03-04-2009, 00:27 Temat postu:
Właśnie skończyłem dziewczynkę skaczącą przez czas (Toki wo Kakeru Shoujo) - świetne. Film w rytmie szeptu serca czy innych cudeniek z ghibli, wykonany równie starannie. Anonymous - 03-04-2009, 01:14 Temat postu: Genji Monogatari 1 - bardzo ładna, stylowa i elegancko opowiedziana wersja "Opowieści o księciu Promienistym". Zbliżona do stylistyki mang z lat 70 kreska całkiem nieźle uzupełnia się z heiańską modą, do tego bardzo klimatyczna muzyka, z tego co się orientuję, nawiązująca do autentycznej muzyki z epoki. Jedyne, co psuje odbiór to opening, wyjęty jakby z zupełnie innej bajki. Dla odmiany, ending jest niezły. Bardzo ciekaw jestem, czy anime to będzie ekranizacją całego "Genji Monogatari", czy skupi się na fragmentach, zwłaszcza, że w oryginale śmierć głównego bohatera nie jest końcem historii.
Na razie wszystko idzie zgodnie z oryginałem, czyli na dwór cesarski zostaje sprowadzona Fujitsubo, kobieta niezwykle podobna do zmarłej żony cesarza. Hikaru Genji, który miał zaledwie trzy lata w chwili śmierci matki, widzi w niej jednocześnie matkę jak i żonę. Kiedy jednak cesarz poślubia ją, Genji rozumie, że chciałby, aby Fujitsubo była także jego kochanką. Z przyczyn oczywistych jest to niemożliwe. Ten pierwszy zawód miłosny odciśnie się później na całym jego życiu uczuciowym. Zyll666 - 03-04-2009, 01:34 Temat postu: Queen's Blade 1
Wiem, wiem, to zboczone itd... ale czekałem na tą serię, bo brakowało mi fantasy :) Z pewnością znajdzie zarówno miłośników ( wspomnę choćby o fanach pierwowzoru) jak i przeciwników. Seria naprawdę ładnie wyglądająca ( projekty postaci ! ) i brzmiąca ( muzyka, zwłaszcza motyw przewodni wpadają w ucho) Anime niezbyt odkrywcze, ale przyjemne, i mające predyspozycje do dania mi tego, czego oczekiwałem po Koihime Musou, ( poza rysunkami ( znowu projekty postaci!) seria zupełnie mi się nie spodobała i dałem sobie spokój po pięciu epkach ) Czekam na kolejne odcinki. vries - 03-04-2009, 10:31 Temat postu: K-ON ep1 - kolejna seria po lucky star, której cały urok polega na kawai bohaterkach. Postaci są nieszczególnie oryginalne, ale dało się oglądać.
Examurai Sengoku ep1 - połączenie mangi o jakuzie z mangą samurajską w wersji anime. Jak na razie mi się podoba (mimo totalnego braku fabuły). Ysengrinn - 03-04-2009, 11:50 Temat postu: Tide-Line Blue - "losowa recenzja" to jednak genialny wynalazek. Jestem na pierwszym odcinku, a bohater już ocyganił marynarza, uciekał po dachach, podrywał ciężarną straganiarkę, dostał wycisk od strusia, został ostrzelany wraz z całą osadą (powstałą w cieniu atomowego lotniskowca, osiadłego na szczycie góry) i odbierał poród. Nie wiem co będzie dalej, ale na razie jest bardzo wesoło. krew_na_scianie - 03-04-2009, 12:21 Temat postu: Ah! My Goddess: The Movie i będę dosadna - ten film to lekkie dziadostwo. Okropnie się nim rozczarowałam. Pierwsza seria tv My Goddess była całkiem niezłą, śmieszną komedią, a ten film był właśnie bez najważniejszego elementu, który cechuje to anime - humoru! Nie odpowiada mi każdy rodzaj humoru, ale ten film na prawdę nie próbował w żadnym momencie takim być. Jak dla mnie wielka szkoda, bo przez pierwsze kilka minut zapowiadało się, że to będzie dość ciekawy tytuł. Ładniejsza troszkę grafika (choć Kei jakby troszkę na tym stracił), przyjemna, pasująca muzyka. Ale cóż z tego? Później jest tylko nudno, trochę poważnie, akcja końcowa i tyle. A jak mało czasu poświęcili na drugoplanowe postacie...A ja tak bardzo lubię tych panów, którzy zawsze z wielkim zapałem i ochotą reklamują klub motoryzacyjny... Nanami - 03-04-2009, 14:37 Temat postu:
Wreszcie! Wreszcie!
Tylko od razu zaznaczam, że poniższa ocena nie bedzie ani odrobine miarodajna.
Pandora Hearts 01 w wersji oczywiście RAW. Co prawda budżet nie krzyczy z nadmiaru kasy, a głosy pasują mi troche dziwnie, ale... JEST! Póki co tylko wprowadzenie. Kolejny odcinek będzie tym właściwym wprowadzeniem do fabuły. I jest mi mrucznie. W tagu mogą być odniesienia do mangi, ale spoilerów nie bede wrzucać z niej.
Nie przypominam sobie tylko tyle, by w mandze był pokazany ten wybuch, niemniej domyślam się co to za sytuacja. I nie przypominam sobie tajemniczego głosu, gdy Gil i Oz byli w tej komnacie ze schodami (gdzie sie odbędzie ceremonia). A reszta leci jak w mandze. Czyli mrucznie. Jednak odniosłam wrażenie, że trochę zbyt przerysowali charakter Oza - zrobili z niego kompletnie rozpieszczonego paniczyka z ADHD, a ja odniosłam jednak troche inne o nim wrażenie po mandze... Coś bardziej jak Miharu z Nabari no Ou - niby cichy i spokojny, a dopiec potrafi i pokazać różki. I mówi o sobie "ore"... Opening... Ładny, dynamiczny. Zaintrygował mnie pasek z przewijającymi sie postaciami, tylko parę z nich kojarze (mimo dosyć znacznego zaspoilerowania). Raven w deszczu! O mru! Czyli to dobrze :3 I wszystko zaczyna mieć sens! A ending... Czemu dali kira-kira Alice?! Nie no, nie jest zły, no ale...
vries - 03-04-2009, 16:35 Temat postu: Requiem for Phantom ep1 - nareszcie coś w moim stylu. Czyli seria o mordercach. Mamy dość uderzające podobieństwo do Darker than Black. A na to oczywiście nie mogę narzekać. Ładna kreska, przyzwoita muzyka, "ujdzie w tłoku" fabuła - definitywnie seria do dalszego wglądu. Lena100 - 03-04-2009, 17:17 Temat postu: Ga rei zero 03. W zamierzchłych czasach obejrzałam dwa pierwsze odcinki, a teraz ciężko przeszłam przez trzeci. O ile pierwszy odcinek był genialny przez element zaskoczenia i parę końcowych scen, o tyle drugi już ten urok stracił, choć też był niezły. Natomiast trzeci... toż to dno jest! Yuri w wyjątkowo głupiej formie, słodziutka Kagura, która w tym odcinku niestety nie umiera i zombie odsłona setna. Czy ziewałam? Ziewałam. Dodatkowo przewijałam niektóre sceny, bo mi się ich zwyczajnie nie chciało oglądać. Nie mam pojęcia czy opłaca się to dalej oglądać, ale już siedzi na twardym dysku, więc szkoda żeby się zmarnowało.
Dla odstresowania biorę sie za 12 odcinek Natsume. Waaagh! - 03-04-2009, 17:47 Temat postu: K-on! ep1
W sumie takiego czegoś szukałem - lekka i przyjemna seria. Na moje oko wyjdzie coś między Clannad'em, a Lucky Starem, może być ciekawie i całkiem śmiesznie. Pierwszy odcinek bardzo pozytywnie oceniam.
Zniszczyła mnie scena w barze fast foodowym, gdy jedna z bohaterek zachwycona tłumaczy, że zawsze chciała by ktoś ją zapytał czy chce do tego frytki. ^^
Nanami - 03-04-2009, 18:02 Temat postu: Phantom ~Requiem of hthe Phantom~ 01 raw. Zaiste, nieodparte wrażenia z Darker than BLACK. Też mamy wypranego z uczuć morderce, choć sam początek i to jak mu zrobili pranie mózgu ciut przypomina mi filmy z serii "Piła" - czyli jest ciekawie. Do kompletu jakaś bezpłciowiowa dziewuszka, wianeczek knujących i gości do sprzątniecia. O ile nie beda sie za bardzo rozwodzić nad głównymi bohaterami i nie wypiora ich kompletnie z uczuć, to może być całkiem ciekawa, relaksująca seria, ale nic wiecej po niej nie oczekuje. I... opening! KOKIA! *___* Mruuu! Piotrek - 03-04-2009, 18:23 Temat postu: K-ON! ep01
Zapowiada się na całkiem przyjemne anime, jednak pierwszy odcinek mnie niemal zanudził... no cóż trzeba czekać na kolejne epy.
Michiko to Hatchin ep01-03
zajechało zachodem, rzuciłem z miejsca Crofesima - 03-04-2009, 18:32 Temat postu: K-ON! 01 - ku mej radości na razie nie jest bardzo LuckyStarowo (przynajmniej mają w miarę normalne kolory włosów!), ale główna bohaterka jest dla mnie całkowicie nie do zniesienia. Ta dziewoja to jakaś dziwna wypadkowa między Clannadową Nagisą a Makoto z Toki wa Kakeru Shoujo. No cóż, byc może to jedynie kwestia gustu, ale ona mnie nie grzeje, oj ni. I ten głos...
Czarnowłosa gitarzystka jest dosyc enigmatyczna, całkiem mi się podoba. Tak samo blondynka o przeuroczych brwiach - czyżby pochodziła z bogatej rodziny, że nigdy nie jadła fastfoodów? Plus fakt, że chciała zapisac się do chóru, hym.
W każdym razie oglądam na razie dalej, póki co jest znośnie. Pierwszy odcinek polecam, chociaż nie ma co spodziewac się wielkich fajerwerków.
Plus ten nienaturalny ruch warg w OP i ED... szkoda, szkoda. Ale animacje całkiem ładne. Easnadh - 03-04-2009, 18:42 Temat postu: Rideback 12
No tak, i wreszcie, po niemalże 10 odcinkach, dostaliśmy znowu to, czego wyczekiwałam. Czyli tańczącą Rin. Jakkolwiek powód był głupi i natchniony:
żeby Suzuri-chan to "zobaczyła". Buahah. No nic, ale podobało mi się to. Zgadzam się w pełni z Fumem - gdyby to anime poszło bardziej w kierunku tańca Rin, a nawet wyścigów, byłoby niezłym kawałkiem sportowego anime, przynajmniej byłoby na co popatrzeć. Ale nie, fabuła poszła w stronę polityki i zrobiło się bagno, żeby nie powiedzieć brzydziej. Ja rozumiem, że twórcy trzymali się mangi, ale mogli jednak od niej odejść. Czasami jest to pomysł debilny ("Kuroshitsuji"!), ale tutaj wyszłoby to na dobre. Bo zakończenie niby kończy pewien wątek, ale masa innych jest otwarta. I co było dalej, no, co było dalej? Prych.
K-ON! 1
Głupiutka, niezdarna i przez to bardzo kawaii główna bohaterka. Ugh. I jeszcze trzy inne kawaii, ale już nie głupiutkie bohaterki. Jedna, blondynka, jest prawdopodobnie dziewczęcą wersją Arthura z "Hetalii". Te brwi! O_o' Ale bardzo podoba mi się basistka. Mimo wszystko wrażenia jak na razie mam pozytywne. Anime, jeśli nie będzie się od niego wymagać nie wiadomo czego, zapowiada się lekko, sympatycznie i dość uroczo, chociaż nieoryginalnie. A ja nie będę od "K-ON!" wymagała wiele, po prostu mam ochotę na coś lekkiego i milusiego, nie wymagającego myślenia.
Ale ending! Błyskawicznie podbił moje serce. Bardzo spodobała mi się ta stylizacja na prawdziwy klip. Opening, chociaż wg mnie ciut gorszy, także jest bardzo sympatyczny.
Seria ma tylko 13 odcinków, więc na pewno będę oglądać.
Sengoku Basara 1 RAW
Zobaczyłam listę seiyuu (konkretnie nazwiska dwóch panów) i postanowiłam obejrzeć bez subów.
Pierwsza minuta i Eaś robi zonk. Duży zonk.
Zgraja wojowników pod wodzą czegoś samurajo-podobnego galopuje przez step... Dobra, może nie step, ale galopuje. Dowódca wrzeszczy: "Are you ready, guys?!". Sobie myślę - co jest, Amerykańce już zdubbingowali?! O_o' A tu nie, bo potem pada zdanie po japońsku. A potem znowu po angielsku. Na dodatek koń dowódcy zamiast uzdy ma kierownicę od motoru, a do siodła przyczepioną rurę wydechową. Zaś cała banda jadąca z tyłu ma irokezy i fryzury yankee z lat 80, o ile się nie mylę. Dobra, przyjęłam do wiadomości, to jest Gang przez duże "G". Z przeszłości. Okej. Potem mamy jakiegoś takiego ludzika czerwonego. Pierwsza myśl: jasny szlag, "Koutetsu Sangokushi". Na szczęście nie. Bo chociaż całe anime będzie polegać na jakichś walkach, to wydaje mi się, że będzie jednakowoż mniej bzdurne. Zresztą same walki całkiem fajne mi się wydały. I tyle różnych bizonów... Chociaż przez te kolorki ubranek przypominają trochę Power Rangers ^^' Ale niektóre ubranka są fajne, kuse takie... xD
Całkiem niezła animacja. Dobry OST. W chwili usłyszenia openingu przepadłam na amen. Abingdon Boys School. Jea! Tańczący wojownicy. Jea! Sposób przedstawienia postaci trochę przypomina opening z "Samurai 7". Ending jest smętny, ale nie muszę go słuchać, bo jest na końcu.
Tak, a teraz - seiyuu. Jest kilka dobrych i znanych. Romi Paku, oczywiście w męskiej roli. Słuch mój się nie omylił i główny zły to Karolek z "Code Geass". Sądząc z głosu, krzyków i mimiki, znowu ma jakieś dzikie ambicje i plany. Ale nieważne, Karolek jest nieważny. Bo jest (głodujący) Takehito Koyasu, wreszcie prawdopodobnie w całkiem normalnej roli. Ale, co najważniejsze, jest także, nie - jest przede wszystkim: Hayami Shou. HAYAMI SHOU! I jest po stronie tych zuych! I jest wrednym skurczybykiem! Bizonem z długimi białymi włosami i wrednym, pogardliwym uśmieszkiem! Hayami-sama, będę dla ciebie to anime oglądała, będę! *^^* Yumegari - 03-04-2009, 20:01 Temat postu: K-ON ep.1 - tak, wiem, że nie jestem oryginalna, i że wszyscy to oglądają. Tylko że ja jeszcze nie wiem, czy będę kontynuować. Za bardzo mi to śmierdzi Lucky Star, nie mówię tylko o designie, ale o ogólnym wrażeniu. Wszystko jest takie moe. Główna bohaterka jest niezdarna i słodziuteńka, że aż mnie męczyło patrzenie na nią. Przywiązano wagę do każdego najdrobniejszego ruchu jej moe-ciałka, moe-nóżek i moe-buziuni, a kiedy ona się wierciła nie mogąc się wysłowić, ja wierciłam się na krześle ze zniecierpliwienia. Szybciej, szybciej, dawajcie jakąś akcję, bo nudne to! Ale obawiam się, że akcji nie będzie. A liczyłam na drugie BECK, tylko w wersji damskiej... Oprócz głównej bohaterki niezwykle irytująca jest muzyka w tle. Wiedziałam, że najłatwiej jest puścić jakaś melodyjkę jak do Mario, niech sobie leci, a dziewczynki będą robić słodkie minki. To ma być anime o muzyce, prawda?... ech.
Z plusów: podoba mi się perkusistka, taka trochę mniej zakręcona Minorin, ale i tak ma plusa (Panienka Klawisze to dla odmiany kompletnie nie mój typ, ja mam ochotę takie trzasnąć, żeby pokazały więcej charakteru. Basistka ujdzie, trudno o niej powiedzieć więcej, niż to, że jest normalna). Za to zauroczyła mnie animacja w endingu (piosenka jest okropna), jeżeli tak będzie wyglądała ich stylizacja w serii, to choćby dla tych prześlicznych sukienek mogłabym ją oglądać.
Coś czuję, że na wiosnę będę nadrabiać zaległości w klasykach. Trzeba trochę odchudzić moją listę "plan to watch". Anonymous - 03-04-2009, 20:57 Temat postu: Genji Monogatari 2 - czyli początek związku księcia Hikaru Genji z Rokujou, a także pierwsze spotkania z Aoi no Ue. Jest to chyba jedna z nader nielicznych serii, gdzie w sumie częste - gęste używanie grafiki komputerowej nie wydaje się przeszkadzać. Zastanawia mnie natomiast, czy taka historia ma dziś szansę na popularność, to w końcu obyczajówka, tyle, że osadzona w czasach Heian. W każdym razie mi się podoba i liczę, że tłumaczenia kolejnych odcinków będą się pojawiać nieco szybciej.
Jako ciekawostkę dodać mogę, że sama opowieść dostępna jest w sieci po angielsku - http://webworld.unesco.org/genji/en/part_1/1-1.shtml Jest to angielskie tłumaczenie z 1925, opublikowane online pod patronatem Unesco. Agon - 03-04-2009, 21:46 Temat postu:
Domęczyłam do końca Maria+Holic. Co prawda z trudem mi to przyszło, ale szkoda było zostawić, jak obejrzało się 11 odcinków z 12.
Pierwszy odcinek zrobił całkiem dobre wrażenie - niestety mylne. Było za mało zuej, tyrańskiej Marii, a za dużo głupiej, ciapowatej Kanako. Liczyłam na to, że fabuła bardziej skupi się na relacjach tej dwójki, a tymczasem Maria, która jeszcze jakoś ratowała tę serię, robiła za postać drugoplanową. Ech, myślałam, że chociaż w ostaniem odcinku zostanie ujawniona przed całą szkołą prawdziwa płeć naszego słodkiego diabełka, ale nieee...
K-ON! 1
Jest kawaii. Aż za bardzo kawaii, ale jest pozytywnie kawaii. Co prawda główna bohaterka to typ postaci, którego bardzo nie lubię, czyli słodziutka niezdara a’la Nagisa z Clannadu (już się boję, jak będą wyglądały te lekcje nauki gry na gitarze...), ale pozostałe trzy dziewczyny z klubu muzycznego wydają się być normalne. Ba, nawet już zdążyłam polubić basistkę. Zapowiada się lekka, przyjemna i nie wymagająca myślenia seria, a na dodatek krótka – oglądam. No i jak na KyoAni przystało, seria ba ładną i przyjemną dla oka animację.
Pandora Hearts 1 RAW
Widać, że to anime, które w tym sezonie nie dostało największego budżetu na animację, ale jest znośnie, czyli przyzwoicie. Well, jeśli wszystko będzie szło zgodnie z mangą, będzie bardzo fajnie. Oczywiście nie mam nic przeciwko temu, żeby czasami twórcy dodali coś od siebie, ale niech to będzie w umiarkowanych ilościach. Chociaż manga jest wciąż niezakończona, więc niestety seria jest narażona na jakieś fillerowate zakończenie. A poza tym:
Chcę już dorosłego Gila aka Ravena! Taaaki faaajny bizon z niego będzie.
demiCanadian - 03-04-2009, 22:10 Temat postu:
Aaa! Chyba coś ze mną nie tak, bo nie miałem aż takiego wrażenia że K-ON będzie leciał na znaczeniu słów moe i kawaii...
Wrzucam do outlooka przypomnienie o sprawdzaniu następnych odcinków. Azariel - 04-04-2009, 02:49 Temat postu: K-On - 1 - Całkiem przyzwoicie, i nadmierna ilość kawaii, będę oglądał. A tak po za tym to główna bohaterka taka średnia a reszta bandu znacznie lepiej, mam nadzieje że będzie trzymać wysoki poziom.
Jigoku Shoujo 3 -22-23- A tu natomiast seria zmierza do końca w 23 odcinku doszło do tego czego spodziewałem:
Ai stwierdza, że Yuzuki jej nienawidzi a przy okazji pyta się czy nie chce Ai wyslać do piekła.
Myśle że następne odcinki już będą konkretnie pod zakończenie więc będą najlepsze, jak to było w poprzednich seriach.:)
Queens Blade - 1 - To podchodzi pod soft core hentai, nie wiem czy będę dalej oglądał. A fabularnie no raczej nie jest bardzo źle ale cudów też nie ma.
Higurashi Rei - 2 - A tu natomiast bardzo ciekawie:
Furude wraca spowrotem, po nie fortunnym wypadku, ale okazuję się, że świat do którego wraca jest bardzo pokręcony raz brakuje Keiichiego a także Takano, a co będę się rospisywać kto oglądał to wie co się zdarzyło, a i scena z "Reiną" podkoniec jest mocna, myśle że ten chapter da czadu.:)
A tak offtop:
Tears to Tiara(TtT) ruszyłem grę, jest bardzo podobne do Utawarerumono(w końcu to samo studio robiło jak i gra ma podobny system), ale fabuła nie jest najgorsza jeśli popracują nad scenariuszem to Anime może całkiem dobre. pestis - 04-04-2009, 19:32 Temat postu:
i ja jestem po 1. odcinku K-On. Zupełnie nie miałam ochoty na to anime, a obejrzałam przez nazwijmy to przypadek.
I stało się.."she took the bait''...
Podobało mi się... :/ będę to oglądać.. :/
Główna bohaterka (wg mnie) nie przypomina Nagisy (i dobrze). Pomimo tego, że jest niezdarna i w ogóle 'nieteges', to jednak więcej z niej życia. I jest bardziej kawaii ; ].
Nie napisze nic nowego - seria zapowiada się na sympatyczną i przyjemną komedię. demiCanadian - 04-04-2009, 20:27 Temat postu:
Ostatni odcinek Hyakko został wykonany bardzo przyzwoicie. Autorzy poszli w emocje w ilości większej niż przez resztę serii, jednaj udało im się zachować klimat całości. Kontynuacja nie byłaby w tym przypadku zlym pomysłem. Lena100 - 05-04-2009, 00:02 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Sengoku Basara 1 RAW
Dobra, Easnadh, po twoim poście zabieram się za to. Najwyżej będę żałować, albo się uśmieję z powodu głupoty tej serii, bo niektórzy pisali już o wrażeniach co do pierwszego odcinka (wypadło.. ummm... słabo?!). Nie lubię bijatyk , ale Romi Paku w (jak zwykle) roli męskiej i reszta obsady. mua.
Ga Rei Zero 09
Wow! Działający na układ nerwowy odcinek. Po fatalnych odcinkach 3,4,5 Ga rei zero podniosło się z dna i szarżuje. Świetne sceny kiedy
domyśla się kto zabił Mei. Natomiast końcowa scena, kiedy ten srebrnowłosy dzieciak namawia ją do przejścia na ciemną stronę mocy
zaleciała mi fanservisem i popsuło mi to całą zabawę. I wielki plus dla serii - po raz pierwszy widziałam głównego bohatera anime, który byłby autentycznie chory. Tz. jego choroba niszczyłaby jego "fascynujący" (tutaj dziewczynka z kataną w mundurku) image. Zazwyczaj kończy się na tym, że postać ma trochę krwi na policzku, albo dostaje efektowny sztych w brzuch, ale ocala ją/go jakaś cudowna moc regeneracji. W wypadku chorób zakaźnych pięknie śpi ze słodkim rumieńcem na twarzy. Naprawdę poruszające było to, że pewna siebie, władcza Yomi jest w takim stanie. Te potworne, bolesne skrzeki wydobywające się z jej ust, drżąca ręka z poharatanymi nerwami, brak oka i niemożność kontaktowania sie z otoczeniem. Właśnie za to Ga Rei Zero dostaje ode mnie punkcik. Gdyby tak tylko jeszcze zarżnąć Kagurę.. Agon - 05-04-2009, 00:41 Temat postu: Phantom ~Requiem for the Phantom~1
Intrygujący ten animiec, póki co zapowiada się dobry kawałek akcji i sensacji. Mamy jakąś tajną organizację/mafię, trochę strzelaniny.
Utrata pamięci/pranie mózgu – tak, gdzieś się to już widziało, ale cała ta sprawa z naszymi mordercami wygląda dość interesująco. Ogólnie będzie dobrze, jeśli nie zrobią z nich całkowicie wypranych z uczuć maszyn do zabijania. O chłopaku ciężko na razie cokolwiek powiedzieć, za to dziewczyna jest obrzydliwie bezpłciowa, ale może jeszcze dodadzą jej trochę charakteru. Poza tym meido z bronią – kwik. I ich imiona – znowu kwik. Mogliby ich nazwać bardziej ambitnie. No dobra, czepiam się.
Asura Cryin’ 1
O rety, rety, jakie to wszystko zakręcone... i wyjątkowo głupie. Nawet nie chce mi się tego szerzej komentować. Zobaczę jeszcze ze dwa odcinki - jeśli nie dostrzegę żadnej poprawy, będzie drop. kokodin - 05-04-2009, 09:31 Temat postu:
Ostatnio jestem zanurzony we wczesnych latach 80-tych.
Jedno z anime z akcją osadzoną w tym okresie jest Urusei Yatsura. Co prawda nakręcone było również w tych latach to obecnie jest zamierzchłą przeszłością :] Z moich obliczeń wynika że jego bohaterowie powinni mieć dzisiaj po 40 i więcej lat :].
Ostatnio oglądane odcinki to 33-54
Lum zostaje "transfer studentką" pojawia się nowy pedagog i wszystko zaczyna się ja zawsze. w międzyczasie widzimy kilka wycieczek wakacie i skryte uczucia głównego podrywacza.
Seria ta jest miłą odmianą od disiejszego fanservisu.
Drugie anime z akcją w tym okresie jest najnowsza część Higurashi no Naku Koro ni Rei.
Dzieciaki wracają z aktywności klubowej , zdarza się wypadek i mamy kolejną pętlę. Tym jednak razem coś jest inaczej. Zupełnie tak gdyby w międzyczasie świat skręcił w innym kierunku. Czy i tym razem wszyscy zginą? Czy ta Hinamizawa to klątwa czy błogosławieństwo? Czekam na kolejny odcinek szkoda że aż kolejne 2 miesiące.
Świetne rozwinięcie poprzedniego dość kiepskiego odcinka. Paweł - 05-04-2009, 10:16 Temat postu:
Echh, ostatnio narobiłem sobie zaległości i wcale nie ciągnie mnie by je nadrobić ;P Dlatego sięgnąłem po coś świeżutkiego, mianowicie K-ON!
No cóż można rzec, grafika będąca połączeniem Girls Bravo, Clannada i przede wszystkim Kannagi. Główna bohaterka cierpiąca na syndrom Fuuko (bleeh), średniej jakości pomysł jak i zarazem wykonanie. Mimo wszystko oglądało się przyjemnie no i seria nie jest długa, więc na pewno będę oglądał dalej. Piotrek - 05-04-2009, 13:20 Temat postu:
- skończyłem oglądać Akikan!
że też traciłem czas na coś tak idiotycznego. Grafika kuleje (kwadratowe twarze, kiepska animacja, momentami bardzo kiepska), muzyka bardzo średnia.
Co to w ogóle było? Pokemon? Power Rangers? a może miks różnego syfu? jak Melon zaczynała krzyczeć te swoje "Melo- Melo-" to miałem mdłości, zrodził się we mnie Buduko-wstręt (nazwa nie pasuje, ale to ostrzejsze niż Fuukowstręt). Bohaterowie zupełnie idiotyczni, od Kakeru z jego tekstami i zachowaniem po Misaki. Ostatniego epa lepiej nie komentować, zupełny bezsens, jak z brazylijskiego serialu. Pozytywne strony? chyba brak ale za to, iż "dałem radę to obejrzeć" Ocena 2/10.
Midori no Hibi 01-13 - całkiem przyjemna, lekka komedia ale niestety niczym się nie wyróżniająca z tłumu. Miałem dziwne wrażenia po zakończeniu, jednak ujdzie. Grafika i muzyka nic specjalnego, jednak nie raziło ani w oczy ani w uszy. 7/10 Asthariel - 05-04-2009, 13:40 Temat postu:
A ja wreszcie zacząłem Gundam 00, pierwsze 2 epy.
Fabuły bardzo mało, dużo efektownej rozwałki, poznajemy 4 głównych bohaterów, a w uszy od razu mi się rzucają fajni seyiuu. kokodin - 06-04-2009, 02:10 Temat postu: Urusei Yatsura do ep78. Nareszcie nowa czołówka.
Zaczynam zauważać wyraźne analogie do późniejszych produkcji tego zespołu. Po pierwsze Mendo wygląda i zachowuje się dokładnie jak ten tenisista z Ikkoku. Poza tym główna para wygląda podobnie. Podobne są też złośliwości. A samo Ikkoku do czasu do czau da się rozpoznać na półce z książkami lub w trakcie czytania. Druga grupka podobieństw to skręcanie w stronę gender bender typu samotny ojciec i "syn" w rzeczywistości córka chowana na prawdziwego mężczyznę. Codzienne walki z ojcem , zabójcza kuchnia przyszłej żony itp. Skąd my to znamy? poza tym pojawiła się broń zmieniająca płeć. I różne inne smaczki. Poza tym każdy odcinek pokazuje raczej oddzielną historię których jedyną kolejność wyznaczają zapowiedzi. Wiem już dlaczego Ten chce być nazywany dobrym chłopcem.
Mimo swego wieku nie zieje stęchlizną. Niektóre nowe produkcje są bardziej schematyczne i nijakie. Waaagh! - 06-04-2009, 14:20 Temat postu: Full metal alchemist 2
Całkiem ciekawie. Nie zaczeli tego od początku, tylko od pewnego fragmentu. Wygląd postaci chyba nieco uprościli, przynajmniej wydaje mi się tak na podstawie wyglądu Mustanga. Humor jakiś tam jest, akcja zaczela się już w pierwszym odcinku. Trzeba będzie obaczyć dalej, bo nie jest źle. Piotrek - 06-04-2009, 14:29 Temat postu: Asura Cryin' ep01
początek serii - czyli nuda, aż do końcówki odcinka. Nie wiem co będzie dalej ale ciekawi mnie to nawet bardzo.
Do gustu przypadła mi zwłaszcza kreska i kolory, wygląda to ładnie, przyciąga wzrok. Animacja też trzyma poziom. Zapowiada się dosyć ciekawe anime akcji, tylko dziewczyn coś tam dużo (na szczęście ładnych ;) ) mam nadzieję, że jakiegoś miłosnego haremu dalej tam nie upchną.
Muzyka - w ucho wpadł mi i ending i opening, więc duży plus.
Będę oglądał dalej, może to być całkiem udana seria, manga/novelki chyba ciągle wychodzą, więc liczba epizodów bliżej nie znana.
P.S. Uczniowie mają tam chyba najfajniejsze mundurki szkolne, jakie widziałem w anime. Azariel - 06-04-2009, 14:42 Temat postu: Pandora Hearts - 01 - Łał, jak na razie najlepsza seria sezonu. Raz muzyka na bardzo wysokim poziomie(Op mi sie ni epodoba ale BGM owszem), dwa fabuła wygląda na interesującą, o i postacie nie są głupie nie zacowują się w bezsensowny sposób. Polecam każdemu.
FMA:Brotherhood - 01 - Na wstęp może być lecz wolał bym jakby nie robili tego fillera grafika bardzo ładna muzyka też, raczej będzie dobra jak i pierwsza seria.
Asura Cryin' - 01 - Tego nie oceniam poczekam jeszcze z 2 odcinki, może się rozkręcić ale też i może kompletnie pójść na dno, poczekam i zobaczę.
DB Kai - Lol grafika strasznie brzydka ale za to BGM genialne. Hehe trochę powrót do przeszłości jak dla mnie już dawno DB nie widziałem.
Edit.: poprawiłem DB Kai(pogrubiłem czcionkę). Daerian - 06-04-2009, 17:02 Temat postu:
Skonczył się Viper's Creed. Co mogę powiedzieć o serii, która próbowała się podpiąć stylem postaci (a nawet projektem graficnzym głównego bohatera!) pod GitS: SAC i sromotnie poległa? Niewiele.
"Zmartwychwstanie" głównego idealisty serii... to co przechodzi w Gundamie, nie nadaje się do działającej na skraju cyberpunku serii! Tak, wiem, on nie zginął. Oni go tylko po postrzale z karabinu snajperskiego, z 50 metrów, wynieśli (zapewne przez przewody wentylacyjne, bo tak przedtem weszli na ów chroniony teren), dowieźli do pozbawionego uprawnień lekarza, który uratował mu życie w nielegalnym gabinecie u siebie w domu
Gundam 00 wydaje się przy tym realistyczny...
Także tempo akcji woła o pomstę do nieba... 2/3 dwunastoodcinkowej serii przeznaczone na wprowadzenie i przedstawienie postaci?
Z których potem trzy na pięć ginie podczas głównej części fabularnej?
Będę miał sobie na czym poużywać, wzdech. A liczyłem na może nie wybitną, ale fajną serię ;/ piterkow - 06-04-2009, 19:43 Temat postu: Slup-up Party 01 - nie powaliło mnie, ale może z nudów obejrzę kilka epów
FMA:Brotherhood 01 - hmmm... grafika wg. mnie trochę fajniejsza (ale dawno nie oglądałem, więc mogę się mylić), opening nie dorównuje tym z poprzedniej serii, ending jeszcze gorzej, ale akcja na początek to może dobry pomysł, mam tylko nadzieję, że trochę teraz spowolnią tempo.
Higurashi Na Kuro Ni Rei 01 - może tylko mały komentarz... przypomniał mi się fragment z filmiku o Shimajiro, który instruował jak korzystać z toalety, a dokładniej tekst "I ty możesz zostać Majtkomanem (pantsu-man)... do odcinka dobrze to pasuje
Higurashi Na Kuro Ni Rei 02 - tu już normalna historia i jak to w Higurashi bywa, na wysokim poziomie, chociaż wg. mnie niestety ze zbyt małą ilością dziwności xDDDD
i na koniec Dragon Ball Kei 01 - opening i ending świetne, a odcinek niestety pozostał w starej oprawie graficznej...
[edit]
Pandora Hearts 01 - odcinek mi się podoba, seria ma potencjał, więc mam nadzieję, że go nie zmarnują. Anonymous - 07-04-2009, 00:11 Temat postu:
Obejrzałem dziś sobie pierwszy odcinek Queen's Blade. Seria gorsza niż się zapowiadało, choć taki stopień kretynizmu sprawia, że ogląda się ją nawet wesoło. Głównymi bohaterami są piersi bohaterek, skaczące i wypełniające większość ekranu. Niektóre bohaterek potrafią dodatkowo z sutków strzelać kwasem (który, co ciekawe, topi metal i ubranie ale skórze nic nie robi). Mamy też zbroje erogenne, yuricest i inne wątpliwe atrakcje, z wielką eksplozją biustu w finale. Ogląda się to generalnie jak dobrą parodię, problem polega jednak na tym, że to nie jest parodia. No nic, będzie co recenzować. Dembol - 07-04-2009, 12:47 Temat postu:
Azariel napisał/a:
Lol grafika strasznie brzydka
piterkow napisał/a:
a odcinek niestety pozostał w starej oprawie graficznej...
A przepraszam czego się spodziewaliście? To zwykły remaster. Nie narysują przecież serii od nowa. Mnie się podobało. Może z tego względu, że ostatnio oglądałem w ripach z RTL7 w koszmarnej jakości. Zawarto jakieś 1,5 odcinka z oryginalnej serii + na początku ujęcia z któregoś filmu (?). Świetne tempo. M. in. z powodu ślamazarności zarzuciłem plany powtórnego obejrzenia oryginału. Shizuku - 07-04-2009, 13:37 Temat postu: Requiem of the phantom odc. 1
No na początku nie za bardzo mi ta seria podpasowała, nie liczyłam na zbyt wiele względem niej. Wkurzyłam się, bo perfidnie naściągali z Darker than Black, a moja irytacja osiągneła szczyt, g
dy jeden z najlepszych skrytobójców nie mógł trafić do postaci z odległości pół metra, dodatkowo, gdy ofiara miała praktycznie żaden zakres ruchu.
No, ale dobra przemilczmy to, nie czepiajmy się. Reszta całkiem mi pasuje, Ein mi się spodobała, bałam się, że będzie następną kukiełką bez emocji i uczuć, ale widać, że w środku to to myśli. Zwei jak narazie jest mi obojętny zobaczymy co będzie z nim dalej. Nanami - 07-04-2009, 13:43 Temat postu:
O łiiii. 07-Ghost 01 raw też ja dla mnie zapowiada się całkiem bardzo obiecująco! Plasuje się póki co tuż za Pandora Hearts z tegosezonowych nowości u mnie. Przede wszystkim: bizony. Masa bizonów. Już nie wspominając o głównym zuym bizonie (ten zuy z białymi włosami i fiołkowymi oczętami) i całej gwardii przybocznej. I główny bohater póki co wpasowuje się w młody-gniewny-utalentowany-małomówny. Ot, taki Shinn (GSDestiny), ale ma spora szanse wyjść na ciekawego bohatera. No i strasznie mi przypomina Suzaku (choć tego za plus uznać nie można) z wyglądu i ciut z charakteru, już nie wspominając o wplecionym wątku przyjaźni z blondaskiem podobnym do Gino XD Przerażaja mnie tylko ciut loli dziewczynki wygladajace jak zakonnice (w japońskim mniemaniu)... Ale seria naprawde ma potencjał. I widać, ze budżet ciut wiekszy niż w PH, a muzyka... MRU. Melmothia - 07-04-2009, 13:49 Temat postu: Sengoku Basara 1
Easnadh napisał/a:
Potem mamy jakiegoś takiego ludzika czerwonego. Pierwsza myśl: jasny szlag, "Koutetsu Sangokushi". Na szczęście nie. Bo chociaż całe anime będzie polegać na jakichś walkach, to wydaje mi się, że będzie jednakowoż mniej bzdurne. Zresztą same walki całkiem fajne mi się wydały. I tyle różnych bizonów... Chociaż przez te kolorki ubranek przypominają trochę Power Rangers ^^' Ale niektóre ubranka są fajne, kuse takie... xD
Też w pierwszej chwili przyszło mi na myśl Koutetu Sangokushi. Ale...
Nigdy w życiu bym nie pomyślała, że kiedykolwiek natrafię na coś jeszcze głupszego od Koutetsu. Bo to jest od niego bardziej bzdurne, oj jest. Tyle tylko, że bzdurne jest w sposób całkowicie zamierzony, więc jest też sympatyczne, w przeciwieństwie do Koutetsu. Nieporównywalnie bardziej sympatyczne. Bohaterów można od razu polubić, bo mimo swojego zachowania i ubiorów podejmują całkiem sensowne działania (w każdym razie jeszcze nie zdążyli wysłać naprzeciw siebie wojsk ułożonych we wtyczkę i gniazdko).
Po pierwsze to jest straszliwie wyolbrzymione (wszystko: postaci, ich siła, broń, zachowanie, ubranie). Idiotyczne do granic możliwości, ale śmieszne… Rajusicku… pod koniec nie miałam już siły się śmiać i rozbolała mnie głowa – jak to niemiłosiernie i bez żadnego ukrywania, bez najmniejszej dozy subtelności wykorzystuje wszystkie schematy, motywy, rozdmuchując je do niebotycznych rozmiarów i robiąc z nich najgłupszą mieszankę w tego typu anime, jaką kiedykolwiek widziałam…
Mamy też oczywiście mistrza (nie, nie Mistrza... chyba; ten przynajmniej nie powiewa, a zamiast sceny czesania mamy scenę bicia po mordzie, tak z sympatii) i podwładnego: „Oyakata-sama! Oyakaaataaa-samaaaa! OYAKATA-SAMA! OYAAAAKAAATAAAA-SAAAMAAA!!!” Kompletnego idiotę, któremu serce rozpalił/dusze obudził/cholera wie, co jeszcze inny idiota (ale z głosem Kazuyi Nakaia, więc wybaczam) z sierpem na głowie (chciałabym zobaczyć, jak on się przeciska w tłumie; albo dlaczego pędząc na koniu nie zahacza o gałęzie drzew). Mamy też osobnika, który nie dość, że ma głos Romi Paku, to jeszcze wygląda jak nieco upgradeowana białogłowa… Albo transwestyta, jak kto woli. Oraz szuwar… znaczy pana, który wygląda, jakby przygotowywał się do akcji wywiadowczej nad stawem otoczonym bambusami. On naprawdę wygląda jak wielki humanoidalny trawiasty pokemon. W sumie… tam prawie wszyscy wyglądają jak pokemony albo jakieś rangersy. Albo miniaturowe Gundamy.
Pan od Takehito Koyasu (Sasuke Sarutobi) oraz ten drugi z obozu Masamune (Kojuurou Katakura) są tak spokojni i zrównoważeni, że aż tu nie pasują. Do tego Sasuke kojarzy mi się z Susumu Yamazakim, może przez podobną rolę. Już go lubię XD aliaren - 07-04-2009, 15:36 Temat postu: Phantom 01
Nie powiem, nawet mi się spodobało... Poza skojarzeniami z Noir, Darker than Black i jednym z utworów w tle, który dziwnie przypominał mi pewien motyw z Matrixa. No i nie rozumiem, po co w tytule dwa razy 'Phantom'... Tak wiem, czepiam się.
Ogólnie jak dla mnie jeden z lepszych openingów tego sezonu, bardzo klimatyczny i zupełnie inny od zwykłej popowej mizerii. Ein zapowiada się na coś więcej niż posłuszną marionetkę o pustych oczach i to mnie cieszy, na temat Zweia nie mam chwilowo zdania [chociaż kwiknęłam, widząc go w różowym cadillacu(?), a potem bez koszuli].
Z tarć na linii bezimienny pan od prania mózgu - nadzorująca go bezimienna [a jakże] pani też może wyjść coś ciekawego.
Shizuku napisał/a:
Requiem of the phantom odc. 1
No na początku nie za bardzo mi ta seria podpasowała, nie liczyłam na zbyt wiele względem niej. Wkurzyłam się, bo perfidnie naściągali z Darker than Black, a moja irytacja osiągneła szczyt,
kiedy Zwei strzelał do dwóch strażników przy bramie, pociągnął za spust dwa razy, w ogóle nie ruszając ręką, a przecież strażnicy stali w pewnej odległości obok siebie. Żeby faktycznie trafić obu, musiałby chociaż poruszyć nadgarstkiem... >_<
viesiu - 07-04-2009, 16:20 Temat postu: Basquash! 01
Po pierwszym odcinku jestem zwyczajnie pod wrażeniem... O.o Zacznę może od strony technicznej, bo tutaj wystarczy jedno słowo - doskonałe. Kreska, animacja, tła, detale, wszystko wygląda doskonale (a może raczej świetnie podchodzi pod moje gusta). I choć zazwyczaj nie przepadam za elementami 3D, mechy wykonane są świetnie z ogromną dbałością o detale, poruszają się płynnie i ładnie wpasowane są w dwuwymiarową reszte.
Tyle o technikaliach. Co do fabuły, trudno wypowiadać się po pierwszym odcinku, ale choć panuje tutaj dość przerysowany klimat (w którym już się zakochałem - to tak swoją drogą :p), to mimo wszystko widać, że stoi za tym coś więcej (choć mogę się mylić i później zostanie to spłycone - jak mówiłem, ciężko wypowiadać się po zaledwie jednym odcinku).
Podsumowując, jestem pod bardzo, ale to bardzo pozytywnym wrażeniem i już nie mogę doczekać się kolejnych odcinków ^^ moshi_moshi - 07-04-2009, 17:59 Temat postu:
Mam szczęście do dziwadeł w tym sezonie.
Charady no Joke na Mainichi - seria, która ma lecieć przez okrągły rok, od 1 kwietnia zaczynając, na razie wyszło pięć odcinków, każdy liczy niewiele ponad trzy minuty. Opowiada o absolwentce Uniwersytetu w Kioto, która czyta swoim maskotkom (paskudna świnka i jeszcze paskudniejszy królik) dowcipy z różnych stron świata. Podobno twórcami poszczególnych odcinków faktycznie są studenci z wydziału projektowania tegoż uniwersytetu. Na razie jest w miarę ciekawie graficznie (ale bez rewelacji) i mało śmiesznie.
Slap Up Party -Arad Senki - hmmm, początek dosyć dramatyczny, ale potem wręcz głupawo. Bohater podróżuje po świecie, próbując zdjąć z siebie klątwę i pozbyć się swojego "demonicznego ramienia". Po pierwszym odcinku trudno coś powiedzieć, jaki taki potencjał ma, ale paluchy maczało w tym Gonzo, więc już się boję... Grafika taka sobie, ale do zachwytów daleko, trochę przypomina mi Króla Szamanów
Examurai Sengoku - wielkie WTF, do tej pory nie za bardzo wiem o co chodzi... Samuraje (strasznie zakazane gęby mają), którzy bez przerwy kojarzyli mi się z wyglądu z postaciami z innych serii, połączenie epoki Edo ze współczesnością i generalnie wielki bajzel. Podobno to o członkach jakiejś japońskiej grupy muzycznej, poczekamy zobaczymy. Yakow - 07-04-2009, 19:13 Temat postu: Gunslinger Girl - muszę powiedzieć, że pożyczyłem od kumpla bez zastanowienia z myślą, że będzie to anime o małych dziewczynkach z wielkimi pistoletami, które bez żadnych problemów będą siekać hordy wrogów. Od tak, żeby się odstresować i nie poruszać żadnych głębszych tematów na parę dni przed najważniejszymi sprawdzianami w szkole. Trochę się pomyliłem.
Muszę powiedzieć, że było to pierwsze anime, a w sumie w ogóle pierwszy film, przy którym zacząłem... myśleć. Nawet nie wiem jak to poprawnie określić, jeszcze nigdy nie zostałem zmuszony do tak strasznych zachowań. Zarówno Piła (wszystkie części) ani filmy polskie takie jak Katyń czy najnowszy Popiełuszko (który IMO jest niezłym chłamem) nie potrafiły zmusić mnie do żadnych, aż tak głębokich jak w tym przypadku, refleksji. Tak, więc jeśli znacie jakiegoś bezuczuciowego bydlaka (jak gość piszący tego posta) podsuncie mu to anime, a może i też do niego trafi. Nie wiem co w tym jest, ale jeszcze nic mnie tak nie poruszyło - może to widok małej dziewczynki z uśmiechem na ustach strzelającej z karabinu maszynowego?
Chociaż z drugiej strony może to być również wina wiosny i paru innych czynników. W każdym razie to anime było co najmniej katalizatorem. Brrr... już nigdy nie wezmę do ręki niczego bez zapoznania się z recenzją, za duży szok można przeżyć. Hisus - 08-04-2009, 13:58 Temat postu:
Jako że jestem chora, postanowiłam trochę odświeżyć swoje zakurzone oglądanie anime. XD Stanęło na nowych seriach.
Basquash! odc. 1 - absolutny odlot! Już po opisie wiedziałam, że mi się spodoba, także plakat-promo był zachęcający. Tak, lubię te klimaty. Roboty grający w koszykówkę, naprawdę, nic więcej do szczęścia mi nie potrzeba. XD I mówię to totalnie bez ironii.
Muzyka fajna, grafika wymiatająca, animacja świetna, postacie sympatyczne jak na razie (i uroczy gadający zwierzaczek, Spanky. Pożerający małe futrzane słodkie kuleczki).
Jedyne co mi przeszkadzało to raczej bardziej niż mniej wyeksponowane piersi jednej z bohaterek, ale nie można mieć wszystkiego...
Będę oglądać. ^___^
Pandora hearts odc. 1 - w sumie nie jestem pewna oceny, jako że pierwszy odcinek niewiele zdradza. Mamy jakiegoś ducha-nieducha, mamy dość niepokornego panicza i jego sługę... Nie znam pierwowzoru, więc nie wiem czego oczekiwać. Ogólnie niby okej, ale bez rewelacji.
Phantom odc.1 - jestem zakochana w openingu. *___* Kokia. <3 Klimat pierwszego odcinka był fajny, i poza kilkoma niedorzecznościami oglądało się nieźle.
Sengoku Basara odc. 1 - obejrzane ze względu na walory estetyczne. XD Bish bisha na bishu bishem poganiał... i to by było na tyle.
Tears to tiara odc.1 - nuda.
Przede mną Valkyria chronicles, Shangri-la i Slap-up Party. demiCanadian - 08-04-2009, 14:41 Temat postu: Shangri-La ep.1
W postapokaliptycznym (?) świecie dziewczęta w wieku 5-13, w szkolnych mundurkach, za pomocą bumerangów i pluszaków trzęsą światową gospodarką. Ta niezwykła umiejętność posadziła je na stanowiskach głów państw.
Sytuacji nie ratuje nawet transsex z nanopejczem. vries - 08-04-2009, 16:19 Temat postu: Shangri-La ep1 - Mogę powiedzieć tylko jedno: DAMN YOU, GONZO!
Guin Saga ep1 raw - jak an razie stereotypowo i średnio. Mamy bizona, który spada z wierzy. Bizonowate książątka. I jednego wielkiego tygrysoludzia, który potrafi skopać tyłki małej armii. Oczywiście mamy też masę trupów i jakieś duchy. Ale historia nie zdążyła się rozkręcić, wiec czekam. Easnadh - 08-04-2009, 21:24 Temat postu: Tears to Tiara 1
Ratunku! Gwałcą! Gwałcą! Zgwałcili mi mitologię celtycką! I won't forgive you!
To faktycznie jest na podstawie eroge. Widać było w openingu. Liczba kawaii panienek jest większa niż liczba bizonów. <wzdech> Sam opening zresztą był tak przeciętny, że w tej chwili za cholerę nie mogę sobie go przypomnieć.
Wyspa Erin, ta? Królestwo Albionu, ta? Plemię Gael, ta? Riannon potomkinią Pwylla, ta? Siostrą Artura, ta?
Nie no, super, nie ma to jak sięgnąć po encyklopedię mitologii celtyckiej, wziąć garść imion i nazw, i chlup!, wrzucić do gry/anime na chybił trafił.
Pomijając już to, że anime wydaje mi się strasznie lewe, a Riannon ma czapeczkę jak Luluś w wersji Imperator (tylko oczka brak), to już te czyste żywe kpiny z mitologii wkurzyły mnie całkowicie. Polowanie na dzika. Kocioł Odrodzenia. Artur idota. Riannon debilka. Arawn został demonem, biedaczek. Spojrzałam na listę pozostałych postaci i będzie jeszcze gorzej. Morgan, moja najukochańsza postać z cyklu arturiańskiego po tym, jak przeczytałam i obejrzałam "Mgły Avalonu", lata prawie goła. Jakiegoś biednego staruszka nazwali Ogam, brawo, nie ma to jak nazywać się tak samo jak alfabet. Z Llyra zrobili kobietę, tfu!, bardzo kawaii & clumsy dziewuszkę. Ale patrząc na opis przynajmniej zachowali powiązanie z morzem. Ciekawe, czy mieli na uwadze to, że morze u Wyspiarzy było kojarzone z siłami zła? Z Epony zrobili obojnaka, cudovnie wręcz. Poza tym widzę jeszcze Lydię, Gajusza i Oktawię, przynajmniej są z Imperium, to się zgadza. No i Taliesin jest bardem, wygląda też całkiem znośnie, no i mam przeczucie, że jest zuy xD
Ogólnie: Grrrr. Ale postaram się oglądać, chcę wiedzieć, co jeszcze uda się twórcom zbezcześcić i spartolić.
Pandora Hearts 1
Wyobiecane dla Nanami. Jak w TtT była zabawa z mitologią, tak tu jest zabawa z "Alicją w Krainie Czarów", wydaje mi się. Ale zapowiada się przynajmniej o wiele lepiej niż TtT.
Budżecik mają nie za duży, to widać. Ale starają się, jak mogą.
Główny bohater jest ciut głupawy jak na razie. Ciel, który był od niego młodszy o jakieś 2-3 lata był dojrzalszy. Porównanie do Kuroszka jakoś tak samo mi się nasuwa, jako że potem ma być też niby jakiś kontrakt czy coś. Ale za to Gilbert jest uroczy! Idealny do znęcania się i w ogóle sympatyczny, i boi się kotów! Jaka szkoda, że zrobili z niego to, co zrobili. I będzie emo, angst i mhok.
Jedna rzecz w anime mnie przeraziła. Co ta dziewczynka robiła z tym biednym kotem?! Najpierw przez czas dłuższy trzymała go pod pachy (tak się kotów nie trzyma!) i kotek sobie wisiał, potem trzymała go za ogon (albo tylne łapki) i kotek sobie wisiał, a potem nim telepała -___- Ale kiciuś śliczny ^^
W każdym bądź razie anime nieźle się zapowiada, więc kolejne do oglądania :) viesiu - 08-04-2009, 22:20 Temat postu: Sengoku Basara 01
Jakimś cudem spodobało mi się to... Może dlatego, że bohaterowie są kretynami, a może dlatego, że koleś walczy sześcioma mieczami jednocześnie i jeździ na koniu ustylizowanym na motocykl z założonymi rękoma... XD aliaren - 08-04-2009, 23:59 Temat postu: Tears to Tiara 01
Taa, jak ktoś zna i lubi mitologię celtycką, a zamierza to oglądać, niech lepiej zacznie zapominać to, co wie na czas seansu...
Easnadh napisał/a:
Wyspa Erin, ta? Królestwo Albionu, ta? Plemię Gael, ta? Riannon potomkinią Pwylla, ta? Siostrą Artura, ta?
Nie no, super, nie ma to jak sięgnąć po encyklopedię mitologii celtyckiej, wziąć garść imion i nazw, i chlup!, wrzucić do gry/anime na chybił trafił.
Podpisuję się po tym narzekaniem obiema łapkami. Japończycy i europejskie mitologie... Wydaje mi się, czy Rhiannon była żoną Pwylla, a nie jego potomkinią? *wzdych*
Easnadh napisał/a:
Morgan, moja najukochańsza postać z cyklu arturiańskiego po tym, jak przeczytałam i obejrzałam "Mgły Avalonu", lata prawie goła.
A teraz już poważnie zastanawiam się, czy nie darować sobie dalszego oglądania. Z całej książki też najbardziej lubiłam Morgan... Ciekawe, co weźmie górę, moja sympatia do mitologii celtyckiej czy skłonność do masochizmu ;)
Poza tym grafika jak dla mnie typowa dla anime bazowanych na grze, no i fakt, za dużo wielkookich dziewczynek, za mało porządnych biszów dla równowagi. A biorąc pod uwagę opening, mogli sobie darować dhramatyczny cliff-hanger z udziałem pana z rozdwojonymi brwiami. Początek następnego odcinka raczej nikogo nie zaskoczy.
Co do Artura, to zajrzałam na Wikipedię i kwiknęłam:
Cytat:
Arthur (アルサル ,Arusaru?)
Voiced by: Makoto Ishii
Riannon's brother. He's good at sewing.
Z nowości zostało mi Asura Cryin' i Valkyria Chronicles... *wraca do oglądania* Lena100 - 09-04-2009, 01:09 Temat postu:
Skończyłam Tales of the Abyss. Przemęczyłam całe 26 odcinków. Wow! Dziękuje za oklaski. Pomijając różne dziwne kwiatki, typu bohaterowie pacyfistycznie nastawieni do świata, którzy płaczą po każdym wrogu, którego zarżną i zabicie jedynej postaci,
Luck żyje czy nie? To na końcu to był jego duch? Czy to był Ash (bo tak ruszał rączką w tej kulce, niby trup, a jednak...)? Połączyli się w jedno? (bo ten twór końcowy nie miał ani tlenionych, ani przyciemnianych końcówek).
O CO CHODZI?! Pozwolę sobie zacytować piosenkę Fisza i Emade (tak, mam fazę na hip hop, na szczęście w lirycznym wydaniu) : "Czy to ja nic nie rozumiem, czy oni zwariowali?"
Oprócz tego.
Sengoku Basara 01
Wierzę w moc swojego intelektu! Jezu, jak ja chcę wierzyć! Ładna grafika. Odchyły, zarówno w środkach transportu, broni jak i w mózgach bohaterów poważne. Na końcu wiedziałam tylko, że czerwony bije się z niebieskim, a najlepszym sposobem na wyrażenie szacunku jest dać szanowanemu po mordzie.
Tears to Tiara 01
Biedna mitologia, pyci, pyci. Nie martw się, w Matantei Loki Ragnarok, Loki był loli chłoptasiem.
Basquash! 01
Ale fajne! Pewnie pojutrze mi się znudzi. Ale fajna grafika jest i stylistyka. Tylko fanserwisu trochę w tym siedzi i nieco mnie to mierzwi. Lena100 - 09-04-2009, 14:06 Temat postu:
Właśnie obejrzałam sobie Clannad: Tomoyo Chapter. I cóż by tu powiedzieć... Ten jeden odcinek jest więcej wart niż dwie serie Clannada z Nagisą w roli głównej razem wzięte. O wiele poważniejszy, z bardziej dojrzałym, realistycznymi postaciami. Zarówno Tomoya jak i Tomoyo w nieco innej, bardziej naturalnej konwencji sprawdzają się świetnie. I tutaj ciekawostka. O ile w AS brak jakichś dowodów czułości Tomoyi i Nagisy doprowadzał do szału, tak tutaj ślicznie udało się to wyważyć. Nie ma ani jednego pocałunku, ani gigantycznej pudrowanej przemowy o uczuciach. Jest parę zdań, które mają uzasadnić dość ciężki wybór i kilka gestów bezradności. A wszystko wyszło tak naturalnie, że pomiędzy tą dwójką naprawdę czuje się chemię. Jest też coś o wyrównywaniu szans, presji społecznej z domieszką cichego lukru. Ostatnia scena w śniegu... majstersztyk. Jestem pod wrażeniem. Szkoda, że takie krótkie. Szkoda że Nagisa w ogóle się urodziła. vries - 09-04-2009, 15:47 Temat postu: Guin Saga ep1 - tia, elementy rozwałki są jak najbardziej w porządku (nie licząc żołnierza, który wyważył wrota mieczem). Guin robi siekę. Wbija ludzi w ziemię, wbija w drzewa (rzuca drzewami) i ogólnie jest strasznym przypadkiem. Dostajemy tradycyjną historyjkę o utracie pamięci. Stare, ale się sprawdza. Grafika jest ładna, ale stroje są trochę zbyt dziwne. Książątka wyglądają paskudnie. Ogólnie zapowiada się najlepsza (co najmniej) od czasu Claymore seria fantasy.
Ristorante Paradiso 1 i 2
- Proszę dwa kilo bizoniny.
- Ależ uprzejmie panią proszę.
- Co to ma być? Ta bizonina jest stara!
- Stara, ale jara, proszę panią.
(i w sumie tyle można powiedzieć o RP. Fabularnie nie najgorzej. Resztę dopowiedziała Amarth.) Eire - 09-04-2009, 16:35 Temat postu:
W zalewie nowości odgrzebałam Dziennik Anny Frank. Nie ma fajerwerków, po prostu kawał solidnej ekranizacji, którą powinni puszczać w szkołach. Lena100 - 09-04-2009, 23:40 Temat postu: 07-Ghost odc. 1
Do wszystkich nieoświeconych. Oto nadeszło upragnione olśnienie. Oto seria zawierająca wszystkie ukochane przez waz elementy: Po pierwsze - bizony! Po drugie - dużo bizonów! Po trzecie - tylko bizony!
Kiedy w końcu kochani twórcy anime nauczą się, że od całego niepociumanego stada lepszy jeden, za to ciekawy od strony osobowości? Takiej galerii nie widziałam od dawien dawna i powiem szczerze, że mnie to zwyczajnie wkurza. Chciałam serię z dającym się lubić głównym bohaterem, w miarę znośną fabułą, ładną grafiką, ciekawym pomysłem, z domieszką akcji. Co dostałam? Absurd! Masę absurdu. Oto (elitarna, oczywiście) akademia, w której, w ramach jakiegoś kopniętego egzaminu, wrzuca się uczniów (a zwłaszcza tych z szanowanych rodzin) do zamkniętej klatki wraz z chorym psychicznie skazańcem, który pił dużo mleka, bo jest bardzo wielki. Żadnego prawa raczej tu nie ma, bo kiedy jeden z uczniów przypuszcza atak na jakiegoś-tam generała to nikt się nie interesuje jego motywacją, ani nie pyta o prawa człowieka, tylko (a jakże!) wrzuca się go do celi z wyrokiem śmierci, zakuwając uprzednio w efektowne kajdany. I pamiętajcie, że nieważne z jakiego balkonu skaczecie, na dole zawsze stoi sobie statek powietrzny najnowszej generacji. Chyba z kluczykiem w stacyjce.
Co więcej, jest to seria o facetach tworzących chyba jakąś dziwną sektę, ubranych w białe sutanny (?) z woalkami. Morg - 10-04-2009, 11:22 Temat postu: 07-Ghost 01 - po obejrzeniu tego odcinka pierwsze co zrobiłem, to zacząłem googlować i na szczęście moje obawy się nie potwierdziły - to jednak nie jest yaoi. A sprawdziłem, bo odcinek miał... khm... pewne dziwne momenty. Poza tym nie mam pojęcia co, jak i dlaczego, może dalej coś się wyjaśni...
Eden of the East 01 - goły bizon. Tak, goły całkowicie. -__- Na szczęście jeśli zamknąć na to oczy (przymknąć to jednak za mało), to odcinek ładnie zawiązał akcję, zobaczy się co będzie dalej, może będzie z tego dobra seria - na razie trudno niestety cokolwiek powiedzieć o bohaterach/fabule, oprócz tego, że żarty w wykonaniu Głównego Protagonisty były niesmaczne. Ysengrinn - 10-04-2009, 12:20 Temat postu: Sengoku Basara 01 - genialne! Biją się! Skaczą! Powiewają! Błyskają mieczami! Tego mi było trzeba! Byle nie przegięli z yaoieniem to będzie dobrze.
Yakow napisał/a:
Muszę powiedzieć, że było to pierwsze anime, a w sumie w ogóle pierwszy film, przy którym zacząłem... myśleć.
... Przy Gunslinger Girl... Wstydziłbyś się nawet odzywać. Nanami - 10-04-2009, 14:00 Temat postu:
Co do 07-Ghost to w anime pomineli dużo rzeczy z mangi (ewentualnie suberzy sie machneli i nie przetłumaczyli). Motywacją głównego bohatera interesują się, i owszem, ale Ayanami stwierdził, że dzieciak jest teraz niezdolny do powiedzenia niczego konstruktywnego, więc wrzuci go do loszku, by trochę skruszał i sam powiedział, że później osobiscie przyjdzie go przesłuchać. Więc tu wyroku śmierci nie było, raczej wieczna banicja w zaleznosci od tego, co by powiedział. Co do pojazdu latającego, to w mandze było jasno powiedziane, ze to Mikage go tam podstawił specjalnie. A kluczyka nie musiał mieć, jak widać - uruchamiany jest magią :3 Cóż, mi się ten absurd i bizonina podoba. A faceci a'la zakonnice... to ta trójka z konca odcinka również. I w mandze nie było spania w jednym łóżku, bu XD Anonymous - 10-04-2009, 16:03 Temat postu: Hanasakreu Seishounen 1 - jak na serię reverse harem, rzecz diabelnie oryginalna. Po pierwsze, duuużo yuri (przynajmniej w pierwszym odcinku). Po drugie, bohaterka, która autentycznie da się lubić, zupełnie inna od typowo shoujowatych dziumdź, pod pewnymi względami przypominająca nawet nieco Utenę. Dalej - zaskakująco normalne, jak na takie serie, relacje bohaterki z ojcem. Daję tej serii pewną szansę, choć znaczna ilość bizoniny (w tym ochroniarz bohaterki wyglądający i zachowujący się jak Suzaku) może odstraszać. Ciekawe, jak będzie z yuri w kolejnych epizodach.
Całkiem nieźle się sezon wiosenny zapowiada, nie powiem. Lena100 - 10-04-2009, 16:43 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Po drugie, bohaterka, która autentycznie da się lubić, zupełnie inna od typowo shoujowatych dziumdź
O dokładnie! Też luknęłam na ten pierwszy odcinek i to było dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem. Jedyne co mi nie przypadło do gustu to te retrospekcje, w których wypada o wiele gorzej. Ot, taki irytujący, stereotypowy dzieciak (i to jeszcze ratujący oczka biednego bisha przed opętaniem przez smutek). W każdym razie to miła odmiana, zwłaszcza po krótkiej sesji z taką durną Kahoko z La Cordy. Podoba mi się jeszcze jedna rzecz. Mimo, że ci wszyscy uroczy panowie spadają z nieba, to główna bohaterka nie jest w tym wszystkim taka bezwolna. Sama podejmuje "wyzwanie" i może w każdej chwili odesłać ich do domu. Miejmy nadzieję, że w następnych odcinkach się nie rozklei, bo byłaby to duża strata. Zobaczę jeszcze parę odcinków, może mnie wciągnie i przyjemnie odmóżdży. Piotrek - 10-04-2009, 17:01 Temat postu: K-ON ep02
mnóstwo aż przesadne kawaii, na każdym rogu kawaii :P
Za to odcinek nudny jak diabli, znowu Mio wyglądała najlepiej z całej czwórki. Zapowiada się, iż dopiero teraz ruszy właściwa akcja. No cóż czekam...
Fate/Stay Night ep01-24 obejrzałem sobie to anime jeszcze raz
nie spodziewałem się, iż tak dobrze zapamiętam to anime po pierwszym obejrzeniu ale niestety - mogłem bez problemu powiedzieć co będzie w kolejnych odcinkach jednak nie przeszkadzało to nijak w oglądaniu - znowu mordercze myśli w kierunku Shirou i Sakury, znowu fascynacja walkami, znowu mi się podobało na 10 - anime z czołówki.
Natsu no Arashi! ep02
pierwszy ep jakoś przetrwałem tego już nie - zanudziło mnie na śmierć i wywaliłem a anime trafiło tam gdzie powinno - dropped Easnadh - 10-04-2009, 18:45 Temat postu: Hanasakreu Seishounen 1
Obejrzałam w końcu odcinek z napisami. To, co przyciągnęło Grisza, mnie odepchnęło. "Yuri", to raz. Główna bohaterka, to dwa. Może i jest trochę inna od zazwyczaj przedstawianych w shoujo bohaterek, ale jest przede wszystkim Specjalna już od początku odcinka, to coś płci męskiej już w aucie mówi jej, że będzie odstawać. To, że przypomina trochę Utenę, najbardziej mnie odpycha - nie znoszę tego anime. Poza tym te jej zachwyty nad panterą śnieżną płci męskiej. Że go kocha. I że żaden mężczyzna nie może się z nim równać. Ugh... -.-' A na dodatek brzydkie to wszystko jak nieszczęście. Zwłaszcza, ekhem, bizony.
Jedyne co było ładne, to opening. Piosenka, bo animacja już nie.
07-Ghost 1
Takie to jakieś yaojowate. I - tutaj parę osób może się zdziwić - nie do końca mi się podoba. Kreska nieszczególna, zwłaszcza nienaturalnie barwne oczy postaci wypadają sztucznie. Główny bohater wyglądał w retrospekcjach jak Chibitalia. Złoczyńca, z którym uczniowie mieli walczyć, wyglądał i mówił jak bohater hentajca. Ogólnie fabuła wydaje się... zadziwiająco nieoryginalna:
chłopak uczy się jak być żołnierzem w kraju ludzi, którzy zamordowali mu rodzinę i w ogóle. W końcu się o tym dowiaduje i postanawia walczyć. Jego najlepszy przyjaciel zostaje jednak w szkole. <wzdech>
Powtórka z Code Geass?
I nawet Hayami Shou tego nie ratuje.
Ristorante Paradiso 1-2
Wreszcie, wreszcie coś naprawdę interesującego! Anime jest... "urocze" to złe słowo, ale nie mogę wymyślić w tej chwili niczego innego. Urocze, interesujące i... inne. Inne, bo mamy wreszcie wątek romantyczny, który wygląda normalnie. Realistycznie. I, ach, Claudio. Dobry wybór, Nicoletto, dobry. Bardzo przystojny starszy mężczyzna, miły, uroczy, spokojny, zachowujący się jak dżentelmen, a ten jego uśmiech - taki ciepły i, jak to powiedział Evilek, magnetyczny.
A najzabawniejszy był moment,
kiedy Nicoletta zaprosiła Claudio do swojego mieszkania. On siedzi, ona stoi przy oknie, piszę żartem do Evilka, że na jej miejscu już bym się na niego rzuciła... i w tym momencie ona to robi! ^^' Z guzikami jednakowoż szło jej ciut opornie. Ale poza, jaką przybrał Claudio, była mistrzostwem. A potem wejście wyrodnej, zazdrosnej mamusi. Musiałaś, musiałaś akurat przyleźć?!
Co prawda ci Włosi zachowują się trochę za spokojnie jak na Włochów, ale cóż...
Eden of the East 1
Kolejne, po "Ristorante", interesujące anime w tym sezonie. Nagi chłopak (z maziajami w strategicznym miejscu). Ni z tego, ni z owego. Dziewczyna, będąca na wycieczce i popełniająca gafę, która w konsekwencji mogła okazać się dużym błędem. I niewiadoma. Nagość, broń, komórka. Zestaw małego terrorysty w szafie. Atashi-no ouji-sama? A przede wszystkim - angielski! Normalny angielski w anime! Twórcy zatrudnili native speakerów! Brawo, brawo!
I pomimo tych różnych dziwnych rzeczy, wszystko wypada bardzo naturalnie. Nawet dziwaczne trochę zachowanie Akiry. Jest strasznie sympatyczny. No i... jego Johnny xD Główna bohaterka też jest całkiem miła. I bardzo spodobał mi się opening.
K-ON! 2
Okej, od tego anime trzeba jednak wymagać jeszcze mniej niż na początku zakładałam. Odcinek był o niczym. Kawaii niczym. Ale kawaii mi niestety do szczęścia nie wystarczy. Całe anime opiera się na banalnych rozmówkach, kawaii minkach, jedzeniu ciasteczek, głupocie Yui (początek odcinka dobitnie na to wskazuje. Jako dzieciak ona zachowywała się, jakby miała autyzm, w najlepszym wypadku. A w najgorszym - jakby brakowało jej we łbie 3/4 mózgu), nieśmiałości Mio, żywiołowości Ritsu i nieznajomości normalnego życia Mugi-chan. A ta nieśmiałość Mio - nie, nie róbcie mi tego... To do niej po prostu nie pasuje ;__; Jedynym dobrym momentem w tym odcinku, było przedstawienie kolejnych bohaterek grających na instrumentach - a konkretnie tylko kawałek z Mio. Uwielbiam dźwięk gitary basowej *^^*
A najbardziej zdziwiło mnie to, że Yui, kompletny laik, jeśli chodzi o grę na gitarze, uparła się na tę konkretną gitarę nawet nie próbując, jak jej się układa, pomimo tego, co sekundę wcześniej mówiła Mio. No i jej dziwna wizja na widok dwugryfowej gitary. Matko... -.-' moshi_moshi - 10-04-2009, 19:59 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Po pierwsze, duuużo yuri (przynajmniej w pierwszym odcinku).
Hmmm, czy Ty nieco nie przesadzasz? Panienka raz się zarumieniła i dostała całusa w policzek, i to ma być yuri?! W takim razie ja i trzy czwarte moich koleżanek jesteśmy lesbijkami, bo dajemy sobie całusa na przywitanie... Od razu widać, że panienka w dziczy chowana i w życiu psiapsiółki nie miała. Bohaterka może być, ale cały czas miałam wrażenie, że ta niezależność to taka trochę udawana jest i jak się odpowiedni bizon znajdzie, to mu będzie na ramieniu płakać. Nie jest źle, ale przewiduję emo, angst i dylematy moralne, jednym słowem będzie śmiesznie. (Już widzę te thagiczne przeszłości wypełzające z kątów)
PS Grisz, "yuri" od razu wypatrzyłeś, ale stado bizonów w openingu chyba ci umknęło. Poza tym ta panienka kilka minut później, była gotowa rzucić się temu "Suzaczkowi" na szyję, że o chińskim bizonie nie wspomnę (że też musi mieć tego samego seiyuu co Shuuei z Saiunkoku, no szlag) ;) Anonymous - 10-04-2009, 20:09 Temat postu:
Cytat:
Hmmm, czy Ty nieco nie przesadzasz? Panienka raz się zarumieniła i dostała całusa w policzek, i to ma być yuri?! W takim razie ja i trzy czwarte moich koleżanek jesteśmy lesbijkami, bo dajemy sobie całusa na przywitanie...
Rozumiem. Jednak czy ty bałaś się nawet podejść do koleżanek, rumieniłaś się, gdy miała się przedstawić i przywitać i gapiłaś cielęcym wzrokiem w oczy tychże, zachwycając się nimi? Nie sądzę.
Generalnie z tym yuri trochę zażartowałem, bo raz, obawiam się, że to jednorazowy żart na początku a rumieniąca się panna już nie pojawi się na ekranie. Po drugie, mi to generalnie przypominało nieco układ Utena/Wakaba, który był jednak czysto kumpelski, nawet jeśli zażyły.
Po prostu twórcy anime lubią bawić się fanserwisem, a póki nie sięga on okolic majtek i nie ogranicza się do strzelania ujęć ze stanikami w roli głównej na cały ekran przez pół odcinka to może być nawet wesoły. Tak było tutaj. Nie sądzę, aby seria ze stadem bizonów miała ambicje nawet udawać yuri (choć są wyjątki - patrz Utena). moshi_moshi - 10-04-2009, 20:18 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Rozumiem. Jednak czy ty bałaś się nawet podejść do koleżanek, rumieniłaś się, gdy miała się przedstawić i przywitać i gapiłaś cielęcym wzrokiem w oczy tychże, zachwycając się nimi? Nie sądzę.
Będąc w podstawówce czy na początku szkoły średniej kiedy absolutnie nikogo nie znałam, owszem bałam się podejść, czy się rumieniłam, nie wiem. A kobiecymi oczami zdarzyło mi sie zachwycać, jak najbardziej. Z tym cielęcym wzrokiem bym nie przesadzała, widać że dziewczyna zdenerwowana była i potwornie nieśmiała. Jednak prawdziwe biszodzio i to tak egzotyczne, to raczej jest rzadkość dla takiej zwyczajnej nastolatki, co to tylko marzy o prawdziwej przyjaciółce. Dla mnie to było zupełnie zwyczajne, takie chichoczące koleżaneczki, papużki nierozłączki, mało tego się pęta po świecie? Anonymous - 10-04-2009, 20:58 Temat postu:
Dlatego też w ostatnim akapicie napisałem, jak ja to widzę i generalnie pokrywa się to z twoim podejściem. Po prostu w życiu realnym nikt by nie widział w tym niczego dziwnego czy niestosownego, jednak w anime - wiadomo. Przypomnę tylko sprawę nieszczęsnych Twin Angels. moshi_moshi - 10-04-2009, 21:03 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Przypomnę tylko sprawę nieszczęsnych Twin Angels.
Szczerze mówiąc, to nie znam nikogo, kto widziałby tam "coś więcej", na szczęście... aliaren - 10-04-2009, 21:14 Temat postu: Valkyria Chronicles 01
Najbardziej podobał mi się ending :) Świnka ze skrzydełkami <3 Urocze. Sam odcinek tez oglądało się przyjemnie, pasuje mi stylizacja na Europę i wojna bez mechów. Alicia naiwna, ale całkiem znośna, gorzej z jej koleżanką, ale liczę, że nie będę musiała często jej oglądać. Welkin też zapowiada się sympatycznie, lubię takich roztargnionych marzycieli.
Aspekty strategiczno-wojenne i ich realizm pomijam, bo kompletnie się na nich nie znam. Mnie osobiście nic nie zazgrzytało, może poza
zostawieniem domniemanego szpiega [nawet jeśli był związany] dwóm piętnastolatkom.
Asura Cryin' 01
Straszny przeciętniak, i fabularnie i graficznie. Profile postaci doprowadzały mnie momentami do szału, a ten przydługi kosmyk włosów najchętniej bym głównemu bohaterowi obcięła. Jeśli chodzi o typy postaci, standard: nie wyróżniający się niczym główny bohater, który rzecz jasna jest Wyjątkowy, tajemniczy starszy brat, przyjaciel playboy, energiczna przyjaciółka z dzieciństwa, jakaś kapłanka z rozdwojeniem osobowości, której łagodniejsze wcielenie jest kawaii i moe, bisz inkwizytor... No i obowiązkowo jeszcze bardziej tajemnicze Coś, które wszyscy chcą dorwać :) Bleh.
Może obejrzę jeszcze za 2 odcinki, jak bardzo będzie mi się nudzić. Agon - 10-04-2009, 22:44 Temat postu:
Czas na szybki przegląd wiosennych nowości, których jeszcze nie komentowałam. Zacznę od serii, które nieszczególnie przypadły mi do gustu.
Shangri-La 1
Najchętniej napisałabym tylko to: -__- ‘ No tak, to Gonzo. A więc, co my tu mamy? Jedno zue loli z Oczkami Nie Tak. Drugie zue loli z pluszakiem. Główną bohaterkę, która ma niby tyle lat, co ja, a wygląda na co najmniej 5 lat mniej. I jednego transwestytę... Aha, zapomniałam o super wypasionym bumerangu, rozwalającym czołgi. To wszystko jest takie kiczowate i naciągane, że aż mnie skręca w żołądku. Jedyne, co mi się podoba, to opening (który zachęcił mnie do sięgnięcia po pierwszy odcinek) i Tokio w wersji dżungla. No nic, najwyżej będzie drop.
Valkyria Chronicles 1
Pierwsze wrażenie jest zue. Pomysł zrobienia z piętnastolatków strażników podczas stanu wojennego był naprawdę genialny. Gratulacje. Ogólnie nadzwyczaj nierealistyczne/absurdalne zachowania niektórych postaci wystarczająco zniechęciły mnie do tego anime. Na dodatek głównej bohaterce użyczyła głosu Marina Inoue, którą nie tak dawno mogłam podziwiać w roli Kyoko (Skip Beat!) – to boli. Obejrzę jeszcze dwa odcinki i zdecyduję, co z tym animcem zrobić.
Tears to Tiara 1
Nuda. Tutaj pierwsze wrażenie też nie jest zbyt dobre. Pomijam wszelkie nawiązania do mitologii itp., bo nie znam się na tym za bardzo. Standardowo obejrzę jeszcze dwa następne odcinki i zobaczymy, czy seria utrzyma się na liście ,,currently watching''.
Średnie wrażenie wywarł na mnie:
07-Ghost 1
Akademia wojskowa – oczywiście nie taka zwykła akademia wojskowa. Bizony. Dużo bizonów. Bardzo dużo bizonów. I jakieś yaoicowate te bizony, przynajmniej niektóre. Oczywiście nie mogło zabraknąć zuego bizona o fiołkowych oczach, który ma na pieńku z głównym dobrym bizonem. Ciężko na razie powiedzieć, w jakim kierunku to pójdzie, w każdym razie oglądam dalej.
Na koniec zostawiłam do oceny perełki sezonu, a przynajmniej potencjalne perełki.
Basquash! 1
Wreszcie jakieś ciekawie zapowiadające się anime sportowe (a muszę przyznać, że nie jestem fanką tego gatunku). Otóż mamy tu mechy grające w koszykówkę. Mamy też buntowniczego głównego bohatera, który z Pewnego Powodu nienawidzi tychże robotów i
który rozwalił stadion podczas meczu koszykówki, co pociągnęło za sobą konsekwencje prawne (rok więzienia).
Jest też cytata dziewuszka w roli fanserwisu, acz sympatyczne z niej stworzenie. Serię będę śledzić z dużym zainteresowaniem - sam pomysł anime sportowego z udziałem mechów bardzo mi się podoba, a i głównego bohatera już zdążyłam polubić, więc... ^^
Ristorante Paradiso 1-2
O mryyy. Nie sądziłam, że bizonia w średnim wieku może wzbudzić we mnie takie emocje. Cóż, panowie z Ristorante Paradiso podbili moje serce. Jacy z nich dżentelmeni. I jacy eleganccy. I te okulary! Okulary dodają panom niesamowitego uroku *__* I chyba nie będę zbyt oryginalna, pisząc, że moim ulubieńcem jest Claudio. O tak, dobry wybór Nicoletto, i wiedz, że kibicuję ci z całego serca – nie daj się mamuśce. Mry, więcej takich obyczajówek poproszę.
Eden of the East 1
Emm, tutaj naprawdę trudno coś konkretnego powiedzieć, oprócz tego, że seria ma bardzo intrygującego głównego bohatera. Może jego żarty były niesmaczne, ale przynajmniej, jakby to ująć, oryginalne? W końcu nie codziennie widzi się paradującego po ulicy gołego bizona.
BTW: Zauważyłam, że w tym sezonie dominuje motyw pamięci (czyt. jej zaniku). W czterech seriach, które aktualnie oglądam, jeden z głównych bohaterów cierpi na tę ,,dolegliwość’’. Nanami - 11-04-2009, 08:53 Temat postu:
Urufu napisał/a:
BTW: Zauważyłam, że w tym sezonie dominuje motyw pamięci (czyt. jej zaniku). W czterech seriach, które aktualnie oglądam, jeden z głównych bohaterów cierpi na tę ,,dolegliwość’’.
Zaiste, ciekawe. W Phantom ~requiem of the phantom~ i w Pandora Hearts też występuje ten motyw, choć w pierwszej jako przewodni, a w drugiej się przewija w tle :3
A żeby nie było Sengoku Basara z napisami. To jest dobre! Nie wiem w czym leży to całe szaleństwo, ale mi się podoba! Jak dla mnie jedna wielka parodia! I na dodatek studio IG dostało duuuży budżet... vries - 11-04-2009, 08:54 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Zaiste, ciekawe. W Phantom ~requiem of the phantom~ i w Pandora Hearts też występuje ten motyw, choć w pierwszej jako przewodni, a w drugiej się przewija w tle :3
I w Guin Sadze. Hisus - 11-04-2009, 11:44 Temat postu: Valkyria chronicles odc. 1 - w sumie żadna rewelacja, ot taki sobie animiec. Jak się komuś nudzi to może oglądać, mnie szkoda czasu.
Slap up party odc. 1 - widziałam sporo narzekań na tę produkcję, a mnie się bardzo podobało. XD Absurdalny humor, fajny główny bohater, zabawna kreska... lubię takie pomieszanie z poplątaniem, będę śledzić.
Eden of the East odc. 1 - nooooooooooooooooooooooooooooo. Po Basquashu najlepsza nowość jak dla mnie. Wciągnęło mnie od pierwszych sekund. Sympatyczna kreska! Nieco komputerowizny, ale nadrabiają humorem. Przepraszam, ale mnie przygody Wacka niepomiernie bawiły. XD I reakcje bohaterki.
Cośtam jeszcze mi zostało, jak obejrzę to się wypowiem. Paweł - 11-04-2009, 13:05 Temat postu: Higurashi no Naku Koro ni Rei ep2.
Naprawdę nie wiem, po co temu tytułowi poprzedni odcinek. Bałem się przeto, że wszystkie już będą tak wyglądały, jak ta szmira sprzed kilku tygodni. Na szczęście już się zreflektowali i w końcu pojawiła się jakaś fabuła. Co prawda sam pomysł jest dosyć naciągany, a Rice jakoś zmienił się charakter. W sumie jednak oglądało się przyjemnie, pomimo tego, że klimatu serii nadal trochę brakuje. aliaren - 11-04-2009, 13:53 Temat postu: 07-Ghost 01
Bisz na biszu biszem pogania… W openingu chyba żadnej jednostki płci żeńskiej nie ma. Trzymam kciuki, żeby te efektowne bizonie opakowania wypełnili czymś w miarę sensownym. I to w miarę szybko, bo jak na razie żadna rewelacja. Z drugiej strony, lubię typy postaci reprezentowane przez głównych bohaterów, a to już jakiś początek. No i na panów przyjemnie się patrzy, chociaż ten jeden mógłby być nieco mniej ukowaty. Chwilowo oglądam dalej, ciekawi mnie ta sekta z woalkami ;)
Ristorante Paradiso 01
Naczytałam się we wcześniejszych postach zachwytów nad tą serią... a ja po pierwszym odcinku mam mieszane uczucia. Bo obiektywnie zapowiada się ciekawie - chociaż raz średnia wieku bohaterów wynosi więcej niż 15, żadnych loli, yaoi biszów, utrat pamięci i świata do ratowania, przyjemnie spokojne tempo akcji, ale… no właśnie. Po pierwsze, odstrasza mnie kreska. Tak jak tła i wnętrza prezentują się jeszcze jako tako, tak ludzie już niekoniecznie. Nie wymagam włosów we wszystkich kolorach tęczy czy oczu na pół twarzy, ale jak dla mnie postacie są zwyczajnie brzydkie. Szczególnie Nicoletta z jej pustym wzrokiem. Po drugie, nie przemawiają do mnie podstarzali okularnicy. Ja rozumiem, że dżentelmeni, że wyrafinowani, że kobieta czuje się przy takich wyjątkowo, ale mimo wszystko. Claudio mógłby być ojcem Nicoletty, litości… No i jest żonaty...? Niespecjalnie mnie interesuje, co się między nimi wydarzy dalej. Wolałabym zobaczyć, jak Nicoletta daje wycisk matce, zasłużyła sobie.
Hanasakeru Seishounen 01
No dobra, widziałam już głupsze pomysły na fabułę. Ale ten do wybitnie odkrywczych nie należy. Na miejscu głównej bohaterki roześmiałabym się ojcu w twarz i wróciła do szkoły, naciągane to strasznie.
Ale po kolei. Nie wiem, po co był ten przydługi wstęp z nową szkołą, skoro nic nie wskazuje na to, żeby do tej szkoły szybko wrócili. Bez sensu wprowadzili tę nieśmiałą koleżankę i zarysowali dziwnie bliskie relacje między nią, a główną bohaterką po to tylko, żeby zapędzić Kajikę między bizony. Zirytował mnie ten nagły przeskok w 2/3 odcinka, od sugerowanego yuri do odwróconego haremu. Żeby nie było - jestem naprawdę ostatnią osobą, która doszukiwałaby się gdziekolwiek yuri, ale tym razem te skojarzenia są celowym fanserwiśnym zamysłem twórców, nie wytworem wyobraźni widzów, skoro nawet koleżanki Kajiki z klasy wyraźnie skomentowały ich przyjaźń w ten, a nie inny sposób.
Do samej Kajiki mam chwilowo stosunek neutralny. Niby wykazuje więcej zdecydowania, niż przeciętna panienka otoczona stadkiem bishounenów, ale to chyba właśnie to opanowanie i pewność siebie mi w niej przeszkadza. Jest za spokojna i zbyt doskonała. Co polubiłam, to jej relacje z ojcem.
Eden of the East 01
Zapowiada się najbardziej obiecująco z całej tej zbieraniny, ciekawy fabularnie i przyjemny od strony wizualnej, z uroczym w swojej dziwaczności początkiem. Szczególnie przypadł mi do gustu opening :) Japońskiego Bourne'a polubiłam już w trailerze, w samym odcinku nie zawiódł moich oczekiwań [pomijając wątpliwej jakości żarty]. Poza tym, wow, oni naprawdę mówią po angielsku. Miła odmiana po zalewie Engrisha w openingach i poza nimi.
W zasadzie trudno powiedzieć, w jakim kierunku zmierza ta seria, ale cokolwiek by wymyślili, na pewno będę oglądać. Altramertes - 11-04-2009, 20:07 Temat postu:
Przed chwilką dosłownie skończyłem Avatar: The last airbender i choć to nie jest anime, to muszę powiedzieć, że naprawdę dobrze się to ogląda ( no, może trzecia księga trąci nieco brakiem pomysłów, ale jak na amerykanów, to naprawdę trzyma wysoki poziom ). W skali Tanuki dałbym temu 8, minimum 7, nawet w porównaniu do powiedzmy Eureki Seven czy podobnych tytułów. Szczerze polecam za nietuzinkowy i oryginalny klimat, porządną oprawę graficzną, ciekawy świat, całkowity BRAK postaci typu Machnięciem-Ręki-Zdmuchnę-Górę TM, świetny humor i wiele innych cech. Nawet fani anime, którzy chyba z zasady nie przepadają za amerykańskimi kreskówkami powinni to polubić.
Natomiast teraz oglądam Aria: The Natural. W stosunku do poprzedniej serii niewiele się zmieniło, tak w ogólnym pojęciu, jak i w szczegółach. Nadal nieśpieszne tempo narracji, stoicki spokój, ciepłe kolory i to uczucie ukojenia. Albo znudzi ( nie polecam oglądania więcej niż dwóch odcinków pod rząd, no chyba że po kawie ) albo wciągnie. 8/10 i znaczek jakości:) Lain - 11-04-2009, 21:22 Temat postu: Hanasakeru Seishounen 01
LOL ale pomysł ojca Kajiki jest głupi. Sama Kajika nie jest zła, ale brzydko narysowane te bizony. Hmm pewnie zobaczę jeszcze przynajmniej z jeden odcinek, dla tego blond bizona co wygląda jak Fai z Tsubasy, ale raczej rzucę tę serię jeśli nie wydarzy się coś ciekawego lub któryś bizon nie powali mnie na kolana. Lena100 - 11-04-2009, 23:42 Temat postu:
Eden of the East 01
Zadowolona jestem, bo czekałam na tą serię. Zapowiada się cudnie, zakochana jestem w openingu, chociaż nigdy Oasis nie słuchałam (Mimo wszystko do moich ukochanych, najlepiej pasujących anglojęzycznych piosenek w anime dalej należy Paranoid Android, ale to tylko takie ogólne zboczenie na punkcie Radiohead). Nie ważne, pasuje do serii jak ulał. Do tego drzwiami i oknami wyłazi gigantyczny budżet, a to tez miłe. Pierwszoplanowa dwójka do polubienia. W głównym bohaterze podoba mi się ta czasami durnowata, ale w sumie sympatyczna pewność siebie. To, że bez pamięci, stojąc nago na ulicy był w stanie sam śmiać się ze swojej sytuacji było może nie na miejscu, ale przynajmniej zrobiło z niego w moich oczach postać godną najwyższej uwagi. Do tego pozowanie przed lustrem z bronią i sprawdzanie czy buty dobrze leżą...
Czekam tylko na nie naciąganą, wzorowo zapętloną fabułę. Największa nadzieja tego sezonu. Ślinię się na drugi odcinek. Ysengrinn - 12-04-2009, 14:52 Temat postu:
Postanowiłem sobie w końcu odświeżyć Wolf's Rain. Dalej kocham tę serię, ale... Jakby to powiedzieć...
Niech szlag trafi Setsunę F Seiei, jego mechy, wielbłądy, jego wróżkowy pyłek i jego seiyuu! Jeżu, jaki on jest do Kiby podobnyXD. Piotrek - 12-04-2009, 17:10 Temat postu: Kenichi ep01-15:
czy ja kiedyś coś podobnego widziałem? oczywiście - DBZ, tylko tutaj zrezygnowano z super mocy. Pakujemy, pakujemy pokonujemy przeciwnika, pojawia się kolejny znowu pakujemy znowu wygrywamy i tak w kółko. Okropnie wkurza mnie seiyuu Kenichiego, nie lepiej jest z Miu, chociaż obie osoby podkładające głos w innych produkcjach mi się podobały - przykładem Sagara z FMP czy Soi Fon z Bleacha. Na dodatek Miu z tym stroju to okropny bizon, czasami aż patrzeć się na nią nie da. Do gustu przypadł mi za to głos Shigure, chociaż jak przypominam sobie Noto Mamiko i jej popis w Akikanie jako Yell to mnie ciarki przechodzą, a mimo to w innych produkcjach jej głos mi się podobał - Sola (Matsuri), School Rumble (Yakumo), Shakugan no Shana (Hecate), Nogizaka Haruka czy Tiffa z ZnT, zresztą jeszcze w innych pozycjach jakoś szczególnie mi nie podpadła. Do reszty zastrzeżeń nie mam, zwłaszcza negatywnych, raczej pozostałe głosy pasują do nich.
Kreska taka sobie, kolory momentami cienkie, animacja podobnie. Muzyka - opening ujdzie, ending muszę przewinąć, muzyki podkładanej pod akcję na razie nie zauważyłem.
Gdyby nie komedia, której jest sporo a która obecnie daje mi siłę do życia prawdopodobnie bym już dawno to rzucił. Obejrzę pewnie na raty, bo spore te bydle (50 odcinków to dla mnie za dużo na raz) Anonymous - 12-04-2009, 18:29 Temat postu: Queen's Blade 2 - miko, miko, dużo miko. Do tego żabi demon atakujący i molestujący językiem, katiusza miotająca płonące strzały, i "lussish" czyli rosyjski mówiony po japońsku. Ciekawe, co jeszcze wymyślą...
Sky Blue - bardzo ładny graficznie film, którego twórcy zapomnieli zupełnie, że filmy miewają też fabułę. W rezultacie mamy śliczną ramkę całkowicie pustą w środku. Bohaterowie, którzy nie za bardzo dają się lubić, oklepany motywy, rozwiązania ocierające się o absurd. Ogólnie - nic specjalnego. Dingo boy - 12-04-2009, 19:53 Temat postu:
Ostatnie co oglądałem z anime nim pracować zacząłem to Seirei no Moribito na DVD. Cud, miód i...wystarczy.
Se obczajcie fighterów z Tarnowskiego "Perfectu". Najlepszych thaiboxerów w Polsce i jednych z największych Wojowników Rzeczypospolitej. Po Panu Wojodyjowskim i Kmicicu oraz Zawiszy. Czarnym.
Ale ja tu miałem o Pani Wojownik pisać. I napisze, że o takiej Kobiecie to mężczyźni marzą. Silna, zaradna, piękna itp. se piszcie dalej chłopaki.;)
Dalej muzyka. Piękne, nastrojowe opening i ending. 26 odcinków muzycznej ekstazy. Yeah!
Ostatni raz tak się bawiłem z muzyką anime przy Samurai Champloo.
Ale Fatum to mi imponuje. Wojownicy bądźcie czujni, to są czasy niespokojne, w głowach myśli niepokorne, jeśli życie jest Walką to my wygramy tą Wojnę!
Dziękuję Wam. Za to nasze forum. kokodin - 12-04-2009, 20:00 Temat postu:
Mimo szczerych chęci utknąłem na 174 odcinku Urusei Yatsura. Co prawda grafika znacznie się poprawiła przez te 4 lata lub jak kto woli 7 sezonów serialu. Jednak poziom ciągle pozostaje taki sam a niektóre schematy przestają już tak bawić. Z resztą gdy co któryś odcinek ma w tytule "battle royale" człowiek zaczyna się zastanawiać co to właściwie znaczy.
Całkowicie obrzydli mi ci obrzydliwi kosmici no ale jeszcze 22 odcinki wytrzymam :].
Wydaje mi się jednak że nie będę żałować obejrzenia tego serialu w całości. Możliwe że od monotonicznego oglądania tego samego można się pochorować ale jeszcze nie na wszystkich odcinkach przysypiam. W tym tytule jedno czego brakuje to fabuła. Fajnie ogląda się historyjki dwu lub więcej odcinkowe jednak jest ich ciągle jak na lekarstwo. Można natomiast zobaczyć co słychać u któregoś z bohaterów. Z całego anime najlepszy i tak jest kotatsu-neko. Jego stoicki spokój i ciągłe milczące spojrzenie niejednokrotnie mnie rozwalały.
No cóż starsze ode mnie i nadal zabawne. Recenzji raczej nie napiszę ale może kogoś skuszę :P aliaren - 12-04-2009, 20:32 Temat postu: Basquash 01
Kwik, mechy grające w kosza. Jak widać, ze wszystkiego można anime zrobić, teraz czekam już tylko na serię z siatkówką xD Zaskakująco dobrze się to oglądało, a nie przepadam za sportowymi seriami i nie znoszę koszykówki. Zobaczymy, co jeszcze z tego wycisną. :) moshi_moshi - 12-04-2009, 20:38 Temat postu:
aliaren napisał/a:
...teraz czekam już tylko na serię z siatkówką xD
Ale taka już powstała, na dodatek to prawdziwa klasyka! Zwie się Pojedynek Aniołów i była nawet puszczana w Polsce :) aliaren - 12-04-2009, 20:45 Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
aliaren napisał/a:
...teraz czekam już tylko na serię z siatkówką xD
Ale taka już powstała, na dodatek to prawdziwa klasyka! Zwie się Pojedynek Aniołów i była nawet puszczana w Polsce :)
No proszę ;) Właściwie to miałam pytać pół żartem pół serio, czy przypadkiem już czegoś takiego nie ma, ale wypadło mi z głowy. *z ciekawości idzie pogooglać*
...
A zanim pójdę, przypomniało mi się jeszcze, że obejrzałam w końcu w nudów pierwszą część La Corda d'Oro ~secundo passo~ Na trzy nowe bizony to gustu przypadł mi tylko jeden i to bynajmniej nie ten z głosem Mamoru Miyano, tylko ten fioletowy :) Lubię typ małomówny-nieuprzejmy-ponury. I tylko dla panów będę to oglądać, bo treści raczej za wiele tam nie upchną. korsarz - 13-04-2009, 01:46 Temat postu: Battle Angel Alita - czyli jak streścić dwa tomy mangi w dwóch odcinkach po niecałe pół godziny każdy... Bardziej bonus do mangi, niż cokolwiek innego. Agon - 13-04-2009, 02:05 Temat postu: Fullmetal Alchemist: Brotherhood 2
No dobra, ten zagmatwany filler z pierwszego odcinka może nie był najgorszy, ale był również zupełnie niepotrzebny, skoro w drugim odcinku akcja idzie zgodnie z mangą i stanowi ładne i zgrabne wprowadzenie do fabuły. Jak już tak bardzo chcieli go upchąć, to mogli to zrobić trochę później, a nie w pierwszym odcinku. Ale mniejsza z tym.
Eda i spółkę widuję regularnie na papierze, więc trudno tu mówić o jakiejkolwiek tęsknocie, ale miło ich znowu zobaczyć w wersji ruchomej. Lepsza, nieco bardziej mangowa grafika jest oczywiście na plus, zmiana seiyuu niektórych postaci już niekoniecznie (Mustang! Mustang! ;_; ), ale nie ma co narzekać.
Guin Saga 1
Jeśli przymknąć oczy na chłopaka z dwójki rodzeństwa, to ogląda się to całkiem przyjemnie. Mam nadzieję, że chłopiec albo zginie, albo zmężnieje, bo takie zestrachane ofermy to prawdziwe utrapienie. I mimo iż w tym sezonie główni bohaterowie cierpiący na utratę pamięci wychodzą mi już bokiem, to tutaj ten wątek wygląda nieźle.
Basquash! 2
Nadal bardzo podoba mi się to anime, bo jest takie inne, tylko dlaczego Dan, który w pierwszym odcinku zaprezentował się naprawdę dobrze, czasami (no dobra, dużo częściej niż czasami) musi zachowywać się jak ostatni kretyn? Ugh.
Asura Cryin' 2
W drugim odcinku poziom kretynizmu i absurdu przekroczył wszelkie granice. Biorąc pod uwagę fakt, że w tym sezonie nie brakuje dobrych serii do oglądania, szkoda mi na to czasu – dropped. Anonymous - 13-04-2009, 12:33 Temat postu:
kokodin napisał/a:
W tym tytule jedno czego brakuje to fabuła. Fajnie ogląda się historyjki dwu lub więcej odcinkowe jednak jest ich ciągle jak na lekarstwo.
Fabuła w ekranizacjach Rumiko T. ? Ramnę widziałeś?
A tak serio, polecam "Maison Ikkoku". Krótsze (96 odcinków), bardziej treściwe i jednak ze znacznie bardziej zagęszczoną fabułą. Jedyną wadą (choć dla mnie to akurat zaleta) jest całkowity realizm. Do tego należy dodać głównego bohatera, BTJT do kwadratu, którego ciężko polubić. Enevi - 13-04-2009, 12:50 Temat postu: Shangri-la 2
Robi się coraz ciekawiej. Anime zaczyna się coraz bardziej plątać w zeznaniach, że staje się całkowicie niewiarygodne (albo to ja jestem taka głupia). Akurat kiedy jadłam, mała wredna loli z oczkami musiała wykończyć jedną ze swoich służących, zgniatając ją telepatycznie jak śmiecia (ależ to było widowiskowe, jakie potrzebne i subtelne!). Druga loli z maskotkami nadal bawi się w redukcję emisji CO2. Oczywiście jest genialna i jej system działa (co to jest Meduza, jakieś wyjaśnienia? Nie...). I ma traumę, bo jej rodziców zabrakło. Jaki biedny, niedopieszczony bachor... I mamy piękne zżynanie z Nausiki. Ach, te trujące lasy... Ach, ten schematy. I Tajemnice! I nawet Hellsinga udało im się zatrudnić w roli Lord of Atlas (widzę Oczka, Oczka widzę...). Taaaak. Mamy puzzle ze ślicznymi tłami, ale kompletnie do siebie niepasujące. Gonzo, jak to tak? Easnadh - 13-04-2009, 13:31 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Guin Saga 1
Jeśli by przymknąć oczy na chłopaka z dwójki rodzeństwa, to ogląda się to całkiem przyjemnie. Mam nadzieję, że chłopiec albo zginie, albo zmężnieje, bo takie zestrachane ofermy to prawdziwe utrapienie. I mimo iż w tym sezonie główni bohaterowie cierpiący na utratę pamięci wychodzą mi już bokiem, to tutaj ten wątek wygląda nieźle.
Z tą utratą pamięci to w tym sezonie już przesadzają, sam pomysł może być dość ciekawy, ale w ograniczonej ilości...
Ale w każdym razie "Guin Saga" jak dla mnie zapowiada się całkiem nieźle, pomimo tego, że za takie sagi fantasy biorę się od wielkiego święta, a podobają mi się one jeszcze rzadziej. Zapowiadałoby się jednak lepiej, jakby faktycznie coś zrobili z tym chłopaczkiem, bo zawadza strasznie. Anime fabułę ma na razie dość ciekawą, kreskę ładną, bohaterów dość znośnych (chociaż nie cierpię takich umięśnionych Conanów latających w samych gaciach, no ale...). Podczas oglądania wydało mi się, że głos Guina jest mi znajomy, sprawdziłam i okazało się, że to Gren. Mój Gren z CB. Jest argument, żebym to dalej oglądała ^^'
Całkowicie za to zachwycił mnie ending. Prześliczny, z początkiem po łacinie, śpiewany przez Kanon. Piotrek - 13-04-2009, 15:48 Temat postu: Asura Cryin' ep02
nieco się wyjaśniać zaczyna o co w tym wszystkim biega, robi się coraz dziwniej, coraz więcej pojawia się elementów które znam z innych anime, było i trochę Shakugan no Shany i trochę z Tengen'a :P nadal te 'fajne' mundurki po oczach walą, patrzy się przyjemnie jednak chyba tylko jako chłopak. Początek odcinka mnie zabił, komedii ecchi się nie spodziewałem. Główny wątek posuwa się do przodu, dzięki temu iż mnie zaciekawił będę oglądał dalej, no i jestem chyba w mniejszości bo podoba mi się kreska... aliaren - 13-04-2009, 17:20 Temat postu: Basquash! 02
Łe, miałam nadzieję, że wróci ten pan w okularach z openingu, który przypomina mi trochę Tezukę z PoT. A tu zamiast niego wprowadzili kolejną pannę z pokaźnym przesłaniem, co one knują razem z Przyjaciółką z Dzieciństwa?
Dan dużo się nie zmienił, a w scenie z siostrą po raz pierwszy mnie zirytował. Z drugiej strony, sama siostrzyczka też do najsympatyczniejszych nie należy, więc nie było mi jej szkoda. Niby można ją zrozumieć, ale nie przepadam za typem antypatycznej okularnicy stukającej bez przerwy na klawiaturze. Ciekawe, co ona tam tak pisze. Swoją drogą, do prowadzenia tego mecha potrzebne są nogi? Nie zwróciłam na ten szczegół uwagi :P Jak nie, to wsadzić ją do jakiegoś BigFoota i niech sobie gra… A na koniec zaserwowali widzom cliffhanger, bleh jak ja ich nie lubię *sigh* Ale ogólnie odcinek oglądało się przyjemnie, podobnie jak pierwszy. Ostatecznie Japończycy mają wprawę w przedstawianiu sportów tak, że człowiek sam ma ochotę chwycić za piłkę, kij, rakietę czy nawet karty. :) Po obejrzeniu Hikaru no Go prawie sobie planszę do go kupiłam… xD
Shangri-la 02
Namieszali jeszcze więcej, niż w pierwszym odcinku ==” W zamierzeniu twórców ta układanka miała być pewnie intrygująca, ale cóż, trochę im nie wyszło. Bo co my tu mamy? Chaos, owszem, ale zero wrażenia, że jest w tym wszystkim jakaś metoda. Oba zue loli nie wychodzą niczym poza schemat, podobnie herod baba w idiotycznym czepcu. Po drugiej stronie barykady też nudy. Do tego dowalili jakąś loterię na bilet do lepszego świata i mających ambitne plany transów. A scena z gadającym wężykiem pośrodku oceanu dobiła mnie ostatecznie. Coś mi się wydaje, że nie dotrwam nawet do połowy serii. Anonymous - 13-04-2009, 19:08 Temat postu: "Butt attack punisher girl Gautaman" - nowy poziom głupoty anime. Kto wie, czy nie najgłupsza rzecz, jaką w życiu widziałem (a dużo widziałem). Bohaterka, gorliwa katoliczka, przybywa do ekumenicznej szkoły, której zagraża zuy kult czarnego Buddy. W nocy źli buddyści porywają koleżankę bohaterki. Ta modli się o pomocy do matki boskiej, ale w zamian przybywa prawdziwy (i mocno zboczony) Budda, który przemienia ją w skąpo odzianą wojowniczkę o buddyzm i sprawiedliwości. Kretynizm na kretynizmie, tony fanserwisu a do tego wątek yuri. pestis - 13-04-2009, 20:58 Temat postu: Eden of the East 01 - zapowiada się ciekawie - seria posiadać będzie chyba jakąś konkretną fabułę, a to miło. Co do postaci - ciężko jest coś powiedzieć po pierwszym odcinku. Prezentują się dość sympatycznie i co ważne - główna bohaterka pomimo tego, że twórcy przyodziali ją w słodkopucułowatą aparycję, zdaje się nie być życiową sierotą.
Dodatkowy plus - to co zostało wspomniane już wcześniej - brak japońskiego-angielskiego. Teksty wypowiadane przez Amerykanów są troche drętwe, ale i tak wolę taką opcję. Może to jakiś początek nowego standardu;}?
Poza tym spodobał mi się opening, nie tylko muzycznie (miła odmiana), ale i wizualnie.
Ristorante Paradiso 01-02 - wykonanie i projekty postaci, pomysl na podstarzałych bizonów - 3xtak. Niestety główna(?) bohaterka jakoś nie do końca mnie przekonała. Może poźniej się to zmieni.
Może to wina jakichś stereotypów, ale cały czas mam wrażenie, że ukazane miasto klimatem bardziej przypomina Paryż niż Rzym. Góral - 14-04-2009, 05:51 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
"Butt attack punisher girl Gautaman" - nowy poziom głupoty anime. (...)
Heh, dzięki za ostrzeżenie. Też zassałem sobie to anime z ciekawości. Jako wielbiciel staroci liczyłem, że nazwa to pomyłka, a tu się okazuje że jest gorzej niż się mógłbym spodziewać ;).
Ostatnio oglądałem Xam'd: Lost Memories i zatrzymałem się na 11 odcinkach. Nudne. Poza całkiem realistycznie przedstawionymi bohaterami (choć niespecjalnie mnie interesującymi) nie ma w nim nic co by mnie dalej przyciągało. Jakieś pokemony pojawiające się nie wiadomo skąd i magiczny świat odrzucają (i te elementy mocno kontrastują z projektem postaci). Właściwie to ta seria jest klonem Eureki 7 (przy której zatrzymałem się gdzieś na 30 odc.) tylko, że główni bohaterowie są trochę starsi, poruszana jest podobna tematyka i mamy ten sam morał. Nie polecam. Chociaż z drugiej strony bardziej mnie wciągnęło niż Code Geass więc... kokodin - 14-04-2009, 07:30 Temat postu: Grisznak, ranme widziałem jak i wszystkie inne serie tej autorki. Jednak w ranmie istnieje coś takiego jak namiastka fabuły. Co prawda w mandze bardziej ale i w anime zdarzają się historyjki kilku odcinkowe powiązane z przeszłością lub mające skutek w przyszłości. Gdyby nie urwali wątku Nodoki prawdopodobnie zrobili by jeszcze 2 sezony całkowicie fabularnego anime lub 3-4 z filerami. Ja utknąwszy na 185 odcinku urusei yatsura po prostu nie mogę się zabrać za kolejne 10 odcinków bo trochę mi się znudzili ludzie postępujący za każdym razem identycznie. Obecnie każdy odcinek to jak "dzisiaj występują ... a akcja ułoży się sama". W ranmie jednak było więcej oryginalności. Anonymous - 14-04-2009, 09:46 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Grisznak, ranme widziałem jak i wszystkie inne serie tej autorki.
Z ciekawości spytam - aktorską wersję One Pound Gospel także? Jeśli nie, polecam, bo to ma fabułę. kokodin - 14-04-2009, 13:09 Temat postu:
Pisząc serie miałem na myśli seriale anime (wyszczególnione na stronce rumic world). One pound gospel jest dla mnie za krótkie (anime tylko jeden odcinek 40min) i ma tematykę troszkę nie w moim guście ponieważ i z boksem i z zakonnicami raczej nie mam nić wspólnego ani nawet się nimi nie interesuje :P. Wiec obejrzałem serie a gospela nie. Asthariel - 14-04-2009, 17:52 Temat postu:
Obejrzana pierwsza seria Gundam 00, zwana tu Daburołem.
Troszkę zabawnych momentów było, ale chyba nie mam poczucia humoru, bo jednak komedią bym tego nie nazwał. Może w drugiej serii jest absurdalniej...
Setsuna - początkowo autystyczne dziecko, później niewiele sie zmienia, choć przynajmniej zaczyna coś tam myśleć. a że są to myśli o Gundamie... Swoją droga, uwielbiam czytać stare posty na temat tej serii ,,Setsuna i jego mroczne popędy'', ,,Bajka o chłopcu, który odczuwa niezdrowy pociąg do swojego wielkiego robota''... Piękne!
Lockon - jak wiadomo, najrówniejszy i najnormalniejszy z Meisters. Śmierć miał epicką.
(H)Allelujah - Jak można było dać tak głupie imię bohaterowi? toż on nawet Lulusia pod tym względem bije! Samego gościa dało się lubić, zwłaszcza, gdy odgarniał grzywkę. Ale jego ostatnia walka, toczona wspólnie przez obie osobowości też była ładna.
Tieria - Ha, tego to wiedziałem ze polubię, zanim jeszcze zacząłem oglądać, z czystej przekory dla tych, co go nie trawią:-P Ale faktycznie, poczatkowo jest co najmniej wkurzający. Czekam, co pokaże w drugiej serii.
Saji - ach, niech go ktoś zastrzeli!
Ali - kurczę, postaci grane przez tego seiyuu nie zawsze lubię, ale zawszę z przyjemnością oglądam popisy tych postaci. choć ten i tak jest chyba gorszy od jego innej roli, Ladda Russo...
Muzyka świetna, openingi bardzo dobre, endiongi świetne, wciąż słucham Wana.korsarz - 14-04-2009, 20:49 Temat postu:
Wczoraj wziąłem się za legendę, jaką jest Akira. Całkiem zasłużenie nosi miano legendy :) . Kreska i animacja, mimo ponad 20-tu lat imho nie zestarzała się ani trochę. Muzyka jest rewelacyjna :) . Fabuła ciekawa, ale pewnie jeszcze sporo czasu minie, zanim w pełni ogarnę o co tam chodzi...
wojskowi porywają członka gangu motocyklowego, Tetsuo, i wykonują na nim eksperymenty, po których zyskuje on niewyobrażalną moc. Którą nie do końca potrafi kontrolować...
Tymczasem miasto szykując się do rewolucji pogrąża się w chaosie.
W międzyczasie naukowiec asystujący generałowi wspomina coś o mocy Boga.
Tak, czy inaczej, nie zmarnowałem tych 2 godzin :) kokodin - 14-04-2009, 23:49 Temat postu: Urusei yatsura uważam za zakończone. Ostatni odcinek wyraźnie to pokazywał. Gdy zobaczyłem panią Kyoko Otonashi przemiatającą się przez ekran wiedziałem że to już koniec. W sumie wypatrywałem jeszcze jakiś znajomych mordek wśród tłumu imprezowiczów jednak chyba nie mogło by ich tam być. Po prostu jeszcze nie powstali.
Po obejrzeniu całej serii mogę powiedzieć tyle: największa wada to długość reszta to kwestia gustu. Cieszę się że mam już to za sobą pewnie nie prędko do tego wrócę o ile w ogóle to zrobię. Niemniej jednak seria przyniosła mi kilka ładnych dni rozrywki na dość wyrównanym poziomie. demiCanadian - 15-04-2009, 01:22 Temat postu: Kara no kyoukai - Paradox Spiral
Pierwsza część której nie mogę porównać z oryginałem. Dwie godziny dobrego filmu. Mimo iż po raz pierwszy pojawiają się "elementy anime" takie jak ludzie w idiotycznych kostiumach i walka na pokemony, film jest bardziej niż przegadany. aliaren - 15-04-2009, 02:46 Temat postu: Phantom 02
Po dość dynamicznym pierwszym odcinku, drugi jest praktycznie pozbawiony akcji jako takiej, bardziej filozofujący i wyciszony. Po pierwszych kilku minutach skwitowałam 'nuda', ale potem doszłam do wniosku, że jednak nie do końca. Bo widać, że twórcom nie o akcję tutaj chodziło, a o atmosferę i nadanie postaciom nieco psychologicznej głębi. Przykro było patrzeć na ten warunkujący trening Zweia, szczególnie, że przed oczami ciągle miałam Ein i te jej puste, martwe oczy jako punkt docelowy.
Trochę zazgrzytał mi w tym wszystkim fragment z zuym gołym biszem w jacuzzi, ale poza tym jak widać jest nieźle :) Yakow - 15-04-2009, 08:41 Temat postu: Mai Otome - według recenzji anime przeznaczone dla 14-letnich dziewczynek. Mi się z jakiegoś powodu spodoabało - nie podchodziłem do tego z myślami o jakiś wielkich zagadkach i rozwinietej fabule, więc nie miałem się na czym zawieść. Pozostało mi zająć się alternatywną historią , a właściwie tą na której ta alternatywa została zbudowana. W każdym razie jak zawsze w takich seriach najfajniejszą z postaci był zuy bohater Nagi Dài Artai - swoją drogą całkiem fajne nazwisko. Podobał mi się jeszcze...
motyw z kolczykami. Pojawiania się w nich *komunikatów*, tego całowania w celu uaktywnienia etc.
Chyba wykorzystam podobny motyw w RPGu w który gramy z kumplami (taki Future na GURPSie zrobiony). Albo zamienie na pojawianie się tych komunikatów w oczach cyborgów czy coś :P
Mhm... jak przetrwam przez obie serie będę w stanie dumnie powiedzieć, że przeżyłem anime dla małych dziewczynek. Nie ma co, trrzeba się zabrać za kolejną serię - ból przemija, chwała nigdy jak to mówią ^^
Elfen Lied 01 - ekhem... mam mieszane uczucia. Te ciała cięte na pół z nienaturalnie dużą ilością krwi miały mnie przestraszyć czy co? Jeśli chcieli osiągnąć efekt horroru powinni bardziej zadbać o realizm rozwalania tych strażników. A tak tylko co chwila zanosiłem się ze śmiechu widząc kolejne animacje.
W każdym razie muszę obejrzeć kolejni odcinek - jak na razie fabuła jest nijaka i naprawdę nie obchodzi mnie kim ta fryktownica z bazy wojskowej jest. Może się to zmieni z kolejnym odcinkiem. Mam nadzieję... Anonymous - 15-04-2009, 10:34 Temat postu: Hanasakeru Seishonen 2 - hmm, bohaterka w życiu zdołała w sobie rozkochać panterę, koleżankę i chińczyka, przy czym chyba tylko w przypadku pantery można mówić o wzajemności. Z drugiej strony, spojrzenie chińczyka na śpiącą Kajikę było cokolwiek obleśne (choć to chyba nie był zamierzony efekt twórców bo on tu jest od emowania). Generalnie, obsesja bohaterki na punkcie dawno zdechłego kota wydaje mi się już lekko niezdrowa, a panienka traci powoli punkty, które zyskała na początku, zoofilka jedna. Jeszcze dojdzie do tego, że zamiast "Miaka! Tamahome!" będziemy mieli "Mustafa! Kajika!".
Dobra, mamy pierwszego geja, na dodatek nazywa się "Volcan". No comments... Na jego tle nawet chińczyk i Suzaku wydają się wyglądać całkiem normalnie. Na dodatek zaśmierdziało tu jakimś "Fruits Basket". Czemu go ta kobieta nie zastrzeliła, no czemu? I na koniec, czemu wszyscy faceci noszą tu w uszach kolczyki - w wojowniczki się będą zmieniać czy co? Niech tu się wreszcie zacznie coś dziać... Agon - 16-04-2009, 20:35 Temat postu: 07-Ghost 2
Bizony w habitach! Może tragiczna i tajemnicza przeszłość Teito i jego rodziny, a także złowieszcze plany bizona o fiołkowych oczach mnie mało interesują (IMO ten wątek wypada mało oryginalnie, przynajmniej na razie), ale dla tego kościoła/klasztoru pełnego bizoniny będę to oglądać. Zabawnie to wszystko wygląda. I Frau, Ty napaleńcu, nie wstyd Ci? No, biskupowi nie wypada. Uh, były też piszczące/napalone na Teito zakonnice – przynajmniej tak odebrałam ich reakcje, jak znalazły chłopaka. Teraz czekam na rozwinięcie wątku fantastycznego, czyli wątku tytułowych siedmiu duchów i złego boga śmierci. Reasumując, bizony + fantasy = jestem za! Nie pozostaje mi nic innego, jak dorwać się do mangi. Yakow - 16-04-2009, 21:41 Temat postu: Elfen Lied 2..4 - wreszcie zaczyna się coś ciekawego chociaż forma sieczki - te bajeczne animacje przy walkach - są tak śmieszne, że muszę robić przerwy przy tych strasznych i krwawych scenach, bo nie mogę usiedzieć ze śmiechu. IMO horror, krew i zuo zupełnie im nie wyszło. O wiele bardziej bałem się wzroku tej rogowatej dziewczyny jak patrzyła na biednego pieska, niż jak jej rywalce odpadały nogi. Ale co kto lubi.
.hack//Sign 1..5 - uh, pierwsze parę sekund openingu to jedna z najbrzydszych animacji jakie widziałem. Na szczęście cała reszta jest rysowana na dobrym poziomie. Sama muzyka jest natomiast świetna, a motyw osadzenia fabuły w grze MMORPG taka... swojska i bliska moim klimatom. Na razie mniam. Piotrek - 17-04-2009, 15:55 Temat postu: K-ON ep03:
znowu masa kawaii, tym razem nieco już chyba przesadzili w tej scenie:
. Moje mordercze intencje względem Yui się nasilają. Mio - ?? co by tutaj napisać... znowu dali coś, co zupełnie do niej nie pasuje, kolejny minus chociaż postać jak na razie ciągle na plusie... zobaczymy co kolejne odcinki pokażą. Poza tym nuda, nuda, nuda. Gdyby nie to, że anime wychodzi co tydzień to chyba bym rzucił oglądanie - na jeden raz chyba nie dałbym rady tego obejrzeć. Siostrę Yui łatwo się akceptuje, przynajmniej taka głupkowata nie jest.
KyoAni - kończcie szybko tego K-ON'a, fani na Haruhi czekają ;) o wilkach głodnych kolejnej serii FMP nie wspominając. Nanami - 17-04-2009, 16:32 Temat postu:
Mru... Pandora Hearts 03. Taaaakie mru. Nie wiem, czy po prostu nie ściągnełam w lepszej jakości rawa czy co, ale w moim odczuciu grafika i animacja uległa poprawnie. Nie jakiejś znaczącej i rzucającej się w oczy, ale takiej raczej kosmetycznej, choć od razu przyjemniej się ogląda. Postaci już nie mają takich dziwnych smug na włosach przez cały czas. A poza tym - muzyka. Cudnie się kompnuje! W końcu Kajiura, no. A fabuła... po właściwym wprowadzeniu w drugim odcinku stopniowo się rozwija, aczkolwiek mnóstwo asów trzyma cały czas w rękawie. Uwielbiam Alice - za to, że nie da się jej jednoznacznie sklasyfikować oraz za seiyuu (Lafiel!). Całkiem ładnie przeniesli na ekran wymiar otchłani (abyss) i chain'y. Poza tym... Raven (czarnowłosy bizon) :3
Patrzenie na Sharon z perspektywy tego, co się już wie z mangi, jest zue. Ona WCALE nie ma 14 lat, to stare babsko. I naprawde dziwnie sie patrzy jak sie zachowuje wobec Oza, a ten bidulek dostał strzała amora... Zuo :D Tak samo jak nie mogę się już doczekać rozwinięcia wątku o zegarze-pieczęci i nielegalnych kontraktorach. Oraz sceny, gdy wyrośnięty Gil (Raven) odnowi swoja przysiege lojalności wobec Oza :3 I na Breaka też się teraz dziwnie patrzy, wiedząc, co skurkowaniec sam ukrywa, a jakie pouczenia będzie dawał Ozowi.
Hm... Ciągle się zastanawiam, kim był ten zamaskowany wysłannik otchłani, którego chciał drzgnac Oz, ale mu nie wyszło, bo się Gil rzucił go zasłonić. Odpowiedz zdaje się nasuwać sama - jego ojciec. Tak go w koncu nienawidzi i ciągle podkresla, ze nie powinien się w ogóle urodzić. I musiał być to ktoś bliski, bo Gil w koncu rozpoznał i rzucił sie, by zasłonić... ALE. Co ojciec Oza z domu Bezarius by robił z ludzmi od rodziny Nightray? I skoro nie byłby z ich rodziny, to jakim cudem by dysponował chain'em rodziny Nightray (ten czarny kruk)? Dziiiwneee. Druga myśl - dlaczego Alice we fragmencie swoich wspomnień chciała zabić Oza? Tu mi się z kolei nasunęło, że mogła go zwyczajnie "pomylić" z Jack'iem Bezariusem. W końcu są bardzo podobni i łączy ich dziwna silna więź. A jak wiadomo, Alice i Jack byli BARDZO ze sobą zżyci. Ale on żył daaawno temu, a Alice była wtedy jeszcze mała, niewinna dziewczynka. I ten grób, a koło niego zegarek Jacka, którego stworzył wraz z Glenem... Jack, mam dziwne wrażenie, już od dawna nie żyje. I sądząc po tym wspomnieniu Alice i jej dziwnym zachowaniu wobec Oza - to w zasadzie bardzo możliwe, że zginął z jej ręki, choć ona zapewne "nie była wtedy sobą"... Achh, takie luźne myśli. :3
Ristorante Paradiso odcinki 1 i 2. Hm... Starsza bizonina. Intrygujące. Aczkolwiek jakoś dziwnie mi się przekonać do związku młodej kobiety z takim starszym bizonem, oj bardzo ciężko. Zwłaszcza, że on sprawia wrażenie raczej takiego nieporadnego ;) A młoda, jak to młoda - prędzej robi niż myśli, zwłaszcza w 2 odcinku, co mnie niezwykle zerrorowało. Ale ciekawe to to! A zwłaszcza wzajemne relacje starszych panów. A mamuśke ukatrupiłabym na miejscu.
Eden of the East, odcinek 1. Zajawka i opis mnie odrzuciły, ale o dziwo pierwszy odcinek przykuł moja uwage. Akira jest taki... Haurowaty. I bezczelny. I zarazem przeuroczy. Terrorysta? Co on tam robi? O co biega z tym księciem? Poza tym grafika jest cudna. Muzyka - opening! MRU. I na deser wynajęli angielskim aktorów by podkładali głos postaciom drugoplanowym - w koncu Ameryka - bardzo mądre posunięcie. Mówię zdecydowanie NIE engriszowi.
07-Ghost odcinek 2. Ohoho... Od razu wrzuciłam serię 9 - jak dla mnie ma póki co najwiekszy potencjał i najlepiej sie prezentuje sposród tegosezonowych nowości. Tak jakoś. Stado bizonów, dobra muzyka, bardzo dobra grafika, intrygująca historia. Aż mnie korci, żeby się wziąć za mangę, póki co sobie odmawiam... I już wyczuwam japoński fatalizm - dwóch przyjaciół po przeciwnych stronach frontu? O taaaak.
Toradora! 7. Basen. Jedno słowo - O KWIK! Easnadh - 17-04-2009, 18:47 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Aczkolwiek jakoś dziwnie mi się przekonać do związku młodej kobiety z takim starszym bizonem, oj bardzo ciężko. Zwłaszcza, że on sprawia wrażenie raczej takiego nieporadnego ;)
Nie znasz siem. Ja bym się dała bardzo łatwo przekonać do związku z Claudio xD
Nanami napisał/a:
A zwłaszcza wzajemne relacje starszych panów.
W twoim wydaniu to zabrzmiało jak yaoi. Właśnie spaczyłaś mi "Ristorante" ;__;
Tears to Tiara 2
Zadziwiające, ale kompletnie nie pamiętam, co się w tym odcinku działo. Takie to strasznie nijakie. Hmmmmm... A, już pamiętam. Cały odcinek składał się z durnowatych rozmów bohaterów oraz natchnionych przemów wygłaszanych przez Riannon a) będącej nago; b) w środku walki. Sama walka z chodzącymi kościotrupami (koszmarne 3D!) otaczającymi bohaterów ze wszystkich stron była... Miała chyba być przerażająca, a była... No była. I tyle. Żadnych emocji nie wywołała. Poza tym bohaterowie trzymają poziom: Riannon to idiotka (te jej okrzyki: "Arałuuuuuuuun-sama!"), Artur - debil, Arawn jest brzydki i nijaki (TO ma być DEMON?! Ha, śmiechu warte!), no i pojawił się ten biedny dziadek, który nazywa się jak alfabet, wygląda on na wielkiego kapłana albo jakiegoś maga, ale w walce z kościotrupami jakoś się nie popisał. A na koniec odcinka dostaliśmy przemowę Artura à la Robin Locksley przemawiający do bandy wieśniaków ukrywających się w lasach z filmu "Robin Hood: książę złodziei".
Jedyna jasna strona tego anime, to te kilka sekund prześlicznej melodii podczas preview.
K-ON! 3
Ale to było... głupie. No głupie. Zaczęło się od brzdąkającej Yui i obudziła się we mnie nadzieja - czyżby zaczynało się w końcu coś dziać?! Odcinek był głupi, ja też byłam głupia, że to pomyślałam, bo poza początkowym brzdąkaniem nie dostaliśmy niczego więcej, tylko straszne stężenie moe. Tym razem tematem były egzaminy. Nie mogąca się uczyć kawaii Yui, turlająca się z mangą w łapkach na łóżku albo torturująca swoją gitarę. Ja naprawdę nie wiem, KOGO miałoby to zainteresować. Naprawdę ciekawa jestem, kto w zamierzeniu twórców jest grupą docelową tego anime. Bo ono jest o niczym, cholernym kawaii, bardzo moe niczym. Już "Hatsukoi Limited" ze swoją bandą kawaii dziewczynek wypada lepiej, bo przynajmniej o czymś jest, może to coś nie jest bardzo ambitne, ale przynajmniej jest.
Poza tym twórcy wbili kolejny gwóźdź do trumny Mio - psują tę bohaterkę coraz bardziej z odcinka na odcinek. Ja sobie ją wyobrażałam jako odpowiedzialną postać, mniej więcej z charakterem tej koleżanki Yui w okularach. A dostaliśmy takie... takie... Ani to, ani siamto :/
Eden of the East 2
Uwielbiam Akirę. Jest niesamowicie sympatyczny. I naprawdę w tym wypadku to, że Saki robi to, co on chce i podąża za nim wypada bardzo naturalnie i nie dziwi mnie to wcale, bo... ja zrobiłabym to samo. Jest w nim coś takiego, że nie można mu powiedzieć "nie". Ma w sobie jakiś magnetyzm; i to jego podejście do tego, co się dzieje, taka beztroska, optymizm.
Z drugiej strony anime staje się cięższe i bardziej skomplikowane - to, co ci ludzie mogą zrobić... Tak o. Bang.
O mrrrrrry, ależ to anime się zapowiada! Byle tylko nie przekombinowali z settingiem, bo postaci są idealne. JJ - 17-04-2009, 19:48 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Cały odcinek składał się z durnowatych rozmów bohaterów oraz natchnionych przemów wygłaszanych przez Riannon a) będącej nago; b) w środku walki.
Żeby tam były same natchnione przemowy... Wtedy (może) bym to jeszcze zniósł. Na razie rola Riannon sprowadza się do wykrzykiwania:
- Nii-sama! Arawn-sama! Nii-sama! Arawn-sama...
I tak w kółko, do końca odcinka. Diabelnie to nudne. A pan Arawn ze swoimi krzaczastymi brwiami nadawałby się na maskotkę programu dla dzieci (piosenki mógłby śpiewać), taki jest demoniczny. Aosthi - 17-04-2009, 23:31 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Poza tym twórcy wbili kolejny gwóźdź do trumny Mio - psują tę bohaterkę coraz bardziej z odcinka na odcinek. Ja sobie ją wyobrażałam jako odpowiedzialną postać, mniej więcej z charakterem tej koleżanki Yui w okularach. A dostaliśmy takie... takie... Ani to, ani siamto :/
A mi się to właśnie podoba. Gdyby było tak jak to sobie wyobrażałaś dostalibyśmy kolejną poważną uczennicę, wyróżniającą się z nawału innych tego typu postaci tylko tym, że gra na basie. A tak mamy ciekawą postać po której nigdy do końca nie wiadomo czego się spodziewać.
Eden of the East 01
Bardzo ciekawie się zapowiada ta seria, zarówno pod względem muzyki jak i grafiki jest świetna. Fabułę ciężko oceniać po jednym odcinku jednak wygląda na to, że również będzie na wysokim poziomie. No i dobrze, że angielski faktycznie brzmi jak angielski, a nie tak jak w innych anime. Zdecydowany faworyt wśród wiosennych serii.
Po za tym niedawno obejrzałem najnowszy 215 odcinek Bleacha. W sumie, nie wiem po co to jeszcze oglądam, z każdym odcinkiem jest coraz gorzej. Asthariel - 18-04-2009, 18:54 Temat postu: Bleach 213-215
Dwa Pierwsze to fillery. To były najlepsze fillery jakie w zyciu widziałem.
Z Wybielacza zrobiono parodię Power ranger z Konem w roli głównej, a wszystko przez tego wrednego Uraharę ,,bo jak tego nie zrobisz, to porażę cię prądem''.
Te dwa odcinki to praktycznie jeden wielki LoL, ale na prowadzeniu są ,,Bonzur!'', miny Kona, miny Keigo, walka tej rózowej z Arrancarką, i wtrącenia Ishidy. Genialne. Ice4sugar - 18-04-2009, 21:26 Temat postu: Lucky Star 12
Genialny odcinek Lucky Stara o tym jak Konata i cała ekipa wybrali się na Festyn mangi (nie pamiętam jak on się nazywał), jednak najbardziej podobał mi się w nim tekst Konaty: "Będę czekać w barze o 12, jeśli nie przyjdziecie pójde was szukać w skrzydle szpitalnym" Paweł - 19-04-2009, 13:47 Temat postu: Hatsukoi Limited 1 - nowa komedia by J.C. Staff, więc czułem się co najmniej zobowiązany by zerknąć co to. Na początku mnie nudziło, doszedłem też do wniosku, że twór ten jest o niczym, tak po prostu. Pod koniec jednak stwierdziłem, że podoba mi się wszechobecne przerysowanie, począwszy od humoru po ogólne wydarzenia. Bo faktycznie, nie dzieje się nic, a mimo to z perspektywy bohaterki wyglądało to tak jakby jakaś wojna wybuchła. W dodatku fanserwis - jest tak oczywisty, rzucający się w oczy i zamierzony, że nie tylko mnie nie denerwował ale i w pewnym sensie się spodobał. Zerknę co z tego wyniknie, ogólnie nie lubię historii "o niczym", a jednak chciałbym obejrzeć kolejne odcinki. Zapewne szybko znudzi, się przekonam...
Hanasakeru Seishounen 1 - miałem ochotę na jakieś shoujo, ale po seansie tego tytułu po prostu mi się odechciało. Grafika jest okropna, postaci natomiast wyglądają jak gorsze wersje bohaterów innych tytułów, np. Suzaku (TRC), Fay (TRC), Arcueid (Tsukihime), Miki (Marmalade Boy) .... Całość kojarzy mi się z Księgą Dżungli. Nie wiem, jakieś to takie - głupie?
Higashi no Eden 1 i 2 - o tak, mój faworyt sezonu. Nie dzieje się dużo, na razie też zbyt dużo nie wiadomo. Mimo tego seria ma specyficzny klimacik, który zaciekawia i każe oglądać dalej. Postaci też są niezwykle sympatyczne. Prócz tego ładna grafika no i przy okazji muzyka. Gdy zobaczyłem plakat, to wiedziałem, że to będzie dobre.
K-ON 1, 2 i 3 - średnio, bardzo średnio. Co nie zmienia faktu, że jest to dosyć sympatyczne anime, z ciekawymi postaciami, ładną grafiką i niezłą muzyką. Ending jest świetny, te stroje i scenografia - cudo. W trakcie trzeciego odcinka doszedłem do wniosku, że Yui ma autyzm. Mimo wszystko nie czuję już tak bardzo syndromu Fuuko, więc nie jest źle ;)
Na koniec drama (w całości) - One litre of tears - najsmutniejszy serial, jaki ostatnio (albo i w ogóle) widziałem. Opowiada o 15-latce, która dowiedziała się, że choruje na ataksję rdzeniowo - móżdżkową. Oparty jest na powieści o tym samym tytule, opartej z kolei na pamiętniku dziewczyny, która właśnie tę chorobę miała. Wspaniała aktorka grająca główną rolę, przepiękna muzyka i przede wszystkim naturalność. Po seansie doszedłem do wniosku, że życie to bardzo niesprawiedliwe jest. Polecam tą dramę z czystego serca, bo jest to coś co naprawdę warto obejrzeć. kokodin - 19-04-2009, 16:53 Temat postu:
Dzisiaj podzielę się z forum moimi przemyśleniami na temat Urusei Yatsura całościowo. Ze względu na to że właśnie zakończyłem oglądać wszystko z tej serii począwszy od serii tv przez ovki specile aż po filmy.
Tak więc:
Seria tv jest śmieszna na wyrównanym poziomie i dość odróżnia się od obecnych "przeciętniaków" , graficznie trzyma poziom a nawet z czasem poprawia się jakość. Parę openingów i endingów mocno wryło mi się w pamięć. Z drugiej strony 195 odcinków może być nieco za długie jak na tak losowy serial a schematyczność powtarzana w około niektórych postaco po prostu może się znudzić w pewnym momęcie.
Tv special Pierwsza część "zlepek" jest nie do oglądania zaraz po serii tv jednak chronologicznie przypada on gdzieś w środku więc będzie to tylko lekki przynudzacz.
Jedna Drugi odcinek pokazuje nową historię która w dodatku ma kontynuację w serialu jest dość ciekawy i bardziej składny niż większość odcinków seryjnych więc warto lub nawet trzeba go zobaczyć przy okazji oglądania serialu.
Ovki ... Dwie pierwsze "zlepki" są kompletnie niestrawne. Jednak nie trzeba się do ovek zrażać bo dalej jest już całkiem przyjemnie. Nowi bohaterowie, ukryte postaci z Ikkoku w tle. I wiele nieschematycznych opowieści. Kreska i jakość znowu podobne o ile nie lepsze pojawia się też kilka nowych podkładów muzycznych.
Filmy ...
Pierwszy z nich jest typowym motywem uprowadzenia. Film całkiem udany i ciekawy poza tym nie powtarza całkowicie ogranego charakteru serialu i nie sieje zamętu wszystko jest całkiem logiczne i przejrzyste.
Drugi film natomiast cechuje kompletnie psychodeliczny schizowaty charakter ciężko jest połapać o co chodzi nie mówiąc już o połapaniu się w kolejności scen.
Kolejny trzeci film znowu pokazuje że logika nie jest naszym wrogiem nawet w zakręconych realiach. Bardzo ładnie prezentuje się tu wizja świata bez Lum i takie gdybanie. Jednak znowu wychodzi na jaw prawdziwy charakter tego "romansu". I w końcu mamy kolejny film o porwaniu i pogoni :P.
Czwarty film to kolejny kompletnie losowo poukładany odcinek. Zupełnie można zgubić wątek jednak nie aż tak jak w drugim. Jakaś fabuła występuje dopóki góry nie przejmuje totalna głupotliwość. Film ładny i początkowo ciekawy jednak zakończenie jest totalnie schrzanione.
Film numer 5 Kolejny dobry film . Jako planowane finalne zakończenie wszystkich filmów trzyma na prawdę wysoki poziom fabularny oraz pokazuje powtórkę wydarzeń z pierwszego odcinka. Nie jest to jednak retrospekcja a raczej finałowa gra w berka o podobną stawkę jak ta z początku. Kreska też niezmienna mimo upływu lat jednak bohaterowie wydają się być troszkę bardziej dojrzali. Historia ponownie oparta o lubiany chyba przez panią Takahashi motyw "wymuszonego narzeczeństwa" jednak nie wyszło to najgorzej. Po prostu niezły film.
Ostatni 6-sty film to tak na prawdę długi odcinek specjalny. Niema za wiele wspólnego z poprzednimi filmami jednak ukazuje całkiem składną historyjkę z dużą ilością latania po kosmosie, nieporozumień i głupich niedomówień. całość wyszła całkiem ładnie jednak kreska zwłaszcza Lum wydaje się być zmieniona. No cóż po 10 latach nie spodziewał bym się tej samej ekipy w komplecie. Warte obejrzenia ale nie obowiązkowe. moshi_moshi - 19-04-2009, 22:30 Temat postu: Hanasakeru Seishounen odc. 2 - bogowie, jakie to jest durne. Cofam wszystko co napisałam o bohaterce, irytuje mnie tylko odrobinę mniej niż Kotoko. Ten jej niezdrowy pociąg do kotka jest wręcz niesmaczny, a uganianie się za nieznajomym mężczyzną, tylko dlatego, bo owego kotka przypomina, jest skrajnym objawem głupoty. Scenę z zazdrosną kochanką litościwie przemilczę. Nowy bizon jest brzydki, krzywy i ma parszywy charakter, na razie toleruję jedynie Chińczyka (chyba tylko dlatego bo mówi głosem Shuueia z Saiunkoku). Generalnie nie dość, że brzydkie to to, to jeszcze śmierdzi "Modą na sukces" na kilometr, ale na razie twardo oglądam, dobra chała nie jest zła. Enevi - 20-04-2009, 13:03 Temat postu: Shangri-la 3
O Borze Szumiący... A to dopiero początek przecież, ponoć 24 odcinki mają być... Aż się boję.
To się robi coraz głupsze. Ten gruszy i niższy trans wygrał loterię i dostał się do Atlasu i od razu trafił do tej małej psychopatki z Oczkami... Smarkula dobiera sobie służące, robiąc test: źle podasz mi moje lekarstwo skończysz jako zgnieciona kupa mięsa... No cudnie.
Nic tylko loli udusić. A Kuniko pragnie zobaczyć Atlas, ojej i oczywiście zgadzają się je pomóc! Kaprys małolaty naraża życie faktycznego lidera Metal-age. Normalnie powinien jej po pysku dać za sam pomysł i dalej napadać na atlasowe pociągi... A ludzie Duomo się burzą, ojej... Straszne. Ale w sumie mają racje. Chociaż szlachetna partyzantka też ma swoje argumenty xD A Lord of Atlas to jakiś zapuszkowany dzieciak... Kwik. Coraz zabawniej i coraz bardziej absurdalnie. O i jeszcze pozostaje pytanie: kim jest mamusia Kuniko? Można strzelać. Pewnie jak się wyda to bohaterka będzie miała kolejny powód do angstu. Już w tym odcinku mnie rozwaliła swoją reakcją na ogrom Atlasu: "Przecież to jest takie wielkie! Dlaczego wszyscy nie możemy tu żyć razem?!" Oho, czyżby "obrończyni Sprawiedliwości"? Kwik... Lena100 - 20-04-2009, 17:13 Temat postu:
Po drugim odcinku Hanasakeru Seishounen rzucam tą serię. Mój mózg tego nie wytrzyma.
Higashi no Eden 02 - drugi odcinek tak samo udany jak pierwszy. Akira nabiera jeszcze więcej uroku w moich oczach, po raz pierwszy widziałam scenę, w której postaci rozmawiają o Bolesnych Wspomnieniach (lub ich braku), która nie stara się wyciskać łez i jest naprawdę śliczna, żeby nie powiedzieć, że sympatyczna. Główna bohaterka też zyskuje, głównie dzięki minom przed łazienkowym lustrem (skąd ja to znam) i świetnej, spontanicznej decyzji (skok na prom!). W tle szykuje się wielka, kryminalna zagadka, która naprawdę mnie interesuje. Do tego animacja i grafika, na które patrzy się z nieukrywaną przyjemnością. Miodzio i modlitwa, żeby tylko tego nie skopali. vries - 20-04-2009, 22:19 Temat postu: Dominion Tank Police ova 1 i 2 - To takie lata 80 w tabletce. Wszechobecna przestępczość, policja w czołgach na ulicach. Brytan krzyczący, że facet potrzebuje dużych rzeczy. Torturowanie przestępców. Rozwałka na całego i seksowne androidy Annapuna i Unipuma (których design został całkowicie skopany w drugiej serii). Bardzo przyjemny kino akcji z dużą dozą komedii.
dla OVA zasłużone 8/10
dla OVA2 6/10 (słabsze fabularnie i gorszy design androidów)
Sengoku Basara 2-3 - trochę głupie, trochę śmieszne, sporo akcji. O dziwo pierwszy odcinek wydaje mi się z tego najgorszy. Seria może nie najlepsza, ale da się oglądać (póki się piorą po facjatach).
Souten kouro ep1 - teraz już wiem w jaki sposób maja zamiar przedstawić te wydarzenia. Podobnie jak w Sengoku Basarze. Czyli totalnie w postaci totalnie przesadzonych walk totalnie przesadzonych wojowników. Ujdzie... krew_na_scianie - 20-04-2009, 22:24 Temat postu: Maria-sama ga Miteru odcinek 4 i przyznam, że złapałam się na tym, że mam już troszkę dość tej poprawności politycznej. Ja rozumiem, że w takim stylu jest to anime, że taki ma być klimat itp. ale ja czasami nie chwytam takich delikatności np.
na prawdę Sachiko wystarczyła ta chwila rozmowy z Yumi by poczuć się lepiej (gdy nie wytrzymała próby tanecznej ze swoim narzeczonym)? Jakoś nie czuje się przekonana, że taka chwilka pozwoliła kompletnie poprawić samopoczucie Sachiko. No i pewnie miało mnie to nastawić na myślenie, że dzięki takiej sytuacji Sachiko przekonała się, że dokonała słusznego wyboru młodszej siostry. Dla mnie jest to wszystko mocno naciągane, takie jakieś za płytkie mimo wszystko. Oczywiście takie rzeczy zbliżają ludzi, ale tu mi czegoś brakowało.
Powoli też irytuje mnie Yumi. Jest taką typową, banalną dziewczęcą postacią jakich wszędzie pełno, pozostałe dziewczyny są okropnie dziwne. Będę oglądać dalej, ale jakoś mało wierze, że dzięki "Maria-sama ga Miteru" odkryje coś nowego czy znajdę jakąś głębie dla siebie. Poogladam z czystej ciekawości i tyle. Anonymous - 21-04-2009, 13:24 Temat postu:
Dalszy ciąg zoofilii, czyli trzeci epizod Hanasakeru Seishounen O raju, jakie to uroczo kretyńskie, gdybym na podstawie tego miał oceniać gatunek shojo jako taki, to nabrałabym niezbyt wysokiej opinii o jego fankach i fanach. Coraz bardziej przypomina to "Modę na Sukces", zaś finał wręcz upewnił mnie w tym, czekam jeszcze tylko na więcej scen typu "Jestem wujem szwagra matki twojej prababki". Kajika, poza tym, że jest zboczona (ciekawy przypadek dla jakiegoś Lwa Starowicza), to jest zwyczajną idiotką. Ktoś kiedyś powinien zrobić amvkę z nią do tej piosenki Queen. Lila - 21-04-2009, 15:22 Temat postu:
Oglądam właśnie D-Grey Man'a ( odcinki 1-8 ) i mam takie straszne wrażenie, że wszystko coś się stało w przeciągu tych 8 odcinków można było spokojnie zamieścić w 3-4 bo tak to rozciągają, że aż głowa boli... Graficznie nawet ładne anime, fabuła lekko naciągnięta jak skóra na Akume ( żarcik taki ). Naprawdę tylu ludzi wykruszyło się z tej serii przed 20 odcinkiem? Czemu? kokodin - 21-04-2009, 19:38 Temat postu:
Zobaczył anime , posłuchał Oasis. Czyli 2 pierwsze odcinki Eden of the east.(jak ja lubię kiedy tytuł tłumaczą od razu autorzy) Zapowiada się szybkie gęste i interesujące animiątko. Kreska jest ciekawa dużo pokrytego pod maską 3d i ciekawe mordki. Zawsze myślałem że dziewczyny w anime to w porównaniu do facetów nie miewają paszcz a tu proszę bardzo fajna paszczka. Ogólnie jak na początku patrze ładne anime słucham Oasis które szanuję ending też niezły zwłaszcza papierowe wybuchy i ołówkowe pociski. Czyli teraz przez dwa i pól miesiąca będę żałował że nie zacząłem tego później (gdy już by było co oglądać)
Moje przewidywania odnośnie fabuły są następujące: Koleś był zmęczonym terrorkiem który wraz z grupką szaleńców wywołało parę eksplozji w Japonii a później sczyścili pamięć ludzi tak aby "nikt nie zginą". Następnie koleś miał koszmary i sam się sczyścił po czym wpadł na Japoneczkę. Wrócili do Japonii i wplątali się tym samym ponownie w brudne interesy i ukryty tajny eksperyment , jakąś "grę w pana boga". Teraz będzie bacznie obserwowany czy aby czegoś nie pamięta a w związku z tym ona też. Następnie ktoś uzna że jednak coś wie . zaczną ich ganiać i wojenka na całego. W rezultacie koleś zdecyduje że chce pamiętać i walcząc ze starym sobą będzie zatrzymywał trybiki tejże "gry". Oczywiście już można zwietrzyć romans i kryminał.
No cóż mam kolejny tytuł od którego trudno będzie mnie oderwać. Tylko kiedy ja w takim układzie będę miał czas na remont :]. sickNess - 21-04-2009, 21:14 Temat postu: Sengoku Basara - Nowy TTGL? Możliwe, dużo świetnych walk i postaci, na razie nie wiadomo jak z fabułą ale klepanie się - miód. Tym bardziej, że wcześniej grałem w grę. Lena100 - 25-04-2009, 23:25 Temat postu:
Full Metal Panic Second Raid odc. 03
Już dość dawno oglądałam dwie poprzednie serie FMP, a ponieważ mam trochę wolnego czasu, postanowiłam dokończyć, co zaczęłam. Okazało się, że Pani Kapitan działa mi na nerwy tak samo jak wcześniej (co za debil nosi takiego wieśniackiego, wysokiego warkoczyka?! ale to tyko moje zdanie...). Póki co zdecydowana przewaga elementów wojskowych nad szkolną komedią, ale jedno i drugie trzyma poziom. Chidori spisuje się świetnie, mimo że nie jestem fanką tego typu rozwrzeszczanych dziewczynek. Sagara również zasłużył na sympatię - skonstruowanie radaru na dachu szkoły trzeba zaliczyć do udanych akcji. Do tego wszystkiego mamy szalonego, posiadającego okropny design i biały, lekarski kitel wariata, który aktualnie robi za głównego złego, chichocząc przy tym straszliwie. Wypada to sztampowo. I te bliźniaczki, zimne morderczynie, najwyraźniej KyoAni koniecznie potrzebowało fanserwisu yuri. Wypada nudno i niesmacznie.
Mimo wszystko odbiór serii jest całkiem pozytywny, mimo wielu wpadek i schematów. Zobaczymy, co będzie dalej, zapowiada się wielkie mecho-lanie (mecho-bicie).
Higashi no Eden odc 3
Znowu, więcej tajemnic niż odpowiedzi, ale mi się to podoba, byleby starczyło im czasu antenowego. Akizawa jest jeszcze fajniejszy, milszy i w ogóle niż przedtem, a główna bohaterka nadaj jakimś cudem mnie nie irytuje, a jej słodkość jest naprawdę urocza. Do tego nie mogę się napatrzyć na grafikę - ach, te detale.
Świetna scena mordobicia (mimo, że tylko Akizawa obrywał) i reakcja pobitego. Wreszcie widzę męską postać w anime, która zamiast jechać odwdzięczyć się bijącemu tym samym i wywrzaskiwać bzdury o utracie honoru, tudzież zęba, nie traci poczucia humoru, dystansu do samego siebie, rozumu i jedzie negocjować. Plus za wiadomość, wetkniętą za psią obrożę ("nice message!").
EDIT:
Lila napisał/a:
Naprawdę tylu ludzi wykruszyło się z tej serii przed 20 odcinkiem? Czemu?
Ja sama odpadłam gdzieś koło 25 odc, mimo najszczerszych chęci. Po jakimś czasie to rozciąganie wydarzeń zaczyna potwornie irytować, kolejne "wyzwania" stają się nudne, pomysł na fabułę absurdalny... czyli typowe dla tasiemców wady. Może jeszcze kiedyś wrócę do tej serii, bo postaci są całkiem przyjemne. kokodin - 27-04-2009, 17:43 Temat postu:
Obejrzawszy sobie do końca Birdy decode 2 stwierdzam: Tak zwalonej grafiki jeszcze nie widziałem w żadnym roczniku anime , 2008/2009 jest wyjątkowy. Jeżeli tak pójdzie dalej to już praktycznie każdy odcinek nowych serii będzie z innym designem. 3 seriale z nowych które ostatnio oglądałem wszystkie skończyły się spapraną grafiką.(zobaczymy co będzie z eden of the east) Niech mi ktoś teraz powie że "nowa grafika jest lepsza od tej starej". Kiedyś przynajmniej przez całe 26 odcinków mieliśmy takie same postaci a dzisiaj jak po 2 pierwszych odcinkach grafika się nie zmieni to mamy farta. No cóż grafika grafiką akcja akcją no i właśnie w akcji działo się sporo. Szkoda że walono w okół krzaka i nie przeszło się do sedna.
Nataru kompletnie ześwirował i zasłabł. Birdy go wyleczyła a on znowu swoje w rezultacie on chciał ja zabić. Bardzo romantyczna parka. W sumie cała seria zakończyła się kiepsko. Więcej było przeszłości bohaterów niż konkretów no i główny wróg (a raczej jego najmocniejszy podwładny) miał w całym serialu 1 minutowe wejście. Mam nadzieje ze kolejny sezon powstanie bo tym tak mi napsuli nerwy ze aż mało się nie zeźliłem. Rozgrzebanie takiej liczby wątków i zostawienie ich na potem wydaje mi się być kompletnym idiotyzmem chyba że kolejna seria jest planowana na po wakacjach. Dłużej nie będę czekać :P
Kolejny stworek jakiego obecnie oglądam to alternatywna wersja negimy czyli negima!? lub jak kto woli negima!2 . Kiedyś oglądając na yełotubie amerykańska reklamę paniponi dash usłyszałem "from the heds behind the negima". Teraz nie mam już wątpliwości że to prawda. Jednak ta negima jest młodsza niż ppd, wiec dlaczego bardziej je przypomina niż poprzednia? Prawdopodobnie nigdy się tego nie dowiem. Po obejrzeniu 11 odcinków stwierdzam że fabuła jest znacznie bardziej chaotyczna i pocięta. Oraz to ze ten Negi jest erotomanem. O jego fretce nie wspominając.
Całość zaczyna się nie wiedzieć czemu od połowy akcji poprzedniej negimy zmiksowanej z jej początkiem. Czyli na dzień dobry Negi dostaje po głowie od Evangelin a ona w rezultacie od niego. Chachamaru płonie a ruda rozpoczyna grupę poszukiwaczy czupakabry. Dodatkowo Negi z miejsca jest nękany przez stworki widziane w ppd jako bazgroły Miyako. Kolejny wróg czai się w postaci ciemności która zżera szkołę. Natomiast najbardziej denerwujące może się wydawać orgazmopodobne przemienianie uczennic związanych kontraktem w wojowniczki.
Ogólnie całość wieje składnością ppd oraz kompletnie pochrzanionym humorem ppd w połączeniu z zupełnie niecodzienną klasa rodem z poprzedniej negimy. Chociaż są różnice charakterów. Najgorsza rzeczą jaka wpadła mi tym razem w ucho jest dubbing. Tego się nie spodziewałem Monica Rial odwala 3 (co najmniej) uczennice z tej samej klasy. Dokładnie tym samym głosem. Jedyna różnica to to ze gruba sepleni. Ogólnie tragedia.
krew_na_scianie - 27-04-2009, 21:39 Temat postu: Inu Yasha odcinek 31 - a miałam tego nie oglądać. Ale tak z przypadku, nie mając już nic kompletnie ciekawego do wyboru, włączyłam sobie kolejne odcinki i tak jakoś dobrnęłam już do 31. Co tak nagle zadziałało? Oczywiście nie pojedynki, ale jak na tak długą serię to na prawdę jestem w szoku, że akcja nadal jest bardzo sprawna i jak bardzo szybko odsłaniane są kolejne elementy na temat tego amuletu. Zrobione to jest na tyle sprawnie, że zdołało mnie to po prostu wciągnąć..Oczywiście są zauważalne schematy
np. notorycznie bohaterowie zmierzają się z ludźmi, którzy dla nich coś znaczyli. Nie zgineli więc pewnie jeszcze pojawią się na ekranie. I to całe zło Nakaru..Lekko mnie już śmieszy jego mącenie, no ale rozumiem - coś się dziać musi!
Co jeszcze - spodobało mi się już całkiem poczucie humoru. Czasami jest na prawdę bardzo śmiesznie, najlepiej w tej roli spełnia się w sumie mnich. Do Inuyashy nie mam za specjalnie zaufania, ten wizerunek dobrego "buca" jest trochę naciągany, no ale cóż. Najlepiej na tym tle wypada Kagome i lisek Sango. No stworzonko jest przecudowne.. kokodin - 28-04-2009, 02:14 Temat postu:
Jak zacząłem tak i skończyłem drugą negime. W ostatecznym rozrachunku jest to kompletnie inne anime niż pierwsza negima. Obejmuje zbliżony skład personalny lecz historia oscyluje bardziej w okolicach Negiego niż jego uczennic jak to było poprzednio.
Zaraz po napisaniu ostatniego posta zacząłem oglądać dalej . I kompletnie zmieniłem zdanie na temat proporcji ppd i negimy w tej serii. Ponieważ już w następnych odcinkach z zabawy w chowanego zrobił się pojedynek z finałowym wrogiem plus mała historyjka o czupakabrze. W rezultacie klimat negimy powrócił wraz ze sceną całowiska wszystkich pozostałych uczennic, spadających z zamku na łodydze fasoli :P Do tego serii całusów akompaniowała piosenka z openingu pierwszej negimy w którym to też wszystkie uczennice cmokały małego ropucha :P Zaraz po tym cmokaniu zespól paranormalnych uczennic i ich nauczyciele rozpoczęli walkę o powrót do domu oraz co później walkę by zniszczyć ciemność. Oczywiście wszystkie wątki pierwszej negimy zostały pominięte i jednak pierwotwór wydaje mi się być lepszy no ale ocena jest subiektywna.
Jedno co nie dawało mi się od tego oderwać to ending. Piosenka całkiem fajna w wersji dub nawet przetłumaczona i typowo ppd karykaturki przejeżdżające przez ekran wspierane przez zespół instrumentalny rodem z mahoromatika. Coś pięknego. Opening wskazywał by na coś zupełnie innego. Tak jakby seria miała być bardziej dojrzałą - a wcale nie jest.
Czas nie został stracony z rozrywkowego punktu widzenia, anime zdatne jest do oglądania.
krew_na_scianie, powiem ci coś o inujashy. cała historia jest już od przeszło miesiąca ukończona przez autorkę. Co prawda na "drugi sezon" lub raczej wznowienie raczej niema co liczyć ale jest co czytać dalej gdyby się chciało znać zakończenie. A jeśli masz ochotę na filmy to zastanów się nad wpleceniem ich w seans serialu bo były przewidziane jako speciale w przerwie międzysezonowej.(są wplecione chronologicznie ale nie mają następstw w fabule- jak dobre filery) Anonymous - 28-04-2009, 16:17 Temat postu: Hanasakeru Seishonen 4 - ja chrzanię, jakie to jest fazoooowe. Przy czwartym odcinku mało nie zszedłem z tego świata na radosny zakwik. Niewolnica Dinosaura czy Klan to przy tym serialu małe piwo. Kajika zoofilka, jak sie okazuje, wcale nie jest największą wariatką w tym serialu, bo tatuś Eugeniusza, konserwujący w glikolu spermę swojego brata wcale nie jest lepszy, a synalek, chcący popełnić samobójstwo i widzący w oknie ducha matki to już ściana. Bohaterka przespała się z Mustafą (choć nie wiadomo, czy cokolwiek zaszło). Szkoda, wielka szkoda, że ten pajac jednak się nie zabił, byłoby bizona mniej a tak, odzyskała rogacizna dobry humor, miłość do ojczyzny i chęć do rzyci... pardon, życia.
Przy okazji, na arcie w openingu Li Ren ma sutannę czy mi się wydaje?
Jednego jestem pewien - swojemu dziecku na pewno nie pozwolę bawić się z leopardami, a żonie z przyjemnością kupię futro z takiego. Naturalne. JJ - 28-04-2009, 17:50 Temat postu:
Fakt, anime durne jak mało co, Moda na Sukces przy tym to pestka - tak radosnych pomysłów jak to konserwowanie spermy chyba nawet tam nie serwowali.
Grisznak napisał/a:
synalek, chcący popełnić samobójstwo i widzący w oknie ducha matki to już ściana
Grisz, narzekasz. Akurat pomysł samobójstwa świadczy o tym, że gość jest najrozsądniejszy z całej tej zgrai ;) Sam zresztą mówi, że chciał przebimbać życie bez celu i nic po sobie nie pozostawić - czyli przyświecał mu szlachetny zamiar wyeliminowania swoich genów z puli genów ludzkości, za który możemy go tylko pochwalić! No, moglibyśmy, gdyby nie to, że ostatecznie zadaniu nie podołał... Ale gdyby skoczył, stałby się uosobieniem idei Nagrody Darwina. moshi_moshi - 29-04-2009, 14:58 Temat postu: Tenshi ni Narumon! - obejrzałam jak na razie tylko dwa odcinki, ale... Nigdy nie sądziłam, że taka seria mnie zainteresuje. Jest tu wszystko: słodkie dziewczątka, aniołki, wampir, wiedźma, mnóstwo fanserwisu, roboty żywcem wzięte z Yattamana i na dodatek bohaterom zdarza się śpiewać. Bardzo fazowa rzecz, ale mimo wszystko na poziomie, te wszystkie biusty, bieliźniane dowcipy itp. jakoś nie przeszkadzają mi, po prostu idealnie wpasowują się w konwencję tego wielkiego szaleństwa. Nowszym seriom spod znaku ecchi zdecydowanie brak tego czegoś, w Tenshi ni Narumon! widać. że to wszystko jest tylko dodatkiem do fabuły, a nie próbuje ją zastąpić. Podsumowując, bardzo udany odmóżdżacz.
Princess Tutu - osiem odcinków za mną i jak byłam zachwycona, tak jestem, na dodatek z każdym kolejnym seansem bardziej. Muzyka *__________* Coś absolutnie zachwycającego, słuchanie tego to czysta przyjemność! Poza tym, oni się ruszają i nie przypominają przy tym kukiełek! Jestem zauroczona całością, od bohaterów, zwłaszcza Fakirem (tylko książę doprowadza mnie do szału...), przez intrygującą historię, animację, muzykę po klimat, jak z baśni braci Grimm. I tak naprawdę tylko jednego się boję, zakończenia. Wiem, że nie będzie takie jak bym sobie tego życzyła, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że pewnie będzie najlepsze ze wszystkich możliwych. Eire - 29-04-2009, 16:28 Temat postu: Boys over flowers 1-3 -starsza brzydka siostra Ourana. Nie zawsze masz to szczęście, ze stypendium w szkole dla bogaczy jest przepustką do elyty. Prędzej szkolny watażka skopawszy cię na forum szkoły złoży dwuznaczną propozycję a miłe z pozoru koleżanki zabawią się nabijaniem z ciebie. Cała nadzieja w tym dziwnym przystojniaku.
(Tu mała dygresja-choc nie jestem milionerkom zdarzyło mi się kupić ciastko bo ładnie wyglądało).
Kreska-typowe lata 90 po naszemu brzydka- trochę slayersowato-clampowe postacie, tła szczątkowe, muzyka przygrywa. Oglądam ze względu na bohaterkę-Haruka to przy niej małe piwo. Ysengrinn - 29-04-2009, 16:41 Temat postu:
Cytat:
Kreska-typowe lata 90 po naszemu brzydka
Mi ta kreska wydawała się brzydka nawet w czasach gdy nie znałem praktycznie nic późniejszego niż lata 90. Eire - 29-04-2009, 16:58 Temat postu:
Akurat mnie ze slayersami sie kojarzy, choć teraz czytam, ze nawet w czasach powstania uznana była za brzydką. Na szczęście nie jestem pod tym względem wielką estetką i mogę poudawać, ze naprawdę nie domyślam się jak rozwinie się akcja:) Tywlyn - 29-04-2009, 19:34 Temat postu:
Nic dziwnego, że kreska wydaje się brzydka - powstała na podstawie mangi, która ma tak tragiczną kreskę, że był to jedyny tego przypadek, gdy chciałam poczucić czytanie po pierwszym rozdziale. Na szczęście wytrwałam i nie żałuję, bo to naprawdę bardzo przyjemna manga, w swojej kategorii (czyli shoujo niespecjalie oryginalnego, ale solidnego) jest jedną z najlepszych ;) Z anime pamiętam, że absolutnie zakochana byłam w opening'u - niesamowicie wpada w ucho i jeszcze ci tańczący bohaterowie...
Do tematu - z obecnie wychodzących - na bieżąco jedynie Sengoku Basara, które jest absolutnie, całkowicie bossskie :D Masa sympatycznych walk, wybuchy, ninja, smoki, katany i co tam jeszcze. I seiyuu... I Data Masamune i jego 'shit' z odcinka 2. I oczywiście... 'Yukimura! Oyakata - sama! Yukimura! Oyakata - sama!'. I świetny opening - bardzo rytmiczny i wpadający w ucho. A tańczący żołnierze nie wiedzieć czemu skojarzyli mi się z Hanazakari no Kimitachi E ;)
Miałam także oglądać Higashi no Eden, ale po namyśle stwierdziłam, że zostawię sobie te serię na 'po sesji'. Tego nie można oglądać w biegu...
Odłogiem leży Phantom. Zakochałam się w opening'u, miałam nawet dobre wrażenia po odcinku pierwszym, ale jakoś nie mogę odnaleźć w sobie chęci do sięgnięcia po następny odcinek. Easnadh - 29-04-2009, 20:30 Temat postu:
Mała dygresja ^^'
Tywlyn napisał/a:
Nic dziwnego, że kreska wydaje się brzydka - powstała na podstawie mangi, która ma tak tragiczną kreskę, że był to jedyny tego przypadek, gdy chciałam poczucić czytanie po pierwszym rozdziale.
Spróbuj rzucić okiem na mangę "Itazura na Kiss" - odpadniesz jeśli nie po zobaczeniu okładki, to pierwszej strony. Ja byłam twarda i przeczytałam kilka rozdziałów, żałuję. Jasny szlag, ładniej to nawet ja rysowałam w przedszkolu... Manga i anime "Hana Yori Dango" faktycznie za ładne nie są. Ale mangi "Itazura" nie pobiją, nawet wspólnymi siłami. Tywlyn - 29-04-2009, 21:48 Temat postu:
Dygresji ciąg dalszy...
Po przejrzeniu paru stron mogę przyznać Ci rację - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w Hana Yori Dango kreska się znacząco poprawia ;) Ale Itazury nigdy nie czytałam i czytać nie zamierzam - nigdzie nie spotkałam się z pochlebnymi opiniami - czy to manga, czy anime, a nawet drama.
Co nie zmienia faktu, że włosy Tsukasy mnie po prostu bolały. Mocno. Yumegari - 30-04-2009, 00:10 Temat postu:
Tywlyn napisał/a:
Co nie zmienia faktu, że włosy Tsukasy mnie po prostu bolały. Mocno.
To zrozumiałe, skoro jego fryzura nawet dla postaci miała być wieśniacka. Pewnie i wyglądałaby znośnie (w ramach konwencji), gdyby ich twarze nie były takie... takie... ech, brak mi słów. To miały być BIZONY! A zresztą, nie offtopujemy więcej. Seria jako taka była w porządku i to się liczy.
W temacie: postanowiłam zerknąć na One Outs, 22 odcinki, tyle na razie przetłumaczono. Mangowy oryginał jest autorstwa gościa od Liar Game, które jest fajne i przyjemne, ma antypatycznych bohaterów, którzy po paru tomach, o dziwo, robią się znośniejsi (nawet Nao! Byłam pewna, że gorszej głównej bohaterki nie można wymyślić, ale zaczęła ona ewoluować i teraz mam ochotę nią tylko mocno potrząsnąć, a nie udusić, jak na początku. To wyraźna poprawa) i mnóóóóstwo teksu, który trzeba uważnie czytać, żeby nadążać za tymi wszystkimi skomplikowanymi strategiami. One Outs jest prawie dokładnie takie samo, z tą różnicą, że jak dotąd pojawiła się tu tylko jedna postać kobieca (to i tak dobrze) i że główny bohater jest jeszcze bardziej omnipotentny i nieludzki. Przeszkadza mi tu niekiedy terminologia, bo na baseballu nie znam się ni w ząb, oraz niezwykle wkurzający Właściciel, który ze swoją rządzą pieniądza jest tak groteskowy, że aż nudny. Toua też jest nierealistyczny i trudny do polubienia (wyprani z emocji bohaterowie raczej mi nie podchodzą), ale na niego przynajmniej możemy liczyć, że wymyśli coś inteligentnego i znowu popisze się swoim geniuszem. Grafika jest zaskakująco porządnie zrobiona (w końcu to Madhouse), chociaż design, jak można się było spodziewać, jest brzydki. Muzyka w tle to takie granie bez polotu, za mam ogromną, szczerą awersję do openingu (ending zawsze przełączam, więc nawet nie wiem, jak on brzmi), za bardzo przypomina mi okropieństwa Linkin Parku i podobnych zespolików. Nic, wytrwam do końca, nie ogląda się źle. Trochę przewidywalne (Toua i tak zawsze zwycięża), przegadane i przedramatyzowane, ale ujdzie. Widziałam gorsze serie.
Zniecierpliwiłam się i obejrzałam wszystko, co dostępne z Glass Mask - jeszcze parę dni i skończę na rawach, opierając się na mandze. Tak jak przypuszczałam, robi się to jeszcze lepsze, kiedy trochę przyhamowano z angstem. Nie przekonałam się jeszcze ani do Masumiego, ani do Mayi, ale może ten pairing nie będzie takim niesamowitym failem, jak zakładałam na początku. I tak wolę Sakurakojiego. Moją absolutną faworytką pozostaje Ayumi, która dodatkowo umocniła się na tej pozycji po "Dwóch Księżniczkach", gdzie była bezbłędna.
A na koniec tylko krótka wzmianka: Eden of the East jest absolutnie fantastyczny. I tak zobaczyłabym go dla samego openingu, w końcu to Oasis, ale... proporcje akcji, tajemnic, romansu (w jakim by nie był stadium) i uroczego nic nie robienia są dokładnie takie jak lubię, grafika ładna, bohaterowie przesympatyczni... Nie chcę niczego więcej. kokodin - 30-04-2009, 01:14 Temat postu:
Ja to już od tygodnia czekam na następny odcinek eden of the east. Opening świetny nie tylko muzycznie, ending też genialny. A w środku 2 muminkowate człowieczki z paszczkami sympatycznych hipci. To po prostu tak koliduje z głębią tematu że aż chce się to oglądać. Dodatkowo jak na razie każdy odcinek ma tę samą kreskę i jako że będzie ich chyba 11 to może i reszta zostanie podobnej jakości.
Tak z nudów przypomniałem sobie Potemayo i nadal kocham ten rozwlekły humor, rozmydlone kolory i ten chibi nastrój. Po prostu nie mogłem się po pracy od tego oderwać aż nie zasnąłem zaraz po napisach końcowych 10-tego odcinka. To jest przecudowne. Chociaż mogliby zrobić więcej Guchko. Młodzież niech mówi co chce o tym anime, mogą go nie doceniać za ten specyficzny wygląd i brak spektakularnej akcji. Jednak moim zdaniem jest ono dużo dokładniej zrobione od strony technicznej niż nie jeden nowy siekaniec i po prostu rozwala tym że wszystko trzyma się na swoim miejscu. Co j. c. shaft to J. C. Shaft niema dyskusji.
Dodatkowo po spotkaniu z negimą wpadłem na pomysł obejrzenia po raz setny paniponi dash aby porównać sobie humor i sprawdzić czy to nadal jest śmieszne. Teraz już wiem co moja nauczycielka miała na myśli mówiąc że "jak ma doła to sobie włącza szreka (po raz kolejny) i że to zawsze pomaga". Rzeczywiście są takie tytuły które niezależnie od ilości seansów niewiele tracą i zawsze rozbawią. W ppd nawet dubbing, typowy dla adv film z standardowym stadkiem lektorów, nie jest mi w stanie popsuć przyjemności. Mimo wszystko to jedyne anime w którym mogę znieść Hilary Hagg , Monice Rial i jeszcze kilka mocno wkurzających lektorów (sław amerykańskiego dubbingu anime) razem. Anonymous - 30-04-2009, 12:43 Temat postu: Genji Monogatari 3 - jedno z tych anime, w których sekszą się non stop, a zobaczenie choćby kawałka cycka zakrawa na cud. Ciekawostka, nieprawdaż? Co w tym odcinku? Genji zostawił Rokuju na rzecz młodszej panny, co naturalnie wywołało pewne konsekwencje, mieliśmy nawet wątek nadprzyrodzony. Ładnie się to rozwija i tylko ten cholerny opening... Easnadh - 01-05-2009, 21:01 Temat postu:
Postanowiłam dzisiaj trochę nadrobić zaległości, zmęczyło mnie to, mam dość ._.'
Valkyria Chronicle 4
Nudy. Ale nieco fanserwiśne nudy, bo na dłużej (i z gołą klatą) pojawił się Faldio, którego polubiłam już w zeszłym odcinku. Ale i tak nudy. Łażenie po koszarach tam i z powrotem, pranie i sprzątanie. Trochę walki i ucieczka. I pokazanie kilku co ważniejszych ludzi z Imperium. Żeby nie było, że odcinek był fanserwiśny tylko dla płci żeńskiej, po stronie Imperium dużym biustem w opiętym uniformie machała srebrnowłosa Selvaria. Ja tam wolę Gregora. A, no, i nie można zapomnieć o Maksymilianie. Jest Imperatorem. I ma głos Lulusza. Mrrrry.
Może źle patrzyłam, ale przez te nudy jakoś tak mało absurdów w tym odcinku było. Albo po prostu nie rzuciły mi się w oczy.
Tears to Tiara 3-4
Odcinek trzeci zaczął się od debilizmu i niezłej fazy. "Ludzie plemienia Geal! Opuszczamy Erin i udajemy się do Albionu! Wpływy Imperium nie sięgnęły Albionu, w przeciwieństwie do Erinu!" Eee... Jak już się mniej więcej odnosimy do Celtów i tak dalej... A nie było czasem odwrotnie? ^^' Poza tym już w drugiej minucie odcinka Wielki Czarownik Nazywający Się Jak Alfabet naśmiał się starczym głosem... co bardziej brzmiało tak, jakby umierał właśnie na gruźlicę. Zaraz potem zrobiło się znacznie gorzej, jako że Okrutny I Straszny Demon (występujący gościnnie jako śpiewająca maskotka w programach dla dzieci; dzięki, JJ, to był świetny pomysł :D) został zaatakowany przez Półnagie Krzyczące Coś Płci Żeńskiej, to jest Morgan (imię zostało bezlitośnie skrócone przez tę idiotkę Riannon do "Mo-chan"). Która chciała z nim walczyć. Dlaczego? Bo tak. No i mamy komplet. Riannon jest idiotką, Arthur debilem, a Morgan niespełna rozumu. O dziwno, Arawn wykazał się odrobiną rozsądku i sam stwierdził, że to co robi i wygaduje ta dziewucha, kompletnie nie ma sensu. Chwilę później marszcząc czoło w wyrazie bezradności stwierdza, że Morgan i Arthur są idiotami. Kto wie, czy ten śmieszny demonik z krzaczastymi brwiami nie okaże się najinteligentniejszą postacią w serii?
Ogólnie odcinek był bardzo durny, aż się nie chce opisywać, jedna scena za to zasługuje na nagrodę - próba dezynfekcji ranki na ręce Arawna. Poprzez wsadzenie jej sobie do ust. Brawo, Morgan. Wrażenie, że tę dziewuchę, jak była mała, mamusia musiała parę razy upuścić na podłogę, pogłębia się w odcinku 4. Tak wkurzającej bohaterki dawno nie widziałam, jeśli w ciągu najbliższych góra 2-3 odcinków jakiś miłosierny żołnierz Imperium nie zatłucze Morgan, to mnie chyba szlag trafi. Poza tym mamy Avalon. I pieczone jabłka. I elfy, które są meido. I jakieś anioły, które nie dość, że zbudowały Avalon, to jeszcze stworzyły świat. Pojawia się też Okrągły Stół, tak na oko 5-osobowy. A potem zjawia się wrzeszczący gówniarz płci niewiadomej (chociaż na oko to chłopak, ale może też być płaska loli tomboy, Japończycy są dziwni), zwący się Epona. Tak, a jednak, po chwili okazało się, że to wrzaskliwe loli tomboy. Za tydzień prawdopodobnie będzie jeszcze gorzej, bo tytuł przyszłego odcinka to "Londinium", uhuh. Pojawi się też Taliesin, mam nadzieję, że to będzie znośna postać, bo design ma milusi.
A na koniec jeden wniosek - porównaniu do całego anime muzyka jest zadziwiająco dobra.
K-ON 5
Wreszcie! Wreszcie ktoś się wziął za te dziewuchy i pogonił do pracy! I wyrąbał prawdę w oczy, że Klub Muzyczny to nie Klub Picia Herbatki, Jedzenia Ciasteczek I Ogólnego Nic-Nie-Robienia.
Mam wrażenie, że poziom tego odcinka był ciut wyższy od poprzednich. Mniej moe (reprezentowanego głównie przez Mio), a w końcu trochę gry. Poza tym parę razy się nawet zaśmiałam. Poprzednie odcinki mnie nie rozśmieszyły. Przemiana sensei była dobra. Jej wzruszająca opowieść też, zwłaszcza ostatnie stadium stawania się coraz bardziej dziką i dziką. No, panowie twórcy, jesteście na dobrej drodze, mniej moe, więcej grania, a to anime się jeszcze naprostuje. A w przyszłym odcinku - festiwal. Zobaczymy.
Guin Saga 2-4
Ogólnie nie przepadam za takim typem fantasy. Za mięśniakami latającymi ino z kawałkiem materiału zawiązanym na biodrach. Za potworami, wielkimi małpami, rybami, tentaklami i cienistymi demonami. Wolę coś lżejszego i bardziej ironicznego, jak książki Pratchetta. Ale, o dziwno, to anime bardzo mi się podoba. Guin jest bardzo konkretnym i ciekawym bohaterem, jest w nim coś takiego, że wzbudza zaufanie. No i głęboki, ciepły głos Horiuchiego Kenyuu. No i Rinda - jako postać kobieca, a do tego w sumie dziecko, prezentuje się nadzwyczaj dobrze, widać, że ma w sobie królewską krew. Fabuła też jest interesująca i całkiem nieźle skonstruowana, jak na razie. Walki mi się podobały. Poza tym okazało się, że czarnowłosy książę żyje, mam nadzieję, że będzie go w przyszłości więcej. Jedynym zgrzytem jest Suni. Dlaczego przeważnie jest tak, że drużyna musi mieć jakąś maskotkę? Najczęściej małą, piszczącą i teoretycznie uroczą, bo główna bohaterka na jej widok się rozpływa? Suni nie jest urocza. Jest wkurzająca. Poza tym jest małpą. Nie cierpię małp, są obrzydliwe. Mogli ją zostawić w tej wodzie, żeby ją ten potwór zeżarł. sickNess - 02-05-2009, 15:37 Temat postu:
B2E wreszcie zrobiło suby do 23 epa One Outs! Odcinek bardzo dobry, mała dawka humoru i oczywiście niesamowity Toua. Już tylko 2 epy do końca. Czyżby najbardziej niedocenione anime tamtego sezonu?
Obejrzałem jeszcze 4 ep Sengoku Basara. Odcinek średni, mało walki, dużo gadania o pierdołach. W sumie to dobre były tylko rozmowa o relacjach Kasuga - Sasuke i wejście Masamune :> JJ - 03-05-2009, 18:56 Temat postu: Macross Frontier - pierwsze odcinki. Coś niesamowitego - seria, która przywróciła mi wiarę w biszodzio!
Sheryl i Ranka chodziły za mną już od jakiegoś czasu - widywałem je to tu, to tam, na artach, avkach (tej pierwszej zdarzało się chyba pojawiać u Enevi, o ile pamiętam). Szukałem akurat serii z dobrą muzyką, padło więc na Macrossa. I jest nawet lepiej, niż się spodziewałem! Wbrew haremowym standardom, seria idzie na jakość, a nie na ilość - panie mamy tylko dwie, ale za to takie, że mimo standardowych osobowości trudno ich z miejsca nie polubić. Absolutnie urocze, śliczne i takie tam. Z postaci jest jeszcze jakiś pierwszoplanowy bizon, ale kto by się nim przejmował ^^
Oprócz wyżej wymienionych, z walorów wizualnych trzeba jeszcze wspomnieć o walkach - pięknie zrealizowanych, Gundam chowa głowę między kolana, kuca w kąciku i angstuje, bo wie, że gdybym zabrał się za Macrossa trochę wcześniej, niewykluczone, że ocena drugiego sezonu Dubaroo byłaby o oczko niższa. Świetna dynamika, oprawa muzyczna, ładne i nie bijące po oczach wykorzystanie animacji komputerowej - można by długo wymieniać, ale ograniczę się do stwierdzenia, że tak właśnie powinny wyglądać kosmiczne bitwy w seriach sf.
Co do muzyki, to zobaczymy jeszcze, czy na dalszy ciąg serii Yoko Kanno ma równie dobre utwory, co na sam początek. Do powszechnego zachwytu nad wszystkim, co ta pani wyprodukuje raczej nigdy się nie dołączałem, ale tutaj radzi sobie naprawdę nieźle - zarówno z orkiestrowymi kawałkami, przygrywającymi w tle jak i z j-popowymi piosenkami.
Ogląda się bardzo dobrze - rzecz jest po prostu świetnie nakręcona, nie potrzebuje nawet jakiejś niezwykle zawiłej intrygi i głębokich postaci, broni się samo wykonanie techniczne i sposób prowadzenia akcji. No i biszodzio... W każdym razie, seria zapowiada się przewspaniale - ciekawe, czy utrzyma poziom. Anonymous - 03-05-2009, 19:02 Temat postu: Mobile Suit Gundam 1-8 czyli pierwszy Gundam z 1979. Zaskakująco dobra seria. Kreska znośna, o ile przyjmeimy do wiadomości konwencję z tamtych lat, charakterystyczne, plastikowe fryzury, loczki, kwadratowe twarze i resztę tego ustrojstwa z lat 70. Strój jednego z głównych złych przypomina mi Yattamana, cóż to te same czasy. Najweselsze są mundury żołnierzy i dowódców. Fabularnie jest nieźle, nie ustępuje produkcjom z tamtych lat w rodzaju "Battle Star Galactica" (które było chyba dość mocną inspiracją). Porównanie z wieloma produkcjami o mechach z lat 80 wypada nader korzystnie dla Gundama, choć oczywiście, im dalej tym gorzej. Seria nie sprawia wrażenia schematycznej, przynajmniej na razie (bo ma to 42 odcinki). krew_na_scianie - 04-05-2009, 01:46 Temat postu: Yakushiji Ryouko no Kaiki Jikenbo odcinek 2 - wrrr wrrr jak ja nie lubię takich tandetnych podróbek Bonda!! No co to za główna bohaterka..Wielka, wyluzowana i niby seksowna panna, która jest jednocześnie wyrośniętym, pieszczącym się dzieciorem. A jaka ona niby jest mądra - niby gdzieś tam luknie z przypadku i akurat widzi uciekającego przestępce, niby nie słucha tego co się dzieje wokół - ale to co ważne zawsze do niej dotrze. Już widzę jak jej pomocnik będzie przymierał do niej wiecznym podziwiem - bo oczywiście Ryoko zawsze robi niby wszystko z przypadku, wybiera najbardziej szalone metody, ale kurczę zawsze na tym fantastycznie wychodzi. Już widzę jak w następnych odcinkach równie błyskotliwie ocali jakiegoś dobrego polityka czy też - strzelam - w ostatnich odcinkach przypadkowo uratuje świat.
Co tu wiele gadać - jestem rozczarowana. Myślałam, że pooglądam sobie dobry kryminał, klimatyczny, z ciekawymi zagadkami, a dostałam jakieś totalne głupie szpanerstwo z urodziwą, nieprzyjemną rudą babą. A rozwiązania zagadek czy zbieranie poszczególnych elementów układanki na prawdę uważam za badziewne, choćby to, że dzielna pani komisarz spojrzała się kiedy trzeba na uciekającego bandytę? Nieprawdopodobnie szybko posklejała całość, choć ona już od samego początku wiedziała, kogo podejrzewać. Normalnie taki intelekt do tej kobiety nie pasuje. Niby jest taka nonszalancka i żartobliwa jak pan Bond, znaczy się próbuje być, ale za wysokie dla niej progi..Z resztą scenariusz też mi podlatuje kiczem, zwłaszcza dialogi Ryoko są okropnie denerwujące. Jeśli dalej ma być podobnie to podaruje sobie dalsze oglądanie.
I napisze jeszcze jedno: choćby nie wiem jak seksowne założyła ubrania Ryoko, choćby nawet nie wiem jak czerwone miała szpilki czy odsłaniające kreacje - to ona nigdy nie dorówna klasie i elegenacji Major z "Ghost in the Shell". Z resztą Ryoko chyba w ogóle nie wie co to klasa.. Eire - 04-05-2009, 16:24 Temat postu: Kino no Tabi 1-5- bałam sie tego dotykać, a nóż się zawiodę. szkoda, że nie widziałam tego wcześniej. Na razie żądzą poszukiwacze zaginionej tradycji i kraina empatów. kokodin - 04-05-2009, 19:53 Temat postu:
Ja sobie ostatnimi czasy pooglądałem czwarty odcinek eden of the east i wreszcie wiadomo o co w tym chodzi :] Troszkę szkoda że paszczka miała tylko kilka scen.
Poza tym zobaczyłem co to takiego koi kaze i jestem rozczarowany. Do pewnego momentu było niezłe.
Ale jak ten wielki łoś zaciągną 15 łatkę do łóżka to przestało być interesujące a wręcz zaczęło być niesmaczne. Jeszcze żeby ktoś ich nakrył :P ale nie. Szczęśliwe życie zboczonego rodzeństwa. Takiej opowieści hapyend nie pasuje.
No i wreszcie dwudziesty siódmy odcinek paniponi dash. Czyli pierwszy odcinek specjalny przez niektórych zwany ova. Zawartość tego odcinka to kolejny zwariowany zlepek starych motywów z ppd oraz zapożyczonych motywów z innych serii.
widzimy miedzy innymi ichigo w mundurku z Sayonara Zetsubou Sensei, Alla Pachino, Himeko w przebraniu Potemayo.Wielki pokaz umiejętności kamuflażu Serizawy i Becky, oraz znacznie więcej Ichigo.
W skrócie kolejny zupełnie nienormalny odcinek paniponi. Piotrek - 05-05-2009, 03:47 Temat postu:
dawno tutaj nie pisałem, więc nieco się tego zebrało:
Futakoi Alternative 01-13
bardzo, bardzo dobre, ciekawe postaci, historia też nietuzinkowa. Grafika i animacja trzymają poziom, seiyu OK, muzyka specjalnie mi w ucho nie wpadła (ani opening ani ending). Ciekawy koniec, nawet można powiedzieć "trzymało w napięciu". Skończyło się przyzwoicie, klasycznie chociaż można było zrobić to nieco pikantniej. Bardzo dobra szalona komedia, nieco zagmatwana fabuła (brak chronologiczności) co tylko całości dodało uroku. Anime mnie zaskoczyło, podchodziłem do niego z niewielkimi oczekiwaniami, a jednak ;)
Hatsukoi Limited ep04
o matko, tak zagmatwanej i dosyć śmiesznej historii miłosnej chyba nie widziałem jeszcze. Już tyle oddzielnych wątków miłosnych a zapowiada się, iż ich liczba jeszcze wzrośnie. Jak zamierzają twórcy wyjaśnić to wszystko w 12 odcinkach? Tego nie wiem. Czekam na kolejny epizod, mam nadzieję iż będzie równie zwariowany co te, które były. Niemal absurdalna, śmieszna historia potrafiąca mnie całkiem dobrze rozerwać.
Sposób rysowania postaci? czy ja gdzieś już tego nie widziałem... muzyka na plus, op podoba mi się, ending nie bardzo. Seiyu OK, część z nich już słyszałem, tutaj również pasują.
Kara no Kyoukai 01-05
już dawno czegoś tak dobrego nie oglądałem. Wciągające, mroczne, zagmatwane. Wielki plus za postaci, fabułę, muzykę no i oczywiście kreskę + animację, wszystko to wygląda świetnie. No i te dosyć nietypowe oczka. Seiyu również pasują do postaci.
Czekam na kolejne 2 filmy i wyjaśnienie historii do końca.
Seto no Hanayome OVA
po długim czasie od obejrzenia serii TV wreszcie obejrzałem OAV'ki - poziom już według mnie niższy, można było się pośmiać ale nie zapewniają już takiej rozrywki jak seria TV.
Nowe ep i ed nie podobały mi się, kreska, postaci te same, więc nie ma się co rozpisywać.
Shingetsutan Tsukihime 01-13
hmm słyszałem, że usypia - mnie jednak wciągnęło. Sama historia dosyć ciekawa, chociaż miejscami była banalna. Postaci na plus, muzyka już nie. Kreska, animacja to dosyć wysoki poziom, przynajmniej według mojego oka. Koniec historii miłosnej według mnie OK. Dla niektórych to anime jednak będzie nie do przemęczenia, niektórych zupełnie wciągnie.
Yozakura Quartet 01-12
nuuuuudaaaa jednym słowem. Postaci płytkie, nijakie. Grafika w najlepszym wypadku "średnia". Walki słabe. Muzyka - słaba. Fabuła - sam pomysł nie był zły, wykonanie jednak do niczego. Jakoś przemęczyłem, po czym wyrzuciłem i na bank do tego nigdy nie wrócę. korsarz - 05-05-2009, 20:32 Temat postu:
Obecnie oglądam 3 epizod Abenobashi Magical Shopping District.
Tym razem wzięli się za... "Odyseję Kosmiczną 2001" Stanleya Kubrika XD
Oprócz tego mieliśmy okazję obejrzeć gundamopodobne coś z podkładem muzycznym z NGE...
Do tego pelikan coś mi się kojarzył z Yattamanem :3
Anonymous - 06-05-2009, 10:06 Temat postu: Queen's Blade 4 - mieliśmy iście soul caliburowy pojedynek siostrzyczek, który, mimo ciężkiego ansgtu i jeszcze cięższego fanserwisu, wygrała ta, co powinna a nie ta, co by chciała. Do tego pani aniołek po raz pierwszy miała okazję wykazać się ogólnoświatową transmisją pojedynku. krew_na_scianie - 07-05-2009, 22:33 Temat postu: Maria-sama ga Miteru 3rd i aktualnie jestem na 3 odcinku i przyznam, że dawno tak nie podobała mi się tak seria. Właściwie rzecz ujmując - dopiero teraz bardzo mi się podoba. A stało się to chyba dlatego, że w końcu bardziej pojmuje rozterki czy wątpliwości bohaterek
do dziś nie pojmuje dlaczego Schimako tak długo wahała się na wybór swej młodszej siostry. Brak mi subtelności na zrozumienie jej niby dylematu?
O ile w 1 czy 2 sezonie często się łapałam, że te poprawne i dziwne istoty miały często mało zrozumiałe problemy lub zbyt długo nad nimi myślały, czy dziwnie je rozwiązywały - tak teraz wszystko jest dla mnie bardziej jasne i przejrzyste. Już mniej mnie zaskakuje dziwnosć bohaterek, przyzwyczaiłam się do ich specyfiki (a nawet ją polubiłam, to anime ma po prostu swój charakter), a dzięki tym odcinkom w końcu polubiłam Sachiko. Wcześniej była dla mnie wyrachowaną do bólu panienką, głęboko się zastanawiałam co takiego w niej widzi Yumi, że ją tak mocno podziwia. No w końcu jest ją za co lubić, w końcu można ją bardziej zrozumieć. Dodatkowo fajnie jest zobaczyć akcją poza murami szkoły, odcinki nabrały polotu, fabuła zrobiła się ciekawsza. Jedyny mój zarzut, że to wszystko jest czasami strasznie spłaszczone, tak grubo nakreślony jest morał czy złe osoby, albo wręcz nachalnie wciśnięte jest przesłanie powiedziane długim monologiem by każdy dobrze je zrozumiał:
mam tu na myśli moment kiedy Sachiko opowiada Yumi, że rozpoznałaby ją wszędzie, nawet w bandażach. Było to troszkę przesadzone.
Ah i w porównaniu z poprzednimi seriami - nie łapię się na tym, że się nudzę przy oglądaniu. Oby tak dalej! Anonymous - 07-05-2009, 23:14 Temat postu:
A tuś mi ciekawostko, bo, choć nie twierdzę, że trzecia seria jest słaba, to jednak na tle sąsiadujących z nią drugiej i czwartej wypada nieco blado. Przede wszystkim podział odcinków, na niemal piędziesięciominutowe, był moim zdaniem, błędem, bo niektóre, np. pierwszy, nieco nużyły.
Cóż, ciekaw jestem twojej opinii na temat ostatniej jak dotąd, czwartej serii, która, w stosunku do poprzednich, była najbardziej rewolucyjna. Morg - 09-05-2009, 13:00 Temat postu: Wolf's Rain 1-4 - podchodziłem do tego tytułu już wcześniej - jakieś dwa lata temu - i muszę przyznać, że znudził mnie on wtedy niemiłosiernie. Dzisiaj podszedłem jeszcze raz, jako że miałem to w planach od jakiegoś czasu, a wczorajsza krótka rozmowa na ircu jakoś mnie do tego zainspirowała. I o ile dalej mi daleko do zachwytów (choć kto wie jak będzie dalej), to tym razem ziewać podczas seansu mi się nie zdarzało. Co poszło na plus - to, że mimo jednak dość słabego w mojej opinii początku, akcji po tych czterech odcinkach udało się mnie zaintrygować i ciekawi mnie takie zwykłe, prozaiczne "co dalej?"
Przyznam, że niestety nie udało mi się jeszcze jakoś szczególnie polubić żadnego z bohaterów, a Tsume i Kiba przez jakiś czas nawet trochę pograli mi na nerwach, ale... jakoś tak ciekawi mnie właśnie co się z nimi stanie dalej - sam nawet nie wiem czemu.
Na duuuuuży plus pójdzie też muzyka, która mnie po prostu zachwyciła i ciężko mi powiedzieć o niej coś więcej - po prostu wspaniały, znakomicie dopasowany do tego co się dzieje na ekranie, podkład muzyczny.
Co do grafiki - zauważyłem głównie bardzo dobrze narysowane wilki, ale tak już po prostu mam - grafika dla mnie, o ile w jakiś genialny sposób się nie wyróżnia, ma po prostu nie razić oczu i ładnie (bądź mniej ładnie jeśli istnieje taka konieczność) pokazywać to co trzeba. Na detale rzadko kiedy zwracam uwagę, choć pewnie mógłbym to zrzucić na starszy ode mnie (i dalej działający bez większych zarzutów!) telewizor Otake.
Cóż, podsumowując, na razie jest to dla mnie seria akcji na dobre, mocne 8, ale ponieważ te 4 odcinki stanowią (a przynajmniej tak mi się wydaje) li tylko zawiązanie fabuły, to może i opowieść o poszukiwaniu raju gdzieś dalej odnajdę. A na pewno spróbuję się samemu o tym przekonać - i to wcale nie dlatego, że "zobaczyć wypada". Ysengrinn - 09-05-2009, 13:16 Temat postu:
Dziwne, w mojej opinii właśnie początek był najlepszy. Świetnie wprowadzał w klimat świata po katastrofie, w którym żyje się jak w PRL-u bez pomocy społecznej. Ale cóż, trzeba lubić anime z wolniejszym melancholijnym tempem.
... I nie oglądać wcześniej Gundam 00, bo Setsuna F Seiei morduje i gwałci (tak, w tej kolejności) wszystkie poważne postacie swojego seiyuu, w tym właśnie Kibę. A jeśli nie Setsuna to Tamaki z Ourana...
Cytat:
Co do grafiki - zauważyłem głównie bardzo dobrze narysowane wilki
Może nie przesadzajmy - wyszły całkiem nieźle, biorąc pod uwagę, że modelem dla nich był welsh corgi, ale nie są jakieś rewelacyjne. Oczywiście na tle innych anime wypadają niesamowicie. Melmothia - 09-05-2009, 13:47 Temat postu: Arad Senki ~Slap up Party~ 1. Czasami dobrze jest obejrzeć coś, przy czym nie trzeba myśleć, ale są pewne granice. To jest śmiertelnie nudne. I głupie. Nawet pośmiać się nie można nad idiotycznymi spineczkami i kucyczkami dziadka czy nad tym bohaterem-idiotą w okularkach, bo… bo po prostu są bardziej nudni i niesmaczni niż zabawni. Jeśli można powiedzieć o postaciach animowanych, że źle grają, to właśnie tak dzieje się w tej serii. Szczególnie w pierwszych minutach, w których bohaterowie zachowują się jak bardzo kiepscy aktorzy z jeszcze gorszym scenariuszem. Jedyną w miarę normalną postacią jest główny bohater, ale niestety on też ma ten sam scenariusz. Chała. Duża, nudna chała. Przez pewien czas miałam nadzieję, że pan w okularach będzie interesujący (to chyba jakaś lokalna odmiana bizona była), ale on też w końcu rozczarowuje. Może gdyby go umieścić w innym anime, to coś by z niego wyszło. I te potwory… CO to było? Wyciągnęli projekty od pięciolatków? ._. Tak brzydko narysowanych potworów już dawno nie widziałam (narysowanych najprościej, jak się tylko dało), aż nie wierzyłam własnym oczom, brrrr. Śliczne youkaie z innych serii mnie rozpieściły. Rany, to już nawet Guru Guru ma ciekawsze projekty nieludzi... Nie ruszam drugiego odcinka.
Basquash 5. Mryyy. Lubię takie shouneny. Odcinek jak do tej pory najlepszy (zaraz po pierwszym). Pewnie sporą grupę widzów niesamowicie irytuje zachowanie głównego bohatera, ale mnie ono nie przeszkadza. Cóż, lubię tego małego idiotę i życzę mu jak najlepiej.
A on był taki szalenie uroczy, szczególnie po tym odcinku! Taka sierotka, no jak można takiego nie lubić? I ubili (a może się wykaraska? oczka tylko tak dla efektu zamknął? ;_;).
Wiem już trochę więcej, ale to tylko jeszcze bardziej podsyca apetyt na dalsze odcinki. Tak naprawdę to mam wrażenie, że jeśli bym chciała o tym napisać cokolwiek więcej, to dopiero po zakończeniu serii, bo jak na razie mogę tylko w samych superlatywach rozpływać się nad bohaterami XD Morg - 09-05-2009, 14:14 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Dziwne, w mojej opinii właśnie początek był najlepszy. Świetnie wprowadzał w klimat świata po katastrofie, w którym żyje się jak w PRL-u bez pomocy społecznej.
Wiesz, ja mam z tym jeden problem - nic o tym świecie nie wiem oprócz tego, że:
a) jest postapokaliptyczny;
b) wilki mają w nim przerąbane, bo miały wyginąć 200 lat temu, a teraz muszą udawać ludzi, w dodatku ściga je jakiś szaleniec, który ma do nich jakąś awersję;
c) istnieją jacyś arystokraci (jak coś, to zwalam na oficjalne polskie tłumaczenie), którzy mają jakieś specjalne przywileje.
Przy czym to nie jest tak mało, ale nie wygląda na to, żeby ludziom żyło się źle (vide: Dziewczynka z Drugiego Odcinka, Której Imienia Nie Pamiętam i jej ojciec oraz Cher i Hubb). Bohaterami są wilki, więc rzecz jasna, że poświęca się im więcej uwagi, niemniej... widzę na razie też ludzi, ale nie widzę relacji pomiędzy ludźmi, a wilkami, tzn. nie mam pojęcia jaki jest stosunek jednych do drugich, bo psychola z psem i strzelbą traktuję jak patologię, a Tsume jest zbyt ekscentryczny, żeby brać go jako przykład. To mogło być rozwinięte w wątku między Toboe, a w/w Dziewczynką, niemniej nie zostało, pomijając fakt, że Dziewczynka całkiem słusznie się wystraszyła.
Owszem, wprowadzenie klimatu jak najbardziej czuję i w dodatku ten klimat mi się podoba, niemniej nie widzę tu tego poszukiwania raju o którym czytałem w recenzji. A raczej owo poszukiwanie widzę, ale go nie czuję, bo ciężko mi owo poszukiwanie czuć, jeśli widzę je w osobie Kiby, który nic nie mówi oprócz do tego, że do niego dąży, Tsume który w ów raj nie wierzy oraz Toboe i Hige, którzy wydaje mi się idą właściwie raczej za tymi dwoma wyżej, niż sami tego raju szukają. Nikt natomiast nie szuka go na poważnie. Albo inaczej - widać, że na poważnie szuka go Kiba, jednak nie raczył na razie powiedzieć nic więcej (czemu ucieka, czemu go szuka, do czego tak naprawdę dąży i czym jest dla niego honor). Nie wykluczam, rzecz jasna, że dowiem się tego, przynajmniej częściowo, dalej, ale na razie nie mam zielonego pojęcia.
Ysengrinn napisał/a:
Ale cóż, trzeba lubić anime z wolniejszym melancholijnym tempem.
To raczej nie to - anime z wolniejszym tempem lubię akurat bardzo, obie serie Natsume, czy aktualnie oglądane Windy Tales, albo, nieco bardziej chyba pasujące jako przykład (bo obie wyżej wymienione serie są w gruncie rzeczy bardzo "ciepłe", nawet mimo że powiedziałbym, choć zobaczyłem do tej pory tylko kilka odcinków, że Windy Tales miało i smutne momenty), Ginga Tetsudo no Yoru zaliczam do czołówki tego co w ogóle widziałem. Tyle, że one miały w sobie coś, co powodowało, że były niepowtarzalne, a widz poniekąd "wchodził" w klimat tych produkcji. Wolf's Rain tymczasem, przynajmniej na razie, czegoś takiego nie posiada - klimat owszem czuję, ale nie potrafię właśnie w niego "wejść", a nawet pomijając już tą kwestię (bo "wchodzenie" w klimat, to pojęcie które sam sobie ukułem i ciężkoby mi było je jakoś zrozumiale zdefiniować), to nie widzę co twórcy chcą, wprowadzając ten klimat, opowiedzieć, co chcą podkreślić. Oczywiście wypowiadam się na podstawie czterech odcinków, więc zapewne z tego to wynika i wysoce prawdopodobne jest, że moja opinia będzie się zmieniać w miarę oglądania.
Ysengrinn napisał/a:
Może nie przesadzajmy - wyszły całkiem nieźle, biorąc pod uwagę, że modelem dla nich był welsh corgi, ale nie są jakieś rewelacyjne. Oczywiście na tle innych anime wypadają niesamowicie.
Punktem odniesienia były ogólne pojęcie o tym jak wygląda wilk i właśnie inne anime - wilkami aż tak bardzo się nie interesuję, a o welsh corgim slyszę pierwszy raz.;p
Ysengrinn napisał/a:
... I nie oglądać wcześniej Gundam 00, bo Setsuna F Seiei morduje i gwałci (tak, w tej kolejności) wszystkie poważne postacie swojego seiyuu, w tym właśnie Kibę. A jeśli nie Setsuna to Tamaki z Ourana...
Tak więc niniejszym cieszę się, że słoń mi nadepnął w kwestii seiyuu na ucho, bo Tamaki mi Kiby jednak nie gwałci. Easnadh - 09-05-2009, 17:56 Temat postu:
Morg napisał/a:
Wiesz, ja mam z tym jeden problem - nic o tym świecie nie wiem oprócz tego, że (...)
No to się chyba rozczarujesz, bo za wiele się nie dowiesz, nawet biorąc pod uwagę wszystkie odcinki. Tym niemniej mnie w WR bardzo odpowiadały te niedopowiedzenia. Masz szkic świata, ale szkic wykonany mocną ręką, solidną krechą. Masz dobre podstawy, a resztę możesz sobie dorysować i dopowiedzieć sam. A nie wszystko kawa na ławę, hej ho.
Morg napisał/a:
Bohaterami są wilki, więc rzecz jasna, że poświęca się im więcej uwagi, niemniej... widzę na razie też ludzi, ale nie widzę relacji pomiędzy ludźmi, a wilkami, tzn. nie mam pojęcia jaki jest stosunek jednych do drugich, bo psychola z psem i strzelbą traktuję jak patologię, a Tsume jest zbyt ekscentryczny, żeby brać go jako przykład.
Stosunku między wilkami a ludźmi (traktowanymi jako ogół) nie ma i nie będzie, bo ludzie w wilki zwyczajnie nie wierzą. Z pewnymi wyjątkami. A relacje pomiędzy wilkami i tymi wyjątkami będą przedstawione, jak najbardziej, chociaż ograniczać się one zazwyczaj będą do słów: "nieufność" i "tolerowanie".
Morg napisał/a:
niemniej nie widzę tu tego poszukiwania raju o którym czytałem w recenzji. (...) Nikt natomiast nie szuka go na poważnie. Albo inaczej - widać, że na poważnie szuka go Kiba, jednak nie raczył na razie powiedzieć nic więcej (czemu ucieka, czemu go szuka, do czego tak naprawdę dąży i czym jest dla niego honor).
Poczekaj jeszcze trochę, potem możliwe będzie, że od ciągłego maniakalnego wspominania Raju bądź Chezy rozboli cię głowa. I sam sobie jesteś winny, ale ci machnę lekkiego spoilera -
Kiba jest Wybrańcem (w jednym z końcowych odcinków w pewnym wzruszającym momencie wspomina o tym Hige) i szuka Chezy i Raju bo idzie za głosem swojego instynktu, chociaż go nie rozumie, ale to przecież w końcu zwierzę, więc inaczej nie może. Pozostałe wilki mają swoje priorytety i idą za Kibą z tego czy innego powodu, ale z czasem zaczynają trochę wierzyć, chociaż, jak wspominałam, pewnie instynktownie wyczuwają, że tak naprawdę z Rajem związany jest i będzie tylko Kiba. Nie mogę pisać jaśniej, bo będzie większy spoiler.
A poza tym, co byś chciał, żeby wszystko było wyjaśnione od razu w pierwszym odcinku, tak hop siup? Na tym to ma właśnie polegać, że dowiadujemy się pewnych szczegółów powoli, a innych w ogóle się nie dowiadujemy.
Zdaję sobie sprawę, że na przykład Nanami wyjaśniłaby to wszystko lepiej, ale "Wolf's Rain" mam przemaglowane dość szczegółowo, z różnych stron i na różne strony (za sprawą Nanami właśnie), więc... ^^' Morg - 09-05-2009, 18:23 Temat postu:
Eh... po kolei. Widać odnosząc się w poprzednim poście tylko do tego co napisał Ysen i do niczego więcej wprowadziłem kilka nieporozumień. :)
Cytat:
No to się chyba rozczarujesz, bo za wiele się nie dowiesz, nawet biorąc pod uwagę wszystkie odcinki. Tym niemniej mnie w WR bardzo odpowiadały te niedopowiedzenia. Masz szkic świata, ale szkic wykonany mocną ręką, solidną krechą. Masz dobre podstawy, a resztę możesz sobie dorysować i dopowiedzieć sam. A nie wszystko kawa na ławę, hej ho.
A nie rozczaruję się, bo i nie tego oczekuję. Ten cały długaśny akapit był tylko odpowiedzią co do stwierdzenia Ysena o "PRLu bez opieki socjalnej", czego ja po prostu, przynajmniej na razie, nie widzę. I tak, wiem że porównanie rządzi się swoimi prawami i domyślam się o co chodziło, niemniej - nie widzę tego.
Easnadh napisał/a:
Stosunku między wilkami a ludźmi (traktowanymi jako ogół) nie ma i nie będzie, bo ludzie w wilki zwyczajnie nie wierzą. Z pewnymi wyjątkami. A relacje pomiędzy wilkami i tymi wyjątkami będą przedstawione, jak najbardziej, chociaż ograniczać się one zazwyczaj będą do słów: "nieufność" i "tolerowanie".
Hmm... ujmę to tak, to co widzę ze strony ludzi na temat wilków podoba mi się w tym sensie, że jest to całkiem sensowne. Miałem na myśli właśnie kontakty bezpośrednie, a moje odniesienie się do owej Dziewczynki, Której Imienia Dalej Nie Pamiętam wyrażało mój własny, prywatny zawód (a nawet nie zawód - zwykła ciekawość jakby to wyglądało), natomiast nie było zarzutem co do serii - scenarzyści poprowadzili to całkiem logicznie, a że w sposób nieco inny, niż to co bym chciał (odnoszę się w tym momencie do tego jednego, króciutkiego tak naprawdę, wątku, bo na moją ocenę całości serii takie rzeczy nie wpływają), to cóż - tak czasami bywa i w sumie tak jest chyba lepiej. Co nie zmienia faktu, że co sobie ponarzekam (niezbyt dużo zresztą) na mały fragment (bo, broń Jeżu, nie na całość), to moje.
Easnadh napisał/a:
Poczekaj jeszcze trochę, potem możliwe będzie, że od ciągłego maniakalnego wspominania Raju bądź Chezy rozboli cię głowa. I sam sobie jesteś winny, ale ci machnę lekkiego spoilera -
Spoilera ominę - mam jednak co do serii spore nadzieje i zaspoilerowywać się, nawet lekko, nie będę. :) A jeśli rozboli mnie głowa, to będę na to narzekał - na razie jestem ciekawy, co jest raczej symptomem pozytywnym.
Easnadh napisał/a:
A poza tym, co byś chciał, żeby wszystko było wyjaśnione od razu w pierwszym odcinku, tak hop siup? Na tym to ma właśnie polegać, że dowiadujemy się pewnych szczegółów powoli, a innych w ogóle się nie dowiadujemy.
Ależ oczywiście - chodziło mi tylko o motywacje. Nie wiem jak inni, ale jeśli miałbym za kimś uciec w niepewną przyszłość, to chciałbym przynajmniej znać jego motywacje, tymczasem ci dwaj (Toboe i Hige), nie zadają na razie żadnych pytań, a nie wygląda na to, żeby sami coś wiedzieli. Bo to, że poszli rozumiem - Toboe jest trochę naiwny, a Hige się ogólnie mało czym przejmuje, ale żeby sami ciekawi nie byli.... I bynajmniej nie czynię z tego zarzutu, bo cztery pierwsze odcinki ledwie tylko wprowadzają w historię i bardzo możliwe, że na przykład w piątym odcinku takie pytania zaczną mimochodem w stronę Kiby padać.
Co do tego, że nie dowiadujemy się wszystkiego - owszem, ja to rozumiem i akceptuję z całą konwencją oraz nic przeciwko temu nie mam. Niemniej wydaje mi się, że tajemnicą jest (albo powinien być) sam Raj, a nie motywacje Kiby... a jeśli te ostatnie też są tajemnicą, to pozostali powinni się zaciekawić. I znowu - to są moje spekulacje, nie zarzuty. Odpowiedzi na nie nie oczekuję, bo wolę sam się dowiedzieć jak się wszystko dalej potoczy, niż zaspoilerowywać. :) Ysengrinn - 09-05-2009, 18:46 Temat postu:
Cytat:
Nie wiem jak inni, ale jeśli miałbym za kimś uciec w niepewną przyszłość, to chciałbym przynajmniej znać jego motywacje
Jesteś wilkiem;p? Eaś słusznie wzróciła uwagę na kwestię instynktu - akurat w tej serii nieracjonalne postępowanie jest logiczne. Mój pies raczej też nie wie czemu szczeka na nową lodówkę albo foliową torebkę. Morg - 09-05-2009, 18:53 Temat postu:
... ... ... fakt, słuszna uwaga. Pardon, zapomniałem o tym, prawdopodobnie dlatego, że chodzą przez większość czasu jako ludzie. Tak, jeśli to wziąć pod uwagę, to to ma ręce i nogi. Salva - 09-05-2009, 21:31 Temat postu:
Ysen, on doskonale wie czemu, bo to jest nowe/nieznane/trzeba o tym poinformować stado i poczekać na reakcję :D
A z aktualnie oglądanych rzeczy... Rany dawno nie zdarzyło mi się tu pisać, swoją drogą w ogóle dawno nie zdarzyło mi się pisać czegoś dłuższego więc sobie popozwalam.
K-ON, odcinek 6
Radosnej głupawki ciąg dalszy. Patrząc na Yui i Ri...Ri...tsu? tą od perkusji... nie mogę się powstrzymać od skojarzeń z Tomoyą i Sunoharą. Dokładne klony, aczkolwiek trudno powiedzieć, która jest która, bo łączą cechy obu panów, z brakami w inteligencji... Ale co ciekawe wcale mi to nie przeszkadza. Moja odporność na kawaii panienki jest wyjątkowo wysoka. Nauczycielka nadal mi się podoba, a główne bohaterki... Przyznam się, że czasami mnie nieco drażnią. Aczkolwiek występ miały całkiem ładny, poza tym chórkiem zachrypniętej Yui, tragedia. Zarżnęli całkiem sympatyczną piosenkę Mio. Stroje pominę wymownym milczeniem, natomiast scena finałowa koncertu mnie troszkę zabiła... Pantsu... i ten jeden błysk... Aż mi się jej żal zrobiło. Ogółem całkiem sympatyczne anime i podoba mi się. Ale ja lubię takie specyficzne wesołe panienki, bawią mnie.
Valkyria! Ha! 5 odcinek! Nie mogę, ja nie mogę już tego spokojnie oglądać, muszę przelać gdzieś moje uczucia. Ta seria jest boska, jest tak absurdalnie radośnie głupia, że opadają mi łapki. Naprawdę jestem w szoku, ale seria podoba mi się przez beznadziejną głupotę. Nie umiem tego określić inaczej, to jest tak beztrosko, radośnie głupie... Ale tak cholernie mi się podoba... Najpierw świnię wywęszyli i od razu "Szpieg!". Potem się okazało że świnia ma skrzydełka (jak Ghost Hunt kocham użycie określenia "a świnie latają" na np idiotyzm przy tym anime byłoby poważnym nieporozumieniem...) i przez tą świnię odkryli sposób na zajęcie tego czegoś co tam mieli zająć. Nie wiem czego, nie zwróciłam uwagi, bo kwiczałam radośnie do, przeuroczej skądinąd, świnki. Albo idą na miejsce walki i Faldio czy jak mu tam sobie wesoło podrywa Alicję. Zresztą, jak rany, to co oni tam wyprawiają to jest jedna wielka komedia. To nawet dla mnie, osoby która byłaby w stanie przyjąć za prawdziwe nieprawdopodobne bzdury było idiotyczne... Aczkolwiek sama osobiście kibicuję temu pairingowi, bo oboje bohaterów jest tak głupich i sztampowych, że z uśmiechem im życzę radosnego użerania się ze sobą. Fizykę pomijam, bo po pierwsze średnio się znam, a po drugie może faktycznie część zjawisk nie działa tak jak ja sobie wyobrażam. Podsumowując, ta seria mi się naprawdę niesamowicie wręcz podoba i bawi mnie jak mało która komedia. Absurd, idiotyzm, sztampa i to wszystko teoretycznie śmiertelnie poważne, ale w zasadzie to widać to puszczanie oka twórców. Tak pewnie częśc osób podchodzi do Gundama. Cieszę się, że mogę też sama doświadczyć tych uczuć, bo przy Daburuo mi średnio wychodziło. Ale tutaj se ne da. Genialne pomysły na te "plany" Welkina to już jest osobna historia, jego reakcje zresztą też. Aczkolwiek ja go częściowo rozumiem, zboczony biolog. I pomyśleć, że na początku byłam bardzo sceptyczna, bo jak zobaczyłam tą durną tsundere i bohatera fajtłapę wszechświatowego to mi się źle zrobiło. Ale Alicja jest taka urocza, ma śliczne SDeczki, i jak na tsundere dobra jest, 5 odcinek a razem ze swoim pairingiem "już widzieli swoje nagie ciała i bieliznę..." Jeden z bardziej rozbrajających tekstów w całym anime dotąd. Urocze. Puhi! JJ - 10-05-2009, 16:15 Temat postu: Eden of the East 5 - fajny odcinek, fajny, w dalszym ciągu najlepsza seria sezonu. Dostajemy nową postać, prawdziwą femme fatale, psychopatkę z klasą - milutko, słodka jest. Ale pojawia się też pierwszy zgrzyt. Muzyka - nie mogę powiedzieć, że jest zła (bo nie jest) ale... Kenji Kawai, niestety. Po raz kolejny utwierdza mnie w przekonaniu, że jest raczej sprawnym rzemieślnikiem niż artystą - brakuje temu soundtrackowi polotu, jest taki bezpłciowy, nijaki. A szkoda, bo niektóre sceny aż proszą się o lepsze podkreślenie - ta w końcówce odcinka, z pocałunkiem, mogłaby być naprawdę piękna... A tak muzyka jest o poziom niżej od całej reszty. Szkoda. Anonymous - 10-05-2009, 16:17 Temat postu:
Cytat:
Kenji Kawai, niestety. Po raz kolejny utwierdza mnie w przekonaniu, że jest raczej sprawnym rzemieślnikiem niż artystą - brakuje temu soundtrackowi polotu, jest taki bezpłciowy, nijaki.
Vampire Princess Miyu z muzyką tego człowieka widziałeś? Vodh - 10-05-2009, 16:39 Temat postu:
Wczoraj z ciekawości zerknąłem na Eden of the East. Przez cały czas, nie wiedzieć czemu (oczywiście PRZED obejrzeniem) byłem przekonany, że to szojec...
Obejrzałem, opadła mi szczęka, dociągnąłem do 5 i obejrzałem dzisiaj resztę. Świetna seria, przychylam się do opinii, że to najlepsza seria sezonu. I muzyka *__* Kenji Kawai *__* nigdy nie uważałem pana za rzemieślnika i tą serią tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jest naprawdę świetny. I właśnie ostatnia scena tego odcinka (no, prawie ostatnia) niesamowicie mi się podobała, właśnie ze względu na muzykę. A opening (tak, wiem, że to nie Kawai) też jest boski, zarówno graficzne jak i muzycznie. W endingu muzyka trochę mniej mi się podoba, za to graficznie cudo! Zdecydowanie doskonała seria do wyczekiwania z niecierpliwością na kolejny odcinek. Paweł - 10-05-2009, 16:40 Temat postu: Eden of the East 5 - do soundtracku nie mam żadnych zastrzeżeń, nawet uważam, że pasuje wręcz idealnie do tych mumunkowych postaci. Sam odcinek interesujący, nowa postać intrygująca, a pozostali bohaterzy jak zawsze tajemniczy i niezwykle sympatyczni. Zastanawiam się, czy skupiać się na fabule czy na związku dwojga naszych bohaterów. Uwielbiam to anime, nie wiem dlaczego, ale naprawdę ję lubię.
K-ON 5 i 6 - trochę zaczyna mnie to już męczyć. Nawet nie powiem, że to przez nadmiar moe, a raczej nadmiar infantylności i głupoty. Dziewczęta nie tylko wyglądają młodo ale i tak też się zachowują, czy to aby na pewno jest liceum? Z całego odcinka 6 podobał mi się tylko występ i bynajmniej nie chodzi tu o warstwę muzyczną. Sensei faktycznie trochę tę serię rozruszała, ale na bliższą metę, to kobieta zdaje się mieć z lekka zachwianą psychikę. Postaci są jakie są, niestety fatum Fuuko coraz bardziej daje się we znaki. Najbardzielj lubię Mugi, w zasadzie nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego. Oglądać będę oglądał, ale trochę mnie to anime zawiodło. JJ - 10-05-2009, 17:01 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Vampire Princess Miyu z muzyką tego człowieka widziałeś?
Niet, a powinienem? Może sprawdzę, z ciekawości, ale jeśli jest równie przereklamowane pod tym względem co Fate/Stay night, to będę zirytowany. Pan Kenji potrafi od czasu do czasu wyprodukować prosty, chwytliwy temacik i "muzykę tła" (z naciskiem na "tła"), ale na tym koniec - nie wyobrażam sobie, powiedzmy, orkiestrowej kompozycji jego autorstwa na poziomie tego, co komponuje np. Hisashi. Do tego muzyka w Edenie wywołuje to nieprzyjemne wrażenie, że "gdzieś to już słyszałem...". Ale to chyba nie jest temat na takie dyskusje... Anonymous - 10-05-2009, 20:51 Temat postu:
Śmiem twierdzić, że VPM to jego największe osiągnięcie. Owszem, Yoko Kanno czy Yuki Kajiura, opcjonalnie Nobuo Uematsu biją go na łeb, na szyję, ale tam się akurat wykazał. Salva - 10-05-2009, 20:54 Temat postu: Eden of the East, serialu odcinek 2
Akira... Mało jest naprawdę charyzmatycznych i pełnych uroku osobistego bohaterów. Mało jest kup kresek, które potrafią mi wywołać na twarzy taki ciepły, rozczulony uśmiech. Mało jest głosów, które mówiąc "co?" potrafią rozpuścić wszystko w środku. Mało jest osobników, którzy nawet obierając ziemniaki będą wyglądać niesamowicie czarująco... I ten cholernik, główny bohater się tym wszystkim może poszczycić. Rasowy ekshibicjonista z poczuciem humoru i czymś jeszcze, co sprawia, że nie dziwię się głównej bohaterce, że ją do niego ciągnie, sama bym robiła to co ona... Naprawdę bohater, jakiego nie spotyka się codziennie i w którym z miejsca, za jedno spojrzenie, za jeden gest można się zakochać na zabój. Poza tym seiyuu też ma tu wiele do powiedzenia (dosłownie i nieco mniej dosłownie) i nie należy zwalać wszystko na wygląd. Zresztą nawet nie o wygląd tu chodzi (tu mam jedno ciekawe spostrzeżenie, ale o nim za chwilę), ale o zachowanie. Jakkolwiek głupio to zabrzmi, z mniej więcej tego samego powodu podoba mi się Akira i Nayuki z Kanona. Mniej więcej na tej samej zasadzie działa moja sympatia do obydwu postaci. Aczkolwiek Nayuki jednak z Akirą trudno porównywać, bo jednak inaczej się traktuje osobników płci męskiej i żeńskiej (to jest niesprawiedliwe, ja też bym chciała się czasem zachowywać jak on!). A tak apropo chara designu, niesamowicie mi się to anime skojarzyło z Honey & Clover. Akira to cały Morita dla mnie, pomijając już nawet to, że zachowują się czasem podobnie i być może stąd też moja ogromna sympatia do Akiry (zgrzyta mi to imię potwornie...). Zresztą jak zobaczyłam ending to też momentalnie skojarzenie miałam z H&C. Ciekawa jestem czy jestem odosobniona w swoich odczuciach i skojarzeniach? Na temat fabuły i tego co się dzieje dosyć trudno mi się wypowiadać, mogę wspomnieć jedynie, że oczywiście jak widać podoba mi się szaleńczo. JJ - 11-05-2009, 21:08 Temat postu:
Salva napisał/a:
Ciekawa jestem czy jestem odosobniona w swoich odczuciach
Zależy których :) Mnie na przykład wprawdzie, jak łatwo się domyślić, nie rozpuszcza w środku na jego widok, ale faktem jest, że to świetna postać. Niby nic nadzwyczajnego w jego zachowaniu nie ma, po prostu podchodzi do tego wszystkiego co się dzieje na luzie i ze zdrowym dystansem, a jednak... Coś sprawia, że faktycznie tego pana nie sposób nie polubić.
W temacie:
Tears to Tiara 5. Boszsze, głupawki ciąg dalszy. Tajemniczy i zasłonięty przepaską na oczko zwiadowca z lasu to genialny pomysł, a jeszcze fajniejsze jest to, jak z tego lasu wyskakuje. A pan Arawn do niego z łuku - jak do kaczki, padłem. Zwiadowca oczywiście jest bardzo sprytny i zamiast dać się złapać wykonuje taktyczny odwrót w dół. Z urwiska. Rozumiem, że to jest anime, że jeszcze chwilę temu ten człowieczek wyskakiwał kilka metrów w górę, ale błagam, powinny być jakieś granice. I radosne skakanie z urwisk powinno być za tymi granicami.
Basquash, czy ktoś oprócz mnie to ogląda? W teorii nie wygląda najlepiej - sportowa shounenówka, target to młodzieńcy poniżej piętnastego roku życia, składa się z mechów, product placementu i Cycków (z wielkiej, bo nie o konkretną parę albo o kilka par tu chodzi, ale o ideę)... Ale jest całkiem przyjemne. Widać budżet - tła są przewspaniałe, a animacja robotów ładna. Postaci niczego sobie - przede wszystkim warto zaznaczyć, że nawet przy sporej ilości podskakującego w stanikach pań fanserwisu, nie ma tu żadnych niedorozwiniętych/nieporadnych/biedniutkich moe i nawet siostrzyczka głównego bohatera jeżdżąca na wózku (i przy okazji będąca jego Traumą Z Przeszłości) ma charakterek, bywa naprawdę fajnie wredna (ech, gdyby Nunnaly w CG tak zrobili - marzenie...). W roli głównej kolejny wrzaskliwy kurdupelek, przekonany o tym, że jest panem świata. Do tego cycata pani mechanik, srebrnowłosy bizon - antropomorficzna personifikacja pojęcia "lans" (imię też mu nieźle dobrali - Iceman Hotty), wojownicza blondyneczka - amazonka szukająca sobie ogiera do rozpłodu (dosłownie! na szczęście, główny bohater odpadł w przedbiegach) i równie nieletnia, co kjutna księżniczka. Choć i tak najlepsze pojawiło się w ostatnim odcinku - tajemniczy bisz z klasą w białym garniturze, spokojnie pykający... nie, nie fajeczkę,
Fabularnie bez jakichkolwiek ambicji, ale jak na tego typu produkcję jest świetnie zrobione. Anonymous - 12-05-2009, 11:38 Temat postu: Hanasakeru Seishonen 5 - Li Ren przekwalifikował się na pastora albo na coś w tym stylu. Biała sukienka... Aż przypomina mi się pewna sukienka, w której mag z WoWa narzeka, że ludzie tacy jak on są zmuszeniu do noszenia kiecek. A ten tu z własnej woli pomyka w białej kreacji. No cóż, za to Kajika ma względnie dobry gust do strojów, co muszę po tych kilku odcinkach przyznać. Względem jednak jej zachowania, wszystkie starsze bizony pasują do niej jak pięść do nosa, jedynie lokalny Suzaku zdaje się stanowić odpowiedni wybór.
Co poza tym? Księciunio Iwan rodem z solarium, z wielgachnym kolczykiem w uchu (na drugi go stać?) i jego cut służący. Trzymanie sokoła (czy innego orła) w sypialni jest nader ciekawym pomysłem. Na sam koniec zaś Miłośnik Białych Kiecek wyszedł na niezłego drania. demiCanadian - 12-05-2009, 21:43 Temat postu: Higurashi no naku koro ni Rei ep 1
Moje bogi! Takiego nagromadzenia absurdów nie było we wszystkich poprzednich odcinkach razem wziętych włączając w to live action movie! krew_na_scianie - 13-05-2009, 16:00 Temat postu: Maria-sama ga Miteru 3rd obejrzałam w całości. I po słowach pochwały z mojej strony - czas na krytykę. Nie spodobały mi się za bardzo dwa ostatnie odcinki tej serii. Ja rozumiem, że ta seria miała być delikatnie komiczna, o wakacjach itd. ale te końcowe odcinki były wręcz niepoważne i mocno wręcz o niczym. Aż głupio mi było czasami, że to oglądam. Poprę też słowa, że faktycznie w pewnym momencie seria zaczeła mi się dłużyć, czekałam kiedy skończą się te zawody itp. Tak bardzo odpłynełam przy oglądaniu, że nawet nie jestem w stanie opowiedzieć co się działo na koniec. Mam nadzieje, że sezon 4 utrzymany jest w innym klimacie, choćby tych trzech początkowych odcinków. Dodam jeszcze, że bohaterki bardzo się zlały w jedną całość - stały się takie mało wyraziste, gdzieś podziała się ich widoczna osobowość. Sachiko strasznie mnie już dziwi swoją odmianą, Schimako i jej siostra są wręcz niewidoczne. Nie będę już marudzić i wezmę się po prostu za 4 sezon. R2D2 - 13-05-2009, 18:38 Temat postu:
Trigun odcinek 15.
Ach! Jak to się stało, że mimo trzech lat aktywnego oglądania anime nie zabrałem się za to wcześniej? Naprawdę świetna, choć niemłoda już seria ;). kokodin - 13-05-2009, 20:03 Temat postu:
Ja po drobnej przerwie technicznej wziąłem się za Gurren Lagann. Jako że za motywem wielkich mechów nie przepadam a wręcz go unikam, długo się zastanawiałem czy w ogóle warto. Ale gdy przeczytałem kawałek czyjejś recenzji gdzieś na odległym forum (nie mam pojęcia dlaczego tam dotarłem) zupełnie przypadkowo spodobał mi się pomysł i poszło.
Kreskę uznaje za wręcz przecudowny element tej serii. Skarykaturowane, wyolbrzymione i przede wszystkim bardzo looserowate rysy postaci podkreślające wręcz ich rodowód, prosto z półki otaku. Realizm jest tu tak na miejscu jak zdrowy rozsadek wiec po prostu świetnie się to oglada. Takiej bandy idiotów jeszcze w anime nie widziałem jednak każdy z nich ma swój wdzięk. A prosiakokret jest wręcz przecudowny, co za poświecenie.
Po prostu jestem w siódmym niebie zaraz wracam do oglądania.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po ósmym odcinku znowu szok . Nie często widuje się śmierć w anime i to w dodatku na samym początku. No i zmienili mi czołówką w epku nr 9. Co to za zwierz i kto będzie pilotować tego mecha. W życiu bym nie przewidział takiego czegoś. wracam do oglądania aż nie padnę dzisiaj. Jutro po pracy muszę to skończyć bo mie nie wytrzymie we środku. Anonymous - 13-05-2009, 20:03 Temat postu: Genji Monogatari 4 - zastanawia mnie, skąd miały pochodzić lekarstwa, które przysłano "z krajów wschodu". Na wschód od Japonii nie było wówczas za bardzo niczego. Poza tym, pojawiła się Aoi no Ue i powoli zbliżamy się do rozdziału o niej, choć w międzyczasie, o ile dobrze pamiętam, powinniśmy zahaczyć o epizod wojenny.
Aha, scena erotyczna pod koniec była nader, jak to mówią jenoty, kwik. Ta stylistyka na lata 70 jest w sumie fajna, ale momentami śmieszy.
Swoją drogą, lało w tym odcinku jak z cebra, a ja prawdziwego deszczu za oknem nie mogę się doczekać. It's not fair. Vodh - 14-05-2009, 03:07 Temat postu: Samurai Champloo rewatch #1. Mrrrrry! A jak będę miał okazję, to trzeba będzie zrobić rewatch Bebopa. W przypadku tych anime dostaję nagłego ataku ślepoty jeżeli chodzi o dostrzeganie jakichkolwiek wad. Morg - 14-05-2009, 16:35 Temat postu:
Ponieważ od jakiegoś już czasu nosiłem się z zamiarem obejrzenia jakiegoś shoujo, to przejrzałem Tanuki i - trochę chyba na przekór recenzji - sięgnąłem po Saiunkoku Monogatari. Trochę brakuje mi słów, bo już dawno żadne anime aż tak mnie nie wciągnęło (nawet Princess Tutu sztuka ta udała się tylko częściowo). Nie pamiętam już, którą serię anime obejrzałem ostatnio w czasie krótszym, niż dwa tygodnie, tymczasem przy Saiunkoku Monogatari obejrzenie zajęło mi dwa dni z małym kawałkiem. Ciężko mi trochę opisać ogólne wrażenia, bo historia podoba mi się na wielu płaszczyznach, ważniejszych bohaterów dało się zazwyczaj w którymś momencie polubić, albo przynajmniej im po trochu współczuć (za jednym wyjątkiem, który przyprawiał mnie o chęć zrobienia krzywdy komputerowi, a któremu na imię Sakujun), opening od początku wpadł mi w ucho, a przy grafice i animacji nie zwróciłem uwagi na żadne wady - choć prawdopodobnie tam były, ale przy niektórych tytułach już tak mam, że przestaję zwracać uwagę na występujące błędy. Cóż, pozostaje mi chyba wziąć się za drugą serię i wtedy napisać coś więcej, a teraz tylko skótowo:
Przede wszystkim mnóstwo udanych postaci - i męskich i żeńskich, a w szczególności drugoplanowych.
Co do postaci męskich, to duży plus, że nie ma tu niezdecydowanych mydłków (dobrze, jest jeden Kokujun, ale na szczęście wraz z upływem czasu się zmienia), za to są pełnokrwiści bohaterowie - Ryuuki, Seiran, Shuuei, Kouyuu, Ensei, Ryuuren, czy ważniejsi ministrowie dworscy - wszyscy, jak dziwni niektórzy by nie byli, są postaciami, które da się bez większych problemów polubić, a ich bizonowatość jest tylko dodatkiem, a nie główną cechą. Na duży plus też sobie policzyłem, że zdecydowana większość z nich nie jest zainteresowana Shuurei na płaszczyźnie romantycznej, a przynajmniej moje prawie ślepe (-4) oko takowego zainteresowania w większości przypadków nie dostrzegło. Daje to trochę więcej prawdopodobieństwa, a przede wszystkim nie powoduje u widza czekania na chwilę oddechu pomiędzy wzdychaniami do głównej bohaterki z tego prostego powodu, że takowe wzdychania, jeśli już się pojawiają, to nie u wszystkich i z niewielką częstotliwością.
Nie gorzej prezentuje się żeńska część obsady, ta jednak jest zdominowana przez Shuurei, co z racji jej bycia główną bohaterką, wcale zresztą nie dziwi. Reszta też jednak ma kręgosłup i potrafi dążyć do celu, zaś w anegdocie o najbardziej męskiej osobie w prowincji Sa zdecydowanie coś było... kokodin - 14-05-2009, 18:43 Temat postu:
Gurren Lagann do końca. Rany jakie to niedorzecznie dobre. Połowa nastolaty ratują ziemię połowa stare pryki ratują wszechświat. Boję się myśleć co wymyślą w wieku emerytalnym. Najdziwniejsze że zmiana klimatu na poważny łupnęła nieoczekiwanie i nieubłaganie jednak byłem zbyt zajęty oglądaniem aby się tym martwić. W życiu bym nie pomyślał że komedia z fanservisem zmieniając się na dramat wojenny o dość sztywnym chwilami nastroju może nic nie stracić ze swojego uroku.
Cóż mówić Gainax wie jak robić kasę na apokalipsie. Ale domina śmierci w jednym odcinku trudno im nie mieć za złe. Oglądałem jak wryty i jeszcze szukam paru zębów na podłodze.
Muszę teraz wziąć coś na uspokojenie albo odespać noc. Szkoda że kontynuacji raczej niema do czego zaczepić. Większego wroga raczej sobie nie znajdą. R2D2 - 14-05-2009, 21:26 Temat postu:
Excel Saga ep. 07
Czyli szaleństwa ciąg dalszy. Przerwałem oglądanie serii w celu odsapnięcia od takiej dawki absurdu i po powrocie znowu wsiąkłem na amen :D. Ponury - 15-05-2009, 00:00 Temat postu:
Wreszcie zabrałem się za Azumangę… wreszcie, bo leży u mnie już parę miesięcy i jak zwykle dorwę coś nowego to to co już u mnie zalega kurzy się jeszcze bardziej.
Ale nie powiem, zwala z nóg. Z pewnością to będzie jedno z zabawniejszych anime jakie obejrzę (ekspertem nie jestem, ale może jedno z zabawniejszych jakie istnieje?)
Odcinek 8, jeszcze sporo zabawy mnie czeka.
Kokodin, fakt, Gurren Lagann to anime wybitne.
Cytat:
Cóż mówić Gainax wie jak robić kasę na apokalipsie. Ale domina śmierci w jednym odcinku trudno im nie mieć za złe. Oglądałem jak wryty i jeszcze szukam paru zębów na podłodze.
Ja po ostatniej ofierze nie mogłem się pozbierać przez parę godzin.
Śmierć Nii naprawdę mną wstrząsnęła, jakby pękła we mnie struna
RappaR - 15-05-2009, 08:02 Temat postu:
Ja aktualnie oglądam 5 anime:
Higurashi, które mnie nie wciągnęło, nudzi i oglądam z przymusu bardzo wolno, bo z zasady nie przerywam oglądania żadnego anime.
Slam Dunk i Seto no Hayame - oba anime mi się dość średnio podobają, ale da się je obejrzeć, chociaż z powodu limitu na ściąganie posuwam się z nim bardzo wolne(inne anime mają pierwszeństwo)
Eureka Seven - to mam całe n akompie i jak już zacząłem, to mi szybko leci - jestem już na 32 i mi się naprawdę podoba. Owszem - postacie Eureki i Rentona równie schematyczne, co niedopracowane i nudne, ale już inne można polubić. Szczególnie przypadł mi do gustu Charles i jego antagonista Holland oraz młody Dominic.
No i poza tym oglądam Hajime no Ippo: New challanger w tempie wydawanych odcinków - kontynuacja jest rewelacyjna - doskonała grafika i świetnie odwzorowany klimat postaci :) Chociaż na razie Taganaki wydaje się być doczepiony na siłę. Nie to co Takamura :wink Crofesima - 16-05-2009, 11:46 Temat postu: Tsubasa Shunraiki OAD 2 - aaaah~~!... To było niesamowite. Animacja ZNACZNIE lepsza niz w pierwszej części. Tym razem nie mam chyba absolutnie żadnych zastrzeżeń - nawet magia używana przez C!Syao nie była taka różowa.
Bardzo podobały mi się powiewające wszędzie płatki sakury w scenie ze 'snu'. Jak to ładnie wyglądało! Plus fantastycznie wykonane walki. Dynamiczne, w miarę poprawne anatomiczne (biorąc oczywiście pod uwagę fakt, że jest to CLAMPowa anatomia), pokazywane z ciekawych perspektyw. Również pod względem kolorystycznym nie zawiodły. Rzadko się takie spotyka w adaptacjach TRC.
Także scena przebicia Sakury wyszła naprawdę nieźle. Nie było tak flegmatycznie i ospale jak w przypadku sceny z Kuro odcinającym sobie rękę. Czyżby wówczas twórcy uznali, ze wszyscy i tak wiedzą co się zaraz stanie, więc dramatycznie wcale być nie musi? No cóż, wtedy się zawiodłam. Teraz? Wręcz przeciwnie! I ta zmiana kolorystyki! Zdecydowali się na przerysowywanie niektórych kadrów prosto z mangi, to był dobry pomysł. A punkt kulminacyjny - rozlecenie się Sakury - zapiera dech w piersiach. Toż to jakość filmowa!
I mała Sakurcia, aww. Jaki miły gest.
Ogólnie rzecz ujmując cieszą mnie powstawiane tu i ówdzie retrospekcje, których w odpowiadającym temu łukowi rozdziałach nie było. Radują się również widząc w końcu niepokrzywione buźki naszej gromadki. A Sei-chanowe i Fuumowe (^‿^) minki były przesłodkie.
Dalsza część OADki to po prostu bardzo wierna adaptacja mangi wraz z genialnie dopasowaną Kajiurkową muzyczką. Mrr. Ja chcę więcej!
Najlepszy dowód na to, że pod względem animacji była to udana adaptacja? Kuro był -prawie- tak seksowny jak w mandze! To wielkie osiągnięcie. R2D2 - 16-05-2009, 12:20 Temat postu:
W wielkich bólach oglądam Lucky Stara. Niech to już się skończy :/.
Ale nie! Jestem uparty i jak mówię że coś obejrzę, to to obejrzę to to ;). kokodin - 16-05-2009, 15:32 Temat postu:
Ja sobie oglądnąłem Makai Senki Disgaea i to głównie chyba z uwagi na ending.
Szalona komedia zupełnie nie przyzwoicie niepoważna. Jednak do szczytu absurdu jeszcze daleko. Fabuła też dość chaotyczna ale prosta i nieskomplikowana. Ot taki mały odprężacz.
Jedynym genialnym elementem była piosenka końcowa. Po prostu popłynąłem z nią. Ten zestaw instrumentów i brak japońskiego miauczenia jak to się czasem zdarza z j-popem.
Gitara, perkusja, syntezator i silny kobiecy wokal. Dla mnie bomba. Daerian - 16-05-2009, 18:29 Temat postu:
kokodin - masz szczęście, że nie grałeś w grę... anime nie dorasta pierwowzorowi do pięt, co skutecznie odbiera przyjemność z oglądania każdemu, kto zagrał w oryginał.
Choć w mojej opinii, jest też bardzo słabe samo przez się. kokodin - 16-05-2009, 18:55 Temat postu:
Żeby sobie pograć trzeba by mieć na czym. Ja niestety mam tylko stado komputerów ale może kiedyś coś wymyślę bo dawno nie grałem w gdy tego typu.
Wracając do tematu. Po wielkim dziwnym i nieliniowym poszukiwaniu postanowiłem obejrzeć 2 tytuły:
1. Shinigami No Ballad - Momo, The Girl God Of Death
2. Princess Tatu
Są to te 2 tytuły które swoim samym brzmieniem mnie wołały. Zobaczymy czy nie miną się z moim gąbkoksztautnym gustem. Tak czy siak po Gurren Lagan długo nie znajdę sobie "dobrego" tytułu. Więc pewnie niedługo w bólach przywlokę się do tematu co obejrzeć co polecacie :] Enevi - 18-05-2009, 01:03 Temat postu: Shangri-la 7
Niech żyją wojskowi! Hura! Znaczy no... Nasza ukochana bohaterka (oczywiście w wyniku podstępu) trafia razem z koleżanką z powrotem do popraw... nie przepraszam, to jest do zakładu karnego o zaostrzonym rygorze, którego dyrektorką jest... pani Ryouko (razem ze swoją świtą wita Kuniko w mundurze... i z batem(?) łatewer, w ręku). Okazuje się, że biedna i niewinna bohaterka trafiła tu dwa lata wcześniej z winy swojej koleżanki (tak, tej, która jest teraz razem z nią, Momoka bodajże). Życie w zakładzie karnym, jak wiadomo, do łatwych nie należy. Zwłaszcza, gdy po naszym odejściu władzę przejął ktoś inny... Absurd goni absurd, a traumy wyrastają jak grzyby po deszczu... Nuuuuda. Nic ciekawego nie było w tym odcinku. Nie było zuej loli z oczkami bardziej, chlip. Vodh - 18-05-2009, 04:23 Temat postu: Eden of the East 06. Odcinek na rozluźnienie, może też pewien skręt fabuły... Oglądając miałem wrażenie, że przegapiłem gdzieś odcinki 5a, 5b i 5c, ale takie wątki które widz sam sobie musi dopowiedzieć to znak firmowy EotE więc nie ma na co narzekać. Poza tym... "Johnny Taker"......
Edit:
A do tego Samurai Champloo rewatch #1 do odcinka 17. Powiem tak: szczerze wątpię w pojawienie się (lub istnienie bez mojej wiedzy ;) ) jakiekolwiek anime zdolne strącić Samurai Champloo i Bebopa z zajmowanego przez nie na spółkę pierwszego miejsca moich ulubionych anime, uwielbiam je pod każdym względem i ponowne seanse tylko mnie w tym uwielbieniu utwierdzają. Nie dla wszystkich, a tym, którym się spodobają też nie muszą się wydać obajwieniem, ale do mnie trafiają jak żadne inne. Naraku_no_Hana - 18-05-2009, 19:15 Temat postu: Higurashi no Naku Koro ni Kai - pierwszy sezon był wspaniały, mam nadzieję, że i drugi taki będzie. Podobno w Kai wiele się wyjaśnia, pożyjemy, zobaczymy. Przede wszystkim urzekł mnie opening, cudny. Zdecydowanie najlepszy soundtrack z anime, jaki słyszałam, zarówno pod względem melodii, jak i tekstu. demiCanadian - 18-05-2009, 19:38 Temat postu:
Naraku_no_Hana napisał/a:
Przede wszystkim urzekł mnie opening, cudny. Zdecydowanie najlepszy soundtrack z anime, jaki słyszałam, zarówno pod względem melodii, jak i tekstu.
Ha! Nareszcie komuś spodobał się ten opening :) Unyuu! Anonymous - 19-05-2009, 10:16 Temat postu: Hanasakeru Seishonen 7 - wszystko wskazuje na to, że póki co Kajika dała sobie spokój z zoofilią na rzecz ludzi. Mieliśmy poza tym niezwykle fazową scenę zamachu, do tego zabójcę z wątpliwościami, zawodowego żołnierza, który stracił przytomność od postrzału w ramię. Dobrze, że nie umarł od tego... Księciuniu zachowuje się zupełnie nie po arabsku, bo kiedy Kajika dała mu w twarz, zrobił minę jakby mu było dobrze, zamiast sprać ją na kwaśne jabłko. Cóż, może lubi jak go biją. Przy bohaterce - zoofilce, Chińczyku - fetyszyście sukienek i Niemcu z glikolu nie byłoby to już nawet takie dziwne. Swoją drogą, księciunio z mieczem też wyglądał wesoło, niemal zupełnie tak jak ten gej z clampowego X'a. Kurcze, najgorzej będzie, jeśli faktycznie to oni okażą się pairingiem oficjalnym. Naraku_no_Hana - 19-05-2009, 17:57 Temat postu: Jigoku Shoujo - wreszcie poznałam tytuł tej produkcji i Higurashi Kai zdecydowałam się odłożyć na później. Zapowiada się świetnie, mimo epizodycznej fabuły. krew_na_scianie - 19-05-2009, 22:05 Temat postu: Rose of Versailles odcinek 2 - nie ma to jak stara grafika. Zawsze wywiera na mnie szok, choć niby zawsze jestem świdoma tego co mam zobaczyć. Aż muszę podkreślić jak bardzo powaliła mnie ta płynność animacji, zamiast się skupić na fabule to podziwiam niedoskonałość serii. Czepiam się - pewnie tak, bo póki co innych rzeczy tej serii zarzucić nie mogę. Zauważyłam już, że nie będę miała do czynienia z banalnym tytułem, skoro już przez te dwa odcinki pare rzeczy zdążyło mnie juz zaskoczyć i zdziwić tym gdzie potoczyła się akcja - także jest to bardzo dobry znak, że Rose of Versailles mnie wciągnie na dłużej. Szkoda, że bohaterowie nie są tak super przystojni jak to w nowych produkcjach, ale cóż..Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :) Eire - 20-05-2009, 13:27 Temat postu:
Wyrosną. Teraz to jeszcze dzieci:) Piotrek - 20-05-2009, 18:54 Temat postu: Maria-sama ga Miteru 01-13
długo szukałem tego anime, aż wreszcie znalazłem. Radość wielka - radość która w pewnym momencie zmieszała się z chwilowym otrzeźwieniem - znowu ściągnąłem coś, czego prawdopodobnie nie dam rady obejrzeć albo jakoś przemęczę... Zaskoczyłem sam siebie, gdy zacząłem to oglądać. Już pierwszy epizod wciągnął mnie niesamowicie, dalej zleciało nie wiadomo kiedy. Oglądało się bardzo przyjemne, pokochałem bohaterki, pokochałem ten spokój, nostalgię, melancholię. Kreska z początku waliła mnie po oczach, po jakichś 15min oczy się przystosowały, a sama kreska świetnie wpasowała się w moim uznaniu w anime. Muzyka świetnie dopasowana, spokojna, przyjemna dla ucha. Bohaterki przyjemne, polubiłem wszystkie z miejsca - jedne mniej, drugie bardziej ale o tym później. Wielkie zaskoczenie dla mnie samego, 8/10
Maria-sama ga Miteru ~Haru~ 01-13
Udana kontynuacja, jednak niestety w pewnej chwili straciłem połowę tego, co pokochałem. Straciłem 3 róże, które w tym anime jeszcze bardziej polubiłem. Sei, Youko, Eriko - ich zastąpić się w yamayurikai i w szkole nie da, stworzyły niezwykły klimat, a zwłaszcza Sei, którą najbardziej w tym anime polubiłem. Jednak dalej było to Maria-sama ga Miteru z melancholią i spokojem. Muzyka znowu bardzo dobra, kreska ta sama. Świetny dalszy ciąg wydarzeń jedynki czyli 8/10
Maria-sama ga Miteru 3rd OAV 01-05
No i straciłem drugą połowę tego co kochałem - melancholię, spokój i sporą część klimatu. Wydarzenia były w miarę ciekawe, więc oglądało się dosyć przyjemnie - jednak nie wciągnęło mnie tak jak poprzednie części. Muzyka, kreska nadal to samo, świetnie pasowały do anime. Te odcinki jednak były za długie, tylko 2 obejrzałem za jednym razem, inne przerywałem w połowie i oglądałem drugą część później. 7/10 tym razem.
Ostatnią serię zostawię sobie na później, mam nadzieję iż wróci połowa tego co kocham z pierwszych dwóch serii - spokój i niezwykły klimat szkoły Lillian.
Hatsukoi Limited 06
po idiotycznym 5tym odcinku wreszcie zaczęło się coś w miarę ciekawego - dosyć fajny odcinek, jeden z najlepszych które już wyszły. Zaczęło się wreszcie coś wyjaśniać, polubiłem nieco bardziej Enomoto, pokazała wreszcie trochę odwagi. Imo niesmaczne były te małe dawki fanserwisu ale tyle można wybaczyć. gambitemma - 20-05-2009, 19:45 Temat postu: MSG Wing w końcu znalazłem do tego polskie napisy a przynajmniej do 20 pare narazie.
Eureka 7jestem przy 4 odcinku (mam nadzieję że ta seria mnie nie rozczaruje).
Casshern Sinswidziałem 11 odcinków i narazie dobrze się zapowiada dalsza fabuła. Salva - 22-05-2009, 22:57 Temat postu:
Gundam Seed
Ilość "awww" momentów dorównuje chyba Marmoladce. Naprawdę jestem zaskoczona, że mechata seria mogła zrobić na mnie takie wrażenie. Zdarzało mi się mnóstwo razy mruczeć do ślicznych scen. Główny pairing, któremu kibicowałam jest oczywisty. Tak prawdę mówiąc małą uwagę zwróciłam na resztę rzeczy. A to dlatego, że widziane wcześniej Daburuo czy też Code Geass bardzo dokładnie mi zaburzyły obraz Seeda. Miałam świadomość, że patrzę na coś co widziałam w wydaniu nowszym/lepszym/bardziej więc tak w zasadzie nie bardzo skupiałam się na powtórkach z tego co już znałam. Za to skupiłam się na tym co było nowe, czyli w grę wchodziły tutaj właśnie pairingi czy też postaci (Lacus-sama *__*). Jedną rzeczą, która mi nieustannie przeszkadzała, a była niezależna od Seeda czy innych mechatych było to, że Athrun kojarzył mi się (nie oszukujmy się, fryzura i Akira Ishida) z oglądanym całkiem niedawno nomen omen Akirą z Hikaru no Go. A, że Akirę lubiłam i Athruna lubiłam trochę na kredyt to nieciężko zgadnąć kto był moim ulubieńcem. Mam dziwne wrażenie, że postać Tierii była wzorowana na Athrunie, ale tego to się nie podejmuję analizować. Nie spodziewałam się, że dostanę tak ciepłe i wciągające anime z całkiem konkretnymi bohaterami (zwłaszcza postaci kobiece!). I aż się sama sobie dziwię, że przerwałam to w pewnym momencie i w sumie zaczynałam nie do końca przekonana. Athrun~ Cagalli~ :3 Easnadh - 23-05-2009, 11:46 Temat postu: Tears to Tiara 7
Ten odcinek przekonał mnie, że TtT to parodia. Taka ogólna, wszystkiego. Bo:
- do haremu doszła nowa dziewuszka - Elf Kopalniany <gleba> Ogólnie przypisano jej cechy, które w fantasy zwykle mają krasnoludy... Ale krasnoludy nie są kawaii, więc pewnie ich w TtT nie uświadczymy. W każdym bądź razie elfka wygląda jak gryzoń (coś jak Mózg, chociaż osobowością i poziomem inteligencji przypomina bardziej Pinky'ego), a nazywa się Rathty. Odetnie się końcowe trzy literki imienia i mamy szczura;
- Londyn ma dwa koloseum... No, 1.5. Chociaż to drugie to może teatr;
- lasy są zanieczyszczone przez gaz zwany Gravitas (czekam na chwilę, kiedy Morgan zacznie świecić na kolorowo i zabijać ze swojego łuku wielkie robale);
- Octavia ma w uchu kolczyk, który wygląda jak czerwony odpowiednik tego dzyndzelka, co cesarki Luluś miał u czapeczki;
- walka na arenie z wielką obrzydliwą małpą (w takim na przykład "Guin Saga" jednakowoż było to lepiej zrobione);
- wymachujący mieczem zwycięski gladiator - miałam wrażenie, że za chwilę zdejmie hełm i powie: "Nazywam się Maximus Decimus Meridius, dowódca północnej armii, generał legionów, lojalny poddany jedynego prawdziwego imperatora Marka Aureliusza. Ojciec zamordowanego syna, mąż zamordowanej żony. I to ja dokonam zemsty... w tym życiu lub w następnym";
- Bubulcus śmiał się zuowieszczo jak ja grając w makao na okienkach... -.-
Poza tym prawie spadłam z krzesła ze śmiechu, gdy skapnęłam się, że Arthur sepleni. TAK! Jego seiyuu to ten sam sepleniący biedaczek, który podkłada głos pod Czerwonego Lwa w "Guin Saga" xD A Ogham naprawdę śmieje się tak, jakby miał gruźlicę, czekam na chwilę, gdy w którymś momencie urwie w pół kaszlnięcia i padnie na plecy.
Jedna rzecz mnie zastanawia - ta dziewuszka z długimi brązowymi włosami z openingu i endingu. Wygląda na to, że ma do odegrania dość znaczącą rolę, a jak na razie ani widu, ani słychu. Ciekawe jak ona się ma do wojny z Imperium. Znając logikę TtT pewnie okaże się, że to reinkarnacja Wielkiej Bogini, która uratuje wszystkie ludy Gael przed wrogimi najeźdźcami.
Okej, Akira uroczy jak zwykle. Interesujący był pojedynek Akiry i Diany, w którym bronią była Juiz. Ale to potem... Rany boskie, Akira serio zaczął się zachowywać jak mesjasz. Chciał uratować Dianę, tak? Nienawidzi wszystkich Johnnych? Więc cóż, dajmy jej porządnego Johnny'ego, to zostanie wyleczona (btw. rola Johnnych rośnie nam z odcinka na odcinek, aż strach pomyśleć, do czego to dojdzie pod koniec serii). No przepraszam bardzo... Cóż, scena sama w sobie była ładna, natężenie emocji i rumieńce na policzkach Akiry, ale strasznie mi to nie pasowało, bo jeśli już Akira miałby się z kimś seksić, to ma być to Saki. I tyle. Jednak najgorsze przegięcie nastąpiło pod samiuśki koniec odcinka - Diana dostała... czarnych skrzydełek, chwyciła swą ofiarę i uleciała. Iluzja iluzją, ale są chyba jakieś granice. Poza tym wywołało to u mnie bardzo niemiłe skojarzenia z "Kuroshitsuji" i Angelą/Ashem, a co za tym idzie - ze zgnilizną, sado-maso i ogólnym bagnem.
Wstydźcie się, panowie twórcy, wstydźcie się. Coś takiego w serii opierającej się na realizmie? Od obniżenia oceny anime o co najmniej jedno oczko ratuje "Eden" ogólna nadzieja, jaką pokładam w to anime i to, że wmawiam sobie, że to było tylko takie jednorazowe potknięcie. fm - 23-05-2009, 12:47 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Jedna rzecz mnie zastanawia - ta dziewuszka z długimi brązowymi włosami z openingu i endingu. Wygląda na to, że ma do odegrania dość znaczącą rolę, a jak na razie ani widu, ani słychu. Ciekawe jak ona się ma do wojny z Imperium. Znając logikę TtT pewnie okaże się, że to reinkarnacja Wielkiej Bogini, która uratuje wszystkie ludy Gael przed wrogimi najeźdźcami.
Nie, to panienka z retrospekcji, która *nie powinna* się pojawić w głównej linii fabularnej. Inna sprawa, że obecny odcinek to dla mnie jakiś fanfik (no chyba, że w grze na PS3 mieli takie pomysły na powiększanie roli Octavii... i niestety Morgan). Rathy natomiast to niestety kolejny obrzydliwy, lolikoński dodatek do haremu, przez który podczas grania w TtT miałem ochotę się zastrzelić. vries - 24-05-2009, 18:42 Temat postu: Genius Party Beyond - jestem trochę zawiedziony. Pierwsza część była lepsza. Tym razem dużo więcej jest eksperymentu, mniej fabuły. Bardziej przypomina to Amazing NUTS!. Oczywiście polecam każdemu fanowi animacji (bo czegoś takiego w większości anime nie zobaczycie) i anime eksperymentalnych. Choć bardziej polecam część pierwszą a szczególnie Baby Blue. JJ - 26-05-2009, 10:47 Temat postu: Macross Frontier - skończyłem, zachwyciłem się, skomentowałem - wrażenia tutaj
Valkyria Chronicles 7 - rozczarowanie... Ech, przez komentarze Totema liczyłem na to, że Jun Fukuyama w roli Maksia będzie równie fazowy, co Luluś w Code Geass. Nie jest, nawet w połowie. Potwierdziło się moje przekonanie, że komedianta równe dobrego co Zero jeszcze przez dłuższy czas nie uświadczę, nawet jeśli głos będzie podkładał ten sam pan. Odcinek ratuje obrażony na pół świata gotycki bizon, wywołujący swoim zachowaniem napady śmiechu, ale poza tym - jakoś tak średnio. Puhi... Waaagh! - 26-05-2009, 11:31 Temat postu: Bokurano 10 - Prawdę powiedziawszy liczylem na trochę inny klimat po tym jak przeczytałem 'o co kaman w tym anime'. Osobiście gdybym miał nad tym jakąś władzę to skróciłbym serie do 13 epów, zmniejszył ilość dzieciaków i całą akcje poprowadził nieco bardziej dramatycznie i tajemniczo. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet w takiej formie, strasznie mi się spodobało. Gdyby nie ta kreska to Bokurano stałoby całkiem wysoko w moim prywatnym rankingu ;). Chociaz jeszcze zostało mi 16 epów do konca - może mnie czymś jeszcze zaskoczy. korsarz - 26-05-2009, 11:37 Temat postu:
Naraku_no_Hana napisał/a:
Jigoku Shoujo - wreszcie poznałam tytuł tej produkcji i Higurashi Kai zdecydowałam się odłożyć na później. Zapowiada się świetnie, mimo epizodycznej fabuły.
Jigoku Shoujo było całkiem fajne :) szkoda tylko, że do czasu
A ja tymczasem też wziąłem się za horror (sesja się zbliża, czas przygotować się emocjonalnie...), tym razem Mononoke, dwa pierwsze odcinki. Ma fajny klimat, a grafika jest dość ciekawa :) . wa-totem - 26-05-2009, 16:45 Temat postu:
Skubnąłem zaległości: Higurashi no naku koro ni Rei do trójki (jako że w czerwcu czwórka wyjdzie). 2 i 3 to już całkiem inna historia niż żałosna jedynka, aczkolwiek zmiana stylu rysowania nieco mi przeszkadza. Może dlatego, że teraz jakość (staranność, zarówno w projektach jak i w animacji) obiektywnie rzecz biorąc, poprawiła się - tyle, że jednak pogorszyła się strona fabularna... Jednak było kilka momentów gotujących krew w żyłach - jak reakcja Reiny na rzuconą mimochodem uwagę o zmasakrowanych zwłokach, czy jak potyczka w szkole. I te chwile kiedy prawdziwa Rika wyłazi z za maski "słodziutkiej dziewczyneczki"... bezcenne.
Wolf and Spices OVA znana też jako Ookami to Koyshinryou II odcinek 0. A właściwie, należałoby powiedzieć moe moe Horo no yuutsu. I to wystarcza za komentarz.
Requiem for the Phantom. Odcinek pierwszy... moemoe morderczyni. Najpierw w czeongsamie, czyli quipao. Potem w stroju wiktoriańskiej pokojówki. Dla pań, żeby nie było nudno, dodajemy jej męską wersję. Obojgu wyprano mózgi (trauma... już widzę tą traumę...) i nadano kreatywne pseudonimy ("Eins" i "Zwei" =_=;). Wszystkiemu towarzyszy mhrrrroczna i poważna muzyka. GaAAAAAH! Jeśli mi ktoś tu nie powie, że to się poprawia, to mówię bye-bye mimo pierwszorzędnej kreski i animacji.
A poza tym, oglądam K-ON! i kfikam radośnie. Głupie to, ale taki już urok lata, że największej frajdy dostarczają serie naiwne i głupiutkie. Oh well? Ponury - 26-05-2009, 17:52 Temat postu:
Hmmm... ja to nie wiem, czytam co poniektórych i się trochę dziwie. Osobiście odczuwam pewien dyskomfort psychiczny kiedy oglądam więcej niż jedną serię. Po prostu nie lubię czegoś zaczynać kiedy czegoś jeszcze nie skończę
Na przykład ciągle męczę Azumange (znaczy nie to że mi się nie podoba, czasu nie ma i takie tam), a miał bym już wielką ochotę zacząć Toaru Majutsu no Index, ale źle bym się z tym czuł więc dokańczam co zacząłem.
korsarz napisał/a:
A ja tymczasem też wziąłem się za horror (sesja się zbliża, czas przygotować się emocjonalnie...), tym razem Mononoke, dwa pierwsze odcinki. Ma fajny klimat, a grafika jest dość ciekawa :) .
Dobre, dobre! A grafika wręcz genialna ^^ Waaagh! - 26-05-2009, 18:13 Temat postu: Azumanga Daioh 12 - strasznie topornie mi to idzie. Nie dlatego, że mi się nie podoba, bo podoba się - całkiem to śmieszne momentami, tylko w takich anime bez fabuły brak mi samozaparcia (Lucky Star to zupełnie inna sprawa). Postacie mi się specjalnie nie podobają. Same skrajności od dziewczynki z ADHD, poprzez moe loli i skonczywszy na cichej wielbicielce kotów... Gdyby nie Yukari sensei to by marnie było.
Cowboy Bebop - nie będę długo komentował. Anime znane, powszechnie
lubiane i już wiem dlaczego.
Aż mi się łezka w oku zakręciła po zakończeniu...:\
Issina - 29-05-2009, 00:46 Temat postu:
Ja dzis obejrzalam sobie Genius Party Beyond (az wstyd, ze dopiero teraz moglam to sciagnac, choc napisy ang sa juz od kilku dni dostapne -.-' )
Mi osobiscie sie bardzo podobalo (w sumie jak kazde prace od 4C *_* )
dlatego moze jestem troche malo obiektywna pod tym wzgledem... xP
W szczegolnosci spodobal mi sie odcinek Dimension Bomb i cudowny kawalek Juno Reactora w tle calego odcinka :D:D Vodh - 29-05-2009, 00:48 Temat postu:
Issina napisał/a:
kawalek Juno Reactora w tle calego odcinka
Vodh już wie co następne bierze na cel :3 dzięki :3 Issina - 29-05-2009, 00:56 Temat postu:
dodam, ze kawalek ma ponad 18 min i leci praktycznie przez caly odcinek ^^
+ sciagniety ost do calego Genius Party we flacu...
ach ^^ Anonymous - 29-05-2009, 20:59 Temat postu: Hanasakeru Seishonen 08
Kajika zoofilka potwierdza swoje niezdrowe skłonności, tym razem w kolejnym facecie dostrzegła... dobermana. Poza tym chiński fetyszysta sutann udowodnił po raz kolejny, że potrafi być niezłym sukinkotem i cynikiem - stanowczo jest najsensowniejszą postacią w serii (i pewnie dlatego go prędzej czy później ubiją). krew_na_scianie - 29-05-2009, 23:36 Temat postu: Inu Yasha: Guren no Houraijima i w sumie część filmowa nie była taka najgorsza. Widać, że projekt był w miare przemyślany, bo fabuła była i ciekawa, i dobrze powoli odsłaniała elementy całej układanki. Tym bardziej to doceniam, im bardziej sobie przypomnę jak rozczarowała mnie seria tv (znowu przeżyłam coś w stylu "jedno z najgorszych zakończeń jakie widziałam"). I czasami grafika wywołała u mnie ciary. Może nie dlatego, że była jakaś zabójczo piękna, ale czasami np. las w którym przez moment była Kagura - był niesamowicie klimatyczny. Ciśnie mi się tylko na usta, czemu oglądam takie jednak dziecinne fantasy jak Inuyasha, kiedy ten gatunek lubie w mroczniejszym i mądrzejszym wydaniu. Ale pomijając moje dziwne rozmyślania, film najgorszy nie był. Na pewno lepszy niż poprzedni.
Rose of Versailles odcinek 13 - nic do tego anime nie mam, właściwie na tym etapie już dałam tej serii 7/10, ale tak jakoś nie chce mi się czasami tego oglądać. Wiem, że dalej będzie tylko tragicznie i tak jakoś mnie to odpycha. Marudzę strasznie, ale wszystkie znaki na niebie wskazują, że tak się stanie. Oczywiście nie porzucę oglądania, ale zdecydowanie muszę to sobie porcjować bardziej niż jakiekolwiek inne tytuły.
Szopy w natarciu w życiu bym się nie spodziewała po filmie o szopach takiego poziomu, bo jestem więcej niż zachwycona! Fajny, błyskotliwy, sympatyczny film z domieszką smutnej prawdy. To jest studio Ghibli w najlepszym wydaniu! Aż nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak późno sięgnełam po ten film. Scenariusz był rewelacyjny, przeszkolenie szopów mistrzowskie, na prawdę świetnie wszystko było zobrazowane. I ta walka szpoków o przetrwanie z trudnym jednocześnie pojedynkiem, z własnym lenistwem. Dowcip i dramat był podawany w odpowiednich proporcjach. Taka magia w prostocie. Waaagh! - 30-05-2009, 12:13 Temat postu: Bokurano - Skończone. Musze powiedzieć, że całkiem nieźle. Mimo, że przewidziałem wiele zdarzeń, to dawno nie oglądałem niczego, co by mnie pod koniec tak stresowało. W wielu anime zazwyczaj domyślam się zakończenia, w większości mniej więcej trafiam. Po Bokurano nie widziałem czego się spodziewać na koniec, więc napięcie trwało do ostatnich minut ;). Ogólnie oceniam pozytywnie, podobało mi się. Jednakże duży minus za grafikę, za grafikę, za animacje i za grafikę. Nie jest to stare anime, ale te postacie są takie proste, że to aż prostą obraża. Mogli postarać się bardziej postarać. Dodatkowo te walki były jakieś takie... mało dramatyczne? W końcu
na szali ważyło się życie całej ludzkości. Zastanawia mnie też, czemu prawie wszystkie (poza ostatnią) walki poszły tak łatwo. Czyżby ci ziemianie byli bardziej pr0 od innych? W końcu ci sami ludzie.
Baccano! 9 - Idąc tropem anime na B trafiłem na Baccano. Cóż można powiedzieć - świetne. Strasznie spodobał mi się klimat, oraz dosyć nietypowe przedstawienie akcji. Isaac i Miria to zdecydowanie najzabawniejszy duet jaki widziałem^^. Mimo, że jeszcze nie dokończyłem, to w ciemno mogę wystawić temu anime wysoką ocenę ;).
Mononoke 1 - Sztuka. Wydaje mi się, że zrobienie takie grafiki i animacji kosztuje jakieś grosze. Świetnie pokazuje to, że nawet za przysłowiowe fistaszki można zrobić naprawdę ciekawe anime. Grafika brzydka, animacja okropna, ale to ma swój dziwny urok. Póki co zdecydowanie na plus, chociaż czuje, że nie 'łykne' tej serii na jeden raz. Trzeba będzie sobie dozować ;).
Azumanga Daioh – Skończone. Co się wyśmiał, to moje. Seria bardzo przyjemna, chociaż według mnie do Lucky Stara, który jest bardzo często z Azumangą porównywany, się nie umywa. Ponury - 30-05-2009, 13:16 Temat postu:
Waaagh! napisał/a:
Grafika brzydka, animacja okropna, ale to ma swój dziwny urok.
Zaraz tam brzydka rzekł bym egzotyczna, jak uroda kobiet z Japonii . Tak różne od naszych pań, a jednak też piękne ;]
Co do Bokurano
Waaagh! napisał/a:
Ogólnie oceniam pozytywnie, podobało mi się. Jednakże duży minus za grafikę, za grafikę, za animacje i za grafikę. Nie jest to stare anime, ale te postacie są takie proste, że to aż prostą obraża. Mogli postarać się bardziej postarać.
Ja nie wiem co wy cie czepiacie do tych postaci (bo z tego co kojarzę to nie jesteś chyba pierwszy). Przecież żadne wymuskane kawaii dziewczynki czy bizony by tu nie pasowały, ani żadna większa szczegółowość nie była potrzebna. Moim skromnym zdaniem postaci wyglądały dobrze, ładnie dopasowane do całości.
Na koniec muszę powiedzieć że obydwa tytuły, Mononoke i Bokurano, to zacne anime. Eire - 30-05-2009, 22:06 Temat postu: Le Portrait de Petit Cossette
Wizualnie piękne. Fabularnie-trochę przewijałam. Trochę przedobrzyli z budowaniem napięcia-kto po połowie I odcinka nie domyślił się, że
Później jest coraz lepiej, końcuówka bardzo mi sie podobała. Pamiętajcie dziatki, vita brevis, ars longa
Ps. w radiu leci Where the wild roses growWaaagh! - 30-05-2009, 23:29 Temat postu:
Ponury napisał/a:
Ja nie wiem co wy cie czepiacie do tych postaci (bo z tego co kojarzę to nie jesteś chyba pierwszy). Przecież żadne wymuskane kawaii dziewczynki czy bizony by tu nie pasowały, ani żadna większa szczegółowość nie była potrzebna. Moim skromnym zdaniem postaci wyglądały dobrze, ładnie dopasowane do całości.
To, że bizony i wymuskane kawaii panny by nie pasowały to oczywista oczywistość. Jednakże to, że postacie mogłby być bardziej szczegółowe i ładniej narysowane, nie oznacza, że zaraz stałyby się idealnymi, szklistookimi tworami jak w animcach od Kyoto ani. Można przecież narysować coś dokładniej, a jednocześnie nie idealizować niczego.
Żeby nie offtopować
Baccano! - skończone. Do tej pory, nie mogę się nadziwić jak w pociągu można było urządzić taką srogą zadyme... :] Bardzo pozytywne, śmieszne i krwawe anime. Paweł - 31-05-2009, 10:09 Temat postu: Kannagi 14 (czyli niewyemitowany odcinek, wprost z wydania DVD) - przyznać się robaczki, kto nie wiedział, że toto w ogóle istnieje?
Jako że odcnek nazywany jest czternastym, miałem cichutką nadzieję na malutki chociaż rozwój fabuły. Nie, tego niestety nie dostałem, a te 24 minuty przesycone były głupotą, że aż strach. Zdecydowanie uważam go za najgorszy odcinek Kannagi, jaki widziałem. Momentami nawet się śmiałem, ogólnie jednak widać tu lekki brak pomysłu, w dodatku kreska się trochę popsuła.
Jakieś plusy? Owszem, przynajmniej przypomniałem sobie, jak fajnym anime było Kannagi. I nie, wcale ten odcinek nie był aż taki tragiczny, po prostu pozostałe trzynaście było czymś dużo lepszym. Tutaj starali się powciskać wszystkie najlepsze elementy serii i po prostu trochę nie wyszło. Morg - 31-05-2009, 11:05 Temat postu: Marmoladki odcinków 26 - zaintrygowany trochę faktem, że tytuł przewija się to tu, to tam w kontekście polecania sam postanowiłem poń sięgnąć - czego zresztą nie żałuję. Jestem... zauroczony, tak chyba najlepiej mogę oddać moje wrażenia. Owszem, anime, co nawet ja potrafię stwierdzić, sięga po niezliczoną ilość schematów, ale robi to z takim wdziękiem i w tak... naturalny (?) sposób, że nie mam wrażenia oglądania 12345. klona serii X, czy, co gorsza, skondensowanej papki wyplutej przez maszynę od najbardziej lubianych motywów. Niesamowicie polubiłem bohaterów, naprawdę. To jedna z tych niewielu serii przy których nie zastanawiam się nad prawdopodobieństwem psychologicznym postaci, ani nie patrzę na nie jak na marionetki mające odegrać swoją rolę w teatrze, jakim jest serial, a zwyczajnie bohaterów lubię, interesuje mnie co się dzieje z nimi dalej i jeśli coś się z nimi, do stu tysięcy kartaczy, dzieje nie tak, to potrafię nawet się poirytować, a nie zastanawiam się nad konsekwencjami tego dla scenariusza. Ogólnie jednak Marmoladka do tej pory wywołała we mnie całkiem sporo emocji, ale w 99% przypadków bardzo pozytywnych emocji. Jest to bowiem, mimo wszystkiego co się czasami dzieje, produkcja niesamowicie ciepła i optymistyczna. I do diaska z narzekaniami na grafikę, o! JJ - 31-05-2009, 17:50 Temat postu:
Paweł tu herezje jakieś głosi.
O!
Kannagi 14
Przy okazji kilka słów o serii z perspektywy tych paru miesięcy, które minęły od momentu zakończenia emisji: nie mogę się powstrzymać przed porównaniem do Melancholii Haruhi Suzumiyi, zaskakująco podobne wrażenia towarzyszą mi przy tych dwóch. Na pierwszy rzut oka - kompletnie przeciętne, im dalej w las, tym weselej, a jak już się skończy, to nawet szkoda - i im więcej czasu upływa od tego momentu, tym lepiej Kannagi wspominam, bo jednak trochę tego tytułu brakuje. Chcę drugi sezon.
Fajny odcinek, dokładnie to, czego powinno się spodziewać po specjalu - do fabuły serii TV nie wnosi nic, znane postaci pokazują znane charaktery, do tego trochę humoru i jakiś pomysł na całość. No właśnie, pomysł - nie zgodzę się zupełnie z Pawłem, według którego tutaj tego zabrakło. Kręcenie amatorskiego filmu wypadło moim zdaniem równie dobrze, co we wspomnianej Haruhi, może nawet lepiej - Nagi jako Aphrodina, jak to mawiają, wymiata! Duża w tym zasługa Haruki Tomatsu (swoją drogą - w pewnym temacie, który dalej wisi przyklejony, ktoś zapomniał rzucić tym linkiem - nagroda w kategorii "Best new actress" zasłużona!). Miło przypomnieć sobie jej świetny głos, bo niestety, w tym roku występuje w seriach słaaabych, albo takich, których nie oglądam. Konstrukcja fabularna -
film to kompletna klapa, a zwykła wycieczka do wypożyczalni DVD okazuje się bardziej dramatyczna niż pomysły domorosłych reżyserów
- całkiem ciekawa, było kilka naprawdę fajnych momentów. Moim zdaniem, to spokojnie nadawałoby się na odcinek serii TV - dodatkiem do wersji DVD powinien być raczej ten z karaoke. Paweł - 31-05-2009, 18:13 Temat postu:
Sam żeś jest herezja, proszę mnie tu nie umniejszać w oczach współforumowiczów :D
JJ napisał/a:
Na pierwszy rzut oka - kompletnie przeciętne, im dalej w las, tym weselej, a jak już się skończy, to nawet szkoda - i im więcej czasu upływa od tego momentu, tym lepiej Kannagi wspominam, bo jednak trochę tego tytułu brakuje. Chcę drugi sezon.
Zgadzam się w 100%, oj tak.
JJ napisał/a:
Fajny odcinek, dokładnie to, czego powinno się spodziewać po specjalu - do fabuły serii TV nie wnosi nic, znane postaci pokazują znane charaktery, do tego trochę humoru i jakiś pomysł na całość.
To też racja, chociaż mimo wszystko myślałem, że skoro "14", to może się coś wyjaśni, ale mniejsza o to...
JJ napisał/a:
Kręcenie amatorskiego filmu wypadło moim zdaniem równie dobrze, co we wspomnianej Haruhi, może nawet lepiej - Nagi jako Aphrodina, jak to mawiają, wymiata! Duża w tym zasługa Haruki Tomatsu
Owszem, pani Tomatsu jest świetna, a wykreowana przez nią postać należy do jednej z moich ulubionych. Niestety, przezabawna Nagi w "filmie" to dla mnie za mało, zresztą Nagi i tak przez cały czas jest najlepsza!
W samym pomyśle brakowało mi polotu, miałem wrażenie, że gdzieś już to widziałem i nie było to wrażenie mylące. Nawciskali wszelkie znane schematy, nawet dla strojów kąpielowych znalazło się miejsce i oczywiście wielkie przerysowanie na koniec, a wszystko pozbawione sensu. No i humor, jakiś taki nie "Kannagowaty". Jasne, to pojęcie jak najbardziej względne, ale to mnie właśnie boli. W tej serii kochałem humor, a tutaj był on dla mnie co najmniej niezadawalający.
Ze swojej strony wolałem odcinek z karaoke, chociaż powtórzę raz kolejny, że nie uważam tego specjala za tragedię, po prostu najpewniej trochę za bardzo się na niego "napaliłem" ;) JJ - 31-05-2009, 18:47 Temat postu:
Paweł napisał/a:
No i humor, jakiś taki nie "Kannagowaty"
To niestety fakt, odcinek znacząco różni się od tego, co w serii do tej pory było. Pisałem o tym w recenzji, w Kannagi zauroczyło mnie to, jak bardzo "życiowa" pod pewnymi względami jest ta seria jak na "slice of life" (jeśli patrzeć na typowych przedstawicieli, a nie na wyróżniające się perełki, chyba najbardziej odległy od rzeczywistości ze wszystkich gatunek anime :D). A tutaj pod tym względem klapa - może i pomysł "licealiści kręcą amatorskie filmidło" został zrealizowany zabawnie, ale w sumie zupełnie nie przystaje do tego, co ja ze swoich doświadczeń pamiętam na ten temat. Nie mówiąc już o całkiem przegiętej końcówce - choć, jak już napisałem, to raczej kwestia pomysłu na ten odcinek, mnie ta parodia zakończeń w stylu "podwyższamy dramatyzm mordując losowe postaci na losowe sposoby" nawet się spodobała. Kwik, Wolf's Rain się przypomina...
A przy okazji - Basquash, odcinek ósmy - yay, Ranka-chan, Nagi-sama! Haruka Tomatsu i Nakajima Megumi! Razem! W roli popowych piosenkarek! Zboczeńcem słuchowym od seiyuu nigdy nie byłem, ale te panie uwielbiam i mam nadzieję, że dostaniemy jakieś insert songi. Wprawdzie jest już opening, ale został skopany muzycznie i nawet ładne głosy mu nie pomagają... wa-totem - 31-05-2009, 21:27 Temat postu:
A ja jestem po dziewiątym odcinku Polyphoniki Crimson S.
Wreszcie skończyli z lawiną dzikich cliffhangerów, chociaż sytuacja dalej poważna - ale bardzo wiele się też wyjaśniło. Możnaby rzec, że wreszcie zakończył się etap zawiązywania zasadniczego wątku fabularnego... zmiana zespołu reżyserskiego (ludzie od "fafnera") i inne studio animacyjne przyniosły istotną poprawę. Oby tak dalej... Easnadh - 01-06-2009, 13:32 Temat postu: Tears to Tiara 8
Przez połowę odcinka panowała ciemność. Chyba twórcy chcieli zaoszczędzić... W każdym bądź razie Arthur dowiódł, że jest nie tylko debilem, ale też wielce debilowatym debilem. Chociaż jak na standardy Celtów zrobił chyba dobrze, powerful overflow of feelings i tak dalej. Standardy standardami, ale i tak jest debilem. Poza tym sepleni. Dostaję ataku śmiechu za każdym razem, gdy się odzywa :D Poza tym znowu pojawił się ninja i wspomniana w preview poprzedniego odcinka srebrnowłosa wojowniczka z pieprzykiem pod okiem, Lidia. Która jest wariatką z obsesją na punkcie imperium, czystości i innych takich. Laboga. I dowodzi Czerwonymi Wojownikami, których ni kłoda, ni woda, ni metoda na głoda zatrzymać nie może. Potężni są. Laboga laboga. I spuścili wieśniakom lanie. Laboga. A potem była scena niczym ta z "Bravehearta", kiedy to Robert Bruce chodzi z błędnym wzrokiem po polu pod Stirling pomiędzy morzem zabitych. A jednak miałam rację, że TtT jest parodią, zwłaszcza jak się pomyśli, że początek odcinka przypominał scenę z 12 odcinka "Bebopa", kiedy Vicious spotyka się z Syndykatem. Laboga.
A za tydzień, ach, pojedynek między Octavia a Lidią (ta pierwsza w tym odcinku dostała w łeb wrednie i z ukrycia, bidulka...). I Elf Kopalniany w akcji. Pewnie będą chcieli zrobić podkop. Mam nadzieję, że wylądują gdzieś w Afryce.
Ale odcinek miał jedną dość niezłą scenę komediową, mianowicie czytanie książki Ermin. Może to oznaka zaczynającego się u mnie obłędu, ale Arawn naprawdę jest postacią, którą można polubić. Być może w innym anime gdzieś by się zgubił, ale tutaj, na tle całej tej bandy idiotów i czubków, wypada niezwykle dobrze, sympatycznie i z mózgiem. Anonymous - 02-06-2009, 14:13 Temat postu: Hanasakeru Seishonen 9
Jakiż kwik! Twórcom nagle przyszła ochota na odcinek komediowy, który, co godne uznania, im się udał. Glikolowy Niemiec dał popis engrishu, powróciła także psiapsiułka Kajiki z pierwszego odcinka, ta, która czuła miętę do głównej bohaterki. Li Ren błysnął w kuchni, zaś Kajika dała dowód tego, że jest kryptojaoistką, kiedy, na widok niekryjących swej niechęci bizonowatego Vulcana i chińskiego fetyszysty sutann stwierdziła, że ludzie, którzy zwykle ze sobą walczą, zazwyczaj czują coś zgoła odmiennego względem siebie. I tylko lokalna wersja Suzaku, wrzucona w to całe bagno, miała przerąbane. Paniom powinien przypaść do gustu glikolowy szwab w wannie i w yukacie. Kto wie, czy ta seria by nie zyskała, gdyby w całości utrzymana była w tej konwencji. krew_na_scianie - 02-06-2009, 23:26 Temat postu: Rose of Versailles jestem już na 31 odcinku i myśle, że przy dobrych wiatrach uda mi się serię skończyć dzisiaj. I cóż ja mogę powiedzieć po obejrzeniu już tylu odcinków - no dzieje się tu na prawdę dużo. Nadal średnio akceptuje fakt, że zgodnie z moją intuicją tak wiele rzeczy skończy się źle, ale na parę rzeczy muszę pomarudzić już teraz.
Straciłam troszkę szacunku do Andre. Podziwiałam tego chłopaka niezmiernie, że pomimo uczuć do Oscar nie okazywał jej tego, wręcz nawet wspierał ją w miarę możliwości, był dyskretny i nie wtrącał się. Oddany przyjaciel - i nie robił tego za pomocą głupich obiecanek słownych czy wzniosłych monologach. Faktycznie dla Oscar zrobiłby wszystko. W którymś momencie chłopak nie wytrzymał i rzucil się wręcz na Oscar. Wiadomo było, że wcześniej czy późiej te uczucia w nim wygrają i da je poczuć ukochanej, ale co mi się nie spodobało: to co dzieje się z nim aktualnie. Wręcz się już trochę narzuca. Oczywiście rozumiem, że po ujawnieniu własnych uczuć nic już nie mogło zostać takie jak dawniej, ale mimo wszystko tak fajnie i z dumą walczył z tym, a teraz jak jakiś bezpański pies szuka każdej sposobności by być przy Oscar. I w moich oczach nie ma tej magii jak kiedyś. Może jestem okrutna, ale tak jakoś to odbieram.
W tym wszystkim szkoda, że Oscar zakochała się w Fersenie. Jej decyzja o odejściu chronienia królowej i bawienie się w oficera z tymi ludźmi - seria się zmieniła i żal mi, że tak mało pokazywana jest Maria Antonina. A jej zmagania z podwładnymi hmm czuje, że ten wątek jest trochę wciśnięty na siłę. Ten jej upór wypracowania sobie z nimi współpracy jakoś średnio mnie ciekawi, wręcz czekam kiedy znowu akcja przeniesie się do Wersalu.
Asthariel - 03-06-2009, 21:26 Temat postu: Higashi no Eden 1&2
Po pierwszych dwóch epach jestem w pełni zadowolony. Ciekawe, intrygujące, i zapowiada się bez przedłużania (11 epów, chyba, ze będzie druga seria). Gość z amnezją i fajnym telefonem spełniającym życzenia. Metaforycznie. Czyżby najlepsza premiera roku? krew_na_scianie - 04-06-2009, 12:05 Temat postu: Windy Tales i po 1 odcinku jestem normalnie zszokowana. Nie wiem jak to się komuś udało, ale po prostu umarłam z zachwytu - połączenie muzyki w tym anime jest normalnie wzorcowe. Muzyka jest piękna, idealnie pasuje do klimatu..Nie wiem za bardzo o czym będzie ta cała opowieść, mogę jedynie zdradzić, że lekko wizja latająych kotów średnio póki co mnie nie zachwyca - ale dla tej muzyki zniosę wszystko. Grafika jest przedziwna, ale w sumie dobrze się stało, żę jest taka a nie inna. Mam zawsze głupie wrażenie, że jak coś jest graficznopodobne do "Clannad" to będzie miało lekko lalkowate bohaterki. A tutaj bohaterki nie wydają się jakimiś piszczącymi dziewczątkami i jest to zdecydowany plus. Shizuku - 04-06-2009, 19:27 Temat postu:
Skończyłam całe Ef - tale of melodies. Eksperymenty graficzne tak samo jak w pierwszej części zachwycały mnie. Bardzo urzekła mnie ta konwencja i zdecydowanie te udziwnienia są największym plusem tej seri. Co do reszty. Bohaterowie może nie tak beznadziejni jak w "memories", jednak też nie za specjalni. Kuze był chyba jedynym, którego lubiłam, choć nie jakoś specjalnie. Po prostu nie irytował mnie, w przeciwieństwie do reszty. No i strasznie wkurzały mnie te banały typu; "Musisz cieszyć się życiem!" "Nie uciekaj przed przeszłością" lub "Miłość cię ocali". Owszem są one zgodne z moimi poglądami, ale w tak dużym nawarstwieniu, podane w taki sposób stają się po prostu banalne i mdłe. A szkoda, bo seria coś w sobie ma, jednak to coś, zdecydowanie przykrywają mdli bohaterowie i ckliwe teksty, bym mogła w pełni pochwalić te serię.
Lucky Star epizod 1
Generalnie dość dziwne to anime, ale orginalne trzeba przyznać. Rozmowa o sposobie jedzenia lodów czy ciastek mnie zabiła^_^ Konata jest dość fajna, takie otaku zabawne;P Choć nie wiem czy dam radę obejrzeć całe anime, które jest właściwie o niczym. Ale zobaczymy. Anonymous - 06-06-2009, 12:26 Temat postu:
Aktualnie oglądam Eureka Seven - taka fajna przygodówka z mechami na pierwszym panie. W sumie obejrzałem na razie 5 odcinków z 50. To długa dość seria. Na razie anime mnie wciąga, zobaczymy co będzie dalej. No i muszę też przyznać, że opening jest dość fajnie zrobiony. Daerian - 07-06-2009, 01:37 Temat postu: Shingetsugan Tsukihime - wyśmienita seria. Miałem pewne wątpliwości, na ile będę w stanie się nią cieszyć bez poznania gry i mangi, jednak przeszło bez żadnych problemów. Co zabawne, czytając opinie odkryłem, że w zasadzie może dobrze, że nie znałem wcześniej gry, gdyż jej fanów niezwykle denerwuje porzucenie niektórych wątków... Nie mnie się wypowiadać.
Anime bardzo ciekawe, z wciągającą fabułą i przede wszystkim - raczej mrocznym, tajemniczym i wciągającym nastrojem. Stanowczo warte obejrzenia. A także całkiem sensowny główny bohater. Costly - 07-06-2009, 10:40 Temat postu:
A ja właśnie skończyłem Kamisama Kazoku. Całkiem pozytywne wrażenia po sobie seria zostawia - ogląda się lekko i przyjemnie, nie razi większymi błędami, a i jak na komedie romantyczną całość jest dość urozmaicona fabularnie. Fajna rzecz na przerwę po czymś poważnym. Ysengrinn - 07-06-2009, 10:45 Temat postu:
Daerian o Shingetsutan Tsukihime napisał/a:
Co zabawne, czytając opinie odkryłem, że w zasadzie może dobrze, że nie znałem wcześniej gry, gdyż jej fanów niezwykle denerwuje porzucenie niektórych wątków... Nie mnie się wypowiadać.
Cóż, w serialu było tyle dłużyzn, że faktycznie dałoby się wcisnąć wątek czy dwa i nawet wyszłoby to na dobre tempu akcji. Co prawda niepokoi mnie różnica kreski, bo właśnie w ekranizacji rysunek był bardzo poważny i ładny, natomiast w migających podczas endingu kadrach z oryginału wszystko było mniej realistyczne, a bardziej... eroge'owo-haremówkowate. Właśnie dlatego nie jestem pewien czy chciałbym znać to co zostało usunięte;p.
A poza tym seria faktycznie bardzo dobra. Udało się w niej zawrzeć mieszaninę grozy, melancholii i romantyzmu, co w większości serii nie udaje się nawet z jednym z tych nastrojów. fm - 07-06-2009, 12:21 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Co prawda niepokoi mnie różnica kreski, bo właśnie w ekranizacji rysunek był bardzo poważny i ładny, natomiast w migających podczas endingu kadrach z oryginału wszystko było mniej realistyczne, a bardziej... eroge'owo-haremówkowate.
W grze grafika jest nie tyle haremówkowata, co badziewna. Tsukihime to gra doujinowa i najwidoczniej wtedy jeszcze nie mieli do dyspozycji bardziej utalentowanych artystów. Zresztą muzyka też jest taka, że więdną uszy (dopiero zastąpienie jej OST-em z anime zapewniło pewien komfort grania).
Co by nie offtopiczyć nadaremno:
Ristorante Paradiso 1-5 - zabierałem się do tej serii jak pies do jeża (miałem wrażenie, że to takie bardziej postarzone Antique Bakery). Zupełnie niesłusznie, bo to kawał porządnej obyczajówki z pełnokrwistymi bohaterami, dużą ilością ciepła i odrobiną humoru. Inna sprawa, że twórcy prawdziwych Włochów to chyba nie widzieli nigdy na oczy, bo wszyscy są grzeczni, dystyngowani i poziom decybeli podczas rozmów nie przekracza norm europejskich.
Eden of the East 09 - odcinek całkiem ciekawy, intryga się zagęszcza, ale mam wrażenie, że takie tempo bardziej pasowałoby do dwa razy większej liczby odcinków. Zaczynam się bać, że zakończenie okaże się mocno niesatysfakcjonujące. Vodh - 07-06-2009, 12:42 Temat postu:
fm napisał/a:
Zaczynam się bać, że zakończenie okaże się mocno niesatysfakcjonujące.
Zakończenie ma chyba dopiero ujrzeć światło dzienne w kinówce. W każdym razie wszystko na to wskazuje, a patrząc na to, ile im jeszcze zostało do zrobienia - trzymam kciuki za naprawdę dobry film ;D Naraku_no_Hana - 07-06-2009, 20:25 Temat postu: Jigoku Shoujo i Jigoku Shoujo Futakumori zostały zakończone sukcesem. Nie była to może perełka, ale w pełni satysfakcjonujące mnie perlątko na pewno.
I oto jestem po pierwszym odcinku Princess Tutu. Jako że kocham magical girls (och, jak cudownie znów poczuć się małą dziewczynką uwielbiającą Czarodziejkę z Księżyca), zabrałam się do serii ze skrajnym optymizmem i się nie zawiodłam. Zapowiada się śliczna, bajkowa opowieść z baletem w tle, a ja kocham balet... poprawka: kocham PATRZEĆ na balet, bo do tańca to ja się nadaję jak Elfen Lied na anime dla dzieci. Muzyka jest cudna, opening oglądałam cztery razy pod rząd i było mi mało, ending mu nie dorównał i obejrzałam go zaledwie dwa razy... W każdym razie cudeńko. Furiaboy - 08-06-2009, 11:59 Temat postu:
wlasnie skonczylem:
REC - zdecydowanie dobra seria, przyjemna, raczej komedia obyczajowa - chociaz i watek, nazwijmy to "dramatu", tez sie przewija - jednak wszystko ladnie zamyka sie w prosty ciag przyczynowo-skutkowy, a zachowania i dzialania bohaterow podlegaja prawom logiki i wynikaja z ich charakterow...
Busou Renkin - zdecydowanie nalezy to potraktowac jako parodie, w innym przypadku grupa docelowa sa obecni widzowie Sailor Moon...
ef - a tale of... (obie serie) - pierwsza naprawde zrobila na mnie wrazenie, "polknieta" na raz, druga ustepuje nieznacznie pierwszej, troszke za duzo dramatu, troszke przewidywalniejsze zakonczenie - co wynika ze znajomosci "memories" - no i mnie osobiscie irytowal fakt ze w "melodies" juz nie tyle ze kazdy kogos znal, wiec osoby byly powiazane, tam kazdy byl czyjas rodzina / przyjacielem z dziecinstwa. Poza tym wiecej nierealistycznych scen, z ktorych czesc wykraczala znacznie poza status bycia metafora...
w chwili obecnej nadrabianie powaznych zaleglosci:
Ergo Proxy - ep02 dopiero skonczylem (ale z racji posiadania dobrej jakosciowo wersji cierpliwie czekam na dostep do telewizora w pokoju rodzicow - zbyt podoba mi sie grafika zeby ogladac na '19, na kompie) - i jestem pozytywnie zaskoczony, spodziewalem sie ze jak na film w tym klimacie i 23 odcinki to bede musial czekac na akcje - a tu juz na wstepie sie dzieje :)
Devil May Cry - ep02 - drugie podejscie do tej serii, ogladalem juz rok temu, i w zasadzie te 2 epy to sobie "odswiezylem" - bo w tym miejscu uprzednio sobie odpuscilem - jednak w teen weekend nuda byla dosyc uciazliwa ;)
Kanon 2006 - dopiero 1ep, jednka klimat mi sie nawet podoba, i przede wszystkim bohater (glowny?) - jego odzywki, czesto nawet beszczelne do dziewczyn, zamiast typowych prob powiedzenia czegos co nie zostanie uznane za obraze - czesto praktykowane przez bohaterow tego sortu... demiCanadian - 08-06-2009, 12:15 Temat postu:
Wprawdzie to nie anime, ale dorwałem się do japońskiej wersji telewizyjnego serialu Honey and Clover. Nie podoba mi się tylko muzyka - w przypadku Honey and Clover jeśli muzyka nie jest świetna, to znaczy że twórcy spie...
Podoba mi się zaś to, że serial wykorzystuje główne wątki mangi, zaś pomniejszymi motywami (co ważne - mangi) jedynie się posiłkuje. Dzięki temu można oglądać serial nawet jednocześnie katując anime.
Jest Romaya senpai, choć zamiast prostego rolnika jest tutaj wiejskim filozofem :) Anonymous - 10-06-2009, 11:17 Temat postu: Hanasakeru Seishonen 10 - historia dziadka księciunia, trzeba przyznać, że dość wesoła i gdyby nie zakończenie odcinka gotów byłbym uznać, że twórcy tej serii postanowili jeszcze mocniej uderzyć w komediową nutę, która dominowała w poprzednim odcinku. Tak czy siak, ta seria, mimo zoofilii, potrafi mnie wciąż przy sobie trzymać, co jest osiągnięciem. Issina - 11-06-2009, 18:08 Temat postu: Getsumen To Heiki Mina ep 1
Glupkowate to troche, ale traktuje to jako jedna parodie mahou shoujo (obym tylko się nie zawiodła ><)
Złota myśl 1 ep: biust kobiety rosnie po zjedzeniu marchewki! Costly - 11-06-2009, 19:03 Temat postu: Chicchana Yukitsukai Sugar ep 4
Sympatyczna główna bohaterka (sympatyczna w sposób dla anime nietypowy, co warto podkreślić), bardzo miła dla oka kreska (a zwłaszcza tła), subtelny i dobry humor, miły nastrój. Kurde, dobre po prostu. wa-totem - 11-06-2009, 19:26 Temat postu:
Costly napisał/a:
Chicchana Yukitsukai Sugar ep 4
Prawda? Avellana mi kiedyś podsunęła.
I jeszcze opening, czyli przeróbka nieśmiertelnego "sugar baby love"!
Sami popatrzcie:
http://www.youtube.com/watch?v=mJM9i_r-RIQ
Czysty cukier. Jak w tytule zresztą ;3 Costly - 11-06-2009, 23:25 Temat postu:
Korzystając z braku obowiązków na Boże Ciało udało mi się dolecieć do 12 odcinkaChicchana Yukitsukai Sugar i poziom ani na moment nie opadł. Dla ludzi lubiących serie utrzymane w nastroju podobnym do Natsume Yuujinchout czy Mahou Tsukai ni Taisetsu na Koto pozycja akurat.
btw. mnie bardziej niż opening spodobał się ending. Ciut melancholijny, ale bardzo przyjemny dla ucha. Waaagh! - 11-06-2009, 23:49 Temat postu:
Osz... Toż to próchnicy można dostać. Opening i te latające coś mnie straszą, ale bym się nie zdziwił, gdyby mi się to anime spodobało. W tej 'branży' nic mnie już zdziwić nie może. Najwyżej będę się zastanawiał jakim cudem mogło mi się to spodobać.
Baccano OVA - Woooow. Strasznie polubiłem tego gościa z ogromnym kluczem francuskim. Kompletny czub i do tego filozof! Pomijając jego skłonności do niszczenia różnych ...ehm obiektów... to jest całkiem pozytywna postać. Same OVA też mi się spodobały i chce więcej takich anime. Anonymous - 12-06-2009, 10:58 Temat postu: DOGS 1-2 - lekkie, łatwe, momentami komediowe, ale tak czy owak przyjemne kino gangsterskie, bez szczególnych ambicji, ale za to zrobione fachowo, bez pretensji do bycia szczególnie ciężkim. Trochę mnie zaskoczyło, że po w miarę jeszcze poważnym odcinku pierwszym, drugi epizod okazał się już czystej wody komedią. Kreska miła dla oka, a postaci nawet jakoś dają się lubić (zwłaszcza właścicielka knajpy). Melmothia - 13-06-2009, 15:44 Temat postu:
Powtórka Hikaru no Go, do 30 odcinka na razie. Pierwszy raz oglądałam to już bardzo dawno temu, więc zdążyłam zapomnieć, że to nie miało najlepszej grafiki - troszkę mnie zatkało po włączeniu pierwszego odcinka… Nie trzyma już w takim napięciu, jak trzymało lata temu, jednak nadal jest to seria, którą oglądam z przyjemnością i zawsze chce mi się zabrać za następne odcinki (a patrząc na to, ile serii mam już zaczętych i jak mi się nie chce ich kończyć…), niesamowicie wciągająca i sympatyczna. Teraz co prawda widzę więcej średniej jakości zabiegów (podświetlane goban w momentach największego napięcia ftw), ale chyba się przyzwyczajam, a czasami nawet ładnie im to wychodzi. I w sumie chyba lubię takie elementy, co tam, shounenów tyle oglądałam, że tolerancję mam na nie naprawdę dużą.
Infinite Ryvius 1-2. Hm… Świetne postaci – nie takie, które można od razu uwielbiać, ale takie, które są ciekawe i które będzie można polubić dopiero potem (lub wcale, innymi słowy – jeszcze było o nich za mało, chociaż taki Ikumi od razu mi się spodobał, ale to sympatyczny wyjątek, jego chyba trudno byłoby znienawidzić). Takie bardzo ludzkie, ze zwykłymi zaletami i wadami, żadnych herosów i upartego dążenia do celu w imię wyższej nieokreślonej idei, takiej jak pokój w kosmosie czy pokrewne. I chyba to właśnie sprawia, że ogląda się ich tak dobrze. Nawet panienka w różowym mnie nie martwi. Więcej o tym trudno by mi było teraz powiedzieć, bo to dopiero wstęp (szczegółowy, zapewne akcja właściwa rozpocznie się po aktualnej akcji ratowania). Easnadh - 13-06-2009, 21:15 Temat postu: Hatsukoi Limited 9
Pomimo wszystko dalej to oglądam i... to był pierwszy odcinek, który mi się spodobał. Na dodatek bardzo mi się spodobał. By taki delikatny (po wycięciu kilku pierwszych minut). Urocza i milutka Chikura. I Renjo-senpai z głosem Akiry Ishidy (Kaworu-kun, Kaworu-kun! *_*). Plus kółko artystyczne i obrazy z sakurą. Ach, przystojny, miły senpai posiadający talent malarski. To takie... Atashi-no Ouji-sama po prostu. Na dodatek ta klimatyczna piosenka zamiast endingu i zakończenie historii zamiast tych durnych slajdów z przebierankami w animacji. Twórcy się postarali i naprawdę im to wyszło. Gdyby całe anime było pozbawione tych głupich zboczonych akcentów i zrobione w ten sposób, mogłoby mi się naprawdę spodobać.
W przyszłym odcinku niestety historia z biuściastą dziewczyną z kółka teatralnego. Czyli powrót do normy -__-'
Eden of the East 10
Jeden odcinek do końca. A potem prawdopodobnie czekanie do kinówki. Ale co tam, jakoś wytrzymam.
Odcinek był doooobry. Chociaż zastanawia mnie, ile Saki-chan będzie musiała zapłacić, jak przyjdzie jej rachunek za połączenia. No ale w każdym razie - wreszcie co nieco się wyjaśniło. I usłyszała to ta osoba, co potrzeba, więc Ohsugi może sobie wsadzić w odwłok swoje głupie teorie. Mam nadzieję, że
zadepcze go na śmierć tłum gołych NEETów. Poza tym sprawa z Juiz i Mr. Outside. Juiz może i być maszyną (chociaż ja nie chcę w to wierzyć, bo jej reakcje na zachcianki poszczególnych Selecao są indywidualne, czasami ironiczne i ludzkie), ale głos ma z pewnością tej sekretarki. Już nie mogę się doczekać następnego odcinka. Mr. Outside żyje czy nie? Kim jest ten 12 Selecao, Supporterem czy samym Mr. Outside? I co stanie się z kolejnym planowanym przez tego uke'owatego szajbusa atakiem? Łaaa, ja chcę to wiedzieć!
Aha, a temu nowemu Selecao miałam ochotę uciąć przód twarzy. Nienawidzę takiego plucia, robi mi się niedobrze. Co ty, chamie, w lesie jesteś, że tak sobie plujesz?
Paweł - 14-06-2009, 15:11 Temat postu:
Tutaj na pewno chodziło o animację w sensie wykonania? Bo ja to zrozumiałem tego posta, jakoby żenujące miało być anime/produkcja animowana - animacja, chociaż konkretów w tej wypowiedzi wiele nie ma.
Jeżeli wspomnieć o aktualnie oglądanych, to samych anime ostatnio wiele nie widziałem. Jakoś wpadły mi w ręce koreańskie dramy i się nie umiem od monitora oderwać. Wpierw Goong, potem Caffe Prince czy My name is Kim Sam soon, obecnie Which star are you from. To naprawdę jest dobre, w porównaniu do dram japońskich - bardziej wiarygodne i przy okazji pełne dramatu, ale naprawdę na dobrym poziomie. Od strony komediowej również jest nieźle, dlatego oglądanie tych seriali dostarcza mi wiele przyjemności.
Nie znaczy to jednak, że anime nie oglądałem wcale. Na bierząco śledzę Hatsukoi Limited i podobnie jak Easnadh - bardzo podobał mi się odcinek 9, chociaz już dwa poprzednie miały bardzo melancholijny klimat. Co mi się w tym anime podoba - po pierwsze fanserwisu może i jest dużo, ale i tak bardzo nie przeszkadza, co więcej - nie są to biusty wyskakujące znienacka, a wciąż te same, bardzo typowe dla produkcji sceny, z którymi można się pogodzić (przynajmniej tak jest w moim przypadku). Następnie - są tu ukazane przeróżne rodzaje pierwszych miłości, wszystko jest takie proste, naturalne i niewinne, w dodatku przypomina czasy gimnazjum. Chociaż wybitne dzieło to to nie jest, jednak ujęcie tematyki bardzo przypadło mi do gustu, a mnogość wątków i postaci nie wprowadza poczucia schematyczności i nudy. Jedyne co wybitnie mnie denerwuje to dziewczątko kochające się w bracie - giń poczwaro!
Ponieważ za mangą Hatsukoi stoi ta sama osoba, która wcześniej rysowała Ichigo 100%, postanowiłem to anime "nadrobić". Żałuję bardzo, gdzyż nie tylko jest to bardzo schematyczne, ale i w dodatku głupie i denerwujące. W porównaniu do tego pierwszego tytułu po prostu ze 3 poziomy gorsze. Nie wiem, po ocenach wnioskowałem, że może Ichigo nie jest takie złe, ale teraz już wiem, że to taka słaba 5/10, a bohater to ciepłe kluchy straszne... IKa - 14-06-2009, 17:20 Temat postu: Posty dotyczące serii Clannad przeniesiono do właściwego tematu: http://forum.tanuki.pl/tematy44/3556,60.htm#190274
IKa - Zua Biurokratka
wa-totem - 14-06-2009, 18:28 Temat postu:
Właśnie dobiłem wspominkowy powrót do starej serii Shinkyoku Soukai Polyphonica. I cóż, animacja fatalna, ale realizacja od strony fabularnej naprawdę niezła... Akira1980 - 14-06-2009, 19:35 Temat postu:
skończyłem Clannad i trochę mnie końcowe 2 epizody skołowały. 23 kończy się tak a 24 w inny sposób. Zaś Clannad After Story - który teraz oglądam - zaczyna się jakby skończył się na 23 epizodzie... dziwne. Ale co tam obejrzę i tak, bo jak na razie jest to najlepsza haremówka jaką obejrzałem - a sporo ich było. Aczkolwiek zastanawiam się czy w ogóle może na podpaść pod ten gatunek? wa-totem - 15-06-2009, 11:30 Temat postu:
Akira1980 napisał/a:
Zaś Clannad After Story - który teraz oglądam - zaczyna się jakby skończył się na 23 epizodzie...
24 to bonus - ekranizacja alternatywnego zakończenia gry.
Co do After Story... massive emotrauma ahead.
Ja jestem po 11 Polyphonica Crimson S i 11 Valkyrii.
Pomysły twórców Valkyrii są tak absurdalne, że nie przestają zadziwiać... a w Poly KOSZMARNY cliffhanger. Gah, teraz muszę przetrzymać cały tydzień... Akira1980 - 15-06-2009, 15:28 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Akira1980 napisał/a:
Zaś Clannad After Story - który teraz oglądam - zaczyna się jakby skończył się na 23 epizodzie...
24 to bonus - ekranizacja alternatywnego zakończenia gry.
Co do After Story... massive emotrauma ahead.
Ja jestem po 11 Polyphonica Crimson S i 11 Valkyrii.
Pomysły twórców Valkyrii są tak absurdalne, że nie przestają zadziwiać... a w Poly KOSZMARNY cliffhanger. Gah, teraz muszę przetrzymać cały tydzień...
Osobiście za tą osobą byłem z którą zaczął chodzić w 24 epizodzie. A ta z 23 epizodu była u mnie na ostatnim miejscu. I mam nadzieję że coś się w tej materii zmieni w After Story.
A co do męczenia się, to zawsze podziwiałem te osoby które musiały pisać recenzje nawet najbardziej kiszkowatych anime :) Lena100 - 15-06-2009, 20:29 Temat postu:
Udało mi się wrócić do, ba!, nawet skończyć Le Chevalier D'eon. Zakończenie mnie poruszyło muszę powiedzieć szczerze, chociaż masa wypełnionych rtęcią zombie nadal działa mi na nerwy.
Główny bohater sprawił, że naprawdę przestałam orientować się o co chodzi - takiego miksu osobowości, alter ego, jakkolwiek to nazwać jeszcze nie widziałam. Żeby gadać na zmianę - raz głosem swojej siostry, raz swoim? To było mocne. I to, że po jakimś czasie zaczęły różowieć mu usta... od tego, że dusza jego siostry przebywa w jego ciele?
Zakończenie wypadło dość smutnie. Robin, który zatracił swoją dziecięcą naiwność, która czyniła z niego taki wiarygodny i kochany charakter. To chyba moja ulubiona postać w tej serii. Przykre było również parę migawek, które miały być odnośnikiem do rewolucji francuskiej, ale również symbolem przemijalności. Nawet jeżeli stary ład upadnie, a nastąpi nowy (być może nawet lepszy, który sprawi że świat ruszy z miejsca) to i tak odezwała się we mnie, tak jak w d'Eonie, jakaś tęsknota za tym, co już przeminęło.
Dodatkowo - jestem na bieżąco z:
07-Ghost (odc.10). Seria coraz głębiej popada w autoparodię. Jest chwilami absurdalna, akcja toczy się bez ładu i składu, dużo niepotrzebnych wstawek, a na końcu każdego odcinka i tak nie bardzo wiadomo o co chodzi - tz. nie widzę w tym sensu.
Mikage, mimo własnej śmierci, dalej przewija się praktycznie w każdej scenie.
A już się cieszyłam, że się od syfa uwolnię!
Pandora Hearts - seria ma się lepiej niż się na to zapowiadało. Naprawdę lubię Gilberta. No naprawdę ^^ Ostatnie dwa odcinki troszkę spadły w moich prywatnych notowaniach, ale cieszą mnie komediowe wstawki. Praktycznie wszyscy bohaterowie są do zniesienia (no, może poza Vincentem - to taki typowy, animowany profil maniakalno - depresyjny). Podoba mi się, że mimo niskiego budżetu twórcy radzą sobie z grafiką, dbają o mimikę i naturalne gesty niektórych postaci. Natomiast design poszczególnych Chainów to lekka przesada. Ni to groteskowe, ni to śmieszne. Na pewno nie straszne. Anonymous - 16-06-2009, 14:35 Temat postu: Genji Monogatari 6-7, czyli w zasadzie 2/3 księgi Aoi, aczkolwiek przeskoki czasowe niekiedy irytują. Nadal jednak trzyma to klimat i nastrój, a doskonała muzyka (wyjąwszy opening) i klimatyczna grafika sprawiają, że ogląda się tą serię bardzo dobrze. Costly - 16-06-2009, 15:47 Temat postu: Hatsukoi Limited ep 10
Powiem krótko - jeszcze jeden taki odcinek i ocena w recenzji poleci o 1 w dół...
Chyba tylko ostatnie trzy minuty były dobre, cała reszta do wycięcia. Easnadh - 17-06-2009, 20:04 Temat postu: La Corda d'Oro ~secondo passo~ 2
Święty Patryku... Co to było?
Tak, wiem, czego można się było spodziewać. Jestem tego świadoma. Ale nadal mnie to wkurza. Na litość, o czym była ta OAVka? Składała się głównie z piania peanów na cześć Hino, dialogów, w których połowa polegała na powtarzaniu kwestii rozmówcy (Kaji: Twoja dusza i miłość do skrzypiec. Hino: Moja dusza i miłość do skrzypiec?), przerywanych od czasu Hinowym "Kaji-kun" oraz emocenia się Kajiego. I co? I nic. To coś nie powinno się nazywać ~secondo passo~ tylko ~jak to Kaji-kun pokonał swoją traumę~.
Nawet nie chciałabym zobaczyć dalszych odcinków, jeśli powstaną. Muzyki mało, strasznie dużo ględzenia (głównie o Hino i jej miłości do skrzypiec oraz snujące się emocenie Kajiego), wkurzający Kaji-kun z głosem wkurzającego Mamorka, dyrektor, o którym nic nie wiemy i fioletowowłosy szczeniak, o którym też nic nie wiemy. I rzępoląca Hino. I zachwyty nad tym, że rzępoli, ale przecież wkłada w to całe swoje serce i TO się właśnie liczy. Oh joy.
No cóż, ale przynajmniej występ pod koniec odcinka bardzo mi się spodobał. Ładna animacja. No i od czasów serii TV zmienili i urozmaicili twarze widzów, no kto by pomyślał...
Poza tym pojawiły się nowe pairingi yaoi, których chyba poprzednim razem z moshi nie uwzględniłyśmy: Len+Kaji i Kanazawa+Kira
(ómarłam przy dialogu: Yunoki: Ale... Dyrektor Kira powiedział, że tylko ludzie z konkursu mogą wziąć udział... Kanazawa: Spróbuję go jakoś przekonać.; hyhyhy, ciekawe, jakich metod użył... xD).
OAVka dostaje ode mnie 4/10 i niech się cieszy, że aż tyle. Morg - 17-06-2009, 22:13 Temat postu:
Po równo dwóch miesiącach (tak jakoś przypadkiem wyszło) skończyłem oglądać Windy Tales. Oglądałem dwa miesiące nie dlatego, że mi się nie podobało, wręcz przeciwnie - śmiało mogę stwierdzić, że to jedna z najlepszych produkcji, jakie było dane mi widzieć - nastrojowa, niesamowicie nostalgiczna, z wspaniałymi postaciami, których nie dało się nie lubić, które były tak po prostu normalne, posiadająca przepiękną grafikę i równie nastrojową muzykę. Bardzo mile oglądało mi się je w wolnych chwilach, kiedy miałem nieco gorszy nastrój... i kiedy nieco lepszy również, tak naprawdę praktycznie zawsze, niemniej za każdym razem w niewielkich ilościach, tak jakbym bał się, że za szybko skończę. I faktycznie, skończyłem i czegoś mi brakuje... bu... kokodin - 18-06-2009, 01:13 Temat postu:
A ja powtórki :] Zanim znajdę jakąś tłustą sztukę i odgonię od stada muszę się czymś żywić.
Obecnie na celowniku żyrafa, osioł i stado kucyków. Czyli jedna z bardziej niestandardowych komedii, Lovley complex. Dzisiaj zawędrowałem aż po 11 odcinek odkrywając, że to mimo nawet dobrego o dziwo zapamiętania tytułu, nadal jest czymś co szczerze mnie bawi. Może mam skrzywione poczucie humoru ale gdy żyrafa ryczy, ja niemal leżę pod stołem w środku remontowanego pomieszczenia. Przez to moje uzależnienie do zimy chyba tego remontu nie skończę :P ghostface - 18-06-2009, 14:20 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
La Corda d'Oro ~secondo passo~ 2 Na litość, o czym była ta OAVka? Składała się głównie z piania peanów na cześć Hino, dialogów, w których połowa polegała na powtarzaniu kwestii rozmówcy (Kaji: Twoja dusza i miłość do skrzypiec. Hino: Moja dusza i miłość do skrzypiec?), przerywanych od czasu Hinowym "Kaji-kun" oraz emocenia się Kajiego.
Ja bym jeszcze wspomniała o teledyskowych montażach. "Utalentowany bishounen Kaji uprawia sport" (perlisty pot, uwielbienie tłumu) i "Niezapomniana randka z Hino" (przynajmniej w tych sprawach Kaji-kun jest człowiekiem czynu).
Ogólnie zgadzam się ze wszystkim, co napisała Easnadh, chociaż wydaje mi się, że z tego mógłby być dobry drugi sezon, gdyby pogłębić charaktery nowych postaci (poza Kajim, o nim wiemy już wszystko) i pokazać więcej interakcji między starymi bohaterami. Zakończenie OAVki było bardzo dobre z Hino, która choć wypadła z pierwszej ligi podejmuje inne wyzwania. Furiaboy - 18-06-2009, 20:30 Temat postu: 07-Ghost ep 01 - przez caly odcinek widzialem chyba tylko jedna kobiete...
Hatsukoi Limited eps 01-07 - uwielbiam taki sposob rysowania postaci, i ciesze sie ze sa jeszcze szkolne romanse bez super mocy, tragicznych przeszlosci i wielkich dramatow... mimo ze wydaje mi sie iz za stary na to juz jestem ;)
Shangri-La ep 01 - ostnio ulubiona muzyczka z openingu, ale ja juz mam dosyc jak co chwile pojawiaja sie tajemnicze postacie, wykonujace tajemnicze rozmowy / biorace udzial w tajemniczych spotkaniach.. i jakims dziwnym trafem z regoly wygladajace jak 10-latki posiadajace niepasujaca do swojego wizerunku madrosc, wiedze, wladze itp... a glowna bohaterka znowu taka slodko_niewinna - ale tutaj jeszcze wroce...
Sengoku Basara ep 01 - fajnie ze duzo walki, ale tyle postaci w openingu, tyle imion sie przewija w dialogach ze ja nawet w 1/3 nie wiem kto na kogo idzie i kogo chce pokonac, juz nawet 1 spotkanie z jakas bijatyka na ps2 daje wieksze szanse kojarzenia postaci...
maly edit:
obejrzalem sobie jeszcze ep 02 i stwierdzilem ze zdecydowanie nie kreca mnie walki wygladajace jak zderzanie sie dwoch plomyczkow, koles jadacy na stojaka na 2ch koniach po pionowej scianie czy laska ninja dostajaca orgazmu po dotknieciu dloni jej generala ktory mowi kobiecym glosem lodowego chlopca z Bleach...
wroce do tego jak bede chcial sie posmiac, badz w wypadku calkowitej nudy - ostatecznie jednak walki momentami przypominaja stylizacje tych z Hero i tego typu filmow, co moze sie podobac (setki strzal itp...)
im czlowiek starszy tym bardziej marudny ;) Akira1980 - 18-06-2009, 21:18 Temat postu: Mushishi - ale chwilowo mi się znudziło. dobre jest ale, po prostu nie mam nastroju na to.
Clannad After Story - też dobre ale za dużo Nagisy więc chwilowo też się wstrzymałem z oglądaniem.
Poza tym obejrzałem Sky Crawlers. Nieeezłe :) Costly - 18-06-2009, 21:26 Temat postu: Shounen Onmyouji
Seria której ciężko nie polubić. Sympatyczni bohaterowie, odpowiednia fabuła, no i wciąga. Ot, lekkie i przyjemne. Anonymous - 18-06-2009, 23:37 Temat postu: Hanasakeru Seishonen 11 - do kolekcji zboczeń, które to anime zbiera z podziwu godną konsekwencją, doszedł incest - jak miło, nieprawdaż? Zastanawiam się, kiedy nekrofilię dorzucą... Przy okazji okazało się, że dziadek księciunia okazał się równie kopnięty co wnusio. Easnadh - 19-06-2009, 11:45 Temat postu: Sengoku Basara 9-10
To anime jest wręcz cudownie teatralne :D Te wszystkie deklaracje bohaterów i ich zachowanie. Ale nic nie pobije Nobunagi i spółki. Ciemna Strona Mocy jest tak niesamowicie teatralna, że to się w głowie nie mieśli :D Nad ich siedzibą kłębią się krwistoczerwone chmury, strzelają błyskawice, Nobunaga pije sake z czaszek (połowa wylewa mu się przez oczodoły, jednakowoż), siedzi na tronie ze złotych czaszek (i mam dziwne przeczucie, że to są prawdziwe czaszki pokryte złotem, to by pasowało do konwencji), zresztą sam jego strój jest tak niesamowicie zuy: te kolce, rogi (dobrze, że tam mają takie szerokie drzwi, inaczej musiałby wchodzić bokiem), jakaś powiewająca, krwistoczerwona płachta z tyłu... Że nie wspomnę o głosie, który jest po prostu tak zuy i gardłowy, że bardziej już nie można. Do tego dochodzi oczywiście niezrównany i szajbięty Mitsuhide o głosie Hayami Shou, dziko machający swoja kosą i tak przegniły moralnie, że aż cud, że jeszcze się nie zaczął rozpadać. No i jeszcze piękna Nouhime, która potrafi wyciągnąć zza kusego kimona wielgaśną broń... Takie tam małe z łukiem się jeszcze kręciło, ale nie przepadam za wybitnie nieletnimi psychopatami.
W każdym bądź razie odcinek 9 był bardzo dramatyczny, aż się naprawdę wciągnęłam i w głowie mi się nie chciało pomieścić, że
w jednym odcinku ukatrupili aż dwóch ważnych bohaterów, i to na dodatek TYCH bohaterów. Scena z Uesugim, jak ochronił Kasugę, bardzo mi się spodobała, nie wiem czemu uważałam do tej pory, że on ją zwyczajnie wykorzystuje i w ogóle mu na niej nie zależy, a te słodkie słówka mają na celu przywiązanie jej do niego. Z drugiej strony mieliśmy Takedę zaatakowanego przez Mitsuhide i - to było naprawdę wredne. Moment, który wybrał i to niehonorowe rozwalenie zapory pod koniec. Na szczęście w następnym odcinku okazało się, że wszyscy żyją (zadziwiające, że Uesugiemu NADAL nikt nie ściągnął tego czegoś z głowy... Ja chcę zobaczyć jego włosy!) i czas się odegrać, yay. Date Masamune i Sanada Yukimura, zabójczy duet :D
A Sasuke powiedział do Kasugi zdanie, które bardzo mi się spodobało: "Feeling so useless that you wish to die, and feeling so happy that you don't mind dying". Dramatyczne, ale ładne. Ciekawe, czy Kasuga faktycznie poleci mścić się na Nouhime i reszcie (co byłoby bardzo głupie), czy zmądrzeje i wróci opiekować się Uesugim.
Tears to Tiara 10-11
Strasznie długo to odkładałam. W końcu trzeba się było za to jednak zabrać. Odcinek 10 był istną sielanką i pokazaniem, jacy to ludzie z plemienia Gael są mili i w ogóle (ale mają chyba straszny niż demograficzny, przez dwa odcinki liczba dzieciaków latających po Avalonie wynosiła 2, słownie: dwa), miłość, pokój i te sprawy, a promieniują one tak silnie, że aż nielitościwy żołnierz Imperium może się nawrócić. No i dobra. Jakkolwiek były też i dobre momenty, znaczy się jeden:
pojedynek Arthura z Octavią. Ładny był. Wcześniej z udziałem Arthura mieliśmy też niezamierzony moment komediowy, kiedy to Rathy spytała Octavii, co sadzi o umiejętnościach fechtunku Arthura, w tym momencie pokazano, jak Arthur z zapałem wymachuje mieczem na prawo i lewo, a ja miałam wrażenie, że Octavia odpowie: Zaraz sobie urżnie nogę... -.-'.
Odcinek 11 był lepszy. Znaczy się - druga połowa odcinka 11 była lepsza. W pierwszej było szwendanie się, głupie, paranoidalne zachowanie Morgan i inne takie. Aha, i ponownie akcent komediowy, tym razem zamierzony, w postaci dialogu:
Morgan: Yay! Koniec! Brzuszek Mo-chan burczy! Nie, Arthur?
Arthur: Yyy, brzuszek Arthura też burczy...
Arawn: [drwiący chichot]
Ogam: Brzuszek Ogama też burczy.
Wszyscy: [zawiecha]
Z kolei druga połowa odcinka była dość dramatyczna,
ale walka Octavii z Lidią mi się podobała (chociaż te sielankowe flashbacki... ugh), w ogóle ładnie ten wątek poprowadzili. Szczególnie spodobał mi się kontrast, kiedy pokazali, jak to małe Octavia i Lidia z radosnymi uśmiechami na twarzach trenują drewnianymi mieczami, a sekundę później był powrót do prawdziwej walki, na ostre, w deszczu. Ale, przede wszystkim - muzyka podczas pojedynku! Melodia była naprawdę celtycka, na dodatek po prostu prześliczna *__* Sama końcówka odcinka też była ładna, tak samo ten kawałek melodii.
Jakoś mało jadu jest tym razem w moim poście, ale podejrzewam, że w przyszłym odcinku będzie powrót do normy, bo mamy idiotkę Riannon z błędnym wzrokiem, stojącą obok Gaiusa. Czyli znowu jakiś debilizm. kokodin - 19-06-2009, 18:39 Temat postu:
Eden skończone i teraz czekaj na filmy do grudnia :P
Zakończenie ciekawe chociaż przydał by się jakiś odcinek łączący je troszkę ściślej z resztą serialu. Bomby spadły ale jakby nie i teraz czekajmy na króla edenu. Nerwy mi po prostu wyparują zanim to nastąpi albo muszę zapomnieć i odnaleźć całość na nowo za pół roku.
Obejrzało się też najnowsze higurashi i jestem straszliwie zasypany tym olbrzymim zasobem słów który był wykorzystany w tym odcinku. Świetny jak poprzedni i po prostu nie mogę się doczekać kolejnych zwłaszcza że to już za tydzień :]
Zabije matkę i wróci czy zostanie z nią w tym dziwnym świecie stawiając krzyżyk na haniu.
Genialne i proste rozstaje są zawsze najbardziej knuciogenne. Po tym odcinku chyba tydzień będę myśleć nad tym coby się stało gdyby. krew_na_scianie - 20-06-2009, 12:18 Temat postu: Shounen Onmyouji odcinek 21 - hmm ostatnio coś dobrze wybieram sobie tytuły, pomimo tego, że na początku nie powodują we mnie jakiś zachwytów. I tutaj było podobnie. Ciężko było mi się przekonać do oglądania "Shounen Onmyouji" ze względu na fakt, że głównym bohaterem jest dzieciak. Zwłaszcza jak na screenach zobaczyłam jakieś zwierzątko..Ale podoba mi się. Dzieciaka da się polubić, oczywiście powiela schematy dobrej postaci, która poświęca się dla innych - ale nie robi tego z elementami patosu i chwała mu za to. A Mokkuna jak kobieta może nie polubić, jak go zobaczy w jego prawdziwiej postaci? Aż normalnie trzeba tu podkreślić, że dawno nie widziałam tak przystojnej męskiej postaci. I jakim przy tym jest oryginałem..Co fakt, trochę nie potrafię zrozumieć jak bardzo Touda ma różny charakter będąc człowiekiam a zwierząciem, ale da się mimo wszystko na to przymknąć oko. Nie jest jakimś chodzącym narcyzem, dosyć energicznie wczuwa się w swoje obowiązki i ma na prawdę efektywną moc. Generalnie podoba mi się sama fabuła, takie odkrywanie zagadki, nowe demonty itd. Trochę bałałam się, że nie dam rady załapać tego całego wywodu duchowego z różnymi elementami (nie ma kompletnie głowy do zapamiętywania chińsko-japońskich wyrazów), ale jest to znacznie prostsze niż w przypadku 12 Królestw (tak nawet w połowie serii łapałam się, że coś mi nie gra..). A elementy audiowizualne - no coż, na muzykę nie zwróciłam zbytnio szczególnej uwagi, ale ta grafika..Jest idealna, po prostu przepiękna. Taką lubię najbardziej. Bywa kolorowa, ale nie popada przy tym w przesadyzm jak np. w nowych tytułach a'la Clannad. Pięknie wyglądają drzewa, chatki, ludzie. Dzięki temu to anime ogląda się bardzo przyjemnie. Takie Ghost Hunt w troszkę innym klimacie. Lena100 - 20-06-2009, 23:46 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
ale jest to znacznie prostsze niż w przypadku 12 Królestw (tak nawet w połowie serii łapałam się, że coś mi nie gra..)
Proszę się nie przejmować, ja potrzebowałam obejrzeć to dwa razy, żeby tak dokumentnie zrozumieć, pozachwycać się i poryczeć. Tak w ogóle to jestem wierną fanką Twelve Kingdoms:)
The Sky Crawlers
Jako Polka, wiadomo, mam się z czego cieszyć. Poza tym film śliczny, smutny, bardzo melancholijny, wręcz hermetyczny. Rzeczywistość przedstawiona tutaj jest dla mnie całkowicie niezrozumiała - przedziwnie spokojna, mimo ciągłego narażania życia, z jednej strony bazująca na silnych emocjach, z drugiej wyprana z uczuć. Troszkę o sensie dorastania i płynących z tego obciążeń i przywilejów. Wydaje mi się, że główny bohater
właśnie dlatego, że na zawsze pozostaje dzieckiem, niezdolnym do podjęcia decyzji. Jego wieczne dzieciństwo wiąże się też z paroma plusami - brak bolesnych wspomnień (jak u niemal każdego normalnego dziecka), pewna wolność w działaniu, czy choćby sposobie mówienia. Piękna grafika, animacja, projekty. Przemyśleń było więcej, ale ciężko pisać taki esej.
Jeszcze tylko jedno - Kraków wcale nie jest taki cichy w nocy^^ Ech, co tu dużo mówić, przepraszam za legendarny snobizm, ale kocham Kraków.
Film jako całość - polecam. Mimo przyciężkawego nastroju, wchodzi nieprawdopodobnie łatwo.
Co do Shounen Onmyouji - zdaje się, że wrócę do tej serii, bo rzuciłam ją koło 15 odcinka, jakieś pół roku temu. Nie wiem co mnie w niej zmęczyło... krew_na_scianie - 22-06-2009, 11:19 Temat postu:
Cytat:
Co do Shounen Onmyouji - zdaje się, że wrócę do tej serii, bo rzuciłam ją koło 15 odcinka, jakieś pół roku temu. Nie wiem co mnie w niej zmęczyło...
Wybitne anime to to nie jest, ale w sumie całkiem przyjemna pozycja. W porównaniu do Bartender, bo tym tytułem jestem po prostu rozczarowana. Dałam radę wytrwać 4 odcinki. Dlaczego wytrwać? W każdym odcinku z wielkim namaszczeniem i podkreśleniem było jak ważnym zawodem jest barman, sam bar, alkohol, więź klienta z barmanem. Ja to wszystko rozumiem - w zasadzie fajnie jest tego posłuchać, bo zawsze jestem pod wrażeniem tej całej procedury robienia drinków i jak, kiedy powinnny być one podawane. Tylko, że na tym wszystkim traci fabuła. Zdecydownie za dużo czasu zabiera narrator, który notorycznie papla o niezwykłości miejsca. Sama fabuła sprowadza się jedynie do dość krótkiej historii klienta przy barze. Te, które udało mi się zobaczyć, niestety w żaden sposób nie są ciekawe..Przez swój klimat "Bartender" wyjątkowo dobrze usypia..No niestety jestem rozczarowana. To "Antique Bakery" pokazało, że można zrobić całkiem fajne anime o czekoladzie i nie popaść przy tym w nadpodziw. Z drinkami nie wyszło. Andrzej80 - 22-06-2009, 20:29 Temat postu:
Rycerze Zodiaku, Gundam 00 i Neon Genesis Evangelion. krew_na_scianie - 23-06-2009, 17:36 Temat postu: Touka Gettan i po 3 odcinku wiem tyle, ze nic nie wiem. Jakie tu jest wszystko zagmatwane..Po 3 odcinkach nie umiem właściwie żadnych elementów dobrze ze sobą dopasować. Postacie się powtarzają, ale są one pokazywane w tak różnych miejsach i czasie, że gubię się już na samym początku oglądania serii. Jak dla mnie jest to aż nazbyt pogmatwane. Lubie ambitne tytuły i tak pokazaną fabułę, ale tutaj jest to grubo przesadzone. No chyba, że powoli w końcu coś się zacznie układać w jakaś sensowną całość. Ja nie mówie bym nagle pojęła wszystkie elementy układanki, ale choćby jakąś część. Bo jak tak dalej pójdzie, to ja nic na prawdę nie zrozumiem - zwłaszcza, że pamięć mam dość lichą i pewne zajawki czy momenty po prostu szybko uciekają mi z głowy. A szkoda by było, bo muzyka i grafika jest piorunująca. Zwłaszcza muzyka, jak w najlepszym filmie.
Rurouni Kenshin i po 7 odcinkach nadal nie umiem stwierdzić, czy w tej serii cokolwiek mi się podoba. Otoczenie mało kiedy jest inne, Kenshin to przedziwny człek (odrzuca mnie i jego uroda, i jego głos), pozostali bohaterowie też nie należą do najbardziej oryginalnych, grafika za piękna nie jest - a to i tak blednie przy samej fabule, której jak dla mnie czasami nie ma. Jeśli jest to w szczątkowych ilościach. Ale przynajmniej mogę się przy tym odprężyć, dobrze się ten tytuł sprawdza po czymś takim jak "Touka Gettan". Tylko jakby był ktoś tak miły - czy dalej będzie ciągle tak nudno i poprawnie? Ruszą w świat? vries - 23-06-2009, 19:53 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
czy dalej będzie ciągle tak nudno i poprawnie? Ruszą w świat?
Zależy co należy rozumieć przez ruszą w świat? Owszem kiedyś tam ruszają, ale nie zmienia to klimatu tej serii. Wszystko co ma ta seria to scenki komediowe i walki. Nie ma jakichś plottwistów itp.
Co innego OVA... 4-odcinkowy prequel do serii tv zrobiony jest w zupełnie innej scenerii. Przez długie lata utrzymywał się na 1 miejscu we wszystkich listach anime. W sumie dość słusznie, bo jest dobry. Może nie doskonały, ale dobry. Sasayaki - 24-06-2009, 09:14 Temat postu:
odrabiam zaległości w klasykach... zaczęłam oglądać Fruit Basket :D Anonymous - 24-06-2009, 11:55 Temat postu: Hanasakeru Seishonen 12 - Chyba wreszcie skończyły się harermikowe zabawy (mieliśmy już nawet oświadczyny), a zaczęła jakaś akcja, choć może to tylko złudzenie? Furiaboy - 25-06-2009, 08:22 Temat postu: Hatsukoi Limited ep 11
poczatkowe odcinki jakos bardziej mi sie podobaly, z drugiej strony i tak jestem juz na tyle wciagniety ze obejrze 12 chociaz by dla sprawdzenia jak w koncu podobieraja sie ostatecznie pary :P (poza ta oczywista i chyba najciekawsza)...
Kurokami eps 06 - 22
serie raz juz odrzucilem, jednak jakis czas temu znowu zaczalem ogladac (nie mam pojecia czemu, jakos tak wyszlo), i szczerze mowiac jest bardzo nijaka, za slaba by sie zachwycac, ale i ma plusy ktore utrzymaly mnie przy niej. Jako ze o minusach juz wielu pisalo, wymienie pare plusow:
wprawdzie nieczesto, ale sa sceny - szczegolnie tla, widoki - naprawde dopracowane, szczegolowe - i na odcinek ze 2/3 udaje mi sie wylapac..
walki nie trwaja po 10 odcinkow i pomimo schematycznosci, przemian jak w SM - sa bardzo tresciwe, a pojedyncze pomysly w nich przedstawione maja czasem sens...
no i sama fabula, byly juz ze 4 wieksze zwroty akcji, i widze calkiem sprawna realizacje pod tym wzgledem...
Tokyo Majin Gakuen Kenpucho: Tou ep 01
takiego bezladu i chaosu juz dawno nie widzialem, tam malo co sie kupy trzyma na pierwszy rzut oka... Costly - 25-06-2009, 11:46 Temat postu: Saki 12
Albo twórcy mają jakiś ciekawy pomysł, albo strzelili sobie samobója. Został jeden odcinek do końca, a do rozegrania dwie gry. Na dodatek te dwie najważniejsze, z udziałem Nodoki i Saki. Żadnej z nich potraktować po macoszemu (brr to słowo na tym forum brzmi strasznie dwuznacznie) nie wypada, bo przecież każdego interesuje głównie co one pokażą. Tymczasem Hisa wzięła na swój pojedynek dwa odcinki...
Pierwszy raz czekam na następny odcinek z sporym zaciekawieniem. Szkoda, że jedynym powodem jest chęć dowiedzenia się jak twórcy wyjdą z rogu w który sami się zagonili. wa-totem - 25-06-2009, 16:34 Temat postu: Higashi no Eden. Bez zamiaru zarywania nocy, ale jednak całe.
Wow. *___*
Dobrze że miałem całą serię na podorędziu... i bardzo dobra seria.
Zakończenie nieco niezręczne, typu "WTF!?", mogli już zwyczajnie zostawić otwarte. I jeszcze te reklamówki dwóch kinówek... gaaaaaaahhh!! kokodin - 25-06-2009, 22:10 Temat postu:
Tak pogryzając biszkopta którego sobie upiekłem w pokoju który obecnie tynkuje. Popatrzyłem uważnie w mój wielki monitor czekając na zaschnięcie tynku.
Anime które sobie dla zabicia czasu puściłem to stare dobre jubei-chan. Jako że monitor większy widzi się więcej szczegółów i tym razem zobaczyłem takowy ciekawy drobiazg w finałowej walce. Mianowicie dwoje oczu bojowej wersji jubei-chan . Różowy przedmiot pożądania wszystkich wrogów z tego anime gdzieś przepadł. Wyglądało to dość interesująco dlatego teraz idę szukać takich drobiazgów w drugiej części :] Issina - 25-06-2009, 23:43 Temat postu:
Mialam obejrzeć cos z komedii, ale przez fansuby musiałam ruszyć Viper's Creed'a.
1-4 ep
Się albo starzeje, albo dawno nic nie oglądałam, bo choć anime jest cholernie przewidywalne i sztampowe, to ja to dalej ogladam oO
Postacie rownież wybitnie polubiłam.
Wykonanie trzyma się kupy, choc chyba pod koniec pierwszego odcinka zamarłam na widok wykonania jednego ujecia miasta...
No nic, trza oglądać dalej >.> Anonymous - 27-06-2009, 10:16 Temat postu:
Slayers ep. 5
Wiem, że to pewnie wstyd dla fana M&A zabierać się za to tak późno, kiedy na poważnie interesuje się tym od 3 lat :P
Mam do czynienia z wersją angielską, więc nie mogę usłyszeć Megumi Hayashibary...
Hakushaku to Yousei ep. 3
Seria mnie trochę zainteresowała i nie zanosi się na to, żebym ją opuścił przed końcem (choćby dla głosu Hikaru Midorikawy).
Genshiken 1 seria - complete.
Bez wątpienia, jedno z moich ulubionych anime. Doskonale ukazana perspektywa życia otaku, ich hobby, relacje z innymi ludźmi (odcinek z Madarame i Saki w jednym pokoju bezcenny). Anonymous - 27-06-2009, 11:37 Temat postu: Sea Story 1 - anime o dwóch syrenkach, Urynie i Margarynie (jedna loli, druga z przesłaaaaaniem), charakteryzujące się nade wszystko brzydką kreską. W połowie odcinka podziękowałem za tą przyjemność. Na drzewo. kokodin - 27-06-2009, 18:22 Temat postu:
Być obejrzeć czwarty odcinek Higurashi no Naku Koro ni Rei. W sumie wychodzi to na odcinek moralizatorski i całkowite zakończenie przygód w pewnej japońskiej wiosce. Ale nie jeszcze jeden odcinek przede mną. Znowu strasznie dużo gadania jak na 30 minut aż mi się przejadło.
Gdyby umieścili tę pętlę w pierwotnej serii tv nie było by to wcale takie inne od całości, po prostu czuć by było że to już koniec. Całość wieje spokojem stabilizacją i właśnie moralnym przekazem pod postacią cukierków. Aż nie mogę się doczekać na ostatni odcinek bo wręcz trudno mi dokleić w myślach jakąś kontynuację a tu z góry wiem że będzie. Paweł - 27-06-2009, 19:34 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Sea Story 1 - anime o dwóch syrenkach, Urynie i Margarynie (jedna loli, druga z przesłaaaaaniem), charakteryzujące się nade wszystko brzydką kreską. W połowie odcinka podziękowałem za tą przyjemność. Na drzewo.
Natomiast ja wprost przeciwnie - chętnie obejrzę do końca. Kreska mi się podoba chociaż pastelowe i "płaskie" tła mogą denerwować. Natomiast animacja w openingu jest przecudna, w szczególności kolory. Projekty postaci też mi się podobały, podobne do Gurren Laganna.
Sam pierwszy odcinek bardzo interesujący nie był, humor też lichy, natomiast klimacik seria ma i za to ją już trochę polubiłem - przypomina mi jakoś Princess Tutu, nie wiem, takie odczucie. Anonymous - 28-06-2009, 12:47 Temat postu: Code Geass. O choć mnie nie zachwyca, to uznałam, że skoro jest taką "legendą", to wypada obejrzeć. Anonymous - 28-06-2009, 18:13 Temat postu:
Fajny temat i wysoki poziom użytkowników:
Napisze co oglądałem wczoraj i dzisiaj
Shinkyoku Soukai Polyphonica Crimson S ep12-całe anime bardzo dobre,bardzo schematyczne,ale za to bardzo wciągające.Wsumie nie mam zastrzeżeń do anime,bo dobrze się bawiłem ,a ostatni episod nie wywołał umnie myśli w stylu"szkoda,że już koniec.Chyba mam depresje".Tego nie było,ot takie anime jak wiele innych i główna bohaterka mi się bardzo podobałą(jak i poboczni w sumie).
Saint Seiya The Lost_Canvas OVA ep01-już nie pamiętam co się działo w starej wersji tv ,a więc sam nie wiem czy to ramake czy jakiś dalszy ciąg,czy wogóle nowa historia na podstawie anime.Sam epek nie był zły,to musi dopiero się rozkręcić.
Hanasakeru Seishonen ep12-EEEE tam ,ja wolę,żeby kajika nie była z tym nadętem księżulkiem.Najbardziej by mi się podobało wtedy,kiedy kajika by oficjalnie wybrała chinola.
Sea Story ep01-napoczątku myślałem,że to będzie typowa japońska komedia,ale później leciało w kierunku obyczaju,póxniej dramatu,a jeszcze później jakiegoś dark fantasy?anyway,będę to oglądać i według mnie dobre bgm.
Eden of the East ep 01-06-no ciekawa historia,ciekawe postacie,bardzo dobra grafika dzisiaj mam zamiar dokończyć serię. Anonymous - 28-06-2009, 20:37 Temat postu:
Cytat:
Saint Seiya The Lost_Canvas OVA ep01-już nie pamiętam co się działo w starej wersji tv ,a więc sam nie wiem czy to ramake czy jakiś dalszy ciąg,czy wogóle nowa historia na podstawie anime.Sam epek nie był zły,to musi dopiero się rozkręcić.
To jest prequel, rozgrywający się 200 lat przed wydarzeniami z wyświetlanego u nas anime. Zupełnie nowi bohaterowie i inna historia, nawiązująca w pewnym sensie do OAVki o Hadesie. Ze starych postaci pojawia się jak na razie tylko Waga Doko (ale w swojej młodej postaci). krew_na_scianie - 29-06-2009, 18:23 Temat postu: Touka Gettan obejrzałam w całości j jestem mówiąc delikatnie zła. A to wszystko przez zakończenie, które za wiele mi nie wyjaśniło.
Generalnie kompletnie nie rozumiem całego przesłania Touka Gettan. Faktycznie serie należałoby obejrzeć od tyłu i chyba wtedy wydarzenia układałyby się w miarę sensowną calość. Oczywiście jeśli sensowną całość może mieć taka fabuła jak ta. I w tym momencie zacznie się lawina moich pytań..
Do końca nie potrafiłam zrozumieć jak płynie fabuła. Występują tu jakieś demony, niby normalna szkoła i jakieś boginie, tu nagle pojawia się plaża. A na samym początku pojawił się wątek z naszych czasów. Dlaczego to wszystko jest takie anormalne? Jak to poukładać by nie mieć w głowie chaosu? Po co w ogóle istniały te boginie?? Zrozumiałam jedynie tyle, iż przejmowały one ciała osób, które miały problemy by chyba powstrzymać swój ból. Na koniec dokonały jakiegoś oczyszczenia - aż faktycznie tak źle było na świecie, że trzeba było go oczyścić? I w tym momencie fabuła dochodzi do naszych czasów i Momoka ponownie spotyka się z Touką? Dobrze to zinterpretowałam? Co nie zmienia faktu, że nie mam pomysłu na zinterpretowanie: czemu to Touka był na koniec w kobiecym ciele. I miał w sobie potężny miecz, którego przeznaczenie też tak średnio na jeża zrozumiałam..
Osobny akapit poświęce na Yumiko. Denerwująca pisarka, która podobała mi się tylko wtedy, kiedy przejmowała nad nią kontrolę Juna. Właściwie czemu nasze boginie wtrącały się w ten cały świat? Jeśli dobrze zrozumiałam, to Yumiko ze związku ze swoim bratem miała córkę, którą straciła. W wyniku niezłego zamieszania śmierć też poniósł ojciec jej dziecka. No niezły dramat przeżyła w życiu, gdyby tylko zachowywała się normalnie..
Ah i często wspominany był moment, kiedy Touka z dawnych czasów wpadł w szał i wymordował sporą ilość ludzi. Były to zaręczyny jakieś ważnej persony, która w swoich ramionach trzymała Momoko podobą postać. O to tak gniewała się Juna?? Że Touka spowodował coś takiego i przez użycie miecza musiał zginąć?
Jedno na pewno się nie zmieniło - muzyka jest prześliczna. Nawet jeśli średnio łapałam fabułę, to można było po prostu się w nią słuchać. Zapomniałabym dodać, że wiele odcinków było moim zdaniem troszkę bzdurnych. To ważne kadry były mocno pomieszane i pokazane w dość małej ilości. Za to kompletnie mało wnoszące do fabuły, a'la horrowate motywy - trwały nieznośnie cały odcinek. I po co? Agon - 29-06-2009, 18:59 Temat postu: Macross Frontier skończone. Seria była niezwykle wciągająca i pozostawiła pewien niedosyt, który sprawia, że ma się ochotę na więcej.
Te walki! Ta grafika! Ta muzyka! Wszystkie te elementy doskonale się uzupełniały, tworząc niesamowity klimat. Chociaż największe brawa należą się za muzykę, w której idzie się zakochać – to ona nadawała walkom największy smaczek.
Seria miała ciekawych i zróżnicowanych bohaterów, których od razu polubiłam – zwłaszcza Sheryl za jej pewność siebie i poczucie humoru. Nawet Ranka dała się lubić, chociaż jak na mój gust była nieco zbyt dziecinna.
Jedyną rzeczą, do której muszę się przyczepić, jest nierozwiązany wątek trójkąta romantycznego. Mimo mojej ogromnej sympatii do obu dziewczyn wolałabym, żeby księżniczka Alto zdecydował się, którą niewiastę woli. W przypadku tej serii ów wątek wyjątkowo mi się spodobał i niestety takie otwarte zakończenie mnie nie satysfakcjonuje.
I teraz czekaj se człowieku do listopada na kinówkę. Bu. Furiaboy - 30-06-2009, 09:14 Temat postu: Hatsukoi Limited Ep 12 (End)
nie wiem czy smiac sie czy jak... napisze tylko: run Forest, run!!! (mimo wszystko jednak glownie smiech - szkoda ze dowcip sytuacyjny niezamierzony) So_Dakki - 30-06-2009, 09:48 Temat postu: Soul Eater ep do 51 - z cięzkim sercem zakończyłam tą serię, a wielka szkoda, bo wciągnęłam się na maxa. Duża dawka humoru, świetnie zarysowane postaci (zresztą jak w większości anime, miło, że jeszcze ktoś pamięta, że każdy człowiek jest inny ;P), ciekawa fabuła.
Końcówka to oczywiście filozoficzne wywody, jestem człowiekiem wolno-myślącym, więc zapewne, żeby w pełni pojąć "o co kaman?", musiałabym na tym trochę pokontemplować, albo po prostu obejrzeć jeszcze raz ;]. Oczywiście kolejny nieodłączny element to walki, Shinigami vs. Kishin - średniawka, bardziej skupiona na dialogu; Maka, Black Star, Kid vs. Kishin - całkiem nieźle, Black Star popisał się prędkością, Kid pokazał co potrafi jak na syna Shinigamiego przystało, natomiast punch Maki załatwił wszystko - cóż za ironia ;P
Podsumowując, żałuję, że to już koniec. Bardzo miło spędziłam czas przy SE i polecam go każdemu ;] Shizuku - 30-06-2009, 15:17 Temat postu: Higurashi no naku koro ni rei 4
Co to ma przepraszam być? Odcinek kompletnie przegadany, już mnie nużyło od tych dłuugich dialogów, a raczej monologów.
Rika ma sporo lat na koncie i nie rozumiem dlaczego musi prosić o radę jej znacznie młodszych kolegów, więc te wszystkie tłumaczenia Reny wydawały mi się nie na miejscu. I strasznie, ale to strasznie żałuję, że nie pokazali sceny zażynania matki, tego to już twórcom nie wybaczę. To jest Higurashi i ja domagam się obejrzenia nieco szaleństwa i brutalnego mordowania. Gdybym chciała obejrzeć dłuuugie monologi to bym sobie co innego włączyła. Generalnie seria rei wydaje mi się przegadana, o ile w drugim odcinku (pierwszego to nawet nie zaliczam) było to wskazane, to w czwartym o wiele za bardzo z tym przesadzili. W 3 aż tak dużo nie gadali, więc się nie czepiam. W zwiastunie 5 mam obawy, bo widzę Renę w jakichś słodkich pozach i chyba powtórka z 1 odcinka się szykuje. Choć mignęły mi dwa szaleńcze pozy, kto wie, może coś z tego będzie
. Agon - 30-06-2009, 21:57 Temat postu: Sea Story 1 - seria zapowiada się dość przeciętnie, na taką piąteczkę. Chociaż nie ma zbyt wielu anime o syrenkach, więc jest w tym pewna oryginalność.
Poza tym jestem po 12 odcinkach Gundama 00, który całkowicie mnie pochłonął, ale póki co powstrzymam się od jakiegoś szerszego komentarza :3 Ostatnio złapałam fazę na anime z gatunku mecha. So_Dakki - 30-06-2009, 22:34 Temat postu: Mouryou no Hako 1 - o co chodzi? o co chodzi? o co chodzi?
Najpierw pojawia się tajemniczy mężczyzna w pociągu, który postanawia wrócić do domu po śmierci babci, a na przeciw niego siedzi kolejny tajemniczy mężczyzna z jakąś głową w pudełku... o co chodzi? Następnie fabuła skupia się na historii dwóch przyjaciółek, pałających do siebie głęboką sympatią, z których jedna kąpie się w świetle księżyca, mówi coś o nocnym kocim życiu, i o tym, że w następnym wcieleniu jedna będzie drugą, a druga tą pierwszą (swoją drogą nigdy nie zastanawiałam się nad taką "możliwością" po śmierci... hm... interesująca teoria), a na koniec rzuca się pod pociąg... o co chodzi?
Ale jak to przystało na pierwsze epizody, same pytania, żadnych odpowiedzi ;P Kreska piękna, dosłownie jest pieszczotą dla mojego oka. Fabuła póki co tajemnicza. Easnadh - 01-07-2009, 19:03 Temat postu: Natsume Yuujinchou
Korzystając z tego, że nie miałam neta, w końcu wzięłam się za leżące odłogiem płytki z Sylwestra. "Natsume" połknęłam w dwa dni. Dawno, naprawdę dawno nie oglądałam tak... uroczego i bezpretensjonalnego anime z tak cudnymi bohaterami. Natsume jest moim zdaniem postacią wyjątkową, tak niesamowicie ciepłą, że na sam jego widok szeroko się uśmiechałam. Jest przy tym tak uroczo zwyczajny, pomimo tego, że jego dzieciństwo miłym nie można nazwać; w jego przypadku nie widać żadnej Straszliwej Traumy itd. Oglądając odcinki z tym małym kitsune musiałam wyglądać jak kretynka, tak straszliwie radośnie szczerzyłam się do monitora, bo nie dość, że sam dzieciak był po prostu przesłodki, to jeszcze zachowanie Natsume w stosunku do niego było takie... no ciepłe właśnie. Tak samo miała się rzecz z Tsubame. Dodatkowo Natsume, przy całej swojej troskliwości i opiekuńczości, nie jest życiowym niedorajdą i gdy trzeba, to potrafi sam o siebie zadbać albo obronić innych, co mnie z początku zaskoczyło ale tak bardzo pozytywnie. Poza tym przez całe anime po głowie szwendała mi się myśl, że Natsume jest po prostu... ślicznym, niezwykle uroczym z wyglądu dzieciakiem, chociaż jest zupełnie nie w moim typie, a kreska w anime też na wybitnie wysokim poziomie nie jest (chociaż dzięki barwom i światłu jest pełna uroku).
Z kolei Nyanko-sensei to już czysta poezja xD Nic, naprawdę nic mnie już od dawna tak nie zabiło, jak widok skacowanego kota z przekrwionymi oczyma. Jako postać Nyanko-sensei jest po prostu genialny, jego kształt, zachowanie, marudzenie, obżarstwo, taniec brzucha... I kontrast z majestatyczną formą i głosem Madary O_o'
Klimat anime mnie po prostu zachwycił. Chociaż jest ono o... no, jak to napisała Ave, o Natsume i w sumie o niczym więcej, o niczym niezwykłym, nawet biorąc pod uwagę ayakashi. Wszystko chyba sprowadza się do tego, że po prostu czuło się to ciepłe lato, te zwykłe, proste uczucia i relacje pomiędzy bohaterami, dodatkowo jeszcze humor wprowadzany przez Nyanko-sensei oraz naprawdę niespotykany w anime fakt, że bohater nie kolekcjonuje, tylko oddaje, no i to, że nie na tym koncentruje się seria... I już. Po prostu. Naprawdę cieszę się, że w końcu to obejrzałam, teraz trzeba się tylko zabrać za drugi sezon. So_Dakki - 01-07-2009, 20:18 Temat postu: Mouryou no Hako ep 2 i 3
No sama nie wiem. Historia nadal owiana jest nutą tajemniczości i ma dosyć ciężki klimat. Trochę gubię się w bohaterach płci męskiej, ale myślę, że to tylko kwestia kolejnych maksymalnie dwóch odcinków. Póki co, jak dla mnie średniawka, chociaż to pewnie przez mój obecny kiepski nastrój :/ Issina - 02-07-2009, 12:03 Temat postu: Umineko no Naku Koro ni ep 1
Nudziło mi się, więc nie czekałam na lepsza grupe, która przetlumaczyłaby to.
Nie wymagałam za duzo od 1 ep.
Wiadomo, trza troche widzow zapoznać z ogolną fabułą, bohaterami itp.
Ogolnie jakoś mnie nie zachwycilo, ale czekam na 2 i 3 ep.
Znalazłam dwie rzeczy, ktore juz mnie wybitnie irytuja/beda irytować.
1. Battler, a dokladnie jego obled na punkcie damskiego biustu, co daje mi po raz kolejny dowod na to, ze tworcy wszedzie już wpakują ten motyw, by tylko seria lepiej się "sprzedała".
2. Maria. Strasznie wkurzajace dziecko (nie dziwie się, ze jej matka po twarzy dała).
I swoja droga matka ją uderzyła, a ta zamiast ryczec z tego powodu, ryczy za rożą. Jak dla mnie sensu to troche nie ma, ale coż... jurek - 03-07-2009, 12:07 Temat postu: Kanon 2006- Pod wpływem imo świetnego Clannada i w oczekiwaniu na odcinek specjalny z bliźniaczkami Fujibayashi, sięgnąłem po tę serie. Na razie jestem po 1 odcinku i nie bardzo mogę stwierdzić czy mnie to jakoś ciekawi czy nie.
Melancholia Haruhi Suzumiyi(2009)- Ta seria nie bardzo trzyma klimat tej pierwszej, jednak poczekam na dalsze odcinki, może moje zdanie się zmieni. Costly - 03-07-2009, 14:26 Temat postu: Saki 13
Tak myślałem, myślałem, jak to twórcy zakończą to, by się dowiedzieć że...nie zakończą. Gdy przed seansem przeglądałem informacje na temat serii na ANN, to nie raczyłem zwrócić uwagi, że podana tam przy odcinkach liczba 13 nie jest całkowitą liczbą odcinków, tylko liczbą znanych ówcześnie tytułów odcinków. Jak się okazuje, całość będzie miała ich 26 eh ;p
A co do samego odcinka - dorastam już do bycia strasznie zmęczonym tą serią. Tylu banalnych i patetycznych przemów, retrospekcji z przeszłości, teatralnych gestów, bzdurnych egzaltacji itp itd to ja nie widziałem od naprawdę dawna, a często mam wątpliwą przyjemność oglądać szmirę... Lena100 - 03-07-2009, 15:13 Temat postu: Mushishi (całość) - Nie, to nie jest perełka, toż to jakiś mega, giga diament! Od czasu Natsume Yuujinchou, czy Seirei no Moribito nie widziałam takiej ślicznej serii. Jestem w stu procentach usatysfakcjonowana, chociaż już tęsknię za Ginko. Jedna z najlepiej zbudowanych postaci jakie dane mi było spotkać, chociaż poszatkowana fabuła wcale nie koncentruje się na nim. Poznajemy go w sposób bardzo naturalny, najpierw przyzwyczajając się do tego jakim człowiekiem jest aktualnie, dopiero potem poznajemy zaledwie szczątki jego przeszłości, które niosą ze sobą wyjątkową magię opowieści. Każdy odcinek był dla mnie jak przypowieść, a cała seria jak jeden wielki apel, który niesie ze sobą poważne przesłanie, wystrzegając się przy tym tandetnej łopatologii. Tak naprawdę, można by dokonać dogłębnej interpretacji każdego odcinka z odwołaniami do literatury i sztuki. Ale lepiej tego nie robić i zostawić swojemu umysłowi pełne pole manewru. I uważam, że ta seria wciąga, mnie wessała w swój wir, aż do ostatniego odcinka.
Nie jestem maniaczką romansów i nie wiem... czy tylko mnie to rzuciło się w oczy? Relacje Ginko z Suzu, siostrą chłopca zapadającego w sen zimowy oraz parę zdań między nim, a kaleką dziewczyną spisującą historie opowiadane przez mushishi. Mimo, że tak naprawdę nic się nie stało, że Ginko nie może sobie pozwolić na pozostanie dłużej w jednymi miejscu, w towarzystwie jednej osoby, to wyszło to jakoś niesamowicie naturalnie. W sumie cieszę się, że autorzy pozostali przy aluzjach, że historia poszła dalej, że nie było wyrzeczeń i tragicznego przeznaczenia, bo to tylko popsułoby tą serię. Ale cieszy mnie ten akcent, dodaje jeszcze więcej barw osobowości głównego bohatera. Przez wszystkie te odcinki przewinęło się tyle postaci epizodycznych i każda z nich miała porządny charakter, mimo podobnego designu postaci, każda z nich odznaczała się innym charakterem. Może będę powtarzać twierdzenia innych, ale seria aż zieje klimatem. Kreska, sposób opowiadania wydarzeń, rdzeń każdej historii. No i Ginko, nie wiem ile razy jeszcze będę to powtarzać, jest wspaniały, jego poczucie humoru (przy niektórych delikatnych, pełnych wdzięku i naturalności gagach, naprawdę się śmiałam), stosunek do świata. Wskakuje w czołówkę moich ulubionych postaci (i póki co w miejsce avataru). Polecam tym, którzy mają ochotę pomyśleć.
Do tego Clannad Another World: Kyou - Bardziej podobał mi się chapter z Tomoyo. Clannad jak Clannad, standardzik, dwadzieścia parę minut miłej zabawy, ale bez specjalnego wzruszenia. I żal mi włosów Kyou, bo aktualnie sama zapuszczam i nie mogę się doczekać kiedy sięgną ramion.
Umineko no naku koro ni 01 - Całkiem podoba mi się opening i ogólna koncepcja. Już na wstępie widać parę niedociągnięć, więc zakładam, że seria ma dwie możliwe opcje. Albo popadnie w powtarzalności i tandetę, albo za pomocą klimatu z powodzeniem wykorzysta znane schematy i wyjdzie z tego całkiem przyjemna, nastrojowa papka. Nie lubię głównego bohatera, ale podobają mi się relacje w prestiżowej, zadłużonej rodzinie i akcent z pożyczoną parasolką. aliaren - 05-07-2009, 00:38 Temat postu: Majin Tantei Nougami Neuro ep 01
Fabularnie cienkie, ale przecież nie dla fabuły się za to wzięłam, tylko z miłości do seiyuu Neuro ;) I jeśli o niego chodzi, jestem absolutnie zachwycona i chcę więcej, o. Jedyne co mi w tej postaci zgrzyta, to demonia postać, ale wystarczy, że się odezwie i już mu wybaczam... Uczta dla fangirla, ot co.
Mononoke ep 01
Zabierałam się do tej serii z cztery razy i dzisiaj wreszcie ją ruszyłam [na fali tęsknoty za Ghost Hunt i przeszukiwania tanukowych recenzji po tagach]. Kusuriuri to kolejna świetna postać i kolejny z czołówki moich ulubionych seiyuu. Plus przepiękna grafika - uwielbiam eksperymenty z teksturą - no i ten klimat! Jak tylko skończę pisać posta, idę oglądać dalej ^^ Coś mi się wydaje, że jutro skończę.
Mushishi ep 01-02
Trzecia zaczęta tego wieczoru seria i trzeci pan do kolekcji ulubionych, to zdecydowanie mój dobry dzień :D A mowa oczywiście o Ginko. Do tego atmosfera równie magiczna, jak w Mononoke. Wyjątkowo szybko mi się ogląda, ledwo zacznę odcinek, a już widzę ending. Wiem, że lecę banałami, ale nic na to nie poradzę, trio Neuro-Kusuriuri-Ginko wyłączyło mi chwilowo myślenie.
Wszystko wskazuje na to, że najbliższe kilka dni spędzę na zmianę nad dwoma ostatnimi tytułami, przeplatając je co jakiś czas tym pierwszym. Jak tu nie kochać wakacji... Vodh - 05-07-2009, 00:47 Temat postu:
Skończona Sengoku Basara, seria przerosła moje wszystkie oczekiwania w początkowych odcinkach, po czym aż do końca nie zawiodła ani jednej nadziei. Niech no tylko zsubują 11 ep (aż jestem ciekaw, czy dużo straciłem oglądając RAW, bo gadali sporo, a nie rozumiałem gdzieś tak 98 % :D) Agon - 05-07-2009, 16:26 Temat postu: Aoi Hana 1 - fanką yuri nie jestem, ale anime zapowiada się na przyzwoitą obyczajówkę, a dobrym romansem/obyczajówką nigdy nie pogardzę.
Needless 1 - seria bardzo przypomina mi Gurren Lagann, zarówno pod względem "fabularno-humorystycznym", jak i graficznym. A jako że Gurren Lagann okazał się strzałem w dziesiątkę, to kto wie, czy tutaj nie będzie podobnie. Mam nadzieję, że twórcom uda się wykorzystać potencjał serii, i wyjdzie z tego całkiem oryginalna komedia z supermocami w tle. kokodin - 05-07-2009, 22:57 Temat postu:
A ja sobie dziś oglądnąłem długo wyczekiwany film (przepraszam za anglo tytuł japońskiego z pamięci nie wypiszę) "psalms of planets eureka seven: pocket full of rainbows".
Teraz nie wiem czy mam się śmiać czy płakać bo kompletnie nie trafiłem z tym tytułem. Szczerze mówiąc najbardziej podobały mi się napisy końcowe. Ten kompletnie pomieszany styl i użycie tych samych bohaterów w innych rolach, innej opowieści, zupełnie mnie rozczarował. Pogubiłem się i kompletnie nie wiem co o tym myśleć. Opowieść wydaje się dość słaba, sceny niektórych walk są zerznięte z serialu na żywca. Natomiast wszystkie postaci graja kompletnie inne role więcej pomieszano nawet wiek postaci. W rezultacie wyszła taka mało wyszukana papka. jedyne co do mnie z tego przemawiało to "Warszawa". Ogólnie nie to czego szukałem.
Jestem ciekawy czy ktoś napisze i jaka recenzje :p Vodh - 06-07-2009, 00:10 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Needless 1 - seria bardzo przypomina mi Gurren Lagann, zarówno pod względem "fabularno-humorystycznym", jak i graficznym. A jako że Gurren Lagann okazał się strzałem w dziesiątkę, to kto wie, czy tutaj nie będzie podobnie. Mam nadzieję, że twórcom uda się wykorzystać potencjał serii, i wyjdzie z tego całkiem oryginalna komedia z supermocami w tle.
Zabiła mnie ścieżka dźwiękowa i główny bohater (oczywiście ksiądz, nie shota). I też mnie uderzyły podobieństwa do Gurren Lagann. W moim przypadku natomiast jedyną drogą do zepsucia tej serii byłoby pójście w kiepski angst, na co, umówmy się, zdecydowanie się nie zapowiada :D Zarówno oryginalna komedia z supermocami w tle, jak i nieoryginalna komedia z supermocami w tle, czy też nawet supermoce na pierwszym planie z (nie)oryginalną komedią w tle w pełni zaspokoją moje oczekiwania :D Keii - 06-07-2009, 00:11 Temat postu:
Mi z kolei NEEDLESS nie podeszło w ogóle - o ile Gurren był zabawny, to tutaj przejaskrawienie mnie irytuje. Cóż, może kiedy wyjdzie trochę więcej odcinków dam temu tytułowi drugą szansę (w przypadku Gurrena się opłaciło). Costly - 06-07-2009, 01:03 Temat postu: Jigoku Shoujo Futakomori ep 5
W stosunku do poprzedniej serii strasznie wtórne - wszystko to już znamy. Ale jednocześnie nie słabsze od niej. Czyli zapewne do końca dotrwam spokojnie, choć ni "ohy" ni "ahy" mi nie grożą...
Needless ep 1
Zupełnie nie tego się spodziewałem - wyobrażałem sobie po zapowiedziach tą serie jako coś stylizowanego na poważniejszą opowieść. Tak czy inaczej na ten moment ciężko powiedzieć coś konkretnego... Agon - 06-07-2009, 01:09 Temat postu:
Vodh napisał/a:
Zabiła mnie ścieżka dźwiękowa i główny bohater (oczywiście ksiądz, nie shota).
Mnie on przypomina Kaminę, a to jak najbardziej pozytywne skojarzenie :D
Ogólnie na razie jest gut, jedynie razi mnie ten fanserwiśny ending, który IMO nie pasuje do niczego - cóż, może go jeszcze zmienią. Costly - 06-07-2009, 16:31 Temat postu: Saki ep 14
Whaaa....
"Stealth Momo" bije wszystko. Absolutnie wszystko co widziałem w tej serii do tej pory.
"To nie jest tak, że ja nie istnieje. Jestem anty-istnieniem." Stealth Momo
BOOM! Costly walnął orła...
Ale dobra, oddać muszę twórcom, iż są konsekwentni. Dziwiłem się w 13 odcinku dlaczego jednego gracza wcale nie widać, choć wcześniej wszystkim starano się poświęcić uwagę. Stealth Momo wszystko wyjaśnia...
Saki bije wszystko (ale ja mam pecha do tego imienia). Oto jest Loli pośród Loli w serii o Loli. Lolicon do potęgi entej.
Do kogo to jest adresowane?! Nie mam zielonego pojęcia...chyba tylko do znudzonych recenzentów, którzy opisują wszystko jak leci...
A, ale trzeba podkreślić - chyba pierwszy raz w życiu zobaczyłem w anime parę les potraktowaną jako zwyczajna para, otwarcie związana, "praktykująca" i nie kryjąca się w żaden sposób. So_Dakki - 06-07-2009, 16:55 Temat postu: Mouryou no Hako ep 04-06 - eh, ciężko mi się to trawi. Wydarzenia posuwają się wolno, jest dużo dialogów, przeskoków w czasie akcji, postaci męskie już mi się nie mylą, ale za to mam problem jeszcze z nazwiskami, których pada tu sporo, a ja nie wszystkie jestem w stanie skojarzyć -_-' Męczę się trochę, ale ciekawość bierze górę, niech już się coś wyjaśni! ;]
Spodobał mi się opening i utwór zespołu Nightmare - Lost In Blue znajduje się w moim odtwarzaczu ^^ Gucia - 06-07-2009, 19:59 Temat postu:
Ja oglądam Abenobashi Mahou Shotengai jest świetne a najlepsza ta mimika twarzy. Przez 6 odcinków wydaje się że to anime bez konkretnej fabuły ale dalej widać powiązanie między odcinkami i gówną myśl twórcy. Nie wspomniałam że to jest parodia. demiCanadian - 07-07-2009, 18:16 Temat postu: Aoi Hana ep.1 - nie mam pojęcia czy będę oglądał dalej.
Graficznie bardzo ładne, akwarelkowe tła są przyjemnym odpoczynkiem od czystokomputerowej animacji. Fabularnie nie mam pojęcia, nie wiem w którym kierunku (dobrym czy złym) to pójdzie.
Ale na bogów! Yuri-uczennice szkoły katolickiej!
[głowa] <bang!> [ściana] Easnadh - 07-07-2009, 19:59 Temat postu: Tears to Tiara 12-13
Odcinek 12 był durny. I to jak. Okej, byłam do tej serii nastawiona negatywnie już od samego początku, więc trudno by było, żebym się teraz zachwycała, ale naprawdę - do tej pory było kilka (choć bardzo niewiele) całkiem niezłych odcinków. Durnota zaś odcinka 12 pobiła wszystko.
Gaius złapał Riannon i wsadził ją do celi. Podczas niejakiego zamieszania żołnierze Imperium zostawili drzwi do celi otwarte na oścież (brawo, brawo!), a ta debilka, zamiast co sił w nogach zwiewać do lasu, poleciała na miejsce wypadku, gdzie leżał ranny żołnierz Imperium. I dalej - zamiast zwiewać, uklękła i uleczyła nieboraka magią. Jakby tego było mało, później ta debilka ugotowała dzielnym wojakom z wrogiej armii obiadek i z uśmiechem rozdawała pełne miski, wrodzy wojacy zaś, rechocąc ze szczęścia, wcinali, aż im się uszy trzęsły. W międzyczasie miały miejsce pogadanki rzeczonej debilki z Gaiusem i Jaskrem... tfu!, Taliesinem, z których jasno wynikało, że lud Gael jest najbardziej honorowym, szlachetnym, uczciwym, szczerym ludem na świecie, w ogóle czysta esencja dobroci i altruizmu, love & peace, brothers and sisters. Poza tym Gaius niezwykle sprytnie zabrał Riannon na jakiś tam placyk, żeby zobaczyła, jak wyglądają ćwiczenia armii Imperium. Szkoda że jeszcze nie wcisnął jej ukradkiem map pod tę durnowatą czapkę, a książeczki z tajnym kodem w tyłek.
Odcinek 13 był takoż durny, a jeszcze bardziej irytujący, bo odtwarzało mi go tylko na cholernym Pachołku, a robienie za pomocą niego screenów to dla mnie prawdziwa męka. W każdym bądź razie tytuł odcinka brzmiał "Brigantes".
Banda debili siedząc w Avalonie przy okrągłym stole o rozmiarze 1m x 1m uzgodniła, usłyszawszy nowiny Riannon o armii Imperium, że aby pokonać wrogiego najeźdźcę, trzeba zjednoczyć się z innymi Celtami. No to poszli w las (inny las, bo lasów tam niemało, można powiedzieć - im dalej w las, tym więcej debili...), aby spotkać się z Brygantami, plemieniem leśnych zbójców. I cóż się okazało? Że był tam nasz znajomy minstrel, który jest członkiem plemienia, a więc jest leśnym zbójcą, tylko się maskuje. Po niezwykle bzdurnej i bezsensownej dyskusji, podczas której Taliesin co rusz obdarzał naszych dzielnych bohaterów złośliwymi uśmieszkami, mrużąc przy tym oczy (wypisz wymaluj - wściekła łasica), okazało się, że minstrelik ma jeszcze kilka niespodzianek w zanadrzu. Otóż nasz Jaskier, zwany Niezrównanym... to jest - Taliesin okazał się niezwykle skocznym szermierzem, wywijał salta i piruety niczym najprawdziwszy wiedźmin, a jego berecik z piórkiem podczas tych wszystkich wywijasów nie przemieścił się ani o milimetr. Jednakowoż koniec walki z Arthurem okazał się taki, że nieważne co robią, ludzie z plemienia Gael są najbardziej honorowi, szlachetni, uczciwym, szczerzy ze wszystkich ludzi na świecie, czysta esencja dobroci i altruizmu, love & peace, brothers and sisters. I dlatego też leśni zbójcy oraz nadal łypiący jak łasica Taliesin, zdziwieni i zachwyceni honorowym zachowaniem Arthura, postanowili, że przyłączą się to Gaelów. Oh joy!
Końcówka odcinka natomiast naprawdę mnie poraziła. Taliesin z łypiącej łasicy zamienił się w puni puni~ elfowego fetyszystę i lolicona, a kto wie, czy i nie geja, bo przecież nikt rozsądny nie zaliczy Epony do grona osobników płci żeńskiej.
Co prawda mam już następny odcinek, ale naprawdę nie mam ochoty go oglądać...
Guin Saga 13
Odcinek był rhhhomantyczny. Niezwykle wręcz. Matko jedyna. Jak słuchałam tych banałów Narisa, to mi aż skóra cierpła. "Byłaś nazywana Lodową Księżniczką, bo nie spotkałaś jeszcze na swej drodze ognia, który mógłby ten lód rozpuścić...". Buahah. I co jeszcze? A tak, "Księżniczka Światła". Khy.
Swoją drogą ładnie się będą uzupełniać, bo Naris jest z kolei "Księciem Cienia", takie to z niego przewrotne i dwulicowe stworzenie. A ten pocałunek po tej pełnej napięcia i angstu scenie... Chciałabym powiedzieć, że z wrażenia zaczęły mi łzawić oczy, drżeć ręce czy coś... ale nie napiszę, bo to było tak banalne, że nie wywołało u mnie żadnej reakcji, nawet mi się pogardliwie uśmiechnąć nie chciało. Dalsze złe wieści są takie, że:
1) małpa nadal żyje;
2) Guin robi się wkurzający, niezwykle wręcz wkurzająco heroiczny. Tak, wiem, to jego cecha charakterystyczna, ale jakoś na początku lepiej to wyglądało;
3) Rinda i ta jej królewska duma oraz honor - mam ochotę przerzucić dziewuchę przez kolano i sprać tyłek.
Jasne strony były dwie:
1) sepleniący żołnierzyk z kompleksem Tristana czy innego Lancelota siedzi związany i oszołomiony, i niech taki zostanie jak najdłużej;
2) Remus zaczyna się robić interesujący, ciekawe, jak to się skończy. W każdym bądź razie naprawdę dobry był jego tekst o tym, że wszystko jedno, Naris może żenić się z kim chce, i tak nic mu to nie da, bo gdy Remus powróci do Parros, to on jest pierwszy w kolejce do tronu. Brawo, młodzieńcze! xD
Ysengrinn - 07-07-2009, 20:29 Temat postu: Kara no Kyoukai - wytrzymałem pierwszą część i początek drugiej. Seria. Jest. Nudna. Nudna jak diabli. Tempo akcji jest usypiające (co jest o tyle dziwne, że lubię kilka filmów z bardzo wolnym tempem), dialogi są przeładowane pseudofilozoficznym bełkotem, klimat... Jaki klimat? Nie wiem o czym opowiada fabuła, ale też zupełnie mnie to nie interesuje. Nie wiem prawie nic o bohaterach i ich wzajemnych stosunkach, mam jednak wrażenie, że wcale nie chcę ich poznawać. Nie wiem czemu poszczególne części puszcza się w pomieszanej kolejności, ale na pewno nie dlatego, żeby było ciekawiej. No i grafika - błyszczy, świeci, podryguje, wbija w oczy komputerowo generowane szpilki absurdu i nurza się w falach wizualnej ekstazy. Zwłaszcza w pierwszym odcinku to wyraźnie widać, bo próbuje być przy okazji mhrrroczna - w efekcie mamy mroczek niekoniecznie różowy, ale świcący się jak psu... oczy. Cóż, gdyby częściej się bili może nawet miałoby to jakieś uzasadnienie, ale nie wydaje mi się by służyło czemukolwiek w serii stonowanej i "nastrojowej".
Podsumowując - rozmijam się z targetem o lata świetlne. krew_na_scianie - 07-07-2009, 20:47 Temat postu:
Po części wakacyjna nuda spowodowała, że obejrzałam w całości "Kekkaishi". Wszystkie 52 odcinki! Aż nie mogę uwierzyć, że miałam tyle cierpliwości.. Choć prawda jest taka, że po 20 paru już odcinkach idzie się już do danego tytułu przyzwyczaić i nawet wypracować w sobie ciekawość do fabuły i zakończenia.
Najtrudniej było mi zaakceptować fakt, że właściwie większość czasu dzieje się w szkole. Jak nie nocne pojedynki, to znowu pokazane było jak Yoshimori śpi na zajęciach. Powtarzalność i nuda mówiąc najprościej. A samo zakończenie to bzdurność nad bzdurnością, chyba nawet ja w największym czarnym humorze nie wymyśliłabym czegoś tak totalnie pozbawionego sensu. Główne złe postaci okazały się conajmniej tak fajni pozytywni bohaterowie. Księżniczka dała przyzwolenie do zniszczenia swego zamku, jej głównemu podopiecznemu też na końcu było wszystko jedno - no żenada. Pomiliło im się w głowach, aż niepotrzebnie cała ekipa tam pojawiła się by walczyć.
No ale najfajniejszą miałam minę, kiedy po napisach ostatniego odcinka nagle doznałam szoku: to na czym w końcu polegała ta tajemnica szkoły? Naszemu dociekliwemu małemu bohaterowi zapomniało się to wyjaśnić? Nagle przestało to być tak ważne? No a organizacja starszego brata Yoshimoriego - też się jakoś nikt nie pokwapił tego wyjaśnić. Dno totalne. A wyjaśnienie tych rzeczy pozwoliłoby przynajmniej zachować w miarę dobre wrażenie o "Kekkaishi". Niestety taka obraza krwi wymaga i dam temu anime słabe 4/10!.
vries - 07-07-2009, 21:01 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Podsumowując - rozmijam się z targetem o lata świetlne.
Uf.... już myślałem, że tylko ja podchodzę bez uwielbienia do tej serii...
Easnadh napisał/a:
1) sepleniący żołnierzyk z kompleksem Tristana czy innego Lancelota siedzi związany i oszołomiony, i niech taki zostanie jak najdłużej;
Jak śmiesz tak wyżywać się na biednym Astriasie!? Nie widzisz, że on cierpi!? Nie pamiętasz jak walnął pięścią w ścianę i powiedział "To boli! Moja utracona miłość boli!", jak nie udało mu się mimo wielu przepełnionych zapałem monologów zaistnieć w bitwach w Nespherus (czy jak to się pisało). Ale na nic twe knowania! Nasz mężny heros wyrwie się z więzów i pogna do swej ukochanej. I jeśli będzie trzeba to i sam jeden sforsuje bramy Parros - co wygląda mniej więcej tak:
-Stać! Okaż przepustkę.
-Nie mam, przybywam do księżniczki Amnelis.
-Nie wciskaj nam kitu, okaż przepustkę!
-Jestem Astrias, Lew z Gorhan, nie potrzebuję przepustki!
-Lew z Gorhan... Ten poszukiwany dezerter...
-Nie mam wyjścia... (sięga po miecz)
I gdyby nie Kenji Fujiwara (yey!) jako mhroczny mag, to pewnie własnoręcznie zdobyłby Parros! Bo nie ma mężniejszego wojaka od naszego Astriasa! O!
No i Naris może sobie pozwolić na banały, bo jest uber-bizonem i ma każdą średniowieczną pannę na pstryknięcie palcami ;) Agon - 08-07-2009, 00:06 Temat postu: Sea Story 2 - o jeżu kolczasty, jakie to jest radośnie głupie! Te zue aury, dramy (och, siostro~!), magiczne światełka i gadający żółw! Ta, fabuła zapowiada się radośnie głupio i banalnie.
Okazuje się, że syrena o blond włosach jest Kapłanką Morza, a dziewczyna z evil aurą to Kapłanka Nieba (tak morskie stworzenia nazywają ląd), i razem mają powstrzymać złą Selenę (czy jak jej tam jest), która próbuje się odrodzić i pogrążyć świat w mroku. A wszystko to wina jednego małego pierścionka...
Oglądam dalej, bo seria ma mieć tylko 12 odcinków, a od czasu do czasu trzeba obejrzeć jakąś chałę. W końcu nie samymi hitami otaku żyje. demiCanadian - 08-07-2009, 00:17 Temat postu: Ef - tale of memories 1-7
To zabawne, że design i sztuczki graficzne wykorzystane w Sayonara Zetsubo Sensei jako całkiem udany dowcip, tutaj zostały użyte całkiem na serio, także udanie. Jest nawet bezpośredny cytat z odcinka o wartości człowieka.
Tak czy siak odcinek 7 jest tak rozbrajający, że nie wierzę że robiły go japończyki. A jeśli tak było to reżyserował to chory psychicznie japończyk twierdzący że jest napoleonem... So_Dakki - 08-07-2009, 23:10 Temat postu:
Mouryou no Hako 7-8
Pierwszy z nich maksymalnie przegadany. W pewnym momencie miałam nawet ochotę wyłączyć i już nigdy do tej serii nie wracać. Sytuację uratował kolejny odcinek. Akcja przyspieszyła, bohaterowie wkońcu zdołali zebrać się do kupy, pojawił się kolejny tajemniczy mężczyzna z równie tajemniczymi zamiarami, a wszystko zakończyło się wielką niewiadomą - oby poziom nie zmalał wraz z następnymi epizodami :) Costly - 09-07-2009, 22:25 Temat postu: Taishou Yakyou Musume ep 1
Anime o dziewczynach chcących założyć żeńską drużynę baseballową w 1925 roku, w czasach gdy źle patrzano nawet na biegnące kobiety, nie mówiąc już o innej aktywności sportowej. Większość pozycji tego typu w anime wygląda tak samo - postacie swoim zaangażowaniem i silną wolą prędzej czy później łamią opór otoczenia i nadchodzi happy end. TYM, choć schematu raczej nie złamie, to po pierwszym odcinku zdaje się nie być tak uproszczony i banalny jak to jest w zwyczaju. Choć staram się nie robić sobie za dużo nadziei - dużo podczas seansu nie zobaczyłem jeszcze, tytuł jak najbardziej może być kolejnym z wielu takich samych. So_Dakki - 10-07-2009, 22:27 Temat postu: Mouryou no Hako 9 - zdecydowanie mniej gadania w porównaniu z poprzednimi epizodami. Sprawy się trochę zagmatwały i jest jeszcze wiele niewiadomych, ale pomimo swojego dosyć ponurego i tajemniczego klimatu anime przyjemnie się ogląda.
Sailor Moon (Super S) 128 - Wracam do korzeni! Zaczynam od tej serii, bo jest moją ulubioną. Przypominam, że tym razem w mieście naszych Czarodziejek pojawia się tajemniczy cyrk, a wraz z nim nowe zagrożenie. Piosenka tytułowa (tym razem jeszcze z poprzedniego sezonu) - tragedia, hehe. Cieplutko zrobiło mi się na sercu, a na mojej twarzy pojawił się szczery uśmiech, kiedy usłyszałam utęsknione słowa: Ukarzę cię w imieniu Księżyca ;D, nawet jeśli ten schemat powtarza się co odcinek. Eh, cudownie powrócić myślami do beztroskich czasów. kokodin - 12-07-2009, 15:11 Temat postu:
Próbowałem zagryźć ząbki na soul eaterze ale chyba sobie odpuszczę. Przede wszystkim realia serii są kompletnie mi obce no i troszkę przeszkadza mi połowa postaci. Poza tym wygląda przyzwoicie. No ale jednak szkoda mi oczu na czytanie tego. Albo muszę poczekać do prawdopodobnie najwcześniej jesieni i usłyszeć jak to gada po angielsku albo sobie darować. Jednakże z powodu nie posiadania nic innego na oku pewnie jeszcze kilka próbnych epków zobaczę.
Coś ostatnio bones mi nie smakuje. Easnadh - 12-07-2009, 20:58 Temat postu: Needless 2
O ile pierwszy odcinek jeszcze był dość zabawny, założywszy, że oglądający miał akurat fazę, to w drugim twórcy postawili na powagę, dramatyzm i brutalność. Nie wyszło to odcinkowi na dobre, zdecydowanie. Było patetycznie, nieciekawie, a knypowaty magik od siedmiu boleści miał wkurzający głos. Plus fanserwis w postaci rozchlapanego na buźce Eve białego napoju i podartej bluzeczki, która trzymała się chyba tylko i wyłącznie na sutkach. A w związku z tym nasuwa się pytanie: czy autorzy nie słyszeli o czymś takim jak biustonosz?
Tears to Tiara 14
Niniejszy odcinek był tajemniczy i pełen mistycyzmu... Mieliśmy okazję wziąć udział w wycieczce po grobowcu.
Na początku: zamaskowany ninja (pod koniec odcinka okazało się, co to za jeden...) i zaspany Arawn na kacu. No tak, i Riannon ze swoim nieśmiertelnym: "Nii-sama!" i "Arałuuun-sama!" -__-' Niech ktoś w końcu zatłucze tę dziewuchę... Potem Morgan żrąca banany i wypinająca swój skąpo odziany biust. Następnie przez czas dłuższy mieliśmy okazję podziwiać, jak bardzo rozwinęła się mimika Arthura - chłopak robi postępy! Reszta postaci też. Taki Arawn na przykład. I Morgan. I Octavia.
Ale tak właściwie to, jak napisałam wyżej, tematem przewodnim tego odcinka była wycieczka po grobowcu z Arawnem jako przewodnikiem, z uśmiechem wskazującym i opisującym kolejne eksponaty. Byłby to widok doprawdy rozczulający (nie ma to jak oprowadzanie turystów po własnym grobie)... gdyby cała sytuacja nie była tak głupia. A wracając do Arthura - w grobowcu naprawdę zdumiał mnie swoją kondycją: robił salta i śmigał niczym Suzak po stepie. No i oczywiście, jak się można było spodziewać: garstka nieletnich (w większości) barbarzyńców pokonała roboty, czego nie udało się dokonać zdyscyplinowanej armii Imperium. Walka z ogrem byłaby całkiem ciekawym i udanym bonusem do wycieczki, gdyby nie widok Morgan wymachującej z komiczną prędkością łukiem i strzałami (bo naprawdę nie potrafię tego nazwać strzelaniem).
A pomijając już tę niezwykle edukacyjną wycieczkę - aż dreszcz mnie przeszedł, kiedy we flashbacku dziewczę z openingu zaczęło piszczeć głosem Riannon, a kumpel Arawna seplenić głosem Arthura. Albo to było oszczędzanie na seiyuu (opcja pozytywna), albo reinkarnacja (opcja zdecydowanie mniej pozytywna). A jeszcze lepszy był kawałek, kiedy Riannon spytała, jaki rodzaj związku mieli Myrddin i Arawn (bez podtekstów), a Ogam zaczął chrząkać z zakłopotaniem (i podteksty całą masą rzuciły się na Easię).
Pojawia się też w końcu wzmianka o 12 Duszach, które, z tego co wyczytałam, powinny być znaczące dla dalszej fabuły. Na dodatek według Arthura, wgapiającego się we fresk z uporem maniaka, wyglądają jak ludzie, którzy zabili jego ojca. A Arawn przypomina jednego z nich, ale, ach, nie!, przecież to nie może być prawda (dobra, tępaki, czy nikt nie zauważył, że jeden z ich, z zamazaną twarzą ma fryzurę niezwykle przypominającą to, co ma na głowie Arawn i może być faktycznie Arawnem? O, dramatyczna duszo!, wyrzucony z niebiańskiej światłości zamienił się w demona [Angels that are forced from Heaven have to become demons. Isn't that right, Spike?] - w końcu tym jest, prawda? - Demon Kingiem. Chyba że za bardzo się wczułam i robię nadinterpretację, co jest możliwe -__-'). Ach, atmosfera się zagęszcza...
W międzyczasie Gaius popada w kłopoty - grożą mu banicją. W razie takiej ewentualności nie sądzę, żeby przyłączył się do Arawna (chociaż na początku rozważałam taką możliwość), za bardzo był na niego wkurzony.
W przyszłym odcinku - zombie! Tak, tylko tego mi jeszcze było potrzeba... -__-'
A na koniec mam jedno pytanie: co się nagle stało animatorom, że zaczęli dostosowywać (chociaż nie zawsze im się to udawało) ruchy warg postaci do tego, co mówią? Dostali większy budżet czy co? pestis - 12-07-2009, 21:56 Temat postu: Tokyo Magnitude 8.0, odc. 1
...czyli światełko nadziei, będące nikłą obietnicą, że letni sezon nie będzie kompletną tragedią.
Anime mnie zaciekawiło - miasto, ludzie, wśród nich bohaterowie w obliczu wielkiego trzęsienia ziemi. Nie spotkalam się dotąd z taką tematyką, więc za samo to seria ma u mnie plus.
Sam odcinek jest wstępem do wszystkich wydarzeń, poznajemy głównych bohaterów - dwoje dzieci, a także ich rodziców oraz co istotne, relacje panujące między nimi. Wszystko pokazane jest dość realistycznie i bez dziwnych udziwnień ; ].
Nie zwróciłam uwagi na muzykę, grafika nie powala, projekty postaci są dość proste, podobnie jak tła.
Inną parą kaloszy jest opening - wizualnie skladający się z przepięknych grafik, muzcznie to bardzo typowy j-rock. No ale przynajmniej nie jest różowo.
Coż, czekam do następnego tygodnia. kokodin - 12-07-2009, 23:49 Temat postu:
Easnadh Jestem przekonany że ten większy budżet wziął się z niedorób w innych seriach. A tak na poważnie to pewnie weszła jakaś nowa technologia i komputer dostosowuje to już sam bo dialogi pewnie już leżą w fazie projektowania postaci. Raczej trudno mi uwierzyć ze ktoś tam siedzi i dopasowywuje ręcznie nawet za wielka kasę. Skoro od ponad 10 lat komputer rysuje nam nasze bajeczki :] to pewnie teraz już sobie nawet z nimi gada. Nie od dzisiaj widzimy realistyczne chwyty gitarowe w takiej Harushi bodajże wiec czemu nie kłapanie dziobem.
Dobra teraz do tematu bo pogonią :] Wróciłem do tego soul eatera i może to jeszcze troszki pociągnę. Zaczyna się wreszcie coś dziać może nawet będzie coś głębszego. No ale to mi się zobaczy.Na razie dociągnąłem do momentu gdy było widać wielką duszę reapera seniora a skoro ona taka wielka to pewnie nie tylko on takie wielkie ma na tamtym świecie. Ciągle nie mogę wybaczyć doboru głosy dark stara bo to kojarzy mi się z anime space pirate mito i bojowym krzykiem "Go kaizo-kun. " fuj :|. ... Muszę zobaczyć w które stronę to pójdzie niestety produkty bones powoli się rozpędzają. Costly - 13-07-2009, 00:28 Temat postu:
Kiedy ja ostatnio oglądałem tyle serii w jednym czasie?!
Needless ep 2
E, dobra, ja wysiadam. Taka bajeczka która chyba miała być czymś a la mix Guren Laganna i Triguna. Wyszedł fanserwis i sporo dennej akcji. Na plus odnotować można momentami całkiem śmieszne gagi, ale to za mało aby przeboleć resztę.
Taishou Yakyou Musume ep 2
Moje nadzieje delikatnie opadły, choć chyba po prostu trochę za dużo spodziewam się po tym tytule. Po pierwszym odcinku widziałem pewne przesłanki wskazujące na to, że twórcy będą chcieli delikatnie poruszyć kwestie równouprawnienia. W drugim natomiast zdumiewająco konsekwentnie uciekają przed tym. Zobaczymy jak będzie dalej, nie ukrywam, że właśnie na taki wątek tutaj liczę - bo i czy żeńska drużyna w takim okresie czasowym nie wygląda na ewidentną wymówkę ku przedstawieniu tej kwestii? Tak czy inaczej w drugim odcinku mieliśmy wyjątkowo standardowe tworzenie się drużyny, jak w szeregu podobnych serii. Trochę mało...
Yoku Wakaru Gendai Mahou ep 1
Wrzucono nas na głębokie wody, od razu do akcji bez większych wyjaśnień. Od razu mamy podróże w czasie, walki, zbędne monologi i bohaterkę oblewającą się rumieńcami na myśl o pierwszej psiapsiółce (a żeby was - autokorekta firefoxa nie uznała tego słowa za błędne...paranoja...). Zdecydowanie bardziej podobał mi się wydany w ramach pre emisji odcinek "zerowy", który był całkiem zabawny. Tutaj natomiast całość stara się być poważna, co nie wychodzi jej na zdrowie. Teoretycznie jest to jednak dopiero otwarcie, nie będę więc sądów na serii od razu przeprowadzał, spodziewam się mimo wszystko po tym czegoś ciekawego. No i motyw magii pisanej w kodach komputerowych...ja chcę zobaczyć fireballa napisanego w javie! I ten tytuł pierwszego odcinka - "Hello world". Bomba dla wszystkich bashowców.
Kanememo ep 2
Drugi odcinek praktycznie niczym nie różni się od pierwszego. Czyli sporo fanserwisu (ale subtelnego), grono bohaterów uzupełniła kolejna loli (która to już...?), było trochę w zasadzie niezłego humoru, a dla uzupełnienia tona banału i elementów z cyklu "wszyscy to znamy". Czyli po prostu schematów...
Ponownie zastanawia mnie do kogo skierowana jest ta seria...
vries - 13-07-2009, 14:24 Temat postu:
Dooglądałem do końca Genius Party. Dwa brakujące shorty w końcu zostały przetłumaczone. Jedne jest fajny (o Zombiakach), drugi trochę mniej (cały to filozoficzne przemyślenia). W każdym razie wszyscy, którzy z Genius Party się nie zapoznali powinni to uczynić (póki jest okazja). Co najmniej dwie pozycje z tej składanki uważam za świetne. Lena100 - 13-07-2009, 16:45 Temat postu:
Oto hit! Good Witch of the West: Astraea Testament (odc 5). Głupota razi. Szowinizm też. Ale ile zabawy! Nie mogę w to uwierzyć, ale oglądając to dostaję poważnego napadu śmiechu. Zwłaszcza przy scenach w stylu (Postanowiłam nie ładować tego w spoiler, bo akcja tej serii i tak jest bez sensu, nie ma tak naprawdę żadnego znaczenia, a większość z tego można przewidzieć z dwuodcinkowym wyprzedzeniem):
- Wszystko dzieje się w żeńskiej szkole. Chłopak, który stacjonuje tam incognito (tak naprawdę nie wiadomo po co) śpi praktycznie goły w swojej komnacie i nie kłopocze się zamykaniem drzwi na klucz, w dodatku drze ryja po nocy (ma jakieś bardzo emo koszmary). I tak ma szczęście, bo zamiast nauczycielki do komnaty wpada jego przyjaciółka, która zna jego prawdziwą tożsamość. Zostawia drzwi otwarte na oścież, drze się po nocy jeszcze głośniej, po czym płynnie przechodzą do sceny romantycznej. On szasta hasłami w stylu : "Nadal traktujesz mnie jak młodszego brata, prawda?". Ale się myli, bo ona dobrze wie, że jak ktoś ją pocałuje to znaczy, że dodaje jej otuchy w pojedynku szermierki.
- Owa szkoła zajmuje się szkoleniem dziewcząt w uwodzeniu. Nauczycielem owego przedmiotu jest zakonnica. Zdolność uczennic do wdawania się w romanse ma zostać wykorzystana do genetycznego (cokolwiek by to miało znaczyć) podbicia sąsiedniego królestwa. Wykorzystanie mariaży politycznych na tak szeroką skalę... "Niech inni toczą wojny, a ty, Austrio, żeń się!" w wyjątkowo głupim kontekście.
- Szkoła jest inwigilowana przez toczącą bój o tron szlachciankę (główną złą, przebraną za zakonnicę). Jedyne czego chce to oczywiście uczony umysł (i nie tylko) naszego przebranego w damskie kiecki gagatka.
- Wszystko ma rozegrać się na arenie. Wiadomo, każda żeńska szkoła takową posiada i regularnie urządza pojedynki mające na celu wyłonienie przewodniczącej rady studenckiej. Jednak tutaj stawka jest jeszcze wyższa! Kto wygra, ten zagarnie uczony umysł (i nie tylko) pewnej tajemniczej uczennicy (tudzież ucznia).
- Kiedy jego prawdziwa płeć zostaje odkryta na oczach całej szkoły, przyjeżdża po niego książę na białym koniu. Wszystko ma związek z tajnym, napisanym przez bezmózgą księżniczkę fanfikiem yaoi o szlachetnym tytule: "Szlachetny Rudy i Młody Mężczyzna o Czarnych Włosach".
Wymiękam przy określeniu "Szlachetny Rudy"...
Skończę to dzisiaj albo jutro. Powoli dostaję głupawki. Linvelin - 13-07-2009, 22:46 Temat postu:
W ostatnim czasie:
The Melancholy of Haruhi Suzumiya
Jeeej, jakie to głupie. Tak głupie, że nawet mi się spodobało. Jednakże bardzo się zawiodłem na tej serii, bo po ocenach na MAL'u, popularności i ilości fanów spodziewałem się czegoś super, genialnego, czegoś, co na samą myśl wgniata w fotel, a otrzymałem (nie?)zwykłą komedię szkolną, tylko że z kosmitami, podróżnikami w czasie i esperami. Sam się tak zacząłem zastanawiać, co jest w tej serii takiego, że ma tyle wiernych fanów? Jakichś szczególnych innowacji tu nie ma, ale za to nie jest zbyt schematycznie i to jest dużym plusem. Postacie w sumie wszystkie są sympatyczne i nie miałem tutaj nikogo, kogo udusiłbym/wrzucił do rwącego potoku/zatłukł siekierą etc. Najbardziej polubiłem Yuki, głównie za jej charakter, ale cała jest świetna. Genialny był też epizod z filmem nakręconym przez Brygadę, a piosenkę z openingu (o ile można to tak nazwać) uwielbiam słuchać do dziś.
Mi-mi-mirakuru mikurunrun!~
Ogólnie szału nie ma, ale seria dostaje ode mnie 8/10.
Higurashi no naku koro ni / kai
Obie serie w 6 dni. Do tej pory jest to najlepsze anime jakie widziałem. I tu wcale nie chodzi o krew, tylko o klimat i rozwój całej intrygi (dziwi mnie to, że porównuje się tą serię do Elfen Lied, z którego głównie pamiętam krew, której w Higurashi wcale tak dużo nie ma). Kiedy zabierałem się za oglądanie myślałem, że czeka mnie jakaś bezsensowna papka i masakra, lecz po pierwszych czterech mocno się zdziwiłem. Cały motyw koleżanek prześladujących Kei-kuna, igła w jedzeniu, gomenasai Reny... po prostu dla mnie to było genialne. Jednak już od 5 odcinka to wszystko uleciało i jednocześnie za każdym razem pojawiało się coraz więcej elementów układanki. Jednakże na koniec pierwszej serii myślałem sobie tylko WTF? i od razu wziąłem się za drugą. W Kai zmienił się klimat, widać to już po openingu, ale według mnie- na lepsze. Ograniczono ilość krwi i brutalności, postawiono na fabułę, poprawiono grafikę, dla mnie bomba. Kiedy już zaczynałem oglądać pierwszy odcinek każdej opowieści to potem oderwanie się od ekranu graniczyło z cudem. Przez kilka pierwszych odcinków denerwowała mnie Rika, która ciągle tylko mówiła o tym, że nie może pokonać przeznaczenia, ale kiedy w końcu wszyscy połączyli siły stała się jedną z moich ulubionych bohaterek (zaraz po Renie). Najbardziej denerwowała mnie Satoko, która ciągle tylko wyskakiwała ze swoim nii-nii, do tego jej krzyki były takie... nieprzekonujące? Śmiech miała fajny, ale reszta waliła sztucznością. Keiichi to kolejna postać, która poświęca się dla przyjaciół, największy bohater drużyny i w ogóle, bardzo nie lubię takiego schematu. Z sióstr Sonozaki spodobała mi się Shion, jako "ta druga". Podobał mi się rozdział z nią, kiedy udając Mion zabiła Satoko, ale nawet wtedy musieli włączyć tego nii-nii... Świetna fabuła, ciekawi bohaterowie, genialna muzyka w endingu i openingu (chyba najlepsza z tych, które widziałem, do tego bardzo klimatyczna), rozwijanie intrygi i powolne podsuwanie widzowi pod nos kolejnych części układanki, czyli jak dla mnie wszystko to, co dobre anime powinno mieć zostało zawarte w Higurashi. Spotkałem się z różnymi opiniami na temat tego tytułu, ale jak dla mnie niekwestionowane 10/10.
oraz tak na świeżo
Tsubasa Chronicles 2nd series...
...czyli kontynuacja wielkiej sagi pań z Clampa. W porównaniu do pierwszej jest zupełnie beznadziejna. Po obejrzeniu serii pierwszej, która stała się dla mnie wzorem dobrego shounena, spodziewałem się czegoś na tym samym/podobnym poziomie i niestety zawiodłem się. Przygody w kolejnych światach coraz bardziej nudzą, coraz gorsze muzy w tle (rzadko kiedy słyszałem moje ulubione A song of storm and fire, Break the sword czy You are my love, za to często ich przeróbki skrzypcowe lub inne, a nawet pojawiły się piosenki śpiewane po angielsku), Syaoran coraz bardziej szlachetny, Sakura coraz bardziej słodka, Kurogane coraz miększy... Do tego końcówka tej serii nie była taka dobra jak ostatnie odcinki pierwszej. Ta cała historia z Chaosem i piórami do mnie nie przemawia, a potem jeszcze te "On jest mną". W mandze tego nie widziałem, ale to raczej wina twórców anime, a nie pań z Clampa, które często zachwycały mnie zwrotami akcji i niebanalnymi zakończeniami. Podobnie było z Magic Knight Raearth, gdzie w anime wymyślono sobie Novę, która latała tam gdzieś w tle bez sensu. I właśnie wydaje mi się, że problem nie tkwi w mandze, którą bądź co bądź chętnie bym przeczytał po polsku i postawił na półeczce. Mimo to seria dostaje ode mnie lekko naciągnięte z sentymentu do Clampic 7/10. Gdyby twórcą nie był Clamp, wystawiłbym 6... kokodin - 15-07-2009, 01:39 Temat postu:
Z początku bardzo mi się nie podobał ale teraz jadę na soul eaterze . Dopiero Crona i jej czarna krew pozwoliły mi się cieszyć tym anime. Obecnie dotarłem do połowy i muszę przyznać że tempo oglądania podskoczyło ostro. Dawno tyle nie czytałem napisów. Co się złapię za odcinek to już leci 3 kolejne bo nie można się oderwać. Już mi nawet ta abstrakcyjna konwencja przestała szkodzić (bo przestali jeść dusze). Idę spać bo pracy z anime raczej nie wymienię :P Vodh - 15-07-2009, 02:49 Temat postu: Tokyo Magnitude 8.0 ep pierwszy - Mam trochę mieszane uczucia. Trudno wydać osąd po tym jednym epku, bo autorzy kroczyli w nim po dość cienkiej granicy. Z jednej strony pokazywali do bólu sztampową nowoczesną rodzinę z zapracowaną mamusią, zrezygnowanym ojcem, zbuntowaną córką i wesołym, pełnym optymizmu młodszym bratem. Z drugiej strony pokazywali to wszystko w całkiem zgrabny sposób, nie przerysowując niepotrzebnie niektórych elementów, nie popadając w nienaturalny angst - wyglądało to wręcz ujmująco realistycznie, nawet jeżeli niezbyt odkrywczo.
Czego nie można zarzucić temu odcinkowi, to paradoksalnie chyba braku napięcia. Zwłaszcza po kilku początkowych scenkach trzęsienie ziemii wisiało na włosku i choć przedstawiane sceny z życia głównej bohaterki mogły faktycznie budzić mieszane uczucia, to właśnie to napięcie wystarcza, by odcinek się obronił. Zaś sama scena była według mnie zrealizowana doskonale - nagła cisza, a później patetyczna i bardzo ekspresyjna muzyka (choć niektórzy mogą uznać, że była nieco zbyt kiczowata mi się podobała). Poza tym bohaterka, która sądząc z endingu będzie główną postacią kobiecą bardzo przypomina mi Balsę z Seirei no Moribito (zarówno z wyglądu jak i na razie z charakteru (choć to drugie nieco mniej)). Poza tym zmieścili się z "życiem przed trzęsieniem" w jednym epku, a pojawiający się po endingu news jest świetny, nie mogę się doczekać 2 odcinka. Na pewno będę oglądał i jestem bardzo ciekaw, co z tego wyrośnie.
Oprócz tego Soul Eater do 29 epka - świetna seria, środek podoba mi się jeszcze bardziej, niż początek. Uczta dla oczu i fajna, shounenowa fabuła, do tego miks postaci, które są naprawdę nieznośne, ale potrafią przekonać do siebie widza (Black Star, na początku szczerze przeze mnie znienawidzony wyrósł na jednego z moich ulubionych bohaterów. W okolicach dna, czyli tam, gdzie zaczynał jak na razie trzyma się tylko Death the Kid) z postaciami boskimi od pierwszej sceny (Stein). Sądząc po spoilerach jakie mimochodem podłapałem odnośnie zakończenia wydaje mi się, że może mi się spodobać - oglądałem całość z pewnym konkretnym nastawieniem i na razie pokonanie głównego złego mocą miłoździ nawet mnie nie razi... adrishu - 16-07-2009, 10:17 Temat postu:
Oglądam teraz... "Fruits Basket" XD
Ha ha koleżanka mi poleciła... Issina - 16-07-2009, 14:00 Temat postu: Naisho no Tsubomi (całość)
Uczniowie i okres dojrzewania.
Nie wiem, co to mialo byc, ale ani to zachwycac sie nad tym, ani tepic.
Glupkowate. Bylo, minelo, wywalam z kompa i zapominam.
La Corda D`Oro ~ Primo Passo (całość)
Haremowki w zadnym wykonaniu nie sa elementami przeze mnie pilnie poszukiwanymi, ale o ile zdzierzylam wszystkie Angelique i pochodne, to tym razem moj limit sie wyczerpal ;]
Juz wiem, ze dlugo nie siegne po zadne anime z bisho, ktorych zageszczenie na 1m^2 jest ponad 'dopuszczalna' norme.
Oczywiscie nie byli oni najgorsi ^^'
Najwiekszy plus wg mnie, to opening.
Po kawalku Gloria z Angel Heart, aż milo bylo uslyszec wokal Kanon :) Teukros - 16-07-2009, 14:26 Temat postu: Użytkowniczkę Issinę uprzejmie proszę o stosowanie w postach znaków polskich.wa-totem - 16-07-2009, 17:20 Temat postu: Hagaren 15
Mmm.
Teraz weszli jacyś chińczycy... oh yea.
I jeszcze powrót zaliczył pan Mosquito z Soul Eatera, tyle że w roli "ofiary śmiertelnej #486112397"...
=="
To chyba nie jest seria na więcej niż akcydentalne, jednorazowe oglądanie... ale nowy OP/ED są sporo lepsze niż poprzednie! Zwłaszcza ED mi się podoba.
Sora no Manimani 02 nie wiem czy gdzieś o tym nie pisałem, ale seria jest dalej cieplutka i urocza. Z przybyciem kolejnej haremetki skręca ku utartym schematom, ale proporcje naruszone jeszcze nie są (3:3) i wciąż całość jest oglądalna. Hime~~ Vodh - 16-07-2009, 18:42 Temat postu:
Needless 02 - spełnił oczekiwania. Nie ma wprawdzie Adama Blade'a, a główna walka okazała się nieco rozczarowująca, ale ogólnie trzyma poziom epka pierwszego. A scenka z Eve oblaną soczkiem... Parodystyczny fanserwis to chyba mój ulubiony rodzaj fanserwisu :D Eire - 16-07-2009, 21:13 Temat postu: Bartender 1
Nareszcie coś bez recenzji na Tanuku!
W połowie przerywam seans i choć to środek dnia szukam po domu prądu spożywczego. Co prawda nie zrobiłam trójwarstwowego koktajlu, ale w towarzystwie szklaneczki lepiej się ogląda.
Przez ostatni esej Ave przez pół odcinka łowiłam mankamenty animacji, przez drugie pół nieśpiesznie sączyłam drinka. Pod koniec print screen i piszemy przepisik.
Ja nie o tym miałam, tylko o barmanie-psychologu. Pchnij ciężkie drzwi i siadaj przy barze Edenhall, wywal co na wątrobie leży. Nie jest to Kino z kieliszkiem, ale ogląda się miło. kokodin - 16-07-2009, 22:33 Temat postu:
Ja być zakończyć soul eatera i to jednak jest typowy "bobes" do szpiku kości. Owszem fajnie się to ogląda i mimo zwariowanych realiów można to zrozumieć. Jednak jak zwykle w zakończeniu już tak sypią że aż można dostać czkawki. Nagle wszystko robi się z niczego i pojawiają się nowe moce a na końcu i tak pokonamy boga
. Niby to oczywiste ale jednak w sytuacjach podbramkowych bohaterowie anime za szybko myślą. Najważniejsze jest to że po każdej walce wszystkie trupy wstają zrewitalizowane jak prosto z pościeli. W każdym razie znowu nie mam nic do oglądania :] ale może jeszcze kiedyś coś dorwę :P demiCanadian - 17-07-2009, 12:37 Temat postu: Aoi Hana ep.2
Po pierwszym odcinku "sam nie wiedziałem co o tym myśleć" gdyż wiedziałem tylko tyle że rysunek mi się podoba. Teraz wiem że podoba mi się całość, ale:
1. Oglądałem tylko jeden odcinek Maria-sama..., ale to akurat tyle żeby wiedzieć że ten wątek z kółkiem teatralnym już był.
2. Całość mi się podobuje głównie dla tego, że jest tak niezamierzenie głupie, że aż śmieszne. Sugestia że wszystkie kobiety świata są w najlepszym wypadku bi do mnie nie przemawia. Meido - 17-07-2009, 15:12 Temat postu: Sayonara Zestubou Sensei ep. 1
Akurat tak się składa, że chyba przedwczoraj skończyłam Lucky Star... No i było trochę kontrastu.
To jest makabryczne. Żal i rozpacz wprost emanuje z ekranu. Nie wiem, czy będę w stanie skończyć... Agon - 17-07-2009, 16:12 Temat postu: Tokyo Magnitude 8.0, ep. 2
Odcinek drugi podobał mi się bardziej niż poprzedni, mimo iż cała akcja ograniczała się do desperackich poszukiwań młodszego brata przez starszą siostrę - i ogólnie coś czuję, że akcja będzie rozwijać się powoli, ale wcale mi to nie przeszkadza. Mirai działała za bardzo pod wpływem emocji (zresztą nic dziwnego), przez co mogło się to dla niej skończyć tragicznie, ale jednocześnie udowodniła, że nie taka zła z niej siostra. Poza tym bardzo polubiłam Mari – widać, że konkretna i rozsądna z niej babka, potrafiąca zachować zimną krew, kiedy trzeba. Zarówno z wyglądu, jak i z charakteru przypomina mi Balsę z Seirei no Moribito.
Jestem ciekawa, jak się to wszystko dalej potoczy. Sam pomysł na fabułę bardzo mi się podoba i bohaterowie dają się lubić (zwłaszcza postać opiekuńczej Mari), więc mam nadzieję, że twórcy tego nie spartolą. Zyll666 - 17-07-2009, 20:23 Temat postu: Hellsing Ultimate #1
Po pożarciu drugiej płytki z Hellsingiem, postanowiłem się zabrać za Ultimate. Hmm, co prawda moim zdaniem również zasługuje na 9/10, ale... prawdę mówiąc ten pierwszy Hellsing bardziej mi przypadł do gustu ( tak,wiem, fani pewnie mnie zlinczują ) A mianowicie chodzi mi przede wszystkim o klimat na który składają się mroczniejsza atmosfera, inna kolorystyka ( to czerwone niebo, mrau :3), momentami wręcz luzacka muzyka ( w Ultimate jest taka nijaka, prawdę mówiąc) i to coś, co sprawia , że seria jest groteskowa i "odjechana". ( w Ultimate groteskowość sprowadza się do większego zwyrodnialstwa i drastyczności, przynajmniej moim zdaniem) Nowsza produkcja tego po prostu nie ma. Przewagę nad "starym" Hellsingiem ma z pewnością w warstwie technicznej. No i jest ( a raczej będzie) to historia kompletna. Dobra rzecz, ale po średniej ocen na MAL spodziewałem się czegoś, co przebije poprzednią serię, która zresztą cholernie mi przypadła do gustu. Anonymous - 17-07-2009, 23:45 Temat postu: Magia Tęczowych Gwiazd 1-4 - w wyścigu do tytułu "największa chała wydana w Polsce" jeden z murowanych liderów. Idiotyczna fabuła, koszmarne postaci i brak jakichkolwiek pomysłów. Totalne zero, w którym nie sposób znaleźć coś dobrego. Co gorsza, rzecz jest wzorowana na grze eroge. Nie, nie jest to problem natury technicznej (anime jest grzeczniutkie jak rzadko), ale design bohaterek w kontekście gry porno wywołuje u mnie niesmak i skojarzenia z "Kodomo no Jikan" czy innymi rzeczami dla pedobearów.
Ale to pikuś, biorąc pod uwagę, jak biedne jest to anime. Bohaterka non stop ryczy, przeprasza za to, że żyje i przeżywa rozterki, przy których Shinji z Evy to twardy zawodnik. Do tego mamy haremik dziewcząt, nauczyciela - bizona (swoją drogą, facet uczy w liceum wszystkiego) i nawet względnie sensownego, na tle wszechobecnej mizerii, głównego bohatera. Problemem jest to, iż ktoś ów śmierć reklamuje jako "romans". Romansu w "Magii..." jest tyle, co w leżących obok mojego laptopa herbatnikach. Jak można takie kaszanki wydawać i żądać za to pieniędzy, ja się pytam? Na tych czterech odcinkach wyziewałem się potwornie. Olbrzymi szacunek mam dla Ave, która musiała ten bzdet oglądać dwa razy. Anonymous - 19-07-2009, 02:59 Temat postu:
No i obejrzałem Eureka Seven. Powiem tak, nie żałuje miesiąca który poświęciłem na obejrzenie tego anime.
Całę anime oglądało mi się bardzo fajnie, wszystkie odcinki trzymały wysoki poziom. Zakończenie tej serii było dobre. W pamięci najbardziej pozostanie mi odcinek 48. W którym no kurde, jak oni fajnie spadali i jak ofiarnie ta owieczka złączyła ich dłonie. No było to dla mnie super. Zarąbista scena.
Najbardziej nie zrozumiała za to pozostanie dla mnie postać Novaka. Czy był on po prostu dumnym szaleńcem? Czy było w nim coś więcej? Zastanawiałem się też jak już dojdzie do ostatecznej konfrontacji między nim a Hollandem. To czy Holland będzie się starał zemścić na bracie za to co ten uczynił, czy też będzie starał się go jakoś ocalić. Koniec pokazuję że bardziej to drugie.
Szkoda, że już mi się to anime skończyło. Miło je będę wspominał.
Teraz planuje się zabrać za Tengen Toppa Gurren Lagann. Mam nadzieję, że i tam będzie fajna historia. kokodin - 19-07-2009, 09:34 Temat postu:
W niewyjaśnionych okolicznościach wczoraj obejrzałem sobie Popotan. Pomijając fakt wiecznie rozbiuszczonego ekranu (swoja droga nie widziałem tego w opisie z anidb) historia wydawała mi się dosyć ciekawie zarysowana. Rozterki ludzi nieustannie podróżujących przez czas i przestrzeń. Swoją drogą dobrze ze nie wypadli z Japonii. Jeden fakt niestety ciągle nie daje mi spokoju. Skąd i dokąd oni tak właściwie mieli dotrzeć w ten sposób. Rozumiem podróż bez celu u jakiegoś outcasta ale gdy jest się na "quest"-cie w jakiejkolwiek grze przynajmniej wiadomo co m się zrobić. Tutaj niestety ta część pozostaje dla mnie bezsensowna tajemnicą. Tak wiec moim zdaniem gdyby nie przesadzili z różowymi scenami i zamiast nich wstawiono początek historii (którego wyraźnie brakuje) była by to całkiem przyjemna opowiastka.
Altruista takie wtrącenie do laganna . Śmiało bierz się za tę serię a zobaczysz że jeszcze można czymś zaskoczyć widza. Długo się broniłem przed tą seria ale w rezultacie stała się ona jedna z moich ulubionych. Eureka się do tego nie umywa. Just who the hell do you think they are :P Ysengrinn - 19-07-2009, 13:46 Temat postu: Lost Universe - wreszcie skończyłem. Niestety do końca bez niespodzianek - seria kiepska i nudna, mocno przereklamowana. Fajny jest wątek konfrontacji Lost Ships, ale to mało, o wiele za mało. Przede wszystkim dają ciała postaci - główny bohater jest głupi i do bólu typowy (choć trzeba mu przyznać oryginalność w jednym - nie ma czerwonego wdzianka), Canal tym bardziej (choćbyś się ze... brał w sobie, wierna i zakochana AI nie będzie oryginalna), Millie zaczyna jako typowa postać żeńska Kanzaki (genialna X, mająca jednak skłonność do Y i kompleks na punkcie Z; a przy okazji sieje wokół siebie zniszczenie), kończy jako wariacja na temat Sylphiel ("chcę mu gotować obiadki!"). Zdecydowałem wytrwać do końca, gdyż zdaniem Kawaiica Rail Claymore miał być futurystyczną wersją Xellosa - a guzik, facet prawie nic pożytecznego nie umie, a jego znaczenie dla fabuły jest minimalne. Główny zły ma głos Gourriego i jest trochę do szermierza światła podobny, niestety na tym się odkrywczość jego postaci kończy. Z Kolei świat przedstawiony jest przeraźliwie UBOGI - choć akcja toczy się w całej galaktyce jedyne co ciekawego napotykają bohaterowie to właśnie Lost Ships.
O grafice nie ma nawet co wspominać - powstała na pograniczu epok celuloidu i komputera, w wyniku czego animacja komputerowa jest jeszcze dziadowska, ale ręcznie rysowane walki w kosmosie już zostały uznane za zbyt kosztowne. Efektem jest bryndza na poziomie teledysków disco polo. kokodin - 19-07-2009, 15:35 Temat postu:
Ciężko mi przeczytać tego posta ale dodam od siebie że w lost universe najfajniejszy zawsze wydawał mi się dubbing angielski. Tak spartolonego duba nie słyszałem nigdy więcej. nawet fanduby bywają lepsze. Charki i zgrzyty przekleństwa i dziwne śmiechy dla mnie genialny kicz. Piotrek - 19-07-2009, 18:01 Temat postu:
zaczynamy najpierw od serii z lata 2009:
Aoi Hana ep01-03 - nie bardzo się tym interesowałem, nawet nie spojrzałem na studio w rozpisce - jednak od pierwszej chwili byłem pewny kto to zrobił - J.C. Staff. Pierwsze 2 odcinki były nudne, w trzecim zaczęło się coś dziać. Mam nadzieję, że to przetrwam (yuri). Kreska piękna, widać styl J.C. Staff, bohaterów nie polubiłem, muzyka spokojna, nie jest akurat w tym aspekcie najgorzej. Na chwilę obecną oglądam dalej, co będzie później to się zobaczy.
Kanamemo ep01 - i był ostatnim. Odrzuciło mnie od tego jak od wybuchu granatu.
Element Hunters ep01 - również ostatni, na chwilę obecną nie widzę sensu oglądania tego. Modele postaci nie podobają mi się, kreska, fabuła również wydaje mi się, że będzie drętwa. Może kiedyś do tego wrócę, na chwilę obecną dropped.
Taishou Yakyuu Musume ep01-02 - zaciekawiłem się tym ze względu na studio, po pierwszym odcinki chciałem już to rzucić, po drugim byłem pewny, iż to nie jest anime dla mnie. Kolejna seria o panienkach czyli dropped.
Tokyo Magnitude 8.0 ep01 - kolejny niewypał lata 2009 dla mnie, zmusiłem się do obejrzenia pierwszego odcinka, dalej nie idzie tego oglądać (odpadłem po kilku minutach 2. odcinka).
***
Bakemonogatari ep01-03 - ^^ dawno nie widziałem czegoś podobnego, ogląda się przyjemnie. Grafika - Shaft robi swoje, jednak, jednak wygląda to bardzo dobrze, ciekawe perspektywy, a postaci narysowane po prostu ślicznie.
Bohaterowie - polubiłem jak na razie wszystkich, a Senjougahara to chyba najsłodsza istota jaką widziałem w anime, zarówno z wyglądu jak i charakterku, co pokazuje w 3cim odcinku.
Muzyka - jest bardzo dobrze, nic więcej powiedzieć nie można :)
Needless ep01-03 - TTGL to to nie jest i nie będzie, akcja jest przeciętna, fabuła również na nic wybitnego się nie zapowiada.
Postaci da się polubić, chociaż ich wygląd czasem mnie drażnił. Sporo ecchi, da się jednak przeżyć.
Muzyka jest OK, jednak ending to jakieś rekordy fanserwisu podbił.
Będę oglądał dalej, niczego wielkiego się nie spodziewam, lecz raczej przyjemnie przy tym spędziłem czas.
Princess Lover! ep01-02 - biusty, biusty widzę! Da się to oglądać, chociaż nawet do oceny 6/10 będzie pewnie brakowało. Zobaczymy jak będzie dalej, raczej dotrwam do końca.
Spice and Wolf II ep01-02 - jak zwykle jestem bezkrytyczny, gdy widzę Holo... jak na razie było bardzo dobrze, po trailerze spodziewałem się, iż mogą zrobić z tego romansidło, jak na razie daleko jeszcze do tego i mam nadzieję, że nigdy romansidłem to nie będzie.
OP znów cudowny (z I serii jednak był lepszy~), ed ujdzie.
The Melancholy of Haruhi Suzumiya 2009 - zabiłbym twórców... 5x praktycznie to samo, po 2 odcinkach tworzyło to jakichś efekt, po 5 już niestety nie - KyoAni chyba sobie w kulki leci. Oczywiście będę oglądał dalej, bo to Haruhi, jednak ocena nowych odcinków w starej Haruhi znacznie poleci w dół.
Umi Monogatari ~Anata ga Itekureta Koto~ ep01-03, jakie to głupie i naiwne a jednak - podobnie jak K-ON mnie trzyma. Nie samymi hitami człowiek żyje, a ta pozycja trafia w ten ciemny punkt głupiej serii, którą się jednak ogląda do końca. Kreska/muzyka/postaci bardzo przeciętne, fabuła średnia, akcja bez komentarza.
Umineko no Naku Koro ni ep01-03 - wygląda jak na razie na seryjkę detektywistyczną z odrobiną horroru. Fabuła - na pewno jest potencjał, mam nadzieję, iż go nie zmarnują.
Kreska wpadła w oko, muzyka w ucho. Postaci jednak nie bardzo.
CANAAN - prawdopodobnie będzie bardzo ciekawie pod względem fabuły. Postaci polubiłem, muzyka, kreska trzymają dosyć wysoki poziom.
Przejdźmy teraz do rzeczy przyjemniejszych ;)
5 Centimeters per Second - cudo stworzone przez Makoto Shinkai'a. Kreska, muzyka, fabuła, postaci - wszystko do siebie pasuje, wszystko na najwyższym poziomie. Ocena 10/10.
Kumo no Mukou, Yakusoku no Basho - jak wyżej, świetne, świetne i jeszcze raz świetne. Kolejne 10/10.
Shikabane Hime: Aka & Kuro po recenzji pierwszej części na tanuki byłem dosyć sceptycznie nastawiony, jednak to anime mnie pochłonęło. Spodobała mi się fabuła, spodobali mi się postaci, spodobała mi się muzyka. Jeśli chodzi o kreskę i animację było gorzej, jednak nie przeszkadzało mi to w oglądaniu. Wciągnęło mnie okropnie, każdą z 2 serii obejrzałem "na raz", zaraz po tym jak były w całości na dysku.
Za to, że umiliły mi dosyć nudny czas - 8/10.
Tower of Druaga - the Aegis of Uruk - po pierwszym odcinku chciałem to rzucić, kolejne odcinki również, nie bardzo zachęcały mnie do oglądania - było drętwo. Jednak za namową znajomego przetrwałem do końcówki serii i nie żałuję - później było tylko lepiej. Nie polubiłem specjalnie bohaterów poza Fatiną, a Jila miałem momentami chęć zabić. Opening był w porządku, kreska w całej serii nie była zła, muzyka również trzymała jako taki poziom. 6/10
Pierwszy sezon skończył jak się skończył, nie było nawet mowy o tym, aby kontynuacja nie wyszła...
Tower of Druaga - the Sword of Uruk - kwiii... Fatina x Jil, na szczęście tylko w 2 pierwszych odcinkach serii ;) ale temu, że wygląda słodziutko w cywilnych ubrankach nie mogę zaprzeczyć. Dalej fabuła i akcja mnie pochłonęły, było lepiej niż w pierwszej serii. Zakończenie nijak mnie nie zaskoczyło, jednak nie było źle.
Muzyka/kreska/animacja zachowały przyzwoity poziom z I serii.
7/10...
... jednak nie mogę się oprzeć stwierdzeniu, że postaci bardziej nadawały się do tego, co przedstawiono w openingach - szkolnej serii romantycznej, czy to komedii czy delikatnego dramatu.
Maria-sama ga Miteru 3rd - mimo braku typowo szkolnej akcji we wszystkich odcinkach oglądało się dosyć przyjemnie, jednak gdzieś przepadła część uroku dwóch poprzednich serii. Postaci/kreska/muzyka nadal mi się podobały, więc z czystym sumieniem 7/10.
Maria-sama ga Miteru 4th - pierwsze co mną wstrząsnęło to opening: gdzie ta melancholia, spokój z poprzednich części? Gdzie to, co pokochałem? Jeśli chodzi o resztę - sama fabuła nie była zła, jednak według mnie poszło w złą stronę - nie cierpię Touko ;).
W tej serii przepadła melancholijna atmosfera, którą pokochałem i która była w poprzednich seriach. Poczułem ją w tej serii raz i to w ostatnim odcinku, gdy pokazano ten fragment o Pannach w szkole Lilian :). Daję 6+/10.
Kareshi Kanojo no Jijou - seria, którą oglądałem dosyć długo, seria którą jednak bardzi polubiłem. Typowa szkolna komedia romantyczna. Postaci ciekawe, muzyka nie była zła (ending zwłaszcza mi się spodobał :P ). Kreska to oczywiście nie to samo, co produkowane jest teraz, jednak bardzo przyjemna dla oka i pasująca to tego anime.
7/10
Yokuwakaru Gendaimahou 00 - gdy skończyłem oglądać ten odcinek, stwierdziłem, że za serię TV nie ma sensu się brać. 2/10.
Akane-iro ni Somaru Saka Hardcore - po zmuszeniu się do obejrzenia całości tego czegoś, bez problemów doszedłem czemu nazwano tak ten odcinek OVA - trzeba być youtube'owym hardkorem albo i jeszcze większym aby to obejrzeć. 1/10, o ile serię TV dało się oglądać z przymrużeniem oka i jakoś spędzić przy niej czas, to w tym wypadku nie jest to możliwe.
Widziałem chyba kilka serii więcej, niż tutaj wypisałem, ale nie mam siły już się o nich rozpisywać. Wypisałem te, które najbardziej zapadły mi w pamięci. Ponury - 20-07-2009, 00:07 Temat postu:
Skończyłem właśnie, znaczy dziś, oglądać Seto no Hanayome TV i Ova. Porządna dawka parodii raz na jakiś czas odświeża umysł i pobudza ciało ^^ Fajne toto takie, miło się oglądało.
Teraz mam zamiar się zabrać za Full Metal Panic? Fumoffu. Żywię nadzieję iż będzie dobra zabawa, jako że recenzja głosi że ta część to czysta komedia. Full Metal Panic! mam już za sobą więc trzeba przeć dalej.
piotrekplay napisał/a:
5 Centimeters per Second - cudo stworzone przez Makoto Shinkai'a. Kreska, muzyka, fabuła, postaci - wszystko do siebie pasuje, wszystko na najwyższym poziomie. Ocena 10/10.
Choroba, trudno się nie zgodzić. To jest genialne. Chyba najbardziej powalają tła. Ogólnie kreska jest mistrzowska. pestis - 20-07-2009, 08:41 Temat postu: Tokyo Magnitude 8.0 odc. 2
Po obejrzeniu nasunęła mi się tylko jedna myśl - nie znam się na trzęsieniach ziemi, ale dla Japończyków to chyba chleb powszedni. Zero paniki, na twarzach ludzi widać jedynie marazm i znurzenie.
Odcinek średnio mi się podobał. Wygląda na to, że samo trzęsienie ziemi będzie jedynie tłem do tego, by Mirai podróżując przez rozwalone Tokio, zdała sobie sprawę, że dorośli wcale nie są źli, a tacy jak Mari, to nawet fajni są : /.
Mój zapał został skutecznie ostudzony. wa-totem - 20-07-2009, 09:12 Temat postu:
pestis napisał/a:
Wygląda na to, że samo trzęsienie ziemi będzie jedynie tłem do tego, by Mirai podróżując przez rozwalone Tokio, zdała sobie sprawę, że dorośli wcale nie są źli, a tacy jak Mari, to nawet fajni są
No żesz Borze szumiący, a czego ty oczekiwałeś? Że będzie podróżować po ruinach, dorzynając rannych i kradnąc dzieciom cukierki? Przecież taka a nie inna fabuła była oczywista od samego początku... pestis - 20-07-2009, 11:25 Temat postu: wa-totem, najwidoczniej liczyłam na coś więcej niż "najbardziej oczywistą fabułę".
Oki, nie będę narzekać, w końcu to dopiero drugi ep, jeszcze sporo do końca.
Najwidoczniej ani Mirai szukająca brata, ani Mari i jej tort nie wzruszyły mnie na tyle, by stwierdzić, że odcinek był równie dobry jak pierwszy. Ysengrinn - 20-07-2009, 11:31 Temat postu: Tenchi Muyo! Ryo-Ohki - WRESZCIE obejrzałem do końca. Seria ma świetne postaci, pokręconą fabułę i niesamowitą technologię. Genialnymi pomysłami mogłaby obdzielić ze trzy dłuższe serie.
kokodin napisał/a:
Ciężko mi przeczytać tego posta
Znaczy co, niezrozumiale piszę? Tywlyn - 20-07-2009, 13:27 Temat postu: Kemono no Souja Erin do 4. odcinka
Mam problem z tą serią. Z jednej strony - jest niesamowicie ciepła, rodzinna i nastraja optymistycznie. Lubię historie, których bohater przygotowuje się do jakiejś profesji. Poza tym - czyżbym słyszała Akirę Ishidę? ^^' Dobra, postać drugoplanowa (narazie przynajmniej) i do tego raczej odpychająca, ale! Na pewno jest to miły akcent ;)
Z drugiej strony - oczekiwałam czegoś na miarę Seirei no Moribito i niestety przyszło mi się rozczarować. Nie wywołuje to, aż takich emocji i miejscami jest trochę infantylne. To nie do końca jest wadą, ale nie jest to seria, którą da się oglądać non-stop. Raczej, odcinek, dwa na dzień, na poprawienie nastroju. Meliana - 20-07-2009, 15:44 Temat postu: Glass Mask - jestem dopiero na 4 odcinku, ale wrażenie już jest spore! Tak! To jest klimat, którego szukałam, to jest kreska która najbardziej mi odpowiada, to jest anime, które ma duszę. Właśnie o coś takiego mi chodziło. :) Dziękuję Eire za rekomendację, to był strzał w 10! ;-) Agon - 21-07-2009, 01:00 Temat postu: Guin Saga, odcinki 7-10 - z początku byłam z tą serią na bieżąco, ale nie za bardzo mnie wciągnęła i trochę mi się nazbierało tych odcinków. Jednak teraz muszę przyznać, że to całkiem przyzwoite fantasy - wprawdzie pozbawione wad ono nie jest, ale przyjemnie się ogląda i z każdym odcinkiem wciąga coraz bardziej.
Bardzo podoba mi się postać Guina - takie ciepło i zaufanie od niego bije. Poza tym to Prawdziwy Główny Bohater - świetny strateg, wódz, wojownik i opiekun. Mam nadzieję, że wkrótce powiedzą coś więcej na temat jego przeszłości, bo to chyba największa zagadka.
Za to bardzo mnie irytuje postać małpy-maskotki - szkoda, że nie zginęła podczas walki z Mongołami (a miałam na to cichą nadzieję po tym, jak wpadła do tej przepaści). Keii - 21-07-2009, 16:00 Temat postu: Yoku Wakaru Gendai Mahou 1. Zapowiadało się po openingu całkiem nieźle, tytuł odcinka (hello, world) zapowiadał, że podejście do magii w tym anime może być ciekawe. Po pięciu minutach stwierdziłem jednak, że nie mam ochoty na oglądaniu badziewia opierającego się na fanserwisie i to w wydaniu wyjątkowo odpychającym. Podziękowałem. kokodin - 22-07-2009, 01:28 Temat postu:
Dotarłem do 16-tego odcinka Hayate no Gotoku. Muszę przyznać jak każdy j.c.shaft ogląda się to całkiem przyjemnie ale nie jest to tytuł przepakowany w żadną stronę. Nie jest to już śmiechodetonator jak początki kare kano ani powolna historyjka obyczajowa jak azumanga. Jest to coś pomiędzy w ładnej oprawie typowej dla tego studia. Co do fabuły to muszę przyznać że się nie nudzę i raczej trudno mi przypasować tam jakiś uklepany model. Znaczy to że dla mnie jest dość zaskakująca i nigdy nie wiem co jeszcze wyskoczy zaraz na ekran no ale bez rewolucji. Całe szczęście że nie jest to ecci bo mi się przejadły takie scenki. Cóż powiedzieć fajny długi i przede wszystkim udany tytulik. Ciekawi mnie tylko jak to wypadnie w porównaniu z kontynuacją . No ale to się jeszcze kiedyś przekonam. Keii - 22-07-2009, 01:32 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ciekawi mnie tylko jak to wypadnie w porównaniu z kontynuacją .
Mangi jest na razie ponad 230 rozdziałów i po prostu jakoś musieli to podzielić, żeby nie robić straszliwego tasiemca. Manga poziom trzyma (mimo, że jestem dopiero w okolicach 150 rozdziału), więc chyba nie masz się czym martwić ;) wa-totem - 22-07-2009, 11:35 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ciekawi mnie tylko jak to wypadnie w porównaniu z kontynuacją.
Powiem tyle, że o mały włos nie odpadłem od pierwszego sezonu, bo w jego drugiej połowie była MASA fillerów i nudzenia. Ale jednak obejrzałem. Teraz zaś siadłem do S2, pełen obaw... i dostałem miłą niespodziankę. Pierwszych naście odcinków drugiego sezonu jest zdecydowanie najlepszych ze wszystkiego co dotąd zrobili (i fakt że akurat tu anime dotarło do łuku Hiny nie ma z tym niiiiiiiiiic a niiiiiiiic wspólnego ^^;).
A poza tym, odświeżam sobie Uchuu no Stellvia. I stwierdzam, że dobrej serii nie potrafi zepsuć nawet słabe 3D i tragiczna kreska - ba, te tragiczne projekty postaci, wyglądające jak szkice średnio utalentowanej siedmiolatki, nawet da się polubić. krew_na_scianie - 22-07-2009, 12:07 Temat postu: Fruits Basket i jestem na odcinku 20, na 21 niestety mi się przysneło. Dlaczego w sumie tak się dzieje? Po pierwszych trzech czy czterech odcinkach byłam nawet skłonna wystawić "Fruits Basket" 10. Oczywiście jak usłyszałam, że dziewczyna przez rodzinę zamieszkała w namocie to myślałam, że z tak głupim rozwiązaniem to anime nie ma żadnych szans mi się spodobać. Ale wystarczyło posłuchać Tohru i nagle wszystko nabrało jakiegoś sensu. Na prawdę ta dziewczyna jest niesamowita i potrafi urzekająco opowiadać. Najbardziej właśnie podziałał na mnie ten jej pierwszy monolog. Pomimo całej naiwności dziewczyna posiada "coś" takiego, że nie można jej nazwać głupią - żyje w swoim magicznym świecie, dość momentami wyidealizowanym, i oby tak zostało jak najdłużej. A poczucie humoru było dla mnie totalnym zaskoczeniem - jak ja dawno nie widziałam na prawdę śmiesznego tytułu anime! Tylko niestety ta "śmieszność" troszkę obniża loty w dalszych odcinkach, a to wszystko przez ilość tych nowych dodatkowych bohaterów, którzy co jakiś pojawiają się w nowych odcinkach. Większość z nich jest denerwującą i poza kolejną historią o swoim życiu nie wnoszę nic ciekawego (no może raz na jakiś czas dobrze coś podsumują). Szkoda, bo jak dla mnie pierwsze odcinki były wręcz idealne, a teraz wszystko się dość rozpłyneło i czasami wiele czasu musi upłynąć zanim uda mi się z czegoś uśmiać. Salva - 22-07-2009, 21:25 Temat postu:
Grisznak to przerażające ale chyba mam podobne odczucia. Nie śmiałabym porównywać do mojego ukochanego Ourana, ale naprawdę obejrzałam pierwszy odcinek, obejrzałam drugi i trzeci z pewnością też obejrzę. To jest aż straszne. Draggy - 24-07-2009, 17:51 Temat postu:
Ostatnio oglądałem "Kanon",i to było moje drugie podejscie do tego anime...
Po nadaniu mu zaszczytnego tytułu pierwszego anime którego nie skończę
wziąłem się za "Noir" ,w końcu cóż może być lepszego od zabójczej blondynki:D Vodh - 24-07-2009, 18:30 Temat postu:
Zabójcza brunetka. Z resztą sam się przekonasz :D
U mnie zaś króluje Gundam SEED, na razie do 14 odcinka. Jeżeli mógłbym zmienić przeszłość, to obejrzałbym go PRZED 00, ale i tak jest świetny :D Anonymous - 25-07-2009, 15:07 Temat postu:
Wziąłem się za Tengen Toppa Gurren Lagann no i po 8 odcinkach jestem lekko rozczarowany tym anime. Takie to sobie średnio komediowe Science-fiction. Choć na pewno bym nie napisał, że jest to słaba seria( 8 odcinek był naprawdę mocny). Mnie ona jakoś do siebie nie przekonała. Być może nie potrafię w tym anime dostrzec tego czegoś? Planuje obejrzeć jeszcze dwa odcinki, a potem może tą serię porzucę i wezmę się za Slayersów.
Wypada się w końcu na własne oczy przekonać na czym ta nowa seria stoi. korsarz - 25-07-2009, 15:25 Temat postu:
Pierwszy odcinek "Urusei Yatsury"... Podoba mi się kreska z tamtego okresu ^^. Crofesima - 25-07-2009, 19:33 Temat postu: Tokyo Magnitude 8.0 - odcinek 3
Najwyraźniej rzeczywiście będą iść do domu przez 10 epizodów. Ale teraz rozciągnięcie tej historii na 200 minut wydaje mi się całkiem realne, zwłaszcza biorąc po uwagę ich przeżycia. Wciąż czuć to napięcie w powietrzu, nie wiadomo kiedy znów zatrzęsie się ziemia, kiedy coś może się zawalić, kiedy się po prostu zgubisz w tłumie i zostaniesz zadeptany... na mnie ta seria wywiera spore wrażenie - sytuacja, w której znaleźli się bohaterowie jest przerażająca i ja to CZUJĘ. Wcale nie są mi potrzebne leżące wokół zakrwawione ciała. Jacy my jesteśmy malutcy i bezbronni w obliczu sił przyrody...
Właśnie w całej tej atmosferze beznadziejności znajdujemy niczym anioła Mari - pełną optymizmu kobietę-cud o przeogromnym sercu. Wbrew pozorom tacy ludzie naprawdę istnieją i kiedy takich spotykamy - trzeba ich cenić tak mocno, jak się da. Dlatego tak bardzo boli informacja, że to właśnie -ona- utraciła męża. Czym sobie zasłużyła? "Dlaczego ona?..." Chociaż może kiedyś była innym człowiekiem?
W gruncie rzeczy jest jednak tylko malutką istotą ludzką i ją też przeraża ten kataklizm, co ładnie zostało zaprezentowane.
Ten sezon anime jest trochę nieudany, to fakt, ale wyprodukował nam naprawdę niesamowite postaci kobiece. To akurat muszę im przyznać. Salva - 25-07-2009, 20:43 Temat postu:
Crofe zgadzam się z Tobą. Kiedy oglądam kolejny odcinek mam wrażenie, że jak to? Już, koniec? Przecież ja dopiero zaczęłam. Naprawdę to co się dzieje do mnie trafia i potrafi wciągnąć. A przede wszystkim ta seria każe się nad pewnymi rzeczami zatrzymać i zastanowić.
I zgadzam się co do Mari, naprawdę szalenie mi się spodobała. Taka po prostu ciepła postać. Zresztą generalnie postaci w tej akurat serii mi się bardzo podobają. fm - 26-07-2009, 16:57 Temat postu: Saki 1-16 - czyli uczennice, mahjong, podteksty shoujo-ai i supermoce (mniej więcej w tej kolejności). O dziwo ogląda to się całkiem przyjemnie (zwłaszcza jeśli ktoś lubi zwroty akcji rodem ze sportowych anime), tylko aktualnie przesadzają z piorunami z oczu, ognistymi kulami itp. Dużo bardziej podobał mi się mniej efekciarski mecz, w którym szefowa szkolnego klubu wygrywała dzięki niestandardowej grze połączonej z dziwnie działającym szczęściem.
Touch 1-23 - dosyć już leciwe anime o trójkącie miłosnym z rozgrywkami baseballowymi w tle. Naczytałem się wcześniej opinii, że to jeden z filarów animowanego romansu obok Kimagure Orange Road i Maison Ikkoku, ale oglądam głównie dlatego, że kolejne odcinki Cross Game (mangi mają wspólnego autora) nie wychodzą tak szybko, jak bym chciał. Na początku byłem zawiedziony ze względu na żółwie tempo i antypatyczne postacie drugoplanowe, ale obecnie zdążyło się już rozkręcić i ogląda się całkiem nieźle. Costly - 26-07-2009, 18:03 Temat postu: fm, szacunek, ja Saki śledzę na bieżąco i od kilku odcinków wgryzam się już w stół marząc o tym, aby to się wreszcie skończyło. Dostajesz ode mnie oficjalnie tytuł Człowieka z Żelaza.
Yoku Wakaru Gendai Mahou ep 3
Stężenie fanserwisu rośnie, poziom humoru spada (choć końcowa sekwencja z wanną pełną wody była faktycznie niezła), chronologia chyba znowu została wywrócona (albo po prostu darowano sobie pewne wyjaśnienia). Ogółem, pomału, ale konsekwentnie od odcinka "zerowego" idzie wszystko w dół...
Taishou Yakyou Musume ep 4
A tu na odwrót. Niby schematy jak w każdej serii o drużynie sportowej, ale w dobrym stylu. Niby padły już standardowe przemówienia, niby wydarzenia nie odbiegają od tego co widzimy zazwyczaj, ale ani nie czuć banału, ani nie zdaje się naciągane. Ogółem, idzie całkiem pozytywnie. Eire - 27-07-2009, 10:13 Temat postu:
Internet mi odcięło, z nudów oglądałam co mam
Sayonara Zetsubou Sensei- odc 1. Obiektywnie fajne, ale jakoś nie mam na to fazy
Futari Ecchi-fajne, nawet bardzo. , zgadzam się z bardziej entuzjastyczną recenzją na Tanuku
Bartender -chyba jednak nie zostanę alkoholiczką, ale przydałoby się to pokazać w miejscu gdzie zwykłam umawiać się na drinka:) Swoja drogą ciekawe co poleciłby osobie wiecznie niezdecydowanej i żałującej że nie wzięła tego co sąsiad.
Sengoku Basara 1-4-tak głupie, że aż śmieszne. Twórcy chyba odnaleźli dziecięce zapiski na temat wymarzonej serii i doprawli tak, zę nie sposób się nie uśmiać. Ysengrinn - 27-07-2009, 10:17 Temat postu:
Cytat:
Legend of Basara
Heh... Pamiętam, że pierwszy raz gdy słyszałem o Sengoku Basara myślałem, że to jakiś remake tego cuda czy co. Okazało się, że niekoniecznieXD. Frou-Frou - 27-07-2009, 11:14 Temat postu:
Obecnie została mi ostatnia część Mononoke (czyli pięć odcinków bodajże). Jestem absolutnie zachwycona i aż czekam do wieczora, żeby je obejrzeć (bo na tę chwilę, jedyne co widzę w monitorze, to odbicie swe i mego pokoju). Świetne rysunki, świetna muzyka i cudny Wędrujący Znachor, który zawędrował na jedno z najwyższych miejsc w mym rankingu ulubionych męskich postaci :) wa-totem - 27-07-2009, 12:00 Temat postu:
Shingu do 23.
Fantastyczna seria, i potwornie wciąga.
Kfik. Kugyuu.
Aż trudno uwierzyć, że ona potrafiła kiedyś nie miałczeć na jedną modłę.
I do tego Kyon, tutaj jako Kyoichi. Kyon-1? Pre-Kyon? :D Tak czy siak, Tomokazu Sugita jest jak zawsze świetny.
A jeszcze jest Romi Paku! *__*
Mnie jednak bardziej odpowiada klimat hard-sf, więc Stellvię oceniam wyżej, i to mimo technicznych niedociągnięć których w Shingu nie ma - bo animacja sprawna, tła piękne i pełne detalu... Shingu oglądać naprawdę warto. I mimo ryzyka fanserwiśności, aż chciało by się obejrzeć to w wersji uwspółcześnionej przez Bones albo Production I.G. Eire - 27-07-2009, 13:09 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Legend of Basara
Heh... Pamiętam, że pierwszy raz gdy słyszałem o Sengoku Basara myślałem, że to jakiś remake tego cuda czy co. Okazało się, że niekoniecznieXD.
Jejku, chyba się wtedy nie obudziłam do końca.
Miało być Sengoku Basara oczywiście. Ysengrinn - 27-07-2009, 15:20 Temat postu:
Totem napisał/a:
I mimo ryzyka fanserwiśności, aż chciało by się obejrzeć to w wersji uwspółcześnionej przez Bones albo Production I.G.
Khem, bardziej pasowałoby określenie "niearchaizowaną" - Shingu jest z 2001, a graficznie zrobiony wedle wzorów sprzed przynajmniej 20 lat. Ale tak, przez dziwną stylistykę najtrudniej się przegryźć. Alena - 27-07-2009, 15:30 Temat postu: Spice and Wolf II - to mozna zostawić bez komentarza, z niecierpliwością wyczekiwać będę kolejnych odcinków :)
Lamune - anime moim zdaniem nie najwyższych lotów i zdecydowanie za dużo słodyczy jak dla mnie. Skompane w blasku słońca utopijne miasteczko ( to mnie zawsze zastanawia, przecież tak właściwie mało kiedy można uświadczyć taką pogode w Japonii, tam nawet latem są chmury podobno :P ), muzyczka rodem z gier hentai i harem dziewcząt, którym , patrząć na stopień piskliwości, podkładała głos ta sama Seiyuu xD. Jedynie fakt, że główny bohater nie wygłąda jak zapuszczony geek w okularach, zmienia postać rzeczy ;P.
Mimo wszystko, można sobie na to anime pozwolić jak oczekujemy niczego więcej prócz romantycznej obyczajowej opowieści, bez nagłych zwrotów akcji czy szokujących wydarzeń. I naprawde razi na kilometr swoim pochodzeniem xD ( gra ) .
Darker Then Black - chyba 12sty odcinek już ( troche sie wleke bo oglądam razem z chlopakiem, a on nie potrafi połykać odcinek za odcinkiem tak jak ja Q,Q ).
Oh Ah i tyle na ten temat xD! To anime wciąga, przynajmniej mnie wciągnęło i to bardzo. Podoba mi się to , że niby mamy głównego bohatera a akcja często toczy sie z innej perspektywy. A co do samego Hey'a, poza tym, ze niezle z niego ciacho, to ciężko mi określić czy go lubie czy nie. Po tych odcinkach co do tej pory obejrzałam, dobrze wiem, ze potrafi niezle udawać, by nie zostac zdemaskowanym lub też by osiągnąć jakiś cel i wlasnie... no kurcze, czasami aż prosi się by mu uwierzyć w to co wyraża i często nie mogę się zdecydować - czy to był ON czy tylko jego gra o.o ....
Tak czy inaczej anime wpada do grona moich ulubionych :).
Basquash! - baardzo powoli ogłądam to anime ( razem z chłopakiem znowu Q,Q ), w sumie ostatni odcinek obejrzałam jakiś spory czas temu.
Mecha i koszykówka hmm... dość dziwne połączenie i ja z reguły nie biorę się za takie anime, ale na to dałam się namówić... i nie żałuje :). Jest i Fanserwis jest i reklama butów nike xD, pojawiających się na każdym kroku, ale mimo wszystko anime przyciąga moją uwagę. Bardzo podoba mi się świat w jakim toczy sie akcja ( mmm to miasto, w którym mieszkają nasi główni bohaterowie, jest jedno z najfajniejszych jakie widziałam w anime o.o! ), grafika jest super ( chociaż sami bohaterowie średnio mi się podobają), muzyka również mi się podoba. Ale narazie poszło w mała odstawke na rzecz DTB :) wa-totem - 27-07-2009, 17:37 Temat postu:
No i już po końcówce Shingu.
Ysengrinn napisał/a:
Khem, bardziej pasowałoby określenie "niearchaizowaną" - Shingu jest z 2001, a graficznie zrobiony wedle wzorów sprzed przynajmniej 20 lat. Ale tak, przez dziwną stylistykę najtrudniej się przegryźć.
Zgadza się.
Z drugiej strony, w zasadzie jedyne designy który mnie skrajnie irytowały, to "nerd w hełmie z włosów" i "wesołek z zębami". Cała reszta zupełnie strawna. Niestety, im dalej w las tym więcej bólu, a obcasy i zielone kółko w nosie w ostatnich dwóch odcinkach sprawiły że spadłem ze stołka.
Generalnie, strona "sf" wymaga wiele cierpliwości, bo bliżej tej serii do Sailor Moon niż do prawdziwego sf. Na szczęście jest element obyczajowy, czyli owe wymienione w recenzji okruchy życia, i ten aspekt odkupuje prawie wszystkie pozostałe niedoskonałości.
Jednak w stosunku do stellvii, zdejmuję jeden punkt - ale ze względu na osobiste preferencje, nie staram się być obiektywny. vries - 27-07-2009, 19:00 Temat postu: Guin Saga 16 - fabuła idzie mozolnie do przodu. Guin dostał plusa za w miarę logiczną pogadankę z Remusem (bez gadania o miłości, przyjaźni i tym podobnych bzdurach). Poza tym polityczne zagrywki w Parros zaczynją nabierać tempa.
The Enemy's Pirates! - tym niegramatycznym tytułem okraszony jest całkiem fajny shounen s-f. Jako, ze anime jest stare i nie jest dokończone nie należy spodziewać się po nim zbyt wiele. Fabuła jest niekompletna (wiemy bardzo mało), a szkoda. Grafika jest nawet ładna. Jak dla mnie mocne 6/10. Bardo przyjemne. Ach, zapomniałbym. Wszystko to jest okraszone metalem i rockiem z lat 80-tych (nawet nie czuć engrishu).
i to na co wszyscy czekaliśmy najbardziej...
Hellsing OVA 6 - To jest zabawne, większość serii anime stacza się wraz z czasem. A tu wręcz przeciwnie. Każdy odcinek jest coraz lepszy.
Drobne streszczenie...
Najpierw dostajemy pogawędkę maleńkiego Maxwella z Andersonem. Później rzut na epicką armię rycerzy Watykanu. Tu trzeba się zatrzymać, bo armia wyszła świetnie. Pancerze, wielkie giwery opatrzone ostrzami z halabard i kaptury ala KKK. Całości dopełniają wyróżniający się trochę mistrzowie zakonni. Maxwell dostaje ceremonialną stułę, wydaje rozkaz i rozpoczyna się nalot na Londyn. A w Londynie rozwałkę zaczyna oddziała Andersona. Tu mammy parę scen SD z bardzo fajną muzyczką (me want OST) i udziałem sióstr, Adersona i Integry. W tym samym czasie Joleen w Zeppelinie 2 wraz z eskadrą samolocików-rakiet nadciągają nad kwaterę organizacji Hellsing. A na dachu już czeka Ceres z nowym VLadimirem Hallkonnenem v2 (engrish...) - szybkostrzelnym działo-karabinem (ach, te odgłosy lecących pocisków!). I zaczyna się początek jatki. Cepelin spada... Wróg jeszcze nie ginie. Wampiry szykują się do ataku. A tu zonk. Pole minowe, bomby rozpryskowe, granatniki i ciągły ostrzał z karabinów. Dzikie Gęsi! Poznajcie siłę ludzi, nieumarli! Tu niestety wchodzi Joleen i jej iluzje. Wampiry dostają się do budynku... THE END.
Ending to fajny rockowy kawałek (me want OST^2), który towarzyszy sentymentalnym scenkom SD z udziałem Dzikich Gęsi (tak, da się zrobić coś takiego). Na koniec Joleen wypalająca papierosem ze zdjęcia całej brygady twarz Victorii...
Podsumowując: E-PIC-KIE. Absolutnie wspaniałe. Każdy miłośnik masakry musi to zobaczyć. Anonymous - 27-07-2009, 19:19 Temat postu: Agent Aika Zero odcinek 1 - wiem, zarzekałem się, że nie będę już tego dziadostwa ruszał, ale jednak, ciekawość przemogła niechęć. Interesowało mnie, w którą stronę pójdzie druga seria "nowej" Aiki. Poza oczywistą panchirą, w której to konkurencji Aika jest wciąż nie do przebicia, cieszy powrót do rozwiązań z pierwszej serii, tej z lat 90. Co to oznacza? Projekty techniczne jak najbardziej rzerczywiste (vide pierwsza scena, gdzie bohaterka lata cywilną wersją niemieckiego MS 162 Volksjager, a towarzyszy jej Mig 29. Do tego spora dawka humoru, niekiedy wręcz absurdalnego i tak głupie pomysły na fabułę, że aż udane. Fanserwis yuri jak najbardziej na miejscu. Co prawda w tej serii Aika ma już 19 lat, ale i tak spora część akcji dzieje się w szkole, w której złociste tentakle porywają uczennice. So_Dakki - 27-07-2009, 22:08 Temat postu: Ga-Rei Zero 1 - już po chwili klimat odcinka skojarzył mi się z serią Darker Than Black, a to bardzo miłe skojarzenie. Wizualnie jest przyjemnie, połączono tu kreskę z animacją komputerową i całkiem nieźle to wygląda. Fabularnie jest intrygująco - dużo się dzieje, strzelają, biegają, krzyczą, itd. Wśród tych wszystkich pistoletów, i innych pukawek pojawiła się również uwielbiana przeze mnie broń biała, za co jestem bardzo wdzięczna twórcom. Zakończenie epizodu było dość zaskakujące i niezwłocznie zabieram się za kontynuację ;D Meido - 28-07-2009, 14:07 Temat postu: Fushigi Boshi no Futago Hime - wzięłam się za to dla rozluźnienia po Sayonara Zetsubou Sensei. Pierwsze wrażenie - CUKIER. W zasadzie to to chyba jest dla dzieci, ale... No, przyjemne jest. Można przy tym pomyśleć (dla przykładu - skąd się wzięły w tytule bliźniacze księżniczki?). I jest słodziutkie. I chyba będzie nawet wątek romantyczny... N!xau - 28-07-2009, 17:54 Temat postu: Umineko no Naku Koro ni - jako fan Higurashi nie mogłem sobie tej pozycji odpuścić, chociaż ostatnio jestem strasznie wybredny. Oglądnąłem dopiero 2 odcinki z 4 i powiem, że coś średnio ta produkcja wyszła twórcom. Chociaż mam nadzieję, że restarty polepszą ogólną jakość tego anime. Na razie nie dorównuje Cykadom do pięt. wa-totem - 28-07-2009, 19:03 Temat postu: Sora no Manimani 03. Mmmkay... jest kilka czysto haremowych zagrywek, ale seria wciąż ma niesłychany ładunek uroku, mimo że robi wrażenie skrajnie sztampowej. Przy tym odcinku uśmiałem się zdrowo. Ale...
...niech ktoś mi powie, że te znaczące pauzy w stosownych momentach gdy wspominani są rodzice Mi-chan nie znaczą, że Mi-chan w międzyczasie została sierotką lub coś w tym typie?
Że główny bohater jest jej przeznaczony(TM)?
o_O
Puh-lease, noes... niech Hime dostanie chociaż cień cienia szansy...?
Sjuu - 28-07-2009, 23:45 Temat postu: Serial Experiments Lain 1-5
Dobre to, daje do myślenia i wciąga. Spotkałam się z różnymi opiniami na temat tej serii, a i jako osoba nieszczególnie interesująca się cyberpunkiem miałam pewne obawy, ale akurat nie miałam nic innego do oglądania. W każdym razie, bardzo mile się zaskoczyłam. Lain nie jest zbyt przyjaznym typem, jest wyalienowana i jakby nieświadoma otaczającego ją świata, ale mimo to polubiłam ją od razu. Sama nie wiem, dlaczego. Grafika do dobrych nie należy, ale co tam, tu się liczy treść. Muzyki prawie nie zauważam, chociaż muszę wspomnieć o openingu, jest po prostu boski! No cóż, na pewno będę oglądać dalej. Easnadh - 29-07-2009, 14:05 Temat postu: Tears to Tiara 15-17
Najnowsze trzy odcinki TtT sponsoruje literka P jak: przyśpiewki, penisy, piętrzące się Wątpliwości, porażająca gópota i po prostu faza.
No więc ogólnie rzecz biorąc zaczyna się sentymentalnie, bo w swoim śnie Riannon ma wspomnienia z przeszłości: Arawn, Pwyll i bliżej nieznane dziewczę robią blabla. Potem mamy przeskok kamery na Arawna, który ma Wątpliwości, innymi słowy chce rozwodu. Znaczy się oddaje szaliczek, coby nie narażać Riannon, ale Riannon jest zawziętym babiszczem i z powrotem omotuje szaliczkiem swego ślubnego. Rankiem, w obliczu zagrażającego im Imperium, plemię Gael wyrusza gdzieś i po coś, ale tego nie wyłapałam, w każdym bądź razie natykają się na zombie. I tutaj wszyscy pseudo-Celtowie dostają nagłego ataku Wątpliwości, bo zombiaki to ich dawni koledzy, którzy zginęli wcześniej. W końcu jednak zaczynają z nimi walczyć i nie bardzo im to idzie, bo trudno zabić po raz drugi umarłego. Po pięciu minutach podziwiania niezwykle dramatycznej walki ma miejsce pierwsza wielka gópota, bo Ogam stwierdza nagle konwersacyjnym tonem: "A wiecie, mam takie jedno zaklęcie, które rozwali ich w pieruny i na amen w jednej chwili". Teraz, facet?! Wcześniej się nie dało? Coby jednak nie marnować tak potężnego zaklęcia na jakieś tam zombiaki, do akcji wkracza Arawn, który chce ich pokonać magią oczyszczającą. Wszystko nagle robi się białe i zamglone, a Arawn ma wyraz skupienia na swym brwiastym obliczu. Aż myślałam, że za chwilę podniesie i opuści ręce, by niczym Morgiana albo Viviana rozwiać mgły Avalonu i zaczęłam sobie nucić "Mystic's Dream". W każdym bądź razie wszystko się udaje, a Artur nagle dostaje olśnienia, przypomina sobie, że to Arawn zabił jego ojca, wpada w tryb "berserk" i przebija biednego demonka mieczem. A następnie opamiętuje się i ztraumowany ucieka do lasu. A ja zastanowiłam się, czy kiedy wściekły Artur, zanim rzucił się na Arawna, tak stał i mamrotał jakieś bzdury, nie mógł ktoś go palnąć czymś ciężkim przez łeb? Laska Ogama idealnie się do tego nadawała. No ale widocznie nie mógł, bo Ogam staje się twardy i zdecydowany dopiero w następnym odcinku.
A odcinek 16 rozpoczyna się od Easi wyjącej zapamiętale "Arałuuun na marach leżyyyyy, Artur gdzieś tam w lasach bieżyyyyy... Oj dana dana!". Bo głównie na tym polega ten odcinek. A poza tym Riannon zaczyna dowodzić wojskiem (trudno znaleźć coś bardziej dziwnego niż jej twarzyczka wykrzywiona w wyrazie determinacji, zdecydowania i gotowości do walki), Morgan dostaje już kompletnego świra z nudów, Artur, aby odkryć swoje prawdziwe ja i wewnętrzne uke po rozmowie z Ogamem, wyrzyna jakieś okute w zbroję świniaki, aż furczy (co? jak? dlaczego? świniaki? ja też tego nie wiem i nie rozumiem), a Eaś zalicza wielkiego WTF?!, bo Ogam okazuje się być smokiem. Wielgaśnym smokiem. Jedynym który może walczyć mechem... tfu, znaczy golemem, wtedy nie mieli mechów jeszcze. A Artur biegnie dalej.
W odcinku 17 Artur dalej biegnie (ma kondycję chłopak), a Arawn leży nieprzytomny czekając na powrót Artura. Tak to wygląda z zewnątrz, a wewnątrz Arawn ma nagły atak flashbacków, więc dostajemy milusią scenkę z ludźmi powbijanymi na pal na tle czerwonego nieba. I znowu pojawia się Pwyll oraz Dzieweczka, odbywają z Arawnem głęboką rozmowę i pokazują, jak to Riannon i reszta walczy na śmierć i życie, krew bryzga strumieniami, a w tle słychać romantyczną balladę i w ogóle jest nastrojowo. Potem mamy okazję podziwiać kolejną gópotę, znaczy się: Żart Z Wiadrem. Wszystko dookoła płonie, ale meido elfki i reszta kobiet do wtóru grzecznych "Proszę, oto wiadro" "Dziękuję. Proszę, wodaaa!" spokojnie, nie spiesząc się, taśmowo podają sobie wodę w wiadrze, które ma taką dziurę w dnie, że praktycznie jest bez dna. A Eaś zaczyna wyć: "Płonie ognisko i szumią kniejeeeee... Nikt nie wie co się właściwie dziejeeeeeeee!...". W między czasie szybki rzut oka na Artura, który już wyszedł z lasu, ale dalej bieży. Potem mamy okazję zapoznać się z niezwykle knujnymi planami Gaiusa o rewolucji (wiedziałam, że on coś kombinuje, ta parodia... ekhu, to podobieństwo Imperialnej Rady do Syndykatu Czerwonego Smoka z "Bebopa" było zbyt oczywiste!), a Eaś już kompletnie zfazowana zaczyna mruczeć pod nosem: "I take a look at my enormous peeeeeniiiiiis...", bo patrząc na miecz Gaiusa, nasuwa się dość oczywisty wniosek, że facet MUSI mieć jakiś kompleks. Odcinek kończy się niezwykle optymistycznym akcentem "a jednak wykrakałam tego penisa", bo armia Imperium podjeżdża pod mury Avalonu z wielką machiną wojenną, z której wystaje coś, co wygląda jak duży wibrator.
Podsumowując - święty Patryku, jakie to było głupie. Dobrze, że się zfazowałam, inaczej 3 odcinki na raz to byłoby za dużo. A już najbardziej głupi był fakt, że podczas gdy walka wrze i każdy miecz się liczy, znajdą się jednak tacy, którzy wolą biegać jak oszalali, bogowie wiedzą dokąd i po co, leżeć i czekać, czy też odstawiać wersal podając sobie wiadro. Oł jea. A takie szczegóły jak smoki i świniaki to już drobniejsze smaczki. Ysengrinn - 29-07-2009, 17:57 Temat postu:
Eaś napisał/a:
Najnowsze trzy odcinki TtT sponsoruje literka P jak: przyśpiewki, penisy, piętrzące się Wątpliwości, porażająca gópota i po prostu faza.
Jenoci Teklak nam wyrastaXD. tilk - 29-07-2009, 22:22 Temat postu:
Ha, skończyłem wreszcie tę Nadię... I im dłużej się zastanawiam, tym bardziej wygląda mi na taką ewolucyjną formę przejściową. Zdarza się odważniejszy fanserwis, ALE zwykle jest trzymany pod kontrolą. Bohater jest momentami niezdarny, ALE w zasadzie jest zaradny, ma łeb na karku i nie emuje. Jest trochę głupkowatego mistycyzmu, ALE nie jest on sednem sprawy, a zaledwie tłem. Zakończenie jest dramatyczne, krew się leje i w ogóle, ALE potem następuje klasyczny happy-end, jakiego dziś już nie uświadczysz.
Nie takie złe to było... Gdybym to obejrzał dużo-wcześniej, pewnie byłbym wielkim fanem. N!xau - 30-07-2009, 13:53 Temat postu: Gantz - narazie obejrzałem tylko 8 na 28 epków ale anime naprawdę wyśmienite, coś z półki DN. Jest tam trochę krwii, trochę cycków i innych zboczeństw, ale nie jest to główny wątek całej akcji tylko miły dodatek ;]. Coś dla tech którzy zastanawiają się: "co będzie po śmierci"?. Główni bohaterzy to Kei Kurono i Masaru Kato dwaj licealiści są jak ogień i woda chociaż coś (oprócz przyjaźni z młodości) na pewno ich łączy. Narazie super zobaczymy co będzie dalej ^^ korsarz - 30-07-2009, 23:20 Temat postu:
Po "Haibane Renmei" i "Serial Experiments Lain" przyszła pora na kolejną serię pana Yoshitoshi'ego Abe - "NieA 7". Zapowiada się ciekawie... Virgil - 30-07-2009, 23:53 Temat postu:
KnK6, czyli Shiki w szkolnym mundurku - jakoś średnio do mnie to zestawienie przemawiało :) Ogólnie film podobał mi się mniej niż poprzedni - po pierwsze o połowę krótszy, po drugie żadnej fajnej walki nie dali, więc nie było gdzie się popisać świetną animacją, po trzecie fabuła mimo że całkiem ciekawa, to jednak przestawiona w taki sposób że wogóle mnie nie wciągnęła. Ale tragicznie nie było, duet Azaka-Shiki mimo że trochę sztuczny, to jednak znośny był. Jednak liczę że w kolejnej części coś ciekawszego zaprezentują Costly - 31-07-2009, 14:25 Temat postu: Saiunkoku Monogatari drugi sezon
Nienawidzę tej serii. Miałem skończyć pierwszy rozdział licencjatu, to nie, gdzieżby. "Jeszcze tylko jeden odcinek", "nie mogę przecież przerwać w tym momencie", "oj, tylko jeden i biorę się do roboty". I kilkanaście podobnych wymówek. W ostatecznym rozrachunku obejrzałem na dwa posiedzenia, co przy 40 odcinkach bez jednego jest, delikatnie mówiąc, ciut szalone.
Tak na poważnie - to chyba pierwsze anime, przy którym mogę powiedzieć, że świetnie by było, gdyby się zamieniło w tasiemca. Fabularnie nie byłoby to problemem, a ja mógłbym śpiewać hymny z radości. Naturalnie, przy założeniu, że poziom nie spadnie. Nowy sezon, jakby tego było mało, wywrócił do góry nogami mój ranking najładniejszych postaci żeńskich w anime - Tessa została zdetronizowana na korzyść Jusan-hime, którą wolę nazywać Hotaru. Ah, my podli, myślący o jednym faceci :] Poradzić na to jednak nic nie mogę, nie będę więc zalewał się usprawiedliwieniami.
I co koniecznie trzeba podkreślić - Tan-tan! Tan-tan jest świetny! Tan-tan jest genialny! Jest taką postacią, jakiej w anime się nigdy nie robi. Ale tu zrobiono. I, co by jeszcze raz się powtórzyć, świetnie. To ogółem chyba pierwsza kontynuacja, gdzie wszystkie wprowadzone na nowo postacie podnoszą tylko wartość całości.
Jeżeli już do czegoś miałbym się przyczepić - no to motyw końcowy jest ciut naciągany,
, co częściej widzieć mogliśmy w słabszych tytułach. Ale to tylko taki malutki, tyci, mikroskopijny minus. wa-totem - 31-07-2009, 15:09 Temat postu:
Virgil napisał/a:
po pierwsze o połowę krótszy
So...? Od kiedy długość jest miarą jakości?
Virgil napisał/a:
żadnej fajnej walki nie dali
Raczysz żartować. Walka Azaki była najbardziej widowiskowa ze wszystkich dotąd pokazanych, mimo że krótka. Anonymous - 31-07-2009, 16:49 Temat postu: Cheeky Angel - czyli Grisznak ogląda prawie-że yaoi, na dodatek wesołe. Pomysł oklepany, ale wykonanie całkiem, całkiem. Vodh - 31-07-2009, 20:28 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
So...? Od kiedy długość jest miarą jakości?
Od piątego Kara no Kyoukai. Bo w przypadku tych filmów jak na razie dłuższe *znaczy* lepsze (i dlatego, że dłuższe = więcej dobrego i dlatego, że jakościowo 5 jest najlepsza ;p) I gdyby 6 miała 2 godziny to jestem jakoś dziwnie spokojny, że fanów by nie zawiodła :3
A co do walki Azaki wypada mi się tylko i wyłącznie zgodzić z Totemem - jedyną wadą owej walki był brak Sourena ;) Asthariel - 31-07-2009, 20:50 Temat postu: Sayonara Zetsubou Sensei do 09
Zwyczajnie pasuje mi typ humoru przedstawiony tutaj, śmieszy mnie, a to już wyczyn.
FMA: Brotherhood do 17
Drugi op jest całkiem fajny, a ending chyba najlepszy. No i jest Ling!
Greed miał chyba bardziej spektakularny koniec niż ew wcześniejszej wersji.
Virgil - 31-07-2009, 22:47 Temat postu:
Aż sobie jeszcze raz walkę Azaki obejrzałem, ale nie, nie zmienie zdania. Jakoś dziwnie mi to wszystko przypominało jakąś walkę mechów, gdzie mechy zastąpione zostały przez fairies, a cała reszta bez zmian - leci sobie nasz samotny bohater, sam na horde wrogów, świeci się jak niewiadomo co, robi pare uników przed światelkami, potem każde ze światełek ma na jeden cios ( ubicie każdego wroga to ładny świetlny wybuch ) a na końcu ubija bossa, który oczywiście podczas ubijania świeci się mocniej niż reszta. Innymi słowy dostajemy dyskotekę z wielokolorowym stroboskopem. To jednak nie mój klimat, walki Shiki z Sourenem podobały mi się dużo bardziej :) demiCanadian - 31-07-2009, 23:13 Temat postu:
Właśnie skończyłem School Days. Męczyłem się z tym długo (patrz niżej, punkt 1) jednak jest to jedno z bardziej satysfakcjonujących anime jakie widziałem (patrz niżej, punkt 2). Mimo iż słyszałem o tym same złe opinie, jestem zachwycony tym, że:
1. Jest to jedyne znane mi przeniesienie H-game do formatu anime "na chama", czyli kiepska grafika, marna muzyka, głupia fabuła i całkowity brak zaadaptowania do warunków małego ekranu (z poprawką na brak golizny, bo tv)
2. Po przeboleniu pierwszych odcinków pojawia się całkowicie realistyczne rozumowanie i całkiem realistyczne wnioski - główny bohater jest w 100% bohaterem hentaia i puka bez zastanowienia wszystko co popadnie, zaś gdy wszystko się wydaje, staje się najbardziej pokrzywdzonym przez życie człowiekiem na świecie, bo nikt nie chce mu dać dziś wieczorem (prawie jak narkoman na głodzie). W H-game konsekwencji by nie było...
Dawno nic mnie nie ucieszyło tak, jak załamanie psychiczne Kotonohy :) Anonymous - 01-08-2009, 09:30 Temat postu:
Higashi no Eden - Nie wiedziałem za co się wsiąść więc zdecydowałem się na tą serie. No i ten tego jestem po pierwszym odcinku i muszę przyznać, że był dość oryginalny.
Początek jest mocny, no żeby biegać na golasa po ulicach miasta ? No jak tak można? Ja sobie tego nie wyobrażam . W ogóle główny bohater rozwalił mnie swoją bezpośredniością.. Jestem bardzo ciekaw co będzie dalej w tym anime. Jeśli następne odcinki Higashi no Eden będą tak dobre jak ten pierwszy to zapowiada się naprawdę dobra seria. No nic oglądam dalej. Swoją drogą mówiąc żartem gdyby na świecie byli by tylko tacy terroryści jak Akira to świat byłby lepszy
aliaren - 01-08-2009, 19:14 Temat postu: Full Metal Alchemist, ep. 15 - 16
Drugi opening mi się nie podoba, nic a nic ;_; Tzn. muzycznie, bo wizualnie jest ok. Za to ending chyba lepszy od poprzedniego. A fabularnie robi się ciekawie, bo znam tylko starą serię, mangi nie czytałam. I na przykład Ling to dla mnie nowość. Szkoda, że go sobie niechcący zaspoilerowałam na Wikipedii... Lila - 03-08-2009, 10:22 Temat postu: Higashi no Eden ( Eden of the East )
Z poczatku, z filmiku pokazowego ktory znalazlam na jakiejs stronie myslalam, ze to anime o terorystach i mnie nie zaintersuje. Lecz jak okazalo sie po pierwszych kilku minutach zaczelam ogladac z pelna para ( wszystkie odcinki w jedna noc - siedzialam do 5 nad ranem, ale sie udalo ).
Na poczatku nie wiedzialam dokladnie o co chodzi, ale taki jest caly urok tego anime. Glowny bohater niesamowicie latwo poradzil sobie z calkowita amnezja jaka go ogarnela i na poczekaniu mial kilka pomyslow naraz. Dzieki temu anime przez caly czas posiada jakas akcje - wieksza lub miejsza, w zaleznosci od sytuacji - oraz przez caly czas trzyma w napieciu i zadzy wiedzy. Do konca anime w sumie nie wiadomo o co tak naprawde chodzilo.
Najlepsza scena? Moim zdaniem, jak pokazuja pierwszy raz zdjecia jak sobie ropobil z NEES oraz Rajd Golych Facetow! Ulubiona postac to maly geniusz komputerowy - Mikuru Katsuhara (葛原みくる) - za styl ubierania sie oraz Laptopa ;]. Niesamowiscie podobal mi sie rowniez EDEN! Tez chce takie cos w komorce!
FURI KURI FURI KURA! Bo nie wiem co napisac, jestem pod tak wielkim wrazeniem!
W naszym miescie nie dzieje sie nic ciekawego, raz na dzien ogarnia je cale mgla ktora wydobywa sie z maszyny nad miastem. Niby nic fajnego, a tu nagle przyjezdza kosmita na skuterze z... GITARA!
I LOVE YOU! - potrafi zmienic caly kosmos ;]
Co do fabuly, NIGDY, ale to NIGDY jeszcze nie widzialam tak pokreconego Anime jak FLCL - macie tam wszysssssstko o czym mozna zamarzyc: Duze roboty, porzucone dziewczyny, sliczne laski, te pomniejsze roboty, starszych braci - bohaterow, kosmitow, gitary, rozrywke, humor i co najwazniejsze nieustanna akcje. Pewnie i dobrze, ze ma tylko tyle odcinkow, ale napchali tam tyle fajnych rzeczy, ze sie rozplywalam ogladajac!
wa-totem - 03-08-2009, 11:47 Temat postu:
Ja wczoraj skończyłem Mugen no Ryvius.
Seria jest ostro pokręcona, robi wrażenie... Więcej napisałem w komentarzu na tanuku. Saga - 03-08-2009, 18:17 Temat postu:
Skończyłam pierwszy sezon Spice and Wolf. Seria idealna na odprężenie po dniu ciężkiej pracy, chociaż nie wciągnęła mnie na tyle, żebym nie mogła doczekać się kolejnych odcinków. Za to wysoką notę ma u mnie opening - "chodził" za mną przez ostatni tydzień. Vivian - 06-08-2009, 22:32 Temat postu:
Hmm szczerze mówiąc ostatnio więcej czytam anizeli oglądam, ale zabrałam się za Yamato Nadeshiko Schichihenge, pierwsze wrażenia, no cóż faceci wyglądają trochę hmm jak okama, ale Sunako jest cudna!!!! Ten mrok i manekiny od anatomii i trupie czaszkiXD Poza tym hmm oglądałam I serię Sayonara Zetsubou Sensei, ale chycba jeszcze nie do końca, za duża dawka absurdu może zaszkodzić^^, jednakże od pierwszej dramatycznej sceny pośród kwitnących sakur, i od chwili kiedy usłyszałam Momoiro kakari chan poczułam uwielbienie;)A i ujrzałam pierwsze episody nowej haremówki jak się okazało o tytule Princess Lover, i coż hm hmm hm hm po zobaczeniu wersji Saber i Moki z ehm gigantycznymi biustami balansującymi podczas szermierki czy też walca trochę mnie że tak powiem wcięło... Sasayaki - 08-08-2009, 19:26 Temat postu:
Cóż wruciłam do zarzuconego kiedyś Fate stay night... może rzeczywiście nie jest taki zły jak sądziłam... kokodin - 08-08-2009, 22:27 Temat postu:
A mnie ostatnio naszło sentymentalnie na nanę. To już w końcu 7 miesięcy od mojego pierwszego spotkania z tym tytułem i całkiem dobrze go wspominam. Po powtórzeniu 2 pierwszych odcinków potwierdzają się moje przypuszczenia - rzeczywiście miałem ochotę na coś takiego. Jak do tej pory nie spotkałem drugiego tak dobrego anime obyczajowego kompletnie pozbawionego podtekstów (komedia, czary lub inna cholera). Monster jest dużo mniej realny chociaż podobny. Ten tytuł genialnie nadawał by się na serial "normalny" i to bez względu na umiejscowienie geograficzne, prochy, seks i pociągi są wszędzie muzycy tez się znajdą. Co prawda tylko w Japonii imię Nana coś znaczy ale co tam. Bardzo żałuję że się autorka przedwcześnie się rozchorowała ale to już mój egoizm :P. Po prostu drugiej połowy mi brakuje. Ale anime mimo tego i tak jest świetne. Pozostaje trzymać kciuki za kontynuacje i czekać. Dembol - 08-08-2009, 23:59 Temat postu:
Dzisiaj po raz pierwszy od dłuższego czasu wzięło mnie na oglądanie anime. Poszły raczej lekkostrawne rzeczy wypełnione testosteronem. Czuje jak mi zarost rośnie 2x szybciej :)
Souten no Ken 22 - finałowa walka dobiega końca. Czym oni wypełnią 4 odcinki do końca serii? Czyżby kolejne "ostatnie 5 minut planety Namek"? Skoro jesteśmy przy planecie Namek...
Dragon Ball Kai 14-17 - dobre odcinki to od tego momentu zacząłem moją przygodę z DB jakieś 10 lat temu. Dalej tak samo fajne chociaż można by obciąć tu i ówdzie jeszcze z minutę z transformacji, ładowania i gadania bez sensu.
W Guin Saga mam ogromne zaległości. Do rana zostało sporo czasu...
Wczoraj obejrzałem pierwszy odcinek Human Crossing. Całkiem ciekawa obyczajówka. korsarz - 09-08-2009, 01:25 Temat postu:
Właśnie skończyłem NieA under 7. Fajne było :) Lubię taki zwariowany humor ^^.
Oprócz tego w ruch poszedł Azumanga Daioh - The Very Short Movie. Czyli właściwie
streszczenie serii w 5 minut. Do tego jeszcze uciekające kucyki Chiyo... Co oczywiście okazuje się snem Osaki XD
. Niezłe, niezłe...
A na pewno ciekawsze, niż pierwszy odcinek Lucky Star, przez który nie mogę się jakoś do serii przekonać... Nadal. Loko - 09-08-2009, 03:40 Temat postu:
Zgodzę się że Azumanga jest lepsza od Lucky Star, ale The Very Short movie jest akurat żałosne. Ja za to skończyłem właśnie Cowboy Bebop oraz odcinek specjalny do tejże serii. Czyli innymi słowy klasyka i najlepszy special jaki dane mi było widzieć. kokodin - 09-08-2009, 23:04 Temat postu:
A ja sobie kontynuuj Nanę . Oczywiście jak poprzednim razem zgubiłem po drodze 13 odcinek i obejrzałem go dopiero po 21-szym. Ale jak na jeden dzień przelecieć się od 6-stego do 25-ego odcinka i jeszcze otynkować ścianę w pokoju w przerwach między odcinkami czyni mnie i tak bardzo szczęśliwym. Teraz mam już nie tylko anime do oglądania, mogę się gapić w ścianę jak w obraz :P. Wracając do Nany zacząłem odkrywać drobne detale które bardzo podnoszą moja opinię o tytule. Np na openingu jest jasna plama po plakacie nad łóżkiem Nany-chan. I takich małych detali jest tam mnóstwo. Na pierwszy rzut oka brzydka lub bishoenowata kreska też ma swoje uroki. A i samo przypomnienie sobie tego tytułu powoduje burzę uczuć. Trudno mi sobie wyobrazić muzyczną mangę bez muzyki. Anime chyba dużo przez to zyskuje. Mimo tego i tak chyba szarpnę się na kontynuowanie tego jak anime się skończą odcinki :]. Szkoda bardzo że końca na razie próżno wyczekiwać. demiCanadian - 10-08-2009, 10:08 Temat postu: To LOVE-RU OVA ep.3 - Nie myślałem że może być tak źle. 25 minutowy odcinek, z czego 20 minut poświęcono na "bikini shoty". Kikimora - 10-08-2009, 11:13 Temat postu:
korsarz napisał/a:
A na pewno ciekawsze, niż pierwszy odcinek Lucky Star, przez który nie mogę się jakoś do serii przekonać... Nadal.
- Ja za Lucky Stara zabierałam sie z 1o razy.. Udało mi się. Obejrzałam całość z ok. miesięcznymi przerwami po jednym odcinku.
Aktualnie jestem na 19 odcinku Excel Sagi - Ja składam ręce patrząc, na to, co wyczynia, zaś ona wysysa mi mózg. Ilpalazzo!! </3
Queen's Blade czeka na mnie, bo zatrzymałąm sie na 5 odcinku.. Dzisiaj nadrobię straty.. Podlatując balonem.. no, taki mało apetyczny żarcik ;p
A jutro zabiorę się za Utenę. Musiałam odpocząć od niej, ale zostało mi tylko 1o odcinków do końca. Damy radę! merle - 10-08-2009, 19:29 Temat postu:
Ostatnio widziałam "Kara no Kyoukai" - "The Garden of sinners".
Fajne i dosyć nietypowe, ale jak się ogląda cześci zgodnie z datą wydania, to jest to trochę pogmatwane.
Szczerze przyznam, że jak wyjdzie oststnia cześć, to bez zastanowienia zabiorę się za ogladanie. Teukros - 10-08-2009, 19:56 Temat postu: Uprzejmie proszę o stosowanie w postach znaków polskich, wielkich liter oraz interpunkcji.So_Dakki - 10-08-2009, 21:16 Temat postu: Ga-Rei Zero 2-10 - Początkowe odcinki jakoś specjalnie mnie nie zainteresowały, ale kiedy w fabule nastąpił zwrot akcji, a historia opowiedziana została od początku, poczułam dreszczyk emocji i niesamowitą ciekawość. Za to należy się plus twórcom, bo przykuli mnie przy monitorze na długie godziny. Wśród postaci nie znalazłam "bratniej duszy" -
Kagura jest za miękka, Yomi za pokorna, a potem zbyt brutalna, w ogóle ich wczesne wzajemne relacje są bardzo cukierkowe, jak dla mnie to aż za ;/
No ale nie czepiam się, zostały jeszcze dwa odcinki ;] kokodin - 10-08-2009, 21:39 Temat postu:
No i mnie się nana skończyła, teraz trzeba się brać za to co jest na epapierze :P.
Brakuje kolejnych 50 odcinków jak cho.... . Ciekawość jakie piosenki by tam były jest chyba większa niż ta o samej fabule. Jednak tym razem nie zadowolę się ostatnim odcinkiem i muszę pójść kawałek dalej. Jak to powiedzieli w Gurren lagannie będę kopał i krzyczał jak diabli ale może ruszę się kawałek do przodu ... desperacja lepsze od depresji. :]
Nana jest jedyna w swoim rodzaju i zdania nie zmienię. Costly - 12-08-2009, 10:58 Temat postu:
A ja właśnie skończyłem Ginban Kaleidoscope. Kolejna seria, przy której gdybym miał wymieniać błędy i elementy drażniące, to powstałby post nie krótszy niż recenzja, ale pomijając wszystko to i przechodząc do samej konkluzji - to ogląda się wcale nieźle. Na oderwanie się nadaje, teraz czas rozejrzeć się za czymś konkretnym.
Tylko swoją drogą, była to druga seria w moim życiu, która uderzyła mnie nagromadzeniem lazy animation. A jestem na to dość odporny. Brr...
Aż sobie uzupełnię post, bo miałem śmieszną serie ostatnio.
Szukając czegoś lżejszego do obejrzenia zacząłem od Rosario + Vampire. Po pół odcinka mogłem się już przekonać, że humor tutaj mnie nie porwie. Pozostaje zawsze część romantyczna, może tutaj będzie ciekawie. Zabrakło mi jednak motywacji aby sprawdzić - doszedłem do momentu gdy główny bohater zwiał przed swoją różowowłosą. Ta scena zapowiadała straszną dawkę emocenia się i od groma Wielkich Przemyśleń na poziomie dobranocki. Ergo, dziękuje, zasila listę droped.
Szukając dalej zacząłem He is my master. Tu wytrzymałem ciut dłużej - do końca pierwszego odcinka. Jako jednak, że jestem już za stary (a może za młody...?) aby interesować się ecchi w wykonaniu dziewczyn wyglądających jak uczennice podstawówki (poza samymi atrybutami), tak też i ta lista seria trafiła na listę droped.
Jako, że zaczęło mi brakować pomysłów, to wyciągnąłem właśnie z owej listy serii darowanych sobie wcześniej K-ON!. I, podobnie jak ostatnio, po jednym odcinku całość wróciła na to samo miejsce. Poprzednie złe wrażenie zwalałem na zły humor jaki miałem podczas oglądania serii, teraz jednak widzę, że to dość optymistyczny był wniosek.
Ale coś obejrzeć ochotę miałem, tak więc szukałem dalej. Przypomniałem sobie wtedy o polecanym mi wcześniej Demonbane. I tu poza jeden odcinek nie wyszedłem. I myślę, że mam po nim całkiem niezły obraz całości. Jednak bzdur na ekranie było dla mnie za dużo, choć nie wątpię, że sam fakt ich istnienia jest na swój sposób śmieszny. Jakoś jednak nie umiałem do tego podejść w ten sposób.
Twardym jednak trzeba być, a nie miętkim, jak to mawiał pewien prawie profesjonalny zabójca. Szukamy dalej. Zniesmaczony niepowodzeniami zmieniłem trochę pole poszukiwań i wziąłem się za Asatte no Houkou. Znowu dane było mi zakończyć na 1 odcinku. Ale tu akurat nie zapowiadała się całość po nim źle, wręcz przeciwnie, może to być całkiem ciekawy tytuł. Jednak tonacja w jakiej całość jest prowadzona wymaga ode mnie konkretnego nastroju, którego obecnie ne mam. Dlatego zostawiam to na później, prawdopodobnie wrócę do tego jeszcze.
I w końcu potem nastąpił sukces. Trafiłem na Shinkyoku Soukai Polyphonica Crimson S. Nastolatki ratujące świat, pojawiająca się z powietrza dziewczyna w domu bohatera fajtłapy i inne standardy. Można z tym zrobić ciekawą serie? Nie ma rzeczy niemożliwych jak widać. Głównie dzięki temu, że wbrew wrażeniu odniesionemu po pierwszym odcinku, bohater żadną fajtłapą nie jest. Ale to i nie jedna zaleta całości. Tak czy inaczej dotarłem do połowy i choć mogę już na podstawie tego przewidzieć z grubsza rozwój całości, to nie zmienia to faktu, że ogląda się całkiem dobrze. Uff, długie to były poszukiwania... kokodin - 14-08-2009, 22:44 Temat postu:
Skusiłem się na Spice and wolf i nie żałuję. Zwłaszcza ingriszowa piosenka endingu. Gdyby nie napisy nie rozpoznał bym słów:P Na razie jestem po przygodzie z monetami czyli po 6 epkach i zaraz zabieram się za resztę. W międzyczasie dla zapchania się po napisach czymś zrozumiałym pękam ze śmiechu po kurumi. Kiedyś uważałem to za genialnie skopane echii ale teraz z perspektywy czasu widzę jakie to jest na prawdę przesadzone. Gdyby wywalić echii i wstawić więcej chibi bardziej by mi się to podobało. Shizuku - 15-08-2009, 11:04 Temat postu: Scrapped Princess 1- 6
Mam mieszane uczucia. Właściwie nie ogląda się źle i dość chętnie sięgam po następny odcinek. Wciąga jednym słowem. Jednak coś mi nie gra w głównej bohaterce. Jej charakter jest jak dla mnie niespójny. No bo jest rozpieszczoną księżniczką, a jednocześnie powtarza jak to by było dobrze, gdyby jej nie było. Przez całe życie powtarzają jej, że jest trucizną, która zniszczy świat, a ta cały czas zachowuje się niefrasobliwie i optymistycznie. Do tego bezgranicznie ufa ludziom i nie ma hamulców jeśli chodzi o zawieranie kontaktów, a przecież co chwila ktoś chce się jej pozbyć. To się wszystki kupy nie trzyma. Generalnie za bardzo jej nie polubiłam, głównie przez to, że nic nie potrafi zrobić, jest rozpieszczona i co chwila trzeba ją pocieszać.
Znacznie lepiej wypada jej rodzeństwo czy choćby postaci drugoplanowe, takie jak Chris. No nie wiem, zobaczymy jak dalej się to potoczy.
Lucky Star ...-19
Bardzo długo nie mogłam przekonać się do tego anime, ale gdzieś po 6 odcinkach nastapił przełom. Oglądałam coraz chętniej i potrafiłam nawet 2 odcinki pod rząd sobie trzasnąć, a pod koniec dziwię się, że to już koniec. Nie przeszkadza mi już schematyczność niektórych bohaterek, przyzwyczaiłam się po prostu. korsarz - 15-08-2009, 18:29 Temat postu:
Tak jakoś ostatnio naszło mnie na Clannad. Zapowiada się nieźle...
A ending z kluskową rodziną jest przeuroczy ^_^. Anonymous - 15-08-2009, 19:51 Temat postu:
Bounen no Xamdou - prawie, że kopia Eureki Seven tylko z inną historią. Jestem po 6 odcinkach. Anime ogląda mi się przyjemnie, cały czas jest jakaś akcja. Seria mnie nie nudzi.
Co do postaci w Bounen no Xamdou to żeńskie mi się najbardziej podobają, a zwłaszcza pewna pani kapitan Ishuu Benikawa. Charakterek ma damulka oj ma. Swoim zachowaniem przypomina mi ona Hollanda z Eureki Seven - takie jego żeńskie wydanie.
No nic oglądam dalej ;-) Furiaboy - 16-08-2009, 20:55 Temat postu:
Po tym jak lekko rozdrażniony skończyłem oglądać Asura Cryin' (coraz głupsze to z odcinka na odcinek, ale jak tu przerwać jak zostalo tylko 3 ep. do konca serii (na 90% nie mam zamiaru oglądać kontynuacji) zabralem sie za "klasyczny" już gdzie niegdzie tytuł: Claymore (brakowało mi ostatnio dobrych książek fantazy), jednak już po 1 ep. stwierdzam ze muszę zmniejszyć oczekiwania o jakieś 50% :/
Przy okazji, po 2 podejściu do 03 ep. Kamen no Maid Guy (ep. 02 ogladalem na 3 razy) - tytuł wylądował w "koszu" - chociaż zawsze tego typu humor mnie śmieszył - tutaj jakoś nic się nie działo :/ Chemik - 16-08-2009, 21:47 Temat postu: Furiaboy
Ja do Claymore podchodziłem 5razy ;] za każdym razem odcinek więcej.
początek jest niesamowicie odstraszający ... (RAKI grrrrrr)
Jednak od 5 do 8 odcinka włącznie dostajemy coś naprawdę ciekawego i świetnie dopracowanego - co zachęca do obejrzenia pozostałych (słabszych - choć o niebo lepszych od 4 pierwszych ) odcinków ;)
Jungle wa Itsumo Hare nochi Guu - nijak nie przypadło mi do gustu ;/ szkoda mi zmarnowanego nań czasu .. ;( Anonymous - 18-08-2009, 23:06 Temat postu: Ghost in the Shell sezon pierwszy
Gdy oglądałem to anime dwa lata temu uważałem je za arcydzieło. Natomiast po odświeżeniu jej sobie rzuciły mi się w oczy wady. Motoko chodzi w jakimś paskudnym gorsecie, który ją tylko szpeci, wątki filozoficzne pokazano w formie "dla idiotów", tak by nikt ich przypadkiem nie przegapił (choć to i tak lepsze od bełkotu z mangi). Fabuła również jest nieco nierówna. Potrafię zrozumieć podział na odcinki "complex" i "stand alone", ale poziom tych drugich jest zauważalnie słabszy. No i to zakończenie - dramatyczne jak diabli, ale podsumowane takim happy endem, że zastanawiałem się po co była ta cała wojenka sekcji z resztą świata. Ale wystarczy już tego, bo jeszcze komuś obrzydzę ten tytuł, a przecież nie jest on zły.
Shingetsutan Tsukihime
No proszę. W życiu bym się nie spodziewał, że powstanie ekranizacja visual nowel w której główny bohater okaże się sensowną i dającą się lubić postacią. Pierwszy plus. Zresztą, prawie wszystkie postacie w tej serii są całkiem dobrze zaprojektowane. Nawet pokojówki - bliźniaczki mają do odegrania dość dużą rolę w fabule i nie ogranicza się ona jedynie do ukłonów i powtarzania "osiudźin-sama". Jeśli dodać do tego całkiem dobrze poprowadzoną fabułę, oraz niezły wątek romantyczny to trudno ocenić tą serię inaczej niż dobrze. Pozytywne wrażenie psuje jedynie przedramatyzowany i sztuczny finałowy odcinek.
Kara no Kyōkai filmy 1-6
Z tego co słyszałem akcja dzieje się w tym samym świecie co Shingetsutan Tsukihime i Fate/Stay Night, ale poza początkowymi teatrzykami kukiełkowymi nie znalazłem zbyt wielu nawiązań do tych tytułów. Główna bohaterka - Shiki Ryougi nosi to same imię i zdolność co bohater Tsukihime, a Mikiya wręcz wygląda jak on (ale niestety nie przypomina go charakterem).
A teraz o filmach. Jedynka była dobra, ale przez większość czasu zastanawiałem się, zupełnie jak podczas oglądania pierwszego odcinka Melancholii Haruhi Suzumiyi, o co w tym wszystkim chodzi. Drugi był już znacznie lepszy, mocno "schiźnięty" i przekonał mnie do tego tytułu. Natomiast po trójce miałem kaca moralnego. No nie, pokazywać coś takiego w momencie, gdy jeszcze kwiczałem ze śmiechu po scence z papierosem... Co nie zmienia tego, że film był naprawdę emocjonujący i ustawił poprzeczkę bardzo wysoko. Pierwsza połowa czwórki była bardzo dobra i ładnie się łączyła z tym, co mówiła Kirie o Mikiyi w pierwszym filmie. Natomiast tego zombiaka mogli sobie darować - niezbyt mi się to podobało. A piątka zdeklasowała całą resztę. Pięknie połączyła wątki z części pierwszej i trzeciej. To na razie zdecydowanie najlepszy ze wszystkich filmów.Została tylko szóstka, ale jakoś mnie nie zachwyciła. Ot, małe śledztwo w (pseudo) katolickiej szkole. Głównym plusem tej części była Azaka ze swoim charakterkiem i zboczeniami, a wadą... Wiem że to głupie, ale najbardziej brakowało mi kimona Shiki. Pojawia się na chwilę także Fujino, ale nie mam pojęcia czy akcja dzieje się przed trójką czy po.
Teraz trzeba tylko czekać na dwugodzinną siódemkę. Costly - 21-08-2009, 01:07 Temat postu: Saki ep 20
Właściwa część fabularna skończyła się, a finałów pokazać nijak, skoro tylko kilka odcinków do końca. Tak się zastanawiałem co w takim razie będzie się dziać w tym czasie. I mam nadzieję, że to nie będzie wyglądać do końca tak jak w tym odcinku - seria retrospekcji, emocenia się, pokazów z cyklu "jacy z nas wspaniali przyjaciele" etc. Czyli to samo co było wcześniej, tylko że teraz stężone do potęgi entej, bo nie ma mahjonga na wypełnianie choć części czasu...
Wytrwanie do końca serii może wcale nie być takie proste... demiCanadian - 21-08-2009, 10:16 Temat postu: Aoi Hana ep.8
Czasami nawet K-ON nie cieszył mnie tak w piątkowe poranki. Poziom kiczu i meloromantyzmu w tym serialu potrafi sięgnąć górnej granicy skali, a mimo to nie doprowadza widza do złości (patrz Clannad After...) fm - 21-08-2009, 12:09 Temat postu:
Costly napisał/a:
Saki ep 20
Właściwa część fabularna skończyła się, a finałów pokazać nijak, skoro tylko kilka odcinków do końca. Tak się zastanawiałem co w takim razie będzie się dziać w tym czasie.
Obecnie materiał mangowy twórcy anime już przegonili, więc teraz czas radosną twórczość panów z GONZO - masz prawo się bać. Podejrzewam, że mogą pokazać telegraficzny skrót z turnieju indywidualnego, bo ten chyba nie ma znaczenia dla ew. późniejszej fabuły. Anonymous - 21-08-2009, 19:53 Temat postu:
Queens Blade odcinki 4-12
By przebić się przez odcinki 4-6 potrzebowałem dwóch piw (a rzadko piję więcej niż jedno na raz), ale choć było ciężko i chwilami szlag mnie trafiał z powodu wylewającej się z tego anime głupoty, to przyświecał mi szczytny cel. Chciałem obejrzeć od początku do końca serię, która mi się nie podoba i którą uważam za szmirę.
Pierwsze co się rzuca w oczy to ogromne nagromadzenie absurdów. Co ciekawe, ich ilość z odcinka na odcinek rośnie, choć na początku nie sądziłem, że cokolwiek może dorównać Melonie strzelającej z cyców kisielem, ninjom łączącym się w zboczoną, gigantyczną żabę i majtkom z żywego węża (!). W następnych odcinkach można było się dowiedzieć że elfki nie noszą majtek, turyści przechadzający się po terenie wiedźmy powinni uważać na gwałcące/topiące sadzawki, najlepszą bronią dla lolitki jest topór większy od niej samej, oraz że rozmiar cyców wpływa na umiejętności kowalskie. O matko, chwilami wręcz turlałem się ze śmiechu po podłodze.
To chyba dziwne, ale erotyka niezbyt mi przypadła do gustu. Nie chodzi mi nawet o jej kosmiczne nagromadzenie, ale o jej nieatrakcyjność. Naprawdę nie widziałem nic pociągającego w ogromnych cycach i tyłkach, a już przypadki pani kowal i "zakonnicy" wręcz podpadają pod eroguro. Podobnie jest z "ubraniami" które składały się z butów, majtek, czegoś zasłaniającego sutki i kilku dodatków służących tylko temu by je zdzierać podczas walki. Mówiąc inaczej - postacie wyglądały potwornie kiczowato i źle.
Natomiast najsłabszym elementem okazały się walki, które składały się w 2/3 z gadania i 1/3 ze striptizu. Choreografia walk nie istniała, panienki walczyły równie topornie jak pijany żul składanym krzesłem, a jedynym co wyglądało w nich w miarę dobrze były ataki specjalne. Może się czepiam, ale wydawało mi się że QB jest bijatyką.
W sumie jednak nie było tak źle. Dawno nie oglądałem anime podczas którego tak ryczałem ze śmiechu, że aż bolały mnie mięśnie twarzy. Inna sprawa, że humor w tej serii był, w przeważającej większości, niezamierzony przez twórców. krew_na_scianie - 21-08-2009, 22:59 Temat postu: Lamune odcinek 3. Przepraszam, że nazwę ten tytuł tak dosadnie, ale dla mnie to kawał niezłej głupoty. Zdawało mi się, że jestem świadoma na co się decyduje - a tu jednak nie byłam przygotowana na najgorsze. Najbardziej rozwala mnie główna bohatera. Ja chyba przez takie tytuły mam już spaczone podejście do życiowych ciap! W założeniu pewnie miała być do bólu bezsilną i urocza istotką, ale mnie się na jej widok słabo robi. Czyli według Lamune tylko kobiece sieroty, wiecznie spuszczające cegły, nie umiejące niczego same zrobić, mówiące jakieś bliżej nieokreślone mało sensowne zdania są atrakcyjne i zasługują na w miarę sensownego faceta? To może powinnam je naśladować i pozwolić by mi leciało z rąk wszystko czego się tknę? Wrr..Co więcej, nie ma to jak śladowe ilości fabuły! Odcinek pierwszy wręcz powinien wygrać nagrodę niezłego przynudziarstwa. No cóż, przynajmniej "przygody" przesympatycznej, małolotnej Nanami składają się tylko z 13 odcinków, więc powinnam dać radę obejrzeć je do końca. Furiaboy - 22-08-2009, 09:36 Temat postu:
2 miesiace temu obejrzalem pierwszy ep. Shangri-La, miesiac pozniej drugi, dzisiaj rano majac chwilke czasu przed praca, stwierdzilem ze moge obejrze trzeci. I pomimo calkiem sporych odstepow, w kazdym kolejnym odcinku trafia sie cos co mnie strasznie irytuje... Nie pamietam (na szczescie) co bylo takim motywem w poprzednich, jednak z ep.03 zostanie mi na bank w glowie na jakis czas scena z glowna bohaterka, ktora bedac z przyjaciolmi pod ostrzalem... zaczyna rozwazac wielkosc budynkow w miescie - przy czym wyglada to tak jak by nagle dostala choroby psychicznej... uff... serie chyba sobie podaruje, nieczesto mi sie zdaza zeby bohater anime tak negatywnie na mnie zadzialal (no coz, moze wstalem lewa noga, bo w sumie w roznych anime czesto zdarzaja sie glupsze zachowania)... JJ - 22-08-2009, 17:51 Temat postu: Fantastic Children do odcinka dziesiątego i "o, to ma Fabułę! Anime ma Fabułę!". Nowości pod tym względem ostatnio nie rozpieszczają, więc sięgnąłem po wysoko oceniony na Tanuku tytuł. Fajne toto, zakręcone i z pomysłem, aczkolwiek chara-design mógłby być mniej "bajkowy" - mam wrażenie, że wtedy lepiej pasowałby do serii. Więcej będę mógł powiedzieć dopiero po skończeniu.
Poza tym, zacząłem dziś Kaibę i już się nie oderwałem - wrażenia, wyjątkowo pozytywne, tutaj. Śliczna, przemyślana i dopracowana, a do tego naprawdę oryginalna i mogąca się pochwalić czymś takim, jak "własny styl". Więcej takich serii. peki - 23-08-2009, 03:47 Temat postu: Phantom Requiem for the Phantom;
bardzo mi się podoba, kiedyś było OVA związane z tą historią, a raczej skrócone i zubożone wydarzenia tej serii (aczkolwiek sam do końca nie wiem, ponieważ nie wiem jaki pierwowzór miało OVA i obecna seria anime), ale bła ona mało ciekawa. Bardzo fajnie toczy się w wyżej wspomnianym tytule historia (niechcę i niebedę spoilował), do niektórych rzeczy jak zwykle można się przyczepić, ale i tak polecam obejrzenia, bo mi osobiście seria, jak dotąd nadal niedokończona, bardzo się podoba i jest jedną z najlepszych serii 2009 roku (oczywiście jak mawia stare mądre przysłowie "o gustach się niedyskutuje" :)).
P.S.: Proszę niezwracać uwagi na moją ortografie :P Chemik - 23-08-2009, 16:32 Temat postu: Blood+
Nie spodziewałem się tego po tym anime, ale było naprawdę świetne !
Myślałem raczej że będzie to zwykła rąbanka bez większego sensu ...
Skończyło sie na tym ze całe 50odc obejrzałem w 1 dzień :)
Genialnie budowany klimat, świetna muzyka (cały czas kojarzyła mi sie z Braveheart - szczególnie główny motyw)
Przez bitą połowę serii strasznie wnerwiał mnie Kai - był niczym Raki z Claymore - wybitnie wnerwiająca jednostka typu "Useless" ... ale potem na szczęście z tego "wyrasta".
Zdecydowanie jedna z lepszych serii jaką miałem okazje oglądać. pisk8 - 23-08-2009, 23:21 Temat postu:
JA ogladam HAjime No Ippo i kazdem je serdecnzie polecam :> :] :] Sryy za bledyh ale pisze na popsutej klawiatorze ;]
Zmoderowano. IKaAnonymous - 24-08-2009, 14:15 Temat postu: Dogs: Bullets and Carnage 3-4 - całkiem sprawny odcinek trzeci i wydawało się, że seryjka pozostanie sympatyczną bajeczką o wariatach latających po mieście z pistoletami i mieczami, a tu merde, czyli odcinek czwarty, metafizyka, eksperymenty genetyczne, aniołek rodem z Haibane Renmei, ślepy biskup w gotyckiej katedrze, czyli jakieś kosmiczne nieporozumienie. Za pierwsze trzy odcinki dałbym nawet względnie wysoką ocenę, ale ostatni epizod bardzo mocno pociągnął ją w dół.
Locke the Superman the Movie - jeśli manga jest równie przeciętna jak ten film (a jest on ponoć wierną adaptacją jej pierwszego fragmentu) to faktycznie niewiele straciłem. Średniej klasy historyjka o superbohaterach w dekoracjach science fiction, z absolutnie przepakowanym bohaterem (wbrew tytułowi, Locke rozkłada przybysza z Kryptona na łopatki).
Body Jack - czyli co zrobiłby każdy facet, gdyby uzyskał maszynę pozwalającą opuścić własne ciało i przejąć kontrolę nad innym. W odróżnieniu od Call me Tonight i Hikaruona, pochodzących z tej samej serii, to już sprawia wrażenie softcorowego hentai.
Yurumates - bardzo sympatyczna, naturalna i spokojna opowiastka i czwórce nastolatków mieszkających w jednym domu. Rzecz krótka i udana, choć momentami humor jest dość dziwny. fm - 24-08-2009, 14:43 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Dogs: Bullets and Carnage 3-4 - całkiem sprawny odcinek trzeci i wydawało się, że seryjka pozostanie sympatyczną bajeczką o wariatach latających po mieście z pistoletami i mieczami, a tu merde, czyli odcinek czwarty, metafizyka, eksperymenty genetyczne, aniołek rodem z Haibane Renmei, ślepy biskup w gotyckiej katedrze, czyli jakieś kosmiczne nieporozumienie. Za pierwsze trzy odcinki dałbym nawet względnie wysoką ocenę, ale ostatni epizod bardzo mocno pociągnął ją w dół.
Popieram. Pierwsze 3 odcinki mają w sobie sporo elementów, za które lubiłem Baccano!, a tu taki zjazd w dół w 4-tym...
Grisznak napisał/a:
Body Jack - czyli co zrobiłby każdy facet, gdyby uzyskał maszynę pozwalającą opuścić własne ciało i przejąć kontrolę nad innym.
postanowiłby sprawdzić, jak to jest być kobietą i dałby się zgwałcić całemu stadku facetów (oczywiście zgodnie z hentajowymi prawami gatunku czerpiąc z tego przyjemność i przeżywając orgazm za orgazmem). Toż to (prawie) yaoi.
Dziwne masz zdanie o rodzie męskim. ;P Anonymous - 24-08-2009, 15:16 Temat postu: Fm - mówię o tym, co planował zrobić (i co mu się udało) a nie o tym, co mu wypadło przez przypadek. Anonymous - 24-08-2009, 18:03 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Locke the Superman the Movie - jeśli manga jest równie przeciętna jak ten film (a jest on ponoć wierną adaptacją jej pierwszego fragmentu) to faktycznie niewiele straciłem.
Grisz, a czy to nie przypadkiem Ty polecałeś mi swego czasu mangę? Chyba nie chcesz powiedzieć, że polecałeś coś czego nie znasz?
Locke rzeczywiście jest przepakowany niczym półbóg, albo jeszcze bardziej. Kłopot w tym, że pierwsze półtora tomu (bo chyba tyle obejmuje film) jest chronologicznie jedną z późniejszych przygód i w np. "pogromie cyberów" bohater już tak nie wymiata. Zresztą i tak o wiele bardziej przeszkadzało mi to, że manga trąci myszką niczym pierwsze filmy s-f. Anonymous - 24-08-2009, 18:17 Temat postu:
Polecałem coś, co do czego wiedziałem z grubsza o czym jest i w jakiej tematyce się obraca. A że takich pozycji w Polsce zbyt wiele nie ma, więc i większego wyboru nie miałem. Akurat mi oldschool nie przeszkadza, ba, powiedziałbym, że jest zaletą. Anonymous - 24-08-2009, 20:28 Temat postu:
To trochę wyjaśnia. Przy czym nie przeszkadza mi oldschool, ale to że Locke należy do tych komiksów, którym czas nie służy. Jeśli dodać do tego koszmarne, jak na obecne czasy, wydanie (tomiki mniejsze od standardowych, dialogi ledwo mieszczące się w dymkach, słaby klej i sztywne tłumaczenie) to chyba nic dziwnego, że mam opory przed zakupem reszty serii (a skanów nigdzie dostać się nie da).
Dogs odcinki 3 i 4
Odcinek trzeci był niezły i być może nawet najlepszy ze wszystkich czterech. Wreszcie przyłożono się do animacji. Jedyne co mi się nie podobało to scena rozmowy Naoto z Magato. Ja rozumiem że cenzura w telewizji jest święta, ale średnio to wyszło. Po walce Magato mówi o jej bliźnie pomimo, że jej przecież nie widział. I czy mi się zdawało, czy Naoto dematerilizuje się bluzka gdy dostaje płaszcz od Fuyumine?
Natomiast czwórka musiała być robiona na odczep się. Niby wszystko różni się od mangi jedynie szczegółami, ale właśnie one psuły ten odcinek. Do tego słabo odwzorowano postacie i oszczędzano na grafice i animacji.
Edit: *łyp w dół* No to zupełnie nie wiem o co chodziło twórcom. Bo chyba nie o oznaczenia Pegi i patent w stylu "wycinamy cyce i DVD będą mogły kupić szesnastolatki". Anonymous - 24-08-2009, 23:45 Temat postu:
Cytat:
Ja rozumiem że cenzura w telewizji jest święta, ale średnio to wyszło.
To jest seria OAV, nie TV. Shizuku - 25-08-2009, 01:09 Temat postu: Kaiba 1 - 6
Anime wywarło na mnie naprawdę mocne wrażenie. Trudno powiedzieć pozytywnie, gdyż świat, w którym dzieje się akcja, jest dość smutny, wręcz przytłaczający. Szczerze dziwi mnie to, że na niektórych historiach poleciało mi kilka łez, mimo, że postacie są jednoodcinkowe. Mimo to, nigdy nie są takie na jakie się wydają i nie można ich jednoznacznie określić.
No i zachwyciła mnie grafika, idalnie wpasowuje się w konwencję anime. Oglądałabym dalej, ale przyjemność trzeba sobie dozować.
Bokura ga ita 7 - 10
Skubnełam trochę mangi i postanowiłam wziąć się za anime. Muszę stwierdzić, że w tej drugiej wersji podoba mi się nieco mniej. Może to przez głos głównej bohaterki, przez co wydaje mi się ona nieco bez charakteru. Nieco irytuje mnie jej zapatrzenie w Yano, choć może źle ją oceniłam, bo potrafiła mnie w 10 odcinku zaskoczyć. Tak samo zresztą Yano. Seria może nie jest tak obiecująca jak, myślałam na początku, nie mniej ciekawie ją prowadzą i na pewno sięgnę po nastepne odcinki.
Tylko razi mnie ten brak budżetu, jestem w stanie zrozumieć tła i białe przejaśnienia na krańcach obrazu, to nawet wpasowuje się w konwecję. Tylko czemu im te oczy znikają, to już przesada. Asthariel - 25-08-2009, 13:49 Temat postu:
Skończyłem Zoku Sayonara Zetsubou Sensei. Na Zan się jeszcze nie rzucam - aż tak dobrze angielskiego nie znam...
Zdecydowanie najlepsze komediowe anime jakie widziałem. I świetne postacie, każdego się lubi, nawet Chiri, mimo ze jest absolutnie przerażająca. A i tak moją cichą faworytką jest Tsunetsuki - czemu jej tak mało?!
Najlepsze sceny do tej pory:
Parada Stalkerów
Skrzyżowanie Kompleksu Winy
I Fałszywe Wątpliwości Na Plaży kokodin - 25-08-2009, 14:34 Temat postu:
Jak pisałem w temacie o tym czego anime nas uczą oglądałem wczoraj geneshafta. Od początku wydawało mi się to anime dziwne (jak to zdanie). Ale jak zobaczyłem opeing i usłyszałem ending szczerze odechciało mi się kontynuować. A z każdą następną chwilką bardziej mnie irytował robotowaty tryb funkcjonowania ludzi. W dodatku jeszcze ending paskudny opening niewiele lepszy a wielki mech podczepiony do statku kosmicznego wyglądał jak zwłoki wysuszonego kosmity, nie jak "man made obiect".
Ogólnie rzecz ujmując nie spełniło moich oczekiwań , spodziewając się prawie drugiego vandreada, otrzymałem psychologiczny bełkot kilku dziadków bawiących się w boga.
Szczerze nie polecam chyba że świadomie chce się to obejrzeć. Nanami - 25-08-2009, 18:06 Temat postu: Kemono no Souja Erin do 30-tego włącznie. MRU~ Seria zdecydowanie trzyma klasę i nawet stopniowo robi się coraz lepsza! Zapewne ma tu znaczenie fakt, że zaczynając historię mamy do czynienia z dzieckiem, a teraz Erin ma już 18 lat i naprawdę, aż miło się ogląda. To taka spokojna, dojrzała historia, rozwijająca się w swoim tempie. I mimo, że jest to fantasy, to wszystko jest nader logicznie wytłumaczone, czasem wręcz bardzo dosadnie - ja osobiście jestem oczarowana behawiorem zwierząt, który jest bardzo dobrze zarysowany w anime (a już zwłaszcza faktem, że Lilan rozumie słowa, ale jak jest dosyć mocno wskazane, nie wszystko co się do niej mówi, pluuus!).
Co mnie denerwuje: Nukku i Mokku. Naprawdę, mogli ich sobie darować, mam nadzieje, że sie nie będą tałać za Erin przez cała serie. Są mocno irytujący, a 25 odcinek uważam za najgorszy filler ever! I jeszcze te ich wyobrażenia Erin... Niech ktoś ich zabije :3 Poza tym: intryga królewska w tle. Niby gdzieś tam się zarysowuje, ale nadal nie do końca rozumiem o co w ogóle chodzi. Poza tym ma się silne wrażenie, że Erin zostanie w nią uwikłana (i dlatego zapewne jest nam przybliżana), ale w zasadzie nie wiadomo o co chodzi. A wyraźnie widać, że ten cały Damiya jest knuja, o.
Ale muszę przyznać: scena między dwoma braćmi Nuganem i Shunanem była bardzo ładnie przedstawiona. I doszłam do wniosku, że z Shunana byłby niezły bizon, gdyby tylko budżet był większy :3 Ial za to odgrywa rolę naczelnego emo, które się snuje tu i tam. Ciekawe jaka role mu przypiszą.
W zasadzie wszyscy tu mają potencjał, do końca jeszcze 20 odcinków i bardzo jestem ciekawa, jakie role im w końcu nadadzą i jak sie losy wszystkich przeplotą.
Nie myślałam, że Jone tak szybko zostanie "skreślony" z historii i umrze, zwłaszcza że powodem jego śmierci była choroba serca - ale jakie to... zwyczajne. Bez zbędnego dramatyzmu, długich przemów, nawet nie wiadomo dokładnie tak. Nie mogę się oprzec wrażeniu nabytym po innych anime "jeśli nie widać jak postać umiera, to znaczy że jednak żyje" i wciąż mam wrażenie, że jeszcze weźmie czynny udział w historii. Choć ten sen Erin o mgle można uznać, że spotkała tam zmarłych - Jone pomógł jej w "spotkaniu" z matką, więc też już musiał być zmarły wtedy.
Za to muszę bardzo pochwalić reakcje Erin - są takie naturalne! Już od pierwszych odcinków zresztą były. Tak samo jak reakcje innych postaci. Poza tym ja widzę ciepły pairing Erin z Tomurą <3 Tomura na początku był bubkiem, ale jak to zwykle bywa, szybko się wyrobił. Kolejny który byłby bizonem, gdyby był większy budżet!
W ogóle z grafiką mam nadal dylemat. Z jednej strony - pasuje. Pasuje do tej produkcji (gdyby nie elementy 3D typu ćmy, motylki... brrrr). Nie jest tragicznie, bo studio sobie z tym radzi świetnie - mimika postaci jest naturalnie ważniejsza, niż ruchome czy niezwykle dopracowanie tła. Produkcja mrrruczna, zdecydowanie. I bardzo dobrze, że ma 50 odcinków.
Suzumiya Haruhi do 10 odcinka. Eureka! Endless eight zakończone... ale spadek o parę oczek w dół za nie. Nie lubie sie bawić w "znajdź różnice", a od 4-tego w górę oglądałam ciągiem metodą "skip 5 sekund do przodu". Zerrorowałam się raz jak w którymś odcinku któryś raz z kolei na basenie Koizumi wyskoczył w czarnych majtkach. Kwik. Poza tym końcówki były irytujące ("no zróbże coś w końcu, Kyon!"). I zrobił, co było epickie, choć dopiero w dziewiątym odcinku. Mina Haruhi bezcenna. A potem odcinek z festiwalem i nagrywaniem wiadomego filmu... khy.
07-Ghost do 20-tego odcinka. Idzie 99,9% zgodnie z mangą - gut. Podoba mi się to.
W zasadzie wycięli tylko Oukę siedzącą na ramieniu Miroku, ale ona nie miała prawa pojawić się w tym sezonie, a kto wie, czy planują drugi. Ach, no i po straceniu oczka Kastor wyznaczył sciezke siłom wojskowym Aya-tana do Antwort, ale cóż, to już szczególik.
Generalnie bardzo mi się podobało jak to przenieśli na ekran. Wreszcie widać co się dzieje, yay! Poza tym Hakuren. Rumieniący się Hakuren. Taak, zdecydowanie lubię go, jest milion razy lepszy niż Mikage. Requiem Raggs brzmi w porządku, choć seiyuu Teito śpiewać nie umie... nie musi umieć zreszta, tak brzmi naturalniej :3 Skończony jeden wątek, a teraz zaczyna się egzamin! I pewnie na nim zakończą ten sezon.
Wyruszeniem w podróż z Frau po domach Hausen w celu uzyskania biletu do Seele... nie jest źle.
Ciesze sie, że przestali tak na siłę robić z Teito emo. Teraz wypada zdecydowanie naturalniej. Poza tym: Lance...! Kwik.
EDIT: Plus 21 odcinek w formie RAW. Bardzo fajnie przenieśli egzamin z mangi, ALE... brak mi jednak pokazania tej wiezi miedzy Hakurenem a Teito. I w ogóle jakoś szybko to wszystko poszło. Już nie mówiąc o tym, że zapowiedz 22 jasno wskazuje na cholerny zapychacz! I to w takim momencie! Kij wam w oko, studio Deen!
Ja wręcz pożądam sceny na moście męk! Ja chce Teito kontra jego słabości! Wry.
Pandora Hearts do 20-tego. Mrryyy. Jak dla mnie najlepsza seria tego sezonu, choć względem mangi wypadająca blado. Eliot jest po prostu boski~ Bardzo podobało mi się również ukazanie sceny sprzed 100 lat z Glenem i Jackiem - MRY. Choć ten zielony strój Jacka... bleh, bezguście (twórców designu postaci XD). Poza tym głos Glena PASUJE. Nawet bardzo. Co jak co, ale seiyuu Pandora ma wyśmienitych. A odcinek 20-ty... było tu trochę dopychaczy, ale były one z klasą. Poza tym to taki cudny przerywnik komediowy! A co ciekawsze, wkładający dużo do fabuły. Sharon jest przerażająąącaa, biedna Alice :D I jak się wszyscy upili... (w koncu wszyscy pełnoletni, nie?) To było piękne. A na koniec coś w stylu PH - czyli wrzucenie poważniejszej sceny.
Nie sposób nie odnotować, że Eliot ma dużo powiązań z Glenem, tak jak Oz ma z Jackiem. Jednak nie chciałabym, by Ci dwoje staneli ostatecznie po dwóch stronach barykady, o nie.
Poza tym i tu zostało tylko parę odcinków do końca...
Teraz skonczyli ten wątek, a widze że ida wiernie i rozpoczna ten z Rufusem, a sezon zapewne skończą wyruszeniem do Sabrie... Cóż, miejmy nadzieje, ze bedzie drugi sezon. Chodzą słuchy, że manga się skonczy może jeszcze w tym roku. Wtedy drugi sezon miałby już całość do dyspozycji. Hm...
Umineko no Naku Koro ni do 8. Komedia roku. Oglądam to ze względu na Beatrice i miałam nadzieje, ze chociaż jej nie skopią. Ale i tu mi podkopuja, no żesz! Co z kreską? Czemu ona miejscami wygląda jak pokemon? No dajcie spokój. Poza tym Battler to idiota jakich mało, więc Beatrice powinna koniecznie wziac pod uwage "nie rozmawiaj z idiotą, bo cię sprowadzi do swojego poziomu i pokona doświadczeniem". Cóż. Mam tylko ogromną nadzieje, że twórcy nie postanowią nam zaserwować ich razem jako pairing, brrrr. Poza tym nie ma co sie rozwodzić nad fabuła - jest głupia jak but i kompletnie irracjonalna. Więc najlepiej ją potraktować jako dodatek do całości. Poza tym nowe wdzianko Beatrice mnie zabiło. Kwik. A czerwone paseczki fruwające, by wiedźma mówi prawdę... kwik, kwik, kwik. Kouta90 - 26-08-2009, 21:47 Temat postu:
zasysam Valkyria Chronicles 21 ;-] wciągnęło mnie to anime, bardzo przyjemnie się ogląda polecam ;-] Shizuku - 27-08-2009, 01:21 Temat postu: Bokura ga ita 10- 19
Dobra trochę jestem zła. Naprawdę mam dość tych wszechobecnych trójkącików. Czy nie ma już serii o miłości bez tych figur geometrycznych? Irytuje mnie to coraz bardziej...
Generalnie podoba mi się to, że anime dość zręcznie pokazuje, że sama miłość nie wystarczy do utrzymania związku, ale potrzeba dużo pracy i wyrzeczeń, by uczucie przetrwało. Zobaczymy jak to zakończą, choć nie mogę pozbyć się wrażenia, że są za młodzi by tak górolotnie mówić o tej swojej miłości. W żadnej innej mandze tak nie miałam, Mars czy Paradise Kiss nie stanowił dla mnie problemu. Nie wiem, może się starzeję?
Kaiba 6 - 8
Okej zaczynam się trochę gubić. Historie osób pobocznych nadal są bardzo fajne i mocno mnie poruszają, aczkolwiek chyna nie łapię tych związanych z głównymi bohaterami. Kim jest w końcu głównym bohater? Może dalsze odcinki wyjaśnią sprawę. kokodin - 27-08-2009, 14:25 Temat postu:
Kończy mi się trzecia jigoku shojo i jak do tej pory przyprawy mi pasują zwłaszcza po 14 odcinku.
od kiedy młoda aktywnie przeciwstawia się panience a nie tylko izoluje się społecznie gdy wyczuje scenę przeistoczenia w scenariuszu wszystko zaczęło się układać. Nawet starzy znajomi ludzie przybyli (zaraz to minęło już naście lat od pierwszej serii, ale ten czas leci) Co prawda jak w każdym jigoku shojo pierwszych 10 odcinków można by pominąć to i tak seria pod koniec zaczyna nadrabiać z nadwyżką. Ciekawe czy skopali zakończenie .
Tak nawiasem czy oczy Ai znowu urosły?
Zaczyna mi się kolejny zwyrodniały babiniec a mianowicie Simoun. Oczy niektórych bohaterek są zdecydowanie paskudne prawie jak niektóre wyrazy twarzy. A dobór "głosów męskich" potrafi nieźle skołować. Tak czy inaczej brakuje mi tam "normalnego" akcentu
Jak w geneshafcie były te amerykańskie astromalpy czy w vandreadzie Misty tak tu brakuje mi takiego "głosu natury". Być może na tej planecie genetyka nie obowiązuje ale reszta obyczajów wygląda dość człowieczo. Tylko takie odwrotne niż w saber-kach. Możliwe że tu przyleciała ta rakieta kolonizacyjna z samymi kobietami a facetów sobie zrobiły dla rozrywki. Co do pojazdów to kolejna niewiadoma. Wsadzili w ramę od roweru jakieś kosmiczne ślimaki i sami nie wiedzą jak to działa no ale może w końcu dojdą.
Powtarza mi się moon phase i minami-ke. Nie wiem dokładnie dlaczego te dwa ale miałem straszna ochotę właśnie na coś takiego i trafiłem w swój gust idealnie. Szkoda ze już to widziałem. Ale przypomnienie sobie wcale nie oznacza nudy. Kouta90 - 29-08-2009, 15:09 Temat postu: Requiem For The Phantom tak właściwie to czekam na następne odcinki ale jak do tej pory anime mi się podoba bardzo. Do odcinka 22
Ogólnie Elen i Reiji są razem, Inferno zaczyna powoli tracić członków, akcja przenosi się do Japonii. No i niestety ze słodkiej Cal zrobili zabójce...
. Uważam że w tym anime jest pewne przesłanie, że odpowiednimi sposobami można z pozornie zwykłego człowieka zrobić zabójce bez skrupułów oraz że ktoś taki jest jeszcze w stanie potem stać się na nowo człowiekiem. Polecam
Pozdrawiam pestis - 30-08-2009, 11:31 Temat postu:
Jestem na bieżąco z
Aoi Hana - och słodka miłości... czemuś ty taka gorzka;
Bakemonogatari - mniej Senjougahary, jak miło :p. Patrząc na wypowiedzi, chyba jestem jedną z niewielu osób, którą ta postać irytuje. Tak jak lubię na nią patrzeć, tak nie lubię jej słuchać. Całość graficznej oprawy wciąż cieszy oko tak samo jak w pierwszym odcinku.
Spice and Wolf - odcinek przegadany. Nie twierdzę, że to źle, ale czasem cięzko mi wyłapać sens w... słownych igraszkach postaci ; ]. Pewnie za mało się staram.
Tokyo Magnitude - przyznam, że 8 ep. zrobił na mnie wrażenie, a szczególnie jego dwuwarstwowość - jeśli to co było halucynacją okaże się prawdą, a to co jest prawdą będzie tylko halucynacją - będzie to jedno z ciekawszych rozwiązań,
jakie dane mi było widzieć w anime. korsarz - 30-08-2009, 14:52 Temat postu:
Kupione w Bydgoszczy (na PierniConie nie znalazłem, niestety) "Ghost in the Shell: Stand Alone Complex" :)
Nadal się fajnie ogląda. Tylko czasami tnie mi się opening (uroki odpalania filmu z płytki), ale cóż... Na szczęscie format *.avi, więc nie musiałem niczego instalować. VLC daje radę :) (można jeszcze MPlayer Frontend, ale ten odtwarzacz krzaczy suby).
Krótkie filmiki z tachikoma na koniec każdego odcinka są urocze ^_^. Lain - 30-08-2009, 15:34 Temat postu: Tokyo Magnitude odcinek 8 – na początku myślałam,
że Mirai miała dwa sny, ale faktycznie jakby się nad tym zastanowić to Mari, po tym wydarzeniu, ani razu nie zwraca się do Yukiego, zresztą nikt też nie, w dodatku te jej miny.
Kouta90 - 30-08-2009, 19:03 Temat postu: Requiem For The Phantom odcinek 22
Akcja fajnie się rozwija, oj coraz fajniej. Anime jest na szczęście tak skonstruowane że nie da się za bardzo przewidzieć co się stanie dalej i dlatego człowieka aż rwie za następnym odcinkiem. No ale trza poczekać ;-] Pozdrawiam
Ja wiem, że nie jestem targetem. Jestem tego świadoma. Ale... boże. Główna bohaterka jest totalną meganiezdarą i: "Ojej! Zapomniałam założyć bieliznę!!! [stanik i majtki] Powinnam wrócić do domu i coś ubrać, ale... jeśli znowu się spóźnię, każą mi sprzątać toalety!" [i się nie wróciła]. Okej. Kto normalny myśli w ten sposób?! *wali głową w klawiaturę*
"Hatsukoi Limited" owszem, miało niby momenty ecchi, ale nie było to wszystko aż tak durne, naiwne i nachalne.
Fragment ze spadaniem ze schodów - z czego ona miała tę spódniczkę, z tiulu, że tak wszytko prześwitywało? O_o' Już z takich materiałów robią mundurki? Łał, cieszcie się, zboczeńcy grasujący w metrze... Durniejszy był chyba tylko moment ze skokiem przez skrzynię i pokazywaniem przez dwie minuty dziury w spodenkach na tyłku.
A to jeszcze nie koniec, Soako czeka jeszcze caaały dzień w szkole (plus przerwa na lunch, bo mogę się założyć, że twórcy tego nie odpuszczą) i powrót do domu - zostały jeszcze 4 odcinki. Serio, ja już bym wolała pójść do domu, spóźnić się i szorować toalety. Kouta90 - 30-08-2009, 20:42 Temat postu: Easnadh Powiem Ci że oglądałem kilka odcinków i zauważałem lekkie takie głupotki ze strony bohaterów anime ale musiałem nie dojść do odcinków w których sie aż takie rzeczy dzieją. No ale tak to już jest że część anime przedstawia bohaterów z "mało inteligentnej" części, czasem jest to zabawne ale czasem jest tak jak Ty mówisz ;-] Być może że w ten sposób twórcy próbują ożywić "zabawność" swego dzieła. Pozdrawiam Shizuku - 30-08-2009, 22:06 Temat postu: Bokura ga ita 22 - 24
Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam. Główna boheraka wkurza mnie jak nikt inny. Już nawet Takeuchi nie jest taki zły przy niej. Straszna mimoza, chce, ale nie może i do tego kompletna egoistka. Martwi się tylko o swoje uczucia i myśli, że tylko ona ma problemy. Zawiodła mnie też Yamamoto, bo myślałam, że to będzie dość ciekawa postać, a zrobili z niej zakochane dziewczątko, które przewraca się na prostej drodze. Grrr. Nanami - 30-08-2009, 22:57 Temat postu: Seikai no Senki III kolejny raz z kolei, tym razem z okazji tego, że AonE i Conclave wreszcie zsubwali pełna wersje. Z lepsza grafika. MRY. I nadal nie zawodzi, za każdym razem tak samo głośno mruczę, gdy to oglądam. Gdyby ktoś mi kiedyś powiedział, że tak spodoba mi się space-opera, to ofukałabym go. Ale ta seria jest niezaprzeczalnie boska. Jakby zapowiedzieli nowa serie... Ach... Marzenia. kokodin - 31-08-2009, 01:35 Temat postu:
Ja sobie dzisiaj z ciekawości oglądnołem jednym tchem 9 odcinków "when they cry" z dubbingiem. W porównaniu z oryginałem wychodzi różnie. Kilka głosów brzmi podobnie , kilka jest innych wyraźnie ale mimo to nie brzmią źle, ale kilka np Rena ma bardzo płytką grę głosu. Np gdy aktorka powinna markować wrzaski opętanej dziewczyny w napadzie lęku, słowa które wypływają z głośników są stanowczo za spokojne. Poza tym świetny kawałek dubbingu, jednak brakuje mi zapowietrzonego kolorku Satoko.
Z perspektywy fabularnej, takie oglądane na zimno z całkowitą znajomością fabuły, wylania ciekawe obserwacje z tła.
Np w pierwszym rozdziale można wyczuć sprzeczność i nieporozumienie. W końcu o trenerze te dwie po prostu sobie żartują a on go nawet zna jako lekarza. Do czasu wyciągnięcia strzykawki można pomyśleć że tylko Keichi jest tam poważny. Z resztą z kolejnych pętli wiemy że biały van jest ich wrogiem nie przyjacielem. Przypuszczalnie to Rena go przyciągnęła do domu bo ci szarzy po prostu by go zabili.
Tak czy inaczej fajnie jest to zobaczyć jeszcze raz i wydrążyć sobie drugie dno. A nowe kolorki dźwiękowe wzmacniają jeszcze efekt odkrywczy. No i przede wszystkim brak napisów więcej uwago dla obrazu. Easnadh - 01-09-2009, 20:59 Temat postu: Tears to Tiara 22
Okej, moi mili, odcinek 22 sponsorują literki n jak nadmiar flashbacków i nudne flashbacki, i w jak wiedza o wszechświecie i Wynebgwrthucher.
Jeśli nie oglądaliście, nie żałujcie, mało śmieszne i fazowe było. Być może dlatego, że nie ma już Gaiusa z wielkim... mieczem, a Artur nie biega. No więc w tym odcinku nawiązali w końcu do tego miecza w skale z openingu.
Ale nie, nie jest to Excalibur. A jako że twórcy trzymają się walijskiego nazewnictwa, to nawet nie jest to Kaledwych/Caledvwlch. Nie. Niespodzianka. Miecz nazywa się... Dyrnwyn. I oryginalnie według walijskiej mitologii należał do kogoś o imieniu Rhydderch Hael, który to ktoś teraz najprawdopodobniej przewraca się w grobie, o ile go ma. Najprawdopodobniej ma jednak kurhan. Więc przewraca się w kurhanie. W każdym bądź razie - w Avalonie jest Narada przez wielkie "N". Zaraz potem zjawia się Artur (i ma wielkie wejście, serio, takie klimatyczne...), który do tej pory pewnie emocił się po Taliesinie, i mówi, że idzie z nimi po miecz, bo poprzez pójście do Tronu Arawna (miejsce, gdzie znajduje się miecz), zrozumie świat, a jak pamiętamy z ostatniego odcinka, Artur w końcu przyznał się do bycia debilem i stwierdził, że chce Wiedzieć. No doooobra, w każdym bądź razie grupka pod wodzą Artura wyrusza, jadą sobie, jadą (widok kopalnianego pokurcza, to jest elfa, na koniu to jest dopiero COŚ!), dojeżdżają do czegoś, co wygląda trochę jak nieudane Stonehege, no i tkwi tam w skale miecz. "Kto zdoła wyciągnąć brzeszczot z głazu, głosi napis, ten jest prawowitym władcą Brytów. No, chłopaki, do roboty, kto wyciągnie? Niektórzy nawet nie próbują - może dlatego, że nie umieją czytać - diabli wiedzą, co naprawdę na tym głazie stoi napisane? Inni, ufni w siłę swych barków i ramion, podejmują próbę. Uff... Shit... Next, please." Ekhum, na wspominki mi się zebrało. Nie. Inaczej było. Przynajmniej w anime. Dyrnwyn, jak się okazuje, nie jest mieczem Rhydderch Haela, ale Pwylla (pewnie mu gwizdnął, kradziej jeden). I tak sobie tkwi w tym głazie. A otóż nagle oczy me piękne widzą, jak Artur, potomek Pwylla, do głazu podchodzi... Excalibur, nie Excalibur, albo też inny walijski łamaniec językowy (a teraz na trzy-cztery powtarzamy 10 razy słówko "Wynebgwrthucher" :D), ale wyciąganie miecza z głazu przez prawdziwego dziedzica musi być. Złapał za rękojeść... i jak nie pizgnęło światłem! Ha... Ano, nieuku, Dyrnwyn miał mniej więcej takie właściwości, widocznie nieodpowiedni jesteś. Next, please. Ale nie, Artur nie z tych. One more time! Hell yeah! I znowu mamy flashback. Cudownie. Cóż za odmiana po ostatnich dwóch flashbackowatych odcinkach. Przynajmniej Pwyll jako takim bizonem jest (chociaż ma krzywo rozmieszczone oczy), czego o Myrddinie powiedzieć się nie dało.
A teraz zagadka - specjalnie od twórców dla widzów: kto zgadnie, co to jest Anubun (z akcentem na "nu")? Haaa, niedomyślni widzowie. Annwn. Zbitek spółgłosek najwidoczniej niewymawialny dla Japończyków (a teraz, drodzy Japończycy, na trzy-cztery powtarzamy 10 razy słówko "Wynebgwrthucher"). Koniec zagadki.
We flashbacku widzimy Arawna rzucającego mieczami i wygarniającego Pwyllowi, tchórzliwemu Królowi Elfów, gorzką prawdę (i dobrze), że się nie martwi o ludzi i w ogóle jest cham niemyty i skurczybyk do sześcianu, należy mu się potrójne wieszanie za żebro. Pwyll, zrozpaczony, padł na kolana, spytał Arawna, kim jest i wtedy stała się światłość, słońce przebiło się przez konary drzew i oświetliło byłego Spirytusa. Pszczółka zaczęła latać, a dziewuszka z openingu (z dość skretyniałym wyrazem twarzy) zaczęła śledzić jej lot, chwilę później się śmiać, a potem zakryła usta, bo w miejscu, w którym się znajdowali, nie można było ni śmiać się, ni płakać. W każdym bądź razie scena była całkiem urocza, ale została popsuta przez głos tej idiotki Riannon, której seiyuu podkłada głos także pod ową dziewuszkę. I w pizdu, i wylądował. I cały misterny plan też w pizdu. W każdym bądź razie Pwyll skapuje się, kim jest Arawn, pada na kolana i zaczyna wywrzaskiwać jakieś przeprosiny. Chwilę wcześniej Pwyll powiedział, że ludzie umieją tylko się modlić, nie są godni mówić. Więc może ja przestane mówić na chwilę i też wzniosę modły: drogi panie Makoto Ishii, proszę pójść do logopedy, zapisać się na lekcje dykcji, a przede wszystkim zaprzestać jakiegokolwiek krzyczenia. To zabójstwo dla uszu. Widzowie z pewnością wdzięczni będą i co wtorek będą przesyłać panu mentalnie pozytywne fluidy w podzięce, a od czasu do czasu złożą ofiarę z rzepy. Ale w każdym bądź razie dowiedzieliśmy się w końcu, dokąd prowadzi Ścieżka Króla - do Anubun... ekhum, przepraszam, do Annwn, idealnej krainy wiecznej szczęśliwości i wolności (którą dopiero mają stworzyć, Arawn i Pwyll). Miło. A myślałam do tej pory, że to droga donikąd, stworzona specjalnie dla Artura, żeby mógł sobie pobiegać. No tak, ja myślałam, a w międzyczasie Pwyll i Arawn zostają przyjaciółmi na śmierć i życie (a żeby było bardziej emo i clumsy, Arawn na początku nie znał nawet słowa "przyjaciel", bidulek. Kup se słownik?). Żeby było bardziej tru, podają sobie nawzajem swe prawdziwe imiona, a jak wiadomo, kto zna twe prawdziwe imię, ma niejaką władzę nad twoją duszą. I przerwa we flashbacku. A żeby tradycji stało się zadość, oczywiście dostajemy komentarz Riannon, czyli: "Nii-sama!". A potem pojawia się coś, co wygląda jak mniejsze mechy z Escaflowna. Dziewczęta lecą z nimi walczyć, a my mamy koniec reklamy i powrót do świecącego Artura i flashbacku. A tam Tragedia. I Trauma. Na koniec wojny ze Spirytusami, po decydującej bitwie, Arawn umiera od ran. Nawet Ogam nie może pomóc. Umiera i umiera, i umrzeć nie może. Daje nawet radę z pomocą Pwylla wbić miecz w skałę, aby wytworzyć tarczę ochronną dla świata. Łał. I powstaje wielkie światło. Koniec flashbacku. A Artur odkrywa prawdę wszechświata, która dla mnie jednakowoż jest jakimś bzdurnym bełkotem o przekazywaniu miecza. Pewnie nie zrozumiałam metafory, ale cóż, ja prosta dziewczyna ze wsi jestem. I Artur wyciąga miecz, a wszystkie zło (znaczy się mechy) dookoła znika, rozpada się na złoty wróżkowy pyłek. A potem, cóż za zaskoczenie, komentarz Riannon: "Nii-sama!". I nasz dzielny haremik pod wodzą Artura wyrusza w drogę, aby dołączyć do Arawna i Ogama. Ach, jakżem ciekawa.
Cztery odcinki do końca. Ciekawa jestem tylko, jak ja recenzję napiszę, skoro nie mam pojęcia, o czym to anime jest, bo najpierw wyglądało na haremowkę, potem Celtowie walczyli z najeźdźcami, a teraz anime dostało nagle Przesłania. Oh joy. Agon - 02-09-2009, 21:16 Temat postu: Tokyo Magnitude 8.0, odcinki 7-8.
Motyw pomieszania zmysłów po stracie bliskiej osoby, czyli rzeczywistość wyimaginowana jaką nam tutaj przedstawiono, pewnie wywarłby na mnie większe wrażenie, gdybym wcześniej nie spotkała się z nim w Muzyce Marie.
Sny Mirai były czymś w rodzaju retrospekcji, czyli Yuuki naprawdę umarł, a dziewczyna po śmierci brata postradała zmysły. Po zachowaniu Mari ewidentnie widać, że coś jest nie tak.
Pewnie wkrótce przekonamy się, co tak naprawdę jest jawą, a co snem. kokodin - 03-09-2009, 14:23 Temat postu:
Kompletny masochizm. Moja ulubiona kobieca postać i jej orszak świetlistych bizonów w dubbingu. Jednym słowem Wallflower a troszke się rozpisując Yamato Nadeshiko Shichi Henge.
Tym razem jestem zdecydowany dotrwać do końca dubbingowanej wersji i jak na razie po 3 epizodach nie żałuje. Chociaż dobór głosów bizonów jest moim zdaniem zbyt gwiazdorski.
Ogólnie kocham to anime za jego niepowtarzalny charakter. piękne bizony i "obrzydliwa" brzydka kaczucha.
Z obiektywnego punktu widzenia dubbing nie jest wykonany źle. Głosy raczej pasują do wyglądu gra aktorska też nie przypomina syntalka, więc nie można powiedzieć że brak tam emocji. Miejscami jednak czuć typowym adv films zwłaszcza ze względów obsadowych.
Tak wiec jedyne przeciwwskazania:
1 Nie lubisz dubow.
2 Nie lubisz kogoś z obsady adv films.
Tak więc raczej da się oglądać. Gucia - 03-09-2009, 14:35 Temat postu:
Ja właśnie męczę się nad Jigoku Shoujo. Muszę przyznać, że jest całkiem niezłe. Każdy ep opowiada inną historę chęci zemsty, łączy je jednak pewian reporter i jego poszukiwanie informacji o Piekielnej Dziewwicy która zajmóje się zemstą. Niestety każdy odcinek jest schematyczny i to mnie wkurza!!! Po kilku odcinkach można nauczyć sie jej kluczowej kwestii na pamięć
Czy chcesz zobaczyć smierć? Sasayaki - 03-09-2009, 20:30 Temat postu:
Mhm... Ja jestem w części Mitsuganae. Chyba najlepsza z trzech. W końcu zaczyna nabierać fabuły.
Gucia napisał/a:
Po kilku odcinkach można nauczyć się jej kluczowej kwestii na pamięć
Jeszcze trochę i nauczysz się przydatnych zwrotów przy spotkaniach z Japończykami:
Ippe shindemiru? - Czy chcesz zobaczyć śmierć?
Oraz
Murami kititodoketari- (mniej-więcej) to mówi laleczka po zdjęciu sznurka. kokodin - 04-09-2009, 18:24 Temat postu:
Ja swego czasu nauczyłem się na pamięć mimowolnie angielskiej wersji całego monologu z dubingowej wersji. Ale Ippe shindemiru? bije na głowę wszystko. Idealny tekst na rozpoczęcie znajomości z jakimś spolszczonym już Japończykiem. Taki w stanie surowym zabił by nas wzrokiem na miejscu :P Co do trzeciej cześć rzeczywiście jest udana ale jak dla mnie troszke na końcu przesadzili i nie wyszło to na dobre niczemu.
Wracając do tematu ja obecnie kontynuuje wallflower i już znalazłem parę różnic pomiędzy wallflower a Yamato Nadeshiko Shichi Henge :P
Podstawowa to brzmienie ale to oczywiste. Kolejna to jak to często bywa skryta cenzura czyli w tym przypadku brak pierwszego openingu. Następna to brak napisów końcowych w stylu anime, czyli tych starannie wykonanych skośnie lecących zakrwawionych znaków japońskich. Mamy za to na ich miejscu ślicznie prosto przesuwające się białe napisy czcionką arial black typowe dla adv films (ohyda). No i jeszcze taki typowo nieprofesjonalny aspekt, nie wiem czy ripu czy samego wydania, czyli błędy w interlancingu. Niektóre kadry są po prosty w znacznie niższej rozdzielczości poprzez niewłaściwe zdekodowanie przeplotu.
Krotko mówiąc wersja anglojęzyczna jest zasilana mieszanką zubożoną i nie rozwija z tego powodu pełnych prędkości ;P Oryginał trzeba wiec znać bez względu na okoliczności. Kouta90 - 06-09-2009, 11:55 Temat postu: Black Lagoon 1-24 Obleciałem w jakieś 2-3 dni chyba. Anime bardzo fajne, w miarę długie. Jest bardzo dużo akcji, bez zbędnych wątków romantycznych. Po prostu czysta akcja, ciekawa fabuła i dużo strzelanin. Bardzo przyjemnie się ogląda. Zakończenie jest odpowiednie, nie ma ani śmierci głównych bohaterów ani jakiegoś błaganie o kontynuacje. Kończy się po prostu neutralnie. Nie bede się rozpisywał, najlepiej samemu obejrzeć. Pozdrawiam ;-] Gucia - 06-09-2009, 12:36 Temat postu: Canaan na początku nieciekawa- terroryści reporterzy.Okazuje się jednak, że ma ciekawą fabułę. Strasznie mi się podoba, szkoda tylko, że w trakcie realizacji,bo nie znoszę czekać. No i co dla mnie najważniejsze, to kreska wspaniała, zakochać się można^^ Anonymous - 06-09-2009, 13:58 Temat postu:
Wziąłem się za krótkometrażówki Osamu Tezuki, pana, którego zapewne większość tu obecnych kojarzy jako autora Metropolis, Black Jacka czy Astroboya. Tymczasem Tezuka już w latach 60 bawił się w eksperymenty filmowe, których pokłosiem jest kilka krótkich, zaledwie kilkuminutowych produkcji. I to do nich właśnie udało mi się dokopać.
Są tam rzeczy czystko komediowe jak "Shizuku" czy "Broken down movie", albo uderzające absurdem i nonsensem rodem z monthy pythona - "Memory", jednak większość ma jakieś poważniejsze przesłanie (antywojenne "Push", kocio - ludzkie "Osu" czy oskarżające współczesne społeczeństwo o tłamszenie indywidualności "Mermaid"). Po ich obejrzeniu mam ochotę na więcej twórczości tego pana. Chyba powoli rodzi się we mnie tezukotard. vries - 06-09-2009, 23:17 Temat postu: Kemono no Souja Erin - nadal uważam, ze twórcy zrobili tej produkcji dużą krzywdę robiąc z niej bajkę dla dzieci. Spójna, dość ciekawa fabuła byłaby idealna na taką 38 odcinkową serię. A tak anime się strasznie ślamazarzy, tylko dlatego, by nie nadwyrężyć dziecięcych umysłów. No i jest jeszcze kwestia grafiki... Oczywiście narzekam, ale jako produkcja dla dzieci anime jest jak dla mnie pierwsza klasa.
IGLOO 2 ep3 i ostatni - tym razem dostajemy do obejrzenia prawdziwego Goliata - Guntanka. W przeciwieństwie do tego, co widać było w anime, tu Guntank to prawdziwa bestia. Szybki pojazd gąsienicowy wyposażony w miny wyrzutnie rakiet, wyrzutnie napalmu i oczywiście potężne działa. Tym razem pojazdy są obsadzone pilotami z wyrokami, którzy wolą zginąć w ogniu walki niż w więziennej celi. Znów strasznie patetycznie, ale dla miłośnika Gundamów niesamowita frajda. R2D2 - 06-09-2009, 23:29 Temat postu:
Spice and Wolf 2 ed. 8 - Jest nawet nieźle, choć pierwszej serii raczej nie pobije ;) tattwa - 07-09-2009, 01:47 Temat postu:
Zaczęłam "Zombie Loan". Po 3 odcinkach mam definitywnie dość :)
Chciałam obejrzeć też "Toradorę", ale po 5 odcinku stwierdziłam, że nie wytrzymam już ani jednej głupiej odzywki Taigi i także porzuciłam, w myśl zasady, że nie ma sensu cierpieć dla idei.
Hihashi no Eden - wszyscy wychwalają to anime, a jak na razie nie wciągnęło mnie i trochę się zniechęciłam...Ale pozytywne recenzje jednak zachęcają, żeby do tematu wrócić.
xxxHOLIC - po pierwszym odcinku mam mieszane uczucia z lekkim nastawieniem na "tak" kokodin - 07-09-2009, 13:20 Temat postu:
Wczoraj bylem na gigancie. Jako że zbliża się druga polowa Inujasia postanowiłem sobie powtórzyć pierwszą. I tak mi się dobrze oglądało że wczoraj od przebudzenia do pójścia spać obejrzałem równo 40 epizodów. Tak więc po 2 dniach oglądania stoję przed epizodem 63 i moje uzależnienie ciągnie mnie przed mój duży monitor ;p.
Jedna rzecz mnie zastanawia . Dlaczego Kogome praktycznie zawsze chodzi w mundurku szkolnym, chociaż do szkoły chodzi raz na 10 odcinków lub rzadziej? Nie byłoby jej wygodniej w normalnych ciuchach? Przebranie się zajęło by jej 10 minut a mieszka tak blisko do przejścia że nie zabierało by to jej to praktycznie żadnego czasu na dojście do i z przejścia do domu. W końcu i tak zawsze odwiedza dom po szkole zanim pójdzie grzebać w historii.
W zamieszkanych czasach pomyślą sobie że to nowa moda dla kapłanek. Anonymous - 08-09-2009, 13:50 Temat postu:
Obejrzana tezukowa"Kleopatra" z 1970. Znana opowieść o Cezarze, Kleopatrze i Antoniuszu, podana w ciężkim, zawiesistym sobie z psychodelii, nonsensu i seksu, wszystko zaś okraszone specyficznym humorem, połączonym, o ironio, z okrucieństwem. Produkcja bez dwóch zdań osobliwa, jednak czy dobra? Cóż, gdyby patrzeć przez pryzmat Animeramy, to uczciwie muszę przyznać, że "Belladonna of Sadness" zrobiło na mnie o wiele większe wrażenie. Amerykanie, wprowadzajac ten film u siebie, bardzo chcieli, aby został zaklasyfikowany jako "pornograficzny" i tym samym zyskał otoczkę skandalu, ale okazało się, że nie za bardzo to wyszło. Jeden z krytyków nazwał "Kleopatrę" "filmem dla dzieci, tylko z gołymi cyckami". Vodh - 08-09-2009, 16:05 Temat postu: Gundam SEED do 37 odcinka. Aż chce się zakrzyknąć wzorem GoNika z pierwszego postu o Geassie: o KFIK, jakie to radośnie głupie! :D
Udało mi się przegapić scenę bokserkową, bo chyba powinna być już dawno. Ale mimo tego nie brak tu okazji do kfikania. Jakoś tak wczoraj wieczorem tycnąłem (bo poprzednio stanąłem w okolicach odcinka 22) i jak już zacząłem to nie mogłem skończyć - doskonale się nadaje do maratonowania! Poza tym nowy Kira (nowy, czyli po ~35 odcinku) JEST znacznie fajniejszy, Athrun też się jakiś mniej nieznośny robi, Cagalli polubiłem, Lacus niezmiennie bezbłędna i boska... Jak początek był taki sobie, tak im dalej w las tym lepiej, śmieszniej, ciekawiej i ogólnie jeden wielki kfik :D
(I tak, teraz już dość dobitnie Flay udowodniła, że jest potwornie nędzna i żałosna, więc choć po tym jak jej kropnęli tatusia dałem jej szansę, bo wyglądało na to, że stała się wesołą emo psychopatką, tak teraz widać ewidentnie, że to marna nosicielka ręczników.)
(A poza tym to Murrue Ramius i Mu la Flaga są absolutnie boscy i ich uwielbiam, zwłaszcza w zestawie, choć Mu la Flaga jest boski cały czas :D) vries - 08-09-2009, 18:01 Temat postu:
Obejrzałem sobie dla przypomnienia Cowboya Beboba. Nasuwa mi się tylko jedna niefajna myśl - "Takich anime już nie będzie". Anime, gdzie postaci są żywe, gdzie historie są prawdziwe, a koniec... a koniec jest prawdziwym końcem.
Tak... tak... ogarnia mnie nostalgia. GoNik - 08-09-2009, 20:04 Temat postu:
Vodh napisał/a:
to marna nosicielka ręczników
HA. moshi_moshi - 08-09-2009, 20:49 Temat postu:
Naszła mnie ochota na wspominki i przez ostatnie dwa dni oglądałam stare odcinki Bleacha (łuk w Soul Society), dzisiaj postanowiłam nadrobić wybielaczowe zaległości i akurat męczę fillery. Matko jedyna, moje oczy, moje biedne oczy... Przecież to miało taką śliczną kreskę, takie ładne projekty postaci. Co ci dranie zrobili z moja ukochaną Rukią?! Mam ochotę wyć do księżyca... To BOLI, bardzo. I jak to jest jest, że jedynie Byakuya nadal wygląda dobrze? ;D Costly - 08-09-2009, 21:18 Temat postu:
A ja lecę przez Hayate no Gotoku! - biorąc pod uwagę liczbę odcinków, trochę to zajmie. I dobrze, bo i od pierwszego odcinka całość zdecydowanie przypadła do mojego gustu, a to się nie zdarza często. Tymczasem tutaj wystarczyło dojść do frazy mikołaja "Ale i tak nie dam ci prezentu" abym od ręki miał uśmiech od ucha do ucha. Stan ten potem utrzymywał się już permanentnie w czasie seansu i dalszych odcinków. Ogółem już po kilku odcinkach mogę spokojnie powiedzieć, że to był bardzo dobry wybór. kokodin - 08-09-2009, 21:49 Temat postu:
Costly napisał/a:
A ja lecę przez Hayate no Gotoku! - biorąc pod uwagę liczbę odcinków, trochę to zajmie
Z mojego punktu widzenia, nie liczba odcinków spowoduje dłuższy czas oglądania tego, lecz sama zawartość. Są anime które da się oglądać bezboleśnie przez długie godziny a są i takie od których czacha paruje i Hayate należny właśnie do tych drugich.
Ja chciałem przypomnieć sobie inujashe do końca miesiąca aby mieć świeży start a nowym sezonem. Jednak wychodzi na to że skończę to do czwartku jak nic mi nie wypadnie a to jest w końcu 167 odcinków (zacząłem w sobotę po 17:00)
Obecnie jestem na 110 odcinku i wcale nie wskazuje na to żebym miał za chwilkę skończyć i do poduch wyrobię dzienną normę (średnio 30ep/dzień).
Tak wiec liczba odcinków to pojęcie względne.
Jedna rzecz jednak zaczyna mi dokuczać w tym tytule. Mianowicie "przypominanie". Na początku odcinka to rozumiem. Ale gdy bohaterowie rozmawiają ze sobą tak jakby się na wzajem nie znali i przypominają sobie na wzajem co się działo 3 odcinki temu w ich obecności. Ewentualnie przypominają sobie rzeczy oczywiste po raz enty czyli np kim jest dany charakter. To się zaczyna robić uciążliwe. Jednakże klasa wykonania animacji i genialnie stabilny poziom kreski wszystko rekompensują. Obecnie anime potrafią być inne z sezonu na sezon lub nawet z odcinka na odcinek a tam jest niezmiennie kreska pani Takahashi prawie nietknięta przez animatorów , miodzio. tattwa - 08-09-2009, 22:01 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Z mojego punktu widzenia, nie liczba odcinków spowoduje dłuższy czas oglądania tego, lecz sama zawartość. Są anime które da się oglądać bezboleśnie przez długie godziny a są i takie od których czacha paruje i Hayate należny właśnie do tych drugich.
Święta prawda, są tytuły od których nie można się oderwać, a są też takie jak Zombie Loan (męczę dalej wytrwale) - przerwałam w momencie dramatycznego pościgu i poszłam robić sobie kanapkę, ostatecznie zrobiłam też herbatę i kisiel i zapomniałam, że gdzieś tam czeka niedokończony odcinek ;) Costly - 08-09-2009, 22:02 Temat postu:
Cóż, mam czas obejrzeć 2-3 odcinki dziennie, a i często ten czas wole przeznaczyć na coś innego niż anime - więc u mnie te 40 parę odcinków to kwestia tygodni, tym bardziej, że cztery tytuły które mam recenzować dobiegają do końca emisji małymi krokami i chcę być też z nimi na bieżąco.
Tak czy inaczej dzisiaj dobiłem do 9 odcinka i odczucia bez zmian - kawał dobrej komedii, która leje z wszystkiego tego, co wkurza mnie w anime. Czyli dla mnie bomba ^^ Dembol - 09-09-2009, 21:22 Temat postu:
Właśnie skończyłem Hokuto no Ken. 152 odcinki rozłożone na jakieś 5-6 lat za mną. To była piękna przygoda, w której każdy okazywał się bratem/siostrą/innym członkiem rodziny któregoś z bohaterów. Umierali oni zawsze we wzniosłych momentach, piękną śmiercią prawdziwych wojowników zachowując dokładnie tyle sił, żeby w odpowiednim momencie streścić (tragiczną) historię swojego życia i zazwyczaj zasłużyć na wybaczenie w oczach widzów. Męskie łzy pozostałych przy życiu zostały uronione nie raz. Średnio 2 razy na odcinek gdyż trup ściele się gęsto, a innych powodów do wzruszeń nie brakuje. Dobrze, że jeszcze zostało kilka odcinków Souten no Ken (i może są gdzieś suby Guin Sagi, które u mnie nie skaczą) bo będzie mi brakować tej cotygodniowej dawki testosteronu.
Kinnikuman 1 - całkiem zabawne starsze anime o kosmicie, który dziwnym zbiegiem okoliczności trafił na ziemię. Okazuje się, że jest księciem planety Kinniku (w galaktyce Kinniku), a ta posada zobowiązuje być do bycia bohaterem i walk z potworami, które akurat zdecydują się pustoszyć okolicę. O ile dobrze zrozumiałem bo anime momentami jest mocno pokręcone. Humor klimatem przypomina Yattermana i inne starsze pozycje. Kreska jest również archaiczna, ale oglądało się przyjemnie. korsarz - 09-09-2009, 22:55 Temat postu:
Obejrzane jednym ciągiem Haibane Renmei w wydaniu Anime Gate... Zdarzały się potknięcia w tłumaczeniu, ale nie przeszkadzały one w oglądaniu ^^.
Jakość obrazu czasami była niewiele lepsza od ściągniętego z pierwszej lepszej strony fansuba...
Mimo to nie żałuję tych 40-tu paru złotych wydanych na obie płytki ^^. Już sam fakt, że taki tytuł, jak Haibane Renmei pojawił się na rynku, jest krokiem w dobrym kierunku :) .
Oglądałem na komputerze programem VLC i żadnej Kazimierskiej nie uświadczyłem. Na szczęście :) . Anonymous - 09-09-2009, 23:52 Temat postu: Unico: Black Cloud, White Feather - pochodząca z połowy lat 70 bajka o jednorożocu, ekoterroryście, walczącym ze złą fabryką. W finale nasz heros rozwala rzeczoną fabrykę, zabijając zapewne wszystkich pracujących w niej robotników, pozbawia tym samym także pewnie większą część mieszkańców miasta pracy, rzeka, którą skierował na ulice zalała ładny kawałek i utopiła pewnie niejednego... ale wszyscy się cieszą. A nasz bohater w nagrodę zostaje wysłany na bezludną wyspę. Urocze... Gucia - 10-09-2009, 19:29 Temat postu: Mnemosyne jak narazie jestem po jednym odcinku i jestem zauroczona. Nieśmiertelna dziewczyna zajmuje się dziwnymi sprawami, np. mężczyzną, który częściowo stracił pamięć. Były tam również zomi i trochę ecchi ale taliego ze smakiem. Nie chodzi o perfidne świecenie cyckami, tylko był pokazany m. in. moment jak jakaś sadystka odcina głównej bochaterce część bluzki i robi jej hardcorowy pearcing sutków. Jak się póżniej okazuje- nie tylko. Nie ukrywam, że to mi się szalenie podobało, ale nie mam sadystycznych popędów. Poprostu to ecci było pokazane w nieco inny sposób. kokodin - 10-09-2009, 20:12 Temat postu:
Korsarz a jak ci się podoba melorecytacja tytułu pierwszego odcinka na drugiej płycie przez lektorkę? Też mam wydanie anime gate i jestem w szoku że jakość ripów jest LEPSZA!!! od zawartości płytek dvd tego wydawcy. Dla mnie haibane zostanie na zawsze w rawach z subami basaki :] Ale wersję którą da się wziąć do ręki legalnie musiałem mieć. (Jak ja kupowałem to w merlinie jedna płytka kosztowała 18,50zł teraz jest droższe prawie 10 zł ... Nowe wydanie?)
Wracając do tego co obecnie oglądam ... inujaśo 143 z głowy. Wygląda na to że dzisiaj już tego nie skończę ale jutro trudno będzie mnie powstrzymać. Mam już z powrotem mój "nowy" komputer z serwisu więc pewnie niedługo zobaczę co słychać u Holo w Spice and wolf przez te 3 tygodnie nieoglądania. Tak czy inaczej ze zniecierpliwieniem oczekuje na nowe odcinki inuśa . Jeszcze 3 i pół tygodnia :P Kouta90 - 10-09-2009, 20:51 Temat postu: SolaWłaśnie skończyłem, 15 odcinków jakby chwila minęły.
Anime spodobało mi się już po samym obrazku w recenzji i wraz z kolejnymi odcinkami, wiadomo wciągało coraz bardziej. Niby dramat bo kończy się tak troche....no smutnawo, chociaż fabułą mogłaby być bardziej powiedziałbym grubsza. Bardzo sprytnie i ciekawie zrobione dwa ostatnie odcinki. Akcja kończy i wyjaśnia się w 13 odcinku zaś dwa następne przedstawiają akcje z pomiędzy początkowych odcinków, zaś ostatni kończy na tej scenie od której właściwie zaczyna się konkretna fabuła anime.
Anime zostało mi polecone przez towarzyszy ekranu z tego forum za co dziękuje ;-] Pozdrawiam Kouta90 - 11-09-2009, 19:46 Temat postu: Iriya no Sora
Niby biedne 6 odcinków ale tyle znaków zapytania że nawet po obejrzeniu ich wszystkich nie umiem posklejać fabuły. Z każdym kolejnym odcinkiem robiło się coraz dziwniej i tak aż do końca. Prawdopodobnie jakbym obejrzał jeszcze raz i moze dokładniej wczytywał się w to co mówią to bym pewno zrozumiał o co chodzi. Ale tak jak nawet w recenzji zostało wspomniane "więcej pytań niż odpowiedzi" więc na razie zostawmy to tak. Pozdrawiam
fm - 11-09-2009, 23:14 Temat postu: Tokyo Magnitude 8.0 10 - najgorszy z dotychczasowych odcinków. To tak jakby przeciągać zakończenie
o 20 minut, mimo że już nawet najbardziej oporni widzowie zdążyli się domyśleć, o co chodzi. O wiarygodność psychologiczną też trudno, skoro sposób przedstawienia traumy jest wzięty z księżyca, ale dałoby się i bez tego współczuć bohaterce, gdyby nie powodowała przestoju w fabule. No i jeszcze zupełnie bezsensowny i sztampowy cliffhanger.
Bardzo fajne anime, choć tylko 6 odcinków ale na prawde poruszające. Anime kończy się happy endem, co mnie bardzo cieszy, fabuła jest bardzo fajnie skonstruowana. Nie da sie tego tak opisać (tak jak sie o tym myśli) ;-[ To trzeba zobaczyć na własne oczy. Polecam i Pozdrawiam
Easnadh - 13-09-2009, 10:46 Temat postu:
Miałam wczoraj napisać, ale forum odmówiło współpracy, więc dzisiaj wklejam wczorajsze wrażenia, coby się nie zmarnowało...
Tears to Tiara 23
Odcinek 23 TtT sponsorują literki A jak absolutny brak celu, absolutny brak sensu, i absurd; B jak biedronki i bar do którego poszły się urżnąć nieobecni Cel i Sens, a i do którego ja sama mam ochotę iść, by Zapomnieć; oraz D jak debili od groma, i doprawdy do dupy z tym wszystkim.
Trwa walka. Znaczy się, tak po prawdzie, to nawet nie wiem, z kim oni się leją. Wszystko jedno. Z kimś, kto pewnie służy tylko po to, żeby się z nim lać.
W każdym bądź razie wojownicy ludu Gael pokonują wrogów bez problemu, a olbrzymy rozwalają bramę, czy co to tam było. Gdy przychodzi jednak do sforsowania bramy prowadzącej do białej wieży sięgającej niebios, pojawia się problem. Z pewnością nie będzie to łatwe, żadne "powiedz przyjacielu i wejdź" nie pomoże. Bo gdy nieco mechanicznym krokiem podchodzi do niej olbrzym z wielgaśnym młotem (swoją drogą, dlaczego olbrzymy zawsze muszą poruszać się niezgrabnie? To dyskryminacja. Ja rozumiem, że w środku miasta mogłoby im być nieporęcznie, ale na otwartej przestrzeni, pustkowiu? No niby są wielcy, ale czy to musi oznaczać niezgrabność? Są wielcy tylko w stosunku do ludzi. My jesteśmy wielcy w stosunku do, powiedzmy, biedronek. Czy według biedronek poruszamy się niezgrabnie?)... Pogubiłam się w tych filozoficznych rozważaniach. No więc podchodzi olbrzym do bramy, a brama wytwarza barierę i olbrzymem sruuuuu! do tyłu. Ale Arawn oczywiście ma na to jakąś radę.
- Artur, wyciągnij z pochwy miecz! - powiada.
- Dyrnwyn? - zdziwił się niepomiernie Artur, patrząc na przyjaciela ze swoim zwykłym debilnym wyrazem twarzy. (Najwidoczniej Wiedza, którą chciał i niby miał osiągnąć w poprzednim odcinku jeszcze do niego nie dotarła.)
- Nie, k***a, Durandala, debilu - westchnęła Easnadh w odruchu rozpaczy. - A co masz przy pasie? Wiosło?
No tak.... Okazuje się, że może to nie była zagadka tolkienowska, ale działała mniej więcej w tym stylu. Tyle że zaklęcie powinno brzmieć: "O, Dyrnwynie, użycz mi siły swej! Otwórz bramę do prawdy, oj dana dana hej!". Miecz Artura się zaświecił, niczym miecze Wolnych Ciutludzi w obecności prawników, brama też się zaświeciła i otworzyła. Yeah! Okej, i chwała bogom, że akurat w tym miejscu zrobiłam "stop", bo miałam możliwość zauważenia niezwykle wzruszającego i uroczego szczegółu po prawej stronie ekranu - otóż jeden olbrzym pocieszająco obejmował półleżącego drugiego olbrzyma (tego, który dostał wpiernicz od bramy). Słiiit.
W środku wieży jest ładnie. I gorąco. Aż powietrze faluje. Co przy moim aktualnym bólu głowy nie jest dobrym pomysłem, bo od falowania ekranu zrobiło mi się niedobrze. Ciepło wydzielane jest przez wielki lśniący obelisk, taki jak te, które mieliśmy okazję widzieć w urywku Wielkiej Wojny w poprzednim odcinku. Wszyscy dostają ataku paniki na jego widok, a ja nie wiem czemu. Albo coś przegapiłam, albo znowu czegoś nie wytłumaczyli. Celtowie podchodzą do obelisku, a tymczasem lawa go otaczająca zaczyna się podnosić i prawie zalewać biedne ludziki. Twórcy oczywiście nie mogli się powstrzymać, by z tej okazji nie zaserwować nam zwyczajowego komentarza Riannon: "Nii-sama!". Oh joy, dziękuję wam bardzo, czekałam na to, tak jakoś smutno mi było i czegoś brakowało... I nagle - wielki WTF! Gdy lawa jest już tuż tuż, pojawiają się kolumny światła, zamieniają Arawna i resztę bandy w świecące zielone kuleczki i gdzieś teleportują. Okej, a co z resztą wojowników? Bo ich to już nawet nie widać, a lawa jest wszędzie. Albo twórcy mieli nagły atak sklerozy, albo biedacy się usmażyli, a nam tego miłosiernie nie pokazano (a szkoda, fajnie mogłoby być). No, nieważne. W efekcie naszych bohaterów rozdzieliło: Arawn, Riannon, Artur i Ogam tworzą jedną grupkę, która spokojnie idzie sobie w górę wieży, aby zrealizować Cel; Morgan i Lidia tworzą drugą grupkę, idą sobie spokojnie korytarzykiem, a tu nagle jak pierun nie trzaśnie! I jeszcze raz! I jeszcze! Zawzięty skurczybyk, ściga biedne dziewoje. Dziewczęta chronią się w jakiejś ciemnej komnacie, a tu nagle w ciemności rozlega się złośliwy chichot starego niezwykle zboczonego zbola. A tu niespodzianka - to nie zbol, tylko jakiś ważniak z Londinium, ubrany jak pajac, co prawda. I piskliwym głosikiem mamrocze coś o "żądnym krwi polu bitwy ciemności". Miało to pewnie brzmieć cool i w ogóle. Brzmi durnie. Nic dziwnego, bo w ogóle cała sytuacja jest durna, mózg mi wysiadł. Nie będę więc dalej o niej pisać, bo naprawdę mi się nie chce. Limit debilizmów, jakie mogę znieść, został wyczerpany, a to dopiero połowa odcinka. Przedstawicielkami ostatniej, trzeciej grupki są oczywiście Rathty i Llyr. A one z kolei trafiają do wytwórni golemów i innych pierdół, znaczy się - do miejsca, gdzie znajduje się Kocioł Odrodzenia (a Dagda pewnie teraz siedzi sobie w zaświatach i tupie wkurzony nogą, że mu do kotła takich różnych śmieci nawrzucali). Elfki postanawiają go zniszczyć, żeby nie powtarzać nieszczęść z przeszłości. Szlachetnie, ale jak dla mnie to durny pomysł. Jak nic, wysadzi ich w powietrze. I będzie spokój.
Ale tymczasem wracamy do grupki nr 1: otóż spotykają oni Drwca. Tego grubasa z pierwszego odcinka, który przywołał Arawna. Jest teraz co prawda trupem, ale niezwykle żywotnym trupem (jakiś oksymoron mi wyszedł), a oczka błyszczą mu się na czerwono. I zapowiada, że będzie z nimi walczył. Grubas coś tam wrzeszczy o nowych mocach, a robi to tak zuowieszczym, gardłowym i zachrypniętym głosem, że mam ochotę za niego odchrząknąć. Po przydługawym nieco pieprzeniu głupot przez obie strony, Drwc aktywuje obelisk. A mnie trafia szlag. Mam dość. Naprawdę, szczerze mam dość. Bo już serio nie mam zielonego pojęcia, co się dzieje. Co rusz zza rogu kompletnie absurdalnie wyskakuje jakiś nowy Zuy Charakter, a każdy ma jakiś swój absurdalny cel. W tym odcinku najpierw był ten pajac z Londinium, teraz Grubas. Sam zaś Arawn i reszta od pierwszego odcinka biegają po ekranie i walczą z kim popadnie, ale celu żadnego w tym nie widzę. Ja rozumiem, że to dobrze, jeśli anime jest wielowątkowe. Ale na tym etapie to już nie jest wielowątkowość, to zwyczajny burdel. Naprawdę, jedyne, czego w tej chwili pragnę, to 1 Cel, 1 Główny Zuy i 1 butelka czegoś mocniejszego, bo tego się nie da oglądać na trzeźwo, trzeba mieć zamroczony umysł.
Dobra, jeszcze 6 minut i koniec, no więc: Arawn i Ogam idą zniszczyć obelisk, a Artur i Riannon postanawiają pokonać Grubasa, bo to rodzinna sprawa w sumie, dalej mu nie przebaczyli tego szantażu z pierwszego odcinka. Ale Grubas jest sprytny - jako że zna prawdziwe imię Riannon, rzuca zaklęcie, aby Riannon odczuwała jego ból. I tym samym gdy Artur go ciacha, to Riannon wrzeszczy z bólu. Och, cóż za Trauma. Zaraz pewnie zaczną się Wątpliwości. Ale zanim zdążyły się na dobre zacząć, Riannon padła. Serio. Tak o, ni z tego, ni z owego. Nie żeby mnie to zmartwiło, przeciwnie, uśmiechnęłam się od ucha do ucha. Ale nie, nie można mieć nadziei - Riannon pewnie żyje. Tyle że akurat ma wizję. Spotyka swoje ukryte "ja", znaczy się Primulę, czyli tę dzieweczkę z openingu. Primula prawi jej o mocy ukrytej w Riannon, ale biedna dziewczyna nie może sobie przypomnieć, a to dlatego, że, jak twierdzi Primula, się tej mocy boi. Zdaje się, że Freud nazwał to fachowo wyparciem. W każdym bądź razie moc ta może uratować wszystkich, tak więc, smęci nadal Primula, nie porzucaj nadziei, nigdy. I tym natchnionym akcentem kończy się wizja. A potem dostajemy tradycyjne "Nii-sama". Już mnie to nawet nie rusza, znużonam. A w Riannon obudził się duch celtyckiego wojownika; ona i brat wpatrują się w Grubasa z wyrazem twarzy, który wyraźnie mówi: "A teraz dostaniesz wpierdziel! I to taki, że będziesz sikał nosem!". Na co Grubas odpowiada szyderczym, zuowieszczym śmiechem. Trzeba w końcu trzymać się konwencji.
Załóżmy, że wytrzymam do końca. I że będę w stanie napisać potem w miarę obiektywną recenzję, bo anime ma też swoje nieliczne dobre strony. Załóżmy. Pozytywne myślenie, pozytywne myślenie... JJ - 13-09-2009, 14:37 Temat postu:
Kwik. Pragnę zaznaczyć, iż podczas czytania posta o TtT jak zwykle wielokrotnie zeszłem. Tak trzymać, Eaś!
Tokyo Magnitude dziesiąte - przez cały odcinek myślałem tylko: Yuuki, do jasnej, weźże
przystało. Bez sensu rozciągnęli ten wątek, podpisuje się pod postem Fuma.
Suzumiya Haruhi no Yao... ekhm, Yuutsu, nowe odcinki. Endless eight skutecznie odstraszył mnie od nowej serii, dopiero teraz obejrzałem całe Sighs of Haruhi Suzumiya, konkluzja nasuwa się jedna. Koizumi jest gejem. To już przestał być spisek yaoistek, ewentualnie małe fanserwiśne smaczki dla tychże, on ewidentnie podrywa Kyona! To jest przerażające, że wcześniej niczego takiego nie zauważałem. Jezu, Alijenotki mnie spaczyły. Easnadh - 13-09-2009, 17:36 Temat postu:
O, a ja myślałam, że taka nieczuła jestem, bo mnie ten 9 odcinek Tokyo Magnitude strasznie zirytował, a tu i Fum, i JJ też mieli takie wrażenia. To dobrze. Bo, na litość boską, duża część ludzi (w tym ja) domyśliła się już wszystkiego oglądając 7 odcinek; 8 jeszcze jakoś przeżyłam (zresztą watek z Hiną-chan był wzruszający, znowu się poryczałam), ale miałam nadzieję, że wszystko się wyjaśni na początku 9, a potem będzie jakiś rozwój akcji, reakacja Mirai czy coś. A tu nie, cały 9 odcinek smęcenia i biegania tam i z powrotem, a na końcu cliffhanger. Och jej, jaki szok. Straszne. A żeby was tak pokręciło.
Jedyne, co mnie zdziwiło w tym odcinku to to, że źle obstawiłam, który sen Mirai był snem, a który był prawdą. Bardziej rzeczywisty wydał mi się ten drugi, bo ten pierwszy był przerażający i taki trochę nierzeczywisty. A tu niespodzianka, na odwrót.
A tak w ogóle miło, że się moje posty o TtT podobają :D Chociaż, wbrew pozorom, oglądanie tego wcale takie zabawne nie jest, a z przerwami na notatki to ponad godzina wyjęta z życiorysu -__-' Ysengrinn - 13-09-2009, 18:13 Temat postu: Avatar* - cholernie dobra seria, zwłaszcza graficznie. Wyraźnie widać, że nie oszczędzano na animacji - żadnego lazy animation, żadnych deformacji kreski przy szybkiej walce, choreografia walk o jakiej w większość anime może pomarzyć. Fabuła jest... Epicka, tylko tak można ją określić. Cały świat przedstawiony rozbudowany i logicznie skonstruowany. Postacie świetne - ok, w co drugim odcinku mam ochotę udusić Zuko za przeraźliwy fatalizm i Aanga za ADHD, ale nie zmienia to faktu, że obydwaj są sprawnie skonstruowani.
Słowem - gdyby nie typowo okcydentalna paranoidalna hipokryzja, nie pozwalająca pokazać choćby kropli krwi, to seria byłaby naprawdę świetna.
Cytat:
Pragnę zaznaczyć, iż podczas czytania posta o TtT jak zwykle wielokrotnie zeszłem.
CO zrobiłeś, Edwardzie? Ale zaiste, TtT wyzwala w Easiu niezmierzone pokłady sarkazmu i poetyki.
* Tak, to nie jest anime, kulaj dropsa.Velg - 13-09-2009, 18:56 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
I tym natchnionym akcentem kończy się wizja. A potem dostajemy tradycyjne "Nii-sama". Już mnie to nawet nie rusza, znużonam. A w Riannon obudził się duch celtyckiego wojownika; ona i brat wpatrują się w Grubasa z wyrazem twarzy, który wyraźnie mówi: "A teraz dostaniesz wpierdziel! I to taki, że będziesz sikał nosem!". Na co Grubas odpowiada szyderczym, zuowieszczym śmiechem. Trzeba w końcu trzymać się konwencji.
Ja od siebie tylko dodam, że patrząc na fakt, że w scenie zaraz po odzyskaniu przytomności przez siostrę, Artur ją obejmował... To Drwc zapewne przez cały jej "blackoutu" raczył bezczynnego Gala "zuowieszczą przemową o swoich nowych mocach" ;) JJ - 13-09-2009, 19:08 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
CO zrobiłeś, Edwardzie?
Zeszłem, ómarłem, etc. Nie powinienem?
Anyways, dogoniłem Canaan. Jejku jej, jakie to głupie. Jakie przewidywalne i wykastrowane z napięcia. Pary starczyło na góra pięć odcinków, teraz - równia pochyła i staczamy się w dół. W najnowszym epku - angst (z ładną panią w roli głównej, ale niestety, kompletną idiotką - jak ona mogła nie przewidzieć TEGO, tego co każdy widz przewidział już na początku odcinka? No i ma za swoje, teraz dostała Thraumę). I parę oczywistych tajemnic, szkoda że rozgryźliśmy je już w pierwszych minutach serii. I mrożonka (z głównej bohaterki). Nudne, jak na film akcji. I praktycznie zero akcji. Już nawet nie wiem, czy toto można nazwać sensacją, zamiast tego można by dać nowy tag obietnice bez pokrycia: praktycznie całość opiera się na udawaniu, że w następnych odcinkach będzie jakaś intryga albo przynajmniej fajna strzelanina . Ni mo. I nie bedzie. A ocena końcowa spada w dół, punkt po punkciku...
I wiem, że refleks mam niesamowity, ale sezon letni jest zuy. W Bakemonogatari sens poszedł się kochać w krzaki na rzecz ogólnej fanserwiśności i z fajnego miksu komedii z tajemnicą zrobił się kolejny harem z cyklu Spełniamy Mokre Sny Otaku (dobiła mnie lesbijka pragnąca się oddać głównemu bohaterowi), Umineko doszczętnie skopano, Tokyo Magnitude jest tak wzruszające, że idę spać, bo nic mnie to nie obchodzi, a Canaan - patrz wyżej. Bu. Morg - 13-09-2009, 19:34 Temat postu: Kemono no Souja Erin nadrobione do odcinka 16. Ogólnie mam wrażenie, że seria leci trochę zbyt powoli - za bardzo mi to nie przeszkadza, ale tak naprawdę nie mam pojęcia czego mogę spodziewać się dalej - zwyczajnej opowieści o życiu Erin, wątków politycznych, czy Wielki Jenot wie czego jeszcze. Niemniej jak do tej pory ogląda się to całkiem przyjemnie, co jest dużą zaletą, tym większą, że niewiele rzeczy w obecnym sezonie jest ciekawych.
JJ napisał/a:
Zszedłem, ómarłem, etc.
Fix'd (chyba, że połowicznie zmieniłeś płeć). fm - 13-09-2009, 19:37 Temat postu:
Też nadgoniłem wczoraj Canaan, ale 10-ty odcinek przyprawił mnie o opad łapek i uniemożliwił na pewien czas pisanie. Tak więc teraz ja z kolei podpisuję się pod postem JJ-a. Tym razem każda decyzja była podejmowana w celu zwiększenia ogólnego poziomu angstu.
Najpierw brak zdrowego rozsądku ze strony pani Broni Sonicznej, ale jej ukochany też był niezły. Dał się złapać nie wiadomo komu, a później uparł się, że chce usłyszeć n razy "Kocham cię." Jakoś nie pomyślał, że widok wybuchającej głowy ukochanego nie wpływa najlepiej na zdrowie psychiczne. A na końcu jeszcze Maria i Yun Yun w roli wisieńki na torcie. "To że zostawili nas w samochodzie to jakaś pomyłka, bo przecież jesteśmy takie przydatne. Chodźmy im pomóc." Jasne. One niestety raczej nie zginą, lecz pomarzyć zawsze można.
Easnadh - 13-09-2009, 19:53 Temat postu:
JJ napisał/a:
W najnowszym epku - angst (z ładną panią w roli głównej, ale niestety, kompletną idiotką - jak ona mogła nie przewidzieć TEGO, tego co każdy widz przewidział już na początku odcinka? No i ma za swoje, teraz dostała Thraumę).
Wiesz, ja jednak sądzę, że to, że Hakko nie domyśliła się tego, czego domyślił się każdy, jest cechą jej charakteru. Bo ona taka jest, uczuciowa i niezbyt, no, mądra. Ale urocza i śliczna, nie potrafię jej nie lubić.
A odnośnie 11 odcinka CANAAN - ja wiem, że to anime nie ma fabuły. I że od kilku odcinków to jest po prostu dom wariatów, ale tym razem przesadzili.
Naprawdę guzik mnie obchodzą te machlojki polityczne, które są na poziomie Okane ga Nai. Ale reszta... Cała ta akcja z Liang była po prostu obrzydliwa. Niesmaczna. Dobrze, że ją w końcu utłukli, ale co się nacierpiałam patrząc na nią, to moje. I serio mam dość świrów wyjących "More pain! Mooooore pain! Hurt me mooooore!!!". W przypadku Mitsuhide z Basary to było zabawne. W przypadku Liang było obrzydliwe. I jeszcze ta scena z krwią wypływającą jej z ust i przedśmiertnym stękaniem. Plus jeszcze ta obrzydliwa, obejmująca ją łysiejącą na skroniach wycieraczka do butów płci męskiej. Wytatuuj se jej popiersie mówiące "I LOVE YOU" na czole, ty niedorobie! Na tyłku też możesz, daję ci błogosławieństwo.
Ale co naprawdę mam za złe twórcom, to schrzanienie pairingu Hakko/Santana. Ja bardzo lubiłam tę parę. Była jakaś taka... Miała coś w sobie. Pewne niedomówienie, tragedię, ale też ciepło. A tu, proszę bardzo, twórcy zaserwowali nam ni mniej, ni więcej, tylko nekrofilię. No żeby to jasny szlag trafił i <długa litania niecenzuralnych słów>. Dziękuję wam, cholerne pijawki i idioci. Tak, tego mi brakowało, o tym marzyłam. Bo jeszcze nie udało mi się natrafić na mangę/anime z nekrofilią. Teraz już chyba mam komplet. Ja rozumiem, kobieta dostała straszliwej Traumy, ale... no... jakieś granice powinny być. Może to miało według twórców pokazać jej rozpacz oraz nieubłagany paradoks życia, Fatum, że o miłości może szeptać kochankowi do ucha tylko wtedy, gdy ów delikwent nie żyje, ale, kurde, oznajmiam wszem i wobec: NIE WYSZŁO WAM. Udało wam się tylko mnie wnerwić, i to bardzo. A żeby wam flaki wygniły i d*pą wyszły, że zacytuję klasyka.
No, wyżyłam się. JJ - 13-09-2009, 20:14 Temat postu:
Morg napisał/a:
chyba, że połowicznie zmieniłeś płeć
Ups, wydało się ^^' Morg, moje ty włochate kochanie, ja chyba lepiej wiem, czy zeszłem czy zszedłem?
Fum,
fm napisał/a:
. Tym razem każda decyzja była podejmowana w celu zwiększenia ogólnego poziomu angstu.
W sumie nie tylko tym razem. Od paru odcinków bohaterowie zachowują się okropnie irracjonalnie, tylko po to, żeby popchnąć historię w stronę zangstowanego dramaciku. To jest wręcz podręcznikowy przykład tego, jak nie powinno się robić postaci - w tym momencie jedyną sensowną pozostał chyba taksówkarz. Ale i jego kij wie, może okaże się, że tak naprawdę on też jest ze wszystkim powiązany i miał trudne dzieciństwo.
Phantom, odcinek 19. Fragmenty. Ta seria jest tak fascynująco niezajmująca, kompletnie nie obchodzi mnie kto, kogo, kiedy, gdzie i za co. Jest jakiś angst i jakieś strzelaniny, a ja przewijam kolejny odcinek, bo jak już 18 obejrzałem to głupio by było nie kończyć. Ale pomysłem absolutnie genialnym było wetknięcie do tego takich epizodów jak ten, powtórek, trwających praktycznie cały odcinek z wyjątkiem końcówki. No i jest zwrot akcji, bo jak się myślało że nudniej być nie może, to się okazuje, że jednak jest. Coś straciłem jeśli po minucie przewinąłem do końca? Shizuku - 13-09-2009, 22:51 Temat postu: Eureka Seven 1-5
O anime słyszalam wiele pochlebnych opini, więc nie mogłam opanować się, by nie spróbować. Narazie jestem mocno zawiedziona. Graficzka może i ładna, bohaterowie też nienajgorsi, choć mogliby być lepsi, tylko jakoś tak... nudno? Nie wiem, anime jakoś w ogóle mnie nie wciąga. Obejrzę całość, tylko jak nie będzie jakiegoś zwrotu akcji, to może to trochę mi zająć.
Paranoia Agent 1-5
Baaaaardzo mi się spodobało. Już dawno przymierzałam się do tej serii i w końcu wpadła w moje łapki. Spodziewałam się dość schematycznej serii, a tu spotkało mnie spore zaskoczenie. Nie znam specjalnie Satoshi Kona, ale facet rzeczywiście ma schizujące filmy. Mam nadzieję, że z ostatnim odcinkiem wszystko stanie się jasne, bo narazie nieco się gubięxD I od teraz uwielbiam dźwięk rolek, zakochałam się wręcz ;P Kouta90 - 14-09-2009, 19:07 Temat postu: Requiem For The Phantom 24 Raw już wyszedł ale póki co Inferno nie dało jeszcze w neta tłumaczenia, ktoś coś wie na ten temat bo normalnie w niedziele zawsze były ? gambitemma - 14-09-2009, 21:10 Temat postu:
Obecnie oglądam Eureka Seven jak narazie 5 odcinków za mną odcinek za odcinkiem robi sie ciekawsze, Erementar Gerad (bardzo fajne) oraz Darker Than Black dopiero dwa odcinki zobaczyłem. JJ - 14-09-2009, 21:27 Temat postu:
Zmęczyłem jedenastą Canaan, na której tak się Eaś wyżywała i... nic. Zero emocji. Jak ktoś wrażliwy jest, to niektóre motywy mogą go obrzydzić, bo najwidoczniej twórcy stwierdzili że taki zwyczajny bieliźniany fanserwis (Chinka od poprzedniego odcinka lata bez ubrania...) im nie wystarczy i nawrzucali sporo sado-maso, a deser doprawili nekrofilią, miks naprawdę uroczy. To nie jest nawet niesmaczne, to jest po prostu głupie, jak but, jak klapek, ewentualnie kalosz.
A Alphard zgrillowała mrożonkę. Smutne. vries - 14-09-2009, 22:49 Temat postu:
Co do Cannan to mam mniej więcej takie same odczucia jak JJ. Anime jest zwyczajnie głupie. Co było do przewidzenia, bo jest robione na podstawie gry komputerowej. Wszystko, co jest robione na podstawie gier, a z czym miałem styczność było kiepskie fabularnie (w gruncie rzeczy nawet Sengoku Basara, lecz w tym anime o fabułę szczególnie nie chodziło). Kouta90 - 15-09-2009, 16:35 Temat postu: Higurashi no Naku Koro ni KaiDoszedłem do 5 odcinka i
póki co wszyscy właściwie nie żyją. Anime normalnie sie zaczyna cukierkowo i w ogóle, humor, duże oczka itp a tu nagle w dziwny sposób umierają wszyscy. Aż nie wiem czy dalej oglądać ;> ale mnie ciekawość zżera o co tu chodzi. Pozdrawiam
Chemik - 15-09-2009, 19:45 Temat postu:
Kouta90:
Kai to jest 2ga seria - wiesz o tym - prawda ? ;) (bo po tym co napisałeś mam wrażenie że albo oglądasz 1serie albo zaczynasz od 2giej .. )
Obejrzałem wczoraj Vampire Princess Miyu - kiedyś sie już za to brałem ale nie dałem rady ... teraz jakoś mnie zaciekawiło i stwierdzam że całkiem fajne i klimatyczne jest z tego anime ;) mimo sporej "szablonowości" kolejnych odcinków ...
OVA też jest w porządku ale troche inaczej przedstawiono tam niektóre aspekty fabularne przez co strasznie mi się gryzło z serią TV ;)
Down@Kouta90
ale w tym wypadku to nie ma najmniejszego sensu ;] w Kai jest wyjaśnione i rozwikłane to co sie dzieje w pierwszej serii - a gdyby właśnie nie ta tajemniczość to cały klimat szlag trafił ;) Kouta90 - 16-09-2009, 03:36 Temat postu:
Chemik napisał/a:
Kouta90:
Kai to jest 2ga seria - wiesz o tym - prawda ? ;) (bo po tym co napisałeś mam wrażenie że albo oglądasz 1serie albo zaczynasz od 2giej .. )
Oczywiście że wiem ;-] ale to już nie pierwszy raz jak zaczynam jakieś anime od drugiej serii. Czasami dobrze jest zrobić taki myk z racji że potem można sobie poprzednią serią fabułe uzupełnić. Pozdrawiam Issina - 16-09-2009, 20:45 Temat postu: Nodame Cantabile OAV
No cóż... Noda miałą tam swoje szalone 5 min na ekranie, ale chociaz pokazała klase (jak zwykle xP )
No i ~motyw yaoi~ osłodził mi troche oczekiwania na nowe Ai no Kusabi xD
Kannagi 1-5
I coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, iż słusznie robię nieoglądając całego chłamu, jakie wychodzi co sezon. ( no offence oczywiscie...)
Nie zapowiada się na żadna nadzywczajna fabułę... grunt chyba, by chlopak mial wianuszek 3 panienek...
Spice and Wolf 1-8
Męcze to i męcze, ale jak dla mnie zbyt przereklamowane...
Ot zwykla przygodówka, ale liczę, że jeszcze mnie zaskoczy.
Yugo the Negotiator 1-2
Tu za to moge powiedzieć, że zapowiada się przyzwoicie ;]
Licze na całkiem udane anime akcji.
Sentimental Journey 1-2
Coś, na co długo czekałam xP
Ciepłe historie o życiu, tylko szkoda, że odcinki nie są ze sobą powiązane =( Shizuku - 16-09-2009, 21:37 Temat postu: Paranoia Agent skończone!
Było naprawdę nieprzewidywalnie, zwariowanie i dziwacznie. Fajnie obejrzeć sobie taką produkcje, gdzie wszystko jest zdrowo popiep... przyprawione, a jednak układa się w jakąś całość. Wszystkie marzenia, wyobrażenia i twory naszej psychiki, stają się rzeczywistością, oddziałowują na nią i na ludzi w niej żyjących. Trochę to przerażające, a jednak dające do myślenia. Przesłanie anime baaardzo mi się podoba, a podane jest w tak nietypowej formie, że choć może wydawać się banalne, to jednak takie nie jest. Tylko jedna uwaga.
Kotomi gra na skrzypcach... Powiem tyle, że jej kunszt muzyczny bije pewną pajęczycę na głowę XD
Dembol - 18-09-2009, 00:01 Temat postu: K-on! 1-13 - bardzo przyjemna seria. Ot, kawaii dziewczątka robiące kawaii rzeczy i przy okazji grają na gitarach. Ograne schematy widać jak na dłoni, ale dzięki Bogu scenarzyści nie mieli czasu na rozwiniecie swoich co bardziej poronionych pomysłów i wszelkie homoerotyczne (lub tylko erotyczne) aluzje zostały ograniczone do minimum. BECK to to nie jest, ale zamiast realizmu było dużo humoru i ciepły, wręcz "pluszowy" klimat. Chociaż nie jest to coś do czego będę wracał to nie żałuję czasu poświęconego na tę serię. Nie lubię figurek, ale te gitary wyglądają na świetnie odwzorowane:
http://www.alter-web.jp/figure/09/11_2/index.html http://www.alter-web.jp/figure/09/12_1/index.html
Poważnie się zastanawiam nad kupnem przynajmniej Mio. JJ - 18-09-2009, 12:35 Temat postu: Tokyo Magnitude 8.0, finał. W sumie niezły, jak na odcinek czysto angstowo-wzruszający. Chyba udało mi się przerwać trwający od dwóch tygodni losing streak - ilekroć zabierałem się za odcinek czegoś nowego, okazywało się, że jest mocno nieudany.
Oczywiście, nie obyło się bez odrobiny przesady - ach, ta orkiestra, ach, ten patos, aż sobie pomyślałem, że takie tło muzyczne lepiej by pasowało, gdyby Yuuki w jakimś Gundamie przyleciał i rozwalił Mirai działem laserowym. No dobra, powiedzmy, że miało być wzruszająco.
Monologi wewnętrzne Mirai też momentami są... interesujące:
Tak, jasne, jeśli będziesz miała problemy, porozmawiaj o tym ze swoimi halucynacjami. Flawless logic. Swoją drogą, rodzice powinni jednak posłać ją na jakąś terapię.
No i konkluzja - Yuuki-sama ga miteru :)
Ale nie było źle, gdyby nie przeciąganie TEGO wątku, to byłaby bardzo dobra seria. Shizuku - 19-09-2009, 19:45 Temat postu:
No wreszcie dobiłam do końcówki Higurashi no naku koro ni rei. Miałam go już dawno, ale po pobieżnym przejrzeniu bardzo się zniechęciłam, gdyż zapowiadało się na powtórkę pierwszego. A tu ku mojemu zaskoczeniu wyszła całkiem niezła parodia. Wszystkie "Usoda" Reny bawiły mnie do łez, to naprawdę twórcom wyszło. Nie mniej uważam Rei za nie udaną, kilka fajnych momentów nie uratuje tego, że właściwie tylko 2 odcinki były w stylu Higurashi. Ten chapter mógł mieć potencjał, niestety zawiodłam się. wa-totem - 20-09-2009, 15:04 Temat postu: Kemono no Souja Erin gdzieś do wczesnych 30tek. Ta seria tooooooczzzzzyyyy sieeeee taaaaak wooooolnnnnooooo że gdyby wyciąć 2/3 to dopiero wróciłaby do normy. Z drugiej strony, wciąż twierdzę że jest niezwykle urocza, i prędzej adresowana do rodziców niż do ich bardzo małoletnich pociech. Oglądać się da - byle nie w za dużych dawkach, bo wtedy usypia...
Hagaren czyli Fullmetal Alchemist do bieżącego, czyli 23. NIE mam za sobą mangi ani starej serii, i może dobrze? Bo ogląda mi się toto naprawdę dobrze, a i SDczenia jakoś trochę ubyło ostatnio. Z drugiej strony, gdyby tych SD zabrakło, to całość byłaby nieznośnie angstująca... a tak, wychodzi z tego naprawdę fajna shonenówka, realizowana w konwencji ogromnie zbliżonej do Soul Eatera. A ostatni odcinek... "Ssso ka... watashi, furetetanda..." awwwww, Winry ^_^
Wolf & Spices II - odłożone... poczekam aż wyjdzie całe, i poczytam opinie innych, potem zdecyduję czy warto.
Umineko do 10... i szok, odpadam. To się robi zwyczajnie nudne... ==;
Haruhi II do 24 - znów, trzeba będzie poczekać aż wyjdzie całe, i zapewne zmaratonować całość we właściwej kolejności. Pomijając RAAAAAGE nad endless eight, obecne filmowanie też troszkę się dłuży...
Tokyo Magnitude 8 do 10 - śmieszne, ale nie spodziewałem się wiele, a wyszła całkiem fajna seria. Młoda jest cała zangstowana, zbuntowana i obrażona na cały świat, i co tu mówić - dzięki temu, bardziej wiarygodna i "prawdziwa". Za to cierpiącego na ADHD braciszka zakułbym w łańcuchy i przykuł do ściany... grrrrrr. No a potem 10... grr, teraz jeszcze będziemy mieli leczenie pełnoobjawowego PTSD. Moou. =_=;
Hayate II do 19. Yes. Moar Hina pls. *^__^*
Sora no Manimani do 8... Poddaję się. Ja nie wiem, co takiego jest w tej serii... to przecież zwyczajna szkolna komedia, a jednak za każdym razem oglądanie odcinka kończy się z takim pozytywnym nastawieniem. Nic specjalnego, ale jednak dobra seria.
Princess Lover do 10. Haremówkowy serial sensacyjny... totem zszedł na zakwik. Wielokrotnie... Apoteoza kiczu, a jednak nie mogę się oderwać :D No i świetna piosenka Yozuki. Yay.
Valkyria do 23. ANNNNGSSSST!!!! >_< Dobrze chociaż że Ysarze szybko przybyło towarzystwo... Że Welkin się gocił, to rozumiem, ale że zangścili mi Alicję... nie przebaczę! >_< Swoją drogą, ciekawe że fanserwiśną Isarę zastąpił równie fanserwiśny (tyle że "w drugą stronę") i muskularny darksen ;3
Po 23 - fufufufufufufu!!!! Numer z peruką sprawił że zjechałem na podłogę. I te oczka! Oczka! Blondyn z oczkami!!! XD
Podsumowując... ostatnio sobie pomyślałem że coś mniej anime oglądam.
Taaaa....
10 serii. Może 9...
Lol. JJ - 20-09-2009, 15:58 Temat postu: Canaan 12 - biją się! Rozbierają się! Przynieście kisiel!
...ale nie można było tak od razu? Fajna seria by z tego była, gdyby nie to udawanie, że jest w niej coś oprócz akcji. Po angstowej połówce odcinka w stylu tego, co dostawaliśmy do tej pory - bezsensowna, pozbawiona celu gadanina, która ani nie porusza, ani nie interesuje, ani nie rozwija fabuły i postaci - wreszcie możemy zobaczyć starcie Alphard z Canaan! Starcie epickie i przemyślane, animacja śliczna, a Alphard ma boskie szelki XD I to rozbijanie szyb, żeby zasłonki efektownie powiewać mogły... I prześliczna muzyka, czekam na OST. Niby motyw z pociągiem okrutnie wtórny, ale fajnie się na to patrzyło i ostatnie kilka minut zleciało szybciej, niż się spodziewałem, a co najważniejsze - bez zerkania co chwilę na czas, co, przyznam, zdarzało mi się w poprzednich odcinkach. Easnadh - 20-09-2009, 20:54 Temat postu:
Hej, tak, to znowu ja...
Tears to Tiara 24
Najnowsze 24 minuty nudy sponsorują literki P jak patetycznie i świetliście, piosenki różne oraz pierdół mnóstwo i prąd, Ś jak świetliście i patetycznie i Z jak zdecydowana strata czasu i ZSRR hymn.
Wstęp do odcinka był, ach, jakże przejmujący! Artur&Riannon vs. Grubas.
Wyślę was do piekła za pogardzanie mną!!! Nie! Ha, czcze pogróki! Nie, to nie są czcze pogróżki! Co?! Pógróżki czy nie, przygotuj się, aaaaaaaaaaaaaa! [Eaś zatyka w tym momencie uszy, bo jednak wrzask Artura to nie jest coś, co mogłaby słuchać z przyjemnością] Już dłużej nie kontrolujesz mojej duszy! Gotuj się na śmierć!
Rany...
Okej, po openingu zaczynam łapać, o co chodzi. Ano o to, żeby przypomnieć i pokazać widzom, w jakich sytuacjach znajdują się poszczególni bohaterowie. Morgan i Lydia walczą z jakimiś tam blaszakami, a Zbol z Imperium chichocze z wyrazem obleśnej satysfakcji na twarzy. Llyr i Rathty biegną z wrzaskiem i uniesioną malowniczo bronią w stronę zaśmieconego Kotła Odrodzenia (ja tam na ich miejscu zwyczajnie bym go wymyła...). Okazało się, że kotła też pilnują blaszaki. Ojej, a skąd oni się wzięli? Ani w poprzednim odcinku, ani w tym nie było ich wcześniej widać. Potem zostają nam pokazani Arawn z Ogamem, jak podbiegają do czubka świecącego obelisku. W następnym momencie widzimy wirującego w powietrzu Grubasa. Facet robi beczkę, salto i śpiewa przy tym hymn ZSRR, żeby było bardziej widowiskowo. No, może nie do końca śpiewa, ale ryczy, co właściwie mogłoby być niezłym tłem dla śpiewającego chóru. Konkretnie brzmi to jak radosne, ochrypłe: "YAAAAAAAAAAAAY!!!". Z czego się tu cieszyć? Ano, jak się okazuje, z tego, że Grubas ma miotacz ognia w buławie. Yaaay, ale zabawa! Ale Artur oczywiście robi unik i atakuje padalca z boku, z tyłu zaś nadbiega Riannon i wyczarowuje jakiś lśniący okrąg, krzycząc "He ho!" (w życiu nie słyszałam o tak brzmiącym zaklęciu, ale cóż, pewnie to dowód mojej ignorancji). Potem dostajemy zwyczajowe "Nii-sama!" i gratisowo "Riannon!". Tak na marginesie, jakim cudem temu facetowi udaje się seplenić w wyrazie, w którym nie ma "ś", "ć" ani "dź" to ja nie wiem, ale faktem jest, że nawet to "ri" w "Riannon" jest jakieś takie zaplute. Biedne sprzątaczki, musiały się zdrowo namachać mopami po wizytach tego seiyuu w pokoju nagrań. A wracając do walki - na razie przerwa, bo Grubas się zasapał. Na sekundę powrót do Arawna i Ogama, okazuje się, że obelisk ma pole ochronne (a czego się spodziewaliście, pacany?). Potem powrót do Grubasa, który śmieje się zuowieszczo, a następnie chrzani coś o tym, że Spirytusy wzięły go pod ochronę czy coś i że teraz Riannon i Artur zakosztują tego cierpienia, jakie on znosił w zaświatach. Artur bohatersko odpycha od siebie siostrę, a sam zostaje pokopany prądem, i to zdrowo. Następnie mamy okazję zobaczyć walczące Llyr i Rathty, a ja zaczęłam się zastanawiać, dlaczego one walczą tylko z jednym blaszakiem na raz. Na zdrowy rozum, jakby się wszystkie blaszaki na nie rzuciły jednocześnie, to z elfek została by elfia mokra plama. Takie to... niesprawiedliwe dla blaszaków, nic dziwnego, że przegrywają. Ale na szczęście pojawia się ich coraz więcej i więcej, a Llyr zaczyna przejmująco płakać. Nie, ty patentowana idiotko, zdecydowanie nie polepszasz tym sytuacji, więc zamknij się! Niestety, nie są to słowa Rathty, ani nawet któregoś z blaszaków, tylko moje. Rathty zdobywa się tylko na wyjęczane: "To nie czas na to!", ale, podwójne niestety, nie przyłożyła jej jednocześnie młotem przez łeb. A szkoda. Potem widzimy Lydię i Morgan, które pokonały wszystkie blaszaki (okazuje się, że to golemy, ale zostanę przy moim nazewnictwie). Dźwięki, jakie wydaje imperialny Zbol powodują, że mam ochotę wyłączyć komputer i schować się pod kocem. Ja się boję takich ludzi... Tym bardziej, że nagle zaczyna mu świecić prawa dłoń i Zbol zaczyna chichotać jeszcze obleśniej niż przedtem. Jakiś fetysz? Hm, chyba jednak nie, dzięki temu światełku Zbol powołuje blaszaki z powrotem do życia, które, o zgrozo, okazują się szybsze i silniejsze niż przedtem. Następnie znowu mamy przeskok do Arawna i Ogama, Arawn chce pokonać barierę (a może i sam obelisk) Świętą Magią, Ogam go powstrzymuje, bo musi mieć siły na Ostatnią Bitwę. Jednak co dziad planuje, tego się na razie nie dowiadujemy, bo wracamy do kopanego prądem Artura. A mnie to przeskakiwanie zaczyna denerwować. Strasznie trudno się do tego notatki robi. W międzyczasie Grubas wiesza Artura w powietrzu na magicznych okręgach za ręce i śmieje się: "Hy hy!". A ja stwierdzam, że w tej pozycji Artur prezentuje się niezwykle malowniczo. Efekt psuje fakt, że w stronę jego piersi wycelowany jest... ogromniasty korzeń pietruszki. W każdym razie tak to wygląda. Tyle że jest zaostrzony na szpic. Riannon stosuje jednak jakieś zaklęcie przestrzenne odbijające i koniec końców pietruszka zgrabnie ląduje w pleckach Grubasa, który stacza się ze schodów z nieco mniejszą gracją niż Lulusz w ostatnim odcinku CG R2, ale za to ze zdecydowanie większym łomotem. Do końca się jednak nie poddaje i stęka, że chce więcej, więcej mocy! Obelisk zaczyna świecić, a Grubas zaczyna się deformować: na głowie wyrastają mu jakieś wielkie guzy, na ręce też... Ogólnie rzecz biorąc z pleców wyrasta mu Obcy, a efekt jest mniej więcej taki, jak w przypadku niektórych potworów z mangi "Berserk". Zaczynam się zastanawiać, czy serio nie wyłączyć komputera, a przynajmniej odcinka, ja jednak zbyt wrażliwa jestem. Potem dostajemy Arawnowy flashback. Ach, stęskniłam się za nimi. Okazuje się, że jest sposób, aby pokonać Merkadisa (nie wiem, chyba mówią o tym Obcym), a znajduje się on w Świętej Księdze Poezji, ma to być niby jakaś pieśń czy też inkantacja. To ja jestem teraz ciekawa, jak sobie poradzicie, skoro bard Taliesin nie żyje. A jako że Arawnowi Ogam zabronił stosować magii, obawiam się, że za chwilę uświadczymy śpiewającego Ogama. O nie, nie, proszę, tylko nie to. Hm, we flashbacku okazuje się jednak, że są trzy niezwykle trudne do spełnienia warunki, by pieśń zadziałała, ale chyba może to zrobić Primula (dziewczę z openingu; a więc i Riannon, o ile dobrze się domyślam). Przy okazji mało mnie szlag nie trafił, bo co prawda łacinę miałam na studiach tylko przez rok, ale wiem, że "Dona nobis pacem" na pewno nie czyta się: "dona nobis PAKEMU". Rrrwa. Okazuje się jednak, że Ogam odkrył ciekawy sposób nauczania przyjazny (jak na tamte czasy) dzieciom: wyczarowywał literki alfabetu łacińskiego z cukru i jeśli Primula wypowiedziała je dobrze, mogła je zjeść. No proszę... Ku memu zaskoczeniu i niezmiernej radości Ogam jednak nie ma zamiaru śpiewać, zamienia się natomiast w smoka i zieje zielonym ogniem w obelisk. W międzyczasie Artur i Riannon uciekają przed Obcym. Artur w końcu ma dość i oświadcza, że pokona bestię. I wszystko zaczyna świecić, począwszy od miecza Artura, przez miecz Arawna i ogień Ogama, a skończywszy na bliżej niesprecyzowanym tle. Dostajemy też klimatyczną muzyczkę. A dzięki temu, że oba miecze rezonują (i dzięki Ogamowi), Obeliks zaczyna pękać. Wszyscy się cieszą, ja nie. Chociaż może powinnam, bo im szybciej pęknie, tym szybciej skończy się odcinek. Obeliks w końcu pęka, wszystko staje się lekkie, blaszaki zostają pokonane, Zbol dostaje strzałę w pierś (najwyższy czas!), a Artur zabija Obcego. Chyba to jednak nie on był tym Merkadisem. Merkadis to pewnie ów biały szaleniec, jeden ze Spirytusów. Tymczasem wszyscy, jak jeden mąż, zjawiają się w bardzo ładnym, jasnym ogródku. Tfu, Ogrodzie W Niebiosach, jak to powiedział Ogam. Na środku ogródka, w altance, na tronie siedzi ktoś. Dla mnie z daleka wygląda jak trup. Artur jednak podchodzi i przemawia do niego (a czegóż innego mogliśmy się spodziewać po tym debilu?...). Trup okazuje się być Imperatorem, a informuje nas o tym ów biały szaleniec, Merkadis, który śmieje się zuowieszczo. Koniec odcinka. Nudno było, szczerze mówiąc. A mam dziwne wrażenie, że w przyszłym odcinku będziemy mieli okazję usłyszeć śpiewającą Riannon, bo to będzie jedyny sposób, aby pokonać Merkadisa. Oh joy.
A tak w ogóle to w tym odcinku animacja tak jakby leży. Cóż, nigdy nie była szczytem marzeń, ale doprawdy, jakieś to wszystko na odwal się zrobione było... Jeszcze dwa odcinki i prawie koniec tej męczarni. Zostanie mi tylko napisanie recenzji i przekopanie się przez ponad 500 screenshotów. vries - 20-09-2009, 22:59 Temat postu: Canaan 12 - Dla mnie nadal nuda. Baccano jednak podbiło poziom walk w pociągach. Poza tym walka walką, ale postaci gadają przy tym o takich bzdurach, że głowa mała. Jedynym plusem są fajne szeleczki Alphard. Lena100 - 22-09-2009, 17:59 Temat postu: Fullmetal Alchemist : Brotherhood 24 - Oto przypowieść o grubasie z dodatkową parą szczęk i okiem w żołądku, który zgrabnie (przez przypadek) połyka starszego braciszka. Coraz bardziej lubię tą serię. Podoba mi się wątek z Ran Fan (odrąbana ręka z poprzedniego odcinka była genialna) i tym księciu z zalepionymi spojówkami i nieadekwatnym do sytuacji poczuciu humoru (swoją drogą, lubię jego seyjuu). Węszę tutaj ładny paring. Zawsze węszę ładny paring kiedy oglądam shounena (czyli raz na rok). W następnym odcinku poznamy odpowiedź na pytanie - jak wydostać się z przepastnego brzucha? (wydanie drugie, poprawione, bo w tym przodował już Jonasz i Pinokio.)
Tokyo Magnitude 8.0 (do końca) - Oh gosh, lekko skopany potencjał.
Gdyby tylko pokazali Yuuki'ego jako zwidy, halucynację, chorobę psychiczną głównej bohaterki, zrobili z tej końcówki przyjemny dramat psychologiczny. Ale nie! Tutaj wstąpił japoński patos, angst i ukazywanie choroby psychicznej jako dzielnego duszka małego chłopczyka, który tak bohatersko prowadził swoją żywą siostrzyczkę za rączkę do domku.
Bleeee.
Bakemonogatari 10 - Coraz więcej fanserwisu. WHY?! Scena, w której ta opętana przez węża dziewczynka miała się go pozbyć, w moim odczuciu, była już niesmaczna. Do oglądam tą serię do końca, bo jednak ma swoje momenty, ale chwilami przesadzają (albo to ja jestem zbyt delikatna, bo po prostu dokładnie unikam serii z takimi elementami).
07-Ghost 24 - Efektowne walki bishounenów lejących się nawzajem jakimiś plastykowymi strumieniami mocy (gdyby zaczęli okładać się szlauchami nie zauważyłabym różnicy)! Wielki finał się zbliża! Nie wierzę, że dobrnęłam tak daleko. Ta seria mnie rozkłada na łopatki. Niezamierzony humor jest jej największą ozdobą. Do jej ozdób można jeszcze zaliczyć Hakuren'a. Bo pełnowartościową postacią nie można nazwać nikogo w tej serii. Teito wygłasza szlachetne monologi, świadczące o jego ograniczeniu emocjonalnym, a ja coraz bardziej cierpię patrząc na uduchowione, różowowłose zakonnice. Mimo wszystko, zabawy co nie miara.
Oglądam jeszcze Spice and Wolf II, które zwyczajowo trzyma poziom i, póki co, nic więcej nie chce mi się o tej serii pisać. Czekam, aż na moim dysku, w magiczny sposób pojawią się dwa wyczekiwane, pełnometrażowe filmy - Paprika i Ponyo (rodem z Ghibli, nie ważne jak bardzo infantylne będzie, pewnie i tak będę się zachwycać).
Ostatnio strasznie rzadko piszę na forum. Troszkę mnie to gnębi. Ale nie przejmujcie się staram się Was na bieżąco śledzić.
Eaś, uwielbiam Cię za te notatki z TtT. Te homeryckie porównania! ^^ fm - 22-09-2009, 18:30 Temat postu: Canaan 12 - tym razem mamy teatrzyk ze zwidami głównej bohaterki adekwatnymi do jej zemocenia (tak, jesteś wszystkiemu winna. Żyj z tym faktem zamiast się głupio miotać.). Seria by dużo zyskała, gdyby była pokazywana z punktu widzenia Alphard, bo jedynie sceny z jej osobą (i ew. taksówkarzem) trzymają jako taki poziom. Jeśli jeszcze okaże się, że w ostatnim odcinku twórcy
Tokyo Magnitude 8.0 11 - ot takie niespecjalnie angażujące emocjonalnie zakończenie. W sam raz, by zerkać jednym okiem podczas przygotowywania obiadu. W rozmowie Mari z Mirai jedna sprawa była niespecjalnie mądra:
rozwodzenie się jaki ten Yuuki był dzielny, że musiała go boleć głowa, ale się z tym nie zdradził. Tak. Może gdyby nie starał się ukrywać objawów chorobowych, szybciej trafiłby do szpitala i miałby szansę przeżyć.
Meido - 22-09-2009, 18:55 Temat postu: Azumanga Daioh 18 - jak to jest, że jak anime jest nudne, nie podoba się i ogólnie dno, to choćby miało i 5 odcinków, będzie się ciągło tygodniami, a jak coś przypadnie do gustu, to w jeden dzień zrobi się 15 odcinków?
Meido pokochała Azumangę, ze szczególnym akcentem na Sakaki-san (ha, też lubię kotki, a kotki lubią mnie. Drapać.), całym serduchem. Kouta90 - 22-09-2009, 22:43 Temat postu:
Ja sie właśnie biore za ostatni odcinek Black Lagoon które już drugi albo 3 raz oglądam, a poza tym rozważam The Melancholy of Haruhi Suzumiya sprawdzić wreszcie bo brzmi ciekawie a jakby tego było mało to też myśle czy by nie obejrzeć sobie jeszcze raz Higurashi no Naku Koro ni Kaikrew_na_scianie - 23-09-2009, 01:58 Temat postu: "Shinkyoku Soukai Polyphonica" odcinek 10 będzie ostatnim odcinkiem jaki dam radę obejrzeć. Niby do zakończenia pozostały mi jeszcze tylko 2, ale szczerze nie dam rady. Po prostu oglądanie tego czegoś jest poniżej mojej godności. Jestem już za stara by oglądać po prostu taką nic nie dającą szmirę (niech będzie i dosadnie). W Shinkyoku Soukai Polyphonica wszystko jest przeboleśnie poprawnie polityczne. Nudni, przewidywalni i powielający shcemty bohaterowie, znikoma ilość fabuły (o coś tam niby się tłuką, ale jest to równie interesujące jak zeszłoroczny śnieg), muzyka niestety po mnie zupełnie spływa. Sam pomysł kontraktu z duchami za pomocą muzyki możne nie byłby taki zły, ale czemu Ci grający dla duchów muszą mieć takie z kosmosu instrumento - orkiestry? Przez to muzyka brzmi niezwykle kiczowato..A już suchej nitki nie zostawię na Corticarte. Ja mam manie potwarzania ciągle tych samych zdań, ale przy tej panience wręcz się wyleczyłam z kompleksów. Ileż to ta dziewucha się naprodukowała poemtów z cyklu "duchy i człowiek to dwie różne istoty, które nigdy do końca się nie zrozumieją przez własne różnice", i tak ciągle. Jak ja nie lubię takich postaci Taigo podobnych z "Toradory"...Tylko, że Corticarte jest przy tym bardzo jednowymiarowa, zarozumiała do bólu i właściwie tylko się złości. A jak już coś mówi to oczywiście na jedną płytę - masakra. Chyba tylko nastolatki dałyby radę to wytrzymać, ja aktualnie postaram się pozbierać z traumy, że miałam aż tyle cierpliwości by COŚ takiego oglądać! wa-totem - 23-09-2009, 11:34 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
się złości
Jak to tsundere ;3
Nie piszesz którą serię oglądasz, domyślam się że bieżącą. Tak, jest inna jeszcze seria, i tak, jest słabsza technicznie ale dużo lepsza od strony kreacji postaci. Cóż, wszyscy (z Corti włącznie) mają tam ze 3 lata więcej, i nie da się ukryć że bardzo na tym zyskują. Foron nawet ma coś jakby kręgosłup :>
krew_na_scianie napisał/a:
tylko nastolatki dałyby radę
Bronić nie będę, bo to seria jednak z grona tych, do których polubienia trzeba mieć nieco perwersyjnej sympatii dla kiczu tak skrajnego, że aż pięknego. Rozumiem, że nie każdy potrafi się zdobyć, nawet ja nie zawsze mam nastrój na kicz.
Nie jest to kicz doprowadzony ad absurdum jak w przypadku osławionego Demonbane, ale jednak kicz...
...ostatnio Demonbane ciągle wraca w dyskusjach; chyba sobie przypomnę :3 Nanami - 23-09-2009, 12:46 Temat postu: 07 Ghost do ostatniego odcineczka. Śliczny przykład na to, jak dobra fabułe w mandze można skopać! Zrobili z Teito nie-wiadomo-co, a Mikage to już chyba wszędzie został wcisniety gdzie sie dało - irytujące! W mandze tak ładnie ujeli ich relacje, nie narzucali, a tu? Ugh. W zasadzie najbardziej skopany jest początek - bo przeciągane na siłe - oraz sama końcówka - bo znów przeciągana na siłe. Bo środek zły nie był, generalnie wypełniaczy nie było i szło zgodnie z manga tylko... jakoś nie udało im sie przedstawić dobrze postaci. Z Teito zrobili emo rozchwiane emocjonalnie, który sam nie wie czego chce i nie może zerwać z przeszłoscia. Z Mikage zrobili męczennika. Z Aya-tana... jeżu, przy takiej ilości monologów i stania w miejscu oraz niejasno sprecyzowanych celach nie da się być dobrym złym charakterem! Po prostu nie da. Uwaga na spoilery z mangi zawarte niżej.
Te dwa ostatnie odcinki to był szczyt głupoty. Natchnione przemowy zakonnic!~ Niecierpliwie czekałam jak zobrazuja ostatni etap egzaminu (i tak wcisneli "zapychacz" z przeszłoscia Teito z informacja, która w mandze odkrywamy dopiero niedawno o_o) i nawet go sie im udało skopać. Ach te plastikowe walki na laserki. Zdecydowanie inaczej sobie wyobrażam jak działa "zaiphon" i wole pozostac przy swoim wyobrażeniu. A gdy się pojawił "prawdziwy" Aya-tan... umarłam z zakwiku, myslac "to może być fazowe!". I było. Ale jednoczesnie potwornie nudne. Aya-tan stoi i ględzi i nic z tego nie wynika przez pół odcinka. Poza tym Aya-tan wściekły, ło, tego nie było. Ale największe WTF to było... jak Teito zrobił KIRA KIRA~ i wszystkich przeniosło do innego wymiaru. I mieli się tam lać. I kolejny WTF - Aya-tan nie podjął wyzwania i stwierdził, ze daja dyla i pomyślał o swoich towarzyszach o____O To znaczy w mandze to było pokazane, że jednak nie śle ich na pewna śmierć. Aaaaleee.... to było mocno naciągane. Na szczescie udało im sie jednak przepleść nienajgorzej własna twórczość z oryginalnym materiałem i Teito JEDNAK wyruszył w podróż do Seele. Jednak wiedzac z mangi dokąd ta podróż wiedzie... KWIK. Tak, spotkacie sie z Mikage, nawet prędzej niż myślisz! Seele to jakby podróż w... zaświaty na własne życzenie w końcu.
Podsumowując: o ja pitole. Kwikogenne. Ale ostatecznie 6+ / 10, nie wiecej. Ciekawe, czy zrobia drugi sezon? O dziwo, ja nie mam nic przeciwko, wręcz to by nabrało wiekszego sensu, bo zakonczenie tego sezonu mało co wyjaśnia, a wręcz pozostaje otwarte.
Jeden duży plus anime: HAKUREN <3
Ale za muzyke zabić twórców. Jest ładna. Nienajgorsza. Niezle dopasowana. Ale co z tego, skoro URYWA sie nagle w najmniej spodziewanym momencie jak zepsuty gramofon. fm - 23-09-2009, 13:00 Temat postu: Hayate no Gotoku S2 25 - ostatni odcinek tego sezonu T_T. Czemu, skoro wyeliminowali większą część grzechów poprzedniego (jak choćby cenzorowanie w rozmowach wszelkich nawiązań do innych anime piszczeniem) i postawili bardziej na relacje między postaciami, postanowili nakręcić tym razem dwa razy mniej odcinków? Ja chcę jeszcze... Meliana - 23-09-2009, 19:35 Temat postu:
Odkładałam na później, krążyłam, przyglądałam się i wreszcie zaczęłam. Za mną 2 odcinki Rewolucjonistki Uteny. Przede mną tylko 37 pozostałych. ;-) Oby były warte mojego cennego czasu. Easnadh - 24-09-2009, 19:35 Temat postu: Guin Saga 23
Strasznie przegadany odcinek. Oni gadają, i gadają, i gadają, i gadają, i nic innego nie robią, a to, ze Guin przez 3 sekundy pomachał mieczem nic nie dało. Szczytem zaś intelektualnym tego gadulstwa był fragment gdzieś na początku odcinka, kiedy to Naris jedzie sobie z Istovanem, patrzą na góry, a Naris stwierdza, że to jest góra, ale nie jest góra, ale jest góra, ale nie jest góra, tak jak człowiek jest człowiekiem, ale nie jest człowiekiem, ale jest człowiekiem, ale nie jest człowiekiem, na co Istovan, bystrzak jeden, dopowiada w myślach: "Guin?". Hell yeah. Wszystko zrozumiałam.
Dla mnie to anime zrobiło się strasznie nudne. Po prostu. Guin jest nudny. Rinda jest nudna i głupia. Remus miał szansę być kimś interesującym, ale go znowu znudzili. Istovan jest nudny. Amnelis jest głupia i nudna. Naris jest nudny, a poza tym brzydzę się go, tego chłodu, tego zepsucia wewnętrznego i moralnego za fasadą nieskazitelnie pięknej twarzy, a wszystko to pogarsza fakt, że Naris o tych cechach, które wymieniłam, dobrze wie i robi z nich użytek z premedytacją. Wszyscy są nudni. Akcja jest nudna. Polityczne intrygi są nudne. Monologi, które udają, że są dialogami, są nudne. Sama nie wiem, czemu to dalej oglądam. Chyba dlatego, że jeszcze 3 odcinki do końca, chociaż właściwie nie widzę sensu w oglądaniu polegającym na tym, że co chwilę przewijam do przodu.
Hatsukoi Limited - Gentei Shoujo 3
Piszę ten komentarz z całą świadomością, że nie jestem targetem.
Zabrzmi to nieskromnie, ale podziwiam się, że obejrzałam ten odcinek. Całe 3 minuty i 53 sekundy (chociaż od tego trzeba jeszcze odjąć czas trwania endingu). Poprzednie dwa odcinki to było NIC. Naprawdę. Ale dotarło to do mnie dopiero wtedy, gdy zobaczyłam fragment, kiedy główna bohaterka została zaciągnięta do stołówki, aby kupić fuwafuwa melonowy chleb.
A niestety jakimś dziwnym trafem w kolejce, strasznie ściśniętej i chaotycznej, stali sami chłopcy. I jak mogło się poczuć nagle i brutalnie wepchnięte tam dziewczę, które nie ma bielizny? Och, tak, wiem, scena miała być w sumie niewinna, ale i z podtekstem, jednak zachowanie bohaterki, jej wygląd i poza, w jakiej się znajdowała już po całym zamieszaniu oraz sposób rysowania sceny, kiedy dziewczyna stała w ścisku (ci widmowi przedstawiciele płci męskiej - toż to wyglądało jak kadr żywcem wyjęty z hentajca o molestowaniu w metrze!) były tak niesamowicie dosadne, że oniemiała wpatrywałam się tylko tępo w monitor. Serio, już lepiej by było, jakby twórcy się wzięli i zrobili normalnego, uczciwego hentaja, bo takie "niewinne" ecchi jest wkurzające.
Costly - 24-09-2009, 20:22 Temat postu:
A ja korzystając z wolnych dni skończyłem Honey and Clover - mógłbym wrażenia opisywać bardzo długo, ale skrócę to drastycznie - 10/10 i miejsce w czołówce moich ulubionych serii. Nie wiem czy wcześniej choć raz miałem okazje zobaczyć anime o "starszych dzieciach" (jak to zwykłem nazywać tą grupę wiekową, do której to zresztą sam się zaliczam), które by mnie nie drażniło. Tutaj było przeciwnie na całego.
Btw.
Easnadh napisał/a:
Hatsukoi Limited - Gentei Shoujo 3
Sam to zahaczyłem, celem zrecenzowania (w końcu wypadałoby, skoro recenzowałem serię główną), ale wyjątkowo szybko darowałem sobie. Zapewne z poczucia obowiązki prędzej czy później to przerobię, ale zaprawdę, zapowiada się wyjątkowo ciężki i drażniący seans, skoro teraz wytrzymałem raptem 3-4 minuty pierwszego odcinka...
Pamiętając, iż jestem zdecydowanie bliżej targetu owej serii, a takich traumatycznych wrażeń dostarczała mi owa seria, to zaprawdę, Easnadh, otrzymujesz oto tytuł Kobiety z Żelaza (i wraz z fm'em tworzysz duet Żelaznych Jenotów). krew_na_scianie - 24-09-2009, 21:36 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Bronić nie będę, bo to seria jednak z grona tych, do których polubienia trzeba mieć nieco perwersyjnej sympatii dla kiczu tak skrajnego, że aż pięknego. Rozumiem, że nie każdy potrafi się zdobyć, nawet ja nie zawsze mam nastrój na kicz.
Nie jest to kicz doprowadzony ad absurdum jak w przypadku osławionego Demonbane, ale jednak kicz...
Zdecydowanie nie chce mi się ostatnio tracić czasu na serię tego typu :) Bywa, że mam ochotę pooglądać coś mało ambitnego, ale ten tytuł pokazał, że na dłuższą mętę nie mogę czegoś takiego przetrawić. Znalazłam ukojenie w Kuroshitsuji, póki co jestem na 10 odcinku. Czyli można na prawdę zrobić ciekawe zagadki kryminalne z nutką nierealności na dobrym poziomie! Trochę jestem rozczarowana sobą, że dość mocno przeszkadzają mi wstawki komediowe ze służącymi. Wszystkich śmieszą - a mnie denerwują. Psują mi cały mroczny i demoniczny klimat! Ah i jeszcze seria jest kostiumowa...Jak ja lubie takie stroje, długie i piękne suknie! I cieszy mnie fakt, że anime odwołuje się do zagadek czy tajemnic, które były na prawdę:
np. Kuba Rozpruwacz (choć wyjaśnieniem zagadki czuje się raczej średnio usatysfakcjonowana), a demoniczny pies kojarzy mi się wręcz z Sherlockiem i "Psem Baskervill`ów".
No i nie powiem, zawsze to fajniej, kiedy bohater jest przystojny..
Costly napisał/a:
A ja korzystając z wolnych dni skończyłem Honey and Clover - mógłbym wrażenia opisywać bardzo długo, ale skrócę to drastycznie - 10/10 i miejsce w czołówce moich ulubionych serii.
Zgadzam się w 100%!! A wręcz wstydź się Costly, że po tak świetny tytuł sięgasz tak strasznie późno!! Costly - 24-09-2009, 23:50 Temat postu:
Wstydzę się wielce. Na recenzję wpadłem prawie rok temu, a potem kilka razy ponownie w ten czy innych sposób mijałem się z tą serią, ale nie wziąłem się za nią. Spodziewałem się, że zobaczę studentów przeżywających Wielkie Dramaty typowe dla gimnazjalistów w anime. Gdybym się uparł, to mógłbym powiedzieć, że to były słuszne obawy. Tylko że wspomniane Wielkie Dylematy zamienione zostały w zwyczajowe problemy, które nie zmuszają wszystkich do nagłej zamiany w emo, a co nie mniej ważne podlane to zostało idealnie dopasowanym humorem, dzięki czemu wszystko nabrało bardzo ludzkiego wymiaru. Ogółem - a niech mnie szlag, że wziąłem się za to dopiero teraz :] Najważniejsze jednak, że błąd ten naprawiłem i cieszy mnie walce fakt, że mam jeszcze przed sobą kontynuacje. quidam - 24-09-2009, 23:56 Temat postu:
fm napisał/a:
Hayate no Gotoku S2 25 - ostatni odcinek tego sezonu T_T. Czemu, skoro wyeliminowali większą część grzechów poprzedniego (jak choćby cenzorowanie w rozmowach wszelkich nawiązań do innych anime piszczeniem) i postawili bardziej na relacje między postaciami, postanowili nakręcić tym razem dwa razy mniej odcinków? Ja chcę jeszcze...
podoba mi się kierunek, w którym poszedł 2. sezon. pozwolono bohaterom na uczuciowa samowolkę, co nadało im odrobinę kolorów i sprawiło, ze można pokibicować ulubionemu pairingowi. jednocześnie seria nie straciła komediowego zęba - ot, choćby ta aluzja do gundama 0 w ostatnim odcinku... ;]
a kto jest z manga na bieżąco, ten wie, ze o ile powstanie następny sezon, to możne być tylko lepszy. :)
z innych serii:
kemono - seria roku, jak dla mnie. powoli, ale za to jak satysfakcjonująco dojrzewa erin.
cross game - zadziwiające, jak każdy jeden odcinek potrafi rozwinąć relacje miedzy bohaterami o mały kroczek. bejsbolu nie trawie i w niczym mi to oglądania nie uniemila (zresztą, z one outs było podobnie)
shin mazinger - GAR, GAR, GAR do sześcianu! jeśli ktoś tęskni do starych serii z robotami, to tu dostanie wszystko, czego może oczekiwać. zakręcona, zaskakująca fabula, postaci z jajami, humor, nawet autoironiczny, plus to, ze retrospekcje wydarzeń z przeszłości ogląda się nawet z większym zainteresowaniem, niż bieżąca akcje. rzadkie zjawisko.
phantom - rozczarowanie. nie potrafiłem na poważnie wziąć rozterek bohaterów i się do nich przywiązać, to i sceny akcji zbytnio mną nie poruszały. plus to, w co zmutowała dorosnieta Cal - cóż, typowa cycata niemka w stylu gonzo...
shangri-la - porażka na całej linii, żałuje ze nie dropnelem wcześniej, teraz już jest za późno, żeby nie dokończyć. długo by wymieniać wady, nudna i niewciągająca fabula przede wszystkim. jedyna udana postać to transwestyta, a to zdecydowanie za mało na 24 odcinki.
golgo 13 - człowiek się zastanawia, co w tym jest, ze ogląda każdy jeden odcinek, mimo ze wie, ze nie ma prawa zakończyć się inaczej, jak celnym strzałem w łeb. duke togo - człowiek, któremu nie drgnie żaden mięsień twarzy podczas orgazmu, co dopiero przy wciśnięciu spustu.
chi s2 - słabo, dużo słabiej, niż pierwszy sezon. brak pomysłów scenarzystów. pojedyncze odcinki na przyzwoitym (czyt. zabawnym) poziomie.
guin saga - on hold 6/26. obejrze hurtem, ponoc trzyma fason. demiCanadian - 25-09-2009, 11:13 Temat postu: Aoi Hana ep 11
Nie wiem czemu dopiero teraz wziąłem się za ostatni odcinek. Prawdopodobnie dlatego, że nadal nie mam pojęcia czemu to tak łapczywie oglądałem co tydzień. Tak czy siak bawiłem się lepiej niż przy K-ON (choć jedynym podobieństwem jest to, że wychodziło w nocy z czwartku na piątek) Piotrek - 25-09-2009, 14:46 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Skończone Princess Lover - ech, szkoda gadać. Trzy ostatnie odcinki to żenada, scenarzystę obwiesiłbym na suchej gałęzi.
dokładnie, zapowiadało się na przyzwoitą komedię, wyszła zupełna żenada. Ostatnie 3 odcinki obejrzałem na siłę, chociaż "kryzys" w tym anime pojawił się już w 7 odcinku, później było coraz gorzej. Ocena poleciała w dół za tę idiotyczną końcówkę, 3/10
Spice & Wolf 2 - Holo, Holo a jednak nie był to poziom pierwszego sezonu, podczas co najmniej 2 odcinków się nieźle nudziłem, końcówka jakaś taka mało wyrazista, jakby planowali zrobić 3. sezon. Jednak w znacznej części anime było imo dobre, wielkim fanem Spice & Wolf nigdy nie byłem i raczej nie będę, jednak te 7/10 w pełni zasłużone.
Umi Monogatari - wypadło lepiej niż się spodziewałem. W przeciwieństwie do PL nie było żadnej psychozy na koniec, płynna trzymająca ten sam (niestety dosyć niski) poziom. Oglądało się znacznie przyjemniej niż PL, jednak nic więcej jak 5/10 wystawić nie mogę.
07-ghost - zapowiadało się naprawdę nieźle, jednak zupełnie nie spełniło oczekiwań. Spodziewałem się bardziej widowiskowych walk, oraz ciekawszej fabuły a i to i to było przeciętne. Z grafiką i muzyką źle nie było, aczkolwiek do rewelacji również daleko. 6/10
Higurashi no Naku Koro ni Rei - dwa odcinki komediowe a pomiędzy nimi 3 dosyć ciekawe. Po pierwszym epie miałem wrażenie, że twórcy te OVA zrobią jako komedię, ze względu na brak pomysłów - na szczęście pozytywnie mnie zaskoczyli. Dosyć ciekawy pomysł na "nowy świat", znowu nieco się wyjaśniło o Rice (i o powiązaniach z wiedźmą z Umineko ;) ). Higurashi kocham bezwarunkowo w każdej formie, więc 8/10.
Aoi Hana - spodziewałem się, że rzucę po kilku odcinkach, a jednak każdy kolejny pobierałem i oglądałem jak tylko się pojawiał. Sam nie wiem co mnie w tym anime urzekło, yuri, nudne miłosne rozterki panienek a wciągnęło mnie tylko nieco mniej niż samo MariaMite. Do tego pięknie to wszystko wyglądało, muzyka imo OK. 7/10
reszta podsumowań serii z lata (i częściowo wiosny) 2009 jak pojawią się fansuby, a to co oglądałem z serii starszych podsumuję za jakiś czas. Sporo tego było, a teraz nie chce mi się pisać :P Kouta90 - 25-09-2009, 18:44 Temat postu:
piotrekplay napisał/a:
Skończone Princess Lover - ech, szkoda gadać. Trzy ostatnie odcinki to żenada, scenarzystę obwiesiłbym na suchej gałęzi.
Tu sie zgadzam. Poza tym wg mnie całe anime to taka popierdółka, przerost biustu nad mózgiem i bez żadnego konkretnego wyjaśnienia
Po pierwszym epie miałem wrażenie, że twórcy te OVA zrobią jako komedię, ze względu na brak pomysłów
Ja bym nie traktował pracy scenarzystów tak srogo, wg mnie to po prostu chcieli zrobić swego rodzaju odskocznie, żeby sie pośmiać i zapomnieć sie na chwile jakoby w innym anime ;-] A ja sobiem teraz oglądam po pierwsze
Needless zaciekawiło mnie już od pierwszej minuty pierwszego odcinka,
Doszedłem do 12 odcinka i z racji że więcej nie było to bałem się że to już koniec a tu na szczęście okazało się że jeszcze dwa razy tyle ;-] Czekam z niecierpliwością. Następnie
odcinek 25, oczywiście do przewidzenia było to że Alice przeżyje i oczywiście będzie walczyć dalej. Na szczęście mniej ale i tak troche za dużo melancholijnych scen które na szczęście w mniejszym niż zwykle stopniu przewyższały sceny walk, ale i tak ogółowo spojrzeć to fajne anime
Dalej, zacząłem
Rumbling Hearts w przypadku tego anime potrzebowałem zmarnować 5odcinków tj ponad godzinę żeby przekonać się że to nie dla mnie...nie no przerzucam sie na jakąś akcje, romansidła to na dłuższą mete nie dla mnie
Tylko niech mi ktoś powie, bo nie daje mi to spokoju jak nazywają się te ptaki co w tle są ? te same są w Higurashi no Naku Koro ni Agon - 25-09-2009, 21:02 Temat postu: Spice & Wolf II (Final)
O ile pierwszy arc (z Amarthy’m) był ciekawy, bo trzymał w jako takim napięciu, a na końcu zaskoczył (a raczej Horo nas zaskoczyła), o tyle następne odcinki były za bardzo przegadane, przez co miejscami wiało nudą. Bardzo mnie też zirytował Lawrence w ostatnim odcinku – mimo iż wpadł na to, co knuje Fruhl, to i tak dostał po tyłku. Tyle razy był w różnych tarapatach, a (prawie) niczego się sierota kupiecka nie nauczyła. Trochę więcej ikry i sprytu, chłopie! Weź przykład z Horo.
Na plus można zaliczyć rozwój relacji między naszą dwójką (ach, te ich igraszki), chociaż zakończenie pozostawia wiele do życzenia...
Scena wyznania miłosnego i pierwszego pocałunku była jakaś taka bez polotu. Jednak Horo straciła wiele ze swojej drapieżności.
Mogło być bardzo dobrze, a wyszło tylko dobrze - 7/10.
piotrekplay napisał/a:
Spice & Wolf 2 (...) końcówka jakaś taka mało wyrazista, jakby planowali zrobić 3. sezon.
Ponoć materiału z nowelek jest jeszcze sporo, więc jest duże prawdopodobieństwo. No, a zakończenie jest, jakie jest – słabo zarysowane. Piotrek - 26-09-2009, 11:12 Temat postu:
miałem nie pisać, aż do końca edycji całego anime, ale muszę:
Bakemonogatari 12 - kwiik, kwiik, kwiik czegoś tak pięknego się w tym anime nie spodziewałem. Już w tej chwili, gdy zostały 3 odcinki do końca mogę powiedzieć jedno - dla mnie jest to hit lata o ile nie hit całego roku 2009 (z tą oceną wstrzymam się do końca grudnia).
Scena przy rozgwieżdżonym niebie, leżący Araragi i Senjougahara i ta rozmowa - coś pięknego, do tego łagodny (chociaż znany już) podkład muzyczny pod koniec. Odcinek zaczynał się od "zwykłej" rozmowy Hitagi z Koyomim, a skończył cudowną sceną, jakiej nigdy bym się nie spodziewał.
No i jest to nowa pozycja lidera wśród "scen, które były najbliżej wzruszenia mnie". Gucia - 26-09-2009, 11:15 Temat postu: Boogiepop phantom- mój ulubiomy klimat^^. Taki mroczny i parapsychologiczny. Kreska jak w SE Lain, powaga jak w Jigoku shoujo, tylko, że twórcy bardziej się skupili na psychologii bohatera (przypomina mi finałowe odcinki Evangeliona) JJ - 26-09-2009, 13:07 Temat postu: Bakemonogatari, odcinki 10 i 11. Fanserwiśny, pseudooryginalny harem z nieciekawymi tajemnicami. Seria, która miała potencjał, ale została poważnie skrzywdzona. Fabuły toto nie ma - bo i po co, skoro są lolitki, tsundere, meganekko, lesbijki? Humor gdzieś wyparował - bo i na co komu dialogi, skoro zamiast nich możemy pooglądać np. prężącą się i wyginającą nieletnią dziewczynkę w kostiumie kąpielowym? Wspaniale.
Nie narzekałbym, gdyby była w tym wszystkim jakakolwiek treść - niestety, nie zauważam jej już od kilku odcinków.
Przeraża mnie jedno - ta seria na ANN jest w pierwszej dziesiątce najwyżej ocenianych. Tracę wiarę w ludzi. Enevi - 26-09-2009, 19:45 Temat postu: Erin do 37
Nie będę się zachwycać nad całością, bo wyszedłby z tego porządny elaborat...
Odcinek był spokojny, ale poznajemy nową ciekawą osóbkę:
-Ha! Erin została nauczycielką, co jak się okazuje wcale nie jest takim łatwym zajęciem :)
-Pośród pierwszoroczniaków jest kolejna dziewczynka: Shilon(?), która jest bardzo, bardzo zdeterminowana i praktycznie cały czas się uczy z książek. Z początku jest jak jeż nastawiona do wszystkich, głównie do Erin, ale to się oczywiście zmienia :)
-Lilan urodziła śliczne maleństwo, które otrzymuje imię Aru.
Zaprawdę, ta seria niesamowicie uspokaja i nastraja optymistycznie do świata. Bardzo solidny scenariusz i wspaniała wręcz postać Erin to jest właśnie to, za co cenię to anime najbardziej.
A dla tych, którzy już tak bardzo nie mogą się doczekać wątków polityczno-wojennych - zapowiedź następnego odcinka:
Shin Ou przybywa do Kazalm, aby ujrzeć na własne oczy małą bestyjkę. Tylko jak tu ukryć fakt, że Erin tak, a nie inaczej wychowała Oujyu? Swoją drogą, zastanawiam się, czy Kiriku wygadał się przed Damiyą, gdyż w zapowiedzi ten nachodzi Erin u Lilan i... wyraźnie czegoś od niej chce.
Tak, tak. Powoli zaczyna się właściwa fabuła :) Jeszcze tylko 13 odcinków... Kouta90 - 26-09-2009, 20:27 Temat postu: Clannad Wciągnęło mnie od samego początku. Mam czasami wrażenie jakbym oglądał Kanon, kreska no niemal spod tej samej ręki, sama treść bardzo podobna, podobne motywy mistycyzmu, grupa dziewczynek z pięknymi dużymi oczętami itp. Na szczęście przede mną jeszcze jakieś 3/4 pierwszej serii, filmik i druga seria ;-] Easnadh - 26-09-2009, 21:55 Temat postu: Tears to Tiara 25
Najnowszy odcinek tej paranoidalnej fazy sponsorują literki... Nie, dzisiaj nie będzie literek. Będzie za to pieśń przewodnia - efekt fazy, natchniony przez Salvę (dzięki!), kulawy wynik mojej twórczości, bo nigdy mi nie szło pisanie wierszy, tworzenie rymów i innych takich. Jeśli jakiś patriota poczuje się urażony, przykro mi.
Nie będzie Artur pluł nam w twarz
Spirytusem zjełczałym!
Zdesperowany jest lud nasz,
Macha orężem krwawym,
A dusze wypełnia mu kwas
- Tanuku, wspieraj nas!
Tanuku, wspieraj nas!
Na początku mamy powtórkę z końcówki poprzedniego odcinka.
Riannon pyta się Białego, kim jest, na co tamten odpowiada: "Zwykłym ogrodnikiem". No to jazda, leniwy, nikczemny pachołku, do roboty, łopata w ruch, pozbyć mi się tego truchła z ogrodu, bo jak nie, to 100 korbaczy i ani okruszyny jedzenia przez tydzień! I przebierz się w coś odpowiedniejszego, co ty mi tu biegasz ubrany w nieskazitelną biel, znaj swoje miejsce! Ach, ten plebs!...
Ha, chcielibyście. Ja też bym chciała. Ale nic takiego nie ma miejsca, jest za to opening. Potem jest chwila ogólnego chrzanienia ku ogólnemu wyjaśnieniu sytuacji, co to truchło robi w ogrodzie, a na koniec ogrodnik i Arawn zaczynają się wyzywać.
- Ty Demoniczny Królu Arawnie! - mówi zimno i złośliwie ogrodnik.
- Ty Biały Spirytusie! - odkrzykuje Arawn.
Najwidoczniej jest to szczyt możliwości obu panów. <wzdech> Niestety, na żaden epitetów z, dajmy na to, sceny egzorcyzmów w "Narrenturmie" ASa liczyć nie możemy. Ach, jakże niestety. A z radością wysłuchałabym paru Szmulów i Semaphorów, "hau, hau, hau", czy nawet "el feurdż, el feurdż!". Cóż, nic się na to nie da poradzić, więc idę oglądać dalej.
I najwyższy czas, bo akurat zaczyna się dziać co niemiara. Artur, któremu najwidoczniej włącza się tryb "berserk" po usłyszeniu słów "Biały Spirytus" (alkoholik...), chwiejnie idzie (uuu, biedaczyna, dajcie mu coś na jedną i na drugą nóżkę, czy wam go nie żal?...) w kierunku ogrodnika, to jest Białego Spirytusa. To byłeś ty, wrzeszczy, wtedy - to byłeś ty! A chciałabym skromnie zauważyć, że parę odcinków (i wiele przebiegniętych kilometrów) temu to samo wrzeszczał do Arawna. No, ludziska, niech go który palnie czym ciężkim przez łeb, póki nie jest za późno, nie pamiętacie, jak to było ostatnio? A jednak nie, przepraszam. Tym razem Artur trafił. Cóż, kto próbuje, nie błądzi, czasami nawet ślepakami da się w coś trafić (pewnie tym sposobem ojciec Artura spłodził tę dwójkę idiotów). Ogam z powagą potwierdza: Tak, to jest zabójca twego ojca, nasz prawdziwy wróg. To czemu żeś, stary, zramolały dziadzie, wcześniej tego nie powiedział?! Ty Szmulu! Ty w rzyć je... Dobra, poniosło mnie, dzisiaj zdecydowanie znosi mnie w kierunku Narrenturmu. Nie, Artur niczego takiego nie wrzeszczy, przecież on nie ma jaj (najwyraźniej przypadłość dziedziczna). Pyta się zamiast tego dramatycznie: Dlaczego?! Dlaczego?! Ano dlatego, debilu, że twój ojciec nie chciał współpracować. Grób Arawna leżał gdzieś na ziemiach należących do potomków Pwylla, a twój ojciec nie chciał powiedzieć, gdzie to jest... aż do samego końca. (Ach, cóż za rozkosz i satysfakcja pobrzmiewa w tym momencie w jego głosie, brawa dla seiyuu.) Dlatego zmarnowaliśmy w cholerę czasu na poszukiwania, a Arawn i tak zmartwychwstał. (Tutaj było słychać w głosie niesmak. No tak, z Demonicznym Królem Arawnem nie da się tak fajnie pobawić w zakazane zabawy i różne inne sado-maso, jak ze zwykłym człowieczkiem.) A ty (tutaj łyp na Artura) byłeś bezużyteczny, zrobiłem wszystko, byś myślał, że to ten półtrup ukatrupił twojego ojca, a ty, mimo wszystko, go nie zabiłeś! (i tutaj już totalny wytrzeszcz à la maniak na dragach) Na co Artur zaryczał dziko, wyciągnął miecz i ruszył do ataku (a mówiłam, palnąć go czymś przez łeb, ale oczywiście nikt mnie nigdy nie słucha...), wrzeszcząc przy tym, że teraz już wszystko zrozumiał i że nie można wierzyć ani Białemu Spirytusowi, ani temu miejscu. I tutaj się okazało, że faktycznie, pan Bóg przemawia przez tych słabych na umyśle. Albowiem iluzja rozwiała się, kwiatki zwiędły, a ogród pokryły leżące na trawie setki szkieletów ludzkich. Wszyscy w szoku, ja nie, bo wreszcie coś fajnego. Potem robi się niefajnie, bo Biały Spiryt stwierdza, że ta wieża będzie krematorium dla całego rodzaju ludzkiego, a to wywołuje jednak niemiłe skojarzenia. Zanim jednak Arawn z Arturem do spółki zdążyli ogrodnikowi sprawić manto (No bo jak on śmiał tyle tego truchła do ogrodu naznosić! Plebs!...), nagle w górze pojawia się czarna dziura, co oznacza, jak twierdzi Ogam, początek końca świata. Potem ma miejsce 1.5 minuty ogólnego chrzanienia, które pewnie trwałoby dłużej, gdyby nie to, że Artur zauważa (nie ma co, rozkręca nam się w tym odcinku chłopaczek), że w czarnej dziurze zaczynają pizgać pieruny, które w sekundę potem zaczynają pizgać w leżące na trawie szkielety. Szkieletom oczka nagle rozjarzają się czerwienią i znowu mamy zombiaków (po raz chyba 5 w tej serii, a za każdym razem są to zombiaki innego rodzaju; jak miło, że twórcy dbają o różnorodność i rozrywkę dla widzów). Biały Spirytus stwierdza beztrosko, że łatewer, cóż z tego, że zniszczyliście czubek obelisku i ten stary, zaśmiecony kocioł, niedługo zbudzi się ogień znajdujący się na dnie tej wieży (pewnie ma na myśli lawę... niech szlag trafi wszystkich próbujących dominować intelektualistów, ktoś powinien go porządnie obsobaczyć) i to będzie początek unicestwienia. Na zewnątrz krajobraz zmienia się nie do poznania i dostajemy coś w stylu nieco łagodniejszej wersji siedziby Ody Nobunagi, znaczy: ponura muzyczka jest, pieruny są, ciemne chmurki są, nie ma tylko czerwonego poblasku. I w tym momencie Eaś zaczyna lekko przewijać do przodu, bo Biały Spirytus zaczyna jakąś swoją natchnioną gadkę o idealnym świecie, blablabla, ile razy już to słyszeliśmy. Na koniec zaś śmieje się zuowieszczo i mhrocznie, a szkielety klekoczą zgodnie, co ma być wyrazem aprobaty i poparcia. Chyba. Skończywszy się śmiać, Spirytus zaczyna się zachwycać wizją przyszłego świata, czystego raju, pełnego bieli, niezmiennej bieli (chodzi mu o kości; co jak co, ale taka zaawansowana forma nekrofilii to już chyba przesada...). Arawn i banda zaczyna walkę z kościotrupami. Tymczasem pieruny zaczynają pizgać w ludzi przed wieżą, a w Avalonie różowa meido elfka czyta tę swoją koszmarną, ręcznie ilustrowaną książkę. Elfka-obojnak pyta, czy mogłaby jej też poczytać.
- NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!! - rozległ się nagle dziki wrzask Easia, bo za dobrze pamiętała, jak to wyglądało ostatnim razem.
Niestety, oczywistym było, że postaci w monitorze nie mogą jej usłyszeć, więc znowu ten różowy świerćmózg męczy biednych widzów powtarzanym w kółko: "Ciach, ciach! Powyrzynali ich wszystkich! Ciach, ciach! Powyrzynali ich wszystkich!...".
W międzyczasie Artur, Arawn i reszta doszli do słusznego wniosku, że trzeba zaatakować Spirytusa (chociaż na to, że jak zabiją Spirytusa, to pewnie kościotrupy od razu też staną się zwykłymi szkieletami, nie wpadli), Spirytus jednak z gracją baletnicy unika wszelkich ciosów, robi różne piruety, chassé, glissade en avant, pas de bourrée dessus i tak dalej, a w końcu z gracją siada na murku, założywszy nóżkę na nóżkę. Jako że jego popisy nie wywołały zachwytu ani aplauzu, to się w końcu irytuje i spuszcza swym niewdzięcznym widzom lekkie manto. Aha, a przy okazji twórcy postanowili oszczędzić na grafice, bo nagle kolory stają się o wiele mniej nasycone, wszystko dzieje się w barwach sepii. Balet rozpoczyna się na nowo, jednak szybko staje się jasne, że z Artura baleriny nie będzie, bo obija się o ściany i murki (daaaaaajcie mu się w końcu napić, co? Serio wam nie żal? Siniaków sobie biedaczyna narobi...). Aż tu nagle... Tak, Arturowi udaje się drasnąć policzek Spirytusa. I mamy powtórkę z Escaflowna - że też ja wcześniej nie zauważyłam podobieństwa Spirytusa do Dilandau. "Niemożliwe... Moja twarz! Moja perfekcyjna twarz! Jak śmiałeś?! To nie powinno się stać!" No dobra, to jeszcze teraz przemień się, Spirytusiku, szybciutko w kobietę i będzie Dilandau jak żywy. No, czekamy. Nie doczekaliśmy się. Spirytus dostaje megawytrzeszczu, a przy okazji mamrocze coś o 12 Spirytusach. Właśnie. Gdzie pozostała jedenastka, tak się zastanawiam... Ogam tymczasem gruźliczym głosem wykrztusza z siebie, że perfekcyjna istota została po raz pierwszy w ogóle zraniona. Spirytus zatacza się na ścianę (on też? O_o') i zaczyna udawać Dilanadau, to znaczy powiększa mu się wytrzeszcz (a zdawałoby się, że to niemożliwe) i zaczyna śmiać się szaleńczo. Wieża zaczyna się trząść, wielgaśny pierun trafia w altankę, a kościotrupy nagle stają w ogniu i są tym bardzo zaskoczone. Spirytus śmieje się dalej. Oooo wielki ogniu, który oczyszczasz! Powstań! (Normalnie Chrzest Ognia... A tak po prawdzie to wiele bym dała, żeby nagle pojawiła się tam Milva, zrugała czubka nie przebierając w słowach, a potem posłała mu strzałę w oko.) Ha, w następnej scenie dowiadujemy się, czym jest ten Merkadis. Nie, to nie Biały Spirytus, tylko jakieś stworzenie, coś jakby wielkie, ogniste smoczysko, ale Ogam twierdzi, że to Rydwan Bogów, ostateczna broń. Oh well, jak chcesz, skoro tak twierdzisz. Ale ogólnie zwierzaczek jest śliczny i wcale mądry, bo jako pierwszego niebieskim ogniem usmaża obłąkańczo śmiejącego się Białego Spirytusa. Zaraz potem obelisk trzymający stworka pod kontrolą topnieje, a sam stworek robi się znacznie mniej śliczny, wieża powoli się rozpada, a Riannon leci w dóóóóóóół. Niestety, znowu ktoś ją ratuje. Ha! I tu jest jasna strona, bo ratuje ją (i Arawna) Taliesin, który przeżył (ha!) dzięki smokom, które to smoki teraz zresztą też pomagają przeżyć tej bandzie idiotów. Koniec odcinka.
Ogólnie wydaje mi się, że koniec serii w przyszłym odcinku będzie równie idiotyczny i chaotyczny jak cała seria, która nie wiadomo, o czym jest. Gratisowo dostaniemy, jak już wspominałam poprzednim razem, śpiewającą Riannon, reinkarnację Primuli (oh joy). Ale - ha, będzie to KONIEC! Agon - 27-09-2009, 11:00 Temat postu: Pandora Hearts (Final)
Myślałam, tak jak spora część osób, że anime skończy się na momencie, gdy Oz i spółka wyruszy do Sabrie, a kiedy skończy się manga, wyjdzie drugi sezon będący kontynuacją pierwszego. Niestety, twórcy musieli dorobić swoje, jakże oryginalne, zakończenie, a drugi sezon leży zagrzebany w gruzach razem z Sabrie. Wszystko w ostatnim odcinku działo się zbyt szybko, a poza tym zbyt wiele wątków zostało niedokończonych, przez co patrząc na PH z perspektywy całości, fabuła anime jest dziurawa jak ser szwajcarski. Nie podoba mi się to. No, ale na szczęście mamy jeszcze mruczną mangę z mrucznym Glenem, którego tutaj nie było nam dane zobaczyć w pełnej krasie.
Niemniej trzeba przyznać, że mimo krzywdy, jaką twórcy wyrządzili Pandorze, anime prawie do ostatniego odcinka szło zgodnie z mangą, a to się chwali – 8/10. JJ - 27-09-2009, 11:03 Temat postu: Canaan skończona.
Początek odcinka nawet niezły, bo sporo akcji, ale i tak nie obyło się bez kilku epicko beznadziejnych momentów. Nie będę się czepiał realizmu... Nie będę się czepiał realizmu... Nie będę...
JAK DO JASNEJ MOŻNA PRZEŻYĆ ODSTRZELENIE SOBIE RĘKI I UPADEK Z KILKUNASTU METRÓW! Nie, spoko, trzeba było tak od razu - powiedzieć, że oni wszyscy są po prostu niezniszczalni, mogą bez problemu wyskakiwać z pędzących pociągów, potem nieść kobitkę z raną postrzałową przez pustynię cały dzień... Awesome. Ja też chcę być taki twardy. Będę pił dużo mleka i na pewno się uda.
Ale to nie byłby taki wielki problem. Problemem jak zwykle są dialogi - puste, pseudopoetyckie pieprzenie o takich głupotach, że głowa od tego boleć zaczyna. "Jesteś już martwa!", bla bla bla, "duch Siama", bla bla bla, "Maria jest twoim światłem", bla bla bla, "nie czuje jej, ale wiem, że żyje, bo... tak mi kazał powiedzieć scenarzysta, ha ha", bla bla bla... Jeżu kolczasty, dialogi w Strike Witches były w porównaniu z tym inteligentne.
Alphard wymyśliła sobie najbardziej kretyński sposób na samobójstwo, jaki od dłuższego czasu widziałem w anime - nie prościej byłoby po prostu strzelić sobie w tę pustą łepetynę? Jak zwykle uśmiałem się przy teoretycznie makabrycznej scenie. Z innych idiotyzmów - Cummings w klasztorze, lol. Chyba jako szmata do czyszczenia świątynnej podłogi. Potem te wszystkie monologi, które chyba wzruszające być miały. Na plus liczę sporo Mino w zakończeniu, chyba jedyna sensowna i niezangstowana postać w tej serii obok taksówkarza. Insert song przeciętny, odrobina humoru w końcówce na szczęście poprawiła nieco tragiczne wrażenie z pełnych dhrrramatyzmu scen z Canaan i Alphard.
Z początku sporo obiecywałem sobie po tej serii. Potem liczyłem tylko na niezłą rozrywkę. Potem na cokolwiek, co sprawi, że będę śledził to choćby z minimalnym zainteresowaniem. Przeliczyłem się. A seria miała przecież budżecik i teoretycznie potencjał do bycia hitem. Słabo. Gucia - 27-09-2009, 11:36 Temat postu: Dogs: Bullets & Carnage-świetne! Składa się z 4 krótkich(bo 15 min) odcinków. Każdy opowiada czyjąś historię, osób ze sobą powiązanych. Sama akcja jakieś, gangsterskie tematy itp. każdy odcinek jest w innym klimacie: okruchy życia, komedia, dramat i jakieś fantasy. Swietna kreska, można sie zakochać. Historie zawierają to co powinny i nie są denne. Nie chciało mi się tego nawet zaczynać ale po pierwszym odcinku wiedziałam, że będzie świetne i nie zawiodłam się. Ubolewam nad tym, że takie króciutkie ale gdyby odcinki były bardziej przeciągłe, straciłyby swój urok. Genialna seria! fm - 27-09-2009, 13:01 Temat postu: Canaan 13 - koniec. Wreszcie. Z powodu lenistwa i ogólnego opadu łapek podpisuję się pod tym, co napisał JJ. Dodam tylko, że oprócz tych wszystkich idiotyzmów twórcy postanowili mnie podwójnie zdenerwować, bo nie dość, że
Maria jednak wbrew wszelkiej logice przeżyła, to cała końcówka jest wypełniona owiniętym tandetnym celofanem tłumaczeniem "Chociaż nie jesteśmy razem, to jesteśmy razem."
Szkoda serii, bo sceny akcji miała niezłe i szkoda Alphard, która została palnięta w łeb scenariuszem, dostosowała się do poziomu reszty i też zaczęła chrzanić, jak ślepy o kolorach. Chyba już lepiej by wyszedł spin-off z samym taksówkarzem. Issina - 27-09-2009, 19:27 Temat postu:
Cytat:
Ubolewam nad tym, że takie króciutkie ale gdyby odcinki były bardziej przeciągłe, straciłyby swój urok.
To polecam przeczytanie pierwszej części mangi, a dowiesz się, dlaczego tego nie przeciągneli :P
Yugo the Negotiator ALL Całkiem fajnie to wyszło, choć niektóre akcje zbyt naciągane...
Akcja w Rosji. Yugo chyba musi posiadać jakąs wybitną ~kobiecą~ intuicje, skoro domyślał się, że ta mała odgadnie cyfry do pierścienia Oo No i nagłe udobrychanie tej pani generał, czy kim tam ona byla...
Ale mimo to 8/10 bym dała :P
Spice and Wolf ALL Skończyłam!! :D
Nie wiem jak, ale skończyłam.
Umęczyłam się wprawdzie i prawie zanudziłam się, ale skończyłam i to się liczy :P
Liczyłam, że po akcji z Chloe coś się tam ruszy, ale było jeszcze gorzej...
Baardzo dawno się tak nie wynudziłam i zaliczam S&W jako średnią przygodówke =/
Dobra, nie chce mi się opisywać Kannagiego, Princess Lover, Bamboo Blade, RG Veda, Sentimental Journey, 10 Tokyo Warriors, bo tytuly co najwyzej średnie... Gucia - 27-09-2009, 21:48 Temat postu:
Gdzieś na forum czytałam, że jes nowe Ewangelion nieco bardziej zrozumiałe. Ktoś może wie coś na ten temat? Anonymous - 27-09-2009, 21:50 Temat postu:
Tu masz jego recenzję.Dred - 28-09-2009, 08:01 Temat postu:
Taka ciekawostka tycząca się tego Evangeliona (może ktoś nie wie) - Anime Gate zapowiada wydanie tegoż tytułu. Ma ponoć być edycja kolekcjonerska, a także wydanie na blue-ray. Kouta90 - 28-09-2009, 20:32 Temat postu: Requiem For The Phantom Ostatni odcinek
Clannad Pierwsza seria skończona
anime to jest tak słodko skonstruowane że tego typu relacje między ludźmi, takie sytuacje, miejsca i świat można zobaczyć tylko w nim, na prawde anime to potrafi przenieść człowieka w inny "lepszy" i ciekawszy świat, ma w sobie nutkę mistycyzmu, dużo humoru i słodkości. Jedynie co to mam troche mieszane uczucia odnośnie czegoś takiego że do chyba 9 odcinka jest wątek Fuko i ślubu jej siostry a potem nagle wątek ten w następnych odcinkach jest ograniczony do zupełnego minimum, wszyscy zapominają o Fuko jak i o całym zamieszaniu.
Canaan nie tak mocno jak powinno ale mnie wciekawiło, przydałoby się więcej akcji, fabuła jest jeszcze niejasna i "to coś" co w każdym anime jest nie jest tutaj takie silne no ale może potem się rozkręci Mitsurugi - 29-09-2009, 16:55 Temat postu:
Ja wróciłem do starych, ulubionych romansów. Obecnie oglądam Ef- Tale of memories, czyli moje ulubione, najukochańsze anime i.....ech......płaczę na każdym prawie odcinku. Niech mnie, jeśli nie kocham tego anime. A ten opening....bajka po prostu. Oprócz tego Full Metal Alchemist: Brotherhood 25 dzisiaj. Kolejny świetny odcinek. Zdecydowanie jedyna "obecnie" nadawana seria, którą oglądam z ochotą. Z nowości na razie nic nie oglądam, bo nie ma nic ciekawego. Co było to już obejrzałem, a co chciałem, to po przeczytaniu zrezygnowałem. A rano obejrzałem Dogs: Bullets & Carnage. Podobne w pewnym stylu do Black Lagoon, czyli dla mnie bardzo fajne. :). To tyle :)
Canaan- Bogu dziękować, że zrezygnowałem po 3 odcinkach, przeczuwając gniota z gniotnym endem. Uff.......... Shizuku - 29-09-2009, 17:12 Temat postu:
Nie mogę jakoś wciągnąć się w Eureke Seven, po dziesięciu odcinkach nadal średnio mi sie podoba. Za to wzięłam się za Michiko no Hitachin (5 odcinek) i naprawdę jestem zachwycona. Wreszcie jakiś powiew świeżości i możemy odetchnąć o tej wszechobecnej Japonii. Zarówno Michiko i Hana przypadły mi do gustu, są ciekawymi postaciami, przy tym realistycznymi. No i wspaniale się obie uzupełniają xD Zachwycają mnie stroje Michiko są świetne, choć nadal nie wiem skąd je bierze xD I co chwila ma nowe okulary, ale to nic;) Vodh - 29-09-2009, 17:46 Temat postu:
A ja zacząłem oglądać Peacemaker Kurogane. I skończyłem, prawie tak szybko jak zacząłem - nie, nie odpadając, a maratonując całość :D
Większość bohaterów była naprawdę świetna. Zadziwił mnie i bardzo pozytywnie zaskoczył realizm tej serii - zwłaszcza w obliczu pojawiającej się tu i ówdzie magii. Na oklaski zasługuje przede wszystkim Tetsunosuke - naprawdę nie mogłem wyjść z podziwu, wreszcie trafiłem na anime o bardzo shounenowym zawiązaniu akcji, w którym bohater nie staje się najpotężniejszym z najpotężniejszych, a tylko nieco bardziej wprawionym w machaniu mieczem chłopcem. Na początku byłem zaskoczony tym, że akcja rozwija się tak powoli, a bohater nadal nie nadaje się do niczego - możecie sobie wyobrazić jak czułem się później, widząc, że wcale jakoś bardzo dużo się tu pozornie nie zmienia - owszem, uczy się radzić sobie z jednym przyjacielem i udaje mu się zamknąć jeden traumatyczny rozdział we własnej historii, ale poza tym to tak naprawdę dalej jest tym, kim był wcześniej.
Poza tym well, Souji był tak naprawdę jedynym zniewieściałym bizonem, a że przy okazji był naprawdę bardzo fajną postacią to nawet zniewieściałość mu ujdzie płazem ;D A cała reszta większych lub mniejszych bizonów była po prostu świetna :D Hijikata, ze swoją aurą zajebistości, Yoshida, którego aura miała wprawdzie domieszkę "świr" z odrobiną "nie powinniśmy go lubić" ale nadal pozostawała konkretną aurą Z., trójka komediantów - naprawdę wszyscy byli fajni :)
Poza tym podobało mi się to, że dobrzy nie byli kryształowo czyści (wątek poprzedniego dowódcy Shinsengumi). A, no i fałszujący hymn stanów zjednoczonych wariat z dredami - mogli troszeczkę rozwinąć jego wątek, ale i tak był fajny :)
Niektórym pewnie nie podobało się nagromadzenie wątków, które nie wszystkie zostały dostatecznie rozwinięte, ale ja uważam to za zaletę - lubię, kiedy anime oprócz opowiadania zamkniętej historii pokazuje, że to był zaledwie ułamek znacznie bardziej złożonego i rozległego świata.
Skoro tak to chwalisz to może warto to obejrzeć. Kiedyś się skusze na ten tytuł :)
Ja za to obejrzałam w dwa dni wszystkie odcinki Hatsukoi Limited. Nie wiem co się ze mną dzieje, ale takie romantyczne coś w klimatach szkolnych bardzo mi się podobało! Normalnie wstyd!! Może bohaterowie nie byli nazbyt mocno psychologicznie sportretowani czy jakoś super oryginalni, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało! Po prostu "Hatsukoi Limited" oglądałam z przyjemnością i rozbawieniem. W końcu nie drażniły mnie scenki humorystyczne! W sumie mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że właśnie lekkie komedie romantyczne powinny wyglądać w ten sposób właśnie. Normalnie cudowny pomysł, by tak miłośnie połączyć i pomieszać taką różną grupkę ludzi. Mogę jedynie pomarudzić na to, że Misaki Yamamoto nie zaskarbiła sobie mojej sympatii, w przeciwieństwie do np. Misao Zaitsu - bombowa postać! No i mogłabym troszkę pomarudzić, że niektóre zauroczenia bohaterów były lekko naciągane - ale może faktycznie tak to w młodym wieku jest?
Oceniam tytuł na zaskakująco mocną ósemkę! Agon - 29-09-2009, 18:59 Temat postu: Phantom do 21 odcinka.
Cóż, Phantom jak to Phantom – mieszanka dhramatycznych zwrotów akcji i emo angstu, a fabuła dłuży się niemiłosiernie. W zasadzie mam tylko jeden komentarz, a raczej pytanie: jakim cudem, do jasnej ciasnej, w przeciągu zaledwie 2 lat Cal zmieniła się z TAKIEGO dziecka w TAK dojrzałą pod względem fizycznym kobietę? Przecież ona wyglądała jak 13-latka, a teraz bez problemu mogłaby się ubiegać o posadę w pewnym klubie dla osobników płci męskiej. Może to szczegół i się czepiam, ale mnie to drażni.
Aha, nowy opening jest super wyrąbiście kiczowaty i idealnie wpasowuje się w klimat serii. JJ - 29-09-2009, 19:37 Temat postu:
Skończyłem Eve no Jikan. Dobre.
Bardzo podobało mi się to, że reżyser zamiast na gadkach o tym, czym różni się android od człowieka, skupił się na przedstawianiu zachowań jednych i drugich - wypada to bardzo fajnie, naturalnie i wiarygodnie, a widz sam może się pobawić w "odróżnij człowieka od robota". Nacisk ze zwyczajowego "jak zareaguje społeczeństwo na myślące maszyny" został przesunięty na "jak maszyny zareagują na to, że pozwoli im się myśleć", a w zachowaniu androidów z Eve no Jikan faktycznie widać, że możliwość okazywania emocji to dla nich coś zupełnie nowego i interesującego. Pomysł na fabułę ciekawy, do tego sympatyczni bohaterowie i brak atakującej zza rogu, uzbrojonej w łom Wielkiej Filozofii - po prostu sympatyczne okruchy życia w konwencji science-fiction, skupiające się, jak to w tym gatunku bywa, na przedstawianiu codziennych zachowań i emocji bohaterów. Ładne i przyjemne. Elizaveta - 29-09-2009, 20:52 Temat postu: Soul Eater ep 1
No cóż dopiero zaczynam,ale grafika jest przecudowna tyle mogę na razie powiedzieć :3
Hetalia axis power ep 35
Och...
Olimpiada była przecudowna!Anglia jak zwykle był muaaa <3 .. a Francja .. O.o omg G-goły?Eto..nic tylko czekać na następne epy..ps. Kanada jest taki kawaii >D
Anonymous - 01-10-2009, 13:22 Temat postu: Melancholia Haruhi Suzumiyi 1 - 6 - wow! Zaskakująco dobra seria, w zasadzie zbudowana wedle podręcznikowych zasad tworzenia tytułów tzw. kultowych. Charakterystyczna i zapadająca w pamięć główna postać, sporo zwariowanego (ale nie absurdalnego) humoru, fanserwis w rozsądnych ilościach. Co więcej, mimo tych wszystkich elementów nadprzyrodzonych, jest w tej serii sporo normalności i dość ludzkiego w sumie podejścia do kwestii codzienności i chęci poszukiwania czegoś nadzwyczajnego w zwyczajnym świecie. Jakbym widział czasy liceum i te wszystkie dziwne rzeczy, które się wtedy robiło... Zaraz, zaczynam się aby zastanawiać, czy we mnie wtedy taka Haruhi też nie siedziała...
Co prawda nie mam pojęcia, czy w dobrej kolejności oglądam, ale póki co odcinki idą logicznie jeden po drugim, więc jest dobrze. Costly - 01-10-2009, 21:33 Temat postu:
Zestawienie daty postu Grisza i jego treści jest na swój sposób zabawne ;p
A ja jestem z siebie dumny - skończyłem Saki! W bólach, agonii, powtarzając sobie co chwilę "po co ja oglądam te bzdury?" - ale skończyłem. Obraz do samego końca był wyjątkowo konsekwentnie tak samo kiczowaty. Fakt, że to nareszcie koniec wprawił mnie w nawet niezły humor. Został on jednak błyskawicznie zdruzgotany przez jednoznaczną zapowiedź drugiego sezonu pod koniec... kokodin - 01-10-2009, 22:53 Temat postu:
Zamordowałem Love Hina z dodatkami i nadal nie rozumiem tytułu :P Co prawda można się domyślać że ma to coś wspólnego z babcią lub budynkiem ale nie będę wnikać.
Za tytuł obowiązkowy nadal tego nie uważam. To było takie uzupełnienie repertuaru. Muszę przyznać że dubbing pozwolił mi nie zwracać za bardzo uwagi na ekran i robić 2 rzeczy na raz . Znaczy to, że samo anime nie przykuwało mojej uwagi na 100% jak to czasem miewa miejsce.
Obecnie na liście znajduje się trzecie Nunu Nunu dla porównani . Ostatnio odrzuciłem to wyłącznie ze względu na zmianę wyglądu (po 2 minutach) teraz wypada to skończyć.
Ewangelion@school puchi eva, czyli chibi wersja bezsłownego ewangeliona w którym wszyscy bohaterowie opanowali szkołę ( i wszystkie 3 Rei mieszkają razem) zestaw 25-ciu krótkich scenek rozrywkowych jakże odmiennych od mrocznego oryginału.
Poza tym mam jeszcze kilka tytułów na uwadze które od dawna wiszą w kategorii "want to wach". A jako że nie mam już temperatury reszta choroby zapowiada się animowo. Marucin - 01-10-2009, 23:06 Temat postu:
Love Hina jest znacznie lepsza w mandze (przynajmniej tak wyczytałem). Ja z przyjemnością przebrnąłem przez 14 tomów. Prawda, że momentami pozycja się dłuży, ale całościowo wysoko ją oceniam.
Ostatnio obejrzałem ów sławny "Death Note", o czym pokrótce napisałem w temacie poświęconym temu tytułowi. Piotrek - 02-10-2009, 07:44 Temat postu: REC - trafiłem na to przypadkowo, w czyimś profilu na MALu, spojrzałem na gatunek, czas trwania odcinka i sięgnąłem po to z nadzieją, że będzie to miły przerywnik od dłuższych serii, coś w stylu Final Approach. Po obejrzeniu pierwszego odcinka pomyślałem sobie - hentai bez pokazywania erotyki? Dalej na szczęście było nieco lepiej, kolejna niczym nie wybijająca się komedia romantyczna. Oglądało się bardzo przyjemnie ze względu na długość odcinka i rozwój wydarzeń. Główną bohaterkę polubiłem, tego chłopaka nie bardzo. Strona graficzna na plus, muzyka jakoś nie przypadła mi do gustu. 7/10
Natsume Yuujinchou & Zoku Natsume Yuujinchou - już dawno nic tak uroczego nie widziałem. Ciekawa fabuła, świetnie dobrana muzyka i co najważniejsze główna postać to nie kolejny chłopczyk o miękkim serduszku ale postać znacznie ciekawsza. Jednak Natsume to nie jedyny ciekawy bohater w tym anime, większość z nich to postaci ciekawe, zarówno youkai jak i ludzie.
Niby całość jest spokojna, brak dynamicznej akcji, sporo retrospekcji i rozważań nad wspomnieniami, a jednak niezwykle wciąga i fascynuje widza. Obejrzałem całość (2 serie) niemal na raz, najbardziej dramatycznymi momentami było oczekiwanie na kolejny odcinek, gdy ten jeszcze nie był "gotowy" do oglądania. Nie żałuję ani sekundy poświęconego na to czasu.
9/10, do pełni sukcesu zabrakło nieco oprawy graficznej (chociaż nie można powiedzieć, że ta była zła)
Tetsuwan Birdy Decode - po Natsume przyszedł czas na coś dynamiczniejszego. Na szczęście nie zawiodłem się wybierając tę pozycję. Ciekawa fabuła, bohaterowie, dobrze dobrana do tego muzyka oraz oprawa graficzna pasująca do klimatu serii. Oczywiście - nie jest to coś wybitnego, aczkolwiek znacznie wybijającego się z tłumu serii Sci-fi. Dosyć lekka seria, którą ogląda się przyjemnie. 8/10
Zobaczymy jak będzie z 2. sezonem, po 3 odcinkach można powiedzieć, iż klimat się zmienia i to chyba na lepsze - jednak wolę te mroczniejsze i bardziej krwawe pozycje. Anonymous - 02-10-2009, 14:07 Temat postu: Kampfer 1 - ło wielka bogini drowów LOL, jakie to głuuuuuupie, debilim płynie z tego strumieniem równie wartkim co Dunajec. Oto i specyficzne mmorpg live action, w którym mogą brać udział tylko kobiety. Że do gry dołącza facet? Nic to, na czas walki zmienia się w kobietę, miotającą fajerbolami niczym Lina. Oczywiście, obowiązkowym strojem podczas walk są seifukku, a jakże. Każda z graczem ma maskotkę o wdzięcznych nazwach typu "Harakiri Tiger" czy "Black Seppuku Cat". Ktoś powinien wreszcie stworzyć nowe słowo - "Gelman", czyli niemiecki używany przez Japończyków. Dużo go w tym w tym anime. A pisałem już, że głuuuuuuupie toto jak laczek? Pisałem? No to powtórzę. Bo i głuuuuuupie jest. Zapowiada się jako jedna z tych rzeczy, które miło się recenzuje.
Nie zrozumiem chyba nigdy skośnookich fetyszy, a jednym z najbardziej idiotycznych jest tzw "gender bender", czyli zamiana płci - co godne uwagi, zawsze ma ona miejsce w na kierunku facet - kobieta, nie widziałem jeszcze anime, w którym kobieta zmieniałaby się w chłopa (Simoun się nie liczy, tam było to bardziej skomplikowane). Absolutnie nie mam pojęcia, co takiego podniecającego jest w kawaii bishojo, co do której mamy świadomość, że jest facetem. Coś dla kryptogejów? Transseksualistów? Ma ktoś inne pomysły? Ysengrinn - 02-10-2009, 14:32 Temat postu:
Cytat:
Ma ktoś inne pomysły?
Cytując mr Jediego: "jeżeli pewnego dnia odkryjesz, że zamieniłeś się w seksowną blondynę - nie wychodź z domu! Zostań i baw się biustem". No i wreszcie można wliźć do damskiej szatni i nie dostać za to po mordzie. Tak naprawdę nie ma w tym nic dziwnego, target jest klasyczny - młode samce nieśmiałe do absurdu.
Zresztą, czy ja wiem czy akurat to należy do wschodniej specyfiki? Na Zachodzie motyw jest popularny co najmniej od czasu "Pół żartem, pół serio". fm - 02-10-2009, 14:40 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Absolutnie nie mam pojęcia, co takiego podniecającego jest w kawaii bishojo, co do której mamy świadomość, że jest facetem. Coś dla kryptogejów? Transseksualistów? Ma ktoś inne pomysły?
Mam wrażenie, że znowu niepotrzebnie się odzywa Twój yaoi-radar. Może i dla kogoś to jest fetysz, ale chyba częściej chodzi o żarty ze stereotypów związanych z męską i żeńską płcią i więcej okazji do fanserwisu, bo takiej "kobiecie" zwykle brakuje zdrowego rozsądku i skromności, wynikającej z wychowania w dzieciństwie (wystarczy wspomnieć choćby Ranmę).
A co do tego nieszczęsnego Kampfera, to bieda z nędzą. Przeciętne zawiązanie fabuły można jakoś znieść i liczyć, że się później rozkręci. Gorzej że grafika już na starcie jest kiepska. Drop.
edit. Przypomniałem sobie, co mnie w największym stopniu zniechęciło. Protagonista ma taki głos, że już na wstępie można go podejrzewać o brak kręgosłupa. Seria miałaby jakieś szanse, gdyby na stałe się zmienił w dziewczynę, bo jakoś kolejnego BTJT by mi nie brakowało. kokodin - 02-10-2009, 14:49 Temat postu:
Kryptogejów taka przemiana może co najwyżej interesować , co do podniecania miał bym już wątpliwości. W mangach natomiast występuje i odwrotny kierunek, jednak zawsze powiązany z tym pierwszym np "my barbaric girlfriend". Głównie jest to związane chyba z ciekawością "drugiej strony" powiązaną z fanserwisem. Mówiąc prościej facet w skórze kobiety nie jest ćwiczony w skromności i wstydliwości dlatego na ekranie pokarze hipotetycznie więcej ciała niż prawdziwa dzewoja. Poza tym taki Ranma ma dużo więcej doświadczeń typu podglądanie w typowo kobiecych miejscach do których wprowadzenie po prostu kamery lub zwykłego faceta mogło by zakrawać na jeszcze większe zboczenie. Natomiast jeżeli bohaterami były by same kobiety nici z fanservisu bo nikt się nie zarumieni w takim miejscu gdy brak jakiegoś dewianta. Poza tym taka "kobieta" wstydząca się wszystkiego co robi zgodnie ze "swoja" płcią wygląda po prostu śmiesznie chyba ze przesadzą.
Tak wracając do tematu po skończeniu puchi eva stwierdzam:
tak na prawdę są to dwie serie. Jedna zawiera 3 minutowe parodie serialu a druga 1 minutowe skecze. Moim zdaniem wersja trzyminutówkowa jest o niebo fajniejsza, zwłaszcza że mała Rei zbiera anioły jako maskotki :] Szkoda że nie ma ich więcej, może z następnym filmem ?
Co do nuku nuku dash po 7 epkach zaczynam być znudzony. W każdym odcinku nuku recytuje kosmiczne zdanie o ochronie życia poprzez zniszczenie zagrożenia zaraz po wejściu w stan nieświadomego zombi. Po czym wraca do norny tak jakby pamiętając to zajście ale zaraz po jakimś przebłysku zastanawia się "czy ja jestem jakaś inna czy co?" jakby nie wiedziała że jest kotobotem.
Zmiana włosów i nazwiska też nie jest dla mnie zbyt miła. A powiększenie chłopaka bez zmiany ubrań jest już żałosne. co do jego matki ma sie wrażenie ze nogi zajmuja wiekszą część jej wysokości a ubranie kończy się na wysokości bielizny (ale dorośli ludzie się przecież nie schylają) Ogólnie wszyscy bohaterowie pierwszoplanowi zostali kompletnie wyprani ze swoich najlepszych cech. Jednocześnie mnóstwo bohaterów drugoplanowych nie zmieniło się ani trochę lub nawet poszli głębiej w swoje najgorsze strony. Trzeba to jeszce skończyć ale już widzę że stara dobra nieobliczalna nokomusume była lepsza. Costly - 02-10-2009, 15:52 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
nie widziałem jeszcze anime, w którym kobieta zmieniałaby się w chłopa
Touka Gettan ;) Choć tam to jeszcze bardziej skomplikowane niż w Simoun. Tak czy inaczej na dziś wieczór miałem zaplanowany seans z pierwszym odcinkiem Kampfera. Czytając te relacje jednak chyba zmienię plany... Sasayaki - 02-10-2009, 16:00 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
nie widziałem jeszcze anime, w którym kobieta zmieniałaby się w chłopa
jest odcinek gdzie wszyscy wdepnąwszy w pułapkę zmieniają płeć. W drużynie są trzy panie i dwóch panów. Opiszę zachowanie dam: Najpierw spostrzeżenie że z przody ubyło. Coopa zagląda w porteczki i przerażeniem stwierdza że coś przybyło. Następnie okazuje się że środek ciężkości się przesunął i są problemy z chodzeniem. Ostatecznie ruda pani (której imienia nie pamiętam) korzystając z zamieszania wywołanego przez panów, odwiedza męską łaźnię.
JJ - 02-10-2009, 18:15 Temat postu: Kampfer poszedł w odstawkę jeszcze zanim skończył się pierwszy odcinek. Średnia ecchi-bijatyka-haremówka, seria zdecydowanie nie dla mnie.
Armed Librarians - trochę kiczowate, ale ujdzie i może nawet sięgnę po drugi odcinek. Zabił mnie pomysł na supermoc:
Facet z obręczami też był niezły. Wredny patent z openingiem: zaczyna się bardzo fajnie, dopiero po kilku sekundach okazuje się, że to Ali Project. Ała, moje uszy. Easnadh - 02-10-2009, 20:10 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Absolutnie nie mam pojęcia, co takiego podniecającego jest w kawaii bishojo, co do której mamy świadomość, że jest facetem. Coś dla kryptogejów? Transseksualistów? Ma ktoś inne pomysły?
Grisz, jakich gejów, czyś ty openingu nie widział? Przecież to prawie yuri! (no, z zewnątrz, zresztą wewnątrz też, bo główny bohater jest tak męski, że już ja chyba mam więcej testosteronu od niego)
Z 1 odcinka Kampfera wytrzymałam chyba niecałe pół. Głupie to było. Główny bohater taki, że nic, tylko wziąć i zapisać na jakiś survival w lesie, może zmężnieje, wyrosną mu włosy na klacie czy coś w tym rodzaju. Swoistą perełką jest ending, w którym bohaterowie w pewnym momencie poruszają się tak, jakby mieli wybitnie upierdliwe wszy w tyłku (a tak w ogóle to nie spodziewałam się, że lubiana przeze mnie Marina Inoue potrafi tak fajnie śpiewać). Anonymous - 02-10-2009, 20:36 Temat postu:
Cytat:
Grisz, jakich gejów, czyś ty openingu nie widział? Przecież to prawie yuri! (no, z zewnątrz, zresztą wewnątrz też, bo główny bohater jest tak męski, że już ja chyba mam więcej testosteronu od niego)
Jeb... kochać takie yuri, tyle ci powiem. Nie lubię takich niedoprecyzowanych sytuacji. O ile w takim Kashimashi przemiana była całkowicie uzasadniona i nawet na swój sposób racjonalna, w Cheeky Angel - do zniesienia, tak tu logika wyszła na spacer i wpadła do studzienki ściekowej, a sens poszedł jej szukać i jeszcze nie wrócił. Na poszukiwanie obu wyruszła atrakcyjność, ale ją chyba zjadły aligatory ściekowe.
Bagi - Montser of the Mighty Nature - czyli dalszy ciąg grisznakowych "podróży z Tezuką". Tym razem opowieść zaskakująco aktualna, poświęcona temu, do czego zdolna jest nauka pozbawiona kontroli i hamulców moralnych. Choć film może się podobać fetyszystom catgirlsów, to w wymowie pozostaje dość poważny. Może nie wybitna, ale po prostu dobra rzecz. vries - 02-10-2009, 20:39 Temat postu: Armed Librarians - Biuściate baby i nawalanka. Czego więcej można wymagać? Ok, fabuły... Jak na razie anime wskazuje na to, ze coś tam się dzieje, ale nie jest to do końca logiczne. Oby nie skończyło tak jak Canaan... Nanami - 02-10-2009, 21:02 Temat postu: Armed Librarians i już więcej tego nie tknę, brrr. Zdecydowanie nie dla mnie. Za dużo pseudonazewnictwa i coś mnie tu ewidentnie irytuje...
Bardzo nie podoba mi się motyw z "mięchem" armatnim (dosłownie). Ani ta pani z przesłaniem ani żadna inna postać mi się również nie podoba. A ta cała tajemnica z "hooo, co ona mu powiedziała?!"... czemu ja od razu wiedziałam, że to "Loffciam ciem!"...
Agon - 02-10-2009, 23:05 Temat postu: Armed Librarians 1 - nie za dobre pierwsze wrażenie (tak, motyw z 'mięsem' jest po prostu najsu...). Obejrzę jeszcze jeden odcinek, ale raczej serii podziękuję. Primo – zapowiada się gniotnie, a ja niestety nie jestem gniotoodporna, secundo - im bliżej maja, tym czasu na oglądanie anime coraz mniej. pestis - 03-10-2009, 00:19 Temat postu: Legend of Galactic Heroes ~10ep.
Po pierwszych dwóch odcinkach myślałam, że rzucę tę serię w cholerę.
Nie lubię jak fabuła jest nadmiernie naginana po to, by twórca mógł coś tam sobie osiągnąć - w tym przypadku pokazać niezwykłą błyskotliwość i zmysł taktyczny dwójki głównych bohaterów, Reinharda i Yanga, kontrastując ją z totalnym brakiem kompetencji dowódców. Teksty typu 'Nie ważna jest przegrana, ważna jest walka' można rzucać biegnąc z szabelką przez pole, a nie dowodząc flotą pojazdów kosmicznych. Patos w oparach absurdu.
Podobnie naciągana była pokazana w późniejszych odcinkach walka o twierdzę Iserlohn, ale to trzeba zobaczyć.
Pestis jednak lubi starocie ( i ostatecznie nie jest taka głupia, żeby odrzucać ponad 100-odcinkową serię po obejrzeniu dwóch epów), więc stwierdziła, że w najgorszym wypadku będzie w odpowiednich momentach wyłączać myślenie i LoGH ogląda dalej. Słusznie.
Tak jak to zostało napisane w recenzji - seria nie jest o wojnie, ale o ludziach którzy biorą w niej udział, a wszystko co dzieje się poza polem bitwy jest pokazane naprawdę dobrze. Mamy tu realistyczne postaci o niezwykle zróżnicowanych motywach działania, świetnie zarysowane dialogi oraz jasno i logicznie prowadzone wątki polityczne.
Cóż, anime dopiero się zaczyna, ale już mogę stwierdzić, że pomimo, że LoGH należy do starszych pozycji, w porównaniu do tego co dane mi było oglądać ostatnio, seria jest przyjemnym powiewem świeżości. Vodh - 03-10-2009, 01:37 Temat postu: Simoun do 13 odcinka. Mam na razie bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony mamy pięknie zaprojektowany, bardzo Finalowy świat (przyznajcie się, komu (z tych którzy grali w VIII) te latające statki nie skojarzyły się z Balamb Garden? :D) dość interesujące założenia, całkiem ciekawe bohaterki i sensownie wyglądającą historię, a z drugiej strony wkurzające szczególiki (głosy postaci "męskich", momentami trochę pełznącą fabułę) i tak naprawdę żadnej z bohaterek nie polubiłem, a to dla mnie dość spora wada. Owszem, są bardzo ludzkie, i choć oczywiście ze względu na medium dość uproszczone, to swoje traumy i dylematy przeżywają w przekonujący sposób, ale jakieś takie antypatyczne są. Jeżeli chodzi o to, jak serię odbieram to przychodzi mi na myśl Scrapped Princess - niby fajne, niby prawie nie mam się do czego przyczepić, ale nie wiedzieć czemu podchodzi mi tak średnio. Chociaż przyznam, Simoun podoba mi się znacznie bardziej od Scrapped Princess. Piotrek - 03-10-2009, 09:36 Temat postu: (Przeniosłem z zapowiedzi sezonów.) Asura Cryin' 2 ep01 - wydaje się, że jednak na + w porównaniu z końcówką pierwszego sezonu. Sporo się wyjaśniło, nieco "cięższego" klimatu, jednak początek odcinka był słaby, taka byle jaka komedia. Znając życie obejrzę do końca. Potencjał znów jest, tylko trzeba wiary, iż go nie zmarnują jak w przypadku poprzedniej serii.
Kampfer ep01 - fuuu jednym słowem. Gorsza kicha niż się tego spodziewałem. Cały ten fanserwis, głupkowatość postaci i samej fabuły dobijają. Z grafiką też nie za ciekawie, okropnie cukierkowa, a nogi błyszczą się jakby były z plastiku. Jeszcze ten ending -__' Zobaczę jeszcze jeden odcinek i prawdopodobnie rzucę.
Tatakau Shisho - The Book of Bantorra ep01 - prawdopodobnie kolejny fail sezonu jesiennego. Opening zabija słuch, grafika przynajmniej OK. Co do samej fabuły to na razie wiele powiedzieć nie mogę, zobaczy się co będzie za 2-3 odcinki. Bohaterowi przeciętni, niektórzy już mnie zaczęli wkurzać. Grafika przyzwoita. Coś czuję, że albo się rozkręci do zwykłego przeciętniaka albo wleci z hukiem do sekcji dropped.
To Aru Kagaku no Railgun ep01 - kolejna seria o słodkich głupich dziewczynkach, tym razem walczących przy pomocy ESP... Przy niektórych minkach dziewcząt aż mi włosy dęba stały - znowu K-ON? Tylko tym razem zamiast bawić się w zespół bawią się w power rangersów z super mocami. Wpadł mi w ucho ending, co do grafiki to sam nie wiem jak to ocenić - miejscami niby wygląda to OK, a miejscami słodka kawaii grafika do serii o panienkach. Jak nic mnie nie zainteresuje po kolejnym odcinku, to poleci do dropped.
Tetsuwan Birdy Decode 02 - wreszcie był cięższy klimacik oraz nieco brutalnych scen. Nie ma się co rozpisywać, bo wszystko trzyma poziom, ewentualnie jest na plus względem poprzedniczki. 9/10 Gucia - 03-10-2009, 17:34 Temat postu: Michiko to hatchin- jestem po 1 odcinku i wpadłam po uszy. Śliczna animacja, takie pełne ista i małe noski. Realistyczne i wciągające. fm - 03-10-2009, 19:01 Temat postu: Bleach: Fade to Black - 3 kinówka. Rozczarowanie. Najgorsza z dotychczasowych. W zasadzie nie podobały mi się tylko trzy rzeczy:
- Wstęp. Wyeliminowali z akcji Kenpachiego w pierwszych minutach filmu tak, jakby był on ostatnim leszczem.
Pod koniec okazuje się, że wystarczyło nadbić skorupkę, która go otaczała, by wrócił do gry. Czemu nikt nie spróbował tego wcześniej?
- Rozwinięcie. Ja rozumiem, że Ichigo nie jest tytanem intelektu, ale tym razem przechodzi samego siebie. Będąc w Soul Society, zamiast spróbować wytłumaczyć sytuację, wdaje się tylko w bójki z kolejnymi kapitanami i ich zastępcami.
Najpierw bez powodu zakłada maskę Hollowa i zdejmuje ją dopiero, gdy jest otoczony przez Shinigami ze skierowaną w jego kierunku bronią. Później zamiast zasugerować im możliwość utraty pamięci (fakt istnienia takiej Shinigami jak Rukia mogliby przecież łatwo sprawdzić w zapiskach pisemnych), biega tylko od jednego do drugiego wykrzykując zwykle coś w stylu "Ja cię znam! Nazywasz się (wstaw odpowiednie imię bez formy grzecznościowej)!" Jeśli nie chciał sprawiać wrażenie podejrzanego osobnika, nie wiem, o co mu chodziło. Gdyby nie to, że jeden Urahara potrafił dodać 2+2, to fabuła by utknęła w martwym punkcie. Bez rozmowy z nim Ichigo by się dalej gocił, że Rukia już go chyba nie lubi, skoro zapomniała o nim (nie to żeby w tym filmie to byla rzadka przypadlość). Jakoś sam nie wpadł, że skoro jego przyjaciółce z amnezją towarzyszy facet z wielką kosą o dziwnych własnościach, to może właśnie to jest sprawca całego zamieszania.
Rodzeństwo pamięciożerców najpierw przechodzi długą transformację połączona z wystrzeliwaniem czarnych płomieni, aż wreszcie wchłaniają Rukię. Ichigo i Renji oczywiście stoją i się gapią jak ciele w malowane wrota, zamiast podskoczyć i próbować złoić skórę swoim przeciwnikom. z kolei w innym miejscu kapitanowie wiedzą już że z tajemniczych powodów tolerowali wcześniej istnienie Kurosakiego, ale skoro nie znają jego zasług, decyzja, żeby zostawić sprawy w jego rękach i zająć się tylko walczeniem z glutoplazmatycznymi tentaclami, budzi pewne zdziwienie. No i jeszcze ostatnie minuty przed napisami. Te ckliwe agonalne przemówienia i strugi deszczu. Niby powinienem się wzruszyć śmiercią antagonistów? W poprzedniej kinowce zemsta na Soul Society miała chociaż jakieś uzasadnienie, ale tym razem dostajemy parę bachorów z toksycznym podejściem do przyjaźni.
Już poza listą wad, a bardziej jako element folkloru, dodam idiotyczną teorię:
Jeśli pozbawi się jakąś osobę pamięci, to w wyniku tego wszyscy znajomi o niej zapomną. No chyba że trzyma zapasowy mózg w kredensie.
krew_na_scianie - 03-10-2009, 19:14 Temat postu: Casshern Sins odcinek 3. To jeszcze na tym świecie są takie perełki jak np. "Casshern Sins"? Po trochę lekko dziwnym nastroju, jakie wprawia mnie oglądanie "Sengoku Basara", postanowiłam obejrzeć właśnie to. Nie spodziewałam się cudów, zwłaszcza jak na screenach zobaczyłam takiego herosa w obcisłym kostiumie. Totalnie niesłusznie! Już właściwie po jednej minucie wiedziałam, że to chyba nie będzie jakaś przygłupawa bajka o chłopaszku w lateksowym kostiumie. Może i jest mega poważny klimat, ale dzięki temu jest tak niesamowicie...Ahh uwielbiam takie tytuły, gdzie zapominam o sarkazmie i oglądam coś pełna zachwytu. Nawet nie umiem tak jednoznacznie określić, co mnie aż tak bardzo chwyciło w Casshern. Fakt, że lubię takie wizje przeszłości (te takie mroczne) plus to całe uzasadnienie czemuż tak się stało (czy choćby dostawanie szczątkowych informacji w kolejnych odcinkach jak do tego doszło), i o dziwo świat maszyn też mi się podoba I wspomniana atmosfera powagi - wbija w fotel jednym słowem! Seria idealnie stworzona dla mnie! kokodin - 03-10-2009, 21:25 Temat postu:
A ja sobie wygłupy strzeliłem.
Pierwsza głupawka to coś czego jeszcze nie oglądałem. Historia a raczej epizodyczna opowieść o losach dwójki japońskich wojowniczek sprzed dwóch stuleci. Super wyszkolona samurajka i mistrzyni kocich pięści czyli innymi słowy alkoholiczka i błazen. Duet który równie dobrze wychodzi z opresji jak się w nie pakuje. Ładna choreografia walk i kompletny bezsens. Tytuł jego Tsukikage Ran.
Kolejny ogłupiacz to próba poprawienia sobie nastroju po nuku nuku dash, czyli nuku nuku tv.
Jakie było moje zdziwienie gdy wszystkie budynki, roboty, postaci i drobne detale są identyczne jak w nuku nuku dash. Nigdy nie miałem porównania więc tego nie zauważyłem. Jednak akcja , charakter i humor są bardziej z wersji ova. Natomiast skład i charakter rodziny leży gdzieś po środku. Jak zwykle w pełni uśmiechnięty z zażenowaniem patrze na ten kicz i tylko ryczę ze śmiechu. Anonymous - 03-10-2009, 21:29 Temat postu: Astro Boy (2003) 1-3
O kurcze... spodziewałem się, że odlecę z kwikiem po kilku odcinkach, że dostanę seryjkę z niespodziankami tygodnia i schematycznością godną Yattamana, a tu zapowiada się całkiem niezła futurystyka bliskiego zasięgu dla młodszych. Mamy tu dość serio potraktowane wątki obecności robotów w społeczeństwie ludzi i dyskusje na temat granic ich wolności, świetne animacje i nawet sensownie skonstruowane postaci. Pytanie, jak będzie dalej, ale początek nastraja mnie pozytywnie. I nie dziwi mnie, że ta seria nie odniosła sukcesu w Stanach, to jednak rzecz do bólu japońska, z angstami, mhroczną przeszłością i dramatem w tle. Piotrek - 04-10-2009, 07:45 Temat postu: Nyan Koi ep01 - o ile Kampfer był głupi, głupi jeszcze raz głupi i nie śmieszny, o tyle to jest głupiutką komedią. Grafika miejscami kuleje (zwłaszcza twarz głównego bohatera), muzyka w op/ed jest przeciętna. Imo da się to jakoś oglądać bez reakcji wymiotnych, zobaczy się co będzie dalej, na pewno przybędą nowe, może nieco ciekawsze postaci. Jest to seria, którą prawdopodobnie obejrzę w całości, chociaż brak mi wiary, iż będzie to "coś więcej".
InuYasha: Kanketsu-hen ep01 - no wreszcie coś z sezonu jesiennego, co da się przyjemnie oglądać. Minęło 5 lat od ostatniego epa InuYashy, zmienił się format obrazu, poprawiły się kolory, efekty i animacja, na szczęście bohaterowie zostali tacy sami ;). Pierwszy odcinek i od razu mocne wejście. Dla tych co czytali mangę zaskoczenia nie będzie, dla tych którzy mangi nie znają (w tym mnie) zapowiada się bardzo interesujące zakończenie fabuły InuYashy. Co do openingu i endingu - są na dosyć wysokim poziomie, chociaż było ze 2 lepsze openingi i przynajmniej jeden ending w pierwszym sezonie - chociaż to kwestia gustu muzycznego i każdy prawdopodobnie będzie miał odmienne zdanie.
No to teraz czekamy na Nogizaka Haruka no Himitsu: Purezza. Kouta90 - 04-10-2009, 13:21 Temat postu: Valkyria Chronicles Ostatni odcinek, iście happy endowski. Teraz jak tak pomyśle to to anime nie jest takie fajne jakie mi sie zdawało na początku, może też po prostu urzekło mnie jakością, bo przy moim 1280x800 trudno czasami o dobrą jakość. Do tej pory mnie ciekawi fakt iż sama fabuła sięga w podobie (sądząc po broniach) tak powiedzmy czasów naszej drugiej wojny światowej (no może tak +5 lat) i pojazdy są nie dość że trójkołowe to są napędzane czym w rodzaju super baterii która jakoby miałaby zastępować chyba paliwo. Może mam niedokładne informacje ale wg są to takie troche nieścisłości
Ergo Proxy Przez pierwsze dwa odcinki totalnie nie wiedziałem o co chodzi, widocznie w tego typu psychodeliczne klimaty trzeba się wpierw wsmakować. Z każdym następnym odcinkiem coraz bardziej mnie wciągało, i teraz po 16 odcinkach musze powiedzieć ze jest to majstersztyk. Zwłaszcza przyciągnęła mnie postać Re-L, ach ten psychodeliczny styl tej postaci jakże pięknie wykreowany w anime a który jednak w rzeczywistości nie podobałby mi się prawie wcale. Same klimaty anime są genialne i grzechem byłoby nie wspomnieć o podkładzie muzycznym idealnie komponującym się z całością. Sama wizja świata w którym życie przeniosło się do kopuły w wyniku dewastacji planety jest jakże nam nie obca, jest to dość popularny motyw i przy obecnym stanie rzeczy kto wie czy przyszłość ziemi niewiele będzie się różnić.
Death Note Tutaj także jest obecność nie psychodelicznych ale nazwijmy to "złych klimatów". Sam pomysł notatnika śmierci jest dość intrygujący i z pewnością każdy po obejrzeniu tego anime się zastanawia czasami "co by było gdybym ja taki znalazł". To anime gwarantuje dość obfity zasób odcinków bo aż 37, także będzie dodatkowy powód żeby zamiast uczyć sie po powrocie ze szkoły to zasiąść przy ekranie ;>
Kampfer Tutaj do czynienia mamy ze świeżutką produkcją, i choć my wiemy jak to z takimi bywa to anime prezentuje dobry poziom. Motyw fabuły nie jest jednym z tych które wszędzie widzimy, także póki co sytuacja nie jest zbyt przewidywalna. Jedyny wątek który póki co budzi swego rodzaju zmieszanie to to że jednym z Kapferów jest facet który przy przemianie zmienia się w laske, jest to takie troche dziwne i może troche niesmaczne ale zapewne to było zamierzone przez autorów. Czekamy na dalsze odcinki
Spice and Wolf I tutaj kolejna produkcja która mnie urzekła przede wszystkim piękną jakością obrazu. Nie mniej jednak prezentuje dobry poziom. Sama fabuła umieszczona w czasach, lekko średniowiecznych nadaje anime uroku jak również fakt iż krąży ona wokół pięknej Horo będącej magicznym wilkiem jest bardzo ciekawy. I tutaj kolejne pocieszenie z serii "odcinki" czyli 26 odcinków bodajże, co świadczy o tym że nie jest to najzwyklejsza fabuła kilkuwątkowa.
To Aru Kagaku no Railgun Anime podobne do pierwszego anime jakie obejrzałem tj Zettai Karen Children, umieszczone w szkolnych klimatach, z piękną jakością. Jest to tak samo świeża produkcja i wg mnie wyjątkowo udana póki co. Połączenie zycia szkolnego z super mocami i elementami śmiechu stanowi dobre połączenie wraz z dzisiejszymi możliwościami graficznymi. Na obecną chwile rokuje się dobra przyszłość dla tego anime, bynajmnije z mojej strony.
The Melancholy of Haruhi Suzumiya Tutaj z początku wydawało się że jest to anime typu Clannad, Kanon krążące wokół życia szkolnego i "klubu zainteresowań" i choć nie odbiega to od prawdy wiele, to fabuła jest bardziej SF-osowsko podkolorowana i prezentująca się wyjątkowo ciekawie. Ważny jest tu element komedii, bo czymże byłby wątek szkolny bez dobrego śmiechu ;-] Jest póki co tylko 13 odcinków ale dużo się dzieje.
Przepraszam że chciałem zwiększyć czytelność posta i zwrócić uwagę że jakoś wcześniej nikt sie nie czepiał do mojego podpisu. Ostatecznie chciałbym przeprosić za zaistniałe problemy i zobowiązuje się na przyszłość do przykładania większej uwagi do regulaminu i mojej wypowiedzi. Pozdrawiam IKa - 04-10-2009, 13:40 Temat postu:
Po pierwsze - proszę w trybie natychmiastowym usunąć podpis - w przeciwnym wypadku zostanie on zablokowany na stałe. (punkt I. 4. Regulaminu)
Po drugie, proszę się w trybie natychmiastowym pozbyć tagów "spoiler" z powyższego postu - nie ma w nich nic, co by wymagało ich zastosowania. Odnośnik do Regulaminu i zastosowaniu taga "spoiler" http://forum.tanuki.pl/tematy32/4882.htm#188747
IKa - Zua Biurokratka
Bezimienny - 04-10-2009, 16:15 Temat postu:
Kouta90 napisał/a:
Kampfer Tutaj do czynienia mamy ze świeżutką produkcją, i choć my wiemy jak to z takimi bywa to anime prezentuje dobry poziom. Motyw fabuły nie jest jednym z tych które wszędzie widzimy, także póki co sytuacja nie jest zbyt przewidywalna.
Masz na myśli motyw "wybraliśmy losowo grupę ofiar, które dostaną magiczne elementy garderoby (tu: bransoletki), dzięki którym będą mogły transformować w sailorki (czy inne Mahou Shoujo) i bić się między sobą o niewiadomo co (np. o Ocalenie Świata czy inną Miłość, Pokój i Powszechną Szczęśliwość)"? Jeśli tak, to śpieszę cię powiadomić, że jest to motyw potwornie ograny (a dodatkowo w tym konkretnym wypadku nawet wykonany dość miernie)
U mnie chwilowo na tapetę z aktualnych serii trafiły tylko Railgun (kóry na razie wydaje się być gorszy od Indexa, ale nadal na poziomie) i Inuyasha (którego będę raczej oglądał z powodów sentymentalnych). Nadal czekam na kilka tytułów, więc sytuacja jeszcze może ulec zmianie. Agon - 04-10-2009, 17:19 Temat postu: Nyan Koi! 1 – typowa głupawa komedyjka, którą ogląda się wyłącznie dla czystej rozrywki bądź w celu chwilowego odmóżdżenia. Cóż, pierwszy odcinek nie wywołał we mnie nader wielkich pokładów irytacji, wskaźnik głupoty nie przekroczył dopuszczalnej normy, natomiast humor może nie jest zbyt ambitny i odkrywczy, ale momentami można się nawet uśmiechnąć. Approved.
Toaru Kagaku no Railgun 1 – jako lekka seria rozrywkowa z supermocami może być. Alergii na yuri nie mam, a Kuroko jest nawet fajna ze swoimi fantazjami (byleby nie przesadziła). Misaka zresztą też ze swoim żabim maniactwem. Fabuła pewnie będzie podobna do tej z Index, czyli dość luźna, ale o ile twórcy nie będą dawać po sobie poznać, że nie mają na nią pomysłu, to powinno być dobrze.
Letter Bee 1 – lekkie fantasy z elementami okruchów życia, why not? Jak na razie zapowiada się najbardziej obiecująco ze wszystkich fantasy tego sezonu. Na plus trzeba zaliczyć bardzo ładną, klarowną animację, która naprawdę cieszy oczy i nadaje serii uroku. I opening fajny, taki klimatyczny, o.
Seiken no Blacksmith 1 – tutaj mamy 2 opcje: albo wyjdzie z tego nie wyróżniające się z tłumu fantasy, albo kompletny fail. Jak na razie zapowiada się ciut lepiej od Walecznych Bibliotekarzy. Niestety para głównych bohaterów jest dość wkurzająca: mamy tutaj dziewczę ze wspaniałego, rycerskiego rodu, które jest bardzo odważne i bardzo się tym szczyci, i w ogóle Kim Ona Nie Jest, oraz ciche, małomówne emo, jednak trzeba przyznać, że emo, w przeciwieństwie do naszej dzielnej niewiasty, zna się na swoim fachu i w walce sprawdza się całkiem nieźle. vries - 04-10-2009, 17:21 Temat postu: Kayan Koi ep1 - średnio. Komedia ma swoje momenty, ale raczej mi się nie podoba. Zobaczymy dalej.
The Sacred Blacksmith ep1 - W tej serii Japończycy skopali wszystko, co się dało. Czyli wykuwanie mieczy przy użyciu czarnej dziury. Bohaterkę wojownika, której zachowanie w normalnym świecie gwarantowałoby jej długość życia mierzoną stoperem. Do tego nic mnie zachęca do dania tej serii szansy. Fail. Anonymous - 04-10-2009, 18:40 Temat postu: Astroboy 2003 3-12
Po tylu buntach robotów jakie pokazano w tych odcinkach naprawdę nie dziwi mnie istnienie lokalnego ku klux klanu zajmującego się tępieniem maszyn. Pomijam już fakt, że w takich realiach sam zapewne miałbym podobny stosunek, "Odyseja Kosmiczna 2001" dobitnie pokazała, do czego zdolna jest maszyna myśląca, jeśli dać jej możliwość podejmowania decyzji.
To co jest ciekawe, to ile procent rzeczy, które widywałem już w klasyce (czołgowa policja a'la Dominon Tank Police, komisarz a'la pan z Lupina) pojawiło się już w oryginalnym Astro Boyu, tym z lat 60.
Coraz częściej zdarzają się odcinki typu "niespodzianka tygodnia", ale bohaterowie główni są naszkicowani nieźle. Dobrze się to ogląda. JJ - 04-10-2009, 19:23 Temat postu: Seitokai no Ichizon - parodie, parodie, parodie. Bohaterki nie są wystarczająco moe, żeby osiągnęło popularność Lucky Star, a co za tym idzie - ludzie będą narzekać, że to marna zrzynka z LS. Ot, zero fabuły i mnóstwo gadania z mnóstwem nawiązań. Graficznie - fajerwerków nie ma, chara-design prosto z Akane Iro ni Somaru Saka. Ale kilka motywów autentycznie mnie rozbawiło, sprawdzę drugi odcinek, jak wyjdzie. Nanami - 04-10-2009, 20:59 Temat postu: Letter Bee 01 awww, to ma szanse być jednym z nielicznych ciekawych tytułów tego sezonu (być może jedynym, jaki będę oglądać). Tylko głooosy. Fukuyaamaa. Nie no, pasuje mi do tej roli. Ale Gauche strasznie przypomina mi Lawrenca ze Spice and Wolf, awww. Już go bardzo lubię. I anime ma całkiem w porządku grafikę, a muzyka przyjemna dla ucha. Szkoda tylko, że później dzieciak przejmuje pałeczkę głównego bohatera... Ale zdecydowanie obaczym dalej.
Phantom -Requiem of the Phantom- do 11 odcinka. Oż, po przerwie jaka sobie zrobiłam od tego tytułu musze przyznać, że jest całkiem ciekawie. Fajnie się do tego kwika :D pestis - 05-10-2009, 00:24 Temat postu: Nyan Koi! ep 01 - średnio wygląda, humor nie powala, ending i opening przeklikałam, ale tragedii nie ma, więc seria otrzyma ode mnie zapewne zaszczytny tytuł zapychacza sezonu. I koty mnie trochę rozczarowały, nie dość że nie podoba mi się dubbing grubego, to jeszcze są jakieś takie nijakie. Może później będzie lepiej.
Letter Bee 01 - patrząc na zapowiedzi, w ogóle nie myślalam, że będę to oglądać. A jednak. Już po paru minutach pierwszego epa wiedziałam, że cokolwiek by się nie działo z fabułą - seria i tak kupiła mnie grafiką. Jedyne co mi nie podeszło, to wspomniany wyżej Fukuyama, jako seiyuu Gauche'a. W porównaniu z Lagiem brzmi strasznie płasko i bezbarwnie. Ale do tego raczej się przyzwyczaję.
Zapowiada się ciekawie.
Jak powszechnie wiadomo, istotną rzeczą jest, aby wspomagać nasz emocjonalny rozwój poprzez kontakty z kulturą wyższą. Ja sięgnełam po Detroit Metal City.
Bo czasem człowiek musi się odchamić.
DMC!!!! \m/ vries - 05-10-2009, 00:36 Temat postu: Seitokai no Ichizon ep1 - parodia. Gagi takie sobie, ale i tak bije Nyan Koi! na głowę. Jak mnie nie zdenerwuje, to obejrzę do końca.
Letter Bee ep1 - ładne, ale na razie trudno o tym cokolwiek powiedzieć. Może obejrzę ze 3 epy.
Miracle Train ep1 - argh... bizony... w sumie przewinąłem ten odcinek i nie bardzo wiem, o czym to jest, ale wiem, ze to nie dla mnie. Easnadh - 05-10-2009, 10:21 Temat postu: Miracle Train 1
Przede wszystkim - opening jest śpiewany przez seiyuu. Argh...
Poza tym: kreska średnia. Bizony nazywają się jak stacje (cóż - oni są stacjami) i są schematyczne. Fabuła gdzieś się zgubiła, chyba wysiadła na jakiejś małej stacyjce przed tym całym Roppongi i poszła się uchlać. Dlatego też cały odcinek polega na tym, że wszyscy ganiają za psem. Każdy odcinek ma chyba polegać na użeraniu się z kolejnymi kłopotami zagubionych kobiet. Cudo.
Nie no, jak na razie sensu w tym za grosz, za to teoretycznie dużo bizoniastego fanserwisu, ale jak dla mnie ten fanserwis jakiś taki przelatany. Osobiście żaden ze stacji ("ten stacja", matko, jak to brzmi...) mnie nie powalił na kolana, ba!, nawet mnie nie zainteresował. Ale oglądać dalej będę, zapowiada się fazowo xD Keii - 05-10-2009, 10:33 Temat postu: Sora no Otoshimono. Spodziewałem się typowej haremówki, ale wydaje mi się, że ta seria ma szanse być czymś więcej. Bohater nie szczypiący się, żeby wprowadzić w życie swoje dziwne fantazje, kiedy ma możliwość zaskarbił sobie moją sympatię - miła odmiana po wszystkich czerwieniących się na myśl o trzymaniu się z dziewczyną za rękę. Tylko anielica trochę zbyt fanserwiśna jak na mój gust, ten ogromny biust mogliby sobie darować, niezbyt do niej pasuje.
Najważniejsze, że na razie nie przypomina to jednej z miliona ekranizacji eroge, nudnych jak flaki z olejem i powielających te same schematy. Poza tym jest tak głupie, że aż momentami śmieszne, co uznaję za plus. Na razie planuję oglądać dalej i przyznam szczerze, że z 3 serii nowego sezonu, które dotychczas widziałem, ta wydaje mi się najciekawsza. Dembol - 05-10-2009, 11:04 Temat postu: Kinnikuman 2 - bardzo fajna, odprężająca seria. W pierwszej części odcinka Kinnikuman walczy z Nessie. W drugiej okazuje się, że knurek, którego wzięto przez pomyłkę za księcia planety Kinniku dorósł i została jej władcą :) Bohater musi wrócić i pokonać go, aby odzyskać tron. Głupie jak but, ale niesamowicie zabawne. Anonymous - 05-10-2009, 19:28 Temat postu: Astro Boy 2003 13-19
Ciekawostką godną uwagi jest to, że wszystkie roboty, które pojawiają się w tym anime przestrzegają praw robotyki Asimowa. Niby seryjka dla młodszych, ale pod tym kątem skonstruowana niezwykle starannie. Są odcinki wypełniaczowe, są wręcz śmieszne (typu trzy dziewczynki w wielkich robotach niszczące przyrodę), ale całość ma jednak konkretną budowę fabularną i ciągłość wydarzeń. Kiedy zobaczyłem kierującego antyrobocim ku klux klanem gestapowca z "Adolfów", nie mogłem się nie uśmiechnąć. Każdy bohater ma też swoje przekonania, poglądy, a nie wszyscy są tu statyczni. Co więcej, antybohaterowie są zaskakująco sensowni, zaś ci po "dobrej" stronie niekoniecznie wcale tacy dobrzy.
Natomiast, seria wciąż trzyma mnie przed ekranem, co już świadczy o jej klasie. Ciekawe, czy tak będzie do końca. Jeśli tak, to ma szanse na bardzo wysokie noty. Shizuku - 05-10-2009, 19:47 Temat postu: Inuyasha Final Act 1
Widać, że twórcy postanowili trzymać się starej formuły i jestem tu za, bo po co zmieniać coś co się sprawdza. No sprawdzało spory czas temu, ale ja zastrzeżeń nie mam. Żywię tylko nadzieję, że twórcy nieco zmienią końcówkę, bo to jak zrobiła to Rumiko, nie za bardzo mi odpowiada. Głosy trochę się aktorom pozmieniały, ale specjalnie to nie przeszkadza, barwy są żywsze, no, ale trudno by było zostawić w starych barwach. Trochę przeszkadza mi brak jaiegokolwiek wprowadzenia, zwłaszcza po tak długiej przerwie, no, ale jakoś to przeżyję... Kouta90 - 05-10-2009, 20:09 Temat postu: Ergo Proxy Zakończone, niestety. Każdy chyba zna to uczucie, kiedy to jest coś ciekawego i chciałoby się to niemal w nieskończoność oglądać a tu jednak koniec. Te "psychodeliczne" klimaty na prawdę trzymały w napięciu i na szczęście trwały one dobre 23 odcinki co wg mnie jest najoptymalniejszą liczbą odcinków dla porządnego anime (tylko nie mam na myśli odcinków które trwają 10 min ;p) Element często psujący cały obraz anime - zakończenie zostało tutaj prawidłowo wykonane dzięki czemu Ergo Proxy dobrze zasiada w pamięci. Na szczególną uwagę zasługuje jeszcze OST, no po prostu idealnie komponuje się z akcją, takie same psychodeliczne klimaty w dobrym wydaniu. No i myślę że póki co będzie to moje ostatnie anime na jakiś czas bo muszę sie wreszcie za naukę wsiąść bo matura w tym roku a póki co zamiast się uczyć to wracałem do domu i siedziałem w ekranie. Będzie to trudna walka z nałogiem ale będzie dobrze. Pozdrawiam Costly - 06-10-2009, 01:52 Temat postu: Honey and Clover II
Ble...chyba po raz trzeci w swoim życiu skuszę się na przeczytanie mangi, bo niestety tym razem kolejnego sezonu w zapasie nie mam. Drugi sezon był bardziej skompresowany, co w zasadzie było chyba jedynym brakiem w stosunku do pierwszego. Poza tym poziom został w 100% utrzymany, co samo w sobie jest wielką zaletą. No i ten humor! To niby tylko jedna z części serii, wcale nie najważniejsza, a i tak stoi na dużo wyższym poziomie niż w większości typowych komedii. Chyba już na zawsze pozostanie mi reagować niekontrolowanym śmiechem na widok słowa "adolescence" :P Niby ciągle ten sam chwyt, a za każdym razem rozbrajał mnie totalnie.
"uwięzionia" głównego bohatera w żeńskiej części onsenu, kiedy przychodzą tam panie.
Pojawiła się (prawdopodobnie) na stałe nowa postać - yanderowata-loli-meido, która elokwencją minimalnie przewyższa Chii (czytaj - potrafi wypowiedzieć parę różnych sylab). Jak na mój gust jest zbyt "przebajerowana", nawet jak na serię w której jednej z meido zdarzało się, o ile dobrze pamiętam, biegać z piłą łańcuchową.
Opening fanserwiśny jak w poprzedniej części, a w endingu postaci podczas śpiewania poruszają się strasznie dziwne.
Tyle marudzenia, ogólnie nie jest źle, ale mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Costly - 06-10-2009, 11:19 Temat postu:
Jako, że coś nie czułem woli bożej do Asatte no Houkou, a właśnie błyskotliwie dostrzegłem, że zsubowano do końca Mouryou no Hako (znając życie, już dawno temu, tylko nie chciało mi się widać zainteresować tematem). Wziąłem na spróbowanie pierwsze dwa odcinki. Po pierwszym do głowy przyszły mi dwie refleksje, a drugi był ino wodą na młyn dla nich:
1. Kurde, to ma klimat! Od pierwszych minut seansu biegało mi po głowie pytanie -
Choć twórcy nie dali niby na ekranie nic sugerującego taki obrót zdarzeń, niby nikt nie powiedział słów na to wskazujących. Ale po prostu nie można było mieć co do tego wątpliwości od samego początku. A ja bardzo sobie cenię, gdy twórca umie prowadzić opowieść w ten sposób.
2. Ten rok wypada naprawdę przerażająco blado w porównaniu z poprzednim... Keii - 06-10-2009, 14:11 Temat postu: Tegami Bachi Special, czyli 30 minutowy odcinek będący chyba "poza" serią TV (wyszedł zanim ta zaczęła być nadawana). Zdecydowanie nie moje klimaty - po prostu mnie znudził. Serii zdecydowanie nie ruszam. Gucia - 06-10-2009, 18:16 Temat postu: Michiko to Hatchin 10 ostatni odcinek. Jestem straszliwie zawiedziona. Miałam nadzieję na jakiś happyend, na jakikolwiek koniec a tu seria została przewana w połowie(nie znaczy to, że nie warto oglądać). Nic się nie wyjaśniło, to trochę wkurzające, chyba na zbyt wiele liczyłam... vries - 06-10-2009, 18:43 Temat postu: Sentai Senshi Sunred 2 - ep1 - neh, nie trzyma poziomu pierwszej serii. Może z czasem będzie lepiej. Poza tym obecne napisy są do kitu. Opening jest jakby trochę słabszy (muzycznie, nie graficznie). Ending się nie umywa do poprzedniego. Jestem trochę zawiedziony, aczkolwiek i tak będę oglądać.
Sora no Otoshimono ep1 - pierwsze pół odcinka: dobrze zapowiadająca się seria komediowa. Druga połowa: ecchi. Epic Fail. Zrobili bardzo dobry setting, w którym dałoby się poprowadzić ciekawą akcję, ale musieli to skopać. Jak ktoś jest fanem ecchi to będzie to zapewne jego seria sezonu.
Powinienem sobie zapisać jakie serie mam oglądać, a jakich mam nie ruszać...
Cytat:
Michiko to Hatchin 10 ostatni odcinek
Od kiedy odcinek dziesiąty jest ostatnim? Anonymous - 06-10-2009, 19:03 Temat postu: Cyc Blade 2, odcinek 2
I naszą ulubioną bohaterkę szlag jasny trafił. Co prawda ze słów końcowych wynika, że gdzieś się tam jeszcze pojawi, ale w zasadniczej fabule już nie. Tragedia, nieprawdaż? Co poza tym? Miko walczy z kapłanką chrześcijańską, używającą w walce tzw. "sacred poses" (żywcem wziętych z Kamasutry), a Nix, uzbrojona w shokushuzeme rozprawia się ze swoją dawną panią. Agon - 06-10-2009, 20:52 Temat postu: Miracle Train 1 – o kfiiik, ómarłam. Jakie to jest radośnie głupie i fazowe! Hym, fabuła pewnie wsiadła w zły pociąg i nie trafiła do swojego miejsca przeznaczenia, więc seria jest o Wielkim Niczym. Cóż, zdarza się, ja też czasami wsiądę w zły autobus. Dobra, co my tu jeszcze mamy? Zagubione dziewczątka z problemami, o których nam się zapewne nie śniło. No i schematyczne aż do bólu bizony, które są uosobieniem poszczególnych stacji metra i których zadaniem jest rozwiązywanie problemów owych dziewcząt. Tak więc, drogie panie, jeśli macie jakiś problem, to nie martwcie się! Zawsze możecie przejechać się pociągiem, zwierzyć się Stacji i od razu Wasze życie stanie się piękniejsze!
Reasumując, anime jest pozbawione jakiegokolwiek sensu i fabuły, ze schematycznymi postaciami i przeciętną grafiką, ale faza gwarantowana. 12-odcinkowa dawka wydaje się jeszcze w miarę znośna – jakby było tego więcej, mogłabym nie dotrwać do końca... Costly - 06-10-2009, 23:46 Temat postu: Mouryou no Hako do ep 8 włącznie
Ostatnio opowieść w podobnym guście widziałem w xxxHolic. Tyle, że tam było na wesoło, a tutaj w pełni poważnie. I nie mniej ważną różnicą jest faktu, iż xxxHolic stawiał na epizodyczność, a także ograniczone grono bohaterów. A tutaj całość czasu poświęcona została na jedną intrygę (co przekłada się naturalnie na jej rozmiar), w której udział bierze wielu aktorów. Efekt? Niemal idealny. Co prawda w takich historiach najważniejsze z zasady jest zakończenie, a tego jeszcze nie widziałem, ale jestem dobrej myśli. Wygląda na to, że ostatnio trafiam na same bardzo dobre serie - oby ta statystyka została utrzymana. pestis - 07-10-2009, 09:55 Temat postu: Sora no Otoshimono
Wykres pestisowych uczuć w czasie oglądania tego odcinka wyszedłby sinusoidalnie.
W górę - pierwsze 10 min. dawało nadzieję na całkiem zabawną komedię, w której jakby się uparł, można by dojrzeć w miarę ciekawie zapowiadającą się fabułę.
W dół- pojawia się to COŚ. COŚ, czyli skrzydlata dziewoja, której Pamela Anderson ze swoimi 'atrybutami kobiecości' mogłaby co najwyżej buty czyścić. Naprawdę ciężko mi było skupić się na czymś innym niż na jej...'oczach' (a zaręczam, że nie jestem 14-letnim chłopcem).
W górę - radosne szaleństwo Tomokiego.
i w dół - nudna końcówka.
Koniec końców - nie wiem co o tym myśleć.
Seitokai no Ichizon
Komedia, parodia, trochę znośnego fanserwisu i nieśmiertelny student council. Póki co sympatyczne.
I na koniec klejnot wśród dotychczas emitowanych serii -
Miracle Train
Pięciu albo sześciu bizonów (tak, dla każdego coś miłego), którzy w zamyśle twórców mieli być chyba przystojni, ale potem pojawiło się słowo "budżet" i wszystko popsuło.
Fabuła - pomoc dziewczętom w opresji. W tym odcinku piękni panowie szukali psa. Ojej... czyżbym jednym zdaniem zaspoilerowała cały odcinek? Innymi słowy - fabuła: brak.
Cóż, może to dobrze, że biszoneństwo wygląda średnio i mi się nie podoba, przez co nie jestem w stanie zapchać doznaniami natury estetycznej dziury jaka została po fabule - inaczej musiałabym sobie wmawiać, że seria jest fazowa i warto ją oglądać. A fazowa, radośnie głupia itp nie jest - jest NUDNA. Faza i nuda to dwa wykluczające się pojęcia. Drugą połowę odcinka oglądałam już jednym okiem - rysowanie hipopotamków w zeszyciku okazało się bardziej zajmujące. Anonymous - 07-10-2009, 12:41 Temat postu:
A ja się właśnie przymierzam do Pandora Hearts. Dużo dobrego wcześniej o tym tytule słyszałem, wiec może to będzie w miarę dobre anime. Agon - 07-10-2009, 13:55 Temat postu:
pestis napisał/a:
A fazowa, radośnie głupia itp nie jest - jest NUDNA.
Jak dla mnie ten kompletny brak sensu i fabuły sprawia, że anime jest tak głupie, że aż fazowe (na swój sposób, oczywiście). No bo żeby przez cały odcinek szukać psa? Szczyt gópoty. A to, że jest nudne, to też prawda.
Kobato – jedna z nielicznych nowości, którą będę oglądać z czystą przyjemnością. Seria jest dość ciepła, sympatyczna i odprężająca. Opening – graficznie i muzycznie nic specjalnego, ale pasuje. Co się zaś tyczy wydarzeń z pierwszego odcinka, to trochę szkoda, że twórcy chcieli zmieścić cały egzamin Kobato w jednym odcinku i tak bardzo go okroili, pomijając wiele zabawnych momentów i dość wyraźnie zmieniając okoliczności poszczególnych wydarzeń, ale odcinek nawet im się udał. Całkiem zgrabnie powiązali ze sobą wszystkie zdarzenia. kokodin - 07-10-2009, 17:53 Temat postu:
Dzisiaj przeprowadziłem 3 eksperymenty:
1. Kampfer ... łojojoj . Toż to bardziej bezsensowne niż Ranma. Szkoła w stylu obozu koncentracyjnego, fabuła młotkiem ciosana a postaci niezdecydowane o swoich osobowościach. Główny bohater jest bardziej naiwną ofiarą niż niektóre dzieci z podstawówki. Dodatkowo segregacja płciowa w szkole spowodowała że bohaterowie są znerwicowani i mają TYLKO kudłate myśli. Jeżeli dobrze przeczytałem w zapowiedzi następnego odcinka, że zbliża się koniec świata, to uważam że sobie na niego zapracowali. Przynajmniej gatunek ludzki niedługo wymrze z frajerstwa. (Nie ukrywam, że będę oglądać do czasu kompletnego zniesmaczenia.)
2. Seiken no Blacksmith. Zapowiadało się ciekawie ale jak zwykle przepakowali i wyszedł zakalec. Wszystko rozumiem. Można złamać miecz. Można też przeciąć stare lub wadliwie wyprodukowane żelastwo. Można cywilizacyjnie "zapomnieć" kowalstwo. Ale mieczy nigdy się nie odlewało, nigdy też nie używało się magii do ich wykuwania. Moim zdaniem sami twórcy nie znali znaczenia słowa blacksmith i wymyślili mu nowe znaczenie.
Akcja i postaci pasują mi już bardziej, ale lepiej by było gdyby to ta elfitka siedziała z młotkiem w kuźni i robiła eksperymentalne miecze, doskonaląc się za każdym razem.
3. Inuyasha Kanketsu-hen. Kikyo wygląda inaczej ;< (młodziej i piękniej - zrobili z niej nastolatke). Mimo tego pozytywne zaskoczenie. To jest ten sam serial co wcześniej! Owszem jest parę technicznych zmian, ale widać wyraźnie że nad tym pracują ludzie. (i to chyba nawet ten sam zespół) Ostro rusza nowy sezon , nie rozdrabniają się na ponowne przedstawiny postaci. Z miejsca idziemy dalej i to w genialnym stylu. poza Kikyo wszystkie mordki pozostały nie stuningowane i przede wszystkim charakter im został. Technicznie jest lepiej ale i tak nie było źle. Widziałem Rin jestem szczęśliwy.
Po prostu pozytywne zaskoczenie. Anime jeszcze istnieją.
(Nie obraził bym się gdyby na boku dokręcili parę odcinków Ranmy . Tych z mamuśką.) Asthariel - 07-10-2009, 18:41 Temat postu:
One Piece do 240 epa - czyli początek sagi Water 7. Dużo fajnych, nowych postaci, co zapowiada najlepszy arc do tej pory. Loko - 07-10-2009, 20:49 Temat postu: Gantz 1-2
Do tej pory myślałem że Elfen Lied jest przesadnie krwawe... ale cóż, to dopiero dwa odcinki. Jak na razie mogę powiedzieć jedno:
Scena w której głównych bohaterów rozjeżdża pociąg była iście beznadziejna
Shizuku - 07-10-2009, 20:59 Temat postu: Kobato - 01
Głos Kobato i Fujimoto całkiem spoko, co do Iriyogiego mam obiekcje. Właściwie nigdy go nie lubiłam, zbyt gwałtowny jak dla mnie;) Coś mi tutaj nie pasuje. Nie wiem czy to to wina głosów, czy może zbyt mało wydłużonych sylwetek, ale jakoś nie czuję w tym clampa. Szkoda, że pominęli tyle aspektów z egzaminu Kobato, zwłaszcza ten z parasolami. No, ale z drugiej strony, gdy czyta się szybciutko mangę to miło się spędza czas, zaś w anime, gdyby tak to rozciągali mogłoby być nudno. Nie mogę się już doczekać interakcji Fujimoto i Kobato ;) Nanami - 08-10-2009, 00:01 Temat postu: Nyan Koi 01 pierwszy odcinek z czystych nudów. Koty wydają się być całkiem sensowne. I to by było na tyle. Główny bohater taki sobie, a obiekt jego westchnień ma tą samą seiyuu co Choco z Chocotto Sister, co mnie BARDZO odrzuca. Ugh.
Phantom -Requiem of the Phantom- do 20-tego odcinka włącznie. Łaaa, to jest całkiem dobre! Miejscami nadal absurdalnie głupie, ale zapewnia całkiem przyjemna rozrywke. Jakościowo grafika dobra, muzyka może być... Reiji jest całkiem przekonywujący... Intryga całkiem w porządku... Jest dobrze. Jednakże ten ostatni oglądany przeze mnie odcinek wprawił mnie w wielkie WTF.
Yyy, minęły 2 lata odkąd Ein i Zwei dali dyla. A tu nagle - spokojne, sielankowe życie szkolne, miłosne wyznania i ani śladu dawnej traumy. WTF? Panią na motorze od razu rizgryzłam (uhhh, Reiji przez te 2 lata odbizoniał, a ta mała dziewczynka aż TAK wydoroślała? i lata z takimi cycami na wierzchu? eeeee.), ale tą Mio kompletnie nie skojarzyłam z yakuzami. Opening był... rany, zupełnie sie nie spodziewałam takiej zmiany klimatu. Za to ending jest MRUczny teraz. Jednak Kokia górą.
Jest ciekawie! I mysle ze te 6 odcinków ostatnich też będzie dobre. korsarz - 08-10-2009, 09:21 Temat postu:
Właśnie ukończyłem "Ayakashi". Dobre :) . Grafika i pewna postać w trzech ostatnich odcinkach wyglądała znajomo. Zastanawiam się, czy nie odświeżyć sobie "Mononoke", dla zachowania chronologii. Agon - 08-10-2009, 16:15 Temat postu: Kimi ni Todoke, odcinek pierwszy.
Awww, mrrruczę! Twórcy idealnie oddali klimat mangi, po prostu nie mam się do czego przyczepić.
Przede wszystkim grafika - jestem nią oczarowana. Te jasne, pastelowe tła są po prostu prześliczne i wprowadzają niezwykle uroczy, ciepły klimat. Poza tym Sawako w kolorze jest jeszcze bardziej uroczo przerażająca niż w pierwowzorze – jej scary momenty były po prostu mru <3 No i OP i ED – kocham.
Po drugie, bohaterowie mają świetnie dobranych seiyuu. Bez wątpienia delikatny i spokojny głos Noto Mamiko idealnie pasuje do Sawako.
Jeśli twórcy tylko tego nie skopią, a materiał mają, i to dobry, to Kimi ni Todoke ma szansę stanąć na podium najlepszych serii 2009 roku. Jak na razie jest lepiej niż dobrze, więc jestem pozytywnej myśli. Piotrek - 08-10-2009, 17:36 Temat postu: Kimi ni Todoke ep01 - kawaii scary dziewczynka w pozycji shoujo to recepta na sukces? Zapowiada się, że jak najbardziej. Całość jest po prostu urocza, postaci, oprawa wizualna, świetnie dobrana muzyka. Opening/ending świetnie pasujące do klimatu serii, pod względem muzycznym, jak i samej animacji. Chcę tego więceeeej, dawno nie widziałem dobrego romansu shoujo, a zapowiada się, iż będzie to najlepszy romans tego sezonu, gdzie pojawia się pełno romantycznego kiczu.
Sora no Otoshimono ep01 - mimo, że pierwszy odcinek do wybitnych nie należał, zaciekawił mnie. Na pewno dam temu anime szansę (prawdopodobnie obejrzę do końca). Pozycja według mnie kandydująca na miano komediowego zapychacza sezonu, jak nie dadzą tam masy absurdalnego fanserwisu, będzie to typowa lekka seria na odstresowanie się po cięższych pozycjach.
Wracając do pierwszego odcinka: dobrze się zaczął, po połowie nadszedł kryzys (idiotyzm głównego bohatera doprowadzał mnie do chęci wyłączenia tego) czyli kilka minut kiczu, po czym w końcówce poziom znowu podskoczył do tego z początku odcinka.
Oprawa audiowizualna jest dobra, nie zabija ani oczu ani uszu, chociaż nic w niej wybitnego nie ma. Zobaczymy co będzie w kolejnym odcinku.
Kobato. ep01 - tutaj sam nie wiem co myśleć, śliczna dziewuszka próbująca odnaleźć się w świecie ludzi, raczej kiepsko sobie z tym radząca + pluszowy piesek(?) egzaminator. To co wpada w oko to na pewno grafika, muzyka jakoś szczególnie do gustu mi nie przypadła. Losy tego (momentami bardzo nuuudnego) anime rozstrzygną się po kolejnym odcinku, ma być 24 odcinki, więc wolę osądów, na temat tego czy będę to oglądał, nie wydawać teraz.
Sasameki Koto ep01 - kawaii les, koleżanka z nogą "Chucka Norrisa" + wspaniałe historie miłosne z udziałem innych bohaterek? Zajeżdża mi to kiczem na kilometr, zwłaszcza, że to yuri.
Po pierwszej scenie w odcinku miałem "deja vu": ja tego już gdzieś wcześniej nie widziałem? Jak przypomniałem sobie, skąd to znam, miałem ochotę wyłączyć odcinek i zapomnieć. Jednak, że ostatnio postanowiłem nie rzucać oglądania nie poznając w całości pierwszego odcinka, jakoś pomęczyłem się z nim i ziewając z nudów dotrwałem do końca. Pozycja na wylocie do sekcji dropped, chociaż przed obejrzeniem przynajmniej drugiego odcinka się powstrzymam...
Great Teacher Onizuka ep01-43 - jej, naprawdę wspaniały! Dawno się już tak nie uśmiałem. Świetne to było, wszystkie 43 odcinki dostarczały fun'u jak mało co. Ciekawe postaci główne jak i poboczne (bo to, że sam Onizuka to bohater i nauczyciel nietuzinkowy pisać chyba nie trzeba). Dwa świetne muzycznie openingi, całkiem niezłe endingi. Grafika jak grafika, to był już 99r, prawdopodobnie można było zrobić to lepiej, jakkolwiek oprawa wizualna pasowała do klimatu anime.
Jedyne, co mnie w tym anime porażało bardziej niż sama radość oglądania i humor to momentami idiotyzm Onizuki, który z jednej strony był śmieszny, z drugiej żałosny.
Za całokształt, ciekawość, ilość śmiechu jakiej mi to anime dostarczyło wystawiam 10/10, chociaż to nie oznacza, iż anime jest bez wad. Gucia - 08-10-2009, 18:39 Temat postu: Samurai Champloo-świetne anime! Ostatnio mam szczęście na anime, które mi się podobają^^. W tym przypadku spodziewałam się, że jak rzecz dzieje się w feudalnej Japonii, to wydarzenia będą dotyczyły spraw państwowych, rządzenia i innych pierdół, które mnie nie interesują. Coś w stylu Colour cloud palace. Nieżle się zdziwiłam gdy zobaczyłam ten lużny humor i wciągającą fabułe. Miałam miłe zaskoczenie. Agon - 08-10-2009, 20:19 Temat postu: Sasameki Koto – kicz, flaki z olejem i zemocone licealistki (ach, ten wiek dojrzewania...), które się będą jurzyć. Myślałam, że dostaniemy coś na w stylu Aoi Hany, ale się przeliczyłam. Dropped. kokodin - 08-10-2009, 21:59 Temat postu:
Oglądnołem sobie całe bakemonogatari i szczerze mówiąc nie bardzo wiem co to było.
W pierwszym odcinku kulturalna rozwalanka. Dziwne wydarzenia dziwnych bohaterów. Ściany tekstu, masa przedmiotów i w ogóle dużo wszystkiego. Natomiast wszystkie kolejne opowieści coraz bardziej odbiegają od umiejętności głównej bohaterki. Nawet do punktu wykluczenia jej z kilku z nich. Ogólnie idąc z biegiem czasu odcinki są coraz gorsze aż po ostatni w którym wszystko co się dzieje to jedna długa rozmowa.
Ogólnie gdybym oglądał tylko pierwszy odcinek mógł bym rozważyć ewentualność strachu przed zszywaczami. Jednak po całości efekt się rozlał i nic z niego nie zostało pod koniec. Enevi - 08-10-2009, 22:02 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Sasameki Koto – kicz, flaki z olejem i zemocone licealistki (ach, ten wiek dojrzewania...), które się będą jurzyć. Myślałam, że dostaniemy coś na w stylu Aoi Hany, ale się przeliczyłam. Dropped.
Mam dokładnie takie same odczucia... Czy Japończycy naprawdę nie mają już czego ekranizować??... Kazama cierpi z powodu własnej głupoty... Sumi... też. Zapewne całość będzie o tym jak to trudno będzie im się dogadać, aż tu wreszcie zdarzy się cud i wpadną na siebie i wyznają "miłoźdź". Ale opening jest ładny. Lubię Natsumi Kiyourę. aliaren - 08-10-2009, 23:07 Temat postu: Kimi ni Todoke
Obiema łapkami się podpisuję pod tym, co wyżej zostało na temat pierwszego odcinka napisane. Oglądając, miałam jedno wielkie awwww - od openingu, aż po zapowiedź kolejnego odcinka. Absolutnie urocze, takie... ciepłe, naturalne, delikatne i z wdziękiem ^.^ Nie mam do czego się przyczepić, chcę tego więcej *_* A to o czymś świadczy, biorąc pod uwagę, że na anime jakoś ostatnio w ogóle nie mam ochoty. Arioch - 09-10-2009, 00:19 Temat postu:
Pod koniec odcinka nawet dowiadujemy się że męska wersja zostanie przetransferowana na żeńską stronę :] Znaczy teraz koleś będzie miał przechlapane nie tylko podczas walk (i tuż po nich gdy nie umiejąc się odmienić będzie musiał iść do łazienki) Ale także na całej linii. Dobrze dla niego że sekcje męska i żeńska są oddzielone bo jak by jego najlepszy przyjaciel zaczął do niego startować to by się nie obronił. Tak czy inaczej po ujawnieniu że szefowa samorządu jest w drużynie przeciwnej i zmuszeniu młodego pedałka do zmiany światów, będziemy widzieć coraz mniej twarzy męskich aż do kompletnego zaniku.
Wychodzi na to, że autorzy chcieli w ten sposób jedynie zaznaczyć, że w świecie anime mężczyźni jeszcze istnieją, jednak nie będą ich pokazywać, jak to zazwyczaj ma miejsce. Bo i po co?
No cóż czekam na kolejny odcinek, w którym nasz ukochany bohater ma się bawić z obcymi dziewczynkami. Tudzież one nim. Kobieca natarczywość go zniszczy. Czyli powtórka festiwalu sportowego z mangi pretty face.
... Ending mnie dobija. Co podkusiło autorów do takiego kręcenia tyłkami bohaterek? Dziwne że się nie powywracały. Anonymous - 09-10-2009, 17:45 Temat postu: Kampfer 2
Jedno muszę oddać tej serii - Sakura zachowuje się wobec żeńskiej wersji głównego bohatera dość... normalnie. W odróżnieniu od większości fanserwisów yuri, ona nie owija w bawełnę i mówi prosto z mostu, czego chce. Ale to jeden z bardzo niewielu jaśniejszych punktów tej głupotki.
Cytat:
Co podkusiło autorów do takiego kręcenia tyłkami bohaterek? Dziwne że się nie powywracały.
To miał być chyba tyłkowy Carameldensen. Agon - 09-10-2009, 22:09 Temat postu: Darker than BLACK 2, odcinek pierwszy - trochę to wszystko chaotyczne i w sumie na razie nie bardzo wiadomo, o co chodzi, ale zapowiada się fajnie. Suou jest całkiem znośna (z szansą awansu na sympatyczną), nowi kontraktorzy mają potencjał, a przynajmniej Tanya, bo jeszcze nie wiadomo, jaką mocą dysponuje Shion, choć wygląda na to, że odegra dość ważną rolę w tym sezonie. Grafika trzyma poziom pierwszej serii (może kreska jest nieco odświeżona, ale to akurat trzeba zaliczyć na plus).
Zostaje postrzelony przez April. Bu (April w sumie też szkoda, ale kota bardziej). Czyli już wiadomo, kto zapewne będzie się krył pod postacią wiewiórki (inaczej chyba by nie widniała na posterze z projektami nowych postaci).
No i Hei~~ I ten jego chłodny, bezwzględny wzrok. Chcę zobaczyć jego bizoniastą buźkę w pełnej okazałości.
Mam nadzieję wkrótce zobaczyć Misaki, no i liczę też na jakiś fajny, klimatyczny opening od następnego odcinka (najlepiej coś na wzór pierwszego OPa z pierwszej serii). Ending nadaje się jedynie do przewijania. Anonymous - 10-10-2009, 10:35 Temat postu: Astro Boy - 19-26
Bohaterowi wyrosła konkurencja, której na imię Niebieski Rycerz. Problem w tym, że nowy superbohater też jest robotem i o ile robotom zawsze chętnie pomaga, tak ludzi najchętniej by powykańczał. A że za jego powstanie odpowiedzialny jest jeden z głównych wrogów Astro Boya, to w zasadzie starcie między obydwoma bohaterami można tylko odwlekać. Tymczasem szeregi przeciwników tworzenia inteligentnych maszyn wciąż rosną, sięgając ku polityce, co skwapliwie wykorzystują przywódcy antyrobociej organizacji. Kilka jednoaktówek, ale fabuła wciąż trzyma się kupy, a poziom fillerów nie obraża widza. kokodin - 10-10-2009, 17:58 Temat postu:
Nyan Koi dwa pierwsze odcinki. No dobra głupie , śmieszne i obrzydliwie cycaste. Co prawda akcja bardziej skupia się na kłopotach kolesia z kotkami, jednak niewątpliwie to jest harem wokół totalnego nieudacznika. Możliwe że schemat jest potraktowany trochę swobodniej bo jest też motyw niespełnionej miłości z "totalnie głupią" dziewczyną. Ale w sumie nic nowego nie wymyślili jak do tej pory.
W drugim odcinku mamy typowo japońską antypiekność, która zostaje uleczona kubłem zimnej wody. Aż dziw bierze, że nikt jej nie powiedział (z nauczycieli), żeby zmyła ten paskudny makijaż. No ale po pannie głupawce, niespełnionej miłości z pierwszego odcinka , która była postrachem kotów w okolicy. Postać koleżanki z dzieciństwa pod maska z lakieru samochodowego, wzorowanej na plemionach afrykańskich, o straszliwie zaborczym charakterze, nie powinna dziwić. Tak czy inaczej w kolejnym odcinku zapowiada się kolejna piękność jako przyczyna kocich problemów (Czy tylko kobiety maja koty w Japonii?)
Tak czy inaczej ten nie ambitny serial może nie powoduje salw śmiechu, ale z całą pewnością nie jest piekielnie nudny i przewidywalny . Co po któtce oznacza, że da się go przyjemnie oglądać. Agon - 10-10-2009, 18:50 Temat postu: 11eyes – emo z Traumą Z Przeszłości, opóźnione w rozwoju moe, zboczeniec i tsundere, którzy mają chyba robić za element komediowy, inny wymiar pełen mackowatych glutów, który ma być chyba mroczny i tajemniczy, masa innych nie wiadomo jakich postaci i fabuła, która ma nas chyba zaskoczyć, więc póki co chowa się w lesie i czeka na swoje wielkie wejście. Jedynym słowem – BLE. Poza tym grafika jest BRZYDKA, a jedyna dobra rzecz to opening. Dropped. Nanami - 11-10-2009, 00:10 Temat postu: Kobato odcinek pierwszy. Kiedyś nawet mangę nadgryzłam, ale szybko odpadłam stwierdzając, że to nie moje klimaty. Ciekawam jakie wrażenie odniose po anime... Póki co jest mniej kolorowo niż myślałam, ale kreska jest śliczna. Sama główna bohaterka balansuje na granicy mojej irytacji, za to piesek jako maskotka nie jest ani odrobinę uroczy. Ale nie skreślam jeszcze ;) Enevi - 11-10-2009, 00:39 Temat postu: Kemono no Souja 39
Miał Damiya plan obrócenia wszystkiego przeciwko Duke'owi... Chciał Kiriku powstrzymać Erin. Co z tego skoro dziewczyna jest strasznie impulsywna i w takich sprawach nie słucha innych. Touda zaatakowały wracającą drogą wodną królową, jak oczekiwano. Nasza bohaterka postanowiła ocalić Jej Wysokość, lecz zapomniała o jednej ważnej rzeczy... Kurczę, Nason MIAŁ rację i dobrze, że ją ostrzegał. Lilan wpadła w szał zabijania i w efekcie zrobiła się z pola bitwy niezła rzeźnia. Się stworek najadł... Polatał. Cały oddział został wycięty w pień. Przepiękna była ta scena. Ups, wszyscy teraz wiedzą, że Erin może latać na Lilan. Ale Damiya był zachwycony. Oj, będzie się działo. Oj, TAAAAAAK. Uczniowie, nauczyciele i cała reszta. Erin czekają ciężkie czasy, tym razem się tak łatwo nie wywinie. Ciekawe jak zachowają się Esal, Kiriku, Tomura, Damiya i tak dalej... Przynajmniej teraz wszyscy wiedzą, że Oujuu to nie zwierzaczek domowy. Z jednej strony czekałam na to od bardzo, bardzo dawna, jednak tak zżyłam się z Erin, że szczerze jest mi jej żal, zwłaszcza że nie do końca zdawała sobie sprawę, co tak naprawdę się stanie... A teraz jest w "lekkim" szoku.
Ale MRU! Zapowiedź następnego odcinka! Snujący się i emocący Ial, wszyscy ze świty królewskiej znowu zagościli w Kazalm, Lilan na powrót spokojna, ale łypiący na nią Damiya to niezbyt dobry znak. I uwaga! Więcej IalxErin!
Seria zmienia radykalnie nastrój, chociaż nie podejrzewam, aby nagle ruszyła z kopyta i nie zdążyła zatrzymać się przed przepaścią. Starannie zaplanowany scenariusz i niezwykła powieść. I ten klimat. Wszystko, co sprawia, że taaaak spokojna i wręcz leniwa jak do tej pory historia nie nudziła, a wręcz fascynowała. Długo jeszcze będę się rozpływać. Zdecydowanie najlepsza seria ostatnich sezonów i perełka fantasy.
A MRUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU.........
P.S. Mało to konstruktywny post, ale to wyjątkowo świeże wrażenia. Mitsurugi - 11-10-2009, 03:10 Temat postu: Darker than Black sezon 2, epizod 01. No i zaczęło się, jedna z 3 najbardziej przeze mnie wyczekiwanych kontynuacji. Zaczęło się mocno, widowiskowo i niezwykle ciekawie. Nowi bohaterowie, nowy (zaniedbany) Hei, nowi kontraktorzy. Choć to dopiero pierwszy epizod, to początek solidny i teraz tylko czekać na kolejne odcinki. Kreska poziom wysoki, animacja również (bullettime), klimat już daje po sobie znać. Ach, nareszcie.....2 sezon DTB. Jest jeszcze sprawiedliwość na świecie........:D :D :D :D. Cieszy też zmiana klimatu, podobno akcja ma się dziać jednocześnie w Rosji i Japonii (ostatnio Rosja coś popularna..). Ma być mroczniej i efektownej. Oby tak było, bo zepsuć taki potencjał byłoby grzechem, karanym śmiercią.
Ach, przetrwam ten rok........... Anonymous - 11-10-2009, 13:39 Temat postu: Cyc Blade 2, odcinek 3
Odpadła pani z tentaklami, ale za to szykuje się podwójny pojedynek, przy czym jedną ze stron jest pani ubrana w węża. Za to ending który początkowo traktowałem jako żart z odcinka, wydaje się zupełnie na serio. Chyba, że twórcy mają plany robić je do innych bohaterek, bo oglądanie Mellony (tak, to ta z kwasem strzelającym z...) to dość wątpliwa atrakcja. Agon - 11-10-2009, 17:52 Temat postu: Nyan Koi!, odcinek 2 – drugi odcinek jest już bardziej sensowny, a humor lepiej mi przypadł do gustu, niż w pierwszym odcinku. Kanako jest całkiem sympatyczna i na pewno o wiele bardziej sensowna od Mizuno, której inteligencja momentami poraża. Seria powoli zaskarbia sobie moją sympatię.
Seiken no Blacksmith, odcinek 2 - ten odcinek był równie nudny jak poprzedni. Historia zapowiada się dość banalnie i przewidywalnie, i raczej nic nowego w niej nie nie uraczymy. Cecily jest nadal irytująca, a te fanserwiśne wstawki z jej udziałem twórcy mogliby sobie darować. Nie wiem, czy będę to dalej oglądać. Ari_von_Sug - 11-10-2009, 23:42 Temat postu:
Darker than Black - sezon pierwszy odc. 9
Nie można powiedzieć, że nie widziałam lepszych anime, ale ze spokojnym sumieniem mogę powiedzieć, że jest po prostu dobre ;)
Pierwszy odcinek wcale mnie nie zachęcił, ale później można powiedzieć, że zaczęło robić się coraz ciekawiej... teraz tylko niecierpliwie czekam, aż kolejny odcinek mi się zbuforuje ;D Eire - 12-10-2009, 00:27 Temat postu: Yo! Son Goku and His Friends Return!
Animcowa magdalenka
Migawka sentymentalna dla protoplastów dzisiejszych -tardów.
Fabuła czysto pretekstowa- bankiet wydany przez Herkulesa dla krewnych i znajomych królika, tajemniczy gość, nowy przeciwnik, przegląd ataków, garść żartów. Wyciąg dla wyjadaczy, którzy na DB Kai nie mają już cierpliwości, a chcieliby zobaczyć jeszcze raz kamehame, fuzje, postacie z ostatnich odcinków i chyba wszytskie charakterystycze dla DB drobiazgi.
+Gagi, gagi, jeszcze raz gagi
+Rywalizacja Goku z Vegetą-nie przepuszczą samotnemu kawałkowi sushi na talerzu przeciwnika
+Rzodkiewkowa loteria
+Szibito pije piwo, Boski Miszcz jak zwykle świntuszy, Hercules gra kozaka, C18 myśli o kasie
+Przywitanie Niespodziewanych Gości
+Pastiszowa walka
-Mogli trochę tych gości rozwinąć Keii - 12-10-2009, 01:51 Temat postu: Sora no Otoshimono e02. Przyznam, że nie spodziewałem się, że to anime może być jeszcze głupsze. Guzik, latające majtki przebiły prawie wszystko co widziałem...
Jedyne, co mogę o tym powiedzieć to *facepalm*. Easnadh - 12-10-2009, 13:21 Temat postu: Kampfer 2
Niby opisałam to już na blogu, ale w sumie co mi szkodzi tu też napisać, skoro się rozpisałam, a odcinek był w sumie tak piękny, że stwierdziłam, iż niegodna jestem, ja, marny ziemski, paskudny robak, oglądania tej serii i tym samym opis odcinka drugiego będzie pożegnalnym opisem.
Pierwszy odcinek skończył się na tym, że Akane strzela do Kaede.
Niestety, nie trafiła jej, bo w (nie)odpowiednim momencie wtrącił się Natsuru i kula tylko śmignęła dziewuszce koło ucha, a i to wystarczyło, by zemdlała. No dobra, to co robimy z trupem? Niestety nikt nie wpadł na genialny pomysł zakopania jej w ogródku szkolnym. Za to Natsuru (wciąż w żeńskiej postaci) wziął ja na barana, podniecając się przy tym co nieco, i zaczął ją nieść w stronę zakazanej żeńskiej części budynku. Ciekawe, oni chyba mają wykrywacz płci na korytarzu. Kolejna ciekawostka pojawia się dosłownie za chwilę - stronę męską i żeńską oddziela wysoki mur z drutem kolczastym. Czyżby wygłodniali seksualnie uczniowie (Akane to doskonały przykład), walczący codziennie ze swoimi hormonami, w pewnym momencie osiągali stan apogeum i próbowali z dzikim wrzaskiem, zdzierając z siebie w biegu mundurki, przedostać się na drugą stronę? Interesujące... Zresztą, jak to zauważyła Nanami, napis na murze jest błędny. Bardziej adekwatne w tym przypadku byłoby: Make Love Not War.
Po odtransportowaniu Kaede i powrocie do normalnej postaci, już w domu Natsuru zaczyna się dołować, jakie to do dupy ma życie. Dziewczyna, w której jest zakochany, wyraźnie czuje coś do jego żeńskiej postaci. Aby się odstresować, rzuca Tygryskiem Harakiri o ścianę, po której pluszak się zsuwa i trafia do kosza na śmieci. I tam moim zdaniem powinien zostać. Następnego dnia Natsuru zostaje wezwany razem z Akane do gabinetu przewodniczącej rady uczniowskiej, który bardziej przypomina gabinet szefa yakuzy. Niezmiernie wkurzający mnie kretynizm, tak często zresztą pojawiający się w mangach i anime - władza przewodniczącego jest TAAAAAAAAKA. Na jedno jego słowo z ogródka przyszkolnego robią basen, z basenu skocznię narciarską, a z toalet pokoje do karaoke. Po przesłuchaniu, którego nie powstydziliby się na posterunku policji, Natsuru i Akane spotykają Kaede, która prosi chłopaka o zorganizowanie spotkania z tą kakkoi dziewczyną, która uratowała ją już dwa razy. Akane z zazdrości strzela focha, Natsuru jest załamany. Sorry, koleś, najwidoczniej zakochałeś się w dziewczynie, która woli płeć żeńską, odpuść sobie, idź popełnić seppuku i zakończmy to anime, dobra? Jako że jednak taki ładunek problemów to za dużo jak na męski (nie wierzę, że to napisałam w stosunku do Natsuru...) mózg, Natsuru zaprasza Akane do swojego domu, bo chce ją poprosić o pomoc. Oczywiście, jako że u Akane przełącznik "ZBOCZENIEC" jest non stop włączony, tłumaczy to ona sobie po swojemu, aż żal mi to tutaj opisywać, każdy może się domyślić. No ale kiedy w końcu są u niego w pokoju, Akane dostaje totalnej seksualnej głupawki (proszę, niech ktoś ją wyśle na terapię... przecież ona jest nimfomanką) i kiedy Natsuru wchodzi do pokoju ze szklankami z jakimś napojem, bo chłopak gościnny jest, wywiązuje się taki oto dialog:
Natsuru: Nie bądź taka sztywna ^^
Akane: Sztywny?!
[tutaj zwyczajowe potknięcie się i wylądowanie na łóżku]
Natsuru: Akane-chan? W porządku?
Akane: Proszę, bądź delikatny...
Natsuru (najwyraźniej w ogóle jej nie słuchając): Co powinienem zrobić? Potrzebuję twojej rady.
Akane: Jak stać się sztywnym?
I nie wiadomo, śmiać się, płakać, czy w rzyć kopnąć. Ale to jeszcze nie koniec, o nie. Albowiem Tygrysek Harakiri i Czarny Królik Seppuku, do spółki z Akane, wynajdują sposób, jak sprawić, by Kaede się odkochała - mianowicie trzeba sprawić, by znienawidziła żeńską postać Natsuru. I tu mamy kolejny dialog - perełkę:
Czarny Królik Seppuku: Zedrzyj z niej spódniczkę!
Akane: NIEEEEE! A co będzie, jeśli ona to polubi?!
Wszyscy: O_o'
Natsuru: Akane-chan? Podobałoby ci się, gdyby ktoś zdarł z ciebie spódniczkę?
Akane: To zależy...
Nie, w takiej sytuacji żadne kopanie w rzyć nie pomoże (bo a nuż jeszcze się to temu zboczonemu dziewuszyskowi spodoba i się podnieci), trzeba po prostu wziąć i ukręcić łeb. Szybko i po sprawie, wszyscy mają święty spokój. Potem pojawia się plansza dzieląca odcinek na pół i tym razem jest ona niezwykle... interesująca. Naprawdę warto zobaczyć. No tak, ale w końcu Natsuru (w żeńskiej postaci) po szkole idzie na to spotkanie z Kaede, oboje idą na dach budynku, gdzie Kaede pyta, czy Natsuru nie zechciałaby z nią chodzić. Och, matko jedyna, wzrok mi skwadratomiał, słuch mi ogłuchł, serce stanęło, a mózg ryknął: NIE! WYŁĄCZ TO! Kiedy skonfudowany Natsuru znika na chwilę, aby zasięgnąć rady u przemienionej w Kämpfera Akane (nie ma co, chłopak jest tępy do sześcianu, pytać o radę zazdrosną dziewczynę...), Kaede znika, a na jej miejscu pojawia się przewodnicząca, która zamienia się w Kämpfera (a ma ona czerwona bransoletkę - znaczy, że są wrogami). Pojawia się też kolejny pluszaczek (dar od Kaede; ta dziewczyna ma serio źle w głowie), należący do przewodniczącej, a nazywa się on, uwaga, bo imię to rzadkiej jest urody: Stracony Na Krześle Elektrycznym Ryś. Hell yeah. Wywiązuje się walka, ganianie po korytarzach, miecze przewodniczącej rozdzierają Akane koszulkę (ha, nigdy nie zgadniecie, gdzie!), zapędzenie w ślepy zaułek, płacz Natsuru, że on nie umie walczyć (serio, to, że on jest facetem, to jakaś ogromniasta pomyłka genetyczna), nieudana próba ognia, bardziej udana druga próba, włączenie alarmu ogniowego, Akane przygniata przewodniczącą do podłogi, chce jej posłać kulkę w łeb (taaak, taaaaaaaaaaak!), Natsuru ją powstrzymuje, daruje jej życie w zamian za zostawienie Kaede w spokoju, wszystkie trzy dziewczęta są mokre, a Akane ma dziurę na cyckach.
I byłby to niezwykle optymistyczny akcent na koniec odcinka, ale nie, twórcy musieli jeszcze dołożyć swoje. Mianowicie, aby nie rozdmuchiwać sprawy tajemniczej dziewczyny Natsuru Senou, przewodnicząca przepisuje bidulka do żeńskiej części szkoły. Posunięcie tyleż głupie, co ciekawe, bo interesuje mnie, jak oni wytłumaczą przepisanie chłopaka do żeńskiej części liceum, tyle że w żeńskiej części nagle staje się on dziewczyną. No ale cóż, tego się już nie dowiem, bo oglądać tej serii nie będę.
BONUS - teksty odcinka (dodatek do dialogów zacytowanych powyżej):
* Kämpferzy są urodzeni, by walczyć. Huh? Dlaczego walczą! Nie przejmuj się detalami! Rusz się i po prostu skop komuś tyłek!
* Wiecie, dlaczego Kämpferzy muszą walczyć? Ja chcę się dowiedzieć. Sądzę, że jeśli będę ciągle walczyć, to się dowiem.
* [po kilku minutach chaotycznego biegania po korytarzach w czasie walki i po napotkaniu ściany w ślepym zaułku] Wygląda na to, że będziemy potrzebowały planu.
kokodin - 12-10-2009, 17:47 Temat postu:
Ja będąc strasznie zmęczony czekaniem na ukazanie się drugiego odcinka inujana finalnego, zwróciłem swoje oczy koło godziny 11 w nocy na genshikena :].
Pomyślałem sobie co mi szkodzi i poszedłem spać o 2:00 z przymusu (gdyby nie praca mógł bym siedzieć i do rana). Jejku jak to dobrze pośmiać się ze swojego gatunku. Od zawsze wiadomo że człowiek to małpa :] a tam nawet jest to wprost powiedziane. Ale mimo wszystko moja ulubiona postać pojawiła się dopiero dziś, podczas oglądania trzech odcinków ova. Emootaku banzai banzai banzai. W wielkim zdziwieniu odkryłem istnienie 4 odcinków zdubbingowanej drugiej serii czyli jeszcze trochę i będzie całość. W międzyczasie sprawdzę jakość tych 4 smakołyczków.
edit..............................13.10.2009
Po dwóch dniach oczekiwania wreszcie zobaczyłem kolejnego inujana.
Czy ten serial oszalał? Od samego początku nie było takiej czarnej serii w wykonaniu Naraku. Najpierw jego młody kowacz Hakudoshi teraz Kagura, kto poleci następny, Kana? Seshomoru połamał miecz z zębów Naraku-twora a Kikyo połknęła kawałek duszy Midoriko i dostała sporego boosta. Wszystko dzieje się w takim tępię że aż oczy bolą. (aż brakuje mi odcinków pośrednich poświęconych przemieszczaniu się) To ma być 150 odcinków czy 15? Tak czy inaczej wszyscy główni wrogowie Naraku byli w tym odcinku. I szykuje się taka ofensywa jakich anime jeszcze nie widziało. Aż chce się zerknąć w mangę i się upewnić.
Co do strony audio, jako wieloletniego pożeracza dubbingów powalają mnie 2 głosy: Seshomoru i Miyogi (zbyt dziwne). Reszta przechodzi mi bez zastrzeżeń a niektóre nawet bez tego dziwnego uczucia(bo brzmią bardzo podobnie np Jakin, Kogome). I jeszcze sprawa przyrostków sama :]. Jednak z tłumaczeniem w napisach nie mogę się pogodzić. Mieliśmy ślicznie przetłumaczone w poprzednim sezonie, Shikon jewel lub Sacred jewel ewentualnie rozwijając Sacred jewel of four souls a tutaj Shikon no tama w tekście i w napisach (cherry subs). I jeszcze kilka tego typu zgrzytów. Czy ci ludzie nie oglądali tego i tłumaczą od zera?
Oprócz tego 4 ostatnie odcinki genshikena. Czyli te o yaoi, blondynkach i wkraczaniu w "dorosłość". Ingrisz mnie jak zwykle bardzo ucieszył. Z punktu widzenia outsidera obydwa języki brzmią ciekawie, jednak japoński w wykonaniu amerykanów jest bardziej naturalny niż na odwrót (może dlatego że lepiej znam angielski). Blondynki jak zwykle bardzo mnie rozbawiły , zwłaszcza Suu , której popisowy japoński był wręcz za spektakularny. Miejscami nawet dobrze dobrany. Aż mi się z siebie śmiać zachciało. Ale młoda mimbla jest nadal moją ulubioną postacią. Od chwili popisowego skoku przez okno po moment kichnięcia przed telefonem. Jak dla mnie nowy prezydent klubu w trzecim sezonie, którego chyba niema co się spodziewać, bo wszyscy otaku się wykruszyli.
Co do wersji anglodubicznej to 4 pierwsze odcinki wypadają całkiem przyzwoicie. Nie słychać zmian w obsadzie jednak w niektórych momentach mogli by pójść za ciosem z ovki. Ponieważ w ova ciekawiej przetłumaczyli ksywki wymyślane przez Saki. Pozostawienie Sasayana i Kugapiego jak byli w oryginale trochę mnie wybiło z rytmu. Podobnie moja ulubiona Ogiue - Ogapi, ale to chyba było zamierzone.
Obecnie zamierzam usłyszeć co zrobili z Ouranem i znowu porównać :]. Enevi - 13-10-2009, 19:17 Temat postu:
Przeciągłe MRUUUU: Aoi Bungaku 1 w HD
Zastanawiam się... Jak Japońcom uda się zmieścić 6 powieści w 12 odcinakach. No dobra... Można narzekać i przewidywać, ale pomysł jest ciekawy. Nie wiem jak całość się rozwinie, ale po pierwszym odcinku mogę stwierdzić jedno. Seria MA klimat. Przynajmniej fragment ekranizujący Ningen Shikkaku. Ponieważ zabrało się za to studio Madhouse, miałam dziwaczne wrażenie, że oglądam Death Note, Mouryou no Hako i Kurozukę w jednym. To pierwsze ze względu na projekt postaci. A klimatem zdecydowanie przypomina Mouryou: gęsta i zupełnie nieprzejrzysta atmosfera, a co najważniejsze - Japonia na styku dwóch kultur - zachodniej i rodzimej. Chaos panujący w kraju. Głównym wątkiem tej części (4 odcinki na Ningen Shikkaku) jest zagubienie, odrzucenie itd. Główny bohater stacza się coraz bardziej na społeczne dno. Ot, ciut szaleństwa, złudzeń itp. Sposób opowiadania historii jest bardzo oszczędny w słowa. Obraz przekazuje za to bardzo dużo. No właśnie. W przypadku Aoi Bungaku HD jest BARDZO ważne, bowiem grafika to CUDO. Stonowana kolorystyka i niezwykle płynna animacja (ten dzwoneczek nawet w tle powiewał i to wiatr wiał co chwila pod różnym kątem!) <--- właśnie niektóre techniki przypominały mi Kurozukę (nic poza tym - na szczęście) - głównie zmiany kolorystyki, rozmycie itp. Zabierając się za to, musowo trzeba znać materiał źródłowy (z utęsknieniem czekam na zamówione Ningen Shikkaku), orientować się w literaturze tamtego okresu, a przede wszystkim lubić takie wizje świata (dekadencja...). Póki co mogę powiedzieć, iż jestem zachwycona. Oroki - 13-10-2009, 20:11 Temat postu:
Ja obecnie oglądam: Naruto,Bleach,Clannad,Karin,Blue Drop i to tyle;] kokodin - 13-10-2009, 21:00 Temat postu:
Straszyłem i dokonuje. Ouran High School Host Club w wersji anglojęzycznej. Po pierwszym odcinku wrażenia dość pozytywne.
Ale jedno im trudno wybaczyć, sposobu tłumaczenia openingu.
Bardzo proszę sobie porównać (jak jełotube mnie nie pogoni)
oryginalne wersja dubbing
Wracam do oglądania a później moje zwyczajowe porównywanie głosów :] Dred - 13-10-2009, 21:17 Temat postu:
Cytat:
Ja obecnie oglądam: Naruto,Bleach,Clannad,Karin,Blue Drop i to tyle;]
Czyli rzeczy, które co drugi ogląda.
Radziłbym zauważyć, że nie trafiłeś na Fotkę (brrrrr...), lecz na forum dyskusyjne. Ja tylko radzę. Jak chcesz poznać gniew moderacji - Twoja sprawa. :)
Ja jakoś ostatnio nie miałem szansy zobaczyć czegoś, co by mnie przyciągnęło na dłużej. Wziąłem tak chwalone Clannad i Ouran HS. Po pięciu, sześciu (czy więcej epkach) odpadłem. Od jakiegoś czasu czytam mangę Detroit Metal City - ośmiokrotnie razy lepsze od anime. Zwały co nie miara, na czele z legendarnym "Tokyo Tower Came!" xD
Muszę przyznać, że co jakiś czas jestem "zmuszony" przez znajomego do oglądania hentai. Całe szczęście, że nie są to jakieś bondydże, czy inne "dwie dziewoje z jednym kubkiem". Ale najczęściej proponuje serie, w których bohaterowie proponują jakieś kazirodcze odchyły. Ble! korsarz - 13-10-2009, 23:20 Temat postu:
A ja tymczasem, dla odmiany po Ayakashi (jak również dla odmiany od pogody za oknem), obejrzałem sobie Ajimu Kaigan Monogatari. Sympatyczne, tylko trochę krótkie :) . Keii - 14-10-2009, 00:15 Temat postu: Nogizaka II 02. Na razie mam wrażenie, że jest gorsze od pierwszej serii - urok gdzieś zniknął i został fanserwis plus Haruka-otaku.
Kobato. 02. Tutaj za to jest tak dobrze jak w pierwszym odcinku, czyli bardzo ciepło. Sama Kobato też jakby mniej niż wcześniej irytująca. korsarz - 14-10-2009, 12:44 Temat postu:
Dzisiaj z kolei obejrzałem pierwszy epizod Victorian Romance Emma. Póki co, prezentuje się ładnie - dobra kreska, muzyka, oraz zadbane tło historyczne (Anglia wiktoriańska, czasy rewolucji przemysłowej).
Przy okazji - nie wiedziałem, że używano liści herbaty do zamiatania dywanu :) taka ciekawostka...
Eire - 14-10-2009, 16:06 Temat postu:
To nie spoiler, ale rada zapisana u samej Ćwieczakiewiczowej:) Agon - 14-10-2009, 20:42 Temat postu: Fairy Tail, odcinek pierwszy.
Pierwszy odcinek dostarczył mi całkiem przyjemnej rozrywki. Pierwowzoru nie znam, ale to dobrze, bo nie będę marudzić, jak twórcy będą coś psuli.
Grafika (kolorystka, mimika postaci, efekty podczas walk) jest typowo shounenowa, a animacja płynna – jak dla mnie ok.
Humor też typowo shounenowy – trochę absurdalny, momentami głupi i dający ogólne wrażenie, że ‘gdzieś się to już widziało’.
Folkowa muzyczka towarzysząca walkom wyjątkowo wpada w ucho i nadaje im smaczku. Ogólnie dużym plusem jest to, że seria na wstępie może pochwalić się dobrym OSTem. Piosenka z OPa też jest niczego sobie.
Seiyuu postaci cieszą uszy. Happy z głosem Rie Kugimiyi brzmi nader uroczo, zaś Natsu ma bardzo fajny, dojrzały głos (nie wiem, jak on będzie szedł w parze z jego temperamentem, ale mnie się podoba). Lucy brzmi trochę za bardzo jak Haruhi, ale wydaje mi się, że taki głos do niej pasuje. Poza tym Ayi Hirano nigdy za wiele :3
Co do fabuły i postaci – wolę się wstrzymać z oceną, dopóki nie obejrzę co najmniej 8-10 odcinków.
Cóż, może nie będzie to super oryginalny shounen, ale jakiś potencjał w tym drzemie. Zresztą, nie jestem zbyt wymagająca jeśli chodzi o ten gatunek. korsarz - 15-10-2009, 10:52 Temat postu:
3 epizod Victorian Romance Emma...
Przybywa Hakim, w związku z czym po Londynie spacerują słonie. Aż się przypomina cytat z "Lucky Luke'a" - Widziałem słonia w dziwnym kolorze - szarego! XD
Kolejna ciekawostka - prasowane gazety :) . To już wiadomo, skąd się wzięło słowo "prasa" :)
Wypad do biblioteki. I co oczywiście czyta Hakim? Pornosa... Stosownego do epoki, ale zawsze...
Anonymous - 15-10-2009, 12:13 Temat postu: Astro boy 2003 - do 40 odcinka
Wow, dwuodcinkowa historyjka, będąca uzupełnieniem innej tezukowej historii - "Hi no Tori". Nawet Rock, ten sam który występował wielokroć w tamtej opowieści, tu także się pojawia. Do tego mamy wreszcie jedną z ważniejszych postaci starszego Astro Boya - prywatnego detektywa. Z kolei doktor Tenma odegrał wreszcie rolę tego dobrego, choć tylko przez chwilkę.
Astro Boy 1980 - 1 -3
Dziwne toto. Jakby mroczniejsze i poważniejsze, opowieść zaczyna się chronologicznie wcześniej, Tenma jest zupełnie inną postacią, pewne wątki obecnej w serii z 2003 się pojawiają, owszem, ale z zupełnie innym przeznaczeniem. Atlas, Lampe - niby są, ale jednak ich geneza jest mocno odmienna. Ciekawe, jak to się rozwinie. Enevi - 15-10-2009, 22:08 Temat postu:
Grrrrrrrrr. Mogę warczeć? Mogę, prawda?
Darker than Black II 2
Suou jest głupiutka (no dobra, skołowana, ale...) Nie, JEST głupia. Zamiast się ukrywać... No cóż... Ok, a teraz czas na naszego Żniwiarza.
Ma TRAUMĘ... Zatłukę! Z przebłysków przeszłości wynika, że albo utłukli mi Yin, albo zrobili jej coś ŻŁEGO. Ubić! Pojedynki efektowne jak zawsze. Magik załatwiony, przynajmniej tymczasowo. Trup ściele się gęsto. Duet Sygnatariuszka-policjant wydaje się być sympatyczny (bieeeedna ona jest - jej zapłata JEST straszna ;). Hei jednak wcale nie robi za wolnego strzelca... A pod koniec odcinka, kiedy (w sumie nie wiadomo czemu) ratuje Suou porządnie obrywa i na koniec jego gwiazdka obserwowana przez Misaki (tak! Pani policjant wraca xD tym razem siedzi nad brzegiem morza z teleskopem) znika... Ale jest następnym odcinku z... kucykiem i chyba wcale nie ma zamiaru się ogolić xP
Póki co uczucia mam odrobinę mieszane. Zobaczymy jak twórcy poradzą sobie z fabułą nieepizodyczną. Seria nadal ma potencjał i mam nadzieję, że wyrobi się w dwunastu zapowiedzianych odcinkach. Trzeba czekać, czas pokaże. Ehhh...... kokodin - 15-10-2009, 22:41 Temat postu:
Obejrzałem do końca to co funanimation entertaiment zrobiło z ourana.
Na samym początku można już zauważyć, że w zdubbingowanej wersji zdubbingowano wszystko, począwszy od openingu skończywszy na endingu i za razem podkładu muzycznego ostatniego odcinka. Nic się nie zachowało! Najbardziej boli w tym to, że piosenki brzmią jak średniej jakości karaoke. Opening jest zaśpiewany dość niewyraźnie o pół nutki niżej a tekst nie trafia miejscami w to czego się spodziewaliśmy (bo miejscami samo tłumaczenie w napisach pasowało do zaśpiewania lepiej a tu mamy inne słowa i inny sens). Dodatkowo brak tam "tego czegoś" i w praktyce od połowy nie mogłem już tego słuchać, opki szły w oryginale. Z endingiem jest podobnie. Pierwsze słowa nie trafiają nawet w takt. Głos jest podobny ale też śpiewa trochę jak zarzynany. Wyraźnie czuć że to nie jego tonacja (o ile w ogóle potrafi śpiewać). Tak czy inaczej te dwie piosenki pasowały by na występy w programie typu idol, nie zaś do systematycznego powtarzania, jak to jest z czołówką programu telewizyjnego.
W środku jest już o epokę lepiej. Mało gwiazdek, dożo "nowych twarzy" i przede wszystkim brak powtórzeń aktorów w głównej obsadzie (w sumie zatrudniono uwaga 87 lektorów jak podaje anime news network). Poziom identyczny jak w ghost hunt czego po funanimation można się było spodziewać. Kolor głosów jest bardzo zbliżony w głównej obsadzie , w rolach epizodycznych już trochę mniej . Ale nadal nie ma takich sytuacji żeby głos wizualnie nie pasował. W drugim planie wyraźnie dominuje Monica Real, której od pewnego czasu nie znoszę. Ale tu gra tak jakby chciała przyćmić pierwszy plan. Miejscami pasuje to do jej bohaterki miejscami jest aż nadto. Ogólnie słucha się tego bardzo dobrze, bez zgrzytów można zmienić język i nadal wiedzieć kto mówi ze słuchu. Na prawdę podoba mi się 90% obsady a to rzadkość nawet w moim przypadku ( a jeszcze przy takiej liczbie głosów). Tłumaczenie jest przejrzyste i proste jednak w angielskim zwroty sempai trochę kują. Gra aktorska naturalna i spontaniczna.
Montaż również bardzo zgrabny, logo czytelne a jakość obrazu całkiem fajna. Jak przystało na funanimation cały opening jest ponapisowany od nowa, w ładny czytelny sposób, W miejscach fabrycznych, podobnie ending (adv się nie umywa - wszystko na jedno kopyto).
W ostatecznym rozrachunku uznaje że Ouran High School Host Club, wydanie funanimation entertaiment , całkiem nadaje się do obejrzenia. Kto nie lubi dubbingu zawsze ma do wyboru napisy. Ale nie straci wiele z ducha oryginału wybierając wersję dubbingowaną. Eire - 15-10-2009, 22:54 Temat postu: Dragon Ball Kai 1-10
Te odcinki, których prze przeoczenie nie obejrzałam prawie dekadę temu:P
Trening Goku przewijałam, bo ciekawa byłam jak Piccolo radzi sobie jako samotny ojciec
Krzyczy, bije, rzuca czterolatkiem po okolicznych górkach, wyzywa, popycha i depcze po rękach i ma mu za złe, ze płacze za tatą
Ciekawe co na to Superniania? Keii - 16-10-2009, 01:55 Temat postu: Nyan Koi 3 na szczęście trzyma poziom, a na dodatek prawie nie zawiera fanserwisu.
Niestety obawiam się, że to drugie może zmienić się wraz z przyszłym odcinkiem, ponieważ
akcja będzie działa się w onsenie (oryginalność ftw)
No ale pozostaje być dobrej myśli, gdyż na razie jest niewymuszenie zabawnie. Anonymous - 16-10-2009, 12:53 Temat postu: Astro Boy 2003 odcinki 40-50
Wow. Końcówkę obejrzałem właściwie w jednym rzucie, niesamowicie im się udała. Klimat, nastrój, do tego poziom fabuły dostosowany do całości. Co ciekawe, wątek, który w serii z lat 80 był tematem pierwszych odcinków, tu został wyjaśniony w ostatnim. Chociaż nie przepadam za nazbyt optymistycznymi finałami, jakoś do tej serii nic innego by chyba nie pasowało. Generalnie - oglądało się to bardzo dobrze. Teraz czas na serię z lat 80. Gucia - 16-10-2009, 18:57 Temat postu: Baccano!- mega krwawy i mega genialny. Podobają mi się skoki czasowe między 1930, 1931 i 1932 rokiem, oraz oglądanie czasem tego samego monentu z perspektywy różnych osób. Na początku wydawało mi sie, że to będzie jakaś animeowana Piła 10 a tu proszę. Całkiem niesamowite dzieło. Napewno wszycy wielbiciele krwi, flaków i odpadających palców oraz głów teraz w ogródkach stawiają sobie pomniki twórców tego anime. JJ - 16-10-2009, 19:51 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Grrrrrrrrr. Mogę warczeć? Mogę, prawda?
Możesz. Wszyscy warczymy.
Brama piekieł 2 - meteorowy Gemini (XD), odcinek drugi.
Na początku plusy - Hei z zarostem wygląda zabójczo :) Walki są dynamiczne (i mają świetne tło muzyczne!), loli lolitkowate, a Tajemnica odpowiednio tajemnicza. Nowe postaci całkiem ciekawe, zwłaszcza ta parka spotykająca się w kawiarni - wygląda na to, że będzie z nich sympatyczny pairing.
Trauma, po co? Wygląda to tak, jakby zabili Yin, a nawet jeśli nie zabili, to ten wątek może się okazać mocno iryujący. Hei jako alkoholik emocący i szwendający się przy dźwiękach melancholijnego, gitarowego plumkania to ciekawy widok, ale na dłuższą metę zapewne zrobi się nudny.
Chwilowo więcej pytań niż odpowiedzi, ogląda się bardzo przyjemnie, ale nie wiadomo, jak będzie z rozwiązaniami fabularnymi. Mam nadzieję, że nie utopimy się w angście...
Kobato 2 - tutaj trudno napisać cokolwiek poza tym, że główna bohaterka jest słodka.
Zerknąłem też na rawy pierwszego odcinka Kuchu Buranko - O_o. Wygląda dość niesamowicie. Czekamy na suby, warto. Niech mi jeszcze zsubują w końcu Aoi Bungaku.... Agon - 16-10-2009, 20:18 Temat postu: Darker Than BLACK 2, odcinek 2.
Opening – nie podoba mi się. Nie podoba mi się, że Suou gra pierwsze skrzypce, a nawet nie jest kontraktorem. Za dużo jej, a za mało Hei’a. Prych. Za to zmieniła się grafika w endingu – na plus.
Hei. Hmm, co by tu o nim napisać? Długie włoski są jak najbardziej mru, ale żulowaty zarost już mniej mru (chociaż nadal na swój sposób mru). No i zmienił mu się wyraźnie głos (pewnie alco zrobił swoje ;P) – zmiana jak najbardziej na mru. Poza tym niepokoją mnie dwie rzeczy.
Na horyzoncie pojawia się trauma z przeszłości w postaci Yin. Dlaczego musieli zrobić jej coś złego? Nie lubiłam jej, ale nie chcę, żeby mi się przez nią Hei emocił.
A Suou jest bardzo naiwna. I powinna bardziej używać głowy, zamiast kierować się jakimiś durnymi przysłowiami. Szkoda, że wspomniana wcześniej trauma rozbudziła w Hei’u jakieś ludzkie odruchy i...
...emo-żul musiał ją uratować ze szpon wojska. Oczywiście to było do przewidzenia, że dziewczyna jakoś z tego wyjdzie i nic jej się nie stanie, ale mógł ją pozostawić samej sobie.
A skoro już mowa o Suou i Hei’u, to obmacywanie było ZŁE xD
Ponadto całowanie facetów, jako zapłata za używanie mocy, też jest złe, a raczej straszne. Biedna ta sygnatariuszka.
No i w końcu pojawia się moja ukochana Misaki, łiii. Mam nadzieję, że dostanie trochę więcej czasu antenowego w najbliższych odcinkach. vries - 17-10-2009, 01:50 Temat postu: Darker Than BLACK 2 - ugh... ujdzie, ale bohaterowie nie są tak dobrzy jak ci z pierwszej serii. Seria jest trochę zbyt wesoła jak na mój gust. Mao i Huang (i stara ekipa MI6 oczywiście) byli lepszymi postaciami rozładowującymi napięcie niż Suou i obecni agenci.
Sunred 2 ep2 - no, jest lepiej. A już się bałem... Potwór krewetka mnie rozwalił. No i wielki powrót prostych przepisów kulinarnych generała Vampa.
Aoi Bungaku ep1 RAW - Uuuuuu... wygląda wyśmienicie. Nie mam zielonego pojęcia dlaczego nikt tego nie tłumaczy.
Bantorra ep3 - jestem chyba jedyną osobą, której motyw z mięsem się podoba. Cóż, tak to jest gdy się kibicuje tym złym... Aczkolwiek ci w tym tytule są zbyt dziwaczni jak na mój gust. Całe szczęście ci dobrzy, nie są od nich wiele lepsi, więc spokojnie mogę im kibicować. Za to raz na ruski rok, to ci źli wpadną na tzw. plan. A konkretniej wyeliminują całe miasto, by ubić jedną osobę. Zapewne się nie uda, ale zło i tak zostało wyrządzone, więc jest ok. Aha... główny bohater powoli zaczyna się oswajać z myślą, że nie jest bombą. Może jeszcze coś z niego będzie. Chemik - 17-10-2009, 14:29 Temat postu:
Darker Than Black II - ogólnie schodzi troche na psy ... jakieś zalążki fanserwisu .. fujj ;/
Rebuild Of Evangelion 2.0 -
1 była całkiem całkiem - druga część jest wręcz tragiczna ;/ chaotycznie posklejane sceny, wycięto więkoszść ważniejszych scen z NGE przez co zachowania postaci wydaja sie wręcz absurdalne ... wszystko dzieje się za szybko ...
Rei za dużo gada - Asuka stała się zbyt miła ;]
Ciekawie wyszła tylko ta nowa pilotka - ma specyficzny charakter.. taka "dzika" ;p - aczkolwiek pojawia się z nikąd i plącze w każdą walkę ... ;/
ogólnie straszna profanacja przeszło 10letniej serii ... Crofesima - 17-10-2009, 22:00 Temat postu:
Awwwww. Rozpływam się nad Kimi ni Todoke (odcinek 2). Przesłodka seria. Nie mogę doczekać się następnego odcinka! Uwielbiam postaci pojawiające się w tym shoujo. Kazehaya nadal jest czarującym dżentelmenem, a na dodatek pojawiło się nowe ciało męskie trochę Doumeki-podobne. I z głosem Nakamury Yuuichiego! Mrrr.
Wydaje mi się, że było mniej SDczków, a przynajmniej tym razem nie rzucały mi się tak bardzo w oczy. Teraz natomiast denerwuje mnie głos głównej bohaterki. Noto Mamiko w innych seriach jakoś mi nie przeszkadzała, ale w Kimi ni Todoke ten półszept jest wyjątkowo irytujący. Od razu przypomina mi się reklama apapu z emerytami w Wenecji i tym "autosto-PEM!". Nieważne.
A poza tym poza tym? Gdyby Mio z K-ONa była rysowana w tym stylu, to cała klasa uważałaby ją za moe kawaii paniusię i chłopcy by się do niej ślinili. To chyba głównie kwestia tego niefortunnego imienia. Issina - 17-10-2009, 22:30 Temat postu: Kuchu Buranko vel. Trapeze ep.1
Pomimo obaw, jakie wywołało we mnie obejrzenie trailera, musze powiedzieć, że jest nieźle, a nawet świetnie xD
Już nawet "wykonanie", tej nieszczesnej pani pielegniarki ujdzie, bo niezla z niej kobitka sie zapowiada.
Ogolnie to mam banana na twarzy i w ogole potrzeba mi bylo w koncu ujrzeć tą ~oryginalność~ w nowym sezonie ^_^ Shizuku - 18-10-2009, 02:18 Temat postu: Darker than black II - 2 odcinek
Zaczyna mnie martwić przewaga Suoh w openingu, ona wygląda tutaj na główną postać, a Hei schodzi na drugi plan. Niedobrze, bo nie zbyt ją lubię, głupia jest nieco. Emocący, zapijaczony i popadający w depresję z powodu Yin też mi się nie podoba. I zdecydowanie nie pasuje mi ten jego zarost, zgadzam się z tym, że wygląda nieco żulersko. A jeszcze z tą czapeczką, to jak bezdomny i żebrakxD Czekam na Misaki, w niej nadzieja^_^
Kobato 2 odcinek
Słodkie, miłe i jakie urocze. Podoba mi się, że idą inaczej niż w anime, zawsze to jakiś powiew świeżości, a wychodzi im on całkiem nieźle jak narazie.
Kimi ni todoke 2 odcinek
Przeurocze ^_^ Manga stopniowo zaczęła mnie wkurzać, Sawako jest miejscami zbyt naiwna i zbyt dobra. Ale anime naprawdę ładnie się broni, jak narazie jestem bardziej niż zadowolona i mam nadzieję, że się to utrzyma. Zachwycił mnie ending, idealny wręcz, zwłaszcza wokal.
Eureka Seven 17 - 24
Noooo, anime wreszcie zdołało mnie wciągać. Od czasu wydarzeń w Cornelianie, czy coś takiego, zrobiło się ciekawiej. Akcja się zagęściła i coś ciekawego dzieje się z Eureką, niestety Renton nadal mnie wkurza. Może nie jakoś strasznie, ale to jednak gówniarz, może to nie jego wina, ale jakby go zrobili trochę starszego to bym się nie pogniewała. Nie przekonuje mnie ta ich miłość z Eureką, dzieci w wieku 14 lat nie myślą w ten sposób o związkach. No, ale może się czepiam... Za to Holland, którego zawsze lubiłam spadł w dół. Wydaje mi się takim samym gówniarzem jak Renton, zwala wszystko na dziecko i nie umie wziąć odpowiedzialności za to co robi. Mam nadzieję, że coś się poprawi, bo narazie u mnie sobie grabi... Mitsurugi - 18-10-2009, 03:08 Temat postu: Darker Than Black sezon 2 odcinek 2. Nie no, zapowiada się coraz lepiej. Naprawdę jest i akcja i klimacik no i trzyma w napięciu, oj trzyma. Ostatnie minuty oglądałem na bezdechu :D. Tak więc:
No dobra, Hei wygląda naprawdę zaniedbanie, ale to buduje klimat, stawia pytania, emocjonuje. Ledwie drugi odcinek a tu już mamy tajemnice. Dlaczego Hei pracuje dla CIA? Co się stało z Yin? Wiadomo, że Hei stracił już siostrę, a teraz Yin, więc się chłopak załamał. Ale te walki....ah....z tym magikiem ,krótko, ale bosko. Zastanawiam się czym była ta zapora energetyczna w którą wpadł Hei? I dlaczego jego gwiazda zgasła? Przecież w fragmentach next epa na koniec było widać, że żyje i ma się "dobrze" jak na swój obecny stan. No i ta bohaterka. Pewnie to ona wyciągnie Hei'a z nałogu. I co się stało z tym kawałkiem meteora? No powiem, że na razie dopiero 2 epizod a fabuła już wciąga. No i ciekawi nowi kontraktorzy, choć ta dziewczyna z kataną mnie wkurza, bo to schematyczne. Kolejna laska walcząca bronią białą... i oczywiście każdy wie, że będzie głównym rywalem Hei'a. Choć całus jako zapłata...lol :D. Na razie anime spełnia moje nadzieje i oby tak dalej. Dużo akcji, dużo nowych bohaterów i duuuuużo pytań. No i te walki. LOVE DTB!
sugoi Shizuku - 18-10-2009, 03:10 Temat postu:
A no to się zgodzę, walki jak narazie są super. Ta z magikiem to mistrzostwo. Czekam na dalsze popisy Heia ^_^
A i jedno mnie męczy. Czemu Suoh kiedy zobaczyła brata zaledwie kilkanaście metrów od siebie, nie zatrzymała go, nie podbiegła, nawet nie zawołała, tylko robiła mu zdjęcia? Mitsurugi - 18-10-2009, 03:31 Temat postu:
Wydaje mi się, że Suoh nie do końca mogła ufać swojemu bratu, albo może się go trochę bała. W końcu powiedziała Hei'owi co myśli o kontraktorach. Do tego jednak był daleko, bo nawet ten aparat słabo go przybliżał. I, o ile się nie mylę, musiała by iść w stronę "war zone". No i było dla niej szokiem, że jej brat mógł chodzić. Pewnie dlatego zrobiła mu zdjęcie. W sumie dobrze, że nie pobiegła do niego. Znaczy, że nie jest wcale taka głupia. :)
A i jeszcze jedna sprawa. Jak mi coś Yin zrobią, jak ją *spluwa , odpukuje w biurko i rzuca wór soli przez ramię, modląc się do dobrych duchów* uśmiercą lub zangstują, to im nie wybaczę. Yin jest nietykalna! Chlip.............Yin, jestem z tobą!! kokodin - 18-10-2009, 11:19 Temat postu:
Próbowałem po latach zabrać się ponownie za school rumble by sprawdzić dubbing. Pierwsze odczucia fuj. Dlaczego "to" musi być Tenma. No ale dobrze, przeboleję lektorkę i lecimy dalej. Po 3 epkach mam wrażenie że widziałem przynajmniej 6 ( takie zmęczenie) i odpadam. Nie rozumiem już co takiego tak mnie kiedyś bawiło, wszystko uszło w tłumaczeniu, czy rzeczywiście to nie fajne jest. Jakoś dziwnie mi wyglądają postaci, jakoś słabo podobają mi się gagi, jakoś to nie jest takie jak pamiętam.
No cóż trzeba to jeszcze zweryfikować męcząc się do samego końca ale nie wiem co winić za różnicę poziomów (czy przez 3 lata tak bardzo może zmienić gust?). Crofesima - 18-10-2009, 13:47 Temat postu: Darker than Black: Ryūsei no Gemini, odc. 2
Czuję się tak, jakby do trzeciej części nolanowego Batmana ktoś wrzucił jakąś krzykliwą nastolatkę jako główną bohaterkę oraz wplątał do fabuły elementy wyciągnięte prosto z jakiegoś amerykańskiego serialu o młodzieży licealnej.
W skrócie - na brodę Merlina, co robicie z moją ukochaną serią?!
Ja rozumiem, że jest kryzys. Że próbujecie dotrzeć do nowej, młodszej grupy widzów. Ale mnie się to bardzo nie podoba.
Rzeczy zagadkowe i do rozwiązania niby są, ale tak patrząc na całokształt to serii póki co brakuje tej... pociągającej tajemniczości. Nie odczuwam tego specyficznego niepokoju, który od początku towarzyszył mi przy pierwszym sezonie. A może po prostu narzekam, bo ostatnio naoglądałam się seriali kryminalnych i liczyłam na serię dojrzałą i odrobinę bardziej poważną? A motyw z małą, słodką, energiczną i oryginalną dziewoją, która wyciąga głównego (khm?) bohatera z dołka emocjonalnego dzięki swojej radosnej naturze już od dawna do mnie nie przemawia?
Sceny walki udane, przyznaję. Ale argh, nie podoba mi się sposób w jaki rysowane są oczy młodych dziewczyn, zwłaszcza Suou.
A co do Heia, to może zrobię mały bilans:
zarost? Oh tak, na plus.
sfatygowane wdzianko oraz maska? Stanowczo na plus.
alkohol? Na plus. Ale tylko dlatego, że pewien kira kira błysk w endingu rozbawił mnie do łez.
No i na koniec obligatoryjne: *fangirl mode on* MISAAAAKIIIIIII~~~~! *fangirl mode off* Agon - 18-10-2009, 15:37 Temat postu: Letter Bee, odcinek 3 – cieszy mnie fakt, że anime zdaje się być wierną adaptacją mangi (przynajmniej na razie). Wprawdzie nie obyło się bez fillerowatych wstawek, ale są to tylko niewielkie zabiegi kosmetyczne ze strony twórców. Anyway, jeśli taki poziom się utrzyma, to dostaniemy ciepłe anime z gatunku fantasy/okruchy życia, z ciekawymi, sympatycznymi postaciami, oryginalną fabułą, nieprzeciętną kreską i ładną oprawą graficzną. Póki co poznajemy głównych bohaterów i realia świata przedstawionego, a najciekawsze dopiero przed nami.
Nyan Koi!, obcinek 3 – harem się powiększa, a koty zdają się tylko robić za tło dla miłosnych perypetii głównego bohatera, ale nadal jest z tego sympatyczna komedyjka romantyczna. Co prawda natężenie fanserwisu i zboczonych podtekstów rośnie wraz z pojawieniem się kolejnej kandydatki o serce Jumpei’a, ale nie jest to aż tak rażące.
Czyli że Jumpei nie zostanie zpairingowany z Mizuno...
Toaru Kagaku no Railgun, odcinek 3 – jak na razie twórcy serwują nam lajtową yuri komedyjkę, ale zastanawia mnie, czy w końcu uraczą nas jakąś konkretną fabułą? No dobra, tym razem pozwolili nam odpocząć od Kuroko i jej zboczonych fantazji, co było dużym plusem tego odcinka, a cała ‘intryga’ i zabawa w detektywów wyszła całkiem zabawnie (chociaż na koniec nie mogło się obyć bez yuri podtekstów, a jakże), ale mimo wszystko czekam na jakąś konkretną akcję... Za to grafika, zwłaszcza tła, jest mruczna. Loko - 18-10-2009, 16:35 Temat postu: Ouran High School Host Club 1-4
Zabieram się do tego tytułu po raz drugi, gdy czyniłem to pierwszy raz odpadłem w połowie pierwszego odcinka. Teraz widzę jak duży popełniłem błąd porzucając tę serię. Na chwilę obecną mogę powiedzieć tylko że jest to najlepsza komedia jaką widziałem ostatnimi czasy, ale cóż to dopiero 4 odcinki. Jednak patrząc po ocenach z pewnością stwierdzam że im dalej w to zabrnę, tym bardziej mi się spodoba. Edward - 18-10-2009, 16:50 Temat postu:
W tej chwili zabieram się za oglądanie FMA: Brotherhood
Pomimo , że znam mange całkiem dobrze , poprzednią serie prawie na pamięć , ale
z opinii wynika , że raczej się nie zawiodę. Jestem ciekaw , jak spójna i dokładna jest
ta adaptacja :) 616 - 18-10-2009, 18:34 Temat postu:
Co w tej chwili oglądam - Umineko na bieżąco. Zacząłem też Higurashi, w nadziei, że Umineko będzie bardziej zrozumiałe przez kontekst, ale raczej się przeliczyłem.
No i jeszcze Tengen Toppa Gurren Laggan, ale to nie samemu, dlatego wolno mi idzie. JJ - 18-10-2009, 19:46 Temat postu: Kuchu Buranko aka Trapeze 1
Wow.
Jest dobrze. To jedna z tych serii, które przede wszystkim mają zamieszać w głowie widzowi i robić wrażenie dziwnych. I robi to dobrze. Porównania z Mononoke będą i być powinny, bo widać, że pan reżyser chciał nawiązać do tamtego klimatu i przynajmniej po części zrobić z Irabu Ichirou drugiego Sprzedawcę Medykamentów.
No właśnie, Irabu Ichirou... Jeden W Trzech Osobach, lol. Jak na razie przedstawienie tego motywu wypadło rewelacyjnie - z jednej strony widać, że to jeden człowiek, z drugiej, każda z trzech "form" jednak różni się czymś od pozostałych. Spodobała mi się teoria, którą ktoś rzucił na forum MAL - że trzy wersje doktorka reprezentują Id, Ego i Superego - choć na razie za wcześnie, żeby stwierdzać takie rzeczy i ostatecznie pewnie okaże się, że to nadinterpretacja. Niezależnie od tego, trzy formy doktorka są genialne, każda na swój sposób - jak na razie moim faworytem jest dorosły okularnik, ale dzieciak i misiek też mają swoje momenty. Choć zastrzyki to jeden z dziwniejszych fetyszy, jakimi można obdarować bohatera. A przy okazji - scena zastrzyku była zabójcza :) Ach, ta wielka, falliczna strzykawa, ta przepięknie kiczowata muzyka, ta pielęgniarka, która urwała się z jakiegoś taniego pornosa... Elementy czysto udziwniające wypadają jak na razie świetnie - gość z yakuzy z ołówkiem rządzi XD I Fukuicchi! :D Postać sezonu! Jego komentarze rozbrajają.
Fabuła mogłaby być bardziej skomplikowana - nie jest to niestety perfekcja Mononoke, w którym już sama koncepcja 'makoto' i 'kotowari' wymuszała "drugie dno" w większości historii, poza tym - szkoda, że epizody mają tylko po jednym odcinku, może gdyby nie to, byłyby bardziej rozwinięte. No ale to już kwestia materiału źródłowego.
Zapowiada się na serię sezonu - przynamniej dopóki nie zobaczę zsubowanego Aoi Bungaku :) Easnadh - 18-10-2009, 20:27 Temat postu: DtB: Gemini 2
Dobra. Też chyba zaraz zacznę psioczyć na muzykę. Opening mnie dobił. Taki... eee... dziewczęcy i... eee... nijaki. To już nawet Piosenka Motoryzacyjna w wykonaniu An Cafe (że nie wspomnę o świetnym HOWLING) była lepsza i to o wiele. W animacji za dużo Suou. No tak, na otarcie łezki dali fanom kawałeczek z idącym po gruzach Heiem, który nawiązuje do 1 openingu, ale szczerze mówiąc mogą go sobie wsadzić. Ending też mi się średnio podoba, jakoś wolę abingdon boys school w ostrzejszym brzmieniu, lubię jedynie samą końcóweczkę, kiedy głos wokalisty wibruje.
Co do odcinka: walki były dobre. Ale rany, same walki nie wystarczą... A jak już doda się do tego Wielką Traumę...
Chyba ubili Yin. Jessst. Ha. Tylko czemu Hei musi z tego powodu angstować? Przestań pić <dźgnięcie łokciem pod żebra> dziadygo <plaskacz w kark> i weź się za siebie! <uderzenie z całej siły w plecy> Uczesz się i kup sobie nowy płaszcz! Rozczulający się nad sobą Hei (o, jaki ja biedny, nie mam Yin, jestem saaaam, taki saaaaam, samooooootny...), ze zmienionym przez to ciągłe pociąganie z piersiówki głosem, to nie jest Hei, jakiego mogę tolerować. Na dodatek - współpraca z CIA? Też żeś trafił, z deszczu pod rynnę, zaprawdę wpadłeś jak ten jeż w g... w kupę. Nie pocieszyło mnie nawet pojawienie się Misaki. Bo jesli chodzi o fabułę, to Hei pewnie i tak zostanie odstawiony do kąta, żeby mógł się w spokoju emocić z żalu za Yin (Hei lubi loli... aaargh! a miałeś taka fajna kształtną babkę pod nosem w poprzedniej serii!), a szanse na mój ulubiony pairing Mi-chan/Hei są coraz mniejsze i mniejsze...
Czegoś mi w tym anime brakuje. Mroczności chyba. Jakaś intryga niby jest, ale... To wszystko przez to, że za dużo jest gówniarzy biegających dookoła. Zmiana targetu to chyba nie był aż tak dobry pomysł, fabuła na tym ucierpi, uważam. No nic, zobaczymy, jak to będzie.
Letter Bee 3
Stało się. Cud po prostu. W końcu spotkałam się w anime z dialogiem o majtkach, który mnie rozbawił. Nie zniesmaczył ani nie wywołał wściekłości, tylko naprawdę rozbawił - ten fragment był uroczy xD
Poza tym Lag wydaje się całkiem sensownym bohaterem, nawet mimo tego, że jest dzieciakiem. Zaskoczyło mnie to, ale bardzo pozytywnie, bo serio jakoś nie miałam ochoty oglądać kolejnej serii z rozwydrzonym dzieciakiem w roli głównej. A Lag okazał się być naprawdę sympatyczny.
Nowa bohaterka, Niche, chociaż na początku przeraziła mnie wizją loli tsundere, chyba nie będzie taka straszna, a właściwie z tym jej "Nie!" zachowywała się całkiem wiarygodnie, w końcu dzieci bardzo lubią to słowo. Z tego, co było widać w zapowiedzi, machnięciem włosów rozwaliła łańcuch, łał. Zapowiada się chyba na interesującą bohaterkę. I tak, najwidoczniej to ona w tym związku będzie nosić majtki... to znaczy spodnie :D
Tylko... chlip... Gauche. Nie ma Gauche'a. Chlip. Ech. Ciekawe, czy jeszcze się pojawi? A taki milutki był... ;__; Crofesima - 18-10-2009, 21:35 Temat postu: Kūchū Buranko odc. 1
Spodziewałam się, że będzie dziwaczne. Byłam na to przygotowana. I co? I porobią mi się zmarszczki (o-ojej!...)od ciągłego robienia "O.o". Ale czy mi żal? A w życiu!
Jest... abstrakcyjnie. Czy ze smakiem czy bez, za wcześnie jeszcze na tak śmiałe osądy. Trochę się boję, że w pewnym momencie zrobi się z tego zwykły i typowy przerost formy nad treścią *sceptyczny zerk na -ef-*, chociaż doskonale zdaję sobie sprawę, że to MA być kiczowate.
Tak, fakt, jednoodcinkowe przypadki to niestety minus. Ale póki co 'Trapeze' wygląda naprawdę obiecująco, chociaż trudno będzie tej serii pobić 'Mononoke'.
Trochę ciekawostek na temat tego anime: klik. Na tym blogu w innej notce również pojawia się teoria z id, ego, superego, być może zostało to już gdzieś kiedyś oficjalnie potwierdzone.
Nie mogę się doczekac następnego odcinka, w którym Kusuriuri przyjdzie po radę do Irabu~ Ah, uwielbiam Takahiro. kokodin - 18-10-2009, 21:37 Temat postu:
Po oglądnięciu dzisiejszego inujana finalnego stwierdzam fakt, wróciło to "coś".
Trzeci odcinek nowego sezonu jest jeszcze trochę bardziej dynamiczny niż te z lat ubiegłych, jednak wrócił humor, szlajanie się bez celu i to sympatyczne "coś".
Lisie demony (w tym Shippo) miały dzisiaj używanie na Inujanie. Miroku był oczarowany a i nawet Sango jeden lisek zrobił wodę z mózgu. Jedynie Kogome pozostała lodowato niedostępna dla ataków lisich przebierańców (pewnie z niewyspania).
Jedna rzecz cieszy, Kogome "nie stoi w miejscu". W jej świecie czas rzeczywiście mija i nasza bohaterka stoi u progu zmiany szkoły o jeden szczebel. (tak postarzała się nie to co Ranma czy Lum)
Rin jest dla mojego szczęścia bardzo dużo w tym sezonie. Jeżeli Rin to i Seshomoru który dynamicznie się zmienia, otwiera i za razem staje się silniejszy. Dzięki stracie Kagury odkrył w sobie moc do zabijania mieczem życia a to na pewno jeszcze nie koniec, bo na czołówce świeci tenseigą na zielono.
Był też dziś moment w którym myślałem że Kagura miała nieodnotowaną do tej pory córkę ale podobieństwo i charakter to nie wszystko (zwłaszcza w przypadku starych tanuków).
No ale odcinek bardzo udany. Mimo że oglądałem w jakości sd i napisy były malutkie jak na moje oczy, to bardzo miło się zaskoczyłem, jaki ten nowy inujan może być podobny klimatycznie do starego.
Sacred blaksmith Przeleciał bez większych sensacji, Stało się dokładnie to co można sobie było wyobrazić, trochę oprócz tego pogadali.
i zdywersyfikowali ucieczkę błędnego rycerza a nasza angloimiena bohaterka straciła motywacje na widok krwi. Za tydzień będzie pewnie przełamywanie się na prawdę o swojej profesji
Nasłuchało się też niemieckich słówek znaczących np "miecz dwuręczny" wprost.
Wracając do przeszłości obejrzałem school rumble "aż" do 12-tego odcinka. Zaczynam się ponownie przyzwyczajać do postaci i zaczyna znowu być śmiesznie. Dubbing jest okropny, Ale na napisy nie mam ochoty bo mi na to oczu szkoda, więc włączyłem napisy "oprócz" . Wychodzą takie niezbieżności i białe plamy w tłumaczeniu że samo to jest śmieszne, Aa gdy wołają się w napisach po nazwiskach a w głośnikach po imieniu to nareszcie znam pełne personalia bohaterów, chociaż Harima jest tak jak był :].
tak więc tyle na dziś. Yoichi - 18-10-2009, 23:17 Temat postu:
Na ta chwilę Ouran High School Host. Początkowo myślalem ze to kolejna głupia komedia szkolna ale...no właśnie xD Jest to jedno z lepszych anime jakie mogłem zobaczyć. Jestem dopiero przy 14 epku a już kilka razy leżałem na deskach xD Keii - 19-10-2009, 02:55 Temat postu: Sora no Otoshimono 3. Zmniejszenie ilości fanserwisu zdecydowanie wyszło temu odcinkowi na dobre. Było co prawda parę trochę wymuszonych scen ecchi, ale poza tym relacje między postaciami zdają się... rozwijać? Nie było szaleństwa z wykorzystywaniem mocy Ikarios do zboczonych celów i ogólnie jest lepiej. Z drugiej strony nie wiem, czy ogólnie pozytywne wrażenia nie są spowodowane terapią szokową, którą był seans Kemeko DX, gdzie fanserwis, głupota i absurd wylewały się z ekranu w ogromnych ilościach. Nicholas - 19-10-2009, 10:28 Temat postu:
Yoichi napisał/a:
Na ta chwilę Ouran High School Host. Początkowo myślalem ze to kolejna głupia komedia szkolna ale...no właśnie xD Jest to jedno z lepszych anime jakie mogłem zobaczyć. Jestem dopiero przy 14 epku a już kilka razy leżałem na deskach xD
Fakt, kilka razy i mnie rozłożyło na łopatki. :D Najbardziej lubiłem akcje z udziałem Kyoy, Haruhi i Takashiego, ale reszta też była nieźle pokręcona. :)
A teraz wziąłem się za Code Geass (22 ep.). Anonymous - 19-10-2009, 11:45 Temat postu: Astro Boy 1980 3-7
Ech, brakuje tutaj fabuły, oj brakuje. Co prawda, w odróżnieniu od serii z 2003 w tej potrafią nawet ginąć ludzie (tam przywilej śmierci zachowano wyłącznie dla robotów), ale nadal bardzo brakuje tu czegoś, co by kleiło ze sobą poszczególne odcinki.
Cyc Blade 2, odcinek 4
Podwójny pojedynek z udziałem fanserwiśnych elfek w scenerii leśnej, więc kwiatkowatych tentakli, mięsożernych roślin i tego rodzaju przyjemności nie mogło zabraknąć. Pozostaje nadzieja, że w kolejnych odcinku z walk odpadną obie kowalki - lolitkowata Ymir i największy cyc w dziejach anime, czyli Catleya - obie jednakowo irytujące.. Ta pierwsza jest raczej pewna do odstrzału, co do drugiej niestety - szanse mniejsze.
Kampfer 3
Początek - lol, Maria Sama ga Miteru w czystej postaci. I to jaka! Odcinek wyładowany parodiami, od Marimitek po Ring (tak, liścik miłosny od Sadako był bezbłędny). Samorząd klasowy również wypada nieźle, a do tego Melon (wow, akurat po QB...). Naprawdę, nie zdziwię się, jeśli pod koniec okaże się, że to Sakura jest facetem, a prawdziwą formą Natsuru jest kobieta. Może jeszcze coś z tego będzie... Linvelin - 19-10-2009, 15:02 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Kampfer 3
Początek - lol, Maria Sama ga Miteru w czystej postaci. I to jaka! Odcinek wyładowany parodiami, od Marimitek po Ring (tak, liścik miłosny od Sadako był bezbłędny). Samorząd klasowy również wypada nieźle, a do tego Melon (wow, akurat po QB...). Naprawdę, nie zdziwię się, jeśli pod koniec okaże się, że to Sakura jest facetem, a prawdziwą formą Natsuru jest kobieta. Może jeszcze coś z tego będzie...
Grisz, ta seria już chyba niczym nie może zadziwić. Na koniec może się pojawić jakiś Kampfer-Kosmita i zniszczyć cały wszechświat, bo w przydrożnym sklepie na Jamajce nie mieli lodów śmietankowych, a i tak mnie to nie zdziwi. Do tej pory nienawidziłem wszelkich związków i nawiązań yuri, to teraz je pokochałem. vries - 19-10-2009, 17:19 Temat postu: Kūchū Buranko ep 1
Nie podoba mi się. Owszem zaserwowano sporo absurdu, ale nie dodano pewnej nutki realizmu, która takim produkcjom jest potrzebna. Do tego wykorzystano animację z żywymi aktorami, której nie trawię (poza panem doktorem psychiatrii). Cóż zobaczę jeszcze 2 odcinki.
Blue Literature ep1
Nareszcie coś, co da się oglądać. Tajemniczy klimat, ciekawi bohaterowie, niezła historia. Wszystko, czego potrzeba dobremu anime.
Fairy Tail ep2
To, co w mandze mi nie przeszkadzało strasznie mnie kuje w oczy w anime. Chodzi o ten dziwny humor. Do tego nie pasują mi głosy postaci. FT również nie przypadło mi do gustu. JJ - 19-10-2009, 19:08 Temat postu: Aoi Bungaku 1
To zacznę od narzekania - na szczęście nie na samą serię. Fajnie, że ktoś to zsubował, ale... To się aż prosi o wyższą jakość obrazu! Ech, mam nadzieję, że zabierze się za to jakaś sensowniejsza grupa...
Ale samo anime jest mru. Klimat, klimat i jeszcze raz klimat. Historia kolejnego Młodego Gniewnego inteligencika, który stacza się na dno, nie zapowiada się wprawdzie jakoś specjalnie fascynująco, no i ten motyw traumy z dzieciństwa... Ale wygląda to niesamowicie, niektóre sceny czy dialogi są naprawdę przepiękne. I muzyka (zwłaszcza ta "z epoki"!). I cisza, która momentami jest równie ważna - ta rozmowa z dzwoneczkiem na wietrze w tle była śliczna.
Mamy w tym sezonie powód do radości - dwie naprawdę sensowne, dobre serie bez typowego moe-fanserwiśnego kretynizmu. Aoi Bungaku i Kucuhuu Buranko wystarczy mi do szczęścia, resztę może pociągnę dalej, może nie - zobaczymy. krew_na_scianie - 19-10-2009, 22:05 Temat postu: Darker Than BLACK 2 odcinek 2 - i przyłączę się do grona marudzących na nową odsłonę. Coś mi się wydaje, że nowa seria nie będzie jak poprzedniczka opowiadała głównie o kontraktorach i większym, czasami mniejszym stopniu o Hei. Ja nie dam sobie wcisnąć takiego bubla, i zastąpić to, za co uwielbiałam Darker Than Black - otrzymując w zamian teoretycznie miłą dziewczynę (typowe sympatyczne dziewczę z maniakalnym odruchem pakowania się w centrum wydarzeń) i jej jakże prawie zagmatwane losy. Pierwszy odcinek jeszcze nosił znamiona jakieś klasy, miał nawet niezłą muzyczkę, ale tu o zgrozo pojawił się opening. Śmiem go nazwać solidną tragedią. Tytuł powinien być spokojnie przemianiowany na "Darker Than Pink". Co to za w ogóle muzyka? Nie chodzi mi o to, że piosenka sama w sobie jest zła, ale nie okłamujmy się - w pierwszym sezonie openingi miały taki niesamowity ładunek akcji, fajne zajawki, dynamiczność, a tu teraz taki smęt? Szkoda, no ale można by to było przeżyć gdyby nie ta cała reszta...
A może ja za bardzo polubiłam pierwszy sezon? Bo dla mnie był rzeczą genialną. Uwielbiałam te odcienie miasta, te kolory, tą tajemniczość, tą grafikę, tych mocnych bohaterów (takich nietypowych indywidualistów), prowadzenie fabuły - a co z tego zostało? Chyba tylko Hei (choć przyjemność z patrzenia na niego mocno spadła). Nie ma tej mieniącej się zielono-żółtym światłem metropolii. Generalnie doceniam fakt przeniesienia fabuły na troszkę inny grunt, ale dla mnie to już nie jest to samo. Nic właściwie nie jest takie same, a zmiany nie są na lepsze. Szkoda. Nanami - 19-10-2009, 23:45 Temat postu:
Sporo sie tego uzbierało.
Umineko no Naku Koro ni do odcinka 16 włącznie.
NIEEEEEEEEEEEEE!
Ja się tak nie bawie.
Gdzie moja ukochana, mściwa, bezlitosna Beatrycze? Czemu nagle zachowuje się jak nastolatka, która otrzymała pranie mózgu i nie wie co zrobić? I czemu do jasnej cholery rozwijają wątek romantyczny Bea z Battlerem?! Ta rozmowa z Virgilią BARDZO jednoznacznie wskazuje CO sobie Bea zaczęła uświadamiać i w jakim teraz to kierunku pójdzie. Tak proszę państwa, miłość wisi w powietrzu! Jak ten promyk słonca. I w ogóle. Ja chce starą Beatrycze! Prowadzącą Battlera na golasa na łancuchu! Foch!
Poza tym "piękna" scena walki pań z uszkami może i nienajgorzej wyglada w grze, visual novel czy whatever, jednak w anime wygląda jeszcze głupiej niz "czerwony tekst".
Darker than Black druga seria do drugiego odcinka. No dobrze, ja rozumiem narzekania. Suoh nie jest taka fajna jak Hei, no niestety, nie ma mocnych. Ale ja uważam, że jest całkiem niezłą bohaterką! Nie goci się non stop w kąciku - przynajmniej działa, co popycha akcje do przodu znaczaco. Jak trzeba zwiewac, to zwiewa. Nie patyczkuje sie. Nie jest głupio naiwna. Czasem mysli... Wiewiórka tez nie jest taka zła. Fabule moze i brakuje mrocznosci, ale mnie wciaz potrafi wciagnąć. A Hei z zarostem, w podartym płaszczu, popijający z piersiówki... ach Hei, jak nisko upadłeś? Oddajcie mi mojego Heia :D Opening jest kwikogenny. Zwłaszcza mała Suoh z ta bronia przeciwpancerna. Yayz~ I nowi kontraktorzy są intrygujący. Zwłaszcza ta pani i jej sposób na zapłate, KHY :D
Co do traumy z Yin... Oh jak dobrze, ze jej nie ma. Oczywiscie MUSIAŁA być pokazana na golasa, ot tak. I w ogóle thrauma. Hei, nie daj sie! Zdaje mi sie, ze albo jakoś udaje mu sie komunikować z nią nadal albo ma omamy w najmniej odpowiednich momentach, no. Aż do niego nie podobne.
Kimi ni Todoke do 2 odcinka. Ja i szojce. Raczej niecodzienne zestawienie. A juz zwłaszcza zeby mi sie szojec spodobał. Tej serii to się udaje i to z dużym powodzeniem. Sama nie wiem co w niej takiego magnetyzującego jest... Ale coś jest z pewnoscia. Nie moge sie doczekać kolejnego odcinka~ Taka ciepła, serdeczna i w ogóle.
Letter Bee do 2 odcinka wraz ze specjalnym odcinkiem. Kolejna seria, która mnie mimo wszystko urzekła. Te nocne scenerie, ta baśniowa oprawa. Jedyne co mi sie mocno nie podoba, to gaichuu 3D, mogli jednak zrobic 2D, prych. Odcinek specjalny akurat w sam raz sie wpasował do obejrzenia po dwóch pierwszych, idealnie chronologicznie pasuje :) Łatwo mi sie wczuć w ten magiczny nastrój na tyle, że nawet dzieciarnia na pierwszym planie mi nie przeszkadza wybitnie. Choć szkoda, ze to Lag bedzie głównym bohaterem, a nie Gauche, no bu. Poza tym są zadziwiająco do siebie podobni, liczę na rozwinięcie tego - zapewne nieprzypadkowego - podobienstwa. Zdecydowanie mrrruczna seria, też chce wiecej!
Miracle Train do 2 odcinka. Jeny, jakie to głupie. Poza tym mam wrazenie, ze ogladam krótki przewodnik dla 12-13 latek japońskich z przemyconymi informacjami o metrze japońskim. I w ogóle tylko głosy bizonów są na plus. A tak to tacy płascy oni i rozmemłani, niewiadomoco. A fabuła uciekła z krzykiem, historie są NUDNE.
W drugim odcinku dodatkowo wychodzi tylkowo japońskie nastawienie - o taaak, PRACA jest ważniejsza niż miłość, prawda? Niech pani spada do Stanów i nie przejmuje sie facetem, którego zostawiła. Bleh.
Nyan Koi do 2 odcinka. To nie takie głupie, na jakie to podejrzewałam ze bedzie! Koty są bardzo fajne, ironicznie ganiające głównego bohatera w tą i z powrotem. Podoba mi sie. Bez fajerwerek, ale mozna obejrzeć póki co nadal, bo przygłupiego fanserwisu też brak. kokodin - 20-10-2009, 07:41 Temat postu:
Na pewno się zmieni :P w połowie serii nie będą pokazywać już bielizny, skupią się na tym co jest pod spodem :P
Szczerze mówiąc mi nie podoba się sam fakt kontynuacji, zakończonej całkiem przyzwoicie pierwszej serii. To tak jakby dokręcić nowe przygody Joanny d'Arc .
Ja powoli przesuwam się do przodu w dubbingowanym school rumble. Poziom dubbingu jest kierowany do grupy wiekowej 8-12 lat. Niestety w napisach można zobaczyć więcej kwestii niż w głośnikach , a spoufalenie się Harimy z Tenmą po prostu mi nie pasuje. Wszyscy do siebie sypią po imionach więc pewnie moje ukochane "imoto-san" też zmienią na Yakimo. Grrrrr. No cóż nowy semestr właśnie się zaczął, Karen idzie na pierwszą randkę I ogólnie zaczyna się robić gęsto. Ale przez ten dubbing lub sam przestarzały charakter tego anime nie moge oglądać więcej niż 3 epki na raz. (czy Eri zawsze miała taki kanciasty łeb?) Keii - 20-10-2009, 10:04 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Szczerze mówiąc mi nie podoba się sam fakt kontynuacji, zakończonej całkiem przyzwoicie pierwszej serii.
kokodin, pamiętaj że pierwowzorem jest light novel, która zresztą dalej wychodzi, a na chwilę obecną ma 10 tomów. Materiału źródłowego pewnie mają od groma. Anonymous - 20-10-2009, 13:28 Temat postu:
Kurogane no linebarrel JEST ŚWIETNYM ANIME gdyż łączy Humor, zdrową dawkę echi, a dodatkowo jeśli się całość obejrzy można dostrzec wiele mądrości. Polecam kokodin - 20-10-2009, 14:29 Temat postu:
Nigdy nie byłem aż tak ciekawy skąd się wzięło to anime, żeby w to wnikać, ale dzięki za informacje. Może jednak się skuszę jak się skończy. Jednak fakt pozostaje faktem, że skończonych anime kontynuacji nie znoszę. Bo to jest dokładnie odwrotna sytuacja niż w Nanie czy Inujanie. Agon - 20-10-2009, 18:11 Temat postu: Fairy Tail, obcinek 2 – zbyt szybko, zbyt chaotycznie. Ja nie wiem, czy to jakiś wyścig jest? Nie znam mangi (jeszcze), ale wiem, że twórcy schrzanili ten odcinek. Pierwszy ep. był miłym zaskoczeniem, a ten mnie niestety zniechęcił. Nie dość, że cały odcinek sprawiał wrażenie wywróconego do góry nogami, to na dodatek robi się to wybitnie głupie, nawet jak na shounen. Zobaczymy, co z tego będzie, ale póki co anime wypada słabiutko. Costly - 20-10-2009, 21:19 Temat postu:
A ja w przypływie dobrego nastroju dobiłem do końca Hitohire, która już trochę na to czekała.
Przez jakieś 75% czasu rzecz słaba. Tak zwyczajnie słaba, czyli "nic ciekawego" + "kupa błędów" (na czele z całym aktorstwem - zasnąłbym na dowolnym przedstawieniu w tym guście w kilka minut...). Pozostaje owe 25%, które jest niezłe, ale też nic ponad to. Kilka absurdów odnośnie owej "niezłej" części. Przede wszystkim relacje między postaciami. Kwestia paringu Kaia i Asai na początku zapowiadała się bardzo ciekawie - bez łopatologicznego wykładania tego widzowi czy wglądu w głowę Kaia można było zobaczyć, jak to wszystko powoli idzie do przodu. I nagle wszystko po obozie treningowym klubu zatrzymuje się. To akurat przejawia się w wielu miejscach serii, całość wygląda na zlepek różnych pomysłów, z czego większość wymyślana chyba w czasie trwania serii. Chyba tylko relacje Nono i Mirei się bronią. W zasadzie najciekawszą rzeczą w całej serii był ostatni odcinek. Był zdecydowanie nieprzemyślany i zbytnio naładowany efekciarstwem. Do tego twórcy chyba nagle znaleźli się w innej bajce, bo scena tańczącej Nono i Asai była uderzająco nie na miejscu. Ale odcinek miał klimat. To zdecydowanie więcej niż miała cała reszta.
Reasumując - nic wartego polecenia. Rzecz na tyle znośna, aby obejrzeć do końca, ale zupełnie nic ponad to. Keii - 20-10-2009, 21:57 Temat postu: Kobato 3, w dalszym ciągu tak samo urocze, a wręcz można powiedzieć, że ma tendencję zwyżkową, w porównaniu do większości innych serii tego sezonu. Jest ciepło i przyjemnie i ja chcę więcej. Anonymous - 21-10-2009, 10:28 Temat postu: Jungle Emperor the movie - świetne, filmowe zwieńczenie cyklu o Kimbie, muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Film z rozmachem, świetna muzyka Isao Tomity, a fabularnie bez udziwnień, które miały miejsce w powstałym w tym roku filmie. Nanami - 21-10-2009, 12:05 Temat postu:
Podpisuję się wszystkimi łapkami pod tym, co napisała Eaś o Letter Bee 3! Mimo że dzieciak przejał pałeczke głównego bohatera, to nadal jest przesympatycznie. Jestem bardzo pozytywnie i miło zaskoczona, naprawdę. Również pierwsze wrażenie - ten cały bachor Lag i jego dingo, Niche, na pewno beda rozwydrzona para dzieciaków. A tu takie zaskoczenie! I ten klimat, mry. Scena majtkowa... a raczej bezmajtkowa... była świetna XD Chcę więcej tego anime, zdecydowanie!
A co do Gauche to cóż, jestem pewna, że jeszcze sie pojawi. W koncu przewija sie i na openingu i na endingu. Wręcz mam wrażenie, że jest kluczowa postacia. I nie zdziwiłabym sie ani odrobine, gdyby przyjał role "tego złego" ;3
Phantom ~Requiem of the Phantom~ do końca. Jak dla mnie naprawde dobre i wciągające anime. Lubiłam Reijiego, a poziom patosu był jak dla mnie dobrze wypośrodkowany. Nie przeszkadzały mi natchnione monologi, nie zauwazylam tez wiekszych dziur fabularnych czy logicznych. Nawet Elen udało sie wskoczyc z rangi nie-lubie-cie do neutralności. A sama koncówka... była bardzo dobra.
Bardzo sie ciesze, że Cal zgineła i to z reki Reijiego, tak było najlepiej. Nie lubiłam jej i nic sie nie zmieniło do konca. Poza tym ja nie wiem czym ją karmili, ze w dwa lata tak wyrosła... jassssne. Co do końcówki jeszcze, to dla mnie ona konczy sie PRZED skrytozabójca. Nie przyjmuje tego do wiadomosci. Null, dla mnie ta scena nie istnieje. A nawet jesli, to po prostu obaj zgineli. On zastrzelony, a ona z tęsknoty, o.
Serie ogladałam na dwie raty - jedna na bieżaco podczas emisji. Około 8 odcinka przestałam jakoś, poczekałam aż całość wyjdzie i powolutku do konca. I to był dobry wybór. Anime koniec konców bardzo mi się podobało!~ kokodin - 21-10-2009, 14:54 Temat postu:
Drugi odcinek Ni gakki a już po pierwszym miałem złe obawy.
Dubbing znowu zawodzi, poszli na łatwiznę i zdubbingowali anglojęzyczne piosenki.
Karen śpiewa a z głośnika wydobywa się przesłodzony żabi rechot. Fuj jak tak można.
Ending był po japońsku więc bastion dobrej muzyki się ostał.
Wracam do oglądania.
edit...............................................................................................
Po dobrnięciu do występu zespołu w pewnym momencie nie wytrzymałem. Przełączyłem ścieżki audio bo nie mogłem słuchać tego rechotu. Jak można dubbingować coś co wyszło genialnie, nawet nie na ingrisz ale ogólnie. Okaleczyli i tyle.
Szczerze mówiąc to jedno z niewielu anime w których dubbing (angielski) aż tak mi się nie podoba. Owszem bywają lektorzy których nagromadzenia nie znoszę, ale w school rumble tak obniżono poziom że aż wstyd. Zdążyłem się przyzwyczaić do modliszkowatego wyglądu Erie a tu taka nieprzyjemność . Brrr fuj. Anonymous - 22-10-2009, 14:36 Temat postu: Astro Boy (1980) 10-20
Jeszcze więcej trupów i wraków zniszczonych robotów a coraz rzadziej odcinki kończą się happy endem. Szkoda tylko, że nadal brakuje tu linii fabularnej, nawet jeśli pewne postaci powracają wraz z kolejnymi odcinkami. Ciekawe, czy dotrwam do końca? Keii - 22-10-2009, 16:16 Temat postu: Shakugan no Shana S OVA 1
Najpierw narzekanie - twórcy mają ograniczony budżet albo oszczędzają, żeby kolejne odcinki były efektowniejsze. Lazy animation, nieruchomy tłum w pierwszej scenie - ogólnie odniosłem wrażenie, że jest dość pustawo i nijako jeśli chodzi o stronę graficzną.
Co do fabuły:
Z samym motywem zamiany ciał (a nie płci) tak często wykorzystywanym w amerykańskich produkcjach, w anime spotkałem się po raz pierwszy. Ogólnie jednak, o ile sam pomysł oryginalny nie jest, to przedstawiony został całkiem ciekawie - głównie z powodu tego, że Yuuji to typowy BTJT, a Shana jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych tsundere. Niektóre zachowania wydawały mi się wciśnięte trochę na siłę, ale całość zrobiła całkiem niezłe wrażenie.
Oglądało się przyjemnie, zobaczymy co pokaże E02. vries - 22-10-2009, 16:32 Temat postu: JoJo`s Bizarre Adventure z 1993-go - widziałem serię z 2000 roku i skończyła się dziwnie. Jak się okazało kontynuacja była już wydana. O dziwo starsza seria wydaje się być lepiej zrealizowana. Pojedynki standów trzymają w większym napięciu i są ciekawsze. Prawdę powiedziawszy nie spodziewałem się, że będę się przy tym dobrze bawić. Cóż, może to kwestia tego, ze coraz mniej jest serii o facetach lejących się po gębach (teraz nie ma facetów, tylko marne zbizonowane podróby).
Gintama ep180 - koniec sagi o pająku. Animatorom zabrakło budżetu na ostatni odcinek. Wyglądało to marnie. Ale to nadal stara dobra Gintama. Teraz czas na odcinek komediowy... Góral - 22-10-2009, 22:22 Temat postu: Gintama odc. 180
@vries
Czy ja wiem czy marnie? Dla niepoznaki zapodali kilka stylów (czarno-biało, na zielono i blur-effect) i moim zdaniem wybronili się (wiadomo, że można było to zrobić lepiej, ale przy założeniu, że i budżet mieliby większy). Sam początek był moim zdaniem świetny, przeszłość Gintokiego żywcem wyjęta z mangi, jakbym oglądał czarno-białe kadry w ruchu, później też było dobrze. Gdy zaczęła się walka ten niecodzienny, "poklatkowy" styl nawet mi się spodobał, gorzej wyglądał powrót do czerni i bieli. Zieleń z kolei nie była taka zła. Wg mnie nawet dobrze wyszło i cieszę się, że zbędnie nie przedłużali (walka z Housenem była przydługa IMO). Ogólnie epek zaliczam do najlepszych, a sam arc chyba najbardziej mi się spodobał ze wszystkich (głównie za sprawą Tsukuyo :D). Nie wiem czy czytałeś mangę, ale kolejny epizod zmiażdży, a czeka nas jeszcze ranking-arc (który też pewnie zaliczę do najlepszych). Problem w tym, że anime jest niebezpiecznie blisko mangi i najprawdopodobniej będą nas czekały fillery.
A poza Gintamą, zacząłem Hokuto no Kena tylko po to, by zobaczyć wspomnianą przez vriesa scenę sparodiowaną w Gintamie. Na razie jestem po 23 odcinkach i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to idiotyczna wręcz fabuła (0.1 CHS-a bym dał, gdzie CHS to Cromertie High School, najmocniejsza jednostka głupoty w układzie MiA). Od razu skojarzył mi się Daimos, w każdym odcinku inny boss, ale za każdym razem takie samo zakończenie, te same transformacje (to rozdzieranie koszulki to największa tandeta jaką widziałem w jakimkolwiek anime), te same gadki i odgłosy a'la Bruce Lee... Tak samo jak w Daimosie przeciwnik wolał wysyłać kolejnych bossów pojedynczo zamiast chmarę dać od razu i byłoby po krzyku. No, ale co tam. Dodać do tego wkurzającą dziewczynkę, która potrafi wypowiedzieć tylko jedno słowo (Ken) i będziemy mieli obraz klasyka.
Tym nie mniej, pomimo tych i wielu innych wad serial ogląda mi się świetnie i te 23 odcinki zleciały mi jak z bicza strzelił. Seria ma klimat. Chyba jedyne anime, które kojarzy mi się z Falloutem (oglądałem jeszcze kilka innych osadzonych w postapokaliptycznym świecie, ale dopiero w HnK-nie dostrzegłem elementy, za które m.in. uwielbiam najlepszą grę jaka kiedykolwiek powstała, czyli F1). Costly - 22-10-2009, 23:07 Temat postu: Taishou Yakyou Musume, do końca
Uff, nareszcie skończyłem. Nawet nie zorientowałem się, że fabsuberzy już jakiś czas temu wzięli się w garść i zsubowali ostatnie 3 odcinki.
Nie będę się rozpisywał, jutro lub pojutrze skończę recenzję i tam będzie więcej. Ale ogółem - mogło być bardzo dobrze, jest tak sobie, ale w ostatecznym rozrachunku w tym marnym sezonie nie wypada aż tak blado.
Wszczebrzeszyn, offtopic - nie polecałbym większości otaku Erin, za wysoka poprzeczka, bo i statystyczna większość otaku woli Naruto tudzież Bleacha ;p Góral - 22-10-2009, 23:25 Temat postu:
Costly, otaku w sensie specjalista/ekspert od anime. Sparafrazowałem slogan reklamowy pewnego producenta pasty do zębów: "dziewięciu na dziesięciu dentystów poleca *****" (jakby ktoś nie zauważył). Jak Otaku mówi, że KnSE trzeba oglądać to trzeba ;).
Cóż, zaofftopicowałem to muszę coś na temat dodać. Co ja tam jeszcze aktualnie oglądam...? A, no tak! Cross Game. Adaptacja mangi nagrodzonej w 2009 r. nagrodą Shogakukan Manga w kategorii shounen, a także francuskiej nagrody Prix Tam-Tam Dlire Manga w 2007. Pierwszy odcinek anime został określony mianem "arcydzieła nowego sezonu" przez Anime News Network. Słowem jest to anime warte uwagi. Już pierwszy epizod miażdży, a dalej jest jeszcze ciekawiej. Obejrzałem do 29 odc. i przeczytałem wszystkie rozdziały mangi jakie do tej pory wyszły. Jest to anime sportowe, ale sporo tu humoru, dramatu i miłosnych perypetii, wszystko w odpowiednich proporcjach. Generalnie chodzi tutaj o to, by Koh Kitamura dał radę rzucać piłką baseballową z szybkością 160 km/h i wystąpił na stadionie Kōshien. Niby nic, ale ogląda to się świetnie.
Jedna z nielicznych serii aktualnie wychodzących, na której odcinki czekam z niecierpliwością (pozostałe to, a jakże, Gintama i Kemono no Souja Erin). Przede wszystkim ma rozbrajające dialogi (Koh: Ale to w przeciwną stronę! Ojciec: Spokojnie, przecież ziemia jest okrągła.) i świetne postacie (z Wakabą, Koh, Aobą i Momiji na czele). Pomimo tego, że anime jest już na półmetku nic, a nic mi się nie przejadło. Zresztą to żadna niespodzianka dla mnie, bo jak pisałem znam mangę (szkoda, że Adachi znów zrobił sobie przerwę.). Jest to chyba najbardziej "sportowe" anime Adachiego. Przeważnie u niego baseball (tudzież boks) jest tłem dla prozy życia, w Cross Game natomiast baseball zdecydowanie dominuje co uważam za znakomity zabieg ze strony autora (w końcu zdecydował się zmienić proporcje z obyczajowej sportówki na sportówkę obyczajową). Co najważniejsze jednak, same mecze są świetnie skonstruowane i zaplanowane dzięki czemu podczas ich oglądania zawsze towarzyszą mi emocje. Dopiero co zakończony mecz jest najlepszym jak na razie i IMO tak dobrych akcji w Majorze się nie uświadczy. Nie powinno to jednak dziwić, w końcu Adachi zna się na rzeczy i jak mało kto uwielbia baseball. Ma nawet swoją własną drużynę baseballową o nazwie "Witamina A". vries - 23-10-2009, 00:40 Temat postu:
Cytat:
Costly, otaku w sensie specjalista/ekspert od anime. Sparafrazowałem slogan reklamowy pewnego producenta pasty do zębów: "dziewięciu na dziesięciu dentystów poleca *****" (jakby ktoś nie zauważył). Jak Otaku mówi, że KnSE trzeba oglądać to trzeba ;).
Innymi słowy to taka bardziej zryta wersja zwykłego oglądacza ;)
Dobrze... Teraz wyobraźcie sobie oburęczne topór... taki zardzewiały, na który właśnie nasikał jak... wyobraźcie sobie młodego człowieka trzymającego ten topór... tak, to jestem ja... i siekającego gdzie popadnie po tych draniach z zespołu produkcyjnego Darker than Black S2... ech... marzenia...
Najpierw dostajemy nikomu niepotrzebny fanserwis z udziałem nieletnich. Później dostajemy, o zgrozo, podkład techno (z rodzaju tych najgorszych), który kompletnie nie pasuje do klimatu. Później dowiadujemy się jaką moc ma Suon... No jaką może mieć moc? TAAAK! Wyciąga sobie magicznie z klatki piersiowej 2-metrową spluwę a w około latają płatki sakury (lub inne różowe niezidentyfikowane cosie). Niech ich dunder świśnie! Ugh... zirytowało mnie to niemiłosiernie. Do tego wszystko wskazuje na to, że Hei nie jest już kontraktorem. Na pocieszenie zostało mi to, że Mao ma więcej do powiedzenia. Szkoda, że już nie jako kot, tylko jako kawai wiewióreczka. July też jest ok. Jednakże nie zmienia to faktu, ze ekipę produkcyjną może czekać tylko oburęczny topór obsikany przez jaka.
A niech tam, niech znają moje miłosierdzie... Ewentualnie mogę im pozwolić na popełnienie seppuku piłą łańcuchową. Przynajmniej uratują honor...
A miałem napisać, że przypomniałem sobie pierwszy sezon i w porównaniu z nim drugi jest nawet podobny... brrrr... naiwność i głupota... naiwność i głupota. Keii - 23-10-2009, 01:57 Temat postu: Nyan Koi 4
Tym razem mało kotów, co dobrze serii zrobiło -jest jakaś odmiana. Humor jakby bardziej absurdalny, z wykorzystaniem nowego motywu w postaci chmurek z tekstem. Z ilością trochę przegięli, ale to może jednorazowy wyskok.
Co do tematu przewodniego odcinka:
Tak się zastanawiałem, chłop to, czy baba? Okazało się, że jednak kolejna pani do haremu. W sumie cieszę się, że nie wprowadzili wątku yaoi...
R2D2 - 23-10-2009, 02:07 Temat postu:
Asura Cryin - Dziwne anime, z jednej strony tło fabularne poważne i pełne mistycyzmu, z drugiej strony niski stopień komplikacji samej fabuły i solidne ilości fanserwisu.
Podobuje się :D kokodin - 23-10-2009, 15:29 Temat postu:
Po dotarciu do 17 odcinka ni gakki, znowu poczułem kłodę rzuconą w kolana.
Drugi ending został tragicznie zdubbingowany , ukazując że jedyny dobrze dobrany głos to Yakimo. Co gorsza zmienili muzykę!! A brzmienie amatorskiego karaoke nie przekonuje do słuchania. Tak czy inaczej smutne mam już za sobą, ale nadal muszę sobie robić przerwy na śmieszną komedię. W rezultacie w przerwach w oglądaniu komedii school rumble z dubbingiem , płacze ze śmiechu ponownie oglądając lovely complex.
Będę musiał obciąć kilka gwiazdek w listingu. vries - 23-10-2009, 20:56 Temat postu: Book of Bantorra ep4 - no ostatnio powiedziałem, ze Coliowi nieźle idzie. I wiecie co? Nawet jestem z niego zadowolony.
Ot meat zamienił się w dead meat. Umarł bohaterską śmiercią pomagając pani Masecie. Jest to zgodne z moją ideą, że bohaterowie tacy jak my powinni umrzeć szybką śmiercią (by nie trzeba było ich zbyt długo oglądać.). Ot taka przewaga badassów nad zwykłymi mięczakami. Poza tym dość zabawna, acz przyzwoita walka pomiędzy dziwakiem, a panią "maszyną do zabijania". Ogólnie poprawiło mi to humor po DtB.
Sunred 2 ep2 - tym razem z napisami zrobionymi przez Hoxa (jednoosobową armię tłumaczącą. Dla nieobeznanych tłumaczy parę fajnych tytułów mangowych). Tak jak się spodziewałem. Odcinek był zabawny. Przepis mnie totalnie rozwalił, bo dostaliśmy wersję dla dorosłych potrawy z pierwszego sezonu (LOL). Poza tym armia Pudinga jako klasyczna kosmiczna alternatywa dla potworów z Ziemi. Jestem ciekaw przyszłych odcinków (oby ktoś to zsubował). Shizuku - 23-10-2009, 21:30 Temat postu:
Ja się robię na to wszystko za stara, tak łatwo się wzruszam.
Kimi ni todoke odcinek 3
To jest po prostu za urocze.
Kuronuma, która dostała liścik, i nie wiedziała co z nim zrobić, i te ich oczekiwanie radosne, co jest w nim napisane. A potem pogadanka z koleżankami z klasy, a na koniec tłumaczenie klasie problemu zwieńczony uśmiechem. Ah to jest tak słodkie, ale przy tym nie wkurzające. Mam nadzieję, że nadal twórcom będzie się udawało utrzymać ten klimat.
Aaach dzielenie jednego parasola, stary motyw, ale nadal tak samo uroczy. Myślałam, że Matsumoto okrzyczy Kobato, za wtrącanie się za nie swoje sprawy, ale nie, wszystko potoczyło się gładko. I robroiła mnie scena, w której chłopak przesunął parasol w stronę dziewczyny. Taki drobiazg a cieszy ^_^
krew_na_scianie - 23-10-2009, 22:55 Temat postu:
Ciężko mi coś ostatnio trafić za własnymi oczekiwaniami. Ostatnio nie mam ochoty na żadne ambitne tytuły i tym pięknym sposobem zaczęłam oglądać Minami-ke. O ile oglądanie "Ichigo Mashimaro" nie obrażało mojej inteligencji, tak do "Minami-ke" budzi we mnie dość mocno mieszane uczucia. Chaos goni chaos. Pomieszane, poplątane, ja już na prawdę nie wiem o czym ma być ta seria. Różne wątki mieszają się co jakiś, które bywają mniej lub bardziej interesujące. Ale największy niesmak budzi we mnie Kana, "średnia" siostra że tak ją nazwę. Niby dziewczyna zalicza w szkole sprawdziany, ale jak dla mnie to ona w ogóle nic w tej głowie nie ma. Jest beznadziejnie znerwicowana, nadpobudliwa, a jej zachowanie jest całkowicie nielogiczne. Biega, lata, skacze - no ja rozumiem, że miała być to postać energiczna, ale czemu zaraz taka głupia? Obejrzałam na razie 4 odcinki i jestem rozczarowana. Myślałam, że będzie to tytuł choćby w jakimś stopniu zbliżony do poziomu "Hatsukoi Limited", ale jak widać to totalnie dwie różne rzeczy.. Agon - 23-10-2009, 23:37 Temat postu: Darker Than BLACK, odcinek 3.
Coraz bardziej psują mi Hei’a. Nie dość, że zrobili z niego emo-żula i starają się zrobić pedofila, to jeszcze stało się to, co podejrzewałam po zapowiedzi tego odcinka.
Czyli Hei przeżył, ale kosztem utraty swoich mocy, a przynajmniej tymczasowo przestał być kontraktorem.
Na dobitkę musieli zrobić kontraktora z Suou. Nie no, nie powiem, że z jednej strony taki obrót wydarzeń jest ciekawy, ale dlaczego nie mogli dać jej jakiejś normalniej wyglądającej mocy? Mała, różowłosa dziewczynka z zamglonymi oczami i wielką spluwą wygląda co najmniej śmiesznie/żałośnie. I co to za przemiana rodem z magical girls? A jej zapłata – ach, orgiami, jakie to uhocze i niewinne.
No i Mao. Fajnie, że wrócił, ale jednak wolałam go pod postacią czarnego kota. Mogliby mu chociaż ściągnąć tę różową kokardkę...
Bu. Chcę starego Hei’a i spotkania Hei x Misaki, a odłamek meteoru, Yin, Tanya i cała reszta mnie na razie mało interesuje.
Ech, gdzie jest klimat pierwszej serii, ja się pytam? Dred - 24-10-2009, 00:17 Temat postu: Zoku Sayonara Zetsubō Sensei 01.
CHyba to anime ma za zadanie być czymś w rodziaju serią offową. awangardową. Doprawdy, whatever. Ale to najtrafniejsze określenie, bo do mnie nie trafia kompletnie. Może nie jestem grupą docelową, a sama produkcja jest adresowana do tych "wyjątkowych".
Zacznijmy od kreski. Jakaś taka śmiszna. Podobna była w xxxHOLiC, ale tam akurat jej użycie było "uzasadnione" specyficznym klimatem. Być może tutaj też było takie zamierzenie, ale do mnie jakoś nie trafia.
Fabuła. A zasadniczo jej brak, tudzież jest obacna duchem. Nie wiem, o co w tym wszystkim biega (a nawet śmiga). Może jestem za głupi. Tyle co udało mi się zrozumieć: główny bohater jest nauczycielem. Chyba jest jakiś niewierny. Nikt go nie lubu, chcą go złapać, udaje się im. Zmieniają ziomka w super żołnierzy, który wygląda jak stworek z gry Klonoa. Znowu go ktoś pokonuje. Ląduje na wyspie, gdzie zaczynają się nim opwiekować. Znowu zostaje nauczycielem. "Storyline" jest tak szybkie, że głowa mała. Zrozumieć cokolwiek, to istny cud nad wisłą.
I dowalają openingiem. Po ośmiu minutach, kiedy to już człowiek zdążył zapomnieć, że takie coś właściwie istnieje, autorom łaskawie się przypomniało. Sam w sobie nie jest zbyt zaciekawy. Wizualnie to ekranik, który często pojawiał się w filmach niemych, jako subtitlesy (takie coś także się wcześniej pojawia nie raz w animcu), na którym się przewijają liryki czołóweczki. Muzycznie typowy jrock (ściślej biorąc - poppunk).
Dalej leci "linia fabularna". Tutaj znowóż niewiele zrozumiałem (a bardzo się starałem). Oględnie mówiąc: pewna dzieczynka nie chce być "normalna", gada z koleżankami, nauczyciel spada z okna i obryzguje całą szkołę krwią, z sufitu spadają przepołowione niemowlaki. Sieczke mam we łbie.
Potem lecą dwa (!) endingi. Pierwszy przewinąłem (nic ciekawego), dugi zaś jest to "Don't worry be happy" Bobby'ego McFerrina w oryginalnym wykonaniu. W międzyczasie na ekranie aukorzy postanowili każdego bohatera zcharakteryzować w kilku zdaniach. Są lepsi od wydawnictwa "Greg", robiącego "ściągi".
Ogólne wrażenia: "Where's my carrot?" kokodin - 24-10-2009, 01:36 Temat postu:
Coś się mi zdaje, że przed zoku trzeba zobaczyć tytuł o zoku krótszy. Tam zostaniesz wprowadzony w świat nauczyciela który chciał zostać wyższym i dziewczyny żyjącej we własnym wszechświecie. Ale to tylko taka sugestia.
Ja sobie zajechałem do 24 odcinka ni gakki i dosyć, w każdym odcinku i tak muszę zmieniać ścieżkę z anielskiej na japońską na czas endingu :| Od czasu popsucia talerza Karasumy, akcja stanęła w miejscu. Był nawet jeden filler kompletnie wyrwany z kontekstu. Zostały mi 2 odcinki i san gakki. Ale to już bez dubbingu. Jak do tej pory wrażenia są niezmienne, dubbing angielski trzeba omijać. Chociaż w drugim sezonie widać próby nieudolnego powrotu do ducha oryginału. Strona muzyczna jednak zawodzi na całej linii. Nie dość że zdubbingowali co nie trzeba to jeszcze miejscami ta sama piosenka pojawia się w dwóch wersjach. Totalnie skopany drugi ending podkreśla dodatkowo grubą krechą wszystkie niedoróby.
School rumble ... zostańmy przy oryginale.
W międzyczasie widziałem najnowszego kampfera i lovelycomplex do 20 epka. Jak lovely complex jest świetny aż do łez tak kampfer jest coraz płytszy. Zniewieściałe, zagłodzone perwertki, nie wiedzą nawet że bielizna ma rozmiarówkę. Czyżby w tym serialu mamusie po kryjomu w nocy mierzyły bohaterki i dostarczały im potajemnie ich rozmiar bielizny po uprzedni zniszczeniu metek? Czy może w tym świecie istnieją rozmiary uniwersalne?
I jeszcze ten cały koedukacyjny obóz koncentracyjny. Anonymous - 24-10-2009, 11:13 Temat postu:
Dred najpierw samo Sayonara Zetsubō Sensei,a potem Zoku Sayonara Zetsubō Sensei, bo Zoku Sayonara Zetsubō Senseijest drugim sezonem Dred - 24-10-2009, 11:42 Temat postu:
Cytat:
Dred najpierw samo Sayonara Zetsubō Sensei,a potem Zoku Sayonara Zetsubō Sensei, bo Zoku Sayonara Zetsubō Senseijest drugim sezonem
Zobaczymy, ale nie gwarantuję, żebym więcej zrozumiał. ^________^ Avellana - 24-10-2009, 13:55 Temat postu:
Offtopowo (bo słowo daję, nie chcecie słuchać moich opowieści o Angelique): dla Sayonara Zetsubou Sensei (z wyjątkiem początkowych odcinków pierwszej serii) charakterystyczny jest całkowity brak ciągłości fabuły. Innymi słowy, nie próbuj szukać związku między epizodem A (jak choćby ucieczka z laboratorium) a epizodem B (jak choćby rozważania o normalności). Serię daje się oglądać tylko jeśli się pamięta, że ona nie opowiada historii, tylko prezentuje ciąg epizodów właśnie (jak zauważyłeś, na przykład w niektórych giną postaci). I moim zdaniem im dalej, tym mniej się sprawdza jako komedia, taka do pośmiania, a bardziej - jako satyra na współczesną rzeczywistość we wszystkich jej przejawach (przy czym część tematyki obejmuje rzeczy hermetycznie japońskie). kokodin - 24-10-2009, 20:11 Temat postu:
Nyan Koi! odcinek czwarty już. No co mogę powiedzieć , robi się coraz bardziej harem nienormalnych w okół nienormalnego. Kotów jest mniej, alergia pojawiła się tylko raz. Już robi się grząsko, mimo że nie znamy jeszcze wszystkich bohaterek.
To już nie jest to na co miałem ochotę. Dodatkowo wkrada się pływający biust na pół ekranu z ujęciami centralnymi, sceny rozbierane i reszta kompletnie niepotrzebnego fanservisu. No trudno zobaczymy co jeszcze wymyślą. W każdym razie seria zmienia charakter. Niestety nie pod mój gust. Nanami - 24-10-2009, 21:08 Temat postu: Kemono no Souja Erin 40 a mrrrru. Im dalej zachodzi seria, tym zdecydowanie lepsza. Akcja coraz bardziej przyspiesza, a mnie sie coraz bardziej podoba.
Rany, ale się ostatnio działo. Bardzo jestem ciekawa jak teraz rozwinie sie sytuacja. Erin na swoje własne zyczenie sie wplątała, no cóż. Poza tym nie jestem zwolenniczka pairingu Erin i Iala, ale... to była mrrrruczna scena. Ostatecznie jednak mogą ze sobą być :D Choć nadal uważam, że bardziej do Erin pasuje Tomura! Poza tym ahh, Kilik, nie ładnie podsłuchiwać! Królowa zdaje sie ozdrowieć w kolejnym odcinku... a tytuł jest wielce intrygujący. Suby, wychodzić szybciej, ale to już!
Miracle Train 3 to szajs, szajs, szaaajs. Już nawet przyjemnosci ogladania tego nie ma. Nie wiem czemu to dalej ogladam. Takie to płaskie i durne. I pseudo-edukacyjne na dodatek, bo nieźle przynudzają. Co mnie obchodza dane techniczne japońskiego metra?!
Fairy Tail 1. Jeny. Chyba jednak nie jestem targetem. Gość o wyglądzie Black Stara tylko Bardziej, bo z różową czuperyna... I ADHD panienka z głosem Suzumiyi... jakiś zboczeniem w tle, który poniekąd przypominał mi Kaminę z TTGL (ale bardzo poniekąd). Kreska jest DZIWNA. Maskotka mnie wkurza. Może jeszcze jeden odcinek, ale chyba pozostanę zawiedziona. Agon - 25-10-2009, 00:35 Temat postu: Nyan Koi!, odcinek 4 - mamy następną niewiastę do haremu, tym razem tomboya (khy, ja naprawdę myślałam, że to bizon jest). Jak na ofiarę losu, Jumpei ma powodzenie u kobiet – którą panią w ostateczności wybierze? Na razie ma cztery do wyboru, ale w następnym odcinku do haremu dołączy kolejne dziewczę. Łel, dzięki naszej chłopczycy dostaliśmy nieco większą dawkę absurdalnego, momentami męczącego humoru, ale nadal jest to strawne.
Toaru Kagaku no Railgun, odcinek 4 - urban legend... To mi się nieprzyjemnie skojarzyło z Miracle Train. Japończycy chyba muszę lubić ten motyw. A tak poza tym to odcinek raczej średnich lotów – Touma bawi się w dżentelmena i pomaga damom w opałach, Biribiri ma szansę nieco się ‘wyładować’. Mam nadzieję, że wraz z pojawieniem się jedynego bardziej znaczącego osobnika męskiego akcja zacznie nabierać kolorów i seria pójdzie w jakimś konkretnym kierunku. Mitsurugi - 25-10-2009, 02:24 Temat postu:
Naprawdę, na dzień dzisiejszy jedyne co oglądam z nowości to FMA Brotherhood (który cały czas ma u mnie mocne 9, i będzie się zaliczał do mojej czołówki), DTB 2, Sasameki Koto (bo yuri) i Kemono no Souja Erin (za klimat i urok). Nie mogę tych nowych serii wpasować w swoje gusta. Wszystko dropię po 3 odcnkach bo nie wyrabiam w większości. Ech....
Do w.w tytułów nie będę spoilerował odcinków, ale na razie FMA i KnSE mają u mnie po 9 (oby FMA utrzymał do końca poziom), DTB 2 to moja nadzieja, a SK, mam nadzieję, okaże się po prostu fajnym, miłym romansem szkolnym yuri.
Aha, a Nogizaka Haruka mnie zawodzi na razie, więc nie wiem czy będę kontynuował. (a pierwszy sezon taki był fajny....co się dzieje z tymi kontynuacjami...)
Odświeżyłem więc sobie Seto no hanayome......i śmieję się do łez, no po prostu rozwala mnie humor tego anime, jest genialny i wyśmiewa się z tylu schematów anime, że po prostu czasem oddechu nie mogę złapać. :) :)
Coś mi się wydaje, że zacznę się brać za serie sprzed 1990 roku, bo obecne nowości mnie kompletnie nie ciekawią w większości. Keii - 25-10-2009, 15:51 Temat postu: Seiken no Blacksmith 4. Podobało mi się zdecydowanie bardziej niż 3, chociaż w dalszym ciągu niektóre dialogi wywołują jedynie głębokie westchnięcie. Tym niemniej jednak miło zobaczyć jakąkolwiek składną akcję w wykonaniu głównych bohaterów. Vodh - 26-10-2009, 19:55 Temat postu: Simoun do końca - początek porwał mnie wyjątkowo średnio. Potem (dość powoli, bo ostatecznie w okolicach 16 odcinka) okazało się, że świat jest tajemniczo fajny i wyjaśniają i komplikują akurat tyle ile trzeba, nie siląc się na pseudotechnologię, postaci się rozwijają w bardzo ciekawy sposób (a co za tym idzie: relacje między nimi takoż) i koniec końców całość wypada bardzo pozytywnie (na co się zwłaszcza na samym początku nie zapowiadało).
Macross Frontier - pierwsze cztery epki - *_____* mrrrrry! Grafika! Muzyka! Postaci! Świat!! Konstrukcja historii! Mry! To wygląda zupełnie tak, jak by ktoś zrobił Gundama bardziej pół-serio niż pół-żartem (choć nie beż pewnego poczucia humoru) i mu wyszło! Jestem zachwycony :D Lena100 - 26-10-2009, 20:51 Temat postu:
Oto chwila przełomowa w historii mojej egzystencji jako fanki m&a (oraz tego uśpionego we mnie fangirlsa...)! Po raz pierwszy w życiu odważyłam się i wzięłam za tasiemca. I to nie byle jakiego, bo właśnie jestem przy 57 odc Inuyashy. Właściwie nie wiem czemu się za to wzięłam. Z poczucia obowiązku, ciekawości? No nie ważne, i tak już nie pamiętam, bo mnie pochłonęło. Siedzę i kwiczę przed komputerem, co jakiś czas wydając z siebie stłumione okrzyki, ku przerażeniu mojego kota. Czuję się jakbym znowu miała dwanaście lat i na nowo odkrywała, co to takiego to anime. A trzeba wam wiedzieć, że początku miałam niesamowicie przyjemne - Studio Ghibli i te sprawy.
Nie razi mnie tasiemcowa grafika i nieco archaiczne projekty postaci. Właściwie to można animację pochwalić, mimo że Kara no Kyoukai to to nie jest (no ale kto wymaga, żeby było?). Openingi kocham, endingi szanuję. Wszystko na miejscu. Jedyne co to te potworki (projekty postaci demonów) - czasami czuję się jak przy pokemonach, ale to też nadaje serii nutkę nostalgii.
Inuyasha powoli skacze po kolejnych stopniach mojego osobistego rankingu. Jego ograniczenie umysłowe, brak wyczucia taktu, darcie ryja, skłonności do bitek, próżne ego. Cechy, które zazwyczaj mnie irytują, tutaj wydają mi się słodkie. Upadłam na głowę mocno ostatnio, spadłam z konia, może dlatego. Ten epicki wątek romantyczny, niby nic w nim nie ma szczególnego, a cieszy (żeby nie powiedzieć, że jara). I neko mimi (tak, wiem, że to psie uszy, ale i tak śliczne^^).
W ogóle kocham tą serię. Napisałabym dużo, ale to będzie nudne, bo tylko bym się rozpływała nad wszystkimi postaciami, fabułą i opisywała to, co już wszyscy wiedzą, bo oglądali, znają, omawiali i nie wiadomo co jeszcze. Ograniczę się do tego skrótu: Sesshomaru mryyy, Kagome mua, reszta do wyściskania.
Szukam w internecie ładnych artów. Dopadło mnie. Mitsurugi - 26-10-2009, 22:55 Temat postu:
Nie no, ja nie mogę. Widać, że oglądałem to anime lata temu (no, dwa). Seto no hanayome wymiata ponownie humorem i absurdem. Tyle pozapominałem, że to jest wciąż świeże. Taki Bassara to przy nim nic (moje zdanie...). Absorudalny, wyolbrzymiony, przerysowany humor jest po prostu genialny. No i te wstawki i muzyczka, jak San-chan robi się poważna, albo jak Nagasumi-ku wchodzi w fazę warrior. No i ten 10 odcinek i parodia terminatora i typowego shounen'a. Bosko! Łzy ze śmiechy płyną non toper. Ech jeszcze tylko 6 odcinków, ale jest mega :).
No i wziąłem się za Paprike wreszcie. Na razie jest fajnie :). kokodin - 27-10-2009, 22:52 Temat postu:
Po czwartym Inujanie finalnym dochodzę do wniosku, że to anime idzie w dobrym kierunku.
Co prawda dzisiaj poraz pierwszy w tej serii nie widziałem młodej Rin, jednakże cała reszta tak trzyma się kupy, jak mało które dzisiejsze anime. Kreska niezmienna, tła przepiękne, brak przesady z 3d, i ten niesamowity klimat. Po prostu przykuli mnie do ekranu na kolejne 4 lata :] Śmieszy mnie tylko jedno. Na jednym z polskich fansitów odkryłem wpis, że kontynuacja Inuyashy będzie mieć tylko 26 odcinków. Wszystko pięknie ale ktoś zapomniał o tym, że poprzednie sezony też miały tylko po 27 odcinków a było ich 7. :]
W międzyczasie zerknąłem na urywki rawa najnowszych odcinków mahoromatica. Nie oglądałem długo bo mi się transfer rwał, jednak to co zobaczyłem doprowadziło mnie na kraniec wzruszenia. Nie ważna tam fabuła, nie ważna składność akcji. Usłyszałem piosenke o hortensjach, i zobaczyłem niezmienioną Mahoro, to wystarczyło do łezki w oku.
Czekam na subki w zniecierpliwieniu, choć nie wierzyłem że kontynuacja po 5 latach wywrze na mnie jakiekolwiek wrażenie. (może to objaw czkawki po school rumble san gakki) Lena100 - 27-10-2009, 23:20 Temat postu:
Oglądnęłam "Paprikę". Naprawdę dobry, wykraczający poza schemat film, z nutką polotu. Trzeba przyznać autorom, że chwilami ich senne majaki stawały się nazbyt niezrozumiałe, ale sama nie wiem czy mam to traktować jako wadę, czy jako zaletę. Bo czy przypadkiem nie taki właśnie jest sen? Absurdalny, pozbawiony związków przyczynowo skutkowych, nieprzewidywalny? Z drugiej strony, czy na tym nie cierpi spójność fabularna filmu? Nie wiem. Ale ubóstwiam główną bohaterkę, a dokładniej - jej obydwa wcielenia (chociaż powiem, że bardziej odpowiadała mi jako naukowiec, niż urocza i skoczna Paprika). Troszkę czasu zajęło mi żeby zrozumieć związek tych dwóch postaci, ale w końcu jakoś to pojęłam.
"Paprika" to na pewno parę minut niezłej zabawy i może coś jeszcze. I tutaj znowu nachodzą mnie wątpliwości. Czy to apel dotyczący coraz intensywniejszego zagłębiania się w ludzką psychikę, łamania prywatności, współczesnego świata uderzającego w człowieka masą popkultury? Czy opowieść o spóźnionym dojrzewaniu paru zdziwaczałych samotników, o mózgach zbyt wielkich, aby ogarnąć samych siebie? A może to ja doszukuję się dziesiątego dna, grzebiąc po prostu w stosie ładnej grafiki, muzyki i oryginalnego pomysłu?
Jestem pod wrażeniem. Film polecam, jako ciekawe zjawisko. Kouta90 - 27-10-2009, 23:28 Temat postu: Suzumiya Haruhi no Yuuutsu Pierwsza seria przypadła mi bardzo do gustu, to anime ma niepowtarzalny styl więc jak to się mówi jest "niebanalne" ten narracyjny styl Kyona i konstrukcja fabuły nie-schematową którą ciężko bądź prawie wcale nie da się przewidzieć. I tak by można opisać pierwszą serie i pierwszy odcinek drugiej potem 2-9 ciągnie sie motyw deja-vu który ewidentnie dałoby się zmieścić w max 2-3 odcinkach a oni przeciągnęli to przez 8 odcinków ! no ewidentnie jestem oburzony. Przypuszczam ze przyczyną tego mógł być brak pomysłów ze strony autorów no ale żeby z samego wątku deja-vu zrobić 8 odcinków deja-vu to przesada. Dzisiaj już nie oglądam dalej bo późno ale mam nadzieje że coś takiego się już nie powtórzy. Pozdrawiam Keii - 27-10-2009, 23:31 Temat postu:
Kouta90 napisał/a:
Przypuszczam ze przyczyną tego mógł być brak pomysłów ze strony autorów no ale żeby z samego wątku deja-vu zrobić 8 odcinków deja-vu to przesada.
Raczej nie brak pomysłów, bo na razie zekranizowali bodaj 1,5 czy 2 z 9 tomów powieści. Tak naprawdę nikt nie potrafi powiedzieć na pewno czemu to zrobili. Anonymous - 27-10-2009, 23:40 Temat postu: Black Jack: Four Miracles of Life
Czteroodcinkowa mini seria, stanowiąca wprowadzenie do zasadniczej serii TV. Cztery historie, pokazująca dość reprezentatywne dla bohatera sytuacje. Co prawda mocno od czapy wydaje mi się odcinek z buntem komputera szpitalnego, ale trzy pozostałe są już niezłe, zaś opowiastka o starszej kobiecie i jej synach jest po prostu bardzo sympatyczna - jak na Black Jacka. Ten odcinki to typowe blackjackowe one shoty, niekiedy z wątkiem kryminalnym (jak w historii o synu bandyty).
Black Jack 21, odcinki 1-3
W odróżnieniu od innych "Black Jacków", tutaj autorzy zastosowali bardzo ciekawy zabieg. Opowieści, które w mandze stanowiły jednoodcinkowe historie (wśród których pojawia się m.in. ta wydana w Polsce, w Mangamixie), połączyli w całość, tworząc serię mającą ciągłość wydarzeń i jedną linię fabularną. Wszystko to trzyma się kupy, jest ciekawe i, jak na moje oko, dużo lepsze od typowych dla tego anime jednoaktówek. Miłą niespodzianką okazała się rola Acetylene Lamp, który wreszcie dostał postać względnie pozytywną, a zwykle u Tezuki "grał" czarne charaktery (z najlepszą chyba - gestapowcem Lampe w "Adolfach" na czele).
Więcej tutaj mowy o przeszłości Black Jacka, pojawia się także jego ojciec. Całość ma charakter kryminalno - sensacyjny, przez co ciut odbiega od klasycznego thrillera medycznego, którym Black Jack zawsze był. Nawet Pinoko, którą miałem za irytującą dodatek humorystyczny, sprawdza się nie najgorzej.
Kampfer 4
Prych, coraz mocniej zaznacza się trójkąt (a może już raczej - wielokąt) romantyczny, a tu wciąż brakuje jeszcze jednej postaci. Humor jakby nieco przystopował, a szkoda, niestety, w tym odcinku twórcy poszli w fabułę. Niepotrzebnie, bo wszak nie ona jest najmocniejszym punktem tego anime (o ile coś generalnie takim punktem jest...). Kouta90 - 27-10-2009, 23:55 Temat postu:
Keii napisał/a:
Kouta90 napisał/a:
Przypuszczam ze przyczyną tego mógł być brak pomysłów ze strony autorów no ale żeby z samego wątku deja-vu zrobić 8 odcinków deja-vu to przesada.
Raczej nie brak pomysłów, bo na razie zekranizowali bodaj 1,5 czy 2 z 9 tomów powieści. Tak naprawdę nikt nie potrafi powiedzieć na pewno czemu to zrobili.
Tzn że ma być coś jeszcze poza tymi dwoma seriami ? Niezależnie od pomysłów jakie mieli czy nie to wg mnie marnotrawstwo odcinków, mogli ten wątek no chociaż w 3-4odcinki zmieścić a nie w 8. Keii - 28-10-2009, 00:01 Temat postu:
Będzie film kinowy z następnego łuku, informacje masz w temacie o Haruhi. Piotrek - 28-10-2009, 03:48 Temat postu: Nyan Koi! ep02-04 - yay! To naprawdę da się oglądać. Całkiem przyjemna szkolna komedia romantyczna, a na dokładkę wątek z kotami. Coś czuję, że ocena mimo wszystko pójdzie o 1-2 oczka wyżej, niż moje pierwsze stwierdzenie po obejrzeniu 1 odcinka. Mimo znanego mi już schematu tego typu romansidła, ogląda się przyjemnie, nowe panienki nie rażą, a harem coraz większy. Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki.
Darker than Black ep02-03 - jestem chyba w mniejszości, bo opening mi się podoba. Faktycznie mógłby być nieco mroczniejszy, jednak muzyka jest ok, animacja też nie zaniża oceny. Co do samej fabuły - nic się na razie nie wyjaśniło, dręczy mnie historia Yin. Hei mimo zmiany wyglądu i X‰ we krwi zachował jakieś resztki rozsądku i swoich umiejętności. Akcja przenosi się teraz w inne miejsce, może być ciekawie. Nie zraziły mnie dotychczasowe ofiary, jedynie martwi mnie główna bohaterka, ciekawe jak to do końca jest z jej mocą kontraktora i tym, czy zachowała uczucia.
Kampfer ep02-04 - z odcinka na odcinek robi się to coraz głupsze, zwłaszcza że wszystko idzie w stronę rozwoju fabuły, czyli wielkiego kiczu. Czwarty odcinek oglądałem już na 4, pięciominutowe raty. Mam nadzieję, że kolejny odcinek będzie dał się jakoś obejrzeć, inaczej dropped.
InuYasha Kanketsu-hen ep02-03 - jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Spodziewałem się jakichś potknięć czy przegięć, jednak nic z tych rzeczy. Wygląda świetnie, fabuła i akcja jak za czasów pierwszej serii. Ja chcę więcej! Tylko z fansubami krucho...
Kimi ni Todoke ep03 - kolejny, cudny uroczy odcinek. Na dodatek kroi się jakaś zazdrośnica, mam nadzieję, że nic nie sknocą przy tym.
Fairy Tail ep03 - odcinek jak poprzednie, trochę humoru, trochę walki, trochę fanserwisu. Ale to ciągle nie to na co liczę. No ale fakt, to prawdopodobnie początek tasiemca, więc trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Toaru Kagaku no Railgun ep03 - 0_o sam nie wiem czemu ciągle to oglądam. Pokazów bielizny czy zazdrosnych dziewczyn dorysowujących "to coś" się nie spodziewałem. Przynajmniej jest w miarę śmiesznie. Ciekaw jestem od którego odcinka zacznie się rozwój właściwej fabuły, mam nadzieję, że do tego czasu wytrzymam i nie rzucę oglądania tej serii, bo potencjał jest.
Umineko no Naku Koro ni do ep17 - matko, jakie to się zrobiło głupie. Zakochana Beato przeobraża się w obrońcę sprawiedliwości, a Battler prawi jej kazania. Brr, a zapowiadało się tak dobrze.
Sora no Otoshimono ep04 - pantsu, pantsu, ale latające pantsu? Wybuchające pantsu? Superbohater ratujący królewnę zagrożoną niebezpiecznymi materiałami wybuchowymi jakim są majteczki? Oj taak, to było cudowne. Ciekaw jestem co za fetysz odpowiada za tę historię, i co za przekupni ludzie dali się w robić do produkcji tego. Ale jest przynajmniej jeden pozytyw - można zobaczyć nowe granice głupoty. Oglądam dalej...
Winter Sonata ep00-02 - jak na razie zwykłe, spokojne ale poważniejsze romansidło. Dwa romanse, w tym romans szkolny. Podoba mi się muzyka openingu, sam podkład dźwiękowy akcji nie jest wybitny, jednak trzyma dosyć wysoki poziom. Grafika - jest bardzo dobrze, tła, postaci, animacja. Momentami jednak mam wrażenie sztuczności w ruchach i mimice postaci. Czekam na kolejne odcinki i rozwój fabuły, może być ciekawie. Jedyne co utrudnia odbiór to język, przynajmniej ja odnoszę wrażenie, że skupiam znacznie więcej uwagi na napisach, niż w przypadku pozostałych anime, czyli produkcji z językiem japońskim. Produkcja może być jedynym w swoim rodzaju mixem 2 wątków romantycznych w tym szkolnego romansu, poważniejszego szkolnego romansu, niż przychodzi nam to obserwować w japońskich produkcjach.
Soul Eater ep01-09 - czyli moje drugie podejście do tej produkcji. Za pierwszym razem odpadłem po 2 odcinkach, teraz zaczęło mi się to niezwykle podobać. Coś więcej napiszę po skończeniu serii. Keii - 28-10-2009, 08:36 Temat postu:
piotrekplay napisał/a:
Toaru Kagaku no Railgun ep03 - 0_o sam nie wiem czemu ciągle to oglądam. Pokazów bielizny czy zazdrosnych dziewczyn dorysowujących "to coś" się nie spodziewałem. Przynajmniej jest w miarę śmiesznie. Ciekaw jestem od którego odcinka zacznie się rozwój właściwej fabuły, mam nadzieję, że do tego czasu wytrzymam i nie rzucę oglądania tej serii, bo potencjał jest.
Od 4 odcinka zaczyna się normalna fabuła. A raczej wstęp do niej (jeśli ktoś jej nie zna, może nie zauważyć, że zaczął się główny wątek). Yumegari - 28-10-2009, 18:06 Temat postu:
Po wielu latach czekania NARESZCIE ktoś wziął się za Gokinjo Monogatari. Mangi nie czytałam (co jest w sumie zaskakujące), ale może to lepiej, bo cięszę się tą serią zupełnie na świeżo. Jestem zauroczona. Miałam nadzieję, że tak będzie wyglądać Marmalade Boy (na którym się zawiodłam - za dużo trójkątów miłosnych i powtarzania w kółko tym samych motywów). Seria jest niesamowicie ciepła, zabawna i wciągająca. Emanuje pozytywną energią, szczególnie dzięki przesympatycznym bohaterom. Oczywiście władcza i charyzmatyczna Mikako stała sie moją faworytką, ale kocham ich wszystkich. Czekam tylko, aż dowiemy się czegoś więcej o Risie. Na szczeście dużo jeszcze przede mną - wyszedł dopiero 15 odcinek, a ja już nie mogę sie doczekać nastepnych. Uch, polecam. Żałuję tylko, że takiej pokręconej, komiksowej oprawy graficzniej nie mógł mieć Paradise Kiss - wyszło by to tamtej serii zdecydowanie na lepsze.
Widać potrzebowałam małej przerwy w oglądaniu anime. Z propozycji na ten sezon nic mnie szczególnie nie interesuje, więc sobie odpuściłam śledzenie nowości (z wyjątkiem Kini ni Todoke, które jest urocze, ale dla mnie chyba aż za urocze). Dzięki temu nawet starsze anime wydają mi się takie świeże! Agon - 28-10-2009, 18:41 Temat postu: Winter Sonata, odcinki 1-2 + odcinek zerowy.
piotrekplay napisał/a:
Jedyne co utrudnia odbiór to język
Co do języka – wiem, że koreański ma zupełnie inną intonację niż japoński, i zapewne jest to też kwestia przyzwyczajenia, ale mimo wszystko niektóre głosy kompletnie nie pasują mi do postaci, z ust których się wydobywają. Po prostu nie mogę ścierpieć głosu Yujin – jak dla mnie, czyli dla osoby która nie ma prawie żadnego kontaktu z tym językiem, brzmi ona jak jakaś stara baba po 50tce. A przecież przed oczami mam młodą, pełną życia dziewczynę... Z głosem JoonSanga jest już lepiej, chociaż momentami brzmi on strasznie nienaturalnie i monotonnie w porównaniu z tym, co widzę na ekranie.
Cóż, trzeba będzie się przyzwyczaić, tym bardziej że kroi nam się tutaj porządny romans/dramat, i to na dodatek z mruczną ścieżką dźwiękową, która buduje dobry klimat. No i miło też od czasu do czasu popatrzeć na bardziej dojrzałą kreskę. wa-totem - 29-10-2009, 16:30 Temat postu:
Postanowiłem odświerzyć sobie starszą serię DtB. Ten nastrój, te dwuodcinkowe, czytelne łuki.
Oj boli, boli.
Mam tylko nadzieję że teraz już nowa seria się poprawi... w każdym razie, wyciągają JĄ. Yaaay~! Ciekawe czy dalej jeździ porsche :3 Anonymous - 29-10-2009, 18:06 Temat postu:
Miłosiernie zasłoniłem. Asthariel - 29-10-2009, 19:04 Temat postu:
Zaczynam oglądać najnowsze fillery w Bleachu. Zaskakująco znośne. 0rdi - 29-10-2009, 19:21 Temat postu:
Asthariel napisał/a:
Zaczynam oglądać najnowsze fillery w Bleachu. Zaskakująco znośne.
najnowszy z zanpaktou jest na prawdę godzien polecenia ; )
ja w tej chwili zaczynam trzecią odsłonę serii Maria-sama ga Miteru.
Życie w żeńskiej szkole chrześcijańskiej ukazane od strony emocjonalnej uczennic. Anonymous - 30-10-2009, 10:18 Temat postu: Cyc Blade 2, odcinek 5
Jestem pozytywnie (jak na tę serię, zaznaczmy) zaskoczony faktem, że obie postaci, których miałem dość, odpadły - czyli lolitkowata krasnoludka Ymir i pani kowal. Po tej drugiej zostało jeszcze dziecko...
Black Jack 21
Obejrzane do końca. Dobre. Bardzo dobre. Dużo lepsze od innych blackjackowych serii. Fabuła, stali bohaterowie, nowe postaci, trochę niespodzianek - generalnie, mimo, że anime to nie rezygnuje z tradycyjnej dla Black Jacka formuły, jest bardzo świeże i wciąga. Tak to powinni to byli zrobić od samego początku.. Costly - 30-10-2009, 12:34 Temat postu: Allison to Lillia do 4 ep
Fajna rzecz. Proste, z dość jasnym wydźwiękiem, utrzymane w spokojnym tonie. W połączeniu z motywem poszukiwania skarbu przypomina to trochę taką opowieść o Panu Samochodziku, co działa na mnie ciut nostalgicznie. Ogółem zapowiada się seria dość dziecinna, ale też przyjemna w odbiorze. moshi_moshi - 30-10-2009, 13:43 Temat postu:
Wreszcie obejrzałam dwa odcinki nowego Inuyashy - jest mruczny! Bardzo barkowało mi takiej serii fantasy. Brawa dla twórców, że pozostawili charaktery postaci oraz ich wygląd bez zmian. Poza tym, już od pierwszego odcinka dużo się dzieje: pojawiają się prawie wszyscy najważniejsi bohaterowie (Puszek! *________*), zostaje przypomniane co i jak, kilka postaci zdobywa nowe umiejętności. Mój stosunek do wszystkich w ogóle się nie zmienił: Kikyo nadal działa mi na nerwy i jestem zdania, że już dawno powinna rozsypać się w proch, Naraku trzyma klasę jako jeden z najpaskudniejszych czarnych charakterów, a Puszek nadal otoczony jest AZ ;) I mrrrrrrrryyy, scena
śmierci Kagury w drugim odcinku była piękna! Nie łzawa, dhamatyczna i emo, tylko PIĘKNA! To pole kwiatów, wirujące na wietrze płatki zabarwione jej krwią na czerwono i Puszek, wkurzony i jednocześnie smutny. Zachował się fantastycznie, zarówno w stosunku do Kagury jak i młodszego braciszka. A Naraku jest sukinkotem, skończonym, ale tak powinien wyglądać Ten Zły.
Nanami - 30-10-2009, 20:00 Temat postu: Kimi ni Todoke 4 wkurzyło mnie. Baaaardzo. A raczej Sadako i jej irracjonalna postawa, takowoż postawa reszty towarzystwa. Porozmawiajcie ludzie, porozmawiajcie! Ale nie, domyślajcie sie do konca swiata i sami dopowiadajcie. No nie, co za... Ale to dobrze, bo to że się wczuwam yo świadczy bardzo dobrze o anime. Bo samo anime jest nadal prze mrrrrruczne. JJ - 30-10-2009, 20:25 Temat postu: Umineko 18 - finał trzeciego arcu. Ciekawi mnie jaka będzie reakcja Nanami na ten odcinek ;)
Kenji no Haru - dobry film. Wrażenie psuje tylko grafika - tradycyjne tła i kreska postaci w porządku, ale kiedy wchodzi 3D, oczy aż bolą. Wygląda okropnie.
Shigurui, pierwsze dwa odcinki. Urocze już od pierwszej sceny: "Hej, chcecie zobaczyć moje jelita?". Zapowiada się krwawa kiszka. Oprawa jest piękna, owszem, ale reszta... Na pewno nie pomaga śmiertelna powaga, nieraz przy zupełnie idiotycznych scenach - samuraj walczący techniką żabki-golluma (wskakuje na belkę stropową, kuli się: "Tu mnie nie dosięgniecie!") był denny. Do tego kwestia brutalności - najwyraźniej twórcy chcieli, żeby było ostro i naturalistycznie, ale chyba posunęli się za daleko i wyszedł absurd. Oczywiście, żeby zobrazować brutalność świata/życia/czegotamsobiechcecie, trzeba zrobić brzydkie kuku bohaterom - w efekcie dostajemy historię o pojedynku rencistów. Ale to tylko pierwszy odcinek, to jeszcze nic - w drugim w roli mistrza występuje starzec, który... Kto widział, ten wie. A ja nie wiem, czy chcę oglądać do końca, bo jeśli to pójdzie dalej w tym kierunku, to w następnych odcinkach nasi mistrzowie miecza będą zapewne, zamiast machać katanami, borykać się z biegunką (zobrazowaną z wielką dbałością o detale) i jakimiś paskudnymi chorobami skóry. Gdyby ta makabra robiła na mnie jakiekolwiek wrażenie, może nie byłoby tak źle. A tak - na przemian podziwiam widoczki i się śmieję. Podobno śmiech to zdrowie... vries - 30-10-2009, 21:51 Temat postu:
JJ napisał/a:
Do tego kwestia brutalności - najwyraźniej twórcy chcieli, żeby było ostro i naturalistycznie, ale chyba posunęli się za daleko i wyszedł absurd.
Nie, tutaj nigdy nie chodziło o naturalność. Chodzi o to, by było ohydnie i dostojnie. Tu ten kontrast gra rolę środka artystycznego, którym posługuje się autor i w mandze i w anime. Potwierdza to sam tytuł, znaczący stan umysłu (szaleńczy szał), w którym można zabić praktycznie każdego (ohyda) i który jednocześnie jest cnotą samurajów (dostojeństwo). Toteż z jednej strony mamy flaki i seks, z drugiej pokłony i konwenanse. Oczywiście taki styl nie każdemu musi pasować...
Gintama 181 - Tsukuyo do twarzy z tym kwiatkiem we włosach. Keii - 31-10-2009, 02:38 Temat postu: Railgun 5. Zdziwiło mnie, że twórcy jednak zdecydowali się nie ruszać jeszcze "głównego" wątku, w efekcie czego otrzymaliśmy kolejną jednoodcinkową przygodę.
Odcinek całkiem ciekawy, chociaż dziwi trochę fakt, że praktycznie nie ma yuri (nie licząc jednego sprawdzenia koloru majtek). Ysengrinn - 31-10-2009, 13:00 Temat postu: Vision of Escaflowne - tak, dopiero teraz; mentalne przygotowanie na epickie nosy zajęło mi jakieś 5 lat. Po przyzwyczajeniu stwierdzam, że chara design jest nawet lepszy niż w mandze, gdzie wprawdzie nosy są normalne, ale za to reszta twarzy totalnie przeciętna.
Fabuła serii nie wygląda na specjalnie oryginalną, natomiast grafika... Mówcie co chcecie, praktycznie żadnej nowej serii nie udało się stworzyć takiego wrażenia ruchu i przestrzeni jakie serie z połowy lat 90. osiągają, zdawałoby się prymitywnym, lazy animation połączonym z ciekawymi, kilkuplanowymi tłami. Celuloid FTW! Mitsurugi - 31-10-2009, 15:32 Temat postu: Aoi Bungaku 1-3 wow....to robią jeszcze takie anime? Naprawdę, nie wiem czego się spodziewałem, ale dostałem póki co naprawdę znakomity kawałek kina. Znakomity klimat, ładna grafika i przemyślana opowieść. Dużo metafor, ukazanie ludzkich problemów i słabości. Czuć tutaj melancholię, dramatyzm, zagubienie. Ale jest w tym wszystkim pewna nutka optymizmu. Póki co znakomicie. Loko - 31-10-2009, 17:30 Temat postu: Bottle Fairy 1-2, zaraz strzelę sobie w łeb... Gdzie mój obrzyn?!Mitsurugi - 31-10-2009, 19:21 Temat postu: Fairy Tail 1-3 No, proste to, ale ogląda się dość przyjemnie. Od razu polubiłem głównego bohatera. Prosty archetyp utalentowanego dzieciaka o wybuchowym charakterze. Troszkę mało dopracowany świat, ale seria nie sili się, żeby być czymś innym niż jest, więc tutaj plusik. Banalny humor, znane gagi, ale jakoś fajne to wszystko. :)
Kampfer 1-5. Yuri, yuri. Hoho, a oprócz tego fajna komedyjka, choć spodziewałem się nawały fanserwisu, a tutaj proszę, aluzje są, ale ecchi mało. Walki, romansik yuri, a wszystko okraszone nie powalającą, ale ładną grafiką. Zdecydowanie będę oglądał. :) Waaagh! - 31-10-2009, 19:39 Temat postu: Kobato 1-4
<boom> Co ja poradze? Co? Podoba mi się. I poza argumentem: "fajna moe", nie potrafie powiedzieć dlaczego. Ładnie i kolorowo - niewiele mi do szczęścia potrzeba.
Darker than black sezon 2 1-4
Hummm. Pierwsze dwa odcinki były dobre, potem już słabiej. Irytuje mnie Suou, która mogłaby przynajmniej udawać jakieś emocje (jak inni kontraktorzy), a nie zachowywać się jak lalka. kokodin - 31-10-2009, 21:50 Temat postu:
Po piątym kampferze ja po prostu zaczynam się zastanawiać . Czy wplątanie w jakąś idiotyczna grę, której i tak nie kontynuują (tylko od czasu do czasu wykorzystują jako element poboczny fabuły), Jest jedynym sposobem na zmianę płci głównego zniewieściałego bohatera? Pierwszy raz spotkałem się z czymś w czym "postać bojowa" zostaje wykorzystana i przyjęta jako norma. Minęło już pięć odcinków a jeszcze nikt nie raczył wytłumaczyć poco oni w ogóle maja walczyć i w jakich okolicznościach. Wcale bym się nie zdziwił gdyby w następnym odcinku pojawił się wojownik z trzeciego koloru. Jest głupie i pod kontem fabularnym i pod kontem okolicznościowym.
Oj nie mam już cierpliwości czekać na jakiś sens, w kolejnym odcinku wróci do szkoły wieczna wędrowniczka . Będzie kochać swojego przyjaciela i nienawidzić oszustki :P odwrotnie niż sakura. To się chyba zmieni w wydrapywanie oczu a nie coś ciekawego.
I jeszcze te bezsensowne żółte paski z "cenzurą", chcą chyba zarobić podwójnie :/. Mitsurugi - 31-10-2009, 23:42 Temat postu: Kimi ni Todoke 1-4 Dobra- od odcinka 1-3 Kawaii, kawaii, kawaii. Ciepło, pozytywnie, nastrojowo, typowy romans szkolny, który uwielbiam i kocham. Odcinek 4- WTF? Po cholerę był ten cały angst? Po diabła to wszystko?! Te wszystkie nieporozumienia! No myślałem, że mnie rozerwie jak to zobaczyłem. Nie mogłem wprost uwierzyć, że oglądam wciąż tą samą serię! EDIT: Gomenasaiz z tym Kazezuyą. Przegiąłem :-/. Nie powinno się pisać na berserku. Dobrze, że zapoznałem się z mangą, bo mój monitor miałby bliskie spotkanie z pełną mocą mojego ban-kai i lotem przyspieszonym spotkałyby się z parkingiem na dole. Pozostają mi tylko dwie rzeczy:
1. Czekać na kolejne odcinki, żeby się uspokoić
2. Mieć nadzieję, że to już koniec angstu serii i od tej pory wszystko wróci na stare tory, a duch Aishiteruze Baby, który nieodparcie tu wyczuwam (nie pytajcie dlaczego) wróci silny z głębokiego dołu do którego stoczył się nie ze swojej winy. Choć kreska trochę mi przypomina tą z AB.
Nie licząc tego 4 odcinka, jest to wciąż ciepły romans i jeśli wszystko pójdzie dobrym torem to nie będę musiał zmieniać koloru sowojego nicka z czerwonego na niebieski przy przetargu. Keii - 01-11-2009, 00:02 Temat postu:
Mitsurugi, szczerze, po co komu 24, czy ile to ma mieć odcinków sielanki i 'wszystko jest w porządku'? Ludzie by się znudzili bardzo szybko wydaje mi się. O ile sam też nie lubię, kiedy bohaterom czegokolwiek dzieje się coś złego, to jednak spójrzmy prawdzie w oczy - coś nastawione na zysk nie może szybko się znudzić. Mitsurugi - 01-11-2009, 00:21 Temat postu:
Cytat:
Mitsurugi, szczerze, po co komu 24, czy ile to ma mieć odcinków sielanki i 'wszystko jest w porządku'?
No widzisz, a mi jakoś potrzebne i nic przeciwko sielance i ciepłej, miłej serii nie mam. Bardzo to lubię, i czerpię niekłamaną przyjemność z oglądania takiej "sielanki". Nie jedną taką serię oglądnąłem i się nie znudziłem. A odcinków ma mieć 12, a nic bym przeciw takiej serii w stylu pierwszych 3 odcinków nie miał, nawet jakby miała mieć 30. Są romanse, które są poważne, i są nimi od początku i ładnie dawkują dramatyzm. Są serie cieplutkie, które opływają w spokój i uczucia i są ciężkie dramaty, pełne problemów i dylematów. Dla każdego coś miłego. Ale dobrze się zdecydować, w jakim stylu ma być romans i jeśli wprowadza się dramatyzm to w stopniu adekwatnym to atmosfery całej serii. I w ogóle Keii, z całym szacunkiem, to nie rozmumiem o co ci chodzi, że nie potrzebna seria, gdzie "wszystko w porządku". Mało masz serii z dramatem i gdzie "źle się dzieje"? Więc czemu nie ma być serii która jest miła od A do Z? Każdy znajdzie coś dla siebie, a ja na przykład, chyba w przeciwieństwie do ciebie, o czym na pewno wiesz, dużo bardziej wolę romans, gdzie "dzieje się dobrze". Ale to już off-top. I znowu, jeden gruszka, drugi jabłko :D. To tak jak fan dramatów powie "po co komu komedie?" i vice versa.
Dobra, Darker than Black Ryuusei no Gemini 04. Szczerze, to naczytałem się opinii o tym odcinku i bałem się, że nie wiadomo co to będzie, a było w moim odczuciu w miarę dobrze. Hei działa jak Hei, trening dobra rzecz, bo lepiej mieć przy sobie kogoś kto ci pomoże, a nie pod nogi wlezie. Oczywiście klimatu z jedynki to to nie ma w połowie, ale nie było tak źle, jak się spodziewałem. No i już więcej Misaki. I fajny był ten tekst z "dziewictwem dla BK-201" :P. Easnadh - 01-11-2009, 02:10 Temat postu:
Nie mogłam zasnąć, włączam komputer, wchodzę na forum, a tu coś takiego. No jeju...
Mitsurugi napisał/a:
Kimi ni Todoke 1-4 Tu chodzi o postawę Kazehayi, który tak mnie zawiódł w tym odcinku, że gdyby nie był on tylko postacią na monitorze to by tak w pysk oberwał, że by już na niego własna matka nie spojrzała, a kijem przeganiała. I to był ten sam miły, uczynny, dobry chłopak z poprzednich 3 odcinków?! Dobrze, że zapoznałem się z mangą
Wiesz co? Daruj sobie. Nie pluj na Kazeyayę, bo to jedna z najbardziej uroczych i sympatycznych postaci męskich, jakie spotkałam w mandze. A zresztą, co on ci zrobił w tym odcinku akurat? Też oglądałam i jakoś nic mnie nie zbulwersowało.
I naprawdę nie pojmuję, jakim sposobem, przeczytawszy mangę, nie rozumiesz, jaką rolę pełni ten, khy, "angst" Sawako (zresztą, to nie był angst. To była tylko... niepewność. I strach. I pragnienie Sawako, żeby wszyscy, których lubi, byli szczęśliwi).
Sawako ma problemy w komunikowaniu się z ludźmi, w sumie nic dziwnego, wziąwszy pod uwagę jej przeszłość. Dlatego to, że chwilowo się załamała, potem zrozumiała, że nie potrafi i nie chce wrócić do poprzedniego samotnego życia, kiedy z płaczem wyznała to Kazehayi, a potem, w łazience twardo i nieustępliwie broniła Chizu i Yano - to wszystko było potrzebne do ewolucji Sawako, do przebicia się przez tę jej skorupkę nieśmiałości i kompleksów.
Mitsurugi - 01-11-2009, 02:32 Temat postu:
Rzeczywiście, przegiąłem z oceną Kazeyayi. Gome, gome. :) Zirytowało mnie, że nie domyślił się, że coś jest nie tak, że może trzeba porozmawiać, itp. Przez złe wrażenie po odcinku zagalopowałem się troszkę. Racja, Easnadh, przepraszam, nie zasłużył na tak ostre słowa, i wiem, że to dobry chłopak. :)
A mangi nie czytałem, tylko zobaczyłem czy wszystko się wyjaśni :)
Sasameki Koto 1-4 Na razie spokojnie, a troszkę przynudnawie. Jakoś brak takiej atmosferki i czegoś co by wciągnęło w ten wątek, ale dam jeszcze szansę. Zobaczymy jak będzie później.
Nie wiem też czy zabierać się za Koihime†Musō. Warte to coś? Śmieszne chociaż? Morg - 01-11-2009, 02:46 Temat postu:
Mitsurugi napisał/a:
Warte to coś? Śmieszne chociaż?
Głupie jak cep. Mitsurugi - 01-11-2009, 11:03 Temat postu:
Cytat:
Głupie jak cep
Myślałem, że chociaż jak głupie to komedyjeczka będzie. No i miało być yuri. No, ale nie zapowiadało się na nic ciekawego.
Fuyu no Sonata Niby wszystko dobrze, ale ten język koreański. Niby to trochę podobne, ale gryzie mi się strasznie. Ale sam romans zapowiada się ładnie i spokojnie. Bardzo nastrojowo i ładna grafika. Jak przetrzymam język to dam radę :).
Trapeze Nie to nie dla mnie. Widać, że na siłę oglądałem. Odpadam :) Keii - 01-11-2009, 11:19 Temat postu: Seiken no Blacksmith 5 - zakupy bardzo mi się podobały, tej serii z kolei na dobre wychodzi brak pokazywania, jaka to wojna jest straszna i że miecze wcale do zabijania nie służą.
Ot, rozluźniający odcinek z tsundere Lukiem (jakkolwiek pisze się jego imię).
Mitsurugi napisał/a:
I w ogóle Keii, z całym szacunkiem, to nie rozmumiem o co ci chodzi, że nie potrzebna seria, gdzie "wszystko w porządku".
Źle się wyraziłem, chodziło mi o to, że taka seria zainteresuje zdecydowanie mniej ludzi (ergo, przyniesie mniejsze zyski), niż taka w której od czasu do czasu dzieje się coś mniej przyjemnego (ale, jak zauważyła Eaś, bohaterowie dzięki temu się rozwijają).
Mitsurugi napisał/a:
a ja na przykład, chyba w przeciwieństwie do ciebie, o czym na pewno wiesz, dużo bardziej wolę romans, gdzie "dzieje się dobrze".
Nie, nie w przeciwieństwie ;) Mitsurugi - 01-11-2009, 14:09 Temat postu:
A widzisz, Keii, to co innego teraz. :)
Cytat:
Nie, nie w przeciwieństwie ;)
To się bardzo cieszę ^^
Seiken no Blacksmith 1 Siedzę u rodzinki, także obecnie tylko jeden odcinek mam za sobą, ale powiem szczerze, że nie wiem jak to odebrać. Wiadomo, muszę obejrzeć jeszcze conajmniej 2-3 żeby wyrobić konstruktywną opinię o tym anime, ale jakaś dziwna ta seria. Humor dość prosty, bohaterowie mało skąplikowani, ale, podobnie jak w przypadku Fairy Tail, ogląda się przyjemnie. Ciekawy świat, mało takich ostatnio. Pytanie tylko, czy nie zanudzi później i czy humor się nie stępi :)
Ale jestem dobrej myśli, bo mam w tym sezonie wieeeelką ochotę na lekkie komedyjki, proste romanse, ciepłe historie i nieskomplikowane shouneny. :) kokodin - 01-11-2009, 16:38 Temat postu:
A ja sobie obejrzałem kolejny , piąty odcinek kociego romansidła.
Fajny odcinek ale trochę mało koci.
Lunapark, 3 kobity i biedny nieudaczniak.
Po pierwsze został wmanewrowany w randkę "bierz którą wolisz" . Po drugie do zabawy wtrąca się dziecięca zazdrośnica. Po trzecie psia miłośnica i nasz przeklęty chłopak są popchnięci w stronę randki tylko we dwoje a pasożyt zostaje odciągnięty. No piękny bezsensowny wyjazd na plac zabaw. Pierwszy odcinek skupiający się w okół relacji między bohaterami. I takie delikatne popchnięcie pary idealnej do siebie. Słodko , ładnie i ciekawie. A pod koniec łup. "widzę klątwę kota w twoim cieniu". Wychodzi na to że bliźniaczki są spokrewnione z mnichem ale przynajmniej ta "biała" nie odziedziczyła po nim inteligencji.
Za tydzień pora na bliźniaczki w akcji i dopiero teraz się zacznie kocia zabawa.
Z czterech serii które obecnie oglądam z nowości, to jest jeden z najlepszych tytułów.
Ustępuje tylko inujanowi. Nanami - 01-11-2009, 17:20 Temat postu: Letter Bee 5 mruu, dalej mruczna seria. Zdecydowanie podoba mi się coraz bardziej. Lag jako główny bohater sprawdza się całkiem w porządku... I jakie to życiowe.
No cóż, Lag sam się prosił. Oby tylko wyciągnał z tego wnioski. Jest tak naiwny, że to było jasne, że ktoś w końcu da mu nauczkę, że świat taki dobry nie jest. Plus. A ciąg dalszy sceny majtkowej z Niche... Kwik. I biedny Steak, tak dzielnie dał z siebie zrobić Steaka... Nowa historia smutna. No i gość z ptaszyskiem na ramieniu jest intrygujący!
I... jak mogli skończyć odcinek w takim momencie! Ja chce WIĘCEJ! Loko - 01-11-2009, 21:29 Temat postu:
Skończyłem Bottle Fairy. Mój mózg właśnie trzasnął drzwiami, mam nadzieję że niedługo wróci. Mitsurugi - 02-11-2009, 01:18 Temat postu: Kobato 1-4....ekhmm...*bierze głęboki wdech*.... KAAAAWAAAAIII!!!! Słodziutkie, cieplutkie, aż serduszko się śmieje. A Kobato jest słodziuuuuuutka. Suki, suki! :D. Naprawdę, dla mnie jedna z czołowych pozycji. Uwielbiam takie kwaii anime po prostu. Ciekawe, czy skoro obok milutkiej, kawaii niedoświadczonej Kobato mamy twardego, "part-time job" bishounena, to będzie romansik ^^? Choć przyznam, że jeśli ona ma rok na napełnienie tej butelki, a idzie jej to z prędkością starego żółwia, to albo się z tego zrobi kilka sezonów, ale zostanie złamany warunek i Kobato zakocha się w kimś, komu "uleczyła serce" :D. Ale seria fajna, humor mnie bawi, bohaterów lubię, i już dwa, trzy razy się wzruszyłem, najbardziej gdy Kobato śpiewała tą piosenkę (muszę ją mieć!!!). Ach, no i piesiu jest fajowy, choć ogniem zieje. Jay, cieszę się, że się za to zabrałem :). Uśmiech mi nie chce zejść z twarzy :D :D.
Lukier, cukier, maczek, czekoladka i płatki sakury- łaa.. Nanami - 02-11-2009, 14:18 Temat postu:
JJ napisał/a:
Umineko 18 - finał trzeciego arcu. Ciekawi mnie jaka będzie reakcja Nanami na ten odcinek ;)
Był BOSKI. Absurdalnie boski. Aż się popłakałam ze śmiechu i całe ponad pół odcinka się śmiałam - ach, jaki śliczny pairing z Battlerem, dobra Beato i tylko wyznania miłosnego brakowało. A potem wielkie WTF. Beatrice, uwielbiam cie!
Jakkolwiek dalej nie widze pairingu Beato i Battlera, tak zaczęłam się zastanawiać, czy podany w odpowiedniej formie nie byłby dla mnie całkiem strawny. Ale na całe szczęście nie muszę tym sobie głowy zaprzątać po wielkim WTFie. "Dałeś się nabrać! Taki był plan mój i miszczuni". Przykro nam, Battler, że taki z ciebie idiota. Powrót starej Beatrice, hip hip hura!
I tak, mimo wszystko spisałam już ją na straty, a tu prosze... :> Loko - 02-11-2009, 22:03 Temat postu: Neon Genesis Evangelion 1-6, tego mi brakowało. Anime jak do tej pory genialne i wątpię czy zmieni się do końca. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to momentami kiepska animacja tła i ruchu ust postaci, ale sądzę że to wina posiadanej przeze mnie wersji. Linvelin - 02-11-2009, 23:41 Temat postu:
A ja krótko i na temat:
Kimi ni Todoke 1-4
Zdecydowanie najlepsze anime sezonu. Kto wie, może nawet i tego roku? Nawet jeżeli nie numer jeden, to na pewno na podium zasłużyło. Świetna muzyka, płynna animacja (SDczki już nie przeszkadzają, a wręcz przeciwnie), cudowne tła, wciągająca fabuła, no i oczywiście bohaterowie, z którymi widz cierpi, przeżywa wszystkie smutki i radości. Jak na razie daję dyszkę, jeżeli twórcy nic nie zniszczą w następnych odcinkach, to chętnie nawet dodam do ulubionych. kokodin - 03-11-2009, 18:46 Temat postu:
Po dwóch dawkach 2-3 odcinki G.A. Geijutsuka Art Design Class czyli po ep 5 stwierdzam co następuje: Podoba mi się kreska, postaci, humor i otoczka , ale zasypiam po więcej niż jednym odcinku przed kompem i trudno mnie potem dobudzić.
Nie wiem co w tym jest ale dział na mnie tak usypiająco że trzyma. Może to fakt potokowych dialogów a może jest to nie do końca wciągający tytuł . Skłoniły mnie do niego kurczaki :] i okulary poniżej twarzy, nie żałuję wyboru ale przez tydzień tego nie skończe :]
W tle leci sobie ściąganie 005 epizodka inujana finałowego. Epizodek ciekawy bo widziałem rawa online ale jednak bariera językowa trochę dawało się we znaki. Trzeba to nadrobić.
edit---------------------------------------------------------------------------------------------------
Z napisami jeszcze lepsze.
Dragon scaled tetseiga nauczyła się niszczyć demoniczną energię zamiast ją pochłaniać a Inujan nauczył się odnajdować miejsce w którym można to robić. Odwiedziliśmy miasto zaklętych w demony (przypomina mi się druga gra z serii disgaea). Zobaczyliśmy też finalną formę moriomaru. Przynajmniej tak wynika z tytułu następnego odcinka. Ale to co usłyszeliśmy na końcu było wręcz prorocze :] Tetseiga ma jeszcze jedną formę , tylko jedną , której Inujan jeszcze nie opanował. Prawdopodobnie jest to kontratak na nowe sztuczki Seshomoru i piesek nauczy się jej w praniu z bratem. Tak czy inaczej akcja prze do przodu jak lokomotywa, co tydzień jak nie nowy problem to rozwiązanie a Naraku się nie odzywa. Więc jego głębokie rękawy pewnie niedługo nas zaskoczą.
Na prawdę fajny odcinek, mało widowiskowy ale dużo wnosi. Szykuje się coś dużego. Keii - 04-11-2009, 02:08 Temat postu: Kimi ni Todoke 5.
Aaaaaaaaaw~
I tyle. A Kazehaya to strasznie sensowny gość, nic tylko brać z niego przykład. pestis - 04-11-2009, 15:04 Temat postu: Aoi Bungaku ep.01-02
*_*.... Czy naprawdę takie anime muszą wychodzić tak rzadko :/? Imo, najbardziej obiecująca seria sezonu.
Podoba mi się, że odcinki utrzymane są w poważnym, dość ciężkim klimacie. No i główny bohater, Oba - chłopak, który ma problemy z poukładaniem zarówno swojego życia, jak i tego co dzieje się w jego głowie. Jak ja lubię takie pokręcone postacie: ].
Kimi ni Todoke ep. 01-05
Ociągałam się z zabraniem za to, bo z mangą jestem na bieżąco (a nie lubię oglądać czegoś i wiedzieć, co się za chwile wydarzy), ale w końcu obejrzałam pierwszy odcinek, i jak widać jestem też na bieżąco z anime ; p.
Krótko - podoba mi się. Wszystko jest tak niezwykle ciepłe i sympatyczne, że nie widzę innej możliwości. Jedyne 'ale' mam do "dziękczynnych przemyśleń" Sawako, typu "on jest taki cudowny, ona taka sympatyczna, jestem taka wdzięczna" itp. W mandze nie zwracałam na nie uwagi, w anime imo jest tego za dużo. Tak wiem, Kuronuma to dziwne stworzenie.
Winter Sonata ep.01-02
Zapowiada się na klasyczne romansidło, ale póki co zaskakująco strawnie podane. I projekty postaci bardzo mi pasują, jak cała grafika zresztą. Co do dubbingu - sam koreański zupełnie mi nie przeszkadza, ciekawa odmiana powiedziałabym, natomiast (tak jak to zostało wcześniej wspomniane) - głos głównej bohaterki Jak_jej_tam_było miejscami brzmi strasznie staro i krzykliwie.
Nyan-koi ep. 05
Zapychacz nr 1. Anime z tych co to wszyscy robią co chcą z głównym bohaterem, a on tylko wzdycha. Myślałam, że koty będą pełnić jakąś konkretniejszą rolę, seria będzie zabawniejsza, ale wszystko zmierza ku fabule typu „którą z nich wybierzesz młody bohaterze”. Szkoda.
Seitokai no Ichizon ep. 04
Zapychacz nr 2. Po dennych dwóch poprzednich odcinkach, czwarty całkiem mi się podobał, ośmielę się stwierdzić, że był nawet zabawny, a scenę parodiującą yaoi obejrzałam dwa razy :]. Cóż, mimo wszystko seria tak jak się zaczęła (przy stole w pokoju samorządu), tak pewnie się i skończy. Tohru_chan_kyaa - 04-11-2009, 15:20 Temat postu:
Junjou Romantica 2 - powrót do starcyh gejowskich czasów .(;
Wyczekuję na 2 sezon Kuroshitsuji. Tywlyn - 04-11-2009, 17:50 Temat postu: Kimi ni Todoke - na bieżąco. Bardzo, bardzo dobre. Dawno nie oglądałam czegoś tak ciepłego, miłego i przywracającego wiarę w ludzi. Anime to posiada wszystkie te cechy, które powinna posiadać dobra manga shoujo z wyższej półki. Bohaterkę uroczą, ale z problemem (i to, prawdę powiedziawszy bardzo sensownie pokazanym, żadna trauma z dzieciństwa, tylko chorobliwa nieśmiałość, co, jak sądzę, można stosunkowo łatwo zrozumieć). Bohatera, w którym naprawdę można się zakochać. Cóż poradzić, Kazehaya naprawdę JEST przeuroczy. I po raz kolejny przekonałam się, że Daisuke Namikawa jest stworzony do ról takich fajnych facetów, o ;) I poza tym - masa postaci, które naprawdę żyją, nie pozostają tłem, w dodatku budząc ogromną sympatię. Z reguły nie przepadam za szkolnymi komediami, ale ta jest wyjątkowa i na pewno będę kontynuować. Dodatkowo na plus - idealnie dopasowana muzyka i ending (ten lekko zachrypnięty głos!). Chyba nie mogłoby być lepiej ;]
Inuyasha: Final Chapter - choć od czasów, kiedy czekałam z niecierpliwością na kontynuację sporo wody upłynęło, nie mogłam się oprzeć przed zerknięciem. Nadal jest dobre, nawet po tylu latach. Problem polega tylko na tym, że nie do końca pamiętam niuanse historii, trochę się gubię (jakby nie patrzeć, to było kilka lat temu, a ja nie tykałam mangi niemal w ogóle). Dlatego, moim osobistym zdaniem, wszystko dzieje się za szybko - chociaż wiem, że wynika to z mojej mizernej znajomości mangi - przydałoby się jakieś odniesienie do wydarzeń wcześniejszych, chociaż z drugiej strony doskonale zdaję sobie sprawę, że nadmiar retrospekcji to najgorszy grzech jaki mogliby popełnić twórcy. Cieszę się, że twórcy nie starali się unowocześniać kreski - pozostało trochę archaicznie, ale za to lubię Rumiko Takahashi. Postacie pozostały bez rażących zmian. Te same budzą sympatię, tak samo z antypatią, a Sesshoumaru budzi to, co budzi ;p Ponad to - mają u mnie plusa za zachowanie muzyki - mam do niej wielki sentyment, bez niej to nie byłoby już to samo. Odmiennie sprawa ma się z openingiem i endingiem. Ten pierwszy osobno nawet wpada w ucho, ale w żaden sposób mi to do Inuyashy nie pasuje - co jak co, ale Inuyasha miał zawsze fajne popowe kawałki w czołówce, ech... Ending nie wywołuje żadnych silniejszych uczuć, ale jak sobie przypomnę, jak piękne było 'Fukai Mori', czy 'Dearest' to trochę ciśnienie mi się podnosi. Ale ostatecznie nigdy nie zwracałam specjalnie uwagi na te elementy.
Poza tym, z dram - rzuciłam okiem na dramę Tokyo DOGS. Utwierdzam się w przekonaniu, że Japończycy nie potrafią kręcić dobrych seriali sensacyjnych. Policjant, który w trakcie pościgu za dilerem narkotyków nagle przerywa pościg, bo zauważył wózek z japońskim takoyaki (rzecz dzieje się w Nowym Jorku) to nie jest dobry policjant. Ale będę oglądać, bo ma to niezłą obsadę - w rolach głównych Oguri Shun i Mizushima Hiro (który wygląda jak idiota i tak się też zresztą zachowuje, ale to się wytnie ;p). Nanami - 04-11-2009, 20:14 Temat postu: Kimi ni Todoke 5
Kuronuma to ostatnia idiotka, mam uczulenie na taki typ postaci, zdecydowanie. A Kazehaya... ja jednak widze Mikage przed oczami, jak słysze jego głos. Konkretny facet, na plus. Szkoda, że takie bizoniątka to tylko w anime XD Dalej się mrrrucznie ogląda, a zakończenie odcinka jest obiecujące, o!
Kemono no Souja Erin 42
*___________*
Mrucznie. Anime im dalej, tym zdecydowanie ciekawsze. I mimo że Erin w tym odcinku pojawiła się może na parę minut, to nadal było niezwykle ciekawie. Ach, te troski na dworze...
Awwww, jaki ładny pairing! Nie, nie Shunan i Ialu (chociaż... XD). Księżniczka - a teraz królowa nie wydaje sie być sensowna, ale w mariażu z Shunanem ją widzę. Bo to konkretny facet. I jak ładnie ją o rękę poprosił! A ona go odtrąciła z takiego głupiego powodu, co za...! A Damiyę miałam ochote utłuc za przerwanie takiej PIĘKNEJ sceny! I w ogóle jak łezkę uronił, ciekawe czy to smutek czy... może łzy szczęścia, że stara baba kopnęła w kalendarz, więc jego plany spiskowe w końcu wejda w życie.
Rany, dzisiaj zaserwowałam sobie DWA świetne odcinki dobrych serii. Paweł - 04-11-2009, 20:42 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Kuronuma to ostatnia idiotka, mam uczulenie na taki typ postaci, zdecydowanie
Dokładnie to samo chciałem napisać - normalnie bym to wziął i potrzepał. O ile bardzo lubię tego typu historie, to KNT po prostu mnie irytuje, ileż można beblać wkoło i to samo... Nie wiem, ogólnie nie lubię takich osób, chociaż przypadek Sadako jest totalną skrajnością, uhh ale jestem zły... A co do samego anime: ma szansę być to naprawdę fajna historia, chociaż oczekiwałem czegoś w rodzaju Bokura Ga Ita i już na pewno wiem, że to jednak nie to. Co nie oznacza, że mi się nie podoba, bo to zależy... od ilości odcinków. Jeżeli będzie jedynie 12, to patrząc na to co dotychczas zobaczyłem, raczej pesymistycznie do tego podchodzę. Jak na razie oglądam i próbuję się wczuć w ich dramaty.
Muzyka i grafika na duży plus, głosy zresztą też.
Nadrobiłem też w końcu Winter Sonatę i mam naprawdę mieszane odczucia (i jak widzę, nie jestem w tym odosobniony). O ile koreański uwielbiam, tak dubbing ten jeży mi włosy na głowie. Ludzie, jak można tak robotę spaprać? Nie dosyć, że niska tegoż jakość, to w dodatku głos głównej bohaterki... Toż koreańskie ajummy lat sześćdziesiąt brzmią młodziej.... Sztuczne to i tyle (mam nadzieję, że nie bierzecie tego tytułu za pełnowartościowego reprezentanta koreańskiej mowy, bo ten język naprawdę nie jest taki egzotyczny, jak "pokazuje" go Winter Sonata i naprawdę bywają ludzie, których wymowa i sposób artykulacji jest wręcz obłędny). Grafika OK (chociaż podobieństwo do White Album trochę mnie odstręcza), a sama historia - specjalnie odkładałem obejrzenie dramy, więc wierzę, że się nad tym tytułem nie zawiodę. Tywlyn - 04-11-2009, 21:21 Temat postu:
A ja będę Sadako bronić. Owszem, nie jest to typ postaci z gatunku: 'ale ona fajna! Też chcę taka być!' itp., itd., ale ma w sobie coś takiego, co sprawia, że jest dla mnie autentyczna. Oczywiście, trudno to anime uznać za realistyczne, ale zachowanie Kuronumy można całkiem logicznie wytłumaczyć i zrozumieć. Lepsze to niż dramaty z gatunku 'a on mi w przedszkolu powiedział, że jestem brzydka/gruba/nie chce mnie znać'. A ponad to, ja naprawdę wierzę, że ta postać ma szansę się rozwinąć (już się powoli zmienia).
W każdej innej serii miałabym ochotę zdzielić taką osobę czymś ciężkim, ale w Kimi ni Todoke jest to coś. Po prostu kupuję te postacie, ale rozumiem inny punkt widzenia :) Agon - 04-11-2009, 23:01 Temat postu:
Paweł napisał/a:
Nadrobiłem też w końcu Winter Sonatę i mam naprawdę mieszane odczucia (i jak widzę, nie jestem w tym odosobniony). O ile koreański uwielbiam, tak dubbing ten jeży mi włosy na głowie. Ludzie, jak można tak robotę spaprać?
Ponoć głosy pod postaci podkładają ci sami aktorzy, którzy występowali w dramie. I jak widać pozostanie przy oryginalnych głosach nie wyszło serii na dobre. Linvelin - 04-11-2009, 23:36 Temat postu: Kimi ni Todoke 05
Tywlyn napisał/a:
A ja będę Sadako bronić. Owszem, nie jest to typ postaci z gatunku: 'ale ona fajna! Też chcę taka być!' itp., itd., ale ma w sobie coś takiego, co sprawia, że jest dla mnie autentyczna. Oczywiście, trudno to anime uznać za realistyczne, ale zachowanie Kuronumy można całkiem logicznie wytłumaczyć i zrozumieć. Lepsze to niż dramaty z gatunku 'a on mi w przedszkolu powiedział, że jestem brzydka/gruba/nie chce mnie znać'. A ponad to, ja naprawdę wierzę, że ta postać ma szansę się rozwinąć (już się powoli zmienia).
W każdej innej serii miałabym ochotę zdzielić taką osobę czymś ciężkim, ale w Kimi ni Todoke jest to coś. Po prostu kupuję te postacie, ale rozumiem inny punkt widzenia :)
Zgadzam się całkowicie! Sadako jest taka dobra, taka miła dla wszystkich. Zawsze stara się pomagać innym i myśli o uczuciach swoich bliskich. To, że
oznacza, że nie chciała zniszczyć ich reputacji w szkole. Nawet kosztem własnej przyjaźni. Jej przyjaciółki są ważniejsze od jej uczuć. Do tego coś sprawia, że jest taka prawdziwa i realistyczna, aż chce przeżywać się z nią wszystkie smutki i radości. Albo ja za bardzo się wczuwam i Sadako uchwyciła mnie mocno za serducho, albo to jest właśnie to wymienione wyżej przeze mnie "coś".
A teraz coś o samym odcinku: zabiję kogoś, kto wymyślił, żeby odcinek skończył się w takim momencie! Czekałem całe 20 minut na jakąś akcję, konfrontację Sadako z innymi uczniami, a tu co? Muszę czekać kolejny tydzień. Nie wiem jak to przetrwam, ale próbuję być silny i nie zerknąć do mangi i zobaczyć zakończenie akcji w łazience.
Za to w końcu przekonałem się do seiyuu głównej bohaterki :)
Wciąż podtrzymuję opinię, że jest to jeden z najlepszych romansów szkolnych jaki powstał.
Btw. może warto założyć dla Kimi ni Todoke oddzielny temat? Widzę, że się stało dosyć popularne :) Paweł - 04-11-2009, 23:39 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Ponoć głosy pod postaci podkładają ci sami aktorzy, którzy występowali w dramie. I jak widać pozostanie przy oryginalnych głosach nie wyszło serii na dobre.
Nie ponoć, a na pewno. Problem w tym, że ja z oryginałem jako tako jestem zapoznany, dlatego tym bardziej nie umiem tego dubbingu znieść. Bo o ile tam postaci (bez względu na głosy aktorów) brzmią po prostu naturalnie, tutaj niestety tak nie jest. Całość przypomina dubbing do symulatora randkowego, z tym że postaci są ruchome więc w efekcie głosy zaczynają drażnić... Easnadh - 05-11-2009, 08:32 Temat postu:
Paweł napisał/a:
A co do samego anime: ma szansę być to naprawdę fajna historia, chociaż oczekiwałem czegoś w rodzaju Bokura Ga Ita i już na pewno wiem, że to jednak nie to.
Całe szczęście. "Bokura ga Ita" była koszmarnym, przesadzonym dhrrrramatem z totalnie beznadziejnymi postaciami, żadnej nie udało mi się polubić, zwłaszcza głównej dwójki. Sawako będę bronić do upadłego: może i wyciąga błędne wnioski (co momentami może być irytujące), ale ona po prostu nie ma doświadczenia w kontaktach międzyludzkich. A już porównując Kazehayę do głównego bohatera "Bokury", który nie zasługiwał na nic więcej, jak tylko kop w tyłek... No nie ma porównania.
KnT ma po prostu o wiele lżejszą atmosferę od Bokury i całe szczęście, bo inaczej byłby to kolejny koszmar o ganiających się w kółko tam i z powrotem tysięcznych thragicznych reinkarnacjach Romea i Julii. Paweł - 05-11-2009, 09:17 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Całe szczęście. "Bokura ga Ita" była koszmarnym, przesadzonym dhrrrramatem z totalnie beznadziejnymi postaciami, żadnej nie udało mi się polubić, zwłaszcza głównej dwójki.
Kwestia gustu, po prostu. Jasne, że człowiek człowieka zrozumieć nie chce -> bo jak jemu podoba się ten gniot, kiedy tu mam cudo na kiju i tylko ściereczkę do polerowania kupić... Ale właśnie - dla mnie wręcz na odwrót, KnT zdaje się być wielkim dramatem głównej bohaterki, którego tak naprawdę wcale nie ma, ale jej brakuje tylko kolejnych 6 odcinków, żeby to w końcu zobaczyć. I na przykład bardziej godna polubienia dla mnie była piętnastolatka, która sama nie wiedziała czego chce, niż jej rówieśniczka (bądź starsza koleżanka), która się nagle po tylu latach obudziła i doszła do wniosku, że brakuje jej przyjaciół. Nie uważam tej postaci za naturalną i raczej już taka nie będzie. Nawet nie chodzi o same błędne wnioski, a skłonności do przerysowań i złożenie najgorszych cech, jakie tylko mogą się człowiekowi przytrafić. A to dziwi, analizując środowisko, w którym dorastała.
Ale zeby nie było - nie jestem na nie, bo seria mi się podoba, jednakże ale zawsze mu się pojawić, coby było bardziej ludzko... ;) Keii - 05-11-2009, 15:15 Temat postu:
Dla wszystkich czekających na 5 odcinek Kobato. mam złą wiadomość - zostanie on wyemitowany dopiero za tydzień. korsarz - 06-11-2009, 00:49 Temat postu:
W końcu udało mi się obejrzeć Chrno Crusade do końca, po długiej przerwie :) . Jako, że nie widziałem zakończenia, było ono tym bardziej ciekawe
Rosetta jako Maria Magdalena... Tego tylko tu brakowało >]
Ani Rosetta, ani Satella nie zdołały odzyskać swoich bliskich, uwięzionych przez Aiona. Szkoda, że to wszystko, przez co przeszły, było na nic.
Aion robi bajzel, a w tle przewija się przepowiednia Fatimska...
Tohru_chan_kyaa - 06-11-2009, 16:44 Temat postu:
2 odcinek Kirepapy. Easnadh - 06-11-2009, 17:26 Temat postu:
Tohru_chan_kyaa napisał/a:
2 odcinek Kirepapy.
I? Tohru_chan_kyaa - 06-11-2009, 17:37 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
I?
to była odpowiedź na pytanie zawarte w temacie postu.............. Morg - 06-11-2009, 17:55 Temat postu:
Zaiste, jednak kogo to interesuje? Odnoszę wrażenie, że nikogo. Wystarczy pokrótce zorientować się w temacie, żeby wiedzieć, że nie o to w nim chodzi. A chodzi mianowicie o to, żeby oprócz podania co się ogląda jeszcze coś o tym powiedzieć - jakieś krótkie przemyślenia zaraz po seansie chociażby. Wtedy taki post ma jakąś wartość. Post z samym tytułem takiej wartości jak dla mnie jednak nie posiada w ogóle...
PS. Przepraszam za offtopic... zwyczajnie nie mogłem się powstrzymać.Dred - 06-11-2009, 18:09 Temat postu:
Kończąc offtop: Jestem moderatorem na pewnym innym forum i stwierdzam takie fakty: gdy prosi się newbie o przeczytanie netykiety, bądź regulaminu, kompletnie nie dociera. Jedynie bany mogą coś osobników nauczyć, choć i tak nie zrozumieją, za co zostały "nagrodzone". Niestety, jesteśmy atakowani przez pokolenie Fotki i Naszej Klasy... :/
Myśl ogólna: Tohru Chan, pewnie stwierdzi, że wszyscy się na "nową" uwzięli i nie zrozumie posta wyżej (jak paroletnie doświadczenie uczy). jurek - 06-11-2009, 19:58 Temat postu:
Bakemonogatari 13- Nareszcie mój mały fanboy w środku został zaspokojony, jednak odnoszę wrażenie że anime lekko traci klimat i jakość kreski.
Nogizaka Harukam Purezza 5- Ten filler z odcinka trzeciego nabiera jakiegoś sensu co do reszty fabuły. Niestety seria nie wypada najlepiej w porównaniu z poprzednią serią, a z każdym odcinkiem robi się imo, gorzej.
Beck- Sam początek nie zachwyca ale powoli się rozkręca i jest coraz lepiej. kokodin - 06-11-2009, 21:50 Temat postu:
Skończyłem dzisiaj ostatnie 3 odcinki G.A Geijutsuka Art Design Class. I wciąż jestem zakochany w endingach klasowych głupków oraz openingu. Seria nudziła jak nie wiem co, do punktu kilkurazowego zaśnięcia na serio. Mimo tego wspomnienia cudne, zadowolenie duże i sporo ciepła. Rzeczywiście (za)sporo konkretów pokrywa tą dość śmieszna komedyjkę. Można się albo dużo dowiedzieć albo bardzo szybko znudzić (i zasnąć) albo nawet każdego po trochu. Przez ten kawałek seriala zakochałem się w słowie "ołówek"(empitsu) oraz w jednym słowie z endingu Nody "deban dayo" które ze słuchu można zrozumieć jako pandajo :]
Oprócz tego ponownie zraziłem się do kampfera (ile tego ma być?). Koleś ponownie udowodnił mi że nie jest człowiekiem tylko galaretką z chorągiewką . Szczerze nie rozumiem jak można dać sobą aż tak manipulować. Na jego miejscu bym się chyba zemował i skutecznie wystraszył wszystkie lesbijki w otoczeniu, przynajmniej do punktu zobojętnienia otoczenia. Poza tym w moim słowniku "nie" występuje a w słowniku bohatera nie występuje.
Za tydzień szykuje się coś jeszcze głupszego, znaczy crossgenderXcrossdresser. Oglądam to już chyba tylko z oczekiwania "że następny odcinek może jednak będzie lepszy" , niestety jest ciągle powtarzane dokładnie to samo a i w gorszym stylu z odcinka na odcinek.
Z kompletnego znudzenia i braku innych pomysłów oglądnołem też po raz n-ty Kyouran Kazoku Nikki 01-03. kocham ten serial , za kreskę, za styl , za humor i za idiotyzm.
gdyby choć trochę charakteru Kyokia-samy przekierować w stronę kampfera wszyscy by zyskali. Oczywiście nie za dużo , bo celphone i przepewność siebie były by już za dużym ładunkiem. Tu jednak bez nich cała fabuła by się rozleciała. Definitywnie chcę kontynuacji :P lub przynajmniej drugiego tak genialnie głupiego serialu. Vodh - 06-11-2009, 21:57 Temat postu:
A ja w dwa i pół dnia łyknąłem 15 odcinków Skip Beata, bardzo się przyjemnie ogląda :D Wprawdzie irytuje mnie ilość SD i nie do końca podoba mi się ich styl, sporo sytuacji jest przerysowanych nie w tę stronę, w którą być powinny, postaci dla odmiany zachowują się momentami jak bardzo nierealistyczni idioci (w odróżnieniu od relatywnie realistycznie idiotycznych zachowań jakie widać w innych seriach), a Kyoko jest jedną z durniejszych bab jakie miałem przyjemność widzieć w anime (o tragicznie niezmiennej durnej motywacji) ogląda się świetnie :D Cała reszta jest naprawdę fajna i nie wiem, jak mi nie wstyd pisać to po tym całym narzekaniu ale naprawdę lubię to anime :D Easnadh - 07-11-2009, 13:29 Temat postu: Pociąg Cudów 3-5
Ja pierniczę. Ale to jest durnowato-fazowe anime. Już sam opening strasznie mnie fazuje: ten miraż i montaż... I prezentacja panów z kręciołkiem w tle - przy kawałku z Tochou i błyskiem jego okularów zawsze kwikam.
W odcinku 3 nie wiadomo właściwie było, o co chodzi. Jak dla mnie problem (no, załóżmy, że faktycznie on tam był...) nie został rozwiązany. Panience przydałaby się wizyta u psychologa, a nie u bandy szajbniętych stacji, konduktora z pornosa i tępej loli przewodniczki (ja nadal nie wiem, PO CO ona tam w ogóle jest, zwłaszcza że jej wiedza jest naprawdę zerowa, co wyszło w odcinku 5) ubranej na różowo. No ludzie, dajcie spokój, kto normalny w wieku 14 lat idzie łapać męża? Czyżby Japonia zmieniała się w europejskie średniowiecze, gdzie małżeństwo z, dajmy na to, 20-latką to już nekrofilia? Na dodatek jeszcze stacją odcinka był Shinjuku. Tfu. Shinjuku i trzej jego młodsi bracia. Czterech Shinjuku jak na jeden raz to chyba jednak trochę za dużo.
Odcinek 4 był chyba najbardziej fazowy ze wszystkich, jakie do tej pory wypuścili. Stacje trafiły na wariatkę równą im, więc jazda była nieziemska. Cała ta przebieranka za znaki zodiaku miała być chyba śmieszna, ale w moim przypadku była tylko wybitnie error-genna. Pięciu panów-Strzelców wyglądających jak centaury, na dodatek z powiewającymi różnokolorowymi szaliczkami plus Shiodome-Skorpion w kostiumie pinku skorpiona z tym takim dzyndzlem zwisającym nad głową. Ooo, czegoś takiego nigdy nie widziałam i nieprędko chyba zobaczę.
W odcinku 5 twórcy przestali się cackać i stwierdzili, że nie ma sensu udawać, że anime to nie jest instrukcją obsługi metra, a bizoniastą haremówką. Jako główna bohaterkę wcisnęli otaku pociągów/metra i zaczęła się wyliczanka: wysokości wagonów, wyposażenie wagonów, średnice kół, długości torów, różnice pomiędzy mniejszymi a większymi pociągami i korzyści z tego wynikające, i bogowie wiedzą, co jeszcze. Nie dość, że mało mnie to obchodzi, bo szansa, że kiedykolwiek przejadę się tokijskim metro, jest doprawdy zerowa, to na dodatek guzik z tego zrozumiałam.
W przyszłym odcinku czas na Tsukishimę. Wreszcie. Odcinek i tak pewnie będzie durny, ale przynajmniej posłucham sobie głosu Sebastianka.
Aoi Bungaku 1-4
Ła. No łaaaaaaaa. Śliczna grafika. Dobra muzyka. Główny bohater - psychol (ach, ten mój pociąg do psycholi...). I schiza. Czego chcieć więcej?
Po tych wszystkich Pociągach Cudów, Kobato, Letter Bee i tak dalej dobrze jest zafundować sobie coś takiego.
Od pierwszego odcinka ze wszystkich kątów wyglądała autodestrukcja. Nie mogło być inaczej, nie z takim bohaterem. Potworem (kurczę, ten potwór był świetny... naprawdę przerażający, zwłaszcza, że siedział w tak pięknym człowieku). Jest coś takiego jak "homme fatale"? Chyba nie. Ale Youzou kimś takim właśnie był. Szkoda tych kobiet. Jak nie śmierć, to złamane serce, to znowu wykorzystywanie seksualne... No i zawsze irytuje mnie, gdy bohater-psychol już już tak jakby zaczyna odzyskiwać równowagę, a nagle znowu wszystko się sypie. I znowu, i znowu. Z tym, że Youzou przydałaby się przede wszystkim specjalistyczna opieka, bo był za miękki na czasy, w których żył. Miałam wrażenie, że był czymś jakby reliktem z dawniejszych, lepszych czasów Japonii.
Ciekawe, co będzie dalej, skoro skończył się już ten arc z Youzou.
Lain - 07-11-2009, 19:25 Temat postu: Darker than BLACK - Ryuusei no Gemini – po 04 odcinkach, nie podoba mi się, gdybym chciała oglądać serie o zwykłej dziewczynie, która została obdarzona nadprzyrodzonymi mocami to bym się wzięła za jakieś magic girls, czy skończę rozważę po przeczytaniu recenzji.
Kimi ni Todoke – miłe to i urocze, ale skoro już się wzięłam za mangę to teraz muszę trochę odczekać, a potem zmaratonuję. Keii - 08-11-2009, 03:06 Temat postu: Seiken no Blacksmith 6. No i po co chwaliłem poprzedni odcinek... Wczorajszy był tak głupi, że aż żal komentować.
Nagle zrobiło się magicznych mieczy jak mrówków, wysoko urodzona loli i jej poddane, które prawie zabiły główną bohaterkę z nią zamieszkają, a na dodatek wszystkie walki miały ten typowy, irytujący i zdecydowanie zbyt często występujący w anime przebieg pod tytułem "ładuj swój super atak, poczekam i będę się dziwił, a kontrę wyprowadzę dopiero jak nim dostanę".
Sigh, obawiam się, że dalej będzie tylko gorzej... kokodin - 08-11-2009, 14:07 Temat postu:
Kotki , pieski i inne grzeszki. Czyli kolejna porcja cotygodniowych tytułów.
Dołączyły córki łysego mnicha. Jedna widzi klątwy a druga po prostu lubi patrzeć (stalker) na przeklętych ludzi. troszkę nieporozumień, troszkę kotomisji a na koniec spektakularny kłąb kurzu.
Fajny odcinek ale bywały lepsze. Za tydzień spodziewam się (nareszcie) jakiejś większej akcji, bo z tym lovecomem to wychodzi nie najlepiej.
Naraku zeżarł drzewko po czym został pożarty przez Moriomaru po czym zeżarł go od środka. Mnich przedawkował mayazmę wyrywając klejnot neutralizujący. A Koga wreszcie zrozumiał dlaczego te odłamki są tak niebezpieczne.
Za tydzień szykuje się jeszcze kontrofensywa Naraku na życie Kikyo, co by się zgadzało z czołówką. No i pewnie Kogome zostanie nareszcie tą jedyną dla Inujasia, który jednak będzie płonąć zemstą jeszcze bardziej. (słyszał ktoś kiedyś o zabiciu człowieka 2 razy?) No ale to za tydzień.
Pytanie do mangofili. Czy akcja anime nie idzie za szybko w stosunku do mangi?
A w innych grzeszkach Sacred blacksmith również ep6. Jak Keii napisał wprowadzenie nowych bohaterów wyszło tak jakby chcieli założyć cyrk.
Najpierw miała być walka fer. Potem był pokaz tajnych mocy. A pod koniec rzeźnia , z tym że nikt nie zginął. A okazało się że chodziło o "negocjacyjne oddanie miecza". Tylko po jakiego grzyba?
Szczerze ten serial od początku nie trzymał się kupy ale teraz jest wręcza chaotyczny.
A na koniec znowu kotki. W swojej nudzie dojechałem z Kyoka-samą do odcinka 21 Kyouran Kazoku Nikki. kocham ten idjotuczny styl i sposób rysowania oczu. Te różne tęczówki w pozach zdziwienia. Konkurować z tym może tylko Dita z Vandreada mówiąca o kosmitach ("isn't that obvious . it's an ufo" lub jakoś tak). wruuth - 08-11-2009, 19:18 Temat postu: Clannad: After Story 01 - 10 - jak na razie koncepcja pierwszej serii jest kontynuowana, a więc poznajemy historie poszczególnych bohaterów drugoplanowych. Z tych przedstawionych do tej pory najlepiej według mnie wypadła historia Misae (kierowniczki męskiego akademika), była ciekawa i pozbawiana przesadnego thragizmu ;). Od dziewiątego odcinka mamy ponownie powrót do dwójki głównych bohaterów i ich rozwijającego się powoli związku. Cieszy mnie to bardzo, ponieważ podoba mi się w jak spokojny i naturalny sposób rozwijają się relacje pomiędzy Tomoyą a Nagisą. vries - 09-11-2009, 00:04 Temat postu: Guin Saga ep26 - pomimo wielu niedociągnięć głównie wywołanych poprawnością polityczną i słabą reżyserią, seria nie wypada źle na tle innych typowych fantasy. Jest za to istotny problem. Dopiero teraz wszystko zaczyna się rozkręcać. Chciałoby się więcej, a więcej nie dostaniemy. Anonymous - 09-11-2009, 12:45 Temat postu: Kara no Kyoukai 1-4
To jest piękne, smutne, brutalne....prawdziwe, mimo świecących oczu postaci i ogólnie umiejscowienia w nasuverse.
Cudownie się ogląda w nocy, gdy za oknem deszcz uderza o szyby.
I muzyka. Cudowna muzyka. vries - 09-11-2009, 13:58 Temat postu: Aoi Bungaku ep5 - zmiana stylistyki, wchodzi Kubo. Przy okazji zmienia się również charakter serii. Nie ma już tyle psychodelii. Czy jest gorzej? Nie. To zadziwiające, ale to anime nadal jest bardzo dobre. Dość swobodnie przechodzi od elementów humorystycznych (niezbyt wyszukanych, ale trudno) do scen bardziej brutalnych. Do tego dochodzi bardzo dobra muzyka (me want OST), piękna grafika (mimo zmiany stylu) i wzorowa reżyseria. Podsumowując, bardzo mocny tytuł tej jesieni. Chemik - 09-11-2009, 16:19 Temat postu: Sm00k - no to przed tobą 5 - najlepsza(jak narazie) część ;]
Bakemonogatari 13 - już myślałem że skończyło się na 12 ... właściwie nie wiem dlaczego dalej to ciągne ;] chyba ze względu na specyficzną kompozycje - bo pozatym seria zawiera wszystkie możliwe wady ;/
Sayonara Zetsubou sensei - seria 3 - odc 1-6
oj ciężko to idzie ... przydałyby się polskie napisy - bo z ang. nie moge się skupić na danym wątku ;]
Ogólnie chyba najsłabsza seria - ni to poważne - ni zabawne ... wszystko raczej malo iteresujące ... a raczej daje się we znaki nieznajomość Japońskiej kultury ;]
Za to przypadł mi do gustu nowy Ending ;] kokodin - 09-11-2009, 18:18 Temat postu:
Najbardziej odpychający typ w historii anime : GTO. 01-05
Co mam mówić ? Kreska paskudna, postaci paskudne, główny bohater wręcz odrażający. Jednak mimo wszystko świetne anime. Świetnie się to ogląda a w szczególności to co najohydniejsze. Szczerze nie spodziewałem się tak ciekawej zawartości po tak paskudnej okładce. Kolejny tytuł z listy "odrzuconych z zasady" który jednak przebił się na stronę tych lubianych. wruuth - 10-11-2009, 11:55 Temat postu: Clannad: After Story 11 - 22 - serię można uznać za zakończoną (poza odcinkami specjalnymi). Jak dla mnie anime genialne, jedne z najlepszych jakie oglądałem. Wszystko jest świetne - grafika, muzyka i przede wszystkim fabuła. Co do tego ostatniego to scenarzysta i reżyser powinni dostać porządnego kopa za granie na uczuciach oglądających. Powiem tak - w okolicach 16 odcinka miałem szczerą chęć ich zamordować. Warto jednak było oglądać do końca. Polecam wszystkim, nawet tym którzy w romansach nie gustują. Sjuu - 10-11-2009, 20:09 Temat postu: FMA:Brotherhood 1-31
Połknęłam 31 odcinków w dwa dni, praktycznie nie wychodząc z pokoju. A to już o czymś świadczy. Bardzo niewiele jest anime, które do tego stopnia potrafią mnie wciągnąć.
Pierwsze odcinki były raczej nudne, bo już widziałam to samo w poprzedniej serii. Ale potem, jak fabuła się rozkręciła, to po prostu nie potrafiłam oderwać się od monitora. Choć nie ukrywam, że były też trochę nudniejsze momenty i niekiedy nieumiejętne wprowadzanie humoru do dramatycznych scen. Podoba mi się odświeżona kreska, zmiany w obsadzie jakoś przebolałam, muzyka jest w porządku. No i przypomniały mi się te stare czasy, jak miałam fazę na pierwszą serię ;d. Ale ta jest nieporównywalnie lepsza, czekam z niecierpliwością na następny odcinek. pestis - 10-11-2009, 21:02 Temat postu: Aoi Bungaku 05
Pierwszy odcinek nowej historii. Na poczatku się z krzywiłam, bo pod względem grafiki i klimatu nastąpiła zmiana o 180 stopni. Ale nie potrzebowałam dużo czasu, żeby stwierdzić "Jeej, to jest dobre!". Grafika, mimo iż stylistycznie zupełnie inna, jest równie dopracowana, szczególnie podoba mi się projekt Shoko. Jeśli chodzi o fabułę - mogę jedynie powiedzieć, że się zagęszcza. Odcinek zaczyna się dość lekko, by skończyć się przepiękną sceną, w której Shigemaru wraca z nową żoną do domu i wita swoje ex-kobiety ^^.
Muszę jeszcze dodać, że tak jak praktycznie nie zdarzyło mi się rozpływać nad żadnym seiyuu, tak głos Masato Sekai (Oba i Shigemaru) niezwykle mi się podoba i liczę na to, że usłyszę go jeszcze w jakiejś ciekawej produkcji.
Póki co, ciągle twierdzę, że Aoi Bungaku to smash hit tego sezonu ; ]. Agon - 11-11-2009, 00:04 Temat postu: Fairy Tail, odc. 5 – chyba najfajniejszy ze wszystkich dotychczasowych odcinków - o dziwo, bawił mnie, a nie irytował. Wreszcie pojawiła się jakaś sensowniejsza postać, która przywoła tych dwóch kretynów (Natsu i Gray’a) do porządku (silna i konkretna babka z niej). Generalnie ich reakcje na Erzę, mimo swej absurdalności, są całkiem zabawne. Poza tym wraz z pojawieniem się Tych Złych prawdopodobnie zacznie się jakaś konkretniejsza akcja. To dobrze. wa-totem - 11-11-2009, 02:54 Temat postu:
Nyaaaaa!
Nyaan-koi!
Wszystko co znalazłem. Pora postowania też chyba wiele wyjaś-NYA? :3
K-O-T-Y...! Anonymous - 11-11-2009, 04:10 Temat postu:
Chemik napisał/a:
Sm00k - no to przed tobą 5 - najlepsza(jak narazie) część ;]
Drań.
Pora? 4.12 Totem, Nasuverse przebija tym razem koty >D
ps porąbało nas, chińskie pornobajki oglądać miast spać >P
pps Aż tak dobre, Nya? kokodin - 11-11-2009, 12:04 Temat postu:
Ja sobie wczoraj w nocy skończyłem gto. Paskudne jak noc, głupie jak seria "belfer" tylko mniej brutalne. No ale przede wszystkim od połowy schematyczne (problem>rozwiązanie> skutki>>problem...). Mimo tego ciekawie się to oglądało. wa-totem - 11-11-2009, 13:47 Temat postu:
Sm00k napisał/a:
Aż tak dobre, Nya?
W zasadzie Nyan Koi! to absolutnie standardowy harem... ale idzie zdecydowanie w stronę komedii romantycznej (oczywiście, sztampowej...), i wychodzi to naprawdę nieźle. Postaci są... ujmująco urocze? Humor nie sprowadza się do niskich lotów w rejonie d... errm, pantsu; w zasadzie fanserwisu jest niedużo, i nie nahalnego - zwłaszcza jak porównać konkurencję.
Sam pomysł z kotami jest niezły. Wredne koty! Mrau!
A z braku pomysłów przecież wraca się do eksploatacji takich tytułów jak Mahoromatic... właśnie widziałem epek Mahoromatic: Tadaima, okaeri i mam ochotę gryźć. Inbetween animation robiona w chinach czy korei, wypada to koszmarnie, zwłaszcza jeśli ktoś pamięta jakość animacji starych serii. Naginanie starej osi fabularnej... absurdalny fanserwis. Ktoś uznał że Mahoro w sukience za kolano nie przystaje do "współczesności" - więc ją "unowocześniono" za pomocą nowego kostiumu kończącego się gdzieś w okolicy bioder ==" Ciekawe, jak spróbują obejść sławne "Ecchi nano wa ikenai to omoimasu". Normalnie, echhhh... >_> Waaagh! - 11-11-2009, 16:06 Temat postu: Nyan Koi
6 odcinków obaczonych, pośmiał się nawet człowiek. Koty są zue, wiedziałem to od zawsze.
wa-totem napisał/a:
Postaci są... ujmująco urocze?
Potwierdzam i dodam, że dawno nie widziałem takiej ilości swodobnie hasających po ekranie tsunderek. Asthariel - 11-11-2009, 16:43 Temat postu:
A ja zacząłem Kemono no Souja Erin. Śliczna kreska, czekam na jakiś timeskip, bo szczerze wątpię, by cały czas akcja kręciła się wokół małej dziewczynki. Nanami - 11-11-2009, 21:32 Temat postu:
Asthariel napisał/a:
A ja zacząłem Kemono no Souja Erin. Śliczna kreska, czekam na jakiś timeskip, bo szczerze wątpię, by cały czas akcja kręciła się wokół małej dziewczynki.
A i owszem, będzie time skip i to nie jeden. Trzeba na to troszke poczekać i początek faktycznie idzie spokojnym, leniwym tempem, ale potem przyspiesza oj przyspiesza.
A propo...
Kemono no Souja Erin 43. O ja... To było... coś. Jeszcze tylko 8 odcinków, a akcja zdecydowanie nabiera tempa. Bardzo podoba mi sie dalszy spokój ukazania bestii - nie domowych, wiernych pupilków, ale naprawde dosyc nieprzewidywalnych stworzeń, które są mimo wszystko od nas o wiele silniejsze i mają przewage. Chce wiecej!
Kimi ni Todoke 5. Awwww. Przestałam warczeć... tak bardzo. To było urocze, przeurocze. I zazdrosny Kazehaya... haha, coś nowego.
Monochrome Factor 1-3 dla odmiany potrzebuje czegoś mocno fazowego i przygłupiego. I to póki co spełnia moje oczekiwania. Ot, nie trzeba przy tym myśleć, dużo pseudo-wywodów, jest na czym oko zawiesić. Miło się ogląda.
Letter Bee 6 o mru. Uwielbiam nastrój tego anime! I musze powiedzieć, że Lag i jego dingo Niche całkiem niezle sie sprawdzaja w rolach głównych bohaterów (choć do Gauche im daleko). I to jedyne anime, w którym "sceny majtkowe" XD były dla mnie przeurocze. Dobre, dobre.
A na koniec zaczęłam Shamanic Princess - po 1 odcinku. Totalny random. Miałam ochotę na coś starszego - z "tamta" kreska i w miarę krótkiego (6 odcinków). I cóż, początek odrobinę zainteresował, ale przydługie monologi nudziły, bo w koncu JA nie wiem o co biega. Ale licze, że będzie lepiej. Góral - 12-11-2009, 07:46 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Kemono no Souja Erin 43. O ja... To było... coś. Jeszcze tylko 8 odcinków, a akcja zdecydowanie nabiera tempa.
Chciałaś chyba napisać 7 odcinków :]. Podejrzewam, że historię ładnie zamkną w tych 50 odcinkach, w końcu recapy (które pojawiły się i w najnowszym odcinku) są po to żeby zamierzony plan został zrealizowany bez potrzeby wrzucania fillerów.
A aktualnie oglądam Natsume Yuujinchou i stwierdzam, że jak na razie jest to seria przereklamowana, która wykorzystała drogę utartą przez Mushishi. W porównaniu do tej drugiej to wręcz kiepska jest IMO, do tego ma masę wkurzających drobiazgów (jak obściskiwanie się chłopaków), a ten cały kot nie jest ani śmieszny, ani straszny, ani w ogóle ciekawy. I czy tylko ja mam skojarzenia z Bleachem? jurek - 12-11-2009, 17:35 Temat postu:
Rosario to Vampire (całość)- o mój Boże, jeszcze nigdy nie widziałem tak głupich serii. Pomijając fakt, że większość odcinków jest kalką poprzednich, to mamy do czynienia ze sztampowym stadkiem dziewcząt i facetem który jest najgorszym z najgorszych męskich bohaterów w seriach ecchi (nawet uke w yaoi są bardziej męscy). Dodatkowo w drugiej serii została dołączona wybiórcza cenzura (nigdy nie spodziewasz się kiedy coś odsłonią bądź zostaniesz zalany tonami fanserwisu). Tak po raz kolejny przekonałem się, że moe i fanserwis nie są dla mnie. Ysengrinn - 12-11-2009, 18:37 Temat postu: Xam'd - fajna seria, powinienem był już dawno się za nią wziąć. Otoczka kojarzy mi się z Evangelionem, co jest sporą zaletą - zawsze chciałem obejrzeć serię w której wykorzystywano by biotechnologię w większej ilości, za to w bardziej rozsądnych rozmiarach, a która nie byłaby nakręcona w konwencji "trójka/czwórka nastolatków ratuje świat, podczas gdy tajemnicze kolektywy nanitów przemykają w mroku". Załoga statku pocztowego jest prawie równie zwariowana i malownicza co załoga "Serenity" z serialu Firefly, a jeden z załogantów cholernie przypomina Sokkę z Avatara.
... Natomiast odnośnie tego, co w serii jest oryginalnego wypowiem się jak już skończę;P. demiCanadian - 13-11-2009, 14:15 Temat postu: Cross game ep.1
Obyczajówka/sports anime, co do której mam nadzieję że wypełni mi starą dziurę po Becku. Jak na razie zaczyna się trzęsieniem ziemi z elementami podstawy książek Kinga.
W pierszym odcinku poznajemu parę głównych bohaterów w wieku lat 10, a zarazem wszystkie ich wzajemne relacje, tylko po to, żeby na sam koniec odcinka dziewczyna ostatecznie i nieodwracalnie zmarła.
kokodin - 13-11-2009, 15:20 Temat postu:
Kampfer ep 07 to totalnie rozczarowujący odcinek.
Z zapowiedzi z poprzedniego odcinka wyglądało że na czas wizyty u Sakury główny idiota straci moc przemiany i będzie się przebierać za drugie ja. Niestety, on tylko ubiera się jako facet w babskie ciuszki, żeby nie patrzeć na siebie w lustrze, obłęd. Co więcej przyznaje w uwaga SIÓDMYM odcinku że chodzi do łazienki lub toalety jako facet i nigdy tego nie robił jako kobieta. Powinien się już idiota przyzwyczaić. Ranmie zajęło to 5 sekund :]. Co jeszcze gorsze oni od samego początku stoją w martwym punkcie, tylko się liczba kampferek zwiększa i rośnie harem. Nikt tu nie próbuje , nie mówię że znaleźć , ale chociażby szukać rozwiązania tej kłopotliwej sytuacji. Oni po prostu z tym żyją, od tak stało się, ale nie próbują się przyzwyczaić.
nawet piersi czy stanika nie potrafią narysować ;( przyklejają tylko coraz to większe meduzy do słupów. Nie słyszeli nigdy ani o krojach ani o rozmiarach nie mówiąc już o samym kształcie. Za tydzień będą pewnie już szorować nimi po ziemi.
wa-totem - 13-11-2009, 15:40 Temat postu: Nyan Koi 7 czyli wycieczka po Kioto. Szykujcie się na absurdalną dozę dialektu... i pojawienie się dango.
Miło że nawet nieśmiertelne sceny onsenowe nie zostały drastycznie nadużyte w celach fanserwisowych.
Odpowiedź młodszego yandere na SMS z "mój numer komórki to..." "Yaan, sonna no, shittemasu yo" ("awww, przecież wiem") mnie zabiła XD
Miny które robi Kana kiedy Kaede jest w pobliżu Junpei'a też są zabójcze.
Dalej mnie szokuje mieszanina starannie animowanych scen i koszmarnej QUALITY zwłaszcza w tzw. "szerokim planie". Co nie zmienia faktu, że dalej ogląda się wredne koty bardzo miło... Mitsurugi - 13-11-2009, 17:26 Temat postu:
Po pewnej przerwie, spowodowanej zgubnym wpływem gry Dragon Age, nadrobiłem zaległości.
Kampfer 6-7- jak dla mnie ok, wciąż miło się to ogląda. Wiadomo, jest schematycznie, ale za to lekko i fan serwisowo. A poziom ecchi jest znośny. No i yuri, choć nie jakoś dużo :)
Letter Bee 6- Wciąż klimatycznie i oryginalnie. Bez wielkich zachwytów z mojej strony, jednak z pewnością jedna z najciekawszych pozycji sezonu. A Gauche jest cool ^^.
Kimi ni Todoke 5- już pisałem w topicu tej serii, więc nie będę się powtażał. Ciepełko i słodko. Love romances!
Nyan Koi 6-7- Hehe ta seria jest urocza i zapewnia mi nielichą radochę. Uśmiech na całą twarz. I kociaki są mruuu....zUe :P
Aoi Bungaku 5- oglądam i w oczach mych wtf. No dobra, zmiana klimatu kompletna, podobnie szata graficzna itp. Tylko o co chodzi?
Bandyta z mp3 w uszach, szlachtujący swój harem, bojący się sakury i biorący za żonę wyrachowaną "demonicę"?
Hmm, nie wiem czy to ujdzie po genialnym 'No Longer Human". Ale zaraz, autor....Kubo Tite? I wszystko jasne.
Fairy Tail 5- Wszytko po staremu. Wyświechtane gagi, lekki humor, dziwaczna magia. Nic szczególnego, ale mi się jakoś to podoba. Bóg wie czemu. Tęsknię za ZNT?
Kobato 5- A tu jak zwykle kawaii :). Kobato jest naprawdę milusia- głupiusia. ^^
FMP 31- Dobra, ale troszkę się zastopowało to wszystko. Więcej akcji proszę. Bo jeszcze 2 takie odcinki a zacznie się lekkie znużenie. Mustang ma plan, ale do roboty chłopie, nie w szachy grać! BAD RELIGION - 13-11-2009, 18:29 Temat postu:
Wow komuś oprócz mnie podoba się Kampfer?A już myślałem że jestem sam hehe u tu taka niespodzianka bo od 1 odcinka wszyscy to krytykują.I jest dokładnie tak jak piszesz po prostu spoko się to ogląda.
A Nyan Koi! to naprawdę fajna seria każdy odcinek zabawny i aż się chce szybciej następny epek. Anonymous - 13-11-2009, 18:44 Temat postu:
Cytat:
Wow komuś oprócz mnie podoba się Kampfer?A już myślałem że jestem sam hehe u tu taka niespodzianka bo od 1 odcinka wszyscy to krytykują.I jest dokładnie tak jak piszesz po prostu spoko się to ogląda.
Taaa... spoko. Ja po szóstym odcinku uznałem, że mam tego badziewia dość i rzuciłem. Rezerwacja recenzji jest do wzięcia. Poziom kretynizmu i głupoty fabularnej tej serii przekracza moje możliwości - cóż, widać ostatnio oglądanie Tezuki w dużych ilości wywołało u mnie spadek odporności na debilne anime. kokodin - 13-11-2009, 18:58 Temat postu:
Szczerze mówiąc kampfer rzeczywiście miał by duży potencjał, bo mało jest prawdziwych gender-benderów. Jednak tutaj marnują taką masę sytuacji w których nawet ja napisał bym lepsze scenki, idą po jak najmniejszej linii oporu by nie odstawać od mangi (chyba). Jednak to wskazywało by jedynie że jest to ekranizacja kiepskiej mangi. Bohaterowie są albo śmiertelnie głupi, albo śmiertelnie nieempatyczni, albo kompletnie zboczeni, albo wszechmocni. Ten miks nie pozostawia żadnych możliwości rozwoju postaci. W końcu każdy odcinek jest kalką posiekanych fragmentów innych animów. A gdy się już trochę widziało nie sposób nie wychwycić gorszych lub uproszczonych wersji już widzianych sytuacji. Do tego tam gdzie nie mają już pomysłów pchają ocenzurowany o zgrozo fanserwis. Znaczy co? Celują niektórymi fragmentami do dzieci a jak się zrobi nudno to na chwile robimy hentaia?
Nie wnikam czy ukazywana historia jest ciekawa czy nie, ale forma jej podania jest bardzo ciężkostrawna i trzeba mieć młody żołądek. Tak czy siak niektóre elementy są tak irytujące że aż głowa boli. Nawet w school rumble pewien zboczony nastolatek i cała jego klasa lepiej orientowali się w sprawach bieliźnianych niż tutejsze natywne bohaterki. Nie mówiąc już o Kasimasi (które praktycznie nie posiadało ecchi).
A co do nyan koi-a, to kotki są zdecydowanie udanym tytułem, zwłaszcza w kontraście do kampfera.
Mój uproszczony scenariusz tego odcinka wyglądałby mniej więcej tak:
Młody idiota jest zobligowany do wizyty u Sakury. Śpiewa i tańczy z radości, wybiera odpowiednie ciuszki (jako dziewczyna) i już jest gotowy do wizyty ... idzie spać.
Następnego dnia wstaje, zaczyna się ubierać i nagle co jest? Ubrania nie pasują! Trochę trzeźwieje , uświadamia sobie w czym problem, po czym próbuje się przemienić. Ale nie może. W panice biegnie do Akane , po drodze wpada na swoją szaloną znajomą . Żadna z nich tego dnia też nie może się przemienić a za latarnią kryje się prezyzdzira i się śmieje. Wszyscy idą do idioty i zaczynają myśleć. W końcu prezyzdzira, która potajemnie pojawiła się ku przestrachu reszty towarzystwa, wysuwa pomysł crossdresingu. Idiotek jest kompletnie przeciwny, szalona jest totalnie za a Akane się rumieni, bo trzeba by go rozebrać. Poza tym jej kreacje będą totalnie sabotować projekt. Wiadomo jest zazdrosna. Po długich bojach i kilku próbnych nieudanych strojach, dochodzą do perfekcji. TO wygląda praktycznie podobnie jak babska wersja idioty, oczywiście bardzo martwi się żeby mu stanik nie zjechał. Prezyzdzira wysuwa kolejną sugestię, że pójdą w takim razie wszystkie razem(bo musi coś sprawdzić), by utrzymać sekret i tu kończy się pierwsza część. W kolejnych scenach już jesteśmy przed willą Sakury, to samo zdziwienie, ten sam wstęp. Po czym Sakura jest mocno poirytowana, że nie są same z idiotem , ale jakoś reszta wchodzi do środka. Mamy konkurs paluszkowy, masakryczne maskotki i trzymanie Sakury na dystans co ją mocno wkurza. W rezultacie to ona powinna rozlać "przypadkiem" curry i zaciągnąć idiota siłą do łazienki. Tam jak poprzednio z tym że inny powód do nie rozbierania się a w kulminacyjnym momencie nieoczekiwana przemiana, dzięki której nasz bohater bardzo wystraszony, jednak wychodzi żywo ze spotkania z Sakurą. Np podczas zdejmowania koszulki gdy ma ją na głowie (nie widzi nikogo w pomieszczeniu), wchodzi jeszcze po coś Sakura, on jest przekonany że jest teraz w wersji Adam (bo przed zdjęciem koszulki jeszcze był) a tak na prawdę jest w wersji Eva po odkryciu twarzy (szok). Więc Sakura go myje, on śmiertelnie wystraszony i w szoku nic nie próbuje, po czym jak Sakura wyjdzie i zostawi mu piżamę, wraca z powrotem do wersji oryginalnej (z ukrycia steruje tym prezyzdzira) i dalej jak było z tym że Akane będzie strzelać do białej, nie do idiota a Sakurę zobaczy już po fakcie i dopiero się wkurzy, ale prezyzdzira ją uciszy.
Tak ja wyobraziłem sobie ten odcinek tydzień temu a że było znacznie nudniej ,jestem rozczarowany. Enevi - 13-11-2009, 23:37 Temat postu:
Mitsurugi napisał/a:
Ale zaraz, autor....Kubo Tite? I wszystko jasne
Niet, ten łuk nakręcono na podstawie opowiadania Ango Sakaguchiego o tym samym tytule. Tak, też miałam wielkiego WTFa na twarzy po odcinku piątym, ale mam nadzieję, że lektura Sakura no Mori no Mankai no Shita rozwieje moje wątpliwości. W końcu to tylko czternaście stron czystej japońszczyzny... BAD RELIGION - 14-11-2009, 14:50 Temat postu:
Racja że Kampfer nie jest jakimś super anime na tle innych i strasznie dużo tu uproszczeń ale akurat ja na szczęście jeszcze za dużo innych anime nie oglądałem więc dla mnie to nowość i sam nie wiem czemu po prostu miło mi się to ogląda mimo że jest dokładnie tak jak kokodin piszesz. Agon - 14-11-2009, 16:10 Temat postu:
Mitsurugi napisał/a:
Aoi Bungaku 5- oglądam i w oczach mych wtf. No dobra, zmiana klimatu kompletna, podobnie szata graficzna itp. Tylko o co chodzi?
Mnie ten łuk wygląda na coś w rodzaju parodii. Na początku też złapałam małego WTFa, ale już się oswoiłam ze zmianą klimatu. Poza tym grafika jest mru - ta kolorystyka, te drzewa sakury! No i bardzo podoba mi się chara design Shoko - z charakteru okropna z niej baba, ale za to ładna. kokodin - 14-11-2009, 20:25 Temat postu:
Obejrzałem sobie siódmy odcinek kotków , ale będę musiał powtórzyć bo byłem rozproszony.
Odcinek rzeczywiście fajnie wygląda. Kotki są w dużej ilości, harem został podzielony, a oprawa wycieczki szkolnej jest rzeczywiście fajna (zwłaszcza przewodniczka). Ogólnie podobało :]
Tak z ciekawości przejrzałem pierwszy tom mangi kampfera dla porównania. Ludzie którzy lubią kampfera powinni przeskoczyć do czytania mangi. Nie wiedziałem że anime jest aż tak uproszczone, w mandze nawet nasz idiot bije na ulicy mentów, już pierwszego dnia idzie z Akane i cosplaymaniaczką do supermarketa a Prezyzdzira gra jeszcze bardziej po ciemnej stronie. Cały pierwszy tom mangi opiewa materiał zrealizowany w zaledwie dwóch pierwszych odcinkach anime i jest gęsty, nie jak w anime pozbawiony akcji i charakteru. Daje to w rezultacie 3 rozdziały na odcinek z wycięciem wszystkich ciekawszych scen. Anime postrzegam już tylko jako szkielet, wypchany ocenzurowanym fanserwisem w miejscach usuniętej fabuły. Agon - 15-11-2009, 02:22 Temat postu: Nyan Koi!, odc. 7 - muah, koty są ZUE. W tym odcinku Junpei pomógł chyba więcej kotom niż we wszystkich poprzednich razem wziętych. Nie ma to jak zmasowany atak :3
Rozmowa przez telefon mnie zabiła. Fajnie musiałoby to wyglądać z perspektywy zwykłego, szarego, niczego nieświadomego człowieczka. Zjazd kociej rodzinki też był lolowy. I jak napisał Totem stronę temu - miny Kany, kiedy Mizuno jest w pobliżu Junpai'a, są zabójcze.
Generalnie odcinek obfitował w wiele oklepanych motywów, ale i tak był całkiem udany i zabawny (niby prosty, bazujący na utartych schematach humor, a śmieszy i nie irytuje). Szkolne wycieczki są faaajne. kokodin - 15-11-2009, 11:17 Temat postu:
Sacred blacksmith ep 07
Armia kopciuszków :] a imperium to zła macocha.
W siódmym odcinku skupiono się na przedstawieniu osobowości przybyszów, przedstawienia ich dobrych stron , następnie skazania ich na śmierć . Wychodzi na to że czarny rycerz należy do większej organizacji i tak knuje żeby wszystkie demoniczne miecze były w jednym miejscu "do odebrania" , tylko po co?
Ciekawym motywem tego serialu jest pokojówka Cambelów. Jeżeli ktoś podnosi ludzi jedną ręką za głowę niczym Lara z school rumble nie może być nudnym charakterem. A pomysł przebrania wszystkich gości w stroje pokojówek łącznie z Cycalią Cambel i zmuszenie do pracy hasłem "Praca albo śmierć" , był wręcz przezabawny. Uciekinierki wreszcie znalazły miejsce gdzie im dobrze a tu nagle piorun . Imperium nie uznaje ich egzystencji. Co uczynią teraz władze lokalne? Zapowiada się albo ciekawy odcinek albo ciekawy odcinek.
Może za tydzień nareszcie akcja się ruszy, a raczej wątek główny.
Naraku knuje od samego początku, i jak zwykle jest krok przed dobrymi. Miroku zostaje zaleczony przez Kikyo, ale nie do końca. Kikyo odchodzi w mroku a poweruapowany Naraku atakuje. No i w rezultacie Kogome idzie ratować swoją miłosna rywalkę. A następnie góra iluzji zrobiła swoje. No po prostu ciekawe rozwiniece poprzedniego odcinka. Niestety finał będzie w następnych odcinkach.
Po dotychczasowych poszukiwaniach stwierdzam, że grupka shin robi najfajniejsze suby ekspresowe do tego serialu. Jednak maja jedną wadę , niema w nich previewów. Anonymous - 15-11-2009, 17:16 Temat postu: Cyc Blade 2 odcinek 8
Jestem epicki... obejrzałem ten odcinek w rawach i nie miałem ŻADNEGO problemu ze zrozumieniem. Kolejny dowód na mój niewątpliwy geniusz i talent do języków, zwłaszcza dżapańskiego. I jak tu nie lubić siebie?
A tak serio - odcinek można by skwitować "Triumph and agony of baka tenshi". Postać, której głos (a raczej pisk i wrzask) daje Aya "bikini to idealny strój wieczorowy" Hirano miała w tym odcinku sporo do wykrzyczenia. Wróciła Mellona, na dodatek wszystko wskazuje, że zakumpluje się z Nanel - tak, idealny towarzystwo, głupia "great archangel" i "bunny lady" z cycem w dłoni. Zmienił się ending, a raczej jego wykonawczyni - teraz jest to Meance. Kurcze, Mellona nie najgorzej nawet swingowała, a biuściasta faraonka (nie, nie mówię o mrówkach) zwyczajnie zawodzi. Tren - 15-11-2009, 17:42 Temat postu: Darker than Black: Gemini 6 - oglądam tę serię już bez większych oczekiwań. Animacja jest w miarę ładna, sceny walki niezłe. W tym odcinku miałam też wrażenie, że jakby humor był trochę lepszy, choć możliwe, że o tylko moja imaginacja.
I tylko przypominam sobie, że gdzieś w innym życiu bardzo lubiłam postacie tej serii.
I nawet translacji do mangi jakoś nie ma, żeby się pocieszać.
Umineko 20 - zabrakło mi czasu, żeby zapoznać się z tym fragmentem visual novel, więc nie wiem ile wycięli z tego odcinka. Nie mniej wyszło nie tak źle, mimo że przez większość odcinki oglądaliśmy Ange, którą niezbyt trawię.
Rozbroiła mnie natomiast zapowiedź następnego odcinka w wykonaniu "złego" Sakutaro.
Letter Bee 1-2 - już wcześniej planowałam to obejrzeć, bo Light and Blue Night Fantasy mi się nadzwyczaj spodobała, ale dopiero dzisiaj jakoś znalazłam czas. Lag moim skromnym zdaniem trochę za dużo płakał, ale to jeden z niewielu mankamentów do których mogę sie przyczepić.
I czemu robale muszą być robione techniką komputerową? Scena pobojowiska wyglądała przez to, jakby tam ktoś porozrzucał plastikowe odłamki, a nie fragmenty pancerzy. Anonymous - 15-11-2009, 23:49 Temat postu: Miau Koi! 1 To jest wielkie. Kocie. I więcej komentarza nie wymaga. RepliForce - 15-11-2009, 23:52 Temat postu: Fairy Tail 1-3
Piękno w każdym calu <błysk w oczach>
Aż by się z DB zrezygnować dla tego chciało wa-totem - 16-11-2009, 11:37 Temat postu:
Sm00k napisał/a:
Miau Koi! 1 To jest wielkie. Kocie. I więcej komentarza nie wymaga.
Mrrru...?
=^.^=
Swoją drogą, "MewWuv". gg ;3 Asthariel - 16-11-2009, 19:09 Temat postu: Pandora Hearts 02
Intrygujące, mam nadzieję, że potem się nie popsuje. Choć już zaczęło, wprowadzając dziewczynę, która
Op może być, ending takoż. kokodin - 16-11-2009, 22:40 Temat postu:
Ja po dwóch dniach intensywnej rozrywki (jeśli można to tak nazwać) zakończyłem The Third: The Girl With the Blue Eye.
Zakończenie trochę naciągane ale oglądało się fajnie.
Zaczyna się od dziewczyny, czołgu i ufa. Po czym ufo i dziewczyna wędrują po świecie a trzecia rasa pilnuje żeby ludzie nie byli za sprytni. W sumie schematycznie zrealizowana opowieść o odmieńcu który scala świat. Jednak dużo ładniej opakowana niż nie jedna obecna nowość. Pod koniec widzimy o co tak na prawdę chodziło i czujemy się równocześnie oczarowani i rozczarowani. Mimo to jest to tytuł godny polecenia.
Było całkiem przyjemne , tylko jeden odcinek był nie od kompletu (13). krew_na_scianie - 17-11-2009, 02:30 Temat postu: Over Drive odcinek 4 - anime o kolarstwie. Teoretycznie tematyka która mnie nie rusza, a jednak muszę napisać, że jestem przez "Over Drive" pozytywnie zaskoczona. Przez dwa pierwsze odcinki było może troszkę niemrawo, ale kolejne dwa dały mi odczuć, że to całkiem przyzwoite anime. Konieczne muszę wspomnieć, że jestem po prostu oczarowana kolorami i grafiką, a zwłaszcza grafiką nieba. Aż mnie przechodzą dreszcze gdy patrzę na te delikatne chmurki, pomarańczowe niebo, normalnie czuje z ekranu kolorowe, lekkie i przyjemne lato! Ale to nie wszystko - "Over Drive" ma również zaskakująco fajne poczucie humoru!! Nie lubię takich ciap wołowych jak główny bohater, ale on czasami też potrafi powiedzieć wzruszającą głupotę...Rozłożył mnie na łopatki próbując nadążyć za modą i odpowiednio wyciągnąć koszulę ze spodni czy nałożyć brylantynę. A obiekt jego westchnień to na prawdę niesamowita dziewczyna, tak samo jak jej brat czy wiceprezes klubu (zwłaszcza wiceprezes potrafi być "pocieszny").
Co tu dużo gadać - jestem oczarowana! Czuje niebywałą przyjemność oglądając "Over Drive", dzięki tej fajnej atmosferze ciepła, przyjemnym kolorom i lekko nienormalnych postaciach. Na taką pogodę to anime jest jak znalazł! Piotrek - 17-11-2009, 08:02 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Co tu dużo gadać - jestem oczarowana! Czuje niebywałą przyjemność oglądając "Over Drive", dzięki tej fajnej atmosferze ciepła, przyjemnym kolorom i lekko nienormalnych postaciach. Na taką pogodę to anime jest jak znalazł!
Dalej będzie tylko lepiej, ogólnie seria oprócz 2 pierwszych odcinków jest świetna - bez problemu można obejrzeć ją na raz, mając dostatecznie dużo czasu.
Ja ostatnio obejrzałem xxxHolic: Kei. O ile pierwszą serię oglądało mi się dość topornie, o tyle druga przeleciała nie wiadomo kiedy. Jedyne, co mi nie pasowało to animacja, uściślając brak jej płynności. Kreska jak wiadomo jest znacznie uproszczona, jednak animacja (zwłaszcza tam, gdzie "obraz się przewijał") dobijała mnie niezmiernie. Same historie w tej serii OK, nieco momentami mrocznie, nieco śmiechu. Sięgnę na pewno jeszcze po kontynuację. Tę serię oceniam na 7+/10.
Juuni Kokki 01-35 - pozycja bardzo zróżnicowana, zaczyna się akcją, po czym przechodzi w długie rozmowy o świecie, aż do zarządzania królestwem i próbą sprawdzenia, czego pragną mieszkańcy. Momentami było aż zbyt dużo dosyć trudnych konwersacji - musiałem często sięgać do słownika polsko-angielskiego, aby zrozumieć sens niektórych wypowiedzi.
Przejdźmy do oprawy audiowizualnej. Piękna grafika, ciekawie przedstawione tła, kreska bardziej niż dobrze. Wszystko to płynnie animowane. Kolejny aspekt - muzyka, która jest chyba najlepszym elementem tej serii. Tworzy świetny nastrój, pasuje do przedstawianych sytuacji, jest również sama w sobie dobrze wykonana. Wciągnęło mnie niesamowicie, szkoda tylko, że na obejrzenie ostatnich 10 odcinków przyjdzie mi nieco zaczekać...
Asura Cryin' 2 ep07 - na tego typu odcinek długo przyszło mi czekać, ale wreszcie zrobiono coś, co zaprzepaszczono w pierwszej serii - pokazano potencjał serii. Co prawda po tych 20 odcinkach zrobiło się już niezłe mieszadło najprzeróżniejszych wątków, jednak to było to, co chciałem zobaczyć - akcja! Mimo, że wprowadzono przerośnięte pokemony, panienkę z mieczem, znikające panienki z supermocami, to jednak mieszanka tego wszystkiego dała niezły potencjał walkom, które tutaj pokazano. Do tego nieco mrocznej historii i jest efekt. Ehh, gdyby tak większość odcinków trzymano w podobnym klimacie, to z serii poniżej przeciętnej byłoby dobre, a nawet więcej niż dobre anime. Zdecydowanie najlepszy epizod jaki do tej pory wyszedł, miejmy nadzieję, iż dalej nie spuszczą zbyt mocno z poziomu zaprezentowanego w tym odcinku. Agon - 17-11-2009, 23:06 Temat postu: Fairy Tail, odc. 6 - Erza w zbroi i z mieczem w ręku wygląda całkiem kakoi, że się tak wyrażę, ale jej przemiana tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że Japończycy mają dziwny gust. Transformacje rodem z magical girls po prostu wyglądają źle w seriach innych niż o magical girls, zwłaszcza w shounenach pokroju FT. Generalnie, z wyjątkiem walki Erzy, odcinek był raczej nie za ciekawy. Na chwilę obecną jedynie ta postać ratuje cały show, bo trzeba przyznać, że w porównaniu do pozostałych magów z Fairy Tail Erza ma klasę. kokodin - 18-11-2009, 01:02 Temat postu:
Ja sobie czekam na kolejne odcinki moich obecnie oglądanych seriali a w mięczyczasie leci sobie powolutku Ranma :] Dotarłem właśnie do końca przygody z urnami. Czyli jeszcze 4 odcinki drugiego sezonu przede mną. Podpisałem się też pod petycją (dostępną ze strony rumic world) o wznowienie produkcji :P demiCanadian - 18-11-2009, 10:19 Temat postu: Cross game ep. 3-6 Jak tylko zobaczyłem dyrektora jeszcze bardziej demonicznego niż tez z "Wakacje - Żegnaj Szkoło", wiedziałem że będzie mi się podobać^^ demiCanadian - 18-11-2009, 23:37 Temat postu:
A teraz pochłonąłem pierwszy odcinek Kare Kano. Jest bosko, całość ma feel lat 80-tych (i to tylko pozytywne jego elementy), aż się wierzyć nie chce, że to rok 97, czy 98 (koniec lat 90tych tak jakoś kojarzy mi się z tandetą bardziej niż koniec 80tych).
po namyśle EDIT:
zapewne to co mnie się kojarzyło tutaj z latami 80-tymi, inni skojarzyliby z zachodnim serialem dla nastolatek, którego nazwy nie pamiętam, ale ewidentnie było tam np. animowane alter ego w ramach pokazywania ukrytych emocji.
nevermind. Anonymous - 19-11-2009, 11:56 Temat postu:
Cyc Blade 2, odcinek 9
Przydługi pojedynek Risty z Claudette, przy czym zwyciężczyni tego starcia była oczywista w zasadzie od początku. Ciekawsze wydaje się to, co knuje Mellona, ale o tym zapewne dowiemy się dopiero pod sam koniec. I Aya Suzumiya Nanael Majtki Konata Stanik Haruhi Hirano... za co toto znalazło się w gronie 10 najlepszych seiyuu? Jeszcze tylko 3 odcinki...
Swoja drogą, podczas oglądania tego arcydzieła przyszła mi do głowy evil wersja "Potopu" zrobiona przez ekipą "Queen's Blade" z cycatą tsundere Kumitistu, loli Wolidoyosku i moe Zagurobu. Scenka z torturowania Kmicica przez Kuklinowskiego mogłaby nabrać tu nader eeeevil charakteru, o wysadzaniu Kurumbirinu, obronie Chestohou itd nie wspominając. I fanserwiśne kontusze... wa-totem - 20-11-2009, 15:13 Temat postu: Miau Luv 8. Czyli Mizuno okazuje się atletycznym babochłopem, bohater trenerem, (tudzież złodziejem staników, i nieśmiałą panienką, ale to akurat nic nowego...), a na końcu z wróbelka zostają ino piórka... i do diabła z Greenpeace >:D
Yabaiko z bonusem siebie w wariancie xero+1 wczuwa się w rolę pani domu, a listonoszka imputuje... errm. Zamilczmy. Jestem bardzo ciekawy, jak przetłumaczą niewybredny dowcip gdzie bejsbolowo-sportowe, niewinne "Fight... ippaaaaaatsu!" pewna panienka interpretuje w potocznym, dość wulgarnym tego słówka znaczeniu (ippatsuyaru - czasownik. Tak, oznacza robienie tego, co ...się domyślacie. >_>). Ah, czy wspomniałem już że wszystko co ZUE, to koty? I że to one wymyśliły bieliźnianą intrygę? XD "To wszystko przez KOTY!!!" Piotrek - 21-11-2009, 04:48 Temat postu:
Miałem co prawda tego nie robić, jednak obejrzałem Akikan OAV. Kami-sama zlituj się nad losem twórców tego czegoś, aczkolwiek nie wiedzą chyba, co czynią.
Samego anime Akikan, tym którzy to znają opisywać nie muszę, tych którzy nie znają, uświadamiać nie będę, niech żyją lepiej w nieświadomości.
Akcja tego odcinka przenosi nas do onsen, jakżeby inaczej przepchanego niemal wszystkimi bohaterami serii TV. Jak to w wypadku każdej wizyty w gorących źródłach bywa nie obyło się bez pokazania nagich ciałek, kąpieli oraz prostackiego humoru.
Wspomniałem, że to nie wszystko? Twórcy zafundowali nam dodatkowo coś, co trudno mi nazwać. Kretynizm? Idiotyzm? Debilizm? Nie, to ciągle za mało, aby słowami opisać "akcję" tej OVA. To co pokazano z jednej strony podchodzi pod pedofilię (naga Budoko), z innej strony pod yuri hentai, jeszcze z innej pod yaoi, kończąc na niemalże wymuszeniu seksu oralnego na Melon przez nagiego Kakeru mającego na sobie czerwoną maskę z wielkim nosem (zgadnijcie, w którym miejscu miał tę maskę? :P). Myślicie, że to koniec? Oczywiście nie! Odbyła się także "rozmowa" na temat czerwonych stringów, jak również neko-gwałt na panienkach, na które spadło sushi. Czekajcie, czekajcie coś jeszcze mi się przypomniało. Była też pewna historia wymagająca detektywa, w którego roli wystąpił Kakeru ubrany niemal jak przed stosunkiem sado-maso. To chyba byłoby na tyle, co upchnięto w tym 23 minutowym odcinku. Jeśli było coś jeszcze, to przepraszam za niewypisanie, jednak wolę sobie już nie przypominać.
Przejdźmy teraz do oprawy audiowizualnej. Piękne jak zwykle twarze rysowane od linijki, świetna muzyka znana nam z serii TV. Ahh! Jeszcze te stroje i włosy, niezwykle dokładnie odwzorowane! Tak, tak to sarkazm. Krótko mówiąc było tak słabo jak w serialu telewizyjnym. Wszystko wyglądało ohydnie, animacja wołała o pomstę do nieba, a projektanci postaci i teł o natychmiastowe zwolnienie.
Czemu napisałem tutaj ten jeden wielki spoiler, bez jego ukrywania? A no chciałbym wszystkich ostrzec, przed powtórzeniem mojego błędu, czyli obejrzeniem tego chłamu. Nie, zdecydowanie nie polecam tego nikomu, no chyba, że jest masochistą i lubi się katować. Omijać szerokim łukiem, będąc ubranym w strój zabezpieczający przed zarazą.
1/10 wa-totem - 21-11-2009, 14:12 Temat postu: Railgun 8. O kfik.
I nagle okazuje się że te wszystkie pozornie niepowiązane odcinki jednak mają jakąś nadrzędną fabułę i wszystkie łączą się w jakąś większą całość.
Niespodzianka. Miła, nie przeczę.
Biribiri w trybie udawanego moe... kfik^2!
No a na końcu... Dobrze chociaż, że jej się nie wyrwało "he... nugionna!" XD Eire - 21-11-2009, 17:18 Temat postu: Dragonball z
Broly: The Legendary Super Saiyan czyli Ociec, prać?
O bogowie, a ja sądziłam, że Neptun(East Kaioshin) ma...eee... kobiece ciuszki.
Kochani, nie wiem co jedli twórcy kinówek DBZ, ale powiem krótko: ja też chcę.
Zasadniczo się biją, poza tym biją się no i jeszcze biją. Gdzieś po obrzeżach filmu obija się legenda o gościu co z urodzenia przypakowany był lepiej niż cała reszta razem wzięta. Niestety zuy król zamiast ucieszyć się z oszczędności na szkoleniu wściekł się nie wiadomo czemu i zrobił małemu ała po czym kazał razem z tatusiem wyrzucić na śmietnik (sic!). Jakby tego było mało w żłobku taki jeden darł mu(małemu) się nad uchem i za to teraz mały, który wyrósł w międzyczasie, natrze mu uszu.
Jednym słowem delirka.
Ale za to efektowna.
I kwikogenna.
Tak, oglądałam to na trzeźwo. fm - 21-11-2009, 17:30 Temat postu:
też Railgun 08 - Fabuła (wreszcie) odnaleziona w akcji (choć trochę późno). Scena, w której Biribiri popisuje się talentami aktorskimi rzeczywiście była niezła. Ubocznym efektem tego odcinka jest, że jeszcze bardziej nie lubię Saten. Zastanawiałem się, co w akademii dla esperów robi ktoś zupełnie pozbawiony talentu (zwłaszcza, że pamiętam jakie problemy miał Touma ze znalezieniem takiej osoby w swoim anime). Jak wynika z tego odcinka i zapowiedzi, to najprawdopodobniej jedyny powód umieszczenia panienki w obsadzie (poza podrywaniem spódnic) to
danie jej możliwości użycia Level Uppera i zrobienie krzywdy (stawiam na śpiączkę), żeby reszta postaci miała angsta.
Pozostaje mi mieć nadzieję, że fabuła skręci w innym kierunku i mnie czymś mile zaskoczy.
Ookiku Furikabutte 01-07 - pewna odmiana wobec serii baseballowych, w których miotacz stanowi kręgosłup zespołu, bo tu jest kompletnym mięczakiem. Za to dzięki temu, zamiast popisu kolejnych atomowych rzutów, twórcy mogli pokazać na ile w grze jest istotna strategia i współpraca z łapaczem. W normalnej serii sportowej taka drużyna byłaby zapewne przeciwnikiem z jednej z pierwszych rund zawodów sportowych. Poza tym cała masa sympatycznych postaci (nawet jeśli główny bohater czasem wywołuje odruchowy facepalm), więc zamierzam oglądać dalej. Tren - 21-11-2009, 19:32 Temat postu: Letter Bee 3-6 Miło się to ogląda. Taka spokojna i nie wymagająca seria. Co prawda boję się, że idealizm Laga w którymś momencie mi się przeje, ale Niche ratuje tę serię w całkiem piękny sposób. I szef poczty całkiem ciekawie się zaprezentował. Sceny jak łaził za Niche z patelnią w ręce były piękne XD. W ogóla scena ze Stekiem i patelnią była piękna. I jako, że wraz z pojawieniem się 8 odcinka w końcu odblokowali 7 to zapewne jeszcze dziś wieczorem obejrzę dalsze losy naszych listonoszy.
Umineko 21 Znów dużo Agne... z jakiegoś powodu im więcej Agne na ekranie tym mniej pamiętam co działo się w samym odcinku. I podobno znowu pomyliły im się diabelskie siostrzyczki. I Maria... czyli w następnym odcinku zobaczymy zapewne "słodki świat czarownic". Poza tym zapowiedzi odcinków są coraz dziwniejsze. Sądziłam, że nic nie przebije złego Sakutaro. Przebiło, Kinzo mówiący w swojej chorej miłości do Beatrycze dziecięcym głosikiem pozostanie w mojej pamieci jedną z najbardziej przerażających rzeczy jakie słyszałam. I mamy oficjalny dowód, że perwersja w tej rodzinie jest dziedziczna.
Darker than black seria druga 7 Ziewać mi się chciało. Lalki mają uczucia? Serio? Nie wpadłabym! Przepraszam, ale bardzo nie lubię łopatologii i pierwszą serię ceniłam za jej brak. Ehh... gdzie się podziały, tamte klimaty~
I jako kociara przymierzam się do obejrzenia Nyan Koi, choć wizja haremu nieco mnie przeraża. Ale to w końcu koty... dla nich wszystko. Radyjko - 21-11-2009, 21:20 Temat postu:
piotrekplay napisał/a:
Miałem co prawda tego nie robić, jednak obejrzałem Akikan OAV
Dziś podjąłem próbę obejrzenia serii, zachęcony mangą. Nie zdzierżyłem nawet pierwszego odcinka, a z tego, co piszesz, OAVki bym tym bardziej nie zdzierżył. Ten Kakeru jest straaaaaszny >.<
Oglądam ponownie swoją wielką miłość (no dobrze, jedną ze swych wielkich miłości;-)): D.Gray-Mana. Za pierwszym razem nie obejrzałem do końca, bo seria wówczas była niekompletna, a nie lubię oglądać metodą "czekam tydzień na nowy odcinek". Teraz więc gdy mam pewność, że seria jest zakończona (czy też jej pierwszy sezon, bo doszły mnie słuchy, że zakończenie jest otwarte), oglądam jeszcze raz. Jestem na 54 odcinku i ja się pytam: Jak bardzo boskie może być jedno anime??? Bo D.Gray-Man bezwstydnie przekracza granice boskości (zresztą nawet w podwójnym sensie^^). kokodin - 21-11-2009, 23:20 Temat postu:
Z powodu obsuwy grupki gg nie bardzo mogłem oglądać moje śledzone serie, dlatego więc skupiłem się na ponownym oglądnięciu ranmy. No cóż mogę powiedzieć. Cały czas jestem oczarowany "ewolucją przebrania", które Ranma prezentuje Ryodze. Na początku to był tylko mundurek szkolny i okulary , następnie sukienka peruka i czapeczka. W międzyczasie kilka epizodów głosowych, nawet bynny suit był 2 razy (ale nie dla Ryogi). A teraz dotarłem do najlepszego moim zdaniem piątego openingu. Autorzy bawią się w nim wizerunkiem girl type Ranmy. Kocham ten opening , zwłaszcza dla miny boy typa na widok tych girl typek :] . Oj niektóre opki produkcji pani Takahashi są nieśmiertelne i nie dają się upływowi czasu.
edit--------------------------------------------------------------------------------------------------
A i jeszcze jedna ciekawostka. Podczas randki Kuna z Ramą, Kuno ląduje głową na posągu Cherriego z Urusei Yastury. Swoją drogą trafiły na siebie dwa najbardziej obleśne typy stworzone przez Takahasi :P
edit2-------------------------------------------------------------------------------------------------
Jej , jeżeli kogoś zastanawiało kiedyś, dlaczego Ranma zawsze używa peruk do w przebraniach z długimi włosami, to odpowiedź jest w pierwszych odcinkach piątego sezonu :]
Swoją drogą po rozpuszczeniu własnych, jest trudny do rozpoznania. Jako girl type wygląda po prostu inaczej a jako boy type... ludzka wersja Inujana jak malowanie.
edit3-------------------------------------------------------------------------------------------------
Ósmy kampfer..... nudy!!!!!!!!!
Poza jednym "ippe shindemiru" w jedynym słusznym wykonaniu nie było nic śmiesznego w tym odcinku. (z resztą od dawna czekałem na tę kwestę z racji charakteru tych zwierzątek)
Nudy , nudy i jeszcze raz nudy. Ten odcinek praktycznie mógłby nie powstać lub być skrócony do 5 minut i wklejony do następnego. Jedyne zaskoczenie jest takie, że w zapowiedzi następnego odcinka ekipa zebrała się do kupy i udało im się poprawnie narysować kilka kostiumów kąpielowych. Spodziewałem się czegoś dużo gorszego w niespotykanych kształtach, rozmiarach i fasonach (wnioskując po endingu). Całe szczęście.
Fuj spać mi się chce bardziej niż przed seansem. (a jest godzina 10:40 rano) Easnadh - 22-11-2009, 12:18 Temat postu: Aoi Bungaku 5-6
Okej, odcinek 5 (czyli pierwszy nowego łuku) był... interesujący, chociaż przez czas dłuższy musiałam szukać szczęki.
Wielki, całkiem sympatyczny rozbójnik z barami od framugi do framugi. I gromadką żon. Dzik wbity w skałę. Na dodatek gadający dzik. Okej, jak już sobie to wszystko przyswoiłam, to się wkręciłam. Scena z zabijaniem żon była... hm... zwłaszcza że w tle leciała ta piosenka... było to... hm... interesujące.
Ale odcinek szósty to już dla mnie całkowita zagadka. Już mniejsza z tym, że nie wiem, jakim cudem te głowy nie gniły, skoro leżały sobie tak o na powietrzu. I mniejsza z tym, że doszłam do wniosku, że faceci jednak są trochę... prości w pewnych aspektach, skoro na pierwszy rzut oka widać, że ta żona to rozpieszczony potwór i tyran, a mimo to główny bohater mięknie jak wosk z powodu starego numeru z płaczem. No raany... Nie, chodzi o to, że po prostu nie wyłapałam pointy. No udusił ją, i co? A potem sam tam leżał. A ona napisała, że wróci. I, yyy... Poddaję się.
Poza tym... co jak co, ale po klimatycznym Ningen Shikaku największym errorem było dla mnie usłyszenie głosu Youzou, młodego, fascynującego mężczyzny z dobrego domu, tym razem u prostego, nieokrzesanego rozbójnika z gór. Yyyyy. Nie. To nie było miłe wrażenie.
Kuroshitsuji OAV
W końcu to obejrzałam. I, kurczę, dawno tak nie zacieszałam, jak podczas openingu. Stęskniłam się za tą serią. Sam odcinek był średni/dobry - niektóre momenty komiczne były dość niskich lotów i irytujące (zwłaszcza ten kawałek w środku odcinka z Pluto... fuj). Że nie wspomnę o tym, że "Hamlet" serio nie nadaje się na sztukę dla dzieci, czemu nikt o tym wcześniej nie pomyślał? Ale recytacja Ciela na próbie była niezła. Mniej więcej na poziomie Haruhi z Ourana podczas występów w klubie Zuka :D Undertaker jako królowa Gertruda powalał. A już scena pojedynku była świetna. No i, oczywiście - Sebastian, boski jak zawsze. A potem - ending. Niby "Lacrimosę" mam na kompie i iPodzie i słucham często, ale jednak inaczej jest usłyszeć tę piosenkę po odcinku. A na zakończenie - totalna bezsensowna, parominutowa schiza z jednym cudownym momentem - Sebastianem z kimonie <Eaś stara się opanować ślinotok>
W sumie OAVka to nic ciekawego, odcinek był trochę bezsensowny, ale dla fanów, po długiej przerwie od zakończenia TVki, może być całkiem miłym przypomnieniem. Sentymentalna się robię... kokodin - 22-11-2009, 14:57 Temat postu:
Kolejne dwa ósme odcinki :] najlepszy jeszcze przede mną.
U sacred blacksmitha rozwinięcie poprzedniego odcinka.
Księżniczka jest skazana na banicję lub śmierć , demoniczna broń zostaje skonfiskowana a pomocnice wzniecają mały bunt. I kto je powstrzymuje? Oczywiście Cycalia Cambell. W rezultacie "zabija" całą czwórkę później żegnając wolne już od imienia El przyjaciółki, zaczynające nowe życie. No i mamy pierwszy poważny zwrot akcji , Cycalia dowiaduje się kto pociąga sznureczki.
Czekam na kolejny odcinek.
Kotki genialne. Pierwsze sceny do prawdy wyglądają kiepsko dla Jumpeia.
Wredny mizerny kocur ze stanikiem w zębach też jest godny podziwu, Wróbelka je umiał złapać ale w Dość spory stanik się nie zaplątał. Trening, trening i jeszcze raz trening. Tego odcinka w mandze nie widziałem jednak nie powiem żeby nie był udany. Za tydzień wracamy do mangi i idziemy na basen . Lekki fansefvis w dobrym wydaniu , mam nadzieje. Czyli tak jak nas kotki zdążyły już przyzwyczaić.
Czekam ciągle na Inujana bo śmierć Kikyo może być ciekawa :] fm - 23-11-2009, 14:54 Temat postu: Sacred Blacksmith 08 - chyba pierwszy odcinek, w którym Cecily pokazała, że potrafi coś samodzielnie osiągnąć (właściwie to z pomocą panienki-miecza, ale cii...) i nie trzeba było przewijać jej popisów głupoty (zwłaszcza, że osiągnęła wyższy stopień samoświadomości).
Nyan koi 08 - niezły odcinek, ale jedno mnie zastanawia:
Czemu nikt z koleżanek i kolegów nie zadał pytania, skąd bohater wiedział, że kot jest odpowiedzialny za całe zamieszanie. Jak dla mnie jedną z możliwych konkluzji byłoby, że wytresował biedne zwierzątko do kradzieży bielizny, czyli była to starannie zaplanowana zbrodnia.
Enevi - 23-11-2009, 22:59 Temat postu: Aoi Bungaku 7-8
WARCZĘ. Jestem wściekła... Jak można było mi tak jedną z ulubionych książek zbezcześcić?!
Po pierwsze: Zekranizowali TYLKO ostatnią część powieści.
Po drugie: Ominęli WAŻNY wątek przyjaźni Senseja i narratora.
Po trzecie... Cholera jasna! Nigdy nie było wydarzeń pokazanych ze strony K'a!
Po czwarte:... Przepraszam bardzo... czemu K tak wygląda?!
Po piąte: Jakie to było płytkie... O "romansie" to ja nic nie wiem... Ucieczce itd...
Po szóste: Ja nie wiem, co to miało być z tym seksem...
Po siódme: Ładna grafika...
Po ósme: muzyka... Ojou-san grała tylko na koto! (Czy czym tam strunowym ==) O słonecznikach mowy NIE było.
Zawiodłam się straszliwie... Chociaż czego mogłam się spodziewać po 40 kilku minutach dla całej książki...
A dajcie spokój... Anonymous - 23-11-2009, 23:43 Temat postu: Fullmetal Alchemist Brotherhood 01-06
Jak dla mnie o wiele gorsza od starej serii ...
całość jakoś dziwacznie posklejana ... jeszcze więcej tego głupawego humoru, grafika IMO wcale nie jest lepsza - a wręcz przeciwnie - jakoś "mniej" tego wszystkiego w kadrach, i dużo więcej "deformacji" postaci mającej niby oddać emocje ... ;/
Wszystko dzieje się za szybko i brak temu jakiejkolwiek logiki - rozumiem że ma być niby zgodna z mangą, no ale bez przesady ;/
może dalej będzie troche lepiej - jak narazie ledwo 5/10 - IMO kompozycja poprzedniej serii była o wiele lepsza.
ps- Cosik mi się konto zblokowało ;/ już od 48h nie moge sie zalogować .... Loko - 24-11-2009, 02:15 Temat postu: Eiken...
Najprościej rzecz ujmując - żałosne, kreska jest beznadziejna, bohaterowie są idiotami, sensu fabuły nie dostrzegłem. Elementy komediowe są największym plusem, podniosły moją ocenę na 2 (dodam, że chodzi o jakieś 2-3 momenty z nauczycielką). Nie polecam nikomu poza fanami very hard ecchi. Piotrek - 24-11-2009, 07:13 Temat postu: Mika-sama ga Miteru / Mika no hentai ep08 - czyli kolejny odcinek drugiej serii Nogizaki, przy okazji najgłupszy i najbardziej bezsensowny. Poziom leciał w dół z odcinka na odcinek, tutaj postawiono milowy krok w kierunku dobicia tej serii.
Tym razem Mika zaciągnęła Yuuto do swojej szkoły (przy okazji była to szkoła żeńska). Zaczęło się od niewinnego gokigenyou onee-sama, skończyło na grze wstępnej, jak to Mika rozgrzewa Yuuto. Cała zawartość odcinka od openingu aż do endingu to jakaś pomyłka, o której nie warto pisać. Zrobiono tanie ostre ecchi ze sporą dawką pantsu-shots, a główna tytułowa brała kąpiel z jedną ze służących, co było chyba najlepszym elementem tego odcinka. Głupota przelewała się hektolitrami, Ferdek Kiepski zrobiłby na tym niezły interes. Zresztą, ci którzy oglądają, przekonają się sami. Avellana - 24-11-2009, 09:58 Temat postu:
Chemik, Twoje konto jest aktywne, więc nie wiem, czemu masz problemy. Wyczyść cache, wywal ciasteczka, spróbuj się zalogować, a jak się nie da, napisz do mnie albo do Cracka maila, możliwie szczegółowo opisując, co jest nie tak.
Velg - 24-11-2009, 11:47 Temat postu:
Loko napisał/a:
Najprościej rzecz ujmując - żałosne, kreska jest beznadziejna, bohaterowie są idiotami, sensu fabuły nie dostrzegłem.
A ostrzegałem w recenzji ;)
Loko napisał/a:
Elementy komediowe są największym plusem, podniosły moją ocenę na 2 (dodam, że chodzi o jakieś 2-3 momenty z nauczycielką)
Nie, to nie ma plusów. :D moshi_moshi - 24-11-2009, 14:52 Temat postu: Kaidan Restaurant 5 - strasznie sympatyczne to. Co prawda deser z tego odcinka nie był jakoś szczególnie ciekawy, ale za to pierwsza historia oraz narada shinigami w drugiej wynagradzają wszystko. Poza tym, chyba pierwszy raz zostało powiedziane, że główna bohaterka chce być pisarką i jakoś bardzo przypadł mi do gustu ten pomysł, a biorąc pod uwagę miasto w jakim mieszka, inspiracji nie powinno jej zabraknąć. Bizoniątko też urocze, a byłam święcie przekonana, że dostanę sfochanego chłopczyka mądralę. Ale to nie "dania" zachwyciły mnie w tym odcinku, a rodzina dziewczyny: są genialni, a przede wszystkim są! Żadnych traum, sierot itp., całkowicie normalny dom, z tatą jako głową rodziny, mamą jako szyją, która nim kręci jak zechce oraz nieco wkurzającym młodszym bratem (ale od tego jest młodsze rodzeństwo). Nie wiem dlaczego, ale scena w kuchni mnie kupiła, tak po prostu. Jak na serię dla dzieci, bardzo udana rzecz, zdecydowanie chcę więcej :) fm - 24-11-2009, 15:34 Temat postu: Cross Game 33 - chyba najbardziej frustrujący odcinek do tej pory. Raz, że kłapanie dziobem Sendy, a dwa - pokazuje, że drużyna bez Azumy nie istnieje, a
kokodin - 24-11-2009, 16:16 Temat postu:
Powolutku zbliżając się do końca piątej serii Ranmy, oglądnąłem sobie całe 26 odcinków (25+s1) Darker than black w wersji dubingowanej.
Mówiłem to już wielokrotnie, Funimation umie robić duby. Chyba ten Japończyk na fotelu prezesa wcale nie jest tam od parady. Oglądając to zaraz po emisji z subami podobało mi się średnio w porywach do bardzo. Prawdopodobnie z faktu niskiego progu rozumienia. Teraz uderzyła mnie prostota rozumowania tych naukowców. Funimation robi swoje duby tak że nawet najbardziej przeszkadzający lektorzy nie przeszkadzają na tle całości. Moim zdaniem to prawdziwa magia. Gdzieś kiedyś czytałem, że dubbing to sposób przedstawienia treści w możliwie jak najpełniejszej formie, osobie nierozumiejącej języka oryginalnego. Ten dub można pod to podpisać wszystkimi czterema rękami :].
W międzyczasie widziałem też finał żywota Kikyo, świetny odcinek. Za tydzień coś zrobią jednak mojej ulubionej postaci więc nie mogę usiedzieć.
Z ciekawości spojrzałem w obsadę Inuyasha i Ranmy. Można by się spodziewać, że przy lektorze grającym Inuyashę i Ranmę to samo powinno się tyczyć Akane i Kogome bo brzmią i grzmią podobnie. Jednak nie, uderzył mnie piorun bo lektorka Akane po tych latach przerwy grała Kikyo. W analogi Wydaje się to jednak logiczne :] z racji 50 letniej przerwy w stosunkach pomiędzy Inuyashem i jego pierwszą miłością :P Swoją drogą Akanie i Kikyo brzmią zupełnie inaczej, czuć różnicę wieku. Może to dlatego, że lektorka Akane i Kikyo przekroczyła już 50-tkę i nie chciała grać więcej małolat. A może zwyczajne pokłóciła się z psim demonem i musiała mu podokuczać. Mitsurugi - 24-11-2009, 17:30 Temat postu:
Oki, ja właśnie nadrabiam aktualności, ale ogólnie moje zdanie się nie zmieniło od poprzedniego, więc nie będę przy każdym tytule komentarze wypisywał. Ot, wszystko na swoim zwykłym poziomie.
Ale jedna rzecz musi zostać skomentowana, Aoi Bungaku 6. 7 i 8 oglądnę jak wrócę z Kendo, ale na razie nie mogę po prostu się do tej historii przekonać.
OMG. Koleś przyjeżdża z żoną do miasta. Ucina ludziom głowy, bo ona tego pragnie. Wystraja nimi chatę jak kwiatkami i donicami. Potem wraca w góry, ona z nim, bo może myśleć tylko o nim i przekłada głowy nad niego. Dobra, ja rozumiem. To ma być swego typu makabryczna parodia albo satyra, ale ja tutaj nie dość, że kompletnie nie łapię klimatu (w ogóle go nie wyczuwam) to nie ma najmniejszego pojęcia o czym jest ta seria. W każdym razie mi się nie podoba to w ogóle.
Oglądnę dalsze odcinki, ale tylko z nadzieją, że ta część tego anime się wreszcie skończy. Ja jestem na nie, osobiście. Może, może będzie lepiej, ale wątpię szczerze... Agon - 24-11-2009, 18:23 Temat postu: Railgun, odc. 8 - dobry odcinek. Mamy jakieś przebłyski fabuły, a Misaka funduje nam całkiem niezły pokaz swoich umiejętności aktorskich (nie ma to jak power of moe...). Pojedynek też był w miarę efektowny. No i Kuroko waląca głową w stół = lol (hm, to musiało boleć). Mimo iż wszystkie komediowe wstawki z udziałem tego małego napaleńca-zboczeńca są na jedno kopyto, to wypadają całkiem znośnie i zabawnie. Salva - 24-11-2009, 19:50 Temat postu:
Nyan koi, odcinek 1. TOUMA! Pierwsze skojarzenie z głównym bohaterem. No dobra może Touma skrzyżowany z random bohaterem haremówki i z Natsume. Nie wiem czemu z Natsume, ale przypuszczalnie te koty są za to odpowiedzialne. Fukuyama w roli koteczka...!!! Bezcenny, to jest naprawdę jeden z nielicznych, a może nawet jedyny seiyuu, którego uwielbiam do tego stopnia. Jak na razie podoba mi się i zdecydowanie dobrze, że sie za to zabrałam. T...ouma... Mitsurugi - 26-11-2009, 00:34 Temat postu: Kimi ni Todoke 8. Wciąż ciepło, romantycznie i sympatycznie. Bardzo dobrze, bo to właśnie uwielbiam.
Ale już mnie zaczyna wnerwiać ta włochata gąsienica, ta żmija wstrętna, zmora złośliwa, demonica lubieżna, która tak się przy Kazehayi kręci :). Ohhh, już czuję, że będzie się poczwara glistowata złośliwie narzucać, przywalać, dowalać i szerzyć nieporozumienia. Nie znoszę po prostu takiego modelu w romansach (ale zawsze przysparza mi nielichych emocji :D ).
Dobra, ale pomijając moje emocje, to piękna scena była jak Kazehaya patrzył przez to okno na podlewającą kwiatki Sawako. I ten jego uśmiech i rozmarzone oczy. No, prawie się z uczucia tej miłości rozpłynąłem :). No i uśmiechnięta Sawako jak dostała piłkę- bezcenne :).
Mruuuu....kwaii..... demiCanadian - 26-11-2009, 10:46 Temat postu: Cross Game ep 11 - uff! mecz nareszcie się skończył... Zastępca dla Becka nadal poszukiwany. JJ - 26-11-2009, 22:58 Temat postu: Aoi Bungaku 5-6 - świetne! Śliczna grafika, makabryczny humor, bardzo przyjemna sprawa. Było parę motywów psujących ogólne dobre wrażenie - współczesne wtręty a'la słuchawki i guma do żucia wydały mi się niepotrzebne - ale całość wypadła dobrze. Połączenie mrrroku i komedii wyszło bez zarzutu, a sceny z piosenkami - rewelacyjnie :D Oczywiście to zupełnie inny klimat niż pierwsze cztery odcinki i z początku trochę mnie to odrzuciło, ale ostatecznie oceniam ten fragment niemal równie wysoko, co No longer human. kokodin - 27-11-2009, 00:16 Temat postu:
Dlaczego ja mam tendencje do pchania nosa tam gdzie nie trzeba :].
Z dawien dawna miałem witch hunter robin Na mojej liście niewyszczególnionych tytułów, których nie mam ochoty oglądać. Nie wiem dlaczego tak się stało, ale się stało. Ostatnio postanowiłem sprawdzić czy rzeczywiście tytuł jest taki nie do życia. Okazuje się że miałem rację, ale teraz już muszę to skończyć. Zdycham z nudów, przysypiam i ogólnie mam ten tytuł coraz bardziej na uboczu. Doszedłem nawet do wniosku że lepiej ogląda mi się po raz enty kompletnie głupawy szósty sezon ranmy niż to. Doszedłem od poniedziałku tylko do 10-tego odcinka. Co jest przy moich prędkościach oglądania swoistym wyczynem (zwłaszcza że w pracy wysłali mnie na przymusowy urlop) Nudy , nudy i jeszcze raz nudy. Każdy odcinek jest taki sam. Młoda wpada na kogoś, reszta szuka witcha i w rezultacie wracamy do tego kogoś spotkanego przez Robin. Jakieś dziwne komputery, elektronika i technika a jednocześnie wiedźmy, i antywiedźmy, tajemnicza "fabryki" zabierająca te wiedźmy (po co , kto wie, może na ketchup lub krzesła albo jeszcze coś innego). Chce się wyjść z pokoju i zacząć robić coś innego. (Np stolik pod telewizor . Nawet nieźle mi wyszło.) Zmuszę się jeszcze te kilka dni i zobaczę ale pewnie nic ciekawszego nie wymyślą.
Wniosek na dziś , omijać Witch Hunter Robin dalekim łukiem i bez kija nie podchodzić. Anonymous - 27-11-2009, 00:52 Temat postu:
A widzisz, ja tę serię ze znajomą w jedną noc na trzeźwo obejrzałem i byłem zachwycony. A dziać się będzie, zaręczam, bo w pewnym momencie fabuła wywija nader uroczego fikołka. Poza tym, Robin pozostaje w moim odczuciu jedną z najładniejszych mangowych panienek jakie widziałem.
Cyc Blade 2, odcinek 10
Yurincestowa siostrzyczka Reiny usunęła się z planu wydarzeń, a Nanael lata i szuka "puyo puyo pinku". Całość była jednak swoistym dejavu z Dragon Balla, nawet fuzję dwóch postaci w jedną nam zafundowano. Pojedynek Reiny i TomoeShizuki był nawet, nawet, choć teraz już lecą walki, w których zwyciężczyni jest w zasadzie pewna. Szkoda, że wątek Melllony został przesunięty na kolejne epizody, bo może być ciekawszy od głównego. Piotrek - 27-11-2009, 12:35 Temat postu: Asura Cryin' ep09 - pokemony nadlatuuuuują. Po dwóch naprawdę niezłych odcinkach znowu zaserwowano nam kaszanę. Odcinek głównie przegadany. Temat przewodni - kto ma kogo bronić. Tomoharu nagle odkrywa w sobie nową wspaniałą moc. Jedyne, co było dobre to Nia non-loli. Kolejny wątek, nie wiadomo gdzie pasujący. Aż nie mogę doczekać się kolejnego odcinka...
Garei Zero ep01-03 - walki, dużo krwi, panienki w seifuku wymachujące katanami. Pierwsze anime, które mnie zainteresowało od dłuższego czasu. Tylko o co w tym wszystkim chodzi? Skąd wzięły się te potworki, które trzeba wyciąć (tudzież zalać święconą (błogosławioną?) wodą. Do tego jakaś mroczna historia głównych bohaterek, świetna akcja. Całość dopełnia ładna grafika, dobra animacja oraz klimatyczna muzyka. Chcę więcej... Asthariel - 27-11-2009, 19:41 Temat postu: Pandora Hearts do 15
Zaskakująco wręcz dobre. Zaskakująco intrygujące. Główny bohater nawet da się lubić, choć i tak całe przedstawienie kradnie mu break, który jest wybitny.
I może będziecie się smiać, ale już czas jakiś żadna scena w anime mnie tak nie ruszyła jak
Wszystko dzieje się zbyt szybko.
Szkoda, że po genialnej pierwszej historii (No longer human), która była na mocną dziewiątkę, z każdą kolejną poziom spada o jedno oczko w dół. Nie wiem, może po obejrzeniu ósmego odcinka bardziej przekonam się do Kokoro, ale rewelacji nie oczekuję. Tren - 27-11-2009, 20:00 Temat postu: Umineko 22 - I tak oto stąpiła kolejna postać, która ma zarezerwowane miejsce na liście denerwujących bohaterów, czyli Gaap. Żałuję, że nie ma tej pięknej dygresji o tym jak każdy kolejny mebel ma coraz brzydsze ubranie i że aż strach pomyśleć jak będą ubrani następni wysłannicy piekieł. Sam odcinek był średni, humor skutecznie popsuła mi losowa cenzura (zdecydujcie się do jasnej cholery do kogo to adresujecie!). Dobrze wyszła scena z Marią i Rosą mimo znacznego skrócenia. Teraz pozostaje czekać na następny odcinek, gdzie wreszcie pozwolą się wykazać paru potaciom.
Nyan Koi 1-2 - ta produkcja ma swoje plusy i minusy.
Plusy:
-Koty!
-Nyamsus! (bo zasługuje na osobną kategorię)
Minusty:
-Postacie ludzkie (choć optuję, że Kanako może wyjść jeszcze na ludzi, tylko niech przestanie się przyznawać do Junpeia)
-Wątek miłosny aka harem
Po zobaczeniu fanserwiśnego openingu miałam spory niesmak, więc chyba będę go omijała. Przede mną ciąg dalszy rozbudowywania haremu, przy czym nieodmiennie fascynuje mnie co bohaterki widzą w tym idiocie. I Kaede ma olbrzymiego minusa za pastwienie się nad kotami i porównanie ich do psów. kokodin - 27-11-2009, 20:36 Temat postu:
Ja się dodrapałem do 12 odcinka wich hunterki i rzeczywiście coś się zaczyna knuć, ale chęci do oglądania raczej nie przybywa. W tym samym czasie obejrzałem jeszcze 3 odcinki ranmy i dochodzę do wniosku że muszę być jakiś chory. Jeszcze mi się nie zdarzyło aby w dzień wolny od czegokolwiek nie być w stanie oglądać nawet tego co mam ochotę. Zazwyczaj jest odwrotnie. Tak czy siak stolik pod telewizorem prezentuje się pięknie, dzisiaj został umocniony i przetestowany jednym odcinkiem ranmy :P telewizor nawet nie spadł. vries - 27-11-2009, 22:31 Temat postu:
Urufu napisał/a:
eee, jakaś strasznie płytka i naciągana ta historia, zwłaszcza końcówka
Osobiście mnie się ta historia podoba. Ale prawda jest taka, że nabiera szerszego znaczenia w odcinku 8, gdzie opowiedziana jest z punktu widzenia Keia.
Jedno jest pewne Aoi Bungaku jest jednym z lepszych graficznie anime - niezależnie od stylu.
Do tego obejrzałem sobie Romance of 3 Kingdoms. Klasyka. Osobiście spodziewałem się czegoś więcej, ale w gruncie rzeczy jakoś bardzo zawiedziony też nie jestem. Ech, chciałoby się kiedyś zobaczyć ekranizacje The Ravages of Time (Souten Kuro też było niczego sobie, ale to nie było do końca to...). Enevi - 27-11-2009, 23:50 Temat postu:
vries napisał/a:
Ale prawda jest taka, że nabiera szerszego znaczenia w odcinku 8, gdzie opowiedziana jest z punktu widzenia Keia.
Dorzucę swoje trzy grosze. Żaliłam się już wcześniej, ale chyba powtórzę. To, co zrobili z powieścią najlepiej byłoby pozostawić bez komentarza. Skupili się na kluczowym wątku, dodając "niewiadomoco" od siebie, zmieniając wymowę całości, a przede wszystkim charaktery postaci. Ja naprawdę nie tak odebrałam książkę. Spłycili całość straszliwie, a główny wątek poszedł się kochać =='' Paskudy jedne no! I w oryginale nie było wydarzeń pokazanych ze strony K'a, o! <prycha i wraca do myziania powieści...> Easnadh - 28-11-2009, 11:13 Temat postu: Aoi Bungaku 7-8
Yyy. Przyznałam się już do tego, że poprzedniego łuku nie zrozumiałam. Ale trzymał się on jakoś siakoś kupy. Odcinki 7 i 8 kupy się nie trzymają. Nie dość, że miałam wrażenie, jakbym przegapiła początkowe 2/3 historii, to jeszcze pozostała 1/3 historii została opowiedziana tak skrótowo i powierzchownie, że w ogóle nie miała dla mnie jakiegokolwiek sensu. A mam wrażenie, że to mógł być naprawdę dobry kawałek anime, na miarę "No Longer Human" (a moje wrażenie pogłębiają zachwyty Evilka nad oryginałem). Eeech. Szkoda, seria tak dobrze się zapowiadała. Jednak 4 odcinki to absolutne minimum dla rozwinięcia jakiejś historii, a 2 to zwyczajnie o wiele, wiele za mało.
Miracle Train 8
Przez pierwszą połowę odcinka strasznie się fazowałam. Główną bohaterką tym razem była dziewczynka, która uciekła z domu, żeby szukać ojca. Już mniejsza z tym, że Shinjuku wyszedł na lolikona. Dziecięca szczerość jest po prostu rozbrajająca momentami. Shiodome i Roppongi usłyszeli parę słów prawdy o sobie, a Tochou nagle został ojcem xD Jego reakcje były po prostu piękne, zarówno te w pociągu, jak i w wesołym miasteczku. Poza tym był całkiem uroczy w roli ojca. Druga połowa odcinka zrobiła się łzawo-melodramatyczna i taka nijaka, ale w sumie mogłam się tego spodziewać. A szkoda. Mogli tak pociągnąć fazę do końca (no... sama końcóweczka mi się spodobała jeszcze, kiedy Tochou dorobił się tym razem narzeczonej).
Aha, i poznaliśmy dwóch nowych stacyjnych bizonów. W tym jeden ma niby dwójkę dzieci. Khy. Jak? Z kim? Z autobusem? Chyba małe ciuchcie im z tego wyszły...
A za tydzień... faceci? Czyżby yaoi? xD fm - 29-11-2009, 00:50 Temat postu: Railgun 09 - w tym odcinku akcje Kuroko zwyżkują (pokazuje, że potrafi myśleć w kryzysowych sytuacjach i nie cofnie się przed zrobieniem sporej demolki), natomiast Saten jeszcze bardziej się pogrąża (nie to, żeby zachowała coś z mej sympatii).
Niby się waha przed skorzystaniem z Level Uppera, ale pod koniec odcinka wychodzi na to, że jeszcze koleżanki chce pociągnąć za sobą na dno.
kokodin - 29-11-2009, 01:56 Temat postu:
Dobiłem do 23 odcinka wich hunterki i rzeczywiście poziom , dramatyzm i to coś czego brakowało w pierwszej połowie się pojawiło. Jednak bez przesady, fabuła wydaje się nadal ciut naciągana. Dodatkowo motyw ukrywania się Robin , ach te niezniszczalne szablonowe ciuszki. Szkoda że na rowerze nie jeździła w kiecce. Dobił mnie też motyw spania nago :] gdzieś w początkowej części (przywidziało mi się?) zrozumiałem, że to jakiś typ zakonnicy. Zakonnica nago? :P Jutro czeka mnie zakończenie. Jeśli mnie rozczaruje zabieram to pół gwiazdki które dzisiaj dodałem na listingu , jeśli będzie dobre dodam.
Ide spać bo już paplam głupoty, widocznie gnijąca narzeczona Tima Burtona tak na mnie podziałała.
Poza tym skończyłem szósty sezon mojego ulubionego crossdresera. Od jutra czyli generalnie od dzisiaj sezon siódmy Ranma forever. Dlaczego moja ulubiona postać ma tylko 2(+1) wejścia w ciągu całego anime? Enevi - 29-11-2009, 14:29 Temat postu: Hashire, Melos! czyli 9 odcinek Aoi Bungaku.
Khy, trochę chyba zmienili całość jakoś siakoś, bo oryginalny Melos to Melos, a nie sztuka na podstawie opowiadania głównego bohatera... Acz nie... Najpierw muszę przeczytać oryginał.
Ale co ja widzę! Chciałoby się zakrzyknąć "Mouryou", bo reżyser ten sam i w ogóle... Ogólny zachwyt? Nie do końca. Widzę Mouryou, słyszę Mouyou, widzę Mouryou - dosłownie. Grafika identyczna (to problem? Nie...), ale kiedy już słyszy się dokładnie tę samą ścieżkę dźwiękową, to coś już chyba jest nie tak... No nic. Ocenię po przeczytaniu. Historia jest raczej prosta i bez jakichkolwiek elementów satyry - dramat obyczajowy na temat przyjaźni - ale i tak lepiej przedstawione jest wszystko niż w poprzednim łuku... Nanami - 29-11-2009, 15:02 Temat postu:
Hoho, Nyan Koi! odcinek 9. Rany, mam wrażenie, że na tym basenowym odcinku było trochę więcej fanserwisu jednak. Zaczyna mnie on irytować, jednak nadal nie przeszkadza jakoś specjalnie w oglądaniu serii. No i koty tym razem zeszły na odrobinę dalszy plan. Ja się im w ogóle dziwie, że wyszli na taka temperature prosto z ogrzewanej krytej pływalni... skoro padał śnieg, to musiała być ujemna temperatura. Brrr. Kolejny odcinek zapowiada sie cholernie intrygująco - magical girls?! Khy.
A tak a'propo. W odcinku siódmym pojawiło się yaoi! Ciekawe ile osób odnotowało pierwszy plan przy tej scenie? Bo ja od razu. Nie pytać XD
Kimi ni Todoke 8 nadal ciepłe i urocze. Uwielbiam "słodkie podpuszczanie" głównej parki przez Yano i Chizu! Pojawiła się też konkurentka do uczuć Kazehayi. Szkoda mi jej troche, choć uważam ją za idiotkę, bo z zewnątrz udaje miłą i delikatną dziewuszkę, a wcale tak nie jest. Dziwi mnie też podejście Japończyków do pojęcia "tomodachi". Czy można zostać z kimś przyjaciółmi po paru tygodniach? No ale cóż, można na to przymknąć oko. Za to scena jak Sawako kopała kamyczka... i pojawił się on... ahhh. Salva - 29-11-2009, 15:41 Temat postu:
Właśnie się zastanawiałam czy dasz tego screena czy nie xD
A ja chcę obronić Fairy Tail! Dzisiaj widziałam kolejny odcinek i mnie sie ta seria całkiem podoba. Ognisty Black Star mnie zachwycił i naprawdę bardzo go lubię. Ba! Całą drużynę, pod warunkiem, że Grey się nie rozbiera bo to już trochę irytujące. Ale pominąwszy nagłe widoki gołej męskiej klaty nie mam tej serii prawie nic do zarzucenia. Bardzo miło mi się to ogląda, dobra... pomysły są oblatane ale i tak! Zaskakujące, że przestała mnie drażnić Lucy, tego się nie spodziewałam po sobie. Z tym, że akurat mnie to cieszy bo milej mi się ogląda. Pominę fakt, że podoba mi się grafika, SDczki, bizony i MUZYKA. Jaką to ma muzykę *__*
Ponadto Darker than Black i tu faktycznie nie mam słów... Co się z tego anime zrobiło... Chociaż był maluteńki powrót dawnego Heia więc ostatecznie oglądać będę nadal. Ale głównie dlatego, że i tak za dużo mam rozbabranych serii, a poza tym sentyment jednak...
Jeśli chodzi o Kimi ni to podzielam zdanie Nanami. Pairing jest kjutny, przyjaciele bosko się nabijają z obojga, w tak uroczy sposób, że nie sposób się nie rozpływać jak się ich widzi. A zakochana kretynka z maską anioła, oh well? Jej problem~ kokodin - 29-11-2009, 16:05 Temat postu:
Więc tak, dzisiejszy przerób anime to na chwilę obecną:
3 odcinki ranmy sezon 7
3 ostatnie odcinki wich hunterki
1 odcinek kampfera 09 konkretnie
i 1 odcinek blaksmitha też 09
wrażenia
Ranma ... to najsłabszy sezon ale niektóre odcinki są fajne. i chyba yle :P
Robin , zakończenie nie powiem, spektakularne. Jednak nadal brak tam życia. Pomijając wiedźmy , ten serial jest tak oderwany od rzeczywistości i tak pusty jak to tylko możliwe. Dwoje ciekawych bohaterów na krzyż nie wystarczy.
Kampfer jak zawsze spaprany, chociaż forma fanserwisu jest w znacznie lepszym guście niż do tej pory, mrugną też przez 2 chwilki jakiś wątek główny.
I finalnie sacred blaksmith. No to przynajmniej było ciekawe.
Lisa okazuje sie nie pierwsza Lisą w opowieści. Za tymi uszkami drzemie jakiś straszliwy potwór a za reszta wyglądu zmarła przyjaciółka Lucka. Dodatkowo poznajemy nowy człekokształtny miecz i jej niezbyt przytomnego właściciela. I oczywiście ten właśnie pan jest w pogoni za potworem, który zabił poprzednią Lisę i jego córkę. A teraz przypuszczalnie ukrywa się pod postacią kogo? Oczywiście naszej elfiouchej kowalki. W międzyczasie rodzinka Cambelów Praktycznie zmusiła Cycalię do randki z Lukiem ... która oczywiście skończyła się na cmentarzu. Za tydzień ostry start i dużo do wyjaśnienia.
Obecnie w kolejce stoi nowy inujan i czekam jeszcze na kotki od gg, ale już nie mogę się doczekać.
edit---------------------------------------------------------------------------------------------------
Inuyan 09 załatwiony. Ładny odcinek pokrywający dokładnie aż 6 rozdziałów mangi. Aż byłem ciekawy jak szybko przesuwa się akcja względem mangi. Leci to jak głupie, przez 9 odcinków ponad 100 rozdziałów. Cała historia skończy się w jednym pełnym sezonie jak tak dalej pójdzie. Może i dobrze bo będzie zakończone ale jednak po tylu latach chciało by się czegoś więcej.
W dzisiejszym odcinku śledziliśmy losy Seshomoru i dzieciaków w zaświatach. Taki trening zafundowała swemu dziecku mamusia pieska. Jakin oczywiście przeżywał a Seshomoru dostał lekcję, której nigdy nie zapomni. Całe szczęście, że Rin została z nami. Jednak ani Rin ani Kouhaku nie mają już szans na ponowne wskrzeszenie. To było piękne.
Agon - 30-11-2009, 18:41 Temat postu: Kemono no Souja Erin 46 – cały odcinek można podsumować jednym słowem: MRRRUUU. Chyba najmruczniejszy ze wszystkich dotychczasowych odcinków. Ta seria ma w sobie jakąś niezwykłą, magiczną moc – mimo iż z punktu widzenia fabularnego niewiele się działo w tym odcinku (chociaż COŚ zdecydowanie poszło do przodu :3), to jednak wywołał on tyle emocji. Pozytywnych i ciepłych emocji.
Mry. Nie dość, że to jedno z moich ulubionych anime, a Erin jest jedną z moich ulubionych postaci, to jeszcze IalxErin awansuje do czołówki moich ulubionych pairingów. Lilan też jest niezwykła – bystre z niej stworzenie, i jak dobrze rozumie swoją mamusię :D
Nic tylko mruczeć, mruczeć, mruczeć i czekać na kolejny odcinek. I aż żal serce ściska, że tak cudowna seria się kończy. Mam nadzieję, że kiedyś doczekamy się drugiego sezonu. demiCanadian - 30-11-2009, 21:28 Temat postu: Hard Rock Saves The Space albo też The Legend of Black Heaven. Becka mi to nie zastąpi, ale za to jest świetną komedią, która mogła powstać w 99, a dziś byłaby zmoefikowana (choć przecież NHK powstało już w czasach moe...)
Sa sa sa sa sa... kokodin - 30-11-2009, 23:06 Temat postu:
Ranma sezon 7 zakończony. Kompletny bezsens z trzema podwójnymi sensownymi historiami. Poza tym były może jeszcze 2-3 odcinki pojedyncze a reszta , huh pianka poliuretanowa. Niemniej jednak ostatnie dwa odcinki to najlepsze jakie kiedykolwiek powstały. Kocham odcinki z Nadoką , szkoda że jest ich tak niewiele. Pomyśleć że gdyby był jeszcze jeden sezon, to było by jej pełno. Wszak większość historyjek, tych lekkich, została już zekranizowana i tylko wątek pojednawczy został nietknięty. (pomijając jeden odcinek ova) Chce mi się wyć z radości i powiedzmy wzruszenia w jednoczesnej żądzy więcej, więcej, WIĘCEJ!!!. Jestem ciekawy czy zawartość mangi była by aż tak plastyczna jak inuyasha by dać się upchnąć w kilka odcinków. Jednak wydaje mi się że inuyashopodobne zakończenie Ranmy zajęło by więcej niż 26 odcinków.
Ulżyło, emocje się wysypały, tylko sentyment pozostaje.
Co dalej , ovki ? :P Pewnie tak, ale skoro jeden odcinek fragmentarycznie cytuje z pamięci... No cóż, mimo swego wieku i charakteru Ranmę polecam wszystkim. Klasyk, to trzeba znać.
Kolejna ovka dopiero w marcu, na urodziny :D pestis - 02-12-2009, 11:21 Temat postu: Aoi Bungaku 7-8
I znowu mi się podobało. Zaznaczam, że to opinia osoby, która nie czytała powieści. Fabularnie odcinki ciągle trzymają niezły poziom. Pomijam już świetną grafikę i muzykę, które stały się dla tej serii standardem. Jak pisała Enevi – anime znacznie różni się od pierwowzoru. Widocznie w zamiarach twórców ta część Aoi Bungaku nie miała być wierną ekranizacją, a tylko pewną wariacją na temat powieści (a raczej jej części). Cóż, licentia poetica. Dwa odcinki to za mało, by zekranizować powieść, ale najwidoczniej wystarczająco dużo, by przekazać to, co mieli do powiedzenia twórcy. Nie ukrywam jednak, że z chęcią dowiedziałabym się więcej o relacji K – ‘sensei’.
Wydaje mi się, że przewodnią myśl tego anime, można zamknąć w zdaniu: ‘Wydarzenia są wypadkową historii wszystkich osób, które biorą w nich udział’. Stąd mamy 8. ep i wersję K.
To dość prosta interpretacja, ale nic innego aktualnie nie przychodzi mi na myśl.
Nie wnikam w to, czemu K wygląda jak przerośnięty i przypakowany elf. Piotrek - 02-12-2009, 15:46 Temat postu: My-HiME ep01-03
Na początek trzy główne spostrzeżenia:
1. Denerwuje mnie główna bohaterka.
2. Jeszcze bardziej denerwuje mnie jej brat.
3. Najbardziej denerwują mnie razem.
Poza tym na razie mało wiadomo, ot takie kolejne anime z supermocami. Ciekawie zapowiadają się bohaterowie poboczni. Grafika jest na 6+/10, muzyka już na początku zdaje się całkiem niezła. Zobaczę co będzie dalej, na pewno jest niezły materiał na przyjemną serię. 616 - 02-12-2009, 23:52 Temat postu:
Cowboy BeBop ep 14
Trochę mnie wkurza to jak szybko rozwiązują większość historii, dwuczęściowy Jupiter Jazz podobał mi się najbardziej. Ten odcinek był na typowym poziomie, podobał mi się fabularny twist na końcu i lekko dziwaczna sekwencja nieco wcześniej ("what the...?"). Ed jest uroczo przezabawna a z pozostałej ekipy najlepiej wypadł zdecydowanie Jet. Fajny był początek - ciemne okulary dodają bohaterom badassowatości. Agon - 03-12-2009, 00:40 Temat postu: Fairy Tail 7-8 - o mry, o mry, ta muzyka! Co jak co, ale ścieżkę dźwiękową FT ma wyśmienitą. Zwłaszcza podczas walki Natsu z Eligorem (a dokładniej w momencie, kiedy "smoczek" dostał power-upa) nie mogłam się nasłuchać. Jak tak dalej pójdzie, to chyba kupię OSTa. A walki? Fajne (pomijając "uatrakcyjniacze" w postaci kręgów i robienie z Erzy magical girl). Było dynamicznie i efektownie. Jak bohaterowie chcą, to potrafią ze sobą współpracować i stworzyć całkiem niezły show. Także praca zespołowa i walki na plus. Cieszy też fakt, że postaci już swoje umieją i nie musimy po raz enty wałkować jakże męczącego i wkurzającego schematu "od zera do bohatera". Jedynie Lucy mnie denerwuje, bo jak na razie niewiele z niej pożytku i na tle pozostałych członków drużyny wypada bardzo słabo. Już chyba Happy jest bardziej użyteczny. Lena100 - 03-12-2009, 21:58 Temat postu: Inuyasha - trzy pierwsze kinówki (seria już dawno skończona)
I czekam na czwartą... Moje zachwyty nad "Inuyashą" trwają dalej, można powiedzieć, że zamienia się to w obsesję i chwilowo jestem fan-girlsem. Ta seria w jakiś śmieszny sposób wdziera mi się do mózgu.
Pierwszy film niespecjalnie mi się podobał, głownie przez wzgląd na zubożenie relacji Kagome-Inuyasha, nachalną obecność Kikyo i powtarzalność w stosunku do serii. Miałam nieustanne deja-vu, grafika działała mi na nerwy, bo mimo ślicznego tła projekty postaci zmieniły się w jakieś potworki. Czułam się w tym klimacie obco i nieswojo. Kawałek rozrywki był - głownie scena, w której Kagome zostaje
Kagome szastającej w swojego ukochanego atakiem, który bliźniaczo przypominał Sankontessou Inuyashy, buahahahaah. Tutaj można podpatrzyć poważną niespójność fabularną - skoro Kagome udało się trafić Inuyashę jej oczyszczającą strzałą to jakim cudem on się potem obudził?
Czułam się jakbym oglądałam jakiś poważnie rozchwiany pod względem akcji, komercyjny twór. Czasami tylko dało się wyczuć, że twórcy sami z siebie kpią - jak choćby w kiczowatej scenie, kiedy to Kagome skacze z Kirary prosto w ręce Inu, wrzeszcząc przy tym, że mu ufa, więc on na pewno ją złapie. Reakcja Miroku - rozbrajająca.
Sytuację mocno ratuje film drugi, którego wielką skazą jest nieudana scena
(w wyszczerzone zęby). Świetnie zanimowany, wrzucający w sam środek akcji początek zaliczam na duży plus. Poza tym, kto nie lubi raz na jakiś czas popatrzeć na Inuyashę z czarnymi włosami i to jeszcze w tak krytycznym momencie? I oto rzecz epokowa - jedna z nielicznych, udanych, autentycznie śmiesznych scen w gorących źródłach w historii anime! Na scenę wkracza Houjo-kun (przodek) i jego fajtłapowaty charakter (na plus). Kolejne, jakże dramatyczne, złączenie sił z Kohaku - za każdym razem ten trick na mnie działa i jest mi naprawdę szkoda, że taka sympatyczna postać po raz kolejny zostaje tak zmasakrowana (psychicznie i fizycznie). Do Inuyashy powoli, niepostrzeżenie zaczyna docierać wiadomość kim się stanie po zdobyciu swojej wymarzonej mocy pełnokrwistego demona. Główna oś fabularna, z drobnymi niedociągnięciami, wypada nieźle i przekonująco. A przede wszystkim - klimatycznie.
A film trzeci... cóż tu dużo mówić. Wielbię Sesshomaru, uwielbiam Rin, wzrusza mnie wątek matki Inuyashy (swoją drogą był całkiem słodkim dzidkiem, ale jakby to ja coś takiego urodziła to najpewniej moja linia życia zostałaby zerwana na skutek natychmiastowego zawału. Nie zmienia to faktu, że psie uszy Inuyashy sobie cenię). Rozwinięcie postaci starszego braciszka (który nawet ukazany z nieco bardziej uczuciowej strony, o ile to możliwe w jego przypadku, nie traci klasy) i pokazanie ich ojca (wreszcie!) wychodzi całemu tytułowi na dobre. I tutaj w końcu ujawnia się cecha Sesshomaru, którą przeczuwałam od dawna.
On wcale nie chce śmierci Inuyashy. To, że obronił go przed najpewniej śmiercionośnym atakiem w końcu potwierdza moją (głupkowatą) tezę. W końcu ukazana jest przyczyna jego prawdziwego rozgoryczenia i nienawiści względem Inuyashy - zwykły żal z powodu śmierci ich ojca.
Tak w ogóle, to miałam sporo zabawy, kiedy braciszkowie, zamiast połączyć siły, bili się między sobą kto ma zabić głównego złego. Do hanyou w końcu (sic!, ciemnomózgi Inu!) w pełni dociera, że bycie pół-człowiekiem to nie taka beznadziejna sprawa. Te jego wywody niebezpiecznie ocierają się o klasyczne przemowy shounenowych bohaterów, ale pozostają w granicach logicznej przyzwoitości. Poziom gagów nie spada - Inuyasha broniący Kagome przed piłką do siatkówki, warczenie na ciężarówkę i nieśmiertelne "OSUWARI" (klasyk!). J-popowa piosenka w endingu i dobrana do niej animacja, mimo lśniącej tandety, mnie oczarowała. Końcowa scenka wśród żółtych kwiatków, kiedy to Inuyasha ma zaszczyt odzyskać kotodama rosary, też bezcenna. Swoją drogą za tą scenę seyjuu należy się mini Oskar, albo chociaż order z papieru. Tak żywych, zabawnych, oddających charakter sceny głosów dawno nie słyszałam.
Podsumowując: Z tymi filmami jest tak - im dalej w las, tym lepiej. Miejmy nadzieję, że czwórka nie zawiedzie. Potem biorę się za Final Act i będę szczerze płakać nad końcem. Jak będzie mi mało tasiemca, to wezmę się za Ranmę, ale boję się, że mi zbrzydnie.
Ech, rozpisałam się... Przepraszam za beznadziejnego posta. Anonymous - 04-12-2009, 11:44 Temat postu: Cyc Blade 2, odcinek 11 - wszystko zmierza w kierunku szczęśliwego zakończenia, Puyo Puyo Pinku miało swoje pięć minut i ślicznie okpiło Aldrę, a w następnym odcinku zapewnie Reina ją pokona i wszystko skończy się tak, jak powinno. I nie będzie trzeciej serii. A może... (wypluwa te słowa, tfu!). kokodin - 04-12-2009, 19:40 Temat postu:
Zebrało mi się na kolejne udziwnianie i od rana leci sobie fushigi yuugi (up to 17). Oczywiście z dubbingiem angielskim. Duet Mahoro i Shikijo kilka lat wcześniej. Te dwie lektorki doprowadzają mnie już do szału. Po jakiego grzyba jednej 3 a drugiej 8 pseudonimów. Mniejsza z tym , obydwie brzmią zdecydowanie młodziej i mniej denerwująco niż zwykle. Niema się z resztą co dziwić, każda jest młodsza w tych nagraniach o te kilka lat. No poza Nuriko już żaden głos mi nie uwiera. Co prawda po prostu zdycham od tego romansidła, ale jest na tyle ciekawe, że czołgając się z wyczerpana nerwowego, klikam ciągle na kolejne odcinki. Urlopy mogą być wyczerpujące. Niemniej jednak nawet nie zbliżyłem się do mojej maksymalnej prędkości oglądania (43 odcinki/dzień) choć zmęczenie jest podobne.
W międzyczasie zerknąłem na kampfera i zamierzam zerknąć na kotki . Kampfer chce spoważnieć ale mu nie wychodzi, dzisiejszy odcinek był wprost przydługi. Całość akcji dała by się upchnąć do poprzedniego, za dużo gadali, a dużo biegali i za mało zrobili. Pozostaje tylko płynąć z nurtem w nadziei (złudnej) na poprawę i znieczulić się czym innym (np kotkami, blaksmithem i inujanem).
edit--------------------------------------------------------------------------------------------------
Kotki załatwione. Piękne, mahou shojo, klontwy , pocky, listonoszka i kłopoty literackie a wszystko okraszone odrobiną absurdalnego humoru. Jej na taki odcinek czekałem. A co na końcu?
Ktoś przewrócił kocią statułkę :3. Czy będziemy mieć nowego porzeklęciucha, czy się komuś zsumuje. Zobaczymy w przyszłości. A tym czasem będą święta.
Agon - 05-12-2009, 01:32 Temat postu: Nyan Koi! 10 - uwaga: error, uwaga: error X__x No dobra, ja rozumiem, że bliźniaczki są "wyjątkowe" i posiadają większą duchową moc niż przeciętni śmiertelnicy, serio, nie mam nic przeciwko widzeniu duchów i tym podobnych cudów, ale to, co twórcy z nich zrobili w tym odcinku, to już przegięte przegięcie. Z sympatycznej, lekkiej komedii z gadającymi kotami w tle zrobili z tej serii jakieś nie-wiadomo-co z magical girls. Nie wiem, co ci japońce ostatnio z nimi mają, że je wszędzie muszą wcisnąć. W każdym razie 10. odcinek uważam za największy filler ever, który powstał chyba tylko po to, żeby zaprezentować nie-wiadomo-skąd-wytrzaśnięte moce bliźniaczek, tudzież w celu zerrorowania biednego widza. No i rada dla wszystkich, którzy się szybko męczą - don't worry, Pocky was uratują. Normalnie łapki i uszy opadają. Dobrze, że zostały tylko dwa odcinki, bo jest mniejsza szansa, że twórcy je schrzanią. Chociaż nie mam zielonego pojęcia, jakim cudownym sposobem Junpei zdoła uporać się z klątwą w ciągu tych dwóch odcinków. W najgorszym wypadku zamieni się w kota i zginie poprzez zatulenie przez Mizuno. Piotrek - 05-12-2009, 01:49 Temat postu: Mai-HiME ep04-26 - Najpierw siedem grzechów głównych:
1. Nadal denerwowała mnie główna bohaterka.
2. Nadal denerwował mnie jej braciszek.
3. Bardzo denerwowała mnie Shiho (z wiadomego względu, kolejna loli siostrzyczka latająca z tekstem: "onii-chan").
4. Denerwowała mnie Mikoto.
5. Słodka Shizuru zmieniła się w hmm, żądnego krwi potwora?
6. Śpiew wspaniałej Alyssy dobijał moje głośniki.
7. Brzydził mnie yaoistyczny wątek.
I kiedy już byłem zadowolony
wymordowaniem większości błędów (czyt. bohaterów) oni wpadli na pomysł aby ich wskrzesić! Nawet powrót Natsuki i normalnej Shizuru nie mógł zrekompensować powrotu reszty, której nienawidziłem.
Ocena poleciała w dół, zamiast 7/10 jest 5/10.
Nyan Koi! ep10 - co to było? Atak magical girls, zepsucie zupełne spokoju tej serii. Nie chce mi się więcej pisać, moje zdanie o tym odcinku jest niemal identyczne jak w wypowiedzi Urufu. fm - 05-12-2009, 10:24 Temat postu: Railgun 10 - Saten, po prostu umrzyj wreszcie. Dziewczyna kolejne pół odcinka zatruwa swoim nonsensownym angstem.
Najpierw niby troszczy się o koleżankę, a po chwili znowu tylko ja i ja...
Na szczęście, jak już się ją przewinie, to po sporej porcji rozmów fabuła rusza ostro do przodu. kokodin - 05-12-2009, 22:06 Temat postu:
Dzisiaj celuje w zakończenie fushigi yuugi . Obecny postęp to 46 odcinków.
Od kiedy zrobiła się z tego niekończona się opowieść, zrobiło się strasznie dziwnie.
Po pierwsze wycinają tych dobrych po kolei , co prawda złych szybciej , jednak i tak to niema takiego znaczenia jak śmierć kaminy z laganna. To jest po prostu strzał w kolano. Źli zdołali zdobyć bestię i jednocześnie zbanowali bestie dobrym. Za dużo się przesypało do świata współczesnego i w ogóle pokaszaniło się strasznie. A na dodatek świat nasz zaczął być częścią opowieści.
Pozostaje tylko oglądać dalej i zlasować sobie główkę do końca.:P
Edit-----------------------------------------------------------------------------------------------------
W międzyczasie zerknąłem na 3 ovki fushigi yuugi, inujana no.10 i najnowszego mahoromatika.
Fushigi yuugi, jako opowieść dość długa, rozwinięta i mocno zagmatwana a jednocześnie rozwiązana pod koniec, bardzo źle się kontynuuje. Oglądając ovkę po ovce ma się wrażenie , że już głupszej podstawy do kontynuacji wymyślić nie można. Jednak każda następna ovka ponownie nas zaskakuje. Części powiązane są cienkimi sznureczkami i nie bardzo do siebie pasują. Pomiędzy ovkami wyraźnie czuć zgrzyty i przeskoki fabularne. Moim zdaniem każda z tych kontynuacji była zbyt krótka i za prosta a jednocześnie za dużo chcieli tam zmieścić. To jak takie szarpanie ze stołu do ostatniego kęsa lub dorabianie pół litra coli, gratis przez dolanie pół litra wody do 2 litrowej butelki.
Inujasio troszki ciekawy, troszki fabularny, a troszki taki upychacz. Niemniej jednak sceny końcowe zawiązują kolejny poważny wątek, kończąc poprzedni. Mamy też nowy ending. Prawdopodobnie znowu wbijamy się w schemat problem>>odwrót i przemyślenia>>konfrontacja i zwycięstwo. Jednak coraz bliżej końca opowieści może świadczyć o wielkości problemu.
Kana zrobiła sobie lodowego potwora z lusterkiem po środku a ten z kolei ukradł inujanowi moc Tetseigi i próbował go usmażyć windscarem oraz przedziurawiać adamand barragem. Dodatkowo lodowy potwór jest zakochany w Kanie.
Mahorki... No cóż , odcinki niepotrzebne. Ukazują wyższość stroju pokojówki (bojowej) nad strojem meido kissa, oraz kilka rozdrapanych rozterek egzystencjalnych. Poza tym nic nowego pokryte masą fanserwisu z dziedziny pantsu. Znajoma muzyka, design postaci i charakterów mogą skłaniać do łezki , jednak sama fabuła odcinka nie jest niczym szczególnym a nawet idzie pod prąd charakteru serii. Z jednej strony ciepły klimat początkowych odcinków drugiego sezonu, z drugiej strony odgrzewany kotlet i zgaga.
Czyli ukłon w stronę fanów "Sióstr Andou", nie zaś tytuł godny szerszej uwagi. Chemik - 09-12-2009, 01:06 Temat postu:
FMA : Brotherhood - dalej do 34odc
O wieeele słabiej niż wersja poprzednia ...
Brakuje tutaj klimatu, muzyka jest słaba, grafika zbyt czesto upraszczana, większosć gagów jest zdecydowanie nie na miejscu i w żadnym wypadku nie jest zabawna ...
... wymiotująca krwią kobieta po utracie częsci orgnów wewnętrzych jest raczej mało zabawna ;/ żarty na temat wzrostu stają sie juz strasznie irytujące .. ile można ..
Bohaterowie - ooooczywiście musieli wcisnąć jakąś LoLi nindża bo jakżeby inaczej ;/ i mini kawaii zwierzaczka na dobitke do kompletu ..
reszta traci niemal cały charakter, zachowaniom brak jakiejkolwiek logiki.
Fabuła - nie wiem na ile zgodna z mangą bo nie mialem z nia stycznosci - jak narazie jest po prostu słaba - chyba wszystkie zmiany jakie zauważyłem względem starego FMA wychodzą tutaj na gorsze ;/
ocena : gdybym nie oglądał FMA to byłaby zapewne niższa - bo właściwie wszystko co coś wyjaśnialo i mialo jako taki sens zostalo w nowej serii wycięte albo potraktowane po łebku -
3/10 - zobacze co dalej - ale raczej nie ma szans na jakąś diametralną poprawe
Darker Than Black 2 - do 9
taa .. znowu te loli ...
ogólnie - nie wiem kto sie do tego zabrał, czym sie sugerowal i jak wpadł na coś takiego - ale tak spartolonej II serii anime dawno nie dane mi było oglądać - więcej w temacie o serii
4/10 - w porywach
widze ze ostatnio panuje moda na kawaii zwierzaczki i Lolitki ...czyli znowu nie bedzie czego oglądać ... hehhh Eire - 09-12-2009, 15:28 Temat postu:
Chemik napisał/a:
Bohaterowie - ooooczywiście musieli wcisnąć jakąś LoLi nindża bo jakżeby inaczej ;/ i mini kawaii zwierzaczka na dobitke do kompletu ..
O to proszę mieć pretensje do mangaczki, bo to jej pomysły krew_na_scianie - 09-12-2009, 21:45 Temat postu: Toaru Majutsu no Index odcinek 6. Co za genialne anime! To jest na prawdę sztuka zrobić tytuł, gdzie wszystko praktycznie mnie denerwuje. Aż normalnie oglądam to z czystej ciekawości z jakim jeszcze głupim pomysłem tutaj wyskoczą. Nie powiem, w każdym odcinku coś się dzieje, nagle można się dowiedzieć o czymś co zmienia postać rzeczy o 180 stopni. Szkoda tylko, że to wszystko jest zalane takim morzem tandety i kiczu. Wieczne gadki o przyjaźni (tym bardziej gadanie o jej sile znając osobę góra dzień jest niezmiernie przekonywujące), wieczne gadki o ratowaniu, ochronie. Ja czegoś takiego za grosz nie kupuję... Fabuła o magicznych księgach też do mnie nie trafia. Dla mnie to jest średnio logiczne by bibliotekę właściwie włożyć do głowy małej dziewczynki, która biega, skacze gdzie chce i gdzie popadnie. A skacząc dorobiła się przyjaciela..Oczywiście jak na złość musiała się pojawić mała lolitka, która swoim głosem doprowadza mnie do furii. Scenariusz w pewnych momentach ociera się o patos, a to dla mnie kolejny grzech główny. A już nie wspomnę na koniec, że skoro nasza panieneczka chce się ukryć, to po co chodzi ubrana w tą sukieneczkę, która na dzień dobry mówi o jej przynależności? Ja wiem, jest MAGICZNA, ale nie oszukujmy się, ma przecież takiego dzielnego przyjaciela..
Postacie to też nic nowego ani zaskakującego. Dobry, pełen patosu i dzielny obrońca - bohater główny, pełna wiary w niego główna bohatera (ale oczywiście z temperamentem, objawiającym się jak to zawsze w schemacie - przylewaniu naszemu dobremu chłopaczkowi), mała piszcząca dziewuszka i plus magowie. Magnus może i przystojny jest, ale takich szpanerów jak on jest bez liku, podobnie rzecz ma się z jego towarzyszką. Jedynie popisy magiczne Magnusa były całkiem fajne, no ale cała reszta stanowi pożywienie dla mojej ironii. demiCanadian - 10-12-2009, 00:31 Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Toaru Majutsu no Index odcinek 6. Co za genialne anime! To jest na prawdę sztuka zrobić tytuł, gdzie wszystko praktycznie mnie denerwuje. (...)
Jeszcze skończysz zachwycona. Mną powodowało prawie to samo ;] Broken Fang - 10-12-2009, 14:19 Temat postu:
Obecnie oglądam Bubblegum Crisis (oryginał, nie Remake). I muszę przyznać, że naprawdę mi się podoba, świetny klimat typowego jak dla lat 80tych i 90tych Cyberpunka. Ze świetną animacją, która komputera na oczy nie widziała... No i laski w kombinezonach bojowych i w mechach są cool! OverLord_Zenon - 10-12-2009, 19:41 Temat postu:
Po pochłonięciu Gundama 00, wziąłem się za starego Mobile Siut Gundam w wersji anglojęzycznej. Ktoś kojarzy Infinite Ryvius? I angielski dubbing tego?
W MSGundamie są dosłownie Ci sami aktorzy. Efekt jednocześnie przekomiczny jak i epicki.
Amouro ma głos głównej postaci prowadzącej z IR - głos dość specyficzny - taki jęczący, łamiący się etc. Kto nie słyszał ten nie zrozumie. Ogólnie widzę już skąd SEED ukradł większość pomysłów na fabułę. I powiem że mimo starej kreski MSG jest od SEEDa dużó lepszy.
Po pierwsze postaci. Bright, Kay są świetni. Amuro jest w przeciwieństwie do Kiry znośny, mimo swego głosu, a może dzięki niemu.
Powiem tak w SEEDzie brakowało Brighta. Kto oglądał ten wie o co chodzi. BrightSLAP!!
Ogólnie przedni ubaw no i intro Toonami rządzi.
http://www.youtube.com/watch?v=TeXaFzogk_o&feature=related
I teraz wszyscy razem:
HAIL Zeon!!! Nanami - 10-12-2009, 21:02 Temat postu: Kemono no Souja Erin 47 mrrrry, jak ładnie historia się rozwija. Ciekawe, ciekawe. Niby za dużo się nie wydazyło, ale odcinek był bardzo ciekawy. Świetny wstęp do kolejnego odcinka. Ja JUŻ go chce zobaczyć!
Darker than BLACK drugi sezon 9... raaany. Nawet zgolony Hei nie jest w stanie tego uratować. Cienko. Bardzo cienko. Już nawet głupia para komików zginęła w powodzi wszechobecnej głupoty...
Letter Bee 10, hm, zapowiada się dłuuuga historia. Mam wrażenie, że dopiero skonczył się wstęp i dopiero teraz nas czeka właściwie rozwinięcie. Kurczę, jestem strasznie ciekawa co się stało i gdzie podziewa się Gauche! Mrrrruczę przy tym anime nieodmiennie.
Poza tym sobie właśnie zdałam sprawę, że w większości oglądanych przeze mnie serii zostało jeszcze pare odcinków do konca! Oh. kokodin - 11-12-2009, 17:05 Temat postu:
Dzisiejszy kampfer był wyjątkowo niedopieczony. Krótko mówiąc pobił nowe rekordy miernoty, i absurdalnego idiotyzmu. A to nie był jeszcze odcinek świąteczny, który będzie jeszcze głupszy. Akcja praktycznie składała się z 2 krótszych i 2 dłuższych scen . I koniec.
I jeszcze ten lezbijski harem wzajemnej adoracji. Moim zdaniem celem Sakury jest eksterminacja rasy męskiej na świecie i podporządkowanie sobie pozyskanych w ten sposób kobiet. Dziwne że jeszcze nie kandyduje na cesarzową świata. A już pozyskany haremik białych to pewnie i tak zniewieściali chłopcy :P
Rzygać się chce.
Dlaczego ci współcześni japończycy nie potrafią zrobić porządnego genderbendera. vries - 13-12-2009, 01:21 Temat postu: Devil Lady - no proszę, są jeszcze jakieś horrory, których nie widziałem. Jest to spin-off słynnego Devilmana (który mimo wszystko na Tanuku raczej zanany nie jest) Oczywiście to anime do zbyt wybitnych nie należy. Ale jeśli ktoś chce odrobinę akcji i nieszczególnie gustowne mutanty, to jest to tytuł jak znalazł. Mamy nawet motywy kobiecej miłości. Według mnie anime daje radę, ale ja mam spaczony gust jeśli chodzi o takie rzeczy.
Gundam 0083 - prawdę powiedziawszy kiedyś to anime mi się gdzieś zawieruszyło i długo z nim zwlekałem. Chyba jeden z lepszych Gundamów. Klon Chara jest nawet znośny i designem bazuje na filmowym pierwowzorze (albo na odwrót - w każdym razie są strasznie podobni). Anime bardzo fajnie wypada, gdy zna się pozostały kontekst Universal Century. Nanami - 14-12-2009, 00:08 Temat postu: Kara no Kyoukai 7. MRRRRRY. Wprawdzie moim zdaniem film wcale nie był specjalnie wysokich lotów ani porywający... wręcz momentami przynudzał mocno... ale końcówka mocno zrewanżowała wszystko. Film był -bardziej niż zwykle- odrzucający momentami, a konkretnie w jednym momencie. Myśleliście, że scena gwałtu z jednego z poprzednich była... drastyczna? Ta jak dla mnie była gorsza.
Mówię oczywiście o scenie, jak ten cały Rio przywiązał Shiki, dając jej chyba wczesniej jakis mocniejszy narkotyk, i obśliniał ją od góry do dołu. To było obleśne. Bardzo. Czy to na podstawie eroge czasem nie było? Prawie że hentaj. I to rozrywanie stroju zębami. I wgryzanie się w szyję. Wtf.
Wprawdzie ostatnia scena była conajmniej absurdalna, ale... Była absurdalnie piękna.
Pociachane ciało psychopaty obok, Shiki która zabiła, bo myślała, że gość zabił jej ukochanego Kokuto... A tu Kokuto, z połamana noga, po dużej dawce jakiegoś odlotowego narkotyku czołga się do niej. I wywiązuje sie absurdalna rozmowa.
Już nie mówiąc o tym, co było PO napisach końcowych. O jaaa, wystarczy wziąć sobie Mikiyę z chronologicznie pierwszych filmów. Dzieciak. I teraz, po latach. BIZON. Muszę to przyznać. Na dodatek Bardziej. Awwww.
Poza tym jeden bohater jak widać mi umknał. W ogóle gościa nie kojarzyłam. A z wyglądu przypominał mi Arcureid z Tsukihime naturalnie, o.
Poza tym boskie były także "uzupełnianki" wydarzeń z przeszłości. Dosyć niespodziewane jak dla mnie, bo przyjełam za pewnika, że to co nam pokazali było ciągiem bez przeskoków czasowych.
Tak, mówię tutaj o scenie w pięknym bambusowym lasku, jak SHIKI chciał(a) zabić Kokuto i ostatecznie potrącił ją samochód i zapadła w śpiączkę. Myślałam, że jakoś po dorwaniu Kokuto ten wypadek z samochodem miał miejsce. A tu nie! Okazało się na początek, że miała tu miejsce dłuższa rozmowa. I ucieczka Shiki. I złapanie Shiki przez Kokuto, ponowna konfrontacja i dopiero ponowna ucieczka z wpadnięciem pod samochód. I kolejne zaskoczenie, gdy scena została później ponownie uzupełniona: o śliczny dialog przed wpadnięciem pod nadjeżdzający pociąg. O myr, myr, nie ma to jak satysfakcjonujący rozwój wspieranego pairingu!
Poza tym MUZYKA, MUZYKAAA *_____* Ostatecznie 7/10 za przynudzanie. Ale i tak było boskie. wa-totem - 14-12-2009, 22:47 Temat postu:
Przedostatnie Nyan-koi.
Grrr, akurat TEN pairing mi nie pasuje >___> no ale cóż, każda haremetka ma swoje 5 minut XD
Za to na koniec był cukierek:
Kfiiik?! demiCanadian - 14-12-2009, 23:10 Temat postu: Kara no Kyoukai 7 - niestety ostatnia część serii nie sprawiła, że na myśl o niej ciarki przechodzić mi będą po plecach. Nie nudziłem się, zabrakło jednak tej iskierki, która sprawia że romans Shiki i Kokuto jest jednym z niewielu które do mnie przemawiały. A niby scen w których nic razem nie robili było więcej niż zwykle... kokodin - 15-12-2009, 00:45 Temat postu: wa-totem, zawsze na koniec był cukierek tylko akurat tym razem nie był szkaradny :P JJ - 15-12-2009, 19:15 Temat postu: Aoi Bungaku 9 i 10, czyli Hashire Melos.
...
...no i wiem już, dalczego Mafuyu w Seitokai no Ichizon nazwała to klasyką BL. Angstujący uke-pisarz i seme, który Odszedł W Siną Dal... Całkiem ładne to było, jedyne, do czego mogę się przyczepić to te śmieszne sceny pisania, żywcem wyjęte z Death Note. Tam były przynajmniej zabawne, tu psują klimat. kokodin - 15-12-2009, 21:12 Temat postu:
U mnie zawitał 11-sty inujan finalny. To było szybsze niż przypuszczałem.
No i mamy kolejnego zbuntowanego potwora z pierwszego wylęgu z głowy. Co prawda Kanna była bardzo skryta i posłuszna, jednak kawałeczek jej osoby pragną pomścić Kagurę. Co za ironia. Ktoś już kiedyś pisał że bezuczuciowe postaci też mają uczucia. Spodziewałem się troszke myślenia i jakiegoś planu lub treningu, ale nie. Inujan był na gigancie, poniosło go, naładował miecz na tyle żeby nie zwariować. I w końcu doprowadził lodowego golema jak i Kanne do samozagłady. Tetsaiga się zgoiła i problem z głowy. Z tym że nasz Mastermaind zła powiedział, tak dobrze to niema i zdetonował Kannę w nadziei że kogoś przy tym zabije. Ale nie, sama Kanna pogoiła towarzystwo i w ostatnich momentach życia przekazała Kogome tajemnice klejnotu, czyli w zasadzie gotowy sposób zabicia Naraku. Co za ironia jeszcze raz to powtórzę.
Tak czy siak do końca coraz bliżej.
Oprócz tego Nana. Ot akurat miałem nastrój. Przez dwa dni no może 3 dotarłem do 42 odcinka. Najśmieszniejsze jest to że po poprzednim przeczytaniu mangi zaczynam zauważać drobne niuanse, których wcześniej nie miałem jak. Np "dwie Reiry" i która jest która.
Ale Nadal nie rozumiem jak tak dobre anime może być takie brzydkie :P pomijając już fakt świetnej muzyki. Ta konstrukcja listu-dialogu mnie po prostu tak trzyma przed ekranem, że zaraz sam zacznę świecić :P Piotrek - 18-12-2009, 09:35 Temat postu: Nyan Koi ep12 - no i koniec. To zakończenie nie było jakieś wybitne, jednak pasowało do tej serii. Co więcej, pachnie drugim sezonem, bo i zakończenie zostawiło nierozwiązane sprawy, jak również część po endingu może to potwierdzać.
Anime dostaje ode mnie 7+/10, całkiem przyjemna komedia romantyczna z tego wyszła, wnosząca nieco świeżości. Talantea - 18-12-2009, 10:04 Temat postu:
Fairy Tail i Kimi no Todoke jak tylko dodadza nowe odcinki i nadganiam nowe Naruto Shippuuden wa-totem - 18-12-2009, 17:40 Temat postu:
piotrekplay napisał/a:
Nyan Koi ep12 - no i koniec. To zakończenie nie było jakieś wybitne, jednak pasowało do tej serii. Co więcej, pachnie drugim sezonem, bo i zakończenie zostawiło nierozwiązane sprawy, jak również część po endingu może to potwierdzać.
Ano właśnie.
Ewidentnie pili do tego, że jeśli sprzeda się dobrze, to drugi sezon którego nie ma może kiedyś będzie.
Do tego harem rozwiązali na tyle, na ile mogli bez zamordowania szans na rzeczony, kolejny sezon :)
No i scenka ze stadem kotów... czy już mówiłem, że koty ukradły tą serię? :D kokodin - 18-12-2009, 17:57 Temat postu:
Ta kampfer był dzisiaj idiotycznie głupi a kotki ratowały dzień. Niestety kotków już za tydzień nima, pozostaje płakać lub się czymś zająć. Mnie osobiście dawno się żaden harem tak nie podobał. Wszystko wchodziło mi jakoś jak kampfer i po 3 odcinkach te trociny zaczynały uwierać w zęby :P Kotki nie ukradły serii. Moim skromnym zdaniem to ludzie się tam na siłę wpie...li. Dowodem jest choćby "nyanko news" na końcu każdego odcinka. Więc to kotkom ukradziono część czasu antenowego na rzecz haremizacji. Gdyby nie to, to mogło by być dłuższe :P Niemniej jednak Kaede wyglądała świetnie w scenie kociego pojednania i jeszcze te nekoniołki. Ja chce więcej.
Czy wam też niektóre ujęcia kotów przypominały te z azumangi? Lena100 - 18-12-2009, 20:33 Temat postu:
Eh, 11 odcinków Inuyasha Final Act i czwarty film. Miodzio!
Można spokojnie stwierdzić, że druga seria okazuje się być zamaskowanym prezentem dla fanek Sesshomaru (albo to moje dziwne wyobrażenie, bo jestem jedną z nich). Ależ mnie cieszy fakt, że Rumiko Takahashi potrafi umiejętnie rozwinąć taką (dość ciężko do przekształcenia) postać. Sesshe staje się coraz bardziej ludzki, odkrywając przy tym motywy kierujące jego ojcem. Pomaga mu w tym oczywiście Rin, Kagura (szkoda jej!) oraz... mamusia! Kolejna udana, stanowiąca dobry materiał do żartów sytuacyjnych postać ze ślicznym designem. Jej troska o syna chwyta za serce (buahahaha). Podoba mi się, że gwałtowne nadawanie mu uczuciowych barw nie kończy się zatarciem oryginalnego charakteru - dalej jego mimika jest dość ograniczona, a spontaniczności brak. Wewnętrzna metamorfoza nie psuje wizerunku. I tak ma zostać!
Inuyasha, Kagome i drużyna nadal zmagają się z przeznaczeniem. A proszę bardzo, jest to nadal tak samo zabawne. Zwłaszcza, że
i już mi nie przeszkadza. To nie tak, że jej nie lubiłam. Była dobrze zbudowaną, epicką i obezwładniająco dramatyczną postacią. Przyjemnie wspominam podwójny, jeden z końcowych odcinków pierwszej serii, który koncentruje się na wątku Inuyasha - Kikyo. Ich historia naprawdę mnie wzrusza (ależ egzaltowanie to brzmi). Ale to jedna z tych postaci, które są
i kiedy w końcu się to dokona, fabuła jakoś lepiej się lepi. A końcowa scena z jej udziałem była śliczna. Sztampowa, ale ładna.
Czwartą kinówkę też oceniam wysoko. Jakaś tajemnicza wyspa, fajny (ale głupi) bizon z błękitnym warkoczykiem, zgraja mniej lub bardziej wkurzających dzieciaków, nietakt Inuyashy, Kagome taka-jak-zawsze, Sesshomaru w akcji - po prostu miło się gapi. Parę enjoy-ujących scen - walka Sesshomaru z panem w czerwonej szmince, osuwari stosowane jako pomoc medyczna, świetne wejście Inuyashy na początku filmu, potem jakiś dziwaczny przejaw psich instynktów macierzyńskich w płomieniach jakiejś (bliżej niezidentyfikowanej) antycznej budowli względem (bliżej niezidentyfikowanego) dzieciaka, ładnie zaanimowane powiewanie białych włosów, walka z niby-Kikyo i panem z błękitnym warkoczykiem, psia turbo determinacja. Było po prostu fajnie. O, tak.
Na deser - Kara no Kyoukai 7. Post Nanami w miarę oddaje też moje odczucia, zwłaszcza względem sceny z nadprodukcją śliny. Ja też lubię (patrzeć na) Mikiyę ^^ Dobrze, że jakoś domknęli wątek romantyczny. Retrospekcje mile widziane. Grafika jak zwykle cudna. Klimat jako taki, i tak dobry. Po tym filmie poszłam spać z mieszanymi uczuciami. Z jednej strony było zabawnie, z drugiej - nieokreślony niesmak. Mitsurugi - 18-12-2009, 21:51 Temat postu:
Troszkę ponadrabiałem zaległości. Moooo!
Kimi ni Todoke 9-11. Bez zmian. Ciepło i słodko, gdyby nie ta wstrętna żmija, która udaje tak przyjaciółkę Sawako. Cholera, czemu nie robią interaktywnych anime, gdzie można kogoś odstrzelić. Jak jak tej szmaty nienawidzę! Mam nadzieję, że w next epie rozwiążą to już jakoś, bo następnym razem pęknie mi żyłka. Że też zawsze musi się taka małpa znaleźć! Chociaż nie spodziewałem się, że Sawako aż tak łatwo da się omamić, szczególnie po tym, jak ta wyznała jej swoje uczucia. Ech, biedna, naiwna Sawako. Po Kimi ni Todoke bez wątpienia zatopię się mandze. Gdyby tylko szybciej tłumaczyli.... Oj, oby tej fałszywej flądrze coś się stało. Niech ją najlepiej Kazehaya przy wszystkich odrzuci. Mooo!
Full metal Alchemist Brotherhood 33-36. Nadal jest świetnie. Uwielbiam tą serię. Teraz jest troszeczkę spokojniej, no ale akcja zelżała bo trzeba troszkę fabuły wprowadzić i wątki dopieścić. Generał Armstrond wreszcie się pojawiła, generał Raven, no i trzeba przyznać Szkarłatnemu Alchemikowi, że posunięcie z
przyprowadzeniem do Briggs Winry było mistrzowskie. Teraz ma Braci w garści. Gdyby nie to, że wciąż nie wie, że Pani Generał wybrała już stronę :D
Także, ogląda się to znakomicie. W ogóle samo uniwersum Alchemista jest znakomite. Duuużo lepsze od pierwszej serii, nie ma nawet dla mnie co porównywać. Od fabuły, przez umiejętne wybieranie wątków z mangi, po sceny, klimat i bohaterów. No i nieźle pędzą z mangą. Także ocena wciąż wysoka.
Kampfer 9-11. Hmmm, powiem tak, gdyby nie 11 odcinek i walka przy tek okropnej piosence i "take-off your clothes to get more power" to moje zdanie by się nie zmieniło. Niestety, ten 11 odcinek mocno mnie zirytował. Choć nadal uważam, że do 10 odcinka jest to anime, jeśli chodzi o absolutnie niewymagające, typowe schematyczne ecchi, dobre. Osobiście Kampfer dość lubię, bo w swojej roli ecchi- lekkiej serii prezentuje się pozytywnie. Nie licząc 11 odcinka, który z pewnością na ocenie zaważy. A po mangę sięgnę dopiero jak recenzję napiszę, bo nie chcę robić porównań. Średnio, ale nie tragicznie.
Kobato 10. Wciąż lekka, niewymagająca, miła seria. Idealna na odsapnięcie. Bez zmian. Słodko z lukrem. Szkoda, że tak mało odcinkow planują......Ta seria jest idealna, jak kończę oglądać coś ciężkiego.
Aoi Bungaku. Tu podzielę wypowiedź:
Historia In the Forest, Under Cherries in Full Bloom była, oczywiście dla mnie, pomyłką. Nie trafiła w moje gusta, nie znalazłem w niej ani dobre klimatu, ani w ogólne niczego.
Odcinki 7-8 Kokoro- Bardzo dobre. Świetny motyw z wykorzystaniem punktu widzenia dwóch różnych postaci. Bardzo klimatyczne. 8 epizod zdecydowanie lepszy, historia z perspektywy K'ya była znakomita.
Odcinki 9-10 Run, Melos- Dla mnie genialne. Wzruszające, trzymające w napięciu, perfekcyjnie zrobione przeplatanie się rzeczywistej historii ze sztuką teatralną, o której pisze bohater. Świetna historia opowiadająca o przyjaźni, ludzkich uczuciach i nieubłagalnym czasie. Połowę 10 odcinka przepłakałem jak dziecko. Naprawdę bardzo pozytywne zaskoczenie. No i ten bieg Melosa, podróż pociągiem bohatera. Aoi Bungaku odzyskało mój szacunek.
Sumując, gdyby nie druga historia, to moje wrażenie byłyby cały czas na wysokim poziomie. No, ale niestety, to In the Forest....
Fairy Tail 9-10. Jak kto lubi. Ja lubię. Fajna końcowa walka z lulubay. Wciąż będę chciał upolować recenzję tego shounena, podobnie jak OST'a. Przyznam, że gdyby nie było to anime "aktualne", to nie wiem czy dałbym radę oglądać jeden odcinek za drugim. Ale od kiedy mam tylko jeden na tydzień, to daję radę i to z satysfakcją.
Nyan Koi 12. Owarida. Ale nic nie będę pisał, będzie wszystko w recenzji. Zresztą i tak muszę jeszcze raz całość oglądnąć "na raz". Ale bawiłem się bardzo dobrze :).
Prócz tego nadrobiłem Sasameki Koto 9-10, Aoi Hanę pierwsze 4 odcinki i powoli rozpocznę 11eyes. No i muszę Blacksmitha nadrobić, ale szczerze, to mi się nie chce. Nawet nie pamiętam na którym go dropnąłem. Teraz tylko czekać aż 11 odcinek DTB 2 zsubbują. A jak się skończy Kampfer i Sasameki to się za Asura Cryin' 2 biorę poooowoli ( max 1 odcinek dziennie, żeby nie umrzeć...). A wciąż muszę oglądać inne anime z mojej magicznej listy :). Ech.... Agon - 18-12-2009, 22:11 Temat postu: Nyan Koi!, koniec – pomijając beznadziejny odcinek dziesiąty, całość zasługuje na mocną siódemkę. Przyjemnie się to oglądało, a twórcy dają nam jasno do zrozumienia, że to jeszcze nie koniec przygód naszego pechowca – w końcu wątek przewodni wciąż pozostaje nierozwiązany. Pierwsze sześć odcinków pochłonęło większość dotychczasowo wydanych rozdziałów mangi, pozostałe to radosna twórczość twórców, więc podejrzewam, że jak uzbiera się wystarczająca ilość nowych chapów, będziemy mogli spodziewać się drugiego sezonu. A poza tym stwierdzam, że jako kotecek Junpei wygląda(ł) potwornie uroczo :3
wa-totem napisał/a:
No i scenka ze stadem kotów... czy już mówiłem, że koty ukradły tą serię? :D
Indeed. kokodin - 19-12-2009, 17:03 Temat postu:
Kurcze, zimno jest. Ale co tam z takiego zimna człowiek głupieje. Dlatego więc pierwsze szkaradzieństwo oglądam teraz . Konkretnie Casshern Sins. I muszę powiedzieć że początek jest świetny. Ten prehistoryczny wygląd plus jakość hd i nowoczesne wykonanie. No po prostu nie z tej ziemi. Jak nie z Japonii :]. Fabuła też rysuje się ciekawie. I tak kojarzy się z Alitą w ciele beserkera że aż strach. Więc idziemy dalej.
Kolejne postanowienie przedświąteczne (oprócz zakupu węgla :]) oglądnąć Ah! My Goddess bez wybredzania wszystko :]. Czyli takie oglądanie anime z listy tych na nie, może się jednak spodoba. Poza tym trzeba się już przygotowywać do kolejnego sylwestrowego seansu haibane renmei :3 Więc trzeba budować apetyt. (ja to mam dziwne zwyczaje) Easnadh - 20-12-2009, 11:56 Temat postu:
Urufu napisał/a:
A poza tym stwierdzam, że jako kotecek Junpei wygląda(ł) potwornie uroczo :3
Nie? Totalnie uroczy był, z tą grzywką i złotymi oczkami! I jak mrucał... *_____*
No właśnie. Nyan Koi 12. Podczas oglądania tego anime bawiłam się naprawdę dobrze, co jest samo w sobie ciekawe, bo haremówek nie lubię za bardzo. No ale koty... W każdym bądź razie pod koniec serii poziom haremówkowatości nieco się podwyższył (odcinek na basenie mnie zirytował), ale jakoś to przeżyłam. Odcinek 12 był natomiast uroczy. Kotone na poczcie to był Error xD Tylko ona mogła wypaść w tej roli tak bardzo realistycznie i przekonująco. Junpei z uszkami był kjut. A scena z tymi wszystkimi kotami... Całkowicie rozumiem Mizuno, całkowicie, tyle kotów do myziania, Kocie Niebo po prostu...! Cudne to było. Happy end, tak jakby... ale nie. To jeszcze nie koniec. I nie obrażę się, jeśli zrobią drugi sezon.
A tak w ogóle to Junpei ma świetne seiyuu. Scena, kiedy Mizuno pyta się, czy wymieniali się numerami komórek - ta litania bliżej nieokreślonych dźwięków... Genialnie one Junpeiowi wychodzą, za każdym razem, kiedy coś takiego w serii robił, radośnie sobie kwikałam.
Aha, jedna scena była... dziwna. Konkretnie ta. Tak oglądam, oglądam, widzę ten screen i tak przelatuje mi przez głowę: O, Ave i Meru... ^^ A poza tym, to cudne koty mają w tym momencie miny, takie bardzo dla siebie typowe xD
Aoi Bungaku 9-10
Ła. No wreszcie coś, co spodobało mi się w stopniu podobnym do No Longer Human. Kreska śliczna. Fabuła... taki trochę oneshot, ale przynajmniej wszystko trzymało się kupy, nie tak jak ostatnio. Wyczuwało się napięcie. No i ten motyw sztuki w sztuce, mam do niego dość duży sentyment. Swoją drogą historia Melosa zainteresowała mnie tak samo, jak ta Takady i Joshimy. W sumie tak jakby trochę zaleciało yaoi... Ale nie, ja naprawdę widziałam tam opowieść o przyjaźni (scena z tym, jak Takada wrzucił swoje rękopisy do ognia, a potem: *tup tup tup* Ty debilu! *bach!* *gleba* - jakie to było urocze! xD Ach, ta męska przyjaźń...). A jak ktoś się postara, to yaoi może znaleźć nawet w słoiku z kiszonymi ogórkami, więc nie ma powodu o tym pisać.
A poza tym cieszę się, że nie oglądałam "Death Note". Scena z pisaniem mi się podobała, żadnych skojarzeń nie miałam i całe szczęście. Czasami przydaje sie anime'owa ignorancja na najbardziej popularne tytuły.
W każdym bądź razie domyślam się, dlaczego te odcinki zauroczyły mnie w podobnym stopniu jak No Longer Human. Pomijając fabułę - miały Bohatera. Tak jak zauroczył mnie Youzou, tak też zauroczył mnie Joshima. I nic na to nie poradzę. Był taki... milutki i miał piękny, ciepły uśmiech, który widać było także w jego oczach.
Odcinek 11 zapowiada się z kolei dość fazowo. Zobaczymy. Salva - 20-12-2009, 18:43 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Aha, jedna scena była... dziwna. Konkretnie ta. Tak oglądam, oglądam, widzę ten screen i tak przelatuje mi przez głowę: O, Ave i Meru...
Ave, Ika, Meru i przerażony zwykły recenzent jeśli mogę dopełnić ~
No i ja również skończyłam tę serię, niestety. Nie przypuszczałam, że spodoba mi się do tego stopnia! Poza tym kwikłam radośnie przy przerywniku w 11 odcinku, gdzie Junpei stwierdził, że tylko nam się wydaje że kogoś przypomina i zaraz użyje swoje Imagine Bre... No właśnie. TOUMA~! Wiedziałam, że nie bez powodu go tak lubię. Kousakę znaczy. Od pierwszego odcinka skojarzył mi się z Toumą i lubiłam go w podobny sposób jak Toumę. Z tym, że Touma chyba bardziej męskim mężczyzną był, jakoś mam wrażenie z Misaką sobie lepiej radził. Kousaka w sumie też, ale takim 100% samczym samcem to on nie był, trochę mi w nim brakowało charakteru. Mógł się jakoś bardziej tej rudej bździągwie opierać! Drażniła mnie niesamowicie i jako jedynej w całym haremie jej nie znosiłam. Bo reszta w zasadzie była całkiem nieszkodliwa. I zaskakujące, Kaede całkiem mi się podobała. Ja zazwyczaj takich rozmiękłych, niewinnych bohaterek nie lubię. A tu za jednym zamachem i Kaede i Sawako. Przyznam się, że te dwie serie, Kimi ni i Nyan-koi szalenie mi się spodobały i uważam je za jedne z lepszych i cieplejszych jakie oglądałam. Zastąpily dzielnie zeszłoroczną Toradorę czy Clannad sprzed dwóch lat. I oj, Nyan-koi też się nie obędzie bez mnóstwa komplecików i avków. Zdecydowanie. Ale wracając do Kaede nie wiem właśnie na czym polegał urok tego anime, ale poza Sumiyoshi lubiłam wszystkich. A zakochałam się na zabój w... Nagi. Żeński Tamaki!!! Jak ja mogłabym jej nie lubić? Zwłaszcza po tym jak całkiem skutecznie pomagała naszej parce się zejść. Na przemian z próbami przekonania Kousaki do siebie, co zasadniczo było cute. Mrrrau (oj adekwatny do tego anime dźwięk). Na temat kotów się nie wypowiem poza tym, że dawno nie zdarzyło mi się tak cholernie lubić zwierzątek w jakimkolwiek anime. No i Kousaka z nekomimi... mruk. W wersji 100% kot nie podobał mi się już aż tak bardzo, ale scena z Kaede była pięęęękna. Dla niej warto było go skocić, chociaż jak Totem uważam, że koteczki bezsprzecznie ją ukradły! Miałam ochotę skrzywdzić Sumiyoshi za głupie tsundere reakcje ale nie zdołała mi zepsuć wrażeń. Bardzo mi się podobały wszystkie interakcje Kaede-Kousaka. Były bardzo urocze i naprawdę widać było, że na siebie lecą. Kousaka miał bardzo fajne reakcje jak cokolwiek mu ją przypominało czy jak ją widział. To wszystko było takie ciepłe. Cholera, strasznie chaotycznie mi wyszło te wrażenia, chyba powinnam była pisać po każdym odcinku, czemu ta seria nie dorobiła się swojego tematu? I czemu Ave i Ika tak mało wrażeń pisały?! Apropos, Tama! Fukuyama! Rrrrany, od razu go poznałam, ten charakterystyczny głosik, ten facet jest świetny. Chociaż jak dla mnie albo powinni go całego w na kota zostawić, albo na ludzika. Przy czym osobiście wolę kota, bo tak się czasem errorowałam ciężko jak słyszałam głos Tamy i szukalam go na ekranie a okazywało się, że to kolega-erotoman. Podsumowując seria przeurocza, ciepła i mimo że haremówka i zawierała tsundere naprawdę warto obejrzeć. I muzyka też mi się podobała. Swoją drogą Eaś nie zwróciłam uwagi na dźwięki wydawane przez Junpeia, aż sobie chyba przesłucham jeszcze raz, bo mnie zafascynowało :D Agon - 20-12-2009, 21:02 Temat postu: Letter Bee 12 – odcinek w nieco świątecznym klimacie, jak zwykle było bardzo sympatycznie. Najpierw śmiertelnie poważny i prawiący Lagowi kazania Zazie, kiedy ten wywalił się na śniegu, a niedługo po tym sam zaliczający glebę xD Mała dziewczynka, do której Lag i Zazie dostarczyli prezent, okazała się bardzo sympatyczna (i pomyśleć, że taka mała, urocza istotka mieszka sama w górach...). Poza tym strasznie zrobiło mi się jej żal, kiedy zobaczyłam, jak są do niej nastawieni ludzie z wioski – ach, ta niewiedza i głupota ludzka...
Bardzo podoba mi się ta seria, jest taka ciepła i ma potwornie uroczych bohaterów, których nie da się nie lubić. Moją zdecydowaną faworytką jest Niche – dziewczyna jest po prostu przeurocza ze swoją dziecięcą upartością i byciem dumną jako Dingo, a jej mimika twarzy jest genialna. To jedna z nielicznych dziecięcych postaci, która swoim typowym dla dziecka zachowaniem potrafi wywołać wielkiego banana na mojej twarzy (sceny majtkowe rzondzą!). Lag jako dziecięcy bohater ni ziębi, ni grzeje, ale trochę mnie drażni jego ciągłe rozklejanie się. Za to podoba mi się Zazie – niby udaje takiego niewzruszonego gościa, ale ma dobre serduszko. I słabość do kotecków! A Wasiolka jest śliczny/a :3
PS Wiadomo już, ile odcinków będzie miała seria - będzie ich 26. Trochę szkoda, że tylko tyle - akurat w tym przypadku nie miałabym nic przeciwko, jakby było ich trochę więcej. demiCanadian - 21-12-2009, 01:30 Temat postu: Kimagure Orange Road ep.1 - już wiem co będę robił w oczekiwaniu na styczeń i powrót mojego obiektu westchnień do stolicy. Miałem wcześniej styczność z oav-ką, wiedziałem więc za co się zabieram, ale mimo wszystko zostałem pozytywnie zaskoczony (spodziewałem się większej ilości akcji/komedii/cholera wie czego, w to miejsce dostałem jeszcze więcej komedioobyczajówki). Przy okazji przypomniało mi się, że muszę dokończyć Kawa no Greenwood.
EDIT: Heh... Napisałem że mniej akcji, a bili się przez pół odcinka. Ale ja w nich wierzę - w Here is Greenwood też potrafili się tyle ganiać i walczyć. Anonymous - 21-12-2009, 18:18 Temat postu:
Dzisiaj skończyłem Nyan Koi i przypuszczam, że będzie to chyba jedna z moich ulubionych serii 2009 roku ^_^ Zapowiedziano drugi sezon, więc nie mogę się już doczekac, którą dziewczynę wybierze Junpei (osobiście jestem za Kanako Sumiyoshi).
Jestem w połowie Kampfera. Z tego typu serii widziałem tylko Green Green i Girls Bravo, więc wciąż jest to dla mnie coś innowacyjnego, choc dla niektórych może to byc seria nudna, jakich powstało na pęczki ^^ Osobiście bardzo podobają mi się projekty postaci, trochę kojarzące mi się z Rin Shin'em (Ikkitousen DD, Queen's Blade, I's Pure). Oczywiście, jak na serię ecchi przystało bishoujo są bardzo ładne, zarówno w codziennej postaci, jak i jako Kampferzy (Akane Mishima <3).
Cross Game, odcinek 20. Bardzo przyjemny klimat, ładna animacja i nie widac wielkiego spadku budżetu w kolejnych odcinkach, byc może to najlepsza graficznie seria TV tego roku.
Jeśli komuś podoba się Cross Game, z pewnością spodobają mu się starsze produkcje oparte na mangach Mitsuru Adachi'ego (m.in. Touch, Slow Step).
Touch , odcinek 39. Nie bez powodu jest to anime, które od 24 lat jest zapisane jako bijące rekordy oglądalności. Do dziś żaden program ani serial nie był oglądany częściej od tego :) Jest to jeden z najrealniej przedstawionych szkolnych romansów. Gratka dla miłośników tego typu produkcji.
SoulTaker, odcinek 1. Wczoraj wieczorem obejrzałem pierwszy odcinek. Eksperymenty graficzne witają nas już w pierwszych minutach, co dla niektórych bezsprzecznie wyjdzie na korzyśc produkcji, klimat jest tajemniczy, dominują tu sceny odgrywające się w ciemnościach. Będę kontynuowac. kokodin - 21-12-2009, 21:58 Temat postu:
Ja sobie skończyłem cassherna i powiem dobre, inne, ale podobne. Co mam na myśli? A no to, że gdyby zmiksować gunma i ergo proxy, to wyszedł by właśnie taki tytuł. Mimo tego bardzo ciekawa opowieść , ciekawi bohaterowie i przede wszystkim niespotykana kreska. Najbardziej jednak szokuje pewna piosenka która po prostu jest po angielsku.
Kolejny tytulik który skończyłem to Ah my goddess ova. Jestem obecnie w trakcie tv ale o tym później.
Jak pisałem zabrałem się za to mimo długoletniego bloku mentalnego. Podobnie było z Love Hina. Mimo moich obaw drugiego green green nie było. Fajna mocno skrócona opowieść. miejscami za mocno. Oczywiście szczęśliwie zakończona. Stare i to mi się w tym najbardziej podoba, bo czuć włożoną pracę. To jest po prostu ładne. No ale można się pogubić.
Kolejnym obecnie jeszcze oglądanym tytułem jest pierwsza seria tv ah my goddes , ta pokazująca wydarzenia z ovki w inny sposób. Jest i lepiej i gorzej. Kilka postaci zostawili , kilka zmienili a kilka rozbudowali. Najgorzej odbieram te zmienione , bo starsza siostra i okularnica powinny być takie jak wcześniej. Obene wersje są brzydsze i bardziej absurdalne. Okulary się jeszcze powiększyły , i tak były wielkie a u boginki okropne ulizana fryzura. Poza tym w porządku . Historia się wlecze ale niema się co dziwić z 5 epków zrobili prawie 50. No i sporo jest pozmieniane. Wolałem ovke, ze względów wizualnych , poziom fabuły jest podobny. Z tym że jest bardziej urozmaicony.
Ogólnie przyzwoite i nawet nie takie monotematyczne. krew_na_scianie - 22-12-2009, 11:06 Temat postu: Ai yori Aoshi odcinek 6. Ah nie ma to jak średnich lotów komedia romantyczna. Bywa czasami zabawnie, ale tak na prawdę to rasowy przeciętniak. Jak zawsze porządny chłopak, który nigdy wcześniej nie miał dziewczyny - a tu masz Ci los, zostaje otoczony wianuszkiem pięknych panienek. I główna bohaterka, normalnie wręcz święta dzięki swojej dobroci, i jak zawsze na poziomie umysłowym dziecka. Oj te schematy w anime zaczynają mnie już coraz bardziej denerwować. Ciągle słyszę te same głosy, więc widząc jedną postać w anime wspominam nagle dziesiątki innych. Chyba wybrałam zdecydowanie zły gatunek na oglądanie, kiedy właściwie bliska jestem wypaleniu się w oglądaniu anime. kokodin - 22-12-2009, 16:43 Temat postu:
Kurcze ja jednak mam coś do tych małych stworzonek. Nie mogę normalnie oglądać czołówki drugiego sezonu ah my goddes tv bo ... zaczynam prychać ze szczęścia, widząc tego małego aniołka. I jeszcze tamtejszy fragment piosenki. No po prostu nie wytrzymuje. Myślę jednak, że gdyby nie pierwsza seria i odcinek o zdobywaniu anioła, to by na mnie takiego efektu nie robiło.
W każdym razie lecę z drugim sezonem. A tak po cichu liczę na kolejne objawienie różowego fiata 500. (ja chyba mogę oglądać prawie wszystko i to znieść\lubić)
Mniejsza z tym jednak. Kolejny w połowie obejrzany serialik, to pamiętnik eksperymentów na szczurach. Adventures of mini goddess. Seria dość dziwna bo to siedmiominutówka. No ale humor na moim poziomie, nie wiem nawet czy ta drastyczność nie podoba mi się równie bardzo jak oryginał. W każdym razie charadesign bardziej mi się podoba. Nie chodzi nawet o moje zboczenie na punkcie małych rzeczy. Ale o samą postać Urd, która w serii tv dużo uroku traci. Agon - 22-12-2009, 18:00 Temat postu: Kemono no Souja Erin 49
O_______O
Zaniemówiłam z wrażenia. Nie jestem w stanie nic sensownego napisać, ale to było absolutnie PIĘKNE. Wszystko mi się podobało, od początku do końca genialnie poprowadzona akcja. Uwielbiam Erin, uwielbiam i jednocześnie nienawidzę Damiyi jako knuja.
I jeszcze zapowiedź ostatniego odcinka... Nie, nie wierzę, że twórcy postanowili zrobić to już teraz... Popłakałam się. Lena100 - 23-12-2009, 17:43 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Kemono no Souja Erin 49
I tu mam off-topowe pytanie. Naprawdę nie wiem, czy brać się za tą serię, zdaje się, że w zamierzchłej przeszłości tknęłam pierwszy odcinek, ale poczułam się jak na seansie dla pięciolatków. Obiło mi się o uszy, że seria potem nabiera rozpędu, ale 50 odcinków to jednak strasznie dużo i boję się zaczynać. Czy to aby nie nudzi? Proszę o radę kogokolwiek (na PW, czy gdzie tam chcecie), ale zaznaczam że jestem słaba w oglądaniu tasiemców. Jedyny, który trawię to...
Inuyasha Final Act, dokładnie odc. 12
Ech, ja to jednak lecę na tanie chwyty - pijany Inuyasha był obezwładniający, buahahaha. Taki miły, typowy dla tej serii odcinek, który nie wprowadza zbędnego zamieszania. Coraz bardziej zaczynam martwić się o Miroku i zastanawiam się jakie będzie rozwiązanie jego wątku. Sango jest naprawdę kakkoi kiedy macha tym swoim bumerangiem, a to że jest to całkiem nieprawdopodobnie (z resztą, postaci z tej serii potrafią latać i bez skrzydeł, odbijać się od pędzących w dół głazów, ale to nadaje jej uroku) wcale nie psuje zabawy. Jeden odcinek tygodniowo, dla takiego pożeracza Inuyashy jak ja to zdecydowanie za mało!
Kimi ni Todoke 12
I tutaj szarżuję na świętość, bo zauważyłam, że KnT zdążyło uzbierać sobie sporo pozytywnych komentarzy i grono uszczęśliwionych fanów. Według mnie Production I.G się nie spisało! Jestem zaciekłą fanką Seirei no Moribito i Natsume, ale tego im nie wybaczę i taryfy ulgowej nie będzie. Seria zwyczajnie nudzi, jest schematyczna i ma irytujące postaci. Te rozwlekłe ujęcia, cukierkowe relacje. Jedyny wątek, który naprawdę ubóstwiam to paring Ryu - Chizu. Są zabawni, całkiem realistyczni i nawet słodcy. Chyba tylko dla nich nadal to oglądam. Sawako mnie nie obchodzi. Lubię tylko momenty, w których opacznie rozumie Kurumi, lub kiedy Kazehaya się wstydzi. kokodin - 23-12-2009, 19:35 Temat postu:
Cytat:
Jeden odcinek tygodniowo, dla takiego pożeracza Inuyashy jak ja to zdecydowanie za mało!
Podpisuje się pod tym wszystkimi siedmioma rękami. Jednak w moim przypadku obejmuje to wszystkie tasiemce pani Takahashi. Odcinek rzeczywiście taki typowy odcinek inujana.
Trochę sobie powalczyli i tyle. Nikt nawet nie zginą.
Będzie kontynuacja , będę oglądać. Nie będzie , mangi szukać mi się nie chce.
Ah my goddess tv s2 również zamęczony. Rozczarowanie z tym małym aniołkiem. Powinien się pojawić i już zostać, ewentualnie się przydać. Tutaj niestety ewidentnie chcieli pokazać, że młoda ma "białe skrzydła duszy" i nic poza tym. Po tym odcinku cofnęła się nawet w rozwoju magicznym. Co gorsza różowy fiat 500 się już nie pojawił :] Tak szczerze, z opowieści o trudnym związku bogini z człowiekiem, zrobiło się ratowanie świata przed jej siostrami ich rodziną i znajomymi. Zdecydowanie ogłupili bogińki. Natomiast najciekawsze moim daniem fragmenty zmarnowali. Dodatkowo zostawili to całkiem otwarte na kolejny sezon. Normalnie gorzej niż Valkyrie.
Mini bogińki również z głowy. Od połowy zaczyna się robić nudne. W kółko to samo tylko inaczej. Czasami nawet gorzej. Niemniej jednak śmieszne w ten paskudny sposób. I podobało się. Ale i tak największe zaskoczenie to "nindze". Dosłownie godzinkę wcześniej widziałem je w serii tv, całkiem uspokojone. Tutaj jednak pełne oddanie złu. A co najdziwniejsze , dokładnie identycznie narysowane.
Poza tym nic do dodania , upychacz czasu. Nanami - 23-12-2009, 20:58 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
Kimi ni Todoke 12
I tutaj szarżuję na świętość, bo zauważyłam, że KnT zdążyło uzbierać sobie sporo pozytywnych komentarzy i grono uszczęśliwionych fanów. Według mnie Production I.G się nie spisało! Jestem zaciekłą fanką Seirei no Moribito i Natsume, ale tego im nie wybaczę i taryfy ulgowej nie będzie. Seria zwyczajnie nudzi, jest schematyczna i ma irytujące postaci. Te rozwlekłe ujęcia, cukierkowe relacje. Jedyny wątek, który naprawdę ubóstwiam to paring Ryu - Chizu. Są zabawni, całkiem realistyczni i nawet słodcy. Chyba tylko dla nich nadal to oglądam. Sawako mnie nie obchodzi. Lubię tylko momenty, w których opacznie rozumie Kurumi, lub kiedy Kazehaya się wstydzi.
A ja w zasadzie Cię poprę. Gdyby nie boskie postaci drugoplanowe, to rzuciłabym serię w kąt i wystawiła jedynkę... Sawako jest conajmniej autystyczna. I nie, jak dla mnie nie jest już urocza w swojej głupocie i dziecięcym uporze (o! karteczka! skąd się wzieły na niej moje mysli?!...). Ileż można! Kazehaya jeszcze się broni jakoś, głównie dzięki prześwietnej męskiej rozmowie między nim a Ryuu. Przynajmniej całkiem konkretnie i na temat. No a Ryuu jest boski, ślicznie się podśmiewał z niego i sensownie odpowiada. Tak samo Chizu, śliczną rozmowę z Kurumi miała, taaaka przyjacielska i w ogóle. Końcówka... gdy się zbliżała, to tylko sobie soczyście przeklinałam w duchu, że jeśli się stanie to, co ja myślę, to jaaa, przesada. I stało się. Nie wiem czego ja oczekiwałam... no cóż. ALE. Zryw Kazehayi mnie zdziwił. PV zapowiada cukierkowo-sielankowo... Easnadh - 23-12-2009, 21:25 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Tak samo Chizu, śliczną rozmowę z Kurumi miała, taaaka przyjacielska i w ogóle.
To była Yano, Namisiu. Yano. Chizu to ta chłopczyca od Ryuu :D Góral - 23-12-2009, 22:39 Temat postu: Lena100, jeśli chodzi o Kemono no Souja Erin, pisząc, że to anime dla pięciolatków miałaś pewnie na myśli narratora, który w sposób łopatologiczny wyjaśnia co i jak. Cóż, nic w tym dziwnego, jest to seria skierowana do dzieci głównie, choć tematyka i fabuła wskazują raczej na bardziej dojrzałych widzów (tylko trzeba obejrzeć więcej niż jeden odcinek żeby się o tym przekonać). Porzucanie tego anime po zaledwie jednym odcinku to błąd. Przede wszystkim, już sam fakt, że jest to anime na podstawie powieści uznanej autorki, której grupą docelową nie są dzieci oraz to, że anime liczyć sobie będzie 50 odcinków powinno dać trochę do myślenia. Zapewniam, że przez kolejne 49 odcinków nie będzie o sadzeniu roślinek czy hodowli jaszczurek. Zabrzmi to paradoksalnie, ale to nie jest seria dla dzieci, choć jest do nich skierowana. Podejrzewam, że twórcy założyli, że adaptacja powieści Uehashi Nahoko będzie miała większe szanse na zdobycie popularności jeśli nie będzie zawężać się grupy docelowej wyłącznie do starszych widzów, stąd widoczne są tutaj pewne uproszczenia. Jednak twoje wrażenie jest zbyt powierzchowne.
Przy tak długich seriach jak Erin z założenia kredyt zaufania jest potrzebny, Wiadomo bowiem, że twórcy mogą pozwolić sobie na wolniejsze prowadzenie akcji. Tak naprawdę pierwsze 6 odcinków to malutki wstęp do epickiej historii i tego co ma się później wydarzyć. Kilkukrotnie pojawiają się tu przeskoki czasowe i z każdym takim przejściem historia ewoluuje (a wraz z nią bohaterka) jednak następuje to przy zachowaniu spójności. Ja rozumiem, że typowe shouneny albo haremówki można sobie odpuszczać po kilku odcinkach (bo tam z góry wiadomo, że poza pewne standardowe ramy dla tych gatunków seria nie wyjdzie), ale nie coś tak unikatowego jak Kemono no Souja Erin. Gdyby nie narratorka oraz Nukku i Mokku, wyrazy "infantylny" czy "dla pięciolatków" kompletnie nie pasowałyby w zestawieniu z Kemono no Souja Erin. Zachęcam, by dać anime szanse do 7-go odcinka (a najlepiej do pierwszego przeskoku czasowego, czyli gdzieś 10-12 odc.), może zmienisz wtedy zdanie.
Mnie osobiście urzekła w tej serii przede wszystkim osobowość Erin, a także nieschematyczność fabuły. Choć dość prosta, jest wielowymiarowa i naprawdę mądra, czego brakuje mi w najnowszych seriach. Nie ma też tutaj (przynajmniej na razie) nadmiernego sprzyjania losu fabule, czy - co jeszcze bardziej mnie denerwuje - zastosowania deus ex machiny, zmory dzisiejszych anime. Wynika to właśnie z tego, że anime jest pochodną powieści, a każdy szanujący się pisarz unika fabularnych dziur (a tym bardziej łatania ich w niedorzeczny sposób jak wspomniana deus ex machina).
Jeśli Kemono no Souja Erin miałbym do czegoś porównać byłoby to 12 królestw, bądź produkcje studia Ghibli (ale to i tak może być mylące porównanie).
Jeśli chcesz przeczytać więcej argumentów przemawiajacych za tym, by sięgnać po tę serię zachęcam do przeczytania mojego niespojlerującego posta w dziale Alfabet. Do tego co napisałem dodam tylko czemu uważam świat za przemyślany i szczegółowy. Chodziło mi między innymi o to, że podane jest podłoże historyczne, np. to w jaki sposób powstał kraj, w którym żyje Erin (niegdyś nosił on miano Królestwa Orvalon/Ophalon). Poza tym wyraźnie widać, że nie zapomniano tu o porach roku i ich następstwach, jak również innych prawach przyrody, politycznych potyczkach, a także konfliktach zbrojnych wynikających z ambicji sąsiadów. Najprościej byłoby gdybyś sprawdziła pierwsze 7 odcinków jak sugerowałem w tekście i sama wyciągnęła wnioski czy warto brnąć dalej. A nuż ci się spodoba nawet jeśli liczyłaś na coś zupełnie innego.
Pisząc krótko, 3 odcinki to za mało, by cokolwiek powiedzieć o 50 odcinkowej serii, a pierwsze 6 odcinków może być bardzo mylące. W Kemono no Souja Erin cała zabawa przede wszystkim jednak polega na obserwowaniu pełnego przygód życia Erin, przesympatycznej postaci, w której się "zakochałem" (stąd moja propaganda).
___________
W tej chwili natomiast oglądam Votomsa, a właściwie kinówki sygnowane tą nazwą. Samą serię (52 odc.) obejrzałem niedawno w błyskawicznym tempie. Wg mnie to ukryty skarb wśród anime, który niestety nie zdobył zbytniej popularności. No bo ile osób oglądało nie tak dawno emitowane Pailsen Files? A kto oglądał Gundama 00 albo Macross Frontiera?
Czemu ta seria mi się tak spodobała? Przede wszystkim protagonista jest jedną z najciekawszych postaci jakie miałem okazję oglądać w anime. Reszta postaci również jest niczego sobie, więc za same charaktery seria ma u mnie dużego plusa. Czasem co prawda niektóre zachowania pewnych bohaterów są mało realistyczne jak
wrzucenie racy do furgonetki żeby wypłoszyć stamtąd Chirico albo wspomniane przeze mnie wywalenie pieniędzy
. Najbardziej jednak urzekł mnie w tej serii jej klimat, osiągnięty w dużej mierze dzięki świetnej muzyce i udźwiękowieniu. To dzięki niemu zapominałem o tym, że w LXXIII wieku wciąż korzysta się z dyskietek, nie ma touch-screenów czy sterowania głosem (ale np. dżojstikami), a nowoczesne pojazdy brzmią tak samo (albo i głośniej) jak silniki spalinowe, które codziennie słyszymy na naszych drogach. Z drugiej strony, twórcy dbali o inne szczegóły. Dziur fabularnych tu nie ma i naprawdę zgrabnie radzili sobie z wyjaśnieniem radzenia sobie z problemami przez bohaterów (apteczki czy bandaże nie brały się znikąd, amunicja nie była nieskończona, itp. itd.).
Wciągająca historia sprawiła, że momentalnie zapominałem o tych nieistotnych detalach i ciągle miałem ochotę na jeszcze jeden odcinek. Co ciekawe, czasem wydawało mi się, że mam dość, ale jak zapuściłem sobie nowy odcinek zostawałem ponownie wessany w świat Votomsa i wcześniejsza niechęć znikała jak ręką odjął. Jedno z najlepszych anime sci-fi i zdecydowanie najlepsze mecha-anime jakie miałem okazję oglądać. Polecam. Sasayaki - 26-12-2009, 22:01 Temat postu: Haibane Renmei całe
To było śliczne. Pięknie zrobione, wzruszające, po prostu cudeńko. Wychwalać by można tak jeszcze i wychwalać. Krótko mówiąc takich anime ze świecą by szukać. kokodin - 26-12-2009, 23:15 Temat postu:
Nie bez powodu zawsze mówię że to moje ulubione anime ever.
Ale polskie wydanie jest tragiczne i oglądam ripy mimo posiadania dvd na półce:]
Obecnie wałkowany tytuł to Kyou Kara Maou do odcinka 56.
Z początku trudno się było wkręcić w tę serię. Koleś spuszczony w babskiej toalecie do innego świata. Narzeczony przez nokaut i król z urodzenia. Do tego potworny cienias i zapalony basebolista. Brakuje tylko żeby wyrósł mu ogon, zmienił się w księżniczkę lub smoka albo jeszcze coś innego. No ale oglądałem dalej i z odcinka na odcinek robiło się lepsze. Smok Pochi , adoptowana zabójczyni, nieśmiertelne dzieci i jeszcze inne takie smaczki są wręcz bezcenne. Zdecydowanie dużo się dzieje, objaśnia i ukazuje. No i przede wszystkim jest długie. Jest w czym zęby zatopić. Co prawda dużo i szybko mówią, aż nie nadążam czytać, jednak nie przejmuję się i płynę z prądem.
Wracam do oglądania bo znowu się ciekawe zaczęło. Enevi - 27-12-2009, 13:36 Temat postu: Aoi Bungaku 11-12 czyli koniec.
Jezu Przenajkolczastszy... No dobra, Kumo no Ito z dodatkami nie bylo jeszcze takie zle. Ogolnie puenta byla identyczna. Ten watek nie wypadl tak tragicznie, ladnie polaczyli go z Jigoku Hen, ale CO U LICHA oni zrobili z drugim opowiadaniem?! Jezu... NIE. Po pierwsze, jakis dziwaczny swiat i z wladca... Nie... Po drugie, charakter Yoshihide... Przeciez on sie tak nie zachowywal. To BYL psychopata... Po trzecie... Zlecenie tez bylo inne. Nie, nie nie. Opowiadanie zrobilo na mnie wrazenie, bo... bylo jakie bylo. A przepraszam bardzo, co to za parada klaunow?! Nie... To dwie kolejne z trzech nieudanych adaptacjo/ekranizacji... Bogowie... Lena100 - 27-12-2009, 20:09 Temat postu:
Góral, dziękuję za odpowiedź. Myślę, że jednak przystąpię do oglądania tej serii, skoro ktoś jest skłonny wyśpiewać pod jej adresem całkiem sensowny hymn pochwalny^^ Najbardziej chyba zachęcił mnie opis bohaterki (to, że główna postać jest sensowna to już połowa sukcesu) i porównanie do Twelve Kingdoms (które koooocham). Nie ważne czy do końca trafione, jeżeli świat przedstawiony jest równie fascynujący, bądź seria ma to leciutkie, fantastyczne tchnienie jakie ma TK to jestem skłonna zaryzykować.
Tymczasem zabrałam się za Summer Wars, całkiem interesującą kinówkę. Bez dydaktycznego smrodu, w ciepły i bezpretensjonalny sposób pokazuje jak cenna potrafi być rodzina i w śmiało przestrzega przed uzależnianiem całego życia od technologii. Swoją drogą przedstawiony tutaj, internetowy system Oz jest niesamowity! Pokręcona rodzinka jest nieco wyidealizowana, ale przy tym na tyle kopnięta i sympatyczna, że można jej to wybaczyć. Zwłaszcza całe stado dzieci psujące, demolujące, śledzące wszystko co się rusza wypada bardzo przekonująco i zabawnie. Ot, taka ciepła komedia, z nieprzedramatyzowanym ratowaniem świata w tle. Oczywiście mam swoją ulubioną postać. King Kazuma! Tak, właśnie to zdziwaczałe, podstawówkowe hikikimori jest absolutnie cool. Zarówno w wersji rzeczywistej, jak i internetowej (ech, te króliki z turbodoładowaniem mają coś w sobie). Przy całym swoim sceptycyzmie nie traci nic ze zwykłego bycia dzieckiem, naprawdę solidnie wykreowana postać. Chyba zmobilizuję się i narysuję mu fanarta^^
Film zdecydowanie polecam, bo to naprawdę niezła rozrywka. 0rdi - 27-12-2009, 20:38 Temat postu:
Obecnie przerabiam Pandora Hearts. Świetne, cudowne, niesamowite, wciągające, trzymające w napięciu- mógłbym tak rzucać pozytywami bez końca.
Jestem na 14 odcinku. Jak dotąd nie czuję znużenia serią. Jest tyle rzeczy, których jeszcze nie rozwiązano. Główny bohater na szczęście(jeszcze) nie ma żadnych super mocy dzięki, którym pokona zło.
Jak to mówią 'cud, miód i orzeszki'. Na chwilę obecną zaliczam ten tytuł do grona najlepszych jakie miały okazje zostać obejrzane.
A poza tym świetna rola Alice. Nie dość, że jedna z najładniejszych panienek z anime to została ciekawie zrobiona.
Kto jeszcze nie widział niech się za to zabiera, bo warto. Po Bakemonogatari chyba najlepsza produkcja roku 09. kokodin - 27-12-2009, 21:27 Temat postu:
Po skończeniu pierwszej długiej serii Kyou Kara Maou , całkiem z resztą udanej, zabrałem się za przybranie i przygrywkę. Czyli ovkę i kolejny sezon. Ovka była paskudnie dziwna. Aż trudno było na to patrzeć. Do tego cholernie głupia. No ale zawartość nie była jeszcze przekombinowana. Natomiast po 3 odcinkach "trzeciej serii" po prostu siada mi psycha. To może i się rozkręci , ale początek jest przyszyty tak grubymi sznurkami że aż dziury widać. Nie podoba mi się taki ciemny początek, zmiany wprowadzające jakieś rady nadzorcze , których nie było przez 78 poprzednich odcinków, albo zmiany zakończenia na gorsze.
No cóż oglądnę dalej ale wątpię w wielkość tej "przygrywki". IKa - 27-12-2009, 22:50 Temat postu:
Ponieważ OAVkę się ogląda PO 3 serii... vries - 28-12-2009, 01:06 Temat postu:
Przez święta zrobiłem sobie megaseans.
Yugo: masochista..ups negocjator - anime o mas... negocjatorze, który nie zawaha się pojechać do Pakistanu, czy Rosji i negocjować. Myślicie, co może być ciekawego w negocjacjach? Ha! Z dziwnych powodów Yugo zawsze jest torturowany, bity, poniżany itd. itp. A na końcu żegna się z oprawcami jak z najlepszymi przyjaciółmi. Innymi słowy "To nie ma sensu!!!111". Na Tanuku ma ocenę 8 i uśrednioną 7. Jest powód - serię nawet przyjemnie się ogląda gdy przymknie się oko na braki w logice. Mocne 6/10.
Outlanders - czytałem mangę, więc mniej więcej widziałem czego się spodziewać. Problem polega na tym, że anime jest mocno przycięte w porównaniu z mangą, a ta ma tylko 2 tomy. A o co chodzi? Mamy komedie z lat 80-tych ze sporą dozą fanserwisu. W wersji mangowej był całkiem przyzwoite, w wersji animowanej traci sens. Niestety 4/10.
Hellsing OVA 7 (w beznadziejnej jakości) - chyba pojawiły się już 3 faki tego ova. URGH! Oszuści nie powinni oszukiwać złodziei! taak... wracając do tematu. Mamy tu sporo walki, mniej fabuły. Sporo krwi, mniej gadania (aczkolwiek zgodnie z konwencją trzeba sporo się nagadać podczas walk). Ogólnie część 6 podobała mi się bardziej. Ale może to kwestia jakości. Za to jest Pip (Bernadotte, zwany przeze mnie Bernateką). Pip jest jedną z najfajniejszych postaci męskich ever. Co po raz kolejny udowadnia. Dlatego właśnie 7-8/10 (w zależności od tego jak jakość obrazu wpłynie na zabawę).
I na koniec dzisiejszej relacji perełka:
Prefectural Earth Defence Force - tak nazywającego się anime pewnie nikt nie ruszyłby nawet 3 metrowym patykiem. I to jest błąd. W każdym razie teoretycznie. Otóż anime jest idiotyczne. Fabuła i bohaterowie nie mają najmniejszego sensu. Nic w tym anime nie ma sensu. I dlatego jest genialne. Śmieszne jak nie wiem co. I to śmieszne w starym stylu, jaki zawsze uwielbiałem. Jeśli ktoś lubi Urusai Yatsura czy Ranmę, jest to wymarzony tytuł dla niego. Szczególnie, że anime nie jest zbyt długie. Jak dla mnie mocne 8/10 (bo w sumie to tylko super śmieszne anime).
Reszta relacji kiedy indziej. Arioch - 28-12-2009, 16:39 Temat postu:
Tren - 28-12-2009, 20:36 Temat postu:
Przerwa świąteczna pozwoliła mi w końcu wziąć się za wszystkie mniej lub bardziej zaległe serie. Tak więc.
Darker than Black 2 10-12 - wzorem innych osób i ja mam zamiar zapomnieć o egzystencji tego czegoś. Pojecia nie mam czemu ktoś próbuje w taki dobry tytuł wcisnąć magical girls. Jeżeli dorwę kogoś kto maczał w tym palce zapewne usłyszy ode mnie parę niemiłych słów. I okupacja Japonii. WTF. Czy oni naprawdę tak nisko oceniają swoje możliwości obronne? I Amerykanie? Chyba jednak Japońce naprawdę mają uraz na tle okupacji ==".
Nyan Koi do końca - wymęczyłam się trochę przy tym tytule. Koty były świetne, tyle że przez większość czasu przez ekran przewijał się badziewny harem. Wróć. Harem pod względem składu był niezły, ale na kretyna Kousakę patrzeć nie mogłam. I na niewinną, czystą i "mądrą" Kaede też. Reszta haremu była świetna, nawet tsundere nie wywoływała we mnie złych odczuć. I wszystkie postacie drugoplanowe też były dobre. Za to główną parę najchętniej anihilowałabym. Tyle.
Letter Bee 11-12 - naiwne to, ale miłe. Co prawda beczący Lag przejadł mi się już dawno temu, ale przywykłam. Za to kotolub Zazie był genialny (ta mina i niemożność odejścia XD). I Niche z jej majtkową awersją. Poza tym pojawił się fragment ze swiętej księgi/objawienia/whatever, zapowiada się, że Lag w przyszłości wplącze się w jakieś zatargi religijne.
Kara no kyoukai 1 - przez cały czas mieszało mi się to z Tsukihime, a moja podświadomość uparcie twierdziła, że Shiki to ten facet, a ten kto podkładał suby się pomylił. Mam nadzieję, że przy zapoznawaniu się z kolejnymi częściami przejdzie mi to. Wkurzało mnie trochę całe to mistyczne gadanie o lataniu i unoszeniu oraz rozmowy o tym czym jest samobójstwo. Zbyt nawiedzone to dla mnie było. Za to grafika piękna. I muzyka, którą notabene znałam już wcześniej i która dobrze się komponowała z całością. Choć momentami brakowało mi niektórych odgłosów tła (przy czym nie wiem czy to zamierzony efekt artystyczny, czy niedostatek wersji, którą oglądałam). vries - 28-12-2009, 22:27 Temat postu: Summer Wars - bardzo ciepły rodzinny film. Historia z jednej strony oscyluje wokół nestorki wielkiej rodziny i jej 90-tych urodzin. Z drugiej wokół zhackowanego systemu OZ (pod który podlega praktycznie wszystko). O ile ten pierwszy motyw i motywy z nim związane są świetne. To już ten drugi niestety trochę mnie drażni, bo jest tragicznie nierzeczywisty. Ale osobiście potrafię przymknąć oko na takie rzeczy. Oprawa jest bardzo dobra i postaci też są niczego sobie. Anime godne polecenia. 8/10 (bo nie potrafię przeboleć pewnych rzeczy).
Gosenzosama Banbanzai! - Anime jeszcze potrafi mnie zaskoczyć. W tej serii ciekawa jest teatralna narracja, w której postaci wyrażają swoje opnie o sytuacji. Powoduje to, ze seria jest dość zabawna. Ale na dłuższą metę ta konwencja się nie sprawdza i trochę nuży. Graficznie jest dość słabo, ale grafikę moim zdaniem można przeboleć. Muzyka jest już jak najbardziej ok. W sumie anime dość przyjemne. 7/10
Riki-Oh: Wall of Hell - Mamy tu anime z serii "te o jakuzie". Konwencja jest dość zabawna. Nasz protagonista to szlachetny bandyta, który za to, ze jest zbyt szlachetny i zabija przestępców trafia do paki. Oczywiście jest to człowiek, który może sobie z paki wyjść w każdym momencie, bo jest tak silny, ze jego pięści kruszą mury. Ale jednak pragnie odbyć karę. System penitencjarny w Japonii akurat został sprywatyzowany i dziwne rzeczy się w nim dzieją. Małe dzieci zamyka się z najgorszymi bandytami. Nikt nie przejmuje się śmiercią więźniów. A naczelnik to oczywiście sadysta. Ale nie do końca normalny bo ma szklane oko i hak zamiast ręki. Całości dopełnia fakt, ze więzienia służą jako wytwórnie narkotyków. Japończycy mają fantazję... Riki-oh nie jest najgorszym anime jakie widziałem i ogólnie dla fana ludzi tłukących się po facjatach i mang o jakuzie będzie to przyzwoity tytuł. Ja może i nawet się do nich zaliczam, więc oceniam anime na 5/10. Reszta może odliczyć sobie od tej oceny ze 2-3 oczka.
Spriggan - z jakiegoś powodu nie potrafiłem zabrać się za to anime. W sumie nie ma tu nic niezwykłego sporo akcji i trochę fantazji. Opis jest na tanuku, więc nie będę o nim smęcił. Zgadzam się tu z opinią redakcji 7/10.
Psychic Wars - Haha. Tu autorzy zapewnili nam prawdziwą grę nerwów. Czy widz dotrwa do końca? A może wyłączy tego gniota? Tak, jest to jedno z najgorszych anime jakie widziałem. Traktuje o tym, o czym zwykle traktują takie anime - o walce dobra ze złem. I ogólnie jest tu sporo kwestii supernaturalnych. Niby fajnie, ale wszystko to jest przedstawione w bardzo kijowy sposób. Wszystko jest tu marne. Bohaterowie, fabuła i grafika. Na muzykę nie zwracałem większej uwagi, więc nie oceniam. Jak ktoś chce wystawić anime marną ocenę niech sobie dla kontrastu obejrzy Psychic Wars, by zobaczyć, czy oceniane anime jest aż tak słabe. Nie polecam 2/10 (bo w anime był jedna ładna scena, która podniosła ocenę o oczko)
Dalsza część w terminie późniejszym. kokodin - 29-12-2009, 01:06 Temat postu:
Ika napisał/a:
Ponieważ OAVkę się ogląda PO 3 serii...
Na anidb było w grafie po pierwszej a po ovce trzeci sezon lub w ogóle bez ovki. Trudno streszczenie :P było przed książką. W każdym razie identycznie jak pierwsza seria ta "trzecia" miała piekielnie grubą okładkę. Później było już całkiem przyzwoicie i nawet ciekawiej niż w ovce. Niemniej jednak w ostatnim odcinku pierwszej serii wyraźnie wrócili, więc początek trzeciej był tylko po to, aby wprowadzić 10 wspaniałych. Ale jednego im nie mogę wybaczyć. Dlaczego Greta nie spędziła żadnej niedzieli z babcią w hipermarkecie? Brakowało mi tej zwariowanej matki jak nie wiem czego, a i Grety było mało. Fajne było ale się skończyło , powtórek nie bedzie. Zakończenie "hapy end otwarty" prawie jak w haibane :] takie lubię. Ale tego hipermarketu im nie wybaczę :] Skoro mama zna już narzeczonego, powinna też poznać swoja wnuczkę. Bez dyskusji. W ostatnim odcinku myślałem ze się czegoś doczekam, ale nie, odepchnęli ją w ostatniej chwili świnie. :p
vries,
Cytat:
Oszuści nie powinni oszukiwać złodziei!
to jest bezcenne, trzeba opatentować. s3shir0 - 29-12-2009, 12:38 Temat postu:
Wczoraj porządnie przysiadłem i zobaczyłem to co miałem, mianowicie:
Darker Than Black: Ryūsei no Gemini - No cóż pierwszy sezon był całkowicie inny, przede wszystkich miał swój klimat a fabuła dawała wiele możliwości, był potencjał. Zaś drugi sezon miał na siłę trafić w szersze grono odbiorców na czym fabuła w ogóle straciła a zakończenie... pozwolę sobie nie komentować. W ogóle Hei bardzo ciekawa postać w sumie główny bohater, w 2 sezonie jest postacią drugoplanową i jest inny niż w pierwszej części, można tu powiedzieć, że zmienił się pod wpływem nowych doświadczeń, ale to już nie to, ogółem anime jest o czymś innym i byłem w stanie zobaczyć do samego końca tylko ze względu na sentyment i ciekawy pomysł z kontraktorami i spłacaniem długu. Mało akcji, patos, sztampa ogółem nuda. Pozwolę sobie jeszcze dodać, iż według mnie ten sezon ratował July, był śmieszny, polubiłem tę postać.
Zacząłem oglądać Aoi Bungaku, obejrzałem 2 epy i ciekawie się zapowiada. Oczywiście oglądam kilka tytułów, które wciąż wychodzą np. Fairy Tail, który jest niewypałem i kopią Bleach-a, Naruto i znajdzie się parę elementów z FMA, to już było. Tren - 29-12-2009, 16:35 Temat postu:
s3shir0 napisał/a:
np. Fairy Tail, który jest niewypałem i kopią Bleach-a, Naruto i znajdzie się parę elementów z FMA, to już było.
Jeżeli Fairy Tail z czegoś zżyna to z One Piece (autor był asystentem Ody). Z Naruto i Bleachem to ma tyle wspólnego, że walczą, ale taka jest konwencja shonenów i albo się to kocha, albo nienawidzi. Elementów wspólnych z FMA nie ma żadnych. Mówienie o kopii to jednak obraza, bo grzechem tego tworu jest schematyczność właściwa gatunkowi z którego się wywodzi, a nie ewidentne kopiowanie. vries - 29-12-2009, 17:12 Temat postu:
Cytat:
to jest bezcenne, trzeba opatentować.
Zdziwisz się, ale fake nie był jakimś pornolem dla pedziów i miał swoją wartość artystyczną. Aczkolwiek nie jestem pewien, czy tego typu porno byłoby bardziej strawne (patrz opis niżej).
Midori - mój spragniony kiepskich horrorów umysł dostał baaaardzo dziwną rzecz. Chyba jedynego animowanego reprezentanta ero guro. Ero od wiadomo czego i guro od groteski. I prawdę powiedziawszy anime było obrzydliwe. Takie miało być. W sumie to nie jest typowy film hentai. Nie ma tu miejsca na "akcję", czy jakiekolwiek podniecanie się (chyba, że ktoś jest umysłowo chory). Cała animacja zrobiona została przez jednego człowieka, więc raczej zbyt wiele jej nie ma podczas 40-tu minut seansu(jest za to masa statycznych obrazków). Nie zmienia to faktu, ze film ma wszystko czego normalny człowiek nie chciałby widzieć. Gwałty, związek pedofilski z karłem i inne okropności. Jeśli jesteście normalni nie chcecie tego oglądać. Ja lubię min. turpizm w malarstwie i rozumiem znaczenie obrzydliwości dla sztuki. Aczkolwiek nawet ja mam tutaj wątpliwości natury moralnej, czy to nadaje się do oglądania. Mój spaczony umysł każe temu anime wystawić 4/10. Aczkolwiek każda normalna osoba powinna dać 1/10. Przynajmniej dowiedziałem się o istnieniu czegoś takiego jak ero-guro, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że Japończycy są nienormalni.
BTW. Zbok, który stworzył mangę dostał w tym roku nagrodę Tezuki. Ponoć manga nie jest tak kontrowersyjna jak pozostałe jego dzieła. Może nawet warto kupić. s3shir0 - 29-12-2009, 18:20 Temat postu:
Tren napisał/a:
Z Naruto i Bleachem to ma tyle wspólnego, że walczą, ale taka jest konwencja shonenów i albo się to kocha, albo nienawidzi.
Bleach: Ta cała najsilniejsza kobieta w Fairy Tail użyła w którymś odcinku ataku podobnego do Tousena (jak dobrze pamiętam do drugi styl Suzumushi, prawie tak samo to wyglądało)
Naruto: Jeden z członków nieligowej gildii (czy jak to siętam zwie) wygląda jak Shikamaru co więcej ma te same umiejętności. Jestem ciekaw ile jeszcze zobaczę powtórek.
Główny bohater podobny jest do Naruto i to dosyć rażąco.
Jak na 11 epów autor bardzo wzorował się na tych anime. Walki są nudne kończy się na tym, że każdy bije na "pałę" w szczególności Natsu. Jak ja widzę walkę np. ta w której Natsu, Grey i ta najsilniejsza kobieta w FT biją tego potwora na siłę to mi się odechciewa. Od razu przypomina mi się gra MMORPG gdzie kilku bohaterów otacza bossa i leje ile wlezie, choć nie zawsze to wychodzi. Tren - 29-12-2009, 19:25 Temat postu:
s3shir0 napisał/a:
Tren napisał/a:
Z Naruto i Bleachem to ma tyle wspólnego, że walczą, ale taka jest konwencja shonenów i albo się to kocha, albo nienawidzi.
Bleach: Ta cała najsilniejsza kobieta w Fairy Tail użyła w którymś odcinku ataku podobnego do Tousena (jak dobrze pamiętam do drugi styl Suzumushi, prawie tak samo to wyglądało)
Naruto: Jeden z członków nieligowej gildii (czy jak to siętam zwie) wygląda jak Shikamaru co więcej ma te same umiejętności. Jestem ciekaw ile jeszcze zobaczę powtórek.
Przyznaję, że Fairy Tail znam jako mangę, której początek czytałam już dłuższy czas temu i nie kojarzę takich detali. Możliwe też, że dokonano w anime zmian, więc trudno mi dyskutować z tym dopóki nie sprecyzujesz w którym dokładnie momencie ma to miejsce.
s3shir0 napisał/a:
Główny bohater podobny jest do Naruto i to dosyć rażąco.
Który to Naruto wykazuje niespodziewanie wiele podobieństw do Luffiego z One Piece (a ta manga ma 10 lat i jest zdecydowanie starsza od obu tytułów), a oni wszyscy wykazują pewne podobieństwa do Son Goku z Dragonballa... Mówiłam - taka specyfika shonenów, że główni bohaterowie to prości goście o złotych sercach i olbrzymich mocach, którzy nie są specjalnie bystrzy. Większość bohaterów tego typu tytułów to przykład kopiuj-wklej z lekkimi poprawkami co do wyglądu, mocy i celów. W tym kontekście prawie wszyscy bohaterowie shonenów to w jakimś stopniu kopie.
s3shir0 napisał/a:
Jak na 11 epów autor bardzo wzorował się na tych anime. Walki są nudne kończy się na tym, że każdy bije na "pałę" w szczególności Natsu. Jak ja widzę walkę np. ta w której Natsu, Grey i ta najsilniejsza kobieta w FT biją tego potwora na siłę to mi się odechciewa. Od razu przypomina mi się gra MMORPG gdzie kilku bohaterów otacza bossa i leje ile wlezie, choć nie zawsze to wychodzi.
Bo shoneny, gdzie walka nie sprowadza się do lania na odlew to raczej rzadkość. W wymienionych przez ciebie Bleachu i Naruto koniec końców sporo walk to też typowe lanie na odlew. Nie wszystkie oczywiście, ale główny bohater nigdy nie będzie stosował skomplikowanych strategii. Taka konwencja i nic się na to nie poradzi. Piotrek - 29-12-2009, 19:38 Temat postu: Bungaku Shoujo no Kyou no Oyatsu ~Hatsukoi~ czyli 15min "zapowiedzi" Bungaku Shoujo. Zapowiada się naprawdę nieźle. Grafika była ładna, animacja dobra (do bardzo dobrej brakuje w 100% płynnych przesunięć obrazu, co mam nadzieję zostanie poprawione), główna bohaterka ciekawa.Trudno cokolwiek więcej napisać, chociaż jedno jest pewne - potencjał jest ogromny. Ja chcę już obejrzeć kinówkę, ale pewnie przyjdzie nam poczekać do końcówki 2010r. Dembol - 29-12-2009, 20:00 Temat postu:
vries napisał/a:
BTW. Zbok, który stworzył mangę dostał w tym roku nagrodę Tezuki. Ponoć manga nie jest tak kontrowersyjna jak pozostałe jego dzieła. Może nawet warto kupić.
Przeglądnąłem rawy i "Panorama Tokitan" poza okazjonalnym cyckiem/sceną seksu nie przedstawia raczej niczego szczególnie kontrowersyjnego (szczególnei biorąc pod uwagę wcześniejsze mangi Maruo, czy późniejsze Immomushi). W przyszłym roku po angielsku wyda ją Last Gasp. W ogóle Suehiro Maruo jest dla mnie lekko niestrawny. W przeciwieństwie do Shintaro Kago, który będąc spaczony w podobnym stopniu często ma fajne pomysły, bywa zabawny i bawi się formą komiksu wcześniejsze mangi Maruo, które widziałem oferują głównie "shock value" (i ładne okładki).
Ostatnio zacząłem Human Crossing, ale jakoś mnie strasznie zmęczyło po drugim odcinku i leży. Moyashimon też leży. Nie wiem czy spoilować sobie mangę, którą już bym miał gdyby nie jakieś problemy z drukiem pierwszego tomu. Guina miałem już dawno skończyć, ale też jakoś nie idzie. W ogóle mając w zapasie jeszcze kilka odcinków House'a oraz całość Californication, Dextera i kilka innych naprawdę dobrych seriali wątpię w sens oglądania anime. Zwłaszcza nowych bo jakość większości z nich nie powala. s3shir0 - 30-12-2009, 13:52 Temat postu:
Tren napisał/a:
Bo shoneny, gdzie walka nie sprowadza się do lania na odlew to raczej rzadkość. W wymienionych przez ciebie Bleachu i Naruto koniec końców sporo walk to też typowe lanie na odlew. Nie wszystkie oczywiście, ale główny bohater nigdy nie będzie stosował skomplikowanych strategii. Taka konwencja i nic się na to nie poradzi.
Zdaję sobie z tego sprawę, tylko tak samo Gray, Erza podobnie walczą czego nie można powiedzieć o zdecydowanej większości bohaterów w Bleach-u czy Naruto. Walki są nudne a tego szukam w shounen-ach. Póki co dla mnie to kopia Naruto i Bleach-a i zdania nie zmienię. Mirror - 30-12-2009, 18:16 Temat postu:
Co do shonenów... Wszyscy narzekają, że mają jakieś super moce, nagle stają się najsilniejsi i wszystkich pokonują.
A gdyby tak nie mieli mocy i wszyscy inni musieliby ich bronić? Powiedzielibyście, że to niezdary i, że nie nadają się na głównych bohaterów.
I tak źle, i tak nie dobrze. s3shir0 - 30-12-2009, 18:28 Temat postu:
Mirror napisał/a:
Co do shonenów... Wszyscy narzekają, że mają jakieś super moce, nagle stają się najsilniejsi i wszystkich pokonują.
A gdyby tak nie mieli mocy i wszyscy inni musieliby ich bronić? Powiedzielibyście, że to niezdary i, że nie nadają się na głównych bohaterów.
I tak źle, i tak nie dobrze.
Co to ma do naszej rozmowy? To co napisałeś to moim zdaniem nie prawda, super moce jak najbardziej pasują, tylko jak popatrzysz na takiego Ichigo, który nie trenując tylko walczac jak musi zdobywa wielką moc to dla mnie coś jest nie tak. Mirror - 30-12-2009, 18:39 Temat postu:
Ale zarazem przyjemnie ci się patrzyło kiedy w pierwszym odcinku podrzucał nim ten hollow?
Czytałam wiele opinii na temat np. takiej Orihime. Że ma słabe moce, że nie nadaje się do walki i tak dalej... I dlaczego wymagacie, żeby Ichigo był słabszy od innych?
I dla twojej wiadomości... Ja nic nie napisałem. Ja napisałam. s3shir0 - 30-12-2009, 18:52 Temat postu:
Mirror napisał/a:
Ale zarazem przyjemnie ci się patrzyło kiedy w pierwszym odcinku podrzucał nim ten hollow?
Tak, ale mało takich wyjątków jest.
Mirror napisał/a:
I dlaczego wymagacie, żeby Ichigo był słabszy od innych?
s3shir0 napisał/a:
tylko jak popatrzysz na takiego Ichigo, który nie trenując tylko walczac jak musi zdobywa wielką moc to dla mnie coś jest nie tak.
Rozwijając dalej moją myśl ile czasu zajęło innym aby znaleźć się na takim poziomie? Ciężkie treningi, liczne walki stoczone (cenne doświadczenie), lata praktyki. Ichigo nie kwalifikuje się do żadnego z powyższych. Zaraz na samym początku jak pojawia się w SS pokonuje 2 kapitanów to dla mnie jest ewidentny power up.
Mirror napisał/a:
I dla twojej wiadomości... Ja nic nie napisałem. Ja napisałam.
Spokojnie, zapamiętam sobie, nie przyzwyczaiłem się, że na tym forum są znaczki obok nick-u ujawniające płeć ;p Mirror - 30-12-2009, 18:56 Temat postu:
s3shir0 napisał/a:
Rozwijając dalej moją myśl ile czasu zajęło innym aby znaleźć się na takim poziomie?
Może i tu zaspoileruję, ale w przedziale odcinków 110-120, okazuje się, że ojciec Ich'a też był shinigami. Można też dopatrzeć się na nim resztek białego haori (właśnie to u mnie spowodowało teorię, że Isshin był poprzednim kenpachi'm. Tak, wiem, to śmieszne). I w tym samym odcinku to coś co miało być arrancarem mówi, że Ichigo jest czystej krwi shinigami.
Czy to nic nie znaczy? NoirYoru - 30-12-2009, 19:41 Temat postu:
Przed minutą skończyłam oglądać Sacred Blacksmith - z racji, że już zakończone, to mogę ocenić - całkiem miło się oglądało, przyjemne dla oka (ach, ten Luke...), choć bez rewelacji, mało zaskakujące, niby mało się nie dzieje, ale zbyt wiele jest tych 'cudownych' patetycznych momentów, tekstów w stylu 'pragnę chronić wszystkich i walczyć ze złem tego świata...bla bla bla...', a także dużo łez, bo ona nie wie, co on o niej myśli, a czy na pewno ją lubi, czy nie, czy ona jest mu potrzebna itepe itede - czyli tak zwane ciepłe kluchy non stop. Jednego elementu nie umiem sprecyzować, czy lubię, czy też niekoniecznie - mianowicie podejścia do epoki, że tak to nazwę...niby to średniowiecze, ale dosyć to wszystko liberalne - to plus, bo niekiedy nawet drobny uśmieszek zagości na ustach, zwłaszcza dosyć osobliwa zbroja głównej bohaterki która...ekhem...ma czym oddychać :P ale w momencie, gdy zobaczyłam rzymianko-szpilki, które wyglądały na niebotycznie wysokie, to zwątpiłam (choć być może się czepiam) >.< To by było na tyle w tym temacie.
Ktokolwiek oprócz mnie się za to chwycił? s3shir0 - 30-12-2009, 19:56 Temat postu:
Mirror napisał/a:
Może i tu zaspoileruję, ale w przedziale odcinków 110-120, okazuje się, że ojciec Ich'a też był shinigami. Można też dopatrzeć się na nim resztek białego haori (właśnie to u mnie spowodowało teorię, że Isshin był poprzednim kenpachi'm. Tak, wiem, to śmieszne). I w tym samym odcinku to coś co miało być arrancarem mówi, że Ichigo jest czystej krwi shinigami.
Czy to nic nie znaczy?
Nie musisz mi tego przypominać, bo dobrze pamiętam tę sytuację, ale to są tylko geny, pokonał Byakuyę,
To, że ma ojca może kapitana (w dodatku byłego) nie świadczy.
0rdi - 30-12-2009, 19:57 Temat postu:
Czyli Truskawa wcale nie ćwiczył by osiągnąć bankai a poza tym to, że jego ojciec był shinigami(prawdopodobnie) też nie daje mu nic? s3shir0 - 30-12-2009, 19:59 Temat postu:
Kolega Ichini jest Shinigami przez jaki okres czasu i w jakim śmiesznym czasie uzyskał BanKai? Mirror - 30-12-2009, 20:04 Temat postu:
Urahara tak samo zyskał Ban-Kai. W trzy dni. s3shir0 - 30-12-2009, 20:09 Temat postu:
Tylko nie wiemy po ilu latach, Ichigo ma klasycznego power up-a to widać od razu. Mirror - 30-12-2009, 20:12 Temat postu:
W takim razie pomyśl sobie o takim Toushirou... Już bez treningów miał ogromną ilość tego reiatsu. Był zdolny.
Dlaczego nie możesz przyjąć do wiadomości, że Ichigo też był? Mitsurugi - 30-12-2009, 20:16 Temat postu: s3shir0, Mirror-> Omg, po pierwsze, off-top, a po drugie dyskusja jest po prostu śmieszna z prostego względu. Próba doszukania się logiki w shounenach (a już szczególnie w Bleach'u) i wydarzeniach w nich zawartych (szczególnie jeśli chodzi o poziomy mocy postaci, ich hierarchię i power-upy) są z góry skazane na niepowodzenie. Tam nie ma logiki, że jak A pokonał B, to C nie pokona A, bo przegrał z B itd. To nie tak działa. Ale dość off-topu z mojej strony i proszę, z waszej też, co? :)
Ja dzisiaj ukończyłem Kampfera, odcinek 12- Powiem tak. To odcinka 9-10 to anime było po prostu seryjką ecchi, z dobrym fanserwisem, motywami yuri i bezmyślnym humorem. Nie, że sztampowe czy beznadziejne. Po prostu, normalna ecchi-komedyjka. Ale ostatnie dwa odcinki to totalna chała. To było tak głupie, że szkoda gadać. A szkoda, bo końcówka zawsze bardzo waży na odbiorze całości. Ech.....
Prócz tego najnowasze Aoi Bungaku, Fairy Tail, Kimi ni Todoke i Kobato. Ale nie chce mi się o nich pisać, może później coś napiszę.
Zacząłem też Asura Cryin' 2, pierwsze dwa odcinki- Boże, czemu to takie beznadziejne jest.....i takie nudne. vries - 31-12-2009, 00:21 Temat postu:
relacji część ostatnia:
Project Arms - średniość nieziemska. Do tego nie do końca moje klimaty. Bardziej przejrzałem niż obejrzałem. 4/10
Crying Freeman - klasyka mang i anime o jakuzie. W sumie całkiem ok, ale trochę temu brakuje. Innymi słowy średniości raz jeszcze - 5/10
Hokuto no Ken - Raoh Gaiden Gekitou-hen - czyli hołd końcówce HnK. Z tego co pamiętam po premierze, Japończycy zrobili pogrzeb Raohowi. W sumie sam nie wiem. Niby straszna tandeta, a jakoś podoba mi się niesłychanie. Jak zawsze się wzruszyłem tą ich idiotyczną gadką. Niech szlag moją empatię trafi. Co mi tam - 8/10.
Boogibepop Phantom - Odkładałem obejrzenie tego w nieskończoność. Widziałem, czego oczekiwać. Myślałem, że trudno będzie mi przez to przebrnąć. Okazało się inaczej. Horror z elementami mind blowera praktycznie całkowicie mnie wciągnął. Osobiście zastanawiam się jak wyglądało by to anime, gdyby robiono je dziś. Grafika w BP nie zachwyca, a tak mogliby zrobić z tego prawdziwe arcydzieło. Z drugiej strony obawiam się, że fabuła poszłaby w tą samą stronę, co DtB, a postaci dostałyby większe oczka. Może dobrze się stało. Ale z miłą chęcią obejrzałbym to z grafika podobną do Kara no Kyokai. Cóż - 9/10. Tylko dlatego, że grafika jest stara.
btw. totalnie rozwalił mnie jeden z komentarzy do tego anime:
"Tylko dla poważnych i inteligentnych fanów anime, reszcie nie polecam." Costly - 03-01-2010, 02:22 Temat postu: Seitokai no Ichizon 1-3
Dobre ;p Zwłaszcza pierwsze wrażenie było dobre, bo i otwarcie było najśmieszniejszym momentem do tej pory. Zgromadzeni w sali bohaterowie dyskutują jak wydać anime, które to właśnie oglądamy, aby się jak najlepiej sprzedało. Jak się po tym nietrudno domyślić - parodia na całego. No i swoisty fenomen - parodia serii szkolnej, z szczególnym wskazaniem na harem, która jednocześnie i w sposób zupełnie z tym nie kolidujący owymi ścieżkami schematu wiernie podąża. Aż ciężko mi się po 3 odcinkach jasno określić, czy to tak żałosne czy ciekawe. Na pewno jednak zamierzone :]
Odwołań do innych serii ostatnio nam się zrobiło ciut za dużo, ale tutaj są odważniejsze i momentami bardziej hm... brutalne, co momentami daje im trochę blasku.
Jedna rzecz, a może raczej Bardzo Wielka Obawa. Bohaterowie strasznie szybko strzelają aluzjami, nawiązaniami. Bardzo też szybko przejechali najpopularniejsze schematy. Oby się nie wystrzelali za szybko, bo może zrobić się dalej mocno nieciekawie.
Ogółem - to może być dobre. Mam słabość do parodii. s3shir0 - 03-01-2010, 09:57 Temat postu: Princess Lover! - pierwszy odcinek średnio zapowiadał to anime, ale kolejne były już ok, mogła to być ciekawa komedyjka a tu klapa, wprowadzenie elementów akcji po 7 odcinku było wielkim nieporozumieniem, zwłaszcza, że animacja leżała. Gdyby realizatorzy poszliby tą drogą co na początku może dałbym 8/10 a tak za spierdzielenie nawet ciekawego pomysłu nie dam więcej niż 6/10. kokodin - 03-01-2010, 10:42 Temat postu:
Ja sobie terra oglądam e... , to nowsze. I jestem już w połowie. To anime podobnie jak casshern jest dziwne. Co gorsza strasznie posiekane, jakby na rozdziały. Z tym że nie powiedzieli "rok później, 4 lata później" wprost, z poziomu narracji czy jakoś tak. wszystkiego trzeba się domyślać samemu z dialogów. Poza tym dobry przykład postapokaliptyka w którym ludzie z "panów" stali się mięsem dla "wybranych" lub nawet dla komputera. Kasowanie pamięci, klasyfikacja przydatności, eksterminacja odmieńców i buntowników. Szkoda tylko jeszcze , że nie naklejają metek przydatności do spożycia. Najbardziej tajemniczy jest w tym wszystkim wątek "mu" , grupy buntowniczej która odpadła przez odsiew z powodu posiadania umiejętności telekinetycznych. Oczywiście w chwili odkrycia tych umiejętności zostali skazani na śmierć przez system i zostali uratowani przez wrogów "ludzkości", innych "mu", stając się jednymi z nich (chociaż nie wszyscy tego chcą).
Mimo tych wszystkich drobnych mankamentów ogląda się to całkiem przyzwoicie. Więc zaraz wracam do tego po nocnej przerwie. :] Anonymous - 03-01-2010, 12:13 Temat postu: Magical Lyrical Girl Nanoha, odcinki 1-2
Z jednej strony zachęcony przez znajomych, których opinie na temat anime cenię sobie, z drugiej, ciut zniechęcony przez znajomą, której zdanie takoż cenię, postanowiłem wreszcie zapoznać się z tym tytułem. Pozytywem jest na pewno przedstawienie postaci - normalna, sympatyczna rodzin, bohaterka zwyczajna, ale na plus (powiedziane jest, że ma oceny lepsze od koleżanek, ponadto ma dość podzielną uwagę, bo potrafi robić notatki na lekcji i rozmawiać telepatycznie). Dziwny jest design postaci - jakby z jakiegos eroge, co w zestawieniu z młodym wiekiem Nanohy wygląda dość... niezbyt przekonywująco.
Inna sprawa to walki - sprawiają wrażenie, jakby ktoś kręcił anime o mechach i zamiast mechów w ostatniej chwili wrzucił tam magical girls. Nie powiem, daje to bardzo ciekawy rezultat i raczej będę oglądał dalej. Ma to potencjał. Costly - 03-01-2010, 23:44 Temat postu: Seitokai no Ichizon do końca
Obawy płonne - bohaterowie nie wystrzelali się, pomysłów do końca nie zabrakło. Cóż, to w końcu tylko 12 odcinków. Choć nie da się ukryć, że już po kilku widać było z góry, że każdy jeden oparty był na podobnym schemacie, z skakaniem po dziwactwach bohaterek w tej samej kolejności zawsze włącznie.
Próby wmieszania zwyczajnej opowieści w parodie, bez parodiowania owej samej wybaczam - bo i co tam, skoro całość do końca była śmieszna.
Śmiechu było co nie miara, seria swój cel osiągnęła, zadowolony jestem :] Daerian - 04-01-2010, 00:55 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Dziwny jest design postaci - jakby z jakiegos eroge, co w zestawieniu z młodym wiekiem Nanohy wygląda dość... niezbyt przekonywująco.
To pierwsze anime nie-hentai robione przez te wytwórnię, jeśli się dobrze orientuję...
Grisznak napisał/a:
Inna sprawa to walki - sprawiają wrażenie, jakby ktoś kręcił anime o mechach i zamiast mechów w ostatniej chwili wrzucił tam magical girls. Nie powiem, daje to bardzo ciekawy rezultat i raczej będę oglądał dalej. Ma to potencjał.
No ;D O to dokładnie tu chodzi ;-)
Ja natomiast jestem w połowie trzeciej serii :D Koranona - 04-01-2010, 18:23 Temat postu:
Natsume Yuujinchou właśnie przerabiam. Znowu. Ale to miłe, warto do tego anime czasem sobie wrócić. Czemu? Bo nie ma w nim tego przepychu i patosu, nie ma blasku super niezwykłych mocy. I co, że odcinki są schematyczne. A poza tym boję się, że jak teraz wezme cokolwiek nowego to nic się nie przygotuje do chuchających mi w kark egzaminów. Brrrrr, powiało chłodem. Całe szczęście jest ciepły klimat wyżej wymienionego anime. Jak dobrze :)
PS: A, no i jest tam kot, którego zostałam gorliwą fanką, czego dowód widnieje w moim avatarze JJ - 05-01-2010, 00:10 Temat postu: Mouryou no Hako, całość. Perfekcja?
Pewnie jeszcze to skomentuję pod recenzją, na razie ograniczę się do kilku słów. Jak ująć to najkrócej? Po prostu mistrzostwo. Od pół roku (albo i dłużej - nie pamiętam, czy przy Kaibie nie zrobiłem sobie jednak przerwy na sen...) nie udało mi się zmaratonować serii w jeden dzień. Do dzisiaj. Zauważyłem, że ukazały się suby do ostatniego odcinka (jakaś zupełnie randomowa grupa, ale co tam, nie będę czekał przez następny rok na porządną), a poprzednie 12 siedziało na dysku od dawna. Puściłem jeden i już się nie oderwałem.
Random uwaga na marginesie - jednak ciesze się, że nie przeczytałem recenzji, bo Evil została by zadźgana za spoilerzenie :D
...demony nie są dosłownie obecne, stanowiąc metaforę zła czającego się w zakamarkach ludzkiej duszy.
A mnie nieziemsko podobało się w Mouryou właśnie to, że gdzieś do połowy serii tak naprawdę nie dało się stwierdzić ze stuprocentową pewnością (a drobne wątpliwości można było mieć aż do samego końca), czy elementy nadprzyrodzone występują, czy wszystko jest dziełem człowieka. Wiedząc, że demonów jednak nie ma, zapewne straciłbym sporo przyjemności z seansu... Piotrek - 05-01-2010, 02:14 Temat postu: Ladies versus Butlers! ep01 czyli sezon majtek i staników pora zacząć. Chłopak, który ciągle wpada w kłopoty, czyli piersi pchają mu się do ręki, dziewczyny upadają na niego intymne części ciała serwując mu na twarz. Dostaliśmy też dziewczynę rozbierająca się bez skrupułów, dziewczynę potwora z przeszłości głównego bohatera. Pośród wianuszka cycatych panienek znalazła się też 19sto letnia loli, nie wyglądająca na starszą niż 3. klasa podstawówki. Całość w cudnej otoczce szkoły pokojówek, głupawka na całego. Zdziwiła mnie jedynie oprawa graficzna serii, spodziewałem się, iż będzie znacznie gorsza. Najbardziej denerwująca jest cenzura, "para" potrafi doszczętnie zasłonić 3/4 obrazu. Chyba będę to oglądał, bo czasem potrzeba czegoś odmóżdżającego.
Chu-Bra ep01 Jakie to urocze... Ilość majtek, staników oraz poziom głupoty przekraczają granice ludzkiego pojęcia. Tak, to jest anime o bieliźnie i nikt tego nie ukrywa próbując wepchnąć zbędną fabułę. Miliony otaku na świecie kwiiiczą z radości, hit gwarantowany. Twórcy na pewno sporo zarobią na sprzedaży DVD/Blu-ray.
Jest sobie dziewczyna, która potykając się podczas rozpoczęcia roku szkolnego pokazuje fajne "dorosłe majteczki" sporej rzeszy osób. Jak się później okaże, dziewoja ta ma fioła na punkcie bielizny, wie o niej chyba wszystko. Co więcej, głupieje na widok majtek i staników będąc w sklepie, czy też nie może się powstrzymać od złapania za piersi czy obmacywania tyłka koleżanki, bo zauważyła (przez ubrania!), iż ta nosi nieodpowiednią bieliznę. Razem z główną bohaterką do szkoły przyszły też plotki o niej, a jakie to przekonacie się oglądając anime. Będą też bieliźniane wspomnienia z czasów podstawówki. IKa - 05-01-2010, 09:45 Temat postu:
piotrekplay napisał/a:
bo zauważyła (przez ubrania!), iż ta nosi nieodpowiednią bieliznę.
Całkowicie offtopowo.
Że tak to ujmę - żebyś się nie zdziwił - prawie każda przedstawicielka płci żeńskiej na forum uświadomiona odpowiednio w kwestii rozmiarówki staników ci to może powiedzieć ;P
I tak, to się DA zobaczyć przez ubranie.
Koniec offtopu. Anonymous - 05-01-2010, 10:33 Temat postu: Magical Lyrical Girl Nanoha odcinki 3-4
Im dalej, tym dziwniej. Widać, że faktycznie robili to ludzie od eroge (goła transformacja nie mogła być dłuższa...), ale jednocześnie z pomysłami. Mieliśmy już atak Neodżungli, tatusia z bliznami a'la Jakuza, pedofretkę, działk... znaczy różdżki magical girls z systemem odprowadzania gazów, meido, a dodatkowo ktoś wpadł na pomysł, że dużo lepiej będzie, jeśli magical girle będą walczyły ze sobą zamiast z potworami. Biorąc zaś pod uwagę możliwości ich różdżek, daje to nader ciekawe rezultaty. Jednocześnie dba się o zachowanie życia prywatnego postaci (brat bohaterki ma, jak widać, łeb na karku, umawiając się z najbogatszą panną w okolicy). Jeszcze tylko floty statków kosmicznych brakuje. Co ciekawe, wciąż brak lokalnej odmiany Taksido... demiCanadian - 05-01-2010, 11:54 Temat postu:
Chu-Bra ep. 1
Na boga chrześcian! Oto anime dla ludzi, którzy pogodzili się z tym, że nigdy nie będą mieli kobiety, a najbardziej erotyczna rzecz jaką przyjdzie im w życiu zobaczyć to bielizna w supermarkecie (przy okazji - pokazany w odcinku butik z bielizną był pusty prawie jak za prl-u).
Ale za to ciekawostka.
Na tym obrazku wbrew pozorom nie pokazano nagich piersi. No bo jak inaczej wytłumaczyć ten kadr? Morg - 05-01-2010, 13:12 Temat postu:
A miałem tego oglądać, bo nie jestem grupą docelową...
Chu-Bra!!, odcinek pierwszy.
Może to dlatego, że przypadkiem jestem trochę bardziej (khem) doedukowany w kwestiach bieliźnianych od panów wyżej, ale well... naprawdę nie rozumiem o co im chodzi - oprócz tego, że rozmijają się o lata świetlne z targetem (ale ja przecież też).
Powiewające spódniczki traktowałem raczej jako robienie sobie jaj z serii ecchi, niż fanserwis, a odcinek wyglądał dość fazowo - zresztą to w końcu anime o zaletach noszenia dopasowanej bielizny, gdyby nie było fazowo, to pewnie byłoby przeraźliwie nudno.
Ogólnie nic świetnego (przynajmniej tak wygląda pierwszy odcinek, a dalej raczej oglądać nie będę), natomiast nie jest źle. No i mam wrażenie że podchodzenie do tego jak do kolejnej serii, gdzie chodzi tylko o fanserwis, to trochę tak jakby podchodzić do Futari Ecchi jak do kolejnego hentaja... s3shir0 - 05-01-2010, 13:24 Temat postu: Tegami Bachi (Letter Bee) - Obejrzałem na razie wszystkie epki jakie wyszły więc już nieco wiem o anime. Sam pomysł na kolejną shounen-ówkę był dziwny acz oryginalny. Niestety główny bohater z biegiem czasu robi się nudny i odechciewa się oglądać. Jeżeli mangaka się postara to może będzie z tego ciekawa przygodowka w co wątpię. Kreska jest całkiem ładna, miła, główny bohater ciekawie narysowany, ale potwory, które zostały komputerowo stworzone to już porażka. Dla mnie to będzie kolejny przeciętniak a może się mylę? fm - 05-01-2010, 14:13 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Magical Lyrical Girl Nanoha odcinki 3-4
Im dalej, tym dziwniej. Widać, że faktycznie robili to ludzie od eroge (goła transformacja nie mogła być dłuższa...)
Zrozumiałbym, gdybyś się czepiał wieku bohaterek, ale transformacje akurat są na wzór sailorkowych. No chyba, że chciałeś dowieść, że Toei Animations też specjalizowało się w eroge.
Powodzenia w oglądaniu, bo zabawa zaczyna się tak naprawdę w serii A's (pierwsza część potrzebuje dużo czasu, by się rozkręcić, a wcześniej tonie w schematach magical girls - nauka nowych mocy, potwory tygodnia itp.)
Z niezdrowej ciekawości zerknąłem na Chu-bra 01 i o ile uwag merytorycznych nie mam, bo od początku wiedziałem, że to nie moja bajka i większą część przewijałem, ale szpilkę zawsze można wbić:
Uczniowie tam uczęszczają do Gimnazjum Ounan. Kogo kształci taka szkoła? Ōnanistów? Anonymous - 05-01-2010, 14:30 Temat postu:
Chodzi mi o to, że Sailorkowe owszem, były gołe, ale raz - krótsze, dwa, kolory ciał się zmieniały, co sprawiło ciut odmienne niż tutaj wrażenie. Wreszcie, wiek i wygląd Nanohy nie komponuje mi się z tego rodzaju zmianami. Jak na moje oko, mogli to sobie darować bez szkody dla serii.
Doszedłem do odcinka 5 - czyli gorące źródła, trochę fanserwisu i cycaty klon Reda XIII (FF VII) ze śmiechem Nagi.
A i narobiłeś mi teraz apetytu, bo zawsze chciałem zobaczyć magical girls w wersji SF. Paweł - 05-01-2010, 14:52 Temat postu:
Tak piszecie i piszecie, więc też looknąłem na Chu-bra 01 - cóż rzec... To anime jest dziwne, ale widać, że ktoś miał na nie pewien pomysł. Komedia wynoszona momentami do rangi dramatu, a wszystko za sprawą majtkowych problemów. Z jednej strony cyce, cyce i jeszcze raz... majtki, z drugiej - produkcja o pedagogicznym zabarwieniu, która nauczy dziewczęta doboru odpowiedniej bielizny, zwracając uwagę na problemy dojrzewania, a chłopcom pozwoli "pooglądać" i dowiedzieć się co nieco o kobiecych rozmiarach.... Jednym słowem: LOL.
demiCanadian napisał/a:
Na tym obrazku wbrew pozorom nie pokazano nagich piersi. No bo jak inaczej wytłumaczyć ten kadr?
Antropomorfizacja wskazująca na wagę zagadnienia - pomyśl o piersiach, pomyśl o sobie!
fm napisał/a:
Uczniowie tam uczęszczają do Gimnazjum Ounan. Kogo kształci taka szkoła? Ōnanistów?
Podejrzewam, że nie warto wnikać ;P Chociaż patrząc na problematykę serii, kto wie... Mitsurugi - 05-01-2010, 15:08 Temat postu:
Patrzę i oczy przecieram, jakie Chu-bra 01 emocje wywołuje. Niby nic, a popatrzcie jak dyskusja leci :). No, też zerknąłem i ogólnie powiem tak. Bez wątpienia jest to ecchi i bez wątpienia mamy całą masę cycków, bielizny i wszelkiej golizny dziewczątek. Ale, jak to wyżej ktoś zauważył, ma to w sobie coś w sobie z edukacyjnego chwytu, szczególnie dla młodych dziewcząt w kwestii odpowiedniej bielizny (czy też to my usilnie tego szukamy ;] ?). Czy coś z tego będzie? Czy coś z tego być może? Ja razie mam dość ecchi po tym sezonie, więc raczej nie będę oglądał. Ale wcale nie zapowiada się na jakąś durnotę.
Aoi Bungaku 11-12- wreszcie koniec. Ostatnie dwa odcinki to dla mnie nuda i niesmak. Szczególnie w pierwszym, gdzie kolejny super- paker- wariat latał i zabijał wrzeszcząc "tanoshii!", "Saiko Daze!". Ech.... Ogólnie Aoi Bungaku naprawdę zrobił na mnie wrażenie w "No Longer Human", "Kokoro" i "Run, Menos". Pozostałe 3 historie gdyby wyciąć to całość byłaby znakomita. Ale szczerze, to Aoi Bungaku rozczarowało mnie. Po takich zapowiedziach i pierwszych odcinkach spodziewałem się wręcz dzieła (może za dużo chciałem), a tak dostałem coś dobrego, ale na pewno nie zapadającego mi w serce i pamięć. Szkoda. Anonymous - 05-01-2010, 15:51 Temat postu: Chu (paca) Bra
Od pewnego już czasu serie haremowe wkroczyły na nowo etap. Kiedyś ich obowiązkowym elementem był btjt, wokół którego kręcił się haremik. Nadeszły czasy, kiedy btjt przestał być potrzebny, bo coraz więcej ecchi haremówek doskonale radzi sobie bez niego. Tu będzie chyba podobnie.
Po kilku minutach szybko sprawdziłem studio. Nie, jednak nie Shaft. Co nie zmienia faktu, że momentami humor jest ciut shaftowski, acz, co ważne, mniej hermetyczny. Bohaterka musi zużywać tony różu, non stop ma bowiem rooshoffe policzki. Zresztą, nie tylko ona. Co zaś się tyczy treści... jakiej tam treści... generalnie można ten tytuł porównać do "Futari Ecchi", aczkolwiek tamto było bardziej normalne (kwestia wieku postaci i czasu powstania?). w pojedynczej ilości może nawet zabawne, ale cała seria w tym klimacie? Współczuję. Choć będzie z tego kasa, to pewne. JJ - 05-01-2010, 19:05 Temat postu:
Wszyscy tak fascynują się tym majtkowcem, a ja dla odmiany napiszę coś o Sora no Oto. Trochę za dużo moe, choć generalnie nie jest źle i chyba będzie można się do tego przyzwyczaić. Drażni mnie trochę główna bohaterka - zazdroszczę jej słuchu absolutnego, współczuje, że ma taki charakter. Ale to chyba miało być słodziusie-milusie. Ble.
Tła są bardzo fajne, animacja płynna, kreska... moe-moe mutanty, niestety, trzeba się nauczyć to znosić. Muzyka jak najbardziej w porządku. Na razie najbardziej zastanawia mnie, czy bohaterka w magiczny sposób nauczy się grać w tydzień, czy faktycznie będzie to od niej wymagało tylu ćwiczeń, ile potrzeba w rzeczywistości. No dobrze, nie oczekuję, że seria będzie się działa na przestrzeni kilku lat, ale mimo wszystko miło by było, gdyby po trzech odcinkach na krzyż nie miała jeszcze umiejętności profesjonalnego muzyka... vries - 05-01-2010, 21:44 Temat postu:
Ja odkryłem, że Orphen ma drugą serię Orphen - Revenge. I sprawdza się stare porzekadło "Nie oglądaj squeli bo są robione dla kasy". Ogólnie rzecz biorąc nie jestem przekonany, czy faktycznie część pierwsza się sprzedała, bo anime było średnie (aczkolwiek oglądało się przyjemnie). I co tu dużo mówić: w pierwszej części opening mi się podobał, w drugiej nie. W pierwszej części była nawet fabuła, w drugiej starczyło by jej na jakieś 10 z 23 odcinków. W pierwszej części postacie irytowały, ale dało się je znieść (głównie dzięki Majicowi - optymistycznemu słudze i uczniowi głównego hero, który w przeciwieństwie do większości ciap był fajny, bo nie zawalał wszystkiego jak leci.), w drugiej dodali więcej irytujących postaci, by wkurzyć widzów. Do tego popsuli świat, by załatać anime fillerami. 3/10
Do tego obejrzałem sobie "Wings of Honneamise". I rety, ile jeszcze jest takich zapomnianych perełek? Zdecydowanie jest to najładniejsze anime lat 80-tych. Chyba nawet bije tutaj Akirę i Patlabora. Jak się później dowiedziałem, to właśnie dzięki temu anime powstało studio Gainex. Była to ich pierwsza produkcja. Wcześniej oczywiście nakręcili Daicony. Reżyserem filmu był właśnie człowiek odpowiedzialny za Daicony. Jak oni wydębili te 8mln zielonych Bandai? Chyba jakieś konszachty yakuzą... Ale cóż mogę powiedzieć... Ładne graficznie (nawet jak na dzisiejsze czasy. Cudny design, dużo animacji), średnie muzycznie, fajne fabularnie, postaci dobre i ogólnie takich już nie robią. Klasyka - 9/10 Agon - 06-01-2010, 01:32 Temat postu:
Przyznam się bez bicia, że to całe poruszenie wokół Chu-bra trochę mnie zaintrygowało, więc zdobyłam się na ten jakże odważny czyn i obejrzałam 1-szy odcinek. Hmm, co by tu napisać... Animiec ma iście przerażającą główną bohaterkę, fabuły brak, sensu też nie ma co się tu doszukiwać (gópota aż wylewa się z ekranu), chociaż nie można powiedzieć, że seria jest go całkowicie pozbawiona (no, jakaś tam pseudo-edukacja w zakresie bielizny i kobiecych części ciała jest...). Ciekawa tylko jestem, jakie jeszcze "sztuczki" zastosują twórcy w celu zaprezentowania golizny i bielizny (bo chyba bohaterki nie będą się wywalać przez 3/4 każdego odcinka, lol). Ale generalnie latające majtki i staniki to zdecydowanie nie moje klimaty, więc nie zamierzam zaspokajać tej ciekawości. Poza tym do maja jestem na odwyku mangowo-animowym i mam zarezerwowany czas dla bardzo niewielu nowości. kokodin - 06-01-2010, 11:48 Temat postu:
A ja sobie kontiniuuje inujana (co za zaskoczenie). Odcinek nr 14 był mocno upakowany.
Po pierwsze Seshomoru chciał zabić Totosaia. Po drugie Nuraku chciał osobiście zabić kouhaku. A po trzecie Songo użyła na Nuraku nowego hiraikotsa. Poza tym niewiele gadania. Jestem jednak oczarowany końcową serią bo w prawie każdym odcinku jest młoda Rin :].
Ogólnie nic zaskakującego (bo to w sobote) ale niezły odcinek.
No ale niestety seria ma już z górki. Keii - 06-01-2010, 20:46 Temat postu:
Domęczyłem pierwszy odcinek Sora no woto i powiem tyle - to pierwsze anime z moe bohaterkami jakie widziałem, gdzie są faceci (Minoru w L*S nie liczę). Tacy zwykli, normalni - zastanawiałem się zawsze, czy nie daje się ich do takich produkcji, żeby zwiększyć czas antenowy dla okrągłych (głównie z twarzy) panienek, żeby otaku mieli się na co ślinić. Czyżby tym razem byli konieczni dla fabuły? Czy może nawet autorzy zaskoczą nas jakimś damsko-męskim związkiem? Chyba za dużo bym chciał. JJ - 06-01-2010, 21:20 Temat postu:
demiCanadian napisał/a:
...w kraju będącym Francją, w którym pisze się po francusku, ale podpisuje się, z racji japońskich nazwisk, japońską pieczątką. Armia tego kraju wygląda jak wehrmacht, ale na tym akurat się nie znam, wiem za to, że motocykle mają od bmw.
A miejsce akcji jest wzorowane na autentycznej twierdzy i mieście w... Hiszpanii :D Anonymous - 07-01-2010, 10:58 Temat postu: Magical Lyrical Girl Nanoha - do końca pierwszej serii
Niesamowite. Zwykle oglądam anime partiami, po jeden - dwa odcinki, a tu, po raz pierwszy chyba od czasów Code Geass, poleciałem z całością do końca. Warto było. Zaskakująco wręcz dobra, ciekawa i logicznie skonstruowana seria. Owszem, logicznie, gdyż działania postaci potrafią naprawdę zaskoczyć sensem, co w anime nie jest czymś powszechnym. Do tego kapitalna muzyka, świetnie zrealizowane walki (finałowe starcie bohaterek - toż to niemal Gundam z magical girlsami). Do tego wątek science fiction, statki kosmiczne - dawno żadna produkcja z magical girls tak mi się nie spodobała jak Nanoha. Z przyjemnością sięgnę po kolejne serie. Agon - 07-01-2010, 17:12 Temat postu:
Przewinęłam RAWa 1-szego odcinka Dance in the Vampire Bund i złapałam małe, zniesmaczone WTF... Co to ma być?! Yyy... O_o'
Najpierw dostajemy jakiś kiczowaty teleturniej z wampirami, w którym jeden z nich (książę, o ile dobrze zrozumiałam...) wpada w szał i po wypiciu krwi swojej ofiary (kobiety) zamienia się w wielkie, ohydne monstrum. Potem pojawia się wampirza loli i za pomocą swoich świecących, czerwonych oczek zabija potwora... Maszkara eksplodowała i trysnęła krew. Dużo krwi. I o co chodziło z tą zamrożoną łapą wilkołaka?!...
A mimo wszystko chciałam to zmaratonować po maturach, ale chyba jednak sobie daruję. Jednym słowem: ble i fe -_-'
Poza tym obejrzałam 1-szy odcinek Sora no Oto, i praktycznie niczym się nie różnił od pierwszego rozdziału mangi, z tą różnicą, że oprócz Rio i Kanaty mieliśmy okazję zobaczyć resztę dziewcząt. Cóż, szykuje się godny następca K-ON!, czyli ni ziębi to, ni grzeje - zmaratonuję całą serię po maturach.
Edit do DitVB:
Dobsz, odcinek obejrzany z subami, co pozwoliło mi spojrzeć na niego w nieco innym świetle - znaczy, wszystko stało się klarowne i nabrało większego sensu, jednak nie zmienia to faktu, że ”prawdziwa forma” wampirzego przestępcy (czyli ten potwór) i to, co się z nim potem stało, było ohydne. Anonymous - 07-01-2010, 19:38 Temat postu: Ladies vs Butlers - boję się temu dawać zbytnie szanse, bo pamiętam o casusie "Princess Lover!!" ale sucza główna żeńska bohaterka rokuje pewne nadzieje, zatem istnieje niewielka szansa, że coś z tej serii wyjdzie. Niewielka, zaznaczam, niemniej w powodzi badziewia człowiek łapie się wszystkiego. Zobaczymy, jak będzie z kolejnymi odcinkami... JJ - 07-01-2010, 19:45 Temat postu:
Pierwszy odcinek Baka to Test za mną. Najgłupsze anime sezonu? Prawdopodobnie. Ale może być całkiem fazowe, zobaczymy - jeżeli się rozkręci, bo na tym odcinku momentami ziewałem. Irytuje mnie przede wszystkim wrażenie, że twórcy usiłują (nieco nieudolnie) naśladować shaftowy styl... Ale pomysł na fabułę jest tak radośnie durny, że dotrwałem do końca i przewijałem tylko trochę! Mamy szkołę, w której panuje system kastowy - uczniów dzieli się na klasy na podstawie wyników na wstępnych egzaminach: klasa A ma pełen luksus, klasa F, do której (kto by się domyślił...) trafia główny bohater, uczy się w spartańskich warunkach. Ale! Istnieje w tej szkole ciekawy system pojedynków między klasami, podczas których uczniowie wystawiają do boju pokemonki, których moc zależy od wyników na sprawdzianach. Wygrywając z lepszymi, można odbić im klasę. W praniu wychodzi jeszcze głupiej, niż w teorii - na przykład bohaterowie wzmacniają swoje stworki pisząc na poczekaniu sprawdziany poprawkowe O_o
Z pierwszego odcinka zapamiętałem głównie jedną scenę: fanserwiśna transformacja w stylu magical girls, w wykonaniu... faceta. Takiego o dziewczęcej urodzie (coś dla kryptogejów?).
Jeśli ktoś chce rozpuścić sobie mózg, to gorąco polecam. s3shir0 - 07-01-2010, 21:57 Temat postu: Seirei no Moribito 1-4 - co mogę powiedzieć, pod względem graficznym anime prezentuje się bardzo dobrze, kreska bardzo ładna, postaci bardzo ładnie narysowane. Opening taki sobie, ale powoli się przyzwyczajam. Co do niektórych seiyuu mam małe zastrzeżenia, ale mniejsza z tym. Anime bardzo ciekawie się zapowiada, ciężko mi się jeszcze wypowiedzieć, na temat fabuły, ale uważam, że może być ciekawie, gdyż walki sa w bardzo dobry sposób ukazane, cieszy oko. Vodh - 08-01-2010, 04:28 Temat postu: Xam'd: Lost Memories - jak na siebie oglądam dość powoli, jestem dopiero po 12 odcinku. Ale to zdecydowanie nie dlatego, że seria mi się nie podoba - jest wręcz przeciwnie! Dawno nie widziałem serii, która okazałaby się dla mnie tak pozytywnym zaskoczeniem. Mam wrażenie, że jeżeli chodzi o mój odbiór Xam'd jest tym wszystkim, czym miały być Scrapped Princess i Simoun. Oczywiście graficznie i muzycznie trudno się do czegokolwiek przyczepić, ale główne zalety serii stanowi złożony i bardzo bogaty świat, który zdaje się żyć własnym życiem i, przede wszystkim, bohaterowie. Benikawa jest po prostu genialna, polubiłem ją od momentu kiedy pojawiła się po raz pierwszy, a zdążyła już sobie od wtedy na sympatię zasłużyć wielokrotnie. Obok niej niemal równie genialny Raigyo, mówiący głosem Hyughes'a z FMA. Choć w jego przypadku coś mi jednak nie pozwala zaufać mu tak do końca - zobaczymy czy słusznie, czy może pan padł ofiarą własnej doskonałości. Nie zapominajmy też o Akushibie, który jest wyjątkowo sympatycznym i jak dotąd zupełnie nieirytującym komediantem, za co należą mu się spore brawa.
Na uwagę zasługuje też główny bohater, który jest myślący, sensowny, a przy tym nie jest zbytnio przerysowany. Nie popada w skrajności, nie miewa nagłych napadów przesadzonego angstu, ani niewytłumaczalnego geniuszu. Jest ludzki, sympatyczny i, co chyba warto powtórzyć, sensowny.
A całość w dość pokręcony sposób kojarzy mi się z Black Lagoon. Same plusy. demiCanadian - 08-01-2010, 10:47 Temat postu:
Urufu napisał/a:
(...) po wypiciu krwi swojej ofiary (kobiety) zamienia się w wielkie, ohydne monstrum (...)
To się nazywa gekon ^^ Daerian - 08-01-2010, 10:56 Temat postu: Dance in the Vampire Bund - wzdech, od kiedy wszystkie nieumarłe istoty muszą mieć "prawdziwe" paskudne formy... oglądam, ale boję się trochę powtórki z Shikabane Hime...
No i co ma wspólnego kameleon z wampirem?
Większym problemem natomiast jest dla mnie fakt, że fabuła całego pierwszego odcinka zdaje się bardziej naciągana niż niejeden superplan genialnego złoczyńcy z pewnego anime - żeby wydarzenia potoczyły się tak, jak zostały ukazane, wymagana była wręcz niewiarygodna ilość zbiegów okoliczności, pomijając już kilka niemalże dosłownych deus ex machina... (różnica taka, że zamiast boga na linach zjeżdża nam ze sklepienia wampir). Anonymous - 08-01-2010, 11:33 Temat postu: Dance in Vampire Bund - hmm... wygląda, jakby White Wolf robił nowe otwarcie i wydał nowy dodatek do WoDa, zatytułowany "Vampire: The Lolicon". Tak czy siak, początek był nawet sympatyczny i sprawiał wrażenie nie najgorszego (jak na dzisiejsze anime, dodajmy koniecznie) aż do chwili, w której pojawiła się wielka jaszczura z wyłupiastymi gałami. Nie żebym przesadnie narzekał, na tle dzisiejszej mizerii ta seria ma nawet szanse być faktycznie animowanym odpowiednikiem WoDa (choć trudno to nazwać komplementem sensu stricte). Melmothia - 08-01-2010, 15:23 Temat postu: Tegami Bachi, 10-13. Rany, jakie głupie fillery (odcinki 12-13). Można spokojnie opuścić, nic się nie straci, a i trochę nerwów zaoszczędzi. Może nawet nie nerwów, co czasu, to było potwornie nudne. I głupie, o tak, Święta Noc, ubieramy letter bee w czerwone wdzianka, doprawiamy brody i wysyłamy do biednych dzieci. Brzmi głupio, a wygląda jeszcze gorzej. Te sztywne, powtarzalne dialogi, sytuacje i historie, zero oryginalności, wszystko naciągane, jakby zebrano po trochu ze wszystkich odcinków i starano się doprawić świąteczny klimat. Przewidywalne do bólu. Za to drugi odcinek zaczynał się nawet ciekawie, ale skończył w jeszcze bardziej idiotyczny sposób (tia, po wysypaniu się garstki nasion z listu mamy w pięć minut całą łąkę wysokich kwiatów). Za to zapowiedź następnego odcinka... Nareszcie! Koniec fillerów i wkracza genialny doktorek! A teraz, kiedy już wiem, że nie należy oceniać go tylko po tym, co o nim opowiada Zazie, to jest tym bardziej genialny, boski i w ogóle XD vries - 08-01-2010, 17:12 Temat postu: Durarara! 1 - cóż, zaczyna się dużo gorzej niż Baccano. I do tego wycięli jazz. Może się rozkręci. Mamy mnóstwo postaci i nie najgorszą reżyserkę. Wszystko zależy od scenariusza.
Dance in Vampire Bund 1 - lolicon failure. Ale jakby dodali fajne walki to coś by z tego mogło być. Agon - 08-01-2010, 17:32 Temat postu: Durarara!! 1 - na tym etapie ciężko powiedzieć, w jakim kierunku to pójdzie, ale już na samym początku zostajemy wrzuceni w wir postaci (Baccano!, anyone?), które zostały mniej lub bardziej pobieżnie przedstawione.
Podoba mi się Masaomi - całkiem sympatyczne stworzenie z niego, zarówno z wyglądu, jak i z charakteru, a jego skłonność do prawienia lamerskich żarcików nie jest specjalnie drażniąca. Ot, taki typowy luzak i dusza towarzystwa. Poza tym głos pod niego podkłada mój ulubiony seiyuu, mrruu :3 Za to Mikado ni ziębi, ni grzeje, i w porównaniu z Masaomim wypada dość blado. Cóż, może się chłopak jeszcze rozkręci, jak zasymiluje się z nowym otoczeniem. O reszcie postaci na razie trudno cokolwiek powiedzieć – wyjdzie w praniu, niemniej postać dziewczyny z blizną na szyi i legendarnego motocyklisty jest zastanawiająca. Tak samo osoby piszące na czacie.
OP jest zrobiony w podobnym stylu co ten z Baccano! – generalnie, jest ładnie i stylowo, me likes it. Natomiast trochę mi zgrzyta bojsbendowa piosenka w endingu, ale to akurat szczególik.
Ogólnie rzecz biorąc, Durarara!! ma spory potencjał (przynajmniej w porównaniu z resztą zimowej tandety). Będę oglądać na bieżąco. vries - 08-01-2010, 18:41 Temat postu: Book of Bantorra 15 - zakończenie historii o Laskalu Othello. Ogólnie podoba mi się fakt, ze seria nie ma postaci wiodącej i kolejne epizody pozwalają przyjrzeć się bliżej poszczególnym bibliotekarzom. Nie ma też jednoznacznego podziału na dobro i zło. Na czele bibliotekarzy stoi mordercza wariatka. Kościół zaś... cóż... praktykuje pranie mózgu i tworzy sztuczne podziały, by zadowolić wolę bogów. Całość mimo wszytko trzyma się kupy. Według mnie to najlepsza seria jesieni. s3shir0 - 08-01-2010, 19:51 Temat postu:
@vries zgadzam się z Tobą, anime naprawdę bardzo dobre. Poczekam aż ep 15 wydadzą ludzie z Horrible Subs i oglądać :)
EDIT:
FLCL (Furi Kuri) ep. 1 - już jakiś czas temu z rok będzie polecono mi tę serię, ciężko będzie przejść przez tę komedię bo humor jaki serwują moim zdaniem jest słaby a nawet bardzo, seiyuu kiepscy, no cóż moim zdaniem anime nieudane, acz to dopiero mój 1 ep więc może jednak jakoś wbiję się ten "humor". Plus jaki od razu zobaczyłem to grafika, jak na komedię i to z roku 2000 bardzo ładnie się prezentuje w sumie studio Production I.G. się za to zabrało więc wszystko jasne. Linvelin - 08-01-2010, 23:24 Temat postu: Ookamikakushi 01
Świetnie podsumowali to anime na ABP- takie Higurashi no naku koro ni, ale inne. Mam identyczne odczucia. Na razie staram się nie oceniać, bo wciąż pamiętam, jak zraził mnie do siebie pierwszy odcinek Higurashi (chociaż tutaj zdecydowanie bardziej mi się podoba). Oby tylko nie stoczyło się jak Umineko i mam nadzeję, że twórcy jakoś sensowniej poprowadzą fabułę. Na plus oczywiście świetna muzyka (Yuki Kajiura oczywiście, więc nie mogło być inaczej) i cudowna piosenka w openingu i endingu. Agon - 08-01-2010, 23:43 Temat postu: Ookami Kakushi 1 - dobra, to jest dziwne i emanuje typowo higuraśną atmosferą. Przesłodzone aż do bólu zębów dziewczynki, które pewnie później wyjmą tasaczki i zrobią krwawą imprezkę, póki co nie zrobiły na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, aczkolwiek tę blondynkę klejącą się do głównego bohatera (pewnie przykleili ją do niego kropelką) najchętniej potraktowałabym właśnie tasaczkiem, tudzież taką kosą, jaką mają te dziwnie poprzebierane dziewczęta, czy kim-tam-okaże-się-pewnie-później-one-są. Cóż, seria zdaje się brnąć bardziej w higuraśne klimaty niż te z Umineko, więc może nie będzie źle (a przynajmniej I hope so, bo jak uwielbiam Higurashi, tak nie trawię Umineko). Na razie nic się jeszcze nie wydarzyło poza mhocznym przeskokiem w przyszłość na samym początku odcinka, który pewnie pokazywał wydarzenia z końca serii albo z końca pierwszego arcu (nie mam pojęcia, czy fabuła będzie podzielona na łuki, tak jak w przypadku innych higuraśnych serii), i oprócz Tajemniczego Zniknię... nagłej przeprowadzki kolegi z klasy głównego bohatera. Kopi - 09-01-2010, 02:46 Temat postu: Natsume Yuujinchou - Dopiero co zacząłem i muszę powiedzieć że bardzo przypomina mi to Mushi-Shi, co jest plusem :). Anime zapowiada się bardzo ciekawie, humorystycznie i mistycznie. Piotrek - 09-01-2010, 11:10 Temat postu: Ookamikakushi ep01 - pozycja, na którą liczyłem, pozycja którą prawdopodobnie jako pierwszą rzucę. Co to do diabła za projekty postaci?! Główny bohater przyprawia mnie o mdłości, z resztą chłopaków też nie lepiej, jeszcze te mundurki z kołnierzykami... Zetsuboushita, zetsuboushita, konieczność wmawiania sobie że to chłopak a nie dziewczyna wprowadzają mnie w rozpacz! Co do fabuły - będzie schiza, panienki z kosami w słodkiej otoczce. No i wątek "mniłośny".
Jeśli niczym przyzwoitym fabuła nie zabłyśnie, to rzucę, nie warto się męczyć.
Omamori Himari ep01 - dużo majtek, dużo ecchi, dużo kretynizmu, duże biusty. Czego chcieć więcej? Fabuły to to wybitnej mieć nie będzie, postaci do niczego. Chłopak który okazuje się być nie wiadomo kim, cycata dziewczyna która będzie go bronić, bo ktoś tam kiedyś coś przysiągł, no i zakochana, zakompleksiona przyjaciółka z dzieciństwa, czyli kolejne mistrzostwo tego sezonu. Obejrzę jeszcze ze 2 odcinki, jak walki będą coś sobą prezentować to może obejrzę do końca, jak nie to sayonara.
Baka to Test to Shokanjuu ep01 - kolejna głupota sezonu, tylko ta może być fazowa. Nie ma sensu się rozpisywać, bo w zasadzie wszystko napisał już o tym JJ. Jeśli kolejne odcinki nie będą tak nudne jak pierwszy, to prawdopodobnie obejrzę do końca.
Durarara! ep01 - trudno cokolwiek na razie o tym napisać. Zostajemy wrzuceni w wir postaci w tym tajemniczego jeźdźca bez głowy. Jest potencjał, jest dobre wykonanie graficzne i niezła muzyka. Prawdopodobnie jedna z dwóch serii sezonu zimowego, które dostaną ode mnie ocenę wyższą niż 6.
Dance in the Vampire Bund ep01 - jej, loli władczyni wampirów, otaku pieją z radości. Trudno napisać cokolwiek o fabule czy bohaterach, bo odcinek przegadano na temat "czy wampiry istnieją". Może być mrocznie i krwawo, a to lubię. To co mi się nie podoba, to te "prawdziwe postaci". Co do diabła wielka jaszczura ma wspólnego z wampirami? Czy oni wszędzie muszą to upychać? Co złego byłoby w rozrywaniu wampirów w postaci ludzkiej? Mimo to, może być to jedna z najlepszych serii sezonu, o ile nie wbiją tam zbyt dużo absurdu. Liczę na walki, mam nadzieję że SHAFT mnie nie zawiedzie. JJ - 09-01-2010, 11:35 Temat postu: Okamikakushi
piotrekplay napisał/a:
Co to do diabła za projekty postaci?!
Tru. Możliwe, że nawet odpuszczę sobie tę serię właśnie ze względu na wygląd bohaterek - drażni mnie. Jako że za grę odpowiada Ryukushi07, można spodziewać się raczej pogrywania z konwencją niż standardowej haremówki, ale nie wiem, czy to mi wystarczy. Fascynacja mhocznymi klimatami i mordującymi się kjutnymi panienkami minęła z wiekiem, teraz nawet Higurashi pewnie spodobałoby mi się mniej niż za pierwszym razem. A że wszystko wskazuje na to, że będziemy mieć do czynienia z popłuczynami po Higurashi (obym się mylił, ale obawiam się, że tak właśnie będzie)... Nie bardzo.
Durarara! - coś dla mnie. Gangsterzy, miejskie legendy, zakręcony klimat, niezła muzyka. Mam tylko nadzieje, że będzie równie na luzie co Baccano, bo gdyby miało się zrobić poważne i zangstowane, nie dałoby się tego znieść. Vodh - 09-01-2010, 14:35 Temat postu:
JJ napisał/a:
Durarara! - coś dla mnie. Gangsterzy, miejskie legendy, zakręcony klimat, niezła muzyka. Mam tylko nadzieje, że będzie równie na luzie co Baccano, bo gdyby miało się zrobić poważne i zangstowane, nie dałoby się tego znieść.
Tru. Na razie wrażenie robi świetne. Bardzo podoba mi się klimat Tokio nocą - niby ogromne miasto pełne anonimowych ludzi, a jednak wszędzie się kręcą jakieś znajome twarze, jakieś mniej lub bardziej popularne miejskie legendy - takie uroczo rozmarzone przedstawienie przeprowadzki głównego bohatera. Poza tym co najmniej kilka postaci ma spory potencjał - najbardziej ciekawi mnie chyba ten gość, który pojawił się na momencik już *po* tym jak van odjechał. Jako wisienka na torcie kartonowa Horo i momentami ślicznie nieporadna narracja głównego bohatera... Zobaczymy, może po raz pierwszy od bóg-wie-jak-dawna będę oglądał coś na bieżąco. Zwłaszcza że wnioskując z preview odcinek drugi zapowiada się nader ciekawie. Nanami - 09-01-2010, 17:31 Temat postu:
Również Durarara! odcinek 1. Mrrry, już mi się podoba. Normalna grafika, alleluja! Wprawdzie opening i ending są grane na *dziwną* nutę jak dla mnie, ale reszta oprawy muzycznej jest mrrruczna. Policzyłam postaci występujące i zatrzymane na "stop klatka" w openingu: jest ich równo 15. Wow! Pokaźna ilość, a sugerując się Baccano możemy mieć nadzieję, że każda z nich będzie mieć swoje porządne 5 minut. No, ale jest 24 odcinki, więc sądzę, że nie będziemy narzekać na nudę. Poza tym intrygująca jest druga postać, bo "zatrzymana" a nie podpisana z imienia i nazwiska, ta pani w różu. I słyszę Mamorka :D A poza tym ciekawa właściwość, szary aczkolwiek nie bezkształtny tłum. Dzięki temu można wyłapać postaci, które są ważne dla fabuły - a przynajmniej ja się tego będę trzymać. Ot, na przykład ta pani "na kolorowo", która mijała ich, jak wychodzili ze stacji, choć się już więcej nie pojawiła... chyba. Więc ja sobie będę polować na "kolory". I ciekawe wątki! Intrygujący gość, ten właśnie co się pokazał jak odjechali porywacze, tajemnicza miejsca legenda w kasku z kocimi uszkami i ewidentnie płci źeńskiej. I ta cała "kolorowa" mafia.
Mrry, zdecydowanie mi się podoba. Melmothia - 09-01-2010, 18:37 Temat postu:
Tyż Durarara!!, pierwszy odcinek. Widzę Baccano! Na bilbordzie i telebimie Miria oraz Isaac, a potem też Jacuzzi i Nice XD Główny bohater troszkę z dużo przeprasza, ale wydaje się sympatyczny, mam nadzieję, że będzie miał jakąś większą rolę, poza obserwowaniem, komentowaniem i dziwieniem się. Ale i tak go lubię. Dwóch seiyuu już wyłapanych, Mamorek i Kamiya, teraz czekamy tylko na Ono (Shizuo wydaje się jednym z najciekawszych bohaterów) oraz Fukuyamę (czarnorynkowy doktorek?). Ogląda się szybko i przyjemnie. Podoba mi się sposób prowadzenia akcji. I muzyka w tle, kiedy Ryuugamine czekał na przyjaciela~~~ W ogóle jest kolorowo i niesamowicie, nie ma czasu na nudę, wręcz przeciwnie, nie mogę się już doczekać następnego odcinka. Chciałam co prawda obejrzeć całość dopiero po pojawieniu się ostatniego odcinka, ale teraz już ni da rady...
I są uszka! Co prawda takich jeszcze nie widziałam, ale ich uszatość nie ulega wątpliwości. Tren - 09-01-2010, 19:09 Temat postu: Ookami Kakushi 1
Zaczyna się kubek w kubek tak jak Higurashi. Przeprowadzka, dziewczyny, tajemnicza atmosfera, "miejsce gdzie lepiej nie chodzić" i festiwal. Swoją drogą zaskoczyła mnie normalność głównego bohatera. Czyżby łamanie monopolu na zboczeńców ekstrawertyków? Na razie trudno coś konkretnego powiedzieć. Aha, nie podoba mi się opening, zbyt podobny do tego z "Pandora Hearts". Ja rozumiem, że stworzył to ten sam zespół, ale to brzmi trochę jakby przetworzyli tamtą melodię i podłożyli trochę inny tekst. Opening z gry brzmi lepiej (tak jak na twór Higurashiopodobny przystało). Easnadh - 09-01-2010, 20:45 Temat postu: NANA
No i o takie anime mi chodziło! Dawno z takim zapamiętaniem nie oglądałam żadnej serii. Co prawda ostatni odcinek był taki, że szlag mnie trafił i wyszło na to, że absolutnie MUSZĘ przeczytać mangę, ale mryyy, to będzie fajne, szkoda, że na razie nie będę miała na to czasu.
Yay!!! Był normalny romans, nawet kilka, była dobra fabuła, były interesujące postaci i była muzyka, dobra muzyka! Openingi i endingi należą do zdecydowanie najlepszych, jakie słyszałam, zwłaszcza "a little pain", "Wish", "Rose" i "LUCY". Plus "Zero", często przewijające się w tle podczas trwania odcinków. I zgadzam się z Jun-chan: piosenki Trapnest są tematycznie na jedno kopyto, a i jeśli chodzi o brzmienie, o wiele bardziej podoba mi się BLAST.
Na początku bardzo irytowała mnie Hachiko, zdecydowanie więcej sympatii odczuwałam w stosunku do Nany, ale gdzieś tak od połowy serii zaczęłam zmieniać zdanie. Obie dziewczyny miały swoje irytujące cechy, tak jak i te wartościowe, tylko że ujawniały się one stopniowo; obie Nany były zwyczajnie ludzkie. Po zastanowieniu można było zrozumieć zaborczość Nany i przyklejanie się Hachiko do każdego random faceta, który okazał jej choć trochę zainteresowania (chociaż jej wkurzające poleganie tylko na innych to już inna sprawa, dobrze, że potem trochę się zmieniła pod tym względem, ale cóż, nie sądzę, żeby bez pieniędzy Takumiego długo pociągnęła).
Zresztą nie było chyba w anime postaci której bym nie lubiła. Yassan był zdecydowanie the best - jego wygląd, kwik. Pierwszy raz spodobał mi się łysy facet. Ale przede wszystkim - jego charakter, zachowanie. Takie dojrzałe i odpowiedzialne, łagodne. W Renie z kolei było coś takiego... desperackiego, niestabilnego, tragicznego, plus podkreślający to jeszcze jego głos: Hidenobu Kiuchi (i to był strzał w dziesiątkę, podobnie jak wybór Romi Paku na Nanę). Zafascynowało mnie to. Shin-chan i Nobu byli uroczy, każdy na swój sposób, Takumi był bizonem, ale też kawałem sukinsyna, co go dyskwalifikowało. Postacią, która najbliżej była kategorii "nie lubię", była Reira, ale głównie chyba przez głos Ayi Hirano, który to głos ciężko mi znieść: piskliwy głosik rozpieszczonej dziewuchy, udającej słodką i niewinną.
W każdym bądź razie mój Nanowy maraton się skończył, jestem usatysfakcjonowana i wdzięczna Krwi za anime. Więcej, chcę więcej takich... Ciekawa jestem, jak po czymś takim dam radę obejrzeć kolejne odcinki o tej parze ćwierćmózgów (czyt. Kimi no Todoke). A, i dawno tak nie żałowałam, że nie potrafię na niczym grać. Eaś chciałaby umieć grać na basie! ;___;
So・Ra・No・Wo・To - 1
K-ON! + wojna = o żesz -_-'''' Zapewne tej wojny będzie tyle, co w K-ONie muzyki. Głównymi problemami będą nieudane próby nauczenia się gry na trąbce i inne pierdoły. Jedzenie ciastek prawdopodobnie odpada. Poza tym, jaka parada absurdów. Małe moe dziewuszki jadące wziąć udział w wojnie (a w pociągu banda starych wiarusów, WTF, nikt się nie zdziwił?), francuskie książki, miasto, które zdecydowanie wygląda jakoś hiszpańsko, japońskie pieczątki (żeby jeszcze z literkami były, ale nie, to był krzaczek)... Ale muzyka była ładna. Z braku laku będę oglądać, i tak w tym sezonie nie ma prawie nic interesującego.
Durarara!! - 1
Skomplikowany tytuł. I durny. Patrząc na niego, i tylko na niego, nie ruszyłabym anime długim kijem. Ale opis był ciekawy i szykuje się naprawdę interesująco. Normalna kreska (żadne moe), masa bohaterów, ciekawe coś bez głowy i z uszkami (ale to dziwnie brzmi...) oraz nieźle zapowiadająca się fabuła. I kilka świetnych seiyuu (już przecierpię tego Mamorka). A poza tym - kolorowe gangi. Kwik. Irytuje mnie główny bohater, którego mam ochotę kopnąć w tyłek na rozruch, ale w sumie jego zachowanie jest całkiem naturalne - przyjechał z małej miejscowości do stolicy. W sumie gdybym nagle musiała sama sobie radzić w Tokio, też byłabym przerażona. Ba, samo to cholerne wielkie skrzyżowanie przyprawiłoby mnie o hiperwentylację. Że nie wspomnę o hałasie. Well, w każdym bądź razie anime prawdopodobnie warte obejrzenia.
A tak w ogóle - ja chcę już pierwszy odcinek Zasysacza!!! Mao - 09-01-2010, 22:45 Temat postu: Darker than Black Ryuusei no Gemini - przyjemna dla ucha muzyka, kreska w sumie bez zmian. Metamorfoza głównego bohatera z pierwszej serii, czyli Hei'a sprawiła, że ta postać w drugiej straciła moją sympatię. Nie spodobało mi się, że praktycznie na pierwszy plan wysunęła się ruda dziewczynka i jej problemy, która przechodziła "transformację" a la Czarodziejka z Księżyca. Za każdym razem gdy się to działo w głowie miałam opening z Sailor Moon xp Kobieta z bliźniaczymi marionetkami jednocześnie intrygowała mnie swoją osobą oraz irytowała ciągłym pojawianiem się nie wiadomo skąd i po co... W tej kwestii sytuację uratował niezastąpiony Mao jako momonga! xD No i obecność uroczej Misaki, tego kolesia, który się do niej przypałętał i kontraktorki władającej mieczem ;) Zakończenie nie spodobało mi się. Ogólnie jestem trochę zawiedziona, bo pierwsza seria naprawdę przypadła mi do gustu. Mam nadzieję, że jeśli wyjdzie trzecia seria, to Hei powróci do "normalności"... Był ciekawą postacią, a oni zrobili z niego zarośniętego żula-niańkę i
;/ krew_na_scianie - 09-01-2010, 23:47 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
W każdym bądź razie mój Nanowy maraton się skończył, jestem usatysfakcjonowana i wdzięczna Krwi za anime. Więcej, chcę więcej takich...
Cała przyjemność po mojej stronie. ;) A pod apelem jak najbardziej się podpisuje, bo mało który tytuł tak mocno przeżywałam z bohaterami. Pamiętam jak mnie długo nosiło ze złości po ostatnim odcinku - ale takie czasami właśnie bywa życie..
Obejrzałam Dennou Coil. Odzyskałam wiarę i znowu poczułam, jak to cudownie jest obejrzeć świetne anime. Zwyczajnie nie znam słów mogących wyrazić mój podziw. Nie znoszę dziecięcych bohaterów - ale "Dennou Coil" stworzyło dzieci z krwi i kości, normalnych, momentami śmiesznych, o tak odmiennych charakterach. A mali pomocnicy dobili mnie bez reszty...Pomocnik Fumie i te jego dźwięki rozbrajałaby mnie na czynniki pierwsze (brawa dla autora rysunku!), a "kuleczkowi" pomocnicy Yuuko przypominały mi potworki ze studia Ghibli.
Mogłabym tu wychwalić wszystko, bo każdy element "Dennou Coil" na to zasługuje. Ale powiem Wam jedno: "Boku Sachi". Kto przy tym nie umarł najpierw z wrażenia i potem ze śmiechu? Fenomenalne...Sachi jest teraz dla mnie postacią numer jeden. :)
Aktualnie jestem na etapie Terra e, a dokładniej na odcinku 14. Po pierwszych czterech odcinkach myślałam, że serii zwyczajnie nie obejrzę do końca. Nie przepadam nazbyt za tytułami, gdzie akcja dzieje się w kosmosie - bo szczerze miałam podejście, że w tej tematyce nie można już nic nowego i ciekawego przekazać. Zazwyczaj takie space przygody dużo zawierają paplania o wydawaniu różnych średnio zrozumiałych komendach kapitana załodze (tak, tu zawsze się magicznie "zawieszam"), a sama fabuła raczej przewidywalna, oklepana, i tak jakoś pobieżnie pokazuje nowy, fantastyczny świat. A "Terra e" zwyczajnie nie mogę rozgryźć! Po pierwszych odcinkach coś się ruszyło, uwierzyłam że to nie będzie oklepana opowieść o wrzeszczącym, miłym chłopaszku, który stanie się bohaterem całej galaktyki. Poruszane problemy, trudne decyzje, negocjacje, które i tak wiadomo jak się zakończą - niesamowite jak dobrze jest tu przedstawiona historia ludzkości Mu. Na prawdę jestem zaintrygowana. s3shir0 - 10-01-2010, 01:37 Temat postu:
Jak wszyscy to i ja też.
Durarara!! - nie łapałem się za to anime przez tytuł, myśląc, że będzie to jakaś głupkowata komedia a tu rozczarowanie nawet miłe. Jak dla mnie chaos, dużo się dzieje mało wiem. Jeżeli anime pójdzie w dobrym kierunku może mi się spodobać, ale czuję, że będzie inaczej. Może dla innych to plus, ale dla mnie ta kreska jest troszeczkę odpychająca, nie urzekła mnie swą prostotą. Po pierwszym odcinku ciężko jest cokolwiek powiedzieć ma temat tego anime, nie zauważyłem większych niedociągnięć w animacji, muzyka może być. Będę czekał na kolejne odcinki i wtedy się okaże czy anime warte oglądania. Keii - 10-01-2010, 11:41 Temat postu:
Obejrzałem pierwszy odcinek Qwasera i więcej tej serii dotykać nie zamierzam. Głupie to, ale w przeciwieństwie do Test to Baka w sposób nie fazowy, a po prostu irytujący.
Dodać do tego trzeba jeszcze fanserwis, bohaterkę z porażeniem mózgowym (Tomo) i praktycznie dosłowne gwałcenie symboli religijnych. IamDevil - 10-01-2010, 15:16 Temat postu: Sora No Woto 1
Hmm Hmm... Zapowiada się dość dziwnie i mieć nadzieje, że nie będzie za dużo wątku wojny.
Hatsukoi Limited 1-2
Po pierwszych odcinkach podoba mi się, ale zobaczę jak się dalej rozwinie.
Ookami Kakushi 1
Kosa... Tak, szukałem anime z kosą i znalazłem, pomijając dziwnie kobiecego głównego bohatera i wątek miłosny z niczego to obejrzę serię dla samej kosy. Mitsurugi - 10-01-2010, 15:48 Temat postu: Sora No Woto 1- K-On z mundurkami i moe wojna. No nic, nie będę zapeszał, bo to pierwszy odcinek. Ale oceniając epizod to mi się nawet podobało, chociaż nic nowego to to nie prezentuje. Poczekamy, zobaczymy.
Ookamikakushi 01- Nie wiem. Panienki z kosami w kawaii wydaniu? Jeszcze 2-3 epy i zobaczymy, ale przeczuwam drop.
Durarara! 01- Mówiąc krótko: twórcy Baccano. Na razie zapowiada się na zakręcony klimat, rodem z przerysowanych serii typu w.w. Ale jeden odcinek to za mało, szczególnie, że wiążę z tym największe nadzieje sezonu. Fajna kreska, która mnie urzekła i bohaterowie, po których w przyszłych odcinkach będę się spodziewał licznej i bardzo dziwnej zbieraniny.
Dance in the Vampire Bund 01- SHAFT, oby to nie była porażka roku. Pierwszy epizodzik nawet przyjemny i wrażenia raczej pozytywne, ale na razie brakuje klimatu. Loli wampiry. Oby SHAFT pokazał coś więcej.
Baka to Test to Shoukanjuu 01- Przegięcie, naprawdę. Siląc się na oryginalność, nie trzeba zaraz sięgać po środki skrajnie denne. JJ podsumował w sumie to anime całkowicie. Przewiduję jeszcze 2 epy i drop w wyniku przeciążenia mózgu. Chyba, że dopisze mi humor na coś takiego.
Omamori Himari 01- Przeciętność, schematyczność, harem i średniactwo. Czyli typowe MUST BE każdego sezonu. Nawet nie chce mi się o tym pisać, bo to wszystko już było, było, było, ileż razy było. Daerian - 10-01-2010, 16:19 Temat postu:
Mitsurugi napisał/a:
Loli wampiry. Oby SHAFT pokazał coś więcej.
Popieram. Najlepiej w starym stylu ;-)
Durarara! - zapowiada się nawet ciekawie, ale tony postaci... oby mieli czas pokazać wszystkie ciekawsze :D
Ookami Kakushi Higurashi połączone ze Spice & Wolf... tylko zamiast spice mamy mandarynki :D? Plus kosa. I bardzo zwiększona ilość moe w porównaniu do Higurashi. Zobaczymy, biorąc pod uwagę autora gry może być dobre... s3shir0 - 10-01-2010, 18:05 Temat postu: Seirei no Moribito 1-26 - No cóż mogę powiedzieć, widziałem już kilka anime, które wywarło na mnie wielkie wrażenie, ale to anime największe. Ciężko jest mi cokolwiek napisać, gdyż chciałoby się tak wiele naraz a tego się nie da, wszystko (fabuła, postaci, kreska muzyka) pozwoliło ciekawie rozpocząć to anime jak i również zamknąć, końcówka świetna. Chyba najlepsze anime jakie przyszło mi zobaczyć. Perełka wśród masy anime, tytuł obowiązkowy dla każdego fana anime. Asthariel - 10-01-2010, 18:52 Temat postu:
Tak jak wszyscy: Durarara!
Podoba mi się wszystko: i opening, i ending, i muzyka, i kreska. O fabule się nie wypowiadam, ale jako że ma to to tego samego autora co Baccano, to seria ma u mnie olbrzymi kredyt zaufania. O ile nie będzie spektakularnej katastrofy jak z DtB2, murowany hit. Anonymous - 10-01-2010, 20:00 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Mitsurugi napisał/a:
Loli wampiry. Oby SHAFT pokazał coś więcej.
Popieram. Najlepiej w starym stylu ;-)
Vampire Pizza Loli? Daerian - 10-01-2010, 20:12 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Vampire Pizza Loli?
Bardziej coś w stylu Moonphase może... :D ghostface - 10-01-2010, 23:40 Temat postu: Durarara!! 1 - Ładne kolory, kreska i animacja. Bardzo mi się podoba. Jest nastrojowo, zabawnie, chwilami mrocznie. Zapowiada się ciekawa mieszanka: gangi, porwania, miejskie legendy. Rozmowy na czacie są intrygującym dodatkiem. Jestem ciekawa, czy wzmianka o kręgach samobójców była przypadkowa, czy będzie miała jakieś znaczenie dla fabuły. Jako wprowadzenie i portret miasta pierwszy odcinek jest bardzu udany. Czekam na następne!
wa-totem napisał/a:
Może skojarzenie jest złe, ale po tym odcinku mam totalne deja-vu - z miejsca przypomniał mi się nastrój i pierwsze spotkanie z "starym" Darker than Black.
Mnie też. Szczególnie zwiastun kolejnego odcinka przypominał mi te z DtB. Agon - 11-01-2010, 03:27 Temat postu: Hanamaru Youchien 1 - najkjutniejsze i najcieplejsze anime sezonu zimowego? A do tego fazowe? Nie inaczej! Kjutny chara design, kjutne stadko postaci, kjutna tematyka... No czegoż jeszcze do szczytu kjutności potrzeba? Właśnie takiego ciepłego i relaksacyjnego anime mi było trzeba. Dzieciaczki są w miarę sympatyczne i pewnie zadbają o to, aby ich nauczyciele nie mogli narzekać na nudę (a zwłaszcza jeden spóźnialski nauczyciel). Generalnie, można się wesoło poszczerzyć do ekranu (zwłaszcza rozmowa Anzu z Tsuchidą o tym, że on "na nią leci" była uroczo fazowa). Ale... ale... oni z tym zakochaniem się i małżeństwem to tylko tak na żarty, prawda? Na zasadzie zabawy "w narzeczonych"?... Bo jak ma się z tego zrobić drugie Kodomo no Jikan (tylko może bez elementów ecchi), to ja dziękuję. W sumie biorąc pod uwagę wiek Anzu, nie wydaje mi się, żeby twórcy mieli zamiar bawić się w rozwijanie tego wątku na poważnie (inaczej to by było chore przez wielkie "ch"...), chociaż nigdy nic nie wiadomo... No, ale póki co wrażenia mam całkiem pozytywne i mam nadzieję, że tak zostanie do końca serii. Niby nic nadzwyczajnego, ale jak na lekką, ciepłą komedyjkę z cyklu "slice of life" może być. Dajcie mi jeszcze tylko jakiś opening. pestis - 11-01-2010, 09:26 Temat postu:
Zimowy sezon czas zacząć, czyli tak jak u znakomitej większości -
Sora no Woto
Pierwsze wrażenie - jakie to ładne jest. Mam na myśli tła oczywiście. Jeśli chodzi o wszelaki design postaci, to K-Onowatość aż bije po oczach.
Fabuła - tutaj ciężko jest mi cokolwiek napisać. Chociaż zdaje się być bardziej 'fabularna' niż w K-Oniu. Mam jednak wrażenie, że wojna w tym anime będzie iście sielskim zjawiskiem.
Cóż, póki co mi się podoba i oglądać będę.
Durarara!
Interereresujące. Pierwsze wrażenie - świetnie przedstawione miasto - pełne życia, świateł, do tego gangi, miejskie legendy, 'ludzie z którymi lepiej nie zadzierać' plus jeździec bez głowy (doprawdy szkoda, że nie miał/a dyni pod kaskiem ;p).
Dalej - ciekawa kreska, masa postaci, nikt nic nie wie, wszyscy się cieszą, 24 odcinki.
I nawet udało mi się opening wytrzymać do końca.
Pozostaje czekać do następnego tygodnia.
---edit
Jak miiło, że przyszły tydzień to ten tydzień ;]
Właśnie skończyłam Seitokai no Ichizon
Wow. Gdyby ktoś zrobił definicje wyrażenia "anime o niczym" SnI idealnie by do niej pasował. Ale mimo wszystko obejrzałam do końca. Co ciekawe, nawet bardzo się nie nudziłam, pomimo że fabuły brak, humor nie do końca mój, a i postacie były raczej dość typowe. Cóż, albo to ja obniżyłam poprzeczkę, albo Seitokai miał mimo wszystko coś co go wybroniło. Nie wiem, może ładne mundurki... Mao - 11-01-2010, 15:22 Temat postu: Durarara!! ep1 - co by sprawdzić dlaczego taka ekscytacja panuje :p Nie będę się powtarzać, bo wypowiedzi powyżej dokładnie oddają to co sama myślę o tym anime. Ciekawie się zapowiada i mam nadzięję, że klimat nie ulegnie zmianie ;) JJ - 11-01-2010, 17:13 Temat postu: Hanamaru Youchien - nie wymyślę chyba podsumowania, które lepiej oddawałoby moje pierwsze wrażenia, niż cycat by Eaś: Boże, tylko nie dzieci, ja jem!
Kjutne, piskliwe bachorki, ugh... Właściwie zaskakująco znośne, ale mimo wszystko to raczej nie jest tematyka dla mnie. Zobaczę opinie innych po kilku odcinkach - jeśli będą pozytywne, najwyżej nadgonię.
Na razie z sezonu do oglądania nadaje się tylko wojskowy K-ON i Durarararara~!~! Straszna bieda... Paweł - 11-01-2010, 18:29 Temat postu: Hanamaru Youchien 1 - czyli anime Potemayopodobne. Jest dokładnie tak, jak się tego spodziewałem - zabawnie i piskliwie. A wszystko tłem dla rozterek rodzynka, który wybrał sobie taki, a nie inny zawód. Cóż, facet w przedszkolu to faktycznie niecodzienność (na wydziale gdzie studiuję, pedagogiki mają zazwyczaj po jednym - dwóch osobników płci męskiej na roku, nie licząc przedszkolnej, na której ci bardzo rzadko bywają, można powiedzieć, że wcale...). Jak na razie jestem zadowolony i przy okazji pewny, że KnJ z tego nie zrobią (nie ta tematyka, a "pomysły" dziecka są na razie jak najbardziej naturalne), chociaż i tak momentami przeginają (zdolności motoryczne tego parolatka wprawiły mnie w zdumienie).
Na razie oglądam - we'll see. Anonymous - 12-01-2010, 09:15 Temat postu:
Seiken No Qwaser
Bilbijne powiązania główny bohater to młody chłopak z blizną(potem mu ona znika??) na oku... Chyba gdzieś to widziałem
Nie ma demonów ale mamy alchemie. Alchemia i elementy religijne... To chyba gdzieś też.
Czyli połączenie fma z dgray man. Które byłoby fajne gdyby nie elementy eechi które poprostu psują całą powagę... Mamy gadanie o bogu i efektowną walkę a chwilę potem dojną krowę z cyckami na pół ekranu...(ci prawie że alchemicy biorą moc mleka z piersi...) W klasie w której są prawie same dziewczyny.
Będe oglądał same walki a resztę przewijał. s3shir0 - 13-01-2010, 11:35 Temat postu: Fairy Tail 13 - Im dalej tym głupsze. Postać o imieniu Lucy jest tak "tempa", że odstrasza, chwyt na słodką idiotkę nie działa. Jak ja nie lubię mieszać humoru do walki w szczególności kiedy to jest jest robione w sposób nieudolny. Bywają fragmenty śmieszne, ale nie są w ogóle z walką związane. Co więcej dalej utwierdzam się w przekonaniu, że walki są nudne. Jeszcze kilka odcinków tak trzymających poziom i dziękuję. wa-totem - 13-01-2010, 11:48 Temat postu:
Z racji na mono-SoraNoWoto-wość znacznej ilości niedawnych postów, posłużyłem się mymi moderatorskimi mocami dla dokonania wiwisekcji tematu i przeniesienia wszystkiego co moeblobowe do nowego tematu w Alfabecie. Od teraz wszystko co wiąże się z K-On'em w wojsku, można umieszczać tutaj.
Durara!! 1
Podoba mi się ^_^
Sprawnie zanimowane, naprawdę niezła, niesztampowa kreska, brak pośpiechu w zawiązywaniu fabuły i pomysł na serię który może być obiecujący. Jak zawsze kiedy pojawia się element nadnaturalny, jest obawa że coś nie wyjdzie, ale... zobaczymy. Na razie jest OK. Nawet spora ilość leniwej animacji (dialogi w online'owym chatroomie przewijające się przez ekran... pfff) ujdzie w tłoku. Może skojarzenie jest złe, ale po tym odcinku mam totalne deja-vu - z miejsca przypomniał mi się nastrój i pierwsze spotkanie z "starym" Darker than Black. krew_na_scianie - 13-01-2010, 22:12 Temat postu: Avenger obejrzałam 2 odcinki. I muszę już na wstępie podkreślić, że nie będę miała dla tej serii litości. Przykro mi to stwierdzić, ale to niestety kiszka jakich mało. Oczywiście wiadomo, że po tym jak miałam styczność z cudownymi seriami jak "Terra e" czy "Dennou Coil" ciężko kolejnemu tytułowi będzie się przebić, ale żeby aż taki kontrast?? Największy zarzut mam do muzyki. Pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego, że nie mogę obejrzeć odcinka bo psychicznie niszczy mnie muzyka. Dla mnie to był jakiś bliżej nieokreślony hałas, jak muzyka ze starej gry komputerowej (nie obrażając starych gier komputerowych). Dałabym radę znieść tą paskudną grafikę, niedopasowany opening i inne, ale nie ten łomot. Tym bardziej złapałam się za głowę, że "Avenger" wydane było w 2003 roku. Kosmos!! Jak dla mnie muzyki lepiej jakby w ogóle nie było...
Nie wiem jakie przesłanie miała nieść fabuła, więc wypowiem się na temat postaci. Na tyle co widziałam - zapowiadała się niezła mizeria. No już główna panna była wojowniczką do krwi i kości, której repertuar słownictwa składał się z "zamknij się" lub "irytujesz mnie". Taak, to postać z cyklu "o dzięki Ci nieziemsko istoto za łaskę jaką nam robisz odzywając się", taki a'la buntownik z wyboru. Ile razy już coś takiego widzieliśmy? A no zdecydowanie za dużo razy, także nie sądzę by postać ewaluowała do jakiegoś zastraszającego poziomu.
"Avenger" dla mnie okazał się magicznym niewypałem. O mało uszy mi nie odpadły (jak na złość muzyka jest wybitnie często! Rany, czy to miał być jakiś teledysk dla ubogich?!)!! Stara kreska i zapowiadająca schematyczność główna bohaterka tym bardziej potwierdziły mnie, że z tą serią nadajmy na innych falach. Dawno nie wystawiłam z czystym sumieniem oceny 1, taka "perełka".. Anonymous - 14-01-2010, 10:11 Temat postu: Ladies versus Butlers 2 - no i już wiadomo, skąd się biorą w mangach i anime ci wszyscy nadludzko zdolni służący. Aż dziw, że dopiero teraz ktoś wpadł na pomysł zrobienia o tym serii. Poza tym, wrażenie dejavu z "Queen's Blade" nie słabnie - nie w sensie fabuły czy takich tam, ale pod kątem podejścia do erotyki. Bez wątpienia, tamten tytuł był przełomowy i teraz już pełna golizna, łącznie z tym, co do tej pory maskowano lub zakrywano, nikogo już w mainstreamie nie dziwi.
Humor przeciętny, aczkolwiek, co warte odnotowania, zaczynam odczuwać pewną sympatię do trójki głównych postaci. Co prawda irytujące jest, że wszystkie kobiety (i ta shota, co mieszka z bohaterem) non stop się rumienią, ale zrzućmy to na karb konwencji.
Hanasakeru Seishonen 13-16 - po dłuższej przerwie wróciłem do przygód Kajiki zoofilki i jej bizonów, akurat aby załapać się na pojawienie się bizona - klaustrofoba, drugiej zoofilki (ta z kolei gustuje w psach) i amerykańskiego ambasadora o podejrzanie słowiańskim nazwisku. Co poza tym? Glikolowy Niemiec robiący za lovelasa i chiński fetyszysta sutann jako bad ass. Nanami - 14-01-2010, 10:55 Temat postu: Seikon no Qwaser aka Zasysacz 1
Intrygujący "zasysacz", jak to z Easiem określamy, czyli anime po emo chłopaczku, który doładowuje swoją moc, ssąc mleko z kobiecych piersi. Cóż, jako "biologowi" nasuwa się najpierw mi pytanie jakim cudem panienka, nie mająca niemowlęcia ma w ogóle laktację, a dopiero potem, że to samo w sobie jest mocno nie ten teges. Poza tym byłam niewątpliwie zawiedziona. Cenzurą. Na trailerze jej nie było (znaczy: była, ale zrobiona przez fanów, którzy chcieli to na YT wrzucić), a tu? Ktoś ciągle zasłania albo kamera skupia się na jakże nawiedzonym wyrazie twarzy głównej bohaterki! Ej! Ja chciałam mieć chociaż jak miec się nabijać z kuli do kręgli, bu~ XD No, ale główny bohater mnie zaskoczył. Myślałam, że to będzie taki odrobinę wyższy, mrukliwy 16-letni emo. A tu 13 latek, jupi. Oczywiście emo. I mamy tu mnóóóstwo pseudoreligijniych elementów. I cycatą oraz lekko przygłupawą "siostrę" głównej siostry. Czego można chcieć więcej? Cóż, może z czystej fazy zerknę na drugi odcinek. Ale generalnie: SZAJS, nie żebym spodziewała się czego innego :D
A w międzyczasie od nowa Utena. Rok czy dwa lata temu stanęłam około 14 odcinka, a że seria jest fajna, więc postanowiłam kontynuować, z tym że od nowa, bo nie wszystko pamiętam (no i "dorwałam" wersję podobnoż rozszerzoną-poprawioną). Co dobre: pomimo że to już widziałam, anime dalej dostarcza bardzo fajnej, lekkiej rozrywki. I tym razem skończę! kokodin - 14-01-2010, 19:27 Temat postu:
Nie można wiecznie oglądać anime więc oprócz pierwszego odcineczka Kaito Reinya oglądałem se 4 sezony battlestar galactica :] Ale wracając do anime. Wymieniona wyżej miniseria jest zdecydowanie dziwna. płaskie, flashowe uczucie. podobne nieco do włatców móch i mondo mini shows. Jednocześnie zdecydowanie japoński charakter: nekomimi, prawie że cosplay (za policję). Poza tym kupa idiotyzmów, sarkazmu i parodii. Taki detonator. I tyle nic więcej po jednym odcinku nie da się powiedzieć na temat tej ekranizacji mang 4 panelowych :]. vries - 14-01-2010, 20:39 Temat postu: Casshern OVA - po całkiem udanym Cashern Sins znalazłem jakieś OVA z lat 90-tych. I co mogę powiedzieć... NIE OGLĄDAĆ!!! Jedna z najgorszych rzeczy jakie mi się przytrafiły. Gdy zaczynałem CS miałem spore obawy, co do tej serii, które się nie sprawdziły. Te OVA są esencją tych obaw. s3shir0 - 14-01-2010, 22:03 Temat postu: Sky Crawlers - ciekawe anime, którego minusem jest tylko i wyłącznie powoli rozwijająca się fabuła, no można by się kłócić czy zaletą jest podawanie informacji o bohaterach, w moim wypadku to była właśnie zaleta. Tak więc co rzuca się od razu? Grafika, która jest po prostu piękna, nie powiem pod tym względem anime bardzo przyjemnie się oglądało, niestety trzeba się naprawdę wczuć w klimat żeby dobrze zrozumieć to anime. Polecam każdemu kto szuka dobrego anime, niebanalnego, choć dla jednych może być nudny ze względu na to, że fabuła powoli idzie do przodu, wręcz się wlecze, ale z czasem widz połapie się co mieli na myśli autorzy. kokodin - 15-01-2010, 12:09 Temat postu: Vries, prawie że zacytowałeś recenzję :]. Tam tanuki napisały , że casshern sins to wskrzeszanie trupa sprzed 3 dekad z cmentarzyska popkultury. A przede wszystkim , że został dostosowany do dzisiejszych standardów. Podobnie z resztą jak terra e.. .
Ja sobie zerknąłem na trole gainaxa. Pierwszy odcinek Hanamaru Kindergarten jest prawie haremowy (brońcie wszyscy aniołowie żeby dyrektorka nic nie próbowała :P). Krasnali jest o dziwo w tym wizytówkowo-wprowadzeniowym odcinku mało. I jeszcze te absurdalne wystające pieluchomjtki. Niemniej jednak trio morderców jest już zawiązane i gotowe do akcji. Ending po prostu ścina z nóg. Jest kompletnie inny niż można by się spodziewać. No ale w środku wręcz powiało nudą. były raptem 3 senki o krasnalach, reszta o dorosłych. Fuj... ja chce więcej "o krasnalach" + sceny wyimaginowane + wynalazki + destrukcja w wykonaniu krasnali. Niech ten koleś stoi w tle a jego obiekt westchnień poza wątkiem głównym. vries - 15-01-2010, 12:44 Temat postu:
Cytat:
Vries, prawie że zacytowałeś recenzję :]. Tam tanuki napisały , że casshern sins to wskrzeszanie trupa sprzed 3 dekad z cmentarzyska popkultury. A przede wszystkim , że został dostosowany do dzisiejszych standardów. Podobnie z resztą jak terra e.. .
Zapędziłeś się. Terra e nie została aż tak mocno zmieniona. Owszem, przeszła fabularny i graficzny lifting, ale to anime traktuje ciągle o tym samym.
Casshern (a w każdym razie ova) z Casshern Sins ma wspólne tylko projekty postaci. I to też nie do końca. Np w ova są ludzie (którzy składają roboty w fabrykach), Luna nie jest robotem, Friender zieje ogniem i potrafi transformować się w myśliwiec, a Braiking Boss (czy też Black King Boss) jest ekofanatykiem.
Capricorn - spodziewałem się lekkiej komedyjki i dostałem... w sumie sam nie wiem. W każdym razie nie jest to strawne. Szczególnie, ze oprawa nie zachwyca. JJ - 15-01-2010, 12:52 Temat postu:
Nanami napisał/a:
nasuwa się najpierw mi pytanie jakim cudem panienka, nie mająca niemowlęcia ma w ogóle laktację
Może to jakieś głębokie nawiązanie do religii - zamiast poczęcia, Niepokalana Laktacja? O_o
Tak, ja też (po przezwyciężeniu oporów - z reguły nie biorę się za tak epickie chały nawet dla jaj) zassałem pierwszy odcinek Zasysacza i muszę powiedzieć, że anime... cóż, po prostu zasysa (cha, cha, żart słowny). Dawno nie widziałem czegoś równie żenującego. Już na dzień dobry serwują nam coś, co trudno znieść - jako główny obiekt fanserwisu i posiadaczka największego, najbardziej skocznego biustu w serii występuje kobitka, która zdradza wszelkie objawy niedorozwoju umysłowego. I nie, nie chcę przez to powiedzieć, ze jest po prostu przygłupia i dziecinna, ona naprawdę zachowuje się tak, jakby miała coś z głową. Jeśli chodzi o elementy religijne... Well, chyba łatwo się domyślić. Zrobić "męczennika" (żywego...) z nadętego emo dzieciaka to dość fazowy pomysł. W całym anime do czegoś nadaje się tylko pomysł manipulowania metalami - w innej serii mogłyby wyjść z tego ciekawe walki. Ale wrażenie ogólne: dno + metr mułu, a jak się da, to i dwa. Tworzenie takich potworków powinno być zakazane. Easnadh - 15-01-2010, 20:26 Temat postu:
JJ napisał/a:
Może to jakieś głębokie nawiązanie do religii - zamiast poczęcia, Niepokalana Laktacja? O_o
JJ, przerażasz mnie.
Niniejszym oznajmiam, że Zasysacz jest moim osobistym rozczarowaniem sezonu zimowego 2009/2010 (i nieważne, że moje oglądanie pierwszego odcinka polegało na nieustannym przewijaniu do przodu). Spodziewałam się Fazy. Bo trailer był tak absolutnie fazowy, że aż podskakiwałam z radości. Chciałam fazowych debilizmów, fazowego patosu, gołych cycków i fazowego zasysania. A dostałam coś zupełnie innego. Trailer kłamał. I to tak wrednie. Debilizmów jest od groma, ale nie są fazowe, są po prostu... debilne, jest ich za to więcej niż przypuszczałam, że będzie (to coś płci żeńskiej z piłkami do rugby zamiast cycków bije wszelkie rekordy głupoty, w życiu nie widziałam istoty równie okaleczonej umysłowo, ba, okaleczonej - wręcz zmasakrowanej; jak to powiedziała Nanami: kiedy Bóg rozdawał mózgi, ona stała w kolejce po cycki). Patos jest kalekiej jakości. A co mnie wkurzyło najbardziej: nie ma fazowego zasysania i gołych cycków, bo zasłaniają! No co jest?! Nie tak się umawialiśmy, prawda?! Na trailerze wszystko było pokazane, ze szczegółami. Plus główny bohater jest gówniarzem, nawet powzdychać do niego nie można (nie ma to jak krwawiący z oka emo bizon), bo to podpada pod pedofilię. Bohaterki też są bardzo nieletnie, matko jedyna, skąd u nich w tak młodym wieku takie piersi?...
Ogólnie rzecz biorąc - nie ma Fazy, jest za to ogrom Debilizmów Pierwszej Klasy i Pierwszego Stopnia. Daję sobie spokój. Bardzo się rozczarowałam. JJ - 15-01-2010, 21:20 Temat postu:
Cytat:
JJ, przerażasz mnie.
Staram się. Ale tak szczerze mówiąc... Znając podejście Japońców do religii w anime naprawdę nie zdziwiłbym się, gdyby z tej pani, której na razie przypada niezbyt wdzięczna rola bojowej krowy dojnej Qwasera, spróbowali zrobić jakąś Maryję dziewicę (reinkarnację, wnuczkę po kądzieli?). Przy takim stężeniu kretynizmu to wcale nie byłoby dziwne.
Ookamikakushi 2 - jakby blondyneczka nie była ze swoją fascynacją głównym bohaterem wystarczająco irytująca, teraz pojawia się jej brat. I interesuje go siostrzyczka głównego bohatera. Lolikon czy co? Dziwny wydaje mi się nacisk, jaki położono na te śmieszne owoce rosnące w miasteczku - czyżby miały odegrać istotną rolę dla fabuły? Obstawiam, że to jakieś halucynogeny i dlatego mieszkańcy tak się zachowują :D W sumie nie jest źle (ale nie jest też specjalnie dobrze...). kokodin - 15-01-2010, 21:40 Temat postu:
Ha ha. Kolejny odcinek inujana finałowego. Tym razem numerek 15.
Bezpośrednia kontynuacja poprzedniego odcinka . A w niej bratobójczy pojedynek piesków. Nuraku maczał w tym odnóża i w ogóle miała to być pułapka. Jednak starszy piesek po prostu chciał sprawdzić czy ten młodszy ma "to coś" , prawo aby zostać spadkobiercą swojego miecza.
Potłukli się , dość spokojnie, stało się co miało się stać. A później poszli każdy w swoją stronę.
W sumie odcinek bez sensu , no może z sensem ale ten następny będzie dużo bardziej upakowany. :] Keii - 16-01-2010, 03:07 Temat postu:
Właściwie nie wiem czemu zabrałem się za Macross Frontier. Jednak po 10 odcinkach jedno jest pewne - strasznie żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej.
Miks robotów i komedii romantycznej, okraszony wpadającymi w ucho piosenkami (Aimo <3) strasznie przypadł mi do gustu, a z głównego trójkąta kibicuję właściwie obu paniom, co jest u mnie dość niespotykane. Żadna z nich mnie nie irytuje, obu jest mi czasem żal - strasznie ciekawy jestem, jak cała sytuacja się rozwinie i mimo, że serii oglądać nie skończyłem, już nie mogę doczekać się wydania bluray filmu. korsarz - 16-01-2010, 12:00 Temat postu:
A ja tymczasem obejrzałem właśnie 3 pierwsze odcinki Seirei no Moribito. Seria zapowiada się ciekawie, a grafika jest świetna :) . Costly - 16-01-2010, 13:44 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Poza tym byłam niewątpliwie zawiedziona. Cenzurą. Na trailerze jej nie było (znaczy: była, ale zrobiona przez fanów, którzy chcieli to na YT wrzucić), a tu? Ktoś ciągle zasłania albo kamera skupia się na jakże nawiedzonym wyrazie twarzy głównej bohaterki! Ej! Ja chciałam mieć chociaż jak miec się nabijać z kuli do kręgli, bu~ XD
Więc radosna nowina - wydawana jest też wersja cenzury pozbawiona, czekać na DVD nie trzeba.
Aczkolwiek za dużo radości z tego pewnie nie przyjdzie... ;p Paweł - 16-01-2010, 17:39 Temat postu: Nodame Cantabile: Finaru 1 - nareszcie.
Niestety, uczucie które mi towarzyszyło podczas drugiego sezonu, pojawiło się po raz kolejny - skaczą po tych wydarzeniach jak po trampolinie, a postaci pojawiają się nagle i znikąd. Mangę czytałem naprawdę dawno, ale bez problemu potrafię przywołać elementy, które opuścili i wiem, że gdybym nie znał treści, to czułbym się zdezorientowany. Chociaż, czego oczy nie widzą... Podoba mi się opening, który do konwencji Nodame może i nie pasuje, ale do przyszłych wydarzeń i owszem. Na endingu się zawiodłem, bo liczyłem na jakiś kwiatuszek. Coś w rodzaju tego, który posiadał Paris chapter.
Pomimo wszelkich sprzeciwów - MUKYAAAAA... Aj, jak za tym tęskniłem! Mitsurugi - 16-01-2010, 19:35 Temat postu: Nodame Cantabile: Finale 01- Jak ja się stęskniłem za Nodame! Po prostu wracają wspomnienia z dwóch pierwszych serii i to jest wspaniałe. Ale zgadzam się z Pawłem, tępo jest nieziemskie. Mangę czytałem na bieżąco (szkoda, że się już skończyła) i troszkę szkoda tych licznych momentów, które z pewnością zostaną opuszczone. Ale nie jest to dla mnie zdziwienie, bo nie da się tego wszystkiego zawrzeć w 11 odcinkach. W każdym razie powrócił na ekran jeden z moich najukochańszych parringów w historii, więc jestem absolutnie happy. Po raz kolejny w słuchawkach zabrzmi muzyka klasyczna :).
Full metal alchemist 38 i 39- Nie no, ja się po prostu w tym anime zakochałem. Pierwsze FMA to przy tym niewypał kompletny. To anime jest po prostu genialne. Akcja, animacja, zwroty fabularne, muzyka i postacieee! Ludzie, postacie. Ile ich jest, to raz, a, że każda z nich to kompletny oryginał to już co innego. I niech chwała mandze będzie za taką fabułę! Choć, gwoli ścisłości, troszkę się wątków z mangi wycięło, ale realizacja pierwowzoru jest pierwszorzędna. FMA:Brotherhood to anime, będące dla shounenów tym, czym Utena jest dla shoujo. Absolutny kwiiik ^^.
Dance In The Vampire Bund Episode 2- Dziwne to, ale odcinek oglądnąłem z przyjemnością. Są zacięcia na dobry klimat. Bohater oczywiście okazał się być tym, kim podejrzewałem, że jest. Na razie nie mogę więcej napisać, bo obecnie anime weszło u mnie w stadium, gdzie może się okazać czymś dobrym, albo przemienić się w gniota. Ale jestem dobrej myśli i będę oglądał nadal. Ciekawi mnie tylko
Czemu loli pozostała w ciele dziecka? Mogę suponować, że wampiry mogą "zatrzymywać się" w określonym wieku.
. No, ale podejrzewam gdzieś tam ukrytego złego bishounena, który snuje genialne intrygi :P. Agon - 17-01-2010, 01:19 Temat postu:
Mitsu, małe sprostowanie co do Akiry:
Nodame Cantabile: Finale 1 - no cóż, trzeci sezon cierpi dokładnie na tę samą dolegliwość, co drugi - zabójcze tempo, przez które na ekranie panuje mały chaos (zwłaszcza dla osób nie znających mangi). Nie można by dać tej serii trochę więcej czasu antenowego, żeby uniknąć chaosu? Bu. Mitsurugi - 17-01-2010, 01:46 Temat postu:
O, dzięki Urufu, już wyciąłem tą mylną informację z poprzedniego posta. Myślałem, że Akira ma taką "uwolnioną" formę :).
Durarara!! 02- To anime jest świetne. Klimat jest znakomity, atmosfera i ta muzyka. Muzyka i efekty dźwiękowe miażdżą, tak budując klimat i wydźwięk dialogów i scen, jak oryginalna, dopracowana grafika. Definitywnie widać tutaj podobieństwa do Baccano! Mnogość wspaniałych, zindywidualizowanych bohaterów, wątki nadnaturalne, subtelne, raczej mroczne niż lekkie i cała otoczka tajemniczości, którą to anime jest przesycone. Zdecydowanie na razie jest genialnie. Najbardziej wciąga w tym wszystkim te, znane już z Baccano, powiązania miedzy wszystkimi postaciami, które zapewne będą odkrywane i naświetlane w miarę postępu serii. Ciekawy pomysł z Grim Reaperem, który zapewne nie będzie pełnił roli wiodącej, ale będzie elementem obecnym w lwiej części wątków każdej postaci Durarara naprawdę jest świetnym tytułem, a dialogi i klimat w połączeniu ze Tokio działają hipnotyzująco. Super.
Ciekawi mnie czy ten Izaya Orihara (Nakara) będzie pełnił podobną rolę co Demon w Baccano. Może też jest demonem :)
Keii - 17-01-2010, 01:58 Temat postu: Macross Frontier skończony. Cuuudne było.
Walki, wątek romantyczny - wszystko bardzo mi się podobało. Pod koniec, przez parę odcinków przed ostatnim jakby poziom trochę spadł, ale minimalnie. Ostatni ep to w ogóle cud miód, jeśli chodzi o dramatyzm i walkę.
Niestety nie obyło się bez wad - powtarzające się sceny podczas walk w kosmosie podczas maratonu rzucają się w oczy bardziej niż przy oglądaniu odcinka co tydzień, a podczas niektórych ujęć postaci były takie krzywe, że aż bolało...
Całość ma ode mnie mocne 9 na 10. Mitsurugi - 17-01-2010, 17:16 Temat postu: Halo: Legends 01-02- Hmmm, zaskoczenie. Po pierwsze, wynika z tego, że każda z historii będzie inną opowieścią, i to wyreżyserowaną przez kogoś innego. Jeśli tak, to będzie to trochę przypominać np. Aoi Bungaku (co mnie osobiście nie napawa optymizmem). Ale do rzeczy, czyli treści. Pierwszy epizod fajny, ładna animacja, szybka akcja i dopracowana grafika, o charakterystycznej kresce. Śliczne tła i środowisko naturalne. Jednak najbardziej zaskakuje końcówka, która mi naprawdę pozwoliła poczuć klimat Halo.
jest zabiegiem znakomitym. Ukazuje cały dramat i tragedię dzieci poddanych w 2517 roku programowi SPARTAN-II i eksperymentom genetycznym Augmentation Procedures, które zabiły tyle "obiektów". Dołożyło to tutaj tej atmosfery mrocznego SF, troszkę zahaczającego o klimaty cyberu. Genetycznie zmodyfikowani żołnierze, bez imion, płci (nie biologicznie, a psychicznie), żyjących tylko wojną, sami nie za bardzo znający cel swojego istnienia. Traktowani jako istoty niemal mityczne, budzący nieufność i trwogę nawet wśród własnych żołnierzy, zawsze samotni, nigdy nie odnajdą swojego miejsca w świecie. Każdy Spartan wie, że jego celem jest umrzeć na wojnie, a nie żyć normalnie. Oczywiście osoby nie znające uniwersum Halo nic takiego raczej nie odczują. Dla nich będzie to tylko chwyt. Z pierwszego epizodu jestem zadowolony, mimo paru „udziwnień” japońskich. No ale to anime w końcu .
Drugi odcinek. Dziwna, nowatorska grafika pomogła chyba zbudować odpowiedni klimat dla obcej rasy Sangheil (dla wojsk ludzi znanych jako Elites). Co mnie uderzyło, to wciśnięcie tutaj japońskiej kultury, jakiś zbroi samurajskich itp. Jest w tym urok, ale wolałbym by reżyserzy trzymali się zasad Halo. Po za tym bardzo fajnie zrealizowane walki i przedstawiona nam historia Arbitra, Thel 'Vadama. Dla tych co nie wiedzieli, jest to dobre objaśnienie dlaczego opowiedział się on przeciwko „Great Journey” i stanął po stronie Johna-117 „Master Chief’a”. Pytanie tylko, czy rzeczywiście jest to historia "tego" Arbitra i czy jest ona kanoniczna. Owe dylematy powoduje oczywiście zakończenie, które pozostawiło mnie z "wtf" w oczach. No cóż, też tu widać japońską rękę i „samurajskie” chwyty. Mnie osobiście grafika się podobała. Zawsze to coś innego.
Czekam dalej. Zobaczymy co jeszcze pokażą. Ale na razie mi się podoba. Nie polecam tego osobą nie znającym świata i gier Halo. Raczej się rozczarują. Agon - 17-01-2010, 19:26 Temat postu: Letter Bee 15 – no tak, znowu filler, na dodatek taaaki naciągany i przedramatyzowany. Kompletna strata czasu i nudy. Manga może też nie jest jakaś wybitna, ale przynajmniej nie nudzi i potrafi pozytywnie zaskoczyć. I wygląda na to, że kolejny odcinek też będzie fillerem, yupi~ -_- s3shir0 - 17-01-2010, 19:59 Temat postu: Furi Kuri - kompletnie nie czaję humoru jaki tutaj został zaserwowany. Nie wiem, kto to wymyślił, ale bez wspomagaczy pewnie się nie obyło.
Fullmetal Alchemist: Brotherhood 40 - Bardzo ciekawy odcinek, FMA utrzymuje tendencję, że im dalej tym lepiej. Oby jak najdłużej. Lena100 - 17-01-2010, 23:21 Temat postu: Sword of the Stranger
Ja naprawdę lubię walki na miecze (zwłaszcza świetlne), efektowną grafikę, głównych bohaterów, wszystko pięknie, tylko... TAKIEJ ilości flaków nie widziałam baaardzo dawno. Ostatnio w Kara no Kyoukai, nie pamiętam którym. Przesadzili - fruwające poodcinane rączki, szczątki, flaki, fontanny krwi. Poza dziurami w łbach i szyjach pojawiły się też dziury fabularne. A to o wiele gorzej, bo wiele zagadek pozostało niewyjaśnionych. Wszystko działo się troszkę po łebkach, najbardziej rozczarowała mnie mnogość postaci z niewykorzystanym potencjałem. I wszyscy oni na końcu zginęli. Wszyscy, tak maksymalnie, sama byłam zaskoczona, a spodziewałam się gęstego trupa. Za to dwójka głównych bohaterów (i pies) to miła ozdoba. Żaden nie odznacza się szczególną głębią (nie licząc traumatycznych przeszłości), ale obydwoje mają dość wyraziste charaktery, poczucie humoru i wzbudzają sympatię. Mały nieustannie się wścieka i niecierpliwi, dużemu po prostu brakuje sztuczności. I to są ich zalety. Razem tworzą uroczy duet, bo schemat szermierz + dzieciak zawsze jest uroczy (przynajmniej z mojego punktu widzenia).
Troszkę się na tym filmie zawiodłam. Mogę wystawić najwyżej 6/10 i polecić tym, którzy mają niecałe dwie godzinki na zbyciu, dla relaksu i cieszy ich szczęk mieczy.
Durarara 2
Pierwszy odcinek to było porządne wprowadzenie, drugi to już czysta zabawa na wysokim pozomie. Izaya Orihara (mój świr w kurtce z futerkiem) z głosem Natsume w końcu wkracza do akcji. Cały staff odpowiedzialny za tą produkcję powinien być dumny z jego sposobu poruszania się, całej tej pokrętnej gestykulacji. I te dialogi, wszystkie żyją, zero schematyczności. Sposób przedstawiania się Kida zbił mnie z tropu. Bezgłowy jeździec (z głową w formalinie, czego można domyślić się z czołówki) nabiera nieco barw, jej sposób komunikowania się ze światem jest niczego sobie. Kocham opening i ending. Czekam na więcej!
Fullmetal Alchemist ma się coraz lepiej, a Inuyasha toczy się w swoim rytmie. Odcinka 15 jeszcze nie widziałam, ale walka braciszków nie może być zła, bo oni obydwoje nie są źli. Powiem więcej - są bardzo faaaajni ^^ Mitsurugi - 18-01-2010, 00:19 Temat postu: Halo Legends ep 03- The Package. O, tego się nie spodziewałem. Pełna grafika 3D i to na bardzo dobrym poziomie. Rzeczywiście fani mogli się czuć niemal jak z powrotem w grze, szczególnie podczas "przebieżki" Spartan po okręcie wroga ;). Troszkę za bardzo hollywoodzkie były niektóre "akcje" i dialogi, ale wyszło ciekawie. Niestety, słabiej niż poprzednie dwa odcinki. Pomijam oczywiście pilotowanie "skuterów" wojennych w prędkościach podświetlnych. Rozczarowała walka Master Chiefa z Majorem. W sumie Spartan nie powinien mieć problemu w pokonaniu go, a szczególnie jeśli jest to John. No i króciutkie to było, oj, króciutkie. Ale w sumie, nie ma co się dziwić, jeśli chce się cokolwiek przedstawić w ciągu 18 minut.
Ale szczerze, wolałbym dziesięciokrotnie gdyby CAŁOŚĆ Legends było utrzymana w grafice z pierwszego odcinka. Była naprawdę znakomita i dobrze dopasowana do Halo. Piotrek - 18-01-2010, 00:51 Temat postu: Tomusia daj cycusia ep02 - stężania kretynizmu ciąg dalszy. Zasadniczo to samo co poprzednio - zasysanie, upajanie się wspaniałym i energetycznym mlekiem, tym razem już od głównej krowy dojnej, tj Tomo. Chwilowo wprowadzili zamęt, insynuację porwania, po czym wszystko wróciło do normy i krzyczenia o różnicy między mleczkami. Jedna koleżanka okazała się tą zuą, po czym zginęła, nie żeby mnie to zdziwiło... Wygląda na to, iż seria będzie opierać się na schemacie nowy odcinek, nowy wróg wskakujący przez okno, nasz 13sto letni emo go wycina i tyle. Pojawił się jakiś złoty qwaser o którym wiadomo tyle, iż okaleczył śliczną twarzyczkę Sashy (a myślałem, iż sam się pociął), więc można spodziewać się wielkiej finałowej walki.
Denerwuje ciągle cenzura, pokazywanie nieba podczas ataku przeciwnika tylko dlatego, że przeciwnik trzyma gołą cycatą niewiastę i od czasu do czasu z niej possysa to kretynizm! Twórcy nawet nie wyobrażają sobie, ilu otaku załamie się przez niespełnione nadzieje. Znowu z innego punktu widzenia to po prostu oszpecanie walk, które tę serię będą trzymać przy ocenie wyższej od zera.
Najbardziej mnie dziwi to, iż ja to mogę oglądać. W przeciwieństwie do Ookamikakushi, gdzie denerwowały mnie wszystkie postacie, tutaj tylko ta niedorozwinięta piersiasta panienka przyprawia o dreszcze, resztę da się zignorować. Być może obejrzę tę serię do końca, a w przypadku gdy mój mózg nadawał się będzie jeszcze do czegokolwiek spróbuję napisać recenzję (no chyba, iż inny wielki fan tej serii mnie ubiegnie ._. ) Keii - 18-01-2010, 03:15 Temat postu:
Między nauką i nauką coś oglądać trzeba, a w związku ze skończeniem seansu na tapetę wziąłem Macrossa Zero (planuję obejrzeć jeszcze Plusa i to by chyba było na tyle).
Po pierwszym odcinku powiem jedynie, że projekty postaci trochę trącą myszką, ale może być ciekawie. Tylko coś mało piosenek na razie, mam nadzieję, że się to zmieni.
Plus oglądanie tego po 10 odcinku Frontiera było deczko... Dziwne. Easnadh - 18-01-2010, 12:25 Temat postu: Sora no Woto - 2
Na wojence bywa różnie,
Raz ktoś komuś głowę urżnie,
Raz znów dadzą znać o zmierzchu,
Że ktoś falki ma na wierzchu...
Piosenka fajna, ale nie jakby ciut nie na temat. Chciałam tylko sobie poprawić ogólne wrażenie sielanki paroma wojacko-rubaszno-makabrycznymi wersami.
No żesz. Totem miał rację z tymi ciastkami. No, może nie tyle ciasteczkami, co ogólnie jedzeniem. Ale w sumie co się dziwić dziewczynkom - siedzą na jakimś zadupiu, z popsutym mechem... och, pardon, czołgiem. Co mają robić? Otóż właśnie: przygotowywać sobie spokojnie śniadania, czyścić łazienki (oczywiście w fartuszku) i urządzać pogaduszki oraz wspólne kąpiele. A żeby poczuć odrobinę żołnierskiej adrenaliny, na zwykły wypad do sąsiedniego budynku w celu ustalenia, czy jest nawiedzony, szykują się tak, jakby szły na co najmniej tygodniowe rozpoznanie terenu, wliczając w to czołganie się przez błotniste okopy, nieustanny ostrzał zza linii wroga, naloty bombowców i myśliwców, wyskakujące nagle spod ziemi (płynące dotąd jakąś tajemniczą żyłą wodną) U-booty i tak dalej (kończą mi się pomysły, chociaż chciałabym jeszcze gdzieś upchnąć czołgi i panzerfausty). Właściwie to wszystko robi się coraz bardziej bezsensowne.
No bo tak: niby wyjaśnia nam się sprawa pieczątki z krzaczkiem, bo główna bohaterka znalazła w szkole japońskie książki, a więc Japońce tam były, ale jednocześnie, na litość, ona nie umie jej przeczytać! Więc istnienie tej pieczątki robi się coraz bardziej abstrakcyjne. Bo po co jej pieczątka z krzaczkiem, skoro i tak nie wie, co tam jest napisane?
Pomijając to, bohaterki udały się twórcom wyjątkowo irytujące. Kanata jest radośnie tępa, Kureha nieznośnie irytująco Haruhi-owata, Noel to wyjątkowo nieudana podróba Yui czy Rei, a pani porucznik Felicia (czy jak jej tam) to już łapki opadają (rozwaliła mnie scena z <huuuuug> "No już, już, dobrze", może jestem dziwna, ale ja bym ją poczęstowała, cytując Sapkowskiego, klasycznie wojskową i zawsze skuteczną [i tutaj kto pamięta, ten sobie dopowie], ochrzaniła za kwestionowanie rozkazów, a kto wie, czy nie strzeliła po pysku, bo w sumie na takim zadupiu, gdzie regulamin wojskowy wisi sobie i powiewa, co by to kogo obchodziło). Najsensowniejsza jest w sumie Rio, ale jedna osoba nie wystarczy, żeby uratować cały pluton debili.
Ogólnie "Sora no Woto" przypomina mi dziecięcą zabawę w wojnę. Inspiracja "Rambo" czy czymś tam. Wymyślanie śmiesznych dziecięcych misji, wypychanie sobie plecaków różnymi pierdołami, żeby było ciężko, bieganie po podwórku i ukrywanie się w krzakach. Niezbyt to wciągające. Smutne raczej. Bo nigdy bym nie pomyślała, że wojna może być moe.
PS moshi, czy zadowoliłby cię fazowe opisy odcinków "Sory", skoro "Zasysacz" odpadł? Bo jakoś tak czuję, że to anime może się do tego nadać :D
Letter Bee - 14-15
Odcinek 14 z szalonym doktorkiem (to był Stein z "Soul Eatera" w przebraniu, jestem tego pewna!!!) był w sumie niezły. Ale głównie z powodu postaci doktorka, Niche i Steaka. I pojawienia się we wspomnieniach Gauche'a. Krótko bo krótko, ale zawsze trochę radości - mam do tego faceta słabość. Plus ładna scena z grającą Arią. Ale poza tym odcinek taki sobie, niczego do fabuły nie wnosił.
Do fabuły wniósł jeszcze mniej (a raczej ją cofnął, o ile to możliwe) odcinek 15, który był tak bezczelnym fillerem, że aż dech mi zaparło, bo nawet najmniejszej wzmianki o Gauche'u nie było. A że sam odcinek był głupi, o fabule irytującej i prostej jak konstrukcja cepa, to już swoją drogą.
Raz: ta baba od początku wydawała mi się podejrzana. Rany, faceci mogliby od czasu do czasu szturchnąć swoje leniwe szare komórki odpowiedzialne za intuicję, żeby w końcu zaczęły pracować, bo serio, nawet matoł by się skapnął, że zachowanie tego babiszcza jest sztuczne jak drewniana noga pirata. Dwa: po scenie ze wspomnieniami, kiedy okazało się, że Bonnie ma swojego Clyde'a (tak mi coś ten Moss nie pasował do schematu...), a Moss stwierdził, że tak od początku podejrzewał, że to było kłamstwo (podczas gdy Bonnie w niewytłumaczalnym dla mnie ataku furii zbiegła w głąb kanionu) - miałam się wzruszyć tak? Nieeeee wyszło. Facet, nie masz co siebie żałować, trzeba było jednak szturchnąć te szare komórki, zaoszczędziłbyś czasu i energii. Poza tym - kwik, jaką sobie dziarę strzelił xD I cieeeekawe, co z nią teraz, facet, zrobisz; i dlatego, kochane dzieci, bezpieczniejsze jest robienie sobie tatuaży w kształcie gwiazdek, celtyckich ornamentów i innych takich.
Jak dla mnie poziom tego anime dość stabilnie spada. Zaczyna się robić bardzo nudno, mam dość fillerów. Na litość bogów, Lag, rusz w końcu odwłok i zacznij szukać Gauche'a! Jego obietnica dana Sylvette była kretyńska i bez pokrycia - jako Bee nie może szukać Gauche'a, bo nie ma czasu. Liczenie na to, że podczas doręczania przesyłek może trafi na jakiś jego ślad, jest tak naiwne, że aż poniżej poziomu Sawako z KnT. Rozwiązanie jest proste: rezygnacja z listonoszenia i wzięcie się na poszukiwania. Ale nie, jak na razie Lag potrafi tylko na widok wspomnienia o Gauche'u rozryczeć się, dostać spazmów, ewentualnie zemdleć. Brawo. Ciekawe metody, jakkolwiek daleko to go one nie zaprowadzą. No, chyba że Lag chce poczekać, aż zostanie szefem, będzie miał władzę, dostęp do archiwów i tak dalej i wtedy zacznie poszukiwania, ale sorry, wtedy to Gauche będzie już chyba kuśtykał o lasce i miał dwa zęby na krzyż. Sam Lag zaczyna robić się irytujący: fajnie, że w końcu głównym bohaterem nie jest wrzaskliwy gówniarz, który chce pokonać wszystkich etc., ale Lag przegina w drugą stronę. Nie robi nic, jest cholernie naiwny i praworządny, cały czas tylko ryczy i pociąga nosem (drogie dziecko, istnieje coś takiego jak chusteczka...). Tylko Niche i Steak trzymają poziom (scena z drzwiami [14] i policzkowaniem [15] - kwik kwik, dobre to było). Ech, żal, a takie fajne to anime na początku było... GoNik - 18-01-2010, 18:15 Temat postu:
Odcinki 1 i 2 Chu-Bra.
Whoa, me approves.
O ile nie wątpię, że to anime im dalej, tym głupsze będzie, to podejście głównej bohaterki do bielizny jest absolutnie genialne. Niczym niezmącona miłość do staników i mimowolne dopasowywanie każdej napotkanej kobiecie właściwego rozmiaru. Jakbym Salvę widziała XD
I w ogóle, płaczące cyce, Klub Bieliźniany (zdecydowanie dlatego miała taki błysk w oku), problemy dorastających panienek oraz wyjątkowo uroczy wątek "ale one są yuri, bo się przytulają!".
Oraz Takahiro Sakurai w roli projektanta damskiej bielizny. Owned. moshi_moshi - 18-01-2010, 20:15 Temat postu:
GoNik napisał/a:
Oraz Takahiro Sakurai w roli projektanta damskiej bielizny. Owned.
Serio?! Bo jeśli pojawia się wystarczająco często, biorę się za to, mimo głupoty całości! Salva - 19-01-2010, 18:54 Temat postu:
Gonik napisał/a:
Jakbym Salvę widziała XD
Giń. Zaraz obejrzę testowo pierwsze odcinki, bo już mnie korciło ze względu na tematykę od jakiegoś czasu, a teraz tym bardziej mam motywację.
Mam ochote się rozpisać na temat zwłaszcza Nodame, ale coś wen nie dopisuje więc będzie krótko. Mnie się właśnie szalenie tempo tego anime podoba. Jest raczej dość podobne do Paris hen. A mnie się Paris hen całkiem podobało. Mam parę ale, ale to już do postaci. Z tym, że no cóż, urok tego związku... żeby docenić Nodame i pokazać jej jakieś uczucia Chiaki musi dostać kopa w tyłek. Zaczyna mnie to pomalutku irytować. Aczkolwiek scena jak maltertowany wcześniej przez Chiakiego Lin opisuje swoje wrażenia z wieczoru i jego konkluzja... Owned. W tym momencie poza tym, że moment był absolutnie boski i kwiczałam z radości trochę mnie dziabnęła reakcja Nodame. No nie wiem... nie TAKA powinna być, mam dziwne wrażenie zgrzytu charakteru, dawna Nodame zareagowałaby inaczej, dostałaby szału i z żądzą mordu rzuciałaby się na Lina, albo co... A nie tak pokojowo. Swoją drogą miała jeszcze jeden genialny moment, który mnie osobiście ucieszył niesamowicie jako że mnie wytykano podobne zboczenia. Moment jak jej rosyjska przyjaciółką (nie mam pojęcia do teraz jak ona ma na imię...) przypomina jej, że no... facet jej pojechał, może być się tak pomartwiła trochę? Na co Nodame robi rzecz ciekawą, tupta do kosza z brudną bielizną wyjmuje koszulę, wlecze ją w kącik i tam się nią w upojeniu sztacha. Przeurocze xD 0rdi - 19-01-2010, 18:58 Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
GoNik napisał/a:
Oraz Takahiro Sakurai w roli projektanta damskiej bielizny. Owned.
Serio?! Bo jeśli pojawia się wystarczająco często, biorę się za to, mimo głupoty całości!
Jeśli tak stawiasz sprawę to nawet tego nie ruszaj. Na chwilę obecną niewiele poświęcono mu uwagi.
Chobits 1-20 ep.-
masakra... W porównaniu do mangi, którą przeczytałem to można nazwać jakimś babolem. W każdym odcinku masz jakiś nowe wydarzenia, które praktycznie się nie łączą z poprzednim i następnym odcinkiem. Poza niektórymi momentami gdzie Chii mnie po prostu rozkłada na łopatki(powtarzam niektórymi- niewieloma zarazem) nic mnie nie trzyma przy tej serii. Jako, że jestem praktycznie na końcu serii to ją dokończę. Prawdopodobnie będzie to męczarnia, ale cóż... kokodin - 19-01-2010, 21:50 Temat postu:
Widzę po avatarach że nie tylko ja oglądałem drugi odcinek hanamaru. :] Moim zdaniem w tym tygodniu znacznie się poprawiło. Trole biegały po całym świecie. Cosplay maniaczkowata encyklopedia pokazała że miewa oczy i w ogóle było bardzo przyjemnie. No prawie pedofilia :P Jeżeli co tydzień będą zmieniać endinga to ja w to wchodzę po uszy :] Jestem bardzo usatysfakcjonowany tym odcinkiem. Nie każde anime musi być ecchi aby było ciekawe. I to chyba dobry trend. Ostatni "obrazek" też piękne cosply. Gurren gagann jak się patrzy :P
Urufu "master" :] Anonymous - 19-01-2010, 21:50 Temat postu:
Będę oglądać 5 odcinek Serial Experiments Lain
Rzeczywiście ciekawe. Uwielbiam cyberpunk.
Fabuła albo pięknie się rozwinie, albo dalej będzie szła tym rytmem, też może być wesoło.
Mnóstwo zakopanych w warstwie niedomówionej idei, które bardzo mi się podobają. I które zapewne rozwiną się w coś ciekawego. Staram się jednak nie czytać, zanim nie zobaczę.
3 odcinki FLCL za mną
Fajny mind fuck :] Co ja tutaj mam napisać? :] Czytałam temat bezpośrednio o tym anime i z tego, co zobaczyłam, to mało kto nie odnosi się do niego bez konsternacji. Mnie się podoba :P Agon - 20-01-2010, 01:05 Temat postu: K-ON! OVA (aka odcinek 14)
Po przypomnieniu sobie charakterów bohaterek utwierdziłam się w przekonaniu, że Yui jest najprawdopodobniej opóźniona w rozwoju. Innego racjonalnego wytłumaczenia dla jej zachowania nie widzę, skoro mamy tu doczynienia z uczennicą liceum. Już chyba nawet Kanata z Sora no Oto, będąca jej wiernym klonem, wydaje się sensowniejsza...
O dziwo, odcinek był o muzyce, ale oczywiście nie obyło się bez herbatki i ciastek (toż to podstawa!), zaliczenia bliskiego kontaktu z podłogą (a ściślej mówiąc - ze sceną) i innych jakże MONDRYCH i kreatywnych czynności. Jedyne, co mi się podobało, to kontrast między dziewczynami a innymi zespołami - całkiem zabawnie to wyglądało, poza tym dobrze została ukazana niewiedza i sieroctwo bohaterek w zakresie muzyki i bycia zespołem (szczególnie podobały mi się dwie sceny: scena powitania i kiedy Yui poszła "zgapić" od tych punków).
A tak ogólnie, to zieeew. 0rdi - 20-01-2010, 21:13 Temat postu: Bleach 254
Marny jak kilka ostatnich. Jak tak dalej pójdzie i 3/4 odcinka będą nudne dialogi to spodziewajmy się jeszcze 3-5 odcinków do końca filerów... Anonymous - 21-01-2010, 11:44 Temat postu:
Pussies versus Boob... znaczy się Ladies versus Butlers 3
Tak, to typowa seria do oglądania której nikt się nie przyzna, a ogląda to pewnie ze 2/3 fanów, którzy szczycą się miłością do "ambitnych" produkcji typu "Elfenlied" czy "School Days" . Insza inszość, że przez takie tytuły coraz bardziej człowiekowi odechciewa się obcować z japońską popkulturą. Tym razem mieliśmy pedo odcinek z 18 latką wyglądającą jak 12 latka - to już nawet nie jest śmieszne, bo nie wiem, czy na ten pic, podobnie jak na kadzirodztwa typu "nie ma między nami więzów krwi" ktoś jeszcze, poza największym debilami*, daje się nabrać. All in all, obiecałem sobie nie więcej niż jeden kretynizm na sezon, więc padło na tę serię.
Najgorsze jest to, że motyw, który miał szansę czynić tę serię znośną, czy sukowatość głównej bohaterki, ustąpił miejsca najgorszej z możliwych rzeczy - czyściutkiemu, dobremu serduszku. Czyni to te tytuł idealnym środkiem pobudzającym wymioty i nawet żarty z yaoi niewiele tu pomagają. Do tego ta kiepawa grafika... Taka Sora no Woro wydaje się przy tym dziełem na miarę Ghibli. Caladan - 21-01-2010, 17:03 Temat postu:
Słabo widzę ten sezon.
K-onem wojskowym dałem sobie spokój jak obejrzałem oavkę K-ona muzycznego.
Ladies Versus Butler- Jeszcze takie głupie nie jest, bo nie stara się wymagajacym animcem.Przynajmniej wiadomo czego się spodziewać. Oglądam jedynie ze względu ruszające się fryzurki pań.
Dance in the vampire bund- Martwi mnie wyskakiwanie kamery na spodniczki pań. Cały główny motyw odcinka mdło wyszedł porównaniu z mangą. Obawiam się, że zrobią z tego kichę. vries - 21-01-2010, 19:24 Temat postu:
W sumie obejrzałem parę mniej lub bardziej fajnych rzeczy ale w tej chwili mam czas na podzielenie się informacjami tylko o jednej.
Fumiko no Kokuhaku - krótki (2 minuty) short opowiadający o tym, ze facet to świnia, kobiety za bardzo ulegają emocjom i że nie wolno zbiegać z górki, bo może się to źle skończyć.
Ciekawe jest to, ze zostało to zrobione przez studenta i można obejrzeć sobie na YT.
Graficznie genialne. Muzycznie spiracone z FLCL ;) No i ogólnie bardzo fajny short. Warto zerknąć.
Zacznę od tego, że mi się podobało. Zapewne dlatego, że K-On'a wspominam dobrze, a ten odcinek właściwie mógłby być częścią serii, praktycznie nie odbiegając do niej tematyką (herbata, ciastka, w tle ktoś tam brzdąka na gitarze) i klimatem (jest słodko, mięciutko, moe). Chociaż było bardziej muzycznie - epizod dotyczył pierwszego klubowego gigu Yui i spółki. Oczywiście wszystko co z muzyką i koncertem związane, pokazane zostało przez pryzmat... moe.
Jeśli więc komuś podobał się K-On, to raczej zawiedziony nie będzie, jeśli nie - kijem nie tykać. Ja to już gdzieś pisałam, ale napiszę jeszcze raz - K-On to nie jest anime o muzyce. To raczej anime o tym, jak dobrze spędzać czas robiąc to, co się lubi.
A Yui to słakoć. Z lekką demencją, ale cągle słakoć. Lena100 - 22-01-2010, 16:13 Temat postu: Gundam 00 pierwsza seria w całości + 8 odc S2
Weszło w pięć dni. Co prawda mam ferie, ale jak na mnie to i tak super szybkość. Od jakiegoś czasu myślałam o tej serii, bo nie raz obiło mi się o uszęta, tudzież oczęta, że to twór niezwykle fazowy. Dodatkowo - pieniądze i absurdalny dryg Sunrise, porządne openingi i jakieś wycudaczone stadko bizonów. Bójcie się bozi, durne to jak mało co, ale zabawy że hoho. Nie wiem czy się różnię od innych ludzi, ale wy też dostawaliście ataku śmiechu za każdym razem kiedy ktoś zaliczał angst? Albo wygłaszał swoje bzdurne tezy na temat świata, życia, wojny lub misji gundamów? Nie jestem mecholubna, ale walki nie męczyły mnie specjalnie, potrafiłam je znieść z uśmiechem na twarzy, tak samo jak w Code Geass. I mimo, że narzekam na tą serię to obudziła we mnie ona alternatywną osobowość - fangirlsa. Czasem mi się zdaża, na szczęście szybko przechodzi. A tak bardziej szczegółowo:
Żal mi biednego Lockona. Nie powiem, żebym go specjalnie uwielbiała, ale był jedną z sensowniejszych postaci.
Zwłaszcza w porównaniu z Setsuną, który z głosem Mamoru Miyano wyglądał i brzmiał nieco parodystycznie. Szokujący był rozdźwięk między jego projektem postaci (dzieciak!), a tymi stoickimi dźwiękami wylatującymi mu z paszczy. Jeden z najlepszych momentów tej dwójki to chyba śmieszno dramatyczna scena w buszu, kiedy Lockon dowiaduje się o przeszłości Setsuny. Oklepane, ale jakie zabawne! Możnaby sformułowac nowe prawo: Jeżeli walczysz u czyjegoś boku o dobro świata, pamiętaj, że niewątpliwie ten ktoś jest w jakiejś mierze powiązany, lub odpowiedzialny za twoją Tragiczną Przeszłość. Natomiast osoba, która stoi po drugiej stronie barykady to na sto procent twój dawny przyjaciel, sąsiad, przedszkolanka, nie ważne. Znacie się. A nawet jeśli się nie znacie to mijacie się na ulicy.
Allelujah - tutaj też miałam ciężki problem z zaakceptowaniem seyjuu. Po chwili jednak przyznałam twórcom rację, ten ciapowaty głos zdecydowasnie pasował do jego charakteru. Samoistnie przeżucająca się grzywka (ciekawe jak to robił w tym swoim gundamowym kasku), dwukolorowe oczęta i następstwa tych zjawisk, jego wydumana przeszłość - wszystko to było tak śmieszne. Momenty, w których zaczynał wariować, cała ta telepatia... mioooodzio. Rodzina patrzyła się na mnie jak na świra, bo rechotałam jak opętana.
I sprawa ostatnia i najśmieszniejsza - Tieria Erde. Mówcie co chcecie, to jest damskie imie. Akurat zatrzymałam się na odcinku, w którym Tieria postanawia (oczywiście z konieczności) dopasować płeć do koloru swojego (różowego) sweterka i nauczyć się tańczyć na obcasach. Wszechwiedzący ACP donosi, że tym samym zdobył trzecie miejsce w konkurencji "Najpiękniejsza bohaterka anime 2009". Gratulacje. Mimo, że podchodzę do jego postaci z cynizmem, to nie wierzcie tej mojej pozie - prawda jest taka, że go uwielbiam. Co tu dużo mówić, koleś z fioletowym włosami i w okularkach działa elektryzująco.
Cały ten Gundam przyspożył mi dużo zabawy, może daltego, że od początku nie podchodziłam do tego poważnie. Nie jest to dzieło wybitne, za to wyzywająco komercyjne. Jednak wcale nie przeszkadza to w jego odbiorze, wręcz przeciwnie - oprawa graficzna i muzyka robią z tego niezły show.
Nowe wdzianka załogi Celestial Being w S2 są ładne! Rodem ze wsi, folklor żondzi, ale mi się podobają.
PS:
Odnoszę dziwne wrażenie, że oni wszyscy sa podwójni: Lockon ma brata bliźniaka. Tieria klona, Alleluja ma Halleluje, jedynie Setsuna jest pojedynczy. Ale on utorzsamia się z Gundamem (" Ore wa... GUNDAM!"... w ogóle, dlaczego "ore"? W drugiej serii to rozumiem, ale w pierwszej powinien mówić "boku". To brzmi jak jakaś sztuczna poza, ale rozumiem, że Setsuna to Setsuna. Poważnym trza być!).
Ale sieczka się zrobiła z tego posta. Wybaczcie, to są właśnie skutki Gundama 00. fm - 22-01-2010, 19:39 Temat postu: Ookamikakushi 03 - do haremu osób molestujących bezjajecznego głównego bohatera dołącza kolejna osoba. Tym razem jest to
Jeszcze trochę, a i siostrzyczka stwierdzi, że tak naprawdę nie są spokrewnieni i tym podobne bzdury. Niby pierwowzory tego czegoś i Higurashi mają wspólnego twórcę, ale jak na razie bida z nędzą. Ani jednej ciekawej postaci, a pokusa urządzenia sobie drzemki podczas seansu wysoka. 0rdi - 22-01-2010, 19:42 Temat postu: Da Capo 1-5- czuję się jakbym oglądał Shuffle!. 1 dobroduszny i moralny chłopak, wokół którego kręci się 4(chyba tyle dotychczas jest) panienek.
W skrócie nic specjalnego. Agon - 22-01-2010, 23:02 Temat postu: Ookami Kakushi 3
A mnie się to anime całkiem podoba, i wbrew wszelkim pozorom wcale nie jest takie nudne. Niby przez te trzy odcinki niewiele się działo, ale nie do końca.
Przede wszystkim dziwne zachowanie ludzi z Nowego Miasta. Mamy tu kilka możliwości jego wytłumaczenia. Opcja pierwsza (nadnaturalna): mieszkańcy Nowego Miasta są wilkami z legendy (ich reinkarnacją, albo wilki na przestrzeni lat w jakiś sposób zmieniły się w ludzi...), tudzież zostali oni obłożeni klątwą przez Wilczego Boga (chociażby za zdradę Starego Miasta). Opcja druga (realistyczna): mieszkańcy Nowego Miasta zostali zainfekowani jakimś wirusem – w sposób naturalny bądź przez osoby z zewnątrz, w celach eksperymentalnych. W każdym razie mamy tutaj wilki w znaczeniu dosłownym i metaforycznym.
Dwie rzeczy są pewne: Hiroshi ma w sobie jakąś moc, która przyciąga do niego wilki, natomiast hassaku działają na nie uspokajająco. W pierwszym odcinku, kiedy Hiroshi był oblegany przez klasę, przez okno zawiał wiatr (roznosząc zapach hassaku), i wtedy klasa się rozeszła. W drugim odcinku Isuzu przestała dobierać się do Hiro, kiedy zawiał wiatr. W tym odcinku braciszek Isuzu zaprzestał gwałtu na Hiroshim, kiedy stłukł się pojemnik z sokiem hassaku.
Ponadto wujek Nemuru zdaje się dobrze orientować w tym, co dzieje się w mieście, a jego siostrzenica jest dziewczyną z kosą - jej zadaniem jest pozbywanie się wilków, które wymknęły się spod kontroli, albo zabijanie ludzi na ofiarę dla Wilczego Boga.
No i podstawowe pytanie: kim są ludzie ze Starego Miasta i jaka przypada im rola? I co tak naprawdę kryje się za Festiwalem Hassaku?
Anonymous - 23-01-2010, 12:36 Temat postu: Seikon no Qwaser 1 - 2
Priekrasne! Naparzanie się chemią, fanserwisem, yuri, kosami i prawosławiem musiało dać rezultaty. Oczywiście, wszystko w japońskim wydaniu, czyli szkoła św. Michaiłkowa, poszukiwania Teukrosa (pardon, Theotokosa) z Carycyna, cycki w we wszystkich rozmiarach, "ikony" wiszące w kościele katolickim (żeby on choć trochę cerkiew przypominał), duuużo krzyży (w przewadze katolickich, dodajmy, prawosławny jest tu, jak się zdaje, symbolem tych złych), zakonnica lecząca cyckami i męczennik Aleksander Nikołajewicz (wyglądający jak klon Neara z Death Note) z wielką kosą. Nawet barszcz jedzą! Bardziej "ruskie" anime niż "First Squad", mówię wam. Do tego zaskakująco ładna kreska.
Oczywiście, fanserwis wylewa się z tego litrami, a słysząc hasła bojowe "Walnę cię żelazem!", "Zaatakuj magnezją!" trudno się uchichrać. Dam jednak temu szansę. 0rdi - 23-01-2010, 14:43 Temat postu: Chu-Bra!! 3
Masa fanservisu. Ogólnie to nie ma tam nic takiego co trzymało by widza przy monitorze. Banda bohaterów, którzy mają nieco nierówno pod sufitem.
Jedyne co było w miarę na poziomie to przebłysk Komachi'ego na koniec odcinka pod postacią sensownej przemowy. Nie spodziewałem się czegoś tak dojrzałego po nim.
Seikon no Qwaser 3
Również fanservis, do którego trzeba dodać skaczące cycki Tomo(to już ciężko nazwać piersiami).
Jedyne co mnie zaciekawiło to zalążek historii Sashy. Najwyraźniej mamy do czynienia z jakimś buntem z jego strony i działaniu przeciw swoim starym towarzyszom. A może się mylę? Tren - 24-01-2010, 14:27 Temat postu: Durarara 1-3
Tak! Czegoś takiego mi brakowało! Dziwna historia, bezgłowy jeździec i ludzie bredzący od rzeczy/psychopaci! Żyć nie umierać.
Ookami Kakushi 2-3
Twórcom udała się niezła sztuka, bo nie lubię żadnej z wyeksponowanych postaci. Braciszkowi Isuzu życzę śmierci.
Niby to "zainteresownaie" głównym bohaterem to nie jego wina (tylko klątwy/choroby/whatever), ale czuję że facet jest do odstrzału. Dlatego lepiej go znielubić i mieć frajdę przy jego śmierci.
Liczę, że Nemuru i jej rodzinka, tudzież ten alkoholik jakoś wyciągną tą serię, bo na razie to takie nijakie (a najlepiej niech te morderstwa wyjdą na pierwszy plan). Gamer2002 - 24-01-2010, 15:24 Temat postu: Shin Mazinger Shogeki! Z Hen ep 1
Whoah, po TTGL martwiłem się czy Mazinger nie wypadnie blado, ale jak na razie całkiem nieźle daje sobie rade i na pierwszy odcinek strzela z grubej rury dając zbiór różnych scen z najwyraźniej finałowych odcinków. Wygląda na to, że mamy trzy stronnictwa, bohaterów, dr. Hella i jakąś japońską mafię. Wszyscy bohaterowie są pokazani w mocnych scenach, ciekawe jak to się dalej rozkręci i jak do tego wszystkiego doszło. Agon - 25-01-2010, 15:31 Temat postu: Hanamaru Youchien 3
Kwik, zdecydowanie najlepszy i najbardziej kwikogenny z dotychczasowych odcinków. Dzieciaki mają iście zue pomysły na podryw – lekcje o trójkącie miłosnym, studiowanie kolorowych brukowców w celu dowiedzenia się, co faceci lubią u kobiet, pompowanie piersi pompką (Hiragi wyglądała naprawdę evil podczas tego pompowania, hy, hy, hy), trucicielskie kucharzenie... Cóż, życzę im powodzenia na polu walki :>
Poza tym Hiragi + jej zwierzęce kostiumy i inne przebranka = 100% kjutności.
A Tsuchida jest świetnym przykładem na to, że faceci są jak dzieci ;p
Jak na razie seria dobrze spełnia swoje zadanie, czyli bawi, a do tego jest dosyć oryginalna, jeśli chodzi o tematykę. No, pokwikałam sobie trochę podczas seansu. Anonymous - 25-01-2010, 17:22 Temat postu: Ruski Qwaser 3
Coś mi mówi, że w wersji nieocenzurowanej to już będzie czysty hentai, w każdym razie mocniejszy chyba jeszcze do Cyc Blade. Poza tym mamy gotycką carycę loli Katarzynę i jej elfenliedową mamusię. Na 100% to będzie hit. 0rdi - 26-01-2010, 17:24 Temat postu: Kobato 7-10.
Kolejne zebrane 'gwiazdeczki' przez Kobato, które jak zwykle dla niej były niespodziewaną nagrodą za nie wiadomo co.
Perypetie związane z szukaniem miejsca zamieszkania dla bezdomnego kotka, uratowanie przyjaźni dwóch dziewcząt czy odwiedzenie uniwerka Fujimoto obejrzało się całkiem przyjemnie.
Poza tym dziwnie ta seria kojarzy mi się z Chobits'em. Keii - 26-01-2010, 18:00 Temat postu:
0rdi napisał/a:
Poza tym dziwnie ta seria kojarzy mi się z Chobits'em.
Może to dlatego, że obie serie wyszły spod rąk pań z CLAMPa. Powodem może być również umiejscowienie akcji w tym samym mieście. kokodin - 26-01-2010, 18:57 Temat postu: Urufu, Trochę ukrywaj te spojlery, bo się zaślinię przed oglądnięciem i nic na seans nie zostanie :]. A co do natury faceta to wiesz... Tylko kobieta może być matką. Facet zawsze będzie dzieckiem swojej. A z powodu tego, że nigdy nie doroślejemy , albo znajdujemy wspólny język z dziećmi , albo oddajemy się jakiejś pasji, hobby (w skrócie zabawie). Odpowiedzialność i powaga to w naszym przypadku nie synonimy.
edit............................................................................................................................
Po oglądnięciu rzeczywiście , to anime się rozpędza. A jako że na pierwszym planie stoi tak na prawdę 5 osób a nie 1 nieudacznik , to musi się szybko rozwijać. Najfajniejsze jest to, że mamy cały krajobraz krasnali. A nie wybrane twarzyczki i tło szarych postaci. Gdyby tylko schowali tą pieluchę to by było pięknie. :] Jak ja byłem mały, modne były grube, kolorowe rajstopki :P. Tak czy inaczej krasnale nie są bezmyślnym zapychaczem. To ma zdecydowanie duszę. A uśmiech na twarzy nie ma już gdzie wyżej się podnieść. Gamer2002 - 26-01-2010, 20:08 Temat postu: Shin Mazinger 2-5
Mamy bitwę rozciągniętą na 4 odcinki. To trochę niedobre że pierwszą walkę tak rozciągają, gdyż seria do najdłuższych nie należy (26 odcinków). Choć dzieje się (i to dużo), to Geass i TTGL przyzwyczaiły mnie do bardziej skondensowanej fabuły.
-Ashura wymiata. Jest w stanie powalić Mazingera Z własnoręcznie.
- W dodatku jest ostrzej (choć nie aż tak jak w New Getterze). Kiedy Kouji rozwala Mechaniczną Bestię o blok mieszkalny widzi że z jego gruzów sączy się krew. W dodatku Kouji nie jest taki grzeczny. Mimo, że ze przez większość czasu jest wpadł szał gdy Juzzo zginął i pozabijał uciekających żołnierzy Hella i rzucił się na tych dobrych.
- Szefowa mafii ma chyba większe jaja niż ktokolwiek w tym anime. Ot, zrzucają bomby na miasto a ona zapala sobie fajkę z płomieni po eksplozji
Widać, że choć używają tych samych (ale nie tylko) bohaterów, to zmienili fabułę kompletnie.
Shin Mazinger 6
Niby po bitwie ale przypomnienie co się zdarzyło podczas bitwy oraz pokazanie jej niepokazanego końca. Scena z przesłuchania dość naciągana i policjant na wiele sobie pozwolił.
Wygląda na to, że kiedy Juzzo i Hell ze sobą współpracowali Hell wyglądał jak człowiek. To oznacza że Juzzo nie zaufał niebieskiemu demonowi o szpiczastych uszach i brodzie czarnoksiężnika nazywającym się doktorem Piekło, tylko zwykłemu gościowi nazywającym się doktorem Piekło. Znaczna poprawa.
I Tsubasa Nishikiori (szefowa japońskiej mafii) jest coraz fajniejsza. Współpracowała z Hellem gdy jeszcze żył jako człowiek a potem go zabiła.
Poza tym Photon Beam może być potężniejszą bronią od Breast Fire, ciekawe rozwiązanie.
Poza tym, Hell imponuje swoimi możliwościami w tej wersji. Mam nadzieje, że potrafi je wykorzystać. 0rdi - 26-01-2010, 20:54 Temat postu: K-ON! Special: Live House!
Kjonowatość w tym specjalu nie została zachwiana ; )
Przez pierwsze bodajże 11 minut bałem się, że zabraknie oczywistego Tea Time, ale nie zawiodłem się. Pomimo iż było mało Mio miło się oglądało entuzjazm pozostałych dziewczyn, a w szczególności Yui, która była aktywniejsza niż zwykle.
Ładnie wyszła scena wymyślenia loga- Yui i jej boska inwencja.
Opening i ending przyjemne, ale zarazem ładnie zmontowane. Lena100 - 27-01-2010, 00:39 Temat postu: Gundam 00 Second Season do odcinka 18 włącznie - czyli fazy ciąg dalszy.
Ribbons na szafot! Wkurza mnie w nim WSZYSTKO. Począwszy na głupawym kolorze włosów, usposobieniu, aż po lamerskie imię. To chyba znaczy, że sprawdza się jako głowny zły, bo szczerze go nienawidzę. On mi po prostu przeszkadza.
Tak samo jak Marina Ismail. Kura domowa z naprawdę kiepskim gustem muzycznym. Bardziej wzrusza mnie Bogurodzica niż jej lukrowana pioseneczka. Swoją drogą, Setsuna chyba też się nie zna na muzyce, bo jemu się to brzdękolenie podoba.
Allelujah x Marie to całkiem niezły pomysł i w gruncie rzeczy żywię do nich sympatię. Ale są raczej na wyboistej drodze, bo obydwoje mają rozdwojenie jaźni. Może tutaj tak na prawdę są dwa paringi? Allelujah i Marie oraz Hallelujah (który chyba jednak jeszcze nie zdechł) i Soma Peries? No proszę, jakie to poręczne, dwa w jednym. Telezakupy Mango szaleją.
nie wzbudzają we mnie większych emocji, ale podoba mi się pomysł na ending. Chyba pierwszy raz spotkałam się z takim pomysłem - żeby kawałek sceny wcisnąć do pierwszego, a jej kontynuację do drugiego. Tieria strzelający do Innovatorów też jest kakkoi. Tak samo jak pomysł z pokazaniem paringów za pomoca tych śmiesznych bolerek. Piosenka mnie wzrusza. Czyli ending na plus.
Saji i Louise mnie tak ekstremalnie nie obchodzą! Marnotractwo czasu antenowego.
Dziwi mnie, że twórcy nie widza komizmu niektórych sytuacji.
Np. w ostatnim odcinku wszyscy szykują się do wielkiej bitwy. Każdy wypowiada imię swojej ukochanej / ważnej / znienawidzonej osoby. W każdym razie, wspomina kogoś w kim pokłada największy ładunek emocjonalny, jego reason d'etre.
Saji: Louise
Louise: Saji
Jak mu tam, ojcobójca: Mother
Allelujah: Marie
Lockon: Anew
(teraz najlepsze)
Tieria: Veda
Setsuna: Gundam
Cholerni fetyszyści. Ech, ta miłość potrafi komplikować życie żołnierza.
Ale właśnie za to kocham tą serię.
EDIT: Buuu, te niespełnione marzenia. Marina nadal dycha. Anonymous - 27-01-2010, 01:43 Temat postu:
Bizon na Sukces, czyli Hanasakeru Seishonen 18 - 22
Kajika zoofilka znalazła wreszcie przeciwniczkę, choć po prawdzie księżniczka to rozwydrzone dziewcze, której do naszej bohaterki brakuje wiele. Powróciła za to Yui, która w Kajice widzi swojego księcia (zresztą, sama ją porównała do Lady Oscar) i rumieni się na jej widok. Z kolejnymi odcinkami zyskuje za to glikolowy Niemiec, który stał się całkiem sensowną postacią. Carl nabrał charakteru i wyraźnie ma ochotę stanąć w poprzek planów tatusia. A Noel i Quinza knują... Nanami - 27-01-2010, 10:05 Temat postu:
Lena, jak się miło czyta Twoje relacje z Gundama 00. Przywracają wspomnienia z własnego seansu! A Ty szczęściaro masz przynajmniej całość od razu na tacce, a my to musieliśmy czekać cały tydzień, by się móc znów pofazować... Poczytaj sobie koniecznie temat w Alfabecie o tym Gundamie, oj, to były czasy. I taaak, "ważna osoba" to był jeden z największych smaczków tej serii.
A żebym nie była gołosłowna. Baka to Test to Shoukanjuu 1-3 generalnie jest mocno przeciętne, ale z racji totalnej klęski żywiołowej w tym sezonie całkiem nieźle nadaje się do oglądania w przerwie między jednym a drugim 'ambitniejszym' tytułem. Bo nie wymaga myślenia, jest głupiutkie, ale potrafi mnie rozsmieszyć miejscami nawet. kokodin - 27-01-2010, 13:09 Temat postu:
A ja sobie przed chwilką oglądnołem programik "Image nation" na nhk world. Powiem tyle, kto ma internet lub satelitę, oglądać bo będą jeszcze dzisiaj powtórki. Dzisiejszy program o japońskiej popkulturze opisywał jak Japonia dzięki otaku wychodzi z wieloletniego letargu gospodarczego. I w porównaniu do naszego wyobrażenia popłakać się można ze śmiechu. Bardzo ciekawy programik. Hasło kluczowe "nie tylko akihabara". Lena100 - 28-01-2010, 02:20 Temat postu: Gundam 00 Second Season THE END
Tieria... why? Dlaczego jesteś takim maniakiem komputerowym? Ciupanie w pasjansa ci nie wystarczyło? Windows to za mało?
Dlaczego twoją jedyną życiową miłością był superkomputer na jakiejś planetoidzie (chociaż lepsze to niż ta przerażająca loli ze śrubkami zamiast kucyków)? Możesz sobie w nim dryfować, robić salta i fikołki, ale... nie wolno tam zostawać na stałe! Ja cię chce widzieć, a nie tylko słyszeć (bez obrazy dla Hiroshi Kamiya, którego głos działa na mnie pozytywnie)!
To jest pierwsze zastrzeżenie. Trzeba powiedzieć twórcom, że takich rzeczy się nie robi, bo się tym łamie dziewczęce serca.
Setsuna znowu się wylizał, wyewoluował, trzeciego dnia zmartwychwstał, co mnie cieszy, bo nie na darmo krzyczałam do niego, że na pewno zwycięży, bo jest protagonistą tego show. Podobała mi się scena z Feldt i kwiatkiem. Do róż dziewczynki nabrałam nieco sympatii po śmierci jej niespełnionej miłości, a Setsuna zachował się jak... Setsuna (?). Bezduszny ślimak. Chciałabym zobaczyć wynik jego testów na inteligencję emocjonalną. Mi wyszły dość niskie, więc w chwilach zwątpienia mogłabym się pocieszać, że jednak jest ktoś jeszcze bardziej żałosny w tej materii niż ja.
Marina nadal dycha i postanowiła rządzić królestwem, za głównych doradców mając przedszkolaki. Teraz jest nie tylko symbolem narodowym, ale także gwiazdą pop.
Allelujah zajął się aktywnym wypoczynkiem, konkretnie pojechał w góry. Po tak długiej chwili w przestworzach wcale się chłopakowi nie dziwię. Co na to Hallelujah? Czy on też lubi przyrodę?
Celestal Being będzie nadal trwało i pełniło rolę kuratora dla nowego rządu.
Chyba jedyny udany pomysł.
Niby happy end jest, ale taki zupełnie nie w moim stylu. Zwłaszcza jeżeli moja ulubiona, najśmieszniejsza postać znika gdzieś w wirtualnej przestrzeni procesorów i meteorytów.
Na koniec pocieszająca zajawka filmu. Z chęcią bym na to poszła do kina, ale chyba nie w tym życiu, i tak wyląduję przed moim starutkim monitorkiem. Ten tajemniczy rzut na Marsa... czyżby OBCY? Prawda, że wyhodują nowego Tierię w tym inkubatorze z openingu i wsadzą mu ten elektronowy mózg z powrotem do czaszki? Prawda?!
Nie jestem w stanie wystawić oceny temu anime. Zbyt dużo sprzecznych uwag i absurdu.
Nanami, miło, że moje posty umiliły Ci czas. Zawsze zastanawiałam się czy ktoś to czyta ^^ Szczerze współczuję Wam tego cotygodniowego czekania. Teraz możemy łączyć się w bólu z powodu Durarary, która po trzech odcinkach już wzbudziła we mnie chęć całonocnego maratonu. Próba cierpliwości. Nic o tej serii nie napiszę, bo już mnie wszyscy ubiegli w stosownym temacie Alfabetu. Myślę, że do gundamowego tematu zerknę... ale może rano. Nie wątpię, że napłodziliście tam sporo cudowności. Gamer2002 - 29-01-2010, 01:37 Temat postu: Shin Mazinger 7
Wygląda na to, że muszę się przygotować, że w każdym odcinku będzie twist. Aha, scena z przesłuchania nie była naciągana bez powodu.
Nasz ulubiony babochłop Ashura przebrał/a/o się za policjanta by dowiedzieć się gdzie jest latający kokpit Mazingera. Nasz bohater zostaje uratowany przez japońską mafię której szefowa jakoś samym dotykiem była w stanie sprawić, że Ashura stał się kompletnie bezsilny. Powód? Tsubasa stała za narodzinami Ashury.
Ale i tak Kouji próbując się zemścić rzucił się na Ashure z mieczem przez co Tsubasa puściła babochłopa zanim zdołała go wykończyć. A tylko tyle baron potrzebował by odzyskać swe siły i przywołać robota.
Następny odcinek to najwyraźniej origin Ashury. 0rdi - 29-01-2010, 10:24 Temat postu: Special A 1-23
Z początku przestraszyłem się nieco kreski. Dokładniej chodziło o kończyny cienkie jak zapałki. Całe szczęście po 2. odcinku przyzwyczaiłem się i nie grało mi to na nerwach.
Przyjemna komedia, która jest warta obejrzenia. Podczas oglądania poczynań Hikari i reszty uczniów aż chciało się włączyć następny odcinek.
Cała historia kręci się wokół rywalizacji Hikari z Kei'em o 1. miejsce w każdej dyscyplinie/przedmiocie/czymkolwiek.
Hikari ma Kei'a za wiecznego rywala, choć widzowie zauważają podczas końcówki 1. odcinka bądź już w 2., że Kei'owi rywalka nie jest obojętna. Hikari jest 'powolna' w tych sprawach jak to stwierdzili sami rodzice:
Cytat:
Tatuś: Czy nie uważasz, że nasza córka jest wolna w tych sprawach?
Mamusia: Dlatego nie chciałam córki.
Całe love story rozwiąże się pewnie w ostatnim odcinku w ciągu ostatnich pięciu minut odcinka.
A w sprawie bohaterów to muszę powiedzieć, że Kei jest świetny, a Akira jest jedną z ładniejszych przedstawicielek płci pięknej : ) pestis - 29-01-2010, 15:33 Temat postu: Sengoku Basara ep. 1-2
Co to było do jasnej anielki :D? Naprawdę nie pamiętam kiedy ostatnio widziałam anime, którego twórcy tak bezczelnie serwowaliby na ekran głupotę, jednocześnie sprawiając wrażenie, że świetnie się przy tym bawią. Najwyraźniej nastrój mi się udzielił, bo mam zamiar obejrzeć to 'cudo' do końca :).
Póki co nieco gubię się w gąszczu bohaterów i jeszcze nie do końca pojmuje o co im w ogóle chodzi (a znając moje wspaniałe zdolności pojmowania wątków wojenno-politycznych, szczególnie w seriach o samurajach, możliwe, że w błogim stanie niewiedzy pozostanę do końca serii). Zakładam, że przez wszystkie 12(?) odcinków bohaterowie będą ciągle radośnie machać szabelkami i kijkami, a ja równie rozradowana, będę zastanawiać się po co to robią i czemu to takie fajne.
Kimi ni Todoke ep 16.
24 minuty odcinka obejrzane w 1,5. Wśród listy rzeczy mniej lub bardziej irytujących w anime, retrospekcje plasują się u mnie na samym szczycie
Kobato ep. 15
W życiu bym nie pomyślała, że napiszę coś takiego, ale ze wszystkich anime, które zaczęłam oglądać w poprzednim sezonie, to zdaje się trzymać najrówniejszy poziom. Ciągle jest niezwykle kolorowo, lekko, nieco naiwnie, a Kobato nadal jest nierozgarnięta i nieporadna. Mimo tego seria zupełnie mnie nie irytuje. Tym razem niestrudzona Kobato będzie opiekować się chorą Sayaką.
Interesujące - Ioryogi, widząc jak bardzo Kobato przejęła się chorobą Sayaki, stwierdza, że wracają jej wspomnienia, czyli może w końcu kolejne odcinki zaczną wyjaśniać przeszłość Kobato oraz ogólnie - po co, na co, skąd i dlaczego.
0rdi - 29-01-2010, 15:54 Temat postu:
Masarnia Afro Samuraia 1-5.
Dla fanów samurajów, walk, brutalności, wulgaryzmów i rozcinanych głów w pół. Dla mnie nic specjalnego, ale to z racji nie kompatybilności gatunkowej. Arioch - 29-01-2010, 18:54 Temat postu:
Gamer2002 - 30-01-2010, 00:28 Temat postu: Shin Mazinger 8
Ashura wcześniej był parą zakonserwowanych kochanków, ale jedna połowa jednego i druga połowa drugiej były nadgniłe. No to jak przywrócić do życia takich osobników? Odkroić zdrowe połowy i połączyć je, proste.
Tak Hell, tylko ty mógłbyś na to wpaść ;D
Tak czy inaczej Hell razem z swą uczennicą Tsubasą stworzył Ashurę, Brokena i jeszcze tego trzeciego generała armii Hella (Hell ma pięć armii, więc jeszcze dwóch lub jeden został, jeżeli sam doktor dowodzi oddzielną armią) w ten sposób, że są bezsilni jeżeli im się opierają.
Kouji nie jest całkowicie oddany idei zemsty i nie ma zamiaru atakować przeciwnika niezdolnego do walki.
Bitwa z tego odcinka wbrew moim obawom była zakończona szybko i nie wydłużano tego już niepotrzebnie. Sayaka pokazała, że potrafi być użyteczna...
Shin Mazinger 9
... Ale Kouji szybko o tym zapomniał, gdyż tylko on jest w stanie pokonać Mechaniczne Bestie a załoga Photon Labs utrudnia mu zemstę.
Tak czy inaczej Mazinger siedzi w Photon Labs a Kouji mieszka u Tsubasy. Ta uważa, że wciąż nie jest gotowy by ruszyć na bazę Hella, więc nie wyjawia mu jej lokacji. Jeżeli Kouji myśli, że jest gotowy, to musi to udowodnić poprzez złapanie pleców starej niskiej służącej Tsubasy.
Oczywiście że nie daje rady.
Hell nie jest zadowolony z braków postępów. Przy okazji zombie-nazista z odciętym łbem Broken jest zadowolony że babochłop Ashura traci swą pozycję a ten trzeci generał Hella (nie pamiętam jak się nazywa, Pigman czy jakoś tak) jest znacznie milszy i próbuje pocieszyć go/ją na duchu...
Nie myśl o tym, nie myśl o tym!
Ashura łamie rozkazy Hella i raz jeszcze próbuje zdobyć Mazingera. Wysyła do 5 różnych miast Japonii po Mechanicznej Bestii i poza tym śle do domu Tsubasy 3 bliźniacze blond androidki zabójczynie. W pierwszym odcinku ukazującym dalsze wydarzenia jedna z nich była towarzyszką inspektora policji.
Tak czy inaczej zbliża się kolejna bitwa. Tylko że Tsubasa nie pozwoli Koujiemu pilotować półki nie złapie pleców staruszki xD. 0rdi - 30-01-2010, 17:05 Temat postu: Baka to Test to Shoukanjuu 4
Odcinek głównie o poczęstunku Akihisy, który przygotowała Himeji oraz Minami. Wyszło do tego, że główny bohater 'ma' już zaplanowane z kim weźmie ślub- siostra Minami ; P
Po raz kolejny trafiam na panienkę tsundere, którą lubię(tak, tak chodzi o Minami)[Kirishima też jest ok].
Seria niby bez czegoś szczególnego, ale potrafi spowodować uśmiech na mojej twarzy tak jak Seitokai No Ichizon.
Omamori Himari 4
Nagość, 'pobudzający' poranek głównego bohatera i jak domniemam przebudzenie się Amakawy jakoś mnie nie poruszyło. Oczywiście zaszczycono nas bohaterską postawą jak każdego osobnika takiej serii, mimo iż się do niczego nie nadaje gotów jest się poświęcić za każdego.
Ookami Kakushi 4
Trochę dłużej mieliśmy szansę obejrzeć pościg 'shinigami'(?) za swoimi ofiarami(chodzi mi raczej o tą dziewczynę). Oczywiście i tak nam to niewiele wyjaśnia jakimi pobudkami się kieruje ta grupa, na czele której stoi kobieta.
Po raz kolejny Issei traci nad sobą kontrolę w stosunku do Hiro. Jestem ciekaw o co chodzi tak na prawdę, że z szarej myszki w poprzedniej szkole stał się teraz takim obiektem pożądania i magnesem na wszystkich niezależnie od płci.
Ouran High School Host Club 1-20
Przyjemna komedia. Kojarzy mi się z Skip Beat! oraz Special A i wraz z podobieństwem do tych tytułów moja ocena jest całkiem pozytywna(na MAL'u 8). Przed rozpoczęciem serii obawiałem się tych bishounen'ów, ale nie jest tak źle jak się spodziewałem. Każda postać ma swoje pięć minut i wystarczą one by polubić lub po prostu się przyzwyczaić do nich.
Genialne momenty są gdy Haruhi wyjawia swoją dezaprobatę w stosunku bogaczy i ich ekscytacją życiem plebejuszy.
Mitsukuni jest chyba najlepszym lolishotem jakiego widziałem ; > Kawaii dziecko.
Chu-Bra 4
Odcinek o dopasowywaniu bielizny, macaniu nauczycielki, oraz podglądaczach.
Nie wiem w jakim kierunku zmierza to anime po ostatniej pokazanej parze majtek. Następny odcinek zalatuje mi na kilometr perwersem.
Walka o najgorszy tytuł tej zimy wciąż trwa(z 'Saszą Wysysaczem'). Agon - 31-01-2010, 17:36 Temat postu: Letter Bee 17
Nie no, twórcy coraz bardziej przeginają... Jak mogli tak bezczelnie wcisnąć do serii TV historię z OAVki?! >_> Dokładnie ta sama historia, tylko trochę okrojona, rzecz jasna. Ugh, jak nie mają zamiaru wykorzystywać całkiem dobrego materiału z mangi, to niech chociaż wykażą się odrobiną kreatywności... Już dawno nie miałam styczności z tak bezczelnie serwowanymi, na dodatek cholernie naiwnymi i płytkimi fillerami. Gdyby nie iskierka nadziei, że może jeszcze zekranizują jakiś arc z mangi, to już dawno rzuciłabym to w diabły.
Edit:
Hanamaru youchien 4
Randka FTW. Kjutne to było, zwłaszcza spadająca gwiazda Koume. Hmm, jedyne, co mnie zastanawia, to fakt, że Anzu śmiga po drzewach i po Tsuchidzie, a miała problem, żeby się wspiąć na stół, i to na dodatek z krzesła - ot, taki lol :P A tak poza tym, to to anime jest bardzo tru. Dziewczęce rozmowy i w ogóle. s3shir0 - 01-02-2010, 18:05 Temat postu: Darker than BLACK Gaiden: OVA 1, nie ma nic wspólnego ze słabą drugą serią i jest na wyższym poziomie. Na razie ciężko jeszcze cokolwiek powiedzieć, ale podchodzę do tej serii z dystansem. Anonymous - 01-02-2010, 22:18 Temat postu:
Jestem po dwóch pierwszych odcinkach - sorry, że się nie wyrażam bardziej "fachowo" - Honey and Clover. Że też mi tego tutaj nikt nie polecił :(. Szkoda, że dopiero teraz na to trafiłam - znaczy - bo zapewne nie męczyłabym się rok, żeby wreszcie docenić naprawdę coś takiego jak anime (mówię to po dwóch odcinkach, hm; uznajmy to za wpis pamiętnikarski). Otóż: zakochałam się. Nie wiem, jak się mają pierwsze odcinki do całości, ale jeśli owe mówią dużo o niej, to... pięknie by było. Na początku się popłakałam ze śmiechu (aż znajoma przybiegła zobaczyć, o co chodzi, czy czasem to nie splątanie w moim wykonaniu), później zauroczyłam, jeszcze później wpadłam w namysł. Czyli wszystko gra.
No, to jest dla mnie anime. Gamer2002 - 02-02-2010, 22:47 Temat postu: Shin Mazinger 10
Bitwa trwa, ale półki co Kouji nie może odlecieć. W dodatku do domu dostały się androidy-zabójcy i go ganiają, na szczęście Koujiego uratowali ludzie Tsubasy.
Właściwie można było przewidzieć że jeden z nich jest niemalże cyborgiem, w końcu ich szefowa jest osobą która stworzyła Ashurę. Dziwi mnie, że cała reszta ma tylko specjalne bronie z ich super metalu (nie licząc jednego gościa który jest żywą bombą). No i staruszka pokazała czemu jest z nich wszystkich najgroźniejsza. Fajnie że meksykanin przeżył ostatni odcinek, bo był fajny.
Kouji w końcu dorwał się do swojego kokpitu-samolociku i odleciał. Tylko że stało się to po tym jak Sayaka wpadła na Mechaniczną Bestię...
Shin Mazinger 11
Mazinger Z ma wkroczyć do akcji, ale... Zostaje skradziony zanim Kouji zdąży zadokować.
A przy okazji w Pildarze jest Boss i jego obydwaj przydupasy. Tsubasa powiedziała im, że jeżeli nie chce by ich pytała o czynsz za mieszkanie u niej muszą mieszkać w bagażniku samolociku Koujiego.
Co do Koujiego, to musi myśleć podczas walki.
Odzyskał Mazingera i rzucił pod wodą wyspą-łodzią podwoną Ashury. Rozwalił 4 z 5 Mechanicznych Bestii ale niestety w ostatniej znajdowała się porwana Sayaka i Kouji musiał się poddać. Co oznacza że w końcu Mazinger wpadł w ręce Ashury.
Walka była nieźle zrobiona i całkiem emocjonująca. W międzyczasie Tsubasa wpadła do Photon Labs gdzie zastanawiają się nad Armią Mazingera bo ich roboty są do niczego. Przy okazji ściągnęli nowy upradge dla Koujiego, ale czy zdąży dotrzeć do niego, zwłaszcza po tak emocjonującym cliffhangerze?
[offtop]Jak sie wam podoba mój nowy avatar? =D[/offtop] kokodin - 04-02-2010, 11:53 Temat postu:
Ja sobie też strzeliłem hanamaru. Oczywiście "kira kira kira!!!" było cudowne. Jednak jeszcze lepsze były nawiązania do innych anime (urusei yatsura) i oczywiście ubranka, zoo i tak dalej. "zmienność uczuć" Anzu też mnie powaliła. Jeden dzień bez nauczyciela pod łapkami i już ma sekrety :P
Co do wspinania na stół, to jest raczej proste. Stoły zazwyczaj są gładkie, a nauczyciel ma mnóstwo fałd na ubraniu i jest się czego złapać. To nie było tak , że Anzu nagle straciła moc, ona po prostu nie miała punktu oparcia.
Poza tym 18 odcinek inujana. Jejku ale powiało końcem.
Jedno zdanie komentarza Kagome, ma siłę zmiany nastroju całego odcinka. Oczywiście był to odcinek typu "ja tu już nie pasuję" i "zaraz się spóźnię , wielkie kłopoty" . Wyszło to całkiem ładnie. Jednak To jedno zdanie komentarza tak powiało chłodem, jak nie wiem co. To tak jakby z perspektywy opowiadać, że się skończyło , ale jeszcze nie mówić jak . Za wyjątkiem jednego szczegółu, narratorka dożyła końca a całej reszty mamy się domyślać i czekać.
Z dodatków kolejny ending i to też wieje już "ostatnim". Nie wiedzieć czemu mam wrażenie jakby to był "trzeci sezon" tego sezonu :] Możliwe że akcja idzie tak szybko i to dlatego. Niemniej jednak cieszy fakt że to anime nadal jest sobą mimo wielu drobnych zmian. Gamer2002 - 05-02-2010, 00:03 Temat postu: Shin Mazinger 12
Szkoda że tak zabawną scenę muszę wsadzić w spoiler...
Ashura po schwytaniu Mazingera Z i uwięzieniu Kouji Kabuto na swej pływającej łodzi podwodnej jest gotów dostarczyć Mazingera Z Hellowi. Ale najpierw postanawia wyzwolić się jemu wewnętrznemu fanboyowi super robotów i wsiada do Pildara by móc pilotować Mazingera Z. Po jego próbie zadokowania stwierdził, że to żadna zabawa.
Tak czy inaczej nasz bohater nie po to jest bohaterem by poniósł porażkę w środku serii. Boss ratuje Koujiego a potem ratują Sayakę. Hell jest sam sobie winien, gdyby nie jego rozkazy Koujiemu nie byłoby tak łatwo. Ashura zostawia Koujiego z bombą nuklearną, ale na szczęście załoga z Photon Labs dostarcza mu umożliwiający latanie upradge.
Kouji w końcu nauczył się, że sam nie pokona Hella.
Zaś Tsubasa dowiedziała się kto zrobił androidy-zabójczynie i postanawia udać się do tej osoby.
Poza tym, mieliśmy kolejną dawkę fanserwiu (prawie goła Sayaka) oraz anty-fanserwisu (zgadnijcie jaka osoba wzięła udział w standardowej dla anime sceny prysznicowej. Podpowiem: To była kobieta. I to był facet.).
Shin Mazinger 13
Już na wstępie się dowiadujemy, że następnym przeciwnikiem Koujiego będzie osoba bliska jemu bratu Shiro. Cofamy się wcześniej i Shiro poznaje dziewczynkę o imieniu Lori (czy jakoś tak). Shiro, mimo że pięć sekund wcześniej śmiał się z gliniarza który dostał bzika na punkcie blond-androida-zabójczynię, sam teraz dostaje bzika na punkcie tej dziewczynki w jego wieku i zabiera ją na randkę.
Lori i Kouji się poznają i ta mówi im kto jest jej ojcem.
Jest to ten sam gość do którego odcinek wcześniej udała się Tsubasa. Jakiś tam doktor, dziadek Koujiemu mu niegdyś powiedział, że zginął on w wypadku i jeżeli gość żyje, dla Koujiego jest tym samym co Ashura. Później jednak profesorkowie z Photon Labs zdradzają, że to rodzina Kabuto stała za śmiercią doktora.
Shiro pod wpływem tego że zgłupiał razem z Lori udaje się do Niemczech by poznać jej starego. Kouji udaje się do za nim w Mazingerze razem z gliniarzem który się wziął na doczepkę, ale napotyka Brokena który strąca ich do lasu. Na szczęście spotykają tam jednego z ludzi Tsubasy i okazuje się, że są niedaleko zamku ojca Lori. Shrio już tam dotarł (nie pytajcie jak ;p) i ojciec Lori mówi mu, że w zamku czeka już jego matka. Shiro spotkał tam ... Tsubasę.
W następnym odcinku: Mroczny sekret rodziny Kabuto! Agon - 05-02-2010, 01:12 Temat postu: Ookami Kakushi 5, przewinięty raw.
Issei całkowicie sfiksował, więc przyszli Strażnicy Prawa, i nasz zbol zakończył swój nędzny żywot. I oczywiście teraz Isuzu angstuje po onii-chanie. W ogóle jestem ciekawa, co dokładnie chcieli od rodziny Isuzu panowie "wędkarze" z trzeciego odcinka (miało to związek z Issei'em), i kim dokładnie są. No i co takiego Hiroshi powiedział/chciał od Nemuru, że klasa znowu zamarła (czyżby chodziło o te morderstwa?).
Może napiszę coś więcej po ukazaniu się subów. Anonymous - 05-02-2010, 13:19 Temat postu: Seikon no Qwaser 4 - na początek mała dygresja, traf zrządził, że wpadłem na polskie suby. Ktoś tu ostatnio pisał, że jakość tych poprawiła się ostatnimi laty, więc zamiast od razu wyłączyć, postanowiłem obadać. Wystarczyły dwie minuty, podczas których próżno było szukać choćby jednego poprawnie skleconego zdania. I nie, nie mówię tu o rzeczach typu brak przecinka, ale o wszystkich możliwych błędach, jakie tylko da się popełnić (w tym i takich, jak końcówką "ą" zamiast "om" w wyrazach typu "chmurom"). Sam cierpię na dysleksję, ale na litość, istnieje coś takiego, jak Word, ba, nawet Firefox ma opcję sprawdzania. Pozostaję przy opinii, że polskie suby tworzą gimnazjalni analfabeci dla podobnych sobie analfabetów. To tyle dygresji.
Co zaś się tyczy anime - z ciekawości sprawdziłem, na czym polega na wersja "bez cenzury", nad którą leją z zachwytu w majty różne geeki. Powiedzmy szczerze - to już jest zwykły hentai, wpuszczony do mainstreamu tylko dlatego, że robią tam coś jeszcze poza seksem (choć i po prawdzie znam tytuły hentai, gdzie i akcji i fabuły jest więcej niż tu). Dalej, ktoś może mi zarzucić zaściankowość, ale interpretowanie dzieciątka Jezus przytulonego do piersi Marii w kategoriach fanserwiśno - seksualnych, nawet mnie, deistę, irytuje. Główny bohater irytująco przypomina Neara z Death Note, nie tylko wyglądem, ale i zachowaniem, co dodatkowo zmniejsza ochotę na obcowanie z tym tytułem, zaś szczątkowa obecność języka rosyjskiego w niczym tu dyskomfortu nie wynagradza. Wahałem się, czy nie cisnąć tego w diabły, jak innych gniotów z tego sezonu, ale jednak jeden tytuł do recenzenckiego zglanowania sobie zachowam. Lena100 - 05-02-2010, 14:36 Temat postu: Jigoku Shoujo 4
Oto zbiór dziwacznych, niepokojących opowieści o zemście, jej zleceniodawcach i odbiorcach. Bardzo klimatyczne, ze świetnym openingiem i intrygującymi postaciami. Schemat "potwór tygodnia" nie denerwuje, zapewne przez wzgląd na całkiem niezłe podłoże psychologiczne postaci epizodycznych. Te parę odcinków nasunęło mi pewną myśl - póki co wygląda to jak delikatne studium ludzkiej głupoty. A przede wszystkim nie liczenia się z konsekwencjami, zarówno przeklętych jak i przeklinających. Niemoc i zaślepienie poszczególnych bohaterów mnie przeraża. W każdym przypadku można było znaleźć inne wyjście z sytuacji (może poza przypadkiem z dziewczyną śledzoną przez psychopatę, bo ona pociągnęła za sznurek w momencie kiedy jej zdrowie i życie było w niebezpieczeństwie). Każde ze zleceniodawców jest osobą słabą psychicznie, która nie potrafi poradzić sobie z sytuacją, więc zdaje się na "siły wyższe". Przegląd socjopatów i psychopatów znęcających się nad bezradnym introwertykami. Zastanawiające. Ja chyba nawet w podbramkowej sytuacji nie pociągnęłabym za sznurek, ale oczywiście się nie zaklinam, bo nigdy w tak dramatycznej sytuacji nie byłam.
Mam nadzieję, że wraz z rozwojem serii, szatańska ekipa dostanie więcej czasu antenowego i zostanie rzucone więcej światła na poszczególnych jej członków. Mam pewne oczekiwania względem tego anime i mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie. Zamierzam dotrwać co najmniej do końca pierwszej serii.
Metalowy Chemik Brotherhood 42
Cały odcinek bez Ed'a. Czuję się załamana, bo ani warkoczykiem nie pomachał, ani nie zaskrzeczał genialnym głosem Romi Paku. Nie wiem co w tej serii jest, że nadal mnie trzyma. Konsekwentnie, co tydzień sięgam po nowy odcinek. Intryga staje się coraz lepsza i bardziej poplątana, więc staram się na niej skoncentrować bez zwracania uwagi na shonenowe atrakcje (w stylu schizofreniczny design chimer i ich sposób walki... gross). Bardzo mi zależy na happy endzie w tej serii, bo poprzednia skończyła się soczystą wiązanką z mojej strony.
Podobała mi się scena z wyciąganiem metalowego słupa z brzucha z poprzedniego odcinka. Chyba mam sadystyczne skłonności. fm - 05-02-2010, 14:48 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
Mam nadzieję, że wraz z rozwojem serii, szatańska ekipa dostanie więcej czasu antenowego i zostanie rzucone więcej światła na poszczególnych jej członków.
Z tym chyba będziesz musiała poczekać do drugiej serii. Lain - 05-02-2010, 21:33 Temat postu: Kobato 03 – Po przygodzie z TRC nie miałam wielkich nadziei, ale okazało się, że nie jest tak źle. (Potwierdza mnie to tylko w przekonaniu, że TRC byłoby lepsze gdyby dwójka głównych bohaterów nie miała twarzy Sakury i Syaorana) Kobato jest nawet strawna i z uroczym pieskiem tworzą zabawną parę, czekam tylko aż będzie coś ciekawego o tym długowłosym bizonie, albo na pojawienie się jakaś innej ciekawej postaci. Pierwsze dwa odcinki są milutkie, trzeci już taki sobie. Jakoś ten motyw swatania średnio wyszedł, a niektóre żarty są słabe. Idzie Kobato prostą drogą i się potyka hahahaha – oj Clamp potrafisz lepiej!
I jak co tydzień, Durarara – Po tym odcinku, postać Kida zdecydowanie poszła w górę w moim rankingu. Mikado też zaczyna zyskiwać punkty, ale na razie Izaya pozostaje najbardziej epicką postacią. Costly - 06-02-2010, 01:06 Temat postu: Macross Frontier skończony.
Oj... ;p Space Opery mają swoją specyfikę, jakoś sobie z tym radzę, ale po nałożeniu na to wszystko specyfiki anime efekty powalają na kolana. To swoją drogą dość zdumiewające, ale to była pierwsza animowa space opera jaką widziałem (bo Vandreada za poważnie w tej kategorii traktować nie mogę). Musiałem szybko zaakceptować konieczność przerywania seansu co jakiś czas celem wyśmiania się do rozpuku, albo po prostu odsapnięcia od wszechogarniającego efekciarstwa ;p
No ale ok, w ostatecznym rozrachunku ocena jest pozytywna. To swoją drogą jeden z lepszych przykładów na to, ile dla serii akcji znaczy porządny budżet. Oprawa świetna, choć ze względu na tematykę spodziewałem się czegoś więcej po muzyce. Ale co tu poradzić, na to byłem akurat skazany. Fabuła... no dobra, tu przecież nie o konsekwentną logiczność chodziło, więc złośliwości na bok (przez co skomentować nie ma jak zakończenia - bez bycia złośliwym nie umiem).
Chyba jednak daruje sobie space opery w anime na przyszłość, nie łapie się w target, za duża huśtawka nastrojów ;p Lila - 06-02-2010, 02:20 Temat postu: DRRR ( aka Durarara ) 5
NIE CZYTAĆ JEŚLI NAPRAWDĘ NIE CHCECIE SPOILERÓW, KTÓRE MOGĄ SIĘ WAM NIE SPODOBAĆ.
Zwrócono mi uwagę, i trochę słusznie... Spoiler nie jest o 5 odcinku, znaczy jest, ale ma raczej głębszą treść i może niektórym popsuć oglądanie serii, zastanów się zanim przeczytasz ( Sorry Keii~! ):
Wooo, Kida prawie oberwał od swoich ludzi. Sprali by swojego szefa xD
Odcinek ciekawy, lecz lekko nudniejszy niż ostatnie... Dajcie więcej Dollars!
Darker than Black OVA 1
Yin wygląda przeuroczo w sukience nowej + jest niegrzeczna ;] Od razu można przyznać, że OVA jest lepsze niż 2 Seria, a szkoda, mogla być dobra, a nie do końca była... Wole jak Hei ma Moc!
A no i Yin zdecydowanie za dużo razy mówi "Hei", zdecydowanie. Góral - 06-02-2010, 08:42 Temat postu: Grisznak, a propos twojej dygresji zapominasz chyba jaką serię oglądasz. Ocenianie jakości polskich fansubów po przeczytaniu kilku linijek tłumaczenia anime dla osób znających jedynie słowa "lol i omg" jest pozbawione sensu. Widać tu "syndrom gołej pupy Bulmy" (mogę rozwinąć myśl jeśli będzie trzeba). Nie sądzę żeby normalna (tzn. nie mająca skłonności masochistycznych), inteligentna osoba chciała tracić czas na tłumaczenie gniotu.
Jeśli chcesz znać trochę bardziej rzeczywisty obraz polskich fansubów wygooglaj "polska grupa fansuberska" i ściągnij od nich jakieś anime, a będziesz miał trochę lepsze pojęcie o polskich fansubach. Dla pewności sprawdź jeszcze tłumaczenie pojedynczych osób do Mononoke, Mushishi, filmów Satoshiego Kona, jakichś bardziej popularnych shounenów, Black Jacka (coby sprawdzić czy terminologia medyczna się zgadza), Rocket Girls (tutaj z kolei pojęcia z fizyki się pojawiają), itd. Tyle na temat fansubów.
Jeśli chodzi o to co w tej chwili oglądam to jest kilka serii, ale wspomnę jedynie o Blue Comet SPT Layzner. Na razie widziałem jedynie 6 odcinków, ale już wiem, że tak dobrego post-apokaliptycznego anime jeszcze nie oglądałem (znaczy oglądałem - Desert Punka, ale tam było pół żartem, pół serio). W anime czuć atmosferę rozpaczy, wszechogarniającą pustkę i skalę zniszczeń. Tak świetnego klimatu w anime próżno by szukać i jeśli ktoś jest fanem Fallouta (oczywiście nie szmacianej trójki) to powinien sięgnać po ten tytuł bez wahania. Zobaczymy co będzie dalej, ale póki co zapowiada się na kolejne świetne anime od Sunrise (czy już wspominałem, że Votoms jest genialny?). Sędziwojka - 06-02-2010, 14:03 Temat postu:
Oglądnęłam sobie niedawno Hanasakeru Seishounen, hurtowo odcinki 1-36. Jako że tutaj już poszczególne odcinki były już omawiane, to skupię się tylko na ostatnich.
Hanasakeru Seishounenodc. 34-36
Seria powoli zbliża się do finiszu, scenarzyści dali nam już przedsmak idei, który z bizonów powinien zasiąść na "mężowskim" krześle wskazanym przez tatuśka Kajiki.
Swoją drogą od początku serii to był mój typ, jak i zarazem mój ulubiony bohater anime (prócz fanatycznego Quinzy). ;)
I oby tak było do końca, a nie znów jakiś deus ex machina.
Nadto w 36 odcinku zauroczyła mnie
śmierć Quinzy. Było dużo łez i cackania, ale poruszyło mnie to. A zwłaszcza przywiązanie (specyficzne dość) Quinzy do Rumatiego (Lumatiego) i uzyskane przezeń symboliczne przebaczenie.
Zresztą bardzo mnie intryguje kraj R/Laginei. Jego swoista mieszanka religii, kult solarny i rytuały, w tym zwyczaj nakrycia głowy jako wyraz szacunku do boga Lagi jak i ryt śmierci, będącej darem od władcy.
Oglądnęlam też odcinek 37 w wersji raw japanese...
Nic nie zrozumiałam ze słów rzecz jasna, jedynie z obrazków. W każdym razie z rozmowy Zao z Li-Renem (Lee-Leengiem) wynika raczej, że tenże ostatni będzie musiał wrócić pod skrzydełka klanu. Nadto pod koniec odcinka pojawiło się magiczne słowo "Mahaty" i zdumione buźki poszczególnych postaci. Zobaczymy, co nam stary król zaserwuje. :D
Ogólnie seria, jak seria, motyw męskiego haremu był już wykorzystywany w wielu produkcjach, niemal aż do znudzenia tj. Fushigi Yuugi, Saiunkoku Monogatari, Juuni Kokki, Kyo Kara Maou i Walflower (oba w wersji prześmiewczej), Angelique czy Harukanaru Toki no Naka de.
Niemniej tutaj nie mamy na szczęście motywu przenosin do innego świata, które są masowo wykorzystywane w tego typu produkcjach, jak i innych shojo, np. Magic Knight Rayearth czy częściowo w Sailor Moon.
Kontrast współczesności i dawnych epok został nieźle pokazany na przykładzie Raginei (Laginei).
Jest trochę dziwnych zagrywek scenarzystów a la Moda na sukces, choć nie ukrywam, że wątek młodego Mahaty’ego w USA był jednym z ciekawszych.
W sumie z logicznego punktu widzenia kwestia rodzicielstwa nie jest aż tak absurdalna, jakby się mogła wydawać. Ileż to sławnych ludzi miało nieślubne dzieciaki po jednej nocy.
Bardziej denerwuje mnie główna bohaterka, która ma wszelkie cechy bohaterki męski męskich haremów - nastoletnia dzieweczka (a jakże -_-), pcha się tam, gdzie nie powinna, wyszczekana, trochę lekkomyślna i naiwna, wszystkie bizony się o nią biją, no i ma nieliche szczęście. Nie wspominając o jej dość specyficznej miłości do zwierzątek, a konkretnie jednego kotowatego. Myślałam, że pęknę ze śmiechu, jak Kajika na widok Eugene'a krzyczała "Mustafa!".
Niemniej muszę powiedzieć, że na tle innych panienek np. Miaki z FY czy Usagi z SM (nie m. harem) albo Angelique Kajika wypada sensownie. Tren - 06-02-2010, 20:39 Temat postu: Durarara!! 5
Kida~! Jesteś po prostu genialnym narratorem. Przyklaskiwałam przy każdym komentarzu co do nierozgarnięcia Mikado. I chcę wiedzieć co cię łączy
Ookami Kakushi 5
Ten odcinek był niezamierzenie śmieszny. Typowe japońskie podejście - to ma zostać w rodzinie i matka bohaterki, która ma chyba jeszcze dziecinniejszy głos od córki (!), Issei jako spiderman, reklama filmu kinowego (która rozwinęła się dokładnie tak jak to sobie wyobraziłam, ku mojej wielkiej radości), ścigany główny bohater, który zamiast uciec do domu spyla w drugą stronę, choć ścigający go ma lepszą kondycję, Isuzu wołająca "Nii!" niczym Satoko z Higurashi. Ubawiłam się setnie przy tym odcinku. W dodatk zapowiada się, że w następnym wreszcie będzie więcej Nemuru! Na to czekałam - ta biedna, ciężko pracująca dziewczyna zasługiwała na więcej czasu ekranowego.
I korzystając z pewnej dozy wolnego czasu obejrzałam odcinki 9-17 drugiej serii Ghost in the Shell. Widzę, że tym razem postanowili trochę uczłowieczyć Major, co nawet nie tak tragicznie wychodzi. Cieszy też przybliżenie sylwetek pozostałych członków Sekcji 9. Szkoda tylko, że miałam taką długą przerwę, bo główny wątek ciut mi ucieka, ale to nic. Po prostu kiedyś obejrzy się serie po raz drugi. Agon - 07-02-2010, 12:19 Temat postu: Nodame Cantabile: Finale 4
Wstawiony Chiaki = win. (naprawdę piękna pairingowa scena – facet powinien częściej pić, jest wtedy taki posłuszny i potulny jak baranek :D)
Zazdrosny Chiaki = win. (wygląda wtedy naprawdę uroczo, hy, hy, hy...)
Rozmowa ze zdjęciem Chiaki’ego jako motywacja do ćwiczeń = win.
Pasta flambe Tanyi = win. (nie próbujcie robić tego w domu :P)
Awww, brakowało mi tej serii. Co prawda wciąż mamy na ekranie lekki chaos, który pewnie będzie nam towarzyszył do końca serii, ale i tak: GYABOO~! Przez prawie cały odcinek banan nie schodził mi z twarzy. Jak na razie ten epizod wyszedł najlepiej. Gamer2002 - 07-02-2010, 20:45 Temat postu: Shin mazinger 14-15
Dziewczynka miała na imię Lorelei, jakby co. Co do mrocznego sekretu rodziny Kabuto, ta familia jest porąbana a Juzzo „Hej wnuku, zbudowałem robota dzięki któremu możesz stać się bogiem lub demonem, powiedz dziadziusiowi którego wybierasz!” Kabuto jest niewiele lepszy od Hella.
Tsubasa była zaręczona z doktorkiem z Niemczech, ale ze podczas wycieczki na Bardos chajtnęła się z Kenzo Kabuto i urodziła Koujiego, ich związek się rozpadł. Tsubasa jednak (z jakiś powodów) własnoręcznie zabiła Kenzo, chociaż na początku odcinka jego hologram im postraszył, więc może żyć (praktycznie jeżeli padła informacja że ktoś zginął przed startem anime to wiadomo już że wróci w trakcie ;p), ale hologram zniknął gdy Ashura zaatakowała. Wracając do mrocznych sekretów, Juzzo Kabuto założył się z doktorkiem że jeżeli zbuduje silniejszego robota od jego, to będzie mógł zabrać ze sobą żonę jego syna. Juzzo zabił doktorka (na prośbę Tsubasy, ale ta nigdy nie powiedziała tego doktorkowi), który został wskrzeszony przez doktora Hella.
Co do Lorelei i wielkiego robota doktorka, jego planem prześcignięcia robota zasilanego photon energy było stworzenie żywego robota który reagowałby szybciej niż pilotowany przez człowieka. Lorelei została nauczona uczuć i bycia człowiekiem i doktorek ją nawet pokochał, ale nie potrafił nauczyć jej smutku. Planował użyć do tego Shiro pozwalając by zaprzyjaźnił się z Lorelei i następnie odbierając mu życie. Ale że to on zginął z powodu ataku Ashury, jego śmierć nauczyła Lorelei smutku/
Lorelei została jak zapowiedziano wsadzona do robota i Kouji musiał z nią walczyć.
Zakończenie trochę mnie rozczarowuje z powodu motywacji Lorelei do walki, dowiedziała się, że jest używana i wciąż powtarzała „ojciec dał mi życie, wykonam wolę ojca”, choć w sumie gościowi też zrujnowano życie.
Shin Mazinger 16
Mamy nowy opening i Ashura we wstępie odcinka oznajmia widzowi że dla tych co oglądali shin mazingera oraz czytali tyle razy historie Ashurę powinni wiedzieć że nadszedł nowy świat Mazingera i Ashura odegra w nim największą rolę.
Kouji dowiedział się wszystkiego czego Shrio się dowiedział w poprzednim odcinku i postanowił przenieść się do Photon Labs. Gliniarz który zabrał się z Koujim do Niemczech wciąż był zagubiony i Shiro ma depresję z tego wszystkiego.
Tymczasem Hell odnalazł stado obcych kałamarnic zwanych Kedora i wysłał jedną do Photon Labs. W 30 sekund przejęła kontrolę nad Mazingerem.
Kedora to tak naprawdę mózg w szklanej bani będący pozostałość po cywilizacji Myceanskiej która istniała przed Gracką i jeden z nich Zeus ich pozabijał by uchronić przed nimi ludzkość. Misją Kedeory jest zniszczenie wszystkich innych cywilizacji.
Kouji miał jaja by rzucić się na głowę Mazingera stojąc na Pildarze pilotowanym przez Sayakę.
Tak czy inaczej, potrzebna była pomoc Tsubasy żeby odzyskać Mazingera który przez kałamarnicę stał się demonem.
Ale to nie był jeszcze koniec, gdyż Duke Gorgon odwiedził doktora Hella...
Shin Mazinger 17
Broken i Ashura chyba nigdy nie mieli lepszych momentów.
Gorgon wyciągnął gigantyczną grecką kolumnę doPhoton Labs (jakiś rodzaj teleportacji przy przebijaniu gruntu ;p) i rzucił się na Hella rozwalając ciało Brokena. Trzeci generał (Pygman) zasłonił Hella i głowę Brokena barierą i Broken powiedział że zajmie się Gorgonem. Ale co mogła zrobić pojedyncza głowa?
Chyba nigdy armia eksplodujących bezgłowych ciał w nazistowskich mundurach nie była bardziej awesome.
Niestety, kolumna wciąż sprawiała problemy gdyż dostała macek i potrzebne było połączenie sił Hella i Photon Labs. Żeby rozwalić kolumnę Mazinger musiał wejść do niej, a umożliwił mu to babochłop Ashura.
Choć Ashura jest psio wierny Hellowi, to jednak byłem pod wrażeniem jego mowy że zawdzięcza Hellowi że ten wyciągnął go z Hadesu, co jest długiem nie do spłaty ale będzie starał się pokryć część jego długu, nie ważne ile razy będzie musiał Ashura oddać życie za Hella.
Trza docenić głębię gości którzy podpisują się z tytułem Villain przed nazwiskiem.
Ponieważ Ashura był oryginalnie parą Myceaninów, był w stanie po prostu rozkazać mackom by zrobiły przejście. W końcu Kouji z Mazingerem, Tsubasa i jej ludzie oraz Ashura dostali się do kolumny gdzie przeniosło ich do pamięci o przeszłości Kedory.
Dowiedzieliśmy się że planeta Ziemia miała być garnizonem Myceanów pod dowództwem Zeusa zanim ten się zbuntował gdyż góra chciała wyrżnąć ludzkość i posłała na jego zmienię Hadesa. Kouji i reszta wpadli w kłopoty, najpierw stracili Mazingera, potem się okazało, że te wspomnienia są zabójcze i żywa bomba Tsubasy oberwał no i wpadli pod atak Mechanicznych Bestii.
Poza tym, Ashura zobaczył swoje oryginały i był zachwycony ich widokiem. Bez wzajemności.
Wygląda na to, że para z której sklejono Ashurę miała na imię Tristan i Izolda.
Shin Mazinger 18
Ashura, biedaczysko, jacy oni wszyscy są wobec ciebie okrutni :(
Gdy wspomnienia twoich własnych oryginałów chcą cię zabić, to jest z tobą źle.
Tak czy inaczej dwaj ludzie Tsubasy poza nieobecną staruszką zginęli, wspomnieniowy Gorgon postanowił zakonserwować Tristana i Izolde by ci mogli przywrócić bogów gdy będzie to możliwe i chciał przekonać Zeusa że się poddają ofiarując mu Ashurę. Zeus dał się nabrać i wpadł w pułapkę Hadesa. Ponadto okazało się, że Myceanie mają na Ziemi trzech bogów – Zeusa, Hadesa i Posejdona.
Tak czy inaczej Kouji i Tsubasa uratowali Ashurę i Kouji zajął się pomaganiem Zeusowi a Tsubasa z Ashurą idą otworzyć zapieczętowane drzwi gdzie sie ukrył mózg. Drzwi wymagały Tristana i Izoldy do otwarcia więc tylko Ashura mógł je otworzyć. I bardzo przeżywał to, że musiał własnymi rękoma zdradzić Mycean (aż po skraj załamania i halucynacji Tristana i Izoldy błagających by tego nie robił), jednak to zrobił i Tsubasa nazwała go świetnym zdrajcą i sama z karabinu rozwaliła mózg.
Tymczasem Kouji odzyskał Mazingera i pomógł Zeusowi który stracił rękę pokonać Hadesa, który po śmierci przeistoczył się w Imperatora Ciemności i zapowiedział że powróci razem ze swoimi siedmioma armiami.
Yay, Gigantyczna Grecka Kolumna została rozwalona, happy ending! Czy na pewno? Nie, bo Kouji zobaczył jeszcze prawdę o swoim ojcu...
Widzom też mogliby to dokładniej pokazać :P Agon - 09-02-2010, 00:35 Temat postu: Hanamaru Youchien 5
Koume punktuje za wyznanie miłosne ("hold me!" - ach, Anzu i te jej pomysły XD). Scenka, w której dziewczynka ściska misia z podekscytowania, też była najs. Fajnie, że w końcu poświęcono jej odcinek, bo do tej pory miała bardzo niewiele kwestii - chociaż i tak z całej trójki Koume wypada najbladziej.
Poza tym podobały mi się nawiązania do NGE i FMA w detektywistycznej części odcinka. I cosplay Hiragi a'la Detektyw Conan.
Krótko mówiąc - kolejny zabawny i sympatyczny odcinek. Świetne anime na odstresowanie i poprawę humoru. Gamer2002 - 09-02-2010, 01:19 Temat postu: Shin Mazinger 19-21
Trzyczęściowy arc skupiający się na przeszłości Tsubasy. Nadal nie pokazano co dokładnie zobaczyli w Wielkiej Greckiej Kolumnie. Poza tym, twisty są co dziesięć minut.
Pygeman spróbował zabić Tsubasę i użył do tego swej szamanistycznej klątwy.
Najpierw Kouji z Bossem ratują ściganą przez Brokena osobę, którą okazuje się być Ashura.
Ashura dała diagnozę Tsubasie. Z powodu klątwy ta widzi widmo pilota robotów Kenzo, Tetsuyi Tsurugi, który wysysa z niej siły życiowe. Przy okazji pojawił sie sam Kenzo w Energerze Z, starszym bracie Mazingera Z który przed laty utonął przy Bardos. Żeby odegnać widma, Tsubasa musi oddać to co zabrała przed laty z wyspy Bardos – rękę Zeusa.
Kouji poszedł walczyć z Energezerem Z a Shrio zaczął się dowiadywać dlaczego Tsubasa zabiła ich ojca gdyż ona razem z Ashurą, który w kolumnie widział wspomnienia Tsubasy, opowiedzieli o tym co się wydarzyło w ostatnim dniu ekspedycji na Bardos.
Hell odkrył rękę Zeusa i postanowił ją wykorzystać do zasilania Mechanicznych Bestii, ale Tsubasa i Tetsuya zobaczyli jego przygotowania do 3 dniowej kampanii podboju świata i wysadzili rzeczy na Bardos. Hell na ten widok przeklinał Juzzo który pojawił się za nim z spluwą i pytał czy go wołał. Okazało się że Juzzo wcale nie ufał Hellowi, że przejrzał jego plany dawno, dawno temu (pewnie wtedy, gdy usłyszał, że gość nazywa się Doktorem Piekło) i zabrał już rękę Zeusa do Japonii. Ma zamiar wydostać się z wyspy pełnej ludzi Hella używając doktora jako zakładnika, ale Ashurą wydostał się ze swojego szklanego słoja którego odłamek pozbawił Juzzo oka. Ashura miał zrzucić się na Juzzo, ale ktoś go uratował.
Tymczasem (wciąż podczas flashbacku) Tsubasa uciekała na statek ale ten eksplodował. Pygeman dogonił ją i kazał jej się poddać mając już zakładnika – Juzzo trzymanego przez nikogo innego niż przez Kenzo Kabuto współpracującego z Hellem. Kenzo uratował swego ojca bo był użyteczny a z Hellem trzymał FOR SCIENCE. Do akcji wkroczył Tetsuya z Energerem Z który uratował Juzzo, ale okazało się że Kenzo ma macki i zaatakował ich pozbywając Tsubasy na moment przytomności.
Ashura opowiedział dalej, że ożywiła się ręka Zeusa i posłała Kenzo na ścianę a Tetsuya rzucił się na niego. Kenzo oplątał go mackami i wtedy Tsubasa odzyskała przytomność i Tetsuya kazał jej strzelać w Kenzo. Trafiła obydwóch.
Wracając do teraźniejszości Kouji nie radził sobie z Energerem Z. Ashura nalegał, by Tsubasa oddała rękę Zeusa, albo zginie. Tsubasa odparła że nie ma nic przeciwko zginąć pod czystym niebem, ale tym który umrze będzie Ashura i wbiła w niego sztylet. Okazało się, że pod Ashurę cały czas podszywać się Pygeman, a Tsubasa rozszyfrowała go po tym, że opowiedział co się działo gdy była nieprzytomna, a przecież Ashura widział w kolumnie wyłącznie jej wspomnienia i nie miał prawo tego wiedzieć. Pygeman rzucił się na nią i Shiro, ale jakiś cień z zewnątrz rzucił coś cienkim i zniszczył jego włócznię. W dodatku okazało się zmarli ludzie Tsubasy żyją, więc ten się wycofał. Okazało się że pilotujący Energera Z Kenzo był tak naprawdę przebranym Brokenem.
Tsubasa uruchomiła poleceniem głosowym rękę Zeusa która była ukryta cały czas w znajdującym się pod Photon Labs podobnym kruszcu.
Ręką chwyciła Enegera Z, ale ten niestety pobrał z niej trochę mocy i się uwolnił. Ale to nic, gdyż uruchomił się SI holograficzny komputer Juzzo (Ultra Gorgeous Computer GRANDPA) i z jego instrukcjami Kouji połączył się z ręką Zeusa otrzymując nowy upradge! Ten widok zadowolił zjawę Tetsuyi i przełamał klątwę.
Po tym przesunięto akcję do przodu i walkę pokazano już w flashbacku. Nowym atakiem mazingera jest BIG BANG POUNCH, mazinger zmieniający się w gigantyczną pięść jest po prostu AWESOME xD.
Przy okazji, wrócił w końcu gliniarz razem z towarzyszącym mu androidem.
To co się dowiedzieliśmy na temat ostatniego dnia ekspedycji na Bardos było zaskakujące, zwłaszcza kto zdradził razem z doktorem Hellowi. Ale wciąż pozostały pytania.
Kouji w końcu zrozumiał Tsubasę, ale sielanka nie trwała długo. Hell uznał, że żarty się skończyły i rozpoczął pełny atak na Photon Labs.
Shin Mazinger 22
Recap episode, pokazano zagładę Myceanów z przeszłości, choć tak naprawdę było to samo co pokazano w poprzednich odcinkach tylko bez elementu którego nieobecność jest oczywista dla znających fabułę. Weird.
I jeszcze okazało się (ale o tym już napomknięto w poprzednim odcinku), gliniarz i android-zabójczyni zostali uratowani z zamku z Niemiec przez Kenzo Kabuto.
Poza tym, ludzie Bossa załatwili za pomocą gliniarza robota dla swego szefa (Boss Borot, yay!) a Hell przygotował swą najsilniejszą Mechaniczną Bestię.
Ma być ona pilotowana przez Ashurę, który obudził się ze snu po tym jak został schwytany przez Brokena (Pygeman się z nim podmienił podczas pościgu). Próbował sobie odebrać życie, ale nie mógł, gdyż Hell go zaprogramował że nie może popełnić samobójstwa półki Hell żyje. Hell jest dość ojcowski względem Ashury i to w dość... dziwaczny sposób.
Shin Mazinger 23
Przygotowania do finałowej walki. Zabawna była scenka gdy trzej profesorkowie potrzebowali zdjęcia nagiej Sayaki by zbudować jej nowego robota i Kouji najpierw był przeciw że ją napastują a potem jak się dowiedział o co chodzi dołączył do nich. Tylko Shiro powiedział, że robot był już gotowy od dawna.
A gliniarz i android-zabójczyni zostali zamknięci przez Tsubasę za to że ewidentnie coś knują dla Kenzo.
Poza tym, Hella nawiedziła zjawa Duke Gorgona która mu powiedziała, że on wciąż żyje.
Kouji, Shiro i Tsubasa odwiedzili grobowiec rodziny Kabuto i przy okazji nawiedził go też holograficzny Hell. Rzucił Koujiemu wyzwanie na pojedynek jeden robot na jednego robota o wszystko.
Ackbar: IT’S A TRAP!
Kouji się wahał, ale po namowie Bossa i konsultacji z Tsubasą się zgodził.
Shin Mazinger 24-26 FINAL
Whoah. Będzie się działo. Oj będzie.
Kouji walczy z wieloma Mechanicznymi Bestiami (Ackbar: I TOLD YA!), Broken walczy z robotami Photon Labs a Pygeman osobiście atakuje Photon Labs.
Ale Kouji nie walczy z Ashurą, gdyż jego mechaniczna bestia była fałszywym połączeniem dwóch innych a prawdziwy Ashura atakował chałupę Tsubasy. Była cool scena gdy Boss Borot chwycił pocisk nuklearny i go wywalił w niebo. Jednakże Kenzo uwolnił gliniarza i androidkę oraz porwał Tsubasę. Jeden robot z Photon Labs został strącony. Zaś Yumi oszukany iluzją pokazującą pokonanego Pygemana i trafioną Sayakę wracającą do Photon Labs wpuścił Pygemana do środka więc musiał wysadzić laboratorium w powietrze.
Coraz częściej są używane sceny z pierwszego odcinka i to te gorsze. Sytuacja robi się poważna i bohaterowie mają przerąbane w pierwszym odcinku bitwy.
W kolejnym odcinku dwóm robotom z Photon Labs udało się uratować Koujiego z pułapki zanim zostały strącone zaś Boss w Borocie zaczął walczyć z Ashurą i wysadził się w powietrze, ale głowa Borota zdążyła odlecieć. Sayaka udała się do Photon Labs i uratowała rannego ojca przed multisklonowanym Pygemanem waląc go pięścią swego robota. Ale ten się wydostał, na szczęście zaatakował go gliniarz z androidem. Pygeman uciekał, ale zabił go niepokazany cień, którego jak zawsze epicki narrator nazwał Bladem. Cień zniknął, gdyż według gliniarza jego historia będzie kiedy indziej. Oczywiście, że Blade to Tetsuya, pilot Great Mazingera. Tymczasem, Tsubasa została zaprowadzona przez androida Kenzo do samego Kenzo który był już tylko popiersiem z mackami.
Kouji walnął z wielkiej piąchy w samolot Brokena i samolot spadł na Ashurę. Hell postanowił zaatakować samą latającą wyspą Bardos. Ashura zobaczył na czymś co przypomina Olimp Duke Gordona który powiedział że przygotowania się skończyły.
Sayaka udała się do miejsca rozbicia samolotu Brokena, ale w wraku był tylko jeden rocket pounch a Mazinger spadł do morza. W dodatku, Broken przeżył i zaatakował Sayakę za pomocą własnej Mechanicznej Bestii. Jednakże podziemna tajna część Photon Labs która była bazą bojową z działami Photonowymi strzegącymi źródła mocy Photonowej wynurzyła się i Yumi wrzeszcząc by Broken nie dotykał jego córki rozwalił go na amen salwą. Wszystko do tego momentu było pułapką zastawiona na Hella (Ackbar: Wait... What?) i Photon Labs wysłało armię robotów. Prawdziwą liczącą setkę robotów armię która okrążyła Bardos i zaczęła ją ostrzeliwać.
Jednakże, Kenzo powiedział Tsubasie że utrata Bardos nic nie znaczy dla Hella a nawet mu pomaga. Hell oznajmił, że cała ta walka polegała na wzajemnym oszukiwaniu przeciwnika i wyciągnął swą najmocniejszą , ukrywaną kartę. Cała Bardos składała się w 75% z ukrytej w niej Mechanicznej Bestii, Lorda Piekieł, którą Hell sam pilotował i za jej pomocą zaatakował Photonową Bazę.
No i nastąpił finałowy odcinek. Moment prawdy, ostateczne starcie Koujiego z samym doktorem Hellem, oraz zapowiedziana w tytule 100 Rocket Pounch! Kto wygra, dobro czy zło?
Dla tych co wyłącznie z ciekawości czytali spoilery: Nie zaglądajcie niżej i obejrzyjcie ten odcinek. Warto.
Armia robotów z Photon Labs zaatakowała Lorda Piekieł, ale Hell powiedział na to lol i ich rozwalił. Następnie nastąpiła salwa energii z bazy photonowej. Ale to była właśnie to, czego chciał Hell, gdyż wywołał spięcie energii i zaczął ją pochłaniać do Lorda Piekieł.
Jednakże, Kouji z Pildarem dostał się do wnętrza Mechanicznej Bestii. Hell był zdziwiony, gdyż ta część Bardos była szczelnie zamknięta. Okazało się, że do środka wpuścił Koujiego Ashura.
W końcu pokazali co takiego Tsubasa, Ashura i Kouji zobaczyli w Wielkiej Greckiej Kolumnie. Kenzo i Hell odkryli kokon w którym był idealnie zakonserwowani Tristan i Izolda, oryginały Ashury. Ponieważ Hell potrzebował i Tristana i Izoldy by posiąść tajemnicę Myceanów, ale uznał że więcej niż jeden Myceanin to za dużo problemów, to wylał na nich kwas który uszkodził im połowy ciał. W dodatku Kenzo na polecenie Hella pozabijał resztę uśpionych Myceanów by potem mogli to zostawić i pozwolić Juzzo to odnaleźć. Jednakże, na Kenzo coś skapało. Ashura gdy to zobaczył wybłagał Tsubasę i Koujiego by pozwolili mu się do nich dołączyć i zemścić się na Hellu za to co zrobił jemu i jego rasie. Wszystko to tego momentu było planem Tsubasy.
W teraźniejszości Kenzo powiedział Tsubasie, że przez to się zmienił i Kedora wpłynęła na jego umysł. Jednak ożywiono ręka Zeusa wyzwoliła go i przez ten cały czas ukrywał się na Bardos przed Hellem. Przerobił androida zabójczynie która dzięki temu mogła przerwać wysysanie energii photonowej dokonywane przez Hella. Ale Tsubasa w swym planie popełniła jeden krytyczny błąd.
Kouji rozwalił od środka głowę Lorda Piekieł, ale to nie powstrzymało Hella i ruszył na bazę Photonową zaś Ashura spadł z Pildara. Kouji musiał stawić czoło Hellowi i jego Lordowi Piekieł.
I pokonał go w epickiej scenie gdzie użył setki Rocket Pounchów wystrzelonych z pokonanych robotów Photon Labs zaś głowa Boss Borota wyciągnęła (za pomocą AWESOME-owości tego czynu) Mazingera z morza i Kouji uformował z setki Rocket Ponchów jedną pięść która przebiła się przez Lorda Piekieł a następnie wykończył Hella Big Bang Pounchem.
WRONG, EVIL HAS WON!
Hell pragnął zdobyć mocy Photonowej i podbić świat, by móc walczyć z Myceanami. Jego śmierć wyłączyła rozkaz powstrzymujący Ashurę przed samobójstwem, a tego właśnie potrzebowali Duke Gorgon i Ashura, któremu Tsubasa nie powinna była ufać. Dzięki temu Tristan i Izolda mogli popełnić rytualne samobójstwo i odnowić bogów Myceanów. Świat przykryła ciemność i przywrócony do życia Hades przeciął górę Fuji by pokazać jaki jest mocny. Kouji spróbował załatwić go Big Bang Pounchem, ale się nie udało. Nastał koniec świata.
Ostatni odcinek nie starał się dorównać TTGL z międzygalaktyczną skalą finałowej walki, ale cała intryga, twisty fabularne występujące co dwie minuty, oraz AWESOMOWE-owość finałowej walki z nagłym zaskakującym zakończeniem dało równie mocną mieszankę.
Nota końcowa
Trzeba jednak najpierw zaznaczyć o pewnej rzeczy które nie powiedziałem. Bandai, dla zabezpieczenia się przed piratami, wycięło z wersji TV parę minut z każdego odcinka. Będą one na DVD/BD. Ja oglądałem właśnie wersję okrojoną, ale mimo to show dał się obejrzeć.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony Shin Mazingerem. Nie spodziewałem się że po TTGL inne mechowe anime wypadnie tak dobrze, nawet te powstałe po nim. Głównie złożyło się na to sposób i styl prowadzenia fabuły. Akcji jest tu mało, mniej niż na walce robotów skupiamy się na postaciach oraz na dawnych sekretach i tajemnicach. Mimo tego że fabuła nie jest tak skompresowana jak w CG czy TTGL, dzieje się dużo.
Pierwszy epizod był odważnym zagraniem ze strony autorów. Takie pokazywanie scen mogło równie dobrze zaciekawić i wciągnąć jak zdezorientować i zniechęcić.
2-5 (i w połowie odcinek 6) to była pierwsza bitwa Koujiego. Była to długawa walka, ale była ciekawa. Były już wtedy pierwsze zaskoczenia (Ashura powalający Mazingera gołymi rękoma, wątek Greckiej Mitologii by Mazinger) i świetnie był tu poprowadzony Juzzo. Szkoda jednak że tutaj i w sumie do samego końca piloci Photon Labs (poza Sayaką) robili za tło i było potraktowani mocno po macoszemu jakby byli wrzuceni po to, by Kouji miał kogoś kto by mu się plątał pod nogami (bo Sayaka była w tej wersji znacznie silniejsza a Boss tylko dwa razy pilotował Borota).
6-8 skupiała się na wprowadzeniu Tsubasy, nowej postaci dla serii, choć nie kompletnie nowej postaci (Tsubasa i jej ludzie wystąpili w innych mangach twórcy Mazingera ale nigdy nie mieli związku z Mazingerem). Niektórzy z fanów robotów nie podobała się ta postać, ale była dla mnie ona mocnym powiewem świeżości, która zmieniła wiele rzeczy i jej wprowadzenie było wręcz konieczne by Shin Mazinger był zaskakującą i nową serią a nie tylko powtórzeniem starej historii z paroma zmianami. Wzbogacono też originy Ashury i Hella dając kolejne podstawy do myślenia że będzie inaczej. Więcej było akcji ludzi niż robota, gdyż finałowa walka arcu była krotka.
9-12 skupiało się na wyleczeniu Koujiego z poczucia wyższości nad innymi (choć roboty z Photon Labs były mu mniej potrzebne niż dzieciaki Kapitanowi Planecie). Były tu i akcja robotowa i akcja ludzi. Zgrzyt był że o ile Ashura pokazał się z kompetentnej strony, to jednak Broken/Hell dostali głupawki. Choć jakby spojrzeć na to pod względem finałowego planu Hella i innych rzeczy które miał w rękawie, błąd który popełnił miał sens u założeniach.
13-15 to była adaptacja historii Lorelei z oryginalnej mangi. Ponieważ była to historia Shiro, skupienie na walce było znowu zmniejszone wyłącznie na początku Kouji się rozbił i na końcu zawalczył krótko. Była to smutna historia i przy okazji wpleciono też wątki mrocznych tajemnic rodziny Kabuto oraz zaskakujące powiązanie Tsubasy z tym wszystkim.
16-18 skupiało się na przeszłości Ashury oraz cywilizacji Myceanskiej. Nawet gdy anime się skończyło ten wątek nie był do końca wyjaśniony i pozostało wiele pytań. Na początku była mocno niestandardowa akcja robotowa (pilot kontra mech którego nie kontroluje) a po tym dano zajaśnieć Brokenowi i Ashurze by na końcu dać okrutny finał babochłopowi i całkiem fajną walkę robotową.
19-21 było wyjaśnieniem przeszłości Tsubasy i jej prawdziwe powody do działania. To wszystko było jednym wielkim zaskakującym przewrotem ze strony twórców. Walka była jedna i Kouji dostał super-upradge który był super.
Po tym nastąpił recap w 22 i finał. Mocny, solidny finał który potrafił zaskoczyć i powalić. Nie było przekłamań. Było 100 Rocket Pounchów. Było epicko. Ashura odegrał największą rolę w nowym świecie Mazingera. Było Prawdziwe Mazingerowe Uderzenie.
Myślę, że Shin Mazinger jest świetną i wartą obejrzenia serią, godną zapoznania się. Nie ma typowego dla mechów a tym bardziej super robotów stylu narracji czy skupienia, choć nie jest żadnym gwałtownym odstępstwem.
Mimo to było dużo powrotów zza grobu i to nie tylko tych, co mówiono że zginęli przed startem serii. Ale ponieważ sama seria nie traktowała się poważnie (Narrator, po prostu epicki narrator) i mimo wszystko było to z gatunku klasycznych super robotów, można było na to przymknąć oko.
Bywało zabawnie, bywało nieco strasznie, bywało fajnie, było wciągająco seria godna polecenia.
Ale to nie koniec.
Do zobaczenia kiedyś w Shin Mazinger Shogeki! Great Hen! Anonymous - 10-02-2010, 05:12 Temat postu:
Halo Legends.
Właśnie skończyłem mini maratonik.
Spodziewałem się czegoś w rodzaju Animatrix - i nie rozczarowałem się.
Rozpiszę się jak się wyśpię, na razie tylko dwie sprawy.
1. Spartan - 1337 jest epicki.
2. Dlaczego nikt nie robi takich anime, z takim budżetem i taką fabułą ja te shorty? Zero moebloba, a jakie przyjemne..
Edit: nie wyspałem się, lecz przynajmniej obudziłem się. Fine too.
Wrażenia z poszczególnych epizodów są następujące:
"The Babysitter" - przyjemne sci-fi. Historia oprócz głównej osi pokazuje relacje pomiędzy poszczególnymi rodzajami wojsk ludzi. Relacje wahają się od ostrego znielubienia bo niechętne szacunek. Główny bohater wygląda jak młody Spike Spiegel.
"The Duel" - historia z drugiej strony barykady. Opowieść o arbitrze który nie chciał podporządkować się świeżej hierarchii Covenant i konsekwencjach jego wyboru. Eksperymentalna animacja, zwłaszcza użycie filtrów dziwnie tutaj pasuje.
"Origins" - część Legend umieszczona chronologicznie po zakończeniu trzeciej gry. Retrospekcja wydarzeń słowami Cortany, z dodatkiem komentarza odautorskiego. Dołujące przez większość czasu, inspirujące na koniec.
"Homecoming" - opowieść uczłowieczająca spartan. Dzieje uciekinierów z programu augomentacji, opowiadające o ich powrocie do domu i niespodziance, która na każdego z nich tam czeka. Smutne, lecz pokazujące, iż dom twój tam, gdzie serce twe.
"Prototype" - Czym jest człowieczeństwo? Tak można podsumować tą część. GŁówny bohater przechodzi przemianę od zimnej maszyny do zabijania po człowieka z motywacją. Takoż, mecha porn kojarzący się z książkowymi Żołnierzami Kosmosu <sic!>
"Odd One Out" - historia niestety niekanoniczna, a szkoda, gdyż według mojego zdania, najleopsza z całej antalogii. Odd One opisuje dzieje SPARTANa 1337. Osobnik ten, w odróżnieniu od Master Chiefa, ma pecha. Zaczyna się od wypadnięcia z Pelicana* i bolesnym spotkaniu z ziemią **, kończy na czymś absolutnie durnym i absolutnie epickim. Z ciekawości pospisuję meme sieciowe, kilka się przewinęło. Za odcinek odpowiada Toei, więc oczekujcie porządnej akcji.
"The Package"
-- odcinek animowany w 3d, lecz nie odmiennie kojarzący sie z Gundamem, designem, i
Macrossem, arażancją walk. Ponownie, solidna porcja akcji, sprawiająca, iż gracze mogą poczuć sie powolni, niezdarni i ograniczeni. Prz okazji dowiadujemy się, iż statki Covenant mogą w razie kryzysu dosłownie odstrzelić każdy element kadłuba. Ciekawe.
Podsumowując: jestem zadowolony. W natłoku moebloba obejrzenie, było nie było, twardej Sci-fi było odświeżającym przeżyciem. Nie jestem fanem serii Halo, dwie pierwsze gry udało mi się o tyle o ile poznać, samo uniwersum lubię. Na ile te fakty wpłynęły na pozytywną opinię ciężko powiedzieć. Podobnie jak z Animatrix, antalogia Halo Legends ma problem ciągłości - to samo uniwersum i czasami Master Chief nie spinają całości w wystarczający sposób.
Wyrażę tutaj swoje pobożne życzenia - anime Halo miałoby szansę stać się hitem bez konieczności komercyjnego podporządkowania. Mogłaby powstać seria, która skupiłaby się na całkiem poważnych aspektach. W shortach uwidoczniony został motyw wiecznej wojny i skłonności istot inteligentnych do niej. Jak już napisałem, w natłoku słodkości, emo, mocy spirali, seria pokazująca coś przecież tak przyziemnego jak wojna, taka prawdziwa, mogłaby się stać hitem. Drodzy twórcy, wykorzystajcie hype wokół Halo, zróbcie serię!
ps wyszła mi mini recenzja @@
*lokalna odmiana dropshipa
** to jakaś choroba w tym uniwersum. Helldivers wbijają się w kapsułach w ziemię sądząc z animacji bez hamowania, a Master Chief, by pokazać jaki jest twardy i męski, nie dość że w przestrzeni przesiada się ze statku na statek przeskakując po prostu parę kilometrów próżni - pod ostrzałem, dodajmy - to bez jakiś szczególnych obrażeń i uszkodzeń pancerza przeżywa wejśćie w atmosferę i wbicie się w krajobraz - ponownie bez udziału jakiegokolwiek pojazdu. Szaleństwo. Anonymous - 10-02-2010, 12:12 Temat postu: Space Battleship Yamato - 1-12
Czekałem na taką serię, długo czekałem. Solidne sf, bez postmodernistycznego kombinowania, ze sporą dawką klasycznych motywów, sporą ilością bitew i strzelania, realistycznymi pod wieloma względami bohaterami, brakiem szczeniaków w obsadzie i niezłym klimatem. Do tego ten ślicznie surrealistyczny wręcz Yamato latający w kosmosie. Cudeńko. wa-totem - 10-02-2010, 13:49 Temat postu: Ookamikiakushi do piątki włącznie...
Skusiłem się tylko ze względu na fakt że w pewnej bazie serii tej dodano skojarzenie "same setting" z Higurashi.
Pierwsze wrażenia były mieszane.
Z jednej strony, istną panikę wzbudziły we mnie lekko nijakie, "przesłodkie" projekty postaci... guh. Ciągle mi się zdawało, że gdzieś już to widziałem, i kiedy uważniej przyjrzałem się czołówce, sprawa się wyjaśniła. "Projekty postaci: PEACH PIT". Lol. Czekam na jakąś postać z oczkami nie do pary :3
Z drugiej strony, dynamiczny, "mhroczny" opening, i pasująca do oczekiwanego klimatu piosenka FictionJunction.
Fabuła, faktycznie, zaczęła rozwijać się podobnie jak w Higu, jak by nie było - toć to dzieło Ryukishiego07 z 7th expansion, nie? Zdawało się że mamy klasycznego BTJT i jego harem, z relatywnie "przerośniętym" bizonem włącznie. Na szczęście, fabuła idzie tam gdzie powinna, chociaż buduje atmosferę niepokoju nieco inaczej niż Higu. Na przykła figurka wilka i Hassaku kładzione koło domu... na początku "dwójki", ktoś stawia je przy furtce z nazwiskiem "Ogasawara". W piątym odcinku, stoją przed domem z nazwiskiem "Asami" :3 I dopiero wtedy, ustami BTJT, reżyser zwraca nam na nie uwagę. Heh.
Co będzie dalej, zobaczymy, główny temat na razie sprawił że zastanawiam się jak bohaterowie i bohaterki będą wyglądać z uszkami i ogonkami XD Wprawdzie na razie mamy głównie czerwone oczka... Boję się tylko, że na końcu wyjdzie jakaś thrauma. Za to na razie mamy Nemuru, która dostaje +1 za powiedzenie BTJT prosto w twarz, że "coś w samym jego istnieniu jest wkurzające". Przy tej scence ze śmiechu spadłem ze stołka... Mitsurugi - 10-02-2010, 18:22 Temat postu:
Jako, że sesja zbliża się ku końcowi, powoli wracać będę na animowe tory :).FMP Brotherhood 41-43. Zdecydowanie najlepszy shounen jaki w życiu oglądałem. Akcja, fabuła, postacie, zwroty akcji. Wszystko. Nic tak nie pragnąłbym zrecenzować jak to.
Durarara wciąż. Klimat, klimat, klimat i bohaterowie. To powinno wszystko wyjaśniać. Gdyby takich anime było po 2 na każdy sezon to każda pora roku jawiłaby się niezwykle jedwabiście :D. kokodin - 10-02-2010, 18:27 Temat postu: Urufu, tym razem nie czytając twojego posta rzuciłem się na piąte hanamary. Jejku to było genialne. Ile akcji można zmieścić do jednego odcinka, ile gagów i parodii bez karabinowych dialogów i rozbieranek. No po prostu wszystko co ostatnio oglądałem oprócz inujana odpada. Hiragi jest po prostu otaku, tylko gdzie ona zmienia te kostiumy, koala>>detektyw itd. Jej znajomość "seccondo impacto" też mnie zwaliła z nóg. Ale Koume była po prostu wspaniała. Pół odcinka było jej ale za to w jakim stylu. Co najdziwniejsze te odcinki się nie dłużą, nie wydają za krótkie a jednak wydają się dłuższe niż są i mocniej skondensowane niż przeciętne anime z ostatnich latek. Ostatnio miałem tyle ubawu chyba z Kyouran Kazoku Nikki albo lovely complex.
Natomiast za tydzień spodziewać się mamy boing boing (o dziwo) z panią Sakurą, nowej bohaterki oraz dużo ubawu.
Hanamaru byle tak dalej.
Tak ja już wiem z czego zrobili te krasnale. Anzu powstało z ewolucji pokemona "Potemayo" , Hiiragi z ewolucji "Guchko", natomiast Koume to kropla w kroplę dziecko Guchko z ostatniego odcinka. Obsada ludzka też jest pobrana z klasy, Moryama jako Tsuchida , ... . Po prostu to jest ten poziom kjutności. Zwierzak włazi na głowę w przerośniętej pieluszce i zaczyna warczeć na obiekt westchnień osoby ujeżdżanej. Lain - 10-02-2010, 21:21 Temat postu: Kobato 06 – Jeżeli obejrzę tę serię, to tylko dla dwóch bizonów i Sayaki, no trochę też interesuje mnie kim jest piesek. Niestety humor leży. Sceny z niezdarną Kobato nie są ani trochę śmieszne, a miejscami wręcz beznadziejne i odstraszają mnie od dalszego oglądania. Poza tym seria jest przesłodzona. W CCS słodka atmosfera jest taka bardziej naturalna, a przynajmniej ja nie odczuwałam tego przesłodzenia tak mocno jak w Kobato, gdzie mam wrażenie, że niektóre rzeczy są naciągany, żeby tylko było kawaii. krew_na_scianie - 10-02-2010, 22:12 Temat postu:
Dawno już nie marudziłam w tym temacie. Słowne razy spadną na serię Nyan Koi!, jestem na etapie 10 odcinka. Szczerze oczekiwałam czegoś na poziomie "Hatsukoi Limited" lub przynajmniej czegoś podobnego. Srodze się zawiodłam, bo "Nyan Koi!" to przeciętna komedyjka, która nieźle przynudza gdy pojawiają się koty. Wielbię koty, ale nie jestem ślepa na tyle, by kupić ich wątek w tym anime. Przemilczę fakt, że kociaki są dość brzydkie, ale są męczące do bólu. Ja nie wiem, chyba były cięcia w budżecie na te partie dialogów.. No ale i tak ten wątek kotów jest świetny przy innym, bo już najwyższych lotów zirytowanie zaliczam jak widzę tą listonoszkę. Po co tu ona w ogóle?! Przerywa notorycznie fabułę, która i tak ledwo zipie, i ciągle ma jeden i ten sam żart. Bohaterowie są dość przewidywalni, Junpei teoretycznie normalny, zauroczony chłopak, który ma budzić sympatię, a mnie swoją antykulturą czasami nieźle denerwuje. Mizuno to przykład typu dziewczyny, która budzi zawsze we mnie pytania: "co faceci w niej widzą?!". Żal mi ino Kanako, bo w tej całej przeciętności nawet ją polubiłam, choć do dorosłości jej zupełnie daleko. Anonymous - 11-02-2010, 03:03 Temat postu: Dante's Inferno Chociaż patrząc po liście prac to stało tylko obok anime.
Podszedłem z założeniem "na motywach", co okazało się rozsądnym rozwiązaniem - film na bazie gry na podstawie historii pisanej.
Wyszło całkiem nieźle. Przemilczę dokładność adaptacji, wstyd się przyznać, lecz oryginału nie czytałem, a gry nie znam. Niemniej piekło jest piekielne, kolejne kreatury, mimo że widać typową dla gier rutynę, ciekawie skonstruowane. Animacja jest nierówna, momentami plansze stają się statyczne, w innym urzekają surrealistyczne krajobrazy. Na początku dziwiły mnie również zmiany designu Dantego- nie przeszkadzały lecz dziwiły własne. Akurat ten element gry twórcy mogli sobie darować.
Przez całą projekcję odczuwałem iracjonalne podobieństwo do innego mrocznego filmu - Bloodlust. Ogólne wrażenie audiowizualne chyba to sprawiły. kokodin - 11-02-2010, 14:45 Temat postu:
No więc inujan 19. Tydzień temu wiało końcem , teraz zaczęło się kończyć.
Tak, finałowa walka wreszcie się zaczyna. Co prawda w tym odcinku przybrała jedynie formę zwyczajowego porwania Kouhaku. No trochę bardziej niezwyczajne niż zwykle. To jednak tym razem nie było to spokojne wykradzenie go. To był masakra w której wiele postaci ucierpiało. Paskudy , ciekawe co zrobią z Rin, ale mangi uparcie nie przeczytam. W każdym razie wszyscy bohaterowe są już w feudalnym świecie. Miroku jest zatruty, Sango ranna a odłamek Kouhaku niebezpiecznie blisko Nuraka. Od tego miejsca powinna się zacząć heroiczna sieczka , jedno przegrupowanie i finałowa walka na 2 lub 3 odcinki
Szczerze mówiąc ten odcinek był kiepski. Mało się działo za to duże były tego skutki. humor był wymuszony a odcinek dziwnie rozciągnięty. To tak jakby tak przesuwali akcję następnych odcinków aby miała równe rozłożenie w finale kosztem tego odcinka.
No ale zobaczymy co dalej. Nanami - 11-02-2010, 20:13 Temat postu: Tengen Toppa Gurren Lagann the movie Lagann-hen
No proszę, tyle już minęło od kiedy widziałam serię, a nadal pozostaje EPICKA. W zasadzie to wiedziałam tylko tyle, że jakieś kinówki dorobią. I z takimi informacjami podeszłam do seansu tej kinówki... Na dodatek pamiętam co większe wydarzenia z serii, ale zdecydowanie daleko mi do pamiętania dokładnie co, jak i kiedy. W związku z czym stopniowo zaczęło do mnie dochodzić, że do początkowo starych scen powolutku dorzucają sceny nowe, dopełniające, poszerzające znaną już nam poniekąd historię. By potem powolutku przejść na tryb 'jeszcze bardziej epickie alternatywne zakonczenie'. I co bardzo dobrze świadczy - wcale, ale to wcale nie przeszkadzało mi, że główne wytyczne co się dalej zdarzy znam doskonale! I wcale, ale to wcale nie przeszkodziło mi to w ponownym wczuciu się w położenie bohaterów i ta absurdalna, czysto absurdalna epickość.
Jestem zdecydowanie oczarowana. I mile zaskoczona, bo może i początek nuży, ale im dalej... tym jest BARDZIEJ. Oj tak, to cecha sztandarowa Gurren Laganna.
Ah, odnotowałam też więcej fanserwisu w wykonaniu Yoko i Nii, ale nie był jakoś specjalnie nachalny. Zresztą męskich gołych klat tez więcej. I mam wrażenie, że bardziej krwawo też było (choć ta krew... ;)).
Zdecydowanie głośne MRY. Na tyle, że zastanawiam się, czy ta wersja nie była jeszcze bardziej absurdalnie epicka, niż ta w serii TV. Anonymous - 11-02-2010, 21:57 Temat postu:
A ja pomarudzę na Lagann-hena.
Nie w kwestii epickości, animacji, sutków (Ty już wiesz co, zresztą to zamysł reżyserski był). Podobało mi się, bardzo. Nowa wersja Sora Iro Days i insze kawałki muzyki też były świetne.
Czepie się sklejenia wszystkiego tak trochę nie do końca dobrze. W paru miejscach tfurcy poszli na łatwiznę i tam gdzie aż sie prosiło o świeżą animację, wpakowali wycinkę z serii.
Dwa, synchronizacja muzyki i animacji, zwłaszcza z nowymi elementami starych tematów muzycznych. Cośtam jednak zgrzytało.
To są jedyne bóle filmu imo, a epickość całości skutecznie wykańcza wszystkie mankamenty. Reszta jak u przedmówczyni.
ps nie mogli wymyśleć czegoś lepszego w tamacie nazwy ostatecznej formy GL?== kokodin - 12-02-2010, 15:07 Temat postu:
Dzisiaj se oglądłem "anime" w grze disgaea 2. Hehe wreszcie się udało. Flone jest słodka. A atak Flonezilla jest wręcz przeuroczy. Flone w stroju fioletowego dinozaura i jeszcze te samoloty na sznurkach :] wrogowie aż zwiewali.
Genialne. peki - 14-02-2010, 01:02 Temat postu:
No cuż:
Durarara! - poprostu wciągnęło mnie od pierwszego odcinka tak samo jak Higashi no Eden, albo Bakemonogatari
a po drugie to zacząłem oglądać Tengen Toppa Gurren Lagann i musze stwierdzić, że również przypadło mi do gustu, jest baaaaardzo nietypowe i przy tym bohaterowie są bardzo żywiołowi (przynajmniej niekturzy), zobaczymy jak to się dalej potoczy! Anonymous - 14-02-2010, 12:24 Temat postu: Space Battleship Yamato I - do końca
Piękne. Mimo wszystkich wpadek techników, animatorów itd oglądałem to błyskawicznie, cała seria w niecały tydzień to u mnie rzadkość. Chyba pierwsze poważne anime science fiction w historii, rzecz, bez której pewnie nie byłoby całej masy innych produkcji tego rodzaju, od LoGH i Crest of the Stars zaczynając na Tytanii kończąc. Happy end, ale jednak z odrobiną goryczy, iście japońskie pojmowanie kwestii losu i fatum. Świetnie wykonane bitwy - finałowe starcie Yamato z flotą Domela było epickie, nie boję się użyć tu tego słowa. Na dodatek, kosmiczne statki wzorowane na Stukasach i Helldiverach - mmm, pyszności dla oczu. Piękna muzyka - główny motyw rozbrzmiewa mi w uszach do tej pory.
Ciekawe, że zabrakło szczególnie mocnych postaci kobiecych - przez całą serię mamy w zasadzie tylko jedną istotna bohaterkę, która raczej robi za księżniczkę do ratowania niż wojowniczą księżniczkę. Za to bardzo udanie pokazano kwestie psychologiczne - widać, że bohaterowie nie są żołnierzami niezłomnymi, mają swoje problemy, wątpliwości, wady i to czasem właśnie one są źródłem kłopotów równie poważnym co nieprzyjaciel.
Teraz czas na kolejne kinówki, serie itd. Lena100 - 14-02-2010, 21:21 Temat postu: Jigoku Shoujo Futakomori - całość
Drugą serię oceniam mniej więcej tak samo jak pierwszą. Całkiem dobry kawałek horroru/trilleru psychologicznego, który miewa swoje lepsze i gorsze momenty. Wreszcie postaci sług Jigoku Shoujo dostały trochę więcej czasu antenowego i wyszło im to na dobre. Wielbię tą trójkę, głównie za absurdalne poczucie humoru i różnorakie podejście do poszczególnych spraw. Zirytowało mnie pojawienie się Tsugumi w wyrośniętej wersji i nieprzyjemna wiadomość o śmierci Hajime. Nie mogli już dać tej dwójce spokój? Tak samo działała mi na nerwy Kikuri. Jej piskliwy śmiech i okrucieństwo po jakimś czasie stały się zakałą tej serii. Jedyną rolą, którą odegrała sprawnie była niewątpliwie rola komediowa.
Mimo tych paru uszczypliwości, nadal jestem pod wrażeniem. Niektóre odcinki sprawiły że potrzebowałam poważnej dźwigni do zbierania szczęki z podłogi. Choćby ten zatytułowany "Brother and Sister". Prolog do incestu (swoją drogą chyba pierwszy raz widzę w anime coś takiego, co nie jest durnowatym fanserwisem), który okazuje się być nieodwzajemnioną chorobą psychiczną z zaburzeniami tożsamości płciowej. Braciszek ląduje w piekle, sam nawet jest z tego zadowolony, a Ren cieszy się, że konkurencja znikła mu z oczu (scena z przeglądaniem się w lustrze, w jego wykonaniu, była powalająca, nie ma to jak wysoka samoocena).
Do tego odcinki o przeszłości Rena, Hone Onny, Wannyudou i odcinek o wakacjach Honne Onny (Sone Anny). Wysyłanie kogoś do piekła w komediowym stylu jest nadzwyczaj przyjemne do oglądania. I cały ten komitet naprawdę fajnych kobiet wychowujących jednego, uroczego nieudacznika oraz głupawy, ślepy powód posłania go w zaświaty.
Punkt kulminacyjny, tak samo jak w poprzedniej serii trochę utykał, ale dało się to przeżyć.
Openig i ending prześliczne. Zarówno od strony dźwiękowej, jak i muzycznej. Właśnie, wspominałam już, że naprawdę podoba mi się muzyka do tej serii? Nie? To wspominam.
Jigoku Shoujo Mitsuganae 1-3
I tutaj zaczyna się lament.
Dobrze, chłopcy, wrzuciliście na luz, podrasowaliście grafikę, i dodaliście stały wątek szkolny. Fajnie? Nie. O co chodzi z yuri openingiem o pluszowym misiu? Dlaczego nowe opakowanie na Enmę Ai jest okropną, nudną, niezdecydowaną dziewczynką? Dlaczego wątki epizodyczne są spłycone? Czemu to wszystko nie niesie już takiego napięcia? Dlaczego monotematycznej, niebieskookiej flądry jest więcej niż ekipy wykonującej ciężką robotę niesienia zemsty?
Na plus - zdaje się, że Ren dostał nowy dres, a Hone Onna nowe, tak samo roznegliżowane, kimono. Ai też ma ładne wdzianko. A przy wysyłaniu ludzi do piekła, ekipa szaleje na całego. To się przeradza w cosplay... 0rdi - 15-02-2010, 18:00 Temat postu: Fairy Tail 17ep.
Ostateczna walka z Deliorą i przejście do właściwej misji naszych bohaterów. Widząc czego dokonał Natsu jednym ciosem myślałem, że to typowy power-up, ale bogu dzięki było inaczej.
Uśmiałem się gdy Erza wpadła w pułapkę Natsu i Happy'iego. Zarówno jej reakcja na to(a w sumie jej brak) oraz komentarz Gray'a i naszej Salamandry : )
W następnym odcinku niszczymy księżyc! Przecież dla Erzy to 'nic takiego'.
btw. gdzie mój 18 ep KnT po pl? ;d widzieć recenzje, ale nie czytać czekając w zniecierpliwieniu na anime to masakra i sprawdzian silnej woli... kokodin - 17-02-2010, 02:58 Temat postu:
Dobra trzeba napisać póki nie zapomnę i iść spać. Najnowsze hanamaru udowodniło teorię odwrotnego skurczybyka. To znaczy przedmiot widziany z oddali, wraz ze zmniejszaniem dystansu rośnie logarytmicznie :]. Oczywiście chodzi o panią sakurę i jej ... kostium kąpielowy. No ubawiłem się , ale nie tak jak ostatnio. Mimo że w odcinku dużo się działo , jedna kappa i rekin nie zaspokajają mojego apetytu. Pojawiony nowy charakter również nie przyniósł wiele akcji, raczej zamieszania.
Mogło być fajniej, ale i tak było przyjemnie. Agon - 20-02-2010, 01:48 Temat postu: Ookami Kakushi 7
A więc, więcej niż połowa serii za nami... Nie jest najgorzej, ale też nie jest rewelacyjnie - takie 5+ z wahaniem na słabe 6 (w skali dziesięciostopniowej). Połowa zagadek już się częściowo wyjaśniła, i IMO ich wytłumaczenie jest zbyt banalne i oczywiste jak na historię autorstwa Ryukishi07. Liczyłam na większą dozę WTFów, tajemniczości i mhoku z dreszczykiem.
A w następnym odcinku dostaniemy trochę "żwawej" akcji z udziałem Nemuru i bizona-geologa. 0rdi - 20-02-2010, 15:36 Temat postu: Kampfer Special 1
Boże! Takiego bełkotu i badziewia to chyba jeszcze nie widziałem. 11 minut gadania o niczym, co prawda da się obejrzeć w 2 minuty przewijając co jakiś fragment. Radzę się nawet nie zabierać za to. Salva - 20-02-2010, 17:27 Temat postu:
Nodame Cantabile, Lesson ~6~
Nie bez powodu kocham tę serię czystą i wielką miłością. Dzisiaj kolejny odcinek pokazał, że anime naprawdę jest na wysokim poziomie. Nie mogę się oprzeć urokowi pary geniuszy, którzy ucząc się żyć ze swoimi ambicjami uczą się też żyć ze sobą. I jedno i drugie, z problemami, ale póki co wychodzi im naprawdę dobrze. Zastanawiałam się jak wybrną z głupiej sytuacji z Rui. I zarówno Chiaki jako zbity pies jak i Nodame jako dojrzała kobieta zaskoczyli mnie. Co najbardziej interesujące, oboje szalenie pozytywnie. Chiaki, bo się przejął, naprawdę przejął i tu jest tylko moja spekulacja ale najbardziej go chyba bolało to, że sprawi jej przykrość i że będzie musiał zgasić tę radość. A Nodame? Nodame zaskoczyła dojrzałością swojej postawy, dorosło jej się trochę. Spodziewałam się, że będzie się zachowywać trochę jak dziecko. Ale nie... Odcinek rzucił mi też trochę światła na powody dla których Sensei trzyma Nodame z dala od konkursów. Zostaliśmy również uraczeni bardzo kjutną sceną przy kotetsu. W momencie jak Nodame na jego szept odpowiedziała, że oczywiście że będzie ćwiczyć (no... naprawdę w takiej sytuacji nie miałabym jej za złe jakby się zajęła czymś innym), aż się chciało włożyć w usta Chiakiego kawałek wiersza Tuwima "I to jednak kocham w Tobie..." Cały ten odcinek był w takim tonie. Pokazywał jak Chiaki jest od niej uzależniony, przypomina mi to inną pozycję z gatunku josei, ale nie sposób ich porównywać, zbyt różne są. MRAU. A jeszcze na dodatek coś się rusza w sprawie Tanyi i Kurokiego~ Zabiła mnie tym pocałunkiem wtedy, naprawdę. Nie mogłam się przestać śmiać, to było takie urocze. Mam nadzieję, że jednak będzie to miało swoją kontynuację. Jako nieszczęśliwie zakochaną zostawmy Rui! Strach pomyśleć co będzie jak Nodame się skończy, ale ostatnio dochodzę do wniosku, że wolę cierpieć, że coś się skończyło niż cierpieć, że coś mi okrutnie zepsuto. kokodin - 21-02-2010, 00:42 Temat postu:
Mi coś głupiego strzeliło do głowy po przeczytaniu tytułów podobnych do gurren laganna na moim serwisie listingowym. I to było kompletne zaskoczenie. A nie lubię mechów. B raczej rzadko sięgam po coś krótkiego lub prehistorycznego. No ale gdy przeczytałem że Top wo Nerae i Gunbuster to ten sam tytuł, to i się skusiłem.
Podstawowa sprawa to to co mnie uderzyło w pierwszej fali. Historia jest w obydwu tytułach pełna dziur i w ogólnym zarysie bez sensu. Nie mówiąc już o dosłownej interpretacji nie sprawdzonych wyliczeń Einsteina, które na dobrą sprawę wydaja się przeczyć prawom seriali sf. A w pierwszym nostalgiczne taśmy perforowane i zsrr oraz pierwszy czarno-biały odcinek anime jaki widziałem w życiu. Obydwa tytuły (Top wo Nerae i Top wo Nerae2) są zdecydowanie pozbawione filerów. Do tego stopnia nawet ze z odcinka na odcinek mamy kompletnie oderwaną opowieść. Obydwa opowiadają o mordowaniu kosmicznych superrobali i na pierwszy rzut oka tu podobieństwa się kończą. Niestety tu tkwi pewien krótki detalik. Na dobra sprawę te dwie kompletnie różne serie , pomijając "imazuma kick" i "onesamę", łączy tylko jedna scena, no i kilka miejsc . Co najdziwniejsze jest to scena końcowa obydwu serii. Najdziwniejsze i najbardziej zamotane połączenie jakie widziałem. Kompletnie nic nie zrozumiałem z tych seriali i może nawet dobrze. Tak czy siak zgłupiałem do reszty i rzuciłem się na Sora o Kakeru Shoujo. Po ósmym odcinku mam kompletnie rozdarte uczucia. I chcę to dalej oglądać i chcę rzucać w komputer ostrymi przedmiotami. Historyjka ma duży potencjał ale jest tak prowadzona, że po prostu po jednej trzeciej serii jeszcze nie uzbierali całej obsady. nikt nikomu nic nie wytłumaczył a dziewiąty odcinek był kompletnym fillerem , specialem lub inną bujdą o baseballu. Dawno nie przedawkowałem anime ale dzisiaj to już chyba kompletnie przegrzałem sobie głowę. Mononoke - 21-02-2010, 12:32 Temat postu: Guin Saga 15
Pierwszy odcinek, był moim zadaniem trochę naciągany, ale dalej już jest lepiej. Główny bohater jest niesłychanie interesujący(człowiek z głowa lamparta, który nie pamięta swojej przeszłości), ale ten jego altruizm już momentami mnie wkurza. Na szczęście jest tu tez masa innych ciekawych - Istovan:). Piękne krajobrazy, ładne projekty postaci. Strasznie też podoba mi się podkład muzyczny i motyw przewodni. Szkoda że na koniec pewnie nic się nie wyjaśni;(, bo anime jest na podstawie powieści liczącej 120 tomów (szok). Ale najlepsze co mnie niesłychanie bawi to fakt, że ludzie w tym anime mają chyba skórę twardą niczym tyłek trolla. Ok, ja nie potrzebuję to szczęścia fontanny krwi, ale jak człowieka biczują to mógłby mieć chociaż jakieś ślady na plecach a nie jedynie lekkie zaczerwienienie. Ogólne wrażenia pozytywne. Dobre fantasy:)
Dance in the Vampire Bound 4
Wampiry i wilkołaki. Hmm. Zaczęłam oglądać, bo spodobała mi się kreska, ale z fabułą na razie gorzej. Niby pomysł dobry -
Ale póki co dużo gadają a mało robią. Może się rozkręci
Hellsing ultimate 4
Wolałam wersje TV. Końcówka 4 odc - monolog na temat wojny mnie pokonał - wyłączyłam. fm - 21-02-2010, 14:29 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Nie mówiąc już o dosłownej interpretacji nie sprawdzonych wyliczeń Einsteina, które na dobrą sprawę wydaja się przeczyć prawom seriali sf.
Pomijając problemy z połączeniem z mechaniką kwantową i czarnymi dziurami, szczególna teoria względności jest potwierdzona doświadczalnie (no chyba że chciałbyś, żeby paradoks bliźniąt został sprawdzony przy pomocy doświadczeń na ludziach). W Gunbusterze przy całym jego naukowym podejściu musimy tylko przymknąć oko na to, że piloci są w stanie wytrzymać przeciążenia przy rozpędzaniu się do prędkości podświetlnych (trzeba uwierzyć w istnienie jakiejś czarnej skrzynki, która to niweluje).
A co do przeczenia prawom seriali sf? Nie pierwszy i nie ostatni przypadek, gdy prawa seriali sf "obalają" fakty naukowe. Wystarczy wspomnieć, jak dobrze się w nich rozchodzi dźwięk w próżni ;) kokodin - 21-02-2010, 18:41 Temat postu:
Fizyka , logika i prawa sf, zawsze ze sobą przeczyły i zawsze będą. Paradoksu bliźniąt nikt nie sprawdził doświadczalnie i prawdopodobnie nigdy nie sprawdzi. Z resztą nie widziałem i nie wierzę w zmianę materii w czystą energię i odwrotnie bez strat. Na zdrową logikę przemieszczenie się z miejsca na miejsce zajmuje pewien czas a z powrotem kolejny. Nie chcę wnikać w szczegóły , ale dlaczego akurat światło ma być graniczną prędkością i linią czasu? Co wtedy z "warpowaniem" w konwencjonalnej przestrzeni jest to prędkość jeszcze większa.
Dobra ale koniec tych domysłów
Wracając do tematu , skończyłem Sora o Kakeru Shoujo. I mimo że to jest piekielnie głupie , to zupełnie nie rozumiem dlaczego dostało tylko dwie gwiazdki od tanuków. Historyjka jest zagmatwana i wciągająca, prawa fizyki obowiązują wybiorczo a niektóre postaci są wręcz genialne. Po prostu świetna rozrywkowa seria sf fictionfiction comedy. Końcówka była znacznie bardziej interesująca. Rozwój postaci wrogich był wręcz geometryczny i w ogólnym zarysie nie było się kiedy nudzić. W każdym razie ja się nie nudziłem. :] pestis - 22-02-2010, 16:13 Temat postu: Yami no Matsusei 1-3.
Zmarli, będący shinigami, którzy dbają o to, żeby dusze trafiały tam gdzie trzeba, a nie pałętały się po ziemi. Zagadki, morderstwa i dużo panów.
Blllllblbllee. Co to w ogóle było? Fabuła się kupy nie trzyma, postacie zachowują się idiotycznie, pomysł na historię może i jest, ale co z tego, skoro wykonanie bardziej niż średnie. Jakby tego było mało to yaoiec (tak to jest jak się w ciemno bierze jakiś tytuł). Już przy drugim odcinku miałam ochotę dać sobie spokój, ale optymistycznie stwierdziłam, że to tylko 'trudne początki'. Cóż, trzeci ep mnie zgnębił i zniszczył.
Jeszcze żeby było na co popatrzeć, ale gdzie tam. Grafika średnia, projekty postaci zupełnie nie w moim stylu, w tym mój 'ulubiony' typ bizona - głowa jak zapałka, bary a'la Pudzian. Uch.
Cóż, anime może i mogłoby mi się spodobać, ale jakieś 15 lat temu. Wielki drop. Gamer2002 - 22-02-2010, 22:23 Temat postu: RahXephon 1-7
Nie bójcie się, nie będę tego dokładnie obrabiał jak Shin Mazingera którego prawdopodobnie obejrzałem jako pierwsza osoba w Polsce :P
No cóż, zgadzam się jak na razie z opinią 616 – Evangelion zrobiony DOBRZE dla widza a nie dla terapii reżysera (choć z tego co słyszałem o Rebuild 2 to w końcu postał właściwy Evangelion zrobiony właściwie). Nie ma jak na razie bzdurnych tanich mindfucków (chociaż w Evie pojawiły się circa about ep 14) a symbolizm jest bardziej subtelny (ale co mogło być mniej subtelne od eksplozji w kształcie krzyża?). Główny bohater jest sympatyczny, mimo wahań wie mniej więcej czego chce i ma dobry wpływ na ludzi, więc można się takim typem przejmować. Reszta obsady to też całkiem sympatyczni goście, nawet doktorek który jest knujem rozbawił mnie gdy jako jedyny zabrał parasol do łódki przepływającej pod wodospadem i nie ostrzegł pasażera.
Na razie fajnie. kokodin - 23-02-2010, 13:04 Temat postu:
Nadrabianie zaległości
Full metal panic pierwszy i drugi.
Szczerze mówiąc nie trafiły w mój gust. Zobaczymy co zrobi ze mną fumoffu. W każdym razie odbieram to jako strzępy większej opowieści a nie kompletny scenariusz. Nie wiem dlaczego. Walki były dość ciekawe, animacja dobra a postaci ... o nie schematyczne. Ale wiele wątków mimo pobieżnego wytłumaczenia zanika. Niektórzy ludzie są wręcz zażywotni. Natomiast cała koncepcja jest niekonsekwentna. Krótko mówiąc to są strzępy większej całości. Całość oceniłem na 3,25 na 5
Kolejna sprawa to nowe hanamaru. Przeszłość. Kolejny mało wybawiony odcinek. Seria się jakby uspokoiła. Ten odcinek niestety był o dorosłych a nie o krasnalach, ale zabrano je ze sobą dla dekoracji. Natomiast przez próbę upchnięcia 3 głównych obiektów, historia straciła tempo. Tylko jedno cosplay i yukata to dla mnie mało :] Hii musi się bardziej postarać następnym razem. Anonymous - 23-02-2010, 19:22 Temat postu:
Skończyłem pierwszą kinówkę do Space Battleship Yamato - i nie dziwię się, ze fani byli przerażeni. Twórcy zdjęli plot shield i pozwolili na to, co było do przewidzenia w produkcji wojennej - na masakrę właściwie wszystkich bohaterów. W efekcie film uznano za niekanoniczny, a autorzy musieli się ugiąć i nakręcili drugą serię, znacznie bardziej stonowaną i optymistyczną niż ta kinówka. kokodin - 24-02-2010, 17:25 Temat postu:
Fumofu, bez sensu ale przynajmniej śmieszne. Jednak to nie jest mój poziom śmieszności. Co prawda było bardziej podobne do anime kompletnie epizodycznego. Jednak cały ten bezsens miał sens. Niemniej do kompletnego zrozumienia całego full metal panic mi t nie wystarczy. Wątek głównych bohaterów może został rozwałkowany , ale sens całej walki z terrorystami, nadal jest raczej rysowany po omacku.
Natomiast 21 odcinek inujana, znowu był dobrym odcinkiem buforowym. Namieszali, namieszali, ale prawdziwa akcja będzie za tydzień :] Shins pewnie znowu wypuści podwójny odcinek. Anonymous - 24-02-2010, 17:34 Temat postu: Axis Powers Hetalia do 30 odcinka. Postanowiłem dać tej serii jeszcze jedną szansę. Tym, co jest chyba najgorsze, są lazy animations, te same scenki wykorzystywane po kilka razy. Na dodatek rozciąganie niemiłosierne pewnych elementów, jak to całe wspominanie amerykańskiej wojny o niepodległość. Kilka fajniejszych scen (pijany Anglia jęczący "Damn you, Lafayette, damn you, Kosciuszko!") ale niestety, trudno to nazwać czymś więcej niż średniakiem i to raczej lecącym w dół niż w górę. Costly - 24-02-2010, 17:45 Temat postu: Princess Princess, do końca.
No dobra, więc tak...
Mamy niezły humor, całkiem ciekawych bohaterów, prostą, ale też dzięki temu sensowną fabułę i sporo fajnych wątków. Zwłaszcza przy wątkach bardziej dramatycznych - pozazdrościć tylko wielu innym seriom, bez zbędnego przedramatyzowania i z sporą dozą naturalności, a mimo to ciągle ciekawe i wciągające. Na czele z wątkiem "rodzinnym" u Yuujirou.
I ok. Teraz tylko problem. SO GODDAMN GAY! Dwanaście odcinków gapienia się na facetów przebranych za kobiety, za którymi gania cała szkoła - z pełną świadomością, że są to ciągle faceci. Do tego kreska, dialogi, relacje między postaciami. Ani przez moment nie ma shounen-ai, a mimo to... SO GODDAMN GAY!! Non stop! Po każdym odcinku seria stała na granicy - oglądać dalej, czy już droped. Jak można do jasnej cholery stworzyć taki klimat w serii, w której nie ma tak naprawdę ani jednego wątku prawdziwie shounen-aiowego?! Nie mogli twórcy dać tam choć kilku "prawdziwych" dziewczyn, tak dla odpoczynku od czasu do czasu? Niby przewijają się w kilku odcinkach, ale "to nie to"...
Naprawdę niezła seria, a mimo to obejrzenie jej do końca było drogą przez mękę. Przez najbliższe dwa tygodnie oglądam tylko skrajne moe, tak dla powrotu do normalności... kokodin - 24-02-2010, 20:12 Temat postu:
Costly, normalnie wracają wspomnienia jak czytam twój post. Tak, seria jest genialnie nie gejowska a równocześnie balansuje na tak cienkiej granicy, że aż strach to ciągnąć, żeby to stado osłów jednak nie zapomniało z kim maja do czynienia. Za pierwszym razem było drop, za drugim podejściem obejrzałem całe i byłem bardzo zaskoczony jak lekko poszło. Jeden szalony naukowiec i cała seria straciła by cały urok. Natomiast jak to obejrzeć to człowiek się cieszy, że w Polsce męskie szkoły z internatem nie są powszechnie stosowane.
Ja się zabieram do Natsu no Arashi. Nie dość ze postaci są narysowane archetypowo, to jeszcze niektóre są fabularnymi "skamielinami". I dobrze, bardzo dobrze. Oprawa jest dziwna. tła wirują jak kompletnie źle poskładane. Ale mimo wszystko składa się w taka ładną całość, że aż żałuje, że zostawiłem to sobie "na potem" w czasie pierwotnej emisji. Trudno mi opisać co czuje po trzech odcinkach , jednak z cała pewnością szybko zobaczę ich więcej.
Dzisiaj w nhk world (tokyo eye), widziałem muzeum studia ghibi, gunmanów i youkai-ów wiec klimat pasuje idealnie. Ale i tak najlepsza z całego programu była wizyta w mieście lucky stara. Pokazali świątynie z czołówki , przenośny ołtarz lucky star używany w festiwalach i dom Konaty (autora serii), boskie. Tren - 24-02-2010, 21:31 Temat postu:
Zebrałam się trochę i nadrobiłam część animcowych zaległości.
Letter Bee 15-19
Czyli filler fillerem pogania. Jednak byłam na to przygotowana i oglądałam jednocześnie pisząc pracę z angielskiego. Dzięki temu nawet chamskie wepchnięcie w odcinek fabuły z oavki mnie nie ruszyło. Ale główny bohater powoli zaczyna mi wchodzić na nerwy swoim płaczem, naiwnością i dobrocią dla świata - ale to raczej luźne przemyślenie, nie mam ochoty marnować na niego moich odczuć.
Ookami Kakushi 7
Dochodze do wniosku, że po prostu zrecyclingowano tutaj fabułę z Higurashi i usunięto wątki nadnaturalne. Niestety czuję, że mroczny bizon nie pożyje już za długo. Za dużo wie, a w zapowiedzi
Jedyne co mnie teraz zastanawia to choroba tej pani grającej na skrzypcach i to jak skończy Nemuru, bo mam wrażenie, że czeka ją nieciekawy koniec (acz to tylko moje podejrzenia i mam szczerą nadzieję, że się nie spełnią).
FMA: Brotherhood 22-24
Niestety źle się ogląda coś co się zdążyło już dwa razy przeczytać ==" (bo najpierw po angielsku, a potem polskie wydanie). No nic spróbuję to w siebie wmusić małymi dawkami, jak wcześniej. Bo w sumie sceny akcji są niezłe i muzyka niczego sobie.
FMA Brotherhood OVA 2 Simple People
czyli "jak utrzymać dobre relacje z dziewczyną Edzio style". Swoją drogą nie musiał porzucać tej metody... chociaż może lubi obrywać kluczem francuskim?
Kara no Kyoukai 3
Nie podobało mi się. Niebieskowłosa panna absolutnie nie przypadła mi do gustu i żałowałam, że Shiki nie ubiła jej na samym początku. I sceny gwałtu. I ta końcówka od czapy. Ale poza tym intryga była niezła, choć przekombinowana.
Kara no Kyoukai 4
To już było lepsze, choć skupienie się na Shiki trochę osłabiło akcję na początku. Ale potem rozwinęło się to całkiem nieźle i oglądanie sprawiło mi satysfakcję. Natomiast zapowiedź zrobiła mi smaka na 5 część. Zobaczymy czy tym razem trafi w moje gusta. Costly - 24-02-2010, 22:02 Temat postu:
A ja ostatecznie zrezygnowałem z opcji "all time hardcore moe" w ramach odtrutki i próbuje innej metody, jednocześnie zabierając się do czegoś, co od dawna chciałem wziąć. Innymi słowy, łapię byka za rogi - Azumanga Daioh w toku. Na razie jestem po dwóch odcinkach i mogę stwierdzić na ten moment krótko - I like it! To co prawda nie ta miłość od pierwszej wejrzenia, jak z Lucky Star, ale zapowiada się całkiem wesoły seans. Mononoke - 24-02-2010, 22:59 Temat postu: Hakushaku to yousei 3
Niby szukają tego miecza, główna bohaterka próbuje coś się dowiedzieć o swoim eee... towarzyszu, którego przeszłość jest tak mhroooczna i zawiła, że w pewnym momencie straciłam rozeznanie w tym wszystkim. Postacie nie rzucają na kolana, ale nie są też nieprzyjemne dla oka. (Wolę Lydię w upiętych włosach, ładniej wtedy wygląda). Mam nadzieję, że jak coś w końcu wyjaśnią, to będzie to miało ręce i nogi
.
Aaa.. partia skrzypiec w openingu - świetna, tylko dla niej go nie przewijam. Anonymous - 25-02-2010, 10:04 Temat postu: Hanasakeru Seishonen 39 (finał)
Fascynujące. Seria, która ma wszystkie warunki, aby mnie odrzucić - romansidło, bizony, telenowelowość, okazało się jedną z naprawdę niewielu serii ostatnich lat, które mnie wciągnęły i trzymały aż do końca. Finał, z wlatywanie Harrierami do ogródka (serio) na czele był epicki. Podomykano wszystkie wątki a całość skończyła się tak, jak powinna.
To była dobra seria. Duża w tym zasługa Kajiki zoofilki, która była całkiem nieźle nakreśloną postacią żeńską. Z jednej strony silna i niezależna, ale nie pozbawiano tego całego nimbu nastoletniości, szczeniackiej naiwności i działania typu "najpierw zrobię, potem pomyślę". Dzięki temu była zwyczajnie wiarygodna i przekonywująca. Panowie wypadli nieźle - co prawda glikolowy Wulkan na początku był zdrowo przegięty ale w miarę upływu akcji zmienił się w bardzo sensowną (i nierzadko humorystyczną) postać drugiego planu. Aryjski klaustrofob również nie wysuwał się zbytnio do przodu, ale tam gdzie był wypadał dobrze. Księciunio całkiem sensownie dojrzał z rozpieszczonego szczeniaka do mężczyzny. Chiński mafioso na odwrót - im dalej w las tym robił się głupszy i bardziej "księciowaty", ale można to zrozumieć. Świetną postacią był ojciec bohaterki - kochający tatuś, że nic tylko powiesić. To jego zimne draństwo, połączone jednak z miłością do córki, wypadało przekonująco. Knuje - Zao, Quinza, knuły dobrze i logicznie. Ogólnie - kawał dobrej roboty.
Dawno nie oglądałem czegoś nowego i zarazem tak długiego - 39 odcinków to jak na mnie całkiem sporo. Jednak nie nudziałem się, fabuła szła od epizodu do epizodu, wypełniaczy brak. Dobra, zapotrzebowanie na romansidła ta seria spełniła w naddatku, na rok mam z gatunkiem spokój. kokodin - 26-02-2010, 00:03 Temat postu:
Natsu no Arashi do końca oraz Natsu no Arashi 2 do końca :] Pierwszy sezon lepszy , kreska, styl i rok ten sam więc w sumie trudno mówić o drugim sezonie. Niemniej jednak muzycznie i openingowo/endingowo bardziej podoba mi się sezon pierwszy. Z resztą Kirai Futari jest wręcz pod moje uszka pisana. W drugim sezonie zabrakło tej dziwności pierwszego. To uporządkowanie i znormalizowanie wcale lepsze nie było. Machnę na to łapą, bo i tak na pierwszym planie znajduje się ta sama szalona historia "Takakura Ken!" wściekłe mleko i "cutie chery-chan". Nie wspominając o całej bandzie letnich duchów.
Wątek "gender bender" też jest bardzo ciekawy i na dobrą sprawę ja też kapnąłem się dopiero na chwilę przed wyjaśnieniem.
Pełne zadowolenie. Keii - 27-02-2010, 22:15 Temat postu: Shakugan no Shana S 2 - nudne, brzydkie, a dwójka seiyuu zaczęła seplenić. Tren - 28-02-2010, 22:03 Temat postu: Ookami Kakushi 8
Wreszcie! Odcinek w którym prawie nie występuje Isuzu! Poza tym akcja wreszcie zaczyna iść do przodu. I dużo Nemuru!
A mroczny bizon okazuje się być Złym Bizonem. I śmieje się maniakalnie. Swoją drogą nie myślałam, że on pracuje dla tych od koncernu farmaceutycznego. Ale w sumie dopiero w tym odcinku zostało powiedziane, że wysłali kogoś, by pozbył się chłopaka.
A walka na końcu odcinka była świetna. I ta przerażona mina, gdy Nemuru wykonywała karkołomne akrobacje przed jego oczami. Poza tym w następnym odcinku Nemuru i główny bohater będą mieli dużo czasu na rozmowy. Choć boję się co mogą w takim układzie zrobić z charakterem biednej Nemuru (widok zapowiedzi mnie przeraził pod tym względem).
Kara no kyoukai 5
I tu należy zakrzyknąć: I o to chodziło! Pokręcona intryga, zaburzona chronologia i magowie. Tak! Co prawda pomarańczowowłosy chłopaczek mnie trochę wnerwiał, ale jego los od początku był łatwy do przewidzenia. I Touko w wersji badass! To był zdecydowanie dobry seans.
Kara no kyoukai 6
Tu było gorzej. Interakcje Azagi z Shiki były całkiem wesołe, ale intryga sama w sobie jakoś mnie nie wciągnęła.
Aha i jak jeszcze raz zobaczę gdzieś incest to rzucę czymś ciężkim w ścianę. Mam już po dziurki w nosie tego motywu... Agon - 01-03-2010, 00:45 Temat postu: Ookami Kakushi 8
No, akcja idzie do przodu, tylko szkoda, że całej tajemnicy mieszkańców wioski domyśliłam się w okolicach 3. odcinka. Ookami Kakushi może trochę rozczarowuje, ale i tak w mniejszym stopniu niż Umineko (nie wiem, czemu ludzie aż tak bardzo narzekają na tę serię...). Dobry odcinek, akrobacje Nemuru były dość widowiskowe, poza tym spodobała mi się jej cieplejsza, przyjaźniejsza strona. I niezależność.
Hanamaru Youchien 8
Nadal jest sympatycznie, ale gagi już tak nie śmieszą, jak w początkowych odcinkach - od 6. odcinka poziom humoru regularnie zaczął spadać w dół. Na dodatek twórcy musieli wepchnąć do fabuły siostrę Tsuchidy, która jest tsundere z kompleksem brata, a to jeden z najbardziej irytujących typów postaci, jaki może być. Co do samego odcinka - podoba mi się, że akcja nie koncentruje się tylko na trzech głównych bachorkach, ale też na innych przedszkolakach, które nie są tylko biegającym tłem. Kolejny plus należy się za dbałość o szczegóły, np. takie jak opalenizna z wakacji, która nie znika po paru sekundach, ale jest obecna przez cały odcinek. Ach, no i Hinagiku is so cute. Uwielbiam kimona :3 Poza tym przedszkolak dający opieprz członkom mafii = lol. wa-totem - 01-03-2010, 13:01 Temat postu:
Obejrzałem Arię the Origination, i poza niewiarygodną frajdą z całkowicie takiego, na jakie miałem nadzieję zakończenia - miałem takie dziwne skojarzenie.
Aria Company jest jak Zakon Sith. Zawsze dwóch - master and apprentice :D
Tak serio, biorąc pod uwagę największą zmianę w stosunku do mangi, wiecie-kto zwyczajnie musiał się pojawić, nie wyobrażałem sobie niczego innego. Nie po
XD Chociaż zakończenie mangowe było większą niespodzianką... oh well. I tak - seria wszechczasów. voltex - 01-03-2010, 20:25 Temat postu:
Właśnie skończyłem serię Cod Geass i wziąłem się za Chrome Shelled Regios. Dopiero 4 odc zobaczyłem, ale ciekawie się zapowiada. Po częściach oglądam też Bleacha (170 odc), ale teraz zaczęły się filery to mnie troche odrzuciło od serii ;) Paweł - 01-03-2010, 21:35 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Nadal jest sympatycznie, ale gagi już tak nie śmieszą, jak w początkowych odcinkach - od 6. odcinka poziom humoru regularnie zaczął spadać w dół.
Agree. Raz, że rodzaj gagów pozostaje ten sam i trochę się znudził, a dwa, że z pomysłowością już dużo gorzej niż na początku. Mnie ten odcinek najzwyczajniej w świecie znudził...
Urufu napisał/a:
Na dodatek twórcy musieli wepchnąć do fabuły siostrę Tsuchidy, która jest tsundere z kompleksem brata, a to jeden z najbardziej irytujących typów postaci, jaki może być.
O tak, pomyślałem sobie dokładnie to samo.
Mimo wszystko nadal mi się podoba to anime - ma w sobie tyle pozytywnych emocji, że szok! Dodatkowo w kolejnym odcinku pokażą dorosłe wersje trzech głównych bohaterek - nawet jeżeli będzie to tylko krótkie wyobrażenie czy coś w tym rodzaju, to i tak jestem zadowolony bo czekałem na to.
Urufu, jeżeli nie oglądałaś Potemayo to naprawdę zachęcam zerknąć. Tam z powtarzalnością był mniejszy problem, a i wydaje mi się, że momentami było dużo lepsze - co nie znaczy, że nie ustrzegło się wad. Generalnie te dwa anime są niezwykle podobne, co dla mnie automatycznie jest zaletą. kokodin - 02-03-2010, 12:01 Temat postu:
Gonzoizacja. Kiddy grade i kaze no stigma. Obydwa tytułki całkiem przyzwoite. Jednak z Kiddy grade miałem większe problemy z ogarnięciem tego. Ogólnie ten cały cyrk z reinkarnacją i zmianami wyglądu niektórych bohaterek (dlaczego nie głosów lub postur). Albo jakiej płci był/a sekretar/ek/ka? I te niezniszczalne mundurki, i armia klonów w jednakowych ubrankach. No do prawdy nie wiem co o tej części tego serialu myśleć. No ale reszta, czyli scenariusz głównego przekrętu, przypominało troszkę pumkin scizors. Plus troszke innych dziwacznych tytułów.
Niemniej jednak czuło się trochę gonzowski standard (który się ostatnio gdzieś zapodział). Kolejny tytuł ,kaze no stigma, był trochę w innej konwencji. To tak jakby jakuza plus szlachta plus magia i w całym tym młynie tsundera z wielkim mieczem. Brzmi groźnie ale w praktyce chyba tylko dla perwertow :] Całkiem ciekawy pierwszy rozdział ale brakuje mi w tym tego hapyendu, triumfu dobra nad złem. Albo mogli by jak w większości gonzoizmów odlecieć w kosmos wielkim statkiem kosmicznym :] Niemniej jednak tytuł spełnił moje oczekiwania.
Abstrahując od fabuł, obydwa tytuły mają cechę wspólną niestety. Mianowicie braki w gagach lub fabule zaklejono pantyshootami. Nie wiem czy to jest nowy styl gonzo , kontynuowany z resztą w rosario to vampire, ale nie jest to wcale powód do dumy. Starsze gonzoizmy były troszkę bardziej wyrafinowane i to je odróżniało. Teraz mieszają się z tłem. Nie mówię że scenariusze są złe, ale po co psuć dobre rzeczy zbyt ostrymi przyprawami. Eire - 06-03-2010, 09:15 Temat postu: Les Miserables
o niebiosa, fansubberzy zauważyli, ze WMT nie skończył się na "Muminkach".
Weźmy klasyka, wygładźmy trochę, zróbmy serial dla dzieci. Wbrew pozorom lubię takie rozwiązania- umiejętnie przerobiona fabuła może być kluczem do całkiem dobrych rozwiązań.
Animacja, muzyka typowa dla dziecięcych produkcji spod znaku WMT. Charaktery na razie wyraźne i pozbawione subtelności oryginału, ale w końcu to anime dla dzieci.
Nie wykluczam, że gdybym obejrzała to jako dziecko to dziś chętnie wracałabym do tej serii, ale dla mnie dzisiaj jest raczej nie do obejrzenia. Jeśli obejrzę dalej to tylko po to by zobaczyć jak poradzą sobie z wątkiem Fantyny- muszą coś dla niej wymyślić albo w ogóle wyciąć kawałek życiorysu, bo przedstawienie prostytuującej się matki nie powinno się pojawić w takiej produkcji nawet w formie sugestii.
Gdyby wydano to w Polsce na pewno poleciłabym to znajomym kilkulatkom, ale sama raczej nie obejrzę. Nanami - 06-03-2010, 22:14 Temat postu: Letter Bee 20-22
Zapychacze, zapychacze, zapychacze... No ile można? Kurczę, a seria tak się świetnie zapowiadała, ten nocny, baśniowy klimat, Gauche, fabuła, majtkowe sceny... Świetny przepis na to, jak zmarnować świetny potencjał. Jednakże... coś zaczęło się dziać w końcu. Od dwóch odcinków są pewne retrospekcje związane również z Gauche. To już coś ciekawszego, niż kolejne perypetie naiwnego Laga w dostarczaniu przesyłek kolejnym życiowym nieudacznikom. Jednak od 21 odcinka coś rusza. I zaczyna ponownie być coraz ciekawiej, bo wpadamy na jakiś trop o tym, co się stało z Suede. A w połowie tego odcinka poszlaka jest nawet już całkiem namacalnie zarysowana, wreszcie Lag wyrusza do miejsca, które konkretnie może dać jakieś wskazówki.
Wprawdzie znów coś okultystycznego, a przynajmniej jakiś ruch oporu przeciw niecnym planom rządu... Ale jest coś o eksperymentach na ludziach ze Spirit Amber (czyli jest szansa, że coś więcej powiedzą o tym skąd Lag ma swój w lewym oku) oraz... przywódczyni ruchu ma czarny bursztyn, należący niegdyś do Suede. To już coś! I co? I cliffhanger. A zapowiedź kolejnego wygląda obiecujaco!
Kimi ni Todoke 21 hm, miałam wrażenie, że pierwsza połowa ciągnęła się w nieskonczoność, natomiast pod koniec przysięgłabym, że minęło tylko 10 minut i nagle mi urwali. Uroczy odcinek! Zdecydowanie bracia Sanada mają u mnie ogromnego plusa :> Mononoke - 07-03-2010, 21:07 Temat postu:
Wreszcie! Mam coś, co mnie wciągnęło. Bleach odc. 5 (na razie). Ufff..., tego było mi trzeba. Mirror - 07-03-2010, 21:53 Temat postu: Mononoke, doradzam ci omijać filery, bo się zniechęcisz. s3shir0 - 07-03-2010, 22:12 Temat postu:
Pierwsze długie fillery (Bounto Saga) nie były złe, resztę faktycznie można sobie podarować w szczególności aktualne ;/ seshiro - 07-03-2010, 22:28 Temat postu: Ookami Kakushi 8-9
Nareszcie akcja poszła do przodu i dowiadujemy się o co dokładnie chodzi z tymi bogami. No i duużo Nameru pokazanej z tej lepszej strony. Jednak jest pewne ALE- Hirashi jest okropny. Jak można być tak naiwnym i bezradnym... Lena100 - 07-03-2010, 23:13 Temat postu: Metalowy Chemik Brotherhood 46
Czy tylko mi się wydaje? Czy to błąd rysowników? Czy Edzio rzeczywiście... <chwila napięcia>... urósł!?
Seria plusuje, ale nadal pozostaje tylko cotygodniowym, miłym przerywnikiem.
Mononoke 7
Dopiero po rozpoczęciu seansu dowiedziałam się, że istnieje jeszcze coś takiego jak Ayakashi, czyli prequel tego dzieła (nadrobię potem). Tak, DZIEŁA. Naprawdę mnie porwało, mimo, że mój mózg czuje się po tym nieswojo. Medicine Seller, dokładnie zawoalowany w aurę tajemniczości, powoli gramoli się do czołówki moich ulubionych postaci, a jego seyjuu i projekt postaci są olśniewające. Właściwie nie ma co opisywać tego anime. Ważne, że naprawdę daje do myślenia, a przy tym zachwyca eksperymentalną formą.
Do tego Gundam Unicorn 1
Moje podsumowanie będzie głupie: faaaaaaza. Już prawie zapomniałam, że można tak radośnie chichotać na czymś, co nie jest komedią. Pal sześć, że nie mam pojęcia o genezie tego tworu, czyli poprzednich Gundamach (poza daburuo), a całą intrygę łapię z poważnymi niedomknięciami. Z braku laku, może napisze coś więcej w stosownym temacie alfabetu. Tren - 08-03-2010, 21:56 Temat postu:
W weekend zrobiłam sobie wielkie nadrabianie aktualnych serii.
Bakemonogatari 14
Araragi do jasnej cholery, co ty widzisz w tym loli-wampirze?! Rozumiem, że jest ci akurat potrzebna, ale mimo wszystko tekst typu "nie mogę jej zostawić" wkurzył mnie niepomiernie. Z drugiej strony kotka wyjaśniająca jak należy postępować ze zjawiskami nadnaturalnymi była świetna. Co prawda scena była monotonna, ale same wyjaśnienia mi się podobały.
A nie-animowany opening podpadał już pod pornografię... Nie mogliście po prostu dać paru animowanych kotów i kawaii ujęć przewodniczącej?
Shakuga no Shana S + special
Nuda i sztampa, ale ponieważ oglądałam to najpierw pod wieczór, a kończyłam rano to rozłożyło się to jakoś i nawet tak nie raziło.
Ale scena w specialu z opuszczonym Yuujim była mocna. Załamał się biedak! I ta laleczka Shany! To było tak żałosne, że aż fajne! :D
Ookami Kakushi 9
Głupota fabularna mnie rozczarowuje. Jeżeli ja jestem w stanie dostrzec nieścisłości to znaczy, że są duże.
Bohater ma nie po kolei we łbie uwlniając Nemuru, która sama mówi, że nie powinien tego robić. Zwłaszcza po takim koszmarze... on ma chyba życzenie śmierci...
I nieodmiennie fascynuje mnie też dlaczego wszyscy chcą od razu biedaka zabić. Nie mogliby po prostu wynająć kogoś, by wybił parę szyb w jego domu i w ten sposób przekonał rodzinę do wyjazdu z miasta? Zero ofiar, a efekt zostałby osiągnięty.
A, wspomnę też badziewno-rozczulajacą scenę śmierci wujka. Takiego taniego dramatyzmu dawno nie widziałam. Wstydzilibyście się!
Katanagari 1-2
Dorwałam się w końcu do tego. I muszę powiedzieć, że dobre jest. O ile zwykle idiotów nie lubię, tak Schichiki jest genialnym idiotą. Ot, po prostu chłopak wprost stwierdza, że myślenie nie jest jego mocną stroną, ale całkiem nieźle walczy. Trochę więcej problemu mam z Togame, bo o ile w pierwszym odcink jakoś ją wytrzymywałam, tak w drugim jej gadatliwość i nieprzydatność zaczęły mi wchodzić na nerwy. Twierdzi, że jest strategiem, ale jak do tej pory żadnych umiejętności pod tym kątem nie zaprezentowała. Za to jej egoizm sięga powoli górnych warstw atmosfery...
I drugi boss był fajny. Po prostu miał to coś. Mam nadzieję, że będzie więcej takich antagonistów.
Poza tym było Letter Bee 20-21, ale to fillery były. Nic przesadnie ciekawego. Agon - 08-03-2010, 22:51 Temat postu:
Tren o Ookami Kakushi napisał/a:
Bohater ma nie po kolei we łbie
A czego się spodziewałaś po facecie, który wygląda jak baba? Hiroshi to kwintesencja naiwności.
A poza tym, motyw z zapachem mnie zmiażdżył, dosłownie, i zabił resztki klimatu, którego i tak jest w tej serii jak na lekarstwo.
Już na samym początku serii domyśliłam się, że Hiroshi w jakiś sposób przyciąga do siebie Wilki, ale w życiu bym nie wpadła na tak głupi i tandetny pomysł jak zapach (a to w połączeniu z wywoływaniem u nich uczucia pożądania jest już arcygłupie...).
No i dlaczego ta irytująca idiotka jednak przeżyła? :< wa-totem - 09-03-2010, 12:38 Temat postu:
LOL, wilki. Mają najwyraźniej wrażliwe nosy... bardzo wrażliwe.
Mnie jednak bardziej ciekawi co oni chcą dalej zrobić z tą fabułą, teraz kiedy potwierdzili nasze podejrzenia... swoją drogą, Hiroshi wymusił zeznania torturami, bo tylko tak można określić, w tej konkretnej sytuacji, podchodzenie bliżej i rozcinanie więzów XD kokodin - 09-03-2010, 13:21 Temat postu:
I kolejne hanamaru z głowy. Doszło znowu bohaterów :] Mimo to całkiem fajny odcinek. Co prawda tak zapętlili relacje bohaterów, że wyszło takie "wszystko w rodzine". Ale mimo to nie było to wcale złe posunięcie. Zastanawiam się tylko ile jeszcze dojdzie nowych postaci :P.
Wracając do fabuły, dzisiejszy odcinek był poświęcony oczywiście rysownikowi ulubionego przez wszystkich pandaneko czy jak to tam zwali. Dodatkowo nazwisko autora było trochę podejrzane. Nasz artysta oczywiście cierpiał na blok pisarski i nasze krasnale go wyleczyły. Z przedszkolaków żaden nie był dzisiaj faworyzowany, jednak odcinek oddał bym Hiragi. Cosplay w pierwszej części i marzenie z drugiej były genialne. Właściwie czym zajmują się tak na prawdę astronauci ? :] Hi-chan powiedziała wszystko co trzeba wiedzie na ten temat :]
Niemnie jednak gdy odcinek nie jest poświęcony w głównej mierze ,małym szkodnikom , niema takiego uderzenia. Krótko mówiąc świetna seria stacza się ku przeciętności. kokodin - 11-03-2010, 16:31 Temat postu:
Dzisiaj postanowiłem zobaczyć w końcu co pokazywali na 50 lecie pracy pani Tahachashi. Oraz co w związku z tym wydali pod nazwa "its a rumic world".
Ranma 1/2: Akumu! Shunmin Kou
No cóż i jest to Ranma i nie jest. Kreska i styl akcji jest kompletnie różny od oryginalnego charakteru. Przynajmniej z mojego punktu widzenia ta strona znacząco sie pogorszyła. Postacie są podrasowane, styl twarzy jest kompletnie inny, natomiast niektórych z nich nie poznał bym nawet w samotności. Co do fabuły tego odcinka, w mandze było ciekawiej. No cóż powiedzieć innego. Cały odcinek został kompletnie przeprojektowany, zostało kilka scen. Ale jako że sam rozdział był krótki wydłużyli go o kompletnie wynaturzone scenki. A że sama kreska była dość brzydka w porównaniu z oryginalnymi ovkami, serią tv lub mangą, ciężko się to oglądało.
Urusei Yatsura: The Shougaibutsu Suieitaikai
Po małym rozczarowaniu z Ranmą zabrałem się za to. I tu miłe zaskoczenia. Kreska prawie normalna, bardzo podobna do oryginalnej. Co prawda Shinobu jest po prostu inna, podobnie jak Cherry, (nie licząc postaci tła które są po prostu mi nieznane) ale to drobiazg. Poza tym dokładnie tak samo bezsensowny humor jak w serii tv. Nie no , to jest genialnie zrobiona kontynuacja :P Brakuje trochę trzech klasowych głupków. Jednak przy takim nagromadzeniu bohaterów i zachowaniu oryginalnych głosów. Dajcie spokój ,jak na prawie 30 lat od premiery, jest prawie idealnie. Tutaj w odróżnieniu do Ranmy nie wprowadzono drastycznych ulepszeń. Nawet jedna komórka nie mignęła (satelita owszem). Jednak w takiej serii jak Urusei Yatsura dużo można wybaczyć.
To szczerze polecam miłośnikom (o ile tacy są). 0rdi - 11-03-2010, 19:15 Temat postu: Working! 1.
Mamy głównego bohatera, który jest loliconem. Hm zimną(?) kierowniczkę niezbyt interesującą się opinią klienteli. Loli senpai z tej samej szkoły co główny bohater. Jeśli nie brać pod uwagę katany u pasa to jest i normalna kelnerka. Oraz dziewczyna bojąca się mężczyzn do tego stopnia, że potrafi go znokautować w razie 'niebezpieczeństwa'.
Cóż, nie wiele da się na chwilę obecna o tym powiedzieć. Pierwszy odcinek jako przedstawienie postaci. wa-totem - 12-03-2010, 09:56 Temat postu:
Urufu napisał/a:
A poza tym, motyw z zapachem mnie zmiażdżył, dosłownie, i zabił resztki klimatu, którego i tak jest w tej serii jak na lekarstwo.
Już na samym początku serii domyśliłam się, że Hiroshi w jakiś sposób przyciąga do siebie Wilki, ale w życiu bym nie wpadła na tak głupi i tandetny pomysł jak zapach (a to w połączeniu z wywoływaniem u nich uczucia pożądania jest już arcygłupie...).
Wiesz, oni nawet mieli sensowną podkładkę pod ten poroniony pomysł - feromony. Tylko że, oczywiście, "TO TAK NIE DZIAŁA"! I czulszy zmysł węchu też nie ma tu nic do rzeczy. >__<
OMG, Shana S część 2... sztampowe tsundere #123 w kuchni. Chociaż dobrze że nie dla sztampowego wybranka #156 sztampowego tsundere #123, bo to byłby facepalm totalny. Co jest, przecież materiał im się NIE skończył ==" Kurt - 12-03-2010, 11:20 Temat postu: tsukuyomi ep:12
Masakra- jednym słowem . Prawie odechciało mi się oglądać kolejne odcinki, ale mam nadzieje że to ostatnia taka wpadka tej serii . Walka z mhocznym Kinkelem ... po prostu porażka . Straszny chaos, wszystko zrobione na szybko i bezsensu . Wcześniejsze potyczki nie były co prawda zbyt ciekawe, ale jakoś trzymało się to kupy, tym razem niestety ... tego się nie dało oglądać .
Ookami ep:9
Troszkę zawodzi seria, ale nie spodziewałem się niczego genialnego . Nemuru oczywiście z kata stała się największą ofiarą całego "systemu" ,główny bohater nadal jest nieco ociężały umysłowo, Kaname- jedna z ciekawszych postaci niestety zawsze pozostaje za bardzo w cieniu . Całe szczęście odcinek pozbawiony był isuzu, szkoda tylko że twórcy nie zlikwidowali jej na dobre :D
kiedy paluszki nemuru tak fajnie zamieniły się w spagetti-macki i oplotły buziunię kuzumiego ,po chwili tez nemuru zaczeła się zmieniać w ... coś
i na tym się skończyło niestety .
Baka test ep:10Na szczęście nie zawodzi . Świetny humor, parodie i ta beznamiętna narracja ^^ Mononoke - 12-03-2010, 22:58 Temat postu: Bleach ep. 32
Bo mnie pochłonęło (Boże, jak mi tego brakowało). Bo robię się monotematyczna. Bo się popłakałam. Bo Abarai Renji. Bo Rukia. Bo muzyka. Bo...nie stać mnie w tej chwili na jakiś inteligentny post... bo ómarłam i nie szyję. I idę umierać dalej. xav_gav616 - 13-03-2010, 11:31 Temat postu:
Kaze no stigma-dużo humoru, supermocy, i główny bohater trochę inny niż wszyscy! fm - 13-03-2010, 17:03 Temat postu: Railgun 23 - z plusów - Uiharu została przywołana do porządku (wreszcie). Z minusów - główny przeciwnik prezentuje zło w formie Buhahaha (chyba najbardziej niedorobiona postać z dotychczasowych antagonistów). Poza tym
kolejny odcinek pokazujący, że bycie esperem jest do bani, bo wystarczy radyjko, by wyłączyć moce. Tyle względem jednoosobowych porachunków z wrogiem.
Alex Ashtray. - 15-03-2010, 09:20 Temat postu: Genshiken 2 - 12
No i wreszcie zakończyłam przygodę z grupką radosnych otaku.
Seria była ciekawa, miała masę sympatycznych momentów i ciekawych postaci, ale zdecydowanie za dużo ecchi jak na takie klimaty (wiadomo,Kanokon to to nie jest, ale i tak ilość fanseriwsu obecna tutaj mi przeszkadzała).
Ostatni odcinek jak najbardziej mi się podobał, szkoda tylko, że
Ogiue nie zeszła się z Sasaharą. Dobrze chociaż, że Ohno i Tanaka zostali oficjalną szczęśliwą parą ^^
Chyba przeczytam mangę Genshi. kokodin - 15-03-2010, 10:26 Temat postu:
Ja się przełamałem i obejrzałem xxxholic. Myślałem że Ouran to patyczaki. Byłem w błędzie, przy xxxholic, Ouran ma jeszcze normalne proporcje :] Tak nieforemnych postaci dawno nie widziałem. Niemniej jednak fabularnie seria jest fajna. "Co to jest Mokonat? Mokonat to Mokonat, liczy się je , jeden Mokonat, drugi Mokonat i tyle, bo więcej niema." Takie teksty były wszechobecne. Natomiast zestawienie emo i ponuraka plus bardzo "przyjacielskiej" dziewczyny, no cóż po pewnym czasie może się znudzić. Jednak nie spodziewałem się, że charaktery będą mieć sens w fabule.
Ogólnie fajna animka, nie do końca do śmiechu ale i nie do końca poważna. Podobało. wa-totem - 15-03-2010, 10:31 Temat postu: Railgun 23
fm napisał/a:
główny przeciwnik prezentuje zło w formie Buhahaha
Aha.
I oczywiście, ponieważ jest to anime w którym NIE występują postacie męskie... no.
'Nuff said.
Poza tym, nominuję panią do Dorocznej Nagrody za Kreatywne Wygięcie Twarzy. Toż to bije Higurashi niemal. I te usta... ach, ZUO w czystej postaci.
A najzabawniejsze, że zanosi się na jedną ze spójniej skonstruowanych, "równiejszych" w sensie rytmu i tempa fabuł... tyle, że i tak pozostaje ta seria megafillerem - taki Bounto Arc na sterydach. A teraz proszę, wróćmy do Index? Anonymous - 15-03-2010, 11:37 Temat postu: Gokinjo Monogatari the Movie - wprowadzenie do serii o młodych artystach, autorstwa (co widać od pierwszych sekund) Ai Yazawy. To chyba jedna z pierwszych animowanych adaptacji mang tej pani, co widać po kresce (nieco jednak różniącej się od dajmy na to, "Nany"). Jednak charakterystyczne ciepło, humor i sympatyczni bohaterowie występują tu również. Biorę się teraz za serię TV, bo ten filmik mnie "kupił". Alex Ashtray. - 15-03-2010, 18:47 Temat postu:
Myself ; Yourself 3 - narazie przeciętna, ale całkiem w porządku seria.
Widać już zalążek emo u głównego bohatera.
Bede kontynuować, bo zatęskniłam za klimatami moe-angstowymi.
Nie mogę się zdecydować, czy Aoi-chan jest bardziej słodka, czy denerwująca. Nanami - 15-03-2010, 20:12 Temat postu: Letter Bee 23. Czy ja pisałam, że koniec fillerów? Odszczekuje. Argh. Anonymous - 15-03-2010, 20:35 Temat postu: Mały Kuro - obrzydliwie propagandowa i głupia zarazem produkcja o Hiroszimie. Nie kupujcie! 0rdi - 15-03-2010, 20:51 Temat postu: Baka to Test to Shoukanjuu 10,
jak dla mnie najgorszy odcinek serii. Każdy poprzedni mnie rozbawiał po kilka razy na odcinek. Tutaj zdarzyło się to chyba dwa razy i to trochę wymuszane(ciastka Himeji na koniec odcinka) i jak zawsze działania Zboczeńca. Liczę, że ostatnie odcinki będą takie jak poprzednie z wyjątkiem ostatniego.
Railgun 23,
tego oczekiwałem po Misace, że sama wyjdzie bez słowa i będzie działać w pojedynkę. Zastanawia mnie czy granatniki mają tak pojemne magazynki jak karabiny maszynowe po tym co zobaczyłem.
I tak przy okazji, czy Misaka nie nosi momentami tych swoich cudownych bokserek, że w pokoju Judgmentu je zakłada przed akcją? zonk486 - 16-03-2010, 17:32 Temat postu:
z mi przyszło "przeciorać" anime pod tytułem "Kanokon". jeżeli ktoś ma jakiekolwiek uprzedzenia do ecchi - Nie ruszać!! w moim przypadku jednak spełniło swoje zadanie, a czas przy nim spędzony nie uważam za stracony... Anonymous - 17-03-2010, 19:21 Temat postu: Oblivion Island Haruka and the Magic Mirror - najlepsza animacja 2009, bezapelacyjnie. Mistrzowsko wykonana, poruszająca i przejmująca zarazem. Grisznakowe 10/10 jak rzadko kiedy. Więcej zachwytów w recenzji. Daerian - 18-03-2010, 12:07 Temat postu:
0rdi napisał/a:
I tak przy okazji, czy Misaka nie nosi momentami tych swoich cudownych bokserek, że w pokoju Judgmentu je zakłada przed akcją?
Cała ta scena ma wyraźnie być parodią scen zbrojenia się etc. z filmów (plus fanserwisem), tylko że znowu twórcom coś z logiką nie wyszło... fm - 18-03-2010, 16:20 Temat postu:
Pewnie zakłada szorty z większą zawartością sztucznych włókien, żeby się bardziej elektryzować ;P Anonymous - 18-03-2010, 22:23 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 1:
Screen Odcinka:
Jak wszyscy wiemy, Japończycy mają specyficzny układ kostny!
Już początek odcinka dostarcza nam niesamowitej informacji: spanie z dwiema kulkami na głowie jest możliwe! Choć w tej sytuacji niewyspanie Usagi nie powinno żadną miarą dziwić. Poza tym, warto zwrócić na zarzucone w kolejnych seriach aspekty związane z życiem rodzinnym bohaterek. Tutaj mamy jeden z nielicznych dowodów na to, że Usagi jednak posiada ojca. Matki naszych bohaterek to niezwykle czułe i kochające osoby, budzące sympatię i zaufanie już od pierwszego wejrzenia. Dowiemy się ponadto, co tak naprawdę zainspirowało twórców kultowego „Parasite Eve”. Zwraca uwagę, że tak naprawdę w ważnych rolach obsadzono postaci, którym przyjdzie później niemal zupełnie zniknąć - Naru, Umino, Ikuko. Wychodzi na jaw, jak słabą głowę ma Mamoru, skoro jęczy z bólu po tym, jak spadnie mu na głowę kartka papieru.
Użytkowników Tanuki zapewne zainteresuje fakt pojawienia się żeńskiej formy jednego z naszych forumowiczów.
Ależ skąd. kokodin - 19-03-2010, 12:36 Temat postu:
Ja sobie oglądnąłem z dawna niechciany tytuł jakim był Code geass. Owszem było to poniekąd interesujące. Jednak nie przypadło mi do gustu ni w ząb. Z mojego punktu widzenia wszyscy bohaterowie , którzy dochrapali się władzy, sfiksowali po fakcie lub w procesie. Główny bohater był kompletnym idiota mimo tego że był inteligentny. Natomiast pomysł z użyciem całego geass-a kompletnie zrujnował mi opinie o serii. Szczerze mówiąc, unikałem tej serii z kompletnie innym wyobrażeniem. Moje wyobrażenie było zbyt wygórowane aby ten tytuł mi się podobał. To była zwykła intryga dworska , od początku do końca. Natomiast główny bohater był zbyt uczuciowy i przywiązany do świata. Ogólnie rozczarowanie, ale z zupełnie innego powodu niż się spodziewałem. wa-totem - 19-03-2010, 13:19 Temat postu: Working!! pre-airing. O kfik... "rorikon jyanai, minikon da"... no nie wiem, okaże się, byle im tylko starczyło "pary". Obsada z Durarara!! wywołuje niesamowite deja vu... 0rdi - 19-03-2010, 14:41 Temat postu:
Wziąłem się za zaległe odcinki Fairy Tail, 19-22.
Pierwsze dwa odcinki były spokojne. Sporo gadania, ale przedstawiono to i owo. Dwa następne to już rozwój akcji i sporo walk i na sam koniec piękna scena i słowa Lucy, które dają do zrozumienia, że bardzo liczy na Natsu. Nawet w najgorszych chwilach. Anonymous - 19-03-2010, 19:06 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 2
Dość perwersyjny epizod. Już na starcie dowiadujemy się, że Umino to niezły świntuch a po zobaczeniu takich scen nie powinno nikogo dziwić, że Sailor Moon zainspirowało jedną z największych ilości hentajów. Ponadto, wychodzi na jaw, że pani nauczycielka nosi fikuśną bieliznę (majtki z emotką w czasach preinternetowych to dopiero szpan!) a konsekwencje ujawnienia tego faktu mogą być zaiste dramatyczne. Co więcej? Zwraca uwagę niesamowicie zaawansowana technologicznie gra dating sim której stopień interaktywności wydaje się przebijać nawet współczesne Love Plus (i ta konsola...). Pojawia się także "Mężczyzna w fartuszku" (czyżby mason?), chwilowa miłość Usagi, która oczywiście nie ma szans z mężczyzną w smokingu. Na koniec dostajemy zaś czyste "Resident Evil"
Zwraca ponadto uwagę fakt, że i w tym odcinku Usagi używa swojej ostatecznej broni - płaczu, aby skutecznie powstrzymać hordę zmienionych w zombie uczniów. Ciekawa obserwacja socjologiczna - aby być "true badass" w japońskim stylu, należy przyjść do szkoły w niebieskim gajerku i jeść bułkę. Thirteen - 19-03-2010, 19:55 Temat postu: Neon Genesis Evangelion, dopiero 1. odcinek (bo trzeba zacząć wreszcie, wypada...). Opening bardzo mi się spodobał (jeszcze zanim zaczęłam oglądać, kiedyś włączyłam z ciekawości), animacja też. Odcinek niezły, nie przepadam za mechami, ale mimo to tu mi jakoś nie przeszkadzały (tak wiem, hipokrytka ze mnie). Spodobało mi się tez to, że główny bohater bał się, a nie miał nastroju w stylu ''Idę na wojnę, co tam''. Ładnie pokazane. Na pewno obejrzę dalej (w sumie to lecę po następnego epa). Anonymous - 19-03-2010, 20:05 Temat postu:
Tenchi Muyo! OAV. W końcu dorwałem kompletne wydanie. O radości, o zarwana nocy.. Eire - 19-03-2010, 20:14 Temat postu: Maetel Legend- kurczę, gdybym wczoraj nie była w tak kiepskim humorze pewnie oceniłabym to wyżej. Lubię animowane legendy, kosmiczny sztafaż rodem z lat 80' jest tak uroczo staroświecki. Niestety poparzona kwasem ręka nie dawała o sobie zapomnieć. Jest tego więcej? 113 albo 42 odcinki? Ja chyba pasuję... aha, mamy film. No to jedziemy.
Queen Millenia- no strasznie fajnie po prostu wyszło. Pomysł, muzyka i główna postać. Niestety reżyser chyba ma kompleksy- po kiego diabła jedna z głównych męskich postaci wygląda jak karykatura. Trochę przestraszył mnie te dzieciak- w pewnym momencie miał zadatki na Patetycznego Idiotę, ale na szczęście zmądrzał. Tylko planetki szkoda. Melmothia - 19-03-2010, 23:58 Temat postu:
Miałam tylko sprawdzić jakość polskiego wydania - minutka i zaraz wyłączyć. Aha… Powtórka pierwszych siedmiu odcinków Last Exile. Mimo że oglądałam to już drugi raz, to znowu nie mogłam się oderwać. Aktualnie coraz mniej jest serii zdolnych mnie wciągnąć, a czekanie tygodnia w przypadku nowych rzadko kiedy mi przeszkadza, ba, jeszcze rzadziej oglądam na bieżąco – zaczynam, a później mi się już nie chce ciągnąć dalej, tym bardziej że teraz nie mam wiele czasu. Ale wygląda na to, że ja się (aż tak) nie zmieniłam, tylko o dobre anime teraz coraz trudniej. Czy naprawdę tak trudno jest już dzisiaj zrobić taką serię? Która wciągnie tak, że się o bożym świecie zapomni, o pisaniu pracy i kuwecie kota? Taką jak, ot, chociażby - Last Exile? Jakość obrazu za to taka sobie, mniej więcej jak 175 mb .avi. Ale szybko zapomniałam o tych wszystkich anime z superrozdzielczością i w ogóle. Last Exile pozwala na to. Fabuła, bohaterowie, wszystko. No, oprócz Alexa >.> Ciekawe, czy go w końcu polubię… Ja chcę więcej takich głównych bohaterów jak Claus. Lavi też jest urocza z tym swoim material... znaczy praktycznością.
Ale ja nie chcę ostatniego odcinka, o jak nie chcę… Nawet jeśli wiem, że jednak mógł
seshiro - 20-03-2010, 12:26 Temat postu: D.gray-man 1-25 zachęcona recenzją na Tnakui stwierdziłam, że zabiorę się za oglądanie tego anime. Jak na razie nie dzieje się nic szczególnego i niektóre odcinki się strasznie dłużą... (zwłaszcza te które miały miejsce w zamku Crowleya). Na szczęście postaci mają charaktery,dość ciekawą przeszłość i motywy działania. Niekiedy są śmieszne, ale nie robią z siebie idiotów (z wyjątkiem Kamuiego, którego nie mogę przetrawić). Mam nadzieje, że po tym jak
będzie działo się coś poza poszukiwaniem Innocence i walką z akumami. Mirror - 20-03-2010, 14:37 Temat postu: seshiro, jak już powtarzałam wiele razy... Dla mnie akcja w DGM zaczyna się w okolicach 46/47 odcinka kiedy do akcji na poważnie wkracza Tyki.
Edit: Pomyłka. Miało być 56/57. Piotrek - 20-03-2010, 14:37 Temat postu: Railgun 24 - Saten z bejsbolem, szkoda tylko że dresu nie założyła ;D Koniec serii, którą zdecydowanie można uznać za jedną z lepszych pozycji jesieni 2009. Ostatni odcinek dobry, podobnie jak i cała seria, jednak do wybitnej to dużo jej zabrakło. Za dużo upchnięto zapychaczy, postaci pozostawiały sporo o życzenia (zwłaszcza Saten i antagonistki oparte na tym samym schemacie). Była niezła dziura fabularna, były power upy Biri-biri, jednak całość oglądało się z przyjemnością. Niby znane postaci z Majutsu, znane miejsce akcji. a mimo to nie nużyło.
Ode mnie 7/10. vries - 20-03-2010, 20:20 Temat postu:
Ja robię sobie recap z GitS: SAC.
Powód tego jest prymitywnie prosty... No dobra, nie jest prymitywnie prosty.
Poszedłem wczoraj czekając aż mi się książki skserują do Empiku. Patrzę, a tam komplet Milennium Actress i Ninja Scroll za 20zł do kupienia. Nie wahałem się ani sekundy (szczególnie, że zazwyczaj nie mam pieniędzy na anime, a jak mam to przecież głupio się wahać). Obejrzałem półkę dokładniej i widzę kolejną pozycję Kina Domowego: GitS: SAC - cały sezon 1 - 29zł i nalepkę 19,90 (reedycja). A wiem przecież, że moje "internetowe" wersje tego anime poszły do kosza (literalnie, bo wyrzuciłem płytki). Zresztą nie miało to takiego znaczenia, bo pierwsze co pomyślałem, to: "WTF? 20zł za 26 odcinków? Jeśli tego nie kupię, to sumienie skarze mnie na karę śmierci". Ogólnie zastanawiałem się jak oni to zrobili, że cena jest tak niska. Odpowiedź ukazała się moim oczom przy kasie: wersja xvid. Uuu... nie będzie jakości dvd. Jak teraz na to patrzę to nawet i lepiej. Bo i tak wszystko oglądam na kompie (błogosławieństwo dwuekranowego systemu laptop-monitor pozwala mi oglądać anime i robić inne rzeczy) i nie muszę słuchać hałaśliwego dvd. Pliki są troszkę mniejsze niż 300mb, napisy w softsubach, dźwięk 5.1. Z tego, co widzę po pierwszym epie czasem brakuje klatek, ale jakość jest zadowalająca (na pewno lepsza niż hardsuby z tv, które nagrywałem, gdy seria się ukazywała).
Podsumowując, Empik znów naciągnął mnie na wydanie kasy, ale moje sumienie mnie nie zabija i mam co oglądać. Za to książki potrzebne do napisania magisterki będą musiały poczekać (wewnętrzny leń znów triumfuje). fm - 20-03-2010, 21:52 Temat postu: Railgun 24 - pierwsza połowa odcinka nawet niezła, bo akcji w niej nie brakowało, a druga była niestety zbyt grubymi nićmi szyta:
- jak ma się do czynienia z niebezpieczną psychopatką, nie zaszkodziłoby sprawdzić, czy rzeczywiście jest już niegroźna (a następnie dobić albo chociaż obezwładnić)
- zdawałoby się, że po kolejnych wpadkach z Capacity Down bohaterki nauczyłyby się wreszcie, żeby mieć w pogotowiu zatyczki do uszu. Niestety scenariusz został skonstruowany, by pokazać, że nawet zwykłe zero z baseballem (czyli Saten) ma szansę być przydatne.
Poza tym aktualnie zakończony wątek wnosi jak dla mnie kolejną niespójność z fabułą Index. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by po takich przejściach Misaka zgodziła się na udział w badaniach nad Level 6 (Accelerator+siostrzyczki) pod kierownictwem kolejnego członka szalonej rodzinki naukowców.
Tak czy inaczej nieszczęsne wypełniacze z Railgun za nami, więc niech studio wraca do prac nad kontynuacją Index i jej nie schrzani. 0rdi - 21-03-2010, 13:54 Temat postu: Ookamushi Kakushi 11.
Odcinek wyglądający jak kończący serię, ale o dziwo nim nie jest. Trochę ogarnął się Hiroshi, który znalazł odrobinę męskości w sobie by
zasłonić swoim ciałem Nemuru. Trochę zastanawia mnie jak Sakakiemu leciała krew, pomimo zabandażowania rany, że można było go odnaleźć za pomocą śladów jej. Ah, scena zalania miasta zupełnie do mnie nie trafia.
Nanami - 21-03-2010, 15:19 Temat postu: Kobato 20. Nie, nie oglądam Kobato, rzuciłam po pierwszym odcinku, za słodkie i za naiwne to dla mnie, bleh. ALE. Przeczytałam gdzieś, że akurat w tym odcinku jest małe przeplatanie z Tsubasa Reservoir Chronicle. Byłam ciekawa na którym etapie z tejże mangi będą nasi wędrowcy, a poza tym... stęskniłam się za nimi no. Więc korzystając z wolnej chwili tylko ten odcinek włączyłam sobie, przewijając przybudzanie Kobato.
Jeeej, jakie cudne wdzianka mają! I głos Faya, Kurogane... Mokona troszke dziwnie narysowana tylko. A poza tym awww, wybrali ramkę czasową z TRC...
...po zakończeniu tejże mangi, jak Syao i spółka muszą wędrować z jednego świata do drugiego, już nie szukając piórek, po prostu dla samej wędrówki.
Cromell - 21-03-2010, 16:06 Temat postu: Railgun 24 Zakończenie dobrej, przyjemnej serii, wykonane całkiem, całkiem nieźle. Przepełniony akcją, odrobiną stereotypowych monologów (które nie bolą widza)... zakończenie raczej nie zaskakuje, ale nie pozostawia też niedosytu.
miałem cichą nadzieję że w finale pojawi się Touma, jednak zawiodłem się :P
Mam nadzieję że szybko ujrzymy kontynuację Indexa. zonk486 - 21-03-2010, 16:11 Temat postu:
"Koi Koi 7" - jakby to powiedzieć... anime można nazwać synkretycznym, ponieważ występuje tam zarówno harem, jak i pojawiają się mechy. Sam harem także nie jest zwyczajny, bo składa się z Magical Girls, które chcą za wszelką cenę ratować pana Tetsuro. Na dodatek mogę powiedzieć, że to anime zawiera także elementy yuri. Tak więc mieszanka wybuchowa w połączeniu z koszmarem dentysty. Jjuż powoli zaczynam się zbierać za recenzję tego "arcydzieła", które swoją głupotą przewyższa nawet tak mieszane z błotem "To love Ru". Easnadh - 21-03-2010, 22:54 Temat postu: Kobato 8-13
Nie chciało mi się oglądać tego regularnie? To teraz mam, nadal jestem 10 odcinków w plecy, a ha ha...
Ale może to i dobrze. Powoli odzyskuję sympatię to tego anime. Kobato wydaje mi się mniej irytująca i, jejku, jej letnie i jesienne wdzianka są śliczne! Zimowe też, bo sobie obejrzałam kawałek 20 odcinka poza kolejką (swoją drogą - Fay i jego głos, uch, jakie ZUO. Chwilami łapałam się na tym, że czekałam, aż Fay zawoła: Doitsu, Doitsu~! *huuuuuuug* Mogli mu dać innego seiyuu, co za koszmar ==' W życiu nie wezmę się za TRC, bo musiałabym je oglądać z wyłączonym głosem). I piosenki Kobato - powtórka tej z pierwszego odcinka i nowa, jesienna, ale o tej samej melodii - strasznie je lubię, nie są może jakoś szczególnie zachwycające, ale mają w sobie coś, jakieś światło.
Kolejny postęp - Ioryogi potrafi być zabawny. Kwik, ten dzień, kiedy wszyscy mu zawiązywali kokardkę na uszku, aż w końcu Fujimoto tak zamotał, że nie dało się jej ściągnąć xD Nadal sądze, że przez 90% zachowuje się jak ChCh (Cham-Choleryk), ale ma momenty, kiedy jest milutki. Tak samo Fujimoto. Fochnięty jest uroczy, ale kiedy się uśmiecha, jest jeszcze bardziej uroczy ^^
Poza tym momentami łapię się na tym, że zaczyna mnie naprawdę ciekawić, co takiego przeskrobał Ioryogi (a dokładniej: co chciał zdobyć), gdzie Kobato chce pójść, czemu zawsze musi mieć jakieś przykrycie głowy i... a, i co jest z mężem Sayaki (acz mam podejrzenia).
Podsumowując: dłuższa przerwa chyba była mi jednak potrzebna, bo teraz mam o wiele bardziej pozytywne wrażenia z anime, niż kiedy przestałam je oglądać regularnie na 5 odcinku. Paweł - 21-03-2010, 23:10 Temat postu: Nanami, fenkju - uświadomiłaś mnie! Również przestałem oglądać Kobato (dokładnie na piątym odcinku) i nie zamierzałem kontynuować, ale jednak spotkanie z ekipą TRC to coś, czego nie mogłem przeoczyć.
Ogólnie rzecz ujmując - miło było ich zobaczyć. Co prawda długo się nimi nie nacieszyłem, ale i tak cieszę się, że takie coś się pojawiło. Z uwag ogólnych - strasznie brzydko ich narysowali, szczególnie Kuro wyglądał dziwnie. No i Mokona bez swojego charakterystycznego głosu naprawdę wiele traci. Syao był dziwny - chyba najgorsza jego wersja, którą dane mi było poznać - barwa głosu, zachowanie, wzrost porównywalny z Kobato... Natomiast Fay to jakość sama w sobie - od razu się humor poprawił. Najlepsze, że kiedy się odzywał, to miałem przed oczyma Kazehayę - a kiedyś myślałem, że ten głos będzie mi się tylko z jedną postacią kojarzył...
Miły odcinek - cieszę się, że go obejrzałem. Raz, że spotkałem starych przyjaciół, a dwa, że przypomniałem sobie, dlaczego przestałem oglądać tę serię i dlaczego jej już nie dokończę - po prostu mnie to nudzi. Anime nie jest złe na pewno, ale niestety w mój gust też nie trafia. Keii - 21-03-2010, 23:21 Temat postu:
Odnośnie Kobato., mała ciekawostka, bo nie wiem czy wszyscy zainteresowani czytali/słyszeli - pojutrze wyemitowane zostaną dwa odcinki - 23 i 24 (ostatni), a nie jak zwykle jeden. wa-totem - 22-03-2010, 11:02 Temat postu:
fm napisał/a:
Jakoś trudno mi sobie wyobrazić, by po takich przejściach Misaka zgodziła się na udział w badaniach nad Level 6 (Accelerator+siostrzyczki) pod kierownictwem kolejnego członka szalonej rodzinki naukowców.
A Raigun nie toczy się przypadkiem po zakończeniu rzeczonego eksperymentu?
byłem lekko rozczarowany, mogła się podkraść od tyłu i panią buhaha grzmotnąć, z komentarzem "esper powers and whatnot, can't beat the ol' baseball bat" XD
- i to dopiero byłoby epickie :3
Co do konkluzji - zgadzam się. Teraz prosimy o więcej Index. Keii - 22-03-2010, 11:10 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
A Raigun nie toczy się przypadkiem po zakończeniu rzeczonego eksperymentu?
Nie. W anime cały drugi łuk jest w ogóle fillerem - w mandze arc z siostrzyczkami zaczyna się po tym z level upperem i afair nie jest jeszcze skończony. Cromell - 22-03-2010, 17:39 Temat postu:
Sam Railguna traktuję jak coś pomiędzy "restartem" a swoistym światem równoległym - postaci niby te same, tylko ich losy (oglądane z perspektywy innej postaci) potoczyły się inaczej. W ten sposób nie muszę się głowić nad chronologią wydarzeń pomiędzy Indexem a Railgunem, a i wszelkie wynikające po drodze nielogiczności po prostu znikają ;P Keii - 22-03-2010, 17:55 Temat postu:
Inaczej? Z tego co widzę po mandze, raczej nic nie kłóci się z Indexem, a wręcz niektóre rzeczy, których efekty widzieliśmy w Index (na przykład pewna siostrzyczka) są tam wytłumaczone. Cromell - 22-03-2010, 18:09 Temat postu:
Mangi nie czytałem. Co do samej pewnej siostrzyczki, to fakt iż losy postaci potoczyły się inaczej niekoniecznie musi zaprzeczać jej istnienia. Tak więc, (powtarzam - nie znając mangi) można założyć że w tej "równoległej rzeczywistości" Index się pojawiła - ale Misaka się nie zamieszała wystarczająco w sprawy Toumy. Tak samo, można zakładać przy innych różnicach w serii.
Nawiasem mówiąc, już poza moją kulawą teorią, to postaci Toumy i Index wydawały mi się wepchnięte głównie jako smaczki dla fanów pierwszej serii. Wepchnięte bardzo zgrabnie, z resztą.
Nie chcę w tym momencie mówić, że nie masz racji; zwyczajnie tłumaczę swój punkt widzenia. Ale już zbliżamy się niebezpiecznie do offtopu, więc kończę ;) Lain - 22-03-2010, 18:11 Temat postu: Kobato 20 – Fay i Kurogane są, oczywiście, jedynym powodem dla którego obejrzałam ten odcinek. Ogólnie, milo było ich znowu zobaczyć.
Nanami napisał/a:
Byłam ciekawa na którym etapie z tejże mangi będą nasi wędrowcy
Akurat tego byłam pewna, ostatecznie TRC kończy się w taki sposób, ze Clamp będzie mógł ich teraz upchnąć w każdej nowej serii. Anonymous - 22-03-2010, 19:38 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 3
Ten epizod przynosi ważną lekcję - trzymanie długopisu w nosie stymuluje mózg zwłaszcza podczas pisania listów miłosnych. Przy okazji, potwierdza się teza, że japońskie badassy noszą niebieskie gajerki choć chyba jedzenie bułek to już szczyt bycia złym, dostępny tylko nielicznym. Luna przypomina nam, że jest homofilką i jej późniejszy romans z Cosmo to nie dzieło przypadku. Zresztą, co do Luny, to mamy okazję poznać jej prawdziwe oblicze, godne Salvadora Dali.
Inna rzecz, że ten odcinek to właściwie filler, choć zwraca uwagę, że Usagi spotkała się z Jadeite, a ten okazał się różofobem. Pokonawszy jedną ręką (dosłownie) Sailor Moon, zwiał gdy tylko pojawiła się różyczka Taksido. Swoją drogą, dopiero dziś dostrzegam, jak LOGHowo wyglądali panowie generałowie. Poza tym, zwraca uwagę scena z początku, z migdalącymi się rodzicami Usagi - jakie to rzadkie zobaczyć takie ujęcia w anime, nieprawdaż? Paweł - 22-03-2010, 20:01 Temat postu: Nodame Cantabile Finale 5-10. Co za skondensowanie emocji - udał im się, naprawdę im się udał ten wątek, który w mandze wyszedł tak nijako. Uhh, dawno nic mnie tak nie wciągnęło - mimo, że historię znam, to nie potrafiłem przestać oglądać. Szkoda, że 25 wyemitują ostatni odcinek... 0rdi - 22-03-2010, 22:08 Temat postu: Grisznak, Twoje teksty o rewatchu Sailor Moona powalają. Świetne. Alex Ashtray. - 23-03-2010, 17:32 Temat postu:
Myself ; Yourself 12 - prawie-końcówka serii. Jestem troche zawiedziona, bo nie jest aż tak dramatycznie, jak miało być.
No ale od czego jest ostatni odcinek.. liczę, że się nie zawiodę. Lena100 - 23-03-2010, 19:41 Temat postu:
xxxHolic 1
Od jakiegoś czasu myślałam o tej serii, a ostatecznie popchnęło mnie do niej spontaniczny, późno nocny seans Tokyo Babylon. Tak oto złapałam się za Clampa - jest to moje kolejne podejście, bo od Kobato odpadłam po około 5 odcinkach, a ze dwa lata temu dobrnęłam do nastego odcinka Tsubasa Chronicle. Zbieranie piórek i autystyczna księżniczka okazało się być zbyt traumatycznym przeżyciem, mimo że Fay próbował mnie trzymać przy tej serii. Poza tym fascynują mnie to clampetkowe wplatanie postaci z różnych beczek do jednej serii i to, że jakoś mnie ciągnie do tego ich uniwersum. Mimo ustawicznych zawodów.
Ale może więcej o pierwszych wrażeniach - opening mnie oczarował, a kreska - wiadomo, pewna specyfika, ale raczej mi nie przeszkadza. Mokonę z przyjemnością bym przerobiła na zgrabną mufkę, mimo że na co dzień jestem przeciwko takim praktykom. Mam jej dość po TS. Główny bohater jak-mu-tam (ech, ta moja pamięć do imion) z głosem Jun'a Fukuyamy sprawia wrażenie raczej pozytywne, przynajmniej próbował stawiać opór <khe khe>. Pani Wiedźma ma absolutnie doskonały projekt postaci i wygłasza świetne kwestie. Irytują mnie nieco dwie patyczakowate smarkule z niewydarzonymi fryzurami, ale jakoś je zniosę.
Po Mononoke mam ochotę na lekko surrealistyczne klimaty, miejmy nadzieję, że te holiki, chochliki mi będą odpowiadać.
Ostatnio jestem odważna... oglądam tasiemce. 0rdi - 23-03-2010, 20:17 Temat postu: Alex Ashtray., na Twojej liście nie widzę drugiej serii Ef a tale. Ona może Cię zadowolić. Alex Ashtray. - 23-03-2010, 21:16 Temat postu:
0rdi napisał/a:
Alex Ashtray., na Twojej liście nie widzę drugiej serii Ef a tale. Ona może Cię zadowolić.
Dobrze, że mi przypomniałaś ^^ Faktycznie, jedynke oglądałam z rok temu, do dwójki się przymierzałam, ale nie miałam kiedy obejrzeć.
Całkiem możliwe, że niedługo się za nią zabiorę... z drugiej strony ciągnie mnie do BECKa, więc chyba najpierw to anime obejrzę, a potem wezmę się za tą moe serie :33
Myself, Yourself 12 - swoją opinię o tej serii zamieściłam w komentarzu, więc nie będe się powtarzać. Odcinek ok ,ale nie tak dramatyczny, jak mi ktoś mówił, więc jestem zawiedziona =.= Nie czuje, żebym straciła czas na tą serię, ale jakaś zachwycona też nie jestem. Średniak. 0rdi - 23-03-2010, 22:20 Temat postu: Alex Ashtray., Ef'a przerobisz szybciej, ale rockowy klimacik Beck'a jest nie powtarzalny i szkoda go przekładać na później. Pan skrzypek poczeka.
No problem, polecam się na przyszłość 8D Anonymous - 23-03-2010, 22:25 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 4
Epizod, który przeszedł do historii dzięki słynnej scenie w wannie w której amerykańscy cenzorzy dopatrzyli się zła, pornografii, szatana rui i poróbstwa. Oto i porównanie oryginału z wersją amerykańską
Co poza "przesłaniem" Usagi tu znajdziemy? Dowiemy się, w jaki sposób japończycy produkują anorektyczki Jadeite, po tym jak zarzuciłem mu, iż wygląda jak odrzut z "Legend of Galatic Heroes", wziął i przekwalifikował się na dresiarza w lanasiarskich okularach. Element grozy wprowadza tym razem Luna a i nie brakuje sceny, która mogłaby być przygrywką do kolejnego doujinshi spod znaku hentai. Za to uwaga - odcinek bez Taksido! Czyżby pączek ukradziony Usagi mu zaszkodził? Majo-san - 24-03-2010, 18:25 Temat postu: Honey & Clover, odcinek 2
Dopiero rozpoczęta seria, o której tyle czytałam, a wzięłam się do oglądania dopiero teraz. Odcinek dość przyjemny zwłaszcza moment, w którym
Morita podarował Hagumi wymarzone butki i usnął, a następnie wygląd Hagumi cieszącej się niezmiernie z nowych par butów
Serię zamierzam obejrzeć, do końca, ze względu na Moritę i innych ciekawych bohaterów. Jak narazie jest bardzo ciekawa, oby tak dalej. Suza - 24-03-2010, 18:54 Temat postu: Kobato 23
Słodkie. Fujimoto najpierw
Powodująca lekkie zwilgotnienie oczu. Wygląda na to że seria skończy się względnie happy endem. Zostało tylko czekać na zsubowanie ostatniego ep.
Kimi ni Todoke 24
Jak oni mogą to tak przeciągać?! Seria bardzo fajna tylko boli to, że skupia się na wątkach pobocznych, zamiast na tym najbardziej "pożądanym". Kreska dalej ładna, pojawiły się jakieś bąbelki. Gagi z pierwszej połowy bardzo fajne, potem wszystko zaczęło się wydłużać i odrobinę przynudzać. I oczywiście na tą najważniejszą rzecz, na którą wyglądam od 1 odcinka, przyszło mi czekać kolejny tydzień. STRASZNIE TO JEST DENERWUJĄCE! vries - 25-03-2010, 13:53 Temat postu:
buuuu... Gintama się skończyła. Miejmy nadzieję, że kiedyś jeszcze wróci. JJ - 25-03-2010, 16:38 Temat postu:
vries napisał/a:
Gintama się skończyła.
Heh, to przypomina mi, że chciałem ją zacząć. Ale... za dużo tego.
Jestem z siebie dumny, przez ostatnie dwa dni obejrzałem sześć odcinków anime! Więcej, niż cały poprzedzający to miesiąc... Wstręt do chińskich pornobajek, trwający gdzieś od stycznia (ostatnią serią obejrzaną w całości było chyba Mouryou...) w końcu mi mija? Yay.
Cośtam cośtam Ayatsuri Sakon, odcinki 1-3. Typowy do bólu kryminał z morderstwem w miejscu odciętym od świata, grupką ludków powiązanych Tajemnicą Z Przeszłości, panem od dedukcji, który siedzi i obserwuje i oczywiście obowiązkowym Monologiem Mordercy, którym sprawcy w takich przypadkach skutecznie utrudniają sobie życie - w końcu gdyby z niego zrezygnowali, całkiem prawdopodobne, że uszliby bezkarnie. Ale fajne toto! Pomysł na pana detektywa - chyba najważniejsza w takich standardowych kryminałach (obok samych zagadek, oczywiście) rzecz - jest całkiem niezły, Sakona z miejsca polubiłem. Choć trochę drażni mnie, że główny bohater musi ciągnąć całość, podczas gdy reszta postaci jest zupełnie nijaka. Może dalej pojawi się ktoś ciekawszy.
Twelve Kingdoms, też 1-3. Serię pokazał mi znajomy już dawno (trzy lata?) temu, ale po pierwszym odcinku odpadłem. Teraz miałem okazję zrozumieć dlaczego. Wstęp jest po prostu słaby - rozwiązania fabularne z cyklu "hej, teleportowałem się tutaj z innego świata" nie są fajne, podobnie jak zasypywanie widza setką nazw, których nie ma prawa zapamiętać (nie cierpię tego w fantasy), żeby było bardziej "magicznie". Oraz postaci. To rude jest zwyczajnie wkurzające! Blablabla, jestem normalną, nieśmiałą Japonką, dajcie mi spokój, chcę do mamy... Jeżu. Niby zrozumiałe zachowanie, ale jak powtarzają je w każdym odcinku i w każdym wygląda identycznie, to zaczyna się robić irytujące. Już czarna jest sensowniejsza, choć ma trochę nierówno pod sufitem. Nie mendziłbym tak, gdyby nie fakt, że wszystko POZA tą trójką japońskich uczniów, na których anime jak na razie się koncentruje, jest naprawdę fascynujące. Wniosek: zastrzelcie to rude, dajcie więcej Keikiego! Keiki jest spoko.
Anyway, obie serie dobre, skoro z każdej (aż) trzy odcinki obejrzałem. Wreszcie anime, które na starcie mnie nie odrzuca. Hurra. Melmothia - 25-03-2010, 17:30 Temat postu:
O, Juuni Kokki :3 Spisuj wrażenia, spisuj. Ciekawa jestem, co będziesz sądził o kolejnych postaciach (ja się już w przypadku tego anime przyzwyczaiłam, że lubię te, których nikt inny nie lubi – chociażby Youko) – jestem ciekawa każdej nowej opinii o tej serii. A Youko jest taka, jaka jest, bo... właśnie - jest Japonką. Nie twierdzę, że znam się na społeczeństwie japońskim, ale to, jak została przedstawiona na początku, wydaje mi się dość wiarygodne i tym bardziej podobały mi się zmiany, jakie w niej zachodziły. Co do trójki uczniów - w powieści była tylko Youko, więc tak naprawdę, gdyby Sugimoto i Asano zabrać i poprawić parę rzeczy, to seria niewiele by nie straciła. Chociaż znowu w anime inaczej rozwinięto też inne postaci, za co jestem wdzięczna, bo zdecydowanie lepiej wypadły one w anime niż w powieści.
Racja, Sakon utrzymuje całe anime, ale robi to tak dobrze, że mi się w końcu cała seria spodobała. Perełka wśród postaci. Lain - 25-03-2010, 19:36 Temat postu:
Melmothia napisał/a:
O, Juuni Kokki :3 Spisuj wrażenia, spisuj. Ciekawa jestem, co będziesz sądził o kolejnych postaciach (ja się już w przypadku tego anime przyzwyczaiłam, że lubię te, których nikt inny nie lubi – chociażby Youko)
Wydaje mi się, że ludzie nie lubią Youko przede wszystkim na początku, kiedy jej ciągłe narzekania może być męczące. Potem się zmienia i jest o wiele lepiej.
A że Youko zachowuje się jak typowa Japonka, to no cóż, na taka osobę wychowywali ją rodzice, zwłaszcza tatuś.
Melmothia napisał/a:
Co do trójki uczniów - w powieści była tylko Youko, więc tak naprawdę, gdyby Sugimoto i Asano zabrać i poprawić parę rzeczy, to seria niewiele by nie straciła. Chociaż znowu w anime inaczej rozwinięto też inne postaci, za co jestem wdzięczna, bo zdecydowanie lepiej wypadły one w anime niż w powieści.
Co do Sugimoto to w powieści była, ale odegrała mniejszą i nieco inną rolę. Melmothia - 25-03-2010, 19:53 Temat postu:
Lain napisał/a:
Co do Sugimoto to w powieści była, ale odegrała mniejszą i nieco inną rolę.
Tak wiem, ale jej postać miała chyba tylko posłużyć do pokazania, jak mało asertywna i jak stłamszona była Youko, to była raczej taka random uczennica, której łaskawie dano nazwisko. Mi chodziło o tę "trójkę" przeniesioną do świata Dwunastu Królestw.
Last Exile 8-13. Dioooo, więcej Dio. Przypomniałam sobie już, dlaczego nie przepadałam za Alexem - taką babkę mieć pod bokiem, a być takim zimnym i rozpamiętującym przeszłość draniem. Niech cię... Poza tym jednak nawet zaczynam go lubić, znaczy inaczej - wydaje mi się, że kiedyś bardziej go nie lubiłam, teraz jest nawet znośny, podoba mi się też jego stosunek do Clausa. Anonymous - 25-03-2010, 19:55 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 5
Swoje pięć minut ma archetypiczny, zły młodszy brat Usagi - Shingo. To w sumie ciekawe, widać, że Luna mieszka już u Usagi od jakiegoś czasu (nawet, gdyby przyjąć chronologię bezpośrednią, to już co najmniej minęło pięć dni), a ten dopiero teraz ją zauważył. Spostrzegawczy malczik, nie ma co. Zwróćcie uwagę, na ciekawą rzecz, mianowicie broszka na kokardzie Usagi wyraźnie odróżnia ją od innych uczennic, które nic tam nie noszą. Nie jest zaś tajemnicą, że w japońskich szkołach tego typu przejawy ozdabiania tępi się dość mocno. Aż dziw, że nikt jej jeszcze z tego powodu nie zwrócił uwagi. Królestwo ciemności wykorzystuje tym razem neopety a Luna ma okazję ujawnić swoje krwiożercze oblicze (zgadnijcie, co zrobiła ze złapanym stworkiem?). Niestety, twórcy zaliczyli wpadkę z demonem. Kobieta zmienia się w potwora, jednak wygląda w ostatecznym rozrachunku, jakby nosiła gumowy kostium. Czemu? Spójrzcie na piersi demona. Czegoś tam brakuje, prawda? Zwyczajowo, mamy atak zombie w finale. Taksido najwyraźniej nadal cierpi na niestrawność po kradzieży pączka w odcinku poprzednim, gdyż i tu nie raczył się pojawić. Alex Ashtray. - 26-03-2010, 18:49 Temat postu:
Miałam oglądać Becka, a w końcu przypomniałam sobie o planowanym od dawna
Ima, Sokoni Iru Boku.
Tak więc obejrzałam pierwszy odcinek i ...wrażenia bardzo pozytywne.
Mam wrażenie, ze ktoś z Team Ico MUSIAŁ choć ten pierwszy epizod obejrzeć, bo mniejsza już nawet o bohaterów, którzy są do siebie podobni (silny chłopiec i delikatna dziewczyna, którą ten pierwszy się opiekuje i pomaga jej uciec przed wrogami, ciągnąc za sobą)... Najlepsza jest pewna scena, która w niemal identycznej formie pojawia się w ICO:
Na podnoszącym/odzielającym się moście, kiedy para zostaje rozdzielona - chłopak wraca po dziewczynę, prawie udaje mu się ją złapać... po czym spada, a ona zostaje zabrana przez złe moce.
Niesamowite, nie spodziewałam się tego. JJ - 26-03-2010, 21:02 Temat postu:
Tiaa... Skąd wiedziałem, że akurat Meru mi na tego posta odpowie... Fangirl ;p
Melmothia napisał/a:
Spisuj wrażenia, spisuj.
Piszę, piszę. Jest o czym :3
Twelve Kingdoms 4-6 - Youko o dziwo robi się sensowniejsza. Do polubienia jej jeszcze sporo mi brakuje, ale przynajmniej widać, że dziewczyna się rozwija. To, jak kleiła się do swojego przyjaciela z dzieciństwa było drażniące, ale wygląda na to, że pan już nie będzie mnie irytował w kolejnych odcinkach. Natomiast ruda wreszcie przestała się powtarzać, zrozumiała też, że zamykanie oczu i pokrzykiwanie "bu, ja się nie nadaje do walki!" wcale nie pomaga. A ten mocno tajemniczy pan, usiłujący mieszać jej w głowie, jest co najmniej fascynujący... I co ważniejsze - sprawia, że teraz jej angsty są uzasadnione i zrozumiałe. Jeszcze jedna rzecz - jej starzy są nienormalni. Jeżeli to całe zachowanie (jak sugerowały pewne scenki) jest wynikiem tego, jak ją wychowali, to nie zazdroszczę jej rodzinki. I aż dziwi mnie, dlaczego tak bardzo trzyma się myśli, że chce powrócić do Japonii "bo tam na nią ktoś czeka". Tia, rodzice, z którymi relacje ograniczają się do "zachowuj się jak na przeciętną, niewyróżniającą się z tłumu Japonkę przystało!" z ich strony i "dobrze, mamo" - z jej. Nie tęskniłbym za takimi.
A Sugimoto jednak zrobiła z siebie idiotkę. Bleh. Za to fajnie wypada dzieciak z En (zapewne... Enki? każde z dwunastu królestw ma swojego kirina z taką fajową grzywą?), czuję, że może być ciekawy. Podoba mi się też filozofia życiowa szczurka :D
Niewiele dotąd powiedziano wprost o koncepcji świata, ale z dialogów można się kilku rzeczy domyślić. Tylko... Youko ma zostać królową Kei? Oj? Jakoś nie widzę jej w tak odpowiedzialnej roli... Choć z drugiej strony nie wiadomo, co z niej wyrośnie. Jakiś tam potencjał ma, niech tylko weźmie się w garść i przestanie rozpaczać nad swoim losem. Mononoke - 26-03-2010, 21:31 Temat postu:
JJ napisał/a:
Za to fajnie wypada dzieciak z En (zapewne... Enki? każde z dwunastu królestw ma swojego kirina z taką fajową grzywą?), czuję, że może być ciekawy.
Tak, każde królestwo ma swojego Kirin. Enki jest naprawdę dobra postacią, ale i tak nie pobije Taiki'ego (mój absolutny faworyt).
A u mnie:
Special A ep 20
Jak w pierwszym odcinku zobaczyłam nogi głównej bohaterki to się przeżegnałam. Ale nawet do tych dwóch (a raczej więcej, bo każda postać takie ma) kijów już się przyzwyczaiła. Ogólnie to inteligencją postacie nie grzeszą. Ale podoba mi się, że wszystko nie kręci się tylko wokół pary KeixHikari. I, że nie muszę czekać do ostatniego odcinka aż on da jej do zrozumienia co czuje. Z drugiej strony muszę czekać, aż ona sobie uświadomi że czuje to samo. Eh...nie można miec wszystkiego. No i Hikari początkowo bardzo przypominała mi Rahzel z Hatenkou Yuugi. Nie tylko z wyglądu, ale czasem nawet ze sposobu mówienia.
NANA ep 2
Pierwsze spojrzenie - Paradise Kiss. I nic dziwnego. Ta sama autorka mangi i to samo studio. Mam nadzieję, że będzie lepsze. Choć PK nie było wcale złe, to po 47-odcinkowej serii oczekuję czegoś więcej niż od takiej, która tych odcinków ma 12. Piosenka w czołówce jest bardzo dobra i na razie ciężko mi powiedzieć coś więcej. Ale oglądam dalej:) Melmothia - 26-03-2010, 22:10 Temat postu:
JJ napisał/a:
Podoba mi się też filozofia życiowa szczurka :D
Rakushun to jedna z najsensowniejszych postaci, jakie kiedykolwiek pojawiły się w seriach anime. Przynajmniej według mnie. Jego wiedza i zdrowy rozsądek są rzadko spotykane, do tego jest szalenie uroczy. Głównie dzięki niemu można oglądać Youko po zmianie na lepsze, Rakushunowi jako pierwszemu udało się w końcu jako tako poduczyć Youko w sprawach dotyczących świata Dwunastu Królestw.
JJ napisał/a:
Tylko... Youko ma zostać królową Kei? Oj? Jakoś nie widzę jej w tak odpowiedzialnej roli...
Bo wiele jej jeszcze brakuje. Nie od razu zostanie dobrą królową, cały czas będzie się uczyć - podoba mi się to, że nie jest ideałem, ale ze wszystkich sił się stara.
JJ napisał/a:
A ten mocno tajemniczy pan, usiłujący mieszać jej w głowie, jest co najmniej fascynujący... I co ważniejsze - sprawia, że teraz jej angsty są uzasadnione i zrozumiałe.
Ano, jest jedna genialna scena z Aozaru i Youko, najwyraźniej chyba pokazująca, jak bardzo Youko zmienia się na lepsze - jest ona w siódmym odcinku, naprawdę mruuuuuuczna scena :3
JJ napisał/a:
Za to fajnie wypada dzieciak z En (zapewne... Enki? każde z dwunastu królestw ma swojego kirina z taką fajową grzywą?), czuję, że może być ciekawy.
Enki jest genialny. Jego król zresztą też - taki rasowy bizoniasty bizon i władca pełną gębą XD W ogóle wszystkie kiriny są na swój sposób ciekawe. Grzywy muszą mieć, bo one przy przemianie rozkładają się na całą grzywę kirina, wyobrażasz sobie, gdyby kirin ją ściął? Po przemianie wyglądałby jak te przystrzyżone konie wojskowe XD Podobno kiedyś jedna narcyzowata kirin chciała ładnie wyglądać, więc się wystroiła - w wypadku nagłego niebezpieczeństwa musiała szybko się przemienić, ale zapomniała, że miała spiętą spinkami grzywę... Tak ją wygięło, że do końca życia nie mogła normalnie szyi wyprostować...
I nie każde królestwo na daną chwilę ma swojego kirina - np. kirin Hou jeszcze się nie narodził i są z tym problemy, bo w sumie już powinien... Ale ogólnie tak - jeśli nawet teraz nie ma, to niedawno był, a za jakiś czas powinien być znowu następny. Zresztą to będzie tłumaczone. No, chyba że autorka stwierdzi, że coś trzeba zmienić i zaserwuje kirini kryzys... jak w końcu wróci do pisania ==
Cytat:
Choć z drugiej strony nie wiadomo, co z niej wyrośnie. Jakiś tam potencjał ma, niech tylko weźmie się w garść i przestanie rozpaczać nad swoim losem.
Ma potencjał. Przestanie rozpaczać.
<3
Mononoke: tak! Taiki ftw! <pokazuje palcem na swój komplecik>
Dobsz, idę po raz n-ty obejrzeć fragmenty Juuni Kokki >.> Lain - 27-03-2010, 11:02 Temat postu:
JJ napisał/a:
I co ważniejsze - sprawia, że teraz jej angsty są uzasadnione i zrozumiałe. Jeszcze jedna rzecz - jej starzy są nienormalni. Jeżeli to całe zachowanie (jak sugerowały pewne scenki) jest wynikiem tego, jak ją wychowali, to nie zazdroszczę jej rodzinki. I aż dziwi mnie, dlaczego tak bardzo trzyma się myśli, że chce powrócić do Japonii "bo tam na nią ktoś czeka". Tia, rodzice, z którymi relacje ograniczają się do "zachowuj się jak na przeciętną, niewyróżniającą się z tłumu Japonkę przystało!" z ich strony i "dobrze, mamo" - z jej. Nie tęskniłbym za takimi.
Zgadzam się, że rodzice Youko do najlepszych nie należą, ale w końcu świat do którego trafiła raczej nie wydał się jej rajem na ziemi, po tym jak próbowano oddać ja do burdelu, okradziono i na dokładkę ludzie chcą ją dopaść, bo uważają że jest winna shoku. No i oczywiście są jeszcze demony od których musi się odpędzać. Nie dziwi mnie że jednak wolała stare śmieci, tam przynajmniej wiedziała co i jak. Anonymous - 27-03-2010, 17:01 Temat postu:
Melmothia napisał/a:
(ja się już w przypadku tego anime przyzwyczaiłam, że lubię te, których nikt inny nie lubi – chociażby Youko)
Cóż, ja mam tak niemal z każdym anime... Youko lubię, choć nie jest to moja ulubiona postać.
JJ napisał/a:
Już czarna jest sensowniejsza, choć ma trochę nierówno pod sufitem.
Trochę? Jej bez kaftana nie powinni byli nigdzie puszczać.
Melmothia napisał/a:
Enki jest genialny. Jego król zresztą też - taki rasowy bizoniasty bizon i władca pełną gębą XD
Zgadzam się, choć moja sympatia do tego pierwszego została wystawiona na próbę w 4. części, na szczęście w porę się opamiętał.
Trudno uwierzyć, że potrzebował aż 20 lat, by zrozumieć, jakiego wspaniałego władcę wybrał. Najwyraźniej kiriny nie były zbyt pojętne (ot choćby Keiki).
Lain napisał/a:
Zgadzam się, że rodzice Youko do najlepszych nie należą,
Wydaje mi się, że matka była w porządku, ale została całkowicie stłamszona przez męża, któremu nie potrafiła się przeciswstawić. Melmothia - 28-03-2010, 00:15 Temat postu: Kobato, ostatnie dwa odcinki. Hm. Dziwne. Nigdy bym nie przypuszczała, że tego typu seria tak mi się spodoba. Oglądałam ją prawie że na bieżąco. I mnie nie nudziła, mimo że fabularnie nie była jakoś szczególnie skomplikowana czy porywająca. Dodatkowo ja do Clampa podchodzę z rezerwą, bo rzadko kiedy mi się ich bohaterowie podobają, szczególnie główni (tylko chyba Watanuki był do tej pory wyjątkiem), ale tak jakoś… Kobato oglądało mi się niezwykle przyjemnie. Było takie ciepłe i sympatyczne, że nawet płynąca sobie leniwie fabuła była na swój sposób wciągająca. Oczywiście swoje odegrała chęć dowiedzenia się, jak to się skończy i kiedy w końcu Fujimoto zmieni swoje podejście do Kobato, ale nawet poza tym, każdy odcinek sam w sobie był pogodny - pewnie dlatego seans zawsze tak szybko mi zlatywał. Po wzruszającym wyciskaczu łez w punkcie kulminacyjnym i superhappy endem (prawie do przesady, ale superhappy endy są dobre, można po nich prawie natychmiast zapomnieć o serii, a człowiek nie ma ochoty rzucać w scenarzystę tym, co na podorędziu). Nic wielkiego czy ambitnego, ale za to wyzwalało masę pozytywnych emocji, oglądało się lekko, tak samo lekko się skończyło,
z powrotem pamięci i zejściem się (trwała utrata pamięci w takich okolicznościach i z takimi skutkami, jakie miałaby tutaj, jest jednym z tych chwytów w anime, których nienawidzę najbardziej).
Kurt - 29-03-2010, 12:38 Temat postu: Ookami kakushi ep:12
Wygląda na to że twórcy tego anime sami doszli do wniosku, że stworzyli niezbyt udaną historię i zdecydowali się obrócić cały niesmak w dość kiepski i naciągany żart ... chyba za późno . Ogólne wrażenia niezbyt po obejrzeniu całej serii, a szkoda bo zapowiadało się nie najgorzej.
Uta kata : całośćTutaj miłe zaskoczenie, ale bez zachwytu. Końcówka moim zdaniem przesadnie dramatyczna i nie do końca udana. Jednak odcinek dodatkowy nieco poprawił wrażenie ogólne. Chyba zrobię krok wstecz i zacznę odkopywanie starszych tytułów, którym nie dałem kiedyś szansy . Agon - 29-03-2010, 17:43 Temat postu: Hanamaru Youchien, koniec.
Bleh, zakończenie trochę mnie zawiodło. Zacznijmy od tego, że wcale nie było czuć, że to koniec, tak jakby w ogóle nie było zakończenia. Jak Tsuchida zdecydował się wyznać Yamamoto swoje uczucia po raz drugi...
...to myślałam, że tym razem (i w końcu) mu się uda, i wszyscy będą żyli Długo i Szczęśliwie (tak, oryginalny pomysł na zakończenie wcale-nie-schematycznego-anime, wiem). No niestety, w tym przypadku Power of Love okazała się niewystarczająca. Może w drugim sezonie ci się uda, Tsuchi, o ile on w ogóle powstanie (no bo jako takie szanse są - otwarte zakończenie, epizodyczna fabuła, niedokończone wątki...).
Jakbym miała to anime ocenić obiektywnie, dałabym 6/10, ale jako że mi się przyjemnie oglądało i na każdy odcinek czekałam z jako takim zainteresowaniem, daję 7/10. Anonymous - 29-03-2010, 20:53 Temat postu:
Rewatch Sailor Moon, odcinek 6
Królestwo Ciemności z jednej strony pokazuje, że technologicznie wcale nie jest takie zapóźnione, gdyż posiada nawet magiczne walkmany, z drugiej jednak widać, że jednak ciut do tyłu z techniką jeszcze są - to w końcu era, kiedy płyty CD były już czymś powszechnym. Ale może Beryl miała sentyment do taśm? Jeśli już jesteśmy przy reprezentacji zła, warto zwrócić uwagę na szałową kreację demonicy tygodnia, z jakże modnym futerkiem miedzy piersiami. A w kwestii mody i urody, dorosłość, wedle Usagi, objawia się zielonymi włosami. Pod koniec odcinka Usagi i Luna fundują nam zaś
ciekawą rozmowę z zakresu teorii muzyki.
Co jeszcze? Odcinek jest kolejnym fillerem, którego brak w żaden sposób nie odbił by się na serii. Mamoru nadal cierpi na niestrawność po zjedzeniu ukradzionego Usagi pączka, gdyż i tu nie raczył się pojawić. Ciekawa obserwacja odnośnie postaci drugiego planu - Naru lubi starszych panów oraz jazz. Z pierwszego wyleczy ją dopiero Nephrite. Nanami - 30-03-2010, 20:45 Temat postu: Letter Bee 24-25 czyli do końca.
Jeny, ile ja się zabierałam do tego, żeby te dwa odcinki po takim zawodzie jednak przetrawić. Zaczynałam, nudziłam sie, porzucałam, znów wracałam... Jednak w końcu się twardo przysiadłam by mieć tą serię już z głowy. No, przynajmniej ten sezon. I nie bez znaczenia dla mojej motywacji był fakt, że zobaczyłam mroczny plakat promujący drugi sezon, o. W każdym razie...
Ostatnie 15 minut było dobre. To tak jakby kogoś przegłodzić przez wiele dni a nagle postawić mu deser lodowy przed nosem. I dać mu skosztować wisienke z czubku lodów, a potem powiedzieć "a na reszte czekajcie do jesieni 2010!". Ale dobre i to, dzięki temu zamiast 5 dałam temu cusiowi całe 6!
Naprawdę, nie interesuje mnie los tych dwóch dziwaków, ich wielka miłoźdź i co tam jeszcze. Ale, ale, ale. Rumieniący się Zazie i ten podryw! Dobre! A ponadto RODA. Od razu ją poznałam. Trzeba przyznać, że w formie "ludzkiej" wygląda jeszcze bardziej uroczo, mimo że sprawia (paradoksalnie?) wrażenie totalnie zimnej suki. No i... Noir! Znaczy się: Gauche. MROK! MROK! MROK! Ale co tam! Ważne że sie wreszcie pojawił i to tuż przed samym nosem Laga! I sprawił mu lanie! Zimny, nieczuły bizon! Swoją drogą khy, cóż za kontrast. Jakże naiwna para Lag-Niche i teraz zimni jak lód Gauche-Roda. O jaa, o jaaa. Ładne pranie mózgu mu zrobili. A teraz Lag będzie miał Wielką Misję [tm] pod tytułem przywrócenie serca swojemu idolowi. Pewno mu sie uda. Ciekawe jednak jak. I czy w drugim sezonie, czy moze w piątym...
I powinni to pokazać już conajmniej 20 odcinków wcześniej, no. Nie pozostaje nic jak tylko czekać na ciąg dalszy. Daerian - 30-03-2010, 21:18 Temat postu:
Ookamikakushi 11:
Ja się pytam, czy w Japonii nikt o nowoczesnych zasadach organizacji pracy, ergonomii i BHP nie słyszał? Od kiedy to
grodzie tamy wstrzymującej rzekę zdolną zatopić pobliskie miasto
otwiera się jednym guzikiem? Umieszczonym tak, że mdlejący pracownik mógłby się na niego osunąć, ba, można się nawet potknąć i go nacisnąć przypadkiem... bez żadnego potwierdzenia, osłony, całej masy innych normalnych zasad projektowania takich urządzeń? Już zwykła tokarka w fabryce ma lepsze zabezpieczenia przed przypadkowym/niewłaściwym włączeniem!
Tak wiem. Zaczynają ze mnie studia przy oglądaniu anime wychodzić... ale to nadal durnota.
Najlepszą metodą na pierwszą pomoc dla osoby postrzelonej i lezącej w kałuży krwi jest zaś podnieść i solidnie potrząsnąć. Naprawdę, BHP i pierwsza pomoc są chyba obce Japończykom...
Zły bizon to jak na razie największa zaleta serii. W tym obracanie się po krześle po dobrze wykonanej robocie. Ciekawe, czy ten motyw wzięli z Izayi, bo mi się kojarzy...
Durarara!! 11&12:
A co ja się będę powtarzał, panie w odpowiednim wątku napisały wszystko co trzeba ;-) vries - 31-03-2010, 01:50 Temat postu: Seirei Tsukai - czyli kolejny tytuł (OVA) pokazujący w jaki sposób można zmarnować niezły pomysł. Anime nie tak oryginalne. mamy 3 frakcje, ziemi, wody i ognia, które nie do końca się lubią. Klan ziemi, czyli ci dobrzy ma bzika na punkcie więżenia potężnych przeciwników. Na nieszczęście całej planety jedną z tych istot jest córka pana klanu wody, która jest niesamowicie potężna i przy okazji niezrównoważona psychicznie. Frakcja ognia składa się z jednej osoby i była do niedawna uwięziona przez jakieś 700 lat pod ziemią. Ale nie żywi urazy. Pan klanu wody ogłasza wojnę całemu światu robiąc potężne spustoszenie i próbuje odbić córkę... I wtedy wchodzi do akcji nasz BTJT, który okazuje się mega uber hiper itd.
co leży: fabuła, postaci (aczkolwiek to może być kwestia tego, ze nie było kiedy ich prezentować)
co jest fajne: design - z góry na dół zrobiony jest genialnie. klan ziemi stworzył sobie np zamek formując szczątki wieżowca. Przyzwoite są także wszelkiej maści walki.
I jako, ze nie jestem wymagający wobec tytułów z fajnymi walkami, to mogę spokojnie wystawić 5/10.
The Super Dimension Cavalry Southern Cross 1-4 - niczym nie wyróżniające się SF z lat 80-tych. Prawie niczym... te anime ma Andrzejka. Andrzejek Sławski, to postać drugoplanowa, która jest pesymistyczna i narzekająca. Przy okazji jest drugi co da umiejętności bojowych w oddziale i nie omija go "udzielanie wsparcia". Poza tym mamy nierozsądną panią dowodzącą, bizonowatych (jak na tamte czasy) kosmitów i irytujący niezrozumialy konflikt. Anime raczej kiepskie, ale fakt, że mamy tam Andrzejka, nie Andrew, czy innego Togusę sprawia, ze chyba obejrze to do końca. Tren - 31-03-2010, 05:46 Temat postu: Ookami Kakushi 10-12
Epizod 10 i 11 były... przewidywalne. Właściwie jedyne co je podratowało to główny antagonista, o którym nie myślałam, że jest głównym antagonistą. Ale fajnie wyszedł i tak scena jak skręcał się ze śmiechu w obrotowym fotelu była cudna.
Tak więc skończyłam oglądać epizod 11 z uczuciem, że ot nie ma się czym podniecać. Historia właściwie banalna i chyba bardziej namęczyłam się przy tym anime niż czerpałam przyjemność z oglądania.
Po czym zapuściłam epizod 12...
USAERU!!!
ICE COFFEE!!!!
Kwik. To było cudne. Nemuru zyskała wiele punktów za absolutną manię Usaerową, bohaterki aktywnie pastwiły się nad Hiroshim, a "ICE COFFEE!" było po prostu genialne. I jeszcze "Beast of Jouga". Myślę, że ten ostatni epizod sprawił, że wybaczyłam tej serii - w końcu poprawiła mi humor! A to zawsze cenne.
Darker than Black: Gaiden 2 - złowrogiej Yin mówię tak, Yin podrywającej Heia mówię nie. Tak chyba można w skrócie podsumować moje odczucia po seansie. Walki były ciekawe i przeciwnicy też całkiem, całkiem. Niestety ten epizod przypomina, że istnieje coś takiego jak druga seria... i yuri. Miłość od pierwszego wejrzenia u kontraktorki? WTF. Anonymous - 31-03-2010, 20:39 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 7
Zacznę od tego, że ta plansza z openingu jakoś dziwnie kojarzy mi się z flagą Związku Radzieckiego. Może to dlatego, że księżyc przypomina sierp (a Usagi jest młotem?). Tym, co zrobiło na mnie tu największe wrażenie, jest swoiste signum temporis. Pamiętajmy, anime Sailor Moon kręcono w latach 1992 - 1993. A tu Umino robi zakupy przez internet, na dodatek używa laptopa z dostępem do sieci. W 1992! Ci Japończycy to jednak nas wyprzedzali o epoki...
Jadeite wykazuje się ponownie fatalnym gustem w doborze okularów zaś demon tygodnia funduje jednej z postaci tentacle bondage. Pozostając przy potworach, ten z siódmego odcinka miał fizjonomię jak z rasowego horroru. Zwraca ponadto uwagę, że w zasadzie wszystkie youmy to cycate panienki.
Choć to ostatni z pierwszej serii wypełniaczy, odnotować warto jeden fakt - to pierwszy epizod, w którym Umino i Naru robią coś razem. Do romansu jeszcze daleko, ale na początek... Taksido wyleczył się z niestrawności popączkowej. A w kolejnym odcinku... Ami! Anonymous - 31-03-2010, 20:53 Temat postu: Kobato. (aka Dobato!) odcinki 1-10
Czyżby clampetki założyły się z wydawcą, że są w stanie stworzyć postać jeszcze gorszą od Kohaku (Wish)? Nawet by mnie to nie zdziwiło, a w dodatku jestem pewien że wygrałyby ten zakład. Łapki mi opadły gdy zobaczyłem Dobato pocieszaną przez kilkuletnie dzieci którymi powinna się opiekować, a gdy wspomniane dzieciaki zaczęły jej (całkiem sensownie swoją drogą) doradzać to złapałem się za głowę. Osoby które już tą serię oglądały wiedzą o co chodzi, a ci którzy dopiero mają zamiar niech czują się ostrzeżeni.
Jest to o tyle dziwne, że pozostałe postacie są całkiem sensowne (szczególnie w porównaniu do Dobato) i część z nich udało mi się polubić. Nawet gadająca maskotka bohaterki, czyli Ioryogi, wzbudza sympatię głównie dzięki swojemu zdrowemu rozsądkowi, którego Dobato jest pozbawiona.
Natomiast to co mnie zdziwiło to nawiązania do innych mang autorek, w tym do Wisha, który przecież nie pojawił się nawet w Tsubasa Chronicle. Inna sprawa, że nie byłem tym specjalnie zachwycony, bo widząc razem dwie największe ofermy stworzone przez clampetki, na serio zastanawiałem się czy kontynuować oglądanie. 0rdi - 31-03-2010, 20:59 Temat postu:
Jak już mowa o Kobato to ostatnimi czasy obejrzałem odcinki 10-15 po długiej przerwie. Wciąż to samo (czyt. wyżej).
Wish'a nie oglądałem, ale mnie ta seria non stop kojarzy się z Chobits i to już pisałem wcześniej. Masakra.
Okazuje się, że Kobato ma jakieś wspomnienia do odzyskania. (chyba, że to było powiedziane w odcinkach 1-10, których dokładnie już nie pamiętam). Ciekawe o co chodzi. Poza tym z ukrycia wyłonił się bad guy. Oby podkręcił akcję.
Thirteen - 31-03-2010, 21:00 Temat postu: Ookami Kakushi, 10-12
śmierci Sakakiego był dla mnie ciut smutny (dedli mi i tego-jak-mu-tam na początku, jeszcze w pierwszym epie, zaraz jak go polubiłam, potem Issei, a teraz mi jeszcze Sakakiego zabili), to i tak przewidywalny. Nie mogli zabić Hiroshiego i Isuzu? Nie cierpię tych dwóch. A 12 odcinek to nuda. Mogliby zakończyć jakoś bardziej tajemniczo, zaciekawić widza.
Nawet nie mam poczucia, że skończyłam jakąś serię. Strata czasu, gdybym nie oglądała na bieżąco, rzuciłabym w połowie.
Hiroshi jest taki... nijaki, bez osobowości, inteligencji, czegokolwiek, abym mogła go choć troszkę polubić. Isuzu? Nie, no proszę, rzucać się na chłopaka, którego się widzi pierwszy raz? I potem jeszcze skakać wokół niego? Dobijała mnie. vries - 01-04-2010, 00:00 Temat postu: The Super Dimension Cavalry Southern Cross - Zdecydowanie nieudany klon Macrossa.
Nawet przy 2/3 serii bohaterowie potrafili mówić rzeczy w stylu "nasze mechy służą do siania śmierci, trzeba je zniszczyć". Całe szczęście Andrzejek w tej serii cały czas ma zdanie w stylu: "Skopać tyłki obcym w dobrej sprawie". Czasem wychodzi na trochę nieludzkiego drania, ale ogólnie jest szalenie logiczny. Poza tym jest tolerancyjny. Lubi działać zgodnie z regulaminami. Jest wiecznym narzekaczem. Jest trochę odludkiem i sztywniakiem, ale pokazuje swoje bardziej ludzkie zachowanie w obliczu wroga i o dziwo w kinie. Zawsze jest bardzo przejęty jest losem kamratów. Szkoda, że z typową aparycją żelbetonowego kloca i ze swoim zachowaniem nie ma szans na pairing w przeciwieństwie do bisza-kosmity (który na szczęście jest niezrównoważony psychicznie, więc i tak by z tego nic nie wyszło). I tak Andrzejek jest jedyną postacią dla której warto oglądać to anime, a życie jeszcze przed nim...
Ocena: 3 za anime + 2 za Andrzejka = 5/10 Mononoke - 01-04-2010, 01:16 Temat postu: NANA ep 22
O ja, to mi się podoba coraz bardziej. A myślałam, że bardziej już się nie da. Początkowo Hachiko mnie denerwowała, ale przy "bliższym poznaniu bardzo ją polubiłam. Wcale nie dlatego, ze się zmienia (choć to także) ale dlatego, że pozory mylą i każdy ma w sobie coś za co inni mogą go polubić. Wszystkie postacie wydają się być bardzo rzeczywiste. Żadnej nie umiem nienawidzić. Nawet Shouji'go czy Takumiego. Ciekawa jestem co z tego wyjdzie?
No i szalenie podobało mi się jak zachowali się Nobu i Shin:) A dziewczyny tworzą świetny duet. Zygmunt - 01-04-2010, 08:18 Temat postu: Colorful
Faktycznie, perła bezguścia, ale komedia bardzo dobra... tylko co musieli brać twórcy żeby coś takiego zrobić? I gdzie to można kupić? Alex Ashtray. - 01-04-2010, 11:03 Temat postu: Now and then ; here and there 07
Świetny odcinek. Scenę z różą zawsze będę pamięć O_O
Hamdo to totalny potwór, normalnie jak Hitler. Nie mogę się doczekać, kiedy ktoś coś z nim zrobi -.-
Mam nadzieje, że Abelia ma jakieś dobre wytłumaczenie, dla którego pomaga mu.
Nabuca jest świetny, btw.
Chyba moja ulubiona postać z tego anime. Niejednoznaczna i mimo tego, co robi - dająca się lubić.
Nie mogę się doczekać dowiedzenia się, co dalej mu się przydarzy. Anonymous - 01-04-2010, 20:42 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 8
Jeden z najważniejszych odcinków w całym anime, w końcu to w nim pojawia się jedyna, niepowtarzalna, wspaniała, cudowna, genialna, wybitna, rewelacyjna, piękna, mądra, zjawiskowa, pro i najlepsza Ami Mizuno/Sailor Mercury. Kocham to spojrzenie. Choć powiem szczerze - wersja spotkania i zawiązania znajomości z wersji live action przypadła mi do gustu bardziej niż ta z anime, tutaj jednak poszło to zbyt łatwo. Ami pokazała klasę, już podczas scenki w salonie gier, kasując na "Sailor V" wszystkich. A co poza tym? Dość przerażająca wizja szkoły przygotowawczej, ciekaw jestem, na ile rzeczywista. Ikuko Tsukino w roli dominy a także kolejny, quasihentajowy zombie attack. Co było też dość ciekawe, choć koszmarnie dziurawe logicznie, to kontakty Luny przez konsolę - niby z kim? Jakieś tajemnicze CIA Księżycowego Królestwa, które ocalało po zagładzie? Anonymous - 02-04-2010, 00:30 Temat postu:
ja byd dal Grisznak'owi jakas nagrode za bardzo interesujace posty.bierzcie z niego przyklad
(sorry za offtop) kokodin - 02-04-2010, 02:11 Temat postu:
Nie przejmuj się oftopem, wszyscy chyba doceniamy ta twórczość na swój sposób :].
U mnie szykuje się Beck. W sumie kiedyś trzeba wreszcie poznać wszystkie tytuły znajdujące się w "jakihu". Na razie jestem po czołówce. Ale po nanie i k-onie trzeba chyba trochę wypośrodkować. W każdym razie uparcie nie czytam recenzji by sobie nie popsuć humora.
Druga sprawa hanamaru. Ostatni odcinek był kompletnie nie taki jak być powinien ostatni odcinek. Nie wiem dokładnie dlaczego , ale świetna seria o przedszkolakach zmieniła się w marna o dorosłych. Nie dość tego, naprzedstawiali tyle postaci , że zapełnili by nie jedna telenowelę. Jednak były to najczęściej postacie epizodyczne lub trzecioplanowe. Domagam się 12 kolejnych odcinków kompletnie bez udziału dorosłych. Pełne kjutności i Hiragi-chan oraz dwóch pozostałych lidów. Oczywiscie nie pogardzę innymi krasnalami. W każdym razie wyobraźnia krasnali powinna być bardziej.
Kolejna sprawa finałowy finałowy inujan. Niestety ten odcinek pozostaje do obejrzenia po świętach. Ach te przeklęte święta :] Niestety przy niektórych gościach nie mam możliwości w pełni cieszyć się tym odcinkiem (Inna sprawa ,ze porządnych subów jeszcze nie posiadam.). To oczekiwanie mnie chyba wykończy. Niby czekałem na ten odcinek od zakończenia emisji pierwotnego inujana i czekanie jeszcze tydzień nie powinno mi zrobić krzywdy, jednak sam fakt istnienia zakończenia , którego nie mogę teraz obejrzeć jest irytujący. Odcinek zapowiada się na albo najlepszy w całym serialu, albo na kompletną klapę. w każdym razie nastrój jest podbudowny. Z reszta poprzedni tez był świetny. s3shir0 - 02-04-2010, 17:32 Temat postu: Higashi no Eden 1-4 - kurczę już prawie połowę mam za sobą a dziś zacząłem oglądać, świetne anime. Jak będzie dalej trzymać poziom to będę żałował, że takie krótkie, całe szczęście zaopatrzyłem się już w kinówkę ;) Widziałem już parę filmów o takiej tematyce to uważam, że to anime jest oryginalne. Na pewno znajdzie swoje miejsce w moich ulubionych anime. vries - 02-04-2010, 20:03 Temat postu:
Obejrzałem ostatnio:
Noein - z dziwnych przyczyn myślałem, że w tym anime miały być mechy. Ogólnie staram się omijać anime z bohaterami z gimnazjum, wiec dałem sobie z nim spokój. Całe szczęście połączenia mechy+gimnazjaliśi nie było. Nie było też mechów, a gimnazjaliści nie byli tak istotni jak mi się zdawało. Cała oś fabularna koncentrująca się na alternatywnych wymiarach nawet mi się podobała. Grafika nietypowa, ale całkiem przyzwoita. Do muzyki nie mam zastrzeżeń. Ale mimo wszystko nie jest to anime na 10. Czegoś brakuje. Ocena 9/10
Box of goblins - nareszcie skończyłem to anime. W pewnym momencie urwało się do niego tłumaczenie i zrobiłem sobie z nim przerwę. O dziwo wszystko wyszło całkiem fajnie. Nadal jednak nie jest to anime idealne. Może to kwesta tego, że za dużo tu dość bezsensownego gadania i porównań. A może zbyt wyidealizowali naszego głównego przemyślewacza. Mi wszystko anime świetne: 9/10. Agon - 02-04-2010, 21:43 Temat postu: Ookami Kakushi, koniec.
Bleh - i tak można w sumie podsumować całą serię. Nie chce mi się nawet tego czegoś komentować. Powiem tylko tyle, że odcinek komediowy uważam za najbardziej udany - jakby wszystkie odcinki były zrobione w takiej konwencji, to byłaby z tego całkiem przyzwoita, odmóżdżająca komedia. Ale horror, seria z gatunku kryminały/zagadki? Nie, dziękuję, postoję. 5/10 - i to tylko dzięki komediowemu odcinkowi. 0rdi - 02-04-2010, 21:54 Temat postu: Ookami Kakushi 12.
Zgodzę się z Isuzu, a dokładniej z jej określeniem Hiroshiego- nijaki. Reszta odcinka? Nic specjalnego, poza ulubioną postacią Nemuru. To było genialne, przyznaję bez bicia.
Fairy Tail 24
Wreszcie się dowiadujemy kim dla kogo była Lisana. Mamy retrospekcję do misji Elfmana i jego drużyny, która miała nieprzyjemne skutki.
Na koniec odcinka w/w bohater zmienia się w bestię i zapewne zrobi niezły rozgardiasz. Domyślam się, że po tym wszystkim uda mu się opanować, bądź już od razu nie da się pochłonąć owej bestii.
vries - 02-04-2010, 23:12 Temat postu: Bantorra koniec - i w sumie anime mi się podobało. naciągany był świat i część toczących się w nim wydarzeń, ale anime było wewnętrznie spójne i bohaterowie też byli niczego sobie.
Ostatni ep był fajny. Można było sobie poobserwować jak walczy praktycznie każdy z bibliotekarzy.
Gdy już na początku wszyscy myśleli, ze są straceni wkroczył Volken (oczywiście z patetyczną przemową o dobru itd.), a później gdy wszyscy myśleli, ze są zgubieni... LOL... wkroczyła megapokojówka - Ireya Kitty w wersji odmłodzonej i Mokkania. Wszystko oczywiście ładnie się skończyło.
jak dla mnie o dziwo 6-7/10. Nie lubię skali dziesięciopunktowej, bo ciężko jednoznacznie oceniać. W wersji szkolnej seria dostałaby 4-kę. 0rdi - 03-04-2010, 12:20 Temat postu: Kaichou wa Maid-sama! 1
Seria strasznie kojarzy mi się z Special A, tzn bohaterowie. Jakbym widział Hikari i Keia. Jak dla mnie początek dobry, a do tego moja fascynacja do pokojówek(i samego stroju) będzie zaspakajana tydzień po tygodniu. Misaki wygląda KA-WA-II! w stroju pokojówki. Na pewno ciekawa propozycja na wiosnę. Może nie wygląda na cudo, ale mimo wszystko aż chce się to oglądać. kokodin - 03-04-2010, 14:37 Temat postu:
Jak żesz mówiłem , oglądnąłem sobie beck. Krótko i na temat, coś pośredniego miedzy k-on-em a naną. Jako dubbing freak muszę skrytykować anglojęzyczna wersję. Dialogi były dobrze zrobione, ale piosenek nie powinno się dubbingować. Z tego wynika , ze amerykanie nie potrafią dubingować anime muzycznych. W końcu nanę też s*******li tylko w inny sposób. Natomiast w school rumble zrobili dokładnie ten sam błąd. Nie lubię dubingowania anglojęzycznych fragmentów na angielski. Zwłaszcza ,że angielscy duberzy nie potrafią śpiewać. Inny mankament jest taki, iż zdjęto napis cococolo z automatu z napojami na czołówce, jak również zmieniono ikonę dzwonka na telefon. Anglowersyjny automat jest monoczerwony. :\
Co do samej zawartości , rzeczywiście było ciekawe. Co prawda po zakończeniu spodziewałem się czegoś więcej ale ... Typowy tytuł o rozwijaniu talentu i dąrzeniu do sukcesu. Identycznie jak w Nanie mamy przeciwny zespół i wrogów w przemyśle fonograficznym. Niemniej jednak klimat jest lżejszy. Główny bohater odziedziczył jednak po Shingim z evangeliona nie tylko wygląd. :] Te wkurzające cechy charakteru też przeszły.
Ogólnie podobało, ale Nana jest lepsza. Gamer2002 - 03-04-2010, 17:15 Temat postu: RahXephon
Czyli to czym mógłby być Evangelion gdyby był robiony dobrze.
Świetny główny bohater, Kamina jest jednym z mych top 10 ulubionych głównych. Jest to przykład rzetelnie zrobionej postaci dobrej (choć jego ostateczny pairing był... dziwny). Nie jest to wymuszone żadnym gymbokimi zmianami w wyniku traumy czy innego filozoficznego bełkotu, nie jest pipą wołową którą płacze z byle czego bo twórcy nie potrafią inaczej zrobić wrażliwego/uczuciowego bohatera (którego Kamina jest porządnym przykładem – tak właśnie ma się zachowywać nastolatek z problemami), jak angstuje to z uzasadnionych powodów i ogólnie budzi sympatię, przez co można się z nim utożsamiać i przejmować jego losami.
Ogólnie 95% postaci miała sympatyczne momenty, nawet najżałośniejszy drań serii miał porządny odcinek poświęcony jego osobie który nadał mu głębi i nawet trochę szkoda go było.
Walki były krótkie w większości, Kamina wymiatał za bardzo, ale miało to swoje uzasadnienie w fabule, dlatego to anime średnio się ogląda dla samych starć. Ale to nie one są tu najważniejsze.
Ogólnie RahXephon jest pod każdym względem lepszy od Evy. Sam odcinek 19 ma więcej piękna, uczucia i budzi więcej smutku niż cała seria Evangeliona (gdzie bohaterowie są przez 40% żałośni, przez 35% nudni, 20% co najwyżej zabawni, 5% strawni). RahXephon i tak bardziej czerpie z pierwszego Raideena, zaś elementy wspólne z Evą istniały już w większości wcześniej.
Evangelion (może zza wyjątkiem Rebouilda o którym wiele dobrego słyszałem i wciąż muszę go obejrzeć) broni tylko to, że był dekonstrukcją i miał niski budżet. Choć i tak średnią dekonstrukcją był i nawet nie pierwszą w gatunku. s3shir0 - 03-04-2010, 18:00 Temat postu: Higashi no Eden 5-11 - im dalej tym ciekawiej. Mam już kinówkę, którą z chęcią zobaczę i podobno ma wyjść jeszcze jedna? Od razu trzeba pogratulować openingu i ścieżki dźwiękowej, które bardzo mi się podobały. Graficznie nie odstępuje innym projektom studia Production I.G. takim jak: Sky Crawlers, kreska bardzo ładna, kolorystyka - istny majstersztyk. Fabuła bardzo ciekawa daje możliwość dalszego rozwoju anime no i zakończenie ciekawe. Zdecydowanie jedno z najlepszych anime 2009 roku może nawet najlepsze, lecz tego nie powiem bo nie widziałem jeszcze Kemono No Souja Erin. Mononoke - 04-04-2010, 14:13 Temat postu: NANA ep 33
No proszę, ale się porobiło.
Musze przyznać, że Takumi mi zaimponował. Oby tylko do końca serii nie stracił w moich oczach tego co zyskał.
Mam nadzieję, że Hachi weźmie się w końcu w garść. Z resztą, zważywszy na jej sytuację byłoby to wskazane. Ale i tak od początku wiele się w niej zmieniło. Faktycznie bardzo dojrzała.
Co do Nobu to kochany chłopak, ale jeszcze dzieciak.
Natomiast nie do końca rozumiem Nanę. Jej pobudki i zachowanie.
A tak w ogóle to pierwsze anime, któremu wystawiłam ocenę przed obejrzeniem całości. Zobaczymy czy na koniec jej nie zmienię :) kokodin - 04-04-2010, 15:32 Temat postu:
Z okazji święta oglądam jajko. Kirby: Right Back at Ya! Pierwszy odcinek mnie oczarował i tak już zostało. Obecnie odcinek 21 i wciąż więcej się chce. Seria wprost dla dzieci ale nie bez makabrycznych bestii. Pożeranie screempów było wręcz zabójcze. Kirby jest kiutne :] W życiu się nie zastanawiałem skąd się tak właściwie kirby wzięło. Teraz wiem i jestem pod wielkim wrażeniem , bo ta różowa kulka to chłopak :p w wieku przedszkolnym w dodatku.i mała próbka kiutności
edit------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po dojściu do 30 odcinka stwierdzam co następuje:
Akcja jest zaskakująco 'zaskakująca" i nie schematyczna.
Walki mimo występowania pewnych elementów , które się powtarzają , nie są nudne i oklepane. W każdej można odnaleźć mnóstwo świeżości i głównie nowe ruchy. Do tego animacje powtarzalne są śmieszne i jest ich więcej niż 4 :]
Każda walka kończy się innym finałem.
Niektóre odcinki mimo kiutności zdecydowanie nie są dla małych dzieci.
Jak do tej pory to jest najlepsze anime "dla dzieci" jakie widziałem :P Visenna - 05-04-2010, 12:18 Temat postu: Mushishi episode 03
Świetny, ani przez chwilę się nie nudziłam. W poprzednim odcinku zbierało mi się na wymioty, ale tym razem było lepiej. Podobają mi się motywy z chorobami wywołanymi przez Mushi.
Ginko jak zwykle mnie intryguje, ale niechże pojawi się więcej postaci! Gamer2002 - 05-04-2010, 15:36 Temat postu:
Cytat:
Niektóre odcinki mimo kiutności zdecydowanie nie są dla małych dzieci.
Elementy nie dla dzieci w Kirby to nie rzadkość. kokodin - 05-04-2010, 16:08 Temat postu:
Wiem wiem, al to jest właśnie w Kirby takie wspaniałe. Najbardziej niegroźnie wyglądający bohater wszech czasów. Jednocześnie seria telewizyjna jest pełna makabrycznych scenek, ma zaskakująco głęboką fabułę jak na monster of the week. Animacja też mimo pełnej komputeryzacji stoi na całkiem wysokim poziomie. Obecnie stojąc w połowie drugiego dwuodcinkowego epizodu (ep 41-42) jestem wręcz zachwycony pomysłami scenarzystów.
Wiem nawet dlaczego barman lubi się z wróżką. :]
Natomiast deszcze leonidów to śmiecie wywalone z ufo-śmieciarki :]
Niestety nie jestem w stanie skopiować sposobu pisania Grisznak-a, a tej serii by się to przydało :] s3shir0 - 05-04-2010, 21:38 Temat postu: Bleach: Fade to Black - nie wiem czemu tak słabo oceniona kinówka przez redakcję. Uważam, że była to najlepsza jaką studio Pierrot wydało o wybielaczu. Gdyby nie fakt jak się zachowywali przeciwnicy byłoby to bardzo ciekawe spędzone 90 min przed ekranem. Co prawda studio to chyba nigdy nie nauczy się dobrze obsługiwać grafiką komputerową bo błędów trochę było i w dodatku te oczy Rukii i tych "złych", były lekko mówiąc bardzo drażniące. Jak na Bleach-a to kinówka ode mnie dostaje 9/10Anonymous - 05-04-2010, 23:35 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 9
Znajomość z Usagi ewidentnie nie służy pannie Mizuno, gdyż już w odcinek po zapoznaniu się, Usagi zabiera Ami, żeby szlajać się po Harajuku (trochę czasu, i by zostały kogalami). Z drugiej strony, gdyby spojrzeć na ich stroje to trzeba przyznać, że Ami ubiera się jednak doroślej i poważniej niż Usagi. Zresztą, Usagi bardzo szybko przechodzi do rzeczy, wyznając Ami, co do niej naprawdę czuje. Mówiąc o Ami, warto zwrócić uwagę na jej dość rzadką pozę potransformacyjną a także na słynny merkuriański superkomputer wyglądający jak palmtop (w 1991 roku?).
Z ciekawostek - Usagi nie wpada tu na Mamora, za to duet Ami/Usagi radzi sobie całkiem nieźle. Reakcja w sklepie na książki - urocza. Powoli zbliżamy się do końca życia pierwszego z czwórki generałów - Jadeite w wersji animowanej ma co prawda więcej czasu antenowego, ale raz, że wyróżnia się głównie kretyńskimi okularami, to jeszcze w anime brak przebitek z czasów, gdy służył w armii Endymiona. Trochę szkoda. Karel - 05-04-2010, 23:52 Temat postu: Kotetsushin Jeeg
Kontynuacja/ historia alternatywna(bardziej to drugie) Kotetsu Jeeg'a: anime które jest niemal rówieśnikiem Mazingera Z (wyszedł rok po zakończeniu serii). Seria krótka łatwa i przyjemna. Nie ma u filozoficznych dysput,zaskakującej fabuły czy emocenia-jest za to frajda oglądania jako że to czystej wody Super-Robo. Również fanserwis jest prawie niezauważalny (na dobrą sprawę tylko w jednym odcinku). Kreska być może dla niektórych ,,stara" (2007 rok) ale łatwo rozpoznawalna i wcale nie brzydka jak na mój gust. Na uwagę zasługuje ciekawy design tytułowego mecha; budzący skojarzenia z tym. Dla fanów mechów szczególnie Super-Robo pozycja obowiązkowa. Reszcie ostrożnie polecam, seria nie jest długa bo ma tylko 13 odcinków a nawet te utrzymane w stylu ,,potwora tygodnia" coś wnoszą. Następny przystanek King of Braves GaoGaiGar kolejna żelazna pozycja wielbicieli mechów. RepliForce - 06-04-2010, 01:00 Temat postu: Angel Beats 1
Pierwszy gwóźdź programu dzisiejszej nocki 5/6 kwietnia. Klimat tego anime bije na dyńkę. Kojarzy mi się z amerykańskimi produkcjami w stylu "Skok". Nie był to film o gangsterach, a o chłopcu, który trafił do podobnego świata "pomiędzy" świadomością, a snem. Wyobraź sobie, że budzisz się, i nic nie pamiętasz, a przed tobą stoi kobieta ze snajperką w garści. Po chwili łapiesz, że raczej nie grasz w CSa, kiedy zadaje ci pytanie, czy chcesz się przyłączyć do Organizacji Odrzucających śmierć. Na dole stoi dziewczyna, którą nazwała Aniołem. Nie wierząc jej, po prostu schodzisz do tejże dziewki. Gdy pytasz się, co się tu dzieje, otrzymujesz cios w brzuch, i to z ostrza. Tyle, na temat fabuły.
Heroman 1
Drugi gwóźdź. Też bardzo przyjemne anime (ale jak zobaczyłem głównego bohatera, to dopiero zrozumiałem prawdziwe znaczenie słowa "bizon"). Jest w tym duże podobieństwo do Amerykańskich produkcji, jak na przykład "Stalowy Gigant", ale nie zrażam się, bo tu też mamy do czynienia z klimatem, którego nie było od dawien dawna.
Nie gustuje w robotach, wole raczej Gundamy. Ale trochę o fabule.
Joey jest Amerykaninem, mieszka razem z babcią. Przed i po szkole pracuje, żeby utrzymać dom. Oczywiście jest i znalazła się dziewczyna, która chciała naszego pracusia. Lina, bo tak blondynce na imię, ma strasznie niemiłego brata, Willa. Gdy już miał uderzyć naszego bizonka, Jakiś afroman o imieniu Psy uderzył w mailboxa. Wszyscy się rozeszli. Trochę później Joey znajduje w śmietniku zepsutego Robota. I tu... się zatrzymam. Miłego oglądania :)
Ichiban Ushiro no Daimaou 1
Trzecie anime, które również nie grzeszy fabułą. Młody chłopiec o imieniu Sai spotyka jakąś panią samuraj. W drodze do akademii magii, zawierają przysięgę. On jej mówi, że chce zostać papieżem <coś w stylu prezydenta>. Już po dotarciu do szkoły, lekarka stawia go przed jakąś duchomaszynką, która mówi, jaki zawód dostanie stojący przed nią. Każdy słyszał, to, kim chciał zostać, więc panowała euforia. Jednak gdy Sai stanął przed sztucznym duchem, wszyscy zaczęli się bać, ponieważ ptak, powiedział
"Maou" co znaczy, "władca demonów" (Asura Maou-sama. W końcu skumałem, kim był w Tales of innocence :DDDDD). No resztę to sami sobie oglądniecie.
Podsumowując, półtorej godziny oglądania, ale było warto. Melmothia - 06-04-2010, 11:41 Temat postu:
RepliForce napisał/a:
ale jak zobaczyłem głównego bohatera, to dopiero zrozumiałem prawdziwe znaczenie słowa "bizon")
Yyyy o_O
Gdzie? W którym miejscu? Chyba za jakieś dziesięć lat, ale biorąc pod uwagę, że teraz nawet bizoniątkiem nie jest (wyglądanie jak dziewczynka a bycie bizonem to nie jest to samo), to i małe szanse ma na wyrośnięcie na bizona.
Kaichou wa Maid-sama!, pierwszy odcinek. Ani nudne, ani ciekawe. Jak na razie całkiem przeciętne shoujo, a to źle, bo skoro nawet dobre shoujo można zepsuć... I gdzieś to już widziałam. Wiele razy. Costly - 06-04-2010, 11:48 Temat postu: Melmothia, o gustach się nie dyskutuje - skąd wiesz jacy bizoni pociągają Repliego? ;) Anonymous - 06-04-2010, 11:52 Temat postu:
RepliForce napisał/a:
(ale jak zobaczyłem głównego bohatera, to dopiero zrozumiałem prawdziwe znaczenie słowa "bizon").
Jako autor tego pojęcia, czuję się w obowiązku wyjaśnić: bizon - bishonen absolutny. Przykład bizonów nr 1,Przykładowe bizony nr 2,bizon typowy (tej pani zabraknąć nie mogło, bo to od jej artów się zaczęło). Dostrzegasz różnicę? Caladan - 06-04-2010, 17:55 Temat postu: Arakawa Under the Bridge 1- Przebija mangę(Czemu tak rzadko dają chaptery. Już nie wiem jak długo czekam na 4), przebija wszystko z tego sezonu, przebija wszystkie serie z wcześniejszego sezonu. Dawno nie widziałem czegoś co mnie rozwaliłoby w pierwszej rundzie na łopatki. Genialne dobrane głosy. Dyskusja pomiędzy dwoma bohaterami jest boska. W mandze tak mocno nie było uwidocznione. Eire - 06-04-2010, 17:57 Temat postu: Arakawa Under the Bridge
Po świetnym początku pozostaje tylko trzymać poziom. Zakręcone w sam raz- byłam skłonna uwierzyć w to co mówi o sobie główna bohaterka, ale zaraz pokazano mi, ze nie powinnam niczego być pewna. Mam tylko nadzieję, ze Nino nie okaże się nagle zagubioną ksiązniczką. RepliForce - 06-04-2010, 18:33 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Dostrzegasz różnicę?
Kurde, ten z drugiego Artu przypomina mi Lulu z CG!
Ale i tak nie zmienia to faktu, że posiadacz Heromana wygląda jak dziewczyna.
Baka to Test to Shoukanjuu
Oglądam to od wczoraj. Anime szkolne, jakiego poszukiwałem, i na jakim lubię się wzorować. Oglądniecie, zobaczycie, jednak mamy tu do czynienia z parodiami różnych gatunków serii, no i nietypowe zwroty akcji podczas bitew (Code Geass się chowa) pestis - 06-04-2010, 20:20 Temat postu: Arakawa Under the Bridge
Wyłażący z wody Kappa mnie zniszczył.
O dziwo zidiocenie fabuły i graficzne udziwnienia są całkiem wyważone, czyli humor nie ginie w absurdzie, a przemycana shaftowość nie zmusza do przekręcania monitora.
Nie znam mangi, ale jeśli reszta odcinków będzie podobna do 1. epa, to AUtB przypadnie zapewne zaszczytny tytuł pestisowego faworyta sezonu (no chyba że Yojō-Han Shinwa Taikei okaże się jakimś objawieniem). Salva - 06-04-2010, 22:22 Temat postu:
Podmostowa epopeja~
No cóż, mnie skojarzyło się z Bakemonogatari i zdecydowanie nie mam ochoty sięgać po drugi odcinek, aczkolwiek pewnie na próbę i tak zobaczę. Głównie żeby upewnić się, że nie, nie chcę tego oglądać... Zupełnie nie mój typ.
A! Jest jedna rzecz która mi się podoba, duch Shiki! Ten głos, te oczka, cała Shiki... Nanami - 06-04-2010, 23:26 Temat postu: Arakawa 1 czyli nie ma to jak świecące tyłeczki na rozpoczęcie nowego sezonu. Nie jestem zwolenniczką SHAFT, zdecydowanie nie, ale własnie owo wyważenie absurdu strasznie mi się podoba. Co mi się jeszcze rzuciło w oczy, to niby główny bohater na tle póki co przedstawionej dwójki zdaje się być normalny, a przynajmniej za takowego się uważa, a ja myślę, że... wprost przeciwnie. Pasuje do nich idealnie ze swoja wręcz maniakalną potrzebą zrewanżowania się do tego stopnia, że o mało się nie udusi no. I ma fajnie pokrętną logikę. Nie powiem, chichotałam pod nosem nieraz. Byłam dosyć sceptycznie nastawiona z początku, pierwszy odcinek jednak u mnie narazie jest na plus. NiBl - 07-04-2010, 08:30 Temat postu: K-ON!! - 1
Kawałek czasu temu obejrzałem pierwszą serię i muszę przyznać, że nie było źle (było na tyle dobrze, że chcę się przyjrzeć "!!").
Wiec po kolei Kreska na wysokim poziomie (czego było można się spodziewać). Opening muzycznie nie przypadł mi do gustu, trochę lepiej z Endingiem.
Pierwszy odcinek nasze moe panienki szukały nowych członków (w końcu 80% zespołu kończy naukę w tym roku).
<Swoją drogą to żeńskie liceum? Nigdy nie byłem tego do końca pewien?>
Bohaterki odrobinę starsze i odrobinę punktów IQ im ubyło (No może poza Yui, bo jej nie było z czego ubywać i Mugi bo taka nijaka jakaś, więc nie mogła się wykazać).
No i Yui paradowała przez cały odcinek z odstającymi włosami (nie pamiętam czy tak latała w serii pierwszej).
Było się z czego pośmiać.
No i chyba nie zaspojleruje jak powiem, że oczywiście były Ciastka. Vodh - 07-04-2010, 14:29 Temat postu: K-ON!! odcinek pierwszy - Fajny był :D Działo się chyba więcej, niż w pierwszym sezonie, ale ogólnie nastrój i tematyka dokładnie taka sama. Odkładam aż skończą nadawać, bo już poprzednim razem przekonałem się, że K-on'a trzeba maratonować.
Opening fajny, lepszy od poprzedniego. Ending fajniejszy od nowego openingu, ale Don't Say Lazy do pięt nie dorasta :D (ale mimo to nie jestem nim zawiedziony ^^) kokodin - 07-04-2010, 15:04 Temat postu:
Moja podróż po świecie Kirby niestety nieszczęśliwie zakończyła się na odcinku nr 68.
Ostatnich 30 parę odcinków niestety jest w tej chwili nie do odnalezienia. Co najdziwniejsze w moim legalnym sklepie wysyłkowym nie można nawet kupić Kirby, mimo pełnej dubingizacji za oceanem. A finał zapowiadał się całkiem interesująco ;(
No cóż , może jeszcze kiedyś uda się do tego powrócić. Piotrek - 07-04-2010, 16:14 Temat postu: Bleach ep265, sayonara fillery!
Jeśli pisałem, że fillery z Muramasą były najgłupszym co widziałem w Bleachu, to przepraszam, poprawiam się, kolejne 10 odcinków czyli Sword Fiend Arc było jeszcze głupsze. Szkoda słów to komentować, próbowało być śmieszne a było żałosne, próbowało pokazać interesujące walki a nudziło na śmierć. 1/10, na szczęście koniec tego syfu.
K-ON!! ep01
no tak, godna kontynuacja poprzednika, ciastka, herbatka, głupia Yui i oczekiwanie na ending, który jako jedyny nie zawodzi. Opening niestety jest gorszy muzycznie od tego z pierwszej serii, nie mogę niemal tego słuchać. Sądziłem też, że nasze moe dziewuszki skomponowały jakiś nowy utwór, ale nic z tego, w koło i w koło Fuwa Fuwa Time. Jak nic się nie ruszy w kolejnych 2-3 odcinkach to rzucę, szkoda czasu na to. Vodh - 07-04-2010, 16:35 Temat postu:
piotrekplay napisał/a:
oczekiwanie na ending, który jako jedyny nie zawodzi
Nieodmiennie zaskakuje mnie fakt, że ludzie nawet po całej pierwszej serii mogą od K-ONa oczekiwać... czegoś. Bo przepraszam, ale czego Ty się spodziewałeś po tym odcinku, że Cię to co w środku zawiodło?
A poza tym nie zgadzam się co do openingu. Według mnie jest lepszy niż ten z pierwszej serii, zarówno graficznie jak i muzycznie. Ale w tym przypadku to już kwestia gustu więc nawracać na siłę nie zamierzam próbować ;) Piotrek - 07-04-2010, 16:43 Temat postu:
Vodh napisał/a:
Nieodmiennie zaskakuje mnie fakt, że ludzie nawet po całej pierwszej serii mogą od K-ONa oczekiwać... czegoś. Bo przepraszam, ale czego Ty się spodziewałeś po tym odcinku, że Cię to co w środku zawiodło?
Czegokolwiek mającego dążenie do celu jaki sobie dziewczynki wyznaczyły. Mogłyby zacząć komponować coś nowego, w sposób rozsądny szukać nowych członków. Głupi byłem, że czegoś oczekiwałem (a miałem prawo, w końcu główne bohaterki to już ostatni rok szkoły, 2 lata przepiły i przejadły, więc wypadłoby coś zacząć robić).
Vodh napisał/a:
zarówno graficznie
A to to na pewno, od pierwszej do ostatniej minuty kasa przeznaczona na grafikę wylewa się na monitor. Co do utworu to fakt, kwestia gustu, więc kłócić się nie będę. Vaderous - 07-04-2010, 16:49 Temat postu:
Aktualnie to Eve no Jikan i Shigurui polecam :) Keii - 07-04-2010, 17:58 Temat postu:
Paweł napisał/a:
(a miałem prawo, w końcu główne bohaterki to już ostatni rok szkoły, 2 lata przepiły i przejadły, więc wypadłoby coś zacząć robić)
Kwestia tego, że na rozwój i zachowanie postaci w anime większy wpływ mają realia z naszego świata, czyli $ i fani, a mniej te z przedstawionego. Skoro oryginał sprzedał się jak się sprzedał, głupotą byłoby cokolwiek zmieniać. pestis - 07-04-2010, 19:17 Temat postu: K-ON!!
Jak K-ON. Prawie. Zaskoczyła mnie Yui grająca na gitarze, to chyba ostatnie czego się po niej spodziewałam. Ale podobało mi się. Reszta bez zmian.
I z jednej strony się cieszę - bo czeka mnie parę miłych odmóżdżających odcinków, ale z drugiej strony poczułam pewien niedosyt O_o. Zdruzgotało mnie to : P. W końcu "Nie oczekuj niczego" powinno być hasłem reklamowym tej serii.
A wszystko przez OAV, która mi się spodobała, która była koncertowa, miała fajny klimat i coś się w niej działo. Ech.
Opening i ending - cóż, oba bardziej przypadły mi do gustu pod względem graficznym niż muzycznym, więc szału nie ma. I żadna z tych piosenek nie umywa się do endingu z 1. serii.
Jeśli miałabym wybierać - chyba bardziej spodobała mi się czołówka (chyba ze względu na 'nietypowość'). Ending był nudny, z gatunku nie zapadających w pamięć. Paweł - 07-04-2010, 23:08 Temat postu:
Kolejny raz ktoś cytuje nie moją wypowiedź, chyba musiałem podpaść... ;P
U mnie Ookiku - sezon 2, odc. 1.
Ach, jak ja tęskniłem za tym anime. To jest niemożliwe, że bohaterzy potrafią mnie aż tak bardzo rozbawić swoim zachowaniem - to jedne z najlepszych postaci z anime jakie znam. Co się uśmiałem to moje. Co prawda fabuła nie była mi obca, bo czytałem parę kolejnych rozdziałów mangi, ale z powodu braku następnych dałem sobie spokój. Całe szczęście - o wiele bardziej ich wolę w wersji animowanej, gdyż oryginałowi według mnie brakuje dynamizmu. Odcinek nie podniósł mi poziomu adrenaliny, natomiast humor i owszem. Podoba mi się opening - piosenka całkiem OK, w dodatku ładnie jest zrobiony. Ending natomiast marny - mojemu kochanemu Arigato do pięt nie do rasta, wykonanie zresztą też kiepściutkie. Mononoke - 07-04-2010, 23:36 Temat postu: NANA całość
Mimo, że końcówki nie rozumiem, (Co się stało z Naną? Umarła, zniknęła?) to bardzo mi się podobało. Postacie realistyczne i zakończenie świetne, bo prawdziwe - takie jest życie - nie wszystko kończy się happy ende'em. Wybór Hachi jest dla mnie całkowicie zrozumiały.
Ok, fajnie by było gdyby była z ukochanym (Nobu - bo zakładam, że jego kochała "bardziej"), ale to dziecko było dla niej najważniejsze i to Takumi mógł pomóc jej je utrzymać. Poza tym wierzę że jego tez kochała (może na trochę inny sposób). Zresztą nie dziwię się jej - on ma to coś:) mimo że potrafi być okropny.
I świetne openingi i endingi.
Dzięki Paweł za polecenie:).
Princess Tutu ep 2
No ścieżka dźwiękowa - umieram. Obejrzę choćby dla niej:D. Ten ich balet to momentami naciągany. I nie wiem co mam myślec o tańcu z mrówkojadem - to było...eee...dziwne? I nie przypuszczałam, że tu będą jakieś magic metamorphosis. Ale przyjemne, oglądam dalej. Paweł - 07-04-2010, 23:44 Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Mimo, że końcówki nie rozumiem, (Co się stało z Naną? Umarła, zniknęła?) to bardzo mi się podobało.
Koniec anime nie jest równoznaczny z końcem historii. Manga wciąż jest wydawana (chociaż teraz ma bodajże przerwę) i sprawy faktycznie się pokomplikowały (a timeskip na koniec faktycznie był jednym z rozdziałów i pojawia się potem częściej).
Mononoke napisał/a:
Dzięki Paweł za polecenie:).
Do usług! Co do Princess Tutu - cóż, uroki magical girls. Anime szybko się rozkręci, więc jak teraz przypadło Ci do gustu to powinno być już tylko lepiej ;) Vodh - 08-04-2010, 01:44 Temat postu: Working!! 01 - Zacząłem oglądać, bo słyszałem co nieco, a w liceum na biologii po zobaczeniu rozwielitki popłakałem się ze śmiechu i złapałem grubo ponad półgodzinną fazę. I Chryste... Rozwielitka... xDDDD A sama seria wydaje się fajna, będę oglądał dalej, zwłaszcza że praca w restauracji trochę przypomina to, czym sam się na pół etatu zajmuję ;) pestis - 08-04-2010, 11:12 Temat postu: Giant Killing 01
Obejrzałam pierwszy ep zaciekawiona promo-obrazkiem, bo do fanki serii sportowych mi daleko. Zawiązanie fabuły raczej proste - główny bohater wraca do byłej drużyny, by już jako trener pomóc ją poprowadzić. Zapowiada się, że zrobi to 'na swój sposób', toteż panowie od kopania piłki będą średnio zadowoleni i ciągle będą powtarzać: "O nie!", "Czy on zwariował?", " Nigdy mu się to nie uda!", a potem "Ten cholerny drań!", "Nie mogę w to uwierzyć", ale na koniec "Heh... nie doceniłem cię Tatsumi Takeshi". Bo jemu zawsze (no prawie, musi być też jakaś drama) będzie się udawać, a w ostatnim odcinku drużyna zdobędzie mistrzostwo świata i okolic.
Ewentualnie możliwe jest, że się mylę i seria będzie wyglądać zupełnie inaczej ; p.
Właściwie to chciałam pisać o grafice, a dokładniej o projektach postaci, które są tak brzydkie, że aż fascynujące. Główny bohater jeszcze jakoś wygląda, ale reszta jest tragiczna. To co może sprawdzało się na kartach mangi (przejrzałam parę stron), w anime wygląda co najmniej dziwnie. Rozumiem, że takie a nie inne projekty postaci były zamierzone, ale niestety graficznie seria zupełnie nie koresponduje z moim zmysłem estetyki ;p. Sama animacja też jest średnia.
Pojęcia nie mam czy będę to oglądać, mimo wszystko sama tematyka serii to dla mnie pewna odmiana, może więc Giant Killing wybroni się u mnie fabułą. s3shir0 - 08-04-2010, 13:52 Temat postu: Ichiban Ushiro no Daimaou ep. 1 - głupie anime. Tak można w skrócie ująć ten tytuł. Na początku myślałem, że znów jakiś badziew pokroju ZnT, ale Ichiban Ushiro no Daimaou to już przegięcie. Takiej ilości fanserwisu jeszcze nie widziałem. Przeważnie daję szanse słabszym "produktom", ale ten jest nienormalny i już do tego nie wracam. Szkoda czasu. Jeszcze tyle cycków... gdyby umieli je narysować ;/ Całe anime w miarę ratuje Hiroshi, czy jak on tam miał. Ysengrinn - 08-04-2010, 14:00 Temat postu:
Cytat:
Takiego fanserwisu nie widziałem już dawno o ile w ogóle takowego nie widziałem
... Łot? vries - 08-04-2010, 14:13 Temat postu: Senkou no Night Raid ep1 - tym razem z napisami. W sumie już napisałem, co było do napisania o tej serii w dziale wiosennym, ale... bohaterowie są jeszcze bardziej wkurzający, gdy rozumie się, co oni mówią.
Saikyou Bushou-den Sangoku Engi ep1 - tym, którym nic to nie mówi jest to nowa animowana ekranizacja Trzech Królestw, która miała wyjść jesienią. Cóż, seria ma masę wad. Po pierwsze widać, że jest stworzona jako dzieło półedukacyjne. Czyli zero krwi, sporo patetyzmu itd. Nie jest to nic złego, bo Trzy Królestwa to klasyk literatury azjatyckiej, którego warto znać (przynajmniej z anime). Aktorzy głosowi są marni. I prawdę powiedziawszy wolałbym gdyby było to emitowane po Chińsku. No i animacja jest dość marna. Ale projekty postaci są przyzwoite i tła są całkiem fajne. mam nadzieję, ze seria doczeka się tłumaczenia (poprzednia seria w tych klimatach niestety się nie doczekała. A była tam epicka scena, gdzie Lu Bu pokonuje żołnierza uciętą głową konia).
VOTOMS: Shining heresy 1 - nie jest to co prawda nowa seria OVA, ale starsza zrealizowana w latach 90-tych. Bardzo dobrze, że nie umarła śmiercią przez zapomnienie. Chirico nadal jest fajnym bohaterem. Sporo jest niezłej akcji podczas wszechobecnej wojny i mamy niezgorszą fabułę. Czyli VOTOMS pełną gębą. kokodin - 08-04-2010, 14:13 Temat postu:
Za falą K-on!! ep 01.
Czołówka ... widać, że chcieli iść z duchem pierwszego sezonu, ale coś im nie wyszło. W rezultacie można się tego przestraszyć. Jeżeli muzycznie całość będzie na tym poziomie to ja będę oglądać bez głosu :] Co do zawartości to nie wiem czy cokolwiek się zmieniło. (nie chce mi się powtarzać pierwszego sezonu dla świeżego porównania) Opowieść ciągnie się dalej. Tym razem wszystko wokół Azu. Niemniej jednak pierwszy odcinek niema tego impaktu z poprzedniej serii. Brakuje zdecydowanie charakteru utalentowanego lenia. Niestety nasza slołpokowata główna bohaterka z zeszłego sezonu znormalniała, w zasadzie musiała żeby się nie powtarzać. Jak na razie nie łapie nastroju k-onowego z poprzedniej serii, tylko storyline. Piotrek - 08-04-2010, 14:17 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
... Łot?
Zapewne chodzi o to, że jedną dziewoję ubrano w stringi wykonane z grubego sznura. Oprócz tego nie ma nic niestandardowego, majteczki widoczne spod spódniczek, sporo gołego ciałka. Ysengrinn - 08-04-2010, 14:32 Temat postu:
Mnie bardziej ciekawi gramatyczny sens tego zdania. s3shir0 - 08-04-2010, 14:48 Temat postu:
Wybaczcie, myślę szybciej (oksymoron?) niż piszę... ;b Już poprawiłem tę wypowiedź ;p
Working!! ep. 1 - nie wiem dlaczego, ale oglądając to anime miałem wrażenie, że produkcją zajęło się studnio Comet, czasami ścieżka dźwiękowa przypominała tą ze School Rumble. Myślę, że nie będzie to jakoś wybitnie śmieszne anime, ale da się oglądać. Jestem ciekaw ile można gagów wymyślić w restauracji. Zobaczymy. Chidori - 08-04-2010, 16:20 Temat postu: Hottarake no Shima: Haruka to Mahou no Kagami
Masakra moim zdaniem. Już dawno nie oglądałam tak dobrej bajki. Bardzo fajna historia, sympatyczni bohaterowie i fantastyczny, kolorowy świat sprawiły, że zakochałam się w tej produkcji :) Anonymous - 09-04-2010, 11:57 Temat postu: Space Battleship Yamato 2
Ech, na jeden raz 6 odcinków, potem juz trzeba było spać, ale rzecz świetna. Dziś już nie robią anime, które potrafiłyby tak przykuć widza. I pal diabli śmiesznostki naukowe (spięcie w komputerach powoduje spalenie się taśmy perforowanej...). Zachowano epicki klimat pierwszej serii, a większa ilość statków kosmicznych zwiastuje jeszcze lepiej pokazane bitwy. Do tego ta sama, wspaniała muzyka, a bohaterowie - miło wiedzieć, że się nie zmienili. Co ciekawe, Kodai zachowuje ciągle stanowisko "pełniącego obowiązki" kapitana Yamato i tak też go wszyscy tytułują. Najlepsze staroświeckie animowane SF obok "Legend of Galactic Heroes"... fm - 09-04-2010, 12:44 Temat postu: Haiyoru! Nyaru-Ani - czyli perypetie moe-Nyarlathotepa. Tak, Lovecraft kolejny raz po Demonbane ma szansę przewracać się w grobie. Całość króciutka - 8 ~2 minutowych scenek i jedna trochę dłuższa (najprawdopodobniej anime pomyślane jako dodatek do serii książek) - ale taka mała porcja wystarczyła, by poprawić mi humor. Alex Ashtray. - 09-04-2010, 18:36 Temat postu:
Now and Then, Here and There 12,13
Brak słów.
Koncówka zabija.
Wcześniejsze odcinki były w miare spokojne, ale to, co tu sie działo...
Śmierć Sis, Soon, Boo i Nabuci... koszmar...Naprawde poruszyły mną, a Nabuca z Boo na wieczność się w mojej pamięci zapisali. Bardzo ich obu polubiłam od początku, a ostatnie odcinki tylko potwierdziły moje zdanie.
Sis była cudowna. Kurcze, czemu ona też musiała umrzeć, i to w taki sposób? Ale jej życie nie poszło na marne, dzieci, które tak kochała będą żyć z Sarą.
Ciesze sie, że Hamdo skończył, jak skończył. Nienawidziłam tego mangowego Hitlera.
Zastanawia mnie tylko
czemu Abelia z nim trzymała? Z żądzy władzy? Nie wyglądała mi na taką. Ze strachu? To bardziej możliwe, w końcu opuściła go, kiedy tylko przegrał. Ponoć gdzieś, w jakimś japońskim piśmie można było wyczytać, że byli oni kochankami.. ale szczerze wątpie, aby Abelia go kochała. Hamdo był patologicznym, zdemoralizowanym dzieckiem w skórze dorosłego, więc...
Genialna seria, daje 10/10.
Szkoda, że mało kto o niej pamięta.. no ale przecież Elfen Lied jest o tyle głębsze, pokazuje o wiele bardziej dopracowane psychologicznie postacie i realistyczniejsza jest tam zła strona człowieka, więc co się dziwić. Keii - 10-04-2010, 01:08 Temat postu: Angel Beats #2, niestety w dalszym ciągu jest dalekie od tego, co chciałbym zobaczyć. Gdzie stary, dobry Key!? Yoshik - 10-04-2010, 03:27 Temat postu:
Aktualnie Beck, niczego sobie muszę powiedzieć chociaż momentami zbyt przewidywalne. Ale dla samego "Moon on the Water", potrafi człowieka wprowadzić w swego rodzaju niepowtarzalny nastrój... warto obejrzeć. Ehh trzeba chyba wrócić do DB co by się naprostować :D.
Collorful Hell Yeah. Świetny opening, samo anime zwariowane, śmieszne. Szkoda ,że takie krótkie. Jeszcze chwila i będzie obejrzane.
Arakawa niech żyje wygodne łóżko. Zapowiada się ciekawie. Zobaczymy co będzie później. Alex Ashtray. - 10-04-2010, 11:46 Temat postu:
Pretear 1-4
Wiem, wiem, kiczowe magical girls.
IMHO ocenione za surowo przez Avellanę.
Seria jest naprawdę miła, ciekawa oraz taka, jakie powinno być romantyczne magical girls.
Klasyczne, ale z paroma fajnymi pomysłami i sympatycznymi postaciami, jak choćby Himeno, która nie jest kluchą pokroju Usagi, lecz sympatyczną, trochę miejscami schłopaczałą nastolatką, która umie wziąść się w garść.
Sasame też jest naprawde fajny.
No i Mawata, śliczna siostra Himeno.
Niby nie jest to żadne ambitne arcydzieło, ale dobra seria - jak najbardziej.
Przyda się jako odpoczynek od poważniejszych i cięższych animków. s3shir0 - 10-04-2010, 14:57 Temat postu: Heroman ep. 2 - to ja może jednak podaruje sobie te anime. Dobra animacja i nic poza tym. Gamer2002 - 10-04-2010, 15:08 Temat postu:
Griszniak mnie zainspirował i postanowiłem pójść jego ślady i obejrzeć raz jeszcze pewne anime i skomentować je odcinek po odcinku. Jako Gundamofil nie mogłem wybrać niczego innego niż mego pierwszego Gundama w życiu.
Rewatch New Mobile Raport Gundam Wing, odcinek 1
Na wstępie poznajemy różne informacje, na przykład że koloniści przeprowadzają tajną Operację Meteor o której praktycznie wszyscy wiedzą. Ale najważniejsza jest to, że prawdziwi żołnierze siedzą z rozkrokiem. Tak czy inaczej latający myśliwiec naszego bohatera Heero ma zestrzelić wahadłowiec na pokładzie którego jest nasz zamaskowany człowiek Zechs. Zechs uznaje że nie ma potrzeby brać latających jednostek i bierze swą lądową bo jest takim kozakiem że potrafi zestrzelić latającą jednostkę podczas wolnego spadku w atmosferze. Jednak okazuje się że jednostka jest Gundamem a Gundamy są niezniszczalne, jednak Zechsowi udaje się spaść na niego i ściągnąć go do morza samemu wyskakując.
Po tym poznajemy Relenę i jej ojca, wiceministra spraw zagranicznych Sojuszu który dopiero co powrócił i już jest gdzieś Sojuszowi potrzebny. Z Releną zawsze miałem taki problem że miałem wątpliwości czy jest całkowicie normalną osobą. Nie chodzi o to że gada głupoty bo w tej serii tak ma 99% ludzkości. Szybko zrozumiałem że chodzi o to ze ona posiada super-moce.
Po tym Treize dowiaduje się od Zechsa najważniejszych wieści i zastanawia się kiedy mógłby się nauczyć jak się poprawnie siedzi. Z Treize mam podobny problem co z Releną, ale u niego szybko zlokalizowałem źródło jego mocy.
Po tym 4 Gundamy rozrabiają na całym świecie. Jestem pod wrażeniem odwagi żołnierzy Sojuszu którzy są w stanie pilotować mechy które tak wyglądają po jednym strzale z karabinu.
Relena odnajduje na plaży nieprzytomnego Heero który wścieka się że widziała jego twarz i porywa karetkę którą wezwała. Relena patrząc jak odjeżdża przedstawia się mu i wyraża życzenie by dowiedzieć się jak się nazywa. Szybko się dowiaduje gdyż Heero przybiera przykrywkę nowego ucznia w jej szkole i nauczycielka wyjawia jego imię. Spełnianie życzeń, super-moc Releny #2.
Tak czy inaczej Relena zaprasza Heero na swe jutrzejsze urodziny i jej koleżanki biją temu brawa a ja się zastanawiam czy nie pojawi się Shinji Ikari. Heero drze jednak zaproszenia, odchodzi wycierając jej łzę i mówi że ją zabije.
YEEAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAACH!!
Ale nie mogłem nie zauważyć ze wiatr zerwał się koło szkoły. Próbując odszukać tego przyczynę zdałem sobie sprawę, że Relena się zdenerwowała ujawniając super-moc #3.
Cytat odcinka: Zabiję cię. kokodin - 10-04-2010, 16:02 Temat postu:
Ja napisze "co skończyłem" a nie "co oglądałem" w tym tygodniu :].
Po pierwsze Kanamemo. Smutno zaczynająca się komedia. Bardzo ciepła i zwariowana. Seria udowadniająca że lolikoni są wszędzie, dzieci to najgorsze knuje świata, natomiast do romansidła nie potrzeba chłopa. Pokazuje też jak nie należy uczyć się jazdy na rowerze.
Niemniej jednak jest to taki miły przeciętniak na poprawę nastroju.
Kolejny tytuł to Taishou Yakyuu Musume. Czyli opowieść sportowa o dyskryminacji społecznej kobiet :] również ciekawy tytuł , ale jedna z bohaterek wyglądem wprost z popotan trochę tam nie pasowała (w dodatku to była główna bohaterka). Rozwój sportowy jak w każdym sportowym anime. Zbiórka patałachów z marzeniem, wielka klęska, praca praca praca i zwycięstwo (no prawie). Tutaj niektóre postaci bardzo mi sie podobały, niektóre wręcz odrzucały. A natomiast nauczycielka angielskiego mnie zaskoczyła swoim praktycznie nie ingriszowym akcentem.
Trzeci i definitywny koniec to inujan finałowi finałowy. Tutaj miałem mieszane uczucia na początku. Wiedziałem bowiem ,że wątek walki z głównym wrogiem sie zakończył i cały shounenowski charakter razem z nim. Nie wiedziałem jednak co tak na prawdę mnie czeka w tym odcinku. Okazało się , że był to uspokajacz z silnym wątkiem miłosnym. W sumie dużo lepiej by się to oglądało jako film, łącząc wszystkie odcinki od wejścia w pajęcze ciało Nuraku. Niemniej jednak zakończenie jest w pełni satysfakcjonujące, pomimo jednego małego szczegółu , który moim zdaniem powinien być obrócony o 180 stopni :P.
W każdym razie jest to zakończenie full hapy endowe, do tak długiego serialu inne było by po prostu nieodpowiednie. Mitsurugi - 10-04-2010, 16:23 Temat postu:
Ja rozpocząłem oglądać dzisiaj nowości tego sezonu, które po uprzedniej selekcji mogą mnie zainteresować. W przypadku tych w których dotrwam zainteresowany do połowy, będę myślał nad recenzją w przetargu Wiosny. Bo tak to za wcześnie. Na razie poszło:
Angel Beats! - Mam mieszane uczucia. Z jednej strony przyjemnie się to oglądało i pomysł jest dobry (NPC, lol). Znowu dostałem w zestawie walczących japońskich uczniów i Aniołki, ale w sumie może coś z tej fabuły wykiełkować. Niemniej irytuje mnie trochę sielankowy nastrój w świecie, gdzie idzie się po śmierci i zabija. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że szefowa 3S ma więcej niż trochę zerżnięte z osobowości Haruhi. No i bohaterowie nie zrobili na mnie wrażenie- bezpłciowi na razie. Dam sobie jeszcze 3 epy na zastanowienie się.
Ale na kiego wsadzono ten koncert........
Senkou no Night Raid 01- Zrzynka z kontraktorów z DtB imo. Po za tym pierwszy epizod fajny. Współpraca całej drużyny, lata trzydzieste XX wieku i ładna grafika. Na razie jestem na tak.
Working 01- Ha, dobre to było. Raz się nawet zaśmiałem :). Jak się z czasem nie zepsuje i nie zmieni w tandetę to na bank będę oglądał. Graficznie i muzycznie przeciętnie, ale może z tego wyrosnąć przyjemna komedyjka. Może nawet niezły romansik.
Hakuouki Shinsengumi Kitan Episode 01- Anime będę na bank oglądał, z kilku powodów. Po pierwsze, dawno już nie widziałem anime o samurajach, więc wreszcie się doczekałem. Po drugie, anime jest na podstawie visual novel, którą pobieżnie znam, gdyż nikt jej nie przetłumaczył na angielski. I dlatego się cieszę, że zobaczę to wszystko w anime. Po za tym całość może się okazać dobrą serią, liczę jeszcze na efektowne walki. I ogólnie podobało mi się, więc jestem dobrej myśli. No i Saitou Hajime oczywiście. Jak ja lubię to jego spojrzenie. Mam nadzieję, że wraz z anime zdobędę więcej jego grafik, bo trzeba awatara odświeżyć :).
Oby tylko nie zdecydowano się na najgorszy ending z gry! Ajajajaj..... 0rdi - 10-04-2010, 19:04 Temat postu: Arakawa Under the Bridge 1
Chwilę po włączeniu pomyślałem 'to musi być Shaft'. I tak było jak później sprawdziłem. Mamy do czynienia z seyuu odpowiedzialnymi za podłożenie głosu np. Araragiemu(Kamiya) czy Cielowi(Sakamoto). Jestem ciekaw jak im to wyjdzie dalej, ale póki co ta absurdalna komedia wygląda całkiem ciekawie.
A spanie w szufladzie(?) powala. Kosmyk włosów Nino jest niesforny jak śpi za krótko.
Anonymous - 10-04-2010, 19:08 Temat postu:
No proszę, jaki to ja mam talent...
Rewatch Sailor Moon, odcinek 10
Już na starcie możemy się przekonać, że Luna ma zawsze rację. Problem z duchownymi - zboczeńcami mamy nie tylko my. Pada ponadto pytanie na które odpowiedź poznamy za jakieś trzy serie. Twórcy odcinka musieli chyba palić jakieś wyjątkowo mocne zioło, skoro mieli takie pomysły. Taksido pojawia się już całkowicie znikąd ale nikomu to nie przeszkadza. Zaczyna się także legendarna już wielka przyjaźń Usagi i Rei. Kto by pomyślał, że jedna kiedyś za drugą umrze?
Najważniejsze, jest to, że pojawiła się Sailor Mars. Widać wyraźnie, że teraz już Usagi będzie miała coraz mnie do roboty podczas walki, mając u boku miotacz ognia i stratega z polewaczką. Komplikują się za to sprawy sercowe, bo nie wiedzieć czemu, Rei także wzdycha do Mamoru (a przynajmniej do Taksido). Zbliża się powoli ostateczne starcie sailorek z Jadeite. Yoshik - 10-04-2010, 19:24 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
No proszę, jaki to ja mam talent...
Rewatch Sailor Moon, odcinek 10
Już na starcie możemy się przekonać, że Luna ma zawsze rację. Problem z duchownymi - zboczeńcami mamy nie tylko my. Pada ponadto pytanie na które odpowiedź poznamy za jakieś trzy serie. Twórcy odcinka musieli chyba palić jakieś wyjątkowo mocne zioło, skoro mieli takie pomysły. Taksido pojawia się już całkowicie znikąd ale nikomu to nie przeszkadza. Zaczyna się także legendarna już wielka przyjaźń Usagi i Rei. Kto by pomyślał, że jedna kiedyś za drugą umrze?
Najważniejsze, jest to, że pojawiła się Sailor Mars. Widać wyraźnie, że teraz już Usagi będzie miała coraz mnie do roboty podczas walki, mając u boku miotacz ognia i stratega z polewaczką. Komplikują się za to sprawy sercowe, bo nie wiedzieć czemu, Rei także wzdycha do Mamoru (a przynajmniej do Taksido). Zbliża się powoli ostateczne starcie sailorek z Jadeite.
Nie wiedzieć czemu chyba przez Ciebie sam odświeżę sobie Czarodziejki. Ten wspomnień czar, te przemiany.
Czyli Sailor Moon here I come. NiBl - 10-04-2010, 19:34 Temat postu: Angel Beats - 1, 2
Nie tylko mnie się wydaje by bohaterka była wzorowana na Haruhi Suzumiji (chociaż ja miałem takie odczucia już po wyglądzie bohaterki).
Jak poszperałem w internecie to zauważyłem, że ludzie wytknęli pierwszemu ep dosyć dużo błędów graficznych (nie mówiąc o tym, że grafika sama w sobie nie powala).
Pierwszy odcinek przedstawienie świata. Może coś się rozkręci. (jak na mój gust odrobinę zbyt mocno wyciągnięty z gry)
Drugi odcinek udali się po nowe bronie i tak postacie drugoplanowe powpadały w pułapki:
mamy zmiażdżenie przez sufit, młotek i ogromną kulę, rozczłonkowanie, upadek do bardzo głębokiej dziury, utonięcie i (chyba) kolejne utonięcie (ale tym razem pod wodospadem, więc może złamanie karku, albo coś)
"Main female lead" odsłoniła swoją tragiczną przeszłość (ciekawe jak się po niej poskładała w całość) - no i tutaj widać, że nie jest dokładną kalką HS.
Ogólnie bohaterów wielu (i to bardzo) i powątpiewam, żeby coś się więcej o nich udało dowiedzieć.
Na razie wrażenie robi tylko pani Anioł i jej moce
B Gata H Kei
Haremowiec obserwowany z trochę innej strony.
Główną bohaterką (B-cup) jest erotomanka "nympho wana be" (której dużo do nimfomanki jednak brakuje) i jej wielki cel mieć 100 fu_kfriend-ów
Żeby się rozdziewiczyć wybiera sobie "prosty" cel (niezbyt przystojny kolega), bo każdy przystojniak uznałby za "LAME", że taka laska jest dziewicą.
Oczywiście bohater widać, że idiota, który nie widzi jak laska na niego leci. Zresztą główna bohaterka już po drugim odcinku też okazuje się dobroduszną idotką:
ahh... ten wspaniały sposób w jakim "rozprawiła się" z rywalką (F-cup), która druga (właściwie to była pierwsza) dołącza do haremu.
Najlepsze wrażenie robi jak na razie przyjaciółka głównej bohaterki (F-cup), która wspiera ją nawet w tych najidiotyczniejszych pomysłach (to jest przyjaźń), oczywiście będąc przy tym głosem rozsądku. Która też raczej nie dołączy do haremu, bo już ma chłopaka (niebywała rzecz w anime echii bohaterka drugoplanowa mająca chłopaka)
Trzeba zauważyć, że seria pomimo takiej tematyki nie epatuje zbytnio ECHII (z pewnością jest zjadliwa) vries - 10-04-2010, 22:16 Temat postu:
Gdy już myślałem, że wypatrzyłem tłumaczenie do pierwszego epa nowych 3 królestw, okazało się, że ma on jeszcze dopisek Gundam SD. I prawdę powiedziawszy nie ma w tym nic ciekawego, gdyby nie fakt, że mechy są dość fajnie ucharakteryzowane na chińskie warunki. Nanami - 11-04-2010, 15:48 Temat postu: Heroman 1
Quo vadis, Bones? No tak. Musiałam sama się przekonać na ile szitowaty jest ten szit i mam za swoje. Jednak studio porzadne nadal - bo i dobrze odwzorowane amerykańskie klimaty (ach, te osiedla domków z ogródkami, autobusy szkolne i tak dalej, choć śmieszy, że MUSIELI dorzucić bohaterowi part time job), bo prześwietna grafika (której po prostu szkoda na taki szajs), a muzyka też OK. Ale co z tego, skoro fabuła nawet kwikogenna nie jest... Dziecinny babochłop na głównego bohatera, który właściwie zna tylko dwa słowa: heroman i imię tej dziewczyny. A najsympatyczniejsza postacia w tym odcinku była... babcia. Ona była spoko. W ogóle pierwsze skojarzenia: oh, gurren lagann... Niestety, epickości tu póki co ni widu nie słychu i sie nie zapowida. Nie, nie skusze się na kolejny odcinek, o nie. Dropped.
Angel Beats 2
Nie wiem czemu, ale to anime mi podpasowało. Haruhi w mniej zakreconym mode (i o, juz w drugim odcinku wyjawnia swoja mroczna przeszłość!), wycieczka do Zionu... znaczy do podziemi po broń i agenci... znaczy aniołki. Dajcie mi kolejny ep! Anonymous - 11-04-2010, 16:22 Temat postu: Heroman 1 & 2 Nie ma nadziei na porządną fabułę to przynajmniej obejrzę sobie ładną animację i czirliderki. Fine for me.
Angel Beats.
Nanami ma rację, Haruhi >]
Ogląda się przemiło, mimo że durne i nielogiczne. Ponownie, oglądam głównie dla grafiki, choć akurat mam słabą nadzieję na coś lepszego fabularnie. seshiro - 11-04-2010, 21:10 Temat postu: D.gray-man 65-70 cud, miód i orzeszki. Dawno mnie tak żadne anime nie wciągnęło. Fakt odzyskiwanie ręki przez Allena przeciągane, ale ta walka z akumą nie do opisania. Muzyka w czasie walki też niczego sobie. Ciekawi mnie teraz co się będzie działo w Edo i nie mogę się doczekać miny Tykiego gdy zobaczy Allana. Coś mi się wydaje, że następne kilka dni spędzę przy kompie.
A miałam się uczyć biologii... Nanami - 11-04-2010, 23:15 Temat postu: Uragiri wa boku no namae wo shitteiru 1
...czyli już czuję, że to będzie moja gwiazdka i perełka tego sezonu. Na to właśnie czekałam. I mam gorącą nadzieję, że nadal będzie przyzwoitym źródłem mojej nieustającej małej, kwikogennej radochy!
Nie wiem konkretnie czemu, ale dodałam sobie to to do koniecznie zerknij już jakiś czas temu. Z tym że byłam święcie przekonana, że to będzie bardziej lub mniej czystej wody yaoi. Zaskoczyło mnie więc, gdy na openingu, endingu i w międzyczasie pojawiła się jedna panienka, pretendująca do rangi 'ważna dla fabuły' oraz jedna poboczna kobitka. No aaale, ja narzekać nie będę. W każdym razie. Mamy bizoniszcze. Główny bohater wygląda jak rasowy uke. Ma dziwne moce. I jest tajemnicze seme, powiewające na tle księżyca z przefajnymi oczkami (przywodzą mi na myśl Sebastianowe z Kuroszka, choć oczywiście maja inny kolor). Są i traumy z przeszłości, a bohaterowie to głównie sierotki (dosłownie), snujące się tu i ówdzie. Kreska jest w porządku, a opening i ending całkiem przyjemnie wpadają w ucho nawet, łącznie z animacją. No i... głosy! Plejada seiyuu! Yukanaaaa (CC z Code Geass). Główny bohater mówi milusim, cienkim głosikiem Kiry z Gundam Seeda (Souichiro Hoshi). Ten mroczny bizon za to to Takahiro Sakurai (Fakir z Ciuciu-hime choćby). Jak nic też Akire Ishide słyszałam.
Co do samego odcinka... Kwiknełam radosnie parę razy. Nie ma to jak słyszeć nagle głosy z góry, gdy się goci w kibelku, naprawdę. I czysty strzał po tym odcinku, ale lepiej w spoiler wezme.
Ta długowłosa panna ma tak samo zgwałcone oczka, co główny bohater. Plus taki sam odcien włosów, oczka i takie tam. No i mroczny bizon coś bardzo się o nią troszczy, tak jak wyskakuje przed Yuki by mu uratować tyłek. Reinkarnacja? Genderbending? Yay!~ Więc mamy od razu nawet wytłumaczenie skąd się wziął nasz pairing seme i uke... Bo on na pewno po prostu jej duszę kocha, a co z tego, że aktualnie bytuje sobie w facecie... :3
...o, właśnie odnotowałam zbieżność imion jej i jego xd
Kyaaa~ :3
I przywodzi mi na myśl nieodzownie Vampire Knight czy Tsukihime. kokodin - 12-04-2010, 01:09 Temat postu:
Dla przetestowania komputerka zastępczego oglądnąłem sobie jeszcze raz Michiko to Hatchin. Komputerek ledwo sobie z tym poradził ale anime wciąż jest cudne. Nawet lepiej mi się to oglądało tak "na raz" niż poprzednio raz na tydzień. Do tego dochodzi jeszcze większy monitor, ale co tam. Złodziejka z dzieckiem jest niesamowicie zbudowanym anime. Praktycznie brak tam japońskich naleciałości (oprócz pałeczek , języka i jeszcze paru szczegółów) Dodatkowo historia tam opowiedziana jest na prawdę oryginalna i głęboka.
Po prostu jeden z tych seriali który się pamięta. Agon - 12-04-2010, 01:29 Temat postu: Maid-sama!, odcinek 2.
Jest lepiej niż poprzednio, ale w sumie tylko dlatego, że głosy mi już tak nie zgrzytają, a nawet zaczęły pasować do postaci. Usui nie brzmiał już tak bezbarwnie, i chyba nieco wybizoniał, choć do piękna mangowej kreski jeszcze daleko. Natomiat bardzo, ale to bardzo wkurza mnie przesadna hiperbolizacja Misaki w jej evil & bossy mode i zachwytów szefowej Maid Cafe nad Misą-chan (SDeczki must die! >_>). Wszystkie sceny komediowe wychodzą tutaj strasznie groteskowo - jednym słowem: fail. Manga jest naprawdę dobra, i śmiało można powiedzieć, że wybija się poza przeciętność, ale po jej adaptacji niestety tego nie widać. Keii - 12-04-2010, 11:15 Temat postu: Arakawa 2. Ten odcinek bardzo mnie zdziwił - po poprzednim nie spodziewałem się, że może być jeszcze bardziej absurdalnie, ale okazało się, że dla twórców to żaden problem. Poznaliśmy część (bo z tego co widzę po endingu, chyba nie wszystkich) pozostałych mieszkańców podmościa, z których jeden jest dziwniejszy od drugiego. Tym razem ubawiłem się setnie i mam nadzieję, że gagi utrzymają poziom i swego rodzaju świeżość do końca. soul31 - 12-04-2010, 12:08 Temat postu:
Betrayal knows my name
Ciekawe anime tylko nie wiem do kogo adresowane. Jestem wielkim fanem shounen-ai i do takiego gatunku to anime się zalicza - lecz niestety pozornie. Główny bohater yuki owszem jest chłopakiem lecz w nim siedzi , lub yuki jest reinkarnacją pewnej dziewczyny. I to najprawdodobniej tą dziewczyną jest zainteresowany główny bishounen. Shounen-ai jest gatunkiem który się uwielbia albo nienawidzi. I owszem osoby które go nienawidzą nie dotkną tego tytułu , a osoby które lubią może odrzucić to dziwactwo. Mamy dużo mroku skrywanego w ludzkich sercach i yuki poprzez dotyk innych ludzi widzi ich najgorsze przeżycia. Czyli anime ocieka angstem. Do tego w anime występują najprawdopodobniej wampiry. Dla mnie anime idealne gdyby nie ta dziewczyna... Crofesima - 12-04-2010, 20:19 Temat postu:
Skoro Keii już linkował tutaj do swojego bloga...
Yuki będący reinkarnacją tej dziołchy to chyba jedno z głównych założeń serii?
pestis - 12-04-2010, 21:02 Temat postu: Arakawa ep. 2
50% osób z mojego gospodarstwa domowego, wśród których 100% obejrzało drugi odcinek Arakawy uważa, że jest on gorszy od pierwszego. Słowo gorszy jest tu równoznaczne ze słowami mniej zabawny, bardziej przekombinowany. Mimo wszystko ep miał swoje szajni moments, co pozwala na końcowe stwierdzenie - jest nieźle. Melissana - 12-04-2010, 21:18 Temat postu: Rainbow - Nisha Rokubou no Shichinin ep.1
Zapowiada się anime dosyć brutalne i poważne. Atmosfera więzienna jest przytłaczająca, z takim ponurym, depresyjnym klimatem. Anime robi studio Madhouse do któego mam dodatkowo słabość. Jak dla mnie rainbow będzie chyba moim hitem sezonu wiosennego Easnadh - 12-04-2010, 21:28 Temat postu: UraBoku also known as Uragiri blablabla - 01
...Czuję się rozczarowana. Doprawdy, szitowy jest to szonenajec, jeśli uke jest tak naprawdę babą. Znaczy teoretycznie chyba ma w spodniach to, co powinien mieć, cycków też nie zauważyłam, ale duszę ma kobiety. A seme właśnie tę kobietę kochał. Co prawda jest jeszcze Kanata, który MUSOWO jest gejem...
Na dodatek odcinek był... NUDNY. Bohaterowie łazili to tu, to tam. Robili to to, to tamto. Było nudno. I niefazowo. I w ogóle. I ciągnęło się to jak stara gumka od jeszcze starszych majtek. A poza tym jestem zła, bo youtube usunął mi favnięte PVki z Megurine Luką, a ja zapomniałam zapisać tytuły.
To anime przedobrzyło z fazą. Serio. Już przy openingu radośnie kwiczałam, ale potem to było już tak durne, że nawet kwiczeć się nie dało. W każdym bądź razie sama nie daję rady. Może w towarzystwie... Opening zaczyna się obiecująco. Bo w openingu Mhrok jest. I róże. I bizoniszcze mhroczne bardzo. Z kłami. I pazurami. I jakaś dziewoja, której włosy przypominały mi... siano. Takie długie siano. Potem jakieś wymachujące różnymi broniami postaci, w tym dziewoja z dużym... ekhu, mieczem. Freud miał rację, wszystkie nierozumne zachowania kobiet biorą się z zazdrości o penisa, dlatego dziewoja rozsądnie skombinowała sobie własny. Z metalu. I z rękojeścią. A Freud może sobie teraz co najwyżej pogwizdać żałośnie. A potem pojawił się jedyny Bizon, który z wyglądu mnie zainteresował (takie miał ciepłe spojrzenie...), a zaraz potem... Takehito Koyasu. Bo Koyasu jest jednym z tych seiyuu, które mają to do siebie, że wystarczy jeden rzut oka na postać, bez podglądania i sprawdzania na MALu, i wie się, że to on. Sprawdziłam. Tak, to on ^___________^ Chwilę potem pojawiają się jakieś wzruszające obrazki z bohaterami, różami i kolcami, a na widok takiego obrazka z głównymi bohaterami Eaś zaczyna się krztusić. Jest on bowiem czystym skondensowaniem Dhramatu.
Anime zaczyna się niezwykle wciągająco, bo mamy pływająca w niebycie Dziewczę Z Włosami Jak Siano - to jest Yuki. Coś tam ją boli. Mamy też jakąś post-apokaliptyczną rzeczywistość. I jest także bizon z openingu, Luka, który obejmuje Yuki. Ona chce, by on ją zabił, on nie chce, stwierdza, że będzie ją bronił i odchodzi, ona wyciąga ku niemu swą niezwykle powyginaną rękę...
I daje się słyszeć dźwięk jak w szpitalu podczas zatrzymania akcji serca. Ups, to budzik. Na łóżku leży chłopię, z wyciągniętą w górę ręką. Jest podejrzanie podobny do Dziewczęcia, na dodatek też nazywa się Yuki, ale nie, widz oczywiście nie domyśla się niczego. Bo widz idiotą jest. Nie mam siły.
Cofam to, odzyskuję siły, bo pojawia się Bizon z openingu i co się okazuje? Ano, ma głos Akiry Ishidy. Nya~! Dobra, ja nie wiem, CO on robi w tym anime (podobnie zresztą jak Koyasu, MikiShin, Kamiyan, Mamorek, OnoD, FukuJun i Sakurai Takahiro, którego nie lubię, ale jest znanym seiyuu...), ale ważne, że jest. Uwielbiam go. Ma coś takiego w głosie, że chce się go przytulić. ZGRZYT! Szlag. Główne uke... przepraszam, główny bohater zaczyna się Bardziej odzywać. Jaki głos. So... gay. Och, nie zniosę tego. <Eaś wyłącza głos>...................<Eaś włącza głos, bo jednak jest tam Ishida Akira>
Dobra, gdzie jest emocenie, ja się pytam? To anime miało chyba być o emoceniu się?
O, jest, zaczyna się emocenie. W końcu. No, a już się zaczynałam niecierpliwić. Yuki stwierdza, że jednak nikt go nie potrzebuje. I chce się dowiedzieć, dlaczego się urodził. Ano dlatego, debilu, że twoi rodzice pewnie sądzili, że "antykoncepcja" to nazwa gulaszu z Rumunii. Względnie z Litwy, bo Litwa jest cool i ma wilkołaki, co wpasowuje się w nastrój z początku odcinka. Potem mamy jeszcze więcej emocenia się, ale najpierw przejdę do jedynego prawdziwego kawałka szonenajca w tym odcinku. Yuki idzie z Kanatą na spacer, Kanata proponuje mu, żeby wpadł do niego po lekcjach (dobra, ja WIEM, co tobie chodzi po głowie! I nie, tym razem to nie jest wina ilości przeczytanych przeze mnie yaojców, na pierwszy rzut oka widać, że facet jest beznadziejne zakochany w głównym uke).
Poza tym w końcu dociera do mnie, co mi najbardziej przeszkadza w designie postaci. Nie, nie te peruki, nie krzywe linie twarzy czy oczy zerżnięte z mang Mayu Shinjo (swoją drogą ciekawe, czemu nikt jeszcze nie zrobił hentajca na podstawie któregoś z jej dzieł). Nie. Mianowicie: te cholerne podbródki, które wyglądają, jakby z powodzeniem można było nimi robić dziury w ziemi, zasadzić kwiatki, a następnie tymi samymi podbródkami zasypać dołek i uklepać ziemię. Na dodatek właśnie zauważyłam, że kolor marynarki Yukiego jest... sraczkowaty. Jaka szkoła, na bogów, wybiera taki kolor mundurka?
Gdzieś tam w międzyczasie przewija się rodzeństwo Murasame, które ratuje głównego bohatera przed marginesem społeczeństwa młodszej generacji strzałem z żołędzia i różowym telefonem komórkowym z cyrkoniami i czerwonym krzyżem na klapce. Zaczyna robić się naprawdę absurdalnie.
A wracając do emocenia się: jak już zauważyła Nanami, jakiś random emoci się w szkolnym kiblu, siedząc na desce klozetowej. I zaczyna słyszeć Głos. Który to Głos dobija zwichrowaną psychikę randoma. A dalej jest Dhramat. Nudny bardzo. Utopcie się. Wszyscy. Co do jednego. Ale w różnych miejscach, żeby było różnorodnie. Yuki może w klozecie. Luka w kałuży, którą sobie wygrzebie podbródkiem, a następnie do niej napluje. Kanatę oszczędzę, bo jest fajnym gejem.
Niech to się rozkręci, bo rzucę dziadostwo w diabły. Jedynym plusem następnego odcinka jest pojawienie się mej miłości od lat wielu - Koyasu Takehito. Mononoke - 12-04-2010, 21:41 Temat postu: Bleach ep 80
Będę twarda, obejrzę tego fillera (Bounto Saga). Ale powoli mnie nudzi. Ishida chyba za mocno dostał w głowę w Społeczności dusz...
Princess Tutu ep 17
Jest nieźle. Jeszcze się nie znudziłam. Chciałabym obejrzeć Śpiącą Królewnę Czajkowskiego. Ale póki co idę na Jezioro Łabędzie i to mi musi starczyć.
Beck ep 1
Podoba mi się piosenka w czołówce.
Nie wiedziałam, że Beck to imię psa. I już rozumiem dlaczego w live action tego długowłosego gra Mizushima Hiro. Chyba mało który Japończyk mówi po angielsku tak jak on. Amarth - 12-04-2010, 21:45 Temat postu:
Eaś, jak ja kocham, kiedy tak jeździsz po kiepskich anime, które cię irytują XD
Swoją drogą, od miesięcy prorokowałam sobie pod nosem, że to będzie żałosna tandeta, ale patrząc na komentarze muszę przyznać, że nie myślałam, że aż tak bardzo. Teraz jeszcze bardziej niż wcześniej nie ma mowy, żebym się za to wzięła. Chyba że mnie ktoś zmusi do grupowego fazowania.
<podnosząc pięść ku niebu i pomstując plugawie> CZEMU Japońce nie wybiorą jakiejś PORZĄDNEJ mangi shounen-ai, żeby ją zekranizować?! Czemu na ekranie niemal zawsze ląduje kiepścizna? Anonymous - 12-04-2010, 21:50 Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Bleach ep 80
Będę twarda, obejrzę tego fillera (Bounto Saga). Ale powoli mnie nudzi. Ishida chyba za mocno dostał w głowę w Społeczności dusz...
[
Nie katuj się _^_
Mam cichą nadzieję iż w wiadomych miejscach ktoś umieści po zakońćzeniu serii Wybielacz w wersji "wątek główny only". Mononoke - 12-04-2010, 21:59 Temat postu:
Na którym odcinku kończy się ten filler? Może ktoś mnie wybawi:) Crofesima - 12-04-2010, 22:31 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Ano, ma głos Akiry Ishidy. Nya~! Dobra, ja nie wiem, CO on robi w tym anime (podobnie zresztą jak Koyasu, MikiShin, Kamiyan, Mamorek, OnoD, FukuJun i Sakurai Takahiro, którego nie lubię, ale jest znanym seiyuu...)
Zarabia pieniążki?...
A poza tym jak dla mnie było całkiem fazowo, bardziej niż przy Hakuouki. Chociaż Hakuouki nie jest aż tak durne.
Amarth napisał/a:
CZEMU Japońce nie wybiorą jakiejś PORZĄDNEJ mangi shounen-ai, żeby ją zekranizować?! Czemu na ekranie niemal zawsze ląduje kiepścizna?
Nie mam pojęcia. I to wcale nie wynika z małej popularności innych tytułów, w 2009 bardzo dobre wyniki sprzedaży miały mangi takie jak "Seven Days" (może kiedyś będzie z tego OAVka, ohjakżebymchciała) czy z yaoi "The Cornered Mouse Dreams of Cheese " / "The Carp on the Chopping Block Jumps Twice". Teraz niby ogłosili OAVkę mangi "The Tyrant Who Falls in Love"... wielką fanką tego tytułu nie jestem, ale może to krok w lepszą stronę. Bezimienny - 12-04-2010, 22:52 Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Na którym odcinku kończy się ten filler? Może ktoś mnie wybawi:)
Tu jest lista odcinków z ich nazwami. Dodatkowo w pierwszej kolumnie kolorem czerwonym są zaznaczone informacje specjalne, np. takie właśnie jak rozpoczęcie i zakończenie łuków wypełniaczowych.
Zgodnie z tym (nie chce mi się sprawdzać, czy zgadza się to ze stanem faktycznym), powrót do mangi powinien nastąpić w odcinku 110-tym. vries - 12-04-2010, 22:53 Temat postu:
Melissana napisał/a:
Rainbow - Nisha Rokubou no Shichinin ep.1
A właśnie, narzekałem na to anime, ale z tłumaczeniem jest już bardziej znośne. W każdym razie na tyle, bym nie musiał go rzucać po jednym odcinku.
Oglądam sobie Ranmę. W sumie darowałem to anime, bo czytałem mangę. Ale z braku laku postanowiłem tytuł odświeżyć.
Arakawa 2 - faktycznie ciut gorzej. Kurt - 12-04-2010, 22:59 Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Na którym odcinku kończy się ten filler? Może ktoś mnie wybawi:)
Mononoke a jednak wymiękłaś ^^na ann są niestety nie zaznaczone mniejsze fillery 129-137 z tego co widzę ) Mononoke - 12-04-2010, 23:09 Temat postu:
Bezimienny napisał/a:
Zgodnie z tym (nie chce mi się sprawdzać, czy zgadza się to ze stanem faktycznym), powrót do mangi powinien nastąpić w odcinku 110-tym.
Ee, to może te 30 odc wytrzymam (masochizm). Ale dzięki Bezimienny.
Kurt napisał/a:
Mononoke a jednak wymiękłaś ^^
Jeszcze nie wymiękłam, na razie oglądam. To było tak na wszelki wypadek^^ Enevi - 13-04-2010, 00:58 Temat postu: Senkou no Night Raid 2
Jak na razie bez jakichkolwiek większych emocji. Ot, kolejna odrębna historyjka o muzyku-szpiegu. Niby próbowali przemyć gdzieś tam dhamatyzm, wplatając w całość dhaamaty bohaterów z przeszłości i uwznioślając "potwora" tygodnia jak się dało, ale niewiele osiągnęli. Nie jest to kompletnie przewidywalne, ale całkowicie pozbawione jakiejkolwiek iskry, brak tu ładunku zarówno akcji, jak i emocji. Bezbarwność postaci czuć już na kilometr. Mało to atrakcyjne kino szpiegowskie... Chociaż miło, że moce bohaterów mają takie ograniczenia. Chociaż... czy tylko ja mam wrażenie, że Yukina potrzebuje kfiatkuszków, żeby korzystać ze swojej mocy? Kwik... Anonymous - 13-04-2010, 17:23 Temat postu: Space Battleship Yamato 2, do 21 odcinka
To co lubię, czyli rozpisana na kilka odcinków bitwa z udziałem masy statków, którą wygrywa mądrzejszy - niezbyt często można takie starcia oglądać w anime. Od kinówki seria różni się drastycznie, ale na plus. Nie tylko zrezygnowano (jak na razie) z mordowania 80% obsady to jeszcze nadano dużo ciekawszy rys paru jednowymiarowym wcześniej postaciom - Teresa okazuje się mieć na sumieniu wymordowanie całej planety (w imię pokoju, a jakże!), Dessler buntuje się przeciw swoim wybawicielom, a dowódcy imperium komety dają się podpuścić jak Nagumo pod Midway. s3shir0 - 13-04-2010, 20:12 Temat postu: Hakuouki: Shinsengumi Kitan ep. 1 - póki co ciężko cokolwiek powiedzieć na temat tego anime, myślę, że jest zjadliwe. Nie zwracałem zbytnio uwagi na animację, ale wydaje mi się, że pod tym względem jest to przeciętniak zaś graficznie całkiem ładnie. Nie było mi dane zobaczyć porządnej akcji więc, dalsze rozważanie co do technicznych elementów jest zbędne. Humor, który autor serwuje jest do zaakceptowania. Więc na razie nie przekreślam tego anime. Czas pokaże co z tego wyrośnie. kokodin - 14-04-2010, 02:14 Temat postu:
Tak wiec dzisiaj, a raczej już wczoraj obejrzałem sobie całego Genshikena. Wszystkie trzy w dubie angielskim od początku do końca. Szczerze mówiąc lubiłem oryginalną wersję drugiego sezonu. Pierwszy jakoś zawsze oglądałem w dubie. Jak tylko ukazał się drugi sezon w całości musiałem go przetestować. I tu wielkie zaskoczenie, o jakości dubingu byłem przekonany, ale co do odcinków z amerykankami miałem pewne obawy. Gdy dotarłem zupełnie rozwalony (pozytywnie) do konkretnego odcinka , wstrzymałem oddech i ku mojemu zaskoczeniu wszystko szło po angielsku, dialogi wielojęzyczne przeszły bez akcentu (normalka prawie). Do czasu. Weszła Su i doznałem szoku, może nawet większego niż Japończyk słyszący wyrwane z kontekstu zdania w swoim języku. Japoński su nie został wcale zdubingowany, podłożone zostały jednak proste i miłe napisy (przynajmniej wydaja się lepsze od tych co miałem). Po prostu mnie zamurowało, takiego efektu w życiu się nie spodziewałem. Dobór zdań Su jest jednak bezcenny. Angielski jej jednak poprawili i to na korzyść. Końcówka mnie na tyle rozbroiła, że aż nie wiem czy dzisiaj zasnę :]
Apeluje do osób preferujących napisy, to trzeba usłyszeć. Szok jest o tyle większy z prostej przyczyny, przyzwyczajasz się do angielskiego i tu nagle bum, kwiatki jakich mało.
Jeżeli miał bym wymienić wady tego duba , były by to za pewne nagłe zmiany nazewnictwa członków , stosowanego przez Saki, może w oryginale też było (nie wiem nie słuchałem tak dokładnie) ale i tak to trochę bije. Drugi i ostatni minus to konwersacje japońsko angielskie (wyłączając Su) w przypadku Saki i Ohno ingrisz był by wskazany (dla odróżnienia od japońskiego)
Plusy: Zdecydowanie obsada, Su jako oddzielna kategoria oraz nie zmieniony rozkład opków i endingów. Poza tym przekład jest bardzo przejrzysty i zastosowane miejscowo napisy krótkie i rzeczowe.
Ale ogólnie plusy są większe niż minusy, wiadomo jakość nie ilość :P.
Całkiem przypadkiem dowiedziałem się jeszcze, że moja ulubiona bohaterka z całego serialu Chika Ogiue, jest w moim wieku, co prawda młodsza o 22 dni ale co tam. Bliżej miał bym jednak do Manabu Kuchiki bo tylko 15 dni jest ode mnie młodszy, ale teraz przynajmniej wiem na co zwalić winę za jego charakter. Pewnie podobnie jak ja oglądał z balkonu grzybki atomowe po Czarnobylu (nic że miał dalej :P) NiBl - 14-04-2010, 14:32 Temat postu: K-ON!! ep.2
W tym odcinku muzyki nie było wcale (nawet nie ćwiczyły).
Były za to wielkie porządki w starej szafie, wyjście do galerii handlowej.
Oczywiście nasze nasze moebloby wykazały się znowu zmniejszonym współczynnikiem IQ. W galerii handlowej zaczęły podziwiać i bawić się artykułami budowlanymi (kurde baby są w 3 klasie liceum, a robią większe idiotyczności niż dzieciaki z podstawówki)
Co ciekawe w odcinku chyba nie pojawiło się żadne ciasto (chociaż kilka razy było wspomniane).
No i dowiedzieliśmy się że 80% moeblobów jest chciwe...
Aha i pewnie wszyscy fani rzucą się teraz na żółwie.
Wujek dobra rada: "Tylko pamiętajcie by je karmić" ghostface - 14-04-2010, 17:23 Temat postu: Rainbow 1
Inne niż większość anime z ostatnich sezonów i... na tym kończą się jego zalety? Jakieś to pompatyczne, nieszczególnie mnie poruszyło. Z siódemki bohaterów zaciekawił mnie raptem jeden, ale nie odmawiam panom potencjału. Pierwszy odcinek był tylko zarysem, więc teoretycznie najlepsze przed nami. Nie wiem tylko, czy pociągnę tę serię na tyle daleko, by się o tym przekonać. Zerk na listę seiyuu - Oguri Shun w roli Mario. Ehehe, chłystek za dobrze brzmiał, coś się musiało za tym kryć. s3shir0 - 14-04-2010, 19:03 Temat postu: Fullmetal Alchemist: Brotherhood ep. 52 - najlepszy odcinek jaki widziałem z tej serii. Może zacznę od wad bo dostrzegłem tylko jedną, zwyczajnie w tym odcinku było za dużo walk zaserwowano mi piękne walki, ale widziałem na przemian każdą co trochę nie pomagało w odbiorze anime, ale nie było tak źle. Najlepsza walka jaką widziałem to było starcie Al-a z Pride-m i Kimblee-m. Wynik walki bardzo ciekawy, w dodatku animacja zrobiła swoje, bo nadała dynamizmu walce, która w dodatku była przemyślana. Brawo. Zupełnym przeciwieństwem była walka Armstrong-ów (można by, rzecz, że Luis-a) ze Sloth-em. Niby typowa walka na "pałę", niby. Jednak można było pokazać przyzwoitą walkę, gdzie decydowała siła i tylko ona się liczyła jednak nie zawiódł mnie pan Armstrong, ba nawet zaskoczył choć miałem pewne obawy. O Edzie i spółce nie można zbyt wiele powiedzieć (tak samo o panience z Xing), bo odcinek się zbytnio na nich nie skupił, jedynie co mogę stwierdzić to, że walki głównych bohaterów zazwyczaj są nudne, jednak cała sytuację ratuje nowy zawodnik. Czyli odcinek dostarczył mi tego na co czekałem od dawna w FMA, mianowicie dobrej sowitej walki (tutaj w sumie były takie dwie!), gdyż wcześniej zaskakująco rozwijała się fabuła, człowiek nieraz się zdziwił, ale teraz przyszedł czas na to na co zawsze czeka prawdziwy fan shounen-ów. Czas kompletnej rozwałki!
PS: Myślę, że walka małej dziewczynki zapowiada się sowicie! Gamer2002 - 14-04-2010, 21:18 Temat postu:
Cytat:
No proszę, jaki to ja mam talent...
Powinieneś w sumie był to przewidzieć Grisznak, w końcu Sailoor Moon i Gundam Wing zawsze idą w parze xD
Rewatch New Mobile Raport Gundam Wing, odcinek 2
Heero przystosowuje się do swej przykrywki zwykłego ucznia. Trenuje szermierkę z kolegami, bierze udział w jeździe konnej oraz wspina się na murki. Relena zaś odjeżdża limuzyną i myśląc na głos zastanawia się nad Heero, jaki jest tajemniczy, że ma wiele sekretów, że poznała jego sekret i dlatego chce ją zabić. Z tego dramatycznego monologu aż zapomniała, że w limuzynie był jej szofer
Po tym Duo pokazuje nam jak przegięte są Gundamy.
Na przyjęciu urodzinowym Relena słyszy w radiu wiadomości że na ziemie nie spadły wahadłowce tylko meteory które spłonęły w atmosferze. Wie że to nieprawda i że Heero tak przybył na ziemię i zastanawia sie czym go to czyni.
*facepalm*
Jeden z gości po drodze widział Heero prowadzącego karetkę (którą ukradł w poprzednim odcinku i jeszcze jej nie namierzyli). Relena dowiadując się o tym zdaje sobie sprawę że ma zamiar kogoś znowu zabić i zamiast powiadomić czegoś na wzór BOPu który powinien ją chronić, czy innej formy rządu, postanawia udać się tam sama, bo w końcu jest w stanie zmusić ludzi by zachowali się wbrew zdrowemu rozsądkowi za pomocą swej super-mocy #4.
Tylko że „sama” oznacza podwózkę limuzyną (z szoferem który najwyraźniej nie ma nic przeciwko by jechać do bazy wojskowej gdzie są eksplozje i nie przejmuje się jak jedyna córka jego szefa który mu płaci idzie do bazy). I tylko jeszcze że Heero najwyraźniej zdobył wyszpiegował info o super-mocach Releny i dzięki kryptonitowi był na nie odporne. Wyciągnął broń i miał w końcu spełnić swą obietnicę ale pojawił się wyciągający wcześniej utopionego Gundama Duo który go postrzelił. Relena zasłoniła Heero i spytała dlaczego Duo w niego strzela (*facepalm*) i go opatrzyła. Logiki tego showu nawet Duo nie potrafi zrozumieć.
Tak czy inaczej Heero posyła pociski na swego Gundama wyciąganego przez Gundama Duo i je zatapia (...rozumiem że miał zamiar je zniszczyć a nie tylko umożliwić OZ dalsze szukanie bliżej brzegu? Choć Duo stwierdza że Heero znał wytrzymałość Gundamów).
Cytat odcinka: Czy jest on księciem z gwiazd?
Swoją drogą... Na razie jestem na samym początku ale w końcu zagłębię się w bardziej spoilerową część. Zgodnie z regulaminem powinien używać spoilerów gdy będę o takich rzeczach pisał, chyba że to seria "którą wszyscy już znamy" :P Nanami - 14-04-2010, 21:58 Temat postu: Rewatch Baccano! całość.
MRRRRR. Pare lat temu oglądałam pierwszy raz, teraz drugie podejście, bo zatęskniło mi się za czymś dobrym (po DRRR!! oczywiście). Dobre, bardzo dobre, wręcz zmieniłam ocenę z 9 na 10 :> Isaac! Miria! Firo! Vino! Psychooooleee. I w ogóle. MRY. To była idealna przerwa, bo oczywiście nie zapamiętałam wszystkiego, więc coś mi tam świtało, ale nie do końca wiedziała co często, zreszta pierwsze 5 odcinków za pierwszym podejściem to była jazda bez trzymanki, zanim sie ogarneło co i jak... A teraz... luksus w porównaniu z tamtym. Mrrr. Anonymous - 15-04-2010, 12:37 Temat postu: Shoka - co to ma być fabularnie wydaje się nawet do zniesienia, ale ta kreska... niestaranna, chropowata, jakby rysowana przez amatora. Już niektóre fan made anime mają ją bardziej dopracowaną. Rozumiem, to miał być zapewne taki "artystyczny styl" - cóż, dla mnie wygląda biednie i tyle. Odpadłem po kilkunastu minutach. s3shir0 - 15-04-2010, 14:11 Temat postu: Rainbow: Nisha Rokubou no Shichinin ep. 1 - zdaje się, że będzie to anime tego sezonu. Zacznijmy od tego, że oglądając to anime przez cały czas miałem wrażenie jakiegoś podobieństwa mowo tutaj o grafice i sposobie wykonania. Pod tym względem bardzo przypomina mi Aoi Bungaku, sprawdziłem i się nie myliłem - te same studio się wzięło za to anime. Kreska niczego sobie, graficznie prezentuje się bardzo ładnie - do tego już nas chłopaki Madhouse przyzwyczaili. Kilku tych samych aktorów wykorzystano tak jak wspomnianym już anime, na pewno dwa głosy wyłapałem dodatkowo pojawia się jeszcze jeden godny uwagi, bo jest bardzo podobny do Romi Paku. Nawet na tej płaszczyźnie studio dopieściło ten tytuł, bo lektorzy robią swoje co prawda głos złego policjanta jest nieco denerwujący, ale za to bardzo charakterystyczny i nawet mi się podoba. Porzucając już technikalie warto powiedzieć, że problematyka poruszona przez panów George Abe i Masasumi Kakizaki nie jest może oryginalna, ale też oklepana nie jest. Usytuowanie akcji w poprawczaku w japońskich seriach animowanych nie jest często spotykane. Myślę, że autorzy celowo - z resztą bardzo dobrze zrobili - ukryli prawdziwe cechy czy sposób zachowania się nowej szóstki (?). Rainbow bardzo ciekawie się zapowiada i jak zostanie zachowana tendencja wzrostowa to czeka nas bardzo mile spędzony czas przed ekranem. Anonymous - 15-04-2010, 16:56 Temat postu:
s3shir0 napisał/a:
bo jest bardzo podobny do Romi Paku
A to nie jest właśnie Romi Paku? :D
Kiedy usłyszałem głos jednej z postaci, to od razu mi się z kimś skojarzyła, lecz nie mogłem dokładnie sprecyzować z kim. Jednak teraz jestem prawie pewny, że to była ona. Vodh - 15-04-2010, 17:09 Temat postu:
MAL twierdzi, że Noboru Maeda, który jest tam podany jako główny bohater, mówi głosem Romi Paku. s3shir0 - 15-04-2010, 18:53 Temat postu:
Sprawdzałem na ANN i tam pisali co innego, a chciałem napisać Romi Paku, ale kłócić z nimi się nie będę ;b
EDIT:
Working ep. 2 - zdaje się, że nieco przeceniłem to anime. Aktualnie mam wrażenie, że jest to przeciętniak, który daje się oglądać. Jednak niewiele brakuje, by rzucić to anime w kont. Głównie chodzi o koleżankę, która nie lubi płci przeciwnej i za każdym razem wymierza niesprawiedliwego kuksańca (ba, nazwałbym to raczej kuksiorem), gdy pojawi się w pobliżu facet. Pomysł dziwny, ale z wykonaniem chybiony, choć teoretycznie można go w ciekawy sposób przedstawić jednak nie jest dane mi to ujrzeć. Już z początku było męczące oglądanie jak główny bohater kuli się z bólu i to nieraz! Później nieco się uspokoiło, bo koleżanka jednak mogła z nim rozmawiać, ale długo to nie potrwało. Odcinek tyn był strasznie schematyczny, taka bohaterka powinna rzadko się pojawiać, albo robić to naprawdę w sposób nieprzewidziany. Drugi problem to Satou, postać ciekawa i powinna częściej się pojawiać. Zamieniłbym tego chłopaka na tę dziewczynę jeśli chodzi o poświęcony czas antenowy. Zaś szefowa ni ziębi ni grzeje, za to jak się autorzy postarają to będzie można wymyślić kilka dobrych gagów z jej udziałem. Trzeba przyznać, że opening typowy dla komedii co bardzo mi się podoba :)
EDIT:
Kaichou wa Maid-sama ep. 2 - mam wrażenie, że Japończycy zapomnieli jak robi się dobre komedie. Odcinek drugi jest znacząco lepszy niż pierwszy, ale główna bohaterka swoim zachowaniem wiele gagów po prostu psuje, już jest moment kiedy pewna sytuacja sprawia, że pojawia się rogal na twarzy a tu nagle pojawia się bohaterka i robi swoje, to psuje gagi. Jednak naprawia je Usui, postać, która przynajmniej nie jest przesadzona i w dodatku jest ciekawa i potrafi rozśmieszyć, ale to jeszcze nie to. Całe szczęście Usui zmienił bohaterkę, przynajmniej mam taką nadzieję bo tej wybuchowości (że tak powiem) dłużej nie "strzymie". Strasznie denerwuje mnie tutaj opening z endingiem już lepiej, ale zbytnio nie pasuje do komedii. keylan - 16-04-2010, 03:23 Temat postu: Kiss x sis ep 2. Anime jest troszke grzeczniejsze od mangi. Jak na razie jest to jedyne anime w tym sezonie które na prawdę mam ochotę oglądać. Co do samego drugiego odcinka to Ako miała w nim znaczącą przewagę nad Riko. jej metody nauczania... dla czego ja nie miałem takiej korepetytorki? ehh nie musiałbym mieć dziekanki z statystyki :(. Biedna Riko, dla niej to kiepski odcinek, mam nadzieję że odbije sobie w ep3. Ogólnie mam wrażenie że Ako jest większym perwersem niż Riko, przebija ją tylko ta wkurzajaca loli (zapomniałem jak jej było). vries - 16-04-2010, 10:56 Temat postu: House of Five Leaves ep1 - spodziewałem się dobrego anime i dostałem dobre anime. Tylko opening i ending jakoś mi nie podchodzą. pestis - 16-04-2010, 11:28 Temat postu: Rainbow ep 1
Mam bardzo mieszane odczucia odnośnie tego anime. Początek był niezły. Najpierw opening, który mnie zaskoczył, bo muzycznie nieco cięższy, a to raczej rzadkość. Na plus.
Jeśli chodzi o samą fabułę -
pierwsze minuty odcinka zrobiły na mnie wrażenie. Muszę przyznać, że scena z przewożeniem chłopców do poprawczaka (zakuci, z zakrytymi twarzami plus strach ludzi w autobusie) była bardzo klimatycznym wprowadzeniem. Jednak kilkuletnie dziecko wyrzucające za jednym z nich swoją lalkę, tylko dlatego że jej dotknął... hmm mało prawdopodobne. Scena rewizji bardzo osobistej trochę mnie zaskoczyła - co jedynie uświadomiło mi, że dawno już nie widziałam anime, w którym byłaby realistycznie ukazana przemoc. A potem cała szóstka została odprowadzona do celi, gdzie spotkała jej jedynego rezydenta - Sakuragiego . I tu powoli zaczęło się wszystko psuć. Dawno nie miałam tak dużego wrażenia, że dialogi (pomiędzy 6-tką a Sakuragim) rozwalają mi cały klimat. Były dziwne - jakieś takie pompatyczne i wzniosłe. Zupełnie jakbym oglądała anime kręcone 20 lat temu. W dodatku pod koniec odcinka, kiedy wzniosłość ta osiągnęła apogeum, patrząc na ociekające szczęściem twarze bohaterów, miałam wrażenie, że zamiast w poprawczaku, właśnie znaleźli się w SPA.
Wydaje mi się, że fabularnie szykuje się coś na kształt hamerykańskich filmów o więzieniach. Dużo przemocy, jakiś nienormalny strażnik, próby ucieczek, zamykanie w izolatkach itd. Ale jak pisano wyżej, w anime tego jeszcze nie było.
O grafice jako całości wypowiadać się nie będę, bo oglądałam ep w fatalnej jakości. Natomiast nie podobał mi się brak spójności w projektach postaci - kilka z nich rysowana jest w sposób nieco "archiwalny" - okrągłe twarze, duże oczy, natomiast taki Sakuragi ma zadatki na pięknego bisha o wąskich oczach i szczupłej twarzy. O chłopcu z uszami jak małpa nie będę się wypowiadać.
Od strony muzycznej zapowiada się ciekawie - szczególnie podobała mi się muzyka w trakcie bijatyki w celi. Skutecznie podtrzymywała klimat.
Cóż, na tą chwilę mogę napisać, że drugi epizod obejrzę. Melmothia - 16-04-2010, 11:53 Temat postu:
pestis napisał/a:
pompatyczne i wzniosłe
Ja odnosiłam takie wrażenie od samego początku (te wielkie niebieskie oczy, podniesienie lalki, spotkanie się z gniewem i niezrozumieniem). Muzyka ładna, ale tylko potęgowała to, co już i bez niej przeszkadzało. Znaczy odcinek całkiem dobry, tylko trzeba przełączyć się na niedrwiący, nieironiczny, patetycznochłonny odbiór mhęskiej, brhutalnej historii z uroczystym narratorem i podniosłymi dialogami o poważnych sprawach, życiu, cierpieniu, więzach łączących ludzi jadących na tym samym wózku blablabla... Nie, naprawdę fajne. Historia, postaci - to wszystko ma potencjał. Tylko ten potencjał jest regularnie ubijany patetycznością (głównie narratorki i dialogów postaci). Brakuje tylko chórków kościelnych.
Ale oglądam dalej, bo lubię takie historie - po jakimś czasie może się uodpornię na patos. s3shir0 - 16-04-2010, 15:07 Temat postu: Durarara ep. 13 - no i stało się zmienili opening i ending oba zostały zastąpione słabszymi piosenkami w sumie to słabymi, domagam się powrotu tamtych piosenek! Coraz bardziej lubię Masaomi Kidę. Wiedziałem, że nie tylko z zachowania bardzo przypomina mi Tamakiego z Ouran High School Host Club, ten sam aktor głosowy podkłada mu głos. Jestem ciekaw jak potoczy się teraz historia. JJ - 16-04-2010, 15:12 Temat postu:
Melmothia napisał/a:
Znaczy odcinek całkiem dobry, tylko trzeba przełączyć się na niedrwiący, nieironiczny, patetycznochłonny odbiór mhęskiej, brhutalnej historii z uroczystym narratorem i podniosłymi dialogami o poważnych sprawach, życiu, cierpieniu, więzach łączących ludzi jadących na tym samym wózku blablabla...
O, mam dokładnie takie same odczucia. A że miałem ochotę na jakiegoś tru męskiego seinena, chyba nawet będę to oglądał. Tylko ten narrator, naprawdę mogli sobie darować...
Wrażenia na temat House of Five Leaves - tutaj. Jedna z lepszych serii sezonu, jeśli nie najlepsza.
Tymczasem w drugim odcinku Giant Killing dalej irytuje mnie oprawa, ale zdążyli już przerobić te rozdziały mangi, które przeczytałem. Od następnego odcinka oglądam. Easnadh - 16-04-2010, 20:31 Temat postu: K-ON!! - 02
Ale nie tutaj. Jako że ostatnim razem prawie zostałam zamordowana przez dwóch panów (nie pokażę palcem, bo nie wypada) za marudzenie na temat openingu, to tym razem postanowiłam pomarudzić na blogu. Jak ktoś nie chce, to niech nie zagląda.
Working!! - 02
Rrrwa. Oto mój komentarz do tego odcinka. Jaki, kurna, pech. Dlaczego drugi odcinek musiał być akurat o Inami, postaci, której najbardziej nie znoszę, bo jej zachowanie jest dla mnie tak totalnie irracjonalne, że mam ochotę przetestować którąś z niezwykle pomysłowych rzymskich machin do tortur (np. bardzo ciekawe było takie urządzonko: takie duże koło, do którego przywiązywano człowieka, twarzą na zewnątrz, a za podstawę, na której koło stało, służył taki "dywanik" z kolców, kołem zaczynano kręcić i ofiara szorowała całym ciałem po tych kolcach, muahahaha...). No sorry, ona boi się mężczyzn, a zmasakrowała biednego Takanashiego 8 razy (liczyłam). I dziwi się, że on jej nie lubi. No, fuck me, jakie to dziwne, nie?... Serio, na miejscu Takanashiego za którymś razem już bym jej oddała, chrzanić wszelkie zasady dżentelmena itd, bo są jakieś granice. Ja nie wiem, co to za fetysz dla japońskich mężczyzn: bycie bitym. Zwłaszcza, że idealna żona to według nich takie posłuszne stworzonko. Well, skoro naprawdę lubią być bici, to zaraz kupuję bilet i tam lecę, i znajdę sobie męża, nie dość, że będę mogla regularnie wyładowywać na kimś swoje negatywne emocje, to jeszcze ten ktoś będzie zadowolony. Super.
Dodatkowo dobił mnie ending. Śpiewające męskie seiyuu. Okej, Daisuke Ono śpiewać potrafi i może. Kamiyanowi jakoś słabo wychodziło, a o FukuJunie nie wspomnę. Zaknebluj się, facet.
Jedyne pozytywne aspekty tego odcinka to: Popura (she's sooo cuuuuuuute~! I jest normalna, na dodatek), tenchou (jest cholernym leniem, ale nie potrafię jej nie lubić) i opening, w którym się zakochałam (co mnie strasznie zaskoczyło, ale postaci FukuJuna i Kamiyana, które wyglądają, jakby szczekały, to za dużo jak dla mnie, więc się poddałam i stwierdziłam, że chrzanię ten nie do końca dobry wokal, opening JEST fajny!... xD). Anonymous - 16-04-2010, 20:40 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 11
Epizod zaczyna się od pokazania niesamowitej wręcz skuteczności japońskiej policji. W mieście jest wesołe miasteczko, w którym, jak się dowiadujemy, zaginęło już 50 osób, piszą o tym gazety, a policja jakoś się sprawą nie zajmie, bo miasteczko nadal funkcjonuje. Szybkość, z jaką Ami czyta encyklopedię również robi wrażenie, zaś Luna po raz drugi już powtarza bardzo mądrą tezę. Trzymając się jeszcze Luny, mamy okazję zobaczyć ją w dość ciekawej wersji. Hitem jednak odcinka jest Mamoru na kolejce. Skoro 14 latenie bohaterki wyglądają już na niej nieco groteskowo, to 20 letni facet... tak, cześć Kasiu, jestem Wojtuś, też mam 12 lat... W tych tematach, dostajemy mocno fanserwiśne (jak na początek lat 90) ujęcie dolnej części fuku Rei (to nie są majtki!). W finale zaś przekonamy się, że polskie tłumaczenie winno brzmieć "Czarownica z księżyca"0rdi - 16-04-2010, 22:06 Temat postu: Working 2
Podobnie jak Eas nie przypadło mi do gustu ciągłe bicie Takanashiego. Raz na odcinek w przeciągu do dwóch jeszcze bym zrozumiał, ale co 3 minuty? Ten odcinek nie spodobał mi się.
Jedyne co poza komentarzami głównego bohatera i Taneshimą było godne uwagi to moment gdy z restauracji wychodziła mama z córką. Myślałem, że nic mnie w tym odcinku nie rozbawi, ale słysząc co mówi Souta zakrztusiłem się herbatą. Do tego gorącą. Oczywiście nie każdemu może się spodobać coś takiego. Według uznania. Crofesima - 17-04-2010, 12:28 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
opening JEST fajny!... xD
Oj jest, też mi się spodobał. Taki radosny. Azumangowy lekko.
A samo drugie Working muszę w końcu obejrzeć...
Ja natomiast obejrzałam drugie Oofuri, które jak zwykle jest niesamowicie sympatyczne, oraz bardzo dobry pierwszy odcinek House of Five Leaves ( więcej tutaj ). Pozostaje jeszcze Tatami Galaxy do pełni szczęścia. Nanami - 17-04-2010, 16:21 Temat postu:
Również Working!! 2. Nie był najgorszy, choć ja również spodziewałam sie po pierwszym odcinku czegos... lepszego. Te dziewcze mnie denerwuje, raaany. A ten nic, tylko daje sie bić no. I jeszcze niby jakis romans miedzy nimi?! Choć scena jak z przekreceniem jego imionia i ze jednej pani sie oberwało, a drugiej nie, była całkiem fajna. No, ale główny bohater zalatuje mi na ciezkiego pedofila...
Oraz Angel Beats 3. Może i nie jest ambitne, ale mi sie nadal podoba. Dzisiejsze atrakcje przewiduja włamanie sie do dziewczecego pokoju oraz komputera, upływające pod znakiem koncertu muzycznego oczywiscie. Zdaje sobie sprawe, że to ostatni krzyk sezonu i kazde anime pretendujące do bycia moe musi miec dziewczynki grające na gitarach elektrycznych... No i kolejny odcinek - kolejna pani ni z gruszki ni z pietruszki spowiada sie Otonashiemu ze swojej mrocznej i emo przeszłości. No, ale tu przynajmniej wiemy jak umarła i że to nie było samobójstwo... Mam dziwne wrazenie, ze odcinków jest akurat mniej wiecej tyle samo co postaci, wiec na jeden odcinek jedno wyznanie i rozwiązanie akcji? No, a sama koncówka... przypomina mi Haibane Renmei.
Ten cały motyw z tym że jak sie znajdzie swój cel w zyciu, jak sie dana osoba spełni, pogodzi ze soba, znajdzie TO COS to po prostu... znika, by juz nigdy nie wrócić. W pewnym sensie po prostu rusza w dalsza droge, szczesliwa. Zapewne wiec bedzie teraz tak, ze po kolei wszyscy z zespołu beda powoli znikać aż zostanie uparta główna prowodyrka (ona pewno musi wybaczyć zabójcom, zeby uzyskać promocje) oraz nasz Otonashi, który w koncu bedzie miał motywacje by swoja najbardziej mhroczna emo przeszłość przypomniec sobie i by nie zostac samemu jak palec.
Ciekawa była reakcja anioła 'teraz to wyglada jakbym ja była ta zła'.
No i sam koncert i śpiew. Postarali sie, ładny wokal, dobrze odzworowana gra na gitarze, postacie przynajmniej nie stoja jak kołki ale tez nie razi sztucznoscia. No i jak był kawałek sam śpiew + instrument, to nagle sie magicznie nie zrobiła z tego cała sciezka dzwiekowa, tylko te dwie warstwy dzwieku pozostały i na dodatek ładnie brzmiały. Nice. zonk486 - 17-04-2010, 17:06 Temat postu:
keylan napisał/a:
Kiss x sis ep 2. Anime jest troszke grzeczniejsze od mangi. Jak na razie jest to jedyne anime w tym sezonie które na prawdę mam ochotę oglądać. Co do samego drugiego odcinka to Ako miała w nim znaczącą przewagę nad Riko. jej metody nauczania... dla czego ja nie miałem takiej korepetytorki? ehh nie musiałbym mieć dziekanki z statystyki :(. Biedna Riko, dla niej to kiepski odcinek, mam nadzieję że odbije sobie w ep3. Ogólnie mam wrażenie że Ako jest większym perwersem niż Riko, przebija ją tylko ta wkurzajaca loli (zapomniałem jak jej było).
Z tym, się zgodzę... Co do grzeczności, to anime w wersji TV baaaaardzo spuściło z tonu wobec manga, i jeszcze bardziej w stosunku do OVA (takie jest moje wrażenie...). W stosunku do pierwszego odcinka ucieszył mnie brak tej głupiej jawnej "pseudoautocenzury", która wkurzyła mnie bardziej niż tępota jednej z bohaterek mangi. Ja jednak dalej czekam, kiedy podział odcinka będzie w miarę równy wobec Ako i Riko. A ta głupia rori, o której pisałeś nazywa się Mikazuki i w manga jest przedstawiona jako siostra wychowawczyni Keity. NiBl - 17-04-2010, 17:51 Temat postu: Angel Beats! ep. 3
Ciągle czuję te dziwne uczucie przy oglądaniu tej serii. Nie jest zła, ale za serce tez nie chwyta.
Tym razem poznajemy odrobinę świata.
Poznajemy Yui (roadie grupy Girl Deathm Monster - grupy rockowej służącej naszemu ruchowi oporu) i postać (może nie charakterem), ale wyglądem i wykrzykiwaniem "Alchemia!" skojarzyła mi się z Jess z pierwszej Many Khemi (gra na PS2, firmy Gust)
http://bestgamewallpapers.com/files/mana-khemia/jess.jpg
Poznajemy drugą tragiczną historię (no i wiemy, że właściwie każdy członek ruchu oporu ma traumatyczne przeżycie).
Później dowiadujemy się trochą więcej o "Angel"
Mamy koncert, nirwanę i zniknięcie.
Świat ciągle wydaje się pokręceniem wyjętym z matrixa, zmieszanym z grami komputerowymi i "widzianymi gdzieś" koncepcjami postaci. Ale z drugiej strony świat nie wydaje się jakiś nudny. To pewnie przez tą, abstrakcyjność świata. Anonymous - 17-04-2010, 19:22 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 12
Odcinek zmarnowanych szans. Wątek Jaedite i Thetys aż się prosił o pociągnięcie go dalej i wprowadzenie do podstawowej linii fabularnej, a tu kicha. Szkoda, mogło być fajnie, wyszło jak zwykle. Co poza tym? Zaloty Rei do Ami, co ciekawe, wśród fanów akurat ten pairing nigdy nie cieszył się wielkim uznaniem, ReixUsagi zdobył znacznie większą popularność. Rei potwierdza, że jest prawdziwym badassem, bo robi to co japońskie badassy zwykle robią - je pieczywo. Dowiadujemy się także, że ci, któzy twierdzili, iż Sailor Moon propaguje satanizm, mieli trochę racji. Co godne uwagi, odcinek bez Taksido. kokodin - 17-04-2010, 21:53 Temat postu:
Trochę stare ale co tam
Grisznak napisał/a:
W finale zaś przekonamy się, że polskie tłumaczenie winno brzmieć "Czarownica z księżyca"
Mylisz się, kierunek trzymania miotłeł wskazuje jednak, że na czarownice się nie nadają.:]
Szczerze mówiąc ja bym nie dał rady obejrzeć sailor moona, trauma z dzieciństwa.
Grisznak, ty i twoje minirecenzje odcinków jesteście wielcy.
Dobra a teraz z mojej strony.
Widziało się po dwa odcinki trzech dziwnych serii
Pierwsza to oczywiście kolejny k-on . Wyjątkowo poza czołówką , nie cierpię i bawię się całkiem dobrze. Ale zauważyłem jedno, Japonia bardzo lubi gibsony. Nawet vintege-owy
egzemplaż gitarki był gibsonkiem, (przynajmniej tak mi się zdaje, główka chyba kilka razy mignęła). Aż dziwne ,że na siłę doklejona kontynuacja, mnie nie odpycha.
Kolejna rzecz working. Okropieństwo, duszy to to raczej nie posiada. Obrazki są ładne i tyle. Widać że w 4 panelowej mandze za dużo treści nie było. Niemniej jednak po 2 odcinkach mówię tej serii , nie lubię cię. Jakiś humor tam jest, grafika rzeczywiście bardzo ładna , ale nic poza tym. Po ekranie wieje pustką, w postaciach brakuje spontaniczności (kurczowo trzymają się swoich ról) A fabuły praktycznie niema (z powodów epizodycznych) Prawdopodobnie obejrzę jeszcze odcinek o mieczu i się załamię , bo na twarzy nie pojawił mi się nawet grymas przez całe dwa odcinki.
Arakawa Under the Bridge Ktoś to porównuje do Bakemonogatari i Sayonara Zetsubou Sensei. Przesada moim zdaniem, ale coś w tym jest. Na pierwszy rzut oka to rzeczywiście anime o kosmitach, jednak po głębszym wglądzie, jest to dom wariatów normalnych ludzi. Zdecydowanie w moim typie, kobitka śpiąca w szufladzie, koleś mieszkający na filarze mostu (swoją droga bardzo wygodnie) , Kappa cosplayer , parę schizofreników i SISTAA z kapliczki. No po prostu miks ludzi których nie chciał byś w życiu spotkać a jednocześnie dobrze się na nich pogapić z drugiej strony tej szyby.
Zdecydowanie mój typ na wiosna/lato. Zobaczymy, może jeszcze coś się ciekawego pojawi. Chidori - 17-04-2010, 22:34 Temat postu:
Ostatnio jestem w tyle z animcami, więc powoli nadrabiam zaległości i spoglądam na nowsze tytuły.
Durarara!!
Na początku anime wydawało mi się zwyczajne jak każde inne, jednak koniec odcinka był dosyć interesujący. Myślę, że dam temu tytułowi szansę i spojrzę na następny epek.
Working!!
Spodziewałam się czegoś lepszego. Kreska jest brzydka, a bohaterowie nie przypadli mi do gustu. Są jacyś sztuczni i bez wyrazu. W gronie pracowników nie znalazłam nikogo, kto zwróciłby moją uwagę. Nieciekawie jest.
Arakawa Under the Bridge
Z ciekawości spojrzałam na ten tytuł i nie spodziewałam się, że aż tak mi się spodoba. Nie sądziłam, że życie pod mostem może być takie interesujące. Bohaterowie są bardzo nietypowi. Rozbroiła mnie siostra zakonna. Wiedziałam, że będzie z nią coś nie tak, ale to już była przesada. Najkrótsza i najdziwniejsza msza, jaką w życiu widziałam. Oglądając to, ciągle miałam banana na twarzy. Czekam na następny odcinek :) Mirror - 17-04-2010, 22:49 Temat postu:
Chidori napisał/a:
Durarara!!
Na początku anime wydawało mi się zwyczajne jak każde inne
Również myślałam tak samo. Cóż... zmieniłam zdanie. vries - 18-04-2010, 00:16 Temat postu:
Mirror napisał/a:
Również myślałam tak samo. Cóż... zmieniłam zdanie.
Takahiro Omori - dobra reżyseria
Noboru Takagi - kompozycja/scenariusz
Ryohgo Narita - oryginalna opowieść
Ta trójka robi różnicę.
Galaxy Fraulein Yuna - liczba moich komórek mózgowych spadła o połowę po obejrzeniu tego anime. Gdyby był rok 95-ty to tak właśnie wyglądałby K-ON. Z walkami w kosmosie, z meoblobami ala rok 95 i ogólnym idiotyzmem i brakiem fabuły. Anime na jakieś 3-4/10 s3shir0 - 18-04-2010, 12:50 Temat postu: House of Five Leaves ep. 1 - kolejne anime o samurajach, jednak wydaje się być całkowicie inne. Kreska jest bardzo dziwaczna, ale w sumie ładna. Od razu przypomniało mi się anime xxxHOLiC acz tutaj inaczej się prezentuje. Tytuł ten bardzo mnie zaciekawił i z pewnością obejrzę kolejny. Zachowanie głównego bohatera i kreska towarzyszącą anime niemalże w sposób idealny ukazują typowego nieudacznika. Nietypowa kreska może niejednego zniechęcić, ale House of Five Leaves coś w sobie ma. Od strony graficznej całkiem ładnie się prezentuje poza nieudanymi drzewami. Opening po prostu nie podoba mi się, kompletnie nie pasuje do tej serii, albo po prostu jestem uprzedzony do takiej muzyki. To może być anime tego sezonu, zobaczymy. Nanami - 18-04-2010, 13:10 Temat postu: Gundam Unicorn 1.
Achhh, jak ja lubie Gundamy! Te trudne początki, gdy wszyscy wydają sie tacy sami i tylko jakies farmazony plotą, których nijak nie da się pojąć, doprawione mistycznym sosem (a może papką, to się okaże). Kto się w ogóle z kim leje? O co? I czemu nie dają jasno znać kiedy były przeskoki czasowe? Ale cóż, i tak mi się podoba. Co prawda przewidywalne trochę póki co, ale nie psuje to zabawy. Plus jak zobaczyłam Gundama z jednym rogiem na czole, to złapałam taka głupawkę, że hej.
Ojej, ale się z tym czaili. Główny bohater pcha się sam do domu i jest mu dziwnie znany? Na pewno tu się wychował tylko nie pamięta. I dla mnie najwiekszym zdziwieniem było to, że oni uważali, że kogokolwiek zaskoczą tramuatycznym wyznaniem 'jestem Twoim ojcem' skoro dla mnie to było tak... oczywiście jasne. Ale scena ładna była.
zonk486 - 18-04-2010, 13:28 Temat postu:
Melancholia Haruhi Suzumiyi S1 - Jak szybko mogłem sobie uświadomić niesztampowość głównej bohaterki, tak samo szybko przestałem zrozumieć, dlaczego jest ona tak rażąco popularna na rynku anime... jednym słowem rozczarowanie... Fabuła jak zawsze odbywa się w szkole z lekkimi przerwami na jakieś wypełniacze które dzieją się albo w wirtualnej rzeczywistości snów, albo w jakichś głupich miejscach... krew_na_scianie - 18-04-2010, 18:46 Temat postu:
Popieram zonk486 Twoje podejście do Haruhi. Podchodziłam do tego tytuły trzy razy i już więcej nie planuję. Klimat tej serii jest fajny przez właściwie 2-3 pierwsze odcinki, kiedy naprawdę jest zabawnie. Nigdy wcześniej nie widziałam tak w sumie oryginalnego poczucia humoru. Ale później było już tylko gorzej. Po pierwsze nie dałam rady wytrzymać tego całego bełkotu z kosmitami itp. Szczerze to myślałam, że klimat serii będzie utrzymany do tych wcześniej obejrzanych odcinków. Niestety w pewnym momencie już nie wytrzymałam tego bełkotu rodem z filmów sci-fi. Gdzieś coś fajnego zabili po drodze. Nic się jakoś sensu nie trzymało, a Haruhi wyrosła w moich wręcz na wredną i rozkapryszoną dziewczynę, dyrygującą wszystkim i wszystkimi. I przede wszystkim anime jest boleśnie przegadane. Pewnie dałabym radę to wytrzymać, gdyby fabuła była lekko ciekawsza, no ale.. No Kyon to sporo myśli, nie można mu tego odmówić! Ale to i tak nic przy "hiciorze", którego widziałam wczoraj.
Sketchbook ~full color'S~ i po 2 odcinkach serię pożegnałam. Pierwsze parę minut nie zapowiadało aż takiego nieszczęścia. Zaczynało się nijako, ale grafika była całkiem ładna (śliczne krajobrazy, chmurki, lubię takie widoki na wiosnę) i przy tym troszkę oryginalna. Przy pierwszym "dowcipie" kompletnie nieśmiesznym myślałam, że początki bywają czasami nietrafione i dalej bywa lepiej. Cóż za pomyłka! "Sketchbook ~full color'S~" to podręcznikowy przykład niedziałającego na mnie poczucia humoru. Już nudę prędzej bym wybaczyła, niż te "kawały". Przy drugim odcinku właściwie zasnęłam, by przy końcu obudzić się zła na cały świat, że zmarnowałam na to anime swój czas. Crofesima - 19-04-2010, 00:41 Temat postu: O drugim odcinku Uraboku, jejkuś, czemu ja to nadal oglądam. Czyżbym naiwnie liczyła na... poprawę? Kto wie. W każdym razie CG wilki były po prostu straszne.
Widziałam też w końcu drugie Working!! , które okazało się być znacznie gorsze od pierwszego. Głównie dlatego, że skupiało się na tym agresywnym rudzielcu. Wynudziłam się strasznie, bo żarty zamiast bawić, przyprawiały o facepalma.
Trochę się zawiodłam szczerze powiedziawszy. Keii - 19-04-2010, 01:55 Temat postu:
Trzecie Working!! jest na szczęście bliższe odcinkowi pierwszemu niż drugiemu. Bijącej bohatera panienki jest mało, a zabawnych momentów całkiem sporo. Anonymous - 19-04-2010, 10:15 Temat postu: SD Gundam Three Kingdoms - czyli "Dzieje Trzech Królestw" z Gundamami w rolach głównych, a właściwie we wszystkich, bo nawet wieśniacy czy buntownicy też są gundamami (Żółte turbany są grane przez Zacki). Rzecz tak kosmicznie kopnięta (Gundamy, które jedzą ryż, mają brody i jeżdżą na metalowych koniach), że aż śmieszna, choć wierność powieści jest dość umowna. kokodin - 19-04-2010, 12:27 Temat postu:
Dobra post trochę z tych dziwnych. Ostatnimi czasy zebrało mi się na anime mmorpg. Ale że kokodiny są z natury wybrednym gatunkiem kurczaków , przejrzałem i znalazłem jeden z darmowych tytułów o interesujących mnie walorach.
Po pierwsze brak ramowych ograniczeń a przynajmniej blisko gracza.
Po drugie dziwne profesje.
Po trzecie rozwój wiekowo wielkościowy postaci.
No i tak sobie klepie te skile i w tle usłyszałem jak ktoś na lutni grał motyw z mario :]
Wchodzę na stronkę japońską z nutkami do tej gry i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to GO! GO! MANIAC! z nowego k-ona upolowałem też kuroi namida , winter sleap i hit in the usa. Szczerze mówiąc na tyle sie pogubiłem, że nie wiem czego szukać :]
W sumie nic dziwnego japońcyki są szybkie w te sprawy, ale jakość niektórych zapisów nutkowych jest wręcz powalająca. Ja nawet nie rozumiem mechanizmu zapisu nutowego tej gry :]
Jak ktoś chce wiedzieć , gra nazywa się mabinogi i to nie jest reklama. vries - 19-04-2010, 14:53 Temat postu: Yorinuki Gintama-san ep1 - czyli recapy fajnych epizodów (w tym wypadku chyba 20-tego któregoś o bitwie o żarcie) w sposób irytujący dostosowane do formatu 16:9. W każdym razie Gintama nie skończy się tak łatwo, oj nie!
Princess Minerva - jeszcze jedna OVA stworzona w genialnej konwencji trochę komedii, trochę fantastyki, walki - opakować i jest. Fabuła to sklejka nie wiadomo jakich wątków, postaci są przedstawione poprzez pokazywanie ich w max dwóch scenach (a jest ich cała masa). Cóż... jeszcze jeden tytuł z serii: "nie wyszło nam to". Poza tym muzyka i grafika pozostawiają sporo do życzenia.
3/10 - bo konwencja jest mimo wszystko słuszna, ale wykonanie marne. pestis - 19-04-2010, 19:14 Temat postu: Working ep.2
To rude kwalifikuje się do psychiatryka, a Takanashiego pewnie za parę lat wyprowadzą z domu w kajdankach, przy okazji zabezpieczając dyski z dziecięcą pornografią. Tyle w temacie tego odcinka.
K-ON!! ep.2
Drugi ep pozostawił mnie w wybitnie radosnym nastroju i jednocześnie sprawił, że już nie tęsknie do muzycznych zapędów blobów. W końcu tak na zdrowy rozsądek, nawet jeśli już coś grają, to i tak kompletnie mi to nie podchodzi. Tak więc odcinek był o porządkach, o pewnej gitarze (bardziej niż olewcze podejście Yui i Ritsu, zdziwiła mnie Sawako, która gitarę chciała sprzedać), o zakupach w obipodobnym sklepie (a takie dostarczają najwięcej radości), o chlastaniu się po twarzy pieniędzmi (fetysze rządzą) i o zjadaniu rachunku (scena była boska). Muu :3
House of Five Leaves
Cóż, jeżeli nie wie się, czy grafika w anime jest ładna, eksperymantalna, czy może tak naprawdę brzydka i koślawa, wypada napisać, że podejście do kreski jest niebanalne, grafika jest nietypowa.
House of Five Leaves - anime z niebanalną i nietypową grafiką, fabularnie zapowiada się całkiem ciekawie. Chociaż przyznać muszę, że w odcinku bardzo niewiele się działo. Raczej przedstawiono co ważniejsze postaci i pokazano czego mniej więcej mamy się spodziewać w kolejnych epizodach. I to właściwie tyle. Pan w pastelowo różowym wdzianku nieco mnie zaintrygował. Ale tylko trochę. Asthariel - 19-04-2010, 19:32 Temat postu: FMA : Brotherhood 53
O, zaczęli przeciągać akcję. Trzeba było pomyśleć o sytuacji, że się dogoni mangę, kiedy leciały pierwsze epy, które były mocno skrócone. Mniejsza o to, i tak jest fajnie.
Ten odcinek skradli Mustang + Envy, reszta bohaterów praktycznie nie istnieje. Anonymous - 19-04-2010, 22:06 Temat postu: SD Gundam Three Kingdoms 3
Ta seria jest osłabiająca... kiedy myślałem, że już wszystko pokazała, tu dorzucono Gundamy transformujace się w mega Gundama, rzucające w siebie kosmosami i zmieniające się w złote Gundamy.... A z zapowiedzi wynika, że pojawiają się także Gundamy kobiece... Chronologia radośnie sonie hasa, bo przysięga w brzoskwiniowym sadzie, w oryginale zawarte na samym poczatku między Liu Beiem, Guan Yu i Zhang Feiem, tu zostaje zwarta dopiero po stłumieniu powstania Żółtych Turbanów... Ale mniejsza... zapowiada się najbardziej kwikogenne anime tego roku... vries - 20-04-2010, 01:28 Temat postu:
Nadrobiłem nowe SD Gundamy - cóż, nadal nic szczególnego.
Zacząłem oglądać Giant Killing - w sumie myślałem, że to o jakiejś innej dyscyplinie sportu... a tu proszę - piłka nożna. W sumie o siatkówce, albo piłce ręcznej bym coś obejrzał. Ale jak na razie całkiem ok. Tylko kreska faktycznie nieciekawa.
Working 3 - nadal nic specjalnego. Dość kloaczny poziom humoru, ale i taki humor nie jest zły od czasu do czasu. Tyle, że w tym wypadku wypada średnio. Jakbym miał porównywać to anime to najbliżej byłoby Minami-ke (tyle, że gorsze niż pierwszy sezon).
Baccano! po raz enty. Tym razem przejrzałem tylko odcinki, by ocenić jak wypadł dubbing, którym amerykanie zachwycają się na YT (oni mają streamy odcinków za darmo...). Powiem tak - jest nadspodziewanie dobrze. Do amerykańskiej obsady zdecydowanie da się przyzwyczaić. Nawet niepokonana rola Fujiwary jako Ladda wypadła nieźle. Tu akurat mała niespodziewanka, bo można usłyszeć w tej roli Bryana Masseya znanego z roli Bendera z Futuramy. Brayan zagrał tą rolę trochę inaczej, ale wypadł jak najbardziej pozytywnie.
Może się kiedyś doczekam kontynuacji (lub chociażby tłumaczenia dalszych losów Ladda)
Gwiazdek jest genialny. Siostra jest genialny. Kou jest genialny. Nino jest genialna (i urocza).
A teraz fabuła: wątek z walentynkami jest genialny. Wątek z przygotowaniami związanymi do randki jest genialny (szczególnie, że Kou traktuje ją jak inwestycję "o podwyższonym ryzyku i zerowej stopie zwrotu". Ale z drugiej strony coś w tym jest...). Nino cudownie potrafi zepsuć wszystkie plany ^___^ Konkurs talentów też był fajny.
Anonymous - 20-04-2010, 16:08 Temat postu:
Cytat:
Nadrobiłem nowe SD Gundamy - cóż, nadal nic szczególnego.
Bo to parodia - bez znajomości oryginału ani rusz. Anonymous - 20-04-2010, 19:50 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 13
Epizod fabularnie przełomowy i to nie tylko dlatego, że Usagi wypowiada słowa, które jej nauczycielkę potrafią doprowadzić do takiego stanu. To, że dostaje od Mamoru butem w twarz również nie ma tu znaczenia. Ten odcinek to w większej części finałowe starcie trójki sailorek z Jadeite. Przy okazji poznajemy stosunek Usagi do japońskiej policji a Sailor Mars w praktyce wciela zasadę JP 100%, paląc żywcem grupę policjantów. Co do palenia żywcem, to przypomnijmy, iż w mandze ten pojedynek skończył się właśnie tym, że Jadeite został w identyczny sposób zabity przez Sailor Mars (która zresztą miała powody osobiste, przypomnieć można "Wspomnienie o Casablankach"). Anime złagodziło nieco ten aspekt, choć bycie przejechanym przez samolot to też niezbyt przyjemna śmierć, nawet jeśli mnie heroiczna. Jeszcze odnośnie Jadeite, warto dodać, że był on jedynym z czwórki generałów, któremu coś się udało, reszta mu nie dorastała do pięt. A co do pozostałych postaci... Złudną niestety nadzieją jest to, iż ta scena byłaby pożegnanie z gajerkowo - różanym fagasem. Ten kadr obrazuje natomiast, jak faktycznie powinien przedstawiać się układ w sailorkowej drużynie. Gamer2002 - 20-04-2010, 23:11 Temat postu:
Cytat:
Gundam Unicorn 1.
Achhh, jak ja lubie Gundamy! Te trudne początki, gdy wszyscy wydają sie tacy sami i tylko jakies farmazony plotą, których nijak nie da się pojąć, doprawione mistycznym sosem (a może papką, to się okaże). Kto się w ogóle z kim leje? O co?
Unicorn jest osadzony w rozbudowanym świecie UC i choć trochę starali się od siebie powiedzieć to jednak historyczne info które daliśmy w jego temacie jest dość potrzebne do zrozumienia sytuacji.
Co do spoilera – osobiście uważam że oni kryli się z tym tylko nieco bardziej niż tym, że w Zecie Quattro to był Char (czyli w cale), hinty dawali co jakieś siedem minut, tylko ten w spoileru był najbardziej oczywisty.
Rewatch New Mobile Raport Gundam Wing, odcinek 3
Mówiłem że Treize też ma super moce i jestem w stanie teraz to udowodnić. Treize jest w stanie czytać z waszej twarzy. Jednocześnie celując. W przeciwnym kierunku. Podczas wideokonferencji. Kiedy nosicie maskę.
Poza tym, Heero jest w szpitalu wojskowym a jego dysk jest dekodowany przez najmocniejszy komputer Sojuszu. Dowiadujemy się że oprogramowanie tego superkomputera to Photoshop z TWAINem. Poznajemy też prowadzącą badanie Sally Po, jedną z porządniejszych postaci w Wingu.
Warto odnotowania – Relena zachowuje się w tym odcinku w pełni rozsądnie, pomijając kwestię że pomiędzy odcinkami zaciągnęła do szpitala gościa który chciał ją zabić. Jej reakcja na określanie Heero „słodkim” była świetna, potrafiła zachować się oraz kłamać naturlanie jakby nigdy nic, do zrozumiałego momentu jak zobaczyła że Heero jest związany. Jest też pokazane za kogo go uważała i technicznie mogła tak myśleć, za wiele jego terroryzmu nie widziała i był jeszcze drugi podejrzany typ na miejscu wydarzeń i nie wiadomo w końcu było o co chodziło.
Co tam dalej, Heero udaje nieprzytomnego, Duo go ratuje, wyskakują z budynku (tylko jeszcze Heero chce przy tym zginąć ale krzyk Releny sprawia że używa jednak spadochronu) i zwiewają łódką. Niestety nie widzieliśmy brawurowej ucieczki łódki przed marynarką Sojuszu, ale co tam. Gwiazdą tego odcinka jest kto inny. Nie, nie on, którego poważnie w fandomie nikt nie traktuje. Nie, nawet nie jedyny oryginalny design Gundama w serii.
Salute Commander Mother******g Bonaparte!
Mój ulubiony trzecio-planowy nazwany gość, największy kozak w Sojuszu z kozacznym sterowcem, zachowujący zimną krew oraz uznający własne błędy, nawet jeżeli tylko nie wiedział że Gundamy są tak potężne jak plot wymaga.
Ale i tak on i Specials (dostaliśmy w tym odcinku info polityczne) byli w stanie sprawić że Trowie skończyło się ammo i musiał go uratować Quatre ze swą małą armią. Doszło do walki między Gundamami, ale Quatre w środku wyszedł z kokpitu i powiedział że nie powinni ze sobą walczyć (popieram, nie lubię tego trendu Gundam vs Gundam w dzisiejszych produkcjach), z czym Trowa się zgodził.
Aha, w końcu Duo i Heero wyciągnęli swe Gundamy z wody.
Poza tym, pokazano jeszcze nieukończonego Tallgesa. Ważne jest też że rozwinięto nieco charakter jednego z ludzi Zechsa (w odcinku jego zgonu), nazwano też drugiego, no i w końcu Bonaparte był po prostu świetny. Twórcy chyba zaczynają łapać, że skoro postacie trzeciego planu nie mają dość czasu ekranowego by zrobić cos głupiego jak reszta, to można było dać im tyle by można było ich polubić.
Cytat Odcinka: To ty przyprowadziłaś tu tego słodkiego chłopaka?
Hmm... Coraz bardziej się rozpisuję. vries - 20-04-2010, 23:34 Temat postu:
Cytat:
Bo to parodia - bez znajomości oryginału ani rusz.
To akurat nie jest taki problem. Co prawda powieści nie czytałem, ale widziałem anime i czytam ze dwie mangi w tym temacie. Ogólnie rzecz biorąc jako tako się orientują. Problem polega na tym, że gundamowe żarty mnie jakoś nie przekonują (chyba jedyne fajne były w mandze Gundam-san).
Rainbow 2 - Heh, jeszcze więcej patetyzmu. Poza tym nic szczególnie ciekawego się nie działo. Zobaczymy dalej... 0rdi - 21-04-2010, 09:02 Temat postu: Kobato 20-24.
Na koniec dostałem to co chciałem. Szkoda, że cała seria była daleka od tego czego oczekiwałem. 7 na malu. kokodin - 21-04-2010, 13:23 Temat postu:
Widziało się trzeciego k-ona. W sumie poza żółwiem nie było w tym nic nowego. Brakowało świeżości i polotu, a cały kryzys sam się rozwiązał. Szczerze mówiąc spodziewałem się dużo więcej, podbudowali atmosferę w zeszłym tygodniu i całkowicie zmarnowali w tym. Gdyby nie wybryki Yui odcinek był by bez sensu. Chociaż ona zgłupiała jeszcze bardziej niż zwykle. Zbieranie makabrycznych maskotek, lenistwo i dziwne rozumienie rzeczy to jedno, ale kiedy zaczyna rozwiązywać wielkie problemy, to już kompletnie odmóżdża widownię. Trudno to już nawet nazwać śmiesznym, przydał by się nowy repertuar.
W skrócie w tym odcinku również nic nie osiągnęły. Anonymous - 21-04-2010, 18:18 Temat postu:
Przyszły Gundamy, więc do dzieła:
Mobile Suit Gundam Seed, DVD 1
Choć z Gundamów widziałem wcześniej tylko pierwszego, wrażenie deja vu jest mocne. Znowu kolonia napadnięta przez wraże mechy, znowu szczeniak wskakuje do przypadkowo uratowanego Gundama, znowu okazuje się wykwalifikowanym pilotem i radzi sobie z najlepszymi jednostkami wroga, znowu w roli głównego złego biega facio w kretyńskiej masce, znowu wszyscy uciekają statkiem kosmicznym, którego oczywiście jedynym obrońcą jest nasz szczeniak, który bardzo nie chce walczyć ale musi... Pominąwszy te motywy, początek jest generalnie dość pogmatwany, bo jeśli ktoś się nie gundami na co dzień, to te wszystkie brednie o ZAFTach, Koordynatorach, Naturalnych, Czarnych Walentynkach itd będą niemal całkiem niezrozumiałe. Walki ładne i widowiskowe, zaś projekty postaci sympatyczne, wyjąwszy to różowe coś co do tej pory mignęło tylko w openingu, a niebezpiecznie przypomina Euphemię. Sympatycznie wypadają bohaterowie drugiego planu, tacy jak pani kapitan Archangela czy Mu La Fraga (póki co chyba mój faworyt). ZAFT z kolei przypomina mi jakieś Szare Szeregi, z racji tego, że ich mechy pilotują gimnazjaliści.
Polskie tłumaczenie... Fraga w dodatkach zmienia nazwisko na Flagę, bywa, że bohaterki używają form męskich i vice versa, ale nie jest tak tragicznie, jak się obawiałem. Samo anime zaś nie jest może (przynajmniej na starcie) czymś wybitnym, ale się zobaczy. Po poważniejszym w sumie "Yamato" takie lżejsze science fiction może być miłym urozmaiceniem. ghostface - 21-04-2010, 20:40 Temat postu: Rainbow 2
Po tym odcinku raczej nie mam wątpliwości, że to anime jest cienkie. Patetyczne i bez życia. Narrator mi nie przeszkadza, raczej to, że sceny, które komentuje są po prostu kiepskie. Prawie nic tam nie wypada przekonująco. Najgorszy jest lider paczki i jego mądre teksty. "Zrobliście to, bo jesteśmy kumplami"... dun dun dun.
Po drugie, czy wszystko w tym anime musi być oczywiste do bólu, nawet na poziomie grafiki? Czy wszystkie negatywne postaci muszą być rysowane jak skończone poczwary? Żeby było czarno na białym, że tak, ten gość, to zwyrodnialec wyzuty z ludzkich uczuć. Zgrozy to nie budzi żadnej, co najwyżej obrzydzenie i ochotę na ziewanie.
Poza tym to anime wydaje mi się bardzo nieekonomiczne. 20 minut to całkiem sporo czasu, w jednym odcinku można naprawdę wiele zawrzeć, rozwinąć bohaterów, wsadzić parę ciekawych dialogów, rozbawić, wzruszyć. Jakoś w wielu seriach to się udaje. Rainbow niby skrajnie nie nudzi i nie dłuży się, ale pozostawia po sobie wrażenie jałowości. Rzucam po następnym odcinku, jeśli nic się nie zmieni. Gamer2002 - 21-04-2010, 22:24 Temat postu:
Cytat:
Pominąwszy te motywy, początek jest generalnie dość pogmatwany, bo jeśli ktoś się nie gundami na co dzień, to te wszystkie brednie o ZAFTach, Koordynatorach, Naturalnych, Czarnych Walentynkach itd będą niemal całkiem niezrozumiałe.
Gundamienie nie pomogłoby w tej kwestii, jedynie można zrozumieć że ZAFT to taki tutejszy Zeon (czyli zła kosmiczna frakcja) i że mamy powtórkę z One Year War.
Z resztą, Gundamienie przeszkadza w oglądaniu Seeda. Ten schemat na początku to tylko wierzchołek góry lodowej – cała pierwsza połowa jest w 90% pościągana, zwłaszcza z pierwszego Gundama, bo Seed to remake zrobiony dla nowego pokolenia publiczności by ją wciągnąć w serie. Dlatego dla mnie pierwsza połowa była po prostu nudna. Druga jednak lepsza, lepiej się z tym kryją.
Co do różowej i porównanie do Euphi... Jest w tym pewna prawda, są pomiędzy nimi podobieństwa, ale też i różnice niewidoczne od razu, w tym jedna dla mnie zasadnicza. Ale o tym możemy sobie podyskutować jak obejrzysz Seeda. Eire - 22-04-2010, 15:51 Temat postu: Arakawa under the bridge-3
Ostatni odcinek był trochę męczący. ale nie żałuję, ze dałam Arakawie jeszcze jedna szansę. Siostrzyczka rządzi, ale nie ukradła całego odcinka. Mam nadzieję, że wątek "romansu" będzie kontynuowany i popłyną na tą
. Trochę mi żal głównego bohatera- każde walentynki musiał odchorować. Przygotowania do"akcji" były po prostu słodkie- widać, że bierze przykład z najlepszych- była Lady Oscar! s3shir0 - 22-04-2010, 17:54 Temat postu: Bleach ep. 267 - yyy... skończyły się fillery i teraz mamy 50/50? Bo przecież Renji i Sado nie walczyli z tym śmiesznym Hollow-em (?). Niestety anime już od dłuższego czasu upada a szkoda ;/ Enevi - 22-04-2010, 19:09 Temat postu: Yojou-han Shinwa Taikei 1
Normalna historia w nietypowej oprawie? Owszem, student się zakochał... Ale jakoś nie może się zdobyć na wyznanie swojego uczucia. Obiekt zainteresowań? Młodsza koleżanka... Dość specyficzna koleżanka. Do tego bóstwa, youkai(?) oraz inne ciekawe indywidua. Reżyser Kemonozume i Kaiby powraca w dobrej kondycji. Już od samego początku czuć ten charakterystyczny klimat, to odrealnienie starej stolicy.
Acz... Współczuję suberom... Oj i to jak. W pierwszej chwili miałam wrażenie, że główny bohater mówi z prędkością światła. To prawdopodobnie będzie wyzwanie...
Saraiya Goyou 2
Edoooo. Ja chcę do Edo. W dalszym ciągu niedużo się dzieje i lwią część odcinka stanowią rozwijające się relacje bohaterów, które ukazano bardzo, bardzo subtelnie. Akitsu (w sumie nawet jego gapowatość mi nie przeszkadza :)) nie chce dołączyć do grupy, ale coś go ciągnie. Atmosfera? Niemal rodzinna? Coś w tym jest. I przyyyyyciąąąąąąąąąąąąąąąąąąga. Anonymous - 22-04-2010, 20:32 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 14
Jadeite się sfajczył, więc na jego miejsce wchodzi nowy jenerał, który już na starcie stwierdza, że jest nieco dziwny. co zresztą szybko udowadnia, skacząc z rękami w kieszeniach przez trzymetrowy płot oraz mieszkając w takim oto lokum. Powinien jeszcze sobie podśpiewywać tą piosenkę. W migawce występuje drugi z generałów, lewitujący w siadzie. Cóż, heteroseksualna mniejszość nigdy nie miała w tym anime zbyt wiele do powiedzenia. Swoją drogą ten odcinek funduje nam sceny rodem z przyzwoitych horrorów. Taksido podwędził uzbrojenie Son Goku, i generalnie był w trakcie walki dużo bardziej aktywny niż zwykle, może dlatego pod jej koniec padł nieprzytomny na ziemię? Nie ta kondycha, w końcu to 20 letni dziad, w odróżnieniu od 14 letnich bohaterek... Dostajemy ponadto dość oryginalny fanserwis a Usagi ma okazję się popisać swoją wiedzą o tenisie. Tak sam koniec, czy przypadkiem Rui nie przypomina nieco Makoto?s3shir0 - 22-04-2010, 23:17 Temat postu: Working!! ep. 3 - jakiekolwiek nadzieje po pierwszy epie mogę się stosunkować. Working zaczyna być nudny i w ogóle nie śmieszny, kolejna chała pod szyldem A1 Pictures. Zobaczę jeszcze jeden odcinek może zmienię zdanie, choć wątpię. kokodin - 23-04-2010, 00:09 Temat postu: Grisznak, link "takim oto lokum." obrazka nie posiada :]. Czekam na aktualizację.
Trzeba ci będzie chyba zrobić oddzielny temat , bo te twoje perełki aż żal zgubić. W każdym razie proszę, wytrzymaj do końca z jakością i w ogóle.
s3shir0, ja tak pisałem tydzień temu a dzisiaj nawet nie mam ochoty brać się za trzeci odcinek. Anonymous - 23-04-2010, 18:57 Temat postu: Rewach Sailor Moon, odcinek 15
Zaczyna się od dość znamiennej sceny która, jak widać, spodobała się twórcom, gdyż wykorzystali ją potem w kinówce do serii S. W swojej mhrocznej rezydencji Nephrite knuje w najlepsze, a demon tygodnia wypadł tym razem nieźle. Kluczową jednak postacią tego odcinka pozostaje Mamoru, który ma okazję zrobić rasową minę badassa. Ech, że też później tak się zepsuł... "Motoki, zbolu, ona ma 14 lat", chciałoby się rzec... A co do miłośników kwaśnych jabłek, to Mamoru już w tym odcinku pokazuje, że randka z 14 latką to dla niego małe piwo. Cóż, w końcu niebawem uwiedzie kolejną... Mamy tu jeszcze atak krwiożerczych wiewiórek chaosu a ta scena przypomina, że fakt powstawania masy tentacle hentajów z Sailor Moon nie jest czymś przypadkowym. pestis - 23-04-2010, 19:33 Temat postu:
W skrócie:
Yojouhan Shinwa Taikei
Zapowiada się bardziej niż ciekawie, ale żeby wyłapać wszystkie niuanse (och), muszę odcinek obejrzeć jeszcze raz. Pierwsze wrażenie - pokręceni bohaterowie, dużo słów, genialna scena z ćmą (skąd ja to znam...). I niezły ending.
Giant Killing ep 2
Ach ci mężczyźni i ich wspaniałe wewnętrzne monologi.
A tak poza tym polubiłam głównego bohatera za jego tumiwisizm. Nawet jeśli to tylko poza. Myślę, że obejrzę 3. odcinek.
K-ON!! ep. 3
Nudaaaaa.
Working ep. 3
Właściwie od pierwszego epizodu traktuje to anime jak zapychacz i póki co nic się w tym temacie nie zmieniło. Chociaż w porównaniu z ostatnią animcową zapchajdziurą, którą oglądałam (Nyan-koi) i tak wypada minimalnie lepiej. JJ - 24-04-2010, 15:52 Temat postu: Tatami Galaxy 1 - piękne. Wrażenia tutaj, loffciam ending.
K - ON!! ep 2... a nie, jednak nie 2. Nie strawiłem tego odcinka. Drop. Crofesima - 25-04-2010, 01:00 Temat postu: Tatami Galaxy, Arakawa 03, House of Five Leaves 02 oraz drugie Oofuri 03 - o tym wszystkim tutaj. Zgadzam się z przedmówcą, ending Tatami Galaxy jest jedwabiście miluśny.
K-ON!! 3 - chciałam coś napisać o tym odcinku, po czym zorientowałam się, że... zupełnie nie kojarzę, co się w nim działo. To chyba nie najlepiej o serii świadczy. Najwyraźniej mnie jednak nie zirytował, bo to NA PEWNO bym zapamiętała.
Ależ mi się nie chce zasiadać do nowego Hakuouki, argh. kokodin - 25-04-2010, 01:30 Temat postu:
A ja sobie oglądnąłem Gurren Lagann Parallel Works. I teraz nasuwa mi się masa pytań bez odpowiedzi. Fajnie było zobaczyć Kaminę jako tego złego lub atak na zamek. Loteria gunman i dowcipny paluszek też były ciekawe (z Pierce the Heavens With Your XXX! można się dowiedzieć jak by wyglądali bohaterowie anime ze skośnymi oczami :]) Pozostałe tytuliki nasuwaja jednak pytania: Co było dalej? , Co było wcześniej? , I o czym może być kolejna seria takich filmików zapowiadana na koniec maja? Z cała pewnościa fajne uzupełnienie lub raczej dolanie niedomówień do serii tv , ale raczej nie jako danie oddzielne. Bez znajomości Gurren Lagann-a Parallel Works nawet nie był by śmieszny. Ale ma całkiem dobra muzykę :] jeden temat w kółko "Do the impossible, see the invisible. ROW, ROW! FIGHT THE POWER!...".W sumie zebrało mi się na powtórkę serii. Pewnie znowu odpadnę po pierwszej połowie ale kto wie. Może tym razem zobaczyć to po japońsku? NiBl - 25-04-2010, 10:50 Temat postu:
@Crofesima - Też musiałem się chwilę zastanowić, żeby sobie przypomnieć o co chodziło w 3 odcinku K-ON!!. I tak po około 5 minutach sobie przypomniałem. Ogólnie:
Ritsu miała doła bo nie widać jej było i próbowała różne inne instrumenty (znaczy gitarę i keyboard). W końcu posłuchała jakieś płyty i jej przeszło.
Czyli było głęboko i raczej mało śmiesznie. Sasayaki - 25-04-2010, 19:53 Temat postu: Hakuouki 1-3
Moje pierwsze skojarzenie to Saiunkoku Monogatari. W dodatku naczelne dziewczę ma głos Shuurei. Ale tym razem jest więcej krwi, mniej zachwytu nad dziewoją i bisze są prawdziwie biszaste. Mrrru! Co prawda ciężko mi się jeszcze połapać co i jak. Trochę czasu minie zanim sobie wpoję wszystkie imiona... Ale jak na razie jest fajnie, stwierdziłam że lubię większość postaci, tylko ten... jak mu... Hijikata- jakoś do niego mam mniej sympatii. Nie wiem, może jest za główny? (Czasem z góry uprzedzam się do głównych postaci, bo są główne. Głupie wiem.) Moje pobożna życzenia dla serii: niech się Chizuru nie zachwycają, najlepiej niech nikim się nie zachwycają. No... ale romansem małym nie pogardzę, małym. Na razie jest nieźle. moshi_moshi - 25-04-2010, 20:30 Temat postu:
Khy, Sas, to się nawet nie umywa do Saiunkoku. Może i panowie zachwycali sie tam Shuurei, ale ona przynajmniej ma charakter, a nie tylko dobre chęci. A i bisze w Saiunkoku były lepiej narysowane, niestety. Do Hakuouki są piękne arty, ale grafika w anime leży i kwiczy, co doskonale widać kiedy panowie walczą. Dla mnie Hakuouki nie dorasta SM do pięt, ta druga seria pod każdym względem króluje nad samurajami. Co gorsza, po trzech odcinkach, wychodzi na to, że nawet Peacemaker Kurogane, który był raczej spokojną opowieścią, jest znacznie lepszy. Tam postacie były naprawdę bizoniaste i charakterne, a Toshi dosłownie miażdżył. Już nie mówiąc o pojedynkach, które chociaż rzadkie, były wyjątkowo efektowne. Hakuouki póki co jest dobre do fazowania się i na razie nie wygląda, żeby miało się to zmienić. seshiro - 25-04-2010, 22:27 Temat postu: D.gray-man 90-103 zakończenie mnie po prostu rozwaliło (a właściwie jego brak). Po całkiem niezłych walkach z klanem Noego, to co się działo w kwaterze głównej to tragedia.
Pojawia się gościu o wyglądzie Hitlera i oskarża Allana o herezje, później oskarżenie gubi w tłoku akum. W końcu pokonują akumę 4 poziomu, tylko po to żebyśmy mogli oglądnąć bal Millenijnego Earla i stwierdzenie, że egzorcyści muszą się stać silniejsi, gdyż Earl może się ich pozbyć w każdej chwili. Zapomniałabym o jakże dużo wnoszącym do zakończenia stwierdzeniu, że być może Earl ma jakiś cel w utrzymaniu zakonu przy życiu
Jak by na to nie spojrzeć zakończenie zamiast wyjaśnić wszystkie niewiadome dodało jeszcze kilka znaków zapytania. Agon - 26-04-2010, 02:01 Temat postu: Arakawa Under the Bridge 1-3
Mry, właśnie takiego powiewu świeżości mi było trzeba. Nietypowa tematyka, nietypowi bohaterowie, nietypowa grafika + nietypowe kadrowanie, które tak lubię w seriach. Cała ta banda przebierańców-cudaków jest świetna (zwłaszcza Siostra FTW~), przypadłość Kou jest świetna i Nino wraz ze swoim oderwaniem od rzeczywistości jest świetna.
Motyw z randką z ostatniego odcinka był uroczy - od planowania i demonstracji Kou, aż po bezbarwną reakcję Nino (don't give up Kou, na pewno kiedyś ci się uda). Aczkolwiek mam nadzieję, że romans (zaserwowany na poważnie czy też "na humorzasto") nie stanie się wątkiem przewodnim - wolałabym, żeby fabuła skupiała się na ogólnych perypetiach ludzi spod mostu.
Cóż, seria ma swoje lepsze i słabsze momenty, ale trzeba przyznać, że jest uroczo-fazowa w swoim absurdzie. No i ciekawe, czy jest w tym jakiś głębszy sens, i jak to się skończy. Crofesima - 26-04-2010, 19:18 Temat postu: Ehhh.
I to powinien być jedyny słuszny komentarz do Uraboku (odcinek 3). Pokusiłam się o parę słów komentarza więcej tutaj. Jest tam również troszku o Durararze, głównie 15tej.
Working!! 2-3 - czemu w tym anime jest tak strasznie dużo przemocy? Czy może to ja zrobiłam się przewrażliwiona... w każdym razie kiedy w końcu przyzwyczaiłam się do Rudzielca, to zaczęła mnie denerwować panienka z kataną. Za to Izaya i Shizuo przypadli mi do gustu, tak jak podejrzewałam (chociaż znów - walenie patelnią po głowie?), a także pokochałam rodzinę Katanashiego/Takanashiego. Anonymous - 26-04-2010, 20:49 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 16
Poznajemy nową nauczycielkę w Juuban High, może to tylko moje złudzenie, ale mam wrażenie, że projektując jej wygląd ktoś sobie zażartował, tworząc wizję Ami 20 lat później. Nie powiem, zobaczyć Ami w wersji "złej kobiety" byłoby całkiem miło, dopiero "Sailor Moon Live Action" dało tego posmak, skądinąd całkiem udany. Co do Ami, dowiadujemy się jeszcze, że planuje staropanieństwo. zaś Usagi, wręcz przeciwnie, zachowuje się jak rasowa japoneczka. W odcinku dominowała kwestia kiecek weselnych. Naprawdę, ciekaw jestem jak z takiego kawałeczka szmaty uszyć szykowną suknię. Stworzona zaś w finale przez Am... znaczy się przez nauczycielkę kreacja a'la Karnawał w Rio nijak suknią ślubną nazwać się nie da. Ale może ja się nie znam? W roli demona tygodnia wystąpiła gościnnie Lloth. I na koniec zagadka, co takiego widziała Luna?kokodin - 26-04-2010, 22:22 Temat postu:
A ja dzisiaj już wiem dlaczego gurren lagann jest taki ciekawy. To wcale nie chodzi o dobry scenariusz, już na pewno nie o ciekawe walki. Głównym motorem napędowym tej serii jest po pierwsze akcja o kosmicznej szybkości a po drugie nieustanne zmiany bohaterów. Nia jest tego wręcz świetnym przykładem , podobnie zresztą Simon, Viral, Rossiu , Lorgenon. Przy kompletnym zatrzymaniu ewolucji indywiduów Leeron, Kittan . W skutek tego te postaci świetnie się mieszają. Poza tym to anime ma aż dwa zakończenia. Tradycyjny hapy end z komentarzem "To be continue some more". Oraz ten właściwy na końcu. Zwykle anime nowożytne nie mają zakończenia wcale :] ghostface - 27-04-2010, 08:55 Temat postu: Rainbow 3
Odpadam. Było ciut lepiej, ale nawet cliffhanger na końcu nie jest w stanie przekonać mnie do obejrzenia kolejnego odcinka. Szkoda mi trochę, że nie poznam dalszych losów Joe, który najbardziej przypadł mi do gustu z chłopaków i przejawiał najwięcej oznak złożonego charakteru. Swoją drogą
Spoon będzie miał pierwsze symptomy choroby popromiennej
i tego też jestem ciekawa, ale niestety już nie dotrwam. Całość jest za mało zajmująca, a Anchan znów mnie osłabiał. Tym razem postanowił ratować ludzi z pożaru, lecz zanim się za to zabrał, przez pięć minut stał, patrzył i mówił, że musi im pomóc, bo jest mało czasu. Może jako prawdziwy twardziel nie chciał dawać sobie forów i jeszcze trochę odczekał. Po czym wbił się do budynku bez jakiegokolwiek planu. Mistrz.
Pozostaje mi sprawdzić kiedyś, czy manga też jest taka słaba, czy jednak prezentuje inny poziom.
I pomyśleć, że ciągnę Working!! zamiast tego. Anonymous - 27-04-2010, 11:57 Temat postu:
On jest gejem, prawda? To jest moje przypuszczenie od pierwszego odcinka. Ciekawa jestem, czy i jak ten wątek zostanie rozwinięty.
W pierwszym rozdziale mangi jest o tym wspomniane, to znaczy nie tak wprost, ale jednak. ghostface - 27-04-2010, 12:20 Temat postu:
W anime też jest to zasugerowane jako powód osadzenia w poprawczaku i wiele zdaje się to potwierdzać. Pewnie będzie o tym więcej, gdy szerzej przedstawiona zostanie jego historia przed zamknięciem. Anonymous - 27-04-2010, 13:04 Temat postu:
Pod tym względem anime jest trochę ocenzurowane względem mangi. W oryginale jak pokazywali przyjazd chłopaków do poprawczaka to ten doktorek mówi to Joe, że
będzie się nim opiekował i żeby przyszedł się kiedyś do niego zabawić. Do tego kiedy pokazywali powód jego zamknięcia było tam napisane tak: Seriously battered a person who attempted to rape him. Oczywiście linków z wiadomych przyczyn wysłać nie mogę.
Mononoke - 27-04-2010, 19:57 Temat postu: Drrr 1-14
Nadgoniłam. Podoba mi się, aczkolwiek okrzyków zachwytu z mojej strony nie usłyszycie. Selty i Shizou są boscy, Izaya mnie przeraża a Anri wkurza maksymalnie. Pierwszy opening i ending świetne, drugi ending tez dobry, ale op już nie. Ogólnie to "fajne, fajne i tyle".
Arakawa under the bridge ep 1
9 odcinków na odcinek. Laska, która myśli że jest Wenusjanką, koleś przebrany za wodnika i jakiś chłoptaś, który nie może się u nikogo zadłużyć, bo inaczej dostaje napadu astmy. Polecamy wizytę u psychiatry. Ale obejrzę drugi odcinek z ciekawości.
Working 1-3
Zabawne. Już dawno nie śmiałam się z czegoś głośno, ale rozwielitki mnie pokonały:) Główny bohater przypomina mi mojego kumpla^^ Jeśli anime nie obniży lotów to obejrzę do końca.
Hakouki 3
Trzeci odcinek idealnie podsumowała Eas na swoim blogu. Grafika faktycznie umiera. Nie wiem, ale chyba nawet bizony nie uratują tego anime. Poza tym było za mało Toshiego, więc jestem niezadowolona.
Kemono no Souja Erin 1-4
Tu mi się szykuje dłuższy seans. Grafika, która w pierwszym odcinku mnie raziła teraz mi się nawet podoba. Już nie przeszkadzają mi tak te puste oczy. Zapowiada się ciekawa i wciągająca historia.
Princess Tutu całość
No cóż. Nadal jestem pod wrażeniem pomimo, że skończyłam oglądać już jakiś czas temu. Na temat ścieżki dźwiękowej mogłabym śpiewać peany (gdybym potrafiła). Natomiast cała reszta... Fabuła jest naprawdę niebanalna. Postacie - podobały mi się prawie wszystkie. Nawet Neko-sensei i Drosselmeyer. Jedyny zgrzyt to Mytho, czyli bezwolna kukiełka, wokół której wszystko się kręci, a która niestety nie zyskała mojej sympatii. Dopiero pod koniec (czyli mniej więcej w dwóch ostatnich odcinkach) zdobył u mnie parę plusów.
Cały seans był dla mnie niesłychana przyjemnością. Było to coś czego nie przeżyłam od bardzo dawna. Czułam się jak dziecko, któremu czyta się bajkę na dobranoc. Które z obawą śledzi poczynania ulubionych bohaterów, z niecierpliwością czeka na dalszy ciąg i przyjmuje nawet najdziwniejsze rzeczy za coś całkiem normalnego. Moje postrzeganie świata Princess Tutu zmieniło się dopiero z czasem. Nie od razu nauczyłam się od nowa tej dziecięcej naiwności. Zdecydowanie polecam i z czystym sumieniem wystawiam 10/10 :) Easnadh - 27-04-2010, 20:25 Temat postu: UraBoku - 03 Tutaj. Jak zwykle.
Arakawa - 04
Ja nieee wiem, albo za stara jestem, albo to stres, ale nic nie może mi w tym sezonie przypasować. Koyasu serio świeci jasnym blaskiem tej wiosny, bo gdyby nie on, przestałabym oglądać zarówno UraBoku, jak i Arakawę. Bo mnie nudzi. I zaczyna denerwować. I męczyć. No, w Arakawie jest jeszcze co prawda Nino i Maria, ale to mało, mało. Serio zaczynam się zastanawiać, czy nie wolałabym jednak, żeby mostowi zaczęli Rica uświadamiać, że pieniądze to nie wszystko, blabla. Banalne, ale miałoby to jakiś sens. Bo zbitka w większości mało śmiesznych dla mnie scenek nie tworzy dobrego anime. Kupy się to wszystko nie trzyma, a jak już się kupy nie trzyma, to naprawdę nie wiem, czego ma się trzymać. Jak to podpowiedziała mi Evil, bo się nie mogłam wysłowić: wszechobecny absurd zmierzający donikąd. Crofesima - 27-04-2010, 20:33 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
wszechobecny absurd zmierzający donikąd.
ale... to standard w wypadku komedii tworzonych przez Shinbou. Nie wiem, ja osobiście nie potrzebuję celu (czyli tak naprawdę fabuły) w tego typu seriach. Kwestia podejścia? Vivian - 27-04-2010, 21:27 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
. Bo zbitka w większości mało śmiesznych dla mnie scenek nie tworzy dobrego anime. Kupy się to wszystko nie trzyma, a jak już się kupy nie trzyma, to naprawdę nie wiem, czego ma się trzymać. Jak to podpowiedziała mi Evil, bo się nie mogłam wysłowić: wszechobecny absurd zmierzający donikąd.
Crofesima napisał/a:
ale... to standard w wypadku komedii tworzonych przez Shinbou. Nie wiem, ja osobiście nie potrzebuję celu (czyli tak naprawdę fabuły) w tego typu seriach. Kwestia podejścia?
Zgadzam się z Crofesimą, komedie tworzone przez Shinbou są specyficzne, to zazwyczaj porządna dawka absurdu, z masą wątków autotematycznych, kulturowych, parodią stylów, kpiną z innych mang, anime, wszystko przypomina groteskę, w której jako tako fabuły nie ma i nawet nie ma takowej potrzeby. Groteska nie opiera się na logice, to raczej freestyle zmieszany z ekscentryzmem. To tak jak jedni uwielbiają Gombrowicza, czy też Witkacego a drudzy uważają ich za pomyleńców. Shinbou poznałam przy Sayonara Zetsubou Sensei, byłam wręcz zachwycona ową dziwnością, pomieszaniem z poplątaniem, uwielbiam absurd i twórców, którzy patrzą inaczej na świat. Arakawa jest bardziej optymistyczna niż ZS, do tego wzbogacona o wątek romantyczny, ma w sobie pewną lekkość, taką swobodną impresję, miejmy jedynie nadzieję, że twórcom nie zabraknie pomysłów na następne odcinki.
Easnadh, co do Uragiri... wiesz no ja na każde anime, czy też mangę patrzę z przymrużeniem oka, szczególnie na fantasy a już na pewno shoujo z fanserwisem czy też shonen ai, no i nie oszukujmy się, czego poszukują w takich produkcjach rzesze nastolatek? HOT facetów, nawet jeśli fabuła się kupy nie trzyma a jest hot atmosfera, hot facet, to manga, bądź anime jest skazana na sukces. Do tego jakie typowe shoujo czy shonen ai jest logiczne, posiada błyskotliwą fabułę, głębokie postacie, sensowny wątek psychologiczny? W większości miłość jest tam usłana różami a bohaterowie są rażąco naiwni. I to jeszcze da się znieść o ile nie przekracza optimum durnoty. Ja tam staram się podchodzić do tego z dystansem i lekką ironią, można się pośmiać i w ogóle;)poza tym naprawdę, ale to naprawdę są bohaterowie bardziej emowaci niż w Uragiri, a muzyka w anime jest świetna(ciągle nie mogę znaleźć kompozytora) i grafika miła dla oka, manga jednak fabularnie sensowniejsza. Nie wiem czy znasz Hanasakeru Seishonen, ja po pierwszym odcinku miałam mdłości, a jak główna bohaterka podleciała do faceta, mówiąc, ze jest jej zmarłym leopardem o imieniu Mustafa, bo ma zielone oczęta, to myślałam, że padnę. Więc na serio zawsze może być gorzej. Anonymous - 27-04-2010, 21:51 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Easnadh napisał/a:
wszechobecny absurd zmierzający donikąd.
ale... to standard w wypadku komedii tworzonych przez Shinbou. Nie wiem, ja osobiście nie potrzebuję celu (czyli tak naprawdę fabuły) w tego typu seriach. Kwestia podejścia?
A ona marudzi nt AB!
>P moshi_moshi - 27-04-2010, 21:58 Temat postu:
Cytat:
A ona marudzi nt AB!
Ma do tego pełne prawo, a jak nie pasuje, proszę nie czytać! Easnadh - 27-04-2010, 22:24 Temat postu:
Vivian napisał/a:
no i nie oszukujmy się, czego poszukują w takich produkcjach rzesze nastolatek? HOT facetów, nawet jeśli fabuła się kupy nie trzyma a jest hot atmosfera, hot facet, to manga, bądź anime jest skazana na sukces.
Super, tylko z której strony faceci w UraBoku są hot? Tego tam od Koyasu toleruję tylko dlatego, że podkłada pod niego głos Koyasu. Jeśli bizony z takimi perukami na głowie i takimi podbródkami są hot, to ja już nie wiem...
Cytat:
Ja tam staram się podchodzić do tego z dystansem i lekką ironią, można się pośmiać i w ogóle;)
A ja nie? Yyyy... <Eaś zwątpiła w siebie>
Cytat:
Więc na serio zawsze może być gorzej.
Wiem. Oj, nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo dobrze wiem. Słuchaj, mówisz do kobiety, która przeczytała i zrecenzowała 12 tomiszczy romansu kobiety i wilka. A Hanasakeru widziałam dwa odcinki i odpadłam, więc mniej więcej wiem, o co ci chodzi. 0rdi - 27-04-2010, 22:25 Temat postu: FMA 1
Ten odcinek widziałem już na Hyperze. Kiedyś trzeba obejrzeć następne...
D.GM 1
Zapewne Allen będzie super hero ratującym wszystkich na około. Dobrze, że jest w HD : ) JJ - 27-04-2010, 22:28 Temat postu:
Sm00k napisał/a:
A ona marudzi nt AB!
Znaczy, Angel Beats? Ma rację, słabe jest :P
Arakawa jest jeszcze na etapie wprowadzania postaci, więc wygląda jak wygląda. Inna sprawa że nie wiadomo, czy ten etap nie będzie trwał do końca serii...
Vivian napisał/a:
HOT facetów
Hmm, ja może nie jestem koneserem męskiej urody, ale Vivian... Twoim zdaniem te paszcze w Uraboku są hot? Poza tym nie stwierdzasz niczego odkrywczego, Uraboku WSZYSCY oglądają dla fazy, przynajmniej tutaj :D Eaś też, jak sądzę.
...aczkolwiek Hanasakeru Seishonen faktycznie było bardziej. Pod wieloma względami :D kokodin - 28-04-2010, 01:59 Temat postu:
A jako że dzień był napięty , zdążyłem obejrzeć tylko ten nieszczęsny odcinek arakawy. I szczerze mówiąc jak atmosfera jest nadal ta sama to kreska, zwłaszcza Nino się posypała. Dwie nowe postacie za to były dość ciekawie nakręcone :P Nawet Sistaa nie wytrzymał. Ciekawe ile jeszcze postaci tam będzie. W każdym razie całą randkę z Nino zmarnowali rysownicy a naszego bohatera zmarnował kto inny. Teraz życie pod mostem będzie przerażające :P
Ale w sumie nie mam się czym martwić, Jutro mam dzień wolny i o dziwo znalazłem sobie coś ciekawego do przegryzienia (oprócz k-ona).
Co do dyskusji na temat absurdu i groteski. Ja się podpisuje za takimi tytułami. Co prawda widziałem tylko pierwszego zdesperowanego nauczyciela i na resztę nie mam ochoty, podobało się . Arakawa pod tym względem jest dużo bardziej ułożona. Mimo wszystko jest jakiś wątek, bo koleś się wplątał i się pewnie wyplącze razem z Nino. Jednak taka psychoterapia u chorobliwego materialisty dostarczy mi trochę rozrywki w międzyczasie. W dobie przefanserwiszenia lovecomów haremowo shounenowo niewiadomo jakich ten tytuł wygląda na prawdę nieźle. Zwłaszcza ,że tytuł ten może się okazać bardziej wyważony niż ta cała reszta. Moim zdaniem warto takie psychotropy ciągnąc , choćby z chęci zobaczenia co te scenarzysty jeszcze wymyślą. Zawsze to se człowiek trochę odpocznie od moe-ości przerośniętych biustów i ogólnej głupoty. A jak ma jeszcze łeb , żeby to przemyśleć i zrozumieć , to i jeszcze lepiej. Piotrek - 28-04-2010, 05:55 Temat postu:
Rewatching Code Geass, 01-10:
Jedno z pierwszych anime, które obejrzałem, minęło od tego czasu już niema 1,5 roku, więc pomyślałem sobie aby obejrzeć raz jeszcze, teraz mając już nieco wiedzy i jakoś tam wyrobiony gust anime.
Główne wydarzenia pamiętam dość dobrze, za to otoczka zupełnie wypadła mi z pamięci.
Zacznijmy od pierwszego, co rzuciło mi się w oczy - brytyjska akademia, stworzona przez ludzi, którzy nienawidzą Japończyków, kiedy mają okazję to pakują im kule w łeb, a tutaj proszę, mundurki stylizowane na japońskie. U dziewcząt spódniczki + długie skarpetki, u chłopaków typowy czarny mundurek, tylko ozdobiony w złote nitki. Naprawdę, tylko marynarskich kołnierzyków brakuje dziewczętom.
Kolejna rzecz - fanserwis. O ile słodkie pozycje C.C. na łóżeczku pamiętałem, o tyle niskich lotów sytuacji jak z kiepskiej haremówki już nie. Sytuacja Kallen i Suzaku, bitwa o telefon i siup na podłogę, on ląduje na niej niemal stykając się ustami, jej tylko zabrakło aby ręka Suzaku wylądowała na piersi. Następna sytuacja to Kallen pod prysznicem i wtargniecie Lulusia, nie dość że można było naoglądać się zalet panienki myjącej ciało, to jeszcze odsłonięta zasłona i patrzący się Lulu, aby pobudzić wyobraźnię męskiej części widowni. Przebierającą się w kostium kąpielowy Shirley można pominąć, podobnie C.C. w tymże stroju.
Nie można nie wspomnieć o bohaterach, którzy teraz denerwują mnie dwa razy bardziej niż wtedy. Suzaku i jego piękne idee doprowadzają do szału, a to przecież początek, dalej zrobi się z niego jeszcze większy oszołom. Słodka i niewinna Euphemia, żyjąca we własnym wyimaginowanym świecie, nie wiedząca co robi imperium. No i Nina, która zdecydowanie jest nieco zacofana, piszczy, jęczy, czerwieni się patrząc na zdjęcie Euphe.
Nie licząc Suzaku są to jednak postacie drugoplanowe, wszystkie ich wady wynagradza Lulu & C.C. Jej, tyle czasu minęło a ja ich nadal tak samo lubię. Graficznie Luluś wydał mi się jakoś młodszy, mniejsza z tym w każdym razie. Lubię jego zacięty charakterek który pozwala mu kontrolować innych. Gość ma nerwy ze stali, odwagę i pewność siebie, sprawia to iż wydaje się nieco szalony. Nie wyobrażam go sobie z innym charakterem i bez tej nutki szaleństwa. C.C. żrąca pizzę, pojawiająca się kiedy trzeba, z tą jej oziębłością i wyrachowaniem. Na razie mało widoczna, oby gdy pojawiać się będzie częściej nie nadszarpnęła mojej sympatii do niej.
Nie mam się do czego przyczepić w fabule, jak na razie. Trzyma w ciągłym napięciu (mimo to, że oglądam to już drugi raz i wydarzenia znam), nie ma przeciągania na siłę, ciągle coś się dzieje, a z odcinka na odcinek akcja staje się coraz bardziej wartka. Majstersztykiem są przeskoki między wydarzeniami, człowiek nie ma wrażenia, iż przerwano coś ważnego, aby pokazać wydarzenie mniej ciekawe. W interesujące i widowiskowe pojedynki mechów wpleciono dosyć głębokie dialogi, w taki sposób, że nie ma się sztucznego wrażenia przeciągania akcji.
Grafika, cóż miód malina. Genialną kreskę zapamiętałem, jednak nie wiedziałem iż to ma tak świetne kolory i animację. Oglądałem to niegdyś w rmvb 4:3, teraz na wersji blu-ray 16:9 oczy jak zaczarowane przyklejają się do ekranu monitora. Płynność animacji, barwy, szczegóły, aż oczka się radują.
Dopiero teraz naprawdę doceniłem muzykę. Świetne utwory zastosowane tam gdzie trzeba, wspaniale budują nastrój i podkreślają akcję.
Zauważyłem teraz sporo mankamentów, zauważyłem zalety których nie zauważałem kiedyś, jednak anime nadal ma to, co miało wcześniej - niesamowicie wciąga. Gdyby nie ograniczenia czasowe i ograniczenie braku wszystkich odcinków, obejrzałbym to prawdopodobnie na raz, jak kiedyś.
Fullmetal Alchemist: Brotherhood ep01-54
Niegdyś odpadłem przy oglądaniu FMA, teraz z braku czegokolwiek innego do oglądania wziąłem się za Brotherhood.
Początkowe odcinki nie zwiastowały tego, że anime mnie pochłonie - do 11-12 odcinka wiało nudą, za to dalej to inna historia. Nawet sam nie wiem kiedy polubiłem bohaterów, ba nie licząc Gluttonego żaden mnie nie denerwował.
Fabuła bardzo mnie zainteresowała, od dawna żadna seria aż tak mnie nie wciągnęła, że obejrzałem w tydzień ponad 50 odcinków. Dochodzące nowe postaci były ciekawe, tajemniczy ojczulek, rozwój wydarzeń sprawiający wrażenie toczącego się dosyć szybko mimo upływu sporej ilości odcinków.
Oczywiście dziury się pojawiły, jak Al mogący poruszać zbroją, mówić w tajemniczy sposób, słyszeć, widzieć a nie czujący bólu po jej uszkodzeniu, podobnie protezy Ed'a, mimo rozwalenia ich i jednocześnie zerwania łącz nerwowych nic nie czuł, a powinien, jednak da się to zignorować.
Napiszę może coś więcej po wyjściu całej serii, ciągle wiele rzeczy nie jest wyjaśnionych, zapowiadają się ciekawie, lecz równocześnie twórcy mają duże pole do popisu aby zepsuć końcówkę. W chwili obecnej zapowiada mi się to na jeden z najlepszych shounenów ostatnich lat. Crofesima - 28-04-2010, 10:59 Temat postu:
Vivian napisał/a:
(ciągle nie mogę znaleźć kompozytora)
Shōgo Kaida. Odpowiedzialny też za muzykę do S.A i... tyle. Przynajmniej jeśli chodzi o anime.
JJ napisał/a:
Inna sprawa że nie wiadomo, czy ten etap nie będzie trwał do końca serii...
A może trwać nawet i do końca, przynajmniej będzie ciekawsze niż Maria+Holic, które jechało wciąż na TYCH SAMYCH żartach i schematach.
K-ON!! - 04
Ten odcinek z muzyką nie miał już zupełnie nic wspólnego, ale ja lubię takie 'wycieczkowe' fillery, bo przy okazji przypominam sobie te wszystkie zielone szkoły i obozy za starych dobrych czasów. Poza tym ciekawie jest zobaczyć jak to wygląda w Japonii - zamawianie taksówki? Czemu my nigdy na to nie wpadliśmy?...
I czuję się winna - zaczęłam się śmiać w tym samym momencie co Mio, kiedy dziewczyny szukały stacji kolejowej. Przykre. kokodin - 28-04-2010, 18:04 Temat postu:
Ja sobie postanowiłem oglądnąć coś dobrego, dziwnego i ciężkiego :]
Kara no Kyoukai czyli 7 odcinkowa ova o czasie całkowitym równym pełnemu sezonowi normalnego tv anime. Najfajniejsze że jeden odcinek ma 43 minuty a następny już 112 :]
Dobra ale koniec z głupotami , seria jest całkiem zgrabnym wpasowaniem świata mistycznego w codzienną rzeczywistość. Każdy odcinek opowiada inną historię w ciągu nie chronologicznym. Jednak połączone ze sobą są, to nie trigun :] A w każdym odcinku na przywitanie muppet show, no prawie ale neko Arcueid jest rozpoznawalne. Coś mi się wydaje że reszta plasteliny też. Niemniej jednak przy takiej animacji (anime nie plastelinek) i dosyć intrygującej muzyce, świetny scenariusz tylko pomaga się wciągnąć . Bardzo cieszy to, że to jest właśnie ova. Brak pośpiechu wyraźnie pomaga dopracować szczegóły. Właśnie stoję przed pierwszym "długim" odcinkiem. Zapowiada się ciekawie, będą obcinać sobie rączki :3 (jak w każdym odcinku do tej pory). I w ogóle dużo krwi i radoha. Nie jest to w każdym razie głupia komedia czy jakieś inne pantyshoty. I mimo braku komediowości samej w sobie, pozostawia to miłe uczucie w środku. Po prostu kawałek świetnej animacji.
A co do k-ona no jakiś tam odcinek był. Pojechali po standardach a dziewuchy do Kioto. zgubiy się, pobawiły poduszkami, pośmiały z akcentu "tamtejszych" (to już żarty nie dla zagraniczników) Zapychacz zupełnie nie k-onwaty. Chociaż pierwsze sceny były dość obiecujące, szkoda, że skończyły się wraz z pobudką. To ma być muzyczny serial o zespole? Za tydzień będą łapać duchy (prawdopodobnie drugoklasistki tylko) w czasie wycieczki. I znowu nic z wątku muzycznego. Zrobiła się z tego wyprana azumanga :] Vivian - 28-04-2010, 19:08 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Super, tylko z której strony faceci w UraBoku są hot? Tego tam od Koyasu toleruję tylko dlatego, że podkłada pod niego głos Koyasu. Jeśli bizony z takimi perukami na głowie i takimi podbródkami są hot, to ja już nie wiem...
JJ napisał/a:
Hmm, ja może nie jestem koneserem męskiej urody, ale Vivian... Twoim zdaniem te paszcze w Uraboku są hot? Poza tym nie stwierdzasz niczego odkrywczego, Uraboku WSZYSCY oglądają dla fazy, przynajmniej tutaj :D Eaś też, jak sądzę.
O gustach się nie dyskutuje, jeden woli takie szczęki, drugi inne, następny preferuje łysych, a jeszcze ktoś facetów w perukach, jakkolwiek kanciaści by nie byli to i tak wpisują się w styl bizoński. Osobiście wolę kanciastych niż pucołowatych o dziecinnych rysach twarzy a la lolitka, poza tym i tak nie ma gorszych niż autorstwa Mayu Shinjo. Wszystko to kwestia gustu, niedawno moja koleżanka pokazywała mi zdjęcia aktorów koreańskich i japońskich, którzy jej zdaniem są przystojni, no a moim zdaniem to dzieciaki, natomiast ona uznała, że mój ulubiony Tamaki Hiroshi to brzydal. JJ nie mam zamiaru niczego odkrywać, raczej przypominam, czemu nie powinniśmy się dziwić, szczególnie, że i tak to w końcu to oglądamy.
Easnadh napisał/a:
Wiem. Oj, nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo dobrze wiem. Słuchaj, mówisz do kobiety, która przeczytała i zrecenzowała 12 tomiszczy romansu kobiety i wilka. A Hanasakeru widziałam dwa odcinki i odpadłam, więc mniej więcej wiem, o co ci chodzi.
Easnadh, ja nie podważam Twojej wiedzy, świadomości na ten temat, bez urazy Uragiri oceniłaś bardzo surowo, jak gdyby to był największy chłam, a przypomniałam, że serio są większe dziadostwa, w których nie tylko postaci, ale i cała fabuła woła o pomstę do nieba. Bohaterowie, którzy na każdym kroku molestują seksualnie główne bohaterki a one i tak ich kochają, wampiry, które śpiewają dźwięk C, żeby zabić swą ofiarę, po czym szukają duszy dla ciała ukochanej, która popełniłą samobójstwo,bo usiłowali ją zgwałcić, wsadzają w jej ciało kamerton, żeby się nie rozkładało, albo o bohaterkach sprzedanych latynoskim Japończykom, albo o facecie, który wygląda jak facet od dołu do pasa, a od pasa w górę jak dziewczyna, albo o innym gościu, który przygarnia lolitkę, jest bardzo miły a potem okazuje się, że to sadysta i ją gwałci, albo o szkole dla dziewczat, od jakiegoś czasu koedukacyjnej, w któej niewyżyte dziewczyny napastują facetów, etc. etc. Naprawdę niektóre zahaczają o jakieś dewiacje, to wszystko są przykłady z shoujo no a komentarze większości dziewcząt przepełnione są uwielbieniem. moshi_moshi - 28-04-2010, 19:22 Temat postu:
Cytat:
Easnadh, ja nie podważam Twojej wiedzy, świadomości na ten temat, bez urazy Uragiri oceniłaś bardzo surowo, jak gdyby to był największy chłam, a przypomniałam, że serio są większe dziadostwa, w których nie tylko postaci, ale i cała fabuła woła o pomstę do nieba.
Owszem, są. Ale to też nie jest powód żeby dawać czemuś taryfę ulgową. Zwłaszcza że istnieją też lepsze serie i mangi, które są świadectwem że da się zrobić coś sensownego, chociaż niekoniecznie ambitnego. Do tego dochodzi pewne zboczenie recenzenckie, które zwyczajnie czasami nie pozwala przymknąć oka na idiotyzmy oraz ogólną mizerię. Vivian - 28-04-2010, 19:42 Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
Owszem, są. Ale to też nie jest powód żeby dawać czemuś taryfę ulgową. Zwłaszcza że istnieją też lepsze serie i mangi, które są świadectwem że da się zrobić coś sensownego, chociaż niekoniecznie ambitnego.
Masz rację, jednakże nie zawsze po dwóch odcinkach można skazywać anime na straty, ani też oceniać jedynie niektóre jej aspekty, tym bardziej, że fantasy to specyficzny gatunek, w którym granica pomiędzy tym, co może być uznane za bogatą wyobraźnię twórcy a tym, co nielogiczne w warstwie fabularnej, bywa trudna do określenia. Bowiem w gruncie rzeczy fantastyka jest wyssana z palca. Easnadh - 28-04-2010, 20:07 Temat postu:
Vivian napisał/a:
Easnadh, ja nie podważam Twojej wiedzy, świadomości na ten temat, bez urazy Uragiri oceniłaś bardzo surowo, jak gdyby to był największy chłam, a przypomniałam, że serio są większe dziadostwa, w których nie tylko postaci, ale i cała fabuła woła o pomstę do nieba.
Owszem, są większe dziadostwa. Ale argument: "UraBoku dziadostwem nie jest, bo są gorsze dziadostwa" jest, wybacz szczerość, strasznie słaby. Dla mnie UraBoku dziadostwem jest. Pod względem grafiki (panowie wyglądają nieciekawie, a jak już wspomniałaś Mayu Shinjo, to akurat bohaterowie jej mang przyszli mi do głowy jako pierwsi po zobaczeniu tych peruk i sylwetek postaci w UraBoku), animacji (najbardziej rzuca się w oczy to koszmarne 3D), fabuły (jak na razie totalnie nie wiadomo, o co chodzi, a dodatkowo fabuły jako takiej nie ma, jest tylko lista schematów do odhaczenia), postaci (Yuki, Kanata i Luka, błaagaaaaam...), muzyki (dobra, ostatnie +/- 5 sekund openingu jest fajne), a na dodatek jest dziadostwem w kategoriach szonenajcowych, bo tam powinni być dwaj (co najmniej) główni panowie, a w tym przypadku uke wygląda i zachowuje się jak baba, no i właściwie jest babą, tylko w męskim ciele, a więc to kupa a nie shounen-ai.
Vivian napisał/a:
wampiry, które śpiewają dźwięk C, żeby zabić swą ofiarę, po czym szukają duszy dla ciała ukochanej, która popełniłą samobójstwo,bo usiłowali ją zgwałcić, wsadzają w jej ciało kamerton, żeby się nie rozkładało
A ten kawałek muszę skomentować. W mandze było jasno powiedziane DLACZEGO Dmitri chciał zgwałcić Agnieszkę i, wziąwszy pod uwagę wszystkie okoliczności, miał w sumie jeden bardzo logiczny powód, jakkolwiek by to nie brzmiało. Dlaczego zachował jej ciało też jest do zrozumienia. A w ogóle to mangi Setony Mizushiro to nie jakieś tam pierwsze lepsze z brzegu zboczone szojce, dlatego radziłabym się nad ich treścią nieco bardziej zastanowić.
Może zabrzmi to mentorsko i pompatycznie, ale na zboczonych szojcach straciłam zęby, chciałam się przez nie upić, bo na trzeźwo nie szło czytać, znam możliwości chorych umysłów niektórych mangaczek i pomimo tego dalej uważam UraBoku za złe anime. Vivian - 28-04-2010, 20:34 Temat postu:
Easnadh, mam wrażenie, że wywołałam burzę w szklance wody a wcale nie miałam takiego zamiaru, masz prawo do swoich opinii, poza tym lubię czytać Twoje recenzje, aczkolwiek w tym przypadku, co prawda sama się sobie dziwię, ale Uragiri jest JEDYNYM shonen ai, który zdołałam obejrzeć a Ty mi tu z błotem wszystko zmieszałaś...no i muzyka jest przepiękna a i barwy i gra światła i cienia .... Co do Kurobara Alice, Dimitri jest nienormalny i nic nie usprawiedliwia próby gwałtu, pomimo tego, że Agnieszki nie lubię ( jak można było nazwać ją moim imieniem?!) Nie, nie dam rady z Mizushiro, nie zdzierżę, użycie czyjegoś łona do szerzenia wampiryzmu, nie nie .... nie moja bajka. Enevi - 28-04-2010, 20:48 Temat postu: Rainbow 4
Sama nie wiem, czemu właściwie ja to oglądam dalej? By mieć na co narzekać? ... Ciekawe jako długo jeszcze to wytrzymam. A konkretniej: to się robi coraz głupsze... Po pierwsze: oni przez te wszystkie podniosłe dialogi powinni się usmażyć... Po drugie: o zaczadzeniu nikt nie słyszał? Coś za długo to trwało. Po trzecie: to się ludzi ratuje, czy prowadzi z nimi dialogi w stylu: "Daj spokój, nie ma sensu nas ratować!" "Nie! Nawet tak nie mówcie!" i tak dalej w czasie, gdy ogień się zbliża... Ile razy można też powtarzać, że jest się czyimś przyjacielem? I w momencie krytycznym? Cóż, to pozostanie dla mnie zagadką nierozwiązywalną. I ta stopklatka plus natchniony głos narratorki, opisujący heroiczną decyzję Baremoto... Tak, to było bardzo zabawne, ale do czasu. Jeżeli tak ma wyglądać każdy odcinek to... Nie... Ja chyba potrzebuję jednak jakiejś chały... Pozostaje niewykorzystany potencjał: o ile większy ładunek miałyby te sceny, gdyby zrezygnować z tych patetycznych przemów, skrócić o połowę i skupić się na czynach?
A... Pozostają jeszcze wyznania An-chana, który zaczął gadać oczywiście bez wyraźnej przyczyny i w takim momencie, żeby wszyscy usłyszeli. Ależ to było wzruszające... No zaraz się popłaczę >___< ghostface - 28-04-2010, 21:19 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Pozostaje niewykorzystany potencjał: o ile większy ładunek miałyby te sceny, gdyby zrezygnować z tych patetycznych przemów, skrócić o połowę i skupić się na czynach?
Po pierwsze miałyby w ogóle jakiś ładunek. To byłoby całkiem dobre anime, gdyby bez przerwy tak nie kadzili. Tam było parę subtelnych momentów, które niestety topią się w tym bełkocie. Choćby scena z pierwszego odcinka, kiedy Joe wręcza An-chanowi skręta. Wiele mówiące spojrzenia Mario, który poczuł, że wypada z roli lidera. Rozmowa Joe ze Spoonem (a może to Mario był) o planach na przyszłość. Proste sceny, które nie wymagają komentarza, a budują relacje i zdradzają coś na temat charakterów postaci. Ale ja już się tym nie zadręczam. Poczytam wrażenia bardziej wytrwałych. vries - 28-04-2010, 22:50 Temat postu:
Patrząc na powyższą rozmowę czuję się trochę lepiej. Myślałem, ze mangi dla facetów są chore ale okazuje się, że to norma. Uff...
Wracając do tematu:
FMA 54 - o ile pierwsza część odcinka zawierała niesamowite ilości angstu, to druga była pozbawiona tego narzutu. "łooo łoo łoooo łoooo łoo łooo łoo itd" - Alex dostał fajną melodyjkę.
Arakawa 4
- Limit comba dla normalnych ludzi wynosi tylko 3 uderzenia!
- Mistaaake!
Nadal jestem zadowolony przez poziom absurdu tego anime. Aczkolwiek motyw randki był mierny. kokodin - 29-04-2010, 01:42 Temat postu:
Pierwszy długi odcinek Kara no Kyoukai był po pierwsze dziwny a po drugie , no właśnie długi. W zasadzie był to już film podpięty tuż za poprzednimi odcinkami ovki. I było by bardzo fajnie , gdyby ktoś wziął grabki i taśmę i to pozgarniał do kupy. Generalnie trzeba mieć dość spory bufor we łbie, aby po 20 minutach kontynuować urwaną wcześniej scenę, przeplecioną fragmentami tej samej opowieści z innych pozycji w czasie i przestrzeni. Ale jak już się to poukłada wychodzi całkiem sensowna historia. Niestety przeskoków jest aż ZA dużo. Grafika i muzyka są nadal świetne i bez odchyleń. Fabuła nadal pozytywnie pokręcona. Co prawda w tym odcinku odcięli tylko ze 3 ręce i to wszystkie chyba lewe (albo mi się źle wydaje) ale czerwieni była odpowiednia ilość. Wątek związku dwojga ludzi też się nieco posunął. Rozczarował mnie tylko jeden detal. Przy takiej dbałości o szczegóły, bandaż na czole nie powinien wystarczyć do opatrzenia ucha rozsmarowanego na ścianie. I nawet nie przesiąkł. W sumie nie wyłapałem też motywu przewodniego tego złego. chciał sobie hodować te mrówki to jeszcze rozumiem , ale po co mu była Shiki? Może w ostatnim odcinku jeszcze coś powie :]
Poza tym 5 odcinków Kemono No Souja Erin. Zielonooka w krainie smoków :]. Ludzie to jednak samolubne , egoistyczne wandale i sadyści. Natomiast dzieci dobrych ludzi często mają więcej racji niż świat wokół nich. Taką przynajmniej konkluzję da się wysnuć po pierwszych odcinkach. Poza tym straszni nacjonaliści :P Feudalne zwyczaje były w moim odczuciu zawsze jakieś podejrzane. Zwłaszcza prawa i obowiązki poddanych, kobiet w szczególności. Niemniej jednak seria jest bardzo interesująca, liczę na jednego cichcem chowanego smoka, który ocali świat :3. zielonookie(włose) kobitki zulez.
Natomiast z całej serii najbardziej podobały mi się buty głównej bohaterki. Anonymous - 29-04-2010, 17:45 Temat postu: Shin Koihime Musou Otome Tairan 3
Zaskakująco, jak na tę serię, udany odcinek. Może dlatego, że nie występowała w nim żadna z głównych bohaterek? Nieco yuriowy epizod służby ochroniarki u księżnej, która postanawia krzykliwą karateczkę wychować i wyedukować na taktyczkę. Oczywiście, całość kończy się nader romantycznie i słodziutko, jak to w tej serii bywa, o dziwo, bez kretynizmu przesadnego, a to już w tej serii nie takie częste. Gdyby większość odcinków była podobna temu, może i Koihime Musou podobałoby mi się bardziej.
SD Gundam Legend of the Three Three Kingdoms 4
Gundamka? No cóż, okazało się, że w tej serii występować będą także gundamy rodzaju żeńskiego. Nie, żebyt w "Trzech Królestwach" było wiele postaci kobiecych, ale to kolejny dowód na pozytywne wariactwo tej serii. zonk486 - 29-04-2010, 21:47 Temat postu:
KissXsis 03, 04 - już dużo lepiej w porównaniu do drugiego odcinka. Czas mniej więcej równo podzielony pomiędzy obie kandydatki, zabawne gagi, chociaż gdzieś je już widziałem... [tak, zonk486 czyta KissXsis manga!!]. W 4 odcinku mamy przedstawienie nauczycielki, która zachowuje się podobnie jak w manga. Tak trzymać, twórcy tego tytułu!! Nie chcę kolejnej nudnej szkolnej komedii romantycznej!! Zróbmy to w domu, i opatrzmy jakimiś dobrymi [Jeżeli mówimy o poziomie "ecchi", który przez wielu nie jest uważany za dobry] scenkami i gagami!!
Ladies Vs Butlers! [powtórka] - takie same pozytywne wrażenia, jak po obejrzeniu za pierwszym razem. Chidori - 30-04-2010, 14:37 Temat postu: Arakawa Under The Bridge odcinek 03
Kurcze, zawiodłam się. Miała być randka, więc twórcy mieli duże pole do popisu. Mogli stworzyć naprawdę śmieszny odcinek, a tu co? Nic. Nino wykręciła się mówiąc o atmosferze. Szkoda.
Oglądam też Clannad: After Story. Pierwszy Clannad bardzo mi się podobał i jak na razie After Story także. Przynajmniej nie ma teraz latania dziewczyn za głównym bohaterem, ponieważ jest już zajęty. Hłe, hłe! Agon - 30-04-2010, 22:41 Temat postu:
Chidori napisał/a:
Arakawa Under The Bridge odcinek 03
Kurcze, zawiodłam się. Miała być randka, więc twórcy mieli duże pole do popisu. Mogli stworzyć naprawdę śmieszny odcinek, a tu co? Nic.
Obejrzyj czwarty odcinek, to zobaczysz najlepszą randkę ever >3
A poza randką - Stella! Maria! Luv them both~
Cóż, Stella zachowuje się tak, jak na wychowankę Siostry przystało... A Maria is the real queen of beszt. Czekam na więcej scen, w których będzie miała okazję wyrazić słowami swoją sympatię do Rica :D
W skrócie - dobry absurd jest dobry. Gamer2002 - 01-05-2010, 00:43 Temat postu: Heroman 1-5
A więc główny bohater to taki pretty boy że aż dziewczęco wygląda. Jest też totalnie ciapowaty. Mamy też typowy początek z powstaniem Heromana oraz obcych. Mamy też hamerykanizm.
Ale cholera, przecież to anime dla dzieci o przyjaźni chłopca z robotem walczącymi przeciwko inwazji kosmitów. Radośnie, optymistycznie, żadnych emo, żadnego melodramatycznego rozważania o sens istnienia, po prostu kopanie tyłków obcym.
Czego można chcieć więcej?
Ogólnie czynnik dziewczynkowatości i ciapy miał też główny bohater krechy Robotboya i na początku mi się ze sobą te tytuły skojarzyły, tylko że ta krecha jest idiotyczna i ani trochę awesome jak Heroman w 5 odcinkach.
Bohaterowie są przesympatyczni. Joey, choć wstydliwa ciapa do kwadratu i dziewczynka, nie jest żadnym emo i już w drugim odcinku potrafi się wykazać odwagą. Psy jest typem przyjaciela pełniącego rolę starszego brata i też jest odważny i w porzo. Lina na razie za wielkiej szansy do odegrania roli nie miała, ale też sprawia sympatyczne wrażenia. Ekscentryczny profesorek który ściągnął kosmitów szybko zrozumiał że to jego wina i odpowiedzialność, nawet jeżeli niewiele może sam zrobić i jest awesome.
Czwarty i piąty odcinki są świetne i ogólnie mamy tendencję zwyżkową od pierwszego epa. W czwartym kosmici wypuścili najlepszy możliwy rodzaj mecha jaki można wypuścić – kule którą nic nie jest w stanie powstrzymać. I tutaj właśnie Heroman zalicza swego faila i musieli uciec się do planowania.
jak urósł i odtworzył energetycznie straconą na kuli dłoń to był w stanie tylko przytrzymać kule by ludzie mogli się ewakuować i dalej musiał ją puścić i się potoczyła. A obcy wypuścili więcej kul.
W piątym odcinku byli ponownie zmuszeni do planowania.
Postanowili skorzystać z przewagi znajomości terenu by pozbyć się małych oddziałów kosmitów. Ale jednak pojawili się dowódcy którzy znali ich ruchy z wyprzedzeniem oraz teren. I byli w stanie walczyć z Heromanem i zablokować jego najmocniejszy atak. Okazało się że to schwytany przez kosmitów brat Liny i jego przydupas którzy zostali zamienieni w kosmitów.
Od czasu CG R2 nie miałem anime które bym oglądał na bieżąco :D 0rdi - 01-05-2010, 08:28 Temat postu: Bleach 268
Odcinek średni. Czuję, że teraz będzie prowadzone na raz 4 walki i na żadnej nie skupią się tak by nas zadowolić, a 4 na raz to nie jest dobry pomysł.
Świetnym momentem był kontratak Ulquiorry podczas blokowania ataku getsugą. To było genialne. BOReK - 01-05-2010, 12:06 Temat postu:
Black Lagoon Omake - kilka króciutkich odcinków przedstawiających bohaterów serii w sytuacjach... różnych. Podczas seansu należy powstrzymać się od jedzenia i picia. :D korsarz - 01-05-2010, 21:30 Temat postu:
Tymczasem oglądam dwa pierwsze odcinki "Kamen no Maid Guy". Całkiem niezła parodia meido (z "Mahoromatic" na czele) ^^.
Kukukuku XD kokodin - 02-05-2010, 02:41 Temat postu:
Kemono No Souja Erin koniec :] Było bardzo dobre mimo zupełnie nie mojego gatunku.
Nie wiem skąd brał się ten magnetyzm ale nawet przywiezienie z serwisu mojej płyty głównej nie oderwało mnie od ekranu do złożenia mojego kompa:]. W sumie skończyło się podobnie jak przewidywałem, ale po drodze były takie rzeczy, których w życiu bym się w anime nie spodziewał (przynajmniej nie o takim dzieciaku) . Chociaż chwilami bałem się zakończenia w stylu filmu o tao-tao
wolałem serialowe. Dobra mniejsza o pandy. Erin jest świetne z kilku względów. Przede wszystkim magnetyczna historia, ciekawe postaci, postęp czasu i tak drobne tragedie.
W szóstym odcinku kara no kyoukai nie doczekałem się uciętej rączki, to i zrekompensowałem sobie to utratą paru paluszków u Erin właśnie.
Intryga schowana gdzieś za monitorem :] i główny wątek inteligentnej dziewuchy, przeplecione wprost bardzo ładnie i sklejone z kilku rozdziałów. Finałowe sceny .. inaczej. Cała ostatnia część zaskakiwała przynajmniej dwa razy na odcinek a w ostatnim nawet częściej. Chyba nie bez powodu pewne forum wlepiło temu etykietki best of 2009 w kilku kategoriach.
Po drugie ten wspomniany we spoilerku odcinek nr 6 Kara no kyoukai. Rozczarowanie, wyraźnie odstaje od reszty. Kompletnie o niczym,
a miejscami nielogiczne i bez sensu. Mam drobną nadzieję, że ostatniego , długiego odcinka nie spaprali. Albo nawet nie wrzucali go to miksera jak poprzedniego długiego. Niemniej jednak ganiane za
wyimaginowanymi wróżkami wewnątrz w sumie zamkniętej przestrzeni
, nie było zbyt wymyślne.
Idę spać , jutro dawka anime jak 6 odcinków w jednym i powrót do poszukiwań. :p Piotrek - 02-05-2010, 03:42 Temat postu: Rewatching Code Geass ep11-25
Tak jak przypuszczałem, nadal świetnie się oglądało. Luluś ześwirował do końca, ale za to jaka akcja dzięki temu wynikła. Akcja zakończona niestety kretynizmem, wielki wódz porzuca setki wiernych żołnierzy i leci ratować siostrzyczkę, której i tak nic by nie zrobili.
Niesamowite jest to, że anime samo w sobie nie wydawało mi się zdecydowanie gorsze, niż podczas pierwszego oglądania, gdy byłem niesamowicie nim zafascynowany na początku swojej przygody z anime. Ocena z 10 leci w dół, jednak nieznacznie - oceniam teraz je na 9/10.
Naruto Shippuuden ep158
Pochwaliłem twórców jakiś czas temu, że wreszcie grafika trzyma jakiś poziom, a tutaj taki chłam zaserwowali. Ruchy postaci w tym odcinku były niesamowicie sztuczne, Tsunade podczas wykonywania przywołania wyglądała jakby chciała ręką rozwalić cały świat. Większość postaci mówiła jakby wszystkie siły życiowe wkładali w każde słowo.
Zobaczymy jak będzie w kolejnym odcinku, mam nadzieję że to była tylko jednorazowa wpadka. wa-totem - 02-05-2010, 17:15 Temat postu: Arakawa do 4
Mogłoby mieć szybsze tempo, bo nie doczekałem się jakiegoś posunięcia się fabuły... co nie zmienia faktu... niech mi ktoś powie gdzie można zapisać się do kościoła Siostry? ^_^
Fantastycznie wypadła "randka", a raczej fakt że Nino cały czas próbowała zadać pewne bardzo istotne pytanie, i w końcu jej się nie udało. Jakie? A obejrzyjcie jeszcze raz :3
Working!! do 4
Nic niespodziewanego... faktycznie, porównanie z minamike uzasadnione. Co nie zmienia faktu że armia Poplar-lemingów maszerująca do "szczekającej" czołówki żąda mojej kapitulacji (dla japończyka ONE=WAN, a wan-wan-wan to to, co robi kawaii panienka, kiedy chce pokazać jak piesek szczeka) !!! Nie mogę tej piosenki (i Mahiru masakrującej katanas--- errm, takanashiego XD) wygonić z głowy. To jedna z tych piosenek które można wstawić do wieży jako "budzik" i która ładuje absurdalną dawką energii i pozytywnego nastawienia. kokodin - 02-05-2010, 17:37 Temat postu:
Dobra ja po obejrzeniu całego kara no kyoukai jestem bardzo zadowolony. W ostatnim odcinku obcinali raczki :] lewe jak zwykle. Ostatni odcinek również nieźle zlepia całość. Początek trochę chaotyczny ale później bardzo miło i krwawo :] numer z rozmową telefoniczna też był piękny
dzwonić do swojego mieszkania z czyjegoś aby złapać tego właśnie osobnika u siebie :]
Nie wiem dlaczego w tym serialu uwzięli się na ucinanie lewych rąk i pozostawiania przeciwnika przy życiu. Jednak jak na osoby ranne , nieźle się wszyscy ruszali. Ale sama konstrukcja tej ovki z filmów i krótszych filmów jest dość specyficzna. Miejscami aż chciało by się przerwy. Moją ulubioną długością pozostaje 45 minut, 25 może być a wszystko inne to już nie to:].
Kolejne anime na celowniku Nadia secret of blue water. Czyli ostatnia z gangu bunny girlsów otaczających Kaminę w onsenie :P resztę już widział. EwCzAkIs - 02-05-2010, 17:50 Temat postu:
Ja ogladam akurat Bokura ga Ita, skonczylam odcinek 7 i powiem ze anime mi sie podoba. Co prawda jakiejs wartkiej akcji w nim nie ma no ale ma swoj urok jak dla mnie - ale ze ja jestem beznadziejna romantyczka z natury to akurat trafia w moje gusta :). Anonymous - 02-05-2010, 18:23 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Heroman 1-5
A więc główny bohater to taki pretty boy że aż dziewczęco wygląda. Jest też totalnie ciapowaty. Mamy też typowy początek z powstaniem Heromana oraz obcych. Mamy też hamerykanizm.
Ale cholera, przecież to anime dla dzieci o przyjaźni chłopca z robotem walczącymi przeciwko inwazji kosmitów. Radośnie, optymistycznie, żadnych emo, żadnego melodramatycznego rozważania o sens istnienia, po prostu kopanie tyłków obcym.
Czego można chcieć więcej?
Amen.
DRRR numer 16. Anri odstawiła najlepsze dramatyczne wejście od zbiegowiska dolarów >]
A, nie odnosicie wrażenia iż brak głowy u Celty mało kogo już dziwi? Costly - 02-05-2010, 19:07 Temat postu:
A Ichiban Ushiro no Daimaou, który jakoś spodobał mi się od samego początku bardzo stara się mnie zniechęcić. Poszło 5 odcinków i jak do tej pory utrzymana jest stała tendencja - w każdym następnym jest więcej fanserwisu (a było go sporo już w pierwszym), a coraz więcej czasu ekranowego zaczyna być poświęcane na lepienie się wszelakich przedstawicielek haremu do głównego bohatera (w coraz to bardziej losowych i niczym nie usprawiedliwionych momentach).
To o tyle drażniące, że po wycięciu fanserwisu zostaje całkiem dobra przygodówka z ciekawym pomysłem na fabułę i świetnym głównym bohaterem. Ale co zrobić, jak wszystkie zalety zaczynają już w tym tonąć i ledwo wychodzą na powierzchnie.
Oby tendencja ta nie szła dalej... JJ - 02-05-2010, 19:48 Temat postu: Tatami Galaxy 2 - odcinek nie jest aż tak dobry jak pierwszy, ale seria wciąż trzyma bardzo wysoki poziom. Tak jak przypuszczałem, mamy motyw cofania się w czasie i alternatywnych wersji życia Protagonisty (ale daliby mu imię, łatwiej byłoby się na jego temat wypowiadać...). Z tym kółkiem filmowców to smutna historia była. Znaczy - w zasadzie główny bohater nie zawinił za bardzo, a gość, którego chciał załatwić, zdecydowanie sobie na to zasłużył. Poza tym w odcinku znacznie mniej Akashi (a szkoda, bo to fajna kobieta jest). Zastanawia mnie, czy i ewentualnie ile będzie w tym wszystkim elementów nadprzyrodzonych - czy "bóg" okaże się prawdziwym bogiem, Ozu jakimś demoniszczem z piekliszcza itd.
I bleh, ni ma subów z wideo dobrej jakości ;_; Dobrze że jakiś szlachetny złoczyńca wrzuca przynajmniej na torrenty wersję od Funimation, żeby lud spoza Hameryki miał co oglądać. Niemniej, niemożność delektowania się materiałem w jakości HD czyni mnie smutną pandą. krew_na_scianie - 02-05-2010, 21:18 Temat postu: Gintama odcinek ok. 24 - Gintama w 100% trafia w moje poczucie humoru. Wszystko postacie są tak niezwykle pocieszne.. Myślałam, że nie dam rady przetrawić połączenia samurajów ze statkami kosmicznymi, ale to jest tak mało istotne przy głupocie i lenistwie głównych bohaterów. Najbardziej zaskoczyła mnie Kagura. Nie lubię postaci dziecięcych czy nastolatek, ale jak ona coś powie - no dosadna szczerość to mało powiedziane. :) Bałam się, że to będzie coś w style Inuyashy - dużo pojedynków, biegania, a to taka niekonwencjonalna komedia z doborowymi postaciami. Nigdy nie zapomnę odcinka ze złodziejem bielizny!
Bakemonogatari odcinek 8. To anime ma fajną grafikę, szkoda tylko, że jest tak niemiłosiernie przegadane. Tak naprawdę jak się przymknie oko na całą w miarę innowacyjną grafikę, to fabuła jest całkiem przeciętna. Tym bardziej, że dzięki długim dialogom fabuła przeciąga się niesamowicie. Nie wiem, mnie "Bakemonogatari" nie urzeka. W trakcie serii w migawkach przewija się pełno jakiś haseł, zdań - po tym poznaje, że Bakemonogatari miało niby potencjał stać się ambitnym tytułem. No ale coś przekombinowano w niewłaściwą stronę i jest to zwyczajnie nudne. Ciekawe czy końcówka czymś zaskoczy.
Inuyasha Kanketsu-hen odcinek 8. Nie ma co, w nowej odsłonie Inuyasha fabuła popędzą w niesamowitym tempie! Zdecydowanie bardziej mi się ta odsłona podoba niż 167 odcinkowa poprzedniczka. Crofesima - 02-05-2010, 23:39 Temat postu:
Czemu nikt nie komentuje Hakuouki? Chcę się dowiedzieć, czy decyzja o (tymczasowym?) olaniu tej serii jest dobra... booh.
A u mnie zbiorczy wpis o sporej ilości odcinków - Arakawa 04, Oofuri II 04, Durarara!! 16, Five Leaves 03, Tatami Galaxy 02, Uraboku 04, uff. Na Working na razie sił nie mam. Easnadh - 03-05-2010, 01:00 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Czemu nikt nie komentuje Hakuouki? Chcę się dowiedzieć, czy decyzja o (tymczasowym?) olaniu tej serii jest dobra... booh.
Crof, jutro bardziej szczegółowo, okej? A na razie - to była dobra decyzja z twojej strony.
A poza tym masz przecudny komplet. Keii - 03-05-2010, 01:43 Temat postu:
Costly napisał/a:
coraz więcej czasu ekranowego zaczyna być poświęcane na lepienie się wszelakich przedstawicielek haremu do głównego bohatera (w coraz to bardziej losowych i niczym nie usprawiedliwionych momentach).
Dokładnie, szkoda że ma to tak duży wpływ na fabułę. Gdyby seria ta była zwykłą komedią przygodową, oglądałoby się ją o niebo przyjemniej, a tak co chwilę ktoś na kogoś wpada nago/ma rozerwane przez magiczny atak ubranie itp. Nie jest to ani śmieszne ani ciekawe i bardzo żałuję, że twórcy idą w tę stronę. Agon - 03-05-2010, 02:19 Temat postu:
Komć z cyklu cierpię-na-bezsenność.
Maid-sama! 5
Rety, coraz bardziej brak mi sił na to anime. Nie pamiętam, jak to już dokładnie było w mandze, ale na bogów chaosu, Misaki nie jest jakimś 120-kilogramowym strong babsztylem, żeby rozerwać kajdanki... A Usui, Jeżu, jak tylko słyszę to j ego "bleh" w połączeniu z SDczkową mordką, to mam ochotę rzucić czymś Wielkim i Ciężkim w monitor. Doprawdy, czuję się, jakbym oglądała parodię, a nie względnie wierną adaptację oryginału. Poza tym nie wiem, ile toto będzie liczyć odcinków (choć podejrzewam, że nie więcej niż ok. 24 odcinki), ale twórcy zamiast skupiać się na epizodycznych rozdziałach z mangi, które niewiele wnoszą do fabuły i nie pokazują żadnego postępu w relacjach między postaciami, mogliby wreszcie zekranizowac jakiś dłuższy, sensowniejszy arc. Bo nie dość, że seria przez swą groteskową otoczkę jest iście irytująca i męcząca, to jest też zwyczajnie nudna. O ile odcinek z Aoi-chan był całkiem ciekawy, bo wprowadził nową postać, o tyle odcinki 3. i 5. można by spokojnie wywalić. Crofesima - 03-05-2010, 10:54 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Crof, jutro bardziej szczegółowo, okej? A na razie - to była dobra decyzja z twojej strony.
Yay, czekam z niecierpliwością~ bo zielonego pojęcia nie mam co tam się teraz nawet dzieje.
(oraz dziękuję i wzajemnie) kokodin - 03-05-2010, 15:00 Temat postu:
Kontynuacja dobrej passy w wyborach anime :]. Nadia secret of blue water :] Czołówka mnie wprost powaliła. Jeżeli to ma być 1990 rok to co w tym czasie robili inni? Wprost przepięknie i dynamicznie narysowany ruch łodzi podwodnej w tym opku jest bez porównania ładniejszy niż jakiekolwiek bryły 3d. Podobny poziom animacji widziałem tylko w evangelionie i tamto było 5 lat później (zrobione). Od strony fabularnie jest szybko. Dajmy spokój seria jest długa bo ma 39 odcinków. Niemniej jednak wir akcji zaczyna się już w pierwszym odcinku natomiast cała obsada głównych postaci jest skompletowana do odcinka piątego. W takim tępie 13 odcinkowa seria musiała by przedstawić wszystkie postaci w dwóch pierwszych odcinkach i jeszcze doprowadzić do jakiejś zmieniającej świat katastrofy. Co do kreski , jest stara, ale nie ma się czego przyczepić. Sailor moon wygląda gorzej :P . Animacja jest na wysokim poziomie a fanserwis na szczęście znikomy. Bez urazy ale w obecnych anime to i dzieci mają biusty jak głowy kapusty, tutaj przynajmniej jest płasko kiedy trzeba. Poza tym patrząc na to anime pod pryzmatem innych anime z tego okresu kreska i w ogóle oprawa graficzna jest świetna, przypomnę 1990 rok (na mojej plejliście nawet że 1989 z resztą w napisach końcowych też). Mitsurugi - 03-05-2010, 15:54 Temat postu:
Odrabianie:
Angel Beats! 03-05- Jestem zadowolony. Obawiałem się, że anime zacznie mnie nudzić po kilku odcinkach, ale okazało się przyjemne w oglądaniu i interesujące. Szału nie ma, ale wśród anime szkolnych prezentuje się bardzo dobrze. Byle by tylko nie wkradła się tutaj jakaś sztampa. Humor typowy, nic specjalnego. Ale muzyka jest bardzo fajna. Mam naturalnie na myśli koncerty zespołu. OST must have.
Senkou no Night Raid 02-04- Nieźle, ale brak tutaj dynamiki, charyzmatycznych postaci i ogóle jakoś tak pusto w tym anime. Niby coś się dzieje, a później okazuje się, że dostaję kupę suchych dialogów i 3 minuty akcji. A odcinek 04 to taki denny filler, że aż ciarki mnie przeszły. Nie wiem czy ktoś planował zrobić z tego anime szpiegowskie, ale na razie wychodzi to przeciętnie. Ale da się oglądać, więc zobaczymy co będzie dalej.
Hakuouki 03-05- Ummm, czekałem na serię, żeby zrozumieć do końca grę, a póki co wciąż wolę okrzaczoną gierkę. Ale cóż, tragedii nie ma, tylko walki są takie jakieś.....bez wyrazu i nawet animacja jest w nich słaba. Wydaje mi się, że wiem ku jakiemu zakończeni kieruje się anime, ale wciąż nie wiadomo w jakim stopniu anime będzie wierną adaptacją gry. Całość jednak przeciętna.
Working!! 03-05- Em, jedyne anime które prezentuje to co się po nim spodziewałem. Prosta, schematyczna komedyjka i bohater rzucający w myślach cyniczne komentarze. Ot, nic specjalnego, ale nie zabierałem się za to z myślą o czymś więcej, więc jestem zadowolony. Tylko czy ta Inami-san musi tak lać Takanashiego? Jestem bardzo odporny na takie motywy, ale już i mnie zaczyna to wnerwiać. Ciekawe ilu facetów by się tak dało okładać..
Maid-sama! 03- I na razie dają sobie spokój. Nudzi mnie to, może jak będę oglądał ten jeden odcinek na jakiś czas około 2:00 w nocy to obejrzę więcej.
Interstella 5555- Heh, ani jednego dialogu, muzyka elektroniczna i dość stara data, ale pomysł oryginalny i oglądnąłem na raz bez poczucia nudy. Świetne jest to, że anime powstawało do gotowej już ścieżki dźwiękowej, więc ktoś tutaj musiał mieć jakiś pomysł w głowie. Tylko żal mi strasznie tego pilota....ech. vries - 03-05-2010, 16:00 Temat postu: Tatami Galaxy 2 - w tym anime coś jest. Postaci są sympatyczne, fabuła niegłupia, niezła muzyka, fajny charadesign. Tylko dlaczego musieli to tak nabazgrać... Może to właśnie ta "masturbacja" twórcy, o której była mowa w tym odcinku.
warto jeszcze dodać: Moar Akashi please... Satoshi - 03-05-2010, 19:06 Temat postu: Durarara - 16 - Nareszcie Anri pokazała pazury. Już powoli mnie doprowadzała do szału tym swoim zachowaniem z cyklu "przepraszamżeżyje". Sczególnie, że przypadkowo jak byłem mniejwięcej na 12 odcinku, zespoilowałem sobie że jest tym "Slasherem"... Wszystko przez te głupie arty jak Anri ma czerwone oczy i trzyma katane! T.T
Uragiri wa boku no namae o shitteiru - 1 Hmm... Pierwsze wrażenie - przedramatyzowa, zmanierowana kalka "X". Brakowało mi tylko motywu "upadłego anioła z zakrwawionymi skrzydłami"... No nie wiem jak to będzie, ale obiecałem sobie, że dzisiaj obejrze do czwartego odcinka i dopiero zadecyduje czy dropnąć serie. Mam nadzieje, że będzie lepiej. Tymczasem ide wycierać z podłogi ten "dramat" co mi wyciekł z monitora podczas seansu. xD Anonymous - 03-05-2010, 20:24 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 17
Dzięki rozmowie Ami z Usagi poznajemy zdania obu dziewcząt na temat tego, do czego służy młodość. Usagi wpada w rolę kontestatorki podczas gdy Ami idzie raczej w poprzek trendom. Jeśli chodzi o wymianę zdań to po raz kolejnym przekonujemy się, że rodzina zawsze prawdę ci powie. Bohater epizodyczny ma najwyraźniej jakiś kompleks. Swoją drogą, czy trzeba demonów, żeby zmuszać młodych facetów do takich rzeczy? Rozmowa Usagi z Mamoru sugeruje, że Mamoru gustuje w futanari. Swoją drogą, w tym odcinku dość mocno dissował Usagi. Na pokazie mody dość dziwnym wydaje się wybór przebieralni, gdzie trafią zarówno Usagi i Naru jak i ich nauczycielka. Swoją drogą, na co Naru tak patrzy?Demonica odcinka wypada dość oryginalnie, a w finale mamy okazję podziwiać Neprhite z jajkami sadzonymi w roli epoletów. Godnym uwagi pozostaje fakt, że Usagi wygrała walkę zupełnie sama, wykorzystując ponadto swój intelekt. korsarz - 04-05-2010, 09:18 Temat postu:
W końcu się przemogłem i obejrzałem 2 odcinek "Lucky Star". Na szczęście nie był tak przeraźliwie nudny jak poprzedni (który oglądałem kiedy... pół roku temu?). Mam nadzieję, że dalej będzie lepiej.
[edit: 04.05.2010 godzina 16:00]
8 odcinek "Kamen no Maid Guy". Incest... Mam nadzieję, że to tylko w tym odcinku... kokodin - 04-05-2010, 17:24 Temat postu:
No wiec dojechało się do 24 odcinka Nadii i było bardzo ciekawie, ale pojawił się 25 odcinek i się aż wkurzyłem. Takich filerów nie znoszę.
W poprzednim odcinku (znowu) była wojna o jedzenie mięska. Oczywiście Nadia jest temu przeciwna, jak każdemu zabijaniu. I szczerze mówiąc, jest to jakieś wyolbrzymienie wszystkich pacyfistycznych bohaterów , którzy z osobistych powodów nie mogą skrzywdzić muchy. No dobra ale dlaczego w tym odcinku kreska była inna a Jan nażarł się grzybów halucynogennych w lesie i chciał zjeść Mari. Do tego lew stale modlił się do totemu na urwisku. A żeby okrasić nonsensem całość ZUE modliły się do kapitana Nemo na jego "pogrzebie". Ten odcinek był kompletnie bez sensu. Co przy wręcz wzorowym dewelopingu akcji aż do poprzedniego odcinka jest kompletnym szokiem.
Zobaczymy co jest dalej , ale jeśli będą ciągnąc nonsens by obudzić się i skończyć serial, to ja dziękuje bardzo za takie zakończenie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Poprawka, po obejrzeniu ośmiu kiepskich odcinków zobaczyłem DNO, kompletne i nieprzekraczalne granice spaprania.
Do zatonięcia Nautiliusa akcja była szybka i rzeczowa a postaci ciekawe. Natomiast od momentu wylądowania na bezludnej wyspie to się zrobiła kiepska podróba amerykańskich kreskówek. Do tego stopnia, że odcinek 34 był jakimś potwornym muzikalem. Czegoś tak potwornie niestrawnie głupio i bezsensownie skonstruowanego jeszcze nigdy nie widziałem.
Co trzeba zrobić aby seria się aż tak stoczyła? Fabuła góra trzech odcinków rozciągnęła się już prawie na 10. Kreska skacze gorzej niż w drugim sezonie birdy decode. Natomiast cały sens przecieka wielkimi dziurami w fabule. Ostatni odcinek jaki widziałem utwierdza mnie w przekonaniu, że tego co powinni zekranizować jednak nie pokażą. Natomiast całą siłę roboczą przekierowali na zapełnienie kadrów byle czym.
Co do jasnej cholery stało się z załogą tej łodzi podwodnej i dlaczego gardoile w ogóle gdzieś poznikały?
W życiu tego nie zrozumiem, jak można aż tak spaprać. To już trzecie anime gainaxa jakie oglądam , które po świetnym początku przemienia się w niskobudżetowego gniota.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ktoś kiedyś napisał, że po dobiciu do dna, można patrzeć i iść już tylko w górę. No i wychodzi na to , że ten ktoś miał rację. Kolejne odcinki przywróciły i jakość kreski i opowieści.
Po dotarciu do "domu" Nadi i jej gang dowiadują się całej prawdy na temat kosmitów:] Ale to nie wszystko. Gargoile pokazały swoje kapturki i porwały księżniczkę tylko po to by potorturować ją psychicznie, chyba dla przyjemności, gdyż i tak później założyli jej czapeczkę zdalnego sterowania :]. Reszta bohaterów zostaje cudownie ocalona przez załogę nautiliusa, reaktywuje "super nautiliusa" czyli "space battleship" i w rezultacie byżą wierzę eifla:P. Zakończenie też jest ładne. Ostatnie 5-6 odcinków w ogóle nie przypomina tych zmarnowanych ośmiu.
W sumie mamy do czynienia nie z 39 odcinkową serią tylko z dwiema i pół seriami :P Pierwsza ma 24 odcinki, druga ma 6 odcinków a to pół łączy to w całość dość niezdarnie. Całość jest ciekawa ale wykres ciekawości, jakości i kreski przypominał by stare reklamy gumy orbit z wykresem "ph w ustach". zonk486 - 05-05-2010, 13:23 Temat postu:
KissXsis TV 5 - Keita po prostu jak dla mnie przegiął pałę. Nie dość, że nie zauważa, że jego własne siostry go kochają, to jeszcze wplątuje się w głupią rozmowę na temat dziewczyn, która zamienia się w serię niefortunnych zdarzeń™. Na dodatek w jego szkole pojawiają się siostrzyczki, które szukają go przez całą szkołę. Tak, czy inaczej, czekam na dalsze rozwinięcie, i może jakiś koniec w 13 odcinku... (i OVA 3). Mononoke - 05-05-2010, 14:56 Temat postu: Kemono no Souja Erin ep 7
Aaaa, jak oni mogli to zrobić. Przeczuwałam, że stanie się coś niedobrego, ale to... To było straszne. Biedna Erin :( Poza tym miłe zaskoczenie: Wadan-san jednak ma jakieś ludzkie uczucia, a już myślałam, że jest wrednym potworem. Ciekawi mnie też kim dla Soyon był Nason (czy jak mu tam, ten z Ludzi Mgły). Wietrzę jakąś niespełnioną miłość.
Denerwowało mnie tylko to, że kiedy Touda się zbliżały wielokrotnie pokazywano te same ujęcia. I w ogóle Touda podobają mi się tylko w zbliżeniu, wtedy są staranniej narysowane. Ja rozumiem, że to jaszczurki, ale nie mogę patrzeć jak one pływają (jakieś to takie nienaturalne). Do kreski już się przyzwyczaiłam, choć niektórzy ludzie... No cóż, nie każdy jest piękny ;) Eire - 06-05-2010, 14:59 Temat postu: Dragon Ball Kai 55
Taaatuuuusiuuu, zła dzidzia zrobiła mi ała!
Wg. DB wiki Freezer ma ponad 100 lat. Chłopie, czas dorosnąć. Czas, kiedy problemy z kolegami załatwiali rodzice minął wraz z podstawówką!
Dobra, zanim wylądują przygotuje ciastko, picie i transparent "Kochamy Cię Tronk" jeszcze z podstawówki.
Jakbym cofała czas:) kokodin - 06-05-2010, 19:50 Temat postu:
Zmuszam się do zettai shounen i ciężko wchodzi. Gdyby nie przerywniki z penguin musume (którego świadomie bym też nie oglądał "bez dodatków") To bym chyba zaczął czymś rzucać po pokoju , ba po domu. Muzyka morduje, fabuła się snuje, kolory trudne do rozróżnienia, kreska dziwna jakaś, natomiast sam wątek główny jest niezrozumiały po nawet 10-ciu odcinkach
Do tego na czołówce jest więcej postaci niż w środku, główny bohater jest bardziej tępy ode mnie w relacjach międzyludzkich i jeszcze ma jakiś problem osobowości, mimo to nie jest najgorszą postacią. Po każdym odcinku czuję się jakbym "nie mógł spać w nocy" i nic się nie wyjaśnia, wplata się wątek haremowy i niechciany książę. Oni się tam zaraz powybijają. Fabularnie gorszy Air, graficznie brak krawędzi i wszystko jak przez mgłę. Nie mam nawet do czego porównać. Muszę się (już) dowiedzieć o co w tym wszystkim chodzi bo mi się we łbie zagotuje, ale chyba wcześniej padnę ze znudzenia (lub co gorsza nie będę z tego powodu mógł spać, tym razem na prawdę)
Co do pingwiniej dziewuchy, to jest normalnie jakieś super ecchi. Niema sensu ale przynajmniej ma charakter. Postaci są aż za, w różnych płaszczyznach i trójwymiarach. Jest niezmiernie głupie i mimo to humor nie opiera się o podłogę. Zadziwiające jest to, że jestem to w stanie oglądać , chyba w roli kofeiny. Niemniej jednak mimo charakteru ecchi jest tam więcej humory niż samego ecchi i jest on raczej niegroźny. Żarty nie latają aż tak nisko jak w kampferze i jest chyba nawet sensowniejsze.
W ogólnym zarysie ja niedługo pojadę do jakiegoś białego domku bez klamek , ale i tak skończę kilka swoich dropków , choćby nie wiem co. Oczywiście nie chodzi o te kompletne gnioty do potęgi imperium. Przynajmniej będę wiedział dlaczego je wcześniej porzuciłem. Gamer2002 - 06-05-2010, 21:03 Temat postu: Heroman 6
Odcinek nie tak dobry jak 4 i 5 ale jest nadal nieźle.
Joey jest oficjalnie praworządnie dobry. Tylko ktoś taki zostawiłby w opuszczonym zniszczonym mieście kasa na ladzie za zabrane ze sklepu rzeczy :P
Poza tym, nadal obydwie strony myślą. Nie zabrakło też rewelacji.
Te pięć kulek które obcy wypuścili toczą się w idealnie prostych liniach i nawet ocean je nie zatrzymuje. Co jest na trasie każdej z nich? Waszyngton, Tokio, Bruksela (chyba), stolica RPA oraz jeszcze jakieś ważne miasto.
Warto zaznaczyć że rząd USA przejął się tylko tym pierwszym a pozostali zauważyli bohaterowie.
To że okazało się że kule są sterowane i że trza rozwalić statek matkę by je zatrzymać jest typowe, ale co tam, jeżeli scena ataku na statek będzie świetna wybaczę.
Co do rewelacji z poprzedniego odcinka, Not!Flash Tompson nie był w stanie walczyć jak zobaczył swą siostrę, ale jego przydupasowi to nie przeszkadzało.
Przy okazji, prezydent USA waha się czy nie użyć pocisków nuklearnych, ale za bardzo nie chce. Miał już drżącą ręką zadzwonić by wydać polecenie ale pojawia się naukowiec który oferuje mu pomóc.
A więc przyjrzyjmy mu się , gość jest z dziwacznym ubiorem, z tytułem doktora, niepokojącym uśmieszkiem, szalonym spojrzeniem, fryzurą zła oraz wąsami zła i ubiega się o stanowisko doradcy prezydenta USA.
Tak, definitywnie zły gość.
Podejrzewam że obcy za odcinek-dwa będą przepędzeni na jakiś czas i będziemy mieli nowego antagonistę. zonk486 - 06-05-2010, 21:11 Temat postu:
He is My Master 1-12 - Kolejne Meido na mojej liście. Tym razem jewst to anime bardzoej podobne do "Tonagury", a której dominują podobne postacie. Na temat tego anime nie ma sensu się rozpisywać, bo nawet nie ma o czym. Anonymous - 06-05-2010, 22:17 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 18
Lubię ten epizod. Co prawda to tylko wypełniacz, ale świetnie pokazuje relacje na linii starsze - młodsze rodzeństwo, kto ma, ten wie, o czym mówię. Co więcej, odcinek o tyle wyjątkowy, że Taksido podczas walki wypowiedział tylko jedno słowo! A jeśli już przy nim jesteśmy, to podczas randki z Rei wykazuje się nie lada wyrobieniem, robiąc tą jakże mądrą minę. Wkrada się też wątek yaoi. Całość jest jednak o lalkach. Mają Japończycy ten talent, że gdy robią anime, którego tematem są lalki, to prędzej czy później nastrój grozy się wkradnie. Tu jest podobnie. O ile laleczki z początku kojarzą mi się raczej z klimatami a'la "Onisama E", tak szybko poznajemy ich prawdziwe oblicze. Co więcej, Usagi okazuje się być miłośniczką mocnych wrażeń podczas gdy Luna ma na ten temat zgoła odmienne zdanie. W finale zaś przekonujemy się, że Shingo ma zadatki na rasowego otaku.
Ma ten odcinek swoje mocne strony, jest, w mojej skromnej opinii, jednym z najlepszych fillerów w pierwszej serii. Wspomniałem już o pokazaniu relacji brat - siostra (doskonale mi znanych z autopsji, nawet przy odwróceniu proporcji). Ale i uroczo szczeniackie zauroczenie Miką w wydaniu Shingo wypada nad wyraz naturalnie i realistycznie (scenka z rozbiciem lalki do dziś może wzruszać). Aż szkoda tego wątku. Rei nadal rwie Mamoru, bidulka, nie wie, że przeznaczenie przygotowało jej prawdziwą masakrę, a przyjdzie chwila, w której odda życie za tą, która odbije jej chłopaka. Aż mi jej żal, bo jednak zasłużyła na kogoś lepszego. Ami było całkiem do twarzy w tej opasce. Mitsurugi - 06-05-2010, 23:21 Temat postu: Mouryou no Hako ponownie. Kurczę, to anime ma taki świetny klimat, jeszcze w połączeniu z czasem w którym się rozgrywa. Zagadki, tajemnice, doprawione dawką thrillera i mistycyzmu.
Eureka 7. A bo leci teraz na Hyperze, więc chętnie ten jeden odcinek dziennie obejrzę. Dopiero emitować będą podajże ósmy teraz, także długo będę miał co oglądać późnymi wieczorami :). Uwielbiam to anime. kokodin - 07-05-2010, 15:44 Temat postu:
Nie piałem wcześniej , bo zbierałem myśli. Ale śmiem twierdzić, że odcinek nr 5 w drugiej serii k-ona coś może sygnalizować. Nie wiem dlaczego , ale mimo złych obaw odcinek ten okazał się całkiem interesujący. Widzimy tutaj świat z perspektywy młodszej siostry i jej koleżanek, w tym między innymi Azu-nya:]. Nie wiem czy dobrze myślę, ale była to próba przekierowania pierwszego planu serii z zespołu na właśnie jedna osobę Azusy. Było by to chyba dobrym pomysłem , przytaczając fakt jej młodszego wieku od reszty bohaterek. Poprzedni sezon trwał fabularnie dwa lata, wiec w tym logiczne było by osamotnienie Azusy w jej seniorskim roku. W rezultacie trzeba przekierować na nią kamery , aby całość się je rozpadła, nie straciła sensu. Tak czy inaczej autorzy udowodnili nam w tym odcinku , że jeszcze myślą. Miejmy nadzieję , że to nie był tego ostatni przebłysk. W każdym razie za tydzień się na to chyba nie zanosi. Mam jednak nadzieję na jakieś przyszłe przygody Azu-gangu . Swoją drogą pierwszy chyba raz widziałem inny klub muzyczny w tej szkole. Zapakowany i ze świeżakami (o dziwnych oczach). Karel - 07-05-2010, 21:04 Temat postu: King of Braves GaoGaiGar do odcinka 9
Anime z gatunku mecha, konkretnie super-robo. Wypuszczone w 1997. Seria liczy sobie 49 odcinków i OAV o nazwie FINAL.
Na podstawie przeprowadzonych ,,badań" mogę wywnioskować że seria ta jest zapomniana przez większość fanów anime (oprócz mechofilów) a jest to IMO całkowicie niezasłużony los.
Mimo że nie jestem nawet w połowie serii to już ośmielę się powiedzieć (ryzykując powieszenie przez Grisznaka) że dla super-robo GaoGaiGar jest tym czym Sailor Moon dla magical girl. Nie jest pierwszym tego typu anime ale jest źródłem wielu inspiracji (nie tylko w mecha....kolejne ,,reaserch" zrobione przeze mnie).
Sam show jest bardzo pozytywny jeśli chodzi o wydźwięk. Właściwie czytając o samej serii staje się oczywiste że jest ona swoistym balansem dla NGE.
Więcej ( i być może wrażenia na temat poszczególnych odcinków na wzór Grisznakowy {ukłon} wkrótce). korsarz - 08-05-2010, 10:55 Temat postu:
6 odcinek "Lucky Star" (tak, dalej to oglądam). Tym razem miała miejsce kryptoreklama pewnej marki szamponów. Zobaczymy, co będzie dalej, jak na razie zapowiada się nieźle, biorąc pod uwagę "zachęcajacy" pierwszy odcinek... RavenV - 08-05-2010, 12:37 Temat postu: D-Gray Man Odc: 1-75
Do tej serii podchodziłem jak do średniego tasiemca, jednak seria mnie miło zaskoczyła. Z początku ciekawa akcja przykuła mnie do monitora. Pierwsza akuma 2 poziomu i akcja z zegarem to były najlepsze odcinki pierwszej polowy serialu (czyli do 50 odc). Jednak od około 20 odcinka seria zaczęła mi się dłużyć, przez ogromną ilość filerów, chociaż muszę przyznać, że niektóre z nich były całkiem zabawne i interesujące. Ale akcja na poważnie rozkręciła się od 52 odcinka, kiedy to pojawił się pierwszy upadły. Od tego czasu nie mogłem się oderwać od serii aż do 75 odcinka, kiedy to przerwałem na chwilę oglądanie na napisanie tego postu ;) Mimo dużej ilości filerów serię oceniam jak najbardziej na plus. Enevi - 08-05-2010, 21:57 Temat postu: Rainbow 5
Och jej... Dalej znęcają się nad Sakuragim. Tym razem wsadzili go na miesiąc do celi z bardzo Zuymi współwięźniami, którzy go biją i w ogóle. Ale Anchan jest silny i wiecznie się uśmiecha, czym przeraża już nie tylko sadystycznego strażnika... Mario stttraaaasznie się tym przejmuje i ponosi go, za co potem płaci dość wysoką cenę. Swoją drogą... codziennie bity człowiek (przez około tydzień) na wieść o skrzywdzeniu Pszyyyjaciela nagle dostaje obowiązkowego power-upa i zaczyna rozwalać wszystkich na około. Cóż... Realizmie, realizmie gdzieś żeś się podział? Czy szukać cię za piątą górą, czy za dziesiątą rzeką? Czy może pod drzewem, pod którym odpoczywają coś mało pilnowani młodzi recydywiści? ... A w następnym odcinku dalej się będą znęcać... I doktor... Znowu był obrzydliwy - ta łopatologiczność zabija klimat... Chyba z premedytacją... Anonymous - 08-05-2010, 23:26 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 19
W tym odcinku nie tylko mam okazję obejrzeć kolekcję desu Usagi ale też przekonać się o jej wyobrażeniu znaczenia słów niewinna i uwodzicielska. Nephrite podczas walki stosuje taktyki rodem z Naruto i Saint Seiya. Taksido ma oczywiście swój zakorbiony Songo kij a poza tym musi oczywiście strzelić odpowiednio kretyńską pozę. Za to, co rzadkie, udało mu się powiedzieć coś sensownego. Rei za to nosi się jak Michael Jackson w trakcie jego pierwszej wizyty w Polsce.kokodin - 09-05-2010, 00:12 Temat postu:
U mnie było dzisiaj .
A) sporo pracy na strychu (cudzym).
B) W przerwach zakończenia dwóch anime. Pierwsze to Tide-line blue , drugie Penguin Musume Heart. Pierwsze to całkiem udana średnia kopia fma w innych realiach. Aż żałuje , że keel był facetem. Jako babski odpowiednik wyglądał by identycznie, ale mógł by za to bardziej nabroić. No ale tak to już jest , jak się z Alfonza robi bliźniaki.
Co do pingwiniego serca, to bardzo mi się podobał kompletny bezsens, naprawianie mundurka ze strzępków przez pewną miko koleżankę też boskie. Jednak zakończenie było dość dziwne, prawie jak z innej bajki. Opening(i) fajne , drugi ending lepszy (yure yuri yura :P) Głupie niezmiernie, ale nie toporne. Native engrisz rulez.
C) Kontynuacja na odrzutach, Seto no Hanayome. Tym razem pobiłem swój rekord wytrwałości. Doszedłem do końca odcinka nr 4. I nawet w sumie ze 3 razy się zaśmiałem :] (na 4 odcinki). Toporne jak nie wiem co, humor młotkiem ciosany. Kreska ładna- a opowieść się niestety rozkręca. Wyjechali z tej przeklętej plaży, ale już czuję , że t nic nie da. Pora na wprowadzenie tubylców. No zmuszam się i ciekawe czy wytrzymie. Swoją drogą dobra komedia, da się ją oglądać prawie po cichu. Podpieram ręką brodę i w niezmienionej pozycji z kamienną twarzą oglądam do końca bez odrobiny śmiechu. Genialneee.
/////<poprawka> po 8 epizodach zaśmiałem się 5 razy./////
W międzyczasie wczoraj skończyłem zettai shounen. O dziwo to jest ciekawe gdy się całość ogarnie. Jak się obejrzało 10 odcinków to nie ale po 12 już tak. Druga opowieść jest zdecydowanie bardziej udana. Po pierwsze znamy mniej więcej realia z poprzedniej opowieści, po drugie sama opowieść jest sensowniejsza. A na końcu bonus, wyjaśnienie kim jest Wakkun. s3shir0 - 09-05-2010, 16:57 Temat postu: Giant Killing ep. 3-4 - wcale się nie dziwię, że bardzo mało akcji w tej serii, bo animacja wysiada. Słabiutkie anime, ale takie lubię ;b Mimo wielu, niedociągnięć podoba mi się.
RAINBOW Nisha Rokubou no Shichinin ep. 4 - Im dalej tym bardziej udziela mi się ambiwalencja. Mimo wszystko nie można się przyczepić do tego anime od graficznej strony, kreska bardzo mi się podoba. Chociaż nie tak sobie wyobrażałem to anime, zaczyna się robić po prostu mdłe. Momentami dobre, momentami kiepskie. Chidori - 09-05-2010, 17:06 Temat postu: Arakawa Under The Bridge odcinek 4
W poprzednim odcinku randki nie było, jednak tutaj już tak. Spodziewałam się czegoś lepszego. Jedyną ciekawą rzeczą było noszenie księżniczki.
Odcinek udało się jakoś uratować wprowadzając Stelle. Rozbroiła mnie jej chęć do bitki. Z odcinka na odcinek robi się coraz nudniej. Mam nadzieję, że piąty to zmieni. Asthariel - 09-05-2010, 17:13 Temat postu:
Dokończyłem sezon drugi Avatar : The Last Airbender.
Troszkę za mało epicki wyszedł ten ostatni ep, w porównaniu do zakończenia sezonu pierwszego. No i Zuko, mój ulubiony bohater
okazał się być skończonym idiotą, wierząc swojej psychopatycznej siostrzyczce, zaprzedając wujka, by przypodobać się ojcu, który go nigdy nie kochał. No bardzo sensownie, ty bucu. Miałem ochotę walnąć czymś w komputer.
0rdi - 09-05-2010, 19:33 Temat postu: Bleach 269
Gadają, gadają i gadają. Co zrobi Ishida idzie łatwo przewidzieć. W końcu to jego jedyna silna umiejętność. Wreszcie się coś zacznie dziać- przynajmniej mam taką nadzieję. Niestety Murcielago doprowadzi do kolejnego powerup'a Ichigo.
Kaichou wa Maid-sama! 4-5
Zaczyna mnie już nudzić Super evil combo mode Misaki. Usui w chibi jest genialny **
Fairy Tail 28
Oczekiwałem więcej po Jose. Zastanawia mnie jak Mistgun zajadał się tymi jabłkami ^-^ Vatelema - 09-05-2010, 19:59 Temat postu: Haibane Renmei
Przepiękne anime o poszukiwaniu sensu życia i swojego miejsca w świecie. Bardzo ładna, choć momentami i smutna historia. Wielkim plusem było dla mnie skupienie się na codziennym życiu i uczuciach Szaropiórych, a nie jakiś strasznych emo-dylematach, jak to miało miejsce w kilku innych produkcjach, które oglądałam. Dzięki temu twórcom udało się stworzyć niepowtarzalny nastrój. Trochę obawiałam się zakończenia
i japońskiego zamiłowania do przesadnie tragicznych rozwiązań, ale na szczęście tu do tego nie doszło, a akcja skończyła się bardzo zgrabnie i pogodnie.
Główna bohaterka była chwilami irytująca, ale na szczęście tylko chwilami. Resztę postaci też polubiłam. I zakochałam się w soundtracku.
Chociaż jestem raczej fanką shounenów i komedii, daję temu anime 10/10. Naprawdę na to zasługuje. kokodin - 09-05-2010, 20:12 Temat postu:
Z ciekawości zobaczyłem sobie co to takiego ta czupakabra w skrócie chu-bra. Skoro dostało aż 3 gwiazdki to musi być przynajmniej lepsze od kampfera. No i rzeczywiście jest. Nawet lepsze od tej seto-san. Szczerze zastanawia mnie target tej opowieści. Lolikoni?, Niewyedukowane gimnazjalistki? Czy może rzeczywiście niewybrykani trzynastolatkowie?
Deweloping postaci dziewczyn jest bardziej girl-orient niż zwykłe otaku. Wiedza podręcznikowa jest bardzo skąpa i niekompletna, ale na "początek" wystarczy (dziewczę musi chcieć rzeczywiście dotrzeć do prawdy, aby z tego skorzystać). I to znowu jest bardziej girl-orient. Pantyshoty i "brashoty" są mało szczegółowe jak na ecchi, ale jest ich sporo. Są też bardziej pokazem całości niż skupione na erotyce. Czyżby próba zmiany trendów echchi? Z resztą zakończenie bardziej pasuje mi do powerrangers niż do ecchi. "Moc przyjaźni przezwycięża wszystko, nawet przeprowadzkę i pożar."
W odcinku o plaży bardzo podobała mi się scena powrotu do domu, niestety jedna osoba nie zasnęła i skutkiem tego seria nie skończyła się na tym odcinku.
Vatelema, ja jestem fanem absurdalnie głupich komedii, niekoniecznie anime. Jednak Haibane renmei jest moim ulubionym anime. Ciekawe dlaczego. Jedyne anime które mogę co pewien czas oglądać "na nowo" i nie podoba mi się tylko jedna scena, krzyk "mylisz się" na moście. Nie mogli tego zrobić z jednego ujęcia ? :] Anonymous - 09-05-2010, 21:56 Temat postu: Shin Koihime Musou Otome Tairan 4
Do haremiku Ryubi dołączyła chłopaczkowata panienka z wielkim młotem, zakochana zresztą (siostrzaną miłością, a jakże) w różowej, cycatej wersji Liu Beia. O dziwo, względnie sensowny występ miała Rinrin, a poza tym mieliśmy comeback trójki zbójców, którzy straszą jeszcze od czasów pierwszej serii.
A z fanserwiśnej wersji Trzech Królestw przeskakujemy do Gundamowej, czyli SD Gundam Three Kingdoms 5. Liu Bei, Zhang Fei i Guan Yu dołączyli już do armii Yuan Sho i zdążyli stłuc na kwaśne jabłko jednego z wrażych herosów. Szkoda, że Cao Cao w tym odcinku nie miał zbyt wiele do powiedzenia. kokodin - 10-05-2010, 02:33 Temat postu: "Genialne stwierdzenie"Seto no Hanayome jest zmiksowanym i posypanym solą starszym tytułem, mianowicie Urusei Yatsura. Wreszcie to do mnie dotarło gdy pojawił się kot :] W sumie w połowie zaczęło być mniej tępe i trochę bardziej śmieszne, ale strasznie zaczęło przypominać właśnie Urusei Yatsura. Nabrało tempa , ironii , klonów postaci z U.Y. i nawet niektóre kwestie są wykrzykiwane tym samym tonem. Co prawda zamiast kosmitów mamy syreny, ale w ogólnym zarysie jest podobne jak nie wiem co. Nie wiem gdzie ta tępość uciekła, ale początek był tak oklepany, że mnie aż nudził i odpychał. Niemniej jednak zrobił się totalny klon U.Y. "ciemno, ciasno, straszno" SnH "jasno , przestrzeniasto , straszno" i nawet postaci są obydwie w białych mundurkach z katanami, obydwa upierdliwce przy kasie. Wielcy "tatusiowie" czy nawet małpiasty nauczysiel, nie mówiąc już o sfrustrowanych rodzicach i wiecznie ruminowanym domu. Analogii jest w brud. Nawet główna rywalka jest różowowłosa w obydwu tytułach I jest kiutna ale z tym morderczym charakterem. Natomiast główna bohaterka jest w obydwu tytułach po prostu głupawa i rostrzepana. Brakuje mi tylko nieśmiertelnego "darling".
Tak więc po zidentyfikowaniu problemu , jestem w stanie to skończyć. Ale i tak uważam, że Urusei Yatsura jest bardziej oryginalne (i ile starsze). Crofesima - 10-05-2010, 21:06 Temat postu: Wrażenia anime z tygodnia 03.05. - 10.05. - czyli standardowo Arakawa, Oofuri, DRRR!!, 5 Leaves, Tatami Galaxy, Uraboku.
K-ON!! 05 - TAM. TAM BYŁ MĘŻCZYZNA.
MĘŻCZYZNA. W K-ONie. Gasp.
Nie wierzę.
Z wrażenia aż nie zrobiłam screencapa... w każdym razie od teraz to nie Nodoka, a on jest moim ulubionym bohaterem.
A na temat samego odcinka... nie czytam opinii o Keionie, ale założę się, że pojawiły się głosy typu "to anime byłoby lepsze, gdyby to one były głównymi bohaterkami!". Nie. Byłoby po prostu NUDNE. Easnadh - 10-05-2010, 23:40 Temat postu: House of Five Leaves 3-4
Uwielbiam Masę. Jest tak ujmująco uroczy. I niewinny (ta scena z 4 odcinka, która skończyła się chowaniem w kąciku... xD). On jest... no... dobrym człowiekiem. Tak po prostu. I ma kota.
Uwielbiam też Yaichiego. On. Jest. Tak. Cholernie. Tajemniczy. I. Nonszalancki. I can't help myself, kompletnie rozbrajają mnie tacy faceci. I podobała mi się scena, jak było mu widać nogi... ^^'
Jejku, klimat w tym anime jest niesamowity. Nie dość, że czuję się, jakbym w jakimś sensie przeniosła się do ówczesnej Japonii, to jeszcze postaci i relacje między nimi stwarzają taką specyficzną atmosferę - z jednej strony zaufania, a z drugiej napięcia. I uwielbiam kreskę. Jest absolutnie boska. Nie wyobrażam sobie tego anime narysowanego inaczej.
Arakawa 5
Genialny opening. Seiyuu Marii (i Celty, Celty~) ma dobry głos. No i uśmiałam się.
Sistaa, jesteś cudowny! Głos Koyasu plus osobowość, plus wózeczek do wożenia czegoś ciężkiego, plus granat. Biedactwo, na pierwszy rzut oka widać, że czuje coś do Marii, już w poprzednim odcinku się zdradził. I Maria z pewnością o tym wie, więc gnębienie go daje jej jeszcze więcej radochy. Zua kobieta :D
Nowa postać, P-ko, jest kjutna. Plus jeszcze ma głos Maki z Soul Eatera, który strasznie lubię. Scena z bananami była rozbrajająca. Tylko... przez chwilę bałam się, że zrobią z niej wariatkę zakochaną w Nino i zazdrosną o Rica, na szczęście się myliłam.
Druga połowa odcinka podobała mi się mniej, chociaż podśpiewujący tatuś Rica był niezły. I już wiem, czemu byłam tak zirytowana po obejrzeniu poprzedniego odcinka. Stella. Po prostu NIE znoszę tego typu postaci. Ani to oryginalne, ani śmieszne. Jedynie doprowadzające do wściekłości, przynajmniej mnie.
Jest lepiej. Dużo lepiej. W przeciwieństwie do poprzednich odcinków dało się poczuć mangowy klimat, a przede wszystkim ten odcinek nie był już taki nudny. I patrząc na zapowiedź następnego odcinka, może wreszcie doczekamy się ekranizacji jakiś ciekawszych rozdziałów. Mimo iż nie jest to najbardziej udana adaptacja, to jednak seria nie jest całkiem spisana na faila. Więcej akcji, mniej SDczków i hiperbolizacji, a będzie dobrze. A co do samego odcinka, to Misaki ma naprawdę anielską cierpliwość i nerwy ze stali. Podziwiam ją - ja to bym tym pięciu (dobrze liczę?) kretynom od razu ukręciła łebki, nie powiem przy czym. I z czego jest zrobiony Usui, że zawsze bawi się w supermana i nic mu nigdy nie jest? kokodin - 11-05-2010, 11:26 Temat postu:
Wczoraj nie byłem w stanie skończyć seto no hanayome. Ostatni odcinek cuchnął mi na odległość. Dzisiaj się przemogłem i wrażenia są następujące. "Ja to już gdzieś widziałem." Lum czy San, Moroboshi czy Nagasumi . Tatusiowie, przyjęcia z porwaniem, no po prostu wszystko jest kalką tytułu sprzed 30 lat. Analogiczny odcinek też był, no moze zlepek trzech. Największa różnica to 3 lata młodsi bohaterowie. Kilku postaci nie mogę odnaleźć w "nowszej wersji" ale co tam. Połowa postaci to analogiczne klony, druga połowa to transplantacje cech ala potwór frankensteina. Brak postaci oryginalnych. Ciekawe czy na mojej liście jest opcja "dropped po ostatnim odcinku" :] korsarz - 11-05-2010, 18:34 Temat postu:
10 odcinek "Lucky Star". W Polsce mamy swoje "PoOkEemOonYy", Japończycy nie mogą być gorsi...
I tak, Kagami i Tsukasa przypominają nieco te siostry z "Clannad"... Anonymous - 11-05-2010, 19:13 Temat postu: Gundam Seed, DVD 2, czyli odcinki 6-10
To jest różowe. To śpiewa. Piosenki tego czegoś są równie różowe co włosy. I mam mechaniczną, różową Mokonę. Brrrr.... panna Lacus Clyne przez te kilka odcinków wywarła na mnie jak najgorsze wrażenie, potwierdzając tezę, że bohaterki z różowymi włosami są zwykle (wyjątki - patrz Utena) równie inteligentne jak guma do żucia, której kolor mają ich czochradła. Po jej pojawieniu się gotów byłem uwierzyć, że Lacus to tajna broń psychologiczna ZAFTu, przerzucona celowo na pokład "Archangela", aby zmiękczyć mózgi załogi statku. Aż chce mi się powtórzyć serikowe "Błagam, niech ją ktoś zabije!".
Abstrahując od tego różowego nieszczęścia, całość nabrała jakby mięsa, znaczy coś tu się działo także poza walką. Szkoda, że moi ulubieni bohaterowie, czyli Mu la Fraga i kapitan Ramius byli tu nawet nie na drugim, ale w zasadzie na trzecim planie wydarzeń. Dość realistycznie przedstawiono za to osobistą tragedię Flay, która straciła podczas bitwy ojca. Do śmiechu doprowadziły mnie za to nazwy statków ziemskiej eskadry - Bernard, Law i Montgomery. Cóż, biorąc pod uwagę jak skończyły, nazwy dobrano słusznie. HRG - 11-05-2010, 20:05 Temat postu:
W chwili obecnej oglądam parę tasiemców czyli Bleach i Naruto, poza tym FMA brotherhood, DB Z oraz wstrzymałam One Piece. Reszta to przeważnie nowości sezonu wiosennego, które chciałabym polecić. Zresztą ten sezon jest o niebo lepszy od zimowego. Po pierwsze mój faworyt czyli Rainbow, mroczna historia grupki młodych ludzi osadzonych w poprawczaku, poza tym świetne komedie Angel Beats!, Ichiban Ushiro no Daimaou, Working. Ciekawie zapowiada się również Senkou no Night Raid (trochę akcji) oraz Sarai-ya Goyou. Dobrą pozycją jest Hakuouki (coś dla fanek bishów). Ogólnie wszystkie te produkcje gorąco polecam :) Dla odmiany wrzuciłam również Uragiri wa Boku no Namae o Shitteiru, ale flaki z olejem, raczej kiepska seria. Enevi - 12-05-2010, 00:08 Temat postu: Rainbow 6
Ok, znowu tęcza. Anchanowi dalej obrywa, a reszta tylko pogarsza sprawę. Już wiadomo, czemu tak nienawidzi pana strażnika. Thagiczna przeszłość z przyjacielem z celi w roli głównej.
Rzeczony delikwent popełnił samobójstwo po tym, jak dowiaduje się, że na darmo znosił wykorzystywanie seksualne doktorka i wcale wcześniej nie wyjdzie na wolność. Postanowił więc, że z chorą matką spotka się w... niebie. OK, też można.
A tymczasem pan strażnik... dalej znęca się nad Sakuragim i chłopak jest na dobrej drodze, żeby opuścić ten świat... Ale przecież MA przyjaciół. A wszystko przy akompaniamencie natchnionych dialogów i monologów. I tak na marginesie. To jest anime dla sadystów. s3shir0 - 12-05-2010, 14:42 Temat postu: Fullmetal Alchemist: Brotherhood ep. 56 - no cóż ogień jak był tak jest. Niestety przyszło mi zobaczyć mniej walk, ale za to klimat został zachowany, trochę ciekawej gadki. Odcinek bardzo ciekawy, już dawno nie miałem tak, że nie mogłem oderwać się od jakiegoś anime, a tutaj muszę jeszcze czekać tydzień na kolejny odcinek. Jest jednak jedyny minus, ale to już techniczna sprawa, mianowicie zabrali mi poprzedni opening (Pariod) a dali jakąś chałę!
Liczę na dobre zakończenie się tej serii, bo to anime ma szansę być dobre a raczej bardzo dobre od początku do końca
Senkou no Night Raid ep. 4 - po czwartym odcinku spokojnie mogę powiedzieć, że opening już bardzo mi się spodobał i na razie większych zalet brak. Odcinek ten to zapychacz, który średnio ciekawie wyszedł, a anime od strony graficznej a w szczególności animacyjnej jak było tak jest słabe. Nic się panowie z A1-Pictures nie postarali bo kot miał takie ruchy... co więcej dania były tak nienaturalne, że wydawało się, że na talerzu leży jedna wielka papka. Zdziwił mnie fakt, że aktorzy troszkę się postarali przy tym niemieckim, liczyłem na coś gorszego, choć ten spokojny bohater to się nie popisał. Mimo wszystko odcinek zbytnio nie nudził. zonk486 - 12-05-2010, 18:41 Temat postu:
KissXsis 6 - No niezły odcinek, który mogę zaliczyć do bardziej udanych w tej (jeszcze niezakończonej) serii. Po wpadce z Odcinka piątego staje się coraz lepsze mimo tego, że do mojej czołówki nadal mu trochę brakuje. Tak, czy inaczej, należy doczekać się końca serii, kiedy to wszystko stanie się przedmiotem czyjejś recenzji...
Tayutama Kiss on my Deity 1-13 - anime dobre, które mimo swoich wad spokojnie mogę zaliczyć do czołówki oglądanych przeze mnie anime. Fabuła jest całkiem ciekawa, walki nie nadają się na "sadzenie buraków", a grafika nie jest najgorsza. Jedyne co mogę teraz powiedzieć to:"Na pewno powtórzę ten tytuł!!".
They are my noble masters 1-13 - Seria domaga się powtórki, bo nie mam na razie nic do powiedzenia na jego temat, oprócz tego, że oglądałem. Vivian - 12-05-2010, 19:19 Temat postu: Arakawa ep. 6
Cóż powiedzieć? HIMO HIMO HIMO HIIIMOOOO!!!!!!"Himo" hitem sezonu!!!!!!!!!! Co za głos, co za polot, inwencja twórcza, po prostu HIMO! I umarłam ze śmiechu, kiedy bracia z metalowymi puszkami na głowach uczyli się pływać, opadając ,,puszką na dno".
s3shir0 - 12-05-2010, 22:04 Temat postu: Working ep. 4-5 - Nuda i schematyczność, tak w skrócie można opisać to anime. Nie wiem jak długo można powielać jeden i ten sam motyw. Wymierzanie niesprawiedliwych kuksiorów jest nudne, nudne to już było od samego początku. To po prostu nie śmieszy lecz nuży i za niedługo zacznie drażnić. Panowie z A1-Pictures nie idźcie tą drogą! Po drugie, postaci są na siłę wyraziste co również nie jest dobrym pomysłem wystarczy dobra osobowość. Już wcześniej o tym chyba wspominałem, ale warto przyznać, że opening to im wyszedł pasuje do komedii, ending też niczego sobie.
Bleach ep. 269-270 - odcinek 269 od strony animacyjnej nie najlepiej stał (cero Yammiego nieciekawie wyglądało) lepiej już było w następnym odcinku. Nie podoba mi się to co z Bleach-em robi studio Pierrot. Nie tylko fillery wciskają w środek akcji, które są głupie to jeszcze przeciągają wydarzenia z mangi często dodając coś od siebie (przynajmniej ostatnio), dobrym przykładem może być walka Yammiego i Ishidy, co o dziwo wyszło.
Przed nami "mały" power-up (żartowniś ze mnie) i przenosimy się w lepsze miejsce.
Anonymous - 12-05-2010, 22:13 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 20
Epizod pod pewnymi względami szczególny, bo to filler całkowicie poza linią fabularną anime, choć nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w postaciach Sakiko i jej tatusia widać jakieś zaczątki Profesora Tomoe i Hotaru. Zaczyna się już dziwnie, chyba że dla kogoś normalnym jest surfowanie w smokingu. Dalej jest niegorzej, bo pojawiają się dość dziwaczne indywidua a pensjonat, w którym Ami, Rei i Usagi spędzą wakacje zbudowany jest w stylu jakże typowym dla japońskiej architektury. Inna sprawa, że nazwisko właścicieli wiele wyjaśnia. Swoją drogą, można się przekonać, że Ami i Rei, w odróżnieniu od Usagi i Luny, mają naprawdę mocne nerwy, zachowując spokój w obliczu stada cokolwiek upiornych mieszkańców. Całkiem ładne ujęcie Ami przy stole psuje nieco Luna, zresztą, wpuszczanie kota na stół przy jedzeniu nie wydaje mi się czymś stosownym. A skoro to anime, to bez fanserwisu obejść się nie może. Przy okazji, o ile dobrze pamiętam, kostium kąpielowy Usagi był kilka odcinków temu dziurawy jak sito, a tutaj nie ma ani śladu dziur. Czyżby panna Tsukino nauczyła się szyć?
To jeden z odcinków, które cenzura wycięła z amerykańskiej emisji. Przyczyną były zapewne scenki plażowe a także pokazanie patologicznej relacji na linii ojciec - córka. Rzecz absolutnie nie do pokazania amerykańskim dzieciom, w końcu jeszcze któreś zauważyłoby, że jego tata albo mama zachowują się podobnie... Tren - 13-05-2010, 13:35 Temat postu: Arakawa under the bridge 1-6
Stwierdziłam wczoraj, że skoro i tak nie mam głowy do nauki to jakiegoś animca sobie na rozluźnienie obejrzę. A jako, że nie ma nic lepszego na rozluźnienie niż komedia to postanowiłam sprawdzić jak w tej roli sprawdzi się SHAFT sezonu. I sprawdza się dobrze. Galeria postaci jest ciekawa, gagi wesołe i humor mi się od razu poprawił. Poza tym Sister i Maria FTW! (mogli zostawić jej opening!) Ta pokora Sister była po prostu piękna. I ukrywanie się w dziurze XD. Poza tym Ric odkrywający swoje powołanie - ta evil mina i wizje "znormalnienia" społeczności. I "mam wrażenie, że zapomniałem o czymś ważnym" XD. Bo w tym towarzystwie trudno dostrzec własne szaleństwo. vries - 13-05-2010, 14:36 Temat postu: Darkside Blues - bo miałem to na liście "plan to watch". I w sumie jeśli mam wybór: kupić za 20zł bądź ściągnąć z netu, to wybieram pierwszą opcję.
warto powiedzieć 5 słów o marketingu:
- Gdyby Martin Scorsese robił anime, stworzyłby ten film - już miałem wątpliwości, co do jakości (nie żebym miał coś do Martina)
- 6 gwiazdek na filmwebie (obecnie już cztery) - ludzie się nie zorientują, że najlepsza ocena to 10 gwiazdek
Ogólnie wrażenia po filmie wyglądają tak: "Ale o co w tym chodzi?". Zresztą fraza "ke?" towarzyszyła sporej części filmu. Do tego dochodzi takie sobie tłumaczenie (nawet "osłuchową" japońszczyną potrafię wychwycić parę braków).
Dobre strony:
Charadesign, który lubię. Tytuł z serii dark fantasy-sf, których nie ma zbyt wiele, a które lubię. I w sumie praktycznie zawsze przymykam oczy na niedociągnięcia (czy też kompletne porażki) w takich filmach. W gruncie rzeczy nie żałuję dwóch dych.
No i naszło mnie by posłuchać bluesa z ustną harmonijką (jest w anime jeden taki sobie utworek tego typu, którego też się da od biedy słuchać).
litościwie wystawię temu anime ocenę 5/10. Nieskalani pasją oglądania marnych starych anime ludzie pewnie odejmą od tego od jednej do czterech gwiazdek... Gamer2002 - 13-05-2010, 16:41 Temat postu:
Grisznak, skoro już jesteś po epie 10 seeda to mam do ciebie małą prośbę:
Weź stoper na seans i zliczaj czas emisji przez który są pokazywane flashbacki tego co już znamy a następnie podziel się z nami wynikiem.
Not!dr Willy ma plan w sprawie toczącej się w stronę Białego Domu kuli: Pozwolić jej rozwalić Biały Dom, kuli nie może stać się krzywda. Gorzej od straty jakiegoś budynku którego można by było odbudować byłoby gdyby kula amerykańska zostałaby rozwalona a jakieś inne państwo zdobyłoby inną.
Podoba mi się ten gość i jego praktyczne zło :]
Wracając do naszych bohaterów, idą kanałami do bazy obcych. Rozdzielają się na profesorka u Psy’a którzy mają zniszczyć urządzenie sterujące kulami oraz Joey’a, Heromana i Line (ona zmieniła team w ostatniej chwili oczywiście) którzy mają zrobić za dywersje.
Napotykają oczywiście na zobcowanych (wyobcowanych?) Not!Flash Thompsona i jego przydupasa Nicka. Udaje im się zdjąć kontrolujące ich umysły hełmy i przypomnieć kim są. Tylko że reakcja Nicka jest „stałem sie super-silnym obcym i jest to AWESOME, chrzanić ludzkość!”
Spodziewałem się tego po nim ale jest to miłe odstępstwo od typowej zasady wyzwalania spod kontroli umysłowej.
Tak czy inaczej szef inwazji stwierdza że nie ma co i tak liczyć na tych dwóch i zawala sufit na wszystkich i na czarnym ekranie słyszymy profesorka krzyczącego przez komunikator „Joey, JOOEEEEY!!”
SNAAAAAAAAAAAKE!
Jestem ciekaw co dalej. Oczywiście typowy cliffhanger rozwinie się w typowy sposób, chodzi mi tu o pozostałe wątki. Anonymous - 13-05-2010, 16:51 Temat postu: Gundam Seed, DVD 3, odcinki 11-15
Zabawne, ale dokładnie o tym samym pomyślałem. Cały odcinek 14 i i 1/3 15 to powtórki. Ale nie to jest najgorsze, ba, nawet brak w tych epizodach Różowego Nieszczęścia byłby plusem, gdyby nie ta kretyńska bitwa ósmej floty z Zaftem. Nasuwa się jedno pytanie - po kija w tych wszechświecie budować statki wojenne, skoro Gundamy je niszczą z łatwością dziecka łamiącego gałązkę? Naprawdę, po obejrzeniu tych odcinków szczerze zatęskniłem za "Legend of Galactic Heroes". Nic zresztą nie poradzę na to, że najciekawsze postaci, czyli trójka dowódców Archangela (Ramius, Natal i Fraga), wyglądają momentami jaki wyjęci z tamtej serii i wciśnięci na siłę w serial o szczeniakach. Fray wreszcie odegrała swoją rolę, zmienając się rasową psychopatkę. Cóż, przynajmniej Kira (nota bene, powtarzanie i krzyczenie w kółko tego imienia przez wszystkich bohaterów zaczyna mi zalatywać czymś ala "Fushigi Yugi") ma dziewczynę odpowiednią dla siebie. Chociaż z openingu jasno wynika, że i tak go będą z tą całą Lacus - Flakus pairingować, co by Asran (Aslan?) miał jeszcze większego emo dołka.
Ichiban Ushiro no Daimaou 1 - 3
Akurat kiedy zwątpiłem, czy dam jeszcze kiedykolwiek radę obejrzeć jakieś ecchi, Ave poleciła mi ten tytuł. Dobrze zrobiła. Naprawdę sympatyczna produkcja, zdrowo kopnięta i z kupą udanych pomysłów, tak, że nawet sporo fanserwisu w niczym nie przeszkadza w cieszeniu się niezłym anime. Miły relaks po Gundamie. s3shir0 - 13-05-2010, 17:14 Temat postu: Working!! ep. 6 - Szok! Jeśli się nie mylę to nie było kuksańców co w końcu poprawiło sytuację. Nawet w pewnym momencie pojawił się rogal, coś zaczyna się dziać na plus. sebos - 13-05-2010, 19:16 Temat postu: Drrr 17 epek
Jak zwykle Drrr bardzo interesujące ,jak zwykle czekam na następnego :) Nanami - 13-05-2010, 21:25 Temat postu: Daimos odcinek pierwszy i ostatni (dosłownie).
Tak jakoś zaczełam oglądać początek pierwszego. Nie wiem jak, ale nagle sie skonczył. A że byłam strasznie ciekawa, jak się to moje anime z dziecinstwa zakonczyło, to odpaliłam ostatni (co tam środek).
No w sumie typowo japoński end. Wybuchła wojna, sprali się, lali się, pokazał się Wielki Knuj, który ma asa w rękawie. Ale, ale... odkryłam w sobie pewne spaczenie po tych latach. Yaoi. Toć Richard i Kazuya to love & hate jak w mordę strzelił! A na koniec seme się zfochał i żeby dopełnić odpowiedniego hepi endu z nutką goryczy, to popełnił samobójstwo w wyciskający łzy sposób. I jaka ta księzniczka była głupia. I w sumie on też. XD
Acchh. Jednak te stare anime mają w sobie to COŚ. Aż łezka w oku się zakręciła, chlip, chlip.
Legend of the Galactic Heroes 1-10
Grisznak, nie wiem skąd trzeba się urwać, żeby w ogóle porównywać to do Gundam Seeda. Oba są kompletnie epickie, ale pod zupełnie zupełnie innymi względami. Może i obie rozgrywają się w kosmosie, ale na tym kończą się cechy wspólne. Mi Legend przypomina zdecydowanie o wiele bardziej moje ukochane Seikai no Senki, choć tam nie było aż takich politycznych rozgrywek, ale złożoność świata przedstawionego, bitwy kosmiczne i takie tam.
Samo anime... hm, jedno słowo: EPICKIE. Czekało na mnie już jakiś czas. No, ale niespecjalnie mi się chciało zabierać, bo ja i space opery czy cokolwiek, co ma miejsce w kosmosie i walki polityczne... a jednak. No i jednak cienka jakość odcinków i staaaara kreska. A teraz muszę przyznać, że to wciąga. Kreska ma swój urok, wystarczy się przestawić. ZERO 3D! Jak miło. Postaci łatwo odróżnić, a jest ich MASA. I urocza klasyczna muzyka. Ale największy plus dla mnie to BOHATEROWIE. Już pokochałam obie strony konfliktu, choć jakoś bardziej sympatyczny mi się wydaje Yang Wenli ze swoim podejściem do życia. Reinhard taki odrobine bardziej napuszony się wydaje i nadęty i w ogóle, ale w gruncie rzeczy niezwykle interesujacy z niego osobnik. Nie mogę się doczekać jak dalszy ciąg anime przeplecie ich losy ze sobą!
A żeby na koniec ładnie sprofanować, to dodam, że yaoi też ma XD Toć obaj panowie mają przy swoich bokach swoich wiernych doradców i przyjaciół. kokodin - 14-05-2010, 02:14 Temat postu:
Ja tam sobie po średnich przeżyciach z Seto no Hanayome odświeżam Urusei Yatsura. Po 33 odcinkach, seria zaczyna się stabilizować. Brakuje już tylko Onsen senseia i Ryunosuke (Ore wa onna da) Może jeszcze Torajimy i "Kotatsu Neko" rodem od heyach :P. Przerywnik reklamowy też jest już ten paskudny:]. Widocznie Lum na planszy końcowej była zbyt ponętna dla dzieciarów. Tak czy inaczej w międzyczasie przypomniałem sobie jak wygląda gąsiennica, Dracula, Diabeł no i jak go wezwać. Potwierdziło się też, dlaczego w zettai shounen Wakkun tak był przywiązany do obietnic i zabawy (swoją drogą w pogromcach mitów o polerowaniu odchodów, dowiedziałem się o co chodziło z tą kulą błota, którą ulepił Wakkun.) Ale muszę sprostować jedno moje wcześniejsze stwierdzenie. Nie wszyscy bohaterowie przeszli do Seto z Urusei Yatsura. Postacie "Iinchou" i Mawari pochodzą z innego tytułu Miyazawa Miyuki i Futaba Kaibara z serii telewizyjnej Nuku Nuku. Co prawda Miyuki przejęła klasową rolę Futaby, stając się tym samym "Iinchou". Jednak gwizdek Futaby zostawili tam gdzie był i po zmiksowaniu z Shinobu wyszła Mawari. Jedno z najstarszych anime jakie oglądałem i ciągle przynosi mi dobry nastrój.
Co do k-on-a , odcinek numer 6 był jak dla mnie o serię spóźniony. Pierwszy raz padał deszcz od 3 lat :] Co prawda rozdzielenie z ukochanym
. Jednak drugi k-on nie jest już w żadnym względzie "nowy". Zepsuli i tyle. Jednak jechać na marce każdy może, nie każdy tę markę jednak potrafi rozwijać. Uczucia mieszane, brak fabuły ;[ ale kiutne.
Co do Arakawy, tak. Nie ujrzysz swego szaleństwa, gdy w okół sami wariaci. Pierwszy raz widziałem tak pozytywną reakcję w konkursie talentów. Kappa man nie bez powodu jest liderem wioski:]. Dziecko z mamusią byli po prostu uroczą scenką
Nino-san ma więcej ubrań niż się spodziewałem. Fajny odcinek. W tym tytule brak fabuły nie przeszkadza, przynajmniej jest chronologia.
edit-------------------------------------------------------
W międzyczasie oglądnąłem sobie co na youtubie udostępnia wortal romic world. Telewizyjna reklama inuyashy z 1996 roku mnie wręcz rozwaliła. Seshomoru jako młodszy brat ? kreska postaci taka trochę nieładna i w ogóle śmieszne, ale klimatyczne. I pomyśleć że tyle przed anime powstała reklama anime czasopisma. Reklama komiksu w telewizji, u nas nie do pomyślenia. Inne filmiki też fajne, jak np reklamówka najnowszego dziecka pani Takahashi. Asthariel - 14-05-2010, 14:18 Temat postu:
Skończyłem Avatar : The Last Airbender sezon 3. I rzadko mi się to zdarza, ale jest mi naprawdę szkoda, że to już koniec, i już więcej nie zobaczę Zuko, Toph czy Sokki.
Niestety, ostatnie epy wyglądały tak, jakby scenarzyści chcieli zrobić sezon 4, ale musieli szybko kończyć. Było epicko. Ale mogło być znacznie bardziej! Miałem nadzieję na wojnę Fire Nation vs. reszta świata, tak jak w epach z zaćmieniem, a tymczasem Aang rozwalił Ozaia, Sokka rozwalił samoloty, Zuko i Katara pokonali Azulę, i to by było na tyle. Swoją drogą, ciekawie poprowadzili postać Azulu w ostatnich epach.
Ulubiony bohater to oczywiście Zuko, który czasem był rozczulający. Aargh, why i am so bad in being good!? Zadurzona w nim Toph też była zabawna.
Anonymous - 14-05-2010, 20:41 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 21
Epizod wyśmiewający świat twórców anime. Już początek pokazuje, że gdy Bóg chce komuś dowalić, to spełnia jego marzenia, choć komentarz Luny był tu bezbłędny. Poza tym mamy nerdowego reżysera (czyżby parodia Osa-Pu?), kobiecą grupę tworzącą mangi (Clamp anyone?) z yuri pairingiem na czele. No i ta nazwa studia, nie pozostawiająca wątpliwości, o co chodzi. Odcinek, w którym swoje miała do powiedzenia Ami. Kto by przypuszczał, że potrafi dogryźć koleżance nie zmieniając ani na chwilę swojej popisowe miny niewiniątka? Ale miała też mocno bojowe wejście (ciekawe, czy podrapała lakier na dachu auta Nephrite?), a jej uroczej minki nie sposób nie kochać. Rei jak zwykle robi za dojrzałą, co jednak groteskowo wygląda w kontekście jej cywilnych ciuchów.Dwie demonice kojarzą zaś mi się mocno z "Oh! My Goddess!". NiBl - 14-05-2010, 21:08 Temat postu:
Co do Avarara. Bajka była fajna. Chociaż duża szkoda, że wzięli się za ją amyrykańce, ukazując wspaniały przykład wojny gdzie nie chlupnęła ani jedna kropelka krwi <bardzo dużo sarkazmu>. Ostatnia seria jakby na siłę przyspieszona.
Haibane Renmei - połknięte w całości
Zadziwiająca seria. Nie posiada tagów ani komedia, ani akcja, a tak mi przypadła do gustu jak mało co. Niesamowity klimat i prawdopodobnie jak ktoś nie połknie klimatu to mu ta seria nie przypadnie do gustu.
Poza tym nie za długa, by zdążyła się znudzić. Idealny odpoczynek od latających majtek, czy naparzających się po R__ACH bizonów. Costly - 14-05-2010, 23:05 Temat postu: Ichiban Ushiro no Daimaou 7
Ok... no to na pewno warto podkreślić, że zakończono tendencje "co odcinek, to więcej fanserwisu" - tym razem nie był on na pierwszym planie. To na pewno na plus.
Te eksperymenty z kreską były... dziwne? Fazowe? To na pewno tak, ale mimo wszystko chyba trochę nietrafione. Ten przerysowanie napakowany Sai wyglądał ino karykaturalnie, a nie śmiesznie. Za to na plus wątki z Korone i "Bohaterem" - niby ciut poważniej, ale bez zbędnego dramatyzmu - ta seria jest dobra, bo jest lekka i jak do tej pory nie próbuje udawać, że jest inaczej. Dobrze, że tego dalej twórcy się trzymają.
No i przy "Bohaterze" - Sai regularnie pracuje u mnie na reputację pierwszego protagonisty od dawna, który nie jest idiotą. Chyba już tradycją jest, że bohaterowie anime jak jeden mąż nabierają się na tą karykaturalną scenę z tytułu "bohater mnie uratował", a on wreszcie przełamał krąg debilizmu i z miejsca poznał, że był to Hiroshi.
...ale tak ogółem, to nie jest tak ciekawie jak w pierwszych odcinkach. Anonymous - 14-05-2010, 23:31 Temat postu: Ichiban Ushiro no Daimaou 5-6
Właściwie to fajnie, śmiesznie i fanserwiśnie, ale gdzie się podziała fabuła-chan? Skoro to anime ma mieć tylko 12 odcinków, to może warto by jakieś jej śladowe elementy wprowadzić. Im więcej bowiem golizny - a jest jej zauważalnie coraz więcej, tym mniej nawet udawania, że chodzi tu o coś innego.
Shin Koihime Musou Otome Tairan 5
Solowy występ Kanu, której przydzie odegrać rólkę w przedstawieniu obrazującym dzieje powstania żółtych turabnów. I nie, nie odegra roli samej siebie. Za to, co ciekawe, pani taktyczka domu różowego loli miała w tym odcinku naprawdę sensowny plan. Zaś Reiha robiąca wszystko, żeby zdyskredytować Cao Cao, w której rolę się wcieliła, była urocza. s3shir0 - 15-05-2010, 23:33 Temat postu: Halo Legendy - już od jakiegoś czasu to anime miałem na liście "do obejrzenia", a że nadeszła okazja zobaczenia czegoś ze znajomymi to właśnie wybrałem to anime. Graficznie anime zaprezentowało się bardzo, ale to bardzo ciekawie. Pod tym względem było bogate i uważam, że pomysł ze zmianą grafiki po każdym rozdziale był dosyć ciekawy. Zresztą, czego można bylo się spodziewać skoro prawie każda część była tworzona przez innej studio oczywiście pod względem graficznym najlepiej spisali się panowie z Production I.G. Co więcej na samym początku wbrew pozorom nie było dużo "komputerówki" co od razu zwróciło moją uwagę, jednak z biegiem czasu było jej coraz więcej, wcale mi to nie przeszkadzało bo była całkiem ładna, ale na samym końcu mogli się bardziej postarać skoro postanowili zrobić to w taki sposób. Choć animacja stała na wysokim poziomie to trzeba przyznać, że w najprostszym momencie zawiodła. Od strony dźwiękowej zastrzeżeń nie mam, była po prostu dobra. Z fabułą to jednak nieco inna sprawa, w Halo Legendy została przedstawiona prosta ludzka natura, która z reguły jest ciekawa i prowadzi do wojny, paradoksalnie wojna łączy ludzi a zaraz ich dzieli i rujnuje. Koniec wojny oznacza początek drugiej jednak udział w niej weźmie inna cywilizacja, bo wojna prowadzi do upadku. Na samym początku wszystko trzymało się kupy później wpakowano średnio pasujący motyw ze spartiatą, lecz był nawet zabawny więc aż tak źle nie było bo chwilę później anime wróciło na dobry tor. Jednak dalej chciano wcisnąć wiele naraz i wyszło wszystko i nic. Ekranizacja ta momentami się dłużyła choć miała niespełna 2 godziny co nie często zdarza się w anime. Ogólnie w skali do 10 pkt. anime oceniam na dobre 8,5. Anonymous - 15-05-2010, 23:33 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 22
Epizod fabularnie dość ważny. Pojawiają się pierwsze wzmianki o Księżycowym Królestwie, ba, widzimy nawet zombie królowej Serenity. Na scenę wkracza też ostatni, czwarty generał, czyli ciemnoskóry gej Kunzite. Ech, że też w czasach Księżycowego Królestwa ta aberracja ponoć kochała się w księżniczce z Wenus, nie mogli tego tak zostawić? Bo, że jego uke miał się kochać w księżniczce z Merkurego to już nawet nie żal.pl ale żal.ru. Ale mniejsza z tym, osią fabuły jest bal, podczas wejścia którego Usagi wykazuje się talentem do wymyślania oryginalnych nazw państw. Zresztą, autorzy też się tu popisali, wymyślając coś takiego. Mniemam, że chodziło o jakieś Kongo... W kwestii balu, kreacje Ami i Rei szału nie robią, a ojciec Usagi wykazuje się zaskakującą ignorancją, reagując w ten sposób na własną córkę. Mamy też balowy atak klonów. W najlepsze rozwija się też jeden z najbardziej udanych pairingów drugiego planu tej serii. Niestety dla Naru, ten pan pożyje jeszcze tylko dwa odcinki, a szkoda, bo taka ładna z nich para. Cóż, na tej wojnie generałowie też giną. Naru mamy okazję zobaczyć jako sine zombie (że też panom ochroniarzom taki odcień cery nie wydawał się podejrzany...). Księżniczka tego całego Konga wygląda jak uczesany i ubrany w kieckę Umino. Najmocniejsze jednak zostawiono na finał - dorosły, ubrany w podejrzany strój, zamaskowany facet zaciąga upojoną alkoholem czternastolatkę w odludny kąt i całuje ją bynajmniej nie w policzek, a poza i oddalająca się kamera sugerują, że na tym się nie skończyło. I jak tu się dziwić, że ta seria budziła zgrozę u obrońców moralności? Tak wiem, w mandze Usagi i Mamoru przespali się już w czwartym bodaj tomie. kokodin - 16-05-2010, 00:58 Temat postu:
Ja sobie dotarłem do trzeciej serii UY i na odcinku 47 jak zwykle zasnułem ok 17 minuty. Nie wiem co jest w tym odcinku ale pamiętam ze poprzednio jak to oglądałem, zasnąłem mniej więcej w tym samym momencie. Widocznie ożywianie skamielin tak na mnie działa. Niemniej jednak na końcu odcinka gości jeden z trzech moich ulubionych endingów i jest to chyba ostatni sezon z pierwszym opkiem. Chociaż z moich obliczeń czysto abstrakcyjnych trzeci ending powinien pojawić się dopiero w 52 odcinku. (może to dlatego, że do magicznego 3x25 odcinków mamy 4 endingi) Obsada jest już (prawie pełna) standardowa, kreska jest już ustabilizowana na jednym stylu, zwłaszcza widać to po twarzy Lum. Nadal nie widać sensu, ale główny idiota serialu zaczyna okazywać oznaki zazdrości o swoja kosmitkę.
Muszę jeszcze cierpliwie doczekać do pojawienia się moich dwóch ulubionych postaci, Kotatsu neko i Ryunosuke , ale się doczekam. Późniejsza dziwna miłość dyrektora i Kotatsu neko po prostu jest boska (podobnie jak latanie na własnych bakach razem ze stołem).
A i Grisznak, jak zwykle ciekawy tekst i obrazki, ale nazw państw Usagi gdzieś się pogubiły, dubel balowych kreacji jest zamiast tego. :] ciekawe jakie były to państwa. Anonymous - 16-05-2010, 01:18 Temat postu:
Poprawione. Thirteen - 16-05-2010, 11:22 Temat postu: Aoi Bungaku 1-4
Czyli pierwsza opowieść za mną. mam mieszane odczucia. Na początku trochę mi się dłużyło, poza tym mam wrażenie, że za młoda na to jeszcze jestem. I uznałam, że jak dalej mi się będzie dłużyć, to zaczekam z tym anime. No, ale jakoś dotrwałam i nie żałuję:
historia dobra, smutna, pokazuje, co dzieje się z człowiekiem chorym. Po prostu chorym. Omamy, "potwór", kolejne kobiety... Życie głównego bohatera kompletnie się nie ułożyło. Nie wiem, jak wiele twórcy dodali od siebie, w recenzji napisano, ze sporo. Trochę szkoda, bo mogłoby być lepiej.
Co do reszty- muzyka, grafika są całkiem niezłe. Ending mi się spodobał, i ten utwór na początku 4. odcinka... Oglądam dalej.
Uragiri bla bla bla odcinek 4
Niby coś się dzieje, ale dalej nie ma za grosz sensu. Yuki, Luka i kto się tylko da mają wieczną depresję. Za to fajnie się z tego ponabijać.
Nie, Luce na serio nic nie jest, został tylko przebity na wylot. A pod nim kałuża krwi. Ale co to dla niego? No i genialne wywody w wykonaniu Yuki- "A więc to ty" <-- nie, serio, jak się domyślił?!
Końcówka była niezła, może w końcu ruszy. Anonymous - 16-05-2010, 21:15 Temat postu: Macross Frontier The False Diva
Zakończenie serii było czystą pornografią i orgią dla fanów mechów. Film zdołał podnieść poprzeczkę.
Ciąg dalszy wrażeń później, jak mój musk przestanie kwikać. Powiem tylko, iż role sporej części postaci poważnie się pozmieniały. Mononoke - 16-05-2010, 21:32 Temat postu: Bleach ep 94
Buahahahaha. Jeszcze nie wymiękłam. Ba, ten filler zaczyna mi się nawet podobać. No i Byakuya, mój Byakuya^__^ Dobrze, dobrze, jak bym przerwała to tyle ujęć by mnie ominęło;). Za to Ichigo zaczyna mnie wkurzać niemiłosiernie. I dlaczego Kariya nagle zaczął się jakoś dziwacznie zachowywać w Soul Society? Tak, ze aż Ichinose i ten wielki go muszą upominać? A wydawał się dość rozsądny (jak na wariata, który próbuje podbić świat oczywiście). Z pozytywów to jeszcze powinnam wspomnieć o kolejnym ciekawym endingu. Tak jak wcześniej Hanabi, piosenka MOVIN!! bardzo przypadła mi do gustu (choć ja tam nijak nie mogę usłyszeć żeby oni śpiewali "movin"). RavenV - 16-05-2010, 22:12 Temat postu: Haibane Renmei Ep. 1
Niezły początek. Czyżby tak właśnie wyglądało niebo? :P Po tym odcinku mnóstwo pytań kłębi mi się w głowie. Zawodzi mnie na razie muzyka w tym anime, ale da się przeboleć ;) Ogólnie na razie wywiera na mnie jak najbardziej pozytywne wrażenie. Teraz pędzę do next odcinka ;) Satoshi - 17-05-2010, 00:38 Temat postu: Uraboku 02-03: Jakoś długo sie nie mogłem pozbierać po pierwszym odcinku, który mnie strasznie zniechęcił, ale w końcu się przełamałem i nie żałuje. :3 Dramat dalej tryska z ekranu, ale za to czuje że powoli mnie wciąga fabuła i postaci. Szkoda tylko, że seria narazie jest przeładowana różami, piórami i różnymi "latającymi duperelami", i prawdopodobnie tak już będzie do końca... No i te
Jak patrze na coś takiego, to zawsze się zastanawiam czy twórcy nie widzą że to wygląda okropnie? Chyba nigdy nie zrozumiem tego typu zabiegów... Ale ogólnie ciesze się, że dałem tej serii drugą szanse. ^^ Cała historia nie wydaje się być jakoś specjalnie ambitna, ale klimat mi się powoli udziela. :p wa-totem - 18-05-2010, 14:14 Temat postu:
Working!! Po raz siódmy.
O kfik, Otou tym razem "znalazł" na ulicy bezpańskie, fioletowowłose loli... ==" I oczywiście przygarnął.
Ale zmiany w dynamice grupy były świetne, zdecydowanie dobry odcinek. Zwłaszcza że wygląda na to że w ósemce wrócimy do panny szybkie pięści... haa. Crofesima - 18-05-2010, 21:12 Temat postu: Wrażenia ze standardowego zestawu serii, które oglądam (Arakawa, Oofuri, DRRR!!, Five Leaves, Tatami Galaxy, Uraboku) + trochę gadania o seiyuu.
Kurczę, zupełnie o Keionie zapomniałam w tym tygodniu... Anonymous - 18-05-2010, 21:32 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 23
No i się porobiło na dobre. Raz, że mamy moar yaoi, co jednak nie dziwi, biorąc pod uwagę, że Kunzite i Zoisite się już na dobre zadomowoli. Ech, chyba podczas tego odrodzenia zrobił się jakiś bubel i poodradzali się albo jako homo-niewiadomo (Zoisite, Kunzite), albo jako miłośnicy kwaśnych jabłek (Mamoru, Nephrite). Jeden Jadeite w tym stadzie zdaje się być normalny. W zasadzie ten odcinek jest jednym z punktów zwrotnych - wiadomo już, że Neprhite nie traktuje Naru wyłącznie instrumentalnie, a ta się w nim zabujała na dobre. Co poza tym? Luna w wersji Smerf Ważniak i Usagi mająca reflektory w butach Przy okazji, dowiadujemy się, jakie anime zainspirowało twórców Gurren Lagan.
I odcinek 24, czyli sfinalizowanie łuku Nephrite
Co jak co, ale umieranie w Sailor Moon zawsze było epickie i aż trudno dziś wpaść, że takie rzeczy fundowano w serii nastawionej jednak na relatywnie młodą widownię. Nawet jeśli Nephrite krwawi na zielono to umiera w spośób bez wątpienia najbardziej zapadający w pamięć z całej czwórki generałów (no, chyba, że ktoś woli yaoistyczny na maksa pogrzeb Zoisite). Ech, a taki ładny mógł być z nich pairing... Można nawet mu wybaczyć, że używał czarnego kryształu, aby poglądać Naru bez pidżamy Jako, że zbliża się koniec sailorkowego tercetu, to fundnięto im jako przeciwniczki trio potworzyc, z których jedna wygląda jak Electro (tyle że biega bez gaci) a druga przypomina Poison Ivy. seshiro - 18-05-2010, 22:19 Temat postu: Eden of the east eo 1 i 2: Druga próba oglądnięcia tego anime nie była złym pomysłem (ostatnio zaniechałam po oglądnięciu połowy pierwszego odcinka). Jak na razie wciągało mnie i jestem ciekawa co się dalej będzie działo :] NiBl - 18-05-2010, 22:36 Temat postu: Kyou no go no ni
Całkiem sympatyczne anime, z dziećmi w roli głównej (co prawda niektóre historie zupełnie nie pasują do takich młodych osób, szczególnie, że mają charakter erotyczny). Tylko, że jakby ktoś się miał za to brać to poleciłbym zostawić OVA w spokoju, ponieważ:
- Mamy tam latające pantsu do tego w wykonaniu loli
- Przejście z szaty graficznej później na serię TV powoduje szok (z czasem wydaje się grafika w serii tv polepszać, chociaż nigdy nie osiąga poziomu tego z OVA, co może być nawet zamierzonym efektem, bo kilka smaczków graficznych w serii TV da się wyłapać).
- To co jest w OVA pojawia się w serii TV (niejednokrotnie bardziej rozbudowane)
Minami-Ke
Kolejne przyjemne anime (manga tego samego autorstwa co manga serii powyższej). Nie uraczymy tutaj nadmiernej ilości fanserwisu (właściwie go nie ma).
Swoją drogą ciekawe co brał Hosaka? Ja też chcę :P !
No iiii... Sensei! Ninomyia-kun! (telenowela namiętnie oglądana przez bohaterki) też rządzą. Tren - 18-05-2010, 22:56 Temat postu:
Nie powinnam zaczynać oglądać wciągających serii w czasie matur, oj nie powinnam...
To Aru Majutsu no Index 1-10
Sensowny główny bohater! To ma sensownego protagonistę! Nie wierzyłam własnym oczom. Zwłaszcza, że dostał on parę uroczych scenek - mszczący się samarytanizm na samym początku czy maniak-mode przy walce z alchemikiem (ten śmiech...). Żywię natomiast niezbyt przyjazne uczucia do białego moe, które pałęta się po ekranie i jest... moe. Czarne miko moe jeszcze przejdzie. Odczuwam brak rudego tsundere, które na szczęście chyba dostanie teraz więcej czasu ekranowego. Ale seria dobra i wciąga. Relacje między postaciami są piękne.
I różowe evil-moe, które posądzam o bycie siostrą Akiry z LS, też jest świetne! s3shir0 - 19-05-2010, 19:12 Temat postu: Working ep. 7 - kolejny odcinek bez wszędobylskich pięści co od razu poprawiło tę komedię. Jestem ciekaw tylko na jak długo. Odcinek nie był taki zły w końcu dwa razy rogal się pojawił. Ciekaw jestem ile odcinków będzie miało to anime. Najlepiej nie więcej niż 13. zonk486 - 19-05-2010, 19:58 Temat postu:
KissXsis TV 7 - duży "okrak" pomiędzy ecchi a hentai. Senseika jak zwykle jest uwikłana w swoje "powołanie" wyciągnięcia bliźniaczek spod jarzma Keity, jednak ona chyba nie wie o tym, że to główny bohater jest w tym najbardziej poszkodowany. W kwesiii "fanserwisu" powiem jedno - są granice, a ten odcinek KissXsis wyraźnie je przekroczył. Nadal czekam na wyraźniejsze przejawy fabuły, które występowały w manga (i oczywiście ostatniego odcinka serii). Szkoda tylko tego, że manga jest dużo lepsza od telewizyjnego wydania anime. s3shir0 - 19-05-2010, 20:13 Temat postu: Bleach ep. 271 - trzynaście razy Kurosaki-kun i power up. To musiało się skończyć tragicznie. W dodatku musiałem oglądać dwie nie, trzy najgorsze postaci w Bleach-u. Jednym słowem wiało nudą. Za to jakże wielką frajdę sprawiło mi liczenie ile razy padło słowo Kurosaki-kun. Całe szczęście czytam mangę i tam są już ciekawsze rzeczy, poza tym anime przynajmniej wróci na dobry tor. Costly - 19-05-2010, 23:10 Temat postu: Arakawa Under the Bridge 7
O, morał. W końcówce, tak na puentę. Pierwszy raz widzę w tej serii tak poważnie przekazaną myśl, a myślałem, że szczytem będzie to, co zaprezentowano w czasie przedstawiania się przez Rika mieszkańcom terenów pod mostem. No nic to, nadal mimo wszystko seria pozostaje przede wszystkim komedią, nawet gdy stara się coś powiedzieć, to mi wystarcza, aby nie narzekać. Vivian - 19-05-2010, 23:23 Temat postu: Bleach ep. 69
Bleach'a oglądam w ogóle od niedawna, wcześniej nie miałam czasu na serię liczącą dwieście ileśtam odcinków. I hmm muszę przyznać, że wciąga. Chociaż w sezonie 4...
Sam koncept pojawienia się Bounto wydał mi się jakiś podejrzany...taki nie w stylu poprzednich epizodów, no i rzeczywiście, to są fillery. Tyle, że bohaterowie biegający z pluszakami po mieście są przekomiczni^^. Natomiast wampiry wysysające dusze kontra Shinigami, no hmm no coś tak niezbyt...Dobra, ale ending jest cudowny:" HITOTSU KAZOETE SUMEBA II, FUTATSU..."
Agon - 20-05-2010, 00:15 Temat postu: Arakawa 7
Stella. Somebody please kill that little brat. O ile na początku jej podwójna osobowość była nawet zabawna, o tyle z każdym odcinkiem robi się coraz bardziej przegięta. Wcale toto nie śmieszne, a irytujące. Nie cierpię takich typów postaci. I kwik, Kappa, ale z ciebie bizon. Prawie jak jakiś rockman. kokodin - 20-05-2010, 10:27 Temat postu:
Co do arakavy trzeba jeszcze zapamiętać Peko Licencja na samochód(prawo jazdy)= licencja na zabijanie. :] W tym tygodniu oglądałem już dwa śledzone seriale w kolejności k-on arakava. Pierwsze z ciekawości (czy to jeszcze może być dobre) drugie na poprawienie humoru (po pierwszym):P
Co do k-ona , jeżeli już w siódmym odcinku zaczynają się retrospekcje nowych wydarzeń :P to w ostatnich odcinkach będzie tragedia fabularna. Tyle na temat k-ona :P Anonymous - 20-05-2010, 16:40 Temat postu:
kokodin napisał/a:
W tym tygodniu oglądałem już dwa śledzone seriale w kolejności k-on arakava.
P
Ja odwrotnie
Arakawa dla inteligentego ,K-ona dla głupiego humoru. Końcówka 7 odcinka trzyma w dużym napięciu,a rozmowa P-ko z Riku o Kappie była ciekawa. Cóż 7 odcinek K-ona można tak podsumować:Herbaciana imprezka z okazji fanów jednego z moeblobów zrobiona przez moebloby. Tren - 20-05-2010, 17:30 Temat postu: To Aru Majutsu no Index do końca
Skończyło się... ;_; (i tak, wiem że jest manga, co wcale nie zmienia faktu, że etap oglądania został zakończony)
Losowe notatki, które stworzyłam w trakcie oglądania ostatnich siedmiu odcinków:
Projekt MISAKA to niegłupi pomysł. Wbrew pozorom jej nigdy za dużo (dobrze, że nie próbowali tego z Index).
Last Order jest cute! Niby wkurzające i małe, ale to jak oddziaływuje na Acceleratora jest po prostu bezcenne.
I wizja Acceleratora w fartuszku! Kwik! Ja mam rozwiniętą wyobraźnię, więc przy tym fragmencie omal nie zeszłam.
Miło było nie widzieć Index i Toumy przez przynajmniej dwa odcinki.
I szok, Touma dowiaduje się, że ma własną "frakcję"! Buahahaha! Nie lekceważ potęgi głównego bohatera anime!
You are another "I didn't ask for help, but he came to help anyway"? I w ogóle wszystkie postacie dostają plusa za rozpoznawanie klasycznych sytuacji z anime.
Skrzyneczka Komoe-sensei na zakończenie jest cudna (od czasu FMA i Edziowej walizki nie mogę sobie odmówić wypatrywania tego typu "pomocy").
Oba opening są świetne, przy czym endingi były nudne jak flaki z olejem....
Nie wiem komu chce się szukać w tym anime jakiś głębszych przekazów. Na pewno nie mnie. Szukam w tym li jedynie dobrego humoru - znajduję, jestem happi. Ponieważ główny bohater jest o krok od przejścia na szaloną stronę mocy, to wygląda, że już wkrótce dostaniem kolejne zwykłe osoby (o ile dobrze odczytuję zakończenie odcinka). Ha! To może być dobre! Anonymous - 20-05-2010, 19:52 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 25
Yay, pojawia się Sailor Jupiter, druga z moich faworytek, jeśli chodzi o pierwszą serię. Nawet jeśli zdarzy jej się zachowywać jak bohaterka Street Fighter to i tak jest kjut. Poza tym, od Lady Oscar, przez Mako, po Utenę, każda magowa chłopczyca musi nosić coś z różami, prawda? Poza tym, mimo że Mako zachowuje się jak kotka w marcu, to i tak szybko wychodzi na jaw cała prawda. Nieprzypadkowo tworzy z Ami taki ładny pairing... Poza tym, ma chyba najlepszy głos podczas przemiany. A ci po za tym? Po raz pierwszy chyba widzimy uśmiech królwej Beryl zaś Zoisite zachowuje się jak na geja przystało. Niech go już ktoś zabije... Demon tygodnia uciekł z planu Power Rangers a Usagi ma nareszcie księżycowy sierp... znaczy się pałeczkę, mającą rzekomo czynić z niej lidera. Nie matura lecz pałeczka zrobi... korsarz - 20-05-2010, 21:42 Temat postu:
16-ty odcinek "Lucky Star". Już wcześniej pojawiły się aluzje do Haruhi, teraz pokazał się Code Geass... Ciekawe, czy pojawi się jeszcze Higurashi... Anonymous - 20-05-2010, 22:57 Temat postu:
Tren napisał/a:
To Aru Majutsu no Index do końca
Skończyło się... ;_; (i tak, wiem że jest manga, co wcale nie zmienia faktu, że etap oglądania został zakończony)
Losowe notatki, które stworzyłam w trakcie oglądania ostatnich siedmiu odcinków:
Projekt MISAKA to niegłupi pomysł. Wbrew pozorom jej nigdy za dużo (dobrze, że nie próbowali tego z Index).
Last Order jest cute! Niby wkurzające i małe, ale to jak oddziaływuje na Acceleratora jest po prostu bezcenne.
I wizja Acceleratora w fartuszku! Kwik! Ja mam rozwiniętą wyobraźnię, więc przy tym fragmencie omal nie zeszłam.
Miło było nie widzieć Index i Toumy przez przynajmniej dwa odcinki.
I szok, Touma dowiaduje się, że ma własną "frakcję"! Buahahaha! Nie lekceważ potęgi głównego bohatera anime!
You are another "I didn't ask for help, but he came to help anyway"? I w ogóle wszystkie postacie dostają plusa za rozpoznawanie klasycznych sytuacji z anime.
Skrzyneczka Komoe-sensei na zakończenie jest cudna (od czasu FMA i Edziowej walizki nie mogę sobie odmówić wypatrywania tego typu "pomocy").
Oba opening są świetne, przy czym endingi były nudne jak flaki z olejem....
I słusznie, bo to kanonicznie pairing oficjalny jest.
Zasadniczo seria cierpi na tą samą przypadłość co Full Metal Panic - materiały źródłowego jest mnóstwo, fani o tym wiedzą - a szans na ekranizacje raczej nie ma == Gamer2002 - 21-05-2010, 01:00 Temat postu: Heroman 8
Wygląd na to, że Nick jest już martwy. Przynajmniej mamy okazje by określić zmartwychstawalność w serii. Cała reszta bohaterów pozytywnych oczywiście przeżyła zawalenie sufitu. Joey kazał Linie zabrać się stąd razem z jej już i tak rannym bratem.
Denton i Psy wciąż kręcili się, była zabawna scena jak ich wykryli i profesorek powiedział że obcy mają zaawansowaną technologię a Psy odparł że po prostu Denton ma biały strój. I jak Denton pokazał że jednak ma plan na tą ewentualnie „skorzystać z okazji i zwiać”.
Szef obcych Kogorr jednak uznał że jak coś ma być zrobione porządnie, trza zrobić to samemu. Zaatakował Psy i Dentona i rozgryzł ich dźwiękowy atak paraliżujący innych obcych i rozwalił im sprzęt. Heroman i Joey przybyli oczywiście na ratunek, ale...
Rany, szef obcych naprawdę się nie patyczkuje. Zdjął swój pancerz i zaczął się pojedynkować z Heromanem i jak przekonał się że rzeczywiście jest silny, no to wyciągnął skrzydła i zaczął latać atakując szybciej niż Heroman mógł zareagować. Okazało się jednak że Joey posiadł moc superszybkości i był w stanie osłaniać barierą Heromana. Wykorzystując swe wspólne walory byli w stanie pokonać Kogorra i Heroman przebił nim ścianę.
No, nagle wyciągniętą z nikąd supermocą poko...
Szef obcych wstaje nagle z gruzów i staje naprzeciw Heromana do rundy drugiej ignorując Joeya, ale tak naprawdę tylko sprawił że chłopak się zdekoncentrował i natychmiast chwycił jego kontrolerki na ręce by nim rzucić o ścianę. Joey padł po tym ciosie.
Yup, Kogorr sie nie patyczkuje.
Podoba mi się to, że już drugi raz znowu wyciągnęli nową moc i nie była ona w stanie w pełni rozwiązać sytuacji.
Minamiego było mniej niż w poprzednim odcinku, pokazano przy okazji jego przydupasy.
To anime jest dobre. Oczywiście to bajka dla dzieci i młodzieży, ale naprawdę porządnie zrobiona. Kogorr to poważny przeciwnik który wie, że nie ignoruje się niewiadomych w wielkim planie podboju świata. Myślę, że Minami też będzie ostrym przeciwnikiem bo Kogorr jest przede wszystkim wojownikiem a on mózgowcem. Bohaterowie zaś potrafią wykorzystywać wszystko co może dać im dodatkowe szanse więc całość jest z głową i ogólnie sympatyczna obsada jest sympatyczna.
Jeżeli autorzy podtrzymają tendencje zwyżkowe, to naprawdę będzie to świetne. Piotrek - 21-05-2010, 01:41 Temat postu: Rewatching Clannad, ep01-05:
Oglądałem to już kawał czasu temu (grudzień 2008? styczeń 2009?), a teraz nadarza się okazja aby obejrzeć to w dobrej jakości, więc korzystam.
Pierwsze spostrzeżenia:
- z kim oni się na rozumy pozamieniali? Tomoya ucieka od swojego ojca, jakby ten był upaćkany w oborniku, a on sam próbował zachować sterylność. Ja rozumiem, że ojczulek pije, niegdyś przyprawił go o kontuzję, ale przez te kilka lat od tego czasu powinien się pozbierać i jakoś z nim dogadać, a nie uciekać na jego widok. W końcu ojciec to ojciec, nieważne jaki by był.
Teraz pod tasak idzie Nagisa bez mózgu. Dziewczyna chorowita, dobrze o tym wie, a czeka jak głupia w deszczu z piłką do kosza. Gdyby miała pod czupryną coś więcej niż trociny, to takiego idiotyzmu by nie zrobiła. Obietnica itd. ale nikt normalny nie przyjdzie w czasie ulewy aby rzucić piłką do kosza, a tym bardziej nikt normalny nie wychodzi bez parasola, czeka nie wiadomo ile i moknie, zwłaszcza jak jest nieodporny na choroby.
- Fukowstręt to jednak choroba nieuleczalna, ta mała mnie drażni tak samo jak i kiedyś. Oby szybko zniknęła z roli pierwszoplanowej, już nie pamiętam jak długo była głównym tematem.
- Nie ma Clannada bez Sunohary, gdyby nie on to anime pozbawione byłoby humoru, mimo że nie jest on najwyższych lotów, to potrafi człowieka rozśmieszyć.
- Dajcie mi więcej Tomoyo, mruu!
Co do oprawy wizualnej - w mojej pamięci pozostały spikselizowane twarze, tła i kiepskie kolory, a tutaj takie wszystko piękne i wyraźne. Oczywiście, tła mogłyby być bardziej szczegółowe (dosyć sztucznie wygląda mi sakura), jednak nie ma co narzekać, grafika cieszy oko. Błogosławmy komercję i wydawanie pozycji na blu-ray :3
Ciąg dalszy nastąpi...s3shir0 - 21-05-2010, 19:42 Temat postu: Bartender ep. 4-5 - oj strasznie mi się dłuży to anime. Nim wziąłem się za to anime przeczytałem recenzję i pomyślałem, że pomysł całkiem ciekawy. Jednak z wykonaniem troszku słabo. Tytuł ten jest strasznie sztywny. Na plus to może kreska, bo graficznie już gorzej nie mówiąc tutaj o animacji (o prawda mało jej, ale jest), która po prostu kuleje. Jestem ciekaw czy dojdę do końca. NiBl - 21-05-2010, 21:20 Temat postu: Minami - ke (sezon pierwszy i duża część sezonu drugiego)
Pierwszy sezon bardzo przyjemny. Postacie sympatyczne (i tylko Chiki nie polubiłem - nie była sarkastyczna, była po prostu ordynarna).
Dla porównania w drugim sezonie zaczęło następować nasycenie idiotyzmu. O ile udało mi się polubić Chiki, to Kana mnie zaczęła ostro irytować. To jak Kana traktuje Makoto, albo jak zachowuje się podczas Walentynek przechodzi granice idiotyczności.
Chciałbym zobaczyć jak zareagowałyby panie, których Kana czekoladki 'wyżuliła' od panów (szczególnie w stosunku do panów, którzy ośmielili się wydać te czekoladki).
Makoto powinien sobie darować i tak w połowie przypadków nie ma właściwie kontaktów z jego "panią snów", a to nie równoważy stresu i wstydu jaki musi się najeść. A jakby wyszło to jeszcze na jaw (nie oszukuję się niestety tego nie będzie) w szerszej publice to już nie mógłby się nawet w szkole pokazać.
Poza Kaną to jeszcze irytuje mnie ten "jej chłopak", którego imienia nie chciało mi się zapamiętać i nie mam zamiaru teraz sprawdzać, który skoczyłby dla Kany na główkę z wieżowca (co ta pewnie rozkazałaby mu zrobić "dla zabawy"). No i jeszcze Irytujący jest Makoto, kiedy wychodzi ze swoimi wielkim "męskim ego", by później skopany przez Kanę wrócić potulnie jako
Żeby nie było, to zdarzały się fajne odcinki w drugiej serii. Jeden z najlepszych (właściwie z obu serii) to był odcinek ze szklanym króliczkiem. moshi_moshi - 21-05-2010, 21:56 Temat postu:
Usunięto post o Hellsing OAV oraz offtop. I.1 punkt regulaminu.
RavenV - 23-05-2010, 00:29 Temat postu:
Właśnie jestem świeżo po Haibane Renmei. Seria trochę nudnawa, ale z pewnością daje do myślenia ;) Zawiodłem się na muzyce oraz według mnie postacie były bardzo przesłodzone (jak np. Rakka lub Kuu). Jednak ogólnie jestem zadowolony :)
Za radą JJ, zacząłem oglądać Wolf's Rain. I muszę przyznać, że idealnie trafilo w mój gust. W sumie miałem zaprzestać oglądania tego anime po pierwszym odcinku, ale ostatnia scena rozmowy Kiby z Hige oraz ta niesamowita muzyka w tle tak bardzo mnie urzekły, że bez wahania włączyłem następny odcinek ;) Keii - 23-05-2010, 01:53 Temat postu: Ichiban Ushiro no Daimaou i B Gata H Kei poszły do kosza. Pierwsze za przerost fanserwisu nad fabułą, drugie za kiepski humor i ogólną nudę. W sumie szkoda, bo po obu tych tytułach spodziewałem się czegoś ciekawego/zabawnego. Saga - 24-05-2010, 09:03 Temat postu: Kemono no Souja Erin odcinki 1-3. Podoba mi się. Bardzo polubiłam małą Erin, co jest w sumie dziwne, bo na ogół dzieciaki w anime mnie drażnią. Relacje głównej bohaterki z matką są niesamowicie pozytywne, obawiam się jednak, że sielanka nie potrwa długo i prędzej czy później pojawi się jakiś angst. gambitemma - 24-05-2010, 21:51 Temat postu: Rushuna zatrzymałem się na 7 odcinku, wciągające i superowe :)
Tokyo Majin odcinki 1-13, serial fajnie się rozkręca
Kuroshitsuji na razie tylko pierwszy epizod obejrzany kokodin - 25-05-2010, 00:46 Temat postu:
Ja wreszcie dotarłem do drugiej czołówki urusei yatsury :p 77 odcinków z głowy. Po prostu dobił mnie kurczak w kolejce do szkolnej kafeterii, Mamusia Ten-a też jest fajna (niby nie wiadomo skąd ten charakterek). Kotatsu neko jest już bardzo częstym zapychaczem kadru, ale jeszcze nie jest miłością życia dyrektora :P Kocham tego kota. K-on to nie jedyna bajka w której żółwie nazywa się Ton-chan. Natomiast grafiti na drzewach może być przyczyną grafiti na szkole :P Nie należy też jeść babeczek upuszczonych przez piękne kosmitki :P
Anime jest dosyć krwawe i ma sporo akcji, ale najważniejsza jest cała biografia małej zielonookiej. Podejrzewa że drugi opening wywoła podobną reakcje o u mnie, piosenka jest niby ta sama, ale.. aż zimno się robi. vries - 25-05-2010, 22:02 Temat postu:
Ok, zacząłem odrabiać zaległości z lat 80-tych:
Lily C.A.T. - japończycy postanowili zorbić animowanego klona obcego. Oczywiście bez tytułowego Obcego. zamiast wielkiego robala, mamy mutanta, który potrfi zmieniać formy i upodabniać do ludzi. Oczywiście przy okazji robi sporo burd. Na dodatek na naszym statku jest osoba nieuprawniona do podróży, której tożsamości nie znamy, bo spora część komunikatu została wymazana. Całkiem niczego sobie na pierwszy rzut oka. W rzeczywistości wszytko jest mocno naciągane. Ale da się oglądać:
5/10
Kawaleria kosmosu - każdy fan sf zna ten tytuł. Tak, znów zmierzymy się z robalami. Tym razem w wersji japońskiej. I prawdę powiedziawszy Sunrise się nie popisało. Pokazano trochę walk, trochę szkolenia, ale w gruncie rzeczy i bohaterowie i cały przebieg akcji, wszystko to było nudne. Kompletnie bez polotu.
3/10
Kujaku - seria OVA o dzielnym egzorcyście. Cóż, tu jest różnie. Są ova, które sa średnie i da się nie na nie patrzeć, a są i takie, które są dość marne. Wkurza mnie fakt, ze przy każdym filmie przedstawia się tych samych bohaterów, którzy na domiar złego rysowani są inaczej.
No i tak:
Spirit warior + revival of evil: 6/10 - przyzwoite kino akcji, naziści, demony, fajne walki... niestety fabuła trochę kuleje. Jedyna kompletna historia egzorcysty, reszta to to poboczne epizody.
Festival of Ogres: nędza - 3/10.
Resztę ocenię kiedy indziej, bo na razie je tylko przejrzałem.
Take the X Train - nooo... mój ulubiony temat, czyli horror. Mamy więc pociąg-widmo, który wkurza "japońskie PKP". Mamy tez młodego pracownika firmy produkującej lokomotywy. Nasz dzielny hero został właśnie zbesztany przez szefa, opuszczony przez dziewczynę i ogólnie biedny jest. Cała nadzieja w całej gamie dość idiotycznych wydarzeń związanych z pociągiem widmo. Cóż, przecież logika nie do końca pasuje do horrorów, więc osobiście nie byłem do końca zaskoczony. Ale prawdę powiedziawszy film oglądało się całkiem przyjemnie. Nie próbował udawać jakieś wybitne dzieło, którym ewidentnie nie był, ale na tle gatunku wygląda dość oryginalnie. Z czystym sercem:
7/10 - warto sprawdzić. kokodin - 26-05-2010, 21:22 Temat postu:
Okolice 100 odcinka Urusei Yatsuru to najbardziej wkurzający typ odcinków. Kompletnie nikomu niepotrzebne streszczenia zbudowane z niejednorodnych kadrów opatrzone dodatkowym komentarzem lub wstawkami. ale 105 zapowiada się już przyzwoicie, rozbite ufo, amnezja i .....
K-on!! oj powiało końcem serii. Muzyki już niema :P za to zbliża się nieuchronne rozwiązanie klubu. Trochę humoru, ale nuda.
Najlepszym sposobem na brak akcji są retrospekcje.
Co do Arakawy , zaczyna wynurzać się powolutku jakaś fabuła. Świat zewnętrzny jeszcze namiesza :] Bardzo podobała mi się reakcja ojca na pewne zdjęcia :]
Niestety trzeba czekać na kontynuację.
edit--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po dotarciu do trzeciego kompletu op/ed Urusei Yatsury, czyli ep 107, studio Kitty pokazało swoje szablony do przyszłej inspiracji. Po prostu opek wygląda jak skrzyżowanie pierwszego z Ranmy i Maison Ikkoku. Natomiast ending wygląda jak zrzynka z siódmego sezonu Ranmy, te kolory i poszarpane kształtu :] Oczywiście wiek tytułów pokazuje że jest dokładnie na odwrót. Niemniej jednak na ekranie trzeba już wypatrywać nie tylko homoseksualnego związku dyrektora i Kotatsu Neko, ale również Kyoko Otanashi :](z miotłą)
W tym sezonie odświeżono również kreskę. Po Lum i Shinobu widać to najbardziej. Co po tragicznym poprzednim sezonie (z wyłączeniem finału) było potrzebne.
Pomysły też przywiało świeże. Ryunosuke z kwestią "Watashi wa otoko yo" płacze w sailorku (Zazwyczaj "Ore wa onna da!!") A gang Meganego w wersji otome był po prostu rozbrajający. Warkoczyki, kucyki i takie sprawy, gęby i charaktery te same. Ale zero kobiecości, gang transwestytów i tyle :]. Ten sezon na prawdę będzie ciekawy. Agon - 26-05-2010, 23:42 Temat postu:
kokodin napisał/a:
K-on!! oj powiało końcem serii. Muzyki już niema :P
A czy kiedykolwiek była, tak na serio? Muzyka to ostatnia rzecz, której można się spodziewać po K-ONie :P
Well, obecnie jestem w trakcie nadrabiania zaległości w aktualnie emitowanych seriach, ale jakoś nie chce mi się komentować - może jak nadgonię wszystkie interesujące mnie serie, to cosik napiszę. Nanami - 27-05-2010, 00:18 Temat postu:
A mrrr, dawno nie natknęłam się na nic, co by mnie skusiło na oglądanie w większch ilościach. Częsciowo ma oczywiscie na to wpływ, ze to aktualnie puszczane serie... Ale brakowało mi tego. A więc...
Legend of Galactic Heroes 10-54
No ironia, znów mi się podoba space opera! Podczas gdy niespecjalnie przepadam za kosmosem, bataliami, polityka, kosmicznymi flotami... Ale to ma jeden ogromny plus: BOHATERÓW. I to sporo. No jak dla mnie to ogromnie magnetyczne, aż się chce oglądać. W pewnym momencie się zniecierpliwiłam, bo to TAK wolno płynie, a ja chce już, żeby Yang spotkał się choćby na polu bitwy bezpośrednio przeciwko Reinhardowi! No, a teraz będzie litania pisków, ale konieczny spoiler.
Hm, od czego by tu zacząć... Spisywałam Kircheisa na straty, ale nie myślałam, że tak wcześnie nas opuści - niemalże na początku serii. No i dopóki jeszcze był - to żył zdrowy, chłodny rozsądek Blondaska, który był całkiem sympatyczny dopóki ktoś potrafił mu przemówić do rozumu - a potem... nie, nie znielubiłam go, ale rany, to straszne co się stało z nim jak zabrakło hamulca (choć nie w zupełności no). Ale sceny, gdy po raz... któryśtam z natchnieniem w samotności wspomina swojego wielkiego przyjaciela z dzieciństwa. Przepraszam, ale jakaś mała część mnie będąca yaoistką nie potrafi nie ómrzeć z zakwiku przy każdej z tych okazji. Sam blondasek zdecydowanie budzi respekt, brrr. I ma ciekawych podwładnych, a zwłaszcza podwładną (oj ta scena jak mówi, że jest taki badass, że nie może się zebrać by jej podziękować za uratowanie tyłka, była TAKA awww.
Druga strona medalu... Yang. No tego człowieka z jego podejściem do życia nie da się nie polubić, a jego relacje z załogą to dla mnie jedno wielkie AWWW. Nawet Julian mi nie przeszkadza, a wrecz zyskuje u mnie powoli kredyt lubienia. A zwłaszcza w kwestii pairingowej! No po prostu jego propozycja małżeństwa... o mało nie spadłam ze śmiechu z krzesła zanim nie wydukał z siebie tego. No po prostu... przeurocza scena. Coś-tam wyczuwałam między nimi, ale jakoś zeszło to na dalszy plan, a tu proszę. Za to późniejsza rozmowa któregos-tam-bodajze-kapitana z Julianem... yyyyyy, no tego to sie już na pewno nie spodziewałam :> AAAaaaaa~ No i w ogóle jemu też wróżyłam śmierć, jak został oddelegowany z Iserlornu... a tu jednak nie, no proszę.
A co do fabuły. HA! Wreszcie doczekałam się spotkania obojga EPICKICH panów. Może odrobinkę zabrakło takiej iskry, której się spodziewałam, za mało tam obustronnych podchodów było, ale... i tak była mrrrr. Niesamowite uczucie, jak sie czeka pół anime na taka scene i się ją rzetelnie dostaje. Tak samo cała wcześniejsza bitwa. Jak Yang wywinie sie z tej sytuacji z taka mała garstka floty? I ślicznie sie wywiązał. A scena, jak już-już miał wydać rozkaz rozwalenia flagshipu blondaska... *______* A tu rozkaz od stolycy. No po prostu RAGE, aż sama miałam ochote nacisnać spust ale wtedy by zabrakło jednego herosa w serii. I cała bitwa ma ciekawy wynik... A teraz wątek z małym kultem religijnym? Yh, zobaczymy. ALE Yang i Friederica... :3
I Karolek, znaczy Charles Vi Brittania! w osobie Reuenthala.
I ach, jak Obersteina nie lubie, już dawno bym mu wbiła nóż w plecy.
korsarz - 27-05-2010, 00:20 Temat postu:
"Lucky Star" 19 odcinek. Tym razem był ocenzurowany wątek z Gundamem (rozumiem, prawa autorskie i tak dalej. Nie, nikt się nie domyśli, o czym mowa). Miała też miejsce wizyta postaci innej znanej serii. Pod koniec mamy atak Yutakozilli, która zaraz pokazuje swoją czystość i niewinność. Satoshi - 27-05-2010, 02:00 Temat postu: Excel Saga 6-8
Albo ja mam stępione poczucie humoru, albo ta seria jest naprawdę nudna... Przy każdym odcinku nerwowo patrzyłem na licznik czasu zastanawiając się czy przetrwam. Chyba na jakiś czas sobie odpocznę od tej blond wariatki i jej durnego pieska (Jeeeeżu! Dawno mnie żadna postać tak nie denerwowała jak ten piesek Menchi! Gdybym go dorwał w swoje łapki to bez wahania bym mu ukręcił łepek!), bo nie zdzierżę więcej nudy. I wcale mi nie chodzi o to, że seria jest całkowicie beznadziejna bo czasem naprawdę potrafi rozbawić. Po prostu wydaje mi się że powinna być o połowę krótsza i powinno się ją oglądać w ograniczonych dawkach i z dobrym humorem.
Uraboku 7
W sumie to niewiele się w tym odcinku działo, ot taki typowy odcinek zapoznawczy + trochę humoru. W każdym razie utwierdziłem się w przekonaniu, że warto było dać temu anime drugą szanse. No i następny odcinek zapowiada się dość fanserwisowo... Oh well, jakoś przeżyje. :3
Abenobashi Mahou Shoutengai 1-2
Ciężko mi teraz coś konkretnego napisać o tym anime, bo przed chwilą dopiero ukończyłem seans, ale pierwsze wrażenie jest jak najbardziej pozytywne. :) Grafika bardzo mi się spodobała, ma coś sobie co w moich oczach ją wyróżnia (Nie twierdze że jest wybitna, po prostu jakaś taka fajna ^^). Muzyka też się dobrze spisuje. Rzadko mi się zdarza zwracać uwagę na muzykę w tle, ale tutaj kilka razy zdarzyło mi się ją wychwycić i naprawdę pasowała do danej sceny. Ogólnie nie mogę się doczekać aż obejrzę resztę. ^^
School Rumble 1
Nuuuuuda... (~.~) Ale w sumie to dopiero pierwszy odcinek więc nie będę panikował. Oby się rozkręciło. (Może to trochę wina naprawdę kiepskiej jakości napisów na które miałem "przyjemność" natrafić...) Piotrek - 27-05-2010, 13:02 Temat postu: Gundam SEED ep01-50
Tego mi było trzeba, to było świetne anime. Wciągnęło mnie jak diabli, zresztą już pewnie od przynajmniej roku nie obejrzałem 50 odcinków anime w ciągu 3 dni.
Bolą mnie oczy, bo dosyć mało spałem przez to oglądanie, ale jestem całkowicie szczęśliwy i usatysfakcjonowany. Jeszcze czuję ciarki po końcowych odcinkach.
Akcja była przednia, od pierwszego do ostatniego odcinka, bohaterowie w większości pozytywni, a niektórzy (jak la Flaga czy Lacus) całkowicie epiccy. Na mojej liście ulubionych postaci zaszły zmiany. Mankamentów było mało i znikają w natłoku świetnej akcji, muzyki, grafiki i postaci. Gundam SEED Destiny obejrzę za jakiś czas, trzeba wypocząć i nadrobić inne serie.
Ode mnie 9/10 + gwiazdeczka. Anonymous - 27-05-2010, 20:44 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 27
Epizod zmarnowanych szans. Mógł stać się podstawą do pełnoprawnego wątku fabularnego, ale się nią nie stał. Może i szkoda? Z drugiej strony, przynajmniej Urawa stał się dzielącym to samo niezrealizowane uczucie do Ami co tysiące jej fanów na całym świecie, gdyby zaś został jej chłopakiem, stałby się dla nich wrogiem numer jeden. Ale tak czy siak, odcinek świetny bo niebieskowłosa geniuszka odgrywała w nim kluczową rolę. Mieliśmy Ami groźną, Ami uroczą, Ami bojową, Ami fanserwiśną, Ami słodką i Ami zakłopotaną Swoją drogą, jeśli ktoś by pomyślał, na podstawie tego ostatniego screenu, że Ami jest mało fotogeniczna, to jest to zdecydowanie dalekie od prawdy. (że też nie mam picture booka z tego odcinka...) Zostawiając na chwilę Ami, Rei nadal robi sobie nadzieje, co do Mamora , który nota bene w tym odcinku miał zabójcze wejście w trakcie walki - pojawił się, stwierdził, że już po walce i sobie poszedł. Zoicite potrafi dosłownie zabić swoją miną, ten facet (?) pozostaje chodzącym dowodem na to, że gejów do wojska brać nie można, bo w obliczu walki zmykają jako pierwsi. Potwierdza się moja niezbyt wysoka opinia o Endymonie, który kiedyś zrobił z niego jednego ze swoich generałów. Cóż, Dark Kingdom przejęło całą czwórkę hurtem, choć gdy się patrzy na nich, to jednak wychodzi na to, że co kolejny to głupszy. kokodin - 27-05-2010, 21:34 Temat postu:
Odcinek 128 Urusei Yatsura :] ,czyli ten, w którym zaczyna się ending z najładniejszym charadesignem Lum wszech czasów jołyube . No może trochę przesadzam ale jest chyba najbardziej zbliżona obecnym standardom. I nie nie chodzi mi broń boże o jakość, tylko o wyraz twarzy :P Opening natomiast jest zdecydowanie podobny do amerykańskich seriali z lat 80-tych no może i trochę późnych 70-tych. Kółka ze zdjęciami takie powolne animacje i dużo blasków. Piosenka jest jakby bardziej melodyjna i zbalansowana, poprzednie były raczej wariackie.
Mamy też nowe scenki przerywnikowe, tak lubiłem te kabaretki :]
W każdym razie powtarzam się , poprzedni sezon był bardzo dobry. Gamer2002 - 28-05-2010, 02:06 Temat postu: Heroman ep 9
Minami przygotowuje się do zatrzymania kuli („Spoko, oprócz tego niepewnego planu mam jeszcze dwa, trzy inne w zanadrzu”, „to czemu od razu ich nie użyjemy” „Bo chce zrobić show!” – i jak go nie lubić?), Heroman jest niezdolny do walki, Joey wstaje jednak, Koggor rzuca nim pod sufit, Heroman wpada w berserk. I rany, RAGEman naprawdę walczy w straszny sposób, wyrwał Koggorowi skrzydełka oraz skoczyło obydwoma nogami pomiędzy jego nogi... Ałć. Joey wstaje i go uspokaja, Koggor nie daje za wygraną ale udaje im się go pokonać, wiec uruchamia autodestrukcję. Bohaterowie udają się do kontrolerki kul by zatrzymać je i udaje im się to akurat gdy Minami miał to zrobić.Jego mina była zabójcza.
Tak czy inaczej zrobiło się bum, bohaterowie uciekli, kule zatrzymane, inwazja odparta. Tylko z leja po eksplozji czyjaś ręka chwyciła element zbroi która została po Koggorze...
Troszkę szkoda że Koggor okazał się być mid-bossem. Ale jednak Minami jest równie fajny a jeszcze nie sądzę by to był jego koniec – Heroman nie zrobił w końcu swej zwycięskiej pozy.
Walka była jednak dobra. Koggor, choć Joey i Heroman sobie z nim poradzili, był zaciekłym przeciwnikiem. Choć w sumie kiedy siedział w centrum dowodzenia wydawał się być groźniejszy (liczyłem że urośnie jak na końcówce openinga, choć może...), ale Joey i Heroman ostro przypłacali każdą swą pomyłkę.
Minami ma teraz powód by nienawidzić Joey’a and co za to że odebrali mu jego moment chwały. Teraz tylko musi się dowiedzieć o ich istnieniu.
Podsumowując, odcinek dobry. Choć poprzedni był nieco lepszy i poszło przewidywalnie, to jednak przyjemnie się oglądało a ja niewiele wymagam od showow które nie udają że są Bóg wie czym.
Rebuild of Evangelion 2.22
Krótki spoiler jednozdaniowy opisze obszerniej pózniej w temacie evy.
Piotrek - 28-05-2010, 08:47 Temat postu: Gundam SEED Destiny ep01-03
Początek serii to całkowite deja vu, chociaż nie jest źle i tym razem. Jakoś nowi bohaterowie mnie nie przekonują, nawet Kiry mi zaczęło brakować. Oddajcie Lacus i la Flagę, złodzieje! Z Cagali zrobiła się histeryczka, a Athrun z nieznanych mi powodów ukrywa swoją prawdziwą tożsamość.
Jak zobaczyłem, a później usłyszałem pana w masce, to zrobiłem wielkie "wtf?". Co oni mu zrobili...
W każdym razie wciąga, chociaż nie tak jak poprzednia seria. Zobaczy się co będzie dalej, może się bardziej rozkręci. Anonymous - 28-05-2010, 14:48 Temat postu: Gundam Seed, dvd 4, odcinki 16-20
Po raz pierwszy chyba po stronie ZAFTu pojawiła się postać, którą da się lubić. Pan Tygrys Pustyni okazał się naprawdę sympatyczną osobą, a scena kebabami był świetna. Cagali w kiecce - od razu przypomniało mi się, kiedy lata temu oglądaliśmy z przyjaciółką "Lady Oscar" i w odcinku, kiedy główna bohaterka pojawia się w sukni, obydwoje rzuciliśmy na raz "Patrz, przebrała się za kobietę!". Tu reakcja Kiry była podobna. Swoją drogą, Kira z odcinka na odcinek zyskuje, Saia załatwił popisowo. Mu la Fraga miał kilka mocnych wejść, ale, jak sam przyznał, dyplomata z niego żaden. Nawet różowe cholerstwo i jej skaczące kulki gejszy nie przeszkadzało (może dlatego, że nie śpiewało). Swoją drogą, akcja toczy się w Afryce, a do tej pory nie widziano ani jednego murzyna...
Shin Koihime Musou Otome Tairan 7
Scysja dwóch pań generałek - alkoholiczek i lesbijek na dodatek... scena łóżkowa z przełożeniem na manewry militarne w finale była całkiem udana. Choć ciekawe, co by powiedzieli oryginalni bohaterowie "Dziejów...", gdyby zobaczyli, że robi się z nich cycate les. Ale bez hipokryzji, to jest ten rodzaj fanserwisu, który mi odpowiada, zwłaszcza, że dotyczy on dorosłych postaci (jakoś w tej serii dużo mniej loli fanserwisu, co mnie osobiście cieszy). Niestety, wiele wskazuje, że kolejny odcinek nadrobi to z naddatkiem, bo będziemy mieli loli furry cosplay. Brrrr....
Kuroneko Banzai!
Stany Zjednoczone pod postacią Myszki Mickey napadają na azję, czyli japońska propagandówka z połowy lat 30. Równie udana co znany pewnie wielu "Fuhrer's Face".
Rewatch Sailor Moon, odcinek 28
Trzeba przyznać, jeśli chodzi o pierwszą serię, to łuk z tęczowymi kryształami im się udał. Wreszcie dostaliśmy ładną bohaterkę epizodyczną która na dodatek rysuje lepiej od Takeuchi. Szkic Usagi i Mamoru węglem naprawdę jej się udał. Luna ma okazję zaprezentować swoje nieco bardziej demoniczne oblicze. Po dwóch kiepskich pod tym względem odcinkach wreszcie wrócono do bardziej miłych dla oka projektów potworów. Swoją drogą, choć autorzy trzymają się nieźle podstawowych zasad fizyki, to skok z budynku jakoś nie podwiewa kiecki Usagi. Czyżby Sailorkowe mundurki miały antyfanserwiśne wspomaganie? kokodin - 28-05-2010, 23:31 Temat postu:
Ja być sobie pochłonięty przez Lum :] Urusei Yatsura sezon kolejny. W pewnym momencie myślałem, że Kotatsu Neko zdradzi dyrektora. Na szczęście chodziło o garnek w kropki :] a nie właścicielkę. A tak ogólnie pojawił się mój ulubiony opening . Zdecydowanie nie na swoje czasy. Jeżeli ktoś to ogląda , proszę zwrócić uwagę na drobne detale oraz poziom fanserwisu. Nawet w połowie lat osiemdziesiątych robili świetne opki. Uwielbiam ten dynamizm, nienawidzę nie-hd-ości. Przydało by się dużo więcej pikseli. No ale mimo tego opening jest świetny.
Co do endingu , ten sam zespół a zupełnie inny styl, holiłódzki melodramat . Szczerze mówiąc jak pierwszy raz zobaczyłem tą kombinację, nie wierzyłem że ten serial jest starszy ode mnie. Kiedy pisałem, że na serialach pani Takahashi można prześledzić rozwój anime, nie żartowałem. Same op/ed warto zobaczyć w celach badawczych. Costly - 29-05-2010, 02:07 Temat postu: Ichiban Ushiro no Daimaou, 9
O, dzieje się na tyle, aby nie było nawet za dużo czasu na fanserwis.
...no dobra, dzieje się trochę za dużo nawet, a już zdecydowanie za szybko. Nagle dostajemy wysyp informacji o świecie, rolach poszczególnych postaci, a do tego dość radykalne zwroty akcji. I wygląda na to, że za tydzień będzie tego jeszcze więcej, bo...
Sai idzie na wojnę! Będzie Mao pełną gębą. Dobrze, że do tej roli dali bohatera, który nie emoci się nad swoim losem, bo to zniszczyłoby wrażenie w momencie. Ot, bierze to na klatę - podoba mi się to ^^ Ma robić za demonicznego władce? Co tam, skoro po prostu postępuje tak, jak zawsze zwykł robić. I to jest porządny koleś, a nie kolejna łamaga. Armia demonów w ataku na Papieża - godlike, nie mogę się doczekać ^^
Agon - 29-05-2010, 14:21 Temat postu: Arakawa 8
Ten odcinek był niezły, zwłaszcza pierwsza część, kiedy Ric przedstawiał 'pracowników firmy'. Przede wszystkim Maria miała kilka uroczych scenek♥ No i Kappa, Hoshi i Nino mieli dobry timing >:3
była słabsza. Po pierwsze, Takai ze swoją obsesyjną, ojcowską miłością był wkurzający. Po drugie, gagi z emo-Starem już mi się przejadły. Aczkolwiek scenka ze sprawdzaniem uzębienia i reakcja Rica na pocałunek, zwłaszcza tekst 'A co, jeśli zajdziesz w ciążę?', były bezcenne XD
Teraz jestem ciekawa ruchów tatuśka Rica, kiedy w końcu dowiedział się, co porabia jego syn. Może być zabawnie~ kokodin - 29-05-2010, 20:07 Temat postu:
Kontynuuję. czyli ostatni już sezon Urusei Yatsura. Zastanawiam się nawet , czy Inujasha nie powstał właśnie tam :P http://img413.imageshack.us/img413/331/inusei.png
Dowiedzieć też się można dlaczego nie podbija się ziemi w nocy :]. Nie należy też wypowiadać życzeń po japońsku życzliwym obcoplanetowcom. Może wyjść z tego Ranma lub co gorsza coś innego :]
Oczywiście jest nowy opening i ending , ale nie są one już jakieś specjalne. Piosenki są troszkę rozlazłe a same animacje niezbyt odkrywcze.
W poprzednim sezonie można było zobaczyć coraz bliższe ujęcia Akemi i pani Ichinose
http://img694.imageshack.us/img694/311/akemii.png
Parę razy można było równiej zobaczyć złowrogiego mężczyznę w czarnym płaszczu.
Natomiast w tym już z cała pewnością zobaczymy prawdziwą i niepowtarzalną Kyoko Otanashi.
Wiec oglądam dalej.
Zgodzę się jednakże z pewnym stwierdzeniem Ataru. Z letniego przeziębienia bardzo trudno się wyleczyć :P
edit-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Jako że Cherry widocznie wzbudza obrzydzenie nie tylko w serialu ukryty pod linkami :P moshi_moshi - 29-05-2010, 20:11 Temat postu:
Kokodin, na bogów, natychmiast pozamieniaj te obrazki na linki!
zonk486 - 29-05-2010, 21:47 Temat postu:
KissXsis TV 8 - Biedna Mikuni!! Dziewczyna naprawdę ma pecha, bo przeciętnie w co drugim odcinku natrafia na głównego bohatera w dość niecodziennych sytuacjach. Jednak mimo tego, że mogła być dość barwną postacią, zaczęła cierpieć na chorobę zwaną "zespołem Inoue Orihime*", tylko zamiast "Kurosaki-kun" słyszymy "Suminoe-kun". Senseika jak zwykle widzi w trójce głównych bohaterów widzi wszelkie zło tego świata, przy czym jej zachowanie przypomina przeciętnego otaku. Nadal czekam na kolejne elementy układanki i koniec serii, by napisać recenzję... Anonymous - 30-05-2010, 12:40 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 29
Czyżby Makoto była wampirem? Ma kły, a na dodatek sparkluje jak Edward. Motoki zresztą zachowuje się naiwnie jak Bella i podczas rozmowy z Mamoru daje popis swojej inteligencji. Kunzite ośmiela się przyznać, że kobieta może być ładna czym doprowadza Zoicite do szału. Niech już ktoś przerwie tę paradę równości... Potwierdza się teza, żenastolatki lubią eksperymentować. Usagi z miłości do Motokiego dosłownie straciła wzrok.Piotrek - 30-05-2010, 13:01 Temat postu: Gundam SEED Destiny do odcinka 30:
Tej serii zupełnie brakuje jakiejkolwiek świeżości - nowi bohaterowie to kartofle, które należałoby upiec i zjeść. Chociaż lepiej nie, bo można byłoby dostać niestrawności. Co to ma być to różowe coś, podszywające się pod
? Denerwuje mnie ta Meer jak mało kto. Shinn - walczące emo z pretensjami do całego świata, jakby mu tą rodzinkę zamordowali celowo. Athrun ponownie wskoczył w swój tryb myślenia, a nie powinien, bo mózg mu już dawno wyparował. Cagalli bierze się za wszystko od tyłka strony, a mimo swojego uporu i ideałów ulega wpływom jak małe dziecko i daje się zaciągnąć do ołtarza. Siostrzyczki z pokładu Minervy zaczęły też startować do Athruna, że też taka ciamajda wszędzie gdzie wskoczy to sobie haremik buduje. Brakuje la Flagi, zdecydowanie zbyt mało jest Lacus, najrozsądniejszej postaci w tym anime.
Do tego co chwila serwują powtórkę z rozrywki, Athrun vs Kira, przemycanie zakładniczki, kradzież gundamów. Dobrze, że przynajmniej się biją i człowiek ciekawy jest co w tej kwestii wydarzy się w kolejnym odcinku, inaczej pewnie bym nie obejrzał tej serii. Zobaczy się co będzie dalej, liczę na prawdziwy powrót Archangela, la Flagi, działania Clyne i może seria się rozkręci. kokodin - 30-05-2010, 16:04 Temat postu:
Dobra Urusei Yatsura skończone :P
Oto mały dowód na to, że Kotatsu Neko i Kyoko Otanashi dobrze się znają.
http://img180.imageshack.us/img180/3914/otanaszi.png
Co prawda Maison Ikkoku było obecne w Urusei Yatsura już od pierwszego sezonu. Ale po częstym pokazywaniu mang i bohaterów łudząco podobnych, przyszedł czas na prawdziwą odsłonę. Swoją drogą ten sposób reklamy jest teraz bardzo często spotykany, prekursor?
Ostatni sezon nie wniósł chyba nic, był za to dłuższy i upchany. Przedostatni odcinek natomiast, to przeklejka\reairing, więc można go sobie podarować. Ogólnie Anime to jest rzeczywiście absurdalnie-głupio-śmieszne. Miejscami oklepane, miejscami niepowtarzalne.
Tytuł warty uwagi, za swój wiek i urok. W celach badawczych lub po prostu dla dobrej rozrywki, oderwanej od przyziemnych problemów. delya - 30-05-2010, 23:14 Temat postu:
Ogarnąłem dzisiaj pierwszy sezon Spice and Wolf i generalnie... jest ciekawe. Fajnie w końcu obejrzeć jakieś anime, gdzie się nie tłuką, tylko prowadzą sensowne rozmowy. Bardzo dobra rzecz, w zasadzie też dzięki niej zdecydowałem się tutaj zarejestrować. Może trochę ten wątek romantyczny jest sztampowy do potęgi, ale można im to wybaczyć, bo przynajmniej jest ładnie narysowany ;)
No i poza tym ogarnąłem w końcu pozostałe dwie części 20th Century Boys, tego filmu znaczy i jestem pod wrażeniem. Też sztampówa do potęgi, ale ma coś w sobie niesamowitego. NiBl - 31-05-2010, 14:28 Temat postu: Kamichu!
Bardzo pocieszne anime. Wycięty mniej więcej rok z życia, świeżo upieczonej bogini, która przy okazji jest uczennicą drugiej klasy gimnazjum. W tym czasie przeżywać będzie przygody związane ze swoją boską naturą, jak i z "normalnym" życiem (at pierwsza miłość, problemy w szkole), oraz próbom pogodzenia dwoistości swej natury. Nasza bohaterka nie nadużywa swoich mocy, a w wielu przypadkach nie jest nawet w stanie ich użyć, by wypełnić swoje zadania (no raczej nie będzie krzyczała "Ka Mi Chu!", a ludzie przychodzący po zwykła poradę do bogini odejdą oświeceni). Właściwie przez ostatnie dwa odcinki, ani razu świadomie nie używała swoich mocy.
Bogini sama w sobie prezentuje typ nieśmiałej ciamajdy, o psychice dobrego dziecka z podstawówki (co wypominają jej nawet, koleżanki), ale powoduje to, że dosyć naturalnie wychodzi nie nadużywanie mocy.
Dwie koleżanki bogini, prezentują charaktery bardziej odpowiadające uczennicom gimnazjum (i bardziej wyglądają na nie wyglądają) i są postaciami ciekawymi.
Fabuła płynie raczej wolno i nie ma wydzielonego wątku głównego. Wszystkie wątki oczywiście mają pozytywne zakończenie. Trzeba jednak tutaj nadmienić, że zdarzają się odcinki nader idiotyczne, które psują wrażenie całości.
Ogólnie całkiem dobra seria, która jednak nie wykorzystała (a w kilku wypadkach osłabiła) swojego potencjału. Vivian - 31-05-2010, 16:23 Temat postu: Bleach episode 139
Pomimo dramatycznej sytuacji, epizod był rozbrajający. Po pierwsze Ichigo i jego hollow mask - serio, najdłuższe 11 sekund w historii anime EVER (in slow motion)! Po drugie...
WONDERWICE - ehm, gość jest nieco hmm stuknięty? Oglądając latające ptaszęta i próbując złapać ważkę, wydawał z siebie następujące odgłosy:" ehh ahh hah AHH AHH AHAŁŁEE" w intonacji typowej dla rocznego dziecka. I yeah Urahara przystąpił do walki i skwitował Wonderwice'a : " ehm odd guy". Do tego Ulquiorra, porywający Orihime: Chodź ze mną, KOBIETO. I na koniec WTF?! - Arrancar Encyclopedia!
Anonymous - 31-05-2010, 17:25 Temat postu: Shin Koihime Musou Otome Tairan 8
Neko loli furry cosplay, tak można by podsumować ten odcinek, czyli starcie grupy Liubei z czwórką równie dzikich co głupich neko + różowy słoń. Co ciekawe, Rinrin miała w tym odcinku okazję wykazać się charakterem i sprytem, a jedno i drugie jest u niej niezwukle rzadkie. Kichanie Kanu przy każdym wspomnieniu o wielkim biuście - bezbłędne. Ech, gdyby ta seria była taka od początku, pewnie byłaby lepsza.
Magical Girl Lyrical Nanoha A's -1-5
Wow. Poziom epickości w stosunku do pierwszej serii wzrósł, a to już spore osiągnięcie, bo wszak pierwsza była najbardziej epickim magical girl jakie widziałem. Ech, ma to sto razy większego kopa niż te wszystkie Gundamy. Pojedynki zyskały na rozmachu, a wyposażenie różdżek w magazynki z amunicją sprawiło, że Ragin Heart zmieniło się już faktycznie w magiczne działo ciężkiego kalibru. Fate jest jakaś tylko.... normalna? Tak, w rzeczy samej, jest po prostu normalna, w jej zachowanie w szkole... Miłym akcentem było przeniesienie niemałej części akcji w kosmos. Jakby tego było mało, po drugiej stronie biega różowa, ale bardzo charakterna panienka z efektownym gunbladem. Trochę brakuje mi obecności rodziny Nanohy, która w pierwszej serii sporo znaczyła. Zyskała za to pani admirał, która przestała już robić na bridge bunny na pokładzie swojego krążownika, ale stała przybraną matką Fate. Nawet Chrono, który w pierwszej serii w zasadzie tylko był, tu miał już swoje pięć minut. Cieszę się, że nie zapominano o Arf, choć jej szczeniaczkowa wersja jest tak słodka, że szkoda gadać. kokodin - 31-05-2010, 18:04 Temat postu:
Jako , że skończyłem już Urusei Yatsura szukając elementów Maison Ikokku, teraz nadszedł czas na sytuację odwrotną. A w pierwszych 15 odcinkach jest takich elementów całkiem sporo, ba są już w pierwszym. Onsen Sensei a nawet zminiaturyzowany gang,Ataru,Shinobu,Megane obecny w najróżniejszych sytuacjach. Kolejne przejście przedszkolaków, jest w odcinkach nr 06 i 08. W odcinku nr 10 zarys Kotatsu Neko :P. Natomiast aby potwierdzić moją teorię w odcinku nr 15 widzimy nie tylko nasze trio, ale również dwoje kosmitów.
Co do openingu , jest on zdecydowanie Kitty-owski. Wydzieranki, kredki , jaskrawe kolory i ciekawa kompozycja. Swoją drogą to nie jest mój ulubiony opening. Natomiast pierwsze dwa endingi. Pierwszy jest bardzo ładny i ciekawy graficznie, ale muzyka może faceta przestraszyć :P. Drugi natomiast jest jak dla mnie trochę nudny i wyblakły. Piosenka to raczej lament niż pieśń miłosna, coś w stylu Godai-a. Keii - 01-06-2010, 02:53 Temat postu: Tales of Vesperia: The First Strike.
Mocne, naprawdę mocne 8. Prequel do Vesperii na X360/PS3, zrobiony bardzo solidnie. Było dużo lepiej niż się spodziewałem, chociaż nie obeszło się bez zgrzytów - na przykład postaci w momencie ujęcia z większej odległości wyglądały na zdecydowanie zbytnio uproszczone. Poza tym raziły szkaradne i zdające się mieć bardzo mało klatek animacji potwory w 3D. Z drugiej strony "zwykłe" walki zrobione były w sposób bardzo miły dla oka i po ruchach postaci widać było, że jednak budżet nie poszedł w las.
Fabule co prawda daleko było do oryginalności, ale jednak First Strike to kawał dobrego fantasy, który moim zdaniem o parę długości deklasuje średniaki jak Druaga, czy Seiken no Blacksmith. Dla fanów gry/serii "Tales of" pozycja zdecydowanie obowiązkowa.
Poza tym, w dalszym ciągu jestem zdania Yuri Lowell to najlepszy bohater jRPG od kilku, jeśli nie kilkunastu lat. Piotrek - 01-06-2010, 09:29 Temat postu: Evangelion 2.0
Film dobry, jednak liczyłem na więcej. Nasze główne trio bohaterów oczywiście nic się nie zmieniło, pojawiła się jedna nowa postać, jednak nic o niej praktycznie nie powiedziano, a mogła wnieść sporo świeżości do Evangeliona. Cóż, akcja w typowym dla NGE dramatyzmie i przesadyzmie, czyli żadnego zaskoczenia nie było.
Spodziewałem się, że film mną wstrząśnie, wciągnie do takiego stopnia, iż nie będę mógł oderwać się od ekranu, a nic z tego nie miało miejsca. Obejrzałem go z 2 małymi przerwami, a czasem podczas oglądania zdarzyło się nawet ziewać. Zresztą podobnie było podczas oglądania Evangeliona 1.01, więc w tej kwestii według mnie żadnej poprawy nie było. Ma się wrażenie, że aby zrozumieć całość zamysłu twórców trzeba będzie zmaratonować wszystkie 4 filmy, aby tworzyło to ciągłą historię, a nie seans przerywany rocznymi pauzami.
Jedyne, co poszło zdecydowanie na plus względem serii TV to grafika, ale to akurat oczywiste - 15 lat rozwoju animacji + budżet filmu kinowego, na szczęście kreska zachowała swój charakter. Oczywiście ścieżka dźwiękowa też trzyma wysoki poziom, utwory wprowadzają w odpowiedni nastrój podkreślając akcję.
Cóż, zobaczymy co zaserwują nam w kolejnej kinówce, potencjał na pewno jest, trzeba zrobić z niego tylko użytek. 7/10 ode mnie.
Gundam SEED Destiny całość:
Skończyło się lepiej niż tego oczekiwałem, happy end nie wyglądający na sztuczny czy wepchnięty na siłę. W całej serii świetnie wypadli Kira & Lacus, parka mająca głowy na karku, spokojni, opanowani. Naprawdę, obraz Kiry w porównaniu do początku pierwszej serii przeszedł niezwykłą metamorfozę. Niestety Athrun się popsuł, znowu wrócił do tego swojego cudownego myślenia z poprzedniego sezonu, a już zaczynałem gościa akceptować, dobrze że przynajmniej pod koniec się zorientował o co chodzi dowódcy ZAFTu i przeszedł na właściwą stronę. Cagalli w końcówce wreszcie wlała sobie trochę oleju do głowy i wzięła się za sprawy swojego kraju od odpowiedniej strony.
Nowi bohaterowie to niestety całkowita porażka. Shinn - emo z pretensjami do całego świata, bez własnego rozumu, lalka do manipulacji. Podobnie Rey, chociaż ten zabłysnął w ostatnich 5min, nie żebym się tego nie spodziewał, jednak nie można mu tego ujmować. Lunamaria sama nie wiedziała czego chce, pokazała jedynie że lubi skakać z kwiatka na kwiatek, przynajmniej siostrzyczkę miała uroczą i trochę bardziej zdecydowaną. Na dokładkę dostaliśmy jeszcze rushoffą Meer, która denerwowała mnie nie mniej niż Shinn. Do kompletu jeszcze 3. wariatów z wypranymi mózgami, ale na to byłem gotowy po pierwszej serii, mimo że ci w Destiny nie byli aż tak szaleni.
Przejdźmy do głównego antagonisty, czyli Durandala, który wypadł całkiem nieźle w porównaniu do jego poprzednika czy chociażby niezrównoważonego psychicznie dowódcy. Przez większość serii, mimo świadomości jego roli, nie miałem negatywnych odczuć względem niego.
Fabuła była wciągająca, mimo nieprzyjemnych bohaterów, byłem ciekawy co wydarzy się w kolejnych odcinkach. Może nie było to stopień takiej fascynacji i zainteresowania jak w przypadku serii z 2002r, ale to zapewne ze względu na zaserwowanie nam wielu momentów wprost skopiowanych od poprzedniczki. Ogólnie utrzymano rozwój wydarzeń w podobnym tempie i schemacie.
Tragicznie w serii wypadły openingi - żaden, ale to żaden mi się nie spodobał, w przeciwieństwie do poprzedniej serii, gdzie openingi były wprost świetne. Animacja była wykonana w podobnym stylu, jednak muzyka w nich to tragedia. O dziwo ścieżka dźwiękowa reszty odcinków była dobra, podkreślała akcję, nie nudziła się, wpadała w ucho. Grafika na podobnym poziomie co poprzednio, czyli bardzo dobrze wypadła. Animacja płynna, mechy szczegółowe.
Było nieco gorzej niż poprzednio, lecz wystarczająco dobrze aby obejrzeć dosyć długą serię bez nudzenia się przy niej. 8/10 kapplakk - 01-06-2010, 17:34 Temat postu: Omamori Himari 3
Wyłączyłem w połowie, trzeci odcinek prawdopodobnie będzie ostatnim. Nie lubię porzucać rozpoczętych serii, ale tej chyba nie przetrwam. Agon - 01-06-2010, 18:14 Temat postu: Darker than BLACK: Gaiden 2-3
O mryy, dlaczego drugi sezon nie mógł być taki, jak ta OAVka? Hei jest wciąż dobrym, starym Hei'em z pierwszego sezonu (a nie emo-żulem w dresiku), walki są efektowne i klimatyczne, a przede wszystkim Yin, która potrafi stanowczo wyrazić swoje zdanie i powiedzieć 'nie', zdecydowanie zyskała na uroku. Dziewczyna nie jest już bezbarwną, bezwolną lalką, a żywą postacią z (jako takim) charakterem. No i brak różowowłosej smarkuli zdecydowanie dobrze wpływa na tę serię. Szkoda, że został już tylko jeden odcinek >_> Lena100 - 01-06-2010, 22:16 Temat postu:
Urufu napisał/a:
No i brak różowowłosej smarkuli zdecydowanie dobrze wpływa na tę serię. Szkoda, że został już tylko jeden odcinek >_>
Khe, khe, trzeba się jednak za to zabrać, bo po Pinker than Pink chwilowo straciłam zainteresowanie ta serią.
Arakawa 8
Sister w garniturze! Uwaga! Ratunku! Pomocy! Do tego śliczna kpina z fanserwiśnych wątków shounen-ai, które ostatnimi czasu atakują nas z każdej strony (przynajmniej mnie, co nie znaczy, że specjalnie narzekam), Star, który jest takim zawistnym potworem, że aż porusza moje serce (ciekawe, że postać mająca pluszową gwiazdkę zamiast łba jest nowym obiektem mojej adoracji), a Maria coraz bardziej przypomina mi moją mamę...
Wątek romantyczny w końcu ruszył do przodu i okazał się być całkiem przyjemny. W następnym Brawo Girl pojawi się kolejny list z gnębiącym ludzkość od wieków pytaniem: "Kochana Wróżko, Czy od całowania się można zajść w ciążę?".
Stalowy chemik brotherhood 57-59
Trzeba było nadrobić. Seans chwilami przyjemny, chwilami wywołujący potężny ziew. Ja lubię jak Edzio się bije, albo Li (alias Greed) albo Hawkaye, albo Mustang, albo Pani Amstrong... ale jak wielkie chłopy umierają dla słusznej sprawy i zdzierają z siebie ciuszki żeby pokazać swoją podpasioną suplementami diety sylwetkę... to nie ma już fajnej walki! Liczy się szybkość, dynamika! (tak, wiem, budżet na ulicy nie leży). Ale mimo wszystko trochę ładnych starć nam pokazali i chwała im za to. Do tego leciutki, bardzo dramatyczny i ochowo achowy wątek MustangxHawkeye. Taka para nieco przygłupich sztywniaków, ale wzbudzają moja sympatię. Chimery obrzydliwe jak zawsze, loli neutralna jak zawsze, Wrath macha szabelką niczym Wołodyjowski, ale mnie irytuje (Envy, wróć do nas! Czy ja już mówiłam jak ja lubiłam tego downa w lateksie?), a drama urządzana przez Li i Greeda(, którzy odstawiają piękną roszadę alter ego) była smaczna. Ten jeden dzień trwa już od około dziesięciu odcinków, prawdziwy shounen to jest! Liczę na drogą końcową walkę, w której warkoczyk Ed'a będzie opierał się prawom grawitacji i dobre zakończenie. Takie japońskie z obowiązkowym durnym żartem na końcu i ujęciem nieba.
PS: Ostatnio wciąż natykam się na postaci, które ślepną,
Ok, cała ta wyprawa do Hueco Mundo jest co najmniej dziwaczna, Kółko Adoracji Aizen -sama pije sobie herbatkę, co tam intruzi (ziew) natomiast poczynania Ichigo i reszty wywołują u mnie napady śmiechu. Grupka napotkanych dziwolągów o przecudownych imienach: Nel, Pesche, Dondochakka( dont'cha know) i ukochana maskotka - BAWABAWA - po prostu cudo. Uwielbiam Nel, jest urocza^^ , kilka razy wsłuchiwałam się w jej głos, kiedy przedstawiała Lunugangę - sama. Poza tym te hiszpańskie imiona arrancarów : Great Dordonii... Facet i jego efektowne runięcie na ziemię a potem (ZONK) szalone wygibasy... 616 - 02-06-2010, 00:19 Temat postu: Bouen no Xamdou alias Xam'd: Lost Memories odcinki 1-3
Po pierwsze, uwielbiam opening i ending. Po drugie - no zaczyna się jako-tako, twórcy poświęcili bardzo dużo miejsca w pierwszym odcinku dla zbudowania atmosfery pod późniejszy zwrot akcji, ładnie nakreślili też relacje miedzy postaciami - jak na razie wszyscy są ciekawi. Ogólnie nieźle, ale jest kupa dziwnych pytań, które, mam nadzieję, zostaną wkrótce wyjaśnione. Jeśli nie, będę zbyt się głowi z kim oni właściwie walczą, by się cieszyć historią.[/b] NiBl - 03-06-2010, 12:08 Temat postu: True Tears - całość
Zakręcony trójkąt romantyczny i przystawka. Bardziej dramatyczny niż komediowy.
Zakończenie mi się nie spodobało (ach ta magia romansów z wielobokami romantycznymi). Pomimo nazwy mówiącej o łzach jedynie moja dusza płakała widząc zakończenie (ale było to, z żalu do twórców, za zakończenie i za to usilną próbę wmówienia, że to był happy end), już bardziej wzruszający od tej całej serii był (jeden) odcinek 9 Angel Beats.
Bohaterowie ciekawi, ale największym problemem była postawa głównego bohatera i jego niezdecydowanie.
Grafika ładna, ale otocznie wydawało się czasem zbyt uproszczone, poza tym nie przepadam za tymi rozjaśnionymi rogami tła itp.
Oceniam na 4/5 (może, za happy, lub worst case ending oceniłbym 5/5) Gamer2002 - 03-06-2010, 21:02 Temat postu: Heroman 10
Po całej akcji bez przerwy z poprzednich odcinków czas na odcinek odpoczynkowy. Odcinek sympatyczny nastawiony na komedie, ale nieco posunięcia fabularnego było.
Minęło 3 miesiące od inwazji. Will będąc Skruggiem udał się na tułaczkę po świecie, Minami używa swego robota by pomagać przy pracach w Central City ale tak naprawdę chce się dowiedzieć więcej o tym kto pokonał obcych, Joey wrócił do pracy i trenuje pod okiem Dentona.
Rząd wciąż nie wie kto pokonał obcych, ale dowiedzieli się że po nocach ktoś dokonuje pracy przy odbudowie Cental City która zajęłaby tygodnie z ciężkim sprzętem (ciekawe kto ;p). Dla rządu ten ktoś uratował ich, teraz ich pomaga ale STANOWI ZAGROŻENIE. Prezydent wysyła więc swojego specjalnego agenta a ja się zastanawiam czy oni nie są z universum Marvela. Agent ma twarz w cieniu z charakterystyczną fryzurą i ma na ręku charakterystyczny zegarek.
Tak czy inaczej Lina próbuje się umówić z Joeyem na randkę ale co chwila ktoś im przerywa rozmowę sięgając już granic absurdu. Ostatecznie Joey musiał się spieszyć do pracy a do Liny zadzwonił ojciec :P Ale obserwował ich gość w samochodzie z ocieniowaną twarzą. Przy okazji do baru Joey’a wpadł robotnik z charakterystyczną fryzurą i znajomym zegarkiem na ręku i wypytywał o plotki na temat tajemniczego nocnego pomagiera.
Po pracy i treningach Lina została porwana przez gościa z charakterystyczną fryzurą i z zupełnie inną twarzą niż robotnik z zegarkiem w celu wymuszenia okupu od jej bogatego ojca. Joey i Heroman szybko sobie z nimi poradzili.
Było zabawne że Lina zapomniała umówić się z Joey’em i ten odbiegł z szybkością Flasha ta się sama siebie upomniała jak jej trudno powiedzieć „Joey, pójdźmy w sobotę na randkę” a on akurat wrócił by zwrócić jej telefon który zgubiła :P
Robotnik z zegarkiem na widok porywacza krzyczącym o robocie i śladu stopy Heromana na asfalcie zadzwonił do prezydenta że jego cel rzeczywiście istnieje.
W następnym odcinku: Agent zbliża się do zakończenia swego śledztwa ale Joey ma inne problemy – osobę która jest dla niego ucieleśnieniem wszelkiego zła. Coś mi się wydaje że ta goth/punk dziewczyna jest jego starszą siostrą/kuzynką ;p
RavenV - 03-06-2010, 21:32 Temat postu: Bleach 169-220
W końcu się przemogłem i obejrzałem filery (trwające 19 epków) po walce Ichigo z Grimmjowem ;) Niestety niedługo znowu mnie czekają filery o Zanpaktou, ale je chyba ominę, bo aż żal się odrywać od takiej akcji :D Agon - 04-06-2010, 00:09 Temat postu: Arakawa 9
Stella w wersji mutant? Yyy, nie, dzięki ==' Z tego właśnie powodu pierwsza część epka mi się bardzo nie podobała i wywołała zniesmaczenie. Przerysowania są fajne, ale do pewnej granicy. Dobrze, że Maria trochę podratowała tę część odcinka. Za to druga połowa była dość zwyczajna (jak na to anime, oczywiście). Fajnie było przez chwilę zobaczyć Gwiazdka bez gwiazdki. No i Ric i te jego konkluzje XD - a tu surprise, Star okazał się bardziej normalny, niż mogłoby się wydawać. Gamer2002 - 04-06-2010, 00:38 Temat postu:
Z powodu zajęć zrobiłem sobie od tego przerwę ale wracam do GW :]
Noin jednak pokazała się tu dość naiwnym sposobem myślenia twierdząc że ryzykowanie życia żołnierzy jest efekt złego planowania wojny i że ci których uczyła nie zginą. Ponieważ nasz szowinista zaatakował nie skończyło się to dobrze. Noin miała jednak jedną z najlepszych odpowiedzi na pytanie „cieszę się że żyjesz” i postanowiła w ramach tego co się stało dołączyć się do Zechsa.
PS: Obejrzałem sobie ending GW. Dlaczego Relena nie może być w anime tak energiczna i pełna życia jak w tym endingu? vries - 04-06-2010, 11:32 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Stella w wersji mutant? Yyy, nie, dzięki ==' Z tego właśnie powodu pierwsza część epka mi się bardzo nie podobała i wywołała zniesmaczenie.
Przecież to Jeszcze Jedno Nawiązanie do Hokuto no Ken. Obowiązkowy element wszystkich bardziej szalonych komedii anime. Faktycznie dość średnie i zapewne dla osoby nie znającej serii zupełnie niezrozumiałe. Nanami - 04-06-2010, 17:53 Temat postu: Legend of Galactic Heores 55-80 mry mry mry.
...ale oni nie ubiją Yanga (a przynajmniej przed samym końcem serii), nie?...
Mam dziwnie przerażające wrażenie, że do tego właśnie zmierzaja. Zreszta w tym anime nie można mieć żadnej pewności, że akurat tej i tej postaci nie ubiją. Nigdy nie wiadomo kto odwiedzi Valhalle, cóż, w końcu wojna. Ale jednego z protagonistów i przeciwwwagę dla Reinharda?...
Wyczuwam coś jak z Kircheisem - bo ot tak rzucali, że taki dobry z niego młodzieniec, ale to źle, bo tacy umierają młodo i w ogóle. A teraz mam wrażenie, że takie podchody i wzgledem Yanga stosuja - że Julian nie dorośnie i nie przewyższy swojego mistrza dopóki stoi u jego boku i jest w niego zapatrzony. Poza tym rywalizacja z blondaskiem jest osttrrrra, jakoś trudno sobie wyobrazić, by mogli obok siebie istnieć - za Wielcy są. No i te sugestie, że Yanga zabije jego słabość - że nie chce ani jednej osoby ze swojej floty poświęcać, że myśli przede wszystkim o dobrze innych, a swoje własne bezpieczeństwo olewa. I ten psychol nasłany przez kult Tarran... nie podoba mi się to. Jak mi go zabiją, to się ostro wkurzę! NIE. On jest za fajny!
No, ale dobra, koniec z jojczeniem.
Co z ciekawostek przyrodniczych... OPENING. On ma zdecydowanie AZ. I powiewa, kwiiiiik. I kiedy on takie dłuższe kłaki zapuścił? Obciąłbyś się jednak, Reinhardzie, w krótkich było ci lepiej...
Dobbbrrrrra seria~ Lain - 04-06-2010, 19:08 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Zreszta w tym anime nie można mieć żadnej pewności, że akurat tej i tej postaci nie ubiją.
I kiedy on takie dłuższe kłaki zapuścił? Obciąłbyś się jednak, Reinhardzie, w krótkich było ci lepiej...
Prawda, też wołałam go w krótkich, ale za to w późniejszych odcinkach ma super kawaii moment, kiedy się rumieni. Anonymous - 04-06-2010, 22:29 Temat postu:
Ech, a jak sobie przypomnę czasy, gdy o LoGH słyszało może w Polsce kilkanaście lub kilkadziesiąt góra osób...
Rewatch Sailor Moon, odcinek 30
Pojawia się Yuichiro, chłopak o najbardziej hentajowej twarzy w tym anime. Jak na zbola przystało, zakochuje się w Rei, ma zresztą okazję zobaczyć ją golutką, a nawet dostać buziaka. Bycie zbolem popłaca... Zresztą, fanserwis rzecz święta. Mamy tez udawanego pantyshoota. Demon tygodnia zrywa z tradycją panienek w tej roli, gdyż dziadzio Rei zmienia się w wielką małpę z rozbieżnym zezem, nie wykluczam, że wziętą z jakiejś japońskiej legendy. Ale i tak najważniejszy jest finał, bo właśnie w tym odcinku zaczyna sie historia najpiękniejszego pairingu yuri w historii mangi i anime (pomijam Harukę i Michiru - one były kanoniczne). Makoto i Ami pierwszy raz na randce! Sporo wody upłynie, zanim będziemy mieli wspólne tańce itd, ale miłe lepszego początki... Costly - 05-06-2010, 01:36 Temat postu: Ichiban Ushiro no Daimaou, odcinek 10
I jak miało być, tak jest - mamy wojnę! Spuścimy zasłonę milczenia na przypakowanego dyrektora, młodą Hattori wraz z jej zajobem i tym podobne, skupmy się na tym, co wyszło.
A wyszedł na pewno Sai i jego smok - bo i przyjście momentu, gdy ta dwójka szaleć będzie w duecie było nieuniknione, czekałem na to od dawna.
Wyszła sama wojna Saia - co tam, że postać wyidealizowana pod wieloma względami, nadal facet, który wywołuje wojnę całemu światu, jeżeli tego wymaga trzymanie się własnych zasad, to facet którego lubię ^^ Żadnego emocenia się, jaki to ten świat jest zły i niedobry, a na dodatek wszystko spada na niego - ot, bierze sprawy we własne ręce.
Ino żałować, że taka akcja na dobre zaczęła się rozkręcać w końcówce. Od początku można się było tego spodziewać, tego się wypatrywało, a wychodzi, że trwać będzie góra 3 odcinki.
kapplakk - 06-06-2010, 09:56 Temat postu: Blue Gender 01-11
bohaterowie docierają do portu kosmicznego w Rosji i po przezwyciężeniu problemów opuszczją Ziemię.
Nigdy nie byłem miłośnikiem światów postapokaliptycznych i Blue Gender niestety tego chyba nie zmieni. Zobaczymy, co będzie dalej, ale póki co świat pzredstawiony jest słabiutko, na Ziemię przybyły śmiercionośne insekty i właściwie to tyle, jeśli chodzi o wysiłek twórców w tym temacie. Seria ma jednak też sporo plusów, największy z nich to poważne przedstawienie problemów ludzkich bez cienia humoru. Anime to nie wciągnęło mnie bez reszty, ale brak jednoznacznie wyrobionej opinii na jego temat zachęca do dalszego oglądania. Graba - 06-06-2010, 11:09 Temat postu:
Ja aktualnie oglądam nowy serial anime "Kaicho wa Maid-sama!",jest to głupkowata komedia,a jednocześnie romans.W niektórych momentach potrafi rozśmieszyć do łez.Co tydzień dochodzi 1 odcinek,dopiero ma 9. moshi_moshi - 06-06-2010, 13:43 Temat postu:
Graba, bardzo proszę o zmianę avka na taki, który się nie rusza, nie mryga i w ogóle.
RavenV - 06-06-2010, 22:38 Temat postu: Bleach 221-273
Ah, co za świetne anime ;) Dużo odcinków z moja ulubiona postacia Ulq ;) Walka na serio się rozwineła. Tylko czekać aż Vizardzi w końcu się włączą do walki ;) kapplakk - 07-06-2010, 11:27 Temat postu: Blue Gender 12-16
Myrlene daje się lubić, nie powiem, ale nie wykazuje się też inteligentnymi działaniami (za to kieruje się głosem serca, co zapewne wielu się podoba). Zamiarem twórców było pokazanie zmiany jej systemu wartości i chyba trochę przesadzili. Chodzi o
Jest dość wiarygodna, ale mało przebiegła: w końcu to tylko treningi, ja poszedłbym trochę na rękę przełożonym, a na Ziemii to już inna sprawa - tam procedury są mniej ważne od zgranego zespołu i życia rekrutów z punktu widzenia powodzenia misji. Ale to akurat moje zdanie, ktoś może uważać inaczej. Gorsza sprawa, że zmiana pozycji Myrlene
jest sztuczna, słabo pomyślana i zupełnie niepotrzebna. W związku z tym, według mnie odcinki 12. i 13. mogłyby wcale nie powstać - wprowadziły co prawda trochę urozmaicenia, ale też trochę bezsensu. Moim skromnym zdaniem niepotrzebne było również wprowadzenie Alicii - jest ona dla mnie takim o wiele mniej denerwującym odpowiednikiem Asuki z Evangeliona. Wydaje mi się też, że twórcy mogą uciec od udzielenia odpowiedzi na wiele pytań.
prawdopodobnie pozwoli mi bez większych zgrzytów obejrzeć serię do końca, ale mam coraz poważniejsze obawy, że zawiodę się na tym anime. Anonymous - 07-06-2010, 20:25 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 31
Ten odcinek do historii przeszedł głównie za sprawą jednej sceny z udziałem Ami i Makoto, a dokładniej: Makoto i majtek Ami. Ciekawe, że panna Kino wydawała się wyraźnie zainteresowana bielizną koleżanki. Jako taki hint był dla fanów i fanek tego pairingu, dodawać nie muszę, prawda? Ale, jako że odcinek opowiada o uczuciu, jakim do Luny zapałała pewna Kocilla, to i mamy koci fanserwis. Zwraca natomiast uwagę pieczołowitość twórców, jeśli chodzi o kwestie czasowe - bohaterki noszą już się raczej jesiennie. Lubię ten nowy ending. Motyw rodem z Ikedy w treści i formie. No i nie spoileruje tak jak nowy opening... kokodin - 10-06-2010, 10:51 Temat postu:
Maison Ikokku do końca. Niestety moje ulubione przedszkolaki gdzieś się pochowały. Gdy seria zaczęła nabierać powagi i większość scen działa się w miejscach dla zwykłych przedszkolaków niedostępnych , nawet niema się co dziwić. Niemniej jednak w jednej scenie z nocnego klubu występuje definitywnie maska Kotatsu Neko. Samo zakończenie , od końca wątku Mitaki, jest już troszkę nie na mnie szyte. Takie wyraźnie "teraz to im już musi wyjść" i "to rzućmy im jeszcze na koniec kłodę pod nogi" . Ostatnich kilka odcinków jest już przearomatyzowane a samego ostatniego unikałem przez dłuższy czas. Mimo że było to pozytywne zakończenie, jest jakiś nie na moje siły i w zupełnie innym stylu.
Co do op/ed hmm...
To jest opek który jako ciekawostkę wrzucam. Nigdy go nie widziałem ale niektórzy nazywają go "op2".
Dla mnie prawdziwy drugi opek to Suki Sa. Nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się on najlepszy w całej serii. Pomijając fakt okropnie długiego kortu tenisowego i paskudnie dobranego kostiumu :P Ile można biedz do piłki? Ten opek zawsze mi się podobał i zawsze przyprawiał mnie o zimne ciarki na plecach. Nie wiem dokładnie dlaczego.
Kolejny opek jeszcze nie jest najgorszy, jednak nie jest już tak ciekawy. Powiedział bym poziom pierwszego.
Natomiast ostatniego wręcz nie znoszę. Technologia wykonania ciekawa, farbki plus płatki z papieru z nałożoną animacją. Dokładnie taka sama technologia jak op4 z Ranmy.
Z endingmi jest podobna sprawa , trzeci jest nazwany czwartym, czwarty piątym i piąty szóstym. Trzeciego w takim zestawieniu niema :] Przynajmniej to co mam ma taka kolejność. żaden z endingów jakoś nie przykuł mojej uwagi zbytnio, chociaż nie wszystkie są tak samo udane. Generalnie dla mnie wszystkie idealne były do streszczania.
Ogólnie mówiąc jest to anime podobnej klasy co Nana. Co prawda jest sporo starsze, ale Nana za 25 lat też się zdezaktualizuje :] Janda z niewielu tak udanych komedii romantycznych. Upływ czasu, codzienna zmiana ubrań czy nawet zmiany pór roku i wyglądu. Detale które i teraz są mile widziane , choć i nie zawsze są obecne. I tak to anime jest jak najbardziej podobne z charakteru do Nany, bezdyskusyjnie. Saga - 10-06-2010, 18:56 Temat postu: Kemono no Souja Erin 4-7.
No i stało się jedna z najbardziej poruszających
, z jakimi spotkałam się w anime. Za to odcinek piąty w ogóle nie trzymał klimatu serii. Szkoda, że nie mogę dorwać w swoje łapki tego, kto wymyślił postacie głupkowatych braciszków. Sceny z nimi kładły cały nastrój. Anonymous - 10-06-2010, 20:01 Temat postu: Gundam Seed 20-29
Dziewięć odcinków bez tego różowego haro haro, o którym wszyscy mówią, jaką to świetną postacią będzie. No nic, twórcy tego anime mnie nie lubią i ja ich też, bo mi zniszczyli właśnie dwa fajne pairingi. Wiadomo już, że Kira nie będzie z Cagali, a Asihę i Tygrysa ubili. A niech ich... do tego wrzucili yaoistyczną scenę z podawaniem sobie ptaszka przez płot. Ubili za to jeszcze tą zieloną puff, więc Astma ma kolejny powód do emowania.
Grisz, pilnuj słownictwa...
moshi_moshi
Rewatch Sailor Moon, odcinek 32
Niemal zupełnie zapomniałem o tym odcinku, a tu dwa pairingi tak ładnie się rozwijają. Jeden to Ami i Makoto ale one są tu na dalszym planie, bo królem i królową odcinka są Naru i Umino. Co prawda Umino ma już zadatki na stalkera, a przynajmniej mocno podejrzanego typa, ale swoje pięć minut miał, nawet udało mu się pognać Ciotoisaitę. A propos homogenerała, to takie scenki świadczą dobitnie o tym, jak bardzo tolerancyjne jest społeczeństwo japońskie. Nie brakło tez odrobiny fanserwisu. A jak już przy tych kwestiach jesteśmy, to czy noszenie kryształów w tym miejscu nie jest nieco niewygodne? Mononoke - 10-06-2010, 21:51 Temat postu: Melancholy of Haruhi Suzumiya całość
Dobra odskocznia od sesyjnego zamieszania. Haruhi moim zdaniem przesadzała momentami, ale jej wybaczyłam. Nawet to ciągłe rozbieranie Mikuru. Itsukiego i Yuki jak dla mnie mogło by nie być. Zwłaszcza tego pierwszego. Nic ciekawego, oprócz stanowiska esperów na temat Haruhi, do anime nie wniósł, a jakąś specjalnie sympatyczną postacią też nie był. A Kyon jest the best. Jego komentarze bardzo trafne. I naprawdę nie widziałam ostatnio tak normalnego i pozytywnego męskiego bohatera. Reaguje na osoby i wydarzenia ze swojego otoczenia jak normalny człowiek (ten jego stoicki spokój na rewelacje członków Brygady S.O.S. jest niesamowity, ale jednak naturalny). Nie miota się niepotrzebnie i nie gada głupot. I fajny chłopak z niego. Nie bishonen, ale mimo to mi się podoba.
Hakuouki ep.9
Ekhm... Panowie są nadal przystojni. Chizuru nadal rozmemłana. A fabuła nadal nudna i przewidywalna. Chwała Panu za te przeskoki w czasie, bo nie wyobrażam sobie jak twórcy mieli by nam pokazać te wszystkie wydarzenia o których Chizuru zwykle wspomina w dwóch czy trzech zdaniach. Mimo to nie za bardzo rozumiem kto z kim i przeciw komu walczy. A Chigake (swoją drogą, jaki głos... mrrr) i jego banda tu niby chcą porwac Yukimurę, po czym stwierdzają, że jednak nie dziś, znudziło im się albo mają jakiś inny równie interesujący powód, żeby sobie pójść. Bo nie wierze, że mogli się wystraszyć tych min i walecznych monologów na temat obrony niewiast serwowanych przez bizony z Shinsengumi.
FullMetal Alchemist ep.1
Myślałam, że Edward będzie starszy :( Gamer2002 - 10-06-2010, 21:58 Temat postu:
Cytat:
Dziewięć odcinków bez tego różowego haro haro, o którym wszyscy mówią, jaką to świetną postacią będzie.
Khem, khem, anty-fani też istnieją.
Heroman 11
Mamy wprowadzenie kolejnej nowej postaci, ostatniej pojawiającej się w openingu. Niektórzy narzekają że jest ona z nikąd i nigdy nie była wspominana, ale w sumie ten wątek nigdy nie był poruszany, a zresztą w końcu jakieś ostre niegrzeczne amerykańskie dziewcze ;D
Ta goth-punka z gitarą poszła do domu Joeya i zaatakowała go swym wózkiem którego ledwo zdołał uniknąć.
Ot, starsza siostra Joey’a, Holly.
Dała swojemu bratu prezent – tylko nieco łagodniejszą wersję Playboy, przynajmniej pod względem okładki. Joey miał typową prawiczkową reakcję.
Tymczasem agent Hughes goli się i czesze by przestać wyglądać jak Wolverine i spotyka się z dr. Minami. Po spotkaniu obydwaj sie przyjaźnie żegnają i jednocześnie myślą „oślizgły drań”.
Po wypytaniu pracowników odbudowy miasta co myślą o tajemniczym nocnym pomagaczu, odparli że myślą że jest obrońcą sprawiedliwości.
Psy też był przerażony powrotem siostry Joeya – koszmaru ich wspólnego dzieciństwa. Sistra zażyczyła sobie spaceru po mieście i w międzyczasie nastąpiła eksplozja w jednym z odnawianych budynków. Joey opuścił towarzystwo i pobiegł na miejsce zdarzeń a Holly udała się za nim.
Kiedy aktywował Heromana okazało się ze wszystko zaaranżował dla spotkania Hughes. Nie widział jednak Joeya i udało im się przed nim uciec (przy okazji ratując mu życie), Holly zaś też widziała uciekającego Heromana i to zainteresowało ją by pozostać w mieście na dłużej.
W następnym odcinku: Randka Liny i Joey'a! Heroman vs robot Minamiego!
No, choć Minami nadal niewiele robi, to jednak rządowy agent zadziałał sprytnie i sprawnie jak na James'a Bonda USA przystało. To co teraz zrobi zdefiniuje czy on jest bardziej zły czy dobry, na moje oko jednak bardziej dobry, ale wciąż może stać po przeciwnej barykadzie w zależności od zachowań rządu. korsarz - 11-06-2010, 12:46 Temat postu:
23 odcinek Lucky Star. Koniec już blisko. Oprogramowanie na komputerze Konaty wygląda znajomo. Przy okazji - nie byłoby lepiej użyć Worda lub OpenOffice Writera? Kagami miałaby bardziej sensowne formatowanie tekstu, nie mówiąc już o korekcie pisowni... Przy okazji Konata zmaga się z dobrze znanym problemem. Jedna z koleżanek Yutaki okazuje się być rozeznana w japońskiej muzyce. Tylko The Pillows brakowało do kompletu. W tle przewija się jeszcze japońska przeróbka pewnej amerykańskiej kreskówki... Costly - 12-06-2010, 09:57 Temat postu: Ichiban Ushiro no Daimaou 11
Szlag człowieka może trafić. Finał się tak dobrze zaczynał, a tu zonk, leci wszystko na łeb, na szyję.
Ten odcinek to jeden wielki dowód na to, że ta seria leży w całości na głównym bohaterze - gdy ten nam znikł z oczu i oglądamy szalejące dziewczyny idzie się zanudzić. Zresztą, pal sześć, że akcja z ich udziałem nie jest specjalnie ciekawa, najgorsza jest otoczka. Hattori i jej "potęga miłości", Shiraishi szturmująca oblegających szkołę, zmieniający co 5 sekund stronę "anonimowy władca kukiełek". Szlag, o ile w poprzednim odcinku się to wszystko ładnie trzymało kupy - rzecz nieczęsta w takich seriach - to teraz zostało to wszystko brutalnie sprowadzone na ziemię.
kokodin - 12-06-2010, 18:17 Temat postu:
A ja sobie postanowiłem przeopatrzyć wszystkie Takahashi po kolei, wiec teraz leci Ranma. I na dzień dobry doznałem dziwnego olśnienia. Ranma jest jednym z najniższych postaci tego serialu. I w wersji boy-type jest niższy od wszystkich przeciwników, ale mało tego w wersji girl-type jest niższy od wszystkich postaci żeńskich. Do tego nawet stopnia, że w odcinku z pojedynkiem na lodzie, sięgał przeciwnikowi do pasa :p. Później troszke rośnie ale... Rzadko się raczej zdarza aby główny bohater był jednocześnie miszczem w jakiejś dziedzinie i za razem był kurduplem. Albo jedno albo drugie. :P (pomijamy Fma)
Kocham to anime, pierwszy opek jest troszkę inny, ale bardzo lubię dźwięk tego dziwnego instrumentu strunowego w tle. Animacja znacznie różni się od samej serii ale jest w niej dość duża dawka postaci:]
Endingi są 1 , 2 , a nawet 3 w pierwszym sezonie. Z czego piosenka trzeciego edka jest wykorzystana w jednej świątecznej ovce oraz no właśnie . Najśmieszniejsze na początku jest chyba wymieszanie odcinków pomiędzy pierwsza i druga seria. Dziki temu w pierwszej mamy rekolekcje początku drugiej serii :]
Druga seria ma natomiast taki opek. Jeden z dwóch moich ulubionych. Czyż Ranma w tych różowych chińskich ciuszkach nie wygląda wręcz uroczo? Wcale nie widać po nim , aby nie był szczęśliwy będąc kobitą :P To zestawienie dynamicznej animacji i wycinków z pokolorowanego wydania mangi jest bardzo udane. Ending natomiast zdecydowanie brzmi tak, jak wyobrażać sobie można Chiny. Sama animacja to typowe dla studia Kitty wycinanki i po-klatkowa fotografia obiektów.Szkoda tylko, ze Ranma nie trzyma poziomu przez wszystkie sezony :/. Anonymous - 12-06-2010, 20:37 Temat postu: Rewatch Sailor Moon, odcinek 33
Swój debiut w tym odcinku ma Minako Aino czyli Sailor Venus zdecydowanie numero uno pośrdów zachodniego fandomu Sailor Moon, w zasadzie nie wiem do końca, czemu, choć fakt, pośród fanów SM w Polsce Mina też wiodła prym. Panowie ge(j)nerałowie poszli po rozmum do głowy i postanowili działać współnie - o dziwo, prawie im to wyszło, choć trzeba przyznać, że Zoicite musiał się nie lada poświęcić - wszak, aby odgrywać Sailor Moon, musiał wydepilować nogi! Swoją drogą, ciekawe, czemu Kunzite nie jest w stanie dopiąć munduru - czyżby jego gejowatość była aż taka, że nie dała się upchnąć pod mundurem z naramiennikami w kształcie jaj sadzonych?
Rewatch Sailor Moon, odcinek 34
Jak to wszystko zaczęło się nagle szybko dziać. Co prawda na początku Usagi robi minę, jakby była jaszczurem z kosmosu a pozostała trójka senshi również ma okazję błysnąć fiskomiką na widok Sailor Jupiter pokazującej praktyczne zastosowanie swoich mocy. Dużo w tym odcinku było Chibastarda, mieliśmy nawet okazję zobaczyć go w wersji chibi. Ale generalnie, to był odcinek wyjaśnień. Jadeite wyjaśnia, że Mamoru jest Taksido, Minako wyjaśnia, że jest Sailor Venus, Usagi wyjaśnia Mamoru, że jest Sailor Moon, a on jej, że jest Taksido. Sporo tego, a jakby było mało, pod koniec zostaje wyjaśnione, że Usagi to księżniczka Serenity.
Rewatch Sailor Moon, odcinek 35
I zamknięcie łuku Zoicite. Puff. Chyba, że ktoś ma apetyt na smażonego Zoicite? Zwraca natomiast uwagę scena zranienia Taksido - identycznie wyglądały wszak sceny śmierci wszystkich sailorek w ostatniej serii. A propos umierania - to ten odcinek jest w pewnym sensie zapowiedzią tego, co wydarzy się w epizodzie 44.
Ładnie prosiłam...
moshi_moshi
Easnadh - 12-06-2010, 23:05 Temat postu: ...Och, a co mi tam, najwyżej dostanę osta, zawsze o nim marzyłam...
Grisz, pohamuj się człowieku, bo to już nie jest śmieszne, to zaczyna być niesmaczne. Ja wiem, że nie cierpisz yaoi, ale nie wierzę, że NIE ZDAJESZ sobie sprawy z tego, że twój sposób opisywania odcinków SM stał się zwyczajnie chamski i niekulturalny. Ja przykładowo nie lubię yuri. Czy widziałeś, żebym gdziekolwiek oficjalnie aż tak ostentacyjnie się z tym obnosiła?
W dobrym tonie byłoby włączenie sobie cenzury. Jak nie, to bogowie mi świadkiem, jeśli spotkamy się jeszcze kiedykolwiek na jakimś zjeździe, to ci przywalę patelnią.
A na temat:
Hakuouki (odc. 9 i ocena ogólna)
Odcinek przegadany. Ze strony bohaterów Zuych totalny brak sensu ("Hej, przyszliśmy porwać Chizuru. *machu machu mieczami* A nie, wiecie co, rozmyśliliśmy się, może jednak nie. Wpadniemy innym razem. Mata ne~!!"), ale Amagiri dalej jest kakkoiiii~. Seria niedługo się skończy, a oni dopiero zaczynają się rozkręcać. Buahah, nieźle. Nie jesteśmy chyba nawet w połowie gry. Założę się, że po endingu w ostatnim odcinku pojawi się informacja: "Drodzy widzowie, chcecie wiedzieć co dalej? Zapraszamy do kupna gry. Miłej zabawy i udanego dnia. Do widzenia." Nieźle pomyślane, naprawdę.
Skoki fabuły są potwornie irytujące. No tak, fabuła gry obejmuje dużą część okresu działalności Shinsengumi, ale w 13-odcinkowym anime nie ma sensu upychać tego wszystkiego. Naprawdę o wiele lepiej rozegrano to w Peace Maker Kurogane, które właściwie kończy się w momencie, w którym Hakuouki się zaczyna. Co w sumie ładnie i okrągło zamyka serię telewizyjną (a potem zawsze zostaje manga).
Bohaterowie to taka drewniana bida, że aż korniki piszczą. Toshi to żaden demoniczny dowódca, najbardziej przerażający stan, na jaki go stać, to foch. Hajime to mrukliwe Emo Z Szaliczkiem. Souji jest irytująco niekonsekwentny. Heisuke ma idiotyczny design. Sannan serio JEST rozmemłany jakiś. Postępowanie Chikage totalnie nie ma sensu, ale przynajmniej w 9 odcinku wyjawia, że chodzi mu o zwyczajne rozmnażanie się (dba o populację demoniszczów). O Chizu wolę nie wspominać. O jej klonie także. To zbyt potworne. No, Harada i Kondou mniej więcej trzymają styl. I Amagiri, oczywiście. I Shiranui (którego lubię, bo chłop ma naprawdę niezłe fanarty).
Najgorszym przewinieniem jest jednak grafika. To straszne rozczarowanie. A to miała być seria o bizonach... Cóż... Bizony w Hakuoki są mniej więcej na poziomie tych z Yamato Nadeshiko Shichihenge - to chodzące oksymorony. Z winy twórców. Dotychczas były może 2-3 ładne odcinki. A nawet jeśli odcinek jest ładny, to Chikage i tak jest krzywdzony. Ma twarz jak ufok, a ta grzywka powoduje, że za każdym razem mam ochotę sięgnąć po nożyczki i wyrównać mu grzywkę. Ta fryzura jest koszmarna! Co ciekawe, w grze wygląda świetnie. Och, jaki żal...
Aż się ucieszę, kiedy to anime się skończy, bo naprawdę żal mi cudnych grafik Kazuki Yone, które są tak profanowane. Anonymous - 12-06-2010, 23:12 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
...Och, a co mi tam, najwyżej dostanę osta, zawsze o nim marzyłam...
Grisz, pohamuj się człowieku, bo to już nie jest śmieszne, to zaczyna być niesmaczne. Ja wiem, że nie cierpisz yaoi, ale nie wierzę, że NIE ZDAJESZ sobie sprawy z tego, że twój sposób opisywania odcinków SM stał się zwyczajnie chamski i niekulturalny. Ja przykładowo nie lubię yuri. Czy widziałeś, żebym gdziekolwiek oficjalnie aż tak ostentacyjnie się z tym obnosiła?
W dobrym tonie byłoby włączenie sobie cenzury. Jak nie, to bogowie mi świadkiem, jeśli spotkamy się jeszcze kiedykolwiek na jakimś zjeździe, to ci przywalę patelnią.
Mogę cię pocieszyć. Więcej nie będę tu wrzucał opisów odcinków Sailorek a na zlotach raczej też mnie już nie zobaczysz.
Swoją drogą, o tempora, o mores... ostatni raz z taką postawą spotkałem się chyba 5 czy 6 lat temu, jak nie dawniej, podczas pisania "Eksterminacji". W zasadzie, kierując sie tym tokiem rozumowania, powinnaś domagać się usunięcia tamtego fika z Czytelni. JJ - 13-06-2010, 00:28 Temat postu:
Dzisiaj obejrzałem K-ON!!, odcinki dwa i trzy. Aż sam się zdziwiłem.
Nie wiem, jaka szatańska siła sprawiła, że poczułem chęć sięgnięcia po perypetie muzykujących dziewczyn. Prawdopodobnie ma to jakiś związek z pogodą. Tak, to właśnie to, wreszcie udało mi się pojąć magię Kejona. To jest świetna seria, ale tylko w pewnych warunkach - na przykład wtedy, kiedy jest za ciepło, żeby człowiekowi chciało się myśleć, ruszać itd. Przede wszystkim trzeba być jednak rozleniwionym do tego stopnia, żeby nie chciało się nawet przewijać. Od tego momentu już wszystko idzie z górki, a oglądanie jest bardzo przyjemne.
Ale jeżu drogi, Yui... Naprawdę, nazwanie jej moeblobem to wręcz komplement - statystyczny moeblob jest chyba kilkukrotnie bardziej inteligentny i rozgarnięty od tego stworzenia. Choć przyznam, że jej wyobrażenia na temat "co zrobiłabym z 100000¥" mnie rozbawiły. Vatelema - 13-06-2010, 14:30 Temat postu:
Jestem świeżo po 9 odcinku Hakuouki i muszę powiedzieć jedno:
Na początku była akcja: Chizuru sobie śpi, aż tu nagle (bez pukania!) wpada białowłosa podróbka demona i wrzeszczy coś o krwi niczym Edward jakiś. Za nim wpadają Szinsengumiaki i robią ciach-mach katanami, krew sika i chlusta. Chizuru zostaje ranna, ale po krótkim zamieszaniu z Sannanem (który ześwirował, ale mu przeszło), stanowczo odmawia pójścia do lekarza, bo sama się opatrzy. Wszyscy jej potulnie słuchają, wiadomo, ona tam jest najważniejsza, w dodatku należy pozwolić osobie w szoku powypadkowym robić, co jej się żywnie podoba. To przecież oczywiste, na każdym kursie pierwszej pomocy wam powiedzą!
Wszystko widzi Itou. Żąda wyjaśnień, ale jak zwykle wszyscy go olewają. W konsekwencji Itou, Saito i Heisuke sobie idą. Krzyż na drogę. Saito na odchodnym rzuca przemowę o kwitnących wiśniach, za to Heisuke żegnając się, nawija o męskości. Obie przemowy były tak podniosłe i wzruszające, że prawie się popłakałam... ze śmiechu.
Chizuru, aby ukryć swoje nadzwyczajne umiejętności samoleczenia, dla niepoznaki zawiązuje sobie temblak. Przeżyłam szok - to ona potrafi być sprytna? Ale nie, przecież w którymś z wcześniejszych odcinków też już była ranna i ktoś (chyba Hijikata, nie jestem pewna) przy tym był, więc musiał wszystko widzieć. Poza tym temblak za chwilę tajemniczo znika.
Shinsengumi nie mogą w spokoju nawet zjeść kolacji - napraszają się im jakieś babsztyle, które nie dość, że przyznają, iż też są demonami (a przynajmniej jedna z nich), to jeszcze uświadamiają Chizuru, że źli panowie po nią przyjdą (jak one mogły się tego domyślić!). Chizuru jest w szoku, ale nie chce uciekać, postanawia zostać z Szinsengumiakami, żeby ponarażać ich i siebie na pewne niebezpieczeństwo, bo... właściwie czemu nie?
Noc. Do kwatery głównej niczym burza wpada Chikage et consortes i zaczynają się bić z Szinsenzombiakami, którymi przewodzi Sannan. Dla odmiany tym razem krew sika, tryska, chlupocze i bucha. Oczywiście Chizuru musi iść przeszkadzać, bo nie byłaby sobą. Dopada ją Chikage i ogłusza, po czym wynosi z chałupy niczym trofeum wojenne.
Wszystko zauważają nasze bizony i rzucają się na przywódcę demonów, więc biedak nie ma wyboru i ciska dziewczyną o ziemię jak workiem ziemniaków (nie próbujcie tego w domu, bo jeszcze się wam worek rozleci). Hijikata też rzuca, ale tekstem odcinka, a może nawet i roku (przecież Chikage właśnie udowodnił, że może!), po czym następuje krótkie starcie, zakończone dla odmiany rzuceniem się Chizuru w wir walki i zasłonięciem swoim ciałem Hijikaty. Chikage pyta się jej, dlaczego trzyma z ludźmi, na co nasza mała demonica odpowiada: bo w nich wierzę! A ja myślałam, że powie: bo jestem głupia...
Przy okazji dowiadujemy się, dlaczego demony chcą porwać Chizuru... Tak, dokładnie: bo ona jest kobietą, a ich jest trzech facetów, którymi targa instynkt przedłużenia gatunku. Chikage, Chikage, Chikage... Ty się do tego źle zabierasz, chłopie! Zamiast bić, rzucać o ziemię, ciachać kataną i grozić, łatwiej by było kupić kwiatka, błysnąć zębami, popowiewać włosami, pokazać klatę, pogadać o kwitnących wiśniach tudzież zapytać, czy podoba jej się twoja fryzura. Ty się w ogóle nie znasz na kobietach!
W wyniku niechętnej postawy naszej dziewoi, cały nastrój i napięcie trafia szlag, quod erat demonstrandum. Nie dziwota, że Chikage strzela focha i zarządza odwrót. Co tam, napadnie na uzbrojonych po zęby żołnierzy Shogunatu kiedy indziej, przecież ma czas! Może nawet wykorzysta go na opracowanie lepszych sposobów podrywu...
Na opustoszałym polu walki pozostają jęczący ranni, Chizuru i dowództwo Shinsengumi. Najważniejszą rzeczą w tej sytuacji jest więc pocieszyć Chizuru, która ma wyrzuty sumienia, bo znowu wpakowała przyjaciół w niebezpieczeństwo i jeszcze wtrąciła się w walkę. Tak! Tak! To wszystko twoja wina! Tak, trzeba było uciekać albo siedzieć cicho, a nie pchać się tam, gdzie cię nie posiali! Niestety, nikt tego jej nie powie. Dowiadujemy się natomiast, że Hijikata jest z niej dumny - co można rozpoznać po łypnięciu i odwróceniu się tyłem (w życiu bym na to nie wpadła, gdyby mi nie powiedzieli!).
No i na tym mniej więcej kończy się odcinek.
Btw. zastanawiające jest, że wszyscy szukają ojca Chizuru przez ponad rok, a wciąż ani widu, ani słychu o nim. Chyba wcale się nie starają... korsarz - 13-06-2010, 14:57 Temat postu:
Mnie tam orientacja Zoiste i Kunzite nie przeszkadzała, ale lalusiowatość tego pierwszego potrafiła dobić (atakuje i... "Uszkodziłaś moją piękną twarz! Nie daruję wam tego..." - i ucieczka, gdy ledwo został draśnięty)...
Tymczasem skończyłem oglądać Lucky Star. Tragicznie co prawda nie było, ale do Azumangii jeszcze "trochę" brakuje ;] . I tak, zmiana reżysera po 4 (? nie pamiętam dokładnie) odcinku wyszła tej serii na dobre, bo inaczej nie starczyłoby mi życia na te 24 odcinki... kokodin - 13-06-2010, 23:10 Temat postu:
Ja się czepił Kimi ni Todoke. Śmiszne to. Raz widać Sadako, raz Sunako a w większości przypadków Sawako . Zobaczone 3 pierwsze odcinki. Romans bardziej niezaczepny niż w Lovely Complex, więc będzie dziwnie jak w ogóle się zaczepią na tej płaszczyźnie. Kreska jest dziwna ale ciekawa i nie niestaranna. Od dłuższego czasu wahałem się czy to ruszyć, bo miks Sunako, Sadako i Risy Koizumi wygląda wręcz cudownie, a głos Enmy Ai bardzo ładnie dopełnia obraz (chociaż na zrzutkach tego nie widać :P) Duży Otani też jest dziwny.
Swoją drogą za te same cechy graficzne, za które kocham LoveCom , mogę lubić i to.
Możliwe, że akcja nie będzie zbyt spektakularna, ale i tak jest fajne. anulka406 - 13-06-2010, 23:25 Temat postu:
A ja oglądam Kaichou wa Maid-sama!. Uważam, że to anime jest świetne. Kocham je za ten wątek komediowy. Szczerze mówiąc świetnie się bawię oglądając kolejne przygody Misaki. Ciekawie ma w życiu :D Jak głupi gag by mnie tam nie spotkał, uwielbiam tą historię. Kiedy czytałam mangę, miałam tą obawę, że anime nie przypadnie mi do gustu. Ale jest świetne. Z wyjątkiem openingu i endingu, te to odstraszają. Nanami - 14-06-2010, 00:20 Temat postu: Paradise Kiss w całości. Lata temu czytałam mangę, więc fabuła dla mnie nie była jakoś specjalnie odkrywcza, bo całkiem sporo pamiętałam. Rany, te przerywniki i SD-czki były straszne. Ale strój ostatecznie łaaadnie wygladał i ładne oddali relacje. I w ogóle fajnie jeszcze raz śledziło się ich losy. I dobrze, ze nie zmienili zakonczenia, to by było straszne, bo uwazam, ze takie własnie jest najlepsze.
Legend of Galactic Heroes 81-95
.....................
Rany, ileż tu się dzieje na ekranie. I jak mogli mi to zrobić... ;______; Ani chwili ciszy czy wytchnienia, no.
Musieli spełnić moje obawy, musieli... Jeny, jak się poryczałam, jak Yang umarł. Już jak sie okazało, że to fanatycy, a nie zołnierze z imperium wsiadli na ich statek miałam bardzo złe przeczucia. W czasie pościgu jeszcze ta iskra nadziei sie tliła, że jakoś z tego wyjdzie... ale jak został sam to już tylko czułam narastające poczucie bezsilnosci. Jak dostał w nogę JESZCZE naiwnie myslałam, ze moze to nie arteria została trafiona. Ale sekunde potem, jeszcze jak sam komentarze sobie ucinał... nawet jakby w tym momencie go Julian znalazł, to co mógłby zrobić? Nic. Poryczałam się, kurka, jak nigdy na anime. Czemu, czemu, czemu? Nie róbcie mi tego. Nie Yanga. On jest za przesympatyczny, kobieta na niego czeka. I jak to, to zachwieje równowagę - kto bedzie walczył z Reinhardem?... A jednak. Biedny Julian. To było straszne, przytłaczajace i dołujące. I reakcja blondaska, echh, ma rację - jak on śmiał zginąć w taki głupi sposób...
No, ale nie ma czasu na emocenie się. Również podziwiam panią Yang... "mam gdzieś demokrację, oddałabym wszystko, żeby tylko był tu ze mną, leżał w półśnie i lenił się... powinien umrzeć cicho i spokojnie jako staruszek"... takie prawdziwe i smutne. Coś umarło w tym anime wraz z Wenli. I teraz Juliana trzeba było kopnac zeby sie wział w garść i poprwadził ich, ech. I urocze sceny ma z rudą panienką, o.
A co tu u Reinharda...? KWIIIIIIIK. Konsekwencje jednej nocy słabości, spędzonej z Hildą... Reinhard tatusiem? *zgon* Toć się narobiło...
I kurde mol, Reuenthal, co ty najlepszego robisz...? Do czego to może doprowadzić męska duma, wzdech. Nie, dali się pięknie wrobić w plan Terran i nie pogodzą się, jeden drugiemu nie ulegnie. Bo nie. Nie podoba mi się to, ani odrobinę. Uh.
wa-totem - 14-06-2010, 15:06 Temat postu:
Obejrzałem 10 Working... o kfik, to tak wygląda główny pairing? Katanashi jest clueless, jak to facet; Mahiru to takie moe yandere; Nazuna... yikes, młodsza siostra całą gębą. XD Ślicznie wypadła "poważna rozmowa" między Nazuną i Mahiru, i wewnętrzne dylematy Mahiru (nie przeszkadzające jej w spuszczeniu Otonashiemu manta po raz kolejny). A poza tym - Poplar, ty to potrafisz pocieszyć koleżankę :3
Swoją drogą, to co w ostatnich odcinkach znosił biedny Sato ze strony Yachiyo... o kfik.
Poza tym, co kompetentna obsada to kompetentna obsada. OnoD i Kamiyan w jednej serii, a do tego może nie aż tego kalibru, ale też mające na swoim koncie sporo dużych ról panie po damskiej stronie obsady (Oh HAI thar, Alice-chan. Saya też... ^_^) Saga - 14-06-2010, 22:47 Temat postu: Kemono no souja Erin odcinki 8-22
Uzależniłam się. Akcja z odcinka na odcinek robi się coraz bardziej wciągająca. Pojawiły się wątki polityczne i bliższe spojrzenie na dwór królewski, ciekawe to. Braciszkowie trochę zmądrzeli, Erin dorasta i uczy się życia w większej społeczności. Gdybym tylko miała więcej czasu na oglądanie... kokodin - 15-06-2010, 00:15 Temat postu: Saga, pozostaje tylko powiedzieć . "A nie mówiłem?"
Ja zakończyłem Kimi ni Todoke. Całkiem przyjemnie po całości. Wszystkie trzy dziewuchy są ciekawe, ich wroga paszczka no cóż, też fajna. Chłopy nudne :P Ogólnie umieścił bym, tą serię pomiędzy Kare Kano, Wallflowerem i Lovely Complexem. Posiada elementy wszystkich trzech w dość udanej kompozycji. Szkoda tylko , że związkom poświęcono mało czasu. Przypuszczalnie druga seria zaczęła by się od czekoladek :P, ciekaw czy tego doczekam. Graficznie serial idealny dla miłośników karykatur i humoru rysunkowego.
Kolejna rzecz to kolejny sezonik Ranmy. Od trzeciego sezony mamy dość nudnie brzmiącą czołówkę . Moim zdaniem nie oddaje zwariowanego charakteru serii. Chociaż kawałek za prezentacją postaci jest dość ładny wizualnie (pomijamy tu oczywiście Happosaia). Co do endingu , ten sezon może się pochwalić całkiem ciekawym utworkiem. Graficznie jest bardzo statyczny(kolory i kształty typowe dla Urysei Yatsury), ale od strony muzycznej mamy prezentacje głosów wszystkich ważniejszych japońskich lektorów , występujących w Ranmie i Inuyashy...
(Ranma/Inuyasha , Akane/Kikyo ... ) Dla osoby oglądającej wszystko w dubie jest to podwójne zaskoczenie. W końcu dokładnie te same głosy były w zakończeniu Inuyana. Ile ci japońscy duberzy mogą brzmieć niezmiennie? Swoją drogą w angielskiej wersji przenieśli podobnie aktorów z jednego do drugiego serialu.
Sezon jest jeszcze ciekawy, nie przesadzony i jeszcze odkrywczy. Wprowadzane nowe postaci, przynoszą ze sobą sporo kolorów i śmiesznych sytuacji. Szczególnie dobrze wpływa to na kobiecą stronę głównego bohatera :P, która jest rozwijana w moim ulubionym stylu, "zabawy drugą stroną". To ciągle jest zaprzeczanie kobiecości Ranmy, ale ta kobieca strona staje się coraz bardziej przydatną bronią. Oczywiście nie jest wykorzystywana w każdym odcinku.
edit-----------------------------------------------------------------------------------------------------
W tej serii znajduje się również jeden z moich ulubionych odcinków. "Am i ... pretty? Ranma's declaration of womanhood". Swoją drogą ja bym pociągną to dłużej, tak jak większość pojedynków w poprzednich seriach na 2-3 odcinki. Ciekaw tylko jestem efektów. Gamer2002 - 15-06-2010, 22:45 Temat postu: Rewatch New Mobile Raport Gundam Wing ep 5
Relena leci z ojcem w kosmos a jej szkolne koleżanki dyskutują o tym dlaczego gwiazdy świecą jaśniej i domyślają się powodu.
Super-moc #5.
Ostatnio narzekałem że Relena się nie uśmiecha a proszę. Ale ponownie nie uśmiechnie się prędko bo tutaj puderniczki są wręcz bombowe. Relena zostaje zabrana przez kolonistów i udało im się uciec przed Une która była gotowa ją zabić. Następuje po tym kolejny plot twist i dowiadujemy się o tym że Relena jest tak naprawdę księżniczką.
Przy okazji na Ziemi pojawia się Howard, którego zapamiętałem jako mojego ulubieńca. Quatre zaś w sprawie możliwości że opuszczający ich Trowa może ich zaatakować widzi pozytywy. Poza tym nasz zamaskowany Zechs wspomina imię Releny gdy ogląda wiadomości. Ciekawe co też może z nią mieć wspólnego...
A teraz scena którą ja reżyseruję lepiej niż oryginalnie.
Wu-Fei zakrada się do bazy i neutralizuje strażnika.
Obrazek.
Odpowiedź: Mark, dlaczego brzmisz jak 15-letni azjatycki arogancki dzieciak z kompleksami?
Tak czy inaczej po ostatnich wydarzeniach nasza wielka pacyfistka zostaje uratowana przez ludzi doktora J i nie jest tym wszystkim ani trochę zadowolona.
Właściwie poza tym że Relena wyszeptała imię Heera (naprawdę, jest jak fanka Twilight’a która zachwyciła się że morderca może być jej Edwartem), to jej reakcje na wydarzenia są porządnie zrobione.
Po tym Relena ma rozmowę z J. Padają słowa, które przez lata były uznawane przez głupie półki nie padły jako wielce odkrywcze w Seedzie. Szkoda tylko że duch cynicznej odpowiedzi doktora J nie utrzymał się długo. Relena zadaje też dobre pytanie, nawet ZAFT z Seeda który brał do wojska dzieciaków nie robił z nich psychicznych terrorystów.
Padają też słowa na temat tego jaki jest Heero. Relena odparła że wie o tym.
Tymczasem na ziemi rzeczony Heero śmieje się maniakalnie.
No dobra, uratował Duo. Ale wciąż śmiał się maniakalnie i zabijał ludzi.
Odcinek był dobry i ruszył plot do przodu, główna postać odcinka czyli Relena znowu zachowywała się rozsądnie (poza 2-3 scenami) i może być jej teraz szkoda.
Cytat odcinka: Jestem doktor J. Wierz czy nie, ale jestem naukowcem. kokodin - 16-06-2010, 11:16 Temat postu:
Gurren Lagann Parallel Works 2, właściwie tytuł powinien być Afterworks :P
Z siedmiu teledysków dwa są nawet ciekawe, ale reszta to już raczej nie "TO" .
Moim zdaniem jest to tytuł czysto nieoryginalny. W poprzedniej edycji zużyto bowiem te najlepsze utwory z serialu i na tą część nie pozostało wiele ciekawych. Niemniej jednak sama animacja też jest kiepska i nie poprawia tego nawet fakt hd-ości.
W skrócie strata czasu. vries - 16-06-2010, 20:38 Temat postu: VOTOMS: Shining Heresy - czyli historii Chiroco ciąg dalszy. Nie jest to nowa seria, ale trzeba było czekać na suby ponad 15 lat. I prawdę powiedziawszy warto było.
Seria zaczyna się tam, gdzie kończy się oryginalny VOTOMS, czyli w kapsule. Chirico zostaje obudzony. I okazuje się, że jest prawdziwym celebrytom i obiektem kultu - Nietykalnym. Wpada w sam środek zawieruchy w walce o władzę. Tym razem na niezależnej planecie o teokratycznym ustroju.
Czyli trochę polityki, kolejna kobieta superżołnierz (tym razem wspomagana przez implanty). Do tego chichoczący Rochina jako uzupełnienie klimatu.
Całość to bardzo dobra kompilacja polityki i sf, ale bez znajomości oryginalnej serii nie ma się co zabierać.
Ocena wysoka: 8/10 Gamer2002 - 18-06-2010, 00:45 Temat postu: Heroman 12
Ten odcinek nas uczy że to że ratujecie świat dla twoich znajomych nie świadczy o możliwości poradzenia sobie z pierwszą randką w życiu.
Pierwsza połowa odcinka to była randka i sympatyczna komedia (z fanserwisną sceną na plaży, ale nie nachalną) kiedy wszyscy myślą że Joey za chwile coś w niej zepsuje a on i tak spokojnie sobie radzi sam, zaradny chłopak. W drugiej jednak połowie zaczęła się akcja.
Minami na rozkaz NIA wypuścił swojego robota by udawał wyjętego spod kontroli. Joey oczywiście musiał przerwać randkę (ale dał Linie bilet do lunaparku na po tym jak wróci).
Joey podczas walki szybko załapał że robot jest jednak sterowany i to pułapka. Poza tym media zauważyły Heromana. Silnie ekspresyjne zachowanie Minamiego było zabawne, ale nie pomogło mu to wygrać.
Joey spóźnił się i lunapark zamknęli, ale udało mu się uruchomić za pomocą Heromana diabelski młyn. Okazało się że najlepszą radę na randkę dał mu agent Hughes w cywilu – by nie przejmować się za bardzo by poszło dobrze tylko być naturalnym, a poza tym dziewczyny lubią widoki z dużych wysokości.
Tymczasem agent Axel Hughes ogląda nagranie z walki od Minamiego i wyłapuje na nim Joeya.
Cliffhanger mocny a zapowiedź nawet go powiększa, wygląda na to że odcinki luźne nam minęły (ale nie były to fillery bo fabuła szła do przodu) i wracamy do ostrej gry.
Zastanawia mnie też pomocnica Minamiego, ona przez cały czas była spokojna a po tym sobie gdzieś poszła, chyba knuje coś za plecami swego w gorącej wodzie kąpanego szefa. kokodin - 18-06-2010, 02:53 Temat postu:
Jam że zakończył właśnie czwarty sezon Ranmy.
Streszczenie w trzech słowach: Headmaster from hell. A tak poważnie. Sezon obfituje w nowe przygody starych przyjaciół, zabawa w naginanie granic płci lekko ustała, znaleźć też można kilka naprawdę śmiesznych odcinków. Ale tak ogólnie to niema w nim większych perełek. (następny już ze startu jest lepszy , zobaczymy co będzie dalej) Jedynym bardzo udanym nowym wynalazkiem jest pan dyrektor Kuno lub Big Kahuna jak kto woli oraz łuk "Ranma get's week".
Opening jak i ending ,na odległość zalatują Maison Ikokku. Po pierwsze w openingu użyto tej samej techniki co w ostatnim opku Ikokku. Po ostatnie :P w endingu użyto tych samych "budynków". Muzycznie jest kompletnie inaczej, ale wizualnie ładna stęchlizna :] Na kresce openingu, odznacza się również dziwne piętno Dragonballa. Wiem że nie wszyscy przyznają mi rację, ale warto przyjrzeć się twarzy i gestykulacji Ranmy w czasie biegu na czołówce. Ten styl kreski nie jest zbieżny z samym serialem a pojawi się jeszcze w siódmym sezonie, również na czołówce.
Dla miłośników słuchania , nie czytania w zrozumiałym języku, zaznaczyć trzeba mały szczególik. Od tego sezonu regularne staje się zmienianie głosów stałych postaci w wersji dubingowej. O ile w pierwszych ( pierwszych pierwszych) odcinkach żeńska Ranma posługiwała się dwoma głosami, tak teraz męki dostał głos Inuyashy :P I szczerze mówiąc słychać, że jest nowy w zawodzie. Poza tym "żółw" rodziny Kuno zyskuje stałą inną nazwę. vries - 18-06-2010, 16:10 Temat postu: VOTOMS: Phantom Arc 1 - Nareszcie! Wszystko wskazuje na to, ze dostaniemy Chirico po zdarzeniach z Shining Heresy. W tym jednak odcinku nie dostaniemy go wcale. Jest za to trójka podstarzałych sidekicków - Ghoto, Vanila i Cocona. Ostatnia dwójka zgodnie z przewidywaniami jako małżeństwo... z 6 dzieciaków. Robią sobie sentymentalną wycieczkę do miejsca urodzenia i wtedy zaczyna się rozkręcać fabuła i kończy się odcinek...
Nana Toshi Monogatari - czyli o tym, że znajdują się jeszcze jakieś zapomniane perełki, o których nie wiedziałem.
Anime bazuje na powieści Tanaki Yoshiki, którego większości fanów gatunku przedstawiać nie muszę. Mniejszość fanów będzie go za to świetnie kojarzyła z tytułami takimi jak LOGH, Heroic Legend of Arslan czy Tytanią. Zgodnie z przewidywaniami znów będziemy mieli do czynienia z bataliami młodych geniuszy wojny. Tym razem an wodzie. Ogólnie świat jest dość ciekawy. Ludzkość skolonizowała księżyc. Jednak Księżycowy Rząd zrobił wszystkim kuku i rozwinął projekt Star Wars, by kontrolować przestrzeń powietrzną. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawił jednak, że ludzkość na księżycu się skończyła, a system rozwala wszystko powyżej 500m nad poziomem gruntu. Dodajmy do tego poważne zmiany klimatyczne i niespodziewane ruchy kontynentalne i dostajemy nowy świat, w którym dzieje się akcja. Całość fabuły nie różni się szczególnie od tego, co dostajemy w innych dziełach Yoshiki. Grafika jest ok, muzyka niestety trochę poniżej ok.
Ogólna ocena 6/10.
Dlaczego tak nisko? LOGHa nie da się zmieścić w 58 minutach. Innymi słowy dostajemy za krótki wyninek historii, by się nią nacieszyć. Szkoda. Piotrek - 18-06-2010, 20:01 Temat postu: B Gata H Kei ep12 - koniec, na szczęście.
Ostatni odcinek świetnie podkreślił o czym była ta seria - o niczym. Z początkowych wielkich planów Yamady nie wyszło nic, zupełnie.
To anime jest zupełną porażką sezonu wiosennego. Po pierwszych 2-3 odcinkach zapowiadało się na dość przyjemną komedię romantyczną, a niestety im dalej tym robiło się gorzej. Nie było ani śmieszne, ani ciekawe. Fabułę lepiej przemilczeć, bohaterowie z odcinka na odcinek coraz bardziej denerwowali człowieka, po 6. odcinku miałem już dość Yamady i Kosudy, do tego dochodziły coraz to nowe cuda jak Kanejou Kyoka, która koniecznie chciała rywalizacji z Yamadą, bez jakiejkolwiek podstawy do tego. Do tego dziewczę było kompletnie zakochane w swoim braciszku i próbowała stworzyć incestowy związek. Jej wybuchy zazdrości o braciszka miały być chyba śmieszne, ale jakoś nie wyszło twórcom.
Dwa ostatnie odcinki przerodziły się w ecchi głupawkę, a poważne dosyć próby odbycia stosunku głównej parki spełzły na niczym, po idiotycznych przypadkach, które też chyba miały być śmieszne, tylko znowu twórcom nie wyszło.
Bohaterowie tak jak pisałem - dno kompletne, rzadko zdarza mi się oglądać serię, w której nie polubiłbym ani jednej postaci. Siostra Yamady - Chika, loli oblegane przez tłum facetów z niewiadomej mi przyczyny, Misato - dziewczę z klasy Kosudy, kolejne loli, tym razem piskliwe i bez powodzenia u facetów, rzucała się na każdego przystojniejszego chłopaka. Miyano - cycata moe meganekko, która sama nie wiedziała czego chce. Zakochana po uszy w Kosudzie, niestety to typ "tej której starczy przyjaźń", mogła być konkurencja dla Yamady, ale chyba tylko ona brała ją na poważnie. Jedyne rozsądniejsze postaci to Kosuda Kazuki - starsza siostra Takashiego, niestety zbyt mało było jej w tym anime. Takeshita Miharu - koleżanka Yamady, która miała dość swojej przyjaciółki i musiała zmagać się z głupimi pytaniami od niej.
Kolejną porażką tego anime to opening i ending - dawno już nie słyszałem tak denerwujących utworów.
Na grafice twórcy też oszczędzali ile się da, masa statycznych scen, ubogie tła, starano się tylko podkreślić urodę Yamady i w sumie tyle.
Podkład dźwiękowy bardzo ubogi i przeciętny, coś niby leciało w tle, ale nijak miało się to do akcji. Zbyt mało, zbyt kiepsko.
Jednego jestem pewien - jeśli na DVD/Blu-ray wyjdzie wersja niecenzurowana, to to się sprzeda. Masa scen golizny, od rozmowy Yamady z jej narządem płciowym, aż po sceny łóżkowe w ostatnich odcinkach. Wiadomo, wysoka sprzedaż = prawdopodobna kontynuacja, a pole do popisu twórcy mają, akcja nijak się nie zamknęła. kokodin - 19-06-2010, 01:17 Temat postu:
Na 4 odcinki przed końcem sezonu numer 5 Ranmy. Zdecydowanie sezonik ciekawy, dużo nowych postaci, dużo nowych historii w tym dwie dłuższe. Sezon skoncentrowany na rodzinie Kuno, Daimongi oraz Ukio i Ryodze. W tym sezonie również można się spodziewać dużo panienki Ranmy. Niema tutaj jednak aż takiej zabawy wizerunkiem jak w sezonie drugim i trzecim (Czy też nadużywania wizerunku do odbierania własnych korzyści). Po poprzednim średnio udanym sezonie, skoncentrowanym głównie na boy-type Ranmie, ten pokazuje sporo świeżych tricków. Natomiast wrogowie są zdecydowanie niestandardowi. W tym sezonie znajduje się również aż 7 odcinków , które bardzo lubię. Powiedział bym że nawet 7 z iluś ulubionych w całym serialu.
Ze strony technicznej sezon może się pochwalić moim ulubionym openingiem . Tutaj już nie można powiedzieć, że Ranma to "tylko" chłopak z klątwą. Zabawa wizerunkiem może nie jest bardzo obecna w serialu, ale na czołówce jest jej sporo i jest ona w bardzo dobrym wydaniu. Który chłopak nie chciał by się zobaczyć w bunny girl kostiumie? :P Chociaż nie , pytanie powinno być inne. Który wyglądał by w nim tak dobrze ? :] Wiem obrazków jest tam więcej, Ranma w koszulce nocnej Shampoo, w przebraniu "młodszej siostry", lub w wieczorowej kreacji.(a zwróćcie uwagę na tego małego boy-typa przy nich) Ogólnie bardzo udany opening do tak zwariowanego serialu.
Ending natomiast, jest dosyć dziwny. Muzyka jest w stylu francuzko-włoskim lub nawet greckim, piosenka w stylu miauczą koty , natomiast animacja jest zdecydowanie przesłodzoną historią pewnego deszczu. Nie wiem co o tym myśleć, akwarelki lubię, ale to wszystko razem jest troszkę niedopasowane do tak zwariowanego tytułu.
W tym sezonie w dubbingu słychać już wyraźnie, zmianę głosu Kodachi Kuno oraz lekko schrypniętą Nabiki Tendo, no cóż dziewucha zdawała maturę wiec w pracy zastąpiła ją siostra.
Tak wiec jeden z moich ulubionych sezonów Ranmy, szkoda że końcówka nie jest już taka udana. korsarz - 20-06-2010, 21:04 Temat postu:
14-ty odcinek Sailor Moon R - wejście różowej cholery. Chibiusa to imho żywa antyreklama bezstresowego wychowania... Poczekamy, zobaczymy, może pojawi się równie istotny wątek, co
, ale na razie nie wróżę *khem* różowej przyszłości... kokodin - 21-06-2010, 12:52 Temat postu:
Zakończono wczoraj sezon 6 Ranmy. Sezon jako taki nieszczególny, chociaż wprowadzenie postaci Kogane i Gousunkugiego było akurat ciekawe. Przynajmniej ja ich bardzo lubię. są tu też dwa ciekawe łuczki. Większość jednak odcinków jest raczej średnia , są też typowe usypiacze.
Od strony technicznej
Opening jest bardzo przyjemnie brzmiący i do tego niezwykle spokojny. Co w połączeniu z dość szaloną grafiką i basowymi wstawkami, tworzy na prawdę fajną całość. Zastosowano też ciekawą technikę rysunków. Wewnątrz opek przedstawia idealny świat z początku lat 90-tych. Marzenie każdego dzieciaka , magnetofon dwukasetowy i ogólnie beztroski świat, dużo przyjemnych śmichów. Nie wiem dlaczego ale postać Nabiki w jednym miejscu czołówki, przypomina mi bardzo tą z Nuku Nuku ova o ile dobrze pamiętam Watashi ni Happy Birthday, takie skojarzenie trudne do wyjaśnienia. Natomiast ujęcie na miasto przypomina to ze schodów świątyni Higurashi.
Ending natomiast bardzo kojarzy się graficznie z Comic Party chociaż jest dużo bardziej dynamiczny. Nie jest to mój ulubiony edek ale nie można mi zarzucić braku staranności. Dokładna ręczna animacja w formie szkiców oraz pokolorowanych postaci. Ciekawe połączenie. 616 - 21-06-2010, 17:15 Temat postu: Xam'd The Lost Memories cała reszta serii
No muszę przyznać, że na początku mało mnie to wciągało, było sympatyczne, ale nie miało tego "czegoś". Potem, w okolicach odcinka jedenastego zaczęło mnie wciągać, na czternastym zostawiło mnie w ciężkim szoku, a potem dałem się wkręcić i porwać z rytmem historii. Bardzo dobre anime, gdy trzeba zadziwiające, gdy trzeba smutne, ale przede wszystkim, grzejące na sercu (sam wątek z Yango był wielkim sercoogrzewaczem). Jedno z lepszych anime jakie widziałem. kokodin - 23-06-2010, 01:29 Temat postu:
Kontynuacja tradycji - co drugi post mój.
Ranma sezon 7 i pierwsza ova.
Przy tym sezonie mam największe wahanie oceny. Co prawda zawiera on dwa z moich ulubionych odcinków (Bo postać Nodoki Saotome jest moją ulubioną postacią w ogóle) ,to sam poziom sezonu pozostawia wiele do życzenia. Mamy tutaj głównie przygody najciekawszych postaci z poprzednich serii oraz dużo mechanicznego powielania. Mamy też nowy design postaci (można to i tak nazwać) czyli włosów ubyło z tyłu i przybyło z przodu, poza tym próbowano zrobić Ranmę bardziej chibi więc jeszcze urosły oczy, źrenice i inne części ciała. Akane wygląda natomiast jakby oberwała po głowie od dyrektora i to jeszcze bardziej pogłębia się w ovce, gdzie tylna część fryzury zanika.
Konkluzja na temat serii :
Ranma ma 4 lub 5 koszul, jedne spodnie i dwie piżamy oraz jedno zielone ubranko odświętne z czapeczką. Koszule ma w dwóch fasonach w kompletach po 2 jedna z a druga bez rękawów. Do tego ma 2 komplety bransoletek. W połowie serialu nabył też buty które kurczą się pod wpływem zimnej a powiększają za sprawą ciepłej wody :P
W każdym sezonie jest innej wielkości co jednak nie przeszkadza mu być niższym nawet od niektórych dziewczyn, zmierza jednak do karłowatości.
Od strony oprawy opening jest zdecydowanie rockowy, z lekko chińskim folklorystycznym zabarwieniem w finale. Natomiast sama animacja w pierwszej części przypomina mi trochę Dragonbala, przynajmniej skrzywiona mina "na zjeżdżalni". Opening jak wiele innych animacji z oprawy pokazuje Ranmę w trochę dziwnym ubraniu. Workowate spodnie i muszka w pasie a koszulina z krótkim rękawem wpuszczona jest do środka. Jednak w większości odcinków była wypuszczona na zewnątrz a ja osobiście najbardziej kojarzę z Ranmą koszule z długimi winietowymi rękawami z białym mankietem :] Ending jest natomiast brzydki. Ranmy poruszają się jak zombi, pomysł jest taki sobie a klon Ewy Bem nie bardzo przypadł mi do gustu.
Co do ovy ,jest to 6 odcinków z których 3 mogły by dla mnie nie istnieć, 2 są przyzwoite a jeden kocham i potrafię prawie zacytować z pamięci parę zdań z wersji dubbingowej.
Fryzura Akane jest już kompletnie chłopięca, natomiast zbliżenia na twarze tatusiów zaczynają być zbyt szczegółowe i wręcz odpychające. W wersji dubingowej mamy kilka niespodzianek, co najmniej 2 powroty w postaci Boy type Ranmy z pierwszych sezonów oraz Kodachi. Natomiast stara wiedźma Cologne i w pierwszej części girl type Ranma są wręcz niepodobni do siebie. Ranma zyskał tutaj nowe ciuchy oraz wyjątkowo zgłupiał miejscami, do poziomu ucywilizowania Inuyashy, chociaż w kuchni szło mu całkiem nieźle.
Opening jest dość fajny i brzmi dobrze i po japońsku i po angielsku . Natomiast ending w formie serenady jest troche wkurzający i chyba nawet yołtube go niema :]
No cóż trzeba skończyć pozostałe ovki i dalej leci psi człowiek/demon :P Gamer2002 - 24-06-2010, 15:01 Temat postu: Heroman ep 13
NIA wpadlo o 5:44 do domu Joey’a, ale go już nie było. Denton i Psy wezwali go 8 godzin temu do siebie (już pod domem Joey’a stał samochód NIA więc Joey przekonał siostrę by ta zwróciła ich uwagę krzycząc o globalnym ociepleniu), by go powiadomić że kiedy był na randce z Lina wiadomości podały że Heroman zaatakował plac budowy i robot Minamiego go odciągał (agent Hughes był wkurzony z powodu porannych wieści).
Tak czy inaczej w tym odcinku Joey, Psy (który się wściekł, że Joey który uratował miasto jest teraz ścigany) i Denton uciekali z Central City (ponoć Denton ma znajomego żyjącego na odludziu w górach) przed NIA. Użyli sprytnego planu by odciągnąć uwagę przy dwóch punktach kontrolnych. Joey musiał jednak zwiewać przez opuszczoną kopalnie gdzie najwyraźniej zginął jego ojciec.
W następnym odcinku: NIA ściga Joey’a zacieklej a Minami dołącza się do pościgu!
Whoah, rzeczywiście skończyła się zabawa dla Joeya i mamy poważne problemy na głowie. Ten utworek na pianinie pomagał podtrzymać dramatyzm.
Poza tym, mamy nowy opening (bo stary już nie ma czego spoilerować najwyraźniej ;p) i nawet jest niezły. kokodin - 24-06-2010, 22:11 Temat postu:
Ranma ova część druga, czyli jak kto woli special i super + phenix. Szczerze mówiąc w tej ovce (w USA wydano to jako całość) jest więcej ciekawych odcinków niż w poprzedniej. Już pierwsze 2 tworzą całkiem udany i ciekawy odcinek o potworze z bagien :] W mandze jest on praktycznie taki sam. I to jest świetny przykład tego, że Ranma nie musi być wiecznym pokazywaniem biustu Happosaiowi , można pokazać coś innemu potworowi. Lubię ten "special". Kolejnym ciekawym odcinkiem jest ostatnia ovka "The Two Akanes! Ranma Look at Me!". Tutaj mamy lekko przedsmak zakończenia mangi ale również świetną opowieść o prawdziwych uczuciach pomiędzy główną parą. Oraz ostatni świetny odcinek "The Evil Ogre! Hell Hath No Fury Like Kasumi Scorned". Kasumi jest jedyną postacią w tym anime, która może się dopuścić TAK "złych" rzeczy. To trzeba zobaczyć. Pozostałe dwa odcinki są raczej średnie. Od strony graficznej jedna z najlepszych części Ranmy. Co prawda "przepompowali" niektóre postaci, zwłaszcza ich sylwetki, jednak łatwo to wybaczyć bo animacja jest świetna. Ze strony duba mamy powrót Cologne i chyba tyle wszystko inne jest "po staremu".
Opening również został nagrany dwujęzyczni, tym razem jednak do japońskiej wersji trzeba się dostać manualnie.Jap openg op Niemniej jednak bardzo lubię Ranmę z tego opka zaraz po splashu od staruszki.
Podobnie ending japeng jest całkiem fajny.
No i tyle z Ranmy, filmy nie mają już nic wspólnego z mangą więc pomijam.
Inuyasha, ile to już lat minęło do pierwszego spotkania, ile to już dni od zakończenia :]
No dobra, chciałem porównać klimat zakończenia z początkiem. Musiałem więc chwilkę odczekać i zacząć od początku. Pierwszy odcinek przerósł moje wyobrażenie lub może raczej pamiętane wrażenia. Teraz czuję że to nie będzie zwykłe przypomnienie. Klimat aż kopie. To jest najlepszy shounen pani Takahashi i to czuć. Jak mogłem o tym zapomnieć? Thirteen - 26-06-2010, 15:11 Temat postu:
Nie wierzę w to, co piszę, ale...
Code Geass, rewatch, odcinek 1 i 2
Nie, nie podobało mi się za pierwszym razem. Nawet nie oglądałam 2. serii. Ale jak słyszę o trzeciej, i jak sobie przypomnę, z jakim nastawieniem oglądałam, to postanowiłam dać temu anime drugą szansę, zwłaszcza że chcę sobie odświeżyć wszystko przed seansem drugiej. Hm, trochę mi się pozapominało... Utwierdziłam się w przekonaniu, że Shirley i Clovis są irytujący. I, o dziwo, zaczynam tolerować Leloucha. Ogląda mi się... chyba lepiej niż za pierwszym razem, ciekawe, jak mi pójdzie dalej... Na pewno nie oczekuję cudów, nie chcę sobie zepsuć CG znowu. I czy mi się wydaje, czy coś jest nie tak z tymi szachami? Mam na myśli, te ruchy mi coś nie pasują, ustawienie figur na początku też nie. No ale mniejsza o szczegóły, idę oglądać dalej... Olcia - 27-06-2010, 10:47 Temat postu:
Karas , ep 5 i za chwilę 6.. jakoś rok czy dwa lata temu utknęłam na 4... , postanowiłam dokończyć z nudów trochę bryzgającej krwi do śniadania:P bez rewelacji, głównie ciekawe efekty 3D. Kiichigo - 27-06-2010, 18:01 Temat postu:
Azumanga Daioh, odc 4.
Po różnych nie-komediowych tytułach przyszła pora na komedię . Uśmiałam się przy tym odcinku. Najpierw, gdy
Chiyo została przygnieciona przez zawartość biurka Yukari Sensei. Potem kolejnym śmiesznym momentem wg mnie była akcja z colą, też w wykonaniu Yukari. Mniej śmieszny, ale jednak był też wątek paczki. Potem genialna była rozmowa z obcokrajowcem - Pera pera, pera pera pera. Pera pera, pera ?...
Być może niektórzy uznają, że to nie humor z najwyższej półki, ale ja często potrafię się śmiać z byle czego ( ahh, to moje dziwne poczucie humoru... ). kokodin - 27-06-2010, 22:02 Temat postu:
Poczkaj poczkaj pani, wycieczka będzie jeszcze lepsza :P
U mnie panuje w domu niepodzielnie sześcioletnia Dominika. Więc w ukryciu przed małą udało mi się dotrzeć do 43 odcinka Inuyashy. Przypomnienie tego tytułu mimo wszystko jest bardzo przyjemne, a sama zawartość i znana i za razem nie. Cudowne uczucie.
Zauważyłem, że nowy Inuyash ma bardzo dużo zapożyczeń ze starego. Wiem jak to brzmi ale tutaj chodzi o zestaw okładek op/ed. Wszystko już było , przynajmniej to co do tej pory podobało mi się w finale w pierwszych dwóch opkach jest również.
Fabularnie dotarłem do
Pierwszej manifestacji demoniej krwi Jaśka oraz inkarnacji Naraku , ostatnio Jasiek nie był w najlepszej formie :p
Okładki
Pierwszy opening jest początkowo trochę męczący, ale świetnie przedstawia serię. Jest w nim bardzo dużo detali przeniesionych do opka i trzeciego endingu Finalnego Aktu.
Opening drugi natomiast posiada takie prostokąciki i inne detale, które również przenikają do ostatniej serii. Lubię ten opek , głównie z racji małej Rin, która po prostu świetnie tam wygląda. Znacznie rozjaśnia cienie swojego "właściciela".
Nie wiem tylko czy to stylizacja, czy kontynuacja.
Jak zwykle z Jaśkiem opki i edki się nie pokrywają :P
Pierwszy pokazuje klimat dwóch ostatnich z Final Acta, jest bardzo smutna a te czerwone lilie z początku zakrawają trochę na Hell Girl :P.
Drugi natomiast ukazuje nieco przyszłość serii . Sesshomaru jest tu ciekawym przewodnikiem.
Trzeci ending niestety jest zastrzeżony :p ciekawe dlaczego tylko niego YouTube się czepiło. Bardzo ładna rockowa balladka, wiejąca mocno nastrojem osamotnienia.
Doszperałem się też ciekawostki. W przynajmniej kilku wersjach dubbingu (angielski , włoski...) piosenki op ed były w pełni dubbingowane, jednak na wersji dvd były umieszczone wykonania oryginalne :] Ciekawe dlaczego. Kiichigo - 27-06-2010, 23:21 Temat postu:
Do wycieczki też dziś dobrnęłam.
Rzeczywiście samochód bardzo fajny. Szkoda tylko, że po przejażdżce nim ma się traumę do końca życia ;P I te teksty, że lepiej będzie gdy zginie mniej osób...
Przez pierwsze 2 odcinki moje uczucia do tego anime były pół na pół, ale teraz na 100 % będę oglądać do końca ;]. Kurczę, skomentuję to anime tak - świetna komedia. Dlaczego ja tyle z obejrzeniem tego zwlekałam ? Agon - 28-06-2010, 20:49 Temat postu: K-ON!! 12
Najlepszy odcinek do tej pory. Po 11. odcinku totalnie zwątpiłam i miałam ochotę rzucić tę serię w diabły, ale ten przywrócił mi nadzieję, że może jeszcze coś z tego będzie. Pod względem (nudnego) humoru i (irytujących) zachowań postaci odcinek nie różnił się niczym od poprzednich, ale podobało mi się oddanie warunków i klimatu panujących na festiwalu... to było takie tru, i w ogóle festiwale są Bardziej. A przede wszystkim mam nadzieję, że zapał moeblobów odnośnie ich muzycznych planów nie okaże się jednoodcinkowy (tak, nadzieja matką głupich, ale skoro seria ma mieć 26 odcinków...).
Working!! 13
Nie oczekiwałam zbyt wiele od tego tytułu, bo ledwo wybijał się poza przeciętność w swoim gatunku, ale co to było za zakończenie? Poszli na tę 'randkę' i...? I NIC. IMO Inami nie zrobiła żadnego postępu w walce ze swoją fobią (mogli się chociaż potrzymać za te ręce...). Nie lubię zakończeń bez zakończeń. Hm, może kiedyś powstanie 2. sezon, w którym Inami wyleczy się z facetofobii i wszystkie kwestie pairingowe zostaną wyjaśnione? Anonymous - 28-06-2010, 22:05 Temat postu: Ostatni Strażnik Magii
Podobnie jak wtedy gdy oglądałem ten film po raz pierwszy mam mieszane uczucia. Powodem jest to, że anime jest tak naprawdę adaptacją zaledwie dwóch wątków, niezbyt istotnych z punktu widzenia całej, siedemnastotomowej mangi. A szkoda, bo oryginał jest jednym z niewielu azjatyckich komiksów fantasy mogących spokojnie konkurować z Berserkiem, pod kilkoma względami znacznie go przewyższając. Cóż, może kiedyś doczekam się pełnoprawnego anime w formie serialu, o ile jakieś studio uzbiera budżet pozwalający na np. odtworzenie najlepszej bitwy jaką kiedykolwiek widziałem w komiksie z rozdziału 48 (swoją drogą, polecam przeczytanie tego rozdziału nawet jeśli się nie zna tej manhwy ponieważ jest to retrospekcja).
Natomiast film sam w sobie jest dobry. Co prawda, pewnie nikt kto nie czytał manhwy nie zrozumie prologu, gdyż jest to dosłownie urywek z pierwszego rozdziału, ale już rozdział poświęcony zwerbowaniu Chun Hyang jest niemal identyczny jak w komiksie. Natomiast główny wątek filmu, poświęcony pobytowi na wyspie z lasem mandragory został mocno rozbudowany. Munsu zamiast bawić się w Postala przeprowadza coś co można nazwać śledztwem, wprowadzono parę nowych postaci w tym kasztelana i bliźniaczą siostrę pantery znanej z oryginału, by Sando miała z kim walczyć. Natomiast po zakończeniu tego wątku film się kończy pozostawiając za sobą ogromne uczucie niedosytu.
School Days
Tak naprawdę obejrzałem to anime ponieważ chciałem się dowiedzieć dlaczego wzbudza tak skrajne emocje. I przyznaję. że naprawdę mocno mnie zaskoczyło. Szkoda tylko, że w negatywny sposób. Po pierwsze - postacie. Głowny bohater - Mokoto to typ którego z zasady naprawdę nie lubię i na co dzień staram się unikać. Chłopakowi zależy tylko na tym, by przelecieć wszystko co się rusza i ma pochwę (podobno nie udało mu się przelecieć tylko jednej bohaterki), nie licząc się zupełnie z uczuciami innych osób. Poza tym sympatycznym bohaterem, występuje także zbieranina postaci tak typowych, że szkoda o nich nawet pisać na czele z Sekai (przyjaciółka z dzieciństwa™) i Katsurą (cycata i nieśmiała™), którym wielokrotnie miałem ochotę przyłożyć patelnią przez łeb. Natomiast fabuła kręci się wokół err... romansu polegającego tak naprawdę głównie na pykaniu kolejnych bohaterek w tyłek. Efekt pył taki, że pierwsze pięć odcinków mnie wynudziły tak bardzo, że szósty przewinąłem, a potem przeszedłem od razu do ostatniego odcinka, którym część ludzi się tak zachwyca, a który był jednym z najgłupszych koszmarków jakie widziałem. No bo jak nazwać odcinek który z może i nudnego anime z wyjątkowo antypatycznymi postaciami nagle robi jakiś slasher. Efekt był taki, że począwszy od hentajowego obśliniania się Mokoto z Katsurą, aż do końca odcinka śmiałem się. Ogólnie, School Days jest świetnym przykładem jak nie adaptować gier porno na anime. 0rdi - 29-06-2010, 09:25 Temat postu:
Nadrobiłem K-ON!!, chyba 5-11.
Booże jakie to fajne. Jak zawsze nic specjalnego jeśli chodzi o fabułę, ale ja tam ubóstwiam te dziewuszki. Nie robiłem żadnych rewatchów jeszcze, ale już wiem co będzie na 1. miejscu jeśli do tego dojdzie. KejONowate moe <3 Caladan - 30-06-2010, 20:42 Temat postu: Yojouhan Shinwa Taikei - Byłem zaobsorboany niektórymi wiosennymi seriami, że nie zauważyłem tej. Jak narazie pierwsze 3 minutki wyglądają obiecujące. Sasayaki - 30-06-2010, 21:21 Temat postu: Angel Beats! 13
To było wzruszające anime, zwłaszcza, że ja się łatwo wzruszam. Ale powinni to bardziej wyciągnąć. Gdyby mieli na to te standardowe 26 odcinków, może poświęcili by choć po jednym dla postaci drugoplanowych. Tak to przelecieli, człowiek nawet nie zdążył załapać jak się wszyscy nazywają... A szkoda bo byli ciekawi, tyyyle niewykorzystanych wątków. Przykre. Niemniej zakończenie było według takie jakie powinno być. W idealnej wersji pokazaliby jak sobie teraz każdy żyje szczęśliwie- ale tu wracamy do nierozwiniętych zalążków wątków- więc jest takie jakie powinno w tej sytuacji. Loko - 30-06-2010, 22:06 Temat postu: Pandora Hearts 1-5
Jakoś nie mogłem ruszyć tego anime gdy było jeszcze na ustach wszystkich, więc z typowym dla mnie opóźnieniem nadrabiam straty. Jak na razie odczucia jak najbardziej pozytywne, kreska ładna, historia do tej pory jeszcze mnie nie porwała, ale czuję że ma możliwość zrobienia tego. Te całe "Chains" zajeżdżają mi lekko Tomogarami z SnS, głównie z powodu wyglądu. Postacie prezentują się nieźle (choć jak zwykle główny bohater mnie denerwuje, z drugiej jednak strony nie tak bardzo jak zazwyczaj). Na plus zaliczam też to, że bohaterka podczas "przemiany" nie staje się naga (choć widziałem jak na razie tylko jedną taką akcję, mam nadzieję że tak pozostanie do końca). Cóż, zachęcony pewnym (dla niektórych mało istotnym) faktem zdradzonym przez Ysena, wracam do oglądania. Anonymous - 30-06-2010, 22:07 Temat postu:
Mi się podoba to, że nie rozwinęli wątków wszystkich postaci w AB. W innych anime tego typu mamy bohaterów i bezimienną szarą masę. Tutaj szara masa ma imiona, ba, czasami mają udział w akcji, no ale jak na prawdziwy oddział przystało nie mogło być ich na przykład 5 na całą szkołę. Kiichigo - 30-06-2010, 22:15 Temat postu:
Azumanga Daioh, odc 14-18.
No, jak przystało na rok później, sytuacje się powtarzają. Pomimo tego, w ogóle nie byłam tym zmęczona, ba, nawet ciekawie było ! Jeśli pomieszam kolejność odcinków, wybaczcie.
Wycieczka. Chiyo jako najmądrzejsza w klasie, wymyśliła coś na swój poziom - wszyscy jadą jednym samochodem pożyczonym od ojca...przynajmniej nikt nie będzie mieć traumy. Następny ciekawy widok to pijana Kurosawa. Biedna kobiecina musiała się głowić co wygadywała w nocy, ale nie zdążyła. To smutne - ona wysila mózg, a tu koniec odcinka ;P. Następny ep to dzień sportu. Szczerze mówiąc, to nie spodziewałam się cudu, więc było wiadome, że klasa Yukari wygra. Ale konkurs toczenia piłki był śmieszny. Przecież to nic, że uczennica o imieniu Chiyo toczyła piłkę dużo większą od siebie, a potem dziwnym trafem znalazła się na niej. Później była przed nią. Efekt końcowy - piłka była górą a mała-słodka - dołem (dosłownie). Na koniec wspomnę o kochającej żonie pana-wytrzeszcz-gały-otwórz-szeroko-dziób ... pasują do siebie, ale ja wiem swoje, pan Kimura nigdy nie będzie w modzie ! Dalej mamy następną powtórkę sytuacji, festiwal kulturowy.Chyba jednak dobrze, że nie wykorzystali pomysłu nawiedzonej kawiarni. Chyba by nie odniosła takiego sukcesu jak Sweetaśna,zwierzęca kawiarenka, zwłaszcza, że do kawy zamierzały serwować karaluchy - ot, taki bonus, zamiast cukru. To były tylko marzenia Osaki i innych, a teraz rzeczywistość. Sceny, gdy Osaka karmiła Chiyo ( ta nie mogła jeść z powodu stroju ) były takie.. kawaii ! Ah, i jak mogłam zapomnieć, pingwini aerobik, jak ktoś chce schudnąć to zgłaszać się do Chiyo ! Co do odcinka 17 - rozważania nad istnieniem św Mikołaja i karaoke. Dobra rada - wyłączcie głos, kiedy Yomi będzie śpiewać ! Jeszcze co nieco o 18. Na początku prezent z wycieczki dla Sakaki. Nawet ja bym nie wpadła na to, że komuś kto lubi niedźwiedzie można dać gulasz z nich ! Na końcu bitwa na śnieżki. Wszystko fajnie, tylko że mi jako przeciętnej Polce, która pamięta tegoroczną zimę zrobiło się zimno, gdy one tam paradowały w skarpetkach i krótkich spódniczkach... Brr.
Dobra, nie piszę więcej tylko zaczynam kolejny odcinek. 난 네가 싫어 - 30-06-2010, 22:35 Temat postu:
K-ON 2 ep 13
Kaichou wa Maid-sama! ep 13
i kilka innych, ale jak już nie mam co oglądać. Ogólnie to nie lubię jak seria się kończy *płacze nad B gata H kei i Angel Beats* Gamer2002 - 01-07-2010, 16:51 Temat postu: Heroman 14
Hm, lepiej by było w dramatyzmie gdyby użyliby ten utworek z poprzedniego epa, ale nadal jest nieźle.
Ponieważ Joey zadzwonił do Liny by powiedzieć jej że wszystko w porządku Hughes go namierzył. Minami dołączył się do poszukiwań i sam używa swych wpływów by za plecami Hughesa nakłonić wojsko do atakowania Heromana. Pomimo wszelkich starań Hughes nie daje się ogłupić i Joey oraz Psy muszą opuścić wóz Dentona który odciąga uwagę i daje się aresztować. Psy też nie nadaje się ze swą kulawą nogą na ucieczkę przez las więc został by ściągnąć uwagę na siebie za pomocą gitary Dentona. Ale i tak Hughes, który oddał dowodzenie swojemu pomocnikowi wyruszył sam by na poszukiwania i znalazł Joeya.
Dziwi mnie jedno – w wiadomościach podano że zaginął Joey i Denton, dlaczego nie było ani słowa o Psy’u? Choć w sumie może dlatego że rząd nie miał informacji na temat związku Psy'a z Heromanem.
Tak czy inaczej, albo sytuacja się teraz polepszy, albo będzie jeszcze gorzej. Loko - 02-07-2010, 00:14 Temat postu: Pandora Hearts 6-12
Żadnych specjalnych przemyśleń nie miałem, aż do 12 odcinka. Akcja gdy Xerxes z Alicją weszli do domu Kota z Cheshire i zostawili lalkę mnie dobiła. Główny bohater korzystając ze szczątkowych informacji odgaduje plan Xerxesa, mimo że wcześniej nie wykazywał specjalnych zdolności intelektualnych. Podobna sytuacja miała miejsce w SnS, o czym zresztą chyba kiedyś pisałem, całe szczęście że tutaj nie było to aż tak widoczne. Ogólnie PH przypomina mi mieszankę DTB i SnS. Ale cóż, historia zaczyna mi się coraz bardziej podobać, więc wracam do oglądania. vries - 02-07-2010, 10:24 Temat postu: 5 liści - spodziewałem się coś powyżej średniaka i dostałem coś powyżej średniaka. Zdecydowanie brakowało mi w tym anime dynamizmu. Fabuła była dobra, postaci mimo wszystko niewiele się od siebie różniły, ale były przyzwoite. Graficznie było nieźle, muzycznie moim zdaniem trochę gorzej. Ocena: 7/10 - dobre
Tatami Galaxy - to tytuł obarczony eksperymentalną kreską, a co za tym idzie gigantycznym ryzykiem związanym z fabułą. Osobiście nie spodziewałem się tutaj epizodycznej formy, ale ja dostałem. I trzeba przyznać, że jest to jedna z lepszych realizacji tej konwencji (o ile nie najlepsza). Grafika nie zachwyca mimo wszystko. Muzyka dla odmiany jest świetna. Anime dostało u mnie nagrody "ending i opening sezonu". Postaci są wyraziste i wielowymiarowe choć często głupkowate. Ogólnie sam pomysł, by pokazywać różne zdarzenia z różnych perspektyw wykorzystując różne podejścia bohatera do jego wyborów okazał się bardzo udany. Mam problem z oceną, bo dwa odcinki nie wydały mi się tak genialne jak reszta. Ale mimo wszystko warto docenić oryginalność tego anime: 9/10 - bliskie ideału, wybitne... aczkolwiek nie dla każdego.
Working - głupkowata komedia, bez logicznego zakończenia z dość sztampowymi żartami. Za to grafika jest przyzwoita, świetny opening i dobry ending. Ocena pozytywna: 6/10 Veritas - 02-07-2010, 15:55 Temat postu: Angel Beats
Jestem dopiero po obejrzeniu pierwszego odcinka więc nie będę się popisywać mądrościami, i rozwodami na temat czemu anime jest dobre a czemu złe.. Pozwolę sobie na to dopiero po obejrzeniu ostatniego odcinka, acz póki co nie narzekam (= Ysengrinn - 02-07-2010, 23:15 Temat postu: Durarara do 5-tego odcinka - dobra wiadomość jest taka, że zaczyna się robić ciekawie, zła zaś taka, że... No właśnie, Zaczyna. Na piątym odcinku. Jak do tej pory seria nie zrobiła na mnie specjalnie oszałamiającego wrażenia i obawiam się, że ciepnąłbym ją w diabły gdyby nie tłumek rozpływających się nad nią jenotów.
Cóż, zobaczymy. Nie obrażę się, jeśli zostanę nagle pozytywnie zaskoczony. Easnadh - 03-07-2010, 12:02 Temat postu: Kuroshitsuji II - 01
Aż nie wiem, jak zacząć... I od czego. O, może tak:
Rany, jakie to było GŁUPIE.
Na początku odcinka odpowiednio wyedukowany widz może dostrzec niejakie podobieństwa (inspiracje?) do Okane ga Nai, jako że twórcy pokazują nam posiniaczoną blond szotę wstającą z łoża. Od Ayasego odróżnia go jedynie to, że owa kuroszkowa szota nie jęczy, ale pieprzy coś bez sensu o ciemności. A pod sufitem TAAAAAAAKIE pajęczyny (i tu już widzimy, że Claude'owi daleko do Sebastiana, który do TAAAAKICH pajęczyn w życiu by nie dopuścił). Gdzie pająk (metaforyczny Claude) zjada niebieskiego motyla (metaforyczny Aloise). Ta metafora tak mnie poraziła, że aż spauzowałam i przez chwilę tępo wpatrywałam się w monitor.
Ogólnie odcinek polega na: a) pokazaniu, jakim psycholem i totalnie irytującą postacią jest Alojzy; b) skopiowaniem (może wg twórców to miała być analogia) pomysłu z pierwszego odcinka Kuroshitsuji, jako że ponownie zjawia się zły dorosły, który chce oszukać młodego panicza, bla bla. Sorry, nie wyszło. O ile podczas oglądania pierwszego odcinka Kuroszka miałam dreszcze, tak podczas seansu pierwszego epka drugiego sezonu na usta cały czas cisnęły mi się słowa: "JAJA SE ROBICIE?". Ten odcinek totalnie nie miał sensu. Nic się kupy nie trzymało. No bo:
- rano Klodek ubiera Alojzego, a Alojzy się rozbiera (wtf?);
- przy śniadaniu Alojzy wydłubuje oko totalnie przerażonej pokojówce, pieprząc przy tym coś o kurczakach;
- Alojzy dostaje ataku paniki, gdy dowiaduje się, kto przyjeżdża, bo domek ma nieodpowiednie kolorki;
- Klodek zaczyna stepować, po czym lotem polującego jastrzębia przelatuje nad posadzką, a posadzka porażona głupotą tej sceny rumieni się i zmienia barwę z kremowej na bordową;
- zły wujek (oraz pastor i to zboczone hrabiszcze z pierwszego sezonu) przyjeżdża i odjeżdża (jakie to... logiczne, nie?);
- w międzyczasie Alojzy serwuje nam łzawą historyjkę, która jest jakaś lewa - trupy wiszące na drzewach tudzież zastygłe jak ofiary w Pompejach;
- potem zjawia się podróżny z walizką, o którym wszyscy wiemy, że jest Sebastianem (bo tylko on potrafi przyczepić się kropelki sosu na brzegu talerza, psującej kompozycję potrawy (i tutaj mamy kolejny dowód, jak daleko Klodkowi do Sebastiana - nie dość, że pajęczyny, to jeszcze burdel na talerzu);
- Sebastian chce puszkę herbaty, Alojzy nie chce mu jej dać (skąpiradło), podczas ucieczki walizka się otwiera, a tam składany Ciel, Klodek zjeżdża po poręczy, Sebastian takoż, ale na wózku, po czym zgrabnie i efektownie gasi żyrandol, nagle zapada ciemność, Alojzy ma atak emo, Klodek się wczuwa i prawie się z nim seksi na posadzce, a Eaś stwierdza, że co za debilizm ogląda?
- tymczasem po udanej ucieczce Sebastian ze składanym Cielem kryją się w lesie Sherwood, okazuje się, że w puszce zamiast herbaty był pierścień Ciela, który zaczyna świecić po tym, jak Sebek nałożył go na palec Ciela. Mahou shoujo, huh?
- KONIEC. A w zapowiedzi - radosne przygody na rzece żwawego już składanego Ciela i reszty gromadki.
Największy WTF odcinka - stepujący Klodek. Żałosne. I totalnie nieprzydatne. A Sebastian umiał językiem zrobić supełek na ogonku wisienki, ha!
Najbardziej zdziwił mnie chyba opening - GazettE? Łooo. Najsu. Gazetto znaną grupą jest, bardzo lubię głos Rukiego, utwór był ładny i w porządku, ale hm... nie udało im się wytworzyć tego klimatu, który, wg mnie, pojawiał się przy openingu z pierwszej serii. A ending... Yuya Matsushita. On jest WSZĘDZIE. Pioseneczka jest mdła i daleko jej zarówno do świetnego i kontrastowego z nastrojem serii "I'm Alive!", jak i genialnej "Lacrimosy".
No, wrażeń było mnóstwo. Eaś już zaciera łapki z myślą o dalszych odcinkach. Hohoho. Będzie tragicznie i fazowo, podejrzewam xD JJ - 03-07-2010, 13:12 Temat postu:
Jak wyżej, Kuroszek 2. Myślałem że zerknę tylko na pierwszy odcinek i sobie w odpuszczę ale...
Jeżu, jakie to absolutnie, pierwszorzędnie, radośnie głupie :D Nie pamiętam, żebym od czasów Gundama 00 widział coś równie fazowego. Nowy panicz to mały psychol z idiotycznymi wahaniami nastroju, któremu chciałoby się dać po łbie cegłówką, nowy lokaj jest sztywny, jakby ktoś mu wepchnął kij w...wiadomo gdzie i nawet z tym kijem stepuje, całość jest ogólnie tak absurdalna, że bez przerwy kwikałem. Co wcale nie jest wadą - w sumie poprzedni Kuroszek starał się być zabawny, ale nie zawsze się udawało, a tu nawet jak nie próbują to wychodzi pierwszorzędna komedia!
...tyle że to jednak nie będzie seria o Alojzie i Kłodzie. Pomysł z Sebkiem wskrzeszającym swojego przenośnego szotę jest jakiś dziwny, przecież on miał wyssać Cielowi dusze i sobie odlecieć w zaświaty, ewentualnie znaleźć innego młodego gniewnego. To demon, nie niańka, miał zeżreć paniczyka pod koniec pierwszego sezonu i tyle. Szkoda, wielka szkoda, bo o ile fanki Sebaściana będą miały do czego piszczeć, mi raczej nie uśmiecha się wizja kolejnego sezonu z ciemnowłosym emo w roli głównej. Z Alojzem byłoby jednak bardziej fazowo.
Eaś, a co do pajęczyn, to była raczej retrospekcja - wydaje mi się, że to mógł być moment przyzwania Claude'a. W końcu gdyby Alojz miał już diabelskiego służącego w tamtym momencie, to nie robiłby za męską dziwkę... Loko - 03-07-2010, 15:02 Temat postu: Biohunter
Obejrzałem (że tak to ujmę) w ramach obowiązków. Nazwać to anime beznadziejnym to definitywnie zbyt mało. Bohaterowie należą chyba do najgorszych z jakimi się spotkałem, to samo tyczy się antagonistów. Grafika jeszcze ujdzie, choć animacja kuleje (zwłaszcza podczas ostatniej walki) to niektóre tła naprawdę mi się podobały. Muzyka nie pasowała wcale, zakładam że miała budować napięcie, a jedynie irytowała. Sama historia zaś była po prostu nieciekawa. Na koniec mam dla was najciekawszą rzecz w tym anime: LINK
Tak, to kamienie. Nic ciekawszego nie wyłapałem, no chyba że te rury
wa-totem - 03-07-2010, 17:10 Temat postu:
Hymm... Working do końca, a właściwie chwilowego końca.
Working!! obok Angel Beats i K-On!! okazał się być absolutnym hitem kasowym (wyniki sprzedaży płyt DVD/BD), a w ciężkich czasach producenci bez wahania wpijają szpony w tytuły które rzeczywiście się sprzedają... wróżę szybką kontynuację przygód radosnej paczki z restauracj Wagnaria :) I na pewno się nie obrażę, wyszła z tego najlepsza lekka komedia sezonu.
Co do Angel Beats, kontynuacji z oczywistych przyczyn NIE będzie, na razie mamy tylko trochę czasu do zwyczajowego odcinka-omake, i ze 3 tygodnie do OSTa. Jeśli nie będzie na nim "unplugged" wersji Ichiban no Takaramono na głos Karuty i pianino, będę gryzł. I otwieram zapisy na zakłady, jak szybko będzie 26-odcinkowy remake (Kanon też początkowo zrobili 12+1 odcinkowy, a potem był wydłużony remake). Dżul - 03-07-2010, 17:12 Temat postu: Kuroshitsuji 2 (jak zapewne wiele osob)
Nie bede sie zbytnio wyzywac nad pierwszym odcinkiem, podpisuje sie pod wszystkim co wyzej napisano. Dodam, ze po raz kolejny udowodniono mi, jak naiwna jestem i jak bardzo moge sie mylic. Po pierwszej serii myslalam,
ze nadzieje fanow co do pojawienie sie Sebcia i Cielaka w nastepnej serii sa plonne. Pasowalo mi zakonczenie, w ktorym Sebastian pozera dusze i koniec historii. A jednak... w momencie, gdy pojawila sie zamaskowana postac- od razu bylo wiadomo, kto to. A jego walizka....mimo, ze modlilam sie do Boga M&A, zeby to nie bylo to, co mi sie wydaje, ze jest...No coz.
Musialam kilkakrotnie robic pause, zeby moc sie wychichotac, wyturlac i pospadac z lozka. Tak, to jest GLUPIE.
Mam wrazenie, ze tworcy postepuja zgodnie z rada Hittchcocka, ze najpierw powinno byc trzesienie ziemii, a potem napiecie stopniowo rosnac i po pierwszym wielkim WTF, anime wroci do klimatu pierwszej serii (tak wywniskowalam z zapowiedzi nastepnego odcinka). Jak na razie przekonalam sie, ze nowa seria powstala dla zagorzalych fanow Sebastiana i Ciela. Czyli nie dla mnie.
Alojzy jest w porzadku, po trailerach spodziewalam sie slodkiego dzieciaka z trauma, a tutaj prosze, przeciwienstwo chlodnego, lecz moralnego Ciela, czyli maly blond psychopata z zaburzeniami osobowosci. Miodzio. Ale Claude...skopoano sprawe, kompletnie nie ma niebezpiecznego uroku Sebcia i zostawia male pole do popisu. Ale i tak wolalabym tylko to, niz Kuroshitsuji 1 odgrzane w mikrofali.
Ech, moze i niepotrzebnie narzekam i seria sie rozkreci, ale myslalam, ze tworcy pokaza wieksza klase i opra sie checi zrobienia latwych pieniedzy na fanach Kuroshitsuji.
A swoja droga, juz dawno dawno temu czytalam w internecie zapowiedzi, ze
nowa seria rozpocznie sie slowami Sebastiana "Czas sie obudzic, paniczu." I te slowa padaja! Moze i nie na poczatku, ale i tak- skad ludzie czerpia taka wiedze?! W trailerze na pewno tego nie bylo.
Tren - 03-07-2010, 18:08 Temat postu:
Dżul napisał/a:
A swoja droga, juz dawno dawno temu czytalam w internecie zapowiedzi, ze
nowa seria rozpocznie sie slowami Sebastiana "Czas sie obudzic, paniczu." I te slowa padaja! Moze i nie na poczatku, ale i tak- skad ludzie czerpia taka wiedze?! W trailerze na pewno tego nie bylo.
Z tego, że nic tak nie podgrzewa atmosfery oczekiwania jak drobne przecieki ze studia? Na różnych japońskich stronach powiązanych z tytułem często pojawiają się tego typu plotki, które czasem okazują się prawdą.
Żeby nie spoilerować:
Ookami... etc. - właściwie tytuł niewiele minął się z moimi oczekiwaniam. Tsundere wilk - obecny. Małe, czerwone, złe moe - obecne. Protagonista nie będący nadaktywnym idiotą - obecny. Humor - może nie najlepszy ale obecny. Czyli jest coś co mogę oglądać w tym sezonie. Cudów się nie spodziewam. Agon - 03-07-2010, 18:15 Temat postu:
JJ napisał/a:
..tyle że to jednak nie będzie seria o Alojzie i Kłodzie.
Patrząc po openingu, wydaje mi się, że jednak będzie - Ciel i Sebastian dostaną co najwyżej role drugoplanowe. Linvelin - 03-07-2010, 20:53 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
I otwieram zapisy na zakłady, jak szybko będzie 26-odcinkowy remake (Kanon też początkowo zrobili 12+1 odcinkowy, a potem był wydłużony remake).
W wypadku Kanona remake wydawał się bardziej uzasadniony. Oczywiście bym się nie obraził, gdyby KyoAni się wzięło za przeróbkę, ale to już najwcześniej za kilka lat. Na razie niech zrobią ekranizację Little Busters! i tej nowej gry na R, tytuł mi wypadł z głowy.
Żeby nie offtopować,
Durarara!! 21-24
No i koniec.
Po wielu kiepskich odcinkach wreszcie seria nabrała rozpędu, fabułę pchnięto mocno do przodu. Pomijając już przewidywalność i wszeochobecną traumę, scena z ucieczką Anri była tak uroczo głupia, że aż kwiknąłem. Kiedy w końcu odcinek 23 kończy się zawieszeniem akcji...
...otrzymujemy kiepski odcinek 24. Przez całe 20+ minut nie dzieje się prawie nic, nuda nuda nuda. Byłem gotów naciągnąć tej serii ocenę nawet na 9, ale po tym odcinku dramatycznie zaczęła spadać i dostała 7. Jakby Anri zabiła na koniec Izayę, to dziesiątki bym nie poskąpił, ale skoro skończyło się tak, jak się skończyło, to nie widzę innej oppcji. Po genialnym Baccano! jestem zdecydowanie zawiedziony. No i czekam na 2 sezon, który po takim sukcesie powinien powstać (zwłaszcza, że nowelki jeszcze się piszą).
Po namowach Grisznaka chciałem spróbować, ale nie, to dla mnie niemożliwe. Uczulenie na magical girls wzięło górę. Gdy tylko widziałem tą dziewczynkę z podstawówki, krzyczącą piszczącym głosem teksty, to miałem ochotę rzucić czym w monitor. Gdy drugi raz się przemieniała, to wyłączyłem i rzuciłem serię. Nigdy więcej podejść do tego gatunku. kokodin - 04-07-2010, 22:36 Temat postu:
Sześcioletnie dziewczynki są bardzo odporne na brutalne sceny w shounenach.
Najlepsze jest jednak to że i tak chętnie oglądają , nawet nie rozumiejąc nic z obcego jerzyka. Do takiego wniosku doszedłem po dotarciu do 113 odcinka Inuyashy.
Seria się w żadnym razie nie psuje. Poziom jest inny niż na początku ale nie jest to zmiana na gorsze. Zdecydowanie ubyło sielankowych odcinków i moja bratanica wyłącza kreskówki w telewizji i przychodzi oglądać, jak się potwory tłuką :]. Szczerze mówiąc myślałem , że odcinki typu Kirara & Kururu były by dla niej bardziej interesujące. Jednak szkrab przekonuje mnie że Banda Siedmiu jest dużo bardziej interesująca. W sumie słusznie:]
No właśnie
Dotarło się do pierwszego zwrotu lub łuku w opowieści. Nuraku ukrywa się w świętej górze Mount Hakurei i zbiera święte stworzonka by zamydlić oczy wrogom, wspiera się też jednym z najlepszych zestawów potworów. Niestety mamy mało Kagury , jest za to sporo odcinków z moja ulubiona postacią, Rin.
Ze strony technicznej widzimy gwałtowną zmianę graficzną. Wszystkie kreski jakby zostały wyostrzone, rysy wyraźniejsze, choć nie ma zmiany w samym designie postaci. Pojawił się też na początku odcinków "spoiler dnia". Nie wiem po co, ale jest.
W międzyczasie przewiną się mój ulubiony opening. , który miejscami wygląda jak wybieranie postaci w grach z automatów :] Śpiąca Rin na A-unie też jest śliczna. Oraz obecny opening , "Grip" , który mnie po prostu wkurza :] Głównie potrójnym zakończeniem takie echo i się nie może skończyć. Można tu tez zobaczyć ów "spoiler".
W sprawie endingów jest podobnie, ale od poprzedniego posta było ich 3 :P ach te nieregularności.Numer 4 Jest jednym z ciekawszych kawałków, jest spokojny i dość miło wpada w ucho. Najśmieszniejsze jest to, że ta sama wokalistka zaśpiewała również angielska wersję (BoA, ta sama co Duvet z Lain). Kolejny jest mój ulubiony ending, Shin jitsunouta , to połączenie klasycznych Japońskich instrumentów i muzyki nowoczesnej jest dość dziwne ale kto by nie zaczął podrygiwać przy tak skocznym "oboju".Obecny ending to jakieś kompletne nieporozumienie. Muzycznie pasuje do jakiejś szybkiej komedii romantycznej w stylu ecchi :P Graficznie jest to jakaś dziwna ganianina. Ogólnie jeden z najmniej lubianych. wa-totem - 05-07-2010, 13:28 Temat postu:
Gdy pojawił się motyw szkoły dla bogatych, i zuych knujowatych bogatych drani, mało nie ciepnąłem Kaichou wa Maid-sama w kąt. Odcinek był na szczęście jeden, a naczelny knujec odkupił się sceną która miała być w zamierzeniu dramatyczna, ale doprowadziła mnie do turlania się ze śmiechu tekstem "Moje judo jest lepsze od twojego aikido".
Ostatecznie postanowiłem dać serii szansę... wciąż nie jest to coś przykuwającego, a do tego pojawił się odcinek będący w 100% fillerem zrealizowanym w 100% w konwencji chibi... sigh, producentom rysownicy się upili, i nie zdążyli z prawdziwym odcinkiem?
A tymczasem seria dalej przerabia sztampę, niedawno był zuy i knujowaty zespół indie wykorzystujący Naiwne Fanki (TM). Oh well...
Główny pairing dalej miewa urocze momenty, ale trochę ciężko mają, tak sami uciągnąć całą serię? Meh.
Ale oglądać się da... obejrzeć, czasem się uśmiechnąć, odfajkować, zapomnieć. Vivian - 05-07-2010, 15:39 Temat postu: Kuroshitsuji 2 ep. 1 (obejrzany wczoraj wieczorem)
Ehm... (zastanawiam się jak zacząć) tak więc... Naprawę chciałabym opisać moje ogólne wrażenia jednym słowem, lecz nijak nie mogę. What the hell was that?! Chce mi się śmiać. Jestem przerażona. I jeszcze raz chce mi się śmiać. Może określeniem ,,to było głupie” załatwiłabym sprawę, ale myślę, że nie do końca. Bo co innego, gdyby to było zwyczajnie idiotyczne, ale nie było. To była istna makabreska, wściekle różowa sypialnia i mrok, bardzo duuuużo mroku, psychiczny niebieskooki blondynek i drętwy świerszcz we fraku, dosłownie dzień i noc, cukier i sól, jak to gdzieś tam padło...
Po pierwszych sekundach, widząc pośniaczonego i nagiego Alois'a wychodzącego z łóżka, w którym leży jakiś jegomość, autentycznie zdrętwiałam. Padł ofiarą jakiegoś pedofila? I to już na samym początku?! Kim jest stary dziad leżący w łóżku?! Eeee... i zmiana klimatu... Poznajemy bliżej jaśnie panicza i no cóż, dzieciak jest śliczny, ma ładne ubranko z kokardkami, jasne włoski i cudne, błękitne oczka, ujmujący uśmiech, ma rozdwojenie jaźni i jest sadystą. Prawda, że uroczy? Bo wszyscy kochamy niewinne dzieci o złych skłonnościach. Po prostu sama słodycz. I nigdy nie wiesz, czy cię nie zabije we śnie (przeuroczy uśmiech). Autentycznie zrobiło mi się niedobrze, kiedy wydłubał oko tej pokojówce... Co do Claude'a – wygląda jak właścicel zakładu pogrzebowego, poza tym jest nijaki.... Jest tak drętwy, jak gdyby wypił płyn do usztywniania tkanin. Potem powrót Sebastiana w cudownym płaszczu,w którym przypominał mi tego faceta, który stał się niewidzialny z filmu "Memoirs of an Invisible Man". I do tego tośta ze sobą walizkę. Tak nią wymachiwał, że się otworzyła. Oooo ciało Ciela, jak miło!
Easnadh napisał/a:
Największy WTF odcinka - stepujący Klodek. Żałosne.
Zatkało mnie, jak usłyszałam: ,,ONE, TWO, THREE” i to ujrzałam. Wyglądał jak świerszcz, który wymachuje odnóżami....
Nie wiem chyba wpadłam w konsternację, więcej nie napiszę ... co to będzie, co to będzie? Piotrek - 05-07-2010, 16:43 Temat postu: Clannad rewatching do 18 odcinka + Tomoyo chapter.
Ponowne oglądanie serii skończyłem na 18 odcinku, dalej zaczyna się już Nagisa, Tomoya i ich cyrk, a tego nie mam ochoty już oglądać.
Seria znacznie by zyskała, gdyby skończyła się w 3/4 18. odcinka i dostała do końca w miarę sensownie rozegrany Tomoyo chapter na pozostałe 5 odcinków. Tutaj swojego zdania nie zmieniam, pisałem to samo ponad 1,5r temu, gdy skończyłem po raz pierwszy oglądać serię.
Co się jeszcze tyczy odcinka Tomoyo Chapter - Tomoya powinien dostać młotkiem w głowę, gość zupełnie nie zasługiwał na taką dziewczynę jak Sakagami. Jakiś krzykacz, do tego młodszy od niego go "przekonał" aby z nią zerwał. Wrrr! Chłopie, jak tak można, zwłaszcza taką pannę odpuścić! Dobrze, że przynajmniej jej upór zdał się na to, iż ponownie się zeszli.
O aspektach technicznych pisałem już wcześniej, więc teraz nie ma sensu tego powtarzać.
Ocen nie zmieniam. Gucia - 05-07-2010, 17:56 Temat postu: Kuroshitsuji 2
Chyba nie mam co pisać. Poprzednie posty na ten temat wszystko wyjaśniają.
Moment stepowania był najlepszy- zawał serca natychmiastowy. To było tak żałosne, że aż nie mogłam sie przestać śmiać. Zupełnie, jakby stary księgowy tańczył breakdacne (taniec robaka). Potem to przygotowanie do uczty i już przypomina mi sie scena z pierwszej serii, jak Sebastian walczy na widelce z mafią. Do tego psychopatyczny dzieciak o mdlącym uśmieszku... Za dużo jak na jeden odcinek, a to dopiero jakies 10 min. Co będzie dalej?? Miałam nadzieję, że powojne spożycie posiłku aż do końca odcinka a tu proszę. Sebastian w roli "zabłąkanego przybysza", z walizką mogącą pomieścić np. takiego psychicznego blondynka. Dalej oczywiście Ciej wylatujący z walizy jak sterta ciuchów i szczoteczka do zębów.
Tyle sie działo w tym pierwszym odcinku, że boję się, że ta seria będzie zbiedzona od góry do dołu i naciągana jak Jigoku shoujo mitsuganae. Aż się boję myśleć, co będzie dalej. vries - 05-07-2010, 17:59 Temat postu: High Shool of Dead ep1 - hmm... jedno słowo: FANSERWIS. Musiało być dużymi literami, bo jest go tyle, że małymi nie oddawałoby to natężenia. W sumie nawet nie jest tak tragicznie jak się spodziewałem. Może wyjdzie z tego nawet porządny marny horror.
Legend of Legendary Heroes ep1 - spodziewałem się, ze będzie gorzej. Aczkolwiek wszystko wskazuje na to, że moje obawy potwierdzą się w kolejnym odcinku. Anonymous - 05-07-2010, 18:53 Temat postu:
Cytat:
Legend of Legendary Heroes ep1 - spodziewałem się, ze będzie gorzej. Aczkolwiek wszystko wskazuje na to, że moje obawy potwierdzą się w kolejnym odcinku.
Czy to ma coś, poza podobnymi tytułami, wspólnego z LoGH? Lain - 05-07-2010, 19:32 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Czy to ma coś, poza podobnymi tytułami, wspólnego z LoGH?
Nie, zapowiada się raczej na średnie fantasy. Za to dzięki temu ze główny bohater ma oczka Bardziej, a w dodatku jego seiyuu to Jun Fukuyama, to wszystkim kojarzy się z wiadomą serią. Easnadh - 05-07-2010, 19:51 Temat postu:
vries napisał/a:
High Shool of Dead ep1 - hmm... jedno słowo: FANSERWIS. Musiało być dużymi literami, bo jest go tyle, że małymi nie oddawałoby to natężenia.
A tam. Nie było go wcale aż tak dużo, no i był w raczej przystępnej formie, nawet dla kogoś takiego jak ja (czyli absolutnego nie-targeta). FANSERWIS i to najgorszego gatunku, to był w Kampferze, dajmy na to, tak mi się przypomniało, bo tam też Marina Inoue była.
A zresztą, chrzanić fanserwis, to anime ma inną, ważniejszą cechę, choć też na "F" - ale to była FAZA xD Chociaż opening dosłownie zabijał, bo wycie tej kobity jest nie do opisania, to sam odcinek był świetny. Zombiaki. Pojawiające się znikąd. Łażące, jęczące i gryzące z TAAAAKIM rozbryzgiem krwi. Hohoho. Przyjaciel głównego bohatera, który inteligentnie wszystko tłumaczy, ale i tak brzmi to bardziej naciąganie niż settingowe założenia Toshokan Sensou. A jak już przy tym przyjacielu głównego bohatera jesteśmy - podobało mi się, że w końcu z "dziecięcej obietnicy małżeństwa" nic nie wyszło, dziewczyna olała bohatera-pacana i wzięła się za innego fajniejszego.
Jaka szkoda, że go zzombiakowało pod koniec odcinka. A potem ten epicki bohaterski foch głównego bohatera, kwik. Faza~
Właściwie jedyna rzecz, która mnie zirytowała (oprócz openingu), to to różowowłose tsundere, które jest właściwie klonem Asuki z NGE, tylko jeszcze bardziej wkurzające, bo jednak różowe. vries - 05-07-2010, 20:30 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
A tam. Nie było go wcale aż tak dużo, no i był w raczej przystępnej formie, nawet dla kogoś takiego jak ja (czyli absolutnego nie-targeta). FANSERWIS i to najgorszego gatunku, to był w Kampferze, dajmy na to, tak mi się przypomniało, bo tam też Marina Inoue była.
Miałem na myśli szersze pojęcie uwzględniające rozbryzgi krwi (i w sumie zombiaki od biedy również). Zwyczajnie te anime jest niesamowicie tanie. Każdy wie, że zombiaki, krew i panty flashing to pewna widownia (płci męskiej). Ale taniość tutaj podana jest w bardzo kosztownej oprawie (Co jest ważne. Mangi nie zdzierżyłem mimo oczywistej fazowości, bo był marnie narysowana) i jest faktycznie fazowa. Gamer2002 - 10-07-2010, 00:56 Temat postu: Heroman ep 15
No i znowu sie nieźle porobiło.
Dużo akcji, mało plotu w tym odcinku ale jest nieźle a Minami łatwo dostaje się do listy 10 najlepszych szalonych naukowców dziesięciolecia.
Hughes (po tym jak poczochrał sobie fryz by Joey go poznał ;p) dogaduje się z Joeym i poznaje prawdę o Heromanie. Niestety Minami nie chce pozwolić by doszło do porozumienia więc rozwala komunikator Hughesa i ogłasza go zdrajcą Stanów Zjednoczonych. Hughes i Joey uciekają i ponieważ Axel jest jedyną osobą która może odwołać atak (musi tylko dotrzeć do swoich) rozdzielają się i Joey skupia uwagę na siebie.
Po ostatniej wpadce gdzie robot Minamiego był w wersji dostosowanej do robot cywilnych tym razem nasz doktor wystawił wersje w pełni bojową. I teraz to dlaczego uważał że ten robot był zdolny powstrzymać kule obcych jest w pełni zrozumiałe.
W między czasie dziennikarka której news przekręcili na „Biały robot atakuje miasto” z „Biały robot broni miasta” dolatuje z swą ekipą na miejsce wydarzeń.
Minami zaczął opadać w strumieniu światła ze swego helikoptera, o rety on ma anty-grawi... A nie, to tylko reflektor oraz linki na których zwisa. Robot ma potężne działo i Minami wyjaśnia że rozpracował Heromana i zna jego słabość – brak broni zasięgowych, dlatego ma zamiar go pokonać swym działem E! M! P! (zobaczycie to potem).
Walka trwa ale Hughes wraca z helikopterami i z bezpośredniego rozkazu prezydenta nakazuje zakończyć walkę i by Minami się poddał. Minami się zgadza i kończy walkę – trafiając Heromana z swego działa EMP a następnie wykonuje maniakalny śmiech.
Choć zapowiedź pokazuje że Heroman jeszcze będzie sprawny po tym ataku, to bardzo, bardzo będzie obrywał.
Hm, przy walce z Koggorem widzieliśmy co się dzieje z Heromanem jeśli Joey jest KO. Czyżbyśmy teraz z Minamim zobaczyli co się stanie z Joeyem jeżeli to Heroman będzie KO?
I.... Tego na końcu się nie spodziewałem.
Co do Minamiego, to co trzeba zobaczyć – Minami mówiący o swym dziale EMP. kokodin - 10-07-2010, 23:30 Temat postu:
Dotarłem w swoim oglądaniu Inuyashy za próg Final Acta :P
Generalnie nie było to złe doświadczenie , ale zauważyłem już wiele drobnych nieścisłości dwóch seriali Inuyasha. Generalnie od początku miałem taki zamiar, porównanie nowego ze starym na świeżo (a że zacząłem od Urusei Yatsury to już inna sprawa).
Na pierwszy rzut oka seria nowa jest znacznie szybsza. Jednak po dokładnym obejrzeniu ostatniego starego sezonu , powiem że wcale nie. Wszystko z powodu drobnego detalu. Szaleńcze tempo zaczęło się już w 4-5 odcinków wstecz w starym sezonie. juz tam klimat końca był wszechobecny, natomiast kilka brakujących rozdziałów po prostu uniemożliwiło skończenie tego "na fali". Zagłębiając się jednak w szczegóły nowy sezon ma detale kompletnie rozbieżne z poprzedniczkiem. Nie mówię już o takich drobnostkach jak fryzura lub inny ciuch. Jednak Kikyo jest inna, Kouhaku ma odłamek wyżej niż poprzednio, Moriomaru świeci na różowo zamiast na zielono :P i zapewne jeszcze sporo takich kruczków wyjdzie. Kolejności guzików nie będę sprawdzać.
Ale w ogólnym zarysie historia ciągnie się z odcinka na odcinek, nie jak to czasem bywa, ze połączenia trzeba się domyślić.
Od strony technicznej wiadomo przez dwa ostatnie openingi nic się praktycznie nie zmieniło, natomiast nowy sezon jest panoramiczny i większy. Zmiana jakości wizualnej , nie wpłynęła jednak znacząco na jakość serialu, wręcz jest troszkę gorzej. Na tak wielkiej płaszczyźnie niektóre postaci się zdeformowały, inne zostały niezmienione. jeszcze inne przeszły tune-up. W sumie nie sa to wielkie odchylenia, ale jednak gdyby zostawić wszystko po staremu było by płynniej. A tak przejście pomiędzy sezonami troszke kuje.
Teraz mój kończy recenzji okładek :P
Openingi nr 5 i nr 6 Sa niby inne , ale jednak pod koniec identyczne. Co to za fioletowe światełka? ogólnie dwa świetne openingi w odmiennych stylach. Nr 5 jest zdecydowanie bardziej shounenowy , czyli pokazuje wszystkie umiejętności bohaterów. Natomiast nr 6 jest bardziej skierowany do widowni mocnych nerwów. Pokazuje on mnóstwo urywków i zlepek slajdów z najbardziej dramatycznych części serialu. W moim odczuciu opek piąty ma tez w sobie jakaś obca naleciałość , ponieważ twarze bohaterów spuchły oczy zmalały a włosy pojaśniały. W kombinacji okładek końcowych szczególnie ciekawie wypada ending nr 7 "Come" A jego angielska wersja jest śmieszna i szybsza od oryginału :] Mój drugi ulubiony ending. Fragmenty openingu z "Key The Metal Idol" skomponowane z Moon Phasem i intrem z gier Pokemon z świetna muzyka i jeszcze lepsza animacją. :P Ta znikająca Kikyo jest piękna. Ostatni ending Brand New World z tytułu bardziej pasuje do Pokemon Johto a muzyka wpada mi w ucho jakbym ja kiedyś gdzieś słyszał w tle pokrywanym okładkami płyt lub zdjęciami (Rnama może nawet) Nie pasuje mi to do finału jak i do samego tytułu, no może gdyby było gdzieś w początku.
Co do nowego sezonu to jego opening jest zastrzeżony bardziej niż sam serial ale dość nieźle pokazuje charakter serii, pierwszy ending również, choć ta muzyka początkowo doprowadzała mnie do szału. Inuyasha techno? Karolzax - 11-07-2010, 13:19 Temat postu:
Ja oglądam D Gray Mana.Tak jakoś dużo słyszałem o tym anime.Zawsze chciałem
obejrzeć ale brakowało czasu ze względy na Death Note,Code Geass i inne anime.
Teraz postanowiłem obejrzeć i jestem mile zaskoczony.Pierwszy odcinek był dobry.
Wytłumaczył mi dużo.Drugi jeszcze lepszy a trzeci był wspaniały.Obecnie oglądam piąty
i jak narazie jest to jedno z moich najlepszych anime.Polecam wszystkim.Niezła fabuła,świetny główny bohater i niezły opening.Postaram się do wakacji obejrzeć wszystkie odcinki. pestis - 11-07-2010, 16:13 Temat postu: Ookami ep 2
No to ja mówię tej serii do widzenia.
Ookami porwana przez bandę łobuziaków z rywalizującej szkoły. Wow. Pomysł na odcinek godny największych mistrzów. I jak ją sprali do tego. Brzydkie chłopaki. Na szczęście pojawia się zakochane w Ookami bojaźliwe pacholę, które już nie jest tak bojaźliwe, bo wyposażone w Ostateczną Broń Masowej Zagłady, tzn. wyrzutnię na kulki przyczepioną do łapy (ehh). Ogólnie - nuddyyy.
Poza tym narracja zaczęła mnie irytować. W pierwszym odcinku była dość zabawna, teraz już tylko drażniła.
Nurarihyon no Mago ep 1
Wytrzymałam jakieś 10 minut. Nie będę pisać, że anime jest złe, bazując tylko na kawałku pierwszego odcinka. Napiszę - jest zupełnie nie dla mnie. Właściwie nie znalazłam tu nic, co mogłoby mi się podobać. No, może jedynie ścieżka dźwiękowa była całkiem przyjemna dla ucha.
Grafika taka sobie, projekty postaci z typu jakich bardzo nie lubię, a główny bohater z gatunku ciepłych. Wiem, że manga jest całkiem popularna, więc może z fabułą nie jest specjalnie źle, ale sposób jej podania jest dla mnie zupełnie niestrawny.
Shiki ep 1
Uhuhu projekty postaci doprawdy nieprzeciętne. Mój zdecydowany faworyt to doktor o twarzy 12-latka z iście obłędnym zarostem. Poza tym jest jeszcze ten 'miastowy chłopak', który wygląda jakby wyciągnęli go prosto z jakiegoś Daimosa. Podobają mi się za to sylwetki bohaterów, szczególnie Megumi. Lubię patykowatość.
Przyznam, że póki co klimat anime mi odpowiada. Połączenie elementów 'horroru' z lżejszymi wstawkami jak na razie jest moim zdaniem całkiem udane (w przeciwieństwie do takiego Higurashi na przykład).
Nie sądzę, żeby fabuła okazała się jakoś szczególnie odkrywcza, ale oglądać będę, bo letni sezon jest wybitnie mizerny. Enevi - 11-07-2010, 16:48 Temat postu: Sengoku Basara 2, odcinek pierwszy
Mru. Całość rozpoczęli dokładnie w momencie zakończenia pierwszej serii. Potem wszystko bardzo szybko się rozkręciło i na horyzoncie pojawiło się nowe, równie mroczne (acz w inny sposób) widmo. Fabuła rozkręca się naprawdę szybko, już na tym etapie mamy bardzo konkretne konkrety. Widzowie przyzwyczajeni do Aury Zajedwabistości serii będą rzadziej wybuchać śmiechem, ale było kilka MOMENTÓW. To już ma szansę być nieco poważniejsze niż poprzedniczka. Nie żeby to w czymś przeszkadzało. Bardzo dobry wstęp. Endingu jeszcze nie znamy, opening puszczony w połowie odcinka (!) był gorszy niż kręcący tyłkami żołnierze, ale generalnie ok.
Czyżby następca Mitsuhide w fioletowej maseczce, która przypomina źle naciągnięte na twarz stringi i z fioletową szminką?... Ale pan MYŚLI i to widać. Zresztą, czegóż strateg nie zrobiłby dla swojego pana, który... Jeżu Wszechkolczasty, czemu Toyotomi jest taki wielki?! No ale ok... I BUUUU... Ostatecznie Yukimura przegrał z Masamune, ale podejrzewam, że ten niedługo przestanie być taki pewny siebie... Bo coś mi mówi, że Katakura ma obecnie spore kłopoty i porządne dylematy, a zapowiedź drugiego odcinka nastraja mało optymistycznie po tym względem.
Ysengrinn - 11-07-2010, 18:29 Temat postu: Ichiban Ushiro no Daimaou - gdyby ktoś mi powiedział, że do tego stopnia spodoba mi się haremówka z akcją umiejscowioną w akademii magii mogłoby się to dla niego źle skończyć... A jednak.
Na pewno spory wpływ ma na to zdecydowanie nie BTJT-owaty bohater którego największym marzeniem jest zostać papieżem (wtf?), ale któremu pierwszego dnia szkoły wywróżono karierę Władcy Demonów. Wydarzenie to zupełnie zmieniło jego życie - społeczność szkolna podzieliła się na wannabe evil minions, którzy z radością staną na usługi początkującego evil overlorda oraz przerażonych bigotów, którzy zrobiliby wszystko by ocalić przed nim świat, łącznie z zabiciem go. O ile zaś sam bohater bynajmniej nie wydaje się zainteresowany ścieżką księcia ciemności, to spanikowane działania tych drugich oszywiście coraz bardziej go na nią spychają*. O zgrozo - nie mniej charakteru mają również haremetki i hameret... Khym, element komediowy.
Gatunkowo Daimaou to ta sama wąziutka nisza co Demonbane i Gokudo - absurdalna komedia oparta na nie tyle obalaniu czy przerysowywaniu, co odwracaniu schematów. i robi to nadspodziewanie dobrze - powiedziałbym, że udaje mu się kilka rzeczy które skaszanili twórcy Code Geass, z głównym antybohaterem na czele. Seria ma natomiast jedną wadę, którą trzeba przeżyć - tony chamskiego fanserwisu. Obawiam się, że nie każdy da radę.
* Khym khem, tego... Sauring anybody?JJ - 12-07-2010, 14:01 Temat postu: High School of the Dead 2
Dzisiejszy odcinek sponsorowała literka P jak Płacz, Pistolet na gwoździe i Podskakujące Piersi Pani Pielęgniarki. Na początek oddajmy głos reżyserowi - znalazłem fascynujący wywiad, jest na Sankaku Complex a tam o ile pamiętam linkować nie wolno, więc:
Cytat:
What would it be like if a school was overrun by zombies?
… There’d be the breasts of a hot teacher bouncing around all over the place, wouldn’t there? She’d be trying to save her class from all kinds of trouble.
I try to keep this in mind when making the anime.
[...]
“Even if the world is swarming with zombies, let us not forget the breasts and thighs!” – those are our watchwords.
[...]
I want to keep making lots of scenes full of jiggling breasts as much as possible. We really think the people who come to watch this are in it for the boobs.
Currently we are constantly researching how to better portray realistically the jiggling breast.
[...]
Yes, it’s all about the breast jiggle. I’ve never even seen an anime with as much jiggle as this. We’re still in production for the remaining episodes but we’re going to keep at it with the jiggling.
Tell us what motivated you to make Highschool of the Dead?
I’m aiming for something I would have bought myself in middle school. At present, this would definitely have been a “buy” for me. I can feel my schoolboy heart rejoicing even now.
...ambitnie.
W każdym razie drugi odcinek był nieco słabszy, za dużo angsta, zwłaszcza w wykonaniu głównego bohatera i jego partnerki. Bidulka nie może dodzwonić się do tatusia, ojoj. Poza tym znacznie więcej pozostałych bohaterów - tsundere spiknęła się z otaku-grubaskiem, który pokazał, że coś tam potrafi (produkować broń w stylu MacGyvera), choć generalnie zachowuje się trochę jak bardzo miękki BTJT. Dziewczyna jest faktycznie podobna z charakteru do Asuki, ale rudzielca lubiłem, więc mi to nie przeszkadza.
Szkolna lekarka... Khem. Podskakujące piersi rozumiem, ale te... odgłosy? Kfik. Blondyneczka to oczywiście jedna z tych bohaterek, które kiedy Bóg rozdawał mózgi ustawiły się jeszcze raz w kolejce po cycki, ale widywało się gorsze - do tej niedorozwiniętej potwory z Zasaysacza a.k.a. Seikon no Qwaser jeszcze jej sporo brakuje. Prawdopodobnie będzie robiła za bezużyteczny balast. Choć z drugiej strony, potrafiła znokautować grubaska jednym cyckiem! Więc kto wie... Dziewczę z (prawdopodobnie) klubu kendo jest z kolei całkiem fajne, potrafi o siebie zadbać.
Z innych spostrzeżeń - zmienili ending? W drugim odcinku? Ciekawe, czy poprzedni wróci. Keii - 12-07-2010, 15:12 Temat postu:
Ysen, obejrzałeś już do końca?
Bo szczerze mówiąc wydawało mi się, że seria ma potencjał, ale rosnący z odcinka na odcinek bezsensowny fanserwis w okolicach 2/3 odrzucił mnie ostatecznie... Ysengrinn - 12-07-2010, 15:30 Temat postu:
Tak, obejrzałem do końca. Seria jest pod tym względem dobrym ćwiczeniem umysłu - należy zamknąć się na ten fanserwis i ignorować jego istnienie, bo naprawdę tylko przeszkadza w skupieniu się na fabule. Wyjątkowo dobrej fabule. A swoją ścieżką to pod koniec fanserwisu robi się zauważalnie mniej.
A poza tym miętki jesteś;p. kokodin - 12-07-2010, 20:39 Temat postu:
Zakończyłem Final Acta i szczerze powiedziawszy na raz lepiej wchodzi niż raz na tydzień.
Nie spodziewałem się takiej różnicy w odbiorze. Co by nie mówić o tym sezonie dodatkowym :] , komponuje się z resztą raczej dobrze. Jeden po drugim są zamykane różne wątki , brak jakichś dziur w fabule i w ogóle jest całkiem dobre.
Nie wiem dlaczego ale obejrzenie tego po raz drugi było znacznie bardziej wciągające. Niby fabułę już znałem ale mimo to ...
Okładek nie komentuję chociaż dwa pozostałe endingi są całkiem udane.
Teraz pomysłów brak , co by tu obejrzeć ? Saga - 12-07-2010, 22:43 Temat postu: Kemono no souja Erin do odcinka czterdziestego. W ostatnich epizodach akcja mocno przyspieszyła, wątki poszczególnych bohaterów zaczynają się splatać. Nadal irytują mnie "sceny wielokrotnego użytku", ale coraz ciekawsza fabuła wszystko wynagradza. Odcinek czterdziesty należy do moich faworytów - pięknie pokazano, jak nawiązuje się więź pomiędzy bohaterami. zombie_kitten - 13-07-2010, 10:42 Temat postu:
Ostatnio oglądam takie już stare, całkiem ciekawe anime pod tytułem Kimagure Orange Road :) wa-totem - 13-07-2010, 10:44 Temat postu: Highschool of the dead 2 i drop z głośnym <plonk>.
No sorry, chyba wybitnie nie jestem targetem... zmarli w wersji "Must... Eat... Brainz... BRAAAAINZZZZ~!" zwyczajnie mnie śmieszą i tyle. Bohaterowie są żenująco sztampowi i schematyczni. Odcinek poświęcony traumie rószoffego tsundere, i już na początku odcinka pomyślałem sobie "Tsundere-geniusz? Zagłusza podświadome lęki, pozuje, przed końcem odcinka załamie się i wypłacze komuś w mankiet. Panna "już-cię-nie-koffam", w myśl zasady miłość nie star nie rdzewieje, zacznie się zbliżać do swojego eks, zwłaszcza że właśnie wyeksmitował konkurenta permanentnie... a poza tym cały cast musi się spotkać, albo ratując parkę na dachu, albo malinowe tsun, albo to baloniaste coś z openingu..."
Sprawdziło się niemal co do joty, a ja jednak lubię być choć trochę zaskakiwanym.
Do tego każda fala krfffi, wrzasków i nachalnie wpychających się w ekran, absurdalnych elementów zachowujących się jak napełniony wodą gumowy balonik przyprawia mnie o napady śmiechu. No chyba że to miała być komedia? Scena z bohaterem martwiącym się że mu mamę dzieci-zombie w podstawówce zeżrą wypadła naprawdę absurdalnie.
Poza tym, Amagami SS ep.2 - kontynuujemy. Chyba... Nie żeby to było mniej sztampowe, ale przynajmniej jest śliczne. I serio - ŚLICZNE. Naprawdę nie widzę niczego od strony technicznej, do czego można by się przyczepić... fabuła niestety miałka, więc jeśli ktoś nie widział Arii, to zrobi dużo lepiej jeśli zabierze się w zamian za Arię właśnie - która oprócz ładnej grafiki i lekkiego, letniego nastroju ma jeszcze niewiarygodnie urokliwą fabułę i wciągający świat przedstawiony... kurczę, chyba sobie zrobię powtórkę :3 WTB Aria HDTV remake. NAO! >_< NiBl - 13-07-2010, 18:38 Temat postu: Nurarihyon no Mago Ep 2
Manga przypadła mi do gustu to i anime się podoba. Chociaż właściwie jeszcze się nie zaczęło na porządnie i to jest dobre (no i nie wydaje się by "zaczęło się" przed końcem pierwszego sezonu).
"zaczęcie się" odnosi się do przejścia w pełny tryb shonenu obejmujący coraz to potężniejszych przeciwników wyskakujących znikąd (czekając spokojnie aż przyjdzie ich kolej by dostać po DU__E), coraz bardziej potężne nowo wyuczone moce (wyuczone w imię przyjaźni i pokoju etc.), oraz oczywiście mozolnych treningów, które spowodowały wyuczenie się tych mocy.
Occult Academy Ep 2
Ehhh... Zaczęło się średnio i nie wyskoczy nic poza to się wydaje... Odcinek był raczej nudny...
I nie lubię podróży w czasie, na szczęście tutaj zaserwowano nam terminatora, a nie coś takiego co w Suzumiji Haruhi (na razie jedynym sensownym podejściem co do podróży w czasie to spotkałem się w Pratchecie, no i od biedy może być Kim Kolwiek :P))
Bohaterka mogłaby nie podkreślać na każdym kroku jak bardzo nie lubi zjawisk paranormalnych (przecież wiem że wierzyć, a lubić to dwie zupełnie różne rzeczy)
Highschool of the Dead Ep 2
Mi się podobało. Gdyby nie było WTF-ów związanych z postaciami i zmniejszyć ilość fanserwisu, była by bardzo dobra seria.
Co się nie podoba:
Z pewnością podejście pani lekarz (zachowuje się jakby była na ciągłym haju) -> mogłaby zostać zmieniona na jakąś bardziej rozsądną postać (zmiana płci z pewnością nie wpłynęła by negatywnie, i by było oryginalnie: "pan pielęgniarz").
Klub walki włócznią - No najbardziej LOLowaty LOL o jakim słyszałem, o ile rozumiem jakieś kluby kendo, strzelania z łuku od biedy, to za nic nie rozumiem jak by mógł powstać taki klub w szkole.
Pani kendo - zachowuje się jak gościu... (też nie zaszkodziło by zmienić)
Ale jak ktoś napisał w tym anime chodzi głównie o podskakujące biusty bohaterek, dobrze że nie dali nam zamiast "osoby o słusznej wadze" kolejnej cycatej maniaczki wojskowości.
Też odrobinę LOL-owate jest to, że banda uczniów uzbrojona w prowizoryczne bronie jest o wiele skuteczniejsza od policji wyposażonej w broń palną. Tym bardziej, że zombie należą do tych mocno powolnych i bezmózgich (nie używających przedmiotów).
Z telefonami komórkowymi poczekam jeszcze chwile zanim zacznę opieprzać (prawdopodobnie do momentu przyjścia wielkiej konspiracji (TM)).
Co do zachowania różowego tsundere to nie mam nic przeciwko i tak reszta drużyny trzyma się psychicznie nad wyraz dobrze w porównaniu do zaistniałej sytuacji.
Seitokai Yakuindomo Ep 2
Przybrało formę taką jaka manga (manga to są drobne historyjki 4-ro panelowe). Czyli na jakąkolwiek porządną fabułę nie ma co liczyć. A oglądać się będzie do momentu kiedy będzie śmieszyć, a jeszcze czasem wywołuje prychnięcie śmiechu (chociaż nie wszystko się wyłapałem). krew_na_scianie - 14-07-2010, 15:05 Temat postu: Chrome Shelled Regios- obejrzałam to w całości! Podziwiam własną wytrwałość. Ale najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że kompletnie nie zrozumiałam zakończenia!
No może z wyjątkiem faktu, że wszystko skończyło się dobrze. Nikt nie zginął i wszyscy wrócili do swoich dawnych zajęć.
Najbardziej jestem niezadowolona z faktu, że tak mało się wyjaśniło. Tyle trzeba było przecierpieć drętwych dialogów, niemrawego bohatera (choć przyznam, że walka z jego udziałem cieszyła oko) i jego równie niemrawej kompanii, by dostać w efekcie takie coś. Najdziwniejsze jest jednak to, że "Chrome Shelled Regios" oglądało się w miarę dobrze. Dlaczego? Pewnie przez pojedynki, dużą nawet ilość akcji, i przede wszystkim cały ten świat przedstawiony w anime jest na swój sposób intrygujący. Lubię takie postapokaliptyczne wizje przyszłości, i w tym tytule był potencjał na coś więcej (pomijając te wróżki..), ale zabrakło jednak dobrej woli by bohaterów zrobić bardziej naturalnych, i troszkę bardziej wszystko wyjaśnić. Odene - 14-07-2010, 16:10 Temat postu:
Ja próbuje przebrnąć przez Noein mou hitori no kimi he ale na 5tym odciknu moja motywacja spadła do 0.. natka - 14-07-2010, 16:56 Temat postu:
Ja akurat oglądam bleach i mówiąc szczerze jestem na 53 odcinku ( a, przetłumaczonych na polski jest aż 270, a zostało do przetłumaczenia jeszcze wiele), co do anime to jest niezłe moja ocena to 7/10
Polecam szczególnie tym co lubią w anime stuki walki!!! Stary_Umęczony - 14-07-2010, 18:25 Temat postu:
To masz do obejrzenia jeszcze 10 odcinków. Reszty nie warto... Vodh - 14-07-2010, 18:30 Temat postu:
No, jak już teraz dajesz wybielaczowi 7/10 to pewnie przy łuku z Bounto odpadniesz, nawet jeżeli nie pokona Cię wcześniejszy mini łuk. Olcia - 14-07-2010, 19:25 Temat postu: Occult Academy ep1,2... po pierwszym epku stwierdziłam, że może cos z tego bedzie bo grafika niezła, horory tak tak pochłaniam łapczywie... a tu zonk. to anime jest moim zdaniem przekombinowane.. szczerze wolałabym jednak krew niż kolorowe flaki -_- to takie udziwnione chibi flaki - kawaii flaki, wersja for kids? ale, że zassane miałam dwa epki to dawaj drugi.. i trzeciego nie mam zamiaru ściągać. Mitsurugi - 14-07-2010, 19:30 Temat postu:
Ja dopiero ukończyłem sezon wiosenny, ale jeszcze dziś zabiorę się za letni.
W każdym razie ostatni odcinek (13)Angel Beats! za mną. Cholera jasna, poryczałem się jak bóbr. A to
wyznanie Otonashiego i zniknięcie Kande to był mój gwóźdź do spodziewanej trumny.
Gdyby nie ostatnie 10 sekund odcinka to pewnie depresja na dwa dni. A tak- poryczałem się ponownie. Tyle, że ze szczęścia. Podsumowując- coś w tym anime było. Ale to zakończenie, diabli, dawno tak oczu nie wypłukałem :). 0rdi - 14-07-2010, 19:44 Temat postu:
Mitsurugi napisał/a:
W każdym razie ostatni odcinek (13)Angel Beats! za mną. Cholera jasna, poryczałem się jak bóbr. A to
wyznanie Otonashiego i zniknięcie Kande to był mój gwóźdź do spodziewanej trumny.
Gdyby nie ostatnie 10 sekund odcinka to pewnie depresja na dwa dni. A tak- poryczałem się ponownie. Tyle, że ze szczęścia. Podsumowując- coś w tym anime było. Ale to zakończenie, diabli, dawno tak oczu nie wypłukałem :).
Jeny! Jak dobrze, że nie jestem sam.
Maria sama ga miteru 4th 1-13
Dobrze, że mi się przypomniało o dokończeniu tego tytułu. Brakowało mi Sachiko i Touko. Tak, to rzadko spotykane, ale Touko lubię. Bardzo barwna i ciekawa postać. Wątek tej ostatniej zajął praktycznie całą serię, ale nie narzekam. Problem w tym, że chce kolejną serię : D Costly - 14-07-2010, 20:11 Temat postu:
No, posiedziałem sobie nad nowym sezonem. Jak wypadło?
Amagami SS. Sztampa do bólu. Na dodatek z emo bohaterem. Po drugim odcinku stanęło na punkcie fabularnym przy którym lekko interesuje mnie jaką modą twórcy posuną to dalej do przodu i przez tą ciekawość spojrzę zapewne jeszcze na 3 odcinek. Jeżeli jednak poziom się nie podniesie, to to byłoby na tyle.
HIGHSCHOOL OF THE DEAD. W Japońskim Resident Evil jest jak widać czas na przybliżenia kamery na podskakujący biust bohaterki. Będzie wielki kasowy sukces - tak brutalnego anime nie widziałem, do tego fanserwisu od groma. Koniecznie twórcy muszą dodać seks, jeżeli nie będzie seksu, to zwalą koncept.
A samo anime totalnie do niczego, nie dotykam dalej nawet kijem.
Ookami-san to Shichinin no Nakama-tachi. Kwestia bajek to fajny pomysł... ale to ciut za mało na fabułę. Zwłaszcza jeżeli dodajemy do tego zwyczajowy garnitur postaci, bez żadnych ubarwień. No i męski protagonista-emo. Podziękuje.
Occult Academy. Główna bohaterka nawet ciekawa, a w tle szykuje się spora intryga. No dobra, ale kosmici, podróż w czasie, okultyzm, hokus-pokus... Za dużo tego. Natłok mnie zabija, a zapowiada się na to, że będzie tego jeszcze więcej. Na razie droped, poczekam na recenzję, jak będą pozytywne, to może zaryzykuję kontynuowanie.
Seitokai Yakuindomo. Czyli Seitokai no Ichizon + B Gata H Kei. Komediowo-parodystyczny samorząd z jednym facetem w środku, a na tapecie non stop kawały o seksie, głównie w żeńskich ustach. Główny bohater jednak nie jest idiotą, co bardzo takim serią pomaga. Jednak monotematyczność humoru zaczęła mnie nużyć już pod koniec pierwszego odcinka, a drugi nie wniósł przy tym nic nowego. Nie pociągnę tak długo, jeżeli nic się nie zmieni.
Shiki . Przerost formy nad treścią. Oczekuje dużo więcej treści w najbliższych odcinkach, aby wyrównać te proporcje. Na ten moment jednak nie wygląda źle, kontynuować będę.
Shukufuku no Campanella. Naprawdę byłem jedynym na świecie, który nie wiedział, że to ecchi, na dodatek na podstawie eroge? Spodziewałem się czegoś a la A litlle snow fairy sugar... Dostałem moe + magical girls + harem + fantasy + komedia + cukierkowy nastrój... brrr... Średniowieczni kaci nie wymyśliliby brutalniejszej tortury, droped i niech więcej nikt przy mnie nie wymawia nazwy tego anime.
Nurarihyon no Mago. Wreszcie! Wreszcie ten jeden tytuł w całym zestawieniu o którym powiem spokojnie i bez "ale": podoba mi się! Luźne, na wesoło, poważniej gdy trzeba, z nastrojem i kilkoma ciekawie zapowiadającymi się postaciami. Jest oczywiście do czego się przyczepić, ale to detale. No, może poza niezbyt trzymającym się kupy dialogiem w drugim odcinku (odnośnie przybycia Zena). Nie wiem, czy zwalić to na twórców, czy na fansuberów, ale rozwiąże się to z czasem. Byle żeby nikt nie przedramatyzował dualistycznej natury bohatera, to będzie dobrze. Mitsurugi - 14-07-2010, 21:03 Temat postu:
Dobra, zaczynam sezon letni.
HIGHSCHOOL OF THE DEAD- Em, nie wiem co myśleć o tym anime. Z jednej strony podobało mi się, że nie było zbędnego gadania i dobroci. Nagle przed bramą giną ludzie, to bohater nie gada, nie dziwi się, tylko zabiera dziewczynę którą kocha i gdzieś ma czy jej się to podoba czy nie. Nawet w twarz jak trzeba. Fajnie pokazana ewakuacja, jak każdy dba o siebie i resztę ma gdzieś, bo życie trzeba ratować. Te dwie koleżanki były dobre, choć przerysowane. Łup ją na pożarcie żywcem żeby samemu przeżyć. Pod tym względem w porównaniu to zwykle cukierkowych anime "przyjaciel, miłość i długi tekst" anime mnie zaskoczyło. Tylko ta przemoc....widok zjadanej nastolatki żywcem nie jest tym, co lubię, lub co mogę wytrzymać na dłuższą metę. Ale dam mały kredyt zaufania. A co mi szkodzi. Dropnąć można zawsze. Aha, fanserwis....e tam, niech sobie będzie.
Occult Academy- nah, nic ciekawego. Okultyzm na komediowo? Podziękuję. Miałem nadzieję, na jakąś serię grozy lub mroczne anime o duchach, a tutaj school seryjka. I mnóstwo wymieszanych podgatunków- nie dla mnie. A wynudziłem się... Potwór Latacz - 14-07-2010, 21:44 Temat postu:
Ostatnio mam jakiś wjazd na serie o niczym.
Genshiken
Mam za sobą 1 sezon...to było świetne. Dawno nie widziałem anime w którym polubiłbym wszystkich głównych bohaterów (a w zasadzie chyba bohatera zbiorowego?).
Tak czy inaczej podobają mi się ich charaktery, ciekawe i oryginalne (tylu otaku, a każdy inny - to jest wyczyn : )
Kreska też niczego sobie, prosta ale przyjemnie się na to patrzy.
A i seria ma u mnie jeszcze jednego plusa: przypomniałem sobie o kurzącym się na dnie szafy Guilty Gear Isuka (taka bijatyka - polecam). Mitsurugi - 14-07-2010, 22:00 Temat postu:
c.d letniego sezonu.
Shiki- Tu mi się podobało, odcinek który każe mi czekać z ciekawością na następne. Fajna kreska, dobra muzyka, śliczna grafika. Mam nadzieję, że okaże się udanym wyborem. Biorę i oglądam do końca. Anonymous - 14-07-2010, 22:15 Temat postu: Highschool of Dead 1-2 - czy ja wiem? Fajny pomysł, ale takie to grzeczniutkie, kamera ucieka z piskiem na widok pękających makówek, tylko trochę krwi siknie tu czy tam, ale to wszystko... Zamiast gore mamy panchirę w ilościach przemysłowych. Będzie z tego kasa, to pewne, pewnie sequel też. Ale czy będzie z tego sensowne anime? Szanse jakieś są, ale na dwoje babka wróżyła. No nic, recenzję obiecałem napisać, więc będę oglądał dalej. vries - 14-07-2010, 22:29 Temat postu: Spectral Force - czyli jak nie robić anime fantasy. Kolejna z niedorobionych OVA jakie pojawiły się w moim życiu. Nie ma w tym anime nic, ale to nic dobrego. Fabuła marna, postaci marne, świat marny itd. I było by 1/10 gdyby nie drobny fakt. Główna bohaterka dowodzi armią nieumarłych (nie w wyniku jakichś nieprzewidzianych historii, ale ogólnie to jest jej funkcja). W ilu seriach główny bohater dowodzi armiami nieumarłych i demonami? Chyba nigdzie... A szkoda. Dlatego łaskawie wystawię temu anime 3/10.
Occult Academy Ep 2
Powiem tak. Scenarzyści autorskich serii anime nie potrafią stworzy bohaterów, których dałoby się lubić. Wszyscy są niesamowicie sztuczni. W poprzedniej serii było identycznie. Wielka szkoda, bo miałem nadzieję, ze coś będzie z tego anime. Chidori - 14-07-2010, 23:32 Temat postu:
Trzeba w końcu sprawdzić co nowego.
Seikimatsu Occult Gakuin
Pierwszy odcinek był tak tragiczny, że ledwo co go skończyłam. Anime o okultyzmie wyobrażałam sobie trochę inaczej. Jeden epizod wystarczył, już do tego nie wracam.
Amagami SS
Tak naprawdę nie wiem, dlaczego to w ogóle włączyłam. Może to przez ładnie wyglądający trailer...? Generalnie nie ma zachwytu, jakbym to już gdzieś widziała. Denerwujący emo bohater i wokół masa ładnych panienek. Dobrze, że chociaż kreska porządna. Z ciekawości zassam drugi epek.
Ookami-san to Shichinin no Nakama-tachi
Bardzo denerwują mnie bohaterowie, a w szczególności czerwonowłosa Ringo. Chętnie bym ją poćwiartowała. Ryoushi'ego też, i tego blondyna (nie pamiętam jak miał na imię). Jedynie na plus idzie wygląd Ookami, choć rękawiczki-koty to przesada.
Shiki
Jedyne anime, które mi się spodobało i mam ochotę obejrzeć następny odcinek. Może w końcu szykuje się ciekawa historia. Epizod skończył się w interesującym momencie. Aw, chcę następny!
Kreska jest nietypowa i tutaj trzeba zwrócić uwagę na fryzury. Takich to ja jeszcze nie widziałam. Swoją drogą, pies też został narysowany inaczej. Kiedy pojawił się na ekranie, zaczęłam się śmiać.
Dobra, z dwoma seriami pójdę trochę dalej, dwie już odpadły. Muszę jeszcze zobaczyć resztę nowych animców. wa-totem - 15-07-2010, 18:11 Temat postu: Ookami-san 3. Dzisiejszy odcinek sponsoruje literka K, jak Królik, Konkurs Piękności oraz Kugyuu. Bo przecież jasne, że na taką okazję jak rzeczony konkurs, twórcy wyciągnęli z melonika (NIE z rękawa) kolejne, tym razem królikowo-tematyczne, tsundere-loli odgrywane przez Rie Kugimiyę? I nie jest to wcale biały królik...
Poza tym, nic specjalnego; ot taka sobie lekka historyjka w sam raz na lato plus odrobina nie przesadzonego (w porównaniu do innych...) bikini-fanserwisu. Ba, dla pań jest nawet Bizon, oraz przebierający się blond-prettyboy...
Wygląda na to, że szykują nam jednak fabułę bardziej epizodyczną, na nic w stylu dłuższej historii się nie zapowiada... na razie, oczywiście. Mr. Zuy Uśmiech najwyraźniej poszedł na urlop. Może wróci jak przyjdzie kolej na odcinek poświęcony Ryouko...
Seikimatsu Occult Gakuin 2 ooooookay... TEGO się nie spodziewałem... Ale z tak radośnie zbzikowaną fabułą, to może się udać? Zaostrzyli mi apetyt na więcej! Anonymous - 15-07-2010, 20:12 Temat postu: Shin Megami Tensei: Tokyo Revelations - dwuczęściowa OAVka z połowy lat 90. Dobra. Całkiem nieźle oddaje unikalny klimat gier z serii Shin Megami Tensei/Persona. Jest summonowanie demonów z użyciem komputerów, jest ten niesamowity klimat, dziwaczne demony, nastrój rodem z dobrego horroru. Nawet wątek yaoi się znalazł (z tego powodu nie pojawiła się na zachodzie "Persona 2: Innocent Sin"), ale na szczęście w formie jednostronnej. Bije toto na głowę serię "Tokyo Revelations" nakręconą kilka lat temu. Gamer2002 - 15-07-2010, 22:23 Temat postu: Heroman ep 16
Jednak energetyczny atak EMP Minamiego okazał się bezskuteczny, bo Heroman posiada elektryczne moce i Joey użył tego by się zbliżyć do MR-1. Minami chciał uciec ale Heroman złapał rękę robota za elektromagnetyczny łańcuch. Prezydent dowiedział się że nasz doktor kompletnie już szaleje, śmigłowce Hughesa też zostały wyłączone za pomocą rakiety EMP.
Heroman skoczył na robota, ale Minami użył tego że Heroman trzymał go łańcuchem by rzucać nim we wszystkie strony. Po tym przepchnął go przez cały las i walka przeniosła się na tamę. Pojawiła się dziennikarka której przekręcono wiadomości by nadać walkę na żywo. Heroman zepchnął z tamy MR-1, ale robot pociągnął go za sobą. Heroman zaczął tracić energię a robot zaczął go ostrzeliwać kiedy Heroman był przyparty o ścianę tamy, dlatego musiał magnetycznie odpychać ataki by ją chronić, ale sam się wystawiał. W końcu Minamiemu skończyła się amunicja, ale Heromanowi skończyła się energia więc doktór mógł go wykończyć. Ale Joey i Hughes uruchomili na pełne obroty elektrownie tamy, więc Heroman się podładował i rozwalił MR-1 wywołując elektryczną łunę.
I jak na prawdziwego bohatera przystało, Heroman uratował Minamiego z tego wszystkiego po tym jak skopał mu tyłek.
Problemy Joeya zostały rozwiązane, Heroman został ogłoszony bohaterem, Minami i jego dwaj ludzie zostali wsadzeni do paki, o czym Veronica, sekretarka Minamiego, przeczytała w gazecie będąc w kawiarni.
Oraz jakiś tajemniczy cień w płaszczu w mocy udał się do Central City. Stawiam że to Will, choć może być to też ten ktoś, kto zabrał kryształ po Koggorze.
Tyle z drugiego arcu. W sumie arc zaczął wolno, ale dobrze się skupiał na postaciach i problemy zaczynały narastać coraz szybciej. Dramatyzm był niezły ale nie oznaczał on ciągłego biadolenia bohaterów no i Hughes był awesome.
Poza tym, mamy trailer na ostatni arc.
Fajny. Piotrek - 16-07-2010, 04:14 Temat postu: Amagami SS ep03
Ten odcinek można skomentować tak: "Co do diabła ćpali twórcy podczas prac nad tym epizodem?!"
Jeszcze jeden taki i seria leci do kosza, szkoda czasu na taką głupotę... Saga - 16-07-2010, 08:02 Temat postu: Kemono no souja Erin do końca. Jestem zachwycona końcówką, cały czas zastanawiałam się, jak to wszystko rozwiążą, a i tak nie przewidziałam takiego nagromadzenia wydarzeń. Spodziewałam się, że Seimiyah
wywiesi niebieska flagę - nie jest taka głupia, jak by można było sądzić, a Shunan jest dobrym wyborem i dla niej i dla kraju.
, za to zachowanie Erin zaskoczyło mnie zupełnie. In plus. Dziewczyna myśli, rozwija się i reaguje na zmiany zachodzące w otoczeniu.
Stanowczo jedno z moich ulubionych anime i chyba najlepsza główna bohaterka, z jaką się spotkałam. Aż żal, że to już koniec. Potwór Latacz - 16-07-2010, 10:35 Temat postu: Shiki, 2 odcinek.
No proszę, zaczyna się robić tajemniczo, deszczowo i higuraszowato.
Po pierwszym odcinku który był miejscami bardzo wesoły tutaj mamy całkowity zwrot w kierunku powagi, co bardzo mi odpowiada.
Jak na razie nic jeszcze nie wiadomo o tym co dzieje się w wioseczce, ale jest pewnym, ze coś niedobrego.
W końcu 10 zmarłych w tak krótkim czasie to nie przelewki, więc doktorek bierze sprawę w swoje ręce. Biohazard wisi w powietrzu.
Niektórzy wykazują początki lekkiej paranoi.
Co ciekawe cicho jest o mieszkańcach zameczku, pewnie niedługo wyskoczą z czymś "wesołym"...
Ogólne dobry odcinek, czekam na więcej. Squaerio - 16-07-2010, 10:49 Temat postu:
Niedawno poszło Katanagatari - ep 07. Cały miesiąc tupałem nóżkami, nie mogąc się go doczekać. Zdecydowanie trzyma znakomity poziom poprzednich a studio bawi się konwencją przedstawiania opowieści. Zastosowano dość ciekawy zabieg oldschoolowych gier typu arcade w niektórych scenach. Wyszło niezwykle zabawnie. Oprócz tego masa interesujących dialogów i trochę akcji.
Wątek z Nanami prawie się już rozwiązał. Ta z pozoru bezcelowa bitwa między rodzeństwem, rzuciła jednak trochę światła na motywy siostry Shichiki. Z każdym kolejnym odcinkiem wzmaga się ilość tragizmu, który będzie towarzyszył bohaterom już chyba do samego końca. Shichirin poprawił swój ostateczny atak, Hachiretsu. Teraz nie ma on już żadnych słabych punktów. Jestem zachwycony rozwojem uczuć między Togame a ostatnim Kyotoryuu. Pani strateg mimo swojego planu zaczyna żywić do (potencjalnie) największego wroga, znacznie głębsze emocje. Poza tym jej nowa fryzura jest kawaii!
Warto mi wspomnieć jeszcze o endingu dla tego odcinka, który zdaje się śpiewany jest przez seiyuu Nanami. Jest po prostu obłędny. Linia melodyczna, delikatny głosik i trudny tekst wypełniony onomatopejami. Po prostu się rozpłynąłem. " Oide tan tan taan, kotae wo..." *_*
Szukając też odskoczni od widzianych ostatnio poważniejszych tytułów, postanowiłem zmierzyć się z pierwszą serią InuYashy. Wchodzi póki co nadzwyczaj gładko i już zbliżam się do 40 odcinka. Jeszcze nie nudzi, jeszcze się nie przejada, choć czasem zdarza się sztucznie przedłużać i nieznacznie irytować. Nie wiedzieć czemu, przy każdym "Osuwari" uśmiech aż sam się ciśnie na usta. Były pierwsze zatargi z Sesshomaru, mamy już wielkiego złego, który powoli zbiera swoje marionetki i uganiającą się za nimi drużynę. Tematyka youkai w shounenowym miksie może się podobać. Ciekawe, czy wytrwam całe 167 długich epizodów...
A zapomniałbym. Ending "Fukai Mori" zagrany przez Do As Infinity, jest naprawdę świetny. Wpada w ucho jak cholera i człowiek nawet nie ma ochoty go przewijać, albo odcinek wyłączać podczas jego trwania. kokodin - 16-07-2010, 13:34 Temat postu: Squaerio, dodaj do tego 167 jeszcze 26, ponieważ bez tego seria się urywa a zakończenie całkiem dobrze "dokręcone" jest całkiem zgrabne. Dużo Rin i Muchomoru :P NiBl - 16-07-2010, 13:50 Temat postu: Ookami-san ep.3
woha po ostatnim odcinku myślałem, że będzie droop anime, a tu całkiem miłe zaskoczenie. Po pierwsze było całkiem śmiesznie (szczególnie w pierwszej połowie seansu). Było mniej o głównych bohaterach i wyszło to anime na zdrowie.
Na razie przedłużyło to anime swoją żywotność na mej tapecie. Agon - 16-07-2010, 16:07 Temat postu: Mitsudomoe 2
Głupie to, nudne, niesmaczne i nieśmieszne. Do kosza z tym, i nie tykam tego nawet kijem.
Occult Academy 2
O, tu zaś mamy pozytywne zaskoczenie w porównaniu do poprzedniego odcinka. Postacie są sztuczne aż do bólu, fabuła jest gópia jak but, a intryga już na tym etapie jest przewidywalna, ale dobry to odmóżdżacz, dobry. Szansę dać warto.
Ookami-san 3
Nadal jest tylko przeciętnie - taka sztampowa komedyjka o niczym, z niewielką domieszką bajkowości. Taki zapychacz dla zabicia czasu.
Kuroshitsuji II 2
Odcinek czysto fillerowy - nuuudy. Mam nadzieję, że wkrótce pojawi się na horyzoncie jakaś fabuła, z Cielem i Sebkiem w jednym narożniku, i z Aloisem i Claude'm w drugim. wa-totem - 16-07-2010, 16:32 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Do kosza z tym, i nie tykam tego nawet kijem.
Podziwiam że się przemogłaś, ja po pierwszym zerknięciu w zwyczajowe źródła skreśliłem i omijam szerokim łukiem :)
Shiki 2
YES! YES! YES!
Po pierwszym odcinku byłem nastawiony ostrożnie optymistycznie... po drugim mogę spokojnie zaryzykować stwierdzenie - mamy do czynienia z serią której udało się uchwycić i odtworzyć to "coś" co wyróżniało oryginalny, pierwszy sezon Higurashi.
Projekty są, jak w Higurashi - nietypowe, mają swój własny smaczek. W "dwójce" Shiki atmosfera jest dokładnie taka jak w pierwszych łukach Higurashi - nastrój Tajemnicy i Zagrożenia. Podoba mi się też podkład muzyczny - pasuje, zgrabnie pomaga budować nastrój. Mrrry! Oby tylko tego czymś nie skwasili... zombie_kitten - 16-07-2010, 17:07 Temat postu:
Chyba sobie dziś zacznę oglądać Neon Genesis Evangelion. Kiedyś czytałem mangę i była bardzo fajna (niestety nie przeczytałem całej, tylko część) więc anime chyba by mi się spodobało... wa-totem - 16-07-2010, 18:38 Temat postu: Gekijouban Macross F - Itsuwari no Utahime
Mój wewnętrzny fanboy właśnie robi głośne i wielkie MRRRRRRRRRRY.
Macrossowi F naprawdę dobrze zrobiła zmiana tempa związana z kinowym formatem, a w dodatku, mimo fragmentarycznego posiłkowania się materiałem z serii TV, zupełnie inaczej zakomponowano fabułę - "oszczędzono" na stopniowym poznawaniu się wszystkich, i "odkrywaniu" sekretów, co wprawdzie po namyśle robi wrażenie lekkiego WTFa, ale... nie ma czasu się nad drobiazgami zastanawiać, kiedy przed oczami rozgrywa się wielkie kira-kira~~ - kto wie, czy nie najbardziej spektakularne sceny walk w kosmosie jakie widziała współczesna animacja!
* eye-sparkle *
A do tego po napisach końcowych miła niespodzianka - zapowiedziotrailer DRUGIEJ kinówki, Gekijouban Macross F - Sayonara no Tsubasa. Mryyyy! Amuto - 16-07-2010, 18:53 Temat postu: Toradora!- drugi raz.
Potem mam zamiar oglądnąć Special A i Melncholy of Haruhi Suzumya.
Zapomniałam wspomnieć o 2 serii Kuroshitsuji ^^. Ben - 16-07-2010, 23:05 Temat postu: Darker Than Black, czy inaczej Bramę Piekieł
Po pierwszych czterech odcinkach byłem mile zaskoczony (m.in. openingiem). Costly - 17-07-2010, 06:21 Temat postu: Shiki - odcinek drugi.
Zdumiewające - naprawdę było to, co chciałem. Czyli po zabawie nastrojem, obrazem i efektami teraz dodano sporo treści, całą podwalinę pod fabułę i całkiem niezły zarys wielu postaci. Czyli jak narzekałem na przerost formy nad treścią, tak teraz zostało to nadrobione. Zapowiada się ciekawie.
Amagami SS - odcinek trzeci.
Nieśmieszne, drażniące, sztampowe. Podziękujemy.
Asobi ni Iku yo! - odcinek pierwszy.
O, zaskoczenie. Zaczyna się taak standardowo, a potem robi się taak... absurdalnie? Fazowo? Przegięcie? Trudno mi teraz zawyrokować, ale wygląda to obiecująco. Co prawda w tym gatunku nie jest mądrze obiecywać coś sobie po jednym odcinku z nietypowym pomysłem, ale co tam, z lekkimi nadziejami wyglądam na następne odcinki. Lain - 17-07-2010, 14:14 Temat postu: The Legend of the Legendary Heroes odcinek 02*
Ja wcale nie oglądam tej serii tylko, dlatego, że jeden z głównych bohaterów, Sion, przypomina mi wyglądem Seirana z Saiunkoku Monogatari, a glos podkłada mu Daisuke Ono. Odcinek zaczyna się wzruszającymi do łez wspomnieniami Siona, kiedy już widz otrze sobie łzy chusteczką, po obejrzeniu scenki sponsorowanej prze Smutne Dzieciństwo może podziwiać fabularnie uzasadnione scenę yaoi, kiedy to jeden chłop mówi do drugiego że chce go w drużynie, bo podobają się mu jego oczy. Potem następuje intrygujący inaczej wątek wyprawy górskiej, która na szczęście nie trwał dość dług żeby wprowadzić mnie w głębokie filozoficzne rozważania na temat sensu dalszego oglądania. Cierpliwość, na szczęście jeszcze nie wystawiona na bardzo ciężką próbę, zostaje nagrodzona sceną balkonową z nutą yaoi, gdzie Daisuke Ono ..tfu Sion zwierza się ze swoich wywrotowych planów, chłopcu o „pięknych” oczach. Dowiadujemy się też, nieco więcej o chłopcu z „pięknymi” oczami – niesamowite jak ostatnio motyw sierocińca kształcącego dzieci na żołnierzy, stał się popularny. Dalsza cześć odcinka obfituje w tak fascynujące wydarzenia jak: próba zabicia Siona, którego na szczęście** ratuje jakaś panna, której osobowość jest barwna niczym słupa wysokiego napięcia i równie jak owy słup interesująca. Po uratowaniu Sion odwiedza słup wysokiego….eee tę bohaterkę, gdzie dostajemy dalsze informacje do cyklu (Nie)Wzruszyła Mnie Twoja Historia, niestety nuda jak biła z tych scen tym razem pogrążyła mnie w rozważeniach na temat sensu dalszego oglądania. Odcinek kończy wiadomość, przypominająca bohaterom, że life is brutal.
*Odcinka pierwszego nie oglądałam i nie zamierzam, podobna zresztą ni jak się ma do głównej fabuły.
**Na szczęście, bo w końcu glos podkłada mu Daisuke Ono, który przecież wcale nie jest powodem, dla którego oglądam tę serię. Avellana - 17-07-2010, 15:22 Temat postu: Legend o tych, jak im tam... - od kilku dni nie mogłam się zebrać do obejrzenia drugiego odcinka, ale chyba dobrze, że w końcu znalazłam czas. Drop. W zasadzie mogę zrobić kopiuj/wklej z posta Lain - wrażenia podobne, plus Obowiązkowa Scena z Ubitym Pieskiem (przepraszam, nie dam tego w spoiler-taga, bo naprawdę nie warto) przy której kwiknęłam. Niestety na mnie na dłuższą metę nie działa urok "powiewające, angstyczne, fazowe" - po prostu i całkiem zwyczajnie nie ciekawi mnie, co będzie dalej. Przy czym, co może warto podkreślić, to nie jest tak, że mam tej serii coś bardzo złego do zarzucenia. Po prostu zdecydowanie nie jest serią dla mnie. Mogę przez ten czas dooglądać jeszcze jeden odcinek One Piece.
Żeby trochę nabić posta nadmienię jeszcze, że na razie do oglądania zostały zakwalifikowane Seitokai Yakuicośtam, zapowiadające się na (nie)przyzwoitą komedię utrzymującą jakiś tam poziom oraz Occult Gakuin, do którego na razie pasuje niezwykle rzadko używane przeze mnie słowo "porąbane", ale które ma na razie dość energii, żeby zatrzymać moją uwagę. Ookami-san i sezon na za długie tytuły, dla którego targetem nie jestem, kwalifikuje się w kategorii "można obejrzeć jeszcze kawałek, skoro już się zaczęło". No chyba, że bardziej się zajmę czymś innym. One Piece na przykład. Do obejrzenia czeka jeszcze Nura... serio przesadzają z tymi tytułami i tu akurat mam pewne nadzieje, że dla mnie to się może nadawać do oglądania. Ostatecznie trzeba mieć jakiś przerywnik i zamiennik dla One Piece, nie? Anonymous - 17-07-2010, 18:32 Temat postu:
Skończyłem pierwszą serię Sailor Moon. Początkowo planowałem napisać dłuższą recenzję na Tanuka, ale wiadomo, wyszło jak wyszło. Niemniej, przynajmniej tutaj kilkoma ogólnymi wnioskami się podzielę.
Primo, zaczynając ponowne oglądanie, bałem się, że odlecę po kilku odcinkach, że anime tak się już zestarzało, iż zwyczajnie nie dam rady. A tu miła niespodzianka. Tylko pierwszy łuk, związany z Jadeite trzeba przemęczyć, ale potem jest już tylko dobrze. Już wątek Naru i Nephrite sugeruje, że to nie będzie kolejna bajka z cukrem, lukrem i szczęśliwymi zakończeniami dla wszystkich, a nie każdy będzie tym, kim się wydaje. Stopniowo robi się coraz poważniej, aż do wielkiego finału. Finału, który do dziś robi niesamowite wrażenie i w moim odczuciu jest jednym z najbardziej dramatycznych zakończeń, jakie widziałem. Co by nie mówić, starcie sailorek z DD Girls jest epickie. Zastanawiam się, czy panom od robienia anime nagle przyszła ochota, żeby odlecieć w heroic fantasy. Jeśli tak, to im wyszło.
Słabością pierwszej serii pozostaje nadal kilka wypełniaczy, choć dodać trzeba, że przynajmniej część z nich ma swoje zastosowanie - pozwala sie wykazać bohaterom drugiego i trzeciego planu. Po zakończeniu łuku Nephrite, gdy spada ilość fillerów, Naru, Motoki, Haruka, Ikuko, Shingo właściwie znikają z ekranu. Do tego mamy dwóch gejów - niestety, Zoisite i Kunzite męczą, szczególnie ten pierwszy jest postacią diabelnie irytującą i jego śmierć była zaiste piękna. Kunio to przy nim normalny facect. A jak już przy facetach jesteśmy - jest ich w tej serii mało, ale przynajmniej są sensowni - Urawa i Yuichiro naprawdę pasują do swoich drugich połówek. Gorzej jest z Mamoru - nie dość, że pedofil (najpierw przez pół serii chodzi z 14 letnią Rei, potem przerzuca się na jej rówieśniczkę). Pół biedy, kiedy jest człowiekiem. ale jego wersja Taksido, z rzucaniem różyczkami obowiązkowymi przemowami - to męczy, naprawdę. Mam natomiast sporo sympatii do Umino - w swoim nerdostwie jest uroczy i Naru mu się słusznie należy.
Siłą "Sailor Moon" były zawsze bohaterki. Pierwsza seria jest o tyle dobra, że nie ma w niej jeszcze takiego tłoku, a więc każda z dziewczyn ma więcej czasu dla siebie. Później będzie ich więcej a i całość zrobi się bardziej Usagicentryczna. Oczywiście, najwięcej jest Rei i Ami, jako, że pojawiają się najszybciej. Od razu powiem, że o ile Ami z anime lubię, tak Rei jednak była przerysowana, jej wersja z mangi była, moim zdaniem, bardziej udana. Makoto sprawia wrażenie, że można było ją bardziej dopracować, za to Minako nigdy nie lubiłem, a niestety była ulubienicą Takeuchi, więc i jest jej dużo, biorąc pod uwagę, że pojawia się dopiero w końcówce. Wspomnieć muszę natomiast o jednym - o ile wersję live action odżegnano od czci i wiary, twardo stoję przy stanowisku, że Serenity z LA była najlepsza. Zachowywała się jak królowa, wcale nie była mniej sucza od Beryl i słusznie pałała rządzą odwetu. Summa summarum, choć można, nie bez racji, zarzucić "Sailor Moon", że bohaterki są schematyczne, do tej pory żadnemu anime nie udało się stworzyć lepszego grona magical girls.
Muzyka.... he he he.... za każdym razem, gdy słyszę główny temat walki, przypomina mi się "Drużyna A", z której, mam wrażenie, został mniej lub bardziej świadomie "pożyczony". Takich pożyczonych, w tym z muzyki klasycznej, motywów, jest w tym anime sporo. Piosenki - cóż, klasyka, kto nie zna "Moonlight Densetsu" ten ignorant i tyle. Pierwszy ending jest równie udany, drugi lubię trochę mniej. Warto zwrócić uwagę na fantazję, z jaką twórcy kreowali postaci demonów - tutaj ich kreatywność szła niekiedy bardzo daleko. Choć "Sailor Moon" jest serią dla dziewcząt, godnym uwagi pozostaje fakt, że 90% demonów to kobiety, zwykle dość skromnie odziane.
Summa summarum, to nadal dobra seria. Można by z niej tak z 5-6 odcinków wywalić, ale nie jest to dużo. No cóż, zobaczymy, jak po latach zniosę "Sailor Moon R" z tą nieszczęsną Chibiusą, której głos słyszeliśmy już w 45 odcinku... JJ - 17-07-2010, 19:01 Temat postu: Shiki 2 - jest klimat, ale... Nie wiem, jakoś wypada to słabiej, niż manga - choć może to dlatego, że oceniam ją też po późniejszych rozdziałach, w których akcja się rozkręca. Ciągle mam wrażenie, że animatorzy się lenią i ograniczają ruch na ekranie do absolutnego minimum - w taki sposób, że rzuca się to w oczy niestety.
Cat Shit One - króliki na wojnie, w 3d? Wygląda to... dziwnie, w komiksie pomysł obsadzenia zwierzątek w rolach żołnierzy tak nie przeszkadzał. Odcinek to jedna akcja odbijania zakładników, z której wynosimy prosty morał - nie dawaj kałasznikowa wielbłądom, one po prostu NIE POTRAFIĄ. Oczywiście króliczki wręcz przeciwnie, mają +10 do omijania pocisków i +20 do celności.
Katanagatari 7 - najbardziej mhroczny i zły antagonista bohaterów w akcji.
Czyli w końcu pojedynek z siostrzyczką. Ze spostrzeżeń istotnych - Togame udało się skutecznie uczłowieczyć Schichikę, skoro ten potrafi się już nawet emocić. Na szczęście jak zwykle nie wgłębiamy się w dylematy i nie poświęcamy połowy odcinka na słuchanie, że życie jest ciężkie - pani strateg stawia swojego faceta na nogi i obmyśla kolejny Plan... Odcinek fajny, choć brakowało w nim zaskoczeń - kiedy zobaczyłem świeczki od razu domyśliłem się, co knuje Togame.
...choć z drugiej strony strzyżenie mnie zerrorowało, nie powiem. To ci dopiero zwrot akcji. Ale nowa fryzura jest kjut, więc niech będzie.
Cheerio! 0rdi - 18-07-2010, 09:01 Temat postu: Amagami SS 3ep.
Takich rzeczy to ja jeszcze nie widziałem, choć można powiedzieć, że przewidziałem. Mamy prawdziwego erotomana i dziką kotkę, którzy nie mają za krzty wstydu : D
A podczas oglądania pocałunku/lizania za kolanem musiał wejść mój tata i spytać czy mężczyźni w moim wieku oglądają porno-kreskówki zamiast normalnych real video z tego gatunku -.- Wcale mu się nie dziwię, że z czymś takim mi wyskoczył...
Vivian - 18-07-2010, 23:46 Temat postu: Shiki ep.1&2
Hmm po szkolnych zombie rodem z Resident Evil, zombie i przeciwniczkom okultyzmu, szalonym twórcom Kuroshitsuji, którzy silili się na zaskoczenie... po tym wszystkim muszę przyznać, że Shiki wypadło całkiem nieźle. Pomimo dziwacznych fryzur i szpiczastych nosów. Ładna ścieżka dźwiękowa, buduje klimat, jakaś tajemnica unosi się w powietrzu, ogólnie rzecz biorąc, jest jakiś koncept.
Te tajemnicze zgony i jak gdyby wysączone zwłoki, przywodzą mi na myśl Imhotepa, który po zmartwychwstaniu z sarkofagu wysysał życie z ludzi... Byli po tym tacy właśnie wysuszeni. Niewątpliwie palce w tym maczają nowi właściciele zamku, pytanie, kim oni są?
Squaerio - 19-07-2010, 15:10 Temat postu: InuYasha - odcinki 40-45.
Sesshomaru-sama. Yay! Nie wiem dlaczego, ale poczułem niesamowitą wręcz sympatię do tego "antagonisty" i wszystkie z nim odcinki, mijają dwa razy szybciej. Co do wątków:
Widziałem w swoim życiu już setki a może nawet i tysiąc(e?) odcinków serii shounenowych, aby ze 100% skutecznością stwierdzić, iż główny bohater będzie miał uber powah, którego nie będzie w stanie (zapewne tylko na początku) kontrolować. Pytaniem, które należało zadać, było więc: "Kiedy Inuyasha w końcu obudzi w sobie krew youkai?". Odpowiedź. Przebrnij przez jakieś 40 odcinków >D. Nic nadzwyczaj odkrywczego, jednak jedna ze scen z tym związanych, wywołała u mnie niesamowicie przyjemny dreszczyk. Chodzi mianowicie o fragment, w którym Sesshomaru szarżuje na młodszego brata a ten przysiada sobie na trawce. Po chwili atmosfera gęstnieje, kierunek wiatru się zmienia i zawiewa w drugą stronę srebrną czuprynę, ukazując krwiożercze oblicze psiego hanyou. EPIC!
Ciekawy motyw z Tessaigą, ale zdaje się też już gdzieś to widziałem. Zastanawiam się, jak długo będą próbowali rozbawiać tym samym skeczem, jak to Inuyasha nie może unieść miecza.
Pojawiło się trochę więcej naprawdę drażniących rzeczy, ale jest też kilka fajnych motywów, które mam nadzieję pociągną dalej radochę śledzenia przygód zabawnej paczki.
Mononoke - 19-07-2010, 18:21 Temat postu: Kemono no Souja Erin 50
Buuuu, dlaczego to już koniec :( Ja chcę wiedzieć co będzie dalej. Nie rozumiem jak na początku mogło mi się wydawać, że kreska jest dziwna albo brzydka. Jest prześliczna.
A teraz coś na temat samego odcinka: Brawo Ial-san! W końcu ktoś się rozprawił z tą wredną, śmierdzącą wszą. Z drugiej strony - Ial, ty głupku, żeś się wtedy nie skapnął, że on chce cię otruć. Przecież od początku było widać, ze to żmija jedna i będzie knuć.
Druga rzecz:
że pokazali synka Erin i Iala. Szkoda tylko, że nie było ujęcia całej rodzinki. Ale i tak to było słodkie.
Jeżu, ja chcę więcej takich anime.
Edit: Bym zapomniała. Cieszę się, że Kiriku-sensei znalazł sobie swoje miejsce w życiu. Polubiłam go i szkoda by było gdyby zginął. NiBl - 20-07-2010, 21:14 Temat postu: Nurarihyon no Mago ep.3
Drobne zmiany są w stosunku do mangi i można powiedzieć jedno, że odcinek lepiej wprowadził w stan napięcia niż to co było w mandze.
No i nie wspominałem, ale bardzo podoba mi się endning (muzycznie i graficznie(sposób wykonania))...
Rozpoczął się pierwszy story arc łączony wejście (ta scena z człowiekiem który pożywiał się na babce zaraz po intrze) i wyście anime
kokodin - 21-07-2010, 10:55 Temat postu:
Nana, up to 30. Myślałem ze będą z tym tytułem problemy natury przedszkolaka obok, ale jednak kreska się nie spodobała :]. W moim odczuciu tytuł jest równie genialny jak za pierwszym razem, chociaż znajomość niekompletnej mangi , powoduje dziwne łzy lub wzruszenie w innych już miejscach. Jakby wie się z jakiej pozycji jest prowadzony ten dialog dwóch tragicznie rozdzielonych kobiet.
Chociaż nadal nie mamy pojęcia co się stało z Naną. Niemniej jednak wiemy, ze obydwie żyją :P
Tytuł nie traci ani na aktualności ani na jakości. jest sobie po prostu jednym z pierwszej piątki ulubionych i tak już zostanie. Tym razem po raz pierwszy porzuciłem odcinki specjalne Junko. wyszło to moim zdaniem na dobre, bo przynajmniej nie musiałem oglądać tego samego dwa razy dziennie :P Ciekawym jest zmiana koloru podstrunnicy basu Shina z czarnego na klonowy.
Druga sprawka to dwa świeże odcinki k-ona 2 . Konkretnie dwa z nowymi okładkami. Jeżeli ktoś był przestraszony poprzednim openingiem, ten przerazi go do kresu mozliwosci. Jest po prostu dziwny. Natomiast nowy ending niesamowicie przypomina mi Manabi Streight. Ten kaptur Mio jest po prostu uderzający , podobnie jak kolorowy sprai. Dorzućmy do tego że kreska się sypie, znikają rajstopki, twarze sie rozłażą . I w ogóle tylko Azu , która zgubiła opaleniznę w kilka dni trzyma jeszce jakiś poziom, a na okładkach zwłaszcza tylkich, podobnie jak wcześniej Mio lansują jej bardziej dorosły wizerunek. Anonymous - 21-07-2010, 18:48 Temat postu: Gankutsuo: Hrabia Monte Christo, DVD 1-3
Średnio chętnie brałem ten tytuł do recenzji, a tu taka niespodzianka. Bez wątpienia, najbardziej efektowne i nieszablonowe graficznie anime, jakie w Polsce wydano. Art deco w czystej postaci, odważne wykorzystanie grafik komputerowych, niesamowicie dopracowane detale a to nałożona realistyczna w większości przypadków kreska. No i te tekstury... Dawno żadne anime nie było taką ucztą dla oczu jak ten tytuł. Na dodatek ta zabawa konwencją - przeniesienie akcji w odległą przyszłość i jednoczesne przyjęcie scenografii oraz rekwizytów z XVIII i XIX-wiecznej Francji. Panowie ze studia Gonzo wykazali się tu taką klasą, że powinien ktoś wysłać ten tytuł Shaftowi, co by nauczyli się, jak się robi oryginalne animacje.
A co, poza ucztą dla oczu? Fabuła to dość udana adaptacja powieści Dumasa, a może raczej rzecz typu "inspired by". Niby wszystkie dramatis personae się zgadzają, ale akcja idzie po swojemu, punkt ciężkości i rolę głównego bohatera przerzucono na Alberta, hrabia zeszedł na dalszy plan, występuje tu głównie w roli knuja i to wcale nie aż tak pozytywnego jak w powieści. Generalnie, o Edmundzie Dantes jest tu mało (może ostatnie odcinki to zmienią). Pewne wątki całkowicie zmieniono (jak choćby pojedynek Alberta z hrabią), pewne zachowano dość wiernie (jak sprawa Janiny i córki Paszy).
Generalnie, co chyba najważniejsze, rzecz bardzo dobrze się ogląda. W dwa dni połknąłem 18 odcinków, co zdarza mi się niezwykle rzadko i tylko czas sprawił, że ostatnią płytę zostawiłem sobie na jutro. Niemniej, polecam, bo to jedna z najlepszych rzeczy, o ile nie nawet najlesza, jaką wydało Anime Gate. Costly - 22-07-2010, 19:28 Temat postu: Kyou, Koi wo Hajimemasu - odcinek pierwszy i oby ostatni.
Pomysł na oryginalny romans - olejmy całą niepotrzebną część, zostawmy po prostu aroganckiego bizona, zakochaną w nim bez reszty nastkę i przelećmy jakieś pół roku ich życia (na oko, bo bliżej podanych dat nie ma) oglądając tylko ckliwe momenty z ich udziałem. Naturalnie, wspomniane ckliwe momenty muszą koniecznie być kwintesencją schematów gatunku. Z wkurzającą parą bohaterów na czele.
Ble, okropieństwo. Ostatnimi czasy wychodzi sporo tytułów którymi można by torturować... kokodin - 22-07-2010, 21:09 Temat postu:
Kolejny eksperyment na ludziach. :P
Oglądając sobie Nanę do 44 odcinka stwierdziłem że brakuje mi towarzystwa do "bajki" bo po pracy chciało by się wyluzować i pobawić z dzieckiem. A tu Jednak Nana nie była dobrym tytułem, no ale będę miał "bajkę na dobranoc". W takim razie zajrzałem sobie do pudełeczka ze skarbami i wyciągnięciem pierwsze lepsze anime. Okazało się to być coś całkiem ciekawego bo Eureka 7. I jednak moja teoria jest poprawna "Małe dziewczynki uwielbiają Shouneny" Zostałem nawet poinformowany że to najlepsza bajka i tak dalej. Więc jesteśmy właśnie na 8 odcinku angielsko dubbingowanej Eureki seven z Wujka (czyli moim) częstą narracją. Mi to w sumie nie przeszkadza a Dominice się nawet podoba. Ale jedno mnie w tym roku zadziwiło, bo i tak mała z progu jak przyjechała na wakacje zapytała mnie o Potemayo :].
Tak więc hodowla kolejnego polskiego pokolenia otaku shoujo postępuje.
Więc Polscy wydawcy powinni mnie po rekach całować :P Ja im sieje ziarno oni zbiorą z tego plony(albo i nie) :| :P :D :3 Vatelema - 22-07-2010, 21:16 Temat postu: Natsume Yuujinchou ep 1-5
Chciałam ostatnio obejrzeć serię o tematyce ayakashi i padło właśnie na ten tytuł. Moje wrażenia po kilku pierwszych odcinkach są bardzo pozytywne. To anime jest takie... urocze. Trudno je inaczej określić. Takie spokojne, letnie, klimatyczne, pastelowe i melancholijne. Główny bohater jest szalenie sympatyczny, pewnie dlatego, że nie należy do kategorii "mam moc, więc jestem Wybrańcem i idę uratować świat". Za to Madara to prawdziwie koci kot, aż ma się ochotę go pogłaskać. Agon - 22-07-2010, 21:54 Temat postu: Ookami-san 4
Khyyy, nie wiedziałam, że gorączka jest Tak Groźną (jak nie Śmiertelną) Chorobą, że od razu trzeba było z nią jechać do szpitala... Ach, ci japońce. Generalnie odcinek udawał nieco dramatycznego i wzruszająco-rozczulającego (nie ma to jak Traumy Z Dzieciństwa i Power Of Friendship™). Poza tym - nuda, nuda, nuda, sztampa, sztampa, sztampa.
A miało być tak pięknie po obejrzeniu trailera - niestety skubańce często lubią być perfidnie mylące i za bardzo podnosić oczekiwania... zombie_kitten - 22-07-2010, 22:59 Temat postu:
Właśnie obejrzałem pierwsze dwa odcinki Neon Genesis Evangelion. Jak na razie jest świetne. :) Potwór Latacz - 23-07-2010, 01:33 Temat postu: Karas 1-6
Ha, co tu dużo mówić świetna grafika i epickość aż bije z ekranu. Historia w sumie ciekawa ale czegoś mi w tym brakuje. Albo wręcz przeciwnie jest wszystkiego za dużo? Ciężko stwierdzić w zasadzie. Zwłaszcza przez pierwszą połowę jesteśmy zasypywani niezrozumiałymi informacjami. Może dlatego że byłem lekko niewyspany ciężko mi było też nadążyć za skokami w czasie. Dla sprawiedliwości dodam, że pod koniec, nawet jeżeli zagubiliśmy się jak ja przy pierwszych odcinkach, potem większość rzeczy da się złożyć w jako tako logiczną całość nie zostawiając nas w stanie "fajnie ale o co chodziło?" .
ALE!
Dla "pana ślimaczka" można przeboleć wszystko. Co tam główny bohater i jego potyczki, "pan ślimaczek" wymiata, jest sympatyczny i ma świetny głos xD
W każdym razie seria dobra do rozrywkowego pooglądania jeżeli ktoś lubi efektowną grafikę 3d i dużo walk (albo ślimaczki). seshiro - 23-07-2010, 15:13 Temat postu: Bounen no xamdou całość
Choć obejrzenie tego zajęło mi chyba ponad miesiąc muszę przyznać, że jedna z lepszych serii jakie widziałam. Fabuła sensowna, wszystko jest ładnie powiązane. zakończenie też niczego sobie
chociaż nie wiem jakim cudem Akiyuki powrócił na wyspę Sentan skoro zamienił się w kamień
Mimo wkurzającego "fochania" się naszego bohatera w początkowych odcinkach odczucia po obejrzeniu serii jak najbardziej pozytywne
Sekirei ep1 zastanawiam się czy to miało być śmieszne, interesujące, pouczające?... i dalej mogę sobie tak wymieniać. Jak na razie kandydat do kosza. moshi_moshi - 23-07-2010, 15:32 Temat postu:
Costly napisał/a:
Kyou, Koi wo Hajimemasu - odcinek pierwszy i oby ostatni.
Aż z ciekawości obejrzałam, a potem zabrałam się za mangę. I kurczę, to mogłoby być nawet niezłe, klasyczne shoujo. Bohater jest bucowaty, ma wyszukaną traumę, ale daje się lubić, chociażby dlatego, że nie udaje rycerza na białym koniu, który od dziewczyny oczekuje tylko uśmiechów i trzymania się za rączkę. Panienka znośna, ma przebłyski charakteru, ale niestety częściej zdarza się jej zachowywać jak ostatnia idiotka. Ale cóż, widziałam dużo gorsze przypadki. W każdym razie osoba, która wpadła na pomysł żeby zmieścić cztery tomy mangi (tomy, nie rozdziały) w dwudziestominutowym odcinku powinna zająć się sadzeniem ziemniaków, a nie robieniem anime... Costly - 23-07-2010, 15:43 Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
W każdym razie osoba, która wpadła na pomysł żeby zmieścić cztery tomy mangi (tomy, nie rozdziały) w dwudziestominutowym odcinku powinna zająć się sadzeniem ziemniaków, a nie robieniem anime...
Ano właśnie. 90% informacji o bohaterach jakie tu dałaś nie da się zobaczyć w anime, jest praktycznie sam zbiór kluczowych scen, pozbawionych kontekstu. Jeżeli ktoś myślał, że to jest klimatyczne, to proponuje mu karierę w Bollywood. vries - 23-07-2010, 22:19 Temat postu: Blood Reign - niestety pliki w którym był zakodowane 2 odcinki ova były dość dziwne i nie dało się ich przewijać. Czasem trudno strawić stare OVA z lat 80-tych bez przewijania, więc anime musiało trochę czekać na swoją kolej. Na moje szczęście tytuł okazał się być jednym z moich ulubionych gatunków, czyli dark-fantasy-horror. Oczywiście zamiast rycerzy dostajemy ninja, a zamiast fantastycznych ziem, Japonię czasów Nobunagi i Takedy, ale nie przeszkadza to zbytnio. Mamy demony, sporo trupów i całkiem przyzwoitą fabułę. Kreska może nie jest najlepsza (cóż, jest naprawdę słaba prawdę powiedziawszy), ale projekty postaci zrobione są w klasycznym stylu z lat 80-tych (takim jak w Gundamie Unicorn), co zaliczam na spory plus. Do tego powolna, lecz dobrze zrobiona narracja i niegłupia reżyseria pozwalają mi wstawić temu anime dobrą ocenę (oczywiście subiektywny pociąg do tego typu produkcji ma tu swój spory wkład).
Na moje standardy 7/10. 0rdi - 23-07-2010, 22:31 Temat postu: Amagami SS 4
Beznadzieja. Zamiast jednej spójnej historii prawdopodobnie będą trzy. Zupełnie mi się to nie podoba. Dostałem coś innego niż oczekiwałem...
Poza tym to hotelowe wyznanie Morishimy bardzo mi nie leży. Za szybko to zrobili i nie ma tego czegoś ta scena.
Anonymous - 23-07-2010, 23:31 Temat postu: Highschool of the Dead 3 - po dwóch odcinkach i końskiej dawce fanserwisu dla chłopów (chamskiego i brzydkiego - akurat bohaterki tej serii są piękne inaczej) twórcy postanowili dowartościować panie i wrzucili bizona sensei, czyli sku***na z zadatkami na knuja. Olsza - 24-07-2010, 00:14 Temat postu: Claymore
Muszę przyznać, że zrobiło na mnie niezłe wrażenie ^^
Czy wie ktoś coś na temat kontynuacji ;> ? Caladan - 24-07-2010, 09:10 Temat postu: Amagami- Pierwszy arc jest tragiczny. A czemu drętwe, sztuczne, mało odkrywcze, głupie. Zaczynam się bać co będzie dalej. Inaczej wyrzucę serię do śmieci i zajmę się mangą.
Higschool of the Dead- Idzie zgodnie z mangą, więc nie bedzie miała tak zmarnowanego materiału jak Dance of the Vampire Bund. Drużyna Dziecka Bhaala wyrusza na łowy:).
The Legend.......... Pierwszy odcinek próbował zastąpić Slayersów, ale poprawił się w następnych. Jest zarys skomplikowanej fabuły xD. Na Guin Sagę , czy Kemono nie zanosi się.
Przerośnięta Taiga z moe electro rękawicami bokserskimi- Ujdzie, ale takie cukierkowe że głowa boli. Wolałbym Oavkę z Toradory.
..........Mago- Wydaje się przyzwoitym shounenem. Narazie nie ma co mówić, bo nie widać głównego złego.
Ocult academy- Lekko świrnięte jest. Wolę poczekać na następne odcinki, bo trudno osądzić teraz.
Asobi- Dać sobie spokój czy nie, bo końcówka wydawała się ciekawa, ale ile razy mozna oglądać podobne serie.
Seitokai- Nic nadzwyczajnego. Są lepsze serie tego typu. Od bólu można oglądać. kokodin - 24-07-2010, 10:19 Temat postu:
Nana skończona :] kurcze ja chce więcej.
Euraka 7 + Dominika up to 10. Jejku jak wytłumaczyć przedszkolakowi dlaczego wojsko walczy z Wodorakami?(wojsko nie lubi Wodoraków bo kierują nimi szaleńcy) Jak wytłumaczyć zależności miedzy Talho i Holandem :P ? (oni są jak tatuś i mamusia tylko się pokłócili zdaje się załatwiać sprawę) Poddaje się z myśleniem, ale seria nadal się podoba.
Niemniej jednak eksperyment z puszczeniem utworu z czołówki spowodował pojawienie się małej głowy w drzwiach :] Mała po prostu chce więcej :D
Widziałem też najnowszy odcinek K-ona. Szczerze powiedziawszy to ja nie wiem co to tak właściwie było. Ani to muzyczne, ani to K-onowate, ani nawet na poziomie. Seria może ma mieć 26 odcinków ale to znaczy tylko tyle , że kolejne 10 będzie jeszcze bardziej bez sensu. Pomysły skończyły się w drugim odcinku. TazZar - 24-07-2010, 17:05 Temat postu:
Witam, jest to mój pierwszy post na forum.;) Zacząłem zamawiać mangę Dragon Ball i równocześnie oglądam właśnie DB.Oglądam tylko te odcinki do których dojdę w mandze, żeby sobie jej nie spoilerować.Muszę przyznać, że manga o wiele lepsza-nie ma cenzury i na papier są przeniesione wszystkie pokręcone pomysły pana Toriyamy.;)
Więc jak nie oglądam DB to oglądam całkiem nowy serial "Kaichou wa maid sama!", komedia z takim humorem co ja lubię.;P
Na zakończenie chciałbym poprzeć kolegę powyżej-po drugim odcinku K-ona brak im już pomysłów. Eire - 24-07-2010, 19:34 Temat postu:
Moment, mówimy o tej mandze, gdzie fani w listach wyjęczeli przeżycie pewnych postaci, a redaktor lepiej wiedział kto powinien zrobić pewną kluczową rzecz?
On topic:
Durarara!! stara się mnie przekonać, ze można jeszcze zrobić dobry serial Anonymous - 25-07-2010, 14:25 Temat postu: Ergo Proxy
Mam mieszane uczucia Z jednej strony anime ma naprawdę genialny klimat, ale oglądając je cały czas trafiam na przeróżne, drobne fabularne babole, których dotychczasowe nagromadzenie sprawia że mam ochotę złapać się za głowę. Na razie dotarłem do początku odcinka "teleturniejowego", który poraził mnie kiczem tak bardzo że zrobiłem sobie kilkudniową przerwę w oglądaniu.
Serial Experiments Lain odcinki 1-3
Co prawda trzy pierwsze odcinki to zdecydowanie za mało by oceniać to anime, tym bardziej że jak na razie nic nie trzyma się kupy, ale zapowiada się znakomicie. Nawet specyficzna kreska przypadła mi do gustu, choć miasto nocą moim zdaniem wygląda paskudnie. Ciekawe tylko czy po zakończeniu będę miał takie same WTF jak dotąd po każdym odcinku. Chidori - 26-07-2010, 03:06 Temat postu: Amagami SS - pierwsza panienka za nami. Uff, jak dobrze. Było źle, ale ostatnie minuty ostatniego odcinka to klapa. Ciekawa jestem, która będzie następna.
Shiki ep.2 Jeszcze bardziej tajemniczo, jeszcze bardziej ciekawie. Czekam na trzeci!
Oglądałam jeszcze Cat Shit One ep.1 Zwierzątka latające z karabinami w Wietnamie? Czemu nie. Do tego dochodzi jeszcze ładna oprawa wizualna. Anonymous - 26-07-2010, 14:35 Temat postu: Persona: Trinity Soul odcinek 1. Niezłe, teraz, gdy mam już pewną wiedzę o grach, ogląda się to całkiem przyjemnie. Miła dla oka kreska, nieco melancholijny i tajemniczy klimat (nie potrafię do końca wytłumaczyć czemu, ale kojarzy mi się z Witch Hunter Robin), do tego przyjemna muzyka. Persony wyglądają cokolwiek mechowato i mniej wariacko niż w grach, ale może się to zmieni. TazZar - 26-07-2010, 15:16 Temat postu:
Zacząłem oglądać Toradora! i się zakochałem w tym anime- specyficzna kreska, postacie, jeszcze raz postacie.Muzyka świetnie dopasowana-openning taki elektryczny, czyli to co TazZary lubią najbardziej.Dobra idę oglądać 3 odcinek, jestem podjarany, bo znalazłem w końcu takie anime jakiego szukałem.;) Jak skończę serię to obiecuję, że coś jeszcze napiszę. kokodin - 26-07-2010, 20:35 Temat postu:
Eureka Seven + Dominika up to 28.
No i stało się dziecko zobaczyło troszki krwi :P Jakoś udało się wytłumaczyć co się tak właściwie działo ale ostatnich 5 odcinków w ogóle była dość trudna. Dlatego zdziwiło mnie gdy zapytałem szkraba "Chcesz dalej, tylko uprzedzam że będzie trochę straszne?" odpowiedź "Tak bo jest ciekawe". Dopytałem więc " A ty lubisz takie krwawe scenki?" i dostałem odpowiedź "Nie ale jest ciekawe". Widocznie jest :] Bardzo podobała mi się też reakcja na finał odcinka 25 gdy w pewnym momencie przez pokój przeleciała taka fala ciepła :].
Musimy się trochę pospieszyć bo do niedzieli musi się już skończyć, ale z takim entuzjazmem raczej jest to możliwe.
Wiem że moje podejście do dziecka jest trochę niedydaktyczne, ale kiedyś się dziecko musi oswoić ze złożonością ludzkiej psychiki :P Puchaty Ogród mnie po prostu już doprowadza do skraju szaleństwa (rewanż :P).
Najbardziej i tak podoba mi się odciąganie mnie od ekranu w momentach nudnych pytaniami "A czy wiesz, że..." Wychodzi , że polityka i sprawy sercowe starszych bohaterów rzeczywiście są kiepsko pokazane :] Waaagh! - 26-07-2010, 23:00 Temat postu: Black★Rock Shooter... Czy to jest jakiś żart? Po tak przekozacko wyglądających trailerach dają coś takiego? Czy do tego będzie jakaś kontynuacja..? Krótko mówiąc: bieda z nędzą i rozczarowanie. Aż szkoda słów. Gamer2002 - 27-07-2010, 12:28 Temat postu: Heroman 17
Nowy arc zaczyna się jak u Hitchcocka - najpierw trzęsienie ziemi (a raczej eksplozje) a po tym napięcie rośnie.
Płaszczowy koleś niszczy jakieś rządowe laboratorium. Następnego dnia Denton ściąga Psy’a i Joey’a do siebie, ale że obserwowała ich Lina (oraz jeszcze z innego miejsca nauczycielka Viera), to się wprosiła. Denton mówi o tym że odkrył ze ktoś atakuje wiele różnych placówek badawczych zajmującymi się pozostałościami po technologii Skruggów i prawdopodobnie potrafi ją wyczuć bo wszystkie ośrodki były ściśle tajne. Po tym jak Lina wyszła przekonana, że to wszystko co miał do powiedzenia, dodał że określił trasę osobnika i zmierza on do Central City, po jego własną teczkę z broniami Skruggów.
Ponieważ osobnik atakuje w nocy wynajęli szkołę na noc i rozstawili system zabezpieczeń. Alarm się uruchomił i Joey z Heromanem ruszyli na przeciw intruzowi, którym okazała się nauczycielka której nie podobało się co robią.
Zaraz jednak płaszczownik zaatakował naprawdę i Joey udał się do Dentona zostawiając Vierę. Podczas walki gdzie nasi bohaterowie dostawali po tyłku okazało się, że to Will się rozpłaszczył i nosi w dodatku maskę. Ponieważ najwyraźniej jego ulubieni bohaterowie to Batman i Sasuke, powiedział że on jest ciemnością do ich światła, że nie jest już człowiekiem, że nie cofnie się przed niczym by chronić to co dla niego cenne i że inwazja się nie skończyła i jest nieznany im ruch pod ziemią, ale szczegółów im nie powiedział, zamiast to oznajmił że następnym razem nie będzie pobłażliwy jak wejdą mu w drogę.
Will rozwalił tekę Dentona i się zmył. Po tym Viera zobaczyła przy gangu Heromana.
Komiksowy był ten odcinek, zwłaszcza początek z dużą ilością cieniowania czarnym kolorem. Scena w której Joey chciał się bezsłownie skomunikować z Heromanem by nauczycielka go nie zauważyła – bezcenna. Walka była niezła, chociaż twista z tożsamością przeciwnika się spodziewałem, ale zrobił wrażenie swym skillem. Anonymous - 27-07-2010, 18:45 Temat postu: Cat Shit One odcinek 1
Pierwszy odcinek obejmuje misję odbicia zakładników przez Pakkiego i Botaskiego (co dziwne nie pojawia się ani ma chwilę trzeci członek oddziału - Rats) i to wszystko co można powiedzieć o jego fabule. Cała reszta to 20 minut czystej i intensywnej strzelaniny rodem z taktycznych FPSów. Króliki wypadają zaskakująco realistycznie, chronią się za przeróżnymi osłonami i na pierwszy rzut oka widać że to zawodowcy, którzy nie mają zamiaru dać się głupio zabić. Natomiast arabowie... znaczy się wielbłądy w turbanach, zachowują się niczym boty na poziomie very easy - niby strzelają i czasem starają się chować za przeszkodami, ale mają takie problemy z trafieniem kogokolwiek że robią za mięso armatnie. Jest widowiskowo, coś co jakiś czas wybucha, a wrogowie giną hurtowo. Co ciekawe podczas seansu nie zauważyłem ani kropli krwi, co w sumie jednak pasuje do klimatu anime i jest miłą odmianą po seriach w których krew sika hektolitrami. Ogólnie przeniesienie akcji z Wietnamu na współczesny Bliski Wschód wypadło całkiem nieźle i osoby które oczekiwały głównie sporej ilości akcji w klimacie wojennym nie powinny być zawiedzione.
I jeszcze jedno. Czy tylko mnie ciekawi czy w tej serii pojawią się polscy żołnierze? Zważywszy na nasz udział w wojnach w Afganistanie i Iraku nie byłoby to nic dziwnego. Z drugiej jednak strony mam przejmujące wrażenie, że Japończycy przedstawiliby nas jako... barany. Minato1 - 27-07-2010, 19:10 Temat postu:
Chrome Shelled Regios
Tyle co skończyłem oglądać to anime... i bardzo mi się podobało. Zakończenie było otwarte ale nigdzie nie widze informacji że mają w planach robić drugi sezon. Czy ktoś ma jakieś info? :) To jest na podstawie książki, nie wiem czy dalej wychodzą następne tomy. Jest też manga, trzy czapterki i Missing Mail które zaraz pewnie obadam :) Seria odemnie dostaje mocną "ósemeczkę".
No i pasuje się przywitać, pierwszy post na forum. A więc siemano wszystkim :) Athi - 27-07-2010, 20:11 Temat postu:
Teraz właśnie skończyłam Mai-HiMe. Powiem, że po wydarzeniach sprzed końca uważałam, że będzie smutny koniec, a tu na odwrót. Ogółem anime ciekawe, teraz zaczęłam oglądać Mai-Otome, na razie wygląda to jak wielka komedia, ale skoro to jest anime z bohaterami M-H to pewnie i będą sceny smutne i dramatyczne, ale jak lubię jak wszystko się w anime przeplata :) Anonymous - 27-07-2010, 20:17 Temat postu: Cat Shit One 1
Bleeee.... badziew. Raz, tytuł zupełnie bez sensu, bo przeciwnikami bohaterów są lamowate araby a nie koty. Dwa, gdzieś wcięło trzeciego z członków oddziału. Trzy, zero tego specyficznego, żołnierskiego humoru. Cztery, cały odcinek to rzeźnia, a nie ma ani kropelki krwi, ja rozumiem, to nie "Hellsing", ale czy jest sens w imię głupich PEGów rezygnować z niej całkowicie? Pięć, japońskie głosy zupełnie tu nie pasują, aż się prosi o angielski dubbing. Sześć, całość wygląda jak filmiki z gry. Siedem, z Botaskiego zrobili skończonego tchórza, jak ktoś taki mógł się załapać we współczesnej, w pełni zawodowej armii do zwiadu, to ja nie wiem (już w Wietnamie trudno w to było uwierzyć, ale tam jednak był jeszcze pobór...). Osiem, talibowie to zupełnie niemyślące mięso armatnie, przedstawiające zakres samodzielności a'la boty z pierwszych strzelanek. Efektowny teledysk dla fanów gier. Obejrzę jeszcze jeden odcinek i jeśli będzie na podobnym poziomie, to podziękuję.
Cytat:
I jeszcze jedno. Czy tylko mnie ciekawi czy w tej serii pojawią się polscy żołnierze? Zważywszy na nasz udział w wojnach w Afganistanie i Iraku nie byłoby to nic dziwnego. Z drugiej jednak strony mam przejmujące wrażenie, że Japończycy przedstawiliby nas jako... barany.
Gdzie tam barany, pomysł jak z "Wyborczej". Polskie Orły! Najlepiej pod dowództwem kapitana Górskiego!
Persona: Trinity Soul 2-5 - fajne. Niezwykle klimatyczne, a takie anime lubię. Coraz bliżej też do nastroju z gry. Starcia Person zrobione całkiem stylowo. Moim faworytem pozostaje braciszek komendant policji. krew_na_scianie - 27-07-2010, 20:57 Temat postu:
Też przez pierwsze odcinki byłam zachwycona "Persona: Trinity Soul", tylko pod koniec seria już troszkę nie trzymała poziomu, sama nawet nie wiem czemu miałam takie odczucia na koniec. Więc dawaj znać Grisz jak Ty to dalej oceniasz.
Hundred Stories odcinek 2 - jakie to anime ma dziwną grafikę! Zabierałam się już tyle razy by tą serię obejrzeć. Całkiem niepotrzebnie, bo dzięki tej kresce seria ma niesamowity klimat. Grafika w ogóle kojarzy mi się, nie wiedzieć czemu, z komiksem. Mam wrażenie, że dawno temu coś podobnego widziałam. Postacie są przedziwne, a fabuła nie jest jakoś strasznie zaskakująca, ale ogląda się to całkiem dobrze. Intrygująca rzecz.
Idąc z duchem czasu zaczęłam oglądać Mobile Suit Gundam Seed. Taak, w końcu postanowiłam przyjrzeć się tym osławionym Gundamom. Póki co - serię odbieram całkiem pozytywnie. Bałam się, że tych potyczek mechów będzie znacznie więcej - kosztem fabuły - ale na razie oba elementy są dobrze zbalansowane. Może jednak moje uprzedzenia do mechów są zupełnie bezpodstawne? longerowa - 27-07-2010, 22:16 Temat postu:
Właśnie obejrzałam 20. odcinek Bokurano i jestem pełna podziwu dla tej serii! Początek był mdły, ale warto go przeczekać. Polecam oglądanie jednym tchem. Tyle pytań, przemyśleń... Jestem poruszona... Anonymous - 27-07-2010, 22:27 Temat postu:
Cytat:
Idąc z duchem czasu zaczęłam oglądać Mobile Suit Gundam Seed. Taak, w końcu postanowiłam przyjrzeć się tym osławionym Gundamom. Póki co - serię odbieram całkiem pozytywnie. Bałam się, że tych potyczek mechów będzie znacznie więcej - kosztem fabuły - ale na razie oba elementy są dobrze zbalansowane. Może jednak moje uprzedzenia do mechów są zupełnie bezpodstawne?
Mechy mechami, ale postaci... zresztą, obejrzysz sama, mi ta seria podpadła faktem, że jedyny sensowny pairing z postaci pierwszoplanowych, jaki widziałem, okazał się incestem. Poza tym, oglądałem tylko dla Murrue Ramius i Mu la Fragi. Zresztą, przypomniałaś mi, że utknąłem jakoś na 30 odcinku i muszę ruszyć dalej. Ale owszem, ogląda się to dużo lepiej niż pierwszego Gundama czy Winga (tego to już nie byłem po prostu w stanie obejrzeć do końca). Gamer2002 - 28-07-2010, 00:48 Temat postu:
Cytat:
Winga (tego to już nie byłem po prostu w stanie obejrzeć do końca).
Dlaczego? =D
Rewatch New Mobile Raport Gundam Wing 6
Na początku mamy scenę jak Relena wraca do domu i dziennikarze ją chcą wypytać co sądzą o tym co koloniści zrobili w poprzednim epie. Mamy też całkiem udaną scenę jej rozmowy z matką.
Jedyny mankament, dlaczego super organizacja OZ nie zajęła się nią gdzieś po drodze? Straż graniczna pod ich kontrolą nie mogła coś zrobić? Choć dziwię się że to mówię, przyznam tu rację Wufeiowi.
Anyway, Treize tym razem planuje zajmując się jednocześnie opieką nad ptaszkami (czekam aż skończy się pomysłowość autorów). Z wydarzeń dotyczących innych ludzi warto jest jeszcze wspomnieć że Trowa cyrkowiec brał udział w numerze rzucania nożami gdzie swą obojętnością załatwił takiego freak outa że zraniła go. Na pytanie czemu nie uniknął tego odpowiedź miał bystrą.
Wracając do naszego głównego paringu jest jakieś przyjęcie szkolne. Heero ma zamiar się zmyć z budy ale Relena nie pozwala mu na to w jednym ze swych lepszych momentów który nawet jego zachwyca.
Mówiąc o zachwycie czcicielki Releny widzą ją w lepszej sukni.
Iluzja, super-moc Releny #6.
Po tym bla bla bla, OZ atakuje przyjęcie z własnymi wojskowymi maszynami licząc że to będzie uznane za atak terrorystów, bla bla Heero ratuje przyjęcie bla bla oraz Relene bla bla OZ sie wycofuje bla bla Relena ma pretensje że Heero ją ratuje zamiast zabić, co wywołuje u niego depresję.
Ogólnie odcinek cienki bo niczego nowego się nie dowiadujemy. Eleganckość Treize’a, destruktywność Gundamów, genealogia Releny, niemożność jej zabicia przez Heero, to już wszystko było.
Ok, przynajmniej postarali się żeby zaznaczyć że Trowa jest jeszcze mniej emocjonalny od Heera. I że Une jest wariatką.
Cytat odcinka: Wyglądasz jak dzika bestia. Z oczami jak ten lew. Ups, chyba go obraziłam. RavenV - 28-07-2010, 01:37 Temat postu:
Jestem po Ghost Hunt, co mnie niestety dosyć rozczarowało. ;/ Najbardziej irytowała epizodyczność (jedna sprawa trwała 3-4 odcinki i nie miała nic wspólnego z resztą spraw). Poza tym każda "seria" była dosyć podobna do innych (zbieranie informacji, powtarzające się zjawiska paranormalne - po prostu schemat działania). Chociaż seria ma przynajmniej ciekawy klimat (co nie zmienia faktu, że żeby mnie przestraszyć trzeba czegoś więcej).
Obecnie oglądam Vandread, jestem po pierwszym sezonie + (2 odcinek 2 sezonu)... i o dziwo seria przypadła mi do gustu mimo sporej ilości moadziewczynek (Dita, grrrrr ;/). Spodobał mi się tam humor, a epizodyczność poszczególnych odcinków nie przeszkadza mi tak bardzo. Jak na 10 lat to kreska jest świetna, muzyka (zwłaszcza z endingu z pierwszej serii) przypadła mi do gustu. Śmieszne, przyjemne, optymistyczne i wesołe anime - polecam. Jedynie można się przyczepić do walk i tych połączeń robotów a'la Power Rangers. Potwór Latacz - 28-07-2010, 04:24 Temat postu: Working!!
Całkiem przyjemna seria, czasem można sobie zdrowo ryknąć (rozwielitka rozłożyła mnie na łopatki). A na dodatek mamy "Shizuo" i "Izay'ę" - nie dość ze głosy te same to jeszcze wygląd i charaktery podobne. (Ciekawe czy tekst "patrzę w lusterko i widzę kobietę bez głowy" był celowym nawiązaniem?)
Dobrze jest, 7/10 bo chciałem się bezmyślnie pośmiać i się pośmiałem, cudów nie oczekując cudów nie dostałem, ale porządną i równą serię a i owszem.
Rescue Wings ep 1
Ciężko oceniać po pierwszym odcinku ale zapowiada się całkiem realistyczna historia. Przyjemna muzyka. Postarano się aby latacze rozmaite wyglądały jak trzeba, reszta grafiki też niezła .
Mam nadzieję ze się nie zawiodę. fm - 28-07-2010, 19:30 Temat postu: Occult Gakuin 04 - odcinek mógł być całkiem niezły, ale trochę przesadzono z tchórzostwem i zapatrzeniem w własną osobę Bunmeia.
Gdy wysadzono jaskinię, to nawet nie pomyślał, że coś mogło się stać porzuconej przez niego wcześniej dziewczynie, tylko wyskoczył z pretensjami, że on mógł zginąć.
Tak jak wcześniej był sympatycznym nieudacznikiem, tak teraz chwilowo budzi odrazę. Mam nadzieję, że postanowi się szybko zrehabilitować. Anonymous - 28-07-2010, 20:50 Temat postu: Persona: Trinity Soul, odcinek 6 - o dziwo, humor w niczym nie zaszkodził klimatowi, a pan komendant jako misio z balonikami był uroczy. Shin przypomina dość mocno głównego bohatera Persony 2, a fakt, że jego brat nosi takie samo imię jak kochanek tamtego, brzmi cokolwiek niesmacznie, ale mam nadzieję, że na zbieżności imion się skończy i yaoi incestu twórcy nam nie zafundują. Squaerio - 28-07-2010, 22:08 Temat postu: Inuyasha up to 112.
Jeśli mam być szczery, to drugą pięćdziesiątkę odcinków zaczynałem już z trudem. Powtarzające się sytuacje, naiwność i nieporadność paczki bohaterów, oraz sama postać Naraku, zaczynała działać mi już powoli na nerwy. W pewnym momencie zastanawiałemsię nawet, jakim cudem udało im się już tak długo przeżyć. Bardzo denerwuje mnie też może nie tyle niekonsekwencja i niespójność, co brak określenia jakichkolwiek przedziałów czasowych i przestrzennych serialu. Przez to kompletną niewiadomą jest to, jak długo Kagome przebywa w czasie Sengoku podczas swoich wypadów i co gorsza, nie wiemy nawet jakie faktycznie tereny przemierzają w poszukiwaniu Shikon no Tama. Skoro jednak Higurashi co jakiś czas wraca do siebie, nie mogą odchodzić na zbyt długo i zbyt daleko, bo choć mają rower, plecy Inuyashy i Kirarę to bądźmy szczerzy, daleko tak dojśc na raz nie mają szans. Przez to wszystko nieustannie towarzyszyło mi wrażenie, że bohaterowie tak naprawdę kręcą się w kółko bez celu a sam quest klejnotu to tylko pretekst do ciachania kolejnych nic nie znaczących youkai.
Było kiepsko...
Na szczęście, sytuacja szybko zaczęła się zmieniać i gorsze chwile zaczęły się przeplatać z lepszymi w większej ilości tych drugich. Najpierw nowa technika Inuniichan. Interesujące wstawki komediowe. Uwielbiam odcinki, w których Kagome wraca do swojego czasu ^^ Później zjadliwy fragment z Kuromiko i przeciętna akcja z kocim rodem, zakończona w naprawdę fajny sposób i wreszcie jakaś rzeczywista potyczka z Naraku z dość niespodziewanym finałem. Kilka odcinków odpoczynku i początek przygód w północnych krainach. Epizody 100+ są już natomiast rewelacyjne. Mamy trochę spokoju od męczącego głównego zUego i wprowadzenie postaci Shichinintai jako prologu do czegoś grubszego, to rewelacyjne zagranie. Teraz po prostu chłonę kolejne partie serii. Do finału z Kanketsu-hen już bliżej jak dalej. Do boju! RepliForce - 29-07-2010, 10:40 Temat postu:
Re: Durarara
Po tym, jak porzuciłem tę arcy-serię, naprawiłem swój błąd, i zacząłem oglądać jeszcze raz. Efekt wręcz piorunujący, takiego Anime właśnie szukałem. Jak na razie stoje na 4 odcinku bo kuzynek chce oglądać inne serie.
Re: Baka To Test.
Powtórka z rozrywki o przygodach Yoshiiego w szkole.
Ichiban Ushiro no Daimaou.
Po tym, jak Saiemu Akuto zostało przepowiedziane (w nietypowy sposób: to miał być jego zawód) że zostanie Władcą demonów, jego życie się diametralnie zmieniło. Był dużo potężniejszym magiem, niż dyrektor jego szkoły, odnalazł sobie smoka, a i nawet kobiet jakoś więcej było w około niego. No mniejsza, tak się to zaczyna. Tylko, że ja nadal uważam, że z tego byłby dużo lepszy Shonen (bez ecchi). (oglądane za prośbą kuzyna. RavenV - 29-07-2010, 14:06 Temat postu:
Skończyłem Vandread. Strasznie dziecinne anime, ale tego mi było trzeba :D. Szkoda, że zakończenie było takie błahe i naiwne, co popsuło mi nieco opinię o tym anime (ale w sumie nie spodziewałem się jakiegoś odkrywczego zakończenia po takiej serii).
Kigeki - anime trwa 10 minut, ale i tak zrobiło na mnie duże wrażenie ;p Ah ten niesamowity klimat, postacie i historia :D Dobrze, że jest takie krótkie. Gdyby było zbyt długie to popsułoby to efekt ;) Gamer2002 - 29-07-2010, 15:23 Temat postu: Heroman 18
Hughes im zaaranżował wypad na rządową plażę.
Joey ma doła że Will wciąż gdzieś tam jest jako ich mhroczny przeciwnik ale Psy mówi mu żeby się nie przejmował i że ma dziś się bawić razem z Liną. W sumie mądrze, po co się przejmować gościem który myśli że jest Batmanem i zostawia własną siostrę która się o niego martwi?
Aha, Viera została wprowadzona do wtajemniczonego kręgu, okazało się że też jest fanką Heromana.
Po wspólnym kawaii nicnierobieniu na plaży przyszła kolej na opowiadanie strasznych historii w nocy.
Szczegóły historii jaką Psy usłyszał od agentów NIA o demonie na wyspie zaczynają się pojawiać i ktoś wali do drzwi. Lina uznaje że to zbyt pasuje do historii i NIA pewnie robi sobie z nich jaja, więc otworzyła je. Za drzwiami stał ranny naukowiec. Jak oprzytomniał kazał uciekać, ale było juz za późno – witki z trailera arca zaatakowały.
Wszyscy zostali rozdzieleni i Joey musiał wyciągać Line z wody (zabawne było jak Joey próbował się przełamać by wykonać sztuczne oddychanie i okazało się to niepotrzebne to schował ręce za plecy) a po tym znalazł tego naukowca i ich zaatakowały potwory.
Hughes, ze wszystkich rządowych wysp musiałeś wysyłać dzieciaki na tą z rządowym eksperymentem? ;p
Odcinek trochę pachnie mi fillerem, choć może przyczyna problemu ma związek z wątkiem głównym. Ale w sumie seria ma komiksową strukturę, to i tak pasuje. Ale za to cześć kawaii była kawaii.
A poza tym pojawiła się KREW.
AAAAAAAAAAAAA!!! Ai-chan - 29-07-2010, 17:45 Temat postu: Nurarihyon no Mago ep 1
Muzyka. Czy tylko ja zauważyłam łudzące podobieństwo jednej z melodii lecących w tle do motywu muzycznego z filmowej wersji "Harrego Pottera"? Taki spokojny, nastrojowy kawałek. Bardzo mi się to w oczy, a właściwie w uszy rzuciło.
Ogólnie odcinek miły, ładny, przyjemny i kolorowy, ale jakiś taki infantylny i niespecjalnie ciekawy. I ten chłoptaś bohaterski i słodziutki co to niby głównym bohaterem jest. Eee. Nie było w tym odcinku nic co by mnie do obejrzenia następnego zachęciło. Anonymous - 29-07-2010, 18:12 Temat postu: Persona: Trinity Soul, odcinek 6
Początkowo obawiałem się, że będzie to plażowy wypełniacz, a tu niespodzianka, nawet humorystyczny akcent w postaci nauki posługiwania się Personą nie przykrył zbyt dobrze głównego wątku, dość smutnego zresztą. Bo i znów pojawiło się to gotyckie loli, co do którego już nie wiadomo nic. Ciekawi mnie, czy w anime pojawi się także Filemon, bo jest on, obok Igora (który miał swój debiut w pierwszym odcinku) jedną z kluczowych postaci serii. Chyba, że już trwale motylki zostały zastąpione piórkami. seshiro - 29-07-2010, 18:17 Temat postu:
Ai-chan napisał/a:
Muzyka. Czy tylko ja zauważyłam łudzące podobieństwo jednej z melodii lecących w tle do motywu muzycznego z filmowej wersji "Harrego Pottera"?
Też to zauważyłam. Ale muzyczka (przynajmniej według mnie) jakoś pasuje do całości i jest miła dla ucha:] Luchianka - 29-07-2010, 21:49 Temat postu: Amagami SS 1-4
No skończyli arc z Haruką. Dla mnie główny bohater ma takie kompleksy i kiepskie obycie z dziewczynami,że z tego anime nie można napewno uczyć relacji damsko-męskich.
Rozmieszyło jak kiedyś mi kolega powiedział,że Haruka ma ciekawą osobowość.
Poza tym fabuła i projekt postaci przypomina mi znaną pewnie większości grę Love Plus,w której bohater chodzi na randki i się zakochuje, któreś z dziewczyn. Dużo się nie pomyliłam doczytując na wikipedii ,że to jest adaptacja gry randkowej na Playstation 2.
Pokemon Chronicles 1-9
Gdyby takich odcinków byłoby więcej byśmy ciąglę nie oglądali nudnych schematów typu Ash(Satoshi) z jakimś męskim towarzyszem i jakąś panienką, którzy chodzą z miasta do miasta.Za nimi Zespół R (Rocketto Dan),którzy po raz 600 któryś chcą Pikachu złapać a im się nie udaje.Przynajmniej te odcinki w tym specialu są o wiele inne. Szkoda,że w wersji amerykańskiej wycięli sceny Misty (Kasumi) z Brockiem (Takeshi) ,którzy zapowiadają każdy odcinek w swoich prezenterskich strojach bo dodawało w wersji japońskiej uroku.
Jedynie co mogę zarzucić to opuściłam 5 odcinków w którym są same pokemony,ponieważ moim staniem nic ciekawego nie dzieje (I oczywiście nie znoszę braci Pichu ).Dla mnie lepsze są historie związane z trenerami czy Zespołem R. RavenV - 30-07-2010, 23:24 Temat postu: Air - słaba seria. Nie lubie takich hmm... uczuciowych anime. Przesłodzone, nierealne postacie; nudna, pokręcona fabuła. Ogólnie nie przepadam za takimi haremami, gdzie 95% bohaterów to moa-dziewczynki. Najbardziej lubiłem tą matkę głównej bohaterki, wyluzowana, miła kobieta, ale niestety i ją w końcu "popsuli" ;/. Ogólnie seria na minus, ale jako, że miała tylko 12 odcinków, więc się przemogłem i dooglądałem do końca. Stwierdzenie, że było to strata czasu jest może zbyt mocne, bo anime z pewnością do najgorszych się nie zaliczało.
Monster 1-6 - w końcu! W końcu znalazłem anime, które jest tak intrygujące oraz wciąga równie mocno jak Death Note i Code Geass! Wszystko jest tu tak świetnie wyważone, że nie ma się do czego przyczepić, poza dosyć mocno przestarzałą kreską, która niezbyt przypadła mi do gustu. Ale przy takiej ilości zalet jakie posiada to anime, kompletnie przyćmiewa te mikroskopijne wady. Może to za wcześnie, żeby tak się podniecać tym anime, ale czuję, że to będzie hit. Tak między nami to ciekawie by było, jakby się okazało, że:
To ten Johnny w jakiś sposób zabił swoich rodziców i postrzelił siebie by uniknać konsekwencji. Oraz, że to wszystko planował mając te 9 czy 10 lat ;) Byłbym w szoku
fleischman - 31-07-2010, 00:41 Temat postu:
Monster jest genialny. I najlepsze jest to, że pomimo sporej liczby odcinków ani jeden z nich nie jest zbędny i seria się nie dłuży. Magia.
Ja mam za sobą dwie serie:
Kino no Tabi - po prostu cudowne i genialne. Dawno anime nie poruszyło mnie tak bardzo.
Melancholia Haruhi Suzumiya - właściwie nie wiem jak to określić. Może problemem było to, że oglądałem to razem z nowymi odcinkami (endless 8 przeskoczyłem ;)). Może problemem było to, że spodziewałem się komedii pokroju Ourana. W każdym razie mam lekko mieszane uczucia. Niby zakręcone, niby śmieszne, postacie fajne, ale chyba zabrakło mi jakiejś wyrazistości i przesłania (nie mówiąc o zakończeniu ;)). Co nie zmienia faktu, że oglądało się przyjemnie. Potwór Latacz - 31-07-2010, 19:51 Temat postu:
Wyjechany jestem na wakacje i robię sobię 2 tygodniową przerwę od oglądania...
ale przed wyjazdem skończyłem Rescue Wings.
Zaiste zacna seria, takie lubię. Historia bardzo prawdziwa i prawdopodobna - dobrze pokazuje , że praca jako jakikolwiek "ratownik" to ciężki kawałek chleba. Z bardzo różnych i nie do końca oczywistych na pierwszy rzut oka powodów. Spodobało mi się, że bohaterowie zachowują się jak prawdziwi ludzie, nasz pilot jest w zasadzie przez całą serię żółtodziobem (nie ma syndromu "młodego geniusza", który świeżo po przeszkoleniu wymiata i deklasuje doświadczonych pilotów), ale widać postęp zarówno pod względem umiejętności, jak i podejścia do swojej pracy.
Jak już wspominałem latacze są naprawdę świetnie przedstawione: gdzieś mignęła mi nawet licencja Sikorsky'ego - główny latacz serii : UH-60 jest odwzorowany perfekcyjnie.
Ponadto zgadzają się nawet detale odnośnie bazy wojskowej w Komatsu.
Jako miłośnikowi książek spodobał mi się też wątek wydawniczy : ) . Główny bohater czyta niezłe książki.
Podsumowując: dobra seria! Trafiła na listę moich ulubionych (podobnie jak "Flag" - seria w podobnym realistycznym klimacie). 0rdi - 31-07-2010, 22:07 Temat postu: Ookami coś tam (Taiga z Toradory)
Obejrzałem 5. odcinek i dochodzę do wniosku, że nic ciekawego. W sumie to każdy tytuł z tego sezonu tak na mnie działa. Nie wiem, albo są one słabe, albo ten okres roku tak na mnie działa, że nie ciągnie mnie do oglądania animców. Jedyny plus, że Morino nie jest bohaterem, któremu trzeba we wszystkim pomagać i da sobie zawsze radę. Oczywiście nie biorąc pod uwagę jego fobii. Easnadh - 01-08-2010, 10:28 Temat postu: Occult Academy 3-4
DROP.
Biorąc pod uwagę to, że moje oglądanie odcinka 4 polegało właściwie na przewijaniu i zajęło mi jakieś 5 minut, stwierdziłam, że to nie ma sensu. Anime jest nudne. Bohaterowie są nudni. Zwłaszcza główna dwójka. A jeszcze bardziej zwłaszcza Maya, która wszystko wie, wszystko potrafi, nosi jedną sukienkę przez całe życie, a poza tym jest tsun tsun.
Słabe to. A szkoda, bo projekty postaci są bardzo ładne, ale dla tego jednego powodu nie będę się z tym nudziarstwem męczyć.
Kuroshitsuji II 4-5
Okej, zrozumiałam taktykę twórców. Co drugi odcinek będzie brzydki. 1, 3 i 5 były ładne, 2 i 4 rysowały sprzątaczki. Swoją drogą - nie dziwię się. Jak to stwierdziłyśmy ostatnio z Crof: wziąwszy pod uwagę bardzo rozbudowaną kampanię reklamową, dwie wysokiej jakiości PVki do openingu i zatrudnienie Gazetto do zaśpiewania go (a Gazetto głodować jak Koyasu to na pewno nie głoduje i małej kasy nie bierze), na dobrą stronę graficzną zwyczajnie zabrakło kasy. Jakże by to skomentować? Hmm... Ups?
W każdym bądź razie: odcinek 4 to kolejny zapychacz. Na dodatek brzydki czyli, w 3 słowach: bida z nendzom. Szczerze mówiąc to trochę przewijałam, bo nie mam siły oglądać tak koszmarnej kreski i tak na odwal się nałożonych kolorów, zwłaszcza że na samiutkim początku odcinka dostaliśmy jakieś koszmarne 3D - czy twórcy myśleli, że ja tego nie zauważę? Ja? Prych!
Fabuła streszcza się zaś do brzydkiego Sebastiana rozwalającego głową kamienny wiadukt i łapiącego stopa, co mu się udaje, bo się uśmiecha :> i mamy brzydki happy end, w którym najładniej narysowaną rzeczą jest lokomotywa. A wziąwszy pod uwagę to, jak bardzo lewa była intryga w tym odcinku, łatwe do przewidzenia było, iż stoi za tym ten kij od szczoty, Kłodek, który pokazuje nam język. Fuj.
Komentarz do odcinka: strasznie wkurzył mnie ten ostentacyjny pokaz Zajebistości Sebastiana. Sorry, takie numery to w Sengoku Basarze przejdą, od Kuroszka ja jednak oczekuję czegoś subtelniejszego. W pierwszej serii coś takiego dostałam. W tej na próżno tego szukać.
Odcinek 5 był ŁADNY. Serio. Serio serio. A poza tym tak mniej więcej wyjaśniono nam sprawę, dlaczego do tej pory dosłownie głupiałam oglądając Kuroszka, widząc, jak przyjaźnie Ciel reaguje na Lau, jak wspomina Madam Red albo nie poznaje Grella. Wytłumaczenie jest, och, jakże proste. Jest, cholera, tak proste, że nie zwyczajnie nie wierzyłam, że twórcy właśnie to wybiorą. Czyżbym miała zbyt wysokie wymagania?
A później jest bal przebierańców u Alojzego, gdzie, o zgrozo!, wpuszcza się służących. Na dodatek ubranych w ten sposób. Aż się prawie przewróciłam razem z krzesłem. Okej, strój Beast w mandze był jeszcze bardziej skąpy, ale jednak było to do przełknięcia, bo cyrk to cyrk, mogłam przymknąć oko. Ale TO?! Tak to się nawet ladacznice nie ubierały! Miały więcej... warstw i... w ogóle... Słabo mi. A Meirin wyglądała mniej więcej podobnie, jeśli chodzi o ilość odkrytego ciała. Jeszcze bardziej mi słabo.
W ogóle odcinek niezwykle fanserwiśny był, bo Alojzy stwierdził, że stroje, które przygotowała dla niego Anna, są beznadziejne, po czym rzucił w nią plastikową koroną (i polała się krew, ach, jakie emooooo) i kazał jej oddać swój strój meido. Scena rozbierania się zabrała jakieś dwie minuty i była dość szczegółowa; dowiadujemy się z niej, że w epoce wiktoriańskiej kobieca bielizna polegała na tym, że jeśli chodzi o haleczkę, to była ona przezroczysta, przyczepiona bezpośrednio do gorsetu, nie posiadała góry (tj. nie nic nie zakrywało piersi), no i nie noszono pod spodem pantalonów, jak to zresztą widać na załączonych ilustracjach: Rys. 1, Rys. 2, Rys. 3.
A jakby tego było mało, okazuje się, że Alojzy jest jeszcze bardziej zboczony niż myśleliśmy. Nie dość, że psychol i sadysta, to jeszcze crossdresser z własnej woli (czyżby odwołanie to odcinka z pierwszej serii, kiedy przemocą wciśnięto Ciela w sukienkę?) i, hm, wylizywacz-hobbysta?
Odcinek zakończył się wcale niezłą sceną kulminacyjną, przyszły może być miejscami całkiem niezły i, patrząc po preview, może nie będzie brzydki. Tylko to chyba jednak za mało, żeby się z tego cieszyć.
Ja w temacie o Kuroshitsuji napisał/a:
Gorzej chyba być nie może.
Myliłam się. Ojjjj, jak bardzo się myliłam... :| Majo-san - 01-08-2010, 21:45 Temat postu: Okane ga Nai
Eee, naprawdę musiałam się nudzić, aby sięgnąć po to..coś. Narzekać można tu na wszystko, a nie ma niczego co można by pochwalić. Źle się czuję z tym faktem, że jakoś to obejrzałam. No w takim wielkim skrócie: "blee" i to pod każdym względem.
Junjou Romantica
Najlepsze yaoi jakie widziałam (być może dlatego, że mało oglądam yaoi). Te trzy pary były świetne, a zwłaszcza Misaki i mój ulubiony Akihiko. Dwanaście odcinków w sam raz dla mnie. Dwójka podobała mi się tak samo, z chęcią obejrzałabym jeszcze raz. Olcia - 03-08-2010, 20:04 Temat postu: Shiki ep 4 akcja w anime jest rozciągnięta do granic wytrzymałości potencjalnego widza, cykady w tle.. ziew. ale końcówka epka bardzo klimatyczna ^^ kokodin - 03-08-2010, 20:47 Temat postu:
Obserwacje na obiekcie dziecka zakończone.
Wniosek końcowy:
Sześcioletnie dziewczynki lubią shouneny (ale Harrego Pottera bardziej) Pod warunkiem iż są długości do 30 odcinków. Dodatkowo należy zaznaczyć że nie każda "bajka" się nada, musi być przede wszystkim fabularna z podziałem na dobrych i złych. Bohaterowie mogą też zmieniać strony ale musi to być uzasadnione. Wszystko z reszta musi mieć ręce i nogi.
Taka jest konkluzja ze wspólnego oglądania Eureki 7. Niestety ostatnie 15 odcinków obejrzałem już sobie sam, bo obiekt tracąc zainteresowanie nie zdarzył przed wyjazdem :] (od 25 odcinka prędkość spadła z średnio 6 odcinków dziennie do 2)
Niemniej jednak uważam to za ciekawe doświadczenie.
Obecnie wałkuję (znów) Saber Marionette od j już po 6 odcinek x. Sprawdziłem po drodze wszystkie wersje audio wszystkich części i po prostu jestem w szoku. Żaden głos nie przechodzi w angielskim z części na część mimo że w japońskiej wersji jest zawsze ten sam zestaw (chociaż Otaru "przed mutacja" z japońskiej wersji jest nieco drażniący.)
Potwierdziłem natomiast swoje obawy. Myśląca "rzecz" jest zawsze świadoma swojej niższości. Co za tym idzie jest wręcz skazana na poświecenie się dla dobra tych choeeeenie zarozumiałych ludzi lub choćby jednego z nich. Co za tym idzie stwierdzam, ze instynkt samozachowawczy u robotów nie występuje. Nawet te obdarzone "duszą" w sytuacjach zagrożenia zimno kalkulują .
Podsumowując moje myśli na temat Marionetek , muszę jednak przyznać ,ze to świetna fabularnie seria/e. Trochę zgrzytów na łączeniach jest ale ogólnie jest ok. wa-totem - 04-08-2010, 11:13 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
a poza tym jest tsun tsun.
Tak jak Ty na tym avku, czy bardziej? ;P Pardon, nie mogłem sobie darować XD
Easnadh napisał/a:
nie będę się z tym nudziarstwem męczyć.
Uuuu, to źle wróży... j nie miałem czasu wyjść poza dwójkę... muszę sprawdzić.
Olcia napisał/a:
Shiki ep 4 akcja w anime jest rozciągnięta
Że niby ma być jak u Hitchcocka? Na początku trzęsienie ziemi, a potem napięcie rośnie? Naaah. Okej, tempo mogłoby przyśpieszyć, ale jest klimatycznie i to na razie przeważa.
Ookami-san to... 5 Ten odcinek sponsorują literki M i K, jak Miałczące rękawiczki i zuy Knuj (taki co się szczerzy w wredny sposób). Chłop nie z tej bajki, mógłby konkurować z Reną w kategorii najbardziej maniacki wyszczerz XD Tak serio - zdecydowanie najsłabszy odcinek dotąd... miejmy nadzieję że to tylko wypadek przy pracy, bo i tak nie jest rewelacyjnie. Thirteen - 04-08-2010, 11:31 Temat postu: Shiki 3-4
To się robi niezłe. Kojarzy mi się z Higurashi ale chyba za wcześnie na takie porównania.
Błagam, niech wyjaśnieniem nie będą wampiry! Tzn. to zbyt oczywiste. Po prostu. Sunako jest... dziwna. Ale chyba będzie kluczową postacią. Masao nie polubiłam. Powrót Megumi mi się nie podoba, ale może to tylko zwidy? (wiem, małe szanse). Na razie najbardziej polubiłam doktorka. Ciekawe czy znajdzie się jedna osoba która się nie pogubiła przy tych chorobach... Pierwsze skojarzenie? Dr. House
Nie no, oglądam dalej. Mam nadzieję że nie skończy jak większość serii które zaczęłam na bieżąco a potem nie mogłam ich ruszyć i do tej pory nie nadrobiłam. Chidori - 04-08-2010, 16:38 Temat postu: Shiki 4
Ostatnie odcinki bardzo mi się podobały. Było wiele wzruszających momentów. W pewnej chwili myślałam, że to anime doprowadzi mnie do płaczu, ale jednak nie doprowadziło. Niektóre sceny to prawdziwy wyciskacz łez. Ciesze się, że pojawiła się jeszcze głupia Fuko. Humor w niewielkiej ilości się przydał.
Co do zakończenia... Chciałam w końcu zobaczyć smutne zakończenie, a tu happy end... Pomimo tego sądzę, że After Story przebiło pierwszego Clannada.
Pozostały mi jeszcze te specjalne epizody, ale to kiedy indziej.
seshiro - 04-08-2010, 17:14 Temat postu: Gundam seed ep1-5
Seria zanosi się na ciekawą(mam nadzieje, że na zanoszeniu się nie skończy) i ma niezłą oprawę muzyczną. Na chwilę obecną trudno mi jest powiedzieć coś więcej. Tylko... angielski dubbing. Nie wiem kto to wymyślił ale najchętniej bym tego Ktosia wysłała w kosmos z biletem w jedną stronę. Anonymous - 04-08-2010, 19:05 Temat postu:
seshiro napisał/a:
Gundam seed ep1-5
Seria zanosi się na ciekawą(mam nadzieje, że na zanoszeniu się nie skończy) i ma niezłą oprawę muzyczną. Na chwilę obecną trudno mi jest powiedzieć coś więcej. Tylko... angielski dubbing. Nie wiem kto to wymyślił ale najchętniej bym tego Ktosia wysłała w kosmos z biletem w jedną stronę.
A kto ci każe oglądać z angielskim dubbingiem? Rzecz jest do kupienia w Polsce za śmieszne pieniądze na DVD.
Persona: Trinity Soul, odcinek 8 - komediodramatu ciąg dalszy. Początkowo myślałem, że to będzie filler, a tu niespodzianka, okazało się, że zielone meganekko to jednak ważniejsza postać. No i strach obu naszych macho przed duchami - uroczy. Costly - 05-08-2010, 16:20 Temat postu:
Chyba każdy oglądający anime ma lekkie skłonności masochistyczne - bo czy jest tu choć jedna osoba, której nie zdarzyło się choć raz oglądać serię, co do której od samego początku mieliśmy przekonanie, iż słaba była, jest i będzie?
Też mnie to nie uchroniło - wróciłem do Shukufuku no Campanella. I jak po pierwszym odcinku, tak nadal trwam w przekonaniu, że ten betonowy przekład eroge na anime, zrobiony całkiem na surowo, ino, że z wycięciem "realnej treści" oryginału, może być wzorem idealnie złej ekranizacji. I sam w sobie ten fakt, który normalnego człowieka powinien dodatkowo utwierdzić w przekonaniu, że należy się od owego "dzieła" trzymać z dala, sprawia, że jakoś w to brnę, chcąc zobaczyć jakie jeszcze stadium braku pomysłu, wartej wspomnienia akcji czy jakiejkolwiek historii uda się zaprezentować twórcom.
I pomyśleć, że mogłem ten czas poświęcić na tytuł zwyczajnie dobry... Ale nie, masochizm górą... kokodin - 05-08-2010, 17:00 Temat postu:
Ale i tak bywa, że po ostatnim odcinku zostanie nam na twarzy oburzone zdziwienie. Z wielkim i wymownym "Aaaaa?". Bo niema nic gorszego niż masochistyczne anime bez zakończenia. Człowiek się męczy, ogląda a tu nic się nie wyjaśnia. Koniec schowali i nie dadzą.
Ja sobie wczoraj skończyłem:
Saber Marionette J to X i stąd kurczaki. Zdecydowanie zawadza w tej serii pierwszych 6-8 odcinków. Różniej z odcinka na odcinek akcja nabiera tempa, by w pewnym momencie zmienić komedie w dramat psychologiczny i przesadzić z finałem (chociaż odcinek specjalny jest jednym z moich ulubionych).
Tylko kto mi wytłumaczy, dlaczego każda część jest inaczej zdubbingowana, oraz miedzy częściami są dziury w tłumaczeniach?
Dla równowagi psychicznej po akcji samobójczej prawdziwie ludzkich robotek , oglądnąłem sobie jeszcze Armitage III + Dual Matrix. Jakaż to odmiana , gdy ten głupi robot zamiast płaszczyć się przed ludźmi, po prostu leje ich po gębach by przeżyć. Drugi kawałek tej układanki pokazuje jednak, że instynkt macierzyński jest silniejszy od przetrwania. I w sumie bardzo dobrze to pokazuje, ponieważ mamusia nie zniszczy się dla dziecka. Tutaj raczej chodzi o wykorzystanie maksymalnych środków by i dziecko przetrwało i wróg zniknął i mamusi przetrwała. A najlepsze i tak w tym wszystkim były małe słówka, gesty i "przełamanie" dziecka, którego świat w końcu w jednej chwili zmienił się diametralnie.
A dzisiaj stwierdziłem, że dubbing w Wallflower jest dobry ale lepiej go nie słuchać. Mimo tego , że jestem absolutnie za dubbingiem, są jeszcze tytuły w których absolutnie nie toleruję czasami wersji innej niż oryginalna (nie mam dużego wyboru wersji angielskich z resztą:P). Costly - 05-08-2010, 20:10 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ale i tak bywa, że po ostatnim odcinku zostanie nam na twarzy oburzone zdziwienie. Z wielkim i wymownym "Aaaaa?". Bo niema nic gorszego niż masochistyczne anime bez zakończenia. Człowiek się męczy, ogląda a tu nic się nie wyjaśnia. Koniec schowali i nie dadzą.
Pheh - tu po pierwszym odcinku można było już powiedzieć jak to się skończy i jestem diablo pewien, że się nie pomylę. To jest bohaterowie przeskoczą Jakiś Wielki Problem, protagonista poleci swojemu haremowi na ratunek w łzawej scenie, a potem wszystko zostanie ustawione tak, aby kwestia haremu była nadal całkiem otwarta. I w tym miejscu postawiona zostanie kropka, ot, po kolejnej przygodzie z życia bohatera i jego haremu, praktycznie nie zmieniając stanu jaki zastaliśmy na otwarciu. To jest pewne jak wschód słońca... Gamer2002 - 06-08-2010, 12:04 Temat postu:
Cytat:
Gundam seed ep1-5
Seria zanosi się na ciekawą(mam nadzieje, że na zanoszeniu się nie skończy) i ma niezłą oprawę muzyczną. Na chwilę obecną trudno mi jest powiedzieć coś więcej. Tylko... angielski dubbing. Nie wiem kto to wymyślił ale najchętniej bym tego Ktosia wysłała w kosmos z biletem w jedną stronę.
Jedyna dobra rzecz w angielskim dubbingu to gość od Rau walący monolog w laboratorium.
Heroman 19
Tak jak myślałem, dwu częściowy mini-arc. Heroman, jak już chyba mówiłem, jest jak superbohaterski komiks, a takie typu historie zdarzają się tam często, więc myślę że to było specjalnie pomyślane.
Anyway, Joey w tym odcinku pokazuje dlaczego to on jest tu głównym bohaterem. Nie żeby nie robił tego wcześniej, zawsze walczył wspólnie z Heromanem, ale tutaj przez 80% czasu radził sobie sam.
Najpierw była zabawna scena jak Joey próbował wezwać Heromana będąc otoczonym przez witki wciskając po kilkanaście razy przycisk na kontrolerce. Ponieważ Heroman nie przychodził Joey musiał sam ochronić Linę i doktorka z wyspy. Zaczął więc biegać z swą super-szybkością by ściągać witki za sobą i sprawił że zaplątały się w supeł.
Doktorek wyjawił, że witki to zmutowana roślina jaką część wojska USA potajemnie badało na wyspie by stworzyć broń potężniejszą od bomby atomowej, tylko że zdarzył się wypadek i roślina zaczęła rosnąć szybciej niż planowano. Radził by wszyscy zabierali się z wyspy ale Joey nie chciał zostawić reszty i wolał zniszczyć źródło mocy zasilającą zmutowaną roślinę by ją powstrzymać.
Doktorek spytał Linę czy według niej to dobry pomysł bo choć pokonali obcych to mieli do pomocy Heromana (doktorek za każdym razem mylił się jak Heroman się nazywa ;p), ale Lina odparła że to Joey jest jej bohaterem.
Pojawiła się roślina uformowana w człowieka z wielka krtanią przez którą mówiła ludzkim głosem prosząc o pomoc, nasz team zwiał od tego i napotkał Vierę otoczoną przez wielkie kraby (w 100% naturalne) które odeszły gdy zabrały jej sandał. Tak czy inaczej Joey miał plan by wejść na górę i tam kontrolerka nadać Heromanowi sygnał do ataku, dzięki temu zobaczyli błyskawice w nocy i mogli go zlokalizować.
Okazało się jednak że Heroman był związany przez rośliny i poza tym wysysały one z niego energię. Joey musiał więc go uratować. Problem dał się rozwiązać poprzez dezaktywacje Heromana która zmniejszyła go z powrotem do zabawki i Joey mógł go szybko zabrać.
Po tym Psy i Denton się znaleźli i razem z doktorkiem Joey i Heroman udali się do laboratorium. Pnącza jednak nie atakowały po drodze i dopiero przy generatorze z kryształem będącym źródłem mocy pojawił się roślino-człowiek znowu proszący o pomoc i zmienił się w roślino-Heromana. Po tym jak go Heroman pokonał pojawiło się trzech nowych i go schwytały. Joey znowu wyłączył Heromana i jak na trailerze aktywował go ponownie by nim rzucić w kryształ wykonując znany z komiksów FASTBALL SPECIAL. Kryształ został rozwalony i rośliny opadły.
Choć wydaje się że te 2 odcinki nie miały zbyt wiele wspólnego z głównym wątkiem, zostało parę niedopowiedzeń. Dlaczego rośliny prosiły o pomoc, co spowodowało wypadek i czy ten kryształ nie był pozostałością po Koggorze?
I jeszcze jedno, Heroman pierwszy raz od dawna wykonał swą zwycięską pozę po pokonaniu roślin. Nie robił tego po wygranej z Koggorem ani doktorem Minami, co może oznaczać że oni wciąż mogą wrócić do gry.
Chociaż jeżeli ten ładny pyłek po pokonaniu roślin rozwieje wiatr po świecie i one będą się rozrastać...
W następnym odcinku: Ludzie, między innymi profesor Denton, są porywani. Śledztwo w sprawie prowadzą Joey, Psy i Holly.
Podobało mi się to, że Joey w myślach przyznał, że sam nie czuje się zbyt pewnie bez pomocy Heromana, ale nie chciał tego okazywać, bo inni polegali na nim. krew_na_scianie - 06-08-2010, 14:19 Temat postu: Mobile Suit Gundam Seed odcinek 12 - i chyba podaruje sobie dalsze oglądanie. Mój zachwyt zwyczajnie umarł. To anime jest niestety nudne, schematyczne do bólu (co odcinek tłuc się z tym samym wrogiem?!), bohaterowie faktycznie działają usypiająco, a fabuła nie wykazuje żadnego odcienia ambitności - ot, tylko Kira lub Athurn zgrzytają zębami i nie mogą się zrozumieć. Zdecydowanie nie dam rady obejrzeć tego do końca - 50 odcinków to dla mnie zdecydowana strata czasu. A mam przeczucie, że dalej cały czas była by gonitwa człowieka w masce za statkiem z Kirą.
Hundred Stories obejrzałam do końca. Jestem zachwycona. Nieszablonowe anime, z genialną kreską (nieprzesłodzoną i strasznie klimatyczną), cudowną muzyką (opening to czysta poezja) i ciekawymi postaciami. Anime dość mocne, tematyka niektórych historii bywała czasami mocno brutalna, pewnie gdyby był to normalny film z aktorami to nie wytrzymałabym paru scen - ale czego tu oczekiwać, skoro ukazywana miała to być mroczna część serca ludzkiego? I tak było. To nie jest zdecydowanie tytuł, którego odcinki ogląda się za jednym zamachem. Może nie był to typowy horror (krew się oczywiście lała, ale nie było takiego typowego napięcia), ale raczej takie mroczne, dosadne opowieści wraz z niesamowitą otoczką. Dla mnie mocne 9/10. lunarna - 06-08-2010, 15:02 Temat postu:
Podobnie jak wyżej Mobile Suit Gundam Seed. Jestem na 4 odcinku. Przeraża mnie jakość oprawy audiowizualnej. Dźwięki brzmią, jakby nagrywali je z 30 lat temu, najgorsza muzyka openingu, jaką znam, OST jest mierny, w ogóle nie pasuje do anime. Wizualnie też nie jest najlepiej, ale najbardziej działa mi na nerwy projekt postaci. Ich charaktery też nie są lepsze, zbyt proste i zbyt schematyczne, sztuczne. Fabuła jest mało dynamiczna do bólu. Mam dość wyjątkowych, pacyfistycznych dzieci-pilotów.
O ile byłabym w stanie przemilczeć braki fabularne na rzecz efektów, to nie znajduję tu niczego, co by mnie przyciągnęło na pozostałe 46 odcinków.
Gigantic Formula tutaj aż miło popatrzeć! Kreska jest piękna, specyficzna i oryginalna. Pucowate buzie przypadły mi do gustu. Animowane mechy- każdy inny, można sobie wybrać swój typ. Bardzo miło słucha się OST'a, dobrze dobrany do klimatu anime.
Fabule dałabym 4 plus. Nic jej nie brakuje (na razie), wszystko trzyma się kupy, dynamiczna. Jest konflikt i trzeba go rozwiązać.
Postacie- trochę schematyczne, ale za to naturalne. Chyba najśmieszniej wyszedł główny bohater, który często myśli na głos i zachwyca się co chwilę.
Jestem na 4 odcinku, nie mogę się doczekać kolejnych. kokodin - 06-08-2010, 15:35 Temat postu:
A ja wracając do masochizmu przy oglądaniu anime.
Tenshi na Konamaiki 1-7
Postanowiłem po raz drugi obejrzeć najbrzydsze graficznie anime jakie widziałem kiedykolwiek. Fabularnie przebija wszystkie dzisiejsze produkcje, śmiechowo też ma lepsze pomysły niż większość współczesnych "komedii". Ale wygląda tak paskudnie, że ciężko się przemóc . Tytuł zdecydowanie nie wygląda na swój rok, można by mu przypisać 10 lat więcej i nie będzie to brzmieć dziwnie. Jednak tytuł ma tylko 8 lat i w okolicach ./hacków, Azumangi i jeszcze paru tytułów wygląda po prostu jak nieszczęście.
W pierwszych odcinkach poznajemy naszą bohatera tytułową , najlepszą przyjaciółkę matkująca i jego nowych przyjaciół, poznajemy też wielki magiczny sekret i status finansowy aniołka.
Czołówka po prostu straszy, ending nie jest wiele lepszy. Nie można po nich nawet przypuszczać jak będzie to wyglądać dalej.
Ja mam takie szczęście ,że z poprzedniego razu pamiętam praktycznie tylko postaci.
Niemniej jednak masochizm w czystej postaci i to dobry :P 0rdi - 06-08-2010, 23:27 Temat postu: Occult Academy 5?
Liczyłem na coś ciekawszego. A tu nic. Zero zaciekawienia podczas oglądania. Marny sezon, marne tytuły. Mitsurugi - 07-08-2010, 14:14 Temat postu: Shiki 3-4. No, znalazłem trochę czasu i obejrzałem. Powiem tak, mimo, że wśród biedot tego sezonu to anime wydaje mi się najsensowniejsze, to póki co, oprócz bardzo ładnej grafiki i klimatycznej muzyki nie widzę tutaj nic wyjątkowego. Wydaje mi się, że całą ta tajemniczość i klimat serii jest trochę podziwiany i dodawany przez ludzi na siłę, żeby jednak przekonać się, że coś tutaj musi być oryginalnego. Ja również żywię nadzieję, że seria okaże się taką, ale póki co jawi mi się jako opowiastka o wampirach doprawiona grafiką i pseudo zagadkowością. Liczę, że się pomylę. Zobaczymy. longerowa - 07-08-2010, 14:19 Temat postu: Hellsing 1-3, krew się leje, a fabuła kuleje... zombie_kitten - 07-08-2010, 15:52 Temat postu: Serial Experiments Lain. Strasznie dziwne, takie jakby surrealistyczne. Ale jak na razie całkiem ciekawe. Obejrzałem na razie 6 odcinków, czyli połowę całej serii. Cierpa - 07-08-2010, 19:28 Temat postu:
W poniedziałek ostatni odcinek Black Lagoon na HYPERZE. Co dalej? Katastrofa!
Dancouga Nova czyli
Cytat:
"postaci, fabuła, grafika i muzyka, które nigdy nie powinny powstać."
kokodin - 07-08-2010, 19:53 Temat postu:
Ja w moim "kłeście" powtórzenia najbrzydszego anime jakie widziałem, dotarłem do 24 odcinka Tenshi na Konamaiki.
Ten opening może się przyśnić w nocy.
Ale jedno trzeba temu przyznać, wymieszanie najgorszych cech GTO i Nany jest po prostu świetne.
Okazuje się nawet że coś mi w głowie pozostało z pierwszego seansu kilka lat temu. Wiedziałem na przykład dokładnie jakimi słowami oberwie dziadek Miki.
Polecam wszystkim ludziom o dziwnym poczuciu estetyki i elastycznym guście, odradzam miłośnikom "nowej , ładnej kreski", chociaż może właśnie to jest coś dla nich :]
---------------------poprawka-----------------------
Oglądnięte po koniec 42 odcinka. Czyli idąc po tytułach koniec Yamato Nadeshiko Cup :P
No właśnie może by tak skończyć rozgrzebane Yamato Nadeshiko Shichi Henge?
Tak czy inaczej pokomplikowało się, to był chyba drugi najlepszy kawałek tej historii. Olcia - 08-08-2010, 21:24 Temat postu:
a propos Yamato Nadeshiko Shichi Henge dzisiaj obejrzałam 1-7 :D cudowny odmulacz, kwicze ze śmiechu :D fleischman - 09-08-2010, 10:01 Temat postu:
Zacząłem oglądać Windy Tales i do tej pory obejrzałem pierwsze trzy odcinki. Jestem wręcz oczarowany muzyką, kreską i "magią" tego co zobaczyłem. Działa to na mnie bardzo odprężająco. No i są koty! kokodin - 09-08-2010, 19:38 Temat postu:
Dobra już po Checky Angel i Wallflowerku, obydwa straszą kreska, posiadają elementy akcji typu porwania, oraz w każdym ładna dziewczyna zachowuje się jak by jej ufo w głowie grzebało (nie mówiąc o muskulaturze). Jestem psychicznie wykończony, ale to bardzo miły rodzaj zmęczenia.
W mojej historii oglądania anime trzeci raz zmieniłem tapetę, trzeci raz na inne ujecie chibi Sunako. Tym razem z miotłą :]
Co do tytułu mniej bizoniastego, okazuje się, że zakończenie pamiętałem bardzo dokładnie. No powiedzmy jego ostatnie 5 minut i scenerię, ale kompletnie zapomniałem dlaczego oni tam poszli. Głowa potrafi płatać figle :] Agon - 10-08-2010, 22:48 Temat postu:
Powoli i leniwie nadrabiam serie letniego sezonu, i powiem tak:
Ookami-san - nadal wieje nudą i przeciętnością, a jako że polowa serii już za nami, nie liczę na żadną poprawę. I tak (poniekąd) wiadomo, jak się to skończy.
Kuroszek II - no, wreszcie zaczyna się coś dziać. Wiemy już, na czym mniej więcej będzie opierać się fabuła, i nawet zaczyna mi się to podobać. Sebek tak łatwo nie odda Ciela Kłodkowi, o nie, a Alois jako mały psychol z ADHD wydaje się być całkiem obiecującym oponentem (mam słabość do psycholi).
Shiki - błagam, tylko nie wampiry, tylko nie wampiry... Zaskoczcie mnie i wysilcie się jednak na jakąś oryginalność, okej? -_- vries - 10-08-2010, 23:39 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Shiki - błagam, tylko nie wampiry, tylko nie wampiry... Zaskoczcie mnie i wysilcie się jednak na jakąś oryginalność, okej? -_-
Czytałem mangę, zginiesz z nudów... MUHAHAHAHA!!! Poza tym typ potwora jest w tytule - Shiki (Corpse Demon).
LoLH - skrót mi się podoba, bo ma w sobie LOL. Poza tym nie jestem pewien dlaczego ciągle to oglądam. Może dlatego, że mamy po raz pierwszy tak zdeterminowanego do lenistwa i nic nie robienia głównego bohatera. Tak, jest on zdecydowanie moim idolem pod tym względem. Feris go męczy i obraża i jest wredna. Mam nadzieję, że nie będziemy mieli jakiegoś romantycznego związku pomiędzy tą dwójką bo zwymiotuję.
Sengoku Basara - czyli profanacji historii ciąg dalszy. Nie wiem, jakoś pierwsza seria wydawała mi się lepsza. Może dlatego, ze nie teraz tyle "potyczek słownych" pomiędzy Shingenem i Yukimurą. magnat - 11-08-2010, 09:08 Temat postu: Kare Kano - ciekawy byłem jak też reżyser Neon Genesis Evangelion może podejść do tematu romansu i jestem pozytywnie zaskoczony. Historia świetna na odreagowanie ciężkich serii, np. właśnie Evangeliona. Gorąco polecam! :-) Agon - 11-08-2010, 21:29 Temat postu:
vries napisał/a:
Czytałem mangę, zginiesz z nudów... MUHAHAHAHA!!!
Już drżę :P
Occult Academy 4 - dropped. Przez ten i poprzedni odcinek wynudziłam się jak cholera i podejrzewam, że przy seansie następnych odcinków czekałoby mnie to samo. Z tych czterech odcinków jedynie dwójka w miarę mnie zaciekawiła (bo była na swój sposób fazowa), ale 2-3 lepsze odcinki na całą serię + ładna grafika nie wystarczą. Fabuła jest prosta jak drut (znowu ratujemy świat przed zuym najeźdźcą z przyszłości! - i pewnie w ostatnim odcinku nam się uda) i na dodatek nic się w niej nie dzieje, główni bohaterowie są nudni i sztuczni do potęgi entej, i idę o zakład, że tym całym kluczem okaże się najbanalniejsza rzecz pod słońcem... Szkoda na to czasu. Asthariel - 11-08-2010, 21:34 Temat postu: Xam'd do 17
TO. JEST. FAJNE! (parafrazując okrzyk Sparty).
Akiyuki jest sensowny, takoż Haru i Nakiami. Kakisu zapowiadał się
na miłego, a koniec końcu podpada pod kategorię Magnificent Bastard. Za to Furuichi to podręcznikowy porzykład Loves make's you evil.
Ghost Hound 2
Też intrygujące. Podziwiam głównego bohatera - za to, że jeszcze nie dał temu wesołemu nowo przybyłemu po pysku za zachowanie, jakie ten prezentuje. Anonymous - 11-08-2010, 22:02 Temat postu: Liceum Żywych Trupów, odcinek 4
To mógł być dobry odcinek. Tak, świnie też mogłyby latać. Niezły pomysł, świetna piosenka towarzysząca scenom jazdy na motorze... i 1/3 odcinka zajęta na powtórki. Ech, szkoda, bo sam pomysł gościa, który literalnie oszalał w tym piekle (a to, przez co przeszedł, usprawiedliwia go w pełni) był udany. Do tego samo pokazanie miasta wychodzi twórcom anime nieźle. No i Rei, oswojona już z krwią... no no... Costly - 11-08-2010, 23:17 Temat postu:
Eh, Nurarihyon no Mago robi się coraz nudniejszy. O ile od początku fabuła, o ile jakaś jest, posuwa się do przodu w żółwim tempie, o tyle odcinek numer 6 bije wszystko - na dobrą sprawę mógłby całkiem zniknąć, nie posunął akcji z punktu w którym stanął poprzedni prawie wcale do przodu. Po prostu nakreślił łopatologicznie to, co każdy widz dopisać sobie mógł sam. Sporo sympatycznych bohaterów i typowa dla przygodówki luźna atmosfera - to mamy. Ale fabuła wisi niczym kolejki pielgrzymek na Jasną Górę... vries - 11-08-2010, 23:42 Temat postu:
Cytat:
Eh, Nurarihyon no Mago robi się coraz nudniejszy. O ile od początku fabuła, o ile jakaś jest, posuwa się do przodu w żółwim tempie, o tyle odcinek numer 6 bije wszystko
Dlatego nie zabierałem się za to anime. W mandze kompletnie nic się nie dzieje (w każdym razie do momentu, do którego dotrwałem).
A sam robię sobie rewatch GitS SAC 2. Jak już wydałem te 30zł, by kupić serię, to wypadałoby obejrzeć. W sumie ostatnio miałem lepsze wrażenie z oglądania ( w przeciwieństwie do pierwszej serii). Hmm... zobaczymy dalej. kokodin - 12-08-2010, 00:42 Temat postu:
A ja się postanowiłem przetestować na poziom głupoty jaką mogę przyswoić.
Postaci mi się podobają , zwłaszcza bliźniaki. Jedno jest jednak pewne, to jest potwornie durne anime. O ile dobrze zrozumiałem to przegrana w pojedynku grozi obniżeniem wyniku z egzaminu początkowego a jedynym sposobem na odnowienie punktów jest ponowne napisanie tego testu. Samych kategorii nie rozumiem, kto ma więcej zdrowia? Jak to się mierzy? Głupie, śmieszne i śliczne ... Fuj podoba mi się.
Dochodzę do wniosku, że pudełka po pomarańczach są za darmo :P
A tak do kompletu Birdy the Mighty DECODE the Cipher
Brakujące ogniwo pomiędzy seriami, w sumie jako fan powinienem to wreszcie zobaczyć.
Generalnie to nie jest zły odcinek, wszystko jakoś dziwnie zaczyna do siebie pasować. To co mnie gryzło w drugiej serii (oprócz grafiki) nagle salo się nieistotne. Gdzieś w środku pojawiła się chęć zobaczenia trzeciej serii, której pewnie długo nie zobaczymy po kompletnej klapie graficznej drugiej serii. Dlaczego oni tego nie przykleili do drugiego sezonu to ja nie wiem. Mitsurugi - 12-08-2010, 18:13 Temat postu: Highschool of Dead 5-6. Powiem to tak, to anime mi się cholernie podoba. Naprawdę, nie wiem, czy jest tak dobre, czy idealnie wstrzeliło się w mój gust, ale jedno jest pewne, że każdy odcinek oglądam z zainteresowaniem i chęcią ujrzenia co się wydarzy. Anime znakomicie przedstawia cały kryzys, panikę, bezradność w obliczu takiego nieogarniętego szaleństwa. Matka zabita przez własne dziecko które niosła w ramionach, policjanci zabijający ludzi by zaprowadzić porządek, debilizm niektórych osobników, panika, szaleństwo na ulicach i strach. Do tego cały czas akcja, akcja, akcja. A wszystko doprawione ostrym, atrakcyjnym ecchi, który ociera się o 18+ (6 odcinek). Całą mieszanka zapewnia bardzo dobre kino rozrywkowe. Czuć tutaj cały czas klimat "survival". I nawet bohaterowie są pozytywni. Naprawdę ich polubiłem. Fajne charaktery, dużo emocji. I pomyśleć potrafią. Do tego, jak napisał Grisz wcześniej, anime świetnie pokazuje miasto, zatłoczone ulice, zamieszki na nich, walki w tle, płonące samochody, uciekających ludzi. Po prostu cały chaos i panikę które ogarnęły Tokio. Nieważne, jak ktoś z was się będzie temu dziwił, mój number uno tego sezonu :D :D.
Do tego fajna muzyka i naprawdę dobra grafika, szczególnie dużo dynamicznej animacji. Dużo ruchu, mimiki. No i ten fanserwis :). Krew, zombie, chaos i cycki. kokodin - 12-08-2010, 20:03 Temat postu:
Skończyłem głupków, bez rewelacji i bez rozczarowania.
Teraz zabieram się za wychodziło by perełkę, Planetes. Pierwszy odcinek był cudowny, śmieszny, głupi, mądry i za razem ciekawy graficznie i fabularnie. Udało się wreszcie coś wykopać, co nie było by kompletnym rozczarowaniem :P Co najśmieszniejsze to może się kiedyś na prawdę ziścić. NiBl - 12-08-2010, 21:41 Temat postu: Nurarihyon no Mago - 6
A mi się podobało. Budowanie napięcia i całkiem niezła grafika. Ogólnie jest całkiem nastrojowo (nie zawsze akcja musi pędzić na łeb na złamanie karku, by coś było dobre).
Ogólnie odnośnie mangi to wolniejszy początek, przypadł mi o wiele bardziej niż to co jest ostatnio (zawartość shonena w shonenie przekracza wartości krytyczne porównywalne do Naruto, czy Fairy Tail).
Tak się przyglądając mojej animetece tego sezonu to właściwie pozostał mi już tylko Nura i od czasu do czasu spojrzę na Setokai (och może trzeba by nadrobić zaległości w Maid-Sama) Chemik - 12-08-2010, 23:22 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Teraz zabieram się za wychodziło by perełkę, Planetes. .
też to wyłowiłem tydzien temu, całkiem przyjemna seria ;)
oj ciężko coś dobrego znaleść ... ciężko ;]
Kontynuując moje poszukiwania serii w której występują naturalne/spokojne/miłe/ciężkomiokreślićjakie relacje między bohaterami natrafiłem na Allison to Lillia - już w ubiegłym roku planowałem to obejrzeć jednak było wtedy jeszcze sporo lepszych serii będących wyżej w kolejce ;)
Musze powiedzieć że Klimatem bardzo przypomina Spice and Wolf - mimo iż w realiach zbliżonych do I wojny światowej, to muzyka i prowadzenie akcji sa niemal identyczne z tymi w S&W - jak na razie relacje miedzy bohaterami sa bardzo przyjemne i naturalne więc moje główne kryterium spełnione ;]
w międzyczasie widziałem jeszcze kilka innych - zaległych anime :
Lovely Complex - całkiem udana komedia "szkolna"(te semestry to mijają z odcinka na odcinek ;p )
Higashi no Eden - było całkiem ciekawie ale przydałoby sie jakieś zakonczenie ... mam nadzieje że znajde je w 2giej kinówce Lain - 12-08-2010, 23:36 Temat postu:
Podejście drugie do przygód kosmicznego pirata, pierwsze, mające miejsce kilka lat temu, skończyło się totalną porażką, ale wtedy próbowałam obejrzeć serie tv z 1979 roku, co nie było najlepszym pomysłem. Tym razem postanowiłam zacząć od późniejszej serii OVA Harlock Saga i podoba mi się taka mityczno – baśniowa atmosfera, moje wewnętrzne dziecko jest szczęśliwe. Gamer2002 - 13-08-2010, 11:31 Temat postu: Heroman 20
Po pierwsze, Stan is awesome.
Po drugie, Holly też jest w tym odcinku świetna, w sumie najbardziej skupiający się na niej odcinek od czasu tego w którym się pojawiła.
Na początku widzimy afroamerykanina i jego córkę którzy jeżdżą samochodem po drodze/autostradzie, ale napada ich płaszczowy kolo i ojciec zostaje porwany na oczach przerażonego dziecka.
Po trzech dniach od zdarzeniach Denton ściąga tu Joey’a i Psy’a by pobrać próbki ziemi. Psy zauważa że wiatr i śledczy zabraliby już wszystkie dowody i Dentonowi coś przyszło do głowy więc postanowił gdzieś pojechać. Ponieważ Psy i Joey nie chcieli się z nim udać bo spóźniliby się do pracy, to pojechał sam i zostawił na ulicy w środku niczego.
Po kolejnych trzech dniach Joey zobaczył jak Holly przez telefon rozmawiała („do 9 roku życia bał się w nocy nawet pójść do łazienki”) z Liną. Joey odebrał jej słuchawkę i się dowiedział że z powodu fali porwań ojciec zabrania jej wychodzić z domu. Poza tym, Denton wciąż nie wracał.
Psy i Joey w barze gdzie pracował postanowili zrobić śledztwo w tej sprawie, ale Holly się w to wmieszała („Nie niedoceniaj szóstego zmysłu siostry. Pamiętasz jak odnalazłam twoją bieliznę którą schowałeś po „wypadku” oraz test oblany na zero?”).
Nasi detektywi ubrani po detektywistycznemu udali się na... plażę. Holly uważała że przy masie ludzie dowiedzą się więcej o winnym, który musiał być podejrzanym potężnym mężczyzną, bo także krowy znikały. Holly zdjęła płaszcz odsłaniając kostium kąpielowy i pobiegła popływać zostawiając Psy’a i Joey’a samych. Psy zaś zainteresował się dziewczynami na plaży. Joey się załamał z braku postępów w śledztwie, a Holly wróciła mówiąc że wie kto jest winny.
Udali się do najsilniejszego gościa w Central City. I rzeczywiście był potężny. Holly chciała go oskarżyć o porwanie Dentona ale Psy zasłonił jej usta. Joey chciał załagodzić sytuacje mówiąc że studiują ludzi zdolnych unieść krowę i gość wyrzucił go z swojego baru. Holly jak to zobaczyła wściekła się że ktoś krzywdzi jej młodszego brata i wywaliła siłacza jeszcze dalej.
Lina chciała wyjść z domu ale jej ojciec powiedział że nie byłby wstanie z jej matką tego znieść gdyby po zaginięciu Willa coś z nią się stało, więc została.
Po tym trójka detektywów udała się do szpitala, bo obudziła się córka porwanego. Żeby się przekraść przebrali się, Holly była lekarzem z wąsami a Psy i Joey dziewczynkami („Nie martw się, dla mnie wyglądasz jak słodka dziewczynka”).
I w tym momencie fani stali się zachwyceni ;p
Joey i Psy nie radzili sobie z wyciąganiem informacji od dziecka bo mała nic nie pamiętała z zdarzenia, Holly więc ich odsunęła i zaczęła ją zagadywać o tym jak sama była w szpitalu i się dziewczynka z nią zaprzyjaźniła. Opowiedziała o śnie o demonie który porwał jej ojca i się rozpłakała, więc Holly nie chciała dalej naciskać i zaczęła pocieszać ją.
Psy nie mógł uwierzyć w to co widział.
Tymczasem, Hughes angażuje się w śledztwo w sprawie porwań.
Wrócili na miejsce gdzie ostatni raz widzieli Dentona i Holly chciała czekać aż coś się wydarzy. Zauważyli że pustynny kwiat zwiędnął z jakiś nienaturalnych powodów i Holly uderzył ocieniowany płaszczownik nokautując ją. Joey uaktywnił Heromana i pytał się czy to Will ale gość nie odpowiadał i uciekł do hangarów a Joey pobiegł za nim. Holly sie obudziła i wściekła się na Psy’a że pozwolił w takim momencie Joeyowi się oddalić i pobiegła za swym bratem. Została jednak porwana przez płaszczownika.
W następnym odcinku: Płaszczownik jest żółtawym Skruggiem. Will zaś jest fioletowy, żółty był zawsze Nick.
No tak.
Poza tym, Joey idzie uratować siostrę. I biada temu co stanie mu na drodze.
Odcinek był świetny i zabawny, końcówka była zaskakująca a każda kwestia wypowiedziana przez Holly była po prostu świetna. kokodin - 13-08-2010, 23:58 Temat postu:
A ja sobie skończyłem Planetes i bardzo mi przypadło do gustu. Było w tym po prostu wszystko. Komedia, akcja, fs, psychologia, romans i kryminał, po prostu wszystko co najlepsze. Do tego miejscami bardzo ładna sceneria kosmiczna.
Jeden z tych tytułów ,do których bardzo długo podchodziłem "na bujaka". Obejrzeć czy nie, chce mi się czy nie. Jednak było warto. Asthariel - 14-08-2010, 09:56 Temat postu:
Skończyłem Xam'd: Lost Memories.
Chciałem dać 9, ostatecznie daję 8. Czemu? Bo ma 26 odcinków, a materiału spokojnie starczyło na dwa razy więcej. Zbyt dużo czasu poświęcono wątkom mało istotnym, przez co potem te kluczowe dla fabuły są straszliwie skrócone. A mogło być takiej pięknie.
50 odcinków, i mamy retrosy Ishu o Karmazynowej Rewolucji, retrody Kakisu i Ryuzo o o bitwie o Barabor, więcej Raigyo (który to jest totalną pomyłką - ratuje Akiyukiego, pokazuje, jaki jest skumplowany z załogą, walczy z wrogami na statku, 10 epów przerwy, ginie. Koniec.). więcej o Sannovie, ZNACZNIE więcej o Hirukenie, o wojnie, o stronach konfliktu, retrosy Nakiami i jej siostry... Tego wszystkiego brakuje. Z odcinka na odcinek nagle okazuje się, że Hiruken jest badbossem, i Akiyuki ma z nim walczyć, beż jakiegokolwiek wzmianki o możlwiości takiego scenariusza we wcześniejszych epach. W zakończeniu zmienia sie w kamień, a po 9 latach ni z tego ni z owego zdrowieje - czemu, jak, co to spowodowało? I czemu w epilogu praktycznie nikt poza dziećmi nie wygląda na starszego o te 9 lat!
Eh, mogło być tak pięknie, a jest tylko 8. Ale muzyka była cudna. Chidori - 14-08-2010, 19:28 Temat postu: School Daysdo końca
Już dawno nie widziałam tak denerwującego anime. Wszystkiemu winni są bohaterowie. Głównego bohatera skreśliłam już na samym początku. Myślałam, że postacie poboczne jakoś uratują sytuację. Tak, akurat... Na początku Sekai wydawała się być normalną dziewczyną. Niestety zmieniło się to, kiedy
No dobra, przyznam, że było oryginalne, ale zarazem idiotyczne. Liczyłam na to, że wszystkie dziewczyny oleją Itou i zostanie sam. No wiecie, standard. A tu nagle patrzę i Sekai zadźgała go nożem. Zastanawiałam się, co stanie się dalej. Katsura bierze nóż i... rozcina Sekai brzuch. Co to w ogóle miało być? >< Później odpłynęła łodzią przytulając głowę Itou. Normalnie facepalm w tym momencie. Tak idiotycznej końcówki już dawno nie widziałam.
Nie oglądałam jeszcze OVA i nie mam zamiaru. To, co zobaczyłam w zupełności mi wystarczy. Nigdy więcej tego nie obejrzę. Tylko ciśnienie mi skacze. Do kosza z tym, ale już! Tren - 15-08-2010, 11:21 Temat postu:
Podsumowanie jenociego maratonu animcowego:
Rewatch Kara no Kyoukai po raz kolejny utwierdził mnie w przekonaniu, że piąty film jest najlepszy, a wszystko co następuje po nim jest przeciętne, choć odnoszę wrażenie, że szóstkę oglądało mi się lepiej niż za pierwszym razem. Nie mniej dla własnego zdrowia psychicznego obejrzałam tylko pierwszą połowę siódmego odcinka (zresztą reszty nie musiałam, bo głośno rozpaczająca Alirka na bieżąco komentowała serię >:D).
Irresponsible Captain Taylor, pomijając pewne dziury fabularne i nadużycie "Paco Paco" - było fajnie. Taylor jest najbardziej awesome kosmicznym kapitanem jakiego oglądałam. Poza tym ma +10 do podrywania sztucznej inteligencji i niezniszczalny żulowy płaszczyk. Potwór Latacz - 15-08-2010, 18:17 Temat postu:
Nadrabiam wakacyjne zaległości: Shiki 4-6.
Cóż mam nadzieję ze to nie będzie to na co wskazują wszelkie poszlaki. Może wszyscy mają omamy...
A jak już koniecznie będzie.. pożyjemy zobaczymy. Dalej mam dobre zdanie o tem, aczkolwiek czasem czuję się jakbym oglądał jakiś serial medyczny, za dużo trudnych słów :P Na szczęście podręcznik do medycyny nie jest wymagany, by wiedzieć co się dzieje. Dobrze by też było, gdyby niedługo zaczęło dziać się więcej.
Z rzeczy graficznych trochę drażnią mnie trochę oczy niektórych osobników (całe czarne, jak gdyby dziurami w głowie będące - jakoś głupio to wygląda), tudzież "wyłanianie się" (nieruchome sylwetki jeżdżące za oknem jak na wrotkach. seshiro - 16-08-2010, 22:57 Temat postu: Gundam seed do końca
Ogólnie wrażenia po obejrzeniu dobre. Były by nawet bardzo dobre gdyby nie kila odcinków,gdzie myślałam, że mi flaki skręci z nudów. Dokładnie
od momentu zniszczenia Heliopolis do wylądowania Archanioła na Ziemi
. Nie żebym miała coś do mechów, kosmosu itp (wręcz przeciwnie, mechy są wskazane) ale ciągłe tłuczenie się w kosmosie przez około 15 odcinków to ciut za dużo. Na szczęście na Ziemi coś zaczęło się dziać, wszytko odwróciło się o 360 stopni i od tego momentu nie mogłam się oderwać od kompa. Muzyka faktycznie może przypomina stary film science-fiction, ale trzeba przyznać,że piosenki pojawiające się w odcinkach (nie chodzi mi o openingi i endingi) były, że tak powiem cudne. Seria mimo wszystko dostaje ode mnie 9 i gwiazdke vries - 18-08-2010, 16:22 Temat postu: Votoms - Phantom Arc 3 - wracamy na Alegium (o ile się nie mylę) do Chirico. Tam miejscowy przywódca religijny ma ochotę go zabić (historia z Shining Heresy). Chirico zachowuje się jak dziecko, a wszystko kończy się metafizycznie (niestety, bo metafizyka to najgorszy element Votomsa).
Z drugiej strony dostajemy naszego dobrego znajomego Rochinę. Nie wiem dlaczego lubię tego pokrętnie śmiejącego się wariata. zombie_kitten - 18-08-2010, 20:49 Temat postu:
Skończyłem oglądać Serial Experiments Lain. Przez pierwsze kilka odcinków nie wiedziałem o co chodzi, ale później miało to coraz więcej sensu, i jak teraz patrzę na całość to widzę, że to anime było naprawdę dobre. :)
Teraz zacząłem oglądać Eureka Seven. Ktoś na forum wspomniał o podobieństwie do Neon Genesis Evangelion, które jakiś czas temu obejrzałem i mi się podobało, więc pomyślałem że zobaczę czy to też będzie ciekawe. Majo-san - 18-08-2010, 21:42 Temat postu: Michiko to Hatchin 1
Tytuł przypadkowo wpadł mi w ręce. Wszystkie anime, które zamierzałam obejrzeć muszą poczekać, bo oto nadeszło coś, w czym pokładam ogromne nadzieje. Pierwszy odcinek miał niesamowity klimat i coś mi mówi, że w kolejnych będzie jeszcze lepszy. Uwielbiam tą twardą babę Michiko (a do tego kojarzy mi się z Naną Osaki), zresztą mała Hana też jest super. Najlepsze jest to, że nie siedzi w kąciku i nie płacze, tylko umie komuś przywalić. :) Z ekscytacją zabieram się za następne odcinki. Agon - 19-08-2010, 00:37 Temat postu:
Krótko i rzeczowo, bo godzina późna:
The Legend Of The Legendary Heros (niech szlag trafi długie tytuły) 5 i drop. Wiem, że to dopiero początek początku (wszak seria ma liczyć 26 odcinków), ale nic mnie do tej pory nie zaciekawiło. Nie obchodzi mnie, co będzie dalej i jak się to skończy. Nie polubiłam też żadnego bohatera. Wszystko to prezentuje się cholernie przeciętnie: fabuła, postaci, grafika (groźny łyp w stronę mylącego odnośnie grafiki trailera). Ot, kolejne niewyróżniające się niczym szczególnym fantasy, jakich wiele.
Może kiedyś do tego wrócę, jeśli recenzja i opinie po zakończeniu serii będą pochlebne. Gamer2002 - 20-08-2010, 00:34 Temat postu: Heroman 21
Po szalenie śmiesznym poprzednim odcinku czas na poważne sprawy i dramatyzm.
Hughes przekazał naszym bohaterom że podejrzewa że za porwaniami stoją pozostali Skruggowie. Joey ma doła że Will porwał mu siostrę i musi z nim walczyć ale Psy mówi mu żeby się tym nie przejmował i trzeba odnaleźć Holly i Dentona. Przeszukują chatę Dentona i odnajdują pod fotelem próbki ziemi które badał. Okazały się że zawierały one tajemniczy związek X. Przekazali te wyniki Hughesowi i zobaczyli że próbki o największym zagęszczeniu związku znajdowały się przy opuszczonej kopalni, w tej samej gdzie niegdyś pracował ojciec Joeya. Hughes poprosił Joeya o pomoc i Psy też się udał.
Joey nadal nie czuł się pewnie że brat Liny porywa ludzi, ale Psy opowiedział mu że kiedy był jeszcze graczem w amerykański football Will był kapitanem drużyny i chciał być bohaterem meczu ale musiał podać piłkę Psyowi by zdobył przyłożenie. Pomimo kłótni zrobił to i podał, ale zrobił to tak niefortunnie że Psy był wystawiony na faul przeciwnika który uczynił go inwalidą. Był po tym wkurzony na Willa, ale dowiedział się że Will zrzekł się roli kapitana i zaczął trenować jak szalony. Dlatego wie że choć Will bywa często draniem, to nie potrafiłby znieść gdyby kogoś skrzywdził.
Po tej przyjacielskiej pogawędce Joey, Heroman i Psy wkraczają do kopalni by wyciągnąć z niej Skruggów. Odnajdują roślinę przerabiającą ludzi na Skruggi, okazało się że Denton ukrywał się w szczelinie pod tym i uratował z tej roślinki Holly. Pojawił się płaszczowy żółty Skrugg oraz żółty Skrugg-pies. Holly i Denton uciekają, jaskinia zaczyna się walić i starają się wyciągnąć ich na zewnątrz i Psy biegnie pierwszy a za nim Skrugg-pies bo Joeyem i Heromanem zajął się Skrugg-człowiek.
Psy daje się ścigać w stronę wyjścia jeżdżąc na swej specjalnej desce z silnikiem, ale wpada na głaz który spadł i ją stracił. No to dalej idzie w stronę wyjścia opierając się o ścianę by zdobyć przyłożenie. Pomimo że Skrugg-pies w niego strzelił i odrzucił go do przodu udaje się i obcy wpada na oddział NIA a po tym wpada Heroman by go dobić.
Po tym ludzie i zwierzęta są zabierani z roślinki, Joey chce zacząć wyjaśniać Holly o swym związku z Heromanem ale ta po prostu sama idzie zagadywać Heromana :p
Tylko że Psy niedługo po tym stracił przytomność.
A poza tym Dark!Will wpada by odwiedzić swoją chatę.
Odcinek był dość Psy-ocentryczny skupiający się na jego przeszłości. W następnym odcinku zaś mamy mieć pokazane dzieciństwo Joeya. Dziwne że nie pokazali zakończenia walki jaką toczyli Joey i Heroman, no ale to nie on tu miał główną rolę a już silniejszych gości pokonywali ;p.
Wygląda na to że żółty Skrugg nie był Nickiem, choć miał parę cech z nim wspólnych. Być może Nick wciąż gdzieś tam jest i tworzy Skruggi na swój wzór. Choć ten Skrugg nie został rozwalony na ekranie, ale wątpię by wyciągaliby ludzi z roślinki gdyby Joey i Heroman go się nie pozbyli.
W sumie bardziej podobał mi się poprzedni odcinek (bo Holly po prostu rządzi). Ale Psy też jest spoko i odcinek niczego sobie, choć bez większych rewelacji.
Dziwi mnie że na zapowiedzi pokazujących dzieciństwo Joeya po śmierci jego ojca jego matka wciąż żyje. Myślałem że stracił obydwoje rodziców w tym samym czasie. Ale skoro nie, to co się z nią stało?
Druga inna sprawa. Mamy trailer na ostatnie 5 odcinków (okazało się że poprzedni trailer już w pełni został pokryty, poza tym ten trailer jest już od ponad tygodnia ;p). I o ile poprzedni był dramatyczny (z plażowymi elementami ;p), to ten jest jednym wielkim O RETY.
Patrząc na ten trailer widzę że odcinki z tego arca nie były żadnymi fillerami, wszystko było podbudówką pod finał. Potwór Latacz - 20-08-2010, 14:29 Temat postu: Planetes 1-7
Ha! W końcu ktoś otworzył Wikipedię i przeczytał, że w próżni dźwięk się nie rozchodzi : )
Bardzo fajnie się zapowiada: przyjemni bohaterowie, odpowiednio dozowany humor przeplatany poważniejszymi kwestiami i niebanalny pomysł na główny motyw (anime jakby na to nie patrzyć o przygodach...śmieciarzy). Zyll666 - 22-08-2010, 15:16 Temat postu: The Rebirth of Buddha
Uwaga, spoilery, ale wierzcie mi, że nic nie tracicie
Dobra, co to miało być ? Doprawdy żałuję, że nie dowiedziałem się przed seansem, że anime sponsorowała grupa religijna Happy Science... Cóż, dostaliśmy niskich lotów historyjkę o powrocie Buddy (który jest tu przystojnym jegomościem w garniaku , co jakoś niezbyt mi pasowało ) z główną bohaterką, która oczywiście odkrywa, że ma misję (czemu akurat ona, nie wiadomo ) i wraz z grupką głoszącą słowo Buddy (w której, ojej, jest oczywiście idolka naszej bohaterki) walczy ze złym Panem Sekciarzem. Mamy jakieś UFO (które bohaterka oczywiście pokonuje za pomocą płatków sakury ( hm ? ) ) tsunami. Nie zabrakło oczywiście długiego i pokrzepiającego przemówienia Buddy. Szczytem wszystkiego jest pojedynek Buddy z Panem Złym Demonem na...boisku bejsbolowym. Budda oczywiście ma moce niczym z rasowego shounena a demon okazuje się strasznym cieniasem. Postacie to nijakie kukły, które miały nieszczęście zostać stworzone i użyte wyłącznie do religijnej propagandy. Szczególnie rozwalił mnie pewien Australijczyk, który jest typowym gaijinem: blond włosy, błękitne oczy, i do tego jest crazy i niezdarny. A na koniec mówi, że jak wróci do Australii, to będzie wszystkim mówił o powrocie Buddy. ( złośliwie się uśmiechnąłem, wyobrażając sobie reakcje jego rodaków) A potem mamy piękny obrazek światła Buddy bijącego z Japonii na cały świat. Great... Na domiar złego anime stworzyło Group TAC, które dało się zapamiętać z wyjątkowo brzydkiego Sayiukiego. Dostaliśmy więc raczej długi odcinek serialu, niż pełnometrażówkę. Rysunki są nijakie, a animacja niewysokich lotów. Do tego dowalono CG. Można je znieść, aż do zakończenia, gdzie oglądamy komputerowe aniołki... Koszmar... Nie wiem, co mam o tym sądzić. To anime jako produkcja rozrywkowa jest niezbyt atrakcyjne, a jako coś z głębszą treścią jest kompletnym nieporozumieniem i bełkotem, a gdy człowiek sobie jeszcze uświadamia, że to propaganda Happy Science... kokodin - 24-08-2010, 15:51 Temat postu:
Postanowiłem zobaczyć czym jest Gravion. Po dwóch odcinkach jednak całkowicie straciłem zainteresowanie. Czym jest Gravion? Z mojego punktu widzenia wzięli i wrzucili do miksera wielkiego robota rodem z powerrangers, mecha z odrzutu, meido i sporo smalcu aby zapchać dziury. Jak widzę kobietę w kokpicie, która zaczyna i kończy się identyczną d... parą pośladków, z których z jednej strony wystaje głowa, to mi się po prostu robi niedobrze. Nie cierpię "dziwactw bogaczy" a z całą pewnością obsługa naziemna maszyny wojennej, przez gang różnokolorowych pokojówek rodem z "kabaretu", takim jest. Poza tym kompletna nieścisłość fabuły.
Cześć panowie prezydenci, tak wygląda potwór przed którym tylko ja mogę uratować świat. Oczywiście zrobię to za free bo mi się nudzi. Wytrenowałem już nawet pilotów na wszelki wypadek.
To się kupy nie trzyma, główny bohater w pierwszych scenach zrzuca z siebie idealne przebranie kobiety, włamuje się do bazy wojskowej tylko po to aby go wsadzili w fragment mecha? Tak właściwie dlaczego był w ogóle przebrany za kobietę?
Drop i tyle, kto skuszony ładną nazwą Gravion liczy na coś sensownego niech przestanie. Zdecydowanie tytuł tylko dla hardcorowych otaku, nie polecam nikomu poza tym.
Może ten sezon wcale nie jest aż taki tragiczny? vries - 25-08-2010, 00:35 Temat postu:
Z okazji zakupu nagrywarki DVD na USB postanowiłem sobie rozpakować zafoliowaną jeszcze kopię Ninja Scrolla. CO prawda film widziałem już chyba kilka razy, ale nie miałem dziś humoru katować jakiegoś nieznanego tytułu. Cóż mogę powiedzieć? klasyka animowanego horroru. Jest krew, jest sieczka, jest sex, jest przemoc, są zwyrodniali wrogowie, jest czarny humor i trzeba dodać, że jest klimat. Grafika się zestarzała, ale nie aż tak bardzo, bym musiał na nią narzekać. Za to niektóre efekty dźwiękowe niekorzystnie odstają od obecnego standardu. Muzyki prawie nie słychać, a gdy słychać ładnie komponuje się w obraz.
9 pił łańcuchowych w 10-stopniowej skali. Klasyk warty obejrzenia (o ile się lubi takie rzeczy). Dziś już takich filmów nie robią... (ostanie było Shigurui).
Obejrzałem też wcześniej coś mniej znanego i mniej ciekawego - Hon Ran. Też horroro-nawalanka, ale tym razem z większą dawką nawalanki i minimalną dawką horroru. No i w sumie jedynie nawalanka była fajna. Bohaterowie są nieciekawi, fabuła idiotyczna, grafika taka sobie a klimatu nie ma wcale. Ale dotrwałem do końca, a to nie zawsze mi się udaje.
3/10 - jak ktoś lubi, to może obejrzeć, ale nie należy nastawiać się na nic ciekawego. Ach zapomniałbym. Walczymy ze zmartwychwstałym duchem Czyngis-chana... RavenV - 25-08-2010, 23:40 Temat postu: Black Lagoon 1-12 - obejrzałem to tylko dlatego, że miało dosyc pozytywne recenzje, niestety mocno się rozczarowałem. Nie znoszę anime, gdzie zamiast normalnej strzelaniny/walki jest uber-Rambo rozwalający sam całą armię. Levi przez całą serie dostała może z 2 razy. Nie czepiałbym się, gdyby strzelaniny były od czasu do czasu, ale w tym anime praktycznie non-stop była rozróba (z malymi przerwami na wyjaśnienie celów misji... czyli zawiezienie czegoś lub kogoś w wyznaczone miejsce). Nic odkrywczego w tej serii nie widziałem, a wręcz przeciwnie - oklepane, stare schematy. Może jak mi się będzie bardzo nudzić to obejrzę drugą serię. kokodin - 27-08-2010, 14:13 Temat postu:
Oglądam Potwora Latacza :P czyli Dennou Coil. Kto powiedział, że jedynymi słusznymi bohaterami są licealiści? Przedszkolak i podstawówki też mogą zapewnić niezły poziom rozrywki. Jednak poziom fabuły gdzieś się ulotnił około 10 odcinka. Zobaczymy czy wróci.
Ale jedno trzeba przyznać, gorączka przeszkadza w oglądaniu :P longerowa - 27-08-2010, 14:15 Temat postu: Eureka Seven 19-20, czy ja mam tylko takie dziwne wrażenie, czy faktycznie w każdym odcinku dzieje się dokładnie to samo?
Smutna i chora Eureka. Smutny i zły Renton. Wściekły Holland. Potem Renton pilotuje Nirvasha. Renton obrywa od Hollanda. I tak w kółko....
Nuuudzi mi się! Seria jest sympatyczna, ale to nie powód, żeby przy niej pozostać...
Beck 19, im dalej, tym lepiej :) Wcześniej oczekiwałam szybkiej akcji, ale teraz delektuję się pojedynczymi scenami. Naprawdę dobra seria. Gamer2002 - 27-08-2010, 14:31 Temat postu: Heroman 22
Ponieważ z trailera wiadomo że finał będzie ostry, pora na ciszę przed burzą i character development.
Szkoda że po 2 odcinkach małej ilości Dentona otrzymaliśmy odcinek kompletnie bez Dentona. No ale profesor robi za element komediowy (chyba że sprawy przybierają poważny obrót), a tutaj mieliśmy dość poważne rodzinne problemy, a on nie był związany z tym w żaden sposób.
Na początku Joey w narracji mówi jak to jego mama opowiadała o jego bohaterskim tacie który podczas pożaru w kopalni wyprowadził górników do wyjścia, tylko że okazało się zawalone więc powsadzali ładunki. Ponieważ jednak detonator nie działał, poszedł sprawdzić dynamit i wtedy nastąpiło spięcie w przewodach i ładunki wybuchły otwierając przejście reszcie górnikom.
Joey czuje się winny że Psy został ranny i uważa że gdyby był bohaterem jak ojciec, to do tego by nie doszło. Holly to słysząc pokłóciła się z nim o to czy ich ojciec jest w ogóle bohaterem i spytała go co to jest według niego bohater.
Joey odwiedził Psy’a w szpitalu ale ten mówił by się nie martwił bo niedługo wychodzi a został ranny z powodu własnej słabości. Wg niego Joey jest bohaterem przez to że chciał go uratować i to się liczy.
Joey w barze gdzie pracuje spytał szefa co to jest bohater i ten odparł że on powinien najlepiej wiedzieć. Gdy upewnił się że nie chodzi o Heromana dowiedział się że jego ojciec jest znany jako bohater. Spotkał też w barze górników z kopalni którzy zostali przez niego uratowani i opowiedzieli mu o tym jak to jego ojciec stawiał cudze dobro nad własne i często pukał się w kask, także tuż przed tym jak ruszył by sprawdzić ładunki.
Joey ucieszył się że historia matki została potwierdzona i ruszył do domu. Po drodze miną Linę która chciała o coś go spytać, Joey jednak pochwalił się wieścią o ojcu i pobiegł dalej.
Okazało się że w nocy Will odwiedził Linę i spytał ją czy Joey jej powiedział że z nim walczył. Stwierdził, że powinna przestać się z nim zadawać i powiedział że przyszedł się pożegnać.
Tak, Will. Joey totalnie powinien powiedzieć twojej już zmartwionej siostrze że zmutowałeś się jeszcze bardziej, bawisz się w kosmicznego Batmana, zaatakowałeś jego, Psy’a i Dentona, oraz wiele innych ośrodków rządowych i że powiedziałeś że JESTEŚ CIEMNOŚCIĄ.
W domu Lina była zmartwiona i jak ojciec się dowiedział że wciąż myśli o swym bracie odparł by przestała bo on nie żyje i trzeba to zaakceptować. Lina wybiegła po tym z domu.
Joey opowiedział Holly o rozmowie w barze ale ta uważała że to nieistotne że ludzie nazywają ich ojca bohaterem i Joey był zbyt mały więc go wcale nie pamięta. Joey wybiegł i nie potrafił zrozumieć że siostra źle mówi o tacie i poszedł nad grób rodzinny. Na nagrobku było pokazane że jego ojciec zginął w 1997 a matka w 2003 roku.
Holly domyśliła się że go tam spotka bo zawsze tam jest gdy coś źle się dzieje. Powiedziała, że choć ich ojciec uratował ludzi i jest bohaterem Central City to zrobił jedną rzecz której mu nie wybaczy – umarł i zostawił ich samych. Choć mama nigdy o nim źle nie mówiła to wg Holly ona nigdy nie płakała w ich obecności ale z pewnością robiła to w samotności starając się być dla nich zawsze szczęśliwa półki sama nie umarła. Dla niej ojciec po prostu nie myślał o nich w swych ostatnich chwilach i pozostawił im tylko swój zepsuty kask. Joey na wspomnienie kasku przypomniał o nawyku pukania kasku ojca.
Pobiegli do domu i odnaleźli w pasku po wewnętrznej stronie kasku zdjęcie całej rodziny z napisem „jesteście powodem dla którego codziennie wstaję”. Dowód, że ojciec myślał o nich przez cały czas.
Zamiast jednak rzucić szczęśliwy koniec pogodzonej rodziny do domu wpadł ojciec Liny z pytaniem czy Joey nigdzie jej nie widział. Zadzwonił do niej i spytał czy wszystko w porządku i wszyscy się o nią martwią, to ta spytała co to znaczy „wszyscy”. Jej ojciec zabrał słuchawkę i chciał wiedzieć gdzie jest, więc się rozłączyła. Joey jednak powiedział że ją znajdzie.
Przez telefon usłyszał dźwięk fal, więc się domyślił że znajdzie ją na plaży. Spytał czy się pokłóciła z ojcem i powiedział że miał kłótnie z siostrą o swoim ojcu, ale dzięki niej się do niej zbliżyli. Lina przeprosiła Joey’a że sprawiła że przerwała mu to, Joey odparł natychmiast że nie o to mu chodziło. Zrozumiał w końcu czym jest bohater i postanowił że już nigdy nie będzie się wahał. Uaktywniło to nowa umiejętność u Heromana, po tym odkryciu Joey spytał Linę o co chciała go spytać. Jednak zadzwonił Denton i Joey zrobił na to co usłyszał HUH i ciąg dalszy nastąpi.
W następnym odcinku: Hughes odkrywa że wszystkie wydarzenia były ze sobą powiązane.
A BIAŁY DOM JEST ATAKOWANY PRZEZ PNĄCZA.
Shit get real!
Joey w końcu przyrzekł że przestanie się wahać, w sumie tak to dla niego nie jest konieczne bo jedynie bywał niezdecydowany w życiu codziennym a w akcji działał sprawnie (nie licząc okresu gdy wszystko przeistoczyło się w Marvel Universe, ale w końcu to naprawdę było depresyjne, i pewnej niepewności gdy myślał że porywaczem był [spoiler]).
Podsumowując, dobry odcinek poświęcony na character development i cisze przed burzą. Zastanawia mnie jednak kwestia losu matki Joeya, sprawę ojca mamy już klarownie wyjaśnioną i w dodatku mieliśmy masę hintów, tutaj zaś mamy nic poza datą na grobie. Choć możliwe że Holly miała racje co do niej i była to depresja której nigdy nie okazywała.
Teraz przed nami 4 odcinki finału i już czuję że będzie świetny. Zapowiedz następnego odcinka potwierdziła moje przypuszczenia że ten arc był podbudówką pod finał. Zaskoczyła mnie ta scena ataku, nie sądziłem że po PV mają jeszcze coś SHOCKING w rękawie a tu jednak wciąż mają do pokazania niejedno. Sweet.
Poza tym, do oficjalnej kolekcji strojów cheerliderki dochodzi piżama. Odsłaniająca ramiączka ;p
STAN LEE, BONES, ONA MA 13 LAT!
Chociaż i tak fanservis jest rzeczywiście subtelny w porównaniu z większością dzisiejszych produkcji. wujekbandzior - 27-08-2010, 21:14 Temat postu: Moribito The guardian of the spirit
...Bo to po prostu dobra seria przygodowa z ciekawymi pomysłami na odcinki, świetnie dopracowanym uniwersum (orietalny wsch. w którym można znaleźć inspiracje Japonią z ery Edo i starożytnymi Chinami; gierka Jade Empire mi tu idealnie pasuje) oraz bardzo przyzwoitymi profilami postaci. Lekkostrawny, aczkolwiek całkiem ambitny kąsek. Polecam! Agon - 29-08-2010, 13:36 Temat postu: Kuroshitsuji II, odcinek 9
O kwik, Ciel ze swoimi wspomnieniami wymieszanymi ze wspomnieniami Aloisa, z Kłodą przy boku? I każący spadać Sebkowi, pełen nienawiści do niego? Kłodek pragnący duszy Ciela bardziej niż duszy Aloisa? Alois is dead?
Ta seria już dawno przekroczyła granice żałosnego absurdu, ale muszę przyznać, że taaakiego obrotu wydarzeń się nie spodziewałam. Jak Sebek mógł dać się tak załatwić Kłodzie?! Lol, na razie wychodzi na to, że Kłodek jest jednak cwańszy od niego... Chociaż w znacznej mierze zawinił tutaj Ciel, bo gdyby siedział cicho w tej skrzyni i nie wyłaził, tak jak mu Sebek kazał, to nic by się takiego nie stało. Kwiczę i nie wierzę w to, co widzę. Olcia - 29-08-2010, 21:05 Temat postu:
ponieważ wszyscy zachwalali death note to zwlekałam do oporu z rozpoczęciem serii aż do wczoraj i łakomie połykam właśnie 26 ep ;] jtylko to darcie ryja - dosłowne - w OP od 20tego epka jest koszmarem (chociaż wolę ciężką muzykę niż smyczki). eśli ktoś zwleka bo nie lubi zachłystywać się tym czym wszyscy - to akurat tutaj się jest czym zachłysnąć ^^ kokodin - 30-08-2010, 14:35 Temat postu:
Ja miałem ochotę na coś kompletnie , absolutnie, całkowicie głupiego i beznadziejnego. Wybór padł na Trouble Chocolate za względu na obsadę dubbingu. Po prostu musiałem posłuchać jak Ranma i Kuno się przytulają a Ranma nie może na to patrzeć. Poza tym postać pani profesor Bigbang była przeurocza.
Historia jest do prawdy idiotyczna. Główny bohater jest uczulony na czekoladę, co objawia się narkotycznym transem. Pewnego dnia jest wezwani przez nauczyciela magii by zmusić go do przystąpienia do klubu magicznego. Chłopak zjada leżącą na stole czekoladkę , kicha w czary demonstracyjne i od tego wszystkie kłopoty się zaczynają.
Na tak katastroficznie kiepskim pomyśle nie można zbudować dobrego anime, ale na pewno specyficznie śmieszne. Dalsze z resztą wcale lepsze nie są. Muszę powiedzieć że się uśmiałem, takie to było mrane. Anonymous - 31-08-2010, 05:36 Temat postu: Isekai no Seikishi Monogatari, czyli radosny spinoff Tenchiverse. Mechy, niezła animacja, dobra choć monotonna muzyka, trzynaście długich epizodów.
Jako fan uniwersum spod znaku kotulika kwikałem jak wiadome jednostki przy ostatnich Gundamach. Ilość fanserwisu - dla miłośników serii, nie majtek - jest ogromna. Liczba gagów jest nawet większa. Dla fana mus, oglądać i basta.
Natomiast dla nieznających realiów Isekai będzie uroczą haremówką szkolną przez większość czasu antenowego. Z dwoma twistami - tak wielkiego haremu jeszcze nie widziałem. A główny bohater jest kompetentny, dobry we wszystkim co robi,a przy tym nie jest Mary Sue. Jest również
i ma najbardziej niesamowite siostry w tymże. Wspominałem, iż Kenshiego po prostu się lubi?
Zarwałem drugą noc by dokończyć na spokojnie serię. Zaprawdę, było warto =="
ps Kajishima, przeklinam Cię! Wydawco, przeklinam Cię! Ja chcę kontynuację rozwiązującą tajemnice tenchiverse >< Anonymous - 31-08-2010, 12:23 Temat postu: Black Rock Shooter
Za diabła nie kminię, skąd takie zamieszanie wokół tego tytułu. Ot, taka tam sobie oavka z przyzwoitą, ale daleką od jakichś wodotrysków grafiką i jakimś bełkotem pod koniec. Rzecz miała jakoś tam być związana z vocaloidami, na szczęście nie jest, bo gdybym tu usłyszał piski Hatsune Miku, to pewnie wyłączyłbym po kilku minutach. Piotrek - 31-08-2010, 13:49 Temat postu: Azamanga Daioh! całość.
Nyaa~! To chyba pierwsza tak genialna i bezpretensjonalna komedia szkolna, którą widziałem.
Pure comedy, tak to można określić. Rzadko spotyka się takie serie, zwłaszcza tak dobrze zrobione. Tu wszystko pasowało do siebie. Bohaterowie - niby zgoła odmienne charaktery, a stworzono paczkę ludzi, która świetnie się uzupełniała pod względem komediowym. Humor jest wprost świetny - masa dobrych żartów sytuacyjnych, ale też słownych. Oprócz głównej bandy uczennic i 2 nauczycielek zaserwowano też najlepszego nauczyciela zombie i jego ulubienicę. Tak, tak, mowa o Kimurze i Kaori.
Całe 26 odcinków zapewniło mi śmiech, zupełnie bez zażenowania. Podano w przyzwoitej oprawie audio-wizualnej ze świetnymi SD'kami.
Dobrze, że długo odwlekałem z oglądaniem tego - przed obejrzeniem Azumangi twierdziłem, że już żadna komedia mnie nie wciągnie i mocno rozśmieszy, a jednak. wa-totem - 31-08-2010, 21:26 Temat postu:
Stadko tanuków gawędzące na ircu => "Co oglądacie?" => Ichiban Ushiro ni Daimaou => faza przy oglądaniu i ircowaniu.
O kfik, sposób wyłączania liladanów... z drugiej strony...
a) powtórzmy za IKą: Ogonki (a więc i Króliczki) są Dobre (TM)
b) Avellana miała świętą rację stwierdzając że nie było źle, to mógł być wyłącznik w stylu Chii z Chobitsów... muah.
Początek serii był okay, za to potem zaczęła się dzika lawina zdarzeń, tak dzika że w końcu dałem sobie spokój z próbą doszukania się w niej sensu... na samym końcu dostaliśmy evangelionopodobny, niemal psychodeliczny bełkot przypominający sygnalne prace Mohiro Kitou, Bokurano i Narutaru... tylko z dużo lżejszą atmosferą ogólną (i dobrze).
Na końcu żałowałem że twórców poniosła ambicja, to można było rozwiązać prościej i czyściej. Ale i tak nie jest źle... nawet natężenie fanserwisu nie osiągnęło poziomu, którego się początkowo obawiałem. Gamer2002 - 02-09-2010, 20:49 Temat postu: Heroman 23
Zaczyna się decydująca bitwa która przesądzi o losie Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz o świata. Czy bohaterowie zdążą na czas?
Hughes i Denton wspólnie odkryli że wszystkie ostatnie wydarzenia były ze sobą powiązane a elementem wiążącym były pozostałości po Skruggów. Na terenie całego kraju zdarzały się porwania i właśnie w tym momencie Skruggowie pod ziemią atakują przy pomocy pnączy jakieś laboratorium gdzie znajduje się oko Koggora.
Doradca prezydenta którego hintowano że miał jakieś koneksje z Minami mówi że bunkier został zaatakowany i prezydent musi uciekać, ale za późno, pnącza przejęły Biały Dom. Will to widzi z dachu budynku i postanawia wkroczyć do akcji nim będzie za późno.
Hughes dostaje telefon i dowiaduje się o tym co zaszło. Joey i on mają wyruszyć za godzinę, Psy i Denton zostają by coś przygotować. Hughes później dowiaduje się o plotkach że pod Białym Domem znajduje się laboratorium o którym nawet prezydent nie wie i to jest powodem ataku na Biały Dom.
Joey kiedy trwają przygotowania do odlotu idzie odwiedzić Linę. Ta jest na niego zła że nie powiedział jej o jej bracie i że myślał że robił coś niewłaściwego, powiedziała że nie chce widzieć Joeya. Ten odszedł ale zaraz zawrócił i krzyknął że zawsze będzie ją chronił. Nie usłyszała tego bo przyleciał po niego helikopter, ale chyba się domyśliła.
Joey nie żałując już niczego i będąc gotowym na wszystko na pokładzie dostał od Hughesa WIELKA aktówę z instrukcjami NIA. Okazało się że Denton współpracując z NIA przygotował Thunderbirda – Zbroje wspomagająca dla Heromana.
Lina podczas lotu Joeya uciekła z domu.
Samolot doleciał nad Biały Dom. Joey miał wyskoczyć z Heromanem, ale okazało się że pnącza strzelają blastami z swych paszcz. Joey nie chciał ryzykować ludzi na pokładzie więc wyskoczył wcześniej by mogli uciec. I szybując na FA Heromanie doleciał do lotniska skąd zaczął biec na Biały Dom przedzierając się przez niezliczone oddziały Skruggów.
W między czasie, Will odkrył plan Skruggów – zamierzają wskrzesić Koggora. Tylko że dostał w łeb.
W następnym odcinku: Więcej akcji Thunderbirda! Wielka roślina Skruggów wstaje spod ziemi i się rozrasta! Nazwa odcinka Resurection mówi sama za siebie.
Skoro Koggor wraca, mam nadzieję że pojawi się i dr Minami. Jestem pewien że w sprawie laboratorium pod Białym Domem jest związana jakoś Veronica.
No, to się zaczęło ostro. Atak był brutalny, choć oczywiście ponieważ to wciąż zdrowy młodzieżowy show następowało cięcie gdy miało dojść do scen brutalnych. Nie przeszkadzało to jednak w przekazie powagi sytuacji.
Full Armor Heroman został zaprezentowany i pokazanie możliwości szybowania było dobrym wyborem na wstępna prezentacje, zapowiedź na następny odcinek (pokazującą co prawda rzeczy widziane w PV ale w jakości lepszej) też nieźle wygląda ;D
Sprawę zgrzytu pomiędzy Liną a Joeyem nie rozwiązano zupełnie do końca. W sumie to jedyny problem jaki był w ich czubieniu się i dość poważny, choć to wina złej komunikacji i nieporozumienia, nie Liny czy Joeya, (w końcu miał wyjaśnić sytuację gdy sam ją w pełni poznał).
Jednak reakcja Joeya pokazała, że jego przysięga z poprzedniego odcinka nie była pustosłowiem.
Więc tak, FA Heroman jest awesome, Joey jest awesome, dureń który powinien powiedzieć przyjaciołom co się dzieje zamiast samemu strugać anyt-bohatera dostał w łeb. TERAZ może pomyśli że współpraca jest dobrym pomysłem ;p Potwór Latacz - 04-09-2010, 20:31 Temat postu:
Niedawno obejrzałem sobie Perfect Blue
Dosyć ciężko był mi się za to wziąć, bo z miejsca odrzucała mnie grafika i jakaś okropna popowa muzyka (kwestia gustu..). Ale cóż przemogłem się i okazało się, że słusznie.
Naprawdę świetna historia, a na dodatek przedstawiona w taki sposób, że oglądając człowiek sam nie wie co dzieje się naprawdę a co na planie filmowym lub w głowach bohaterów.
Tak dobrze kołującego widza filmu nie widziałem dawno jeżeli w ogóle.
Ponadto zakończenie było naprawdę nieprzewidywalne i ciekawe. Polecam! Tren - 04-09-2010, 20:58 Temat postu: Sengoku Basara Two 8
Hideyoshi ssie jako antagonista. On jest taki... nudny. Wiecznie z poważną twarzą i z ciągłym powtarzaniem: Siła, podbicie Japonii, siła, wasz opór na nic się zda, siła. On nie jest zły, on jest bezbarwny. Na szczęście następny odcinek powinien poprawić mi humor, walkę tych dwóch chciałam akurat zobaczyć. I gruźlica, znowu gruźlica.
Gintama 136-146
Postanowiłam wreszcie ruszyć tą serię, bo powrót do niej odkładałam w nieskończoność. Skończyło się oczywiście na znajomej dawce humoru. Let's move the picture! Oraz na znajomej dawce epickości, gdyż obejrzane odcinki obejmowały...
i duża rozwałka. I Kagura z miną rasowej psychopatki. Eh, to był dobry łuk. kapplakk - 05-09-2010, 13:07 Temat postu: Uta~Kata 1-2
Pierwszy odcinek zapowiadał znakomitą serię, jednak już drugi wzbudził we mnie pewne obawy. Jeśli to chwilowy spadek formy, to w porządku, jeśli nie, będzie krucho. W każdym razie gonitwa Ryo za Ichiką to był totalny bezsens... wa-totem - 05-09-2010, 15:20 Temat postu: Hyakka Ryoran Samurai Girls miało właśnie pre-airing. Brrrr, cóż za koszmarek. Ostrzeżenie w jesiennym topicu zapowiedziowym. Costly - 05-09-2010, 15:38 Temat postu:
A ja skończyłem, po dłuugiej przerwie, NHK ni Youkoso!. Komentarze raczej zbędne, rzucę ino jednym paradoksem - to pierwsza komedia przy której nie było mi ani chwilę do śmiechu.
Równolegle lecę przez bieżący sezon. Shukufuku no Campanella wyczerpało moje tendencje masochistyczne - już nie mam ani grama ochoty oglądać tego dalej. Ale że stratą wielką byłoby po tych wszystkich męczarniach nie napisać czegoś o tym w formie recenzji, to i dolecę do końca. Obok tego dalej męczę Shiki. Forma w jakiej prowadzona jest opowieść była fajna w pierwszym, drugim, nawet w trzecim odcinku... ale w życiu nie pomyślałbym, że tak będzie to wyglądało cały czas. Szlag człowieka może trafić, za chiny ludowe nie mogę zmusić się do odpalenia ostatniego odcinka, ta monotonność, która ma niby robić za tajemniczość, odstrasza wyjątkowo skutecznie. Może zmęczę, może będzie drop, czas pokaże.
Męczyć też mi się przychodzi z Nurarihyon no Mago - szlag, cztery ostatnie odcinki mogły spokojnie robić za jeden. Dopiero teraz, w wydanym w tym tygodniu coś się WRESZCIE ruszyło... tylko że błądzi po motywach, które były dla mnie mniej interesujące. Nadal trwam w przekonaniu, że ta seria ciągle może być ciekawa... ale to tempo mnie zabija, nie wytrzymam 24 odcinków w takim tonie.
No i na koniec ostatni niedobitek z bieżącego sezonu, którego ciągle śledzę - czyli nowe Sekirei . I tu, o dziwo, jest tak jak być powinno - czyli replay z pierwszego sezonu. Bezmózgie, fanserwiśne, pokręcone, ale za to sporo się dzieje i ogółem człowiek nie nudzi się przed ekranem. Paradoksalnie jako jedyny tytuł na ten moment spełnia oczekiwania. Cóż, pamiętać ciągle trzeba, że nie były one w tym wypadku duże, ale to i tak coś... Anonymous - 05-09-2010, 18:02 Temat postu:
Totem, wytrzymałe całe 5 minut tego tałatajstwa. Serio, Koihime Musou ma już chociaż ładniejszą kreskę. 616 - 06-09-2010, 09:19 Temat postu:
Gundam 08th MS Team ep 1
Wyraźna zmiana tonu po Movie Trilogy. Główny bohater o wiele bardziej przypomina typowych bohaterów shonenów niż Amuro, ale ciekawym pomysłem jest osadzenie go w roli dowódcy. A zamiast Chara mamy kobietę, z którą nasz bohater najwidoczniej nawiąże romans. Na razie nie wiem co o tym myśleć.
No, dosyć schematycznie na razie, ale za to podobają mi się relacje w drużynie.
seshiro - 06-09-2010, 21:27 Temat postu: Tokyo majin 2 anime przeciętne, trochę pokręcone i bez zakończenia. Ostatnie dwa odcinki w nijaki sposób nie pasują mi do całości. Po co cofać się w przeszłość albo cały odcinek poświęcać jakiemuś przedstawieniu zamiast pokazać co się dzieje z głównym bohaterem? Nowe postaci... niewypał. Na szczęście w tej serii Aoi nie jest skończoną ofiarą losu i dzięki twórcom za to.
Shiki ep9 szkoda, że wampiry nie coś innego. Do tej pory było kombinowanie co może być przyczyną zgonów. Ciekawa jestem co teraz zrobi doktorek
kiedy dowiedział się, że to wampiry grasują w okolicy , nie żadna epidemia. Mam nadzieję, że nie będzie akcji z czosnkiem ani nic w tym rodzaju...
Nurarihyon no Mago ep9 fakt faktem fabuła idzie strasznie powoli i odcinki są przegadane , ale podoba mi się to pilaf - 07-09-2010, 20:39 Temat postu: Monster - przynajmniej zaczynam
Wodnikowe Wzgórze - sezon 3 Nanami - 09-09-2010, 14:39 Temat postu:
Z nudów skończyłam wreszcie Darker than BLACK OAV. Na koncu NIBY coś zaczęło być ciut lepiej, ale... uh, to było dla mnie mocno ciężkostrawne i wielokrotnie próbowałam to obejrzeć całościowo. Jeny, Hei i Yin... niiieeeee. I niemrawo i zdecydowanie gdzieś ten klimat z poprzedniej serii uciekł hen w dal. No i niby ładnie uzupełnia lukę między jedna i druga seria (wooow, gdybym jeszcze pamiętała dokładnie co było w drugiej...), ale jakby nie mogli chronologicznie ich tworzyć. Nie dam więcej jak 6 i tylko za Heia.
Również z nudów... NANA, narazie odcinki 1-17 od paru dni, choć z ogromną chęcia bym maratonowała jakbym tylko mogła. Powiem tyle: wooow, dawno nie widziałam takiej dobrej serii. Wciąga i uzależnia. Ostatni odcinek to był koncert Trapeze, ja chcę już wiedzieć co jest dalej~ I te wstępy na początku każdego odcinka... jakoś nie nastrajaja mnie zbyt pozytywnie, heh, więc tym bardziej jestem ciekawa jak to się wszystko skonczy. Pan Cirno - 09-09-2010, 14:58 Temat postu: Strike Witches 2 - Ep 10, gotowy do obejrzenia wieczorem. Jestem mężczyzną i mam swoje potrzeby. Doceniam też sprytne nawiązanie do gier Diablo z poprzedniego odcinka.
Battle Programmer Shirase 1-3, widzieliście kogoś kto umie skompilować program napisany cyframi od 0 do 9 na telefonie komórkowym i uratować serwery? marmot - 09-09-2010, 15:07 Temat postu:
Obecnie wziąłem się za obejrzenie na nowo Slayers, by ocenić to jakoś po latach i przyznam, że podoba mi się tak samo jak wtedy, kiedy leciało w tv. A jak na razie jest to jedyne anime co do którego mam takie odczucia, bo nic innego przy kolejnych podejściach nie podobało mi się. Zaraz się zabieram za 12 odcinek, więc już prawie połowa pierwszej serii :) Anonymous - 09-09-2010, 15:10 Temat postu:
Cytat:
Strike Witches 2 - Ep 10, gotowy do obejrzenia wieczorem. Jestem mężczyzną i mam swoje potrzeb
Poczułem się kobietą po przeczytaniu tego posta.
Drugie podejście do Samurai Girl coś tam zakończyło się konstatacją, że to wyjątkowo miękka kupa, której faktycznie nie da się oglądać. Może gdybym coś wypił...
Za to obejrzałem sobie wczoraj późnym wieczorem oavkę do "Vampire Princess Miyu". Tak, kiedyś już dawno to widziałem, ale jednak... Ech, to dopiero ma klimat. Taki soft horror, gdzie nastrój jest ważniejszy od wszystkiego innego. Fajnie się takie rzeczy nocą ogląda. Milion razy lepiej niż "High School of Cyc". Enevi - 09-09-2010, 19:32 Temat postu: Shiki 10
Oł mruuuu. Tak, czekałam na ten moment. W ten sposób zamykamy tom czwarty. Ładnie to zrobili. Niektórzy nie potrafią przenieść poszczególnych momentów z papieru na ekran. A tu się udało *_*
W ten oto sposób Natsuno doczekał się ostatnich dni swojego ludzkiego życia. Tatsumi jest okrutny i wybrał Tooru, żeby ten udziabał swojego najlepszego przyjaciela. I teraz ci, którzy czytają mangę wiedzą, jak fabuła dalej się potoczy. Chociaż z drugiej strony... jeśli twórcy pójdą śladem powieści, to Natsuno umrze na amen. A tego raczej nie chcemy... Tak czy siak, piękne złamanie schematu nietykalności głównego bohatera w horrorach.
Dla porównania przeczytałam w końcu Miasteczko Salem Kinga i muszę przyznać, że o ile fabuła tego pierwszego jest fajna, to Shiki ma fajniejsze postaci i Fuyumi Ono lepiej zarysowała relacje między nimi. I wampiry, mimo działania pod wpływem instynktów, zachowały częściowo swoje osobowości i nie są bezmózgimi zombie. Kolejny plus.
Pnącza się rozrastają we wszystkie strony i armia ledwo je powstrzymuje. Will zaś też jest związany przez pnącza.
Joey i Heroman biegną na Biały Dom, ale pojawia się helikopter z znaną nam już dziennikarką. Joeyowi trudno się skupić na walce kiedy martwi się że helikopter jest w zasięgu obcych i mowi Hugheesowi by ten cos z tym zrobił.
Hughes dowiaduje się czyj jest helikopter („Znowu ona?”) i łączy się z dziennikarką każąc jej opuścić strefę powietrzną albo ją zestrzeli, ta odpiera, że może śmiało to zrobić jeśli nie boi się występować na żywo w telewizji. Hughes odpiera że przeszkadza w walce Heromanowi, tutaj bardziej się dziennikarka zastanawia, ale odpiera że robi swoją powinność i sama jest gotowa ponieść konsekwencję i Heroman nie musi się skupiać na jej obronie. Hughes przekazuje to Joey’owi i mówi mu że musi jednak zrozumieć że ratowanie świata > przejmowanie się jednostkami które same się wciskają w kłopoty.
Well, to była najostrzejsza rozmowa jaką Hughes miał z Joeyem, ale go jednak przekonał.
W między czasie, Denton, Psy, Lina i Holly lecę w stronę pola bitwy samolotem NIA. Psy sam nie wie czemu Denton wciągnął dziewczyny. Dolatują do hangarów wojskowych i Denton posyła bombowce w stronę pola bitwy by służyły jako źródło energii dla Heromana, co zapewne będzie mu potrzebne skoro potrzebował tego podczas łatwiejszej walki z MR-1 doktora Minamiego. Denton też zaczął przygotowywać jeszcze jedną rzecz – MR-1.
Dziennikarka w końcu zaś zauważyła Joeya i nadała na żywo jak używa bariery by osłonić Heromana. Wszyscy znajomi Joey’a się zdziwili zaś Holly naprawdę się wkurzyła gdy się dowiedziała prawdy o bracie (choć by jej powiedział po wyjściu z kopalni gdyby nie włączyłby się jej fangirl mode na widok Heromana ;p), tym bardziej że reszta towarzyszy o tym wiedziała. Biorąc pod uwagę że jej ojciec jest znany z tego że zginął jako bohater, powody do irytacji ma.
Nagle spod ziemi wyrósł gigantyczny ograniczno-techniczny kwiat który otworzył swój kielich. Kule które pozostały po inwazji obcych wzlatują w niebo i lecą w stronę tej giga-rośliny. Skruggowie coś szykują i Hughes pogania Joeya.
Tuż przed celem Joey i Heroman napotykają Skrugga wielkości King Konga. Joey stwierdza że nic juz go nie dziwi i z nim walczą. Po pokonaniu go biegną dalej i w końcu docierają do Białego Domu. Skruggowie witają Joeya i mówią że już za późno – Koggor silniejszy i połączony do mega rośliny wraca do życia.
W następnym odcinku – Joey i Heroman robią team up z Willem przeciwko Koggorowi
Akcja i sporo rzeczy się dzieje. Z tajemnicy nic już nie zostało, grupa wsparcia organizuje pomoc na swój sposób tylko Holly się wkurza a Hughes wypił nieco za dużo kawy bo wszystko rzuca mu się na ciśnienie. No, ale biorąc pod uwagę co się dzieje, nie może być taki moe jaki był podczas lotu odcinek wcześniej ;p
Najlepsza w tym odcinku była reporterka, po tym Joey „Już nic mnie nie zaskakuje”. Dobry miał też pomysł Denton z tą specjalnie przygotowaną zabawką.
Mamy dwa ostatnie odcinki przed sobą i nadszedł finałowy boss. No, walki z dwoma poprzednimi głównymi bossami zajmowały z 1,5 odcinka, 2 całe odcinki na finałowego to w sam raz. kapplakk - 10-09-2010, 10:28 Temat postu: Uta~Kata całość
Jak pisałem wcześniej, drugi odcinek zapowiadał nadciągającą tragedię. I niestety przypuszczenia te sprawdziły się, poziom banału zaczął mnie powoli przerastać. Na szczęście w okolicach 8. odcinka zaczęło się zmieniać na lepsze. Zakończenie w sumie mniej więcej takie, jakiego się spodziewałem, czyli bez rewelacji. Hmm... Mam mały problem z oceną - 6 za mało, 7 za dużo.
Durarara!! 1-11
Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem. Seria trzyma poziom, najbardziej podoba mi się w niej ta "wybuchowa mieszanka", o której mowa w recenzji. Teraz najważniejsze pytanie: czy ta forma mnie nie znudzi? Przekonam się z wielką chęcią..:) A tak w ogóle, ciągle po głowie pulta mi się pierwszy ending - niby kiczowaty, a przesłuchałem go już na kompie ze dwadzieścia razy. Gamer2002 - 11-09-2010, 02:07 Temat postu:
W końcu odzyskałem czas na oglądanie starszych serii anime. Zastanawiałem się czy oglądać Gundam Winga czy coś innego co ostatnio zdobyłem, rzuciłem monetą i wyszło na coś innego.
Tym razem jest to Starszy Klasyk. Przez duże S i K.
Co oznacza że moje posty teraz nabierają walorów edukacyjnych ;D
Drugie działo Yoshiyuki Tomino, seria powstała w 1977, składająca się z 23 odcinków.
Jedną z linijek w openingu jest „nasza sprawiedliwość jest w kształcie wielkiego robota”.
Invincible Super Man Zambot 3, odcinek 1
Poznajmy naszego głównego bohatera Kappeia oraz jego wiernego psa Chiyonishiki. Kappei to rozrabiaka i ma starcie z szefem młodocianego gangu motorowego i umawiają się na walkę ale przyjeżdża policja. Tylko że potwór atakuje. Kappeiowi udaje się przejechać przez rozwalany most, policjantom nie za bardzo.
Przy okazji, czas odcinka wynosi 4:21.
Po tym dowiadujemy się że rodzinka Kappeia szuka skarbu ich przodków za pomocą platformy wiertniczej. Poznajmy jego dziadka, babcie, mame i starszego brata. Ojciec był wspominany przez policje („Jaki ojciec taki syn”) ale go nie pokazano. Ale statek koło nich został zaatakowany.
Zdarzenie było obserwowane przez najlepszy statek obcych ever i przekazane do naszego głównego złoczyńcy o wielce wymownym imieniu Rzeźnik Zabójca.
Pomimo eksplozji i dymu po nich (bo one czynią wszystko „fajniejszym”) Kappei ma solówę z szefem gangu. Ale potwór znowu atakuje i Kappei mówi by wszyscy uciekali i by o niego się nie martwić.
Udaje mu się jednak dostać na platformę rodziny, ale była już zaatakowana, ale jego pies wyczuł że zeszli w dół szybu. Macki znowu zaatakowały platforme i Kappei próbuje walczyć na różne sposoby z tym samym skutkiem..
Jednakże naszego dzielnego małego bohatera ratuje wynurzenie statku. Głos dziadka mówi by przypomniał sobie konkretną stronę i linijkę z instrukcji i Kappei po chwili przypomina sobie jak wejść na pokład statku którego kapitanem był dziadek, gdzie rodzina wsadziła go w jego kostium pilota. Po tym wsadzili go do myśliwca Zambirda.
Jak dwunastolatek jest w stanie pilotować myśliwiec? Pamięta jak. Skąd? Z specjalnego systemu edukacji dziadka.
Dziadek wyjaśnił że zło o nazwie Gaizock zmierza na planetę by zniszczyć ludzkość i wiedza o tym pochodzi z zapisów ich przodków.
W końcu jednak pojawił się potwór w swej okazałości. Zambirt zaś po krótkiej potyczce przetransformował się w Zambo Ace (obrazki od tego momentu nieco mi się zwalily ;p). Kappei musiał uratować ganstera i swych znajomych którzy go zobaczyli, miał przy tym nie szlachetne myśli, ale ich odstawił w bezpieczne miejsce.
Co do walki z potworem, była niezła jak się pamięta że powstało w 1977 roku z jednym, dwoma animatorami pracującymi nad odcinkiem. Zambot Ace nie nadawał się do walki powietrznej i podwodnej, musiał ściągnąć przeciwnika na ląd, otrzymał ze statku broń, przeciwnik schował się pod grunt i musiał trafić w słaby punkt. Nasz złoczyńca Rzeźnik Zabójca stwierdza że była to tylko jednostka zwiadowcza i nie ma problemów.
Odcinek kończy się informacją od dziadka że odnaleźli jeszcze dwa inne takie statki.
No więc to był pierwszy odcinek Zambota 3. Kappei należy do typu niegrzecznego dzieciaka który ciągle wpakowuje się w kłopoty, ale jego brawurowość jest urocza (był nieco podenerwowany podczas walki mechem, dziwne jak się rzucał na potwora bez niego ;p). To że po eksplozji radiowozu poszedł na solówę wywołuje mieszane uczucia - zgrzyt produkcji z 1977 czy jednak Kappei jest dupkiem? Zabójca Rzeźnik mało się pokazał, ale jak można nie doceniać złoczyńcy z TAKIM imieniem? Ale jeszcze nadejdzie czas kiedy pokaże że jest godny tego imienia.
Poza tym, w odcinku zginęły dwie postacie (czwarto planowe i nie pokazano ciał ale zabito), mieliśmy też zniszczony statek (choć nie pokazano ludzi na jego pokładzie). To w jaki sposób Kappei jest w stanie pilotować robota – fajne półki nie zda się sobie sprawy że jego dziadek bez jego świadomości prał mu mózg by mu to wsadzić do głowy.
Show z 1977 a ma jednak parę niespodzianek. Anonymous - 11-09-2010, 02:20 Temat postu:
Przez prawie 2 lata szukałem taśmowca, którego nie wyłączę w połowie pierwszego odcinka. Po wypróbowaniu prawie 10 serii trafiłem na Death Note. Jestem zachwycony pomysłowością i logiką tego anime. Wytrwałem 2.5 odcinka :D Anonymous - 11-09-2010, 10:47 Temat postu: A Certain Loli Anime Index, odcinek 1
Pomysłowe, nie powiem. Choć ilość bredni wyrzucanych przez Index podczas pierwszego spotkania (papież, całun turyński itd) mogła sugerować, że produkcję tę firmował Gainax a nie SE. No nic, o postaiach na razie trudno wiele powiedzieć, mamy pechowca z charakterem, głupawe loli maho shojo, loli nauczycielkę i tsundere o mocach Electro (tego ze Spider Mana). A w ostatniej scenie pojawił się Daerian z petem...
A Certain Christian Anime Index, odcinki 2-3
Poza Daerem w absolutnie cool sutannie mamy panienkę ewidentnie oszczędzającą na ciuchach. Jedno i drugie tak samo mrokness and darkness. Do tego ognisty demon papież Innocenty atakaujący wielkim krzyżem, samotna panna żyjąca w chlewie wyładowanym puszkami z piwem (czy to jednak aby nie Gainax?), anglikańska organizacja magiczna, aniołki i te sprawy. Jeszcze tylko mechów brakuje, choć przechowywanie książek w lolitkach gdzieś już widziałem...
A Certain Angsty Anime Index, odcinki 4-5
Dobra, "Toźsamość Bourna", tudzież "XIII" nie miały loli. Nie miały też zuego kościoła, który oszukuje własnych członków i angstu jak stąd na Kamczatkę związanego z kasowaniem pamięci loli biblioteki. Natomiast to niepokojące "oneesamowanie" jednej z bohaterek, która lata gdzieś tam w tle, bardzo wyraźnie coś sugeruje. Aha, znowu krzyże... Gainaxie, zżółknij z zazdrości.
A Certain Memory Loss Anime Index, odcinku 6-7
Dobra, sam pomysł ze zwrotem akcji niezły, to muszę uczciwie przyznać, choć fakt, że Daer... znaczy się Stiyl i Kaori tak łatwo przyjęli do wiadomości fakt, iż ich własna organizacja wciskała im kit, trochę mnie zaskoczył. Błysnęła na chwilę kolejna, jak mniemam, haremetka, o której więcej powinno być w kolejnych odcinkach. I co warto dodać, dziadostwo faktycznie wciąga. Rzadkie to dziś, oj rzadkie... Eire - 11-09-2010, 15:05 Temat postu: Dragon Ball Kai 71Saga Komórczaka, czyli fanki Trunksa- łączcie się.
Powiedzcie mi, czemu w anime "akcji" zazwyczaj nic się nie dzieje. To nie prawda, że w DB Kai akcja pędzi w żółwim tempie. Jak żółwiowi pokazać sałatę to zapyla, aż skorupa stuka, a tutaj mamy do czynienia ze złośliwym pomrowem. Ot, pogadalim, popralim, wrzosowłosy symbol seksu się pogocił, ukradł jakieś plany zrobił demolkę u konkurencji mamusi i tyle było ciekawego. Dalej fillery, to znaczy pokazują inne postacie. Mały i łysy pałęta się wszystkim pod nogami i struga kozaka tylko po to, dostać łomot od silniejszego (nic dziwnego, że TFS zrezygnował z liczenia jego porażek- liczb im by nie starczyło). Łomot zaś spuszcza mu zielona poczwarka z... co to on ma na ogonie? ? I było mi oglądać Papillon Rose... Warto było obejrzeć do końca, by zobaczyć rzecz w shouenach wyjątkową.
C18 ma nowy ciuch i to nawet ładny. Szkoda, że potem pasiasty sweterek na długo przyrośnie jej do ciała.
I to by było na tyle. Nanami - 11-09-2010, 16:39 Temat postu: Nana 18-20... czy ja już wspominałam jak nie lubię Hachi? Naprawdę, nie wiem jak można być tak naiwnym. Przecież ten 'nowy romans' z Takumi to kompletny niewypał, gość jak nic zabawia się nią i ma z tego ogromny ubaw, że kolejne naiwne dziewcze okręca sobie wokół palca. Na jedną noc. Już widzę te czarne emo chmury po tym, jak w koncu powie jej to prosto w twarz. I już widzę ten trójkącik Nana - Ren - Reira. Dobre anime, dobre~ Anonymous - 11-09-2010, 20:11 Temat postu: A Certain Miko Anime Index, odcinki 8-9
No to mieliśmy akcję rodem z jakiejś Persony, przynajmniej tak mi się cała sprawa związana z Miko i zielonowłosym typem skojarzyła. A robiło to przecież SE, a nie świętej pamięci Atlus. Dalej mnie zastanawia, jak Daer... Styilowi udaje się ciągle utrzymać tego papierosa w ustach. To musi być magia, nie ma co. Anonymous - 11-09-2010, 20:34 Temat postu:
Grisznak napisał/a:
A Certain Loli Anime Index, odcinek 1
A Certain Christian Anime Index, odcinki 2-3
. Jeszcze tylko mechów brakuje, choć przechowywanie książek w lolitkach gdzieś już widziałem...
Będziesz miał to jak obejrzysz to drugie.. RepliForce - 11-09-2010, 20:36 Temat postu:
Eire napisał/a:
fanki Trunksa- łączcie się.
A Fani to co, przepraszam?? Może nie lubuje się w wyglądzie chłopaków z anime, Ale potęga trunksa była zaiste WIEEEELKA
FMA 1 z lektorem
Nie wiem, po kiego grzyba w FMA Brotherhood powtarzali tą historie w tym mieście sekty Leta. Mimo wszystko, nadal uważam, że gdyby anime mocniej trzymało się mangi, byłoby leprze. Tren - 11-09-2010, 20:59 Temat postu:
Sm00k napisał/a:
Będziesz miał to jak obejrzysz to drugie..
O, skoro przy temacie...
To Aru Kagaku no Railgun do końca
Ostatni odcinek był mruczny, nawet jeśli parę scen okazało się pochodzić z openingu. Szczególnie spodobał mi się "nieco większy" Railgun. Choć zastanowiło mnie, że Saten tak bez wachania
rozwaliła kontrolki. Nie bała się, że może uszkodzić system, który podtrzymuje dzieciaki przy życiu?
Właściwie mam mieszane uczucia. Z jednej strony fajnie, że z różnych pobocznych historii dowiedzieliśmy się czegoś więcej o drugoplanowych postaciach, a z drugiej przyznaję, że momentami było nieco nudno (szczególnie miłosne rozterki opiekunki dormitorium). Najdziwniejsze jest jak przez serię zmieniła się moja ocena Kiyamy. Nie chodzi bynajmniej o ocenę postępowania, ale o to, że jakoś tak ją polubiłam po drodze. Przyznaję, że do gustu przypadła mi też Mii. Praworządna i uporządkowa dziewczyna >:D. I najważniejsze przesłanie serii - pijcie mleko!
Chociaż tutaj twórcy chyba walnęli się nieco w chronologii, bo jeśli Mii dołączyła do Judgement dwa lata przed akcją właściwą to jak to się ma do backstory Kuroko? Te dwa elementy mi do siebie jakoś nie pasują.
Właściwie najbardziej mi przeszkadzała mała ilość scenek z Jedynym Słusznym Pairingiem... Kuroko to średni substytut. Sasayaki - 11-09-2010, 21:21 Temat postu: Shiki 5-10
Megumi, skarbie urodziłaś się by wstać z martwych! Świetna z ciebie wampirzyca. I udziabali Natsuno, hura! Jakie to... niestandardowe. Myślałby kto, że nic mu nie będzie bo jest ważny- guzik!
Swoją drogą mam taką hipotezę, że udziabią wszystkich, którzy zmieniają się w openingu w szkielety, czyli wszystkich oprócz doktorka na to wychodzi. Nie czytałam powieści, więc nie mam pewności.
Podoba mi się o wiele bardziej niż "Miasteczko Salem". Wampiry z osobowością to jest to! Agon - 11-09-2010, 22:08 Temat postu: Shiki 10
jeśli Natsuno nie umrze, tylko zamieni się w wampira, to czy dołączy do swoich wampirzych znajomych, czy dalej będzie jakoś próbował się im przeciwstawić? A jeśli to drugie, to czy przy okazji będzie próbował walczyć ze swoją rządzą krwi? (może przerzuci się na zwierzaczki, tak jak Cullenowie z cyklu pani Meyer? lol)
Niby wszystkie odcinki są na jedno kopyto, ale robi się coraz ciekawiej. I coraz bardziej lubię Tatsumi'ego - fajny z niego sadysta >:3 Sasayaki - 12-09-2010, 12:10 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Niby wszystkie odcinki są na jedno kopyto, ale robi się coraz ciekawiej. I coraz bardziej lubię Tatsumi'ego - fajny z niego sadysta >:3
Oj fajny fajny :3 Choć my z Ichi jesteśmy fankami mnicha! Piotrek - 12-09-2010, 12:15 Temat postu: Hunter x Hunter, całość cyklu.
Świetne, to słowo najlepiej wyraża moje odczucia po sesji.
Shounen bez żadnych dramatyzmów, rozczulania się nad sobą, zbyt szybkich power-up.
Masa dobrych bohaterów - nim się obejrzałem, już polubiłem główne trio i Hisokę, a później nawet loli, znaczy się Biscuit dołączyła do tego grona. Jednak nie tylko oni są wielką mocą serii. Bohaterowie drugoplanowi nie byli wrzuceni na kupę, nie byli wrzuceni na siłę, a każda osoba pełniła jakaś rolę i była bardzo dobrze zaprojektowana.
Twórcom udało się też zrobić anime, podczas którego człowiek się nie nudzi - nie było odcinka, który chciałbym przewinąć lub pominąć. Akcja wciągała mnie niesamowicie, zaraz po odcinku chciałem sięgnąć po kolejny. Zgrano wiele elementów mi znanych, a seria potrafiła zaskoczyć. Niby było, ale pokazane tym razem w znacznie lepszym wydaniu, bez zbędnych dodatków.
Po obejrzeniu serii TV miałem wątpliwości, czy OAV'ki nie zaniżą poziomu. Obawa oczywiście była na wyrost - dostałem 30 bardzo dobrych, dodatkowych odcinków. Nie miałem wrażenia, że to już zbyt dużo. Powiem więcej, po obejrzeniu ostatniego odcinka chciałem kolejnych. Chętnie obejrzałbym i dodatkowe kilkadziesiąt odcinków, gdyby tylko trzymały poziom cyklu. Seria oczywiście miała rzeczy, do których można byłoby się doczepić, ale nie warto.
Doszedłem też do wniosku, iż zbyt wysoko oceniłem FMA Brotherhood. Naruto i Bleach mogą schować się w cieniu HxH. Seria nie dostarcza wielu atrakcji wizualnych, wieloodcinkowych pojedynków, za to dostarcza niezwykłe ciepło, spójność, świetne postaci oraz przez kilkadziesiąt godzin trzyma widza przy ekranie, nie dając mu możliwości narzekania na rozciąganie akcji, głupie wstawki, fillery czy nudniejsze momenty.
8/10 Luchianka - 12-09-2010, 21:06 Temat postu: Amagami SS już po Kaoru i 3/4 Sae
Kaoru-Dziewczyna hej do przodu.Gdyby w pewnej scenie Tachibana był mężczyzną a nie ciamajdą napewno już by się z nią przespał.
Sae-Po całowaniu nóg u Haruki,brzucha u Kaoru to Sae w mackach złego bohatera z przedstawienia o Super bohaterach w parku rozrywki mnie nie zdziwi. (Mimo,że to nie hentai)
Pocket Monsters Diamond and Pearl 611-616
Tylko oglądałam 5 odcinków ze względu na Kotonę lub jak z angielska zwana Lyrę.
Ta dziewczyna moim zdaniem jest u dużo lepsza od przesłodzonej Dawn.Poza tym ma Marrila.
K-on! sezon 2
Za tydzień koniec moeblobów^^Ciekawie jak zachowa Azusa po ukończeniu szkoły przez pozostałe członkinie klubu Costly - 13-09-2010, 20:37 Temat postu: Paranoia Agent odcinek 1
Miłość od pierwszy wejrzenia! W tym wypadku od openingu. Genialny, klimatyczny, w moim guście. Potem scena wprowadzająca, urywki dialogów, wszystkie połączone trudnym do krótkiego określenia międzynarodowym polaczkowaniem (regionalizm brzmiący kretyńsko pod wieloma względami, na czele z tymi logicznymi, ale wystarczająco dobrze obrazujący zjawisko), co daje mi z miejsca już wskazówkę na co mam uważać. I odnotowując sobie tą refleksję w głowie zacząłem oglądać dalej.
Naturalnie, to dopiero pierwszy odcinek, na razie jedynie obserwuję, nie staram się wyprzedzać w żaden sposób myślami akcji. Nie czuję w ogóle takiej potrzeby. To udowadnia, że tytuł z miejsca zrobił na mnie duże wrażenie - ma wysoko zawieszoną poprzeczkę, podchodzę do tego ostrożnie, nawet nie próbuje podejmować ryzyka wyciągania na tym etapie jakichkolwiek wniosków. Tu jest jakaś myśl i póki się nie zarysuje głupotą jest odgadywanie czym jest coś ciągle zupełnie niewidocznego.
Nie pamiętam kiedy ostatnio jakiś tytuł z miejsca wydrążył we mnie na tyle duże oczekiwania. Splatam powoli ręce i biorę się za dalsze odcinki. Na razie powoli - to zdecydowanie typ tytułu który najlepiej smakuje się stopniowo. Serie aktualnie wychodzące idą w odstawkę, a pies z nimi tańcował, będą mnie wybijać niepotrzebnie z rytmu - tu się kroi szansa na coś naprawdę dobrego, a nie kolejnego odmóżdżającego zabijacza czasu. kapplakk - 13-09-2010, 22:43 Temat postu: Aria the Animation ep1
Pełen relaks. Szykują się błogie i przyjemne seansiki... Caladan - 14-09-2010, 12:01 Temat postu:
Nurarihyon- Jak na shounen bardzo wolno idzie na samym początku. Walki nie są ciekawe, a postacie lekko denerwują. Nie jestem grupą docelową pod względem wieku.
Amagami- Jedna manga była fajna, ale anime jest tragiczne. Sztampa i rutyna w najgorszej okazałości.
Asobi- kolejny tytuł, który należy omijać. Kosmiczna kocia nastoletnia laska z kształtami kobiety wpada do typowego nastoletniego nastolatka. Szczerze Dears było dużo lepsze, a o czymś świadczy. Aczkolwiek czekam jak ktoś stworzy anime na podstawie niby nie skończonej gry, którą mieli stworzyć bohaterowie NHK:). A jak usłyszałem od głównego bohatera w pewnym odcinku , że wszyscy powinnismy być przyjaciółmi. Facepalm i dałem sobie spokój. Omijać.
Higschool of the Dead- Bardzo dobra akcja, a cycki są jedynie dodatkiem.
Ookami- Seria dla młodszej widowni. Taiga 2 jest gorsza od prototypu. Ujdzie, ale nic fajnego.
Seitokai- Próba zrobienia komedii na temat seksu. Gagi niezbyt wyszukane. Aż tak tragiczne nie jest, ale lepiej obejrzeć co innego.
Occult- W ostatnim odcinku wszystko odwróciło się do góry nogami. Może będzie lepsze póżniej. Widziałem lepsze serie Sci-fiction.
Tyle z nowości. vries - 14-09-2010, 20:45 Temat postu:
Costly napisał/a:
Paranoia Agent odcinek 1
Miłość od pierwszy wejrzenia! W tym wypadku od openingu. Genialny, klimatyczny, w moim guście. Potem scena wprowadzająca, urywki dialogów, wszystkie połączone trudnym do krótkiego określenia międzynarodowym polaczkowaniem (regionalizm brzmiący kretyńsko pod wieloma względami, na czele z tymi logicznymi, ale wystarczająco dobrze obrazujący zjawisko), co daje mi z miejsca już wskazówkę na co mam uważać. I odnotowując sobie tą refleksję w głowie zacząłem oglądać dalej.
Satoshi Kon (świeć Panie nad jego duszą), jednej z najlepszych reżyserów i Susumu Hirasawa, jeden z lepszych twórców muzyki elektronicznej - wynik musiał być bardziej niż dobry.
A tak poza tym PA to solidne anime. Szczególnie fajny jest odcinek o samobójcach i jego puenta.
Megazone 23 - to zadziwiające jak Japończycy lubią wyrzucać kasę na różnej maści chłam. To anime to mieszanka akcji mechów, sci-fy, motocyklowych gangów, brutalności i filozoficznej gadaniny. Wynik takiego miszmaszu jest dość oczywisty - kompletna porażka. No i mamy dość hentajwe sceny łóżkowe (chyba jedyna rzecz, która się udała w tym anime).
Niby są tego trzy części, ale konia z rzędem temu, kto odgadnie jak są powiązane (a są powiązane, tylko nie ma to zupełnie sensu). No i cóż, trzeba jednak producentom oddać, że graficznie ten gniot prezentuje się całkiem ładnie. Co prawda projekty postaci powstawały w swoich czasach (największym twardzielem jest facet z kosmykami włosów ufarbowanymi na róż i fiolet)i budżet nie jest taki jak dzisiaj, ale wygląda to wszystko schludnie (szczególnie druga część, za której wykonanie odpowiedzialny był chyba pan od Kite). Muzyka nie jest wybitna, ale również nie przeszkadza.
Niestety nie da się tego anime ocenić pozytywnie, ale dostanie 3 za sceny łóżkowe i wykonanie (dobre na swoje czasy). korsarz - 14-09-2010, 21:52 Temat postu:
Pierwszy odcinek Hyper Doll. Całkiem niezła komedia akcji. Chwilami kojarzyło mi się z "Dirty Pair". Ganossa - 14-09-2010, 22:35 Temat postu:
vries napisał/a:
Muzyka nie jest wybitna, ale również nie przeszkadza.
Ja bym raczej ocenił ost'a do pierwszej części jako jeden z lepszych jakie słyszałem. No ale nie każdy musi lubić takie klimaty. Podobno są nawet ludzie, którym nie podoba się "Ai, Oboete Imasu ka"
Ale co do fabuły to się zgadzam. Dziurawa jak sitko a części nijak mają się do siebie.
vries napisał/a:
No i mamy dość hentajwe sceny łóżkowe (chyba jedyna rzecz, która się udała w tym anime).
Wciąż się zastanawiam czemu takie sceny dziwią w anime a nikt nie zwraca na nie uwagi w zwykłych fabularkach. vries - 15-09-2010, 00:17 Temat postu:
Ganossa napisał/a:
Ja bym raczej ocenił ost'a do pierwszej części jako jeden z lepszych jakie słyszałem. No ale nie każdy musi lubić takie klimaty. Podobno są nawet ludzie, którym nie podoba się "Ai, Oboete Imasu ka"
Hmm... może musiałbym się bardziej przysłuchać. Niestety nie zwracałem jakoś szczególnie uwagi na muzykę i może faktycznie należy się wyższa ocena.
Ganossa napisał/a:
Wciąż się zastanawiam czemu takie sceny dziwią w anime a nikt nie zwraca na nie uwagi w zwykłych fabularkach.
Bo jest ich mało. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że w historii anime więcej jest scen gwałtów niż takich typowych scen łóżkowych między głównymi bohaterami. A trzeba przyznać, że tu wyszły erotycznie i zwyczajnie ładnie. W każdym razie ja wolę takie coś niż wymachiwanie cyckami, jakie często ostatnio dostajemy jako fanserwis.
Run, Melos! - czyli ekranizacja klasyki literatury japońskiej. Miejsce akcji to starożytna Grecja. Ogólnie jest to dość łzawa i średnio ciekawa historia o zaufaniu, przyjaźni i tyranii. Co mi się tu podoba tyran nie jest tu osobą doszczętnie złą. jednak trzeba przyznać jest okrutny i bezwzględny. Historia mniej więcej wygląda w ten sposób, że główny bohater ma dostarczyć ceremonialny miecz w ciągu dni do swojej wioski i wrócić. Gdy wróci zostanie przez swoje przewinienia stracony. Gdy nie wróci zostanie stracony jego przyjaciel. Fabularnie tak sobie, muzycznie tak sobie, graficznie nawet ujdzie ale bez zachwytów. Fabuła jest spójna, ale nie porywa.
4-5/10 średnio i nie w moim guście. kokodin - 15-09-2010, 00:45 Temat postu:
Dzień mam dzisiaj bardzo zabiegany, wygospodarowałem dzisiaj jednak czas na prawie 4 odcinki ./hack Sign. Po raz drugi w życiu oglądam ten tytuł i okazuje się, ze sporo szczegółów pamięci umyka.
Jednymi chyba z najistotniejszych fragmentów początku serii są oflinowe prawie czarno-białe sceny. Już w pierwszym odcinku wiadomo , że główny bohater to dziewczyna. Można to wyraźnie obejrzeć jak leży na podłodze. Mimo to brniemy w zaparte , że to chłopak.
Jako sporadyczny grać morpegów , muszę stwierdzić , że The World jest nieco chaotyczny. Jednocześnie wiele elementów jest przesadzona. Możliwe , ze w przyszłości tak będzie , ale raczej nie za wcześnie. Niemniej jednak seria jest nużąca. Fabuła stoi na ciekawym poziomie , lecz trzeba ja ogarnąć i przemyśleć. Trzeba też znać kilka podstawowych zasad gier online , aby się nie zgubić. Wiec trudno mi określić co przeważa, ziew czy ciekawość. Zdecydowanie chcę się to oglądać i mnie nie odrzuca , jednak wspomniane prawie 4 odcinki informują o ważnym zjawisku. Człowiek zmęczony po pracy zwyczajnie zaśnie, mimo dużego zapału do oglądania i zaciekawienia fabułą. Tak wiec mimo zużycia czasu na oglądniecie 4 odcinków w rezultacie widziałem 3 :] Jeden z nich częściowo podwójnie.
Całościowo po dwóch dniach stoję u progu 9-tego odcinka i fabuła zaczyna się rysować.
Zdanie o nadziei i rozpaczy jest pięknym tego przykładem.
korsarz - 15-09-2010, 20:53 Temat postu:
Drugi epizod Hyper Doll. Najpierw meduza, potem chrząszcz, a teraz dżdżownica - widać, Japonia ma "szczęście" do bezkręgowców... Agon - 15-09-2010, 22:35 Temat postu: Katanagatari 7
Ubili. Mi. Moją. Ulubioną. Postać. I nie obchodzi mnie, że ona sama chciała umrzeć - mogli ją zabić w ostatnim odcinku, a nie w połowie serii. A tak już więcej nie zobaczę, jak pięknie i z klasą kogoś zabija. Prych!
Serio, Nanami miała świetne zadatki na Tego Złego... Mogli zostawić walkę rodzeństwa na sam finał... Bu.
A poza tym - Togame wygląda kjutnie w krótkich włosach. I relacje między Główną Dwójką z odcinka na odcinek są coraz fajniejsze. Mru. NuG - 16-09-2010, 17:00 Temat postu:
Heroman 25
Emocje rosna z odcinka na odcinek jak i poziom całej serii z reszta. Jak dla mnie najlepsze anime tego roku. Szkoda, że juz się konczy.
Bardzo ubolewam nad śmiercia Heromana, podobało mi się, że użyto podkładu z PVki do trzeciego ARCa. Walki jak zwykle świetne, nie spodziewałam się, że Kogorr tak przechytrzy Joey'a i jego kompanów. W nastepnym epku transformacja Joey'ego! Zapowiada się wspanialy final serii.
Chce Heromana z powrotem!
Szkoda, że to juz ostatni epek, licze na drugi sezon! Gamer2002 - 16-09-2010, 20:21 Temat postu:
O rety, ktoś tu napisał o Heromanie i nie byłem to ja ;)
Myślę, że użyją MR-1 i pioruna by ponownie ożywić Heromana po tym jak Joey sobie poszaleje. Choć możliwe że otrzymamy Dark!Joey'a (w końcu po coś Lina krzyczała na PV jego imię na czerwonym świetle, on sobie rzeczywiście poszaleje ;p) i żeby znowu stał się dobry Heroman się z nim połączy czy coś. Choć raczej Lina go uspokoi.
Co do drugiego sezonu... Możliwe. Parę wątków wolnych im jeszcze zostało (labolatorium i Veronica). Choć mogą kontynuować to poprzez mangę której wydali ze trzy chaptery... Choć osobiście wolałbym dalszą kontynuacje serii a nie napisu "czytaj mangę" ;p
- Wskrzeszenie pokonanego już złoczyńcy przestało być takim cienkie gdy okazało się że on jest właściwie GALACTUSEM, POŻERACZEM ŚWIATÓW który zjada nawet swoich.
- Will, "Nie jest tak jakbym był twoim sojusznikiem ani nic takiego". On jest tsundare.
- Denton i przedstawienie jego planu ładowania Heromana burzą było zabawne, ale to jak wyjechali MR-1 spod ziemi było zabawne i ekstra
- A więc słabym punktem Koggora jest kryształ? Dość standardowe...
- Heroman już rozwala ten kryształ?
- Koggor to jednak największy troll w anime od czasu Ashury z Shin Mazingera
- W następnym odcinku: RAGE!Joey.
Technicznie ta nowa zdolność Heromana może być właśnie nową zdolnością Joey'a.
NuG - 16-09-2010, 20:25 Temat postu:
@up
Tez bralismy taka opcje co do powrotu na malu, ale po co sobie psuć atmosfere show, wolę się poemocjonować tym co bylo na ekranie :>
I ogólnie odcinek był taki fazowo przewrotny, zwłaszcza rozmowa Yury z Nurarihyonem:
"Kiedyś pokonam wielkiego youkai z tego miasta- Nurarihyona!"
A do tego... ten... ekhm... nooo... To się nam z Ichi najbardziej rzuciło w oczy xDAgon - 18-09-2010, 01:24 Temat postu: Shiki 11
Kolejny mruczny odcinek. Podoba mi się bezradność mieszkańców wioski/miasteczka wobec zaistniałej sytuacji, zarówno tych świadomych, co tak naprawdę w trawie piszczy, jak i tych nieświadomych. I ich próby walki z tym wszystkim, ich wahania - to właśnie czyni to anime ciekawym i trzymającym w napięciu, mimo że akcja rozwija się dość wolno. Kolejna rzecz, która mi się podoba, to to, że główni bohaterowie nie są nietykalni - tak coś czuję, że minich wkrótce podzieli los Natsuno (hm, twórcy trzymają nas ładnie w niepewności odnośnie końcowych wydarzeń z poprzedniego odcinka ;3). Facet dużo zaryzykował dając do zrozumienia Sunako, że wie, kim ona jest.
Nic tylko czekać, aż zostanie przez nią dziabnięty - skoro chciała go już ugryźć w tym odcinku...
No i ta hałaśliwa kobitka, Izumi, mam nadzieję, że jej nie udziabią na dzień dobry w kolejnym odcinku - mimo że jest z lekka wkurzająca, to jednak może okazać się fajnym koszmarkiem dla wampirów. 616 - 18-09-2010, 04:08 Temat postu:
Darkder than BLACK 1-6
Lubię jak to anime pogrywa z różnymi standardowymi shonenowymi zagrywkami, nie zdziwię się jak nawyki żywieniowe Heji'ego to cena z jego kontrakt. Miło jest zobaczyć nastawione na walki miedzy ludźmi z supermocami anime gdzie bohater nie jest idiotą. Wszystkie trzy historie dały nam wgląd w kolejny fragment świata, oraz powoli przybliżają postać głównego bohatera, owianego całą masą sekretów. Jak na razie, jest dobrze.
Nie. Na początku drugiej serii prawie w ogóle nie jadł, za to ciągle pił.
Potwór Latacz - 18-09-2010, 18:19 Temat postu:
Znalazłem chwilę czasu by nadgonić Shiki - do 11 epka.
Cóż wydaje się, że nawet z tak dość oklepanego motywu twórcom udało się zrobić ciekawą i trzymającą w napięciu historię. Co więcej - im dalej tym bardziej Shiki przypomina mi powieści Stephena Kinga. I to w jak najlepszym znaczeniu : )
W 11 odcinku sytuacja jest dość ciekawa. W zasadzie wszyscy wiedzą już o przyczynie tajemniczych zgonów (a że nie wszyscy wierzą to już inna sprawa). Jednak doktorek zaczyna się robić dziwny i niejako gra przeciwko szamance. Coś czuję, że ten konflikt przerodzi się w coś mocniejszego... Zaiste, może być jak u Kinga : )
Poza tym sądzę ze księżulo przeżyje chyba... Jest zbyt niezdecydowany by teraz wampiry uznały go za zagrożenie, acz może z czymś wyskoczyć w finale.
Mitsurugi - 18-09-2010, 18:43 Temat postu: Shiki do 11- a ja się wyłamię. Nudzi mnie to anime jak diabli. Ledwo przebrnąłem ostatnie 3 odcinki bez przewijania. W kółko to samo, tak samo. Ciągle kogoś gryzą....to niech już całe miasteczko w jedną noc pogryzą i będzie spokój. I lata ta banda wampirów z tępym spojrzeniem. Ni to wampiry mroczne, ni to złe, ni to krwawe, ni to dobre, ni emo, ni zombie. Nijakie kompletnie. Z politowaniem do nich, nie ze strachem. I ta Negumi. Boże, żywa była upierdliwa, teraz to już w ogóle mnie wkurza. I kto im te fryzury wymyślał....
I ja tego klimatu tu nie czuję, ani żadnej mroczności. Co odcinek ktoś coś gada pseudo-mądrego, co w sumie w treści jest ubogie, bo tylko forma jest niezła. I co odcinek prawie taka sama konstrukcja, beznadziejne dialogi. Bohaterowie nijacy, bez charakteru (nie liczę doktorka, on jest wyrazisty). Ta mała też przychodzi do mnicha i walą pseudo-klimatyczne gadki, które niby subtelnie lawirują wokół tematyki wampirów i samotności. Boże, ile można. Nuda. I w kółko, w każdym odcinku, ten sam kawałek muzyczny. Muzyka jak z kościoła i "Aaaaaa, Aaaaa, AAA, Aaaaa, Aaaa". No idzie dostać szału od tego motywu muzycznego. Ile można.....
I w ogóle całe to budowanie klimatu i mroczności jest dla mnie sztuczne kompletnie. Jaka mroczność w lawinie kolorowych fryzurek, każda w kształcie serpentyn, kotletów, sond kosmicznych (mama doktorka) i innych bubli. I gryzą, gryzą, gryzą. I jeszcze ten synek rodzinki wampirków. Luzak z uszkami kotka. Pal to licho. A przeciągają fabułę, że hej. No i te "wampiry". Widzę je i krzywię się.
Mhoczny serial jak słony cukiereczek (bo nawet zjeść ze smakiem nie można).
Oglądnę dla zasady, może wreszcie się to ruszy, bo jak kolejne 5 odcinków ma tak samo wyglądać to ja dziękuję. Dla mnie osobiście nic specjalnego. Doszukiwanie się tu klimatu i artyzmu- na siłę. Moje zdanie.
Na plus powiem jedno- śliczna grafika. wa-totem - 18-09-2010, 19:05 Temat postu: Kaichou wa Maid-sama do 24
Rozgrywanie wciąż jednego motywu z wiecznie niepewną i obawiającą się swoich własnych uczuć Misaki i "równym gościem" Usui naprawdę wkurza po tylu odcinkach, a ciągłe tarapaty z których on ją musi co i raz wyciągać zwyczajnie już nudzą... pojawienie się konkurenta trochę ożywiło sytuację, ale czy naprawdę musiało to się stać tak późno, i czy on naprawdę musiał być w tak oczywisty sposób skazany na porażkę w konfrontacji z Jego Doskonałością Usuim? Mwaaaaah.
A jednak mimo całego tego narzekania, co jakiś czas dostajemy to, dla czego tą serię się ogląda: "aaaw~ moment".
Usui i Misaki zostają sami, na chwilę znikają te zabójczo sztuczne maski i pozowanie, i można już się cieszyć całym ciepełkiem w oprawie z kolorowych bąbelków i robić radośnie "aaaaaaaawwwwwwwwww~~~...!" w kołyszącym rytmie kameralnego tematu pt. "Yasashii Kimochi" autorstwa Wataru Maeguchiego na fortepian, wiolonczelę, skrzypce, klarnet i glockenspiel. Yay~! Anonymous - 20-09-2010, 16:12 Temat postu:
Za radą Ave sięgnąłem po pierwszą kinówkę „Galaxy Express 999”, robiąc zarazem pierwszy krok w kosmiczne uniwersum Leijiego Matsumoto. Można by na upartego powiedzieć, że drugi, bo w końcu widziałem już „Space Battleship Yamato”, ale jednak to dwa osobne wszechświaty, zatem wypadałoby oddzielić jeden od drugiego. Ale ad rem, bo film wart jest co najmniej kilku słów wzmianki.
Przyznaję, początek zapowiadał bajkę w dekoracjach science fiction. Podkreślam słowo bajka – dzieciak w towarzystwie tajemniczej kobiety wyrusza w podróż kosmicznym pociągiem, mijając kolejno planety i przeżywając przygody. Szybko jednak okazało się, że się myliłem – to nie bajka, ale baśń jak już, z morałem, który widziałem wcześniej u Tezuki, a który wydaje się nawet nieco zaskakiwać w kontekście potęgi technologicznej, jaką stawała się już wówczas, gdy tworzono ten film, Japonia. Jednak, co godne odnotowania, tutaj udało się uniknąć moralizatorstwa, przed którym przynajmniej wczesny Tezuka nie zawsze potrafił się obronić. A co chodzi? Ano o kwestię ludzi i maszyn, tego, jak bardzo maszyną może stać się żywa istota i pozorne szczęście, jakie ta mechanizacja może dać. Przyznaję, obserwując ostatni punkt podróży bohaterów, przypomniała mi się wyspa wynalazców z książkowej wersji „Podróży Pana Kleksa”. A gdy Maetel odjeżdżała pociągiem, jakoś dziwnie zabrakło mi pamiętnych, ostatnich słów Roya z „Blade Runnera”. Kto widział, ten wie, o czym mówię. A może jednak jeszcze nie czas?
Film zachwyca bardzo udanym połączeniem wielorakich klimatów – od science fiction, przez kino pirackie po western, na dodatek w każdej z tych konwencji wypada stylowo. Gdy starsza kobieta ubiera bohatera a’la meksykański desperado lub gdy widzimy statek królowej Emeraldas, wyglądający jak piracki galeon przyczepiony do Zeppelina, raczej nie budzi to śmiechu czy zażenowania, raczej uśmiech satysfakcji. Takich udanych motywów jest tu więcej, wyliczać raczej nie będę, kto wie, może znajdą się osoby chętne do obejrzenia tego filmu, a psuć im zabawę byłoby zbrodnią. Przyznam, było tu kilka scen, gdzie aż się prosiło o muzykę z „Za garść dolarów” lub z „Piratów z Karaibów”. A wszystko było jednocześnie spójne.
Warto napisać o postaciach – bohater znalazł się bowiem między silnymi osobowościami, które przewyższając go pod każdym względem, zachowują jednocześnie szacunek dla jego determinacji. Szkoda, że tak mało wiadomo o ukochanym Emeraldas, ten wątek zapewne został opowiedziany w jakieś innej historii związanej z Matsumotoversum, a przyznam szczerze, chętnie bym go poznał. Kiedyś, kiedy znałem te historie wyłącznie z artów widywanych przy różnych okazjach w sieci i magazynach mangowych, byłem pewien, że Emeraldas i Harlock tworzą pairing – teraz widzę, że nie miałoby to najmniejszego sensu. Tak dwie, silne indywidualności zupełnie do siebie nie pasują, nawet jeśli po krótkich wszak rolach w tej produkcji mam jakiekolwiek prawo, aby się o nich wypowiadać. Znamienne, że chyba wszystkie tego typu postaci mają tu + 100 do bycia absolutnie wspaniałym. Na ich tle ciekawie wypada Maetel – postać zaiste dwuznaczna, ale pisanie o tym jest już zbytnim wgryzaniem się w treść, której opisywać specjalnie nie chcę. No i szklana kelnerka z pociągu (dobra, w wiadomej scenie poczułem na policzku łzę, choć może to tylko ze zmęczenia oczu?), albo Shadow (nie mogłem się oprzeć początkowo wrażeniu, że to siostra Maetel)… A także pan konduktor, który, mam wrażenie, mógł zainspirować twórców Final Fantasy kiedy projektowali postać black mage. Towarzysząca hrabiemu panna z gitarą sprawiała wrażenie, jakby jej historia mogła stać tematem osobnej, równie ciekawej historii, której jedynie fragmencik dane było nam poznać. Takich kawałków całych opowieści jest tu jeszcze kilka. Cóż, film jest ekranizacją fragmentu nieco ponad dwudziesto tomowej mangi.
Jeśli miałbym uczynić temu filmowi jakiś zarzut, to chyba winien jestem skierować go do wszystkich produkcji okołomatsumotowych – design postaci kobiecych jest zbyt mało urozmaicony. Kobieta, która mignęła w załodze Harlocka jak żywo przypominała Yuki z „Yamato”, Maetel wyglądała zaś bardzo podobnie do Teresy z tegoż. O bardzo udanej zabawie konwencjami już wspominałem, zaś rosyjsko wyglądający strój Maetel przywoływał automatyczne skojarzenia z określoną epoką i klimatami. Ekspres transsyberyjski 999? Czemu nie?
Nie jest moją intencją czepiać się kwestii technicznych – bo oczywiście można, ale to nie jest film science fiction, a jedynie produkcja wykorzystująca rekwizyty przynależne do tego gatunku. Dlatego też odradzam kontakt z tym filmem tym, którzy lubią szukać dziur technicznych lub naukowych – owszem, znajdą ich tu od groma, ale nie sądzę, aby wytykanie tychże miało być sensem obcowania z tą produkcją. Muzyka wypada przyjemnie, choć piosenki nie szczególnie zapadły mi w pamięć – poza jedną, graną przez w knajpie. Nie żeby były nieudane, po prostu nie moja konwencja.
Podsumowując, film pod każdym praktycznie względem udany. Rintaro pokazał tu klasę, mam wrażenie, że dając sobie radę nawet lepiej niż w sfilmowanym wiele lat później „Metropolis” Tezuki, gdzie z każdego kąta wyłaziła osobowość reżysera. Produkcja ciekawa, wciągająca i wzruszająca zarazem momentami – a tego próżno dziś szukać w anime. Po prostu znakomita. Gdybym pisał recenzję, byłoby mocne 9/10. Jeśli ktoś szuka w anime rzeczy oryginalnych i nie zważa na takie detale jak wiek, polecam sięgnąć. vries - 21-09-2010, 10:37 Temat postu:
Ok, znalazłem parę rzeczy do obejrzenia.
Przede wszystkim postanowiłem nadrobić zaległości związane z nietrawieniem polskich dubów i obejrzeć Tekkamana. A konkretnie Uchuu no Kishi Tekkaman Blade (bo pierwszy Tekkaman wygląda paskudnie). Przebrnąłem trzy odcinki i nie chce mi się tego dalej oglądać. Pytanie: Czy to anime w dalszych odcinkach ma jakąś znośną fabułę? Nie wiem, czy chcę to dalej oglądać.
Kolejnym anime, które sobie zaserwowałem jest film Monkey Punch no Sekai: Alice. Niby jest wyprodukowany w latach 90-tych, a pachnie starzyzną (co dla mnie jest plusem). Jest to połączenie Lupina z ecchi. Wiem, ze trudno sobie to wyobrazić. O dziwo uważam, ze to nawet jakoś działa. Nie jest to dobre anime, ale nie jest to również złe anime. Można powiedzieć, ze jest dość niezwykłe. Może sięgnę nawet po serię tv.
Ocena: 5/10 - nawet nienajgorsza komedia echhi. Nienajgorsza, bo bardzo zakręcona i z nietypową kreską.
Maryuu Senki - czyli kolejny marny horror akcji. Każdy kto mnie zna, ma świadomość, ze nie ocenię tego obiektywnie. Są demony, są ninja, jest akcja (taka sobie), nie ma nagości (o dziwo), fabula raczej poniżej średniej. Cóż, tego się spodziewałem. Tego w sumie oczekiwałem. Średniak. Za to jedna rzecz mnie wkurzyła. 3-cia ova ma 15 powtórek z dwóch poprzednich. Ciekawe, kto wpadł na taki świetny pomysł. Dobrze, ze można je przewinąć.
Ocena: 5/10 - oczekiwałem średniaka i średniaka dostałem. Ogólnie nie jest źle.
Postanowiłem zobaczyć kolejnego starocia i trafiłem na Ogurasa... um... znaczy Orgussa (Choujikuu Seiki Orguss). nasz główny bohater to lovelas, który właśnie został przyłapany przez wściekłego ojca ze strzelbą w pokoju swojej córki. Niesamowity oldschool. Później okazuje się, ze lądujemy w środku wojny, gdzie nasi kochani żołnierze postanawiają użyć bomby czasoprzestrzennej, by rozwalić windę orbitalną. Nie bardzo wiadomo dlaczego, ale pewnie ktoś kogoś nie lubi i każdy powód jest dobry. Nasz kochany bohater wraz swoim pojazdem ląduje w innym wymiarze, w którym ludzie mają macki (ale bardzo kjutne macki).
Tak wygląda skrót fabuły pierwszego odcinka. Prawdę powiedziawszy widywałem paruodcinkowe anime, w których dzieje się mniej niż w tym jednym odcinku. Jak na początek fabuła nie powala, ale nie odrzuca. Graficznie jest nieźle. Mechy nie są piękne, ale nie są tragiczne. Postaci są narysowane ładnie (oczywiście w stylu z lat 80-tych). Muzyka nie powala, ale nie powoduje bólu głowy, co nie jest niczym niezwykłym dla pierwszej połowy lat 80-tych. Warto zwrócić uwagę, że za anime odpowiedzialna jest ta sama ekipa, co za pierwszego Macrossa. Wszystko więc wskazuje na to, że nie dostanę kichy, tylko przyzwoite anime. Pierwszy odcinek wskazuje, że uda mi się przebrnąć przez ten tytuł bez większych problemów. 0rdi - 21-09-2010, 19:43 Temat postu: 616 Co do zapłaty Hei'a:
On nie płaci za korzystanie z swoich umiejętności.
Skończyłem po czasie Kuroshitsuji 2. Martwiłem się, że to będzie odgrzewany kotlet. Czemu mnie nie zadziwiono? Kiepski tytuł tylko 5/10. seshiro - 21-09-2010, 20:15 Temat postu: Gundam seed destiny ep 1-20czyli jak rozpętać kolejną wielką wojnę.
Szczerze mówiąc poprzednia seria bardziej mnie wciągnęła. Fabuła jak na razie jest niesamowicie schematyczna. Mam wrażenie, że oglądam seed tylko zmienili miejsce akcji na Ziemię i dodali kilka nowych postaci. Eh, i ta bezradna Cagali... aż do bólu. W pierwszej serii (choć młodsza) wiedziała czego chce, teraz zrobili z niej dziecko , które cały czas daje sobą manipulować. Ciekawi mnie tylko skąd
Przede wszystkim, komediowa para detektywów mi działa na nerwy. Udaje mi się ju uchwycić ogólny klimat serii, ale dziwnie mnie, że będąc na półmetku, dalej mnoży pytania. mam tylko nadzieję, że nie zaowocuje to finałem gdzie podadzą nam wszystkie odpowiedzi łopatologicznie i za jednym zamachem.
Dżul - 21-09-2010, 21:02 Temat postu: Katanagatari, ep 9
Może to i niskie cieszyć się z takiej rzeczy, ale: jaaaj, nareszcie był kissu! A sposób, w jaki zostało to rozegrane, spowodował u mnie jednoczesny pisk zachwytu i parsknięcie śmiechem. Niczego innego po Togame nie powinnam się spodziewać, ale w tej serii cudowne jest to, że nie przestaje mnie zaskakiwać. Ogólnie odcinek mało dramatyczny, bardziej romantyczny (? jeśli to słowo w ogóle opisuje klimat Katanagatari). Na rozwój Shichiki aż miło patrzeć, relacje z Togame też nie stoją w miejscu. Teraz z niecierpliwością czekam, czym zostanę uraczona w kolejnym odcinku.
Agon - 22-09-2010, 00:57 Temat postu: Dżul, a tam niskie, też miałam wielkiego banana na mordce :3 Mój wewnętrzny fangirl pairingu Togame x Shichika jest baaardzo usatysfakcjonowany rozwojem relacji między nimi.
Ogólnie to przez całą dziewiątkę robiłam jedno wielkie "awww" - bez wątpienia Togame ma +10 do kjutności, kiedy jest zazdrosna o Shichikę. Anonymous - 22-09-2010, 10:36 Temat postu:
Drugi etap podróży galaktycznym ekspresem 999, czyli „ Adieu Galaxy Express 999” był jednak mniej porywający od pierwszego. Zbyt kalkował pierwszą kinówkę, w dodatku to, co było nowe, nie sprawdzało się szczególnie. Chociaż początek jak żywo przypominał „Terminatora”, a finał – „Star Wars”. Wspominałem jednak, że czyste sf średnio służy tej produkcji, a ten film pozostaje tego pięknym przykładem. Za dużo tu strzelania, za mało ciekawych pomysłów i przemyśleń. O ile pierwszy film z miejsca ujmował już samą zabawą konwencjami i stylistykami, tak tutaj z tego zrezygnowano na rzecz dość jednostajnej konwencji space opery. W dodatku role Harlocka i Emeraldas zostały ograniczone tylko i wyłącznie do bycia deusami, a takie postaci zwyczajnie na to nie zasługują.
Co gorsza, Maetel po raz trzeci już (jak wynika z historii) zdradziła mamusię a mamusia każdorazowo jej wybaczała. Dobra, matczyna miłość jest ślepa, ale bez przesady jednak. Sam patent z pożywieniem dla zmechanizowanych ludzi też już widziałem w jakimś filmie, aczkolwiek zapewne sporo późniejszym od tego, więc nie wykluczam, że, podobnie jak wojnę z maszynami, ktoś sobie od Rintaro pożyczył. Co nie dziwi, bo sam autor finał tego filmu dość bezczelnie skopiował z sagi George'a Lucasa. Gamer2002 - 22-09-2010, 11:31 Temat postu: Rewatch New Mobile Report Gundam Wing 7
Jednocześnie OZ rozpoczyna zakrojoną na cały świat operacje i Zechs występuje, choć sam za bardzo nie jest pewien tego shitu. Noin też ma swe wątpliwości.
Oczywiście skoro dwie pary Gundamowców się spotkały to Trowa i Duo ze sobą walczą podczas gdy Quatre chce ich powstrzymać a Heero ma to gdzieś bo był zadowolony z samego siebie.
Ale szybko mu to przeszło bo dołączył się piąty i Wufei powiedział dlaczego ich czwórka jest do niczego i mądrzył się choć tak naprawdę wiedział więcej tylko dlatego że w swym spóźnialskim locie oglądał wiadomości.
A propos oglądania wiadomości, Relena też je widziała i choć jej reakcja miała być dramatyczna, wyszła śmiesznie.
Odcinek był dobry. Zgrzytem był narrator który chyba ze dwa razy musiał nam powiedzieć na czym polegał diaboliczny plan Treiza po tym jak było to dość oczywiste i jeszcze Wufei miał nam to powiedzieć. No ale w końcu zobaczyliśmy co Treize planował przez ten 6 odcinków i status quo gdzie Gundamowcy latają i rozwalają sobie radośnie cele misji się wywrócił bo dali się zupełnie ograć.
A Une to po prostu maniakalna wariatka.
Cytat odcinka: Pamięta moje imię.krew_na_scianie - 22-09-2010, 13:06 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Kaichou wa Maid-sama do 24
Rozgrywanie wciąż jednego motywu z wiecznie niepewną i obawiającą się swoich własnych uczuć Misaki i "równym gościem" Usui naprawdę wkurza po tylu odcinkach, a ciągłe tarapaty z których on ją musi co i raz wyciągać zwyczajnie już nudzą... pojawienie się konkurenta trochę ożywiło sytuację, ale czy naprawdę musiało to się stać tak późno, i czy on naprawdę musiał być w tak oczywisty sposób skazany na porażkę w konfrontacji z Jego Doskonałością Usuim? Mwaaaaah.
Popieram! Ja przyznam szczerze, że na początku byłam nawet serią zachwycona, ale im dalej w las, tym gorzej. Zamiast opowieści z elementami komedii romantycznej, aktualnie dzieje się zwyczajna głupawka. Żart na żarcie, które kompletnie nie są śmieszne. Dobrze, że jednak zdarzają się też te fajne momenty, te wyczekiwane chwile romantyzmu. Zbrzydł mi jednak trochę Usui. Teoretycznie umie dziewczyną "rzucić" o drzewo, stworzyć moment, nastrój, ale to tak się nie przekłada na efekt.. Gamer2002 - 24-09-2010, 01:29 Temat postu: Heroman 26 - FINAL
Ah, pora zakończyć serię. Troszkę szkoda, fajna była.
Koggor rzucił Heromanem oraz walną Joeya, nie pokazywano przez chwilę co się stało. Po tym Koggor zaczyna się wwiercać w ziemię.
Hughes nakazuje Dentonowi i reszcie odwrót, mówiąc że jak Koggor dowierci się do jądra będzie koniec świata, więc światowi przywódcy zdecydowali posłać nuki jeżeli sytuacja się nie rozwiąże. Mimo to Lina, Holly i Psy nie mają zamiaru się cofnąć i wciąż wierzą w Joeya i Heromana. Hughes więc sam nie zamierza już uciekać.
Joey ma flashbacki jak to za młodu chronił Linę przed groźnym psem, ale zbyt wiele z tego nie wyszło i siostra musiała go ratować.
Will go obudził, uratował go choć sam był ranny. Powiedział że to tylko w ramach tego że Joey go uratował i że tylko on teraz może powstrzymać Koggora, i przypomina że ojciec Joeya do końca się nie poddawał, co wywołało rozświetlenie na czerwono kontrolerki Joeya i rozrost jej. Zostali jednak rozdzieleni przez atak pnącza.
Joey kontaktuje się z Hughesem i spokojnie mu mówi żeby uciekał, bo sam zamierza uderzyć w wielką kulę kryształową Koggora która się pojawiła wyzwalając całą swoją moc niszcząc Koggora razem ze sobą. Po tym się rozłącza i rusza do akcji.
Hughes powiadamia o tym Dentona i resztę i Holly natychmiast bierze porzucony motor i Lina się do niej dosiada.
Joey przypominając jednocześnie swoją porażkę z psem przed lat teraz nie zamierza zawieść i jest zdecydowany by umrzeć jak jego ojciec. Przebija się przez pnącza Koggora by zadać ostateczny cios i się poświecić.
Bones ending ;_;
Jednak powstrzymuje go wciąż żywy ale ranny Heroman wyłączając super-mode Joey’a, bo nie będzie wymuszonego bullshitu by uczynić tytuł DEEP. Koggor twierdzi że i tak już jest za późno by go powstrzymać więc skupia się na drążeniu w ziemi.
Lina i Holly docierają na miejsce i mówią Joeyowi swoje obiekcie na temat samopoświęcenia Joeya. Lina mówi że bez Joeya świat nie byłby już taki sam dla niej a Holly mówi że Joey nie zrozumiał że ich ojciec dążył do tego by wrócić bezpiecznie do swojej rodzinny razem z resztą a nie by zginąć i zostawić swą rodzinę samą. Także Psy i Denton docierają na miejsce z MR-1, mówią Joeyowi o tym że ludzie w końcu są po to by pomagać bohaterem gdy to oni są w potrzebie, bo samemu w końcu trudno sobie dać radę. Uruchamiają ściągacz piorunów by podładować Heromana a Joey bierze hełm ojca który miała Holly.
Hughes kontaktuje się z przywódcami świata i mówi im by wstrzymali się z atakiem nuklearnym.
Joey i Heroman wpadają w wspólne super-mode i rozwalają wiertło Koggora i blokują wszystkie jego promieniste ataki. Następnie Joey uruchamia tą nową umiejętność Heromana która uaktywniła się przed bitwą, O Spark.
Heroman składa czerwoną linię z ramion i pancerza w O wystrzeliwując niebieski promień który posyła Koggora w atmosferę niszcząc go i eksplozją rozświetlając szarą ziemie na niebiesko. W kosmicznym ujęciu na planetę pojawia się napis HEROMAN z O na Ziemi.
BEST.
DYNAMIC.
KILL.
EVER.
Koggor został pokonany, okazało się że prezydent był bezpieczny w schronie i wszyscy się cieszą.
Tylko wszyscy zapomnieli o Willu ;p
I to był Heroman. Przyznam, że sprawdziłem ten show bardziej z ciekawości bez żadnego hype i miałem niskie oczekiwania. I zostałem mile zaskoczony.
Żeby nie było nieporozumień, to nie było żadne ah oh objawienie niesamowitość w skali niezrozumienia. Heroman od początku nie miał żadnych ambicji by zrobić coś DEEP. Był też dość przewidywalny. Dla mnie jednak uczciwie nieambitny show ale rzetelny w swej przeciętności > show fałszywie ambitny ale w rzeczywiście przeciętny. Heroman nie miał ambicji nigdy by być czymkolwiek więcej niż produkcja familijna i jest w tym czym jest naprawdę dobry.
Postaciowo, największe skupienie było na głównej piątce (Joey, Heroman, Psy, Denton, Lina), Hughes, Will i Holly byli odstawiani gdy plot nie miał z nimi nic wspólnego by móc bardziej się skupić gdy mieli związek z nim. Viera też, ale ostatecznie była ona postacią w pełni drugoplanową. Może nikt tu się nie sili na głębie psychologiczną postaci ale sympatyczna i fajna obsada jest jednak fajna i sympatyczna. Z antagonistów liczyli się tylko Koggor i Minami ale obydwaj byli świetni.
Najbardziej zaskoczył mnie Joey. Peter Parker (dobra to jest Stan Lee) w wersji pretty boya (dobra to anime, w anime tak są przeważnie przedstawieni ludzie na zachodzie, z resztą on ma tylko 13 lat, sam też wrodziłem się genetycznie w własną matkę tylko nie zapuszczałem dłuższych włosów :p) który otrzymuje dzięki piorunowi przyjacielskiego robota (Stan Lee, ci co jęczeli że od gościa u którym ugryzienie radioaktywnego pająka daje pajęcze moce coś takiego jest sami byli w jakimś nieporozumieniu), nieśmiały, niepewny co począć z robotem, dający sobą pomiatać... Ale, sobą tak, bliskim nie. Choć Joey nie przechodzi takiej transformacji jak Simon z TTGL, to jednak zaskoczył mnie że jego character development gdzie łapie co do niego należy rusza już w drugim odcinku by systematycznie się rozwijać. Choć zawsze był totalnie dobry i praworządny (poważnie, normalnie dzieciak z mocą musi choć raz zrobić z nią coś głupiego i nieodpowiedzialnego dla swej korzyści, on był ponad to i jeszcze dorośle pomyślał o tym jak przydatny jest robot przy odbudowie miasta), to jednak potrafił nie być przy tym mdły. Inną zaskakującą rzeczą było to że on nigdy nie wpadał w angst. Był w dołku kiedy rzeczy działy się naprawdę źle, ale to było w pełni i w całkowicie zrozumiałe (w końcu jak nie być zdołowanym gdy okazuje się że nie jesteś bohaterem świata DC tylko Marvela? ;p). W dodatku, brak rodziców przez całą serię mógł być dla niego powodem do Typowego Angstu Nieszczęśliwego Dzieciństwa, jednakże nic takiego nie było a ten typowy schemat był potraktowany w zaskakująco subtelny sposób.
No i w ogóle pokażcie mi innego bohatera który jest w stanie ratować świat, utrzymywać chatę oraz sprawnie poprowadzić swą pierwszą randkę :P
Nasza tytułowa postać, Heroman, był robotem z dusza (można nawet spekulować czyją ;p). Brak możliwości mówienia osłabił jego wyrazistość jako postać, ale widać było emocjonalne przywiązanie do Joeya. Rozwój... Jak mówię brak mowy osłabił jego wyrazistość, ale miły olbrzym jest miły ;p
Lina jako love interest była też naprawdę miłą postacią. Wątek romantyczny sprowadził się do jednego paringu (plus parę sugestii na Psy/Holly i jedna na Denton/Viera). Żadnych trójkątnych pierdółek, w końcu to niepedagogiczne pokazywać dzieciakom niestałe, zagmatwane i nierzetelne związki za cacy ;p. Widać było że Bones myślało o niej dość fanserviśnie (w każdym z jej 3 strojów :P), ale jednak fanservis w serii był bardzo ograniczony jak na dzisiejsze standardy. Oczywiście idyllicznie całkowicie w związku być nie mogło i był pewien problem, ale nie chodziło tu o to że ona czy on poszło w nielojalność. Lina co prawda była Tą Dziewczyną Którą Trzeba Ratować i nigdy nie stała się Dziewczyną Która Uratowała Się Sama, choć na początku (np pomagając Dentonowi) i nieco na końcu próbowała sama coś zdziałać, ale poza tym nie była ciągana do akcji. Za wiele w tej serii się nie zmieniła, ale jej wątek romantyczny był sympatycznym odświeżeniem od ciągłych tsundare czy Dopiero Pod Koniec Przyznamy Się Do Uczuć.
Psy był Tym Cool Gościem Który Pomaga Głównemu. Oddany przyjaciel, ograniczony przez swoje kalectwo ale robiący co tylko może (choć to że jemu pozwalano no udział w paru akcjach było nagięte), to czyniło go TCGPG, a nie żadne Sasukowości. W sumie też za wiele się nie zmienił przez serię, zaś prawdę mówiąc odcinek na nim się skupiający był głównie o tym że ciężko mu z tym wszystkim nadążyć.
Denton był zas... Dentonem. Szalenie zabawny, jego mimika była złota, ale jednak potrafił być poważny w poważnych momentach. W sumie polubiłem Dentona od drugiego odcinka kiedy pokazał że choć notorycznie dokonuje nieodpowiedzialnych czynów (np ściągnięcie obcych ;p) to jest gotów w pełni brać za nie odpowiedzialność (jak wziął linijkę by rzucić się na obcych by Joey mógł zwiać, nie można mu odmawiać dobrych chęci). Szkoda jednak że nie zobaczyliśmy Denton vs Minami gdzie obydwaj wrzeszczą na siebie SCIENCE.
Holly też była szalenie zabawna, szkoda że totalnie Holly odcinków było tylko dwóch, choć w odcinku rodzinnym też odgrywała główną rolę to jednak była już poważna. Choć miała robić za silniejszą przedstawicielkę płci słabszej, to jednak brak mocy i mała ilość występów dość ograniczył ją. Ale tej szalonej dziewczyny po prostu nie można nie lubić a swoje samodzielne akcje (nawet jeśli dla luzu i w flashbacku) miała.
Will... Żeby uniknąć spoilerów – ciężko miał, przyznaję, ostatecznie chciał dobrze, ale sam sobie był winny. Dziwne jednak że w finale o nim zapomniano, to mimo wszystko zgrzyt.
Hughes – amerykański James Bond. Szczegóły spoilerują ale też fajna dorosła postać.
Vera - właściwie fanservis, choć sympatyczny i nie nachalny jak typowa postać tego rodzaju ;p
Rozpisałem się co do postaci, no to szybko plot ogólnie.
Pierwszy arc był najsłabszy, ale nie był zły. Po prostu typowy show dzieciak z mechem vs obcy, choć postacie były rzetelne, zaczęło być intensywnie od 4-5 odcinka, złoczyńca był wymagający.
Drugi arc First Impact był o wiele ciekawszy z intrygą zacieśniającą się wokół bohaterów. Poszli tutaj nawet w thriller, mimo że familijny. No i Minami po prostu był ekstra.
Trzeci arc Second Mystery był po prostu 3 przygodami. Heroman ma dla mnie komiksową strukturę plotu i właśnie origin -> post origin -> działalność bohaterska, w tej postaci to oddaje. Mieliśmy tutaj nawet lekki survival horror ;p
Ostatni arc Third War zaczął się naprawdę dobrym odcinkiem skupiającym się na rodzinie Joeya. Było sporo rzeczy które zadziwiały nawet jak PV się obejrzało i finał był należycie zrobiony. Choć First Impact był ciekawszym arcem, finałowy boss też potrafił pokazać niejedno.
Muzyka – jeszcze OST jak będzie to ocenie, ale było parę fajnych utworów, drugi opening słuchałem z przyjemnością.
Animacja – ładna, ale było tylko parę zachwycających animacji.
Werdykt: 8/10. Show jest porządnie zrobioną, przyjemną do oglądania z budzącymi sympatię familijną bajką. W pełni idealistyczna, choć miało momenty mroczniejsze, przyjemnie odświeżające od pewnych schematów. Nie jest to show który koniecznie musisz zobaczyć, ale jak chcesz obejrzeć coś sympatycznego co nie próbuje na siłę cię zamęczyć jakie to nie jest, możesz brać. Pierwsze 4-5 odcinków, może 9 jak nie lubisz inwazji obcych, komiksów i robotów mają swoje wady, ale im dalej, tym lepiej.
Veronica włamuje się do strzeżonego na wyspie więzienia i gadżetami pokonuje strażników by móc uwolnić kończącego obliczenia nad swym kolejnym dziełem doktora Minamiego.
TO BE CONTINUED
Będę czekać :) Anonymous - 24-09-2010, 17:50 Temat postu: Space Pirate Captain Harlock, odcinki 1-8
Pierwszy rejs pod piracką flagą Harlocka zaskoczył mnie w co najmniej kilku miejscach. Primo, niezwykle trafne i wizjonerskie pokazanie świata przyszłości - a właściwie naszej teraźniejszości. Hedonistyczny, wyprany z idei oraz wartości świat, który zaparł się tradycji i historii (znamienne są tu zniszczone Mount Rushmore i Statua Wolności) w którym rozrywka jest sensem życia, słabi i pozbawieni szkieletu moralnego politycy, tchórzowska, nie potrafiąca walczyć armia (widząc żołnierzy spieprzających przed lądującym Harlockiem zaraz przypomniał mi się holenderski batalion, który zamiast ochraniać ludność cywilną w Jugosławii wydał ją na rzeź, bo "tolerancyjni" żołnierze bali się walczyć). Nawet pan premier jakoś podejrzanie przypomina mi van Rompuya (czy jak mu tam...). I taka to ludzkość staje wobec ataku obcej cywilizacji, zaś ci, którzy ostrzegają przed zagrożeniem i namawiają do oporu, stają się wrogami społecznymi numer jeden, poszukiwanymi przestępcami lub wyśmiewanymi oszołomami. Skąd my to znamy? A przecież to anime z końca lat 70...
Druga ciekawostka - załoga "Arcadii". Jakoś moje wrażenia były podobne do odczuć głównego bohatera, gdy po raz pierwszy trafił na pokład statku Harlocka - ta zbieranina się do czegoś naddaje? A jednak się naddaje, jak pokazuje stopniowo fabuła. Bawi trochę, że właściwie wystarczyłoby ciut zmienić ubiory i sporą część załogi "Arcadii" znaleźlibyśmy na pokładzie "Yamato". Kto wie, może nawet Okita w młodości był podobny do Harlocka? Kosmiczny pancernik, który może pływać pod wodą jak i latać w komosie też już gdzieś widziałem.
Tertio - fabuła. Póki co, rozwija się nieźle, zachowując sens i nie męcząc widza. Parę spraw mnie zastanawia ale przynajmniej wiem już wreszcie, kim jest Mime (jej postać w "Galaxy Express 999" nieco mnie intrygowała). Podejście Harlocka do Mayu jest dość dyskusyjne, wie facet przecież, że na Ziemi nic dobrego jej nie czeka, a jednak wciąż nie może się zebrać, aby jednak pozwolić jej żyć na "Arcadii". Powód jakiś ma, ale tutaj akurat żelazne trzymanie się obietnic nie wydaje mi się najlepszym pomysłem. Niemniej, sam Harlock od samego początku budzi szacunek połączony z sympatią. Widać nawet trochę, że jest zbyt awsome jak na głównego bohatera, dlatego dorzucono mu żółtodzioba na pokład. Swoją drogą, samolociki, którymi bawi się mat są urocze, bo jako jego kolega po fachu (także modelarz) bez problemu rozpoznaję poszczególne modele - czy to Zero, czy Me 262 czy też Do 335. Takie szczególiki znacznie uprzyjemniają oglądanie.
I ja chcę taki harlockowy rapier z laserem! Czemu takich nie było, jak byłem mały... Agon - 25-09-2010, 14:12 Temat postu: Kaichou wa Maid-sama! koniec
Tak myślałam, że zakończą właśnie tym rozdziałem i tym momentem...
Anime nie było złe, ale zdecydowanie gorsze w odbiorze niż manga, i gdybym zaczynała swoją przygodę z tym tytułem od anime, to podejrzewam, że w życiu nie sięgnęłabym po pierwowzór, dlatego cieszę się, że jest na odwrót.
Przede wszystkim wszystko to ciągnęło się niemiłosiernie, chociaż w całej serii znalazły się raptem 2-3 fillery - jednak na papierze nie odczuwa się tak bardzo tej rozciągłości materiału, zwłaszcza jeśli chodzi o postępy w relacjach między parą głównych bohaterów.
Po drugie, humor był zdecydowanie przerysowany i za dużo go tutaj było - o ile w anime wątki komediowe wysuwały się na prowadzenie, o tyle w mandze są serwowane w bardziej umiarkowanych dawkach (a przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie). Postaci w mandze też wydają się jakieś sensowniejsze, ciekawsze, a co poniektóre mądrzejsze.
Podejrzewam, że większość powyższych grzechów można zwalić na grafikę - humor zapewne nie sprawiałby wrażenia przerysowanego, gdyby nie SDeczki, które aż wylewały się z ekranu, oraz inne zabiegi mające na celu podkreślenie pewnych cech osobowości u poszczególnych bohaterów (np. demoniczność pani przewodniczącej albo głupotę Baka Trio). Pomijam już fakt, że kreska w anime jest zwyczajnie brzydka w porównaniu do tej mangowej - wystarczy choćby porównać mangowego Usui'a z tym z anime.
Ot, wyszedł z tego taki przeciętny szojec i nic poza tym. RepliForce - 25-09-2010, 21:24 Temat postu:
Durarara 1-9
Nie no, nie spowdziewałem się jakiś Dullahanów. Myślałem, że Durarara będzie po prostu o tym, jak Ryugamine Mikado jest członkiem Gangu "Dolars". Ale i tak wciągnęła mnie ta historia. kapplakk - 26-09-2010, 11:40 Temat postu: Aria the Animation ep5
Aria jest chyba pierwszą serią, w której odcinek "plażowy" mnie nie znudził / nie zniesmaczył / nie zdenerwował. Kolejny duży plus dla tego anime. Jak do tej pory na prawdę wspaniale spędzam czas przy tym tytule. 0rdi - 26-09-2010, 12:04 Temat postu: Kaichou wa Maid-sama! koniec
Wreszcie konkretny odcinek. Co prawda w niektórych momentach całej serii zaczęło mnie przynudzać i irytować co nieco, ale dla tego ostatniego odcinka chyba było warto się momentami pomęczyć. Ostatni odcinek bardzo przyjemny, co nie wpływa na ocenę końcową, która nie jest jakaś wygórowana. Anonymous - 26-09-2010, 22:09 Temat postu: Giant Killing ep 26 - cudne Anime. Zakochałem się. Podobnie jak Death Note oraz Kanon 2006 urzekło mnie absolutnie wszystkim, od fabuły przez muzykę po doskonałą grafikę. ETU! Uwielbiam typ bohatera jakim jest Tatsumi - "the man with the plan". vries - 27-09-2010, 16:50 Temat postu: Orguss - dobrnąłem do końca. Powiem tyle: duuużo nudy z przebłyskami ciekawych wydarzeń. Bohaterowie są koszmarnie sztampowi. Za to przyzwyczaiłem się do muzyki i muszę powiedzieć, że nie jest zła. mimo wszystko jak na rok 1983 anime jest nienajgorsze. Jednak sporo gorsze od Macrossa.
4/10 - trochę poniżej średniej. Infero93 - 27-09-2010, 19:29 Temat postu: Kateikyoushi Hitman Reborn - Właściwie już obejrzałem, bo anime (nieszczęśliwie) ma tylko 203 odcinki, dokładnie ostatni odcinek został wyemitowany w zeszły czwartek. Teraz muszę się zadowolić mangą.
No, anime na początku nie prezentowało się dobrze, wręcz powiem, że pomysł z traceniem całego ubrania, kiedy Tsuna używał "ostatniej woli" (nie wiem jak to było tłumaczone na pl., oglądałem z ang. napisami :)) był co najmniej dziwny, ale potem już było coraz lepiej i lepiej. Akcja się rozkręciła, walki były epickie (trochę przydługawe, ale w mandze też parę chap. trwa jedna). Fabuła stała się wciągająca, może nie jest to majstersztyk na miarę Code Geass, ale jest bardzo dobra. Kreska, głosy postaci i animacja są na wysokim poziomie. Anime posiada 203 odcinki, niemniej manga nadal jest publikowana (każdy nowy chap. wchłaniam w zawrotnym tempie). Polecam serię, jeżeli ktoś lubi dobrą walkę, zdrowy, nie zboczony humor i ciekawą fabułę.
Ocenie to na 8/10.
Teraz też oglądam Hatsukoi Limited. Ot taka miła seria, przyjemna dla oka. Nie mam jakiegoś większego zdania o niej, choć oglądam ją z przyjemnością. Na początku wydawało mi się, że to jest non-ecchi, ale jest mały fan-service, ale subtelny, nie rzuca się w oczy. Animacja jest miła i przyjemna dla oka, tak samo kreska. Głosy postaci są dobrze dobrane.
No, będzie z jakieś 7/10. :D Anonymous - 28-09-2010, 11:24 Temat postu: Space Pirate Captain Harlock, do 15 odcinka
Drugi rejs pod flagą z Jolly Rogerem okazał się ciut mnie ekscytujący, bo i te odcinki stanowią swoiste interludium między ważniejszymi wydarzeniami. Ciekawym natomiast momentem było pokazanie, że nawet taka postać jak Harlock może się pomylić i może wpaść w pułapkę, z której sam się nie wydostanie. Oczywiście, w takich sytuacjach ma do dyspozycji załogę i "Arcadię". Te odcinki były dość mocno skoncentrowane na kobietach. Mieliśmy dawny romans Kei, tragicznie zresztą sfinalizowany, odcinek, w którym Mime walczyła (sic!) o Harlocka z lodową zjawą, porwanie Mayu, dzięki któremu choć trochę pokazano motywy głównego ludzkiego antagonisty naszego bohatera i wreszcie cały cykl z Lalą. Wydaje się nawet nieco zaskakujące, że brak w tej serii typowej "damsel in distress", jakoś żadna z bohaterek nie wydaje się kandydatką na takową, a i Harlock im za bardzo na to nie pozwala. W odcinku z lodową zjawą mieliśmy wręcz odwrotną sytuację, z Harlock in Distress, a Kei musiała uratować się sama, z niewielką tylko pomocą Mime (swoją drogą, ta grająca na harfie pijaczka robi się coraz bardziej ciekawą postacią). Bardziej irytuje Tadashi, który jest klasycznym niskolevelowcem wrzuconym między drużynę wysokopoziomowych postaci i musi szybko nabijać te kolejne poziomy doświadczenia. Zresztą, Harlock wydaje się czasem celowo podpuszczać chłopaka i rzucać na zbyt głęboką wodę, w myśl zasady "Albo się nauczy pływać, albo utonie". RepliForce - 28-09-2010, 21:30 Temat postu: Durarara 9-13
I to się nazywa anime. Długo na to czekałem
Szczerze podejrzewałem Ryugamine o coś takiego, ale nie spodziewałem się, że to będzie prawda. Polubiłem Izaye, oraz Kidę. Ten drugi ma mhroczną historię, której już się domyślam.
A teraz nie mogę się doczekać, kiedy znów usłyszę te przeciagane "IIIzzzzaaajaaa" Potwór Latacz - 28-09-2010, 23:41 Temat postu:
Koniec sesji, w końcu czas na anime.
Katanagatari 1-9
Seria jest naprawdę...dziwna. W zasadzie mamy motyw klasyczny aż do bólu. A jednak Katanagatari jest wyjątkowe. Pod wieloma względami.
Bohaterowie - po prostu nie sposób nie lubić Togame i Shichiki. 'Człowiek z liściem na głowie' jest naprawdę świetną postacią. Ot prosty chłop, ale nie zachowuje się jak skończony idiota co ma miejsce w wielu seriach (pod względem zdrowego rozsądku często bije na głowę panią strateg). Dobrze zaprezentowano także rozwój bohatera i jego relacji z Togame, która (relacja) jest, o dziwo, całkiem 'normalna' jak na anime. Cieszy każdy krok naprzód, Shichika wyciąga wnioski i z odcinka na odcinek staje się coraz mniej naiwny.
Poza tym on i Togame naprawdę pasują do siebie ,parka na miarę złodziei z Baccano...
Fabuła - hmmm. Sam motyw przewodni wydaje się bardzo zużyty i wyświechtany. Jednak oglądając schodzi jak dla mnie na dalszy plan i ważniejsze jest 'tu i teraz' niż ogólny cel który wydaje się tylko pretekstem by bohaterowie mogli ze sobą pogadać. I to jest główną siłą napędową tego anime: teksty. Absolutnie cudowne, kto słyszał ten wie. : )
Grafika - moje wrażenie: WOW! Jest po prostu inna. Proste wyraźne kreski. Brak zbędnych detali. Mimo tego oddaje perfekcyjnie charaktery i emocje bohaterów. Nie jest przeładowana co pozwala się skupić na dialogach i chłonięciu ogólnego nastroju. Wielki plus za grafikę.
Podsumowując: jak dla mnie odkrycie roku, jedna z nielicznych dobrych serii w ostatnim czasie.
Seitokai Yakuindomo
Kolejna dziwna seria. Trochę Luckystarowo-Azumangowa produkcja ...tylko z lekko innym motywem przewodnim : )
Jak by to określić... Słowny fanserwis? (Bo wizualnie nie jest jakoś szczególnie 'bardziej' niż inne, może trochę ale to wynika z owego motywu)
Cóż, jeżeli złapie się już klimat i otrząśnie z pierwszego WTFa którego ja złapałem oglądając serię 'w ciemno' nie wiedząc o czym to będzie... jest śmiesznie. Jeżeli tylko komuś nie przeszkadza taki "zboczony" klimat.
Ogólnie też na +, dobre do odstresowania się przy wyłapywaniu podtekstów. kokodin - 29-09-2010, 00:43 Temat postu:
Seitokai Yakuindomo, i nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Pierwszy raz widziałem stado zboczonych kobiet w wieku mentalnie przedszkolnym. Do tego ta blond pigmajka. Czy na prawdę istnieją ludzie poniżej metra wzrostu o takiej figurze? Główny bohater, typowy Kyon , największy problem to brak asertywności. Ale on jeszcze nie był najgorszy.
Krótko mówiąc zobaczyłem stronę świata, o której wolałem nie mieć pojęcia. Ale nie chodzi tu o sam fakt kudłacenia myśli kobiecej, raczej o sposób ekspresji ich. Być może podświadomie trzymając te sceny w pamięci poszedłem do pracy. I los chciał, że musiałem coś naprawić w sali, w której urzędowała 100 procentowa klasa monopłciowa, złożona z takich właśnie dziewczyn. Może to przeczulenie, ale ich humor, mimo trochę mniej erotycznego wydźwięku, normalnie wymiótł mnie z sali. Czy cały świat zmierza ku samozagładzie? Takiej analogi się nie spodziewałem.
Dodajmy.
Opening drażni, po co te kredki, poco ta muzyka? Ending nawet nawet ale czy ja już gdzieś nie słyszałem czegoś podobnego?
Wizualnie z tym rozstawem nóg to już przesadzili, trzecia by się po środku zmieściła.
Stawiam tytułowi tróje na 5 możliwych, bo nie było to nic tak wkurzającego jak Green Green lub Iksoksuken czy jak mu tam. Jednak 3 to i tak ocena naciągana, bo szczerze mówiąc ja przy tym 3 razy normalnie zasnąłem. Shans - 29-09-2010, 10:26 Temat postu:
Durarara!! OVA 1
Bardzo przyjemny powrót do bohaterów Durarary. Podobał mi się zwłaszcza motyw cofania się w czasie, bądź zaczęcia historii od końca
Co tu dużo mówić -> seria, jak i OVA, jest na naprawdę dobrym poziomie, i jest jednym z najlepszych anime tego roku. Anonymous - 29-09-2010, 11:51 Temat postu: Cowboy Bebop odcinki 1-11
Pierwszy plus - większość postaci to dorośli ludzie, a nie nastolatki. Drugim plusem jest znakomity humor, związany najczęściej z jedzeniem. Nie ma go specjalnie dużo, szczególnie w porównaniu do zwykłych komedii, ale w pełni nadrabia to swoim poziomem. A odcinek 11 z morałem: nie zostawiaj jedzenia w lodówce bo zalęgnie ci się na pokładzie Obcy, był tak cudownie rozbrajający, że nawet podczas pisania tego posta chce mi się śmiać. Miłym zaskoczeniem był także bardzo wysoki poziom odcinków, pomimo schematu jeden odcinek - jedna sprawa. Zmieszczenie kompletnej fabuły do 20 minut odcinka to jednak trudne zadanie, które często się nie udaje się do końca (patrz Ghost in the Shell: SAC), ale w CB trudno mi się do czegoś przyczepić. No i jeszcze ta znakomita ścieżka dźwiękowa.
A żeby zbytnio nie słodzić to trochę pomarudzę ;P. Nie podoba mi się epizodyczność fabuły i wynikające z tego błyskawiczne zdrowienie Spike'a pomiędzy odcinkami. W praktyce prawie wszystkie z odcinków które dotąd obejrzałem można oglądać w dowolnej kolejności, nic na tym nie tracąc.
Vexille
Graficznie film prezentuje się świetnie, ale cała reszta mocno kuleje. Fabuła to jakiś ciąg losowych i wręcz absurdalnych zdarzeń, typu ucieczki na skrzydle samolotu który wbił się i przeleciał przez budynek. Postacie również trudno uznać za ciekawe, w szczególności tytułową bohaterkę, która dostała się do elitarnego oddziału chyba przypadkiem. Film mogłoby ratować Przesłanie, którym jest ostrzeżenie przed zatarciem się granicy pomiędzy człowiekiem a maszyną, ale jest płytkie jak kałuża. 616 - 29-09-2010, 15:31 Temat postu:
Darker Than BLACK- całość
Koniec końców dobre anime. Zakończenie typowe dla Bones, choć blisko mu do GAINAX endingu. Wiele oryginalnych pomysłów, wiele ciekawych zagrań, ogólnie - dobra rzecz.
Pierwszy odcinek jest równie mindscrewowy co End Of Evangelion, ale też o wiele bardziej awesome. Odcinki 2-5 to dosyć rozciągnięty wstęp, gdzie, z jednej strony mogłoby się wydawać, trwa tylko jedna walka, ale z drugiej dzieje się potwornie dużo. Kouji dostosowuje się do Mazingera, poznaje kolejnych sojuszników jak również wrogów (prześwietny Baron Ashura) a także z pewnym trudem opanowuje pilotowanie swojego robota. Dostajemy dużo odpowiedzi, ale też wraz z nimi kolejne pytania. Świetnie wypadli dziadek Koujego i Tsubasa.
Mononoke - 30-09-2010, 16:23 Temat postu: K-ON!! ep 5
Awwwww ^__^ to anime jest urocze. Jakoś ten sezon podoba mi się bardziej niż poprzedni albo może po prostu inaczej do niego podchodzę. Nie oczekuję zbyt wiele i w zamian dostaję ciepłą i pogodną historię. Akurat na tą paskudną pogodę, którą mamy za oknem. Co do postaci, Yui - kjutna jak zawsze, ale wyjątkowo polubiłam Mugi. Jest taka urocza *__* I mnie tam wcale nie przeszkadza, że one mało grają. Picie herbatki też jest fajne. A z każdym kolejnym wysłuchaniem nowego endingu podoba mi się on coraz bardziej (choć Don't say lazy i tak nie przebije) Opening nie jest zły, a na pewno lepszy niż w pierwszym sezonie. Także koniec z animewstrętem (mam przynajmniej taką nadzieję). Anonymous - 01-10-2010, 01:32 Temat postu:
Cóż, nie seria, ale..
Unlimited Blade Works, czyli pierwsza kinówka Fate'a.
.... Pominę milczeniem fabułę, jest to w końcu wierna adaptacja gry.
Poza jednym, jedynym drobnym detalem.
Oszczędzono nam złotego smoka.
seshiro - 01-10-2010, 20:51 Temat postu: Gundam seed destiny ep 20-50
Jak już kiedyś wspomniałam seed bardziej mnie wciągnął. Destiny fabułą aż do bólu przypominał pierwszą serię. Tak samo przynudnawe pierwsze odcinki, bohaterowie mocno trzymający się swoich ideałów,którzy później dochodzą do wniosku, że jednak stoją po nie właściwej stronie i po swojemu próbują naprawić świat. Większość nowych postaci ( przynajmniej mnie) działała na nerwy, zwłaszcza wiecznie fochający się Shin, zakompleksiony Rey no i
. Jeżeli chodzi o postaci z poprzedniego sezonu są bardziej dojrzałe i wiedzą czego chcą ( tu w dalszym ciągu jestem fanką Lucas).
Seria ma odenie wielki minus za muzykę, zwłaszcza za openingi. Co prawda w pierwszej serii muzyka nie była jakaś genialna, ale na pewno była lepsza od tej w seed destiny. No i piosenki w openingach przynajmniej dla mnie to tragedia
Teraz z ciekawości trzeba obejrzeć the chosen future Gamer2002 - 01-10-2010, 21:37 Temat postu: Super Robot Wars OG The Inspector 1 RAW
:o
Well, poszło lepiej niż się spodziewałem. Scena początkowa z [SPOILER-1] zabijającym [SPOILER-2] oraz Soulgain vs [SPOILER-1], choć wiem z gier z czym związane, było OSTRE.
Poza tym mecha porn, postacie w animacji nie wyglądają tak jak źle na artworkach, Angelg nie ma też cyców jak na szkicu i ma normalniejsze. Muza niezła choć muza z opa i enda taka sobie dziwna (JAM Project przecholowało ;p). Choć miałem mały obraz to jednak nie mogę się doczekać słodkiego HD. Unicorn to co prawda nie jest, ale animacja mechów była chyba nawet na poziomie najlepszych odcinków pod tym względem Heromana, a to dopiero pierwszy.
Poza tym, nie ma nawet tak wiele fanservisu T&A jak w normalnej produkcji Obariego. Oczywiście, opening, zrobiony zamiast plażowego odcinka plażowy ending, fizyka biustu Excellen, ale widać że Obariego trzymali na smyczy.
Fabułę wiem czego oczekiwać, ale zaskakująco szybko wprowadzili pewne elementy i nieźle im z tym poszło. Wygląda na to że na początku chcieli wyjaśnić co się działo w DW (żeby nikt nie musiał tego oglądać ;p).
Czyli MECHA PORN + Fizyka biustu + niezła MUZA (poza opem i edem), to czego się spodziewałem ;D
Fabuła, reżyserują ją na razie dobrze, ale to nie tytuł który jest na nią nastawiony.
Awesome, czekam na suby i lepszą jakość obrazu =] Gradzik - 01-10-2010, 22:38 Temat postu: Rainbow Nisha Rokubou no Shichin 1-24
Nie spodziewałem się po tej serii wiele, ale jakże mnie miło askoczyła. Naprawde świetnie ukazana jest w niej chęć osiągnięcia celu jak i przyjażń.Nieco podkolorowana fabuła ale naprawde przyjemnie się oglada! vries - 01-10-2010, 22:50 Temat postu: LoLH ep 14 - Ależ realizacja tego jest irytująca. W sumie podobnie jak w wypadku Guin Sagi. Z drugiej strony nigdy nie spodziewałem się po tym tytule niczego wielkiego. W każdym razie intryga nam się zagęszcza i może zobaczymy jakąś fabułę.
Panty and Stocking with Garterbelt ep 1 - Japończycy nie są Amerykanami. Grafika jest ok, fabuła jest słaba, żarty dużo gorsze niż te z CN. Ale najbardziej irytująca jest muzyka, która ma niby podkreślać szalony nastrój, a w rzeczywistości wkurza jak diabli. Może obejrzę jeszcze parę odcinków, ale pewnie się zniechęcę.
Jest jeden plus - transformacje są fajne ;)
Drrr 12,5 - Nice. W sumie w tym odcinku było wszystko co najlepsze z Drrr. Potwór Latacz - 02-10-2010, 15:42 Temat postu:
Zmęczyłem w końcu Chevalier d'Éon
Powiem tyle - seria porządna, lecz nie wszystkim będzie odpowiadać... na przykład mnie.
Historia nie porwała mnie szczególnie. Nie do końca przekonywały mnie motywy działania niektórych postaci. Dopiero w ostatnich odcinkach jesteśmy bombardowani wyjaśnieniami dotyczącymi większości wątków, a przez połowę serii jest po prostu nudno.
Natomiast sam motyw psalmów i duszy Lii był dość ciekawy, podobnie jak wplecenie fantastyki w wydarzenia historyczne. (przy czym na historii się nie znam, więc nie mogę powiedzieć na ile się to wszystko zgadza)
Graficznie jest przyzwoicie, trochę dziwne wydają się twarze postaci - mają za mało wyrazu.
Poza tym sceny pojedynków wypadają naprawdę nieźle. Nie są może szczególnie efektowne, ale za to dość realistyczne.
Muzyka- w porządku ale nie powala. Dobrze jednak pasuje do klimatu.
Myślę, że seria bardziej by mi przypadła do gustu gdyby była nieco krótsza. A tak - od połowy już raczej bez szczególnego zainteresowania oglądałem.
Durarara! 12,5
Odcinek specjalny, nie mający wpływu i szczególnego związku z resztą serii.
Motyw przewodni: "powstawanie zjawisk paranormalnych".
Pojawiają się tutaj chyba wszystkie postacie z serii + parka złodziei z Baccano! i
wszyscy mają swój udział w historii która opowiedziana jest w bardzo interesujący sposób.
Na początku mamy zaserwowane tajemnicze zjawisko, a później cofając się w czasie poznajemy kolejne elementy które dopiero pod sam koniec zaczynają tworzyć jednolity obraz. Nie ma co, autorom znowu udało się wymyślić coś nieszablonowego - rozwiązanie 'tajemnicy' jest zaiste zaskakujące. I jakże Durarowe.
Jednym słowem dobrze spędzone 25 minut. Gamer2002 - 02-10-2010, 19:31 Temat postu: Iron Man 1
A jednak cholerny CG Bullshit... Muza średniawa, postacie są w stylu cromartie high i ogólnie słabo wypada w porównaniu z pierwszym odcinku SRW.
Stark jest... na razie taki sobie. Trochę dziwne że na niektórych ujęciach wyglądał jakby zaraz w następnej scenie miał zejść do wulkanicznej kryjówki by planować podbój biednej Japonii.
Głównym złym jest niejaki Zodiac najwyraźniej, ciekawe który z Zodiaców czy może to coś nowego.
Może to się rozkręci, bo na razie było nudno i nieco akcji pod koniec. Ale może to się rozkręci.
Tylko że się boję, jednym z nazwisk odpowiedzialnych za fabułę był Jeph Loeb.
Dla tych co nie wiedzą, Jeph Loeb ma na polskiej stronie o komiksach status największego chorego [autocenzura] wśród scenarzystów Marvela. 0rdi - 02-10-2010, 20:01 Temat postu: Drrr! 12,5.
Czas poświęcony na obejrzenie, nie jest czasem zmarnowanym jak to bywa zazwyczaj w specialach.
Bungaku Shoujo movie, Bungaku Shoujo: Memoire 1 oraz Bungaku Shoujo: Kyou no Oyatsu - Hatsukoi
Ostatnio niezbyt trafiały do mnie romanso-dramaty. Do kinówki podchodziłem z niepokojem czy znowu będę zmuszony odpuścić sobie seans. Ku mojemu zdziwieniu obejrzałem bez tytułu to. Tak mnie wciągnęło, że za ciosem obejrzałem dostępne OAV'y. Za kinówkę dałem 10. Historia, której jeszcze nie miałem przyjemności oglądać, plus bardzo ciekawe postacie i ładna kreska dają dobry seans na ~2h+. Melissana - 02-10-2010, 20:18 Temat postu:
Z racji, że jest już nowy sezon, pozwolę sobie zrobić krótkie podsumowanie serii z wiosny/lata które obejrzałam:
Rainbow, do końca
Aż mi wstyd, kiedy po pierwszych odcinkach myślałam, że to będzie dobre. Chociaż sam temat anime jest dosyć ciekawy, to niestety wszystko psują postacie. Dawno nie widziałam takiej "postaciowej" tragedii, gdzie wszyscy się skupiają by ciągle się wyciągać z jakiś tarapatów. Sytuacje które spotykają bohaterów też są naciągane-ciągle się im rzuca kłody pod nogi, jak w jakieś telenoweli. Ode mnie 5/10
Kuroshitsuji 2
O tym już było dużo wspominane, mi tylko osobiście przykro że fajna seria tak marnie skończyła.
Kaichou wa Maid -sama do końca
Hm, mi się to niezbyt podobało. Co prawda były czasem fajne momenty, ale to za mało, generalnie nudziło mi się na tym. takie przeciętne shoujo 5/10
Uraboku, do końca
Od połowy serii zaczęłam oglądać tak jednym okiem. Nie mogłam przetrawić niektórych postaci, akcja mi się dłużyła, a shounen-ai to tam nic nie było (jak przewidywałam). 4/10
Highschool of dead 1-12
To mi się całkiem fajnie oglądało. Fanserwisu dużo, ale da się przeboleć. Sporo akcji, postacie nie najgorsze. Choć oglądając miałam poczucie że to takie spoko anime na zbicie kasy (założę się że sprzeda się fenomenalnie)
Shiki
To anime chyba najbardziej mi się spodobało z letnich serii. Choć akcja idzie powoli, to jednak seria na tyle mnie wciągła że nie przeszkadza mi to. Bardzo też podoba mi się klimat serii. Jedynym drobnym minusem byłyby niektóre projekty postaci.
Mam jeszcze 2 serie, które nie wiem czy rzucić czy zostawić
Nurarihyon no Mago
Choć lubię tematykę yokai, to jakoś średnio to anime przypadło mi do gustu. Akcja się wlecze, główny bohater to fajny jest ale jak się przemieni. Na razie chyba zostawię tę serię
LoLH
Tu podobnie, wydaje mi się że wyjdzie z tego średnie fantasy. Ogólnie anime z tego gatunku jakoś kiepsko wychodzą. Jedyne co mi się na razie podoba to dość efektywnie wyglądają czary. Reszta tak mnie średnio na razie wciągła Gamer2002 - 03-10-2010, 19:09 Temat postu: SRW OG The Inspector 1 Sub i lepsza jakość
No, radzą sobie na razie nieźle zaczynając od ostrej efektywnej walki, dając później walkę przerywaną przemówieniem prezydenta który przypomina co się ogólnie działo w poprzedniej części. Są zmiany by dać twist dla fanów którzy znają fabułę (początek) oraz zmiany by fabuła gry przekładała się lepiej na formę anime (jednostka DC specjalna już w pierwszym epizodzie, parę dialogów krótkich oddających o co chodzi części postaciom). Animacja mechów świetna, definitywnie warto obejrzeć pierwszy odcinek :)
Crunchy jednak przetłumaczyło ksywkę Bulleta na Brit ;p well, whatever. kokodin - 03-10-2010, 20:44 Temat postu:
A ja sobie troch popościłem i teraz zabrałem się za Kaichou wa Maid-sama!. 01-02
Generalnie już nie raz pisałem, lubię J.C. Shaft. Całe szczęście , że nie muszę zmieniać zdania. To ma po prostu ładną kompozycje graficzną, ani za dużo, ani za mało. Poza tym bardzo podoba mi się kobitka dominująca w stadzie idiotów, dodajmy jej zaplecze rodzinne i już w ogóle . Całość absolutnie nieprawdopodobna , i to jest piękne. Kompletnie odchodząc od kwestii graficznych, podoba mi się humor. Może i to są powtórki zlepione do kupy. Ale trzeba przycinać, że nie jest to pokaz bielizny i sposobów na chamski podryw. A jeszcze jak główny bohater mówi, no co za zaangażowanie , zwłaszcza w momencie o neko. Lubiłem Nagato za takie odzywki, ale facet wygląda równie idiotycznie. Sposób zlepienia też ma znaczenie.
Oj ubawiłem się i jeszcze zamierzam. Costly - 04-10-2010, 21:21 Temat postu: Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai odcinek 1
Ha, wygląda na starcie lepiej niż myślałem. Humor dobry, subtelniejszy niż się spodziewałem, bez tony absurdu i przerysowania. Taki ot, normalny. O postaciach trudno coś powiedzieć, bo i tylko protagonistę i jego siostrzyczkę na ten moment poznaliśmy w jakimś konkretnym stopniu. Oboje jednak sprawiają niezłe wrażenie. Cóż, może ciut za bardzo idą tropem ostatnich standardów, ale co tam, w końcu to działa.
Może z tego być całkiem przyzwoita komedia. korsarz - 04-10-2010, 21:48 Temat postu:
Dwa pierwsze odcinki Nodame Cantabile. Na razie wygląda całkiem nieźle. No, może poza pokojem głównej bohaterki (w akademiku po imprezie bywało czyściej) ^^'.
Poza tym wznowiłem oglądanie City Huntera. Doszedłem do 42 odcinka. Dotrę do końca, dotrę, jeszcze tylko 9 odcinków... I tym razem udało mi się wypatrzyć m&m'sy :) Gamer2002 - 04-10-2010, 22:08 Temat postu: Star Driver 1
Fabulous, ale musi się rozkręcić.
Bohater, który tytułuje się bishem choć dla mnie bishem żadnym nie jest (choć dla mnie ta jego bluza jest... ;p). Jego celami jest zabłyśnięcie i zdobycie sławy i odnalezienie ojca. Choć to drugie jest motywem starym jak świat, to pierwsze może wyjść ciekawie. Przynajmniej jest pełny pozytywnej energii. I ma obcęgi.
Poza tym mamy spokojnego tai-chi bisha oraz głodomorską kapłankę (przypomina mi się fuushigi yuigi czy jak to sie zwie). I za ich przeciwników zbiór fashion disaster.
Główny bohater chce znaleźć ojca i pojawił się tam jakiś długowłosy z opaską przypominający mi ojca innego bohatera serii Bones. Archetyp?
Walka jak w Iron Manie była krótka, ale efektywniejsza bo to nie był CG Bullshit, całość akcji słabo jednak wypadł niż w pierwszym odcinku SRW. Mamy serię uczciwie głupią, ogólnie zabawne, ale czekam jak im wyjdzie cyrk związany z wspólnym chodzeniem do budy z przeciwnikami.
Stawiam na to że zielonowłosy najpierw będzie chciał się zemścić a potem będzie partnerem głównego.
Bakuman 1
Sympatyczne, ale też musi się rozkręcić. Śmieszną obyczajówkę można sobie zobaczyć. Mamy więc tandem dwóch przeciwieństw plus dziewczynę i tylko tyle z bohaterów. Końcówka szalenie naiwna i zabawna. Mało mam do napisania bo na razie się zaczynało, ale ciekawe czy postanie show wewnątrz showu.
Podsumowanie rozpoczęcia sezonu gdzie mam aż 4 pozycje które oglądam na bieżąco
Czyli które anime najlepiej wypadło. Ocena w pełni subiektywna. Chyba nawet będę wam rzucał porównaniem przy każdym tygodniu :P
Nr 4 Iron Man
+ Stark jest mocno niestandardowy jak na głównego bohatera anime
+ Ma też najlepszą fryzurę sezonu
- Ale poza tym graficznie to CG Bullshit i cienka animacja oraz akcja
- Zapowiada się potwór tygodnia bez większego polotu
- Dziennikarka japońska jest irytująca i jest drugą pod względem screen time’a postacią
- Jest chyba tylko jeden utwór
Nr 3 Bakuman
+ Można dowiedzieć się czegoś o życiu twórców mangi
+ Śmiesznie też
+ Brak irytujących postaci
- Nieco typowo i mocno naiwnie
= Grafika aż tak nie ważna więc mocna być nie musi
Nr 2 Star Driver
+ Fabulous
+ W miarę intrygująco
+ Dobra akcja i animacja, mimo że krótko
+ Energetyczny główny który chce sławy...
- ... oraz też szuka ojca.
- Intrygujące bo na razie nie łapię się o co w tym chodzi i czy to nie fuushigi yui (czy jakos tak) z mechami ;p
Nr 1 SRW OG The Inspector
+ Wciskający w fotel początek
+ Muza poza openingiem i endingiem
+ Obari jest na smyczy i mniej fanserviśnie niż Star Driver (nie licząc endingu i openingu)
+ Dużo akcja i animacji
+ Masa postaci (a to i tak wierzchołek góry lodowej) i postarano się oddać charakter większości z nich
- Nieobeznani mogą się nie połapać na razie za co główni bohaterowie walczą, no ale technicznie to jest sequel
- Nieco designy postaci, boję się nieco anatomii Obariego patrząc na ending i opening. vries - 04-10-2010, 23:07 Temat postu:
Obejrzałem sobie dzisiaj SRWOG, by zrozumieć o co chodzi w Inspectorze. Wrażenia sa takie sobie. Fabuła jest beznadziejna. Kreska jest słaba. Muzyka jest taka sobie. Bohaterowie są raczej marni. Ale mimo wszytko fajnie jest pooglądać piorące się ze sobą całkiem sympatycznie zaprojektowane roboty i bohaterów krzyczących nazwy ataków przed ich wykonaniem.
O dziwo 5/10
SRWOG - Inspector ep1 - poprawiono grafikę. Fabuły nadal nie widać. Ale z tego, co widzę pierwsze skrzypce przejmie grupa ATX. To dobrze, bo oni są najbardziej znośni z gigantycznej puli dostępnych bohaterów. No i grafika jest całkiem ok. Serię będzie dało się oglądać. 616 - 05-10-2010, 00:20 Temat postu:
vries napisał/a:
Obejrzałem sobie dzisiaj SRWOG, by zrozumieć o co chodzi w Inspectorze. Wrażenia sa takie sobie. Fabuła jest beznadziejna. Kreska jest słaba. Muzyka jest taka sobie. Bohaterowie są raczej marni. Ale mimo wszytko fajnie jest pooglądać piorące się ze sobą całkiem sympatycznie zaprojektowane roboty i bohaterów krzyczących nazwy ataków przed ich wykonaniem.
O dziwo 5/10
SRWOG - Inspector ep1 - poprawiono grafikę. Fabuły nadal nie widać. Ale z tego, co widzę pierwsze skrzypce przejmie grupa ATX. To dobrze, bo oni są najbardziej znośni z gigantycznej puli dostępnych bohaterów. No i grafika jest całkiem ok. Serię będzie dało się oglądać.
Trzeba było zajrzeć tu: http://forum.tanuki.pl/tematy44/6276.htm i sobie oszczędzić przedzierania się przez serię kokodin - 05-10-2010, 00:48 Temat postu:
A ja sobie kontynuuje Kaichou wa Maid-sama! i widzę że "moich akcentów" zaczyna być w anime coraz więcej.(o czym również czytam na forum odnośnie innych tytułów) Szkoda tylko, że zaczynają być coraz słabsze. Oczywiście jeśli o moich akcentach mowa, chodzi o zmuszanie do przebieranek. Nie wiem dlaczego , ale czasami to wychodzi bardzo naturalnie, a czasami dosyć topornie. Kaichou wa Maid-sama! po 12 odcinku pokazuje, że jednak nie musi to być takie głupie. Chociaż oczywiście można się tego było spodziewać już przed startem wyścigu :P Kolejny ep też raczej będzie śmieszny, choć zupełnie przewidywalny. Znikło mi niestety blondyniaste loli. Gdzie ta reformacja ? Jedna kiutna sukienka nie wystarczy mi do szczęścia. Ja chce zobaczyć determinację tego mikroba i jakąś sukcesywną pracę na rzecz nawrócenia głównej bohaterki :P W końcu stworek siedzi na czołówce jak byk i zasłania kogo tytułowe.
Z innej beczki.
Czy ktoś mi powie, czy to tylko moja wrodzona ślepota, czy coś innego, kazała mi czytać J.C. Shaft zamiast J.C Staff. No od zawsze byłem przekonany wręcz co do tego pierwszego, a tu NIE . Musiałem się aż logu dłużej przyjrzeć, bo aż się zdziwiłem. Costly - 05-10-2010, 18:02 Temat postu: Night Head Genesis 1-4 i na tym koniec.
Zwróciłem uwagę na ten tytuł z powodu wyjątkowo pozytywnej recenzji. Cóż, nie zawsze gwarantuje to równie pozytywne doznania i tak też było w tym wypadku. Z całym szacunkiem, ale co to do cholery w ogóle ma być? Przez te odcinki 1/2 czasu ekranowego poświęcona była na ujęciach w-założeniu-udręczonych twarzach bohaterów, wieczne powtórki ich niby-dramatycznych chwil i tym podobne. Reszta to bezsensowne poniewieranie się po ekranie dwójki nieciekawych bizonów, bez większego ładu i składu (na czele z akcją w barze), pełne ni to mistycznego, ni to fantastycznego biadolenia o zdolnościach protagonistów.
Dawno się tak nie wynudziłem. Gdyby było krótsze, to może bym zmęczył celem napisania alta, ale 24 odcinkom nie dam rady, seria idzie w odstawkę. vries - 05-10-2010, 18:26 Temat postu:
Ha, więc o to w tym wszystkim chodziło :P Ale i tak pewnie bym obejrzał.
Arakawa x2 ep1 - nareszcie anime, które mogę spokojnie obejrzeć bez potwornego strachu, że coś będzie z nim nie tak. Ach, słodkie szaleństwo... 0rdi - 05-10-2010, 20:08 Temat postu: Iron Man 1
Nie kręci mnie to. Póki co zgodnie z moimi oczekiwaniami 1. odcinek na rozeznanie, 2. na ostatnią deskę ratunku i porzucam. Btw. ten zodiak- Scorpio miecie wszystkich...
I jak okaże się, że ten minister z helikoptera, który witał Starka stoi za kradzieżą niebieskiego iron'a, to będę jedynie żałował, że nie ma ujemnych ocen na mal'u.
Bakuman 1
Tu wciąż mam neutralne wrażenia. Sam nie wiem co myśleć. Kreska nie powala, akcja na razie też nie. Czekam na dalszy rozwój histori tych mangaków.
Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai 1
Zadziwiająco pierwszy odcinek na plus. W porównaniu z powyższymi tytułami sam przebija je razem wzięte.
MM! 1
Chory humor i sado maso, które do mnie nie trafia. Skreślam teraz, a na pożegnanie obejrzę 2. ep. Costly - 05-10-2010, 20:58 Temat postu:
Zabawy z nowym sezonem ciąg dalszy:
Yosuga no Sora odcinek 1
Fani incestu mogą czuć się dopieszczeni przez bieżący sezon. Najpierw Ore no Imouto, w ramach komediowej wariacji na ten temat, a teraz Yosuga no Sora, już z incestem w klasycznym, eregowym ujęciu.
Pierwsze odczucia nie były takie złe - ładna kreska, sporo zabawy perspektywą, niewyszukana, ale nastrojowa muzyka. Ot, fajnie się ogląda. No i ten styl - haremówka skrajnie klasyczna, jak sprzed kilku lat, ino, że w oprawie nowej. Co tam, po ciężkim tyraniu może się nadać jako rozluźniacz. Ino że z czasem zaczyna się zaznaczać, że twórcy będą tu kombinować, w klasykę iść nie mają zamiaru. Skończyć się to może źle i to na wiele sposobów. No ale, jest tam zawsze nadzieja, że znośnym rozluźniaczem tytuł pozostanie. Czas pokaże. 616 - 07-10-2010, 00:51 Temat postu: Star Driver 1
Faaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaabulous!
Mamy więc młodzieńca który mówi o sobie, że jest bishonenem, dziewczynę i bisha z nią zaręczonego, który chce ją sparować z młodzieńcem. I całą masę ludzi przy których strój Zero z Code Geass to szczyt dobrego smaku. Za to nasz bohater ma pewien FABULOUS strój. Rozkręca się bardzo powoli, na razie nie działo się tak wiele, oby było lepiej.
Panty & Stockling 1
1 połowa - CO TO @#$% MA BYĆ?!
2 - Już lepiej, o wiele lepsza akcja, ale humor niskich lotów.
3 odcinki - albo mnie przekona, albo niech spada.
Shin Mazinger do końca
Świetne! Doskonała walki, cała masa podstępów, kupa badassowatych momentów, humor, przefajny narrator, ogólnie - polecam każdemu.
Najśmieszniejszy moment:
Broken Ball. A game where everybody wins, except the ball. Which is Broken. Ai-chan - 07-10-2010, 18:02 Temat postu: Tamayura Ep 01
Pomysł ze zdjęciami jest niezły, panna z fetyszem zapachowym jeszcze lepsza (cierpię na coś podobnego), a Momoneko-sama słodziutki, ale... Trzęsące się jeziora oczu, opary różowej mgiełki i główny problem pod tytułem „jestem nieśmiała, wrażliwa i szukam przyjaciół” to zdecydowanie nie dla mnie.
Hyakka Ryouran Samurai Girls - Pre-Air.
Tu w zasadzie komentarz jest zbędny, ale udało mi się znaleźć coś co było fajne i ładne (sic!) więc się podzielę.
Przez pierwszą minutę odcinka podobały mi się rozpryskujące się na ekranie kropelki tuszu. Potem okazało się, że miały funkcję bardziej pragmatyczną niż względy wizualne. I be.
Shinrei Tantei Yakumo Ep 01
O jaaa. Mrok, księżyc w pełni, duchy, demony i inne opętania. I seksowny acz wyrachowany detektyw z czerwonym okiem, który rozwiązuje wątpliwej jakości i trudności zagadki kryminalne.
Miało być strasznie i klimatycznie, wyszło nudno, komicznie i z nadmiernym patosem. Który to już raz?
Ore no imouto... Ep 01
Eeej... To było... niezłe. Jak na swoją tematykę i grupę docelową, to zaskoczenie na plus. Przyjemny klimat, głupiutko - słodziutki humor, ciekawa muzyczka w tle, fabuła niby nic takiego, ale zapowiada się całkiem zabawnie. Relacja brat-siostra w miarę sensownie pokazana. Mam nadzieję, że późniejsze odcinki jakoś drastycznie z poziomem w dół nie zjadą.
A Kirino ma śliczny bursztynowy kolor włosów i przecudne klapeczki-wielorybki... Kawaii!~ kokodin - 08-10-2010, 15:37 Temat postu:
Shinryaku! Ika Musume ep 1
Niczym nie wyróżniające się anime o podboju ziemi przez kałamarnicę. Innymi słowy całkiem udana komedia o rodzinnej restauracji na plaży. Mnie się to przynajmniej podobało. No i całe szczęście że macki odrastają powoli :P 0rdi - 08-10-2010, 17:36 Temat postu: Star Driver 1
Poza znanymi głosami (i lubianymi seyiuu) to mnie jak na razie nic nie trzyma przy tym tytule. Ani to wciągające, ani śmieszne...
Shinrei Tantei Yakumo 1
Przed rozpoczęciem emisji liczyłem, że będzie z tego trochę rozrywki. Nudny odcinek nie był, ale liczę na jeszcze trochę.
FMA:B 1-64
Werdykt końcowy? Mój jest taki: wgniotło mnie w krzesło. Po 20 odcinku zaczęła się dobra akcja, ale to co się działo od 50 to totalny epic win. Takiego shounena to nawet ja nie skrytykuję. Maksymalne 10/10. Costly - 08-10-2010, 19:49 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Shinryaku! Ika Musume ep 1
Też spróbowałem. Szczerze? Nawet śmieszny pierwszy odcinek, choć główna bohaterka jest drażniąca i prędzej czy później zabije to anime. No i trzeba podkreślić, że to, co było najśmieszniejsze, to były motywy nowe, dopiero wprowadzane - sporo ich, bo i to pierwszy odcinek, startujemy na zero. Teraz w następnych zacznie się ogrywanie tych samych numerów
(młody, który wiecznie chce być podwładnym bohaterki, waleczna starsza siostra i tak dalej...).
Ogółem, jestem pesymistą. Ale się zobaczy. kokodin - 08-10-2010, 20:42 Temat postu:
Ośmielę się zauważyć, że na czołówce jest znacznie więcej bohaterów. I nie tylko "tych dobrych", ponieważ jest też sekcja do spraw sekcji kosmitów :P.
Kurcze, nie będę czytać mangi żeby sobie nie popsuć następnego odcinka ale spodziewam się czegoś więcej, niż klepania tego samego przez resztę serii. seshiro - 09-10-2010, 01:25 Temat postu: Gundam unicorn OAV1
Prawdę powiedziawszy zawiodłam się. Zabierając się za to sądziłam, że dostane porządną porcję akcji, walk, nowe ciekawe postaci itp. No i właśnie tu było zaskoczenie. Walki co prawda są, ale tylko przez (góra) 15 minut, reszta odcinka jest przegadana, a postacią jakby brak charakteru charakteru. Muzyka i grafika też mnie jakoś nie przekonują. Jakkolwiek muzykę da się przeżyć, to kreska jest tragiczna.
No cóż to dopiero pierwszy odcinek, pozostaje mieć nadzieje, że seria jeszcze się rozkręci:)
Dooglądałam też Gundam seed destiny: the chosen future i muszę się przyznać, żę to 47 minut upłynęło mi naprawdę szybko, i nie było mowy o nudzie. Miałam szybką powtórkę z ostatniej bitwy i konkretne zakończenie, którego tak mi brakowało w serii telewizyjnej. Grafika niezła, choć nie tak dobra jak w Beetwen The stars, a muzyka (przynajmniej dla mnie) cud, miód. wa-totem - 09-10-2010, 16:28 Temat postu: MM! 1&2
To jak, obstawiamy które zboczenie następne?
Trochę jak kamery Wielkiego Brata na spotkaniu klubu AA... errm, pardon, w poczekalni u psycholga. Bo ja wiem...
I yay, Index II. Oby tylko nie zrąbali tego fabularnie, i nie przesadzali więcej tak bardzo z dziwnymi deformacjami jak w tej scence z biedną Biribiri... Morg - 09-10-2010, 18:36 Temat postu: Index II, odc. 1 - jest... dziwnie. Tzn. może nie do końca, ale nie mogę znaleźć innego słowa ("inaczej" nie użyję, bo pierwszą serię oglądałem zbyt dawno). Odcinek się zaczął (nawet niezłym openingiem, choć w porównaniu z pierwszym OP z Railguna...), coś tam się działo, po czym się skończył (niezgorszym endingiem). Mam wrażenie, że brakowało mu "tego czegoś" z pierwszej serii, bo niezbyt mnie to wszystko interesowało, antagonista też był nijaki. No ale, że to Index, to dam szansę i z pięć odcinków przynajmniej obejrzę - z nadzieją, że dalej będzie lepiej. Costly - 10-10-2010, 13:04 Temat postu: Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai odc. 2
Ha, wygląda na to, że dobre wrażenia z pierwszego odcinka nie były przypadkowe, seria dalej trzyma poziom. Jest wesoło, całkiem do rzeczy, seria nie musi szukać tanich chwytów aby przykuwać do ekranu, a ponad to wszystko jest tak zwyczajnie sympatycznie. Oby tak dalej, miło spędza się czas z tym tytułem.
Index II odc. 1
Ja też się na ten moment wstrzymam z ocenami, choć odczuwam lekki niepokój. No dobra, jednego bez słowa nie mogę zostawić -
Touma wchodzący na ambicję kolejnemu "złemu" swoim przemówieniem wkurza. Od pierwszej serii nic się nie zmienił - dużo sensowniej działa niż gada.
Soredemo Machi wa Mawatteiru odc. 1 i ostatni.
No dobra... W zasadzie było śmiesznie, był pomysł, były ciekawe postaci, było sporo nowego... Tyle pozytywów, a w ogóle nie mam ochoty odpalać następnego odcinka. Było chyba jednak zbyt głośno, zbyt na siłę absurdalnie i zbyt napastliwie. Może miałbym lepsze odczucia gdybym nadążał za żartami językowymi, ale te są, niestety, niemożliwe do wiernego przełożenia. To może być całkiem niezła komedia, ale jakoś ten inwazyjny styl nie przypadł mi do gustu. Gamer2002 - 10-10-2010, 14:58 Temat postu: Iron Man 2
No i kolejny znak zodiaku zaliczony, ale dlaczego nie mógł poświęcić dodatkowej minuty by go załatwić za pierwszym razem? Poza tym zabawna scena jak Tony uciekał reporterom, dziennikarka potrafiła być zabawna więc mniej irytowała, ale wciąż nic mnie ona nie obchodzi. Jej egzystencja byłaby chociażby uzasadniona, gdyby pojawił się jej szef z tekstem typu "I want interview, interview with armored menace Iron Man!".
Stark jest zaś fajny. Ciekawostką jest jednak nowa postać, poza tym że gość jest silnie praworządny i lubi badassować, to czy jest dobry czy zły do końca nie jest jasne.
Lepiej niż poprzedni odcinek. Ale nadal średnio.
Edit: http://yfrog.com/ndwiwjkokodin - 10-10-2010, 16:59 Temat postu:
Sora no Otoshimono Forte Episode 1-2 z czystej ciekawości. Opening pierwszego odcinka po prostu mnie zdmuchnął. Ten śpiew , te analogiczne sceny z poprzedniego sezonu. To było po prostu świetne. Sam odcinek też nie był zły o dziwo. Dlaczego obecne ecchi nie są na tym poziomie fabularnym...? No właśnie to MA fabułę i nie jest ona jakaś oklepana. Nienawidzę obecnych "komedii szkolnych ecchi" jak ognia, ale to jest chyba przemyślane, bo jest po prostu znośne lub nawet śmieszne. Poza tym na openingu drugiego odcinka widziałem "moje rzeczy", więc serię, dla krótkiego momentu rozczarowania, będę kontynuować. Może to się w ogóle kiedyś skończy :P??
Drugi odcinek P&S+G był natomiast marny jak baterie z bazarku. Szczerze mówiąc pierwsza połowa była jeszcze w porządku, ale druga była bez jakiegokolwiek sensu. Wolę złe potwory wybuchające w piękny sposób, niż idolmastery+back to the future 4.
Chyba sobie kupie różowego hamera kabrio i pokaże dziewczynom o co w tej serii miało chodzić :P a może lepiej nie? delya - 10-10-2010, 20:51 Temat postu:
Sayonara Zetsubou Sensei - to znaczy... Zaczynam z tym, bo jakoś ostatnio nie mam kompletnie czasu na filmy/seriale/anime i jakoś próbuję się przemęczyć. Zatrzymałem się na 3 odcinku i... W sumie, podoba mi się. Nie wiem czy to dobre anime, czy nie - ocenię po jakimś czasie, nie wiem też co sądzi o tym 'społeczność' , ale całkiem mi wchodzi :)
Ciekawe podejście - mocno różniące się od GTO, które uwielbiam, a chciałem ogarnąć jakieś 'inne anime o nauczycielstwie' :D s3shir0 - 10-10-2010, 23:27 Temat postu:
No w końcu skończyłem oglądać parę tytułów, bo takie oglądanie na raty nie jest ciekawe.
RAINBOW ~Nisha Rokubou no Shichinin~ ep. 1-26 - Pierwsze minuty tego anime sprawiały, że byłem bardzo, ale to bardzo zainteresowany tym anime. Jednakże im dłużej się oglądało tym bardziej udzielała mi się ambiwalencja. Już bodajże w pierwszym odcinku gdy młodzi byli przewożeni do poprawczaka zdziwiło mnie zachowanie młodej dziewczynki, która wyrzuciła wcześniej podanego misia przez jednego z młodych przestępców. Jednakże największym problemem tego anime była dziwna relacja pomiędzy młodymi bohaterami. Strasznie naciągana była ta szybka przyjaźń pomiędzy nowymi a odsiadującym już Sakuragim. Naciąganych historii było więcej, przykładem może przygoda Kapuchy z Yakuzą. Szkoda, że końcówka zakończyła się optymistycznie oraz za dużo studio Madhouse poświęciło czasu na pokazaniu życia po poprawczaku. Ciekawiej byłoby, gdyby 3/4 czasu było o poprawczaku a 1/4 o ich nowym życiu. Jeszcze jedno, po cholerę ta narratorka? To byłoby na tyle jeżeli chodzi o większe niedociągnięcia. Brawa dla Madhouse, za próbę stworzenia nietypowego anime, tego typu tytuły są rzadkością. Spodobało mi się to anime, ze względu na przedstawioną brutalność oraz w jakimś stopniu klimat. Od początku do końca interesowała mnie historia można by powiedzieć moich rówieśników. Animacja stała na dobrym poziomie, tak samo graficznie anime się przedstawiało, lecz łzy (matko, ile ich było...) wychodziły już tragicznie. Warto dodać, że opening pasował do serii oraz przypadł mi do gustu acz nie od razu. 7/10 (chyba naciągane), a mogło być spokojnie 10/10.
Giant Killing ep. 1-25 - Swego czasu oglądało się Tsubasę czy Piłkę w grze, więc liczyłem na dużo akcji i dobrą animację nic więcej. No i przejechałem się. Animacja leżała, graficznie to też nie za ciekawie i te wielkie przemyślenia w połowie akcji to strasznie denerwowało. Za sentyment do podobnych tytułów dam 6/10. Gamer2002 - 11-10-2010, 00:09 Temat postu: SRW OG The Inspector 2
Widać że twórcy nauczyli się po DW że nie opłaca się spokojnie iść etap po etapie i idą teraz tempem odrzutowym zbierając co najważniejsze i szybko dają nam elementy które były w etapach po kolei pokazywane w grze (choć z pewnymi zmianami, tak jak dwa mechy na końcu były w innej formie). Good, bo 52 etapów w 26 epizodach inaczej się nie zmieści. Efekt uboczny że dostaliśmy z 2-3 razy „co to za mech/skąd sie wziął/czy jest po naszej stronie”.
Zapoznajemy się z Lamia (właściwie moja ulubiona żeńska postać w OG2, jeszcze jedna była sympatyczna ale na razie jej wątki były tam tylko zapowiadane więc nie wiem czy nawet w anime się pojawi ;p) i jej dziwnym sposobem mówienia (plot point!) przedstawionym w przezabawny sposób („A więc tak mówią ludzie z Japonii”). Archibald pokazał swoje kolory dość szybko, no ale idziemy tempem odrzutowym. Bullet podkreślił że jest idealistą a Kyosuke i Excellen się dezorientują że są tutaj czołowymi postaciami.
Poza tym, Excellen robiąca moe miny i jej komentarze w pierwszej połowie epa („Żaden mężczyzna nie pilotowałby tak żeńskiego robota. Choć byłoby to strasznie zabawne XD”) oraz QUALITY (for purpose) facjaty Bulleta, Lee i Archibalda były przezabawne.
Walka... Trochę był przy tym bałagan lekki, no ale fajniej mi się to oglądało niż tłuczki Iron Mana (choć scena pościgu była jednak niczego sobie gdyby nie reporterka, taka dygresja ;p)
EDIT:
Star Driver 2
Trochę śmiechu, sprawa z tym że wszyscy chodzą do jednej szkoły na razie rozwiązuje się dziwnie (jak chcą się go pozbyć nie mogą po prostu wynająć snajpera?). No ale mamy mniej więcej wyjaśnione jaki jest serious business w tym anime (bazowo - celem złoczyńców jest uczynić show bardziej interesującym).
Takuto jest... No jest fajny i w ogóle, no ale na dziewczyny reagował po prawiczkowemu. No, co prawda bardziej był zaskoczony sposobem bycia tych dziewczyn (choć w pierwszym odcinku o ile pamiętam stwierdził że nie rozważał wcześniej możliwości całowania się w usta ;p). Ciekawe jak będzie przebiegać jego randka ;p Poza tym jednak to idealista, choć na luzie.
Co prawda tak jak Iron Mam mamy na razie strukturę fashion disaster of the week, ale różnica pomiędzy IM a SD jest taka że w IM wyskakują nam na razie znikąd "buhahaha jestem wojownikiem zodia-BUM!" i nie powraca (to że pewnie będzie pod koniec pewnie bosh rush to się nie liczy) a tutaj mamy postacie które wciąż są nawet po tym jak przegrały i integrują się ze sobą. Na razie ciemna strona mocy jest mimo wszystko dziwna choć ludzkie odruchy mają na razie 2-3 osoby, z jasnej strony mocy na razie jedyną istotną postacią wśród nowo poznanych jest szefowa kółka teatralnego, trudno mi jednak coś o niej powiedzieć. Wako to dla mnie wciąż nieco Miaka ale z Sugoty może być bro.
Co do walki - efekty efektowne, klarowniej niż w SRW (no ale prościej jest zrobić 1 vs 1 niż ogólny skirmash). Jednak realizacja sprowadziła się do "moja super technika > twoja super technika", no ale to początki.
Luźna myśl: Czyżby wszystko miało być parabolą starcia kulturalnej niewinność vs kiczowatej obsceniczności w duszach współczesnej młodzieży? Organizacja dobrych to jak na razie grzeczne kółko teatralne a do organizacji złych określenie kiczu i obsceniczności (oraz w wypadku szefa - patosu) wybitnie pasuje.
Jak na razie jest nawet dobrze i zabawnie. Code Geass dał nam fabulous real robot, Star Driver da nam fabulous super robot, zacnie. JJ - 11-10-2010, 10:49 Temat postu: Star Driver 2 - czy tylko mi ta seria kojarzy się mocno z Uteną? W wersji niepoważnej, z dodatkiem mechów, w zupełnie innym klimacie, ale jednak... Mamy blond dziewoję porywaną co odcinek zamiast różanej oblubienicy, Glittering Crux zamiast szkolnego kółka rewolucjonistów, pana rozmawiającego z dziewczyną-rybą (?) zamiast Akio, Zero Time zamiast areny... Drugi odcinek mniej fazowy, ale nawet interesujący. Zobaczymy co z tego będzie - jak na razie zapowiada się ciekawie. Costly - 11-10-2010, 18:43 Temat postu: Tantei Opera Milky Holmes odc. 1, czyli Costly nigdy nie przestanie przerażać doborem serii do oglądania.
No dobra, szczerze mówiąc to nawet ja po pierwszych minutach, przepełnionych moe rozbłyskami, moe lolitkami, moe mocami i moe czarnymi charakterami, prawie wyrzuciłem monitor przez okno. I gdy po tym wszystkim dostałem moe dramat już jedną ręką otwierałem okno, a drugą łapałem się za ekran, gdy oto nastała druga część odcinka. Nie czarujmy się, nie jakaś super, ale ostatecznie oszczędziłem monitor i spokojne obejrzałem to do końca.
Idea może być ciekawa - dwa kwartety bohaterów, tych pozytywnych i tych negatywnych. Z czego owi "źli" już na tym etapie wyglądają dość ciekawie (a już na pewno ciekawiej niż główne bohaterki). Pozycja jednych względem drugich jest równie ciekawa. Dodając do tego fakt, że rysuje się tu w taki wprawny, niewiele odsłaniający sposób historia, to ostatecznie może z tej serii wyjść coś wartego uwagi.
O ile moe mnie nie zaleje gdzieś po drodze... Caladan - 11-10-2010, 19:41 Temat postu:
s3shir0 napisał/a:
Giant Killing ep. 1-25 - Swego czasu oglądało się Tsubasę czy Piłkę w grze, więc liczyłem na dużo akcji i dobrą animację nic więcej. No i przejechałem się. Animacja leżała, graficznie to też nie za ciekawie i te wielkie przemyślenia w połowie akcji to strasznie denerwowało. Za sentyment do podobnych tytułów dam 6/10.
Właśnie patrzenie z różnych perspektyw na akcję na boisku i jak poza boiskiem (menedżerów, piłkarzy, kibiców różnego pokolenia, zaplecza, dziennikarzy) w różnych sytuacjach mnie zainterysowały. Szczerze ten tytuł, mimo kiepskiej kreski jest dosyć wyróżniającym tytułem jak chodzi o sport. Powiedziałbym, że bardzo starali się ci ludzie tworzący to anime pokazać jak najbardziej wiarygodny obraz dzisiejszej piłki nożnej. Pod tym wzgledem dużo lepszy tytuł od Tsubasy, który polegał na skakaniu po bramkach(Mimo wszystko było to fajne xD). Ale mów my sobie szczerze Tsubasa jest dla chłopców, a Giant Killing dla fanów futbolu. Po Cross Over nie myślałem, ze dostanę dobrą serię sportową przez długi czas. Największy dla mnie minusem było końcówka. Bez drugiego sezonu nie obejdzie się.
8/10 Lain - 11-10-2010, 21:32 Temat postu:
JJ napisał/a:
Star Driver 2 - czy tylko mi ta seria kojarzy się mocno z Uteną?
A tak poza tym ta seria jest FABULOUS. s3shir0 - 11-10-2010, 21:46 Temat postu:
Caladan napisał/a:
Właśnie patrzenie z różnych perspektyw na akcję na boisku i jak poza boiskiem (menedżerów, piłkarzy, kibiców różnego pokolenia, zaplecza, dziennikarzy) w różnych sytuacjach mnie zainterysowały.
Fajnie byłoby jakby im to wyszło, ale ja miałem na myśli taką sytuację gdy napastnik jest w sytuacji gdzie musi szybko zagrać, strzał albo podanie, a ten rozmyśla możliwe za i przeciw jakby w tym ułamku sekundy miałby na to czas, sorry, ale to jest naciągane. Moim zdanie to odruchowo się zagra bez większego namysłu. Wracając do tych różnych perspektyw, to tak, fajny pomysł, ale za dużo tego. Umówmy się, takie rzeczy mogą być po meczu, a jak już w trakcie to ma na to czas trener a nie piłkarz, który ma w ciągu ułamka sekundy wykonać ruch. Poza tym jako były fan piłki nożnej, to dla mnie (pomijając od strony technicznej, bo to porażka) zdecydowanie za mało, były tam jakieś faule? Chyba 2 albo 3 się zdarzyły. Gdzie było kwestionowanie decyzji arbitra, gdzie jego ewidentne pomyłki? Były jakieś kartki? Jakby nie oceniać to anime to i tak nie zasługuje na więcej niż 6 pkt na 10 możliwych. Spartolili to.
Caladan napisał/a:
Ale mów my sobie szczerze Tsubasa jest dla chłopców, a Giant Killing dla fanów futbolu.
No jasne, że dla chłopców, przecież ewidentnie zaznaczyłem, że swego czasu. kokodin - 12-10-2010, 21:43 Temat postu:
Shinryaku! Ika Musume epizod drugi. Zadziwiająco dobry "drugi epizod". Jak na razie mamy wprowadzanie nowych postaci. I bardzo dobrze, bo są całkiem ciekawe. Inwazja znowu nie doszła do skutku , bo ludzie po prostu są za ... . Oj po prostu bardzo przyjemna i pocieszna seria. Zdziwiło mnie tylko to, że dzisiejszy odcinek Iki był szybciej zsubowany niż wczorajsza Arakawa. Może się jednak doczekam. A może po prostu ta seria ma lepsze wzięcie? W każdym razie ja mam to co właścicielka psa :P to kłapanie macek mnie po prostu oczarowało, ten dźwięk jest świetny, jak miotła z gumowych rękawiczek :P A i nie wiem jak Ika nie mogła rozpoznać, że siostry są spokrewnione. Przecież mają identyczne grzywki!!! Reszta się nie liczy, prawda? Infero93 - 12-10-2010, 22:37 Temat postu:
Aktualnie z serii jakich oglądam, znalazło się:
"MM!" - No na początku zapowiadała się normalna, zwykła niczym nie różniąca się od innych komedia ecchi (choć w mojej karierze i przygodzie z anime, pierwszy raz spotkałem się z takim fetyszem :D), ale drugi odcinek pokazał, że można zawrzeć jakąś głębie. Może nie jest to coś na miarę nie wiadomo czego, ale było to miłe zaskoczenie i z chęcią będę dalej oglądał tą serie.
"Bakuman" - Sentyment do mangi, czytałem ją kiedyś i mi się podobała. Może nie jest to najwyższych lotów, ale przyjemnie się to ogląda. Jak na razie, dość pozytywne odczucia dla tej serii mam.
"Star Driver" - Jak byłem na kanale IRC, to była rozmowa o tym anime a dokładnie o tym, że scenarzysta musiał mieć niezły odlot przy tej serii. Zaciekawiony, postanowiłem obczaić co i jak... Po pierwszym odcinku wiedziałem, że będę to oglądał. Anime po prostu przypadło mi do gust. Animacja i kreska bardzo mi się podobają, humor też całkiem niezły. Dobra akcja i jeszcze lepsze walki. Swoją drogą, nie jestem fanem mech'ów, ale to mi się bardzo podoba. No i nazwa głównego bohatera po transformacji na prawdę mnie powaliła... No, tego to ja się nie spodziewałem w ogóle :).
"Hyakka Ryouran Samurai Girls" - Takiego fan-service'u to ja dawno nie widziałem. Niezła dawka ecchi, oprawiona (jak dla mnie) bardzo fajnym i ciekawym stylem graficznym plus efektowne walki i dziewczyny spadające z nieba... Coś dla mnie. Wydaje mi się jednak, że po mimo tego całego ecchi, które może zniechęcić wiele osób jest to seria warta uwagi. Gamer2002 - 12-10-2010, 23:21 Temat postu: Bakuman 2
Idealistyczne slice of mangaka’s life ciąg dalszy. Nasz rysownik ma jednak fajną rodzinę a poza tym tym w końcu dogaduje się z scenarzystą. Scena u piguły zabawna a całość sympatycznie sympatyczna.
W sumie jednak na razie plot idzie powoli, no ale to taki gatunek (choć ile to ma mieć odcinków?). Castowo rodzinka miała coś do gadania, pojawiła się jedna która może być przeszkodą na drodze scenarzysty albo postacią trzeciego planu ;p
No ale można oglądać.
Porównanie tygodnia
4 – Bakuman
+ Sympatyczność i śmieszność
- Wolno się posunęło, może po prostu tak mam z tym gatunkiem
3 – Iron Man
+ Stark starkuje, poza tym badassuje bez zbroi
+ motocyklista może być ciekawy
+ scena ścigania
- Japońska dziennikarka na siła została w nią wciągnięta przewidywalnym i ogranym motywem „walizki są takie same”
- Przeciwnik słaby i niepotrzebnie walczono z nim dwa razy
2 - SRW OG The Inspector
+ Zmiany by zaskakiwać nawet fanów
+ Odrzutowo lecimy z plotem z gier skupiając się na tym co ważne, mogą się zmieścić w 26 odcinków
+ Dobrzy i źli potrafią rozbawić (choć źli na razie mają tylko Archibalda)
- Nos Archibalda jest DUŻY
- Pomimo zobowiązującego wejścia, nie było żadnej akcji Angelga
- Walka nieco chaotyczna, no ale w sumie tak miało być i dla bohaterów ;p
- „Co to za anioł?” „Co to za mech którego nie znam?” „Co to za potwory z mackami?” „Co to za smok i tygrys?”, no ale tak musiało jednak być i jeszcze to będzie
1 - Star Driver
+ Bokser wciąż nie jest zapomniany, istotne bo to oznacza że jak nazbiera się ilość pokonanych to może być źle dla Takuto ;p
+ Wyjaśniono osochodzi
+ Źli pomimo swej dziwaczności mają ludzkie odruchy (przynajmniej 2-3 osoby)
+ Widoczna różnica stylu bycia między dobrymi (spokojni, grzeczni, kulturalni) a złymi (głośni, obsceniczni, teatralni), na plus jeśli to ma być theme, może wyjść ciekawie
+ Fajna efektowna walka porządnie zrealizowana
- Strasznie krótka, pora by Takuto poznał smak porażki albo chociażby trudu
- W sumie na razie z dobrych jedynie Takuto i może Sugata są interesujący
- Dlaczego nie poślą na niego snajpera? NiBl - 13-10-2010, 13:52 Temat postu: P & S + G 2
Nie no bądź co bądź jest śmieszne. Może nie jest to ultra wysokich lotów ale jest śmieszne. Coś takiego jak "Świat według Kiepskich", tylko nie śmiejemy się z siebie, ale z amerykanów. No i mamy wiele więcej seksu niż jakakolwiek produkcja amerykańska by pozwoliła...
Zakuro 2
Też przyjemne anime. Tym razem obeszło się bez siekania
Po odrobinie kopania (chciałem zobaczyć właściwie w jakim czasie umiejscowiona jest akcja amie -> przełom XIX i XX wieku) dopadłem jaki to jest typ przy okazji -> Seinen (czyli jednak jestem targetem?!?!). Wyróżnik jest dosyć dziwny biorąc pod uwagę występującą ilość bizonów i typów jakie reprezentują, ale z drugiej strony mamy panie też prezentujące wszystkim znane typy (I nie ma haremu :-D ) Costly - 14-10-2010, 16:51 Temat postu: Ika Musume odc. 2
Moja klątwa na ten moment nie działa, faktycznie, rozpędu seria nie traci i nie popada w monotonność. Mimo to jakoś tak bez większego zainteresowania leci mi ten seans. Syndrom ten sam co przy Soredemo Machi wa Mawatteiru - za dużo absurdu. Chyba się starzeje, bo coraz słabiej przyswajam absurd w anime...No ale, poddawać się jeszcze nie poddaje, może uda mi się wkręcić w rytm serii. Enevi - 14-10-2010, 19:20 Temat postu: Shiki 12
Jaaaaaaaaaaaaakie MRUUUUU. Witamy w drugiej połowie: część szóstego tomu już została załatwiona, za to wrócili do 5 i ostatecznie się z nim rozstali, gut. Ładnie sobie poradzili z tym wątkiem i mimo ominięcia kilku scen, wszystko wyszło naprawdę dobrze. Znowu tylko ucięli w ważnym momencie, ale nic, tak się kończył tom. Niecierpliwym radzę zapoznać się z mangą - coś mi mówi, że naprawdę sprawnie wszyściutko zamkną w tych 22 odcinkach (w końcu na podstawie książki...)
Natsuno dziabnięty po raz drugi - teraz zobaczymy, czy pójdą tropem mangi, czy książki - to dość istotne, bo autorka uśmierciła chłopaka, a w mandze ma się całkiem nieźle... jak na trupa oczywiście.
Dostaliśmy w zestawie nowy opening, który jest... inny, całkiem melodyjny. Za to ending... Ta piosenka przypomina mi za co kocham Buck-Tick *_* - cudna jeeeeeest! Obejrzany w lepszej wersji ending jest BARDZO spoilerzasty... Więc nie wiem, czy polecać...
Kuragehime 1
Początek raczej standardowo wolny, ale generalnie ok. Toż to będzie jedna wielka parodia! Już sam opening to mówi, nie gomen, krzyczy. Dom pełen młodych fanatyczek rzeczy dziwnych? Może być. Główna bohaterka to taki ciapciak, ale sympatyczna. I to w sumie nawet było śmieszne. Dosłownie zeszłam przy parodii Heidi... To było mocne, a przede wszystkim pomysłowe. Nasza "Barbie-hime", jak to określiła Tsukimi, jest całkiem przystojny (powiedzmy...), gdy zdejmie perukę. I grafika nawet nawet. Endingu nie da się słuchać... Opening ok. Słowem: pożyjemy i zobaczymy. pestis - 14-10-2010, 20:00 Temat postu: Shiki hurtem do 11
Szczerze? Myślałam, że bardziej mnie to wciągnie. Biorąc pod uwagę wszystkie ochy i achy w komentarzach, wydaje mi się, że po prostu nie załapałam klimatu. Dobrze oglądało mi się, gdzieś tak do 6-7 odcinka. Właściwie gdyby nie rażąca naiwność pewnych fabularnych rozwiązań, może bym tak nie marudziła, ale pewne rzeczy mnie w tym anime irytują i nic na to nie poradzę (jeśli w mojej mieścinie ludzie zaczną padać jak muchy, mam nadzieję, że ktoś zrobi z tym... cokolwiek).
Ogólnie, wydaje mi się, że całość poszła nieco w innym kierunku niż się spodziewałam, więc może w tym tkwi problem. Oglądam dałej, a nuż mnie druga połowa zaskoczy. vries - 15-10-2010, 15:23 Temat postu: Eat-Man - spodziewałem się czegoś gorszego po anime, w którym główny bohater wcina śrubki. Nie chce mi się omawiać tego tytułu. Praktycznie wszystko zostało napisane w recenzji na Tanuku. Aczkolwiek moim zdaniem muzyka nie należy do najlepszych.
Ocena identyczna: 5/10 - takie sobie, ale obejrzeć się da.
Riding Bean - prawie godzinna OVA. Cóż, mamy końcówkę lat 80-tych. Co było wtedy w modzie? Pościgi policyjne. I mamy tu typowego przedstawiciela gatunku. Anime traktuje temat trochę z przymrużeniem oka (praktycznie niezniszczalny główny bohater), z drugiej strony oferuje całkiem niezłą fabułę. Technicznie anime jest na bardzo dobrym poziomie. Animacja jest w miarę płynna, a kreska wyraźna. Poziom detalu również jest przyzwoity. Charadesign jest charakterystyczny dla tego okresu i moim zdaniem jest ok. Muzycznie też nie mam nic do zarzucenia. Nie jest to może pozycja wyjątkowa, ale jest to anime które bardzo przyjemnie się ogląda. Szczególnie przyjemnie gdy lubi się motywy z lat 80-tych. Polecam.
Ocena 7/10 - warto obejrzeć. Agon - 15-10-2010, 22:32 Temat postu: Soredemo Machi wa Mawatteiru, odc. 1 i ostatni - nie, zdecydowanie nie dla mnie. Kompletnie nie mój typ humoru (nie jest on ani zabawny, ani irytujący - jest po prostu nijaki), nie ma też w tym nic oryginalnego czy na tyle ciekawego, co by mogło przyciągnąć uwagę. Wynudziłam się i tyle. I o ile Hotori jeszcze ujdzie w tłumie, o tyle okularnica gra mi na nerwach. Niestety, główna bohaterka wyglądająca jak Fuka z Yotsubato! nie wystarczy, żeby mnie przekonać do tego tytułu. Eire - 15-10-2010, 22:49 Temat postu: Bakuman 2 odcinki\Sama nie wiem, czy chce mi się to oglądać. W sumie cała fabuła opiera się na rzeczach, które zawsze mnie wkurzały- nawarstwieniu problemów, które mogłaby załatwić poważna rozmowa
Zakuro- to mi się podoba. Seria wygląda na przemyślaną. Postacie choć nie robia wielkiego wrażenia wydają się sympatyczne. Do obejrzenia. vries - 16-10-2010, 00:38 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Soredemo Machi wa Mawatteiru, odc. 1 i ostatni - nie, zdecydowanie nie dla mnie. Kompletnie nie mój typ humoru (nie jest on ani zabawny, ani irytujący - jest po prostu nijaki), nie ma też w tym nic oryginalnego czy na tyle ciekawego, co by mogło przyciągnąć uwagę. Wynudziłam się i tyle. I o ile Hotori jeszcze ujdzie w tłumie, o tyle okularnica gra mi na nerwach. Niestety, główna bohaterka wyglądająca jak Fuka z Yotsubato! nie wystarczy, żeby mnie przekonać do tego tytułu.
Tsss... niestety to prawda. Żarty są dość marne. Osobiście jednak sprawdzę kolejne dwa epizody.
Gunsmith Cats - cóż, skoro Riding Bean był niezgorszy, to nowszy tytuł tego samego autora również nie może być zły. I faktycznie, jest dobrze. Co prawda bazujemy dokładnie na tym samym, ale mnie to osobiście nie przeszkadza. Anime jest dość dobrze zrealizowane.
Ocena: 7/10
Gundam Unicorn ep2 (Pierwsze 14 min dzięki uprzejmości Sunrise) - ha! jest dobrze. Są walki, jest trochę fabuły i co najważniejsze jest pomalowany na czerwono mech, dzięki czemu jest trzy razy szybszy od pozostałych. Cóż, czekamy na wersję finalną.
Kuragehime ep1 - trochę obyczajówka, trochę komedia. Dość sporo absurdu, ale jakoś nie ma tej iskry. Zobaczy się.
--- Edit ---
Soredemo Machi wa Mawatteiru ep2 - jest trochę lepiej. Za to okazuje się, że hiperaktywana i wyjątkowo mało inteligentna bohaterka jest odrobinę irytująca. Cóż, i tak nie ma czego oglądać w tym sezonie. kokodin - 16-10-2010, 23:33 Temat postu:
Ja dzisiaj oglądnąłem sporo różności.
The World God Only Knows ep 1-2 . No powiem tyle, spodziewałem się więcej po niezdarnym demonie i znacznie mniej haremowych zapędów. Ja chce scenę z szefem !!! Ogólnie miało fragmenty ale jak nie jest głupie lub haremiaste to jest po prostu nudne.
Kuragehime ep 1. Tak jak przypuszczałem , to będzie mój tytuł. Jak tylko przeczytałem o "die hard otaku shoujo apartment building" wiedziałem, że muszę. Ale jak doszła ta meduza i wybawiciel-ka po prostu .... gotuje się pod pokrywką. Ten tytuł uważam za najlepszy wybór tego dnia :P.
Sora no Otoshimono Forte ep 3. Co to do diabła miało być? Dwa odcinki były całkiem w porządku a tutaj fabularna część ograniczyła się do przypomnienia zakończenia poprzedniego odcinka. Zawiedzenie na całej linii. Spodziewałem się rozpędzenia fabuły pod osłoną snów o aniołku a dostałem odgrzewany kotlet z poprzedniego sezonu. I o ile poprzedni festyn był stosunkowo śmieszny, ten był kompletną klapą. Co będzie za tydzień, oby nic takiego.
Arakawa Under the Bridge x Bridge ep 2. Arakawa jak to Arakawa tegosię nie da zrozumieć, więc trzeba się śmiać. Gag contest całkiem udany i ogółem odcinek jak sie przyzwyczaiłem w miarę dobry.
Panty & Stocking with Garterbelt ep 3 To one są siostrami? Rodzonymi? Dobra wiemy już kim jest Garterbelt chociaż aby napisać kim , trzeba by złamać regulamin. Pierwsza opowieść jeszcze całkiem całkiem. Nie wiem tylko po co zaprosili Nerdo Boya. Druga , no cóż była lekko mówiąc niesmaczna lub po prostu zboczona. Seria pełna kontrowersji jak nasze kapitany i włatcy. To już się nie zmieni, ale widziałem gorsze anime więc chyba jednak będę to kontynuować.
Poza tym powtórzyłem przez ostatnie 2 dni całe 2 sezony Natsu no Arashi i powiem, że nadal nie jest złe :P Szkoda tylko, że po słowach to jeszcze nie koniec lata nie nastąpił trzeci sezon , bo były za krótkie.
Po poniedziałku czeka na mnie kałamarnica :] Tren - 16-10-2010, 23:53 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ja chce scenę z szefem !!!
Here you go (nie ma subów, ale jak ciekawi cię co mówią to podejrzyj dwie pierwsze strony mangi) kokodin - 17-10-2010, 00:40 Temat postu:
No wiem wiem, widziałem i dlatego wiozłem się za serię. Ja chce więcej szefa mniej tego gameboya. Keii - 17-10-2010, 01:08 Temat postu:
No to się zawiedziesz, bo o ile pamiętam wystąpienia szefowej w 100+ rozdziałach można policzyć na palcach jednej ręki. Mitsurugi - 17-10-2010, 20:06 Temat postu: Index II, odcinek 1- no nareszcie! Tyle czasu czekałem na kontynuację. Jedna z moich ulubionych serii. Co do odcinka to fajny wstęp, przypomnienie bohaterów, kilka znanych z poprzedniej części motywów. Zapowiedź mówi, że od przyszłego odcinka dopiero zacznie się główna historia, albo kilka historii, jeżeli konstrukcja będzie taka jak w pierwszym sezonie. W każdym razie ogromnie się cieszę. I to chyba jedyne anime w tym sezonie które będę oglądał z wypiekami.
Resztę powoli zacznę testować. JJ - 17-10-2010, 20:49 Temat postu: Star Driver ep. 3 - wow, jest świetnie! Bałem się, że seria będzie nudna i powtarzalna, ale wygląda na to, że niepotrzebnie. Ba, może jeszcze wyjdzie z tego najciekawsze anime sezonu.
Gamer2002 napisał/a:
Luźna myśl: Czyżby wszystko miało być parabolą starcia kulturalnej niewinność vs kiczowatej obsceniczności w duszach współczesnej młodzieży? Organizacja dobrych to jak na razie grzeczne kółko teatralne a do organizacji złych określenie kiczu i obsceniczności (oraz w wypadku szefa - patosu) wybitnie pasuje.
Hmm. Ta luźna myśl jest zaskakująco sensowna, chociaż ja ująłbym to raczej tak: szczery, pragnący cieszyć się młodością Takuto vs. fałsz i sztuczność udających dorosłych członków Glittering Crux. Zdaje się to potwierdzać tekst openingu czy choćby napisy na tablicy w nowym epku.
A odcinek wypada bardzo pozytywnie. Podobało mi się zwłaszcza spotkanie Kółka Złych - fajne ujęcia, a przy okazji sensownie i nienachalnie wpleciony fanserwis. Swoją drogą, tak w ramach luźnego wróżenia z fusów - nie zdziwiłbym się, gdyby ostatecznie okazało się, że sala jest... pusta, nie licząc siedzących przy stole "dowódców". Przy okazji, co do kwestii fabularnych - krótka rozmowa z przegranym po walce była cokolwiek zagadkowa. Twórcy naprawdę skutecznie podtrzymują moje zainteresowanie tym, co będzie dalej. I jeszcze jedno. Myślałem, że dziewczyna-ryba będzie opowiadać jedną historię na odcinek, teraz okazuje się, że jej opowieści są połączone w całość - strzelam, że jakoś odnoszą się do historii Takuto. Ciekawe.
Szkoda tylko, że Galaktyczny Piękniś wciąż wygrywa wyłącznie dzięki nowym, wyciąganym z tyłka mocom... Mitsurugi - 17-10-2010, 21:26 Temat postu: YOSUGA NO SORA 01- tak, to jest to! Obym się nie mylił. Zapowiada się dobry romans, i to pozbawiony mam nadzieję głupoty. No i incest, który tak lubię. Już pierwszy odcinek przyciąga mnie jak magnez a ta scena w pokoju lekarskim.... kawaii! Oczywiście konstrukcja haremowa, panienek mnóstwo do wyboru, bo anime jest na podstawie visual noveli o tym samym tytule. Motyw również znany, czyli powrót z wielkiego miasta do małej wioski, gdzie budzą się wspomnienia, nie pamięta się ważnych obietnic i sytuacji, a z wieloma osobami coś bohatera/ów łączy. Ale lubię tę formę, więc ok. Ale biorąc pod uwagę, że adaptacje najczęściej, jeśli już, biorą za fabułę główny wątek kanonicznej dziewczyny, to mój apetyt podskoczył dwukrotnie.
W ogóle dopadłem wersję nieocenzurowaną. Czyżby tu naprawdę miało być gorąco? 616 - 18-10-2010, 01:33 Temat postu:
Bakuman 3
Aj, coś to się powoli rozwija. W tym odcinku zainteresowało mnie tylko gadanie o nameach i manuscriptach, wątek romantyczny jest nudny i nie wiem co powinienem sądzić o tym, że
Mashiro i Azuki upierają się w imię romantyzmu przy utrzymywaniu kontaktu na odległość, kiedy to właśnie to sprawiło, że jego wujek i jej matka nigdy nie wyznali sobie co do siebie czują. Z jednej strony popełniają błędy poprzedniego pokolenia, z drugiej - oni już wiedzą, że się kochają.
Jak wujek Mashiro zawarł swoje uczucia w jednej z postaci i rozmowa chłopaka z ojcem.
Shinrei Takeki Yakumo 2
Rany, ależ tu klisz w tej jednej, małej historii. Odcinek nudny, przewidywalny i wkurzający.
Togainu no Chi
Podoba mi się niemalże otwarty wątek homoseksualny, ciekaw jestem kiedy go w końcu w całości wyciągną z szafy. Po za tym, wzrasta natężenie fetyszystów, brutali i ktoś rzucił w naszych dzielnych herosów Briget. Odcinek na zapoznanie się z miejscem przyszłych przygód, od biedy, może być. Gamer2002 - 18-10-2010, 19:02 Temat postu: SRWOGIN 3
Cielesny fanservis zwiększono o 50%, 30% pokryła Excellen w kolejnym podejściu drażnienia biednego Bulleta. No ale taka jest nasza główna postać żeńska. Kyosuke, nasza główna postać męska, miał strasznie mało w tym odcinku screen time’a, ale poświęcił go by pokazać że jest czujnym żołnierzem.
A poza tym odcinek o tym co porabia drużyna SRX, a testują nowe prototypy. Pojedynek Ryuseia i Lat nieźle poszedłem z pomysłowym rozwiązaniem problemu w wykonaniu fana mechów żyjącego snem spełnionym. Poza tym nieco badassować Kaiego została pokazana, zaprezentowano Arado i Seolle otwierając kolejny nowy wątek.
Nieco spadła grafika, głównie przy scenach z Archibaldem oraz przy staniu robotów i ludzi :P. Walka dalsza też miała nieco stania.
I nadal nie widzieliśmy Angelga w akcji. Tak Obari, wiemy że 52 etapy z przeładowaną wątkami związanymi z postaciami fabuły w 26 odcinków wymaga kompresji, ale mogłeś chociaż dać Lami wyręczyć Excellen pod koniec odcinka. Nie po to w końcu trzyma się dziwacznego mecha żeby tylko latał i wyglądał dziwacznie.
W następnym odcinku możemy zobaczyć cienie stojące za DC, może być interesująco, choć chyba kontynuują skupienie na Latooni. W końcu Kyosuke półki nie powrócą mackowaci albo nie wyskoczy DC Special Unit czy inny Axel nie ma nic konkretnego do roboty ;p
Star Driver 3
Poznajemy bliżej zielonowłosą i wciąż nie mam pojęcia jakie są stosunki pomiędzy kółkiem teatralnym a klubem fashion disasters. Zabawna scena z biegającą żółtą wiewiórką, sympatyczny z niego pokemon.
W walce jednak podniosła się poprzeczka bo galaktyczny bish musiał się ratować nowszą techniką jak bez niej rzeczywiście dostawał łupnia, na poprzednim epie miał sytuacje cały czas pod kontrolą tylko oczekiwał na popis techniką. No i poza tym, o tym przeciwniku jeszcze możemy usłyszeć.
Wizualnie nadal świetnie, należycie też zrobione sceny z postaciami.
A w następnym odcinku najwyraźniej randka. Mam nadzieje że Wako w końcu pokaże że ma jakąś osobowość, na razie jest taka jakoś bylejaka. Miło że nie tsundare ani nachalniejszy fanservis i w ogóle, ale w poprzednim odcinku mieliśmy „Mam depresje w sprawie Takuto” -> Takuto jest awesome -> „Już mi dobrze więc z powrotem mogę robić gag z mym głodem” teraz zaś „Nie nic mnie nie kręci w Takuto” -> Takuto jest fabulous -> „No może coś w nim mnie nieco kręci” ;p 0rdi - 18-10-2010, 20:14 Temat postu: K-ON!! 26 END.
Słodkie jak zawsze. Zresztą moja ocena tego tytułu zawsze jest pozytywna. Co poradzę? Koniec końców co ja pocznę bez tego moe moe klubu... Na pocieszenie pozostaje mi fakt, że będzie film i jak się znajdzie to speciale.
Seitokai Yakuindomo 12
Przez całą serię ten humor do mnie nie trafia. Tak samo było tym razem. Przez cały odcinek raz się uśmiechnąłem. Byle kiedyś obejrzeć 13 odcinek i mieć z głowy, bo w sumie teraz to za późno na porzucenie serii.
Shinrei Tantei Yakumo 2
Cóż. Poziom równy pierwszemu odcinkowi. Co prawda bez fajerwerków, ale obejrzeć nie szkodzi. Te 'zagadki' mogły by być choć odrobinę trudniejsze, ale cóż. Na pewno lepiej oglądać to niż serię o masochiście.
Togainu no Chi 2
Krew się leje, kolejne świry i ćpuny plus to zachowanie wskazujące na hetero? Niby nie trafia w moje gusta, ale póki co nie zostałem zniechęcony do oglądania.
Toaru Majutsu no Index II 2
Fanservis i to jaki jak na Toaru. Jakoś nie mam tego za złe, bo w tym tytule rzadko kiedy coś takiego da się zanotować. A co do akcji, no i wreszcie jest pierwsza grubsza sprawa. Co prawda mało Misaki na razie, ale nawet bez niej wygląda to najlepiej z sezonu(a przynajmniej z tego co ja zacząłem). vries - 18-10-2010, 23:26 Temat postu: Black Lagoon 26 - za dużo emocenia się, za mało nawalanki. Problem z Rockiem polega na tym, że z tego, co pamiętam on będzie taki do końca... bleh. Poza tym jest ciekawie. Mamy ładnie zarysowany mafijny półświatek i ciekawą rolę siostrzyczki.
Katanagatari 10 - Ha a tu fabuła gęstnieje jeszcze bardziej. Dowiadujemy się paru faktów o księżniczce Hite (którym oczywiście zaprzecza mimo, że sama je wysuwa). Nareszcie słyszymy to, czego każdy się chyba spodziewał o pochodzeniu Kyoutoryu. Houhou rzuca nam ciekawym monologiem. No i święty mędrzec też całkiem fajny był. Poza tym biedny Pingin... Potwór Latacz - 18-10-2010, 23:52 Temat postu: Index II odc 1 i 2.
Hmm Czy to moja pamięć czy wydaje mi się że natężenie fanserwisu przewyższa to co było w 1 serii? I nie powiem żeby mi się to podobało, ale cóż zobaczy się.
Jak na razie nie jest jakoś szczególnie ciekawie, pierwszy odcinek nie wnosi nic (oprócz denerwujących gadek Toumy), a w 2 mamy jakiś tam zarys fabuły i fanserwis...
Start trochę poniżej oczekiwań, poza paroma scenami....
Katanagatari 10
Jak zwykle trzyma poziom, wiele mówić tutaj nie trzeba. Sporo się wyjaśnia, trochę rzeczy się gmatwa (aczkolwiek przewidywalne).
"People die when they are killed " zamiata : )
Szkoda że jeszcze tylko 2 odcinki....
Senkou no Night Raid ep. 1-3
Zapowiada się przyjemnie. Jakoś lubię klimaty lat 30. Poza tym sensowni bohaterowie, trochę akcji trochę tajemnic i polityki - wszystko w dobrze dobranych proporcjach. Widać też, że twórcy zwracają uwagę na detale takie jak np język jakim mówią różni ludkowie.
(Acz ten chiński kaleczy uszy strasznie) Avellana - 19-10-2010, 10:00 Temat postu:
Potwór Latacz napisał/a:
"People die when they are killed "
Przypuszczam, że dokładnie tej kwestii dotyczył komentarz fansuberów: "I swear, that's what he says. Not trolling".
Żeby było śmieszniej, w kontekście ogólnego wywodu ta wypowiedź miała sporo sensu. Wystarczy sobie przypomnieć, jak łatwo początkowo bohaterowi przychodziło zabijanie - nie dlatego, że był zły, tylko dlatego, że nie umiał do końca "objąć" tego, co robi, poza najprostszą przyczynowo-skutkowością.
Tak, oglądam na bieżąco, ale ja jestem bardzo zadowolona, że zostały dwa odcinki. Ta seria ma prześliczną konstrukcję fabuły i nie ma sensu tego psuć, próbując to przeciągać. kokodin - 19-10-2010, 19:51 Temat postu:
Kurcze już nie mogłem się doczekać kałamarnicy i trzeci odcinek obejrzało się rawa (na razie). Jako, że seria tak do mnie trafia, że oglądam każdy odcinek po 3 razy, ten będzie trzeba obejrzeć razy 4. Tak nareście
Ten odcinek ma charakter spiralki. Im bliżej końca tym ciekawiej i śmieszniej. Co prawda przy połowie odcinka przestałem kojarzyć zdani i przełączyłem się w tryb wyłapywania znajomych słów, ale i tak sporo się dowiedziałem. I mamy nową postać :P Normalnie tylko narobiłem sobie apetytu i jeszcze bardziej cierpię "odstawienie" anime. Zwłaszcza, że mój drugi typ na jesień, o meduzach tym razem, dopiero za dwa tygodnie ;(. Jeżeli jest jeszcze jakaś opowieść o morskich żyjątkach chętnie zobaczę :P Vivian - 20-10-2010, 21:59 Temat postu: Shinrei Tantei Yakumo ep.1-3
Od czego by tu zacząć? Chyba po raz pierwszy natrafiłam na kryminał, który aż tak wprawił mnie w osłupienie brakiem czegoś, co można by nazwać zawiłą zagadką kryminalną. Anime leci, mija 10 minut, 15, 20, a ja wciąż zadaję sobie pytanie, czy na pewno zobaczyłam wszystko, co miałam zobaczyć? Hmm i biorąc pod uwagę poziom dedukcji, który jest wymagany od głównego bohatera, można stwierdzić, że facet naprawdę ma powody, żeby być tak cholernie znudzonym wszystkimi i wszystkim, mrukiem. Jako, że trudno z takim wytrzymać, twórcy uczynili go mizantropem o wrażliwości papieru ściernego. I przylepili etykietkę - geniusz. Do tego on tak NAPRAWDĘ ma dobrą naturę, nawet jeśli nic na to nie wskazuje. Bo pomaga zagubionym duszyczkom i ma traumę, bo w sumie i tak je tylko widzi. Heh, dla kontrastu mamy różowowłosą, naiwną dziewoję, która mnie irytuje...
I czemu? czemu? czemu? Czemu... muzyka jest naprawdę dobra? Dlaczego nic jej w tym anime nie dorównuje? Dlaczego???????? 616 - 21-10-2010, 01:34 Temat postu: Super Robot Wars OG The Inspector 3
Wkurzający fanserwis, to po pierwsze. Galopująca fabuła, to po drugie. Jak na razie się równoważy, więc jest średnio.
Star Driver 3
No jakoś znowu się powtarzają te same wątki co wcześniej, ale teraz rzucili nieco humoru. Zaczynam podejrzewać, że bajka którą opowiada dziewczyna w klatce może mieć związek z Takuto. Dla odmiany wreszcie bohater miał problemy w walce, najwidoczniej poziom przeciwników rośnie jednostajnym tempem.
Iron Man 3
Tony Stark ratuje ludzi i poprawia stosunki z Japończykami a wkurzająca dziennikarka dostała świetną scenę i pokazała się z dobrej strony. Więcej ciekawej postaci pani doktor i Japońskiego J. Jonah Jamesona. Ogólnie, na plus, tylko jeden problem - przeciwnik wyglądał głupio i przypomniał mi o tej piosence.
Godannar 1-2
O dziwo, o wiele lepiej niz myślałem. Fajne, fanserwis jest i to w dużych ilościach, ale jak na razie historia zaskakuje pozytywnie. Co najlepsze, anime wyraźnie nie traktuje się do końca poważnie. Jest potencjał, oby wyszło. Gamer2002 - 21-10-2010, 01:56 Temat postu: Iron Man 3
Nom, fajny odcinek. Przeciwnik może wyglądał nieco dziwacznie, ale tym razem był poważnym zagrożeniem i Stark musiał się postarać a nie po prostu dać łupnia zodiakowi. Scena z pomaganiem robotnikom dość typowo zrealizowana, ale pasuje. Dziennikarka w końcu zrobiła coś użytecznego i dowiedzieliśmy się więcej o pani doktor.
Że aż wysilę się na wiarę w twórców i poteoretyzuję, że z racji tego że ani razu się nie odezwał ani przedstawił nie był tak naprawdę jednym z Zodiaków. Mitsurugi - 21-10-2010, 02:00 Temat postu: Shinrei Tantei Yakumo 1-3- Nuda. Prostota. Brak napięcia, scenariusza. To już Darker than Black miał bardziej detektywistyczy charakter niż to anime. Proste jak cep sprawy, bohater kompletnie bez charyzmy, nawet kiepsko wypada jako "zimny bishounen". Gdyby te sprawy miały charakter bardziej kryminalny, zaś moce bohatera tylko by je subtelnie dopełniały to byłoby git. A tak- szast, prast. No i już EVIL man się pojawił z dwoma czerwonymi oczkami. Ech....Kiepsko. Rzucam.
Jutro dam szansę Bakumanowi. 0rdi - 21-10-2010, 13:50 Temat postu: Bakuman 3.
Póki co nie ma mnie czym to odrzucić od siebie. Jak dla mnie bez fajerwerków i teraz, i zapewne do końca serii. Trochę się zdziwiłem widząc jak pani Azuki wyjawia wszystko bez żadnych oporów, ale w końcu to anime.
Ore no Imouto(..) 3.
Co tydzień czekam na nowy odcinek z zniecierpliwieniem i nic a nic się nie zawodzę. Mnie tam się podoba. Graficznie ładnie jest ładnie. Bohater mówiąc kolokwialnie z jajami i aż
się chce oglądać to dalej.
Yosuga no Sora 2.
Haremu ciąg dalszy. Haru niezamierzenie budzi coraz większe zainteresowanie sobą u płci pięknej tamtejszej wioski. Spodziewałem się po tym co widziałem przez pierwsze dwa odcinki, że pierwszą hm... zdobyczą(?) Haru będzie właśnie Księżniczka, ale trailer następnego odcinka przerósł moje najśmielsze przewidywania na temat dalszych losów naszego mieszczucha. Agon - 21-10-2010, 18:08 Temat postu: Shinrei Tantei Yakumo, odc. 2 i ostatni - w zasadzie powyższe wypowiedzi na temat tego anime całkowicie oddają moje odczucia. W tym sezonie nie brakuje dobrych serii do oglądania, więc po co się męczyć z gniotem?
Nura, odc. 15 – hmm, wreszcie zaczyna się COŚ DZIAĆ, choć tempo jest nadal bardzo powolne. Mam tylko nadzieję, że w ostatnim odcinku twórcy nie powywracają wszystkiego do góry nogami, żeby tylko zamknąć wszystkie wątki. Cóż, ta seria ma bardzo sympatycznych bohaterów, ale fabularnie nie powala - wszystko, co się do tej pory wydarzyło, można by spokojnie upchnąć w 7-8 odcinkach. I ja chcę więcej Rikuo w wersji bizoniej! ;_; Ai-chan - 22-10-2010, 12:00 Temat postu: Ore no Imouto... Ep. 2 i 3
Jest dobrze, naprawdę jest dobrze! Fabuła nie koncentruje się wyłącznie na relacji między rodzeństwem, co byłoby zapewne nudne i nazbyt schematyczne, ale równie ważny, jeśli nie ważniejszy jest wątek „niecodziennego” hobby Kirino i związanych z tym problemów. I te problemy są pokazane bez nadmiernego patosu i moralizatorstwa, tak zwyczajnie i prosto, a jednak przekonująco. No i jest ten nastrój, taki pogodny i optymistyczny. Byle tak dalej.
Kami nomi zo Shiru Sekai Ep. 2 i 3
Rozkręca się, rozkręca. Początkowo sądziłam, że to raczej nie moje klimaty jeśli chodzi o sposób narracji, humor i temat, ale trzeci odcinek oglądało mi się ciałkiem przyjemnie. Co mnie irytuje to ten brak konsekwencji jeśli chodzi o realizm.
Rozbicie małżeństwa i rozwód rodziców w ogóle bohatera nie obchodzą, ale to że jego różowa (czy ona musi być aż tak różowa?!) przyjaciółka ma kompleks niższości wobec siostry już go rusza.
Niby to taka konwencja, że realizm jest pojęciem mocno względnym, ale... no właśnie, to jednak nie do końca mój klimat.
Za to animacja w endingu mnie bardzo przyjemnie zaskoczyła, ciekawy, świetnie zrobiony pomysł z farbkami. Potwór Latacz - 24-10-2010, 02:33 Temat postu: Ore no Imouto 3 odcinki
Ha, całkiem niezłe. Nie bardzo wiedziałem czego się spodziewać i pozytywnie się zaskoczyłem. Na szczęście nie jest to typowa seria "z młodszą siostrą" (i oby tak dalej). Gęba się śmieje przy oglądaniu, miejscami jest dość absurdalne, ale bohaterowie zachowują się całkiem logicznie.
Na początku trochę bolał wygląd braciszka który, co tu dużo mówić ma paszczę (a może to tylko przez fryzurę?) znudzonego idioty, ale na szczęście nie zachowuje się tak jak wygląda i można się przyzwyczaić.
Czekam na więcej...
Index odc 3
No, coś się ruszyło i jakiś bardziej staroindexowy klimat się zrobił. Acz dalej nie wiem do końca co o tem sądzić. Szkoda, że Misakę odsunęli na boczny tor.
A i jeszcze jedno, bardzo fajny opening, kontynuuje tradycję tej serii. kokodin - 24-10-2010, 17:41 Temat postu:
Ja powiem tak:
Z moimi seriami jestem na bieżąco.
Odkryłem jednak jedną zależność. W tuch seriach, które mi się w tym jesiennym sezonie podobają, wszystkie zawierają zwierzątka z mackami :P Nawet Arakawa uraczyła mnie pięknymi Venusianami. Wielki żal za brak Kuragehime w tym tygodniu ;(. a o V mogę powiedzieć tylko tyle, że nie jest to już ta sama seria. Forte zdecydowanie dominuje. Wszak w zeszłym sezonie oglądaliśmy wybryki głównego bohatera przy użyciu angeloida. W tym do tej pory były 1 odcinki z zagubionymi angeloidami 1 w miarę ciekawy i 2 odcinki wybryków tej złej dziewuchy. Jak zeszły sezon był w moich oczach kolejnym ciekawym ecchi na miarę Mahoromatika, tak ten chwilowo uznaje za chłam. Podobnie jak The World God Only Knows, który powinni przemianować na "Przewodnik podrywu dla otaku".
Z innej beczki postanowiłem upewnić się, czy Hazuki jest tsundere. Odpowiedź brzmi nie i to mnie nawet zdziwiło. Jest to po prostu pyskata jedynaczka, do Taigi jednak sporo jej brakuje. Moon Phase jest nawet bardziej mroczny niż pamiętałem, praca kamery i światła jest bardzo ładna, natomiast kilka detali jest absurdalne, takie niedoróbki nie powinny mieć miejsca (chociaż na pierwszy rzut oka ich nie widać, trzeba ich poszukać)
Włosy Hikaru stoją wbrew grawitacji, nekomimi pojawia się na głowie Hazuki kiedy nie powinno i niektóre ściany są inne na każdym ujęciu w jednej sekwencji. Może i jest tego więcej.
Gdyby nie nekomimi i ta czołówka, była by to zupełnie mroczna bajka :] Moshi może jednak? Gamer2002 - 24-10-2010, 19:57 Temat postu: Bakuman 3
Może przez to że miałem dobry nastrój przy oglądaniu ten odcinek najbardziej mnie ubawił. Zwłaszcza komentarz rysownika na temat włosów matki jego oblubienicy oraz reakcja scenarzysty na jej typ faceta.
No i dowiedzieliśmy się o name’yach.
Podsumowanie tygodnia
W tym tygodniu pozycje były bardziej wyrównane poziomem.
4 Bakuman
+ Informacje o name’yach.
+ Sympatycznie i śmiesznie
+ kwestia backstory wujka już wyjaśniona, możemy lecieć dalej z fabułą?
- Typowo i naiwnie
3 Iron Man
+ Dziennikarka w końcu użyteczna
+ Więcej o pani doktor
+ Nawet udany dramatyzm
+ Przeciwnik przy którym Stark musiał się nieco natrudzić.
- but you CAN’T defeat Airman!
- To... jak oni przeżyli uderzenie tornada?
2 SRWOGIN
+ Jakkolwiek fanserwisna, pierwsza scena przezabawna, zwłaszcza odgłos tarcia balonów jak Excellen wsadzała zdjęcie między swe piersi.
+ Walka Ryusei vs Latooni
+ Pomimo że mało Kyosuke to pokazuje że standardowym bohaterem anime to on nie jest i jest czujny
+ twórcy połączyli 2 etapy związane z 2 różnymi prototypami w sensowną konstrukcję fabularną, znak że wciąż wiedzą jak brać się za przeróbkę fabuły z gry na anime
+ Jak poruszono temat obcych z poprzedniej serii wyjaśniono co i jak
+ Nowy wątek. Lubimy nowe wątki.
+/- to zależy czy może się podobać to że Archibald co 5 minut musi robić ”buhaha I’m evil”, osobiście nie mam nic przeciwko jednej takiej postaci wśród złych
- Fanservice, fanserivice everywhere, ale nadal jak na Obariego nie aż tak dużo
- QUALITY i to już przy mechach
- starcie z DC widać było że mało istotne pod względem samego starcia
- Powstało pierwsze meme
1 Star Driver
+ Intryga się zacieśnia i są znaki że organizacja złych może być bardziej skomplikowana niż się wydaje
+ Zabawna scena z pokemonem
+ Takuto już porządnie obrywał podczas walki i musiał się ratować nową techniką
+ Przeciwnik intrygujący
+ Wspomniano o kwestii naprawy robotów które Takuto rozwalił, zapowiedź podwyższenia stawki
- Waku jest NUDNA jak każdy dobry który nie jest Takuto, pokemonem lub ostatecznie Sugata
SD ma mniej plusów niż SRWOGIN ale ich siła jest większa, jak i siła minusów SRWOGIN ;p Mitsurugi - 25-10-2010, 15:59 Temat postu: Index III- fajny odcinek, ograniczono zbędne monologi Toumy, a i jakaś intryga się rozwija. No i fajnie, że okazało się, że Kościół to jednak podła i nikczemna banda, a nie dobrzy pasterze. Lubie jak nie kłamią w anime :D :D. Teraz czas na ratowanie Urszuli i dokopanie "świętym" siostrom, oby im pięść Toumy lekka była. Na pohybel, hej! Chemik - 25-10-2010, 16:12 Temat postu: Arakawa Under the Bridge x2 odc 1-3
Mniej więcej trzyma poziom 1 serii - za wyjatkiem 2odc ktory kompletnie nie przypadl mi do gustu ;( na szczescie wątku juz nie kontynuowano w 3odc ;]
Angel Beats all - cóż ... nieco specyficzne podejście do tematu, ale ni to dramat ni komedia a juz na pewno nie romans ;p
no i bida ogolnie .. z nowych serii nie ma czego ogladac ;] Gamer2002 - 25-10-2010, 18:43 Temat postu: SRWOGIN 4
Obari, choć nie wolno mu robić beach episodu oraz odcinka poświęconego kupowania pierwszego stanika Latooni, nie przepuszcza żadnej okazji na fanservis. Ale tak to jest gdy da mu się Seolla która przy designie ma napisane „gag boobs bounce” (jak zaś jeszcze nie pojawiająca się Ibis ma napisane „gag no bounce at all”). Oraz oczywiście gdy jakaś kobieca postać jest wspominana mamy flashback jej będącej nago. Ale to ostatnie to prawda życiowa.
Z bolączek mam dwie.
Raz, choć Ryusei przy przywitaniu się z teamem ATX miał Ryuseiową reakcję na wspominanie że Kosuha pracuje przy tworzeniu nowego mecha, to jednak brak mi jego reakcji na Angelga z gry.
Cytat:
Ryusei: Angel? Skrzydła ma świetne ale ta sukienka ROAAARGH!!
Latooni: Ja też noszę sukienkę i dlaczego nie ROAAARGHujesz na mnie..?
:(
Dwa, spadła animacja postaci i na większości scen rozmów postaci mieliśmy gadające głowy (poza paroma ruchami w różnych rozmowach oraz już bardziej ekspresyjna rozmową Arado z Seollą). Przy walce też było 2-3 ujęć na pilota jak niebo na ekranach lata wokół niego.
Jednakże poza tym odcinek dobry. Poznajemy dowódcę pozostałości DC, oraz pojawiają się Vindel i Lemon wiążąc plot (drugim wiązaniem) z pierwszą sceną pierwszego odcinka.
Odcinek był Latooni-centryczny z przypomnieniem jej backstory. Dobrze że szybko zdecydowała by zaufać przyjaciołom i powiedzieć co jej leży na żołądku. Także walka była niczego sobie, Angelg w końcu coś robił i zwiększyła się ilość imiennych postaci których już tak łatwo nie daje się zestrzelić jak bezimiennych pilotów. A przy okazji zestrzelono postać imienną.
Hint hint, Arado jest jedną z pierwszych postaci z OPeninga.
Ale to co najbardziej było warte w tym odcinku to końcówka która zrobiła dwie rzeczy. Raz, zapowiedziała że w następnym odcinku dostaniemy porcje badassowania Kyosuke.
Dwa, dała nam szablon.
Tu jest moje ulubione wykorzystanie szablonu a tu moje własne. pestis - 25-10-2010, 20:16 Temat postu: Ore no Imōto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai O_o ep 1 i 2
Idealne na zapychacz sezonu. Bo grafika z rodzaju "kolorowo, milutko, ble", muzyki brak (tzn pewnie jest, ale nie zwróciłam uwagi), fabuła, miejscami nawet dość przyjemna, ale jednak jakoś mnie te dwa epizody nie porwały. Może gdybym nie miała nic innego do oglądania i gdyby temat otaku był dla mnie nieco bardziej pociągający... ale póki co mam co oglądać, otaku są fe, więc drop. Gamer2002 - 26-10-2010, 01:03 Temat postu: Star Driver 4
A więc mamy odcinek skupiający się na relacji Wako-Takuto. Mamy też dość wyrwanie się z schematu poprzednich odcinków, ta zamknięta w klatce jest bardziej żywa, szef złych powoli pokazuje że knuje i możemy snuć coraz to dalsze teorie na temat organizacji fashion disasters w której chyba prawie każdy członek coś za plecami knuje.
Jednakże, mam pewne mieszane uczucia. Chodzi o Wako. Niby pokazuje czego by chciała a nie może, mówi o sobie, scena jej imaginacji była zabawna, powiedziała co było przyczyną problemu... Ale ona jest wciąż nudna i ogólnie wciąż nie widzę by ona coś sama z siebie byłaby w stanie zrobić. Jej zaletą jest to że jest normalną dosyć zdrową dziewczyną, ale takie można zrobić bez bylejakości.
Raz, źli (a przynajmniej ciemnowłosa) chcą sparingować Wako z Takuto by Wako nie poślubiła Sugaty bo ten ich ślub to serious business, lub wsztstko jest częścią intrygi która miałaby podzielić bohaterów. Nie ma to jak złoczyńca chcący działać psychologicznie.
Dwa, źli (a przynajmniej szef) chce by Takuto rozwalał Cybody które na niego zostaną wystawione knując z gościem z trzeciego odcinka i paroma innymi w celu ograniu nieświadomej części zarządu która jest na niskim poziomie i potrzebuje masek.
Co by oznaczało że w tym odcinku złoczyńcy osiągnęli co chcieli. seshiro - 26-10-2010, 10:12 Temat postu: Shinrei Tantei Yakumo ep2-3 Na początku miałam nadzieję, że wyjdzie z tego spoko kryminał. Jednak chyba się przeliczyłam. Odcinki zamiast trzymać w napięciu nudzą tak, że czekam kiedy będzie koniec (w trzecim odcinku myślałam, się już nie doczekam) i są schematyczne
gdzieś się pojawia jakiś duch, Haruka odwiedza Yakumo, Yakumo rozwiązuje sprawę i wszyscy żyli długo i szczęśliwie
Podsumowując: pierwszy kandydat do dropped w tym sezonie Tren - 26-10-2010, 15:23 Temat postu: The World God Only Knows 2-3
Potwornie lubię mamuśkę Keimy. A poza tym jak się okazało mam selektywną pamięć, bo sceny w wannie kompletnie nie pamiętałam. Ja chyba naprawdę mam tendencję do traktowania Elsee jako tła. Właściwie brakowało mi tylko jednej wymiany zdań:
Elsee: Czemu nie chcesz mnie uznać za siostrę? Przecież stałam się częścią twojej rodziny!
Keima: Tak, przez wykluczenie z niej kogoś innego.
I zakończenie wątku Mio było ładnie zrobione. Zastanawia mnie natomiast co będzie w następnym odcinku, bo o ile wcześniejsze tytuły odcinków były wzięte z mangi, tak ten nie kojarzy mi się z żadnym rozdziałem. Mam cichą nadzieję, że to będzie fragment z sekretną techniką.
Pewien magiomanipulator Index 2-3
Index przypomina, że czasem jak chce to może pomóc. Poza tym trzeci odcinek szczęśliwie zawierał minimalną ilość nowego tsundere. I kompletnie nie spodziewałam się, że jedna z zakonnic okaże się być
psychopatką, która atakuje niewiernych, gdy jej przypadkiem dotkną...
Mam nadzieję, że następny odcinek nie zawiedzie i dostaniemy ładne starcie.
Otome youkai Zakuro 1-2
Nie miałam nic do oglądania na przestrzeni poniedziałek-wtorek i stwierdziłam, że czas zapchać tę lukę. Na razie jest ciekawie, mimo tego, że jestem mocno niekompatybilna z wyrobami shojcowatymi. Co prawda ta niekompatybilność gryzie mnie za łydkę za każdym razem, gdy Zakuro robi duże oczka i sie rumieni, ale powinnam wytrwać. Mara - 26-10-2010, 20:00 Temat postu: Iron Man 4
Seria u mnie wywołuje gryzienie poduszki i zasadniczo kontynuuję ją tylko z dwóch powodów:
1. Marvel.
2. Iron Man.
Drugi powód względny, bo jednocześnie powinien skłaniać do sięgania po to anime, jak i rzucania go w najciemniejszy kąt swojego pokoju.
Trzy pierwsze odcinki podsumuję jako złe, OOC, słabe nawiązania do filmu i strukturę taką jakby scenarzyści nie wiedzieli do końca co zrobić z ostatnimi czterema minutami (nazwałabym to Syndromem Trzech Zakończeń). No i, o ile czwarty definitywnie się popisał każdą z wad jakie mogłabym serii przypisać, o tyle już widzę jakiś postęp. Poprawiła się nieznacznie kreska, wprawdzie oczy wyglądają wciąż w wielu przypadkach jak źle ociosane kamyczki a nosy to postaciom pozdejmowano z Góry Rushmore bez jakichkolwiek zmian w wielkości, ale lekko zretuszowano design paru postaci i takowe prezentują się lepiej niż wcześniej.
Tego nie skomentuję zbyt obszernie, ale:
Fabularnie znów dostrzegłam plothole, Stark nagminnie korzysta ze zbroi jakby sam nie potrafił, z wyposażenia korzysta wtedy kiedy mu pasuje i czasem zacina się chyba celowo aby zwiększyć dramatyzm. Ok, dramatyzm jest. Ale te niedociągnięcia się dostrzega. Na szczęście jednak sceny nie wyglądają już tak sztucznie jak w pierwszym odcinku.
A w ogóle mniemam, że oceniłam to tak dobrze tylko ze względu na to, że poprzednie trzy tak mocno walnęły mnie w łeb, że mam znieczulicę i czwarty nie robi tak bardzo negatywnego wrażenia. Vivian - 26-10-2010, 23:48 Temat postu: Togainu no chi ep.1-3
Niezłe, całkiem niezłe. Oddaje specyficzny klimat mangi, fabularnie póki co nie mam większych zastrzeżeń. Co prawda, pierwsze epizody określiłabym jako preludium do właściwej gry, na którą tak de facto musimy jeszcze poczekać, ale myślę, że było ono całkiem zgrabne. Reguły tej swoistej zabawy poznajemy stopniowo, ale nie odczułam, ażeby akcja się wlokła, o dziwo nie przysypiałam, ani nic (aż się zdziwiłam!). No i dochodząc do meritum sprawy, mamy krew (która jaskrawością swą przypomina pisaki fluorescencyjne - że też chciało mi się pisać to słowo), psycholi, no i cóż... (myślę, że nie wynika to z tego, ze odczuwam czegoś, czego nie ma a chciałabym, żeby było(?) - czy to aby możliwe, że chciałabym?) no tchnie shonen ajcem jak nic. Nie da się pominąć tego faktu, biorąc pod uwagę takie Uraboku, od którego bardziej tchnęło płynem do dezynfekcji, pomimo tego, że wieść niosła, iż to shonen ajec.
Co do postaci, ich buźki i oczęta (tak, oczęta!) a i u niektórych powabne rzęsy, wywołują nieco specyficzne, ze tak to ujmę, skojarzenia. Myślę, że taki.. o! młodzieniec imieniem bodajże Rin z powodzeniem mógłby startować w konkursie piękności i raczej nikt by się nie skapnął, że jest innej płci. Głos też ma niczego sobie. A propos głosu, uwielbiam dialektos Gunji, jak on fantastycznie klei słowa i ta chrypa!
No grafika jest kanciasta, oprócz twarzy, uwagę moją zwróciły ciuchy, a zwłaszcza bluzy i spodnie, których kształt jest dziwny, bo to niby a być, ze ta bluza się "układa" no a wygląda, że dziwnie "sterczy" i "się wypycha".
No i postać nr 1 - "the dog". Nie dodam komentarza, bo żaden sensowny do głowy mi nie przychodzi. Piotrek - 27-10-2010, 02:53 Temat postu: Macross F ~Itsuwari no Utahime~
/me kwiczy radośnie.
Kwiiik! Muzyka! Grafika! Walki! Alto, Sheryl, Ranka~!
Moja dusza się raduje po obejrzeniu tego filmu. Trudno opisać ten film, go trzeba po prostu zobaczyć. Film trwał 2h, wciągnął mnie do tego stopnia, że nawet napisy końcowe obejrzałem z wielką ciekawością.
Ja chcę więcej! :3 616 - 27-10-2010, 14:50 Temat postu: Iron Man 4
Z jednej strony wzrost, po inrtyga zaczęła być ciekawa a Stark ma dwa love interests. Z drugiej,
kokodin - 28-10-2010, 18:01 Temat postu:
A ja sobie zacznę dzisiaj od końca. Ending Ika Musume bardzo przypomina mi klimatm ten z Genshikena. Nie chodzi nawet tylko o ton melodii, ale i o kompozycję tła, wystrój Iki i elementy otoczenia. Po tak szalonym odcinku, ten kojący fragment zawsze mi się podoba. Podobnie jak odcinek czwarty już z subami :]. Nie był to już tak oryginalny odcinek, ale nie było najgorzej. Chociaż tegotygodniowe postaci były kiepskie. Krewetki są niezastąpione.
Arakawa... Jak to Arakawa, dziwne ale przyjemne. Rick padnie na zawał i będzie w szpitalu
umierać w przyszłości, bo rana z poprzedniego odcinka się nie zagoiła :P
No i ciągnę Erin po raz drugi i już jestem na drugiej czołówce. Świetna jest. Enevi - 28-10-2010, 19:31 Temat postu:
Po kolei, bo w czwartki są aż trzy ciacha do schrupania.
Kuragehime 2
Momentami było trochę denerwująco i miałam wrażenie, że robi się to zbyt podobne do Arakawy, ale ostatecznie odcinek był całkiem sympatyczny - kilka sympatycznych żartów plus kilka oklepanych (na szczęście z przewagą tych bardziej zjadliwych). Chłopczyk Barbie to jak widać bogaty synalek, któremu najprawdopodobniej się nudzi. Z całego towarzystwa chyba to Tsukimi jest najnormalniejsza, pomijając może zbytnią nieśmiałość względem płci przeciwnej (ale jak sama twierdziła, jakoś specjalnie nie miała z panami do czynienia i normalne rozmowy prowadziła ze swoim ojcem...). Jest sympatycznie, nie aż tak absurdalnie i nie aż tak głupio.
Shiki 13
No to dostaliśmy poszatkowany tom szósty. Akcja dalej rozwija się spokojnie i powoli zaczynam się martwić, acz mam nadzieję, że twórcy NIE zawiodą i zdążą z materiałem. W końcu powieść jest zakończona. I tu w sumie pojawia się pytanie, czy to ekranizacja mangi, czy książki... Jeśli książki to szkoda, bo
nie zobaczę wariującego ojczulka Natsuno, który wyskakuje z nożem na Tatsumiego, gdy ten przychodzi sprawdzić, jak tam ma się ponoć martwy Natsuno.
, a jeśli mangi to całość może się nie zakończyć. No dobra, poszczekamy i zobaczymy, co z tego wyjdzie... /trzyma mocno kciuki
Togainu no Chi 4
Hm, nie wiem. Dobrze mi się to ogląda, ale zdaję sobie sprawę, że daleko temu do bycia dobrym anime... Może za bardzo lubię grę? To może być to. Przez odcinek jakoś szczególnie dużo się nie działo, ale końcówka ładnie nadrobiła ze Shikim w roli głównej (tak, jestem fanką najpopularniejszego pairingu i niech się Nano schowa - choć go w sumie mało tu...). I to w sumie ma podteksty yaoiowe - ten odcinek plus poprzedni, anyone? Tylko grafika... grafika... =='' Ale generalnie jest nieźle. Mitsurugi - 29-10-2010, 15:41 Temat postu: Macross Frontier -Itsuwari no Utahime- GRAAAAFIKAA!!! MUZYYYYYKA!! ANIMACJAAAA!! Miód, orzeszki, lukier, cukier i truskaweczki! Tak pięknego graficznie anime dawno nie widziałem, o ile w ogóle widziałem. Jestem wciąż olśniony i oczarowany. Liczba szczegółów powala, detale dostarczają oczopląsu, krajobrazy Forntiera są cudowne, widok floty kładzie na łopatki Gwiezdne Wojny. A koncerty Sheryl- toż to po prostu istne dzieło animacji było i absolutny popis grafików. Ten pierwszy koncert po prostu mnie zmiażdżył i powalił. No i ta fenomenalna muzyka, równie dobra co w TV, przy której serce szybciej bije a podczas bitew szczęka rozbija podłogę. Nowe kawałki Sheryl (ja chce OSTA!) A walki i bitwy. Cudowne, płynne. Perfekcyjna animacja. Co do fabuły, to jest ona przerobioną fabułą serii TV. Mimo, że zachowuje wiele scen z TV Frontiera, to jednak dużo z historii i wątków jest dość mocno pozmieniane i poprzestawiane. Szczerze, to jednak wolałem fabułę TV, cho ta też ma kilka usprawnień i ciekawych plotów, których brakowało w TV. Ogólnie ogląda się z zainteresowaniem, choć czasem troszkę wciska się wymuszony dramat. Całość filmu dla osób nie znających serii TV wyda się czasami mocno chaotyczna, a kilka razy nielogiczna. Polecam jedynie tym, którzy widzieli serię TV.
Ale znów zobaczyć Alto, Sheryl, Rankę, Frontiera, polatać z SMS'em i posłuchać Sheryl- ech.
Wciąż mi serce bije. Super :D :D. wa-totem - 29-10-2010, 18:50 Temat postu:
Mitsurugi napisał/a:
Polecam jedynie tym, którzy widzieli serię TV.
A ja się nie zgodzę... kinówka ma bardziej energiczne tempo, jeśli ktoś nie oglądał serii to po kinówce może ocenić, czy ma ochotę na kolejne ile tam, 14 godzin w świecie Frontier. Bo, jak piszesz, seria telewizyjna jednak jest na tyle odmienna, że warto obejrzeć ją również.
Mitsurugi napisał/a:
Wciąż mi serce bije. Super :D :D
Kami no co jest z tymi długimi tytułami 4
hmm... ciężkie jest życie gracza?
Ale jedna scenka... Elsie do Keimy: D-Demon~! XD
A w następnym odcinku będzie piekielna siostrzyczka. Yatta~! Asthariel - 29-10-2010, 19:30 Temat postu: To Aru Majutsu no Index do 14 epa
Czyli koniec arcu z Acceleratorem. Miło się ogląda, ale jak na tak chwaloną serię sporo rzeczy mi zgrzyta - a zwłaszcza nieszczęsny Aureolus Izzard, którego wątek wydaje mi się absolutnie pozbawiony sensu. Że już nie wspomnę o 20 tysiącach Misak, które są wykorzystywane do pojedynczego poświęcania życia, zamiast np. do stworzenia prywatnej armii... kokodin - 30-10-2010, 00:51 Temat postu:
Kuragehime 2
Nie powiem aby czekanie 2 tygodnie na ten odcinek zaowocowało czymś spektakularnym. Po całkiem przyjemnym pierwszym, nastąpił lekko stonowany drugi. Oczywiście było w nim sporo fajności, ale zdecydowanie zmieścili by więcej gdyby chcieli. Generalnie maskotka serii jest najlepsza :P . Dobra po tym odcinku wychodzi mi, że to będzie coś pokroju Genshikena, tylko w innej grupie kontrolnej. Krótko mówiąc serial obyczajowo-komediowy (a nie na odwrót). Mimo to wydaje się całkiem dopracowane. Głównie dlatego, że jest inne.
Wydaje mi się również, że bohaterów jeszcze przybędzie. A Onisan ma kompleks na punkcie młodszego brata i będzie go obnażać jeszcze wielokrotnie.
Zakończyłem również powtórkowanie Erin i pewnie się powtórzę.
Jak serial o rasizmie, dyskryminacji płci i pochodzenia, wojnie domowej, intrygach dworskich, oraz masie niepotrzebnej krwi mógł mi się tak bardzo podobać? W jaki sposób oni zmieścili to wszystko do jednej baśni o więziach "rodzinnych"? Nie jestem w stanie tego pojąć. Normalnie każdy z tych elementów, powoduje u mnie ziewy irytacji. Jedno jest jednak pewne, wyszło genialnie. Tylko jak przetłumaczyć ten tytuł na polski aby nie brzmiało głupio:P Erin - Tańcząca z bestiami ? :]
I znowu nie mam co oglądać na łikend :[ Chyba będzie się trzeba przejść na cmentarz....
edit..............................................................................................................................
Tak przez przypadek do mnie strzeliło. W Kuragehime przynajmniej w pierwszym odcinku, w subach występowało imię meduzy "Kurara". Zacząłem to w głowie wałkować i wyszło mi na to, że powinno być raczej "Clara" i rzeczywiście jest tak w drugim. Coś dziwnego :] Anonymous - 30-10-2010, 08:02 Temat postu:
Asthariel napisał/a:
To Aru Majutsu no Index do 14 epa
Że już nie wspomnę o 20 tysiącach Misak, które są wykorzystywane do pojedynczego poświęcania życia, zamiast np. do stworzenia prywatnej armii...
Inne siostry jak najbardziej. Seria WORST by nasi wielcy bracia ze wschodu kopie zadki aż miło w służbie partii.
Animacja animacją, nowelki są fabularnie dużo dalej i lepiej trzymają spójność. Przeważnie. Piotrek - 30-10-2010, 12:36 Temat postu: Dragon Ball Z: Historia Prawdziwa, znaczy się MM! odcinek 5.
Popłakałem się ze śmiechu, serio. Otóż w tym odcinku przedstawiono nam alternatywną wersję wydarzeń z DBZ:
w jaki sposób Goku osiągnął SSJ, używał Ka-me-ha-me-ha oraz Genki Dama.
.
Wszystko przedstawione w tak epicki sposób, że turlałem się ze śmiechu. Jednak opłaciło się męczyć tą serię, chociażby dla tego jednego odcinka. Anonymous - 30-10-2010, 13:56 Temat postu:
piotrekplay napisał/a:
Dragon Ball Z: Historia Prawdziwa, znaczy się MM! odcinek 5.
Popłakałem się ze śmiechu, serio. Otóż w tym odcinku przedstawiono nam alternatywną wersję wydarzeń z DBZ:
w jaki sposób Goku osiągnął SSJ, używał Ka-me-ha-me-ha oraz Genki Dama.
.
Wszystko przedstawione w tak epicki sposób, że turlałem się ze śmiechu. Jednak opłaciło się męczyć tą serię, chociażby dla tego jednego odcinka.
W tym tygodniu same epickości - w MM! zobaczyliśmy "He-n-ta-i-ha", w Sora no Otoshimono pół odcinka miało fabułę, The World Only God Knows pokazało dramat nałogowego gracza, Yosuga no Sora - przekroczyło wszelkie granice, a wisienka na torcie - Amagami SS - przybliżyło się do Ciastko K-ON'a (ale tu nie brakło skutków ubocznych (: ).
Dawno nie było takiej serii dobrych odcinków. Gamer2002 - 30-10-2010, 23:15 Temat postu: Iron Man 4
W końcu plot ruszył w jakimś kierunku, ale został zastosowany kolejny dość typowy numer. Także przewidywalne użycie Dio. Walka taka sobie.
CZY TEN PIEPRZONY WOLVERINE MUSI SIE NAWET W CUDZE ANIME WPYCHAĆ?!
Bakuman 4
Jak napisałem gdzie indziej wolny start jest wolny, seria ma mieć 25 odcinków, choć pewnie to parosezonowa produkcja będąca adaptacją mangi która już ma 100+ chapterów.
Ale przynajmniej mamy dwie inne postacie zainteresowane rysowaniem mang do ról rywali. Informacje o rysowaniu, o długopisach i edytorach, za to cenie sobie ten tytuł że potrafi w miarę naturalnie wpleść to w fabułę.
Akito potwierdzony na to że jest bro, Moritaka zaś potwierdzony że jest większym napaleńcem niż Akito.
Co do Azuki, potwierdzona totalnie na równie nieśmiałą co Moritaka. W sumie jakiegoś paringu nieśmiały z nieśmiałą sobie nie przypominam, ale nie mam nic przeciwko Azuki gdyż ma mało screen time’a.
Bilans tygodnia
4 - Iron man
+ Plot rusza...
- ...Dość ogranie.
-/+ cameo, jak kto lubi, ja nie.
- Spadek poprzeczki po poprzedniej walce
- Przewidywalne zastosowanie fabularne Dio
3 - Bakuman
+ Akito jest bro i rzuca dość rozsądnymi uwagami, choć daje się porwać szaleństwu
+ Moritaka wbrew powierzchownemu spokojowi to bezmyślny zapaleniec
+ Są rywale, więc robi się intensywnie ;p
- Nadal wolno się rozkręca
1 SRWOGIN
+ Cliffhanger i urocza reakcja Lee
+ W sumie fabularnym plusem jest podejście Lee „podczas gdy moi podwładni nie chcą zabić przeciwnika i przez to im on ucieka ja mam to gdzieś i ślę torpedy”
+ Angelg coś robił
+ Latooni vs Seolla
+ Pojawienie się kolejnych głównych rozgrywających i kolejne nawiązanie do pierwszej sceny pierwszego odcinka
- Spadek animacji postaci
- Pewne spadki także przy walce
1 Star Driver
+ Wyrwanie się z schematu
+ Intryganctwo złych
+ Rybka jest bardziej żywa
+ Bardziej poznaliśmy główną parę
- Waku nadal nieciekawa a odcinek skupiony na niej, tym gorzej
Na razie dam tym dwóm remis. kokodin - 01-11-2010, 10:53 Temat postu:
Wczoraj, korzystając ze sprzyjających warunków, dopuściłem się czynu z tych dziwnych.
Nie wiem czy powinienem być z tego dumny czy raczej się tego wstydzić, ale obejrzałem 41 odcinków anime od czasu gdy wstałem do czasu gdy poszedłem spać (zarywając tylko 2 godziny z normalnego planu dnia)
Dodam, że anime którym posłużyłem się do bicia rekordu było jak zwykle Blood+ Dnia poprzedniego zobaczyłem 9 odcinków na rozgrzewkę, a wczoraj resztę. Jak zwykle najbardziej podobały mi się 2 ostatnie rozdziały i może klika odcinków z tego tuż przed 30-tym. Końcówa jest jak Powrót Jedi :P
Poza tym sobota była jeszcze upchnięta tytułami bieżącymi.
The World God Only Knows Episode 4
Dobra tydzień temu było kiepskie tsundere, ale ten odcinek był już kompletnie bez sensu. Powinni to zamienić miejscami z trailerem, przynajmniej bym sobie popatrzył na Shinigami-sama w odcinku :P
Ziemniak napisał/a:
Sora no Otoshimono pół odcinka miało fabułę
Całkowicie się zgadzam. Ciekawe tylko za ile odcinków będzie następne pół.
Panty & Stocking with Garterbelt Episode 5
W Tokio żyją normalni ludzie. No może nie do końca. Tym razem pierwszy odcinek był idiotyczny a drugi przynudzał. Ale to już chyba nic dziwnego.
Motto To Love-Ru: Trouble
Piesio :P Chwilami zaczyna mieć więcej sensu, ale nadal leci na oparach poprzedniej serii. Wszystkie pomysły jak do tej pory, albo oklepane, albo kontynuowane z poprzedniej serii. Za tydzień są przebłyski nadziei na coś ciekawszego, ale niema co się zbytnio zapalać. wa-totem - 01-11-2010, 16:22 Temat postu:
Hmm, czas na przegląd...
Amagami
Skończyliśmy przerabiać Nanasaki Ai, i bierzemy się za Rihocchi, czyli baka osananajimi dojikko. Też kombinacja... do tego wygląda na to że osią "fabuły" tym razem będzie BTJT jako kuracja odchudzająca. Niestety po Seitokai Yakuindomo, BTJT w roli kuracji odchudzającej już zawsze będzie mi się kojarzył z Mitsuba Vision po którym ogłaszała "Araa? Zupełnie straciłam apetyt..." XD
A generalnie niewiele zostało, po Rihocchi jeszcze "good girl" Ayatsuji gdzie BTJT zostanie pantoflarzem na krótkiej smyczy i tyle.
kolejny odcinek z paroma fajnymi scenami do pośmiania się, i zostawiający tradycyjne "HNNNNNNNNNG" na końcu. Aaaaw. Coraz bardziej jestem przekonany że to będzie jedna z 2 najlepszych serii sezonu, jeśli nie najlepsza.
Do napisów końcowych coś nowego - ewidentny image song Kirino, "Orange". Może nic specjalnego, ale słucha się go dobrze, zwłaszcza w wersji karaoke. kokodin - 02-11-2010, 19:10 Temat postu: IKa , Twój nick z każdym tygodniem nabiera dla mnie nowego znaczenia :P (a może masz córkę :P) żarty na bok.
Ika Musume odcinek 05 był świetny. No po prostu czyta przyjemność.
Pierwsza część opowiada o amerykańskiej Cindy Campbell. Scary Movie? Ok tamta nie była "piękna". Generalnie udowadnianie sobie kto jest kosmitą a kto nim nie jest, było śmieszne :]
W drugiej części oberwało się szkole. Kurcze dyrektor był wyrozumiały a nie trep. Bardzo podobała mi się animacja w tym odcineczku. Krewetka, piękny finisz.
Trzeci fragmencik, śliczna etiudka o Małej Ice. Nie spodziewałem się takiego odcinka. Zakończenie też szokuje. Chibi banzai!!!
Ktoś mi może wytłumaczy jak powstają takie kwiatki? Tytuły odcinków przetłumaczone przez moich suberów ep 04:
Won't you buy it?/Won't you intrude?/Aren't you a fake?
a u anidebe jak byk
How Much Is That Squiddy in the Window? / Ride `em, Squiddy! / You`re Phonier Than an 11-tentacled Squid!
Ciekawe jak oni to wymyślili gdy nawet ja przetłumaczył bym jak w przypadku grupki suberskiej tak proste zdania (przynajmniej "misemono dźa naika?"). A ja nawet nie uczyłem się języka. Gamer2002 - 02-11-2010, 23:38 Temat postu: Gundam Unicorn
Epic, reszta we właściwym temacie.
SRWOGIN 5
Kyosuke pokazuje że choć może w przeciwieństwie do Takuto z SD nie ma galaktycznego screen time’a (SRWOGIN w końcu ma gigantyczną obsadę i w przeciwieństwie do DW chcą teraz oddać sprawiedliwość wszystkim ;p), galaktycznej urody czy galaktycznego fabulous, ale za to ma galaktyczne jaja.
Kyosuke po wyciągnięciu z swego mecha 120% był już ledwo zdolny do dalszych akcji ale na szczęście pojawiło się wsparcie i przybył Irm z mechem adekwatnym do rozmiaru przeciwnika. Też niezłe mu poszło no ale on miał w końcu łatwiej.
Poza tym zobaczyliśmy symulacje Kosuhy gdzie pojawiła się Ibis (btw, zwyciężczyni 2006 Saimoe RPG) oraz Sleigh, Filo i Tsugumi, postacie do których były wątpliwości czy w ogóle się pojawią, a to oznacza że wepchną cały cast. Dziwne tylko że Ibis nie miała swych fioletowych końcówek, ale whatever, redesign robił gorsze rzeczy.
Reszta z odcinka było już pozbawione akcji i była interakcja postaci. Lee na razie mówimy do widzenia i spadamy na okręt z lepszym kapitanem. Poza tym w końcu powiedziano co znajduje się w wyłowionym kawałku (nie żeby nie byłoby to oczywista dla prawie wszystkich), były reakcje strony DC po ostatniej bitwie, Kai pokazał w rozmowie z Lamią jakim to jest ojcowskim dowódcą (dobrze że gość ma screen time’a) no i okazało się to co było dość oczywiste. Poza tym jeszcze Van wygłosił swoje przemówienie oficjalnie powołując Neo DC co oznacza że wojna w końcu się zaczyna (prawie że) na pełną skalę. A jeszcze pojawił się Mistrz Rishu, nauczyciel Bulleta i Sangera, który oczywiście zna stare chińskie legendy związane z plotem, no i wszyscy z SRX i ATX się głowią nad ich ostatnim przeciwnikiem.
Poprawiono w odcinku animacje postaci (tylko parę krótkich ujęć dziwnych) i zmniejszono ilość fanservisu (tylko parę rzutów na Seolle w piżamie).
W bazie DC pojawił się jeszcze ocienowany mech którego jakoś nie daje się rozpoznać, czyżby szykowała się spora niespodzianka dla fanów?
Star Driver 5
Epizod prześmiewczy, zwłaszcza finał walki z dzisiejszym juz dość poziomowym ale... osobliwym przeciwnikiem.
Ale jednak prezes klubu dobrych pokazała się z użytecznej strony rozpracowują manipulacja Doctor Green, czyli jednak ta grupa coś robi poza liczeniem że Takuto wygra walkę. Podobało mi się że wprost powiedzieli „robimy to dla fanservisu”. Choć Wako nadal wnosi jedynie od siebie jej wybujałe fantazje szalonej otaku a poza tym robi NOTHING.
Jeszcze dowiedzieliśmy się że w strukturze organizacyjnych złych osobne wydziały nie znają swych tożsamości. Pomijając fakt jak są w stanie je w ogóle ukrywać z tymi maskami, jest to interesujące. Oznacza to że dobrzy też za wiele nie wiedzą o członkach fashion disaster (choć myślę że Sugota ma pewnie jakieś podejrzenia co do co poniektórych)
Poza tym, Takuto i jego reakcje są świetne. Mitsurugi - 03-11-2010, 02:04 Temat postu: Ore no Imouto: odcinek 5- no, Onii-san jest the best po prostu! Takie rzeczy dla siostry robić Nie dość, że zawsze musi za nią świecić oczami, to jeszcze ojciec ma go za ostatniego otaku, siostra non stop go olewa a jak trzeba to nagle o pomoc woła, a Ayase ma go teraz za zboczeńca dobierającego się do siostry. Stawiam braciszka na równi z Kyonem z Haruhi. Reszta bohaterów też pozytywna, oby ich więcej doszło. A za takich przyjaciół jak Ayase to ja prywatnie podziękuję.
No, ale skoro ich zestawiam pozytywnie, to i Haruhi z Kirino zestawię. I jedna i druga potrafi być czasem fajna, ale przez swoje aroganckie, ślepe, egoistyczne, zarozumiałe zachowanie potrafi mnie tak wkurzyć, że aż mi klawiatura w rękach trzaska. Tak to szacunku zero, tylko drzeć się i rządzić, a jak kłopot to nagle on już potrzebny i bez niego wielka panna sobie nie poradzi. Anime jako całość bardzo fajne, ale bohaterka mnie wnerwia jak diabli.... Taka cool i "dojrzała", a nawet własnych problemów w tym wieku nie może rozwiązać. I to jeszcze tak błahych.
Ale zarąbisty był motyw jak Kyousuke prowadził wywiad i przybył do ojca ze swoim otaku problemem. Cóż, anime ma dobry humor, fajną fabułę i świetnego bohatera. Ale liczę na jakąś zmianę w bohaterce podczas serii bo mam ograniczony miernik tolerancji tutaj...
Index 5- Yay! Nie ma to jak spuścić Kościołowi łomot. Ale póki co, czegoś mi brak w tej serii, w porównaniu do pierwszej. Jakby...polotu, pomysłu. Cierpi bardzo humor, który był przecież obecny już od pierwszych odcinków poprzedniej serii. Dodatkowo na razie brak jakiś porządnych antagonistów. Ale dobrze się ogląda. Jedyna seria w tym sezonie, której w ogóle nie mam ochoty przewijać/nie irytuję się/nie nudzę (niepotrzebne skreślić). No i oryginalny sposób na używanie pióra. Nie wpadłbym na to :). Oczekuje jednak więcej. Enevi - 03-11-2010, 20:03 Temat postu: Ibara no Ou
O Bogowie! O Jeżu Wszechkolczasty! ... No dobra, ponarzekajmy spokojnie. Manga genialna nie była, ale naprawdę mile ją wspominam, mimo nagromadzenia rewelacji w miarę rozwoju akcji. I można było (nikt mi nie wmówi, że nie) spokojnie odchudzić całość o kilka scen, ale jednak zachować oryginalną fabułę... Ale NIEEEE... Po kolei.
- początek względnie podobny, nie ma się do czego przyczepić.
- tylko potwory jakieś takie same, a w mandze były różne.
- o dziwo szef organizacji żyje i to on opowiada naszej gromadce, co się właściwie stało - w oryginale dowiedzieli się z nagrania, bo facet już dawno ducha wyzionął.
- utłukli Alicję... znaczy większość głównego wątku poszła się kochać z... no właśnie...
- nie ma Zeusa, czyli GŁÓWNEGO antagonisty... w sumie jedynego... który był bardzo istotny dla fabuły.
- Katherine ukatrupili... Tim dostał czerwone włosy...
- najbardziej nie mogę jednak wybaczyć aż takiej zmiany głównego bohatera. Marco dostał traumę w postaci zmarłej siostry... i litości... zginął... Za co? Pytam się ZA CO? Za mało dramatycznie było? Tylko, kurka wodna, jak nastolatka i dzieciak mają sami sobie w tym świecie poradzić? No JAK?
Po kiego grzyba było tak zmieniać fabułę?! Co ten scenariusz wam takiego zrobił, że musieliście mu odrąbać głowę i zostawić korpus bez rąk i nóg? Ja wiem, że nie wszyscy oglądający toto znają pierwowzór, ale litości... Co to ma być? Zastanawiałam się, czy nie lepiej by było usunąć zbędny balast kombinacji fabularnych i postawić na survival horror. Jeżeli to ma tak wyglądać, jak ten film, to NIE, dziękuję. Już wolę w pełni obciążoną mangę, ot co. Słowem: potworny zawód... wa-totem - 04-11-2010, 13:46 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ktoś mi może wytłumaczy jak powstają takie kwiatki? Tytuły odcinków przetłumaczone przez moich suberów ep 04:
Won't you buy it?/Won't you intrude?/Aren't you a fake?
Japońska język, trudna język?
買わなイカ?kawanai ka? Won't You Buy It?
乗りこまなイカ?norikomanai ka? Won't You Ride It?
ニセモノじゃなイカ?nisemono ja nai ka? Isn't It Fake?
Failsubs are fail.
TWGOK:5
No to zaczynamy Kanon. Ciekawe podejście do "rekrutowania opornych fanów" :3 Do tego kjutne dodatki z futerka, i - jak pewna ktosia na ircu zauważyła - cytuję - "berecik~!"
Bonus: Elsie w trybie groupie. >:D kokodin - 04-11-2010, 17:31 Temat postu:
Fajnie wiedzieć, że moja źródłowa, nazwijmy to, grupka, też się potyka. Jednak nie bardzo o to mi chodziło. Bo to są akurat małe rozbieżności w tłumaczeniu. To ciągle są proste zdania pytające. Podmiot, orzeczenie, dopełnienie i znak zapytania. Chodziło mi raczej o to , skąd oni wytrzasnęli kałamarnice za szybą, lub 11 macek w tych zdaniach :P
Co do ostatniego zdania, ja bym je uznał za poprawne, ponieważ w tym odcinku chodziło o osobę, nie przedmiot. Co do Ride masz na myśli 11-ste znaczenie z google ? :P W odcinku chodziło o pierwszą nocną wizytę Iki w domu właścicieli knajpki. Nie było nic o jeżdżeniu, natomiast o dokuczaniu sporo. Prawdopodobnie masz rację, mimo to wolę myśleć, łudzić się że nie :P. Ale to tylko takie wynurzenia abstrakcyjne :P
Kończąc oftop, Dojin Work. Ta komedyjka była dość dziwna muszę przyznać. Na zrzutach dzieci a fabularnie młodzi dorośli i jedno dziecko. Za to fabularnie może całkiem być. Komuś napisałem, że to jest o tworzeniu mangi. Odwołuje to. To jest o tworzeniu mangaki prac amatorskich. Fajny zapychacz, ale troszki przykróciasny. Enevi - 04-11-2010, 17:52 Temat postu: Shiki 14
Zastanawiałam się, czy to ocenzurują. I ocenzurowali, ale tylko troszeczkę... Może i lepiej, że to była kamera...Słowo "creepy" pasuje tu bardziej niż bardzo. Jest w polskim jakiś dobry odpowiednik? Chyba nie... Anime idzie zgodnie z mangą.
Doktorek "pokroił" żonę i ostatecznie zabił, gdy nic innego nie pomogło. Mina Seishina była przecudna, ale jakoś nie dziwię mu się szczególnie. I klimat, był klimat. Wszystko tak na chłodno.
I za to lubię to anime. Niby jest powolne, ale potrafi wciągnąć i przede wszystkim ten KLIMAT. A w następnym odcinku, chyba zobaczymy to, co myślę, że zobaczymy... Oł, mruuu. Czyli wkraczamy w tom 7.
Kuragehime 3
Mangi nie czytam i tego to się nie spodziewałam. Czyżby potencjalny romans? Całkiem możliwe, ale w tym wykonaniu?! Kwik xD Nie powiem, Tsukimi wyglądała naprawdę ładnie i zaczynam coraz bardziej lubić postrzelonego przebierańca. Tylko jak oni to skończą z wciąż wychodzącą mangą?...
Togainu no Chi 5
Teraz odnoszę wrażenie, że całość wypada nijako. Niby podobnie jak w grze, ale mam wrażenie, że te emocje są straszliwie wymuszone. Mimo że cała fabuła gry poskładana do kupy jest niezła, to tu wszystko wygląda sztucznie i nie ma tej iskry, zero napięcia. Chemia pomiędzy postaciami? Zapomnijcie... Perspektywy są niejasne. Pół biedy jeśli pójdą wyczekiwanym przeze mnie scenariuszem. Gorzej jeśli nie... Wtedy już nie tylko obiektywnie, ale i subiektywnie stwierdzę, że anime jest mocno przeciętne. I cały czas tak animacja jest przerażająco słaba. Dawno nie widziałam takich braków...
Niech tylko po następnym odcinku odstrzelą Keisuke... To najlepsze, co mogą zrobić.
Potwór Latacz - 05-11-2010, 00:20 Temat postu: Shiki 14
Tak, tak zgadzam się : )
Klimat przecudny, atmosfera jak z najlepszych horrorów.
Naukowe podejście rządzi...
A doktorek zaczyna coraz bardziej wyglądać i zachowywać się jak klasyczny wariat.
Całkiem nieźle się prezentuje zbryzgany krwią.
No i jeszcze skończyłem Senkou no Night Raid
Zapowiadało się naprawdę dobrze ale wyszło trochę średnio. Za dużo nazwisk, w pewnym momencie nie wiedziałem nawet jak nazywają się główni bohaterowie. Fabuła - hmm trzeba naprawdę uważnie oglądać i wspomagać się Wikipedią by nic nie uszło uwadze.
Ogólnie pomysł trochę naciągany, ale ujdzie. Acz mam wrażenie że można było trochę lepiej wykorzystać potencjał bombki, bo "samo gęste" jest skoncentrowane w ostatnich odcinkach i trochę za szybko wszystko się rozwiązuje. I za prosto. Ma się wrażenie że ten zwłok w finale to tylko po to aby było dramatyczniej.
No i "engrisz"! O ile kwestie po chińsku absolutnie mi nie przeszkadzały, bo nawet z grubsza nie wiem jak chiński brzmi, to angielskie dialogi za każdym razem powodowały turlanie się po podłodze ze śmiechu. Nic dziwnego że też je zsubowali bo nie dało się tego bełkotu zrozumieć.
W każdym razie szkoda trochę, miałem nieco wyższe oczekiwania, ale obiektywnie: najgorsze nie było. Z dobrych rzeczy: całkiem przyjemna kreska i muzyka. kokodin - 05-11-2010, 01:01 Temat postu:
Kurcze Enevi mnie zainspirowała.
Kuragehime 3 , po prostu popłynąłem. Oznacza to nie mniej i nie więcej to że, będę musiał obejrzeć to jeszcze raz i przeczytać napisy :P Również mangi nie czytałem, ale postać Oni-sana jest coraz ciekawsza. Wujek był świetny a dziewczyny z domku nie zwracały uwagi na nieobecność peruki. Moje przewidywania na przyszłość
Męska księżniczka zamieszka z dziewuchami by zapobiec wyburzenia domku przez Oni-sana
Coś było dzisiaj mało Clary, ale jakoś im to wybaczę. Ta seria jest po prostu świetna. Gwiezdne wojny, Marry Poppins, Deszczowa Piosenka opek jest cudny. Edek może drażnić a może się po prostu podobać. Ja tu widzę Genshiken połączony z Wallflowerem i Ouranem. Tylko dlaczego moimi typami na jesień są głównie tytuły o zwierzętach zimnokrwistych? (meduzy, kałamarnice, wenusjanie)
Zerknąłem też na The World Gods .... Odcinek był wyjątkowo ciekawy, śmieszny i zupełnie strawny. Po raz pierwszy on był stroną pasywną, postawa totalnego ignoranta pasuje do tego idioty. Natomiast nekolizatory były wręcz przepiękne. i jeszcze to zakończenie. Czyżby to nie był jednak kilkunastu odcinkowy poradnik dla otaku podrywacza?
Motto To Love Ru. Ta cenzura mnie wykończy. Nie dość, że jest to seria ecchi z jednak mało zaawansowaną stałą ekspozycją bielizny. Takie scenki (pantyshooty) były już dawno na porządku dziennym. Ale to jest już nadgorliwość. Jest cenzura nawet w miejscach , w które nie domyślił bym się , aby tam patrzeć. Poza tym fabularnie dno. Nie wykorzystują najlepszych postaci, ich mocy, tego małego czegoś. Natomiast Rito stał się napiętnowanym symbolem rozpusty.
Szkoda że Justin nie przyszedł do szkoły "natychmiast" po odebraniu telefonu.
No i tym sposobem nie mam nic na łikend oprócz jednego Sora, jednej Arakawy i jednych Panty. A może nawet mniej, co z jutrem? Squaerio - 05-11-2010, 15:32 Temat postu:
Jestem póki co dopiero po pierwszym odcinku Baccano!, ale już na początku nasuwa mi się kilka krótkich uwag:
- Jeszcze nigdy nie zostałem zmiażdżony przez TAKĄ ilość zaprezentowanych niemal jednocześnie bohaterów. Szczęśliwie większość z nich da radę rozpoznać z facjaty już po kilku ujęciach, choć zapamiętanie wszystkich imion i ról zapewne sprawi problem.
- Chaos! Chaos i mHrok widzę! W powiązaniu z powyższym spostrzeżeniem mam nadzieję, że się nie pogubię w całej tej historii a fabuła zostanie z grubsza zrozumiana.
- Klimat. Łał. Skoro po zaledwie 20 minutach seansu już zaczynam się szczerzyć, to dalej powinno być jeszcze lepiej. Easnadh - 05-11-2010, 19:20 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Kuragehime 3
Czyżby potencjalny romans? Całkiem możliwe, ale w tym wykonaniu?! Kwik xD
Co nie? Obecność wątku romantycznego z Tsukumi była pewniakiem, tylko stawiałam na trochę inny obiekt uczuć. Ale tak jest lepiej, o wiele lepiej! Efekt może być taaaaki uroczy~
Ale nie to było najważniejsze w tym odcinku. Oni. Mają. Takehito. Koyasu. !!!. Łiii~!! Prawie się udławiłam spaghetti. Jejku, jak ja kocham głos tego faceta...
Hakuouki sezon 2 - 15
Panom i Chizuru już podziękujemy. Serio nie chce mi się tego oglądać. Denne, brzydkie i przedramatyzowane (ach, ten wątek Kaoru i Chizuru...). Bardzo powoli formujący się pairing też mnie dobija. A Chikage nadal wygląda jak żaba. I nie potrafi mi tego wszystkiego wynagrodzić szczątkowa obecność Harady i Shiranuiego, a nawet to, że przez momencik walczą ramię w ramię. Na dodatek, jako że z historią shinsengumi nie jestem jakoś szczególnie zaznajomiona, to nieszczególnie łapię, o co chodzi w tej części fabuły, która jest, khem, historyczna. kokodin - 05-11-2010, 20:32 Temat postu:
Jeżeli już o dźwiękach mówić, to mnie najbardziej położył dźwięk wydawany przez "extra padding". Gdyby ktokolwiek wydawał takie dźwięki na ulicy, to niezależnie od jego płci, trzymał bym się z daleka :P Protesty Tsukumi też brzmią przecudnie. Przy takich zmianach barwach dźwięku nie zdziwił bym się, by w którymś odcinku ryknęła basem :] Przeczytałem dzisiaj dokładnie ten odcinek i jeszcze bardziej mi się podoba. Agon - 06-11-2010, 01:18 Temat postu: Tegami Bachi Reverse 5
Odcinek 3. traktuję jako filler, 4. też, ale przynajmniej rzucił trochę WTFem i miał Jiggy'ego, za to 5. mi się całkiem podobał. Raz, że na horyzoncie pojawiła się właściwa fabuła, dwa, że zawierał przeurocze i prześmieszne scenki z Niche (zresztą z Wasiolką też była niezła, a reakcja Zazie'go - bezcenna), trzy, że końcówka mnie dość zaskoczyła, a cztery, że był Gauche, znaczy Noir~
Enyłej, ten sezon chyba będzie lepszy od 1-szego. kokodin - 06-11-2010, 17:04 Temat postu: Arakawa 2 ep 5.
Nic szczególnego. Tytuł przyzwyczaił nas do pewnego poziomu, absurdu i tak dalej , no się tego trzyma. Co prawda znowu akcja jest kompletnie epizodyczna i amazonek nie widać, ale co tam. Generalnie odcinek udany.
Panty and Stocking with GarterBelt ep 6.
O dziwo odcinek bardzo udany. Mimo fekaliów na początku, w środku ina końcu, tu się coś działo. Jeden odcinek na cały odcinek też był drobnym zaskoczeniem. Jadnak najdziwniejsze jest wprowadzenie
wroga, który ma zbliżoną moc. Getherbely vs Burmistrz, Panty vs Scanty i Stocking vs Kneesocks. Wojna maskotek i Hammerów :P
Krótko mówiąc epicka walka dobra ze złem (to be continued). Wielkie zaskoczenie i to zdecydowanie na plus.
Sota no ... forte ep 6.
Ciągnie się w nieskończoność oswajanie Delty i zabawy bogatej ździry. Jedyny chyba warty uwagi fragment był po napisach końcowych. Szkoda, idą w stronę ecchi zamiast rozwijać w cieniu ciemną stronę. W końcu tydzień wcześniej zakończenie odcinka było praktycznie o tym samym, tylko z innej perspektywy. Hisayo - 06-11-2010, 17:26 Temat postu: Kuragehime 3
A pffft. Mnie tam się te zalążek romansu nie podobał. Co, zobaczył Tsukimi i od razu się zakochał?! A pfffft, no naprawdę. Bardziej widzę Tsukimi i Kuranosuke - facet jest po prostu uroczy (ubranko w tym odcinku = ♥), od razu został moim faworytem... Za to dziewczyny z pensjonatu jeszcze nigdy mnie tak nie wkurzały. Ja rozumiem, że one są "inne", ale żeby od razu taki raban robić? Ech, nie rozumiem tych Japończyków.
A "ładna Tsukimi" jest brzydka. Anonymous - 06-11-2010, 18:43 Temat postu: Cowboy Bebop: Pukając do nieba bram.
Czyli wszystko co dobre w CB wciśnięte w ramy filmu kinowego. Kreska, a w szczególności animacja i tła, zauważalnie się poprawiła. Soundtrack jest na równie fantastycznym poziomie jak w serii telewizyjnej. Jak zwykle pojawiają się też rewelacyjne postacie poboczne, czyli Vincent będący niemal równie wielkim czubkiem jak Vicious, oraz Electra skrywająca całkiem ciekawą tajemnicę. Fabularnie również jest nieźle, ale bardzo rozczarowało mnie zakończenie. Film urywa się w momencie dorwania brodatego bisza, a przecież załoga Bebopa posunęła się w swoich działaniach tak daleko, że miałaby ogromne szczęście gdyby wszyscy (z Einem włącznie) w nagrodę nie dostali po kulce w łeb od tajnych służb.
BTW. Angielski dubbing tego filmu był świetny. Aktorzy podkładający głos pod główne postacie nie ustępowali oryginalnym seiju, a charakterystyczny arabski akcent pewnej postaci wyszedł wręcz rewelacyjnie.
Angel Egg
Trwający nieco ponad godzinę eksperymentalny film z roku 1985. Opowieść o podróży opiekującej się zagadkowym jajem dziewczynki i młodego mężczyzny, noszącego cały czas przy sobie dziwny przedmiot w kształcie krzyża.Fabuła właściwie nie istnieje, akcja toczy się w dziwnym, być może postkatastroficznym świecie, a film przeładowany jest przeróżnymi symbolami nawiązującymi do sztuki i kultury, których funkcją jest zadziwienie widza. Plus fenomenalna, często wybijająca się na pierwszy plan muzyką. Szkoda tylko że zakończenie, a właściwie jego brak, rozczarowuje. Anime dobre, ale zdecydowanie nie dla każdego.
Berserk odcinki 1-11
Podejście drugie. Już pierwszy odcinek przypomniał mi czemu poprzednim razem odpadłem od tego tutułu i zabrałem się za mangę. Choreografia walk jest marna, a na animacji twórcy oszczędzali ile tyko się dało, czego efektem jest zobrazowanie bitew za pomocą statycznych kadrów i odgłosów bitwy. Ogólnie jednak kreska wygląda lepiej niż w pierwszych tomach mangi i aż szkoda że twórcy nie mieli większego budżetu. Fabułę, a w szczególności dzieciństwo Guttsa, trochę okrojono co na razie wyszło anime na dobre, ale w zamian bardzo spowolniono tempo akcji przez co odcinki często się po prostu dłużą. Ogólnie jednak na razie plusy przeważają nad minusami. Agon - 07-11-2010, 00:00 Temat postu:
Hisayo napisał/a:
A pffft. Mnie tam się te zalążek romansu nie podobał. Co, zobaczył Tsukimi i od razu się zakochał?!
No nie? Zresztą, on się "zakochał" w tej "ładnej" Tsukimi - ciekawe, czy nadal będzie w niej "zakochany", kiedy się dowie, że ta creepy dziewczyna w okularach to wybranka jego serca. Chociaż muszę przyznać, że jego fantazje były dość zabawne, tak samo scenki z wujaszkiem.
Hisayo napisał/a:
Bardziej widzę Tsukimi i Kuranosuke
Też popieram ten pairing, ale nasz przebieraniec prawie na bank będzie się starał zeswatać Tsukimi ze swoim oni-sanem :< kokodin - 07-11-2010, 11:12 Temat postu:
Oftopując jeszcze bardziej. Moim zdaniem przebieraniec nie chciał nikogo swatać tylko obydwojgu dokuczyć, dla jaj. Chciał po prostu przetestować ich reakcje. A sam natomiast nawet nie zdaje sobie sprawy, że już coś do meduzy czuje. Z resztą ona podobnie. Ja wam mówię, on jeszcze tam zamieszka. Chyba nie wytrzymam i sobie te 5 tomików zaspoileruje :P w rawach co by za dużo się nie dowiedzieć :P Gamer2002 - 07-11-2010, 21:34 Temat postu: Iron Man 5
IN SPACE thx to best plan ever.
Seria nadal jest wyłącznie monster of the week z szybkimi walkami gdzie wystarczą 1-2 trafne ataki Airanmana by zakończyć sprawę. Ale przynajmniej było w miarę intensywnie i Stark pomyślał taktycznie (dajmy twórcom zaufanie ;p) i dawał się pobić na początku by zdobyć to co potrzebuje. Nie będę zastanawiał się nad naukowością ataku, w końcu mówimy o uniwersum gdzie radioaktywny pająk daje supermoce.
No ale walka była fajniejsza od poprzedniej. Poza tym pojawił się motocyklista z 2 odcinka i jest nawet fajny. Pani doktor wydaje się przełamywać swe lody wobec Toni Starku.
Choć nie wiem jak wygląda zodiakologia wg twórców. Teraz był pająk a w trzecim odcinku Airman...
Bakuman 5
Creating manga with hot blood!
Ten odcinek był imo najlepszy do tej pory. Mamy lato i intensywne tworzenie pierwszego wspólnego dzieła, poza tym Akito niechcący wpędził samego w siebie w paring. Zabawne było że Moritaka, który w kwestii własnego paringu jest niepoprawnie naiwny w sprawie Akita machał na to ręką ;p
Jeszcze parę rzeczy było zabawnych, było intensywnie ;D
Miho miała większy screen time’a, ale dobrze został zagospodarowany.
Podsumowanie tygodnia
4 Iron Man
+ Best plan ever
+ motocyklista.
+ IN SPACE
- Chcę w końcu by Iron Man musiał wyciągać z swej zbroi 120% a nie tylko trafnie atakował na 50%
- W sumie jednak nie kupuję jakoś tłumaczenia że Stark nie został zarażony. Wychodzili z przykrycia.
- Zapominam że sprawa Ark jest ważna
3 SRWOGIN
+ Kyosuke pokazuje że jak coś robi, robi to DOBRZE
+ Kolejne postacie wprowadzone
+ Zerwanie ze schematem, walka była tylko na początku przez chwilę
+ Cieszy mnie że Kai, Yu i Carla mają screen time na który zasługują
- Quality nieco przy starciu
- Brak mi nieco reakcji świata na przemówienie Vana
- ... I tak nikt nie dał się nabrać więc po co czekali z tym na koniec? Choć zrobili to dobrze.
2 Star Driver
+ Organizacja dobrych coś jednak robi
+ Jest śmiesznie
+ Zaskakująco-śmieszne zakończenie walki i świetne reakcje towarzyszące
+ Nowa informacja o strukturze złych
+ Takuto ma świetne reakcje
- Czy ja tych animacji przy walce gdzieś nie widziałem?
1 Bakuman
+ Intensywnie
+ Śmiesznie
+ Męska przyjaźń
+ Świetne wprowadzenie nowego paringu prosto z nikąd ;D
Może Bakuman nieco na wyrost ale jestem pozytywny po tym odcinku. JJ - 07-11-2010, 21:57 Temat postu: Majty i Pończochy a.k.a. Scanty & Kneesocks, ep. 6 - wow. Zwłaszcza w drugiej połowie odcinka. Gdyby cała seria była zrobiona na takim poziomie to... Well, gdyby babcia miała wąsy, to... wiadomo. W następnym odcinku pewnie powrót do przeciętności i żartów o kupie, ale przynajmniej tym razem można było nacieszyć oczy absolutnie rewelacyjnymi scenami akcji i transformacją nowej, demonicznej parki. Animacja, muzyka - momentami boskie, głównie dzięki nim ten odcinek zdecydowanie miał kopa. Pojawiło się nawet coś na kształt fabuły... Gamer2002 - 09-11-2010, 01:55 Temat postu: SRWOGIN 6
Najlepszy odcinek jak do tej pory.
Animacja wróciła do pełnego stałego poziomu dwóch pierwszych odcinków, odcinek był Arado i Latooni centryczny oraz Lamio boczny. Ale jednak Kyosuke na końcu odcinka pokazał dlaczego on tu jest głównym bohaterem.
Arado został przedstawiony tutaj dobrze. Oficjalnie na pytanie „po co walczysz” miał najlepszą odpowiedź w historii.
Po tym doszło do obowiązkowej bitwy i dramatycznej decyzji. W sumie dobrze to zrobili, sprawa decyzji Arada w grze przeciągała się przez ponad 5 etapów (dlatego też Arado tak dobrze tu wypadł ;p).
Ale że Kyosuke nie lubi przedłużających się pogawędek w czasie bitwy to pokazał dlaczego on tu jest jednym z największych kozaków. Przy okazji sprawa Lami, niespecjalnie co prawda ukrywana, została poruszona wprost.
I żeby móc wcisnąć w odcinek jeszcze więcej pojawił się nagle
Axel krzyczący GRIFFI... To znaczy, BEOWULF!!!
Zmienili czas jego pojawienia się, w grze był w ukryciu od trzech miesięcy a tu nagle pojawił się bezpośrednio z pierwszej sceny odcinka. Akurat że przy bohaterach, ale dzięki temu to że nagle się rzucił na Kyosuke było sensowniejsze.
Co doprowadziło do potwierdzenia rywalizacji Kyosuke vs <spoiler>.
Manly like hell.
Realizacja fabuły pod względem postępu wobec gry była świetna w tym odcinku. Zastanawiam się jednak czy nie zostały wycięte pewne elementy w biegu, ale mówi się trudno. Poruszono też co porabia Archibald gdy jest z dala od bohaterów i wprowadzono 2 kolejne postacie do obsady ;D
Pod względem prowadzenia fabuły jako takiej zmieszczono przy tym interakcje postaci ze sobą (fajnie że pokazali postacie rozmawiające ze sobą na siłowni), chociaż w sumie Irm pojawił się tylko na bitwie chyba. Mieliśmy też dość humoru.
No i Obari dał nam obiecaną scenę prysznicową która miała być zamiast sceny plażowej którą zresztą wcisnął w ending ;p
Kiedy Sugata użył głosu Zera wiedziałem że będzie źle.
Chociaż jednak wydaje mi się to kwestią dwuodcinkowego problemu przedstawionego i rozpoczętego w jednym, rozwiązanym w drugim.
Walka była przeprowadzona zupełnie inaczej niż zawsze co było samo w sobie sporym zaskoczeniem. Ponadto była dość ciężka. Wako w końcu pokazała się z bardziej aktywnej strony, pomimo że okazało się to dość skomplikowane to na plus.
Poza tym, potwierdziły się moje pewne przypuszczenia.
Ponadto, nie umkło mi że Takuto krzyknął CHESTO. Oczywiście że zinterpretuję to jako nawiązanie do jednego z popularniejszych bohaterów z SRW ;) Mitsurugi - 09-11-2010, 15:39 Temat postu: Ore no Imouto 06- Bardzo fajny i przyjemny odcinek. Brak siostry był ogromnym plusem, bo wypadało odpocząć od tej smarkuli. Kyou-chan za to i Manami mieli swój odcinek i powiem wam, że mam trudności z przypomnieniem sobie ostatniego anime, gdzie bohater za kandydatkę do swojego serca miał normalną, zdrową dziewuchę, bez przerysowanych atutów, głupawego lub wnerwiającego charakteru, o miłej osobowości. Ich stosunki wydają mi się tak naturalne, że wcale nie dziwiłem się, że dziadek i babcia Manami nie mieli by nic przeciwko ich wspólnej kąpieli :). Tyle lat wszyscy się znają. W sumie, jakby ogłosili swoje zaręczyny, to chyba żadna strona rodziny by nie okazała najmniejszego zdziwienia. Takie to świeże było. Poza tym siostrzyczka chyba o braciszka zazdrosna, albo po prostu na niego zła. Jako, że to anime, to nie można przewidzieć jak to się skończy. I dlatego czasami strach się bać.
Zdecydowana niespodzianka tego sezonu. Aha, i dziadek rządzi! :D :D Anonymous - 09-11-2010, 20:07 Temat postu:
Mitsurugi napisał/a:
(...)Brak siostry był ogromnym plusem, bo wypadało odpocząć od tej smarkuli.
Tak, odpoczynek od naszej tsundere wreszcie dał czas ekranowy innym postaciom.
Kopanie w drzwi braciszka - mogła by ją zaboleć nóżka chociaż :) .
-----------------
Yosuga no Sora 6 - koniec Arcu... Ostatnie sceny niczym prawdziwy hentai, jeżeli w TV posuwają się tak daleko, to co dopiero będzie na Blu-ray'u ;) .
MM! 6 - proszę o bliźniaczy odcinek, w którym do na wizyte domową wpada Mio! Seria jak seria - niczego szczególnego się po niej nie spodziewałem, ale całokształt Yuuno bardzo mi się podoba. W następnym odcinku wracamy do Saiyana (DB = pierwsze anime, dobre wspomnienia - więc fajnie obejrzeć parodię).
Sora no Otoshimono: Forte 6 - przebłyski fabuły (oczywiście chwilowe, bo ecchi ważniejsze....) - połowa serii minęła, oby wplotli w ostatnie odcinki jakieś wyjaśnienia; teleturniejów i majtek było już trochę za dużo.
Index 2 - 5 - Kanzaki :D, Tsundere Queen też fajnie poskrzeczała, i skończył się mały arc. Walka była fajna, a płomienie Steyl'a wyglądały dobrze. Pozostało czekać na dalszy ciąg. 0rdi - 09-11-2010, 22:35 Temat postu: Ore no Imouto 06
Bardzo przyjemny odcinek. Doprowadził mnie kilka razy do śmiechu. Mamy Rock'a, rozkładających na łopatki dziadków(a w szczególności dziadka). Co do siostry to też mam dylemat z określeniem jej humoru podczas tego odcinka. Po niej można się spodziewać zarówno zazdrości jak i złości, a nawet obu na raz. Boję się o Kyou w następnym odcinku, bo spodziewam się, że dostanie mu się po tyłku za tą nieobecność.
I w tym miejscu pytam: czemu takich serii podczas sezonu można policzyć na palcach jednej dłoni a nawet nie? Enevi - 11-11-2010, 18:24 Temat postu:
Piątkowa trójca:
Shiki 15
Hm. Skracają... Czyli jest szansa, że skończą. Nieźle, acz kolejność przedstawienia wydarzeń w mandze chyba bardziej mi się podobała. No nic. W każdym bądź razie idziemy do przodu i już wiemy, że to ekranizacja mangi, a nie powieści.
Ale skąd on wziął o wdzianko? O_o. W mandze też tak to wyglądało... znaczy płaszczyk ok, ale reszta... tak średnio. Doktorek przynajmniej odzyskał nadzieję.
Po stracie Seishina jako sprzymierzeńca, Natsuno, który też jest za zniszczeniem wampirów (w tym siebie...) to dobry sojusznik.
Togainu no Chi 6
DEEEZ NO TURNIN BAAAAK... No, nie powiem, żeby ten ending mi się podobał. Fabuła jak na razie w ogóle nie zaskakuje (może dlatego, że znam scenariusz ><). W każdym razie, jeśli pójdą TYM scenariuszem, to będę zadowolona. Przynajmniej trochę. A i w sumie zrobili lepiej niż w mandze.
Tam było pokazane, jak Keisuke sięga po fiolkę z Line (pisownia lubi się zmieniać, maaa ii), a tutaj nie i fajnie. Czy Takeru żal? Trudno powiedzieć, ale jeśli Keisuke zginie, to bedę zadowolona ^_^V
<--- tak wiem, paskudnie przypominam się co odcinek, ale po tym tylko jeden scenariusz przychodzi mi do głowy. Syndromie Sztokholmski przybywaj.
Kuragehime 4
Ten odcinek był całkiem sympatyczny, ale niektóre gagi są jednak przereklamowane. A przebierańca lubię coraz bardziej. Mieszkanki "klasztoru" zaczynają mi jednak trochę na nerwy działać. Ale jest ok, do rewelacji daleko, ale całkiem niezłe to ciasteczko. kokodin - 11-11-2010, 18:51 Temat postu:
Tegotygodniowa Ika była śmieszna. Zwłaszcza trzecia część, która przyćmiła resztę odcinka. Ale od razu nasuwa się straszny żal: Dlaczego już nie jest za tydzień ? :Bo szykuje się niezła jazda. Generalnie Pierwsza część była nieco oklepana, druga pokazała kolejną anomalię w mozgach kałamarnic
oraz to, że mając 10 odnóży mogą oszukiwać z matematyki
, trzeci kawałek opisuje zawiłe stosunki pomiędzy Iką, Nagisą i resztą świata.
Nie był to najśmieszniejszy odcinek, nie był też kompletnie bez sensu. A może po prostu Excel Saga mnie znieczuliła :P Mimo to seria nadal jest świetna. Loko - 11-11-2010, 18:57 Temat postu: Animatrix
Sam Matrix z wyjątkiem trzeciej części mi się podobał, więc nie byłem do tej serii nastawiony "anty", ale nie oczekiwałem też niczego specjalnego, tak więc nie zawiodłem się oglądając kolejne odcinki. Grafika w większości z nich była bardzo dobra, wyjątkiem jest ostatni epizod, gdzie za każdym razem gdy na ekranie pojawiał się nieroboci bohater, miałem ochotę wyłączyć. Bardzo miłym zaskoczeniem było usłyszenie kawałka Juno Reactor w pierwszym odcinku. Ogólnie dla kogoś kto jest fanem Matrixa, może to być uzupełnienie wiedzy o świecie przedstawionym. Dla mnie była to po prostu miła ciekawostka.
Tokyo Marble Chocolate
Dwuodcinkowy romansik, po którym spodziewałem się odrobinę więcej. Skusiły mnie głównie kadry dołączone do recenzji i na grafice się nie zawiodłem. Muzyka była, w tym problem że w ogóle nie zapadła w pamięć, co mówi samo za siebie... Co do postaci to mini-osioł niszczył, niestety w nie do końca pozytywnym sensie. Główni bohaterowie też nie znajdą się w panteonie najlepszych, ale już tych "w miarę ok" jak najbardziej. Sama historyjka nie porywa. Jak zostało zapisane w recenzji "(...) proste i przyjemne, ale nie przesłodzone anime, które (...) może służyć jako odpoczynek po ciężkim dniu.". seshiro - 11-11-2010, 20:42 Temat postu: Sky Crawlers
Szczerze się przyznam, że gdy zabierałam się za oglądanie nie myślałam, że to będzie anime aż tak trudne w odbiorze. Pomysł Kildrenów jest dość oryginalny i w pełni pokazuje bezsens toczącej się wojny. O tym kim oni są, skąd się wzięli i po co dowiadujemy się dosłownie w ostatnich 10 minutach, dlatego przynajmniej na początku fabuła jest trochę niezrozumiała. I jeszcze jeden minus - za mało akcji.
Muzyka jest genialna. Dawno nie oglądałam anime z tak dobrą ścieżką dźwiękową. Niestety, grafika nie jest już na takim poziomie. Wszystko jest szare, tła są mało szczegółowe, a postaci jakieś płaskie. Agon - 11-11-2010, 23:25 Temat postu: Togainu no Chi 5
Mam strasznie mieszane uczucia co do tego anime... Niby w każdym odcinku coś się dzieje, niby jako taki klimat jest, ale i tak akcja jest jakaś niemrawa. Trochę mnie już to zaczyna nudzić, no i przydałoby się więcej yaoicowych akcentów. Poza tym, Keisuke go die already. Dlaczego taka beznadziejna i żałosna postać dostaje tyle czasu ekranowego, podczas gdy takiego Shiki'ego, który jest o wiele ciekawszą postacią, jest jak na lekarstwo? >_> Miya-chan - 12-11-2010, 20:13 Temat postu: Devil May Cry, do 9 odcinka - piiiiiiizzaaaaa! Deeeser truskawkooowy! Coś dla mojej spragnionej rozrywkowej rozwałki duszyczki, kiedy gry co chwilę się wieszają :> Zaczęłam oglądać i... co chwilę kręciłam głową. Cóż to za brak dynamizmu? Zatrzymane w miejscu kadry, które wręcz unikają pokazania tego, co najlepsze, podczas gdy ja chcę flaków, efektów i powiewania! Wszystko jest jakieś takie bez życia, Dante wyraźnie znudzony własną pracą, a elementem ożywiającym atmosferę jest Irytujący Dzieciak (choć za grę w karty ma u mnie plusa)... Kręciłam tak głową, aż przyłapałam się na pożeraniu odcinka za odcinkiem jednym kłapnięciem, chcąc więcej. Czyżbym była aż tak wyposzczona? Chociaż nie powiem, wciągnęły mnie odcinki o pokerze i pożarze sprzed 20 lat, a sfazował ten, w którym pewien desperat starał się zdyskredytować Dantego jako Wzór Mężczyzny :> Podejrzewam, że gdybym znała bliżej gry, kręciłabym głową bardziej, a tak to może jeszcze będę żałowała, kiedy skończę?
O, wiem, co jest tam dobre! Oprawa muzyczna, oprawa muzyczna! Fajna, różnorodna i z taaakim ślicznym endingiem, choć jest on jakby z innej bajki XD I - nie przypuszczałam, że kiedykolwiek to powiem - japońskie audio jest ERROROWE. Oglądać po angielsku!
Hakuouki, do 8 odcinka. Bizony, bizony i jeszcze raz bizony! Ma toto podobno jakieś tło historyczne, ale ponieważ się nie znam, koncentruję uwagę głównie na powie... postaciach. Na widok Toshiego, czyli Bizona Głównego, aż zazdrość mnie bierze, że można tak wyglądać, ale moim numerem 1 jest chyba Saitou, za całokształt. Pozostałe chłopaki też w większości sympatyczne i nie obraziłabym się, gdyby dane im było częściej wykazywać się w walce, zamiast spędzać czas na pilnowaniu głównej bohaterki, coby sobie krzywdy nie zrobiła. Ale! Coraz wyraźniej widać, że pilnować jej trzeba, a w tle wykluwa się intryga, mrrr... I przeciwnicy też z potencjałem. I piosenki, piosenki śliczne! ^o^ Tylko jak czytam opinię Eaś na temat drugiego sezonu, zaczynam się bać oglądać dalej... Potwór Latacz - 12-11-2010, 20:48 Temat postu:
Chciałem sobie obejrzeć coś w miarę krótkiego i wybór padł na RideBack
W łapki me wpadło toto zupełnie przypadkowo, ale ze względu że nic innego nie było na dysku a seria miała w sam raz 12 odcinków...
Pierwsze wrażenie lekko dziwne. Jakiś balet, jakieś dziwne graficznie. Ale opening pozwalał przypuszczać, że doczekam się jakiejś akcji.
I, zaiste, akcji i widowiskowych scen serii nie brakuje, acz poprzetykane są emowstawkami, które na szczęście nie są dominującym elementem. ( bo są generowane zaledwie przez 2 osoby)
Grafika okazała się całkiem znośna (chodzi tu głównie o projekty postaci które wydawały się nieco dziwne), zwłaszcza ridebacki robiły niezłe wrażenie.
Jeżeli miałbym się przyczepić do realizmu fabuły (i ogólnie wszystkiego) to było by do czego.
Ale co tam, nie to się liczy bo seria dostarczyła mi naprawdę sporo rozrywki i oglądałem z przyjemnością do samego końca. kokodin - 12-11-2010, 21:31 Temat postu: Sora no Otoshimono Forte EP 7
Kurcze zaczęło się!!! Jest fabuła, jest ostro, nareszcie dobre proporcje. Po kilku takich sobie fabularnie odcinkach, musiało nastąpić coś w rodzaju przełomu. I nastąpiło!!
Angeloid Epsilon zaatakował. Zawsze wiedziałem, że dzieci potrafią być okrutne. To dziecko jest dodatkowo wyprane z uczuć empatycznych. I od razu lekceważy rozkazy atakując Betę, strasząc Tomokiego i pokazując się zdirze. A fajny ma cień i te metalowe skrzydła. I jeszcze to porwanie Sugaty :]
Ten odcinek powinien mieć 45 minut, bo skończył się niespecjalnie w fortunnym miejscu :P Może coś jeszcze z tego będzie, chociaż wprowadzenie Minawy w Mahoromatiku było bardziej uzasadnione, to może ten sezon będzie na miano drugiego z Mahoro :P Bo tytuły są podobne mimo wszystko. Tylko czy po 6-ciu filerach będzie miało czas antenowy by się skończyć ? :]
edit..................................................................................................................................
Panciochy i Rajstop ep7
Pierwsza część taka sobie wojna o Cybertron. Chociaż sama scenka transformacji była fajna, Stokking wyraźnie poplątał się język. Drugi kawałek był śmieszniejszy. Jak to dobrze mieć wroga na poziomie. Poza tym Świetnie wyszedł sam pojedynek i pobicie wroga w afekcie :P No i Bunny Geek Boy :} Cudowne połączenie :P. Dzisiaj zauważyłem też, że ów Geek Boy jest na czołówce razem z czterema pozostałymi głównymi bohaterami :] Saga - 13-11-2010, 16:55 Temat postu: Shiki 1-15
Nie powiem, wciąga. Zrobiłyśmy z siostrą maraton piętnastu odcinków, co jest dla nas rzadkim wynikiem. Trochę trudno mi było przyzwyczaić się do kreski, ale po paru odcinkach przestała przeszkadzać. Do bohaterów najlepiej się się nie przyzwyczajać, bo nie mają tendencji do długiego życia, a najbardziej wkurzające postacie (różowa Megumi i ten blady wymoczek)
eksperymentów na nieumarłej żonie żal mi było jego, a nie jej (no, może z wyjątkiem momentu przebijania kołkiem)
, Natsuno też jest sensownym bohaterem, natomiast Seishin nie wzbudza we mnie specjalnie pozytywnych uczuć. Ciekawa jestem, co będzie dalej. Anonymous - 13-11-2010, 20:24 Temat postu:
Index II, do szóstego włącznie. O ile pierwszy arc był taki sobie (nieno, siostry w mini), aktualny arc zapowiada się miodnie. Ale ja zawsze wolałem science side, so yeah.
Chyba najbardzie w serii podoba mi się wielowątkowość fabuły. Nie pamiętam już jak to jest poprowadzone w nowelkach, ale anime zachowuje spójność i nawiązuje do Railgun w bardzo łopatologiczny sposób.
I tsun tsun Accelerator. W kąpieli! Z lolitką! Wai! kokodin - 13-11-2010, 20:36 Temat postu:
A ja sobie zahaczyłem Murder Princess. Ładna bajka :P Krótkie, zgrabne i w dodatku ładne graficznie. Poza tym na trochę fabułki. Co prawda dało by to się przepompować o jakieś 30 odcinków i wcale by dużo nie straciło :P ale co tam.
Kurcze i znowu będę się turlać z nudy. vries - 13-11-2010, 23:35 Temat postu: Wild 7 - wyobraźcie sobie oddział policjantów na motorach, którzy mają gdzieś prawo. Tak, to nasi dzielni chłopcy walczący ze skorumpowaną Japonią (i motocyklowym gangiem rycerzy z kopiami O_o). Fabuła niby jakaś tu jest, ale jakoś to wszystko się nie klei. Jest jeden plus, część naszych bohaterów ma wąsy. Rzadko widać wąsatych badassów w anime. I za te wąsy podwyższymy do 3/10.
PS. Boziu daj mi już suby do nowego Katanagatari >_<
--- rano ---
PS2. thx
Katanagatari 11 - czyli anime roku 2010 część kolejna.
Damn, to był smutny odcinek. Żal mi Pengina. Nie wiemy co będzie z naszą Togame (pewnie też nie żyje). Damn you, Emonzaemon! Chłopak sobie nagrabił i awansował na jedno z wyższych miejsce na mojej liście antagonistów, aczkolwiek do Shiry z BotI mu daleko. Inna sprawa, że mam nadzieję, że skończy w równie paskudny sposób. W każdym bądź razie odcinek dobry (aczkolwiek końcówka smutna i nieoczekiwana).
No i teraz trzeba będzie czekać 4 tygodnie na kolejny odcinek. Bleh.... Agon - 14-11-2010, 20:08 Temat postu: Index II, odc. 6
Sm00k napisał/a:
Index II, do szóstego włącznie. O ile pierwszy arc był taki sobie (nieno, siostry w mini), aktualny arc zapowiada się miodnie.
Tru, tru, tru! Może dla mnie nie ze względu na science side, ale z uwagi na głównych bohaterów tego łuku. Misaka, moja ulubiona tsundere, miło cię znowu widzieć :3
Poprzedni arc mi się średnio podobał, bo raz, że (pseudo)religijne klimaty to nie moje klimaty, a dwa, że brakowało mi w nim właśnie Biribiri i spółki.
I ogólnie fajnie, że mamy nawiązanie do Railgun i do pierwszej serii Indexa.
Shiki 15
Mam tylko jeden komentarz: Natsuno~! No, nareszcie!
Więc mimo iż też stałeś się shiki, to jednak będziesz trzymał stronę doktorka?
Hmm, zapowiada się ciekawie :3 Sasayaki - 14-11-2010, 20:17 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Index II, odc. 6
Sm00k napisał/a:
Index II, do szóstego włącznie. O ile pierwszy arc był taki sobie (nieno, siostry w mini), aktualny arc zapowiada się miodnie.
Tru, tru, tru! Może dla mnie nie ze względu na science side, ale z uwagi na głównych bohaterów tego łuku. Misaka, moje ulubiona tsundere, miło cię znowu widzieć :3
Poprzedni arc mi się średnio podobał, bo raz, że (pseudo)religijne klimaty to nie moje klimaty, a dwa, że brakowało mi w nim właśnie Biribiri i spółki.
I ogólnie fajnie, że mamy nawiązanie do Railgun i do pierwszej serii Indexa.
Żadno tru. Dla mnie jest właśnie za dużo Biribiri, za którą nie przepadam i stanowczo za dużo Kuroko. Nawiązanie jest fajne, ale wolałabym by obyło się bez przesadnego udziału tych postaci. Ale cóż... Oby było za to jak najwięcej pewnego albinosa i pewnej małej panienki.
Gdyby nie pokazano ich w tym odcinku byłabym bardzo niepocieszona, a tak mogłam sobie radośnie kwiknąć!
Gamer2002 - 14-11-2010, 21:23 Temat postu: Bakuman 6
Pierwsze spotkanie z edytorem. Osiągnięto coś by móc posunąć rozwój wydarzeń do przodu ale zachowano realistyczność że nie można mieć wszystkiego od razu.
Gdyby edytor byłby murzynem byłby rasistowski. Ale poza tym fajny.
Poznaliśmy też sytuacje rodzinną Akita, historia Dwóch Ziem też była fajna.
A końcówka mnie powaliła ;D
Podsumowanie tygodnia
Jakoś nie mogłem znaleźć odcinka 6 Toni Starku z subbami, nie wiem czy zedytuje te podsumowanie jak dopadnę czy co zrobię ;p
Tak czy inaczej serie były blisko swojego poziomu, aż nie wiem jak to porankingować, więc nie będę tego robił :P
Star Driver
+ Shit gets real
+ Walka inna niż wszystkie
+ Wako w końcu robi coś sama z siebie
+ Knujący knują manipulując uczuciami
+ Mamy jakąś bojową konserwatystkę w fashion disaster
- Jednak nie mogłem pozbyć się wrażenia że to 2-3 odcinkowy problem
- przedstawienie problemu i wywołanie go w jednym odcinku
SRWOGIN
+ Arado wypadł fajnie
+ Szybko załatwili sprawę jego decyzji, także było dużo o Szkole
+ Kyosuke przerywający gadki na polu bitwy
+ WEJŚCIE RYWALA
+ Pokazanie bohaterów na siłowi, zawsze jakaś różnica
+ Zabawnie
- Bitwa ograniczyła się do gadki, choć akurat tego chcieli przeciwnicy
- Jednak trochę mało było reszty castu obecnego, martwię się co będzie gdy w końcu przedstawią wszystkie 60+ imienne postacie.
Bakuman
+ Historia Dwóch Ziem
+ Poznanie bliżej Akita
+ Końcówka
+ Reakcje przy spotkaniu z edytorem
+ Bohaterowie osiągają jakiś konkretny milestone w plocie.
----
SRWOGIN 7
Poprzedni odcinek był po prostu świetny, ale ten był kosmiczny. Mieliśmy księżniczkę loli chronioną przez inną goth-karate-loli i żołnierza-cyborga, randkę Excellen i Kyosuke, atak zombie-androidów-ninja, wejście Batmana z mechem, oraz Kyosuke dokonał epickiego kopnięcia i w wyniku krzyku jego VA (Toshiyuki Morikawa!) miliony mikrofonów się zepsuło.
Youtube upamiętniło to ostatnie.
Graficznie było dobrze, dziwne ujęcia były tylko w paru scenach w tle. Była akcja pozamechowa
Jeżeli chodzi o pokrywanie fabularnie etapów, skupiono się na jednym, bardziej zajęto się podbudówką pod inne kwestie oraz skupienie na postaciach. Poza radośnie biesiadującą częścią drużyny, druga część zastanawiała się nad tym wszystkim o czym nie wiedzą razem z wprowadzonym Ryoto. Ogólnie Gilliam (znany też jako Batman), Kyosuke i Rai badassowali szalenie w tym tym odcinku.
Star Driver 7
Bardziej poważny odcinek. Podoba mi się że Takuto mimo wszystko ani nie czuje się do roli „przybyłem tutaj właśnie i zgarniam twoją true love”. Szefowa dobrych też pokazała się w roli potrafiącej pocieszać.
Ogólnie podoba mi się reakcja Fashin Disasters po rewelacjach z ostatniego odcinka. Zupełnie inne podejście niż do Takuto.
Chociaż nadal się dziwię że nie wynajmują snajpera.
Wiedziałem że Sugata się obudzi po odcinku, ale nie spodziewałem się że będzie pocałowany przez Scarlet Kiss, jednak różowa potrafi wykorzystać sytuacje do swych celów.
Jednakże Takuto od razu wygrywający walkę gdy tylko Sugata się obudził, to trochę takie sobie.
Ma to swoje plusy i minusy przy wykonaniu, ale ogólnie poszło dobrze. pestis - 16-11-2010, 22:30 Temat postu: Togainu no Chi ep 1.
Chciałam sobie w końcu zacząć oglądać anime o trans-chłoptasiu, a przez pomyłkę ściągnęłam TO. Cóż, może ostatnimi czasy grymaszę przy oglądaniu animców jak 6-latek nad talerzem brukselki, ale dawno tak szybko nie odpadłam od żadnej serii. 7 minut. Bo brzydkie i bo durne dialogi. Ze wskazaniem na to drugie.
Kuragehime 1-4
Przez 4. epy żadna z postaci mnie nie zirytowała. Łiiii. Anime jest o otaku, ale nie o otaku anime! Wielki plus za to. I za Banbę i jej włosy. I za trans-chłoptasia. I za Tsukimi, która może mieć swoją "wizualną przemianę" już w 3. odcinku, a nie przez 2,5 minuty pod koniec ostatniego epa. W ogóle wydaje mi się, że w przypadku tej serii raczej nie muszę się obawiać schematów.
Arakawa
A pod mostem bez zmian. I dobrze. Agon - 17-11-2010, 00:52 Temat postu: Togainu no Chi 6
Odcinek mocno wtfowy. Początek dostarczył mi wiele radości...
...O, Keisuke jednak żyje, ale z żałosnego frajera nagle przemienił się w strong badassa z evil łypem? I tak przywalił Akirze, że aż ten stracił przytomność? I biedaka gdzieś wlecze? Ale o co chodzi?
Aż będę musiała zaserwować sobie jakiegoś spoilera, bo kompletnie jestem zbita z tropu >_> Enevi - 17-11-2010, 01:20 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Aż będę musiała zaserwować sobie jakiegoś spoilera, bo kompletnie jestem zbita z tropu >_>
Keisuke zażył Line i to w sporej ilości. Jak to wszystko się skończy, zależy od scenariusza. Najczęściej (znaczy, chyba sporo osób życzy mu śmierci i w mandze też obrano tę wersję) ginie, ale jedna z wersji zakończenia zakłada jego radosny taniec z jelitami Akiry - ot, chłopakowi odbiło. I to porządnie.
kokodin - 17-11-2010, 12:29 Temat postu:
U mnie jak zwykle w nowym tygodniu ArakawaXMusume.
Arakawa jak zwykle, nie zaskakuje tym, że jest normalne. W sumie ciekawy prolog do odysei kosmicznej. Trochę wkurza mnie brzydota nowego endingu, który jednak okazał się już stałym. Poza tym nic nadzwyczajnego.
Kolejny tytuł mnie po prostu zwalił. W Ika Musume drążą wszystkie wątki, ale w dobrą stronę. Chwilami bardzo podobała mi się animacja, ale na prawdę bardzo. Są to jak zwykle tylko przebłyski, ale ostatni kadr przed końcem. Pałeczki i ten grymas. Chyba lubię animatorów tej serii. Obraz żyje, inaczej powiedzieć jest trudno. Swoją drogą to jest jedna z niewielu serii, ukazujących plażę bez kontekstów ecchi. To jest takie lajtowa i przyjemne dla oka. No i właśnie , mało spotykane. Kelnerki w Lemon chodzą w t-shitrach i workowatych szortach!!! Ika praktycznie niema piersi w obecnych standardach :P I w ogóle kompozycja jest bardzo ciekawa. Zwłaszcza, że w przeciętnym tytule obecnych czasów , biust mniejszy od głowy uznawany jest za mały. Poza tym postawiono na talenty kałamarnicy :D Sprzeczne najczęściej ze zdrowym rozsądkiem ludzi. Kocham ta serię, po prostu nie wiem co będę robić gdy się skończy. Agon - 17-11-2010, 15:08 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Urufu napisał/a:
Aż będę musiała zaserwować sobie jakiegoś spoilera, bo kompletnie jestem zbita z tropu >_>
Keisuke zażył Line i to w sporej ilości. Jak to wszystko się skończy, zależy od scenariusza. Najczęściej (znaczy, chyba sporo osób życzy mu śmierci i w mandze też obrano tę wersję) ginie, ale jedna z wersji zakończenia zakłada jego radosny taniec z jelitami Akiry - ot, chłopakowi odbiło. I to porządnie.
Tak właśnie podejrzewałam, że coś chłopczyna wziął, ale nie sądziłam, że będzie z nim aż tak źle... A wersja z jelitami jest zua, bardzo zua, i będę gryzła, jeśli twórcy się na nią zdecydują.
Anyway, dzięki za spoiler. Piotrek - 17-11-2010, 16:49 Temat postu: Koe de Oshigoto! odcinek 1.
...czyli Japończycy potrafią znaleźć wymówkę na produkcję kolejnego ecchi na granicy bycia hentajcem, a jednocześnie reklamą gier eroge.
Aoyagi Kanna, to uczennica pierwszej klasy szkoły średniej. Jej siostra produkuje gry erotyczne i w dniu szesnastych urodzin Kanny prosi ją o zostanie seiyuu w nowej produkcji. Szesnastolatka początkowo odrzuca propozycję, jednak po pewnej rozmowie z mamą na zupełnie inny temat i nagłym przypomnieniem sobie, jak to siostra opiekowała się nią po stracie ojca, zmienia zdanie.
Na razie brzmi niewinnie, lecz dopiero przy pierwszych próbach do nagrań, zaczyna się prawdziwa esencja odcinka.
Otóż aby zostać seiyuu w grze erotycznej, najpierw trzeba w taką grę zagrać, więc Kanna dostaje od siostry jedną płytkę i następnego dnia bierze się za grę. Oczywiście na początku jest zdziwiona, że od razu zaczyna się sceną seksu. Z czasem dziewczyna w grę się wkręca, wyobrażając siebie w roli głównej bohaterki - do tego stopnia, że prawie dostała orgazmu nie masturbując się.
Pierwszy krok do bycia seiyuu zrobiony!
W firmie Yayoi (tak ma na imię siostra Kanny) pracuje również inna seiyuu, Warasono Fumika. Jest ona już zawodową seiyuu, więc Kanna uczy się od niej patrząc jak pracuje. Fumika wczuwa się w swoje role do tego stopnia, że Kanna słuchając nagrań bez problemu wyobraża sobie sceny erotyczne, pod które podkładany jest głos. Zrozumiała, że aby być dobrą seiyuu trzeba wczuwać się w rolę do takiego stopnia.
W nowej produkcji jest scena seksu oralnego, więc Kanna musi nauczyć się jeszcze mowy z penisem w ustach i dźwięków ssania. Jak tego dokonać? Ssąc palec. Ze własnym nie wychodziło, więc zaradna starsza siostra sprowadza scenarzystę gier w jej kampanii, jednocześnie będącego starym znajomym sióstr Aoyagi. Kanna oczywiście bardzo szybko uczy się fachu na palcu Nagatoshiego.
Przygotowania zakończone! Pracę czas zacząć...
Najpierw pojawia się problem tremy (wiadomo, pierwsze nagranie), więc na rozluźnienie Kanna dostaje rozkaz dziesięciokrotnego krzyknięcia słowa wagina. Pomogło!
Dalej jednak jest problem z odpowiednim głosem, więc siostra wpada na pomysł, aby Kanna zmęczyła się - 30 minut biegania. Problemy minęły, więc zaczynamy oglądanie scen erotycznych, litrów śliny... a przepraszam, pomyłka. Kanna zaczyna podkładać głos wczuwając się znakomicie w rolę postaci z gry, tym razem udało się jej to lepiej, niż grając na komputerze - orgazm osiągnięty.
Enevi - 18-11-2010, 19:36 Temat postu:
Trójca dnia złotego:
Shiki 16
Hm. Wyraźnie. WYRAŹNIE przyspieszają. Z jednej strony to dobrze, bo to znaczy, że zakończenie będzie i nie urwą tego w 4/5 fabuły. Niestety, z drugiej strony manga miała naprawdę fajnie (i mam wrażenie, że lepiej) rozplanowane sceny. Autor mangi ma po prostu więcej czasu i brak konfrontacji Natsuno/Tooru trochę mnie zawiódł. A i rozmowa z doktorkiem była mniej niż bardziej.
- Natsuno dość wyraźnie zasygnalizował Tooru, że są po przeciwnych stronach barykady, a tu Tooru nie ma pojęcia, że jego przyjaciel jednak wrócił.
- Natsuno i doktorek rozmawiali dłużej i dokładniej w mandze. Można było się dowiedzieć, że Tooru mu wszystko o wąpierzach wyśpiewał i Natsuno w rozmowie nazwał go "szpiegiem" - poniekąd prawda. Na to doktorek, podobnie jak w anime, że zamierza wybić wszystkie shiki. Natsuno mu przytaknął i stwierdził, że i on, i szpieg również poniosą śmierć. Bardziej emocjonalna ta deklaracja była, mam wrażenie. A tutaj to tak dość sucho wyszło. Szkoda.
No nic, grunt, że na 80% jestem pewna, że zdążą - właśnie dobrnęliśmy do ósmego tomu - tak mniej więcej.
Togainu no Chi 7
Ok... Teraz już nie mam zielonego pojęcia, jak twórcy chcą to rozegrać. Teraz nagle skręcili w scenariusza zboczeńca z różowym boa... A ci, którzy oczekiwali czegoś po zeszłotygodniowej konfrontacji... się zawiodą. Shiki też zupełnie jak nie Shiki... To się robi coraz bardziej sztuczne i wymuszone... GR. Da się bardziej. A jakoś słuchając płyt, nie odnoszę takiego wrażenia. No jak to tak... GAAAAAH.
Acz pojawił się Nano i Emma w ramach polowania na niego udaje się do Toshimy. Jeśli po drodze utłuką Keisuke, Shiki zdąży porwać Akirę i jeszcze doprowadzą to do finałowej konfrontacji Emma/Gwen/Akira/Nano/Arbitro/Gunji z Kiriwarem i na dokładkę Shiki, który prawie wszystkich wtedy wybił, to serio będę pod wrażeniem... Ale coś mi mówi, że tak nie będzie. Teraz mam w głowie tylko scenariusz typu: ojej uwięził mnie Arbitro, ale obiecałem Keisuke, że stąd się wydostaniemy. Bum, bum, ciach, ciach. Wracamy? Wracamy! GRRR >_<
Na samą myśl flaki mi się przewracają... Nadzieja matką głupich, deshou? Piotrek - 19-11-2010, 05:45 Temat postu: Aoki Densetsu Shoot! ep01-20
Seria facepalmów, dosłownie.
Zacznijmy więc od strony sportowej. Nie wiem skąd Japończycy wzięli przepisy piłki nożnej. Połowa zagrań z tego anime powinna zakończyć się czerwonymi kartkami, do tego początkowe mecze przepchane były niesportowymi zagraniami, na które sędzia nie reagował. Nie wiem też czy twórcy obejrzeli wcześniej chociażby jeden mecz piłkarski. Obrońcy albo stali jak kołki, albo zaczynali grać jakby pierwszy raz piłkę na oczy widzieli - sposób zastawiania się obrońców, czy super tajna kombinacja głównej trójki - sru do przodu i niech się dzieje wola nieba! Przy okazji czasem zapominano o piłkarzach defensywy, a za środkowego obrońcę robił skrzydłowy, który był wielozadaniowy.
Rajdy po boisku wyglądały dosyć śmiesznie - piłkarz prosto goni po boisku przebiegając przynajmniej 200m (boisko w tamtym czasie mogło mieć najwyżej 120m długości), przy okazji mijając 2x środek boiska.
Nie zapomniano też o supermocach, chociaż nie wiem skąd one się tam wzięły. Do bramki wpadały strzały, które 1m przed i 5m nad bramką, mając inną trajektorię cudem wpadały do niej. Toshii i jego lewa noga - strzały cofające bramkarza kilka metrów w tył, czy też zagrania piłką nożną wyjęte rodem z baseballa. Ćwiczenie piłką do baseballa strzałów, przyjęcia, zagrań jest z góry bez sensu, bo zachowuje się ona zupełnie inaczej niż piłka nożna. Co dostajemy? Gościa, który serwuje nam znikające piłki.
Bohaterowie - wszystko byłoby ok, gdyby na jaw nie wyszła ich głupota. Kubo gra jakimś cudem z anemią, oczywiście ignorując zalecenia lekarskie. Gdy mdleje na boisku, zamiast zostać zawiezionym do szpitala, przenoszą go do pokoju pod trybunami, bez żadnej opieki medycznej. Oczywiście nikt z drużyny się nie odezwał, niby po co. Później płacz, bo gość umiera. Kochał piłkę, poświęcił dla niej życie. Phi, bzdura kompletna. Gdyby naprawdę kochał piłkę, to by się wyleczył aby móc grać jak najdłużej, a nie w głupi sposób stracił życie.
Szkoda, że to anime jest tak dziurawe i zawiera w sobie wiele "niedociągnięć". Koncepcja i pomysł nie są złe (chociaż nic w nich oryginalnego), ale wymienione wyżej elementy psują często dobry obraz odcinków.
Ogląda się to całkiem przyjemnie, więc będę kontynuował, ale już praktycznie jestem pewny, że oceny wyższej niż 6/10 temu nie wystawię. Spodziewałem się, że seria będzie niewiele słabsza od Giant Killing, ale pod tym względem jestem rozczarowany. Może przynajmniej wątki poboczne, czyli relacje między bohaterami nadrobią braki tematyki sportowej. wa-totem - 19-11-2010, 12:45 Temat postu:
piotrekplay napisał/a:
Koe de Oshigoto! odcinek 1.
...czyli Japończycy potrafią znaleźć wymówkę na produkcję kolejnego ecchi na granicy bycia hentajcem, a jednocześnie reklamą gier eroge.
Powiedz "kolejnego hentaja podszywającego się pod mniejwinne ecchi" i się zgodzimy. Piotrek - 19-11-2010, 13:52 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Powiedz "kolejnego hentaja podszywającego się pod mniejwinne ecchi" i się zgodzimy.
Można i tak ;)
/me zmienia wersję. Agon - 19-11-2010, 20:40 Temat postu: Bakuman 4-5
Ziew, nudzi mnie to anime. O ile mangę czyta się szybko, o tyle anime ślimaczy się niemiłosiernie. A jak się ogląda pod rząd kilka odcinków, to już w ogóle jest masakra. Chłopcy sobie gadają o tworzeniu mangi, ew. pokażą, jak Moritaka coś rysuje, i w zasadzie na tym się kończy cała akcja jednego odcinka. I o ile w mandze ”romantyzm” Moritaki i Miho mnie tak nie drażnił, o tyle tutaj jest cholernie irytujący. Nie wiem, czy chce mi się to oglądać...
Kuragehime 4-5
Ach, jak Kuranosuke był ślicznie zazdrosny w czwartym odcinku~! Chłopak wreszcie zaczyna zdawać sobie sprawę ze swoich uczuć do Tsukimi. Mój wewnętrzny fangirl tego pairingu jest jak najbardziej hepi :3
Za to z każdym razem jak widzę Shuu, mam ochotę mu przywalić, i to porządnie. Za to, że Tsukimi przez niego cierpi. I za to, że jej nie rozpoznaje, kiedy ta ma swoje normalne uczesanie i okulary na nosie. A przecież kiedy zobaczył ją na wpół rozebraną, wyglądała niemal identycznie (a jak na moje oko zupełnie identycznie...) jak zazwyczaj... Ugh, niech spada na drzewo z tą swoją ślepotą i niby-miłością.
I yay, pozostałe dziewczyny z Amamizukan też będą miały swoją przemianę ”w pięknego łabędzia”~
Shiki 16
Śliczny cliffhanger, naprawdę trzymający w napięciu, i właśnie za to lubię tę serię... Ale muszę przyznać, że żal mi Akiry... kokodin - 19-11-2010, 22:29 Temat postu:
Taaa Kurage to mój cały dzisiejszy świat.
Moje przeczucia zaczynają być mało aktualne , jednak to może być już tylko lepsze. Jejku jakie to jest dobre, z odcinka na odcinek lepsze (w tym monecie głowa Tsukimi przebija akwarium :P) Tak , mój wewnętrzny fangirl też jest zadowolony:P Tylko co ta mała meduza widzi w tym kappa to ja nie wiem. Jego chochlikowate rodzeństwo jest znacznie znośniejsze i siostra i brat. Uwielbiam jak oni tam wrzeszczą, kocham jak się denerwują i zaczynam doceniać gust młodszego brata. Ale kurcze, brakuje mi tego , aby się obwarował wewnątrz budynku i łapał kule wyburzając rękami. Przy takim obrocie spraw, może się nawet nie wprowadzić. Mam nowy domysł Kappa-oni-chan wymyśli, że potwór zombi i jego wybranka to bliźnięta, natomiast Meduza na to poleci.
Obejrzano też
Bóg jeden wie co odcinek 07 , uf skończyło się. Wątek był rozdmuchany i raczej nudny. nie cierpię IDOLI młodzieżowych. Nie rozumiem jak takie "gwiazdy" się rodzą. A już na pewno nie wiem co oni w nich widzą. Nałogowy podrywacz 2d na reszcie pokazał swoje prawdziwe kolory. Już się boję co ja będę oglądać za tydzień. Jest to tytuł o takim typowym magical girl, tylko tym girlem jest facet a maskotka Elci. Brakuje tylko karty ze stempelkami lub czaszek na obroży za każdego ducha :] , Ale z Ghost in The Shell to było niezłe.
To-RoBe-Lu s2 ep 07
Oczywiście super cenzura, nadgorliwie zasłaniała ręce niesfornych dziewczyn. Yami dzisiaj była nie w sosie a Run niestety nie umie kichać kiedy trzeba. Marnuje się ta seria oj cień poprzedniej.
(oglądano w kolejności odwrotnej)
Podsumowanie dzisiejszego dnia, ja kce więcej meduz. Easnadh - 19-11-2010, 22:42 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Tylko co ta mała meduza widzi w tym kappa to ja nie wiem. Jego chochlikowate rodzeństwo jest znacznie znośniejsze i siostra i brat. Uwielbiam jak oni tam wrzeszczą, kocham jak się denerwują i zaczynam doceniać gust młodszego brata. Ale kurcze, brakuje mi tego , aby się obwarował wewnątrz budynku i łapał kule wyburzając rękami. Przy takim obrocie spraw, może się nawet nie wprowadzić. Mam nowy domysł Kappa-oni-chan wymyśli, że potwór zombi i jego wybranka to bliźnięta, natomiast Meduza na to poleci.
Kokodin, na litość boską, O CO CI CHODZI?! O_o'
Podejrzewam, że piszesz o Kuragehime, ale pewna nie jestem; jeśli jednak mam rację, miło by było, jakbyś odłączył od kompa enigmę i podłączył z powrotem normalną klawiaturę, bo nie posiadam książki szyfrującej. A irytuje mnie czytanie postów, które MOGŁYBY być napisane zrozumiale, a NIE są, z powodu dziwnego kaprysu piszącego. vries - 19-11-2010, 23:41 Temat postu:
To był dobry dzień dla mojego wewnętrznego otaku.
LOLH 20 - Ha, teraz wszyscy dostali emo-fazy. Ale przynajmniej walki mieliśmy fajne.
Luke jest ciekawą postacią. Z pewnością jest niekonwencjonalny jak na anime. Woli na przeciwnika zastawić pułapkę niż walczyć twarzą w twarz. Biedni ludzie z oczkami giną na potęgę. Nie ma mi ich żal, bo zostali stworzeni tylko po to, by ginąć. Przynajmniej relacja Ferris i Rainara jest fajna. Ferris to chyba moja ulubiona tsundere.
Cybuster - kiedy zacząłem się interesować Super Robot Wars, chciałem zobaczyć, co mamy w tym temacie do obejrzenia. A mamy właśnie Cybustera. I muszę powiedzieć, że jest to anime mocno średnie. Ma fajny charadesign, niegłupie mechy, ale akcja ssie na całej lini, a fabuła jest taka sobie.
Anime w gruncie rzeczy średnie. Do tego muzyka jest mało ciekawa.
5/10
(to obejrzałem wcześniej, nie dzisiaj)
Votoms: Phantom Arc ep 4 i 5 - Czyli opowieści o Cirico z topornymi mechami w roli głównej część dalsza. Tym razem idziemy dalej w mistycyzm. I o dziwo nie ma w tym nic złego.
Mamy koncepcję dziecka boga. Noworodka, który ma na wszechświat sprowadzić katastrofę. Dzieci te poddawane są specjalnym testom. Innymi słowy sprawdza się, czy są wstanie oprzeć się przeciwnościom losu. Zwyczajnie od narodzenia próbuje się je zabić. Cirico ma za zadanie choronić jedno z tych dzieci. Można powiedzieć, ze został w tym celu sprowadzony. Los dziecka jest za to nieznany. Co ciekawe w akcji swą rolę ma Rochina. Ten facet mnie nigdy nie znudzi. Historyk, były członek służb specjalnych i fanatyk - chichoczący starzec. Ale jest w nim coś przekonującego. Trzeba przyznać, ze miejsce w którym dzieją się testy - wyładowana elektroniką wieża z dziwnymi robalami i setkami kabli wygląda naprawdę fajnie. Nihei zrobił by może fajniejszy design, ale na standardy anime jest bardzo dobrze. Innymi slowy jest klimat.
Po ciekawym seansie tłumacze zaserwowali mi reklamy nowych serii. Pomyślałem, że może obejrzę i znalazłem coś ciekawego.
Brake Blade ep 1 i 2 - tłumacząc z engrisza Broken Blade. Ha, znam to. Zacząłem czytać kiedyś mangę, ale nigdy nie było mi dane skończyć. Przede wszystkim jest to OVA. Mam nauczkę, by zawsze oglądać jakie OVA wychodzą w sezonie. BB osadzony jest w dość dziwnym świecie. W świecie tym nie ma ropy, a ludzie potrafią kontrolować siłą woli kwarc. Innymi słowy dostajemy kwarcowe mechy, kwarcowe pojazdy i kwarcowe pneumatyczne działka. Mechy też nie są do ońca zwykłe. To relikty przeszłości, któe są wydobywane i analizowane (i później duplikowane). Mają też oczywiście odpowiednią nazwę - Golemy. Nieźle. Więcej mechy są nieźle zaprojektowane. Zresztą nie tylko mechy, bo i charadesign również jest ciekawy. Cóż bohaterowie są dość typowi. Emocący sie król. Główny bohater, który jest specjalny i nie posiada mocy kontroli kwarcu za to może kontrolować bardzo silnego mecha, którego ostatnio wykopano. Mimo wszystko anime ogląda się nieźle i będę czekał na kolejne części. kokodin - 20-11-2010, 00:08 Temat postu:
Cytat:
Kokodin, na litość boską, O CO CI CHODZI?! O_o'
Tak o Kuragehime, ale enigmy nie posiadam. Jest to jedynie skutek prawie tygodnia, w którym nie miałem nawet czasu włączyć w domu kompa + zmęczenie i chęć napisania tego dowcipnie. Jeżeli mnie za bardzo poniosło to przepraszam wszystkich czytających, dla mnie pisząc wydawało to się oczywiste. Ale zmieniać nie zamierzam, niech ta moja radosna twórczość trochę postraszy. Gamer2002 - 20-11-2010, 00:11 Temat postu:
Cytat:
Cybuster - kiedy zacząłem się interesować Super Robot Wars, chciałem zobaczyć, co mamy w tym temacie do obejrzenia. A mamy właśnie Cybustera. I muszę powiedzieć, że jest to anime mocno średnie. Ma fajny charadesign, niegłupie mechy, ale akcja ssie na całej lini, a fabuła jest taka sobie.
Anime w gruncie rzeczy średnie. Do tego muzyka jest mało ciekawa.
5/10
(to obejrzałem wcześniej, nie dzisiaj)
Dude... Obejrzałeś najbardziej znienawidzone przez fanbase anime.
Poza tym, nie ma to prawie żadnego związku ani z grami ani z anime, tylko wzięło parę elementów i je zgwałciło.
Edit: Aha nie oglądaj też OVY, nie jest zła ale dzieje się po wydarzeniach z OG2/OGIN vries - 20-11-2010, 01:44 Temat postu:
Cytat:
Edit: Aha nie oglądaj też OVY, nie jest zła ale dzieje się po wydarzeniach z OG2/OGIN
Za późno, OVA oglądnąłem nawet wcześniej. W gruncie rzeczy to, że akcja dzieje się później mi nie przeszkadza, bo tego anime nie oglądam dla fabuły, tylko dla mechów i akcji.
Cybustera obejrzałem, bo miał fajny charadesign i fabułę, przy której mimo wszystko nie zasnąłem. Niestety nie jestem na etapie, w którym mogę sobie wybierać z setek nieobejrzanych anime. A nie mam też zamiaru oglądać wszystkiego... Anonymous - 20-11-2010, 14:15 Temat postu:
Ohoho! Index II odcinek siódmy i Accelerator który udaje Toumę. I Touma odstawiający heroiczną akcję tygodnia. Mry >] Vivian - 20-11-2010, 15:48 Temat postu: Kuragehime ep. 5
Początkowo byłam sceptycznie nastawiona do tego anime, jednakże z każdym następnym odcinkiem czuję do niego coraz większy sentyment, dosłownie ani się obejrzałam a poczułam się urzeczona! Niby pomysł nie jest wyjątkowo odkrywczy, kolejny raz mamy przedstawioną grupę dziwaków nieco bardziej wyalienowanych ze społeczeństwa, ażeby można było uznać to za normalne, ale tym razem w roli osobliwych typów wystąpiły „szurnięte” socjopatki w dresikach, które wpadają w popłoch za każdym razem, kiedy stykają się z: przystojnym osobnikiem płci męskiej, dyktatorką mody, powabną pięknością, karierowiczką, etc. (ogólnie można to ująć, z każdym, kto znajduje się we współczesnym modelu społeczeństwa na piedestale, według reguł dyktowanych przez modę, każdym, kto jest cool, sexy, trendy, na topie etc...) Jednakże dziewczyny nie są, przynajmniej dla mnie, irytująco zakompleksione (twierdzi to osoba, która nie znosi i nerwowo nie wytrzymuje, kiedy znajdujące się w pobliżu koleżanki wiecznie narzekają na STRAAASZNE defekty swojej urody, że to i tam to mogłoby wyglądać lepiej), są natomiast cudnie szajbnięte:D A jako, że ja wielką wielbicielką uroczych dziwaków jestem, to rzecz jasna nie mogłam się oprzeć. Trudno powiedzieć, kto jest moją faworytką, co uznaję w sumie za plus, gdyż każda postać się czymś wyróżnia. Hmm no ale Mayaya i jej dziwne pozy, zaczepiste kości policzkowe i jej obsesja na punkcie Sānguó Zhì... I Kurara ( tak, ja trzymam się wersji fonetycznej, bo to jest ten jedyny w swoim rodzaju ewenement, kiedy obcojęzyczna nazwa brzmi uroczo w wersji japońskiej ) - uwielbiam ją XD.
Co do samego ep. 5...
Próba odgadnięcia nocnych poczynań starszego brata i ich wizualizacja, motywowana kwitnącą w zakamarkach duszy zazdrością, dokonana przez wielbiciela damskich fatałaszków, była świetna XD Swoją drogą, jaki ten Shu jest tępy... I kto tu ma problemy z interakcją społeczną? Hę? Ta okropna career woman uwiedzie gościa jak nic, no chyba, że(co jest nawet najbardziej prawdopodobne) sama się wycofa, kiedy spostrzeże się, że gość jest bardziej drętwy i niedoświadczony, niż przypuszcza, no i trzepnie go czymś i zwieje... Biedna, biedna Tsukimi, to o reinkarnacji jako meduza, żeby mogła łagodnie dryfować w morskich toniach, było takie smutne...
No, ale czeka nas przeobrażenie w piękne motyle!
Togainu no chi ep. 6&7
Hmm niech mi ktoś powie, czy tylko ja nie widzę, żeby to do czegoś prowadziło? Tylko ja mam wrażenie, że ci wszyscy bohaterowie jakoś tak albo się snują po tym szarym, okropnym i brutalnym świecie, biją się w gruncie rzeczy z byle jakimi ludźmi, albo zdychają w jakiś zaułkach? Czy gra z plakietkami się w ogóle posuwa? Akira absolutnie zawsze zostaje przez kogoś pobity, albo włóczy się z posępnym wyrazem twarzy po ulicach. Keisuke mnie irytuje, zarówno przed, jaki i po zażyciu Line'a jest nie do zdzierżenia, niech go ktoś wreszcie dobije. No i ta krew, albo jakieś maźnięcia wściekle ciemnoróżowym pudrem, albo plamy wściekle ciemnoróżowej farby, to wygląda g ł u p i o.
Błagam, niech to się jakoś porządnie rozwinie! Gamer2002 - 21-11-2010, 00:51 Temat postu: Iron Man 6 i 7
Odcinek 6, meh, atak hackerski i emo villain który choć ma jakieś backtory (który widziało się już zylion razy) to wszyscy o nim zapomną już w następnym odcinku tak samo jak o tym gościu z wyścigów.
Gdybym wsadzał to do rankingu wszystkie inne serie byłyby na miejscu pierwszym a to na 4 ;p
Odcinek 7 shit was intense. Owszem, cały plan skasowania umysłu Starka to jedna wielka dziura o której wszyscy zapewne zapomną w następnym odcinku, to jednak plot ruszył.
to mnie zaskoczyło ale temu potrzebne jest sensowne wyjaśnienie.
No ale Stark radził sobie w tym odcinku zupełnie bez zbroi i jeszcze z obciążeniami, ogólnie dobry odcinek jest dobry.
Dobrą stroną dwóch odcinków był samurai. Choć „broń ostatecznego użytku, weź leć w tym by się pochwalić Starkowi”.
Bakuman 7
Wątek romantyczny był traktowany tu na serio więc było irytująco już nawet ale przynajmniej załatwił im SPIRIT do dalszych działań.
A główny przeciwnik wyjawił swój diaboliczny plan.
Hell yeah, inwazja obcych na całego. A to wciąż tylko jedni obcy z czterema generałami przeprowadzający inwazje podczas gdy cieniasy siedzą jeszcze w cieniu a drudzy obcy też się nie wychylają.
Poza tym pojawił się Gunda... to znaczy Exbein i mieliśmy skupienie na innym składzie (drugorzędnym bądźmy szczery ;p) oraz Lune.
Walka była świetna i zajęto się kolejnymi paroma etapami. Poza tym, mamy potwierdzenie że w następnym odcinku pojawi sie REAL MAN (who rides each others with another real man).
Nie podoba mi się redesign Rio. Mam też nadzieję że choć teraz dla dobra pacingu Inspektorzy dokonywali 4 ataków jednocześnie w różnych miejscach na świecie to jednak nie zabraknie klasycznej sceny ich przedstawienia sie z starej dobrej SRW3.
Jak ktoś jest ciekaw jak to było w grze link.
Star Driver 8
Kolejny intensywny odcinek. Mieliśmy męską pogawędkę i dwaj panowie powiedzieli sobie parę ostrych słów. Walka była intensywna, choć
Ale następny odcinek wydaje się być jednym z zabawniejszych. Chyba polubię "nową" ;D Saga - 22-11-2010, 12:48 Temat postu: Shiki 16
Ciągle mnie irytują ich włosy. I Megumi. Bardzo.
Poza tym ogląda się fajnie, chociaż w duchu żegnam się ze wszystkimi lubianymi postaciami i zastanawiam się, czy ktoś wyjdzie z tego cało. Obstawiam doktora, bo nie zamienił się w czaszkę w pierwszym openingu.
Nie czytałam mangi, ale mnie także brakowało rozwinięcia wątku Natsuno i Tooru. Za to rozmowa z doktorem, może i krótka, ale treściwa, podobała mi się.
Żal mi Akiry. Rozsądny był z niego dzieciak. Ciekawe, jak długo pożyje jego siostra.
Mitsurugi - 24-11-2010, 21:22 Temat postu:
Pytanie: ogląda ktoś na bieżąco Yosuga no Sora? Czy rozpoczął się już arc z Sorą?
Index II odcinek 07- Hmm, póki co brakuje czegoś temu sezonowi w porównaniu do swojej poprzedniczki. Za mało Toumy i za mało Misaki, to na pewno. Za mało Index. Odcinek był fajny, walka dwóch teleporterek bardzo mi się podobała, tylko motyw zUej dziewuszki wydawał mi się mocno naciągany. I jak zwykle Touma wpada w ostatniej chwili. Ale strasznie podobało mi się jak Akcelerator rozpirzył dziewczynę. Nadal jest z nim Moc, a z tą kulą wygląda bardziej klimatycznie :).
Rewatch Sora no Manimani- gwiazdy, szkoła, Mii-chan i normalny główny bohater. Lubię tą serie, bardzo odświeżająca. No i Przewodniczący klubu jest genialny :). wa-totem - 25-11-2010, 12:00 Temat postu: Shiki 16
A właściwie 屍鬼:皆殺しの計画. Shiki: Minagoroshi no Keikaku
Wreszcie dowiedzieliśmy się czegoś więcej o drugiej stronie, tego mi brakowało.
Zakuro 6-7
Odcinek mocno spowolniony, i odcinek nieco żywszy. Bonus dla pań - wrażliwy, popłakujący z przejęcia bizon.
あっぱれ、あっぱれ… oh wait, za wiele byście chcieli. Zapowiedź 8: jakaś akcja! Enevi - 25-11-2010, 18:17 Temat postu:
Piątkowy duet (Kuragehime potem nadrobię)
Shiki 17
Pęęęęędzą! Dobrze! Rozpędzamy się i zmierzamy do zmiany ról. Ładnie, ładnie.
Yay! Będzie szalony tatuś Natsuno z nożem! Ta scena była w mandze tragikomiczna, ciekawe jak tu im wyjdzie... Ale mi brakuje konfrontacji Natsuno/Tooru. Może potem? T_T No to Seishin przypieczętował swój los. Chizuru też...
Zdążą, zdążą, zdążą, zdążą. I może będzie "yay" na koniec, jak już od początku liczę.
Togainu no Chi 8
Ok, to ma mieć ponoć tylko 13 odcinków, a mam wrażenie, iż mimo że to miałoby potencjał na bycie serią akcji, wszystko się rozmywa. Nawet te bardziej "akcjowe" momenty są jakieś takie anemiczne, dynamika nie pojawiła się tu w ogóle. Ale chyba minimalnie odżyła moja wiara co do wyboru zakończenia.
Utłuczcie Keisuke, proszę! To ten dach, prawda? Akira nie będzie się dalej emocił po prawie starciu, prawda? Tylko... W normalnym scenariuszu Rin tej konfrontacji ze Shikim NIE przeżył
Mogę wam chociaż odrobinę zaufać? Drodzy twórcy? Squaerio - 26-11-2010, 12:37 Temat postu: Kurau Phantom Memory ep 1-4
Cała masa tajemnic i dopiero zalążek fabuły, która już jest dość interesująca, choć póki co zdaje się trzymać wiekowych schematów (eksperymenty-nieoczekiwane coś-badania-ucieczka obiektu badanego-źli ludzie chcący dorwać swój materiał badawczy). Prowadzenie historii nie pozostawia jeszcze miejsca na jakieś dłużyzny. Akcja przebiega sprawnie i płynnie zwalniając gdzie trzeba i przyspieszając, kiedy jest to wymagane. Stosunkowo ładna grafika ze stonowaną paletą barw i coś, co absolutnie wywołało mój zachwyt od samego początku - oczy Kurau i Christmas na zbliżeniach. Powolutku będziemy ciągnąć dalej.
Star Driver ep 1
Zachęcony przez liczne pozytywne komentarze jenociej rodziny postanowiłem w ramach wyjątku rzucić okiem na sezonowego świeżaka. Po 24 minutach seansu jestem w stanie wydobyć z siebie tylko dwa słowa i jedną onomatpeję:
Ginga Bishounen ~Kwiiiiik!!~
:D Piotrek - 26-11-2010, 13:08 Temat postu: Amagami SS ep21
O kwik! Większość odcinka standardowa, ale pod koniec wychodzi szydło z worka:
Ja chcę kolejny odcinek, żaden poprzedni arc nie zaintrygował mnie tak jak ten, zwłaszcza po pierwszym epizodzie. Lena100 - 26-11-2010, 15:47 Temat postu: Shiki 17
Czyżby nikt miał nie pozostać na placu boju poza biegającym w różowych butach Natsuno (swoją drogą, jakoś ładnie mu w tym wdzianku)?
Niesamowite, załoga tego anime zdycha w zawrotnym tempie. Tudzież przechodzi na drugą stronę barykady. I przeraża mnie motyw miasta pełnego okiagari, czy jak ich tam zwali, gdzie absolutnie nie ma dokąd uciec.
Scena z dziadkiem szukającym schronienia przed dwójką goniących go krwiopijców była ZŁA. A raczej jej zakończenie. Fabuła ewidentnie na tym zyskuje, bo wprowadza dziwną sytuację, w której zamknięte społeczeństwo stopniowo się przeistacza. Niby nic się nie dzieje, przez co wszyscy pozytywni bohaterowie są albo bezsilni, albo zaślepieni. Nie ma wielkich, rozstrzygających walk, ani wydarzeń, wszystko odbywa się cicho, ale systematycznie. Codzienność miesza się z wydarzeniami, które powszechne raczej nie są. Interesuje mnie jak twórcy z tego wybrną, jak rozwiążą fabułę i czy będzie to pozytywne zakończenie.
No i gratulacje dla Fuyumi Ono. Czy pisałam już gdzieś, że ją uwielbiam? Saga - 26-11-2010, 21:36 Temat postu: Shiki 17
Szczęka mi opadła. Spodziewałam się, że Seishin zrobi coś głupiego, ale żeby aż tak?
Jakoś trudno mi uwierzyć, że będzie próbował wykończyć wampiry od wewnątrz, chociaż może widok siostry Akiry (zapomniałam jej imienia) skłonił go do takiego działania. Tylko w takim wypadku mógłby najpierw pogadać z doktorem. Samotni bohaterowie w tym anime kiepsko kończą. Z kolei doktor, w poprzednim odcinku taki silny, tu się po prostu poddał?! Czy to reakcja na atak na Ritsuko?
Lena100 napisał/a:
Scena z dziadkiem szukającym schronienia przed dwójką goniących go krwiopijców była ZŁA.
Bardzo zła. Mrówki po kręgosłupie gwarantowane.
Co do Natsuno, ciekawa jestem, skąd on wytrzasnął takie ciuchy? Zwinął komuś pranie? I właściwie
Gamer2002 - 26-11-2010, 22:49 Temat postu: Iron Man 8
Dobry odcinek, trochę mi RahXephona odcinek przypominał a mała była lepsza niż cały supporting cast razem wzięty. Mogłaby na stałe do niego dołączyć a nie być one-shotem :/
Jestem gotów do wymiany za parę reporterów.
Walka była też dobra i emocjonalna.
Bakuman 8
Jak tworzą intensywnie mangę jest intensywnie. Odcinek był dobry, zabawne było oczekiwanie, historia która przedstawili też może być ale tym razem to był zalążek. Końcówka była dość nieprzyjemna, Akito jest total bro nawet jeśli ze szkodą dla otoczenia.
Rating za zeszły tydzień
Wyleciało mi to z głowy więc robie dopiero teraz odcinki siódme ;p
4 Bakuman
+ spirit na końcu i nowy plan
+ The most. Evil. Villain. Ever.
- wątek romantyczny na poważnie irytuje
+ ale dam małego plusika za sweet factor przy porozumiewaniu sie za pomocą rysunków ;p
3 Iron Man
+ Zodiaki się masowo produkują
+ Pokaz samurajskiej zbroi
+ Stark działa zupełnie bez zbroi
+ zaskakujący początek
- ale wymaga wyjaśnienia
- plan był dziurą i u Tonyego i u złego z Zodiaka
- a wpadnięcie do wody powinno wyłączyć mu bateryjkę
2 Star Driver
+ Takuto nie chcący wyrywać dziewczyny Sugacie
+ rozmowa z szefową dobrych
+ nagły twist od różowej
+ Fashion Disaster robią zbiorowe o shit
- ludzie giną a jak nie to się po tym nie budzą ale Sugata wstaje bo to tak typowe
- a po tym minusie walka zakończyła się za szybko
1 SRWOGIN
+ Ultimate gespenst kiiiiick!! i miliony mikrofonów jest popsutych
+ Giliam jako Batman
+ Atak Zombie-Androidów-Ninja. Pilotują mechy więc można ich uznać i za piratów.
+ Rai łapiący kule
+ Archibald i jego forced evasion i jego tekst na końcu
+ Randka Kyosuke i Excellen czyli główny bohater robiący „a tak, specjalnie mnie odciągasz bo chcesz randkę mieć”. I told ya he is manly.
+ Karate Latooni
+ Śmiesznie przy przygotowaniu do przyjęcia
- Skupienie się na jednym etapie, nawet jak totalnie go zmienili. Czy mamy na to czas?
Ranking tegotygodniowy
Wszystkie odcinki wypadły znowu równiej poziomem.
4 Bakuman
+ intensywny proces tworzenia mangi
+ Akito totalny bro
+ końcówka dość nieprzyjemna dla bohaterów, dobre urozmaicenie
+ postęp nadal jakiś ważny
+ oczekiwanie na wieści
+ drawback w obniżeniu w nauce, może jakiś wątek z tego będzie ;p
- ogólnie poza tym że mamy najbardziej złego antagonistę w dziejach oraz jednego asshole brakuje mi urozmaicenia i choć poruszamy się do przodu w osiągnięciach to znamy tylko 3-letni limit czasowy, trudno określić jak się mają, choć z drugiej strony nie może być to tak oczywiste jak rozwalenie 12 zodiaków + finałowego bossa.
3 Iron Man
+ dobry dość emocjonalny plot
+ śmiesznie i sympatycznie
+ relacja Stark - dziecko zrobiona dobrze
+ dobra walka
+ postać lepsza niż cały supporting cast
- ale to one-shotowa postać ;p
- Toni Starku, twoja tożsamość jest publicznie znana, jak to "skąd mnie znasz?" ;p
2 SRWOGIN
+ Axel potwierdzony że będzie w wersji z remaka
+ Inspektorzy mają nowe jednostki, w sumie przydadzą się by oddzielić ich od NDC
+ Lune robiąca coś
+ Exbein z wizjerem uznanym przez Quatro Begina z Gundama Zety
+ Exbein + AM Gunner
+ konsolka wyboru ataków jak z gry
+ Inwazja na całego a bohaterowie nie wiedzą co się dzieje
+ teksty Tasuko i Katiny
- redesign Rio
- dostanę przedstawienie się Inspektorów, prawda? Dlatego ograniczono kwestie Mekibosa, prawda?
1 Star Driver
+ Zakończenie historii Sama
+ Inna twarz Heada i ciemnowłosej
+ scena w autobusie, w końcu znamy je wszystkie, z niespodzianką
+ rozmowa dwóch panów
+ Takuto jak podejrzewałem zdaje sobie sprawę z więcej rzeczy niż pokazuje po sobie
+ libido xd
+ walka intensywna
+ monitor doktor green xd
+ galaktyczny bro-fist
- mimo wszystko znowu dość typowe że się wyrwał spod kontroli, ale pasowało do rozmowy
- :(
EDIT
SRWOGIN 9
Po pierwsze Crunchyrol, Shooting Star, nie Meteor.
Mieliśmy TROMBE w tym epizodzie, Ratsel będący tutejszym Quatro Baginaa (choć więcej ma wspólnego z Harrym Ordem z Turn A, a dokładnie ma to samo VA). Dwie walki były ogólnie niezłe, zwłaszcza druga, ale nie podobało mi się że jeden z Inspektorów dokonał przedstawienia sie, bez całej 4 to nie to samo ;/
Poza tym pojawił się Masaki, jedna z mych ulubionych postaci... Tylko ta jego mimika była jakoś OOC. Wiem że redesign zrobił z niego zadziornego bisha ale on nigdy taki nie był.
Poza tym, Ibis. W grze nie była aż tak ważna i dobrze że 2 etapy o niej skompresowano do odcinka, ale wycięto jej pojedynek.
Jednakże te teksty „jestem kometą plepleple” (zwłaszcza to), „jesteś spadającą gwiazdą blebleble” były po nic i głupio nieco wyszły. Ale dobrze że kometa nie była aż tak rozżalona jak w grze, bo nie stworzono okazji by była.
No ale na odcinek 10 będzie bitwa bo skład się łączy (zostało już tylko parę postaci), zobaczymy jak Obari sobie radzi z oddawaniem sprawiedliwości obsadzie gdy prawie wszyscy są zebrani w jedno miejsce.
No ale w 9 odcinków pokryto z jakieś 23 etapy. Dobry wynik.
Star Driver 9
Myślałem że jedna osoba dołączy do dwóch organizacji a tu okazało się że to bliźniaczki ;p
Dla przedstawienie bliźniaczek i nieco poznania zakulisowego fashion disaster odcinek dobry, Takuto znowu zaś wchodzi w virgin mode. Było zabawnie przy postaciach a Head pokazał że ma jakiś plan w rękawie.
Jednak walka była dość typowa i przewidywalna. Mitsurugi - 01-12-2010, 16:47 Temat postu: Ore no Imouto 09- Kirino naprawdę mnie &%^*#)#. Nie mam młodszej siostry, prawda. Ale nie wiem, czy bym wyrobił, gdybym miał taką, miło całej swojej, niemałej cierpliwości. Chyba nigdy żadnemu bohaterowi/bohaterce w anime nie chciałbym spuścić porządnego lania. Tak rozpieszczony, głupi bahor zabiera mi połowę przyjemności z oglądania tego anime.
Zabieg z graniem w eroge był o tyle dobry, że pokazał jaką hipokrytką i idiotką jest Kirino. Grając w routa Rinko narzekała na zachowanie "młodszej siostry" w stosunku do brata. Bohaterka gry była arogancką, rozpieszczoną księżniczką, która uważa się za pępek świata. Kirino zaś zdrowo się wkurzyła, za to, że Rinko zachowuje się w ten sposób w stosunku do starszego brata. Powinna być miła i pokazać swoją "kawaii" stronę. A właśnie w ten sam sposób zachowuje się w realnym życiu Kirino w stosunku do swojego brata. Nawet kwestie Rinko w eroge i jej "dialogi" z Onii-chan były identyczne. Nawet w trakcie przechodzenia gry zachowywała się tak samo, ale oczywiście, jak to rozpieszczone księżniczki mają, jest ślepa na własne zachowanie.
A ta scena, jak kopnęła brata, bo ten....zachował się w stosunku do niej miło. "Don't act so friendlly!". No nie wiem czy gdybym ja był Kyousuke, to bym jej nie oddał z "liścia". Ja tego faceta podziwiam. O ile zwykle mi nie przeszkadza "bicie" bohatera (typowa komedia szkolna), ponieważ ma to charakter komediowy, wyolbrzymiony, przerysowany i jest częścią stałych gagów humorystycznych w anime, o tyle tutaj jest to po prostu nie na miejscu. Bo na poważnie. Kto to widział tak się zachowywać? I nie ma w tym absolutnie nic zabawnego. Ani w zachowaniu Kirino, ani w jej komentarzach. Przez co Haruhi wraz z Kyonem wypadali znacznie lepiej, bo tam było to komediowe (nie licząc drugiej serii w pewnym momencie), a Haruhi potrafiła rozbawić.
Odcinek ratowało pokazanie codziennego życia Kuroneko, jej siostry, a także naprawdę fajny plot twist w postaci odkrycia prawdziwej tożsamości Saori. Tego się nie spodziewałem. Bardzo fajne.
Ale to branie prysznica i rozwydrzenie, scena z majtkami. To nie jest normalne.....
Do tego Kirino gr w eroge- jęczy, sapie, wrzeszczy, rozmawia z postaciami z gry. Jak jest coś erotycznego to wydziera się "Jakie to eroi, jakie to eroi". A za ścianą brat próbuje się uczyć. Wkurzony mówi jej, żeby była cicho, a ona mówi, że to on jest zboczony. To już zakrawa na chorobę psychiczną. Nie odróżnia wirtuala od rzeczywistości. Uważa, że jej zachowanie nie ma żadnego seksualnego wydźwięku, ponieważ eroge a życie to co innego... A jak brat zobaczył (zobaczył!) jej bieliznę na ziemi, bo jej wypadła w drodze do prysznica, to ona go po twarzy i "pervent!!". Chore.
I jeszcze uważa, że brat ją podsłuchuje (bo jest zboczony). Taaaa, każdy interesuje się jej jękami i ślinieniem przed eroge. To już jest stan paranoidalny- czas zacząć się leczyć. Ona naprawdę myśli, że wszystko kręci się wokół niej... Psychiatra potrzebny- 14 lat....
Powiem tak, większą część przyjemności jaką czerpałem z oglądania Ore no Imouto w pierwszych 2-3 odcinkach, została mi zabrana przez postać Kirino, która, co już stwierdzam z całą stanowczością, jest najbardziej irytującą i najmniej przeze mnie lubianą postacią żeńską, jaką kiedykolwiek widziałem w anime. Gdyby nie reszta fajnych bohaterów, w tym fenomenalny Kyousuke i interesująca tematyka serii to już 4 odcinki temu rzuciłbym to w diabły. Anime okropnie zleciało w dół. Nic nie zapowiadało takiego spadku jakości.
Anime będące także idealnym przykładem serii, gdzie wszystkim czego potrzeba do jej zepsucia, jest jedna bohaterka. Mimo, że reszta jest bardzo dobra i się marnuje.
Oglądam jeszcze z zainteresowaniem, ale głównie by zobaczyć dzień, w którym Kirino dostanie od życia takiego kopa w tyłek, że się nie podniesie. Coś musi ją nauczyć życia. Bo na razie twórcy każdą jej spodziewaną porażkę (dezaprobata rodziców, utrata przyjaciół, nie wydanie anime, samotność, plotki, brak wsparcia itd.) przekuwają w sukces. Kosztem nieziemskich starań Kyousuke i jego reputacji. kokodin - 01-12-2010, 18:19 Temat postu:
Ika Musume epozod 9.
Tym razem albo przesadzili, albo ja dzisiaj jakoś nie kontaktuje. Wprowadzili bardzo fajną postać, poruszyli sprawę różnej maści upiększaczy a na koniec zeźlili Chizuru. Za dużo Chizuru i to tej prawdziwej :P Jakoś mi się ten humor tak ślizgał jak źle skalibrowana głowica magnetofonu. Chwilami było świetne a chwilami nie było reakcji. Niemniej ja już wyczekuję kolejnego odcinka. Ten odcinek był jakby "inny", bardziej parodjowy. wa-totem - 01-12-2010, 21:56 Temat postu: Nanoha movie 1st
Jest dobrze - dodałem ogryzek ze zrzutkami, i komentarz z opinią. Enevi - 02-12-2010, 18:05 Temat postu: Shiki 18
No to gramy! Się zaczęło dziać. Teraz to już będzie reakcja łańcuchowa. I to mocna. Całość idzie w dobrym kierunku, ale cliffhangery toto ma paskudne. Ale... Fabuła trzyma poziom! I już nawet wiem, czemu podoba mi się to bardziej niż Miasteczko Salem.
Chizuru ma przed sobą dość paskudną śmierć. Ale żeby uciąć odcinek w TAK
IM momencie... No nic, wiem, jak to się skończy. Ale Tooru nadal nie wie, że Natsuno przeżył. Grrrrrr.
Ucinają ile wlezie, ale generalnie wszystko kupy się trzyma i jest DOBRZE.
Togainu no Chi 9
No to jedyny sensowny "pairing" diabli wzięli. Ubić scenarzystkę, ubić! Ja się domyślałam, że od kobiety odpowiedzialnej za Koutetsu Sangokushi i Uraboku nic dobrego nie wyjdzie. Ale PROSZĘ!
Keisuke przeżył i jeszcze na dodatek wydobrzał... GRRRR. Za to Rinowi dowalili power-upa i teraz pognał ze skradzionymi nieśmiertelnikami, żeby zabić brata. A jeśli mu się uda? GRRRRR. Shiki to generalnie najpopularniejsza postać w grze, a tu fankom wykręca się taki numer. Oj, już widzę tę żądzę mordu... Sama też zresztą liczyłam na ten wątek.
Za co? ? T_T Lena100 - 03-12-2010, 14:34 Temat postu: Shiki 18
Mój komentarz brzmi następująco: Co zrobiliście z ojcem Yukiego?! Taki fajny był facet... A skąd Doktorek ma to
? Yuki maybe?
Cała idea "szczęśliwego miasteczka okiagari" zaczyna nabierać groteskowego wymiaru. A Yuki ma coraz to bardziej dziwaczne wdzianka, ale dzięki temu anime nabiera barw, więc można im to wybaczyć. Paradise Kiss to to nie jest, ale mam skłonność do serii, w których bohaterowie się przebierają, zamiast latać ciągle w jednym, niezniszczalnym wdzianku. Shiki nieustannie plusuje. Co to z tego wyniknie ostatecznie? Enevi - 03-12-2010, 15:27 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
Yuki maybe?
Tak. W mandze pokazali to dokładniej i było wiadomo, że to on. A że tutaj tną ile wlezie...
Lena100 napisał/a:
Co zrobiliście z ojcem Yukiego?!
A tatuś sfiksował. Najpierw synek mu umarł, potem ożył <--- jakoś mu się to w głowie nie mieściło i jego krucha psychika nie wytrzymała :P kokodin - 03-12-2010, 20:13 Temat postu:
Tsu - ki - mi - sa - N !!! I tym pozytywnym akcentem powinienem dzisiaj zakończyć :P
Dobra wyjaśnienia.
Dzisiejszy dzień obfitował w głos pewnej Japońskiej lektorki. Najpierw obejrzało się Świat Bóg wie co, a później Meduziasta ksieżniczkę. No właśnie. Oglądając to pierwsze wstałem i zacząłem się rozglądać gdzie ta Tsukimi. A do głowy nie wiem dlaczego przyszło mi coś w stylu "kuragenomitaj". Później nawet sprawdziłem na Ann i rzeczywiście.
Co do samych odcinków:
Kuragehime stonowane (dajcie więcej soli) Zaczynam czuć fabularną stronę serii. Dopiero teraz a w sumie powinienem 2 odcinki temu. Niemniej jednak trybiki się obracają. Kura-pion stracenie dzisiaj w zmiennym nastroju co widać po garderobie.
Ruda pokazuje rogi jeszcze bardziej. Kontrofensywa narasta
Świat Bóg wie co natomiast przedstawia ostatnią dziewoję czołówki i końcówki. Żywy komputer biblioteczny, choć nie Nagato Yuki. Troszki się nasz braciszek napracuje by przebić tę skorupę i wypuścić książki na wolność. Dzięki jedynej prawdziwej bohaterce tej serii , Elci , było też trochę śmiechu. Coś mi sie ten romans wydaje zapowiadać długi jak Naruto i Bleach razem wzięte a banalny jak pokemony :P.Mam nadzieję że się mylę.
Co jeszcze wpadło w łapki? A no tylko To Love Ru. Święta fajne reszta taka sobie, albo jadą po krawędzi hentajstwa, albo rozwijają najmniej interesujące wątki. No może przesadzam, ale poza wprowadzeniem do regularnej fabuły nowej kosmitki, w warku Run nic sie nie dzieje. I może mi ktoś powiedzieć dlaczego nie kicha w oparach dziwnego dymu? Nie wierze aby coś rozpuszczającego ubranie nie drażniło nosa. I czy Kioko w ogule wie czym jest Run? Wyrzućcie reżysera!!! Lena100 - 04-12-2010, 00:42 Temat postu:
Przyznaję, mogę być niedorozwinięta, ale naprawdę nie wiem co się dzieje w 22 odcinku Legends of the Legendary Heroes. Przedobrzyli, czyli naćkali wszystkiego za dużo i zbyt tandetnie.
Sądząc po zapowiedzi, następny odcinek dla Siona będzie ostatnim (wyczuwam tu jakieś patetyczne tony przy zbliżającej się scenie śmierci. Coś jak nawrócenie się na drogę dobra i miłości do Rynera w ostatnich minutach życia)
. Czemu, no? Całkiem lubię tę chłopinę z warkoczem, a od paru dobrych odcinków zaczyna mi on lekko wariować. To, że pozytywną postacią przestał być już jakiś czas temu to nawet ja zajarzyłam, ale kompletnie nie ogarniam idei gadających ze sobą alter ego, całego konfliktu wewnętrznego i poważnie zaczynam się zastanawiać czy aby Lucile mu czegoś do mózgu nie wszczepił w trakcie tego swojego "zadawania pytań".
Wyrwane z kontekstu, angstowe sceny z życia Capitan Milk są beznadziejne. Boli mnie to.
Dlaczego Ryner zmartwychwstał? I kim jest Hrabia Weathever, który go zabił? I na cholerę cała ta akcja? Co z Tiir'em? Dlaczego tak bardzo krzywdzi się tą (i tak znikomą) fabułę?
Wnioski: Chciałam, żeby ta seria mnie rozerwała. Teraz mnie tak rozrywa, że aż denerwuje.
Jeżeli ktokolwiek jest w stanie odpowiedzieć na któreś z moich powyższych pytań i wątpliwości, niech to uczyni. Proszę.
Tak w ogóle to widziałam też Perfect Blue. Jakbym miała coś o tym napisać to wyszedłby mi esej, dość, że tak dobrego filmu nie widziałam od jakiegoś czasu. Po tym seansie będę się jeszcze bardziej obawiać o swoje zdrowie psychiczne i na pewno nie zostanę aktorką. Jestem pod dużym wrażeniem. vries - 04-12-2010, 02:05 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
. Czemu, no? Całkiem lubię tę chłopinę z warkoczem, a od paru dobrych odcinków zaczyna mi on lekko wariować. To, że pozytywną postacią przestał być już jakiś czas temu to nawet ja zajarzyłam, ale kompletnie nie ogarniam idei gadających ze sobą alter ego, całego konfliktu wewnętrznego i poważnie zaczynam się zastanawiać czy aby Lucile mu czegoś do mózgu nie wszczepił w trakcie tego swojego "zadawania pytań".
Wyrwane z kontekstu, angstowe sceny z życia Capitan Milk są beznadziejne. Boli mnie to.
Dlaczego Ryner zmartwychwstał? I kim jest Hrabia Weathever, który go zabił? I na cholerę cała ta akcja? Co z Tiir'em? Dlaczego tak bardzo krzywdzi się tą (i tak znikomą) fabułę?
Powiem tylko tyle, że to anime jest totalnie skopane. Podobnie jak Guin Saga (Po mandze widać, że Guin Sagę dało się dobrze zrobić). Wszystko jest oparte na serii książkowej, więc pewnie nie dowiemy się niczego szczególnego i anime zostawi nas z otwartym zakończeniem.
Co do tego odcinka z rzeczy, które nie zostały powiedziane: pierwszy raz w życiu żałuję, że nie dołożono do anime fanserwisu. Scena łóżkowa zasługiwała na goliznę!!!! Byłaby wtedy duuuuużo zabawniejsza. kokodin - 04-12-2010, 17:57 Temat postu:
Popatrzyło się troszki na pończoszki odcinek 10. Było dziwne. Gik boj bez plecaka wygląda zupełnie jak dziewucha. Mówcie co chcecie, ale w tym odcinku brakowało mu już tylko spódniczki. (pomijam fakt pulsującego obiektu). Czak jest niezniszczalny, ale o tym pasożycie nie wiedziałem :P i jeszcze te wspomnienia... Zadziwiającym był trzeci fragment. Teledysk? Zapychacz? Jak to ocenić?
Ageloidy Forte epizod 10 natomiast był kompletnie zmarnowany, znowu. Okularnik zwiedza synapse kompletnie poza akcją, Chaos wyszła z wody (i tyle), natomiast Tomoki uskutecznił kolejny diaboliczny plan. Jedyna pociecha z tego odcinka to przegrzany reaktor Alfy. Oni najwyraźniej planują finał zrobić już poza tym sezonem, lub nawet poza następnym . Agon - 05-12-2010, 00:45 Temat postu: Shiki 18
O mrruu, więcej takich anime, więcej takich cliffhangerów! Odcinek był intrygujący i trzymający w napięciu od początku do końca. Simply epic.
Najpierw wtfowo-lolowo-rozbrajająca scena z ojcem Natsuno - nie wiedziałam, czy się z niego śmiać (w sensie, że facet mnie rozbawił), czy go żałować.
Potem doktorek zapraszający Chizuru na randkę, khem. Wiedziałam, że on coś kombinuje, że przynajmniej częściowo udało mu się wydostać spod kontroli wampirzycy - sprytnie to wykombinował i uśpił jej czujność :> Muszę przyznać, że już dawno nie spotkałam w anime tak fajnej męskiej postaci jak doktor Ozaki – cholernie inteligentnej i charyzmatycznej. Taak, doktorek i Natsuno zdecydowanie trzymają klasę i są mocniejszą stroną tego anime.
A końcówka mocna, mocna. Nawet trochę mi żal naszej pani Kirishiki...
Ajć, no i po co dałaś się ponieść resztkom swoich ludzkich emocji, Chizuru?...
Enyłej, już nie mogę się doczekać burzy, jaka się zapewne teraz rozpęta >:3 vries - 05-12-2010, 19:25 Temat postu: SRWOGIN 10 - łączony atak Fairlionów udał się średnio. Faktycznie wyglądało to podobnie jak w grze, ale bez oświetlenie nie było to tak absurdalne. Dostaliśmy trochę akcji ze strony innych mechów. Bullet dostał już swojego Grungasta III. No i Angelg miał całkiem sporo do powiedzenia. Nie było tak źle... Urawa - 05-12-2010, 19:54 Temat postu: To Love-Ru 1-2 - czyli jakby wyglądało "Urusei Yatsura", gdyby je nakręcono dziś i dla dzisiejszego widza. Tak, zdecydowanie bardziej wolę oryginał, głównie z powodu charakterów postaci. Zamiast bowiem dwóch bab z jajami i kobieciarza między nimi, mamy wstydliwe dziewczę i rooshoffą idiotkę (która może i ma jakieś szanse na bycie Washuu, się obaczy), a między nie wciśniętego btjt. Nie najbrzydsza jak na dzisiejsze produkcje kreska, natomiast o ile po pierwszym odcinku humor zdawał mi się rokować pewne szanse (vide tentaclowy odkurzacz), tak w drugim wyraźnie zszedł do poziomu typowego dla współczesnych produkcji (tzn. cycki, majtki i w kółko Macieju...).
Moonlight Mile 1-6 - o, seria dla mnie. Ostatnimi czasy AG jakby celuje we mnie jako w target ("Last Exile", "Gankutsuo: Hrabia Monte Christo", "Evangelion") i tu także się nie zawiodłem. Mocne, dobrze zrobione sf bliskiego zasięgu z możliwościami wyewoluowania nawet w kierunku okolic "Wiecznej Wojny" (acz to bardzo optymistyczny wariant). Niemniej, seria zrobiona z klasą i smakiem, przyjemna w oglądaniu. kokodin - 05-12-2010, 20:12 Temat postu: Urawa, to nie To-Love-Ru tylko Seto no Hanayome jest współczesnym Urusei Yatsura. To-Lve-Ru jest bardziej autorskie, chociaż druga seria wymaga zmiany reżysera. Poza tym te serie zdecydowanie opowiadają o czym innym. Wiem bo po raz kolejny powtarzam UY w tej chwili będąc na 150 odcinku. Ale fakt jest faktem Lum była przynajmniej ciekawą postacią. A i w TLR rodziców nie uświadczysz :], aż do niedawna..
A ja sobie tak oglądam to UY i dochodzę do wniosku, że we wszystkich tytułach pani Takahashi występuje jedna scena. Kobita siedzi na pewnym gruncie a chłop na czworaka na części podłoża, która spada. Widziałem tą scenę w Inuyashy, Ranmie i w UY i kiedyś zrobię zrzutki do porównania. Jednocześnie zaznaczam, że design Lum jest najlepszt w endingu nr 7 "Open Invitation". Ale opening najlepszy jest dopiero w następnej serii :] Saga - 06-12-2010, 10:07 Temat postu: Shiki 18
O rany, ten odcinek był naprawdę mocny.
Doktorze, wybacz, że w ciebie zwątpiłam.
Co za niesamowita postać z tego doktora. Odpowiednio podstępny, bezwzględny i silny. Nie sądzę, żeby sprawiało mu przyjemność to co robi, ale wie, że czasem ktoś musi pobrudzić ręce, żeby można było przeżyć. I współpracuje z Natsuno, super! Natsuno też trzyma klasę. I już wiem, co on je!
I jak sprytnie doktor i Natsuno wykombinowali z tym ugryzieniem. Nawet było mi trochę żal Chizuru, ale teraz przynajmniej ludzie uwierzą w wampiry, a jak uwierzą, będą się potrafili bronić. Dodatkowo, jeżeli to mieszkańcy zlinczują Chizuru będą wiedzieli, że potrafią to zrobić sami i może w końcu zaczną coś robić.
I ciekawa jestem, jak długo Ritsu uda się wytrwać w zamiarze niepicia krwi.
W ogóle jestem ciekawa, dlaczego tyle osób "wampirzeje". Na początku Tatsumi mówił, że spotyka to tylko nielicznych wybranych, a teraz właściwie każdy powstaje. Trochę mi się to nie klei. Gamer2002 - 06-12-2010, 20:50 Temat postu:
Cytat:
No i Angelg miał całkiem sporo do powiedzenia.
Ludzie żartują że Lamia w końcu osiągnęła 20 level wymagany przy jej najsilniejszym ataku :P Co do Fairlionów, były przejścia 2D – 3D ale przy najmniej dostaliśmy vocal ich theme ;p No i pomimo braku reflektorów udano się osiągnąć z pomocą Angelga SD-owe poziomy fabulous ;D
No i dostaliśmy też nowy mech dla Archibalda (nawet jeżeli szybko zrobił bum, SM powinni w końcu wyskoczyć dla intensywnych walk, niech w końcu naprawią tego Soulgaina).
Bakuman 9
Zabawny odcinek w drugiej połowie kiedy Shujin musi ponosić konsekwencje swej popularności, zwłaszcza mnie rozbawiło gdy powiedział że zaszedł dalej niż Moritaka i Azuki.
No i miło że mamy dziewczynę która wali faceta po pysku nie będąc ani trochę tsundare xd
Poza tym, rywal ma inspirację na widok kruka, zobaczyliśmy więc birth of supervillain.
Iron Man 9
Intensywny odcinek, nawet z cliffem (choć, trzeci raz do wody? ;p), było dużo animacji 2D nawet w tym odcinku, tylko jakoś tak „Wykasuję ci pamięć byś stał się taki jak dawnej, muhahaha” -> parę odcinków przerwy -> „Ani trochę się nie zmieniłeś!!!!11”. No ale seriusly, co Stark myślał przy tworzeniu Duo? I Airan man za łatwo się dawał, ale w końcu nie chciał walczyć.
Mimo wszystko, odcinek mi się podobał bo bardziej odszedł od epizodycznego schematu i ruszyliśmy w jakimś konkretnym kierunku. Może przynajmniej finał będzie intensywny.
No i kto stoi za tym jest już oczywiste, a liczyłem że jednak nie pójdą tędy...
Ranking tygodnia
Troszkę mi tak trudno bo często dołujące na rankingu u mnie Bakuman i Iron Man miały więcej plusów niż zwykle a OGIN i Star Driver miały po parę więcej minusów.
4 Iron Man
+ To nie był one-shot!
+ cliff był
+ 2D!
+ walka niezła, przynajmniej ta pierwsza
- do wody trzeci raz?
- motywacja złego
- ten kto stoi za nim
- i to że tak łatwo już można się domyślić a udają że to nie jest oczywiste
4 Star Driver
+ bliźniaczki
+ Head robiący uśmiech knuja
+ podwładni Heada w fashion disasters i ogólnie polityka wewnątrzorganizacyjna
+ napis
- Walka typowa z „ach miał 5 minut temu trening na akurat ten styl”
- monotonia w walkach!
- Mimo wszystko czuję że o ile fashion disasters dostają sporo skupienia jak na taką wielką bandę antagonistów, dobrzy poza Wako-Takuto-Sugatą za ważni nie są.
2 SRWOGIN
+ dwa etapy w odcinku to zawsze dobry wynik, nawet jeśli wykasowali pojedynek
+ TROMBE
+ Cybuster i Astelion
+ naruszanie czwartej ściany
- nie będzie przedstawienia się wszystkich Inspektorów? :(
- jestem kometą plepleple
- mimika Masakiego taka jakaś...
1 Bakuman
+ wątek romantyczny na wesoło
+ zaskakujący gość u Shujina
+ cała druga połowa
+„trenuję także boxing”
+ birth of the supervillain
Star Driver 10
Baseball był nawet fajny i zabawny, dowiedzieliśmy się więcej o ciemnowłosej okularnicy i znowu zachowywała się inaczej niż zwykle (bidulka, tak sie starała odbić piłkę :P), Sugata miał też bardziej zaangażowaną mimikę niż zwykle.
Walka była... Powiem że lepiej niż poprzedni odcinek bo przynajmniej jakiś nowy atak zobaczyliśmy. Ale walki nie są siłą Star Drivera i efekty specjalne nie starczą za brak różnorodności.
Nowa piosenka może być. Kapłanki są związane z porami roku, Wako to wiosna, rybka to zima z tym monochromem, obecna to lato a ostatnia jesień. Można i tak. kokodin - 06-12-2010, 21:19 Temat postu:
Dzisiaj stwierdziłem, że Matrix a właściwie jego ostatnie sceny, postać wybrańca/wyzwoliciela oraz jeszcze kilka takich bzdur, powstały już w latach 80-tych. A dokładniej w 162 odcinku Urusei Yarsura . Normalnie jak ta taśma komputerowa podniosła zwłoki Megane w tych ruinach... Masmix Rewelacje :P
A jako , że moi suberzy oznajmili opóźnienia w tego tygodniowej Ika Musume, postanowiłem obejrzeć przedpremierowego rawa (Oczywiście cała przedpremierowość sprowadza się do różnicy stref czasowych). Nie mam absolutnie czego żałować, bo odcinek jest świetny. Pierwsza historyjka , jak i cały odcinek, ujawnia, że Ika to kompletna niezdara i tylko macki ma skoordynowane. To rzeczywiście jest kałamarnica przyklejona do człowieka, bo "czapka" broni się sama. Oczywiście w pierwszej historii udowadniają nam po raz kolejny, że zdrowy rozsądek kałamarnicy jest kompletnie różny od ludzkiego. Nie wiem co lepsze
Inna ciekawa sprawa, to jak pojedynczym ołówkiem można narysować kolorowy portret. I jednak to jak nas widzą inni jest często inne od naszego wyobrażenia o sobie. Druga historia to nieszczęśliwa opowieść o poszukiwaniu miłości przez Sanae, w skrócie zapychacz. Ale trzecia proszę państwa hem hem... To już jest totalny rechot. Innymi słowy jak kałamarnica radzi sobie z piłeczką lub kijem bejsbolowym. I mamy tu całe stado obcych dziewczyn a nawet 2 , Sakurę z poprzedniego odcinka. oraz prawdziwy pokaz macek (dlaczego nikt nie wrzeszczał?). Czekam na subki, ale w sumie nie muszę, to i tak było piękne.
Edit v2
Po skonsumowaniu napisów (wielkie mi opóźnienie 1 dzień i było o tym pisać na blogu grupy?) stwierdzam co następuje:Ten odcinek zdecydowanie jest świetny zwłaszcza gdy kiomi mówi "Bolu! BOLU!!!" z tym strasznie dziwnym akcentem. Uwielbiam taki akcent. W sumie wszystko co mogłem napisałem już wcześniej, ale nadal jestem w dobrym nastroju więc coś w tym musi być. Ika pięknie wrzeszczy z rozpaczy:P Urawa - 09-12-2010, 15:43 Temat postu: Kaze to Ki no Uta SANCTUS
Rację miał Boy Żeleński w "Naszych Okupantach" - szkoły jednopłciowe to wylęgarnia zboczeństw. Oglądając to anime, trudno się oprzeć takiemu wrażeniu. Ale do rzeczy - w zasadzie od początku miałem wrażenie deja vu z "Shiroi Heya no Futari", tylko w drugą stronę. Identyczna sytuacja, podobne do siebie postaci. Nie wiem, czy autorka Sanctusa świadomie wzorowała się na pierwszej mandze yuri w historii, ale nie zdziwiłoby mnie to specjalnie. Grafika i muzyka - tu najwyższe noty, bo kreska cacy (nakładanie animacji na ręcznie malowane tła wypadło całkiem zgrabnie) a w podkładzie dużo bardzo ładnego fortepianu.
Za to fabuła... ponoć oryginał ma 17 tomów... Brr... autorki yuri przynajmniej potrafią opowiedzieć takie historie dość zwięźle. Tutaj widać, że pewne wątki zostały ucięte albo dotykamy tylko ich fragmentów. Podejrzewam, że w mandze Anna Maria (naprawdę, nie zdziwiłbym się, gdyby to była kobieta przebrana za faceta) jest jedną z ważniejszych postaci, tu zaś pojawia się tylko w kilku scenach. W zasadzie najlepiej wypada główny bohater, na początku spodziewałem się płaczliwej szmaty a tu niespodzianka, niemal do samego końca zachowywał się jak facet. Niemal, zaznaczam. Gilberta nie komentuję, bo to zła kobieta była. I tak, szmata pełną gębą. Aż szkoda, że pod koniec nie powiedziano, jak umarł - czy się powiesił, czy utopił, czy wpadł pod pociąg czy spadło mu na głowę wielkie pudło.
Historyjka w sumie fajna - co warto zaznaczyć, gdyby zamieniono płcie (tzn. wszystkich facetów zrobić kobietami) nikt by zapewne nie dostrzegł, że w oryginale były to chłopy. Ale gdyby zrobić z tego hetero, to wyszłoby dziwnie. Rzecz krótka i dość zwięzła, aczkolwiek zakończenie nie tylko rozczarowuje, to na dodatek nic nie wyjaśnia. Staroświeckość tego anime jest tak przygniatająca, że aż udana, od pierwszych scen kojarzy się z "Onisama E..." (co, jak wspomniałem na początku tego akapitu, nie powinno zaskakiwać). Pisanie recenzji tego będzie wyzwaniem.
Moonlight Mile 7-12
Tak się robi anime dla dorosłych. Nie, nie mam na myśli porno - to po prostu seria dla starszego widza, bo młodszego zwyczajnie znudzi. Względnie realistyczna historia z udziałem dorosłych bohaterów, do tego coraz śmielej krocząca w kierunku powieści Toma Clancyego. Chociaż mamy względnie ładną panienkę (wreszcie nie nastolatka!) i dużo seksu, to relacje między bohaterami wychodzą poza mangową sztampę. Mogłaby tylko wreszcie zacząć się jakaś wojna, ale na to liczę w drugim sezonie. wa-totem - 09-12-2010, 17:05 Temat postu: Otome Youkai Zakuro 9-10
...
......
=__="
A taki fajny knuj mógł być, i oszywiście go zrobili.
In b4 buhaha. No jak tak można...
BTW jako osoba z niską tolerancją na cliffhangery ostrzegam - przed 9 i dalej lepiej wcisnąć "pauzę".
Kami nomi... 10
Kfik. Interakcja przez doprowadzanie do szewskiej pasji.
I nowo odkryte upodobanie Elsie do dużych, czerwonych pojazdów z sporą ilością chromowanych dodatków... ^_^ Enevi - 09-12-2010, 18:09 Temat postu: Shiki 19
Tak, pierwszą ofiarą jest Chizuru, potem wszystko idzie lawinowo - masakra w biały dzień, so to speak. Ja nie pamiętam sceny ze szturmem na posiadłość Kirishiki, ale może była, a mam po prostu słabą pamięć... A Sunako, śpiąca niewinnie przy Seishinie, to ciekawy widok, nie powiem.
Nie no, rozwijamy się, tylko czy to nie wyjdzie wszystko za szybko. W mandze polowanie jest dość szczegółowo pokazane, ale tu nie ma na to czasu. Czy anime przez to traci? Trochę może tak, ale mam nadzieję, że zamkną wszystko w miarę sprawnie. No, drodzy twórcy, postarajcie się jeszcze trochę bardziej, a będzie miodzio. Przydałyby się jednak ze 2-4 odcinki więcej...
Togainu no Chi 10
Ekhem... Naprawdę mogli zdecydować się na chociaż przewagę jednego scenariusza z gry... W mandze autorka tak zrobiła, dodając sceny z innych wątków dość sprawnie, a tu? Toż to wygląda tak, jakby się miało katastrofą skończyć. Ten miks wypada potwornie sztucznie. Postaci w komiksie może nie były majstersztykiem, ale jednak coś sobą reprezentowały (przykładowo Emma, która w anime jest pustą s... wywłoką, w mandze wypadła jakoś tak ludzko, mimo wszystko - przede wszystkim miała motywację. O Shikim nie wspominając...). A tu?? O Jeżu Wszechkolczasty, toż bardziej płaskich charakterów (?) stworzyć się nie dało. Oni w sumie żadnych osobowości nie mają. Tańczą na sznurkach scenariusza, w żadnej ze scen nie udało się tu pokazać ich jako ludzi... To naprawdę niełatwa sztuka. Nawet na Dramach CD bohaterowie wypadli lepiej. Z kolei fabuła to taka puszka, w której chciano upchać wszystko i zrobiono to dość niefortunnie tak, że całość wypada wręcz głupio... Zaangażowanie emocjonalne widza? Zapomnijcie. Arienai...
I zaraz... Czy ja dobrze dojrzałam w zapowiedzi, że Shikiego chcą mi ubić? O_o
Agon - 09-12-2010, 23:53 Temat postu: Mirai Nikki OVA
Cóż, ciężko cokolwiek o tym napisać - cała OVA wygląda jak trochę dłuższa zapowiedź serii TV (a nic nie wskazuje na to, aby takowa miała powstać w niedalekiej lub w bardziej odległej przyszłości >_>).
Nie pamiętam już, czy w mandze Deus był kiedykolwiek pokazany w kolorze, ale IMO tutaj wyglądał dziwnie, taki cały w fiolecie. Hmm, chyba poza wyglądem Deusa nie mam innych zastrzeżeń jeśli chodzi o grafikę.
Jeśli chodzi o dobór seiyuu to najbardziej podobał mi się głos MuruMuru - IMO bardzo dobrze pasuje do tej postaci. Reszta seiyuu na pierwszy ”rzut ucha” ni ziębi, ni grzeje - może jakbym miała okazję przysłuchać im się dłużej, miałabym bardziej wyrobioną opinię na ten temat.
Cóż, jeśli w przyszłości powstanie seria TV, to ta OVA ma sens, jeśli nie - nie wiem, po co w ogóle została wydana... vries - 10-12-2010, 00:24 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Cóż, jeśli w przyszłości powstanie seria TV, to ta OVA ma sens, jeśli nie - nie wiem, po co w ogóle została wydana...
Promocja mangi. Paradoksalnie coś takiego działa całkiem dobrze. Cóż, trochę szkoda, ze nie było tu choć minimum samej fabuły MN.
Tatami Galaxy short 1-3 - i nie jest to tak dobre jak sama seria. jedynie 3-odcinek jako tako mi się podobał. Widać, że shorty zrobione są na siłę. A szkoda, bo przecież seria jest genialna. kokodin - 10-12-2010, 00:30 Temat postu:
Kurcze, ja dzisiaj w jakimś bardzo dobrym nastroju, bo pisać źle nie mam dzisiaj o czym. Obydwa odcinki obejrzane na komputerze przyniesionym mi do naprawy w celu sprawdzenia go po.
Pierwsza rzecz Bóg Wie Co odcinek 10 .
Nie no ten wątek przynajmniej trzyma się kupy i jest śmieszny. Nareszcie mamy jakąś porządnie schizopatyczną postać. Poza tym mówi głosem Tsukimi, a to mnie już na sam wydźwięk rozbraja. Do tego jeszcze niezrozumiałe zainteresowanie Elci wozami strażackimi. Ja już nie mam potrzeby śledzić czegokolwiek w tym serialu. Po prostu płynę z prądem w świetnym nastroju. Czasami widzę też , że jest jakaś warstwa fabularna a sam wątek mocno schematyczny. Olać szczegóły, ważne by było miło. Ale najbardziej podoba mi się ten filozoficzno-życiowy bełkot biblotekareczki.
Kolejny tytuł którym próbowałem struć komputer była moja ukochana meduza. Kuragehime epizod 8.
Chyba moja sympatia została odwzajemniona. Ten odcinek pokazał jak można doprowadzić starego wyjadacza anime do bezdechu. Do przerwy reklamowej nie mogłem złapać oddechu i nadal boli mnie przepona, śmieje się jak głupek gdy tylko pomyślę co się działo w pierwszej połówce. Druga natomiast wprowadziła troszki kolorków do strony romansowej serii. Dziewucha o mało się nie zabiła, a chłopczyca nie będzie mogła w nocy spać. Inna sprawa, że
gdyby siostrzyczki nie były takie tępe, to Kurako już by dostała wilczy bilet do posiadłości
.Normalnie tyle brakowało :P Jestem po prostu pod wrażeniem jak się sprawy mają. A i jeszcze jedna rzecz, skompletowano czołówkę w serii. Znaczy się, wszystkie postaci są już nie tylko na niej. Ale co oni wprowadzili na ekran :D Jak Ika była genialna tak temu dał bym jedną gwiazdkę więcej, czyli 6 w skali od 1 do 5.
Gdyby komputer , który naprawiam nie był trupem. Miał bym jeszcze jeden tytuł do skrytykowania. Niestety przy 20\23fps (mój stary p3 z tego samego materiału wyciąga 17 a jest dwukrotnie wolniejszy) nie da rady oglądać a nie idzie przekodować z hd na sd. Ktoś używa jakiś lewych koderów h.264 . Mniejsza z tym, krytykować drugą serię To-Love-Ru mogę zawsze i bez większych oporów. Potwór Latacz - 10-12-2010, 20:37 Temat postu: Natsume Yuujinchou
Podczas długich godzin jakie poświęciłem na instalowanie systemu z pędraka przez usb 1.0 postanowiłem sobie coś obejrzeć. I tak oto..
Jestem pod wielkim wrażeniem. Nikt nie lata i się nie zabija, wiele się nie dzieje, a jednak ogląda się dobrze. Po pierwsze humor. Nyanko i sposób egzorcyzmowania demonów, same demony ... świetne. Poza tym w każdym kolejnym spotkaniu z czymś nadprzyrodzonym zdaje się kryć jakiś głębszy sens.
No i główny bohater. Porządnie zrobiona postać, bez przesady w żadną stronę.
Na początku miałem lekkie skojarzenia z xxxHolic, ale w 'Natsume..' umiejętność widzenia demonów nie jest czymś czego bohater chce się pozbyć a wręcz przeciwnie. I tak jest moim zdaniem ciekawiej.
Seria jest świetna i szkoda że dopiero teraz się za nią zabrałem. Czas na "Zoku.."
Można by rzec, że wojna na całego, wszyscy odsłonili karty i nikt już się nie bawi w pozory. Ciekawe co się stanie z Sunako i mnichem..
Lena100 - 10-12-2010, 23:08 Temat postu:
W tym poście chyba będzie dużo goryczy. Chyba po raz pierwszy żałuję, że na tym forum nie można kląć. A co mnie doprowadza do tak ciężkiego stanu?
Legendary Heroes 23, of course.
Ten odcinek był torturą dla moich nerwów. Od początku przewidywałam jaki będzie końcowy, przyjacielski akcencik, ale równocześnie nie mogłam powstrzymać się aby nie mieć głupiego banana na twarzy przy niektórych autentycznie śmiesznych scenach. Sprawę pogarszał fakt, że większość z nich była ewidentnym epitafium epickiej przyjaźni króla i jego giermka. To wyzierało z każdej sceny. Już nie takie "cisze przed burzą" (czyli ładowanie odcinka komediowego / slice of life tuż przed przewidywanym początkiem końca serii, punktem kulminacyjnym, wielką dramą) się widziało, a jednak się zestresowałam. Po prostu lubiłam ten duet naiwną sympatią fangirlsa.
Wszystkie te rozmowy, przy tej pierońskiej barierce gdzie tam sobie przyrzekali, że będą zmieniać świat, które oscylowały wokół tego czym tam będą się zajmować jutro, podziękowania, przeprosiny i słowa Rynera, które brzmiały jakby już wybaczał Sionowi zdradę. Wkurzające to było, chociaż w jakiś sposób epickie. To był chyba całkiem udany moment jak na tą serię. Do tego całe to przedstawienie, które razem odgrywali.
Przecież Ryner wiedział, że Sion wiedzie go prosto w zastawioną wcześniej pułapkę, a Sion zdawał sobie sprawę, że nie odbiera go z tego puszczania fajerwerków tylko w ramach podziękowań za nie.
Po co oni obydwoje mają tak przyjemnych seyuu, charadesign i sztampowe, weltschmerowskie, ale i urocze charaktery? Teraz nie ważne jak to się skończy, to będę niezadowolona. Właściwie to już jestem. Najgorsze jest to, że tak naprawdę to nie do końca rozumiem po co Sionowi, tak konkretnie,
uśmiercanie Rynera. W ogóle po co on wynajął Foaude, żeby go wcześniej wskrzesił? Chciał go własnoręcznie zabić?
Czy to ma jakieś lepiej ugruntowane wyjaśnienie, czy wynika tylko z rozdwojenia jaźni Siona? Jednym słowem - czy jest tu ktoś kto rozumie coś więcej niż ja? Agon - 11-12-2010, 01:18 Temat postu: Katanagatari 11
Co oni zrobili na końcu, no CO ONI ZROBILI, DO JASNEJ ANIELKI?! Sam odcinek był DOBRY, a ostatni zapowiada się przednio (to będzie jedna wielka masakra przez wielkie M - suby wychodźcie szybko!), ale nie lubię, BARDZO nie lubię, kiedy ubijają mi wszystkie ulubione postacie (i ogólnie takie sympatyczne, fajne postacie...). A bu, to był taki śliczny pairing, tak bardzo liczyłam na zakończenie w stylu ”I żyli długo i szczęśliwie” :C kokodin - 11-12-2010, 15:01 Temat postu:
3 pozycje:
Sora no Otoshimono Forte epizod 11. Kurcze ja chce to jajko z czołówki i już myślałem, że się doczekam. Ten odcinek był nareszcie taki jak być powinien. Ostry, ponury i napakowany akcją. Nareszcie chwycili się wątku. Ale raczej już nie zdążą z rozwieraczem. Więc czeka nas spektakularny "Mid-bos" i trzecia seria (kiedyśtam). Albo kilka nudnych gołych odcinków.
Panty & Stocking with Garterbelt epizod 11. Co to do diaska miało niby być? Wiem, że po zeszłotygodniowym teledysku i epizodzie z siostrzyczkami zła budżet się kończy, ale żeby obciąć czołówki?! W środku to już nie powiem co, jedna kanapa i animacje w pętli. Najgorszy odcinek w serii. O ile następny nie będzie gorszy.
Motto To Love-Ru: Trouble epizod 10. No dobra teraz już wiem, że Celinka jest kosmicznym chwastem. Jak zwykle bym się nie domyślił gdyby tego brutalnie nie pokazali. Ale reszta odcinka to takie ograne chwyty, że nawet trudno było skopć uwagę na monitorze. Biedny Yuki jest osaczony przez zboczoną koleżankę po czym w następnym odcinku kosmici bawią się jego komórką. Szkoda na to słów. wa-totem - 11-12-2010, 16:55 Temat postu: Nyaruani 1.
Zaogryzkowałem, bo ta zrzutka domagała się powieszenia...
Sparklająca, różowowłosa Cthulu. A właściwie, Kuu-chan.
Która marzy o ognistym yurzeniu się z Nyaru-chan...
Lovecraft przewraca się w grobie... niestety, to nie jest - na razie - coś tak fazowego jak Demonbane. Na dodatek, po dokładniejszym sprawdzeniu wyszło, że to Flashówka, odcinki mają po 4 minuty, i są emitowane w ramach programu "Godzina z DLE" (który trwa pół godziny...). Innymi słowy, powtórka z poprzedniej OAVki. Gamer2002 - 11-12-2010, 22:16 Temat postu: Arian Man 10
Seria jest nawet niezła kiedy po 9 odcinkach gdzie 6 (jak nie lepiej...) było filerami w końcu ruszają plot do przodu.
Miło że dziennikarka nie była znienacka hiperkompetentna i to co się jej udało było w miarę jej możliwości, zaskoczyło mnie
że Yensen już kopnął w kalendarz, spodziewałem się że będzie przynajmniej przy finałowym bossie ale jednak był tylko Bliźniętami z Zodiaków
. Walka była niezła, choć Zodiak jak zwykle padł jak mucha (choć kapitan Japonia z karabinami był awesome), jednak kolejny przeciwnik był bardziej wymagający. „Brakuje im jednej ważnej rzeczy” było typową kwestią, mogli to zrobić ciut lepiej.
Minusem jest to że scenarzyści wciąż myślą że to kto za tym stoi nie jest oczywiste. No ale przynajmniej następny odcinek to Mastermind, więc powinno dalej się rozkręcić.
Bakuman 10
Początek kiedy koleżanka wpadła do studia był fajny i śmieszny, żeńskie postacie z Ballscrusher Tier są fajne (nie, nie mówię o Tsundare które kopią faceta bo same nie wiedzą czego chcą, Ballscrusher Tier kopie faceta bo wie czego chce ;p).
Była rozmowa z szefem i okazało się że seria wcześniej miała foreshadowing i tutaj, nie zwracałem uwagi. Moritaka, mimo że jest zrównoważony i spokojny, jest bardziej shonenowym bohaterem niż Shujin bo jest „Celujemy w natychmiastowy największy sukces, dammit!”.
Ranking tygodnia
4Iron Man
+ patrz Spoiler
+ kapitan Japonia z karabinami
+ druga walka
- Trochę typowe z tym „brakuje jednej ważnej rzeczy” i wciąż nie rozwiązuje po co Stark w ogóle robił Duo
- Zbyt oczywiste z tym Mastermindem
+ Ale przynajmniej intrygę jakąś tam ma, miejmy nadzieję że dobrą
2 Star Driver
+ Funnels!
+ Nowa piosenka może być
+ Napisy
+ Baseball
+ Bardziej zaangażowany Sugata i ciemnowłosa
+ Historia bliźniaczek
- Banda trojga to chyba najmniej interesujący i najbardziej denni członkowie fashion disasters, typowe zadziorne elite bishy które dostają łupnia od głównego
- Walka była lepsza od poprzedniego epa, ale wciąż nic specjalnego
2 SRWOGIN
+ każda postać podczas bitwy dostała screen time na który zasłużyła
+ Fairliony + Angelg = FABULOUS
+ nowy mech Archibalda którego nie było w grze
+ to co mi się podoba najbardziej w SRWOGIN, masa walczących postaci w drużynie dobrych, to nie jeden wymiatacz vs armia, paru wymiataczy vs armia ale porządny duży oddział vs armia. Oddział wymiataczy którzy mogliby solować armie i to że są niezabijani jest oczywiste, ale nie mam nic przeciwko, chcę mecha porn.
+ napis Twin Wink System, twórcy dobrze wiedzą co tworzą i doskonale się z tym czują
+ Lamia ma swój character development
- Shine miała trochę śmieszne twarze na niektórych ujęciach, no ale SRWOGIN budżetu giganta nie ma ;p
- przejście Fairlionow w energie pod koniec, Phantom Phoenix to podratował ale wolałbym zobaczyć dwa mechy w ogniu
- jeden etap pokryty znowu
- Archibald nie był w stanie bronić się z swym zbyt wielkim mechem
- NDC są tylko po to by dostać łupnia (chyba że dojdzie się do ich HQ), dawać SM, Einst i Inspektorów
1 Bakuman
+ Ballscrusher
+ Moritaka będący bardziej szalony w ambicjach niż Shujin
+ o rankingach popularności
+ rozmowa z szefem
+ to że edytor dostał zapału, czy będzie brać udział w montażu robienia mangi w następnym odcinku?
+ był foreshadowing w pierwszych epizodach Caladan - 11-12-2010, 23:32 Temat postu:
Dla odmiany zachowam się jak otaku
Katanagatari 12- Wiadomo na samym końcu musieli dać dużo pojedynków. Jakie one były. Hoho. Pewnym momencie miałem wrażenie, że są genialne zrobioną parodią łubudu.
Scena, gdy Togame umierała była stanowczo za długo, ale nie bede czepiał się tego. Smutna była scena. Ale pejzaż wspomnień Shichiki jej jakoś odubruchał. Jej miny były genialne. Aczkolwiek pustka nadal jest.
Zakończenie z deczka mnie mile zaskoczyła. Spodziewałem się, że
zabije tam wszystkich, ale nie sądziłem, że zostawi akurat ją przeżyciu i zacznie z nią wędrować.
. Z drugiej strony pragnełoby się większej sprawiedliwości. Cóż życie.
Animacja i kadry były na wyższym poziomie niz zwykle. Postarali się o epickość.
Seria bezwątpienia dostanie 9/10(myśle nad lepszą) , bo wyróżnia się mocno spośród Shounenów, które widziałem i jest moim zdaniem na czele peletonu. Gorąco polecam.
Jej monolog nie do końca przekonujący. Blah blah blah pionek blah blah blah. Przynajmniej końcowa fraza była fajna. Podobało mi się również to, że nasz heros zachował sobie kosmyk jej włosów na pamiątkę.
Osobiście wiedziałem, że to nie będzie prosta zemsta na Hite Hime. Z drugiej strony na samym końcu księżniczka w gruncie rzeczy okazała się być osobą wcale nie gorszą niż Togame, która chciała przecież Shichikę zabić. Głownie jej postawa mnie zaskoczyła.
Osobiście nie jestem przekonany, czy można to sklasyfikować jako shounen. Historia byłą dojrzała i pomimo dość shounenowej kreski anime było dość brutalne. Może nawet bardziej brutalne jeśli chodzi o przedstawiane w nim fakty niż sceny.
Zdecydowanie jest to najlepsze anime jakie dane mi było obejrzeć w 2010 roku. Lepsze niż Tatami Galaxy.
Nie lubię oceniać tego typu anime w 10-cio stopniowej skali. Nigdy nie wiem, czy to 9 czy już 10. W skali szkolnej 1-5 byłoby to 5, to pewne. Tatami Galaxy oceniłem chyba na 10 (albo na 9) za nowe podejście do kreowania fabuły. Nie będzie wielkim błędem, gdy ocenię Katanagatari na 10 za wybitny storytelling, który moim zdaniem przewyższa ten z Baccano! i Drrr!. Oczywiście do tej oceny dochodzi bardzo pomysłowy baśniowy świat przedstawiony i niegłupi bohaterowie. Ale storytelling jest tym, co wyróżnia Katanagatari spośród innych anime i stawia je pośród anime wybitnych.
A teraz spaaaać.... kokodin - 12-12-2010, 10:05 Temat postu:
Z serii ciekawostki przyrodnicze.
Udało mi się ostatnio dorwać coś powiedział bym egzotycznego. Mianowicie Mahoromatic w wydaniu blu-ray. Nie było by w tym nic dziwnego gdybym mówił o ostatnim specialu, ale mowa o pierwszej serii tv w wersji dual audio. Kolory nadal są troszki sepiowe, krawędie ciągle lekko bardziej naświetlone, ale wyczyszczono nagranie z błędów i zdecydowanie podniesiono ostrość i szczegółowość (co było największym minusem pierwszych odcinków, chociaż nadal razi zły obiektyw, kliszy się już nie poprawi :]). Czerwone słońce , pociąg i hortensje wyglądają po prostu ślicznie. I pomyśleć, że zmiana serii z 360p na 1080p da taką odczuwalną zmianę estetyki.
Miejscami widać diametralną poprawę, miejscami nic , ale i tak jest cudnie:]. Teraz już nie będę słuchać , że nie obejrzy ktoś Mahoromatica bo jest za stare. wa-totem - 12-12-2010, 14:28 Temat postu:
i to do tego BEZ jakiejkolwiek obróbki wstępnej, zwyczajnie, na chama po postprodukcyjnym pliku do DVD NTSC.
Może nawet to było coś bardziej rozbudowanego, ale brutalne efekty widać - powiększ sobie, zaraz w pierwszym screenie z logo masz wyraźny ringing (np. przy czepku Mahoro).
Innymi słowy - upscale, może nawet "station upscale" czyli zrobiony pod wydanie BD, ale tak czy siak upscale a nie remaster.
Jedyny "stary, ale nowy" release który się teraz pojawił to to:
http://www.cdjapan.co.jp/detailview.html?KEY=KAXA-2000
Yup.
Haruhi.
I na screenach widać że to był nawet nie tylko remaster, ale i re-draw - są widoczne poprawki w niektórych scenach.
Gamer2002 napisał/a:
2 Star Driver
+ Baseball
Hehe.
Mnie ubawiło podejście do baseballa gdzie batter(ka) stoi sobie i nawet się nie zamachnie, tylko ze stoickim spokojem daje się wyoutować. Win!
I radosny *parsk* kiedy w wannie Mizuno strzeliła na oślep i bezbłędnie trafiła dwuznacznym niewinnym zdankiem, a Marino *wieeeelkie oczy* XD
A żeby nie był to taki totalny offtop...WRESZCIE zmogłem się by obejrzeć ostatnie dwa (cztery...) kawałki Project Blue Chikyuu SOS. Lubię retro-sf, ale to było już chyba za bardzo przegięte zakończenie, i do tego coś nie w typie gatunku... no ale OK, przynajmniej jeden z trzech pairingów NIE miał "japońskiego" romansowego końca. Ale dlaczego akurat
pozbawione charakteru, mdlejące co chwila bimbo które zachowuje się jakby przeszło lobotomię?!
=_="
A przez Nyarlko nachodzi mnie chęć sfazowania się Demonbanem. Curse you, Nyarlko, CURSE YOU! kokodin - 12-12-2010, 14:50 Temat postu:
Szczerze powiedziawszy też tak z początku myślałem, bo różnica nie jest jakaś kosmiczna, ale na ostatnim z obrazków widać fakturę tych "serwetek" z tła. Być może nie jest to odnowione dogłębnie, ale z całą pewnością wykonane z lepszej jakości materiału źródłowego i mniej zblurowane. Przynajmniej widać że nie był to skalowany divx sprzed 10-ciu lat , niema tych paskudnych plam barwnych z kanciastymi krawędziami. W każdym bądź razie ogląda się to inaczej, gdy w niektórych miejscach są krawędzie. Swoją drogą ciekawe jak by wyglądało to pomalowane od nowa na podstawie tylko starych szkiców, takie v2 jak z Ewangelionem tylko bez zmian scenariusza.
Pierwszą serię skończyłem zabieram się za drugą i moją ulubioną blondynkę z czarnymi odrostami.
Ps. Z serialu narysowanego na komputerze , łatwiej zrobić redrawa :P Wektory łatwo się resajzuje.
Edit..................................................
Drugi sezon w zasadzie nie wygląda ani trochę inaczej, nie licząc kilku promyków słońca dorysowanych na czołówce. Do tego dochodzi kilka brzydkich przejść z interlanced na progresive przy ściemnieniach. Drugi sezon i tak był dużo lepiej sfotografowany, więc sama zmiana rozdzielczości niewiele zmienia. Zwłaszcza, że fps-y zostały na tym samym poziomie. Jakby dali to do 720p60 to co innego (żałuję, że Mahoro od początku nie dali 30 fps-ów). Natomiast z niewiadomych przyczyn byłem przekonany, że miejscami przerobili angielski dubbing. Po głębszej analizie słuchowej to tylko zabawa eqalizerem.
No cóż pozostaje tylko zdobyć jakiegoś nowszego dvd ripa lub samo dvd, to się zobaczy ...
W każdym razie poprawie jakości starych seriali mówię tak, natomiast hd na siłę mówię nie. Skoro w nowych seriach nie zawsze widać różnicę to ... Urawa - 12-12-2010, 15:36 Temat postu:
Cytat:
łatwiej zrobić redrawa :P Wektory łatwo się resajzuje.
Brrr... przypomniałem sobie, jak to z Ave patrzyliśmy na siebie zdziwieni podczas panelu o anime na Otakonie, gdzie mangowcy rozprawiali o "czapterach" mang i "partach" anime.
Lovely Idol 1-5
Liczyłem na więcej, miałem nadzieję na serię, która pokaże przemysł produkcji idolek od środka. Dostałem haremówkę z niemal 20 panienkami i ich menedżerem, w której przemysł muzyczny jest słodki, różowy i robi "nyaaaa!". Doprawdy, na tyle dobrze go znam, by wiedzieć, że z tym, co tam pokazują, niewiele ma on wspólnego (już lepiej to przedstawiono w "Detroit Metal City"). Bohater natomiast MUSI być gejem - lata wkoło niego stado moe dziewuszek z we wszelkich możliwych odmianach wiekowych i charakterologicznych, a on nic. Kiedy modelka pręży się przed nim w bieliźnie, on chłodno stwierdza "Dobrze ci poszło". Co druga panna wzdycha do niego (łącznie z siostrą - bleeee), a on myśli tylko o tym, żeby kolejną armię idolek wyekspediować na scenę i przeżywa dramę, gdy mu to nie wychodzi. MioSenpai - 12-12-2010, 16:41 Temat postu:
Ja to widzę ze nei za bardzo w klimatach, bo aktualnie skończyłam oglądać Junjou Romantica 2. Zazwyczaj nie podobają mi się romanse o homoseksualistach ale ten wyjątkowo mnie wciagnął. Pewnie dlatego że był strasznie komediowy. A w tej chwili szukam właśnie jakiegoś fajnego romantycznego anime. Anonymous - 13-12-2010, 01:40 Temat postu: Katanagatari w maratonie. Jaka piękna
historia miłości. I poświęcenia. Moje umiejętności wyrażania uczuć słowami są za małe, więc powiem wprost - rozryczałem się scenie śmierci Togame. Chociaż z innych powodów niż większość przypuszcza.
Ta seria zostawiła po sobie mieszane uczucia. Z jednej strony zakończenie, z drugiej....zakończenie.
I muzyka. Costly - 13-12-2010, 03:07 Temat postu:
A ja powoli przebijam się przez Fairy Tail, w ramach poszukiwań lekkiego rozluźniacza, na godzinkę czy dwie dziennie po pracy. I choć z początku spisywał się ten tytuł w tej roli świetnie, o tyle ogrom standardów ładowany na każdym kroku wdaje mi się we znaki coraz silniej. A jestem ledwo w okolicach połowy tego co do tej pory wyemitowano... Ciut wcześnie na syndrom "nie mamy więcej pomysłów". Wszelakie logiczne prawidłowości każą mi spodziewać się coraz silniejszych objawów owego syndromu, ale twardy na ten moment jestem i nie poddaje się. Daerian - 13-12-2010, 18:06 Temat postu:
Costly - owszem, seria jest bardzo standardowa. Z drugiej strony - jak dla mnie dochodzisz właśnie do najlepszych łuków w serii. Costly - 13-12-2010, 23:10 Temat postu:
A dla mnie odwrotnie - zaczęło się bardzo sympatycznie, niby standard, ale wcielany w życie z werwą i zapałem, co udzielało się też i mi. A teraz w koło macieju to samo, bez nawet próby ubarwienia tego...
jesteśmy w połowie wałkowania jednych niemilców, a tu wchodzi nowy opening pokazujący już kogo wałkować będziemy za x odcinków...
. Dawno nic mi tak nie weszło na nerwy w anime.
Generalnie chyba po prostu za dużo shounena dla mnie, po 24 odcinkach łapie przesyt gatunkowy, powinienem się jednak dalej, zgodnie z moimi zwyczajami, trzymać z dala od tasiemców... Enevi - 16-12-2010, 20:31 Temat postu: Shiki 20
Oh crap... To się robi coraz mocniejsze. Ja NIE WIEM jak oni będą chcieli to skończyć... Dosłowna masakra... I kilka naprawdę poruszających scen.
- rozmowa Seishina z Sunako - te postaci są coraz lepiej przedstawiane. Tym razem zyskała mała wampirzyca.
- scena z Tooru i Ritsuko. Jej, to było`śliczne. Acz tym sposobem Tooru nigdy nie dowiedział się, że Natsuno odżył... Ale może to i lepiej. i wynika z tego, że dwie osoby z endingu zginęły---->hm, może jednak nie. Ciekawe co dalej. Natsuno, zatłucz Megumi, prooooooszę.
- a sam Natsuno dostał paskudnego clifhangera, ale podejrzewam, że to Seishirou przegrał... Zobaczymy
- a pan olbrzym idzie jak burza. Nawet własnego syna zabił. I ludzi też zaczął... Podejrzewam, że z tej wioski NIC nie zostanie.
Mocna końcówka zbliża się...
A z kolei...
Togainu 11
YYYYYYYYYYYY
YYYYYYYYYYYY
Ok... Co TO było? Dzikiej i durnej mieszanki ciąg dalszy, czyli ekranizacja, której chyba nikt nie chciałby zobaczyć. Scena szarży na żarcie była mocna, mało z krzesła nie spadłam. Ale to miało być na poważnie. O Jeżu Wszechkolczasty... Tragedia. I co oni Shikiemu zrobili? I powtórzę to, co napisałam wcześniej. Na CD postaci lepiej wypadły niż tutaj (Shiki, co oni z ciebie zrobili?! O__o) Ta historia w tym wydaniu domaga się spalenia...
No, dobra. Był jeden dobry moment. JEDEN.
Keisuke ubity! Tylko czemu przez Shikiego? I czemu z iście irytującym monologiem pożegnalnym?
To teraz co, Akira the Avenger? O jeeeeeeeżuuuuuu... Anonymous - 16-12-2010, 21:06 Temat postu:
For lolz - Yosuga no Sora. Do bieżącego arcu, czyli wincest. Traktując to anime jako czystą rozrywkę zrobiłem rzecz niesłychanie mądrą - mogłem, ignorując seks (odważnie pokazany i bez zbytniej przesady. Jest obecny, nie zajmuje cyckiem pół ekranu) skupić się na interakcjach, które, ponownie, przy sporej dozie dystansu wyglądają nawet nawet. Fabuła oczywiście jest sztampowa do bólu i jeszcze troszkę, animacja taka sobie, główny temat muzyczny słyszany po raz enty doprowadza to lekkiej pasji, ale..
Za scenę finałową epizodu 11. Twórcą należą się brawa na stojąco. Po prostu. kokodin - 17-12-2010, 01:02 Temat postu:
Kurcze, rok się kończy, seriale się kończą.
Ika Musume de gesso, epizod 11.
No w tym tygodniu się nie popisali. Chizuru alien mode? Jestem w stanie w to uwierzyć, ale o co chodziło z tym łażeniem po górach? I czy wiewiórki jedzą ryby? Najlepszą częścią była opowieść z krypty na początku. I jak ślicznie Ika się bała, jak ładnie uciekała mackami :] Niestety ostatni odcinek już za kilka dni. Swoją drogą w tym serialu pojawiają się w tle ciekawe postaci. Po fryzurach dwie siostry Tendo, Nabiki i tyłem odwrócona Kasumi. Aż będę zmuszony przejrzeć serię uważnie i wypisać wszystkie znajome postaci, bo z zapowiedzi ostatniego odcinka prawie wdać klona Chiaki Minami (beret i te sprawy :P) Chociaż to może być córka konkurencji.
Bóg wie co, epizod 11.
No fajny wątek się skończył i teraz będzie finał :P Generalnie ładnie załatwiony duszek, bez zbytniego pantoflarstwa. A i zakończenie ciekawe. Może nie jestem ciekawy co będzie dalej, ale jestem ciekawy cy którejś uwiedzionej wróci pamięć.
Kuragehime, epizod 9.
No narobiło się. Tsukimi pijana, Kura-pion splata wszystkie wątki w jednym punkcie a kadra urzędników państwowych chce żenić Shu (tylko z kim?). Narobiło się i tyle. Mamy jeszcze dwa odcinki do końca pierwszej serii (mam nadzieje, że będą kolejne) Dlaczego Tsukimi całe życie spędza w szarej piżamie? Ma przecież dwa kolory :] Dobry odcinek, na prawdę fabularny. Humor trochę na siłę, ale też ładnie dobrane stroje ministra i tatusia wypadły genialnie. Ale jak Kuranoske rozbroił kosmozdzirę, to aż było miło patrzeć. więcej! Więcej! WIĘCEJ!!! Anonymous - 17-12-2010, 02:26 Temat postu: Co w planach.....?????
Kurcze a u mnie w planach 2 sezon Hayate no Gotoku :P Nic wiecej mi nie potrzeba na razie:) NiBl - 17-12-2010, 14:40 Temat postu: Kami nomi - łuk Shiori
To teraz wiem gdzie podział się cały budżet. Zazwyczaj dostajemy ładne odcinki wstępne i słabszą jakościowo końcówkę. Tutaj biblioteka wygląda wręcz obłędnie i te wszystkie latające książki, mniam. Do tego duszek też wygląda lepiej niż ten z łuku Ayumi.
Do tego w tle przygrywa bardzo nastrojowa muzyka.
A sam łuk w porównaniu do łuku Kanon wcale się nie dłużył.
@kokodin - a nie byłby to zmarnowany potencjał?
Ogólnie jednak oczekiwałem, że cała akcja pójdzie szybciej i skończyłoby się na:
, czyli 2 łuki więcej.
Co mi najbardziej przypadło do gustu: design paralizatorów, oraz sposób zejścia Keimy z regału z książkami. kokodin - 17-12-2010, 16:00 Temat postu:
Tak moim zdaniem, to zmarnowanym potencjałem były pierwsze 2 łuczki tej serii. Łuk trzeci był kompletnie nielogiczny i rzeczywiście tylko paralizatory były fajne. Natomiast przekładki filerujące zasługują na oddzielny mini serial. I niech mi teraz ktoś powie dlaczego shinigami-sama nie robi za spikera zapowiedzi odcinków ? Gdzie ta chibi czaszka?
łuczek biblioteczny o dziwo mi się podobał, ale wpływ ma też głos (lektorka) młodej bibliotekary.
Obejrzałem trailera, zaciekawiła mnie jedna postać i jej nie dali nawet w jednym odcinku :/.
Dete koi, dete koi, Shinigami-san. Asore. jak by to zaśpiewali w ostatnim odcinku Urusei Yatsura. vries - 17-12-2010, 17:49 Temat postu: LOLH 24 end - tiaaa... spodziewaliśmy się takiego zakończenia. Ogólnie jest to jedno z tych anime, które wrzeszczy na cały głos: "JAPOŃCE, NIE EKRANIZUJCIE KSIĄŻEK FANTASY!". Wszechobecna trauma bohaterów i miejscami przesadnie cukierkowy świat zniszczyły to anime. Nie chcę mówić o marnej reżyserii i kiepskiej koncepcji samej końcówki. Co prawda końcówka Guin Sagi wołała dużo głośniej: "nie pora na koniec!", ale tam zakończenie było lepiej pomyślane (chyba tylko Berserk miał gorsze. Ale akurat z poznaniem dalszej fabuły w jego przypadku nie ma problemu). Podsumowanie:
+ polityka
+ akcja
+ bohaterowie - cóż o dziwo lubiłem większość mimo ich fochów.
- realizacja
- otwarte zakończenie
- cała masa dziur w fabule
- niektóre motywy były niesamowicie irytujące. Niesamowicie...
Obejrzałem, to może i ocenię: 4/10 - fantasy z lepszą fabułą niż te oparte na grach, ale wykonanie pozostawia baaaardzo wiele do życzenia. Ciekawy tytuł dla fanów gatunku. Reszta może sobie go podarować. -ArcheR- - 17-12-2010, 18:31 Temat postu: Asu no Yoichi - ep 11 i 12
Hmm.. Jak by tu... Od czego by tu zacząć.. Może tak (podsumowując serię) grafika mi się bardzo podobała, postaci były również ciekawe, ale czegoś mi tu zabrakło (nie chodzi mi tu o muzykę, bo zwykle nie zwracam na nią uwagi). Z pewnością zraził mnie fakt, że każdy przeciwnik głównego bohatera zostawał z taką łatwością pokonany lub "przechodził na jego stronę". Poza tym liczyłem na jakieś sensowne zakończenie. Zasadniczo cała fabuła nie ma większego sensu (osobiście fabuła nie jest dla mnie zbyt istotna), jednakże nie żałuję czasu, który poświęciłem oglądając to anime. Na koniec powiem tak: "Humor w stylu ecchi rekompensuje mi wszystko :P". Gamer2002 - 17-12-2010, 22:19 Temat postu: Ranking tygodnia odcinków 11
Obecnie jestem zajęty pisaniem recenzji, więc zrobię wyłącznie ranking nieco bardziej szczegółowy. Wszystkie odcinki były dobre, więc kolejność przypadkowa.
Bakuman
+ świątecznie
+ normalna randka normalnych ludzi
+ jakieś w miarę sensowne wyjaśnienie dla nienormalnych ludzi
+ scenka z świata mangi nawet niezła
+ zabawny był też tok myślenia Moritaki gdy zeszli z wykupem myśli na temat Azuki
+ Nizuma w działaniu
+ szykuje sie intensywne starcie z złoczyńcą!
Iron Man
+ Mastermind stojący za Zodiakiem się rozkręcił, nie przebiera w środkach
+ I rety, TEGO się nie spodziewałem
+ pojedynek japoński duch wojownika vs amerykański duch zdobywcy (wooolne tlumaczenie frontier spirit)
+ shit is intense
+/- wyjaśnienie dotyczące sprawy
pani doktor wystawiającej Starka na odcinku z wyspie, była pod kontrolą umysłową od czasu do czasu, meh ale lepiej to niż „byłam zła ale baaaaaaaaaaw zmieniłam się” którego się obawiałem
- Mastermind był oczywistą oczywistością a twórcy myśleli inaczej ;p
Star Driver
+ Nie było bandy trojga
+ Historia blondi, choć niepowalająca sama w sobie, miała zaskakującą rolę zielonowłosej i powalającą jej reakcje
+ miło że bankier powrócił do akcji w całkiem cwany sposób
+ spotkanie dwóch panów i skutki
+ Sugata znowu wraca do istotnej roli
- walka skończyła się haxem w postaci przycisku uruchamiającej wygraną Takuto
+ choć SD przynajmniej ciągle wyciąga nowe haxy i jest roznorodnie, a na ten fashion disasters mogą zareagować ostro
+ Head, rany, Head. Podsumuję co on zrobił w spoilerze do tej pory
1) Galaktyczny piękniś ma nad nami przewagę w walce. Weźmy się pojedynkujmy z nim, zwycięzca zostanie liderem. Brzmi nieźle, nie?
2) Well, shit. Chyba lepiej byśmy sami osiągnęli trzecią fazę. A sam spadam macie z nikąd taka co znajdzie miko by nam to umożliwić. Totalnie nie wiem że jej siostra którą chce chronić to miko.
3) Sugata jest groźny dla nas. A ja totalnie nie wiem jak wygląda i przypadkiem namawiam go żeby używał swej mocy.
Epic. Trolling.
SRWOGIN
+ scena z Lamia pijącą napój Kosuhy była złota ;D
+ PLOT TWIST
Fu Man Chu przejmuje kontrole nad EFA i aresztuje prezydenta
+ ogólnie odcinek na działania intrygantów + jeszcze pokryli pozostawione sprawy związane z Arado + setup na połączenie 2 etapów, dobry odcinek odpoczynkowy po ciągłych bitwach
+ Shadow Mirros ruszają swe leniwe cztery litery
- spora cześć obecnego castu była nieobecna, ale chyba wylecieli drugim statkiem, więc nie aż tak duży minus
- Kyosuke ma ciut mało screen time’a ostatnio, no ale technicznie Lamia równie mocno się kwalifikuje na główną postać wa-totem - 17-12-2010, 23:00 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
+ Head, rany, Head. Podsumuję co on zrobił w spoilerze do tej pory
1) Galaktyczny piękniś ma nad nami przewagę w walce. Weźmy się pojedynkujmy z nim, zwycięzca zostanie liderem. Brzmi nieźle, nie?
2) Well, shit. Chyba lepiej byśmy sami osiągnęli trzecią fazę. A sam spadam macie z nikąd taka co znajdzie miko by nam to umożliwić. Totalnie nie wiem że jej siostra którą chce chronić to miko.
3) Sugata jest groźny dla nas. A ja totalnie nie wiem jak wygląda i przypadkiem namawiam go żeby używał swej mocy.
Epic. Trolling.
Naaah ;P
Leadership disaster, jak przystało na fashion disasters >:D Easnadh - 17-12-2010, 23:50 Temat postu: Yamato Nadeshiko Shichi Henge live action 1-7
O. eM. Gie. OMG. OMG! Kamenashi Kazuya, ale z ciebie CIACHO!!! No ja chrzanię... *____*
A poza tym - całkiem fajne toto. Fakt, do wyglądu bohaterów trzeba się trochę przyzwyczaić (Yukinojo i, przede wszystkim, Ranmaru; ale przynajmniej Kyouheia nie farbnęli na blond, wystarczy już jeden Yuki-chan), ale gorzej niż w anime nie jest, bo to w sumie niemożliwe, nie da się pokonać chodzących oksymoronów. Biedne efekty specjalne (te błyskawice, no błagam...), trochę lame opening, nieco teatralne wnętrza (zwłaszcza ten samolot) i dyszenie Sunako bardzo szybko przestały mi przeszkadzać, a opening nawet polubiłam (bo często pokazują Kazuyę...). Serial jest właściwie lepszy od anime. Nie ma wkurzających goth loli, a sama Sunako jest o wiele bardziej, hm, realistyczna. W anime jej supermoce były o mocniej wyeksponowane, tutaj są tylko dodatkiem. I nie ma krwotoków z nosa!!! Zamiast tego Sunako w odruchu samoobrony zwyczajnie uderza kogoś z główki. Zazwyczaj Kyouheia. Urocze. No i bohaterowie są już na studiach - nie wiem, co jest takiego w tym osadzaniu akcji w liceum; zabieg postarzenia trochę bohaterów w wersji live action, jak w Yamato Nadeshiko czy Zettai Kareshi, to naprawdę dobre posunięcie, no bo jednak samodzielne wynajmowanie mieszkania i zostawianie bandy młodych ludzi samym sobie wydaje wtedy się bardziej naturalne. W ogóle część wątków została lekko przerobiona, żeby wyglądały bardziej prawdopodobnie i, przynajmniej w teorii, dały się wyjaśnić (jak np. to durne porwanie Kyouheia przez właściciela klubu czy czegoś tam - w serialu to ma ręce i nogi; fakt, banalne ręce i nogi, ale jednak). W rezultacie serial ma wydźwięk mniej komediowy i nieco bardziej poważny. Najbardziej zdziwiona byłam jednak tym, że pomimo urokliwej, przystojnej buźki Kamenashi Kazuya serio potrafi grać (chociaż jego sposób gry nadal jest "japoński", ale to norma). Właściwie wypada najnaturalniej ze wszystkich aktorów. Tylko szkoda, że pod koniec 6 odcinka ściął włosy.
Well, oczekiwań wysokich nie miałam (raz, że to live action; dwa, że manga shoujo; trzy, że akurat ta konkretna manga), ale serio jest lepiej, niż się spodziewałam. Ogląda się to całkiem fajnie, a obserwowanie zmagań Sunako z samą sobą jest nawet zabawne. No a obserwowanie Kyouheia to już przyjemność. Jeszcze 3 odcinki przede mną ^^ kokodin - 17-12-2010, 23:51 Temat postu:
No i końcówka tygodnia.
Arakawa Under the Bridge x2 epizod 11.
Było całkiem udanym odcinkiem, najpierw festyn, później morze.
Generalnie popisówka Amazones. A ten gej mode on, nawet Sista wymięka.
Sora no Otoshimono Forte epizod ostatni.
Ja mówiłem, że się nie zmieszczą i że będzie coś dalej. Ale żeby kinówka?! Jak się ma dziać to niech to będzie przynajmniej fabularna część serii. Generalnie kolejny odcinek o niczym. Harem urósł a Tomo się mieszał z fekaliami. Dodatkowo jajko, na które czekałem od początku serii, okazało się odświeżaczem powietrza :/. Ja chcę Tomoko-chan angeloid mode. O ile nie będzie tego w filmie, to się nie doczekam.
Swoją drogą nie rozumiem, dlaczego w
babskim kibelku będąc pod oblężeniem, nie wymyślił najprostszego rozwiązania. Powinien spuścić coś w dół i sobie usiąść a nie od razu włazić do muszli :P Dały by mu wtedy spokój, chociaż do czasu aż skończy, co nie?
Rajstop i Pancioch epizod przedostatni.
Gik boj kim ty jesteś? I czym? Odcinek z początku przynuda i ogólnie żenada, ale po napisie end... No proszę państwa, drugi w historii odcinek z fabułą. I to jeszcze jaką?
W życiu bym nie przypuszczał, że całość tak się będzie kończyć. Chociaż w głupotę klucza do fabuły po prostu nie wierzę. To jest tak idiotyczne, że tu pasuje. Aż jestem ciekawy zakończenia.
W odniesieniu do tradycyjnych serii Magicsal Girls, tradycyjny odcinek o utracie mocy tuż przed bossem. seshiro - 18-12-2010, 00:53 Temat postu: Letter bee ep6-9
Monotoniczne. Niby coś się dzieje, ale nie czuć tego dreszczyku emocji, a odcinki dłużą się...Co prawda pokazali coś o Suede, ale jeżeli fabuła będzie dalej rozwijać się w takim tępię to będzie można wziąć poduszkę przed kompa i oglądać w bezsenne noce. Jedynym "żywszym" (i trochę zaskakującym?) momentem był pościg Sylvette O_o Że też ten wózek to wytrzymał. I wreszcie pokazali historię Niche. vries - 19-12-2010, 23:34 Temat postu: SRW OG - The Inspector ep12 - episode full of win! Dostajemy nowe mechy wroga, dalszy rozwój wypadków. Całkiem niezłą akcję w wykonaniu Angelga i sporo nawalanki. A na końcu taki piękny cliffhanger! Do tego kolejny epizod będzie rónei fajne z tego, co wiedzę. Keii - 19-12-2010, 23:47 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ja mówiłem, że się nie zmieszczą i że będzie coś dalej. Ale żeby kinówka?!
Informację o kinówce podali chyba miesiąc temu - koszta ponoć podobne jak serii TV, a przychód dużo większy. kokodin - 20-12-2010, 00:04 Temat postu:
Z tym, że ja chyba zacząłem tak twierdzić po trzecim odcinku :] Jak kolejny pokazywał fanserwis bez fabuły. Mniejsza o szczegóły.
Ja postanowiłem wypełnić luki w czasie powtarzając sobie po Urusei Yatsurze całego Ranmę 1/2 (tym razem Ikkoku i Inujasza sobie odpuszczam). Coś mi się wydaje, że nie lubię większości odcinków pierwszego sezonu. To wprowadzanie postaci i początkowe fochy Akane doprowadzały mnie do dziwnej irytacji. Ciekawe dlaczego dopiero teraz. Co prawda zauważalnie ciekawsza jest grafika pierwszego sezonu. Ale ja chyba lubię w nim tylko ze 3 odcinki. Dodatkowo w pierwszych epkach dubbingu jest inna Ranma w każdym odcinku i to też wkurza, bo ja najbardziej jednak lubię tą standardową krzykaczkę. I jeszcze te "pomylone odcinki". No ale druga seria się zaczęła i to uczucie znikło. Dziwne, na prawdę dziwne. Enevi - 20-12-2010, 20:43 Temat postu: Demonica Granat 12
Czyli zbliżamy się do końca. Miło widzieć wyjaśnienie głównej tajemnicy (jakie by ono nie było), bo spodziewałam się zawieszenia tego w powietrzu. Co do samych rewelacji z poprzedniego odcinka - so "shoujoish" bym powiedziała, ale generalnie da się przełknąć. To tak bardzo umiejętnie balansowało na granicy infantylności i teraz nieznacznie ją przekroczyło, ale nadal jest nieźle, choć przemowy w mało odpowiednich momentach są... mało odpowiednie. Główny zły? Cóż, po 11 odcinku wychodziło na to, że to
zmanipulowany przez tatusia od małego był skurczybykiem. A tymczasem ten odcinek nas poprawia i pokazuje nam jego skrzywdzone oblicze. Swoją drogą planowe kazirodztwo jakoś mnie tu szczególnie nie razi. Bo? Bo powiedzmy, że jest fabularnie uzasadnione i brak zboczonych wstawek.
To już mi się mniej podobało. No nic, zobaczymy po finale. Na razie jest nieźle, przede wszystkim sympatycznie. Gamer2002 - 21-12-2010, 01:12 Temat postu: Star Driver 12
Podobały mi się reakcje ludzi zielonowłosej i Sugaty w związku z walką. Także zastakujące było hobby zielonej i podobało mi się jej podejście w tym odcinku a końcówka mnie rozwaliła.
Co do walki, akurat nie było to taki asspull jak zazwyczaj, ot cwane wykorzystanie funnelow.
W tym odcinku też padło parę hintów na temat celów Cruxa i wszystkim związanym z serious bussisnes. A Head bawi się w podrywanie ludzi ;p
I jedna ciekawostka. Sugata pojawił się w 0time w piżamie. Wako też i myła zęby. Takuto był ubrany i gotowy do walki, jak zawsze zresztą.
SRWOGIN 12
Cytat:
Całkiem niezłą akcję w wykonaniu Angelga
To co Lamia zrobiła rzeczywiście wykonane było epicko, ale co do kwestii związaną z decyzją analiza w spoileru.
Wiadomo że mamy 60+ postaci, 26 odcinki 52 etapy itp jednakże sprawniej przeprowadzili kwestię decyzji Arado gdyż podstawili go w sytuacji podbramkowej po tym jak zobaczył kłamstwa DC. Zmienili przy tym to że dowiedział się o tym szybciej niż w grze i szybciej się zdecydował w niezły i dramatyczny sposób, po tym jeszcze zobaczył dalsze bohaterstwo naszej dzielnej załogi by się upewnić w swej decyzji i ogólnie dano mu powód by walczyć dla EFA. Czyli poszło to szybko, zgrabnie i z sensem.
Kluczowe w decyzji Lamii miało być to, że ta zaczęła wyciągać własne wnioski. Niby to było, ale jedynie co na nią mogło wpłynąć to rozmowa z Kaim, jedna rozmowa z Excellen na polu bitwy, przekonanie reszty że Arado nie może być szpiegiem i zaangażowała się w odbicie księstwa. I niby zaaranżowała dyskusje wymawiając nazwę Shadow Mirros by zobaczyć co myślą obydwie strony i zdecydować po męskości Daitetsu która zmieniła ją w prawdziwą dziewczynkę. Brakuje mi jednak jednego z gier.
W grach Lamia miała wziąć bohaterów za zakładników po drugim spotkaniu z Vindelem, wcześniej on się pojawił by przetestować swą jednostkę i powiedział Lami że czas nadchodzi a ta do następnego spotkania zastanawiała się nad tym czy chce jej się słuchać rozkazów Vindela. Tutaj dla pacingu załatwiono wszystko przy jednym spotkaniu, ale też usunięto to że Lamia miała wg rozkazów grozić detonacją zanim by ktokolwiek wyleciał ze statku ale pozwoliła na to żeby reszta najpierw wyleciała.
Ogólnie rzecz biorąc, mogli zrobić to ciut lepiej, trochę też za bardzo było skupienia na Arado i co, przez co Vindel nie mógł rozwinąć się z przykładami do swych tez. Choć może tą kwestię podratują jeszcze, jest jeszcze okazja na to.
Jednakże, reakcja Kyosuke była po prostu złota. GoNik - 21-12-2010, 12:16 Temat postu:
>.>
Dawno mnie tu nie było.
Obejrzałam jednym ciągiem sezon drugi Suzumiyi oraz film i o ile seria TV (poza wiadomymi odcinkami) prezentuje sobą poziom zbliżony do pierwszego sezonu, o tyle film... Łał! Od dawna żadnego anime nie oglądało mi się tak dobrze. Dużo Kyona, staranna grafika i ładne zawirowania czasoprzestrzeni. Świetnie poprowadzone podłamanie psychiczne starego cynika i później czysta euforia po zdobyciu kolejnej wskazówki, nieźle ilustrujące fakt, że można złamać silną postać w sposób nie będący śmiesznym, a później równie naturalnie popchnąć ją do działania.
Oraz wiązanie włosów i to, że nie pomalował twarzy markerem :3 wa-totem - 21-12-2010, 15:39 Temat postu:
GoNik napisał/a:
Oraz wiązanie włosów i to, że nie pomalował twarzy markerem :3
Deshou?
Yes. Po drugiej serii, i wiadomych odcinkach, wiemy gdzie podziała się ta cała akcja... plus whooa, film 2h 41m. Yikes. kokodin - 21-12-2010, 18:24 Temat postu:
Ika Musume de gesso epizod ostatni.
Kim jest ta czerwona Chiaki Minami?!?!?! Tako Musume? Nie to by było za proste. Kurcze szkończyło szie, ja kce wieucej. Najlepsza głupia komedia ostatnich kilku lat. Zakończenie troszki powiało nostalgią i smutkiem a miejscami grozą. Chociaż pierwsza część tego nie zapowiadała.
Bardzo ładny comeback i tylko kto był za niego winny? No oczywiście....
Generalnie miejsce na kontynuację zostawili, ale czy zrobią :( Szczerze myślałem, że się Ika dzisiaj utopi.
Ja chcę Więcej Iki, Więcej, WIĘCEJ!!!, WIĘCEJ!!! (najlepiej film Ika Musume kontra Kosmogodzilla lub jakiś inny o ratowaniu świata :P ) NiBl - 23-12-2010, 13:47 Temat postu: Kami nomi zo shiru sekai - Keima Perfect ending
Znowu materiału obrabianego było zbyt mało na pełny odcinek, dlatego zaserwowano man trochę niepotrzebnej dramy.
Co nie oznacza, że się nie uśmiałem. Pierwszy uśmiech na mojej twarzy spowodowało nawiązanie do Dragonballa, a później 2 razy pojawienie się pewnej postaci drugo, a właściwie nawet trzecioplanowej. Później śmiechem wybuchłem słysząc śmiech Kamiego, a zupełnie mnie rozwalił ending w wykonaniu Keimy.
Seria 2 -> wiosna 2011. Enevi - 23-12-2010, 19:08 Temat postu:
Ja WIEDZIAŁAM, że to się tak skończy. Kobieta od Uraboku i Koutetsu? Oł jeessss... O ZGROZO...
czyli Togainu no Chi Finał - 12
To było po prostu głupie. Ja nie mówię, że radosna twórczość własna zawsze jest zła, ale tym razem głupota przekroczyła koleje poziomy wtajemniczenia... Już chyba wolałabym tego nie oglądać. Końcówka to dzika mieszanka i absurd plus urwany pojedynek, który mógłby być niezły. Czyżby neverending pojedynek?? Oł łell. NIE OGLĄDAĆ, po prostu NIE.
- O Borze, Shiki się świecił... Na czerwono... i znikał... Nano na niebiesko i też znikał...
- O Borze, zaraz... czy ten ekran na końcu zrobił się różowy?!
- O jeeeej, dorzucili różyczkę na koniec, żeby było homeopatycznie...
- Matko, jeszcze monolog o istocie życia i tak dalej... Matko święta, co oni z tą biedną grą zrobili?!
OMG... przedostatni odcinek Shiki.
Dalej krwawo, sytuacja jest coraz bardziej beznadziejna. Ale jaka ta seria jest cudowna...
"Płonieeee ognisko w leeeesie..." .....................
kokodin - 23-12-2010, 20:11 Temat postu:
A ja postanowiłem sprawdzić jak by wyglądał nowoczesny Blue Gender. Krótko mówiąc King of Thorn.
Wielkość ekranu i ilość detali filmu , jednak biją na głowę Blue. Założenia fabuły były podobne. Ale sam wątek rozwijał się znacznie szybciej, no w końcu to był film. Niemniej jednak Blue bardziej mi się podobało. Przede wszystkim dobór postaci. Nie lubię takich ganianin ala Scooby Doo. Co prawda na końcu
Niemniej jednak te potwory były trochę nie z tej bajki. W przeciwieństwie do Blue, to nie jest również tytuł, który chciał bym obejrzeć ponownie.
Tak że nie bardzo wiem co o tym myśleć. Natomiast jakoś to wołanie po pełnych imionach i nazwiskach lub samo "boja" jakoś doprowadzały mnie do wariactwa. Nie można było spytać gnojka jak ma na imię? Łazi grupa ludzi i do jedynego dziecka wołają "chłopcze" . wa-totem - 23-12-2010, 20:55 Temat postu: Kami nomi zo shiru sekai
KAMI MODO~!
ROFL.
I pewne tsundere się pokazało, z okazji zapowiedzi kolejnej serii.
YES!
I dlaczego odnoszę wrażenie że podział na sezony taki sztuczny jakiś?
Panie i panowie, oto... wielki przedwieczny, Atlach-Nacha. Facepalm much?
I jeśli ktoś jeszcze nie zauważył, mamy do czynienia z haremówką... NiBl - 23-12-2010, 21:24 Temat postu:
Cytat:
I dlaczego odnoszę wrażenie że podział na sezony taki sztuczny jakiś?
Ponieważ Manga nie ma żadnej przerwy w tym miejscu specjalnej. A co mieli dać już jakieś zakończenie?!?!? Mang jeszcze żyje, a akcja rozkręci się (przy tym tempie) gdzieś w trzecim sezonie.
Cytat:
I pewne tsundere się pokazało, z okazji zapowiedzi kolejnej serii.
Tsundere nietsundere, zobaczysz :P Zresztą pojawiło się już wcześniej (na ekraniku zapowiadającym następny episod, w którym jej nie było).
Piotrek - 24-12-2010, 08:06 Temat postu: Amagami SS - koniec.
Kwik, wiele głupich metod na zakochanie się już w anime widziałem, ale tutaj mnie twórcy zaskoczyli.
z wystawieniem się nawzajem na randce była typowo nagięta, dziewczyna uwierzyła innej o zmianie miejsca randki, tak jakby którykolwiek chłopak wysyłał pośrednika do przekazania takiej wiadomości
. Im dalej w las, tym było lepiej. Juunichi zamiast wytrzaskać Risę po mor... twarzy pieje do niej, jak to się w niej zakochał i jej wybacza... A ile on miał czasu aby się w niej zakochać! Całe 3 spotkania. Grr, typowy fail na zakończenie.
Co się tyczy serii. 3 dobre łuczki, 2 przeciętne i jeden kiepski. Amagami SS jednak wspominać będę raczej pozytywnie, seria mi się nie dłużyła, zawsze oczekiwałem na kolejny odcinek.
Oprawa techniczna na wysokim poziomie, 2 świetne openingi, przyjemne endingi i bardzo dobrze wykonana oprawa graficzna.
Miałem wystawić 6/10, jednak za muzykę daję temu dodatkowy punkcik. 7/10 wa-totem - 24-12-2010, 13:35 Temat postu:
NiBl napisał/a:
Tsundere nietsundere, zobaczysz :P
Już widziałem, mangę czytam >:D
piotrekplay napisał/a:
Amagami SS - koniec.
Ano właśnie.
I nawet twoją ocenę podzielam... właściwie, uwzględniając granice "gatunkowe", zrobili ile mogli. W odróżnieniu od konkurencji, nie przesadzali z fanserwisem. I zgadzam się, 25 to był WTF ale cieszę się wielce że jednak podjęli temat tego "randkowego faila" który tak straumował naszego BTJT. Urawa - 24-12-2010, 13:39 Temat postu: Lovely Idol 5-12
Za łatwo, za prosto, za słodko. Gdyby show biznes tak wyglądał, to byłby nudny i do bólu moralny. To, co pokazano tu w miarę dobrze, to codzienne życie idolek, ale już sama kariera i przeszkody - lichutko było. Najciekawsze jest to, że w grze na bazie dating sima nie było romansu. kokodin - 24-12-2010, 18:51 Temat postu:
Kuragehime epizod dzisiejszy.
Magia pieniędzy i tyle. Czego może dokonać banknot. Tsukimi w transie, wariatki na prześcieradle i maszyna do szycia. Po prostu bąbelki szczęśliwości eksplodujące jeden po drugim. A na koniec duże i niebieskie.
A jak onisan dał flondrze po gębie to było cudowne
Szykuje się bratobójcza wojna o względy młodej meduzy, lub o prawa własności budynku :P Oraz te koraliki :p
Ja chce więcej....!!!!!!!!!!!
Brif ando Chuck with Garterbelt epizod ostatni
Odcinek zaskakująco dziwny. Było to co myślałem i było coś kompletnie chaotycznego. A co było na końcu to lepiej nie mówić. Po prostu te aniołki przeszły same siebie. O co chodziło to nadal trudno powiedzieć, ale był to jeden z tych szybkich odcinków, dopracowanych. Gdyby nie zakończenie, to na tym by mogli zakończyć a tak gotowa furtka na nowe przygody Bich Angels i zbieranie okruszków :] Powodzenia Gik boju. JJ - 25-12-2010, 01:01 Temat postu: Majty i Pończochy, odcinek finalny
...
GAINAAAAAX...
Brak mi słów na ten odcinek, serio. Animacja była fajna, ale poza tym... WTF!?
Swoją drogą ciekawe, czy faktycznie zrobią drugi sezon, czy to była tylko parodia hamerykańskich, cliffhangerowych zakończeń - zrobiona czysto for lulz. W sumie ani jedno ani drugie by mnie nie zdziwiło... Salva - 25-12-2010, 19:50 Temat postu:
Haruhi film
No no... Jakby mi ktoś powiedział, że trwał 1,5 godziny to bym uwierzyła. Chociaż paradoksalnie to mi się miejscami dłużył. Wiele było momentów, że na chwilę odpływałam. Takie stężenie Kyona... I cholera, nie mogę go już nie lubić. Wytrącił mi ostatni argument z ręki. I przez cały film biło od niego tyle ciepłych emocji, że nie umiem więcej powiedzieć, że go nie lubię. Za to Koizumi spadł z piedestału. I długie włosy i ponytails ftw! Potwór Latacz - 25-12-2010, 20:15 Temat postu:
^ I larwa Haruhi xD
Dobry film. Podobał mi się ten nastrój zagubienia na początku. Biedny Kyon robił z siebie wariata. Znaczy bardziej niż zwykle.
Poza tym panienki z nożami mordujące głównego bohatera już od czasów Higurashi nastrajają mnie pozytywnie :)
+ jeszcze F.A. Brotherhood, kilkanaście odcinków.
Niezła historia, pomysłowe rozwiązania. Trochę mrokhu, trochę humoru. Szkoda tylko że ten humor zazwyczaj dotyczy wzrostu głównego bohatera, ale da się przeboleć.
Miejscami nudnawe i przeciągane ale niezbyt często. Parę razy mnie nawet zaskoczyło to i owo w fabule.
Kreska mi się podoba, może trochę nadużywają super deformed.
Jak do tej pory oglądam z przyjemnością. JJ - 26-12-2010, 12:41 Temat postu:
Jak wyżej, Moefikacja Yuki Nagato
Przyjemny film, choć zakończenie trochę przeciągnięte. Te Kyonowe introspekcje wypadły jakoś biednie, niby fajnie sobie deptał po głowie, ale jednak trochę przynudzał. No i mimo wszystko żal mi ludzkiej wersji Yuki, co zresztą autor najwidoczniej przewidział, bo
Asakura z nożykiem i rozmowa Kyona z prawdziwą Nagato później, na dachu, sprawiają wrażenie wciśniętych głównie po to, żeby jakoś uzasadnić to porzucenie alternatywnej rzeczywistości bez większych wahań i żeby nie było, że bidna Nagato nie może liczyć na odrobinę miłoździ.
Mimo wszystko - poor Nagato ;_; Ona tylko chciała być moe~!
Jeszcze lekko przesadzili z reakcjami Kyona imo - mógłby już przyzwyczaić się do tego, że zdarzają mu się takie dziwaczne akcje, szybciej kojarzyć fakty i nie robić z siebie wariata przy wszystkich.
Ale film generalnie bardzo dobry, grafika dopracowana, fabuła ciekawa, a do tego mniej Mikuru niż zwykle, a to zawsze wielki plus. Pozostaje czekać na trzecią serię... Gamer2002 - 26-12-2010, 13:02 Temat postu:
Cytat:
Jeszcze lekko przesadzili z reakcjami Kyona imo - mógłby już przyzwyczaić się do tego, że zdarzają mu się takie dziwaczne akcje, szybciej kojarzyć fakty i nie robić z siebie wariata przy wszystkich.
Nie zapominajmy, że wcześniej zawsze mógł liczyć że brygada SOS wykona za niego robotę, tutaj był wrzucony w sytuacje gdzie był zdany wyłącznie na samego siebie.
Sceny wewnątrz głowy Kyona też mi się podobały, wywołały one u mnie HELL YEAH JESTEŚ NAJLEPSZYM PROTAGONISTĄ EVER. JJ - 26-12-2010, 13:18 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Sceny wewnątrz głowy Kyona też mi się podobały, wywołały one u mnie HELL YEAH JESTEŚ NAJLEPSZYM PROTAGONISTĄ EVER.
Yyy... Jak dla mnie to było coś na kształt Evangelionowego mindscrew w wersji dla ubogich. Brakowało tylko "Omedetou, Kyon!" *klask klask klask* ;D Nie mówiąc już o tym, że cały wywód zmierzał do konkluzji na poziomie "fun things are fun". Ale co kto lubi. Gamer2002 - 26-12-2010, 13:23 Temat postu:
Cytat:
Yyy... Jak dla mnie to było coś na kształt Evangelionowego mindscrew w wersji dla ubogich. Brakowało tylko "Omedetou, Kyon!" *klask klask klask* ;D Nie mówiąc już o tym, że cały wywód zmierzał do konkluzji na poziomie "fun things are fun". Ale co kto lubi.
Evangeliona już mieliśmy kiedy Yuki po raz pierwszy w serii zrobiła dłuższy wywód, więc pasuje :P Ale trudno nazwać to wersją dla ubogich, nie było recyklingu animacji (jak NIETONIEJANIETONIEJANIETONIEJANIETONIEJA) tylko użyto nowych ;p. Daerian - 26-12-2010, 14:24 Temat postu: Ironman odcinek dwunasty... czyli koniec kiepskiego fanfika. To w zasadzie wszytko co można powiedzieć - seria fatalna, fabuła nieprzekonywująca, grafika paskudna, a co najgorsze - trzy autorskie Mary Sue. Tak jest, trzy podręcznikowe przykłady Mary Sue w serii, która ma 12 odcinków! Cud jakowyś, że w serii starczyło miejsca na Tony'ego Starka, chociaż mam wrażenie, że i tak twórcom przeszkadzał w opisywaniu badassowaości ich kapitana sił samoobrony i genialnej pani naukowiec (bez których jakoś nagle nie mógł sobie poradzić... naprawdę, typowe Mary Sue). Gamer2002 - 26-12-2010, 18:09 Temat postu: Iron Man 12
Nie zgodziłbym się że aż trzy, dziennikarka nie była zbyt przydatna i tylko raz zobaczyła porwanie Starka, kapitan Japonia nie raz dostawał wciry od Starka (właściwie za każdym razem jak byli przeciwko sobie) oraz
został bez problemu śmiertelnie KOwnięty przez finałowego Bossa
po prostu był on rywalem w badassowniu którego główny bohater prześciga.
Przy pani doktór - tu się zgodzę choć w jej sprawie pomaga że przez 90% czasu była
odcinku z loli też Stark ratował osobę kontrolowaną przez Zodiac i mu się to udało, nie mogli wywalić dziennikarki i pani doktór i wsadzić loli? Nie była ona lepszą postacią ani mniej clichowatą, ale przynajmniej była sympatyczniejsza ;p
Ogólnie jednak powinien być tu support cast Starka. Wolverina nie mam zamiaru oglądać ale mam nadzieję że przy X-men będą X-men, a przynajmniej Wolverine i jego supporting cast ;p
Końcówka serii jest lepsza od początku, ogólnie punktem gdy poziom się podnosi jest odcinek z wyspą. Jednak fabuła jest marna, chociaż cieszy mnie takie rzeczy jak i kiedy się skończyła sprawa z Duo czy [pierwszy spoiler].
Przed odcinkiem z wyspą odcinki zawierające rzeczy istotne dla plotu to pierwszy (bo pierwszy) drugi, odcinek kosmiczny, oraz powrót Duo, ale to nie jest "plot rusza do przodu" bo ruszył do przodu dopiero gdy Duo wróciło i to było w 5 ostatnim minutach odcinka, po prostu wpakowywali postacie na których nam nie zależy. Twórcy mogliby spokojnie wcisnąć to wszystko w 3 pierwsze odcinki gdyby się starali.
Sprawa z gościem w Duo... Eh mogło być to dobrze zrobione ale było to wymuszone. Nawet to jak on przeżył swój origin,
hej, jestem babką która akurat przechodzi koło bazy terrorystów akurat co rozwalonej gdy ty akurat umierasz a Stark pewnie bawi się w zbroi i nie zauważył że żyjesz a koło nas jest wioska gdzie mogą uratować ci życie.
I był też ogólnie w motywacji i metodach nie za logiczny i bardzo typowy.
Od odcinku z wyspą poziom się podnosi i robi się intensywniej i fabuła zmierza w jakimś kierunku, nawet filler z loli jest lepszy od dowolnego filleru który był wcześniej (powinni naprawdę dać oryginalny supporting cast Tonyego + tą loli i byłoby lepiej, loli zawsze są fajne a twórcy potrafili zrobić relacje Stark-dziecko zdrowymi, nawet jeżeli chlichowatymi na maksa). Zrobiło się intensywnie, trupy popadały, ale ogólnie... Główny zły był podejrzewany o to od początku, ogólnie jak potrzebował reaktora Starka to po huk przez wcześniejszą część cały czas próbował mu tą budowę uniemożliwić, poza tym jego plan było
1) Zdobyć reaktor Starka
2) Usunąć rząd Japoński
3) Zbudować lepszego Iron Mana
4) ???
5) WORLD DOMINATION!
Poza tym, był jednowymiarowy.
Co do końcówki - zerżnęli Microwave Cannon z Gundama X a serią kończącą się starciem promieni było już bez liku, chociażby w tym roku Heroman. Tylko że Heroman miał najlepszy efekt oznaczenia zwycięstwa ever. I ogólnie nie wiem jak kwestie rządu Japońskiego ostatecznie rozwiązano, ot timeskip miesięczny, Stark dostarczył w końcu prądu do świetlówek na globie i ot happy ending. Mogło być naprawdę lepiej gdyby twórcy skondensowali to co było przed wyspą w 3 odcinki, wywalili strukturę epizodyczną i rozwinęli bardziej końcówkę robiąc z tego bardziej złożoną intrygę polityczną.
Ogólnie problemem tej serii jest to że ona jest na poziomie fanfica i ogólnie nic nie wnosi. Stark nie robi niczego czego nie zrobił przez lata w komiksach, ogólnie wolałem kiedy na początku robili z niego takiego zadziornego i aroganckiego ważniaka wydzielającego fluidy potencjalnego knuja, po tym on emocjonalnie zmiękł i stracił ten pazur który czynił go wyjątkowym protagonistą anime. Wątek otwierający serie, czyli stworzenie Duo i chęć przejścia na emeryturę został wprowadzony po to by Stark popełnił głupotę która później ugryzła go w tyłek by po tym mógł stwierdzić "nie nie zrobiłem źle, to nie są Iron Many!"
Ostatecznie dam 6/10, ocena podwyższona o oczko tylko z powodu zabijania postaci którego się nie spodziewałem. vries - 26-12-2010, 19:07 Temat postu: Haruhi S2 + film - ech, nuuuda. Zbyt wiele czasu poświęcono tym samym zagadnieniom. Moim zdaniem schemat się zużył o ile nie wymyślą czegoś zupełnie nowego. Dlatego wolałbym, by robili filmy, nie serie. Film jest przynajmniej dobry graficznie.
seria 6/10
film 7/10
Big O - według mnie gdy anime nazywa się Big O i jest o wielkich mechach nic dobrego nie może z tego wyjść. Błąd! Co prawda opening również jest słaby, ale to chyba wszystkie mankamenty tej serii. Grafika jest dość średnia. Anime nie jest wszakże nowe. Ilość detali jest niska, kolory wyblakłe. Z drugiej strony dostajemy świetny design: mechy, bohaterowie i cała reszta oprawy wyglądają wspaniale - taka neosteampunkowa oprawa. Jednak głównym gwoździem programu są bohaterowie. Roger - to taki typowy Bruce Wayne ze szczyptą dobrego humoru. Jego niekiedy bardzo ekscentryczne wywody skutecznie gasi jego partnerka-android R. Dorothy. Ta panna dostała się do kanonu kobiecej chwały vriesa za zwykłą uczciwość i dosadność. Niesamowicie wkurza Rogera budząc go grą na pianinie (próby jakiegokolwiek zmiany tego stanu rzeczy spełzły na niczym). Cała reszta bohaterów również dość mocno przypomina to, co widzieliśmy w amerykańskich komiksach o superbohaterach przyprawionych odrobinę japońskim stylem. Podsumowując, fajni bohaterowie, całkiem znośna grafika i muzyka, sporo akcji i szczypta humoru. Proporcje idealne. W każdym razie dla mnie.
8/10 - warto obejrzeć. wa-totem - 27-12-2010, 17:26 Temat postu: 13 kiraboshi
Wow, posunęli fabułę, wreszcie coś więcej się dowiedzieliśmy.
I ciekawe, wygląda że świątynia Ivrogne, jeśli to ona jest Miko, legła w gruzach? A wręcz została zapomniana i porzucona. Auć, dzwonią dzwonki ostrzegania przed angstem.
Hmmm. A na dodatek to ona w krytycznym momencie popycha Scarlet do ryzykownego kroku... mou, tajemnica na tajemnicy.
Tudzież lol, Sugata i jego 101 strategii wojennej - nauczył wrogów by "trzymali karty przy orderach" i nie zdradzali się przed Takuto. I ten uśmieszek kiedy stwierdził, że druga strona umie
, tudzież "oishiisou" jak zobaczył Wako z kolbą kukurydzy :D
A tu powiem tak:
1) Yikes, BL fanservice incoming, ratuj się kto może?
2) Awww Mizuno :)
3) @ notka krzaczkami: noooooooes, następny odcinek dopiero za 2 tygodnie, 9 stycznia >_<
Czas już, może temat muzyczny ostatniej Miko będzie lepiej dopasowany - ta malinowa, mizunowa radość jakoś nie pasowała, zwłaszcza po Rybce i Monochrome. Enevi - 27-12-2010, 18:10 Temat postu: Zakuro 13
Hm, OYZ zdecydowanie lepiej sprawdza się jako komedia. Zakończenie było najsłabszym elementem - pomijam sympatyczny i leciutki epilog. Sporo dziur i naiwności. Bardzo "zgrabnie" pozbyto się konieczności rozliczania głównego antagonisty z przewinień, dodając przy okazji dramatyzmu innym postaciom. Pomijając rozwiązanie łuku (sama obecność łuku była generalnie w porządku, trochę to zbyt melodramatem trąciło, ale już sam fakt, że wyjaśnili główną tajemnicę jest na plus) z Tsukuhane, reszta wypada dobrze. Ogólne wrażenia są jak najbardziej pozytywne, choć momentami blisko było do przekroczenia linii infantylności. Jak widać wypieszczone i ładnie uczesane schematy są nie tylko znośne, ale mogą być naprawdę sympatyczne. JJ - 27-12-2010, 22:26 Temat postu: Loups=Garous
Niby na podstawie powieści Natsushiko Kyogoku (Mouryou no Hako itp.), ale oglądając jakoś trudno w to uwierzyć...
Oglądanie takiego filmu po kinówce Haruhi aż boli - że niby TO wyświetlali w kinach? Że niby TO miało w ogóle reżysera, scenarzystę, którzy pracowali już nad czymkolwiek, a nie zostali wzięci z ulicznej łapanki? Totalne partactwo - graficzna bieda, średnia animacja i słabiutki projekt postaci (oczka to w tym wyglądają jak papierowe nalepki na twarzy) walą po oczach od pierwszej sekundy, a znoszenie ich nie zostaje w żaden sposób wynagrodzone... Fabuła poprowadzona nieciekawie, postaci to kompletna tragedia, z niedorozwiniętą główną bohaterką na czele. Rozwiązanie zagadek (ojej, morderstwa! Tylko dlaczego przez pierwszą godzinę miałem wrażenie, że to nie kryminał, a kolejny crap o moe licealistkach?) i wyjaśnienie sensu tytułu - śmiech na sali.
Jednym słowem - kupa. Albo Kyogoku miał jakieś zaćmienie umysłu jak to pisał, albo scenarzysta baaardzo mocno starał się, żeby schrzanić adaptację. Tak czy siak, czas spędzony przy tym filmie jest czasem straconym. Dno. Zyll666 - 28-12-2010, 01:38 Temat postu: Shoka
Ciekawy eksperyment Production IG. Mówiąc żartobliwie pokazali, co by wyszło, gdybyśmy przenieśli Zaczarowany Ołówek w epokę Edo i zrobili z tego shonena :D Całość trwa raptem 24 minuty i przestawia nam z czym to się je, ukazując kto z kim walczy i,co najważniejsze, przy użyciu jakich metod. Kreska jest specyficzna i dodaje smaczku scenom akcji. Ogląda się to bardzo przyjemnie i jestem zaskoczony średnią 6.40 na MAL-u. Aż się prosi o kinówkę albo przynajmniej serial z porządnym budżetem. Jestem na tak. Mitsurugi - 28-12-2010, 02:01 Temat postu: Zniknięcie Haruhi
Najpierw wniosek najważniejszy- świetny film. I pisząc to, mam dosłownie to na myśli. Nie jestem fanem Haruhi, więc oglądnąłem go głównie jako film, nie kontynuację czy kolejną porcję ulubionych bohaterów. I jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony i bardzo zadowolony. Po pierwsze, 2 godziny i 40 minut przemknęło mi jak strzała, nawet nie poczułem, że to aż tyle trwało. Po drugie, bardzo wciągająca i zaskakująca jakością fabuła. Kilka fajnych zwrotów akcji, świetne powiązania z poprzednimi odcinkami, układająca się pod koniec całość. Ale przede wszystkim- mało Haruhi, dużo Kyona. Jego monologi, przemyślenia, uczucia, rozpaczliwe poszukiwania, desperacja- super. Mnie, jako widza, cały film trzymał od początku do końca w napięciu, co ostatnio zdarza mi się niezwykle rzadko. Parę wad by się znalazło, ale nie chce mi się o nich pisać :).
Graficznie ślicznie. W 1080p i rozdziałce HD film oglądało się cudownie. Brak zarzutów.
Film przywrócił mi, przyznam, wiarę w serię o Haruhi, która mocno podupadła po drugiej serii TV. Być może wszystko jeszcze wróci na dobre tory, a gdzieś w przyszłości wszystko doczeka się ciekawego i jasnego zakończenia.
W każdym razie film polecam. Doceniam dobre kino. NiBl - 28-12-2010, 15:27 Temat postu:
Zniknięcie Haruhi muszę jeszcze obejrzeć sobie. Może to dobry czas by przypomnieć sobie całą serię i chronologicznie to sobie poukładać.
Ja tam nie narzekam. Chociaż po prostu wzdryga mnie podejście większości dzieł gdzie są podróże w czasie. Gdzie po prostu paradoksy powstałe powinny spowodować zniknięcie całego wszechświata (ewentualnie jedną wielką pętle nieskończoną). Druga seria była zła za to co zaserwowano nam w "endless eight", co właściwie wykastrowano całą serię. Swoją drogą w książeczce gdzie znajdowało się "endless eight" znajdował się także znacznie lepszy (ok miał swoje bezsensy) i znacznie bardziej klimatyczny arc w domku w górach.
Swoją drogą nie tylko niedorozkład chronologiczny jest trudny do pojęcia, jeszcze w najnowsze odsłonie (tej wydanej) pojawiły się 2 równoległe osie czasu. vries - 28-12-2010, 21:19 Temat postu: Birdy the Mighty, czyli narzekań na Japończyków i komercję ciąg dalszy.
Gdy nie mam co oglądać, zazwyczaj sięgam po stare serie OVA. Tym razem trafiłem na 4-odcinkową serię o Birdy. Birdy to anime z serii facet zamienia się w babę, by bić kosmitów po gębach. I jest to chyba jedyne anime, gdzie tego typu motyw się sprawdza. Birdy zresztą nie ma szczególnie wyjścia, bo zabiła chłopaka i musi dzielić się nim swoim ciałem (aczkolwiek oczywiście ulega ono przemianie). Tsutomu również jest dość rozsądnym chłopaczkiem choć czasem przecenia swoje siły. Grupa złych jest również nie głupia. Mamy tajemniczą złą babę Revi, tajemniczego gościa o słowiańskiej urodzie i niesłowiańskim imieniu Gomez i wrednego szalonego doktora. Właściwie do końca nie wiadomo, o co tym złym chodzi. Jest to najgorszy minus serii - jest niedokończona (co nie jest niczym nowym, jeśli chodzi o OVA). Mamy oprócz tego sporo dobrej akcji i całkiem ładnej animacji. Co prawda kolory są marne, ale można to wybaczyć twórcom. Fabuła również ujdzie w tłumie, choć czasem dostajemy przejaw MacGyveryzmu - wszystko przypadkiem jest pod reką naszych bohaterów. Ale zdecydowanie jest to ciekawe anime.
Zachęcony seansem zabrałem się za serię tv. I co? Fail. Epic Fail. Pierwsza seria TV to praktycznie 4 OVA z powsadzanymi niepotrzebnymi drugoplanowymi bohaterami, wątkami romantycznymi i innymi fillerami. Bohaterowie zgodnie ze standardami XXI wieku robią się bardziej dupowaci. Oczywiście fabułą musiała być trochę zmieniona na potrzeby serii, przez co Revy pojawia się na całe 5 sekund, a Gomez dostaje może 30 sekund czasu antenowego.
Teraz źli nie chcą stworzyć armii mutantów, chcą stworzyć super wszechpotężną broń, która ma niszczyć możliwość siania śmierci na około i oczywiście jest ukryta pod postacią człowieka. Ech...
Fabularnie moim zdaniem seria prezentuje się gorzej. Nie powiem, że zupełnie kiepsko, ale gorzej niż w OVA. Walki również są mniej ciekawe. Ale na całe szczęście jest druga seria, w której przecież muszą wszystko wyjaśnić, prawda? Akurat... w drugiej serii dostaniemy jeszcze więcej romansu emo sceny z przeszłości i paradoksalnie lepszą fabułę niż w pierwszej serii TV. O dziwo twórcom udało się do tej serii wepchać Gomeza na 10 sekund. Po co? Tego nikt nie wie. Kolejna seria, która nic nie wyjaśnia. Tym razem twórcy chyba postanowili niczego nie przerabiać i wymyślili fabułę od zera.
W serii OVA podobała mi się jeszcze jedna rzecz, której nie było w serii TV - nasz bohater musiał sprostać życiu rodzinnemu walcząc z problemami jakie niesie ciągła zmiana płci. W anime dostajemy za to Birdy pozującą jako dziewczynę z magazynów z panienkami w kostiumach kąpielowych. paradoksalnie ten motyw również jest całkiem fajny.
Podsumowując, jeśli chcecie się wkurzyć obejrzyjcie serię OVA, a później dwie serie tv.
Oceny
OVA 7/10
TV s1 5/10
TV s2 6/10
Do ocen serii TV można dodać jeden punkt, jeśli komuś nie przeszkadza fakt, że nie rozwijają główne osi fabularnej, a zajmują się bzdurnymi wymyślonymi na potrzeby serialu fillerami. wa-totem - 28-12-2010, 22:35 Temat postu:
Zakuro 12-13
Generalnie, nie spodziewałem się że to będzie udana seria, a jednak. IMO przegięli trochę z zakończeniem, ale co tam - to jest do zaakceptowania. kokodin - 28-12-2010, 23:19 Temat postu: Vries, z całym szacunkiem, ale ova i tv są na bazie innych mang tego samego autora. Pierwszej nawet nie skończył (a szkoda). Ten wąsaty Altarianin w okularach i garniaku był moim ulubionym bohaterem serii ova i jak po kilku latach zobaczyłem tv to aż się wkurzyłem. Z moich wykopalisk wynika również, że jest już trzecia odsłona opowieści "evolution" a na trzeciego sezonu tv nie doczekamy się bo drugi miał za mały budżet by się podobać :].
Natomiast odcinek łączący serie tv w całość chyba trzeba obejrzeć aby nie zgłupieć na starcie.
a i jeszcze jedno,
dlaczego oni musieli zabić te żaby, tak je lubiłem
A ja sobie powtarzam Kimi Ni Todoke w oczekiwaniu na drugi sezon. Czy to poprzednim razem też było takie banalne i głupie? Humorystyczna część ok. Jest tak samo śmieszna, ale jak się wgryźć w opowieść to to jest takie oklepane... Niemniej jednak kocham usta Ayane z profilu, zwłaszcza przy uszku Pina. Toż to dziób. Utkwiłem przed najbardziej spapranym wątkiem serii, czyli spotkaniem Chizu i brata Ryu.
Dziwne uczucie, na prawdę dziwne uczucie. vries - 29-12-2010, 16:04 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Vries, z całym szacunkiem, ale ova i tv są na bazie innych mang tego samego autora. Pierwszej nawet nie skończył (a szkoda). Ten wąsaty Altarianin w okularach i garniaku był moim ulubionym bohaterem serii ova i jak po kilku latach zobaczyłem tv to aż się wkurzyłem. Z moich wykopalisk wynika również, że jest już trzecia odsłona opowieści "evolution" a na trzeciego sezonu tv nie doczekamy się bo drugi miał za mały budżet by się podobać :].
Natomiast odcinek łączący serie tv w całość chyba trzeba obejrzeć aby nie zgłupieć na starcie.
a i jeszcze jedno,
Dobra teoria... problem polega na tym, że manga nr 2 fabularnie jest oparta na takich samych założeniach, co manga nr 1. Innymi słowy seria TV to romans wciśnięty do shounena na siłę, by przyciągnąć płeć przeciwną (i przy okazji zmiany w fabule, by nie dało się sklecić porządnych kontynuacji na podstawie mangi). W każdym razie tak to widzę na podstawie 4-rech tomów, które da się znaleźć w necie. kokodin - 29-12-2010, 17:32 Temat postu:
Dobra kłócić się nie zamierzam, zdekodowali mangę i tyle :P. Szkoda tylko, że w taki sposób. Bo ja czekałem prawie pół roku jak się o tym dowiedziałem na "kontynuację lub rozwinięcie" ovki a jak oglądnąłem parę odcinków to mnie aż .... Dodam, że u mnie było to świadome oglądanie tego na bieżąco jak wychodziło i drugi sezon mnie już dobił. Na dvd ripach nie widać takiej fuszery animatorów chyba, jak to było w wersji tv ze skreślonym reżyserem w napisach końcowych :] Te niekształtne poligony i pourywane ręce.
edit..........................................................
Jedno co trzeba przyznać seriom tv, to to, że miały muzykę i nic poza tym. :P Bo muzyka była całkiem w porządku. Enevi - 30-12-2010, 17:52 Temat postu: Shiki 22
Hmmm. Hmmmmmmm. Ładny finał. Dobry finał. Świetny finał. Zakończenie prawie identyczne jak w Miasteczku Salem, ale jednak ciekawiej zaaranżowane. W Shiki wszystko było po prostu o wiele bardziej rozbudowane. Fabuła, relacje między postaciami - łatwiej się było wczuć. A co najważniejsze - o wiele trudniej ocenić postępowanie bohaterów, którzy są BARDZO niejednoznaczni. Dwa ostatnie odcinki były najbardziej makabryczne - w przedostatnim była po prostu masakra, taka masowa... Ale w ostatnim...
- Megumi była wkurzająca... Owszem, ale było mi jej żal - oni się po prostu nad nią znęcali. Najpierw jeden traktor, potem drugi i dopiero kołek w serce. AUŁ.
- Natsuno raczej nie miał szans w starciu z Tatsumi, nawet jeśli ten drugi porządnie oberwał. Ale Natsuno sprytny jest i dzięki temu dostaliśmy kolejne dwa trupy, które zrobiły BUM. Takie duże bum wśród innych zwłok.
- Niewiele brakowało, aby Seishin i Sunako też zginęli, ale mamy odjeżdżający w siną dal samochód.
- Miasteczko spłonęło, większość bohaterów szlag trafił, a Sunako dalej będzie się cieszyć życiem. Tiaaaa.
Całość jest jednak zdecydowanie zamknięta. Bardzo zgrabnie zresztą. Twórcom udało się połączyć mangę i powieść w sposób bezbłędny. Oł jes. To zdecydowanie było TO. Lain - 30-12-2010, 23:12 Temat postu:
Własnie obejrzałam ostatni odcinek Shiki i mam takie pytanie.
Kiedy ten ksiądz zamienił się w nieumarłego? Coś tam było, że kiedyś próbował popełnić samobójstwo. Czy wtedy zamienił się w jinrou i od samego początku był martwy? Gdyby stał się jinrou, to by przynajmniej tłumaczyło, dlaczego mógł chodzić w świetle dnia.
Enevi - 30-12-2010, 23:40 Temat postu:
Lain napisał/a:
Własnie obejrzałam ostatni odcinek Shiki i mam takie pytanie.
Kiedy ten ksiądz zamienił się w nieumarłego? Coś tam było, że kiedyś próbował popełnić samobójstwo. Czy wtedy zamienił się w jinrou i od samego początku był martwy? Gdyby stał się jinrou, to by przynajmniej tłumaczyło, dlaczego mógł chodzić w świetle dnia.
Jeżeli dobrze pamiętam to Seishin próbował popełnić samobójstwo, kiedy był na studiach. W dodatku po pijaku. A podejrzewam, że w jinrou zamienił się w trakcie ostatnich odcinków:
- był "dawcą"? Był
- był przez moment nieprzytomny? Był
I moim zdaniem to tłumaczyłoby wszystko. kokodin - 30-12-2010, 23:46 Temat postu:
Dobra skończyłem Kimi ni todoke powtarzać i teraz wiem dlaczego tytuł drugiego odcinka (drugiej serii) był znany przed pierwszym :P. Ale śmiech i aura Yano była wręcz porażająca. Tak ja czekam na walentynki potworów a już na reakcję Joego i spółki to już obowiązkowo. Jakim zboczeńcem okaże się Kazehaya pod koniec też warto zobaczyć, bo na osobności aż się telepie. Jaki on ma właściwie charakter? Bo w pierwszej serii był taki fajny i bezbarwny.
Oczekuję już tylko na ostatnie Kuragehime i rok się kończy. Pozostaje zwyczajowo obejrzeć Haibane Renmei "na raz" do odcinka przedostatniego a finał w nowy rok :]
Wiem to jest już chore. Agon - 31-12-2010, 03:16 Temat postu: Starry Sky 1
Anime może być radośnie fazowe (wiwat ambitne, oryginalne fabuły z haremem bizonów i moeblobem w roli głównej!), ale nie wiem, czy przeżyję serię z TAKIM chara designem. No bo jak dorosły facet dorównuje urodą swojej żonie, to chyba coś jest nie tak, khem. Chociaż jeden odcinek to tylko 11 minut, więc może może... Gamer2002 - 31-12-2010, 22:00 Temat postu: Bakuman 12
Czyli koniec szkoły. Kolejna randka, sprawa szkolnego wredusa zakończona. Podoba mi się zaangażowanie edytora, fajna też scena obiadu oraz pożegnanie nauczyciela z uczniem. Set up na końcu też fajny a scena rozmowy nienormalnych ludzi na końcu uratował ostatni komentarz ;p
SRWOGIN 13
Pojedynek na początku pomiędzy Axelem a Kyosuke był świetny, widać jakim poważnym przeciwnikiem jest Axel który kontruje styl walki Kyosuke. Kiedy tylko Soulgain zostanie naprawiony nasz główny bohater będzie miał ostro przerąbane.
Dalsza część odcinka... Fajnie, że sekretna jednostka została odblokowana i pojawiło się trzech badassów w czarnych jednostkach, ale trochę za dużo dynamicznych wejść, za mało konkretnej walki.
Rozczarowuje starcie Axel-Lamia, choć Lamia miała uber Vysage a Axel jednostkę zastępczą, więc nie mogli tego ciągnąć. Rozczarowuje też że wbrew wersji zretconowanej w remaku tej sceny Axel nie docenił uczłowieczenia Lamii i nie zaproponował by jednak do nich wróciła. Mam naprawdę nadzieję że dostaniemy Axela z remaka, ale to że chce na spokojnie ocenić Kyosuke wskazuje, że nie jest w swej wersji z OG2 gdzie był bardziej zły i wredny niż gdy był zły i wredny we swej własnej grze.
I naprawdę mam nadzieje, że będzie pojedynek Soulgain-Vysaga. Kyosuke jest super jako protagonista i w ogóle, Axel jest też świetny jako jego rywal, ale to Lamia powinna mieć porządną walkę z nim.
Pojawienie się Wodana też było za krótkie, jak mówiłem, za dużo dynamicznych wejść. I za dużo podczas bitwy średnio udanych dialogów o ważnych abstrakcyjnych rzeczach. I powinni dać reakcje bohaterów na zmianę władzy, ale chyba w następnym odcinku będzie kolejne „2 godziny przed sceną z poprzedniego odcinka”.
Star Driver 13
Sugata jest dziwnie szczęśliwy, ale zastanawia mnie reakcja Takuto że jego plan (przynajmniej ten oficjalny) „Crux wystawia Cybody, ja je rozwalam do ostatniego” wziął nieco w łeb.
Teraz zamiast opowiadania mamy malowanie obrazu? Ciekawe czy po tym Sugata będzie robił coś z odcinka na odcinek.
Zostało rozwinięte też małe różowe całujące. Nie spodziewałem się że ją będą akurat rozwijać, ale jednak ta seria porządnie się bierze za swych złoczyńców pomimo ich liczebności. Może nawet z bandy trojga będą kiedyś ludzie.
No ale następny odcinek zapowiada się intensywnie. kokodin - 01-01-2011, 15:06 Temat postu:
U mnie nastąpiły następujące zdarzenia:
Arakawa się skończyła, bez rewelacji. W sumie poziom całego drugiego sezonu był wyrównany. Takie lepsze byle co. Ale wydaje mi się, że w pierwszym sezonie bardziej wariowali i nawet Amazones tego nie zmieniła. Finał był LAME ... :P
Kuragehime, czy to był na prawdę ostatni odcinek? Poza brakiem prewiewa nic tego nie zapowiadało. Jedynie dwie Chieko :P Skończyło się spokojnie ale od razu nasuwa się krzyk JA KCE WIENCEI !!! Lub coś w tym stylu.
Haibane Renmei. Przez gości brata spóźniłem się z nowym rokiem o 45 minut ;(. Niemniej jednak to anime zawsze mnie zaskakuje. Zawsze wyłapie jeszcze coś o czym pojęcia nie miałem. Generalnie pozycja no. 1 nie jest zagrożona.
Kamichama Karin epizody 01-10. Wbrew pozorom ten przepakowany cukierkowością i kompletnie moeblobisty tytuł dobrze się ogląda. Aż dziwne. Są tam postaci wszelkich maści: dobre, złe, niewiadome, tajemnicze, DARK, i takie ze skłonnościami do zmiany stron. Do tego połowa obsady wygląda na crossdreserów ;P. Kompletnie nie mogę rozgryźć tej fabularnej strony, królik był dwa razy a i tak jest chyba najważniejszą postawią i co do diablęcia z tym pierwszym odcinkiem?
Poza tym Himeka i jej ziewający głos , który drąży jak każde przeciętne zombi do środka czaszki słuchającego. Lain - 01-01-2011, 15:18 Temat postu:
Jeżeli dobrze pamiętam to Seishin próbował popełnić samobójstwo, kiedy był na studiach. W dodatku po pijaku. A podejrzewam, że w jinrou zamienił się w trakcie ostatnich odcinków:
- był "dawcą"? Był
- był przez moment nieprzytomny? Był
I moim zdaniem to tłumaczyłoby wszystko.
To szkoda, byłby przynajmniej jakaś rewelacja na zakończenie. Dzięki za informację.
Byłoby dużo lepiej, gdyby ukrócono tę cześć zanim Natsuno zmienił przynależność gatunkową. Cóż, przynajmniej w drugiej połowie było gorąco. Z postaci, Natsuno za swoją postawę When did I say that I’m on humans’ side? I just don’t like you guys that’s all awansuje na pozycje mojej ulubionej postaci z tej serii, nie ma, co miał chłopak mocne wyjście, wręcz wybuchowe. Sunako od pewnego czasu była faworytką na pierwsze miejsce najbardziej irytującej postaci i jej zachowanie w ostatnim odcinku; pretensje do boga, czemu jej nie powstrzymał i nie próbował wybaczyć LOL przypieczętowało jej zwycięstwo. Na początku serii przynudzała niemiłosiernie swoimi błyskotliwymi inaczej spostrzeżeniami, takimi jak równość ludzi wobec śmierci, widać, że dziesiątki/setki? lat (nie)życia nie poszyły na marne, może za parędziesiąt lat nawet wpadnie na to, że ziemia krąży wokół słońca. Potem, zrobiła się jeszcze bardziej irytująca, kiedy z wilka stała się jęczącą owieczką. Przykro mi, że Ookawa nie wepchnął jej kołka, przez to nie ma happy endu T_T. Generalnie poza niezbyt irytującymi rzeczami typu Sunako, Seishinem, który pojawia się nie w porę, czy lodowcowym tempem w pierwszych odcinkach, seria jest całkiem dobra, kreowanie atmosfery wychodziło tutaj najlepiej i w zasadzie tylko to trzymało mnie w pierwszych odcinkach. Z postaciami, poza Sunako i Seishinem, też było nie najgorzej. Zakończenie porządne i fabuła wciągająca, tylko, że dopiero tak od połowy serii. 8/10.
I tak został mi tylko Star Driver, bo nie wiem czy będę ciągnąć kiepską drugą serię To aru, sezon zimowy zapowiada się słabiutko, no trudno może wezmę się za Katanagatari, no i mam jeszcze prawie całe trzy sezony Doctora Who, które same się nie obejrzą. vries - 01-01-2011, 23:44 Temat postu:
Ach... te uczucie, gdy otwiera się zakurzony stryszek i odkurza stare cudowne rupiecie, a one błyszczą metalicznym mglistym blaskiem...
Trigun - Badlands Rumble - jest to Trigun z pierwszej połowy serii, czyli bardziej komedia niż coś poważnego. Bardzo słusznie. Dostajemy całą plejadę moich ukochanych postaci z podrasowanym designem. Milly i Meryl dostały nowe oczka i wypiękniały. Aczkolwiek całe szczęście Milly ciągle wygląda głupkowato! (Żeby nie było, Milly należy do mojego top 10 ulubionych kobiet z anime). Wolfwood się ostro zbizonił. Zrobiłem sobie rewatch Triguna 3 tygodnie i muszę przyznać, ze nie miał co wtedy aspirować na przystojniaka. Vash wygląda tak jak wyglądał. Kotek z poprawioną animacją jest fajny ;)
Fabuła jest typowo Trigunowa, czyli mamy dużo strzelania trochę gadania i w zasadzie tyle. Fabuła jest mało istotna. Można za to się nawdychiwać tego postapokaliptycznego powietrza zmieszanego z nutą westernu. Jest naprawdę nieźle, gdy chodzi o klimat. Postaci są co najmniej średnie, więc nie jest źle (taki typowy jak na Triguna poziom).
Anime oglądało się przyjemnie. Musze przyznać, że przyjemność tą potęgował mój spory sentyment do Triguna. Stąd też wysoka ocena.
8/10 - każdy fan Triguna musi obejrzeć. Gamer2002 - 02-01-2011, 01:19 Temat postu: Mazinkaiser
7 odcinkowa OVA z 2001 roku, czyli debiut animacyjny stworzonego na potrzeby serii gier Super Robot Wars robota Mazinkaisera. Można powiedzieć że fabuła (prosta jak drut) jest tylko w 2 pierwszych i dwóch ostatnich odcinkach, środkowe 3 służą za filery, choć z sytuacje 2 z nich ostało wykorzystanych w Shin Mazingerze Z, choć tam dużo lepiej je przeprowadzono.
Graficznie nie tylko stary styl ale też i stara animacja i jak na ove, strasznie biedna, ale Dynamiczne tytuły nigdy nie miały budżetu. Było parę fajnych momentów ale ostatecznie nic wielkiego a Mazinkaiser był przekoksowany, a jak pojawił się w końcu jakiś porządny przeciwnik w finale to dostał magiczny power up. Choć zachowanie doktora Piekło na końcu było nawet niezłe, ale on i baron Ashura byli nieskończenie lepszymi antagonistami w Shin Mazingerze.
Oryginalny głos Koujiego też brzmiał dość staro czasem, widać że zmiana aktora w Shin Mazingerze była konieczna.
6/10 dla mnie, 5/10 dla tych co nie lubią oldschoolu.
Mazinkaiser. Death! The Great General of Darkness
Film był dużo ostrzejszy od ovy, zwłaszcza pierwsza połowa gdzie Kouji wracał do Japoni po Mazinkaisera podczas gdy jego towarzysze ginęli jeden po drugim z rąk Mikene’ów (chociaż dwóch nie było nawet w ovie ;p) a świat był niszczony. Niestety, Mazinkaiser jest po prostu uber i gdy tylko Kouji go odzyskał to już tylko Wielki Generał Ciemności był w stanie być jakimkolwiek wyzwaniem i już bardziej dramatyczny był finał ovy. Poprawiona została jednak grafika.
Film ma tą zaletę, że nie miał fillerów i cały czas coś się działo, więc szybko się ogląda. 7/10 dla mnie, 6/10 dla tych co nie lubią oldschoolu.
Mazinkaiser SKL 1
Wygląda na to że ta OVA raczej nie ma nic wspólnego z poprzednimi tytułami poza tytułowym robotem. Ogólne moja reakcja na pierwszy odcinek jest następująca:
HELL YEAH
Fabuła jest tylko w zarysie i widać że odcinek jest jak streszczenie odcinkowej serii (albo mangi której seria jest praktycznie reklamą), ale to czego chcemy to krew i totalne zniszczenie w wykonaniu Mazinkasera pilotowanego przez dwóch psychopatów. Kouji jest ikonicznym bohaterem a w Shin Mazingerze był super, ale Ken i Ryo mają tą zaletę, że nie mają żadnych zahamowań.
Sytuacja jest prosta: trwa konflikt na wyspie pomiędzy armiami dobrych, złych i brzydkich a jego kontynuacja zagraża życiu na Ziemi. To czego oczekuję to oglądania naszych antybohaterów jak kończą konflikt wyżynając wszystkie strony.
Będzie ekstra. kokodin - 02-01-2011, 11:58 Temat postu: Kamichama Karin zostało wczoraj zakończone.
No dobra fajne było, tłukli się, tracili i powiększali moc. Był nawet jakiś sens. Ale o co chodziło w pierwszym odcinku do jasnej chlorelli :P Pętla się zatoczyła ale po jakiego muchomora. W pamięci pozostanie tylko najbeznadziejniejsze hasło transformacyjne w historii mojego oglądania anime "I am God!!!" Oj kjutne to było.
edit..............................................................................................................................
Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę ale w Durarze
obcięta głowa ma dodatkową szyję podczas gdy reszta ciała również posiada kompletną szyję.
Ale mniejsza z tym , poza niezniszczalnymi ubrankami seria wydaje się być bardzo dobra. Co prawda kilka osób się czasami przebiera, ale większość chodzi zawsze w tych samych szmatach. A przecież tylko dwie osoby w fabule powinny się tak ubierać. Dojechałem równo do połowy, ale jedyne czego się dowiedziałem to mniej więcej krótkiej charakterystyki postaci. Fabuła nadal jest gdzieś poza kadrem :] Chociaż z tą głową już się zaczyna coś dziać.
No ale ... do pracy ;( ... :P Caladan - 03-01-2011, 20:39 Temat postu:
Film Haruhi dawno temu oglądałem, ale akurat obejrzałem coś równie dobrego, a może czasem bardziej magicznego i ciepłego. Jakiś czas temu znalazłem mangę Literature Girl, która mnie zadziwiła mnie niezmiernie swoim sposobem opowiadania historii szkolnej. Tak jak God knows only..... jest miłym wietrzykiem dla haremówek(126 chapter jest świetny swoją drogą xD).
Wracając do tematu dawno nie widziałem serii, któy potrafiłą naraz wyrzucić taką burzę emocji i uczuć. Sama Lliterature Girl jest przesłodka. Jest niczym anioł dla pogubionych duszyczek. Jednakże anime miało jeden mankament, a jakim jest sam szpital. Inaczej anime pochłonełoby i dałbym 10/10, a powinenem xD.
Warto poczytać mangę, która jest jeszcze lepsza od filmu;)
Musashi movie- Już miałem w oczach Vagabonda, który moim mniemaniu jest najlepszą mangą jaką czytałem. Nie, zrobili ambitną ekranizację w formie dokumentu historycznego, który ma dużą wartość intelektualną nie powiem. Bawili się animacją, która jest mroczna i dobrze zrobiona, ale czemu tego było mały skrawek całego filmu, a główny seans polegał na patrzeniu na profesorka i jego pomocnicę. Największy zawód ostatnich 2 lat. 6/10. Jest to okrutna i niesprawiedliwa ocena. Kto powiedział ,że istnieje sprawiedliwość. kokodin - 03-01-2011, 23:30 Temat postu: Durara skończona. I ja się teraz zastanawiam czy tendencja do braku sensu jest teraz trendem?
Ja tak chciałem zobaczyć pojednanie głowy i właścicielki. Postawiła by ją sobie na półeczce i było by pięknie. A tu tym czasem głowa trafiła tam gdzie już chyba zostanie na zawsze.
Fajnie wyszło chyba głównie z tymi gangami i tajemnicami, no przynajmniej lepiej niż w Code Geass, ale nad resztą mogli by popracować. Postaci były fajne, zwłaszcza otakuvan, ale sporo potencjału gdzieś utknęło. Przynajmniej dali by zmieniać ludziom ubrania. Ten zielony sweter mi się znudził. Thirteen - 04-01-2011, 17:16 Temat postu: Hetalia World Series 15-23
Żeby aż tak się zmuszać do wytrzymania 5 minut... miałam problemy z oglądaniem anime, bo komputer sie co chwila psuł, teraz jest ok i włączyłam szczęśliwa Hetalię... entuzjazm mi sie juz wyczerpał. Pierwsza seria nie była idealna, ale o niebo lepsza od WS T_T Bezimienny - 04-01-2011, 19:27 Temat postu: Trigun - Badlands Rumble
Miałem obawy wobec tego tytułu, ale okazały się nieuzasadnione. Zamiast ponownego podejścia do serii i pełnego retellingu, który zapowiadano (co mogłoby wyjść, ale mogłoby się okazać niewypałem), dano nam fabułę którą spokojnie można by uznać za odcinek ze środka serii. Poziom jest porównywalny (choć efekty graficzne oczywiście się poprawiły), nie przesadzono też (zbytnio) z elementami melodramatyczno-angstowymi.
Jedynym minusem jaki wynika z zastosowanego podejścia do fabuły jest brak jakiegokolwiek backstory, co oznacza że po wyjaśnienia kim są postaci, skąd się znają i dlaczego się zachowują tak, jak się zachowują trzeba sięgać do wcześniejszej produkcji.
Ogólna ocena - zdecydowanie do obejrzenia, ale przede wszystkim dla osób które oglądały pierwotną serię. Goso - 04-01-2011, 23:38 Temat postu: Kimi ni Todoke 2 ep00
Zwyczajny recap z punktu widzenia Kurumi, po za jednym szczegółem.
Czyli parodii Death Note w wykonaniu Hirano Ayi (seiyuu Misy), po której wybuchłem śmiechem.
Co jak co ale tego się po KnT nie spodziewałem.
Trigun - Badlands Rumble
Stary dobry Vash w nowej oprawie, szkoda tylko, że fabuła tak przewidywalna.
Loups=Garous
Zapowiadało się fajnie, a wyszło jak zwykle. Dobry przykład na to jak można zepsuć ciekawy pomysł. Nanami - 04-01-2011, 23:58 Temat postu: Letter Bee REVERSE do 12
...d'aaawwww. Dawno tu nic nie pisałam, bo nic specjalnie ostatnio nie oglądałam. Ale no proszę, mroczny Gauche, beksa Lag (plus ending w wykonaniu Piko LOLOL) i cała reszta nadal mi sprawiają radochę z oglądania. Naprawdę. Jak miło czasem obejrzeć coś bezpretensjonalnie głupiego i tak... ciepłego w odbiorze. Tak, to jest głupiutkie, ale ma w sobie to coś, co pozwala spokojnie przymknąć na to oko. Lag jak był beksą i beznadziejnym optymistą, tak jest dalej. Gaucheee jest po prostu mrrrrrrrrrrrr w każdym wydaniu. Żarty majtkowe nadal śmieszą! Podobała mi się historia z Niche i jej siostra. Podoba mi się dalsze drążenie świata przedstawionego. Tylko trochę te "światło" Laga mnie zastanawia i mam nadzieję, że nie przegną na końcu.
Ciekawa jestem czy Roda "zgineła" permamentnie? Oczywiście nie spodziewałabym się po tym anime śmierci w kałuży krwi - ale przynajmniej będącej "pewniakiem", bo spadając w przepaść zazwyczaj się przeżywa jakoś (przynajmniej w anime).
No i Gauche, Gauche, Gaucheeeee!~ kokodin - 05-01-2011, 01:38 Temat postu:
Była Durarara, to i musiało nastąpić Baccano Całe plus specjalki.
Pierwsza rzecz, czołówka, to jest zrobione tak na jedno kopyto z Durararą że aż mnie przytkało. Niemniej jednak para zło.... (twu) dobroczyńców jest ślicznie głupiutka
no żeby po 70 latach zorientować się, że się nie starzeje. Owszem kumple również ale otoczenie powinno pokazywać różnice.
Tak w ogólnym zarysie lepsze od Durarary. Może nawet o jedną na pięć gwiazdek. Z całą pewnością śmieszne. Dubbing też ma fajny (w usa się dzieje to usański oglądałem :P) No i tyle, było miło ale się skończyło. Swoją drogą ciekawe dlaczego specjali nie policzono za normalne odcinki.
Natomiast o Kimi ni Todoke 2nd mogę na razie powiedzieć tyle. Opening i ekran tytułowy zachowały charakter, ale muzyka chwilowo mi się nie podoba. Niestety wgryzać się w "Unrequited Love " będę dopiero jutro (no dzisiaj) bo już za późno :P Easnadh - 05-01-2011, 10:35 Temat postu: Kimi ni Todoke 2 - 00
Rzut okiem na historię z punktu widzenia Kurumi. Serio mi jej żal. Znaczy trochę jej wina, że nie zakręciła się bardziej koło Kazehayi wcześniej, ale nadal mi jej żal. Co do samego odcinka: puszczenie kawałków odcinków z poprzedniego sezonu + dodanie kilku nowych wstawek z Kurumi, taaa, widzowie to uwielbiają... Mimo to podobało mi się, bo bardzo lubię Kurumi, to porządna bohaterka, zwłaszcza w porównaniu z Sawako (która też się niestety pojawiała...).
Ale, ale... OPENING! Jedna z najśliczniejszych PVek, jakie widziałam! Ten moment z opadającą Sawako... *___* Ending też był ładny, pomysł z wykorzystaniem plansz namalowanych akwarelkami bardzo mi się spodobał. Same piosenki były takie se, chociaż całkiem miłe dla ucha. Opening trochę słabszy od tego z zeszłego sezonu, chociaż ciągle w tym samym klimacie, ale, o radości, przynajmniej w endingu nie ma tego koszmarnego wycia co poprzednim razem. Może za dużo ludzi się na niego skarżyło i twórcy stwierdzili, że nie, my tej pani już drugi raz nie zatrudnimy. I dobrze. kokodin - 05-01-2011, 15:56 Temat postu:
A mnie się tam stary ending właśnie bardziej podobał. Niemniej jednak jak na rechap to był całkiem przyjemny odcinek, troszki lepszy niż ten z trzema facetami znikąd. Bardzo mnie jednak cieszy utrzymanie tej konwencji kontynuacji. Plansza tytułowa, preview odcinka, czy sam fakt zatrzymania tej samej kreski. Wiadomo jak zmieniło się Minami-ke.
No to ja już czekam na valentain's i wiosenne plansze :]. Ysengrinn - 06-01-2011, 02:10 Temat postu: Wolf & Spice odc. 2 - bogowie, anime miało niby być o ekonomii, a już w kolejnym odcinku gadają o wprowadzaniu przez władców nowej monety, zawierającej więcej srebra i zdobywającej coraz większą popularność. Czy ich ochwaciło!? Nie słyszeli o tak elementarnej zasadzie ekonomicznej jak prawo Kopernika, wedle którego gorszy pieniądz wypiera lepszy, w efekcie czego królowie coraz bardziej psuli monetę? Żenada.
... A tak na serio - seria nie jest zła, ale bez rewelacji. Zwłaszcza Horo mimo wielu wysiłków nie przekonała mnie, że jest ciekawą, charyzmatyczną i wielowymiarową postacią - jeżeli coś wygląda jak random kawaii foxgirl, zachowuje się jak random kawaii foxgirl i ma głos random kawaii foxgirl, to musi się o wiele bardziej postarać zanim uwierzę, że nie jest random kawaii foxgirl. Daerian - 06-01-2011, 10:09 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
prawo Kopernika, wedle którego gorszy pieniądz wypiera lepszy, w efekcie czego królowie coraz bardziej psuli monetę
Zwróć uwagę na fakt, że "popularność" oznacza, że moneta jest gromadzona przez kupców i wielmożów, co oznacza, że o ile w tej chwili jest dostępna na rynku stopniowo zacznie z niego znikać i pojawiać się głównie w kufrach skarbców, tym samym realizując prawo Kopernika ;-)
Ysengrinn napisał/a:
zachowuje się jak random kawaii foxgirl
Czy my na pewno oglądamy te same serie? Na którym odcinku jesteś? Thirteen - 06-01-2011, 11:54 Temat postu: Bakuman 8-10
Z reguły źle mi się ogląda anime, jeśli juz znam mangę, ale tu jakoś idzie. Były dwie akcje na które czekałam:
Iwase vs Miyoshi, czyli walka o Takagiego (dobrze że Miyoshi wygrała, nie cierpię Iwase, a pairing Takagi/Miyoshi lubię, w ogóle to diwe moje ulubione postacie w Bakumanie. no i dwa, czyli Takagi leje Ishizawę... Ał, pomyliłam kolejność. Mniejsza z tym. O, i kruk na koniec 9. epka, czyli zapowiedź pewnej mangi... nie mogę się doczekać^^
Akcja nabrała tempa, nawet jeśli manga była bardziej... poukładana? Albo przynajmniej wydawała się logiczniejsza. Ale podoba mi się to, jak pokazują pomysły na mangi. Lecę oglądać dalej^^ Ysengrinn - 06-01-2011, 12:38 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Czy my na pewno oglądamy te same serie? Na którym odcinku jesteś?
2. pierwszego sezonu. I dobra, uściślijmy - zachowuje się jak random kawaii foxgirl której kazali grać głęboką nietuzinkową postać i jest w tym równie wiarygodna jak ja byłbym wiarygodny w roli krasnoluda. Costly - 06-01-2011, 14:33 Temat postu:
Ha, Horo może i jest klasycznym kawaii foxgirl, ale na pewno nie randomowym! Daerian - 06-01-2011, 15:46 Temat postu:
Hm, przyjąłem to za drugi sezon i się nawet dziwiłem czemu od 2 zaczynasz. Obejrzyj 3 odcinek. Urawa - 07-01-2011, 12:06 Temat postu: Seitokai Yakuindomo 1-5 - dobre. Nawet bardzo dobre, bo robi to, co komedia winna robić - śmieszy. Całkiem udana kpina z fanserwiśnych, szkolnych komedii, na dodatek podana w oryginalnym sosie. Co prawda daleka od rzeczywistości - sam chodziłem do silnie sfeminizowanej klasy (29 samic, 7 samców) i na dźwięk podobnych żartów panie zazwyczaj rumieniły się intensywnie lub obrażały. Serii bardzo dobrze zrobiło obsadzenie w roli głównej Kyonopodobnego bohatera - btjt zwiądł by tam po pierwszej podpasce, która przeleciałby nad jego łbem.
Mahou Shoujo Madoka Magica 1 - Yuki Kajiuro, ty żyjesz! Gdy usłyszałem pierwsze takty tematu towarzyszącego walce, nie miałem wątpliwości, kto za nie odpowiada. Miło wiedzieć, że jedna z najlepszych kompozytorek muzyki do anime tworzy jeszcze coś od czasu do czasu. Zaś samo anime - cóż, Shaft postanowił zrobić shokushuzeme gatunkowi magical girls. O ile początek wydawał się dość oryginalny, z rozwiązaniami graficznymi nie tak znowu dalekimi Gankutsuo: Hrabia Monte Christo, tak dalej było zwyczajniej, choć szkoła rodem z Żeromskiego przywołała miłe skojarzenia. Kwestie "loli yuri fanservice" pominę milczeniem, nie ta parafia. Martwi mnie trochę, że reżyseruje to Akiyuki Shinbo, ekspert w sp****aniu nieźle zapowiadających się serii - vide "Sayonara Zetsubou Sensei" czy "Maria+Holic", które ten pan również zamordował. Ale z drugiej, kiedyś zdarzyło mu się zrobić naprawdę dobrą "Nanohę", więc może tu mu się też uda. Nawet jeśli już pierwszy odcinek fragmentami zajeżdża mocną psychodelą. Easnadh - 07-01-2011, 12:31 Temat postu: Starry Sky 1-3
O matko, jakie to...
- krzywe
- głupie
- bez sensu
- mało otome-game'owe
- w ogóle to o co chodzi? O_o
Gdyby to jeszcze była taka zwyczajna adaptacja otome game, coś jak La Corda albo Angelique, nawet durne Hakuouki, dajmy na to, to bym zrozumiała. Ale... To nawet nie jest to. Tsukiko szwenda się i wyskakuje tu i tam, a panowie nie okazują jej jakiegoś dużego zainteresowania. No, może czasem. Ale tak zupełnie bez sensu. Odcinki opierają się na tym, że bizonik, który akurat jest głównym bohaterem, ma jakiś wydumany, z odwłoka wyjęty problem, z którym musi sobie poradzić. Jak to robi? Czerpiąc siłę z mocy przyjaźni! Super. Świetnie. Cudownie wręcz.
Koziorożec był... zakompleksionym kretynem. I Francuzem, który nie umiał po francusku. Wodnik jest debilem ("nununu" wtf? O_o'). Strzelec wydaje się całkiem sympatyczny, Panna też, chociaż wydaje się być takim wiecznie zdołowanym typem jak Iwai z Gakuen Heaven. A ja mam w sumie jedną prośbę - zostawcie Raka w spokoju, hm~? Daerian - 07-01-2011, 14:14 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Akiyuki Shinbo, ekspert w sp****aniu nieźle zapowiadających się serii - vide "Sayonara Zetsubou Sensei" czy "Maria+Holic", które ten pan również zamordował. Ale z drugiej, kiedyś zdarzyło mu się zrobić naprawdę dobrą "Nanohę", więc może tu mu się też uda.
Jest też reżyserem wyśmienitego Tsukiyomi Moonphase, podobno bardzo dobrego Petite Cossette i lubianego przeze mnie Natsu no Arashii... z drugiej strony, to on odpowiada za Bakemonogatari i co gorsza za Dance in Vampire Bund... oby ta seria poszła w stronę Nanohy, a nie tego ostatniego.
Nawiasem mówiąc, może jestem dziwny, ale dla mnie słodka maskotka jest stanowczo najbardziej podejrzanym elementem w serii. It's evil! Urawa - 07-01-2011, 14:51 Temat postu:
Casus Mokony albo (jeszcze lepiej) tego aniołka z KKJ pokazują, że jest to możliwe. Przyznam, że najbardziej by mnie ta seria zaskoczyła, gdyby okazała się zwykłym, najzwyczajniejszym magical girls. Ale to Shaft, więc... Salva - 07-01-2011, 20:16 Temat postu:
Kimi ni Todoke, odcinek 0 serii drugiej.
Brakowało mi tego anime. Napluł się człowiek na to dziadostwo bo się napluł, ale jednak brakowało mi. Chociaż mnie chyba generalnie brakowało dobrego anime. Od czasu skończenia Neuro. Kimi ni przenosi w odległy świat rok temu. Miłe wspomnienie. W każdym razie, zgadzam się Eaś! Animacja openingu jest prześliczna. I piosenki nie gwałcą uszu, ending zwłaszcza! Tyle, że no właśnie, Kurumi żal. Chociaż nie tylko tego. Wczoraj czytałam sobie 3 chaptery mangi, najnowsze i to jakaś totalna porażka była. Aż się boję co się może z tego zrobić. Poza tym ja chcę konkrety z Pinem! Jest w openingu sugestia, śliczna, ale ja chcę trochę więcej. A wracając do Kurumi, no cóż pokazanie jej perspektywy całej sytuacji trafiło do mnie nieco lepiej niż za pierwszym razem. Zgadzam się, nie da się jej nie lubić, jest taką prawdziwą postacią. I strasznie podoba mi się jej szczerość wobec Sawako. Naprawdę pełna uroku postać. Tyle, że dostała tego kopa jednak... Było nie marzyć tylko brać się za faceta, póki miała szansę. Nie zawsze wszystko idzie tak jak się chce żeby szło. To silna kobieta jest, pozbiera się z tego. Chociaż ja na jej miejscu nie mogłabym się zdobyć na wiele ciepłych uczuć do Sawako, a ona jakieś jednak ma. Ostatnimi czasy polubiłam typy a'la Kurumi, to ciekawe. Kazehaya jest pierdołą jak zwykle, Sawako jak zwykle, acz jeszcze za mało jej było żeby zaczęła grać na nerwach. Chciałabym jakiegoś ewidentniejszego progressu postaci pobocznych, chrzanię główną parę bo wiem, że się ze sobą będa użerać jeszcze trochę. Poza tym niech się udławią, nie dość że widać, że na siebie cieżko lecą to jeszcze robią idiotyczne problemy... Uch, zaczynam chyba na nich patrzeć jak Kurumi właśnie. Kij im w odwłok. Chcę Ryu i chcę Pina! Ot co. Agon - 07-01-2011, 22:18 Temat postu: Yumekui Merry 1
Po failowych pierwszych odcinkach Starry Sky i Infinite Stratos (które są na liście do odstrzału, niestety...) pierwszy odcinek Yumekui Merry okazał się co najmniej miłym zaskoczeniem. Cała ta dreamworldowa otoczka przypomina mi trochę tę bajkową otoczkę z Pandora Hearts. Ba, nawet Merry swoim zachowaniem przypomina Alice... No i to ma koty. Evil koty. Gadające na dodatek. Chara design jest świetny, muzyka i opening tyż. Może nawet dostanie toto jakąś fabułę...
Jak na razie jest to pierwsza seria z tego sezonu, którą najprawdopodobniej obejrzę do końca. Hisayo - 08-01-2011, 14:59 Temat postu: Starry Sky 1-3
Ja chciałam zaprostestować. Chciałam napisać, że to wcale nie jest takie złe anime i że przynajmniej ma fajnych bizonów.
Ale nie mogę, do moreli!
Jakie to anime jest brzydkie, Boże święty. I głupie. Niby jest akcja, ale tak naprawdę jej nie ma, pętają się ci bohaterowie po szkole i generalnie nic nie robią. Tsukiko jest nijaka i brzydka, i nie tylko ona, okej, wszyscy oni cierpią na chroniczny brak JAKIEJKOLWIEK osobowości.
A scenarzyści pewnie chcieli wprowadzić jakiś szonenajowy fanserwis. Tak strzelam, bo nie wiem za bardzo, co ma oznaczać chłopiec mówiący drugiemu, że ma fajny śmiech. A scena, w której białowłosy głupek goni Yoh, a potem ten się odwraca i zamiast wywalonego jęzora, szelmowskiej miny, czegokolwiek, co przynajmniej podchodziłoby pod normalną reakcję w tej sytuacji, mamy... spojrzenie pod tytułem "Ach, Romeo, bierz mnie!". Serio, może i za dużo slashowych fików się naczytałam, ale ma wrażenie, że w tej szkole ludzie jednakowo na siebie lecą, tylko nieudolnie to ukrywają. A idźcie sobie wszyscy do łóżka, zabijcie Tsukiko i skończcie to anime, ładnie proszę. No, niekoniecznie w tej kolejności.
A jedyną osobą, do której zapałałam jako taką sympatią, był Oushirou, który wypowiada jedną, w miarę normalną kwestię. Szooooook. No i jego seiyuu to Junichi Suwabe, ojejku.
Tylko po co był ten engrisz w endingu, bo nie wiem? Urawa - 08-01-2011, 19:24 Temat postu: Space Battleship Yamato: Revival - muszę się nieco otrząsnąć z wrażenia... Bo wrażenie na mnie ten film niewątpliwie zrobił. Pomnikowy wręcz przykład jak udanie połączyć stare z nowym. Zachowano wszystko, co było najlepsze w starym "Yamato", ubrano to w nowe ciuchy animacji i grafiki, ale z wielkim szacunkiem dla pierwowzoru. Powstał film bardzo udany, z epickimi, kosmicznymi starciami całych flot, dynamicznymi pojedynkami, tonami patosu i bohaterami takimi, jacy zawsze byli - ludzkimi, ze wszystkimi ich ułomnościami i mocnymi stronami. Drobnym kamykiem do ogródka twórców było zbyt rzadkie wykorzystywanie muzyki z dawnych czasów - choć np. wykorzystanie szybkich partii fortepianu podczas bitwy o Amarl sprawdziło się całkiem dobrze. Fabularnie rzecz wierna kanonom serii, dlatego nie ma niespodzianek, aczkolwiek otwarte zakończenie sugeruje możliwość ciągu dalszego - i oby taki powstał. Będę czekać, bo wiem, że warto. kokodin - 08-01-2011, 20:30 Temat postu:
Pełne szaleństwo Onegai My Melody epizody 1-37 i będzie więcej :)
Generalnie nie przepadam za super kawai kodomo shoujo anime, nie przeszkadza mi to jednak czasem czegoś takiego obejrzeć. I tak było i tym razem. Powiedziałem sobie "oglądam a co mi tam" i takim sposobem mam niezmiernie dużo radości. Kolory są straszne, królik do obrzydzenia kiutny a drugi okjutny, tła są blade a postaci jakieś dziwne. Ale to wiedziałem już na początku. Jednak o bardzo fajnym szkielecie fabularnym, lub na prawdę świetnej animacji to już nie bardzo. Główna okjutnica też jest cudna. Czarny kapturek z czaszunią i ten pamiętnik. Ale zaskakujące jest to, że to wcale nie jest nudne. Akcja prawie klasyczne Maho Shoujo ale w końcu to maskotki walczą a ludzie im pomagają. Pomysły są kompletnie randomowe a akcja ciągnie się z dnia na dzień chronologicznie. A "nutki" nie są całkiem bezużytecznym przedmiotem kolekcjonerskim.
Mój wewnętrzny fangirl jest usatysfakcjonowany. Muszę jednak jeszcze zobaczyć jak się skończy wątek główny. Urawa - 09-01-2011, 10:36 Temat postu: Feezing 1
Szykuje się najpopularniejsze anime sezonu. Już HotD pokazało, że cyc+krew=sukces. Grafika jak z hardkorowej gry hentai, w zasadzie już nawet nie lekkiego eroge ale ciężkiego nukige. Krew, podrzynanie gardziołek, wielkie cycki i fanserwiśne mundurki, które zawsze tak pękają, co by było widać to, co trza. Pantyshoty w ilościach Aikowych. W zasadzie jedyny "minus" to btjt z kompleksem siostrzyczki w roli głównej. No i wyjaśnienie tzw. "fabuły", które raczej wyklucza wątki yuri. Nie wiem do końca czemu, ale rzecz uparcie kojarzy mi się z Mai Hime/Otome, tylko tam były przynajmniej Natsuki i Shizuru. A tutaj? Litry krwi i w diabli cyca. I nawet to, że bohaterka w openingu jest meganekko, może być za mało, aby był w stanie to dalej oglądać. Enevi - 09-01-2011, 15:56 Temat postu: One Piece 482
- przejściowa trauma Luffy'ego mode on: Ace dał się sprowokować i źle się to dla niego skończyło.
W sumie trudno tu cokolwiek więcej napisać, bo anime jest przecież wierne mandze, tylko ta scena w oryginale była jakoś tak bardziej poruszająca. No, ale wzruszać to się będziemy dopiero za tydzień. Gamer2002 - 09-01-2011, 20:26 Temat postu: SRWOGIN 14
Pierwsza scena: o tak, takie rzeczy potrafią być ostre. Kwestia tego kim była mackowata osoba, bo tego w grach nie było
Archibald wysłał w pierwszych odcinkach za tygrysem i smokiem kobietę badaczkę, z tego co pokazano można wywnioskować że to ona
, aż nie mogę się doczekać co oni z tym ciekawego zrobią.
Dalej pierwsza połowa była poświęcona na dokończenie wyjaśnień z poprzedniego odcinka oraz na rozwój postaci dla Arado oraz drużyny SRX. Dostaliśmy też wyjaśnienie jak się mają stosunki między bohaterami a dowództwem w obecnej sytuacji.
Nastąpiła bitwa i Kyosuke zdaje sobie sprawę że choć jest totalnym badassem to jego maszynka może mieć problemy w starciach z obcymi najeźdzcami, międzywymiarową armią oraz kosmicznymi przedwiecznymi. No ale tak to jest jeżeli lata swą hardkorowo niemagiczną jednostką.
A poza tym, wśród pokazanych antagonistów brakuje już tylko jednej osoby, szefa złej kosmicznej loli która się raczyła pojawić. Podoba mi się ujęcie Alfimi w anime. W grze była bardziej złą Ayanami Rei od czasu do czasu się uśmiechającą, tutaj uśmiechała się stale. Nawet creepy.
Pojawił się „nowy” opening, zastąpili jedną jednostkę inną...
L. A. Z. Y.
Star Driver 14
Plot rusza i mamy twistów parę. To kto był 4 kapłanką było wiadome, ale wyklarowała się sytuacja kto jest w wewnętrznym kręgu Heada a kto nie. A poza tym,
pierwsza faza różowej miko to stworzenie wyimaginowanej siostry
. TEGO się nie spodziewałem.
Ponieważ walka dostarczyła parę twistów fabularnych, walka sama w sobie była taka jak zwykle. Eye candy i nic więcej szczególnego.
Poza tym, nowy opening i ending. Znacznie lepsze bo znacznie ciekawsze od poprzednich, opening chyba nawet pokazał nam finałowego bossa.
No i Takuto i jego "mężczyźni są samotnikami" -> "...scena pocałunku?!" kokodin - 10-01-2011, 09:43 Temat postu:
Szaleństwa ciąg dalszy. Onegai My Melody do końca plus Onegai My Melody Kuru Kuru Shuffle! do epizody 19 (pierwszy rechap).
Więc tak, pierwszy sezon był całkiem fajny. Co prawda finałowa walka wyglądała dość mizerie. Tak troszki jak Teletubisie, ale w końcu nie można było się spodziewać krwi. W każdym razie najfajniejszym aspektem jest postać lub cały klan Baku i to, że Kuromi jest jak klon Melo-chan, tylko za nic nie chce tego przyznać. Pierwszy sezon przyniósł też zaskoczenie, gdyż wcale nic nie zamyka. Po 52 odcinkach jest od razu preview kolejnego odcinak :]
W drugim sezonie zmienia się broń Melo-chan i sposób wykorzystanie nutek. poza ty wszystko po staremu. No może nie wszystko. Panem ciemnej strony jest tym razem brat głównego wroga z pierwszej serii. Co najśmieszniejsze, zamiast stradiwarjusza używa leworęcznej gitary elektrycznej z wbudowanym głośnikiem. Prawdopodobnym źródłem zła jest tym razem genialny bakłażan Bako-chan a starszy brat zbiera stempelki :]. Niemniej jednak jest zły i ponury jak zwykle, co wcale nie było takie oczywiste w nowej serii (znana tendencja do wybielania charakterów nie została zastosowana), chociaż zastosowana kara jest wręcz upokarzająca, nieważne już dla kogo.
Miano pana ciemnej strony mocy otrzymuje jednak mamusia Melo-chan, której ostre riposty i przytyki ranią niczym słowa doktora Hausa. A wszystko z uśmiechem na twarzy. Przypomniała mi się królowa matka Punie-chan. Ach te dreszcze.
W pierwszym odcinku myślałem też, że dodali na stałe shede-y na króliku. Ale okazało sie, ze to było tylko słońce, bo reszta jest bardzo podobna, chociaż Uta chyba jakby troszkę urosła.
W każdym bądź razie kontynuować będę do którego tylko odcinka będę mógł, bo to jest zadziwiająco ciekawe. Costly - 10-01-2011, 23:00 Temat postu: To aru Majutsu no Index 2 odc, 13
...nudy. Ja nie wiem co sprawia, że nowy Index zupełnie nie może mnie wciągnąć. Czy jest to strzelający patetyzmem niczym z karabinu maszynowego Touma (z jego lewym prostym bijącym siłą ataku dowolną broń magiczną czy też konwencjonalną...), czy może wlokącą się, nie prowadząca do niczego konkretnego fabuła, a może też brak blasku postaci pobocznych na ekranie? Nie wiem naprawdę co przeważa, ale totalnie mnie nowy Index nudzi, w ogóle nie czuję tej ikry pierwszej serii.
Nic to, czekam na nowego Railguna. Może bez tego pseudomistycznego bełkotu religijnych fanatyków będzie to ciekawsze. Slova - 10-01-2011, 23:37 Temat postu:
Costly napisał/a:
Nie wiem naprawdę co przeważa, ale totalnie mnie nowy Index nudzi
Fajne! Seria posiada wszystko to, co dobre anime posiadać powinno, czyli:
- fabułę o oryginalnej tematyce (a przynajmniej podanej w takiej formie, której często się nie spotyka - czyli nie jest to kolejna inwazja Zuych Najeźdźców Z Kosmosu);
- nietuzinkowych, sympatycznych i całkiem sensownych bohaterów (jak na razie nie da się tam nikogo nie lubić);
- humor, który śmieszy (a przynajmniej do mnie on trafia);
- ładną grafikę i kreskę
Właśnie, kreska... Muszę przyznać, że taki bardziej dojrzały chara design to całkiem miła odmiana w czasach moeblobów, loli i SDeczków.
I jest kot! Bardzo kotowaty na dodatek.
Jeśli zaś chodzi o bizonowatość naszego kosmity to długowłose blond bizony (jeszcze mu tylko zbroi i białego konia brakuje) nie są w moim typie, ale może być.
Seria ma duży, duży potencjał. Obok Beelzebuba to do tej pory najlepszy tytuł w tym sezonie. Saga - 11-01-2011, 21:50 Temat postu: Shiki 19 do końca
To było dobre. Naprawdę podobało mi się pokazanie wszystkich możliwych postaw ludzi wobec zagrożenia. Ojciec
skojarzył mi się trochę z postępowaniem samurajów. I cieszę się, że Ritsu udało się wytrwać w swoim zamiarze, scena z nią i Tooru była taka smutno-urocza.
Zastanawiam się tylko, jakim cudem
Gosick 1
Hehe, Shinku turlająca się po ziemi, dobre. Zagadka kryminalna wysokich lotów nie była, ale jako miłośniczka Herculesa Poirot i Sherlocka Holmesa zamierzam dać serii szansę. Indiana - 11-01-2011, 22:24 Temat postu: Kuragehime
Spodziewałam się, że fabuła pójdzie w zupełnie innym kierunku i że to wszystko będzie inaczej wyglądać. No, ale naprawdę warto obejrzeć. Tylko zakończenie mi się nie podobało.
Jeśli chodzi o Kaori to można by to sobie jeszcze tak wytłumaczyć, że ktoś ją w końcu znalazł w tym domu i jej pomógł, ale Akira też mnie zdziwił. Jednak w jego przypadku przydałoby się wyjaśnienie - cóż, małe niedociągnięcie fabularne.
Kore wa Zombie Desu ka? 1
Kurczę, mam mieszane uczucia... Głupie to, cholernie głupie, ale nawet zabawne, a główny bohater nawet da się lubić. Jako komediowy odmóżdżacz seria zapowiada się znakomicie.
Well, Zombie najprawdopodobniej wypełni lukę po Infinite Stratos, które zapowiada się na sztampową aż do bólu haremówkę, ze sztampowymi i irytującymi aż do bólu bohaterami. Enevi - 11-01-2011, 23:58 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Jeśli chodzi o Kaori to można by to sobie jeszcze tak wytłumaczyć, że ktoś ją w końcu znalazł w tym domu i jej pomógł, ale Akira też mnie zdziwił. Jednak w jego przypadku przydałoby się wyjaśnienie - cóż, małe niedociągnięcie fabularne.
W obu przypadkach interweniował Natsuno. Scena z Kaori była w mandze, a jeśli chodzi o Akirę, to można na to wpaść. Pamiętacie rozmowę Natsuno z Tatsumin?
- Nie wiesz przypadkiem, co się tam stało? (pytanie o Akirę zostawionego na deser temu trupowi).
- Nieeee, nie wiem. (bardzo wymijająca odpowiedź Natsuno, która moim zdaniem dość dobitnie świadczy o tym, że miał związek z jego zniknięciem). Piotrek - 12-01-2011, 08:51 Temat postu: Ranma 1/2 całość.
Czy da się stworzyć 161 odcinkową serię niemal pozbawioną fabuły, która wciągnie widza na amen? Da! Ranma 1/2 jest tego świetnym przykładem.
Działania bohaterów były wielokrotnie bez sensu, kolejne odcinki odcinały historię od siebie. Czemu Ranma zamiast skorzystać z Jusenkyo po raz drugi i pozbyć się problemu od razu, wyjechali z Chin i później kombinowali pod górę? Czemu Akane przygotowując ciasto mówi o 2 rocznicy przybycia Ranmy, a chwilę później dowiadujemy się, że wszyscy bohaterowie mają tyle samo lat, co mieli 2 lata temu? Dziura na dziurze, jednak to kompletnie nie miało znaczenia przy sesji - niemal każdy odcinek dostarczał dużą dawkę przyzwoitej komedii.
Bohaterowie? Zasadniczo był tylko jeden osobnik, którego nie polubiłem, a mianowicie Happosai. On po prostu był creepy. Odcinki z nim kompletnie niszczyły maraton, pozbawione zupełnie sensu i dobrego smaku. Na dodatek zrobili go supermocarzem, a co chwila należało mu się porządne lanie.
Resztę w zasadzie polubiłem, chociaż żadnej wybitnej postaci to tutaj nie było. Główna parka - tsundere + chłopak z niewyparzoną gębą i ani odrobiną taktu. Przez 161 odcinków ich związek rozwinął się do takiego stopnia, że nawet nie wyznali sobie uczuć. Ukyo i Shampoo to żadna konkurencja, jednak role komediowe uzupełniały poprawnie. Reszta postaci to też bohaterowie komediowi - nienatrętni, przyzwoici. Nawet Kuno Tatewaki ze swoimi "problemami" mi nie zbrzydł, ze względu na odpowiednie dawkowanie.
Sztuki walki w Ranmie 1/2 to również element komediowy, przynajmniej ja tak go odebrałem. Zasada tworzenia sztuk - "bijcie się wszystkim, co macie pod ręką, my już nazwę wymyślimy". W większości przypadków było to zrobione całkiem dobrze, jednak jeden przypadek przyprawił mnie o wtf'a - "twoje okonomiyaki nie ma aury bitewnej".
Zakończenie... Zaraz, jakie zakończenie? Twórcy chyba się za bardzo zagalopowali, bo nie było czegokolwiek świadczącego o tym, iż odcinek 161 to koniec serii TV. No może brak zapowiedzi następnego odcinka mógł wzbudzić podejrzenia.
Muzyka - pierwszego openingu mogę słuchać na okrągło, reszta była w porządku. Endingi podobnie, nie odpychały jak również nie wciągały. Grafika to niestety zdecydowany problem. Nie chodzi mi tutaj o samą kreskę, wyblakłe kolory czy średnią animację - z sezonu na sezon postaci rysowane były coraz gorzej. Twarze od sezonu zaczęły przypominać rysunki od linijki, a szkoda, bo na początku było z tym naprawdę dobrze.
To koniec o wadach. Zalety? Humor, humor i jeszcze raz humor. Pomysł na Jusenkyo i zmienianie ciała zależnie od polania zimną lub ciepłą wodą był świetny. Wiązał się z tym też fanserwis, którego było dużo. Kompletnie on jednak nie zrażał, co więcej, świetnie spełniał swoją rolę. W dzisiejszych seriach nie potrafią już tak go stosować. Pojawiał się wtedy, kiedy mógł się pojawić, scen gdzie wepchnięto go na siłę było naprawdę niewiele. To jest wielka siła tych starych serii, iż potrafią pokazać cycki tak, aby przyciągnęły uwagę, jednocześnie nie odrzucając widza pytaniem "na co one tutaj?".
Chwała Rumiko za to, iż potrafiła stworzyć tyle historii, opartych na niemal zamkniętej grupce bohaterów, kompletnie nie nudzących widza. Nie licząc odcinków z Happosaiem w roli głównej, zawsze miałem chęć na kolejny epizod.
Szkoda, naprawdę wielka szkoda, iż anime nie zostało jakkolwiek domknięte - Ranma z Akane powinni się wreszcie pogodzić ze sobą. Sporo scenek typowo romantycznych, które w łatwy sposób można było powiązać i stworzyć drogę do szczęśliwego zakończenia.
Ocena mogła być wyższa, tak to "tylko" 7/10.
Sprawdzę jeszcze OAVki i być może którąś z kinówek. Na razie chwila odpoczynku po 9 dniowym maratonie.
A teraz przejdźmy do serii mniej przyjemnych, czyli sezon zimowy:
Oniichan no koto - Rekordzista roku 2011! Wyłączyłem po 12s. Brzydkie i idiotyczne.
Freezing - cyce, krew, mundurki i nic więcej. Out.
Rio Rainbow Gate - nudne jak flaki z olejem, nie dotrwałem nawet do połowy. Out.
Infinite Stratos - kolejny harem? Jednak podziękuję. Nie przypadła mi koncepcja do gustu, nie ma też żadnej postaci, która wydawałaby się być przyjemna. Out.
Beelzebub - może będzie z tego przeciętny shounen, na zapychacz sezonu. Pomysł do mnie nie przemawia, co najwyżej rzucę po kilku odcinkach, jak mnie znudzi. Na razie daję szansę.
Kore wa Zombie desu ka? - kwik, faza sezonu. Magical Girl z różową piłą łańcuchową! Pomysł z wsadzeniem w mundurek magical girla bohatera-zombie wywołał u mnie odruch wymiotny, jednak odcinek obejrzałem w całości. Na razie dostaje to ode mnie szansę.
Kimi ni Todoke 2 ep00-01. Stare dobre Kimi ni Todoke. W porcjach jeden odcinek na tydzień będzie to całkiem przyjemna seria, w większej byłby problem z obejrzeniem, o czym się właśnie przekonałem. Dłużyło się niemiłosiernie, do tego odcinek 00 to niemal same retrospekcje.
W każdym razie jest to jedyny pewniak do oglądania.
Reszty nowych serii chyba nie będę ruszał, sprawdzę tylko serie od notaminy. Świetny sezon, można oglądać tasiemce nie martwiąc się o zaległości w bieżących anime :) NiBl - 12-01-2011, 12:47 Temat postu: Zombie
Jestem poskładany...
Z dużą nieufnością podchodziłem do czegoś co ma w nazwie zombie oraz kawajaśną dziewuszkę na arcie.
Ale mnie poskładało...
Pani nekromantka mniej żywotna od zombie, magical girl ze skradzioną mocą i do tego pałętający magical girlish zombie z totalnie szarganą reputacją normalnego ucznia
I na sam koniec jeszcze karta z trzema wymiarami ja nie mogę...
Zajefazowe... Agon - 12-01-2011, 20:16 Temat postu: Index II, odc. 13
I dzięki Ci Borze Szumiący. Sześć odcinków to trwało, ja wysiadam.
...niestety z tego, co widać na zapowiedzi kolejnego odcinka, zakonnice nadal będą się pojawiać >.> Bleh, zamiast wpychać ten pseudoreligijny bełkot, gdzie się da, mogliby w końcu poświęcić więcej czasu bohaterom pobocznym (Acceleratorowi na przykład). Chętnie zobaczyłabym też jakiś dłuższy arc z postaciami z Railguna, bo te dwa odcinki w drugim łuku to było zdecydowanie za mało. kokodin - 12-01-2011, 20:56 Temat postu:
Skończyłem z My Melo :] Drugi sezon zapowiadał się ciekawiej niż się skończył. Oczywiście Dar(ck power)-chan został przepędzony
po opętaniu Kuromi gdy Melo przeprosiła za czytanie pamiętniczka.
Ale to nie było takie trzyodcinkowe zakończenie jak poprzednio. Generalnie tylko choroba jeża mnie zmartwiła, bo tak ładnie robiła "kororin".
Finałowy odcinek był trochę bardziej parodystyczny niż poprzedni i może właśnie dlatego brakowało w nim czegoś.
Poza tym Valentain w wykonaniu Sawako Kuronymy. No właściwie to był pierwszy odcinek nowego sezonu. Ale dlaczego taki zemowany znowu. Wprowadzili nowe postaci i pokazali czekoladki, ale nic poza tym. Jakoś w poprzednim sezonie więcej się do tych odcinków mieściło. Owszem kreska i charakter pozostały, ale te baloniki na czołówce złowrogo mi wyglądają. Oby nie upchali nimi dziur w fabule. Może się rozbestwiłem , oglądając piękne króliczki. Ale tam przynajmniej po 70 odcinkach, jedna strona drugiej powiedziała, że to nie jest farma tortur tylko miłości. Natomiast tu mamy kompletny powrót do skorupy i kompletne rozczarowanie postawą Ayane. Spodziewałem się kopa w nery jak w Lovely Complex lub przynajmniej wykrzyknięcia "Jeśli nie masz nic przeciwko, przyjmij proszę te czekoladki" tym jąkającym piskiem co zwykle. A tu tylko toaleta była miejscem ryków potwora. Yuffy - 12-01-2011, 21:11 Temat postu: Shinrei Tantei Yakumo ep.13
Powiem krótko - nareszcie skończyłam i nie chcę do tego nigdy wracać. Zupełnie zmarnowany potencjał. Całe anime, a w nim ukazany świat, bohaterowie, a nawet fabuła wydają mi się płaskie przez tą ciągłą nudę. W tym ostatnim odcinku również zawiało wspomnianą "nudą" , chociaż z jednej strony to tkliwe zakończenie było w pewnym stopniu znośne. Ogólnie moje wrażenia są mieszane.
Gosick ep.01
Fabularnie nawet daje radę, kreska bardzo mi się podoba. Ciekawa postać Viktorique oraz drugiego głównego bohatera (Kujo). Fajnie wyszedł efekt endingu, a do openinigu nie mam nic przeciwko. Jak na pierwszy odcinek wyszło naprawdę ciekawie. Z chęcią zobaczę dalsze i mam nadzieję, że nie zawiodę się na tym anime. vries - 13-01-2011, 20:55 Temat postu: Fractale ep1 - jak na razie historia jest taka sobie. Ale świat przedstawiony nie jest zły, więc oglądam dalej. Aaaa... jakby ktoś miał wątpliwości o co w tym chodzi, to odpowiadam, że nie wiem. Mamy dziwne hologramowate stworki, dziwnych ludzi, typowego bohatera anime i dziwaczne pojazdy latające. Anime prowadzone jest w sposób spokojny/powolny, co nie jest wadą w tym wypadku. Grafika też jest ok.
Papuwa TV- za pewne widziałem kiedyś to rozpisce, plakat mi się spodobała, ale nie spodobał mi się dopisek "kodomo". Cóż, jest to anime dla dzieci. Anime dla dzieci robione przez ludzi z bardzo zrytymi mózgami. Mamy foki grające na bębnach, ryby z nogami (w rajtuzach) i cała masę gadających dziwolągów. A pośród tego dostajemy naszego głównego bohatera, Kotaro. Jest to rozwydrzony dzieciak z supermocami, który wypuszczony z dzioba pięciometrowego latającego kurczaka traci pamięć. Dzięki niesamowitemu trickowi wymyślonemu przez byłego najemnika Liquda, polegającemu na zmianie imienia na majtkach chłopca nasz Kotaro staje się Rotarem. Tym czasem chłopak nie sieje spustoszenia, lecz jest dla Liquda wyjątkowo irytujący. Do tego dostajemy kolejnego superdzieciaka, Papuwę. Ten jest bossem na wyspie. Fabuła to typowe podniecanie się byle czym, jak to miejsce w każdym dziele tego typu. Dość zabawne i odmóżdżające anime. nawet mi się podobało.
Ocena 6/10 Urawa - 14-01-2011, 11:48 Temat postu: Mahou Shoujo Madoka Magica 2
Czyżby nasz Uwe Boll z Shaftu jednak przypomniał sobie, jak się robi anime? W każdym razie na tle swoich poprzednich produkcji wyraźnie przystopował w wątpliwą oryginalnością na rzecz bardziej konwencjonalnej historii i postaci. Oczywiście, doświadczenia z takimi seriami pokazują, że knuć tu może każdy, od panny z kijem bejsbolowym (ciekawa broń jak na magical girl) przez maskotkę na pannie z Gurren Lagan we włosach kończąc. A najweselej będzie, jak się okaże nie knuje nikt, że wszyscy są niewinni i dobrzy niczym lelije. Walki mi się podobają, wyciągane z rękawa i spod kiecki dziesiątki muszkietów wypadają naprawdę wesoło, zaś wizje świata czarownic - tak, to dobra sposobność, aby Shinbo mógł sie popisać, bo jakoś to pasuje do konwencji. Żeromszczyzna stosowana w projektach budynków dodaje całości uroku. NiBl - 14-01-2011, 13:32 Temat postu: IS
typowe... BTJT pokazał, że zupełnie nie nadaje się do niczego. Main female lead ma na niego chrapkę tylko nie daje mu tego poznać.
Walka. Zbytnia pewność siebie, dostanie po pupie, power up, wzniosła przemowa i niespodziewana (TM) porażka.
Na sam koniec
Harem++;
Ending już dwie panie za biegną, co jest nudne i mało oryginale (najlepsze w endingu są rozpryski w rytm muzyki).
Na razie nie odpycha zbyt mocno.
Merry
Nadal uważam, że główny bohater jest dziwną kreską narysowany. Ogólnie jednak graficznie robi wrażenie. Chociaż właściwie mało co się działo (ot jedną dziewczynę i jej "wyimaginowanego kumpla/ kumpele" zaatakował koszmar).
Klimat świetny, ale nadal czekamy aż się rozkręci. Agon - 14-01-2011, 14:00 Temat postu: Fractale 1
Dobry początek - jest sympatycznie, dziwacznie i intrygująco. Podoba mi się świat przedstawiony, a ta cała koncepcja z doppelami przypomina mi trochę świat przedstawiony z Kaiby (tam też wspomnienia zmarłych ludzi żyły/były przechowywane w ciałach zastępczych). Ogólnie wygląda na to, że jesteśmy w jakiejś bardzo, bardzo odległej przyszłości, a ścigane dziewczę, jak wszystko na to wskazuje, przybyło z przeszłości (nie wykluczam też innej planety, ale raczej to pierwsze). Główny bohater, jak na dzieciaka, jest całkiem sensowny, a wspomniane wcześniej dziewczę całkiem sympatyczne. Natomiast Główni Źli to tacy typowi Główni Źli, jak z bajek dla dzieci - czyli takie nie grzeszące błyskotliwością niezdary, robiące raczej za element komediowy. Grafika jest przyjemna dla oka i przywodząca na myśl produkcje Studia Ghibli (zwłaszcza projekty postaci i projekty pojazdów latających przypominają mi bardzo „ghiblowską” Laputę). Nanami - 14-01-2011, 14:22 Temat postu: Letter Bee REVERSE 14
GAUCHE, GAUCHE, GAUCHEEEEEE~! I mimo wszystko całość histori, choć może nie jakoś olśniewająco zaskakująca, podoba mi się. I aż zadziwia mnie, że nadal ta bajkowa, niesamowita atmosfera nie ulotniła się! I koniec ze stricte fillerami!
Gauche wrócił! Aż się rozkleiłam ;A; Gaucheeee!~ Znaczy no, dosyć oczywiste było, że wróci (i mam dziwne wrażenie, że i tak go za niedługo ubiją, bo takie postacie wracają "do świata żywych" tylko po to, by ucieszyć widza, a potem odkupić swoje złe uczynki, robiąc z siebie ofiarę). I jak się okazuje, źli wcale nie są tacy źli, a dobrzy dobrzy... I ciekawa jestem co to za istota siedzi w słoncu - a raczej jaki robal. Albo święty robal. I co do tego ma Lag. I kim w ogóle była matka Laga oraz Gauche, bo to zdaje się być bardzo istotne - i w ogóle mam wrażenie, że ludzie z białymi włosami i fioletowymi oczkami będą mieli jescze cos waznego do dodania w tej historii. No i to chyba oczywiste, że słoneczkowy robal zżera ludzkie serca, by móc świecić - dzięki temu ludzie w stolicy mają swiatło - coś za coś. A statek z ekspedycją tak naprawde był pożywieniem dla robala, bo zaczeło mu energii brakować - stąd słabnące światło, nie? Ojej. Ciekawe kiedy znów zacznie gasnąć?~
Gamer2002 - 14-01-2011, 20:01 Temat postu: Bakuman 13-14
Podobało mi się w 13 odcinku się sceny z sms-ami i odpowiedzi z emotnikami =D
Odcinek 14 – MADE OF WIN. Niizuma był powalający z swym podejściem a najbardziej mnie rozwalił gdy stwierdził że jest wielkim fanem i reakcje naszego duetu. A poza tym pokazał swój nieludzki skill zaś nasi bohaterowie mają konkretne wyzwanie.
Nowy op i ending z tą samą muzyką, ale przynajmniej z innymi animacjami, poza tym pokazano innych rywali niż Niizumę. Będzie się działo.
IS 2
Nie podoba mi się jak przeprowadzono trening. Wiem z swych źródeł że w 2 odcinki wpakowali cały tom noveli bo mają ograniczenie na 12 odcinków, ale JA CHCE MONTAŻ TRENINGOWY a nie niepokazaną walkę kendo i timeskip tygodniowy.
Ale teraz porozmawiajmy o pozytywach, po pierwsze, dialog na początku.
Main: Idziemy.
Tsundare: Mówiłam, że nie chcę.
Main: Zamknij się i chodź.
MANLY AS HELL.
Cytat:
Walka. Zbytnia pewność siebie, dostanie po pupie, power up, wzniosła przemowa i niespodziewana (TM) porażka.
Zapomniałeś o tym że sam przeanalizował i rozpracował funnele, to że 90% czasu walczył w trybie zwykłym a ona specjalnym sprofilowanym oraz że walczył w swym IS drugi raz gdy ona n-ty i nikt mu nie powiedział do jakiej taktyki został stworzony z racji obusiecznej cechy specjalnej, czyli cały czas praktycznie dawał jej fory. A i tak dzięki swej męskości podbił angielskie serce ;D
Ogólnie odcinek robi lepsze wrażenie od poprzedniego. Główny bohater jednak jest bardziej shonenowy niż haremowy z racji posiadania kręgosłupa. Na razie problemem jest to, że mechy są używane do turnieju, przydałoby się by w końcu jakieś zło się pojawiło (ta dziewczyna z geassem w openingu?), albo by chociaż jakieś cienie rzucały tekstami typu „obiekt podawany obserwacji” czy „wszystko przebiega zgodnie z rozkładem” czy inne takie, bo jedynie pierwsza scena z pierwszego odcinka pokazuje że coś konkretnego będzie się dziać. Bohaterowie nadal nie wychodzą poza standardy (choć tsundare akurat bywa tsun gdy ma powody i nie tak trudno zrobić ją dare) a muzyka taka jakaś meh.
Graficznie walka była szybka, choć CGI, ale nie mam z tym problemów. Na razie mogę podjąć się w miarę bezpiecznego oglądania.
@Down
Idiota - tak i nie. Widać że do lektur w ogóle go nie ciągnie i pewnie nic z nich nie wyniesie, ale podczas walki wykazał się myśleniem taktycznym, nawet jeżeli zapomniał że przeciwnik może nie używać wszystkich broni od razu, co jest na razie do zaakceptowania jako pomyłka początkującego.
Haremowy - haremów czystych nie widziałem w ogóle, ale nie sądzę by typowy haremowy główny przyjąłby rzucone wyzwanie i ciągnął ze sobą dziewczynę zirytowany że ta nie docenia że jest po prostu uprzejmy ;p
Na razie jest on przeciętną postacią (jak praktycznie każdy w IS), ale nie jest zły. Nie każdy bohater musi w końcu być na starcie żołnierskim badassem (yo, Kyosuke) czy ukrywać, że wie i umie więcej niż ukazuje na co dzień (yo, Takuto). NiBl - 14-01-2011, 20:43 Temat postu:
To że trochę przyśpieszyli można się domyśleć (zresztą przeczytałem pierwszy rozdział mangi, który obejmował czas przed (gdzie zostało wyjaśnione dlaczego wylądował w akademii (a właściwie jaką miał inną możliwość))).
Według mnie jednak nadal bardziej haremowy typ niewinnego idioty, niż shonenowego ubermęskiego, widzącego tylko swój cel przed sobą idioty. Potwór Latacz - 15-01-2011, 00:43 Temat postu:
Skończyłem właśnie Macross Frontier
Do licha tam z motywem przewodnim!
Bitwy!! Epickie!! Zaiste oczy się radują na widok potyczek zrealizowanych z takim rozmachem. Po prostu czuć atmosferę walki. Ogromne statki bojowe plujące ogniem z wszystkich luf, roje myśliwców, niezliczone ilości pocisków rakietowych, chaos....
A jednocześnie w całym tym zamieszaniu - pojedynki. Klasyczne dogfighty: siadanie na ogonie, unikanie serii przeciwnika.... i nagłe zmiany z myśliwca w mecha xD
Co jakkolwiek by dziwnie nie brzmiało wyszło zaskakująco dobrze. W zasadzie większość jednostek była jak na mechy dość sensowna a i ogólnie przyczyniło się to do zwiększenia dynamiki walk.
Fabuła.. Co tu dużo mówić, miejscami straasznie naiwna. Skoncentrowana na trójkąciku i piosenkach które czynią cuda. No cóż. Aż tak źle nie było, ale...
No i właśnie. Muzyka. Kawałki lubią się powtarzać, ale jest parę melodii/piosenek które wpadają w ucho.
Na przykład "Aimo", które jest świetne - i do tego na harmonijkę, będę miał się czego uczyć grać.
Podsumowując, za część "bitewną" 9,5/10, za resztę jakieś 7
Warto było. kokodin - 15-01-2011, 02:46 Temat postu:
A obejrzało się niedawno tego Wandering Son. Szczerze powiedziawszy jest tak samo nijakie jak reklamówki. I nawet jedyna sensowna akcja odcinka, zaowocowała tylko jedną rybką. Tła bardzo ładne i szczegółowe. O muzyce za wiele powiedzieć nie mogę, bo wsiąkła w obraz, ale ending mi się chyba podobał. Przekładając to na język poetycki, Slowpoke umiera dopiero w następnej kolejce :P wa-totem - 15-01-2011, 16:55 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Tsundare
Tsun. Dere. DERE na bora szumiącego! >_<
A ja celem oscreenowania obejrzę kawałek freezing... może obiad nie wróci... =_="
Yyyyyyyyy.
Q: Jak pokonać najsilniejszą, naj- [tu wstaw całą listę], która bez mrugnięcia okiem podrzyna gardła pęczkom przeciwniczek?
A: Atakiem Shota!
Ómarłem. Nieszyję.
Jak wrócę do siebie będę się zastanawiał czy seria nadaje się do opublikowania, i czy wieszać screeny... chociaż na razie tylko fanserwis, balony i guro sok pomidorowy... Anonymous - 15-01-2011, 18:31 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Gamer2002 napisał/a:
Tsundare
Tsun. Dere. DERE na bora szumiącego! >_<
A ja celem oscreenowania obejrzę kawałek freezing... może obiad nie wróci... =_="
Yyyyyyyyy.
Q: Jak pokonać najsilniejszą, naj- [tu wstaw całą listę], która bez mrugnięcia okiem podrzyna gardła pęczkom przeciwniczek?
A: Atakiem Shota!
Ómarłem. Nieszyję.
Jak wrócę do siebie będę się zastanawiał czy seria nadaje się do opublikowania, i czy wieszać screeny... chociaż na razie tylko fanserwis, balony i <s>guro</s> sok pomidorowy...
Damn. Mogłem zaczekać z oglądaniem tego do publikacji tego posta....damn.... wa-totem - 15-01-2011, 18:58 Temat postu:
Sm00k napisał/a:
Damn. Mogłem zaczekać z oglądaniem tego do publikacji tego posta....damn....
Ahahahaha, współczuję... a ja screeny powiesiłem jednak, owszem fanserwiśne strasznie, i krew bryzga, ale to jeszcze nic tak niezwykłego... Gamer2002 - 15-01-2011, 19:55 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Gamer2002 napisał/a:
Tsundare
Tsun. Dere. DERE na bora szumiącego! >_<
Przykro mi, ale jestem dysortografem :P Anonymous - 15-01-2011, 22:52 Temat postu:
A nie wiedzieć czemu słownik FF Tsundere nie posiada == Costly - 15-01-2011, 23:19 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Przykro mi, ale jestem dysortografem :P
To pozbawione znaczenia przy języku obcym. Pomijając fakt, że i w innym wypadku nie jest to wcale złote usprawiedliwienie.
A wracając do tematu - To aru Majutsu no Index 2 odc. 14
Miałem, podobnie jak większość, nadzieję na powrót na pierwszy plan postaci z "naukowej" strony barykady - można zresztą tego było oczekiwać, skoro Misaka i Accelerator są tak wyróżniani przez twórców w opening (a Misaki też i w endingu).
A gdzie tam, wracają nam po kolei wszystkie zakonnice, a na dodatek akcja przenos się z dala od Miasta Akademickiego, tak więc pewnie nawet przelotnie oczekiwane przeze mnie postaci się nie pojawią.
To pomieszanie magii z religią było na początku ciekawe i całkiem nastrojowe, ale tylko póki było dozowane z głową i bez zbędnego komplikowania. W drugiej serii już dawno zaczęło robić się to diablo nudne, wałkowane bez końca, a na dodatek jest na siłę ciągnięte dalej.
Przed początkiem sezonu w życiu nie spodziewałbym się, że na półmetku będę o krok od dropu dla nowego Indexa... seshiro - 16-01-2011, 00:46 Temat postu: Shinrei Tantei Yakumo ep 4-13
Sama się dziwię, że to oglądnęłam do końca... Nie pamiętam kiedy oglądałam tak beznadziejne anime. Akcji praktycznie brak, fabuła przewidywalna (nawet bardzo) i powierzchowna. Bohaterowie wkurzający: wiecznie zamknięty w sobie i udający objętego Yakumo i biegająca za nim Haruka. Muzyka miała chyba potęgować (albo go stworzyć) tajemniczy nastrój, ale to też nie wyszło, bo praktycznie zawsze można było się domyślić jak skończy się dany odcinek. Poza tym, mi ta muzyka nie zbyt wpadła w ucho. Plusem serii jest ładna grafika i chyba nic poza tym.
Jednym słowem, jeżeli szkoda komuś czasu lepiej nich to omija szerokim łukiem
ISep1 dziwne to, ale to dopiero pierwszy odcinek, więc oglądam dalej.
I w końcu postanowiłam się zabrać za Gundam 00. Mam nadzieje, że sie nie zawiodę. No i znając Gunadama będzie dużo mechów, więc będzie na czym oko zawiesić Enevi - 16-01-2011, 02:09 Temat postu: One Piece 483
No, to teraz lecimy do końca tego łuku, mam nadzieję, w dość szybkim tempie (jeden rozdział tygodniowo dopuszczony - chociaż zastanawiam się, jak załatwią wszystko, gdy za bardzo zbliżą się do mangi? Byle nie jakimś fillerem, tu on nie pasuje... No nic, zobaczy się - ostatecznie pewnie rozciągną jak się jak łuk retrospekcyjny), ale niektóre wstawki w tym trochę osłabiły impakt całego zdarzenia, aczkolwiek nadal jest DOBRZE.
Piotrek - 16-01-2011, 05:56 Temat postu:
Beelzebub ep02 - dropped.
Drugi bezsensowny odcinek, co więcej na przyszłość też to nie rokuje. Sądziłem, iż wyjdzie z tego shounen zapychacz, a zapowiada się na niańczenie dzieciaka i same bezsensowne akcje. Urawa - 16-01-2011, 10:55 Temat postu: Freezing 2
Kjuuuuut... bo jak nie nazwać kjut sytuacji, kiedy superwojowniczka nie widzi niczego bez okularów? a potem i tak wychodzi na to, że widzi, tylko udaje, bo dzięki temu podnosi sobie samoocenę i poczucie bycia kobietą, mimo opinii wściekłej suki. Cóż, bierzcie przykład z naszej Brygidy Satelitarnej, drogie panie - okulary czynią was kobietami! Pominąwszy już taki detal, że panna, która przed chwilą ledwo szła o lasce nagle przewraca się po czym wstaje i już bez laski idzie prosto. Przewodniczącą, która ani razu nie otwiera oczu (krewna Cyclopsa jakaś?) uzupełnia ten zestaw uczennic szkoły dla niepełnosprawnych ostatnich obrońców Japonii w kusych mundurkach. O tym, że ciuchy wszystkich bohaterek w japońskich pornokreskówkach robi ta sama chińska fabryka, w której produktach szwy zawsze puszczają na cycu, wiemy doskonale. Co więc zostaje? Łańcuszki a'la doctor Octopus? Ecchi, shotacon i guro? Drillujące i siwiejące włosy w wersji berserk? Rozpoznanie na zasadzie "Ma taki sam tyłek jak moja oneesama!!"? W zasadzie traktuję to anime jako możliwie jedną z ostatnich jaskółek borderline, bo po wejściu w życie Tokyo Anime ban istnieje szansa, że takich tytułów będzie dużo mniej, o ile będą jeszcze powstawać - bo możliwe, że normalnej hentaje przejmą ich target. Pytanie brzmi, czy będziemy tego żałować? vries - 16-01-2011, 17:04 Temat postu: SRW OG2 ep15 - o mój ty LOLu. Ten odcinek był niesamowity. Sagner dostał całe mnóstwo epickich scen.
Dygenguard - wejście mecha! Specjalne epickie logo mecha z mieczem + dopisek: "epizod 15". Oczywiście nie zabrakło wściekłego ryku: "DayGenGuard!". Nie zabrakło też nowego Trombe.
Troszkę zmieniono ending - lol.
W każdym bądź razie scenarzyści mieli fajna zabawę z tym epem. Gamer2002 - 16-01-2011, 20:02 Temat postu:
Cytat:
To pozbawione znaczenia przy języku obcym. Pomijając fakt, że i w innym wypadku nie jest to wcale złote usprawiedliwienie.
NA NA NA NA NA NA NA NA NA NA
Star Driver 15
Poważny odcinek skupiony na postaciach, foreshadowing, symbolizm, Head wykonuje ruch, oraz mamy diaboliczne oblicze. To był odcinek skupiony na różowej miko i siostrze jej, ale Wako też wypadła w nim naprawdędobrze.
Zapowiedź następnego odcinka: vs Head?
SRWOGIN 15
„Co to znaczy epizod 15?!”
^_________^
Ogólnie na ten odcinek status protagonisty został przejęty przez Sangera. Odcinek był pełen akcji i Obari reżyserując go osobiście pokazał swój kunszt. Ach te dynamiczne wcięcia, litery i obrazy pilotów ;D.
A ending – to mnie rozwaliło i starczy jako przeprosiny za brak prawdziwych mężczyzn ujeżdżających siebie nawzajem. Na razie. moshi_moshi - 17-01-2011, 22:46 Temat postu: Level E, odcinek drugi - to anime jest genialne! Nie dość, że ma ciekawą fabułę, intrygujących bohaterów, dobrą kreskę, to jeszcze z odcinka na odcinek przybywa bizoniny! Kapitan wymiata! A nasz książę ma absolutnie cudowny charakterek. Jak dla mnie perełka sezonu. Oby nie skopali... :) NiBl - 18-01-2011, 13:47 Temat postu: Kore wa Zombie desu ka 2
Nie tak szalony odcinek jak ostatni, ale nadal dobry.
Rozwiązanie akcji z ostatniego epa. I jednak bohater nie wylądował w szambie po samą szyję.
Magiczna jajecznica.
Vampir ninja i jej biust.
Walka zombie vs. ninja biust (sam nie wiem czemu wygrał).
Odrobina nie tak mocno przeszłej tragicznej przeszłości.
I plaskacz...
Czy wspomniałem o biuście... Hisayo - 18-01-2011, 18:33 Temat postu: Starry Sky 04
LOL, CO TO MA BYĆ?!
Przepraszam bardzo, ale faceci w tym anime nie mają jaj. Ani pół. No cała zgraja krzywych bezpłciowych cosiów, które dla niepoznaki nazwano bizonami.
Najpierw Tsubasa (czemu ja pamiętam ich imiona? No tak, bo ciągle je pwtarzają) łapie Strasznego Doła (tm) po tym, jak zabronili mu robić wynalazki w pokoju samorządu (ja też bym tak zrobiła, co, własnego nie masz?), potem zrobił efektowne BAAAAAW i fochnął się jak głupiutka nastolatka, kiedy go okłamali (och, jakie to Straszne!), a w końcu popłakał się, kiedy ci idioci zrobili mu laboratorium. No błagam.pestis - 19-01-2011, 13:27 Temat postu: Level E ep.2
moshi_moshi napisał/a:
Jak dla mnie perełka sezonu
Tyle w temacie Level E.
Beelzebub ep.2
Myślałam, że odpadnę po pierwszym odcinku, ale mi się podobał. Myślałam, że przy drugim będę się już nudzić, ale gdzie tam. Nawet ten mały, mazgajowaty stwór Beel jest całkiem sympatyczny. Właściwie póki co lubię wszystkich bohaterów, więc jest nieźle. I czekam na 3. ep.
Black Lagoon 1-24
Bo musiałam odreagować po dwóch megaszojcach (Oniisama ee i Glass Mask).
Ach gdzie byłeś o piękny animcu, w te wszystkie zimowe, bezkrwawe noce.
Cóż z tego, że bohaterowie byli kuloodporni (baaardzo kuloodporni), że próby prawienia morałów przez Rocka wychodziły strasznie tandetnie, a w kilku odcinkach pojawił się T-1000 w przebraniu meido. Cóż z tego to, cóż z tego tamto, pewnie znalazłabym jeszcze kilka powodów do marudzenia. Nie zmienia to faktu, że dawno nie miałam takiej radochy podczas oglądania anime. Pomijając moją słabość do serii epatujących przemocą (:P), BL miało naprawdę niezłe dialogi i bohaterów, których właściwie nie dało się nie lubić. No i ending był genialny (tak, ending, nie opening).
Wypadałoby teraz obejrzeć i OAV, ale najpierw muszę się psychicznie przygotować na kolejną dawkę meido-killaz. vries - 20-01-2011, 14:14 Temat postu: The World God Only Knows S1 - jakoś mnie to anime nie przekonuje. Nieszczególnie mnie rozbawiło. Ma za to ciekawe nawiązania. No i trzeba powiedzieć, że bohater, który posiada Nintendo Power Glove, musi być hardcorem. kokodin - 20-01-2011, 17:51 Temat postu:
A ja sobie wczoraj widziałem Kimi ni Todoke 2nd epizod 2.
Ci ludzie
strasznie zgłupieli na stare lata. Kazehaja zachowuje się jakby mu ktoś
zrobił na złość domyślając się jego uczuć. Chociaż dla przyjaciół
Kuronumy jest od dawna jak otwarta książka. Zazdrośnik , który się
wstydzi. Kuronuma też nie jest lepsza. Stchórzyła z czekoladkami i teraz
unika kontaktu wzrokowego jakby miało to zrobić jej i jemu przykrość. Do
tego jest zemowana jak dawno nie była. A było już tak ładnie w końcówce zeszłego sezonu
Dodatkowo wydaje mi się, że kreska ślizga sie na pograniczy spapranej i takiej jak była. Jakieś takie patyczaki powychodziły. Enevi - 20-01-2011, 22:25 Temat postu: Fractale 2
Hm. Seria ma bardzo fajnie zapowiadający się świat, to naprawdę ciekawa wizja. Ale. Wnioski do jakich dochodzi główny bohater po jednym dniu znajomości z kimś, "antagoniści" i straszliwie wymuszony humor momentami naprawdę mnie dobijają. No i grafika... znaczy tak: ładne tła, bez rewelacji, ale w sumie jest na czym oczko zawiesić. Jednak z drugiej strony... Dzisiejszy odcinek miał kilka paskudnych ujęć i w jednym tułów głównego bohatera wyglądał jak kwadratowe pudło w koszulce. Mieszane uczucia, oj bardzo.
A w tym odcinku poznajemy Nessę(?). Sympatyczne, uśmiechnięte, nadpobudliwe i zupełnie nieświadome świata dziecko. A to, że bohater nie potrafił sobie z nią poradzić... Tak ogólnie to mało ciekawy z niego protagonista... Urawa - 20-01-2011, 23:12 Temat postu: Tokimeki Tonight ep. 1 - o, jaka miła niespodzianka. Komedia romantyczna, która nie jest ecchi, ale autentycznie wesołą historyjką, z bardzo humorystycznie potraktowanymi wątkami nadprzyrodzonymi (mamusia - wilkołak, tatuś - wampir a córeczka jakiś wyrodek chyba, bo zdaje się być normalna). Bohaterowie z charakterami (i charakterkami). Oby było dalej subowane. Potwór Latacz - 21-01-2011, 00:31 Temat postu: Black Lagoon - RBT 3
Hym hym, Barret z granatnikiem rewolwerowym i jeszcze skoki o tyczce do tego.
Entertaining...
W tym odcinku dużo akcji i jeszcze więcej krwi, Roberta pokazuje kły i pazury.
Swoją drogą pan "looking cool" i cała reszta takoż nie zawodzą.
O ile się nie mylę w tym miejscu kończy się manga (a przynajmniej ja więcej kawałków nie znalazłem), więc czekam cierpliwie na ciąg dalszy który mnie zaskoczy. Oby. Tren - 21-01-2011, 01:17 Temat postu:
Potwór Latacz napisał/a:
O ile się nie mylę w tym miejscu kończy się manga
Źle szukasz, młody padawanie, w mandze cały wątek jest już skończony. Za to oczekiwanie na nowe rozdziały obecnego się dłuuuuży. Anonymous - 21-01-2011, 10:03 Temat postu:
Tren napisał/a:
Potwór Latacz napisał/a:
O ile się nie mylę w tym miejscu kończy się manga
Źle szukasz, młody padawanie, w mandze cały wątek jest już skończony. Za to oczekiwanie na nowe rozdziały obecnego się dłuuuuży.
2ch i 4ch donosiły z żalem iż autorzy zawiesili serię na jakiś czas. Jakiś czas temu == Urawa - 21-01-2011, 13:43 Temat postu: Mahou Shoujo Madoka Magicka 3
Fuuuu... pytanie, czy już definitywnie
(w co jakoś trudno uwierzyć), czy będziemy mieli za jakiś czas efektowny powrót z za grobu. Tak czy owak, walki tutaj są jednymi z bardziej efektownych jakie w takich produkcjach się widziało. Seria cały czas zaskakująco normalna, bez shaftowatości. Ysengrinn - 21-01-2011, 18:08 Temat postu: Pierwyj Otriad/First Squad - o. Mój. Boże. Takiego poziomu psychodelii się zupełnie nie spodziewałem - tym bardziej zamierzonej psychodelii, która ma podważać wiarygodność przeżyć bohaterki. Robi świetną robotę - jedynym (i o dziwo całkiem niezłym) uzasadnieniem absurdalnych plotholi jest ewentualność, że Nadia jest zupełnie chora psychicznie i kuracja w psychiatryku jej nie pomogła. Ewentualnie jest tylko częściowo chora i coś z tego co widzimy miało miejsce - ale co dokładnie to sam diabeł się nie dowie.
Tradycyjnie już nie widzę rosyjskiej propagandy, którą jakoby widzą wszyscy. Owszem, widać
spokojne dostatnie życie w przedwojennym Związku Sowieckim - w retrospekcjach Nadii, która jak już wiemy jest całkiem szalona, tuż po oszołomieniu wybuchem. Widzimy też w tych retrospekcjach sporo elementów bardzo dziwnych i niepasujących, co każe poważnie powątpiewać w ich prawdziwość.
W dalszym ciągu nie wiem co myśleć o "gadających głowach", czyli wypowiadających się weteranach i wszelakich specjalistach. Początkowo uznałem to za idiotyczną próbę nadania historii realizmu, biorąc jednak pod uwagę, że podkreślały tylko ogólne pomieszanie z poplątaniem nie wykluczam, że to też było celowe.
Podsumowując - film strasznie oniryczny, przypominający konwencją koszmar senny, ale nie jest schizoidalny do przesady. Na pewno jednak nie ma sensu odczytywanie wszystkiego dosłownie. pestis - 21-01-2011, 20:06 Temat postu: Trigun - Badlands
Niby wszystko pięknie, ładnie, ale czegoś mi zabrakło. Postaci czepiać się nie mogę - z uroczym Vashem na czele, większość wypadła nieźle i naprawdę miło było znów popatrzeć na stare (acz nieco podrasowane) ryjki Meryl, Milly i Wolfwooda. Tak... szczególnie Wolfwooda ]:>.
Jeśli chodzi o grafikę - jest wybitnie Trigunowa, czyli zachowała charakter i klimat z serii. Mówiąc jaśniej - nie powala, ale jeżeli gdzieś powinien być detal (wszystko co jeździ, strzela, wybucha...) - to był i cieszył oko.
No i pozostała kwestia fabuły. Szczerze, historia bardziej pasuje mi na góra dwa odcinki serii niż na coś, z czego robi się oddzielną, półtoragodzinną produkcję. Tak więc tutaj trochę się zawiodłam. Chociaż, człowiek z wiekiem podobno staje się coraz bardziej marudny, więc może to tylko moje starcze grymaszenie. Bo mimo wszystko film jako całość oglądało mi się dobrze. Siódemeczka. Slova - 22-01-2011, 22:28 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
którą jakoby widzą wszyscy
Dla mnie największym lulzem była ta braterska współpraca mnicha z wojskowym, ale nvm. To jeszcze nie propaganda. Po prostu ludzie widzą to, co chcą widzieć. Anonymous - 22-01-2011, 23:02 Temat postu:
pestis napisał/a:
Trigun - Badlands
No i pozostała kwestia fabuły. Szczerze, historia bardziej pasuje mi na góra dwa odcinki serii niż na coś, z czego robi się oddzielną, półtoragodzinną produkcję. Siódemeczka.
I takie było założenie. Film był próbnym balonem by sprawdzić czy verse się sprzeda. Jeśli się sprzeda, będzie ciąg dalszy.
Albo Maximum >] Agon - 23-01-2011, 00:24 Temat postu: Wandering Son 1
Dawno nie widziałam serii z tak śliczną grafiką, naprawdę czuję się, jakbym oglądała książkę obrazkową dla dzieci, ale poza tym jest tak jakoś smętnie i... nijako? W zasadzie nie wiem, o czym to dokładnie ma być (o chłoptasiu, który lubi się przebierać w damskie ciuszki, o problemach związanych z dojrzewaniem? Bleh), nie wspominając już o tym, że za cholerę nie ogarniam tego nawału postaci, co mi bardzo utrudnia odbiór (bo w rozmowach i monologach ciągle przewijają się jakieś imiona, a ja nawet nie wiem, o kogo chodzi...). Poza grafiką jak na razie nic specjalnego IMO. kokodin - 23-01-2011, 01:21 Temat postu:
Muszę cię zmartwić, w drugim odcinku jest trochę więcej wszystkiego, chociaż postaci już nie przybywa.
tam rozdrapują przeszłość i składają to do kupy, znaczy obsadę w jakiś normalny sposób
Niestety drugi odcinek wcale dużo lepszy nie jest. Coś już można o serii powiedzieć, ale nadal brakuje tego konkretnego tematu, o czym to właściwie jest. Czytając skrócony opis mangi więcej można było wywnioskować niż po 2 odcinkach anime :] NiBl - 23-01-2011, 12:06 Temat postu: Yumekui Merry 3
Uwaga PRAWIE dochodzi do ekscesów -> underaged yuri...
Chyba mam typ anime -> magical girl + koszmar odcinka.
Po drugim planie przebiera całe stadko bohaterów (a właściwie bohaterek), które pewnie coś namiesza w przyszłości.
Merry zdobyła tytuł Tapir (nie powiem, że uśmiech pojawia się na twarzy, bo kilka miesięcy temu kopałem w internecie w temacie Baku :-P (mitycznej istoty jedzącej sny, utożsamianej między innymi z tapirem)). wa-totem - 23-01-2011, 12:51 Temat postu:
NiBl napisał/a:
Yumekui Merry 3
Uwaga PRAWIE dochodzi do ekscesów -> underaged yuri...
@_o że jak? A gdzie?
Okay, może kamera trochę za długo robi ujęcia na "dem abs!" Marry, ale na tle to bardzo skromny fanserwis. Wychodzi na nieźle zapowiadającą się shonenówkę w typie soul eatera. Oby tylko nie zrobili z tego tasiemca.
Urufu napisał/a:
Wandering Son 1
Dawno nie widziałam serii z tak śliczną grafiką, naprawdę czuję się, jakbym oglądała książkę obrazkową dla dzieci, ale poza tym jest tak jakoś smętnie i... nijako?
^THIS. Yup. Dokładnie moje wrażenia. Może coś jeszcze z tego będzie, ale na razie to mało odkrywcza obyczajówka w prześlicznej oprawie... i hektolitry małoletniego angstu na crossdressingowym fermencie. Jak świeży, domowy jabol - może i latem odświeża, ale krzywi gębę niemiłosiernie XD
Fractale 2
Huh. Ten sam problem... może i ładne, ale ło sssso choźźźźźi? Poza tym, dziwne cosie których pałęta się tu sporo zczynają mnie denerwować. Zobaczymy, to wygląda na serię w typie Erin - nie rozkręca się za szybko, a i setting mocno specyficzny.
Zombie, Gothic
Jak pisali na trójkąciku...
"- Czy Gothic jest ciekawy?"
"- No, niezbyt, ale Victorica jest taka kjutna!"
"- Czy Zombie śmieszy?"
"- Niekoniecznie, ale Euu jest taka moe!"
Umm. Gotyk to już raczej w oczywisty sposób oferta dla miłośników epoki, gatunku i konwencji, a zombie trochę zwolniło tempa po wybuchowym pierwszym odcinku... ale spokojnie, zobaczymy. NiBl - 23-01-2011, 13:07 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
NiBl napisał/a:
Yumekui Merry 3
Uwaga PRAWIE dochodzi do ekscesów -> underaged yuri...
@_o że jak? A gdzie?
A jakbyś określił monolog:
"pozwól mi wejść w siebie, chcę stać się jednym z tobą"
(jakby w twoim wypadku facet do ciebie powiedział to z odległości 15 centymetrów w twarz, to chyba brałbyś nogi za pas :P) Agon - 23-01-2011, 15:51 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Fractale 2
Huh. Ten sam problem... może i ładne, ale ło sssso choźźźźźi?
Hm, no właśnie. Jak na razie nie widzę, żeby to zmierzało w jakimkolwiek kierunku, a całą akcję z drugiego odcinka można by zmieścić w jego połowie.
Cosie mnie aż tak bardzo nie irytują, bo wbrew pozorom nie ma ich aż tak dużo, ale wymuszony, tandetny humor z udziałem Głównych Złych już tak.
wa-totem napisał/a:
Zobaczymy, to wygląda na serię w typie Erin - nie rozkręca się za szybko, a i setting mocno specyficzny.
Ale Erin miała na to dużo czasu, tutaj za bardzo tego czasu nie ma (według MAL seria ma mieć 11 odcinków). wruuth - 23-01-2011, 19:32 Temat postu: Moonlight Mile S01: 1 - 5
Prawdziwa perełka w zalewie tego całego nurtu moe. Aż dziw, że seria ta (z 2007 roku) przeszła praktycznie niezauważenie. A przecież mamy tu wszystko co jest wymagane od dobrego anime: ciekawych bohaterów (a zwłaszcza bohatera głównego - Goro), ciekawą fabułę i ładną oprawę graficzną (tylko troszeczkę animacja komputerowo odstaje od reszty).
No i fakt, że główny bohater nie jest jakimś najemnikiem czy innym wymiataczem, tylko zwykłym człowiekiem (budowlańcem zresztą) to dodatkowy plus. Urawa - 23-01-2011, 19:44 Temat postu:
Cytat:
No i fakt, że główny bohater nie jest jakimś najemnikiem czy innym wymiataczem, tylko zwykłym człowiekiem (budowlańcem zresztą) to dodatkowy plus.
Zwykłym? Goro jest nieprzeciętnie inteligentny, tylko jest to faktyczna inteligencja a nie jakieś cuda - wianki pokroju Lighta "Kiły" I'm a gay czy Leloucha "Mewa z Oka" Lampiącego. A jego partner, Lostman, to z kolei wybitny pilot. Bohaterowie stanowczo wybijają się ponad przeciętność, z tym że w granicach ludzkich możliwości - i pewnie dlatego wydają się normalni.
Aczkolwiek potwierdzam, seria bardzo dobra, jedna z ozdób mojej kolekcji DVD. wruuth - 23-01-2011, 20:13 Temat postu:
I o taką właśnie normalność mi chodziło - w granicach ludzkich możliwości. Poza tym mają swoje wady (chociaż nie jestem pewien czy to odpowiednie określenie) - Lostman lubi olewać rozkazy (chociaż czyni to w celu ratowania ludzkiego życia), Goro za to lubi sobie dobrze popić i zabawić się z kobietami. Dzięki temu łatwiej się z nimi identyfikować. Gamer2002 - 23-01-2011, 21:10 Temat postu: Infinite Stratos 3
Lepiej niż odcinek pierwszy ale gorzej niż drugi. Akcji mało, na początku main jest mniej skillowy niż w drugim odcinku, wprowadzona została nowa dziewczyna. Main jest w tym odcinku bardziej lebiega, szkoda że nie pokazano walki dwie na jednego. Trochę backstory. Angliczka zrobiłą w uczuciach zwrot, ale to co najwyżej o 90 stopni było.
Zapowiada się nam na razie turniejówka, choć w zapowiedzi było widoczne coś wyglądające na potworka i było pełno płomieni. Zobaczymy jak poradzą sobie z dramatem.
Ostatnia linia zapowiedzi mnie rozbawiła.
SRWOGIN 16
Dużo rzutów na twarze, choć bez QUALITY i dużo gadki na polu bitwy. Sol Gravion mnie rozbawił, oh Obari. Latooni i Shine zniknęły z pola bitwy po tym jak postawiły barierę, no ale w końcu drużyna SRX chciała rzucić się na to. Odcinek w pełni należał do drużyny SRX, Kyosuke nawet się nie pojawił. Super atak wyszedł tak nie do końca, oszczędność budżetu po ostatnim odcinku? Nie do końca podoba mi się, że zmienili cel pierwszego użycia tego, ale chyba domyślam się co będzie robić za substytut na tamtego przeciwnika...
Ale za to w następnym odcinku będzie się dziać i to dużo, bo będzie to jedna z najdramatyczniejszych bitew w grze.
Star Driver 16
Takuto w końcu dostał backstory i arc bliźniaczek dobiegł do końca.
Head vs Takuto, eh, naprawdę, Takuto mógł tym razem przegrać, a nie okazałoby się że wprowadzenie Cruxu na 3 faze jego wprowadzi na 4. To już wiadomo że jego pierwsza fazą jest faza +1. Walka była efektywna podobnie jak z Sugatą, ale liczyłem że przynajmniej jak Takuto dostał power upa to Head doprowadzi przynajmniej do remisu. No ale rzut mieczem był niczego sobie.
Końcówka... No dobra, to było udane.
Z ciekawostek: Vice Prezydent czuł razem z Takuto zakłócenia w Libido.
Jedna sprawa... Co z przedstawieniem? wa-totem - 24-01-2011, 14:49 Temat postu:
NiBl napisał/a:
wa-totem napisał/a:
NiBl napisał/a:
Yumekui Merry 3
Uwaga PRAWIE dochodzi do ekscesów -> underaged yuri...
@_o że jak? A gdzie?
A jakbyś określił monolog:
"pozwól mi wejść w siebie, chcę stać się jednym z tobą"
(jakby w twoim wypadku facet do ciebie powiedział to z odległości 15 centymetrów w twarz, to chyba brałbyś nogi za pas :P)
Nie no, nie przesadzaj. Fabuła wyraźnie identyfikuje wypowiadającą się jako demona, dążącego do opętania ofiary i nie ma wątpliwości o co w tym dialogu chodzi.
To szukanie skandalu trochę na siłę... nie żeby co drażliwszych nie ruszało, że w telewizji trafiają się serie z demonami i opętaniami ;3
Gamer2002 napisał/a:
Takuto w końcu dostał backstory i arc bliźniaczek dobiegł do końca.
Yup.
Czekamy na piosenkę kolejnej miko... a biorąc pod uwagę, kim jest, to powiedziałbym że sytuacja strasznie szybko zmierza ku rozwiązaniu? Pieczęcie #1 i #2 poszły, Miko odpowiedzialna za #3
To był WTF. Czyli nawet "zniszczone" cybody na jakimś poziomie działa? To może być ciekawe w kontekście regeneracji - Benio jak by nie było, pilotowała przeciw Takuto już 2 razy. Co stanie się w przypadku regeneracji cybody należącego do Miko?
Gamer2002 napisał/a:
Jedna sprawa... Co z przedstawieniem?
Oh yes. OTO JEST PYTANIE. A może i nie? Rozmowa w autobusie... miałem jeden komentarz - "no, WRESZCIE to zauważyła! dobrze że nie zrobili z niej totalnej idiotki..." Co oznacza, że wracamy do naszego zasadniczego trójkąta.
Osobiście widzę to tak, że relację Wako-Sugata rozwiążą zgodnie z tradycyjnymi schematami, czyli albo odstrzelą któregoś z dwóch panów (podschematy "spadająca gwiazda" dla Takuto i "ostateczne poświęcenie" dla Sugaty), albo rozwiążą w układzie "On ją kocha, ona jego też... jak brata". Tu by się zgadzało z postępowaniem Wako która wyraźnie stara się unikać ranienia Sugaty, mimo że co raz bardziej widać że Takuto nie jest jej obojętny... Gamer2002 - 24-01-2011, 15:45 Temat postu:
Cytat:
To był WTF. Czyli nawet "zniszczone" cybody na jakimś poziomie działa? To może być ciekawe w kontekście regeneracji - Benio jak by nie było, pilotowała przeciw Takuto już 2 razy. Co stanie się w przypadku regeneracji cybody należącego do Miko?
pierwsza fazą różowej była moc stworzenia klona, tylko tyle i aż tyle, nie jest ona potrzebna do utrzymywaniu klona przy istnieniu po dokonanym akcie.
Albo po prostu jej siostra nagromadziła dość libido.
vries - 24-01-2011, 19:59 Temat postu: Level E ep3 - to anime mnie zabija. Damn, plottwist w tym odcinku totalnie mnie zmiażdżył. To było złe. Bardzo złe. Argh...
Książę ma szansę awansować do mojej listy Top 10 Most Evil. Jako, ze takich postaci w gruncie rzeczy zbyt dużo nie ma, jego szanse są spore (o ile nie skopie ich w międzyczasie).
Poza tym dalej nie wiem, jak w przyszłości potoczy się to anime...
Ho! Sezon zimowy nie jest jednak taki zły! Easnadh - 24-01-2011, 22:26 Temat postu: Level E - 03
<speechless>
T...t..t.t...t....to było... Σ(O_O;)Shock!!
a poza tym: TAKEHITO KOYASU, KOCHAM CIĘ! Wielką i puchatą miłością. Byłeś absolutnie nieziemski w tym odcinku, jak i zawsze zresztą.
Ależ to anime jest świetne. Mam nadzieję, że nie zostanie schrzanione. Slova - 24-01-2011, 22:48 Temat postu: Kore wa Zombie desu ka? odcinek 3:
http://www.youtube.com/watch?v=B10BxYZqa1Q
Nie, to nie jest stream, aż taki to ja nie jestem.NiBl - 25-01-2011, 09:53 Temat postu: Zombie 3
Coś pomiędzy odcinkiem 1, a 2.
Nie tak fazowo idiotyczny jak pierwszy, nie tak spokojny jak drugi.
Mam pewne nieodparte wrażenie do podobieństwa do Angel Beats -> takie wszystko wrzucone do wspólnego kotła i zobaczymy jak bardzo wybuchowa mieszanka będzie (O tyle, że Angel Beats robiło to lepiej (śmieszniej, romantyczniej, dynamiczniej, dramatyczniej i muzyczniej)).
Ciekawostki:
Opening prezentuje poza głównym bohaterem i jego haremem, dodatkową dziewczynę (pewnie późniejszą haremetkę lub głównego (lub pobocznego) knuja) która jest XXX.
Końcówka openingu przedstawia, zbitek plansz (przynajmniej dwie z nich prezentują się ciekawie), ciekawe tylko czy nie są one totalnym randomem. hakman4 - 25-01-2011, 11:28 Temat postu:
Na dzień dzisiejszy oglądam :
Last Exile - Anime mówiące o zmaganiach chłopca Clausa i jej towarzyski z dzieciństwa Lavie. Obaj są pilotami statku lotniczego tzw. vanshipu. Shounen z odrobiną mistycyzmu. Mowa tu o samym Exile. Coś co ma wielką moc w tym świecie w którym jest akcja. Co do grafiki to jest fajna,ale animacja komputerowa już nie ta i drażniła na początku. Dobrym atutem jest muzyka. wa-totem - 25-01-2011, 15:31 Temat postu: Dere Crisis 3
Okay, oklapłem.
To jest ćwiczenie w stylu "ile razy kugyuu jest w stanie powiedzieć "[Ryuuji]+suki!" w jednym odcinku. Efekt robi wrażenie, jakby dźwiękowiec nagrał Kugyuu mówiącą "suki!", zmapował pod jeden klawisz i co chwila zabierał się do bębnienia w tenże klawisz... ummm... yeah. To by było na tyle w kwestii tej serii. *plonk*
Not A Zombie 3 SadoMasou Shoujo w tym odcinku niczego nowego nie ukatrupiła... za to poza product placementem wyżej pokazanego budyniu w wersji mini, dostaliśmy trochę fanserwisu pod postacią partii Twistera, a na koniec wielkiego WTFa. Hooo? Niestety, cały odcinek wcześniej starannie pokazano, że ciekawa poszlaka musi być z zasady fałszywa... oh well.
Gotyk 3
Mou. Sprawca typu BUHAHA nie przestrzegający zasady #6 z przewodnika dla Evil Overlordów, plus Europa w szponach okultyzmu. O kfik. Do tego dostaliśmy trochę backgroundu Wiktorii, który też jest mocno Σ(O_O;) Niezbyt fortunnie wybrali pierwszą historię, i jeszcze rozciągnęli ją na 3 odcinki... meh, może kolejna będzie lepsza. fm - 26-01-2011, 11:41 Temat postu: Mobile Suit Gundam 00 the Movie: A wakening of the Trailblazer - miło było zobaczyć ponownie starych znajomych, wykonanie też stoi na wysokim poziome, ale fabułę ten film ma do bani (a przynajmniej wymaga dużo większego haka na niewiarę niż zwykle). Najpierw myślące bryłki metalu zmieniają się w ciężarówki, helikoptery i
(później również w Gundamy - to tak oczywiste, że spoiler tag w tym wypadku jest niepotrzebny), próbując zrobić krzywdę różnym osobom, a później niby mamy dać się przekonać, że są smutne i niezrozumiane? Było kilka fajnych momentów (np. z Patrickiem, który
miał zamiar polec bohaterską śmiercią, lecz trochę mu to nie wyszło
), kulminacyjna bitwa nawet chwilami stawała się emocjonująca, jednak samo zakończenie jest mdłe. Poza tym irytowało mnie jak po raz n-ty słyszałem z ust którejś z postaci o wypalaniu ścieżki ku przyszłości (twórcy mieli prawie takie parcie na uzasadnianie tytułu jak Sapkowski). Urawa - 26-01-2011, 11:50 Temat postu: Dororo Live Action - zaskakująco dobrze zrobiony film aktorski wedle starego anime Tezuki. Efektownie zrobione sceny bitew, fantazyjnie pokazane japońskie demony (jak ktoś gra w L5K to warto obejrzeć, bo sporo ciekawych pomysłów można podłapać), dobre (sic!) w większości efekty specjalne i ta odrobina humoru, która sprawia, że poważny w sumie film nie jest sztywny jak ściana działowa.
Undersea Super Train: Marine Express - czyli co by było, gdyby do podwodnego pociągu wsadzić wszystkich ważniejszych bohaterów Tezuki, do tego dodać intrygę kryminalną, a całość zwieńczyć rozwiązaniami z zupełnie inne bajki. Wyszło całkiem nieźle, chociaż niektórych bohaterów obsadzono w diametralnie odmiennych od ich zwyczajowych ról pozycjach (np. Rock jest tu głównym bohaterem pozytywnym). No i trudno się nie uśmiechnąć, gdy latający Kimba ratuje bohaterów przed złym Sharaku przy dźwiękach melodii z "Astroboya". Gamer2002 - 28-01-2011, 16:57 Temat postu: Bakuman 15-16
Odcinek 15 śmierdział fillerem, ale Nizuma na początku był super.
W odcinku 16 dostaliśmy Hot Blooded Hatoriego, powaliło mnie marzenie drugiej dziewczyny oraz więcej Nizumy będzie w następnym odcinku. Tylko że dostaliśmy dość typowe nieporozumienie jako twist na koniec...
Infinite Stratos 4
Ten odcinek był dobry, walka w całym odcinku i w końcu fabuła zaczęła się materializować. Walka była niczego sobie, siostra wyliczająca dwa razy to wszystko o czym młodzi nie myślą była zabawna. Podobało mi się doładowanie i to że główny myśli bardziej zespołowo podczas walki.
Zapowiedź następnego odcinka... Looknąłem w spoiler i się go trochę boję ;/
Zambot 3 odc. 5
Wróciłem do tego bo obejrzałem inne rzeczy które miałem do obejrzenia i w końcu mam zrobić tego reckę a wciąż nie wchodzą napisy do BD wersji Shin Mazingera z dodatkowymi scenami i poprawioną grafiką (pewnie przedłużę se termin).
Tak tylko rzucę listę rzeczy które zostały zniszczone do 5 odcinka
- Miasto z którego pochodzą bohaterowie
- Góra Fuji
- Londyn i Paryż
- Miasto do którego płynęli uchodźcy z miasta bohaterów
- Statek którym płynęli
Btw, zginęła też siostra i matka szkolnego wroga głównego bohatera.
Ot, Tomino. Urawa - 28-01-2011, 18:34 Temat postu: Tokimeki Tonight 2 - no cudo po prostu. Może jestem skrzywiony, ale cenię produkcje familijne tego rodzaju, gdzie rodzina głównej postaci jest zarazem istotnym elementem całości. A tutaj tak jest. No i jak tu nie lubić tatusia - wampira, który zarabia na życie, piszą powiastki dla dziewcząt? Patent z mamusią sprawdzającą o czym to śni podejrzanie uśmiechająca się przez sen, dorastająca córeczka też był cacy. Już chce kolejne odcinki! Mam wrażenie, że gdyby szło to w kierunku większej epizodyczności (a zapowiada się, że jednak będzie to miało fabułę sensu stricte) to Rumiko Takahashi mogłaby się pod tym podpisać, bo niejeden pomysł jest tu w jej stylu.
Panty & Stocking 4-6 tak pomyślałem, co by sprawdzić, czy ta seria miała jednak coś więcej do zaoferowania niż świńskie żarty i bluzgi. Nie miała.
Yuri sejin Naoko-san - idea robienia tej oavki jest dla mnie zagwozdką, bo choć oryginał jest fajną komedią absurdalną z gatunku yuri, tak tutaj mamy wycinek ze środka, gdzie widz nie ma prawa nawet wiedzieć o co chodzi. Tentacle molestujace facetów czy nawiązania do Galaxy Express też nie ratują całości, a grafika - cóż, mocno przeciętna. NiBl - 28-01-2011, 20:26 Temat postu: Yumekui Merry 4
No tak jak myślałem. Pożeracz snów + koszmar odcinka. No i wcale nie jest źle.
Przy czym tym razem liczba bohaterów pobocznych się nie powiększyła.
Fabuła jakaś jest w tle, ma wiele wątków, ale nie są one drążone zbyt głęboko.
Kolejny odcinek może być drugim ważnym krokiem fabularnym.
Właściwie Koszmar nie płakał podczas rozpadania. Zresztą czerwonowłosa, zimna dziewczyna (a właściwie jej koszmar) jakoś nie wydaje się zachwycona życiem "W realu" :-P. Z pewnością gdzieś tam zostanie umieszczone wyjaśnienie co tam przyciąga Koszmary do ludzi, że chcą ich posiąść (a później się nudzą).
W skrócie - jest nieźle, chociaż akcji w The World mogłoby być więcej w stosunku do tej z prawdziwego świata. Tak czy inaczej, prawdopodobnie będzie to jeden z najlepszych .hacków. Urawa - 29-01-2011, 12:36 Temat postu: Madoka Magica 4 - odcinek tak bardzo emo i angst, że dalej już chyba tylko mur berliński, za to finał może wskazywać na coś, co wielu podejrzewa od początku. Pozostaje nadzieja, że w temacie maskotek nie zafundują nam powtórki z Kamikaze Kaito Jeanne. Za to coraz bardziej podobają mi się tła i bajerki architektoniczne. kokodin - 29-01-2011, 15:35 Temat postu: Wandering Son epizod 3.
Niestety zaczynam wyczuwać kim może być target i że nim nie jestem. Po trzech odcinkach można określić, że jest to wprowadzenie do dojrzewania dla starszych dzieciaków z podstawówki. Czyli dla tych zdołowanych zagubionych gówniarzy płci jeszcze nieokreślonej, co z jakiegoś powodu przestają się razem bawić :P. Zadziwiające jest to jak powoli toczyła się akcja a jak dużo problemów udało się upchnąć do jednego odcinka. Opening monotonny a ending... taki sobie. Jedyną pozytywną cechą wydaje się oprawa graficzna, która jest po prostu inna. Niestety wątek, wydawało by się, główny mnie interesuje. Aj hardcore i tyle.
Do serii pasowało by: Queen - Too Much Love Will Kill You. Costly - 29-01-2011, 17:11 Temat postu:
Tia, mimo całego dotychczasowego rozczarowania nowym Indexem po zapowiedzi kolejnego odcinka również u mnie odżyły nadzieje ;p
A poza tym...
Madoka Magica odc. 4
...a pies tańcował z całym tym ogniem krytyki, mi się podoba. Chyba ostatnia seria z cyklu magical girl którą obejrzałem do końca to Uta-Kata, może więc po prostu dawno nie miałem okazji pooglądać czegoś w tych klimatach, ale jak do tej pory to jest seria którą w obecnym sezonie oglądam z największym zainteresowaniem. Czemu?
Może dlatego, że mamy czwarty odcinek, a Madoka ciągle nie jest magical girl :] I to nie sarkazm, po prostu rozwija się to z głową.
JJ - 29-01-2011, 18:52 Temat postu: Madoka - 4 - fabuła rozwija się sensownie, angst nawet pasuje do klimatu, ogólnie nie byłoby źle, ale... Grafika. Chciałbym zobaczyć tę serię w wykonaniu innego studia - takiego, w którym potrafią robić animację. Krótki fragment w świecie wiedźm oczywiście jak zwykle wypada ładnie, ale cała reszta... Meh. Mimo wszystko, pojawienie się nowej magical girl to fajny twist. Mam nadzieję że nowa mocno namiesza w fabule, bo perspektywa oglądania trzynastu odcinków Madoki zastanawiającej się, czy zostać magical girl, nie jest fascynująca.
Gosick - 4 - wreszcie jakaś tajemnica, która nie jest aż tak oczywista jak te poprzednie... A Kujo znalazł sobie faceta. Znaczy, dziewczynę, ale w tym pairingu to ona powinna nosić spodnie :D Blond angielka chyba nie będzie sprawcą, z prostego powodu - pojawia się w openingu, więc pewnie zostanie w serii na dłużej. Sherloli jak zwykle kjutna.
Hourou Musuko - 3 - dorzućcie angstu do pieca! Seria zdaje się zwalniać, a to nie do końca mi się podoba - przydałoby się więcej dramatyzmu w stylu odcinka pierwszego, może nie byłoby to realistyczne, ale coś powinno trzymać przy ekranie. Znaczy, tak czy siak trzyma, przynajmniej mnie - seria ma swój urok - ale mogłoby się dziać więcej. Poza tym, bohaterowie - Nitoriemu łatwo współczuć, ale polubić... już niekoniecznie. Zdecydowanie lepiej niż główna parka wypadają postaci poboczne - Chii-chan jest w porządku, Chiba z jej dziecinnym angstem i "patrzcie na mnie, jestem taka poważna i mroczna~" na swój sposób interesująca, fragmenty z siostrą Nitoriego i jej chłopakiem też wypadają fajnie.
Yumekui Merry - 4 - ech, czyli jednak potwór tygodnia. Rzeczywistość snów i pan koszmarek jak zwykle prezentuje się ładnie, ale poza tym chciałoby się wreszcie zobaczyć choćby zalążek ciągłej fabuły. Gamer2002 - 30-01-2011, 19:34 Temat postu: Star Driver 17
Head wykonuje swój kolejny ruch i dostajemy ciekawą informację na temat zakulisowych rzeczy za nim i fashion disasters. Wchodzą nowe dwie Cruxy oraz mamy trolling. Także na plaży, rozwalił mnie meczyk oraz zachowanie szefowej klubu teatralnego ;p
Inna sprawa: Tak, Takuto, prześcignąłeś ludzkość!.
Pewnie z tych co oglądają tu SD tylko 616 w pełni zrozumie joke ;p
EDIT: A zapomniałbym że zmienili nieco ending. Czyżby ostatnia scena byłą zapowiedzią kto przejdzie na stronę Takuto?
SRWOGIN 17
Odcinek satysfakcjonuje mnie i nie. Kolejna pełno-odcinkowa bitwa jak przy odbijaniu księstwa, ale tam szło z tym lepiej. Ale może najpierw rzeczy które mi się podobały.
To że wbrew grze Axel wciąż nie używa Soulgaina to dobra decyzja. Axel zna styl walki Kyosuke na wylot, użycie maszyny gwałtu jaką jest Soulgain byłoby zbyt wielkim oszustwem. Oczywiście, Kyosuke wypadł przez to gorzej, ale już prawie go dorwał gdyby nie to że Axel cudem uniknął ostatnią szarże, która była po prostu świetna. Tak czy inaczej, Axel udowadnia po raz trzeci jak mocnym jest przeciwnikiem.
- Irm oraz Mekibos krzyżujący miecze i ich późniejsza rozmowa
- Szarża VAN VAT TRATA
- Nowa jednostka Echidny, choć boję się że gdy dojdzie do ostatniej walki z Shadow Mirros Lamia będzie zajmować się nią zamiast Axelem jak powinna.
- Tasuku w końcu robiący coś istotnego
Rzeczy które mi się nie podobały:
- Co podczas bitwy robił Sanger? Gdzie się podziała Latooni z Shine? Co wyrabiała drużyna SRX? Co poza Tasuko (który świetnie że w końcu coś zrobił) wyrabiał Octo Squad? Co z Arado? Podczas odbijania księstwa każdy miał jakąś rolę w operacji, nawet jeżeli część załogi była dywersja i tyle z niej zobaczono, ale przynajmniej wiedzieliśmy co robili. Co prawda teraz ludzi było więcej, ale widać że 26 odcinków, nawet jeżeli pacing jest mistrzowski i każdy otrzymuje jak na razie jakiś swój moment wg ważności w grze, to jednak za mało na tak olbrzymi cast. Mam nadzieję że naprawdę to poprawią przy finałowej bitwie, przydałoby się z 3 odcinki na nią dać.
- w grze Lee miał istotną rolę w tej bitwie, miał
wcześniej dołączyć się do SM i zrobić to co Vindel zrobił
, odebrano mu ją i to wpływa na dramatyzm i na drugą ważną sprawę z nim związaną. Jeżeli mają zamiar do tego drugiego nie dopuścić, to muszą zastąpić to czymś innym albo Tetsuya straci swój najlepszy moment.
- Podobnie Archibald miał się pojawić a go nie było, ale to już mniej ważne.
- Mostek Hagane, zupełnie inaczej sobie wyobrażałem. Spodziewałem się
eksplodujących monitorów, ognia, dymu, krzyku bridge bunnies, stojącą nad tym wszystkim figurę Daitetsu zakrywającego ręką odłamek w ciele wielkości głowy (nic mniejszego nie miałoby prawa go zabić), wydający rozkazy do samego końca i Tetsuye ledwo organizującego z zdolnymi jeszcze do działania ten ostatni strzał. Ja bardzo przepraszam, ale to miał być strzał w mostek? Z czego Eita dostał KO? Co spowodowało krwawienie Daitetsu?
Ogólnie... Mogło być lepiej, chociażby gdyby spełnili moje oczekiwania wobec ostatniego punktu rozczarowań, to bym mówił że ta bitwa wyszła bardziej epicko niż odbijanie księstwa.
Inne rzeczy: Dostaliśmy tentacle rape. Obari musiał przypomnieć, że to on to reżyseruje ;D
Ending: flashbacki z pokazanych scen wspólnych Excellen i Kyosuke? Muzyka taka sobie, ale good Obari, nie marnuje się posiadanego w małych ilościach czasu ekranowego na takie rzeczy, ending to odpowiednie miejsce na to, tak samo jak na plaże którą wcześniej wsadzałeś. Good.
Zapowiedź następnego odcinka, czyżby będzie on Axelo-centryczny? Do want. Anonymous - 30-01-2011, 19:45 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Star Driver 17
Head wykonuje swój kolejny ruch i dostajemy ciekawą informację na temat zakulisowych rzeczy za nim i fashion disasters. Wchodzą nowe dwie Cruxy oraz mamy trolling. Także na plaży, rozwalił mnie meczyk oraz zachowanie szefowej klubu teatralnego ;p
Inna sprawa: Tak, Takuto, prześcignąłeś ludzkość!.
Pewnie z tych co oglądają tu SD tylko 616 w pełni zrozumie joke ;p
O kfik >] Urawa - 31-01-2011, 15:38 Temat postu: Feezing 3-4
Kilka minut szkoły, potem walka, Brygida tłucze, Brygida obrywa, przylatuje Aoi, Bryigda pokazuje cycki, Aoi robi freezing, Brygida tłucze, koniec odcinka. NiBl - 31-01-2011, 22:02 Temat postu: Nurarihion no Mago 8-13
Swego czasu sobie trochę odpuściłem (nasyciłem się) anime i między innymi to anime poszło pod nóż. Spotęgowane poprzez bardzo długi arc z Guyuki. Na szczęście fabuła ruszyła po tym znacząco do przodu (a to powrót do miasta przez co nie było zbyt wiele ładnych widoczków do pokazania (co jak co, nastrój w górach był świetny, do tego też bardzo ładne tła)). No i tutaj jak obuchem przez łeb odcinek 13 zwieńczający "pierwszy sezon" w którym proszę państwa zaserwowano nam zbitek scen z całego sezonu (a właściwe z Arcu Gyuki i z tego co było przed). CTRL +C, CTRL+V (na szczęście nie było to takie złe jak endless eight - w końcu to tylko jeden odcinek).
Kore wa zombie desu 4
Anime muszę przyznać, że nie jest złe. Trochę nie mogli zdecydować się autorzy na genere. Więc tak mamy:
- Komedię
- ciężko określić coś pomiędzy klimatem detektywistycznym i dramą
- Dramę
- Zupełnie randomową walkę z zupełnie randomowym przeciwnikiem w którą wcisnęli trochę komedii i patosu (żeby nie było nudno).
- na koniec jeszcze dali tragedy shoota.
Co się podobało jak piesek wypił zieloną herbatę, zamiana literek, cute-o-power Slova - 31-01-2011, 23:54 Temat postu:
Zombiaki nietypowe, jeżeli poziom się utrzyma do końca, to hit sezonu i jedno z lepszych anime ostatnich lat. kokodin - 02-02-2011, 02:03 Temat postu:
Niestety zrobiło się późno/wcześnie, nie wiem jak to nazwać. :] I z tego powodu muszę na dzisiaj przerwać bardzo ciepłą i kreskówkową animkę, jaką niewątpliwie jest Magical Do-Re-Mi. Krótko mówiąc kolejne kodomo shoujo do kolekcji. Na pierwszym posiedzeniu obalono 21 odcinków i z dziwną satysfakcją muszę stwierdzić, że to się trzyma kupy i jest śmieszne. Co prawda kompletnie olałem japoński charakter serii i oglądam to w full dubie (dialogi, piosenki, imiona, czyli jak w PoKeMoNach)W tym tytule wydaje się to być jednak obojętne. Starczy kompletnie przestać zwracać uwagę na stronę muzyczną :]
Historia jest zaskakująco przejrzysta i za razem zaskakująca w sensie przypadkowości. Niby monster of the week a jednak jest wątek główny, nawet dwa i fabuła. Całość wypełnia zielony blob. Kiedyś olałem , myśląc , że wiedźma to pewnie i magiczny świat. Odkryłem jednak, że się pomyliłem i wcale nie wyszło gorzej. Wręcz przeciwnie, taki humor lubię. Tak więc pierwsza seria będzie skończona w ciągu najbliższych 24 godzin. Daerian - 02-02-2011, 13:45 Temat postu:
Taaak... tylko dlaczego ja mam wrażenie, że Hellscythe-dono to zubożony klon Raven z TT, tylko wciśnięty w zbroję ;-)? fm - 03-02-2011, 13:57 Temat postu: Kara no Kyoukai - epilog - wychodzi na to, ze oprócz dobrej (powiedzmy...) i złej osobowości mamy jeszcze trzecią Shiki - gadatliwą. W efekcie mało co nie usnąłem w ciągu pół godziny blah blah blah... Dopiero końcówka była odrobine ciekawsza, gdy Shiki przestała gadać o sobie, a zamiast tego skupiła się na Kokutou. wa-totem - 03-02-2011, 21:10 Temat postu:
Wnioski z 5 odcinka Madoka Majica: Madoka desperacko potrzebuje lekcji od Nanohy - "mahou shoujos other than you are meant to be BEFRIENDED".
Marry 5 mogłoby się nazywać Marry 5 ;3 Generalnie odcinek był fajny, nie ma potwora tygodnia a pojawia się nowa frakcja i nowe informacje. A na koniec - cliffhangerek, bardzo paskudny. kokodin - 04-02-2011, 02:44 Temat postu:
Doremi sezon pierwszy odhaczony :P i zabiera się za następny. Będzie się jednak ciężko przestawić, gdyż pierwszy sezon, za wyjątkiem dwóch odcinków, widziałem angielskojęzyczny, natomiast kolejne już będą japońskie i chyba właśnie angielskie nazwy bardziej mi przypadły do gustu. Chociażby główne bohaterki Doremi Harukaze / Dorie Goodwyn , Hadzuki Fujiwara / Reanne Griffith , Aiko Senoo / Mirabelle P. Haywood , Onpu Segawa / Ellie Craft , Majo Rika / Patina i tak dalej i tak dalej. bardziej udanym pomysłem wydaje mi się też Do-Re-Mi Magic Shop od imion trzech czarownic niż od tylko jednej, tak jakby w anglojęzycznej wersji zmiany poszły tak głęboko by uczynić ten świat bardziej zrozumiały i naturalny. Bo takich drobnych smaczków jest sporo więcej. Niemniej jednak pierwszy sezon uznaję za całkiem udane połączenie magical girls i klasycznych wiedźmów. Zwłaszcza że, same wiedźmy były fajnie zrobione, łącznie z sailorką egzaminatorką :]
Jestem obecnie po pierwszym odcinku drugiej serii i cała fabuła wydaje mi się z początku tak niezgrabnie powiązana do poprzedniego sezonu jak nie wiem co. W szczególności te spontaniczne umiejętności magiczne: nowe transformidło, które jest kompletnie inne w użyciu a jednak skrzaty radzą sobie bez podpowiedzi; pierwszy raz synchronizują się we 4 i wychodzi im to jak wyćwiczone; Albo sam fakt obarczania Dorie z biegu odpowiedzialnością pozostawiając resztę wiedźm "też" jako taki niekoniecznie pożądany nadbagaż. Trochę to grubymi nićmi szyte ale machnę na to łapką. JJ - 04-02-2011, 11:07 Temat postu: Madoka 5 - o, coś się dzieje. I nawet momentami jakoś to wygląda (w sensie walka, bo reszta jak zwykle do chrzanu). Mam tylko niemiłe wrażenie, że historia pójdzie w najbardziej przewidywalnym, oczywistym kierunku - czyli
...i tak do ostatniego epka, którego zapowiedź mieliśmy na samym początku pierwszego. Madoka orientuje się, że maskotka jest evil i pokonuje ją odmawiając kontraktu bądź życząc w sobie czegoś w stylu "żeby to wszystko nigdy się nie wydarzyło"/uwolnienia od kontraktu innych mahoszodzio/itp.
Oczywiście do tego momentu tyłek Madoki ratują regularnie Zupełnie Niespodziewane Interwencje Homury.
Mimo wszystko mam nadzieje że nie pójdą tą ścieżką.
A Homura robi się już komiczna z tym swoim zimnym seriouss business podejściem. Ależ ona mhrrroczna, aż nie mogę się powstrzymać przed parskaniem śmiechem przy wszystkich dialogach z jej udziałem. Z głównych minusów odcinka - ta scena na dachu była taka łzawa i kiczowata...
Hourou Musuko 5 - faaabuuuułaaaa pęęęędziiii do przooodu w taaaak zaaaawroootnym teeeempie... No dobra, w drugiej połówce odcinka coś robią, są nawet miłosne wyznania i tak dalej. A Nitori z wyjątkiem jednej sceny jak zwykle sprawia wrażenie, jakby jego mózg pracował na lekko zwolnionych obrotach... Ogląda się nawet-nawet, niemniej nie miałbym twórcom za złe, gdyby coś zaczęło się dziać. Cokolwiek. Easnadh - 04-02-2011, 13:04 Temat postu: Kimi ni Todoke 2 - 04
Łał. Yano-chin. Podziwiam cię, że jeszcze chce ci się coś robić, żeby coś między tą dwójką debili zaczęło się dziać...
Ogólnie większa część odcinka była zadziwiająco dobra. Miała dużo Kento (który jest totalnie uroczy, i duży wkład ma w to ma Mamorek, którego głos pasuje idealnie do postaci), dużo Yano i Chizu, mało emocącej się Sawako, trochę emocącego się Kazehayi, ale jakoś go przełknęłam. No i było to wszystko całkiem ładne. Jejkuś, jakie to anime ma prześliczne tła! Postaci czasem kuleją (epicka scena w tym odcinku z brakującymi nosami, lol), ale tła są mru.
BTW z Kazehayi i Kento byłby taki FAJNY yaojowy pairing... xD
Level E - 04
Pomijam fakt, że historię przedstawioną w tym odcinku naprawdę dobrze się oglądało i było klimatycznie (ba, w momencie, kiedy ten doktorek puścił film na video, serio zrobiło mi się tych ufoków żal). Ale... OSTATNIE MINUTY WYMIATAŁY.
Koyasu i jego <headdesk> xD Na dodatek Koyasu w rozpuszczonych włosach. Oraz Książę i jego minki.
Uwielbiam to anime! wa-totem - 04-02-2011, 21:41 Temat postu:
JJ napisał/a:
Z głównych minusów odcinka - ta scena na dachu była taka łzawa i kiczowata...
OBIE były.
Zarówno ave maria, jak RAPE EARS. vries - 04-02-2011, 23:30 Temat postu: Fractale 3-4 - wszytko wskazuje na to, ze w tym anime dostaniemy jakąś fabułę. Hmm... Jak na razie kontrast pomiędzy rzeźnią odcinka 3-go i 4-go a sielankowymi scenami pokazywanymi wcześniej wygląda dość dziwacznie. Ale i tak nie ogląda się tego najgorzej. Zangetsu - 05-02-2011, 00:08 Temat postu:
Madoka 1-5. I na wstępie nie zgodzę się z przedmówcami - seria nie jest nudna. Jest parodią. W stylu SHAFTa. ZNIHy będą pewnie
do momentu własnej śmierci, po drodze trafi nam się skrzywiony wątek romansowy, przyjaźń, zdrada
, a fajrant sprawi iż kwikniemy z rozpaczy tudzież radości. Zacząłem oglądać serię z nastawieniem na jatkę <dzięki, Noire ^^>, a odkryłem ciekawą serię. I nie, nie uważam iż Kyubey jest zły. Jest Graalem == JJ - 05-02-2011, 00:39 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
OBIE były.
Zarówno ave maria, jak RAPE EARS.
O, tru, o rape ears zapomniałem. Ave Maria było... bardziej bolesne - deja vu z Ef ~ melodies, brr. Mam nadzieję, że takiego poziomu taniej melodramy w Madoce nie dostaniemy.
Zangetsu napisał/a:
I na wstępie nie zgodzę się z przedmówcami - seria nie jest nudna.
A kto pisał że jest? Akurat sam zamysł i historia w porządku. Gdyby tylko nie wykonanie, przez które momentami Madoka faktycznie sprawia wrażenie, że...
Zangetsu napisał/a:
Jest parodią.
Żeby jeszcze zamierzoną ;P
Anyway, Gosick 5 - yay, w końcu coś zaskakującego. Przynajmniej dla mnie.
Pani z openingu siedzi w piwnicy, a w poprzednim odcinku tak naprawdę poznaliśmy króla złodziei z drugiego pokolenia :D Szkoda, że zrobili z niej standardowego zuoczyńcę - przez chwilę łudziłem się, że pozostanie jednak w serii jako powracająca od czasu do czasu rywalka Kujo i Sherloli
W preview następnego odcinka - zakonnice i evil rudzielec z openingu. fm - 05-02-2011, 01:03 Temat postu: Gosick 05 - przyznam, że o ile potrafię zrozumieć ideę kryjącą się za
chowaniem książki w bibliotece, to zupełnie nie rozumiem, czemu fake-Avril zostawiła w niej pocztówkę. Równie dobrze mogła ukryć ją w swoich rzeczach (był adresowana do niej, więc nie budziłaby podejrzeń) albo nawet pozbyć się jej, a ukryć sam znaczek.
Poza tym drażni mnie główny bohater, który zamiast od czasu do czasu pomyśleć, nic tylko woła "Victoriqua! Victoriqua!".
Ktoś prosi o pomoc - cała wstecz i biegiem po poradę do blond-loli...
Zangetsu - 05-02-2011, 12:35 Temat postu:
Ah, Index II epizod 17. Po stadzie wypełniaczy z pobocznych linii fabularnych odcinek również wypełniaczowy. Za to z humorem, którego brakowało przez większość minionych odcinków tej serii. Bardzo, bardzo przyjemne do oglądania.
Zwłaszcza Accelerator i łazienka.
I "Rewolucję czas zacząć". Hy. Daerian - 05-02-2011, 12:51 Temat postu:
fm napisał/a:
Poza tym drażni mnie główny bohater, który zamiast od czasu do czasu pomyśleć, nic tylko woła "Victoriqua! Victoriqua!".
Seria właśnie stała się prawdziwie klasyczną serią detektywistyczną! Ma własnego Arthura Hastingsa! (Bo Watson, choć stał się symbolem takiego zachowania wcale taki głupi nie był...)
Proszę mi wybaczyć, nie mogłem się powstrzymać ;-) Więcej napisze jak obejrzę odcinek. Tren - 05-02-2011, 13:02 Temat postu: Index 17
Zangetsu napisał/a:
Zwłaszcza Accelerator i łazienka.
Taaaak. Zdecydowanie widać różnicę.
Poza tym cierpiąca Kuroko z początku odcinka drąca pościel.
I rozmowa Siostrzyczek. Z dramatyczną muzyką w tle. Ómarłam.
Nie wspominając o tym jak epickie są próby manipulacji postaci mówiących o sobie w trzeciej osobie XD.
I zapowiedź następnego odcinka: Touma odkrywa że jest posiadaczem 10.000 haremu? >D Zangetsu - 05-02-2011, 14:38 Temat postu:
9368 wliczając Last Order podobno, nie doliczając
i Biribiri. Podobno. Więc, OVER NINE THOUSAND!
I nie zapominajmy iż poza siostrzyczkami, reszta lasek z serii w większości go przynajmniej lubi+. Gamer2002 - 05-02-2011, 16:53 Temat postu: Infinite Stratos 5
Pomimo że odcinek nieparzysty, który zgodnie z tradycją powinien być full harem comedy, miał trochę mecha action. Dowiedzieliśmy się że zielonowłosa cycata nauczycielka pilotuje późna-2gen maszynka która dzięki możliwościom modyfikacji swobodnej jest na poziomie wczesnego 3-gen, czyli bazowo Gespenta z SRW. Podobało mi się że nauczycielka łamaga skopała po pupci angliczkę i chinkę ;D
I sam nie wiem czy to dobrze czy źle. No ale przynajmniej dzięki temu, pomimo tego co można się było wydawać, plot ruszył nieco w tym odcinku.
Choć bądźmy szczery, w Zambocie 3, 23 odcinkowej serii z lat 70 w schemacie potwora tygodnia w pierwszych 5 odcinkach fabuły było x3 więcej niż tutaj.
Nie oglądało się jednak to nawet źle jak się nastawia na haremową komedyjkę. Nasz główny jest jak zawsze tępy przez swą niepoprawną uprzejmość, ale przynajmniej ani razu mu jeszcze nie krwawiło z nosa (słyszałem że ponoć w novelach to dziewczynom się zdarzyło), a to że gdy tsundere zaproponowała mu lunch po zajęciach a on wykazał się „genialną” inicjatywą i zaprosił cały harem, to akurat mnie rozbawiło nieco. Choć nawet w najlepszych momentach jest to co najwyżej 6/10 animu.
Zaprezentowana pod koniec odcinka Niemka mi się spodobałą, żołnierska, z wyglądem morderczyni i na dzień dobry dająca mainowi w twarz tylko po to by pokazać że jest superior. Może to być najbardziej ciekawa członkini haremu, bo reszta to same stereotypy i archetypy, nawet jeżeli częściowo stonowane.
Bakuman 17
Odcinek z Niizumą to ekstra odcinek. Podobał mi się też nowy rywal oraz wszystkie te planowania jak poprawić mangę i Niizumie wbić coś do głowy a kwestia monotoniczności jest rzeczywiście istotną sprawą. Niespodziewaną zmianą nastroju była rozmowa w sypialni pomiędzy Moritaką o starszym asystentem.
Ale czy Moritaka wypełni swą misję i pozna sekretne techniki Niizumy? Ah, ta niepewność. Slova - 05-02-2011, 17:16 Temat postu:
Zangetsu napisał/a:
i Biribiri. Podobno
Biribiri na 100%. W końcu tsundere z klasą. Niczym Son Goku. Po precyzowaniu mangi Railguna nie umiem inaczej spojrzeć na Mikoto, niż właśnie w ten sposób. Urawa - 05-02-2011, 17:25 Temat postu: Madoka 5
Bardzo fajna seria, ewidentnie Uwe Boll z Shaftu przypomniał sobie, jak się robi anime. Na dodatek to, co ludzie lubią - magical girlsy tłukące się ze sobą. Aż szkoda, że pod koniec przylazła Homura, bo może padłby kolejny trup. Coraz bardziej podoba mi się to anime, oby go nie zepsuli.
Afterschool Pleiades 1-4
Na samochodach się nie znam, o firmie Subaru wcześniej w zasadzie nie słyszałem, jedyny samochodowy akcent, jaki tu wychwyciłem to miotły robiące "wrrrrr" i dymiące z rur wydechowych wróżkowym pyłkiem. Poza tym, sympatyczna, lekka, łatwa i przyjemna produkcja. Mam dziwne wrażenie, że gdyby to była pełnowymiarówka, wydarzenia z tych 20 minut rozbito by na trzy lub nawet cztery odcinki po 20 każdy. Gainax pokazał jednak, że potrafi, jak chce.
Shin Koihime Musou: Otome Tairan 6-12
Teraz jestem zły. Bo końcówka tej serii biła na głowę nie tylko jej pierwszą połowę, ale dwie poprzednie serie razem wzięte. I nie można tak było od początku? Cycki fajna rzecz, na pohybel twierdzącym inaczej, ale drugi łuk pokazał, że nawet da się oryginalną historię "Dziejów Trzech Królestw" oddać w fanserwiśnej wersji całkiem wdzięcznie. No nic, seria skończona. Cóż, w kwietniu wchodzi cycate anime o erze Sengoku...
Yosuga no Sora 1
A w zasadzie nawet nie cały, tylko pierwsze 12 minut. Kiedy zobaczyłem brata liżącego się z siostrą, wyłączyłem, skasowałem i posłałem myślobombę atomową twórcom. Onanistyczne hentai borderline dla jedynaków, którym nie dość podniet zapewniały takie arcydzieła jak "KissxSis". Slova - 05-02-2011, 18:06 Temat postu:
NADSZEDŁ CZAS NA REWOLUCJĘ. Genialne zakończenie 17. epa Indexa. Ogólnie akcja DUŻE ILOŚCI MISAKI NA RAZ jest najlepsza. wa-totem - 05-02-2011, 19:22 Temat postu:
*patrzy na sig i podpis Zangetsu*
Oh, another one got befriended? ^_^
17 Kinshomokuroku - oh. Biedna Kuroko. Czyżbyśmy na dobre wrócili do Railgunowych klimatów? Inna rzecz że gdy MISAKA pojawia się w dużych ilościach, zawsze robi się wesoło, a tu jeszcze był Last Order i pewien angstujący eks-nieprzyjaciel. Yay schemat nanohy? XD
KnK: Epilogue I wreszcie dostajemy kawę na ławę w temacie SHIKI, Shiki, Ryogi Shiki i całej reszty. Pół godziny rozmowy która była bardzo :DEEP: ale jednak coś wniosła. Maaa.
Plejady po Szkole - aww kawaii. A ile cukru! Ja jednak jakoś już wolę Madokę... kokodin - 06-02-2011, 11:52 Temat postu:
Magical DoReMi do epizodu 25, czyli magicznych pokemonów dla dziewcząt ciąg dalszy.
Z początku sezon był naciągany i szyty tak grubymi nićmi, że aż mnie denerwował, ale w połowie się wyrobił. Powiedział bym nawet, że w pewnym momencie nabrał więcej sensu niż sezon poprzedni. Wprowadzono przynajmniej prawdziwego czarnego charaktera. Chociaż brak drugiego bloba jest niepokojący, fioletowa wiedźma przeszła na jasną stronę mocy wręcz zbyt szybko (zmieniając wiedźmę nadrzędną). Ale poza tym , kosmiczna dzidzia robi się coraz bardziej do matki podobna :] , porywacze chcą ją wymienić na pół królestwa a żeby to zrobić muszą wprowadzić pięknego kreta do obozu dobrych. Dobrze, że młode ma swój rozum :P.
Zaskakująca okazuje się strona muzyczna serii. Zazwyczaj muzyka jest tak marna, że w ogóle to jej nie można wychwycić. Ale od czasu do czasu jak strzelą mahou songa to aż przechodzą dreszcze. Piosenki są świetnie wpasowane, rzadko ale są, ale jak już są, nie można im nic zarzucić. Chociaż sama ich nagła obecność prowadzi do zimnej fali od głowy w dół po plecach :P.
No i jeszcze sprawa najdziwniejsza, w serialu mamy już 3 rodzaje ubranek dla czarownic, jakby 3 poziomy wtajemniczenia. Poznajemy również wartość magicznych kulek w porównaniu do ... magicznych nutek :P Urawa - 06-02-2011, 13:11 Temat postu: Freezing 5
To co zwykle, tylko grupowo i bez Brygidy tym razem. Plus kolejne bishojo do haremu. Ech, mogliby chociaż dać jakieś yuri... wa-totem - 06-02-2011, 13:24 Temat postu:
BUHAHAHAHA.
Fabulous Driver 18, czyli czego NIE robić z fajerwerkami. Względnie, jak dać się przygarnąć pod dach swemu BRO...
Ten odcinek niewątpliwie sponsoruje literka K - jak Keito, śpiewająca higashi no miko. Także ze względu na BARDZO w--t--f-- scenę w domu Sugaty której implikacje są... ciekawe.
NIE mamy za to cotygodniowego pojedynku... no, w pewnym sensie. Chyba twórcy stwierdzili że nie można zaniedbywać "szkolnej" strony serii. A, tu też coś ciekawego się dzieje, a jeszcze ciekawiej będzie za tydzień:
Alex Ashtray. - 06-02-2011, 14:48 Temat postu:
Postanowiłem jeszcze raz obejrzeć Utenę.
Powróciłem do tej serii po trzech latach rozłąki.
I co? I seria nie rozczarowuje. Nadal jest świetna. Kreska jest naprawde stylowa i (moim zdaniem) nic się nie postarzała.
Odcinek 5
Biedny, biedny Miki... Chyba jedna z niewielu postaci, które starają się nie traktować Anthy kompletnie przedmiotowo. Biorąc pod uwagę to, co dzieje się pod koniec serii, zastanawia mnie, czy Anthy jest miła dla niego w imię Akio, czy po prostu nie chce jej się dokuczać dzieciakowi po przegranej?
Bo że wkręcała go celowo w to, że jest biedną niewolnicą, której Utena nie daje żyć, tp jest jasne.
Nie mogę się doczekać dalszych odcinków.... Może oprócz tych "komediowych" z Nanami.
No ale cóż, chyba ich nie pominę. Gamer2002 - 06-02-2011, 19:04 Temat postu: Star Driver 18
Zabawa a początku była fajna, zwłaszcza wielka bitwa na fajerwerki, świetne napisy przez cały odcinek. Coś mi mówi że dwie to dwie najbardziej złe członkini fashion disasters.
Poza tym, nasza ciemnowłosa została znowu pokazana z innej strony, doktor green coś knuje, mieliśmy nietypową walkę gdzie Sugata się popisał, oraz końcówka gdzie...
...
Moja reakcja.
SRWOGIN 18
Po poprzednioodcinkowym tentacle rape Obari uderza ponownie sceną yuri. No ale nie tylko Star Driver może robić takie rzeczy, choć oczywiście Obari nie zna słowa „subtelność” ;p
Dobrze że mostek wyglądał porządniej w wyniku strzału ucieczkowego. Był to odcinek odpoczynkowy, Axel dostał nieco akcji bo w końcu naprawili jego Soulgaina.
Miło że się pojawił Shu i zaczął trollować Masakiego. Poza tym, Kyosuke miał dwie świetne sceny, jedną gdzie robił za Big Bossa i drugą gdzie włączyło mu się MD Geist mode. W sumie nawet anime lepiej sobie radzi z portretowaniem go niż gry.
Ale zaraz, gadający z nim podczas snu Beowulf? Tego nie było w grach, choć technicznie w oryginalnym OG2 na GBA nikt nigdy nie powiedział że Beowulf był zły a Axel był totalnym sadystycznym asshole.
Tren - 07-02-2011, 22:31 Temat postu: Zombie deska 5
Zaczęło się od... sceny yuri. Potem było już tylko bardziej fazowo.
Poza tym krótka scena, w której widzimy cień jakiejś panienki. Czyżby to ta z endingu?
Dowiadujemy się czego poszukiwała Haruna... umm... artefakt, tak? >.>
sensei Haruny jest cholernie podejrzana. Akurat uświadomiła Ayumu, jak może łatwo załatwić ten sprawunek. Za sprawą jednej sympatycznej osoby...
BOSS BATTLE!!!
Czyli najbardziej przepakowany przeciwnik jak do tej pory. I biuściasty.
Myśleliście, że protagonista i jego moce są naciągane... akurat. No i oczywiście cliffhanger na koniec, bo jakże by inaczej. Ciekawe czy wszechświat wytrzyma wydarzenia kolejnego odcinka... kokodin - 08-02-2011, 00:05 Temat postu:
Nie mam nawet ochoty na świeżaki, więc Hourou Musuko leży nie ruszony od daty emisji. Za to mam refleksje końcowe na temat drugiego sezonu Do-Re-Mi. Wszystko czego spodziewać by się mogło po anime, w tym tytule zawiodło, czyniąc go miejscami niespodziewanie dobrym. Szczerze powiedziawszy w ostatnich odcinkach zanosiło się na wojnę czarownic i czarowników
ale ku mojemu zdziwieniu, nie na tym czarownice straciły zęby, finał był bardziej "krwawy"
W rezultacie musiałem wyłączyć myślenie i dociekanie. Tak trzeci sezon też obejrzę, a co. Nie wiem dlaczego ale trafia do mnie taka konwencja anime. Ja sobie coś robię, to sobie wrzeszczy, czasem na monitor się spojrzy, no przynajmniej na pół odcinka mniej ciekawego i na 90% ciekawego :] A tych niteczek wątku jest sporo. główny, magiczny, rodzinne i poboczne przyjacielskie. Niemniej jednak anglojęzyczna wersja wydaje mi się bardziej doszlifowana a bonusowe materiały dvd nieco zaskakują. Na przykład pełny Dubbingowany opening trzeciego sezonu, mimo braku jakichkolwiek planów na jego dubbing (ba drugiego też nie było) lub cały kącik bonusowych piosenek w całkiem przyjemnej jakości wykonania. To może nie jest dużo, ale w połączeniu z kompletnymi zmianami terminologii i zaklęć na bardziej zjadliwe, mnie osobiście bardziej się podoba. Perfect Harmony brzmi lepiej do Magicalu stedżi. I jeszcze samo zaklęcie z kompletnych bredni zmienione w zgrabną i sensowną rymowankę. W japońskiej wersji każdy czar wydawał się czymś w rodzaju rozgrzewania starej xserokopiarki (musiałem to napisać) gdzie od włączenia do pierwszej kopii mijają minuty. Chwilami miałem wrażenie, że ratowany osobnik prędzej umrze lub sam się pozbiera niż one skończą bredzić. Ba wrogowie z tego korzystali. To było tak cudnie beznadziejne, że aż mi mało :]
Edit
9-cio latki mówią lepiej po angielsku niż studenci i niektórzy amerykanie :] czyli sezon 3 Do-Re-Mi uważam za otwarty. NiBl - 08-02-2011, 10:22 Temat postu: Zombie 5
Yuriaście. Servisnaście. Biuściaście (do tego falująco). Bojowo. Pakownie. Krwawo. CliffHangerowo. FAZOWO.
Co kolwiek by nie mówić o głównym bohaterze jest on Hentai.
Wydaje się że zbliża się koniec pierwszego arc-u (to nie oni znaleźli zabójcę, tylko zabójca znalazł ich, co zaoszczędziło nam plotu "detektywistycznego", który i tak kulał).
Pojawiła się pani XXX, która tylko zwróciła uwagę na idącego zabójcę.
W kolejnym odcinku: Szybko rozprawimy się z zabójcą, by jeszcze zdążyć spotkać się z Dai-sensei oddać jej "artefakt" (nie ma to jak rozsyłać odpowiednie osoby do odpowiednich zadań).
Co jest może nie tyle bardzo podejrzane, chociaż podejrzane nadal jest.
Czemu nie do końca podejrzane: jak pozbyć się czarnej owcy? jak łatwo można przetestować przydatność kogoś do nawet prostych zadań?
Czemu podejrzane: nadal mów, żeby wróciła, ciekawe po co? W kontekście, że w openingu przelatuje jeszcze plansza z pięcioma sylwetkami Magical Girls (w wersji very scary, z czego żadna nie pasuje do aktualnego zabójcy) znaczy to pewnie, że Magical Girls są w sprawę bardziej zakopane (ach te wspaniałe złe organizacje magical girls).
Easnadh - 08-02-2011, 18:55 Temat postu: Level E - 05
00:13 - wtf?
05:57 - <headdesk> A jednak TO zrobił! <headdesk>
W dalszej części odcinka sri dii mnie zabiło. Baka Ouji, ty czubku.
Poddaję się. Książę jest największym i najbardziej zuym Zuym bohaterem, jakiego w życiu widziałam. Tego się nie da opisać. <speechless>
Koyasu w rozpuszczonych włosach boski jak zawsze. Ale... TAK MI GO SZKODA! ;_____;
On ma tak cholernego pecha w życiu, że jest podwładnym takiego rozpuszczonego, złośliwego, inteligentnego czubka jak Książę. ...Co to się będzie działo w przyszłym odcinku, już się nie mogę doczekać.
Chyba nigdy nie będę w stanie napisać normalnego i konstruktywnego komentarza do Level E.seshiro - 08-02-2011, 21:40 Temat postu: Kara no kyoukai epilog
(Nie)mały zawód. Prawdę powiedziawszy spodziewałam się czegoś innego, nie półgodzinnej rozmowy trzeciej Shiki z Kokuto (w sumie mogłam jeszcze podziwiać padający śnieg). Ogólnie nudy i nie polecam tego nikomu, chyba, że cierpi w nocy na bezsenność. krew_na_scianie - 09-02-2011, 08:14 Temat postu:
Musiałam odsapnąć od mocno nudnej serii "Meine Liebe". I nie pomyślałam, że trafię na taką perełkę!!
Ghost Hound odcinek 3 - w końcu coś na poziomie! Czuje się jak na uczcie kinomana niemalże. Dawno anime nie zaintrygowało mnie tak bardzo fabułą. W pierwszej chwili nie dawałam temu tytułowi szans, bo jednak historie podawane w bardzo wolnym tempie, nie trafiają zawsze do mnie. Tu na szczęście ta granica między wolną akcją, podawaniem ważnych elementów fabuły, relacjami bohaterów czy wątków szkoły, jest idealnie wyważona. Przejadły mi się zresztą te mega proste do bólu nowe tytuły i te wiecznie krzyczącą-piszczące panieneczki. Dramat głównego bohatera i jego rodziny przemawia do mnie w 100%. Aż dostaje dreszczy, gdy wieczorem oglądam "Ghost Hound" i pokazane jest wspomnienie Tarou z porwania. Najbardziej porusza mnie ta sekwencja, gdy obok niego leży blada i nieprzytomna jego siostra. Widok szpitala też nie należy do najprzyjemniejszych. Potrzebowałam uwierzyć, że jeszcze jakiś tytuł anime jest mnie w stanie pozytywnie zaskoczyć! Nie ma co, wieczorem z przyjemnością pooglądam "Ghost Hound". Tren - 09-02-2011, 19:18 Temat postu: Trigun do 5 odcinka
Nie zachwyciło mnie szczerze mówią jak na razie. Główny bohater tylko i wyłącznie denerwuje swoim dziecinnym zachowaniem, a panienki od ubezpieczeń to trochę mało, by uratować sytuację. Pominąwszy scenę, gdy panie po raz pierwszy zamawiały w barze, mam problem z przypomnieniem sobie jakichkolwiek zamierzonych humorystycznych wstawek, które by mnie porządnie rozśmieszyły. Bo radosny okrzyk upitych panów brzmiący "Cheerio!" rozbawił mnie tylko ze względu na niezamierzone podobieństwo do Katanagatari. Ending rani moje uszy, a opening jest diablo przeciętny. Właściwie w openingu podoba mi się tylko sekwencja z Vashem uciekającym z bułką w zębach, która rzeczywiście ładnie wypada oraz pracujące panie od ubezpieczeń, ale to dlatego, że jeden z Kinema-kanowych openingów Touhou do niej nawiązuje...
Bardzo brakuje mi w tej serii złego knuja, który mieszałby w działaniach bohaterów, bo antagoniści tygodnia są na razie przeciętni. Właściwie jakikolwiek lekko wredny charakter, który stanowiłby przeciwwagę dla idiotycznych zachowań Vasha i nie zniknie po jednokrotnym pojawieniu się byłby mile widziany... kokodin - 09-02-2011, 20:59 Temat postu:
Trzeci sezon jest nieco inny niż poprzednie. Doremi i gang zdecydowanie dążą do jakiegoś większego wydarzenia. A ich małe wątki rozwijają się powolutku i sukcesywnie. Dziecko zaczyna dokazywać i pokazywać czym będzie a i zagubiona gdzieś w fabule młoda wiedźma miała swoje 5 minut. Zastanawia mnie tylko, dlaczego skopali po drodze wątek magicznych egzaminów młodej Harukaze. Owszem to był jej trzeci egzamin, ale dla innych był przynajmniej siódmy. W końcu ona dostała na starcie 5 gratisowych leveli. Dlaczego więc inne wiedźmy też mówiły, że to był ich trzeci egzamin :(. W każdym razie po przesłodzonych 27 odcinkach w 28 wychodzi trochę mroku i głębszej fabuły. korsarz - 09-02-2011, 22:21 Temat postu:
@Tren: główny knuj się pojawia, ale dużo później (bodajże po połowie serii, nie pamiętam dokładnie). No i Vash nieco poważnieje ;)
Maison Ikkoku, na razie dotarłem do 14 odcinka, zobaczymy, jak będzie dalej...
Odc. 12 - Ciekawe podejście Kyoko - nic nie przeszkadzało jej umówić się z błyskozębnym Mitaką, ale jak widziała Godaia z inną dziewczyną to chodziła wściekła przez resztę dnia. "Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe" chciałoby się rzec. Ale cóż, bywa...
No i przebrnąłem przez 44 odcinki drugiego sezonu City Huntera... Facet nie jest jednak wolny od kompleksów.
A także, przy okazji, 10^x rewatch Haibane Renmei. Tym razem z napisami, zamiast z lektorem.
Wprawdzie w pierwszym odcinku "spadanie w złej pozycji" zostało poprawione na "spanie", ale w 6 odcinku Kana nadal myli wschód z zachodem. Będę musiał sobie odświeżyć nieoglądany od dobrych 2 lat angielski fansub...
Daerian - 09-02-2011, 23:06 Temat postu:
korsarz napisał/a:
No i Vash nieco poważnieje ;)
Nieco? Ta seria ma największy skok w nastroju komedia -> dramat ze wszystkich znanych mi anime...
Tren - niedługo powinien pojawić się czwarty członek zespołu... więc radze poczekać przynajmniej na księdza i wtedy zdecydować ;-)
Zły knuj z Triguna... jest jednym z najbardziej paskudnych złych knujów z anime i wysoko na mojej osobistej liście. Z drugiej strony, Trigun to jednak dla mnie seria bardzo sentymentalna. Serika - 10-02-2011, 01:13 Temat postu: Level E, 1-5.
OMG. To jest ZŁE. Główny bohater jest ubertrollem, w którego mam ochotę rzucać kapciami, a przy całym swoim wyjątkowo paskudnym charakterze ma tyle uroku, że zamiast rzucać kapciami po prostu zbieram opadnięte łapki. Przełożyć przez kolano i sprać!
Piąty odcinek mnie ZABIŁ. Power... Rangers... Bardzo sensowni Power Rangers! Zapewne nie uda im się osiągnąć Upragnionego Celu (TM), ale trzymam za nich kciuki, to jest po prostu... powalające >.>
Zuo. Czyste, nieskalane zuo, i też nie umiem o tym napisać konstruktywnego komentarza. Urawa - 10-02-2011, 12:46 Temat postu:
Cytat:
No i przebrnąłem przez 44 odcinki drugiego sezonu City Huntera... Facet nie jest jednak wolny od kompleksów.
Sic! Dwuczęściowe komediowe yuri o bohaterce, która wykorzystując to że tymczasowo zastępuje dotychczasową pogodynkę postanawia podnieść oglądalność prognozy pogody za pomocą swoich kobiecych atutów. O dziwo da się to oglądać, głównie dzięki (chwilami niezamierzonemu) humorowi, ale "znakomitą komedią dla dorosłych" bym tego nie nazwał.
Pierwsza część jest nudnawa z powodu dłużyzn, ale pomysł z przesłuchaniem i babski Mortal Combat nawet się udały. Druga część wypada już trochę lepiej, ale część scen jest jeszcze bardziej absurdalna niż w jedynce, a otwarte zakończenie nie poprawia sprawy. Szkoda także że kreskę, a w szczególności kreskę postaci kobiecych trudno uznać za rewelacyjną. Ok rozumiem że tytuł ma swoje lata, ale nie usprawiedliwia to brzydoty bohaterek i błędów anatomicznych.
I tak - to jest hentai, a raczej to był hentai w momencie powstania. Obecnie większość ecchi zawiera znacznie więcej erotyki, a najbardziej erotyczna scena w pierwszej części to lizanie stóp. W drugiej części pozwolono sobie na nieco więcej, ale i tak miłośnicy współczesnych hentajców powinni się więc trzymać od tego tytułu z daleka. Urawa - 10-02-2011, 14:18 Temat postu:
Z tego co się dowiedziałem, manga na bazie której to powstała, jest dłuższa i ma generalnie bardziej rozwiniętą historię, skupioną na równej rywalizacji całej trójki pań. I nastwiona raczej na żeńską widownię.
Co do klasyfikacji. Nie, to nie jest hentai. Dla twojej informacji, w tamtych czasach kręcono już normalne, pełnowymiarowej produkcje hentai ze wszystkim, co dziś w nich też jest. To jest produkcja OAV dość typowa dla tamtych lat. Kilka recenzji takich rzeczy mamy nawet na Tanuki, bo w złotej erze OAVek produkowano często-gęsto tytuły tego sortu. Poza tym, hentai=seks. Tam seksu w zasadzie nie było, w porównaniu z "Pogodynką" obecne u nas "Kite", "Perfect Blue", "Call me tonight" czy "Mezzo Forte" to są hentaje. Ysengrinn - 10-02-2011, 14:40 Temat postu:
Daerian napisał/a:
korsarz napisał/a:
No i Vash nieco poważnieje ;)
Nieco? Ta seria ma największy skok w nastroju komedia -> dramat ze wszystkich znanych mi anime...
"Poważnieje" czy zaczyna angstować? Bo słyszałem głównie o tym drugim. Anonymous - 10-02-2011, 21:09 Temat postu:
O! Dobrze wiedzieć, ale...
Urawa napisał/a:
... hentai=seks. Tam seksu w zasadzie nie było, w porównaniu z "Pogodynką" obecne u nas "Kite", "Perfect Blue", "Call me tonight" czy "Mezzo Forte" to są hentaje.
W drugiej części pojawiał się seks oralny. Inna sprawa że tak naprawdę mało co go pokazywano i jedynie dwa razy musiała się pojawić cenzura. Zresztą uznam że masz rację dopiero gdy na Tanuku pojawi się ogryzek tego anime.
Swoją drogą - czy tylko mnie śmieszyła cenzura Michiko? Przecież ona wyglądała jakby miała między nogami świecącą żarówę... Urawa - 10-02-2011, 23:02 Temat postu:
Ale jak to mistycznie wyglądało, nie? Owszem, cenzura była do chrzanu, ale powiedzmy sobie szczerze - w takich produkcjach cenzura zwykle wypada jako niezamierzone element komediowy.
IDG dało plamę, bo "Pogodynka" została wydana w USA i trzeba było kupić wersję amerykańską, gdzie cenzury pewnie nie było (tak to się śmiesznie składa, że hentaj poza Japonią zwykle jest pozbawiony tego elementu). NiBl - 11-02-2011, 11:14 Temat postu: Yumekui 5-6
Walka graficznie trochę taka rozpływająca się (czy to źle, nie powiedziałbym - bardziej stylowe, przy zachowaniu ograniczonego budżetu).
W końcu dowiadujemy się więcej czemu zaczyna tam się pojawiać tyle sennych demonów. Zwiększamy nasze awarness o sennych demonach " z sąsiedztwa" (tylko, że nie te osoby co powinny). Poznajemy też (prawdopodobnie) głównego złego knuja.
Aha powrócił John Doe The Ally of Truth.
Do tego dostajemy panty shoty: jeden hiden ninja pany shot i kilka (co prawda zwróciłem uwagę tylko na jedne, ale chyba było kilka) neko panty shot. JJ - 11-02-2011, 12:12 Temat postu: Madoka 6 - Zupełnie Niespodziewana Interwencja Homury po raz kolejny plus dowiadujemy się o prawdziwej naturze Soul Gems, które są dokładnie tym, na co wyglądały od samego początku. Scenarzysta chyba umyślił sobie zgarnąć jakąś nagrodę za najbardziej przewidywalne plottwisty w serialu :/
Mimo to jeden z bardziej udanych odcinków. Kilka fajnych normalniejszych scen (rozmowa z matką, negocjacje przy DDR), które potwierdzają, że jak Shinbo nie sili się na oryginalność to potrafi, do tego chyba mniej rozjeżdżającej się grafiki niż w poprzednich epkach (szkoda tylko, że wysiłek animatorów poszedł raczej na początek odcinka - w efekcie czego QUALITY uświadczymy w momentach, które miały być najbardziej dramatyczne...). Kyoko i Sayaka kradną szoł Madoce i Homurze - choć ta ostatnia też wypada teraz nieco lepiej niż w poprzednich epkach, jeszcze tylko utłuc/zakneblować główną bohaterkę i będzie seria ze znośnymi postaciami ;) Urawa - 11-02-2011, 12:29 Temat postu: Madoka 6
Mówiłem, że będzie dobre? Mówiłem? Bo i jest, mr. Wątpliwa Oryginalność potrafi robić dobre serie, jeśli tylko mu się zechce. A tu z każdym odcinkiem pokazuje, że jednak mu się chce. Całe wyjaśnienie idei magical girs zostało tu całkiem nieźle pokazane, a odcinek miał kilka niezłych scen. Rozmowa Madoki z mamusią (ciekawe, czy jeśli kiedyś ta seria wyjdzie poza Japonią, to cenzorzy zamienią whisky w soczek czy mleko), reakcja dziewczyn na wyjaśnienie, że w zasadzie robią za obudowę dla twardych dysków, a także scenka z DDR, pokazują, że potencjał tego anime się nie marnuje.
Co ciekawe, anime jest wyraźnie stonowane względem mangi - dla porównania, scena śmierci Mami w mandze.Gamer2002 - 11-02-2011, 19:26 Temat postu: Infinite Stratos 6
Hm, pomimo tradycji mało mechowości, jedynie duel z Francją i groźby Niemczech. Może dlatego że było też nieco w poprzednim epie, ale w następnym z zapowiedzi wynika, że będzie dużo akcji w następnym. Mam nadzieje że Francja zacznie używać swój revolver stake z pierwszego odcinka.
Niemcy na razie jednak rozczarowują, ale za to Francja pozytywnie zaskoczyła. Owszem, durny plot-twist był durny, ale już rozmowa z głównym i backstory z informacjami o machinacjach koncernów były porządnie zrealizowane. A poza tym, główny dał się bez trudu owinąć wokół małego palca ;p
Dostaliśmy też trochę infa o siostrze. Trochę z nią lepiej ale nadal widziałem lepsze siostry :P
Taki sobie odcinek ale nie było źle. Pod względem rozwoju postaci najlepszy w serii a reprezentacja francuska w 2 odcinki osiągnęła więcej niż cała reszta razem.
Bakuman 18
Sceny w studiu oczywiście świetne, choć ponowne puszczanie openingów to był filler. No i mamy nieporozumienie, bałem się czy jeszcze nie będzie nieporozumienia w sprawie SMSa ale okazało się że odpowiedź miała jednak pozytywny skutek. NiBl - 12-02-2011, 00:20 Temat postu: IF 3-5
Nie jest źle.dziewczę z Francji ma najlepszy potencjał "sub story", w końcu z czym rywalizuje przyjaciółka z dzieciństwa (R), przyjaciółka z późniejszego dzieciństwa (R), baba z angli z wielkim ego (Czy wspominałem, że wszystkie są tsun tsun). No i na końcu dochodzi baba z wermachtu (bardziej Ku, i pewnie później też dere).
- za rączkę z chłopakiem (i pewnie wszystkie szkolne Yaoistki miały niezłe fantazje).
- walka z niezidentyfikowanym IS (ktoś jeszcze poza panią szalony naukowiec potrafi robić rdzenie - i robi to lepiej, bo nie trzeba chodzącego PMSa wstawiać za kółko).
- Charles (ciekawe czy to prawdziwe imię) w bezwstydny sposób wykorzystuje naszego Bohatera Beznadziejnego. Ciekawe kiedy zostanie zdemaskowany.
- akcja z cycatą zielonowłosą nauczycielką - ciekawe jak wylądował NA
- No i Bohater nadal nie potrafi wybić się ze stanu Beznadziejny i cała załoga płci przeciwnej ostro kopie mu tył (poza Angielką, którą "prawie" pokonał) co zresztą jest wina jego Mecha który został wyposażony tylko w broń krótkiego dystansu.
- No no... Szpiegostwo przemysłowe, ale też sobie wybrali kandydata na to. Swoją drogą czemu nikomu nie zaczęło śmierdzieć, że tak ni z gruchy ni z pietruchy kolejny facet zaczął obsługiwać IS (trochę z nagła to wyszło, ale może to być wina anime) z pewnością taki przypadek powinien być dobrze prześwietlony (razem z "medical check up"), ale już kilka razy wykazano, że seria nie wykazuje common sense. Zangetsu - 12-02-2011, 09:21 Temat postu:
Cytat:
No i na końcu dochodzi baba z wermachtu (bardziej Ku, i pewnie później też dere).
Yan - są bardziej zaborcze / zazdrosne baby (ta zazdrosna nie jest, bo wystartowała z pola nienawiść)
Tsun - anime ma już całą grupę tsun, więc po co więcej.
*cośtam* (typ cichej okularnicy) - ta jasne
Ku - to akurat wydaje się pasować. Baba nie omieszka skrzywdzić nawet swojego celu. A jako, że mamy tu Harem to dere samo się nasuwa.
Czytałem jeszcze pierwszy rozdział mangi, który ładnie kilka rzeczy tłumaczył (czemu w ogóle poszedł do szkoły dla bab). Bah nawet tłumaczył skąd Bohater B. znał akurat ten punkt regulaminu cytowany dla Francji. Slova - 12-02-2011, 10:36 Temat postu:
Index 18 - full of win, znowu dużo Misaki, Akuselareta (ale to zabawnie brzmi), zapowiedź następnego odcinka... Oj, /a/ tego nie wytrzyma. Gamer2002 - 12-02-2011, 12:06 Temat postu:
Cytat:
- akcja z cycatą zielonowłosą nauczycielką - ciekawe jak wylądował NA
Biorąc pod uwagę jakie ona ma umiejętności i jej reakcję, to wszystko mogło być przez nią zaaranżowane :P Zangetsu - 12-02-2011, 12:59 Temat postu:
Slova napisał/a:
Index 18 - full of win, znowu dużo Misaki, Akuselareta (ale to zabawnie brzmi), zapowiedź następnego odcinka... Oj, /a/ tego nie wytrzyma.
A ja zwrócę uwagę na intro do tego epizodu. Manly Styil is manly >]
Edit: Dobra, wtf Acceleratora na widok Index - priceless >D Slova - 12-02-2011, 16:49 Temat postu:
Zangetsu napisał/a:
wtf Acceleratora na widok Index - priceless >D
W sumie reakcja oczywista... typowa... nie wiem, jak to określić, ja bym zrobił podobną minę. korsarz - 13-02-2011, 11:59 Temat postu:
15 odcinek Maison Ikkoku. Jedna z postaci w tle wygląda znajomo :) Gamer2002 - 13-02-2011, 18:45 Temat postu: Star Driver 19
My little Wako can’t be so badass.
Sceny urodzin były sympatyczne i naprawdę przekonałem się do naszego trio pomimo tego co mówiłem na początku serii. Walka też fajnie że mieliśmy dla odmiany starcie powietrzne. A poza tym mamy już na bank potwierdzone kto jest najbardziej evil członkami fashion disasters.
Czarny kruk. Czy ktoś nie ma przypadkiem pierwszej fazy na zwierzęta?
SRWOGIN 19
Action action action. Choć znowu nie wiadomo gdzie się podział Sanger, było zło i go nie ciął? Choć mógł być na drugim statku.
Bardzo mi się podoba jak anime przedstawia modus operandi Einst czyniąc ich bardziej przerażającymi niż NDC, Shadow Mirros czy Inspektorzy, w grze wypadali troszkę blado bo jedynie pokazywano ich ataki na wojska. No i mają Einst Wakamato.
Dobrze też że dla odmiany mieliśmy walkę w mieście. Widać jednak że wciąż oszczędzając budżet.
Lamia znowu nie do końca wypadła gdyż lepsze szeregowe Einst ją parowały, chociaż już gdy razem z Arado zrobiła team up na Alfimi i
było lepiej.
Sprawa Chińskich mechów, nie jestem ich fanem ale wyszło porządnie. I na liście płac pod ich głosy podali ??? ;p. Ale fani zidentyfikowali że podkładali ich Terada i Mizuki Ichiro.
Reakcje Kyosuke oczywiście były dobre, także te po bitwie. Drżyjcie, bo K-man nadchodzi.
I lol Kosuha mająca hełm rozwalony na dwa różne sposoby ;p Naprawią to w DVD.
Mamy przed sobą jeszcze 7 odcinków i w następnym odcinku Earth Cradle, może zająć z 2 odcinki. Ostateczna bitwa ma trwać ponoć 3 odcinki, więc będzie jeszcze jeden możliwy odcinek spokojny oraz jeden na bitwę księżycową. vries - 13-02-2011, 21:53 Temat postu: Sousei Kishi Gaiarth - postapo z robotami, walkami na miecze i pseudomagią. Czy da się to skopać? pewnie by się dało, ale nie tym razem. Anime to tylko 3 OVA, więc historia jest w miarę krótka i sensowna. W miarę, bo tradycyjnie dostajemy trochę dziur w fabule. ogólnie całkiem fajne anime.
6/10
SRWOGIN 19 - nie będę powtarzał opinii po Gamerze2002. Dodam tylko, ze osobiści podoba mi się design nowego smokowatego mecha. Niestety tylko design, bo sama realizacja jego ataków trochę kuleje. Z drugiej strony wykrzykiwane przez Kusuhę ataki to muzyka dla ucha. Well, whatever. Arty z nowego endingu też są fajne. NiBl - 15-02-2011, 08:09 Temat postu: Zombie 6
Zaczęło się od WFT!? A później był już tylko większy...
Były latające biusty, słowa mocy, nagie dziewczyny i dużo krwi.
Do tego szalone oczka, jedna strasznie freaky scena i na sam koniec coś wykuwali.
Poboczny knuj został pokonany, pojawił się kolejny knuj (pewnie ten ostateczny).
Koniec arc-u pierwszego. wruuth - 16-02-2011, 13:48 Temat postu: Moonligt Mile S01 - 7-12
Bez wątpienia seria świetna. Fabuła stoi na bardzo wysokim poziomie, postaci są bardzo wyraźne zarysowane i można się z nimi łatwo utożsamić. Goro jest moim nowym idolem ;D Chciałbym obejrzeć drugi sezon, ale są z tym małe problemy - Anime-Gate miało wydać go na DVD ale w obecnej sytuacji nie jest to zbyt pewne, a i z subami nie jest łatwo. A szkoda, bo jak na razie fabuła urywa się w połowie.
Angel Beats! 1-13
Lubię wszystkie serie związane z firmą Key. Ba, Clannad to jedno z moim ulubionych anime. Do Angel Beats podchodziłem jednak z dużą dozą rezerwy. Pierwsze screeny i arty nie były zbyt zachęcające - ot znowu seria o ganiających z pistoletami nastolatkach. Uczucie to trwało jeszcze przez kilka pierwszych odcinków ale z czasem było już tylko lepiej - akcja zaczynała ustępować miejsca fabule. Ciekawy jest fakt, że autorzy chcieli zawrzeć bardzo dużo pomysłów w swojej serii - mamy tu i strzelaniny, komedię, dramat, a nawet elementy anime sportowego. Całościowo wychodzi jednak bardzo sprawnie. No i pomysł na świat w którym dzieje się akcja jest po prostu pierwszorzędny. Ja ze swojej strony serdecznie polecam.
Gundam 00 S01 - 1-25
Seria z której ocenieniem mam niemały problem. Wiele rzeczy nie zagrało bądź było zwyczajnie śmieszne i kiczowate (Setsuna wciąż powtarzający że a) jest Gundamem, b) nie jest Gundamem, c) nie jest godzien Gundama itd.) Już sam pomysł zwalczania wojen za pomocą interwencji zbrojnych jest delikatnie mówiąc absurdalny. Ale cóż, autorzy mieli własnie taki zamysł i nic mi do tego. W ogólnym rozrachunku wyszło jednak całkiem, całkiem i na pewno zabiorę się za drugi sezon. Jest to jednak jedno z niewielu anime, w których los głównego bohatera jest mi całkowicie obojętny. Dużo bardziej interesują mnie postacie drugoplanowe. fm - 16-02-2011, 13:58 Temat postu:
Dla równowagi wobec Madoca Magica (które ze względu na podłe wykonanie nie zachwyca, ale daje się oglądać dla momentów "Damn you Kyuubei!!!!") sięgnąłem po bardziej konwencjonalne mahou shoujo - Heartcatch Precure. Spodziewałem się marketingowej papki i po części ją dostałem (gadżety bohaterek są udziwnione w sposób pozwalający sprzedać więcej zabawek), ale poza tym czekało mnie miłe zaskoczenie. Najbardziej zwracają uwagę projekty postaci i animacja - od razu przypomniało mi się Casshern Sins i rzeczywiście, odpowiadają za nie ci sami ludzie. Styl jest uproszczony, wręcz trochę przypominający zachodnie kreskówki, ale przy tym pozwala na dynamiczne sceny starć, w których jest więcej walki wręcz niż magicznych ataków. Sporo tu wypełniaczowych odcinków, w których jeden z trójki generałów sił zła wykorzystuje zranione serce jakiegoś człowieka, by przywołać potwora w kolejnej niezbyt przekonywującej próbie rozprawienia się z grupą Precure (choć nawet takie odcinki zazwyczaj bronią się dzięki wdziękowi bohaterek). Seria jednak już na samym początku (w śnie bohaterki) pokazuje bardziej realne zagrożenie w osobie Dark Precure i daje przedsmak późniejszych, bardziej intensywnych konfrontacji, co jest całkiem skutecznym haczykiem na widza. Gamer2002 - 16-02-2011, 16:50 Temat postu:
Cytat:
Już sam pomysł zwalczania wojen za pomocą interwencji zbrojnych jest delikatnie mówiąc absurdalny.
Nie, to był genialny pomysł, sezon 1 Gundama 00 jest świetny przez to że jest właśnie takim Authority z Gundamami z szaro-szarą nieoczywistą moralnością. Gundamy vs świat to nieco recykling z Winga (choć wingowcy mieli konkretne cele przeciwko konkretnej organizacji) ale znacznie lepiej wykonany.
A s1 Setsuna to rzeczywiście tylko Heero + Sagara bez zalet tego drugiego. Jedynie kiedy byłem YEAH SETSUNA było wtedy gdy miał dość Tronów.
Oto co według mnie powinno się stać z Tronami (spoiler dla tych co nie ogladali 00 może być): link
Zambot 3, do odcinka 19
Tomino, człowiek który stwierdził że arc o ludziach porywanych przez obcych którzy chirurgicznie montuja w ich ciele bomby które eksplodują gdy porwani są nieświadomi zwracani do społeczeństwa jest tym czego potrzebuje supaa robotoo show dla dzieci w 1977.
Pierwszy odcinek arcu konczy sie pyrrusowym zwycięstwem bohaterów, końcówka następnego jest JESZCZE GORSZA, a w następnym krzyczy się TOOOOOOOOMINOOOOOOOOOOOOOO już w połowie. Nawet jak nie ma tu pokazanej krwi, nie wiem jak to przeszło przez sponsorów i ówczesną cenzurę.
Odcinek 19 jest już bardziej heroiczny i bohaterowie stwierdzają że czas się szykować na final battle.
Zapowiedź odcinka 20: Przed final battle armia postanawia przejąć zambota.
Mówiłem że Tomino wynalazł też współczesne Marvel Universe? ;p wruuth - 16-02-2011, 17:03 Temat postu:
Fakt, że świat nie był czarno - biały i nie wszyscy byli tymi, za kogo się podawali był niewątpliwie świetny. Jednakże dalej będę się upierał, że pomysł nie był taki dobry. Zwalczanie wojen wojną, to tak jak walczyć o dziewictwo chodząc po burdelach ;)
A Trony były fajne, szczególnie Nena. Dawno nie widziałem tak szczerze swirnietej postaci. seshiro - 17-02-2011, 00:16 Temat postu: The world god only know ep1-6
Połączenie maniaka gier i sweetaśnego demona to mieszanka wybuchowa. Na pierwszych dwóch (no trzech) odcinkach myślałam, że umrę ze śmiechu, a zachowanie bohaterów i teksty: "jestem nieślubną córką twojego męża" i "pomyślałam, że wyszoruję ci pupę" mnie rozwaliły. Ale im dalej w las tym gorzej. Odcinki z Kanon nie są już takie śmieszne i w ogóle ten wątek jest jakoś rozwleczony. Mam nadzieję, z następne odcinki nie będą coraz gorsze. Urawa - 17-02-2011, 00:39 Temat postu:
Cytat:
Anime-Gate miało wydać go na DVD ale w obecnej sytuacji nie jest to zbyt pewne
Jest pewne - nie wyda go. Bo i AG już nie ma. Ale suby do drugiej serii wychodzą.
Prism Mergical: Prism Generations! - chińska porno bajka. Po prostu. I nie, nie hentai. Gorzej. Nie dotykać.
Shock Troops: Sankichi the Monkey - czyli japońskie małpy walczą z rosyjskimi misiami. Japońskie propagandówki czasów okołowojennych mają jednak swój urok Loko - 17-02-2011, 07:37 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Prism Mergical: Prism Generations! - chińska porno bajka. Po prostu. I nie, nie hentai. Gorzej. Nie dotykać.
Wiesz jak skutecznie zachęcić człowieka. Obejrzane. 2. Urawa - 17-02-2011, 10:31 Temat postu:
Loko napisał/a:
Urawa napisał/a:
Prism Mergical: Prism Generations! - chińska porno bajka. Po prostu. I nie, nie hentai. Gorzej. Nie dotykać.
Wiesz jak skutecznie zachęcić człowieka. Obejrzane. 2.
AŻ 2? Ysengrinn - 17-02-2011, 12:01 Temat postu:
Cytat:
Cytat:
Już sam pomysł zwalczania wojen za pomocą interwencji zbrojnych jest delikatnie mówiąc absurdalny.
Nie, to był genialny pomysł, sezon 1 Gundama 00 jest świetny przez to że jest właśnie takim Authority z Gundamami z szaro-szarą nieoczywistą moralnością.
W moich kręgach nazywa się to po prostu "hipokryzja". Biorąc pod uwagę z jakich wykolejeńców składało się Celestial Being oraz fakt, że założycielem był Lenin Wiecznie Żywy uważam, że jest to bardzo na miejscu. Loko - 17-02-2011, 17:38 Temat postu:
Urawa napisał/a:
AŻ 2?
Tak, mimo wszystko trwało to jedynie 15 minut. Poza tym widziałem ze 2-3 gorsze tytuły, jak Eiken lub któreś OAV do Kodomo No Jikan. No i Clannad Movie, ale to już w moim osobistych kategoriach. Gamer2002 - 17-02-2011, 21:17 Temat postu:
Cytat:
W moich kręgach nazywa się to po prostu "hipokryzja". Biorąc pod uwagę z jakich wykolejeńców składało się Celestial Being oraz fakt, że założycielem był Lenin Wiecznie Żywy uważam, że jest to bardzo na miejscu.
Authority też właśnie byli hipokrytami którzy po pierwszej przygodzie cieszyli się z tego że uratowali więcej ludzi niż zabili. S1 CB składało się z wykolejeńców i było pełne hipokryzji z usprawiedliwieniem "jesteśmy złem koniecznym", ale moralność i wątpliwości do tego co robili mieli i trochę starali się nie szaleć z swoim modus operandi (Trony właśnie były po to by pokazać jacy byliby CB gdyby nie mieli za grosz moralności i po prostu lecieli z tym koksem nie dbając o nic). Z drugiej strony mieliśmy trzy rządy, które były w miarę stabilne i mieli wśród swoich porządnych ludzi, ale każdy z krajów swoje brudy miał oraz kierował się przede wszystkim swoimi interesami. Jeszcze gdzieś tam z boku mieliśmy pacyfistyczną księżniczkę chcącą swoje arabskie bagno rozwinąć a naprzeciwko niej stał przywódca religijny który nie był banalnie ALLAH AKBAR tylko wiedział, że jak on nie będzie przeciwko niej kierował ludzi to zrobi to ktoś inny, kto właśnie będzie krwawym ekstremistą. Pod względem moralności i złożoności, 25 odcinków 00 naprawdę były porządnie zrobione, 100 razy lepiej niż taki czarno-dziewiczo biały-czarny SEED z trzema szkieletorami mającymi praktycznie tylko jeden motyw ("zabić wszystkich naturalnych!!!", "zabić wszystkich koordynatorów!!!", "zabić wszystkich wszędzie!!!").
Zambot 3 – do konca
Odcinek 20 był odpoczynkowy, dla animatorów bo plan Rzeźnika by wysłać 4 najbardziej skuteczne potwory był dla recyklingu animacji (także w Gundam Sousei wspomnieli że produkcja tego odcinka polegała na tym że Tomino montował z tego co wcześniej zrobili bo mieli problemy z deadline), choć było trochę animacji nowych ale kiepskich, bardziej nawet niż na standardy tego anime które nawet w swych czasach nie było wysoko budżetową produkcją.
Co do odcinków 21-23, czyli finałowa bitwa z Gaizockiem... Powiem tak, Zambot 3 jest starą serią z 1977 roku typu supaa robotoo i ma przez swą starość swoje mankamenty, ale ma też sporo mocnych elementów. Tomino naprawdę poruszył poważne tematy i motywy które nawet dziś nie tracą na swym znaczeniu Szczególnie mocny był odcinek 5, human bombs arc (16-19) który aż się oglądało oraz właśnie trzy finałowe odcinki które były tak poważne że dziadek mówiący zapowiedzi tych odcinków (zapowiedź odcinka ostatniego spoileruje i to chamsko!) cichszym i poważniejszym głosem oraz wymawia typowo je kończące „i jak przez to przebrniecie?” z zupełnie inną wymową. Było to pierwsze w pełni własne dzieło Tomino (wcześniej reżyserował po parę odcinków w innych anime, był reżyserem adaptacji pewnej mangii, oraz zrobił pierwszą połowę Brave Raideena) i naprawdę widać że to jest człowiek który stworzył Gundama i zrewolucjonizował gatunek.
Zambot jest historią o bohaterstwie, o ciężkim niewdzięcznym bohaterstwie wymagającym poświęceń. Potwory tygodnia to nie jakiś trywialny problem który można rozwiązać przez siłowanie się z nim robotem wpychając może raz czy dwa na jakiś budynek Angel Grove bez większych konsekwencji, Rzeźnik Zabójca powiedział że przybył pozabijać ludzi i on to robi. Nawet jeżeli bez pokazanej krwi, sceny niszczonych miast, ginących ludzi przez ataki potworów i walące się budynki podczas walk z powodu niezdarności/bezmyślności bohaterów, potrzeba ciągłej ewakuacji cywilów z zrujnowanych terenów, to wszystko jest stałym elementem w Zambocie. Dodając to, że odcinek piąty pokazał że znajdujące się poza zasięgiem bohaterem Londyn i Paryż zostały zniszczone, nie miałem wątpliwości, że o ile Zambot trzyma samym sobą coraz mniejsze resztki z Japoni, to reszta świata miała mocno przechlapane. Human bombs arc tylko podkręcił to z „to dość straszne” do „to przerażające”.
Drugim stałym elementem jest odrzucanie bohaterów przez przestraszonych ich i obwiniające ich o wszystko ludzi. Nawet jeżeli reakcje społeczeństwa są dość uproszczone, to jednak było to Marvel Univers i akceptacja była kosztowna. Postacie Koizukiego, Aki i Michi z swymi losami oraz zmieniającym nastawieniem wobec Kappeia stanowiły ważny sub-plot. W ostatnich odcinkach z Rzeźnikiem Zabójcą i Gaizockiem pytającymi się po co bohaterowie bronią niewdzięcznych im złych ludzi, ze wszystkimi którzy polegli w boju czyli
i widzi wszystkich ktorych przed walką odesłali na ziemie oraz masę wdzięcznych i szczęśliwych z tego że on żyje ludzi
robi silne wrażenie.
Ta seria ma swoje wady. Budżet był niski i dość to widać gdy powtarzane są animacje (w tych samych odcinkach), oraz także gdy twórcy trzy razy w odcinku puszczali pełną animację składania Zambota tylko że raz w tył jako rozkładania ;p. Pomimo że Zambot ma 3 pilotów Kappei jest głównym bohaterem praktycznie przez 90% czasu, Keiko i Uchita dostali tylko po jednym zapychaczu na nich się skupiającymi i jeszcze mieli istotną rolę w finałowym odcinku, poza tym robili wyłącznie za support. Choć byli parę razy użyteczni i to dość. Także szkoda że reszta rodziny Jin nie ma aż tak wiele czasu ekranowego, choć mieli trochę swoich akcji. Kwestia dzieci-żołnierzy jest nieco poruszana, rodzice martwili się tym że ślą swe dzieci na wojen, ale trochę dla mnie za mało tego było. Także nie do końca wychodziło to że Kappeiowi zdarzało się pinpongować pomiędzy „jestem zajefajny pilotuję robota” a „ludzie nie rozumieją jak ciężko jest pilotować robota!” (choć dostawał za tą postawę po głowie), ale przynajmniej odcinek 20 odpowiedział na pytanie czemu nie dają robota dorosłym i wyjaśnił dlaczego dzieciaki walczą pewne siebie co także tłumaczyło nieco humorzastość Kappeia.
Jakbym oceniał serię w 1977 z pewnością byłbym pod wrażeniem i spokojnie dałbym 9/10. Dzisiaj jest to seria stara, ma starą grafikę z nie najdroższą animacją, z nie najdroższą muzyką i elementy fabularne które nieco się podstarzały. Jednak seria wciąż ma swoją wartość historyczną, wciąż ma swoje równie mocne co wtedy elementy, wciąż potrafi zaszokować i wzruszyć. 7/10 jest odpowiednie. Urawa - 18-02-2011, 11:48 Temat postu: Madoka 7
Shinigami Ryuku, zżółknij z zazdrości, jedzenie jabłek jeszcze nigdy nie było tak true i evil jak w tym odcinku Madoki. Poza tym kapitalnie pokazana walka w finale. Tylko czy w tym momencie to już faktycznie nie jest horror? Bo i QBejowi do klasycznego diabła w tym momencie niczego już nie brakuje. Nie zdziwię się, gdy pod koniec okaże się, że on sam tworzy te czarownice, co by maho shoujo miały z czym walczyć. A w wersji ekstremalnej, Madoka i Sayaka odnajdą ziarenko z duszą Mami po czym pójdą nocą na cmentarz wykopywać lekko już nadgniłe ciało koleżanki żeby ją wskrzesić. seshiro - 18-02-2011, 17:10 Temat postu: The World God Only Knows ep7-12
Koniec nudnego wątku z Konon i następny wcale nie lepszy z nic nie mówiącą bibliotekarką. Keima i na sytuację miał odpowiednią grę. I oczywiście po spędzeniu kilku dni w bibliotece i podenerwowaniu biednego dziewczęcia kolejna dusza była złapana.
Całość oglądało mi się w miarę dobrze, nie miałam wrażenia, że jeden odcinek trwa godzinę. Najlepsze odcinki to te między "podbojami", bo na nich można było się najwięcej pośmiać i nie było tu żadnych nierozgarniętych dziewcząt. Postaci nie są oryginalne. Keima, Elsee i mama są sympatyczni i śmieszni,ale dziewczyny, które miały w w sobie złe dusze to tragedia-jedna gorsza od drugiej. Fabuła też nie jest na wysokim poziomie, Keima na kążdą sytuacje ma odpowiednią grę i przez cały czas jest powielany ten sam schemat podbijania dziewczęcych serc. Jak dla mnie największym plusem jest humor, który bardzo dobrze łączy komediowe i poważne momenty. Nie mówiąc już o tym, że na niektórych sytuacjach (jak na przykład pierwsza wizyta Elsee w domu Keimy) można było umrzeć ze śmiechu. Ogólnie 6/10 NiBl - 18-02-2011, 19:47 Temat postu:
To jest problem Anime... Z początku lecieli 2 rozdziały mangi na odcinek anime, przy arcach z Kanon i Shiori zwolnili do mniej więcej jednego rozdziału na odcinek (sądziłem, że zdołają jeszcze zrobić z 2 arc-i w sezonie pierwszym), szkoda też, że właśnie tam poleciało najwięcej funduszy (bibliotekę zrobili ładnie w porównaniu do bazgrołów drugiego planu przy Auymi). seshiro - 18-02-2011, 20:07 Temat postu:
NiBl napisał/a:
To jest problem Anime... Z początku lecieli 2 rozdziały mangi na odcinek anime, przy arcach z Kanon i Shiori zwolnili do mniej więcej jednego rozdziału na odcinek.
Nie czytałam mangi, więc odnoszę się tylko do anime, ale jak by nie patrzeć, to te pierwsze odcinki były najbardziej udane. Później było już tylko gorzej... kokodin - 18-02-2011, 22:52 Temat postu:
Kimi ni Todoke s2 epizod 06.
No i stało się!!!!
Kazehaja się oświadczył :] Nie było by w tym nic złego gdyby nie wybrał złych słów. Bo każda dwuznaczność ciągnie Kuronumę ku samozagładzie. I tak zamierzone "lubię cie bardziej niż innych, jesteś tą jedyną" zostało zrozumiane "ja cie jednak tylko toleruję". Chizu wybuchła , pin wyskoczył z znikąd a blondynek tak namieszał, że wszystko mogło się skończyć jeszcze gorzej. Ayane dostaje jednak duży plusik za nerwy, dzisiaj były potrzebne właśnie takie stalowe jak tu pokazane.
W tym serialu praktycznie czas zamarł, fabularna strona zaczęła się strzępić a klimat diabły wzięły na kołderkę.to nie jest to, TO NIE JEST TO, TO NIE TAK MIAŁO BYĆ. Kompleksy kontra głupota i tchórzostwo w polewie słodko kwaśnej. Kolorki może zostały, ale to jest kompletnie nie to. Chociaż w tym odcinku było trochę dramatyzmu. Ale dlaczego obejmował on mniej niż pół dnia akcji?
Wielkie rozdarcie.
Wandering Son epizod 05
Nie wiem po co ja to oglądam. Odcinek nieco miej emo, ale nadal strasznie wyolbrzymia sytuacje. Te dzieci jednak nie są normalne. Co drugi chłopak wdzięczy się do lustra, dziewuchy są albo złe, albo emo, albo niewiadomo jakie. A ten cały festiwal może przynieść jeszcze więcej wyolbrzymionych problemów, no może akurat kilka wpadnie zwyczajnych. Easnadh - 19-02-2011, 00:55 Temat postu:
kokodin napisał/a:
to nie jest to, TO NIE JEST TO, TO NIE TAK MIAŁO BYĆ.
A jak? Coś ty myślał, że nagle pójdą się seksić gdzieś między półkami w bibliotece? Ewentualnie Kuronuma przestanie być autystyczna i zrozumie, że "suki da yo" znaczy dosłownie "suki da yo", a nie zawoalowane "spadaj, jesteś irytująca, tylko cię toleruję"? Daj spokój, to "Kimi ni Todoke", dostajemy co do joty to, czego należało się spodziewać. kokodin - 19-02-2011, 08:03 Temat postu:
No i widzę, że się nie rozumiemy. Poprzedni sezon był bardzo ciekawy pod względem komediowym, natomiast fabularnie doszli do pewnego punktu zwrotnego wydawało by się. Ten sezon jest natomiast od początku mało śmieszny i tylko jedzie na odgrzewanych kotletach. Głównych bohaterów zemowano do granic możliwości a duet najlepszych przyjaciółek stracił tą fajną równowagę super evil+ super nice. Po walentynkach nastąpiło tak sztuczne pasmo nieporozumień, że trudno to nawet nazwać realnym w realiach Kuronumy z poprzedniego razu. Zepsuli klimat i tyle. To się zrobiło za poważne. Nie oczekiwałem żadnego seksienia czy zrozumienia, ale niech ona na przykład poszła by sobie z tym do domku, mędrkując co się tak na prawdę stało. Niech się martwi o jego reputację, ukrywa, wstydzi i robi straszne miny, irytuje kazehajka normalnym zachowaniem i prowokuje go do dalszych wyjaśnień. Ale niech to będzie chociaż komedia a nie 20 minut płaczu.
To jest tylko moje zdanie i każdy może mieć inne. Tren - 19-02-2011, 13:15 Temat postu: To aru Majutsu no Index II 19
Po ostatnim odcinku byłam nieco zła, że panowie się minęli, bo bardzo liczyłam na cudnego WTFa Toumy na widok Acceleratora w roli niańki, ale wygląda na to, że nie wszystko stracone.
Accelerator dostaje okazje, by trochę się rozerwać przy rozrywaniu auta, ale nie na długo. Wreszcie pojawia sie jakiś porządny zły, który zasługuje by porządnie go sprać, choć narazie to on pierze. Acceleratora. I to skutecznie.
I jakby tego była mało do miasta przybyła wreszcie panienka ze zbyt dużą ilością piercingów (instant death jeśli natknie się na Misakę) i po rozbrojeniu Antyskilla urządziła sobie pogawendkę z Aleisterem. Którem wcale nie przeszkadza nagły intruz, a chyba wręcz przeciwnie - cała sytuacja zdecydowanie zdaje się go bawić.
Index na ratunek! ...or maybe not...
Touma na ratunek! O, tu już cieplej.
I nie mogę się doczekać następnego odcinka! \(o_o)_ JJ - 19-02-2011, 13:48 Temat postu: Gosick 7 - robi się mrocznie i naprawdę tajemniczo, ten arc zapowiada się znacznie lepiej od poprzednich. Są dwa trupy, jest tajemnica z przeszłości, mam nadzieję że tym razem intryga będzie odpowiednio poplątana. Ponadto kwikłem jak zobaczyłem Kujo w roli dzielnego rycerza ze szczotką, broniącego drzwi do łazienki :D
Madoka 7 - backstory rudej to kompletny fail, ale poza tym znowu jest dobrze. Zwłaszcza końcówka odcinka, w której Sayace już kompletnie odbija. Więcej angstu, więcej zua i więcej mhroku, czyli wszystko jest na miejscu. I może się powtórzę, ale w tym momencie to Sayaka i Kyoko ciągną serię... Homura przynudza swoim mrocznym usposobieniem gdzieś w tle, a Madoka tylko ryczy i generalnie jest bezużyteczna. Na razie, dopóki historia koncentruje się na Sayace, jest w porządku, ale obawiam się, że te ciekawsze bohaterki przed finałem spotka los Mami... Slova - 19-02-2011, 14:14 Temat postu:
Dobra, niech to będzie nieistotne, że sposób Kihary na moc Akceleratora jest... Dobra, pomińmy to. Ważne że TA JAKOŚĆ ANIMACJI.
KIIIIIIIIIIIHARA-KUN YOO Asthariel - 19-02-2011, 14:44 Temat postu: Index II 19
Kihara Amata z fajnym seiyuu kopie tyłek Acceleratorowi aż miło. Na szczęście nadciąga kawaleria z pomocą - Index. Okej, fajnie będzie zobaczyć, jak ona może mu pomóc.
Pojawia sie też Vento, której nie udaje się nawet lekko zirytować Alesteira, a co dopiero go przestraszyć. Biedna dziewczyna, chyba przecenia swoje możliwości. Sam Aleister okazuje się być tym, który wysłał Kiharę i Hound Dogs po Last Order - szkoda, że ten konkretny knuj raczej nie stoi po stronie dobra. To kto zatem zostaje, Laura? Znając życie pewnie też ma swoje za uszami. No i niedługo będzie Fuse = Kazakiri, czyli powrót chyba najmniej ciekawej postaci z całej serii.
Slova - 19-02-2011, 15:00 Temat postu:
Asthariel napisał/a:
Sam Aleister okazuje się być tym, który wysłał Kiharę i Hound Dogs po Last Order - szkoda, że ten konkretny knuj raczej nie stoi po stronie dobra.
Aleister stoi po stronie Academy City, czyli w sumie po swojej własnej i robi właściwie to, co uważa za słuszne i najwidoczniej układanie się z magami coraz mniej mu się podoba. fm - 19-02-2011, 15:25 Temat postu: Gallery Fake 30-37 END - seria poświęcona byłemu kuratorowi sztuki z Metropolitan Museum of Art, który oficjalnie prowadzi galerię z reprodukcjami, natomiast bardziej pokątnie handluje również oryginalnymi dziełami sztuki (często zdobytymi dzięki kontaktom z półświatkiem przestępczym). Niezłe anime dla tych, którzy chcą odpocząć od nastoletnich bohaterów, ale trzeba się przygotować na epizodyczną strukturę (tylko parę historii jest rozciągnięta z jednego odcinka na dwa). Dodatkowo w sporej części przypadków przydałoby się poświęcić kilka dodatkowych minut na bardziej wyrazistą puentę albo epilog przygody. Dobiło mnie też trochę, że
po poświęconych jej dwóch odcinkach już się więcej nie pojawia (mimo że występuje w drugim openingu).
Z nowych serii Level E i Zombie desu ka trzymają niezły poziom, Gosick i Madoka Magica w dalszym ciągu nadają się do oglądania (acz bez szczególnych zachwytów), natomiast Yumekui Merry i Fractale idą w odstawkę. Merry niby wszystko ma na swoim miejscu, ale jest zupełnie niewciągające (a odsłonięty pępek tytułowej bohaterki nie jest dla mnie wystarczającym wabikiem). Natomiast Fractale obecnie sprawie wrażenie Xam'da dla ubogich. Główny bohater jest absolutnie nijaki, Phryne ma wieloodcinkowy PMS, natomiast występujący przeciw systemowi grupka komediowych indywiduów nie ma oporów, by doprowadzić do masakry postronnych osób podczas misji. Jedyna osoba, która jako tako budzi sympatię, to wirtualny byt zachowujący się jak upośledzone dziecko. Slova - 19-02-2011, 16:06 Temat postu:
Ej, wiecie, co jeszcze jest dobre w tym odcinku? Że Index naprawdę może tam namieszać, w pierwszym arcu pokazała, że jej wewnętrzny "system zabezpieczeń" to nie przelewki, a i później rzadko kiedy była biernym uczestnikiem akcji. Urawa - 19-02-2011, 19:24 Temat postu: Naruto 9-20
Ło kwik! Po wczorajszej ircofazie, podczas której Chudi i Szaman uświadomili mnie o czym naprawdę jest to anime, postanowiłem przekonać się naocznie. I choroba, racja! Biali, jasnowłosi (Naruto, Kakashi), heteroseksualni mężczyźni (bo Sakura i tak jest w tle) zwalczają gejów (Zabuza, Haku)! W towarzystwie jest co prawda podejrzany rasowo Sasuke, ale już zawczasu uświadomiono mnie, że zdradzi. Czyli wszystko się zgadza. Nie było jeszcze "mrocznego nindża, który tworzy zakazane techniki i chce wydymać Sasuke" (copyright by Chudi), ale dwójka antagonistów była tak "odmienna seksualnie", że Zoisite i Kunzite to przy nich twarde chłopy.
Megane no Kanojo 1-3
Esencja romansidła dla facetów. Tzn. dupowaci chłoptasie i silne, niezależne panie, które w normalnych warunkach zamiatałyby nimi podłogę, ale w anime muszą odwzajemniać ich uczucia. Nawet natężenie okularnic dalece przekraczające normę nie ratuje tego przed bolesną przeciętnością. Plusik tak naprawdę jest jeden - te historyjki są autentycznie pogodne. Mai_chan - 19-02-2011, 19:27 Temat postu:
Grisz, dla twojej wiadomości - taki z Naruto heteroseksualny mężczyzna, jak ze mnie królowa angielska. Toć on przez całą serię ugania się za Saskaczem i najwyraźniej nie rozumie komunikatu "udław się, nie interesujesz mnie" Urawa - 19-02-2011, 19:52 Temat postu:
Mai_chan napisał/a:
Grisz, dla twojej wiadomości - taki z Naruto heteroseksualny mężczyzna, jak ze mnie królowa angielska. Toć on przez całą serię ugania się za Saskaczem i najwyraźniej nie rozumie komunikatu "udław się, nie interesujesz mnie"
Cóż, w tych odcinkach ewidentnie wzdychał do Sakury, ale spierał się nie będę, dalej tego arcydzieła japońskiej animacji poznawać nie zamierzam, zwłaszcza, że dowiedziałem się wczoraj, iż wszyscy antagoniści w tej serii są homoniewiadomo. Jeśli dwójka głównych bohaterów takoż, to w zasadzie zamyka problem. vries - 19-02-2011, 21:10 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Cóż, w tych odcinkach ewidentnie wzdychał do Sakury, ale spierał się nie będę, dalej tego arcydzieła japońskiej animacji poznawać nie zamierzam, zwłaszcza, że dowiedziałem się wczoraj, iż wszyscy antagoniści w tej serii są homoniewiadomo. Jeśli dwójka głównych bohaterów takoż, to w zasadzie zamyka problem.
Nie ma jak sprawdzone źródła informacji oparte o yaoi fandom... (nie żebym zachęcał do oglądania tego anime).
Mam nadmiar anime na dysku. Do tego są to tytuły średnio mnie interesujące. Ale cóż zrobić, gdy się widziało praktycznie wszystko... (z tytułów, które mnie interesują).
Gaogaigar 1-5 - scheeeemat... mamy złego robota, dobry robot go niszczy. Jedyną dobrą rzeczą na razie w tym anime jest design mechów. Naprawdę kupa porządnej roboty.
Zylion 1-7 - jeśli masz chmarę obcych, którzy robią z nas miazgę to jakiej broni użyjesz:
1. broni nuklearnej
2. supermecha
3. supermyśliwca
4. superpisotelotu
Twórcy poszli w opcję 4. Otóż nasi pochaterowie wykaszają wrogów przy użyciu superpistoletów. Do tego jeżdżą na motorkach, które transformują się w minipancerz. W zasadzie jest to wkurzające. Niby dysponujemy odpowiednim ciężki sprzętem, a i tak wysyłamy trójkę dzieciaków z pistoletami.
Co mi się podoba w tym anime? Design bohaterów i obcych. Obcy z białymi maskami i dziwnymi zbrojami są ok. Bohaterowie to klasyczny design lat 80-tych - mój ulubiony. No ale grafika jako całość nie jest zbyt piękna. Nie ta epoka.
8 min nowego Gundama - ach, będzie się działo... (UC forever!) 616 - 19-02-2011, 21:46 Temat postu:
vries napisał/a:
Gaogaigar 1-5 - scheeeemat... mamy złego robota, dobry robot go niszczy. Jedyną dobrą rzeczą na razie w tym anime jest design mechów. Naprawdę kupa porządnej roboty.
Pierwsza połowa (plus-minus) serii niestety taka jest, ale buduje pod drugą, która nadrabia za nią, zapewniam cię. Karel - 19-02-2011, 21:54 Temat postu:
616 napisał/a:
vries napisał/a:
Gaogaigar 1-5 - scheeeemat... mamy złego robota, dobry robot go niszczy. Jedyną dobrą rzeczą na razie w tym anime jest design mechów. Naprawdę kupa porządnej roboty.
Pierwsza połowa (plus-minus) serii niestety taka jest, ale buduje pod drugą, która nadrabia za nią, zapewniam cię.
Ale przecież już w pierwszej połowie są nieziemskie pokłady awesome.
vries - 19-02-2011, 22:23 Temat postu:
Nie mam zamiaru przerywać oglądania Gaogaigara. I tak nie mam ciekawszych rzeczy do obejrzenia. Zapomniałbym sobie jeszcze ponarzekać na migający ekran, gdy pokazuje się naszych złoczyńców. Sami złoczyńcy mi się podobają, ale migotanie strasznie męczy oczy.
Fractale 5 - fm słusznie prawi, że przypomina to marną podróbę Xamda. Cóż, mnie tam się Xamd podobał, toteż i podróbą nie wzgardzę. Najważniejsza różnica to poziom bohaterów. Ci z Xamda byli genialni, a ci z Fractale są poniżej przeciętnej. A 5-ty ep to to przedstawienie życia na statku powietrznym... (skąd my to znamy...). Gamer2002 - 19-02-2011, 23:02 Temat postu: IS 7
Tsundere dostaje backstory, ciężkie jest życie siostry szalonej naukowiec której zdarzyło się zmienić świat. Poza tym była transformacja mecha girls, niezła walka Niemka grała ostro i siostra pokazała że rzeczywiście z niej badass jest, trochę lolharemu a główny bohater choć jest ślepy i głuchy na wszystkie zaloty to przynajmniej zachowuje się jak oddany przyjaciel. Po tym jest nie tak trudny do odgadnięcia duet do zmierzenia się na następny odcinek, ale fajnie będzie walka i turniejówka. Ale przewiduję że z racji z tego, że nie znamy żadnych innych potencjalnych uczestników turnieju i od razu dali za przeciwników parę nadającą się do ostatniego starcia, to znowu coś wpadnie podczas/po walce. Opcjonalnie jeżeli główny wygra to przegra następna walkę z kimś kto nie będzie chciał należeć do jego haremu.
Nie ma jednak liczyć że zawiąże się jakaś intryga, widać że to sezon nastawiony w pełni na worldbuilding poprzez szkołę + parę akcji a w drugim dopiero zamierzają ruszyć fabułę (jeżeli jakąś mają, ale whatever). Coś jak Candidate for Goddess, tylko ze IS będzie miało kontynuacje bo materiał ma i odnosi sukces w Japonii.
Gdyby nie 8-bit studio którym kibicuję to bym się irytował że Heroman nie odniósł choć w połowie takiego sukcesu -.-
Bakuman 19
Hatori i jego manipulacje dla dobra chłopaków ;p. Dobrze że rozwiązanie problemu nastąpiło szybko, każdy team potrzebuje konfliktu ale nie ma potrzeby by go niepotrzebnie przeciągać. No i mamy plan na murowany hit do wydania w serii, a w następnym odcinku spodkanie z Fukudą.
Ale gdzie jest ostatnia rywalka z endingu? Zostało już tylko 7 odcinków i wciąż nie została przedstawiona. NiBl - 20-02-2011, 19:02 Temat postu: IS7
WTF?!?!
Aż się dziwię, że dużo wcześniej nie zakazali pierwszolatkom takich treningów (ewentualnie powinni postawić przeciw nim trzecią klasą i dać skopać tyłki pierwszakom i pokazać, że nic nie umieją).
Aż się dziwię, że dziewczyna nie wyleciała z hukiem ze szkoły, za spowodowanie zagrożenia dla zdrowia i życia innych uczniów.
Aż się dziwię, że przebierali się w pokoju skoro mają wydzieloną łazienkę.
Niemcy nie pokazały swojego skilla, tylko wyższość niemieckiej myśli technicznej nad innymi myślami techniczmi. Zupełnie nie jestem pod wrażeniem.
Seria powala WTF-ami ale da się jakoś oglądać. Gamer2002 - 20-02-2011, 21:56 Temat postu:
Cytat:
Aż się dziwię, że dużo wcześniej nie zakazali pierwszolatkom takich treningów
Nie mieli wcześniej uczennicy z Wermachtu? ;p
Cytat:
(ewentualnie powinni postawić przeciw nim trzecią klasą i dać skopać tyłki pierwszakom i pokazać, że nic nie umieją).
Eee, zrobili to za pomocą zielonowłosej nauczycielki ;p
Cytat:
Aż się dziwię, że przebierali się w pokoju skoro mają wydzieloną łazienkę.
Sam o tym pomyślałem, just roll with it ;p
Cytat:
Aż się dziwię, że dziewczyna nie wyleciała z hukiem ze szkoły, za spowodowanie zagrożenia dla zdrowia i życia innych uczniów.
Alternatywa to odesłać ją do Wermachtu a dobra szkoła przecież ma przystosować dzieci do życia w społeczeństwie =P. A jeżeli chcemy dać show kredyt zaufania - ma chronione plecy przez niemiecką kompanię.
Cytat:
Niemcy nie pokazały swojego skilla, tylko wyższość niemieckiej myśli technicznej nad innymi myślami techniczmi. Zupełnie nie jestem pod wrażeniem.
Skilla ma, przynajmniej w tym znaczeniu że jest szkolona w śmiercionośnych metodach walki i ma więcej skilla niż Anglia i Chiny które widać było że nie znają zalet pracy zespołowej. Anglia podczas walki tylko raz pomyślała o tym że nie walczy z Niemcami sama przy wystrzale rakiety gdy uwaga nie była na niej skupiona. To zaś jak Niemcy działają w teamie zobaczymy w następnym odcinku.
Osobiście uważam że skill wśród haremu jest taki: Francja > Niemcy >= Główny (który jak wiadomo będzie robił za lidera swego harem forces pewnie wyprzedzi Niemcy, ale wciąż ma braki szkolenia) > Chiny = Anglia. Za mało info by stwierdzić o tsundere ale o z spoilerów czytałem że
Star Driver 20
Backstory Heada i cyklopa, trochę o historii Cruxu, a poza tym ktoś miał całkiem cwany plan w fashions disasters. BTW, zauważyliście że w tym odcinku zabrakło stale występującego sympatycznego futrzaka jakby twórcy nie chcieli żebyśmy akurat o nim myśleli i nie wyciągnęli paru wniosków? kokodin - 21-02-2011, 02:05 Temat postu:
Ojamajo Doremi Dokkan do epizodu 41
No cóż, z braku subków leci się bez. To już 50 odcinków od kiedy ich zabrakło, mimo to nadal świetnie się ogląda. Tak w praktyce powinienem napisać, że to jest odcinek 190 całej serii (przynajmniej wątku głównego) Ale jest to już ostatni sezon i to czuć. Wątki powolutku się zamykają, z ekrany śmiech miesza się z nostalgią . Stawiane są ważne pytania i bohaterowie wyraźnie dorośleją. Nawet młodziutka Hana zaczyna żyć własnym życiem. Na 10 odcinków przed końcem jeszcze nie czuć grozy ostatniego pędu róży, natomiast wszystkie wiedźmy przeżywaj poważne życiowe problemy. "Co dalej?" Po wielu zwariowanych przygodach, muszą wreszcie wybrać swoją własną drogę w życiu. Mimo tego diametralnego obrotu klimatu, seria nie traci atrakcyjności. Miejscami nawet znacznie poprawiona zostaje kreska i muzyka. Ale koniec już nosem czuć. I tylko co się teraz wydarzy? Rozpad Doremitachi, zagłada świata magii, trudne decyzje by nie zostać wiedźmą a może zupełnie co innego.
Dziwne, to przestaje być dziecinne :]... ukojenie i nostalgia a po nich może zdarzyć się wszystko.
edit....................................
Swoją drogą doszli do dziwnego kompromisu graficznego. Śledząc serię odcinek po odcinku praktycznie tego nie widać. Poza zmianą ubranek w trzecim sezonie niby nic się nie zmieniło. Mimo to Pop urosła o głowę przez te 4 lata, same wiedźmy główne też nie pozostały okrągłymi naleśnikami. Porównanie graficzne może nawet pokazać, że Pop jest teraz wielkości dawnej Doremi.
Tak seria znacznie się zmieniła. 616 - 21-02-2011, 12:55 Temat postu:
Karel napisał/a:
616 napisał/a:
vries napisał/a:
Gaogaigar 1-5 - scheeeemat... mamy złego robota, dobry robot go niszczy. Jedyną dobrą rzeczą na razie w tym anime jest design mechów. Naprawdę kupa porządnej roboty.
Pierwsza połowa (plus-minus) serii niestety taka jest, ale buduje pod drugą, która nadrabia za nią, zapewniam cię.
Ale przecież już w pierwszej połowie są nieziemskie pokłady awesome.
No się wie, ale w drugiej też inne elementy fabularne rozkwitają. fm - 21-02-2011, 17:18 Temat postu: Mazinkaiser SKL 01 - sensu w tym zbyt dużo nie ma, a jeśli jest, to głęboko ukryty (twórcy nie starali się za bardzo przybliżać widzom tło wydarzeń), ale przynajmniej mechy się efektownie tłuką. W zależności od tego, który z tandemu pilotów aktualnie pilotuje Kaisera, jego przeciwnicy są szatkowani albo dwuręcznym mieczem, albo dwoma spluwami. Poza tym dwójka (anty)bohaterów ma fajne nastawienie do swej misji - Walczymy, bo chcemy. "Słuszna sprawa" to dla nas puste słowa. Gamer2002 - 21-02-2011, 22:13 Temat postu:
@fm
Myśl o tym jak o Rambo czy innym filmie akcji z Arnoldem. Takie pierdółki jak skąd co jest nikogo nie obchodzą, liczy się tylko to by Mazinkaiser pilotowany przez syna Violence Jacka i klona Szatana rozwal wszystko na swej drodze ;D
SRWOGIN 20
Taki sobie odcinek, Arado-centryczny znowu za dużo gadania i flashbacków podczas walk, choć nie było tak źle z tym jak w odcinku z SRXem. Kyosuke nadal robi za Big Bossa, choć ma mało czasu antenowego. W sumie IMO mogliby wcisnąć nieco więcej w ten odcinek, ale dobra, następny powinien być epicki. vries - 21-02-2011, 22:46 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
SRWOGIN 20
Taki sobie odcinek, Arado-centryczny znowu za dużo gadania i flashbacków podczas walk, choć nie było tak źle z tym jak w odcinku z SRXem. Kyosuke nadal robi za Big Bossa, choć ma mało czasu antenowego. W sumie IMO mogliby wcisnąć nieco więcej w ten odcinek, ale dobra, następny powinien być epicki.
Czy ja wiem. To anime o mechach i mechy są tu najważniejsze. Innymi słowy trzeba było pokazać atak łączony i użycie kleszczyków na w miarę rozsądnych oponentach.
Gaogaigar do 25 - akcja trochę się rozkręca. Z główny mech coraz częściej dostaje po tyłku i ma coraz więcej mechów pobocznych do pomocy. Tyle że fajny design mechów poszedł się kochać. Autorom skończyły się pomysły najwyraźniej. Slova - 21-02-2011, 23:13 Temat postu: Korean Zombie Desk Car 7
Teoria strun i super strun w szkole średniej? No ładnie : D
A nie, to Haruna tak tłumaczy matematykę : D Normalnie jak mój wykładowca, tylko ładniejsza.
A, że kuń? Jaki jest, każdy widzi.
No ta, Masou Zombie znalazł sobie Ninja żonę wampirzycę. Echch... Living a dream...
O, ale jaki prezent! Super bryle! Morg - 22-02-2011, 02:14 Temat postu: Level E 1-3 - *kwik*, *spełz na ziemię*, *kwik*... jutro spróbuję o coś konstruktywnego ten post zedytować, ale... kwik, takiego trolla to jeszcze nie widziałem. A kapitanowi to tylko współczuć - też bym chciał go zabić. XD Ale seria świetna... dawno się tak nie uśmiałem. *kwik once again* Serika - 22-02-2011, 02:16 Temat postu:
Yay! Zabiłam Morga i spełzłam go z kanapy!
A poza tym - obejrzałam trzy pierwsze odcinki Level E jeszcze raz i po raz drugi umarłam ze śmiechu. To JEST dobre! kokodin - 22-02-2011, 02:24 Temat postu:
Magical Doremi koniec seri 4
Opowieść o trzech, czterech, pięciu, sześciu a nawet siedmiu małych wiedźmach dotarła do definitywnego końca. Końca bardzo rozdartego emocjonalnie. Z jednej strony mamy koniec podstawówki z drugiej dylemat, zostać człowiekiem, czy stać się wiedźmą i opuścić świat ludzi. Do tego trzeba dodać rozpad drużyny z racji rozstaju dróg głównych bohaterek. Szczerze powiedziawszy spodziewałem się innego zakończenia, to było zbyt spokojne i poważne, chociaż nie ukrywam, że dobre. Ale największym szokiem jest wątek królowej :] W mniejszym czy większym stopniu wszystkie wątki kończą się jednak pozytywnie, lub nawet szczęśliwie. Zaś ostatnie sceny pokazują, że magia nie była tak na prawdę Dorci potrzebna, wystarczyło troszki odwagi i dojrzałości. Nie sądziłem też, że tło serialu dla dzieci może się aż tak zmienić z biegiem czasu. Praktycznie wszystkie postaci wydoroślały, nie mówię jednak o wyglądzie, bo ten w drugim planie praktycznie nie uległ zmianie, lecz o stronie emocjonalnej, charakterach postaci. Nie byłem w stanie nawet wyobrazić sobie, że kiedykolwiek polubię postać Tamaki, a jednak. I to chyba jej postać przebyła najdłuższą drogę, od bogatego snoba do odpowiedzialnej przewodniczącej samorządu i w gruncie rzeczy troskliwej osoby.
Mimo, że miałem takie przeczucia, szokiem były dla mnie też słowa Dorci
"Rozważając wszystkie za i przeciw decydujemy by Nie zostać wiedźmami i pozostać ludźmi"
. Cieszy mnie natomiast jeszcze cały jeden odcinek po tych słowach. Kończący wątek Dorci, Hany i Majo Riki. Kończący też cały 200 odcinkowy serial. Chociaż jak już wspomniałem ja widział bym to troszki inaczej
Jak to było w poprzednich sezonach, wiedźmy powinny stracić dobrowolnie darowaną moc w walce z różą zła, wypędzoną z serca pradawnej królowej. W rezultacie wiedźmy powinny uwolnić moc zaklętą w sercach ludzi (aka jedyna magia potrafiąca bezkarnie leczyć) i nią właśnie ku podziwowi i zaskoczeniu świata magii , stoczyć ostatnią walkę zwycięsko. Wyczerpując swój potencjał ratując życie Hany, tracąc w ten sposób magiczne moce na zawsze. Oczywiście temu powinien towarzyszyć zupełnie nowy zestaw ciuchów i piosenka :].
Ale to zakończenie, które jest, nie jest również złe. NiBl - 22-02-2011, 11:22 Temat postu: Zombie 7
Nie zawodzą. Ostatnia haremetka z openingu się pojawia.
Do tego są macki (i to przerażenie odkrycia płci głównego bohatera).
Ile świąt można włożyć w jeden odcinek haremówki. Haruna pokazuje, że dużo. Do tego jej wersja Świętego Mikołaja kosi wszystko.
Ciekawe po co te okularki. Czyżby Dai-sensei chciała, by użył ich na Harunie. Ciekawe czy użyje ich na Yuu? fm - 22-02-2011, 14:26 Temat postu: Ore no Imouto 12 True Route - Yay, prawdziwy happy end:
Kyousuke wkłada więcej wysiłku w kupowanie gier dla swojej siostry (pierwsze 10 minut jest dokładnie takie same jak w normalnej wersji odcinka), dzięki czemu ta wyjeżdża do USA i znika z jego życia.
Przy okazji dowiadujemy się też, o co chodziło Kuroneko z tym, że niedługo będzie nazywać bohatera inaczej niż "Onii-chan". Daerian - 22-02-2011, 14:47 Temat postu:
Morg napisał/a:
kwik, takiego trolla to jeszcze nie widziałem
Trollem jest wyjątkowym, chociaż znam jednego lepszego ;-) Innymi słowy, Hazama/Yūki Terumi z gry "BlazBlue: Continuum Shift". Możecie mi wierzyć, fakt, że ta gra to bijatyka ma wielką zaletę, bo co jego występ (gdy nim nie gramy) człowiek czuje niesamowitą wręcz ochotę, aby dać mu po twarzy... Slova - 22-02-2011, 14:55 Temat postu:
@fm
Tak, szkoda, że chwilowo nie możemy cieszyć się jakością BR albo DVD. Urawa - 22-02-2011, 15:28 Temat postu: Panty and Stocking do końca
Jedno trzeba temu anime przyznać, gdy człowiek przebije się pierwsze jego pierwszą połowę, do druga to wynagradza. Już dla Scanty and Kneesocks warto ją zobaczyć. Choć nadal trudno się oprzeć wrażeniu, że seria jest wyraźnie przedobrzona. Miało być inaczej, wyszło jak zwykle tylko wulgarniej.
Take the X Train
Zapowiadało się naprawdę ciekawie, niebanalna kreska, fajny pomysł, niestety, utonęło w nudzie i bzdurze fabularnej. Szkoda. wruuth - 22-02-2011, 15:45 Temat postu: Halo Legends 1-7(8)
Nie jestem wielkim fanem serii Halo. Grałem jedynie w pierwszą część, ale nie wywołała u mnie jakiś zbytnich emocji. Zdaje sobie jednak sprawę z faktu, że dla wielu (a zwłaszcza posiadaczy Xboxów) to seria kultowa.
Tak sie jakoś złożyło, że w moje łapki wpadło Halo: Legends czyli zbiór 7 (bądź 8 - zależy czy policzymy Origins I i Origins II jako całość bądź dwa oddzielne tytuły). Początkowo nie byłem zbyt optymistycznie nastawiony do tego projektu. Po pierwsze w pamięci mam jeszcze nieszczęsne Animatrix, od którego to odbiłem się zupełnie. Ponadto nie jestem fanem serii, w których każdy odcinek został zlecony innemu scenarzyście oraz studiu. No i jeszcze moja nieznajomość całego uniwersum.
Okazało się jednak, że nie było tak źle. OriginsI i II w miarę bezboleśnie wprowadzają w historię osobę, która ma ledwie mgliste pojęcie o Halo. Trzeba także przyznać, że scenarzyści naprawdę przyłożyli się do roboty, starając się w praktycznie każdej historii przemycić coś głębszego. Wyjątkiem był Odd One Out, który był jedną wielką zgrywą i bardziej przypominał Dragon Balla niż Halo.
Graficznie wyszło naprawdę super. Każdy z odcinków prezentuje trochę inny styl graficzny ale prawie zawsze zachwyca. Prawie, ponieważ pod względem graficznym zupełnie nie podpasował mi The Duel. Autorzy chcieli uzyskać efekt przypominający obrazy malowane akwarelami. Na pierwszy rzut oka wygląda to widowiskowo (ponadto animacja jest mega płynna) ale po dłuższym czasie trochę męczy zupełnym brakiem szczegółów i zlewaniem się wszystkiego ze sobą.
Ogólnie polecam, również osobom nie znającym uniwersum gry. vries - 23-02-2011, 02:13 Temat postu:
Skończyłem Gaogaigara i muszę powiedzieć, że jak dołoży się minimum fabuły, to anime jest znośne.
Co mi się podobało:
- odblokowywanie ataków (szczególnie oldschoolowy "bling" przy zatwierdzaniu karty magnetycznej)
- design niektórych mechów (szczególnie tych początkowych z serii tv)
- epickość zdarzeń
- muzyka z openingu
Co mi się nie podobało:
- schematyczność
- głupie mechy wspomagające
- marna fabuała
- kiepskie postaci
- w sumie dość słaba grafika
- migający ekran
- dużo powtarzających się animacji
- bardzo trudno się ogląda w większych ilościach
W sumie anime fajne, jak ktoś lubi mechy. W przeciwnym wypadku powinien je sobie darować. Ocena może trochę zawyżona, ale nie mam serca dać mniej.
Gaogaigar: 5/10
Gaogaigar Final: 6/10 Karel - 23-02-2011, 05:24 Temat postu:
GaoGaiGar zaliczył jeszcze grę na PSXa. "GaoGaiGar: Blockaded Numbers".
Co ciekawe jest kanoniczna i zaliczyła parę epickich momentów
Dla przykładu - J-Der i młotek
Lub gotuj z Guy'em (kiepska jakość).
kokodin - 25-02-2011, 00:52 Temat postu:
Zastanawiam się od kilku godzin jak to napisać. Ruchomy Zamek Hauru, ale czy ja to oglądałem? Na kulturze leciał takowy tytuł i jak już zdążyli nas przyzwyczaić chociażby wczorajszą emisją Narzeczonej dla Kota, spodziewałem się nędznego lektora pomijającego połowę zdań. Ale włodarze kanału postanowili nas rozpieścić i puszczono nam ten tytulik z okropnym polskim dubbingiem. I teraz mam dylemat. Czy ja aby oglądałem Ruchomy Zamek, czy może uproszczoną wersję dla polskich dzieci? Między innymi dlatego nie mam na liście Spirited Away i tu chyba będzie trzeba postąpić podobnie, gdyż sam głos płynący z telewizora skłonił mnie do zajęcia się innymi sprawami :P
Mimo tego, że zerkając na telewizor co pewien czas w większym stopniu wiem o czym był film i jak wyglądał, jednak chyba nie widziałem w zasadzie wystarczającej ilości scen by tytuł sobie odhaczyć. Czy ktoś się ze mną zgadza? Slova - 25-02-2011, 01:13 Temat postu:
Nie, obejrzałem całość i było ciekawe. Strawiłem dubbing chęcią zaznajomienia się z tytułem i satysfakcja wynagrodziła mi ból. fm - 25-02-2011, 09:51 Temat postu: Madoca Magica 08 - odcinek wypełniony przewidywalnymi zwrotami akcji:
- Madoca w dalszym ciągu nie została magical girl
- Sayaka zmienia się w wiedźmę
- Kyuubei zbiera kontrakty, by dzięki temu po świecie pałętało się coraz więcej wiedźm - końcowego stadium ewolucji zdesperowanych Puelli (i niby ma jakiś Wielki Plan...)
- Homura posługuje się manipulacją czasu i jest przybyszem z przyszłości
Jedyny moment, który dawał nadzieję, że fabula pójdzie w zaskakującym kierunku, to gdy
ale to niestety szybko zostało zniweczone.
Cóż, może kolejne odcinki będą potrafiły czymś zaskoczyć... NiBl - 25-02-2011, 13:10 Temat postu: Infinite Stratos 8
Charles ma świetne teksty:
- Zmuszenie do obietnicy, że jak główny bohater przegra to ubierze się w mundurek dla dziewczyn.
- Insynuacja, że główny bohater robi to z rozmysłem (Masochista :-P).
Ogólnie bijemy się.
I "chłopcy" odwiedzają "bajorko chaosu".
Na scenę wchodzi Szarlota, wprowadzając przy tym zielonowłosą nauczycielkę w zmieszanie.
Ciekawe czy by nie przeszła historyjka z bardzo podobnym bratem bliźniakiem
Znowu niszczymy własność szkolną.
Niemcy wysysają duszę z głównego bohatera (chyba lepiej było już zostać upieczonym przez Chińskiego smoka) i chcą ukraść jego ciało.
Houki na końcu miała najlepszą minę.
Całkiem nieźle się uśmiałem, przy tym odcinku. JJ - 25-02-2011, 21:25 Temat postu: Meduka Meguca 8 - pomijając atak oczywistych plottwistów, ogólny spadek formy. Po kilku lepszych epkach to prędzej czy później musiało nastąpić... Zaczyna się nawet nieźle ale potem poziom angstu przebija sufit i robi się... komicznie. Drama jest napędzana praktycznie tylko przez głupotę magical girlsów i ich irracjonalne zachowania - mistrzostwo osiąga Homura, która zamiast albo podejść do kwestii dyplomatycznie, albo walnąć prosto z mostu o co chodzi - pieprzy trzy po trzy swoje mroczne i niekonkretne kwestie, przez co sprawia wrażenie, jakby wręcz chciała
żeby Sayaka przemieniła się w wiedźmę. Ewentualnie jest po prostu kretynką. Albo scenarzyście skończyły się pomysły. Po namyśle, stawiam na to ostatnie.
W ogóle Homura w tym odcinku to fail, ratuje ją tylko jedno - okazuje się, że korzysta z broni dość nietypowej jak na maho szodzio, a mianowicie - granatów. Nice.
Do tego trochę męczących rozwiązań graficznych - jej, CZARNO-BIAŁA animacja. Woooah, to takie ARTYSTYCZNE.
I smutne spostrzeżenie na koniec - z sensownych postaci zostaje ruda i QB. Swoją drogą, ten ostatni to już głupiej brzmiącego prawdziwego imienia nie mógł sobie wybrać :D Shans - 26-02-2011, 12:46 Temat postu: To Aru Majutsu No Index II 20
Odcinek świetny, nie ma co tu wiele mówić. Znacznie ciekawszy od części "kościelnych", czyli np. arka związanych z flotą.
Najpewniej do końca serii II będziemy mieć koniec arka związanego z atakiem na Academy City. Mam nadzieję, że seria cieszy się taką popularnością, że powstanie seria III, bo wg. nowelek wtedy zaczyna się ostra jazda :) fm - 26-02-2011, 13:16 Temat postu: Gosick 08 - skoro natura poskąpiła głównemu bohaterowi rozumu (miło by było, gdyby potrafił łączyć ze sobą pewne fakty i widzieć najbardziej oczywiste powiązania, a nie za każdym razem robić oczy jak pięć złotych i prosić o wytłumaczenie Victoriquę - tym razem jakoś nie przyszło mu do głowy, że coś może mieć wspólnego to, że
ktoś siedział schowany w zegarze i ten zegar nie wybił godziny
), to przydałoby się, żeby sprawdzał się chociaż jako mięśnie grupy. Wygląda na to, że atak z użyciem kastetu na statku to był jednorazowy przebłysk. Jakoś i tym razem to bohaterka wykazuje się większymi zasobami siły fizycznej (bo w poprzedniej historii przecież to właśnie ona musiała załatwić przeciwniczkę). Tym razem
trzyma Kujo, ratując go przed upadkiem w przepaść, na tyle długo, że może uciąć sobie z nim pogawędkę, jak już ten odzyskał przytomność (a gdzie się podziała reszta grupy? Czyżby postanowili odbiec pół kilometra od walącego się mostu?).
Natomiast co dokonał główny bohater? W finale odcinka najpierw
stoi jak słup i przyjmuje na siebie kolejne ataki, a później przegrywa siłowanie się z pokojówką (!)
Slova - 26-02-2011, 14:45 Temat postu:
Shans napisał/a:
Mam nadzieję, że seria cieszy się taką popularnością, że powstanie seria III, bo wg. nowelek wtedy zaczyna się ostra jazda :)
To pewnie znowu będzie zależeć od ilości sprzedanych DVD i BR, ale zapewne, zanim stworzą IndexIII, to wpierw zabiorą się za kontynuację Railguna. Manga aż prosi się o dalszą ekranizację, bo pierwszą serię urwali w momencie, gdy już miała zacząć się główna oś historii. Shans - 26-02-2011, 15:31 Temat postu:
Slova napisał/a:
Shans napisał/a:
Mam nadzieję, że seria cieszy się taką popularnością, że powstanie seria III, bo wg. nowelek wtedy zaczyna się ostra jazda :)
To pewnie znowu będzie zależeć od ilości sprzedanych DVD i BR, ale zapewne, zanim stworzą IndexIII, to wpierw zabiorą się za kontynuację Railguna. Manga aż prosi się o dalszą ekranizację, bo pierwszą serię urwali w momencie, gdy już miała zacząć się główna oś historii.
Nie wiem jak z Railgunem, ale nie mogłem się przedrzeć przez pierwsze 5 odcinków. Warto obejrzeć?
Railgun jest wzorowany na Mandze, a Index na Nowelkach głównie? Slova - 26-02-2011, 17:34 Temat postu:
Shans napisał/a:
Railgun jest wzorowany na Mandze,
bardzo luźno... Ogólnie jest dużo rzeczy, których w mandze nie było. Tren - 26-02-2011, 17:49 Temat postu: Czytający bajki Index 20
Index się przydał. Bardzo. Nic lepiej nie rozprasza uwagi wrogów. ;p
Lastorderowa wersja "brzydkiego kaczątka" mnie rozbroiła XD. Takiego sposobu na poprawianie humoru Acceleratorowi bym nie wymyśliła. "I było z tym szczęśliwe."
Accelerator jest w paskudnym nastroju i dzieli się tym ze światem. Jeśli ktoś przeżył wizytę w fabryce będzie miał koszmary do końca życia... On powinien kręcić horrory, jeśli kiedyś postanowi spróbować spokojniejszego żywota.
A Touma chyba oficjalnie stwierdził, że to jeden z TYCH dni.
"Wielkie skrzydła nad miastem" + rozmowa o aniołach z poprzedniego odcinka + nagła scenka z Tsuchimikado i biała postać... czy to jest to o czym myślę?
Asthariel - 26-02-2011, 19:10 Temat postu: Index II 20
Tak jak myślałem, Index przydała się niewiele. Gdybym nie wiedział, że jest oficjalną haremetką Toumy, to bym pomyślał, że się zadurzyła w Acceleratorze. Ten się wyraźnie bawi z polującymi na niego Hound Dogs, i patrząc na to co z nimi wyrabia naprawdę ciężko mi uwierzyć w rożne internetowe analizy, że tak naprawdę jest pacyfistą. Taaa, i dlatego znęca się psychicznie nad ofiarami, i zmienia ciała w kałuże krwi. Rozumiem, że jego zdaniem cel uświęca środki i tak dalej, ale jego zachowanie jest po prostu niepokojące. Za to Touma trafia na Vento, która marnuje kilka minut na strzelanie w niego magicznymi pociskami samonaprowadzającymi, po czym zaczyna kaszleć, i ucieka. No, to było randomowe - jest pani, sekunda, nie ma pani. A Tsuchimikado się błąka po mieście, i trafia na biała zjawę.
Byłem bardzo zadowolony, że szykuje się epicki arc na koniec sezonu. A tu z tego co czytałem na pewnej angielskiej stronie wynika, że Vento arc skończy sie na 22 epku, a pozostałe dwa zostaną poświęcone na ten zbiór opowiadań SS1. Szkoda, materiał zapewne będzie tak skondensowany, że znów odeśle wszystkich do nowelek, bo mnóstwo materiału przepadnie... Shans - 26-02-2011, 19:34 Temat postu:
Tak jak myślałem, Index przydała się niewiele. Gdybym nie wiedział, że jest oficjalną haremetką Toumy, to bym pomyślał, że się zadurzyła w Acceleratorze. Ten się wyraźnie bawi z polującymi na niego Hound Dogs, i patrząc na to co z nimi wyrabia naprawdę ciężko mi uwierzyć w rożne internetowe analizy, że tak naprawdę jest pacyfistą. Taaa, i dlatego znęca się psychicznie nad ofiarami, i zmienia ciała w kałuże krwi. Rozumiem, że jego zdaniem cel uświęca środki i tak dalej, ale jego zachowanie jest po prostu niepokojące. Za to Touma trafia na Vento, która marnuje kilka minut na strzelanie w niego magicznymi pociskami samonaprowadzającymi, po czym zaczyna kaszleć, i ucieka. No, to było randomowe - jest pani, sekunda, nie ma pani. A Tsuchimikado się błąka po mieście, i trafia na biała zjawę.
Byłem bardzo zadowolony, że szykuje się epicki arc na koniec sezonu. A tu z tego co czytałem na pewnej angielskiej stronie wynika, że Vento arc skończy sie na 22 epku, a pozostałe dwa zostaną poświęcone na ten zbiór opowiadań SS1. Szkoda, materiał zapewne będzie tak skondensowany, że znów odeśle wszystkich do nowelek, bo mnóstwo materiału przepadnie...
Masz całkowitą rację. W nowelce poświęcono bardzo dużo miejsca na walkę Acceleratora w fabryce. A tutaj to miało może minutkę. W nowelce poświęcono wiele na rozkminy żołnierzy, analizę rozwoju przeciwnika i przekazania horroru spowodowanego śmiercią innych z oddziału.
Do 22? Szkoda, choć akurat walka finałowa w nowelce nie miała zbyt wiele miejsca -> więcej było o wydarzeniach wokół. Slova - 26-02-2011, 20:26 Temat postu:
Shans napisał/a:
Masz całkowitą rację. W nowelce poświęcono bardzo dużo miejsca na walkę Acceleratora w fabryce. A tutaj to miało może minutkę. W nowelce poświęcono wiele na rozkminy żołnierzy, analizę rozwoju przeciwnika i przekazania horroru spowodowanego śmiercią innych z oddziału.
Ta, tutaj mi się chciało śmiać, że grupa najemników zlała się w gacie, bo ktoś światło wyłączył... wa-totem - 26-02-2011, 20:56 Temat postu:
Slova napisał/a:
Ta, tutaj mi się chciało śmiać, że grupa najemników zlała się w gacie, bo ktoś światło wyłączył...
Tia.
Kogoś poniosło pióro ewidentnie :3
A ja co odcinek kfikam radośnie nad Madoką. Cóż za okrutne, piękne, obrazoburcze podejście do tematu Mahou Shoujo... czegoś takiego jeszcze chyba nie było, strasznie mi się to podoba. Nawet oczywiste w tej chwili plottwisty mi aż tak nie przeszkadzają...
Z drugiej strony, sięgnąłem po Banner of the Stars. Jestem pozytywnie zaskoczony jak ta seria wspaniale zniosła upływ czasu - zazwyczaj "stara" kreska mi jednak przeszkadza; tu mogę oglądać (a przecież to już nie pierwszy raz...) i ...nic. Dalej wsiąkam totalnie. Takich serii już chyba nie robią... Slova - 26-02-2011, 21:15 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Kogoś poniosło pióro ewidentnie :3
Pytanie tylko, czy scenarzystów, czy autora. Bo chwilowo nie mam czasy czytać nowelek i na 9. się zaciąłem. kokodin - 27-02-2011, 00:44 Temat postu:
Nie no nie wierzę. Człowiek, który na anime zmarnował 6 lat swojego życia narzeka (*no nie tym razem) na starą kreskę. Panie moderatorze, czy za starą kreskę zaczynamy uznawać już tytuły z początku tego stulecia? Do czego to doszło, jeszcze niedawno były świeże w porównaniu z tymi starszymi.
Ok koniec oftopa (na wesoło)
Ah My Goddess Itsumo Futari de epizid 1
No i znowu się gubię w tych połączeniach serii. Nie dość, że nadmiernie stuningowali postaci to jeszcze główny bohater znowu przypomina idiotę jeszcze bardziej niż poprzednio. Jeżeli to ma być pilot nowego sezonu, wydaje mi się, że nie będzie on udany tak jak dwa poprzednie, jeżeli taka okolicznościowa ovka ... A zresztą co ja będe głupoty pisać , to trzeba ocenić samemu. Z fabularnej strony jest to od razu ostre wejście typu monster of the weak. Niestety nie mamy kompletu postaci, z demonów jest tylko najbliższa krewna najstarszej anielicy. Czyli jej bezbiustna matka (Nie przesadzili z tą płaskością czasem? Czy demony przechodzą mastektomię profilaktycznie aby nie karmić młodych?) Z drugiej strony odcinek opowiada o tym, że za dużo miziania jest niezdrowe dla świata. Przynajmniej jeśli jest się boginią roznoszącą szczęście na zamówienie. Jakoś nie widzą haczyka do większej fabuły, coś tak doczepionego jak poprzedni Mahoromatic. Ale charadesign mi się nie podoba, mogli by się zdecydować czy idą z duchem pierwszej ovki, serii tv czy tworzą nowy styl hd, bo ten miks jest trudny do ogarnięcia.
Wondering Son epiziod 6
Wyjątkowo epizod mi się podobał, był niemniej nieco chaotyczny. Czołówka jest okropna. Ale pomysł samego przedstawienia i te wrzaski w pownym momęcie były dość ciekawe. Zaczynam nie wiedzieć na kogo patrzę w tej serii. Wszyscy mają podobne twarze i problemy osobowościowe. Dorośli, dzieci, jak leci. Po kiego ja to oglądam? Nic nie poradzę, że seria jest dziwna, bo jest. Slowpokeowata, pastelowa i taka nijka. Niemniej festival szkolny pokazał trochę kolorów.
Kimi ni Todoke 2nd Season epizod 7
Wstawki z pierwszego sezonu... kto to, bo nie ty Kuronuma , prawda? Kreska aż razi, jest inna, głowy są nie od tego kompletu. Ale odcinek zrekompensował nieco braki poprzedniego. Szkoda tylko, że chcą jakoś okrężną drogą wszystko rozwiązać. Było duszenie, szarpanie, straszenie, głośne komentarze i drobne nieścisłości. Chyba dopiero teraz wątki z tych kilku odcinków poschodziły się do kupy. Ale nie daruje, zmienili oczy mamy Sawako, be nieładne. W każdym razie Kuronuma Transform!! Kuronuma Go After Your Prey!! Nie poddawaj się, teraz piłeczka jest po twojej stronie. Tytuł postaci odcinka otrzymują na spółę Ayane i Kurumi. Byle takich scen było więcej. korsarz - 27-02-2011, 09:01 Temat postu:
Pierwsze 4 odcinki angielskiego fansuba Haibane Renmei... Jedno małe pytanie - czy "gambare" (czy jakoś tak) oznacza w końcu "wyluzuj" (jak sugerują tłumacze oficjalnej polskiej wersji), czy "postaraj się" (jak mam w angielskim fansubie)? Bo co, jak co, ale synonimy to raczej nie są...
Pewnie w miarę oglądania znajdę więcej takich kwiatków... Enevi - 27-02-2011, 14:17 Temat postu:
korsarz napisał/a:
"postaraj się"
Zdecydowanie to. Tren - 27-02-2011, 15:42 Temat postu: Beelzebub 8
Mrrry. Wreszcie łuk z Kuniedą, czyli drugą najbardziej badass bohaterką tej serii. Co prawda wszechobecne fillery z wąsatym panem wychodzą mi uszami, ale da się je jakoś przeżyć skoro wreszcie na ekranie pojawiła się Królowa.
A świat po raz kolejny odkrył, że miłość jest ślepa.
Kunieda odkrywa istnienie Hildy. I jak widać na zapowiedzi podejmuje działania.
korsarz - 27-02-2011, 19:13 Temat postu:
Enevi napisał/a:
korsarz napisał/a:
"postaraj się"
Zdecydowanie to.
Zaczynam się zastanawiać, czy odpalanie starego (dobre 8 lat) fansuba było dobrym pomysłem - część wpadek tłumaczenia (z w/w "wyluzuj" na czele) staje się widoczne. W dodatku jak na fansub zgrywany tak dawno temu jakością obrazu niewiele się różni od tego na DVD...
Dotarłem do 6-tego odcinka... Moje przypuszczenia odnośnie znajomości kierunków Kany według naszych tłumaczy potwierdziło się...
Oprócz tego 2 pierwsze epizody Umineko no Naku Koro ni. Ciekawe, czy będzie równie schizowe, co Higurashi... vries - 27-02-2011, 19:16 Temat postu: SRW OG2:TI ep 21 - Earth Cradle dostanie jeszcze jeden odcinek. Nie wiem, czy to dobrze. Końcówka będzie przez to mocno upakowana. Ale w sumie rozprawienie się z Archibaldem uważam za ważną kwestię, bo ten Pan robił za bardzo złą postać. Anyway, walka na miecze dopiero za tydzień.
Brake Blade ep4 - czyli mechów-golemów walk ciąg dalszy. Nasz bohater przeszedł pozytywnie fazę emocenia się i teraz nie zastanawia się 10 razy, czy warto załatwić wrogiego żołnierza. Nowi bohaterowie mają lekkie problemy z głową. Nie jest to złe, bo czym więcej stukniętych szaleńców, tym lepiej.
Dobra strona:
Narvi - jest fajna. Jest takim trochę narwanym dowódcą naszego najukochańszego oddziału z głównym bohaterem włącznie. Ale nie tak narwanym dowódcą, co postaci w co poniektórych anime. Jej reakcja na wycofanie się wrogów, gdy ona chciała zrobić z nich miazgę, bezcenna. Me like.
Girghe - psycho-man, psycho-man, killing everyone he can! Ten pan jest nieobliczalny. Oprócz tego jest zafajdanym geniuszem. Na razie nie wiadomo, co siedzi w jego głowie. Me like.
Zła strona:
Nike - o lolu. Evil half-loli (do loli jej w sumie daleko, ale takie ma robić wrażenie). Nie ma jak szalona baba na polu walki. Jej mech też jest ciekawy. Me like.
Borcuse - Evil general. Wszystko w temacie. Wredny, okrutny, silny, inteligentny, skuteczny jak mało kto. Not like (niektórych się nie da). Tren - 27-02-2011, 19:30 Temat postu:
korsarz napisał/a:
Oprócz tego 2 pierwsze epizody Umineko no Naku Koro ni. Ciekawe, czy będzie równie schizowe, co Higurashi...
Anime jest schizowe, ale to głównie dlatego, że popełniono gwałt przy użyciu nożyczek i kokardki na fabule i bohaterach względem gry ==". Gra jest za to pozytywnie schizowa. korsarz - 27-02-2011, 19:51 Temat postu:
Tren napisał/a:
popełniono gwałt przy użyciu nożyczek i kokardki na fabule i bohaterach względem gry =="
Gry nie znam, więc nie sądzę, by mi to robiło jakąś różnicę (pomijam fakt, że żadnych gier, na podstawie których zrobiono anime nie znam). Zobaczymy, może tragicznie nie będzie... Agon - 27-02-2011, 19:58 Temat postu:
W ramach nadrabiania aktualnie emitowanych serii obejrzałam drugi i trzeci odcinek Hourou Musuko, a potem jeszcze raz odcinek pierwszy - i podoba mi się, mimo tego całego emoangstu. Moje pierwsze złe wrażenie było spowodowane głównie tym, że już na samym początku zostaliśmy rzuceni w wir postaci i ich kompletnie niezrozumiałe zachowania. Ale jak już się wie, kto jest kto, i zna się pewne szczegóły z przeszłości bohaterów, to się to całkiem przyjemnie ogląda. Lubię serie traktujące o codziennym życiu zwykłych ludzi, ich zwyczajach i problemach. Poza tym wszystkie niedogodności fabularne (czyli w tym przypadku wysokie stężenie emoangstu i IMO dziecinne kłótnie bohaterów, którzy nie potrafią przeprosić i podać sobie ręki na zgodę) wynagradza oprawa graficzna, mrrru. No i poza paroma irytującymi wyjątkami (Chiiiiba...) postaci nawet dają się lubić. Polubiłam zwłaszcza Chizuru za jej ekscentryzm i pozytywną energię (i jak na razie dziewczyna zdaje się nie przejawiać żadnych oznak emoangstu...).
Na dysku już czekają trzy kolejne odcinki - jak tylko znajdę czas, biorę się za maratowanie :3 Tren - 27-02-2011, 20:28 Temat postu:
korsarz napisał/a:
Tren napisał/a:
popełniono gwałt przy użyciu nożyczek i kokardki na fabule i bohaterach względem gry =="
Gry nie znam, więc nie sądzę, by mi to robiło jakąś różnicę (pomijam fakt, że żadnych gier, na podstawie których zrobiono anime nie znam). Zobaczymy, może tragicznie nie będzie...
Ja oglądałam, gdy jeszcze nie znałam gry, więc mogę śmiało powiedzieć, że bez jej znajomości też jest tragicznie. Tak naprawdę ta seria powinna mieć 52 odcinki lub coś koło tego, by móc sensownie oddać fabułę. Od pewnego momentu widać, że musieli ją na siłę skracać, zwłaszcza finał. Jeśli dotrwasz do końca to radzę znaleźć fanowską animację zakończenia i ją obejrzeć.
A z grą radzę się zapoznać mimo wszystko, bo bez zobaczenia piątej części zapoznawanie się z poprzednimi czterema nie ma sensu. ;p Zangetsu - 27-02-2011, 23:00 Temat postu:
vries napisał/a:
Brake Blade ep4 - czyli mechów-golemów walk ciąg dalszy. Nasz bohater przeszedł pozytywnie fazę emocenia się i teraz nie zastanawia się 10 razy, czy warto załatwić wrogiego żołnierza. Nowi bohaterowie mają lekkie problemy z głową. Nie jest to złe, bo czym więcej stukniętych szaleńców, tym lepiej.
Nie czytaj mangi - zepsujesz sobie dwa następne odcinki serii. Osobiście nie mogę się doczekać ekranizacji aktualnych wydarzeń, niemniej nie warto spojlerować sobie. Zwłaszcza iż animacja wiernie oddaje papierowe wydanie.
OH GODS, evil plot twist! I Ratunkowa Homura wcale nie jest ratunkowa! I wykluwanie wiedźmy. I ogólnie, milusi, wredny, bolesny angst!
O radości. Ktoś z depresją i złym nastrojem reżyseruje to i scenariusz pisze. Lubię go. Ją. To. Ich. Cokolwiek >] Gamer2002 - 28-02-2011, 02:59 Temat postu: Bakuman 20
Hattori i jego niespełnione Kirowate zapędy. Pół roku w jednym odcinku, nie wiem czy dobry pomysł, no ale lećmy z tym. Spotkanie z Fukudą po prostu świetne było.
IS 8
Devil Stratos :o
Najlepszy odcinek do tej pory, naprawdę był udany. Walka z głównego i Francji z Niemcami była niezła i miała sporo drużynowych zagrań. Poza tym główny badassował, mieliśmy newtype reaction (teraz już rozumiem po co wzięli do głównej roli VA bohater Gundama Unicorna) i backstory Niemiec (przewidują że w następnych odcinkach będzie osobista trauma Chin i Anglii). Francja zaś pokazała kto jest jej prawdziwym ojcem. GO BUNKER!
Końcówka była haremowo głupia ale zabawna. I jak się spodziewałem, odwołano turniej.
SRWOGIN 21
Epic episode is epic. Budżet był w pełni swej mocy, choć moim zdaniem Earth Cradle nie powinien mieć 3 odcinków a Archibald mógł być w poprzednim, ale naprawdę nieźle zrobiono z nim walkę, więc podobało mi się. Także bitwa przed wejściem do EC była świetna. To był Ratselowy-Raiowy odcinek z drugim wątkiem bitewnym dla Arado i Latooni. W następnym odcinku będzie Wodan (czyli główna rola dla Sangera) oraz ciąg dalszy walki z Ouką, w sumie zastanawia mnie czy dropną backstory doktorka wiążące go z jedną z 3 planowych osób w składzie czy nie.
A poza tym Tetsuya był super.
Star Driver 21
Awsum odcinek jest awsum. Sporo się dzieje, walka była super, a Kanako była genialna z swym tekstem że Wako była zła że widziała dziewczynę dobierającą się do jej ukochanego. No i scena pod koniec, chyba właśnie Headowi narastają problemy.
Poza tym, przedstawienie szkolne nie zostało zapomniane wraz z kissu scene, co jest najważniejsze =D Urawa - 28-02-2011, 15:30 Temat postu: Dirty Pair: Project EDEN - kapitalna kinówka, dynamiczna i dowcipna zarazem, do tego jak to w DP, bardzo przyjemna dla oka i ucha. Chyba jedna z najlepszych produkcji z tego cyklu.
Dirty Pair: Flight 005 Conspiracy - czyli Yuri i Kei na poważnie. Niestety, na moje oko wyraźnie słabsze to TV i kinówki, równie dynamiczne, ale już wyraźnie bez humoru, za to z dodaną krwią. Nie przekonało mnie szczególnie.
Freezing 6-8 - ciągle to samo.
Madoka 8 - więcej gadania i wyjaśniania, chociaż prawdziwa ksywka białego diabelstwa do specjalnie oryginalnych nie należy. Utwierdzam się w przekonaniu, że wiedźmą z początku była Sayaka. wa-totem - 28-02-2011, 17:14 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
przedstawienie szkolne nie zostało zapomniane
...i Wako rozmawiająca z szefową klubu z miną "srs bzns is srs".
Niemożliwe, chcą rozwiązać trójkąt? Orly? A dopiero była ta scena z Wako śpiącą w altance w czasie porządków. Szkoda tylko, że pewnie jak zawsze będzie "japoński romans". Mwah. korsarz - 28-02-2011, 21:58 Temat postu:
Dotarłem do ostatniego odcinka fansuba Haibane Renmei...
Prawdziwe znaczenie imienia Reki brzmiało "tearing people apart", co chyba można przetłumaczyć na "rozdzierająca ludzi", "odsuwająca ludzi od siebie nawzajem". Albo jakoś tak. Oczywiście nasi tłumacze uznali, że jej imię oznacza "ta, która została rozjechana", tym samym "lekko" spoilerując zakończenie wątku snu Reki...
Loko - 28-02-2011, 22:09 Temat postu:
Ta, która została CO?
Powiedz mi, że to nie było dosłowne przytoczenie słów... kokodin - 28-02-2011, 22:22 Temat postu:
Kurcze czytając takie smaczki, człowiek zaczyna się zastanawiać, czy jego ulubione anime przypadkiem nie jest lepsze, niż się to jemu wcześniej wydawało. Wydaje mi się, że w pełni zrozumiem to anime dopiero gdy mnie też ktoś uśmierci i wtrąci do takiego oderwanego świata (o języku japońskim jako urzędowy). Począwszy od jagód i orzechów w pierwszym odcinku (zapach szat w pierwszym odcinku), zaczynam się zastanawiać czy kiedykolwiek poznam poprawne tłumaczenie całej serii. korsarz - 28-02-2011, 22:41 Temat postu:
Loko napisał/a:
Powiedz mi, że to nie było dosłowne przytoczenie słów...
Z tego, co pamiętam - było.
Czytałem, że polska wersja językowa do wybitnych nie należy, ale musiałem odświeżyć sobie fansuba by się o tym przekonać... NiBl - 01-03-2011, 15:10 Temat postu: Zombie 8
Niezjadliwe pewnie dla większości... Odcinek wybitnie haremowy i bez akcji...
Ciekawe które wizje można uznać za bardziej chore wizje Aikawy, czy wizje Yuki?
Co to za wampiry... Lepiej znoszą działanie słońca niż zombie i do tego MAJĄ ODBICIA!
Właściwie akcja odcinka mogła by się zmieścić w dwóch scenach. Enevi - 03-03-2011, 17:54 Temat postu: Fractale 7
Hmmmmm... No jasne i co jeszcze? Już sam sposób w jaki Clain wylądował na tym statku trącił dziurami fabularnymi i brakiem dbałości o jakiekolwiek szczegóły. Dlatego trzeba wysłać bohatera samego, by szukał świeżej wody... A wiedząc, że jego ukochany Doppel pójdzie za nim wszędzie, a jest tajemniczy i poszukiwanyTM, tym bardziej puszcza się go samego... I pewnie, że będą z tego kłopoty. Najlepiej takie, żeby popchnąć fabułę do przodu, a przesadnym użyciem zbiegów okoliczności nie ma przecież co się przejmować, prawda? I na poszukiwania wysyła się zakładniczkę, głupiutką trzynastolatkę i jej znajomego, czyli pozostałość z komediowego trio, które nie potrafi nic zrobić. I litości... Ile razy można oglądać ten sam żart o bieliźnie? To, że nie jest "ecchi" nie znaczy, że jest śmieszny... Taaak, bardzo to ambitne. Squaerio - 03-03-2011, 19:47 Temat postu:
Musiało swoje odleżeć zanim się za to zdecydowałem zabrać, ale jak już zacząłem to nie mam żadnych wątpliwości, iż skończę ... i to bardzo szybko.
Kemono no Souja Erin 1-7
Te tła! Sugoi! To jest oszałamiająco piękne i kojarzy mi się nieodparcie z późniejszym Katangatari. Bardzo senny choć wcale nie nudny początek, zapoznanie ogóle ze światem i dużo daily life ze spokojnej osady. Poszczególni bohaterowie różnią się i od razu są w stanie wkupić się w łaski widza, albo zostać rychło kimś nielubianym. Baśń dla młodszego widza? Może i tak, ale to co dzieje się w odcinkach 6 i 7...
rewolucja. Po tak ciepłym początku to, co spotkało Soyon pozostawiło mnie w stanie petryfikacji z chęcią na płacz. Zgrzytam zębami nie tyle o sam proces i wydany wyrok śmierci, bo to jest twarda rzeczywistość a dość bliska realizmowi ta fantazja stara się pozostać. Irytuje mnie sam jej koniec. To było brutalne, emocjonalne i jestem po prostu wściekły. Gdyby Soyon umarła od rany (bo ten żołnierz wyraźnie ją dźgnął w plecy a Touda zostały zwabione między innymi przez jej krew, co mogły symbolizować czerwone liście) albo w jakiś mniej brzydki sposób nie miałbym o to tyle żalu. Ale to mnie po prostu wpieniło. Grrrrrrrrrr! Niech szybko fabuła przeniesie się do nowego miejsca i do samej Erin. Wtedy może jakoś to mi umknie z głowy.
fm - 04-03-2011, 13:11 Temat postu: Madoka Magica 09 - to było takie... japońskie. Z pewnością dzięki temu, że
"Jeśli kiedykolwiek stwierdzisz, że chcesz umrzeć za wszechświat, nie zawahaj się mnie wezwać"
Normalnie hasło w sam raz na plakat rekrutacyjny nowych mahou shoujo ;) JJ - 04-03-2011, 13:49 Temat postu: Madoka 9 - chyba pierwszy raz seria mnie zaskakuje. Szkoda tylko, że w tak głupi sposób.
QB to kosmita mający za zadanie podtrzymywać ogólny poziom energii we wszechświecie. Ma to związek z entropią, drugą zasadą termodynamiki, i tym że autor chyba niespecjalnie zna się na fizyce. Chociaż pomysł zasilania opartego na kobiecych zmianach nastroju jest cokolwiek fascynujący :D
odstrzelili Kyouko, z bohaterek zostaje nam zatem płaczliwa idiotka i dziecię mroku, któremu ma się ochotę przywalić łopatą. Nie wróży to dobrze... oh well, przynajmniej walka fajna była.
NiBl - 04-03-2011, 15:10 Temat postu: Infinite Stratos 9
boshe...takie głupie że aż śmieszne.
w odcinku udział biorą prawdziwe stojaki ze strojami kąpielowymi.
Pani mad (crazy) scientist ma taki głos, że też bym chciał odłożyć słuchawkę.
Próba seksownych ruchów obezwładniających na głównym bohaterze.
Chiny i Anglia już zupełnie zostały zepchnięte na drugi plan. Chociaż w scenach plażowych poświęcono im więcej czasu dla równowagi.
Japonia, też nie może się pochwalić czasem antenowym (miała go najmniej, chociaż chyba najbardziej sensowny niż reszta razem wzięta).
To że zostaną odkryci w przebieralni było więcej, że pewne, chociaż kto to był i jakie konsekwencje to już inna bajka :-P
"Niemieckie czarne króliki (szwadrony śmierci)" nie wiem jak wy, ale ja byłbym naprawdę przerażony...
"YARRRR!!! All hail the mummy pairates!"
Ze strojów plażowych to najbardziej podobał mi się:
Odcinek zupełnie bez akcji i wybitnie haremowy.
Dobra odbębniliśmy już obowiązkowe gorące źródełko, oraz obowiązkowy wypad na plażę. Zostały 3-4 odcinki to chyba najwyższy czas zaprezentować nam odrobinę fabuły i prawdziwej walki.
z innej beczki:
Kemono no Soja Erin 1-23
Niesamowita baja. Niby nic się nie dzieje, ale zupełnie nie nuży.
Trochę tylko dużo retrospekcji (1 lub 2 na odcinek), oraz przesłania w sumie uniwersalne (jak dla dzieci). No i odrobinę syndrom: "dziewczynka znowu ratuje nam zadki"... Nanami - 04-03-2011, 19:14 Temat postu: Terra E całość.
Hmmm, już jakiś czas przymierzałam się do tego anime. Jak nigdy nie lubiłam wypraw kosmicznych, tych wszystkich maszyn, statków, obcych ras i w ogóle, tak teraz muszę przyznać - fabułą i często postaciami zazwyczaj biją one na głowę "przyziemne" anime. I jakoś te space opery mi się ciągle podobają niezmiernie. Terra E nie była wyjątkiem.
Na początku postaci wydawały mi się takie sztampowe. Zbuntowany chłopiec, szkolni przyjaciele. Ale mi się od razu spodobała koncepcja swiata przedstawionego i tych dziwnych mocy i w ogóle. I bardzo mnie wciągnęło. W zasadzie to na przeciągu ilu lat akcja się rozgrywa? Straciłam rachubę w pewnym momencie... Ale ogólnie lubię patetyczne anime. Te jednak było wręcz dołujące. Wizja ludzkosci zniewolonej przez samych siebie, przez maszyny, tyle sympatycznych postaci, które ubili, a do których się zdążyła przywiązać. Ale ze nie było elementów humorystycznych? Były! No jak to Japończycy mogą wymawiać "Keith" jako "kissu", przepraszam, ale turlałam się za każdym razem jak ktoś wypowiadał te imie i ta kamienna twarz. Poza tym nawet postaci, których się nienawidziło w pewnym momencie można było polubić. I w ogóle przez spory kawałek czasu myślałam, że Tony to dziewczyna. I ta oprawa muzyczna! Mrrrrrrrrrr. Kurczę, za mało odcinków. Oj, za mało.
A już myślałam, że nie ma dobrych serii. Nic mnie nie potrafiło wciagnac. A tu proszę, taśmowo.
Dobra seria. kokodin - 04-03-2011, 20:33 Temat postu:
NiBl napisał/a:
No i odrobinę syndrom: "dziewczynka znowu ratuje nam zadki"...
Poczkaj, poczkaj, zybaczy cy bedzie dalej to pogadamy :P
Kimi ni Todoke 2nd Seson epozod 08
No wreszcie, Kuronuma NIE emo, Kuronuma w akcji, Kuronuma, która myśli logicznie. Jeżeli ten sezon nie ma mieć 12 odcinków, to chyba zaraz coś się wydarzy.... i obrzucą Kuronumę kamieniami :P Albo chłop jej się przestanie podobać i porzuci go dla blondaska. Niemniej jednak 7 poprzednich odcinków było mało wydarzonych i dopiero teraz zaczyna się trochę dziać. Za dużo retrospekcji do poprzedniego sezonu, ludzie w końcu się skapną, że to dwa różne seriale :] Dziwne tylko, że Kurumi była tylko wkurzona :] Zangetsu - 04-03-2011, 21:34 Temat postu:
JJ napisał/a:
Madoka 9 - chyba pierwszy raz seria mnie zaskakuje. Szkoda tylko, że w tak głupi sposób.
QB to kosmita mający za zadanie podtrzymywać ogólny poziom energii we wszechświecie. Ma to związek z entropią, drugą zasadą termodynamiki, i tym że autor chyba niespecjalnie zna się na fizyce. Chociaż pomysł zasilania opartego na kobiecych zmianach nastroju jest cokolwiek fascynujący :D
odstrzelili Kyouko, z bohaterek zostaje nam zatem płaczliwa idiotka i dziecię mroku, któremu ma się ochotę przywalić łopatą. Nie wróży to dobrze... oh well, przynajmniej walka fajna była.
I tak na gorąco. In inglisz, a propos bieżącego odcinka.
How powerful are those soul gems, anyway, since Kyubei's race finds them the best way to handle heat death?
Magical girls overall do seem to be rare, so let's assume that there's a single magical girl for every 200,000 people on average, and that she successfully harvests a witch every week. The Earth's population is around 7 billion, so on an average week, 35,000 witches are harvested, their Grief Seeds consumed by the Incubators and converted to energy. That is, on average, a witch every 17,28 seconds. In order for Kyubei's plan to be effective, a witch's soul must be able to provide enough energy to stave off the heat death for 17,28 seconds or more.
Let's say that Earth can sustain both Incubators and humans, and the former aren't interested in keeping any planet but Earth intact - the rest of the universe can enjoy the heat death or the big rip for all they care. Needless to say, life on Earth is sustained largely by the sun, and what Incubators apparently intend to is having human souls replace the sun when it no longer produces the required energy (actually, humanity might relocate to Titan during the red giant phase, but I digress. For the purposes of Madoka, let's assume humanity ended up in a planet identical to Earth, and no other energy source remains save for the miraculous energy creation from human souls.) The total amount of energy absorbed by Earth every year is 3,850,000 exajoules, this comes down to 0,122 exajoules per second, or 2,11 exajoules every 17,28 seconds.
So the value of a soul is roughly 2,11 exajoules, and if you cracked a Soul Gem open, you'd get ten times the yield of Tsar Bomba. A meteor with the same energy output would open up a crater about 4 kilometers from side to side. And that's for an average witch, I don't even want to think about how Madoka would be like.
Soul Gem, more like Soul Nuke.
Takoż, drogie dzieci, QB jest oficjalnie Tru neutral z charakteru.
Uwielbiam go. Slova - 04-03-2011, 22:57 Temat postu:
Tworzenie energii z czegoś, co nie jest materialne... Ta,
QB wynalazł perpetuum mobile, emocje nie mają limitu i nie podlegają prawom fizycznym, a zakładając, że dziewczynki zmieniają się w wiedźmy walcząc z wiedźmami, do czego potrzeba nieustannej produkcji nowych mahou shoujo...
to jest tak głupie, że nawet nie umiem tego skrytykować Gamer2002 - 05-03-2011, 01:11 Temat postu: Bakuman 21
Świetne. Mamy podbudówkę z masą rywalami a nagle pojawia się FINAL BASS gorszy od jakiegokolwiek z nich i następuje zawiązanie szeregów oraz przyjaźni a rywalizacje odkładamy na przyszły sezon. Tak powinno właśnie się kończyć sezon pierwszy.
Btw, gość wygląda jak Head ;p
IS 9
Odcinek głupi jak nie wiem xd. Ale dostaliśmy plażowy odcinek (tylko Obari jest takim geniuszem by robić plażowe endingi) i choć było idiotycznie to przynajmniej sympatycznie. Już nawet Francja zdaje sobie sprawę że główny jest nienormalny z swym unikaniem kobiecej seksualności. Jest jednak ona najinteligentniejsza z obsady, już rozpracowała gatunek w którym się znajduje.
Najbardziej jednak rozwalił mnie nowy przydomek dla Charlotte/Charlesa.
QB wynalazł perpetuum mobile, emocje nie mają limitu i nie podlegają prawom fizycznym, a zakładając, że dziewczynki zmieniają się w wiedźmy walcząc z wiedźmami, do czego potrzeba nieustannej produkcji nowych mahou shoujo...
to jest tak głupie, że nawet nie umiem tego skrytykować
Zamień loli na ognistokrwistych mężczyzn!, śmierć termiczną wszechświata na spiral nemesis. Nie przypomina to czegoś? >] Easnadh - 05-03-2011, 11:11 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Kimi ni Todoke 2nd Seson epozod 08
No wreszcie, Kuronuma NIE emo, Kuronuma w akcji, Kuronuma, która myśli logicznie. Jeżeli ten sezon nie ma mieć 12 odcinków, to chyba zaraz coś się wydarzy.... i obrzucą Kuronumę kamieniami :P Albo chłop jej się przestanie podobać i porzuci go dla blondaska. Niemniej jednak 7 poprzednich odcinków było mało wydarzonych i dopiero teraz zaczyna się trochę dziać.
Hm, i tak szybko to poszło. Patrząc, jak bardzo w poprzednim sezonie wydłużyli festiwal sportowy (w porównaniu do mangi), to teraz zleciało nawet szybko. Tym bardziej, że w mandze wątek z emo-Kuronumą i emo-Kazehayą ciągnął się w nieskończoność. W anime tym razem szybko się z tym uwinęli.
WRESZCIE. Wreszcie dotarliśmy do tego momentu. Jesssss. Wreszcie ten autystyczny ćwierćmózg wziął się za siebie i postanowił coś zrobić. I to dzięki komu? Nie Yano-chin i Chizu. Nawet nie dzięki Kento. Dzięki Ryuu. I Kurumi. Szok desu. Troszkę ciężko myślący milczek i rywalka w miłości musieli się odezwać, żeby coś Sawako kopnęło w tyłek. Sorry, to po kiego sparklacza jej takie przyjaciółki jak Yano? Ja na miejscu Yano już dawno postanowiłabym osobno z każdym z dwójki tych debili porozmawiać i wyjaśnić sytuację, bo zwyczajnie szlag by mnie trafił, jako że w tym przypadku zostawianie problemu własnemu losowi to ogromny idiotyzm.
A w ogóle to Sawako miała w tym odcinku dwie absolutnie śliczne scenki: z tym kwiatkiem na łące oraz tę, gdy biegła po schodach. Strasznie podobał mi się sposób, w jaki zanimowali jej włosy.
Jeszcze 4 epki. <ironia> A potem KnT 3rd Season o tym, jak to
Kazehaya przekonuje do siebie ojca Sawako, Sawako poznaje z kolei jego rodziców, a uroczy domyślny pairing Yano/Pin idzie się utopić na rzecz Yano/Kento (nie, ja tego nie chcęęęęęę ;____;). A wszyscy widzowie zasypiają w połowie 2 epka. Yeah.
</ironia> NiBl - 05-03-2011, 19:41 Temat postu: Kemono no Soja Erin 24 do końca
Jedno z najlepszych anime jakie widziałem, a na pewno najlepsze w ostatnim czasie. Końcówka niesamowita (z odrobinę gorszym ostatnim odcinkiem).
kokodin napisał/a:
NiBl napisał/a:
No i odrobinę syndrom: "dziewczynka znowu ratuje nam zadki"...
Poczkaj, poczkaj, zybaczy cy bedzie dalej to pogadamy :P
Nie było tutaj tak źle. Po tamtym okresie tylko do jednej rzeczy bym się przyczepił (trucizna, gdy obok stoi profesor od trucizn), no i może końcówka końca.
Z pewnością bardzo podobał mi się trik z trucizną, oraz walka w śnieżycy. No i trochę szkoda, że tak niewiele umieścili z tego co było po tym co się działo.
Też właściwie tylko 2 osoby uprawiały tam politykę (przy czym jedna w sposób dosyć nieokrzesany), na końcu jedna osoba się budzi, ale trochę poniewczasie i tylko z 2 asami w rękawie (niezbyt politycznymi). kokodin - 06-03-2011, 00:47 Temat postu:
A ja z drobna rezerwa załatwiłem dzisiaj pierwszego Indexa.
Konkluzja jest następująca:
Nie każdy przereklamowany tytuł jest przereklamowany bez podstawie. Przynajmniej fakt jednej porażki nie musi oznaczać kolejnych.
Po entuzjastycznym podejściu do super anime jakim było Code Geass i kompletnym rozczarowaniu pod koniec obu serii straciłem wiarę, że jakikolwiek tytuł chwalony przez chmary fanów może mi się podobać. Tym razem podchodziłem do Indexa z wielka rezerwa i z odcinka na odcinek polepszałem sobie o tytule opinię. A przyciągnęło mnie jak zwykle coś absurdalnego. Jako ze ubóstwiam wszelkie produkcje J.C. Staff , ułanem, że warto zewaluować swoje zboczenie. I rzeczywiście kocham ich kreski :}.
Co do zawartości mam jednak nieco zastrzeżeń. Tytuł jest owszem fajny, ale ma nieodpowiedni tytuł. Krótko mówiąc powinien być "Historia pewnego niemagicznego Toumy". A to głównie z powodu częstotliwości występowanie postaci. Tytułowa bohaterka ma 2 na 5 opowieści, w jednej występuje epizodycznie, w jednej tylko gryzie a o ile dobrze jeszcze pamiętam , w jednej wcale nie widzimy tego kapturka. Natomiast nieszczęśnik występuje w każdym odcinku. Bałem się, ze będą próbowali wpleść fabułę w jakiś normalny świat, ale stworzyli własny od podstaw i chwała im za to. Wątki poszczególnych postaci są rozwijane nie liniowo a na czołówkach jest sporo więcej istotnych bohaterów niż występuje w serialu, Railgunowców. No cóż, będzie trzeba teraz oglądać chronologicznie, więc drugi Index leci w odstawkę, teraz lecą dziewczyny :]
Generalnie miłe zaskoczenie, ponieważ głównie na postaciach opiera się przywiązanie do tej serii. Każdy ma swoje sekrety przed każdym innym, rozplatają się jednak wraz z fabułą, która i tak jest bardzo zagmatwana i niejasna. Mimo to ogląda się dobrze, ponieważ poszczególne historie są ciekawie skonstruowane. I nie jest to umęczenie tragicznego bohatera, który szaleje kryjąc się przed całym światem kompletnie bez sensu. Tutejszy imbecyl śmiało kroczy tam gdzie nie był jeszcze żaden człowiek, pcha się przed szereg i często coś traci (pamięć, ręka, przytomność) ale ma świetnego doktora (Frankenstein?) ,który jak większość istot tam upchniętych, ma swoje własne drugie dno.
W skrócie podobało.
Natomiast ostatni odcinek Wondering Son, ukazał dość niespodziewanie fakt zmian (czyli wielki spoiler i tak trudnego do popsucia tym faktem tytułu). Niby pryszcz czy dwa to nie tragedia, ale wcześniej ich nie było, więc człowiek wyraźnie się zmienia i to może przerażać. Nie jest to może przekształcenie błyskawiczne (skrzydła, ogon czy kolor włosów), ale sam fakt jest powodem lęków. A może punktem zwrotnym? W życiu bym nie przypuszczał, że na pryszczu można nawiązać znajomość. Ale to jest taaaakie slołpokowate... seshiro - 06-03-2011, 01:20 Temat postu: Vision of escaflowne całość
Nosy, nosy i raz jeszcze nosy! Wielkie kanciaste i w ogóle okropne!
Sam pomysł anime dość ciekawy, w końcu połączenie fantasy i mecha nie trafia się zbyt często. Fabuła też niezła choć w niektórych momentach naginana, aż do granic. Postaci budzą mieszane uczucia.Z jednej strony w miarę sympatyczny Van i Folken (choć ten to niby miał być zły),z drugiej denerwująca Hitomi i Dilandau, którego po prosu nie mogłam znieść. Ale później
kiedy okazało się, że ten ostatni to tak naprawdę siostra Allana na której przeprowadzali jakieś eksperymenty to mnie nie małe ździwko rypło (co jak co , ale tego to ja się nie spodziewałam) zrobiło mi się po prostu jego/jej żal. Allana też, bo w końcu przez cały czas walczył ze swoją siostrą nic o tym nie wiedząc.
.
Nie wiem w jaki sposób Dorknirk znalazł się na Gaei, umknęło mi to gdzieś.
Nie spodobało mi się zakończenie. Już wolałabym, żeby wszyscy żyli długo i szczęśliwie i rozprawili się z Dirknirkiem.
Muzyka bardzo klimatyczna, a chórek powtarzający "escaflowne" to cud, mód.
Ogólne daje 7/10 Zangetsu - 06-03-2011, 08:04 Temat postu:
FIlm, obejrzyj koniecznie film ! kokodin - 06-03-2011, 12:30 Temat postu:
Dopiero 12:00 a mój mózg już zamienia się w watę cukrową. Railgun do epizodu 7.
To jest jak oglądanie Onegai Teacher i Onegai Twins. Są postaci, wydarzenia i fragmenty czołówki z innego ujęcia. Niby ogląda się dalej ten sam serial, ale jednak jest to zupełnie inna opowieść. Bardzo ładnie wpleciony wątek pre-Index. Lubie takie połączenia. Niemniej jednak rodzaj akcji jest zupełnie inny. Index jest kompletnie supernatural a Reilgun rzeczywiście bardziej naukowy, przyziemny. Kontrast widać, codzienne życie czwórki dziewczyn, splatające się ze światem przestępczości , zdecydowanie różni się od przygód Alicji w krainie czarów (czy też Toumy w krainie czarnej magii). Wykorzystanie zaniedbanych w Indexie postaci zdecydowanie się udało, świat urósł i nabrał realizmu. Niemniej jednak Touma ciągle gdzieś tam jest, przesnuwa się z opowieści do opowieści jak duch i bardzo mu z tym dobrze. Możemy trochę poznać jego pierwsze "Ja". Zastanawia mnie tylko kiedy ten świat zadrży w posadach i rozsypie się jak domek z kart. Pasowało by mi to tutaj.
Jeden mały minus dla serii. W ubraniach postaci wyglądają dobrze, ale gdy się obnażają ich ściśnięte i do granic możliwości upchnięte pod szyją biusty wyglądają wręcz jak przyklejone. Grawitacja tam nie oddziaływuje a same organy laktacyjne wypełnione są gąbką. A może to nowy trend, mieć przedziałek pośladkowy pod podbródkiem. To się ma również Indexa.
No cóż pozostaje wracać do oglądania i upić się tym słodkim kiczem (onesama!!) vries - 06-03-2011, 16:18 Temat postu: SRW OG2 ep22 - hmm... walka wyglądała marnie. Spodziewałem się więcej po pojedynku Zengar vs. Wodan. Reszta również była taka dość średnia. Well, whatever... kolejny odcinek będzie genialny. Alt dostanie upgrade i będzie miażdżył. Poza tym Excelen z opa dostała nowy design i muszę powiedzieć, że wygląda bardziej niż OK. W sumie w anime mało czasu poświęcają, by uchwycić jej genialność (polegająca na głupkowatych komentarzach). Gamer2002 - 06-03-2011, 23:22 Temat postu: SRWOGIN 22
Rzeczywiście mało epicka była walka Sanger - Wodan i znowu zrobili (prawie) osobny odcinek na wykończenie plotu Arado.
Eh, a tak bardzo chciałem zobaczyć to. Choć w sumie w anime nie może być aż tak nierealistycznie jak w grze gdzie bossowie maja po 100x hp niż reszta bo są bossami :P
Zastanawia mnie to, że zmienili jedną istotną rzecz w fabule
zly doktor i ostatni Mechaniczny Smarkacz wciąż żyją, choć w sumie przetrwanie ich jest dobrym pomysłem. Mechaniczne Smarkacze były w anime jeszcze bardziej pointless niż w grze, tak mamy dodatkowego bossa do finałowej walki. Pewnie będzie wystawiony na Arado. Mam nadzieję że przy Arado będzie Sanger ;p
Za dużo skupienia Szkoły, ale niestety rzeczywiście fabularnie Szkoła ma więcej niż MIECZ KTÓRY TNIE ZŁO. Choć kiedyś może przy adaptacji niewydanego jeszcze OG3...
Ale w końcu w następnym odcinku dostajemy K-mana.
Star Driver 22
Genialnie zrealizowany odcinek jest genialnie zrealizowany. Przedstawienie teatralne to świetny pomysł by przedstawić elementy związane z fabułą, wyjaśniono parę tajemnic i nie obyło się bez paru zaskoczeń. Zwłaszcza ostatnia scena.
A zapowiedzieć następnego odcinka - O RETY. Anonymous - 07-03-2011, 12:36 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Dopiero 12:00 a mój mózg już zamienia się w watę cukrową. Railgun do epizodu 7.
Mangę czytaj, anime rzuć w cholerę. kokodin - 07-03-2011, 18:41 Temat postu:
Niestety jest już za późno. Z połowy drugiego Indeksa powiem tylko tyle, że do trzeciego :P będę się musiał na nowo nastrajać. Kończę to i basta więcej nie zniosę. Zwłaszcza, że moje ulubione bohaterki są masowo tylko w Indexie. A chyba najciekawszą postacią stał się siwek.
Albo ja byłem pijany (chociaż nie piję) albo scenarzysta, bo z tych czarnych siostrzyczek rozumiałem słowa, nie ich treść. (może to suby były jakieś...) vries - 07-03-2011, 18:43 Temat postu: Maiznkaiser SKL ep2 - Big badass robot are big and badass. And fun. Cóż można powiedzieć, dostajemy kolejną porcję odmóżdżającej sieczki. Pojawiają się co prawda jakieś elementy fabuły, ale kto odgadnie o co w nich chodzi...
Dostajemy tez sporo sieczki bezrobotowej. I trzeba powiedzieć, że sługusy zła nie starały się zbytnio i ginęły w sposób masowy. Trochę mi ich żal nawet...
Było minęło, czekam na kolejny ep.
Level E ep9 - historia fajna, ale brakuje tutaj trochę typowego dla serii wariactwa. Ogólnie moim zdaniem seria to równia pochyła, aczkolwiek niebyt stroma. Zasadniczo widzę dlaczego manga skończyła się tak nagle. Nikt nie jest w stanie generować setek tak genialnych pomysłów. Saga - 07-03-2011, 21:44 Temat postu: Aria (pierwsza seria) do 10 odcinka
Podoba mi się. Akcji praktycznie brak, wszystko toczy się powoli niczym ruch gondoli po kanałach Neo-Wenecji, ale spokój i ciepło tego anime trafiają do mnie. Widoczki miasta są tak ładne, że rekompensują za szerokie twarze postaci.
Gosick - do 9 odcinka
Rozwiązania zagadek w ogóle do mnie nie przemawiają, jakoś nie potrafię się wczuć w motywy postaci. Tajemnica wioski wydawała się mieć potencjał, ale rozwiązanie moim zdaniem skopali
(jakoś nie przemawia do mnie, że pokojówka musiała zabijać starszego wioski zamiast zabrać pieniądze i zwiać)
. Pewnie obejrzę do końca, ale szału nie ma. Gamer2002 - 07-03-2011, 22:39 Temat postu: Mazinkaiser SKL 2
Go Nagai bloody awesomeness + Rambo
Widać że to cash in z powtórzeniem części animacji ataków z poprzedniego odcinka, ale w sumie to dobrze że Dynamiczni zgarniają kasę na przyszłe produkcje (może dostaniemy w końcu Shin Mazinger Great Hen), a jest to naprawdę odlotowa ova którą świetnie się pewnie obejrzy na raz.
Szkoda że żeński piekielny mech zobaczymy dopiero w ostatnim odcinku, ale jest całkiem fajnie. Nasz zimny wykalkulowany strzelec się wkurzył i tak się kończy brak współpracy. Fajna krwawa sieczka z destrukcją jest fajna. vries - 07-03-2011, 23:57 Temat postu:
To był dobry dzień dla mojej listy anime:
Black Magic M-66 - czyli jeszcze jeden słaby film, który w moich spaczonych oczach taki kompletnie słaby nie jest. Fabuła jest oklepana - cyborgi zwiały i robią zawieruchę (przez przypadek mają za zadanie załatwić córkę ich twórcy). Design cyborgów jest fajny. Takie lalki. Ogólnie design jest bardzo dobry. Inaczej być nie mogło, bo to adaptacja tytułu Shirowa. Bardzo dobre wrażenie zrobiło na mnie mięso armatnie zwane wojskiem. Nie byli to marni amatorzy. Wszytko bylo ładnie skoordynowane, rozplanowane i zrealizowane. Dowódca - blondyn z wąsem - klasyka! I niesamowity styl. Miny, pojazdy szturmowe (takie latające cosie do szybkiego desantu), broń - wszystko bardzo ładne. Mówiłem, ze design był dobry?
Zachwycam się tak, bo dawno nie widziałem porządnej produkcji. A film tak naprawdę dość średni. Brakuje tutaj uczucia zagrożenia, a bohaterom brakuje wielowymiarowości. Wykonanie tego wszystkiego jest dość przeciętne (design jest za to bardzo dobry, ale chyba to mówiłem...). Muzyka też nie powala (niestety na tym się nie znam za bardzo).
ocena: 6/10 - miłośnicy znajda coś dla siebie, reszta pewnie powie: "ale badziew".
PS. Zapomniałbym o najważniejszym: cycki też się znajdą ;) NiBl - 08-03-2011, 08:51 Temat postu: Zombie 9
Ok... WTF!?!
Tak można by określić odcinek.
Poważnie i Dziwnie (by było fazowo musi być niepoważnie).
Spotkanie na szczycie (prawdopodobnie 3 najpotężniejsze siły na świecie), no i wydaje się, że wszyscy wszystkich znają.
Do tego mhroczny bizonbie...
EDIT: Przy okazji postanowiłem nadrobić
Yumekui 6-9
Różni się od mangi, chyba głównie przez to, że postanowili poszczególne wątki przyspieszyć i wpleść w historię.
I tak oto ominęliśmy znaczny kawałek z Klaunem i nowe moce main hiroła.
Po drodze wplotła nam się tam jakaś Tereska (co się domyślam, że pojawia się znacznie później (tym bardziej, że manga poza tym zaczyna się w wakacje, a tu już mamy szkołę po wakacjach)).
No i nie muszę mówić, że w mandze nie pojawia się ani nauczyciel, ani czerwonowłosa dziewczyna (chociaż koło literackie już tak).
Nauczyciel zaczął mi śmierdzieć tak od odcinka 6, a odcinek 9 pokazuje już jego pełne oblicze.
chociaż wydawało mi się, że Tereska jest związana bardziej z czerwonowłosą dziewczyną, a nauczyciel to kolaborant
kokodin - 08-03-2011, 21:13 Temat postu:
Szczerze mówiąc drugi Index zaczyna mi grać na nerwach. Jak tylko robi się ciekawie i rzucają do akcji sporo starych znajomych, udaje im się tak zagmatwać fabułę, że aż zaczyna mnie boleć głowa. Cieszy mnie, że ok 19 odcinka się obudzili i wreszcie zaczęli wykorzystywać kluczowe dla fabuły postaci. (bo ta wyjazdowa wojna Toumy z czarnymi zakonnicami do niczego nie prowadziła) Ale scenarzysta był chyba albo zbyt genialny albo na jakichś prochach. Skrzyżowali za dużo wątków, z miasta zrobili strefę wony w stylu quake-a. Nietoperz w słoiku świetnie się bawi a wszyscy na około się morduję bez podania przyczyny. Nie wiem jaki cel w zniszczeniu świata naukowej magii mają ci "drudzy" i kim oni właściwe są. A już po kiego grzyba im mini Misaka i dla kogo pracuje nietoperz to już wcale nie łapię.
To Aru Majutsu no Index II do epizodu 21
Niech mnie ktoś przytuli. Daerian - 08-03-2011, 22:08 Temat postu:
kokodin napisał/a:
A już po kiego grzyba im mini Misaka
Do stworzenia Fuse=Kazakiri, czyli anioła w wersji naukowej.
kokodin napisał/a:
dla kogo pracuje nietoperz to już wcale nie łapię.
Nietoperz, czyli Aloister Crowley? Dla siebie. I pociąga za wszystkie sznurki po stronie Science.
kokodin napisał/a:
Nie wiem jaki cel w zniszczeniu świata naukowej magii mają ci "drudzy" i kim oni właściwe są.
Mówisz o magii czy o nauce? Bo to właśnie te dwie siły tu występują... "naukowa magia" nie istnieje, to trochę jak "magiczna fizyka" ;-)
A magowie z Watykanu chcą zniszczyć naukę z różnych powodów - m.in. mają ją za herezję, bluźnierstwo oraz przeszkodę w ekspansji.
Ale serio, to wszystko jest dość jasno wyłożone... Slova - 09-03-2011, 19:56 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Niestety jest już za późno. Z połowy drugiego Indeksa powiem tylko tyle, że do trzeciego :P będę się musiał na nowo nastrajać. Kończę to i basta więcej nie zniosę. Zwłaszcza, że moje ulubione bohaterki są masowo tylko w Indexie. A chyba najciekawszą postacią stał się siwek.
Akurat druga połowa Indexa jest lepsza, prawdopodobnie najlepsza z obydwu serii. A mangę Railguna i tak przeczytaj, bo jest zdecydowanie warta uwagi. Zangetsu - 09-03-2011, 20:29 Temat postu:
W sumie unikam nowelek jak ognia, coby sobie nie spojlerować <chociaż wydarzenia na dzikim wschodzie i finał znam>, ale jak bardzo anime odbiega od oryginalnej linii? Początkowo chwalono, pamiętam, za dużą zgodność, jak jest teraz? Mangi są osobnym kanonem przy tej okazji, tak? kokodin - 09-03-2011, 21:36 Temat postu:
Był sobie zobaczył kolejny odcinek Kuronymy i powiem, że idzie w miarę w miarę do przodu. Pin robi swoje a Joe robi swoje :P Co to by było gdyby ich nie było, dwa odcinki mniej zapewne. Brakuje mi tylko głupiej komedii absurdu i czekam na Nichijou oraz Kampfera do zrównania z ziemią :P (co jak co ale tam strasznie kaleczą mój ulubiony gatunek) Shans - 09-03-2011, 23:34 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Szczerze mówiąc drugi Index zaczyna mi grać na nerwach. Jak tylko robi się ciekawie i rzucają do akcji sporo starych znajomych, udaje im się tak zagmatwać fabułę, że aż zaczyna mnie boleć głowa. Cieszy mnie, że ok 19 odcinka się obudzili i wreszcie zaczęli wykorzystywać kluczowe dla fabuły postaci. (bo ta wyjazdowa wojna Toumy z czarnymi zakonnicami do niczego nie prowadziła) Ale scenarzysta był chyba albo zbyt genialny albo na jakichś prochach. Skrzyżowali za dużo wątków, z miasta zrobili strefę wony w stylu quake-a. Nietoperz w słoiku świetnie się bawi a wszyscy na około się morduję bez podania przyczyny. Nie wiem jaki cel w zniszczeniu świata naukowej magii mają ci "drudzy" i kim oni właściwe są. A już po kiego grzyba im mini Misaka i dla kogo pracuje nietoperz to już wcale nie łapię.
To Aru Majutsu no Index II do epizodu 21
Niech mnie ktoś przytuli.
Ale dokładnie tak samo masz w nowelce. Dopiero pod koniec arka wyjaśnia się co się tak naprawdę dzieje, czemu ludzie tracą przytomność, kim jest Organizacja z której pochodzi Vento of the Front.
A o Alaisterze to było jak dotąd baaardzo mało informacji.
Jezeli się nie myle, to ostatnie odcinki będą poświęcone wewnętrznym intrygom Academy City i ich mrocznym organizacjom. To dopiero będzie kaszana, czytając trudno było sobie to wyobrazic ;)
Nie ma co się zrażać, anime jest całkiem dobre. A epizod we Włoszech był w celu wprowadzenia postaci, które później będą bardzo ważne zapewne ;) Slova - 10-03-2011, 01:24 Temat postu:
Zangetsu napisał/a:
ale jak bardzo anime odbiega od oryginalnej linii?
Nie za bardzo, po prostu niektóre epizody baaaardzo mocno kompresuje i okraja, ale zgodność jest, chociaż w obydwu mangach niektóre sceny zostały przedstawione lepiej. No i w anime Touma rozwiązuje wszystko pięścią (zwłaszcza w drugiej serii), w nowelkach nie ma tak prosto.
Zangetsu napisał/a:
Mangi są osobnym kanonem przy tej okazji, tak
Nie wiem, jak Index, bo z mojego punktu widzenia nie jest wart uwagi, ale Railgun jako manga posiada wiele treści, której w nowelkach nie ma i rozwija wątek Sióstr, dzięki czemu nabiera to nowego sensu i barw. A poza tym kreska jest świetna. Enevi - 11-03-2011, 00:43 Temat postu: Fraktalek 8
Hmmm... Wikipedia podaje znaczenie "nieskończenie subtelny". No bardzo określenie to pasuje do tego anime. Ależ oni potrafią wytworzyć klimat.... A tak na poważnie: twórcy dalej brną w dosadne szczegóły, które pasują tu jak pięść do nosa i nie czynią tego anime ani trochę bardziej atrakcyjnym. Bardzo łopatologicznie starano się tu pokazać, że świat jest szary: ósmy odcinek to ujęcie kolejne.
Nieludzkie traktowanie Phryne - opiekun, który wręcz ślini się na jej widok i ma zamiar zafundować swojej podopiecznej badanie ginekologiczne kontrolowane plus przedmiotowe traktowanie klonów bohaterki kontra rebelianci gotowi zniszczyć bazę bez ratowania sprzymierzeńców.
Kto wygra ten "emocjonujący" pojedynek niegodziwości i zepsucia? Subtelności gdzie żeś uciekła? Próbuje się na siłę robić z tego baśń z morałem (bajkowy klimat doprawiony pewnymi okropnościami), w której teoretycznie nie wszystko musi być realistyczne i w ogóle... Ale mam wrażenie, że nie tak to jednak działa. I, och, ależ cliffhanger. Uczą się! Jeszcze bardziej "emocjonujący" moment niż zeszłym razem. Eehhhhh... vries - 11-03-2011, 00:59 Temat postu: Mugen no Ryvius - ech... nie podobało mi się ale zmęczyłem. Przede wszystkim nie podobała mi się muzyka. Chyba gorsza była tylko w Darker than Black 2. Później nie podobali mi się bohaterowie. Wytwarzanie jakichś sztucznych konfliktów między nimi. Dość idiotyczne relacje. Cóż... niektórzy byli fajni i konsekwentni, ale to mniejszość. Nie podobał mi się wątek nadprzyrodzony. Sphixy praktycznie nic nie robiły i mogło by ich nie być. A tak musieliśmy oglądać ciągle tą panienkę i słuchać jej monologów. NIe podobała mi się grafika. Jak ja nie cierpię Smurfów... znaczy designu Clampa-alike. Clamp dla sprawdził się tylko w Code Geas (nie liczę ich autorskich produkcji, w których jest zazwyczaj ok). Wszystkie postaci wyglądają praktycznie tak samo. Nie podobała mi się fabuła. Nasi bohaterowie musieli walczyć, bo armią Ziemi kierują szaleńcy i idioci.
Co mi się podobało to pomysł z cała sytuacją zagrożenia. Po raz pierwszy dzieci miały atut, że są dzieciakami. Studenci i bachory miały prawo sobie nie radzić.
No ale zmęczyłem, nie było tak znowu tragicznie.
Ocena: 4/10 - poniżej średniej. Gamer2002 - 11-03-2011, 09:55 Temat postu:
Cytat:
NIe podobała mi się grafika. Jak ja nie cierpię Smurfów... znaczy designu Clampa-alike
Dziwne, ja słyszałem że za designy postaci w IR odpowiadał ten sam gość co w Gundam SEEDzie.
I ponoć było to mniejsze sameface ;p vries - 11-03-2011, 10:54 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Dziwne, ja słyszałem że za designy postaci w IR odpowiadał ten sam gość co w Gundam SEEDzie.
I ponoć było to mniejsze sameface ;p
Ha! Czyli jednak Clamp niewinny! (w sumie też robią taki design, tylko lepiej) Hisashi Hirai - mój wróg publiczny charadesignu nr 1. NiBl - 11-03-2011, 21:03 Temat postu: Infinite Stratos 10
Na fabułę nie ma co liczyć, chyba, że seria będzie miała więcej niż te 13 odcinków.
Znowu bez akcji.
Początek haremowy. Mamy zmysłową bieliznę 15-sto latki (tyle, że nie zaserwowano tego naszym oczom).
Siostrzyczka pokazuje swoją coolness. Przy okazji sprowadza brata do roli pantoflarza.
Później pojawia się pani szalony naukowiec i upgarduje siostrzyczkę.
Na końcu wyruszają na misję bojową.
W sumie część haremowa przypadła mi bardziej do gustu...
Przynajmniej kolejny odcinek będzie jakaś walka.
Yumekui Merry 10
No proszę pan latarnia się pojawia (w końcu).
Jak w każdym odcinku (ostatnimi czasy) dostajemy akcję napastowania dobrego sna przez złego koszmara.
Swoją drogą całkiem niezły i nastrojowy odcinek. I wcale nie czuć tej Shounenowości, która była na początku.
Sezon powoli dobiega końca, ciekawe co nam zaserwują... JJ - 12-03-2011, 09:35 Temat postu: Madoka 10
Dobra, zaczynam doceniać Mroczną Homurę. Jest beznadziejną postacią, ale zawsze to lepsze niż Niedorozwinięta Meganekko Homura :D
Odcinek - backstory Homu - radosny, choć fabularnie jak zwykle szału nie ma. Homu konstruująca swoją pierwszą bombę (lol), zangstowana
Mami mordująca inne magical girlsy... I kwik, okazuje się, że jednak rozmowa ja początku nie mogła rozwiązać sytuacji, bo tak. Znaczy się, Sayaka nie ufa Homurze, nie lubi ładunków wybuchowych i inne pierdoły. Po naszemu - nie bo nie, przecież wtedy nie byłoby angstu. Also, Homu podkradająca karabiny :D Przynajmniej nie licząc kilku wypowiedzi QB, wygląda na to, że przestali się bawić w NAUKOWE wyjaśnienia. Całe szczęście, mam nadzieję że nie będą kontynuowali tego wątku.
Skręcamy w klimaty Higurashi, co nie jest specjalnie zaskakujące - w końcu od początku Madoka korzysta z tej samej recepty na sukces, czyli mhrok + krzywdzenie moeblobów. Trochę to durne, ale przynajmniej ten odcinek oglądało się dobrze, znacznie lepiej niż dwa poprzednie. Finał serii może jeszcze wyjść całkiem nieźle. wa-totem - 12-03-2011, 15:09 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Próbuje się na siłę robić z tego baśń z morałem
Ależ wcale nie na siłę.
Oglądając tą serię już przy pierwszym odcinku miałem WTF, a teraz co odcinek powtarzam -
"I SEE WHAT U DID THERE MR ISHIHARA!"
Całą serię podporządkowano jednemu PRZESUANIU:
Ynternet (oh pardon, ...fractale) jest ZUY i zamienia ludzi w bezduszne, anonymous-zombie. W odcinku 8 dodatkowo doprecyzowano, że rzeczony ynternet działa dzięki pożeraniu małych dziewczynek, które przed konsumpcją rozpuszcza się w rószoffym kwasie i poddaje upokarzającej depersonalizacji.
Normalnie, kurczę, Goebbels był bardziej subtelny... ==" kokodin - 12-03-2011, 19:46 Temat postu:
Oglądnięto nastepujace obrazki:
Index2 ep 22
Dzięki objaśnieniom bardziej wtajemniczonych graczy, udało mi się na jakiś czas ogarnąć fabułę :] Dodam, że w samym odcinku było całkiem sporo wyjaśnień samych w sobie. Niemniej jednak odcinek ciekawy i prawie nawet myślałem, ze rozwiązanie siłowe nie skończy się na prawym haku :] Uderzenie łokciem było obiecujące. Akcelerator też wykazuje poprawę po utracie części mózgu, prawie umie mówić bez baterii.
Pragnę zakończenia tego łuku i brakuje mi tych kilku odcinków pod ręką. Pozostaje czekać (tylko jak długo?*)
Wandering Son epizod 08
Kurcze dzieciaki rosną i już mamy nowy rok szkolny. Dziwnie się to ogląda , jakby czegoś po drodze zabrakło. Rozwinięcie chyba wszystkich wątków miłosnych :] w jednym pokoju. W sumie fajny odcinek ale to nadal jest takie obłe :]
Ciekawe czy któreś studio nie było na japońskim wybrzeżu czasem :\ vries - 12-03-2011, 19:48 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Ynternet jest ZUY i zamienia ludzi w bezduszne, anonymous-zombie
Siły nieumarłych będą kroczyć przez świat niosąc zniszczenie i pożogę. OH YEAH!
Ogólnie zastanawia mnie jak oni to robią, że starają się robić w tej serii cliffhangery i kompletnie im to nie wychodzi. Pewnie dlatego, ze postaci są fatalne...
Szkoda że grafika jest całkiem ok. Mogliby budżet przeznaczyć na coś ciekawszego. Gamer2002 - 12-03-2011, 20:32 Temat postu: Bakuman 22
Sceny w Jacku oraz wspólne czytanie dzieł były super, Niizuma rozwalał jak zwykle a Fukuda miał świetne reakcje, gorzej już było gdy znowu zapychano odcinek za pomocą Azuki ;p
No ale realistyczne podejście było na wspólnym czytaniu, wszyscy twórcy dumnie zakopali się na swych pozycjach choć po cichu widzieli w czym mają braki. Choć spodziewałem się że będzie POWAH OF FRIENDSHIP jak przy tamtym chapterze 5, to jednak może być.
A w następnym odcinku - manga creation montage!
IS 10
Harem oddział jest już w pełni zebrany i uzbrojony, więc czas na FINAL BASSa. I zapowiada się że będzie 2-odcinkowa walka z nim, jej zapowiedź w pierwszym odcinku stanowiła 50% mej motywacji w oglądaniu tego.
Powiedziano też o kluczowym elemencie historii świata... W 10 odcinku. No ale napominano o nim wcześniej (tylko że bez szczegółów), w novelach było to w pierwszym rozdziale ale twórcy anime woleli harem zaczynać od haremu a nie polityką, uczciwy wybór :P
Co do reszty odcinku, siostra Tsundere jest najidiotyczniejszą genialną osobą jaką widziałem, ale przynajmniej Tsundere i siostra głównego mają na nią zdrowe reakcje ;p Tsundere w końcu ma swoje własne IS i jest obecnie kiepskim pilotem z przekozacznym mechem, czyli jak bohaterowie 00 czy SEEDa ;p
Ogólnie jednak co do siostry głównego, w końcu były jakieś bardziej na luzie relacje między nimi, ale dla mnie za bardzo zachowuje się ona jak matka. vries - 12-03-2011, 23:38 Temat postu: Violence Jack (3 ova) - czyli dzień bez gwałtu na prawie bezbronnych dziewojach to dzień stracony w klimatach postapo. Jack jest bohaterem o niesamowitej osobowości. Niesamowitej, bo niewidzialnej. Cóż, przecież nie dlatego ogląda się takie anime. ogląda się dla tytułowej już przemocy. Z przemocą jest różnie. Prócz gwałtów i mordobicia mamy trochę strzelania. Aha, że jack mimo aparycji goryla jest tu tym dobrym obrońcą uciśnionych kobiet. Niby wszytko jest ok, ale czasem akcja prezentuje się marnie. Z drugiej strony na palcach jednej ręki mogę policzyć produkcję w których wątroba wypada po ciachnięciu nożem. Powiedzmy, że przemoc jest zrobiona przyzwoicie.
I w zasadzie na tym można by skończyć.
Ocena: 4/10 - takie sobie gore. Jak ktoś lubi takie klimaty, to mus się spodoba, reszta powinna trzymać się z daleka. kokodin - 13-03-2011, 18:27 Temat postu:
Dzisiaj sobie oglądnąłem tego Shin Mazingera od początku do końca.
Gdzie jest do jasnej koronki ostatni odcinek ?:P Kto go nie nakręcił?? Ale poza tym fajne. Zdecydowany plus za kreskę i mimo wszystko prostą do ogarnięcia, chociaż zawiłą fabułę. Poza kreską podobała mi się paradoksalnie grafika, trzeba to rozdzielić, gdyż jedną mangę można pokolorować na wiele sposobów. Zdecydowane za dużo dla mnie wielkich robotów. Nie wiem dlaczego ale wykrzykiwanie tych śmiesznych nazw ataków jakoś mi przeszkadza. Brakowało mi tam jakiegoś robocika pilotowanego przez Yuki Nagato :P (chodzi nie tylko o brak kwestii gdzie nie są potrzebne, ale i perfekcjonizm każdego ruchu) Pomijając wszystko , tytuł oglądał się na tyle dobrze, że od świtu do popołudnia trudno było mi wstać od kompa. Nie zmęczył mnie również , ale teraz mam ochotę na jakieś głupoty w stylu zeszłorocznej kałamarnicy. Gamer2002 - 13-03-2011, 20:40 Temat postu:
Cytat:
Gdzie jest do jasnej koronki ostatni odcinek ?:P Kto go nie nakręcił??
Tak, to było iście chamskie zakończenie a dzień jego nadania był dniem koronacji panującego po dziś króla trollingu na /m/ >]
Technicznie króla-królową, ale to już spoilerowy szczegół :P
Kontynuacja jak ma nastąpić to w Shin Mazinger Great Hen, które fani mają nadzieję że powstanie po pozyskaniu środków na niego z Mazinkaisera SKL ;p. Ale niewiadomo też nad czym obecnie pracuje reżyser Shin Mazingera (ja obstawiam że nad najnowszym tajemniczym Gundamem =P) Costly - 13-03-2011, 20:55 Temat postu:
Skończyłem właśnie Kemono no Souja Erin i oficjalnie mogę być dopisany do długiej listy osób chętnych do wznoszenia przez dowolną ilość czasu wszelakich "ohów" i "ahów" na temat tego anime. Choć ja akurat zdecydowanie będę łapać się do grupy preferującej pierwszą część serii.
A poza tym Madoka Magica na przedostatnim odcinku.
"Nie chciałbym oglądać przez 11 odcinków jak Madoka zastanawia się czy zostać magical girl" - pamiętam taki komentarz (chyba autorstwa JJ) po pierwszych odcinkach.
Myślałem sobie wtedy: "a czemu nie?", ale nawet ja nie spodziewałem się na poważnie jednak, że stanie się to faktem ;p Enevi - 17-03-2011, 17:31 Temat postu: Fraktalek 9
Powodem nieudolności tej serii są dwie rzeczy. Na pierwszy rzut oka jest to długość, gdyż to, co twórcy próbują pokazać spokojnie można by rozciągnąć na przynajmniej 24 odcinki. Jednakże jeśli przyjrzeć się tej wizji z bliska dość łatwo można wypatrzyć dziury i nieścisłości, które straszą otwartą paszczą i pożerają wszelkie, choćby najmniejsze przejawy sensu.
- Po pierwsze: robienie zakupów w miejscu publicznym, gdy jest się poszukiwanym to chyba niezbyt dobry pomysł... Skutkiem może być wyjście złych ludzi z pochodniami, którzy każą wam sobie iść.
- Po drugie: najlepiej na potężnego wroga ruszyć po burzliwej dyskusji z planem, który zakłada "zniszczyć", ale jak dokładnie i co potem, tego już nie wiemy. Narady też być nie musi, przecież wszyscy czytają sobie w myślach.
- Po trzecie: Clain, broń Nessy i Phryne za wszelką cenę! Są poszukiwane przez potężną organizację, która wszędzie już zapuściła swoje macki. Nie martwcie się, sami polecimy na wojnę, a was zostawimy w naszej wiosce, bez ochrony w przytulnym malutkim domku z widokiem na bezkresne pola. Będziecie bezpieczni! Przecież nikt siłą nie pozbawi cię twojego haremu. To Phryne musi zrobić z siebie męczennicę i odejść (dać się złapać), zostawiwszy list pożegnalny (ok, nie jest przystosowana do życia i wojgle, ale chyba powinna zdawać sobie sprawę, że Fraktalowy tatuś chce ją wykorzystać do odbudowy systemu, a rozmawiać z tobą nikt nie będzie, bo jesteś narzędziem.
- Po czwarte: najlepszy cza na deklaracje miłosne przychodzi, gdy czytamy roztrzęsieni list wyżej wymienionej dziewoi, po czym bez żadnego przygotowania startujemy latającą maszyną i lecimy, by uratować Phryne. Tylko dokąd?
K-man w końcu powraca do akcji i to w jakim stylu. Świetny mech jest świetny, tak samo jak świetny jest pilot.
Inna sprawa, zrobiono dwie kolejne istotne zmiany w fabule w stosunku do gry.
Raz, Wendelo został zeinstowany. Tego nie było w grach i właściwie jednak pasuje. Zwiększa to jego istotność a biorąc pod uwagę że Inspektorów w sumie było mało, przyda się mu jakiś upradge, w końcu był on drugim oryginalnym głównym złym SRW.
Dwa, znaki na niebie i ziemi wskazują że Beowulf zostanie ściągnięty.
To co mniej mi się podoba, to że niestety z powodu pacingu musieli pominąć dialog po misji którą pokryli, (spoilery oczywiście) link :P
Ale poza tym świetny odcinek ;D Karai - 17-03-2011, 18:41 Temat postu:
Przegrzebuję Kurosza w poszukiwaniu Grella *psychofanka ^__^* vries - 17-03-2011, 21:30 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
SRWOGIN 23
Ewsum.
Ja tam nie wiem, czy tak Ewsum. Alt był trochę zbyt przepakowany. C'mon, gdzie zabawa, gdy Alt może oberwać z Howling Launchera i nic mu się nie stanie. Poza tym animacja miejscami niesamowicie kulała (dwuklatkowe strzały?). Nie mówię już dość dziwnie wyglądającym użyciu Claymorów.
Poza tym było nienajgorzej.
na kolejny odcinek nie trzeba będzie tyle czekać. Costly - 17-03-2011, 22:15 Temat postu:
Jak przystało na jedno z ostatnich niedobitków spoglądających ciągle na nowe twory wychodzące pod szyldem Da Capo spojrzałem na Da Capo Second Season Omake - zaprawdę powiadam wam, nie popełniajcie tego samego błędu, można zacząć przechodzić przez poważny kryzys osobowościowy ("Czy ja naprawdę oglądam takie debilizmy? Czy to nie czyni mnie samego nie mniejszym debilem? Czy ja już do reszty..." i tak dalej).
A korzystając z wolnej chwili, ciut z ciągle świeżych wrażeń po Kemono no Souja Erin . Luźno i niezbyt składnie, ale oj tam ;p
Zacznijmy od szpilki: co za przeraźliwie banalny koncept! Weźmy wyidealizowaną, skutecznie rozczulającą postać (ot, słodziutka opiekunka dla zwierząt nadaje się idealnie) i pokażmy od A do Z jak dorasta. Widzowie ją polubią, bo jest dobra do bólu, a przy tym nie popełnia praktycznie błędów, dzięki czemu kolejne bariery będą przed nią po kolei rozsypywały się na kawałki. Czasu antenowego dano nam sporo, więc niech wszystko to leci powoli, w spokojnej tonacji, co by widz przywiązywał się do bohaterki, która ten sam proces przechodzić będzie nieustannie, cały czas imponując zaparciem i zaradnością.
Patrząc na to z tej strony, to już dużo więcej pomyślunku włożono w Chicchana Yukitsukai Sugar, gdzie również skupiono się na pokazaniu dorastania bohaterki, ale dołożono do tego drugą protagonistkę, czyniąc ją przeciwieństwem pierwszej i pokazując jak wzajemnie wpływały na siebie osiągając tą odrobinę dojrzałości wypielęgnowaną na przestrzeni czasu jaki mógł zobaczyć widz.
No dobra, ale już chyba i tak widać, ze naciągam teraz. Bo Erin miała coś prostego, ale też cholernie ważnego - czas. Niech sobie i będzie nasza bohaterka wyidealizowana, zawsze na dobrym torze, niezachwiana w swoich dążeniach i co tylko - ale konsekwentnie od początku do końca na każdy sukces pracowała długo. Co by nie było, nic nie dostała za darmo. Dlatego też pewnie tak łatwo przywiązać się do Erin.
Kwintesencją tego było szkolenie Lilana. W 99% tytułów szczytem byłoby pokazanie jak Erin stara się nawiązać z nim pierwszy kontakt, aby zaczął on jeść. Potem już przeskoczono by w 1 odcinek do momentu gdy lata on z jeźdźcem na grzbiecie. Bo wszak pokazano już jak buduje się wieź bohatera z bestią, motyw przerobiony, trzeba szukać innego. Ale nie tu. Jest jasny koncept i czas na jego pokazanie, dlatego też może to trwać pół serii i... być jej kwintesencją. Niech sobie i ta część będzie upiększona (przez 4 lata Erin raz zraniona przez istotę pokroju Ohju? Co za "optymizm"...), ale została zrealizowana świadomie jako centrum treści historii, nie potrzebowała ona upiększeń, skoków akcji, gromów spadających z nieba. Ba, rysujący się w tle konflikt, jak i fakt, że Erin musi być w niego wciągnięta prędzej czy później wisiał nad tym wszystkim niczym groźba, choć wizja konfrontacji protagonistki z tym wszystkim była ciekawa i taka też wyszła, to jednak była to zapowiedź nieuniknionego końca całej tej części.
W zasadzie można powiedzieć, że nie chciałem cały czas, aby coś zaczęło się dziać, tak logicznie wnioskując.
Cóż, trochę chaotycznie, ale w zasadzie wszystko na temat tej serii już powiedziano, więc mogę sobie na to pozwolić, ja tu tylko dopowiadam to i tamto ;p
Gamer2002 - 17-03-2011, 22:47 Temat postu:
Cytat:
C'mon, gdzie zabawa
Gdy tylko pojawi się Axel. Dla mnie to najbardziej będzie się liczyło w klasyfikowaniu czy nowy Alt nie jest za potężny, ta walka musi być naprawdę porządnie zrealizowana. Axel za każdym razem miał przewagę nad Kyosuke, a choć Kyosuke dostał teraz lepszą maszynę, Axel też odzyskał w tym czasie Soulgaina.
Cytat:
gdy Alt może oberwać z Howling Launchera i nic mu się nie stanie.
Zgodnie z grą. Alt's armor + Kyosuke's defense + beam coat vs beam attack = lolololol 0 dmg. A debiut mecha = 100% pwnage. =P
Cytat:
Poza tym animacja miejscami niesamowicie kulała
True, ale dobrze wiemy że SRWOGIN nie jest serią z największym budżetem ;p vries - 18-03-2011, 00:28 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Gdy tylko pojawi się Axel. Dla mnie to najbardziej będzie się liczyło w klasyfikowaniu czy nowy Alt nie jest za potężny, ta walka musi być naprawdę porządnie zrealizowana. Axel za każdym razem miał przewagę nad Kyosuke, a choć Kyosuke dostał teraz lepszą maszynę, Axel też odzyskał w tym czasie Soulgaina.
Łeee tam... paradoksalnie Ash Saber wydaje się groźniejsza bronią przeciwko Altowi niż Soulgain. Z drugiej strony duży solidny robot, to duży silny robot (i pewnie z niefajną regeneracją).
Gamer2002 napisał/a:
Zgodnie z grą. Alt's armor + Kyosuke's defense + beam coat vs beam attack = lolololol 0 dmg. A debiut mecha = 100% pwnage. =P
Muszę się zabrać i w końcu przejść drugą część (szczególnie, że czeka mnie przetłumaczony niedawno SRW J, gdzie można grać Bonta-kunem z FMP). Jest trudniejsza niż pierwsza bo nie można perfidnie oszukiwać przechodząc tą samą misję w kółko. I jakby kasy również trochę mniej. Ech..
Gamer2002 napisał/a:
True, ale dobrze wiemy że SRWOGIN nie jest serią z największym budżetem ;p
Niestety, bo design mechów jest bardzo fajny i chciałoby się je zobaczyć w pełnej krasie. Nie to co plastikowo wyglądające modele 3d z pierwszej części.
Cytat:
To co mniej mi się podoba, to że niestety z powodu pacingu musieli pominąć dialog po misji którą pokryli, (spoilery oczywiście) link :P
Zapomniałbym... ogólnie żal wielki, że nie eksponują tak wszystkich scenek komediowych z gry. Seria na tym sporo traci. kokodin - 19-03-2011, 12:35 Temat postu:
Pierwszy sezon Saiunkoku Monogatari do epizodu 13 włącznie. Ten tytuł jest dziwny. Fajny ale dziwny. Stada bizonów, walka o równouprawnienie kobiet i dworskie przepychanki a wszystko w oprawie Fushigi Yuugi. Brakuje tylko kapłanki Suzaku :P Spodziewałem się czegoś innego (specjalnie nie czytając recenzji) wyobrażałem sobie po skrinach, kapryśną i drażliwą młodą królową w około której lata stado pięknych trutni. (takie wyobrażenie tagu "reverse harem") Ale to wcale nie jest gorsze :] Całe szczęście polityka jest tutaj dość przejrzysta jak na razie. No pierwsze 2 łuczki były bardzo ciekawe. Rozbudzenie króla do królowania i wprowadzenie kobiety do rządu :]. No ten drugi dzielił się na dwie części :P Na prawdę fajny tytuł, dopóki go nie schrzanią będę go chwalić. Nanami - 19-03-2011, 16:21 Temat postu:
No i Xam'd Lost Memories do końca.
Tym razem to ja nie rozumiem skąd zachwyty nad tą serią. Ok, miała potencjał, nawet ciekawych bohaterów, świetną muzykę i grafikę. Ale jak dla mnie zgubiła sens i logikę w pseudobełkocie mieszając jakieś stwory z wojną z sektoreligią z niewiadomo jeszcze czym. Zabrałko tutaj zdecydowanie czasu antenowego. Przez to żadna z postaci nie była dla mnie wiarygodna, no może poza Nakiami. Nie chciało mi się wsłuchiwać co oni opowiadają, gdyż był to dla mnie jakiś niestrawny, nielogiczny bełkot. Kim byli ludzie Północy? Kim Południowcy? I czemu prowadzili wojnę? Coś tam niby się dowiedziałam, ale nadal mi się to nie klei. I te nagłe nawrócenia i zmiany zdania... nie nadążam. Jeszcze raz za dużo ciekawych postaci, za mało czasu. I nagle się okazuje, że ci przeżyli, tamci zamienili się w kamień, ale znów powrócili... nadal nie rozumiem "mechanizmu" działania tych potworów, które swoją drogą były dla mnie kompletnie niestrawne i ohydne. Jeśli moją uwagę odwraca sensowna fabuła, to nie przeszkadzają mi potworki, ale tutaj... No i mnóstwo znanych motywów, nic mnie specjalnie nie zaskoczyło. Miałam wrażenie, że albo coś było jasne do przewidzenia i zbyt oczywiste, albo z zadka wyciągnięte, więc nawet nie było szansy się domyślić, że taka opcja istnieje. No i te zakończenie... nie leży mi, o nie.
Ale ogólnie całość mogła być fajna. Jednak jak dla mnie nie więcej niż 6/10 vries - 19-03-2011, 23:13 Temat postu: Shin Mazinger Z - hmm... nie powiem, ze mi się podobało. Z drugiej strony było sporo akcji... właściwie sama akcja. Całkiem fajni bohaterowie. Może poza Koujim. Takie powinno być anime z superrobotami. Ale po tym jak zobaczyłem Big O się rozbestwiłem i nie oceniam już tak wysoko. Poza tym fabuła była bardzo rozbrykana. Skakała z miejsca na miejsce, a w połączeniu z wysoką dynamiką powodowało, że łatwo można się zgubić. Z drugiej strony nie jest tak dynamicznie jak w Mazinkaizerze SKL. I nie ma tylu szaleńców (ale jest hrabia Brocken, którego sobie cenię). Innymi słowy, jest średnio.
5/10 kokodin - 20-03-2011, 01:57 Temat postu: Saiunkoku Monogatari sezon pierwszy zakończony. Ale to jest podobne do: Erin , Ani z Zielonego Wzgórza, Fushigi Yuugi, 12 Królestw i ko wie czego jeszcze. Nie mam nic przeciwko, ale sam fakt w pewnej chwili mnie uderzył. Użyty model postaci był jednak trochę irytujący. Zostawiając na boku całą intrygę i inteligencję, oraz umiejętności, które z resztą mi się w serialu i głównej bohaterce podobały, jej kompletna bezradność w powtarzających się sytuacjach była straszliwie drażniąca.
Wszak nie dała się pocałować, dopiero osobie, którą z wzajemnością kochała. A wielokrotnie wcześniej wręcz.... stwarzała sytuację ku temu najgorszym wrogom.
Duchy, świecące przedmioty, skaczące miecze, inne czary typu geass. Szczerze mówiąc tego się nie spodziewałem. Na pochwalę zasługuje jednak jedna jedyna postać, która chowała inteligencję pod szatą głupiego bogatego klauna. Jego kompozycje były do prawdy intrygujące a przyodziewek zacny. Z mojej strony cztery plusy, jeden minus. Czyli plusy za oprawę graficzną i muzyczną, szkic fabularny, postaci drugoplanowe, oraz leki charakter. Minusik natomiast za wątek romantyczny. Wiem że się narażam ale moim zdaniem brakowało tam zdecydowania i asertywności. (Albo przynajmniej drażliwości, parę rzuconych krzeseł by nie zaszkodziło) Możliwe że teraz panie zarzucą mi typowo mięski paskudny światopogląd, ale cóż. Gówniarz skutecznie odtrącił wszystkie oświadczyny, więc czy to ma pokazywać, że wszystkie kobiety są do pewnego wieku lub doświadczenia głupie jeśli chodzi o facetów? Jakoś to mi nie gra. Ale w ogólnym rozrachunku bardzo przyjemny feudalny dramat/romans/komedia akcji.
Kto mi powie dlaczego król nie zrobił z siebie idioty skacząc jej przy wszystkich w ramiona w nowy rok? (to tak już z innej beczki bo w sumie wiem dlaczego) vries - 20-03-2011, 19:04 Temat postu: Argento Soma - umm... chyba najmniej przyjemny główny bohater z jakim się spotkałem w anime. Co gorsza, nie jest nawet głupi. Ma po prostu w tej swojej głowie bardzo idiotyczny kod myślowy: zniszczyć robota. Ech... gdyby to jeszcze był robot walczący po stronie wroga, to coś bym z tego rozumiał, a tak... Fabularnie jest średnio. Postaci są raczej słabo zarysowane. Ale czy było aż tak źle? Chyba nie, bo obejrzałem do końca. Walki nie były szczególnie dynamiczne, ale dość ciekawe. Grafika raczej słaba, ale dało się oglądać. Charadesign nawet ok. Cóż zatem można powiedzieć? Średnio. 5/10
SRW OG2 24 - oszukali mnie i znów nie dołączyli napisów. Jako zmyślny misiek połowę wypowiedzi zrozumiałem, wiec nie było źle. Zresztą nie dialogi liczą się w tej serii. Ok, wiemy gdzie poszedł budżet z ostatnich odcinków. Nareszcie widać akcję. Wybuchy nie składają się z mniej niż 5 klatek. Jest ok. Sporo dobrych akcji z mechami. Dostajemy nawet akcję Irma. Innymi słowy jest zaskakująco dobrze. Gamer2002 - 21-03-2011, 01:28 Temat postu:
Cytat:
szczególnie, że czeka mnie przetłumaczony niedawno SRW J,
Graj Calvinią! Touya is a bitch.
A co do twojej opinii o Shin Mazingerze, oczywiście że seria jest dynamiczna, jest zrobiona przez Dynamic Planning ;D Ale o fabule jak jest rozbrykana to aż nie wiem co powiesz o znacznie bardziej pokręconym pod tym względem SRWOGIN ;p
Cytat:
Całkiem fajni bohaterowie. Może poza Koujim.
Kouji a nie Shiro czy Sayaka?
Zgiń w magmie.
Bakuman 23
Świetny odcinek, ogólnie od kiedy spotkali Niizume tylko 2 odcinki nie były dobre. Było intensywnie i teraz czeka nas bitwa w dziale edytorskim, go Hattori!
Ogólnie stwierdziłem, że seria byłaby lepsza gdyby pointless filler byłoby zastąpione przedstawieniem historii w mangach jak było z dwiema ziemiami czy przynajmniej jak w tym odcinku.
Star Driver 23
O tak. Obiecana walka 3 vs 1, choć było jak było to strategia Heada się zmieniła.
Podoba mi się też powrót dwój gości różowej małej i ich rozmowa.
Scena na plaży – obejrzałem ją z X razy. Cudowna.
Poza tym, trolling. Trolling na wszystkich. Master troll entry na koniec. Ale i tak wiadomo że z dobrymi intencjami :P
Planzet
Zaproponowano mi żebym napisał reckę tego no a że IS i SRWOGIN wciąz są nadawane a z Shin Mazingerem zwlekam na suby wersji BD z dodatkowymi scenami, to żem obejrzałem.
Jakby szybko podsumować... Dzień Niepodległość BUT WITH MECHA AND IN JAPAN, plus Avatar Dla Ubogich.
Nudne i denne. Fabuła typowa, atak obcych, trza odeprzeć i zniszczyć statek matkę. Broń ludzkości fajna
ale wiadomo gdy spojrzy się na czas wystrzału i czas ekranowy jak to się skończy.
Setting niedopracowany. Na początku mamy info że 10 lat zostało Ziemi półki nie będzie niezamieszkana. Po 6 latach inwazji nie skróciło się to najwidoczniej.
- Mamy że jest kolonia 500 tys ludzi na Marsie – jak dotyka ich inwazja? Bohater chciał by siostra tam uciekała – jak ominęliby obcych?
- Mamy że 23 lata temu został pokonany kosmiczny potwór w 2/3 filmu, w ogóle nie wyjaśnione co i nigdy wcześniej nie wspominane. Pewnie był ten schowany mech, ale
(niespoilerowo: nic czym można wojnę WYGRAĆ), odpalmy go dopiero jak zostanie 5 minut do zagłady świata bo taki potężny że może ludzkość zniszczyć. Chrzanić że w 6 dni wybili większość ludzi. I w dodatku ten mech był spoza kosmosu, PRZYGOTOWAĆ SIE normalnie walnęło ich po głowie. Nawet to do czego używali go normalnie powinno być gotowe na lata przed inwazją.
- Master plan pierwszy z bronią był zrealizowany tek źle że skończyła się mechom amunicja. Ja wiem że real robot dobrze widzieć takie rzeczy ale 3 strzały do snajperki? Powinni wiedzieć że ufo zaatakuje i będzie trzeba strącić. A to jak rozwalili – typowe i prosto z Dnia Niepodległości.
- Rzucone zostały teorie że obcy są czymś innym niż są, armia kłamie, nierozwinięte
- Nie ma powodów do informowania opinii cywilnej, jedynie wpuszczamy obcych. Dobra, było hintowane że rządowi są skorumpowani ale siostrę nic nie obchodzą pewnie koledzy z jej szkoły
- Final mech który mógł zniszczyć ludzkość jak i obcych. Phew phew lasors, out of ammo
- Ufo przy ataku z 7 minut ładowało wystrzał, druga fala w kilka sekund. No ale może było ich więcej to mniej energii przy wystrzale potrzebne? ;p
Na koniec zrobiła się zrzynka Gundam CCA z pchaniem obcej Axis, tylko że no, mniej dramatyczna i denna. Także deus ex machina była o ile mniejsza niż w CCA to była takim tanim koszem, że ogólnie była gorzej zrealizowana.
Ostatecznie kwiatki zakwitają ponieważ ponieważ (choć może pozbycie się z ziemi finałowego mecha było ekologiczne?), planeta ziemia dostała drugą szansę więc pewnie może Mars o którym wszyscy zapominają już kompletnie w połowie filmu nie będzie potrzebny i kiedyś siostra zostanie zabrana do kina.
Bla bla bla, było po wielokroć i to dużo lepiej zrobione. Eksplozja mogła nam rozwalić osłonę ozonową, choć eksplozje są słabsze na tak wielkich wysokościach i nie wiem jak wysoko jest ozon, więc machnijmy na to ręką jak na standardowe przesadzenie z efektami specjalnymi. Choć superbroń ludzkości z pewnością wypaliła ładną dziurkę, ale whatever.
Ogólnie ogólne fajne momenty
- Odstrzał spluwy
- Ojciec z zaświatów dający bohaterowi w gębę
Generalnie za dużo skupienia się na typowych 3d w wyglądzie 2d w osobowości bohaterach które nic nikogo nie obchodzą. Kapitan – pijak, bezużyteczna dziewczyna pilot, angstujący główny co chce pomścić ojca żołnierza i mu dorównać BYŁO. Bohater niczego nie chce, po tym chce zemsty, po tym chce chronić ludzkość i mówi jakie życie jest ważne bla bla. Wnerwiająca młodsza siostra jesteśmy rodziną bla bla bla. Major, cudownie wygląda, ale też denna postać którą zniszczyli przy strzale pukawki, po strzale pukawki i w finale
. Ogólnie marnowali czas. Tak wiemy, ładnie wyglądacie, ale chcemy eksplozje i akcje, tym bardziej nam zaimponujecie.
Muzyka – stereotypowe OST ataku obcych. Nic wartego wspominania.
Grafika, jedyny istotny punkt serii. Film jest w pełnym 3d, ale jest to Avatar dla ubogich.
Nie zaprzeczę, jest to naprawdę dobrze wyglądające 3d. Postacie są realistycznie wyglądające, choć nie tak jak ci smerfy Avatara, ale twórcy nie mogą sobie pozwolić na budżet Camerona i pod tym względem zrobili pierwszorzędną robotę.. Pewne sceny są szczególnie powalające, ale najpierw minusy realizacji:
- Film nie spełnia obietnicy, miało być 14 minut i 40 sekund obrony bazy, trwało ono 6 minut.
- strzelanie z karabinów było jak strzelanie z procy a kapitan bomba puszczał dokładnie 2 razy tą samą zapętloną animacje wystrzału z dwóch karabinków
- żałosna horografia walki pod względem współpracy 3 mechów (właściwie fire fire fire i tyle z tego było)
- ataki nożem by pokazać że kaptan potrafi zrobić OMGNIEMAMYSZANSNATO też żałosne, tną w kamerę, nie widzieliśmy przecinania ufo, tylko leciały sprzed niego przecięte
- Ślady przy lądowaniu nie pokrywały się z trasą nóg, choć sam ruch mecha niezły
- Nie było odlotu z powierzchni mecha tylko jest w powietrzu w następnej scenie
- Hexowata bariera nad ziemią i jej wyłączenie było nieciekawie zrealizowane
- Finałowy mech poza paroma scenami nie był imponujący
To co dobre:
- Postacie, byli spoceni, ruszali się należycie, ogólnie tip top, choć nie wiem jak było z oddychaniem.
- Zniszczenie dwóch mechów, nawet jeżeli jeden odszedł jako tyłowlaz, naprawdę porządnie zrealizowane
- szczegółowe designy mechów, finałowego mecha i nawet ufo miało szczegóły
- Fajne eksplozje, zwłaszcza ufo oraz UFO!Axis
- Odstrzał z pistoletu latającej gwiazdki ninja
- Wyjście finałowego mecha, naprawdę było świetnie zrobione,
- Także wiercenie się przez UFO!Axis było niczego sobie
- Wystrzał z superdziała, choć mogło być lepiej
- manewr pod mostem i użycie rakiet bohatera
Ogółem: Grafika wyglądem powala nawet, animacją nie za bardzo. O ile tak dobrze zrealizowanego 3d się nie zobaczy, jest ona lata świetlne nad SRWOGDW nawet w najlepszych momentach, widziałem lepiej zrealizowane akcje w 2d. Wiem że to są różnice między 2d a 3d ale choreografie można było dopracować.
5/10 za ładny wygląd. Świetny film dla fanów animacji 3d, mniej niż godzina, szybko się obejrzy, zrobi się klipy i o reszcie zapomni. Jeżeli chodzi o fabułę – niedopracowana i zużyta. Jeżeli chodzi o akcje – krótko, mało, mniej niż film twierdzi że jest i choreograficznie jest stosunkowo średnio i tylko z paroma fajnymi pomysłami choreograficznymi. kokodin - 21-03-2011, 22:40 Temat postu:
Nie wierzę że to piszę. Saiunkoku Monogatari sezon drugi, to czego mi brakowało najbardziej to burzliwy i krwawy romans. Drugi sezon jest znacznie bardziej nastawiony na politykę a później nawet na przewrotową intrygę. Wątki uczuciowe ograniczają się do przytulania Enseia i wzdychania bizonów do siebie (chociaż widziano tam najlepsze oświadczyny świata). Niemniej z mojej perspektywy to nie był odwrócony harem, gdyż rząd dusz nie skakał na paluszkach w około księżniczki. Księżniczka traktowała bizony po koleżeńsku a one tylko w kąciku wzdychały (kiedy ona wreszcie poślubi tego króla). Tak na prawdę cały sezon składał się z dwóch łuków (mało), które były zbyt płynnie połączone. Całą sprawę komplikowały kompletnie niepotrzebne rechapy. Na trzy odcinki przed końcem myślałem nawet że się nie zmieszczą z fabułą, ale jednak jakoś upchnęli tam wszystkie wątki, zawiązali supełki i się skończyło. Prosiło by się jeszcze o jeden sezon, ale ciężko by się tam było zaczepić. Dobra ale samo anime było dobre, bardzo dobre. Dość przejrzyste by je taki tłuk jak ja zrozumiał, ale jednocześnie nie dość oczywista by się znudzić. Poza ścianami spowalniającymi akcja wartka i wciągająca. Postaci ciekawe i kolorowe, łatwo je zasymilować. Za krótkie.
Wolę Erin :P NiBl - 22-03-2011, 08:21 Temat postu: Kore wa Zombie desu 10
Po przerwie (spowodowanej trzęsieniem ziemi (chyba))seria powraca na antenę. Dramy ciąg dalszy.
Dowiadujemy czego chce mhroczny, emo zombizon (chociaż nie wiemy dlaczego ma kuku).
Pośmiać się można było tylko z kleju (inne próby rozśmieszenia były mniej udane), ok design i działanie bomby też było ciekawe.
Teraz będą potrzebowały więcej kleju... DUŻO więcej... Keii - 22-03-2011, 10:31 Temat postu: Zombie 10
Niech seria z powrotem stanie się abstrakcyjną parodią anime'owych sztamp, proszę. Bycie poważną zdecydowanie jej nie wychodzi. NiBl - 22-03-2011, 12:35 Temat postu: Katanagatari 3-7
Bardzo fajna seria.
Wszystko to w klimatach samurajów i ninja. Walki są ważne, ale nigdy nie stanowią większości odcinka (bardziej ważne są rozmowy, dzięki którym widzimy jak ludzkie potrafią być potwory, albo jak potworni potrafią być ludzie). Ciekawie patrzy się jak zmienia się główny bohater.
Bah... Walka z Nanami mogła być tak wspaniałą walką zamykającą, ale właściwie nawet nie była zbyt epicka (ani akcja nie była zbyt wzruszająca (rewach Angel Beats był nawet bardziej poruszający dla mnie)). vries - 22-03-2011, 12:44 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Kouji a nie Shiro czy Sayaka?
Zgiń w magmie.
Właśnie on... Shiro jest do kitu, ale on nigdy nie miał być fajny. Sayaka jest dość typową bohaterką żeńską, czyli też nie ma być fajna ;)
Gamer2002 napisał/a:
A co do twojej opinii o Shin Mazingerze, oczywiście że seria jest dynamiczna, jest zrobiona przez Dynamic Planning ;D Ale o fabule jak jest rozbrykana to aż nie wiem co powiesz o znacznie bardziej pokręconym pod tym względem SRWOGIN ;p
Praktycznie nie mam takich problemów z tą serią. Nie przeszedłem jeszcze gry. I było dość spójnie. Owszem wszytko dzieje się zbyt szybko, ale cóż... inaczej się nie da. Problem polega na traktowaniu czasu w Mazingerze. Autorzy postanawiali czasem pokazać elementy przyszłości, by było dynamiczniej. I nie było dynamiczniej, było bardziej bezsensownie. Przenosimy się w czasie, przestrzeni i poza granice rzeczywistości, a twórcy starają się jak mogą by w tym wszystkim dodatkowo mieszać. Na ten przykład w pewnym momencie nie miałem pojęcia co tak naprawdę dzieje się z Ashurą i po której stronie właściwie stoi. Już nie wspominam o tym, ze pierwszy odcinek to mały skrót serii.
Co do SRWOG 24 zapomniałem dodać, że dostajemy nowy opening. Co prawda posklejany ze scen akcji z dodatkiem grafik bohaterów, ale jest. Tylko w SRW OG producenci dochodzą do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest danie nowego openingu pod koniec serii. 616 - 22-03-2011, 15:04 Temat postu:
Cytat:
Problem polega na traktowaniu czasu w Mazingerze. Autorzy postanawiali czasem pokazać elementy przyszłości, by było dynamiczniej. I nie było dynamiczniej, było bardziej bezsensownie. Przenosimy się w czasie, przestrzeni i poza granice rzeczywistości, a twórcy starają się jak mogą by w tym wszystkim dodatkowo mieszać.
Nie zgadzam się, akurat fabuła jest pod tym względem bardzo prosta, flashbacki i flashfowardy są całkiem sensowne i nie mieszają, ale przeciwnie, sporo ujawniają.
Cytat:
Na ten przykład w pewnym momencie nie miałem pojęcia co tak naprawdę dzieje się z Ashurą i po której stronie właściwie stoi.
No i o to chodzi, masz nie wiedzieć co się z nim dzieje i po której stronie stoi.
Cytat:
Już nie wspominam o tym, ze pierwszy odcinek to mały skrót serii.
Podobno jest bardziej sensowny z scenami które są tylko na wydaniach Blue-Ray. Gamer2002 - 22-03-2011, 15:35 Temat postu: SRWOGIN 24
Tak, na finałowe 3 odcinki leci cały zaoszczędzony budżet ;D.
Shu, goddamit, jak zwykle musisz się popisywać, przecież wszyscy wiemy że jesteś broken i potencjalną deus ex machiną na final bassa obok Kyosuke przeistaczającego się w Tekkaman Blaster Mode ;p
Cytat:
Tylko w SRW OG producenci dochodzą do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem jest danie nowego openingu pod koniec serii.
Ponoć twórcy chcieli użyć go w środku serii ale goście nad nimi mówili nie z jakiś powodów :P Może dlatego że jest zrobiony dla fanów Ibis a ona miała mała rolę :P
Mam nadzieję że opening nie oznacza że zmieniają final bassa w stosunku do gry. Ja chce epicką bitwę z gigantycznym przeciwnikiem większym od statków z przebijaniem się do jego środka w poszukiwaniu słabego punktu chronionego przez przejętych przez niego innych bossów. fm - 22-03-2011, 19:34 Temat postu: xxxHolic Rou Adayume - na szczęście w tym przypadku sprawa okazała się ciekawsza niż w poprzednim Rou (tam jedynymi jaśniejszymi punktami było
zniknięcie Yuuko i informacja o jej możliwym powrocie
) - pewnie dlatego, że zleceniodawcą był dziadek Doumekiego.
Dragon Crisis 10-11 - w tym tygodniu podwójna dawka. Twórcy postanowili przejść od 100% dere do dere overload. Oczywiście, jak przystało na ostatnie odcinki przed finałowym, parze głównych bohaterów została rzucona dość poważna kłoda pod nogi, choć do tej pory nie wiem, czemu Ryuuji nie zwrócił się od razu o pomoc do Merugi zamiast
No chyba że nie miał z nią żadnego kontaktu (w co wątpię).
Heartcatch Precure Movie - na szczęście kinówka nie okazała się odcinaniem kuponów, ale prezentuje sobą to, co najlepsze w serii (choć oglądając ją osobno dużo się traci), czyli humor, dynamiczne sceny akcji i trochę wzruszających momentów. Samo starcie z Baronem jest chyba nawet lepiej przemyślane od finałowej walki z serii tv. Costly - 22-03-2011, 20:12 Temat postu:
Wszelakie przesunięcia i opóźnienia w nadawaniu jakie powstały po trzęsieniu ziemi w Japonii zostały sprytnie wykorzystane przez SHAFT, jak to na ann właśnie wyczytałem - Madoka Magica ma przez ten czas zostać dopracowana, bo jak to powiedział jeden z twórców, w tym kształcie w jakim miała być wyemitowana w terminie była "rozczarowującą". Jak dla mnie to określenie brzmi nawet groźniej niż "słaba".
A bardziej na temat - przebiłem się przez Tegami Bachi. Z sporym trudem, szczerze mówiąc. Do tytułu przyciągnęły mnie słowa koleżanki, która przekonywała mnie dość długo, że "pod kurtyną banału kryje się nutka prawdziwego romantyzmu w roznoszeniu listów", mówiąc w kontekście tego tytułu. Brzmiało to tak paskudnie odpychająco, że aż musiałem spróbować.
Może lepiej cały ten temat jakiejkolwiek głębi zawieszonej gdzieś w tym motywie zostawię na boku, bo i musiałbym nieludzko znęcać się nad serią wnikając w to. Patrząc na to po prostu jako na przygodówkę będzie nieporównanie delikatniej, choć też wcale niezbyt pozytywnie. Ujmując krótko:
klasyczna przygodówka, z zestawem klasycznych bohaterów, z czego protagonista jest najbardziej wkurzającą postacią w całym gronie. Czy fakt, że Lag w każdym odcinku kilka (czasami kilkanaście...) razy płacze miał być ujmujący, czy jak? W życiu tego nie zrozumiem... Żeby jeszcze akcja wciągała, zaskakiwała, lub w jakikolwiek inny sposób zapadała w pamięć. Gdzie tam, jest po prostu poprawna, od początku do końca. Jakiś naprawdę duży plus mogę dać chyba tylko za projekt postaci (i tu również za wyłączeniem protagonisty i koniecznie jego dingo...). Przeciętniak po prostu.
Chyba mi zaszkodził fakt, że wykonywałem ten zawód krótko w przeszłości i wspominam go w zupełnie innych barwach... vries - 22-03-2011, 21:22 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Ponoć twórcy chcieli użyć go w środku serii ale goście nad nimi mówili nie z jakiś powodów :P Może dlatego że jest zrobiony dla fanów Ibis a ona miała mała rolę :P
Marna wymówka. W pierwszej serii też był pod koniec. Co prawda nie w 24-tym odcinku ale w okolicach 20-tego. I muszę powiedzieć, że podobnie jak w części pierwszej, nowy opening ssie. Cóż, pewnie taka tradycja serii... kokodin - 22-03-2011, 22:01 Temat postu:
Chwilka anime tego dnia. Nichijou ova inaczej zwana epizod 0.
Słodkie, pastelowe, płaskie i głupkowate. Umieścił bym to gdzieś pomiędzy Yotsubą a Paniponi z małym tłumieniem humoru. Krótko mówiąc epizod 0 pokazuje jak głupia będzie seria i jak słodko będzie wyglądać. Pokazuje kilka przemykających się postaci i nie wiele więcej. Czyli fanom mangi w zupełności wystarczy by to pokochać, osobom z zewnątrz raczej tylko zamiesza w głowie i odrzuci. Ika to to nie będzie. Target jest zdecydowanie inny. Opowiastki są krótkie, po 3 na odcinek, ale zdecydowanie krótkie fabularnie. Seria wygląda jak kolorowanka, kot gada a gosposi z pleców wystaje makabrycznych rozmiarów kluczyk do nakręcania (słodka mecha :P) A "Profesor" jest młodszym wydaniem Rebeki Miyamoto. Mam nadzieję , że połączenie tych dwóch niezależnych wątków i niepokazanych postaci trochę namiesza, bo umrę z nudów lub zakiczowania i z błogim uśmiechem narkomana pomacham wam z góry
No cóż czekam na serię tv, ale coś jeszcze na ten sezon musi być, chociażby nowy bóg wie co. Costly - 23-03-2011, 12:54 Temat postu:
A ja korzystam dalej z wolnego czasu, rozkoszując się statusem nieroba (czyli studenta, w wolnym tłumaczeniu). Trzeba się spieszyć, bo już od przyszłego tygodnia wracam do standardowej rutyny...
Tak więc - Katanagatari 1-4.
Zostaję od dnia dzisiejszego fanem Nanami! Wyślijcie wszystkie dziewczynki z Higurashi do niej na korki, niech się uczą fachu od mistrzyni, której nie dorastają do pięt!
Dialog między nią a związanym ninją był boski, tym bardziej, że związany do końca trzymał się twardo. Szkoda że dano jej czas antenowy dopiero w czwartym odcinku, przy dialogach Shichika-Togame (które to zajmowały 80% czasu pierwszych trzech odcinków...) nie bawiłem się nawet w połowie tak dobrze jak przy solowym popisie starszej siostrzyczki protagonisty. Miło że końcówka tegoż odcinka zapowiadała większy jej udział w przyszłych zdarzeniach.
kokodin - 23-03-2011, 17:54 Temat postu:
Kimi ni (trzęsienie ziemi) Todoke 2nd epizod X. Właściwie mogli by na tym skończyć. Brakowało tylko wielkiego różowego zachodu słońca. Ale trzęsienie ziemi w trakcie emisji nie wytrzymało presji i przybyło minutkę za wcześnie. Po słowach Kuronumy lub wrzasku Kazehaja pasowało by lepiej. Mniejsza o szczegóły, dobrze, że ten odcinek w ogóle nastąpił (technicznie) . Chociaż ten sezon strasznie się dłuży i jest krótszy niż poprzedni. Niemniej jednak zmierzamy ku hapiendowi, jeśli ciemne siły pewnej Kurumi nie wzbudzą buntu niekochanych nastolatek. Zmiany oczu Kuronumomamy nie mogę im darować, te guziczki były znacznie fajniejsze. Czekam dalej, niech to wreszcie skończą.
Czyli odwaga do głoszenia lub w tym przypadku pokazywania swoich poglądów kończy się: U dziewczyn dyskusją z wychowawcą a u chłopaków więzieniem u pielęgniarki i pojmaniem przez matkę do domu? Może i tak. Zawsze twierdziłem, że babskie ciuchy są bez sensu. Żeby dziewczyna w spodniach wzbudzała sensację to jednak nie jest dla mnie normalne. Ale robienie afery międzynarodowej z powodu młodego crossovera. To już jest seksizm w czystej postaci. (chyba że chodziło o nieregulaminowy mundurek) To tylko pokazuje jak małpa zwana człowiekiem wykorzystuje głowę do ograniczania się i później szufladkowania tą miarką innych. Równouprawnienie to fikcja :P
Odcinek koncentrował się właśnie na tych dwóch oddzielonych schizach, z których jeden nazwano coolowskim a drugi ... zboczeniem?
No na to jeszcze trzeba poczekać do następnego odcinka. Enevi - 24-03-2011, 17:33 Temat postu: Fraktal 10
Hmmm... To jednak nie lada sztuka sprawić, bym przez prawie cały odcinek robiła co chwilę "eee?", zastanawiając się, o co właściwie chodzi. Bohaterowie biegają przez cały odcinek, krzyczą, rozmawiają, mówią, jak bardzo są nieszczęśliwi albo jak to rozumieją ból innych, albo jak to obietnic nie można łamać i pakują się w sam środek bitwy bez przygotowania... jakiegokolwiek. Poprzednie zdanie to jeden wielki burdel, prawda, ale takie samo wrażenie miałam oglądając ten odcinek. Coś gdzieś próbują zrobić, ktoś kogoś uderzył, bo to i tamto. I oczywiście mając między sobą szklaną ścianę, nie próbujemy jej rozwalić lub szukać nowego wyjścia, a prowadzimy wzruszającą rozmowę. A wszystko po to, by obleśny zły mógł nas dogonić i starym zwyczajem podjąć próbę mącenia nam w głowie. A że scenariusz tego wymaga, zapewne łatwo ulegniemy sugestiom wroga, bo TAK. Costly - 24-03-2011, 19:49 Temat postu: Katanagatari 5-6
Muszę totalnie, ale to absolutnie przestać wygłaszać głośno pozytywne opinie na temat danych bohaterów!
Ledwo co skomplementowałem Nanami i co?! Uśmiercili mi ją! Na dodatek w odcinku starciu z nią poświęconym nie miała już tej samej aury co wcześniej, choć nadal uważam ją za najciekawszą postać z całego tego grona - no i firmowa, wielokroć powtarzana kwestia z szóstego odcinka: "w obu przypadkach jest dobrze. Nie, może w obu przypadkach jest źle?" - I'm lovin it ;p Świetny sposób na zaplątanie rozmówcy ^^
Tak ogółem ten brak w obsadzie nastawia mnie ciut pesymistycznie, ale w zasadzie tak z samego w sobie poziomu nic nie opadło, więc może to niepotrzebne. No cóż, brniemy dalej, zobaczymy co z tego wyjdzie. NiBl - 25-03-2011, 09:55 Temat postu: Infinite Stratos 11
Kolejny dowód na to, że nie wysyła się idealisty do zrobienia roboty żołnierza.
Zderzenie idealistycznego shonena z rzeczywistością. Chwilę przed impaktem wygłaszał hasła "miłość dla wszystkich" (i dziwić się, że nie posiada jaj). Przy czym zupełnie nie on miał rację (gdyby Obrońcy ludzkości byli naprawdę tacy, to ludzkość czekałaby zagłada).
Ogólnie odcinek nudny. Ani te 4-5 minut walki nie było pasjonujące, a ta" drama po" po prostu nudna... Poza tym Houki nie jest najlepszym materiałem na pierwszą haremetkę (moim zdaniem)...
Łatwo to zrozumieć, w końcu seria zmierza do końca - I jak historia pokazuje bardzo dużo jest serii z dobrym wypełnieniem, a słabą końcówką, czasem po prostu niektóre rzeczy nie działają.
Następny odcinek: "Harem step up!, albo zupełna nieużyteczność haremu w sytuacjach kryzysowych".
Ostatni odcinek: "Powrót knura!, albo Zostaniesz unicestwiony w imieniu miłości, wszystkiego co miłe, słodkie i puchate!", oraz w drugiej połowie "Jak dobrze być panem na haremie, albo jak źle jest być panem na haremie".
(Strasznie ciężko było mi się przebić przez ten odcinek)
<a teraz czas obadać Yumeikui...>
EDIT:
Yumeikui Merry 11
Anime poszło inną drogą od mangi. Są tu rzeczy zrobione lepiej i gorsze i ciężko byłoby mi określić co jest lepsze anime czy manga (nie to by było wybitne).
Odcinek, który buduje napięcie, które sięga zenitu, tylko po to by na końcu ulżyć i nic z tego nie wyszło...
W pokazaniu walki czegoś brakowało, nie była to rozpływająca się walka między Engi, a Merry, a bardziej pokaz kilku klatkowych ujęć, jakoś ubogich.
Zastanawiam się teraz jak to się skończy, chociaż Tereska przypomina w pewnych aspektach Chain Nier z mangi (chociaż ma od niej 100% więcej miejsca poświęconego, oraz lepszy design).
Jeśli tak zostanie potraktowana, wtedy ostatnie odcinki będzie walka, z nią, przy okazji pozbycie się klauna, w miedzy czasie powrót Johna, oraz Merry dająca kopa, oraz Yumeji otrzymujący supermoce.
Zostawiając Latarnię w spokoju, do czasu aż przyjdzie kolejny szalony gościu i powie, że kręcą drugi sezon...
Gamer2002 - 25-03-2011, 17:57 Temat postu: Brave King GaoGaiGar
Po Zanbocie potrzebne było mi coś bardziej wzniosłe i dostałem.
Pierwsza połowa rzeczywiście jest fabularnie średnia, ale przyjemna. Jak można nie oglądać z uśmiechem tego że GGG musiało prze całą serię 49 razy wymienić szybkę nad guziczkiem odpalającym Final Fusion? ;D Trudno co prawda powiedzieć by pierwsza połowa byłaby fillerem, gdyż każdy odcinek wprowadzał nowy element, ale jakby twórcy chcieli to by pewnie mogliby to przedstawianie zawęzić, choć jak patrzę na ilość recap episodes oraz powtarzanych sekwencji animacji to pewnie nie miel na to budżetu i woleli zagrać bezpiecznie by zrobić lepszą drugą połowę.
Nie ma za to słów by określić jak druga połowa jest awesome. Człowiek się zastanawia czy przebiją jakoś walkę z El-01 i już robią to w następnym odcinku. Plany Primevals naprawdę robiły wrażenie tym jak był spektakularne oraz przygotowane.
Podoba mi się też zakończenie serii. Po over the top walce z Finalowym Bossem seria jeszcze raz wraca do ostatniego starcia w pojedynkę z Potworem Tygodnia zataczając pełny okrąg i absurdalnie przeginając z tym jak wszystko obrócili w szczęśliwe zakończenie ;D
8/10, trochę na wyrost, ale doceniam show który posiada stale wzrastający wykres poziomu. Poza tym, jest to seria dla dzieci z lat 90, nie ma żadnych powodów by przyczepiać się jakiś tam szczegółów =P
IS 11
Cytat:
gdyby Obrońcy ludzkości byli naprawdę tacy, to ludzkość czekałaby zagłada
Jestem po GaoGaiGarze więc powiem że zwycięstwo należy do tych z ODWAGĄ!!!.
Główny i te jego newtype reactions, to już druga, naprawdę specjalnie brali VA Linksa z Unicorna ;p I obydwaj są takimi samymi moralistami =P Spodziewałem się 2 odcinkowej bójki z Final Bassem, ale jednak dostaliśmy poważny odcinek poważny.
Choć IS nie jest serią tego typu by coś takiego mieć, to jednak podbudówka pod ten dramat był przez całą serię, więc pasuje a odcinki nietypowe nie są złe.
Choć co prawda wszystko oczywiście sprowadza się do typowej zagrywki wyłączenia głównego bohatera z gry przed ostatecznym parciem, to wiadomo że w następnym odcinku wróci niesiony upragdem i wszyscy szczęśliwi wrócą do budy.
Oczywiste tez jest, że twórcy zagrywają "robimy harem bo haremy są popularne, ale możemy robić coś jeszcze w sezonie drugim, kupujcie DVD, wtedy się wysilimy". kokodin - 25-03-2011, 20:21 Temat postu:
W dniach ubiegłych przed monitorem trzymały mnie następujące tytuły:
Pierwszy odcinek ova dziwnego i kawajniastego zboczonego anime (lub anime o zboczeniu, lub anime o nauce o zboczeniach) Hen Zemi. Zapowiada się całkiem ciekawie, może być ciężkostrawne w dużych ilościach, ale połączenia takiej grzecznej kreski i takich niegrzecznych tematów może wywoływać spore emocje. Pozytywne lub negatywne. To zupełnie tak jakby Potemayo przeszło do działania i nagle pokazano parę scenek żywcem z łózka Komatsu Nany i Takumiego. Chociaż sam tytuł nie pokazuje nawet pantyshotów a rolę cenzury odgrywają przedmioty postawione przed kamerą (o ile w ogóle do takich scen dochodzi) . Podobało mi się głównie to, że jeden z bohaterów jest uznany za kompletnego zboczeńca i dziwaka wśród "sempajów" a młoda naiwna studentka , wpada w jego pułapki bez większego oporu. No i głos Tsukimi. Mr~~~~r.
czekam na drugi odcinek, oraz późniejszy serial tv ("wypatrzyłem" to głównie po obrazku i wiedziałam, że będzie fajna, bo jest)
Baka to Test to Shoukanjuu ova wraz z alternatywnymi zakończeniami. Hideyoshi jesteś wielki, ale Akihisa zrobił swoje, namieszał biednemu zboczeńcowi w głowie a częsta zmiana peruk położyła nawet mnie. Co za precyzyjne ruchy (inna sprawa skąd on je brał?) Niegrzecznych gości załatwili bardzo ładnie. Ale to ma dziwną kreskę, wszyscy tacy uhahani. Podobało.
Zombi epizody 1-10, lajtowa wersja Indexa? Poza tym, że główny bohater jest martwy, nie widzę większych różnic w przebiegu akcji. Nieudacznik plus wszechmocna lolitka w dziwnym ubranku, kontra te złe siły :P No ma do pomocy jeszcze cały harem i opętaną "technologią" krótkowłosą "przyjaciółkę od serca" noszącą się z lekka po męsku. Opis pasuje i do Indexa i do Zombi , Prawda? Pod koniec nieco namieszali w ten Zhłuy sposób, by dorobić dramatyzmu (trochę jak 3x3 Eyes manga) Ale i tak te pomysły i ich połączenie martwego by rozbawiły. Jak nie w dobrym tego słowa znaczeniu to z obrzydzenia lub innych wrażeń. Bo i akcje są iście hardcorowe. Nie dziwi mnie ogranicznik wiekowy 17+. Ale najlepszą częścią każdego odcinka jest taniec na endingu. Kodomo no Jikan + Yuki Nagato :P
Poza tym pierwsze trzy odcinki Yumekui Merry. J.C. Staff robi coś na boku Indexa. Nie jestem jeszcze pewien, co to dokładnie jest. Jest tajemnicze, bo miesza kilka planów razem. Kluczowa postać ma amnezję a główny bohater ma tajną moc. Ogląda sie całkiem nieźle, ale 12 odcinków wydaje się trochę za krótkie aby wszystkie wątki rozwinąć. No chyba, że będzie się dziać z przeskokami czasu lub w wydaniu intensywnego tygodnia z życia bohaterów, zmierzającego do zakończenia lub kontynuacji. Gamer2002 - 25-03-2011, 22:50 Temat postu:
Ponieważ skończyłem GGG postanowiłem ponownie sięgnąć po starą serię Tomino.
Tomino znany głównie jest z Gundama i z tego że jest jego serie są mroczne jak na swoje czasy i posiadają zakończenia w której ginie masa postaci i ogólnie tworzy mając depresję. Ci którzy znają historie jego twórczości lepiej, wiedzą że Turn A Gundam ostatecznie wyleczył go z depresji i uczynił go Szczęśliwym Tomino.
Ale nawet Nieszczęśliwy Tomino był okazem bardziej skomplikowanym. Za każdym razem gdy stworzył coś dołującego w następnej kolejności tworzył coś radosnego. I tak po uważana za jego najcięższe dzieło Ideonie stworzył radosne kowbojskie Xabungle a po Zeta Gundamie, które było mroczniejsze od MSG stworzył ZZ Gundama, które według swego openingu, nie było anime.
Co w takim razie powstało po Zanbocie 3, pokazującym destrukcje spowodowaną walką robotów, uchodźców z zniszczonych miast, posiadający arc poświęcony ludzkim bombom i zakończenie pełne poświęceń? Seria, o której krótko można powiedzieć że jest to James Bond BUT WITH SUPPA ROBOTTO, gdzie główną role podkładał debiutujący Hirotaka Suzuki, znany z roli Brighta Noaha z MSG, a jest to...
Raz.
Dwa.
Trzy.
Invincible Steel Man Daitarn 3 – odcinek 1
Odcinek zaczyna się tym jak Beautiful Tachibana (serio tak się nazywa) psuje się auto, jednak nie zatrzymuje jej to w dotarciu na konkurs piękności organizowany przez Lorda Sandrake który wygrywa.
Jednakże nagle na sale wpada przez okno mężczyzna, hakiem przelatuje całe pomieszczenie i po tym zdejmuje swój kostium ukazując że jest Haranem Banjo, głównym bohaterem serii. Oskarża on Lorda Sandrake’a o to że jest on Meganoids Commander, specjalnie by go nakryć posłał na konkurs swą asystentkę Tachibanę którą pochwalił.
Lord Sandrake przyznaję się o ogłasza swój zły plan, chce zmienić wszystkie uczestniczki konkursu w Meganoids! Banjo zdejmuj jego ludzi ale zostaje pochwycony przez ruchome krzesło z którym spada do przepaści. Szczęśliwie jednak wyskakuje z niego nim krzesło spada na dół.
Banjo jednak udaje się uciec i widzi odjeżdżający swój wóz który zabrała agentka INTERPOLu Reika Sanjo, która nie radzi sobie z prowadzeniem wozu. Banjo udaje się uciec pościgowi lecąc w powietrze. Niestety ładujący ciężarówkę z uczestniczkami okręt zdołał w nich strzelić i wpadli do wody, ale Banjo to nie martwi, gdyż jego latający samochód także pływa.
Docierają do przestępczej kryjówki Lorda, gdzie niestety wpadają w pułapkę. W bazie wroga Banjo zwraca uwagę na figurę swej towarzyski, ale jednak w laboratorium spada na nich klatka. Lord chce zmienić Banjo w Meganoida i obiecuje że jego towarzysza już zawsze z nim mogła być. Ta stwierdza że piękno przez wieki nie brzmi źle, ale Banjo jej mówi że stanie się złą istotą to nie powód do żartów. Lord postanawia zrzucić Tachibę z klifu, Banjo jednak zgina stalowe kraty i za pomocy żyłki wystrzelonej z rękawa garnituru ratuję swą asystentkę i przy okazji posyła Lorda do wody.
Jednakże to nie koniec gdyż Lord jako Meganoids Commander może zmienić się w wielkiego robota. Banjo każe Reice wyprowadzić wszystkie porwane dziewczyny i sam wzywa Daitarna, który zmienia się w niezwyciężonego Daitarna 3. Banjo mówi że dla świata i ludzkości Daitarn 3 zmiażdży ambicje Meganoidów i jeżeli Lord się nie boi blasku Słońca niech z nim walczy.
Podczas walki Tachiba postanawia wrócić do kryjówki po swą nagrodę za wygranie konkursu piękności co omalże nie kończy się źle dla niej, odwraca jednak ona uwagę Lorda dając Banjo szansę do kontrataku i zadania swego kończącego ataku niszcząc Lorda.
Wszystkie dziewczyny zdołały uciec za pomocą plecaków rakietowych. Reika pyta Tachibę kim ta jest dla Banjo, tamta odpowiada że jest jego asystentką. Reika mówi że Banjo przyda się druga asystentka. Odcinek kończy się pieczętująca trójkąt formacja serca. Agon - 26-03-2011, 00:05 Temat postu: Star Driver 23
Okeeej, pod koniec złapałam małego errora. I choć nietrudno się domyślić intencji Sugaty po ukazaniu w retrospekcjach wiadomej rozmowy, to i tak się tego nie spodziewałam (chyba większym zaskoczeniem byłoby tylko to, jakby Takuto dla odmiany jakimś magicznym sposobem przegrał walkę ;p). Ale mrrru, zaczyna się robić coraz ciekawej, ta końcówka naprawdę zaostrzyła mi apetyt na więcej. I jakoś nie chce mi się wierzyć, że zamkną wszystkie wątki w dwóch odcinkach - drugi sezon, anyone? Ja jestem jak najbardziej ZA~ So_Dakki - 26-03-2011, 17:33 Temat postu:
Po dłuższej przerwie i obejrzeniu wszystkich możliwych seriali TV, powróciłam do anime. Było tego tyle, że nie wiedziałam za co się zabrać. Poszperałam trochę i przypadkowo trafiłam na Ghost Hunt 1-25 (wiem, jestem daleko za murzynami -_-). Seria okazała się dla mnie być dosyć przyjemna, wręcz relaksująca oraz lekka. Standardowi bohaterowie, wiadomo, ktoś musi być serdeczny, inny musi być zadufany, jeszcze inny zarozumiały, itd. Fabuła jest nieskomplikowana, aczkolwiek interesująca. Fajnie, że podzielono wątki na grupy odcinków, bo wszystko sprawnie trzyma się całości. Po tak długiej przerwie stwierdzam, że dobrze trafiłam. Delikatnie wprowadziłam stan umysłu na to, co czeka mnie przez kolejne tygodnie ^^.
W związku z tym zaliczyłam wpadkę. Mój chłopak jest zielony, jeśli chodzi o anime (nie licząc Dragon Ball :D), a ja w swej niedelikatności zapodałam mu Soul Eater. Biedny się pogubił strasznie, tyle zwrotów akcji i wątków w jednym odcinku to zdecydowanie dla niego za dużo. Więc jeśli ktoś chciałby polecić komuś anime, tak na dobry początek, to polecam wspomniany wcześniej Ghost Hunt.
Idąc tym tropem, zabrałam się za Shiki 01. Zbyt wiele jeszcze nie mogę powiedzieć, tylko tyle, że porwało mnie za serce ^^. Tematyka pierwszego odcinka trafiła powiedzmy w mój gust i sytuację zresztą. Mój chłopak mieszka na wsi, na typowym gospodarstwie. Plotki są tam na porządku dziennym, nawet przejeżdżający samochód robi wiele szumu. Ja jestem bardziej mieszczuchem, a wieś traktuję jako formę wypoczynku, co nie zmienia faktu, że bardzo lubię spędzać tam czas i słuchać, jakich to głupstw dopuścił się sąsiad z naprzeciwka. To pozwoliło mi wczuć się w sytuację bohaterki, jej tęsknotę za wielkim miastem i nocnym życiem towarzyskim ^^. Jak będzie dalej, to się okaże, ale jestem bardzo zaciekawiona.
Pozdrawiam! kokodin - 26-03-2011, 18:19 Temat postu:
Dotarłem do odcinka 11 Zjadaczki Snów. Tak jak przypuszczałem to jest taki szkielet lub skrót bardzo dobrze (by było) zrobionej pełnej serii (czyli coś ala 25 ep). Jest fajne, ale zdecydowanie za krótko. Jak już wcześniej wspomniałem "chcą zmieścić cała akcje w tydzień" czasu, no może dwa lub nawet miesiąc, nie będę wnikać w szczegóły. Mimo, że scenariusz nie jest zbyt ambitny (chyba takie preferuje) akcja jest ładnie zakręcona, podoba mi się zarówno zestaw postaci jak i ich wątek główny, w sumie jeden na cała serię. Czekam na finał i możliwą kontynuację, bo takiego wroga raczej te słabiaczki nie pokonają w jednym odcinku ...
Index 2 epizod 23. Przerwa robi swoje. W sumie nie pamiętałem już co miało się dziać a nie działo się wiele. Cisza przed burzą... za tydzień burza i ... chyba czekamy na następny sezon. Powtórzę się. To się nie zdąży skończyć w jednym odcinku. Co więcej chyba się wcale na to nie zanosi (czy manga wciąż wychodzi? Jak tam widoki zakończenia?) Powolutku przestaje lubić ten serial. J. C. Staff dokąd zmierzasz?
Wondering Son epizod 10. I czas się posypał jak z kapelusza.
Po wpadce z przebieraniem minęło kilka miesięcy , w których nasz bohater, urósł, zapuścił włosy (ale jeszcze nie brodę), oraz zaczął odważniej mówić co myśli. Poza tym mamy już kolejne lato lub nawet jego koniec, szkolny festiwal i kolejne przedstawienie w produkcji. A za tydzień tragedia (mutacja :P) i koniec serii, pastele się skończą, zacznie się życie
Seria ma taki dziwny magnetyzm. Niby jest kompletnie nieatrakcyjna, dziwnie pokolorowana i nudnawa. Z drugiej jednak strony, dziwnie prawdziwa i wciągająca. A te blade kolorki nie robią jej wcale źle. Z początku sceptyczny ale będzie mi tego serialu brakować w nadchodzącym mocno upchanym sezonie :P Keii - 26-03-2011, 18:25 Temat postu:
kokodin napisał/a:
(czy manga wciąż wychodzi? Jak tam widoki zakończenia?)
Wychodzi, ale nie ma to nic do rzeczy, bo zarówno ona jak i samo anime oparte są na powieściach. Tych z kolei wyszły 22 tomy, co zakończyło serię, ale pojawił się już pierwszy tom kontynuacji - New Testament Toaru[...]. Slova - 26-03-2011, 18:52 Temat postu:
Ok, sobie z senpuu przekopiuję, bo nic innego nie mam do napisania.
Index 23
Zabijcie mnie, ale mogę się założyć, że bez znajomości nowelek dla większości widzów ten odcinek to będzie jeden wielki WTF. Klasyczny przykład zamknięcia wątku poprzez niezgrabne ucięcie i doklejenie następnego.
Kazakiri po prostu przestała się świecić, do pana z wielkim mieczem zadzwonił ten pan http://www.youtube.com/watch?v=z3mugEhibw0 (tego głosu nigdy nie zapomnę... MOSHI MOSHI?), ogólnie to scenarzyści chyba wyszli z założenia "jakoś to będzie", nagle orientując się, że nie zostało im wystarczająco czasu na stosowną realizację wątku...
Ogólnie... To jedyny pozytyw do głos w telefonie. Pamięta ktoś http://www.youtube.com/watch?v=rJvAzEsTa-k ? seshiro - 26-03-2011, 19:21 Temat postu: Letter be reverse 17-24
Lag to najbardziej denerwujący bohater jakiego widziałam w anime. Jeżeli w ostatnim odcinku się nie rozbeczy to będę skłonna uznać to za święto. I jakie to rozwleczone. Niby coś się dzieje, a tak na prawde nie dzieje się nic z wyjątkiem
ciągłego powtarzanie przez Laga, że odzyska serce Suede (chociaż tu chyba w końcu zaczęło do niego docierać, że może to być niemożliwe) i polowania na "wielką ważkę". W ogóle oglądając ostatnie dwa albo trzy odcinki miałam wrażenie, że oglądam jakiś film katastroficzny, w którym grupka wspaniałych wszystkich ratuje O_o Jak na razie jedyny plus to za to, że w końcu jest dużo Gauche i mam nadzieje, że go ta "ważka" nie ubiła
Costly - 26-03-2011, 21:00 Temat postu:
Slova napisał/a:
Pamięta ktoś
I tak dla mnie najlepsze było "Upsi... goddamn thing broke!".
A tak z drugiej strony... Katanagatari - do końca.
Jak ja dawno nie widziałem serii z dobrym, porządnym, solidnym i jasnym zakończeniem! Po prostu szok! Żadnego enigmatycznego pierdu-pierdu o bóg wie czym, zagrzebywania wszystkiego w morzu niejasnych ujęć czy zostawiania "miejsca dla wyobraźni widza". Jasno, na temat i bez zbędnych elementów. Cherio i do przodu! Solidne 9 na koniec. Do 10 zabrakło hm... tak, gdyby było więcej Nanami... vries - 26-03-2011, 21:20 Temat postu: Tailenders - mam daja vu. Myślałem, ze w XXi wiku nie robi się OVA tak jak w XX. Nie do końca jest to komplement. Zwyczajnie to coś jest głupie. Dużo filozoficzno-technicznego bełkotu. Sporo nonsensów. Słabo zakreśleni bohaterowie. I w sumie nic dziwnego, bo to wyścigowe anime ma się mieścić w 30min. Graficznie wygląda to dość dziwnie. Sporo CG i kolorowanie odrobinę przypominające amerykańskie komiksy. Duże kontrasty i takie tam. Design postaci - hmmm... nie do końca zły. Muzyka nawet fajna. Ale w zasadzie spory gniot. Trudno mi oceniać takie anime. Ale niech im będzie...
4/10
dla odmiany coś z sensem... coś totalnie bez sensu. Fireball - krótkie 13-to odcinkowe anime w CG by Disney. Krótkie, bo każdy odcinek ma coś z dwie minuty. Całość składa się z pogadanki 2-óch (czasem 3-ech) robotów: panienki i jej sługi (sporej wielkości pająkowatego łazika). W zasadzie nie ma tam nic poza tym. Nie jest to specjalne zabawne, ale można określić to stwierdzeniem: fun to watch. Innymi słowy: niezłe.
7/10 Gamer2002 - 27-03-2011, 19:29 Temat postu: Star Driver 24
No to się dzieje.
Ale ogólnie coraz bardziej się potwierdza co podejrzewałem, Star Driver robi to samo co pierwsza połowa GaoGaiGara. Następny odcinek to będzie w pełni Cybody eye candy fight a po tym OH NOSE atakuje nas drugi sezon!
Swoją drogą, zapowiedź była dramatyczna O-o
Podoba mi się bardzo zwiększenie roli gości z Adult Bank, to moja ulubiona sekcja.
Head - to jak rozwiązał swój problem pasuje do niego.
Zastanawia mnie jeszcze dyrektor szkoły...
Następny odcinek ma być ostatnim? Spodziewałem się 26, może to przez tsunami? Ma ktoś informacje?
Ważne że czas na emocjonujące pełno-odcinkowe starcie z TRUE FINAL BOSSEM!
SRWOGIN 25
Ten odcinek: o shit -> e, bohaterowie se radza -> HOLY SHIT END OF EVANGELION, co nawet pasuje bo dostaliśmy ukrzyżowanie ;p
Co mi się podobało:
-Wendelo otwierający swe oczy i cała heca z Einstowaniem go która nie była w grze
- Irm i Sanger blokujący go, wykończenie SRXem
- Smutna Lamia
- Lepsza śmierć Mekibosa niż w grze
- Wszystkie nawiązania do Hero Senki razem z HENSHIN, Gilliam może wszystko
- Axel wciąż jest
- Shu działający Masakiemu na nerwy
- epickie wejście finałowego bossa
Jest jednak parę rzeczy które mi się nie podobały.
- Stock footage i CGI... Źle tak to nie wyglądało, ale to chyba przez tsunami, poprzednie odcinki chyba były przed tym gotowe, więc mogę wybaczyć. I tak było epicko.
- Liczyłem na więcej Kyosuke vs Axel
- Lamia niczego nie zrobiła =-= liczę że preview obiecuje jej poważną akcje na ostatni odcinek
- Bullet? Poważnie? Bardziej nie mającej związku z tym postaci nie mogliście już wybrać?
- Rany Vindel, a ja myślałem że przejście A->OG2 pogorszyło twoje odejście, gdzie te czasy gdy twój plan teleportującej ucieczki okazał się przeniesieniem Axis do zderzenia z Ziemią?
- Liczyłem że Einst!Wendelo jednak będzie jednym z pomniejszych bossów przy finałowej walce
Jednak odcinek bardziej na plus niż na minus.
Ważne, że czas na emocjonujące pełno-odcinkowe starcie z TRUE FINAL BOSSEM! Costly - 27-03-2011, 20:54 Temat postu:
I lecąc dalej teraz z kolei zapoznaje się z Kamichu!. Na ten moment do 6 odcinka.
Generalnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Po pierwsze - pozytywnie zaskoczył mnie fakt, że nie dotyka mnie ciągle zgredzenie, wyraźne ukierunkowanie serii na widownie młodą i bardzo młodą nie przeszkadza mi wcale. A po drugie i dużo ważniejsze, to się zwyczajnie fajnie ogląda. Przyjemna, oldschoolowa kreska, wyciszającą, bardzo spokojna tonacja, sympatyczna grupa bohaterów, pozbawiona przerysowań, dzięki czemu nie łapie automatycznej reakcji dystansującej. Do tego całkiem pomysłowe motywy w kolejnych odcinkach. Niby nic specjalnego tak w sumie, ale bardzo przyjemnie czas przy tym leci, spokojnie i odprężająco. Seria dostaje znaczek "Costly approved" :] kokodin - 27-03-2011, 21:25 Temat postu:
Niue zapominaj o całkiem przyjemnym "Ice Candy", z jakichś przyczyn przetrwało na moim dysku 3 komputery :P. Może z powodu, że lubię wyliczanki jedzenia w piosenkach, podobnie jest z "Binchou Ondo", chociaż to już inny kaliber.
Needless to say, I have watching that. Zdanie bez sensu bez kontekstu (tu by wskazywało na obejrzenie Kamichu, co w zasadzie jest prawdą ale dawną), ale po tym tytule takie samo się nasuwa na myśl, przynajmniej początek. Tak czy siak zobaczyłem sobie Needless tv od początku do 21 odcinka oraz specjalki. O Merry, Zombie, pisałem, że jest za krótkie i pewnie obejmą mały czas fabularny, mało wydarzeń. Tutaj jest odwrotnie. Po kilku dniach fabuły czas zamarł i trwa jedna wielka długaśna walka z kilkoma pitstopami. Nie powiem, że mi się to nie podoba, ale cieszę się, że już zmienili pomieszczenie :P Ile może trwać jedna walka? 1-2 odcinki? Dlaczego nie 10 lub więcej? Podoba mi się wyraźne prowadzenie wątków, ale tłumaczenie wrogom ich pomyłek, to raczej fragment pokemonów niż otwartej wojny. Ubranka regenerują się wszystkim. Charadesign aż parzy w oczy, raz kaloryfer, raz lolitka. Ale szczęście, że wiem jakie studio to zrobiło. Madhouse tłumaczy wszystko.
Podoba :) 616 - 28-03-2011, 02:15 Temat postu: Star Driver 24
Początek jak u każdego odcinka, tyle, że tutaj duża część przybliżania nam postaci została zastąpiona rozwiązaniem paru wątków fabularnych. Powiedziałbym, że to rozczarowujący odcinek, ale wtedy przyszło zakończenie. I niech mnie, było świetne. Czekam teraz niecierpliwie na następny odcinek. Niech zacznie się wielki finał!
Super Robot Wars Original Generation The Inspector 25
Nie cieszy mnie użycie leniwej animacji i CGI, chyba zaczęły się kończyć pieniądze. Na szczęście to tylko odcinek do końca i pojawił się już super final boss. Dostaliśmy też coś bardzo symbolicznego i nieco smutny koniec jednej z postaci. Teraz czekam na wielki finał!
Bakuman 24
Też miłe rozwiązanie wielu wątków i podbudowanie napięcia, do tego wsparte o mały wgląd za kulisy życia edytora. Cieszy mnie, że kolejna rywalizacja okazuje się przyjacielska, ale mam pewnie podejrzenia jak rozwinie się główny wątek mangowy. Dobry odcinek, ale jedna nieporównywalny z powyższymi. wa-totem - 28-03-2011, 18:14 Temat postu: FABULOUS Driver 23
OMG.
Pomijając lekkiego WTFa na końcu... piórka... i on się aż sparkla! >_<"
Inna rzecz, że po zeszłoodcinkowym finale, to się wydawało raczej dość oczywiste... pytanie tylko, czy sztuka to było ostrzeżenie, czy dostaniemy "historia znowu się powtarza".
FABULOUS Driver 24
Czyli "Keito zeszmacona".
A właściwie, przerobiona na rószoffą focz--, errm, syrenkę.
I dodatkowo scenarzysta dokonał na niej amputacji mózgu?
"Jeśli litość to wszystko, na co mogę u niego liczyć, to niech będzie i litość"?
Mwah, szkoda że tak to rozgrywają.
Wogóle, coś tu nie gra.
Jak na prawie-koniec, Wako też mogłaby okazać więcej zdecydowania, chociaż akurat na tym froncie jest lepiej niż z Keito.
Otona Ginko -
"A po co niby do licha trzymam tu takiej wielkości statek!?"
".....COOL!" - w duecie Secretary x Banker.
mfw: ^__________^
To była naprawdę piękna scena.
Head -
A-ha. Nie dość że szmata, że dureń żyjący złudzeniami, że egocentryk, to jeszcze tchórz. Dostał po zębach, przegrał, i zamiast regenerować cybody które mu ktoś dał wcześniej, woli wycyganić kolejne? Że niby co, z wiekiem zanikają ja--- errm, odwaga?
Wejście SmokaSamekha -
YES. To było naprawdę mocne, i zapowiada się bardzo dynamiczny odcinek końcowy... tudzież za kilka miechów, #26 czyli plażowa OADka tylko na dyskach?
Niestety, jak węszą i przedmówcy, wszystko to mocno ciągnie kolejną serią, albo niepełnym zakończeniem.
I plastikową dramą w głównym trójkącie.
Czyżby fakt, że Wako najwyraźniej wybierze innego aż tak Sugacie nadepnął na ...libido?
Ile to odcinków temu mówiłem, że to się skończy że on ją romantycznie, a ona jego jak rodzeństwo?
Ale idę o zakład że Sugata w razie czego stwierdzi, że jak mu się Keito przyznała, to on musiał bo to jego obowiązek, bo on jest w końcu pilotem Samekha.
BTW. Te oczy Wako w preview, te oczy!
I to zdanko. Czyżby nam szykowali "japońskie" zakończenie, czyli "on kocha, ona kocha, więc każde wybiera kogoś/coś innego i w możliwie odległych miejscach usychają z tęsknoty"?
A swoją drogą, poza scenkami z rozbitych kokpitów, to w zajawce mi wyglądało na ponownie użyte sceny z odcinka z BROFISTem... WTF? Aż taki byłby spoiler? Noooo, to moje oczekiwania rosną, rosną...
Yumekui Mareep 11
Uh-oh.
Sztampowy Odcinek Kiedy Główni Protagoniści Dostają W Kość Tuż Przed Power-Upem.
To się nie może skończyć w przewidzianym one-courze, a więc czeka nas kolejna seria zawieszona - z większym lub mniejszym sukcesem - w powietrzu, bez zakończenia. Chyba, że jakimś cudem się sprzeda, i będzie ciąg dalszy jak z TWGOK. Tyle, że na tym polu niedoścignionym zwycięzcą pozostaje Madoka, która radośnie zmasakrowała absolutnie wszystko na listach przebojów, wliczając preordery. Jak ostatnio sprawdzałem, to w pierwszej siódemce najlepiej sprzedających się BR było wszystkie pięć dostępnych (w tym w przedsprzedaży) dysków tej serii... Premia za oryginalność. I tak na marginesie, FUUU~~! GDZIE JEST MOJA MADOKA!
Fractale 10
Gdyby nie bliskość końca, plunąłbym tą serią dalej niż widzę.
Po scenie za szybką wciąż mi ciarki po plecach chodzą.
A to tylko dodatek do nachalnej propagandy i pseudomoralizatorstwa.
Bu. ==" Gamer2002 - 28-03-2011, 19:00 Temat postu:
Cytat:
Czyżby fakt, że Wako najwyraźniej wybierze innego aż tak Sugacie nadepnął na ...libido?
Nie dokładne cytaty ale znaczenia.
- Takuto, jeżeli wygrasz odwołam swój związek z Wako
- Dlaczego [podczas treningu] nie zadałeś kończącego ciosu?
- Jeżeli chcesz bronić Wako musisz podjąć najlogiczniejsze działania.
- Czy jeżeli ja się z tobą poślubię on będzie nadal z nami? Czy jeżeli on się z tobą poślubi ja nadal będę z wami?
Ja obstawiam że Sugata zdał sobie sprawę że jak Crux zmienia strategię i wystawia po 3 Cybody to Takuto długo nie pociągnie. Więc przyspieszył wszystko by albo Takuto zdołał wygrać i raz na zawsze pokonać Crux, albo żeby Crux wygrał ale pod przywództwem Sugaty nie zrobił niczego Wako.
Możliwe jeszcze że boi się że skończy jak w sztuce więc specjalnie oddala od siebie Wako.
Bakuman 24
Cliffhanger był załatwiony szybko ;p
Spodziewałem się więcej manipulacji Hattoriego ale zrobił to co przygotował za w czasu.
Miło że przynajmniej Akito dostał podziękowania.
Ogólnie zgadzam się z 616, SD i SRWOGIN lepiej sobie radzą z swym finałem ;P Costly - 28-03-2011, 22:51 Temat postu: Kamichu! do końca.
Jak z bicza strzelił poszło. Ha, a myślałem, że większość przyzwoitych serii w nastroju "Aria-alike" już przerobiłem, a tu znalazła się świetna pozycja tego typu o której nie miałem pojęcia.
Kto by pomyślał, że seria o nastoletniej bogini, która pomaga rządowi Japonii w kontakcie z Marsjanami i zajmuje się przenoszeniem wraku pancernika Yamato może być tak naturalna i autentyczna :P A solowo ostatniemu odcinkowi mógłbym wystawić z czystym sercem "dziesiątkę", każdemu miłośnik kina z cyklu "okruchy życia" bym to polecił.
Dobrze idzie mi ostatnio wybieranie serii, szukamy czegoś co podtrzyma dobrą passę ;p fm - 29-03-2011, 19:51 Temat postu: Dragon Crisis 12 END - w sezonie zimowym Fractale i Yumekoi Merry zawiodły, więc wziąłem się za serie, w których sztampa sztampę pogania (mam tu na myśli również Infinite Stratos, ale o tym pewnie coś napiszę, jak sie skończy), ale za to dostarczają więcej przyjemności z oglądania (nawet jeśli przy okazji część mózgu umiera). Główna wadą serii jest rozszczebiotana Rose (głos Kugumiyi Rie jest jednak mniej inwazyjny, gdy ma się uporać z rolą kolejnej mrukliwej tsundere), ale za to główny bohater nie przeszkadza w oglądaniu. Poza pierwszymi i ostatnimi dwoma odcinkami (tak, z tą przyjemnością oglądania chodziło mi o środkowe 2/3) nie ma jakichś niestworzonych dylematów, potrafi szybko podjąć decyzję o włączeniu się do akcji i za względu na poziom dopakowania nie musi się chować za plecami haremetek. Poza tym pełniąca tu rolę starszej siostry (na szczęście bez incestowych zapędów) kuzynka Eriko daje się szybko polubić. Natomiast co do końcówki:
Główny bohater sprawiałby wrażenie trochę mniejszego kretyna, gdyby w tym, co poprzednio mówił Onyx tkwiło choć ziarno prawdy. Tak to uwierzył w każde słowo osoby, która:
a) kroczy po trupach do celu
b) od samego początku próbuje mu odbić ukochaną
W sumie mógłby próbować nawet po fakcie skonsultować się z Marugą, lecz ta musiała mu siłą wlewać oliwę do głowy.
No i sam wielki finał - wielki, straszny, czarny smok przepędzony mocą różowego serduszka. /facepalm
Zombie desu ka 11 - po dwóch smętnych odcinakach seria wróciła do formy. Jest humor, akcja (w tym całkiem niezły pomysł z powstrzymywaniem nawały potencjalnych przeciwników za pomocą
) i rozstrzygnięcie głównego wątku. Ostatni odcinek zapowiada się na czystą komedię+fanserwis (nie żeby to mogło zaszkodzić tej serii). No chyba że twórcy postanowią narobić nadziei na ew. kontynuację. kokodin - 29-03-2011, 20:47 Temat postu:
Twórcy Zombie mogą zrobić absolutnie wszystko (może nawet zabijać słowami).
Meido, meido, wszędzie meido :/ Bez sensu. Najbardziej podobało mi się chyba zbieranie, na początku mięska, na końcu fantów
Nie było nawet mojej ukochanej piosenki i nawet nie miałem do czego mruczeć. Ale odcinek rzeczywiście, what he said ^^^. Ale rewelacji też nie było. NiBl - 29-03-2011, 22:17 Temat postu:
Jeja... A jednak mogli stworzyć świetny odcinek kończący...
Dobra potwór z intra się pojawił, ale nie było mhrocznej piątki magical girls...
Nic mnie tak nie rozbroiło jak Pingwin... Nie rozboriło mnie tak składanie się do kupy (a myślałem, że będą chociaż odrobinę kleju potrzebowały), czy armia medio... Pingwin był da best...
Odcinek mocno ochydny i krwawy.
Ale muszę też przyznać że miał niezły podkład dźwiękowy - chyba mój faworyt kiedy jechali windą.
Następny odcinek ostro fanserwiściasty -> czyli obowiązkowy w kazdej haremówce pobyt w ciepłym źródełku. Enevi - 29-03-2011, 23:59 Temat postu: Kimi ni Todoke 2 - 11 i 12
Romantyczne ślimaki dopełzły do telewizyjnej mety. Puszczono dwa ostatnie odcinki pod rząd, by nie spóźniać się z nowym sezonem. Te 50 minut z hakiem tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że więcej niż 20 minut tygodniowo to przedawkowanie. Takie stężenie infantylizmu i naiwności jest tylko dla wytrwałych. KuroKaya chyba na zawsze są skazani na bycie zakochanymi przedszkolakami... Niech tylko nie planują następnych kontynuacji... Karai - 30-03-2011, 17:48 Temat postu:
Cytat:
A właściwie, przerobiona na rószoffą focz--, errm, syrenkę.
WTH? O_o kokodin - 30-03-2011, 18:25 Temat postu:
Kimi ni Todoke sezon 2 , 2x finał.
Po prostu się skończyło. Jedyne za co jestem wdzięczny, to oddanie oczu kuramamie. Poza tym kompletnie tak jak miało być od dwóch* odcinków, żadnych niespodzianek. Oznajminy i drobna sprzeczka z Kurumi-tachi. Nie czytałem mangi ani nic i jak ja to wiedziałem?
Tytuł uważam za mniej lub bardziej kompletny, wszelkie kontynuacje są niepotrzebne. To czego brakowało pierwszemu sezonowi, zostało w końcu (niezgrabnie) doklejone. Dalej może być już tylko gorzej.
Zombie last order :P Czyli jeśli z zombie zrobić cosplayera na basenie, to wszystkie panienki stracą ubrania. (po kiego grzyba w ogóle basen, cokolwiek innego dało by się tam wstawić: plaża , onsen, studio telewizyjne, czy nawet wiejski festyn) Skąd na basenie tyle otaku-nerdów? To jak zwykle nie miało sensu, ale chociaż oddali mi piękny taniec Nekromanserki w endingu. Taki łamaniec Yuki Nagato :P Gamer2002 - 31-03-2011, 12:01 Temat postu: Negadon: The Monster from Mars
Robiąc resarch na mą recenzje Planzet, natrafiłem info o poprzednim (i pierwszym) filmie 3d twórcy Planzet. Jest to 25 minutowy film powstały by uczcić 50-lecie filmów o wielkich potworach i jak się okazało, rozgrywa się 28 lat przed Planzet i wyjaśnia sprawę potwora sprzed 28 laty o której tam wspomnieli.
I szczerze powiedziawszy, to naprawdę świetny krótkometrażowy niezależny film wielki potwór vs mech. Ma nietypowego bohatera, starego naukowca który stworzył robota ale nie chciał już nic z nimi mieć wspólnego gdyż w wyniku wypadku przy rozruchu maszyny zabiło mu córeczkę. Oczywiście, gdy nadejdzie potwór z Marsa wiadomo co on zrobi, ale rety, JAK on to zrobił.
Podoba mi się też że film emuluje efekty specjalne z lat 50/60. Oglądanie go na 240p było zaskakująco klimatyczne, choć chętnie się dobiorę do wersji HD jeżeli ją znajdę by przyjrzeć się dokładniej grafice.
8/10, to jest naprawdę dobrze zrobiony, z widoczną pasją przy tworzeniu film i z zaskakująco dobrze zrealizowaną postacią bohatera jak na 25 minutowy film. Ba, uważam że gdyby tylko nieco rozbudować go w szczegóły to bez problemów pociągnąłby całą serię.
A Planzet? Choć Negadon wyjaśnia parę dziwnych rzeczy z filmu (potwór, czemu w 2053 używamy retro tech, w końcu Negadon też używał tego w 2025 bo to "jest" film z 50-60 lat, parę innych rzeczy), jest jeszcze bardziej rozczarowujący, bo jest to Cash in twórcy bez magii jego poprzedniego dzieła i z dennym bohaterem który nie sięga do pięt profesorowi z Negadona. Być może reżyser chce w ten sposób ufundować swoje przyszłe projekty które rozwiną bardziej jego świat, ale widać że nie włożył w niego pasji jak w Negadonie. NiBl - 31-03-2011, 14:47 Temat postu: Zombie 12
Śpieszymy się na nowy sezon...
Pffff... Mój mózg nie został tak zjechany od czasu boejżenia odcinak specjalnego Angel Beat.
Urządzonko "kieszonkowe" super.
No i w końcu dowiadujemy się co chodzi głównemu bohaterowi po głowie...
Pfff... A teraz odprężyć się po tej dawce abstraktu, fanserwisu, itd. -> struganie ziemniaków i polityka chyba będą dobre... 616 - 31-03-2011, 18:24 Temat postu: Wolverine 11-12
Myślałem, że zaskoczyli mnie, kiedy zabili Rin w poprzednim odcinku. A oni zagrali Tomino - zaczęli mordować postacie na prawo i lewo. Koh zginął w bardzo pasujący do postaci sposób, Yukio zdołała dokonać zemsty przed śmiercią, Shingen rzucał Loganem po całym budynku nim w końcu zszedł, Kurohagi zginął jak ofiara losu, którą był, a Mariko w jakże typowy sposób, pasujący do roli Panny W Opałach, która grała. Zakończenie jakiego się nie spodziewałem i do tego nieźle zrobione.
Mówiąc ogólnie, o wiele lepiej niż Iron Man, a Shingen wymiata.
Ranking tygodnia
Wolverine 12
Star Driver 24
SWR OG Inspercot 25
Bakuman 24 vries - 31-03-2011, 20:01 Temat postu:
616 napisał/a:
Wolverine 11-12
Holy shit! To było coś.
Osobiście mam problem z tym anime. Niby fajne, dużo młócki, ale kompletnie nie czuję czarnych charakterów. Omega Red na licencji ożywił trochę to anime, ale nie później powrócono do nieciekawych nonamów bez wyrazu. Ale i tak jest to lepsze niż Iron Man, którego w ogóle nie potrafiłem strawić. Enevi - 31-03-2011, 23:29 Temat postu: Fraktalek 11
O Jeżu Wszechkolczasty... Ja spodziewałam się braku sensu i zupełnego chaosu... jednak sposób, w jaki rozwiązano cały problem był... żałosny. Dziura za dziurą, absurdalne zachowania i przede wszystkim brak wyjaśnień plus finał wzięty z kosmosu. To było jedno z najgorszych anime... na pewno w tym sezonie. A gorsze tym bardziej, że próbowało udawać coś, czym nie jest.
Jakaś paplanina o oryginalnej Phryne i prawda, która sprawiła, że ta obecna kopia jest właściwa... To było taaaaaaakie głupie. Dalej - bezsensowna ofiara z dwóch delikwentów plus durny dialog o... hm... dobre pytanie, O CZYM? I końcówka jeszcze głupsza. Ta naciągana od samego początku fabularna guma właśnie pękła, bo wydarzenia tuż przed epilogiem to takie "a o co w ogóle chodzi?". Nie, nie dowiadujemy się, po co "klucz" był potrzebny. Z wyrywkowych informacji można wywnioskować, że calutki system powstał w oparciu o jedną biedną dziewczynkę, która z jakichś przyczyn była poddana eksperymentom?? Oh łeeeeeel.
Sensie, sensie gdzie żeś uciekł?? A może cię zabili? 616 - 01-04-2011, 10:10 Temat postu: Madoka 1-10
Jezu Chryste, jestem w szoku. Normalnie nie wiem co powiedzieć. Po prostu...wow. Costly - 01-04-2011, 10:46 Temat postu: Fractale end.
Nie kumam.
Infinite Stratos end.
Równie słabe, ale przynajmniej nie próbuje udawać czegoś czym nie jest.
Fairy Tale odc. 72 i dla mnie ostatni.
Dlaczego kilka (jak nie kilkanaście...) ostatnich odcinków wyglądało zupełnie tak samo? Już serdecznie mam tego dość, ileż to razy można słuchać w koło Macieju tego samego patetycznego ględzenia...?
I jak na zbawienie choć jeden pozytyw: Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai odc. 13
Pojęcia nie miałem o tym, że będą powstawały jeszcze trzy nowe odcinki. Oj, zaprawdę, to cholernie pozytywne zaskoczenie, bo i jest to dokładnie takie Oreimo jakie zapamiętałem - proste, naturalne, z postaciami na tyle ciekawymi, aby tworzyć dobrą historię bez potrzeby szukania tanich chwytów. Jakaż to ulga zobaczyć coś porządnego nareszcie, oby na następne odcinki nie trzeba było długo czekać. NiBl - 01-04-2011, 11:41 Temat postu: IS 12
Wrzucili walkę z intra z dodatkiem kilku dodatkowych scenek.
Oprócz tego, że mobile suit Houki napędzany jest w ten samy sposób co:
była okropna. Oczywiście w tym momencie pojawia się harem i ratuje bohatera przed popełnieniem "ostatniego kroku" z "pierwszą haremetką" (która zupełnie nie przypadła mi do tej roli).
I w ten sposób sprawdził się mój preview (tylko że nie w 2 odcinkach, tylko, że w jednym odcinku). Gamer2002 - 01-04-2011, 16:53 Temat postu: IS 12
Mogło być.
Poszło zgodnie z oczekiwaniami. Wiadomo że powtórzą sekwencję z intra, chyba nieco coś tam pozmieniali, przy pisaniu recenzji przyjrzę się dokładniej ;p Liczyłem że wcześniej harem będzie robił trochę więcej taktycznej zagrywek. Ale jakiś plan miały, więc nieźle.
Trochę evangelionowaliśmy, po tym odpoczynek i odwrócenie zakończenia haremu, bo wiadomo że ten sezon to tylko testplay serii z zapewnieniami że autorów stać na więcej jeżeli kupi się DVD.
Trochę się zastanawiam czy wystawić 5/10 czy może jednak 6/10. Chcę być dla tej serii łagodny z powodu 4bit studio oraz tego że jest uczciwie durna.
W sumie jakby policzyć, zebrałoby się z 5 odcinków gdzie głównie chodziło o walkę i nawet nie były źle zrealizowane. Główny w starciu z Anglią pokazał że potrafi jednak myśleć podczas walki, starcia z chinką co prawda teraz za bardzo nie pamiętam zaś starcie z cyborgiem, choć nawet znowu myślał, zakończyło się w sposób nie do końca zrozumiały dla tych co wiedzą jaki był plan podany w noveli. Za to walka główny i Francja vs Niemczy i Tsundere, to było w pełni dobre. Ostatnie dwa odcinki zawierało trochę starcia i dramatu który miał jakaś swoją przybudówkę, oraz to co pokazano w pierwszym odcinki co było nawet niezłe i efektowne, Silver Gospel był cholernym shmup bossem. Jednak lepiej by było gdyby zajawka w pierwszym odcinku dała tylko przedsmak a nie główne danie.
Co do postaci, Anglia, Chiny i Tsundere miały tą zaletę, że nie szalały z swoimi archetypami półki główny nie zrobił czegoś głupiego. Starsza siostra zachowywała się bardziej jak wymagająca matka i naprawdę po Heromanie mam wyższe standardy na relacje między rodzeństwem. Główny był tępy jak stodoła, choć miał te zalety że nigdy nie angstował, nigdy nie krwawiło mu z nosa, nigdy nie zapominał o czymś ważnym dla swego haremu, oraz potrafił być nawet fajny podczas walki. Ale jednak był bladą postacią. Nauczycielka rozbawiła mnie w jednym odcinku kopiąc Anglie i Chiny.
Niemcy zaś to dziwny przypadek. Mordercza żołnierz w przeciągu jednego odcinka przeszła (cóż, tak bywa z newtype reactions ;p) w apodyktyczną kuudere z jednoodcinkowym okresem bycia full moe.
Siostra Tsundere zaś była szaloną nieobliczaną naukowiec standardową dla mecha, ale w wydaniu komediowo-haremowym, ale była zabawna i nawet ciekawi mnie co jeszcze wpadnie tej Chaotic Neutral wariatce do głowy.
Dobrą postacią zaś była Francja. Co prawda kwestia Charlesa była taka jaka była, ale w końcu to nie był jej pomysł oraz po paru odcinkach się tego pozbyła. Co prawda jej wątek na razie w żadnym konkretnym kierunku nie został pociągnięty, ale pewnie planują to na przyszłość.
Mówiłem jednak że każdy z głównej obsady stracił kontakt z rodzicami w ten czy inny sposób? ;p
Adaptacyjnie to trochę ciężko bo o nowelach wiem tylko z trzecich źródeł, ale wciąż nie podano powodu dla którego główny wie o tym że w statusie szkoły jest napisane że uczniowie są chronieni od wszelkich organizacji. Także jak mówiłem, nie wyszło trochę przedstawienie jednego jego planu.
Graficznie poza animacjami walk najmocniejsze były ładnie wyglądające tła. Designy postaci były takie typowe dla współczesnych anime i widziałem je dziesiątki razy.
Kiedy serii ma być dobra, choć jest to ledwie sporadyczne, akurat jest dobra. Rozmowa z Francją, nawet jeżeli jej start był kosmicznie głupi, była sensownie zrealizowana. Dramat na przedostatni odcinek miał podbudówkę, podobało mi się jak Chiny uderzyły Tsundere, nie ma to jak porządne uderzenie w angstującą postać. Walki choć nie tak dużo były zrobione na jakość. Seria ma oczywiste nawiązania do Gundama. Fanserwis był nawet zaskakująco nie aż tak rzucający się jak na serię tego typu. Było nawet zabawnie, choć w pełni idiotycznie, ale w końcu dostałem co brałem.
W sumie ostatecznie wychodzi wprowadzenie/cash in na następny sezon gdzie rozgrywka się zacznie, seria mają swoje durności ale i parę dobrych rzeczy, jasno kierująco się w stronę swego target. Myślę, że fanom haremów ta seria się spodoba, więc niech będzie 6/10. Seria nadaje się do oglądania i ma udane elementy, więc pasuje.
Cytat:
która zupełnie nie przypadła mi do tej roli)
Plotki głoszą że Francja, która jest najpopularniejszą postacią, jest też ponoć lubiana przez autora który oryginalnie chciał napisać o dziewczynie posłanej do szkoły dla chłopaków, ale to plotki na których nie mam żadnego potwierdzenia. NiBl - 01-04-2011, 18:18 Temat postu:
to z ochroną od wszelkich organizacji było zapisane w... Pierwszym rozdziale mangi (który dział się wcześniej od pierwszego odcinak anime). seshiro - 01-04-2011, 22:55 Temat postu: Letter be reverse 25 tradycyjnie z tygodniowym opóźnieniem.
Wszystko skończyło się dobrze tylko, że nic nie zostało wyjaśnione. O co chodzi z matką Laga i czemu jest w stolicy jak nie był wiadomo tak dalej nie jest. Siostra Niche też zaczęła coś mówić, że Lag tylko przybrał ludzką postać, ale oczywiście nie dopowiedziała czym jest.
Nie cierpię takich niedopowiedzeń na końcu, bo zawsze jestem ciekawa co się będzie da;ej działo.
Odnośnie całości:
Grafika bajeczna i muzyka też nie zła, ale za to fabuła leży. To 25 odcinków ciągnęło się i najzwyczajniej w świecie nudziło. A szkoda bo mogła być na prawdę dobra seria, gdyby tylko mniej gadali a coś więcej robili.
Nie było chyba odcinka w którym Lag by nie ryczał i w ogóle to jego ciągłe gadanie o sprowadzeniu Gaucha z powrotem było z lekka irytujące. Nichi podobnie jak Lag była z deka denerwująca. Duży plus za to, że było dużo Suede
i za to, że go na końcu nie ubili (chociaż jak w tym anime miałby zginąć ktoś dobry)
bo był chyba najciekawszą postacią serii.
Coś mi się wydaje, że w najbliższym czasie przeczytam mangę, bo jestem ciekawa jak to wszystko się dalej będzie toczyło. Halibel - 02-04-2011, 00:32 Temat postu:
oglądam teraz Bleacha... chyba 203 odcinek. Nie dawno skończyłam Black Butler 2. Slova - 02-04-2011, 00:43 Temat postu:
Halibel napisał/a:
oglądam teraz Bleacha... chyba 203 odcinek. Nie dawno skończyłam Black Butler 2.
Cool story, bro.
Co w związku z tym? Halibel - 02-04-2011, 00:46 Temat postu:
odpowiedz na pytanie główne tematu, mate? Keii - 02-04-2011, 00:53 Temat postu:
Cytat:
2. Jakości posta nie mierzy się linijką/liczbą znaków. Niemniej stawiajmy raczej na jakość, a nie ilość postów. Posty skrajnie krótkie, w szczególności zawierające samą „wyliczankę” bez uzasadnienia, mogą być usuwane przez moderację.
Regulamin, dude. Halibel - 02-04-2011, 00:58 Temat postu:
kłaniam się mate, dopiero dołączyłam do forum ;] z góry przepraszam za nie przeczytanie roty. Enevi - 02-04-2011, 01:21 Temat postu:
Właśnie skończyłam Hanasakeru Seishounen i muszę napisać, iż nie podejrzewałam, że całość mnie tak wciągnie. Początek był mało zachęcający, obejrzałam trzy odcinki i stwierdziłam, że może kiedyś do tego wrócę. W końcu coś mnie tchnęło i zabrałam się do tego drugi raz... I skończyłam oglądać za jednym posiedzeniem. Ja chcę więcej takich shoujo! Z takimi bohaterami i z tak rozbudowaną intrygą! To była taka miła odskocznia, po tym jak ledwo dotrwałam do końca Kimi ni Todoke. Wszystko oczywiście było umowne aż do bólu. Ale jednak szojce potrzebują pewnej dozy naiwności i rhoomantyzmu, bo inaczej przestaną być sobą. Fakt, że znałam wcześniej zakończenie jakoś szczególnie mi nie przeszkadzał. To faktycznie trzymało momentami w napięciu i miało fabułę, dobrą fabułę! I bizony, myślące (w zależności od interpretacji...) bizony! I szaloną, ale jakże sympatyczną główną bohaterkę. Jednak najważniejsze jest to, że tytuł był satysfakcjonujący jako rasowy szojec. Więcej takich proszę! NiBl - 02-04-2011, 10:10 Temat postu:
Oj nie strofujcie "new girl" zbyt mocno. Topic jest sformułowany dosyć enigmatycznie, i nawet pierwszy post ma linka, który poprzez reorganizację forum prowadzi donikąd (gdzie prawdopodobnie (nie chciało mi się szukać) znajduje się określenie, że "wrażenia mile widziane").
Prawda przydałoby się umieścić jakieś wrażenia z obejrzanych serii (a wręcz byłoby wskazane). Z drugiej strony nawet po drobnym przyjrzeniu się tematowi widać, że każdy post ma przynajmniej odrobinę wrażeń, spostrzeżeń (uważaj by nie spojlerować zbyt mocno :P), więc nie jesteś w pełni usprawiedliwiony.
Witamy na forum :-)
/ON TOPIC
czyli kończymy sezon Zima 2010/2011...
Yumekui Merry 12
It not end HERE!
Bohaterowie emotują... Główny bohater został wyśmiany, co mu się należało (i raczej nikt by inaczej nie zareagował).
Ok trochę zbyt długo budują tę cała dramę, kończ waść i wybudź tę moc! I skopcie zadek Teresce...
Trochę zbyt długo eksponują ten wątek... Może jako teaser pełnej serii, ale co za długo to niezdrowo. Od dawna nie przepadam za: "Dostajemy ostro po zadzie. *Bohater zjada trująco wyglądające warzywko* *Power UP!!!!*. Ostro My bijemy pośladki..." (I są serie które robią to lepiej -> chociażby manga tej serii)...
Czekamy na rozwiązanie akcji w odcinku 13... kokodin - 02-04-2011, 10:59 Temat postu:
Co do Merry to się przyłączam, chociaż mangi nie zamierzam nawet szukać :P
Index2 end? Oczywiście, że nie. Nie mam ochoty na kolejnego bleacha czy naruto (nienawidzę łańcuszków bez końca). Nie wiem, czy kontynuacja mnie nawet zainteresuje. Ja po tych 12, 15 50 czy 186 odcinkach potrzebuję finału i końca (lub czegoś pokazującego nowy wątek) Index namieszał, powydziwiał i skończył się w stylu "wracamy po wakacjach" czyli nijak. Nie podoba mi się to, gdyż wróży kolejny jeszcze mętniejszy sezon. Index ban.
Wandering Son end. Coś się kończy coś zaczyna. Tak chyba można to podsumować. Wątki wszystkich głównych bohaterów dotarły do finałowego odcinka, pokazując normalność nawet lekko zboczonych ludzi. Innymi słowy po konsternacji jest pełna akceptacja i wyrozumiałość. Jedynie w tle przesnuwa się młodsze pokolenie dziwaków.
Ładny koniec dziwnej serii.
No i rewatch Dolores I.
Jak ja mogłem zapomnieć o wątku białowłosej!!! Dubbing jest prawie tak okropny jak w Lost Universe, więc seans zakrawa na masochizm. Niemniej jednak makabryczny sposób przedstawienia zabójczego robota jest tutaj tak śliczny :P Po pierwsze "prrruuiii" przy lataniu, po drugie wiek mentalny blaszanki (ja bym to szacował na 8 nie 5 lat), no i ta wyobraźnia. Tytuł owszem z gatunku "nieśmiertelne wdzianka" i "skrajnie kontrastowe charaktery" ale fajnie się to ogląda.
I jeszcze ta azumangowa piosenka na końcu:P Slova - 02-04-2011, 11:53 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Oczywiście, że nie. Nie mam ochoty na kolejnego bleacha czy naruto
W przeciwieństwie do tych w Indexie wiadomo, kiedy się skończy i myślę, że następna seria będzie ostatnią. No, ale jeszcze pozostaje Railgun II.
kokodin napisał/a:
Nie podoba mi się to, gdyż wróży kolejny jeszcze mętniejszy sezon.
Materiał źródłowy jest dobry, po prostu scenarzyści się wykazali. No i w następnej serii będzie "My Soviet Imouto can`t be that sugoi" i "Pregnant Misaka" (uwielbiam ten motyw), ciekawe, czy w anime to będzie tak samo jak na ilustracji wyglądać : D Shans - 02-04-2011, 12:42 Temat postu:
Jest dokładnie tak jak mówi Slova.
Ostatnie odcinki drugiej serii kończą Volume 13 nowelek. Cała seria już się skończyła - W sumie są 22 nowelki.
Sądząc po oglądalności, nagrodach oraz rankingach na 80% powinna być kontynuacja.
Cytat:
Kono Light Novel ga Sugoi! (このライトノベルがすごい!) 2011
* 1st place in Best Novel Series, Kazuma Kamachi
* 1st place in Best Illustrator, Kiyotaka Haimura
* 1st place in Best Male Character, Kamijou Touma
* 2nd place in Best Male Character, Accelerator
* 1st place in Best Female Character, Misaka Mikoto
* 3rd place in Best Female Character, Index
* 7th place in Best Female Character, Itsuwa
* 1st place in Best Character, Kamijou Touma
* 2nd place in Best Character, Misaka Mikoto
* 3rd place in Best Character, Accelerator
Do końca serii pozostało 9 książeczek z nowelkami. Możliwe że zrobią z tego jedną serię, choć w mojej opinii czekają nas 2 (Chyba że zrobią 39 odcinkową serię - na tyle jest materiału).
A ten materiał jest bardzo ciekawy. Jest w nim cały Ark związany z Acceleratorem i tajnymi grupami w Academy City. Asthariel - 02-04-2011, 13:24 Temat postu:
Oi, zapominacie o New Testament, które już się zaczęło. Podejrzewam, że jeszcze wyjdzie drugie tyle nowelek, co już jest. Moim zdaniem, powinni dorzucić trochę odcinków fillerowych + na podstawie SS2, i zrobić jeszcze 2 sezony Indexa zwykłego, tak, żeby zakończyć czwarty sezon na 22 nowelce. Anonymous - 02-04-2011, 15:16 Temat postu: Durarara 25
Co można o tym powiedzieć , "lol" "wtf" teko nikt nie jest w stanie stwierdzić ,shizuo chwytający nóż zębami , rozgryzawszy go potem , łapiący na dyśkę latarnię i rzuciwszy nią z głowy potem , sam motyw "nagarnięcia" znakiem kuli z betonu , którą rzucił jak łyżką na lody w samochód , koronacja , rzut ciężarówką xD Izaya skaczący niczym ninja od ściany do ściany , marzenia Eriki o ShizuoxIzaya ,odc ogólnie ciekawy , miło zobaczyć znów durarare, kreska Ryuugamine mi się coś dziwna wydawała , ale to pewnie moje omamy. Halibel - 02-04-2011, 19:47 Temat postu:
No więc dziele się moimi spostrzeżeniami o Bleachu. Zaczęłam oglądać po latach (dosłownie) namowy przez mojego M. Początek chwycił mnie, lubię temat Shinigami, w końcu moim ulubionym anime jest Death Note, ciekawiło mnie nieco inne spojrzenie na bogów śmierci, no więc postanowiłam przebrnąć przez całą ponad 300 odcinkową serię. Po 12 czy 13 epizodzie stwierdziłam że chyba jednak źle trafiłam... Mnóstwo fillerów, i kilka kiepsko skonstruowanych postaci (charakternych a i owszem jednakże niesamowicie irytujących mnie jak np Inoe czy wiecznie krwawiący Shinigami z Bożej łaski niejaki pan Kurosaki) jednakże pojawiły się postacie kapitanów, fantastycznie zbudowana osoba Kenpachiego, Kuchiki oraz nie ustępujaca im na krok reszta. Wiec stwierdziłam - przetrzymam wszystkie słabe epizody dla tych naprawdę dobrych, z fantastycznymi moim zdaniem scenami walki. No więc... oglądam. Słabym punktem anime jest kreska która dzięki Bogu poprawia się z czasem. Warto też zwrócić uwagę na świetną ścieżkę dźwiękową zarówno do serialu jak i do filmów. Żal jednak okrutny że właściwi główni bohaterowie, czyli czteroosobowa drużyna pierścienia jest cóż tu dużo mówić żałosna. Oczywiście zdaje sobie sprawę że zostanę zjedzona przez fanów Bleacha za tą dość krytyczną opinię... Ale w końcu - miałam się wypowiedzieć ;] wa-totem - 02-04-2011, 21:24 Temat postu: Ostatnie Fractale
Uuuh.
Zmarnowany potencjał... niezbyt mi się podoba ten cały motyw z ofiarą molestowania, szklane rurki sięgające do orbitalnych szklarni przyprawiają mnie o niekontrolowane napady śmiechawki.
Uhh.
przedostatnie Mareep
Może troszkę za bardzo przeciągają porażki przed powerupem, ale co tam. Seria dalej mi się podoba, i wygląda na to że przerwa po one-courze wypadnie w nienajgorszym momencie. Z Isany zrobili HNNNNNNGsanę, totalnie. Czego należało oczekiwać, boć to przecież HNNNNNGzawa Kana, nie? >;P
"Ostatni" Index 2
Lol? To było raczej oczywiste, ale tak chamskie ucięcie historii w środku... mou. Czyżby liczyli na szybką kontynuację? Mou. Niestety, sezon cierpiał na syndrom wydmuszki - producenci wyzbierali za dużo dobrych rzeczy do S1, i teraz trzeba było nadgonić to co pominięto, bo inaczej DALSZE kontynuacje będą totalnie WTF. Czyli to samo, co na sporo większą skalę dotknęło Shanę... Ale nie będę narzekał, generalnie drugi sezon był okay, czekamy kolejne... dwa lata pewnie?
Infinite Stratos
Errrrm.
Przynajmniej wybrali sensowny moment na przerwę międzysezonową... nie żeby serii jako całości to pomogło, ale jeżeli ktoś już ma ochotę, to wśród sztampowych haremówek ta wcale nie wypada najgorzej.
Dere Crisis
Uh.
Oh.
Widzę wielkiego, wrednego, czarnego smoka.
I jeszcze ten spęd reszty "poszerzonego haremu" na końcu... nah.
Ostatecznie, kolejna seria w której nie było absolutnie niczego, co dałoby się zapamiętać... cóż.
Biorąc pod uwagę że jutro ostatni Star Driver, możnaby zacząć panikować, ale w następny poniedziałek rusza TWGOK S2, a w niedzielę wcześniej, po manifestacjach w centrum, będzie można odpocząć przy blue exorcist. I sprawdzić, czy Lotte no Omocha nie przekroczy granic dobrego smaku ^^;
Poza tym, za niecałe dwa tygodnie rusza ano hi mita hana, a po drodze hontou ni atta Reibai-sensei, a już w najbliższy czwartek - "Radio Girl; Cherry Boi". kokodin - 03-04-2011, 11:21 Temat postu: Nichijou epizod 01.
Po całkiem przeciętnym epizodzie 0 miłe zaskoczenie. Epizod 01 jest dużo bardziej napakowany farszem. Mamy sporo więcej gagów i krótkich historyjek. Fakt, jest kompletnie bez sensu, ale kogo to obchodzi. Śliczne kolorki, absurdalnie kiutne postaci i równie absurdalny humor. Chociażby geneza korby na plecach i jej funkcja :P Co gorsze wygląda, że jeszcze się rozkręci.
Na koniec drobna konkluzja dużego paluszka Nano. "dzisiaj był odcinek pierwszy (...) za tydzień będzie odcinek drugi". I takie zapowiedzi są genialne :P Crofesima - 03-04-2011, 12:22 Temat postu: Tiger&Bunny - 01
To... mi się podoba! Naprawdę dobrze się bawiłam przy tym pierwszym odcinku. Pomysł całkiem ciekawy (superbohaterowie rozprawiają się z rzezimieszkami w ramach telewizyjnego show, dostają punkty za osiągnięcia, przy czym główny bohater jest oczywiście failem), a cały ten dziwaczny pomysł z product placement nabiera nawet sensu. Zdziwił mnie natomiast fakt, że tytułowy Bunny to... facet. Nie czytałam za wiele o tej serii, więc byłam w lekkim, acz pozytywnym szoku. Projekty postaci (autorstwa gościa od Karasa) są świetne, zwłaszcza dwóch głównych bohaterów i Blue Rose. Animacja 2D póki co śliczna, CG wciąż tak samo okropne. Humor zadowalający. Gamer2002 - 03-04-2011, 20:17 Temat postu: Star Driver 25 - FINAL
Pełny odcinek na eye candy fight, tego właśnie oczekiwałem i było piękne. Ale zanim nazwę to najlepiej zanimowanym finałem ostatnich lat muszę poczekać aż w końcu (sic!) zobaczę SRWOIGN który jest też z tego powodu zachwalany.
Tego że Crux stanie po stronie Takuto
Tego że Sugata przez cały czas chciał dobrze.
Ze Head ma sposób by kontrolować go.
Że pieczęć Wako zostanie złamana.
Jak Takuto jeszcze bardziej epicko walnął Heada w twarz.
Jak Takuto zrobił „chrzanić Sugatę i jego samo poświęcenie, robię happy ending”
Że trójkąt zostaje trójkątem <D
Że Wako w końcu stanie do walki.
Że to Takuto złamie pieczęć Wako by uratować Sugatę
Zakończenie jest otwarte i podobnie jak w Heromanie za pięć minut może narosnąć lista problemów jak się nad tym tylko zastanowić, choć Heroman miał klifa dziejącego się z boku bohaterów. Nie wyjaśniono wszystkiego do końca, ale jest to satysfakcjonujące zakończenie które może prowadzić do jeszcze lepszej drugiej serii która się tym zajmie.
Star Driver sam w sobie jest dobrym sympatycznym anime. Obsada jest sympatyczna i choć niekażdy jest tu głęboki to przynajmniej ma wypracowaną osobowość (poza trzema lamerami z Vanishing Age), podobało mi się przedstawienie szkolnego życia i dialogi.
Jeżeli chodzi o główny bohaterów, Takuto jest bardzo nietypowym głównym który jest kimś więcej niż początkowo można się wydawać, choć jego rozwój sprowadzał się głównie do rozwoju związku z Wako i przyjaźni z Sugatą, ważne że był zabawny i sympatyczny. Był jednak za silny, choć dobrze że chociaż intryga Cruxu snuła się dalej pomimo jego wiecznych zwycięstw. Wako zaś, początkowo ją nie lubiłem gdyż była mało aktywna, ale ogólnie była sympatyczną normalną dziewczyną, więc ostatecznie ją zaakceptowałem i się dość odkupiła. Sugata był bro i bardzo się cieszę że był czymś znacznie więcej niż, jak początkowo nieco go o to podejrzewałem, powtórką z Sasuke. Ale jednak trochę szkoda że Takuto wykonał w serii z 80% całej robocizny.
Z Cruxu najlepiej lubiłem ludzi z Adult Bank gdyż oni byli najbardziej zaskakujący. Head był niezłym kawałem sukinkota, świetnie sprawdzał się w roli i aż chciało się zobaczyć by w końcu dostał prosto w gębę.
Choć pewne rzeczy przewidziałem parokrotnie zostałem zaskoczony. Choć nie jest to anime akcji i nawet stosunkowo bardziej przyziemny Heroman był bardziej zróżnicowany w tym, ale po prostu to nie była seria stawiająca na to a eye candy było eye candy.
Ostatecznie show machnął na część skomplikowania i tajemnic, nazwał je ale nie dokładnie wyjaśnił. Mimo wszystko, jest to anime które warto obejrzeć samo dla siebie. Dla grafiki, animacji, sympatyczności, rozbudowanej obsady. To co nie zostało wyjaśnione nie jest dla serii takie ważne, stanowi jedyne punkty zaczepienia dla potencjalnej kontynuacji.
8/10, a podróż życia trwa dalej.
EDIT
Bakuman 25 – FINAL
Seria się skończyła, wiadomo na czym i z czym. Adaptacja wydającej się mangi, więc sezon drugi już zapowiedziany. Mangę specjalnie nie czytałem by móc ocenić anime jako anime wiedząc że TRUfani mangi i tak nigdy nie pozostawią na anime suchej nitki :P
O ile Star Driver jest serią która może mieć kontynuację, SD miało bardziej pasjonujący finał niż Bakuman i większego smaka narobiło na drugi sezon, ale to przecież inny typ serii.
Zdaję sobie sprawę że to nie jest szczególnie pasjonujący tytuł, ale tak to jest z realistycznymi ciepłymi przyziemnymi tytułami. Sięgając po ten tytuł sięgałem po coś co wiedziałem że będzie wolne, więc nie zawiodłem się. Choć wiem że bycie nieco over-the-top bardzo by to tej serii się przysłużyło, jak w mandze Gundam Sousei opowiadającej o powstaniu pierwszej serii anime Gundama i badassowatości Tomino.
O ile wątek romantyczny był dobrze zabawny za każdym razem gdy robili sobie z niego jaja, gdy traktowali go poważnie był denny. Jednakże, mieliśmy świetny BROmans głównych bohaterów, przedstawienie przyjaźni dwóch ludzi z wspólną pasją jest siłą tego anime. Mieliśmy też jeszcze półtora romansu normalniejszych ludzi.
Poza ukochaną Takagiego, polubiłem każdą z ważniejszych postaci. Szkoda że edytorzy i inni twórcy mang pojawili się dopiero w drugiej połowie. Szkoda że tylko Dwie Ziemie były w pełni przedstawioną historią, seria naprawdę straciła na tym.
Wizualnie przedstawiało się to porządnie, muzycznie też choć szli nieco na dwa motywy, openingu i endingu, plus parę innych muz tu i tam.
Nie jest to może seria dla każdego, w tym sensie że ktoś oczekujący wartkiej historii może się znudzić. Mi jednak w żaden sposób to nie przeszkadzało, może poza 2-3 odcinkami.
7/10, lubię tematykę tego anime, bohaterów i myślę, że drugi sezon będzie pozbawiony większości wad sezonu pierwszego. Może ci którzy nie wczuwają się w marzenie bohaterów mogą sobie obniżyć do 6/10. Urawa - 03-04-2011, 22:42 Temat postu: Dog Days 1 - dobra, zapowiadało się fajnie. Tak gdzieś do połowy... bo kiedy okazało się, że nie chodzi o normalną wojnę tylko o jakiś śmieszny turniej w stylu zabaw dziecięcych, bez cienia żalu wyłączyłem. Szkoda, bo zadatki niewątpliwie miało.
Samurai Girls 1-5 - postanowiłem przyjrzeć się bliżej. Jubei kojarzy się jednoznacznie z bohaterką najgorszego anime, jakie widziałem - "Elfenlied". Całość nawet trudno nazwać anime sensu strcite, to raczej taka przydługa reklama figurek i artbooków.
Dirty Pair OAV 1-10 - to już pełnowymiarowa, animowana wersja "Drużyny A", tylko w realiach science fiction i w ładniejszej obsadzie. Lekkie podejście do tematu służy tej produkcji, nawet jeśli wśród tych dziesięciu epizodów zdarzały się poważniejsze. Szkoda tylko, że nie pokuszono się o jakiś wspólny wątek fabularny.
Devilman Live Action - czułem się, jakby oglądał filmową wersję fanfika do "Shin Megami Tensei". Przede wszystkim - kiepska gra aktorska, szczególnie odtwórca Akiry się nie wykazał. Do tego "japońskie" efekty specjalne, niby dopracowane, kosztowne, a i tak jakieś takie chałupnicze. Gamer2002 - 03-04-2011, 23:00 Temat postu:
Pora zakończyć sezon.
SRWOIGN 26 – FINAL
HELL YEAH AWESOM PAWSOM!
O tak, 200% mecha akcji w mecha akcji, z pełnym budżetem, action action, eksplozje i fanserwis w najlepszym wykonaniu. Wszystko czego oczekiwałem po tym anime, jest w tym anime a kulminacją tego jest właśnie ten ostatni odcinek który razem z finałem Star Drivera stanowi najlepiej zanimowany finał ostatnich lat.
I zdumiewające, nie użyli żadnej deus ex machiny na final bossa! Tego totalnie się nie spodziewałem!! Moje ciało nie było gotowe!!!
Seria jest płyta, postaci jest masa, przepakowali te 26 odcinków że hej, fabuła nie ma przesłania a czasem nawet sensu a dramat tylko nieco pod koniec, ale wiecie co? CHRZANIĆ TO, BYŁO TO:
Dwaj prawdziwi mężczyźni ujeżdżający siebie nawzajem, międzywymiarowego batmana kamen raidera, bujające biusty, miecz który tnie zło, ninja-piratów-androidów-zombie, zagrożenie ludzkie z tego wymiaru, zagrożenie ludzkie z innego wymiaru, zagrożenie obce z tego wymiaru, zagrożenie obce z jeszcze innego wymiaru, maniakalny terrorysta, okrzyki, cichość, kombinacje, real robot, super robot, MAXON, duże biusty, polityczne intrygi, naukowy bełkot, filozoficzny bełkot, małe biusty, pacyfistyczny bełkot, robota samuraja, robotkę z różowymi włosami, statek z wiertłem, gundamy, statek strzelający grawitacją, roboty z biustem, przebijanie pancerza, robota karatekę, funnels, przebijanie czwartej ściany, moe roboty, oraz masę postaci które myślą że są głównymi bohaterami.
A głównym bohaterem jest opanowanym dorosłym żołnierzem.
Tl;dr PRZEMYSŁ ANIME ZOSTAŁ URATOWANY!!!!!!!!!111111111oneonetwo
[/fanboy]
Dla fanów gier jest to seria która z pewnością chcieli dostać, choć były dla mnie dwie sprawy które akurat pod tym względem rozczarowały.
Liczyłem na lepszą śmierć Daitetsu oraz że to Lamia zdejmie Vindela a nie (sic!) Bullet -.-. Poza tym, Lamia na finał odpaliła jedynie finałowy atak, mogła się dołączyć do ubijania Beowulfa
. Miło że pozmieniali pewne rzeczy, choć dziwię się że zmienili sprawę z Lee. No ale gry same też się retconują a OGs kompletnie udziwnił jego sprawę, więc whatever. Tak czy inaczej, anime jest w pełni produktem fanów dla fanów i poza dwiema sprawi zrobili wszystko najlepiej jak tylko można było.
Jeżeli zaś chodzi o to co z tymi co na grach się nie znają, nie mają się czym przejmować, wystarczy przeczytać moje streszczenie DW i wie się wszystko co trzeba. W anime dzieje się co prawda dużo (ale tak trzeba), pierwsza połowa wprowadza niezrozumiałe elementy, obsada jest tak duża, że na oficjalnej stronie jeszcze jej nie uzupełnili. Ale tak było w grze a wyjaśnienia zaczną padać od połowy, a tych co są najważniejsi (Kyosuke z Excellen i Lamią, Axel, Arado z Latooni, Rai z Ratselem, Zengar, Gilliam), można śledzić a rola reszty jest po to by bohaterowie byli armią która walczy z armiami a nie paroma bohaterami co walczą z armiami (choć nasza armia składa się właśnie z takich co w normalnych seriach solują całe armie, przez co nikt nie jest zestrzelony, ale kogo to obchodzi?). Nie ma się niczym martwić że fabuła nie jest za dobra, po prostu ogląda się walki mechów.
Szkoda że seria nie była dłuższa, jak Vires stwierdził, bez dodatkowych 10 odcinków by pokazać komediową fajność obsady seria sporo na tym traci.
Troszkę sprawa jednak z grafiką. To znaczy, kiedy anime jest dobre, jak np w ostatnim odcinku, jest naprawdę dobre, ale to nie jest produkcja z dużym budżetem, więc kiedy nie jest dobre to jest mocno średnie ;p. Walki są przeważnie na otwartych przestrzeniach, czasami na innych terenach. Ale zawsze walki są przynajmniej dobre, bo jest wiele różnorodnych maszyn (7 głównych projektantów maszyn!) które wykonują różnorodne ataki.
Myślę, że na dość późne wydanie DVD/BD grafika z tego co nie do końca się udało zostanie poprawiona i nie będzie miała już żadnych wad wersji TV. Jeżeli tak się stanie, ocena pójdzie w oczko w górę o jeden.
7/10, dla zwykłych zjadaczy chleba chcących pooglądać tłukące się maszyny. Dla fanów serii 8/10. Super Robot Wars Original Generation: The Inspector jest w pełni tym czym jest i jest w tym super. Urawa - 04-04-2011, 11:59 Temat postu: X Men, odcinek 1
Zacznę od tego, co mi się nie podoba - zaczynanie od jakiejś cudacznej wersji "Dark Phoenix Saga", jednej z najlepszych historii w dziejach X-Men to nieporozumienie. Do tego psi pysk Beasta. Skład - jakiś taki dziwny, bo w tym składzie powinien być jeszcze Nightcrawler, a jeśli z kolei chcieli robić skład klasyczny, to brakuje Angela/Archangela i Icemana. Dalej, jak już musieli wplątać w to Japonię, to ciekawe, czy będą pamiętać o Sunfire. I wreszcie, największa sucz w dziejach X-Men, Emma Frost/White Queen - z openingu wynika, że się pojawi.
Co mi się podoba - cała reszta. Zachowano klimat pierwowzoru, z charakterystycznym dla postaci zachowaniem - Wolvie jest awsome jak zwykle, Cyke sprawia wrażenie trochę po "X-Factorowego", choć znowu, X-Factor powstało w końcu po odrodzeniu Jean... Storm przypadła rola fanserwisu, nie żeby mi to przeszkadzało (ale zdecydowanie wolałem ją z długimi włosami). Może być dużo lepsze od Iron Mana, Wolvierine czy Witchblade. Ale poczekajmy... Daerian - 04-04-2011, 11:59 Temat postu: Ore no Imouto, odcinek 13 (Tru Route)
Nie da się ukryć, że brak Kirino naprawdę pomaga na przyjemny odbiór tej serii. Tak samo jak zwiększona ilość Kuroneko ;)
I naprawdę mam dziwne deja vu w związku z tym odcinkiem, jako że niedawno oglądałem Genshikena... ten klub gier :D Gamer2002 - 04-04-2011, 12:10 Temat postu:
Cytat:
Do tego psi pysk Beasta.
Tygrysi, komiksów nie czytasz, on tak ma już od... 2001? :P Urawa - 04-04-2011, 12:26 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Cytat:
Do tego psi pysk Beasta.
Tygrysi, komiksów nie czytasz, on tak ma już od... 2001? :P
Skończyłem gdzieś tak pod koniec lat 90, gdy przestano wydawać w Polsce. 616 - 04-04-2011, 13:13 Temat postu: Star Driver 25
Przede wszystkim, widać, że twórcy oszczędzali budżet na animację tego odcinka, grafika nagle skoczyła o parę poziomów. Co mi się podobało
Head trolluje wszystkich na sam koniec.
Samekh okazuje się być o wiele straszniejszy niż można by się spodziewać
Final battle
Wako stająca do walki
Crux robi KIRABOSH!
Keito zostaje wykiwana
Jest dalej szansa na sequel, o ile pójdą w stronę mitologii o której swego czasu pomyślałem
A dokładniej, mitologii Cthulhu. Jeśli Samekh to odpowiednik wielkiego C, to mogą istnieć jeszcze potężniejsze, kosmiczne Cybody.
Ogólnie, świetny odcinek i najlepszy z finałów, sama seria może nie jest dla fanów mecha action, ale jej siła leży w rozwijaniu intrygi i postaci, czego dokonała naprawdę dobrze.
Super Robot Wars Original Generations The Inspector 26
No a to zaś coś dla miłośników mecha action. Tak jak z Gamerem przewidywaliśmy, najlepsze ataki zostawiono na finał i dzięki temu ten był niesamowity. Zaskoczyła mnie też kolejna zmiana względem oryginału, czyli
Koniec końców, seria z może niezbyt odkrywczą fabułą, ale intensywna i trzymająca w napięciu.
Bakuman 25
No, tutaj słabiej jak na zakończenie, ale taka seria - po okruchach życia nie ma co się spodziewać wielu emocji.
Ja tam jestem zadowolony, pokazało mi anime dużo świata mangi od kuchni, pozwoliło spojrzeć bardziej realistycznym okiem na pracę mangaki i twórcy komiksowego, jednocześnie zostawiła nieco nadziei dla idealizmu. Teraz zobaczmy jak wyglądać będzie praca mangaki który jest wydawany.
X-Men 1
No no, nieźle. Podoba mi się pewne mieszanie i czerpanie garściami z różnych er. Odcinek jest nieco powolny, ale służy pokazaniu jaką kto ma tu rolę. No i miodny był ten numer z kałamarnicą. Keii - 04-04-2011, 13:26 Temat postu:
616 napisał/a:
No, tutaj słabiej jak na zakończenie, ale taka seria - po okruchach życia nie ma co się spodziewać wielu emocji.
To akurat wina ekranizacji - manga oprócz tego, że pod prawie każdym względem jest lepsza, potrafi trzymać w napięciu niż niejedno mordobicie. Saga - 04-04-2011, 19:44 Temat postu: X-men 1
Podoba mi się. Projekty postaci fajne, Logan taki jak być powinien, a Scott nawet zbizoniał (za to charakter zachował kanoniczny - ten długi przewód myślowy, yeah). Tylko czemu Profesor ma głos staruszka? NiBl - 04-04-2011, 21:19 Temat postu: Idiota, test i przywołane stwory OVA
Muzycznie opening i ending dużo słabsze od pierwszej serii.
OVA nie zrobiona jako teaser, przypominający jak to było miło oglądać pierwszą serię (co widzieliśmy między innymi w Durararie, czy Angels Beat), ale jako oficjalny wstęp do sezonu 2 (który ma się ukazać latem).
Właściwie przez cały odcinek nie pojawiła się ani jedna akcja z przywołanymi stworkami. Nie to by była okazja na festiwalu kulturalnym. Chociaż znalazło się dwóch degeneratów, którym trzeba było skopać zadki w bardziej klasyczny sposób.
Hideyoshi jako najbardziej kawai-aśna panienka (chociaż tym razem przyćmiona przez Aki-chan). A class rep oczywiście opracowuje swoje taktyki, które tym razem podziałały. Dziewczyny robią zabójcze dumplingi i ogólnie rzucają się na Akiego.
<ok tym razem wrzuciłem to w dobry temat :-P> Urawa - 04-04-2011, 21:33 Temat postu:
Saga napisał/a:
Tylko czemu Profesor ma głos staruszka?
Biorąc pod uwagę, że wedle kanonu urodził się jakoś na przełomie lat 20 i 30, nie powinno to specjalnie dziwić. Daerian - 04-04-2011, 23:27 Temat postu:
Po pierwszych odcinkach:
X-men:
Seria zapowiada się interesująco, w przeciwieństwie do dwóch poprzednich serii na bazie Marvela... Przede wszystkim, sięgnęli po autentycznych wrogów, zamiast wymyślać własnych (mam nadzieję, że się tak utrzyma - i oby się stary dobry Magnus pojawił... outro daje nadzieję).
Postacie projektami bardzo przywodzą na myśl serię Ewolucja (szczególnie Scott). Ororo dostała krótkie włosy, jeszcze nie zdecydowałem w jakiej wersji ja wolę... No i wielka zaleta - Jean utłukli jeszcze przed openingiem, mam nadzieję że wskrzeszanie trochę potrwa ;) Za to dużym minusem jest skład - brakuje trójki z moich ulubionych mutantów, czyli Kitty, Jubilee i Nightcrawlera.
Urawa, bestia ogólnie jest w nowych X-menach bardziej koci, ma zmieniony design.
Tiger and Bunny
Superbohaterowie chroniący miasto przed złoczyńcami w ramach reality show na żywo i rywalizujący o punkty... Są dwie opcje - albo będę oglądać z prawdziwą przyjemnością albo odlecę z gwizdem. Pomysł jest naprawdę fazowy, zobaczymy jak wyjdzie realizacja - chociaż kostiumy średnio mi leżą. Z drugiej strony weteran w stroju przypominającym mi rożne klasyczne Super Sentai i Drużynę G jest prawidłowy.
Moim największym problemem jest to, ze ending nieodmiennie kojarzy mi się z pairingiem yaoi ;)
Nichijou
Dziwna seria. Z jednej strony nie bawi mnie, mimo że to przecież komedia. Z drugiej - ogląda mi się przyjemnie. Zobaczymy co z tego wyniknie.
Hanasaku Iroha
Zapowiada się niesamowicie wręcz przyjemnie. Wyjątkowo ładna, "ciepła" kreska, sensownie i sympatycznie zapowiadające się postacie - tym główna bohaterka, nie zapowiadająca się przy tym na całkowitą ciamajdę - wygląda na bardzo przyjemny slice of life.
Z drugiej strony muszę przyznać, że jestem złym pragmatykiem - podczas sceny w pociągu nie byłem w stanie się rozczulać, zamiast tego myślałem jedynie o tym, że "W pociągach nigdy nie bierze się jedzenia od obcych!" Może to sprawa kulturowa ;) Piotrek - 05-04-2011, 00:35 Temat postu:
Jak na razie wiosna zdecydowanie wypada u mnie kiepsko.
Hanasaku Iroha ep01 - zapowiada się na ciepłą serię, przyjemne bohaterki, jedyny problem w tym, że mnie pierwszy epizod nieźle znudził. Będę oglądał, mam nadzieję, iż kolejne odcinki będą ciekawsze, ponieważ materiał jest świetny.
Daerian napisał/a:
Z drugiej strony muszę przyznać, że jestem złym pragmatykiem - podczas sceny w pociągu nie byłem w stanie się rozczulać, zamiast tego myślałem jedynie o tym, że "W pociągach nigdy nie bierze się jedzenia od obcych!" Może to sprawa kulturowa ;)
Miałem to samo odczucie - nie bierz cukierka od obcej kobiety.
Dog Days ep01 - odpadło z przytupem. Stary motyw, tym razem zmarnowano kompletnie potencjał. Jakieś "igrzyska" w kompletnie bezsensownych konkurencjach. Postaci przeciętne, jednak nie odrzuciły mnie. Mogła być niezła seria na odmóżdżenie, ale nie jest. Drop.
Oretachi ni Tsubasa wa Nai ep 01 - to jedna z tych serii, gdy po pierwszym odcinku moja reakcja wygląda tak - WTF?! Nic z tego nie zrozumiałem, jakaś kompletna mieszanina bez ładu i składu. Obejrzę drugi odcinek, ale coś czuję, że odpadnie. Były migawki ze znienawidzonymi przeze mnie typami panienek, do tego zdecydowanie za dużo fanserwisu. Po przeklikaniu odcinka przed jego obejrzeniem odniosłem wrażenie, że to anime o majtkach... Cóż, pożyjemy zobaczymy, ale raczej poleci.
Na razie tyle z sezonu wiosennego, czekam na kolejne serie.
Za to kończą się serie z poprzednich sezonów.
Kimi ni Todoke 2 - no wreszcie koniec! Po 4 odcinkach wyznań, po 12 odcinkach nudy. Taka formuła mogła przejść w pierwszej serii, ale robienie resetu i wszystko od nowa, to jednak nietrafiony pomysł. Odgrzewany kotlet smakuje jednak gorzej, niż świeży. 5/10 i jak najszybciej o tej traumie zapomnieć.
Star Driver - seria mimo mankamentów bardzo dobra. Zakończenie w stylu całości, czyli potrafiło w pewnych elementach zaskoczyć widza. Niby schematyczne, niby wszystko wiadomo, a jednak finał pod pewnymi względami mnie zaskoczył. Niezwykle efektowne, balansujące na cienkiej granicy pomiędzy głupotą, a absurdem, jednak nie przekraczające jej. Jedne z tych anime, które na pewno pozostanie w pamięci na dłużej. 8/10
To Aru Majutsu no Index II - kompletny zawód, niestety słabsze od poprzednika. Zbyt dużo magów, za mało esperów no i Touma wraz z jego przemowami. Gość nie nadaje się na wiodącą postać z jego mocą, zdecydowanie lepiej wypadał jako wsparcie. Oglądało się przyjemnie, ale mankamenty zdecydowanie zbyt wyraźnie waliły po oczach. Wielkim fanem Indexa nigdy nie byłem, więc nie szukam tutaj niczego, aby podwyższyć ocenę za sam tytuł. Naciągane 7/10, za scenki z Misaką.
Hourou Musuko - podchodziłem do tego anime sceptycznie i miałem rację. Historia momentami kompletnie się nie kleiła, a działania bohaterów były bezsensowne. Stwierdzono jeden dobry odcinek, później niestety wszystko wróciło do punktu wyjścia. Dzieciakom potrzebna była pomoc psychologiczna, niestety grono nauczycieli i rodziców widząc całą sprawę ją olało. Zwłaszcza Niitori miał nierówno pod sufitem, nawet pod wpływem alkoholu nikt zdrowo myślący nie postąpiłby jak on, a później dziwił się odbieraniu jego osoby.
Fractale - w pewnym momencie miałem serię rzucić, ale jakoś dotrwałem do końca. Ileż to miało dziur fabularnych, braków logiki, sensu. Główni bohaterowie to rozkapryszone dzieciaki, świat kręcił się wokół dziwnego systemu, którego nikt nie potrafił opanować, a stworzono go w nieprawdopodobny sposób. Ładna kreska niestety temu anime nie wystarczyła, by chociażby było przeciętne. 4/10
Baka to Test to Shoukanjuu Matsuri - utrzymane w klimacie i na poziomie serii TV, toteż i taka sama ocena - 7/10. Nic wybijającego się z tłumu, ale też nic zostającego za nim. Oglądało się przyjemnie, nic większego w serii nie razi. Przyzwoita komedia. Czekam na drugą serię TV, pomysł ma duży potencjał, trzeba go tylko lepiej wykorzystać. Slova - 05-04-2011, 00:53 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Wielkim fanem Indexa nigdy nie byłem, więc nie szukam tutaj niczego, aby podwyższyć ocenę za sam tytuł. Naciągane 7/10, za scenki z Misaką.
Ja jako fan, i to zagorzały, mam wątpliwości co do tego, czy Project Index II zasługuje na 6... Z drugiej strony taka ocena byłaby niesprawiedliwa dla Mikoto, która ratowała serię do końca. Niestety, to było zbyt wielkie zadanie, nawet dla Electromaster. Caladan - 05-04-2011, 10:58 Temat postu: Prince Baka 13-Szalony odcinek, aż do samego końca, który spowodował, że księcia
po pierwszy ktoś zrobił w konia. Księżniczka jest najbardziej złą istota w wszechświecie. Idealnie go przestudiowała i zagrała rolę szefowej rewolucji:). Stała się jedną z moich ulubionych postaci żeńskich.
. Ja chce więcej Level E. Saga - 05-04-2011, 13:32 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Saga napisał/a:
Tylko czemu Profesor ma głos staruszka?
Biorąc pod uwagę, że wedle kanonu urodził się jakoś na przełomie lat 20 i 30, nie powinno to specjalnie dziwić.
Ojtam, ojtam. Skoro nie wygląda na staruszka, to czemu ma tak brzmieć? Ciekawe, jaki głos dostałby Apocalypse... vries - 05-04-2011, 20:05 Temat postu:
Crap, zajałem się czytaniem ksiązek i minęły mnie pierwsze odcinki... ale...
jestem pierwszy z tym jednym - Gintama 202:
YEY... dostajemy fillelr. Ale Sunrise dobrze idzie z fillerami Gintamy. Na początku ostre wejście z nawiązaniem z DB. Później jakieś nawiązanie, którego nie rozumiem. Parę wrednych scenek. A na samym końcu very evil nawiązanie do Uteny.
SWR OG 26 - spodziewałem się, ze tak będzie to właśnie wyglądać. Czyli masa finałowych ataków. Ale zrobili to równie efektownie jak na PS2, tylko w 2D. A na PS2 było bardzo efektownie. Gamer2002 już w zasadzie wszystko powiedział. To tylko nawalanka robotów z dodatkowymi smaczkami dla fanów gry. Ja oceniam trochę ostrzej.
6/10
Ale i tak świetnie się bawiłem, a odcinek finałowy był dobrym przypieczętowaniem całej serii. Polecam.
Tiger&Bunny - 01 Pierwszy odcinek nie jest totalnym failem. Projekty postaci są świetne. Szkoda, ze nie dostaliśmy muzyki z PVki w openingu. Product placement jest trochę irytujący. Sam pomysł jednak jest świetny.
X-men 01 hmm... odcinek raczej słaby. Ale design niezły, może coś z tego będzie. Góral - 05-04-2011, 21:00 Temat postu: Level E, odc. 13, ostatni
Dołączam się do peanów na cześć ostatniego odcinka Level E. Naprawdę znakomite zakończenie serii, które nawet zgrabnie nawiązało do wcześniejszych wątków.
Ogólnie cała historia ze ślubem przebiła wszystkie pozostałe, nawet tą pierwszą. Może i nie tak śmieszna (choć uśmiech z twarzy nie schodził mi przez cały okres trwania odcinka), ale wciągająca, logiczna i z pomysłem. Okazało się, że Baka to taki Aizen, który wszystko doskonale przewidział. No prawie. A jego wybranka okazała się być kobietą doskonałą. W życiu nie spodziewałbym się, że w ciągu jednego odcinka z ciekawej postaci stanie się boginią w moich oczach. Dzięki temu odcinkowi całemu Level E daję mocne 8/10 (z czego ostatnie 3 odcinki mają ode mnie 10/10, a ostatni over 9000).
No i ujawnienie gdzie księżniczka umieściła podsłuch uważam za kolejny genialny zabieg.
IMO to najlepsze anime mijającego sezonu. Miało genialny początek, słaby lub co najwyżej dobry środek, ale boską końcówkę.
Baka i jego wybranka to najlepsza para jaką widziałem od dawna w anime.
W każdym razie Level E >> Madoka IMO.
Gintama, odc. 202
Opening - beznadzieja, szczególnie jeśli chodzi o część muzyczną. Za to ending świetny (a część wizualna przedstawia jeden z najlepszych jeśli nie najlepszy poważny arc). Sam odcinek co ciekawe nie pokazuje historii występującej bezpośrednio po "Santa-arcu", zamiast tego mamy wątek aż 31 rozdziałów później !!! Choć decyzja była zrozumiała, bo ta historia idealnie nadawała się na kontynuację (z czego w mandze 1 tydzień został zamieniony na 2 lata, a w anime 1 rok na 2). Nie wiem jak was, ale mnie cały ten pomysł rozwalił na łopatki (choć za pierwszym razem reakcja była silniejsza, co zrozumiałe).
Apogeum rotflowania miałem gdy Shinpachi wyskoczył z pokoju. Za to pomysł z Kyuu i Zurako był zwyczajnie niesmaczny. Ale przyszły odcinek zatrze niesmak, bowiem do akcji wkroczy Reinhard ;) (mi to jednak bardziej z LoGH-em się kojarzy niż Uteną, chyba, że nie wyłapałem aluzji).
@vries
To nie filler, ale ekranizacja rozdziałów 324-326 z mangi (czyli przeskoczono o jakieś 30 co z lekka skomplikowało sprawę, bo w tym arcu są nawiązania do niepokazywanych jeszcze w anime historii). Swoją drogą manga jest przetłumaczona na ang. do 346-go rozdziału włącznie więc jakby ktoś nie mógł wytrzymać to zachęcam do czytania. W tym sezonie pojawi się historia, która zmiecie wszystko co do tej pory wyprodukowali Japończycy, wspomnicie moja słowa (mam tu na myśli oczywiście harem-arc). Caladan - 05-04-2011, 21:29 Temat postu:
Cytat:
Dołączam się do peanów na cześć ostatniego odcinka Level E. Naprawdę znakomite zakończenie serii, które nawet zgrabnie nawiązało do wcześniejszych wątków.
Ogólnie cała historia ze ślubem przebiła wszystkie pozostałe, nawet tą pierwszą. Może i nie tak śmieszna (choć uśmiech z twarzy nie schodził mi przez cały okres trwania odcinka), ale wciągająca, logiczna i z pomysłem. Okazało się, że Baka to taki Aizen, który wszystko doskonale przewidział. No prawie. A jego wybranka okazała się być kobietą doskonałą. W życiu nie spodziewałbym się, że w ciągu jednego odcinka z ciekawej postaci stanie się boginią w moich oczach. Dzięki temu odcinkowi całemu Level E daję mocne 8/10 (z czego ostatnie 3 odcinki mają ode mnie 10/10, a ostatni over 9000). No i ujawnienie gdzie księżniczka umieściła podsłuch uważam za kolejny genialny zabieg.
IMO to najlepsze anime mijającego sezonu. Miało genialny początek, słaby lub co najwyżej dobry środek, ale boską końcówkę.
Naraz sobie wyobraziłem co taka dwójka mogłaby zrobić. Przy nich Lelouch i Kira, czy Light wymiękaliby. Dobra Johan Liebert miałby szansę, ale padł po kilku sekundach.Najfajniejsze słówko odcinka "fascinating" jakbym słyszał Spocka z Star Treka.
Jest jeszcze materiał na oavkę. Przeczytałem i jest równie rozwalający, co początek, czy ostatnie odcinki ;) Góral - 05-04-2011, 21:59 Temat postu:
@Caladan
No właśnie, muszę zabrać się za mangę, bo słyszałem, że wszystkiego nie pokazano (i historia toczy się odrobinę dalej). Togashi to geniusz, czego się nie dotknie wychodzi mu wyśmienicie. Od dawna byłem fanem Hunter x Huntera i Yuu Yuu Hakusho, ale nie spodziewałem się, że w swoim "repertuarze" ma jeszcze taką perełkę. Caladan - 05-04-2011, 22:52 Temat postu:
Muszę ci powiedzieć, że manga jest uboga i cały potencjał tego materiału jest prześwietnie wykorzystany w anime. Mogę powiedzieć chylę czoła.
Ta kobieta rulez. Wszystko zaplanowała od pierwszego odcinka.
vries - 06-04-2011, 00:51 Temat postu:
Góral napisał/a:
To nie filler, ale ekranizacja rozdziałów 324-326 z mangi
hmm... znów mieszają z czasem. Skończyłem czytać mangę jak się dowiedziałem, że na pewno będzie kontynuacja, stąd ten pomysł. Jakoś animowana realizacja bardziej mi podchodzi niż manga.
W sumie nie wiem dlaczego kojarzy mi się to właśnie z Uteną, ale na pewno jest to motyw z shojou. Tylko w produkcjach dla dziewcząt płatki róży sypią się na lewo i prawo. A ostatni screen faktycznie loghowy.
Góral napisał/a:
Opening - beznadzieja, szczególnie jeśli chodzi o część muzyczną.
Z tym się zgadzam. Mam nadzieję, ze szybko go zmienią.
Level E 13 - najlepsze anime sezonu zimowego. Nie mogło być inaczej, bo obstawiałem ten tytuł d samego początku ;) 616 - 06-04-2011, 05:24 Temat postu: Steins;Gate 1
Coprosie? Co tu się dzieje? Nie wiem o co biega, ale mnie zaintrygowało. Bohaterowie są ciekawi i jest jakaś intryga, ale boję się, że wyjdzie z tego Primer: The Anime.
Tiger & Bunny 1
Albo to jest największa komercha jaką w życiu widziałem albo najlepszy metafikcyjny komentarz na komerchę, jaki w życiu widziałem. Może dalsze odcinki to wyjaśnią? W każdym razie, będę ogladał. pestis - 06-04-2011, 18:47 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Miałem to samo odczucie - nie bierz cukierka od obcej kobiety.
Wiadomo. Jak cukierki, to tylko od obcych facetów :8
Hanasaku Iroha e01
Tak sobie myślę, że gdyby mi ktoś zapętlił ten odcinek, pewnie oglądałabym go do tej pory. Bardzo przyjemnie się zapowiada. Od razu polubiłam główną bohaterkę (to wieeelki plus), reszta też póki co wypada nieźle. I kreska - naprawdę podoba mi się design postaci (szczególnie panów ;]) a i tła są kjutne. Jedyne co mnie autentycznie przeraziło w tym odcinku, to piosenka puszczona gdzieś w środku. A dokładnie głos wokalistki. Brrrrr.
Steins;Gate e01
Eee yyy, podoba mi się główny bohater :3. Maddo sajentistos są z reguły interesujący. Fabuła jest fabulaście fabulasta, tzn że niewiele zrozumiałam, ale może przy drugim odcinku będę mądrzejsza i dowiem się o co dokładnie chodzi.
I jeżu, niech to nie będzie drugi Primer. Film łatwo jest obejrzeć dwa razy, serię anime już nieco trudniej.
Level E
Niezła końcówka, duuuużo lepsza niż dwie poprzednie historie (z pseudo-syrenką i księżniczką Saki). Mimo wszystko anime jako całość i tak było boskie, zresztą jak na razie z zimowego sezonu tylko to udało mi się dociągnąć do końca. 8/10, a książę dołącza do moich ulubionych postaci. kokodin - 06-04-2011, 23:05 Temat postu:
A u mnie jako, że moje tytuły zaczynają się dopiero w łikend, powtarza się Beck.
Tym razem po japońsku :P
Nie lubię głosu głównego bohatera w dubie, jedyna przyczyna brania się za wersję japońska. I jest lepiej niż poprzednio. :P Wiem co teraz powiecie, "dubbing jest nie warty oglądania". Nadal się jednak z tym nie zgodzę. Chociaż teraz rozumiem już podpis krzaczkami rozmowy w knajpie, W dubie było to nielogiczne (zwłaszcza ze zmienioną ścieżką video na "ich") A w japcodubie oryginalnym oni po prostu lekko kaleczą ingrisz :]
Nie no ja jednak nigdy nie zrozumiem tych japońskich nastolatków. Wyżywają się na słabszym i nikt nie reaguje a sam zainteresowany się uśmiecha. Ja bym się chyba na nich obraził :P Mniejsza o to, ten tytuł jest mimo wszystko zbyt prosty. Kariera rozwija się za łatwo i wszystko samo się układa. Gdyby nie ta cała masa patologii i złych wydarzeń, cała seria była by tak cukierkowa jak K-ON. Dosłownie.
Ale ogląda się dobrze i jest całkiem znośne fabularnie, nie spodziewałem się tylko mikro haremowości :P. Nie pamiętałem tego. NiBl - 08-04-2011, 10:40 Temat postu: Yumekui Merry ostatki
Ehh... 2 i pół odcinka (o ile nie więcej) o jednym i tym samym.
Końcówka mnie naprawdę zniesmaczyła (O ile przy IS przynajmniej zaserwowano nam na końcówce kilka ciekawostek (rozmowa z panią mad crazy scientist), to tutaj zupełnie dramę ciągnięto bez celu).
Wid da powah of friendship, SUGAH, and Pinky PROMISES!
O ile narzekałem na to przy Infinite Stratos, to tutaj osiągnęło naprawdę szczyty... Chciałem zobaczyć chociaż Johna i jego armię nekomini.
, że tak powiem W końcu się skończyło i nie wierzę w serię drugą pomimo zostawienia otwartej furtki i właściwie wszystkich wątków niedokończonych.
Z pewnością pierwsza połowa serii była dużo lepsza od końcówki.
Zmęczyłem się, ale to już koniec mojego Line-up-a zimowego. kokodin - 08-04-2011, 17:49 Temat postu:
W sumie nie był to zły odcinek, gdyby nie fakt, że nie był to zwiastun prawdziwej serii. J.C. Staff ostatnio mocno traci w moich oczach.
Jak wyżej- zima skończona. NiBl - 08-04-2011, 18:40 Temat postu: A channel 1
Średnie. Nie jest zbytnio śmieszne. Właściwie rozśmieszyła mnie tylko akcja z przecinaniem cukierka.
Mamy 4 bohaterki:
idiotkę, narkoleptyczkę + małe, yanderowate loli + cycatą dziewczynę od bicia + dziewczynę x (wydaje się być głosem rozsądku, ale zbyt niewiele materiału by potwierdzić tę teorię)
EDIT: Oh prawie bym zapomniał grfika:
- postacie prostacko narysowane
- tła momentami świetne
- animacja momentami świetna (ale sorry świetna animacja rozbierania butów, wkładania kapci i równego ustawiania butów to trochę niewiele)... kokodin - 08-04-2011, 19:14 Temat postu:
No to się przeskakujemy:P
A Channel epizod 01
Mnie rozśmieszyła jeszcze ta akcja pierwszego starcia, trzecie było już... za dużo, ale może to jest tło fabuły :P Po kiju bejsbolowym spodziewałem się więcej. Małe jest owszem urocze i mroczne, ale jeszcze powinno coś niszczyć, kogoś większego masakrować, lub zwyczajnie wymachiwać jak Dokuro-chan :P (no i aspirować do przeskoczenia klasy) Cycatej się z resztą należało, bo traktuje o rok młodszą koleżankę jak przedszkolaka i jeszcze przyprawia ją o kompleksy za każdym razem gdy się schyla. Ciążenie robi problem znacznie większym :P Kreska paskudna, głowy jak balony, reszta ujdzie. Animacja rzeczywiście, chwilami bardzo fajna i dynamiczna, dokładna a chwilę później karykatura. Animacja mi się podoba, opening też. May_chan - 08-04-2011, 20:59 Temat postu:
Teraz oglądam piękne anime znaczay Air. NecroMac - 08-04-2011, 21:35 Temat postu:
Zgadzam się z NiBlm, Yumekui Merry zrobił się bardzo mierny. 13 odcinków na tą serie to zdecydowanie za mało, albo po prostu źle dobrali materiał/długość. może gdyby miał z 25 epsów to by to wyszło normalnie, poza tym nic nie wiadomo o wielkim złym, a przede wszystkim o nr1 serii czyli Johnie Doe. Za mało materiału i zbyt trywialnie rozegrane. Enevi - 09-04-2011, 00:40 Temat postu: X-Men 2
Ekhem... Jak długo Cyklop zamierza robić za emo przewodnie?... No ja rozumiem, że ma traumę, ale nie przesadzajmy może. Z dziur fabularnych: ależ ci X-Meni mówią płynnie po japońsku... A może nagle to Japończycy tak świetnie nauczyli się angielskiego? Odcinek poszukiwawczy. bez jakiegokolwiek zaskoczenia. Wroga znamy i wiemy, że robi potwooooorne rzeczy... No nic, zobaczymy, co zrobią z tym dalej. Slova - 09-04-2011, 09:36 Temat postu:
Wziąłem się za dwie serie lotnicze - Area 88 TV i Airbats. Zobaczymy, co z tego wyniknie, na pewno obydwie mają swój urok, acz na "akrobacje" w tym drugim nie mogę patrzeć. To jest po prostu niemożliwe... No, ale grafika z tamtej epoki jest zdecydowanie w moim guście. vries - 09-04-2011, 11:07 Temat postu: Dororon Enma-kun Meramera 01 - hmm... spodziewałem się kodomo i w sumie taki tytuł dostałem. Nie jest to mistrzostwo świata. W zamian za brak fabuły i mało śmieszne żarty dostajemy tony fanserwisu. Szczególnie rozbroiła mnie staruszka wymachująca swoimi obwisłymi piersiami i demon atakujący 8-metrowym stalowym penisem. NiBl - 09-04-2011, 20:58 Temat postu:
ctrl+c Dororon Enma-kun Meramera 1 ctrl+v
Naprawdę czułem się jakbym oglądał Gigiego. Chociaż to już nie ta frajda jak byłem małym szczylem. kokodin - 09-04-2011, 21:16 Temat postu: Hen Zemi tv (hentai zeminarium?) epizod 01
Krótsze, może i dobrze. Ale coś mi się zdaje, że od ovki wszystkie postacie mocno przybrały tuszy. Jeszcze jeden krok i zobaczymy zboczone muminki. Ale tym razem mowa o grubości, nie zaś paszczkach jak w Eden. Sam tytuł jest tak samo kontrowersyjny jak ova. Śliczne cukierkowe kolory, obła kreska i bardzo sympatyczne mordki, połączono z kompletnie zboczonym humorem. Ale skoro taki jest nawet kierunek studiów tych ludzików, to nie bardzo jest się czemu dziwić. No może sam fakt, że najbardziej "chętna" do zgłębiania tych zagadnień jest dość ładna dziewucha.
Ogólnie kreska straciła sporo w stosunku do ovki, mimo praktycznie minimalnych zmian.
To jest po prostu dziwne. wa-totem - 09-04-2011, 21:35 Temat postu: Hanasaku Iroha 1
Hmm... to się da skomentować tylko w jeden sposób.
D'aaaaaaaaaaaaaw, HNNNNNNNNNNNNNG~!
Moefani będą się zlatywać jak pszczoły do miodu.
A mnie akurat najbardziej spodobała się makiawelistyczna manipulacja Babci. Ona wszystko widziała, i zaplanowała!
A skoro w tym temacie, to Enevi, ładny avatarek z Ohaną ;D
Merry 13
JC STAFF WY DRANIE
*RAGE*
Chociaż tyle, że nie próbowali tego zamknąć na siłę, ale niewidzialna trąba w wykonaniu Yui sprowadzała do parteru. A w mandze ta cała akcja miała taki potencjał... jak oni mogli tak totalnie to skwasić! Normalnie brak mi słów, ręce opadają. Wycięcie Johna Doe i stada catgirlsów nie można przebaczyć. O "sierpowym na przebudzenie" i "piąteczce" Merry nie wspominając.
A więc U-men pokazują jak są evil, że aż załatwili całej drużynie traumę. Odcinek na akcje po spokojniejszym poza początkiem odcinku pierwszym, nawalanka mutantów z robotami i mutantów z dużym mutkiem mogła być. Wygląda na to że Storm męczy się korzystając z swej mocy, w sumie dobrze, w przeciwnym razie mogłaby pokonać Silver Surfera w kosmosie ;p
Twórcom też się przypomniało że ludzie nienawidzą mutantów :P NiBl - 10-04-2011, 10:19 Temat postu: Nichijou 2
Seria abstrakcyjna, ale ma swoje uroki.
Rysunek był wręcz epicki.
Podobnie jak zachowanie Sasahary (czy mi się wydaje czy już buduje swój harem :-P)... kokodin - 10-04-2011, 11:15 Temat postu: Nichijou epizod 02
Mnie jak zwykle rozwaliła zapowiedź kolejnego odcinka. "to jest drożdżówka (bla bla bla) za tydzień trzeci odcinek".
Coraz bardziej mi się to podoba, rysunek owszem, ale ja bardzo uśmiałem się też na odcinku Profecórka vs Nono. Papier, nożyczki, ciasto :P Gdzie jest Sakamoto-san? Ten przemądrzały kocur powinien się już pokazać. Dobry też był motyw retrospekcji, taki oldschoolowy vcr. Graficznie jest świetne. Ciekawym motywem było też wyciągnice fabuły poza czas antenowy. Normalnie zerznęli napisy końcowe. Takie rzeczy widuje się w ostatnich odcinkach shounenów, gdzie finałowa walka potrzebuje ekstra 60 sekund fajerwerków, ale w głupawej komedii? Dobrze to serii wróży, czuć że nie oszczędzają lub składają gotowe historyjki w odcinki już po ich nakręceniu :P
Dororon Enma-kun: Meeramera epizod 01
Miało być sporo fanserwisu, no moim zdaniem nie jest to równoznaczne z tym co obecnie serwują jako ecchi. To jest po prostu genialne. Obecnie żart typu "no pan" zakończył by się chmurką cenzury lub misiem, tu mamy tylko "ijaa ecchi" czy coś w tym stylu. Zero chamskich pantyshotów, dynamika i bardzo miła kreska. Do tego ten klimat lat siedemdziesiątych. Czarno-białe telewizory, dzieci pranksterzy w grupkach.
To jest to.
W skrócie te dwie serie stanowią trzon tej wiosny :P Gamer2002 - 10-04-2011, 13:28 Temat postu: Tiger & Bunny 2
Ah, ta początki szorstkiej męskiej przyjaźni pomiędzy starym z zasadami a młodym zadziornym ;D
Tygrys dostaje backstory pokazujące czemu jest takim idealistą, reszta super-bilbordów też pokazuje się z dobrej strony. Tylko Królik hintuje że może stać się złowieszczy, choć i tak na pewno jego partner go udobrucha =]. Zwłaszcza scena z przedrzeźnianiem go i nadania ośmieszającego pseudonimu była świetna. Myślę jednak że wtrącająca się reżyserka będzie stanowiła coraz większy problem.
Co do kliszy z "superbohater się spóźnia na życie cywilne", to była rozwiązana w bardziej pomysłowy sposób, ale to była jedna z bardziej przewidywanych opcji. Jak ciężko pogodzić ratowanie ludzi z byciem samotnym ojcem :<
Poza tym, NEXT = mutanci z X-men, w tym odcinku to już bardziej oczywiste.
Akcja była trochę wolna, ale zabawna, a pod koniec Tygrys naprawdę nieźle się zachowywał pokazując że choć trochę z niego łamaga, to ma naprawdę wielkie serce.
Tak, będę się przy tym anime równie dobrze bawił jak przy Heromanie. Nie są to tytuły wielkie, ale z urokiem. NiBl - 10-04-2011, 22:23 Temat postu: Hanasaku Iroha 2
Typowe. Nikt nie lubi, kiedy mówi się mu prawdę w twarz.
Ten autor od początku odcinka taki dziwny się wydawał (jakby żerował, jego gesty takie bardziej teatralne).
Ciekawe co tam było zapisane. Z reakcji domyślałbym się, że jakaś eropowieść. Chyba też bym chciał zobaczyć co to z świetna powieść.
Uwaga odcinek zawiera girs x girls action.
Mnie się tam podoba. vries - 11-04-2011, 13:40 Temat postu: Gintama 203 - LOL, ten show mnie kiedyś zabije...
Poza mnóstwem gagów dostaliśmy genialne nawiązania: Bleach, LoGH, Gundam...
I nowe słowo dla mojego mangowego słownika: Bakaiser! (Genialne!) JJ - 11-04-2011, 21:04 Temat postu: Dororon Enma-kun 1 - ładna kreska. Nudne i głupie. Drop.
Nichijou 2 - lol. Lekka, zabawna, ogólnie strasznie fajna seria. Trzyma poziom pierwszego odcinka i wychodzi na to, że będzie to jedno z pozytywnych zaskoczeń tego sezonu. Spodziewałem się kolejnego Lucky Stara, dostałem coś o wiele fajniejszego.
btw, Sasahara rządzi. A pościg za zeszytem z tego odcinka przebił nawet epickie drugie śniadanie z poprzedniego :D
Maria Holic Alive - nawet, nawet... Ale to wciąż dokładnie to samo co w pierwszym sezonie, nie wiem czy szybko mi się nie znudzi.
Tiger&Bunny 2 - nieco lepiej niż w pierwszym odcinku ale i tak jeszcze trochę brakuje... Wnerwiają mnie dialogi, brzmią tak sztucznie i sztampowo. Przez to ma się wrażenie że bohaterom zupełnie brak charakteru. Humor też jakiś wymuszony, meh.
(Asta)Rotte no Omocha 1 - czyli ta śmieszna seria o ssaniu bez ssania, z loli sukkubem w roli głównej. Jakoś powoli zaczynają, sprawdzałem pierwsze rozdziały mangi i zrobiły na mnie nieco lepsze wrażenie. "Dziecinne" tła i dekoracje dają po oczach, może to kręci lolikonów, ale normalnego widza tylko wkurzy. Humor na razie cieniutki.
Yondemasu yo, Azazel-san 1 - durna komedyjka w odpowiednim dla durnych komedyjek formacie (dwunastominutowe odcinki). Może być. Gamer2002 - 11-04-2011, 21:16 Temat postu:
Cytat:
Nudne
wat? JJ - 11-04-2011, 21:30 Temat postu: http://sjp.pwn.pl/slownik/2491135/nudnyGamer2002 - 11-04-2011, 21:38 Temat postu:
Mniej semantyki, więcej argumentacji. Wiem że Enma-kun to seria którą można obrzucić masą epitetów, ale "nudne" o odcinku gdzie cały czas się coś działo to żywcem z jakiegoś bizarro world.
Zmniejszenie trollingu na rzecz kultury i szacunku do osoby też byłoby miłe ;p kokodin - 11-04-2011, 22:01 Temat postu:
Trolling jest moją domeną :P Być może to po prostu nie było na tyle interesujące dla JJ-a by przykuć jego uwagę. Więc może lepiej nie sypać ogólnikami, lecz personalnie napisać "nudziło mi się". Bo jest to możliwe. Inujasza w roli pełnokrwistego demona. Humor opierający się na złośliwościach i słownym molestowaniu :P Częste podteksty i ogólnie na razie marni przeciwnicy. Gdy nie wklei się w ten krajobraz i specyficzny setting, to może przeszkadzać. A że jest to dokładnie to samo co w innych seriach, może nudzić. W praktyce tutaj oryginalny jest tylko sposób podania.
Gammerowi, kokodinowi sie podoba
JJowi nie podoba
To jest tak proste :P
Kłótnie są niepotrzebne.
Ja sobie przetwarzam Trinity Blood.
Nie pamiętałem, że to ma taki nędzny opening. Jejku jak fajnie jest więcej rozumieć z dialogów :P A w fabule widać początek.
Na razie 5 odcinków, reszta potem. JJ - 11-04-2011, 22:46 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
więcej argumentacji
Argumentacja: odcinek mnie znudził.
Gamer2002 napisał/a:
Zmniejszenie trollingu na rzecz kultury i szacunku do osoby też byłoby miłe ;p
Szanowny Panie,
Odcinek mnie znudził.
Serdecznie pozdrawiam,
JJ
kokodin napisał/a:
Gammerowi, kokodinowi sie podoba
JJowi nie podoba
Jak wyżej. Enevi - 12-04-2011, 00:05 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
A skoro w tym temacie, to Enevi, ładny avatarek z Ohaną ;D
A dziękuję :) Easiowe dzieło.
A przy okazji:
Kwiatuszkowe ABC 2
Jeżeli pójdzie tak dalej, to seria wyląduje wysoko w moim rankingu. Tak iskrzących i naturalnych relacji między postaciami dawno już nie widziałam. Tylko WTF, motyw z zagubionym rękopisem był BARDZIEJ. Jakoś nie dziwi mnie szczególne, że pan Pisarz będzie tak reagował na Ohanę, jak pokazali w tym odcinku i zapowiedzi następnego. KWiiik. Dobre! :D NiBl - 12-04-2011, 08:43 Temat postu:
Jeezzz... Nie ma się co tak ekscytować :P
Kami nomi zo shiiru sekai 2-1 (13)
Yeah... Znowu zaczynamy z bardzo dobrym tempem, co pozytywnie wpływa na odbiór.
Chociaż ilość dziewczyn w intro nie napawa optymizmem, że tempo zostanie utrzymane (z drugiej strony arc-ce robią się dłuższe, a i znajduje się też większa liczba fillerów - ostatni odcinek będzie chyba jednym z lepszych "fillerów").
Kusunoki aż się zdziwiłem jej głosem. Z drugiej strony ma całkiem niezłe możliwości modulacji (i potrafi brzmieć bardzo twardo (bardziej kobieco niż dziewczęco) jak i słodko). Urawa - 12-04-2011, 12:55 Temat postu: X-Men 2
Nie, no choroba by wzięła... Miałem nadzieję, że może zobaczę Emmę Frost gdzieś tam pod koniec, a tu już drugi odcinek i ta sucz się pojawia. Ale poza tym nie jest źle, choć do inu-Beasta nie mogę się nadal przekonać.
Sengoku Otome 1
Ciekaw jestem, czy bohaterka wpadnie na pomysł, żeby użyć posiadany przez siebie podręcznik do historii, choć kolor jej włosów nie daje na to zbyt dużych szans. Poza tym raczej sztampa, choć fanserwisem operuje oszczędnie - jedynie Oda Nobunaga biega w fanserwiśnej zbroi. NecroMac - 12-04-2011, 14:05 Temat postu: Bleach Ep 317 New filler arc
Filler jak filler, może da rade, wieże że będzie mieć przynajmniej kilka scen z Kenpachim (w ostatnim fillerze miał bardzo dobre ujęcia :D), co do historii to rozwija się przyzwoicie, oby nie zepsuli.
Nowy opening jest mistrzowski :D Free-for-all deathmatch !
Yondemasu yo, Azazel ep 1
"miły" detektyw, assystentka i demon. Ciekawe połaczenie. Randomowość do potęgi. A ja wciąż zastanawiam się co ten "detektyw" robi w swoim zawodzie, poza rozkazywaniem demonowi. Ale co jak co, ale teksty mają dobre :) 616 - 12-04-2011, 17:04 Temat postu:
kokodin napisał/a:
A że jest to dokładnie to samo co w innych seriach, może nudzić. W praktyce tutaj oryginalny jest tylko sposób podania.
1)Pragnę przypomnieć, że to remake tytułu z lat siedemdziesiątych, więc narzekanie na schematy mija się z celem - ta seria pomagała tworzyć te schematy. To co jest w Enma-kunie to nie to samo, co w innych seriach. To w innych seriach jest to samo, co w Enma-kunie.
2) W dzisiejszych czasach, gdy wszystko już było po stokroć, to właśnie sposób podania decyduje o oryginalności. Jakoś gdy Panty & Stocking robiło jazdę po shematach, zaskakując tylko sposobem podania, to jakoś nikt nie narzekał. A tu mamy dowód, że Go Nagai zrobił to samo lata temu, lepiej i może to zrobić ponownie. kokodin - 12-04-2011, 18:10 Temat postu:
Bóg wie co sezon drugi epizod 01
O tym odcinku można powiedzieć sporo, ale dwa słowa powinny wystarczyć "zderzenie światów". To było piękne.
Zakończono przewijać Trinity Blood czyli wojna o krupnik z kluskami :P
Oj trabant jeździł nie po Londynie jak pamiętałem, ziemia była mniej popsuta a do exila doczepili kawałek księżyca ze starożytną architekturą. W rezultacie nadal uważam, że najlepszym tytułem Gonza jest Solty Rei a najładniejszym Last Exile a Trinity Blood to kolejny wypadek przy pracy. Wszystkie twarze jednakowe, olbrzymie czapki i kluśniki. A wszystko razem zbite w mroczną i krwawą papkę. Jednak ciągle mi się podobało :] wa-totem - 12-04-2011, 21:57 Temat postu:
Enevi napisał/a:
eżeli pójdzie tak dalej, to seria wyląduje wysoko w moim rankingu. Tak iskrzących i naturalnych relacji między postaciami dawno już nie widziałam. Tylko WTF, motyw z zagubionym rękopisem był BARDZIEJ. Jakoś nie dziwi mnie szczególne, że pan Pisarz będzie tak reagował na Ohanę, jak pokazali w tym odcinku i zapowiedzi następnego. KWiiik. Dobre! :D
Ta seria JUŻ jest bardzo wysoko w moim rankingu.
Faktycznie w tym odcinku iskrzyło przepięknie.
I postaci są takie... niesfałszowane?
Scena z kucharzem, w furgonetce, była PRZEPIĘKNA.
I prowadzenie kamery także.
I JEGO reakcja.
A poza tym... ja kręcę, Mamiko Noto. Mówiąca DOROSŁYM, a NIE nieobecno-sennym głosem Mamiko Noto! WRYYYYY~~ Enevi - 12-04-2011, 23:20 Temat postu:
Prawda, że to było genialne? Ja naprawdę się zastanawiam, jakim cudem scenarzystce raz trafiają się TAKIE perełki, a już drugim taki Fraktal (acz tu chyba dużo poradzić nie mogła, jeśli wiernie podążała za wizją autora)??
Tylko tytuł następnego odcinka ><''... Jedno słowo: BLE.
Argh... Chciałam dać szansę Steins;Gate, ale... nie przetrwałam nawet 5 minut drugiego odcinka. Czemu główny bohater jest taki irytujący? To może być naprawdę interesujące anime... Niech to szlaaag. Shans - 13-04-2011, 01:22 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Argh... Chciałam dać szansę Steins;Gate, ale... nie przetrwałam nawet 5 minut drugiego odcinka. Czemu główny bohater jest taki irytujący? To może być naprawdę interesujące anime... Niech to szlaaag.
A mi się to anime BAAAAAARDZO podoba. Jest naprawdę ciekawe, intrygujące. Postacie są sympatyczne, anime bardzo dobrze się ogląda. I mimo wszystko sądząc po opisach jest jednym z tych "ambitniejszych tytułów".
Narazie z tego sezonu mam 3 faworytów:
Hanasaku Iroha
Steins;gate
Tiger & Bunny
TWGOK -> najpierw muszę dokończyć pierwszą serię.
Sket Dance -> pierwszy odcinek wydawał się być ciekawy.
Jeszcze [C] muszę zobaczyć i ocenić. Reszta mi się nie podoba moshi_moshi - 13-04-2011, 11:19 Temat postu: Hanasaku Iroha do 2 - drugi odcinek chwilowo zatarł przykre wrażenie z pierwszego (nie ma to jak sierotka dająca sobą pomiatać dla wyższej idei... i japońska służalczość). Seria ma klimat, śliczną grafikę, ale na razie ani jedna postać nie zdołała mnie do siebie przekonać. Chociaż ten starszy kucharz wydaje się być w porządku. Nie wiem, czegoś mi w Hanasaku brakuje i nie mam na myśli pojedynkow mechów czy wybuchów. Pożyjemy, zobaczymy. Ale, kurde, opening jest tragiczny, daaawno nie słyszałam tak infantylnego, nienaturalnego i co tu duzo mówić, słabego wokalu. Koszmar!
Sket Dance 1 - fazowe, w sumie sympatyczne i jeżeli hiperaktywni główni bohaterowie mnie nie zmęczą (chociaż po nadrobieniu mangi bardzo ich polubiłam) to mam swojego faworyta wiosennego. Jeżeli scenarzyści będą się trzymać pierwowzoru zapowiada się szalona seria z masą dziwaków i ekscentryków, czasem przeplatana poważniejszymi wątkami, ale bez pierwiastka emo. I już nie mogę się doczekać odcinków z samorządem szkolnym - genialni są i zawierają całe trzy sztuki prawdziwej bizoniny! Z drugiej strony widziałam w openingu pewnego senseia, który jest fascynatem dziwacznych gier - to będzie ból, mangowe historie z nim w roli głównej były denne. Szkoda tylko, że graficznie jest to strasznie słabe, brak kasy czuć na kilometr...
W kolejce do obłypania czeka yaoi, Hyouge Mono, Ao no Exorcist, Deadman Wonderland, Moshidora i C: The Money of Soul and Possibility Control, ale pewnie połowa i tak poleci w niebyt po jednym, dwóch odcinkach. vries - 13-04-2011, 12:17 Temat postu: 30-sai no Hoken Taiiku ep1 - w zasadzie nie spełnia moich oczekiwań. Ale również nie jest tak prymitywne, jak się obawiałem. Seria ma potencjał, ale nie wiem, czy ten zostanie wykorzystany. Zobaczymy...
VOTOMS: Phantom Ark 06 - znów przegapiłem wydanie VOTOMSa. Ostatni odcinek jest mocno przesadzony.
Rozwalenie trzech ubermechów pistoletem jest dla mnie przesadą... Szczególnie że w VOTOMSie takie akcje nie występują zbyt często.
Z drugiej strony główny bohater jest z definicji niezniszczalny (co nie znaczy, że niepokonany), a jego siła mogła wzrosnąć w obecności nowego Boga (którego pokaz siły mogliśmy podziwiać w tym epizodzie). W każdym bądź razie seria jeszcze się nie kończy. To dobrze, bo z chęcią zobaczę więcej. Ale zanim to się stanie czekają mnie 2 OVA, które z pewnością znienawidzę i ark poprzedzający Phantom Ark, a będący kontynuacją Shining Heresy.
Całość: 6/10
---edit---
As expected:
VOTOMS Case:Irvine - emocenie się, jeżdżenie po ścianach, nastolatki... Wszytko czym nie jest VOTOMS. Fabularnie marne, graficznie takie sobie.
3/10
VOTOMS: Finder - tu przynajmniej nie ma udawania, ze to ma coś wspólnego z oryginałem. Mimo to wszytko i tak ma mało sensu i jest dość nieciekawe.
4/10 Urawa - 13-04-2011, 17:44 Temat postu: Hoshizora i coś tam dalej po japońsku 1
Na stronie z trójkącikiem straszyli gejami, a tu się okazuje, że to kanoniczna i w pewnym sensie już nawet oldschoolowa haremówka, co ciekawe, bez nadmiaru ecchi, za to z całkiem ładną grafiką. Nawet kilka żartów mnie rozbawiło. Urawa - 14-04-2011, 15:24 Temat postu: Ore-tachi ni Tsubasa wa Nai 1
Pogratulować... dawno twórcom żadnego anime nie udało się wywołać u mnie ziewania. A w przypadku tego tytułu zacząłem ziewać gdzieś tak po 2/3 pierwszego odcinka. Potwornie nudne, pozbawione czegokolwiek ciekawego rozmowy, przeplatane gęsto majtkami - tyle i tylko tyle tu było. Wiadomo, ambitne. Będzie z tego hit. moshi_moshi - 14-04-2011, 21:50 Temat postu: Yondemasu yo, Azazel-san - dziiiiiiiiiiiiwne... Nie wiem co o tym myśleć, żaden konstruktywny komentarz nie przychodzi mi do głowy... 616 - 15-04-2011, 03:24 Temat postu: Five Star Stories
Po pierwsze, Sopp to kobieta. Po drugie, Amateratsu to kobieta. Żaden poziom bishonenowatości nie sięga tak wysoko. I nie, brak piersi niczego nie dowodzi - Sopp musiała najwidoczniej stracić obie. Nie ma mowy, bym uwierzył, że to Sopp to facet. I tu nawet nei chodzi o to, jaki strasznie seksistowski wydźwięk by wtedy miało to całe anime, to inna sprawa, ale kiedy ktoś wygląda tak bardzo jak kobieta, to to jest kobieta.
A po za tym, nie podobało mi się. Sam motyw zalatuje seksizmem, kolejne elementy są wrzucane bez ładu i składu, czarne charaktery mają osobowości równie skomplikowane co para kamieni, większość czasu zastanawiałem się co pił facet który projektował stroje Lachesis i Clotho, co one piły, by to założyć i jak można chodzić z takimi naramiennikami, odpowiedzi które dostajemy na koniec tylko wywołują pytania o masę dziur logicznych, całość wygląda jak kiepska reklamówka mangi, a co najważniejsze - drogi autorze mangi, który dostajesz piany na myśl o tym, że FSS mogłoby się pojawić w Super Robot Wars a twoje cenne i wspaniałe Mottor Headdy mogłyby zostać zarysowane, albo, nie daj Boże, uszkodzone, w starciu z brzydkimi, niezgrabnymi mechami z innych tytułów, chcę ci powiedzieć, że NIE MASZ PRAWA WYJEŻDŻAĆ Z CZYMŚ TAKIM, KIEDY TWOJE MECHY WYGLĄDAJĄ POTWORNIE PRZECIĘTNIE A NAJORYGINALNIEJSZA RZECZ JAKĄ ZROBIŁEŚ TO WSADZENIE JEDNEMU Z NICH CZAPKI BISKUPA NA GŁOWĘ! Keii - 15-04-2011, 11:30 Temat postu: C 01
Było mniej wtfowo niż się spodziewałem, ale z drugiej strony daleko temu moim zdaniem do zwykłego shounena, czego obawiali się niektórzy wypowiadający się w temacie Wiosna 2k11. Ogólnie może być bardzo ciekawie, wszystko zależy od tego w którą stronę pójdzie seria. Jedyne do czego mogę się na chwilę obecną przyczepić jest wygląd niektórych (szczególnie starszych) postaci pobocznych, który gryzie się imo z designem głównych bohaterów.
Oglądać będę na pewno. Urawa - 15-04-2011, 11:49 Temat postu: Softenni 1
K-ON na korcie? Właściwie tak, choć panienki grają w jakąś dziwną odmianę tenisa, ale mniejsza z tym, bo od tenisa ważniejsze wydają się majtki bohaterek oraz jednoznacznie zboczone skojarzenia tej różowej. Cóż, sezon bez moe jest sezonem straconym, prawda? JJ - 15-04-2011, 12:09 Temat postu: [C] 01 - nieźle, choć wykonanie nie powala. Mi też przeszkadza mieszania starszych postaci wyglądających jak te z Trapeze, z zupełnie niepasującym do nich designem głównego bohatera i rogatych lolitek (kwik, personifikacje kart kredytowych? pewnie wyjdzie, że to takie odpowiedniki windowsowego pana spinacza). No i trochę za dużo 3D. Mimo wszystko zapowiada się nieźle, poza tym ciekawi mnie jak reżyser Mononoke z takim bardziej standardowym animcem. vries - 15-04-2011, 12:31 Temat postu:
616 napisał/a:
NIE MASZ PRAWA WYJEŻDŻAĆ Z CZYMŚ TAKIM, KIEDY TWOJE MECHY WYGLĄDAJĄ POTWORNIE PRZECIĘTNIE A NAJORYGINALNIEJSZA RZECZ JAKĄ ZROBIŁEŚ TO WSADZENIE JEDNEMU Z NICH CZAPKI BISKUPA NA GŁOWĘ!
Eeee tam. Mechy moim zdaniem nie były takie złe. Reszta jest do kitu. Chyba jedno z najgorszych anime jakie obejrzałem.
C 01 - anime ma jedną zaletę - tytuł jest krótki. Na razie nic mnie w nim nie zainteresowało, a większość rzeczy mnie wkurzyło. Okultystyczne nawiązania są marne. Bohaterowie tym czasem nieciekawi. Jak na razie dostaje szansę na 2 odcinki.
Dororon Enma-kun Meramera 02 - random fanserwis w wykonaniu Yuki rozwala mnie totalnie w tej serii. Odcinek całkiem mi się podobał. Był chyba lepszy niż pierwszy. Budżet na grafikę trochę się skurczył, ale to nie szkodzi. NecroMac - 15-04-2011, 15:46 Temat postu: Hidan no Aria ep1
W jednym zdaniu jest to Toradora! 2.0 (sam dobór głosów/postaci na to wskazuje) . Czyli myślę że można liczyć na dobry poziom rozrywki, do tego szczypta kina akcji. Jak dla mnie na spory plus. Będę na pewno śledzić.
Denpa Onna to Seishun Otoko ep1
tu natomiast kopia Iky z dodatkiem love story . Zobaczy się kilka odcinków i oceni jak bardzo wciągnie.
[C] The Money of Soul and Possibility Contro ep1
Eden mi się podobał, to myślę też będzie. Pakty z diabłem, umiejętnie zagrane mogą być bardzo ciekawe.
Ano Hi Mita Hana no ep1
Jak dla mnie świetne! Oryginalnie(choć pewnie tylko mnie się tak zdaje :P) i ciekawe. Zachowanie Menmy kompletnie inne od tego co się spodziewałem. Wierze że będzie to bardzo dobre anime :) JJ - 15-04-2011, 16:53 Temat postu: Zajedwabiście długi tytuł 1 - duchy, drama i retrospekcje. Niby nieźle zrobione, ale... Chyba po prostu nie mam ochoty w tym sezonie na okruchy życia, wzruszenia i takie tam pierdoły. W sumie najbardziej z odcinka wrył mi się w pamięć moment, w którym główny bohater z przejęciem mówi: "Ore no TRAUMA"... Nie, chyba seria nie dla mnie.
Hidan no Aria 1 - łał, jestem pod wrażeniem. Miało być po prostu kolejne Kuguyuu animu, ale po pierwszym odcinku seria wgniata wszystkich rywali w ziemię i awansuje... do rangi najdurniejszego anime sezonu! Konkurencja pod tym względem zawsze jest duża, ale liceum do szkolenia najemników, segwaye z przyczepionym uzi w roli minionów głównego złego i supermoc głównego bohatera zasadniczo polegajaca na tym, że staje się maszyną do zabijania kiedy mu staje (srsly, erekcja daje mu umiejętność uchylania się przed kulami), chyba wystarczą, żeby ogłosić zwycięzcę. Ponadto, zapowiada się haremówka, a twórcy najwyraźniej chcą w niej upchnąć tyle sztampowych i schematycznych zagrań, ile się da...
Potencjał do rozpuszczania mózgu niewątpliwie jest. Nie wiem czy jestem dość twardy żeby sięgnąć po drugi odcinek. 616 - 15-04-2011, 19:55 Temat postu:
vries napisał/a:
616 napisał/a:
NIE MASZ PRAWA WYJEŻDŻAĆ Z CZYMŚ TAKIM, KIEDY TWOJE MECHY WYGLĄDAJĄ POTWORNIE PRZECIĘTNIE A NAJORYGINALNIEJSZA RZECZ JAKĄ ZROBIŁEŚ TO WSADZENIE JEDNEMU Z NICH CZAPKI BISKUPA NA GŁOWĘ!
Eeee tam. Mechy moim zdaniem nie były takie złe. Reszta jest do kitu. Chyba jedno z najgorszych anime jakie obejrzałem.
ja nie mówię, że mechy były złe, tylko, że nie ma się co nad nimi podniecać, wyglądają bardzo nijako i przeciętnie, dlatego tak mnie wkurza podejście autora mangi. Gamer2002 - 15-04-2011, 20:26 Temat postu:
Wycięto spam. Rozumiem Gamer, że ci się nudzi, ale przestań trollować. Przyjmij po prostu do wiadomości, że ktoś może mieć odmienne zdanie od ciebie. I jak jeszcze raz zobaczę, że obrażasz innego użytkownika (bo jeśli to był żart, to naprawdę nieśmieszny), tudzież wywołujesz trollerską dyskusję to dostaniesz osta. Czuj się ostrzeżony.
Tren
EDIT: To że ktoś ma odmienne zdanie do wiadomości przyjmuję. To że swego zdanie nie potrafi obronić lub woli stosować błazenadę i sam prowokować, nie. W końcu jak mam w tej sytuacji planować recenzje uwzględniające cudze gusta?
Z mojego punktu widzenia to ty rozpocząłeś tę dyskusję, nie JJ. On całkiem jasno napisał, że seria subiektywnie mu się nie podoba. To, że ciągnąłeś temat i przekroczyłeś regulamin to twoja własna wina. Było siedzieć cicho.
EDIT: Owszem, zacząłem, po tym JJ odpowiedział. Obydwa nasze posty był na podobnym poziomie, ale ja jedynie wyraziłem zdziwienie próbując być zabawny a on pokazał mi środkowy palec próbując być zabawny. Na to odpowiedziałem mówiąc czemu z jego opinią się nie zgadzam i burknąłem go za jego formę odpowiedzi. Po tym kokodin się wtrącił i na to bym machnął ręką a o sprawie zapomniał, tylko że JJ raz jeszcze raczył się popisać chcąc mieć ostatnie słowo.
Oczywiście że nie mogłem na to mu pozwolić. Skoro sam nic nie chciał wnieść do dyskusji mógł siedzieć cicho.
Nie wiem czemu odczytałeś ten post jako obraźliwy, jedyna treść jaką ja jestem w stanie w nim wyczytać to "mam swoje zdanie i go nie zmienię, więc dajcie mi już spokój".
Na rozluźnienie nastroju proponuję dowcip:
Mężczyzna zostaje wezwany przed sąd.
- Czy to prawda, że pański pies sforsował siatkę oddzielającą posesje i zagryzł króliki sąsiada?
- Tak, ale został przez nie sprowokowany.
- Jak to sprowokowany?
- No, te króliki siadały przy siatce i ruszały taaak nosami. No to się zdenerwował i je zagryzł.
I to by było na tyle. Nic więcej do dodania nie mam i pozostaje mi tylko życzyć dobrej nocy.
Enma-kun 2
Trochę wolniej niż poprzedni odcinek (choć z drugiej strony, dwie sprawy w jednym odcinku ;p) ale dostaliśmy nieco backstory, a powiedzieć skąd Enma się wziął trzeba było. Oraz foreshadowing chyba patrząc na czarny obrazek i tańczący cień w OPie. Podoba mi się że zamiast dwa razy ratować Yuki z tentacle rape ta za drugim (pierwszym? ;p) razem uratowała sytuacje. No i dostaliśmy Wakamato. NiBl - 15-04-2011, 21:03 Temat postu: Hidan no Aria 1
- Fizyka "do góry nogami" spódniczek nie działa tak jak powinna.
- Przekłada się to na to, że pomimo dużej dawki gdzie powinno być pantsu, tego pantsu po prostu nie ma (co można zaliczyć serii chyba na plus).
- Dziwaczny design UZI na wózku - wymagało to sporo wysiłku, żeby przerobić wózek, który nie działa na przechył, dać UZI jakieś możliwości przeładowywania magazynków lub zmieniony podjanik nabojów, ?AI -> jasneee?. Po prostu zbyt wiele zachodu by przerobić wózek w taki sposób, zazwyczaj proste metody są skuteczne.
- Podsadzanie bomby na rowerze, no proszę tylko idiota by wpadł na takie coś, i tylko idiota by tego nie zobaczył.
- Kwestionuję istnienie takiej szkoły dużej niż przez 3-5 lat. Bo oczywiście wiadomo, że wyszkoli samych lawfull good/neutral najemników (i że żadna bestia "kto zapłaci więcej?" (na co mogą sobie pozwolić przeróżne syndykaty) się nie znajdzie).
- osłony z drewnianych deseczek potrafiące zatrzymać kule. Oczywiście ładnie wytłumaczyli, że są kuloodporne... LOL... kto robi skrzynie do skoków z kuloodpornych desek...
- Jak ona zmieściła te dwie katany wielkie jak jej połowa pod koszulką już zupełnie nie wiem (do tego się wyginać, miotać i nie pokaleczyć).
- Nie, tylko nie jeden kieł, agrh...
- Jeja gdyby tylko zachowywał się cały czas jak podczas wysokiego podniecenia, to byłby całkiem niezły bohater, albo i nie... Z pewnością badassowość by mu się przydała.
Ogólnie wątpię bym był w stanie zdzierżyć więcej niż 1 albo 2 odcinki...
Aha, żeby nie było seria skończy się pochwyceniem (Nie, nie zabiciem dzieciom do lat 18 zabraniamy zabijać) Butlei Killer, którym okaże się były uczeń tej jakże renomowanej szkoły... Zangetsu - 15-04-2011, 21:20 Temat postu: C - The Money of Soul and Possibility Control - O bogowie, jednak mam co oglądać w tym sezonie.
Piekielne rekiny finansjery, piekielny taksówkarz, główny bohater tak dzisiejszy i "studencki" że chyba bardziej nie można.
Ogólne wrażenia mam podobne jak podczas grania w Personę.
Na plus należy zaliczyć fakt iż póki co nie widać ani jednej pozytywnej postaci. Inaczej. Dobrej.
NiBl napisał/a:
Hidan no Aria 1
- Fizyka "do góry nogami" spódniczek nie działa tak jak powinna.
- Przekłada się to na to, że pomimo dużej dawki gdzie powinno być pantsu, tego pantsu po prostu nie ma (co można zaliczyć serii chyba na plus).
Amen.
- Dziwaczny design UZI na wózku - wymagało to sporo wysiłku, żeby przerobić wózek, który nie działa na przechył, dać UZI jakieś możliwości przeładowywania magazynków lub zmieniony podjanik nabojów, ?AI -> jasneee?. Po prostu zbyt wiele zachodu by przerobić wózek w taki sposób, zazwyczaj proste metody są skuteczne.
Albo decoy by MC zasuwał jak głupi na rowerze.
- Podsadzanie bomby na rowerze, no proszę tylko idiota by wpadł na takie coś, i tylko idiota by tego nie zobaczył.
Więc nazwij mnie idiotą, gdyż ja jakoś nie mam w zwyczaju zerkać pod siodełko. Natomiast zawsze sprawdzam czy kanapę w samochodzie mam pustą >]
- Kwestionuję istnienie takiej szkoły dużej niż przez 3-5 lat. Bo oczywiście wiadomo, że wyszkoli samych lawfull good/neutral najemników (i że żadna bestia "kto zapłaci więcej?" (na co mogą sobie pozwolić przeróżne syndykaty) się nie znajdzie).
- osłony z drewnianych deseczek potrafiące zatrzymać kule. Oczywiście ładnie wytłumaczyli, że są kuloodporne... LOL... kto robi skrzynie do skoków z kuloodpornych desek...
4chan pokazał mi kuloodporny wibrator, więc skrzyneczki mnie naprawdę nie dziwią..
- Jak ona zmieściła te dwie katany wielkie jak jej połowa pod koszulką już zupełnie nie wiem (do tego się wyginać, miotać i nie pokaleczyć).
Prawa anime-> hammerspace.
- Nie, tylko nie jeden kieł, agrh...
Amen.
- Jeja gdyby tylko zachowywał się cały czas jak podczas wysokiego podniecenia, to byłby całkiem niezły bohater, albo i nie... Z pewnością badassowość by mu się przydała.
Powiedzmy ==
Ogólnie wątpię bym był w stanie zdzierżyć więcej niż 1 albo 2 odcinki...
Aha, żeby nie było seria skończy się pochwyceniem (Nie, nie zabiciem dzieciom do lat 18 zabraniamy zabijać) Butlei Killer, którym okaże się były uczeń tej jakże renomowanej szkoły...
Piotrek - 16-04-2011, 03:21 Temat postu: AnoHana (tudzież emoHana) ep01:
Zaczynam oglądać i na start dostaję jakiegoś emo chłopca, który sobie w życiu nie radzi oraz loli, która okazuje się duchem. Obietnica, marzenie i dziwne spojrzenie gościa na świat - historia mnie nie rusza. Za to seria jest bardzo dobrze zrobiona graficznie i chyba tylko to mnie przy niej utrzyma. Mam nadzieję, że się jakoś to rozkręci, szkoda rzucać tak dobrą graficznie serię. Na razie warunkowo zatwierdzam do oglądania.
Denpa Onna to Seishun Otoko ep01:
kolejne loli, tym razem szczelnie owinięte w futon. Do kompletu "moe" ciotunia i jakiś chłopak, liczący na "nowe życie" w wielkim mieście. Trudno powiedzieć coś więcej o tym, przyzwoicie graficznie. Zobaczę drugi odcinek, chociaż jak zejdą za bardzo w absurd, to pewnie rzucę.
C - The Money of Soul and Possibility Control ep01:
Gość bez kasy, wielka gra o pieniądze, inny wymiar i jakiś pajac bawiący się w szatana pieniędzy. Sam się sobie dziwię, kupiło mnie to. Mimo że o fabule praktycznie nic nie wiadomo, to zaciekawiła mnie ona. Jak nie zepsują, to będzie przyzwoita seria na odmóżdżenie się czymś innym niż komedią.
Hidan no Aria ep01:
w opisie wyżej nie było loli? To trzeba teraz to nadrobić. Włączam odcinek i co widzę? Loli. Chwilę później słyszę Kugyuu, ale to nie koniec kłopotów...
Po migawce z akcją na rowerze akcja przenosi się z godzinę w przeszłość. Co tutaj mamy? Moe, Shirayuki. Dziewczę typu służącej, chcącej służyć swojemu panu. Kin-chan, dziękuję, że zjadłeś mój posiłek! Może zająć się praniem? Co mogłabym dla ciebie jeszcze zrobić. Error, error, error... Później kolejna perełka - Kin-chan, nie zapomnij spluwy do szkoły! Gnat wzięty, nóż wzięty no to idziemy do szkoły... I tutaj się zaczyna historia, służąca jednak wykrakała.
Czas na więcej loli! Piszczącej loli! Że też poznałem jej charakterek kilka minut wcześniej, po usłyszeniu głosu. Zaskoczenia nie było, w końcu to loli i Rie, inaczej być nie mogło. Fanserwis mode on, gravitation fail, wkładki powiększające piersi wykryte. Na koniec jeszcze dziewczę wyciąga 2 katany spod koszulki mundurka, dłuższe od niej samej... Cóż, widocznie ma w koszulce jakiś port czasoprzestrzenny, pewnie zapożyczony od Shany.
Prawdopodobnie podziękuję tej serii po drugim odcinku. Zaciekawiła mnie nietypowa szkoła, dla której jeszcze nie rzucam serii. Enevi - 16-04-2011, 21:18 Temat postu: Kraina Umarlaków 1
Przeglądałam mangę, więc wiem mniej więcej kto, z kim, gdzie i dlaczego. Główna zagadka jest dla mnie dość... słaba. Ciekawe, czy osoby, które obejrzały pierwszy odcinek, nie mając do czynienia z mangą i spoilerami
już się domyślili, że Shiro to Czerwony Jegomość. Już chyba fajniej wypadłby motyw, gdyby to Ganta miał rozdwojenie jaźni... Do tego w sumie próbuje się nas przekonać, prawda?
<--- tu jest wredny spoiler (żeby nie było, że nie ostrzegałam). Pomysł mało atrakcyjny, ale chcę zobaczyć, co zrobią w ciągu dwunastu odcinków przy dziewięciu tomach wychodzącej mangi ... Czy okroją i zrobią własną opowieść na motywach, czy zrobią CIACH. Jak na razie w anime całość prezentuje się średnio, trochę dziur i pytań już na wstępie. Np. gdzie ci strażnicy?
Czyżby to był motyw w stylu: Shiro wkracza do akcji, to wszyscy w nogi, a więźniowie robią za mięsko ofiarne?
I ten motyw z Ganta Gun tutaj wypadł... tak... schematycznie. No nic, muszę przeczytać mangę dokładnie...
I BU, ja chcę opening! Shans - 17-04-2011, 01:06 Temat postu:
By poznać troszkę filmy autorów Steins;gate obejrzałem
Chaos;Head 1 - 12
Anime mi się bardzo podobało... Tak do 9tego odcinka. Do momentu, kiedy każdy machał mieczem. Anime trzymało w napięciu, warto je obejrzeć za jednym razem, ew. w kilku większych seriach. Psychologiczne rozkminy był świetne, pomysł naprawdę dobry.
1-9 8/10. Cała seria 7/10 (przez ostatnie odcinki) vries - 17-04-2011, 01:07 Temat postu:
Enevi napisał/a:
<--- tu jest wredny spoiler
To zabawne... zawsze czytam sobie losowy epizod mangi, gdy próbuje się za coś zabrać i właśnie na to trafiłem...
Poza tym rewatch Last Exile. latem ma pojawić się kontynuacja i w sumie chciałem sobie tytuł przypomnieć. Mam nadzieję, że nie zrobią z tego gniota jak w przypadku Darker than Black.
Wracając do samego tytułu, to wdziałem go podczas emisji czyli w 2003 roku i później wcale. Spodziewałem się, że nie będzie mi się już tak podobał po latach. I byłem bardzo zaskoczony. Te anime nadal jest dobre. Bardzo dobre. Baaaaaaaardzo dobre. Dużo sympatycznych bohaterów, ciekawa historia, świetny chara design. Nawet CG nie kłuje w oczy mimo swojego wieku. Muzyka również jest ok. Faktycznie zasłużenie jest to sztandarowe dzieło GONZO. NecroMac - 17-04-2011, 01:57 Temat postu: Deadman Wonderland ep1
Ok, kiedy ostatnio sprawdzałem, nie pakowało się do więzienia osoby, która była świadkiem morderstwa. Czyżbym coś przegapił? W tym pierwszym epie nie ma najmniejszego powodu, dla którego Ganta powinien nawet zostać posądzonym o tego typu rzeź.
W jaki sposób zwykły chłopak miał by zrobić takie zniszczenia? Wszystko tam było rozwalone jak po wybuchu granata, natomiast stan ciał (np. główka koleżanki którą widzimy w dłoni wielkiego złego) wskazują na użycie innej metody niż granat w klase i papa... Poza tym czy morderca po dokonaniu takiego aktu mordu, zasną by sobie w tej samej klasie?
sto razy bardziej prawdopodobne jest uznanie, że Ganta miał szczęście że Napastnik go nie zauważył/uznał martwego. Bo sądzę, że tak by pomyśleli logicznie myślący policjanci.
Dopiero kiedy Ganta pokazał swego "powera", staje się prawdopodobne, że to własnie on mógł by być mordercą, ale nie przedtem. JJ - 17-04-2011, 09:51 Temat postu:
Jak wyżej.
NecroMac napisał/a:
Czyżbym coś przegapił?
Poza tym, że Gantę wrobiono, istniały dowody (w tym nagranie na którym praktycznie przyznawał się do winy), jego prawnik był w to wszystko zamieszany i generalnie komuś wpływowemu ewidentnie zależało na tym, żeby trafił do Deadman Wonderland (co najprawdopodobniej ma związek z pewnym czerwonym jegomościem, który obdarzył głównego bohatera całkiem efektowną supermocą)... Nie, nic.
Czyli w sumie umknęła ci tylko... fabuła całego odcinka?
Enevi napisał/a:
<--- tu jest wredny spoiler
Nie powstrzymałem się, kliknąłem i... O bu, aż takie oczywiste? Tak, można się domyślić się po pierwszym odcinku :/ Czyli z super zagmatwanej fabuły pewnie nici, szkoda.
Zawsze zostaje ładna kreska i słodka białowłosa wariatka. Jak na razie kwalifikuje się do oglądania. kokodin - 17-04-2011, 10:49 Temat postu:
Trzecie Nichijou.
Mamy Sakamoto-sana wreszcie, ale czegoś temu odcinkowi brakowało. Tak jakby zostawić szkielet i wypełnić random crapem z szuflady reżysera. Gdzie koza? Gdzie Keima? Gdzie inni uczniowie? Jedno afro to zdecydowanie za mało! A na scenę ze słuchawkami zmarnowano za dużo czasu. (o siłowaniu się nie wspominając) Gdzie się podział spektakularny charakter z poprzednich dwóch odcinków? Nic nie wybuchło w absurdalny sposób. Nie było nawet jednej rzeczy, która urosła by zdecydowanie poza granice logiki. Azumanga i Lucky Star już były, spodziewałem się więc czegoś innego :/
ZA NORMALNE!!!
Normalne życie nienormalnych ludzi nie powinno być normalne w oczach normalnych ludzi :P Urawa - 17-04-2011, 11:28 Temat postu: X Men 3
Emma Frost jako postać pozytywna, która porzuciła Hellfire Club, bo ten zarzucił ideały? No bez jaj... albo to jest ściema albo już na starcie seria dogoniła głupotą Iron Mana. Na dodatek, dałbym głowę, że w komiksie również była młodziutka uczennica Xaviera posługująca się podobną do Hisako mocą. Swoją drogą, seria pod innym względem także nawiązuje do produkcji amerykańskich - nieważne od miejsca i czasu, bohaterowie zawsze noszą te same ciuchy.
A Channel 1-2
Azumanga Yuri Daioh? Szkoda tylko, że w wersji loli. Ale może coś z tego będzie, na razie nie skreślam. Wszystko zależy, czy w kolejnych odcinkach pójdą w humor czy w fanserwis.
Epic of Zaktbach
Krótkie, ale bardzxo przyjemne sword and sorcery w starym stylu, Robert E. Howard by się pod tym spokojnie mógł podpisać. vries - 17-04-2011, 11:29 Temat postu:
Dobry dzień dla fana anime:
Tiger & Bunny 3 - standardowy poziom studia Sunrise. Brak rewelacji, ale jest nadal nieźle.
Mazinkaiser SKL 3 - szczerze... końcówka najmniej podobała mi się ze wszystkich odcinków. Walki były trochę kulawe i mało ciekawe. Trochę szkoda, bo wpłynęło to negatywnie na ocenę.
Całość: 6/10 - całkiem fajne.
Hyouge Mono 1 - heh, jest tłumaczenie. Realizacja nawet fajna. Grafika jak już opisałem dość marna, ale spełnia swoje zadanie. Paradoksalnie podoba mi się opening mimo strasznie ubogiej szaty graficznej. Jest taki inny... Gamer2002 - 17-04-2011, 13:23 Temat postu: X-men 3
O, już opuszczamy Japonię w następnym odcinku?
Tak czy inaczej podoba mi się klimat serii, choć głównie jest on wywołany kreską. Mam nadzieję że szybko pojawią się postacie z endingu, ale na razie nie było źle i mamy rekrutacje nowych dwóch członków. Poza tym, Cyclops hamuje krwawe zapędy Wolviego, wszystko już wraca do naturalnego porządku rzeczy.
Cytat:
Na dodatek, dałbym głowę, że w komiksie również była młodziutka uczennica Xaviera posługująca się podobną do Hisako mocą.
Mazinkaiser SKL 3
Ah, krwawa młócka i nawiązania do innych tworów Go Nagaiego. Choć rzeczywiście finał mógł być lepszy, ale co tam. Jak zawsze powtarzałem, jest to Rambo z robotami a to nie jest zła rzecz. Miło że Yuki była użyteczna, choć nie była psycholką jak nasi dwaj antybohaterowie. No i Boss, wiedziałem że daleko zajdziesz jeżeli tylko się przyłożysz.
Jako cash in i reklama wydawanej mangi która pewnie rozwinie większość tego o co chodzi, nie jest to tytuł zły. Szybko się ogląda i na raz można mieć niezłe intensywne kino akcji. Podoba mi się HEAVY METAL ost, to jedna z najlepszych rzeczy w serii.
W sumie nie wiem czy ta produkcja siedzi w uniwersum klasycznym, shin mazingera czy własnym. Na pewno nie Mazinkaisera z powodu cameo postaci która zginęła w filmie.
7/10, obok New Gettera jak ktoś chce krótką HELL YEACH młóckę z robotami w stylu Rambo to jest to to, czego szuka. NecroMac - 17-04-2011, 14:44 Temat postu:
JJ napisał/a:
istniały dowody (w tym nagranie na którym praktycznie przyznawał się do winy)
Jedyny dowód na jego winę, jaki pokazano w anime, to ta taśma(której nie powinno być jeśli by nie był podejżany).
A gdzie dowody, aby w ogóle przypuszczać że to właśnie on to zrobił? W anime nie ma o tym nic a nic. Przypominam, nie było świadków, a to co się stało z klasą jest ponad możliwości samotnego chłopaka.
Nie czytałem mangi i nie wiem, co takiego mogło być pomiędzy drzemką głównego bohatera, a jego pobudką.
Po prostu nie widzę nigdzie w tym epizodzie, nawet najmniejszej wskazówki, dlaczego Ganta na pierwszym miejscu w ogóle powinien zostać posądzony(bez posądzenia nie było by taśmy), o tą zbrodnie. Może to jest w mandze, ale w epku nie ma tego.
Wiem czepiam się, ale jakoś mnie to irytuje JJ - 17-04-2011, 14:53 Temat postu:
Nie czytałem mangi, po prostu imo jasne jest, że oskarżyli i wsadzili go tylko dlatego, że ktoś wpływowy bardzo tego chciał. Dowody można spreparować, przeprowadzających ekspertyzę na miejscu zbrodni przekupić itede itepe. Szczegóły nie są potrzebne, bo to i tak tylko pretekst fabularny. Anime ma być o więzieniu, więc chcieli żeby bohater trafił tam już w pierwszym odcinku i widzowie mogli zapoznać się z realiami, proste. Urawa - 17-04-2011, 15:08 Temat postu: Herbatka, czyli Hyouge Mono 1
Inne - to rzeczywiście najlepsze słowo określające ten tytuł. To jest ten typ oryginalności, który nie podpiera się głupawymi pomysłami a'la Shaft. Nie wszystko mi się podoba, np. scenka w porcie, z Nobunagą w płaszczu i kapeluszu z piórkiem, zachowującym się jak wariat, średnio mi przypadła do gustu. Sposób pokazania Hideyoshiego - również. Ale jest to ten powiew inności, który od czasu do czasu bardzo się przydaje. Co z tego wyjdzie? Jestem ciekaw, nawet bardzo. Fajnie, że od czasu do czasu coś takiego się kręci. wa-totem - 17-04-2011, 16:31 Temat postu:
Obmacywania wiosennych nowalijek ciąg dalszy...
AnoHana
ORE NO TRAUMAAA~!
...cóż za świetne podsumowanie.
Może i tego NIE zepsują, ale nadzieje marne.
Hidan no Aria
...
......
.........
Nie da się oczywiście pominąć faktu że to #3458723450187645348675 Kugyuu Loli Tsundere Animu... ale cała koncepcja - zwłaszcza "mocy" bohatera - jest tak idiotyczna, że aż ...bawi? I obawiam się, że generalnie na to liczą twórcy, ale ileż można tego "zdechłego konia" schematów fabularnych tłuc kijem? Widać dłuuuuugo... meh.
Denpa Onna
Mmm...moe? Sigh. Niech coś poza obcymi wyciągną, i to szybko, bo sparklająca kaczka-dziwaczka na długo nie starczy. To było dobre na scenę lub dwie, a trwało cały niemal odcinek... i poza tym, oraz pseudonaukowym bełkotem (dosłownie), wypowiadanym "staccato", nie ma tu na razie NIC ciekawego. moshi_moshi - 17-04-2011, 19:38 Temat postu:
Pozwoliłam sobie przenieść dyskusję o X-Men do osobnego tematu w Alfabecie - link , bo widzę, że seria popularna i rozmowa ma szansę się rozwinąć.
Daerian - 17-04-2011, 19:39 Temat postu: X-men
Jak dla mnie może wrócić na ostanie 5 minut serii w dowolny sposób, byleby nie było jej wcześniej.
Z innych serii:
Hidan no Aria:
No w końcu, brakowało mi Kugumiyi jako tsundere od dawna! Nareszcie! <sarkazm mode off>
A poza tym serię się przebada, bo główny bohater rokuje lekkie nadzieje (i czy to tylko ja, czy ostatnio model wyglądu "na Toume" robi się popularny?)
C
Hmmm... design wyraźnie skradziony z Umineko (te demony czy co to tam jest). Sprzedawca - kusiciel jak dla mnie wzorowany wyraźnie na Breaku z Pandory...
A przede wszystkim seria zapowiadająca się na dark and gritty wersję Digimonów - bojowe stworki, świat wirtualny... z dodatkiem pieniędzy oczywiście.
Nie podzielam zachwytów osób wypowiadających się wcześniej, ale zobaczę co będzie dalej.
PS: Ale naprawdę, ten bank reklamujący się po serii to mógłby ze świecą szukać czegoś, po czym gorzej by było puszczać swoją reklamę...
Denpa Onna
Kiedyś byłem fanem SHAFTu. Obecnie co sezon zastanawiam się, czy to ja się zmieniłem, czy ich serie, bo nie jestem w stanie od pewnego czasu wyjść poza pierwszy odcinek...
Deadman Wonderland
Seria poszła do kosza, natomiast planuję zajrzeć do magi. Do spoilera zajrzałem po seansie i potwierdził on moje obawy, że to rzeczywiście jest takie proste...
JJ napisał/a:
Poza tym, że Gantę wrobiono, istniały dowody (w tym nagranie na którym praktycznie przyznawał się do winy), jego prawnik był w to wszystko zamieszany i generalnie komuś wpływowemu ewidentnie zależało na tym, żeby trafił do Deadman Wonderland
Problem tkwi w tym, że "dowód" powstać mógł dopiero długo po odzyskaniu przytomności, nagrania tego typu nie mogą być traktowane jako dowód w sądzie (zbyt łatwo je sfałszować), a bohater został zaaresztowany wprost ze szpitala, nawet bez przesłuchania. Nie mam nic przeciw założeniu, ale całość "wrobienia" była pokazana wręcz idiotycznie, co mnie np. jako wielbiciela kryminałów mocno zniechęca.
Pomijając fakt, że jeśli celem było usunięcie głównego bohatera (a to jest sugerowane, a nie umieszczenie go w Deadman Wonderland), to można to było osiągnąć na setki łatwiejszych sposobów...
Białowłosa zaś jest jak dla mnie wkurzająca, a nie słodka... JJ - 17-04-2011, 19:52 Temat postu:
Nah, chodzi mi o to, że sędzia wspomina o "twardych dowodach". Czyli coś spreparowano, albo w ogóle cały sąd był częścią spisku, nie mówiąc już o policji. Po prostu nie pokazano tego ze szczegółami, tylko z punktu widzenia bohatera, który sam nie miał pojęcia co się właściwie dzieje.
Daerian napisał/a:
Kiedyś byłem fanem SHAFTu. Obecnie co sezon zastanawiam się, czy to ja się zmieniłem, czy ich serie, bo nie jestem w stanie od pewnego czasu wyjść poza pierwszy odcinek...
Same here, co sezon to gorzej... jeszcze Maria Holic jestem w stanie oglądać, bo utrzymane w tym samym stylu co pierwsza seria, sprzed dwóch lat, ale Denpa Onna po prostu mnie odrzuca. Daerian - 17-04-2011, 20:10 Temat postu:
Cały problem tkwi w tym, że dla mnie np. to jak go wrabiano byłoby znacznie ciekawsze niż wszystko co pokazali w tym odcinku ;)
Hyouge Mono
W moich odczuciach Hideyoshi został natomiast pokazany całkiem prawidłowo - był on dziwnej, rożnie opisywanej postury, był także człowiekiem z gminu, bez odpowiedniego wykształcenia czy manier. Jest to w końcu okres początków jego kariery.
Seria zapowiada się bardzo ciekawie, zobaczymy co będzie dalej. Enevi - 17-04-2011, 20:25 Temat postu: Kwiatuszkowe ABC 3
Przepraszam bardzo... ale czy scenarzystka COŚ brała? Bo ten odcinek był wprost z kosmosu wzięty. Nie mam pojęcia, w co w końcu celowali w tym odcinku... Parodia? Nie. Okruchy życia? Nie. Dramat? Nie. Połączenie tego wypadło dość groteskowo. Szykujcie się, że wrzucają od razu na głęboką wodę... Mam wrażenie, że seria miała być o czym innym, ale łell. Mam szczerą nadzieję, że to jednorazowy wyskok i więcej numerów w takim stylu, w sensie eksperymentów nie będzie. Moje obecne wrażenia z odcinka można podsuwać tak: YYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY?
Jedyny dobry punkt to tytułowy balut, który znalazł swoje zastosowanie... Easnadh - 18-04-2011, 19:05 Temat postu: Tiger & Bunny - 2-3
W sumie nic zaskakującego. Stary wyga + młody i zdolny, napisy SoftBank i BANDAI migające na ekranie, pojawiła się nawet jakaś trauma, bo jakże by inaczej... Ale jak mi się to podoba! Króliczek w swoim medialnym wcieleniu jest przerażający, a Tygrysek jest absolutnie uroczym mężczyzną ("Nazywam się Barnaby! Nie Bunny!" "Nazywam się Barnaby! Nie Bunny!", kwik xD). Humor w serii może nie jest specjalnie wybitny (motyw z zaplątaniem linką mnie jednakowoż rozbawił), ale Tygrysek nie musi się nawet odzywać, bawi mnie sama jego mimika. No napatrzeć się na te designy nie mogę.
Hanairo - 3
Y?
To miało być śmieszne tak? Och, ale się uśmiałam, normalnie... No i na dodatek był fanserwis: dla panów - mokre panienki w ubraniu lub bez, dla pań - powiewający półgołą klatą i owłosionymi nogami megane. Po prostu... lol.
I niech oni temu zmienią opening, proooooooooszę...
Ao no Exorcisto - 1
F-f-f-ff-ffff-FukuJun. Lubię go, gdy mówi jak Lulusz, ale zwyczajnie wymiękam, gdy brzmi w taki miękki, łagodny sposób (jak Gauche z Tegami Bachi).
Tak więc, co do moich wrażeń z tego odcinka: FukuJun. =p=
O dziwo, podobało mi się. Główny bohater jest sympatyczny, a nie irytujący, jak przypuszczałam, że będzie. A pomijając tę całą gadkę "Szatan to, Szatan tamto" oraz ten nieszczęsny tekst z preview, wygłoszony natchnionym dychawicznym głosem "Wreszcie spotykam mojego syna!", to anime może być naprawdę niezłym kawałkiem rozrywki. A ten demonek od szaliczka był kjutny.
Tylko jedna uwaga - ten motyw z "Och, biedne gołębie, co za dranie je zabijają!!!" miał wzruszyć widza, huh? Super, widać twórca mangi nie mieszkał w bliskim sąsiedztwie gołębnika i gołębie nie wypróżniały mu się nieustannie na CZYSTY parapet i CZYSTE szyby. Ok, może sposób był niehumanitarny, ale nie miałabym nic przeciwko bardziej humanitarnemu otruciu tych dziadów. Znaczy gołębi, nie bandy gówniarzy.
[C] - 1
Bez rewelacji. Spodobał mi się studencki student (tj. potrzebujący kasy). I Masakaki z głosem tak świetnego w tej roli Takahiro Sakurai. I ten utwór, który leciał w tle podczas pojedynku, świetny był. Tak samo spodobał mi się opening. I część postaci ma fajny design. I... to by było chyba na tyle.
No bo sorry, TA KRESKA. Tragiczna nie jest, ale krzywa momentami i w ogóle trochę na odwal się. Plus TEN ENDING. Sam w sobie fajny, ale school food punishment + ta konkretna animacja = Eden of the East jak w mordę strzelił. W ogóle, fabuła... Y, była gdzieś? Karciane pojedynki wzbogacone o motyw jakiegoś dziwnego kontraktu, chyba jestem na to za stara. I kto się ze mną założy, że facetem tej nieodwzajemnionej miłości Yogi jest ten długowłosy facet?
Random uwaga - ten wykład był przerażający. Totalnie nie nadążałam za wykładowcą, ktoś nadążał? O_o' Tren - 18-04-2011, 20:22 Temat postu: Ao no Exorcisto 1
Szczerze mówiąc bałam się, że to schrzanią, ale o dziwo jest dobrze. Miałam obawy, że spróbują cały pierwszy rozdział wepchnąć w pierwszy odcinek, ale szczęśliwie podzielili to na dwie części. W sumie fajnie.
Nie było openingu, ale chyba podejrzewam czemu. Spoilers, spoilers. Ciekawe czy w takim razie dostaniemy go dopiero przy trzecim odcinku.
TA apteczka mnie zabiła...
Easnadh napisał/a:
Tak więc, co do moich wrażeń z tego odcinka: FukuJun. =p=
Podpisuję się.
I damn, nie mogę się doczekać trzeciego odcinka. Drugiego też, ze względu na wejście trolowatego pana w białym, ale trzeci... ^___^ JJ - 18-04-2011, 21:20 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Lubię go, gdy mówi jak Lulusz, ale zwyczajnie wymiękam, gdy brzmi w taki miękki, łagodny sposób (jak Gauche z Tegami Bachi).
Well, masz przynajmniej lepsze skojarzenia ode mnie - ja Letter Bee nie oglądałem, więc nazywam to głosem zalotnego geja. (Btw, ciekawe czy Pixiv został już zalany przez pierdylion incestowych artów z braćmi...)
Anyway, Ao no Exorcisto 1. Fukuyama Fukuyamą, ja tam bardziej czekam na Kamiyana w roli Mefisto. Graficznie i fabularnie nie jest źle, dawno nie było jakiegoś porządnego animca z cyklu mhrok + LOL CHRZEŚCIJANIE... Chociaż w sumie to co zobaczyłem i tak jest jakoś bliższe zachodnim "wariacjom na temat" typu Constantine, niż radosnemu japońskiemu podejściu do religii. Zobaczy się, jak na razie wygląda obiecująco. Główne źródło obaw - seria opiera się na niedokończonej mandze, a to nigdy nie wróży dobrze.
Easnadh napisał/a:
Tylko jedna uwaga - ten motyw z "Och, biedne gołębie, co za dranie je zabijają!!!" miał wzruszyć widza, huh?
Podejrzewam, że raczej powiedzieć coś o charakterze bohatera ;)
Eaś, a Lotte no Omocha w końcu nie oglądasz? XD Easnadh - 18-04-2011, 21:51 Temat postu:
JJ napisał/a:
Easnadh napisał/a:
Tylko jedna uwaga - ten motyw z "Och, biedne gołębie, co za dranie je zabijają!!!" miał wzruszyć widza, huh?
Podejrzewam, że raczej powiedzieć coś o charakterze bohatera ;)
Znaczy się, że on też nigdy nie mieszkał w pobliżu gołębnika? Cholerny ignorant.
JJ napisał/a:
Eaś, a Lotte no Omocha w końcu nie oglądasz? XD
Fak szit, zapomniałam -___-
Jak jutro prawdopodobnie będę nadrabiać "X-menów", to zerknę. Tren - 18-04-2011, 22:19 Temat postu:
JJ napisał/a:
Główne źródło obaw - seria opiera się na niedokończonej mandze, a to nigdy nie wróży dobrze.
Wszystko wskazuje na to, że utną historię w pewnym mocno interesującym momencie. Ewentualnie dołożą jakiś filler na koniec, choć nie wiem czy dadzą radę go zmieścić, bo jeśli seria będzie miała 12-13 odcinków to powinni akurat się zmieścić z zamknięciem pewnego etapu.
JJ napisał/a:
(Btw, ciekawe czy Pixiv został już zalany przez pierdylion incestowych artów z braćmi...)
To już i tak lepsze od nieszczęsnego pairingu z niewinną panienką, który jest później sugerowany. ==" Liczę, że on nigdy nie dojdzie do skutku. Bo YukioxShura to jedyny słuszny pairing i nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Podobnie jak RinxIzumo.Crofesima - 19-04-2011, 00:08 Temat postu: Tiger & Bunny - 03
Powtórzę co napisała Eaś - niby nic specjalnego, ale... to jest takie FAJNE! Ta seria gwarantuje świetny relaks. Humor może specjalnie genialny nie jest, ale z drugiej strony przynajmniej nie opiera się na majtkowym fanserwisie ani niczym wzbudzającym obrzydzenie. Nie przyprawia też o facepalma - owszem, Tiger jest troszkę głupkowaty, ale w wyjątkowo uroczy sposób, a jego cynizm jest świetny. Ponadto w tym odcinku pokazał, że potrafi być odpowiedzialny i ma niezłe przeczucie. Chcę pokój Króliczka! może być razem z nim jako bonus
Easnadh napisał/a:
ale Tygrysek nie musi się nawet odzywać, bawi mnie sama jego mimika. No napatrzeć się na te designy nie mogę.
Dokładnie. W tym epku animacja troszkę szwankowała, szczególnie twarz Króliczka momentami wykrzywiała się w dziwaczny sposób, ale i tak kocham te designy i mimikę! Nie mogę doczekać się przyszłego tygodnia, bo Blue Rose jest naprawdę prześliczna.
AnoHana - 01
Angst za dramą emo pogania z TORAUMĄ i SUTORESU pod pachą. Niech ten główny bohater się ogarnie. I niech przy okazji ogarnie swoją moe moe przyjaciółkę-ducha. Liczyłam na postać w stylu Hagu z Honey&Clover, a nie małe skaczące i wszystkim jarające się coś. No trudno, trza będzie przywyknąć, bo seria zła nie jest. Dojrzewanie jest CIĘŻKIE.
HanaIro - 03
Hm. Bohaterowie w tym anime zachowują się co najmniej... dziwacznie. Niby dzięki temu seria jest "nieprzewidywalna" i "oryginalna" i coś tam jeszcze, ale wg mnie całość wypada mocno nienaturalnie. I to właśnie dlatego nie mogłam się zdecydować, czy główną bohaterkę lubię, czy nie. Ale przynajmniej klimacik i ładna krecha są? Są.
Ao no Exo - 01
JJ napisał/a:
Well, masz przynajmniej lepsze skojarzenia ode mnie - ja Letter Bee nie oglądałem, więc nazywam to głosem zalotnego geja. (Btw, ciekawe czy Pixiv został już zalany przez pierdylion incestowych artów z braćmi...)
Pffft. Zalotny Gej. Wybacz Easiu, ale to jest takie prawdziwe... a na pixivie arty pojawiają się od jakiegoś czasu, jest już ponad 3k, w tym dość sporo incestowych.
Idźcie ze swoimi FukuJunami i Kamiyanami, FUJIKEI! Znów w roli lekkiego dorka, który jak trzeba, to nieźle kopie pupy. Luuubię to. Sam odcinek, który z tego co słyszałam jest fillerem, jakoś niespecjalnie mnie zachwycił. Grafika owszem niezła, główny bohater mnie osobiście trochę irytuje, natomiast muzyka rozbawiła do łez. Szczególnie ta podniosła w jednej z początkowych scen przy wiązaniu krawata... lol. I ta jakże nowatorka końcówka ze wcale niewyświechtanym dialogiem "Ty... nie jesteś człowiekiem /dududuuum". No cóż poradzić, to shounen w końcu.
Najlepszy element odcinka: READY READY READY FOR THE TAKE OFF. Straszny szit, ale się wkręca. Poza tym te ułamki sekundy z tańcem bohaterów są cudowne, wzorowane zresztą na teledysku... oh, kpopie, nigdy się nie zmieniaj. Czy tylko ja widzę tańczącego Spocka? vries - 19-04-2011, 01:08 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Znaczy się, że on też nigdy nie mieszkał w pobliżu gołębnika? Cholerny ignorant.
Gołębie? Śmierć im wszystkim! Nie ma wredniejszych ptaków!
Gintama 204 - troszkę gorzej niż ostatnio. Akcja toczy się wokół kartek noworocznych i walentynek. Gintoki jest strasznie zawiedziony, że nie ma powiązania pomiędzy ilością kartek i czekoladek.
Poza tym cała gama typowych Gintamowch żartów (Zura i Gintoki wypadli chyba najlepiej).
Za tydzień Anpan Story. Piotrek - 19-04-2011, 05:11 Temat postu: Maria Holic Alive ep02
Równie idiotyczne, bezsensowne, denerwujące i nużące jak poprzednia seria. Dropped, nie mam zamiaru się z tym męczyć.
Ore-tachi ni Tsubasa wa Nai ep02
O wielki lolu. Granice głupoty zostały przekroczone po raz kolejny, fanserwis wylewa się z tego całymi hektolitrami. Humor jak spod budki z piwem, grafika fanserwiśna przez wielkie F. Mimo wszystko to się jednak da oglądać, przy wielkim uporze ale jednak. Może właśnie dlatego, że nie próbowali robić jakiegokolwiek ciągu fabularnego? Cóż to byłby za sezon bez obejrzenia jednego idiotyzmu? Tak, mam coś z masochisty, ale będę kontynuował oglądanie.
Hanasaku Iroha ep03
No tak, taki fanserwis to ja rozumiem! A na poważnie, to historia z panem pisarzem zdecydowanie nie wyszła śmiesznie, a chyba w założeniu tak miało być... Emo-ecchi-zetsubou sensei się znalazł... Zapomnieć o tym, dalej już takiej chały być nie powinno.
Kami Nomi zo Shiru Sekai 2 ep02:
Niby stare dobre Kami Nomi, a historia już nieco nietypowa. Skończyło się przyjemnie, a od kolejnego odcinka zacznie się coś nowego, aby zbyt monotonnie nie było. Jak na razie pewniak pozostał pewniakiem, oglądam z przyjemnością.
Nichijou ep03
Niby szczególnie mnie nie śmieszy, za to ogląda się to naprawdę fajnie, seria przyjemna w odbiorze. Jedno z pozytywnych zaskoczeń sezonu, sądziłem, że odpadnę od tego przy pierwszym odcinku.
Deadman Wonderland ep01
Pokrzywdzony idzie za kraty z karą śmierci? Czemu nie! Pomysł na świat umarlaków całkiem niezły, jednak bohaterowie mnie na razie nie przekonują. Zobaczę, co będzie dalej, na razie nie jestem pewny, czy to będę oglądać. Urawa - 19-04-2011, 16:08 Temat postu: Sengoku Otome 3
TOKUNYAAAAAN!!!! - myślałem, że zejdę na zakwak, kiedy Hideyoshi tak się wydarła na widok Tokugawy. To anime jest GENIALNĄ przekąska dla Hyuge Mono, w jednym Oda Nobunaga jest świrem w kapeluszu z piórkiem, w drugim - Czerwoną Sonią. W jednym Hideyoshi jest kurduplem i burakiem, w drugim - bohaterką taką jak ty. W jednym Tokunya... Tokugawa jest moe panienką (choć jej ostatnia słowa w odcinku trzecim wskazują na potencjał knuja), w drugim... na razie nie wiadomo. Stanowczo, seria z gatunku poprawiających humor, a jednocześnie sympatyczniejsza od Koihime Musou. A że głupia? A co tam, grunt że śmieszna. vries - 19-04-2011, 21:28 Temat postu: Stains;Gate 03 - O LOL! I CERN panować nad światem nam będzie! Wszystko to dzięki mini czarnym dziurom produkowanym Wielkim Zderzaczu Hadronów! Hahaha! A nie, nie CERN, SERN! Nie powiem, nie ma to sensu. Ale nie takie rzeczy się widywało w anime... NecroMac - 19-04-2011, 23:39 Temat postu: Steins;Gate Episode 3
Widać fabułą się stabilizuje. To że Europejska organizacja badań jądrowych przejmuje świat, też mi się wydaje się dziwne. Ale to że siedzi w europie i robi niezrozumiałe badania wystarczy by robić z niego wielkie zło ^^.
Bardzo podoba mi się postać Kurisu Makise, niby wielki geniusz, ale potrafi być wyprowadzona z równowagi przez Okarina.
btw naprawdę trudno mi uwierzyć że seiyu Okarina, to ten sam gościu co podkłada głos Lighta!
Ao no Exorcist
Nie przekonał mnie, za dużo D.Gray-man'a w nim widzę. Pewnie obejrzę jeszcze jeden odcinek aby potwierdzić (a może obalić) moje przypuszczenia Asthariel - 20-04-2011, 15:45 Temat postu: Bleach 317 - 318
Nowy sezon fillerowy. Ciekawszy i zabawniejszy niż obecne wydarzenia z mangi, świat sie kończy. Urawa - 20-04-2011, 22:05 Temat postu: Softenni 2 - taa, dawno już w żadnym anime nie słyszałem porządnej dawki engrisha, więc tutaj wrzucono bohaterkę z Wielkiej Brytanii. Poza tym, wreszcie wyjaśniono jakoś tam, co to za dziwna odmiana tenisa, w którą grają bohaterki.
Gundress - mechy, panienki w mechach (z których o jednej tylko coś wiadomo), szlachetny, arabski terrorysta i taki tam chłam. Nic godnego uwagi. fm - 21-04-2011, 18:31 Temat postu: Kaiji S2 03 - choć we wcześniejszych 2 odcinkach Kaiji pracowicie kopał dół pod sobą, to jeszcze można było odczuwać do niego resztki sympatii. Tym razem pół odcinak spędza mieląc ozorem, jak to on nie ma prawa przegrać w kości.
Oczywiście przegrywa i popada w jeszcze większe długi. Dobrze tak dziadowi.
Zastanawiam się nad rzuceniem tej serii. Połowa pierwszego sezonu koncentrowała się na strategicznych rozgrywkach (przez co pomimo ślimaczego tempa potrafiła przykuć przed ekranem), lecz jak później wyłączyło się bohaterowi myślenie (jego najsprytniejsze posunięcie polegało na
), tak do tej pory się nie włączyło. I chyba nie ma nadziei na zmianę, skoro na horyzoncie majaczy kolejna po kościach gra czysto losowa - pachinko. Slova - 21-04-2011, 18:56 Temat postu: Nichijou
CO JA DO CHOLERY OGLĄDAM.
To moja jedyna reakcja na to anime. Nigdy wcześniej nie widziałem takiego randomu, co druga scena to WTF albo płacz ze śmiechu.
Zaprawdę, Azumanga w połączeniu z Lucky Star nie byłyby tak przekozackie. Enevi - 21-04-2011, 19:00 Temat postu: Tamten kwiatek cośmy go bla bla odsłona druga
Może ja za wiele od anime wymagam... Nie wiem. Ale z psychologicznego punktu widzenia ta seria jest tak mało wiarygodna, że aż strach... Mamy hikikomori, który mówi, że widzi ducha (albo iluzję, jak nazywa Menmę przed innymi), kolega uważa to za dobrą zabawę i trudno powiedzieć, czy wierzy, czy udaje i się dobrze bawi. Tymczasem reszta powinna być chyba ciut ostrożniejsza - w normalnych okolicznościach Jinta powinien zacząć odwiedzać psychologa albo najlepiej psychiatrę ze względu na traumatyczne przeżycia... Wmawianie komuś, że widzi się ducha jest dość... dziwne. I tu pojawia się ogromna dziura fabularna - bo nawet jeśli inni Menmy nie widzą, to już twórcy pokazali, że ma ona wpływ na świat: ludzie czują jej dotyk, może przewrócić szklankę i tak dalej. Dlaczego więc Jinta nie zbierze wszystkich w jednym miejscu i nie zrobi pokazu z cyklu "No to, Menma, pokaż wszystkim, że nie zwariowałem i zrób coś, żeby uwierzyli". A tak to wszyscy się pewnie będą snuć, przeżywać, kłócić się i wzdychać "och, Menma". Splendid... JJ - 22-04-2011, 14:03 Temat postu: Madoka, finał - damn you, Shaft.
Po niezłej jedenastce liczyłem na epicki ostatni, dwunasty odcinek. A dostaliśmy... COŚ. Coś, w czym musiał maczać palce ten sam diler, który zaopatrywał scenarzystę kinówki Gundama 00, kiedy ten wymyślał kosmiczne kwiatuszki. Coś, w porównaniu z czym ostatnie odcinki Evy wydają się lekkie i bezpretensjonalne... Ech, szkoda. Przynajmniej
wskrzesili Kyoko, zawsze jakiś plus. Drażniło mnie że taką postać zabili w sumie tylko dlatego, żeby zrobiło się bardziej dramatycznie. Znaczy, prędzej czy później trzeba było wszystkich "odstrzelić", ale w przypadku Sayaki i Mami miało to trochę więcej sensu.
I te rewelacje QB o roli magical girlsów w historii ludzkości... Mogli sobie darować.
W sumie strasznie nierówna seria, poszczególne odcinki wahają się między czymś rewelacyjnym a kompletnie skopanym szajsem. Anonymous - 22-04-2011, 14:23 Temat postu:
co do Madoki to słyszłałem, że ma takie opóźnienie, bo odcinek robili zupełnie od nowa (cenzorzy strasznie naskakiwali na tę serię). JJ - 22-04-2011, 14:58 Temat postu:
Eee... Trzęsienie ziemi, tsunami, nie słyszałeś o tym? Nie tylko Madoka miała opóźnienia. Chociaż faktem jest, że miała największe - pewnie nie mogli puścić dlatego, że krajobraz po nocy Walpurgii ewidentnie przypominał katastrofę naturalną.
Przy okazji [C] 02 - QUALITY animation ftw... Oraz 3D które udaje że nie jest 3D, ale sprawne oko niestety to wyłapie. Dowiadujemy się, na czym właściwie polegają walki, główny bohater wygrywa jeden pojedynek (plot armor, oczywiście) i wygląda na to, że...
Więcej nie jestem w stanie napisać.
MY OH Urawa - 22-04-2011, 16:25 Temat postu:
Co do Madoki, to w zasadzie mogę się zgodzić z JJ... Cóż, SHAFT...
A Channel 3 - z moe poczwarki wykluwa się nawet przyjemna i ciepła seria o przyjaźni. Może nie klasy Azumangi, ale w odbiorze całkiem sympatyczna. Pomysł dorzucenia Yutaki okazał się całkiem dobry, bo niejako uczłowieczył Tooru.
Hyuge Mono 2 - odcinek nie udzielił odpowiedzi na zasadnicze pytanie - o czym tak naprawdę jest ta seria. Bo tego wciąż nie jestem w stanie określić. Owszem, jest intrygująca, ale jakiś drogowskaz by się przydał. Inna rzecz, że kobieta, która dowiedziałaby się, że podczas seksu mąż porównuje jej ciało do kubka na herbatę, wcale nie musiałaby być tak chętna do nadstawiania łba pod miecz. fm - 22-04-2011, 16:30 Temat postu:
No to się podłączę:
Madoka Magica 11-12 END - odcinek 11 pomimo najbardziej amatorskich z dotychczasowych pseudoartystycznych efektów w anime Shaftu był jeszcze nawet niezły - szczególnie dzięki
Homury. Natomiast przy kolejnym opadły mi łapki. Jak osoba, która może mieć spełnione dowolne życzenie (jak to wynikało z magobełkotu) i nie musi nawet przy tym negocjować z QB może stwierdzić, że najlepszym ratunkiem przed losem gorszym od śmierci jest
? Skoro nie wpadła na pomysł, by reguły gry uczynić bardziej cywilizowanymi (czyli takimi jak w normalnych seriach mahou shoujo), to już nawet prymitywny reset do sytuacji sprzed początku serii byłby lepszym wyjściem. No i jeszcze to robienie z Madoki niosącego nadzieję mesjasza, podczas gdy tak naprawdę jest
Cóż, nie wiadomo jaki kataklizm musiałby spotkać Japonię, żeby scenarzyści się lepiej spisali. Gamer2002 - 22-04-2011, 16:38 Temat postu: Tiger & Bunny 3
Poprzedni ep miał skupienie na tygrysie przy przełamywaniu lodów, ten na króliczku. Fabuła nadal skupia się na foreshadowingu i przedstawianiu bohaterów niż iść w jakimś konkretnym kierunku, ale nie jest źle.
Podoba mi się mimika Kotetsu i jego ruchy ciała, on jest pełen życia.
I murzyn wyglądał jak typowy bad guy, oh Japan.
C 2
Ha, wiedziałem że z tym VA będzie wielki moralista. Zaszufladkował się.
Ogólnie pojedynki sprowadzają się do Digimonów BUT WITH MONEY, ale jednak odcinek pokazał że knuje się jakaś polityczna intryga, to może być obiecujące.
Walka na razie nic specjalnego, ale za wcześnie by nazywać to plotarmor, za mało znamy zasady walk. Widać że twórcy nie mają dość przyszłości by otrzymać kasę na grafikę ;p
Podobało mi się spotkanie z antagonistą, zadziorny ale uprzejmy i przyjacielski.
Mam nadzieję że hinty wskazywały że przeciwnie ;p Star Driver potrafił to zrobić pomysłowo, ale tutaj by się szykowało typowe zagranie
Slova - 22-04-2011, 16:49 Temat postu:
Ej, co wy się Meduki czepiacie? Zakończenie nie mogło być inne. Ale od niego i tak lepsze było zachowanie QB po zmianie zasad. Ogólnie to finał godny najlepszego anime sezonu. Piotrek - 22-04-2011, 17:02 Temat postu:
Moja lista serii wiosennych niemal ukształtowana.
Oprócz Maria Holic poleciało również Sket Dance, odcinek trzeci był tak beznadziejny i nijaki, że ledwo to cudo obejrzałem. Ta seria nie ma niczego - fabuły, humoru, grafiki, muzyki, ani nawet odrobiny sensu. Bohaterka nie jest kozacka jak nie ma swojego kija, bohater wymiotuje po lizakach, a trzeci lata jak głupi z laptopem. W tym odcinku wszystkie te kwiatki dały o sobie tak znać, że miałem dość. Nie będę się z tym męczył.
Hoshizora e Kakaru Hashi ep02
Sztampowa do bólu haremówka, ale będę to oglądał. Ostatnio to rzadki gatunek, długie nie będzie, a podczas samego oglądania nie mam ochoty wystrzelać więcej niż 2 postaci. Gdyby seria miała lepiej dopracowane projekty postaci, to grafika wypadłaby zdecydowanie ponadprzeciętnie.
AnoHana ep02:
traumy i halucynacji ciąg dalszy. W sumie najbardziej denerwująca mnie seria sezonu, ale z braku serii dobrych zostaje, przynajmniej na razie. Zauważyłem małą poprawę, może dalej będzie jeszcze lepiej.
C ep02:
Przedstawiono zasady gry, wkracza trochę mrocznych powiązań i zaczyna się akcja. Zapowiada się ciekawie, kupuję to. Tylko nie wiem po jakie diabły wprowadzano grafikę 3D, do tego kiepską.
Denpa Onna to Seishun Otoko ep02
To się nam zapowiada przeciętna obyczajówka, być może z elementami sci-fi. Nic nadzwyczajnego, ale też nic szczególnie kiepskiego, ogląda się to całkiem nieźle. Niech tylko SHAFT nie zacznie kombinować w złą stronę, co mu się ostatnio zdarzało. Oglądam, a co mi tam. W tym sezonie nie ma na razie serii, która by mnie porwała na tyle, że nie znalazłbym ochoty na oglądanie przeciętniaków.
Hidan no Aria ep02
Kugyuu approved. Widziałem Shanę, widziałem Louise, więc co mi szkodzi obejrzeć Kugyuu z pistoletem? Główna bohaterka jest do zaakceptowania, a zapowiada się jakaś akcja, mam nadzieję, że nie najgorsza. Drugi odcinek oglądało mi się znacznie lepiej niż pierwszy, nic nie doprowadzało mnie do szału i chęci rzucenia kamieniem w monitor, więc zostaje na liście.
Oretachi ni Tsubasa wa Nai ep03
Sam nie wierzę, że to oglądam. To samo co poprzednio - bezsens, fanserwis, bezsens, fanserwis i tak na przemian. Momentami tak głupie, że aż śmieszne. Nie ma tutaj jednak nic, co by mnie odrzuciło - incestu, golizny loli, yaoi. Zostaje, jako zapychacz sezonu. Tudzież może to być najlepiej oglądająca się seria zasługując na ocenę 1/10.
Steins;Gate ep03:
paplanina straszna, jakieś niestworzone historie, badania, a mimo wszystko to jest ciekawe. Ciekawe co przyniosą kolejne odcinki, mimo merytorycznych kfiatkóf ogląda się to całkiem przyjemnie, nie nudzi się.
Co do podsumowania sezonu - jak na razie strasznie przeciętnie. Masa przeciętnych serii, z jedną którą naprawdę lubię, czyli Kami Nomi II. W każdym razie ja chcę już lato i Natsume Yuujinchou San. Zangetsu - 22-04-2011, 17:55 Temat postu:
Slova napisał/a:
Ej, co wy się Meduki czepiacie? Zakończenie nie mogło być inne. Ale od niego i tak lepsze było zachowanie QB po zmianie zasad. Ogólnie to finał godny najlepszego anime sezonu.
Co w tym dziwnego? Neutralny i tyle.
A zakończenie, takie typowo japońskie. Z Gurrenem mi się skojarzyło, te same motywy.. Daerian - 22-04-2011, 18:17 Temat postu: Madoka 11&12
Joanna D'Arc nawet rozumiem, ale skąd pomysł aby Kleopatra była Magical Girlem?
Nawiasem mówiąc pokazywany przeze mnie niedawno art robi się niemalże prawdziwy...
http://safebooru.org/index.php?page=post&s=view&id=565092
W końcu życzenie Madoki to w praktyce idealnie to, co zrobił Archer i wielu innych - Madoka chciała zostać Counter Gurdian... w tej sytuacji fakt, że używa łuku może być subtelnym nawiązaniem ;)
PS: Unlimited Bazooka Works... fm, mamy podobne skojarzenia ;)
Jak dla mnie zakończenie jest... rozczarowujące. W chwili kiedy
prawa rządzące Wszechświatem zostają przepisane od nowa, naprawdę nie widzę specjalnego sensu aby zostały one przepisane w sposób nadal wywołujący smutek i cierpienie Puella Magi, tylko w inny sposób. Jak dla mnie jest to po prostu metoda na wepchnięcie do serii jeszcze trochę bólu, dobicie postaci - a wszystko w celu "oryginalnego" zakończenia serii Magical Girls bez happy endu. Prawdę mówiąc, przesłanie ostatniego odcinka jest dla mnie dość dziwne - w zasadzie przy takim założeniu wszystkich dylematów i tragedii, poświęceń postaci równie dobrze mogłoby by nie być - bo i tak się tak naprawdę nic nie zmieniło.
Czas podsumować serie na nowy sezon:
Denpa Onna 2
Nie obejrzałem w sumie odcinka w całości. Naprawdę, nowy SHAFT w przeciwieństwie do starego zupełnie mi nie podchodzi. Porzucone.
Deadman Wonderland 1
Jak już pisałem - seria porzucona, planuję czytać mangę ;)
A Channel 1-3
Azumanga + Lucky Star + poziom moe z K-on. Tak w skrócie można podsumować tę serię, ale ogląda się nawet przyjemnie, a bohaterki są całkiem sympatyczne.
Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai 1-2
Jak pisała wyżej Enevi, prawie całkowicie. Ale miło się ogląda nawet, dodatkowo zaś z tego co piszą na ANN serię robią twórcy mojej ulubionej Toradory, więc zdecydowałem się dać kredyt zaufania. Mam nadzieję, że się nie rozczaruję. Seria jak na razie raczej melancholijna i ciepła.
Nawiasem mówiąc, gdzie jest ta scena
w której Yukiatsu podobno wącha sukienkę Menmy wyjętą z szafy, o którą się plują na forach? Bo ja zupełnie tego znaleźć nie mogę...
Hanasaku Iroha 1-3
Trzeci odcinek był dziwny, sugeruje jednak, że babcia nie jest aż tak nieczuła, jak się pokazywała do tej pory (jeśli to kogoś zaskakuje). Seria ogólnie mi się podoba, zaś grafika jest bardzo ładna (co prawda "sparkle" źle mi się kojarzy...).
Nichijou 1-3
Nadal dziwne, humor dosyć abstrakcyjny... Nadal nie wiem czemu to oglądam, ale oglądam i mi się podoba.
The World God Only Knows 2 1-2
Kontynuacja poprzedniego sezonu, bardzo miła seria z naprawdę chorym pomysłem i głównym bohaterem z pięknym podejściem do swojego haremu.
Nawiasem mówiąc te pięć serii sumuje się to chyba do najbardziej kjutnego sezonu anime w moim życiu ;-)
Steins;Gate 1-3
Pierwszy odcinek był dziwny, kolejne natomiast zaczynają być interesujące. No i S(C)ERN jako mroczna i zła organizacja pragnąca władzy na światem jest fazowy.
Hidan no Aria 1-2
Nowa Kugumiya - tym razem ciemniejszy odcień różu (chociaż teoretycznie ma być szkarłat...). Poza tym chyba nie ma nic do dodania, trzeci odcinek zdecyduje.
Tiger & Bunny 1-3
Ta seria ma jak dla mnie to "coś". I tak, Tiger jest uroczym głównym bohaterem.
(No i lubię superbohaterów jako gatunek)
X-men 1-2
Jak wspominałem, lubię amerykańskich superbohaterów... Jak na razie zapowiada się najlepsze z wszystkich "Marvel animu". Żeby jeszcze tylko U-menów zastąpił Magneto lub inny fajny oficjalny wróg...
Hyouge Mono 1-2
Tu wiele powiedzieć nie mogę, główny bohater jest momentami trochę irytujący, ale ogólnie jest duża szansa na ciekawą "powieść historyczną" w anime.
Ao no Exorcist 1
Tu zamierzam zaczekać na drugi odcinek, na razie mi się podoba. I mordowanie gołębi z kuszy JEST złe i też bym się wkurzył (mówię jako osoba, której balkon gołębie sobie kiedyś upodobały jako miejsce do zakładania gniazda i która toczyła z nimi regularne boje hałasem i wodą w związku z tym).
C 1-2
Drugi odcinek zrobił na mnie znacznie lepsze wrażenie niż pierwszy - przede wszystkim mam nadzieję, że wątek przenikania się obu światów zostanie dokładniej wyjaśniony (oraz to, jakim cudem te pieniądze są produkowane/przekazywane. Ciekawe, jak to wpływa na inflację...).
Hm, przyszłość głównego bohatera reprezentuje pettanko sukkub (?) z rogami gazeli, do tego mający wyraźne szanse na bycie tsundere... nie wiem do końca co o tym powiedzieć, ale to chyba jednak stanowczo nie świadczy o nim dobrze. Dodatkowo, z takimi Aktywami księgowość zaczyna wyglądać całkiem ciekawie...
Sprzedawca zaś jest jak dla mnie kompletnie ściągnięty z Breaka... serio. moshi_moshi - 22-04-2011, 18:39 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Oprócz Maria Holic poleciało również Sket Dance, odcinek trzeci był tak beznadziejny i nijaki, że ledwo to cudo obejrzałem. Ta seria nie ma niczego - fabuły, humoru, grafiki, muzyki, ani nawet odrobiny sensu. Bohaterka nie jest kozacka jak nie ma swojego kija, bohater wymiotuje po lizakach, a trzeci lata jak głupi z laptopem. W tym odcinku wszystkie te kwiatki dały o sobie tak znać, że miałem dość. Nie będę się z tym męczył.
Absolutnie nie namawiam do powrotu do serii, chcialam tylko kilka rzeczy wyjaśnić jako fanka mangi. Fabuła w SD póki co pozostaje epizodyczna, z kilkoma dłuższymi wątkami. Także osoby, które oczekują na COŚ, srogo się zawiodą. Humor jest specyficzny, przynajmniej w wersji papierowej - w charakterystyczny sposób wyśmiewa pewne zjawiska (sporo tu odnośników do "kultury otaku"), ale nie brakuje też scen lżejszych. Grafika zaprawdę jest badziewna, brak kasy czuć na milę... Natomiast bohaterów będę bronić. Co prawda, jestem wściekła na twórców, że póki co robią z nich w anime bandę głośnych debili, ale jednak dają się lubić. Nie widziałam jeszcze trzeciego odcinka, ale bohaterka zdecydowanie potrafi być mocna i bez kija, i cholera, w tej historii z Momoko, w mandze to naprawdę było ładnie widać... Ale od drugiego odcinka scenarzyści bardzo starają się być Bardziej niż autor oryginału. Zachowanie Switcha tez zostało wyjaśnione, ale znacznie później. W ogóle bohaterowie mają dosyć zaskakującą przeszłość, nie do końca szczęśliwą, ale jakoś tak bez pierwiastka emo. Generalnie fantastycznie sobie radzą z tym, co ich spotkało kiedyś. A co do lizaków, zdajesz sobie sprawę jakie one mają smaki? ;D
Absolutnie nie namawiam do anime, bo od zeszłego odcinka wyraźnie widać, że chociaż teoretycznie wierne mandze, to dzięki "ulepszeniom" scenarzystów (co by było bardziej fazowo), stacza się bardzo szybko w dół. Hiperaktywni bohaterowie (kiedy ma się na takich uczelenie) i naprawdę słabiutka oprawa audiowizualna jeszcze pogarszają sytuację. Mam tylko nadzieję, że nie spierniczą mi komitetu szkolnego... Za to będę mordować. Chociaż Agata i Tsubaki w pierwszym odcinku byli idealni. Cóż, polecam mangę, jest znacznie lepsza. Piotrek - 22-04-2011, 18:39 Temat postu:
Daerian - 22-04-2011, 18:49 Temat postu:
Ach, wtedy mi zadzwonił telefon i przegapiłem, a potem znaleźć nie mogłem. Dziękuję :D Urawa - 22-04-2011, 19:31 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Jak dla mnie zakończenie jest... rozczarowujące.
Przyznam, że jak dla mnie zakończenie a'la pierwsza seria Sailor Moon pasowałoby tu idealnie. Tam nie było problemu, żeby zabić wszystkie ważniejsze postaci, ale jednak zrobić sensowny happy end. Ale dla SHITU było chyba jednak zbyt trudne...
Saint Seiya: Lost Canvas 18-19 - co by nie mówić, walki złotych rycerzy mają klasę i chwała twórcom, że Tenmę et consortes spychają na dalszy plan. Fajnie widzieć, jak to postac drugiego planu kasują bossów a nie tylko główna trójka. Slova - 22-04-2011, 20:16 Temat postu:
Ej, o czymś zapominacie. Madoka była NAIWNA. Ona do końca wierzyła (i nadal wierzy), że wystarczyło usunąć wiedźmy, by naprawić świat. Dla niej nie liczyło się to, co będzie potem, chciała, by wszystkie dziewczynki jej pokroju odzyskały nadzieję i radość. Pomimo swojej całej niesamowitości Meduka to mentalnie nadal dziecko i nie ma podstaw, by czegokolwiek od niej wymagać. Właśnie na tym polega ostateczny tragizm tego uniwersum - wprowadzenie w życie praktycznie samolubnej wizji szczęścia, bez uwzględnienia aspektów, które nie nie są celem zmian, a mimo to je odczują. Nanami - 22-04-2011, 20:24 Temat postu: Tiger & Bunny 01... totalnie random ściągnięte z poprzedniego sezonu. Potem przypomniałam sobie jak wyglądała reklamówka tej serii i poprzysięgłam sobie, że po to ohydztwo nie sięgnę. SUNRISE TY TROLLU. Wbrew pozorom TO nie wygląda tak tragicznie jak na CM, wręcz przeciwnie, grafika cieszy oko. Fabuła durna, durna, durna, ale ma w sobie to coś, co nadaje jej... ciepła? No i te reklamy... kwiknęłam jak przedstawili tych herosów i cały idiotyzm takiej idei i w ogóle. Chyba dam szansę. O dziwo. Gamer2002 - 22-04-2011, 20:29 Temat postu:
Cytat:
cały idiotyzm takiej idei i w ogóle
Robią jedynie to co wszyscy współcześni sportowcy, nie ma w tym nic idiotycznego ;P JJ - 22-04-2011, 20:30 Temat postu:
Slova napisał/a:
Ej, o czymś zapominacie. Madoka była NAIWNA. Ona do końca wierzyła (i nadal wierzy), że wystarczyło usunąć wiedźmy, by naprawić świat. Dla niej nie liczyło się to, co będzie potem, chciała, by wszystkie dziewczynki jej pokroju odzyskały nadzieję i radość. Pomimo swojej całej niesamowitości Meduka to mentalnie nadal dziecko i nie ma podstaw, by czegokolwiek od niej wymagać. Właśnie na tym polega ostateczny tragizm tego uniwersum - wprowadzenie w życie praktycznie samolubnej wizji szczęścia, bez uwzględnienia aspektów, które nie nie są celem zmian, a mimo to je odczują.
Łatwiejsze wyjaśnienie brzmi: zakończenie miało być bardziej dramatyczne. I tyle. Serio, wszystko w tej serii jest podporządkowane tylko i wyłącznie zwiększeniu tragizmu i aplikowanie do tego jakiejkolwiek logiki mija się z celem.
Co nie zmienia faktu, że sporej ilości bełkotu i tanich scenek pożegnań z Homu i Sayaką naprawdę mogli sobie oszczędzić. Omedetou, Shinji więcej sensu miało. kokodin - 22-04-2011, 21:19 Temat postu:
Kolejny śmiertelnik przekonał się, że Gurren Lagann w wersji tv i mov po prostu się różni. Oglądanie tego jako rechapa serialu była by ciekawym doznaniem :P
Przede wszystkim uderzyło mnie skracanie niektórych wątków, sklejanie kilku scen do kupy i finałowa walka. Bo poza tym to byłoby raczej nudne przypomnienie. Ale gdzieś tak w połowie zacząłem stopniowo przybliżać się do ekranu z coraz większym uśmiechem. Czeka mnie jeszcze drugi film, to już będzie prawie nowa historia świata.
Z początku film jest średni(gdy się zna za dobrze serial) ale koniec jest chyba bardziej wybuchowy. Adine vs Yoko jeden na jeden, Simon vs Sitomandra sic!. Poza tym Viral ma kompleks wielkości. Ale scena z Nią w której w serialu była w pełnym galowym stroju a w filmie tylko w ciuchach codziennego użytku po prostu mnie rozśmieszyła do poziomu prychnięcia. Gdzie do jasnej panierki jest to złote coś?
Dobre. Slova - 22-04-2011, 21:30 Temat postu: JJ, no dla mnie akurat te sceny się bardzo podobały. Ale mi nie chodzi o tragizm sytuacji, tylko to, że Madoka wpakowała wszystkich w większe łajno, niż do tej pory było, ale wg. niej wszystko jest ok, bo dziewczynki są szczęśliwe. fm - 22-04-2011, 21:38 Temat postu:
Slova napisał/a:
wg. niej wszystko jest ok, bo dziewczynki są szczęśliwe.
Nie mają większego wyboru. Wystarczy, że przestaną być szczęśliwe, a przyjdzie Madoka i je wszystkie powybija. Zangetsu - 22-04-2011, 22:36 Temat postu:
JJ napisał/a:
Slova napisał/a:
Ej, o czymś zapominacie. Madoka była NAIWNA. Ona do końca wierzyła (i nadal wierzy), że wystarczyło usunąć wiedźmy, by naprawić świat. Dla niej nie liczyło się to, co będzie potem, chciała, by wszystkie dziewczynki jej pokroju odzyskały nadzieję i radość. Pomimo swojej całej niesamowitości Meduka to mentalnie nadal dziecko i nie ma podstaw, by czegokolwiek od niej wymagać. Właśnie na tym polega ostateczny tragizm tego uniwersum - wprowadzenie w życie praktycznie samolubnej wizji szczęścia, bez uwzględnienia aspektów, które nie nie są celem zmian, a mimo to je odczują.
Łatwiejsze wyjaśnienie brzmi: zakończenie miało być bardziej dramatyczne. I tyle. Serio, wszystko w tej serii jest podporządkowane tylko i wyłącznie zwiększeniu tragizmu i aplikowanie do tego jakiejkolwiek logiki mija się z celem.
Co nie zmienia faktu, że sporej ilości bełkotu i tanich scenek pożegnań z Homu i Sayaką naprawdę mogli sobie oszczędzić. Omedetou, Shinji więcej sensu miało.
Zdajecie sobie sprawę iż te dyskusje świadczą o tym iż tfurcy osiągnęli swój cel? >] JJ - 23-04-2011, 00:01 Temat postu:
Gdyby nie cytowanie posta w którym jasno stwierdzam, że imo głębsza dyskusja na temat tej serii nie ma sensu, to byłaby całkiem trafna uwaga ;)
Hidan no Aria 2 - durne. Ale da się oglądać, wbrew pozorom. Może to dlatego, że już od jakiegoś czasu nie oglądałem tak totalnie sztampowej serii, ani standardowego kuguyuu loli tsundere anime... Poza tym, "kreatywne" suby gg nawet pasują do tego :D Zangetsu - 23-04-2011, 00:11 Temat postu:
Niemniej poświęciłeś chwilę na napisanie komentarza. To więcej niż przytłaczająca większość serii zdołała osiągnąć od jakiegoś czasu.
I zgodzę się - zakończenie pozostawiło niedosyt. Lecz, dzięki zjawiskom losowym hype wokół tytułu urósł znacząco. Jak również plotki o przepisaniu scenariusza na bardziej "optymistyczny". JJ - 23-04-2011, 00:17 Temat postu:
Zangetsu napisał/a:
To więcej niż przytłaczająca większość serii zdołała osiągnąć od jakiegoś czasu.
Osiągnęły to wszystkie serie z sezonu wiosennego choćby ;) A odpowiadanie na posty było praktyką funkcjonującą na forach już jakiś czas przed emisją Madoki, o ile pamiętam. Slova - 23-04-2011, 00:20 Temat postu:
Zangetsu napisał/a:
Zdajecie sobie sprawę iż te dyskusje świadczą o tym iż tfurcy osiągnęli swój cel? >]
I am OK with this. seshiro - 23-04-2011, 00:48 Temat postu: Melancholy of Haruhi Suzumiya 1-14
Świetne. Najlepsza komedia szkolna jaką widziałam (choć zbyt dużą ilością komedii i do tego szklonych pochwalić się nie mogę, bo zazwyzczaj omijam je szerokim łukiem).
Na pierwszym odcinku było nie małe WTF, ale gdy okazało się, że to tylko jeden z pomysłów Haruhi zastąpiło go rozbawienie. Później było już tylko śmiechowo, głownie za sprawą Kyona. Szkoda tylko, że odcinki były nie chronologicznie.
Bohaterowie są świetnie dobrani. Kyon to zdecydowanie najlepsza postać męska jaką widziałam w komediach. Ta jego ironia, mimika i ogólnie zachowanie są genialne. I do tego ta anielska cierpliwość do Haruhi... Z tytułową bohaterką jest już trochę gorzej. Momentami bywa denerwująca, ale jest jak najbardziej przyjemną postacią. Yuki i Kozumi też tutaj nieźle pasują. Za to Mikuru jest połączeniem wszystkiego co mnie denerwuje w bohaterach. Płaczliwa, rozkojarzona, rozkrzyczana i długo by jeszcze wymieniać.
Ogólnie wrażenia po obejrzeniu pozytywne. Oby jak najwięcej takich serii.
P.S.
Ale się cieszę, że nikt mnie nie budzi w ten sposóbGoso - 23-04-2011, 01:24 Temat postu: seshiro, nie wiem jak ci to powiedzieć ale... od 2009 roku to anime ma 28 odcinków i ogląda się je w kolejności chronologicznej (+ film).
Za to miło zobaczyć, że ktoś ma dokładnie takie samo zdanie na temat bohaterów co ja. Anonymous - 23-04-2011, 08:42 Temat postu:
Tylko ostrożnie z wersją 2009 - znaczy przygotuj się mentalnie na właściwie 8 identycznych odcinków z rzędu (niechlubne endless eight).
CO do Kyona to ja akurat uważam, że to ciepłe kuchy. Większość jego komentarzy nigdy nie usłyszało światła dziennego. Podążający za swoją dostarczycielką fetyszy.
Haruhi to bardzo interesujące połączenie z jednej strony Charyzmatycznej i intrygującej, z drugiej strony kompletnie wkurzającej dziewczyny (którą tylko lać i patrzyć czy równo puchnie).
Mikuru, taaak jedna z najbardziej irytujących postaci w historii anime. Tylko zastanawiać się kiedy wymienili jej mózg na nowy (te wszelkie traumy z dzieciństwa :-P).
Kozumi i Yuki byli dobrzy, na swoich stanowiskach.
Najciekawszą postacią drugiego planu jest Honorowa członkini SoS (której imię mi wypadło), jest w niej dużo więcej niż wydaje się na pierwszy rzut oka. I mam nadzieję, że kiedyś namiesza jeszcze porządnie w fabule. kokodin - 23-04-2011, 10:50 Temat postu:
Gurren Lagann Lagann-hen
Szczerze mówiąc zasnąłem gdzieś w okolicach Ark Gurrena atakowanego przez wielkie mugany i obudziłem się w czasie gdy Super Galaxy Gaigurren zaczął nabierać wody. Nie podobało mi się. (muszę jeszcze zobaczyć co było w brakującym fragmencie :P) Spodziewałem się rzeczywistości alternatywnej, będącej następstwem pierwszego filmu. zobaczyłem ripoff serialu ze zmienionym pęczkiem scen "na lepsze" ale ich wynik był dokładnie ten sam. Dodajc, że tego samego dnia oglądałem serial by wychwycić różnice, miałem pełne prawo zasnąć. A uderzyło mnie tylko
że zabili tylko Kittana a wiele scen było tylko lekko "poprawionych" graficznie lub fabularnie. Ciąża Kiyoh i scena o oświadczynach Simona, Nia analizowana i wiele wiele takich innych głupot w których różniły się szczegóły
Rozcarowanie vries - 23-04-2011, 11:14 Temat postu: C 2 - it's like children card game, but for money and without cards.
Do z odcinka dowiedzieliśmy się, że:
- marne CG jest marne,
- bohater jest mientki,
- trzeba dużo pokazywać loli demony, by zwiększyć oglądalność,
- należy prać pieniądze, bo inaczej robią się czarne.
Jeszcze jeden odcinek do końca... z drugiej strony widziałem Fractale, może i to skończę.
Hyouge Mono 2 - Sasuke jest świetny. Jego uwielbienie dla sztuki totalnie mnie rozbraja. Ale chyba najbardziej rozwaliło mnie jego spotkanie z Arakim. Dobrali się jak w korcu maku. Jego postanowienie szlag trafił... Co mi przypomina, że Sasuke ma świetnego aktora głosowego. Kouji Ohkura jednak nie pasuje do większości anime.
Dopiero teraz mnie olśniło co to anime w ogóle robi w ramówce. Manga dostała główną nagrodę w zeszłorocznym Tezuka Osamu Cultural Prize. seshiro - 23-04-2011, 13:06 Temat postu:
Gość napisał/a:
Tylko ostrożnie z wersją 2009 - znaczy przygotuj się mentalnie na właściwie 8 identycznych odcinków z rzędu (niechlubne endless eight).
Znając mnie naipewniej je ominę.
Gość napisał/a:
CO do Kyona to ja akurat uważam, że to ciepłe kuchy. Większość jego komentarzy nigdy nie usłyszało światła dziennego.
Kyon w końcu jest narratorem. A te jego komentarze w połączeniu z minami czasem dawały mieszankę wybuchową. Slova - 23-04-2011, 15:50 Temat postu:
Ej, a jeszcze takie pytanie - zwróciliście uwagę na muzykę w ostatnim odcinku Puella Magi? JJ - 23-04-2011, 17:15 Temat postu:
Niet.
Ale tak przy okazji, wiadomo już kiedy można spodziewać się OSTa? Slova - 23-04-2011, 19:11 Temat postu: JJ, wsłuchaj się w słowa podczas Unlimited Rokkit Launchar Works. kokodin - 23-04-2011, 21:14 Temat postu:
A Cannel epizod 3
Teraz mogę to powiedzieć otwarcie, opening ma olbrzymie możliwości crossoverowe. Będzie tego dużo. :] Odcinek był prawie w całości o Toru. Moja prośba na dziś: Dajcie Toru paralizator!! Karabin, cokolwiek. Pojawiają się powoli nowe głowy o ekstremalnych charakterach. W klasie Toru jest ich sporo. Szkoła niby koedukacyjna a chłopaki są tylko tłem z za drzwi. Odcinek w miarę fajny.
Honto ni Atta! Reibai-Sensei Epizody 1 i 2
To jest kolejne z tych płaskich flashowatych anime w wersji 5-ciominutowej. Podoba mi się ta tandeta, przynajmniej jest absurdalnie głupie. Wygląda tragicznie i to jeszcze w hd :]
Lubie takie :] Loko - 24-04-2011, 11:12 Temat postu: Hanasaku Iroha 01
Pierwszy odcinek wywarł na mnie naprawdę dobre wrażenie. Trwało to wszystko jakoś długo, ale nie nudziło (do tej pory z dłużyznami bez dłużyzn spotkałem się tylko w Monsterze). Mam nadzieję, że do końca utrzyma taki poziom, bo zapowiada się naprawdę świetnie. Jednak moja intuicja co do wyboru dobrych serii jeszcze nie umarła. kokodin - 24-04-2011, 12:49 Temat postu:
Kolejny odcinek Nichijou uważam za udany ponieważ one nie rosną po bokach.
A tak serio to na reszcie było trochę innych postaci. Sakamoto, nauczycielka i Keima.
Apropo Keimy, Bóg Wie Co też obejrzane. Jedyne co mi się w tym odcinku na prawdę podobało , to wóz strażacki w zapowiedzi kolejnego odcinka :P wa-totem - 24-04-2011, 15:52 Temat postu:
Slova napisał/a:
Unlimited Rokkit Launchar Works
Hah :)
A mnie trafiła Anna Frank, the Mahou Shoujew.
O reszcie nie wspominam, to było lol.
Idąc tym tropem...
Margaret Tatcher = mahou shoujo?
Angela Merkel = mahou shoujo?
o kfiiiiiiiik. Urawa - 24-04-2011, 15:58 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Slova napisał/a:
Unlimited Rokkit Launchar Works
Margaret Tatcher = mahou shoujo?
Angela Merkel = mahou shoujo?
o kfiiiiiiiik.
Anna Fotyga = mahou shoujo? Slova - 24-04-2011, 18:40 Temat postu:
Joanna Szenyszyn - Mahou Shoujo.
Nichijou 4
To jest... tak losowe... ja tego nie ogarniam. kokodin - 25-04-2011, 13:38 Temat postu:
Emma-kun epizod 3
Po jakiego grzyba robić odcinek 2,5? Gdyby pozbawić dwa odcinki nieco fanserwisu w absurdalnych ilościach, to był by odcinek nr2 :P Tak czy siak golizna narasta w monstrualnej ilości. Akcja? Może dwie sceny czegoś konkretnego, ale schemat jest wszechobecny i nawet jak na tą serię już się oklepał. Młotkiem go!!
Mam nadzieję, że jeszcze trochę uświadczymy tutaj akcji i fabuły a nie tylko połowę odcinka z zeszłego tygodnia. vries - 25-04-2011, 13:58 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Emma-kun epizod 3
Po jakiego grzyba robić odcinek 2,5? Gdyby pozbawić dwa odcinki nieco fanserwisu w absurdalnych ilościach, to był by odcinek nr2 :P Tak czy siak golizna narasta w monstrualnej ilości. Akcja? Może dwie sceny czegoś konkretnego, ale schemat jest wszechobecny i nawet jak na tą serię już się oklepał. Młotkiem go!!
Mam nadzieję, że jeszcze trochę uświadczymy tutaj akcji i fabuły a nie tylko połowę odcinka z zeszłego tygodnia.
No wai! Seria powstała tylko i wyłącznie w celach fanserwiśnych i paradoksalnie mi to nie przeszkadza. Dostajemy pod koniec kolejną postać wyznającą, że jej złe szachrajstwa mają jeden cel: świat ma stać się bardziej ecchi.
No cóż, może trochę fabuły by się jednak przydało. Gamer2002 - 25-04-2011, 17:59 Temat postu: Tiger & Bunny 4
Czyli odcinek skupiający się na wybrańce Pepsi, co oznacza że kolejne będą się skupiać na kolejnych bohaterach. Może być, przybliży to cast.
Choć było oczywiste co ona na końcu wybierze, to jednak miło że jej pierwsza decyzja była inna od spodziewanej. No i miło że pamiętają, że Tygrys jest ojcem i jak taki się zachowuje.
W następnym odcinku wygląda na to że pojawi się superzłoczyńca i chyba będzie skupienie na Sky High.
Enma-kun 3
Najbardziej epicko głupi odcinek ever.
Cytat:
Po jakiego grzyba robić odcinek 2,5?
Jak powiedział Enma na początku, reżyser powiedział by ubarwiać recap jak tylko możliwe, no to im zeszło z pół odcinka dodatkowych szczegółów.
Cytat:
Może dwie sceny czegoś konkretnego
Nauczycielka vs nauczyciel, Enma vs nauczycielka, Enma vs potwor. Trzy :P
Cytat:
schemat jest wszechobecny i nawet jak na tą serię już się oklepał. Młotkiem go!!
Ale przecież właśnie to zrobił Enma, walka się dopiero co zaczęła i zamiast się pojedynkować od razu niepoprawnie odpalił finishera ;D I nawet potwór tygodnia przy napisach wrzeszczał jak to jest, że odcinek jest o nim a nie miał do nich żadnego czasu ekranowego, a Harumi stwierdziła, że sama nie wie czy w ogóle sens było włożyć w to tyle pracy xD
I co do schematu, na razie:
Odcinek pierwszy - odcinek "potwór tygodnia"
Odcinek drugi - dwa potwory tygodnia z zamierzoną wtórnością obydwu walk
Odcinek trzeci - odcinek "potwór tygodnia" zrobiony źle
Jak na razie dla mnie bawią się schematem. Biorąc pod uwagę że reżyseruje to gość od GaoGaiGara, przewiduję że to właśnie będzie robił.
Btw, przeczytałem przetłumaczone 8 rozdziałów mangi. W tym anime zamienili role Harumi i jej chłopaka (dobra decyzja, stosunek płci 3:2 w zespole jest imo idealny).
Co do adaptacji, pierwszy odcinek pokrył i rozbudował jeden z krótkich rozdział, drugi pokrył dwa pierwsze i zmodyfikował trzeci. Ten odcinek i częściowo poprzedni pokrył historię która była w rozdziałach 7-9. Opening wskazuje, że pojawi się jeszcze jeden z pierwszych potworów, nie wiem czy będzie jeszcze jeden a trochę bardziej na nim mi zależy gdyż
Yukiko musiała zastąpić Enme (bo ten stracił mózg) i używać jego różdżki.
Poza tym, nawet to anime jest do tej pory grzeczniejsze, bez krwi, bez przekleństw i mniej nagości. Majo-san - 25-04-2011, 19:45 Temat postu:
Gravitation 1-12
Po Junjou Romantica wciąż szukam jakiegoś shounen-ai i od dłuższego czasu wpadało mi w ręce Gravitation. No, to się wzięłam. Jeszcze pozostał jeden odcinek, ale nie sądzę, żeby zmienił moje zdanie. A więc wszystko widzi mi się średnio, oprócz humoru, który naprawdę mi się podoba. Jeden z głównych bohaterów - Shuichi jest jednym, wielkim, irytującym koszmarem. Yuki natomiast jest w porządku, ale na jego miejscu nie wpuszczałabym dzieciaka w ogóle do domu (toteż miło się oglądało jak go wywalał za drzwi). Romansu pomiędzy nimi w ogóle nie czuję, dokładnie tak jak w przypadku pary Shinobu&Miyagi z Junjou Romantica. Muzyka koszmarna i w dodatku kilka razy grano te same kawałki zespołu, który bynajmniej nie był rockowy. W fabule nie ma nic nadzwyczajnego, ale też nic aż tak głupiego. Jednak, podsumowując - nie nudziło mi się, może dlatego że lubię pana K. Anonymous - 25-04-2011, 21:11 Temat postu: Hanasaku Iroha ep.4
Ooooo! Trójkącik romantyczny!
Przez większą część jednak fabuła psuła zęby (za słodko i zbyt dziecinnie).
No i Ohana ma wyczucie młota pneumatycznego -> I like it :-P z drugiej strony bardzo scary. Piotrek - 26-04-2011, 10:38 Temat postu: Hoshizora e Kakaru Hashi ep03
Coraz więcej shoty i fanserwisu z nim... Do tego pojawiła się jakaś loli. Za dużo tego, abym dał radę to obejrzeć. Rzucam, albo zacznę się ciąć przy kolejnym odcinku.
Kami Nomi zo Shiru Sekai ep03:
Kwik! Haqua! Tsun, tsun~
Robi się ciekawie, wreszcie wyjaśniono kwestię powstawania Kakedama. Niestety w najlepszym momencie skończył się odcinek. Cóż, trzeba czekać. Ciekawe i wciągające jak pierwsza seria, oby tak dalej. Urawa - 26-04-2011, 12:48 Temat postu: Hoshizora e Kakaru Hashi 3
Kwa, kwa, kwa, kwa!!! Co ja oglądam? Czy ja się pisałem na yaoi??? No do biednej kobieciny lekkich obyczajów, co to ma być? To długie, powłóczyste spojrzenie rzucone na odchodne braciszkowi, obejmowanie się, przytulanie... Na litość boską, czy wprowadzanie wątków yaoi do haremówek to jakaś nowa, japońska moda? Tylko czemu ma to służyć...
Harem się powiększa - mamy miko - kandydatkę na lesbijkę a'la Maria+Holic, czyli Madokę. Do tego dochodzi loli stalkerka - kretynka. Ui zaś całe te góry wtrząchanego żarcia muszą iść w cycki - innego wyjaśnienia nie widzę. W mózg na pewno nie idą... kokodin - 26-04-2011, 18:50 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Tylko czemu ma to służyć...
Zwiększeniu targetu o rasowe jaoistki?
Tajemnicze Złote Miasta lub jak kto woli Esteban Dziecię Słońca.
Jołtube jołtube jołtube. Kurcze kurcze kurcze, (też tak umiem Ko ko ko :P) po co ja ściągam anime, które w lepszej jakości jest publicznie na jołtube, w dodatku w 27 minutowych pełnych odcinkach. Obecnie na epizodzie 12, złotego kondora ani kosmitów jeszcze nie było a dzieciaki nadal użerają się z Hiszpanami. Jest dubbing angielski , jest się z czego pośmiać. Poza tym niektóre ujęcia przeczą logice i prawom fizyki. Miękkie skały, niewywracalne kłody, latające rekiny ... czekam już tylko na bomby z lamiego łajna :P (fakt). Ogólnie miły powrót do jednego z fajniejszych seriali dzieciństwa. Ale czy to jest anime? W życiu lamy i alpaka. Urawa - 26-04-2011, 19:21 Temat postu: Sengoku Otome 4
Ieyasu Tokugaw... pardon, Tokunyan (Jeżu, od tej pory, gdy trafię w jakiejś knidze na Tokugawę, zawsze będę już czytał chyba to nazwisko jako "Tokunyan") okazuje się jednak moe knujem. Poza tym pojawiają się dwie nowe sengoku daimyo, czyli Shingen i Kenshin (co tu kryć, Kenshin w "Sengoku Rance" była duuuuużo ładniejsza), a Nobunaga po raz pierwszy okazję spuścić komuś łomot. Zaczynam się z kolei nie dziwić motywom historycznej zdrady Mitsuhide, jeśli w oryginale Nobunaga traktował ją (tzn. jego) i całkiem niegłupie plany per noga. Ciekaw zresztą jestem, czy sam motyw zdrady Mitsuhide pojawi się w tym anime. To chyba jednak zbyt poważny motyw jak na komedię przygodową (bo wbrew temu, co niektórzy mogą twierdzić, to nie jest ecchi). vries - 27-04-2011, 11:54 Temat postu: Denpa Onna to Seishun Otoko 01 - hmm... misfire. W tym sezonie mi się dotąd nie zdarzył. Cóż... pierwszy raz musi być. Seria z moe bohaterkami i facetem, o inteligencji orzeszka. Facet ma za to tendencje do przemyśliwywania rzeczy. Well... seria pewnie znajdzie swoich odbiorców, ale ja do nich należeć nie będę.
Steins;Gate 04 - Stało się to, czego się obawiałem... Postaci nie muszą mieć większego sensu. To zgraja nieudaczników i to jest ok. Ale sama fabuła powinna mieć jakiś sens. A to co się tutaj gotuje to wielka kupa. Sorry, ale stare komputery nie są lepsze niż nowe. Nie da się łatwo włamać do systemów informatycznych z zewnątrz. Maile są szyfrowane. I inne... Ja wiem, że ludzie nie znający się narzeczy to wszytko łykną, ale ja nie. Albo fabuła się uporządkuje, albo ja się wycofuje.
Armored Trooper Votoms Alone Again RAW - hmm... spodziewałem się, ze będzie to trzyodcinkowa seria OVA. Ale teraz widzę, że to ma mieć tylko jeden odcinek. Trochę słabo. Widać że fabularnie jest to przycięte do wymagań. Mimo to jest przyzwoicie, ale pewien niesmak pozostaje. Czekam na tłumaczenie. Potwór Latacz - 28-04-2011, 12:35 Temat postu:
vries napisał/a:
Sorry, ale stare komputery nie są lepsze niż nowe. Nie da się łatwo włamać do systemów informatycznych z zewnątrz. Maile są szyfrowane. I inne
Oj tak, spora część scenarzystów nie odrobiła zadania domowego w tym zakresie. Jednak podejrzewam że w tym wypadku to zwykłe "zło konieczne dla rozwoju akcji". Gdybym się irytował każdą informatyczną bzdurą to naprawdę niewiele serii mógłbym oglądać. Uproszczenia niekoniecznie są złe, akurat Steins;Gate to mój faworyt na ten sezon. Fabuła fabułą, (... fabuła?), ale bohaterowie są przecudni.
Swoją drogą niedawno skończyłem sobie oglądać Requiem for the Phantom.(jakoś tak lubię nitroplusowe rzeczy).
Seria niezła, ale tylko niezła. Od razu sięgnąłem po pierwowzór (Phantom of the Inferno), bo zakończenie było hmm, mało satysfakcjonujące. Niestety vn ma to do siebie że fabularnie lepsza ale projekty niektórych postaci bolą. Daerian - 28-04-2011, 14:28 Temat postu: Tiger and Bunny 4
Nie wiem w sumie, czy jestem tu jedyną osobą interesującą się obecnym komiksem zachodnim o superbohaterach, czy może ktoś jeszcze był w stanie docenić - ale uciekający złoczyńca był po prostu epicki... Ciekawe, co na takie zastosowanie Proffesor Pyg powiedziałby Grant Morrison, który radośnie wyrażał zachwyty nad swoim dziełem i namawiał, aby go powszechnie wykorzystywać dalej w różnych historiach... Jak dla mnie rola porywacza furgonetki to maksimum, jakie mu się należy. Ciekawe, czy było to celowe dla twórców... nawet bym się nie zdziwił, gdyby tak :D
Dla nieznających obecnej linii komiksowej: Proffesor Pyg to jeden z najnowszych wrogów Batmana, wymyślony przez niesławnego Grant Morrisona... szalony doktor i prezes cyrku z nadwagą, noszący świńską maskę i przyszywający swoim ofiarom maski na twarz, zastępujące skórę... aby ich uczynić "perfekcyjnymi" i kontrolować.
W skrócie, postać dość kiepska - a co najlepsze Grant bardzo ją zachwala... "one of the weirdest, most insane characters that's ever been in Batman. We hear a lot about Batman facing crazy villains but we tried to make this guy seem genuinely disturbed and disconnected", co jest o tyle śmieszne, że wepchnął w niego tyle elementów z losowo wybranych wrogów Batmana, że Pyg jest po prostu żałosny. Nie wspominając o tym, że ani się umywa do klasycznych członków klubu "wrogów Batmana". fm - 28-04-2011, 17:29 Temat postu: Ore no Imouto... 14 - wygląda na to, że Kuroneko przez niefortunny dobór słów pogrzebała swoją szansę na zakończenie u boku Kyousuke. Cóż, pozostaje mi mieć cichą nadzieję, ze ostatni odcinek również obędzie się bez Kirino (seria wiele zyskała dzięki wykolegowaniu z obsady wspomnianej w tytule bohaterki). JJ - 28-04-2011, 19:31 Temat postu:
Fumie, nie przekreślałbym jej jeszcze - skoro dostaje nawet własny spinoff mangi, to chyba wciąż ma jakieś szanse :D A Kirino, z tego co słyszałem na temat nowelek, jeszcze powróci... O ile będą kontynuować historię w kolejnym sezonie. NiBl - 28-04-2011, 20:37 Temat postu: Moshidora 1
Seria która wydaje się, że umknęła naszej forumowej braci.
Prawdę powiedziawszy nie wiedziałem czego się spodziewać po serii. Czy dostaniemy jakąś typową serię sportową, czy może jakiś reverse harem? Managing także nie rozjaśniał sytuacji (nie pamiętam jak w jakiś starych sportowych seriach rola żeńskiego managera w męskim klubie wyglądała, bo seriach niesportowych to stanowisko było po prostu pomijane, lub ograniczało się do "Senpai, proszę pozwól mi otrzeć twój pot z twarzy").
Na szczęście co do Haremu dosyć szybko rozwiano wątpliwości, bo poza główną bohaterką są jeszcze przynajmniej 2 inne dziewczyny w obsadzie, no i głowna bohaterka nie wydaje się latać za facetami jak ćma za światłem.
Seria wydaje się obyczajówką z elementami sportu (i komedii -> co jest raczej typowe). A tematem przewodnim jest zastosowanie marketingu takiego "firmowego" do zarządzania drużyną sportową.
To tyle na razie. Więcej na piszę jak obejżę późniejsze odcinki. vries - 29-04-2011, 14:29 Temat postu:
Potwór Latacz napisał/a:
Oj tak, spora część scenarzystów nie odrobiła zadania domowego w tym zakresie. Jednak podejrzewam że w tym wypadku to zwykłe "zło konieczne dla rozwoju akcji". Gdybym się irytował każdą informatyczną bzdurą to naprawdę niewiele serii mógłbym oglądać. Uproszczenia niekoniecznie są złe, akurat Steins;Gate to mój faworyt na ten sezon. Fabuła fabułą, (... fabuła?), ale bohaterowie są przecudni.
Wszytko zależy od proporcji. Ja potrafię wytrzymać dużo, ale zawsze jest dla mnie jakaś granica. Gdy ta zostanie przekroczona, przestaję oglądać. Zwyczajnie mam inną niż ty tolerancję na ten akurat temat.
Enma-kun 4 - E-P-I-C-!
Bardzo fajny odcinek. Sporo nawiązań do innych serii.
To była Siren/Silen/Swhatever z oryginalnego Devilmana :P
Ten odcinek pokrył jeden z rozdziałów mangi które przeczytałem, ale zmodyfikowano go o tyle że zmieniono potwora od snu (pewnie jest z późniejszych rozdziałów mangi) i osobę która zaciągnęła Enmę do kotła. Nie znam dalszej części mangi, ale obecnie wygląda na adaptację w bardziej uwspółcześniony sposób.
Zauważyłem że OP się zmienia by ukazać obecnego i następnego potwora tygodnia. Co oznacza w następnym odcinku dostaniemy
dużo pszczół, bezmózgiego Enme i Yuki zajmującą jego miejsce.
[C] 3
Ooo konspiracja. Mamy na razie dwa stowarzyszenia zaś główny antagonista pokazuje się w wspaniałomyślnym świetle. Zbieramy pieniądze by je użyć dla rozwoju świata, ot tylko od czasu zrujnuje się komuś życie ale tak bywa w kapitalizmie ;P Z drugiej zaś strony... No na razie nie wiadomo czego chcą oprócz tego by obserwować. Przynajmniej za to pionek tej organizacji wyjaśnił nam co i jak w walkach.
Poza tym, mieliśmy okazje zobaczyć co się dzieje jak bank zagarnia położoną pod zastaw przyszłość. Zaś teoria że antagonista jest ojcem bohatera szczęśliwie wyleciała w powietrze.
Nieco grafika się polepszyła, ludzie spekulują czy to ma związek z obrotem pieniędzy w świecie i zyskami głównego bohatera :P
Odcinek zwiększył me zainteresowanie serią.
Astonishing X-men 4
Drugorzędne mutacje, choroby mutacyjne, U-men (choć szkoda że nie ma Sublime'a tylko jacyś made up szaleńcy)... A więc skład Astonishing vs elementy z runu Morrisona z dodanym jeszcze Inner Circle.
Na razie mamy powrót do NY, ale wiadomo że będzie powrót do Japonii bo sprawa nie jest do końca załatwiona.
Podobała mi się scena z bilardem.
Animacja coś była jakaś wolnawa. Anonymous - 29-04-2011, 21:41 Temat postu:
vries napisał/a:
Sorry, ale stare komputery nie są lepsze niż nowe. Nie da się łatwo włamać do systemów informatycznych z zewnątrz. Maile są szyfrowane. I inne... Ja wiem, że ludzie nie znający się narzeczy to wszytko łykną, ale ja nie
Normalnie dużo się nie wypowiadam na tym forum ale chciałbym bronić Stein:Gate. Piszesz, że ludzie się nie znają, ale to chyba ty nie znasz się na rzeczy. Jasne, ignorancja jest grzechem, ale ludzie którzy próbują się wymądrzać na jakiś temat, choć sami są znawcami, bywają trochę denerwujący.
Itaru włamał się do bazy danych najpewniej przy pomocy techniki zwanej Blind SQL Injection (takie odniosłem wrażenie patrząc się co robi), co wcale takie dziwne nie jest. Strony takie jak C(S)ERN mają często wewnętrzną pocztę opartą o bazy danych i wcale nie musi być ona szyfrowana. Jeżeli myślisz szansa żeby włamać się do tak potężnego ośrodka jak C(S)ERN jest niemożliwe to cię zawiodę. Parę razy już coś takiego się wydarzyło. Jeden z hakerów włamał się na stronę NASA (tak, tego NASA)
link, jakbyś nie wierzył mi na słowo. Przypadek nie jest pojedynczy, a wiadomo o nim tylko dlatego, że hacker szeroko i otwarcie chwalił się swoimi dokonaniami. Sam wielokrotnie spotykałem się z tym zagadnieniem (zawodowo). Co ciekawe jeden z banków dla których pracowałem miał tak niezabezpieczone dane kontowe swoich klientów. W Ameryce z jednego tak wykradli.
I w anime nigdzie nie było powiedziane że stare komputery są lepsze niż nowe. IBM nie jest potrzebny dlatego, że nowe komputery nie poradziłby sobie. Potrzebują go ponieważ kod był napisany pod IBM. Oczywiście obie maszyny są zgodne z Maszyną Turinga co oznacza, że można by zaimplementować emulacje tego pierwszego na nowszym komputerze. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że wymagałoby to znajomości nie tylko składni języka, ale i samej architektury procesora. Dlaczego - można poczytać na Wikipedii - http://pl.wikipedia.org/wiki/J%C4%99zyk_maszynowy. Ja przytoczę tylko fragment:
Kod maszynowy nie może być wykonywany przez procesory innego typu, niż ten, dla którego zostały napisane. Niesie to za sobą wiele problemów związanych z przenośnością programów.
Jeśli ktoś ma pewną wiedzę o programowaniu,to rozpozna, że kod na ekranie to kod maszynowy (a nie LUA czy BASIC, które również obsługiwał IBM 5100 ale również i inne komputery).
Patrząc na to, śmiem twierdzić, że twórcy świetnie odrobili swoje zadanie domowe.
Może i Stein:Gate nie ma idealnej fabuły i pewnie parę byków twórcy strzelą, ale nie widzę powody wytykania błędów tam gdzie ich nie ma.
Inna ciekawostka(może ktoś jeszcze nie wie), że John Titor istniał naprawdę i zresztą w stanach trochę namieszał. Fabuła Stein:Gate w dużej mierze korzysta z jego opowieści. http://en.wikipedia.org/wiki/John_Titor
Ogólnie seria ta to jeden z moich faworytów sezonu. vries - 29-04-2011, 23:19 Temat postu:
pher napisał/a:
Itaru włamał się do bazy danych najpewniej przy pomocy techniki zwanej Blind SQL Injection (takie odniosłem wrażenie patrząc się co robi), co wcale takie dziwne nie jest. Strony takie jak C(S)ERN mają często wewnętrzną pocztę opartą o bazy danych i wcale nie musi być ona szyfrowana. Jeżeli myślisz szansa żeby włamać się do tak potężnego ośrodka jak C(S)ERN jest niemożliwe to cię zawiodę. Parę razy już coś takiego się wydarzyło. Jeden z hakerów włamał się na stronę NASA (tak, tego NASA)
Nie, nie dostał się za pomocą Blind SQL Injection, bo ta technika działa na marnie zbudowane strony, nie serwery pocztowe (gdzie są tylko 4 pola na krzyż i zawsze są dobrze zabezpieczone, o ile w ogóle udostępniany jest interface www). Do włamań najczęściej wykorzystuje się ludzką głupotę.
pher napisał/a:
Inna ciekawostka(może ktoś jeszcze nie wie), że John Titor istniał naprawdę i zresztą w stanach trochę namieszał. Fabuła Stein:Gate w dużej mierze korzysta z jego opowieści. http://en.wikipedia.org/wiki/John_Titor
To by wiele tłumaczyło. Aczkolwiek jak na razie to sporo w tym wszystkim namieszali. Zresztą sama postać Titora jest dla mnie dość absurdalna.
Wracając do anime:
Hyouge Mono 3 - ha, zaczyna sie podejście do historycznej zdrady. Dostajemy przedstawioną postać Mitsuhide. Ogólnie ciekawie się prezentuje w porównaniu z Hideyoshim. Osobiście podoba mi się, że postaci nie musza być piękne, by być ciekawe. Coś co wydaje się nieobecne w dzisiejszej kulturze. kokodin - 30-04-2011, 00:33 Temat postu:
No Złote Miasta za mną, w pracy już spokój, plus łikend, to teraz będzie czas na nadrabianie.
Generalnie bardzo przyjemna seria, chociaż serial dokumentalny na końcu każdego odcinka przyprawia o drobne oznaki irytacji. Przede wszystkim jest już nieaktualny i to się czuje. Oczywiście kosmitów pamiętałem nieco inaczej. Z dzieciństwa pamiętałem na przykład, że kosmici poruszali się mobilną fortecą w kształcie rakiety po lądzie i porywali WSZYSTKIE dzieci dla jakiś eksperymentów z tym odmładzaniem (jak ja się tego bałem :]). W serialu kosmici byli owszem paskudni, ale tylko troje dzieci ich interesowało (konkretnie główni bohaterowie) a i forteca poruszała się tylko w ostatnich odcinkach jako pojazd bojowy. To gdzie ja widziałem ten pokraczny pocisk na trzech turkusowo błękitnych nogach z podwójnym wspornikiem? Ale rozbrajanie reaktora pamiętałem dobrze :P
Generalnie ciekawie spędzony czas.
edit
Emma 04 dooobre, wdzianka Harumi :]
Jakoś ten odcinek wydawał się, w przeciwieństwie do poprzedniego, wypełniony po brzegi. Mero ero :P
Achanell 04 kilogram śmiesznych sytuacji i nawet mało z nich było zmarnowane.
Po co nosić rozciągnięty sweter na letnim mundurku? Musi to być sweter pamiętny :P
Maria Holic Alive 03 - tak jestem do tyłu - Wyjątkowo po dwóch kiepskich odcinkach ten był śmieszny. Serio, humor może trochę nie pierwszych lotów, ale demon głodu :] Nawet psu się dostało. Chociaż scenka NekomimiXSunako z początku była chyba najbardziej wymowna.
tak więc po tygodniu strasznej harówki wreszcie sobie odbiłem i mogę pójść szczęśliwy spać :P
edit 2
Bóg wie co 2 epizod 3
Kurcze czy ja widzę co ja widzę? Shinigami-sama, fabuła i parę innych części dobrego tytułu. Dlaczego dopiero teraz? Dating sim się skończył, teraz demony przyjęły prawdziwą postać dzięki niekompetencji pewnego geniusza :P Kami-chama stał się odporny na ściany, kosy i inne niezbyt przyjemne tortury :] Szkoda tylko, że ten demoniczny duszek nie opętał drużyny basebolowej. Kami w przebraniu dating-sim panienki, podrywający spoconych macho, mógł by być ciekawa odmianą :P fm - 01-05-2011, 12:55 Temat postu: Kaiji S2 04 - Kaiji zaczyna myśleć (wreszcie!) i wygląda na to, że ma plan, jak przechytrzyć swoich ciemiężycieli i jednocześnie wygrać dostateczną ilość pieniędzy, by zdobyć przepustkę na wolność (choć już widać jedną podstawową słabość jego pomysłu - potrzebuje pomocy grupki podobnie przegranych chłystków, a jak do tej pory kończyło się to zazwyczaj nagłą acz nieuniknioną zdradą z ich strony). Tak czy inaczej, seria odbija się od dna. Tren - 01-05-2011, 20:00 Temat postu: Ao no Exorcisto 3
Buahahaha~!
Wiedziałam, że ten odcinek mnie ubawi. To niewinne innuendo szkolne... and suddenly sensei appears! W czarnym egzorcystycznym uniformie. Z dwoma pistoletami. Taaaaak~!
Plus dla Mephista za podwójne nawiązanie do Fausta Goethego. Oba mi jakoś uciekły z pamięci.
Szkoda tylko, że następny odcinek zejdzie na chyba najmniej interesującą postać całej mangi. kokodin - 01-05-2011, 22:04 Temat postu:
Nichijou epizod 05
Śmieszne ale brakuje tego punktu kulminacyjnego. Zacząłem oglądać i nagle się skończyło:]
Dziwne uczucie niedosytu po kilku fajnych gagach. NiBl - 02-05-2011, 00:28 Temat postu: Nichijou - 5
Onomatopeja na końcu wymiata jak dla mnie :-P
Ale tak seria jest świetnym przerywnikiem pomiędzy czymś poważniejszym / z fabułą
Hanasaku Iroha - 5
Skąd wiedziałem, że to wszystko było zwykłym nieporozumieniem i że wymiana więcej niż jednego zdania z osobami wplątanymi (w tym głównym zainteresowanym) przyniosła by to, że Ohana nie wyszłaby na naćpaną idiotkę robiącą wspaniałą reklamę dla Źródełka babci...
Chociaż muszę przyznać, że interesująco wygląda porównanie "pracy" Ohany i tej rudawej której imienia nie pamiętam.
Ale muszę powiedzieć, że lubię Toru. Gościu jest bezpośredni, z ostrym językiem, potrafiący powiedzieć nawet bolesną prawdę. A jego tekst do Ohany by się przesunęła był epicki.
Moshidora - 2 do 4
Dziwna seria.
Właściwie do spawy managingu podeszli dziwnie (akurat nie zgadza mi się że głównym odbiorcą gry w baseball jest własna drużyna i by zdobyć mistrzostwo wystarczy "by się chciało grać / by mieli frajdę grając"). Główna bohaterka naprawdę niewiele robi, a robi się z niej jakieś odkrycie sezonu (ot co po prostu pomogła w zmotywowaniu paru osób (bo to w końcu nie ona zmotywowała))...
Z drugiej strony może i nie jest najinteligentniejsze anime, ale nie przeraża durnością, jak inne i całkiem sympatycznie się ogląda. JJ - 02-05-2011, 22:58 Temat postu: Excorcisto 3 - słabszy odcinek, zrobienie z tego kolejnej historyjki o szkole dla specjalnych nastolatków to jednak nie do końca to na co liczyłem... Mefisto jest okej, gorzej z głównym bohaterem który mózgu używa jak na razie tylko do angstowania. Mam nadzieję że to jego rzucanie się do wszystkich to przejściowe trudności, bo zdecydowanie nie pomaga polubić bohatera - troszku robi z siebie debila jednak... "Och, byłeś egzorcystą! Ukrywałeś to przede mną?" - nie, geniuszu, braciszek powiedział ci już trzy razy, tylko jakoś wyleciało z pamięci. Trza było notować.
Za tydzień blond moe ogrodowe z głosem Hany Kanazawy, ciekawe jak wypadnie.
Przy okazji Kanazawy - tu-tu-ruu~, Steins;Gate 4. Początek był nudnawy, ale z odcinka na odcinek coraz bardziej się rozkręca. Zresztą, nawet gdyby nie fabuła oglądałbym dla samej roli Mamorka :D Okarin ze swoim engriszem (KURISUTINAA!), kretyńskimi tekstami i teoriami spiskowymi jest naprawdę genialny.
Również Weź się ogarnij aka AnoHana coraz bardziej mi się podoba. Przez chwilę miałem nawet wrażenie, że wreszcie dostaliśmy realistyczne anime o nastolatkach - w momencie kiedy Anal-chan mówi, że skoro wszyscy przynieśli jedzenie to ona przyniosła co innego...
...well, liczyłem że wyciągnie z torebki jakąś wódę. Ale niestety to tylko fajerwerki :/
Generalnie nie jest źle, tylko Yukiatsu mógłby mieć dłuższą grzywkę, coby nie było tak wyraźnie widać że ma wypisane na czole "Jestem smutnym dupkiem". Podejrzewam, że będzie największą przeszkodą do spełnienia życzenia Menmy (czyli zapewne pogodzenia dawnych przyjaciół). No, może oprócz głównego bohatera z Anaru, pairing z tsundere po obu stronach nie wróży dobrze :D Easnadh - 03-05-2011, 00:24 Temat postu:
JJ napisał/a:
troszku robi z siebie debila jednak... "Och, byłeś egzorcystą! Ukrywałeś to przede mną?" - nie, geniuszu, braciszek powiedział ci już trzy razy, tylko jakoś wyleciało z pamięci. Trza było notować.
Eaś też robi z siebie debila, bo jakoś umknął jej fakt tego powtarzania, że Yukio jest egzorcystą. On to mówił w poprzednich odcinkach? Kiedy? Może to przez te suby, które cholernie trudno mi się czyta -___-
Ale masz rację - myślałam, że to nie będzie kolejne anime o Szkole Dla Freaków. Ale chyba będzie. Mimo wszystko - może nie być źle, chyba że to blond dziewczę będzie mi tak bardzo grało na nerwach (tzn. będzie moe, nieporadne, wtryniające się do wszystkiego, irytująco radosne albo, co najgorsze, będzie próbowało romansować z Yukio) , że rzucę oglądanie w diabły. Głównego bohatera nawet lubię, fajnie się emoci, plus jestem ciekawa, gdzie mu schowali ogonek.
No i kreska jest ładna. Plus Yukio wygląda wstfgl bosko w uniformie egzorcysty *____*
Hanairo 5
Dlaczego ja mam takie głupie przeczucie, że Tohru lubi Ohanę? Albo będzie ją lubił? Czyżby mój angsto-wykrywacz się popsuł i wyczuwa angst tam, gdzie go nie ma?
Odcinek... y... To anime się psuje. Niby coś tam było - poprawa w relacjach pomiędzy Ohaną i Minko, ale mimo wszystko jakoś strasznie dziurawe mi się to wydaje (np. mogłoby coś ruszyć w związku z Kou, ja na miejscu chłopaczka już bym się bardzo zdenerwowała). A główna bohaterka robi się coraz mniej sympatyczna. W tym odcinku udało jej się zrobić z siebie całkowitą idiotkę (takich spraw nie załatwia się poprzez "JA CHCĘ ZOBACZYĆ SIĘ Z WŁAŚCICIELKĄ, TERAAAAAAAZ!!!"). Minko też mnie denerwuje, dałaby już sobie spokój z tą tsunderewatością, rany, skąd się tacy ludzie biorą, rodzice ich nie kochali czy co? To samo pytanie mogę w sumie zadać w stosunku do Nako - ją chyba rodzice zamykali z kolei w szafie w piwncy, jak była mała, bo poziom jej zahukania przekracza wszelkie granice.
Przynajmniej grafika trzyma poziom. I babcia - jej żart w tym odcinku był boski xD
A ja mam chyba zły humor, bo marudzę.JJ - 03-05-2011, 00:46 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
On to mówił w poprzednich odcinkach?
Nah, to tylko sarkazm. Chłopak odcinek temu dowiedział się że jest synem szatana, więc jednak powinien to zapamiętać i na przyszłość wiedzieć, że życie jest pełne niespodzianek. Oraz załapać, że rodzinka jednak nie mówiła mu wszystkiego. Jak się tak rzuca do Yukio i wrzeszczy, domagając się wyjaśnienia oczywistej oczywistości, to nie sprawia wrażenia specjalnie bystrego. Agon - 03-05-2011, 00:47 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Dlaczego ja mam takie głupie przeczucie, że Tohru lubi Ohanę? Albo będzie ją lubił?
Nie tylko Ty, Eaś.
Już widzę tę dhramę połączoną z angstem, kiedy Minko dowie się, kogo lubi Tohru, ohohoho.
Easnadh napisał/a:
I babcia - jej żart w tym odcinku był boski xD
Yup, babcia ogólnie wymiata. Jest o wiele faaajniejszą postacią od głównych żeńskich bohaterek (Ohana to naiwny, uparty, nachalny, rozwrzeszczany itp. itd. dzieciak, Minko jest tsuntsun, Nako ma fobię społeczną, zaś dziewczę z Fukuyi sprawia momentami wrażenie słodkiej idiotki). W sumie Tohru też jest w porządku. Lubię, jak drażni/przekomarza się z Ohaną. Urawa - 03-05-2011, 11:10 Temat postu: Hyuge Mono 3
W takich sytuacjach żałuje się trochę, że zna się przebieg wydarzeń historycznych. Bo w końcu tutaj Mitsuhide zrobił całkiem niezłe wrażenie. Bardzo udana była scenka na uczcie, gdzie Sasuke zachował się (co u niego rzadkie) jak prawdziwy samurai. Ciekawe, jak długo jeszcze pożyje Nobunaga, w sensie historycznym zostały mu dwa lata. A dopiero co zbudował sobie sparklający pałac...
A Channel 4
Tooru poznaje już na dobre uroki stalkingu w wydaniu Yutaki, a także Miporin. Naprawdę, przyjemna seria, tak po prostu przyjemna, a przy tym śmieszna. Jakże odmienna od Miękkiego Wacka. Agon - 03-05-2011, 23:07 Temat postu: Steins;Gate 5
Łiiiii, oprócz zajedwabistych projektów postaci autorstwa mojego mistrza ta seria ma naprawdę fajnych bohaterów, pan Szalony Naukowiec już mnie tak nie irytuje jak na początku, a jego relacje z Kurisu są po prostu cudne. Jedynie Mayuri jest tak samo męcząca, jak w poprzednich odcinkach, i nic nie zapowiada zmiany, ale jestem w stanie ją przeboleć dla pozostałych bohaterów, którzy albo są cudni ze względu na swój charakter/sposób bycia (więcej Feiris-chan poproszę!), albo ze względu na to, że skrywają jakieś (mhoczne) tajemnice, które chce się poznać. I fabuła robi się coraz ciekawsza i coraz bardziej fazowa (podróże w czasie, zua i mhoczna organizacja, która chce przejąć władzę nad światem, łiiiiii). I Mamorek, uwielbiam go słuchać w każdej roli, ale ta wyjątkowo do niego pasuje :D
A opening jest po prostu och, ach i mru dla moich oczu, mogłabym go oglądać non stop (Ryo-sensei jesteś graficznym geniuszem <3) *____*
Want moar. Lain - 04-05-2011, 15:43 Temat postu: Ao no Exorcisto 03
Przez pierwsze dwa odcinki średnio mi się to widziało, w trzecim jakby trochę lepiej, ale dalej nie jestem przekonana. Jeszcze z parę odcinków obejrzę i postanowię, czy dalej to oglądać. Mam nadzieję, że dużo będzie tego Mefistofelesa.
C 03 – oglądać będę do końca, ale nie jest tak dobre ani tak ciekawie jak Trapeze, ani tym bardziej Mononoke. Może jeszcze się rozkręci.
Tiger and Bunny 05 – Amerykańskie komiksy o superbohaterach nigdy mnie nie interesowały, w wydaniu japoński wygląda to nieźle, no i Tygrysek jest uroczy.
Ghost Hound 17 – Czy te duszki muszą wyglądać tak głupio? Wolałam, kiedy nie było jasne czy ten duchowy świat istnieje naprawdę, a teraz prawie każda postać miała jakieś ciekawe przeżycia. No cóż, trudno. Taro mnie ubawił, kiedy wypalił do Miyako, że jest reinkarnacją jego siostry. No tak, wcześniej się na jej widok rumieniłeś i jąkałeś, zaiste wniosek, że to na skutek jej bycia reinkarnacją twojej siostry jest taki oczywisty. kokodin - 04-05-2011, 20:56 Temat postu: Urawa, nie wiem do czego porównujesz A Channel, ale jakoś źle mi się to kojarzy.
Dokkiri Doctor bez napisów od ep 01 do 12.
Coś ten humor mi przypomina (jakieś gołe yokaje itd). Mimo że niewiele rozumiem, to bawiłem się całkiem dobrze. Komedia, głupia jak trzeba, postaci urocze. Po prostu wyć nie umierać. Podobno eksperymenty na ludziach są niedozwolone, ale przynajmniej są śmieszne. Pielęgniarka też ma bardzo przyjazną twarz, dopóki nie rozwala stołów ciosami karate. Kurcze przydało by się dorwać gdzieś pozostałe odcinki, bo romans grubasa i jego niebezpiecznego sumienia był interesującym wątkiem. Poza tym najmłodsi bohaterowie są moimi ulubieńcami. Pierwszy raz widziałem jak ktoś pocałował się we własny zadek a to tylko ich zasługa.
Maria Holic epizod 04 - nie lubię procesów, są nudne.
Hen Zemi epizod 04 - grubaski zboczone jak zawsze, może nawet trochę bardziej.
Poza tym zmienili kolory na czołówce.
Honto ni Atta! Reibai-Sensei epizod 03.
To krótkometrażowe anime powala trzema rzeczami:
Jest kompletnie losowo absurdalne i tym samym sensowne w swym bezsensie.
Grafika jest kosmicznie badziewna do granic hd
Postaci są kompletnie skarykaturowane
Serio, walka nauka kontra supernatural jeszcze nigdy nie rozstrzygała się na wadze.
Oczywiście cięższa klasa wygrywa.
Bóg wie co sezon 2 epizod 4
Jestem tylko nieistotnym gapiem? No dobra, ale dzisiaj to mógł by być trochę bardziej aktywny. Co prawda rolę "podrywacza" wypędzającego demony grała dzisiaj Elka , ale co z tego jeśli Kami był atakowany tylko przez opętaną Haquę. Chwilę sobie podyndał , trochę poszorował Elką po glebie i co? Wypowiedział magiczne zdanie, które dało radę powerupować tandem demonic do walki z olbrzymim kalafiorem. Szczerze miałem nadzieję, że ten kalafior całkowicie opęta Haquę, Kami zostanie pobitym klopsem przy próbie podrywu a Elka użyje węża strażackiego lub chociaż drabiny. Brakowało mi tu jakiegoś szokującego detonatora, typu Elka powie coś tak głupiego, że kalafior straci chwilowo kontrolę. W rezultacie odcinek nieco nijaki. Enevi - 05-05-2011, 23:40 Temat postu: C 4
Tu zaczyna się robić ciekawie. Może nie będzie arcydzieła, ale jeśli nie spartaczą, to da się to oglądać. Dowiadujemy się, jak może wyglądać "bankructwo" i pojedynek "miszcza".
Kwiatek tamtego dnia 4
O Jeżu Wszechkolczasty i Wszyscy Śnięci... Ok, niektórzy widzą w tym niesamowicie subtelną i wzruszającą serię... Gdzie, się pytam, gdzie? Ten odcinek przyniósł mi kolejnego wielkiego facepalma, następne dziury logiczne i jeszcze jedną osobę w kolejce do psychiatryka.
Ok, Jintan bredzący coś o duchu jeszcze faktycznie może wywoływać współczucie i jakieś emocje, acz wszyscy wiemy, że Menma faktycznie tam jest, ale już Yukiatsu popierniczający w damskich ciuchach przebił wszystko...
To naprawdę ma być takie dramatyczne i mamy to traktować poważnie? Proszę... kokodin - 06-05-2011, 01:46 Temat postu:
Nie wiem jakim cudem, ale jak sobie siadłem po kolacji do Shugo Chara to na 12 odcinku skończyłem , bo zmęczenie po pracy odchylało mnie od pionu (nie zaś sam tytuł). Mój wewnętrzny fangirl musiał ostatnio ostro oberwać w głowę i zdziecinnieć do reszty, bo to mi się nawet podoba. Co prawda nie dogryzłem się jeszcze do sedna, bo coś tym złym musi chodzić po głowach skoro są tymi ZUYmi, ale z tego co widzę każdy ma swoje własne aspiracje i nie koniecznie są zgraną drużyną. Natomiast ci dobrzy też raczej banda postrzeleńców. Prawdziwy samorząd szkolny, dążący do dominacji nad światem i jego Joker, który tylko siedzi i się nudzi by po chwili odwalić całą robotę. Owszem czołówki muszę streścić, mniejsza o czołówki ten inglisz na początku. A nekomimi hentaj jest wręcz intrygującą postacią. Ale jedno jest dla mnie zawsze intrygujące. Skąd te wszystkie postaci czerpią wiedzę tajemną jak używać tajnych mocy? Już druga transformacja była przeprowadzona szablonowo z tysiącem magicznie spektakularnych nazw. A fe, gdzie tu piękne "nie umiem ale jakoś mi wychodzi"? Chociaż mini opętania były słodkie. Jak nie lubię dwulicowych postaci, główna bohaterka mi pasuje. Mam też nadzieję, że pokażą wszystkie sekrety Nadeszko :P fm - 06-05-2011, 13:49 Temat postu: Hidan no Aria 04 - z pozytywnych stron - końcówka miała parę fajnych scen akcji (jak na ten budżet). Z drugiej strony kolejne minuty przynoszą coraz to nowe traumy (np. Aria dzielnie pracuje, by
zmniejszyć wyrok swej matki z ośmiuset-ileś lat na siedemset-ileś
), a rewelacje z drugiej części odcinka... Cóż, wolałem to anime, gdy się nazywało Milky Holmes (ogólnie /facepalm + /headdesk). Daerian - 06-05-2011, 15:17 Temat postu:
Psują mi jedną z ulubionych postaci z literatury, no... a do tego Lupin III wyraźnie nie umiał wychowywać córeczki!
Ale proszę, rodzinka nam się rozrasta - oryginalny Lupin, Lupin z Nighthood (fanowska teoria wyjaśnia odmienność charakteru od zwykłego Lupina tym, że to jego syn...), Lupin III, a teraz jeszcze prawnuczka... co do której stanowczo zamierzam uznać, że nie ma jej w tej rodzinie.
Nawiasem mówiąc, 4 odcinek to trochę za wcześnie na głównego złego chyba jednak... czyli czekam która panienka będzie
;D JJ - 06-05-2011, 15:42 Temat postu: Nie znamy nazwy tego chwasta itd. 4 - khem... No, nie powiem, to było cokolwiek... interesujące. Well, wiadomo było że Yukiatsu ma nierówno pod sufitem, więc niespecjalnie mnie to zdziwiło.
W międzyczasie Anal-chan i Jinta zaczynają się do siebie odzywać (szok desu) zamiast uciekać i nawet pokazują coś więcej, niż standardowe tsun-tsun~... Wojgle postaci, nie licząc tego nieszczęsnego Yukiatsu, są całkiem spoko. Nawet główny bohater by był, gdyby w końcu wziął się w garść.
Tak z ciekawości - te dziury logiczne to gdzie tam w sumie są, Evil?
Hidan no Aria 4 - ej, to było całkiem fajne. Traumy wszystkich istotnych bohaterów upchnięte w jednym epku, wyjaśnienie po kiego grzyba Aria potrzebuje glównego bohatera, a znalazło się jeszcze miejsce na dość istotny zwrot akcji, pchający fabułę (w durny sposób, to fakt) ostro do przodu i niezłą walkę w finale. Kwikłem przy okazji ujawnienia mocy Riko, to dopiero ciekawe zastosowanie kucyków - strach pomyśleć jak kopałaby tyłki, gdyby zrobiła sobie dredy... Enevi - 06-05-2011, 16:30 Temat postu:
JJ napisał/a:
Tak z ciekawości - te dziury logiczne to gdzie tam w sumie są, Evil?
To moje subiektywne odczucia zapewne, ale zakładając, że Menma tam faktycznie jest i ma wpływ na świat materialny to sporo mi się tu nie zgadza. Jeśli to tylko Jinta ma halucynacje to ok. Ale weźmy te nieszczęsne ciastka:
- jeżeli Menma je zrobiła, to znaczy, że może dotykać i używać sztućców lub wszelkiego rodzaju innych przedmiotów: w związku tym nasuwa się pytanie, czy tej sceny z "patrzcie to ciastka, które zrobiła Menma" nie można było rozegrać w taki sposób, że to ona wzięłaby je do łapki i trochę nimi pomachała. I wtedy wszyscy zrobiliby taaaakie oczy pt."ale przecież pudełko nie byłoby w stanie lewitować, no nie?" i być może uwierzyliby, że ich przyjaciółka faktycznie tam jest, tylko jej nie widzą. A to raczej wykluczyłoby wszelkie inne nieporozumienia i nie byłoby serii... Ok, ten mój wywód szlag trafi w momencie, gdy okaże się, że Menma to wytwór wyobraźni, ale to raczej mało prawdopodobne skoro dziewczyna wpadła na stół i przewróciła szklankę i otworzyła drzwi w swoim domu, w którym nikt jej nie widzi. To są dziury logiczne... Chyba że "konsystencja" Menmy ulega jakiejś dziwacznej przemianie w zależności od okoliczności.
P.S. Taka niekonsekwencja przypomina mi również serial z cyklu opowieści z dreszczykiem dla młodszych, gdzie duch bohaterki zaprzyjaźnił się z chłopakiem z sąsiedztwa i uratowała mu ona życie, gdy wybuchł pożar on stracił przytomność, a gapiom wydawało się, że w domu nie ma nikogo. I gdzie tu brak logiki? Ano, dziewczyna nie mogła go podnieść, bo przecież była duchem, ale jednocześnie była w stanie zagrać na fortepianie, żeby zwrócić uwagę ludzi... To mnie baaaardzo zastanawia, bo w Kwiatuszku widzę te same niedociągnięcia. fm - 06-05-2011, 17:24 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Ok, ten mój wywód szlag trafi w momencie, gdy okaże się, że Menma to wytwór wyobraźni, ale to raczej mało prawdopodobne skoro dziewczyna wpadła na stół i przewróciła szklankę i otworzyła drzwi w swoim domu, w którym nikt jej nie widzi.
Może w ostatnim odcinku nastąpi zwrot akcji w stylu tego z Podziemnego Kręgu i zostanie pokazane jak druga osobowość Jinty piecze wcześniej ciasteczka, włamuje się do domu Menmy specjalnie po to, by przewrócić szklankę itp. Nikt się nie będzie tego spodziewał (poza mną) ;P Gamer2002 - 06-05-2011, 17:43 Temat postu: Tiger & Bunny 5
Ah, heroiczni ludzie robiący heroiczne rzeczy oraz urządzający urodziny ;D
Poza tym, Good Luck Mode - najlepszy upgrade EVER:
Myślałem, że odcinek będzie pokazywał więcej o życiu codziennym Sky Hight, ale prezentacja jego codziennej osobowości była super.
Trochę późno i lekko offtop ale
Cytat:
Ciekawe, co na takie zastosowanie Proffesor Pyg powiedziałby Grant Morrison, który radośnie wyrażał zachwyty nad swoim dziełem i namawiał, aby go powszechnie wykorzystywać dalej w różnych historiach...
"Just as planned, dzięki umieszczeniu mej postaci-magicznego symbola w różnych mediach zbliżam się o krok do ożywienia uniwersum DC. I seksu z nim."
Poza tym, zostało dokładniej pokazane co idzie wraz z bankructwem, zaś główny antagonista ma rzadki (przynajmniej ten oficjalny) cel - chce by było dobrze. W dodatku nazwy ataków są wzięte od terminów biznesowych, jakiś student ekonomi czy coś powinien napisać tego recke.
Ten tytuł robi się coraz lepszy, także graficznie, choć unikanie ataków w drugiej walce było krótką zapętloną animacją :P. kokodin - 07-05-2011, 01:39 Temat postu: Shugo Chara do epizodu 37 włącznie.
To się robi coraz lepsze. Podzielili bohaterów, dosypali nowych, dokleili parę jajek i... Właśnie jedno z jajek jest tu bardzo istotne. Złe i dobre się miesza, wychodzą na jaw śmieszne sekrety a niektóre postaci zmieniają strony. Jest aż za kolorowo i przesłodzone, ale fabularnie i animacyjnie stoi na wysokim poziomie. Mija czas!!! Ubrania się zmieniają. Ale żółte jajo głównej bohaterki to już piękny kawałek intrygi i jaki design zawartości, te złe oczka i fryzurka, jest po prostu piękne. (nie mówiąc już o innym zdradzieckim jajku) W porównaniu z DoReMi i Onegai My Melody zdecydowanie lepszy tytuł. Ja się rozpływam a wewnętrzny fangirl aż się gotuje. Reverse harem, crosdreser, bishoneny (z podstawówki) i wiele innych atrakcji.
To jest równocześnie śmieszne i wciągające.
(Chociaż za każdym razem jak słyszę ten ingrisz na początku, chcę albo ciepnąć czymś w monitor, albo mówię "Dziewczynko, nie płacz już.")
To będzie długi łikend (jak ja w poniedziałek wstanę do pracy :P) NecroMac - 07-05-2011, 12:51 Temat postu:
fm napisał/a:
Enevi napisał/a:
Ok, ten mój wywód szlag trafi w momencie, gdy okaże się, że Menma to wytwór wyobraźni, ale to raczej mało prawdopodobne skoro dziewczyna wpadła na stół i przewróciła szklankę i otworzyła drzwi w swoim domu, w którym nikt jej nie widzi.
Może w ostatnim odcinku nastąpi zwrot akcji w stylu tego z Podziemnego Kręgu i zostanie pokazane jak druga osobowość Jinty piecze wcześniej ciasteczka, włamuje się do domu Menmy specjalnie po to, by przewrócić szklankę itp. Nikt się nie będzie tego spodziewał (poza mną) ;P
Ja raczej podchoze do tego tak jak do Umineko, gdzie my widzimy świat przedstawiony za pomoców sztuczek Beato, a prawdziwy świat jest ukryty wewnątrz. Czyli niektóre sprawy, które Jintan widzi, a inni nie, są tylko i wyłącznie jego wyobrażeniami. Menma ma wpływ na świat fizyczny, ale tylko patrząc oczami Jintana.
Może podświadomie zdaje on sobie z tego sprawę i nie chcę by bańka pękła?
Ofc to tylko jedna z teorii spiskowych. Zobaczymy pożyjemy. Twórcy raczej nie zaserwują nam latających talerzy Menmy szybko bo przecież wszyscy na nie czekamy :)) Crofesima - 07-05-2011, 18:18 Temat postu: Ten Kwiatek - 04
"Zwrot akcji" z Yukiatsu mnie ani nie zaszokował, ani nie rozbawił. Bo
JJ napisał/a:
Well, wiadomo było że Yukiatsu ma nierówno pod sufitem, więc niespecjalnie mnie to zdziwiło.
właśnie.
Co do Menmy - zaczęłam w którymś momencie podejrzewać to, co napisał fum tj. rozwiązanie w stylu Podziemnego Kręgu i byłoby to zresztą całkiem ciekawe... póki Menma nie wskoczyła na plecy tego grubasa, co on rzeczywiście poczuł. Plus motyw ze szklanką, ale kto wie, może to nie miało większego znaczenia i twórcy w którymś momencie o tym zapomną.
Teraz natomiast tłumaczę to sobie tak, że celem tej serii nie jest udowodnienie innym bohaterom, że Menma istnieje, tylko ich stopniowa zmiana i jako taki 'rozwój' bez względu na to, czy dziołcha jest czy jej nie ma... a my jako widzowie musimy to zaakceptować bez zagłębiania się w szczegóły. Zresztą jakoś nie widzi mi się reszta odcinków o tym, jak to postaci rozmawiają z duchem, przy czym pośrednikiem jest Jinta. Co to, Uwierz w Ducha? Sama wolałabym, żeby Menma nie miała po prostu żadnego wpływu na rzeczywistość, ale cóż poradzić.
Tiger&Bunny - 05
Sky High jest... boski. W tym odcinku rozbroił mnie wielokrotnie. Natomiast Tygrysek jest takim poczciwym facetem, uguu. Niech reszta zacznie go bardziej doceniać :<
Sekaiichi Hatsukoi - 05
Nie mogę uwierzyć, że tym razem bardziej odpowiada mi ten 'główny' pairing. Dziwne, bo przecież jednej z postaci głos podkłada mój Yuukyan... natomiast jego uke jest powalająco nijakie. Nuuuda. A teksty "Ojej! Miejsce, w którym mnie złapał jest wciąż... ciepłe..." przejadły się już chyba absolutnie wszystkim.
HanaIro - 05
uhm... jaki jest dokładnie cel tego anime? Miałam nadzieję na shoujo-ai między dziewczynami, serio, a tutaj szykuje się wyjątkowo słaby trójkącik. meh.
Coś się za Ao no Exo nie mogę zabrać, bu. fm - 07-05-2011, 18:59 Temat postu: Moshidora 1-10 END - jestem odrobinę zawiedziony. Anime miało swoje momenty i przy okazji poznałem kilka głównych tez z książki Zarządzanie P. Druckera, ale... No właśnie, twórcy chyba trochę za bardzo się przejęli tym "bawiąc, uczyć", więc postaci są dość papierowe, a powtarzalność pewnych sytuacji sprawia, że bardziej wyglądają na ilustracje problemów niż prawdopodobne wydarzenia. Jeśli ktoś ma ochotę na anime o niestandardowo prowadzonej szkolnej drużynie baseballowej, to dużo lepiej prezentuje się Ookiku furikabutte. Tym niemniej plus za przejście z wypuszczania odcinków co tydzień na dzień w dzień (choć wszelkie cliffhangery i tak były rujnowane przez tytuły odcinków). Enevi - 07-05-2011, 20:43 Temat postu: Umarlaków Raj numer 4
To jest naprawdę zastanawiające... na razie idą zgodnie z mangą (tuż przed pierwszym Karnawałem Ganty). Intryguje mnie to niezmiernie... Co oni zamierzają zrobić w ciągu dwunastu odcinków? To będzie albo cięcie na miano piły mechanicznej, albo radosna twórczość własna... Daerian - 07-05-2011, 22:16 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
uhm... jaki jest dokładnie cel tego anime?
Jak dla mnie jest to seria o dorastaniu/dojrzewaniu - dość rzadko poruszany temat w anime, co sprawia, że mam wielką nadzieję, że się nie mylę.
Dlatego zresztą jestem chyba znacznie cierpliwszy dla Ohany niż większość osób tutaj - jeśli rzeczywiście jest to seria o dorastaniu, na co liczę, to postać musi jednak w jej trakcie się rozwijać, a nie być osobą odpowiedzialną od początku ;) kokodin - 08-05-2011, 02:30 Temat postu:
No to popłynąłem, Shugo Chara do epizodu 65. Szczerze mówiąc to jest całkiem dobre. "Te co się wykluły" mają jakby oddzielny serial , który nie jest od pierwotnego w żaden sposób oddzielony. Ale mimo wszystko, gdy to one są na całym ekranie, jest bardzo przyjemnie. Gdy do tytułu zawitało "Doki" zmieniło się parę rzeczy. Płacząca dziewczynka z czołówki została definitywnie usunięta, okładki są świetne i fajnie skupiają uwagę (ale to już od 3 endingów temu, z opkiem właściwie od teraz), Animacje przemian i ciosów zyskały nowe niżej budżetowe wcielenia (nie widać ubrania i dodatków z odcinka). Ale najważniejszą rzeczą jest pewna dziewczynka z pierwszego sezonu, która teraz ma dwa jajka (magiczne) i jest chłopakiem. Dama stała się waletem. W pierwszej chwili jak go zobaczyłem, pomyślałem sobie, że to zboczona dziewucha, która udaje przed rodzicami chłopaka by móc przed kolegami udawać, że wcześniej była crossdreserem, albo coś w tym stylu. W każdym razie Hideyoshi, Ranma, Otoboku i tak dalej. Ale tego, że był najlepszą przyjaciółką dziewczyny, którą teraz podrywa, to mu nie zazdroszczę. Chociaż trening wykorzystuje czasem fajnie. Brakuje tylko niezrównoważonej pisanki.
Druga seria JEST lepsza niż pierwsza. A to główne dlatego, że nie jest od niej "oderwana", jak to często teraz bywa. Kurcze, dlaczego ludzie się męczą, nie poszedł bym spać... wa-totem - 08-05-2011, 18:20 Temat postu: Nieznany chwast 4
..........
OK, na razie 3/5 żywej części obsady ma jakieś problemy z psychiką.
Czy tylko mnie jedynie Poppo i Chiriko wydają się zupełnie normalni?
A obawiam się, że u nich też zaraz coś się objawi.
Kugyuu Aria 4
...................
...........................
....................................WTF!?
щ(゚Д゚щ)
/rage
Przy siedemnastej minucie Totem, znany wielbiciel Conan-Doyle'a nie mający nic przeciw jego konkurentom, jak Agatha Christie czy Maurice Leblanc, mimo udzielonego przez życzliwą duszę ostrzeżenia, zjechał ze stołka pod biurko i mało nie udławił się krakersikiem.
OK.
Można się było spodziewać... nie, inaczej.
Po Demonbane coś takiego było nieuniknione.
Arsène Lupin i Sherlock Holmes w jednej historii, przerobieni na moe panienki...
=___='
Japonio, nie przestajesz mnie zadziwiać.
Za to zupełnie nie spodziewałem się czegoś takiego w TEJ konkretnej serii, która właśnie natężeniem głupawki i toksycznie śmiesznych traum awansowała o kilka oczek, na wysoką pozycję na liście "guilty pleasures". Może jeszcze nie tak wysoką jak rzeczone Demonbane, ale...
Ao no Exorcist 1-3
Wreszcie postanowiłem pomacać tę nowość, i wrażenia są nie najlepsze.
Rozkręca się dość powolnie, jak seria której twórcy mają świadomość luksusu 2-cour'owości. Nie wiem czy to tylko moje osobnicze uwarunkowanie, ale cały setting wydał mi się jakiś taki... śmieszny, dziwny, niewyrośnięty jak zakalec w cieście.
Z drugiej strony, mamy do czynienia z klasycznym bełkotaniem "magicznych" formułek, duchami, zjawami, demonami, opętaniami i całą resztą, m.in. księżmi oraz wielkimi krzyżami.
Z miejsca staje mi przed oczami ksiądz Piotr z mojej parafii, którego podstawowy rekwizyt w trakcie niedzielnych mszy to ...Gienek.
Półmetrowa pacynka mnicha.
Moja wyobraźnia nieodmiennie "podstawia" księdza Piotra z Gienkiem na ręce pod dowolnego bohatera anime tego typu, potem jest "TALK TO DA HAND!" i już się turlamy...
Na dodatek postaci są tak strasznie drewniane i schematyczne... meh, może dam jeszcze jeden odcinek szansy, a potem drop. JJ - 08-05-2011, 19:21 Temat postu:
Arsène Lupin i Sherlock Holmes w jednej historii, przerobieni na moe panienki...
=___='
Japonio, nie przestajesz mnie zadziwiać.
Było! Dwa sezony temu, w Tantei Opera Milky Holmes ;D vries - 08-05-2011, 20:18 Temat postu: Tiger & Bunny - wkurzanie króliczka może się kiedyś skończyć nieszczęściem. Szczególnie że jego poczucie humoru jest praktycznie żadne. Dostajemy początek fabuły i głównego złego. Przynajmniej ten wygląda jak należy.
X-men 5 - nuuuuda... i ciepłe kluchy . Anime akcji powinno mieć akcję.
Hanasaku Iroha - 06 - nuuuuda... ile razy widzieliśmy cosplay cafe aproach? 100? 200? Wyświechtany pomysł.
Nichijou 6 - nuuuuda... nie, żartuję sobie. Odcinek był mocno zakręcony i całkiem fajny.
Dyrektor kontra jeleń. Pojedynek zupełnie mnie rozłożył na łopatki. Później dywagacje Nino, co zrobić z karaluchem. Na koniec całkiem niezła akcja kempingowa.
Gamer2002 - 09-05-2011, 00:21 Temat postu: Astonishing X-men 5
Cyc uprawiający metody treningowe Wolviego? Dziwne.
Emma jest za miękka. Rozumiem że ma być ciepła wobec Armor, ale przydałoby się by zrzędziła jak w komiksach.
Poza tym, Mastermind jest głównym złym a nie Sebek? Dziwne, ale why not.
No i wracamy do Japonii... Well, whatever, kiedy pojawi się Blade?
Tiger & Bunny 6
Hmm, gdzieś już wcześniej widziałem te niebieskie płomienie... I gdzieś już wcześniej słyszałem tą muzę...
Poza tym fajnie że wrócili do spraw z poprzednich odcinków, komiksowe podejście do fabuły.
Inna sprawa, Origiami Cyclone i Dragon Kid nie pojawiają się od dwóch odcinków (chyba że OC mignął mi gdzieś w tle ;P), czyżby tak nisko liczyło ich miejsce na reklamę? kokodin - 09-05-2011, 02:25 Temat postu:
Nadal nie wiem o jakich chwastach tak ładnie piszecie, nie mam pojęcia i nie wiem czy chce mi się sprawdzać co to :P (przynajmniej po opiniach)
Sugoi Chara do końca doki czyli epizodu 102.
Fajne , fajne, ale ile można czekać na swój ulubiony wątek? Zaczęli go w pierwszym odcinku, ciągnęli do końca ćwiartki i trach. Potem ostre wejście gdzieś ok połowy, kilka odcinków i mrok. Potem raptem dwa odcinki (94, 98) i koniec serii. Nie jestem zły na stronę wizualną, muzyczną czy fabularną, bo były świetne. Ale dlaczego taki fajny wątek został tak brzydko potraktowany. Będę musiał chyba zobaczyć następny sezon. Czyli ten po fabule :P Za dużo czasu zmarnowali na jajka "?" Bo w tym wątku, nawet piżamę nosiło się swoją w odwiedziny (niezapowiedziane) do kogoś (w niewidzialnym plecaku chyba). Ubrania w ogóle zrobiły się powtarzalne i nudne w porównaniu z pierwszą serią. Ale najbardziej zawiodłem się na tajemniczym czwartym jajku. (bo to że przeciwnicy ustawiali się do ustrzelenia to nic) Teoretycznie Daja posiadała największą moc z bandy hałaśliwych chochlików. Mimo to w finałowych walkach była użyta raz, jako półprodukt, mimo, że została na stałe wykluta.
Oj świetnie się to oglądało, świetni byli wrogowie, fabuła, humor, muzyka, postaci, ale żeby tak skopać finał... nie był zły ale jednak mój fangirl wewnętrzny widział w tym serialu lepsze walki. Dlaczego niby w ostatnich odcinkach główna bohaterka straciła całą wolę walki? Zaczęła nawet gadać większe brednie niż crosdreser w dzieciństwie. Nie mogę walczyć bo jestem baba , a fe. takich wzorców nie chcę oglądać w serii o spełnianiu marzeń.
:P:P :D 8D
Nichijou epizod 6
Rzeczywiście ten odcinek był całkiem całkiem. Już wiem jak grać w jan-ken-pon by zawsze wygrać
NiBl - 09-05-2011, 12:07 Temat postu: Hanasaku Iroha 6
Drama is in the air. Odcinek nie był nawet zły.
A zapowiedź pokazuje, kolejne "nietypowe" wydarzenia w kolejnym odcinku.
A teraz wyruszam na niezbadane wody (co prawda nie anime) na które żaden mężczyzna nie powinien się zapuszczać, będąc wodzony zdradliwymi słowami znajomego studenta medycyny(mam nadzieję,że nie w celu późniejszej możliwości eksperymentowania na moich zwłokach)... Tren - 09-05-2011, 19:47 Temat postu: Ao no exorcisto 4
Ugh... nie lubię blond nieszczęścia. Ono nie nadaje się do pairingu z żadnym z braci. Dobrze chociaż, że będzie się sprawdzać jako drużynowy medyk.
Uhhh... jeszcze dwa odcinki ustawiania settingu. O tyle dobrze, że w następnym będzie ta ładna scenka z Mephistem i zielonowłosym (którego imienia nigdy nie pamiętam, bo go nie lubię). Nagrodzi to lekko to cudne nagromadzenie idiotyzmu, jakie się wytworzy, gdy fabuła skupi się na triu.
Tylko jak myślę o tym co będzie zawierał odcinek szósty, to mnie skręca...
EDIT.
The World God Only Knows 5
Chi-hi-ro-chan~!
Ten odcinek miał tyle momentów - otwierający facedesk, "background characters", combo, karalucha...
Kurczę, już pamiętam czemu tak długo to była moja ulubiona bohaterka, która najbardziej pasowała mi do jako Keimy (nim pojawiła się Yui, a potem Akari, ale ciiii).
Poza tym ten łuk tak świetnie pokazuje całą słabość Keimy. Socializing fail i 5-hit-combo są cudne.
Za to wygląda na to, że zejdą 3 odcinki, a przynajmniej 2,5. Chyba, że się bardzo skompresują, choć na to się nie zanosi. kokodin - 10-05-2011, 10:32 Temat postu:
Czym jest Shogo Chara Party? 12 odcinkową ovką, kończącą podstawówkowe wątki bohaterów, pociętą i obudowaną w kompletnie niepotrzebny program dla dzieci.
Sam serial wewnętrzny nie różni się wiele od serii tv. Jest nawet dość ciekawy, gdyż zamyka lub dodaje kilka ciekawych wątków. Opowiada też jakoby prequel "Shogo Chara new generation" Ale to czym to obrosło jest wręcz tandetne. Urawa - 10-05-2011, 11:37 Temat postu: Sengoku Otome 6 - coś jakby zdrada Mitsuhide wisiała na horyzoncie, chociaż może to tylko skrzywienie wywołane wiedzą historyczną. Sasuke z "Hyuge Mono" zszedłby na zawał, gdyby zobaczył, jak lokalna wersja Nobunagi pije herbatę...
Otona Joshi no Anime Time - Kawamo o Suberu Kaze - animowane josei to coś bardzo rzadkiego. Rzecz przyjemna, i mimo dość prostej fabuły, sympatyczna i ubarwiona subtelnościami.
Koi Sento - Sunrise próbuję zrobić coś a'la Ghibli? Hmmm... efekt dyskusyjny, ale na pewno ciekawy. NecroMac - 10-05-2011, 19:36 Temat postu: Baka to Test to Shoukanjuu
Polecam wszystkim wielbicielom szkolnych komedii, z olbrzymią dawką idiotyzmów :). Doskonały humor i dobór postaci. Po prostu piękne ! kokodin - 10-05-2011, 20:48 Temat postu: Bóg wie co sezon 2 epizod 05
Myślałem, że love simy i bohaterowie tacy jak ty, to musi być to. Myliłem się.
Pierwszy raz widziałem spontanicznie podrywanie na litość. Kasztany, słoneczniki i inne obrazki naturalnie kojarzone z hikikompri :P Ten odcinek mnie po prostu oczarował. Nawet nie było potrzeba mówić o wozach strażackich.
Hen Zemi epizod 05
Zboczonych muminków ciąg dalszy, tym razem odcinek nie był o zboczeniach ekstremalnych. No może trochę, ale był uroczy. Manekiny, gitara i mamusia... To musiało być śmieszne. Dodatkowo młoda ubrała się jak normalny człowiek. To wcale nie było złe.
Maria Cholic Alive epiod 05
Kolejny odcinek szalonych przygód Mia.... zaraz nie, tym razem na czołówce była radosna twórczość Mariana-sama :P. Mimo wszystko potworem tygodnia była jak zwykle Bogini Nek(r)omimi. Ona musi kontrolować czasoprzestrzeń.
Ero Mero Emma-kun epizod a jakże 05
Trudne do określenia. Mózgi znikły, pszczoły latały, różne rzeczy puchły, przechodni komplet odzieży.... Ale finezji w tym nie było. Ta seria miała świetny pierwszy odcinek a teraz się zwyczajnie stacza. seshiro - 10-05-2011, 21:59 Temat postu: Last exile 1-6
Jestem po szóstym epie i powiem, że jest nieźle. Dużo akcji, dużo statków, dużo latania... jednym słowem nie da się nudzić. Coś mi się wydaje, że to jest to czego szukałam od dłuższego czasu. Grafika i animacja świetne. Widać efekty 3D robią swoje i najchętniej bym nie odrywała wzroku od ekranu.
Jak na razie jedynymi minusami jakie znalazłam są Ravi i Claus. Tą pierwszą na chwilę obecną mam ochotę udusić własnymi rękami. Clausowi mimo, że jest sympatyczny czegoś brakuje, a niektóre jego działania są dla mnie niezrozumiałe. Gamer2002 - 10-05-2011, 23:58 Temat postu: Enma-kun 5
Samotna Harumi i demoniczne szczenie. I podobało mi się jak się przejmowali do kogo teraz powinien należeć show, powinno być więcej tego typu humoru.
Tą sprawę dość pozmieniali stosunku do mangi, poza ogólnym zarysem praktycznie wszystko. Ten odcinek pokazuje dlaczego zamienienie ról Harumi i jej chłopaka to dobry pomysł, w oryginale copy-pasta dzieciak pałętający się bohaterom z lat 70 zwiał gdy Yukiko poprosiła go o pomoc a tutaj Harumi się sama angażuje.
Przy okazji, poczytałem nieco o mandze, Enpi jest główną postacią z spin-offa z 2000 roku. Więc jednak reżyser odrobił pracę domową i załapał o co chodziło przy tworzeniu Shin Mazingera. Jej wprowadzenie to dobry pomysł, dzięki niej jest jakaś celowość działań złoczyńców.
Ale przy zwiększaniu biustów pierwszy raz przegięli bardziej niż manga ;d Rzeczywiście aż niezdrowo.
Od teraz już nie wiem z jakimi przeciwnikami będą walczyć :P NiBl - 11-05-2011, 13:58 Temat postu: Kami nomi II -5
Straciłęm nadzieję...
Ze świetnej komedii zrobili słabą dramę... Zbytnio skupiają się / rozwijają dramę (elementów komediowych rozwinąć nie umieją)... Jest to niewybaczalne...
Do tego WYCIĘLI HAQUĘ !!!
I co oni chcą wsadzić w ten sezon pytam się... Jeszcze jeden podbój na ten sezon zaplanowany... I co będą męczyć go przez kolejne 6 odcinków (licząc, że kolejny odcinek, będzie końcem podboju Chihiro)...
manga UBER ALES! kokodin - 12-05-2011, 12:47 Temat postu: Di Gi Charat Nyo rewatch nad watch some more.
To jest tak nieszablonowe, że aż uroczo paskudne. Mordki są wręcz odrażające, humor dość przeciętny i niezmiernie głupi, kreska niespójna a poza tym sam temat mocno oklepany. Ale co z tego, gdy ogląda się to świetnie. Co prawda pod koniec zapewne zacznie się "princess academy" oraz ten rozdział nie jest dubbingowany. Można to przeboleć i obejrzeć dalej. Ufo, koty, dzwonki, króliki, słodycze i zabawki. Mieszanka wybuchowa, gdyż główna bohaterka to pyskate i leniwe coś.
Kocham to!!! Urawa - 12-05-2011, 12:50 Temat postu: "Na co mi harem, jak mam brata" 5
Shota biegająca w kostiumie cheerleaderki i braciszek, któremu się t jeszcze podobało, skłaniają mnie coraz bardziej do wniosku, że to seria dla fanek "Gravitation", a panienki robią za zasłonę dymną. Jedno było dobre - patent ze słoniem a'la Gigi. Aleksa - 12-05-2011, 14:03 Temat postu: Durarara! jestem bodajże na 6 epku i narazie nie wiem co moge o tym anpisać, ale wydaje sie być niezłe ^^
Deadman wonderland Czytam mangę ,więc wiadomość o anime bardzo mnie ucieszyła. Obejrzałam 2 epki i chyba mnie nie zawiedzie ;) Zmanierowany - 12-05-2011, 18:36 Temat postu: Gunslinger Girl: Il Teatrino OVA 1-2 - w porównaniu z przeciętną II serią, te dwa dodatkowe odcinki są naprawdę niezłe. Przede wszystkim - wreszcie łopatologicznie wytłumaczono o co tak naprawdę walczą terroryści, czym jest 5 republik i jakie są "różnice programowe" między nimi. Ale dlaczego tak późno...
Bardzo fajnym pomysłem było przedstawienie epizodu z życia Jeana, który mógł uwiarygodnić psychologię tej postaci. Tyle, że moim zdaniem całą historię z Enricą twórcy położyli, tworząc straszliwy banał.
Podsumowując - jest odrobinę lepiej niż w drugiej serii, gorzej niż w pierwszej. Słabe 4/5. Gamer2002 - 13-05-2011, 13:52 Temat postu: C 5
AKA Keynesizm vs Ekonomia Wolnorynkowa AKA Anime Którego Recenzje Powinien Napisać Student Ekonomii.
Wygląda na to że z odcinka na odcinek kwestia wpływu pieniędzy Banku Midasa na rzeczywistość jest coraz istotniejsza i teraz przy poznawaniu działalności Gildii mamy już sprawy dotyczące polityki i korporacji, co jest właśnie tym co liczyłem po tym anime. Praktycznie rzecz biorąc główny antagonista jest podporą całej Japońskiej ekonomii i by nie doprowadzić do kryzysu ekonomicznego pilnuje by zyski i straty w Dealach były minimalne a jak są duże, to wspomaga ekonomię kasą z podatków za członkostwo. Tylko że jego kasa jest magicznie wirtualna. Z czego sam sobie pewnie zdaje bo pokazano w odcinku drugim że ma on przy sobie plik samych prawdziwych pieniędzy. No i Japonia coraz bardziej polega na nim i jeżeli on zbankrutuje, dojdzie do jeszcze większej katastrofy od tej której przeciwdziała.
No i ta rozmowa Yogy i Msyu o jedzeniu, wiadomo o czym Yoga pomyślał że musiał zdławić to jedzeniem :P
Zaś przeciwnikiem naszego głównego bohatera na następny odcinek jest eee.... O-o
Goddamn, z tego się robi coraz mocniejszy stuff. JJ - 13-05-2011, 16:08 Temat postu: Aria the Derpy Fansub 5 - okej, tym razem gg pojechało naprawdę ostro... NAGLE, wszyscy odkrywają w sobie mistrza Yodę. Poza tym najlepsze jak do tej pory TL notes dla baka gaijinów, desu~ :D
W odcinku dzieje się całkiem dużo, mamy zamknięcie pierwszego rozdziału, firsto kissu, zapowiedź wskrzeszenia braciszka Kinjiego i nawet krótkie wejście nowej panienki - tym razem zajmującej się łącznością. To ostatnie akurat mi się średnio podoba, liczyłem raczej na harem typu jedna dziewczyna-jeden rodzaj broni (mamy już tsundere z pistoletami, kuudere strzelca wyborowego - czas na chłopczycę z shotgunem, "idealną żonę" z karabinem szturmowym itp. ;D), to byłoby bardziej fazowe.
Poziom radosnej głupawki oczywiście utrzymany odpowiednio wysoko,
rozcinanie pocisków w locie i wyskakiwanie z samolotu w samej bieliźnie
ftw. Slova - 13-05-2011, 16:43 Temat postu:
JJ napisał/a:
Aria the Derpy Fansub
Herp?
Serio, nie wiem, w jakim celu oni tak to subują, ale... To już nie jest zabawne. Crofesima - 13-05-2011, 17:58 Temat postu:
Cytat:
Serio, nie wiem, w jakim celu oni tak to subują, ale... To już nie jest zabawne.
bo trollololololo? ludzie, od kiedy wy fansuby oglądacie, że to was dziwi.
AnoHana 5
Dobra, ja już mam dość Jintana i jego emo rozkmin. Jeżeli Poppo rzeczywiście "wierzy w Menmę", to czemu po prostu mu nie powiedział, że jego słowa ranią tą biedną dziewczynę? Jej też nawet nie pocieszył. Nie, lepiej poczekać, aż się rozbeczy. Jeżu. "Nie rozumiem BAAAWW" rozwiązaniem na wszystko.
Całkiem nieźle rozegrali dalszą część dramy Yukiatsu, on sam powoli zaczyna się zmieniać. Dużo bardziej polubiłam też Tsuruko, konkretna i fajna z niej babeczka, chociaż wiele ukrywa i póki co jest zbyt zamknięta w sobie (niespecjalnie się jej dziwię). Anal-chan i jej buzujące hormony troszkę mnie irytowały, ale to i tak nic w porównaniu do jej fajniusich psiapsiół.
No więc... kto zabił Menmę? ;d
A, i jeszcze - Menma chyba jednak nie jest wytworem wyobraźni Jintana, skoro wie rzeczy, o których on sam nie miał pojęcia. Urawa - 13-05-2011, 18:17 Temat postu: A Channel 5
Czyli Yuuko też ma jakieś słabości... najlepszym chyba momentem odcinka była jednak kłótnia nauczycieli. Seria wciąż trzyma przyzwoity poziom i oby tak było do końca.
...i gdzie, do choroby, jest kolejny odcinek "Hyuge Mono"??? fm - 13-05-2011, 23:13 Temat postu: AnoHana 05 - po cichu mam nadzieję, że Tsuruko nie będzie miała jeszcze bardziej odjechanego od reszty powodu, by winić się za śmierć Menmy (choć znając życie, okaże się, iż podcięła koleżance wiązanie w sandale, by zgarnąć dla siebie cały harem). Już w przypadku Yukiatsu było to mocno naciągane - jako dzieciak kiepską chwilę sobie wybrał na zwierzenia, ale Menma i tak nie mogła się przez to stać dużo bardziej rozkojarzona. Z większym zapasem doświadczenia powinien uświadomić sobie, że cała sytuacja miałaby lepszy finał, gdyby po prostu postanowił wkręcić się we wspólne poszukiwania, a ofertę korupcyjną zostawił na później (więc na pewno nie jest tak, że to jego słowa zabiły dziewczynę).
Jintan obecnie chyba nie jest szczególnie zainteresowany w pomaganiu Menmie w osiągnięciu nirwany, bo musiałby się w końcu pogodzić z jej śmiercią i w ten sposób straciłby powód do emocenia (może nawet *gasp* musiałby znowu zacząć uczęszczać do szkoły). kokodin - 14-05-2011, 21:20 Temat postu: Di Gi Charat Nyo wkroczyłem w niedubbingowane odcinki, gdyż dopiero teraz są do tego napisy :P
Dawno nie widziałem tak doskonałych tłumaczeń. Słyszę znajome imię lub nazwę a w napisach co? Zupełnie losowe słowa, nawet Akihabara dostała nazwę na "qee..." , której nie potrafię zapamiętać. Kilka przykładów:
Dejiko - Dichi
Puchiko - Soban
Rabi~en~rose - Labian (początkowo przecytałem lesbian :P i się zdziwiłem)
Prawdziwe imię Usady
Hikaru Usada - Byaname Yotekon ???
Akari Usada - Minli Yote
Yu-rei - Yoly
Aqua - Akeya
Di Gi Charat Planet - Dichikalote Star
Nie potrafię zrozumieć skąd są te nazwy. Zwłaszcza, że na endingu każda z postaci jest podpisana w romai :]. W każdym razie trudno się połapać. Zdarzają się nawet nazwy jak kamerdyner, które nie są nawet przetłumaczone, ale napisane w kanji :P. Świetne napisy :P
Niemniej jednak trochę rozjaśniają czyste japońskie dialogi i serial wciąż ogląda się świetnie. Gamer2002 - 14-05-2011, 21:30 Temat postu: AXM 6
O, Emma na ostatnią minutę zaczęła mieć mimikę jak Emma.
Poza tym powrót do Japonii, tłuczemy "U-mana" który choć niewiele ma wspólnego z U-men z komiksów, to przynajmniej był hot blooded.
Poza tym, Madzio jest w kicu? O rly? Wyciągać go na boss fight i to już >O kokodin - 15-05-2011, 13:39 Temat postu: Di Gi Charat nyo do końca.
W sumie całość całkiem fajna. Zakończenie trochę przewidywalne ale co tam.
A Channel epizod 6
Fajne to było. Szkoła jest straszna nocą i tyle. Molesterzy, kłótnie o wdzianka nauczycieli i kilka zrywów. Dobry początek dnia, ale jeszcze nie climax.
Nichijou epizod 07 climax
To był genialny odcinek. Początek jakiś dziwny ale dalej trochę mniej gagów, trochę więcej fabuły. Przelewanie wątków i początki interakcji "dwóch światów". Ale tak w ogóle to szczere łezki szczęścia. Ending jakoś tak zmienili, że był wręcz uroczy. A to tylko inny podkład muzyczny. Normalnie jeszcze jestem oczarowany. Pozytywna energia w dużej kondensacji, bardzo łatwa do przyswojenia. vries - 15-05-2011, 18:05 Temat postu: Tiger & Bunny 07 - króliczek dostaje emo-traumy (Ech... typowe). Całe szczęście nie na cały odcinek, bo na końcu czeka nas całkiem niezła walka z czarnym charakterem.
Nichijou 07 - SO RANDOM!
Na początku dostajemy typowe japońskie fantasy, gdzie król elfów zostaje porwany przez szalonego urzędasa. Plusy:
- z dziwnych powodów mi się to podobało
- ponumerowane undelingi z czapkami z daszkiem (z napisem: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego)
Później dostajemy Takasakiego. Ha, kolejny wątek romantyczny. No i parę innych dziwnych rzeczy jak to zawsze w Nichijou.
Enma-kun 06 - Jak dotychczas chyba najgorszy odcinek. Wszyscy się nadmuchali i latali tam i z powrotem. Bez sensu i mało śmieszne. pemyk - 15-05-2011, 20:16 Temat postu:
Ja aktualnie oglądam:
- Bakuran, co prawda dopiero przebrnąłem przez 6 odcinków ale zapowiada się bardzo dobrze, emocje, przemyślenia, coś co lubię.
- Noein ~ mou hitori no kimi he ~, właśnie dziś skończyłem, wrażenia pozytywne i to bardzo, ciekawa fabuła z happy endem i bardzo miła dla oka grafika a szczególnie walki. Gamer2002 - 16-05-2011, 00:09 Temat postu: Enma-kun 6
Yhy, średni odcinek, choć chyba najbardziej absurdalny ze wszystkich a końcówka kojarząca mi się z GaoGaiGarem (JUPITER) zawierająca jeszcze monolit z Odysei Kosmicznej była genialnym momentem. Także dobrym momentem był Enma wyznający nierozwiązalną wieź miłośna z Yukiko oraz to, że pamiętali, że nie ma dźwięku w kosmosie :P
T&B 7
A więc dostajemy Lunatica czyli płonącego Punishera który jest tak naprawdę
Shit gets real.
Poza tym Królik zbliża się do I AM DARKNESS, świetna scena jak też doktorek wrzeszczał na Tygrysa czy ten śpi. No i Blue Rose będąca tsundere ;P seshiro - 16-05-2011, 15:05 Temat postu: Last exile 7-15
Podoba mi się. Oryginalny świat, świetny design maszyn i co najważniejsze nadal jest dużo akcji przez co nie da się nudzić. No i bitwy robią wrażenie, zawłaszcza ta pomiędzy Silvaną i Urbanusem. Fabuła wciąga i to bardzo. A że ostani (15) odcinek wniósł dość dużo nowego może będzie jeszcze ciekawiej...
Szkoda tylko, że główni bohaterowie nie zachwycają. Ravi nadal mam ochotę udusić. Na szczęście, w tych odcinkach było jej trochę mniej niż na początku. Clausowi brakuje charakteru i w każdej sytuacji zachowuje się tak samo. Do grona denerwujących bohaterów doszła jeszcze Tatiana. I to jest na razie chyba jedyny minus dla serii. Urawa - 17-05-2011, 00:10 Temat postu: Na co mi harem jak mam brata 6
Zadziwiająco zwyczajny odcinek, uczciwe ecchi, bez tych paskudnych, gejowych wtrętów. Scenka odcinka - pidżama i reakcja na nią wiadomo-kogo. Zresztą panna "Zagłaszczę na śmierć wszystko, co słodkie" miała także niezłą scenę z braciszkiem.
Sengoku Otome 7
Kapitalny odcinek, tak dawno się nie uśmiałem. Całość była głównie parodią klimatów yuri, ale parodią z własnym pomysłem, a nie jak to czasem bywa, nawiązywaniem do innych tytułów. Jeden z lepszych odcinków serii, nawet jeśli to tylko filler. Cóż, kolejny zapowiada już wprowadzenie na dobre wątku fabularnego.
Dororon Enma-kun Meramera 1
GE-NIAL-NE! Tak pozytywnie pokręconego i chorego humoru, niemniej mającego więcej klasy niż wszystkie pseudokomediowe SHAFTy razem wzięte, dawno nie widziałem. Śmiałem się przez prawie cały czas, a ostatnimi czasy nie zdarza mi się to przy anime nazbyt często. W zasadzie po autorze "Cute Honey" można się było spodziewać wszystkiego, ale i tak poszedł dalej. Nie wiem, jak będzie dalej, bo pierwsze odcinki seriali komediowych lubią oszukiwać i zawyżać poziom, ale czuję, że warto dać tej serii szansę. Enevi - 18-05-2011, 00:40 Temat postu: Kfiatki ABC 7
Oj... Początek był cudowny, a potem nastąpił spadek na dno, a jeszcze później seria zaczęła wygrzebywać się z mułu, ale w dalszym ciągu jeszcze długa droga przed nią do poziomu jaki zapowiadały pierwsze odcinki. Tym razem przyszedł czas na rozwiązanie problemu starszej pokojóweczki, Tomoe. Twórcy za bardzo silą się na "orygynalność" i wychodzą potem takie kwiatki jak ten tutaj. Matko, ten motyw z pseudokomandosami był tak durny...
Umarlaki 5
Tia. Znaczy się, co państwo właściwie zamierzają z tym tytułem zrobić, skoro w oryginale jeszcze wszystkie karty nie zostały pokazane? W tym odcinku jeszcze dobitniej pokazano jakiż to okrutny zakład karny. Tyle że to takie... nijakie jest. W mandze podobnie zresztą...
One Piecie 498
Ależ to był nudny i denerwujący zapychacz... W mandze przynajmniej był moment zaskoczenia, a tu bawią się w "zapowiedzi". Echhhhh.
Bezimienny Chwaścik 5
Hm. To wszystko ma być poruszające? Ja nie wiem, na mnie zupełnie nie działają tego typu zagrania. Jeśli wyrzuciłoby się tę Menmobsesję to mogłaby to być sympatyczna obyczajówka, a tak w sumie sama nie wiem, co to jest. Chociaż nie... gdyby wyrzucić ten wątek postaci straciłyby 90 % swoich powodów do bycia "wzruszającymi"... Urawa - 18-05-2011, 15:46 Temat postu: Dororon Enma-kun Meramera 2-6
Dobre. W sumie dość równe, poziom humoru utrzymany, nawet jeśli zdarzy się odcinek ciut słabszy (np. szósty) to i tak zapewnia wariactwo na wysokim poziomie (plus charakterystyczny, czarny monolit). To w sumie ciekawe, jak można wykorzystać dość mocny nawet fanserwis i stworzyć przy tym sensowną serię. W sumie, po kimś, kto stworzył najbardziej chyba fanserwiśne i odważne magical girls w dziejach ("Cute Honey") można sie było tego spodziewać. Cieszy też wykorzystanie nawiązań - w rozsądnej ilości i ze smakiem ("Mazinger" w piątym odcinku). Do tego humor językowy, ciekaw jestem, do jakiego stopnia fansuby go oddają. kokodin - 19-05-2011, 01:38 Temat postu: Bóg wie co 2 epizod 06
Ten wątek można krytykować , ale mimo wszystko najbardziej mi się podoba ze wszystkich jak do tej pory. Na dzień dobry dostajemy wejście smoka z poprzedniej serii. Ta dziewucha już w zeszłym sezonie zdradzała oznaki źle skasowanej pamięci, teraz się to udzieliło na korzyść Kamiego. Poza tym podrywacz, nie zdaje sobie jeszcze sprawy z tego, że popada w klasyczny trójkąt miłosny. W którym to im bardziej stara się zeswatać dwoje ludzi, tym bardziej swatana dziewucha przywiązuje się do niego. A biedny Kami tego nie widzi, bo nie chce mieć z "normalną" nic do czynienia. Moim zdaniem to jest tylko dowód na to, że w tej serii czeka nas jeszcze sporo niespodzianek. Natomiast ofiary żigolaka będą coraz mniej przypominać jego wyimaginowane ideały. Terapia szokowa czy rehabilitacja? Tak czy inaczej ten wątek jest uroczy w tym jak wspak się toczy, ciekawe też może być zakończenie, gdyż tak skonstruowany watek może samoczynnie wyleczyć duszka i w rezultacie nie zrobi ofierze lobotomii. A gdyby to się stało, w przyszłym wątku Kami byłby 2-timerem, cała magia Elki zaczęłaby backfajerzyć a cała sytuację musiała by leczyć Haqua.
Koniec gdybania, wyjątkowo nie mogę się doczekać finału. Enkidu - 19-05-2011, 09:06 Temat postu:
5 odcinek Star Driver, jestem wielkim fanem anime od Bones a jeszcze większym Mechów, które tu mi się niewątpliwie bardzo podobają. Jest przyjemnie pogmatwane i daje do myślenia :D. Enevi - 19-05-2011, 21:47 Temat postu: Zapomniany Kwiatuszek 6
No... Kiedy akcja nie kręci się wokół Menmy jest całkiem nieźle. Relację między żywymi jakoś dają radę. I wreszcie chyba dowiemy się, o co naszemu duszkowi chodziło. Nie spodziewam się trzęsienia ziemi, bo byłoby średnio na miejscu, ale to "taaaaaaaaaajeeeemnicaaa", która będzie pewnie obiektem bardzo powolnej sekcji. Zobaczymy... Urawa - 20-05-2011, 11:45 Temat postu: Hyuge Mono 4
A jednak... choć tytuł odcinka winien brzmieć "Władca Dzbanków", bo rozmowa o dzbankach chwilami uderzała w tony niebezpiecznie bliskie "Władcy Pierścieni". Coraz bardziej doceniam mimikę bohaterów - tak dopracowanej (nawet jeśli momentami ciut przerysowanej) mimiki nie spotyka się nazbyt często, gdyż w anime króluje jednak moda na gładkie i mało wyraziste twarze, rysowane niejako od sztancy, różniące się zwykle rozmiarem oczu i kolorem włosów. Gamer2002 - 20-05-2011, 21:38 Temat postu: C 6
Mieszane uczucia.
Z jednej strony Kimimaro nauczył się walczyć i poznaje kolejne spojrzenia na wpływ Dzielnicy na świat i że rozwiązanie Mikuniego nie zbawi wszystkich. Pokazani są też ci, który wolą zajmować się dzisiejszymi problemami niż zabezpieczać się na jutro, co jest nawiązaniem do tego że ludzie wolą wydawać swe pieniądze teraz niż trzymać je w banakch.
Z drugiej strony naprawdę fajny przeciwnik z poprzedniego odcinka został pominięty, zaś walka z dzisiejszym który był naprawdę obiecujący też została sprowadzona do wyników meczu baseballowego. Widać że seria jest krótka i twórcy zamierzają wsadzać coraz więcej w pojedyncze odcinki.
Enma-Kun 7
O ile na początku mieliśmy powtórkę z poprzedniego odcinka tylko z wywracaniem zamiast pogrubianiem, gdy tylko pojawił się demon - made of win. W końcu powiedziano w prost w kim jest Enpi oraz okazało się że przyjaźń to naprawdę śliska sprawa. No i chamskie przerwanie odcinka jest chamskie.
A Kappaeru nie może nawet odetchnąć na chwilę, dopiero co wrócił z Jowisza a teraz
Jeszcze rewia mody i KORONA. Prawie z krzesła spadłem. seshiro - 21-05-2011, 10:13 Temat postu:
Last exile do końca
Nie spodziewałam się takiego zakończenia.
Domyślałam się (mogę powiedzieć, żę nawet byłam pewna), że Alex zabije Delphine, ale nie że sam zginie i to właściwie przez nieszczęśliwy traf. Poza tym skoro tak łatwo mu z nią poszło, czemu nie zrobił tego wcześniej? Szkoda mi też, że Dio zginął w taki sposób.
Jeżeli chodzi o całość to jestem pod wrażaniem. Wspaniale wykreowany świat i dużo akcji. Fabuła co prawda ma trochę niespójności i niektóre sceny są do granic uproszczone, ale jestem w stanie to wybaczyć. Claus i Ravi też wypadają dość blado, ale za to inne postaci nadrabiają. Prawdę powiedziawszy bardziej interesował mnie wątek Alexa i Dio (choć tego akurat na początku nie mogłam) niż głównych bohaterów. Grafika też robi wrażenie, zwłaszcza wnętrza wewnątrz Gildii. kokodin - 21-05-2011, 17:05 Temat postu:
Nie przejmuj się, Dio za sprawą modłów fanów został wskrzeszony i wepchnięty do drugiej serii, która zaczyna się już niebawem. seshiro - 21-05-2011, 18:09 Temat postu:
Aż się boję co oni tam wymyślą. Że nie wspomnę już o tych dziwnych statkach latających zamiast normalnych vanshipów. Easnadh - 22-05-2011, 12:55 Temat postu: HanaIro - 6
Drodzy twórcy. Jaja se chyba robicie.
Dżizas, co to ma być? Pierwsze odcinki sugerowały urocze okruchy życia, a toto to już nawet nie wiem czym jest. Ani to śmieszne, ani wzruszające... Odcinek o bandzie zakompleksionych facecików, którzy pewnie mają takie pojęcie o prawdziwym wojsku jak ja o sinusach i cosinusach (podpowiedź: wiem, że istnieją), którzy obrali za cel najbardziej cycatą panienkę ze służby, a potem biegali tu i tam wymachując plastikowymi zabawkami - DNO. Może nie aż takie dno, jak odcinek z bondage'em, ale i tak dno, bo tamto to było dno na dnie dna. Plus niestety zostałam uraczona półnagim marnym pseudo-pisarzyną i wzrok mi skwadratowiał. Ha ha, strasznie śmieszne. Tomoe była całkiem niezła, zwłaszcza gdy się wnerwiła i spuściła manto tym nieudacznikom, chociaż te problemy starzejącej się singielki (czy coś w tym stylu) to dość oklepany, smutny i smętny temat.
Jeszcze jeden odcinek i jeśli się nie poprawi, daję sobie spokój.
Ao no Exo - 6
Drodzy twórcy. Chyba sobie żartujecie.
Rzut okiem na wersję bez subów - filler. Filler już w 6 odcinku. Ja wiem, że mangi jest mało i trzeba sobie z tym radzić. Ale to trzeba było poczekać, aż się jej narysuje trochę więcej, zwłaszcza że w mandze intryga dopiero zaczyna się rozkręcać.
Wypchajcie się, poczekam, aż fabuła wróci do właściwej fabuły.
Tiger&Bunny - 8
Jak dobrze, że w sezonie wiosennym jest to anime.
ORIGAMI CYCLONE~!! Jest taki kjut~!! A jak jeszcze Barnaby powiedział do niego "senpai"~!!
Okej, dobra. Fabuła tego odcinka (jak i całego anime) była mało oryginalna, ale wielka siła tkwi w bohaterach (i w tytułach przyszłych odcinków czytanych po angielsku, za KAŻDYM razem mnie to rozwala xD). No bo Origami to takie małe, urocze blond kjutne ciut-emo, jak można go nie lubić? I jeszcze te jego "shuu shuu". Zabawne jest obserwować, co sądzą o swoim scenicznym zachowaniu bohaterowie już poza sceną. Chociaż w tym aspekcie dalej króluje Barnaby. Do Lunatica, czy też raczej do jego normalnej wersji Pan-Prawnik-Z-Długimi-Włosami, mam słabość, bo w pewnym stopniu przypomina mi Murakiego z "Yami no Matsuei". Ale, przede wszystkim: Tigeeer. Na koniec odcinka, kiedy Tygrysek oglądał telewizję, autentycznie naszła mnie myśl: "Jakiż to jest wspaniały mężczyzna". I jeszcze ten jego głos. Mru.
Btw. yaaay, w przyszłym odcinku w końcu na dłużej pojawi się Dragon Kid. I w ogóle będzie chyba faza, bo, hm, będzie bachor. Mały, ryczący bachor. Fuj. Crofesima - 22-05-2011, 16:16 Temat postu: Tiger&Bunny - 8
Moje fujoshi serce się raduje.
Po pierwsze - Ivan. On jest... moe. Polubiłam go bardziej, niż podejrzewałam.
Bunny, który w końcu zaczyna ŁAPAĆ. NARESZCIE. I nawet nie poprawił Tigerowego "Bunny"! A jakie smutne minki na koniec nam trzasnął, aw.
Lunatic autentycznie mi się podoba. Co prawda momentami jego włosy wyglądają jak posklejane od tłuszczu, ale i tak uważam, że jest sexy. I ma świetny głos.
Easnadh napisał/a:
"Jakiż to jest wspaniały mężczyzna"
Tru, tru. Szkoda, że komp mi padł, bo od jakiegoś czasu chcę założyć ten zrobiony przez Ciebie komplecik z nim...
DAJCIE MI MÓJ ODCINEK ZE SKY HIGHEM. Enevi - 22-05-2011, 18:13 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
HanaIro - 6
Siódmy, Eaś, siódmy. Ale ciiiiiii.
Zaś co do 8 Kfiatuszka...
Hm. Niby wróciło na tor obyczajówkowy, ale nadal mam wątpliwości. W jednym odcinku nagle tyyyyle musiało się wydarzyć. Jeżu, te przypadki pt. "Co mówiłeś, bo nie usłyszałam, coś przerwało..." No, ludzie. I ta baba od "innowacji", gadająca po angielsku jest wnerwiająca. Pismak od siedmiu boleści też. Minko sama jest sobie winna, jeśli pozwala Ohanie na wpychanie się zawsze tam, gdzie sama by chciała. Kou jedzie do miasteczka. Ciekawe, czy czeka na niego nieporozumienie a la "Yuina i Tooru"? Ciekawe tez, czy seria wygrzebie się z dołka...
One Piece 499
Aż szkoda gadać. Generalnie, nudnego zapychacza ciąg dalszy. Ja wiem, że chcą zwiększyć odstęp względem mangi, ale czy to musi być w taki sposób? Rozciągnięcie tego wątku to chyba jeden z gorszych pomysłów.
Easnadh napisał/a:
Ao no Exo - 6
Drodzy twórcy. Chyba sobie żartujecie.
Dokładnie.... Gamer2002 - 23-05-2011, 00:22 Temat postu: AXM 7
No cóż, skoro niezałatwiona sprawa miłosna Wolviego bodajże była w anime Wolviego to ktoś musi inny mieć tą sprawę ;P
Szkoda że Emma nie miała już swej normalnej mimiki z komików i wróciła do ciepłej kluchy.
Okazuje się że mamy też Not!Moirę... Dlaczego nie mogła Moira po prostu przenieść się do Japonii? "Chuck, bo cię nie cierpię wyjechałam z Szkocji, trzymaj X-men ode mnie z daleka" i już po sprawie.
Ogólnie średnio jest, dobrze że mają ciągłą konstrukcje fabularną ale "U-men" byli filler enemy i cała sprawę z Hisako można było załatwić o odcinek szybciej i powrót do Japonii o kolejny.
T&B 8
Kolejny świetny odcinek no i w końcu rozwój Królika, choć spodziewałem się że przed tym Lunatic będzie "join me, together we can kill criminals", ale może to jeszcze się zdarzyć. Zastanawia mnie jak często planują by Lunatic się pojawiał, czy będzie on arcowym przeciwnikiem, czy powracającym zagrożeniem. Wiadomo że oddzielną sprawą są Ouroboros (swoją drogą, Królik całe życie ich szuka i nie zauważa ich symbolu na banknotach? ;p), no i jest oczywiste knucie szefa TV, a odcinków ma być 25. Enevi - 27-05-2011, 20:49 Temat postu: C 7
A to był bardzo przyjemny odcinek! Dostajemy zgrabnie podaną przeszłość Mikuniego i kilkanaście minut z perspektywy Mashu. Naprawdę fajna z niej postać. Jej relacje z Kimimaro są przeurocze.
Kfiatek o Imieniu Nam Nieznanym 7
Ym, no to kaplica. Jak mówiłam, gdy całość przestaje krążyć wokół Menmy robi się nawet znośnie, ale powrót do jej wątku jest taki... nieco infantylny. Ja już nie wiem, czym ta seria chce być =_=''. Gdyby potraktować Menmę jako metaforę, ale się przecież nie da... Gamer2002 - 27-05-2011, 23:05 Temat postu: C 7
Co prawda nothing new jeżeli chodzi o plot (poza tym co Mikuni zobaczył i sprawą wieżowców), nawet było trochę recapu by zaoszczędzić budżet, ale pokazano nam szczegóły przeszłości Mikuniego i punkt widzenia Myshu/Mashu/Mwhaveter i oczywiście idziemy w stronę miłości ludzko-nieludzkiej ;P
Udane sceny z siostrą Mikuniego i ojcem, także oglądanie filmu może być. Miło że Kimimaro spotkał swego pierwszego przeciwnika. I Kimimaro wracający do baru by nie popełnić pomyłki ;p.
Pieniężnie mieliśmy w dzisiejszym odcinku o kolesiostwie łapówkarskim.
Enma-Kun 8
Jak tak poważne cienie tak odcieniowali to ja się zastanawiam co będzie z tą dwójką w przyszłym tygodniu :P
W tym odcinku była najlepsza trauma z dzieciństwa jaką w życiu widziałem.
Enma przez pół odcinka jęczał o mamie i tacie po tym jak przypomniano mu o "tym co się stało" jak odblokował swą pełną moc, a okazało się że rodzice zabrali mu 100 letnie zapasy figurek chogokinów za karę
Poza tym, odcinek był edukacyjny dla dziewczyn ;d. kokodin - 28-05-2011, 14:10 Temat postu:
Chyba jestem wygłodniały i zmęczony, ale epizod 07 Maria Holic Alive był śmieszny.
Ten drugi opening jakoś nabiera w moich oczach coraz więcej punktów. Owszem jest obleśnie zaśpiewany i wygląda raczej jak parodia parodii, ale jest po prostu dobry. Wracając do odcinka, stało się dokładnie to co Kanako wypapliwała na każdym opku v1. (pool , ... , butterfly , flaing top, mouth to mouth ...) Co najdziwiejsze, ten fragment całkowicie pominęli.
Kolejna ofiara tego ranka to Bóg wie co to było(s2) odcinek 07, czyli przejście z obrony do ataku. Keima pokonany przez własne zwycięstwo. Elka będzie gwiazdą. Oraz wielkie i przesadnie zdramatyzowane " Nie rób tego". Mówcie co chcecie, moim zdaniem najlepszy watek właśnie się skończył. Był przesadnie schematycznie opisującym przejscie od przyjaźni do romansu z najlepszym męskim przyjacielem, brakowało tylko ,aby to Kami poderwał tamtego kolesia i ofiara była zazdrosna :P Gdyby on tylko nie był facetem ... :] Elka trzaśnij go mopem i zrób z niego prawdziwą lolitkę, potrafisz prawda, chociaż przez przypadek.
A Channel epizod 08. Nauczyciele !! Serio dzisiaj trochę i m nawet czasu poświecono. Poza tym Toru beserker x2, Toru truck driver x1 i Toru vs puszki x2 Oraz parę scenek typu Mipo-rin. Całkiem ładnie zgrany odcinek.
Seksowne Muminki odcinek 08. Tym razem w konwencji wpadka życia. Lekko biograficzny odcinek, mający na celu przedstawienie postaci. No i dobrze, na reszcie ruda pokazuje, ze yakuza powinna pracować w rodzinnej restauracji w stylu maido kisa. Ale zrobić taka plamę przed kolega z uczelni, to już lekka przesada dokąd strach przed upokorzeniem może doprowadzić.
No i oczywiście Winter Wonderland Enma-kun. Jak Embi-chan zdejmie czapkę, to rzeczywiście są podobni z Enmem jak rodzeństwo. Pamiętajcie dzieci, zawsze bijcie w środkowy róg, łechtajcie ego lub po prostu nie dajcie się rozerwać. Poza tym jak wyżej :P NecroMac - 28-05-2011, 15:06 Temat postu: Hidan no Aria ep 7
Z odcinka na odcinek coraz gorzej. Zupełnie bez wyrazu, brak niczego co mogło by zainteresować na dłuższą mete, a może to mi Tsundere się znudziło? W każdym razie, niby jakiś wielki zły czyha na życie "bezbronnej" niewiasty. Kinji jest kompletnie bez duszy, coś tam mruknie, coś tam skrobnie, w momentach akcji się to trochę poprawia ale nie zawiele...
A już to z przodkami Holmsa było przegięciem... Myślę że anime nawet by zyskało bez tej wiedzy, ale znając życie wpi#$@%la tez dwudziestu innych wnuczków, prawnuczków.
a pani snajper to dziesiąta wnuczka, po piątej kądzieli, szóstej babki, przez styja, czwartego dziada, wójka z szwagrową, praojca, matki, córka Robin Hood'a...
+Trafiłem na kiespki fansub gdzie zamiast dać normalnie po angielsku słowa, wszędzie gdzie się dało nawalili zupełnie niepotrzebnych japońskich słówek... Rozumiem jeden czy dwa , lub honorfiksy, ale bym co 2 minuty filmu musiał stopować obrać by dowiedzieć sie co oni mówią? litości...
Steins;Gate
Niby nic nowego, niby cały czas gadają w kółko o jednym i tym samym, potwierdzają tylko to co wszyscy się domyślali. Ale i tak cały czas z przyjemnością oczekuje nowych odcinków. Jak dla mnie jedno z najlepszych anime sezonu.
Gosick
Wreszcie coś ruszają z główną fabułą. Miło że osoba, którą podejrzewałem za złą, nie do końca jest złą. Anime to nabiera trochę poważniejszego klimatu. Mam duże nadzieje związane z tym tytułem. fm - 29-05-2011, 03:00 Temat postu:
NecroMac napisał/a:
A już to z przodkami Holmsa było przegięciem... Myślę że anime nawet by zyskało bez tej wiedzy, ale znając życie wpi#$@%la tez dwudziestu innych wnuczków, prawnuczków.
Biorąc pod uwagę początek openingu, Kinji ma szansę okazać się Jezusem Chrystusem LXXXI (czyli dalekim potomkiem właściwego). W końcu skoro Aria na Baker Street sugerowała dalszy rozwój wydarzeń, to czemu nie miałoby tak być w przypadku scenki rodzajowej z Betlejem ;P wa-totem - 29-05-2011, 16:50 Temat postu:
NecroMac napisał/a:
+Trafiłem na kiespki fansub gdzie zamiast dać normalnie po angielsku słowa
YHBT (You have been trolled). gg solennie zapowiedziało że to zrobi, i robi ^_^
A teraz to już nawet próbują Yoda-suby produkować.
Just according to keikaku! ;3
A mnie się ostał Gosick który z odcinku na odcinek robi się coraz mhrrrroczniejszy, dwa rodzaje kfiatuszków (nieznane i hodowane) oraz TWGOK. Tyle, że ten ostatni mam beznadziejnie zaspoilerowany mangą - ale co tam :D Zangetsu - 29-05-2011, 21:54 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
NecroMac napisał/a:
+Trafiłem na kiespki fansub gdzie zamiast dać normalnie po angielsku słowa
YHBT (You have been trolled). gg solennie zapowiedziało że to zrobi, i robi ^_^
A teraz to już nawet próbują Yoda-suby produkować.
Just according to keikaku! ;3
Wait....Yoda-subs? Slova - 29-05-2011, 22:39 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Yoda-suby produkować.
Z moich informacji wynika, że to po prostu dosłowne tłumaczenie z nippońskiego, razem z gramatyką oryginalną.
A najgorsze jest to, że UTW będzie spoooooro opóźnione. Gamer2002 - 29-05-2011, 23:41 Temat postu: T&B 9
Poza tym nie tylko otrzymaliśmy lulz baby destruction, ale także Królik pokazuje się z ludzkiej strony i mamy bromans. Reakcja Blue Rose na to że Tygrys jest mężem i ojcem była bezcenna. Także końcowa scena jak zadzwonił on do córki. Ciepły rodzinny odcinek.
No i mamy kolejną postać i jest to eee... Gorący Nagi Jezus O.o? Nie wiem czy chcę ;p
AXM 8
Fajne potwory i strasznie fajna scena zmutowania.
Lol zjedzony Wolvi.
Nie spodziewałem się jednak tego co zobaczyła Emma. Choć boję się że skończy to na czymś w rodzaju "wiedziałem że będziesz wiedział że wiedziałem że będziesz wiedział że itp itd" ;P
Lol zagubienie w czasie i przestrzeni. Lain - 29-05-2011, 23:49 Temat postu:
Zangetsu napisał/a:
Wait....Yoda-subs?
Zachowanie szyku wyrazów z japońskiego, więc zamiast, np. He is your father jest Your father he is.
Tiger & Bunny - ta seria coraz bardziej mi się podoba, Tygrysek jest słodziutki i jego relacje z króliczkiem też. Ich przyjaźń się zacieśnia, pierwsza wspólne spicie się alkoholem mają za sobą XD seshiro - 30-05-2011, 11:10 Temat postu: Black lagoon 1-6
Szału nie ma. Zwykła strzelanka, do tego absurdalna i przekolorowana ( mam tu na myśli głównie scenę z helikopterem), której głównym celem jest wystrzelanie jak największej ilości amunicji i zrobienie jak największej masakry. Bohaterowie są chyba kuloodporni. Chociaż w powietrzu latają setki pocisków i nie trafią w żadnego z nich. I humor też nie ten. fm - 30-05-2011, 16:06 Temat postu:
Slova napisał/a:
A najgorsze jest to, że UTW będzie spoooooro opóźnione.
Ucieszyłbym się, gdyby opóźnienia tego rzędu (1 dzień; w momencie, gdy pisałeś te słowa, suby UTW do Hidan no Aria były już od kilkunastu godzin normalnie dostępne) miało Hyouge Mono. gg bojkotuję od drugiego odcinka, więc powodów do narzekania nie mam ;)
A żeby nie było zupełnie offtopowo:
Hidan no Aria 07 - chyba najbardziej irytujący z dotychczasowych odcinków. Kinji zszedł poniżej granicy zwyczajnej nieprzydatności - tym razem z minuty na minutę coraz bardziej sabotował zleconą mu misję. Natomiast Shirayuki nie dość, że wpycha się między wódkę a zakąskę, to jeszcze niepotrzebnie wszystkim komplikuje życie, "szlachetnie" się poświęcając (przy okazji również upokarza głównego bohatera, lecz tym razem mu się należało). Ot, taka logika w stylu Orihime z Bleacha w trybie emo. Enevi - 30-05-2011, 18:33 Temat postu: Break Blade 5 i 6
Po pierwsze i najważniejsze. MRU, jakie MRU. Nowa piosenka Kokii, Taaaaka śliczna piosenka! "Nageki no Oto". Jakie CUDO!
Ekhem, a teraz o anime. No cóż, tak to już kiedy przez cztery filmy się lenimy, a ostatnie dwa przyspieszamy maksymalnie ucinając, zmieniając i skracając wątki, które w madze naprawdę robiły wrażenie. Przede wszystkim jedna postać i jej wpływ na głównego bohatera. Uh, w mandze to była mocna scena. Zresztą końcówka pozostawia spory niedosyt (jak to manga nie skończona jest...) i nawet osoby, które nie znają oryginału mogą go poczuć. Acz generalnie wypadło nieźle, ani tragicznie, ani dobrze. Akceptowalne rozwiązanie. Zawsze pozostaje muzyka i grafika (przede wszystkim grafika). Ale szkoda, że te konkretne sceny nie znajdą się nigdy na ekranie. A bu... NiBl - 31-05-2011, 13:43 Temat postu: Kami nomi 7-8
No całkiem nieźle nawet. co prawda ostatni odcinek z acru Chichiro jak to zwykle bywa miał zbyt mało materiału źródłowego na jeden odcinek, ale oglądało się całkiem przyjemnie.
Osemka to dwa fillery. Nawet całkiem nieźle wyszły (żadnych niepotrzebnych dłużyzn). No i całkiem śmiesznie.
A na końcu pojawiła się znowu ciekawa (spojlerująca) plansza (gdzieś tam w sezonie pierwszym też pojawiła się plansza z Haquą a co tam). Mononoke - 31-05-2011, 18:39 Temat postu: Itazura na kiss całość
Jestem masochistką, ale po przeczytaniu recenzji Moshi nie mogłam się oprzeć. Anime jest słaaaabe, niczego ciekawego nie pokazuje, ale w jakiś pokręcony sposób mnie wciągnęło. Irie to buc, Kotoko to tępa idiotka, ale najbardziej poruszyły mnie dwie rzeczy:
1. Zajęcia z autopsji - ej no sorry, ale jak ktoś idzie do szkoły medycznej to zdaje sobie sprawę, że będzie miał do czynienia z czymś takim i to nie jest tak, że połowa na pierwszych zajęciach mdleje, a druga wymiotuje i nikt tych zwłok nie chce dotknąć (nie mówię tu o Kotoko, bo ona posiada umysł ameby i wyobraźnię makaronu)
2. Irie leczący Matsumoto - Ja nie wiem człowieku do jakiej ty szkoły chodziłeś, ale jak chcesz zobaczyć wrzód dwunastnicy na zdjęciu rentgenowskim to albo jesteś nieukiem albo jasnowidzem. Edit: W sumie to jednak nieukiem. Nawet jasnowidz by tam niczego nie dostrzegł.
Przy tym drugim chyba się bardziej emocjonowałam (zaczynam coraz częściej dostrzegać u siebie takie zboczenia zawodowe)
Podobał mi się jedynie ostatni odcinek. Był w miarę zabawny. kokodin - 01-06-2011, 21:06 Temat postu:
Widziało się ostatnie:
Nichijou epizod 09
Nuda, trochę mało codziennego życia pewnego robota, ale scena z negocjacjami była bezcenna. Dwa światy nie chcą się połączyć mimo kilku bliskich spotkań. Gdzie są wątki postaci pobocznych. Tak wiele scen z czołówki już było, gdzie spalone afro, gdzie dziura w plecach :P Tak czy siak scenki były przydługie i przymuliste.
Bóg wie co s2 epizod 08
W poprzedniej serii odcinek specjalny był na końcu. No dobra wiem jak kupować gry na wyprzedażach ale to nie było nic nadzwyczajnego, żadnych rozdwojonych rąk... Nie wiem czasem cy Haqua nie zrobiła Elce problemów z matką Keimy. (scena na końcu). Nie był to jednak odcinek przebojowy.
Maria Holic is Dead epizod 08
Moje pytanie jest następujące: Czy zeszłotygodniowy zryw był tylko i wyłącznie wypadkiem przy pracy? Już myślałem, że ruszą do przodu z wątkiem krzyżyka, albo chociaż Maria zacznie tracić pola do zboczonego prosiaczka. Niestety ten odcinek zrył moją ocenę serii prawie do zera. Wrócili to "total random crap of the week". Ale to już nie jest śmieszne. Costly - 02-06-2011, 09:23 Temat postu: Steins;Gate odc. 9
Co tam, że fabuła rozwija się jak sieć autostrad w Polsce, w tym odcinku była scena dla której warto było ten rozwój oglądać.
Ten Okarin kręcący głową od jednego zakątka Akibary do drugiego wraz z budującą się na jego twarzy świadomością tego, że sprawy wymykają się spod jego kontroli - to było świetne.
I tylko pozostaje trzymać kciuki - oby twórcy w którymś momencie nie zrzucili mnie z krzesła jakąś pseudonauką. Jak do tej pory stąpają świetnie po cienkiej linii, zmuszając bohaterów do kontaktu z zjawiskiem, do którego teorii przypisać nikt z nich nie umie.
vries - 02-06-2011, 09:43 Temat postu:
Costly napisał/a:
Steins;Gate odc. 9
Co tam, że fabuła rozwija się jak sieć autostrad w Polsce
Prawda. Seria zwolniła. Do tego nie wiem dokąd zmierza.
Demon Beast Phalanx TV - uuugh... o ile Dog Soldier jest moim absolutnym najgorszym anime w historii, to Demon Beast Phalanx jest bardzo blisko osiągnięcia dna absolutnego w kategorii najgorsza seria TV. Oczywiście muszę nadmienić, ze nei oglądam wszystkiego jak leci i wybieram tylko tematykę, która mnie interesuje. No do brze przejdźmy do rzeczy istotnej - dlaczego:
- bohaterowie kompletnie bezbarwni
- tematyka: biblijny mistycyzm (wszyscy wiemy jak to wygląda, gdy biorą się za to skośnookie ludki)
- supermoce: nasz bohater jest futrzanym połączeniem sokoła, niedźwiedzia i lwa. Głupie? Owszem. Co mu to daje? Lata, szybka regeneracja, gryzie wrogów.
- fabuła? Powiedzmy, ze coś tam jest, ale nie jest zbyt logiczne.
- grafika: bleh...
- muzyka: w zasadzie seria była tak beznadziejna, ze nie zwróciłem na nią uwagi. Opening jest do kitu, więc pewnie środek jest co najwyżej średni.
Ocena końcowa: 2/10 Enevi - 02-06-2011, 20:29 Temat postu: C 8
Pisałam, że pod koniec bohaterowie wpadną na genialny pomysł pt. "Menma pokaż im, że tu jesteś". Znaczy sama Menma na to wpadła, by przerwać kłótnię przyjaciół.
To nie można było już tak w pierwszym albo drugim odcinku? Ludzie... Ta sama kłótnia w innych warunkach faktycznie byłaby dobra, a seria wiarygodna. A tak to? Cóż... Costly - 03-06-2011, 01:22 Temat postu:
vries napisał/a:
Prawda. Seria zwolniła. Do tego nie wiem dokąd zmierza.
Zastanawia mnie w jakim zabarwieniu tutaj to zdanie wygłaszasz. Ja i owszem, nie jestem w stanie powiedzieć do czego to wszystko ma prowadzić, szczególnie biorąc pod uwagę, że do końca ino 3 odcinki. Uważam to jednak za pozytyw - bo co by nie było, po ostatnim odcinku i zimnym prysznicu jaki spadł na protagonistę widać, że do tego efektu zmierzano od początku, tak więc przypadkowości zarzucić tutaj nie mogę. Brnie to przez kolejne fazy, gdzie jedna wynika z drugiej, tak więc jakiś kierunek mieć to musi. Inna rzecz, że dojść do tego seria powinna dawno temu - 50% czasu antenowego przepadła na rzecz nieśmiesznych żartów, totalnie zbędnych nawiązań do kultury otaku i szeroko rozumianego świata anime.
Miał być Chaos;HEad bez grzechów poprzedniczki. I owszem, te największe grzechy na ten moment tutaj nie ukazały się. Zastąpiono je jednak nowymi. Na szczęście nie tak destrukcyjnymi dla serii. Agon - 03-06-2011, 02:58 Temat postu:
Costly napisał/a:
szczególnie biorąc pod uwagę, że do końca ino 3 odcinki.
Huh? Steins;Gate ma mieć 24 odcinki, nie 12. Nie dobrnęliśmy nawet do półmetka. Costly - 03-06-2011, 04:58 Temat postu:
Urufu napisał/a:
Huh? Steins;Gate ma mieć 24 odcinki, nie 12. Nie dobrnęliśmy nawet do półmetka.
Ha, nie mam specjalnie czasu ni chęci grzebać w źródłach, zobaczyłem na AC rozpisanych 12 odcinków i myślałem, że na tym będzie koniec. To akurat bardzo dobrze, nie widziałem sensownej opcji na zakończenie tego w 12 odcinkach inaczej jak "reszta w następnym sezonie". Gamer2002 - 03-06-2011, 20:16 Temat postu: [C] 8
Shit gets real.
Dowiadujemy się jak powstało morze karaibskie i dlaczego Republika Karaibów nie istnieje i nigdy nie istniała.
Przyszłość znika z tego świata. Goddamn, już nie chodzi nawet o Deale.
:( RIP
Gostek z aparatem ma kapelusz i zachowania podobne jak u Masakakiego? Zaaaaraz...
Masakaki to niepoprawny troll. ;p
Podobała mi się ta scena jak Kimi męsko rozpalił ognisko.
Suddenly [C]thulhu.
Poza tym, ze spisu odcinków na stronie głównej C zniknął odcinek 11. Pewnie przyszłość w której oglądaliśmy finałowy odcinek też zniknęła.
SHIT GETS SO REAL ! fm - 03-06-2011, 21:39 Temat postu: Hidan no Aria 08 - posiadaniem nieudanego potomka została tym razem zgwałcona
Jakoś Lupin jednak lepiej pasował(a) do organizacji przestępczej (... jaką jest Unia Europejska). Shirayuki początkowo znów była irytująca z kolejnymi próbami poświęcenia własnej osoby, lecz później poradzono sobie z większą częścią problemów z poprzedniego odcinka (choć i tak w przyszłości czeka nas pewnie wyboista jazda), więc seria utrzymuje się na granicy oglądalności. No i finałowa scena akcji koncentrująca się na pracy zespołowej była całkiem niezła (towarzyszący jej motyw muzyczny jest całkiem chwytliwy). Keii - 03-06-2011, 21:48 Temat postu: Ano Hana 08
Dobra, to powoli robi się głupie.
Po raz kolejny ujawnia się bezsens możliwości ingerencji Menmy w świat realny. Skoro zapisała cała kartkę w pamiętniku i zrzuciła go ze stołu, czemu po prostu nie wzięła czegoś do ręki, żeby pokazać towarzystwu, że nie jest po prostu zwidem tego hikikomori z Bożej łaski (bo taki z niego hiki, że ho ho...).
Ogólnie seria bardzo mi się podoba, ale za każdym razem kiedy powyższy motyw się pojawia, strasznie traci w moich oczach. seshiro - 03-06-2011, 23:41 Temat postu: Black lagoon do końca
Lepsze niż mi się wydawało na początku, ale mnie nie porwało.
Levi narwana i strzelająca do wszystkiego co się rusza. I oczywiście do samego końca kuloodporna. Rock w żaden sposób mi tutaj nie pasował. Co prawda czasem myśli i się do czegoś przydaje, ale pirat w białej koszuli, pod krawatem i nie mający pojęcia o obsługiwaniu broni to nie to.
W całym anime tak na prawdę podobała mi się tylko "wycieczka" Levi i Rocka do zakonnic (widać nawet w Japonii mają kawały o Polakach, ale to taki mały szczegół) i akcja z pokojówką. Za to odcinek ze statkiem faszystów to była masakra i to dosłownie. Matko tyle krwi co tam mogło się polać chyba jeszcze tylko w znienawidzonym przeze mnie Hellsing. W ogóle cała seria przypominała mi Hellsing i może dla tego mi się nie podobała. Slova - 04-06-2011, 01:47 Temat postu: HnA 8
No to jeszcze do kompletu potomków sławnych postaci brakuje tych od Adolfa Hitlera, Matki Boskiej i papieża Polaka. Jako że pierwszy i ostatni dzieci nie mieli, pozostaje tylko czekać na pojawienie się w tym anime Jezusa Chrystusa Króla Polski.
fm napisał/a:
No i finałowa scena akcji koncentrująca się na pracy zespołowej była całkiem niezła
Tak, mnie również się podobała, mimo że anime obdarzyłem od początku wielkim hejtem. Musze jednak uczciwie przyznać, że ten arc był znacznie lepszy od pierwszego, a płonące miecze i magiczne aury są jakoś łatwiejsze do zaakceptowania dla mojego umysłu, niż loli z Coltem.
Aha, no i radosne ujęcie idealne na główną zrzutkę do recenzji:
Levi narwana i strzelająca do wszystkiego co się rusza. I oczywiście do samego końca kuloodporna. Rock w żaden sposób mi tutaj nie pasował. Co prawda czasem myśli i się do czegoś przydaje, ale pirat w białej koszuli, pod krawatem i nie mający pojęcia o obsługiwaniu broni to nie to.
Rock jest prawdopodobnie najbardziej niebezpiecznym i przerażającym osobnikiem z całej grupy, mimo że nie używa broni. Pasuje do nich wyśmienicie... polecam wychodząca aktualnie OVA, tak to całkiem ładnie widać... chociaż z tego co słyszałem, w mandze jest jeszcze "bardziej".
seshiro napisał/a:
Matko tyle krwi co tam mogło się polać chyba jeszcze tylko w znienawidzonym przeze mnie Hellsing. W ogóle cała seria przypominała mi Hellsing i może dla tego mi się nie podobała.
W mandze się polała. W anime "troszeczkę" to złagodzili (czyt. Revy nie wystrzelała całej załogi od nazistów po kuchcików...)
Hidna no Aria 8
Ciekawe kto będzie następny, bo jeszcze jedną osobę ze szczególnym przodkiem pewnie zmieszczą... nawiasem mówiąc,
jako evil Saber expy była chyba bardziej fazowa nawet of Lupina... kokodin - 05-06-2011, 02:00 Temat postu:
2 dni temu padając po pracy odezwał się wewnętrzny fangirl i skutkiem jest zakończone rewaczowanie Fushigi Yuugi. Szczerze powiedziawszy to jest bardzo brutalna historia. Sceny kilku gwałtów w domyśle, śmierć głównych bohaterów i niepewny hapy end, do samego końca ostatniego odcinka. Pamiętałem, że nie wszyscy wojownicy dożyli końca, ale żeby aż tylu ukatrupić? Niekończąca się opowieść nie miała tylu ciemnych zakamarków. Kreska może jest "stara" ale tylko na dużym powiększeniu. Kolory również nie są najgorsze. dał bym temu tytułowi co najmniej 4 lata mniej. Kare Kanno wygląda sporo gorzej a ile jest młodsze. Evangelion v1 (vhs nie renewal dvd) również jest znacznie paskudniejszy. Kocham takie perełki. Tren - 05-06-2011, 21:13 Temat postu: Ao no Exorcisto 8
O, hai. Na ten odcinek czekałam. Tyle dobrych rzeczy w nim. Przede wszystkich zawiązuje się pairing Rin/Izumo, który zdecydowanie popieram. Do Rina znacznie lepiej pasuje dziewczyna z charakterkiem, której zdarza się myśleć (i szczerze wierzę, że przerodzi się to u niej w zwyczaj) niż rozlazła Shiemi.
Druga rzecz. Cały starcie, które jest borskie i praktycznie każdy sie wykazuje (pominąwsze pewne dwie postacie, które na tym etapie nie odsłaniają jeszcze swoich kart). Nawet Shiemi ma badass moment.
Poza tym, lol, cliffhanger. Który jest bardzo urokliwy, gdy się wie przed czym ucięto odcinek. Gamer2002 - 05-06-2011, 21:40 Temat postu: T&B 10
Tiger, jesteś niepoprawnie podatny na reklamy ;P
Mogłem się w sumie spodziewać kto bierze ten prysznic... =_=
Well, shit gets real. And bizzare. But real.
Więc Ouroboros to jednak nie konspiracja tylko Masters of Evil? Mamy żeńskiego Johny Deepa, jakiegoś siłacza oraz ich szefem jest Nagi Gorący Jezus który zabił rodziców Królika. Dawniej wyglądał głupio ale tak wyglądali złoczyńcy w golden age, pewnie o to chodzi ;p
Oraz ma na imię Jake... To naprawdę dziwnie normalne imię na głównego złego ;P
Świetny odcinek i co za klif.
Jedynie to było dość typowe że o to chodzi akurat w takim momencie ;P
Edit: Choć w sumie jeżeli szef TV w tym siedzi...
AXM 9
O, Emma podczas rozmowy zaczęła się zachowywać jak Emma znowu. Fajnie.
Trochę wyjaśnień, miło że wyjaśniają tamtą sprawę choć było to już oczywiste.
Wolverine - TOLD.
Ale Armor tekst był... =_=
Ale odcinek nie był zły, nawet grafika lepiej wyglądała.
ale pewnie to nie to ;p kokodin - 06-06-2011, 00:39 Temat postu:
Widziano :
Nichijou epizod X
Powrót do krótkich scenek, kilka nawet niezłych. Kolejna wersja endingu (kołysanka). Sakamoto ty przebiegły kocie!!! Poza tym somen!! No i w sumie skutki nie odrabiania lekcji.
Fushugi Yuugi ova (całość)
Nie wiem jak to opisać. Raz te odcinane kupony są świetne , raz bez sensu. Raz ostatni kawałek jest najgorszy, raz najlepszy. Krótko mówiąc nie jestem w stanie zdecydować, czy podnieść ovkom oceny, czy zostawić. Zdecydowanie w ostatnim kawałku bije po oczach tandetna grafika 3d. No może nie sama grafika jest tandetna, co jej wpasowanie. Bardzo nie podoba mi się łączenie połyskujących brył ala żelki miski ze statycznym i w sumie pięknie wymalowanym tłem. Poza tym nie mam zastrzeżeń. Daerian - 06-06-2011, 01:51 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Mogłem się w sumie spodziewać kto bierze ten prysznic... =_=
Muhahaha, nie poznałeś koloru skóry :P?
A seria naprawdę dobra, oraz co ważne - cały czas trzyma ten sam wysoki poziom. Oby tka dalej! (martwi mnie trochę, że wcześnie wprowadzają Orouborosa na tę skalę - ciekawe jak to rozwiną...)
, który ostatecznie się pojawił w końcu - i prawdę mówiąc wolę go od Shadow Kinga ;-) NecroMac - 06-06-2011, 22:58 Temat postu: Nabari No Ou 1-12
Anime o Ninja, Jednak to co wyróżnia je spośród tysięcy tytułów jest doskonałe oddanie klimatu jaki w tym świecie panuje. Po prostu nie da się w tym anime nikomu ufać, a z drugiej strony też trudno znaleźć jednego wielkiego złego. Każdy ma mniejszy lub większy interes w pomaganiu lub walce przeciw głównemu bohaterowi. A jednocześnie twórcy serwują nam dobre strony "tych którzy powinni być źli", jak i bezwzględność "tych którzy powinni być dobrzy". Jest to wręcz genialne :D.
Dodatkiem jest to że główny bohater Rokujo przypomina zdeka Ciela z Kuroshitsuji (od pierwszego odcinka widzimy jaki z niego manipulator ^^), a Kumohira Sebastiana(Jednak nie ma za wiele z jego charakteru/powera). kokodin - 07-06-2011, 20:30 Temat postu:
Już myślałem że Bóg Wie Co dostanie najmniej konwencjonalny wątek jak do tej pory. I bez duszka nawet. Ale jednak się pojawił , trybiki zaskoczyły i Kami będzie znowu nieszczęśliwy jak zwykle a nie specjalnie inaczej. Nauczycielka nie była jednak najbardziej zaskakująca postacią, jej sempajka w obroży była znacznie bardziej interesująca. Serio taka kompletnie bez sensu gonitwa i unieszczęśliwianie na siłę, było by całkiem fajne, ale dorzucenie tam zaginionej duszyczki może wszystko popsuć.
Maria Holic is Dead epizod 09
Cały odcinek o żukach :P Prosiaczka dostała knebel jak obiecano w poprzednim odcinku a GoD i kamerdyner siostry Mariana, bawili się w zgadywanie. I chyba właśnie nieświeże już dowcipy nekomimi boginki były w całym odcinku najlepsze. Jej wiek jest zaiste zagadką. Nanami - 10-06-2011, 16:38 Temat postu:
Skończyłam Nodame Cantabile. Dooobra seria. Lubię muzykę klasyczną. Główni bohaterowie są przesympatyczni, choć Chiaki to nadęty bufon, a Nodame to bardzo intrygujący dziwak... Wprost idealna para. Awwwwwwwww. I historia ciekawie poprowadzona, bez zbędnych wątków pobocznych. I ewolucja głównego bohatera. I sam Franz LOOOL. Mrrrr podobało mi się. Gamer2002 - 10-06-2011, 16:53 Temat postu: C 9
Whoah, ale skoczyła grafika.
No cóż Mikuni i tyle z tego masz że sięgnąłeś po DARKNESS.
Scena z Kimim i koleżanką, jedna i druga, nie mówiąc o jego otoczeniu - o tak, jeżeli mało nam było umów z diabłem no to wpuściło się szatana na giełdę papierów.
A więc jednak ojciec-dziecko? Śweet.
Masakaki - uwielbiam tego gościa. Troll z niego jest piękny.
Kurde że też zbliżamy się do końca.
Goddamn, wyszedł już 10 Enma a [gg] wciąż subów do 9 nie dają, jeszcze te internet drama queens pogardzają Gundamem AGE jakby ich opinia coś znaczyła. Tren - 10-06-2011, 18:40 Temat postu:
Wchłonięcie dużych ilości Ranmy najwyraźniej spowodowało u mnie chwilowo potrzebę odpoczynku od większych ilości komiksu. I jakoś w efekcie przerzuciłam się na animce. W tym miesiący chyba obejrzałam tyle co przez ostatnie trzy... W sumie dobrze, bo już sie zastnawiałam czy mi tak permanentnie zostanie. Sama się sobie dziwiłam jak w zeszłym tygodniu w ciągu jednego dnia zmaratonowałam całe Tiger&Bunny jakie wyszło do tej pory (akurat, by wpaść na cliffhanger, khy), a dzisiaj praktycznie powtórzyłam wyczyn, ale może po kolei.
Sketchbook ~full color's~
Nie wiem czemu, ale mi się podobało. Główna bohaterka miała nieco wkurzający sposób bycia i praktycznie poza Negishim (było go za mało!) i kotami (ich też!) nikogo za bardzo nie lubiłam. Ale i tak było sympatycznie, nawet jeśli praktycznie nic się nie działo na ekranie. Być może potrzebowałam akurat takiej spokojnej serii i zwykłych dziwactw klubu artystycznego.
Letter Bee REVERSE
Gdy seria wychodziła obejrzałam ją do 15 odcinka, a potem przerwałam. Bałam się chyba trochę wtedy, że seria już do końca będzie zabawą w kotka i myszkę z Noirem, a Cabernet będzie po prostu bonusem do wysadzenia na końcu.
No, to się myliłam. Prawie ciurkiem obejrzałam wszystkie 10 odcinków, które mi zostały do końca. Rozwiązanie fabularne kwestii Gauche/Noir strasznie mi się spodobało. Nie było ani cukierkowe, ani przesadnie traumatyczne, po prostu wszyscy pogodzili się z sytuacją i postanowili żyć dalej. Brawo. W dodatku gdzieś od 17 odcinka opening był wreszcie porządny. I finałowa walka była godna dobrego shounena. Co prawda użyto znienawidzony przeze mnie motyw "umarł... a nie jednak nie", ale cholera wybaczam. Choć fakt, że on tam sobie leżał i się wykrwawiał, a wszyscy dookoła stali i się gapili jak półżywy prawi przemowę zamiast udzielać mu pierwszej pomocy był dla mnie ciężki do zrozumienia. A główny zły był naprawdę paskudny do samego końca. Przy czym ubawiły mnie jego pretensje do
osób, które chciał rzucić na pożarcie, że nie dały się zeżreć. "Zdradziliście mnie!" Lol. Choć trzeba mu oddać, był dość szalony, by samemu dać się pożreć, gdy jego plan był bliski porażki.
A poza tym usunięto spam.
Gamer2002 - 10-06-2011, 20:33 Temat postu: Enma-kun 9
No, wreszcie!
Genialny odcinek. Wzięli pod uwagę wydarzenia z poprzedniego odcinka (tak to jest jak zapomina się kupić baterie ;P), ale także i wcześniejszego (ten reżyser jest mistrzem wykorzystywania zdawałoby się że nieistotnych zapomnianych scen). W końcu doszło do użycia "tego" no i jaki kliff na końcu mieliśmy. Najlepsze były pornole gadającego kapelusza oraz spotkanie po latach >].
A w następnym odcinku - CHAAAAAAAANGE GETTAAAAA. I to nic, widziałem zrzutki, odcinek 10 będzie należał do odważnych. Lena100 - 10-06-2011, 21:31 Temat postu: Broken Blade 1
Wzięłam się za to, bo to Production I.G, ale mnie nie oczarowało. Żeby podobały mi się klimaty z mechami to potrzeba mi więcej absurdu (bo dalej łudzę się, że wszystko może być tak przekoloryzowane jak Gundam bądź Geass), a warstwa fabularna czy obyczajowa też nie powala. Grafika ładniutka, ale to przecież kinówka i w dodatku od dobrego studia. Typowy średniak? Głupio oceniać, bo to dopiero zalążek tej historii, ale wszystko na to wskazuje.
X(TV) 17
Wtajemniczania się w świat Clampa ciąg dalszy. Mam dziwne wrażenie, że wiem skąd beznadziejne Uraboku wzięło tą ciągnącą się, egzaltowaną atmosferę. Oczywiście cieszy mnie wątek Subaru, bo uważam tą postać za jedno ze śmieszniejszych zjawisk w świecie anime. Nawet jeżeli weźmie się pod uwagę wszystkie inne tragiczne przeszłości, przeznaczenia i walki z przyjaciółmi. Chyba zacznę czytać Tokyo Babylon, bo ta oldscoolowa ova'ka (ewidentna reklamówka mangi) całkiem mi się podobała. W ogóle seria trzyma pion, mimo że to nie moje klimaty i w wielu miejscach zamiast płakać, wybucham szczerym śmiechem.
Chyba jednak nic nie zbije xxxHolic z miejsca najlepszego kawałka animacji, która wyszła spod skrzydeł Clampa. Niedługo przyjedzie do mnie pierwsze pięć tomów mangi w angielskiej wersji językowej... yay! (Musiałam się pochwalić -.-)
AnoHana 9
Dawno nie cieszyłam się tak z wątków romantycznych z nastolatkami w rolach głównych. AnaruxJintan forever! A na poważnie: seria troszkę traci przez cały ten kram z Menmą, która przesuwa przedmioty i ujawnia swoją obecność dokładnie wtedy kiedy fabuła tego potrzebuje. Ale wybaczę autorom nawet jej ckliwe wstąpienie do niebios, jeżeli tylko po tym płaczliwym pożegnaniu pozwolą reszcie bohaterów ułożyć sobie życie, a głównemu bohaterowi ktoś wytłumaczy, że próba wiązania się ze zmarłym, zdziecinniałym duchem przyjaciółki z dzieciństwa jest złym pomysłem. Z drugiej strony gratuluję tej serii odwagi w paru zasadniczych sprawach: wątek matki Menmy, której postawa oraz reakcja na zamieszanie z fajerwerkami wydała mi się całkowicie naturalna. Motyw cross-dressingu, który okazuje się mieć jakiekolwiek psychologiczne uzasadnienie, a nie jest tylko okazyjną papką dla zdziwaczałych fanek. Anaru i jej koleżanki, które nie są wzorowymi uczennicami japońskiego liceum, ale też nie należą do jakiejś zdziczałej bandy yankee. No i to, że WSZYSTKICH w tej serii lubię. Że wiele z prowadzonych tutaj rozmów wydaje mi się całkiem prawdopodobnych, chociaż podkoloryzowanych, żeby było bardziej dramatycznie. W ogóle cieszę się za każdym razem kiedy wychodzi następny odcinek i podobają mi się relacje między postaciami oraz ich charaktery. Poppo w swojej leśnej chatce, Yukiatsu, który jest "good-looking and smart, but not exactly strong", Jintan - wycofany aspołecznik, któremu nagle zaczyna zależeć, Anaru, która sobie nie radzi z męską częścią ludzkości, dziewczę w okularach, które chyba najwięcej rozumie z całego tego zamieszania i Menma, której mentalne zacofanie ma jakieś uzasadnienie. Wszystko sztampa, a mimo to mnie nie denerwuje. How come?
Steins Gate 10
Chyba mnie to trochę nudzi. I co to za pomysł, że udało się komuś mienić płeć, bo jego mama jadła więcej warzyw? Podstawy biologii zostały zachwiane? Czy jest coś o czym nie wiem? I co zrobiliście z Akibą (dobra, to akurat było śmieszne)?
Deadman Wonderland
Chyba jestem chora psychicznie, że mi się to tak podoba.
Ao no Exorcist
Dobry shounen to dobry shounen! Bliźniacy skomponowani na zasadzie przeciwieństw jak najbardziej sprawdzają się jako główni bohaterowie, można spodziewać się niezłych walk (katanaaaaa), a gagi są śmieszne i bezpretensjonalne.
Ogólnie, oglądam równocześnie jakieś 20 tytułów (tak twierdzi mój MAL i raczej się zgadzam). Przykre, ciekawe co mi zostanie z mózgu. vries - 11-06-2011, 13:22 Temat postu: Enma-kun 9-10 - o lolu... co oni brali.
Kokpit dowodzenia w kiblu.
Gobliny łączące się w megagoblina (nawiązanie do Gaogaigara).
Później kolejne nawiązanie do Mazingera... i epic fail w wykonaniu naszej drużyny.
Bitwa mimo gigantycznych strat w ludności cywilnej została wygrana.
Najbardziej podobała mi się mina Harumi, gdy rozwalił się Japoński gmach parlamentu.
NecroMac - 11-06-2011, 15:23 Temat postu: Hidan no Aria 9
sam już niewiem co myśleć o tym anime. Riko dodaje DUZO uroku tej serii ^^ Też chce mieć taki trening dla Histeria mode ^^
Oglądanie tego anime zaczyna przypominać rollercoaster.
Ano Hi Mita Hana no Namae wo Bokutachi wa Mada Shiranai 9
Wygląda to trochę dziwnie, ale jest to, to czego się spodziewałem. A drama dalej się toczy. Aż dziw mnie bierze że Poppo jeszcze nie wyrzuca sobie, jak bardzo winny był śmierci Menmy.
Biedna Tsurumi znów na lodzie. Bawiąc się w pairingi, może rzuci się na Poppo i będą jedyną "normalną" parą w całej tej szopce.
[ C ]
Gamer2002 napisał/a:
Shit gets real.
część 2
Niema to jak zgasić laskę, słowami: Pewnie była byś moją córką...
Dylemat mniejszego zła, w pełnej klasie. Jeden żałuje że nie mógł zrobić więcej, inni że zrobił to co zrobił.
Chyba coś mnie ominęło, ale co się stało z Hanabi? Jej drama zaczęła się chyba, kiedy profesorek próbował się zabić. A jakoś nie widać by miała bezpośrednie połaczenie midas money, a może coś jednak straciła? Nic mi się tu nie klei. Gamer2002 - 11-06-2011, 15:54 Temat postu:
Cytat:
Chyba coś mnie ominęło, ale co się stało z Hanabi? Jej drama zaczęła się chyba, kiedy profesorek próbował się zabić. A jakoś nie widać by miała bezpośrednie połaczenie midas money, a może coś jednak straciła? Nic mi się tu nie klei
Midas Money wpływało na cały kraj osłabiając ludzi (zabierając ich przyszłość) + Mikuni użył DARKNESS by uzbierać kase zabierając ludziom przyszłość + możliwe jeszcze że skoro Mysu to odebrana przyszłość córki Kima to jeszcze to odbija się na przyszłości Hanabi która miała być jej przyszłą matką.
NekoChama - 11-06-2011, 21:35 Temat postu: Higurashi no Naku Koro ni Kai 3
Buu~ Gdzie jest mój klimat? Oddawać mój klimat!! Nie chcę wysłuchiwać monologów alter ego Riki-chan, żądam krrrwiii~ a co najmniej jakiejś akcji, a nie paranormalnych bzdetów o alternatywnych Hinamizawach i nieuniknionym przeznaczeniu.... Gamer2002 - 11-06-2011, 21:41 Temat postu: Enma-kun 10
Odcinek jeszcze lepszy od poprzedniego. Nawiązania do GaoGaiGara, Mazingera i parodia Gettera, nie mówiąc też o świetnej grafice.
kokodin - 11-06-2011, 22:45 Temat postu: Soredemo Machi wa Mawatteiru całość.
Czy to jest brakujące ogniwo pomiędzy Natsu no Arashi i Miunami-ke? Ending świetny, opening dobry, wnętrze trochę zbyt chaotycznie pozlepiane, ale poza tym całkiem niezłe. Szkoda tylko, że jest to opowieść w stylu "po trosze wszystkiego". Mogli by się w sumie na czymś skupić, seria jest zbyt normalna by się tak wygłupiać. Więc albo więcej absurdy albo fabuły. Bardzo podobały mi się wątki poszczególnych postaci, lub ich strzępki. Za krótkie by się wypełnić i właśnie wątki postaci na tym ucierpiały. Ale ogólnie śmieszne i bardzo przyjemne.
Enma epizody 9-10
Mimo tego co powiedział Gamer, ja poza bateriami nie widzę prawie żadnych połączeń między odcinkami. Te odcinki były po prostu kolejne. Jak zwykle humor klozetowy. Gdyby nie Harumi nie było by czego w tym oglądać :P.
A Channel epizod 10
Kolejny bardzo ładny odcinek kojącej nerwy opowieści o paczce przyjaciółek. Kot i śnieg , Toru niszczyciel (a to mały potwór) i oczywiście chłód. To był taki ciepły odcinek o zimnej pogodzie. W jakim świetle stawia Nagi pewne Japońskie powiedzonko o głupich i łapaniu przeziębienia ?
Rabie Sensei epizodzik 09
Miłość gangstera do opętanej duchem historycznego samuraja. Skutki: Pożar w trakcie zajęć z gotowania. Co tu więcej mówić , pasują do siebie. Co bedzie gdy dusza złego z niej wyjdzie?
Seksowne Muminki epizodek 10
Lepiej nie mówić o jakim zboczeniu było dzisiaj. W gruncie rzeczy chodziło o psychoanalizę predatora :P Oraz jego wybór z grupy pilnych studentów. Pewnych rzeczy nie powinni nawet poruszać. Indirect kiss my ass innymi słowy.
No i to by chyba było na dzisiaj tyle. JJ - 12-06-2011, 01:16 Temat postu: [C]ard games with [C]thulu 8 i 9
Wielcy Przedwieczni się ucywilizowali i zamiast tradycyjnie zżerać ludzi teraz najpierw podpuszczają ich korzystną ofertą kredytową? O wyelki lolu. Swoją drogą, ciekawe komu sami Old Ones sprzedali przyszłość R'lyeh w takim razie...
Grafika się trochę poprawiła, ale dalej szału nie ma...
I niestety jest to jeden z tych tytułów, którym "głębia" zdecydowanie nie służy. Te rozmowy o przyszłości i teraźniejszości robią się już strasznie męczące. Lain - 12-06-2011, 09:09 Temat postu:
JJ napisał/a:
I niestety jest to jeden z tych tytułów, którym "głębia" zdecydowanie nie służy. Te rozmowy o przyszłości i teraźniejszości robią się już strasznie męczące.
hmm tak, sądzisz? Mnie się wydaję, że Kenjiemu Nakamurze zwyczajnie lepiej wychodzą serie epizodyczne. Niby w poprzednich jego seriach głównymi postaciami byli Irabu i Kusuriuri, ale tamte serie nigdy nie koncentrowały się na ich osobach, tylko na problemach bohaterów pobocznych. Tymczasem w C zamiast epizodycznej fabuły mamy ciągłą akcje, która kręci się wokół głównego bohatera i jego problemu, czy wybrać ratowanie teraźniejszości czy przyszłości. Mam wrażenie, że to, co normalnie Nakamura upchnąłby w góra trzy odcinkowej historii, tym razem próbuje przedstawić w jedenastu odcinkach i stąd to męczenie tematu. kokodin - 12-06-2011, 14:30 Temat postu:
11-sty epizod życia codziennego...
średni odcinek, znowu przydługi, ale tym razem śmieszny. Klej był tak oczywisty że ... Mamuśka też a my się dziwimy samobójstwom uczniów. Rozważania na temat "fly" były boskie. Od zeszłego odcinka zastanawiałem się , gdzie podziali helvecikad standard albo coś w tym stylu i było pierwsze :P.
Niemniej jednak codzienne życie uczennic i Nono nie chcą się połączyć, nawet mundurek szkolny na obrazku nie jest teraz argumentem.
No cóż pozostaje mi tylko modlić się do buddt boga i demona o 26 odcinkowe Nichijou i kolejny sezon Ranmy, Nany i Iki Musume:P Tren - 12-06-2011, 15:19 Temat postu:
kokodin napisał/a:
No cóż pozostaje mi tylko modlić się do buddt boga i demona o 26 odcinkowe Nichijou
Ale przecież Nichijou ma mieć 26 odcinków. O co tu się modlić? kokodin - 12-06-2011, 15:30 Temat postu:
Początkowo na moim źródle , było napisane "13" a teraz jest "unknown". Skoro inne źródła mówią że ma być 26 to bardzo dobrze. Gamer2002 - 12-06-2011, 18:05 Temat postu: T&B 11
Wolniejszy odcinek, właściwie fabularnie za wiele nowego nie było, ale za to był oddech dla postaci.
Nie ma to jak detale - koncerny bohaterów sprzedają swoje aktywa.
Jake ma VA Aliego z 00. Oh boy.
No i ten kliff.
Jake w kostiumie jest... eeee nie wiem czy poprawa po Nagim Gorącym Jezusie czy nie ;p fm - 12-06-2011, 19:29 Temat postu: Kore wa zombie desuka OVA - odcinanie kuponów od serii telewizyjnej. O ile w niej humor był nie zawsze szczególnie wyrafinowany, to tym razem obniżył loty - tak do poziomu eksponowanego albo maltretowanego (w zależności od sytuacji) tyłka głównego bohatera. Slova - 12-06-2011, 23:51 Temat postu:
FM, bo ogólnie można stwierdzić, że ta OVA była pupiasta.
Ale dla mnie się podobało, w sumie nie dało się niczego innego spodziewać. I przynajmniej wiadomo, że Sera ma swoją dumę zbudowaną na cyckach. Mononoke - 13-06-2011, 10:48 Temat postu: Shiki ep 4
Wczoraj wieczorem... Nigdy więcej nie będę oglądać żadnych horrorów, czy to animowanych czy normalnych, po nocy, bo efekt jest taki, że potem boję się iść do łazienki ^^;
Ale yay, jaki fajny opening. A Yuuki na początku mnie wkurzał, ale się robi coraz ciekawszą postacią. Well, Megumi też zaczyna być interesująca. kokodin - 13-06-2011, 21:23 Temat postu:
Po pierwsze przepatrzyłem ponownie Key The Metal Idol. Chciał bym aby i w dzisiejszych czasach, seria zaczęta 3-4 lata wcześniej, trzymała kreskę w taki sposób. Technologia może się zmieniać, artyści nawet, ale niech to wygląda tak blisko oryginału jak tu. Świetna seria. Hardcorowe sf z dobrze zarysowaną fabułą i wyjaśnionymi wszystkimi zakamarkami, pozostawiając ten element niewyjaśnionego mistycyzmu. Jedyny minus to odcinek 14, który jest praktycznie jednym dialogiem. Kto nie widział niech się wstydzi :P
Mimo dobrego zapamiętania , nadal dobrze się oglądało.
Kolejny posiłek to Bóg wie co 2 epizod 10.
Nareszcie ostatni wątek pokazuje prawdziwe kolory. Niewdzięczne gówniarze są takie jak w realu, "headmaster de Kunoh keki" od angielskiego jest taki jak trzeba (ludzie brakuje mi tylko ciemnych okularów i "klipidi klap błahahaha"). Ale przede wszystkim nauczycielka nabrała realizmu. Poprzedni wątek był dobry ale ten też mi się podoba, szkoda że dopiero teraz :P. Saga - 13-06-2011, 22:09 Temat postu:
Skończyłam Princess Tutu. Niesamowita seria. Niby baśń, ale cały czas czuje się jakiś niepokój i człowiek ma wrażenie, że bliżej tu do subtelnego okrucieństwa baśni Andersena niż braci Grimm. W pierwszej chwili przeszkadzały mi sceny baletowe, ale szybko się przyzwyczaiłam i poczułam jak podczas prawdziwego przedstawienia baletowego. Muzyka połączona z płynną animacją scen tańca sprawiały niesamowite wrażenie. Bohaterowie też bardzo wyraziści, właściwie polubiłam wszystkich oprócz Drosselmeyera, chociaż Ahiru i Fakir potrzebowali kilku odcinków, żeby zaskarbić sobie moją sympatię (za to później stali się moimi faworytami). I teraz znowu mam głoda na muzykę klasyczną i balet... Daerian - 14-06-2011, 20:48 Temat postu:
Saga napisał/a:
bliżej tu do subtelnego okrucieństwa baśni Andersena niż braci Grimm
Wybacz, ale jaką wersję bajek Braci Grimm czytałaś? Bo pod względem okrucieństwa (fakt, że raczej nie subtelnego) oryginalne bajki braci Grimm bija na głowę baśnie Andersena... Przykładami mogą być
wydziobanie oczu przybranym siostrom Kopciuszka przez gołąbki, ucinanie sobie placów i pięt u stóp przez nie, aby móc nałożyć szklany pantofelek, nałożenie rozgrzanych do czerwoności żelaznych butów macosze "Śnieżki" i zmuszenie jej do tańca aż umarła z bólu i wycieńczenia... czy wrzucenie matki księcia który odnalazł Śpiącą Królewnę do beczki z tysiącem węży, płazów i ropuch za chęć zabicia królewny.
Anime jest zaś wyśmienite :) Easnadh - 14-06-2011, 20:53 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Saga napisał/a:
bliżej tu do subtelnego okrucieństwa baśni Andersena niż braci Grimm
Wybacz, ale jaką wersję bajek Braci Grimm czytałaś?
Zapewne tę, o której się rozpisałeś. Tyle że Saga wspomniała o SUBTELNYM okrucieństwie, które pojawia się u Andersena, nie u braci Grimm. Odcinanie sobie pięt/palców subtelnym okrucieństwem nie nazwałabym w żadnym razie. Daerian - 14-06-2011, 20:58 Temat postu:
Cytat:
Bo pod względem okrucieństwa (fakt, że raczej nie subtelnego)
Zwróciłem na to uwagę ;-)
Pytam się zaś, bo oryginalne wersje bajek i baśni ludowych (w tym baśni braci Grimm) to mój dobrze znany konik ;)
Nieporozumienie tkwi w tym, że ja zrozumiałem post Sagi jako stwierdzający o subtelnym okrucieństwie u Andersena w przeciwieństwie do (braku) okrucieństwa u braci Grimm, co wywołało moją reakcję. Gamer2002 - 15-06-2011, 00:55 Temat postu: AXM 10
Nieco za dużo gadania o intrydze. Ja wiem że twórcy chcą się chwalić że zrobili coś bardziej skomplikowanego niż w IM, ale mogli to już wsadzić w poprzedni ep, a przynajmniej odpuścić "TAK TO BYŁ MASTERMIND" po raz dziesiąty.
I ma mieć to tylko 11 odzinków? Saga - 15-06-2011, 10:02 Temat postu:
Nieprecyzyjnie się wyraziłam. Jest tak, jak napisała Easnadh.
Daerian napisał/a:
Nieporozumienie tkwi w tym, że ja zrozumiałem post Sagi jako stwierdzający o subtelnym okrucieństwie u Andersena w przeciwieństwie do (braku) okrucieństwa u braci Grimm, co wywołało moją reakcję.
Oj nie, zdecydowanie nie miałam na myśli braku okrucieństwa u Grimmów. Ich baśnie są strasznie brutalne, ale też bardzo proste (zło ginie w męczarniach, a księżniczka i książę żyją długo i szczęśliwie), w przeciwieństwie do Andersena, u którego matka musi zostawić swoje dziecko śmierci, Mała Syrenka zapłacić za szczęście księcia i księżniczki, a dziewczynce z zapałkami nikt nie pomoże. I właśnie ten typ baśni kojarzy się z Princess Tutu. Enevi - 16-06-2011, 18:51 Temat postu: AnoHana 10
Ups. Ok, jak nie rozumiem. Czy każda grupka przyjaciół musi okazać się z czasem kolejnym wielokątem miłosnym? Każdy musi kochać każdego i musowo wszyscy muszą z tego powodu cierpieć... Ech... No nic, odcinek był w miarę. Ale oni są bieeedni. Tyle planowania i nadziei.
Nikt inny nie ma karty prócz Mikuniego? Nieee, dlaczego. Będzie ciekawiej xD
Czyli jednak ostateczna walka z openingu... Asthariel - 17-06-2011, 18:35 Temat postu:
Po 4 miesiącach wspólnego wieczornego oglądania z siostrą (jej pierwsze anime, może udało mi się zarazić hobby? Czas pokaże) dziś skończyliśmy sławnego Monstera. Tempo było początkowo powolne, ale od ok. 40 odcinka ruszyło, i zazwyczaj leciało po 10 epów tygodniowo, co w porównaniu z pierwszymi seansami było znaczną poprawą. Wszystkie peany nad tym anime są zdecydowanie zasłużone, choć osobiście uważam, że wyszłoby mu na dobre skondensowanie akcji do ok. 60 epów - przez 1/3 anime wcale nie było tak świetnie, zwłaszcza podczas arcu w Monachium. Koniec końców jestem jednak zachwycony - kreską, muzyką, napięciem, fabułą, BOHATERAMI! O tych zapewne napisano już tyle, że więcej się nie da, wiec ograniczę sie tylko do wymienienia swoich ulubieńców - Grimmera, Evy, Martina. W gronie charyzmatycznych bohaterów tradycyjnie najmniej ciekawy jest główny heros, Tenma, który jednak był w moim przekonaniu nieco zbyt wyidealizowany. A scena
śmierci Grimmera to jeden z większych Tearjerkerów jakie widziałem w anime.
potter644 - 17-06-2011, 21:17 Temat postu: Toradora
Po pierwszym odcinku zapowiada się świetne anime. Fajne są sceny gdy postacie boją się srogiej miny głownego bohatera. Mam nadzieję, że anime przez następne 24 odcinki będzie trzymało poziom. aves - 17-06-2011, 21:56 Temat postu:
Mushishi 1-26 - Fajna seria ale troche nie rozumiem zachwytow nad nia.Za bardzo epizodyczna fabula jak dla mnie rownie dobrze mogloby miec 100 odcinkow.Brak jak dla mnie jakiegos glownego watku. kokodin - 17-06-2011, 23:43 Temat postu:
A ja sobie zerknąłem na stronkę VIZ media, tylko po to aby się przekonać, jak bardzo cierpię nie posiadając amerykańskiego ip :P Postanowiłem sprawdzić czy streemują własną dubowską, czy napisowaną wersję Full Moon wo Sagashite. I jakie było moje zaskoczenie, gdy odkryłem, że jednak nie dubowską streemują. W rezultacie postanowiłem obejrzeć ten ich dubbing, do którego widocznie się nie przyznają. A było ich w sumie 28 odcinków :[ więcej nima. Szkoda bo sam dub jest całkiem niezły. Skoro słowa takie jak "shinigami" są w pełni przetłumaczalne, nie rozumiem co suberzy widzą w słowie oni-chan. Otóż w wersji duberskiej głosy zostały w granicach oryginalnych dźwięków, piosenki zostały oryginalne a jedynym głosem , który mi przeszkadzał, była Meroko. Takto tylko trochę za bardzo seplenił :P.
Ogólnie bardzo fajne, dramatyczne anime. Fajnie jest czasem nie patrzeć w dialogi :P Lena100 - 18-06-2011, 14:01 Temat postu: D Gray Man 55
Wróciłam do tej serii po tym jak rzuciłam ją koło 25 odcinka, kiedy wychodziła w rytmie cotygodniowym, zdaje się w 2008 roku (ale czas pędzi). Ja nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje. Pożeram jakieś takie bezsensowne tasiemce, nawet oglądnęłam te 200 odcinków Gintamy, to w ogóle niemożliwe jest. Ale wracając do meritum, czyli do D Gray Man'a - czy tylko mi się wydaje czy ta seria potrafi być obrzydliwa? Cała ta akcja z lewitującym korpusem - gross! Sama nie wiem czy twórcy chcą pokazywać okrucieństwo świata przedstawionego, czy po prostu przesadzają z mięsem armatnim. A Allen ma chyba poważne problemy
Oczywiście już od paru ładnych odcinków trwa Wielka Walka, a nawet dwie - jedna z demonami na statku, a druga z Sumanem. A co robi Lenalee? Rozmawia z braciszkiem przez telefon, no i obowiązkowo płacze. Jak mnie ta dziołcha denerwuje. Typowa, durna bohaterka shounen'a. Albo raczej wyjątkowo nieudana bohaterka shounen'a. Ja wiem, że taka Kagura, Winry, czy ekipa z Kure-nai nie zawsze się trafia, ale jednak - jak można było pójść tak bardzo na łatwiznę i zaprezentować zupełnie pozbawioną charakteru postać? Czuję się oszukana. I tak ledwo znoszę naiwnego i zupełnie płaskiego Allena. Budzi we mnie umiarkowaną sympatię chyba tylko dlatego, że chłopak czasami ma swoje momenty. Najbardziej przepadam chyba za Kandą - przynajmniej znajduję sporo przyjemności z wyśmiewania jego podlanych angstem tsundere-wypowiedzi. A czy zauważyliście może, że wszyscy w tej serii są niesamowicie... cool? Chodzi mi o projekty postaci - każdy ma jakąś przepaskę na oku, tatuaż albo zmutowaną którąś część ciała. Bywa to wręcz absurdalne. Oczywiście, stroje egzorcystów bardzo mi się podobają, nie mogę narzekać. Póki co, czekam na dalszy rozwój postaci. Niech każdy dostanie własny wątek, czy coś. Poza Lenalee, oczywiście, grrrrr.
Poza tym, nawet dobrze mi się to ogląda. Tren - 18-06-2011, 14:37 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
Niech każdy dostanie własny wątek, czy coś.
Miej nadzieję, że nigdy nie ujrzysz wątku Kandy (który szczęśliwie jest tylko w mandze). To było jedno z największych rozczarowań w życiu... Serio. Anime z tego co wiem urywa się w bardzo dobrym momencie, bo dalej jest już tylko gorzej jak na razie jeśli chodzi o fabułę... NecroMac - 18-06-2011, 22:52 Temat postu: Lena100, wiesz przed tobą jeszcze sporo akcji. Polecam obejrzeć go do wielkiego wejscia Crossa(badass jakich mało, dla wrogów i przyjaciół :P)
Tren, Czytuje mange od momentu w którym skończyło się anime i powiem szczerze że nie jest źle, a powiedział bym że nawet bardzo dobrze. np. kilka ostatnich Chapterów mangi było Bardzo ciekawych i z niecierpliwością czekam na następne.
A co ja oglądam?:
Kannagi: full
Bardzo miłe anime, przy którym można dużo się pośmiać, tak na z 3 lub 4 wieczory, lub jak ktoś chce coś lekkiego wciągnąć.
[OVA]Shiki Specials ep1
Niby w klimacie Shiki, jednak po specialu, wyobrażałem sobie jednak rozwinięcia pewnych niedopowiedzianych wątków, niż epizod typu filler... wierze jeszcze w ep 2, oby mnie nie zawiódł...
Hidan no Aria ep. 10
Powiem, że przyzwoicie. Z głupoty jaką miały poprzednie epki, jakoś wychodzą. Może nie jest to anime najwyższych lotów, ale też nie spadło na samo dno. Dla fanów
Kugimiy , myślę że będzie pasować.
Tokyo Magnitude 8.0 ep 1-2
Niby jest drama, ale tego nie czuje. Ofc zniszczenie, poszukiwanie brata i wogóle, ale po tym znów główna bohaterka zaczyna zachowywać się jak kompletne emo ... Czy tylko mnie to tak irytuje? mogła by przynajmniej trochę martwić się o rodziców. Nie wiem, może tam są przyzwyczajeni do trzęsień tak bardzo, że nie traktują ich poważnie, bo tak odebrałem to anime. Tren - 18-06-2011, 23:56 Temat postu:
NecroMac napisał/a:
Tren, Czytuje mange od momentu w którym skończyło się anime i powiem szczerze że nie jest źle, a powiedział bym że nawet bardzo dobrze. np. kilka ostatnich Chapterów mangi było Bardzo ciekawych i z niecierpliwością czekam na następne.
Dobrze na pewno nie jest. Kreska zepsuła się w sposób wyjątkowo oczywisty i fakt, że na niektórych kadrach ciężko rozróżnić postaci nie świadczy dobrze o serii. A fabuła moim zdaniem zjechała ostro w dół. W sensie, cała historia z Kandą była totalnie bez sensu, przedramatyzowana i nielogiczna. Zwłaszcza fakt, że
Earl, mając wszystkie ważne osoby w garści zwyczajnie ich nie wykończył. NIC nie stało mu na drodze, mógł bezkarnie ubić prawie cały sztab. A zamiast tego bawił się w oczernianie Allena jakby było to komuś potrzebne.
O przyjacielu z dziciństwa Kandy nie chcę się wypowiadać, bo zaczęłabym bluźnić, a nie wypada...
Natomiast deus ex machina z ostatnich rozdziałów pozostawię bez komentarza.
I żeby nie offtopować:
Nodame Cantabile 19-23
Oglądane wieki temu i niedokończone, gdyż nie mogłam wtedy nigdzie znaleźć 19 odcinka. Dzisiaj dobejrzałam w ramach czyszczenia listy.
Kurczę, zdążyłam zapomnieć jaka to sympatyczna seria. Muzyka klayczna jest przyjemna dla ucha, postacie są barwne, a humor może nie najwyższych lotów, ale ładnie uzupełniający serię. NecroMac - 19-06-2011, 03:00 Temat postu:
Tren napisał/a:
Dobrze na pewno nie jest. Kreska zepsuła się w sposób wyjątkowo oczywisty i fakt, że na niektórych kadrach ciężko rozróżnić postaci nie świadczy dobrze o serii. A fabuła moim zdaniem zjechała ostro w dół. W sensie, cała historia z Kandą była totalnie bez sensu, przedramatyzowana i nielogiczna. Zwłaszcza fakt, że
z kandą tak, to było lipne, ale z Earlem Ja na to w innym świetle patrzyłem
od dawna wiemy że Earl może kotecek cały zakon. Wysłać kilkanaście tych najpotężniejszych demonów? A skoro autor pokazuje nam przewagę Earla, to musi być w tym jakiś cel. Trudno mi to mówić, ale może właśnie on być tą właściwą stroną konfliktu. Coraz więcej brudów zakonu wychodzi na jaw. Wprowadzając chaos i nieprzewidywalność fabuły. Według mnie to jest właśnie mocna strona mangi.
BTW. jak coś to chyba tą dyskusje powinniśmy przenieść do topica d-gray mana jeśli masz ochotę kontynuować :)
ŁYP! Jak jeszcze raz zobaczę takie słownictwo w poście, to urwę łepek i wstawię osta. Trochę kultury, no!
moshi_moshi
korsarz - 19-06-2011, 13:43 Temat postu: Kidou Senkan Nadeshiko - całość. Całkiem przyjemna seria
jowiszanie okazali się takimi samymi (o ile nie większymi) maniakami "Gekigangar" jak niektórzy ziemianie, co dało pewną możliwość porozumienia.
. kokodin - 19-06-2011, 14:31 Temat postu:
Kompletne rozpłynięcie i wymruczenie, stan narkotycznego upojenia i błogostanu.
Innymi słowy finałowe 13 odcinków Full Moon i dokładka bardzo udany 12 odcinek Nichijou.
Po pierwsze powtórka z rozrywki w postaci Full Moon uświadomiła mi, że ta seria w swojej trywialności kryje całkiem sporo bardzo doszlifowanych detali. Cofając się jeszcze do 29 odcinka, bo od tego momentu sielankowa opowieść o posłańcach śmierci zmienia się w opowieść o walce o życie, zaskoczyło mnie bardzo dużo sprytnych sztuczek. Prawda, seria nadal jest skonstruowana na problemy mieszczące się w jednym odcinku, ale od właśnie 29 odcinka seria zaczyna mieć drugie dno, mroczna stronę i bohaterowie to odczuwają osobiście. Inna sprawa to fakt, ze te małe detale jak: w Ameryce amerykańskie samochody i ruch prawostronny, drobne detale jak katarynka i zmiana ciuchów, lub po prostu wątek starszego pana i Eichiego
Co prawda w moim patologicznym poczuciu humoru, skakałem z radości, ocierając łezki, gdy cokolwiek bardzo złego działo się głównym bohaterom , ale co tam.
Seria jest bardzo dopracowanym shoujo i nawet mój wewnętrzny fangirl nie musi mi o tym przypominać.
Nichijou epizod 12 był natomiast tym, czego brakowało kilku poprzednim odcinkom. Napakowany po brzegi gagami, absurdalny, szybki i gesty. Poza tym bardzo rozmaity.
Trudno coś więcej napisać, ten serial jest tak niespójny, że... to jest piekne. To trzeba zobaczyć. Gamer2002 - 22-06-2011, 01:20 Temat postu: T&B 12
Ale dramat :o Choć Jake jest dość broken ;P Twórcy jednak potrafią sprawić że nienawidzi się złoczyńcy jeżeli na tym im zależy.
Choć osobiście wolę od Jake'a Lunatica, ma więcej klasy i nie jest tak broken ;p
X-men 11
Jednak ma to 12 odcinków i Blade'a nie będzie.
Final bass to emo proteus redux. To co mi się w tej serii nie podoba, to to, że o ile jest fabuły więcej niż w Iron Manie oraz jest lepsza, to jednak końcówka jest gorsza (nie licząc ostatnich odcinków, IM finał był meh a tego jeszcze nie ma) i ogólnie średnio im wyszło z opowiedzeniem jej. IM zrobił się pod koniec intensywny, tutaj fabuła się ciągnie. Mastermind znowu tłumaczył jaki miał plan po tym jak X-men w poprzednim odcinku tłumaczyli jaki miał plan.
Ogólnie poza Mastermindem wszystko jest meh. Ci szefowi Inner Cyrcle wyglądają jak Morlokowie a nie Inner Cyrcle. A postacie są ujęte tak sobie, jedynie bez zarzutu są profesor, Wolvi i Beast. Dark Phoenix było tylko po to by Cyc był zawieszony między gorszymi cechami z runu Morrisona a gorszymi cechami z czasów obecnych.
Nie mówię że to anime złe, ale myślę że ostatecznie dam 6/10. Ma klimat i w ogóle, potwory są fajne, ale myślę, że dałoby się to wszystko skompresować do 2/3 odcinków przynajmniej i nikt nie będzie do tej serii wracał po obejrzeniu. A moje ulubione odcinki X-men TAS czy nawet Evo są nieśmiertelne.
Enma-kun 11
Shit gets real. I Harumi oczywiście jako jedyna się tym przejmuje. I tak, należy pamiętać z kim miało się pierwszy pocałunek.
Znacznie lepiej też przedstawiono tu intrygę odcinków niż w X-men, po prostu wszyscy wszystkich uwodzili śpiewając i wszystko jasne :P
C 10
Wywołanie hiperinflacji - chyba nie tylko mi przypomniało się Code Geass.
W końcu dostajemy walki po 3 odcinkach bez nich. Kimi miał power of love, ale wygląda na to że wyczerpał podczas jego. Q zaś w walce Mikuniego zniszczyła całą swą słodkość.
Finałowa scena - od początku było wiadome, że wszystko do tego prowadzi i jaka będzie finałowa walka. Przy rozmowie coraz bardziej rosło napięcie a muzyka była idealnie podłożona. To że umożliwił to trolling Masakakiego było świetnym pomysłem.
O ile w X-men narzekam że jest za dużo odcinków, tutaj narzekam że jest ich za mało. Z tego settingu naprawdę można zrobić niezłe inteligentne battle anime.
Spotkałem się ze stwierdzeniami, że C ma tyle spólnego z ekonomią co Eva z Chrześcijaństwem. Nie tylko się z tym nie zgadzam, ale uważam też że takie porównania są bezcelowe. Eva używała symbolizmu, już nie zagłębiajmy się po co, ale to był symbolizm, takim abstrakcyjnym rzeczom można przypisać dowolne znaczenie. C używa motywu pieniędzy i elementów z ekonomi, a to nie są abstrakcyjne pojęcia. Choć nazwy ataków i użycie zwrotów finansowych w FD znaczy mniej więcej tyle, co eksplozje w kształcie krzyża, to jednak poza tym seria mówi o rzeczach praktycznie funkcjonujących w naszych realiach. Nie jestem ekonomistą by oceniać jak twórcom poszło z rzetelnością względem realiów, ale seria ma realistyczne spojrzenia na to jak funkcjonują pieniądze w społeczeństwie i jednocześnie pokazuje brutalną prawdę, ale nie idzie w PRZERZUĆMY SIĘ NA KOMUNĘ.
Seria obecnie dryfuje między 7 a 8. Teraz czeka nas ostatni odcinek, twórcy mogą wszystko zepsuć jeżeli pójdą najmniejszą linią oporu. Shans - 22-06-2011, 01:29 Temat postu:
W tym sezonie istnieją dla mnie tylko 3 anime:
Tiger & Bunny
Ostatni odcinek świetnie pokazywał, jaki naprawdę powinien być zły bohater. Oraz, że ci dobrzy niekoniecznie są niezwyciężeni.
Hanasaku Iroha
Matka jednak jest ludzka, główna bohaterka uwalnia Ko, ale ten zapewne pobiegnie za nią. Za to u kucharza jakieś uczucie się rodzi.
Steins;Gate
IMO najlepsze anime tego sezonu. Ostatni odcinek wkręcał, miał wspaniały początek i zakończenie. Chyba nikt się nie spodziewał, że takie coś może się wydarzyć. A i skąd sklepowy wojownik wiedział, by wyjść? Ten element jest ciekawy, może się okazać, że ona cofnęła się już w czasie. Vodh - 22-06-2011, 02:57 Temat postu:
Animu, I'm back!
Na pierwszy ogień poszło Devil May Cry i
No w sumie trudno powiedzieć, że poszło na pierwszy ogień - oglądania kilkunasto-odcinkowej serii (która mi się podobała) przez 3 miesiące nie uważam za oglądanie anime. To było chyba takie powolne opryskiwanie się wodą podczas wchodzenia do basenu w którym od dawna się nie kąpałem. Tym niemniej seria bardzo fajna, takie lekkie, rozrywkowe szczelanie i siekanie - bez cudów, ale i bez zawodów ;)
Na taki prawdziwy pierwszy ogień poszła Dullalala!!, razem z rewatchem pierwszych 18 odcinków które widziałem już wcześniej. I przyznam szczerze, że przywróciła mi wiarę w anime jako hobby - oglądało mi się świetnie, odcinki które już widziałem nie straciły uroku, a cała seria okazała się zaskakująca i satysfakcjonująca :3 Razem z niedomkniętymi wątkami tworzącymi iluzję bycia częścią długiej historii życia poszczególnych bohaterów i nieśmiertelnym Shizuo :D
A zatem jeszcze raz uroczyste Welcome Back to NHK, wrócę z kolejną braną na ruszt serią jak ktoś coś napisze bo jeszcze nie wiem co będę oglądał, a double posta w co oglądacie trzaskał nie będę. 616 - 22-06-2011, 04:29 Temat postu:
Cytat:
Ale dramat :o Choć Jake jest dość broken ;P Twórcy jednak potrafią sprawić że nienawidzi się złoczyńcy jeżeli na tym im zależy.
Choć osobiście wolę od Jake'a Lunatica, ma więcej klasy i nie jest tak broken ;p
Nie wiem czy Jake jest aż tak broken, popularna teoria jest, że jego moce to tak naprawdę
standardowy zestaw Jean Grey - telepatia + telekineza
Tylko on akurat myśli jak tego używa. potter644 - 22-06-2011, 09:51 Temat postu:
Skończyłem oglądać Toradorę, świetne anime. Szkoda tylko, że zakończenie jest tak głupie. Ja chcę drugi sezon. Mam pytanię: warto obejrzeć Toradorę SOS? Tren - 22-06-2011, 11:43 Temat postu:
Cytat:
warto obejrzeć Toradorę SOS?
Nie. Nie. I jeszcze raz nie. Chyba, że lubisz chibki robiące absolutnie bezsensowne rzeczy i brak fabuły.
Ao no Exorcisto 10
Koooooootteeeeeeek~!
I buuuu, od przyszłego odcinka zaczynają się fillery. Ciekawe, czy ciurkiem dadzą te siedem fillerów, czy jednak spróbują wepchnąć coś na koniec.
TWGOK 11
I łuk Jun został domknięty. W sumie nie był on tak przyjemny jak w mandze, choć może to wynikać z tego, że gdy po raz pierwszy czytałam mangę byłam szczerze przerażona, że bohater musi podrywać nauczycielkę i cały czas bałam się jakiegoś obrzydliwego wątku. Fakt, że całość zakończyła się w jakiś taki naturalny i nieprzesadzony sposób wbrew moim czarnowidzkim przewidywaniom mocno podśróbował moją opinię o serii. Więc teraz gdy wiedziałam czego się spodziewać całość wypadła bardziej przeciętnie.
Poza tym lol. Twórcy postanowili mnie zaskoczyć i wzięli filler z dalszej części.
Czyli Brainstorming w wykonaniu Keimy.
...
Będą Gundamy. Daerian - 22-06-2011, 23:12 Temat postu:
potter644 napisał/a:
Skończyłem oglądać Toradorę, świetne anime. Szkoda tylko, że zakończenie jest tak głupie.
Wybacz klasyczne pytanie - czy obejrzałeś scenę po napisach końcowych :D? potter644 - 23-06-2011, 10:26 Temat postu:
Daerian, obejrzałem cały odcinek razem z napisami końcowymi. Enevi - 23-06-2011, 19:13 Temat postu: AnoHana 11
Hmmmm... Ta seria była dziwna, niby miała fajny pomysł, ale przy realizacji coś nie wyszło. Trudno mi w tej chwili powiedzieć co...
Ostatni odcinek to oczywiście wyciskacz łez w czystej postaci. Wszyscy nagle zdają sobie sprawę, że przez cały czas w ogóle nie myśleli o Menmie, a o sobie blablabla... Emocje szalały, ale do mnie to naprawdę nie przemawia... No i Menma w końcu spoczęła w spokoju, a raczej ruszyła na poszukiwanie nowego ciała. Tak tutaj zakładamy możliwość buddyjską. A reszta pogodziła się z przeszłością i w ogóle...
Ta recenzja będzie trudna =='' Asthariel - 23-06-2011, 19:50 Temat postu:
Czemu niemal nikt nie komentuje Stein;s Gate 12? Póki co, seria bardzo mi się podoba. Niby nic się nie działo przez pierwsze epy, ale i tak wciągało. A teraz wygląda na to, że akcja ruszy z kopyta.
Moeka szpiegiem - zaskoczyło mnie to, bo nie spodziewałem się, że szpiegiem będzie ktoś tak podejrzany :-P Mayushi martwa, ale dłużej niz kilka odcinków w tym stanie raczej nie będzie. No i kontynuowany jest mindfuck na widzach, wraz z początkową scena odcinka na czele.
wa-totem - 23-06-2011, 21:47 Temat postu:
Asthariel napisał/a:
Czemu niemal nikt nie komentuje Stein;s Gate 12?
Bo nadrabia? Wczoraj dopiero serię napocząłem.
Have some Tutuuruu~~
http://www.youtube.com/watch?v=2HULRIB7ZQE
Hnnnnnnnnnngzawa Kanaa~! kokodin - 24-06-2011, 02:00 Temat postu:
Nadrabianie zaległości.
Omnipotent Zombie Madoka Magica na raz.
Ta seria jest bardzo nietypowa. Niby zaczyna się niewinnie, jest stworek, magia dziewuszki. Aż tu nagle stworek
okazuje się najpodlejszym bydlakiem ever, dziewuszki giną masowo a ta najsilniejsza robi cuda by potem zniknąć
Bardzo smutna seria o magical girls i o tym czym naprawdę są. Prawa równowagi są bezwzględne. Nawet w FMA były bardziej przychylne bohaterom.
Lotte Omocha 01-11 kiutne.
Bardzo fajna seria, spodziewałem się bardziej seksistowskich i trochę mniej wyszukanych żartów. Poziom humoru jednak zasłużył na komplement. Historia też zdaje się zmierzać w ciekawym kierunku. Ale po kolei. Pedofilia, kazirodztwo do pewnego stopnia, patologia rodzinna, plus demony i dosyć biologiczne podejście do mleka (nie mówiąc już o ciekawym użyciu motywu "no pan onechan"). Gdyby chcieli było by z tego coś strasznego, ale postanowili przesłodzić i jeszcze trochę dosłodzić i całe te mało atrakcyjne patologie stały się dość śmiesznym tłem. Zaczynam odróżniać "tsun" po głosie.
Kampfer ova
A co mi tam, zobaczę co było dalej... a może lepiej nie. Obraz nędzy i rozpaczy. Gdzie się podziała manga, która koza ja przeżuwała aby zrobić coś takiego? Serial był niespójny i skopany w najbardziej obiecujących motywach i monetach, ale to przekroczyło wszelkie granice. W jednym odcinku się biją, hipnotyzują i molestują, w drugim tylko molestują. Stracony czas. Gdzie się podziały gender bendery śmieszne i lekkie?
Tsundere penguin, głos rosowe "tsun".
Prism Magical: Prism Generations! ova
Miał być gender bender, były cycki i Maso Shoujo. Kore wa Zombie Desuka zaporzyczyło z tąd nie tylko motyw maso shounena, ale i sam kostium. Poza tym nic ciekawego.
O ile dobrze pamiętam, tu też było "tsun".
Taiga pokaż się !!!
Poza tym, próbowałem grac na gitarze. Ale skoro mi nie wychodziło, położyłem się na łóżku ale K-on i się okazało, że gdzieś zginęły mi 3 godziny. Agon - 24-06-2011, 02:42 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Asthariel napisał/a:
Czemu niemal nikt nie komentuje Stein;s Gate 12?
Bo nadrabia? Wczoraj dopiero serię napocząłem.
Właśnie. Przez zaliczenia i sesję jestem BARDZO do tyłu z animcami .__.
Wczoraj nadrobiłam do 11-ego odcinka, a dzisiaj przewijając 12-kę zaspoilerowałam sobie końcówkę i jest mi ŹLE ;__; Ale wreszcie zacznie się właściwa fabuła, mru. Lena100 - 24-06-2011, 17:25 Temat postu: AnoHana - Final
Eeee.. ratunku? Ale mi się nie podobało zakończenie, bez kitu! Zwłaszcza, że było to zakończenie serii, z którą wiązałam wiele nadziei, ale także obaw. Niestety, spełniły się te drugie.
Wszyscy płakali, mówili sobie baj baj po raz setny, robili psychoanalizy i... tak, teraz wszyscy możemy iść naprzód. Jintan wrócił do szkoły, a koleżanki Anaru wcaaaale nie są głupimi... (tutaj regulamin zabrania mi użyć odpowiedniego słowa, i może lepiej), one tylko tak po przyjacielsku szturchają Jintan'a. Dziewczynki musiały spektakularnie pokrzyczeć kogo kochają i gdyby nie rzęsa Anaru, która jakimś cudem rozbroiła klimat i uratowała sytuację, to nie wiem czy dotrwałabym do końca odcinka.
Jestem zawiedziona. Cała ta drama nie trafiła do mnie.
Nawet Poppo okazał się mieć mroczną stronę. I popsuli mi bardzo fajny wątek przyjaźni damsko-męskiej między Yukiatsu a Tsurumi.
Lubiłam te ich chłodne gadki. Co się stało ze scenariuszem? Czy nie mogli tego inaczej poprowadzić tak żeby Menma pofrunęła do nieba już w poprzednim odcinku? A w ostatnim spokojnie pokazaliby after party, jak dla mnie to mogłoby być nawet harrypotterowskie "Dziewiętnaście lat później". Tak to jedyny sensowny wątek romantyczny JintanxAnaru nie doczekał się podsumowania.
Wniosek - Skopane zakończenia dobrych serii są... (teraz wszyscy chórkiem) ZUE! vries - 24-06-2011, 18:10 Temat postu: Tiger & Bunny 12 - Jake to dobry pomysł. Antagonistą zawszy powinien być jakiś psychol. Czy jest broken? jak dla mnie, to nie. Zwyczajnie Jake wie o naszych bohaterach wiele, a o oni o nim niewiele. Knowledge is power, gourd it well.
Jako, ze anime ostatnio mnie nudzą anime obejrzałem sobie finałowy odcinek Venture Bros s4. Odcinek nie był jakoś szczególnie dobry, ale końcówka była jedwabista.
Ach ten Brook Samson, jak go nie kochać. W ostatniej chwili myśli, że uratuje naszą rodzinkę przed terrorystkami, a tu nic z tego. Biegnie ze swoim ukochanym nożem, by wypruć kobitkom flaki. Ale... pośpiesznie zmieszany przez Rustiego afrodyzjak niby załatwia sprawę wcześniej... z drugiej strony nie, jednak fail. Babki zmieniają się w muchy-mutanty. I ten widok szczerej radości na twarzy Brooka w tym właśnie momencie - bezcenny...
Crofesima - 24-06-2011, 19:03 Temat postu:
Przepraszam za offtop wstawkę, ale zastanawia mnie czemu ostatnio tak dużo osób na naszym forum writuje wordy po englishu. Okej, mi też się to zdarza, ale to już się robi co najmniej dziwne. A nie, przepraszam - weird. vries - 24-06-2011, 20:00 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Przepraszam za offtop wstawkę, ale zastanawia mnie czemu ostatnio tak dużo osób na naszym forum writuje wordy po englishu. Okej, mi też się to zdarza, ale to już się robi co najmniej dziwne. A nie, przepraszam - weird.
Bo musiałbym się zastanawiać nad tłumaczeniem. A zapewne jest już jakaś oficjalna wersja, której nie znam. Musiałbym wygooglać... Lenistwo bierze górę. Poza tym jak ktoś zaczyna używać jakiegoś słówka, to będzie ono niechybnie wykorzystywane w dalszej dyskusji. Wredna reakcja łańcuchowa.
PS. Poprawię się... o ile nie zapomnę.
Wracając do tematu:
The Borrower Arrietty - właściwie to przejrzałem ten film. Za Ghibli nie przepadam, ale niektóre ich filmy uważam za całkiem sympatyczne, żeby nie powiedzieć bardzo dobre. Arrietty niestety do nich nie należy. Mnie brakuje tu typowego dla filmów Ghibli konfliktu. Zmieniły się jednak trochę standardy odnośnie filmów dla dzieci i teraz przemoc jest większym tabu niż dawniej. Szkoda. A po za tym standardowy film Ghibli, czyli bardzo porządne wykonanie (hmm... projekty postaci mocno przypominają mi dzieła Urusawy). Caladan - 24-06-2011, 20:15 Temat postu: Ano Hana. Scenariusz na samym początku wydawał się ciekawy. Relacje dawnych przyjaciół po czasie. Ale motyw paranormalny trochę zniszczył serię. Sama Menma nie była temu winna. Gdyby zrobili z niej narratora aniołka, którego misja byłaby na nowo sklepić przyjaźń swoich przyjaciół. Seria zyskałaby więcej moich oczach. Ale robili serię pod głupią i naiwną dramę. A bohaterów bezmózgich zombie. Fajni byli nie powiem i dało się ich lubić, a wątki romansowe mogłyby być niezłe.
Zmarnowany materiał. Gamer2002 - 25-06-2011, 13:38 Temat postu: C 11
Finałowa walka była nieco chaotyczna ale awesome, choć zadanie ostatniego ciosu było jak w Star Driverze ;p.
Co do zakończenia... Nie była to najlepsza możliwa opcja, ale nie była też zła. Co prawda wolałem, żeby Mysu i Kimi
nie poszli w stronę NIE JESTEŚ CZŁOWIEKIEM ALE KOCHAJMY SIĘ i to że traktował ją jak córkę uznawałem za dobre rozwiązanie
. Też trochę niepotrzebnie Evangelionowaliśmy pod koniec, ale to był moment. Nie było też wyjaśnień w sprawie kierowcy, szkoda.
Ale poza tym, zakończenie było porządne. Nie wszystko skończyło się najlepiej dla Kimiego
co prawda zresetował wpływ FD na Japonie sprawiając że przeszli na dolara i odzyskał wszystkim przyszłość, ale trafił do świata gdzie nie istniał. Poza tym, Masakaki utroczo przytrollował i powiedział że FD jest niezniszczalny i będą od zera wykopywać tą przyszłość.
Tak, ostatnia rozmowa była wielka.
Postaci był fajne. Masakaki i gość z złotymi zębami to najlepsze z nich. Jennifer też była niezła babką, nauczyciel był porządnym człowiekiem, Mikuni był dobry w swej roli i podobało mi się ile go łączyło z głównym bohaterem. Kimi co prawda wahał się sporo a chciał tylko dobrze, ale w końcu był otoczony przez ludzi mądrzejszych od niego w sytuacji gdzie do samego końca każda jego decyzja swoje minusy miała. Po prostu starał się być dobry mimo trudności, a nie przez to że był dobry rozwiązywał wszystkie problemy. Mysu była bardziej przeciętna, ale przynajmniej zrobiła się urocza.
Jak pisałem wcześniej, twórcy IMO wykorzystali dobrze motyw pieniędzy i poruszyli całkiem niezłą pulę problemów z nimi związanymi. Nie mieli budżetu na animacje, ale FD było stylowe. Mimo wszystko, tej serii naprawdę przydałaby się większa ilość odcinków. Była ona bardziej prezentacją settingu w którym wiele jeszcze można by było zrobić.
Ostatecznie, ta serie nadaje się do oglądania jako porządnie zrealizowana ciekawostka.
7/10 kokodin - 25-06-2011, 14:10 Temat postu: Tsundere loli yuri Channel epizod ostatni
No i po serialu. Kolejny bezsensowny tytuł bez większych aspiracji dobiegł końca. A jedynym elementem serialu, jaki uległ jakimkolwiek zmianom była Toru (a może nawet nie?). Szczerze mówiąc podobało mi się, jak loli moeblobowy serial może się podobać, ale spodziewałem się więcej akcji. Odrobiny więcej fabuły lub po prostu jakiegoś wydarzenia z echem. Tutaj największy wydźwięk miało przygarnięcie kota.
Seksowne Muminki epizod przedostatni.'
Połowa o dłubaniu w uszach, połowa o uke-izacji.
płęta jest taka, że Matstaka lubi gay mangi :P(na żywo)
No i co chyba tyle. Dzisiaj wyjątkowo mało obrzydliwie.
Rewatch Lovely Complex.
Ciekawe jak ten romans wyglądał by oczami Otaniego, bo to jest oczami Risy i raczej w stylu monologu. Jedno trzeba tu przyznać, szczegóły ty nie ginął. Cały serial jest natomiast tyle razy śmieszny, ile razy się go ogląda. Gamer2002 - 25-06-2011, 16:12 Temat postu: X-men 12
Eh, typowe i przewidywalne zakończenie z deus ex machnami dwiema, zwłaszcza nie podoba mi się ta by Hisako. Choć podobały mi się cameo. Tylko że Deadpool to nie mutant ;p Choć było to krótkie, pokaz możliwości reality warpera był też niezły.
Ogólnie Beast, profesor i Wolvi jako jedyni zachowują się po swojemu. Emma jest za miękka. Cyc ma swe gorsze cechy z runu Morrisona i z czasów dzisiejszych. Storm jest w wersji Halle Berry. Hisako to zupełnie inna postać, ona w komiksach jest z Wolvim na ty. Choć było parę niezłych scen z postaciami, ale tylko parę.
Fabuła jest... Taka sobie. O ile dobrze że kręciło się wokół drugorzędnych mutacji, to ostatecznie nie zrobili z tym nic ciekawego. To że X-men przez rok nie działali zostało sprowadzone do wyłącznie nieco dłuższych wakacji. X-men dostali traumę że musieli kogoś zabić w drugim odcinku, a po tym Cyc był "whatever" na zabijanie. Seria była rozciągnięta a cała intryga Masterminda się rozłożyła bo X-men akurat przybyli w ostatnim momencie gdy mogli go powstrzymać.
Styl graficzny jest bardzo fajny, zwłaszcza użycie kolorów. Podobały mi się strasznie projekty potworów które były potworne, grafika potrafiła uczynić sceny mroczniejszymi niż były.
Muzyka... Jak w produkcjach Marvela taka sobie, w ostatniej scenie jak Scott w końcu zaprzyjaźnił się z Hisako była ona źle wybrana, tyle zapamiętam ;p.
6/10, to średniak z nieciekawymi postaciami i nieciekawą fabułą. Wygląda to nieźle, czasem ma dobre momenty, Beast jest fajny, Wolvi wygląda męsko, ale Marvel mógł się postarać bardziej.
A, scena po napisach.
...
Dobra, to BYŁO dobre. Nie mam nic przeciw kontynuacji jeżeli będzie się kręciło wokół tego. kokodin - 26-06-2011, 11:02 Temat postu: Nichijou epizod 13
NAJLEPSZY odcinek jak do tej pory. Śmieszny, klimatyczny, zwariowany, ciepły i nawet można by rzec wzruszający. Hakase seel of aproval. Po ponad pół setki dzielonego na dwie grupy "życia codziennego", dwa wątki wreszcie zostały scalone!! W stylu żywej torpedy. Budowali nastrój już przed czołówką, by na samym końcu storpedować pranie. MrrrRRRuuuUUUUUUUUUU!!! Poza tym trzymali się małego cudu w wykonaniu klasowego głupka. Myślę, że powinienem wystawić im za to 80 punktów.
Kocham ten serial za takie odcinki. Tren - 26-06-2011, 12:39 Temat postu: Kotetsu&Bunny 13
OOOŁŁŁŁSOOOOOMM!!!
Rozegrali to podręcznikowo. Tygrys rozbroił mnie swoim planem.
A od przyszłego tygodnia chyba wracamy do jednoodcinkowych historii.
Nanoha A's
Ta seria zawierała wszystko czego mogę wymagać - świetną fabułę, charakterne panie (nawet sympatyczna i przyjazna światu panienka na wózku inwalidzkim pokazuje, że nie da sobie w kaszę dmuchać), mnóstwo walk i świetne zakończenie.
I co najbardziej rozbrajające - seria nie posiada ani jednego bohatera negatywnego. Wiadomo, że obecny problem jest winą jakiejś nieznanej osoby, która wieki temu próbowała użyć tomu dla jakiś swoich niecnych celów i tyle. Dwie minuty wspomnienia w konwersacji osoby, która prawdopodobnie istniała kiedyś w przeszłości. Cała reszta bohaterów ma serce we właściwym miejscu, a mimo to seria posiada mnóstwo świetnych walk. Jestem pod wrażeniem, że udało im się to zrobić.
Seria dostaje ode mnie 8, byłoby 9, gdyby grafika była ciut lepsza. Niestety, niższe bohaterki pokazywane z odległości wyglądają koszmarnie nienaturalnie jak jakieś liliputy. Ale w przyszłym roku będzie kinówk, dzięki której będzie można obejrzeć całość z lepszą animacją. Crofesima - 26-06-2011, 12:56 Temat postu: Tiger & Bunny 13
Strasznie przyjemny odcinek, zwłaszcza po tak przygnębiającym jak poprzedni. Ale czy...
... Jake rzeczywiście zginął? I to od HELIKOPTERA? Kriem podejrzewam, że żyje i jeszcze wróci się zemścić, ale śmierć Jake'a była dosyć mało klimatyczna. Choć sama scena miała niezłą animację, jak na standardy tego anime oczywiście.
Tiger jest wciąż przecudowny. BA, w końcu Bunny zmienia się tak, że powoli go również zaczynam uwielbiać. Chociaż i tak w tym odcinku najlepszy był Nathan, kocham tego człowieka. vries - 26-06-2011, 14:24 Temat postu: C - nie kupuję. Finansowy shounen mnie nie przekonał. W żadnym aspekcie. W takim razie jak z oceną? No cóż, nie było aż tak tragicznie. Trochę walki, trochę naciąganej fabuły. A co mi tam, niech będzie, że krakowskim targiem: 5/10
No i zło zostało wykorzenione na wieki... Ale to by oznaczało, ze trzeba będzie wymyślić kolejnego wielkiego drania. Czy to się uda? Nie wiem. No chyba, że autorzy pobawią się w nekromancję. Z drugiej strony walka była całkiem ok.
czyli mid-bossa, teraz pa i nie wracaj, połączenie Magneto z Jokerem można było zrobić lepiej, jedyna jego świetna złoczyńca akcja była jak złapał Origamiego.
kto wciąż kupuje że to Jake zabił rodziców Królika? ;p
Enevi - 26-06-2011, 15:05 Temat postu: Ao no Exorcist 11
25 odcinków i twórcy mają na tyle odwagi, żeby wciskać kolejne zapychacze? Tym razem z olbrzymią kałamarnicą w roli głównej? Proszę...
One Piece 504
No, to kończymy z retrospekcją Luffy'ego i ruszamy do przodu, bo Nowy Świat czeka. Gut, miejmy nadzieję, że teraz już z górki. Pomijając kilka durnych zapychaczy, było ok. 616 - 26-06-2011, 16:13 Temat postu:
No i zło zostało wykorzenione na wieki... Ale to by oznaczało, ze trzeba będzie wymyślić kolejnego wielkiego drania. Czy to się uda? Nie wiem. No chyba, że autorzy pobawią się w nekromancję. Z drugiej strony walka była całkiem ok.
No ja akurat nie jestem przekonany, że facet z supermocami tworzenia barier nie przeżyłby czegoś takiego. No i to superbohaterowie i superzłoczyńcy - póki nie zobaczę zwłok, nie uwierzę.
A nawet jeśli Jake by zginął to dalej nie wiemy czemu zabił rodziców Bunny'ego, jeśli w ogóle, ani kto wymazał wszystkie informacje o nim. Może ktoś stoi za Jakiem?
A jak przy tym jesteśmy:
Jake
Joke
Joker
Jak ja mogłem tego wcześniej nie zauważyć?! Tren - 26-06-2011, 16:16 Temat postu:
Enevi napisał/a:
25 odcinków i twórcy mają na tyle odwagi, żeby wciskać kolejne zapychacze?
Według moich kalkulacji muszą wepchnąć jeszcze sześć zapychaczy nie licząc dzisiejszego, żeby nie musieć ucinać historii w samym środku łuku... Poważnie mnie zastanawia po co robią aż 25 odcinków, skoro i tak muszą zahamować najpóźniej na 16 rozdziale ==". Enevi - 26-06-2011, 17:21 Temat postu:
Tren napisał/a:
Poważnie mnie zastanawia po co robią aż 25 odcinków, skoro i tak muszą zahamować najpóźniej na 16 rozdziale ==".
I tak po nitce do kłębka dochodzimy do pytania, po co w ogóle zabierać się za ekranizację mangi, która nawet nie doszła jeszcze do głównego wątku fabularnego... Mnie naprawdę zastanawia mechanizm robienia anime na podstawie... Tren - 26-06-2011, 17:41 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Tren napisał/a:
Poważnie mnie zastanawia po co robią aż 25 odcinków, skoro i tak muszą zahamować najpóźniej na 16 rozdziale ==".
I tak po nitce do kłębka dochodzimy do pytania, po co w ogóle zabierać się za ekranizację mangi, która nawet nie doszła jeszcze do głównego wątku fabularnego... Mnie naprawdę zastanawia mechanizm robienia anime na podstawie...
Meh, wbrew pozorom z tego mogła być świetna reklamówka mangi, gdyby ograniczyli się do tych 17, może nawet 18 odcinków (niech im ten jeden filler będzie). Akurat rozdziały 14-16 to zamknięcie jakiegoś etapu w życiu bohaterów i rozpoczęcie nowego i to w taki sposób, że nic tylko chcieć ciąg dalszy (wiem, bo gdy pierwszy raz czytałam mangę to właśnie do tego momentu była wydana...). Dlatego moim zdaniem to nie był taki tragiczny pomysł. Ale wpychanie fillerów psuje całą strukturę, bo właśnie w mandze mniej więcej w tym miejscu akcja zaczyna przyśpieszać i człowiek naprawdę się wciąga. Enevi - 26-06-2011, 19:31 Temat postu:
Tren napisał/a:
Meh, wbrew pozorom z tego mogła być świetna reklamówka mangi
Nie, nie. Głównie chodzi o to, że do mnie nie przemawia coś takiego jak reklama mangi. Ekranizacja to ekranizacja, a nie jakiś nędzny ogryzek. Także nie ważne jak dobre by to było, z góry nie uznaję czegoś takiego (no dobra, wszystko zależy od danego tytułu, ale coś mi mówi, że w tym przypadku to nie wyjdzie). Gwoli wyjaśnienia.
Hana-Saku 13
Czyli koniec części pierwszej. Sympatyczny odcinek. Bez wielkiego dramatu i zbędnego monumentalizmu, a za to z przymrużeniem oka.
Mamusia ma mocną głowę, Ohana upija się sokiem, a babcia też jest cudowna, czyli trzypokoleniowy wieczorek towarzyski. I Ohana wybiera jednak Kissuisou. Czyżby to był koniec uczucia do Kou-chana? Się okaże. Jeśli tak, to ładnie rozegrane.
Szkoda tylko, że na początku seria tak poleciała w dół z niedorobionym artystą i komandosami od siedmiu boleści... Nanami - 26-06-2011, 20:26 Temat postu: T&B 13.
D'AWWWWWWWWWWWWW.
Moja wewnętrzna mała fujiyoshi jest zadowolona.
I nie kupię tego, że Jake zginał. Nie po tym jak Króliczek nie zdecydował się go zabić (tak żeby jeszcze miał szansę pożałować swojej decyzji).
Lena100 - 27-06-2011, 01:12 Temat postu:
A czemu nikt nie pisze o Deadman Wonderland? Ja właśnie oglądnęłam hurtem 10 oraz 11 odcinek i jestem pod wrażeniem. Już nie wiem co twórcy mają na myśli, co cała ta historia (a raczej sieczka) ma reprezentować, kto jest dobry, a kto zły, w ogóle już nic nie wiem. I szczerze? Nic mnie to nie obchodzi. Ta seria odwołuje się chyba do jakichś najniższych, ludzkich instynktów. Takiej rzezi, okrucieństwa, absurdu i nagromadzenia bezsensownych, za to spektakularnych wątków i postaci dawno nie widziałam. Przy całej świadomości tych wszystkich chwytów nadal ogląda się to wspaniale. Przynajmniej mi. Nawet płaczliwość Ganty mnie zbytnio nie denerwuje - w końcu płacze za niego Romi Paku, więc czemu nie... W ogóle trzeba mieć nieźle narobione w głowie żeby przy samym końcu króciutkiej, wypełnionej po brzegi psychopatycznymi charakterami serii dokładać jeszcze takie ziółko jak Sakigami Toto. Projekt postaci ma śliczny (tak samo z resztą jak Shiro, te jasne kolorki), głos bardzo przyjemny, jakieś tam pseudo wampirze zboczenia... ale najważniejsze jest to jak ta postać się RUSZA. Że też chciało im się wydawać pieniądze na wszystkie te beztroskie obroty, frywolne podskoki i piruety. Mniej więcej to samo tyczy się Shiro, pięknych Branch of Sin w wykonaniu Minatsuki czy mimiki postaci. Podoba mi się dynamizm tej serii, zwłaszcza od strony graficznej.
A teraz pytanko - co właściwie stało się z Yoh'em Takami? Od jakiegoś czasu go nie widuję, a nie mogę sobie przypomnieć ostatniej sceny, w której wystąpił. Lubiłam go, zwłaszcza jak mu się dostawało trzy razy na odcinek (no i ta dwulicowość, w tym anime chyba każdy ma dwie twarze O_o). Urawa - 27-06-2011, 13:41 Temat postu: Morita-san wa Mukuchi 1
O, ktoś nakręcił anime o żeńskiej wersji JJ. Autentycznie, na początku wrażenie deja vu było bardzo silne. Kpiny z yuri (o ile to faktycznie kpiny a nie wciśnięty fanserwis) to także miła rzecz, a relacje między rodzicami bohaterki to w anime coś rzadkiego. Szkoda tylko, że kreska jest mocno uproszczona, widać wyraźnie, że rzecz należy do niskobudżetówek. Daerian - 27-06-2011, 14:08 Temat postu: Tiger and Bunny 13
"Sorry, is it because I'm a tomboy" <- śliczne...
Użycie Hundred Power w ten sposób było śliczne, ale osobiście wole jak było to robione w innym dziele - tam bohater
leczył się naprawdę całkowicie, ale musiał równocześnie wytrzymać cały ból długotrwałego leczenia wrzucony w krótką chwilę czasu...
I jak wszyscy wiemy - źli nie giną tak łatwo (Only the good die young...)!
X-men całość
A tu dla odmiany przykład jak nie robi się serii o superbohaterach... Wewnętrzny Krąg Morloków, całkowite zrzynanie ze znanej historii (nie mogli jej już wprost zekranizować?) i fatalna animacja (w znacznej części walk nie widać nic... chyba że chodziło o celową cenzurę starcia Wolverina z mackami... strach się bać)... ale ogólnie jest lepiej niż w Iron Manie, więc postawię 6.
A Deadpool może nie być mutantem, ale jest członkiem X-Force ;-)
PS: Zapomniałem dodać jednego - styl walki Takeo przeciwko Wolviemu akurat mi się bardzo podobał
szpony wbijające się w Takeo wychodzą przez jakiś teleportacyjny efekt za plecami Wolviego i wbijają się niego samego
- pewnie dlatego, że to jedna z ulubionych taktyk mojej postaci w Multiświecie... Tren - 27-06-2011, 21:35 Temat postu: Ao no Exorcist 11
Nie było tak tragicznie, w sensie historia była nudna, ale zapowiedź następnego odcinka wskazuje, że ZNOWU wracamy do materiału z mangi. Omgh! Czyli w następnym odcinku ujawni się długo wyczekiwana przeze mnie postać. Hyh. Nie mogę się doczekać.
TWGOK S2 end, czyli epicki odcinek 12
Twórcy postanowili mnie zabić. Zaczęli od tego, że pokazali, jak Keima spotkał swoją miłość. Tak, Yokkyun dostała własny mini łuk. Ómarłam.
W ogóle seiyuu podkładający Keimę się napracował w tym odcinku, najpierw robił za fangirla, potem musiał modulować głos na całą masę inner Keim i cały czas brzmiał przy tym jak należy.
Poza tym ten odcinek miał tyle smaczków dla fanów mangi (spoilery):
- piosenka Kanon, która WCALE nie kojarzy się z Keimą
- Nikaido krzycząca na Elsie czego WCALE nie można interpretować w dwojaki sposób
- Odniesienie do "Dziewczyny skaczącej przez czas", które... które pozostawię bez komentarza.
- O kolejnych pięciu paniach w endingu nie wspominając... (Tenri~!)
I oż, ALE TEEEEEAAAAASSSEEEEE!!!
Proszę, zlitujcie się nad fanami i powiedzcie wprost czy robicie kontynuacje czy nie. ;_; Jeśli macie nam łamać serca to zróbcie to szybko, nie zostawiajcie nam niespełnionych nadziei... wa-totem - 28-06-2011, 00:15 Temat postu: TWGOK S2 end, czyli epicki odcinek 12
O.M.G.
piosenka Kanon x Elsie...!
"Katsuragi-Imouto!" i "sugestia" Nikaido... tudzież reakcja Ayumi...
TYSIĄCE odwołań, ze wspomnianym nieszczęsnym Toki wo Kakeru Shoujo, oraz GUNDAMami na czele. Keima-Char!
NIE-lolitkowata, w odróżnieniu od mangi, Tsukiyo!
Minami i Sumire... i T-T-Tenri~!
i Diana!
YES! YES! YES!
Can has next season NAO, plis!
AnoHana 11
To był DOBRY koniec.
Jeśli ktoś był w stanie zebrć się na zignorowanie kwestii logiki w interakcji z duchem... mmm. Poza tym, naprawdę udana seria. Daerian - 28-06-2011, 02:31 Temat postu: TWGOK 12
Odcinek epicki...
Wiele więcej dodać do przedmówców nie mogę, ale scena na rowerze... toż to lustrzane odbicie okładki Kana Little Sister, czyli visual novel która spowodowała prawdziwą rewolucję w gatunku (w która nie grałem, ale mniejsza XD). Ciekawe czy dialog też podobny...
Co w zasadzie oznaczają te napisy: Ureshisa, Pun Pun, Tere, Dokin na ekranie gry z Yokkyun? Czy mają jakieś znaczenie po japońsku Totem ^^'? Urawa - 28-06-2011, 09:04 Temat postu: "Na co mi harem jak mam brata" skończone. Najbardziej przepakowany panienkami i jeden z najbardziej nijakich romansów ostatnich czasów, dodatkowo z shotaconem. Więcej w recenzji, która niebawem będzie. Zaczynam tęsknić za rzeczami pokroju pierwszej serii "Nogizaki Haruki" czy "Onegai Teacher". Easnadh - 28-06-2011, 12:07 Temat postu: Ao no Exo - 11
A-HA-HA, ale to było śmieszne... I wzruszające przy okazji... Normalnie... Aż zasmarkałam całą kołderkę, na której siedzę.
A nie, sorry, był jeden moment, w którym się zaśmiałam - kiedy ten dzieciak przyszedł z maścią, a potem spytał: "A którędy do mojego domu?". To było takie Easiowe.
Swoją drogą - nie rozumiem tłumaczenia/przypuszczeń - "reklama dla mangi". Jaka tam reklama, gdyby nie pieprzyki Yukio w życiu bym tej mangi nie ruszyła, bo patrząc na anime, to na razie naprawdę łapki opadają: szkolny shounen, który już na samym początku ma fillery, po prostu cudo (pomijam odcinek z Kuro, który był dobry i niesamowicie wzruszający i przy którym autentycznie ryczałam jak głupia, kiedy Kuro zaczął płakać).
HanaIro - 12-13
A-ha. Jest lepiej, o wiele lepiej, tylko szkoda, że anime zaliczyło ten dołek w środkowych, jak na razie, odcinkach. I po co to było?
Kou-chan wydaje mi się teraz o wiele dojrzalszy od Ohany, pod wieloma względami. Biorąc pod uwagę to, plus fakt, że on jest w Tokio, a Ohana nadal tkwi na tym zadupiu - sayonara, piękny, nastoletni, romantyczny romansie. Ale w sumie to dobrze, bo Kou-chan z początku serii to taka ciapa była, że aż szkoda słów.
Z trójkąta Minko-Tohru-Ohana też nic nie będzie. Raz, że Ohana jest totalnie nieświadoma, dwa że Tohru jest taki tsundere i niezdecydowany, trzy, że bierna postawa Minko, której to biernej postawy mam już zwyczajnie dość.
Klasę jak zwykle trzymają mama Ohany i Okami-san. Satsuki była absolutnie... y... urocza, kiedy była nastolatką (i nie miała taki blobowatych oczu jak Ohana, dzięki bogom) i właściwie nic a nic się nie zmieniła. A jej uwagi odnośnie pensjonatu miały sens, mimo wszystko. Z kolei Okami-san tracąca swoje zwykłe opanowanie oraz pijąca z kamienną twarzą - bezcenne. W ogóle piękna kobieta z niej była. I właściwie nadal jest. Dla nich warto tę serię oglądać, naprawdę. Keii - 28-06-2011, 12:10 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Swoją drogą - nie rozumiem tłumaczenia/przypuszczeń - "reklama dla mangi".
To nie przypuszczenia, statystyki pokazują, że materiał źródłowy, który zostanie zaanimowany bardzo zyskuje na popularności. Nie chodzi nawet o poziom, tylko o sam fakt, że emisja sprawi, że tytułem zainteresuje się wiele osób, które z powodu dużej ilości czasopism mangowych i publikowanych w nich serii normalnie by się nim nie zainteresowali. Easnadh - 28-06-2011, 12:15 Temat postu:
...
Cuniu, że zacytuję Minko: Shine!
Nawet ponarzekać sobie nie mogę, no po prostu ten świat schodzi na psy.Crofesima - 28-06-2011, 12:24 Temat postu:
Huh, ale racja, Ao no Exo ma całkiem niezłe statystyki jak tak teraz zerkam.
Lista nie bierze jeszcze pod uwagę AnoHany i HanaIro, ale sprzedaż na poziomie 20 Fractali to całkiem niezły wynik. A zresztą wystarczy spojrzeć na pixiva i te dwa główne fronty - T&B oraz Ao no Exo. No i ewentualnie trochę Azazel-sana.
Ten post nic nie wnosi do dyskusji, ale nudzi mi się, więc co mi tam. kokodin - 28-06-2011, 13:11 Temat postu: Katanamonogatari epizody 01-03
Nareszcie długoodcinkowe anime, jak mi tego brakowało. Pierwsze wrażenia, "Ej kto tu wsadził soundtrack z Ghost in the Shell". I tak chwilami jest. Poza tym dziwna kreska , jak uproszczony zdesperowany nauczyciel. Bardzo kolorowy świat z bardzo dziwnymi postaciami (szczególnie ich oczami). Ogląda się dość przyjemnie, ale chwilami męczy długość dialogów, lub sam akcent niektórych postaci.
Ale jak najbardziej fajna seria. potter644 - 28-06-2011, 14:09 Temat postu: ef - a tale of memories epizody 01-10
Wg. mnie to trochę dziwne anime. Wszystkich na około zachwyca swoją kreską, fabułą, dojrzałością, a ja w tym anime nie widzę nic ciekawego. Jak na razie zasługuje na 6+ lub 7/10. Judicar - 28-06-2011, 18:59 Temat postu:
A ja się zabrałem za Full Metal Panic.
Póki co jestem na 5 odcinku, szczerze mówiąc nie myślałem, że aż tak mi się spodoba, a jak na razie nie nudzi, przyjemnie się ogląda i chyba nie odpuszczę sobie tej serii :) aves - 28-06-2011, 19:41 Temat postu:
Ja jak zwykle ogladam starsze serie tym razem Toradora 1-25.Swietna jest ta seria.Poczatek niezbyt mi sie podobal myslalem sobie troche lepsza haremowka szkolna jakich w sumie duzo.Ale im dalej tym lepiej i koncowke tez uwazam za bardzo dobra.Ogolnie jak dla mnie 10/10 polecam z calego serca po raz kolejny po moim zwatpieniu czy anime jest jeszcze dla mnie milo sie zaskoczylem. Nanami - 28-06-2011, 20:03 Temat postu: Nodame Cantabile Paris skończone!
Jej, jaka to miła, lekka i optymistyczna seria. I wcale sie nie zgodze, że nie utrzymuje poziomu poprzedniej części. Nadal mi się oglądało niezwykle sympatycznie. Choć akurat ten romans "na końcu" to był taki oczywisty, że... No, ale postaci są przesympatyczne. Nodame nadal zaskakuje swoim własnym, dziwnym światem, Chaiki uczy się nadal pokory, no i jego strach przed morzem - scena była boska (Co oni tam znów flirtują?!...). Awww. 8/10 Shinose - 28-06-2011, 23:24 Temat postu:
Oglądam teraz Umineko no naku koro ni. Powiem tak kreska niezła, fabuła i muzyka też, ale nie specjalnie podoba mi się sztuczne zachowanie postaci hmm ocena...?6/10 potter644 - 29-06-2011, 10:32 Temat postu: Ef - a tale of memories , tak jak przypuszczałem dwa odcinki były na takim samym poziomie co 10 poprzednich, ocena się nie zmienia - 7/10
FLCL, proste i lekkie anime, dopiero oobejrzałem 2 odcinki i mi się już podoba. Idę oglądać resztę. NecroMac - 29-06-2011, 12:34 Temat postu: Bartender 1,2
Anime dla koneserów trunków procentowych. Wiedza o alkoholach przekazana w bardzo dostępnej formie, nieco naciągane, jednak przyjemne.
Deadman Wonderland ep 11
to nie jest seria na 12 odcinków, za mało pokazane, główny bohater cały czas jest lalusiem, nie wiem jak można było nie zauważyć że coś tam adekwatnie wybuchło?! Pani komendant, Shiro i Crow są chyba jedynymi postaciami które mi się podobają.
Gosick ep 23
Mamusia jest niezłym szermierzem, braciszek jest zły, a z Kujou robią kamikaze. Teraz tylko zobaczyć czy zrobią wielki finał, czy może będzie następny sezon podczas wojny(na co liczę!).
Steins;Gate ep 13
jeśli ktoś nie widział i planuje zobaczyć, niech nie czyta.
Endless loop, z opinii które czytałem na ten temat ludzie narzekają, że zerżnięte z Madoki. Problem z tym że przecież praktycznie od 1 ep wiemy że mamy do czynienia z zabawami w czas, więc Endless loop'a można było się spodziewać. Ba nawet, pasuje tu bardziej niż w Madoce.
Poza tym ledwie jest półmetek serialu, więc możemy jeszcze spodziewać się innych "zabaw z czasem".
BTW. Okrutne było pokazywanie śmierci Mayuri tyle razy...
Tu turu!! For the win! kokodin - 29-06-2011, 20:05 Temat postu:
No dobra, ugotowałem się w kompletnym szaleństwie ostatniego odcinka Enmy. Tu było dokładnie wszystko czego można się było spodziewać po serii, nawet więcej. To było na tyle absurdalne, że miejscami tylko śmieszne. Przesadzili, ale widać, że to był finał, bo i opowieść się zakończyła. Epilepsja lub oczopląs, co wybieracie? vries - 29-06-2011, 22:35 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Epilepsja lub oczopląs, co wybieracie?
Zaoszczędzili na animacji.
Ale i tak końcówka zacna. Wszyscy się spodziewali trochę innego działania obręczy. Poza tym nawiązanie do Wacky Racers i pewnie innych rzeczy, które nie widziałem. Walki były bardzo fajne.
Czas na ocenę... trudna sprawa. Z jednej strony jest to naprawdę genialny remake. Moim zdanie nie dało się tego zrobić lepiej. Z drugiej nie jest to znowu tak genialne anime. Ale i tak oglądało się świetnie, więc mocne 7/10. Świetne dla fanów Ecchi i absurdu. Gamer2002 - 29-06-2011, 23:45 Temat postu: Enma-kun FINAL
"Na finał musimy być poważni" - kto to kupi ;D
Co powiem o tej serii? Nic nie powiem bo Ave dala mi tylko tydzień czasu by napisać recenzje, o ;P
W zamian za to macie stuff związany z Tiger & Bunny co ciągle zapominałem dać.
=D wa-totem - 30-06-2011, 12:29 Temat postu: Steins;Gate ep 12-13
ZOMG.
Po nieco dłużącym się "rozpędzaniu" serii...
W dwunastce spuścili bombę, a fala RAGE ogarnęła *chany.
Trzynastka kontynuuje... i nagle nic nie wydaje się aż tak proste jak na początku.
W każdym razie, nie dla Tuu~tu~ruu~~
Ale podobało mi się, że zainwestowali trochę czasu w rozwijanie postaci, i wyjaśnili skąd im się wziął "zakładnik". Sam odcinek też był skupiony na Mayushi. Robią z niej straszne tennenboke (SJP podpowiada "trzpiotka"), szkoda, bo Kana Hanazawa właściwie nie ma okazji wykazać się talentem... a idę o zakład że do flagowego "Tuu~tu~ruu~~" tej postaci podchodzi łykając łzy, jak Mamiko Noto do sławnego "Ippen shinde miru?" z Jigoku Shoujo.
A trzeci loop był wyjątkowo okrutny... czyżby próbowali przemycić koncept "przeznaczenia" z tym stającym zegarkiem i pociągiem? Buuu, nie, nie zgadzam się...
Za to MC jest BETA jak wszyscy diabli... ciekawe kiedy zamiast w panice biegać jak kurczak z odciętą głową i uciekać, spróbuje pozbierać dostępne "zasoby ludzkie" i kontratakować? W zamkniętej przestrzeni nawet emiter mikrofal z kuchenki może być morderczą bronią...
W dodatku facet nie myśli. Już raz mu przystawili lufę do pleców w tłumie, a on co? Zamiast gdzieś pod filarem, i dyskretnie się rozglądać, to na samą krawędź peronu gdzie łatwo o "wypadek"? I plecami do ludzi? Oh come on, beta boy, come on, man up!
NiBl - 30-06-2011, 14:38 Temat postu:
Kami nomi (nadrobiłem do końca)
2 pierwsze odcinki arc-u Nagase były dosyć ciężkie do przejścia. Trzeci był bardzo dobry (jak to końcówka).
Ostatni odcinek był Milutki (ale nic poza to) Pierwsza część może i Yukkun dostała swój łuk, ale nie był on jakiś wybitnie wybitny (chodziło tan głównie o to by zobaczyć wszystkie bohaterki z serii). No i ważne było przy letnich wojnach wiedzieć kto to jest Yokkun.
Milutka zapowiedź kolejnej serii (a tam aż 5 podbojów - chociaż podboje letnie były raczej krótkie i najważniejszy arc powinien zjeść przynajmniej te 4 odcinki (jak nie więcej) - ciekawe czy pozostawiliby go na koniec, czy tak jak w mandze na początek wakacji).
Ehhh... ciekawe czy i kiedy kolejna seria. Miya-chan - 01-07-2011, 10:45 Temat postu:
Zaczęłam oglądać trzy serie na zmianę i powoli zaczyna mi się kręcić w głowie...
I tak: Red Garden 1-5
Przyciągnęły mnie do tego piosenki Kokii, a dostałam kompletnie nie pasujące do całokształtu anime wstawki musicalowe w wykonaniu głównych bohaterek... Ale nie, nie dam się zniechęcić, za bardzo zaciekawiła mnie Mhoczna Tajemnica będąca osią fabuły. Głównie dlatego, że bardziej mnie niepokoją "zleceniodawcy" panienek niż ich zabójcy. To wszystko, co się tam dzieje, wygląda na jakąś grę - ci "dobrzy" przyjeżdżają, pokazują panienkom, że o tam siedzi bestia, zabijcie ją, potem przyjadą panowie z mopami i posprzątają... Zresztą tego zabijania na razie nie ma wiele, przez większość czasu panienki się gocą, gdzieś tam snuje się błękotnooki blond bizonek, robiący za element Mhocznej Tajemnicy, a w tle kwiatki, motylki, krew, takie tam...
...A dla zmiany klimatu Level E 1-3!
Zaczęłam oglądać zachęcana księciuniem, a wygląda na to, że kontynuować będę zachęcona Craftem - od tego, co ten znerwicowany bidulek wyprawiał, omal nie udusiłam się ze śmiechu, a potem znowu, a potem zrobiłam sobie powtórkę... Obaj panowie są siebie warci XD A rozwiązanie akcji to było mistrzostwo świata. Podobno w dalszych odcinkach jest już gorzej, ale trudno, najwyżej będę oglądać siłą rozpędu. Ufoludki, które dla odmiany nie podbijają Ziemi (tylko na przykład oglądają baseball) to fajna sprawa :D
Trzecim anime jest Macross Frontier, który powinnam omówić w osobnym temacie, ale mam dziwne wrażenie, że owo omówienie składałoby się w większości z pisków. Daerian - 01-07-2011, 13:08 Temat postu: Hidan no Aria 11
Jej, idziemy na tajną misję wynajmując się jako służba do domu Wielkiego Złego! Jesteśmy tu incognito i nikt nas nie rozpozna! Tylko przyszliśmy na rozmowę o pracę w mundurkach naszej szkoły dla superłowców przestępców, na pewno nikt nie zauważy.
Facepalm. Nie, więcej. Double facepalm. Ja rozumiem, że twórcy chcą zaoszczędzić na projektach, ale to już jest absurd. Co prawda, z
"ja naprawdę nie jestem zły, skąd" nauczycielem wiele by to nie zmieniło
, ale to nadal absurd. Saga - 01-07-2011, 18:52 Temat postu: Amatsuki odcinek pierwszy
Na razie zachęcające. Bardzo podoba mi się muzyka, bohaterowie wydają się sympatyczni (dodatkowo jeden przypomina Sanosuke z Kenshina) i są youkai. Będę kontynuować. Salva - 02-07-2011, 12:58 Temat postu:
Star Driver, 25 odcinek
Uaa, ale się podziało! Dobrze, że szybko przywykam do konwencji serii i nie mam problemów z akceptacją największych idiotyzmów. Absurdalna otoczka SD straszliwie mi się podobała. Taka Utenowa w typie, ale zamiast babeczki z chorymi ambicjami na księcia, mamy rasowego księcia (PISK, z głosem Mamorka co dla mnie stanowiło szczyt szczęścia). Na dodatek mroczna szara eminencja z głosem Fukuyamy... Jak ja mogłabym tego anime nie kochać? Brakowało mi tylko wyjaśnienia kilku kwestii, ale nie spodziewałam się, że je wyjaśnią. Niemniej jeśli chodzi o treść to byłam mniej więcej usatysfakcjonowana. Bezwarunkowo zachwyciła mnie oprawa graficzna i muzyczna. Usłyszana w końcowym odcinku pieśń północnej miko była balsamem dla duszy. Jak Tauburn się pojawiał przy dźwięku jej śpiewu to aż miałam ciarki na plecach. To chyba jeden z nielicznych powodów dla których w ogóle panny lubiłam. Wako jeszcze bywała sympatyczna, Taichou od biedy też. Różowa landryna nieznośna. Ale jak dla mnie wątku romansowego nie rozwiązali tak do końca, zwłaszcza, że podejrzewałam, że Ginga Bishounen zostanie Don Kichotem. Jednakże wolałabym mieć granitową pewność. Moje własne domysły i logika to nie jest najbardziej przekonywująca rzecz na świecie. Ale nawet mimo romansowego niezaspokojenia byłam zachwycona serią. Uwielbiam taki klimat absurdu, uwielbiam postaci w typie Takuto. Chcę więęęęcej. vries - 02-07-2011, 14:58 Temat postu: Blood C 01 - będę oglądać dalej, ale moim zdaniem nic z tego nie będzie.
Co u diaska!?
Saya nr 1 była cóż... dość wredna, Saya nr 2 była zaradna, Saya nr 3 jest fajtłapą. FAIL.
Sporo wskazuje na to, ze będą dwie linie fabularne: szkolna i wlaka z potworami. FAIL. To znaczy byłby to fail, gdyby nie fakt, ze takie rozwiązanie i tak wszyscy kupują. Szkoła może być, a potem wsiadamy do mecha, walczymy mieczami itd. Ja się na to nie zgadzam.
Wampiry... walka z pierwszego odcinka była dynamiczna. Nasza bohaterka powinna zginąć w niej z osiem razy, ale chyba jest niezniszczalna... FAIL.
Wampir... wampir numer jeden... hmm... co to w ogóle było? Jakiś modliszkowaty golem z dodatkiem krwi? Na dzień dzisiejszy nie kupuję. FAIL
kokodin - 02-07-2011, 15:14 Temat postu:
Dotarłem do 8-mego odcinka Katanagatari ale to jest straszne. Po więcej niż 10 minutach skupienia uwagi, koniec przeskok i "kiedy ja przysnąłem?" Niezależnie czy rano, wieczorem, w nocy, czy w innej czasoprzestrzeni, ja po prostu przysypiam, niezależnie czy mi się podoba czy nie.(zmęczony czy świeży) Fabularnie i wizualnie bardzo fajna historia ale tyle gadają, że mnie aż hipnotyzuje. Do tej pory zostaje mi jednak 2 głupie pytania.
1. Gdzie się podziała walka z tym pięknisiem (przecinanie morza czerwonego itp) z zapowiedzi gdzieś z pierwszych odcinków?
2. Czy główna bohaterka nosi majtki?
Najdziwniejsze anime jakie oglądałem, podobnie się czułem tylko oglądając Szklaną Pułapkę 3 (chociaż wtedy zasnąłem kompletnie). vries - 03-07-2011, 00:51 Temat postu: Shin Hokuto no Ken - czyli kolejna odsłona tego samego tyle, że w postaci 3 OVA. Jako że każdy wie o czym jest HnK, więc nie bardzo jest tu co tłumaczyć. Taki drobny filler. I paradoksalnie to się sprawdza. HnK lepiej wypada w postaci krótkiej historii niż długaśnej sagi. Graficznie wypada dość średnio, ale na plus trzeba zaliczyć, że eksplodujące mózgi nie zostały ocenzurowane.
6/10
Elf 17 - Oooo... właśnie takich rzeczy szukam. Komedia z elementami akcji w starym stylu początku lat dziewięćdziesiątych. Nawet bohaterowie przypominają troszkę, to co widzieliśmy Urusei Yatsura. Krótkie, bez sensu, ale lekkie i dietetyczne. No i krótkie, więc nie da się zmęczyć konwencją.
6/10 Slova - 03-07-2011, 11:47 Temat postu: Nichijou 14
Na starcie
NIESAMOWITE, WPRAWDZIE TA PIOSENKA JEST DZIWNA, ALE... Taka chaotyczna, po prostu... idealnie pasuje, a ta jakość animacji... Kunszt... EXPLOSION!!!!!!
NO i Nano... Nano jest +9000, zwłaszcza na początku.
Ogólnie odcinek świetny. Coś się dzieje, interakcja, to było... Nowa jakość.
I ending. Tak, ja to skądś znam, tylko w innej aranżacji. Zdecydowanie na plus, tak jak poprzednie.
Ogólnie to w tym odcinku widać, że kreska i animacja zasługują na 10/10.
kokodin - 03-07-2011, 12:49 Temat postu:
Dwie rzeczy.
Blood c
Co to do diabła miało być? walczące modliszko-jizo? super mocne kręgosłupy, druty z głowy i kompletnie porąbana klasa. To już nie jest Blood :P
Oglądanie następnych odcinków może być ciekawym doświadczeniem (krytyka wszystkiego)
Nichijou 14 Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak Tak!!!!!!!!!
I 3 razy Banzai!
Nowy serial jak dla mnie, wspięli się na wyżyny i tak mnie rozbawili, że aż się kompletnie poryczałem ze śmiechu. (nie wiem czy nie jeszcze przed czołówką, i tak zostało do końca odcinka) Nowe okładki piękne, połączenie wątków genialne. Yuko :] Ogólnie zamiast trzech klaunów teraz będą cztery z Nano jako katalizatorem. Na reszcie zobaczyłem toral random crap of the weak , który był by po prostu śmieszny, nowatorski i taki ciepły. Genialny odcinek, czekam już tylko na kolejne. vries - 03-07-2011, 13:09 Temat postu: Psycho Diver - czy raczej Psajko Diva... Ha i tu jest problem... oglądałem dub. Za dubami nie przepadam, ale je akceptuje. Przy czym jedno mnie w nich irytuje: wymowa japońskich nazwisk. I w tym wypadku dość mocno zarzyna to klimat.
Fabularnie to taka sensacja + elementy horroru. Nic szczególnie ciekawego czy odkrywczego. Stosunkowo logiczne, ale ja tam nie mam tendencji do czepiania się tego gatunku. Taka Incepcja dla ubogich.
6/10
Nichijou 14 - Osobiście bardziej podobał mi się pierwszy opening. Z drugiej strony jest to jeden z lepszych odcinków serii (o ile nie najlepszy). Nano wymiata.
Tiger & Bunny 14 - średnio... Poza tym nowe aranżacje na czołówce i końcu. Według mnie nadal dość marne. Tren - 03-07-2011, 13:21 Temat postu: Nichijou 14 TEN OPENING!
OMG! OMG! Cudny!
(/me idzie zapętlić i wyżreć sobie w ten sposób mózg)
Tiger&Bunny 14
Khe, khe... Myślałam, że poprzednia zapowiedź to był tylko żart i że Blue Rose tak naprawdę zabujała się w Bunnym. Ale to nie był żart... Yyyyy...
Za to rozbroił mnie obraz sielankowości i przyjaźni na początku. Przez moment zastanawiałam się czy panowie są tak bardzo na siebie wkurzeni czy jak, nim okazało się, że miał miejsce time-skip. I to jednogłośne "Kłaaamcy!". Kwik.
Nowy opening jest gorszy, ale ending chyba podoba mi się bardziej. Gamer2002 - 03-07-2011, 14:01 Temat postu: T&B 14
Po arcu przyjemny odcinek odpoczynkowy.
Jej ale się zmieniło nastawienie szefa.
Tygrys, przestań być złowieszczy gdy gadasz o mocach i ich rozwoju ;p
Dziewczyna Ski Highta ma być Dorothy z Big O? Inb4 Ye guilty. NiBl - 03-07-2011, 14:08 Temat postu: Nichijou 14
Piosenka. Wahh! Chaos!! Madness!!! Xoriat!!!!!
Muzycznie pierwszy opening był dużo lepszy... Chociaż drugi ma może bardziej abstrakcyjny styl.
S&G club - epic :-)
właściwie odcinek cały był bardzo dobry :-)
Nargosze co w nim było to... REKLAMA!?!?! Co to ma być umiescili wewnątrz odcinka reklamę i jeszcze wielkie logo w napiach końcowych... ... ... Crofesima - 03-07-2011, 14:40 Temat postu:
Pfffft Hyadain.
Tiger & Bunny 14
Tren napisał/a:
Myślałam, że poprzednia zapowiedź to był tylko żart i że Blue Rose tak naprawdę zabujała się w Bunnym. Ale to nie był żart... Yyyyy...
... przecież od jakiegoś czasu sugerują, że ona leci na Tigera.
Odcinek jako taki średnio mi się podobał. Dotychczas uczucie BR do Tigera uznawałam za przeurocze, teraz mnie tylko denerwuje i mam nadzieję, że wkrótce jej jednak nareszcie przejdzie. Przestępca był żałosny. Animacja leży i kwiczy. Rozbawiły mnie elementy z tańcem (te ich POZY) i cieszy mnie fakt, że Tiger awansował w rankingach i nawet Lloyds darzy go jako takim szacunkiem, chociaż moe dere dere Bunny jest z lekka... przerażający. Jak sądzę nie potrwa to długo, więc cieszmy (?) się chwilą i tymi jego akcentowanymi KOTETSU-SANami.
Nowy opening strasznie mi się podoba, jest dośc mocno BUMP of CHICKENowy, a to jest zawsze na plus. I te włoooosy Lunatica powiewająąąące na wietrze...
BLOOD-C 1 zieeew. Jakie to było NUDNE. Odcinek sam w sobie nie był zły, tylko... absolutnie nic się w nim nie działo. Gdyby chociaż ten chłopak podobny do Toyi z CCS się rzeczywiście jak on zachowywał, ale NIE! jest Kamuim. No nic, będę oglądać dla kjutnego gościa z kawiarni i FujiKeia (swoją drogą ciekawe kiedy kopnie w kalendarz, ten seiyuu przynosi postaciom pecha). I z ciekawości co tym razem CLAMP odwali.
Sacred Seven 1 (RAW)
Nie dość, że nudne, to strasznie idiotyczne. Gdyby tylko Sunrise się rzeczywiście śmiał z samych siebie... ale niestety. Ile razy widzieliśmy już takich zangstowanych głównych bohaterów? ILE? Dobra, póki co czekam na suby.
Kamisama no Memochou 1
Nudne do potęgi. Czy ta dziołcha będzie tak nawijać cały czas? I to służy pokazaniu, że ona jest niezwykle inteligentna jak na swój wiek, tak? Coś nie wyszło, bo jej gadanie zbyt wiele sensu nie miało. Chociaż trochę więcej niż Głębokie Przemyślenia (tm) głównego bohatera. Już nie wspominając o reszcie, dawno nie widziałam tak nijakich postaci, ratunku. Tren - 03-07-2011, 15:50 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Tren napisał/a:
Myślałam, że poprzednia zapowiedź to był tylko żart i że Blue Rose tak naprawdę zabujała się w Bunnym. Ale to nie był żart... Yyyyy...
... przecież od jakiegoś czasu sugerują, że ona leci na Tigera.
Cicho, ja jestem po prostu romantycznie upośledzona i bywam ślepa na niektóre pairingi. ;p
EDIT.
Ao no Exorcist 12
Mam do powiedzenia tylko jedno:
To był ten element, którego brakowało do tej pory. Bo co to za anime bez porządnego przesłania, nawet jeśli ma ono niedopasowany stanik.
A wyrazy twarzy Yukio, Rina i Shiemi na końcu były bezcenne. JJ - 03-07-2011, 20:34 Temat postu: Kamisama no Memochou , czyli dlaczego bycie hikikomori jest słodkie.
Crofesima napisał/a:
I to służy pokazaniu, że ona jest niezwykle inteligentna jak na swój wiek, tak?
Crofcian, ależ oczywiście. Że nie. Powód jest jeden:
Moe~!
Generalnie wygląda na to, że (tak jak się spodziewałem) ta seria to będzie po prostu współczesny Gosick. Czyli "kryminał" którego główną atrakcją ma być nie zagadka, tylko moe-kawaii-uguu bohaterka która ją rozwiązuje. Zabił mnie moment, w którym panienka oznajmia, że czas zabrać się za detektywistyczną robotę, po czym... przebiera się w strój gothloli *facepalm* :D Ale pomijąc kilka potknięć nawet mi się podobało: fajna muzyczka, Alice jest kjut (choć mam parę zastrzeżeń) a kryminalna sprawa choć oczywista, mimo wszystko poruszyła kwestie o których w anime zwykle się milczy...
Parę rzeczy wyszło słabo. Szwankuje tempo, niby fajnie że zaczęli podwójnym odcinkiem i od razu zamknęli tę pierwszą sprawę, ale... mam wrażenie, że to spokojnie zmieściłoby się w standardowych 20 minutach. Pierwsza część była nudna, przeciągnięta i większość ze scen można by z niej wyciąć bez szkody dla całości. Nie podobała mi się też karkołomna próba wrzucenia fanserwisu w końcówce - srsly, "będziemy się kąpać"? I jeszcze to "nie myłaś się od dwóch dni~!!!111oneone" - znaczy się, to ma sprawić że uznam bohaterkę za uroczą? Czy może dzięki temu docelowa widownia będzie się z nią łatwiej identyfikować? :D Nie chcę wiedzieć. Wojgle motyw z nie ruszającą się z łóżka i przesiadującą tam dzień w dzień w tej samej piżamie dziewczynką niespecjalnie mnie kręci.
Ale mimo wszystko następne odcinki sprawdzę, może nie będzie tak źle.
I jeszcze jedno - główny bohater mimo wszystko ma plusa za pytanie, które pod koniec pierwszej części zadał Alice. Dokładnie to samo przyszło mi do głowy, no jak można się tak odżywiać? :D Piotrek - 04-07-2011, 03:43 Temat postu: Ikkoku Meiro no Croise ep1
Czyli Francuzi spotykają kosmitkę, znaczy się Japonka w dziewiętnastowiecznej Francji.
Kolejna seria typu "zaopiekuj się małą dziewczynką", tym razem osadzona w realiach Francji XIX wieku. Dziadzio przywozi wnuczkowi prezent z Japonii, dosyć nietypowy - dziewczynkę. Wnuczek z prezentu nieszczególnie jest zadowolony, za to komunikacja wygląda niezwykle komicznie. Mówi do niej po japońsku i sądzi, że nie rozumie (w końcu jak Japonka miałaby japoński rozumieć), a później nagle się okazuje, że jednak rozumie, bo to zdolna dziewczynka jest! Dorzućmy też masę wstawek francuskojęzycznych, tak dla kolorystyki.
Jedyne co po tym odcinku zrobiło na mnie pozytywne wrażenie to oprawa graficzna.
Nuuda, to zdecydowanie nie dla mnie. Caladan - 04-07-2011, 15:35 Temat postu:
Akurat widzę w tym anime potencjał. Od czasu do czasu fajnie obejrzeć ciepłą historię. Nieraz loli dziewczynki potrafią zadziwić. Kure-nai jest najlepszym przykładem. JJ - 04-07-2011, 20:12 Temat postu: Ikkoku Meiro no Croise - okej, zamysł pierwszego odcinka był DURNY. W gruncie rzeczy rozchodziło się o problemy językowe, niby ma to sens, tylko że wygląda strasznie idiotycznie - bo przecież seiyuu i tak tylko po Japońsku nawijają. Gdyby wszyscy bohaterowie rozmawiali niby po francusku, to byłoby w porządku. Ale tutaj chodzi o problem komunikacji między tymi posługującymi się francuszczyzną (znaczy się, gadają po japońsku, ale my mamy wierzyć że to francuski) a japońską loli, gadającą jeno po japońsku (znaczy się, japońsku-japońsku), tylko że potem okazuje się, że ona też po francusku, znaczy, japońsku-francusku, umie...
Jak widać - straszny miszmasz :D Zwłaszcza że przechodzenie z francuskiego-japońskiego na japoński-japoński nie jest w żaden sposób zaznaczone i momentami trudno załapać, o co właściwie chodzi - kto mówi po jakiemu, kto to rozumie, a kto nie...
Sacred Seven zapowiada się radośnie głupio. Ale niestety pełne jest wysokoprocentowego, zagęszczonego emoangstu. Może bohater poprawi się od kolejnego odcinka (końcówka mogłaby to sugerować), ale jeśli dalej będzie zachowywał się w ten sposób, to raczej odpuszczę, chyba w jakiś sposób zrobi się to bardziej fazowe (np. spróbują do tego zapakować FABUŁĘ, pełną totalnie bezsensownych zwrotów akcji). Fajna nawalanka, ale dla mnie to nie wystarczy :/ vries - 04-07-2011, 21:56 Temat postu: Blade 1* - Japończycy nie zrozumieli, że wampiry nie stają w płomieniach, tylko rozpadają się w żarzący pył. Wszystko trzeba im pisać na karteczce... Szykuje się kolejna nienajlepsza seria z gatunku MarvelxAnime.
JJ napisał/a:
Fajna nawalanka, ale dla mnie to nie wystarczy :/
Ja się zastanowię. Armia maido jest delikatnym przegięciem, a bohaterowie są mocno średni.
jak na razie Lato jest marne.
*poprawiono Daerian - 04-07-2011, 23:09 Temat postu:
vries - mówisz o Blood-C czy Blade ^^"? vries - 04-07-2011, 23:54 Temat postu:
pfu pomyłka... Oczywiście chodziło o Blade'a.
A żeby sobie jeszcze ponarzekać, to powiem, ze głos pomagiernicy naszego herosa jest niesamowicie marny. Piotrek - 05-07-2011, 22:04 Temat postu: Natsume Yuujinchou-San ep01
Nie zepsuli tego. Pierwszy odcinek był tak samo cudowny, spokojny i piękny jak dwie poprzednie serie. Pod tym względem jest perfekcja zarówno historii jak i muzyki. Opening i ending niezwykle świetnie pasujące do serii. Trochę gorzej jest z grafiką, ale w wypadku tej serii akurat ona ma drugorzędne znaczenie. Oprawa wizualna to raczej poziom pierwszego sezonu, niż drugiego.
Ja chcę więcej! seshiro - 05-07-2011, 23:07 Temat postu:
Nie zepsuli i chwała im za to. Anime dalej ma tą samą atmosferę co poprzednie serie i to mnie niezmiernie cieszy.
Koniec marności tego lata. Shans - 06-07-2011, 00:49 Temat postu:
Eh bez przesady. Wiosenne serie posiadały 3 perełki: Hanasaku Irohe, Tiger&Bunny i Steins;Gate, które będą dalej aż do końca serii letniej ;)
Jak się nazywa 2ga seria Natsume? Piotrek - 06-07-2011, 01:19 Temat postu:
Shans napisał/a:
Jak się nazywa 2ga seria Natsume?
Zoku Natsume Yuujinchou
Shans napisał/a:
Steins;Gate
Ta perła wykonana jest z plastiku z odzysku. Takiego kiczu dawno nie widziałem.
Shans napisał/a:
Hanasaku Irohe
OK, seria nie jest zła, ale gdyby to miała być perełka, to strasznie dużo serii by tymi perełkami było. Dobre anime, ale raczej nic wybijającego się znacznie z tłumu.
Yuru Yuri ep01
Kolejne anime z cyklu "słodkie dziewczynki robią słodkie rzeczy". Nudne jak diabli, humoru brak (albo ja go nie zauważyłem). Po zapowiedzi widzę, że kolejny odcinek to dalsze "intrygujące" przygody moeblobów.
Drop. Zangetsu - 06-07-2011, 07:50 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Shans napisał/a:
Steins;Gate
Ta perła wykonana jest z plastiku z odzysku. Takiego kiczu dawno nie widziałem.
To się chyba popkultura nazywa. A scenariusz nie jest durniejszy od, dla przykładu, Powrotu do przeszłości. Shans - 06-07-2011, 12:20 Temat postu:
W porównaniu do wielu serii poprzednich sezonów ten "odzysk" jest znacznie bardziej ambitny i ciekawy, niż kolejne serie haremowe bądź szkolne-moe. Przynajmniej ma jakąś fabułę i od pierwszych paru odcinków nie wiemy, co tak naprawdę się wydarzy aż do samego końca. NiBl - 06-07-2011, 13:20 Temat postu: Yuru Yuri 1
Druga część tytułu straszy. Po części wydaje się słusznie, ale chyba na nic bardziej "pikantnego" (na szczęście) nie ma co liczyć.
Czyli kolejne moe gimnazjalistki.
Ot kolejna seria która nie potrzebuje bohaterów płci męskiej. Jasię znudzę (lub zostanie urażona moja psychika) to wyrzucę. NecroMac - 06-07-2011, 14:20 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Shans napisał/a:
Steins;Gate
Ta perła wykonana jest z plastiku z odzysku. Takiego kiczu dawno nie widziałem.
Ma interesujące postacie, bo nawet gdy fabuła idzie naprawdę ślimaczym tempem i tak przyjemnie się je ogląda.
Poza tym w każdym anime znajdziemy coś z odzysku. Sztuką jest by połączyć znane motywy tak by wyglądały jak coś kompletnie innego.
By nie offtopować za dużo.
Jak narazie sezon bez polotu. Dobrze że jeszcze leci Steins;Gate i T&B
A pierwotną selekcje przetrwało:
Kamisama no Memochou
kopia Gosica zaraz po zakończeniu go. Wątpię by wypaliło, bo ile można oglądać ten sam scenariusz w innej reżyseri? Szanse widzę w Ekipie pani detektyw która przypomina mi gang Dotachina z Durarara. Poza tym może główny protagonista, będzie robić więcej niż podaj to, o patrz na to!
Kamisama Dolls
Niby coś się dzieje, podoba mi się szwarc charakter i modle się by nie był bezmózgim "kill them all" i miał jakiś powód dla którego się zachowuje tak a nie inaczej. Ciekawa wydaje się również cała ta afera z świątynią. Zobaczymy pożyjemy.
Ikoku Meiro no Croisee
Sweet girl doing sweet stuff, zawsze na sezon mam takie anime, a to wygląda na w miarę przyzwoite. Plusem jest że dzieje się w XVIII wieku w Paryżu, lubię okresy przed wojenne.
Sacred Seven
Początek ciekawy, środek też(Go go battle buttler), końcówka sprowadziła mnie do parteru... Za wiele się nie spodziewam, ale podobnie było z Ao no Exorcist, więc może coś z tego się wykluje.
Do sprawdzenie zostało mi Blood-C. Zastanawiam się czy warto brać się za to, gdy mam zero wiedzy o poprzednikach.
A Marvela nie tykam (nie chce zabijać swego dzieciństwa).
A tym czasem wracam do Shigofumi, Katanagatari i Bartender'a seshiro - 06-07-2011, 14:44 Temat postu:
Shans napisał/a:
Eh bez przesady. Wiosenne serie posiadały 3 perełki: Hanasaku Irohe, Tiger&Bunny i Steins;Gate, które będą dalej aż do końca serii letniej ;)
Chodziło mi o serie, które do tej pory wyszły w lipcu ;P
A jeżeli chodzi o Irohe nie mówię, że jest zła, ale traktuję ją raczej jako przeciętną serię, nie perełkę. (ale to tylko moje zdanie) Enevi - 06-07-2011, 16:58 Temat postu:
NecroMac napisał/a:
Plusem jest że dzieje się w XVIII wieku w Paryżu, lubię okresy przed wojenne.
Gwoli ścisłości: druga połowa XIX wieku xD. W XVIII nikt by ich do Japonii nie wpuścił.
Kamisama Dolls 1
Pewne jest jedno: piosenki ma to śliczne. Reszta? Sporo się dzieje i to jest plus, ale przeczytawszy dwa tomy mangi nadal nie wiem, w którym kierunku to zmierza. Ale (II) psychopatyczny Aki jest fajny. Tylko czemu wydaje mi się, że biust Hibino jest większy i dokładniej zarysowany niż w mandze?? Ach, ten fanserwis. Ale (III) do przeżycia. NiBl - 06-07-2011, 17:45 Temat postu: Kamisama Dolls
Ta laleczka mi się wydaje jakimś połączeniem Portala, z tym pluszowym czymś z Madoki...
Who is more wicked one?
Nie no małe siostrowate coś nie było takei złe (z pewnością ma fajną mimikę).
Narazie pociągniemy.
Aha i fajny opening (graficznie spuer, muzycznie nietypowo dla strefy J) i ending. vries - 06-07-2011, 18:02 Temat postu:
Jako że oglądając anime bawię się w trochę w pseudo-archeologa - przekopuje sterty mało znanych i kompletnie nieznanych tytułów muszę stwierdzić, że popełniłem w swych dociekaniach wielki błąd. Tak naprawdę to nie przełom lat 80 i 90 (jak zawsze myślałem) jest składowiskiem najmniej znanych tytułów, a dopiero przełom mileniów. To zabawne ile tego nie jest nawet przetłumaczone...
Do rzeczy:
Parasite Dolls - czyli jeszcze jedno OVA z uniwersum Bubblegum Crisis. Bardziej zbliżone do A.D. Police. Parę kryminalnych zagadek w stylu noir z elementami Cyberpunka. Czyli to, co vries zdecydowanie lubi. Czego nie lubo to wykonanie. Czułem że powinienem znać skądś te postaci. Troszkę przypominają bohaterów z A.D Police. Ale nie. Bohaterowie zostali stworzeni na potrzeby OVA. I prawdę powiedziawszy brakuje trochę akcji, dialogów, czy czegokolwiek innego, by przedstawić ich osobowość. Bez tego postaci wydają się płaskie, a ich działania irracjonalne.
Fabuła - jest średnio. Trochę irracjonalnie, ale ujdzie. Końcówka jest do kitu...
Wykonanie. Charadesign jest ok. Naturalizm dla mnie się zawsze sprawdza. Seria ma jeden problem znany zresztą z tego typu tytułów: czerń. Wiemy że to noir, ale praktycznie czerń dominuje na większości kadrów i brakuje szczegółów. Na plus mogę powiedzieć, że graficy bardzo dobrze wykorzystują tu kontrast. Podsumowując est średnio, ale da się oglądać.
A całość? Mówiłem już, że lubię tego typu filmy. O dziwo bardziej mi się to podobało niż GitS 2 (chyba najgorszy film Osheigo). Ocena tym samym adekwatna: 7/10 - nawet nieźle, proszę więcej.
Kamisama Dolls 1
Nadspodziewanie dobre.
Plusy:
1. Chiaki Ishikawa wymiata. Jej Uninstall z Bokurano było dobre i utwory z tego anime również są bardzo dobre. Przede wszystkim brzmią niebanalnie.
2. Grafika jest ok. Fajny charadesign.
3. Linda Linda Linda Linda.
4. Ima Firin Mah Lazer!!!!!1111
5. Faktycznie sporo się dzieje.
6. Mamy złego świra.
Minusy:
1. Główny bohater pije jakąś nędzną rozpuszczalkę zamiast kupić porządną puszkowaną kawę dla prawdziwych mężczyzn - FAIL.
Malice@Doll - um... dwa dobre tytuły i jeden do kitu. Film, horror i nie udało i się go obejrzeć. Powody: CG, nuda i CG. Główny zarzut: nic nie widzę na ekranie. To zabawne, to anie jest tak mroczne i czerni jest w nim tyle, że nie widać prawie nic.
Anime jest o lalkach, dzięki czemu CG nie wygląda tak sztucznie. Liczba klatek animacji wydaje się jednak znikoma. Fabuła nie istnieje (w każdym razie na początku). To jeden z tych filmów artystycznych, gdzie fabuła nie jest konieczna. I w zasadzie by mi to nie przeszkadzało w odbiorze, gdyby nie długość filmu: powyżej godziny. Tyle nie zdzierżę. Zabawne jest to, że komuś chciało się go zsubować po polsku.
Ocena: 2/10 - nie dotykać.
PS. Obecność "Doll" w tytułach dzisiejszego repertuaru zupełnie przypadkowa. Tren - 06-07-2011, 20:47 Temat postu: Nyanpire 1
CO TO MIAŁO DO CIĘŻKIEGO NIEUMARLAKA BYĆ?!!
Znaczy początek był w porządku. Durna, kawaii historyjka o kotku wampirze. Nic więcej i nic mniej niż się spodziewałam.
A potem zobaczyłam ending...
Nie wiem kto upadł tak ciężko na głowę, ale uderzył się niewątpliwie mocno. Półtora minuty fetyszów... Kto to wymyślił, ja się pytam?!
Zaczynam wierzyć w klątwę Gonzo. wa-totem - 06-07-2011, 22:18 Temat postu: Natsume Yuujinchou San 01
Mmrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrry.
Och jak mi tego brakowało... ta mruczność, ten nastrój.
Błogo~~ Piotrek - 06-07-2011, 22:51 Temat postu: Kamisama Dolls ep01
Na razie nie jest źle, oczekiwania miałem niższe. Historia nie odrzuca, jest nawet nieco intrygująca i ma potencjał. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Postaci przyzwoite, fajny design. Nawet siostrzyczka mnie nieszczególnie denerwowała. Całość oprawiona w niezłą grafikę, animację z bardzo dobrym openingiem w wykonaniu Chiaki Ishikawy.
Czekam na więcej, na razie mam pozytywne wrażenia. Daerian - 06-07-2011, 23:11 Temat postu:
Ja to może przykleję, bo wątku "Lato 2011" jakoś chyba nikt nie czyta :P
Yuru Yuri
Okej... trzy (potem podobno 4) panny ze szkoły średniej... w ciągu pierwszych 5 minut (licząc opening) trzy żarty na temat pseudo "yuri" stosunków (wyjątkowo niskich lotów), w tym wyraźnie sugerowane "yuri incestowe" zainteresowanie starszej siostry młodszą... Nie żebym miał cokolwiek do oglądania yuri, ale są pewne granice gdzie wszystko robi się niesmaczne...
Aha, Theron Martin ośmiela się to porównywać do Azumangi... przypomnijcie mi, abym więcej się w życiu nie sugerował jego/jej opiniami.
Hm, przyznam że nie dokończyłem odcinka. Dropped.
Kamisama Dolls
Pomijając młodszą siostrzyczkę, seria zapowiada się ciekawe... Mamy tajemnicę, śmierć i nadprzyrodzone moce. Jeśli siostrzyczki nie będzie za dużo, seria ma potencjał. Mam tylko wrażenie, że projektanci graficzni... dośc mocno wzorowali się na innych seriach. Albo to tylko moje dziwne wrażenie, że zły pan przypomina Acceleratora, a "coś" (bożek? mech? choroba wie co) młodszej siostrzyczki kojarzy mi się z Kuebeiem...
Do sprawdzenia dalej (żeby tylko nie ta irytująca muzyczka towarzysząca wzywaniu "czegoś").
Ikoku Meiro no Croisee
Do klasycznych problemów "oni mówią w innym, ale tak naprawdę w tym samym języku" jestem przyzwyczajony, ale tutaj nie ma w zasadzie żadnej konsekwencji - a to mówi, a to nie... fakt. Muszę się też zgodzić z Enevi - seria nie trzyma się kupy... Co więcej zaś - prawdę mówiąc, nie bardzo w ogóle mnie interesuje co będzie się dziać dalej z postaciami. Nastrój jest przyjemny, ale to nie dość aby mnie zachęcić do dalszego oglądania, więc raczej sobie odpuszczę. pestis - 07-07-2011, 11:21 Temat postu: Natsume ep 1
'Stary, dobry Natsume'. Nie bardzo wiem co więcej można by tu napisać.
Kamisama Dolls ep 1
Całkiem dobry opening i ending, dość interesujące, choć miejscami koślawe projekty postaci.
Poza tym podoba mi się Aki, a i sprawa ze świątynią może być ciekawa.
Młodsza siostra do odstrzału. Daerian - 07-07-2011, 14:29 Temat postu:
Nadrabiając lekkie zaległości:
Tiger & Bunny 14
Panowie w końcu się przyjaźnią... ciekawe jak długo się to utrzyma? Tiger zaś dostał dopalacz... interesujące.
Hanasaku Iroha 14
Koleżanka z sąsiedniego ośrodka (jak jej jest? skleroza) do odstrzału. Na serio, nie mogła sobie po prostu wybrać lepszego momentu żeby rozbić marzenia i nadzieje zdawałoby się jej wieloletniego przyjaciela (dla którego jest kimś więcej).
Nichijou 14
Jej, spotkanie obu światów :D
A poza tym nie ma to jak przyjaciółki...
z nowych rzeczy:
Nyampire the Amimation: słodkie, fazowe... ale ja jednak podziękuję ;-) A ending przerażający...
Morita-san wa Mukuchi
Cute girl doing cute things... w 3 minutowym wydaniu. Ogólnie nie wygląda źle, ale... no powiedzmy, że jakoś mnie nie ciągnie do oglądania (pewnie dlatego, że co dopiero skończyłem jedną serię z życia szkolnego, drugą zaś (mocno fazową) akurat oglądam... No i niewiele tego typu serii może się równać z Azumangą ;-) kokodin - 07-07-2011, 21:25 Temat postu:
Paskudny do granic możliwości, czyli prawdopodobnie najpiękniejszy serial obyczajowy sezonu.
Usagi Drop epizod 01 (może bardziej jak 00)
Kreska jest do prawdy paskudna, taki odwrotny kicz. Mimo to bardzo przyjemna.
Postaci ... ToradoraXKoi Kaze? Są tak paskudne, że aż śliczne, resztę rodziny zabić i pogrzebać pod stertą kamieni.
Okładki? Psychodelirka, bardzo fajne i chyba szybko się nie znudzą.
Pierwszy odcinek to w zasadzie prolog do opowieści, smutny początek relacji ciotki i siostrzeńca :P Prawdopodobnie ten ponury mruk jest najżyczliwszym członkiem zakompleksionej i samolubnej rodzinki, w której tylko dziadek zaszalał.
Tak na prawdę dopiero za tydzień dowiemy się co seria ma do zaproponowania, ale szykuje się bardzo ciepła opowieść o codziennym życiu. JJ - 07-07-2011, 21:56 Temat postu: Kamisama Dolls 1 - niezły OP. Jest tajemniczo i w ogóle, fabuła może być sensowna... No i wreszcie jakaś normalna (czytaj: pijąca) młodzież w anime! Szkoda tylko, że pairing dla głównego bohatera jest dość miałki - ilość charakteru odwrotnie proporcjonalna do zawartości stanika, jak przypuszczam. No i loli-imouto, tutaj też szału nie ma. Dajcie więcej tej kumpeli głównej bohaterki, ona mi się spodobała :D
Usagi Drop 1 - no fajne. Niestety zaspoilerowałem sobie zakończenie mangi, co do którego mogę rzec tylko jedno: O_o Nie mam pojęcia jak to uzasadnią, brzmi cholernie dziwnie.
Samo anime ma przede wszystkim uroczą dziewczynkę która zachowuje się bardziej jak dziecko niż moe-kawaii-loli i normalnego faceta (SZOK!) w roli głównej. Biorąc pod uwagę że seria będzie się skupiać na rozwoju charakterów postaci, interakcjach między nimi itd. wróży to dobrze.
Ciekawe jak uda im się upchnąć w anime fabułę mangi, biorąc pod uwagę ilość odcinków. NiBl - 07-07-2011, 23:41 Temat postu: Usagi drop
Przyjemnie się oglądało. Chociaż oprawa artystyczna nie powala (mówiąc lekko)... Miejmy nadzieję że będzie się wstanie obronić przy pomocy historii.
Nic dziwnego, że bohater nie lubi się spotykać ze swoją rodziną (chyba przy okazji "najmłodszy w rodzinie"). Enevi - 07-07-2011, 23:47 Temat postu: No. 6 - 1
Czyli Szczur i Aster... Ok, początek trochę a la Fractale, ale seria wydaje się mieć znacznie więcej sensu, przynajmniej w takich drobnych szczegółach kosmetycznych. Odcinek pierwszy to zaledwie wprowadzenie i jedyne, co mogę powiedzieć to, że już lubię głównych bohaterów. Zapowiada się wieeeeelka afera i spisek, straszna tajemnica na temat metropolii i tak dalej. Jak na razie jestem po trzech i pół rozdziału pierwszego tomu, więc nadal niewiele wiadomo, ale jedno jest pewne: manga jest wierna powieści. Następny odcinek zaś pokaże, czy anime faktycznie jest ocenzurowane, czy nie :P Tylko skręca mnie niesamowicie na myśl o liczbie odcinków i tomów książki... I przeczytałam zapowiedź ostatniego tomu. Mam tylko nadzieję, że nie spełnią się moje najgorsze oczekiwania =_=... A, jeszcze jedno: opening jest straszny O_o... Skąd oni wzięli ten głos?? A i dobrze, że za tydzień bohaterowie będą mieli po szesnaście lat... Gdyby Nezumi gadał takich głosem przez całą serię, mając dwanaście lat to... Hm. Nie, po prostu nie pasuje...
Mawaru Penguindrum 1
Ponieważ jestem diabelsko zmęczona i zaraz po seansie, napiszę jedno:
YYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY...
Pingwiny, pingwiny... Ładnie to pokręcone, ładnie. Chora siostrzyczka, która... I brat, który... To trzeba obejrzeć. A i jeszcze jedno: pingwiny... vries - 08-07-2011, 00:46 Temat postu: Twin Angel 1 - zupełnie nie dla mnie. Ale trzeba przyznać, ze dość fazowe i z początku mnie nawet rozbawiło.
Usagi drop 1 - hmm... Kolejne slice of life. Nie jestem pewien, czy chcę coś takiego oglądać. Bardzo ciekawe aranżacje muzyczne. Mocno zalatują popem lat 60-tych i siedemdziesiątych. Grafika jest dorosła tj. nie zobaczymy takiej w pozycjach w tytułach dla młodszej młodzieży.
Zobaczy się... Crofesima - 08-07-2011, 01:17 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Tylko skręca mnie niesamowicie na myśl o liczbie odcinków i tomów książki...
Znajoma szacowała na podstawie tytułów odcinków, że 2 tomy novelek przekładają się na ok. 6 epków... czyli mocno niefajnie. Po zakończeniu serii może wrzucisz to, co udało Ci się wyszukać i przetłumaczyć na temat dalszych tomów? Byłabym bardzo wdzięczna, bo znając życie ciekawość mnie zabije.
Samego odcinka nie widziałam, ale ten opening jest chyba jeszcze gorszy od tych z HanaIro. Czemu nie mógł zaśpiewać tylko ten facet?
Heh, zorientowałam się, że obejrzałam tylko pierwszą część godzinnego odcinka Kamisama no Memochou... ale jakoś mnie nie ciągnie do nadrabiania zaległości. Już i tak oglądam zbyt wiele serii w tym sezonie (co mnie trochę dziwi, skąd się one wzięły?), a od ładnej kreski, acz nijakich bohaterów to ja mam Hanasaku Irohę. Swoją drogą lubię tą serię, ot takie wcale niezłe okruchy życia z ciut irytującymi postaciami, do których człowiek się przyzwyczaja. Odcinek z matką Ohany i babką był świetny, udana z nich rodzinka.
Dziewczyny mnie zachęciły do obczajenia pierwszego odcinka Uta no☆Prince-sama♪ Maji Love 1000% i... myślałam, że tytuł mówi sam za siebie tzn. kicz będzie wylewał się drzwami i oknami, a dostałam FAZĘ. Drętwe i typowo "haremówkowe" elementy oczywiście są, ale w niektórych scenach oni ewidentnie się sami z siebie śmieją. Wejście Norio Wakamoto mnie powaliło. Stanowczo oglądam dalej, bo animacja jak na tego typu anime jest póki co boska (to nie taki pokaz slajdów jak jakieś Starry Sky), a dobór seiyuu niezwykle zachęcający (Yuukyan, chłopie, cotyrobisz). Tylko zabicie głównej bohaterki by naprawdę dobrze tej serii zrobiło. Albo jej wymiana na tą koleżankę, przynajmniej ma charakter i normalne spojrzenie.
PS. Suwabe Junichi brzmi jak DSK.
Usagi Drop - 01
jejkuś jaka ona jest przeurocza ;_;
Podoba mi się płynność animacji bohaterów. Swoją drogą nastrój i projekty postaci przypominają mi trochę Mushishi, chociaż te serie chyba nie mają ze sobą absolutnie nic wspólnego. hym.
Sacred Seven - 01 (z subami)
Dam temu szansę, z tłumaczeniem wypada odrobinę lepiej, a może być fazowo. Niestety nie tak fazowo jak w przypadku Geassa albo choćby Star Drivera, bo ta seria jest po prostu DURNA i koniec kropka. Przynajmniej wiem, że główny bohater na tej swojej hondzie nigdy nie przestanie mnie bawić.
"O, jakaś grupa pokojówek wlazła do muzeum i każe nam upuścić budynek. Tak, to stanowczo wygląda na niezwykle poważną sytuację i lepiej ich słuchajmy..." albo "przed chwilą ledwo uszłam z życiem, ale i tak ważniejsze jest to, że Alma chyba przystąpi do naszego klubu! YAY!". Serio, Sunrise?
Natsume Yuujinchou San - 01
ALE BĘDZIE NATORI, PRAWDA?
Dobra, żartuję, żartuję*. Strasznie się stęskniłam za tą serią. Ten odcinek sprawił, że polubiłam Reiko jak nigdy dotąd.
* wcale nie.
Mawaru Penguindrum - 01 RAW słabej jakości
Och łał. Już wiem co Ikuhara miał na myśli mówiąc, że trudno powiedzieć o czym dokładnie ta seria jest i jaki to gatunek. W skrócie: Utena w czasach współczesnych, tylko jeszcze Bardziej.
Nie wiem, co się dzieje, ale jest bosko. Widać, że włożona jest w tą serię masa pracy. Pingwiny są przerażające, a ja czekam na suby.
... troszku długo mi wyszło. Lain - 08-07-2011, 09:57 Temat postu: Natsume Yuujinchou San - 01 Nyanko opychający się lodami, jakie to słodziutkie! *_*
Crofesima napisał/a:
ALE BĘDZIE NATORI, PRAWDA?
Będzie Natori. Pamiętam, że w mandze na pewno jest, więc w anime też musi być. Daerian - 08-07-2011, 12:38 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Wejście Norio Wakamoto mnie powaliło.
NORIO WAKAMOTO? Powiedział Daerian kierując się ku serii... a miałem ją tylko dla Didy załatwić... ;-)
Crofesima napisał/a:
Kamisama no Memochou
Miałem bardzo podobna opinię, póki nie zapoznałem się z ratingiem serii (dostała R), oraz założeniami fabularnymi - ma mieć coś wspólnego z narkotykiem opanowującym miasto
z którym zdaje się ma mieć problemy ta koleżanka z klasy, która go wciągnęła do grupy Alice
Daje to szanse na fakt, ze kolejne odcinki będą raczej poważne i będzie może tu coś więcej poza moe panią detektyw do obejrzenia.... ale równie dobrze mogę się mylić. W sumie zresztą temat z pierwszego odcinka tez nie jest błahy, chociaż się tak jakoś usuwa na dalszy plan. Keii - 08-07-2011, 13:07 Temat postu:
Pingwiny pozytywnie nie zaskoczyły, a założenie fabularne wydaje się być ciekawe. Zastanawia mnie tylko, w którą stronę toto pójdzie. JJ - 08-07-2011, 13:51 Temat postu: Mawaru Pnguindrum 1 - jak na powrót po dziesięcioletniej przerwie nie jest źle :D Nie jest to może jakoś specjalnie WTF-owe, ale do standardowej, grzecznej i nijakiej serii sporo brakuje - podniecanie się jeszcze przed premierą w związku z nazwiskiem reżysera okazało się jak najbardziej uzasadnione. Widać, że Ikuhara nie wyszedł z wprawy. Na ten moment zdecydowanie najlepsza seria sezonu.
Oraz +100 za OP Etsuko Yakushimaru.
Czekam na drugi odcinek, bo w sumie dopiero wtedy będzie można powiedzieć, jaki kierunek obierze ta seria.
iDOLM@STER 1 - moe level is over 9000! Czyli 12 kawaii panienek pragnących zostać idolkami i jedna, która próbuje opanować ten bajzel. Drżyjcie K-ON i Madoko, już teraz przepowiadam, że wyniki sprzedaży przebiją niebiosa.
Wbrew pozorom seria prezentuje się bardzo dobrze, powiedziałbym wręcz, że zaraz po Pingwinkach jest to najlepszy pierwszy odcinek w tym sezonie. Sporo zasługi przypada tu jednak świetnemu, ale jednorazowemu pomysłowi stylizacji na dokument - okej, rewelacyjny sposób na zaprezentowanie bohaterek, tylko jak to niby ma się przełożyć na jakość kolejnych epków? Od drugiego odcinka obawiam się już boleśnie standardowego cute girls doing cute things. Ale zobaczymy. Graficznie oczywiście pierwszorzędnie, ładny charadeisgn (za projekty w anime odpowiada gość od TTGL i Panty and Stocking) i animacja na wysokim poziomie. W końcu w moebloby opłaca się inwestować. Keii - 08-07-2011, 13:55 Temat postu:
JJ napisał/a:
Sporo zasługi przypada tu jednak świetnemu, ale jednorazowemu pomysłowi stylizacji na dokument
Szczerze to po 10 minutach tego "dokumentu" wyłączyłem odcinek i nie wróciłbym do tego tytułu w ogóle, gdyby się nie okazało, że to troll. Czemu? Obawiałem się, że zrobili z tego skrajnie skierowaną do otaku serię, gdzie główny bohater porozumiewa się napisami, aby fani mogli się "wczuć". kokodin - 08-07-2011, 15:28 Temat postu: Pingwinarium epizod 1
Jeżeli dobrze zrozumiałem ten odcinek, to jedynym sposobem na podtrzymaniu siostry przy życiu jest crossdresing ? Ciekawie się rozpoczyna, zabić człowieka aby na podstawie tego wydarzenia wkręcić w fabułę trzy osoby. Zastanawia mnie tylko cel tego wkręcenia. Myślę że po tej serii pewnie zapomnę całkowicie o Madoce:] vries - 08-07-2011, 20:29 Temat postu: Mawaru Pnguindrum 1 - hmm... jak dla mnie to było mocno nijakie. Pingwiny mnie nie bawią. Bohaterowie mnie nie bawią (a wręcz przeciwnie, są dość wkurzający). Ale grafika jest ładna... Poczekamy, zobaczymy...
Osobiście ani OP, ani ending mi się nie podobają.
NO.6 1 - Tutaj również OP nie zachwyca. Fakt, graficznie jest ok, ale muzyka jest nie w moim stylu. Ending nie nastawia mnie pozytywnie do serii. mam wrażenie, ze chłopcy zaraz wpadną sobie w ramiona i zaczną się całować.
Fabularnie jest ok. Jak na razie, ale bez rewelacji. JJ - 08-07-2011, 20:51 Temat postu: NO.6 - lol, dziewczyna głównego bohatera jest niezła. My kiss was the physical symbolism of manifestation of reproducitve desire... :D
A gdyby nie fakt, że jego pairingiem będzie drugi facet, to w ogóle byłoby jeszcze lepiej. Ending i ostatnie minuty odcinka były... so gay. Mam nadzieję że wątek fabularny będzie jednak nieco istotniejszy od jaojenia :/ W zasadzie trudno powiedzieć w tym momencie cokolwiek o fabule i świecie, a to na tym w dużej mierze będzie się opierała seria. W każdym razie kwalifikuje się do oglądania.
Wychodzi że serii które będę śledził w tym sezonie jest całkiem sporo: Natsume, Usagi Drop, No6, Pingiwinki, iM@S, prawdopodobnie Dantalion no Shoka... Co do dwóch tytułów z Kamisama w tytule jeszcze się zobaczy.
Za dużo tego :D NecroMac - 09-07-2011, 00:53 Temat postu:
Widać wciąż jest nadzieja w tym sezonie!
Usagi Drop 1
Mała wręcz mnie ujęła za serce, z przyjemnością oglądałem od początku do końca pierwszego epka i czekam na ciąg dalszy. Nie dość że urocze, to jeszcze zachowuje się inteligentnie i rozsądnie jak na dziecko.
Choć sama zagadka czy jest ona prawdziwą ciotką(lol jak to wygląda XD), czy jednak adoptowana, jest bardzo interesująca.
Mayo Chiki! 1
Oto mamy kolejny romansik. Już uważam, że dobrze będzie się oglądać, kiedy pierwsze skrzypce gra postać taka jak Kanade Suzutsuk. heh Widzę potencjał, jak zostanie wykorzystany dowiemy się w przyszłości wruuth - 09-07-2011, 13:00 Temat postu:
Wszyscy żyją nowym sezonem, a ja jak zwykle nadrabiam zaległości z sezonów poprzednich.
Fractale 1 - 11
Seria przez wielu obwołana wielkim rozczarowaniem mi bardzo przypadła do gustu. Zwłaszcza kreska i animacja to dla mnie coś pięknego i chciałbym widzieć coś takiego częściej. Fabularnie też w miarę OK, fajnie, że autorzy starali się przemycić do serii więcej niż typowa walka dobra ze złem. Zarówno system Fractale jak i Utracone Millenium nie są takie jednoznaczne jak się może wydawać na pierwszy rzut oka. To co kuleje to niestety postaci. Ciel jest dla mnie nijaki, Phryne ciągle wkurzona, a Nessa miała ewidentne ADHD. Mimo to można było się zżyć z bohaterami i z przyjemnością śledzić ich losy. Zwłaszcza, że seria ma jedynie 11 odcinków. Jak dla mnie anime na 7.5/10, a jako że na MALu nie ma połowek to niech będzie 8/10
Mahou Shoujo Madoka Magica 1 - 12
Za to ta seria była dla mnie całkowitym rozczarowaniem. Ile ja się naczytałem, że Madoka to istne arcydzieła i niemalże najlepsze anime ever. No to zacząłem oglądać. Pierwsze 5 odcinków lekka konsternacja - zupełni mi się nie podoba. Oglądam jednak dalej bo później ma być tylko lepiej. Jest lepiej ale tylko troszeczkę. Mały przełom przy odcinku 10 (chociaż, za Homurę w pierwszych minutach odcinkach miałem ochotę udusić autorów), bardzo fajny pomysł. Potem lekka obniżka i koniec. Uff. Przede wszystkim z Madoki dobrze by było wyrzucić Madokę. Seria, która miała łamać wszystkie schematy mahou shoujo ma główną bohaterkę, która powiela wszystkie stereotypu tego gatunku. Jest niezdarna, płacziwa i wkurza widza. Jedynie Himura i Kyouko miały jakiś potencjał ale i tak ostatecznie wyszły na ciepłe kluchy.
Graficznie całkiem, całkiem (opening jak dla mnie tagiczny - za dużo różu), muzycznie również.
Jak dla mnie naciągane 7/10, głównie za przełamanie niektórych stereotypów gatunku. Szkoda jednak, że nie tego najważniejszego - związanego z główną bohaterką. kokodin - 09-07-2011, 14:57 Temat postu: Baka Summer Course epizod 01
Testy idiotów kontynuują z jednym wyjątkiem, brak przywołanych stworów i jakiejkolwiek przebiegłej strategii. Są wakacje i wszystko co z nimi związane plus armia głupków w życiowych sytuacjach (standardowych dla tego typu produkcji). Innymi słowy tylko Hideyoshi coś sobą reprezentował, reszta... jakie to było denne. Odgrzewany kotlet oskrobany z panierki. Crofesima - 09-07-2011, 15:32 Temat postu:
Lain napisał/a:
Będzie Natori. Pamiętam, że w mandze na pewno jest, więc w anime też musi być.
Uff. Życie od razu zrobiło się piękniejsze. Ishida Akira, co ty ze mną robisz...
(obawiałam się z tego powodu, że ponoć historia z pierwszego odcinka pochodzi z 12ego tomu, który wyszedł w Japonii przed paroma dniami. A następny odcinek jest oryginalny, w mandze czegoś takiego podobno nie było)
No. 6 - 01
Ojej, akcja rzeczywiście płynie wooolno. Całkiem niezła adaptacja novelek/mangi, póki co nie mam na co narzekać. Może ewentualnie na ten wspomniany przez Evila męski, gruby głos dwunastolatka.
JJ napisał/a:
Ending i ostatnie minuty odcinka były... so gay. Mam nadzieję że wątek fabularny będzie jednak nieco istotniejszy od jaojenia :/
Jesteś gorszy od samych fujoshi, ten ending był akurat całkowicie normalny ;d acz przyznaję, trzymanie się za łapki było dość mocno gay (jeszcze któryś z nich zajdzie potem w ciążę, gasp). Może pocieszy Cię fakt, że w oryginale Nezumi dosłownie na nim zasnął z tego co pamiętam. I jeszcze Shion wkładał mu łapy pod koszulkę.
Chociaż po części rozumiem Twoje obawy. Sama póki co jestem dobrej myśli co do fabuły.
Mawaru Penguindrum - 01 (suby)
Niewiele mam do dodania, poza może... jakie to jest śliczne! Projekty Hoshino Lily się bardzo dobrze sprawdzają, plus jeszcze te tła i kolory (autorstwa tego gościa, który pracował też przy Casshern Sins i Tatami Galaxy). pestis - 09-07-2011, 17:39 Temat postu: Mawaru Pingwiny 01
Grafika.Jest.Boska. Te tła! Trochę kojarzą mi się z tłami z Ponyo. Jak na razie to największy plus. Chociaż fabularnie też nie jest źle, jest dziwnie, skłaniam się jednak ku temu, że słowo 'dziwnie' ma póki co znaczenie pozytywne. Ogólnie, zupełnie nie wiem czego spodziewać się mam po fabule.
A tak, motyw niedomagającego dziewczęcia mnie irytował. Choroby i postacie chorujące w anime to zło. Mogłoby ją coś po prostu szybko rozjechać i obyłoby się bez taniej dramy.
Pingwiny są całkiem fajne.
Usagi drop 01
Zdaje się, że twórcom uda się przenieść do anime klimat mangi. Oszczędna kreska z komiksu ożyła w cieple kolorów, Rin jest urocza, a całość zapowiada się naprawdę sympatycznie.
Hanasaku Iroha 14
Przyznam, że odcinek był dla mnie ogromnym zaskoczeniem, na co szczególny wpływ miało moje przekonanie o tym, że seria skończyła się na odcinkach trzynastu :P.
A w 14. epizodzie tej ciągle trwającej serii, Ohana i jej padrugi wyjeżdżają na wycieczkę do innego ryokanu (nie wiem jak to ładnie po naszemu nazwać). Cóż, średnia Irohowa zachowana. Lain - 09-07-2011, 18:53 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Uff. Życie od razu zrobiło się piękniejsze. Ishida Akira, co ty ze mną robisz...
(obawiałam się z tego powodu, że ponoć historia z pierwszego odcinka pochodzi z 12ego tomu, który wyszedł w Japonii przed paroma dniami. A następny odcinek jest oryginalny, w mandze czegoś takiego podobno nie było)
Nie wiem, co Brains Base kombinuje. Ale ogłosili, że Junichi Suwabe ma podkładać głos pod Matobe, więc ta część mangi w której jest Matoba będzie zekranizowana, a to oznacza, że musi być i Natori, który też się w tych rozdziałach pojawia. kokodin - 09-07-2011, 19:32 Temat postu: Katanagarati do końca
Moja opinia o tym anime pozostaje niezmieniona.
Graficznie ładne, fabularnie być może nawet ciekawe, ale nużące, wkurzające i usypiające. Jak ja nienawidzę przegadanych tytułów, przy takich potokach słów to ja już nawet mniej rozumiem niż gdyby film był niemy, bełkot, bełkot, bełkot! Zakończenie trochę się ożywiło, ale i tak było bez sensu. Dziury w fabule poupychane bełkotem. Nanami - 09-07-2011, 20:38 Temat postu: Mawaru Pingwiny 01
No nie! Kolejne anime z ciężko chorą siostrzyczką i dwoma braćmi, którzy są przeciwnościami. Okruchy życia? Najwidoczniej ta---- Wait. Wut. Że co... eee... że jak... Utena... magical girls... incest... majtki... PINGWINY... co ja właściwie obejrzałam?! o_O;;;
A, ten pingwin zabijający karalucha był świetny.
No.6
O, RahXephon. Tylko zamiast śpiewającego dziewczęcia mamy wygadanego 12-latka z głosem ikemena koło 30-tki (no dobra, może nie aż tak, ale napewno dojrzałego faceta.). Plus dziwny chłoptaś, który potem cudem przefarbuje się na biało. Openingowi mówimy nie, za to ending jest fajny i ma ciekawa animacje. DZIWNE. Aczkolwiek lubię serie postapokaliptyczne z motywem "to wcale nie jest takie udealne jak się wydaje, to MATRIX Neo.
Uta no Prince-sama Maji 1000% bla bla bla.
ZABIJCIE GŁÓWNĄ BOHATERKĘ, PROSZĘ! Zdaje się być z gatunku tych bezmózgich, bezwolnych dziewcząt, które tylko denerwują, a być muszą, bo to haremówka. ALE. Panowie są fajni (choć 99% ubawu bierze się z porównywania do śpiewających panów z nico nico douga, który swoją drogą jest sponsorem...). I ten emo na końcu. I ten szalony dyrektor. I Renn (znaczy, Dasoku). Zdaje się, że będzie to doskonały odmóżdzacz tego sezonu.
Natsume Yuujinchou San 01
Tak samo relaksująco, spokojnie i zawiewająco nudą jak w poprzednich sezonach. A może nie tak bardzo, bo mimo wszystko stęskniłam się za Nyanko-senseiem. Podoba mi się, o.
Nyanpire the Animation 01
Why, GONZO, why?! Kotek jest kjutny i uroczy. Dopóki się nie odezwie. Ale fabuła jest kiczowata i drętwa. Choć sam pomysł nie jest najgorszy! Koci wampir. Ale dalej... Ważna wskazówka: nie dajcie się pokusić o oglądanie endingu.
Hanasaku Iroha do 14-tego
A już myślałam że koniec był odcinek temu. Zapowiadało się ciekawie, ale z biegiem powolusienku poziom zaczał spadać i w sumie teraz utrzymuje się na neutralnym poziomie - ani to specjalnie nie zachwyca, ani specjalnie nie przeszkadza. A już myślałam, że główna bohaterka zmądrzeje, ale potrafi niezwykle irytować, nic z tego. I w sumie to tak o wszystkim i o niczym te anime, a co do wszystkiego to do niczego no.
Tiger & Bunny do 14-tego
Półmetek wcześniejszego sezonu, więc można spokojnie powiedzieć: nie spodziewałam się po niej takiego wysokiego poziomu, z tym kiczem, banerami reklamowymi i tak dalej. Jestem pozytywnie zaskoczona. Kotetsuuuuuu~ Crofesima - 09-07-2011, 22:04 Temat postu:
Lain napisał/a:
Ale ogłosili, że Junichi Suwabe ma podkładać głos pod Matobe
Oho, coś czuję, że całego tego Matobe (o którym już wiele słyszałam) polubię.
Tiger & Bunny - 15
To. Było. OKRUTNE. I to pod wieloma względami. A zapowiadało się tak niewinnie...
Kotetsu nareszcie jest lubiany i szanowany (już pomijając kwestie poniżania się i występowania w reklamach telewizyjnych) → dowiaduje się, że najprawdopodobniej traci moc.
Bunny jest nareszcie szczęśliwy, zrelaksowany i spokojny → dowiaduje się, że jego rodzice, czyli osoby, które najbardziej podziwia, mogli być zaangażowani w coś większego i potencjalnie bardzo niebezpiecznego.
Plus cały ten tragicznie ironiczny wątek ze Sky High'em. A on będzie czekał...
Kreacja postaci jest prześwietna w tej serii. Doceniam takie drobne detale jak ich indywidualne podejścia do uczestnictwa w sesjach fotograficznych (ah ten fanserwis), ale szczególnie spodobała mi się końcówka w sali gimnastycznej. Może i chłopcy są lepszymi partnerami, ale przed Bunnym jeszcze długa droga. Powinien przestać być aż tak egocentryczny i zacząć się rozglądać, bo z Kotetsu jest ewidentnie coś nie tak, a Barnaby nie zauważa tego w ogóle. Ja rozumiem, że Ben jest lepiej poinformowany i dlatego tak szybko się zorientował, ale Kotetsu nawet się z tym przecież specjalnie nie kryje. Pod koniec odcinka starał się chyba coś powiedziec, ale BAM! Bunny zaczął przeżywać i się rozklejać. I co tu poradzić? Teraz pewnie tym bardziej się nie przyzna, żeby "nikogo niepotrzebnie nie martwic".
Podsumowując, jeden z najlepszych odcinków moim zdaniem. Dziewczęce trio jest cudowne. A animacja była na wysokim poziomie, gdyby tylko było tak co tydzień... kokodin - 10-07-2011, 10:28 Temat postu: Codzienne Życie Pewnego Robota i Przyjaciół epizod 15 ( a może nawet 59 -63 )
Wystrzegajcie się nauczycieli, to straszne stworzenia. Jak cie nie zabiją, to porwą, lub przynajmniej zostawią nieprzytomnego na podłodze. I zawsze wiedzą lepiej.
Odcinek może nie taki fazowy jak poprzedni, ale jeden z tych lepszych.
Kolejna wariacja na temat endingu.
Czy ja dobrze widzę, czy wszystkie te robaczki to rzeczywiste postaci tego serialu?
Brawo za funkcje specjalne.
Tylko o co chodziło z tym kalendarzem? vries - 10-07-2011, 12:08 Temat postu: Tiger & Bunny 15
Nie... R. Dorothy... NIE!!!!!!
Akiko Yajima - w sumie najlepiej brzmiąca aktorka głosowa dla kobiecych androidów wszelkiej maści. Ale jak patrze na jej osiągnięcia, to trzeba przyznać, że ma imponującą ilość ról.
Sam odcinek był fajny.
Nichijou 15 - ten serial ma tendencję zwyżkową. Poprzedni odcinek i ten było bardzo dobre. ASG machinegun wbudowany w rękę wymiata. Inne motywy były również całkiem niezgorsze. Daerian - 10-07-2011, 13:43 Temat postu: Uta no Prince-sama Maji 1000%
Norio Wakamoto... epicki. W sumie tyle ;-)
Steins;Gate 13
Ciekawe, bardzo ciekawe. 14 jeszcze nie widziałem w całości, ale zapowiada się na to, że twórcy wprowadzili bardzo ciekawy motyw wędrówek w czasie - tzn. fakt niezmienialny (wydarzenie, którego nie można zmienić w żaden sposób) - bardzo ładnie pokazany w jednym z opowiadań (chyba) Gibsona (a w każdym razie na pewno jednego z bardzo znanych pisarzy SF). Dodatkowo biorąc pod uwagę fakt, że tam podróż w czasie wyglądała dokładnie tak samo jak w Steins;Gate
czyli cofamy nasze wspomnienia do naszego "wcześniejszego" ja - tylko zasięg wynosił znacznie więcej, kilkadziesiąt lat
to chyba właśnie z 100% pewnością udało mi się zlokalizować główną inspirację twórców gry ;-)
Jak wrócę do domu to sprawdzę dokładny tytuł i autora opowiadania. Gamer2002 - 10-07-2011, 14:04 Temat postu: T&B 15
Świetny odcinek, choć nasz dueat + nasz biedny moeblob Sky High przeżywają ciężkie chwile.
Ta końcówka :(
S7 2
Mniej akcji ale przynajmniej więcej wyjaśnień i już wiemy czemu zbieraczka kamyczków i bogata loli tak są zainteresowane Almą :P No i "Pomogę wam" -> "NIE MÓWILIŚCIE ŻE CHODZI O SKAKANIE Z SAMOLOTU" xD
A Kamienna Gęba jest najlepszą postacią w serii.
A w następnym odcinku mamy mieć spotkanie z Kamen Rider DARKNESS. Powinno być ciekawie. Melmothia - 10-07-2011, 14:43 Temat postu: Sacred Seven odc.1. Esencja współczesnych anime, ze wszystkim, co najgorsze. Meido, loli, przepakowane emo jako ostatnia nadzieja i ratowanie świata. Gdyby to jeszcze nie było na serio. Chociaż chwila, może nie jest na serio?. Scenariusz niby pokręcony, ale tak naprawdę prosty jak budowa cepa i wtórny do bólu. Zero sympatycznych postaci. W pierwszej minucie poczułam się, jakbym oglądała jakąś źle posklejaną hybrydę Code Geass i Deadman Wonderland.
Blood-C odc. 1. Zgwałcili. Mi. Bohaterkę. I fabułę. Ja tego nie rozumiem. Jak to samo studio mogło pozwolić na zrobienie takiego czegoś własnemu tytułowi? Clampetki, nienawidzę was. W sumie to jak wyżej, tylko bez meido i loli, za to z goth i miko. Co to anime robi z człowiekiem, że ten zaczyna wszędzie widzieć tylko fetysze? Ale serio, tak niekonsekwentnie poprowadzonej bohaterki ze świecą szukać. Wiedziałam, że to będzie fajtłapa, więc udało mi się nawet co do sekundy przewidzieć, w którym momencie pierwszy raz się potknie, ale fajtłapa potykająca się o własne nogi, chcąca wszystkim pomagać, zbierająca śmieci, śpiewająca o tym, co dzisiaj robiła (i nie doczekałam się zwrotki o myciu zębów, a byłam taka pewna, że będzie!) i jaka ładna pogoda, która jednocześnie jest doskonała w sporcie i szlachtowaniu… erm… statuetek? Sens uciekł chyba z kwikiem na etapie pisania szkicu scenariusza.
Uta no Prince-sama odc. 1.
Co do…
Kwik.
XD
Bioderkiem w lewo, bioderkiem w prawo! Ale omg, jaka animacja! Żeby haremówka z panami miała taką grafikę? Kto to słyszał?! Oglądam! Bohaterka tak nijaka, że pozostało tylko podziwiać włosy i ignorować oczy, bo jak na razie to tylko z tego się składa (tylko kobieto, co ty masz na grzbiecie? o_O), więc uznajmy, że jest rekwizytem. Panowie są za bardzo Bardziej, żeby przejmować się szczegółami. I Norio Wakamoto. „HAHAHAHAHA”. TEN głos i TAKIE słowa. Czyste zło na nitkach.
Czuję się pokrzywdzona, że mogę to oglądać tylko sama. To nie jest seria do indywidualnego fazowania się, bu.
Mawaru Pengiundrum odc. 1. Raaany, tutaj teeeeż? Ok, już od początku podskórnie czułam, że będzie incest, ale zawsze można mieć nadzieję, że twórcy znają granice, prawda? A gdzie tam, jak wrzucamy wszystko, to wszystko! Zaskakujące jest tylko, że to się nawet trzyma kupy, a panienka wbrew pozorom nie irytuje aż tak, więc i oglądać można – do tych ostatnich minut naprawdę mi się podobało.
Kamisama no Memochou odc. 1, cz. 1. Nie wiem, czy zmęczę drugą część, o całości nie wspominając. Genialna dziewuszka (kooleeeejnaaaa) detektyw, tak protekcjonalna, że w normalnych warunkach przewiesiłoby się przez kolano, prało i patrzyło, czy równo puchnie.
Usagi Drop odc. 1 oraz Natsume Yuujinchou San odc. 1. To ja rozumiem. Bohaterowie tacy, że nic tylko złapać i wymyziać.
<nie będę się spoilerować nie będę się spoilerować nie będę się spoilerować>
No. 6 odc. 1. Za ładny i za porządny ten świat, żeby nic z nim nie działo się niedobrego, a bohater ma zbyt poukładane i proste życie, żeby w nim się nie zbierało. Nic dziwnego, że wrzeszczy na wiatr i deszcz, w sumie jest to całkiem sensowne (zero ironii, naprawdę uważam, że Shion jak na razie jest świetnie prowadzonym bohaterem). W porównaniu z nim, nawet mimo tego, co przeszedł, Nezumi wydaje się wręcz prozaiczny.
Crofesima napisał/a:
w oryginale Nezumi dosłownie na nim zasnął z tego co pamiętam. I jeszcze Shion wkładał mu łapy pod koszulkę.
A myśmy dostali tylko trzymanie sięga łapki? Zgłaszam sprzeciw!
Po zastanowieniu się uznaję jednak, że trzymanie się za łapki jest mniej inwazyjne, a efekt taki sam. Awwww. Daerian - 11-07-2011, 04:19 Temat postu: Steins;Gate 14
A opowiadanie to "Dziesiąte podejście" (org. "Tenth Time Around") J.T. McIntosh'a. Dobre opowiadanie.
Tiger & Bunny 15
Nie da się ukryć, zakochany Sky High jest po prostu boski... biedaczek.
A co do Tigera - pożyjemy zobaczymy... tracenie mocy to dość... popularny motyw wśród bohaterów - a większość z nich wraca z jeszcze większym kopem ponownie (lub dodatkowymi problemami - wide Spiderman i jego sześć rączek...)
A zacięcie się z engrishem na końcu było urocze:D
Mawaru Penguindrum
Za pozwoleniem wkleję kawałek z ANN:
Cytat:
I'll admit it – I chose that screen cap simply because my inner seven-year-old lusts after that room. But there is more to it than just a little girl fantasy – the toadstool lamp has connotations of Irish fairy stories, the angel can be seen as representative of life and death, and the bed hangings of early 19th century illustrations of the Arabian Nights. All of these stories contain similar quests to that which the boys must embark on. And of course let us not forget the copy of Alice's Adventures in Wonderland at the bedside: the opening theme deliberately conjures up Alice images with Himari in an endless fall. In any other director I would not accuse him of symbolism, but Ikuhara has proven that he is guilty of it in other shows.
W skrócie - Utena. Na serio - zaczyna się od solidnego trzęsienia ziemi... zobaczymy czy napięcie będzie rosnąć. Reżyser ma przed sobą nieliche wyzwanie - stawić czoło własnej legendzie, ciekawe czy temu podoła. JJ - 11-07-2011, 10:52 Temat postu: Sacred Seven 2 - dialog roku:
(Bohaterowie wyskakują z samolotu. Bez spadochronów.)
-Where is your parachute?
-I believe in you!
-That's not the point! You need a parachute!
...
Nie, to musi być parodia. Powiedzcie że to parodia. Ja naprawdę chcę w to wierzyć...
Swoją drogą, kolejna beznadziejna rola dla Megumi Nakajimy. Od czasu Macrossa nie grała chyba w żadnej sensownej serii :( Easnadh - 11-07-2011, 11:24 Temat postu:
JJ napisał/a:
(Bohaterowie wyskakują z samolotu. Bez spadochronów.)
-Where is your parachute?
-I believe in you!
-That's not the point! You need a parachute!
I CO DALEJ?!
Chcę wiedzieć, ale nie chce mi się tego oglądać...
Pingwiny - 1
To jest za Bardzo Bardziej jak dla mnie. Nie cierpiałam "Uteny", nie lubię incestu, patetyczna dhrama mnie odrzuca, a cudne tła w domu bohaterów mi tego wszystkiego nie wygradzają.
Ale jako że ni cholera nie łapie, o co chodzi w tym anime, dam mu jeszcze szansę.
Usagi Drop - 1
A jednak. Jednak da się narysować taką mangę w dzisiejszych czasach. I da się na podstawie tego zrobić anime. Te postaci są takie realistyczne. Ten rozwrzeszczany bachor zwłaszcza. Dlatego nie cierpię dzieci. W połowie odcinka stwierdziłam, że to dziewuszysko trzeba przerzucić przez kolano i wlepić parę porządnych klapsów, a nie tylko upominać. Swoją drogą nigdy nie widziałam sensu w zabieraniu dzieci na pogrzeby... Ale nie o tym miałam.
Daikichi był cudownie zwyczajny. W całym tym natłoku dziwadeł, oryginałów i sztucznych postaci, poupychanych do granic możliwości w każdym anime, naprawdę się wyróżnia. A Rin... ona była taka urocza! (I czy tylko mnie przypomina Crofesimę?...) Rzadko podobają mi się dzieci w anime (pomijając Chaguma z Seirei no Moribito to chyba w ogóle), ale Rin po prostu podbiła moje serce.
Łaaaa, Natsume i Usagi Drop w jednym sezonie, to chyba za dużo szczęścia na jeden raz.
Miałam coś napisać o HanaIro, bo 15 odcinek był ciekawy, ale mi się teraz nie chce... JJ - 11-07-2011, 11:43 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
I CO DALEJ?!
Chcę wiedzieć, ale nie chce mi się tego oglądać...
Nie, nie roztrzaskują się o skały. Arma wyczarował odrzutową deskorolkę, niestety. Piotrek - 11-07-2011, 13:01 Temat postu: Sacred Seven ep02
Mam podobne odczucia co JJ. Mieszanka popularnych elementów z której wyszedł kompletny szajs, aż mi się manga tworzona w Bakumanie przypomniała. Jedyny przyjemny element tego anime to głos Nakajimy Megumi, szkoda tylko, że trafia do tak słabej serii, której nawet Kugyuu by już nie zaszkodziła, ba ona by pasowała do tego wszystkiego!
Zobaczę jeszcze z jeden odcinek, ale najprawdopodobniej będzie drop. kokodin - 11-07-2011, 14:26 Temat postu: Easnadh, bo ogólnie bohaterki o imionach Rin są fajne :P Spójrz na Inuyashę chociażby :P Na tamto dziecko można patrzeć godzinami, z tym będzie pewnie podobnie. A to z jednego powodu, odstają od standardowego wizerunku rozpieszczonej księżniczki (lub pudla, jak kto woli), są raczej samotniczkami i starają się być niezależne (w tym wieku też się zdarza). A w tym wieku jeszcze za wcześnie na wszelkie tsun itp. I to jest po prostu urocze. Obawiam się, ze kiedyś mogę skończyć jak tek koleś :D Crofesima - 11-07-2011, 15:11 Temat postu: Sacred Seven - 02
Czyli Alma ma na oko 4 metry wzrostu.
Piotrek napisał/a:
Mieszanka popularnych elementów z której wyszedł kompletny szajs
Dokładnie. Kolekcja archetypów i najgorszych elementów, jakie pojawiają się w anime zaprezentowana w tak pseudo-poważnej formie, że człowiek może się dać nabrać. Najgorsza jest główna księżniczka w opałach rzucająca na prawo i lewo swoimi górnolotnymi hasełkami - może startować w konkursie na najmniej interesującą postać anime z ostatnich 5 lat (plus ten jej wygląd taniej chińskiej podróby mahou shoujo). Reszta jest niewiele lepsza, ich dialogi mogą konkurować z tymi z Mody na Sukces. Przy okazji Dżejdżej, mi bardziej spodobał się chyba tekst "Ukończyłem już Harvard, jestem z powrotem licealistą tylko ze względu na ciebie!".
Fabuła prowadzona jest tak niezręcznie, że autentycznie trudno się to ogląda. Do tego odcinka podchodziłam trzy razy, średnio wytrzymuję 7 minut. Tak jak Piotrek daję tej serii ostatnią szansę.
UtaPri - 02
Naprawdę nie chce mi się zapamiętywać imion bohaterów, więc będę używać PointFive'ów odpowiedników pfft.
Niestety w tym odcinku było mniej fazy, a więcej drętwej tandety. Czemu Norio Wakamoto nie może być główną heroiną? Chociaż sceny w pokojach mnie rozbawiły, zwłaszcza ta różnica między połówką Dasokową a Miichanową.
Tylko ejjj, miałam nadzieję, że ten radosny taniec będzie openingiem! No nic, od przyszłego tygodnia oglądam to anime tuż przed snem, żeby usłyszeć "TONIGHT, JUST YOU AND ME, 1000% LOVE!". kokodin - 11-07-2011, 21:40 Temat postu: Beelzebub epizody 01-09
To jest śliczne :] śmieszne i takie fajne. Nie spodziewałem się tego. Masa mięśni, blizn i ptasich móżdżków w oprawie komediowej ze szczyptą cynizmu i absurdalnym settingiem. To nie może się udać, a jednak jest bardzo fajne. Onizuka do kwadratu plus ufobaby :P Chrumkam, chlipam, parskam i cały czas jestem wesoły. A co najdziwniejsze to się wcale nie nudzi, chociaż większość walk jest przeprowadzona siłowo i kompletnie bez finezji, prawie jak w To Aru Majutsu no Index, to jednak są śmieszne. Chociaż główny bohater jest znacznie bardziej uniwersalny niż w Indexie. Na przykład umie przywalić z lewej ręki :] albo nawet kopnąć. Nie wiem za bardzo jak to określić, ale to jest na prawdę dobre.
No to teraz niedziele będę spędzał pod znakiem Nichijou i Beelzebuba.
Kurcze, muszę sobie znaleźć coś na poniedziałek, czwartek i sobotę :] bo i tak wszystko mam w piątki i niedziele :P wa-totem - 11-07-2011, 23:43 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Sacred Seven - 02
"Ej, potrzebujesz spadochronu!"
"A po co, ja wierzę w Ciebie!"
Σ(゚Д゚;
Inna sprawa, że ta seria jest porażająco wprost kiczowata.
Ona wynosi KICZ do poziomu sztuki, nie pomija żadnej okazji by choć odrobinę bardziej epatować kiczem, nie daruje nie tylko najpowszedniejszych kiczowatych motywów, ale i tych najdrobniejszych, najpośledniejszych przejawów kiczu.
Jak na razie brak jej innowacyjności i epickości tytana kiczu i tandety jakim jest niezapomniane Demonbane, ale doprawdy niewiele brakuje. Proszę was tfurcy, postarajcie się. Będę czekał, by zaspokoić mą chorobliwą ciekawość, jak bardzo kiczowata może stać się ta produkcja.
Obracający się Pingwinobębenek 01
To jest BARDZIEJ.
Oprawa wizualna to istny cukiereczek, a przy kilku scenach, jak ta w której Himari po raz pierwszy obwołuje "strategię przetrwania" psując całe angstowanie, parskałem radośnie.
Poza tym wiedziałem. WIEDZIAŁEM, że pingwiny są agentami ZUA i ciemnej strony mocy moe! ^__^
Twórcy (nie)świętej siódemki, uczcie się.
TAK to należy robić, i wtedy nawet specyficzny "fanserwis" da się przeboleć.
PS. Pochwalam dobór lektur Himari... jak i dobór lampy! seshiro - 11-07-2011, 23:46 Temat postu: Sacred seven ep 2
Miałam nadzieję, że drugi odcinek będzie lepszy... Naiwna jestem.
Crofesima napisał/a:
Najgorsza jest główna księżniczka w opałach rzucająca na prawo i lewo swoimi górnolotnymi hasełkami
I żeby było śmieszniej oboje z Almą znają się z dzieciństwa, ale on oczywiście nie pamięta tego ( co mnie jakoś szczególnie nie dziwi, przecież gdyby pamiętał to wszystko było by zbyt piękne i proste)
Shinryaku! Ika Musume 1-2
Matko jakie to fajne! Jak to możliwe, że do tej pory mi umykało i nawet nie brałam pod uwagę obejrzenia tego? Proste, lekkie i zabawne i o to chodzi. Ika jest taka słodziutka i głupiutka, a sposób w jaki ogłosiła swoją inwazję rozłożył mnie na części pierwsze. Nice sister jak się okazuje to bad sister (tak zmuszać biedną kałamarnicę do produkcji atramentu, zue). Gamer2002 - 12-07-2011, 00:48 Temat postu:
Lookam na wasze reakcje co do Sacred Seven i se myślę:
Tak to jest gdy oczekujecie tylko tego co wam się bardzo spodoba albo "kwikogennych głupot". Dezorientujecie się gdy otrzymacie średniaka, który tylko chce być Power Rengers ale swoje poczucie humoru ma.
Zapomniałem dodać że poza Kamienną Gębą Alma też jest super.
@down
Przcież była dobra walka w pierwszym odcinku. W drugim zgadzam się że chmura mogłabyć fajniejszym przeciwnikiem, ale dali za to info o sirjus bzness i nieco backstory. W następnym odcinku ma być rywal, powinno być porządnie.
Last Exile 1-15
Ktoś wcześniej to oglądał i narzekał na Lavie. Nie wiem czemu, zbyt normalna zdrowa wiejska dziewczyna? :P
Poza tym jest fajne, takie baśniowe, więc uproszczenia i inne można wybaczyć. Graficznie ta seria nadal trzyma i wygląda przyjemnie, ale w końcu wiadomo, że tytuły w które włożono pracę są wieczne. Też podoba mi się muzyka, jest taka swojska.
Ludzie narzekają na Clausa, ale nie jest on taki zły. Owszem, jest nieco nudnawy, zbyt bujający w obłokach i cierpi zbytnio na syndrom bohatera pozytywnego, ale cenię, że nie ma w sobie nastoletnich traum. Chociaż zaczyna mnie drażnić "dlaczego wszystkie dziewczyny (plus Dio) kochają Clausa" ;p vries - 12-07-2011, 21:46 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Lookam na wasze reakcje co do Sacred Seven i se myślę:
Tak to jest gdy oczekujecie tylko tego co wam się bardzo spodoba albo "kwikogennych głupot". Dezorientujecie się gdy otrzymacie średniaka, który tylko chce być Power Rengers ale swoje poczucie humoru ma.
Zapomniałem dodać że poza Kamienną Gębą Alma też jest super.
Nie wiem... dla mnie również to anime jest denne. Czego brakuje? DOBRYCH EMOCJONUJĄCYCH WALK! Jak robi się anime bez ładu i składu przynajmniej walki powinny być ok.
Kamisama Dolls 2 - jedyna seria, którą oglądam z autentyczną przyjemnością. Zapewne przez to, że jest dość lekka i ma dobry opening i ending. I bohaterowie mnie nie wkurzają, co jest dzisiaj rzadkością. Jest jednak druga strona: 13 odcinków. Jeśli się nie skoncentrują i nie zacznie się coś dziać w kolejnym epizodzie, to koncepcja moim zdaniem legnie. Trzeba trochę dodać napięcia do fabuły. kokodin - 12-07-2011, 23:39 Temat postu:
vries napisał/a:
jedyna seria, którą oglądam z autentyczną przyjemnością. Zapewne przez to, że jest dość lekka i ma dobry opening i ending. I bohaterowie mnie nie wkurzają, co jest dzisiaj rzadkością.
Z tym że do Beelzebuba :P (chociaż mam jeszcze kilka)
epizody Up to date.
Poziom jest stosunkowo równy z tendencją spadkową, chociaż ze szpileczkami dobrości. Mam na myśli to, że pierwsze rozdziały były cudne, później bohaterowie negatywni spowszednieli, więc wprowadzali nowych, aż do nasycenia. Tylko po to, aby w braku wątku wprowadzić łuczek kompletnego kiczu. Już myślałem , że najnowszy łuczek powieli ten schemat , ale nie. Jak na złość, to kolejny świetny rozdział i wszystko trzyma się fabularnie kupy!! Kontrast tych morderców i normalnych wścibskich bachorów (o kilka rozmiarów mniejszych) jest po prostu błyskotliwy. Osoby, które zazwyczaj były by lekko wkurzającym tłem, tutaj były na prawdę ciekawym kontrastem komicznym. A ich reakcja na to, że te "ZUE" delikwenty zwyczajnie ich obroniły, była boska (z powrotem za kant i cicho podglądać) Oj miał być zapychacz a jest kolejny pewniak.
Natsume san epizod drugi
Zwyczajnie muszę to oglądnąć od początku, bo myślałem, że dobrze pamiętam a gucio. Odcinek fajny, potwór ciekawy, kotek cudny. Ale co z tego gdy ja nie pamiętam postaci poza Naśkiem i Nianko a jak nic oczarowuje mnie jeden rogaty demon z czołówki. Loli moeblobowa wersja Hosenkiego z inuyashy. Kurcze ja kce więcej.
edit------------------------------------------------------------
Do Beelzebuba zapomniałem dodać, okładki:
Pierwszy opening cudowny, drugi taki sobie trzeci w miarę fajny.
Endingi pierwszego to nawet już nie pamiętam, drugi śni mi się po nocach (dlatego właśnie nie lubię szminki w anime, obrzydlistwo) a trzeci nawet całkiem fajny, chociaż nie pokazuje Beelzebuba nawet na chwilkę :P:P vries - 13-07-2011, 21:35 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Z tym że do Beelzebuba :P (chociaż mam jeszcze kilka)
Ech... facepalm. Cóż... nie powinienem nic pisać, gdy jestem zmęczony. A Bel jest marny bo jest wewnętrznie wtórny.
Demon Hunter Makaryuudo
1. Harpie. Wow... mangowe harpie. Z piersiami i tak dalej... I wyglądały dobrze, czyli w miarę strasznie.
2. Nieumarły smok. Dziś bohaterki mają bardziej kjutne chowańce.
3. Ślimak z mackami i ludzką głową.
I tyle dobrego. Niedokończona historia z dziurami i dość średnią akcją. Całość ma pół godziny, więc cudów się nie spodziewałem. Ale harpie były naprawdę świetne, wiec:
6/10
Venus Wars
Ok. Skolonizowaliśmy Wenus (Yatta!).
Nadal używamy czołgów rodem z Pierwszej Wojny Światowej i iwlkich latajacych fortec z napędem śmigłowym(Fail!)
Ale te czołgi i samoloty mają fajny design (Yatta!)
Bohaterowie są dość mocno narwani (Fail!)
Grafika jest taka sobie, ale design jest ok o ile lubimy klimat lat 80-tych (Yatta!)
Walczymy z czołgami przy użyciu motocykli (mega Fail!). Jeden z bohaterów miał o tym fajną opinię. "One(motocykle) są perfekcyjne... perfekcyjne jako trumny dla was, dzieciaki." No ale to lata 80-te, więc wtedy motory były trendy.
Suichi Ikeda aka Char jako Kurz. Pasuje do roli wymagającego bezkompromisowego młodego sierżanta (Yatta!)
Nie jest to nic wybitnego, ale nie jest tragicznie.
6/10 - bo lubię takie klimaty kokodin - 14-07-2011, 02:45 Temat postu: Vries, mnie się akurat Bel-bo podoba, być może nie obejrzałem jeszcze dostatecznej ilości serii podobnego typu, by ten tytuł krytykować. dla mnie ten "poziom spadkowy" oznaczał 9,5 dla pierwszego rozdziału i kolejno 8 , 8,5 , 9 , 7 i ostatni znowu 9,5 na 10 możliwych (chociaż nie wiem czy je dobrze podzieliłem).
Wracając do oglądania, rechap pierwszego sezony Księgi Przyjaciół Natsumego.
Jak zwykle moim ulubionym bohaterem był nie główny bohater, nie Natori nawet a mały lis. Te ładne i kiutne potwory o miłych charakterach po prostu słodzą tą serię do granic możliwości. A lisy to już w ogóle ciekawa kategoria postaci, od Urusai Yatsury i Inuyashy po Natsumego wszystkie lisie dzieci są fajne, lekko ciamajdowate i kochane. Cytując za Reiną z Higurashi , trzeba je zabrać do domu :]. W każdym razie zaczynam już wiedzieć co zapomniałem i kurcze, pierwszy i trzeci sezon rzeczywiście są w tym samym klimacie, nawet okładki. Drugi jest tutaj z lekka inny. Ale i tak jest cudnie.
Drugi odcinek Boskiej Laleczki też był z resztą fajny. Trening zaowocował pojawieniem się ufa :P zwidy, kosmici , pożar i cudowne ocalenie kosztem samochodu. do tego relacje rodzinne i szkolne pewnej okularnicy. To się rzeczywiście rozwija. Lain - 14-07-2011, 10:25 Temat postu: kokodin, jeśli chodzi Ci o to, że druga seria Natsume jest bardziej intensywna emocjonalnie, to zależnie od tego, które historie będą zaanimowane, to trzecia seria też może taka być. Zresztą na następny odcinek (prawdopodobnie dwa) wybrali taką historię, która idzie w tę stronę. A jak się zdecydowali na rozdziały o małym Natsume to już w ogóle. kokodin - 14-07-2011, 11:10 Temat postu:
Nie chodzi mi nawet o samą treść, okładki Okładki OKŁADKI. Opening i ending trzeciej serii są chyba zaśpiewane w wykonaniu tego samego artysty (albo chociaż brzmiącego podobnie). A i sam trzeci opening składa się z fragmentów poprzednich serii. Druga seria ma opek zdecydowanie w innej aranżacji (jesiennej i energetycznej), choć też jest fajny. Co za tym idzie pierwszy i trzeci sezon świetnie się komponują a drugi trochę odstaje.
Pierwszy jest taki nostalgiczny i spokojny, drugi energetyczny a trzeci znowu nostalgiczny i spokojny, chociaż więcej w nim nostalgii niż spokoju :} nie wiem jak to lepiej wyrazić.
edit--------------------------------------------
Usagi Drop epizod 02
To jest stanowczo za krótkie, ja kce odcinki po 45 minut :P Zdecydowanie piękna seria, te miny, te sytuacje, to małe dziewczę. Szczególnie miny były boskie. Jednak w anime jedna wyprostowania sprężyna może zastąpić oczy :P Do tej pory to była domena Cartoon Network. A tak na serio to miny małego królika bardzo przypominają Popeye. Tła są na prawdę staranne, postaci poza głównym bohaterem wyglądają raczej normalnie. A scenki, które są w sumie oczywiste jak zianie w metrze są bardzo ładnie wkomponowane w fabułę. Na początku zastanawiałem się kto tu kogo wychowuje , ale koniec odcinka pokazał chichot losu :]
Świetne Gamer2002 - 15-07-2011, 12:09 Temat postu: No.6 2
Timeskip, bohaterowie nadal sympatyczni i poza tym porządna akcja. Mniej gay. Ogólnie fajne, zobaczymy jaki dalszy plan ma Szczur. vries - 15-07-2011, 12:54 Temat postu: No. 6 ep2
Gamer2002 napisał/a:
Mniej gay.
Ghhh... ale tylko trochę.
Zważając na to, że mamy tym razem akcję z prawdziwego zdarzenia i jakieś zaczątki fabuły, mogę śmiało powiedzieć, że pociągnę tą serię do końca.
Usagi Drop ep2
Seria zbyt urocza, by ją zostawić sama sobie. W zasadzie sprowadza się do codziennego życia, co zawsze się sprawdza tego typu produkcjach. Cóż, kolejna rzecz do oglądania na lato.
kokodin napisał/a:
Na początku zastanawiałem się kto tu kogo wychowuje , ale koniec odcinka pokazał chichot losu :]
Zwątpienie głównego bohatera było boskie. kokodin - 15-07-2011, 18:32 Temat postu: Pingwinarium epizod 02
Eeeeeee?@co.to.jest Jakoś nie bardzo widzę sens w działaniu tej pingwiniej księżniczki. Scena transformacji jest trochę dziwna a samo udzielanie rozkazów zaczyna być nudne. (dlaczego niby schody maja ją rozbierać? 8|) Mniejsza o to. Rozkaz na dzisiaj był dość otwarty, znaleźć i pozyskać pingwinobembenek, który może ale nie musi być tu i tu o tej i tej godzinie. No i poszli tylko po to aby
Tylko o co chodzi z mechapandami?
Blood-c epizod 02
To to już był szczyt bezsensownego bezsensu i dennej fabuły. To chyba nawet nie próbuje być horror akcji, za to ma straszyć czym innym, strasznymi pomysłami Clampetek. Kompleks ojca jest coraz większy, upośledzenie wręcz promieniuje z głównej bohaterki i kilku z jej przyjaciółek, ZABIJANE POTWORY NIE SĄ ORYGINALNE, dzisiaj załatwiła zmutowanego kaireptorana bez zębów i spasionego maguara (figure 17) i nawet dźwięki i zachowanie przed i po zabiciu były identyczne. Dodatkowo czy ta dziewucha musi śpiewać? Urżnijcie jej język, może nie odrośnie!!! Ta melodia jest straszna!!! Ostatni aspekt to to, że ona nie jest żadnym potworem a morduje potwory i bywa ranna (choć kości ma twarde jak terminator), trauma aj biedna dziewczyna :P Wszystko to składa się na zupełnie losową i nieskładna serię, czy to będzie miało jakąś fabułę ? Vodh - 15-07-2011, 19:28 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Tylko o co chodzi z mechapandami?
Bo pandy są kjutne. Więc czemu nie zrobić z nich mechów?
Pozdrawiam
Eaś z konta Vodha vries - 15-07-2011, 21:54 Temat postu: Blood C 2
Nie chce mi się tego wszystkiego powtarzać po kokodinie. To jest totalna beznadzieja. A osobiście myślałem, ze nie da się skopać czegoś bardziej po porażce jaką było Darker than Black 2. A tu się okazuje, że Japończyk potrafi.
Blade 2
Ha... dostajemy jednego z tych twardych gliniarzy, korupcję w policji, rządzie itd. Stara śpiewka i mnie raczej nie pociąga. Z drugiej strony gliniarz jest konkretny. Później dostajemy trochę sieczki. Japońskie wampiry są kijowe. Z drugiej strony pomysł z wamirowatymi kotami jest fajny. Uderzenie specjalne uwieńczone dużym napisem: fail do kwadratu. Ale... i tak jest dużo lepsze niż Blood C.
Wracając do fajnych anime:
Black Lagoon Roberta's Bloody Trail 4-5
Jak to się stało, że przegapiłem czwarty odcinek? Hmm... trzeba przyznać, że jest nieźle. Sporo młócki. Dobrej żołnierskiej akcji i niesamowitych popisów Roberty. Gdzie jest zatem problem? Nie przepadam, gdy w BL pojawia się nadmierny dramatyzm, bo wtedy seria traci charakter urokliwej sieczki. A tu w końcówce jest go stanowczo zbyt wiele. Dlatego też nie wiem do końca jaką ocenę wystawić całości. Ale jako, że takich anime robi się niewiele, to nie będzie mi żal:
8/10
---edit---
Pingwiny 2
Ha! Jaki fajny antymolestacyjny komunikat na tablicy w pociągu!
Evil stalker banzai!
Um... No dobrze. Ten komentarz jest trochę dziwny, ale nic lepszego nie wymyślić nie potrafię. pestis - 15-07-2011, 22:59 Temat postu: Kamisama Dolls ep.2
Jeszcze jeden odcinek w takim klimacie i dam sobie spokój. Nie podobało mi się. Młodsza siostra mnie irytuje strasznie, szczególnie kiedy stęka i sapie (co ma być chyba oznaką jej kjutnej nieporadności, bleh O_o). Poza tym odcinek próbował być chyba zabawny. Nie wyjszło niestety.
W dodatku atrybuty Hibino mnie rozpraszają i kiedy są z nią sceny, mam trudności ze skupieniem się na fabule ;p.
Jedyny plus to opening i ending.
Usagi Drop ep 2
Daikichi stara się opiekować Rin, Rin na swój dziecięcy sposób opiekuje się Daikichim i jest naprawdę uroczo.
A tak w ogóle to nadgoniłam mangę, którą przerwałam gdzieś koło połowy.
Oh, bother....
No. 6 ep.2
Yoshimasa Hasoya to seiyuu Szczura! Naprawdę nie trzeba mi więcej.
Nie trzeba mi, a dostałam, bo odcinek był dobry. Pomijając może początek z Safu, który cięzko mi nawet jakoś sensownie skomentować. Cóż, przynajmniej dziewczyna wie, czego chce.
Ciekawa jestem co będzie w następnym epie, więc to chyba dobry znak.
vries napisał/a:
Gamer2002 napisał/a:
Mniej gay.
Ghhh... ale tylko trochę.
Nie znacie się. To po prostu piękna męska przyjaźń jest ; p; ] Vodh - 16-07-2011, 01:19 Temat postu: Usagi Drop e. 1+2
Rany, jaka ta mała jest przeurocza *___* Dziecko które wzbudza wszystkie instynkty rodzicielskie i opiekuńcze jakie się w człowieku znajdują. Szalenie sympatyczna :) No i fajny jej się trafił opiekun, taki poczciwy, dobry i jednocześnie prawdziwy człowiek - ot, ma serce po właściwej stronie i słusznie reaguje na rozbrajającą kjutność dziewczynki. Szczerze powiem, że jak tak oglądałem to tylko jedno mi nie daje spokoju - po prostu już się powoli zaczynam wzruszać z myślą o tym odcinku w którym niechybnie nastąpi krótsza bądź dłuższa rozłąka - it was painful enough to watch her being left alone in the nursery for 1 day... .__.
UtaPri e. 1+2
Woah, dobra grafika! Sama seria kojarzy mi się z La Cordą którą wspominam bardzo dobrze - tylko ma dużo lepszą animację i grafikę. Oprawa dźwiękowa też mi się podoba. Same bizony w sporej mierze faktycznie sympatyczne, główna bohaterka jakoś tam zdaje egzamin i nie przekracza dopuszczanych przez UE norm niemotowatości, a jak do tego dorzucimy okazjonalny wyskok mówiącego najlepszym głosem Japonii dyrektora szkoły to mamy mieszankę która powinna mnie wystarczająco skutecznie przyssać.
A tak poza tym obejrzałem Needless do końca, anime które było tak głupie że to odpadając od niego rozpocząłem praktycznie roczną przerwę od anime (jak nie dłuższą jeżeli tak się zastanowić, w sumie to i dwuletnią) - trafił się pod koniec 1 gag który mnie autentycznie rozbawił, a ostatnie bodaj 4 epy były absolutnie zaskakująco niezłe i oryginalne - początek 3/10, środek 1/10, koniec mocne 6/10, ale całość powyżej trójeczki raczej nie podskoczyła. Glad to be done with it. wa-totem - 16-07-2011, 12:31 Temat postu: Pingwinarium ep 02
Ciąg dalszy freak parade... tym razem stalkerka bez harakteru.
Ugh.
To już wolę Senjougaharę z nożem do tapet i zszywaczem.
Co następne?
A tak serio, fabuła dość ostro wyhamowała - poza rzeczoną stalkerką, nie było w zasadzie nic. Fillery na samym początku? Oh puh-lease.
Steins;Gate 15
Umm... to się robi nawet bardziej zakręcone, a już od jakiegoś czasu fabuła przypominała świński ogonek - to lubię :>
BTW. wyświetlacz z takimi lampami widziałem ostatni raz w latach 80tych. CLASSY. I czemu mam nieodparte wrażenie, że ojciec Suzuhy ma coś wspólnego z
Daru, bo raczej nie z Rintaro...? A zmiana bieżącej linii może doprowadzić do jej unicestwienia, jako kogoś kto mógł się pojawić na świecie tylko właśnie w TEJ, konkretnej linii?
Aw, tą serię się naprawdę fajnie ogląda. RepliForce - 16-07-2011, 14:08 Temat postu: 11th Eyes
Po długiej przerwie w końcu mam kontynuacje. Seria jak widać, robiona jeszcze na szablonach w których mieliśmy "Piersi&fanserwis+ w miar ciekawa fabuła" (teraz zostały w większości tylko "Piersi&fanserwis")
(odc. 4)No więc wszystko pięknie się toczy, Znów dziwny sen, bohater czyta w myślach swojej mentorki sztuk walki, a odcinek zwieńcza się walką podczas "czerwonej nocy". Dodatkowo jesteśmy świadkami techniki Yukiko [prędkość to podstawa' odco] oraz pirokinetyka. Daerian - 16-07-2011, 15:26 Temat postu: Dantalion no Shoka
Index + Gosick. A na serio, zapowiada się ciekawie. Motyw mistycznej biblioteki i magicznych ksiąg to coś co tygrysy lubią najbardziej ;-)
Poza tym główny chociaż bohater ma pewne wady i trochę sobie z nowo nabytą goth loli nie radzi (jak każdy bohater), ale sprawia bardzo sensowne wrażenie - raczej rozsądny i kompetentny, były pilot, bronią posługuje się sprawnie i ogólnie wygląda na to, że nie będzie robił za kotwicę serii. No i bardzo szybko rozumie główną zasadę postępowania z nowo nabytymi goth loli - nakarmić czymś słodkim ;-) A poza tym nosi płaszcz, mruu, jak ja lubię takie płaszcze...
Natomiast scena wyciągania ksiąg z biblioteki jest ładna...
Blood-C 2
Opinia Daeriana o Clamp - im bardziej seria zapowiada się nieinteresująco na początku, tym lepsza robi się dalej gdy Clampetki pokazują pazury ;-)
A na serio - pomimo wszystkich zarzutów mi się serię ogląda przyjemnie. Natomiast zarzuty o powtarzalność potworów... cóż, sądzę że tu raczej zażalenia nie do Clampetek, tylko do studia... nie wspominając o tym, że gdyby były to oryginalne projekty, to wszyscy by narzekali z kolei na fakt, że "to nie to samo co stare wampiry, czemu je zmienili" ;-)
kokodin napisał/a:
strasznymi pomysłami Clampetek
Zdefiniuj co masz na myśli proszę.
Jak dla mnie to jest jak na razie znacznie lepsze niż 2 sezon DtB...
Steins;Gate 15
wa-totem napisał/a:
Aw, tą serię się naprawdę fajnie ogląda.
Przeczytaj też to opowiadanie, o którym pisałem, krótkie jest ;-) A seria się stanowczo rozkręciła, początkowo myślałem o je rzuceniu, ale teraz zrobiło się naprawdę ciekawie.
Pingwinarium 2
kokodin napisał/a:
Scena transformacji jest trochę dziwna a samo udzielanie rozkazów zaczyna być nudne.
Cóż, scena transformacji będzie pewnie co odcinek, musisz przywyknąć ;-) To tradycja!
Znak był piękny, świetnie też wyglądała scena "przepraszania" z bratem - bizonem na tle całej grupy łysiejących panów... tylko i wyłącznie.
Pingwiny wywiadowcze (czy tylko mi się ta muzyczka jakoś kojarzy z Bondem? Bo mój słuch muzyczny jest dość kiepski)! A na tablicy było o "Walk to Canossa", ciekawe. To nie jest typowy temat z tablicy z japońskich szkół w anime. Do tego samo wyrażenie teraz jest powszechnie używane jako określenie pokuty...
A ringo ma pingwina jako zawieszkę przy komórce. Pewien mój niepokój wzbudza natomiast połączenie jej twierdzeń o "Fate", jej dzienniczka który wyciąga mówiąc że wszyskto jest już zapisane... i mówi to tonem yanderowatym. To... budzi skojarzenia z pewną manga, która ma być ekranizowana jesienią.
Co do hamowania fabuły - ja mam wrażenie, że to całkiem celowe... po scenie z końca pierwszego odcinka zostawienie tego bez żadnego komentarza jest to... dziwne. kokodin - 16-07-2011, 15:48 Temat postu:
Cytat:
Zdefiniuj co masz na myśli proszę.
Poddaje się, nie wiem kto ma w takim razie mieć te straszne pomysły. Generalnie otoczenie Saii wygląda jak post lobotomiczne marionetki, stworzone do odgrywania upośledzonego tła. Zsynchronizowane bliźniaczki, zabójcza ździra i dwóch chłopaków z których jeden jest złym generałem w przebrania a drugi wkurzonym przyjacielem z poprzedniego życia o którym zapomniała. Do tego ta nauczycielka, łeh :/ . To jest takie niezdecydowane. Ja wolę gdy główna bohaterka budzi się powoli, stopniowo oddalając od normalnego tła. Tutaj wyglądało by to tak.
O saja jesteś wampirem? Oooo super, a czy twój tata i chłopak o tym wiedzą? Jakie masz moce? Choć idziemy na karaoke. A już sam wygląd postaci jest wręcz okropny. Czy tylko mnie denerwują te krowskie łańcuchy na szyjach?
Drugi odcinek nowych Głupoli bez Przywołanych Stworów.
Kontynuacja wątku z poprzedniego odcinka , tylko po co? Czy w zeszłym sezonie nie chodziło przypadkiem o "nowy typ szkoły, promujący inteligentnych i motywujący mało mądrych do wytężonej pracy". Tutaj są postaci, wyrzucone poza szkołę, bez stworów i poniewieranie chłopaków przez dziewczyny. Hideyoshi wcale się nie stara, ani nawet nie jest elementem komediowym a cała reszta skupia się na... chyba tylko poniżaniu głupich bohaterów. To było by fajne jako element ale jako pasza treściwa braku fabuły już takie fajne nie jest. Piotrek - 16-07-2011, 17:37 Temat postu: Steins;Gate ep13-15
Nie kupuję tego. Ciągle powtarzający się motyw ze starym komputerem, który jakimś cudem jest lepszy od nowych. 100 różnych równoległych teraźniejszości, które tak czy siak prowadzą do tego samego. Teoria lin jest błędna, bo wszystkie składowe lin czy to zwykłych, czy stalowych są identyczne, a zakładając nawet różnice między nimi, to cała fabuła tego anime prowadziłaby do,
, a wtedy wystawię piękną ocenę tej serii. Nie cierpię jej, mam wrażenie jakby jej obecność była wepchana na siłę, tylko dlatego, aby ustrzelić widzów po ich fetyszach bezbronnych, nieprzydatnych i lekko niedorozwiniętych panienek.
Całość przy okazji jest diabelnie nudna. W sumie waham się czy tego nie rzucić tylko ze względu na liczbę już obejrzanych odcinków.
Kamisama no Memochou ep2
- kto przed Tobą stoi?
- detektyw
- detektyw loli NEET!
Ten odcinek był gorszy niż poprzedni. Nie działo się kompletnie nic, cała "sprawa detektywistyczna" na poziomie przedszkola.
Zobaczę jeszcze z jeden odcinek, ale pewnie dropnę.
Usagi Drop ep2
Ta seria jest urocza. W przeciwieństwie do Aishiteruze Baby tutaj nie ma zabawy nastolatków w opiekę, a wziął się za to dorosły facet, który sobie nieźle radzi. Sama Rin jest słodka, niemalże dziecko idealne. Czekam na kolejny odcinek, bardzo przyjemnie się ogląda, a tematów do poruszenia jeszcze sporo.
Mawaru Penguindrum ep2
Odcinek niestety gorszy od pierwszego, wyglądał na jakiś filler. Nieszczególnie spodobała mi się Mari, Stalker-chan to to nie jest. Zobaczymy jaki to będzie mieć związek z fabułą na dłuższą metę. W każdym razie seria ma bohaterkę, która może ją dociągnąć do końca nawet z nieco przeciętną resztą postaci.
Natsume Yuujinchou-San ep2
Mrrry~ Świetne, kolejny odcinek tego cudownego klimatu, nostalgii, połączonej z niewielką ilością akcji i napięcia. Historia w stylu Natsume, rozwiązanie w stylu Natsume. Dajcie mi więcej. Może w kolejnych odcinkach zaczną się powoli wyjaśniać sprawy poruszone w poprzednich seriach, dzięki temu możemy mieć arcydzieło przewyższające je.
Baka to Test to Shoukanjuu Ni! ep01-02
Wakacyjna historia w całkiem niezłym stylu. Mam wrażenie, że to ciąg dalszy pierwszego sezonu, wakacyjny filler. Nie zepsuto postaci, sama historia równe głupiutka i przyjemna dla widza co cały poprzedni sezon. Brakuje trochę akcji, jednak zapowiada się, że to od kolejnego odcinka się już zmieni. Agon - 16-07-2011, 19:19 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
I czemu mam nieodparte wrażenie, że ojciec Suzuhy ma coś wspólnego z (...)
Dobre masz wrażenie, Totem ;) Costly - 16-07-2011, 20:47 Temat postu:
I znowu nowy sezon, na który mógłbym sporo ponarzekać, ale generalnie godziwą ilość serii dla siebie w nim znalazłem. Czyli utrzymujemy się nadal na powierzchni.
Kami-sama no Memo-chō odc. 1-2
Mhm...obleci, mówiąc w skrócie. Miała być nowa Durarara, ale od początku widać, że to zupełnie inna liga. Starania są warte odnotowania, ale zwyczajnie nie przynoszą takich efektów. Ot, wepchnięto dużo postaci, ale nawet jedna z nich nie jest choćby w połowie tak żywa jak przeciętny bohater Drrr. No i to cholerne bałwochwalcze wpychanie NEET-ów do kolejnego anime... Co to ma być, masturbacja uciskanej mniejszości, która to tak akurat, jest na porządku dziennym w tej niszy? Kiedyś to były pojedyncze motywy spotykane, ot, raz na kilka serii. Teraz 3/4 serii w sporej części musi leczyć kompleksy fanów...
Nurarihyon no Mago: Sennen Makyō odc. 1-2
W zasadzie to nie ma się co rozwodzić - to jest ten sam Nurarihyon co w pierwszym sezonie, ino, że jak do tej pory ozdobiony dynamiczniejszą fabułą. I to się pisze na plus. Ledwo drugi odcinek, a tu już w relacjach postaci - chcąc nie chcąc - sporo się będzie musiało nakręcić. Jestem zadowolony, jak do tej pory.
Ikoku Meiro no Croisée odc. 1-2
Pierwszy odcinek mnie w zasadzie znudził. Relacje z cyklu dziecko-opiekun mam wystarczająco ujmujące w Usagi Drop, to co zobaczyłem tutaj nie urzekło mnie. Ale od drugiego odcinka zaczęło robić się zdecydowanie ciekawiej, bo i przestawiono uwagę na różnice kulturowe i to jak bohaterowie sobie z nimi radzą. Jeżeli ten kierunek będzie utrzymany, to może to być coś ciekawego. Jeżeli skupi się to wszystko na sielankowych relacjach dwójki głównych bohaterów, to pewnie zanudzę się i rzucę to gdzieś po drodze...
Natsume Yūjin-Chō San odc. 1-2
Od pierwszej do ostatniej minuty stary, dobry Natsume. Nic dodać, nic ująć, jeno oglądać.
Kamisama Dolls odc. 1-2
Brrr - trójkąt głównych bohaterów mnie przeraża. Nie wiem kto jest gorszy: obarczona lekkimi zapędami tsundere imoto, pełniąca rolę kukły z doczepionym uśmiechem Shiba, czy emocący się Kuga, posiadający ogromny potencjał do bycia postępującym syndromem BTJT. Mimo to uznaję, że sprawdza się to jako prosta przygodówka. Wyglądam na jakąś akcję. Bez niej i to spojrzenie upadnie, a to oznacza dropa.
Usagi Drop odc. 1-2
Jak zawsze w tego typu serii, opiekun jest czuły, dojrzały i z miejsca całkiem oddany dziecku, a to drugie z kolei jest ponad wiek dojrzałe i totalnie wyprane z wszystkich drażniących cech dziecka w tym wieku. I jak zawsze, kupuje ten banalny ideał bez zmrużenia oka. Co poradzić,, na taki duet po prostu przyjemnie patrzeć, gdy ich historia realizowana jest dobrze. A tu, jak do tej pory, jest pierwsza liga. Mniam mniam, mój faworyt sezonu.
Mawaru Penguindrum odc. 1-2
Mój czarny koń wobec którego mam spore oczekiwania. Pozostawiając na boku kującą mnie w oczy koszmarnie długą animację z udziałem "opętanej" Himari, jak i całość jej osoby w tym stanie, to na ten moment nie mam na co narzekać. Jest mocno schizowo, nie bardzo wiadomo o co chodzi, ale w tej samej sytuacji są bohaterowie, a mimo to fabuła pcha ich do przodu. Lubie taką konwencję. A pingwiny są świetne, stanowią 50% uroku serii :] Waiting for more.
To chyba wszystko co będę oglądał w tym sezonie. Zobaczymy ile się wykruszy po drodze. Daerian - 17-07-2011, 00:17 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
wszystkie składowe lin czy to zwykłych, czy stalowych są identyczne
Wybacz, ale to całkowita nieprawda. Liny są plecione z różnych elementów, gruba lina składa się z kilku mniejszych rodzajów lin splecionych razem, (które zwykle składają się z mniejszych lin) oraz z rdzenia. Istnieje wiele typów plecenia lin, w tym kierunków zaplatania etc.
Schodząc zaś z mechaniki w stronę anime... cóż, widać że po prostu nie lubisz motywu wędrówki w czasie i rzeczywistości alternatywnych - bo anime wcale nie podchodzi do tego w jakiś specjalnie oryginalny czy głupi sposób, to dość standardowe rozwiązania z klasyki SF. Crofesima - 17-07-2011, 14:55 Temat postu: Tiger & Bunny - 16
... trzeba mieć jaja, żeby coś takiego zrobić z postacią, która dotychczas wydawała się być jednoznacznie pozytywna. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Sam wątek z Yurim może i oklepany, ale zrealizowany był tak dobrze, że zrobiło mi się go autentycznie żal. Plus jeszcze psychicznie chora matka na dobicie, uhh dołujące. I te wszystkie sceny z Kotetsu, począwszy od "I can't hide this much longer" (mam nadzieję, że Bunny znajdzie ten dzienniczek), aż po wylądowanie w śmietniku, podczas gdy w tle ludzie ślinią się do jego partnera.
A w następnym odcinku przeszłość Kotetsu, czyli po raz kolejny smutno. Obecny klimat serii bardzo im odpowiada, bo jako fanka CLAMPa i 'Terra e' bez bicia przyznaję, że angst uwielbiam. T&B ma ogromne szanse zostać moim ulubionym anime tego roku.
Mawaru Penguindrum - 02
Ringo mnie autentycznie PRZERAŻA. Pingwiny zresztą też. Poza tym raczej nic więcej do skomentowania nie mam, odcinek wydawał się wolniejszy od poprzedniego, bo przedstawiali nam tylko jedną nową postać, a nie trzy.
Tylko czemu póki co nauczyciel wydaje się być zupełnie... normalny? To niemożliwe! Przecież głos mu podkłada Akira Ishida! To niemożliwe!
No.6 - 02
Fabuła przyszła. I na dodatek ma potencjał. Oldschoolowa muzyka w tym anime mnie powala.
Dantalian no Shoka - 01 zzzz...
Pomysł całkiem ciekawy, klimaty też moje, tylko czemu ta irytująca desu-dziewoja tyle gada? Spróbuję obejrzeć jeszcze jeden odcinek, może nie zasnę. kokodin - 17-07-2011, 15:42 Temat postu: Gakuen Alice całe
Jejku jakie to było dziwne. Niby shojo dla dzieci a miejscami porusza tematy na prawdę dziwne. Jak na przykład kwestia szkoły-wiezienia dla uzdolnionych. Jak to ktoś kiedyś pięknie określił obóz koncentracyjny. Relacje miedzy bohaterami bywają bardzo udziwnione a charaktery to cała paleta barw. Najgorszym ogniwem opowieści są nauczyciele i ich wrogowie, którym nie za bardzo wiadomo o co chodzi. Poza tym przyjemna komedia szkolna.
Beelzebub epizod 26
Taki odcinek mieszający bohaterów. Nowe postaci zyskują jakieś kolory podczas gdy stare są im pokazywane jako normalni ludzie, niszcząc trochę obraz krwiożerczych bestii. Ale ogólnie odcinek bardziej fabularny niż komediowy, chociaż zdarzyło się parę. scenek. Za tydzień będzie na odwrót :P bo po zapowiedzi już czuję nadciągająca fale śmiechu.
Nihijou epizod 16
Nano ty robocie, wiem, że nie jesteś robotem i tylko to przyszłam ci powiedzieć. Ale to było dobre. Hakase swoje a Nano swoje, kot też był pięknie proszony. Po czym Yukko powinna być kompletnie przekonana, że Nano jest robotem. I tylko pytanie: Czy ona jest tak głupia by tego nie zauważyć, czy tak chce się zaprzyjaźnić, że zrozumiała czego przy Nano nie należy mówić?
Inna sprawa to 6 stron komiksu :P
Milutkie to jest i tylko zastanawiam się, ile jeszcze mogą mieć pomysłów twórcy. Tren - 17-07-2011, 16:43 Temat postu:
Niech żyje dointernecianie się u Serika.
Crofesima napisał/a:
Tiger & Bunny - 16
... trzeba mieć jaja, żeby coś takiego zrobić z postacią, która dotychczas wydawała się być jednoznacznie pozytywna. Zupełnie się tego nie spodziewałam.
Taaaak, szok desu. I ja się w sumie nie dziwię, że po czymś takim Yuri skończył jako psychopata.
Poza tym kiedy do cholery, ktoś z kolegów po fachu zauważy, że z Kotetsu jest coś nie tak? Bo samotne zamartwianie się raczej mu nie pomaga.
Ao no Exorcist 13
Shura jest biuściasta, zua i kochana. A Mephisto jest trollem (ah, to picie herbatki w takim momencie), czyli wszystko w normie. I w następnym odcinku dalej będzie materiał z mangi? Waaaaait. To znaczy, że anime kończy się wcześniej? Bo zostało im ledwie parę rozdziałów do zaanimowania przed początkiem kolejnego łuku, a później naprawdę nie ma miejsca na fillery.
Chyba, że będą to retrospekcje.
...retrospekcje z Shiro, Shurą i Yukio? Do want. Lain - 17-07-2011, 20:35 Temat postu: Dantalian no Shoka – Wcale tego nie obejrzałam tylko dlatego, że Daisuke Ono podkłada głos głównemu bohaterowi.
Nie jest źle. Początek jest w miarę obiecujący. Na pewno lepszy niż początek LOL Heroes, których rok temu też wcale nie oglądałam tylko dlatego, że Daisuke Ono podkładał głos głównemu bohaterowi.
Tak poza tym, jaki to był dobry smok. Poczekał, aż Daisu...ekhm Huey skończy czytać książkę. Grzeczny smok. Biedaczka nikt za to nawet nie podrapał po brzuszku. JJ - 17-07-2011, 22:16 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Nie kupuję tego. Ciągle powtarzający się motyw ze starym komputerem, który jakimś cudem jest lepszy od nowych.
To akurat było już wyjasniane w tym temacie, o ile dobrze pamiętam ;P
No. 6 ep 2
Crofesima napisał/a:
Oldschoolowa muzyka w tym anime mnie powala.
Heh, widzę że nie tylko ja zwróciłem na nią uwagę. Muzyka jest straszna.
Odcinek imo znacznie słabszy od pierwszego, sceny akcji prezentują się raczej nieciekawie, a rozwój fabuły jak na razie łatwy do przewidzenia. I jeszcze koleżanka głównego bohatera... Autentycznie mi jej szkoda, choć w sumie to standardowy motyw przyjaciółki z dzieciństwa (która w haremówkach nigdy nie wygrywa). Ale still. Ona mu prosto z mostu, a tu... No, jakby to ujęła Eaś - taki gej. Being Safu is suffering ;_;
Pingiwny ep 2 - lżejszy odcinek, historia rozwija się powoli. Ale finał i tak mocny - Ringo jest BARDZO creepy O_o Poza tym, widzę już podstawową, ogromną różnicę między tą serią a Uteną. W pingwinim bębenku odcinki komediowe są faktycznie zabawne ;)
iM@S ep 2 - odcinek nie jest zły, grafika trzyma poziom i... chyba będzie drop. Dlaczego? Jak na serię muzyczną ma toto TAK DENNE piosenki, że hej. Srsly, ending zmieniający się co odcinek - super pomysł, ale jeśli to mają być takie kawałki jak ten Iori... Okej, to bohaterka Kuguiyuu w końcu. Może inne nie będą kaleczyć uszu. Tyle że opening też pośladków nie urywa... Na razie oglądam dalej, ale jestem nieco rozczarowany. Czy naprawdę tylko w Macrossach można usłyszeć dobry j-pop? :( fm - 18-07-2011, 00:00 Temat postu: Dantalian no Shoka 01 - anime ma duży plus za to, że dodatek do tajemniczej panien... *khem* główny bohater jest:
a) dorosły
b) kompetentny
To jakby rzadkość ostatnimi czasy w tego typu produkcjach (do tej pory wspominam męki związane z Gosickiem). Seria ma lepszy start od obu Kamisam, ale gorszy od Mawaru Penguindrum i Usagi Drop. Być może jakby trochę przyklapniętemu Gainaxowi uda się poprawić swoją pozycję (o ile seria nie stoczy się w nudne pieczętowanie książek tygodnia). Gamer2002 - 18-07-2011, 00:52 Temat postu: T&B 16
Eeeee... O-o
Czy ja oglądam Watchmen: the anime? Gdy zobaczyłem flashback miałem obawy, ale TAK, ONI TO ZROBILI.
Dobra, choć w końcu moje teorie na machinacje TV zostały potwierdzone, to jednak nie spodziewałem się, że to aż tak głęboko zakorzenione.
A ja myślałem że poprzedni odcinek był ciężki ;o
Edit:
S7 3
Totalnie gość w garniturku nie jest złoczyńcą. Poważnie, gość nie ma armii meido tylko komandosów, on nie może być dobry.
Nasz mroczny rywal jest więc bardziej chaotyczny niż zły, a poza tym mamy korporacje która "opiekuje się" wszystkimi Sentaiami prócz naszymi bohaterami, którzy są dość bogaci by sami się sobą opiekować.
Można się stać diabłem lub bogiem... Mazingers wannabe ;P Piotrek - 19-07-2011, 15:11 Temat postu: Sacred Seven ep03
Drop. Dalej tak samo bezsensowne i idiotyczne jak poprzednie odcinki, domieszali też kolejne "super" elementy.
Natsume Yuujinchou-San ep03
Mruuu~ Czy trzeba pisać coś więcej? wa-totem - 19-07-2011, 21:44 Temat postu: Dantalian no Shoka 01
Zachęcony przez fm'a sprawdziłem, i faktycznie wygląda potencjalnie interesująco - chociaż cała "wizyta" u sąsiada razem z Dalian... była, lekko mówiąc, naciągana... No zobaczymy.
S7 3
Ugh, niedobrze. Poziom fazy opada, choć panna gadająca Osaka-benem i narzekająca na uszka od swojego "garniturku" na chwilę poziom podbiła... to drugi Demonbane nie będzie, ale dam szansę. Głupiej już być nie może.
Kamisama no Memochou 0,1 i 2
Umm.
Podoba mi się staranna animacja i projekty, widać że to nie bieda-anime na głodowym budżecie.
Setting już nieco mniej mi się podoba, ale na razie nie było niczego zupełnie nie do zaakceptowania, więc kontynuujemy. A, zakamuflowany rasizm FTW - "Tajlandia, źródło egzotycznych żon i małych, ciemnoskórych kawaii dziewczątek".
Co nie zmienia faktu że yakuza (lol, spod znaku motylka) wywoływała rechot. I lol, ja znam tego wirusa!
Usagi Drop 1-2
AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW.
Anime mające przemawiać do opiekuńczo-rodzicielskiej strony widza.
Może nawet aż za bardzo - mam wrażenie że Reina, rozpuszczony, działający na nerwy i generalnie antypatyczny bahor, została wprowadzona tylko i wyłącznie dla kontrastu, by pokazać jaka to Rin jest nad wiek dojrzała i milusia.
Co nie zmienia, że...
AWWWWWWWWWWWWWWWWWWW
HAUAUAUAUAUAUAUAUAUAUU~~ vries - 19-07-2011, 23:12 Temat postu: Kamisama Dolls 3 - Tym razem poza męczeniem małe Utao (>__<) dostajemy trochę fabuły. No i oczywiście evil Suou. Uuu... ta dziewczyna jest wredna - już ją lubię (nie żebym nie lubił jej już po pijackim incydencie z pierwszego epa). Wracając jednak do fabuły: dostajemy więcej wariatów. I jakiś konflikt pomiędzy klanami. Na razie nic nie jest sprecyzowane, ale wygląda dobrze. Crofesima - 19-07-2011, 23:35 Temat postu: Sacred Seven - 03
Czemu ja to wciąż oglądam?...
Pojawiają się nowe postaci, ale co z tego, skoro wszystkie są schematyczne, jednowymiarowe i mało interesujące. Po co nam kolejny emo gość? Ba, nawet odpowiednio się nazywa - NIGHT. A ten cały jakmutam... a, Yuuji Kenbi wcale nie wydaje się być podejrzany, a w życiu! To przecież całkiem wporzo facet!... Eh.
Przy każdym odcinku tego badziewia moje myśli gdzieś odpływają. W tym anime nie ma absolutnie NIC, co by mogło przykuć moją uwagę. Nie szkodzi, i tak wszystko sprowadza się do "mamy kamyki i się bijemy".
Natsume 3 - 03
Dobry odcinek, chociaż fabuła była bardzo łatwa do przewidzenia.
Idolm@ster - 01-02
Znalazłam swoją waifu. Easnadh - 20-07-2011, 09:27 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Natsume 3 - 03
Dobry odcinek, chociaż fabuła była bardzo łatwa do przewidzenia.
Niby tak, ale mimo wszystko strasznie spodobało mi się pokazanie, jak bardzo normalnym chłopcem jest Natsume: "Nie dam rady. Nie wejdę tam." W sumie... też bym nie weszła do tej cukierni, była przerażająca.
No i widok Nyanko-sensei po użyciu suszarki wart był tej przewidywalnej fabuły, naprawdę xD
UtaPri - 3
Nie wiem, co sądzić o tym anime. Jest tak cholernie przewidywalne, ale mimo wszystko mnie zaskakuje, głównie bohaterami; na dodatek potrafi być momentami całkiem zabawne - scena z pieczeniem ciastek, chociaż banalna, serio mnie rozśmieszyła.
Główna bohaterka nie jest tak wkurzająca jak myślałam, że będzie - nawet trochę ją lubię. Chociaż ta Thrauma w trzecim odcinku była dość żałosna; zresztą sam pomysł, żeby dziewczę pchało się do szkoły muzycznej, nie mając zielonego pojęcia, jak czytać nuty, ale ona po prostu kocha muzykę - to już samo w sobie jest tak żałosne, że chyba bardziej się nie da. A jak juz jesteśmy przy Haruce - Sawashiro Miyuki dała popis całkiem niezłego englisha. Ładnie jej wyszło.
Miichan... a nie, jak mu tam było? A, Hijirikawa. No więc Miichan nie jest aż takim tsun tsun tsundere jak myslałam, że będzie. Jest po prostu introwertykiem, ale bardzo miłym facetem. I całkiem nieźle mu wyszło śpiewanie solo, co mnie zdziwiło, bo gdy w endingu śpiewa partie na przemian z Dasokiem, jego głos brzmi bardzo przeciętnie i praktycznie ginie, stapiając się z muzyką.
Z kolei amu (Sho, Syo, czy jak mu tam) nie jest taką szotą, jak myślałam, że będzie. W sumie to chyba moja ulubiona postać w tym anime, jest uroczy xD
Ale i tak najbardziej epickim momentem w tym odcinku był ten, kiedy Ren wpatruje się zazdrośnie w Hijirikawę i Harukę stojących o zachodzie słońca nad jeziorkiem. Tak, Ren, wszyscy wiemy, że miałbyś w tym momencie ochotę utopić tę koszmarną dziołchę i zaciągnąć Hijirikawę w krzaki, nie musisz się wstydzić <pat pat> Costly - 20-07-2011, 21:14 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
mam wrażenie że Reina, rozpuszczony, działający na nerwy i generalnie antypatyczny bahor, została wprowadzona tylko i wyłącznie dla kontrastu, by pokazać jaka to Rin jest nad wiek dojrzała i milusia.
No ba, to tak skrajnie bezczelne zagranie, że aż strach. Cały motyw z pogrzebem był podkopany tą brudną sztuczką :] Całe to anime jest takim wielkim, bezczelnym zagraniem, którego jakbym nie był świadom, to powiedzieć ino mogę:
wa-totem napisał/a:
AWWWWWWWWWWWWWWWWWWW
HAUAUAUAUAUAUAUAUAUAUU~~
Nigdy się chyba nie zdecyduję, czy ja naprawdę nienawidzę takich serii, czy je uwielbiam ;p vries - 21-07-2011, 22:49 Temat postu: no. gay no.6 ep 3- duuużo gadania, sporo emo fazy, duuużo "męskiej przyjaźni".
Szczególnie, gdy Szczur mówi:
"- I ciebie również uważają za zboczeńca, Shion."
Ale mniejsza o to. Szczur jest całkiem wrednym draniem. A później przeprasza i dostajemy kolejny gejowy moment. Jak tak może być!?
PS. Ha! znalazłem jednak dobry podpis do grafiki z Youtsubą!
Gun Frontier - tu też mam drobne podejrzenia, co do głównych bohaterów męskich. Co prawda nie aż takie... bo oboje z kobitkami sypiają, ale wiecie... Nawet pani z naszego tria nie jest wolna od podejrzeń.
Ale z założenia jest to tytuł dla prawdziwych mężczyzn, którzy nie głaskają się po twarzyczkach. Zresztą co odcinek narrator o tym przypomina, więc nie ma jak zapomnieć. Sporo akcji, trochę dość marnej fabuły. Beznadziejna grafika. I Space Captain Harlock na dzikim zachodzie.
Paradoksalnie oglądało się nawet fajnie. Ale za grafikę obniżę.
5/10 Vivian - 22-07-2011, 16:24 Temat postu: Blood C 1-3
To jest nudne do imentu. Ponadto GDZIE JEST FABUŁA? Dlaczego ja muszę niemalże przez 3 minuty oglądać jak Saya przygotowuje tamagoyaki a przez kolejną minutę delektuje się różowym czymś o nazwie Guimauve? Ja rozumiem, gdyby anime opowiadało o losach pewnej kawiarni, jakichś cukiernikach, no nie wiem... w tym przypadku poświęcenie 1/4 każdego odcinka na krojenie, jedzenie i podniebne zachwyty miałoby rację bytu. Dlaczego jednak w Bloodzie?
W każdym odcinku Saya idzie do szkoły, bardzo długo, idzie idzie, Saya śpiewa kretyńską piosenkę zawsze na tę samą melodię, Saya je w Caffe Guimauve, Saya gada o niczym z kolegami z klasy, Saya wieczorami walczy z kolejnym dziwadłem i w sumie nie wiadomo, dlaczego. A bo ma SACRED BLADE czy cokolwiek.
Ja się pytam, gdzie się podział scenarzysta?! No bo nudna obyczajówka połączona z nocną eskapadą w celu zmasakrowania mackowatego monstrum jest bez sensu... Po co oni to nakręcili tak w ogóle? wa-totem - 22-07-2011, 19:29 Temat postu:
Vivian napisał/a:
Blood C 1-3
Ditto.
Vivian napisał/a:
To jest nudne do imentu. Ponadto GDZIE JEST FABUŁA?
Ditto! Normalnie jakiś koszmar.
Sayi amputowano charakter, najwyraźniej razem z mózgiem.
Amputowano również Haji'ego i chevalierów... zrobiła się z tego 100% Clampowa papka z odcinkami na jedno kopyto - moemoemoe... i na koniec KYUN! pod postacią absurdalnie krwawego pojedynku z potworem tygodnia.
Tracę nadzieję że coś z tego będzie...
Usagi Drop 3
Hauauauauauaaaaawwwwwwww~!
Tak, nie mam nic do dodania.
Tak, wiem że Rin jest wyidealizowana, stworzona wyłącznie w celu łapania za serce i wyrywania go z korzonkami. vries - 22-07-2011, 19:45 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Amputowano również Haji'ego i chevalierów... zrobiła się z tego 100% Clampowa papka z odcinkami na jedno kopyto - moemoemoe... i na koniec KYUN! pod postacią absurdalnie krwawego pojedynku z potworem tygodnia.
W oryginale Hajiego i reszty również nie było. Osobiście za nimi nie tęsknię. Oczywiście nie oznacza to, że bez nich dzieło Clampa prezentuje jakikolwiek poziom. wa-totem - 22-07-2011, 20:01 Temat postu:
vries napisał/a:
W oryginale
Wiesz, oryginalny Blood:TLW to był taką etiudą, odpowiednikiem one-offa.
Wielu rzeczy w nim nie było, i w tej formule nie musiało być.
Ale tu mówimy o serii. W Blood+ przynajmniej coś się działo, choć akurat potwory wyły równie bezsensowne. Tutaj najzwyczajniej nic się nie dzieje.
A swoją drogą....
Pingwini bębenek 3
O kfik.
To się nazywa wyparcie... kimkolwiek jesteś pingwinokapeluszu, współczuję.
Przy okazji creepy stalker, po tym jak wreszcie coś wyjaśniono, zrobiła się sporo mniej creepy.
I wielki lolu, wiedziałem. To robiące kira-kira, ruszoffe pingwinie znalezisko zza szafki... Daerian - 22-07-2011, 23:26 Temat postu: Pingwini bębenek 3
Mnie coraz bardziej fascynuje jej dzienniczek. To naprawdę wygląda, jakby on się sam wypełniał (albo autor bardzo się ze mną bawi, licząc na moja znajomość jesiennej konkurencji XD).
Pingwin dławiący się śliwkami jest zaś boski. seshiro - 22-07-2011, 23:34 Temat postu: Kamisama dolls ep3
Pierwszy odcinek mi się podobał, w drugim miałam ochotę odstrzelić siostrzyczkę, po trzecim mam jeszcze większą ochotę to zrobić.
Gdyby było mniej jej i Hibino, a więcej akcji ta seria była by o wiele lepsza.
I kim jest ten dzieciak wyglądający identycznie jak Utao?
Dziewczyna w okularach jest świetna. Zastanawia mnie tylko co ona chce zrobić z Akim.
Wydaje mi się, że następny odcinek może być ciekawy.
Sacred seven ep 3
Odcinek lepszy od poprzedniego. Nie było akcji typu skaczemy z samolotu (a szkoda, to było takie głupie). Doszło kilka nowych postaci i już wiadomo kto będzie tym wielkim złym. Lena100 - 23-07-2011, 01:09 Temat postu: No.6 1-3
Ja nie będę narzekać na to, że coś tu jest gay, bo mi to nie przeszkadza, ot co. Za to drżę nad fabułą, bo mimo swojego zamiłowania do s-fi i klimatów niczym z Nowego Wspaniałego Świata... to jednak po obejrzeniu Fractale nabawiłam się paru lęków (dżizas, te wyskakujące znikąd badania ginekologiczne, eeeee). Póki co wszystko mi się podoba. Seria potrafi mnie czasem zaskoczyć dialogami, czy akcją, a w przyszłym odcinku (wg preview) będzie małżeńska sprzeczka między protagonistami i wyjaśnienie paru tajemnic, więc why not. Mam również nadzieję, że Shion podejmie jakąś sensowną decyzję. Za to człowiek, który był odpowiedzialny za muzykę (w tym za dobór opening'u) musiał mieć jakieś problemy. Przykre, bo wizualnie seria jest przyjemna, a jak trzeba czegoś posłuchać... to boli. Aż mi to trochę popsuło świetną scenę z drugiego odcinka jak Nezumi bił po twarzach tajniaków.
Black Lagoon: Roberta's Blood Trial 5 (final)
To trochę absurdalne, że taki
wyskoczył akurat w tym anime, które generalnie... nie jest słodkie. Black Lagoon jak zwykle trzyma poziom, nigdy nie wiadomo kto jest wrogiem, a kto przyjacielem, a Rock ma białą koszulę i jest cacy (na szczęście na końcu powrócił do swojego charakteru salary man'a). Jak zwykle chcę więcej, Roanapura forever!
Natsume trzeci sezon
Love it. Zauważyłam, że wszystkie posty dot. tej serii są niesamowicie krótkie i wszystkie wyrażają uwielbienie. Ja chyba tez nie muszę nic więcej tłumaczyć.
X TV do końca
Cooooo? Z całej serii chyba najbardziej podobał mi się Subaru, bo jest klasykiem typowo clampowskiej traumy, a reszta... Spłynęło po mnie to wszystko: retrospekcje, przerywane w połowie walki, niedociągnięte romanse i wyciągnięte z rękawa zakończenie. Ale warto było zobaczyć żeby wiedzieć o co tyle krzyku (chociaż manga pewnie więcej sobą reprezentuje), poza tym zamierzam dalej zagłębiać się w świat radosnej twórczości Clampa. Pozostaję jednak wierną fanką Holic'a i wątpię żebym znalazła w ich repertuarze serię, której śledzenie sprawi mi więcej przyjemności. Zwłaszcza patrząc na ostatnie osiągnięcia, a mianowicie...
Blood C
Po pierwszym odcinku byłam pełna entuzjazmu i nadziei. Naprawdę. Świetny opening. Denerwująca bohaterka (której na pewno zaraz coś złego się przytrafi, na przykład umrze jej ojciec, wtedy ona spoważnieje i będę w stanie ją polubić), cała ekipa ze szkoły, która powoli nabierze głębi tak jak postaci w Blood+ (no, może poza bliźniaczkami, które są skazane na bycie czymś w rodzaju Maru&Moro), nadzieja na kolejną epicką fabułę (na miarę poprzedniczki).
Po drugim odcinku nie wiem co mam robić. Głupio się czuję oglądając laskę, która śpiewa o ładnej pogodzie. Przecież tak bardzo cieszyłam się na tą serię. No proszę, noooo.
PS: Ten post jest szaleńczo głupi. Nie wiem czemu, ale piszę jakoś nieskładnie. Prawie same zdania pojedyncze O_o JJ - 23-07-2011, 11:14 Temat postu: Pingwinki ep 3 - Pij mleko, będziesz wielka! Krowie przebranie było piękne. Poza tym, Tabuki się SPARKLA :D Szkoda tylko że lekko się zaspoilerowałem, bez tego byłoby ciekawiej.
iDOLM@STER ep 3 - o, pozytywne zaskoczenie. Jak-jej-tam (chyba do końca serii nie spamiętam wszystkich imion) androfobka to zdecydowanie najbardziej wkurzająca dziewczyna w zestawie, jej "normalnego" głosu nie jestem w stanie słuchać... A tutaj okazuje się, że w piosenkach brzmi naprawdę nieźle. Najs. W ogóle, piosenek tym razem da się słuchać! Może jednak nie będzie tak źle, jak obawiałem się po poprzednim odcinku.
Usagi Drop 3 - awww. Jak zwykle. Gamer2002 - 23-07-2011, 12:05 Temat postu: No.6 - 3
Niezmiernie raduje się me serce z powodu występujących w tym odcinku odwołań do klasycznej literatury zachodniej.
Nezumi ponownie niebezpiecznie upodabnia się do Pewnego Podobnego Bohatera Chwalącego Się Siłą Swych Mrocznych Mocy. Gdyby nie smutny fakt jego nieuctwa, wykreowałby się na postać należącą do archetypu szalonego naukowce. Sion, przewidywanie z swej strony, nie pojmuje ani nie spostrzega tych groźnych cech swego przyjaciela.
Seria posiada wysoki poziom, ale ma widoczne gołym okiem podteksty homoseksualne.
Oryginał:
Odwołania do klasycznej literatury zachodniej :D
Szczur jak zwykle wchodzi na terytorium DARKNESS i gdyby nie to że jest nieukiem byłby niezłym mad scientist. Sion oczywiście nie czai zbytnio DARKNESS ;P
Ale poza tym good show is gay.
-----------------------------------
Ogólnie czepiacie się. Posty tutaj z reguły piszę tak, by były zrozumiałe tylko dla tych, co obejrzeli odcinek ;p
Easnadh - 23-07-2011, 13:17 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Szczur jak zwykle wchodzi na terytorium DARKNESS i gdyby nie to że jest nieukiem byłby niezłym mad scientist. Sion oczywiście nie czai zbytnio DARKNESS ;P
Ale poza tym good show is gay.
Can you, please, explain to us what do you mean by 'darkness'? And 'good show is gay'? Moreover, in Polish there's really nice equivalent to phrase 'mad scientist' - 'szalony naukowiec', I think. Gamer2002 - 23-07-2011, 14:51 Temat postu:
Cytat:
Can you, please, explain to us what do you mean by 'darkness'?
Nope, 2 deep 4 u. Nanami - 23-07-2011, 14:54 Temat postu: Usagi Drop 3
Czy ja już wspominałam jak ja kocham to anime? Mała jest taka przeurocza i facet jest taka urocza przyszywana mamuśka, że nie sposób ich nie polubić. Trochę mnie zdziwiło tylko nagła zmiana nastawienia dorosłych... 'babcia' nagle pokochała małą i zaczeła sie nia interesować i być miła, dawać sznureczki i woreczki z groszkiem i w ogóle. Cóż, zapewne wpływ tego, że w sumie największy ciężar i zajecie sie 'problemem' spadł na jej syna, więc inni zostali zwolnieni z martwienia się co z nią zrobić, więc gdy ten problem zniknął, zniknęło napięcie 'kto się nią zajmie' i już nie trzeba się martwić, by nie być zbyt przyjaznym dla niej?... Kurczę, dorosli mają gorsze problemy niż dzieci czasem. I scena w pracy i potem z tłumaczeniem małej była taka urocza. No ja chcę więcej!! Plus wątek mamy małej... oż.
Blood-C 02
Jejkuś jakie to nudne. Główna bohaterka to idiotka po amputacji mózgu, śpiewać nie potrafi i ma durne reakcje. Całość sprowadza się do tkliwych, sztucznych relacji, niezdrowej manii na punkcie tatusia (na pewno będzie niezdrowa, skoro Clamp tu maczały palce...) i zabiciu potwora. Czemu w ogóle mówią ciągle jakie to te potwory złe i zabijają ludzi, a jeszcze nikt nie zginął na ekranie monitora. Nudne. I gdzie tu fabuła?! I te typowo Clampowe schematy!.... Ale nie mogę uwierzyć że ten nudny bubel to dzieło Clamp i Production I.G., czyżby dotknęła ich klątwa Gonzo?
Natsume 3
Ale mnie irytował swoim zachowaniem Natsume w tym odcinku.... pffff.
Nyanpire the animation 3
Strzeżcie się klątwy Gonzo. Tylko tyle powiem.
Sacred Seven 3
Jejkuś, jakie to głupie. Aż się dziwie, że to dalej oglądam. Ale ten nowy gość jest całkiem-całkiem, choć na pewno go za niedługo ubiją. Niemniej.
Gamer twój post również dla mnie jest śmiesząco-irytujący. Gość nazywa się "Nezumi", a że to znaczy "szczur" i raz tłumaczą tak raz owak... Ale nie, Ty chciałeś użyć polskiej nazwy. A potem jeszcze wrzuciłeś parę angielskich zwrotów, ot tak, mimo że są dobre polskie odpowiedniki. I jeszcze jakoś gramatycznie to kuleje. Ok, rozumiem wrzucanie raz na jakiś czas angielskich zwrotów, ale bez przesady. moshi_moshi - 23-07-2011, 14:59 Temat postu:
Gamer, Eas całkiem słusznie zwróciła ci uwagę (chociaż niekoniecznie w tym języku). Kotatsu to polskie forum, piszemy tu po polsku. Rozumiem, że ktoś czasem wrzuci jakieś wtrącenie obcojęzyczne, ale w momencie, w którym ich ilość i sposób wykorzystania sprawiają, że post staje się nieczytelny dla innych użytkowników, coś jest nie tak.
Proszę przeredagować posta i powstrzymać się od wycieczek osobistych (to się tyczy obojga).
Powyższa uwaga dotyczy nie tylko Gamera i proszę, aby wszyscy piszący wzięli ją sobie do serca.
pestis - 23-07-2011, 15:17 Temat postu: Pingwiny ep.3
To już trzeci odcinek, a ja ani razu nie przewinęłam boskiej przemiany Himari. Chowajcie się mahou shoujo (czy możę powinnam napisać magiczne dziewczęta..?). I tak - krówka była genialna.
Natomiast sam odcinek dalej koncentrował się wokół Ringo i jej całkiem poważnych odchyleń. Poszukiwania pingwiniego bębenka ciągle bezowocne.
Mnie się podoba.
No.6 ep.3
Sion zaczyna mnie irytować. Dobrze, że Szczur nadrabia nieco za niego charakterem. Ogólnie odcinek jakoś specjalnie mnie nie poruszył. Sion nieco posiwiał, Szczur umie czytać, a psy są ciepłe.
Mam nadzieję, że fabuła skupi się raczej na tym jak panowie niszczą (może niekoniecznie dosłownie) NO.6, niż przychodzą mu z pomocą, pokonując Pszczoły Bardzo Złe.
Natsume ep.3
Tak się zastanawiam - czy Natsume kiedykolwiek się zezłościł? I nie mam tu na myśli przekomarzań z kotem. Jego wszechdobroć bywa czasem wręcz zdumiewająca. Sam odcinek był nieco słabszy od poprzedniego, jednak na tyle przyjemny, że nie będę marudzić.
Usagi Drop ep.3
Rin powoli zdobywa sobie serca wszystkich - teraz przyszła kolej na dziadków (a raczej rodzeństwo heh..). Podoba mi się, że twórcy nie walą nas po oczach dosłownością. O uczuciach mówią tu przede wszystkim mniejsze lub większe gesty i decyzje, a nie słowa. Melmothia - 23-07-2011, 21:51 Temat postu: No. 6, odc. 2-3.
Mnie z kolei denerwuje (chociaż to może zbyt ostre słowo) Nezumi. Traktuje Shiona odrobinę z góry, co prawda nie jak kogoś gorszego, ale raczej jak młodszego brata, który nie wie jeszcze tyle, co starszy. Jednocześnie też stara się mu imponować, chociaż to nie jest już takie widoczne i może tylko ja to tak odbieram.
A teraz niech mi ktoś ładnie wytłumaczy, gdzie tu jest yaoi? Bo jak żywo – nie widzę. W pierwszym odcinku tylko można jeszcze było niektóre sceny uznać za fanserwiśne (ale nie fanserwis, bo były umotywowane fabularnie). Czyżbym naczytała się za dużo prawdziwych yaoiców i potrzeba było czegoś więcej niż całkiem niewinna znajomość dwóch chłopców, żebym zobaczyła romans? Więcej, gdybym miała wszystkie serie w ten sposób oceniać, to całkiem sporo z nich okazałoby się yaoicami (dobra, zrozumiem panie, które lubią yaoi – ja też lubię – wtedy doszukiwanie się takich wątków w anime, które na to pozwalają, jest do wytłumaczenia, ale za nic nie mogę pojąć panów, którzy robią to samo… no chyba że też są fanami i sprawia im przyjemność doszukiwanie się yaoi w serii, w której go nie ma… przynajmniej na razie).
Nadal ciekawszą postacią wydaje mi się Shion, chociaż już nie tak, jak w pierwszym odcinku. I mam wielką nadzieję, że nie zrobią z nich wrogów. Mam dość serii, w których przyjaciele, lub niedoszli przyjaciele stają nagle po przeciwnych stronach i na tym opiera się cały dramatyzm.
Usagi Drop, odc. 2-3.
Jeśli jeszcze raz ktoś napisze o tym, jaki okropny jest ten spoiler z zakończenia… to chyba go sprawdzę, a sądząc po reakcjach innych – rzucę tę na razie przesympatyczną serię. Dajcie mi wytrwać przynajmniej do momentu, kiedy zacznie się sypać, to jest takie urocze, no ._.
Szkoda faceta. Wiem, że w Japonii pracuje się czasami od świtu do nocy, ale… Co by się stało, gdyby równo z zakończeniem dnia pracy wstawał i po prostu wychodził? Po wykonaniu wszystkich swoich obowiązków?
Deadman Wonderland do końca.
Historia o upośledzonej psychicznie dziewczynce i obszczajmajtku. Kwęk. Jakim cudem ja to obejrzałam do końca? Chyba tylko Romi Paku i niewielka liczba odcinków mnie przy tym trzymały. I nawet FukuJun się przypałętał po drodze, chociaż z mniej charakterystycznym tonem głosu (ale i tak rozpoznawalnym od pierwszego słowa xD).
Otome Youkai Zakuro do końca.
Na początku było przyjemne, ładne, lekkie, niewymagające, a piosenka śpiewana przez walczące panie była naprawdę piękna i hipnotyzująca. Pod koniec jednak oglądałam prawie na siłę, anime stało się nudne, naciągane (te miłosne rozterki…), a bohaterowie stracili coś z naturalności i podążali tylko za scenariuszem (nie, żeby byli jakoś szczególnie dobrze skonstruowani na początku, ale było w nich więcej życia). kokodin - 23-07-2011, 22:17 Temat postu:
Powrót po dłuższej przerwie do cywilizacji. Jaj włączyli mi prąd :] (po 3 dniach po burzy) jak fajnie siedzieć w nocy z włączonym światłem.
Dobra ale nie o tym a o 3 i 0
Pingwinki 03 oczywiście kręcą a jeden pryska. To na prawdę może być świetna seria. Przydało by się tylko wprowadzenia jakiegoś konkretu w fabule. Niemniej jednak Himari@Doremi wyszła nieźle, stalkerka dostała po łapach :P a chłopaki po uszach. Czyli niema jak w rodzinie. Swoją drogą przeznaczenie to rzecz ciekawa, zwłaszcza gdy wpycha ci do domu kogoś, kogo śledzisz.
Króliki 03 minki! Minki!! MUMINKI!!! To jest śliczne, psychodeliczne i czarujące. Jednocześnie dwójka głównych królików świetnie się dogaduje a reszta rodziny to zakompleksione patałachy. Wybić lub zrobić lobotomię i pozostawić jako zabawki dla Rin i tego drugiego szczekającego bachora. Chociaż jej matkę można oszczędzić.
Blood Cośtam 03 Szczerze mówiąc kselomorficzny potwór zakamuflowany jako pociąg był fajnym pomysłem. Tylko dlaczego on był cukierkowo różowy i aż tak nieporadny? Dobra, główna bohaterka nie posiada kości (lub jest zakamuflowanym modelem terminatora), to wiemy już od pewnego czasu. Ale wiemy też, że nie odnosi obrażeń typu siniaki, oraz, że ma bipolarnie rozdwojoną osobowość (co można tłumaczyć tym, że jest zakamuflowanym modelem terminatora). Ale gdzie w tym sens, gdzie logika? Moja opinia, ten serial zmierza ku wyjawieniu prawdy, wszystko dzieje się w matrixie, ojciec to agent a przyjaciele to programy starej daty. Coraz bardziej nie lubię pseudo bohaterki. " O to ten miły pan z piekarni, zobaczmy jakiego koloru ma krew. Smacznego potworku. (poco komu telewizja! phi)". Pies został schwytany, więc mruk z klasy się nie pojawił. Większe stężenie tego serialu może totalnie odmóżdżyć, dziwne, że nie zasypiam w połowie.
Sugar Sugar Rune 30 Fajnie, zaczynamy mieć fabułę. Dzisiaj był tylko jeden odcinek, ale chyba jednak to skończę. Bez wcześniejszego trenngu nigdy nie przeżył bym tej kreski i absolutnego idiotyzmu. Typowe machou SHOUJOU z tych przywołanych stworów w celu treningu na królową. To jest totalnie schematyczne, monster of the weak + zue ciemne moce + prawdopodobne ratowanie świata i przyjaźni.
Jedyny minus, po kiego grzyba robić 20 kilka odcinków o niczym?
A tak nawiasem, uszyłem sobie plecak :P JJ - 23-07-2011, 22:23 Temat postu:
Melmothia napisał/a:
Jeśli jeszcze raz ktoś napisze o tym, jaki okropny jest ten spoiler z zakończenia…
Och, jaki ten spoiler jest okropny ;)
Ale jeśli to będzie (co dość prawdopodobne) seria na jedenaście odcinków, to całkiem możliwe że do TEGO zakończenia w anime ogóle nie dojdą.
Może nawet skończą przed przeskokiem czasowym w połowie mangi i częścią, w której Rin jest już nastolatką
(zwłaszcza że wielu fanów narzeka nie tylko na zakończenie mangi, ale wręcz na całą drugą połowę).
JJ, to był autentyczny szczyt chamstwa. To jest temat dotyczący AKTUALNIE wychodzących serii, jak jeszcze raz zobaczę taki spoiler, przywalę ostem, bez ostrzeżenia. I tak, jestem wkurzona!
Może nawet skończą przed przeskokiem czasowym w połowie mangi i częścią, w której Rin jest już nastolatką
Niech no tylko przypomnę sobie, gdzie mieszkasz i zaopatrzę w coś ostrego. JJ - 23-07-2011, 22:31 Temat postu:
Wrocław ;) O dokładniejsze wskazówki możesz poprosić Easia. Enevi - 23-07-2011, 23:46 Temat postu: No. 6 2-3
Zaczęłam czytać książkę i mam bardzo mieszane uczucia względem anime. Jak oni to bezlitośnie pocięli. Tam było znacznie więcej dialogów i wyjaśnień poszczególnych kwestii. Pędzą na łeb na szyję i płynność akcji systematycznie szlag trafia. Autorka poświęciła sporo uwagi drobnym szczegółom, które jednak nadawały całości znacznie więcej sensu (chociażby akcji ratunkowej Shiona). Przede wszystkim cierpią relacje Shiona i Nezumiego, które w książce zajmują sporo miejsca. Mniejsza o to o jaką naturę podejrzewają je widzowie... Ale ich rozmowy się tak dobrze czyta... Keii - 24-07-2011, 00:22 Temat postu:
Mała prośba osoby niezaspoilerowanej - możecie sobie darować rozmawianie o zakończeniu Usagi Drop w tym temacie? Ewentualnie używajcie taga spoiler/załóżcie temat o serii.
Nikt nie napisał wprost o co chodzi, ale czytając te wypowiedzi jestem prawie pewien jakie jest zakończenie oryginalnej historii. Easnadh - 24-07-2011, 12:17 Temat postu:
Keii napisał/a:
Nikt nie napisał wprost o co chodzi, ale czytając te wypowiedzi jestem prawie pewien jakie jest zakończenie oryginalnej historii.
Ja też. I niesamowicie mnie to wkur... wkurzyło.
Ja tam bym już teraz wlepiła JJowi tego OSTa, bo to było wyjątkowo bezczelne z jego strony i w ogóle nieśmieszne. Moderacja na naszym forum jest zbyt miła. JJ - 24-07-2011, 13:02 Temat postu:
Łojezusmaria, to poproś moshi, specjalnie dla ciebie wystawi tego osta. To co napisałem to chyba najogólniejsze z możliwych stwierdzenie, o czym jest manga (tak, Usagi Drop traktuje o
wychowywaniu Rin przez kilkanaście lat. Szok desu.)
Spoiler mniej więcej kalibru "Eva to seria o mechach, która w drugiej połowie robi się mroczna". A zakończenie jest słabe. Już, można mnie banować za chamstwo i bezczelność.
Btw, moshi, byłbym wdzięczny, gdybyś edytując posty dbała o zachowanie ich pierwotnego sensu - bo teraz z tym spoiler tagiem to faktycznie wygląda tak, jakbym celowo zdradził samo zakończenie albo jakiś super ważny zwrot akcji.
Enyłej,
Dantalion no Shoka 1-2 - yay, monster of the week. Nad tłami to się w tej serii napracowali, że hej... Cóż, przynajmniej animacja jest na sensownym poziomie - w końcu to Gainax. Ale adaptacja, nie oryginalna seria, więc pewnie szału nie będzie... Mimo wszystko ogląda się dobrze, ma świetną muzykę i ogarniętego głównego bohatera (kogoś takiego właśnie brakowało w Gosick). I ending jest uroczy. Dopisane do listy oglądanych.
No. 6 - ta muzyka, mein gott. Poza tym ogólnie jest słabiej niż w pierwszym odcinku (ale może to dlatego, że muszą przerobić wszystkie te oczywiste sprawy - to, że miasto jest ZUE, że Shion musi zdać sobie z tego sprawę itd.). Mam wrażenie że wyjdzie z tego przeciętna seria. Szkoda, zapowiadało się bardzo dobrze. Melmothia - 24-07-2011, 13:06 Temat postu:
Keii napisał/a:
Nikt nie napisał wprost o co chodzi, ale czytając te wypowiedzi jestem prawie pewien jakie jest zakończenie oryginalnej historii.
Ja już też...
A za to, że cytatu też nie dałam w spoiler, to przepraszam. Pisałam sekundę po przeczytaniu posta JJ-a i zapomniałam na śmierć o czymś takim, jak spoilertagi >.>
Żeby było w temacie:
Seikimatsu Occult Gakuin do końca.
Eeeee...
To było na serio? Magiczna łyżeczka też? Do 10 odcinka to była przeciętna, raczej nudna i niewiele oferująca seria. Potem ekipa poszła do knajpy, upiła się, skrzyknęła ludzi z innych projektów i wspólnymi siłami napisała i zanimowała trzy ostatnie odcinki. To było... fascynujące. moshi_moshi - 24-07-2011, 13:46 Temat postu:
JJ, uprzejmie proszę, żebyś nie insynuował, że wstawiam ludziom osty na prośbę znajomych użytkowników. Obrażasz mnie w ten sposób. Poza tym, nie mówimy o mandze, tylko o anime, które na razie jest o czym jest. Przyjmij do wiadomości, że nie wszyscy od razu biegną zobaczyć o czym jest manga, i to wcale nie znaczy, że należy im psuć przyjemność z oglądania, bo przecież mogli zainteresować się i komiksem. Dla mnie owszem, zdardziłeś istotoną część fabuły, której jako osoba niezaznajomiona z mangą, nie znałam. Zwłaszcza, że chociażby opis anime na MALu też nic o tym nie wspomina. Więc, nie wydaje mi się żebym jakoś straszliwie przekręciła sens twojego posta. I proszę o zakonczenie tematu. Moje wcześniejsze ostrzeżenie jest jak najbardziej aktualne.
kokodin - 24-07-2011, 14:30 Temat postu:
Zaczynam się cieszyć, że nie miałem prądu i całego spoilera nawet nie widziałem :P
Dobra ale nie o tym.
Dzisiaj widziałem jeden z bardziej fazowych odcinków Nichijou. Znowu nie było czołówki,światy kompletnie się zasymilowały, poza tym na reszce wiem jak wyglądają kruki (i jak polują na owady). Poza tym znowu zobaczyłem jak okrutni są nauczyciele, nie mówiąc już o tym, jak bez sensu niektórzy potrafią kierować akcjami ratunkowymi. Niema scena o kartach 8][ Jejku jak mi tego brakowało.
Beelzebub natomiast pokazał do czego są zdolne mahou shoujo w rzeczywistości. Nie było to jednak aż tak fazowe jak tytuł powyżej. Dziewuszki po prostu biegały po okolicy szukając zaginionego zwierzaka. Ale cos sie wyjaśniło. Hildegarda jest niepełnoletnia. Ysengrinn - 24-07-2011, 15:07 Temat postu: Blood-C - ooohohoho, 200% Clampa w Clampie! Fajnie obejrzeć znów coś oldschoolowego, zwłaszcza, że nie znam ani Blood the Last Vampire, ani Blood +, więc nie mam pojęcia jak bardzo clampetki zgwałciły tę franczyzę (a nawet jakbym wiedział, to mnie to nie boli - w odróżnieniu zapewne od die-hard fanów, którzy musieli na pierwszym odcinku zawyć z rozpaczy).
Kto lubi Clampa (i kawaii panienki z katanami, tudzież mhoczne bizony), powinien się zainteresować. Crofesima - 24-07-2011, 17:07 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Ale mnie irytował swoim zachowaniem Natsume w tym odcinku.... pffff.
Huh, czemu? Przecież zachowywał się... jak zwykle...
No.6 - 03
Muzyka w tym anime nie dość, że do przyjemnych nie należy, to momentami wręcz zagłusza postaci.
Melmothia napisał/a:
A teraz niech mi ktoś ładnie wytłumaczy, gdzie tu jest yaoi? Bo jak żywo – nie widzę.
Nikt nie mówi o dosłownym yaoi, tylko o lekkich podtekstach homoseksualnych. Może poczekaj jeszcze parę odcinków (tak ze 2?), a sama zobaczysz ;d chociaż anime to nic w porównaniu do novelek, w których głębokie przemyślenia Shiona są niekiedy dość wieloznaczne. A ja sama przyznaję, że poczułam się nieswojo kiedy Nezumi zaczął go smyrać po twarzy.
Enevi napisał/a:
Jak oni to bezlitośnie pocięli. Tam było znacznie więcej dialogów i wyjaśnień poszczególnych kwestii.
Fakt, ale należy spojrzeć na to też z innej strony - gdyby ekranizowali całe novelki, to byśmy mieli dwa odcinki... rozmowy. Z tego co słyszałam oraz sama zdążyłam zauważyć, to akcja toczy się w nich naprawdę dość wolno. Zresztą gdzieś wyczytałam plotę, że oni rzeczywiście chcą zekranizować 9 tomików, więc tym bardziej mnie to nie dziwi. Sama uważam, że póki co całkiem zgrabnie sobie radzą. Może poza sceną z Inukashi, nie spodziewałam się jej już w trzecim odcinku... trochę też przeraziło mnie preview, w którym jest wszystko.
Blood-zzzz... - 03
Ysengrinn napisał/a:
Kto lubi Clampa (i kawaii panienki z katanami, tudzież mhoczne bizony), powinien się zainteresować.
Jestem wielką fanką CLAMPa, a tej serii NIENAWIDZĘ. I co teraz? ;d
W ich mangach zazwyczaj jakaś fabuła jednak jest. A tutaj? Dostaliśmy Endless Eight. Autentycznie mam nadzieję na jakiś epicki zwrot akcji typu 'to był tylko sen'.
Tiger & Bunny - 17
Nie wiem... co czuć po tym odcinku. Końcówka z Tigerem w jakiś sposób akceptującym swój problem i znajdującym satysfakcjonujące go rozwiązanie była dosyć gorzko-słodka (chociaż całkiem, można rzec, optymistyczna), a ponadto boli fakt, że Bunny praktycznie w ogóle w tym wszystkim nie uczestniczył. Tak naprawdę Kotetsu ani przez chwilę nie brał go pod uwagę, a teraz na dodatek chce go zostawić samemu sobie. Bunny w tym momencie radzi sobie nieźle, ale to wcale nie oznacza, że taki stan się utrzyma, w końcu ten facet jest dość wrażliwy emocjonalnie. Wiem, że Tiger póki co najprawdopodobniej nie dotrzyma obietnicy danej Kaede (przecież jeszcze 8 epków do końca), co nie zmienia faktu, że coraz bardziej mi żal Barnaby'ego. A jeszcze najwyraźniej wraca wątek Ouroborosa. Oj, przyszłe odcinki będą go bolec coś czuję.
Rodzina Kaburagi jest bardzo w porządku. W gruncie rzeczy wszyscy są bardzo do siebie podobni, zarówno fizycznie jak i charakterologicznie - tak samo uparci.
Rozwalająca się świątynia była mocno przesadzona, ale dzięki temu zabawna. Melmothia - 24-07-2011, 19:04 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
A ja sama przyznaję, że poczułam się nieswojo kiedy Nezumi zaczął go smyrać po twarzy.
Kurczę, chyba naprawdę się uodporniłam. Nie wiem tylko, czy to dobrze, czy źle...
I chcę książki. Teraz bardzo chcę >.> Enevi - 24-07-2011, 19:37 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Zresztą gdzieś wyczytałam plotę, że oni rzeczywiście chcą zekranizować 9 tomików, więc tym bardziej mnie to nie dziwi.
Takoż i ja się spodziewam, że zrobią. Nie znaczy to jednak, że w dalszych odcinkach nadal im to będzie wychodzić. Zresztą anime już teraz wyszło poza znaną mi fabułę i nie mam pojęcia, jak spotkanie z Inukashi wygląda w oryginale. Wszystko wynika z faktu, że książka mi się bardzo podoba (choć nie wiem jeszcze, co właściwie z tą całą intrygą wyjdzie) i jest mi jej żal, gdyż wygląda na to, że podzieli los Juu Ou Sei, gdyby którego poszczególne wątki rozciągnąć, zdecydowanie by zyskało. Ot, tak sobie narzekam, ale Numerek Sześć na razie trzyma się nieźle. A sam wątek ShionxNezumi w powieści faktycznie jest bardzo dwuznaczny (ale taki uroczo dwuznaczny, taki nieschematyczny!), ale nie w anime.
Nadgoniłam też Blood Clamp . Ojej, tym razem niedorozwinięta Saya zarżnęła pociąg? Gadający? Coś mi mówi, że ta sielanka domowa to tak tylko na pokaz. I, ojej, w przyszłym odcinku rozwiną wątek homeopatyczny z mrocznym bizonem, który jeszcze będzie zaintrygowany jej upośledzeniem? Ojej, świat się kończy. Salva - 24-07-2011, 19:49 Temat postu:
Tiger and Bunny~ 17
Ostatnio mam wrażenie, ze obserwuję sinusoidę. Raz jest świetnie, innym razem leci na łeb na szyję. Nie mam na myśli jedynie kreski. Gdzieś mi ostatnio uciekł klimat tej serii, który tak świetnie na początku dawął o sobie znać. Możliwe, że nie podoba mi się przejście od akcji do takiego spokojnego odcinka. Który nawiasem mówiąc sam w sobie bardzo mi się podobał. Jedyne co mi się NIE podobało to Bunny. Właściwie tylko jedna osoba nie bierze Kotetsu za kretyna i jest to pan w różowej szmince. Reszta mam wrażenie, olewa Kotetsu. On pomaga wszystkim jak może, robiąc dobrą minę do złej gry. Reszta zupełnie zapomina, że to też człowiek i on TEŻ miewa problemy. Fajnie, że Bunny tak uroczo się do niego przekonał, ale jego wcześniejsze podejście było dużo zdrowsze. Teraz jest rozmerdanym ignorantem, co boli bardziej niż wiecznie zirytowany ignorant. Bunny jest zapatrzony w siebie i w swoje dojrzewanie emocjonalne, nie widząc zupełnie tego co się dzieje z jego partnerem. Jasne, że nie każdy musi mieć radar na wyczuwanie emocji innych ludzi, ale takie traktowanie po macoszemu jest przykre. A scena z Kaede, to było takie... tru. Cała ta scysja. Kotetsu jest tak uroczo realny i kompletnie nie rozumie kobiet :D Jak tę świątynię szlag trafił to nawet ja miałam uczucie, że khem chyba trochę przegięli, ale dla sceny odnalezienia warto było. Chociaż przez drobną chwilę miałam nadzieję, że Kaede zajrzy przez drzwi i przekona się kim tak naprawdę jest jej ojciec. Ale i tak nie było źle, jestem ciekawa co wymyślą w dalszych odcinkach i mam nadzieję, że się nie zawiodę. Do dziś pamiętam error jakiego zaliczyłam sięgając po serię (nie mając bladego pojęcia o czym jest, jedynie tytuł), ale równocześnie miłą niespodziankę. Crofesima - 24-07-2011, 20:29 Temat postu:
Salva napisał/a:
Właściwie tylko jedna osoba nie bierze Kotetsu za kretyna i jest to pan w różowej szmince.
...? Rock Bison? Dragon Kid? Przecież sam Bunny teraz wcale go nie bierze za kretyna. Co na to wskazuje? Wręcz przeciwnie, zdążył się przyzwyczaić do jego dziecinnego charakteru.
Salva napisał/a:
Reszta zupełnie zapomina, że to też człowiek i on TEŻ miewa problemy.
Właśnie w tym rzecz - Kotetsu BARDZO dobrze ukrywa swoje problemy, o czym zresztą mówił jego brat w tym odcinku.
Salva napisał/a:
Bunny jest zapatrzony w siebie i w swoje dojrzewanie emocjonalne, nie widząc zupełnie tego co się dzieje z jego partnerem.
Widzi, tylko nie pyta wprost. Przecież ewidentnie w poprzednim odcinku w czasie balu zauważył, że z Kotetsu jest coś nie tak i poszedł z nim pogadać na balkonie. Nie zapominajmy o tym, że Kotetsu NIE CHCE się przyznać, co sam zaznaczył w swoim dzienniczku. Muramasa musiał wręcz siłą z niego wyciągać jakiekolwiek informacje, a przecież jest częścią rodziny.
Salva napisał/a:
ale jego wcześniejsze podejście było dużo zdrowsze
Bycie opryskliwym egoistą, który cały czas strofuje swojego partnera jest lepsze od bycia wspierającym kolegą, który zachęca swojego (jedynego) przyjaciela do zrobienia sobie wakacji i poprawienia stosunków z córką?
Owszem, Bunny JEST zapatrzony w siebie, ale w dużo mniejszym stopniu niż w pierwszej części anime. A to jeszcze nie koniec rozwoju tej postaci, sporo przed nim. Nie rozumiem tej wszechobecnej nienawiści, on nic złego przecież nie robi. To Kotetsu w tym momencie zachowuje się jak hipokryta szczerze powiedziawszy - cały czas namawiał Barnaby'ego do zaufania mu, do bycia bardziej otwartym, a sam nie potrafi tego zrobić. Nanami - 24-07-2011, 20:43 Temat postu: Tiger & Bunny 17
No właśnie ja też nie rozumiem obwiniania otoczenia, że ignorują Tigera. W tym momencie to właśnie on zachowuje się jak rozchwiany emocjonalnie małolat, który z jednej strony potrzebuje wsparcia i komu się wygadać, ale za cholerę nie przyzna się do tego, że potrzebuje pomocy. Co jest w pewnym sensie zrozumiałe, bo on jasno broni swoich przekonań i ideałów i trudno mu się przyznać do błędu czy słabości, więc nadal stara się być jak dotąd - wspierajacy wszystkich, a zapominający przy tym o sobie.
Bardzo łatwo przewidzieć zakończenie, jeśli tego szybko nie zmieni. Zginie w akcji i tyle. Po bohatersku, zostając do końca bohaterem, którym tak zawsze chciał być. I hipokrytą, bo przecież obiecywał córce, że rezygnuje z pracy i wróci do niej. Ale od początku serii podkreślają, że nigdy nie dotrzymuje obietnic, nie?... Mimo wszystko mam nadzieje, ze moje przypuszczenia się w tym wzglednie nie zmienia.
A Bunny jak to Bunny, to że się zmienia na lepsze nie znaczy, że nie ma ogromnych braków w relacjach międzyludzkich. Skoro Tiger mówi, że wszystko w porządku, to tak musi być, nie?
Pingwinki 3
Te pingwiny są boskie. Bez nich seria by była nudna.
Ouran Live Action
TAAAAAAAAAAAAAAAAAK. I wiecie co: dobre jest. Dosyć wierne oryginałowi póki co. I kwikogenne. Lain - 24-07-2011, 20:54 Temat postu: Tiger & Bunny 17
Dziwi mnie, że Kotetsu robi wrażenie jakby chciał, żeby jego córka miała też i jego zdjęcia, obrazki, plakaty itd. Gdyby miała roznegliżowane zdjęcia własnego ojca, to byłoby to 'trochę' creepy.
Na celowniku mam aktualnie Mouryou no Hako. Niezłe to jest. Nie mam na razie pojęcia o co chodzi, ale mi się podoba. Pomysł z głową w pudełku przypomina mi jedną bajkę Andersena, w której główna bohaterka wykopała głowę ukochanego z grobu, wsadziła ją do doniczki i zasadziła kwiatka.
Kiedy czytam pełne zachwytu opinie o Blood C, zaczynam się cieszyć, że tego nie oglądam. :) Enevi - 24-07-2011, 21:13 Temat postu:
Lain napisał/a:
Kiedy czytam pełne zachwytu opinie o Blood C, zaczynam się cieszyć, że tego nie oglądam. :)
Nie no wiesz, oglądanie jak bohaterka zarzyna gadający pociąg jest ze wszech miar interesujące.
Kwiatuszki do 17
Hm... Jakoś to takie... Nudne? Mam smutne wrażenie, że seria już do końca nie podźwignie do oczekiwanego poziomu. Nie ma tu już co prawda wybitnie absurdalnych pomysłów, ale to raczej nie to. Owszem, bywają momenty miłe i subtelne - stosunki w rodzinie Ohany, ale w ostatecznym rozrachunku to naprawdę niewiele.
Japońskie dziewczątko w labiryncie do 4
Tu jest ciut lepiej niż w pierwszym odcinku, ale sytuacja niewiele się poprawiła. Wszystko znów poleciało na podłogę wraz z pojawieniem się rozpuszczonej japonofilki, której zachowanie może i Claude'a denerwuje, ale to wcale nie znaczy, że będzie jej w serii mniej. Dodatkowo: animiec ma generalnie lekką atmosferę, ale z mangi wynika, że zbliża tymczasowa trauma i dhaamat. Nie wiem, czy przeżyjemy mariaż słodkości i tragedii...
A no i oczywiście Shiki 21,5
Czyli ostatni odcinek spod znaku Sotoby. Oj, tego właśnie brakowało. Ten dodatkowy rozdział sporo wniósł i się wreszcie wyjaśniło kto lubi zabawy z ogniem... Dobrze, że zekranizowali właśnie tę historię. Reszta już została powiedziana. Salva - 24-07-2011, 21:16 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
...? Rock Bison? Dragon Kid?
Trochę za mało eksponowane są te postaci. W pamięci zostały mi głównie uwagi pana w szmince.
Crof napisał/a:
Właśnie w tym rzecz - Kotetsu BARDZO dobrze ukrywa swoje problemy, o czym zresztą mówił jego brat w tym odcinku.
Wiem, że mówił. Może to kwestia tego, że ja wiem że on te problemy ma, ale jak dla mnie jakby się ktoś dokładnie przyjrzał to by je zobaczył.
Crof napisał/a:
Widzi, tylko nie pyta wprost. Przecież ewidentnie w poprzednim odcinku w czasie balu zauważył, że z Kotetsu jest coś nie tak i poszedł z nim pogadać na balkonie.
A tru, to było urocze.
Crof napisał/a:
Bycie opryskliwym egoistą, który cały czas strofuje swojego partnera jest lepsze od bycia wspierającym kolegą, który zachęca swojego (jedynego) przyjaciela do zrobienia sobie wakacji i poprawienia stosunków z córką?
Było bardziej wyważone.
Crof napisał/a:
Owszem, Bunny JEST zapatrzony w siebie, ale w dużo mniejszym stopniu niż w pierwszej części anime. A to jeszcze nie koniec rozwoju tej postaci, sporo przed nim. Nie rozumiem tej wszechobecnej nienawiści, on nic złego przecież nie robi.
Widać, że Bunny jak chce to umie korzystać nawet z małych wskazówek dawanych mu przez Kotetsu (rany, nadal zwracanie się do niego Kotetsu-san jest dla mnie dziwne). Kto tu mówi o nienawiści? Nie podobał mi się Bunny w ostatnich odcinkach. Jednak sympatii dla niego mam dość sporo. Miewa urocze momenty. Po prostu w kontekście tego, że wiem co przezywa teraz Kotetsu jego zachowanie mnie zwyczajnie drażni. Gamer2002 - 24-07-2011, 21:39 Temat postu: T&B 17
Odcinek familijny i miasteczkowy by złapać oddech po dwóch ostatnich odcinkach (zwłaszcza ostatnim). Akcja w świątyni były przewidywalna, spodziewałem się jej już w zapowiedzi tego odcinka, tak samo jak rewelacji na końcu, ale dobrze im wyszło.
Cytat:
Bardzo łatwo przewidzieć zakończenie, jeśli tego szybko nie zmieni. Zginie w akcji i tyle.
Nah.
Stanie się Batmanem by wykonać ostatnią misję przed emeryturą – powstrzymanie skorumpowanej TV. Namaszczy też Królika na w pełni zdolnego by działać solo. Po tym weźmie ciepłą posadkę dyrektora szkoły superbohaterów w której będzie też uczył wiadomo kogo.
A, i jeszcze po drodze dzieciak z drugiego odcinka mu pomoże.
Cytat:
Dziwi mnie, że Kotetsu robi wrażenie jakby chciał, żeby jego córka miała też i jego zdjęcia, obrazki, plakaty itd.
Wcześniej mówił, że chciałby by jego córka uważała go za fajnego więc liczył, że przynajmniej będzie uznawała partnera OMGBARNABY’ego. To że wycięła go rzeczywiście było smutne :p
EDIT
S7 - 4
Odcinek szkolny. Znowu czuję się jakbym oglądał Geassa ;D
Fajnie że lokaj był tym razem w centrum akcji i w końcu zaczyna się godzić z Armą. Mam nadzieję że Makoto skończy z loli a Arma z tą od kamyczków.
A poza tym Guntanki i Makoto odstawiający Sentaia xD Także rady Kamiennej Gęby oraz to że loli cały czas była pod wpływem było świetne.
Bonusy:
1 2seshiro - 25-07-2011, 20:50 Temat postu: Ika Musume do końca
To jest genialne! Chce więcej!
Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się śmiałam oglądając jakieś anime. Spokojne, lekkie i pełne zabawnych sytuacji wynikających z niewiedzy i naiwności głównej bohaterki, dzięki czemu ogląda się z przyjemnością, a odcinki się nie dłużą. I co najdziwniejsze żaden z bohaterów mnie nie denerwował, wszyscy byli sympatyczni i "na swoim miejscu". Poza tym seria pozbawiona jest golizny, niepotrzebnego fanserwisu i latających po niebie majtek, co ostatnio jest dość rzadkie w przypadku komedii ( bo twórcy chyba wychodzą z założenia, że jak anime ma kiepska fabułę i napakują je echii to nagle stanie się fajnie i... śmieszne)
Teraz czekam na drugi sezon, de geso.
Sacred seven ep 4
Ja się pytam co to było.
Po trochę lepszym trzecim epie, który przynajmniej mi zrobił nadzieje, że może jednak coś z tego anime będzie dostajemy odcinek o festiwalu szkolnym, w którym nie dzieje się właściwie nic,
chyba, że za mrożącą krew w żyłach akcje uznamy gonienie kamiennej gąsienicy i Kagamiego jeżdżącego swoim minimechem po szkole.
Drop. kokodin - 25-07-2011, 23:53 Temat postu: Seshiro, temat zastępczy to Nichijou, chociaż rzeczywiście Ike da się obejrzeć 10 razy i nadal będzie świetna (sprawdzone). Nichijou jest bardziej kwikogenne w ten dziwny do zrozumienia sposób.
Odmóżdżenie kompletne. Sugar Sugar Rune do końca. żałuję, że oznaczenia droped nie bardzo da się użyć przy zakończonej serii. A to ponieważ:
Seria jest niesłychanie przewidywalna, gdy natomiast wydaje się, że już się bardziej nie da upośledzić linii fabularnej, autorzy zaskakują nas pomysłowością.
Gdy główny zły usłyszał, że jego porwanej królowej trzeba amputować serce, pomógł przeciwnej stronie spacyfikować własne czary i jeszcze otworzył im okno.
Oj ale takich frizów było więęęęcej. Najgorsza fabularnie seria shoujo jaką kiedykolwiek widziałem i ma okrunją kreskę i wręcz obrzydliwe maskotki (oraz makijaż w stylu tapeta przybita pinezkami).
Tak nawiasem, co to jest walpurgis? To już któreś z kolei anime o magii z terminem "walpurgis night" a ja nadal nie bardzo rozumiem sens tego słowa, poza tym, że brzmi niedorzecznie.
Natsume san odcinek kolejny
Zielonooki kotku jesteś cudny i masz świetny charakter, szkoda, że te okropne istoty cię nie widzą. Czy ja wiem czy trzeba pisać coś więcej? Było bajecznie i jak zwykle mrucznie, choć fabuły to tam raczej nie było głębokiej, ot wspominki. Daerian - 26-07-2011, 00:07 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Najgorsza fabularnie seria shoujo jaką kiedykolwiek widziałem i ma okrunją kreskę i wręcz obrzydliwe maskotki (oraz makijaż w stylu tapeta przybita pinezkami).
Kreska akurat nie jest wcale zła - jest mocno stylizowana, ale znacznie przyjemniejsza dla oka niż kolejne przesłodzone "moebloby".
Nie wypowiem się o fabule, gdyż serii nie skończyłem jeszcze - wiem tylko, że zakończenie było przyspieszane względem mangi, co zwykle dobrze nie wróży. Natomiast o głupiej fabule - cóż, to stary typ "magical girls", reprezentowany przez takie serie jak Sally Czarodziejka czy Magiczne Zwierciadełko - można go lubić lub nie.
Hmmm... Obiecujące! Bałam się wersji aktorskiej i... jestem pozytywnie zaskoczona. Pasują! Haruhi jest absolutnie kawaii i ma świetny głos, Yusuke Yamamoto całkiem nieźle się wczuwa w Tamakiego, bliźniaki świetne, no a Takashi jest wręcz wyjęty z mangi. Naprawdę dobrze się zapowiada;))
Ao no Exorcist episode 15
No nareszcie coś się dzieje!!!!!!! Yuhu!!!!!!! Czekałam na ten moment.
Normalnie odżyłam, kiedy Rin postanowił dać wpieprz Amaimonowi,
to było po prostu piękne. Heh, ale fryz a la broccoli też był niezły... XD Lena100 - 26-07-2011, 03:18 Temat postu: Natsume Yuujinchou San 4
Myślałam, że to anime nie może stać się jeszcze słodsze. Ale chyba w tej kwestii autorzy "Natsume..." nie widzą żadnych granic. Ten odcinek był... kyaaaaaaaaa... (tutaj widać moje poważne braki językowe objawiające się niemożnością znalezienia odpowiednich słów). Absolutnie urzekła mnie postać youkai, jej komentarze, głupawe zachowania, nieco dziecinne rozumienie niektórych spraw. A do tego jeszcze mały Natsume, który jest chyba jedyną postacią, której trauma z dzieciństwa mnie nie wkurza, a wręcz urzeka. I te wszystkie drobne, dość typowe dla ludzi zachowania. Zrywanie gałęzi, rozbiegane oczy, plotki, gaszenie poczucia winy za pomocą starego płaszcza. Nie chcę tu nikogo demonizować i dobrze, że ta seria też tego nie robi. Raczej tłumaczy że takie rzeczy się po prostu dzieją, że są dzieci, które nie lubią kotów i swoich kolegów z klasy, a czasem zdarzają się nieporozumienia i napięte sytuacje w rodzinie. Oczywiście wzrusza mnie to, że tutaj wszystko biegnie wolnym, prowincjonalnym tempem, a każda historia ma przyjemne (nawet jeżeli trochę gorzkie) zakończenie. I za to All Hail to Natsume. Już wiem, że chciałabym dostać czwarty, piąty i dziesiąty sezon. Hisayo - 26-07-2011, 12:57 Temat postu: Tiger and Bunny 17
Awwwwkjut. Muramasa jest uroczy - ot, żaden bizon (bawią mnie komentarze, że fani się zawiedli, bo myśleli, że będzie Bardziej), ale za to na swój sposób opiekuńczy starszy braciszek. Scena w samochodzie była świetna.
Za to trochę zdenerwowała mnie Kaede, okej, ja wiem, ojciec ją opuścił i w ogóle, ale tak od razu wyskakiwać z tym "hentai!" to lekka przesada.
to zdjęcie, na któym widać Baarnaby'ego i Kotetsu w tych ich czarnych kostiumach. Przecież skoro tam było widać jego twarz, to Kaede musiała wiedzieć, kim jest jej ojciec, tak? I że spoty... wróć, przyjaźni się z jej idolem. A kiedy Kotetsu dawał jej ten podpisany magazyn, strasznie była zdziwiona, gdzie on to dostał. Trochę to nielogiczne... chyba że Kaede wiedziała o wszystkim i chciała zrobić ojciu niespodziankę~
Gamer2002 - 26-07-2011, 13:37 Temat postu:
@spoilerup
Kotetsu zawsze jako Tiger nosi maskę TM. Zasada działania masek superobhaterów:
1) Nie można cię rozpoznać.
2) Jak można to patrz punkt pierwszy vries - 26-07-2011, 15:49 Temat postu: Space Pirate Captain Herlock: The Endless Odyssey - Powiedziałem sobie... czas obejrzeć nieśmiertelnego Herlock. I co? I było nienajgorzej. Graficznie faktycznie było średnio. I to bynajmniej nie z powodu nietypowego designu, a raczej niskiego budżetu. Lpeije jest za to z muzyką, która jest całkiem fajna. Sporo akcji, sporo dramatyzmu i całkiem niezła reżyseria. Bohaterowie również nie byli najgorsi. Innymi słowy całkiem nieźle.
słabsze 7/10
Witch Hunter Robin - niby to kiedyś widziałem, ale nie byłem pewien, czy do końca. W zasadzie z tym anime kojarzy mi się jeden tytuł: La Femme Nikita. Kultowy serial lat 90-tych. I cóż... dostajemy mniej więcej kopie bohaterów Nikity doprawione innymi historiami życiowymi i usytuowane w trochę innej sytuacji. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Skojarzenie są jasne, ale nie przygniatające. Serial ogląda się dobrze. Postaci są fajnie zaprojektowane, ale sama grafika niestety jest dość słaba. Muzycznie jest ok. Z drugiej strony brakuje czegoś, co pozwoliłoby się zbliżyć do głównych bohaterów. Fabuła co prawda jest ok, ale nie powala. W zasadzie jest całkiem nieźle.
mocne 6/10 fm - 27-07-2011, 13:49 Temat postu: Hanasaku Iroha 16-17 - wątek poświęcony dwóm najbardziej nieudanym postaciom z całej obsady, czyli żałosnemu masochiście Enishiemu i jego substytutowi siostry/matki w postaci Takako. Szkoda, że ta ostatnia nie zniknęła na dobre z obsady (a była na to szansa...), lecz przynajmniej mam to za sobą i liczę, że anime skupi się na ciekawszych osobach (następny odcinek z zapowiedzi wygląda na Nako-centryczny).
Itsuka Tenma no Kuro Usagi 01-03 - Kore wa Zombie Desu ka? w gorszym wydaniu. Nie mam motywacji, by to dalej oglądać.
Natsume Yuujinchou San 04 - póki co najlepszy obok pierwszego odcinek. Miło było dla odmiany zobaczyć wydarzenia (związane głównie z dzieciństwem Natsume) z perspektywy trochę kapryśnego youkaia.
Sacred 7 04 - odcinek poświęcony festynowi szkolnemu i och jakże ekscytującej pogoni za gąsienicą. Ciekawe, czy dziedziczka fortuny wyrobi do końca serii finansowo, skoro stała się sponsorem superbohatera napędzanego kamieniami szlachetnymi, a za byle szmaragd płaci ponad milion dolarów... JJ - 27-07-2011, 21:54 Temat postu: Tiger and Bunny do 17 - ooo, przyjemne zaskoczenie. Seria nie przyciągnęła mojej uwagi pierwszymi odcinkami (a bardziej dosadnie mówiąc, początek był do bani), no i miałem wrażenie że to raczej anime dla bab xD Ale korzystając z nadmiaru wolnego czasu postanowiłem sprawdzić, co to takiego. Wciągnąłem te 17 odcinków w trzy dni, więc nie jest źle. Ale na początek swoim zwyczajem trochę sobie ponarzekam.
W pierwszych odcinkach zupełnie nie pasował mi główny duet. Byli.... nudni zwyczajnie. Kotetsu nadrabiał jeszcze poczuciem humoru (co nie przeszkadzało mu w wygłaszaniu pierdyliarda moralizatorskich gadek, bleh), ale Barnaby przeżywający TEN SAM FLASHBACK do trzech razy na odcinek był po prostu męczący :/ Ale okej, są jeszcze postaci poboczne - i tutaj spotkał mnie spory zawód. Przez pierwszą połowę serii twórcy praktycznie ich olewają, nawet odcinki teoretycznie poświęcone rozwijaniu bohaterów drugoplanowych nie zmieniają tego wrażenia. Muzyczna kariera Blue Rose? Motyw pojawia się w jej odcinku, potem praktycznie można o nim zapomnieć. Odcinek poświęcony Paolin? Sam w sobie średni, a gdyby go nie było, tę postać można by wywalić z serii i nikt nie odczuł by zmiany. Fire Emblem? Gejowaty comic relief i niewiele poza tym, choć mógłby dostać jeden z ciekawszych wątków pobocznych (raz że jest najstarszy, a dwa, że iirc sam prowadzi swoją firmę). I tak dalej. Ale po co komu drugoplanowi bohaterowie, skoro Króliczek może zapełniać czas antenowy przeżywaniem w kółko tego samego wspomnienia praktycznie w nieskończoność. A jak nie, to zawsze mamy śmiszne momenty w stylu "Tiger chce biec w lewo, a Bunny w prawo", ohohohoho, dowcip stulecia.
To teraz o tym co mi się podoba. Kreska i projekty postaci, to na pewno, wyglądąją nieźle nawet mimo nadużywania CG. Charaktery większości herosów są w porządku, z czasem Tiger i Bunny też się wyrabiają (ten pierwszy już po trzech odcinkach, z drugim jest gorzej, ale w tym momencie uważam go już za całkiem sensowną postać). Ogólnie koncepcja ma ogromny potencjał i jest realizowana fajnie - bardzo podobał mi się pomysł z wprowadzeniem "drugiej ligi", teraz czekam już tylko na NEXTów-amatorów wrzucających swoje aresztowania na TyRurę albo NicoNico :D Wątek Lunatica jest świetny, zwłaszcza biorąc pod uwagę ostatnie rewelacje dotyczące Pewneo Legendarnego Herosa (bardzo mocny odcinek, swoją drogą). I oczywiście kryzys na koniec pierwszej połowy serii, świetnie zrealizowany, może wyjąwszy samą końcówkę gdzie brakuje jeno żeby wszyscy złapali się za rączki i pobiegli w stronę tęczy na horyzoncie.
W sumie seria pozytywnie mnie zaskoczyła, ogląda się bardzo dobrze mimo że kilka rzeczy zdecydowanie mi się nie podoba. Aż trudno uwierzyć w to że takie Sacred Seven dostało X razy większy budżet od T&B (co niestety widać)... Sunrise jest gópie, ot co. Crofesima - 28-07-2011, 00:17 Temat postu: Tuger & Bonny - 17
JJ napisał/a:
ale Barnaby przeżywający TEN SAM FLASHBACK do trzech razy na odcinek był po prostu męczący :/
Chodzi ci o ten flashback ze śmiercią rodziców? Ano jest męczący, ale on pojawia się tyle razy najprawdopodobniej z pewnego powodu i przez to jest chyba głównym przedmiotem dyskusji wśród fanów...
Na wszelką wszelkośc wkładam w spoiler, żeby nikt narzekał, że psuję mu zabawę. W środku tak naprawdę żadnych spoilerów nie ma, głównie spekulacje.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany proponuję zapoznać się z tymitrzemapostami. Najpopularniejszą teorią jest 'Maverick jest zły i przy pomocy tych śmiesznych urządzonek w których śpią T&B zmienia wspomnienia Bunny'ego'. Dodatkowo można pod to podciągnąć zanikające moce Kotetsu. Ba, ktoś się nawet zastanawiał, czy przypadkiem wspomnienia Barnaby'ego dotyczące jego rodziców też nie są fałszywe, bo wcześniej w jego pokoju ten Jakże Cudowny Prezent Urodzinowy w postaci robota przecież nie stał, pojawił się dopiero w odcinku o Dragon Kid. Osobiście jestem skłonna uwierzyć, że komory działają w taki sposób, uważam bowiem, że zostały wprowadzone w jakimś konkretniejszym celu. A poza tym Maverick jest zbyt podejrzany.
Jakiś magazyn o anime zasugerował nawet, że w tej teorii jest coś na rzeczy - jedna z rad dla bohaterów brzmiała "czasami sen pomaga na pamięć, ale w twoim przypadku Bunny może lepiej, żebyś nie spał" czy coś w ten deseń. Trudno jednak określic, czy to troll, czy oficjalne info od twórców czy dociekania autora. Na dodatek w najnowszym DVD jeszcze bardziej rozmyli jego flashbacki. Jeżeli przywiązują do tego taką wagę, to opcja z "zmieniające się ubrania oraz znikający tatuaż to tylko błąd animatorów" raczej odpada.
Uh, rozpisałam się.
Ogólnie muszę przyznać, że w tym anime jest za dużo retrospekcji, a nie lubię, kiedy robią ze mnie debila. Naprawdę jeszcze pamiętam, że Dragon Kid na początku nie chciała włożyć tej spinki do włosów, nie musicie mi przypominać... acz to też może wynika ze wspomnianego przez JJa ograniczonego budżetu na poziomie "około 10 dolców i kartonu zupek chińskich". To był strzał w stopę, Sunrise. Chociaż oni już dobrze o tym wiedzą.
JJ napisał/a:
Gejowaty comic relief i niewiele poza tym
Spadaj, Gay Batman to najinteligentniejszy i najbardziej "badass" bohater w tym anime. I wcale nie jest bezużyteczny, jest z nich wszystkich najbardziej wnikliwy i domyślny, a jego uwagi są złote. No ale to może tylko ja. Plus być może będzie akurat o nim jeszcze troszeczkę więcej.
Ale fakt, przydałoby się ciut więcej historyjek pobocznych. Sama pogodziłam się z tym, że inni herosi tworzą raczej bardzo fajne tło dla głównej historii, acz wciąż strasznie mi żal Rock Bisona. Szczerze powiedziawszy cieszę się, że wątek kariery muzycznej Blue Rose został porzucony, za wiele do dopowiedzenia tutaj nie ma. Za to Dragon Kid? Bardzo chętnie. JJ - 28-07-2011, 10:08 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Spadaj, Gay Batman to najinteligentniejszy i najbardziej "badass" bohater w tym anime. I wcale nie jest bezużyteczny, jest z nich wszystkich najbardziej wnikliwy i domyślny, a jego uwagi są złote. No ale to może tylko ja.
Nie tylko ty, jak najbardziej się z tym zgadzam. I dlatego tym bardziej irytuje mnie, że jego rolę w serii ograniczają do żartów w stylu "cha cha, ale gej~", a nie dostaje żadnego poważniejszego wątku :/
Crofesima napisał/a:
Szczerze powiedziawszy cieszę się, że wątek kariery muzycznej Blue Rose został porzucony, za wiele do dopowiedzenia tutaj nie ma
W zasadzie nie chodzi mi o to żeby go rozwijać, raczej o to, że jej odcinek jest tak oderwany od całej reszty, że równie dobrze mogłoby go nie być. Nie potrzebuję całego Blue Rose Arc na dwanaście odcinków, ale jeśli twórcy rzucają pewien temat w epku który niby ma rozwijać tę postać, a potem przez kolejne dziesięć nie wspomną o nim nawet słowem - to zdecydowanie mi się nie podoba. Podobnie, tylko znacznie gorzej, jest z Dragon Kid. Ją to już scenarzysta ewidentnie olewa. Crofesima - 28-07-2011, 13:31 Temat postu:
Zastanawiam się, czy taki a nie inny czas antenowy poszczególnych postaci nie wynika też z kontraktów zawartych ze sponsorami. Co prawda logo widnieje na nich tylko wtedy, kiedy mają na sobie stroje herosów, ale może sam fakt pojawienia się na ekranie ma znaczenie, sami w sobie są reklamą danej marki. Trudno powiedzieć na jakiej dokładnie zasadzie to działa. Taki Sky High jest ponoć wart najmniej, a w przeciwieństwie do Rock Bisona miał poświęcony sobie odcinek.
JJ napisał/a:
Nie tylko ty, jak najbardziej się z tym zgadzam. I dlatego tym bardziej irytuje mnie, że jego rolę w serii ograniczają do żartów w stylu "cha cha, ale gej~", a nie dostaje żadnego poważniejszego wątku :/
Osobiście odbieram to jako kreację postaci, a nie żart. Mimo, że jest takim gejem~ i tak wszyscy traktują go jak równego sobie i całkowicie go akceptują jako Fajną Laskę. Jedną z moich ulubionych scen w całym anime wciąż jest ta z odcinka właśnie o Nathanie, kiedy zaproponował Kotetsu wspólną noc, a ten bez jakiegokolwiek zniesmaczenia mu żartobliwie odmówił. A nawet potem do tego nawiązywał.
Nathan jest na trzecim miejscu w moim osobistym rankingu ulubionych postaci, więc oczywiście chciałabym zobaczyć go więcej, no ale jak już mówiłam wcześniej - herosi stanowią głównie tło. Oni swoje, a T&B swoje - wiemy, że cały czas coś się z nimi dzieje, ale nie odgrywają na tyle dużej roli w głównym wątku fabularnym, aby byli wprowadzeni na dłużej.
Troszeczkę więcej o pozostałych postaciach jest w drama CD, które dołączane są do limitowanych edycji DVD/BD. Szczerze je polecam, bo są naprawdę fajne. W pierwszym było o czasach szkolnych Kotetsu i Rock Bisona + Tomoe (która była niegdyś żeńską wersją Barnaby'ego...), druga o Blue Rose i jej audycji w radiu, w której gościnnie bierze udział Bunny i ją trolluje, trzecia o T&B i ich papierkowej robocie w Apollon Media + Lloyds i Saito. Następna będzie bodajże o BR i DK biorących udział w jakiejś sesji fotograficznej na plaży urządzanej przez Agnes, piąta natomiast o SH i OC pomagających w sklepie FE.
Znów się rozpisałam. Czemu nie mamy osobnego tematu dla T&B.
Co prawda pisałabym tam tylko ja.
Ale co tam. Mononoke - 28-07-2011, 15:35 Temat postu: Tiger & Bunny ep 17
Już od pierwszych minut pierwszego odcinka, anime przyprawiało mnie o pisk i kfikanie z radości. Jakoś nie przeszkadza mi, że wątki pozostałych herosów są traktowane po macoszemu. Może po prostu nie spodziewam się cudów i traktuję to jako czystą rozrywkę. Też bardzo lubię FE. I dla mnie on stanowi właśnie kogoś kto ma od czasu do czasu rzucać mądrymi tekstami i stanowić okazjonalny element komediowy. Wcale nie chcę wiedzieć nic na temat jego przeszłości (nie daj bosze jakiś traum z nią związanych), ale chętnie bym zobaczyła jego dzień kiedy nie jest herosem. Z anime wyrzuciłabym chyba tylko OC. Nie przypadł mi do gustu. I odcinek o SH. On tez odpowiada mi tylko jako dodatek.
Na tym etapie anime to denerwuje mnie właśnie Tiger (choć i tak go uwielbiam), który nikomu nie chce powiedzieć o swoim problemie. Bunny robi to co należny do jego obowiązków, przecież nie będzie latał za Kotetsu i dopytywał się czy aby na pewno mu coś nie jest. Co do samego odcinka. Tru, waląca się świątynia był mocno przesadzona. Już samo utknięcie w niej podczas burzy wystarczy moim zdaniem, żeby umrzeć ze strachu i wrzeszczeć o pomoc.
Nurarihyon no Mago: Sennen Makyou ep 4
Och Rikuo, jesteś taki boski. Szkoda, że masz 11 lat. Dziadek też był całkiem niezły. Choć trochę mało romantyczny. Aż się dziwię, że to ta sama postać co teraz. Jak to ludzie... znaczy youkai się zmieniają. Natomiast Youhime... Patrzę, słucham. Czyżby Chizuru z shinsengumi? Taaaa. Bosze, czemu akurat ta ofiara. Nie mogli dać innej seiyu?
Ale podobają mi się retrospekcje. Teraz chcę koniecznie zobaczyć odcinek o Nura Rihanie.
A jak już wrócą do teraźniejszości to proszę, błagam niech coś zabije Kanę-chan. Może być nawet spadająca ze stacji kosmicznej deska klozetowa. Cokolwiek. Do niej Chizuru pasowałaby jak ulał -.- Enevi - 28-07-2011, 18:52 Temat postu: No. 6 - 4
Nadal tną, ale fakt, nie wychodzi to aż tak źle. Podoba mi się rozwój relacji na linii Shion - Nezumi. Inukashi też jest fajna. Ktoś gdzieś kiedyś wspominał, że Nezumi to takie męskie tsundere. I to jak! Shion też ma ciekawe odruchy... I jest strasznie rozchwiany emocjonalnie, ale dobrze to pokazano. Podsuwane nam są kolejne, drobne wskazóweczki. A teraz prośba do twórców: nie zepsujcie tego, proooooszę ^_^
P.S. Wreszcie wpadłam na jakże odkrywczy pomysł, żeby przeczytać streszczenie na stronie oficjalnej, a potem jeszcze dopadłam spoilery. I tak sobie myślę... Dobrze, że Nezumi uratował Shiona zanim trafił do tej Placówki Poprawczej(??), bo byłoby źle O_o
Biedna Safu... W tym momencie motyw Przyjaciółki z Dzieciństwa, Która Ma Pecha nabiera nowego znaczenia... A myślałam, że to Inukashi będzie "główniejszą postacią".
Brrrrrrrrrr.
Usagi Drop 4
Słodkości ciąg dalszy. Bardzo przyjemna obyczajówka, tylko błagam
skończcie przed drugą połową anime mangi, bo... będzie średnio.
No, a następnym odcinku będzie się "działo".
Blood Clamp 4
O matko... To może być jeszcze "lepiej"? Może. "Dzisiaj znowu mamy ładną pogodę" jak zawsze obecne. Łohoho, ale tym razem była rzeźnia. I zmutowany kurczak, który gadał dłużej niż pociąg. I jakim cudem bohaterowie tego anime są tak zauroczeni niedorozwiniętą Sayą? Ehh... Mam evil przypuszczenia, że to wszystko taki odgórnie sterowany teatrzyk, żeby Saya mogła sobie mieczykiem pomachać.
W końcu osobą od natchnionej narracji jest nasz uroczy żywiciel Sayi, więc coś się musi święcić.
Jeżu, jakie to jest głuuuuupie. kokodin - 28-07-2011, 22:06 Temat postu: Usagi Drop epizod 4
Gdzie podziało się 3 miesiące słodkiego docierania się i kłopotów codziennych?
Mimo wszystko to jest cudowne. Ale dzieci na imprezie pijackiej :P testament też ciekawie ukryty.
Enevi, nie pisz głupot o drugiej części, bo może pójdą tropem Bones. Eureka 7 i Fma są żywymi dowodami, że się da. Eureka 7 była dość kiepską mangą a zrobili z tego dość interesujący serial (zmieniając zakończenie właśnie) Jak na razie oglądam świetne anime i guzik mnie manga obchodzi. Enevi - 28-07-2011, 22:18 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Enevi, nie pisz głupot o drugiej części, bo może pójdą tropem Bones. Eureka 7 i Fma są żywymi dowodami, że się da. Eureka 7 była dość kiepską mangą a zrobili z tego dość interesujący serial (zmieniając zakończenie właśnie) Jak na razie oglądam świetne anime i guzik mnie manga obchodzi.
A... znaczy miałam na myśli mangę,... Co do drugiej połowy znaczy się. A co do Eureki: anime było najpierw. kokodin - 28-07-2011, 23:54 Temat postu:
Dobra, ja tam się w datowanie nie bawię. W każdym razie nie wiemy wcale, czy autorzy anime będą się trzymać kurczowo mangi, czy może postarają się ją "poprawić". Jaka by ta wersja oryginalna nie była, dobra czy zła. Bo czy to jeden był tytuł, którego zakończenie zmieniono? Rozumiem, że są ludzie znający zakończenia mang pierwowzorów każdego nowego anime z wyprzedzeniem, ale czy muszą całej reszcie ciągle przypominać, jakie to zakończenie jest dobre/złe ? Nawet jeżeli ten wątek był już poruszony w tym temacie, wcale nie znaczy to, że przestał on nieco psuć i spoilerować zabawy z tym tytułem. To jest prawie, jak zdradzanie zakończenia bardzo ciekawej książki, gdy jesteśmy w połowie lub na samym początku filmu na jej podstawie. Chcemy po prostu wyjść z kina i zacząć czymś rzucać. Enevi - 29-07-2011, 00:00 Temat postu:
Musisz się od razu tak obruszać? Nie powiedziałam, że zakończenie jest złe/dobre, tylko napisałam, że mi się nie podobało. Bez jakiegokolwiek wchodzenia w szczegóły. To się chyba przeczulica nazywa... Nie chcę się kłócić, tylko nie widzę powodu do takich emocji...
A co do samego Usagi Drop, nie miałabym nic przeciwko, gdyby uciąć historię w połowie, z otwartym zakończeniem, bo to taki typ fabuły, której to raczej nie zaszkodzi... Co innego drugie noitaminowe w tym sezonie No. 6, ale to już inna historia... fm - 29-07-2011, 00:31 Temat postu:
Ja akurat rozumiem kokodina, bo w kontekście Usagi Drop wystarczająco irytujący są wszelkiej maści komentatorzy na blogach o anime. Tak, wiemy już, że zakończenie mangi jest kontrowersyjne (nawet jeśli byśmy byli szczęśliwsi bez tej wiedzy), pogódźcie się z tym. Jeśli nawet kiedyś nakręcą kontynuację (bo w obecnym bloku Noitaminy twórcy anime nie mają szansy się wyrobić z częścią po przeskoku czasu), to przecież nikt nie będzie zmuszał do oglądania.
Nie ma potrzeby odtwarzać tego zjawiska na naszym forum.
A teraz na temat:
Ojisan no Lamp - nostalgiczna krótkometrażówka o tym, jak to lampy olejowe, będące w Japonii swego czasu synonimem nowoczesności, też w końcu musiały odejść do lamusa. Teoretycznie to jeden z projektów treningowych młodych animatorów, ale w grafice nie widać niedoróbek, a sama historia też jest niczego sobie. kokodin - 29-07-2011, 00:42 Temat postu:
To nawet nie chodzi o to, że się chce o coś kłócić, tylko po co w ogóle poruszać temat zakończenia mangi czy anime przy czwartym odcinku? Będzie na to czas później.
Pewnie i tak już za dużo napisałem i teraz ja po łapach oberwę, bo modzi pisali co by do tematu nie wracać :]
W każdym razie ja już moje wtrącane na tym poście kończę i przepraszam za wywołanie kolejnej burzy. Enevi - 29-07-2011, 01:13 Temat postu:
Aha, przejrzałam poprzednie strony tematu... Ale nie naskakujcie od razu na osobę, która dyskusji nie czytała... Ale ok... zawsze w sumie można założyć temat ze spoilerami w Alfabecie. Vodh - 29-07-2011, 04:52 Temat postu:
IMO to czy ktoś wcześniej spoilerował, czy nie, nie ma najmniejszego znaczenia. I nie mnie wytyczać granice spoilerów, ale dla mnie np. ocena jakości poszczególnych części pierwowzoru jest informacją całkowicie do szczęścia niepotrzebną, a wręcz niepożądaną - choćby dlatego, że świadomość że według wszelkich przesłanek coś się popsuje w dalszej części ma negatywny wpływ na przyjemność z oglądania.
Już pal sześć inne tematy, bo tam natężenie spoilerów jest nierównomierne, ale może by tak wprowadzić zasadę że w tym konkretnym temacie w ogóle nie piszemy poza spoiler-tagami o wrażeniach z mang, nowelek czy innych pierwowzorów? To by chyba nie było jakieś szczególne wyrzeczenie, a wielu nieprzyjemnych sytuacji dałoby się uniknąć. Niby "manga była świetna/tragiczna" nikomu nie powinno psuć zabawy, ale już takie "W drugiej połowie manga schodzi na psy, zobaczymy czy anime podąży śladem" moim zdaniem owszem, a wrzucenie wszystkiego co dotyczy pierwowzorów w spoilertaga szybko, łatwo, przyjemnie i bezproblemowo rozwiązuje potencjalny problem. Wiem że mam do spoilerów radykalne podejście, ale nikomu chyba krzywda się nie stanie jeżeli w tym jednym temacie komentarze na temat dzieł wykraczających fabułą poza to co już zostało wyemitowane wrzuci w odpowiedniego taga.
Also, Evil - chyba Ci tam coś zjadło.
Enevi napisał/a:
Słodkości ciąg dalszy. Bardzo przyjemna obyczajówka, tylko błagam skończcie przed drugą połową anime mangi, bo... będzie średnio. No, a następnym odcinku będzie się "działo".[/spoiler]
- w moim idealnym świecie początek tego zamkniętego spoilertaga byłby między "przyjemna obyczajówka," a "tylko błagam" - w takim przypadku kto chce to rozwinie, kto nie to nie będzie miał wrażeń z mangi i wszyscy szczęśliwi. Enevi - 29-07-2011, 09:34 Temat postu:
Nie żebym wcześniej próbowała wstawić tam spoiler tag... Ale dobra. Nie no, tag to nie problem, tylko hm... nie no dobra, każdy ma inne podejście do takich informacji. Keii - 29-07-2011, 09:42 Temat postu:
Ciągnąc offtop jeszcze trochę - podejście jak podejście, ale posty osób które znają akurat Usagi Drop właściwie zdradziły zakończenie całej reszcie. Tyle. JJ - 29-07-2011, 11:35 Temat postu:
Mnie przede wszystkim fascynuje, jak z jednego posta Enevi zdradzającego, że
Ale w sumie wpisuje się to w ogólny trend, postów narzekających na to że ludzie komentują tę mangę jest w tym momencie ze trzy razy więcej niż faktycznych komentarzy na temat mangi (i w zasadzie zdradzają tyle samo, a już na pewno skuteczniej zwracają na siebie uwagę). Ironia, nie?
Usagi Drop 4
Kolejny udany odcinek, podobają mi się tendencje Rin do opiekowania się innymi dzieciakami, podoba mi się Daikichi w pracy. Wygląda na to, że teraz czeka nas rozwiązanie wątku matki Rin... I podstawówka :) W następnym epku będzie ciekawie.
Przy obecnym tempie (trzy odcinki na pierwszy tomik) powinni skończyć anime na czwartym tomie z dziewięciu. Czyli
najwyżej w ostatnich minutach ostatniego odcinka zobaczymy krótką scenkę z nastoletnią Rin. Imo takie zakończenie byłoby akurat.
Natsume 4 - jeden z lepszych odcinków trzeciej serii do tej pory. Nie przypuszczałem że bycie Youkaiem może być tak dołujące... foreveralone.jpg :D
Pingwinki 4 - jak na razie seria ma raczej lekki klimat, co nie zmienia faktu, że Ringo jest przerażająca. I jest w stanie zrobić naprawdę wiele, żeby pod koniec dnia pobić pamiętniczek i powiedzieć swoje destiny~. Za to ma fajne fantazje :D A engrish Yuri w nich jest... Fabulous max~! A swoją drogą, sama Yuri też potrafi być creepy - scena, w której mówi Ringo że wie sprawiła, że zastanawiam się, czy i ona nie jest przypadkiem lekko kopnięta. Nie zdziwiłoby mnie to, szczerze mówiąc. Końcówka odcinka była mocna, wygląda na to, że wreszcie na scenę wchodzi uzbrojona pani z openingu (czyli została nam jeszcze jedna postać, której do tej pory nie pokazali).
I bu, ep bez SEIZON SENRYAKU :( Gdzie moja scena transformacji? Daerian - 29-07-2011, 11:37 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Spadaj, Gay Batman to najinteligentniejszy i najbardziej "badass" bohater w tym anime. I wcale nie jest bezużyteczny, jest z nich wszystkich najbardziej wnikliwy i domyślny, a jego uwagi są złote. No ale to może tylko ja. Plus być może będzie akurat o nim jeszcze troszeczkę więcej.
Popieram. W pierwszym odcinku ta postać wydawała się koszmarna... ale bardzo szybko okazał się wyjątkowo sensowny i ciekawy.
Cytat:
Za to Dragon Kid? Bardzo chętnie.
Popieram ponownie :D Lena100 - 29-07-2011, 12:55 Temat postu: Usagi Drop 4
Tutaj nie ma specjalnie co pisać, bo wszystko gra. Śliczna obyczajówka, a koniec odcinka nastąpił w takim momencie... że poczułam się jak w Modzie na Sukces. Czyżby gdzieś w tle miał się rozwinąć wątek romantyczny? Czemu nie, atmosfera jest tutaj tak lekka, że chyba nie zaszkodzi. No i naprawdę interesuje mnie jak ta sytuacja z matka Rin się dalej rozwinie.
No.6 4
Mi się dobrze ogląda tą serię, ale sytuacja w komentarzach pod tym odcinkiem była nieciekawa. Kwiki fujoshi przerywane dość agresywnymi i nieocenzurowanymi komentarzami męskiej części widowni, a także długie i niespójne debaty na temat różnic między braterską miłością a homoseksualnymi podtekstami. Nie wiem czy mam się śmiać czy płakać. Ale abstrahując od reakcji widowni, anime zmierza w dość dobrym kierunku. Ciesze się, że po pokaźnym przeskoku czasowym i szybkiej akcji dostajemy odcinek, w którym starają się przybliżyć nam warunki życia bohaterów i świat przedstawiony.
Może wyleczy mnie to z traumy, którą wywołało u mnie Fractale i przestanę bać się Japończyków tworzących s-fi.
Teraz należałoby sięgnąć po 4 odcinek Blood C, ale... taaaaaaaaak mi się nie chce. Głupio porzucać tą serię. Chociaż co zrobić kiedy jest nudna i irytująca, a ja mam dużo innych rzeczy do oglądania (i do roboty, tak w życiu ogólnie)? Daerian - 29-07-2011, 13:29 Temat postu: Mawaru Penguindrum
Cytat:
If they have no bread, let them eat cake.
Taaak... słynny cytat, prawdopodobnie niesłusznie przypisywany Mari Antoninie. Czy mówiłem, że uwielbiam tę serię?
Skunks ma na plecach znaczek pingwinów.
Cytat:
Fate is still on my side.
To JEST Future Diary, albo reżyser jest trollem. Co wcale nie jest wykluczone, a nawet bardzo prawdopodobne.
No i pojawiają się ramki. Brakowało mi ramek!
tonięcia... głęboki ten staw. No i potem scena pocałunku...
Tu proszę wstawić klasyczny zachwyt nad pingwinami (szczególnie ratownikiem) :D Pytalska - 29-07-2011, 13:33 Temat postu:
Neon Genesis Evangelion.
Jestem aktualnie na dwudziestym czwartym odcinku. Szczerze powiedziawszy, aktualnie odcinki oraz te pierwsze zyskały u mnie sympatię, nie mogę tego jednak powiedzieć o odcinkach "środkowych". Pod pewnymi względami te ostatnie odcinki przypominają mi Serial Experiments Lain. Muszę również stwierdzić, że autor Soul Takera trochę "ściągnął" z NGE. Gamer2002 - 29-07-2011, 15:44 Temat postu: No.6 - 4
Aaaaah, aktor sceniczny :]
Spodziewałem się gadki na temat jak to No.6 jest złe ale jednak mamy jak to Shion nie radzi sobie w prawdziwym świecie. No i wątek jego matki, sympatycznie ukazany.
Relacje bohaterów są (poza tym że gay ;P) świetne. Ubawiłem się przy tym odcinku, mina Szczura gdy Shion ponazywał myszy była świetna a "posiadasz zrozumienie lingwistyczne gorsze od szympansa" było bezcenne. Nie ma to jak duet humanisty i ścisłego ;D
A groźny prawdziwy świat jest groźny :o
Czuję się jakbym oglądał adaptacje jakiejś niezłej zachodniej książki młodzieżowo-sf. vries - 29-07-2011, 16:24 Temat postu: Braek Blade 6 - ach... krew... mechy... akcja... gumko-shuriken śmierci.
W sumie przydałoby się więcej takich efekciarskich anime z mechami. Jedno słowo: MOAR!
BTW. Narvi team rox!
Mawaru Penguindrum 4
Jak dla mnie jest lepiej. Jakaś fabuła... postaci... ramki...
No. 6
Shion mnie trochę irytuje swoją naiwnością. Przecież w przedszkolu byłeś geniuszem, gdzie ci się to podziało, chłopie? Z drugiej strony anime jest sensowne i to jest plus.
Lena100 napisał/a:
Może wyleczy mnie to z traumy, którą wywołało u mnie Fractale i przestanę bać się Japończyków tworzących s-fi.
Akurat Fractale było wyjątkowo marne nawet jak na japońskie standardy. Enevi - 29-07-2011, 17:40 Temat postu:
vries napisał/a:
Shion mnie trochę irytuje swoją naiwnością. Przecież w przedszkolu byłeś geniuszem, gdzie ci się to podziało, chłopie?
Może to nie kwestia inteligencji, a mądrości życiowej? xD To tak jakbyś geniuszowi chowanemu w szklarni kazał nagle wyjść coś załatwić na mieście podejrzewam ;). Właśnie bardzo dobrze pokazują zderzenie teorii z praktyką...
Gamer2002 napisał/a:
Nie ma to jak duet humanisty i ścisłego ;D
Prawda? Uwielbiam to w ich wzajemnych relacjach... I dialogach, ale tych w książce. kokodin - 29-07-2011, 18:37 Temat postu: Blood Cośtam odcinek czwarty
Potwory mówią no i tyle chyba fabuły. Ale skąd się biorą i po jakiego grzyba się pojawiają (innego niż zaspokajanie głodu) to już nie wiadomo. Nie wiem czy ktoś zauważył, ale główna bohaterka ma okulary na stałe przymocowane do twarzy i nawet uderzenie twarzą w pomost ich nie naruszyło. Nie mówiąc już o tym, że strój shinto jest tylko do sprzątania świątyni a mundurek szkolny jest jedynym słusznym strojem do walki. (ja bym proponował jakieś ochraniacze, czy kombinezon ninja z kolczugą ... a zaraz , ona nie musi) Szczytem beznadziei była scena "paralityk skacze jak pasikonik" gdy w pogoni za psem "cywilna wersja" Saii wielkimi susami (ale niezdarnie) pokonywała kilku metrowe odległości w pogoni za psem po drzewie!!! I dość nietypowa scena, gdy spadasz, to oczywiście na kolana i oczywiście komuś w brzuch (kolejny terminator bez łamliwych kości?) Moja teoria na dziś: Saja to typowy potwór w stylu shikabane hime po lobotomii i praniu mózgu w stadium uśpionego agenta, wbrew woli stwórcy wykorzystywana do walki przeciwko swojej rasie. Barman to mastermaind ZUYCH w ukryciu, karmiący Saję cukierkami z krwi wampirów. Złośliwy chłopak nadal jest zapomnianym przyjacielem z dzieciństwa transformującym w psa a reszta otoczenia to marionetki.
Pingwinarium odcinek jak wyżej.
Zaskoczenie, dziewczyny się zakumplowały i pozyskanie pingdruma może być jeszcze trudniejsze. Stalkerka nie jest po prostu stalkerką lecz maniaczką i niewolnicą swojego pamiętnika. Skunksy są stemplowane!!! To fabularnie nadal nie trzyma się kupy, ale chociaż jest przyczynowo-skutkowo powiązane. Ale przede wszystkim nadal jest śmieszne. Humor może jest dziwny, niemniej go nie brakuje. A ending nadal sugeruje , że braciszkowie powinni się trzymać z daleka od pingdruma :P
Poza tym postanowiłem przegryźć Maria-sama ga Miteru i już wiem , że nie do końca jest to to o czym myślałem. Ale co z tego gdy trzeci odcinek zamiast ziewu wywołał u mnie niekontrolowaną drzemkę, chociaż ending mnie natychmiast obudził. Zapowiada się na ciekawe przeżycia. :P lunarna - 29-07-2011, 18:48 Temat postu: Eureka 7 odc. 1
Moje pierwsze zderzenie z Eureką. Kompletnie nie mam pojęcia o co kaman. Co najmniej 4 nazwy własne wymienione w odcinku wystarczyły, aby wprowadzić kompletny zamęt. Jedyny skrót, jaki udało mi się pokojarzyć to eLPeGo-podobny wyraz, oznaczający (chyba) surfujące mechy, albo ogólnie mechy w ichnim świecie.
Przed kolejnym odcinkiem przyda się porządna lektura wprowadzająca do uniwersum Eureki.
Postaci: młody z brązową czupryną nawet realistyczny, zobaczymy, jak mu pójdzie dalej; dziadzio wymiata i ma fantazyjną fryzurę jak na swój wiek; laska, która przyleciała mechem-zero-cośtam... cóż, boję się, że to będzie kolejna panna bez duszy, ale zobaczymy; bóg surfingu z białymi włosami i brodą- taki jakiś bez polotu...
A, jest i czarnoskóra postać, I like it!
Grafika ogólnie może być, kreskę już kocham. Porządny projekt postaci, a co do mechów... same nie są złe, ale wróżkowy pyłek spod dechy i różowy dym po wybuchu jakoś tak kojarzą mi się z Gundam 00...
Muzyki żadnej nie zauważyłam, gdyż byłam zbyt zajęta na skupianiu się o co właściwie chodzi.
Podsumowanie: pod koniec serii fajnie się wspomina wszystkie swoje błędne wnioski z początku, dlatego pierwszy odcinek jest bardzo ważny. Eureka na chwilę obecną wydaje mi się zbyt zagmatwana, żeby cokolwiek o niej sądzić. Ogólnie ani się nie zniechęciłam, ani nie jej nie pokochałam. kokodin - 29-07-2011, 19:09 Temat postu:
Nie wiem czy już to kiedyś pisałem, ale Eureka 7 to jeden z tych tytułów, w których dubbing anglojęzyczny znacznie pomaga to wszystko zrozumieć. Bo i sam dubbing trzyma wysoki poziom. Nazwy pojazdów jak LFO (mech na desce w oparciu o szkielet kosmity) lub RPG (mech w 100% mechaniczny i mniejszy) lub nawet same nazwy własne pojazdów "six-o-six"(606), Nirvash , Gecko, czy osób Holand, Talho, Stoners, Gidget. Samą Eureke zostawmy trochę z boku, bo jej imię i w dubbingu wymawiają jakoś dziwnie przez O.
Ale to tylko moja opinia.
Kurcze ja dla samego tego dubbingu mógł bym tą serie oglądać w kółko (a może to nie o duba chodzi?) seshiro - 29-07-2011, 20:21 Temat postu: Kamisama dolls 4
Rudowłosa dziewczyna jest bardziej sadystyczna i nawiedzona niż myślałam, do tego niesamowicie ciekawska i ma odchyły na punkcie "obcych" i tym podobnych. Lubie ją.
Dowiadujemy się kim jest Kirio i wydaje mi się, że może być ciekawie, bo szykuje się chyba jakiś większy rodzinny sekret. Teraz mogli by wyjaśnić choć trochę z przeszłości Kyouheia.
Natsume 4
Najlepszy odcinek do tej pory i chyba pierwszy, w którym youkai pamięta Natsume a nie Reiko.
Smutno mi było, gdy oglądałam sceny z dzieciństwa. Kurcze gdybym ja miała zaopiekować się takim miłym dzieckiem zrobiłabym to bez wahania.
Scena z kotkiem... sweet vries - 29-07-2011, 22:35 Temat postu: Hellsing VIII
Czekaliśmy stanowczo zbyt długo... a wiadomo, ze czym dalej w Hellsingu, tym więcej epickich potyczek. Jeśli ktoś nie wie, Hellsing (Ultimate) to takie połączenie gore i pulp. Pulp i gore. Innymi słowy to taka kasznaka. Ale jakże pyszna, grillowana i jednoczęsnie ociekająca krwią.
Na pierwszy ogień idzie desant armii Watykanu. Tu wyszło średnio. Aczkolwiek przemówienie Enrico wyszło bardzo dobrze.
A później dostajemy wejście Alka.
No i konfrontacja sił. Zdecydowanie tutaj format 16:9 to zbyt mało, by pokazać epickość tej sceny. Tu moim zdaniem mogło być odrobinę lepiej.
A później młócka. Nie mam zastrzeżeń.
Na koniec pojedynek Alka z Anderson. Tu już czysty wypas. Szczególnie, gdy Anderson szybkim ruchem przerzuca nóż z jednej reki, do drugiej. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, ze ta druga ledwo się trzyma i to zapewne głównie dlatego, że na nasz księżulek trzyma ja w zębach. Walka od początku do końca, to czysty wypas.
Graficznie:
Tym razem dostaliśmy sporo CG. I nikogo to dziwić nie powinno. Akcja wymaga CG, bo zwykła grafika jest zbyt droga, by animować dziesiątki postaci. Na moim marnej jakości materiale nie wyglądało to jednak źle.
Muzycznie: cóż... bez zarzutu.
Ending: endingi w Hellsingu zawsze są dość ciekawe. Ten był poświęcony głównemu bohaterowi odcinka. W zasadzie była to składanka scen z serii okraszona efektami specjalnymi. Muzyka... ha!... mniej wyrobieni fani nie zauważą. OST z serii TV. Chciało mi się sprawdzić, ten kawałek to: When going to war, fight with arrows, spears and swords. Można by odjąć punkty za wtórność, ale kawałek fajny (zresztą jak cały OST) i tytuł dobrze dobrany i do tego dochodzi plus za sentyment do serii tv. Poza tym srebrniki też dobrze się wkomponowały...
Coż... jak dla mnie najlepsza OVA miała nr. VI. Ale i ta jest niezgorsza. Crofesima - 29-07-2011, 23:18 Temat postu: Penguindrum - 04
0/10, nie było Welcome to Rock'n'Roll Night~ We're just Rock'n'Roll Band~
Tokikago pracuje w teatrze Takarazuka? Oh wow, tym samym zdobyła me serce. Spodobał mi się też fakt, że WIE (co zresztą było do przewidzenia, Ringo jest aż zbyt oczywista) i chyba ma całkiem niezłe zadatki na yandere. Ringo natomiast zaczyna mnie irytować, straszne jest z niej jeszcze dziecko. Ale wizje ma cudowne, to akurat muszę przyznać. Szkoda tylko, że za cholerę śpiewać nie potrafi...
No.6 - 04
Sama nie wiem. BONES trochę skacze między rozdziałami, ale wszystko się niby kupy trzyma... chociaż jednak nie do końca. Sceny służące rozwojowi postaci biorą się trochę z kosmosu, w ich wypadku takie galopowanie z fabułą nie wychodzi najlepiej. Innymi słowy postaci zachowują się nie do końca logicznie według mnie, chociaż Shionowi jeszcze można wybaczyć jako Lordowi Autyzmu, czy jak go tam internet ochrzcił. Natomiast Nezumi... jak to ktoś prawidłowo określił - to wygląda tak, jakby ktoś sporządził listę jego najpopularniejszych wśród fanek tekstów i próbował je wrzucić do jednego odcinka trochę bez ładu i składu. Ale Inukashi jest świetna! I nadal twierdzę, że to baba!
Lena100 napisał/a:
a także długie i niespójne debaty na temat różnic między braterską miłością a homoseksualnymi podtekstami.
Te komentarze są chyba najgorsze. Enevi - 30-07-2011, 00:23 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
I nadal twierdzę, że to baba!
Właśnie sprawdziłam... Oficjalna strona podaje, że chłopak... Crofesima - 30-07-2011, 00:53 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Właśnie sprawdziłam... Oficjalna strona podaje, że chłopak...
Kurczę no. :(
iDOLM@STER - 04
Pora na Emo-chan. Na szczęście tragedii nie było (w przeciwieństwie do poprzedniego odcinka - jejkuś, identyczne skrajne zachowanie odrzuciło mnie właśnie od Working!! Po co ty chcesz być gwiazdką, głupia babo), bo towarzyszyły jej same w porządku dziewczyny, zwłaszcza moja Hibiki. Wszystko wciąż jest przesłodzone i wyidealizowane, acz sam program kulinarny był bardzo japoński i bardzo tru.
Historyczny moment: po raz pierwszy spodobała mi się piosenka w endingu. Cud! A za tydzień plażowy odcinek, ho ho. lunarna - 30-07-2011, 03:22 Temat postu: kokodin, czyli mówisz, że Eurekę lepiej jest oglądać w wersji anglojęzycznej?
Ogólnie mam wersję japońską, pokusiłam się nawet o polskie napisy, ale to był duży, duuuuży błąd. kokodin - 30-07-2011, 09:40 Temat postu:
Zakładając , że większość nazw, nazwisk, napisów i określeń (cut back drop turn) i tak jest po angielsku, lub przynajmniej po językach europejskich, można zaryzykować tezę, że tak. Poza tym sam dubbing jest wysokobudżetowy i zatrudnia sporo różnych aktorów w odróżnieniu do Blood+. Więc każda postać ma niepowtarzalny głos :P Nawet Maurice, Maeter i Linck.
Trzymaj się z dala od opisu postaci samej Eureki, bo zaspoilerujesz sobie spory kawałek fabuły :P Ysengrinn - 30-07-2011, 10:30 Temat postu: Sei Jūshi Bismark - seria anime, którą Amerykanie brutalnie zgwałcili by stworzyć Saber Rider & the Star Sheriffs, ulubiony serial mojej baardzo wczesnej młodości. Ostatnio obejrzałem kawałek Saber Ridera i o dziwo dalej mi się podobało, nawet mimo całej głupkowatości. W swej naiwności uznałem, że skoro przeróbka jest jeszcze fajna, to oryginał musi być jeszcze lepszy - Prawda?
O borze... Gawno prawda.
Od początku - serial był dość absurdalną mieszanką space westernu i serii o wielkich robotach, w której czwórka głównych bohaterów (każde innej narodowości - Brytol, Japoniec, Jankes i Francuzka) zapyla w strojach a la Power Rangers (ale fajniejszych!) i walczy z dziwnymi istotami wyparowującymi po trafieniu - Bogu dzięki nie próbowali ich upodabniać do Indian >__>.
A więc... Już starcie dobił mnie fakt, że Ramrod (w hamerykańskiej wersji głos podkładał mu sam Optimus Prime!), wielki robot drużyny, w oryginale nazywał się Bismark, co jak powszechnie wiadomo baaardzo pasuje mechowi stylizowanemu na Zorro. Potem było już tylko gorzej i w końcu musiałem przyznać, że jednak Jankesi nie byli tacy głupi.
Nie wiem jak im się to udało, ale zmienili głównego bohatera na tyle sprawnie, że prawie się nie domyśliłem. W oryginale przywódcą drużyny był oszywiście Japończyk - typowy bohater shounenówki, poczciwy, hałaśliwy i wyraźnie niedorozwinięty umysłowo. Obowiązkowo nosił się na czerwono, zajmował gros czasu antenowego i był równie IRYTUJĄCY jak Songo, Seiya i reszta jego daunowatych braci. No i nazywał się Shinji. Co gorsza April (Marianne w oryginale), która w przeróbce wyszła na całkiem interesującą postać (i miała faaajny mruczący głos, khem), w wersji japońskiej jest po prostu piszczącą laską, klejącą się bez przerwy do "Sindzi-kuna". Brytol, główny bohater z wersji jankeskiej, jest wyraźnie z tyłu i robi za klasycznego nordyckiego sztywniaka.
Wzdech... Cóż, to by wyjaśniało parę rzeczy które zawsze mnie intrygowały, na przykład co to za pomysł, żeby główny bohater nosił czarną zbroję. Jak widać - bardzo dobry pomysł. Keii - 30-07-2011, 10:37 Temat postu:
O, nawet nie wiedziałem, że Saber Ridera aż tak zmienili, myślałem, że "westernizacja" ograniczała się do ocenzurowania paru wątków i usunięcia kilku odcinków - najbardziej rozbroiło mnie to, że w oryginale głównym bohaterem był ktoś inny.
No cóż, dobrze, że napisałeś tego posta, Ysen, bo możliwe, że przy którymś z kolei napadzie nostalgii również spróbowałbym obejrzeć oryginał. Nanami - 30-07-2011, 11:02 Temat postu: No.6 odc 4
Ej no, Inukashi to musi być baba! (inaczej mamy kolejne potencjalne mini BL).
Mimo wszystko poczułabym się lepiej, gdyby Shion przestał wyskakiwać z tą moralizacyjną gadką i pytać o dosłownie wszystko. Jeśli ma inteligencje, a życiowego doswiadczenia brak, to niech jednak ruszy tą głową i część rzeczy sam powiąże! Niech sobie zachowa swoje ideały dla siebie, ok, ale mam nadzieje że wyleczy się z tego zaufania do wszystkich i zacznie sam manipulować innymi. Choć i tak zaskoczył z próbą "uduszenia" biednego faceta. I awww, na imiona myszy. I reakcję Nezumi. Chcę usłyszeć jak on śpiewa. Co do wątku z mamuśką to denerwuje mnie, bo dla mnie jest oczywiste, że skoro te miasto jest takie kontrolowane ile tylko się da, to i w domu muszą być ukryte kamerki, a przecież jako że jej syn wsiąkł, to ona musi być dodatkowo pod specjalna obserwacja. Ale głupiej myszy nie zauważa no.
I taaa, te dwuznaczne teksty. "Przykro mi, ale on jest mój." ;d
Usagi Drop 4
Jaki uroczy potencjalny pairing! I Rin jest przeurocza no! I te kucyki na głowie. I ta scena w sklepie ze szminką. I kupno biurka. I ten przeskok na bardziej dramatyczny nastrój jak Daikichi wreszcie kontaktuje się z mamą Rin.
I nie lubię Was za komentarze :| Ysengrinn - 30-07-2011, 13:23 Temat postu:
Cytat:
O, nawet nie wiedziałem, że Saber Ridera aż tak zmienili, myślałem, że "westernizacja" ograniczała się do ocenzurowania paru wątków i usunięcia kilku odcinków - najbardziej rozbroiło mnie to, że w oryginale głównym bohaterem był ktoś inny.
W wersji zachodniej bohaterowie są przede wszystkim traktowani bardziej po równo, żaden nie jest stawiany na świeczniku. Tymczasem jak się okazuje, w oryginalnej kowboj i kawalerzysta są tylko tłem, a laska jest... Well, laską bohatera >___>. Shinji gra centralną rolę, w zasadzie tylko dlatego, że jest Japończykiem. Xeniph - 30-07-2011, 14:20 Temat postu: Blood-C 1-3
Początkowo słysząc o kolejnym tytule z serii "Blood" usznałem, że podaruję sobie tą serię. Jednak marka Clampa i design głównej bohaterki, sprawiły, że postanowiłem dać szansę tej serii.
Jak się okazuje - słusznie. Serię ogląda się bardzo przyjemnie. Mamy tu zaginięcia, tejemnice, demoniczne ostrza, tentaklowe pociągi, homoseksualne nauczycielki, właściciela jadłodajni który wygląda jak Johann Liebert i mówi głosem Kanone Hilberta... I przede wszystkim mnóstwo, ale to mnóstwo foreshadowingu.
Nie myślałem, że jakikolwiek Blood mnie w tym stopniu wciągnie, ale jednak co Clamp, to Clamp.
A tymczasem wyszedł kolejny odcinek - jak obejrzę, napiszę więcej. Mniam! vries - 30-07-2011, 14:24 Temat postu:
Nanami napisał/a:
O, nawet nie wiedziałem, że Saber Ridera aż tak zmienili, myślałem, że "westernizacja" ograniczała się do ocenzurowania paru wątków i usunięcia kilku odcinków - najbardziej rozbroiło mnie to, że w oryginale głównym bohaterem był ktoś inny.
Wtedy im się jeszcze chciało i w sumie dzięki temu powstał Robotech. A to powstało jako kompilacja Macrossa, Southern Crossa i Genesis Climber MOSPEADA (osobiście Robotecha nie widziałem, ale trzeba było się nieźle nakombinować, by połączyć te tytuły w spójną fabułę). I przemianowali jedynego normalnie nazywającego się Polaka z anime! Buuuu!
Xeniph napisał/a:
Jak się okazuje - słusznie. Serię ogląda się bardzo przyjemnie. Mamy tu zaginięcia, tejemnice, demoniczne ostrza, tentaklowe pociągi, homoseksualne nauczycielki, właściciela jadłodajni który wygląda jak Johann Liebert i mówi głosem Kanone Hilberta... I przede wszystkim mnóstwo, ale to mnóstwo foreshadowingu.
Zgiń!
Break Blade ma tylko 6 epów? To przydałoby się podsumowanie. Z jednej strony nie porywa. Z drugiej strony jest to baaaardzo solidne anime. Do tego z bardzo dobrym designem mechów i świetną akcją. Świat jest trochę przekombinowany, ale nie przeszkadza to zbytnio. Sam setting jednak okazuje się być niezwykle udany, gdy patrzymy na to rozwiązanie z punktu widzenia tworzenia potencjalnej serii akcji z mechami. Bohaterowie są hmm... w sumie są ok. Graficznie jest dobrze, muzycznie również. Przydałoby się więcej...
bardzo mocne 7 lub słabe 8. Niech będzie 8/10. Gamer2002 - 30-07-2011, 16:07 Temat postu: Last Exile
Coś tam ludzie mówili mi o jakiejś klątwie Gonzo i zakończeniu, nie mam pojęcia na co oni narzekali - za dużo szczęścia? Że
żyją bez wyjaśnień? I bardzo dobrze, to moje ulubione postacie :P
Choć w sumie jak Dio doleciał na miejsce gdy Claus musiał 3 razy tankować... E, kto się przejmuje, przecież jest on ninja.
Może akcja w tej serii nie jest najlepsza, fabuła jest generalnie prosta, ale jest to bardzo przyjemna bajka z przyjemną obsadą. Owszem, poza światem przedstawionym ostatecznie to nic odkrywczego, ale Last Exile ocieka swym ciepłym klimatem i jak się znajdzie postacie z którymi można sympatyzować (co nie trudno bo oni co najgorzej są bajkowo głupi, a nie anime głupi ;p)
Mam nadzieję że Gonzo nie spapra sequela. Ale w sumie nie powinni, co oni mają na koncie... Bokurano nie było złe jako adaptacja wydawanej mangi a autor zaakceptował zakończenie. Gravion? Nah, geniusz Obariego w najczystszej postaci ;D Loko - 30-07-2011, 19:01 Temat postu: Gamer
Odezwał się gdy Silvana ruszała, i w końcu w artbookach do sequela potwierdzono że żyje
Enevi - 30-07-2011, 19:35 Temat postu: Tiger&Bunny 18
Auć? Jak tak dalej pójdzie i duet skończy razem na misji i jeszcze pojawi się Lunatic... To będzie źle. Znaczy, Kotetsu musi odłożyć realizację swoich planów...
Taaaaaak, teraz można powiedzieć, że prawie oficjalnie mamy potwierdzenie, że ktoś się wspomnieniami Bunny'ego bawi. Kotetsu był na tyle inteligentny, żeby sprawdzić, czy Jake miał tatuaż czy nie. Odpowiedź jest chyba oczywista. A Bunny dalej Tygryska nie słucha, ale w sumie trudno mu się dziwić. I nawet sam zastanawia się, czy nie zrezygnować z kariery Bohatera, a końcówka odcinka jeszcze wyraźniej pokazuje, że jego umysł świruje. I wygląda na to, że w następnym odcinku Kotetsu dostaje pełen etat króliczej opiekunki.
A, wyjaśniło się jakie moce ma Kaede: tylko trochę podobne do rudej z X-Menów: znaczy, przejmuje (chyba) tymczasowo zdolności innych NEXTów. Przyklejające się do niej garnki były ciekawe xD
MOAAAAAR!
Ikoku Meiro 4,5
Nie wiem skąd ten odcinek się wziął, ale wyszedł... I generalnie jestem w ciężkim szoku, bo pomijając zbiegi okoliczności i tym podobne, odcinek był taki... sympatyczny... i klimatyczny... I taki... uspokajający (może to kwestia tej ostatniej piosenki? Ładna była ^_^). Matko, prawie jak Aria ("prawie" kluczowe), ale i tak... Ciekawe, co zaserwują w piątym... I Megumi Nakajima była. Ładnie śpiewa. Crofesima - 30-07-2011, 20:17 Temat postu: Tiger & Bunny - 18 RAW
Biedny Bunny. :(
Zresztą biedny i Kotetsu, który nie mógł dojść do słowa. Ale może to i lepiej, taka informacja sprawiłaby, że Bunny by chyba wyskoczył przez okno swojego apartamentu. Czemu po prostu nie wytłumaczy Kaede obecnej sytuacji? Przecież i tak ma w planach powrót do domu, a dziewczę jest chyba na tyle dojrzałe, żeby przyjąć tą informację.
Wspomnienia Bunny'ego świrują. I to BARDZO. Swoją drogą nigdy wcześniej nie zauważyłam jak bardzo Samantha jest podobna do Mavericka...
Enevi napisał/a:
Przyklejające się do niej garnki były ciekawe xD
Tą moc skopiowała od Muramasy? Bo nie wychwyciłam.
Loko - 30-07-2011, 20:24 Temat postu:
Odezwał się gdy Silvana ruszała, i w końcu w artbookach do sequela potwierdzono że żyje
Hmm... pamiętasz może numer odcinka w którym to miało miejsce? Gamer2002 - 30-07-2011, 20:36 Temat postu:
Osatatni
by nie było nie na temat
Giant Robo 1
Reżyserowane przez Imagawe a.k.a. ewsum anime. wa-totem - 30-07-2011, 20:48 Temat postu: Da(nta)lian 3
Ah, więcej nanodesu~!
Zaraz, przybywa blond-włosa "rywalka"... czy tylko we mnie ta seria zaczyna budzić ostre Gosickowe deja vu?
Co nie zmienia faktu, że MC tutaj jest całkowitym przeciwieństwem ciapy z Gosicka, a styl "niesamowitych opowieści" pasuje jednak sporo lepiej niż Sherlock Holmes w spódnicy.
Gosick nie zdołał zbudować wiarygodnego image'u detektywistycznego, a tu widać że element mistyczny wcale nie musi być taki zły.
I kolejna ciekawostka - dwa półodcinki.
Co do pierwszego... JA CHCĘ TAKĄ ROŚLINKĘ! JUŻ, TERAZ, ZARAZ!
A drugi jest początkiem wieloodcinkowego łuku najwyraźniej, boć przecież つづく...
Kamisama no Memochou 4
O, to ta seria jednak może mieć jednoodcinkowe historie!
Po dwóch dość poważnych, zafundowano nam odpoczynek ze złodziejem bielizny.
Oby to nie oznaczało, że pomysły im się już skończyły, bo zdążyłem serię polubić. Xeniph - 30-07-2011, 20:53 Temat postu: Blood-C 4
Clamp jest wyraźnie w dobrej formie. Robi się coraz ciekawiej: w tym odcinku ucholony zostaje rąbek tajemnicy Elder Bairn, co przynosi ze sobą jeszcze więcej pytań. Poza tym walki z odcinka na odcinek robią się coraz brutalniejsze, zagłębiamy się też nieco w psychikę Sayi, która
Zdecydowanie dobra seria, byle tak dalej. Czekam na więcej! wa-totem - 30-07-2011, 21:18 Temat postu: Da(nta)lian 3
A wracając do drugiego półodcinka...
Ta scenka.
Normalnie ciarki po plecach chodzą. Tai16 - 30-07-2011, 21:37 Temat postu: D. Gray-man
Ludzie mówili, że fajne do 20 odcinka bardzo mi się podobało i było coraz gorzej na szczęście niedawno znowu zaczęło mi się podobać (jestem na 50 odcinku).
Digimon Frotnier
Kolejna seria z potworkami z mojego dzieciństwa. Gorszę od mojej ulubionej serii Digimon Tamers ale i tak bardzo mi się podoba zrezygnowali z motywu partnerstwa co jest dla mnie dużym plusem.
Naruto
Byłem do tego negatywnie nastawiony jednak teraz jest to mój ulubiony shounen niestety gdyby nie te fillery na których teraz jestem było by to jedno z najlepszych anime jakie widziałem.
Bleach
Początek bardzo fajny jednak później robiło się coraz nudniej od 30 odcinka znowu ciekawie niestety fillery z Bountu są tak nudne, że mam problemy z przejściem dalej kokodin - 30-07-2011, 22:30 Temat postu:
Skończyłem pierwszy sezon Stalkującej Nas Marii-samy Szczerze powiedziawszy lepsze niż myślałem, ale trochę bez polotu. Najlepszy był z całości special o czekoladkach i w ogóle chibiowość speciali. Jedno mogę natomiast powiedzieć pozytywnego. Otórz nawet w tej szarości mundurków nie obowiązuje tutaj "zasada niezniszczalnego wdzianka". Główna bohaterka, Yumi, zmienia kolor wstążek i uczesanie, nie mówiąc już o cywilnych ciuchach. Poza tym główna para genialnie się nie rozumie. Zderzenie biegunów, magnetyzm i niepewność. Odkryłem też dziwne smaczki, jak hymn Risy dla Maitiego (skojarzenie z Lovely Complex) w oryginalnej wersji (może tylko podobny utwór), samo imię Sachiko (skojarzenie z Naną). Sporo takich głupot, które mogły by właśnie stąd przeniknąć (jako żarty) do innych animców, które już widziałem. Ale jedno mnie poraziło. Problemy tych uczennic są zazwyczaj tak płytkie i małe, że aż niewiarygodne, że nie mają większych.
Xeniph, entuzjazm mnie przeraża. Dziewczyna powinna umrzeć przynajmniej 3 razy w tym odcinku, nie mówiąc już o bezwładności jednej z nóg na wysokości uda z powodu wielkiej wypalonej dziury, oraz całkowitego bezwładu prawego ramienia, z powodu przepalenia większości mięśni na plecach do gołej łopatki. Ale nie, następnego dnia poszła do szkoły jakby nigdy nic a zaszokował ją dopiero spokój kolegów. Wspominałem już o okularach przytwierdzonych do twarzy, których nie naruszyło nawet uderzenie i przejechanie twarzą po pomoście, zraniła się w szyję i policzki. Po tych 4 odcinkach, ta dziewucha powinna być jedną wielką wrzeszczącą raną, ogranicza się tylko do torturowania widzów śpiewem wyrytej w mózgu dłutem melodii.
Ale skoro ci się to podoba. :] NecroMac - 30-07-2011, 23:59 Temat postu: Dantalian no Shoka 3
Przy pierwszej opowieści powiem szczerze nie spodziewałem się takiego obrotu. Nie widzi się takich posunięć w anime na co dzień, choć często są bliższe realizmowi niż to co wymyślane na siłę.
Ofc Gosiciem czuć na kilometr, ale za to główny facet mi się za to dziesięć razy bardziej podoba. Widać że nie da sobie w kasze dmuchać i twardo stoi na nogach.
Mayo Chiki! 4
Przyjemne, spokojne, a kiedy trzeba potrafi być poważne. Postacie da się polubić, szczególnie gdy na czele stoi czarująca Suzutsuki, aż korci co następnie wymyśli Panienka.
Baka to Test to Shoukanjuu Ni! 4
Idealne! Trzyma ten sam poziom co pierwszy sezon. Podpita Himeji + jak zwykle Kirishima ogrywają chłopaków. No i wreszcie znów zobaczyliśmy słodkie chibi. Proste, ale bawi cały czas. Mym skromnym zdaniem jedno z najlepszych anime tego sezonu.
Itsuka Tenma no Kuro 4
Denerwujące płytkie postacie(szczególnie ta mała). Mało ambitne i dużo kiczu i krzyku. Nie żebym spodziewał się wiele, ale jednak unikać. Daerian - 31-07-2011, 00:09 Temat postu: Blood-C
Zgadzam się z Xeniphem, seria mi się podoba - zaczynając od openingu, przez delikatne i powolne budowanie napięcia, sugestie "czegoś głębiej" i ciągły, wyjątkowo fajny foreshadowing (te sceny z niemalże pustym miasteczkiem... proszę mi nie mówić, że te odjazdy kamery na pusta okolice to przypadek, albo nauczycielka, która była kiedyś naukowcem... ciekawe, czy to rozwiną). Walki są ciekawe, ładnie zanimowane, pomysł na zły wagon kolejki mi się osobiście podoba (zawsze lubiłem ten motyw).
kokodin napisał/a:
Saja to typowy potwór w stylu shikabane hime po lobotomii i praniu mózgu w stadium uśpionego agenta, wbrew woli stwórcy wykorzystywana do walki przeciwko swojej rasie.
kokodin, to, khem, nie jest żadne odkrycie. Przecież całe założenie serii wszystkich Blood to wampirzyca walcząca z wampirami. Dopiero widzę, co by się stało gdyby CLAMP zmienił to podstawowe założenie... I nie porównuj tej serii do Shikabane Hime, która była totalnie bezmyślna, to raz - a dwa, opierała się na tanim fanserwisie i hektolitrach krwi. Nie wiem jak ta seria się rozwinie, ale na razie jest to prawidłowe wykorzystanie możliwości gatunku.
Nawiasem mówiąc rany Sayi muszą się goić błyskawicznie i niewiele ją rusza - to było oczywiste już w pierwszym odcinku - normalny człowiek, niezależnie jak silny i dobrze zbudowany miałby dawno przetrącony kark po takim chwycie. A co dopiero nastolatka. Jeśli zaś Saya jest wampirem, to nie rozumiem Twoich zarzutów dotyczących jej zdolności bojowo/regeneracyjnych przekraczających ludzkie... że tak powiem, to jest w pakiecie standardowych mocy i zdolności.
Jej wyjątkowa zręczność w walce i jej całkowity brak w scenach szkolnych są zbyt od siebie oddalone i jeśli nie zostaną wyjaśnione będą stanowić wadę - ale mamy jeszcze 7 odcinków i przy takiej rozbieżności zakładam, że jest to celowe. Osobiście podejrzewam (i nie jestem odosobniony) że ma to coś wspólnego z tym, że podczas walk miecz jest dobyty z pochwy. Ta specyficzna blokada ostrza (katany normalnie są solidnie osadzone w pochwie, a te zaczepy są BARDZO niepraktyczne) i podkreślanie, że to "jedyna broń która może pokonać Starożytnych" w pierwszym odcinku... że nie wspomnę, że jest to całkiem typowy motyw - chociażby w wychodzącym teraz Blue Exorcist główny bohater ma miecz, który póki jest schowany w pochwie ogranicza jego moce. Skoki na drzewo mogą oznaczać to, że miecz nie działa do końca pewnie - i sugerować, że jej moce nie są w pełni zablokowane.
I tak, ja wierzę w to, że ta seria się trzyma kupy. Może widzę coś, czego nie ma - ale za dużo jest tych drobnych szczegółów, aby był to dla mnie przypadek.
No właśnie, 7 odcinków do końca, nie jesteśmy nawet w połowie serii, a Ty narzekasz że nadal nie wiemy skąd pochodzą potwory i o co tu chodzi - jeśli to by już było pokazane, o czym miałby być ciąg dalszy?
Czepiania się okularów już nawet nie będę komentował, to standard w każdym anime niemalże przecież. Tak samo jak ubrania reperujące się miedzy odcinkami w magiczny sposób. Taka konwencja.
Ysengrinn napisał/a:
W swej naiwności uznałem, że skoro przeróbka jest jeszcze fajna, to oryginał musi być jeszcze lepszy - Prawda?
W tej sytuacji muszę dopisać druga serię do listy "lepsze po przeróbkach", obok słynnych i uwielbianych (przeze mnie) Samurai Pizza Cats :D kokodin - 31-07-2011, 01:24 Temat postu:
Ja się czepiam gdyż ona regeneruje się w nierównym tempie. Raz nosi bandaż lub plaster na twarzy przez cały odcinek dla małego zadrapania (zdobytego w walce lub nie), które nie znika a raz łata się w parę chwil i też tylko mięśnie (tutaj teoria "katalizatora" w mieczu ma sens, ale ona "budzi się" w każdej walce coraz później, więc jego moc słabnie lub bohaterka zaczyna być zbyt świadoma siebie jako człowiek). Jeżeli to jest tak dobra seria jak ją opisujesz, to robimy zakłady (nie wiem jeszcze o co) Ale w dobrej serii lub chociażby przeciętnej, takie ramy z twarzy spadają, tłuką się, pokazują sceny gdy postać w paraliżu nie potrafi ich podnieść, te się nawet nie poruszyły na twarzy (bo są przykręcone na stałe i tylko ojciec może je zdjąć :P). Poza tym blood zawsze wiązał się z zabijaniem potworów krwią a tu tego niema. A puste ulice to coś w stylu Truman Show :P Ludzie po prostu na noc wracają ze studia do domów. I ja nie porównuję serii Blooda-C i Shikabane Hłame, jedynie sam mechanizm posiadania Sai po "dobrej stronie". Serial będzie przedmiotem moich drwin, dopóki autorzy nie udowodnią mi, że się myliłem. Na razie ja tego nie widzę, głównie przez prymat tytułu. Ja na prawdę lubię subtelną fabułę, ale gdy nie przeszkadza ona oczywistym zdarzeniom. Być może jestem zbyt tępy by ją wyłowić, zdarza mi się, trenować nie zamierzam.
Jeżeli ma być jeszcze tylko 7 odcinków, to na końcu ostatniego pojawi się wielkie tsu zu ku i na tym się skończy, i czekaj do kinówki. (jak skopałem wymowę to przepraszam)
Sprawdziłem sobie parę odcinków Eureki po japońsku. Czy ja ten serial zawsze oglądałem w dubie? Jakoś to mi tak dziwnie oglądać. Niby te same głosy co w kinówce, która zupełnie mnie rozłożyła a jednak to nie to. Zwłaszcza Holandu-san, za każdym razem jak to słyszę to parskam. Wyjątrkowo nie mam zastrzeżeń do japońskiej wymowy skrótów KLF, LFO, chociaż dodatkowa sylaba po Gecko jest zastanawiająca. Jak zwykle w dynamicznych seriach z potokiem słów, napisy mi bardzo przeszkadzają. Ale mój wewnętrzny magnes ku te serii został aktywowany, więc do końca dobrnąć trzeba. Ysengrinn - 31-07-2011, 01:55 Temat postu:
Cytat:
Ja się czepiam gdyż ona regeneruje się w nierównym tempie. Raz nosi bandaż lub plaster na twarzy przez cały odcinek dla małego zadrapania (zdobytego w walce lub nie), które nie znika a raz łata się w parę chwil
To jest Clamp. Clamp traktuje opatrunki jak kolejny fetysz. Nie ma sensu szukać w tym logiki. Easnadh - 31-07-2011, 11:16 Temat postu: Usagi Drop - 4
Jakie to anime jest urocze. A te dzieci faktycznie zachwoują się jak dzieci. Może Rin jest trochę wyidealizowana, ale to da się przełknąć, bo pomimo wszystko jest tak uroczo dziecinna przez większość czasu. A w krzywych kucykach wyglądała o wiele bardziej kawaii niż ta jej koszmarna pyzata kuzynka w króliczych uszkach.
I gdzie Japończycy pochowali takich mężczyzn jak Daikichi? W szafach? Na dnie studni? Bo to gatunek na wymarciu jest...
UtaPri - 5
Padłam. Zwyczajnie padłam xD
Tym razem bohaterem odcinka był Sho (caaaałe szczęście, tydzień temu myślałam, że kolej na zemociałego Mamorka) i dlatego twórcy upchali tam dużo humoru (niezbyt oryginalnego, co prawda, ale popłakałam się ze śmiechu). Począwszy od tego, że Hyuuga-sensei jest aktorem i specjalizuje się w filmach akcji (ta wspinaczka a la Mission Impossible, a potem "Prince of Fights", boże, co to było...? xDDDD), poprzez zawsze drogą sercu pomoc przyjaciół w pokonaniu lęku, aż do (przede wszystkim) najbardziej epickiego dyrektora na świecie. Rrrrrrrrrrrrrrrr. Jego rrrrrrrrrrrr jest takie seksowne.
Natsuki, wiedziałam, że to wszystko twoja wina. -.-'
Do tej pory nie rozumiem, jakim cudem Mamorek, wgapiając się w kupioną przez Harukę butelkę wody, domyślił się, że dziewczyna jest bardzo zajęta ostatnimi czasy (wody se nie może biedaczka kupić, czy jak?...), ale jego kwestia na pożegnanie wywołała u mnie jedyny i właściwy komentarz: GANBA. Gamer2002 - 31-07-2011, 13:36 Temat postu: T&B 18
Spodziewaliśmy się tego, ale i tak Królik przeżywa ciężki mindscraw. Tiger zaś jak zwykle ma pod górkę i partner teraz przeżywa kolejny trudny okres gdy jego córka dorasta ;p
Scena z magnesem była zabawna.
EDIT: A tak, zapomniałem wspomnieć. Podobał mi się Jake w flashbackach, dlaczego na starość tak zbaraniał? ;P
Daitarn 3 - do 5 odcinka
Ponieważ zrecenzowałem to co miałem zrecenzować wracam do James Bonda Z Wielkim Robotem. Widać że jest to bardziej potwór tygodnia niż Zanbot, to też tam było ale odcinki akurat układały się też w arcy a tutaj mamy pełną epizodyczność. W sumie nawet bawi mnie to, Banjo jest świetny, Garrison ma klasę a partnerki są zabawne.
Tylko dlaczego ciągną ze sobą tego durnego Toppo? W 4 odcinku dali sensowniejszego dzieciaka, który mógłby dołączyć się do drużyny ale on "Będę walczył z tobą w ramie w ramię ale dopiero jak dorosnę". BULLLLLLLLLLLLLLLLSHIT.
Giant Robo 2
Bardziej podobał mi się odcinek poprzedni, trochę za dużo wyjaśnień, ale był one konieczne a poza tym dramatyczne. Alberto jest świetny. No i już padł pierwszy trup w obsadzie. Lain - 31-07-2011, 13:50 Temat postu: Dantalian no Shoka 3
Gdyby tak wyrzucić z tej serii tsundere panienkę, to ta seria byłaby lepsza.
Pomysł z super inteligentnymi dziećmi, które doszły do wniosku,
Szkoda, że podobno ta historia została mocno okrojona. Enevi - 31-07-2011, 14:09 Temat postu: Ao no Exorcist 16
YYYYY... Czyżby zmierzali do oryginalnego animowanego finału? O_o Albo i nie... ale... co to było?? Niby w zapowiedzi są sceny z kolejnego rozdziału, ale WTF??
- Rin nieprzytomny w czasie przesłuchania? W kawałku lodu? YYYY... Ocenzurowali tę scenę...
- I Amaimon na czele ... bo ja wiem... demoniej watahy?
- I takie łatwe przyjęcie przez uczniów faktu, że Rin jest synem diabła?
- I podróż do Kioto?
Co to było? Ale o "so choshi"?O_o kokodin - 31-07-2011, 14:11 Temat postu:
Drugi sezon Marii-samy co nas podgląda zakończony.
Mroczny cień padł na całą szkołę, tam w katolickiej szkole wkradli się podstępnie buddyści!!!
Wprowadzili też potworną młodszą kuzynkę ze sprężynami po bokach głowy. Sachiko nadal struga rolę introwertyczki nie przystosowanej do życia w społeczeństwie ale z wielkimi potrzebami bycia w centrum uwagi swego psa (bo do takiej roli zredukowała w tym sezonie swoją podopieczną) Ostatni wątek załatwiła by jedna rozmowa w której choć jedna strona była by otwarta i szczera. Seria wciąga, owszem, tylko zupełnie nie wiem dlaczego i w jakim kierunku. Ogląda się jak makaron (ale trzeba pominąć czołówki by nie zasnąć, chociaż w drugim sezonie dodany wokal znacznie to utrudnia) Wciąga się jeden odcinek za drugim, ale w dalszym ciągu większość problemów jest sztuczna lub zwielokrotniona. Jedynie watek buddystów był ciekawy. Mini serial specjalny pokazał natomiast, że to nadal jest zmarnowany serial. Była by to niezła komedia, gdyby odrzucić ramy powagi. Niema co lecę dalej.
Nichijou epizod 18
Młodsze siostry to zło konieczne, ale jeśli to najnormalniejszy typ człowieka z nutką wścibskiego zadziora, to nikomu nie przepuści by się pośmiać. Za mało Shinonome!!! Ale podniebne królestwo z piłki futbolowej ma się całkiem nieźle. Pozwalają sobie na takie straty w ludziach :P Kompas jest straszny :P Nauczycielka fizyki to najgłupsza bestia w szkole :P Tsundere maximus :P
Odcinek mało napakowany farszem, szkoda.
Idę postać na korytarzu. Ysengrinn - 31-07-2011, 15:00 Temat postu: Blood-C do trzeciego - nie wiem co chcecie od tej serii. Ma bardzo dobry, niespieszny, ale powoli gęstniejący klimat, fajne postacie (nawet Saya nie jest wkurzająca, jak większość padających na mordę fajtłap), z których zapewne większość skrywa mhoczne i krrrwawe tajemnice (tym większe im radośniej teraz wyglądają).
OK, nie każdy lubi takie leniwe tempo i powtórzenia, ale to subiektywny problem, obiektywnie seria jest bardzo porządnie wykonana i ma szansę ukrywać pod spódnicą całkiem ciekawą fabułę. Mononoke - 31-07-2011, 15:55 Temat postu: UtaPri ep 5
Zaczęłam od wtfu, żeby na koniec umierać ze śmiechu. Trening Sho był naprawdę zabawny (biedny Sho). A przy hipnozie metronomem -sroooł, sroooł, srooołli - dostałam zakfiku. Pan dyrektor jest epicki.
Easnadh napisał/a:
a potem "Prince of Fights", boże, co to było...? xDDDD
opening do "Prince of Fights" to kolejny moment przy którym zaczęłam się dusić.
Natsuki przestał mnie już tak wkurzać. Jego pomysły są... przerażające. Aż boję się odcinka poświęconego tylko jemu.
I wreszcie pojęłam fazę tych wszystkich coverów do Maji Love 1000%. Ta piosenka jest świetna. A już Dasoku, Miichan, Pokota, Koman i Kettaro śpiewający to razem na żywo przyprawili mnie o spazmy. Keii - 31-07-2011, 16:45 Temat postu: T&B 18
Zupełnie nie podobało mi się odwlekanie przez cały odcinek wyznania Tigera, strasznie wymuszone to było.
Reszta niezła, przyznam szczerze, że dotychczas
Zabawny fragment, człowiek-magnes dawał radę. Ogólnie zaskoczyło mnie trochę, że pokazanie jej mocy nie było jednorazowym wysokiem na zakończenie wątku "powrotu do domu".
Baka to Test II 1-4
Pierwsze dwa odcinki słabiutkie, trzeci niewiele lepszy, ale czwarty dawał radę - "ewolucja" summonów i przyzywanie ich "przez przypadek" mnie rozbawiły. Zastanawiam się tylko, w którą stronę pójdzie ta seria - motywem przewodnim jedynki były walki o lepsze klasy, a tutaj na razie mamy coś co wygląda na filler za fillerem.
Dantalian
Czy to ze mną jest coś nie tak, że nie przemawia do mnie w ogóle kolejne stereotypowe tsundere, które udobruchać można jedynie słodyczami? Dobrze, że seria nadrabia ogólnym klimatem i bardzo sensownym bohaterem, bo dzięki temu nadaje się do oglądania i jest wcale niezła. Vodh - 31-07-2011, 18:30 Temat postu: Tiger & Bunny 18
Jak wyżej - niby odwlekanie wyznania Tigera było zgodne z jego charakterem podkreślanym jeszcze przez osoby trzecie przez ostatnie kilka odcinków, ale i tak nie przepadam kiedy sobie tak bohaterowie na siłę komplikują życie. Reszta super, trauma Bunny'ego nie dość, że świeża, to jeszcze załatwia sprawę drobnego zawodu sprzed paru odcinków. Natomiast niestety - wczoraj obejrzałem 10 epów pod rząd, dzisiaj już został mi tylko ten jeden i... Ranyboskie, jak te 20 minut szybko mija, chcę więcej!!! Naprawdę porządna seria, jestem pozytywnie zaskoczony już w zasadzie od 1 odcinka, a poziom trzymają, oj trzymają i rośnie :3 JJ - 31-07-2011, 19:26 Temat postu: iM@S 4 - yay, Emohaya episode! Lubię ją, głównie za głos, ale to że jest taka serious business i mocno kontrastuje tym z innymi idolkami też do mnie przemawia. Poza tym miała najlepszy ending do tej pory. Fajnie przedstawiono też ten cały program, chociaż pomysł dość lajtowy jak na japońską telewizję :D Kamerzyści ze znudzonym wyrazem twarzy usiłujący złapać jakiegoś pantyshota byli mocni. A biedna Chihaya naprawdę sądziła, że to o śpiewanie w tym wszystkim chodzi...
Dantalian 3 - Huey, chłopie, czemu ciebie nie było w Gosicku? Serio, taki główny bohater uratowałby tamtą serię. No niestety, jest w Dantalian no Shoka, tutaj też nieźle sobie radzi. Dalian momentami przynudza, ale jakoś daje się ją tolerować. Swoją drogą
Keii napisał/a:
Czy to ze mną jest coś nie tak, że nie przemawia do mnie w ogóle kolejne stereotypowe tsundere,
A ona w ogóle jest tsundere? Szczerze mówiąc to po pierwszym odcinku jakoś nie widzę tego tsun, jeśli już jest dla kogoś ostra, to dla innych panienek, które uznaje za rywalki. A w stosunku do lorda Diswarda... Well, nie rzuca mu się z miejsca na szyję, ale też imo do zachowania typowej tsundere trochę jej brakuje (i całe szczęście).
T&B 18 - Przydałaby się tej serii lepsza animacja, oj, przydała... Derpface Bunny'ego w scence po endingu mnie powalił :D
Z jednej strony cieszy mnie że w końcu biorą się za wyjaśnianie sprawy ze śmiercią rodziców Barnaby'ego, ale z drugiej trochę przeraża - teraz to już będziemy ten flashback z siedem razy na odcinek oglądać :D A jeśli o Kotetsu chodzi, liczę że w następnym odcinku w końcu ogłosi swoją decyzję wszystkim zainteresowanym, albo przynajmniej powie o niej Króliczkowi. Nie można przecież ciągnąć tego w nieskończoność. Co do Kaede - jeżeli okaże się istotna dla fabuły, to fajnie. Ma w końcu najciekawszą moc. Keii - 31-07-2011, 19:42 Temat postu:
JJ napisał/a:
A ona w ogóle jest tsundere? Szczerze mówiąc to po pierwszym odcinku jakoś nie widzę tego tsun, jeśli już jest dla kogoś ostra, to dla innych panienek, które uznaje za rywalki. A w stosunku do lorda Diswarda... Well, nie rzuca mu się z miejsca na szyję, ale też imo do zachowania typowej tsundere trochę jej brakuje (i całe szczęście).
Strzela fochy (foszki?), czerwieni się przy komplementach i daje się łatwo udobruchać, jak na moje oko jest tsundere. Daerian - 31-07-2011, 23:00 Temat postu:
Keii napisał/a:
Strzela fochy (foszki?), czerwieni się przy komplementach i daje się łatwo udobruchać, jak na moje oko jest tsundere.
Nie przesadzajmy proszę na serio... Nie każda bohaterka nie rzucająca się z miejsca na szyję głównemu bohaterowi musi być tsundere. Ma może pewne elementy (kto ich nie ma), ale daleko jej do przykładu.
Nawiasem mówiąc, jej komentarze są zazwyczaj zabawne, ale prawdziwą zaletą serii jest to, że bohater się nie obraża (względnie nie czerwieni z zażenowania), tylko się sprawnie odszczekuje :-) seshiro - 31-07-2011, 23:30 Temat postu: Tiger & Bunny 18
Oj biednemu Banniemu rzeczywiście się wspomnienia poplątały i ma teraz mętlik w głowie. Wcale bym się nie zdziwiła gdyby Maverick i Samantha byli zamieszani w zabójstwo jego rodziców.
A Kotetsu w końcu nie powiedział najważniejszego.
Koede znowu jest na niego zła. Czemu on jej po prostu nie powie, że jest herosem. Przecież kiedyś i tak będzie musiał to zrobić.
Przyklejające się garnki były zabawne. Zastanawia mnie czy ona kopiuje moce innych Nextów tylko chwilowo czy może je zatrzymać.
kokodin - 01-08-2011, 08:16 Temat postu:
Na fali (lub na fazie) pokończono wczoraj dwa ostatnie sezony Maryi-samy podglądaczki. Czwarty sezon i częściowo trzeci są zdecydowanie lepsze fabularnie. Problemy przestały być niepotrzebnymi nieporozumieniami i zaczęły mieć jakieś prawdziwe podstawy. Np wątek dziewuchy ze sprężynami na głowie, lub z tą małą olbrzymką. Nie wiedzieć kiedy Yumi znacznie wydoroślała. Zaczynało się niewinnie, gdy piesek dyskretnie kierował swoją panią a skończyło na włamaniu do serca swojej przyszłej podopiecznej. Autorzy pokazali, że to nie jest tylko źródełko radości, lub szczeniak. I że pod tymi kucykami ktoś jednak potrafi myśleć. Sachiko natomiast złagodniała, została lekko oswojona, ale nadal nie do końca. Pokazała też, że nie jest pierwszą lepszą królewną i że absurdalne zachowanie arystokratów i ją może wkurzyć. Udowodniła też, że Yumi pozna wszędzie. Najfajniejszą postacią był chyba jednak "Alicja"-kun, Zwłaszcza w specialkach.
Trzeci sezon był nieco inny, ova długie odcinki. Ale były też zmiany proporcji obrazu, charadesignu oraz odejście od standardowego zawodzenia w endingu (to był szok).
W trzecim sezonie utwór z czołówki był chyba najładniej wykonany i w ogóle czołówka była ciekawsza. Czwarty natomiast wyłamał się kompletnie. Magiczny i żywy opening oraz zupełnie inny ending, były w serii tv dużym zaskoczeniem. Melodia była jednak fajna. Sprawy techniczne zostały jak w ovce.
I wreszcie odcinki specialne. Trzeci sezon miał chyba najlepsze gagi (chociaż mniej) a w czwartym, twórcy lekko stracili to coś. Niemniej to nadal były jedne z lepszych stron serii.
Poza tym Beelzebubek epizod 28
W sumie nic wielkiego, badania okresowe. Ale zazdrość gnojka piękna. Scena gdy nauczyciel płakał dyrektorowi też bezcenna. "Niech pan nie mówi głupot. To niemożliwe by ktoś zniszczył samochód jednym ciosem. To jeszcze dzieci w liceum." Poza tym gangstery obudziły zdolności i zostały za to zmierzone, znaczy ukarane.
A za tydzień wracamy do akcji właściwej. Zangetsu - 01-08-2011, 09:28 Temat postu:
Keii napisał/a:
JJ napisał/a:
A ona w ogóle jest tsundere? Szczerze mówiąc to po pierwszym odcinku jakoś nie widzę tego tsun, jeśli już jest dla kogoś ostra, to dla innych panienek, które uznaje za rywalki. A w stosunku do lorda Diswarda... Well, nie rzuca mu się z miejsca na szyję, ale też imo do zachowania typowej tsundere trochę jej brakuje (i całe szczęście).
Strzela fochy (foszki?), czerwieni się przy komplementach i daje się łatwo udobruchać, jak na moje oko jest tsundere.
Paniusia z charakterkiem. Może ewoluować w tsundere, zwłaszcza w anime imo. Prawa rynku, jeśli nic innego. kokodin - 01-08-2011, 23:39 Temat postu: Baka ni epizod czwarty
Przerażenie, one mówią!!! Dobra nigdy więcej nie wezmę czekoladek od nauczycieli (pracuję w szkole i się zdarza). Gra karciana jednak wydaje się być ciekawa. Ale najbardziej przerażający był wygląd pola summonizująceho :P
To nadal nie jest ten serial co poprzednio, ale znowu żarty są śmieszne a nie żałosne. Brakuje tylko jeszcze linii fabularnej.
edit-----------------------------------
Kolejny odcinek Natsume, tym razem w dość niebezpiecznych barwach. Zabawa w kotka i myszkę z nawiedzonym kimonem. Wszystko fajnie dopóki nie próbuje ci odrąbać czegoś. Kontrast pomiędzy przyjaciółmi, który chcą zobaczyć i tym kto nie chce widzieć potworów został wyeksponowany po raz kolejny. Nie był to do końca odcinek sielankowy jak poprzedni, ale i stadko fajnych potworów było. Nie był to również kolejny odcinek kojący nerwy, wręcz przeciwnie. A w pierwszej chwili się nie zapowiadało. Natomiast za tydzień miłośnicy mężczyzny z jaszczurką na twarzy, znowu będą mieli wyżerkę. He is back. NiBl - 02-08-2011, 16:57 Temat postu:
Nadrabianie zaległości.
Usagi drop 3-4
Seria zbyt urocza by jej nie oglądać. Kawałek z wybieraniem biurka wręcz boski. No i bądź co bądź każda babcia chce być babcią.
Nichijou 17-18
Czasem zbyt abstrakcyjnie, ale ogólnie świetne.
Ale nie no obcinanie włosów było poniżej pasa (szkoda że tego nie rozwinęli), chociaż spijanie menisku niezłe. No i młodsza siostra, jak to często się zdarza rządzi.
kolejne w kolejce Głupek testy (już drugą Ovakę obejżałem) i przywołane stwory i Lalki boga. Później (dużo później nadrabianie Hanasaku Irohy od 7, oraz przebicie się przez Natsumę od sezonu pierwszego (7)). Holibka ale tego jest Judicar - 02-08-2011, 17:53 Temat postu: One Piece 125
Oj sceptyczny byłem, oj byłem - teraz uważam, że to jedno z najciekawszych i najbardziej wciągających anime jakie oglądałem. Nie ma momentów, które nudzą, a to ważne. W dodatku z odcinka na odcinek wygląda coraz bardziej świeżo :) Gamer2002 - 02-08-2011, 20:56 Temat postu: S7 - 5
Well played, [gg], well played.
Przyjemny odcinek, dużo mecha akcji choć Arma jak tylko stał się Sentaiem wszystko zakończył, ale on też pokazał na co go stać w ludzkiej formie. Teraz szykują się treningi i powrót rywala, więc będzie intensywnie. Lain - 02-08-2011, 22:23 Temat postu: Natsume 05
Przyjemny odcinek jak zwykle, a w następnym jest Matoba i Natori. W końcu się doczekałam. seshiro - 02-08-2011, 22:29 Temat postu: Summer wars
Po pierwszych kilku minutach zastanawiałam się czy to nie będzie jakaś komedia romantyczna. I jak się okazało faktycznie była to komedia tylko niepotrzebnie doprawiona dramatem, bo połączenie tych dwóch gatunków wyszło nie najlepiej.
Raz mamy sytuacje pełne dramatyzmu, jak na przykład śmierć babci, gdzie cała rodzina rozpacza i lamentuje, a za chwile cały ten dramat zamienia się w komedie i radzinka wyśpiewuje na pogrzebie Happy birthday O_o
Sama fabuła jest pełna dziur i gigantycznych zbiegów okoliczności. Na bohaterów nie mam co narzekać. Przedstawiona rodzina jest dość interesująca ( nie ma chyba zawodu, którego by ktoś w tej rodzinie nie wykonywał), a poszczególni członkowie są ciekawymi postaciami (babcia oczywiście rządzi). Grafika też jest niczego sobie. Zwłaszcza Oz jest świetnie zaprojektowane. NiBl - 02-08-2011, 22:30 Temat postu: Baka OVA 1-2 oraz S2 1-4
OVA niezłe. Istna mafia.
Plaża, była średnia.
Pierwsza połowa 3 odcinka była też bardzo dobra. Druga część -> wspomnienia była taka sobie.
I odcinek 4 *KWIKKKK* JA W TO GRAŁEM!!! (za czasów swojego gimnazjum i nie na kasę czy kary, ale grałem w Oszusta). Jak na razie najlepszy odcinek. Ponieważ druga połowa też była świetna. Gadające stworki i sztuczki słowne. I ostatnie wyznanie miłości mnie zupełnie rozwaliło :-) Headless - 03-08-2011, 23:33 Temat postu: Puella Magi Madoka Magica - jestem przy piątym odcinku. Głośno o tym było, przekonamy się, czy warto. Jak na razie wzruszyłam się parę razy, ee, mnie raczej nietrudno wzruszyć. Ten wątek ze skrzypcami T^T Tren - 04-08-2011, 17:26 Temat postu: Mawaru Penguindrum 1-4
Ta seria strasznie mi się podoba. Te pingwiny~!
- Shiemi przywracająca zmysły Rinowi przez uścisk. WOT?!
- Zamknięcie w lodzie. No co jest... trochę krwi nie można pokazać? Przybijanie nóżki do podłogi nie jest przecież straszniejsze od śmierci Fujimoto.
- Znaczne skrócenie procesu na rzecz durnego sub-questu z naprawianiem miecza.... Dlatego lubię ten rozdział, że Mephisto dostaje dużo czasu, by pokazać jakim jest trollem totalnym, a oni to wycinają! Ekskomunikować ich! Spalić!
- nagła akceptacja pochodzenia Rina. Sorry, za to lubiłam mangę, że cała klasa miała później wątpliwości, a scena z Yukio była krótka i dobitna. Przeciągnięcie jej sprawiło, że stała się melodramatyczna i jest jasne, że tego wątku nie będzie.
- ...gorzej to oznacza brak genialnej sceny z Izumo w pociągu!
- I Amaimon W mandze go raz spacyfikowano i był spokój.
Dajcie mi zamordować scenarzystę, proszę! Enevi - 04-08-2011, 18:49 Temat postu: No. 6 - 5
Nie wiem, jak bardzo odskakuje to od głównej linii fabularnej, ale jakoś na pewno... Znaczy, w przyszłym odcinku, chyba wrócimy do nowelki. A tymczasem dalej robią miks różnych elementów.
Safu chyba nawet nie zdążyła do tego miasta pojechać, bo babcia jej zmarła - tutaj dopiero pod koniec odcinka. I już dają pszczółki? Szybko... Nezumiego dopadły halucynacje. Tia, sam teraz przeżywa dylematy.
A, że w książce nie raz siedzimy bohaterom w głowach, to ta narracja w pierwowzorze jest znacznie płynniejsza. Chcę zobaczyć zapowiedź kolejnego odcinka... Mam nadzieję, że zdążą z tą intrygą.
No właśnie jeszcze inne rzeczy...
Usagi Drop 5
To jest tak potwornie... urocze. Rin jest urocza, Daikichi jest uroczy, matka Rin... już nie. Kiedy ja ostatnio oglądałam tak dobrą obyczajówkę?
Potem jeszcze Krew i Bębenek...
Blood Klemp... znaczy Clamp 5
Ok, zwolnili ślimaka z napędzania fabuły i zatrudnili zająca, ale nie znaczy to, że jest o wiele lepiej. Heh, nie no peeewnie. Licealiści w czasie burzy zbierają się i z zapartym tchem słuchają opowieści o duchach. O, matko O_o. Atmosfera się zagęszcza.
Tym razem była potworzyca przebrana za mniszkę z okiem zamiast głowy i wspominała o jakiejś umowie. Emo Mroczny Bizon jakoś takoś wyrywny się zrobił. Saya awansowała do nazywania jej po imieniu... Albo to już tak od dawna, tylko Saya nie pamięta... To nie jest Clampowy Haji, prawda?? I Fumito robi się coraz bardziej podejrzany... jakby od samego początku nie był.
I nieeee, no błagam. Zwracać się w keigo do koleżanki z klasy, która zna cię od dawna i adresuje cię na "chan"? Sayę chyba chowali pod kloszem... (ale mi odkrycie...). kokodin - 04-08-2011, 20:59 Temat postu: Królicze kropelki epizod 5
Małe złamało serce Daikcziego , mówiąc kim dla niej jest :P
Kurcze po tym odcinku ja widzę jak się to skończy, chociaż nie będę sprawdzać czy mam rację.
Matka małego stworka to totalny syndrom "zaopiekuj się tym kotkiem". Małe ma wszystkie cechy charakteru, których dużej brakuje. Dodatkowo jej sposób myślenia jest tak skomplikowany jak sposób mówienia Yody. Niewątpliwie chce dobrze na swój sposób, ale dopiero telefon w nocy spowodował jakąś reakcję
Prawdopodobnie Dai powiedział jej, że adoptuje jej dziecko a ona zaczęła w sobie zbierać siły, by temu zapobiec
Dodatkowo kolory włosów mogą tak podpowiadać niektóre rzeczy :P
Niemniej jednak nadal mi się podoba, do boju króliki, psychodelirka jest piękna. Gucia - 04-08-2011, 23:54 Temat postu: No.6 ep 5
Z tym tańcem, to przegięli. Enevi - 05-08-2011, 00:35 Temat postu:
Gucia napisał/a:
No.6 ep 5
Z tym tańcem, to przegięli.
Ale jaka ładną animację to miało... xD A tak na poważnie: ot, raczej dla humoru chyba. Taka cisza przed burzą :P JJ - 05-08-2011, 14:59 Temat postu: Penduindrum 5 - woah, mocny odcinek. Retrospekcje, akcja, zupełnie inne niż zwykle SEIZON SENRYAKU (lol, Ringo :D uwielbiam ją), znowu tajemnicza Pani Z Openingu...
Shouma zaskoczył mnie bezpośrednim podejściem do Ringo. W zasadzie to było w preview z poprzedniego epka, ale nie sądziłem, że rzeczywiście tak po prostu zapyta... Kanba z kolei pokazuje, że jest prawdziwym twardzielem. Scenka z metra, kwik :D Zwłaszcza z tą muzyką.
Steins;Gate do 18 - nadgoniłem i szczerze mówiąc jestem lekko rozczarowany. Po dwunastym liczyłem że fabuła się rozkręci - i rzeczywiście, rozkręca się.... Na trzy odcinki. A potem skręca się z powrotem i mamy dalszy ciąg Radosnych Haremowych Przygód Okabe Rintaro. Odcinek dla Feyris, odciek dla Rukako, w następnym Okarin będzie pewnie rozwiązywał jakieś życiowe problemy Moeki. Fabułę gdzieś wcięło - niby mamy motyw z odwracaniem efektów D-maili, ale nawet nie do końca wiadomo, dlaczego to akurat ma ocalić Mayushii (pierwotną "linię" Okabe opuścił przeciez przed wiadomym wydarzeniem, nawet nie wiemy, czy tam Mayuri coś się stało). Ale to nieistote, bo przecież problemy sercowe haremetek są i tak ważniejsze :/ kokodin - 05-08-2011, 19:04 Temat postu: Crofesima, będzie zadowolona Pingwiny przywróciły jej ulubioną piosenkę :P
Odcinek piąty jest do prawdy udany. Ta akcja z ringo i kapeluszem, cudo. Kapelusz wcale nie kryje się ze swoimi zamiarami i istnieniem, nawet przed "obcymi". Ale jedno mnie rozczarowało, panienka z czołówki nie jest przebranym starszym bratem :C Jak tak dalej pójdzie to kapelusz żadnego nie przemieni w dziewuchę :P
Clamp-C wyjątkowo ten odcinek miał coś w sobie. Do tej pory ta głupia bździągwa bezmyślnie siekała te potwory "bo jej tatuś kazał". Dzisiaj zaczęła drążyć dlaczego i z czym walczy i od razu pies jej przylał :P Dowiadujemy się tez jednej ważnej rzeczy, bliźniaczki jednak maja 2 oddzielne mózgi. Ale jak tylko to ujawniły coś postanowiło je pożreć :P
Okulary nadal się nie zdejmują :P A i jeszcze jedna ważna wiadomość, Saya w tym odcinku nie śpiewa i od razu odcinek jest lepszy. Mononoke - 06-08-2011, 11:11 Temat postu: Nurarihyon no Mago: Sennen Makyou 5
Obejrzałam raz. A potem jeszcze raz i jeszcze raz odcinek 4. i 5 znowu. Ten łuk był taki, taki... zajedwabisty. Nurarihyona mam już na tapecie (wybacz Tiger, ale wolę mojego Ayakashi-sama (obu tak właściwie), poza tym jesteś Crofcianowy) W następnym odcinku już wracamy do Rikuo i do jego aktualnych problemów z youkai z Kioto. Tak się zastanawiam jak on sobie z nimi poradzi skoro dziadek miał pewne problemy. Może jakaś koalicja z bratem Yury? I nadal czekam na odcinek o Nura Rihanie. Headless - 06-08-2011, 13:43 Temat postu: Kore wa Zombie desu ka - 4 ep. Zabawnie, nie powiem. Mam nadzieję, że taki wesoły, nieco absurdalny klimat utrzyma się do końca. kokodin - 07-08-2011, 14:41 Temat postu:
Oglądnęło się
Nichijou epizod 19
Dłuuużący sie odcinek. Mało supergagów a i początek jak nie z tego serialu. Mai-chan, Nano i reszta detonatorów została dzisiaj dezaktywowana. Zobaczymy, może to cisza przed odcinkiem 20 (oby).
Beelzebub epizod 29
Znowu się zaczęło, watek przekazywania dziecka ruszył w nowa fazę. Ale coś mi mówi, ze te wychuchane wojowniki będą padać jak ulęgałki i żaden dziecka nie przejmie. :P Niemniej jednak test inteligencji boksera to coś interesującego. Na te pytania nie każdy odpowie :P
Baka testo epizod 5
Nawiązania do ovki? dość zgrabne, ale nadal męska część obsady stanowi worki do bicia. Hideyoshi jak zwykle ma oddzielnopułciowe traktowanie. Dziewczyny miały czerwone dresy, chłopaki niebieskie a Hideyoshi zielony (dlaczego nie fioletowy?)
Poza tym nie bardzo wiedziałem o co z tym szantażem chodzi (będą to kontynuować?) fm - 07-08-2011, 18:05 Temat postu: Tiger&Bunny 19 - Bunny jest jeszcze bardziej melodramatyczny niż zwykle (brakuje tylko, żeby zaczął krzyczeć, że bogowie go opuścili i wygrażać pięścią niebu), natomiast Kotetsu koncertowo zmarnował szansę, by w końcu wyznać, co jest z nim nie tak (skoro i tak w kwestii porzucenia superbohaterstwa szydło wyszło z worka, mógłby sobie darować kłamstwa, które nawet pięciolatek by przejrzał; świętego by wyprowadził z równowagi, a co dopiero tak podminowanego partnera). Co do dalszych zwrotów akcji, to nie spodziewałem się, że
nie zmodyfikował wspomnień rodziców Barnaby'ego, by móc pozbyć się ich bez brudzenia własnych rąk i czemu podejrzenia zrzucał na kogoś należącego do organizacji, z którą współpracuje.
Pewnie dlatego, że jego umiejętność nie jest doskonała. Rodzice Banny'ego byli zbyt naiwni, by zrozumieć, że facet jest gnidą i nie poszli od razu do władz.
A podejrzenia zrzucił na Jake'a, bo to niesamowicie medialne! A przecież od początku do końca chodziło mu w tym wszystkim o spektakl.
wa-totem - 07-08-2011, 18:48 Temat postu: Dantalian 5
Oooo.... boy. Dalian jest yaoistką... i duchy w kształcie krzyży? Robimy trip na Evangelionowe terytorium?
Memochou 5
Seria bardzo ciągnie stronę obyczajową, a tym razem doprawia absurdalnym fanserwisem. A Ayakę kiedyś zamkną! ┐(-。ー;)┌
Co nie zmienia sprawy że to ciekawy twist, ktoś mógłby pomyśleć że poprzestaną na tym co o grupie powiedzieli dwa odcinki temu.
Im dłużej oglądam, tym bardziej mi się zdaje że ta seria to taka niedorobiona wariacja na temat Drrrrrrrrrrr.
Pengu-dramu 5
Och kfiiiiik.
Nikt nie wierzy w opętany przez obcych kapelusz z kosmosu!
Poza tym, strategia, i debiut Ringo... to było dobre ^_^
Summer Wars
"- Oh noes, what are we gonna do?
- Help a damsel in distress, kill the bad guy and save the world."
Panna w tarapatach potrzebuje pomocy? - YUP!
Ten Zuy wymagający ukatrupienia? - YUP!
Świat trzeba uratować? - A JAKŻE!
Innymi słowy, test na typowe "kino letnie" zdany celująco! I jak można było się spodziewać po twórcy Toki wo Kakeru Shoujo, dostajemy świetny kawałek kina. Jest raczej pozytywnie cliché, i biorąc pod uwagę że powstał w 2009, to data ta zbiega się bardzo z popularnymi w tamtym sezonie ogórkowym tematami, jak to włamanie przez internet do tego czy owego może doprowadzić świat do zagłady. Sezon ogórkowy minął i alarmistyczne artykuły wraz z nim, a świat się nie zawalił, chociaż może teraz, po wiośnie 2011 i Fukushimie, desperacja bohaterów w pewnych scenach robi się dziwnie stosowna i wiarygodna.
A jak jesteśmy już przy stereotypach i meme, to nie mogłem sobie darować w czasie pierwszych paru minut projekcji: "being mathematical genius is suffering!". Enevi - 07-08-2011, 19:06 Temat postu: Tygrysek i Królik 19
Co ta spirala kłamstw ci daje? Koncertowo spierniczyłeś sprawę swoją... głupotą.
A Bunny powinien chyba mu jednak bardziej ufać ciut. Niby się wyjaśniło sporo, ale to takie przeciąganie, nieporozumienia i tak dalej są już jakby ciut wymuszone... Kompletnie nie można się wczuć w sytuację Bunny'ego. To wszystko było takie... teatralne? No nie wiem. Ale chcę kolejny odcinek!
Egzorcysta 17
Łejt, łejt... Zaraz, czy oni kompletnie powariowali??
Aha, że niby jednak coś się będzie z Yukio działo? YYY? YYY? I ta akcja z mieczem. I te płomienie w klasie i ta cała "kłótnia" potem. Taka bezsensowna, delikatnie mówiąc.. Po tym jak uratowali mu życie? No dajcie spokój.
I ta zapowiedź - co to u licha było?
Hanasaku 19
Ojej, szkolny festiwal, ojej meido cafe... Ojej, ale to wszystko było nudne... Ta seria zrobiła się taka mdła i nudna... Dlaczego? T____T Crofesima - 07-08-2011, 19:55 Temat postu: Tiger & Bunny - 19
Pierwsza część (aż do kłótni) średnio przypadła mi do gustu, bo Bunny był strasznie przedramatyzowany. Niby trzyma to się kupy, bo to taki typ bohatera, ale jednak robi się to trochę męczące. I mówi to fanka CLAMPa... ale przynajmniej było wesoło, to jego wypinanie tyłka i tracenie przytomności strasznie mnie rozbawiło. Za to bitchslap w wykonaniu Kotetsu strasznie mi się spodobał! Na krótką chwilę pokazał swoje prawdziwe ja. Oj chyba zabolały słowa Bunny'ego. Swoją drogą nie dziwi mnie, że Barnaby zareagował w taki tsuntsun sposób, według mnie było to logiczne i dość, hm, realistyczne, nawet jeżeli przegiął ze słowami.
Maverick jest creepy jak cholera. I nadal twierdzę, że te maszyny są podejrzane. Wydaje mi się, że nie zmienił wspomnień Brooksów, bo:
a) działał pod wpływem impulsu.
b) to były dwie osoby, a jak to zostało pokazane w tym odcinku skumulowanie mocy trochę czasu mu zajmuje, jedna mogłaby zdążyć uciec i te sprawy.
c) to było łatwiejsze rozwiązanie, niż gdyby miał ich później cały czas kontrolować i się stresować, czy przypadkiem jakiś element nie przypomni im prawdziwych wydarzeń jak w wypadku Samanthy i Barnaby'ego. Tak jak vries napisał - jego moc nie jest idealna.
d) no i wracając do maszyn - może ofiara musi spać, żeby jego moc zadziałała? I między innymi dlatego otruł Barnaby'ego? I znów powiedział "oyasumi, Baaaarnabyyyy". Brr.
Natomiast w ogóle nie przeszkadza mi fakt, że Kotetsu wciąż kłamie. Taki to po prostu typ bohatera, taka już jest jego wada, co było już nieraz podkreślane w anime (przez jego brata + sytuacje jak np. w 14tym odcinku z Rock Bisonem, kiedy to niby pozwolił mu schwytać złodzieja), a nawet w oneshotowej mandze się pojawiło! Wynika to może z faktu, że sam przed sobą boi się przyznać do prawdy. Albo nie chce nikogo innego obarczać swoimi problemami, bo uważa, że sam sobie z nimi poradzi, w końcu jest herosem na 120%. Owszem, jako widz też chcę mu przylać, ale z drugiej strony wiem, że po prostu nie jest idealny i sam ewidentnie tego żałuje. Ot coś musi równoważyć te jego moralizatorskie gadki ;d lunarna - 08-08-2011, 00:51 Temat postu: Eureka 7 odc. 1 do 17
Pisałam już wcześniej ogólne wrażenia po pierwszym odcinku, że skomplikowane i ogólnie nie do pojęcia na początku. Obejrzałam pierwszy i drugi i jakoś nie mogłam się zebrać do kolejnych.
W końcu obejrzałam trzeci odcinek i... cofam wszystko, co mówiłam (i myślałam) wcześniej na temat fabuły. Nie będę kręcić, wciągnęło mnie.
Zacznę od ww. fabuły. Z typowym "mechowym" anime miałam do czynienia tylko w Code Geass i Gundam'ie zerówce i szczerze mówiąc tego samego mhrocznego i wojskowego klimatu spodziewałam się po Eurece. Czy się zawiodłam? Nie, bo dostałam komediowo-romantyczną opowiastkę, dość realistyczną z ciekawym światem po wojnie, a nie w jej trakcie. W każdym bądź razie nie przez pierwsze 10 odcinków, bo dostrzegam, że coś takiego ma się ochotę wykluć.
Bohaterowie: dziadzio zniknął, ale trudno. Renton to chyba jedna z bardziej udanych przedstawień dorastającego dziecka (nastolatka??). Mój ulubiony bohater w tej serii. A nie, chwila, jest też Dominic! Myślałam, że się rozpłynie po pierwszym odcinku, jak większość drugoplanowych antagonistów (nie wspominając już o tym, że wygląda jak kobieta z tą kreską nad ustami i fryzurką a'la pedzio), ale uparcie pojawia się raz na parę odcinków .
Załoga Gecko jest po prostu "cool". Gustuję w mało przesłodzonych romansach, więc dla mnie lekki nadmiar sparowania, ale jakoś wytrzymuję. Bohaterowie urozmaiceni, I like it!
Eureka jest taka, jakiej się spodziewałam na początku (czyt.: sztuczna). Wróć, zaskoczyło mnie, jak się obraziła na Rentona, że lepiej prowadzi Nirvasha (czy tam miała mentalnego doła). Po tej akcji zapałałam do niej delikatną sympatią. Nawet zaczęłam się trochę martwić o ich "związek".
A jej różowa odpowiedniczka to po prostu bomba! Gryzie, krzyczy, ma podwójną osobowość, dobry antagonista. Co prawda ma taką, nielubianą przeze mnie, manię zabijania, ale z umiarem wychodzi jej to nawet na zdrowie.
Grafika: piękna (z chwilowymi wyjątkami), kolory przejaskrawione, ale pasują do serii.
Muzyka: piękna, jednak powtarzalna. Da się znieść.
Zobaczymy, jak im pójdzie dalej. Keii - 08-08-2011, 00:56 Temat postu: Hanasaku 19
Enevi napisał/a:
Ojej, szkolny festiwal, ojej meido cafe... Ojej, ale to wszystko było nudne... Ta seria zrobiła się taka mdła i nudna... Dlaczego? T____T
Fakt, że ten odcinek nie powalał, ale mi w dalszym ciągu Irohę ogląda się całkiem przyjemnie. Ot, przyjemne i relaksujące anime.
Lol, Mai i twarz wyrażająca emocje... To było takie niespodziewane...
No i znowu prawo Murphiego.
I to w całej swej okazałości...
Em... salut rzymski? I robienie sobie jaj z większości anime dramo-sportowych?
Reżyser jest geniuszem. kokodin - 08-08-2011, 08:31 Temat postu: Lunarna, Zobaczymy, czy zmienisz zdanie o Rentonie , Eurece i Holandzie w okolicach 19-22 epizodu :P. Chyba najlepszy zwrot akcji, bo potem jest epizod 26 i jego następstwa :]. A co do tego Rentona-dziecka, on w pierwszym odcinku ma tylko 14 lat i jest o pięść niższy od Eureki a w ostatnim odcinku ma 16 lat i jest od Eyreki parę centymetrów wyższy. Gówniarze też trochę podrosną. Więc jeszcze parę razy się zdziwisz.
Slova, brawa należą się głównie autorowi mang, dobór scenek mógł by yć nieco równiejszy, bo są odcinki gdzie "epizodów życia codziennego" jest 6 oprócz innych a są takie gdzie są 2-3 i to już cały odcinek. Niemniej interakcja Nano i trójki wariatek jest najlepszym wątkiem. A tego ostatnio brakowało. lunarna - 08-08-2011, 14:53 Temat postu: Eureka 7 odc. 18 do 26
Boże, od kiedy zrobiła się ze mnie taka beksa?! Kiedyś nie płakałam na filmach, a tu ryczę co chwilę... LOL
Akcja się rozkręciła, narodził się dramatyzm. Na prawdę szkoda mi było Eureki zatopionej w scubie. W 26 odcinku pozbyła się tego enigmatyzmu (nareszcie!) i była wręcz normalna. Poza tym jej image- jest jakby zdezelowana, ale podoba mi się.
Na prawdę nienawidzę w tej chwili Hollanda, skurczybyk z niego i już. Na miejscu Rentona użyłabym krzesła w samoobronie. Kurde, miałam nadzieję, że kojfnie (Holland) podczas ratowania tego mnicha, ale nie-e. Zwisający kawałek ręki będzie mi się śnił po nocach. Nie przepadam za flakami latającymi po ekranie, ale tutaj idealnie pasował.
No i nasz bohater prysnął z Gekko, majstersztyk! Parka która go zaadoptowała dziwna pod względem fabularnym, jakoś mi nie pasowała, ale przymknę oko. Pisałam już, że szkoda mi było Eureki w scubie? Dopiero tutaj jej współczułam. Szwendała się smętnie po statku, a Nirvash się obraził(a). Czułam, jak ją to boli, kiedy założyła różowy dres i zaczęła zastępować Rentona. Ale pod koniec olała Hollanda, ha! Bardzo ci tak dobrze gnojku.
Dalej już nie obejrzałam, bo na dworze zaczęło robić się widno. Czekam dzisiaj do północy na kolejne kilka odcinków.
kokodin, co do zmiany zdania zgadzam się całkowicie! :) Kurde zaspoilerowałeś z tym 16-latkiem... ale to nic, miałam nadzieję na taki skok o x lat w przód. Swoją drogą, bardzo lubię takie coś, więc cieszę się, że trochę wydorośleją. kokodin - 08-08-2011, 15:13 Temat postu:
Skoku może nie będzie, ale za to jest ewolucja. Zwróć uwagę na to, że ten pryszcz z pierwszego odcinka stale rośnie, fizycznie i mentalnie. W tym tytule jest mało postaci, które by się nie zmieniały. Znienawidziłaś Holanda to teraz uważaj :] Dzięki temu co mu się teraz stanie,
:P Lain - 08-08-2011, 20:29 Temat postu: Natsume Yuujinchou San 06
Na to czekałam.
Natori czarujący ludzi dokoła swoim niepowtarzalnym wdziękiem.
Wyobraźnia tego skrzydlatego youkai i Nastsume.
Matoba, mój ty evil bizonie *_*. Crofesima - 08-08-2011, 22:03 Temat postu:
Ojoj, nadganianie jest trudne...
Idolm@ster - 05
Gościu, paręnaście ładnych dziewczyn chce z tobą jechać na plażę, a tobie się ta perspektywa nie podoba?... _JA_ bym pojechała sobie na nie popatrzeć. Dobra, po prostu dawno nie oglądałam haremówki i zapomniałam jak to z BTJTami jest, chociaż ten facet jest akurat całkiem w porządku BTJTem.
Mawaru Penguindrum - 05
10/10, było SEIZON SENRYAKUUUU! I to jakie! Czekałam, aż ktoś w końcu wyrwie ich z tej rutyny. Akurat Ringo idealnie się do tego nadawała, chociaż wciąż niespecjalnie przepadam za tą postacią. Tak tak wiem, ojciec jedynie odbębnia spotkania z nią, matka totalnie ignoruje ale przynajmniej ma rodziców! - Barnaby ale i tak jest lekką wariatką i powinna pójść na terapię.
Odcinek był cudownie wyreżyserowany. I seria jeszcze bardziej się rozkręca...
Usagi Drop - 05
Jak z takiego, za przeproszeniem, nieogara mogło zrodzić się takie cudo?
Blood-C - 05
Akcja przyspieszyła? Nie zauwa-zieeeeeeew-żyłam... Fumito wcale a wcale nie jest podejrzany, a w życiu. Ani trochę. Coś ostatnio jest moda na takie typy postaci, chociaż CLAMPa od dawna one w sumie kręciły.
Natsume Yuujinchou San - 06
SPARKLAJĄCY NATORI! Jak ja uwielbiam tą postać. Swoją drogą od poznania Natsume się dosyć zmienił, zaczął bardziej mieć na uwadze youkaie i puszczać je wolno, cieszy mnie to. Natomiast Matoba... wpierw może powiem, że wczoraj nie wytrzymałam i przeczytałam wszystkie chaptery o nim i Natorim. Tia, ja i moja samokontrola. Jestem okropna, nawet na ten odcinek nie byłam w stanie poczekać. W każdym razie po reakcjach ludzi spodziewałam się zupełnie innego bohatera, nie... przeciwnika. Jakoś niespecjalnie mogę się do niego przekonać, ale za to Suwabe Junichi spisuje się genialnie.
Gdyby tylko w tej serii pojawił się łuk Houzukigami... ah, marzenia. Póki co cieszę się Natorim i Matobą przez aż dwa odcinki. wa-totem - 09-08-2011, 15:12 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
10/10, było SEIZON SENRYAKUUUU!
A ja dostaję manii pingwidowczej - gdzie jeszcze siedzą pingwiny?
- na kurtce ojca (szpital)
- na kopercie (a jakże)
ktoś nas robi w pingwina?
Ostatni epek Black Lagoon OVA.
"Rozmowy na stronie", i miny które nadają się wprost do panteonu min emo.
ZUY Rock.
ZUE reminiscencje Revvy.
Paluszki.
OMG, to już prawie Hellsing :3 lunarna - 09-08-2011, 16:22 Temat postu: Eureka 7 odc. 27 do 36
Anime zmiennym jest. Eureka była już komedią, dramatem, horrorem, teraz jest (chyba) sensacją. No ale przede wszystkim jest romansem, i bardzo dobrze.
27-28
Biedny Charles i Ray, dednęło im się... Holland wymazany smarem, paradujący w samych gaciach, lol. Szkoda mi było Ray, bo chciała być matką, ale nie mogła.
Dobra, odkąd lidaa san przestał bić Rentona i udawać macho, wrócił do łask w moim prywatnym rankingu. Przez chwilę był taką ciapowatą sierotką Marysią, a potem zaczął pokornieć. no a potem się dowiedział, że zostanie ojcem :) Boję się obejrzeć kolejnego odcinka, bo coś mi się wydaje, że twórcy przygotowali dla Hollanda bohaterską śmierć...
Nirvash potrzebowała nowego pancerzyka, jak te dzieciaki szybko rosną... Eureka 7 zawiera jedną z lepszych koncepcji żywego mecha, jaką widziałam. Twórcy dobrze wytłumaczyli fakt, że Type Zero ma jakby wolną wolę i czasami sam chce się ruszyć tu i ówdzie.
Pomysł z Eureką jako tabula rasą pozostawioną ludziom przez Koraliany bardzo sympatyczny. Widać, że to działa, bo dziewczyna od czasów bezmyślnej maszynki do zabijania nabiera stopniowo ludzkich cech. Z drugiej strony ta chmura pokemonów w (chyba) 31 odcinku mnie rozbawiła. Rozumiem, że to są obcy, inne formy życia, no ale żeby tak oko z mackami...
O! I powrót dziadka! No i nawet przeżył, duży plus!
Dewey i jego armia morderczych dzieci. Japończycy chyba lubią ten motyw, co? Dominic i Anemone przewijają się co parę odcinków, ten pierwszy chyba zaczyna mieć wątpliwości i niedługo kopnie w dupę porucznika.
kokodin, wspominając o Hollandzie i Talho, miałeś na myśli zmianę w jej wyglądzie, czy ciążę? O ile to ostatnie bardzo mi się podoba, a fryzurę jeszcze przetrzymam, o tyle jej struj jest żenua... Lain - 09-08-2011, 17:25 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
SPARKLAJĄCY NATORI! Jak ja uwielbiam tą postać. Swoją drogą od poznania Natsume się dosyć zmienił, zaczął bardziej mieć na uwadze youkaie i puszczać je wolno, cieszy mnie to.
Wydaje mi się, że w rozmowie Natoriego i tej kobiety chodziło o wydarzenia z końca drugiego sezonu. Poprzedni sezon skończył się na 6 tomie mangi. Matoba pojawia się w siódmym tomie. Gdyby twórcy anime ekranizowali rozdziały po kolei, a nie skakali po nich jak zając, to ten odcinek byłby pierwszy.
Matoby też na początku aż tak nie lubiłam, ale zmieniłam zdanie po ostatnim łuku w mandze. Chyba ten garnitur mnie przekonał, po za tym Matoba urzekł i zaintrygował mnie tym listem. :) Swoją drogą byłoby pięknie, gdyby te rozdziały zekranizowali. Zmieniony w Natsume Nyanko robiący łotrowskie miny jest epicki. Crofesima - 09-08-2011, 18:28 Temat postu:
Lain napisał/a:
Wydaje mi się, że w rozmowie Natoriego i tej kobiety chodziło o wydarzenia z końca drugiego sezonu.
Ano racja, jestem głupia jak but i dopiero po napisaniu posta się zorientowałam, że chodzi o tamtego chłopca-youkaia. Tak to się kończy, kiedy samemu skacze się po rozdziałach w poszukiwaniu Matoby i Natoriego (zaczęłam, jak to ja, od końca, żeby potem okazało się, że tego drugiego jest w mandze naprawdę całkiem sporo...), a z poprzedniego sezonu pamięta się jedynie odcinek z onsenem. Z głowy zupełnie mi wyleciało, że Natori pojawił się też w innych epizodach... ba, nawet nie pamiętałam, że oni się już spotkali z klanem Matoba. Chyba trzeba będzie kiedyś obejrzeć całą serię od nowa.
A to była ciekawa sytuacja i bardzo kontrowersyjna wśród fanów Natsume. Widziałam, jak ludzie się straszliwie na Natoriego wściekali i podczas gdy owszem zgadzam się, że nie powinien był niszczyć listu, tak ucieszyło mnie, że to zrobił. Natori zrobił to przecież dlatego, że się o Natsume martwi. Trochę to smutne, że Matoba się tak starał po nic, ale mógł też Natsume po prostu powiedzieć. I cholera wie, co w tym liście było i czym by poskutkowało, w końcu Natsume jest jednak dość naiwnym chłopakiem. Matobie nigdy nie będę w stanie zaufać, nawet sam Madara ciągle powtarza, że od niego należy trzymac się z daleka.
A te rozdziały chyba nie zostaną zekranizowane w tym sezonie niestety. Stawiam na łuk z Tanumą i Natorim + może ten osobny z Matobą, ale to niestety wszystko jak podejrzewam...
kokodin - 09-08-2011, 21:06 Temat postu:
lunarna napisał/a:
kokodin, wspominając o Hollandzie i Talho, miałeś na myśli zmianę w jej wyglądzie, czy ciążę? O ile to ostatnie bardzo mi się podoba, a fryzurę jeszcze przetrzymam, o tyle jej struj jest żenua...
Chodziło mi o to, że z "dziewczyny wodza" zrobiła się rasowym dowódcą. Nie tylko wygląd czy ciąża. Początkowo łaziła po statku szukając ofiar do żartów i poza tym pilotowała gecko. Wiecznie zazdrosna i obrażona na Holanda. Teraz zwyczajnie ciągnie wodza za ucho i wydaje dość sensowne rozkazy bojowe. Ubranie-cóż moda. Najlepsze są spodnie Woza (ten fioletowy mikrus z compakami na głowie).
Zniszczy jeszcze 2 lfo które będzie pilotował. I przysporzy kobiecie w ciąży sporo stresów. W mandze braciszek orżną mu rękę, tutaj nie :P Holand nie umiera nigdy
O fabułę się nie bój, jeszcze cię zaskoczy, przynajmniej w odcinkach nieparzystych :P
Ja sobie zerknąłem na tego nowego natsumka i jaiks. Odcinek zalążek jakiejś dłuższej historyji. Olać tego kolesia z jaszczurką, jak obleśny był tak jest. Czuję, że Natsume nadal jest dla niego tylko zabawką. (mogę się oczywiście mylić, ja po prostu go nie lubię)
Co do cyklopa, kim on do diaska jest? Jakie ma cele? I jakie moce posiada? Normalnie człowiek zagadka.
Inujasza epizody 1-8 ponownie
Miałem ochotę na coś przydługiego, ktoś ostatnio mi na to wybrzydzał że długie. A no długie ale sezonowe, jak każda prawie manga pani Takhashi, jak każdy dłuższy Shounen.
Uwielbiam to, jak Kogome zachowuje się na początku. I oczywiście jak jeszcze wie, że ubrania się zmienia. I jeszcze to jej głupkowate szczęście. Zobaczymy czy za entym razem nie zrobi się zbyt monotonne. Daerian - 10-08-2011, 21:14 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
A ja dostaję manii pingwidowczej - gdzie jeszcze siedzą pingwiny?
- na kurtce ojca (szpital)
- na kopercie (a jakże)
ktoś nas robi w pingwina?
Na pewnej uciekającej ciężarówce też... seshiro - 10-08-2011, 23:58 Temat postu: Gundam 00 1-18
W końcu mam czas aby to obejrzeć ^^
Wciągnęło mnie jak diabli, osiemnaście odcinków obejrzałam w niecałe dwa dni. I po tych osiemnastu odcinkach mogę powiedzieć jedno : matko jak ja kocham mechy! Do tego dodać jeszcze dużo akcji i gundamowego absurdu i mogę wysłać mózg na wakacje. Tego mi brakowało. vries - 11-08-2011, 10:30 Temat postu:
Dwa lata czekania...
Red Line
Ahhh... i cóż, troszkę się zawiodłem. Bo wiecie, oczekiwałem arcydzieła, ale nie wyszło. Mamy za to bardzo solidny film. Ci, którzy jeszcze nie wiedzą: Red Line to film o ściganiu się w ekstremalnych warunkach. Taki Wacky Races dla dorosłych.
Fabuła: cóż... prosta jak drut. Ale w jakim filmie tego typu dostawaliśmy coś więcej? Nie o to tutaj chodzi.
Bohaterowie: Tu niestety jest tylko troszkę powyżej średniej. O ile pierwszy plan jest niezły, to już na drugim nie ma praktycznie charakteru. Co prawda autor dołożył znanych już fanom anime: Travę i Shinkaia, ale praktycznie tylko delikatnie zarysował ich charaktery. Szkoda... bardziej wyraziste sylwetki zawodników wyszłyby filmowi bardzo na plus.
Grafika: tu jest różnie. Widać, ze większość środków poszła na pierwszy wyścig. I tu człowiek otwiera swój otwór gębowy w nieustannym zachwycie. Później jest trochę gorzej. Ach... muszę wspomnieć jaka jest ta grafika. Nie jest to typowy styl jaki widzimy w anime, a raczej podchodzi pod kreskę amerykańską lub to co widzimy na artach Capcomu. W każdym razie dużo czerni i spory kontrast. Sam charadesign jest jest już bardzo japoński. I trzeba pochwalić tu twórców: rewelacyjny. Mimo pewnego pogorszenia jakości wraz z upływem trwania filmu nie widzę powodu, by nie wystawić najwyższej możliwej oceny za grafikę. Zresztą wystarczy obejrzeć trailer.
Muzyka: muzyka jest ok. Główny motyw jest niesamowicie chwytliwy, a ending to bardzo przyjemny popik. W środka aż tak dobrze nie słychać, mamy kupę rozmów i ryk silników, ale nie zauważyłem niczego niestosownego.
Podsumowując... jaka ocena. 8 czy 7. Chyba jednak 8. Takich anime nie widuje się zbyt często. No i człowiek się rozpływa patrząc się w ekran na tą grafikę... Tak: 8/10.
BTW. Tailenders to paskudna podróba.
---
Edit: obejrzałem raz jeszcze... oczywiście, że 8/10. Gamer2002 - 11-08-2011, 18:34 Temat postu: Giant Robo
Po prostu świetne. Wartka akcja, supermoce, oldschool, świetna animacja, przepiękna muzyka i wielkie zwroty fabularne. Twórcy poświęcili serii 6 lat by pomimo wszelkie trudności ukończyć swe dzieło i widać jak o nie dbali.
Seria ma tylko dwa znaczące braki - przy natłoku postaci część nie jest zbyt rozwinięta, choć wszyscy istotni od początku są porządnie narysowani. Drugim jest to, że niestety kontynuacja najprawdopodobniej nie nastąpi (poza wersją mangową) i nie zobaczymy ostatecznego starcia Experts of Justice z Big Fire. Ale i tak te GI Joeowskie starcie pomiędzy dobrem a złem (?) jest tylko tłem dla konfliktu dwóch ludzi, którzy chcą wypełnić wole swych ojców, a ten konflikt został w pełni domknięty.
8/10 i fav, polecam każdemu.
S7 - 6
O, fabuła ruszyła do przodu a rywal wykonał swój ruch. Podoba mi się jak doktor jest ukazywany w tym odcinku, choć od początku wiadomo że to totalnie nie antagonista, to jednak ma klasę. I Ruri pytająca czy jest irytująca xD
Ogólnie teraz zapowiada się, że możemy zobaczyć akcje Army w wersji Dark, może być ciekawie.
T&B 19
No cóż, spodziewaliśmy się tego ale wyszło nieźle a nawet jedna rzecz mnie zaskoczyła.
Marverick NIE JEST członkiem Ouroboros tylko z nimi współpracuje, to oznacza, że w tym sezonie więcej już o tej organizacji się nie dowiemy
A Królik - przecież nawet jego ojciec go nie bił! Co do nieporozumienia - nie jest to aż tak wymuszone, gdyż problemem jest stała wada Tygrysa.
Ale i tak najlepszym elementem odcinka był Kotetsu jeżdżący na Tygrysie-Zabawce xD
No. 6
Robią Evangelion, czy co ;o Choć mam teorię i obstawiam zakład
Szczur jest wnukiem babci i z powodu jej śmierci tak upadł
Nvm, nadal mi się podoba. Ale ten taniec to było już lekkie przegięcie ;P Enevi - 11-08-2011, 18:50 Temat postu: Usagi Drop 6
Awwwwww. To chyba najbardziej urocze anime od lat (wrażenie to potęguje fakt, że powtarzam to przy okazji każdego odcinka...) Tym razem dostaliśmy epizod o drzewku. Ha, to już wiem skąd w Erin wziął się ten zwyczaj... xD A Rin i Daikichi nadal wychowują siebie nawzajem. Kouki też nie jest taki straszny jak na początku odcinka.
No. 6 6
No, ruszamy do przodu i wygląda na to, że wcisną słonia do karafki i dobiją do końca książki w przeciągu... 5 odcinków? Życzę im powodzenia, ale odcinek był względnie dobry. I jak zwykle sporo miejsca zajmują dialogi Shiona i Nezumiego - ja chcę pierwowzór! Shion może i nadal mało wie o świecie, ale przynajmniej jest uparty. A Szczurek po raz kolejny "ratuje" mu skórę. Czyżby egoizm? Powoli wychodzi z niego "derowatość" i dobrze :D
Biedna Safu... Autentycznie jest mi żal tej postaci. Podejrzewam, że zrezygnują z pojedynczych scenek pomiędzy i spuszczą nam kubeł zimnej wody na głowę pod sam koniec...
Acz mogę się mylić.
Edit: Po obejrzeniu zapowiedzi. Mieszają... W przyszłym odcinku będzie tom 3...
Wyglądało to jak ta sławetna scena, co piskliwe fanki o trzepot serducha przyprawia... Plus Karan i Youming, plus jednak scenki z Safu w laboratorium będą...
Czy czwarty nie wiem, ale wcisną tu sceny, o których coś już tam wiem... I czemu ja tego odcinka nie obejrzę w przyszły czwartek? Zawsze tak robią, gdy wyjeżdżam. Bu!
- obmyślenie planu ratunkowego
- pszczoły plus przeszłość Szczurka
- i wdrożenie planu w życie...
- i ostateczną rozprawę...
.
Zaczynam się bać... Ciut. kokodin - 11-08-2011, 19:22 Temat postu: Kamisama Doll odcinek aktualny
Chyba najlepsza scena fanserwiśna jaka może angażować 3 osoby i latające coś. Wiadomo, że czegoś trzeba się trzymać, ale "pilot" tego pociesznego rejsu chciał jeszcze więcej porwać ze sobą niż braciszek i jego"dziewczyna?" mogli by wytrzymać. Sceny z tanich komedii fanserwiśnych mogą dobrze wypaść w tytułach poważniejszych, dlaczego więc w tych pierwszych wyglądają tak głupio? Dobra biały kręgiel został naprawiony i to jest najważniejsze. Niemniej jednak tej jednej bohaterce za dużo fanserwisu zwisa u szyi. Ja się pytam JAK ona jest podobna do tej nauczycielki? Są tej samej płci czy co?
A mieszkańcy tej zapadłej wiochy to same dziwolągi, karykatury wręcz.
Co nie zmienia faktu, że to fajny serial.
Królicza Kropelka
Drzewka, pierwsza klasa podstawówki , cudne.
"Chłopak" Rin jest po prostu idealny. Przy nim Rin wygląda normalnie (choć jest przesadnie dojrzała(chyba)) Łoj cudne.
Inujan do epizodu 33, nie spieszy się.
Uwielbiam ten odcinek a raczej jego ostatnie zdania. Kikyo rispekt, jesteś przerażająca, chociaż cię lubię. I niby dlaczego to Inujan był jedynym stworem samooswobadzajacym się z zaklęcia? To dlatego że jest two-timerem? (kurcze , myślałem ale polskiego odpowiednika nie wymyśle) A Nurek z perspektywy ostatniego odcinka final acta nie wydaje się aż takim okrutnym potworem (a nie powiem czym) W ostatnich odcinkach próbował jednak udowodnić, że jest czarniejszy niż noc. Dopiero Kikyo go przejrzała.
Raz na pewien czas chyba warto to obejrzeć :P Lain - 11-08-2011, 23:10 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
A te rozdziały chyba nie zostaną zekranizowane w tym sezonie niestety. Stawiam na łuk z Tanumą i Natorim + może ten osobny z Matobą, ale to niestety wszystko jak podejrzewam...
Wiem, że szanse na zobaczenie tego ostatniego łuku z mangi są raczej nikłe, tym bardziej że rozdział 54 wyszedł dopiero pod koniec lipca, a podejrzewam, że twórcy anime już wcześniej powybierali to, co ma być w tym sezonie z pozostałych, pokończonych historii. Obstawiam, że w ostatnim/ostatnich odcinku/odcinkach będzie łuk z Matobą, z rozdziałów 34-36. On się idealnie nadaje na zakończenie. :)
Myślę, że Natsume nie da się tak łatwo przeciągnąć na ciemną stronę mocy. Chyba że Matoba znowu posunie się do szantażu. Urawa - 12-08-2011, 12:38 Temat postu: Morita się nie odzywa 1-4
Chrrrr... kto by pomyślał, że kilkuminutówki mogą być aż tak nudne. Już na drugim odcinku wzięło mnie na ziewanie...
Kung Fu Cooking Girls
Chińcyki trzymają się mocno!
Twin Angel 1-4
Z jednej strony masa gwiazdek, sparklania i tego typu bajerków nastawionych na dzieci, pokemonowi przeciwnicy, z drugiej humor celujący w nieco starszego widza (plus robiący ciągle boing-boing cyc Aoi). Dziwne toto... Takie Ojomajo Doremi+Yattaman+fanserwis. Najśmiszniejsze jest to, że opening (skądinąd, tak mózgotrzepnej piosenki dawno w anime nie słyszałem) zapowiada przeciwniczkę a'la Nanoha... Mimo wszystko, OAV było lepsze.
Baby Princess 3D Paradise Love
Kazirodcze pedo? Taaa... wyłączyłem po tym, jak 5-letnie siostrzyczki zaczęły przystawiać się do braciszka (i to chyba nawet nie przyszywanego). Tylko dla fanów "odmienności kulturowych", robiących sobie dobrze przy "arcydziełach" pokroju "Kissxsis". Gamer2002 - 12-08-2011, 13:14 Temat postu: Tetsujin 28-go [2004] 1-5
Imagawa po raz kolejny dostarcza i po obejrzeniu pierwszego arcu widzę powody, dla którego ta seria nazywana jest jedną z najlepszych serii mecha poprzedniej dekady.
Po pierwsze, strasznie się mi podoba że opening jest ten sam co w wersji 1963. Po drugie - fabuła. Goddamn, fabuła. Pierwszy arc uczy nas, że Japonia w czasie drugiej wojny światowej planowała stworzyć armie robotów, a gdyby to nie wypaliło planem B była armia Frankensteinów. A po trzecie Murasame - TAK JEST JESTEŚ NAJBARDZIEJ MĘSKĄ I POWAŻNĄ POSTACIĄ NOSZĄCĄ RÓŻOWY PŁASZCZ EVER (choć w Giant Robo byłeś bardziej hardkorowy ale ciii)! Shotaru też jest niezły, w 4 odcinku pokazał że jest małym Batmanem. Easnadh - 13-08-2011, 10:53 Temat postu:
Okej, nie mogłam spać, to nadrobiłam anime.
Usagi Drop - 5-6
wstfgl.
To. Było. Takie. Urocze.
A poza tym - matko boska, jak te dzieciaki ładnie śpiewały! Zwłaszcza jak sobie przypomnę to niemrawe wycie, którym raczą nas co roku przed Bożym Narodzeniem 5- i 6-latki mojej mamy.
Daikichi jest niesamowity. Naprawdę rozczulił mnie moment, kiedy zaprosił Rin do siebie pod kołderkę, bo płakała. Na miejscu mamy Koukiego już bym się za niego brała.
Rin nadal bije rekordy w kjutności. "Łokcie ze stołu!", no proszę... xD
Evil napisał/a:
Kouki też nie jest taki straszny jak na początku odcinka.
A tam straszny. Najzupełniej normalny (czyli wniosek jest taki, że dzieciaki zwyczajnie są straszne, ale to nie jest odkrycie). Zwłaszcza ta akcja z gwizdkiem. Podziwiam Daikichiego za jego reakcję, normalna odpowiedź powinna brzmieć: "Jak nie przestaniesz gwizdać, to ci wsadzę tę cholerną świstawkę w tyłek!".
Natsume Yuujinchou San - 5-6
Rzęsy Natsume...
Dobra, ja nie o tym.
Kurcze, jak można odcinek tak złowieszczy (mam na myśli odcinek 5) zrobić jednocześnie tak pogodnym? No... Nie ogarniam.
A w ogóle to - Natoriiiiii~!! Wreszcie! Stęskniłam się za nim (i za jego seiyuu). Teraz, jak zmienił się jego stosunek do youkai, jest jeszcze bardziej uroczy niż przedtem. Tylko taki jakiś... krzywy. Grafika w 6 odcinku trochę kulała chyba. Ale kto by się tym przejmował.
Plus to nowe bizoniszcze - jakiż on ZUY i mhroczny. Aż robię w gacie. Mam nadzieje, że w kolejnych odcinkach trochę stonuje.
UtaPri - 6
Okej. Niniejszym ogłaszam, że uwielbiam Natsukiego. Czy też raczej Satsukiego. Satsuki jest BOSKI. Jest trochę jak... Shizuo, nawet bardzo trochę. Wymachuje znakami drogowymi i łamie drzewa jednym uderzeniem pięści. Plus jego piosenka była zdecydowanie najlepszym jak dotąd chara songiem. Zwłaszcza że nie była o kwiatkach, ptaszkach i miłości do Tej Jedynej (którą bizoniki poznały ledwie kilka dni wcześniej, na litość boską). Hayato, debilu, patrz i ucz się. Zaakceptuj mroczną część siebie i znajdź dla niej ujście, blabla. Brzmi fatalnie, ale działa.
Haruka dalej mnie zaskakuje. Owszem, jest trochę beznadziejna, ale mimo wszystko nie da się jej nie lubić. Nie była piszczącym fangirlem, to raz. Dwa - pod koniec odcinka skojarzyła fakty! Takiej Chizuru z Hakuouki, zajęłoby to pewnie pół sezonu.
No i Shou. Shou to taki tsuntsun-promyczek tego anime. Jest przeuroczy! xD
Na dodatek to anime NADAL JEST ŁADNE I DOBRZE ZANIMOWANE. Nie wierzę.
A w ogóle to - czy ktoś jeszcze oprócz mnie to ogląda...? -.-;Melmothia - 13-08-2011, 11:39 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
A w ogóle to - czy ktoś jeszcze oprócz mnie to ogląda...? -.-;
Oczywiście. Toż to chyba pierwszy raz, jak widzę bizoninę z produkcji taśmowej, która ma charaktery i jest ładnie animowana! Tego nie można przegapić. Kiedy indziej napiszę więcej, bo mam jeszcze chyba odcinek albo dwa do nadrobienia, ale stała, ładna animacja też zaskakuje mnie co odcinek swoim nieugiętym trwaniem (wszędzie poza oczami bohaterki, ale do tego także można się przyzwyczaić). Jeśli chodzi o panienkę, to ja aż takich pozytywnych wrażeń nie mam, co prawda nie przeszkadza mi ona, ale jeszcze nie polubiłam, nadal jest mi ona obojętna - to chyba dlatego, że nigdy nie wytrwałam do końca serii typu Hakuouki, gdzie bohaterka jest tak beznadziejna, że puka w dno od spodu. Innymi słowy - nie uodporniłam się jeszcze. kokodin - 13-08-2011, 13:00 Temat postu:
A ja sobie strzeliłem 6 odcinków Paryskiego Labiryntu dla Japonesów. (Ikoku Meiro no Croisee The Animation :P) Inna kiutność niż usagi drop, ale też kiutność. Pokazuje to jak bardzo Europa i Japonia zmieniły się przez 100 i jeszcze troszkę lat. Zderzenie kultur które w zasadzie były bipolarnie różne i tym samym fascynowały każdą ze stron. Krynoliny i gorsety kontra geta i obi. Pojedyncze kimono na ulicy pełnej meloników też jest dość kontrastowe a uśmiech odstrasza jeszcze bardziej. Ale jedna z ciekawszych rzeczy to jedzenie. Mała Japoneczka ślicznie je serek a duże europejczyki śliczne wybrzydzają na sos sojowy (szkoda że nie wyciągnęła natto) Luchianka - 13-08-2011, 14:17 Temat postu:
Melmothia napisał/a:
Easnadh napisał/a:
A w ogóle to - czy ktoś jeszcze oprócz mnie to ogląda...? -.-;
Oczywiście. Toż to chyba pierwszy raz, jak widzę bizoninę z produkcji taśmowej, która ma charaktery i jest ładnie animowana! Tego nie można przegapić. Kiedy indziej napiszę więcej, bo mam jeszcze chyba odcinek albo dwa do nadrobienia, ale stała, ładna animacja też zaskakuje mnie co odcinek swoim nieugiętym trwaniem (wszędzie poza oczami bohaterki, ale do tego także można się przyzwyczaić). Jeśli chodzi o panienkę, to ja aż takich pozytywnych wrażeń nie mam, co prawda nie przeszkadza mi ona, ale jeszcze nie polubiłam, nadal jest mi ona obojętna - to chyba dlatego, że nigdy nie wytrwałam do końca serii typu Hakuouki, gdzie bohaterka jest tak beznadziejna, że puka w dno od spodu. Innymi słowy - nie uodporniłam się jeszcze.
I jeszcze ja!Może rzadko na forum się odzywam,ale oglądam te anime.Szczególnie,że jest to adaptacja gier otome w których ostatnio przesiaduje.Co do Haruki mogę powiedzieć,że to jest typowa kreacja bohaterki dla takiego haremu.Co do Natsukiego też wywnioskowałam ,że po zdjęciu okularków zachowuje się jak Shizuo. JJ - 13-08-2011, 16:21 Temat postu: Pengui... oh wait. Nie było w tym tygodniu Pingwinów ;_;
iM@S 6 - wow, ta animacja. Piosenka zresztą też niczego sobie. Odcinek - bez rewelacji, chociaż fajnie pokazywał, do czego nadaje się powtarzanie ganbare~ i "na pewno nam się uda!", jak nie potrafi się zorganizować i zabrać do jednej konkretnej rzeczy :D Podoba mi się też to, jak wyraźnie widać że Producer zazdrości sukcesów Ritsuko - dziwnie to życiowe, jak na takie przesłodzone moe-moe anime.
Dantalian no Shoka 5 - o wyelki lolu. Na jeden odcinek zapominamy o klimacie i zwyczajnie robimy sobie jajca? Nie mam nic przeciwko :D Mocno fazowy ep, zwłaszcza finał z angielskimi dżentelmenami a'la power rangers. Oraz TEN ZŁY. W ogóle ta seria jest zaskakująco wręcz udana, nie spodziewałem się tak dobrej zabawy po opartym na dość nieoryginalnym pomyśle, epizodycznym anime o walkach z potworami tygodnia. kokodin - 13-08-2011, 16:48 Temat postu: JJ, "ta animacja" nie jest niczym odkrywczym. Jeśli chociaż widziałeś gameplay którejkolwiek z gier, widziałeś już wszystko. Tak czy siak wolał bym aby zekranizowali edycję na ds, bo tam przynajmniej jedną z idolek był młodszy brat menadżerki :P
Ja się powolutku toczę po Inujasiu obecnie na epizodzie 58.
Uwielbiam tutejszą Rin, dlaczego jest jej tak mało? Nawet interpretacja rozkazów Seszomuchomora dosłownie (np "stój") jest kiutna. Poza tym ten związek postaci, niedorzeczny jakim jest taki jest, ale jest świetny. Demon, wróg ludzkości, snob i w ogóle arystokratyczny dupek, oraz jego sznureczek przywołanych stworów, człowiek, żaba i latająca krowa-smok :P Nadal bardzo podoba mi się podejście do życia Kogome. W ogóle postaci są żywe. Jak nie lubię drugiego openingu tak kilka sekund około 34 sekundy oglądam za każdym razem pokazując V do ekranu. A Rin mi zawsze odpowiada z uśmiechem P
A w tym tygodniu nie tylko pingwinu umknęły. Na clampa też sobie nie ponarzekam. Keii - 13-08-2011, 17:02 Temat postu:
kokodin napisał/a:
JJ, "ta animacja" nie jest niczym odkrywczym. Jeśli chociaż widziałeś gameplay którejkolwiek z gier
JJ ma chyba na myśli jakość tej animacji, która jak na anime zdecydowanie jest czymś niezwykłym. Zwykle tańce wyglądają strasznie koślawo i nie chodzi mi bynajmniej o układy taneczne. Co innego ruszyć trójwymiarowe kukielłki, a co innego umiejętnie to narysować. kokodin - 13-08-2011, 17:53 Temat postu:
Keii napisał/a:
Co innego ruszyć trójwymiarowe kukielłki, a co innego umiejętnie to narysować.
Nie chce się kłócić, ale to zdanie w obecnych czasach traci trochę sens. Kiedyś owszem i sam kocham ręczną animacje z dużą ilością keyframek. Jednak teraz aby z bryły zrobić rysunek, wystarczy odpowiedni filtr. A i same animacje 2d narysowane komputerowo mogą mieć bufor ruchu pseudo3d (przynajmniej programy którymi się bawiłem miały)
Ja po prostu już widziałem bardzo podobne animacje w kilku grach idolmastera, które przeglądnąłem. Gdyby animacja tych scenek była w anime gorsza, lub byłoby ich brak, to bym się mocno zdziwił. Po wow spodziewałem się szczerze czegoś lepszego. Bo te ruchome kukiełki w grach wcale dużo gorzej nie wyglądają. (jaka jest moc renderingu konsoli w czasie rzeczywistym a jaka jest moc klastra kompów przeliczającego spokojnie każdą klatkę?) vries - 13-08-2011, 19:26 Temat postu: Yoiko - czyli komedia ecchi dla średniorozwiniętych pedofilów. Zasady są jasne. Mamy gimnazjalistkę, która jest wyrośnięta ponad wiek. Zachowuje się jak dziecko, ale nie wygląda jak dziecko. Sporo fanserwisu - scen pod prysznicem itd. Problem polega na tym, że seria w większości jest mało śmieszna. Najciekawsze moim zdaniem są przygody jej kuzyna niedoszłego studenta - onanisty. Każdy odcinek kończy się jego wyzwaniem dla jego boga masturbacji. Moim zdaniem jest jednak lepiej niż można spodziewać się po tym opisie. Dlatego taka a nie inna ocena: 4/10.
PS odnośnie dyskusji wyżej:
I tak nic nie może równać się ze wspaniałością układu tanecznego z odcinka 126 Gintamy. Luchianka - 13-08-2011, 21:24 Temat postu: UtaPri 7
3/4 odcinka w tonacji pory deszczowej.Na dodatek zaczął się wątek z Ichinose, który narazie szczęśliwie nie zakończył.
Został z klasy S wyrzucony i przeniósł do klasy Haruki
Nawet moim zdaniem szykuje się kontynuacja w następnym odcinku.
Co do piosenki jest to rozwinięcie tego co było pokazane w pierwszym odcinku. Lena100 - 14-08-2011, 02:54 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
A w ogóle to - czy ktoś jeszcze oprócz mnie to ogląda...? -.-;
Ja też to oglądam! Nie wiem dlaczego, bo generalnie nie nadaję się do całych tych klimatów z gier otome, a Haruka i jej alienowate oczy wywołują u mnie agresję, ale... nie tylko to się liczy! Dziś, w 7 odcinku Uta no Prince-sama w końcu znalazłam postać, z którą mogę się w pełni utożsamiać. Jest nią biedny, odrzucony Hayato-sama, w którego piosenkach nie ma HAATOO (tak, to od angielskiego "heart"), co więcej posiada on dokładnie tę cechę co ja. Pięknie ubrała to w słowa bystra i lotna Haruka przy scenie nad brzegiem jeziora. >>>On chce śpiewać ale nie może.<<< Rozumiem dramę, mam to samo. Kocham śpiewać, ale kiedy to robię, otaczający mnie ludzie nagle przestają kochać mnie.
Dostaję padaki (ze śmiechu) od tej serii, całego tego klimatu rodem z My Little Pony. Dyrektor szkoły, który szpanuje brzydkim ingriszem, pełen wdzięku wychowawca, a najbardziej - problemy Haruki i jej haremu: podwójne osobowości, ściganie marzeń, rywalizacja między bogatymi domami, ZAKAZ zakochiwania się i cierpienia twórcze. A j-pop prezentowany w tej serii każe zadawać mi tylko jedno pytanie (oczywiście bez ubliżania niczyim gustom muzycznym): Dlaczego oni nie wstydzą się emitować tego w telewizji?
A kiedy dzień zmierza ku końcowi, a wraz z nim kolejny odcinek Maji Love SenPasento i wydaje mi się, że już nic mnie nie zaskoczy, wtedy pojawia się ending. Are you ready?
PS: Mimo wszystko oglądanie tego sprawia mi wielką przyjemność, mam nadzieję, że po przeczytaniu tego posta jest to w miarę oczywiste. I w tym miejscu nie mogę powstrzymać się od lekkiego off-topu. Co do gier otome: był jeden raz kiedy zagrałam w tego typu grę i było to Starry Sky (chyba in summer). Pełna nadziei na udane życie miłosne, które w realnym świecie nie toczy mi się zbyt dobrze, pełna entuzjazmu przeklikałam i sumiennie przeczytałam wszystkie te przynudnawe dialogi. Dzielnie dokonałam tych paru (jakże schematycznych i oczywistych) wyborów. Nie przeszkodziła mi w tym szkoła, choroba i życie. W napięciu oczekiwałam na swojego wybranka...
Guess what. Koleś wyjechał do Francji. Zostałam porzucona w grze komputerowej. Przegrałam dating-sima. Jak?!
Przepraszam za tego posta, jest już późno. lunarna - 14-08-2011, 18:28 Temat postu: Eureka 7 odc. 37 do 48
Właściwie to odcinki 37 do 44 obejrzałam we wtorek, potem nie było mnie w domu, odcinki 45 do 48 obejrzałam wczoraj.
Tyle się działo, że w sumie nie spamiętałam wszystkiego Anime powoli zbliża się ku ostatecznej konkluzji. Dzisiaj obejrzę te dwa brakujące odcinki. Daerian - 14-08-2011, 20:20 Temat postu: Kamisama no Memochou 6
Czy tylko ja mam jakieś dziwne "yaoi vibe" od dwóch odcinków? Pomijając fakt, że Alice zmienia się już w totalne tsundere... Prawdę mówiąc, zaczynam żałować, że postanowiłem dać temu szansę.
Usagi Drop 6
W skrócie - słoooodkie... :D
Tiger & Bunny 20
Pętla się zacieśnia... ciekawe jak długo spirala kłamstw się utrzyma. Natomiast z Tygryska jest taki Batman, że lepiej nie mówić ;-) Jego domyślność jest wręcz porażająca ;-)
Nekogami Yaoyorozu 6
Seria trzyma cały czas ten sam dobry, ale nie wybitny poziom - miła, lekka i zabawna komedia nie pretendująca do bycia czymś, czym nie jest. Ogląda się miło (i czy jestem jedyna osobą tutaj która to ogląda XD?)
W tym odcinku załatwiliśmy pierwszy obowiązkowy problem - odcinek plażowy! W stylu Magipoki (kto oglądał, ten wie) :D
Warto też wspomnieć minimalną ilość fanserwisu na przestrzenni 5 odcinków, mimo że seria ma niemalże czysto żeńską obsadę. No i nie jest to haremówka :D Luchianka - 14-08-2011, 20:39 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
Easnadh napisał/a:
A w ogóle to - czy ktoś jeszcze oprócz mnie to ogląda...? -.-;
Ja też to oglądam! Nie wiem dlaczego, bo generalnie nie nadaję się do całych tych klimatów z gier otome, a Haruka i jej alienowate oczy wywołują u mnie agresję, ale... nie tylko to się liczy! Dziś, w 7 odcinku Uta no Prince-sama w końcu znalazłam postać, z którą mogę się w pełni utożsamiać. Jest nią biedny, odrzucony Hayato-sama, w którego piosenkach nie ma HAATOO (tak, to od angielskiego "heart"), co więcej posiada on dokładnie tę cechę co ja. Pięknie ubrała to w słowa bystra i lotna Haruka przy scenie nad brzegiem jeziora. >>>On chce śpiewać ale nie może.<<< Rozumiem dramę, mam to samo. Kocham śpiewać, ale kiedy to robię, otaczający mnie ludzie nagle przestają kochać mnie.
PS: Mimo wszystko oglądanie tego sprawia mi wielką przyjemność, mam nadzieję, że po przeczytaniu tego posta jest to w miarę oczywiste. I w tym miejscu nie mogę powstrzymać się od lekkiego off-topu. Co do gier otome: był jeden raz kiedy zagrałam w tego typu grę i było to Starry Sky (chyba in summer). Pełna nadziei na udane życie miłosne, które w realnym świecie nie toczy mi się zbyt dobrze, pełna entuzjazmu przeklikałam i sumiennie przeczytałam wszystkie te przynudnawe dialogi. Dzielnie dokonałam tych paru (jakże schematycznych i oczywistych) wyborów. Nie przeszkodziła mi w tym szkoła, choroba i życie. W napięciu oczekiwałam na swojego wybranka...
Guess what. Koleś wyjechał do Francji. Zostałam porzucona w grze komputerowej. Przegrałam dating-sima. Jak?!
Przepraszam za tego posta, jest już późno.
O dziwo też lubię Hayato. Nie wiem może dlatego ,że stanowi kontrast dla Haruki?
Co do off-topa:Napewno to nie był Starry Sky in summmer,tylko in spring. Co się orientuje w letniej wersji nasza bohaterka romansuje z trzema bishami z kółka łuczniczego.Co do kolesia co do Francji pojechał (I to jest prawdziwe zakończenie) to kontynuacje tego wątku masz w Starry Sky After Spring.
To nie jest dating-sim.To Visual Novel.Bo tylko udzielałaś prawidłowych odpowiedzi ,a nie nabijałaś statystyki postaci tak jest to w Tokimeki Memorial Girl's side.
Okej kończę tego offa i przechodzę do dalszego tematu
Drugi sezon Melancholii Haruhi Suzumiyi 1-14
Przyznam się ,że w porównianiu z pierwszym sezonem miejscami szczególnie,że endless eighcie nudziłam się.
Hanasaku Iroha 20
Jednak nasza tsundere miała więcej klienteli niż Yuina. I jak ktoś zauważył był plakat Hiromi z True Tears w jednej scenie.Następny odcinek zapowiada się ciekawie.Tohru się żeni?Chce za tydzień zobaczyć reakcje Minko.[/quote] Lena100 - 14-08-2011, 23:35 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Czy tylko ja mam jakieś dziwne "yaoi vibe" od dwóch odcinków?
Obawiam się, że tylko Ty. A w których momentach? Ja tylko płaczę nad projektem postaci Renjiego, kto wymyślił mu takie potworne włosy?!
A Alice mnie denerwuje. Z reguły tsundere są mi obojętne, a czasem nawet je lubię, ale jej cały zestaw zachowań wydaje mi się nieznośny.
Luchianka napisał/a:
Co do off-topa:Napewno to nie był Starry Sky in summmer,tylko in spring. Co się orientuje w letniej wersji nasza bohaterka romansuje z trzema bishami z kółka łuczniczego.Co do kolesia co do Francji pojechał (I to jest prawdziwe zakończenie) to kontynuacje tego wątku masz w Starry Sky After Spring.
To nie jest dating-sim.To Visual Novel.Bo tylko udzielałaś prawidłowych odpowiedzi ,a nie nabijałaś statystyki postaci tak jest to w Tokimeki Memorial Girl's side.
Aaaaa, natknęłam się na specjalistę! ^^ Przepraszam, jestem zupełnie niezorientowana w klimatach, to był jednorazowy eksperyment (zakończony niepowodzeniem) i całkiem możliwe, że to było in spring. Za after spring się zapewne nie zabiorę, ale dzięki za info :)
Dobra, koniec off topu, bo nas upomną.
Ao no Exorcist 18
Ludzie, do końca pozostało 6 odcinków, a wy za tydzień emitujecie odcinek o zgrabnym tytule "A Day When Nothing Happens"? A mi się wydaje jakby prawdziwa fabuła się dopiero co zarysowała. Mam nadzieję, że nie skończy się tylko na reklamówce mangi i zrobią drugi sezon, bo świetnie mi się ogląda to anime. Może to moja słabość do shounen'owych bohaterów. W ogóle dobry shounen nie jest zły...
D. Gray Man do 94 odcinka
Ktoś wcześniej radził mi żebym dotrwała do pojawienia się Crossa. To była dobra rada, chociaż w pewnym sensie zbyteczna - i tak mam ochotę to oglądać. Ostatni łuk w Arce Noego był naprawdę przyzwoity. Oczywiście chwilami nużyły mnie przydługawe walki (ale taka specyfika gatunku, to tak jakby narzekać, że trawa jest zielona), choć czasami nawet się nimi cieszyłam, kiedy ktoś nagle okazywał się niesamowicie coooool. Jasdebi był tak samo dobry jak Jasdero i Debitto osobno. Drama Lavi'ego okazał się być całkiem interesującą dramą, a stały schemat z praniem mózgu i atakowaniem własnych przyjaciół mi się podobał. Zakończenie tego łuku było nawet wzruszające, całe to granie na pianinie, masowe zmartwychwstanie, wejście smoka w wykonaniu Crossa, obowiązkowa sprzeczka Allena z Kandą. Humor może nie stoi tu na zbyt wysokim poziomie, ale i tak zapewnia rozrywkę. W ogóle wciągnęłam się w ten show. Gdyby tylko ktoś ubił Leenalee, zmienił twarz Millenium Earl'a i zrobił drugi sezon... seshiro - 14-08-2011, 23:36 Temat postu: Gundam 00 do końca
Mój mózg powoli wraca z wakacji. Matko, tak fazowej serii dawno nie widziałam. Co prawda oglądając miałam wrażenie, że to wszystko już gdzieś było, czy to w Seedzie, czy w Code geass, czy Bóg jeden wiedzie gdzie jeszcze, ale nie przeszkadzało mi to, aby się wciągnąć.
Cała seria wręcz ocieka absurdem, a najbardziej absurdalne w tym wszystkim jest dążenie do zakończenia wszystkich wojen i zapewnienie pokoju na świecie przy użyciu siły i czterech super mechów . Z patosem też przesadzili, ilością jaką napakowali jeden odcinek spokojnie można by obdzielić z pół serii. Ale przynajmniej wyszła z tego naprawdę niezła komedia i w tych bardziej „podniosłych” momentach dostawałam nagłych ataków śmiechu ( przynajmniej kilka razy na odcinek). Z bohaterów najbardziej polubiłam Hallelujaha (o zgrozo, jak można kogoś tak nazwać O_o) i Tierię, chociaż jego na początku serii nie darzyłam zbytnią sympatią. Lockona
gdy zginął i do tego nie udało mu się zemścić było mi strasznie szkoda
, a Setsuna ze swoją gadką o tym, czy stał się już Gundamem czy jeszcze nie po prostu mnie rozbrajał. I tak się zastanawiam, czy w tym anime jest ktoś, kto ma normalną przeszłość, bez żadnej traumy.
00 to chyba pierwszy Gundam, w którym podobała mi się muzyka, a The Black Horn- Wana z pierwszego endingu mogę słuchać na okrągło.
9/10 kokodin - 15-08-2011, 02:04 Temat postu:
Po malutku Psi Jasiek do epizodu 82
Gdzieś w tej okolicy znajdował się jeden z moich ulubionych wątków, kiedy Rin po raz pierwszy karmi Kouhaku melonem :P Kolejny tak fajny łuczek będzie dopiero przy porwaniach dzieci przez demona. Moja ukochana Rin jejku jakie to dziecko ma fajne podejście do życia, kompletny brak zmartwień. "Smakował ci melon? Zawsze mogę ukraść więcej." Kiedy wyglądała z tego domku na demony i zamknęła drzwi, to było takie cudne. Rin jest po prostu za mało, a kiedy jest, to ma za mało kwestii. Ale ostatni obejrzany odcinek też był niezły, Inujasza bohater naszych czasów. Co prawda trochę przysypiam po niektórych łuczkach, ale to jest nadal jeden z najlepszych komiksów pani Takahashi, zekranizowany też świetnie.
Nichijou epizod 20
Sensacji może nie było, odcinek trochę ponad średnią tej serii, ale skończył się jak gdyby przedwcześnie. Nie wiem dlaczego, ale wolę odcinki przepakowane krótkimi bezsensownymi zrywkami jak "nie biegajcie po korytarzu" Bo gdy pół odcinka ciągną jedną scenę by po chwili dokleić do niej dalszy ciąg to nie jest do końca "to" czego oczekuję. Owszem reakcje Nano, rysunki Mai, lub pomyłki Yuko były początkowo śmieszne, ale na tym powinni temat mangi skończyć i dać coś innego. Złość Mio można oglądać przez max 5 minut :] Co prawda po okrągłej 20-stce spodziewałem się większego odpału ale i ta było ciekawie.
Beelzebub epizod 30
No dobra, fajnie zaczyna się znowu walka. Pierwszy rycerz jak zwykle padł po jednym ciosie, dwaj inni zostali wzięci przez innych oponentów niż chcieli, natomiast walka finałowa odbędzie się pomiędzy starymi kumplami. Czyli między innymi odcinek climaxujący. Nic wielkiego do fabuły nie wniósł, poza przeniesieniem akcji na dach. Chociaż scena z testowaniem zapinki za pomocą dziecka była fajna. Trochę się ten serial rozleniwił. Zobaczymy co przyniesie walka finałowa, ale pewnie nie wiele. lunarna - 15-08-2011, 03:05 Temat postu: Eureka seveN końcówka
Trochę żałuję, że obejrzałam 50 epizod. Był taki jakiś... kjutaśny?
Dobra, dla mnie ostatni odcinek nie istnieje, a anime kończy się tak: Holland zabija Dewey'a (czy tam sam się zabija, pies go s..., ważne, że trup), Eureka dostaje tego hyziu-pstryziu, potem jakieś fiku miku z Rentonem i Nirvashem, Nirvash się obnaża, ludzie wracają na górę, a Nirvash zostaje i zamienia się w ten klaster. Napisy końcowe i migawki z dzieckiem Hollanda i Talho (dlaczego go nie pokazali?!), potem wszyscy po kolei uśmiechnięci i na końcu starsi Renton i Eureka. *pstryk* i można? Zero serduszek, jakiegoś mrygania z czoła, napisów na księżycu i innych bajerów.
Moje ulubione odcinki serii kończą się na 26, kiedy anime wkracza w erę wojny z Deweyem. No ja wiem, ja wiem, czymś trzeba było usprawiedliwić mechy w tym romansie. Może po prostu już wyrosłam z ratowania świata?
A może twórcy nadużywają tego motywu, ech...
Fabuła jest bardzo dobra, a wręcz wyśmienita, dopóki war arc nie wszedł w fazę zaawansowaną, wtedy zaczęła być naciągana. Postacie też bardzo dobre, dopóki nie zaczęli moralizować i bronić świata. Grafika trzyma poziom, mogłabym się przyczepić tylko do przejaskrawionych kolorów, natomiast muzyka to istny majstersztyk!
Gdybym mogła, pierwszej części (romansidłu) dałabym z czystym sumieniem 10/10, natomiast końcówce tak z 5,5/10. Ale że oceniam całą serię, to dostanie 7/10.
seshiro, zerówka była moim pierwszym (i jak na razie jedynym) Gundamem. Kiedy oglądałam serię (dwa lata temu) cały ten patos mi się podobał. Dopiero teraz, z perspektywy czasu, dostrzegam, że akurat to anime śmiało można traktować jak delikatną parodię. Aczkolwiek taki H/Alleluja był bardzo ciekawą postacią, miał fajne epizody. Jeden z moich ulubionych męskich bohaterów anime, a razem z Marie(??) to dla mnie cud malina (co z resztą widać po grafice).
Tak się właśnie przykładam do obejrzenia kinówki, bo chyba seria miała jakieś niewyjaśnione wątki z Jowiszem. vries - 15-08-2011, 07:40 Temat postu:
Cytat:
Tak się właśnie przykładam do obejrzenia kinówki, bo chyba seria miała jakieś niewyjaśnione wątki z Jowiszem.
Kinówka jest słaaaaaba.
Tiger & Bunny 20
I jeszcze cztery odcinki tego wątku. Nieźle. Dostaliśmy plottwist, którego się spodziewałem. No może nie dokładnie w takim wykonaniu, ale jednak. No i cóż... jest zdecydowanie ciekawie.
kokodin napisał/a:
Złość Mio można oglądać przez max 5 minut :]
Takie wydobycie z siebie emocji na pewno działa pozytywnie na człowieka. Ysengrinn - 15-08-2011, 07:47 Temat postu:
Cytat:
Tak się właśnie przykładam do obejrzenia kinówki, bo chyba seria miała jakieś niewyjaśnione wątki z Jowiszem.
Mta, ale nie oczekuj, że kinówka wyjaśni cokolwiek. Tylko odwraca parę rzeczy ogonem i dorzuca kilka niepotrzebnych WTFów. Zangetsu - 15-08-2011, 10:44 Temat postu:
Dantalian do czwartego epizodu. Seria przepyszna pod wieloma względami, natomiast czwarty odcinek pobił po prostu wszystko w tym sezonie.
Szalona fanka na pustkowiu - normalnie King the animation >]
Salva - 15-08-2011, 11:11 Temat postu:
Usagi Drop 6
Jak rany kota, Daikichi zdecydowanie powinien się zabrać za mamusię~ Stworzyliby naprawdę fajny pairing. Tym razem byłabym natomiast przeciwna pairingowi dziecięcemu. Kouki jest.. irytujący, chociaż Rin i tak ma do niego świętą cierpliwość. Swoją drogą to niesamowite, ale jak patrzę na te 6 latki pod blokiem to nie wydają mi się w połowie tak dojrzałe jak to chcą przedstawiać w anime. Szkoda... Poza tym seria bije rekordy kjutności. Daikichi rozważający kwestie nazwiska był przeuroczy... -Who am I? -Daikichi. Ten zawód w głosie Daikichiego... Lena100 - 15-08-2011, 13:39 Temat postu: Tiger & Bunny 20
Nieeeeee... ale się zdenerwowałam! Niech już to wszystko szybko się rozwiąże, bo plot stał się taki niepokojący. W sensie jest bardzo dobry, fabuła mknie do przodu, nie wygląda głupio i wywołuje emocje. No właśnie, te emocje... Swoją drogą, szykuje się świetny punkt kulminacyjny.
Ciekawe, czy wszyscy odzyskają wspomnienia o Kotetsu i jeżeli tak to jak do tego dojdzie? Może gdzieś w akcji zginie Maverick i wraz z jego śmiercią czar pryśnie? Czy kłamstwa znowu zaczną się kłócić z rzeczywistością i wszyscy przypomną sobie o istnieniu Tigera? Czy przyjaźń i braterstwo wyciągnie ich z błędnych wspomnień?
Naprawdę nie wiem jak zamierzają to rozwiązać, bo jestem pewna, że jakoś będą musieli. Przecież zło i występek muszą być ukarane. I w tej sytuacji naprawdę żal mi Kaede. I jaką rolę odegra w tym Lunatic? Postanowi wymierzyć sprawiedliwość Tigerowi? O_o A może mu pomoże, bo jako jedyny będzie pamiętał kim on tak naprawdę jest? To by było fajne, acz absurdalne. Poza tym trzeba jakoś dociągnąć wątek Lunatica (to psychopata z Tragic Past, ale i tak go lubię). seshiro - 15-08-2011, 13:47 Temat postu:
lunarna napisał/a:
zerówka była moim pierwszym (i jak na razie jedynym) Gundamem. Kiedy oglądałam serię (dwa lata temu) cały ten patos mi się podobał. Dopiero teraz, z perspektywy czasu, dostrzegam, że akurat to anime śmiało można traktować jak delikatną parodię
Ja żadnego z Gundamów, które oglądałam nie potrafiłam brać na poważnie, bo zawsze znalazł się jakiś moment, w który była reakcja: "Tiaa, na pewno by to zrobił", po czym wybuchałam śmiechem.
Ale ta seria przebiła dosłownie wszystko. Lain - 15-08-2011, 14:47 Temat postu:
Może gdzieś w akcji zginie Maverick i wraz z jego śmiercią czar pryśnie? Czy kłamstwa znowu zaczną się kłócić z rzeczywistością i wszyscy przypomną sobie o istnieniu Tigera? Czy przyjaźń i braterstwo wyciągnie ich z błędnych wspomnień?
Może córka Kotestu coś pomoże? Ma moc kopiowania cudzych zdolności. Mogłaby skopiować moc Mavericka i jakoś wszystko odkręcić.
Cytat:
I jaką rolę odegra w tym Lunatic? Postanowi wymierzyć sprawiedliwość Tigerowi? O_o A może mu pomoże, bo jako jedyny będzie pamiętał kim on tak naprawdę jest? To by było fajne, acz absurdalne.
Lunatic nie było na tamtym przyjęciu, więc nie mógł zapomnieć Kotetsu, poza tym Lunatic już od dawna wie, że Wilde Tiger to Kotetsu. Szanse na to, że się zorientuje, że coś tu śmierdzi i mu pomoże są nie najgorsze. lunarna - 15-08-2011, 15:26 Temat postu:
vries napisał/a:
Kinówka jest słaaaaaba.
Ysengrinn napisał/a:
Mta, ale nie oczekuj, że kinówka wyjaśni cokolwiek. Tylko odwraca parę rzeczy ogonem i dorzuca kilka niepotrzebnych WTFów.
Cicho! I tak obejrzę, proszę nie zapeszać ;P W trailerze dawien dawno oglądanym przyuważyłam MariexH/Alleluja, dla samego faktu świeżych animacji z nimi warto obejrzeć.
seshiro napisał/a:
Ja żadnego z Gundamów, które oglądałam nie potrafiłam brać na poważnie, bo zawsze znalazł się jakiś moment, w który była reakcja: "Tiaa, na pewno by to zrobił", po czym wybuchałam śmiechem.
Ale ta seria przebiła dosłownie wszystko.
Czekaj, czekaj, bo się przykładam do Seed'a. Zobaczymy, jakie z niego ziółko zrobili. Urawa - 15-08-2011, 16:35 Temat postu:
lunarna napisał/a:
seshiro napisał/a:
Ja żadnego z Gundamów, które oglądałam nie potrafiłam brać na poważnie, bo zawsze znalazł się jakiś moment, w który była reakcja: "Tiaa, na pewno by to zrobił", po czym wybuchałam śmiechem.
Ale ta seria przebiła dosłownie wszystko.
Czekaj, czekaj, bo się przykładam do Seed'a. Zobaczymy, jakie z niego ziółko zrobili.
Głupotą i tak wszystkie bije na głowę Gundam Wing, z Releną "zabij mnie, Heero" Peacecraft na czele. seshiro - 15-08-2011, 16:41 Temat postu:
Oj, Seed w porównaniu z zerówką (przynajmniej pierwszym sezonem) jest nudny jak flaki z olejem, choć i tak w miarę mi się podobał (tylko, że mnie podoba się prawie wszystko gdzie są mechy i trochę akcji)
Urawa napisał/a:
Głupotą i tak wszystkie bije na głowę Gundam Wing, z Releną "zabij mnie, Heero" Peacecraft na czele.
Dodane do want to watch. JJ - 15-08-2011, 18:57 Temat postu:
Po X czasu oczekiwania, w końcu, Redline.
*___________________*
OMGBBQ... Ten film na nowo definiuje pojęcie "epicki" w odniesieniu do anime.
Spodziewałem się głównie uczty dla oczu - że Redline rzeczywiście nią będzie, było oczywiste od momentu wypuszczenia trailerów. Z drugiej strony, widziałem w necie narzekania na słabą historię i postaci... Bzdura! Jasne, nie ma poważnej fabuły i zaskakujących zwrotów akcji, nie ma głębokich portretów psychologicznych - ale czy ktoś serio spodziewał się tego po filmie o ekstremalnych wyścigach? Jest za to mnóstwo fajnych, zdrowo pokręconych pomysłów - od samych kierowców po urzekająco absurdalną ideę organizowania zawodów na zmilitaryzowanej planecie, która tych zawodów wcale sobie nie życzy :D Gościnnie pojawiają się bohaterowie Travy, z nimi oczywiście też związany jest mocno fazowy wątek poboczny. Ogólnie udało się wykreować naprawdę ciekawy, zakręcony świat, w którym spokojnie można by umieścić trzy kolejne filmy i serię TV. I którego imo akurat na potrzeby tego konkretnego filmu nie trzeba było rozwijać ani trochę więcej. Podobnie z charakterami postaci, które są raczej jednowymiarowe, ale przecież takie właśnie miały być.
O grafice się nie rozpisze, bo jest dokładnie taka, jak się spodziewałem - szczęka ląduje na podłodze w pierwszych minutach i do napisów końcowych nie wraca już na miejsce. Co do muzyki, to oczywiście Redline Day jest cholernie chwytliwy, na OST jest też kilka innych fajnych kawałków, które jednak pośladków nie urywają. Ale w zasadzie do tego filmu można by wstawić jako podkład cokolwiek z mocnym, rytmicznym bitem i pasowałoby jak ulał.
Ogółem - rewelacja, jak dla mnie 10/10 i seans obowiązkowy. Gamer2002 - 15-08-2011, 20:55 Temat postu:
Cytat:
Głupotą i tak wszystkie bije na głowę Gundam Wing, z Releną "zabij mnie, Heero" Peacecraft na czele.
E tam, jej głupota głównie ograniczała się do jej romansu z Heero, który służył za inspiracje dla Stephenie Meyer ;P
Jeżeli chcecie największą idiotkę w całym Gundamie to jest nią Nina z Stardust Memory AKA "Jak przestałam się martwić i pokochałam zrzut kolonii dla na siłę wciśniętego trójkąta romantycznego bo jakżeby OVA o powstaniu Titans mogła być o powstaniu Titans".
T&B 20
Zastanawia mnie, czy Kotetsu nosił maskę w sądzie i przy drugim spotkaniu z Yurim? Bo można przyjąć że macki [spoiler] sięgają do wszystkich możliwych papierów także i Biurze Sprawiedliwości i pewnie reszta też pilnowała by nikt nie miał śladu wskazującego na nikogo a Yuri dane mógł zdobyć sobie sam nielegalnie. Ale jeżeli Kotetsu nie miał maski na sali, no to big błąd ze strony [spoiler].
Ale Kotetsu nigdy nie był bystry ;d
Cytat:
To by było fajne, acz absurdalne.
Team-up bohatera z antybohater? It happens.
Ale i tak Lunatic obecnie zajmuje się piciem herbaty :P
S7 - 7
A więc wątek zakończony i w końcu przewidywalna rewelacja nastąpiła. Zmieniono też opening, a raczej zamieniono go z endingiem ;P No ale odcinek porządny.
A poza tym mam już dość [gg] od przyszłego odcinka biorę suby kogoś innego. NiBl - 15-08-2011, 22:13 Temat postu: Redline
Średnie... ... ... Otoczka fabularno-polityczno-militaristyczna nie przypadła mi wyjątkowo do gustu. A wyścigi były fajne, chociaż mocno przewidywalne. Mogli kogoś zastrzelić chociaż, albo jeszcze lepiej złapać i nadać na galaktykę piękną egzekucje (też by miała niezła oglądalność)). nmrc - 16-08-2011, 05:55 Temat postu: Hajime no Ippo 1-16
Nigdy nie byłem przekonany do serii sportowych, ale tą jestem zachwycony. Kreska jest "średnia" nawet jak na rok 2000, ale walki wyglądają bardzo fajnie a bohaterowie są dość charakterystyczne, delikatnie irytuje mnie główny bohater - ale gdy wychodzi na ring kompletnie się przemienia i mocno bije swoich rywali :). Walki mimo iż jak już napisałem wyglądają fajnie i są dynamiczne (jak na boks nawet za bardzo :D) - to są dość schematyczne, w pewnym momencie Makunouchi przegrywa i jest bliski przegranej ale zbiera się do kupy i zwycięża. Nie zmienia to jednak mojej opinii o tej serii, jest po prostu świetną rozrywką, a niektórych bohaterów zdążyłem już bardzo polubić. Zangetsu - 17-08-2011, 00:46 Temat postu: Carnival Phantasm.
Purystom od nasuverse nie polecam. Palpitacji dostaniecie.
Osobom nie zorientowanym w nasuverse <przede wszystkim Tsukihime i Fate/, choć przyległości są bardzo mile widziane> również nie polecam - mało zabawne toto.
Dla nietrawiących Neko Arc - go away.
Dla pozostałych - o kfik, jakie to bosko durne >3 kokodin - 17-08-2011, 07:28 Temat postu:
Dodam tylko tyle, będę kiedyś musiał przejrzeć Fate. :P Ale coś mnie strzeliło, dlaczego tam są 4 Neko Arc w różnych kolorach? Opening jest świetny, takie stado kukiełek dyga na raz :] NiBl - 17-08-2011, 17:24 Temat postu: Boskie laleczki 7
No tym razem nie było openingu, a wszystko było retrospekcją.
Potwór - geneza. Tylko kto jest większym potworem. Caladan - 17-08-2011, 19:11 Temat postu:
Obecnie oglądam Record of Lodoss War. Standardowe fantasy, ale czegoś takiego potrzebowałem. Robi lepsze wrażenie niż Slayers, które niedawno próbowałem ponownie obejrzeć. lunarna - 18-08-2011, 02:06 Temat postu:
Oj joj joj... Ostatnimi czasy rzadko zdarza mi się oglądać cokolwiek przed zajściem słońca, ale dzisiaj tak obrzydliwie się nudziłam, że złamałam swoją niepisaną zasadę, więc obejrzałam...
A Wakening of the Trailblazer od 00:00 do 00:55
Jakby ktoś nie wiedział: ten dziwny tytuł to pełnometrażowa, trwająca dwie godziny kinówka Gundam 00.
Zaczęłam to oglądać wczoraj o trzeciej z groszami. Jednakże po pierwszych dwunastu minutach stwierdziłam, że nie chce mi się zasypiać po piątej, kiedy to słoneczko bezczelnie przebija mi się przez roletę i obrzydza zasypianie.
Rano (t.j.: o piętnastej) pomyślałam, że pasowałoby sobie przypomnieć całego Gundama 00. Bo jakkolwiek w większości jest to odgrzewany kotlet, to jednak parę ciekawych momentów to anime miało. W sumie do tej pory nie wiem, czy chce mi się przechodzić przez to wszystko jeszcze raz. Nie lubię re-watchin'gu.
Tak więc odpaliłam A Wakening. (nie powinno być Awakening?) Padłam na twarz jak na początku ktoś mówił o "Pokoju tworzonym przemocą i siłą" - to był największy absurd tej serii. Saji już nie jest siuśką, ale głos ma dalej siuśkowaty. A Setsuna znowu jest smuuutnyyy. Najpierw chciał być Gundamem, teraz jest tym Innym i znowu marudzi. Boże, chłopie, znajdź sobie w końcu dziewuchę. Marina (??) jest odpowiednią kandydatką, ciekawe, czy spikną się pod koniec, a może z tą różową laską, której Sumeragi kazała myśleć o Setrusiu? (nie spoilerować, ok?? :) ) Bułka Grahamka- chce cię zobaczyć w akcji!! Billy dalej jest bizonem i ma nową laskę! Podobna do Sumeragi i przesadzona. Natomiast mąż (bo chyba był ślub pod koniec drugiej serii?) Mannequin nic a nic się nie zmienił.
Główny problem: żywy metal (kosmici!). Nie jest tak źle, widziałam gorsze rzeczy, ta jest nawet ciekawa. No i fakt, że ludzkość niedługo zacznie się obawiać innowatorów, bo stanowią "nową, lepszą rasę"- całkiem fajny pomysł.
Grafika- pomijając różowy dym, to dla mnie w każdym anime mogłaby być taka grafika.
Muzyka- nie lubię jej.
Nie jest ten film jakiś straszny. Śmiem nawet twierdzić, że gdybym obejrzała go zaraz po skończeniu głównej serii, bardzo by mi się podobał. A tak to... nie mogę dotrwać do końca. Jutro pewnie zrobię kolejne podejście, więc ciąg dalszy wrażeń z Trailblazera nastąpi. NiBl - 18-08-2011, 22:36 Temat postu: Usagi Drop
Seria porusza różne problemy, ale robi to w sposób lekki. DO tego potrafi napełnić pozytywną energią.
I jak dzieciaki zaczęły rozmawiać o o rozwodach i singlach :-P
No i końcówka ah te kobiety... seshiro - 18-08-2011, 23:55 Temat postu: Kamisama Dolls 6- 7
W końcu się doczekałam.
Omg, ta wioska jest pomylona, nic dziwnego, że Kyouhej z niej nawiał.
Nauczycielka to starsza wersja jego siostry. Niby w którym miejscu jest ona podobna do Hibino?
Gunadm 00 2nd 1-9
Gdy zobaczyłam pierwszy odcinek i pewną osobę w bezrękim gundamie, już wiedziałam, że to ten sezon będzie tak samo fazowy jak poprzedni.
Hallelujah stracił drugą osobowość . Pojawił się facet w masce (swoją drogą czemu tak późno?). Setsuna nie ma już swojej gadki o Gundamach i w ogóle stał się bardziej życiowy, ale zamiast niego Tieria ma jakieś wewnętrzne problemy. A skoro już jestem przy Tierii to w tym sezonie gość bije wszystkich. Boże, jak go zobaczyłam przebranego za kobietę mało z krzesła nie sapdłam.
I Hallelujah i Marie…
Tylko… Dlaczego w pierwszym sezonie nikt nie ubił Al¬ Sacheeza i małej, wrednej Neny?
kokodin - 19-08-2011, 10:23 Temat postu:
seshiro napisał/a:
Niby w którym miejscu jest ona podobna do Hibino?
Też jest kobietą? A może też nic nie wie o wiosce i jest przyjezdna ? :P
Nie no odcinek fajny, ale czołówka jest fajniejsza, jeszcze chyba ze 3 osoby są tam zasłonięte.
Usagi Drop
Wymieniamy dzieci miejscami i po kłopocie. Dajkichi będzie miał klona a mamuśka lalkę do ubierania. Sprawdziły się słowa z czołówki, kobiety są silne, zwłaszcza na obrazku gdy daj nie miał siły unieść torby a jego kuzynka użyła jednej ręki :D Ale w tym świecie brakuje szczerości, są za to ucieczki. Tylko bachory nie robią sobie z tego nic.
Psiego Jasia do 134 odcinka.
Nareszcie w endingu jest Come i najlepszy animacyjnie ending tego serialu. Itsura na kiss już mnie do szaleństwa wkurzał. No w losach naszych dzielnych pokemonów mamy post hakureiski etap fillerów. Czyli znowu łażą tłuką i nic z tego nie wynika. Ciągle czekam na Rin - kontra - zabójcze mnichy, ogólnie na Rin :]
Zostało mi trochę więcej niż na łikęd ale co tam , przegryzie się. Gucia - 19-08-2011, 11:08 Temat postu: No.6 ep 7
Końcówka poprzedniego odcinka wydawała mi się totalną ściemą- myślałam, że w tym momencie trykną się czółkami, jak w pierwszym epku, ale no cóż ... Przez 15 min nie mogłam się otrząsnąć z szoku wywołanego tymi kilkoma sekundami. Raz sobie przewinęłam żeby nagrać na komórkę i jak potem odtwarzałam, usłyszałam mój własny, nagrany głos: "ja p****". Nareszcie się zacznie trochę akcji. Nezumi nie taki straszny jak go malują- zaczyna mięknąć, a Shion na końcu odcinka dostaje jaj.
Jeszcze nie widziałam tak przyjemnej pozycji shounen-ai. Zawsze się tak otwarcie miziają i te mdlące rumieńce, a tu jest umiarkowanie i nie przesadnie- raczej dodatkowo. A może to jest ukryte shounen-ai? Daerian - 19-08-2011, 13:34 Temat postu: Gundam 00:
Mówimy o uwielbianej przez Japończyków (i nienawidzonej na zachodzie, ale to szczegół) panience? Nic dziwnego, ze nikt jej nie ubił.
Natomiast Ali to ulubieniec tłumów ogólnie, z jego uroczym podejściem do życia i faktem, że stanowi jedną z tych postaci mordujących nazwanych bohaterów bez problemów... nie wiem czemu chcesz się go pozbyć :P Prince Ali, mighty is he!
Blood-C 6
Proszę mi nie mówić, że nic się nie dzieje w tym anime, bo będę się śmiał ;-)
Akcja ruszyła do przodu momentalnie, a atmosfera zagęściła się ślicznie. Nic tak nie buduje atmosfery, jak
Na dodatek - wyjątkowo fajny potwór tygodnia. Ciekawe, czy w wersji DVD te jatki czyste będą odcenzurowane... Tren - 19-08-2011, 13:49 Temat postu: Mawaru Penguin Drum 6
Jestem ciekawa, kiedy Ringo się zorientuje, że Przeznaczenie może mieć inne gusta w kwestii jej pairingu. Oraz jej reakcji, gdy zda sobie sprawę.
Poza tym dowiadujemy się jak pamiętnik trafił w jej ręce i co się z tym wiązało. Khy, coś czuję, że ktoś da jej w twarz za to co próbuje osiągnąć.
I OMG, pingwin!
Nyanpire 5-7
Okej, ten kto wymyślił, że komediowy shounen-ai z kotami będzie śmieszny powinien dostać porządnego kopa w tylną część ciała. Otóż nie jest, tak samo jak większość pozostałych żartów. Choć 7 odcinek był jeszcze w miarę znośny. JJ - 19-08-2011, 15:14 Temat postu: Pingwiny ep. 6
IT'S RAPE TIME!
Czyli Ringo odbija bardziej. Zastanawiam się czym to się skończy, jeśli ta tendencja zostanie utrzymana - na pewno nie będzie wesoło. Poza tym dowiadujemy się, jakiego rodzaju "mocami" dysponuje Ruda, poznajemy traumę i motywację radosnej stalkerki... Poza tym - czwarty pingwin! Czyli znowu, dzieje się całkiem sporo.
Tren napisał/a:
Jestem ciekawa, kiedy Ringo się zorientuje, że Przeznaczenie może mieć inne gusta w kwestii jej pairingu. Oraz jej reakcji, gdy zda sobie sprawę.
Ano, to może być... ciekawe.
Poza tym, wygląda na to że poza Mirai Nikki Ringo ma jeszcze jeden "specjalny" notatnik :D Crofesima - 19-08-2011, 15:46 Temat postu: IDOLM@STER - 06-07
Jak bardzo jest ze mną źle, jeżeli ta seria... autentycznie mi się podoba? Owszem, przesłodzona trochę jest, ale przynajmniej idealna do relaksu. A dziewczyny są po prostu sympatyczne i przeurocze, zwłaszcza Hibikiiiii, nad którą się rozpływam przy każdej scenie. Charakterek Miki przypadł mi do gustu, fajnie jest nareszcie zobaczyć jakieś zalążki rywalizacji. Po najnowszym odcinku natomiast zrobiło mi się autentycznie głupio, że wcześniej nie lubiłam Yayoi. Nawet Iori była znośna, szok.
Natsume Yuujinchou - 07
To nie jest tak, że Matoby nie lubię. Naprawdę. To taki typ bohatera, z którym bym się pewnie nawet nieźle dogadywała, ale koniec końców najchętniej jednak zamknęła w piwnicy i co jakiś czas robiła mu krzywdę w ramach poprawy humoru. Innymi słowy - precz z łapami od Natsume, zboczeńcu!
Biedny Nyanko-sensei. :<
Mawaru Penguindrum - 06
Nareszcie mroczny Pingwin! Yay!
Mam wrażenie, że poziom absurdu rośnie z każdym odcinkiem. Co będzie w okolicach dwudziestego, aż strach się bać... tymczasem dowiadujemy się czym dokładnie jest pamiętnik Ringo, na co czekałam, aby móc wydać o niej ostateczną opinię. I nadal uważam ją za zbyt krejzi, szczerze powiedziawszy już jej nawet nie współczuję.
Ale ugghh, te kuleczki działają w... ciekawy sposób. wa-totem - 19-08-2011, 18:14 Temat postu: Mawaru Penguindrum - 06
ZOMG.
Zuy pingwin.
I kfik,
Tren napisał/a:
Jestem ciekawa, kiedy Ringo się zorientuje, że Przeznaczenie może mieć inne gusta w kwestii jej pairingu. Oraz jej reakcji, gdy zda sobie sprawę.
...to będzie epickie. Żeby nie rzucić memem że BRICKS WILL BE SH***!
JJ napisał/a:
poza Mirai Nikki Ringo ma jeszcze jeden "specjalny" notatnik :D
THEY SEE ME TROLLIN'
THEY HATIN'
:3
Epicki trolling... czy... wiesz, ciekawe co by było gdyby zaczęła z tego drugiego korzystać...? XD
I wszystko wskazuje, że to nie musi być czcza pogróżka... bo po demonstracji pingwinokulek, zaczyna być widać że ta seria jest jak walka bulldogów pod dywanem: raz na jakiś czas dywan się przesuwa, a nam odkrywają się krwawe plamy, względnie trupy.
A tak swoją drogą, właściwie Himari należałoby zakwalifikować jako "zombie", czyż nie? A "strategia przetrwania" może być bardziej dosłowna niż nam się z początku zdawało...
Steins;Gate - 20
DAT FACE.
Kiedy yukarin zorientował się, co będzie następne do odwrócenia... Kurisu, nie udawaj. Wiesz. Jesteś zbyt inteligentna...
Swoją drogą, wszystkiego się spodziewałem, tylko nie
doprowadziło do "przejścia" do linii w której istnieje dystopia, ale skoro ten gość tam był... czy to może znaczyć że sama Kurisu nie ma na całą sprawę decydującego wpływu? Hmm. To się robi pozakręcane jak świński ogonek. Vivian - 19-08-2011, 23:16 Temat postu:
Jak powyżej Mawaru Penguin Drum 6
Z odcinka na odcinek to jest coraz bardziej... osobliwe. WEDDING NIGHT! O_o
Noc poślubna w różowym namiocie (ze świecącym emblematem) w przewodzie wentylacyjnym, pan młody za ścianą, jego oddech słyszany przez krótkofalówkę, w zastępstwie za oryginał, urocza fotografia
no to się nazywa desperacja panny młodej O_o Pamiętniki są po prostu niebezpieczne, użytkownikom grozi wstąpienie w szeregi lekko a nawet bardziej stukniętych. O kolejny pingwin *_*! Ponadto od dnia dzisiejszego, zawsze, kiedy poczuję się rozdarta wewnętrznie, będę mówiła, że czuję się jak kot Schrodingera. To porównanie jest boskie. lunarna - 20-08-2011, 02:15 Temat postu: Cowboy Bebob odc. 1 do 16
Ogólnie nie przepadam za klimatem kosmosu i latających tam puszek, ale chciałam sobie wyrobić własne zdanie o CB.
Każdy odcinek ma swój odrębny scenariusz, a historię spajają ci sami bohaterowie i ich przeszłość, okazjonalnie flashbackowana. Co nie zmienia faktu, że anime jest całkiem spójne, akcja wartka, a postacie naturalne.
Grafika ładna, a trzeba pamiętać, że Cowboy ma już swoje lata. Muzyka "detektywistyczna" idealnie pasuje do klimatu anime.
Zostało 10 odcinków. kokodin - 20-08-2011, 16:17 Temat postu: Clamp C
No dobra, zaczęło się jak się poprzednie skończyło, ale dlaczego ta niedorozwinięta bliźniaczka uciekała tak by dać się zabić (prawie celowo). Czyli pierwsza trauma, katalizator wspomnień i tak dalej (nie cierpię tego schematu). Pies zaczął mówić, podobnie czarny, natomiast przewodniczący pokazał, że jest tym złym. Do tego miejsca jeszcze wszystko jest mdłe i normalne jak dla tej serii. Ale z tym cieniem :] W biały dzień, masakra i ktoś z ogromnym mieczem stoi w wielkiej kałuży krwi, przy świadkach. Jak teraz chociaż nie przesłuchają Sai policjanty, to ja kompletnie zawieszam realizm tej serii. Nadal uważam że ten opening był lepszy a fabuła całej serii, chociaż nudnawa z początku, bardziej trzymała się kupy.
Wiemy już jak okulary Sai się zdejmują. Ojciec musi je odczarować ręką :P
Pingwinarium
No to wiemy już że ciemna strona mocy istnieje. Ma też czwartego pingwina, może nawet swój pingdrum. A Ringo ma po prostu co? Traumę z dzieciństwa :P Pamiętnik przestał być tajemnicą, ale czy my chcemy o tym wiedzieć ? Jeśli dobrze odczytuję przepowiednię kapelusza, pozyskanie pingdruma poprzez poznanie Ringo, miało mieć miejsce dzięki incydentowi na schodach. Ringo była w tym planie tylko szczebelkiem a prawdziwy pingdrum to ta proca (bądź czarny pingwin itself)
Moja teoria na dziś:
Czapka dzięki pingdrumowi pragnie odzyskać własną ludzką postać. Easnadh - 20-08-2011, 23:00 Temat postu: UtaPri - 8
Boże, co ja przed chwilą obejrzałam? O_o;
1/3 odcinka to retrospekcje. Kolejna 1/3 to zastanawianie się i rzucane przez chłopaczków jakby mimochodem aluzje i półsłówka na temat tego, kogo wybiorą jako swojego kompozytora (jassssne, bo nie wiemy...). A trzecia 1/3 to... Cecil (czyt. Seśil). I magiczny gundamowy pyłek, tyle że żółty, a nie różowy. A czwarta 1/3 (matematyka mi szwankuje) to szwendająca się Haruka, ta dziołcha to ma zdrowie, tyle chodzi... Piąta 1/3 czasu odcinka zajęły zaś piosenki. Dwie aż. Jedna była oczywiście Cecilowa. Druga to wyciągnięte nagle nie wiadomo skąd Amazing Grace, zaśpiewane przez Mamorka, jakąś szpitalną szotę i bandę dzieciaków.
Ale, ale, co najlepsze - serio, moment, w którym nagle wśród ruin pokazał się Ramdass oświetlony światłem z odwłoków świetlików i zaczął coś chrzanić jak potłuczony, był najdurniejszym i najzabawniejszym momentem, jaki w tym anime widziałam. A potem...
Y... Wy tak na serio? To jest... KOT?! Matko jedyna... o__________o'
TRAUMA.
PS
Zapomniałam...
Ren-sama pod prysznicem!!!!!!!!!!!!!!!
PPS
MYLIŁAM SIĘ.
Ja naprawdę doceniam to anime. Nawet ten odcinek. Wszystko doceniam! Wszyściutko! Właśnie czytam scenariusze z gry i w porównaniu z oryginałem (ZWŁASZCZA scenariuszem Cecila) to anime jest majstersztykiem i biję pokłony przed scenarzystami.
PPPS
Lekki spadek kreski w tym odcinku - oczy straszliwie krzywe i płaskie jakieś takie im powychodziły. Nanami - 20-08-2011, 23:38 Temat postu: UtaPri 8
Jesssssst! Mój ulubieniec nadchodzi. Ramdas-- znaczy Cecil. Ja z kolei żałuję, że nie popełzli ścieżką scenariusza z gry. No bu no. Zabrali taką ładną jeszcze wieksza porcje wtf-a.
I te kira kira po niebie, wróżkowy pyłek, musicalowa piosenka.... awww.
A reszta była ni z pietruchy. Czego naćpał się Hayato-czyjakwoli że nagle zrobił się milusi, sympatyczny i w ogóle? BLEH.
Pingwinki 5
...czemu mam wrażenie, że oglądam Utenę, tylko bez takiej ilości patosu? Nowy Pingwinek! Uroczy! Scena transformacji nadal mnie bawi. Aż zaczęłam nucić, no. A stalkerka... BRRRRRRR aż mi ciarki przeszły po plecach. Ożesz w mordę jeża. Serika - 21-08-2011, 03:04 Temat postu: Mahou Shoujo Madoka Magica
Dawno nie oglądałam anime, a do magical girls zwykle się w ogóle nie daję namówić. Ale tym razem powiem "O mrrrr... DOBRE!". Psychodeliczna grafika, świetna muzyka i równiutkie miażdżenie schematów przez większość serii to jest to, co Seriki lubią.
Postacie niestety boleśnie schematyczne, na czele z tytułową bohaterką, ale moim zdaniem większość się broni. Naiwna Mami, zbyt pewna siebie Sayaka i ta cholerna Homura, na którą klęłam, że nie umie mówić - po czym wyszło, że o kurka, naprawdę próbowała... Tylko dziewczątko od tatusia-pastora miało zbyt nietrzymającą się kupy historię... Cóż, Japończycy :/
Podobało mi się, że seria się bawi z widzem i kilka razy udało jej się skutecznie usadzić moje marudzenia, że coś się nie trzyma kupy. Geneza powstawania Wiedźm była zbyt oczywista, a rolę Kyubeya miałam zaspoilerowaną, ale i tak parę rzeczy zdołało mnie zaskoczyć.
Jedyne, co mi się nie podobało, to zakończenie. Typowo japońskie - słodkie, optymistyczne i okupione ceną... Oh well, a już myślałam, że twórcy staną na wysokości zadania i zdołają nie odwalić numeru pt. "główna bohaterka ratuje świat", poza tym, że oczywiście świata nie ratuje. Nie mogła na przykład grzecznie wypiąć się na na to wszystko i normalnie przeżyć? - -' Dobra, to też by był japoński happy end, ale naprawdę chciałam zobaczyć Główną Bohaterkę zachowującą się niegłownobohatersko, tylko jak przystało na przerażoną smarkulę :P
Ogólnie - jakieś 8/10. Byłoby wyżej, gdyby nie spaprali końcówki. Keii - 21-08-2011, 09:20 Temat postu: T&B 21
Odcinek, w którym więcej było akcji niż przegiętych zbiegów okoliczności, podobało mi się.
Ciekawy jestem tylko
Czy Kaede skopiowała moc Mavericka i użyje jej, żeby przywrócić wszystkim pamięć. Plus, co dalej z Lunatykiem - uzna że jego robota skończyła się na uratowaniu tyłka Kotetsu, czy może planuje dalej działać.
Hisayo - 21-08-2011, 12:37 Temat postu: Tiger and Bunny #21
Jeha~! O ile po poprzednim odcinku podłapałam emo mode, tak ten... no, mimo że wszyscy przyjaciele Kotetsu uważają go za wroga numer jeden, to odcinek był taki... optymistyczny. Ta scena z Kariną, ojej. I podobała mi się Kaede, bo to fajna dzioucha jest tak naprawdę. I Lunatyk, och mrru, on i ten jego głos. I w ogóle cały on, no. Tylko niepokoi mnie tytuł następnego odcinka...
wa-totem - 21-08-2011, 16:30 Temat postu:
Serika napisał/a:
tylko jak przystało na przerażoną smarkulę :P
"Meduca, become Meguca".
"B-But~! Being Meguca is SUFFERING..."
にしし~!
*^__^*
Haganai Trailer
Uuum. Nie jestem pewien, może i będzie OK, ale Marina Inoue mi nie pasuje do Yozory. Za to Kanae Itou w roli Mięsa (OK, Seny...) to już sporo lepiej. Wróć, to wspaniałe dopasowanie! Sekutnica jak się patrzy. I, o rany, Hnnnnnnnnnnnnngzawa Kana jako Kobato (imouto, i wannabe-wampirzyca), NIE chcę wiedzieć jak zareagują -chan'y.
Króliczki 7
OMG.
Interakcje rodziców.
Rozmowa latorośli o singlowaniu i małżeństwie.
I scena w sklepie na samym końcu - Daikichi-nidaime!
Sigh, taki potencjał... no, może choć raz ktoś oleje pierwowzór wtedy, kiedy należy?
DantalianNanoha no Shoka 6
WTF.
Srsly.
W.T.F!
Gadający Magical Device?
Do tego mający imię?
"Cartridge Load"?!
Co ten klon Nanohy z pomylonym chromosomem robi w tej serii?!
Gdzie jest moja YESU?!
NooOOOOOOOOOO~!
A swoją drogą, na modłę moich IRCowych WB:
AWESUM ^_^v vries - 21-08-2011, 16:33 Temat postu: Tiger and Bunny 21
Było do przewidzenia... Aczkolwiek widać znalazł się nowy Tiger i zachowanie Tygryska z końca odcinka również nietypowe. Więc jednak jest parę rzeczy, które mnie zaskoczyły.
Nichijou 21 - Scena z zeszytem powinna byc ułożona w jakąś melodyjkę. Fe-chan jest zua. Od tak rzucić koleżankom prawdą w twarz. Takasaki... każdy facet ma swoje marzenia... Pan Spięcie :] Nakamura doprawdy nie ma szczęścia... Ale czyżby szykował nam się pseudo trójkąt! A na koniec sterowcowa ekipa z Bezimiennymi Sługusami. Nie wiem czemu akurat ten motyw mnie wyjątkowo bawi.
Souten Kuro 13-16 - a niemal już straciłem nadzieję! jednak ktoś planuje to dokończyć! Chyba najbardziej fazowa adaptacja trzech królestw. Fazowa, lecz nie do końca idiotyczna. Cao Cao jako bezkompromisowy zdobywca, Liu Bei jako charyzmatyczny prostak i Lu Bu jako jeżdżący na podskakującym koniu gigant, który tylko wrzeszczy! Kolejny odcinek zapowiada się ciekawie. 13-16 to dość wierne odzwierciedlenia powieści.
Co mi przypomniało:
Hyouge Mono 5 - ech... tu też tłumaczenie będzie robione przez 5 lat jak nie dłużej. Zaczyna się wątek polityczny i kombinatorstwo Hideyoshiego. Furuta dopuszcza się kradzieży, co ma dość ciekawe konsekwencje. moshi_moshi - 21-08-2011, 16:51 Temat postu:
Cytat:
Souten Kuro 13-16
Ło, czyli jednak ktoś się wreszcie zabrał za tego trupa. Super, szkoda było serii. :) kokodin - 21-08-2011, 17:10 Temat postu: Nichijou tym razem było boskie. Sny Yukko o sterowcu zaczynają być coraz straszniejsze. Co spadnie następnym razem :]? Scena zeszytowa była o połowę za długa. Ale to było to! Nawet mała ilość Nano mi nie przeszkadzała. Odcinek z tych powyżej średniej.
Testy na idiotach... kolejny raz to samo. Serio jeden odcinek rozciągnęli na 3. Ile można razy pod rząd pakować się do tej samej łazienki? Jedynie zostawili jedno co mi się podobało z poprzedniej serii. Tym razem znowu kombinowali na granicach użyteczności przedmiotów. Wpadli nawet na sposób jak zepsuć pole walki. Szkoda tylko, że zamiast za jakimś celem (jak np udowodnienie że głupki są mądrzejsze od geniuszy) uganiają się głównie za majtkami.
Psiego Jasia napocząłem akt finałowy. Nie rozumiem dlaczego w scenie końcowej Kagury nie było tej samej piosenki co w odcinku z domniemanym końcem Kikyo albo podobnej. Kagura miała sporo wdzięku i była najfajniejszym szwarcem w całym serialu. Kurcze trochę szacunku wy przeklęci animatorzy :P Nadal najbardziej lubię odcinek o Engokukim bojowych mnichach i Rin. Najbardziej wkurza mnie jednak fakt przesunięcia odłamka Kołhaka z łopatki na kark. (oraz może to, że Jasik używa słabych ataków wiedząc, że nie zadziałają) Crofesima - 21-08-2011, 17:41 Temat postu:
Haha, już się szykowałam do napisania mega posta o Madoce, ale Serika mnie uprzedziła... ba, mam identyczne wrażenia po tej serii. Długo się za nią zabierałam i wbrew pozorom nie dlatego, że jestem hipsterem i popularne rzeczy są z założenia ZŁE i BE!, po prostu prostokątne mordki bohaterek mnie odstraszały. W końcu się przemogłam i już pierwsza scena zrobiła na mnie duże wrażenie, oj bardzo dobrze to rozegrali. Nawet zaczęłam podejrzewac, że rzeczywiście szykuje się arcydzieło, za jakie ludzie uważają tą serię. Niestety, myliłam się. Pierwsza połowa anime była dla mnie nieco bolesna, bowiem sprowadzała się do ryczącej Madoki, stanowczo zbyt wielu przegadanych scen i przekrzywiania główek. Ziewając odliczałam minuty do scen w tym innym, psychodelicznym świecie, bo one akurat ani razu mnie nie zawiodły. Niestety
śmierc Mami okazała się byc znacznie mniej klimatyczna, niż się spodziewałam, co może wynikac z faktu, że za dużo siedzę w internecie i byłam na nią przygotowana... ale z drugiej strony kto nie był - cały odcinek do tego dążył, przecież po tak optymistycznej rozmowe z Madoką to było oczywiste, że dziołcha zaraz kopnie w kalendarz.
Swoją drogą jak już przy tym jesteśmy - eh, szczerze powiedziawszy nie polubiłam żadnej z bohaterek. Co za dużo dramy to niezdrowo. I zgadzam się, zakończenie stanowczo zbyt górnolotne. Przynajmniej animacja utrzymywała się na naprawdę wysokim poziomie, a reżyser się nieźle spisał, typowo SHAFTowy styl tej serii akurat bardzo pomógł.
Ode mnie również 8/10, ale gdyby nie muzyka, to byłaby chyba szósteczka. JJ - 21-08-2011, 19:25 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Przynajmniej animacja utrzymywała się na naprawdę wysokim poziomie
W Meduce? Znaczy się w wersji BD jakoś ją w końcu poprawili? Bo przy emisji telewizyjnej, nie licząc scen w świecie wiedźm wyglądało toto momentami przerażająco...
Dantalian 6- ...
lolwut
Okej, ostatni odcinek ewidentnie robiony na fazie, to teraz... Randomowo zmieńmy sobie głównych bohaterów! No w sumie czemu nie? I tak, CARTRIDGE LOAD to był spory wtf... Ale okej, przynajmniej potrafią mnie zaskoczyć. NiBl - 21-08-2011, 22:26 Temat postu: Idioci testy i inne przypadłości 7
A mi się podobało. Może i pakowali się po raz trzeci do tej samej łazienki. Ale w końcu sami przyznali, że to nie dla żadnej górnolotnej idei tylko dla "ciał pod jukatami".
Scena z komórkami była świetna, widać tę wspaniałą szorstką męską przyjaźń między Akishą a Jujim. W nocy było jeszcze bardziej rozwinięte, Shouko jak zwykle była świetna chociaż mocno straszna.
Ostateczne starcie. Jest coś za co warto walczyć. Mutsurini dostał kawałek (opening) naprawdę epickiego starcia, że aż żal, że nie było całego.
Przy okazji złapali osobę odpowiedzialną za szantaże.
By w końcu osiągnąć niebo :-P
No i po całkiem przyjemnym endingu mamy dosyć istotny krok fabularny.
Nie powiem, że istna wojna płci (która przedstawiona jest w tym sezonie) całkiem mi się podoba (chociaż nie każdemu musi). Tym bardziej, że pozbawiona jest fanserwisu, przez co nie razi. Tren - 21-08-2011, 22:52 Temat postu: Tiger&Bunny 17-21
Czyli Wielkie Nadrabianie Zaległości(TM)! Byłam mniej więcej zaspoilerowana, ale i tak przyjemnie się oglądało. Kotetsu "pijący" kawę był zabójczy, gdy raz po raz coś go rozpraszało. Myślałam, że rozmówca nie wytrzyma i jednak zamorduje go na miejscu. XD
Maverick przeżyje ten sezon to pewne okoliczności sprawią, że wyrobi sobie uraz to małych, niewinnie wyglądających dziewczynek. Zwłaszcza takich, które umieją kopiować moce przez dotyk.
kokodin - 21-08-2011, 23:55 Temat postu:
NiBl napisał/a:
Nie powiem, że istna wojna płci (która przedstawiona jest w tym sezonie) całkiem mi się podoba (chociaż nie każdemu musi). Tym bardziej, że pozbawiona jest fanserwisu, przez co nie razi.
Powiedział bym podobnie gdyby nie fakt, że to jest inne anime z tymi samymi postaciami :P
W poprzednim sezonie była fabuła oparta o stwory, fanserwis Hideoshiego i Akisy, oraz przyjemne wątki powiedzmy romantyczne. Tutaj niestety wojna płci dominuje wszystko, Shouko jest w każdym odcinku a trójkąt miłosny z poprzedniego sezonu doprowadzili do patologi sadomaso. Też mnie bardzo cieszy rozwój romansidła na samym końcu odcinka (germamia :P) Zobaczymy co będzie za tydzień. Enevi - 22-08-2011, 00:06 Temat postu: HanaIro 21
Czyżby coś ruszało do przodu? Ten nieszczęsny trójkąt i sprawy ogólnokissuisowe? Seria ma pewną zasadniczą wadę - syndrom sinusoidy początek -środek - koniec. Ale do końca jeszcze kilka odcinku zostało... Zobaczymy
Kamisama Dolls 7
Hm. Manga sobie, anime sobie... Znaczy wierne toto, ale do końca jeszcze tylko sześć odcinków, a mamy już dziewięć tomów i to w tym ostatnim akcja zdaje się rozwijać i powoli wkraczać w ostateczne(?) starcie. Heh, no nic zobaczymy...
Blood Clamp 6
TvTropes nazywa to Syndromem Cerbera... Dziwne toto się zrobiło, ale nadal jest sztucznie i baaardzo nieporadnie. Niby atmosfera zagęściła się odpowiednio, ale nie wiem, ile duszyczek przetrwa zapętlony początek. Niemrawo, niemrawo. Clamp już serio chyba nie ma pomysłów... krew_na_scianie - 22-08-2011, 10:24 Temat postu: 07-Ghost odcinek 1 - chciałam obejrzeć coś dobrego po obejrzeniu jakże dziwnego "Senkou no Night Raid". I trafiłam.. Co za dziadostwo. Pierwsze, co mnie najbardziej uderzyło, to teksty typu "najdroższy przyjacielu", "najlepszy przyjacielu" itp. górnolotne hasła. Jaki normalny człowiek zwraca się do swojego kumpla podobnymi zwrotami? A jak dodam, że jeszcze towarzyszą temu słowa: "jeśli zginiemy, to razem", "nigdy Cię nie opuszcze w potrzebie" to aż się we mnie coś gotuje.. Kto do tego pisał scenariusz?? I jeszcze jakieś zakonnice na koniec w endingu! Mam wrażenie, że to anime to taka papka, o wielkiej przyjaźni i zemście w imię sprawiedliwości. Nie chce mi się czegoś takiego oglądać.. To już wolę wrócić do "Senkou no Night Raid", pozostały mi jeszcze odcinki specjalne.. moshi_moshi - 22-08-2011, 13:35 Temat postu:
Krewka, zostaw 07-Ghost, to się nie robi lepsze i tak, górnolotne teksty o przyjaźni fruwają często-gęsto. To warto oglądać tylko dla biskupów i podkomendnych głównego złego. Głowny bohater miał u mnie fory za mangę, ale w anime strasznie go skopali i poprawili kijem hokejowym. Nie, to zdecydowanie nie jest dobry wybór... wa-totem - 22-08-2011, 17:08 Temat postu: Hanasaku Iroha 21
Nieporozumienia w samochodzie, a zwłaszcza prześliczne reakcje Minko na "co najmniej pięć" oraz bezpośrednią propozycję...
Being Minko is Suffering.
Ale na końcu padłem i kwiczałem radośnie, i stwierdzam - Okami-san jest cudowna.
MUSIAŁEM zrobić takie coś:
Pomijam fakt, że postać której z całego serca, szczerze niecierpię właśnie została po mistrzowsku strollowana... jak można było się nie domyślić, że
przejęcia biznesu przez Ohanę, a kwestię Ko-chana rozwiąże postawienie go przed dylematem - jak rozumie swój związek z Ohan-ccchi i czy jest gotowy poświęcić i rzucić wszystko, w tym Tokio, dla relatywnie nieciekawego, a i tak nie pozbawionego niepewności jutra, życia w prowincjonalnym miasteczku.
Poniekąd sprawa bardzo na czasie, bo ponoć japońska prowincja coraz bardziej się wyludnia. Studia i wielcy pracodawcy to metropolie, więc kto może, ucieka. W przeciwną stronę, a i to nie zawsze, ciągną co najwyżej emeryci... na 2ch często pojawiają się fotowątki survivalowców z odwiedzania rozmaitych wyludnionych okolic, w tym całych wiosek/miasteczek... te, które jeszcze dychają, potrafią oferować zwolnienia podatkowe i granty "na zagospodarowanie się" dla nowo sprowadzających się... ciekawe, czy u nas kiedyś też tak będzie >:3
I to byłby właściwie dobry koniec! seshiro - 22-08-2011, 23:04 Temat postu: Gundam 00 2nd 10-25
Lepsze niż pierwszy sezon.
Absurd nadal wylewał się z ekranu w hektolitrach, zwłaszcza w końcowy odcinkach. Odniosłam jednak wrażenie, że mniej było tego kwikogennego patosu,co nie zmienia faktu, że moje dzikie ataki śmiech miały się bardzo dobrze i nawet teraz jak sobie przypomnę niektóre momenty na mojej twarzy pojawia się głupkowaty uśmiech.
Dużo się zmieniło, jeżeli chodzi o postaci. Największą metamorfozę przeszedł chyba Tieria. Gość był świetny, ale na początku jakoś nie mogłam się przyzwyczaić do jego zmiany charakteru. Setsuna stał się bardziej dojrzały (dorósł nawet do roli mesjasza :P), doszedł też nowy zakompleksiony Lockon i Innowatorzy. Jedynie cierpiący na ból istnienia Saji i Marina pozostali tak beznadziejni jak w pierwszej serii. Jeżeli chodzi o księżniczkę to tak żałosnej postaci dawno nie widziałam. W pierwszym sezonie jeszcze jakoś się broniła, ale w drugim to totalne dno. Naprawdę, lepiej by jej pasowała rola opiekunki do dzieci niż księżniczki.
Zaskoczyło mnie rozwinięcie kilu wątków, zwłaszcza tego Marie i Hallelujaha. Byłam święcie przekonana, że ci dwoje, będą walczyć ze sobą do końca serii i spotkał mnie mały surprise.
I ubili
(nie lubię tego typu bohaterów, dlatego chciałam się go pozbyć). Mam nadzieję, że tym razem na dobre i że w filmie nie zmartwychwstanie w cudowny sposób.
Muzyka jest świetna, o niebo lepsza niż w pierwszej serii. Nie chodzi mi tu bynajmniej o openingi i endingi bo te mi się średnio podobały, tylko o muzykę towarzyszącą poszczególnym wydarzeniom. I mam kolejną piosenkę, którą mogę dodać do listy mp3. kokodin - 23-08-2011, 00:51 Temat postu:
A ja zakończyłem Inujaha I po gruntownym porównaniu serii na zimno powiem:
Final act ma strasznie ubogą ścieżkę dźwiękową, nie licząc okładek wszystkie utwory wewnątrz są owszem z poprzedniej serii, ale wydają się być nadużywane. Graficznie kilka postaci mocno ucierpiało, ale reszta przetrwała bez większych zmian. Suberzy w większości to idioci, gdyż wolą za każdym razem sypać przypisami niż używać dobrych przetłumaczonych nazw oficjalnych. Niektórzy nawet robią karaoke do ataków :]
Poza tym seria finałowa należy nareszcie do Rin i Sermuchomoru. Za pierwszym razem przeszkadzały mi jakieś fabularne zwiechy i marnowanie części odcinków na pierdoły. Teraz jakoś z perspektywy oglądania makaronowego , żadnych tego typu anomalii nie zauważyłem.
W rezultacie final act dobrze się komponuje z resztą.
Natsume. Tak tak tak Lisek :] Moja ulubiona postać pierwszego sezonu powróciła. Co prawda tym razem nie był aż tak kiutny i nie transformował, ale i tak jest świetny. Jakby tylko trochę podrósł. Świniokot jednak mocno oberwał, bo i w tym odcinku go łatali. Odcinek z tych lżejszych , ale nie bez morału. Mruuuuuu :3
Paryska Japoneczka w labiryncie Zaczynamy się grzebać w przeszłości paryżan pierwszego planu. Odcinek raczej z tych wspominkowych niż reakcyjnych, chociaż osoba starszej siostry zaczyna nabierać pewnych barw, których tam z pierwszego rzutu oka nie było. Głównym barwnikiem jej osobowości zaczyna być zazdrość, schowana pod snobskim szufladkowaniem ludzi na gorszych i jeszcze gorszych wedle swoich standardów. Fasada nadal pozostaje przyjazna, ale jest to fasada bardziej zakłamana niż stereotypowy japoński sąsiad. Wychodzi na to, że młoda Japoneczka stała się katalizatorem w życiu Cloda, nieświadomie niszcząc pewna równowagę. Zyskała wroga pod maską przyjaciółki.
Dobra, może za bardzo wczytuję się tam w postaci, ale ten odcinek był tylko wstępem do kolejnego odcinka. Jednak młodsza siostra jest bardziej szczera i irytuje mnie mniej niż starsza, ach te przeklęte niebieskookie blondynki. Tak krynolina to jednak klatka. Lain - 23-08-2011, 19:48 Temat postu: Natsume - Twórcy anime trochę bez sensu skaczą po tych rozdziałach. W następnym odcinku będą wydarzenia, które miały miejsce zaraz po łuku z Matoboą. Poza tym w rozdziale z festiwalem poznali się Taki i Tanuma. Co może by i nie przeszkadzało w anime, gdyby nie to, że była już ta historia, w której Tanuma był w domu Taki, więc scena jak Nastume ich sobie przedstawia jest do wycięcia i zmiany, a można było po prostu zekranizować tamtą historię w domu Taki później. Nie wiem po co sobie tak życie utrudniali.
A zresztą, grunt, że będzie Natsume w fartuszku. Nanami - 23-08-2011, 21:25 Temat postu: Tiger & Bunny 21
W sumie nic zaskakującego, bo do przewidzenia - w końcu Lunatic bardzo jasno stawia swoje ideały i motywacje. Śmiałabym się jakby to własnie on ukatrupiłby Mavericka. No i...
tak przerażona sceną, gdy biedna mała córcia Kotatsu nagle spotyka Tego Złego i zastanawiając się, czy pozna że to jego córcia i wezmie jako zakładnika, wykorzysta przeciw niemu itd. dopiero po paru godzinach się skapnełam, dlaczego tak dramatycznie pokazali, że zły Maverick poklepał ją po główce - przecież chodziło o kontakt fizyczny! A wiemy, że młoda przejmuje zdolności innych NEXTów w takiej sytuacji. Czyli mała ma teraz w ręku asa jak odkręcić ten cały bałagan. Ha!
Hanasaku Iroha 21
Piękny trolling, proszę pani. A poza tym to cienko i nudno.
No.6 07
Plus poprzednie odcinki. Eeee, co oni tak nagle z tym tańczeniem. I tym buziakiem na pożegnanie. So gay. Pomijając te drobne dodatki, uwielbiam historie o rzekomo idealnych światach osadzonych w postapokaliptycznej rzeczywistości. Dlatego mi się nadal strasznie podoba! Kurcze, ja chcę więceeeej. No i Nezumi jako śpiewaczka operowa, kwik. lunarna - 23-08-2011, 23:55 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Niektórzy nawet robią karaoke do ataków
A widziałeś Jednego Pieca? Osobiście nie oglądałam (jeszcze), ale widziałam jakieś wycinki na jutubie. Nazwy ataków wysuwają się na pierwszy plan waląc po oczach feriom kolorów, nie mówiąc już o ich wielkości.
Zapomniałeś o smętnym końcu Kagury. Jak jej nie lubiłam przez większość serii, tak pod koniec zaczęłam jej współczuć. Gamer2002 - 24-08-2011, 00:22 Temat postu: Tetsujin 28-go [2004] do 13
Po Imagawie spodziewałem się bardziej szalonego tytułu, ale ten jest znacznie bardziej przyziemny od Giant Robo czy Shin Mazingera (nawet jeżeli raz na parę odcinków Shotaro staje się Batmanem). Podobają mi się odwołania do wydarzeń z historii powojennej. Nawet jeżeli 1-3 epizodyczne historie kręcą się głównie wokół fikcyjnych eksperymentów w rodzajów "a ten szalony naukowiec miał stworzyć cyborga", to podoba mi się używanie ich (i nie tylko ich) jako niezagojonych blizn powstałych w wyniku wojny. Zwycięstwa są gorzkie a przeciwnicy to ludzie po tragediach, nawet w tej jednej historii z złymi gangsterami i amerykańskimi żołnierzami tak naprawdę chodziło o Murasamę (dlaczego on zniknął z fabuły po tym? >P). kokodin - 24-08-2011, 00:42 Temat postu:
O niczym nie zapomniałem, o tym był poprzedni post :P
kokodin napisał/a:
Nie rozumiem dlaczego w scenie końcowej Kagury nie było tej samej piosenki co w odcinku z domniemanym końcem Kikyo albo podobnej. Kagura miała sporo wdzięku i była najfajniejszym szwarcem w całym serialu. Kurcze trochę szacunku wy przeklęci animatorzy :P
Jednego Pieca nie oglądałem i omijam , podobnie jak Naruto (którym gardzę) i Bleacha (którego nie chcę polubić), ale rzeczywiście suby w seriach walki mogą być jeszcze "fajniejsze". Może jestem ślepy, ale nie aż tak. W każdym razie gdy widzę "kongosoha" napisane 3 razy większą czcionką, z innym kolorem i karaoke, wszystko w arialu black a na górze ekrany jest przypis "tl note Adamond Barrage". To mnie to kuriozalnie śmieszy, uaktywnia nerwowe tiki kącików ust i mruganie prawej brwi (którego sam nie potrafię wywołać). A jak niektóre grupy wymyślały jeszcze piękne własne tłumaczenia tych ataków :]
Mniejsza o to
Widziano Boskie Laleczki
Nareszcie wybyli z tej patologicznej wioski, widać jakieś haczyki ostrej fabuły a w samej prewiuwie widać więcej akcji niż w tym całym odcinku (oby). Cały czas nie wiem co myśleć o głównym bohaterze, ciemny typek po poprzednim odcinku zyskał w moich oczach, wiocha się pogrążyła. Jedyna postać neutralna to o dziwo to hałaśliwe dziecko. Natomiast cycata jest stanowczo zbyt... no właśnie nie wiem dokładnie co ale zbyt(wpisz co potrzeba w miejsce kropek)... W każdym razie jej reaktywność jest z goła wyolbrzymiona. Jak an razie wygląda na to, że akcja dzieli się na 4 frakcje, z których wszystkie koncentrują się na właścicielach Kukuriego.
dzieciaki są jednak tylko marionetkami w jakiejś wojnie klanów w wiosce o dominację nad jakimś superpotworem
W każdym razie na odpowiedź "dlaczego?" będziemy musieli jeszcze sporo poczekać.
A teraz sobie strzelam rewatcha Solty Rei (1-4) Gonzo jest przeklinane, ale kilka dobrych serii zrobili. W szczególności tą (i Last Exile). Krajobraz jest dość ciekawy, bo wszystko się rusza. Przypomina to trochę te stragany z Ghost in the Shell, gdzie każda postać tła coś robi, uwielbiam to prawie tak bardzo jak pociągi :P mogę nawet wybaczyć "niezniszczalne ubranka". A że splata się to wiele dość prostych intryg, serial ogląda się bardzo przyjemnie. Roja można w klasyfikacji Jedi nazwać rycerzem szarej ścieżki, Solty to typowy popsuty android, który w wyniku awarii stał się bardziej ludzki (ja takie przynajmniej lubię)Miranda, ciepła mamuśka po prostu, Kaśka straszny bachor :] a Yuto typowy otaku. No i mamy całkiem fajny gang postaci i każda ma swoje do powiedzenia.
Ot taki słodko - gorzki kryminał postapokaliptyczny. (z drugim dnem) Easnadh - 24-08-2011, 02:41 Temat postu:
kokodin, w sumie byłoby miło, gdybyś pisał tytuły anime w miarę zrozumiale, bo przykładowo ja aktualnie muszę się trochę wysilić, żeby zrozumieć, o jakich anime piszesz, A w sumie nie chce mi się wysilać. Mononoke - 24-08-2011, 02:41 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
kokodin, w sumie byłoby miło, gdybyś pisał tytuły anime w miarę zrozumiale, bo przykładowo ja aktualnie muszę się trochę wysilić, żeby zrozumieć, o jakich anime piszesz, A w sumie nie chce mi się wysilać.
popieram Góral - 24-08-2011, 07:26 Temat postu:
kokodin napisał/a:
A teraz sobie strzelam rewatcha Solty Rei (1-4) Gonzo jest przeklinane, ale kilka dobrych serii zrobili. W szczególności tą (i Last Exile).
Solty Rei było dobre, ale nic ponadto, coś na poziomie Samurai 7 IMO. Najlepszą serią od Gonzo jest Desert Punk, a potem dopiero Last Exile (IMO of course). Jeszcze niezłe było Peacemaker Kurogane i kilka innych w sumie. Tak naprawdę to ja to studio bardzo lubię i bardziej je cenię niż np. Bones.
A on-topic:
Saiunkoku Monogatari
W końcu znów udało mi się natrafić na serię, którą miałbym ochotę pochłaniać odcinek za odcinkiem. Dowcipna, interesująca i przemyślana fabuła (przynajmniej na razie), bardzo interesujący bohaterowie, tajemnice, które stopniowo są odkrywane, a wszystko to okraszone wspaniałą muzyką rodem z chińskich seriali. Na razie obejrzałem równo 20 odcinków więc może za wcześnie na takie pochwały, ale po tylu miesiącach czekania na anime, które by mnie NAPRAWDĘ zainteresowało nie mogłem się powstrzymać i nie polecić go. Serię miałem na oku od jakiegoś czasu i żałuję, że wcześniej się za nią nie zabrałem.
Jest to seria skierowana raczej do żeńskiej części widowni, ale chłopy też znajdą tu coś dla siebie. W każdym odcinku można zawiesić oko na jakiejś kurtyzanie albo innej bishoujo (bijosei?). Przede wszystkim jednak sporo tu humoru, a fabuła wciąga pod warunkiem, że uważa się przy seansie. Dawno nie oglądałem anime, w którym musiałbym tak uważać podczas oglądania, by nie pogubić się kto jest kim i z kim jest w konszachtach. Seria nie jest bez wad i tak jak po pierwszych 4 odcinkach byłem zachwycony tak później mój entuzjazm trochę zelżał (główna bohaterka stała się nagle zbyt zależna od innych, a co więcej każdy facet się o nią bił z nie do końca wiadomych przyczyn, do tego doszedł wkurzający dzieciak, który staje się super silny po wypiciu napojów alkoholowych jakby to, że jest super-inteligentny nie wystarczyło), ale od długiego czasu tylu odcinków anime w tak krótkim czasie nie widziałem, więc coś w tej serii jest. Postacie mimo wszystko da się lubić i są interesujące, a fabuła jest spójna i całkiem logiczna. Zwroty akcji jeśli się już pojawiają mają sens (w przeciwieństwie do tych z Code Geassa np.) i w ogólności anime zaliczę na pewno do tych udanych.
Hanasaku Iroha, odc. 1-20
Rzeczywiście niezłe anime, całkiem przyjemnie je się ogląda, ale tylko odcinki, w których akcja umiejscowiona jest w hotelu/pensjonacie (wyjątkiem był odcinek plażowy). W pozostałych przypadkach skręcało mnie gdy musiałem wysłuchiwać płaczów głupich dziewczyn, których chłopak nie kochał :]. Choćby odcinki 19 i 20, kłótnia i lamenty, bo Minko nie zgodziła się zrobić omletu - ulubionej potrawy chłopaka, który podobał się jednej z siks... Aż miałem ochotę haftować (szydełkiem). kokodin - 24-08-2011, 08:03 Temat postu:
Się uczepiły :]
Bardzo mi miło, że ktoś czyta moje posty i ma ochotę je krytykować. Jednakże nie mam zamiaru pisać tytułów, których nazwy przekręcam, inaczej niż to robię. Kłóciło by się to z moją osobowością i podpisem. Przekręcam tytuły tylko w tym temacie i też nie wszystkie, zazwyczaj dla mnie po prostych torach myślowych.
Poza tym może trochę dziecinna obrona, ale to nie tylko ja tak mam (przekręcanie Indexa, Religuna i Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai było wręcz nagminne).
Tak czy siak, nie mam zamiaru się na ten temat kłócić. Ten post to jednorazowa deklaracja, jeżeli moje poczucie humoru się nie podoba, zwalniam z obowiązku czytania moich postów. Keii - 24-08-2011, 12:06 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Się uczepiły :]
Bardzo mi miło, że ktoś czyta moje posty i ma ochotę je krytykować. Jednakże nie mam zamiaru pisać tytułów, których nazwy przekręcam, inaczej niż to robię. Kłóciło by się to z moją osobowością i podpisem. Przekręcam tytuły tylko w tym temacie i też nie wszystkie, zazwyczaj dla mnie po prostych torach myślowych.
Się uczepiły słusznie. W ogóle idea przekręcania tytułów jest dla mnie niezrozumiała, bo ani to zabawne ani potrzebne, a stwarza tylko problemy ewentualnym czytającym. No ale jeśli ktoś traktuje forum jako pamiętik, a nie pole dyskusji, w której pożądana jest jak największa przejrzystość, nic z tym chyba nie zrobimy. Loko - 24-08-2011, 14:39 Temat postu:
Kokodin, łapki mi opadły...
kokodin napisał/a:
Bardzo mi miło, że ktoś czyta moje posty i ma ochotę je krytykować.
Nikt nie krytykuje Twoich postów, tylko bezsensowne przekręcanie tytułów.
To jest forum dyskusyjne, a nie blog. Co za tym idzie, niektórzy ludzie chcieliby na nim podyskutować. Twoje posty są zazwyczaj bogate we wrażenia z seansu i przemyślenia, będąc naprawdę dobrym materiałem do rozmów. Ty skutecznie je utrudniasz, zmieniając nazwy anime na tytuły, których genezę znasz tylko wyłącznie Ty (Paryska japoneczka w labiryncie - wtf?). Ale dobra, już przedstawiłeś swoje stanowisko, nie naciskam, choć wiedz, że mi ono nie odpowiada (i z całą pewnością nie tylko mi). Czuję się zwolniony z obowiązku czytania Twoich postów, jak to ująłeś. Daerian - 24-08-2011, 15:01 Temat postu: Kamisama no Memochou 7
Pierwszy odcinek w tym anime (poza pierwszym podwójnym), który naprawdę mi się podobał. Gdyby tak cała seria tak wyglądała...
Carnival Phantasm 1&2
... Sam nie wiem co powiedzieć. Neko-Arcuied i Neko Chaos są przerażający... poza tym mamy chyba Neko-Arcuied w wersji Caster z Fate/Extra z PSP (podobny kolor włosów i uszka), ale tej czwartej rozgryźć nie mogę.
Przede wszystkim jednak - CUDO!
Odcinek 1:
Holy Grail War jako teleturniej! Caster po (prawie) cywilnemu! Rin "Zrobimy wszystko, wykorzystamy każdą brudną sztuczkę aby wygrać" (odwraca się i widzi za sobą kamerzystę) ... Będziemy walczyć czysto i uczciwie i odniesiemy honorowe zwycięstwo!
I nie zapominajmy o magicznej Phantasmoon i jej odwiecznym wrogu - Demon Akiha!
- Ciąg dalszy Magical Girl Phantasmoon!
- Odcinek plażowy w pełnym składzie Tsukihime i Melty Blood!
- Nie karmi się prawdziwych znawczyń curry jakimś tam instant food...
- Len budująca z piasku zamek Arcuied... przez cały odcinek. Pod koniec chyba doszła do skali 1:1...
- Gra w siatkówkę plażową o serce Shikiego... i wreszcie ultymatywne techniki użyte podczas meczu! Kilka znanych z Melty Blood ataków zostało wykorzystanych, a poza tym tyle nowych... Nie ma to jak zrzucić na kogoś księżyc... No i te koliste ruchy rękami Hisui, które tak bawią fandom...
oraz związane z siatkówka:
- Sion udająca, że zna zasady siatkówki...
- i wreszcie, Isn't it sad, Sacchin?
- protagoniści się spotkali. Ja chcę scenę rozmowy o wadach posiadania haremu między nimi :D
Zapowiedzi kolejnego odcinka w formie Tiger Dojo natomiast... to już za dużo, overkill! Cudo :D
Ogólnie, OVA jest ZNACZNIE lepsza niż manga pod tym samym tytułem.
I... czemu jak w końcu coś od Nasu zostało dobrze zrobione jako anime, to jest to komediowa historia poboczna XD? seshiro - 24-08-2011, 15:19 Temat postu: Kamisama dolls 8
Miałam nadzieję, że Utao zostanie w tej zabitej dechami wiosce. Chociaż na jeden odcinek.
I jaki ten świat mały. Nawet w bibliotece można przez przypadek spotkać najmniej spodziewaną osobę. Ale przynajmniej
Hibino zdała sobie sprawę, że z ludźmi z wioski jest coś nie tak.
W następnym odcinku powrót mojej ulubionej rudowłosej sadystki. kokodin - 24-08-2011, 17:24 Temat postu:
Widzę, że natrafiłem na mur, niech i tak będzie , skoro moderacja przykłada łapki do protestu, pozostaje się ograniczyć lub zmienić formę. Ale liczę, że nie tylko mnie to dotyczy i innym kwiatkom też zwrócicie uwagę, jeśli takowe zaistnieją. Skoro w innych tematach wypisuję tytuły z palca z pamięci, w tym też mogę.Tylko gdzie ja teraz będę trolować?
Była to w prawdzie farma radosnej twórczości, pokazująca mój stosunek do serii,(głównie wzgardę lub uwielbienie) ale zawsze mogę napisać zdanie więcej. Skoro ta forma ekspresji wkurza wszystkich, zamiast intrygować, to rzeczywiście może i jest niepotrzebna.
Z mojej strony tyle. Tren - 24-08-2011, 17:37 Temat postu: Kokodin, nie chodzi o to, że przekręcanie tytułów samo w sobie jest złe i nie będziemy nikogo odmoderacyjnie za to ścigać, dopóki nie staje się ono obraźliwe. Problemem jest to, że robisz to nagminnie, tak że twoje posty stają się wyjątkowo ciężkie do zrozumienia. Po prostu w tym temacie nikt poza tobą nie przesadza z tym aż do tego stopnia, stąd ludzie zwrócili ci uwagę. I nie ma w tym nic dziwnego, bo temat jest popularny, a ty piszesz dużo i wiele osób chciałoby zrozumieć o czym piszesz.
Poza tym sprawdzanie tytułów to nie jest znowu taki tytaniczny wysiłek, skoro cała reszta forum najwyraźniej nie ma z tym problemów. Ja sama wielokrotnie przy pisaniu postów muszę sobie poprawiać pamięć i zapewne nie jestem jedyną osobą. Agon - 24-08-2011, 18:51 Temat postu:
Ja nie widzę problemu z pogodzeniem ze sobą radosnej twórczości własnej z prawdziwymi tytułami - obok przekręconego tytułu wystarczyłby właściwy w nawiasie, i po sprawie. A długie, trudne do zapamiętania tytuły można pisać oficjalnymi bądź powszechnie stosowanymi skrótami, np. Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai - AnoHana, Ore no Imouto ga Konna ni Kawaii Wake ga Nai - OreImo. Slova - 24-08-2011, 20:04 Temat postu:
Dyskusja... chcecie tutaj dyskutować? Nie lepiej w takim razie założyć osobny temat? Tak się kiedys robiło i po to jest przecież alfabet, ten topic to nie za dobre miejsce na wymianę poglądów. Loko - 24-08-2011, 20:24 Temat postu:
Slova napisał/a:
ten topic to nie za dobre miejsce na wymianę poglądów.
Niby czemu? Już kilka razy zdarzyło się, że urodziła się tutaj dyskusja, z której posty utworzyły nowy topic. To bardzo dobry efekt uboczny tego tematu. kokodin - 24-08-2011, 20:59 Temat postu:
O Loko dobrze że cię widzę :P Po prześledzeniu twojego postu i genezy tytułu, który podałeś za przykład. Przyznaje poniosło mnie, ale głównie dlatego, że moja grupka suberska z Ikoku Meiro no Croisée zrobiła French Loli a później skróciła to do Froli :3 Ja bazowałem na fonetycznej wymowie tego lektora La Croisée dans un Labyrinthe Étranger i w sumie wyszedł taki frolik. (bo francuzkiego ni w ząb) Teraz tak sprawdziłem i wszystkie tytuły, które oglądam, na stronach suberów mają nazwy z kosmosu. (za wyjątkiem jednej grupy, która żyje dla wnerwiania crunchrolla) Tren - 24-08-2011, 21:33 Temat postu:
Ponieważ z tego co widzę wszystkie nieporozumienia zostały już wyjaśnione prosiłabym o niekontynuowanie dyskusji w kwestii tytułów, chyba że komuś bardzo na tym zależy. Wtedy proszę powiedzieć to wydzielę nowy temat.
616 - 25-08-2011, 19:22 Temat postu: Redline
HELL YEAH, that was awesome! Genialne, absolutnie genialne, polecam każdemu gorąco, to kwintesencja tego, za co kocham anime...ba, za co w ogóle kocham animację! NiBl - 25-08-2011, 20:31 Temat postu:
616 napisał/a:
Redline
HELL YEAH, that was awesome! Genialne, absolutnie genialne, polecam każdemu gorąco, to kwintesencja tego, za co kocham anime...ba, za co w ogóle kocham animację!
Czyli faje, fury i cycki ;-P
Nie mogłem się powstrzymać.
Kamisama dolls
z jednej strony akcja gra na złamanie karku (opuszczamy wioskę, przeżywamy huragan, spotykamy czuba), z drugiej strony nic wielkiego się nie dzieje.
Interesuje mnie jeszcze kto będzie kierował piątą laleczką. Enevi - 25-08-2011, 21:22 Temat postu: Blood Clamp 7
Taki jeden wielki i pokręcony LOL. Wielki LOL. To się robi coraz dziwniejsze i mam wrażenie, że głupsze... Co to za
Coś mam wrażenie, że mamusi nie było, a Saya zaliczyła porządną amnezję i była sobie masakra, która do tego doprowadziła...
A, Tokizane albo też dużo wie, albo też chowano go w szklarni, bo normalną reakcję w takiej sytuacji to miała Nene (albo ta druga??) dwa odcinki wcześniej.
No. 6 - 8
Hm. Za szybko. Ale teraz znamy już mniej więcej przeszłość - podejrzewam, że chcą zostawić najlepsze na koniec (a propos postaci omawianej delikwentki). Odcinek gadany, gadany, gadany. Mam nadzieję, że w przyszłym odcinku już wreszcie duet wkroczy do akcji i, że nie pominą tej sceny, którą chcę zobaczyć... A z zapowiedzi wynika, że...
Zaczyna się polowanie na ludzi... Oni dostaną się już w przyszłym odcinku do Instytutu, prawda? T_T
Slova - 25-08-2011, 21:49 Temat postu:
NiBl napisał/a:
i cycki ;-P
ALE JAKIE CYCKI!
To były SUPER CYCKI, ich właścicielka również była super. kokodin - 25-08-2011, 23:44 Temat postu: Usagi Drop epizod 8
Lato, gorąco i nudno. Oraz rzecz której najbardziej w świecie nie cierpię robić, odwiedziny cmentarza. Dobra gdy napiszę, że jestem przerażony zachowaniem Daia, nikt nie będzie zaskoczony. Facet popełnił kolejny błąd taktyczny, który tym razem może mieć niemiłe reperkusje.
Kretyn! Czy on nie widzi czym to się może skończyć? Poza tym znowu kupa małych, ślicznych forteli i dowcipasów. A końcowa scenka ... :] Powiedzmy Dai nie nosi na plecach ludzi nie w yukatach.
Poza tym powtórka z rozrywki Solry Rei do epizodu 9
Ile razy to oglądam tyle razy mi się podoba. Wątek Rose, oraz jej pomieszkiwania u Roya. I nawet nie wiesz kiedy coś niechcianego stało się twoją druga naturą :P Na tym etapie , za pierwszym razem oglądając ubzdurałem sobie, że to Solty właśnie jest zagubioną córką Roya. I ta myśl trzymała mnie do odcinka z bomberem. Widocznie jestem, w stanie całkowicie przeoczyć fakt, że Solty jest w stu procentach cybernetyczna. Bezimienny - 26-08-2011, 00:00 Temat postu: Pandora Hearts 1-4 - leżało to w kolejce, leżało i leżało, aż w końcu się doczekało.
Na razie zapowiada się ciekawie, widać też pierwsze zarysy jakiegoś metaplotu. Zobaczymy, co dalej. seshiro - 26-08-2011, 00:15 Temat postu: Gundam 00 film
Jestem pod wrażeniem. Naprawdę. Że z taką łatwością zarżneli ten film.
Myślący metal… No dajcież spokój. Czułam się jakbym oglądała jakiś kiepski film science fiction.
A ten kwiatek na końcu dobił już wszystko. Wiedziałem, że coś z nim będzie bo przed oglądnięciem czytałam komentarze i w chyba w każdym była o tym wzmianka, ale nie wiedziałam do końca o co chodzi i jak później zobaczyłam to „coś” szczęka mi opadła, że ktoś potrafił wymyślić taką głupotę.
No.6 8
Nezumi był świetny.
Ciekawa jestem co ci ludzie robią z biedną Safu. Daerian - 26-08-2011, 00:48 Temat postu:
Bezimienny napisał/a:
Pandora Hearts 1-4 - leżało to w kolejce, leżało i leżało, aż w końcu się doczekało.
Mangę! Mangę :D
A na poważnie anime jest dobre, ale manga jest świetna. Gorąco polecam :D Luik - 26-08-2011, 01:01 Temat postu:
Anime jest urwane, więc, jak komuś się spodoba, to i tak wcześniej, czy później po mangę sięgnie. Enevi - 26-08-2011, 11:03 Temat postu:
seshiro napisał/a:
Ciekawa jestem co ci ludzie robią z biedną Safu.
Na pewno chcesz wiedzieć czy wolisz poczekać odcinek lub dwa? >D Tren - 26-08-2011, 11:51 Temat postu: Mawaru Penguin Drum 7
O... O... O ŻEEEEEESZ!
Tak, to jest konstruktywny komentarz. Cały odcinek jest bardziej, a końcówka jest autentycznie creepy. Tak, Ringo jest bardziej przerażająca niż podczas końcówki ostatniego odcinka.
I okultyzmy.... to było... było.... no, było.
Autentycznie się boję tego co ujrzymy w kolejnym odcinku. O_O Niech nie dojdzie do projektu M! seshiro - 26-08-2011, 13:43 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Na pewno chcesz wiedzieć czy wolisz poczekać odcinek lub dwa? >D
Na pewno ;P jestem zbyt ciekawa żeby czekać tydzień, a dwa to już w ogóle... Enevi - 26-08-2011, 14:24 Temat postu:
O, ok. Książki jeszcze nie czytałam, ale grzebałam w spoilerach (japońska wiki):
Nie wiem w sumie do jakiego stanu ją doprowadzili i jak to miało ostatecznie wyglądać, ale gdzie by nie szukać pojawia się złowieszcze słowo "fuzja", ze wspomnianą w 8 odcinku Aeriulias - spotkałam się z różnymi pisowniami. Kolejna wariacja na temat. Podejrzewam, że w eksperymencie chodziło o to, jak "sprawować się" będzie hybryda "śpiewaczki" i człowieka. Oba gatunki inteligentne. W szczególności ważne były elity No. 6. I padło Safu - nie dość, że z elity, to jeszcze gotowa zbuntować się przeciw systemowi. A że okazała się próbką idealną, tym gorzej dla niej. Eksperyment się udał i Safu trafiła do głównego systemu kontrolnego... I pomyśleć, że to pewnie spotkałoby Shiona, gdyby Nezumi nie zdążył go uratować.
To gatunek inteligentnych pasożytów, które gnieżdżą się w mózgu istot żywych i są w stanie je przez to kontrolować. Przybierają postać właśnie pszczoły. Z jakichś "niewiadomych" przyczyn upatrzyły sobie ludzi :P Władzom miasta musiały się bardzo spodobać ich "właściwości". A że wymknęło się to ciut spod kontroli...
I ja cały czas zastanawiam się, jak oni wcisną resztę wyjaśnień w 3 odcinki... seshiro - 26-08-2011, 16:08 Temat postu:
Zapytam o jeszcze jedną rzecz.
Czemu Safu słyszała tą piosenkę zanim trafi łado laboratorium i to równocześnie z Nezumim? Nie była już wcześniej w jakiś sposób połączona ze „śpiewaczką” albo Szczurem (siostra? Wiem snuję domysły)?
Enevi - 26-08-2011, 19:10 Temat postu:
seshiro napisał/a:
Zapytam o jeszcze jedną rzecz.
A to jest dobre pytanie. Podejrzewam, że to dodatek od twórców anime. W powieści tego nawet nie było (o ile wiem), bo osoby, które ją czytały były zdziwione odcinkiem piątym, gdyż był to materiał oryginalny.
W książce Safu nawet nie wyjeżdża z No. 6 i to drugie miasto też nie występuje w pierwowzorze. Podejrzewam, że twórcy anime chcieli przybliżyć jakoś postać Safu widzom, żeby lepiej ją poznać itp. Żeby miała szansę zyskać ewentualną sympatię oglądających przed tym, co ją czeka. I chyba trochę się zapędzili, bo o ile w przypadku Nezumiego to ma jakieś wytłumaczenie, to w kwestii Safu wychodzi taka mała dziura fabularna. Teoretycznie można to sobie tłumaczyć tym, że jest wrażliwa blabla - przynajmniej ja bym tak tego broniła...
I nie, nie jest krewną Nezumiego, nie ma nic wspólnego z Ludźmi Lasu. Jej jedynym "przewinieniem" było to, że pochodziła z elity, bardzo chciała zobaczyć Shiona i "zbuntowała" się miastu.
Vodh - 26-08-2011, 19:38 Temat postu: REDLINE - O samym istnieniu tego filmu dowiedziałem się bardzo niedawno. Kiedy zobaczyłem pierwszy trailer, od razu pomyślałem "O, World Record w samochodach!". Dla niewtajemniczonych - World Record to krótkometrażowy film tego samego reżysera, będący częścią antologii Animatrix. I jeżeli jeszcze go nie widzieliście, to czas nadrobić.
A samo REDLINE - czysta perfekcja. Świetni bohaterowie, świetny świat, szalony i zakręcony klimat (jeżeli chodzi o ów klimat, to moim zdaniem ten film był momentami tym, czym bardzo bardzo chciałby być Tron gdyby miał we własnej kwestii coś do powiedzenia). Zaczyna się od epickiego wyścigu, a potem napięcie już tylko rośnie - i do samego końca z sekundy na sekundę jest coraz lepiej! Miałem wrażenie, że cały ten film zachowuje się trochę jak te ich auta w trakcie wyścigu. Startuje rozpędzony do niewiarygodnej prędkości, cudem unika wypadku, a potem zaczynają się cuda. I omija przeszkody pod kątem prostym, odpala kolejne nitro, wplata wątki, które w jakiś nieprawdopodobny sposób okazują się pasować i kończy w stylu tak epickim, że przyćmiewa początek który przecież wydawał się taki niesamowity... Brawo, półtorej godziny świetnej rozrywki. I jako wisienka na torcie - oprawa. Muzyczna i graficzna - wgniata w fotel pod każdym względem. kokodin - 26-08-2011, 22:18 Temat postu:
A ja po ciężkim dniu oglądnąłem sobie Blooda i Pingwindrum tylko po to by się rozczarować?
Ale po kolei
Mawaru Penguin Drum epizod 7 przyniósł kolejny odcinek o pechu Ringo. No dobra końcówka była dość ekstremalna
, ale Cała reszta odcinka była tylko reperkusją i to dość oczywista wszystkich dotychczasowych wątków. Dużo bardziej podobał mi się odcinek, w którym gonili kapelusz rowerem :P (a przynajmniej tego typu akcje) Przeskoki w czasie zaczynają również wkurzać, o życie siostry trzeba walczyć codziennie lub nawet w każdej możliwej chwili. Teraz zaczyna to wyglądać na wątek poboczny :/ Innymi słowy wątek główny się nie rozwija! Spodziewałem się czegoś więcej po 11 godzinach pracy, chociażby walki kapelusza z czarnym pingwinem, który mówi :P
Blood C lampcośtamitakdalej epizod również 7
Dobra, wiemy już, że w miasteczku zginął ostatni policjant i Saja nie zostanie przesłuchana pod zarzutem spowodowania masakry. W ogóle pies się rozgadał, potwory zaczęły zdradzać oczywiste sekrety a kumpel nawet się nie zdziwił wielkimi zwłokami w kałuży krwi. Jeżeli to miasto nie jest jednym wielkim laboratorium, to nie wiem czym jest. Jeżeli Saja za tydzień NIE dojdzie do tego kim jest, nie zasługuje na to by być główna bohaterką. Lobotomia najwyraźniej zniszczyła nie tylko jej osobowość ale i inteligencję. Psie czym ty do kociej zapaści jesteś? Do czego służą te powalone wieszaki z flaszuńkami krwi? (może do wyrobu gimowów?) Ile ludzi powinno niby mieszkać w tym mieście?- acha to znaczy że potwory ju wszystkich zjadły?
Dla poprawienia sobie nastroju poleciały odcinki Solty Rei w których wątek Rose się kończy a zaczyna ten Rity :P no dobra chodzi raczej o bombowy prezent dla Roya. W gruncie rzeczy nie mógł sobie wymarzyć lepszego. Andersonowie na prawdę się postarali. Tak czy siak, teraz zacznie się prawdziwy wątek Solty. Jeden z tych fajniejszych w serii, zwłaszcza gdy dziadek się wmiesza. Ale to co jest prawdziwym plusem tego serialu to muzyka. Przynajmniej trzy piosenki z tego serialu są świetne, ale chyba najbardziej emocjonalna to "Pices". Uwielbiam ten fragment, solówka na fortepianie i
zmiana się w Solty. (ale to teledysk nawet nie wiem czy oryginalny i częściowo drugi i ostatni odcinek :P) Zaskakującym jet tez fakt, że dubbingowana wersja "Return to Love" brzmi po prostu dobrze. seshiro - 27-08-2011, 00:04 Temat postu:
Enevi dzięki za wyjaśnienie ;)
Swoją drogą może jeszcze upchną w tych trzech odcinkach jakieś małe wyjaśnieni odnośnie Safu. JJ - 27-08-2011, 09:22 Temat postu: iM@S 8 - miłość! Intryga! Arabski książę! Faceci w czerni! Słonie i żyrafy!
Choć i tak najbardziej rozbawiła mnie męska Makoto odstawiająca Jackiego Chana :D Odcinek durny, ale jednak na swój sposób fajny - odrobina akcji i absurdu dobrze robi takiej serii, nie pozwala się zanudzić codziennym życiem gwiazdeczek.
Tren napisał/a:
Mawaru Penguin Drum 7
O... O... O ŻEEEEEESZ!
Zaiste.
A "ósemka" będzie jeszcze Bardziej...
Poza tym, wszystko wskazuje na to, że wreszcie zbliżamy się do zakończenia wątku ze stalkowaniem senseia. Fajnie. Nanami - 27-08-2011, 10:50 Temat postu: Penguindrum 7
A mnie się podoba, o. Poziom zakręcenia znów niebezpiecznie wzrasta!
I nic tylko zanucić sobie M jak Miłość XD
I kurczę, nie wiem czemu, ale każda wstawka z pingwinem kontra karaluchy jest fajna. I te nadgryzione kanapki. I eee... żaba z cenzurą.
BTW czemu http://dulcamara-lovers.jp/ nie działa?! No foch no! XD
I kurczę, oczka tego faceta który śpiewa z Yuri w operze. Utena no. I te wstawki. Oni to specjalnie robią.
Aż strach się bać jaki zawód czeka biedaczkę w następnym odcinku.
Dessstiiinyyyyyy! kokodin - 27-08-2011, 15:02 Temat postu:
Ja tylko powiem jedną rzecz, ta scena zakradania się do łóżka, jakoś bardzo kojarzy mi się z inną. Każdy kto widział Mahoromatic ją pamięta. W dzikiej wyobraźni pani Shikijou pojawiła się scena zakradania się do łoża właśnie i tam zamiast Suguru pokazała się Mahoro mówiąca A A A-a!. Ja już widzę kalkę w pingwinach i to rzeczywiście jest ciekawy aspekt. Gdyby taka scenka zakończyła ten odcinek, to bym kwiczał, ale bez tego czuje niedosyt. Enevi - 27-08-2011, 16:47 Temat postu:
seshiro napisał/a:
Swoją drogą może jeszcze upchną w tych trzech odcinkach jakieś małe wyjaśnieni odnośnie Safu.
Oj, za dużo jeszcze wydarzeń mają do zekranizowania i podejrzewam, że tę sprawę przemilczą... Ale to się okaże jak wyjdzie całość :)
Tygrysek und Króliczek 22
No, to kolejny cliffhanger >_> A żeby nie było za łatwo...
Zaraz, to przez rękawiczkę też działa? Znaczy mała ma teraz moce Sky Higha, po tym, jak pomogła tatusiowi. I Bunny jeszcze ma amnezję. I dostajemy pojedynek. Łomatko, jak tak dalej pójdzie to się pozabijają. Przynajmniej reszta już pamięta. Króliczek póki co jest zbyt nakręcony, żeby kogokolwiek słuchać, podejrzewam.
No to, widzimy się z Superbohaterami za tydzień, a bu! Góral - 27-08-2011, 21:05 Temat postu: REDLINE
Nie podzielam zachwytów Vodha. Owszem, wizualnie film wgniata w fotel, ale poza tym nie ma szczególnie wiele do zaoferowania. Taka rozrywka na raz i do zapomnienia IMO. Całkiem przyjemnie się oglądało, nie zaprzeczę, ale daleki byłbym od rzucania takimi określeniami jak "perfekcyjny". Przede wszystkim same wyścigi, które były podstawą tego filmu wypadły średnio. Masa jaskrawych kolorów i fajerwerki to jednak za mało bym mógł z czystym sumieniem powiedzieć, że były emocjonujące albo pełne napięcia. Ich "wspaniałość" sprowadzała się do dowalania nitro i wgniatania głównego bohatera w fotel oraz nierealnych "bounce'ów" (czyt. skoków) samochodów, które w naszym świecie zakończyłyby żywot samochodu i jego właściciela momentalnie (dlatego nie wiem po co właściwie one były, również samochody były nierealne, jeśli już miały poruszać się po tak nierównej nawierzchni z takimi prędkościami to już lepiej gdyby lewitowały, bo tutaj nawet jeden kamyczek mógłby doprowadzić do kraksy). Poza tym były tam tak niedorzeczne pomysły jak "skróty" prowadzące pod ziemią lub wodą (taa... na pewno będzie szybciej), bieg za samochodem z niesamowitą prędkością (coś kiepskie te samochody, wygląda na to, że ich jedyną przewagą nad właścicielami jest to, że tak łatwo się nie męczą) i inne "buraki", które z miejsca dyskwalifikują to anime z konkursu na perfekcyjne anime. Wracając jeszcze do wyścigów, brakowało tu jakiegoś urozmaicenia w postaci zakrętów czy innych przeszkód dających szansę na zademonstrowanie umiejętności kierowców. Może gdybym nie oglądał Initial D też byłbym zachwycony wyścigami, ale gdzie w Red Line cała sztuka polegała na wciskaniu gazu do dechy w Initial D było to bardziej skomplikowane i ciekawsze. Właściwie jedyną komplikacją były artyleryjskie pokazy, których równie dobrze mogłoby nie być tak naprawdę, bo nikogo strzały się nie imały. Moim zdaniem film był na poziomie Death Race'a (a może nawet i słabszy), ale na jego niekorzyść przemawia kompletny brak oryginalności. Do tego chyba każdy domyślał się kto go wygra (co jest kolejnym argumentem przemawiającym na niekorzyść tej kinówki). Za to na plus zaliczyć należy postacie, tu się zgodzę. W zaledwie 1,5 h dało się je polubić i nie miało się wrażenia, że są "kreskówkowe". Oczywiście szczególnie interesujący to nie byli, ale w tak krótkim czasie, w tego typu anime trudno wymagać więcej.
Ode mnie film dostał 7/10 (więc całkiem wysoko), ale przy ponownym seansie ocena poszłaby w dół. Na pewno dostrzegłbym więcej nieścisłości, a i sam wyścig przy drugim podejściu byłby jeszcze mniej interesujący. Film doskonale podsumował NiBl:
NiBl napisał/a:
Czyli faje, fury i cycki ;-P
To wystarczająco, by film zaliczyć do udanych, ale za mało, by zapamiętać go na dłużej. W końcu faje i cycki są teraz w każdym anime prawie, gorzej z furami (osobiście z niecierpliwością czekam na kolejny sezon Initial D). kokodin - 28-08-2011, 00:11 Temat postu:
A ja sobie zrobiłem mały eksperyment. Postanowiłem na komputerze z 2001 roku odpalić film w hd bez przerabiania filmu ani komputera.
Konfiguracja testowa
Procesor pentium 3 -s 1400 mhz
pamięć ram 640 mb sdram pc133 cl2
grafika radeon 7500
Płyta gł jakiś ecs na chipsecie via
Karty sieciowa i dźwiękowa na pci lub zintegrowane nie czyniły różnicy.
Film testowy
Mawaru Penguin Drum epizod 1 - obejrzany w całości (oraz Usagi Drop epizod 4 , Kuragehime epizod 7 tylko w celach sprawdzenia klatkowania) wszystko 720p mkv h.264
Wyniki testu
Po leniwym ustawieniu fsb procesora na najwyższą możliwą wartość 150 mhz (z chyba pięcu możliwości, płyta wybitnie nie do oc) uzyskałem 1,575 mhz co wystarczyło do płynnego odtworzenia praktycznie całego odcinka. Komputer nie lubił tylko narzeczonej nauczyciela na czołówce i wybitnie zacinał się na scenach Ropck and Roll Night.
Niemniej jednak pozwoliło mi to zauważyć:
W pierwszym objawieniu czapki, czapka mówiła jak robot/pingwin lub cokolwiek innego sztucznego, bez pogardy w głosie ani żadnych tego typu przesłanek. Dopiero później nabrała tych cech.
Chłopaki trzymają laleczki panienek pokazujących scenki w metrze przy zdjęciu rodzinnym, te same panienki w wersji dużej są w endingu, brak im tylko spódniczek (why?). Oczy panienek kształtem odpowiadają tym braciszków o identycznym kolorze włosów. Grzywki jednak mają na odwrót.
Nadal nie pokazali w serialu w jakim celu w pierwszym odcinku czapka wydarła coś (serce? inny organ?) Kanbie w scenie post Rock and Roll Night .
Ringo była już w pierwszym odcinku więc nie zniknie do ostatniego :/ Podobnie rozmowy o jabłkach.
Skończyłem też Solty Rei Jakoś po 12 odcinku ogląda się to inaczej, jakby więcej można na raz wciągnąć. Wątki Solty na pustyni, Josepha, cały wątek Ashleya i wreszcie finałowy odcinek, ogląda się to bardzo intensywnie. Do tego muzyka jest nadal świetna :]
Tak to jest nadal jeden z moich ulubionych seriali. świetnie jest popatrzeć na głównego bohatera , który z wielkiego macho supermena zmienia się w obleśnego pijaka bez chęci do życia. Jak Miranda leje bydlaka po gębie. Piękna jest scena z parasolem i ta z samolotem. Oj po prostu całość jest bezkrytycznie udana. vries - 28-08-2011, 11:19 Temat postu:
Jako że dziś popołudnie zajmie mi męczenie się z rodziną, muszę zadowolić się rawami z rana.
T&B 22 - jeśli ktoś nie wiedział jak to się dalej potoczy, ma niesamowicie małą wyobraźnię. Nie dostaliśmy niczego, czego byśmy się po tym odcinku się nie spodziewali. Ech...
Mardock Scramble 1 - tak, jestem jedną z nielicznych osób, które pamiętają kiedy wychodzą DVD z kinówek. Pierwsze wrażenie: cycki. Jest ich dużo. Sporo mamy fanserwisu: akty, gwałty i golizna. Piersi głównej bohaterki miejscami zaczęły mi się nudzić.
Trochę o projektach i grafice. Przede wszystkim zazwyczaj jest ciemno. Jest to jednak dobrze wyważone i widać, ze nie chodziło o zmniejszenie budżetu na animację. Sporo CG. Może przesadzam z tym sporo. Samochody są w CG i wyglądają średnio. Na pewno nie tak dobrze jak w GitS2. Wszędzie tam, gdzie nie ma CG grafika jest dobra. Animacja również jest płynna. Charadesign jest ładny.
Ekipa złych ludzi naprawdę wygląda ohydnie. Kolekcjoner oczu, kolekcjoner palców, kolekcjoner piersi, kolekcjoner(ka?) twarzy i kolekcjoner części intymnych kobiet... I część z nich przechowuje swoj trofea wszczepione w swoje ciała. Nieźle! Wredny Cyberpunk wiecznie żywy!
Dodatkowo mamy trochę mocy nadnaturalnych. Główna bohaterka potrafi kontrolować maszyny. Główny pomagier tego najźlejszego również ma jakąś paskudną moc.
Do tego złota mysza. Mysza to zmiennokształtny przedmiot - universal item. Czyli wszechpotężna broń niewielkiej destrukcji. Paralizator, ubranie, kijaszek i co tam jeszcze chcemy. Dysponuje własnym ego, aczkolwiek ciągle podkreśla, że człowiekiem nie jest.
Cóż, prawda jest taka, że filmie mimo sporej ilości scen akcji mamy również sporo dialogów i bez ich zrozumienia nie ma mowy o porządnej ocenie anime. Innymi słowy: czekam dalej... (i tak czekać przyjdzie nam dłużej bo końcówka jest wrednie urwana...). Slova - 28-08-2011, 12:06 Temat postu: BTT NI 8
GDZIE JEST DO CHOLERY MOJA SZKOLNA KOME...
Wait, to jest dobre. Ten odcinek to istny majstersztyk.
MOCNE.
Japończycy mówią po niemiecku część następna - teraz spokojnie można powiedzieć, że Asuka miała bawarski akcent.
TO TAKIE PRAWDZIWE. Ja czuje się tak samo, gdy rozmawiam ze ślunzokiem.
No i jeszcze ENGRISZ dorzucili. Totalne szaleństwo. kokodin - 28-08-2011, 12:38 Temat postu:
To był szwartz engrisz :P Ale rzeczywiście, połapać się w drugim sezonie Baka no Testów jest trudno. Raz rzucają nawalankę międzypełciową z wyraźną przewagą pełci pięknej a raz rzucają ochłapy z przeszłości. Ten kawałek był jednak całkiem przyzwoity. Ja się pytam tylko, co się stało z systemem nowoczesnej edukacji? To był odcinek sprzed przywołania stworów!! Ja proszę o taki odcinek z perspektywy Hideoshiego!! Może to być nawet skrót od przedszkola. Niemniej jednak Perspektywa Minami na kraj kwitnącej wiśni i jej pierwsze wrażenia są ciekawe. Takie uzupełnienie postaci. Ale czy to nie powinno być w ovce?
Nichijou epizod 22
Kurcze to już tyle tego było? Bardzo fajny odcinek, Może nie genialny ale powyżej średniej.
Normalnie scena z pieskami mnie powaliła. (obie :P sceny z pieskami) Daifku fair też niczego sobie, natomiast moim ulubionym elementem dzisiaj był pędzący rower. Poza tym profesor jak zwykle niemiłosiernie traktuje Nano
Ja zażyczyłam sobie dużo wiec tobie zostało tylko jedno życzenie !
Kocham ten serial i tylko kolejny sezon Iki może mnie z tego wyleczyć. fm - 28-08-2011, 15:51 Temat postu: Bleach the Movie 4: The Hell Verse - poprzednia kinówka pozostawiała wiele do życzenia, ale tym razem na szczęście obeszło się bez większych zgrzytów. Co prawda same zawiązanie akcji jest wyjątkowo sztampowe (kolejna porwana osoba, którą Ichigo postanawia uratować), wygląd piekła jest pozbawiony fantazji i obliczony na ułatwienie pracy komputerom, projekty przeciwników nieszczególne (np. dżdżownicoręki), a najbardziej błyskotliwy zwrot akcji przewidziałem kilkanaście minut wcześniej -
Kokuto zdecydowanie sprawiał wrażenie zbyt sympatycznego gościa jak na kogoś skazanego na męki piekielne,
ale przynajmniej bohaterowie zachowują się sensownie (najlepiej wypada Rukia, ale i Renji nie jest aż tak bezużyteczny jak zazwyczaj) i plan głównego złego ma generalnie trochę sensu. Może nie jest to seans obowiązkowy, lecz nie uznaję za stracone 1,5 godziny poświęconej na oglądanie tego filmu. Vodh - 28-08-2011, 21:19 Temat postu: Tiger & Bunny 22. Odcinek tyleż przewidywalny, co niezbędny. Wpisuje się w kanon, pasuje do serii i jest nieudziwnionym, naturalnym rozwiązaniem splotu wydarzeń jaki był pokazywany do tej pory. Podoba mi się, w jaki sposób doprowadzono do wyrównania sił i fajnie, że teraz mamy kawałek, w którym w zasadzie tylko ostateczny rozrachunek wydaje się relatywnie przewidywalny. To, *jak* doprowadzą ten łuk do końca daje pewne pole do popisu :) vries - 28-08-2011, 21:44 Temat postu: Mardock Scramble - tym razem z napisami. Trochę rzeczy się wyjaśnia. Ale i tak trudno ocenić mi to anime. Jak na razie dałbym mu 7/10. Za mało rzeczy wiemy. Fabuła też nie jest jakaś szczególnie błyskotliwa. Ale i tak czekam na kolejne części. Lain - 28-08-2011, 21:51 Temat postu: Tiger & Bunny 22
Nic szczególnego się nie działo w tym odcinku.
Zgodnie z moimi przewidywaniami przyjaciele Tigera odzyskali pamięć, bo Keade użyła mocy, którą skopiowała od Maverica.
Teraz Tygrysek musi przywrócić swojemu chłopakowi wspomnienia.
Najbardziej podobało mi się, jak Tygrysek powiedział: Barnaby, pamiętasz, jak nosiłeś mnie (bridal style) na rękach? :D Niestety, nie poskutkowało. :( Gamer2002 - 28-08-2011, 23:11 Temat postu: T&B 22
Tak, wiadomo, że tak problem zostanie rozwiązany. W sumie zauważyłem że o ile reżyser jest świetny do prowadzenia epizodycznych historii, to jednak arcowe sprawy prowadzi tak średnio. Nie źle, ale średnio i znacznie lepiej wychodzą mu epizodyczne historie.
W sumie czemu nie pokazali kim jest Inny Tygrys? Że niby nie jest to najbardziej spodziewana odpowiedź
.
Ale rozwaliły mnie sekrety prywane trzech starszych herosów xD
Tetsujin 28-go
Arcydzieło to nie jest, ale to jedna z lepszych mecha pozycji. Z wad jest to że mało jest mecha akcji (wieka podbudówka że final bass to Fire III i zszedł on tak szybko? Do bani) ale poza tym wszystko jest dobrze zrealizowane. Bardzo podoba mi się powojenny klimat tej serii i oddanie ich realiów, Japonia została zniszczona, odbudowuje się i chce wyjść na prostą, ale zanim to zrobi musie zapłacić za swe wojenne grzechy i oczyścić pozostawione przez nie skazy. Co prawda nikt nie wspomina o Hitlerze, Unit Ileśtam i prawdziwych zbrodniach wojennych Japończyków, ale to w końcu familijna seria. I tak rząd Japoński z tymi fikcyjnymi eksperymentami miał bardziej szalone pomysły od szalonych naukowców, którym powierzyli ich realizację.
Szkoda ze finałowi antagoniści byli już bardziej jednowymiarowi w przeciwieństwie do wcześniejszych tragicznych anty-złoczyńców, ale dr. Bigfire był nawet fajny.
8/10 przy wybaczeniu braków w kwestii mecha. Daerian - 29-08-2011, 15:35 Temat postu: Tiger and Bunny 22
Bardzo miły, sympatyczny odcinek. Teraz zostaje nam tylko poczekać, jak rozwiążą sprawę Bunne'go...
Nie rozumiem jednak tych zawiedzionych głosów, że "w odcinku nie było nic, czego byśmy się nie spodziewali". Jak dla mnie - właśnie bardzo dobrze! Od dawna wyznaję zasadę, że "dobra rzecz" i "oryginalna" wcale nie muszą iść ze sobą w parze - nadmierna oryginalność wcale nie musi dać dobrego efektu końcowego, zaś dobre wykorzystanie sprawdzonych elementów daje często doskonałe efekty - tak jest dla mnie w tej sytuacji. Stare, sprawdzone i lubiane schematy z kanonów superbohaterskich zostały ładnie i sprawnie wykorzystane, dając niezaskakujący, ale naprawdę ciekawy efekt. Jak to ładnie piszą na TV Tropes - Tropes aren't bad. (Ostrzeżenie - link prowadzi do TV Tropes. Daerian nie będzie odpowiedzialny za stracone godziny życia). Jest wiele przykładów rzeczy, które są dobre właśnie dlatego, że nie próbują być oryginalne - Starcraftowi tuż po wydaniu zarzucano, że to w zasadzie nic nowego... a ostatnio, MLP: FiM jest jakoś bardzo popularne i mi się podobało, mimo że fabułę każdego odcinka mogłem przewidzieć w jakiś 80-90%.
Dla porównania - czy gdyby po całym podkreśleniu mocy i sytuacji z Kaede Maverik nagle się zorientował w zagrożeniu i skontrował sytuację, pozbywając się jej (w logiczny sposób, nie mówię o Deus Ex Machina) naprawdę byłoby lepiej? Oryginalniej na pewno, ale jak dla mnie - stanowczo nie lepiej.
robot wydaje się prawdopodobny, ale uważam, ze to wywarłoby za małe wrażenie... dlatego ja chcę tam Jake'a... lub zcyborgizowanego Jake'a!
vries - 29-08-2011, 17:01 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Nie rozumiem jednak tych zawiedzionych głosów, że "w odcinku nie było nic, czego byśmy się nie spodziewali". Jak dla mnie - właśnie bardzo dobrze! Od dawna wyznaję zasadę, że "dobra rzecz" i "oryginalna" wcale nie muszą iść ze sobą w parze - nadmierna oryginalność wcale nie musi dać dobrego efektu końcowego, zaś dobre wykorzystanie sprawdzonych elementów daje często doskonałe efekty - tak jest dla mnie w tej sytuacji.
Oryginalność nie ma tu nic do rzeczy. Zwyczajnie scenariusz został poprowadzony tak a nie inaczej. Gdybyśmy w połowie tego odcinka dowiedzieli się jaką mocą dysponuje Kaede, mogło by to wprowadzić chociażby minimalny efekt zaskoczenia.
Ogólnie według mnie scenariusz T&B nie zachwyca. Dość marną fabułę rekompensują fajni bohaterowie. Gamer2002 - 29-08-2011, 17:06 Temat postu:
Cytat:
Gdybyśmy w połowie tego odcinka dowiedzieli się jaką mocą dysponuje Kaede, mogło by to wprowadzić chociażby minimalny efekt zaskoczenia.
To akurat byłaby bullshit deus ex machina :P 666shinigami666 - 29-08-2011, 17:07 Temat postu:
Axis power hetalia- chyba opinia zbędna, poszczególnych odcinków chyba nikomu nie chciałoby się opisywać. Po obejrzeniu Kuroshitsuji i Death Note jest to przyjemna odskocznia w stronę komedii. vries - 29-08-2011, 17:38 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
To akurat byłaby bullshit deus ex machina :P
Wcześniej powinny pojawić się jakieś niejasne sugestie. To dość typowa zagrywka.
Wracając do tematu:
Gintama 223 - nowy sezon Gintamy ssie. Albo się postarzałem, albo autor pisze gorzej. O ile odcinki akcji są w porządku, to te komediowe pozostawiają dużo do życzenia. Obecny odcinek był wyjątkiem, aczkolwiek nie było tu nic wybitnego (moze poza głupkowatym żartem słownym z początku). Zwyczajnie obecny skład Matsudaira i Katsura nie pozwalają na całkowicie skopanie epizodu. seshiro - 29-08-2011, 18:00 Temat postu: Tiger & Bunny 22
Mnie całe to przywracanie wspomnień jakoś szczególnie się nie podobało.
Kaede skopiowała moce Mavericka, następnie nie wiedząc nawet, że je ma użyła ich i przywróciła wszystkich do normalności.
Nie za proste? Co nie zmienia faktu, że to był fajny odcinek. Teraz jestem ciekawa jak rozwiążą sprawę Bunniego.
A co do fałszywego Tygrysa to obstawiałabym, że to
Crofesima - 29-08-2011, 18:01 Temat postu: Tiger & Bunny - 22
Pragnę pogratulować wszystkim, których ta seria chociaż raz szczerze zaskoczyła, naprawdę :'D o oryginalność przecież w wypadku tego anime nigdy nie chodziło, tylko o formę, w jakiej wszystkie te wspomniane trope'y są zaprezentowane. No i właśnie scena z Kaede przywracającą im wspomnienia mogła być lepiej zrealizowana, przyznaję. Ale sam fakt w ogóle mi nie przeszkadza, powiem nawet, że wyleczenie ich wszystkich za pomocą POTĘGI PRZYJAŹNI byłoby jeszcze gorsze. Zresztą i tak do tego (zapewne) dojdzie w przypadku Bunny'ego.
vries napisał/a:
Gdybyśmy w połowie tego odcinka dowiedzieli się jaką mocą dysponuje Kaede, mogło by to wprowadzić chociażby minimalny efekt zaskoczenia.
Nooo, a gdyby się okazało, że Kotetsu jest tak naprawdę wujkiem Bunny'ego, który współpracuje z Maverickiem, to już w ogóle by był szok! Bo najważniejsze w fabule jest zaskoczyć widza i wygodnie wyciągać z tyłka nowe zwroty akcji, zupełnie jak w Geass R2...
Daerian, co do spoilera - oj też bym chciała. Ale to niestety mało prawdopobne.
Druga część odcinka z pościgiem była taka amerykańska i taka Bardziej, świetne! Gdybyśmy tylko widzieli tej jakości CG odrobinę częściej...
Mawaru Penguindrum - 07
Nie wiem, jeden odcinek, a nagle straciłam serce do tego anime. Ringo mam serdecznie dość. Na początku jej skrajnie głupie pomysły były szokujące, ale teraz po prostu wzruszam ramionami i pytam "no czyta abstrakcja, ale... co z tego?". Niby dzieje się dużo, ale i tak mam wrażenie, że stoimy w miejscu. Nie lubię tego zwrotu, ale jakikolwiek rozwój postaci by się jednak przydał.
iM@S - 08
Jak... trochę mniej zabawny odcinek Gintamy. Stworzony chyba tylko po to, żeby animatorzy mogli się spełnić rysując sceny walki. Nazwałabym ten odcinek fillerem, gdyby nie fakt, że w sumie każdy taki jest. Tylko zazwyczaj jakiś sens pozostaje. Nie tym razem.
BLOOD-C - 07
AHHAAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHhaahahHHA no nieeee, CLAMP, tutaj też? Nie potrafiłyście się powstrzymać? A kiedy w ramach odwiedzin wpadnie do tego świata grupa z TRC, hm? fm - 29-08-2011, 18:34 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Tiger & Bunny - 22
No i właśnie scena z Kaede przywracającą im wspomnienia mogła być lepiej zrealizowana, przyznaję. Ale sam fakt w ogóle mi nie przeszkadza, powiem nawet, że wyleczenie ich wszystkich za pomocą POTĘGI PRZYJAŹNI byłoby jeszcze gorsze. Zresztą i tak do tego (zapewne) dojdzie w przypadku Bunny'ego.
Ucieszyłbym się, gdyby potęga przyjaźni i tym razem zawiodła i konieczne byłoby
został uleczony dzięki przekazowi telewizyjnemu, to trochę mnie dziwi, że Maverick nie próbował wcześniej robić ogólnego prania mózgu swoim widzom.
Enevi - 29-08-2011, 19:48 Temat postu: Mardock Scramble 1
Hm... Hm...
Ogólnie to trudno mi coś o tym napisać. Dziwadło jakieś takie. Niezła animacja, to fakt, ale muzyka w niektórych momentach bardzo taka sobie. I chyba jedyną postacią, chociaż trochę sympatyczną, jest mysz, no może jeszcze Doktorek Wielkanocny. Reszta jest wybitnie nijaka, z Balot i Shellem na czele. I starają się być tacy straszni, mroczni i wojgle... Tylko w sumie po co aż tak? Nie żeby te wszystkie idiotyzmy raziły, ale po co? No nic, czekamy na ciąg dalszy w... przyszłym roku? vries - 29-08-2011, 21:25 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Reszta jest wybitnie nijaka, z Balot i Shellem na czele.
Dla mnie akurat Balot była przekonywująca. Cechy dominujące: niepewność zasad moralnych, pragnienie miłości i skrzywienie emocjonalne. Ale nie jest to postać, którą się lubi.
Gorzej jest z Boildem i Shellem. Jest ich mało i ich motywy są zbyt niejasne. JJ - 29-08-2011, 21:45 Temat postu: Mardock Scramble 1
vries napisał/a:
Dla mnie akurat Balot była przekonywująca. Cechy dominujące: niepewność zasad moralnych, pragnienie miłości i skrzywienie emocjonalne. Ale nie jest to postać, którą się lubi.
Tru. Fakt, że zrobili z niej worek traum, ale w sumie ma to swoje uzasadnienie fabularne - właśnie kogoś takiego jak ona potrzebowali doktorek i Mysza. Co do Shella, to imo w tych paru scenach w których się pojawiał wypadł nieźle, a że był na ekranie tylko parę minut - nie dało się go jakkolwiek rozwinąć. Pozostaje czekać, co zrobią z nim w kolejnych filmach.
W sumie film niezły. Strasznie dużo mroku, cycków, seksu i przemocy, do tego źli kolekcjonerzy ciał - już od jakiegoś czasu nie wyszło anime o tak ciężkim klimacie. Najbardziej przeszkadzał fragment z wycieczką Balot do miasta i intymnymi rozmowami z myszą, okropnie się ciągnął. Ale niektóre momenty wypadły bardzo dobrze, widać potencjał - choćby to przesłuchanie w sądzie i bezsobowe, wypowiadane przez elektroniczny głos yes, no... Brr. Do tego bardzo udane sceny akcji i generalnie ładna grafika. To teraz czekamy na drugą część. Lena100 - 30-08-2011, 01:25 Temat postu: Blood C 7
I wiecie co uratowało w moich oczach tą serię? A przynajmniej sprawiło, że stała się bardziej znośna?
Watanuki zamieniony w psa. To przykre, że Blooda musi ratować postać z innej serii oraz jego świetny seiyuu.
Dotychczasowa jatka zaczyna mnie intrygować, bo zastanawiam się na ile starczy populacji tego małego miasteczka. I byłabym szczęśliwa jakby Sayi w końcu odbiło, bo już byt długo jest spokojną, ułożoną dziewczynką, kiedyś w końcu musi dostać berserk mode, ne?
Natsume Yuujinchou San 8
Dobra, tej jedynej serii mogę wybaczyć, że ten odcinek był trochę za bardzo lukrowany i nastawiony na wzruszenia. I przyoszczędzili na budżecie. Ale... Fartuszek! (który najwyraźniej przysparza popularności) Taki w garniturze! No i Natsume zlatujący z mostu do rzeki na samym początku odcinka... Lubię to, że mimo jego spokojnego charakteru wszystko obraca się tak, że takie sytuacje to klasyk. Podobał mi się motyw z rowerem i wymowne, ale niezbyt angsty wyjaśnienie: "You can't ride that thing without someone behind you, right?" awwwwwww... Miło było tez zobaczyć Hinoue, a żądny wiedzy youkai tygodnia był dla mnie całkiem interesujący z tym całym opętywaniem ludzi. Czy pisałam już gdzieś, że mogłabym to oglądać w nieskończoność?
Tiger and Bunny 22
Nie narzekajcie, studio Sunrise odwala przy tej serii niezłą robotę. Kaede jest urocza, że o Blue Rose nie wspomnę, a Bunny dostanie teraz cały odcinek żeby przypomnieć sobie kto jest zły, a kto dobry. A skoro już jesteśmy przy Sunrise to ratujcie mnie przed...
Sacred Seven 9
Dawno nie widziałam tak kiepskiego operowania wszystkimi wytartymi schematami. W tym odcinku połowa była o tym jak to: Alma się zmienił, ma przyjaciół, ma kogo bronić, znalazł sobie laskę, zmierza w kierunku bycia dobrym shakaijin'em, a druga połowa: jak to dzielny Alma najpierw dostaje po dupie od absurdalnie wyglądającego kolesia, a jak już pozwoli się pobić (masochizm?) to nagle przypomina sobie o swoich seven powers i rozwala go jednym machnięciem. Kurczę, niby Natsume Yuujinchou już trzeci sezon jest o tym samym o czym był ten jeden odcinek (nasz bohater się zmienia, buduje więzi itp), a ile różnic można znaleźć między tymi obrazkami.
vries napisał/a:
Gintama 223 - nowy sezon Gintamy ssie. Albo się postarzałem, albo autor pisze gorzej. O ile odcinki akcji są w porządku, to te komediowe pozostawiają dużo do życzenia. Obecny odcinek był wyjątkiem, aczkolwiek nie było tu nic wybitnego (moze poza głupkowatym żartem słownym z początku). Zwyczajnie obecny skład Matsudaira i Katsura nie pozwalają na całkowicie skopanie epizodu.
Odnoszę podobne wrażenia. Katsura przebrany za sprzątaczkę i zaprzyjaźniający się ze swoim największym wrogiem uratował ten odcinek. Niestety, nic nie uratowało dwóch potwornych odcinków w wannie z potworami.
Ao no Exorcist 20
Dobra rada - zanim napiszecie coś w języku, którego nie znacie to najpierw skmińcie czy napisane zdanie jest poprawne gramatycznie, potem czy rzeczywiście znaczy to co chcecie, a potem upewnijcie się że nie brzmi po prostu dziwnie. Nie ważne, i tak miło było zobaczyć polski akcent, tylko na początku czułam się mocno zdezorientowana. W ogóle lubię tą serię coraz bardziej, Rin w końcu ogarnął swoje fajerwerki, a Yukio wkracza w kryzys tożsamości i swojego raison d'etre. Akcja z nabojami uspokajającymi była śliczna, zwłaszcza zdziwiona Shura (aaaaa lubię ją, nawet jeżeli ma za mały stanik). Tak się traktuje starsze rodzeństwo! Środkami usypiającymi! Czemu na to wcześniej nie wpadłam? Przecież moja sis ma ADHD...
Mephisto ma klasę, Angel też nie pozostaje w tyle, nic specjalnie odkrywczego się nie dzieje, ale wciąga i miło się ogląda, jak dla mnie - nawet fillery. Why not?
Dantalian no Shoka 7
Huey jest soooo cooooooool! Chcę więcej scen walki z jego udziałem! Nie, nie tych, w których czyta Phantom Book'a, tylko takich w których wywija nożem, pistoletem, czy co tam ma. Dalian nawet dobrze spisuje się w roli tsundere (na pewno lepiej niż Alice z Kami-sama...), co więcej - miewa dobre gadki, bez większego wysiłku zdaje się być urocza i tworzy udany duet z Huey.
Liczę na jakąś sensowną akcję na koniec tej serii, może pokażecie jeszcze tą dwójkę z poprzedniego odcinka? Przepraszam, ich pojawienie się zbiło mnie z tropu, chciałabym wiedzieć o co chodziło.
Jeszcze tylko z rana przebrnę przez nowy odcinek śpiewających książąt (ostatnio również kociąt) oraz 1000 procentowej miłości i mogę uznać, że jestem na bieżąco. Luik - 30-08-2011, 01:51 Temat postu:
A mnie zaczyna już powoli nudzić Dantalian. Ile razy można zrobić odcinek z dokładnie tą samą koncepcją. No i główny bohater jak zwykle mi nie odpowiada. Facet ponoć był na wojnie, a i tak jest frajerem, który jest gotów rzucić się każdemu na pomoc, nie zastanawiając się nad tym komu pomaga. Niestety w tego typu produkcjach głupota zazwyczaj nie jest karana (a co za problem, by nagle się okazało, że jednak pomaga tym "złym", podczas gdy myślał, że jest odwrotnie?).
Za to zaletą jest Dalian, której niewyparzony język i paplanina znacznie uprzyjemnia odcinki, zwłąszcza w połączeniu z momentami, gdy coś jej nie wychodzi zgodnie z oczekiwaniami i pokazuje swą słodszą stronę. Zabawna postać.
Początkowo byłem nawet zaciekawiony tą produkcją, ale teraz jednak sądzę, że to zwykły średniak. Zostało mi tylko czekać na rozwiązanie wątku tej dziewczyny uwięzionej w bibliotece, bo to chyba najciekawszy element tego anime.
Co do samej fabuły, to przypuszczam, że będzie się rozwijać w ten sposób: jedna, już zaprezentowana w poprzednim odcinku, parka ściga tą druga, która z nieznanego powodu sieje chaos. Przy okazji pali po drodze co się da, bo ktoś należy do jakiejś, prawdopodobnie bezsensownej organizacji, więc przerabiają zasoby biblioteki o niezliczonych zastosowaniach i potężnej mocy na mniej potężny ogień z zasadniczo 1 zastosowaniem. Ale mniejsza o to.
Gdy pościg będzie się już zbliżał ku końcowi, nasi bohaterowie wpakują się nieświadomie w sam środek i narobią bigosu, który później będą chcieli posprzątać. Vodh - 30-08-2011, 02:03 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Pragnę pogratulować wszystkim, których ta seria chociaż raz szczerze zaskoczyła, naprawdę :'D
A dziękuję. Jeżeli są jeszcze inni tacy jak ja to możemy usiąść w kółeczku i pokazać sobie nawzajem wsparcie.
Jestem Vodh i zaskoczyło mnie to, że to nie Jake zabił rodziców Bunny'ego. Góral - 30-08-2011, 06:50 Temat postu:
vries napisał/a:
Gintama 223 - nowy sezon Gintamy ssie. Albo się postarzałem, albo autor pisze gorzej.
Chyba się starzejesz i masz krótką pamięć, bo ten sezon obfitował w świetne odcinki komediowe (i nie tylko). Sam początek, czyli odc. 202 i 203 z timeskipem były znakomite. Masa udanych gagów, a do tego ciekawy "character development". 204 - z kartkami świątecznymi z kolei był równie dobry. Katsura jak zwykle rozwalał, ale odcinek miał też inne warte wspomnienia momenty. 205 był średni, bo ani anpan ani karykaturalna randka nie wypadły jakoś szczególnie, ale i tak było śmieszniej niż w 90% seriali komediowych (nie tylko anime). 206 był przede wszystkim dobry fabularnie, ale dzięki temu, że nie był nastawiony na gagi te które się pojawiły działały jeszcze mocniej (do tego był tekst Tamy z robieniem loda co w języku polskim ma dwuznaczne znaczenie, a biorąc pod uwagę scenerię, w której rzuciła tym komentarzem uśmiałem się po pachy). Dopiero w drugiej połowie odcinka zrobiło się poważniej, ale pierwsza to był majstersztyk. 207 - z okularami Sarutobi znów był poważny raczej, ale nie brakowało śmiesznych scen. 208 natomiast, choć była to kontynuacja historii z poprzedniego odcinka rozbrajał do łez (koszulkowi zabójcy FTW, co więcej trzymało się to kupy. Wysłać patałachów jako dywersję, a prawdziwych zabójców wprowadzić wykorzystując zamieszanie). 209 był fillerem, ale takim, że nie przewijałem. 210-214 to jeden z najlepszych arców z kolei, ale nie było tu zbyt wiele humorystycznych wstawek (i dobrze). 215 to kolejny poważny arc, który jest istotny dla dalszej fabuły, ale nawet tu pojawiły się rozbrajajace sceny (ten feminista podszywający się pod Taksaugiego był naprawdę dobry). 216 był średni, zaśmiałem się tylko raz gdy pojawił się Madao. 217 natomiast był absolutnym zwycięzcą, jednym z najśmieszniejszych i najprzyjemniejszych odcinków jakie pamiętam w Gintamie (szczególnie pierwsza połowa). 218 mimo że wykorzystywał wcześniejszy pomysł wypadł świetnie. Pojawiło się udane rozwalanie 4-tej ściany (jak ktoś nie wie o co chodzi niech sprawdzi na TV tropes), ale przede wszystkim od początku do końca dialogi trzymały wysoki poziom. Uśmiałem się nie raz, a najbardziej z gagiem ze świeczkami. 219 to kolejny co najmniej dobry odcinek. Chłopiec do bicia wypadł super. 220 odcinek (i końcówka 219) był jeszcze śmieszniejszy pod warunkiem, że ktoś trawi prymitywny (a momentami wręcz niesmaczny) humor. 221-go (i 222) jeszcze nie oglądałem, ale z tego co pamiętam z mangi było średnio. Natomiast 223 był znakomity.
Podsumowując, nawet biorąc pod uwagę wyłącznie komediowe odcinki, więcej jak 50% odcinków była naprawdę śmieszna, a reszta co najmniej niezła i tak. Jeśli nagle przestało cię to śmieszyć znaczy to tyle, że albo zmieniło ci się poczucie humoru albo zmęczył cię styl Sorachiego. Na pewno nie ma jednak spadku formy (choć zobaczymy jak długo się to utrzyma, w końcu autor nie będzie w stanie co chwilę wymyślać śmiesznych gagów). Co jednak najważniejsze nie brakowało tu genialnych historii utrzymanych w poważnym tonie (z 4 Devas "arkiem" na czele). Komediowo lepsze niż 99% animców komediowych, pod względem akcji, walk i dostarczania shounenowej rozrywki lepsza niż 90% animców i 100% shounenów aktualnie wychodzących (czyli włącznie z naruto, Bleach i One Piece). Caladan - 30-08-2011, 08:41 Temat postu:
Na Aoi no Exorcist jestem zły. Przestali iść zgodnie z mangą i powoli przestaje trzymać się kupy. Tylko mieć nadzieje, że wątek z wiedźmą bitewną będzie ciekawy. vries - 30-08-2011, 09:01 Temat postu:
Góral napisał/a:
202 i 203 z timeskipem były znakomite.
Tak, to było fajne. Później podobała mi się dywagacja na temat Gundam/Zaku z odcinka o Cathrine. Jeszcze później uśmiech wzbudził we mnie odcinek z basenem i najnowszy ep również był całkiem fajny. I tyle.
Ale poza pierwszymi dwoma odcinkami szału nie było. Może dlatego, że za dużo starej Gintamy oglądałem i bardziej zapadły mi w pamięć te lepsze odcinki. Poza tym mam wygórowane oczekiwania odnośnie Gintamy, bo bardzo lubię tą serię. Góral - 30-08-2011, 17:37 Temat postu:
@vries
Następny odcinek będzie beznadziejny (zresztą poprzednia historia z duchami też była beznadziejna), ale radzę wytrzymać, bo pojawi się najlepszy arc w historii czyli Kac Vegas 3. Nie tylko najśmieszniejszy, ale ogólnie najlepszy IMO. wa-totem - 30-08-2011, 19:28 Temat postu: Kamisama no memochou 8
Lena100 napisał/a:
tsundere (na pewno lepiej niż Alice z Kami-sama...)
A-ale przecież Alice to klasyczne kuudere?! A na dodatek nazywa się SHIONJI Yuuko. (Tak, wiem, nie fair, to jest w nowelkach).
Poza tym, uff... wreszcie koniec długiego i wybitnie niestrawnego łuku z "założycielem".
Dantalian 5
O, wróciła Dalian. Od razu lepiej, Flamberge to nie dość!
Lena100 napisał/a:
Liczę na jakąś sensowną akcję na koniec tej serii, może pokażecie jeszcze tą dwójkę z poprzedniego odcinka? Przepraszam, ich pojawienie się zbiło mnie z tropu, chciałabym wiedzieć o co chodziło.
Flamberge, a.k.a. The Broken Biblioprincess. I nie zapominaj - pokazała się także (od pleców, i ino przez chwilkę) Raziel. Czyli Bibliotheca Razielis Archangeli. Tak, mam również skrytą nadzieję że "będzie się działo" epicko.
Crofesima napisał/a:
BLOOD-C - 07
AHHAAHHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHhaahahHHA
Taaaaaaak. Zaśmiewałem się równo. Do tego Watanuki i jego postać... normalnie, kfiiiiiiiik. Lena100 - 31-08-2011, 01:11 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
A-ale przecież Alice to klasyczne kuudere?!
Dobra, przyznam, że musiałam to wygooglować. Ale dalej nie łapię różnicy, hehehe. Przepraszam.
D Gray Man 103 (final)
I WANT MOAR! Ech, te zakończenia tasiemców, które przeganiają swoją mangę. Zdecydowanie nie fair.
Wszyscy dostali nowe mundurki (Allen nawet nowego kolczyka), Leenalee ma nową innocence, która jest bardzo sexy, cool i teraz wybaczam jej wszystkie te odcinki, w których była bezużytecznym, jęczącym popychadłem. A Kanda i Lavi prawdopodobnie w przyszłości też wzbogacą się o crystal-type innocence. (Mam tylko nadzieję, że Kandzie coś zostanie z tego miecza, bo katana do niego idealnie pasuje, poza tym nie po to się chłopak uczył nią machać żeby teraz dostać inny typ broni.) Tyki Mikk jednak nie umarł, nie zwariował i nie stał się zwykłym człowiekiem (niestety), za to urosły mu włosy. Milennium Earl schudł na twarzy, a Akuma dostaną teraz nową rolę. Road ma nowego tatę. Cross pojechał negocjować, zapewne także w interesie Allena, żeby wydostać ich z tej całej heretyckiej kabały. Howard Link okazał się być spoko facetem. Lavi nadal obserwuje dzieje kolejnej wojny, tym razem jednak bierze w niej aktywny udział i nawet angażuje się emocjonalnie.
Ciekawi mnie jak rozwiną się moce Mirandy, bo chciałabym zobaczyć jakąś ofensywną akcję w jej wykonaniu, bo póki co jej innocence ma jedynie zastosowanie defensywne. Fabuła pędzi dalej, podoba mi się niemal wszystko. Nawet cały ten angst, uważam że tutaj wygląda całkiem cool, a kiedy na ekranie pojawia się Kanda to zamieniam się w małego fangirls'a . I co? Allen mówi: będę walczył do końca, o lepsze jutro, pojutrze i popojutrze! I koniec. Chcę drugą serię! I myślę że nie tylko ja. Slova - 31-08-2011, 02:24 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
Ale dalej nie łapię różnicy, hehehe. Przepraszam.
Dobry przykład Kuudere z ostatnich lat: C.C. z CG. Kobieta, której los innych osób nie interesowałby, gdyby nie miała w nim jakiegoś interesu. Gamer2002 - 31-08-2011, 11:15 Temat postu: Sacred Seven 8
Ponieważ przerzuciłem się na Horrible, jestem w tyle ale trudno.
Przyjemny odcinek nawet pomimo braku akcji, choć spodziewałem się, że Kamienna Gębą po prostu szaleje z paringowaniem :P Co prawda wolałbym by Alma związał się z kimś innym ale miło, że pokazują, że jest on bro tylko z twardą skorupką. Costly - 31-08-2011, 20:35 Temat postu: Steins;Gate odc. 22
...niesamowity pokaz tego, jak wiele można zniszczyć dwudziestoma (dosłownie!) końcowymi sekundami odcinka. Ten prowadzony przez parę ostatnich odcinków wątek (jak się wydawało do niedawna, końcowy) był rozwleczony i ciut dziurawy, ale mimo to wciąż możliwy do zaakceptowania i nawet-nawet wciągający. Ale teraz...
"Okabe, powstrzymaj trzecią wojnę światową" - dobrze, że leżałem już oglądając. Oto właśnie cały dotychczas budowany dramat zamieniono w kulawą i tragicznie nieśmieszną parodię, z której totalnie nie mam pojęcia jak chcą wyjść twórcy. Boję się jednak, że to ma być ich furtka do zbudowania wielkiego i cholernie naciąganego happy endu, z jednostajnie narastającą ku końcowi autoparodią w zestawie.
Cóż, nie mam prawa odmawiać twórcom prawa do posiadania - wbrew wszystkim pozorom - dobrego pomysłu na wyjście z tego, ale totalnie, po prostu absolutnie nie wierzę, że po tej końcówce da się to naprowadzić na sensowy tor. Shans - 31-08-2011, 20:47 Temat postu:
Mogę ci jedynie powiedzieć, że dokładnie to samo miało miejsce w grze, a pozostałe 4 odcinki (bo z tego co kojarzę S;G miał mieć 26) będą naprawdę bardzo ciekawe i chyba niezbyt naciągane. Przynajmniej akcja będzie troszkę szybsza, bo ostatnie odcinki seryjnie były po prostu ... wolne. Enevi - 01-09-2011, 18:16 Temat postu: Usagi Drop 9
Nadal mnie to zastanawia... Jakim cudem cokolwiek może być tak niewymuszenie urocze? Każdy odcinek to taka typowa codzienność bez jakichkolwiek dodatków... I każdy odcinek kończy się kolejnymi "ochami" z mojej strony. Tyle tu ciepła i słodyczy, która nie psuje zębów. A mruuu...
No. 6 - 9
Ruszamy do przodu. Odcinek dobry, sprawnie wszystko przebiegło... Tylko... że... To był bodajże tom piąty?... Ajć.
- W końcu trafili do tego Instytutu...
- No, coś mi mówi, że Safu sprawi swoim oprawcom sporo problemów... I chyba wyciągnie z kłopotów swoich wybawców...
Dwa odcinki... Ciekawe ile jeszcze wytną i jak to zakończą? >_>
O. Zapowiedź następnego odcinka jest fajna! I chyba zobaczę jeden z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie momentów.
Cokolwiek robisz, nie krzywdź Nezumiego, bo wściekły Shion ci się odpłaci... Z nawiązką.
Tylko niech twórcy pamiętają, że po instytucie jest do zekranizowania jeszcze cały ostatni tom...
kokodin - 01-09-2011, 21:02 Temat postu:
Tak Usagi Drop, dziewiąta królicza kropelka była chyba najfajniejsza ze wszystkich.
Co by było gdyby Dai nie obciął prośby Rin? I ten posłuch w szkole :] Nadal Rin jest bardzo do twarzy w minie Popeya. Poza tym ta scena gdzie krasnale skakały po studzience :P
Chyba dawno nie było tak wyrównanej i dobrej obyczajówki, która była by za razem tak urocza. Niby kolorki podobne jak w Wondering Son ale kreska i te prawie potworne rysy twarzy głównego bohatera robią swoje. Kurcze nie wyobrażam sobie jak można by to zepsuć. A kysz spoilerowcy, ten serial się nie popsuje, nie pozwalam. vries - 01-09-2011, 21:10 Temat postu: Next Senki Ehrgeiz - mamy wszytko co dobre: telepatię, super moce, tajemniczych dziwaków i całkiem fajny charadseign i megamecha za którym się wszyscy uganiają. Tylko co z tego? Fabuła jest totalnie do kitu! Postaci z małymi wyjątkami są zupełnie nieciekawe! Anime kompletnie nie wciąga! Ech... w połączeniu ze starożytną grafiką i taką sobie muzyką anime wypada naprawdę blado. Ale nie rzuciłem tego w połowie, więc takie złe nie jest.
Ocena adekwatna do zawartości: 3/10.
No. 6 ep 9 - wciąż gejowe. Przynajmniej mamy trochę akcji. Aczkolwiek dla mnie kompletnie wypranej z emocji. Kolejny odcinek zapowiada się lepiej. fm - 01-09-2011, 22:19 Temat postu:
Mam nadzieję, że w kolejnym odcinku No. 6 dla odmiany nie będą próbowali śpiewać. Już nawet ataki soniczne Mariny Ismail z Gundama 00 sprawiały lepsze wrażenie niż tutejsza piosenka. Shans - 01-09-2011, 22:28 Temat postu:
No 6. jest na podstawie powieści? Mangi?
Da się to gdzieś dostać w cywilizowanym języku? seshiro - 01-09-2011, 22:33 Temat postu: No.6 9
Shion! Co to za reakcja po dotknięciu ramion Inukashi?
Zachowanie Nezumiego wskazywało na to, że wiedział co się będzie działo, więc domyślam się, że był już kiedyś w tym Instytucie.
Końcówka była… straszna. Twórcy zawsze wiedzą w którym momencie skończyć odcinek. fm - 01-09-2011, 23:13 Temat postu:
seshiro napisał/a:
No.6 9
Shion! Co to za reakcja po dotknięciu ramion Inukashi?
Może odkrył, że to osobnik płci przeciwnej i aż go odrzuciło? seshiro - 01-09-2011, 23:29 Temat postu:
Na odrzuconego to on nie wyglądał;P był raczej "lekko" ździwiony. Enevi - 01-09-2011, 23:57 Temat postu: Blood Clamp 8
Ooooooooook. To chyba nie jest konspiracja w stylu "tylko Saya nie wie" (znaczy parę osób na pewno wie...), a raczej nieudolność scenarzystów... Yyyy, od czego by tu zacząć.
- kolega Tokizane jak i cała reszta uczniów pozbawiony jest zdolności logicznego myślenia oraz instynktu samozachowawczego...
- Saya daje jeszcze jaśniej do zrozumienia, że jest baaaaaaardzo, ale to baaaaaaaardzo niedorozwinięta (nawet jak na warunki anime... a to już sztuka). I amnezja tego nie usprawiedliwia...
- ojej, ależ dramat... tatusiowi się omdlało...
- ona ZNOWU zaczęła śpiewać, tym razem w wannie...
Oj tak, do szkoły zbliża się niezidentyfikowany, obrzydliwy potwór, a wszyscy stoją w oknie i wymieniają się uwagami, jakiż to on jest okropny. Do Sayi, która pozwala kilku pierwszym osobom zginąć już przywykliśmy... O jeeej tym razem potworokatrupienie będzie miało widownię? O jeeeeej.
I ja nie wiem, jakim cudem Tokizane jeszcze żyje. Ach, niezmierzona mocy scenarzystów, tu dalej o sobie znać bardzo, bardzo dokładnie. Slova - 02-09-2011, 09:34 Temat postu: Penguinz 8
Ona jest wariatką. Fakt, świat jej się sypie pod nogami, ale i tak jest nieobliczalna.
WARIATKA
Ringu! Become Momoku for daikazoku!
Projecto M failo.
Being Ringu is suffering.
No i sprawy się komplikują. MMMMMMMMMMMMMMOTURRRRR. Lena100 - 02-09-2011, 17:10 Temat postu: Mawaru Penguindrum 8
To nie jest M jak Miłość... to M jak Macierzyństwo!!!~~~~
Póki co, fabularnie ten show jest genialny, powiedziałabym, że to najlepiej poprowadzone anime tego sezonu. Mnie doprowadza do granic ciekawości.
Skąd Kanba ma pieniądze? Gdzie podziewa się całymi dniami? Co ma Masako do całego projektu M? Domyślam się, że to ona była tym człowiekiem na motorze, który zabrał Ringo połówkę dziennika.
Zaczynam też żywić potworne podejrzenia, ale to tylko teoria.
Mianowicie, Ringo nie zdaje sobie z tego sprawy, ale całe jej DESTINY tak naprawdę dotyczy Shoumy. Wiem, że to nic odkrywczego, mi ta myśl pierwszy raz przyszła do głowy po odcinku z pocałunkiem przy stawie (a raczej ratowaniem topielca). I teraz jak o tym myślę... W Curry Day Ringo zjadła curry z Shoumą, ne? To samo z wszystkimi innymi czynnościami opisanymi w dzienniku. W jej "noc poślubną" Shouma siedział z nią pod podłogą domu Tabuki'ego. Chociaż nie podoba mi się ten pairing, chyba, że Ringo wyleczy swoją psychozę.
Dramatyczna scena w deszczu bardzo mi się podobała (miło wiedzieć, że Shouma też potrafi się wkurzyć, dziwię się jedynie, że dopiero teraz to nastąpiło) i pozostawiła parę nowych pytań.
Co jest nie tak z Himari i jej braćmi? Czyżby nie byli prawdziwym rodzeństwem? Czy ma to coś wspólnego z kissem i gadką o DNA z pierwszego odcinka? A końcówka... brrrrrrrrr... aż zaczęłam krzyczeć do monitora "Shouma, NIEEEEE!" Ja tak lubię ta postać, z Kanbą tworzą idealny duet komediowy, i nie tylko, bo poważniejsze sceny w ich wykonaniu są równie śliczne.
No.6 9
Mnie też denerwuje jak Nezumi śpiewa. Reszta mi się podoba i idzie w dobrym kierunku, czekam tylko aż pojawi się więcej przetłumaczonej powieści i zabieram się za lekturę.
Co do Blood C... Enevi, wyjęłaś mi to wszystko z ust. Dalej jedyną pocieszającą sprawą w tym anime jest ładny opening i
(który miał w tym odcinku dobrą gadkę przy scenie w wannie gdzie najwyraźniej zapomniał, że będąc psem nie może nikogo onieśmielić). kokodin - 03-09-2011, 00:04 Temat postu: Blood C epizod 08 otrzymuje nagrodę potrójnego faceplama.
1. pierwsze sceny i pytanie ciemnowłosego, czy ja dobrze czytam?
Chłopak pyta dziewczynę czy to jej krew, widząc jak rozcina wielkiego potwora na pół? A później jeszcze się cieszy, że nie jest "mocno ranna", gdy widzi sam z bliska głębokie cięcia, od których normalny człowiek nie mógł by się ruszać z bólu?
Bardziej logiczne by było, gdyby uciekł z wrzaskiem, zaczął płakać i trząść się w kącie lub za jakimś drzewem, ale nie. Co to jakiś pochrzaniony dating sim?
2. reakcja Sai na wizytę.
Tak jeszcze brakowało, żeby krzyknęła "choć tu piesku". Normalną reakcją było by klasyczne kya, rozumiem nastoletnie młynki do mięsa nie mają nic do ukrycia. Ale mniejsza nawet o to. Rozmowa o szybkości gojenia się ran i jego przyczynach znowu przywodzą na myśl jedno słowo, lobotomia. Saja jesteś niezwykle szczęśliwą dziewczynką, twoje rany leczą się tak ładnie i szybko, wręcz w potwornym tempie.
Ok, ona nie pozwala by to stało się ani razu więcej. Ja to doskonale rozumiem, takie deklaracje są bardzo na miejscy wobec przyjaciół. Ale dlaczego wypowiadasz to dopiero gdy porwać wszamał już na twoich oczach pięciu twoich przyjaciół? Nie mogłaś tego powiedzieć 3 sceny wcześniej i bohatersko wyskoczyć do niego przez okno? Nie musieli by nawet stosować tej beznadziejnej cenzury. Rozumiem , że najedzony potwór jest bardziej ociężały i łatwiejszy do zabicia?
Poza tym ojciec wykazuje oznaki odrzucenia przeszczepu :]
Zastanawia mnie tylko jedno, jeśli elder brainy (kurcze nie mogli wymyślić lepszej nazwy?) to nie potwory to co?
Porzućcie wszelką nadzieję, nie wiem co mogło by uratować tą serię. Chciał bym się mylić, ale wszystko wskazuje na to, że fabularnie nadal mamy bagno. wa-totem - 03-09-2011, 18:42 Temat postu:
Wrócił naukowiec od androidów z 15 odcinka i jego nowe dzieło, czyli Robotygrys. Bunny wrócił na jasną stronę mocy, tylko jeszcze nie wiem JAK. Duecik zwarty i gotowy do walki, a tymczasem reszta Superbohaterów plus Kaede (znaczy bez, ale wszyscy złapani) wylądowała w zamknięciu z wybuchającą obrożą i wyborem: naciskasz przycisk - jesteś wolny, ale reszta robi wtedy spektakularne bum. A Tygrysek i Króliczek mają walczyć z robotem.
Siem zobaczy... Tylko co działo się w pierwszej połowie?!
I albo ktoś trolluje, albo ludzie powariowali... Jakim cudem T&B dostało na AniDB w kategorii shounen-ai? O_o... Easnadh - 03-09-2011, 20:18 Temat postu:
Tygrys próbował udowodnić Bunny'emu, że jest tego przyjacielem i partnerem, w końcu go trzasnął z liścia w twarz, żeby mu przypomnieć, jak go poprzednio uderzył, Bunny go sponiewierał, Tiger się ciut załamał i się popłakał mówiąc "Bunny" (dotychczas nazywał go "Barnaby", cholera wie dlaczego), a Bunny wyskoczył z "Bunny ja nai. Barnaby desu" i coś go nagle tknęło, że coś kojarzy, jakieś deja vu czy coś. I w końcu wszystko mu się przypomniało, siła przyjaźni i te sprawy xD
Enevi - 03-09-2011, 20:24 Temat postu:
Ja nie chciałam tego przeczytać! Eaś, nie szyjesz! xD Gamer2002 - 03-09-2011, 22:59 Temat postu: No.6 7 8 9
Trochę mi się zaległo ale jak zacząłem to przełknąłem.
Szkoda że zmniejszyło się znaczenie odwołań do zachodniej literatury klasycznej :< Choć wciąż były ekstra kwestie typu "musiałem se przypomnieć kwestię" ;D Seria sympatyczna, ciekawa i potrafiąca być straszna. Co z tego że gay.
No tak, nie ma tak jak eksperyment który powiódł się przerażająco dobrze.
Zbliżamy się do zawiązania akcji, zastanawia mnie, czy będzie sezon 2 czy pozamykają wszystkie wątki. Wciąż mogą zakończyć to przyzwoicie. Enevi - 03-09-2011, 23:20 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Wciąż mogą zakończyć to przyzwoicie.
Muszą... Bo nie ma gdzie drugiego sezonu wciskać. Wciskać to wciskają, a i owszem. Ale słonia do karafki. Wygląda na to, że odcinek 10 to wybrane sceny z 5 tomów powieści... Potem jeszcze zostaje ten ostatni... kokodin - 04-09-2011, 10:31 Temat postu:
Tak, wybór wersji i języka powyżej całkowicie intencjonalna.
Innymi słowy, chodzi o "starsze dzieci". Czyli jeden z wielu terminów na faerie. Elfy! XD
Dobra ja uznałem w mojej pełnej zwarć czaszce, że chodzi o stare mózgi, ale jeśli chodzi o chochliki (dlaczego nie trolle?) to ok, przeboleję, że nazwa jest długa i nieskładna i przyjmę do wiadomości jej sens. Niemniej jednak wygląd tych zwierzątek nie kojarzy mi się z elfami.
Belzebub epizod 32
Całkiem fajny odcinek, nareszcie doczekałem się wykorzystania potencjału Hildy i Alana w jakimś celu. Chociaż ich przebrania też były fajne i jeszcze ten dubbing. Poza tym te dwie delikwentki jednak nie są bezużyteczne, tylko czy ich powołaniem jest gang czy może jednak salon piękność?
Nichijou epizod 23
Mój ulubiony serial się kończy. Codzienne życie dobrnęło do 100. Poza tym już od początku było fazowo. Dużo Nano, mało Yuko, średnia zawartość Mio i Mai. Sporo wątków popchnęli do przodu, ale przy spotkaniu okularnicy z płaszczykiem laboratoryjnym, myślałem, że zaraz zacznie coś fruwać. Jeden rekin może dużo. Czyli jeszcze 3 odcinki i trzeba będzie zmienić ulubiony dzień na wtorek- powrót Iki. Jes jes jes! Gamer2002 - 04-09-2011, 13:08 Temat postu: T&B 23
O ile wiedziałem kim jest Inny Tygrys to akurat zaskoczyli mnie, że przypomnieli sobie twórcy o tamtym gościu.
Standardowa zagrywka tych bomb wzięta z Mrocznego Rycerza ;P
Mamy jeszcze dwa odcinki i zastanawia mnie co tu jeszcze będzie. Obecna walka nie potrwa raczej dłużej niż odcinek a [spoiler] nie są waleczni. Może na ostatni odcinek epilog?
BTW, gdzie tak wcięło Lunatica, już odegrał swą rolę? 616 - 04-09-2011, 14:29 Temat postu:
Enevi napisał/a:
I albo ktoś trolluje, albo ludzie powariowali... Jakim cudem T&B dostało na AniDB w kategorii shounen-ai? O_o...
Zapewne sceny z pierwszej połowy tego odcinka pomogły.
Kotetsu próbował wszystkiego by przywrócić Barnaby'emu pamięć, łącznie ze spoliczkowaniem go, a jak już w końcu dał za wygraną, to przypadkowo mu przywrócił wspomnienia, nazywając go Króliczkiem.
Enevi - 04-09-2011, 14:38 Temat postu:
616 napisał/a:
W pierwszej części odcinka
Wiem, wiem... Ale bez przesady... Nawet No. 6 nie ma tego w kategoriach, a mimo wszystko jeśli już to bardziej się kwalifikuje. Serio zaczynam tracić wiarę w ludzi >_> vries - 04-09-2011, 19:50 Temat postu: Nichijou 23 - Nano ma lepszy patent od optycznego kamuflażu z GitSa ;] Po drugie, pamiętajcie dzieci: chowajcie dobrze swoje pornosy. Minakami Vs Hakase...
Tiger&Bunny 23 - Zaskoczenie: O nie to android! Poza tym nie najgorzej.
Osobiście jestem ciekaw rozwiązania sprawy z bombami
Working 2 1 - chyba po pierwszym sezonie wciąż prezentowane te same żarty zaczęły mi się nudzić. kokodin - 04-09-2011, 20:53 Temat postu:
Ja zacząłem się nudzić na pierwszym odcinku pierwszej serii:P
Apropo kamuflażu Właśnie jestem na rewachu GitSa S.A.C. w dość niespotykanej formie. Przez kompletny przypadek natrafiłem na angielski dubbing, którego z jakiś powodów jak ognia unikałem (wierzycie, ja unikałem dubbingu :P) Moje obawy w pełni się sprawdziły. Głosy Aramakiego, Major i Togusy , gdzie ja to już słayszałem? aha. Mahoromatic, Blood+ , Vandread, Eureka 7, ... (mogę tak długo, zupełnie nieelastyczne głosy). Ale fabularna strona serii trochę się rozjaśniła. Nigdy nie byłem zwolennikiem czytania napisów a tu mówią dużo. Kurcze zmienili piosenkę tachikomom. Daerian - 05-09-2011, 01:05 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Niemniej jednak wygląd tych zwierzątek nie kojarzy mi się z elfami.
Nie do końca klasycznymi elfami (ani wróżkowatymi, ani tolkienowskimi)... Dziki Gon i te rzeczy.
Gamer2002 napisał/a:
Standardowa zagrywka tych bomb wzięta z Mrocznego Rycerza ;P
Prawie klasyczny "dylemat więźnia" z teorii gier, tylko trochę bardziej okrutny ;-) kokodin - 05-09-2011, 07:23 Temat postu:
Wracając do definicji, "starsze dzieci" czyli postaci pokroju dziecka o starszych rysach twarzy. Do tej port jeszcze żaden potwór nie był rozmiarów dziecka, o wyglądzie człowieka nie wspominając. Definicja może poniekąd pasować do Sai, gdyż może być starsza niż wygląda. Ciekaw jestem ile faceplamów zaliczy następny odcinek, bo coś mi mówi, że obrończyni dobra i sprawiedliwości pójdzie beserkiem i wyrżnie wszystko. Dopiero pies ją obezwładni (gdy dziewczyna zacznie lizać krew z podłogi).
Inna sprawa, że Blood był zawsze o wampirach, nie o elfach. :P Enevi - 05-09-2011, 10:50 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Inna sprawa, że Blood był zawsze o wampirach, nie o elfach. :P
This is Sparta CLAMP!
A wracając do tematu.
HanaIro 23
No, no. Zbliżamy się do finału... Ale generalnie co z tego skoro jest tak potwornie nudno. To nie jest spokój i subtelność, a zwyczajna nieumiejętność zagospodarowania czasu antenowego. Uhh...
I tak, na koniec dostajemy wybitnie "przypadkowe" spotkanie dwójki zainteresowanych.
Daerian - 05-09-2011, 14:26 Temat postu: Mawaru Penguindrum
W skrócie - Ringo jest scary. Bardzo, bardzo przerażająca. A niebieskowłosy bohater chyba wyraźnie zakochany. Lub po prostu rycerski aż do głupoty.
Dantalian no Shoka 8
Pierwsza część to klasyczna historia z klasycznej legendy... ale jako widać, targować trzeba się umieć :)
Druga zaś - kolega głównego bohatera i jego problemy miłosne są... przerażające. On naprawdę umie sobie komplikować życie. Natomiast miny bohaterek podczas tej historii - bezcenne!
Hanasaku iroha
Seria już się kończy, ale czy na koniec możemy dostać więcej mamy i babci? Ładnie proszę. Te dwie panie są wspaniałe, w przeciwieństwie do młodszego pokolenia...
I co one planują osiągnąć przez
Ao no Exorcist 23
Czyli jak twórcy anime niszczą bardzo fajną mangę... oraz ile idiotycznych schematów i głupot damy rade wprowadzić do naszej historii w jednym odcinku?
Tragicznie zmarła i wskrzeszona w zły sposób żona... jeeeej. Piękna, tragiczna historia, profesor oczywiście wcale jej nie wskrzesił... on tylko, jak każdy normalny człowiek trzymał ciało swojej żonę w hibernacji w środku laboratorium służącego do tworzenia sztucznych form życia. Czekając nie wiadomo na co. Normalne całkiem! Nawiasem mówiąc, skoro zginęła od płomieni Szatana, to co on trzymał w hibernacji?
Zły Watykan! Mrok i zło! - ciekawe o tyle, że "Mefisto kontroluje zły Watykan i dlatego Watykan jest zły" i "Zły Watykan jest zły, bo aresztował dobrego Mefisto" w jednym odcinku. Przy okazji mamy tragiczną historię dziadka i matki głównych bohaterów oraz nowych obrońców ludzkości, trochę bardziej radykalnych niż Zły Watykan TM. Zapewne okażą się jeszcze gorsi niż Watykan... i polowanie na czarownice!
Babcia była dobrą osobą i kochała roślinki, dlatego jej ogród był pełen Green Manów! Ekhem, Green Many to z tego co wiem są DEMONY. Wzywa się je w ten sam sposób w końcu. Jak rozumiem mamy tu klasyczną dualistyczną moralność - słodkie i sliczne demony - dobre, brzydkie i ogniste demony - złe.
A w ogóle jakim cudem ogród w głównej szkole egzorcystów w Japonii zamieszkuje stado biegających swobodnie demonów?
Związane z poprzednim - Green Many lubią ją i chronią, więc musi być dobra - ponownie, to są DEMONY. Ona jest DEMONEM. To tylko normalna solidarność gatunkowa!
I wreszcie: Yukio, I'm your fath... I mean, grandpa! Chodź pomóż mi przejąć władzę nad Watykanem i zabić wszystkie demony! Co prawda całym założeniem wychowywania Rina jest to, że można by go użyć jako broni przeciwko Szatanowi w przyszłości, bo ludzie do Gehenny udać się nie mogą... no i my też nie możemy, ale na pewno zabijemy wszystkie demony!
Podsumowując - zaliczam się do osób, które nie uważają, że każde odstępstwo od mangi jest zbrodnią. Nie twierdzę też, że mangi są ogólnie lepsze niż anime. Ale dlaczego, dlaczego i jakim cudem z fajnego shounena z paroma problemami moralnymi oni robią taką durnotę? Ta seria i tak jest reklamą dla mangi, nie mogli zamiast tworzyć tonę zbędnych fillerów i jak na razie idiotyczny "anime only" wątek fabularny po prostu nakręcić 13 porządnych odcinków? fm - 05-09-2011, 19:01 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Ao no Exorcist 23
Czyli jak twórcy anime niszczą bardzo fajną mangę... oraz ile idiotycznych schematów i głupot damy rade wprowadzić do naszej historii w jednym odcinku?
No to ja może pobawię się w adwokata diabła, bo choć obecne odcinki nie są szczególnie rewelacyjne, to i tak wypadają lepiej niż fillery np. w Railgun
Tragicznie zmarła i wskrzeszona w zły sposób żona... jeeeej. Piękna, tragiczna historia, profesor oczywiście wcale jej nie wskrzesił... on tylko, jak każdy normalny człowiek trzymał ciało swojej żonę w hibernacji w środku laboratorium służącego do tworzenia sztucznych form życia. Czekając nie wiadomo na co. Normalne całkiem! Nawiasem mówiąc, skoro zginęła od płomieni Szatana, to co on trzymał w hibernacji?
Pierwsze błędne założenie - egzorcyści są normalnymi ludźmi. Jak na razie im dalej w las, tym więcej zwichniętych drzew. Może Neuhaus w młodości udał się z wycieczką do mauzoleum Lenina i pomysł mu się spodobał (a skoro miał też odpowiednie środki...)?
Poza tym żonka mogła równie dobrze kopnąć w kalendarz z powodu poparzeń na większej części ciała. Nikt nie powiedział, że zmieniła się w kupkę popiołu.
Zły Watykan! Mrok i zło! - ciekawe o tyle, że "Mefisto kontroluje zły Watykan i dlatego Watykan jest zły" i "Zły Watykan jest zły, bo aresztował dobrego Mefisto" w jednym odcinku. Przy okazji mamy tragiczną historię dziadka i matki głównych bohaterów oraz nowych obrońców ludzkości, trochę bardziej radykalnych niż Zły Watykan TM. Zapewne okażą się jeszcze gorsi niż Watykan... i polowanie na czarownice!
Tutaj wybitnie zamieszałeś się w argumentacji. O Mefisto tyle zostało powiedziane, że występował teraz w roli opiekuna Yukio i Rina. Aresztowanie (poniekąd zupełnie słuszne) daje tylko okazję demon-haterom do wrogiego przejęcia władzy (bo Mefisto by raczej nie siedział w takiej sytuacji z założonymi rękami). A tragiczna historyjka dziadka (pod warunkiem, że rzeczywiście jest dziadkiem) wcale nie musi być w pełni prawdziwa. W końcu chodziło tylko o przeciągnięcie Yukio na ciemną stronę mocy
Babcia była dobrą osobą i kochała roślinki, dlatego jej ogród był pełen Green Manów! Ekhem, Green Many to z tego co wiem są DEMONY. Wzywa się je w ten sam sposób w końcu. Jak rozumiem mamy tu klasyczną dualistyczną moralność - słodkie i sliczne demony - dobre, brzydkie i ogniste demony - złe.
A w ogóle jakim cudem ogród w głównej szkole egzorcystów w Japonii zamieszkuje stado biegających swobodnie demonów?
Pewnie na tej samej zasadzie, co obecny kotek Rina wcześniej sobie biegał luzem po okolicy (do czasu aż zaczął sprawiać kłopoty). Jakoś nie widać u egzorcystów logiki - demon to demon, więc wal go w mordę (acz to się pewnie obecnie zmieni) - inaczej nie posługiwaliby się chowańcami.
Związane z poprzednim - Green Many lubią ją i chronią, więc musi być dobra - ponownie, to są DEMONY. Ona jest DEMONEM. To tylko normalna solidarność gatunkowa!
Logika Shiemi jest krańcowo naiwna, ale widzowie nie mają obowiązku podążać tym tropem. Żona Neuhausa była obłąkana i zaślepiona w swoim pragnieniu zemsty, ale koniec końców coś tam do niej w końcu dotarło, więc skoro i tak umierała, to mogła odejść z godnością (co innego, gdyby kogoś rzeczywiście zabiła)
Poza tym solidarność gatunkowa jakoś nie przeszkadza chowańcom walczyć z innymi demonami.
I wreszcie: Yukio, I'm your fath... I mean, grandpa! Chodź pomóż mi przejąć władzę nad Watykanem i zabić wszystkie demony! Co prawda całym założeniem wychowywania Rina jest to, że można by go użyć jako broni przeciwko Szatanowi w przyszłości, bo ludzie do Gehenny udać się nie mogą... no i my też nie możemy, ale na pewno zabijemy wszystkie demony!
Cóż, gdyby demonów nie było pod dostatkiem po ludzkiej stronie świata, to egzorcyści nie byliby potrzebni. Już bardziej wcześniejsze zapewnienia Rina o tym, że skopie zad Szatanowi, świadczyłyby o potrzebie wyprawy do Gehenny niż to, co proponuje Dziadek Palpatine. Szczegóły poznamy w kolejnych odcinkach. Podejrzewam, że będą starali się unicestwiać demony zamiast posyłać je na drugą stronę i nie stosować taryfy ulgowej wobec oswojonych przypadków.
Cóż, pewnie mogli nakręcić 13 odcinków, ale czy np. oglądanie Bleacha albo Soul Eatera miałoby sens, gdyby ucięto je na 13 odcinkach? Nie cenię sobie może Ao no Exorcist szczególnie wysoko, ale przynajmniej obecnie coś się dzieje i mamy konkretny konflikt (6 kolejnych odcinków w rodzaju tego plażowego z krakenem bym nie zniósł). moshi_moshi - 06-09-2011, 01:03 Temat postu:
Bosz, właśnie skończyłam oglądać najbardziej odjechaną rzecz pod słońcem - Denshinbashira Elemi no Koi! Historia miłości słupa telefonicznego i elektryka! I nie, rzeczony słup nie transformuje w moe panienkę, od początku do końca pozostaje słupem! WTF?! To było dziwne... Autentycznie nie wiem co napisać, takich okruchów życia jeszcze nie spotkałam. Platoniczny romans telefoniczny wymiata, o! NecroMac - 06-09-2011, 21:49 Temat postu: Steins;Gate 23
Cieszy mnie, że moje obawy się nie potwierdziły i seria wciąż potrafi mnie wciągnąć. Zastanawia mnie ile to ma mieć odcinków? trudno mi wyobrazić sobie finał w tym jednym odcinku (na MAL pisze ze ma byc 24). Obstawiam częściowe wyjaśnienia + Zapowiedź następnego sezonu w bliższej przyszłości.
btw, tak dla pewności, Ilu z was obstawia że ta fioletowo włosa dziewczyna z endingu to Kurisu?
Zapewne wszyscy. Salva - 07-09-2011, 13:07 Temat postu:
Ikoku_Meiro_no_Croisée_-_08
Jaka ta seria jest cieplutka... Ostatnie kilka dni rozgrzewała mnie od środka. Niesamowicie podoba mi się relacja Yune i Clouda. Chociaż to mi aż za bardzo wygląda na relację pana i władcy z podnóżkiem. Zawsze drażniły mnie takie układy. Fakt, że jej się to podoba jest tym bardziej creepy. Ale mimo wszystko oni są uroczy. Jej upór, jego opryskliwość. Lubię takie relacje. Rozbroił mnie tym "przyjęciem jej do stada". Poza tym polubiłam Camille, ja takich postaci zwykle nie lubię, acz zawsze miały na mnie magnetyczny wpływ. Natomiast Camille mi się zwyczajnie podoba. Tylko zapowiedź flashbacków mnie rozczarowała. Nie chcę flashbacków! Chcę relacje międzyludzkie tu i teraz. Smk - 07-09-2011, 14:27 Temat postu: Pingwiny - Łojezu jakie to durne!
Carnival Phantasm - Łojezu, to jeszcze głupsze!
Oglądane rodzinnie zapewniło mnóstwo radochy. I kfikania. seshiro - 07-09-2011, 20:01 Temat postu: Kamisama dolls 10
Nowa dziewczyna narobiła zamieszania i miała niezłe wejście, a nawet dwa. W życiu nie spodziewałabym się, że paralizator zostanie użyty na tej osobie. Kuuko przestała dzisiaj być główną sadystką.
I wiadomo w końcu kto i po co uwolnił Akiego.
Dantalian no Shoka
Zieeww. Po pierwszym odcinku zapowiadało się w miarę ciekawie. Zaklęta biblioteka, upiorna księga, tajemnicza dziewczynka. Pięknie. Po drugim odcinku: yyy… następne odcinki chyba nie będą miały tego samego schematu…? I niestety, prawie każdy jest taki sam, zmieniają się tylko bohaterowie i książki. Ze wszystkich odcinków podobały mi się tylko dwa:
ten z mądrymi dziećmi, które stwierdziły, że nie ma sensu podbijać świta
i z przerażającą narzeczoną. Mam jednak nadzieje, że w końcu na dobre zagości cenzor ze swoją towarzyszką i zacznie się dziać coś sensownego.
Na plus są sympatycznymi główni bohaterowie. Dużo bardziej podobały mi się pełne ciętych ripost rozmowy Dalian z Camilą i Anthnym niż ta cała paplanina na temat książek. vries - 07-09-2011, 21:16 Temat postu: Squid Girl - musiałem się odstresować. I co mogę powiedzieć... pfff... nie wiem za co to zbiera tak dobre oceny. Jedyna rzecz, która mi się podobała to chibi Ika. A później było sporo dość nieśmiesznego humoru i ikonicznych postaci. Ika ma być kjutna i w zasadzie jest. Ale to dla mnie za mało, by wystawić temu anime więcej niż 5/10. NiBl - 07-09-2011, 21:55 Temat postu: Kamisama dolls 10
Jeszcze bardziej szalona baba się pojawia. Co jak co ale wydaje się, że na kontroleró wybierają chyba najbardziej niestabilne jednostki.
Tylko czekać aż pojawi się policja ze wsparciem ciężkiego sprzętu i zaczniena nich polować. Shans - 07-09-2011, 22:27 Temat postu:
Steins;Gate 23
Czy ktoś poza mną zauważył, że jest nowa piosenka w OP i ED? Czyżby został więcej niż 1 odcinek do końca serii, czy jako że jesteśmy w ALPHA worldline, również posiadamy inne słowa piosenki?
Ktoś zna może tłumaczenia tychże piosenek? Ciekawy jestem, czym się różnią ... kokodin - 08-09-2011, 07:46 Temat postu:
vries napisał/a:
Squid Girl - musiałem się odstresować. I co mogę powiedzieć... pfff... nie wiem za co to zbiera tak dobre oceny. Jedyna rzecz, która mi się podobała to chibi Ika. A później było sporo dość nieśmiesznego humoru i ikonicznych postaci. Ika ma być kjutna i w zasadzie jest. Ale to dla mnie za mało, by wystawić temu anime więcej niż 5/10.
Zgiń przepadnij, fe fe fe. To jest tytuł dość specyficzny i albo podoba się w 100% albo nie podoba w więcej niż 50%. Sprawa gustu i tylko, bo sam tytuł jest zrobiony raczej porządnie.
A absolutny brak fanservisu na plaży, to już absolutna uczta dla oczu. (poza tym było tam sporo postaci z poza tytułu, np dwie siostry Trndo, Nabiki i Kasumi :P)
A ja sobie konstytuuję odświeżanie Stand Alone Complexów. Już jest druga seria, do odcinka 16. Tachikomy rządzą i tyle. Poza tym ten sezon jest zdecydowanie mroczniejszy, chociażby fakt , że większość odcinków dzieje się w nocy. Ale i większość odcinków na dość "creepy" fabułę. Jeszcze głębiej grzebiemy w historii losów Major. Od samego początku przyczyn robotyzacji, przez zbieranie oddziału.(Batou jako świeżak, wygląda lepiej od Togusy :]) Ale przede wszystkim Tachikomy, ich indywidualizacja jest czymś bardzo dziwnym, jeszcze jak jeden otworzył drugiemu łepek :P Shock :> Enevi - 08-09-2011, 19:14 Temat postu: No. 6 - 10
Heeeh, no teraz to już w ogóle się o to boję... Że niby jeden odcinek na tyle materiału? Ałć... To się nie skończy dobrze... To się skończy źle, źle... >_>
W każdym razie scena z górą trupów była w miarę mocna. Potem duecik włamuje się do instytutu, oczywiście to wszystko za łatwo przebiega.. A to przez te cięcia - z ucieczką z miasta było to samo, w książce działo się więcej i miało to sens. Tu ma taki umowny.
Scena z zabiciem tych funkcjonariuszy w pierwowzorze też pewnie lepiej się prezentuje. Ale nie było tak źle.
Tylko ta Safu na koniec mnie nieco zdziwiła. To chyba tylko złudzenie, projekcja - coś, ale nie sama Safu...
Blood Clamp 9
A ta seria znowu króluje... Dalej absurdalnie momentami. To się rozłazi. I to tak porządnie. Dialogi nadal są niesamowicie drewniane i następują w momentach najmniej odpowiednich.
Rzeźni ciąg dalszy. Ginie sporo osób, a Saya ich uratować nie może, bo ma w tym czasie przebłyski wspomnień i boli ją główka. Wygodne, ne? Tak jest dramatyczniej. I nawet jak jej głowa nie boli, to siedzi z boku i patrzy z zaciętą miną, jak giną kolejne osoby.
Ale wow, w końcu zaczęła coś kojarzyć, jak na nią to było wyjątkowo bystre. Ale nadal nie jest to nawet średnia prędkość kojarzenia faktów przez te mniej rozgarnięte postaci z anime. O wiele wolniej, woooooolnieeeeeeeeej. Tokizane jest podejrzany albo scenariusz tak go lubi., bo potrzebny jest Sayi mroczny bizon.
Szykuje się śliczna katastrofa. Aż miło będzie popatrzeć :D wa-totem - 08-09-2011, 19:56 Temat postu: Steins;Gate 23
o_O
Ciekawe, Suzuha w tej linii jest zupełnie inna... i ta zmiana wyszła jej na zdrowie XD
Natsume do 10
Hauauauauauauauauauaauauauauauauau~~!
Obok Usagi Drop,to aktualnie najmruczniejszy tytuł sezonu... a opening jest tak samo genialny jak w poprzednich sezonach - niby nic specjalnego, ale z odcinka na odcinek głębiej wbija się w głowę aż wreszcie zaczyna się polowanie... i... jest!
http://www.cdjapan.co.jp/detailview.html?KEY=ESCL-3759
Moje, moje, mojemojemoje. kokodin - 09-09-2011, 02:20 Temat postu: Blood c epizod 9
Ej ale ona po tych dziewięciu odcinkach zadała przynajmniej 3 sensowne pytania.
Te kawałki mięsa uciekały tak by dać się zabić, co do jednego. Zamiast najbardziej oddaloną od zagrożenia klatką schodową w dół jak uczyli na ewakuacji, to musieli najbliższą potwora iść w najbardziej pułapkogenne miejsce w szkole- dach.(lub je blokować) Oni prosili się o pomstę potwora, gdzie są te niby na wskroś spokojne Japońcyki?
Wagarowicz przetrwał (nie) spotkanie z potworem, to rozumiem, ale jak przetrwał przewodniczący? Potwór rzucił nim o ścianę!!!! A piesek to tym razem pluszak?
Ale najdziwniejsze było zachowanie tej przeklętej fanserwisicy-knuj
Ta nauczycielka nikomu nie wydaje się podejrzana? A fakt, wszystkich coś zjadło.
I teraz nie wiem co było groźniejsze? Potwór robiący mielone z ludzi, czy może Saya robiąca mielone z potwora? Czy ten miecz nie może być ostry cały czas? To nie Tetseiga aby transformować.
Jak dla mnie to powinno się wydarzyć góra w drugim odcinku :P
Usagi Drop kropelka dziesiąta
Rin chora? Nieeeee!! Dai po prostu spanikował i się nie dziwię, pierwszy raz jego maskotka była zagrożona. (A on pewnie nie miał nawet rybek w dzieciństwie.) Mamuśka Kokiego przybywa na ratunek i bardzo dobrze niech się zarazi i padnie u Daja w pokoju, ale nieee musiała wrócić do siebie zołza chorować. A tak by było po sprawie i zamieszkali by razem bo jakoś tak wyszło. Świetny odcinek, zamiast sielanki kino grozy i zaraz będą potwory bez zębów :]
Kamisama Doll epizod 10
Ta panienka mi się nie podoba, jeśli po tym co widzę , młodsza siostra będzie jej klonem, to ja już uciekam! (bo w dzieciństwie była bardzo podobna) Ile jest w końcu tych potworków? I co wszystkie już są w mieście? Co zostało w wiosce, puste baraki?
I kim do jasnego grzyba poatomowego jest główny bohater? Przeżyć atak potwora rodem z blood c :] stojąc? i jeszcze dwie osoby taszcząc? gdzie niebieski uniform z czerwoną peleryną?
To nadal jest pogmatwane, nawet coraz bardziej (bo każde wyjaśnienie daje 3 nowe zagadki) Ale to jest nadal niezłe.
Baka no Test ni epizod 9
Action resume. Czyli cała historia jednego cmoka. Akisa spartoliłeś chłopie, tylko Hideyoshi ci został :P Czy ja dobrze widzę? Akcja, fabuła w stylu poprzedniego sezonu? Cosik tak ale ie do końca. Mimo to jeden z lepszych odcinków sezonu (po co były poprzednie?)
Ikoku Meiro no Croisee epizod 10
No i tutaj to już się rozpłynąłem. Ten serial nie jest może fabularnym źrebakiem, ale jest bardzo przyjemny. Mała figurka w kimonie całkowicie wrosła w francuzką galerię handlową (tak tak nasze hipermarkety to raczej wróg galerii oryginalnych) Poza tym te wynalazki. Dopóki nie było telewizji ludzie mieli na prawdę fajne rozrywki. A teraz tylko facebook :P Niech ktoś teraz narysuje takiego kota!!
I dla zaostrzenia nastroju, jedna bomba atomowa. Gits s.a.c. do epizodu 22 a co.
Epilog nadciąga
Tak to JEST KRYMINAŁ! Nawet Major się pogubiła. Warto było to sobie przypomnieć
Po ciężkim dniu chyba trochę przesadziłem z tym odstresowywaniem się :] Smk - 09-09-2011, 07:36 Temat postu: Yozakura Quartet Anime z serii średnich, za to posiada absolutnie genialny soundtrack, poza openingiem nie mający nic wspólnego z popem. Tudzież Japonią. Jako tło muzyczne ballada? Awesome! Nanami - 09-09-2011, 15:05 Temat postu: Mawaru Penguindrun 09
Eeee...... E? o___O;;
To anime nie przestaje zadziwiać. Przynajmniej ani pół stalkerki w tym odcinku nie było... I kurczę UTENA. Ten gość w bibliotece. I w ogóle co się dzieje? Ale trzeba przyznać, retrospekcja była ciekawie poprowadzona. Absurdaaaalnieeee, aczkolwiek w dobrym stylu. kokodin - 09-09-2011, 21:02 Temat postu:
Nie znam Uteny, ale Mawaru Penguindrun epizod 09 rzeczywiście mnie rozbroił. Nie tego się spodziewałem. Oni rysują drugie dno!!
Pomijając wszystko inne to różowe z czołówki to nie jest kobieta? Szok. I jednak wszystko kręci się w okół jabłek.
Po jakiego pingwina oni w ogóle rozwijali wątek Ringo? A fe won mi z tym. Gdyby strzelili z grubej rury parę odcinków wcześniej, serial by nic nie stracił (no chyba, że coś szykują z chłopakami) ale teraz mnóstwo detali się rozjaśniła.
Pytanie na dziś:
Dlaczego był tylko jeden odcinek?
Tachikomy też skończyłem. Kurcze Ghost in the Shell S.A.C. 2nd gig ma najfajniejszy opening jaki pamiętam, a ten pamiętam. Muzyka miodzio, obraz piękny, ale jednego im nie wybaczę, te czarne płaszcze. Dlaczego ach dlaczego nie nosili ich w serialu :P stracili by na oryginalności , ale chociaż wyglądali by fajniej :] vries - 09-09-2011, 22:41 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Kurcze Ghost in the Shell S.A.C. 2nd gig ma najfajniejszy opening jaki pamiętam, a ten pamiętam.
Mawaru Penguindrun 09 - Cóż, nic czego bym się nie spodziewał. Znaczy kosmos i bzdura. Ale akurat to do tej serii pasuje.
No. 9 - bleh... niby cały czas coś się dzieje, niby fabuła jest spójna, ale nie podoba mi się. Wszystko to takie mdłe. Enevi - 10-09-2011, 20:43 Temat postu: Tiger and Bunny 24
Świetny odcinek. Dobra walka była i zanosi się na fajne zakończenie :D
A tak na serio...
To się nie dzieje naprawdę? Oni wcale nie ubili Kotetsu, prawda? I tytuł następnego odcinka... NIE. TAK. SIĘ. NIE. ROBI.
Lain - 10-09-2011, 21:21 Temat postu: Mawaru Penguindrun 09
Nowy pan bibliotekarz o różowych włosach przypomina mi Akio. Swoją drogą, fajna biblioteka. :)
Koniec łuku Ringo. Mnie on nie przeszkadzał. Nie podzielam niechęci do Ringo. Może i miała ostre odpały, ale to dlatego, że desperacko próbowała ratować rodzinę. Przede wszystkim szkoda mi jej.
Wygląda na to, że teraz kolej na Himari. Nieszczególnie mnie ona interesuje, ale jest jeszcze za wcześnie, żeby ją skreślać.
Dark Myth
Dawno już nie oglądałam serii, w której horror jest takim failem.
I powoli nadrabiam zaległości w Dantalian no Shoka. Dalej podczas oglądania mam tak głębokie myśli jak np. Daisuke Ono, what a sexy voice you have! :P A tak serio, ten facet ma genialny głos. kokodin - 11-09-2011, 00:42 Temat postu:
Ten pan bibliotekarz to coś nowego na ekranie, ale wychodzi na to, że nie w fabule. Mnie bardziej zaciekawił wątek przyjaciółek i samo triple h. Przez takie odcinki wszystko zaczyna trzymać się kupy. Ze stalkerką może przesadziłem. Moim zdaniem jest zbyt zakręsona, jak większość straumatyzowanych w dzieciństwie bohaterów. Sama Ringo jako postać mi nie przeszkadza. Sam typ postaci, nienawidzę tego cholerstwa. A Himari od początku miała potencjał , chociażby jej "nieświadome cosplay" z innych anime (np Ojomajo Do Re Mi) A teraz wychodzi, że podświadomie miała zwidy pingwinów już od małego, tylko je ignorowała. "Róźowooka Himari" też wychodzi na to, że nie jest osobowością czapki :], chociaż w "realu" nie świecą jej oczy.
To się po prostu nakręca i robi dobre. Keii - 11-09-2011, 10:44 Temat postu: T&B 24
Caladan - 11-09-2011, 11:08 Temat postu:
Spokojnie drugi sezon ma być. Po co ta histeria. Costly - 11-09-2011, 11:15 Temat postu:
Smk napisał/a:
Yozakura Quartet Anime z serii średnich, za to posiada absolutnie genialny soundtrack, poza openingiem nie mający nic wspólnego z popem. Tudzież Japonią.
...od której strony na to bym nie patrzył, to Just Tune jest totalnie typowym openingiem by Savage Genius, z pop-owatością nierozłącznie w tym zawartą ;p
Cały wybieg musowo musiał być podporządkowany uratowaniem Kurisu i tak naturalnie było. Bogu dzięki Okabe przynajmniej bimba sobie na całą kwestię "trzeciej wojny światowej", bo perspektywa budowania napięcia w koło tego wątku przeraża mnie.
Może jeszcze uda się to poprowadzić w dobrym kierunku, a nawet jeżeli nie, to przynajmniej definitywnie zamknąć, nie zostawiając historii na enigmatycznym rozjeździe. Enevi - 11-09-2011, 11:15 Temat postu:
Caladan napisał/a:
Spokojnie drugi sezon ma być. Po co ta histeria.
Pomiędzy "ma" a "może" jest istotna różnica. Nikt jeszcze nie potwierdził tego w 100%. Poczekajmy kolejny tydzień. Ewentualnie dowiemy się po napisach końcowych. Ale wolałabym, żeby takowej nie było, bo skoro coś się zaplanowało na 25 odcinków, to niech to tyle ma... Caladan - 11-09-2011, 11:18 Temat postu:
Powiem tak pieniądze. Złota kura musi wysiadywać dalej złote jajka. Ale jakiego kształtu jajka................. Jestem przyzwyczajony do tego typu zagrywek. Nanami - 11-09-2011, 11:29 Temat postu: Usagi Drop 10
Niech się w końcu wyznają sobie miłość, wezmą ślub, przeprowadzą się do dużego mieszkania i wychowują dwójkę bachorów razem, no! Poza tym ja bym jednak z dzieciakiem z prawie 40 stopniową gorączką udała się do szpitala. Ale awwwww jakie to anime jest pełne ciepła i w ogóle. Enevi - 11-09-2011, 11:50 Temat postu:
Caladan napisał/a:
Jestem przyzwyczajony do tego typu zagrywek.
To w końcu Sunrise robiło Geassa, ale mam nadzieję, że tym razem trochę przemyślą sprawę... Caladan - 11-09-2011, 12:36 Temat postu:
Nawet nie chodzi o Sunrise. Keii - 11-09-2011, 12:49 Temat postu:
Znamy prawa rynku. Enevi - 11-09-2011, 13:24 Temat postu:
Cytat:
Nawet nie chodzi o Sunrise.
Ja wiem, wiem, typowe zagranie i tak dalej, którego nikt nie chce, ale z drugiej strony jeszcze wierzę w konsekwencję niektórych. Może nadaremnie. Okaże się. Caladan - 11-09-2011, 13:44 Temat postu:
Również mam nadzieje, że tego taniego chwytu nie dojdzie. Ile razy można. Akurat ten chwyt za bardzo nie pasuje do tej serii. Popatrzcie na króliczka....... Smk - 11-09-2011, 15:09 Temat postu:
Costly napisał/a:
Smk napisał/a:
Yozakura Quartet Anime z serii średnich, za to posiada absolutnie genialny soundtrack, poza openingiem nie mający nic wspólnego z popem. Tudzież Japonią.
...od której strony na to bym nie patrzył, to Just Tune jest totalnie typowym openingiem by Savage Genius, z pop-owatością nierozłącznie w tym zawartą ;p
<czyta co napisał. Czyta, co Costly napisał> .....a nie to właśnie miałem na myśli? Lena100 - 11-09-2011, 15:14 Temat postu:
Akurat Sunrise jest tak nieprzewidywalne... Kiedy patrzę na Geassa to nie wiem co sądzić.
Z jednej strony sprawa matki Lulusza, a z drugiej konsekwentne wybijanie obsady tego show. Swoją drogą uważam, że Geassowskie sceny śmierci są jednymi z najlepszych (jest w nich ten epicki pierwiastek, który pozwala lekceważyć cały ten dramatyzm), ale może też nie widziałam za dużo, hehe. Poza tym gdyby Tiger jednak zmartwychwstał to Bunny powinien zapaść się pod ziemię ze wstydu za te ostatnie frazesy. Srlsy, jak oni mogli wrzucić ten dialog? Mi się chciało śmiać, a nie powinno. A jeżeli Kotetsu ostatecznie wyzionął ducha to Króliczek będzie miał spore wyrzuty sumienia. W sumie, to nie jego wina, ale pozostaje jeszcze Kaede. To jest przygnębiające, że jej ojciec umiera akurat w momencie kiedy odkryła jego sekret, swoje zdolności i przed nimi zaczęło rysować się różowe, wspólne życie.
Drugi sezon przywitałabym z radością. Pomysł, że (może za parę lat?) Kaede utworzyłaby duo z Bunny'm wydaje mi się przyzwoity. Posadzić przy tym tą samą ekipę, napisać ładny scenariusz i można kontynuować.
Postaci poboczne mają w tym serialu świetny potencjał, że o samej Kaede nie wspomnę.
Ach, tak w ogóle ten post dotyczy 24 odcinka Tiger & Bunny. NecroMac - 11-09-2011, 18:29 Temat postu:
Co Do Tiger & Bunny 24
Odcinek miód i cukierki, choć Kaede mogła się troszeńkę bardziej pośpieszyć :))
Szczerze wierze że jednak pozostawią Ti1egerka w spokojnym grobie, jako wzór do naśladowań dla przyszłych pokoleń. Natomiast drugi sezon już może nie pod nazwą Tiger & Bunny, mógł by skupiać się na Kaede i Bunny (relacje mistrz -> Uczeń)? i ona jako najmłodszy hero. Ile Blue Rose ma?
To uważam za przyzwoite zakończenie/ prolog do nowego sezonu.
Ale jak będzie i czy będzie, okaże się w przyszłości, bo przecież nic nie wiadomo. Enevi - 11-09-2011, 18:37 Temat postu:
Tigress&Bunny? xD Wizja całkiem przyjemna, ale ja jednak wolałabym, żeby Kotetsu żył. Z czystej sympatii do tej postaci i z powodu okoliczności w jakich się znalazł (ale fakt faktem, że śmierć w takich okolicznościach i po takich scenach jak pojednanie z córką, robi większe wrażenie i jest dramatycznieeeeeeejsza). Choć sam pomysł ewentualnego uśmiercenia go jest świeżym i odważnym posunięciem.
Keii - 11-09-2011, 18:40 Temat postu:
Czy ja wiem, czy takim świeżym...
Pamiętajmy, że mimo, iż widać wyraźne inspiracje komiksami o amerykańskich superbohaterach, T&B jest jednak produkcją japońską. Równie dobrze śmierć Kotetsu może być "pozytywnym"w tamtym kręgu kulturowym zakończeniem, po prostu my jesteśmy przyzwyczajeni, że większość bohaterów nie ginie/jest prędzej czy później wskrzeszana.
Znaczy, no tak... W japońskiej kulturze taka śmierć (i w ogóle śmierć) jest czymś znacznie mniej jednoznacznym niż u nas. Ale właśnie dlatego (przynajmniej dla mnie) ewentualne wplecenie tego "stałego motywu" japońskiego do rzeczy inspirowanej amerykańskimi komiksami/filmami jest swego rodzaju świeżością. Jeśli właśnie postrzegać T&B przez pryzmat tytułów z USA, bo w anime przecież trup ściele się często i gęsto,a im dramatyczniej, tym lepiej...
Keii - 11-09-2011, 19:19 Temat postu: Hanasaku Iroha 24
Wejście Okami do łaźni i cały jej pobyt tam było zdecydowanie najlepszą sceną w całej serii. Ogólnie akcja dzieje się dalej, jak dla mnie przyjemnie relaksująco, ale pewnie większość narzekać będzie na nudę. vries - 11-09-2011, 19:32 Temat postu:
Czy tylko ja pomyślałem: "OMG! Kolejne nawiązanie do DBZ." Osobiście do kolejnej serii T&B mi nie śpieszno. Anime było takie sobie (znaczy przyjemne, ale bez rewelacji). Keii - 11-09-2011, 19:36 Temat postu:
vries napisał/a:
Czy tylko ja pomyślałem: "OMG! Kolejne nawiązanie do DBZ."
Nie tylko Ty. ;d kokodin - 11-09-2011, 21:04 Temat postu:
Dobra teraz ja.
Nichijou epizod 24
Znowu nie dali czołówki ;? Potem było raz średnio raz bajecznie. Skończyło się jakby za szybko i zostawiło niedosyt. Wieje końcem serii a raczej przyszłą walką o koziego chłopca. Innymi słowy popchnęli tło i gdzieś w oddali zamontowali kolejny punkt kulminacyjny , coś w stylu "połączenia światów" z odcinka 14-go.
Beelzebub epizod 33
Jak się zaczynało, to myślałem, że jest to powtórka poprzedniego odcinka. Ale jednak nie.
Tutaj też przedsmak kulminacji i szkolenie "słabego" protagonisty. Chwilami czuje się jak oglądając Ranmę, te tajne techniki :] To juz przestaje być walka niezniszczalnego z normalnymi, poziom kompetencji przeciwników wzrósł. I jaka retrospekcja. :] W końcu się okaże, że to było wszytko tylko po to aby Mikiego nie zatłukli na śmierć :] I Big reunion" :P
Poza tym przewałkowałem sobie ukochane Bishoneny vs Sunako Wallflowey czyli Yamato Nadesko Shichi Henge jak kto woli. Dlaczego w usach zbanowali pierwszy opening? Nadal bardziej smakuje mi wersja oryginalna, chociaż się waham, gdyby w ADV lepiej dobierali aktorów mogło by być inaczej. Uwielbiam patrzeć "obok" tych totalnie absurdalnie shoujo-type bishonenów. Fabularnie i humorystycznie zajefajna seria. Graficznie bieżnikowanie mózgu. A jako, że kocham sprzeczności, jest ślicznie. Główna bohaterka - karaluch, bohater - bizon na sterydach. Te wrzaski!! Ta su ke te!! piękne. Tatuś super, mamusia o zgroza piękna, dziecko piękny karaluch, nie no, to trzeba zobaczyć i tyle, mimo wszystko. Nanami - 11-09-2011, 21:22 Temat postu: T&B 24
Podpisuję się wszystkimi łapkami pod postem Lena. Króliczek by się zapadł ze wstydu! Ja sama śmiałam się jak głupia podczas wyznań o chahanie i "ej, jesteś niebezpiecznie blisko mojej twarzy! Jakie cudne rzęsy masz chłopcze" itd.
W sumie żal mi strasznie Tigera, bo taka z niego sympatyczna postać, ale patrząc uczciwie - zasłużył sobie. Te jego życiowe motto i pchanie się w kłopoty, nie zważanie na siebie... to się musiało tak skończyć. W sumie od kiedy jego moce zaczeły słabnąć to był pewnik, że w końcu go to zgubi, bo nie wypalą w którymś kluczowym momencie.
To ja proponuję tak: będzie pogrzeb, szalony doktorek odkopie go i przerobi na androida---- khem. Albo Kaede jeszcze tatusia przed wyzionięciem ducha dotknie i przejmie jego moce. I faktycznie będzie z Króliczkiem latać - w końcu to jej ukochany idol. I w ogóle.
Daerian - 11-09-2011, 21:38 Temat postu:
Ja tylko wspomnę, że
Sunrise nie ubijaj Tigera! Ta ostatnia scena mogła być bardziej dramatyczna, bez pogaduszek o długich rzęsach. I jestem ciekawa co teraz zrobi Maverick.
To wcale nie było by takie złe rozwiązanie ;P Osobiście nie bardzo mogę sobie wyobrazić drugą serię ( o ile taka wyjdzie) bez Kotetsu.
Enevi - 11-09-2011, 22:35 Temat postu: Hanairo 24
Keii napisał/a:
ale pewnie większość narzekać będzie na nudę.
Ależ oczywiście. Uczuciowa nieporadność Ohany powoli zaczyna mnie dobijać, to już jest naprawdę przerysowane. Można się tak zachowywać trochę... czasami... ale aż tak? Czyli finałem będzie Bonbori... Hm, babcia jest najlepszą postacią... Zdecydowanie. A reszta? Cóż, zależy kiedy...
Ikoku Meiro 11
Tym razem było sentymentalnie i baaaaardzo wzruszająco. Dalej to jest takie niewinne i nawet pocieszne. Wyjdzie z tego seria średnia, ale nie taka tragiczna. Zdecydowanie za SŁODKO. I zdaje się ominą najpoważniejszy rozdział ósmy.
Z pożarem, w którym Yune ciut pokiereszowało i co ją cudem Claude znalazł, bo na shamisenie grała. Przesadzone to było, ale końcówka rozdziału wypadła miło.
Lena100 - 11-09-2011, 23:37 Temat postu: Ao no Exorsict 22
Zaraz po dzisiejszym odcinku Tiger & Bunny... kolejny ZONK. Akcja pędzi zdecydowanie zbyt szybko, zaniedbując przy tym klimat i fabułę. Niby wiem co się dzieje, ale równocześnie czuję się zdezorientowana. Coś tu nawala. I nie jest to jedynie Yukio, który powinien iść na terapię rodzinną, pozbyć się manii wielkości i złudzeń. W sumie go lubiłam przez całą serię.
Zawsze wiedziałam, że jest na swój sposób debilem (pod maską kujona), ale chłopak właśnie wkroczył na zupełnie nowy poziom. W wyniku jego "Operacji Cośtam" jego brat został użyty jako human sacrifice. Brawo, Paladynie
Cała nadzieja w Mephisto. I w mandze, tak, może kiedyś zabiorę się za mangę.
Swoją drogą - MAL twierdzi, że toto będzie miało 25 odcinków i wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują. Mimo to spotkałam się z głosami, że to nowy "tasiemiec" i ma się ciągnąć w nieskończoność. Ja bym w sumie z chęcią na to przystała, może przestaliby tak rwać do przodu z tym ponaginanym scenariuszem.
Hikaru no Go 1-23
Tak, ponieważ ostatnimi czasy jestem królem shounenów, musiałam spróbować klasyka. Odnajduję sporo punktów wspólnych z Bakumanem, ale nic dziwnego, w końcu w tym też maczał palce Obata Takeshi. Poza tym nie ma w tym nic złego. Zadziwia mnie jak można z serii o grze planszowej zrobić pokaz emocjonujących pojedynków, historię o dorastaniu i przy tym cały czas trzymać widza w napięciu. Postaci teoretycznie powinny mnie denerwować, ale tego nie robią. Nie wkurza mnie, ani wyniosły i dumny Akira, ani rozwydrzony i rozwrzeszczany Hikaru. We wszystkich ich głupich zagrywkach i pozach jest coś naturalnego - w końcu są dziećmi. Sai jest uroczy (zwłaszcza kiedy odkrywa nowe technologie, w stylu akwarium z rybkami), chociaż nie mam pojęcia dlaczego wziął ze sobą błyszczyk w zaświaty. Cała koncepcja tej serii mi się podoba - Go to taki serious business, wszyscy mają wzloty i upadki, lata mijają, a w między czasie nasi bohaterowie powoli dorośleją. Wątek Sai'a schodzi gdzieś na dalszy plan, ale znajduje się na to niezłe uzasadnienie - jego pojawienie się jest jedynie przyczynkiem do wprawienia w ruch Hikaru. To wszystko jest takie sympatyczne. A w następnym odcinku - mecz Akria vs Jakiś Stary Pro z Tytułem i Twarzą Buldoga. Akira-kun, nie daj się zgnieść! Fightoooo!
Jedyne czego nie rozumiem to niektórych ubrań, które noszą bohaterowie. Ale nie będę się czepiać, to w końcu anime, nie każdy może wyglądać jakby wyszedł z Paradise Kiss. Keii - 11-09-2011, 23:50 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Uczuciowa nieporadność Ohany powoli zaczyna mnie dobijać, to już jest naprawdę przerysowane. Można się tak zachowywać trochę... czasami... ale aż tak?
Evil, narzekanie w czymś produkcji japońskiej? Przecież 90% tytułów, w której miłość odgrywa większość rolę obraca się wokół tego, że postacie nie myślą i nie mają hormonów... Enevi - 12-09-2011, 10:14 Temat postu:
Keii napisał/a:
Evil, narzekanie w czymś produkcji japońskiej? Przecież 90% tytułów, w której miłość odgrywa większość rolę obraca się wokół tego, że postacie nie myślą i nie mają hormonów...
Dla mnie to nie jest żadne usprawiedliwienie. To, że coś jest "trendem" nie znaczy, że nie mam prawa na to narzekać (tym bardziej jest to denerwujące) zwłaszcza jeśli jest to tak przejaskrawione... Luik - 12-09-2011, 13:30 Temat postu: Nichijou 24 - Moim zdaniem jeden z najsłabszych odcinków serii. Jestem wręcz skłonny powiedzieć, że nudnawy był. Gagów ciekawych jak na lekarstwo, odmóżdżających scen też mało. Tak bez polotu. W dodatku skończyło się, gdy myślałem, że to dopiero połowa. A, że openingu nie dali to zbrodnia! Easnadh - 12-09-2011, 13:54 Temat postu: UtaPri - 11
Kolejna pioseneczka dla naszych wszystkich bizoników. Haruka to maszyna do produkowania piosenek.
...JEST NUDNO...
A poza tym nie wiem, co się dzieje. Tokiya nie ma czasu na ćwiczenia z przyjaciółmi, bo jego menadżer chyba doszedł do wniosku, że chłopaka trzeba zajechać na śmierć, co końcu się omdleniem (swoją drogą Tokiya, kiedy ma fryzurę właśnie-wstałem-z-łóżka wygląda świetnie), potem okazuje się, że to sprawka producenta, którego życiowym mottem jest, że jeśli nie wepchniesz się wszędzie gdzie się da i nie zaistniejesz, to znikniesz. Facet łyka tabletkę, zapala papierosa, zaciąga się i ma atak serca. Albo coś w tym stylu. LOL. Menadżer łzawo pyta Tokiyę, czy odchodzi z agencji, a tak, owszem (jakbym miała takiego menadżera, to też bym odeszła), a potem jest podróż taksówką do szkoły. A tu nagle korek długi jak z Osaki do Tokio. Wielka DHRAMA, bo Tokiya chyba nie zdąży przed ranem dojechać do szkoły. I w tym momencie przestałam łapać, o co chodzi, bo przecież chyba nic się nie stanie, jeśli dojedzie do szkoły po południu? No chyba że mają to śmieszne zaliczenie, a ja przegapiłam fragment, kiedy o tym mówiono, bo w sumie drugą połowę odcinka przewijałam.
A w ogóle to mam już dość endingu. Hisayo - 12-09-2011, 19:01 Temat postu: Tiger and Bunny #24
...czyli zasadniczo byłam jedyną osobą, która nie śmiała się z dramatycznych scen? Tak właśnie myślałam.
Jeśli okaże się, że Kotetsu umrze, to to będzie naprawdę... no, wredne. Równie dobrze mogliby pokazać widzom uroczego kotka, a potem go zadźgać. I nie piszę tego dlatego, że osobiście uwielbiam Kotetsu (no dobra, dlatego, ale.... sami nvm), ale inni bohaterowie już dosyć wycierpieli i zasługują na jakiś porządny happy end. Normalny happy end, a nie "Po smierci Kotetsu Bunny ociera łzy, uśmiecha się i obiecuje być taki jak on, po czym adoptuje Kaede i wszyscy żyją długo i szczęśliwie, emocąc się czasem po kątach". I - dam-dararam, fanfary etc - ja serio uważam, że Kotetsu i Barnaby mogliby być parą. Śmiejcie się, ale tak.
Dobra, nieważne.
W każdym razie ryż już nigdy nie będzie taki sam.
Enevi - 12-09-2011, 19:13 Temat postu:
Hisayo napisał/a:
...czyli zasadniczo byłam jedyną osobą, która nie śmiała się z dramatycznych scen? Tak właśnie myślałam.
Nie. Choć przyznam, że ten ryż mnie trochę zbił z tropu, to drugie też. A ponieważ na razie jeszcze nic nie wiadomo, ocenię tę scenę po ostatnim odcinku. Wyrywkowo toto prezentuje się dziwnie, ale w odniesieniu do całości może nabierze sensu...
Czy już jest sobota? wa-totem - 12-09-2011, 19:19 Temat postu: Kamisama no Memochou 10
Oh JC Staff, you... YOU!
Zostawili historię z pierwszego tomu na koniec.
Problem w tym, że prominentne wydarzenie którym właśnie nas poczęstowano, było w nowelkach tym co pchnęło Narumiego do wyjścia z pierwszej fazy HIKKI, i współpracy z Alice... teraz, oczywiście, shitestorm wśród widowni jest większy, boć od 10 odcinków postać się przewijała i dała się polubić, ale w zamian Narumi musiał wysłuchiwać jaki to jest do niczego... boć dopiero po obecnej historii ma przestać taki być. Tyle, że w międzyczasie obejrzeliśmy historie, które w nowelkach miały miejsce PO tym, jak Narumi przestał być useless, a do tego towarzyszące zdarzeniom interakcje z NIĄ miały pokazywać, jak odbudowuje się nić porozumienia między nimi PO tym co oglądamy teraz...
tl;dr - NIECH KTOŚ POWIESI SCENARZYSTĘ! Gamer2002 - 12-09-2011, 20:14 Temat postu: T&b 24
Dobrze zrealizowany odcinek z niezłą walką, no i walką wewnętrzną reszty drużyny nawet jeżeli to drugie było przewidywalne a przy pierwszym mówiłem "spluwa! bierz spluwę!" przez dobre pięć minut. Miło też że przypomnieli sobie o Yurim, choć nie wiem jak on po tym co pokazano zwiał ;p
Teraz trza czas na ostateczna konfrontacje, pewnie
Maveric zaaranżował atak na miasto by dać sobie czas na ucieczkę ale nie przewidzi że pojawi się Lunatic. Albo Saito włączy telewizor. Albo Kotetsu się obudzi z swojego knock outa.
Co do rozmów o kontynuacje... Please, przecież to wiadomo od kiedy
Maverick okazał się jedynie współpracownikiem Ouroboros
że jest z czym walczyć w sezonie 2. Komiksów nie czytacie? :P Daerian - 12-09-2011, 21:15 Temat postu: Ao no Exorcist 22
Lena100 napisał/a:
Yukio, który powinien iść na terapię rodzinną
Cóż, jak dla mnie chyba największym minusem anime jest gwałt na psychice Yukio (którego akurat bardzo lubię). To jest postać, która wyraźnie zmaga się sama ze swoimi problemami, które to problemy wyraźnie są poważne,
w mandze są pewne sugestie, że Yukio może być tą postacią, która ulegnie ciemnej stronie - głównie ze strony opinii pewnego wroga. Ale jeśli są nawet prawdziwe, to jest to delikatny i na razie nie mający specjalnego znaczenia foreshadowing...
Ale to co pokazuje anime to już... no, przesada. Zrobienie z niego fanatyka zupełnie nie pasuje mi do tej postaci.
I jej, zbieranie krwi demonów przez broń... Japończycy naprawdę lubią ten motyw, ale brakuje mi białowłosego twardziela w czerwonym płaszczu, względnie demonicznych rękawic i Jean Reno w Japonii z okresu Sengoku Jidai :D (tu akurat się nie nabijam, też lubię ten motyw :D)
PS: Certain Count in Transylvania - nie, skąd, wcale a wcale nie mówimy o nim... Jeszcze jego by tu brakowało :D! (tylko czemu jako jego znak jest użyty krzyż celtycki? Albo ja o czymś nie wiem, albo kolejna wpadka... każdy inny krzyż by się chyba lepiej nadawał...)
PS2:
Ale koniec odcinka sprawia, że mam jeszcze pewne nadzieje...
Easnadh - 12-09-2011, 21:40 Temat postu:
Daerian napisał/a:
(tylko czemu jako jego znak jest użyty krzyż celtycki? Albo ja o czymś nie wiem, albo kolejna wpadka...
Daer, proszę... To japońskie anime o chrześcijańskich (w większości chrześcijańskich) egzorcystach, jakbyś chciał wypisać wszystkie wpadki (sama idea tego anime jest wpadką NAJWIĘKSZĄ - syn szatana egzorcystą, lol), to zajęłoby ci to co najmniej rok.
Oglądanie tego anime z samej definicji wymaga ignorowania wpadek. Daerian - 12-09-2011, 21:53 Temat postu:
W innych anime mają normalne krzyże! W niektórych nawet widziałem krzyż św. Jerzego, który by tu bardzo pasował ;-) (ale jak wszyscy wiemy, celtycki jest po prostu najbardziej cool :D). Caladan - 12-09-2011, 22:20 Temat postu:
Aoi No Exorcist 24- Wszystko wydaje się takie nie spójne porównaniu z mangą, gdzie akcja może była wolniejsza, ale miała "mózg". Czekałem jak powiedzą w pewnym momencie.
Przewidywalne do bólu. Jest to 3 fajna manga, którą czytałem, gdzie zwalili dokumentnie ekranizację.
Na obecna chwile bardziej cenię anime Deadman Wonderland niż Aoi. W kwestii mangi jest odwrotnie. Nanami - 12-09-2011, 22:36 Temat postu: UtaPri 11
No nie, to już nawet śmieszne nie jest. Żądam więcej Cecila! Khem. W każdym razie co za problem, wrócić się, doładować telefon odrobinę i oddzwonić, że się nie da rady, bo szlag trafił most?
...a najbardziej mnie rozwalił dyrektor i jego stalking...
Bokurano do 13
Do tej pory jakoś niespecjalnie mnie ruszało. Ot, denerwujące niesamowicie gówniarze zabawiające się w rozwalanie innych maszyn. I okej, muszę przyznać, że ten odcinek mnie zagiął o____________o;; i zmienił nastawienie. AUĆ. Aczkolwiek unicestwienie wszechświata było na swój sposób piękne. NecroMac - 13-09-2011, 23:58 Temat postu: Steins;Gate 24 Finał
I stał się koniec. Bez fajerwerków, bez teorii spiskowych, bez zapowiedzi następnego sezonu. Powiem szczerze że zaskoczył mnie taki ruch Okabe. Spodziewałem sie może czegoś bardziej, hmm czy ja wiem Epickiego? Ale cieszy mnie że nie zepsuli końcówki, jest wręcz świetna! Doskonale pasująca do Steins;Gate. Póki jeszcze grają we mnie emocje daje 10/10.
Gość odpowiedzialny za ten odcinek wcześniej pracował przy Bakemonogatari i widać to aż za dobrze - jak dla mnie ten styl na dłuższą metę staje się męczący, chociaż faktem jest, że tutaj akurat nieźle podkreśla "inność" konkretnego epka. W końcu to
więc musi być dziwniej niż zwykle. Historia z dzieciństwa Himari zajmująca nie była, ale nowe tajemnice na koniec... (Rose?) Bride of Destiny, lol! Tylko kim jest bratnia dusza Himari? W tym momencie stawiam na Shoumę, głównie dlatego, że to najłatwiejszy sposób, żeby wszystkim chamsko pokomplikować wzajemne relacje :D Aczkolwiek blondasek z pierwszych scen odcinka też jest mocnym kandydatem...
Steins;Gate 24 - Happy endo~! I wszyscy żyli długo i szczęśliwie, no, może poza Rukako borykającym się z zaburzeniami tożsamości płciowej. Bałem się ostatnich dwu odcinków, z początku wydawało się że wrzucają je tylko po to, żeby na siłę dorobić szczęśliwe zakończenie. Ale ostatecznie fajnie zamknęli wszystkie wątki, przy okazji wrzucając całkiem fajny motyw z
I przede wszystkim wrócił odemocony MADDO SCIENTISTO! Ogółem seria była okej, choć w środku i pierwszych odcinkach strasznie się ciągnęła i mam wrażenie, że skrócenie jej do 13 epków wyszłoby na plus.
Co do filmu... Fajnie że będzie, tylko co z fabułą? Nie mam pojęcia, o czym mogłoby to być (o ile to kontynuacja, a nie retelling - ale całej historii w dwóch godzinach by raczej nie zmieścili) i to mnie niepokoi. Shans - 14-09-2011, 08:44 Temat postu:
Steins;Gate 24
Całkiem dobrze się zakończyło. Ciekawe o czym miałby być film -> z tego co wiem to zostały wykorzystane wszystkie możliwości już w serii. Może o przyszłości za 7 lat?
Po ostatnim odcinku wydaje mi się że jest to Mayushi
Mam nadzieję, że w sezonie jesiennym będzie coś ciekawego, gdyż puki co oglądałem serie wiosenne... które się niestety kończą ;/
No to teraz pozostaje tylko czekać parę ładnych lat, aż wyjdzie 3cia część tzw. "Science Adventure Series" 5pb. i Nitroplusa o zabawnym tytule Robotics;Notes. Daerian - 14-09-2011, 13:00 Temat postu:
Steins;Gate
Shans napisał/a:
Kto jest matką Suzuhy?
Jak to kto - na pewno Feyris-chan ;-)
JJ napisał/a:
Co do filmu... Fajnie że będzie, tylko co z fabułą?
Nie mam pojęcia... po co tu film? Chyba, że zostało im trochę materiału alternatywnego z gry, który chcą wykorzystać... ewentualnie mogą zrobić coś w stylu Appleseeda/GitS z Okabe i jego ruchem oporu w przyszłości kontrolowanej przez CERN... (nie, nie mówię poważnie).
A podsumowując - happy end tutaj pasuje. Seria zaś ogólnie dosyć dobra, chociaż przebrnięcie przez pierwsze odcinki naprawdę wymagało silnej woli momentami...
JJ napisał/a:
fajnie zamknęli wszystkie wątki, przy okazji wrzucając całkiem fajny motyw z
Mi bardzo podoba się właśnie założenie, jakie tu zostało przyjęte - biorąc pod uwagę, jak wyraźnie się wzorowali na wspomnianym przeze mnie opowiadaniu, to ślicznie rozwiązali istnienie faktu niezmienialnego (chociaż ani razu nie użyli tego określenia) - nie była nim w tym przypadku
śmierć Makise, tylko zobaczenie jej w kałuży krwi przez Okabe.
Wyjątkowo zgrabny pomysł, muszę przyznać, zachowujący też wewnętrzną spójność tej teorii podróży w czasie... (oczywiście, jeśli czysta fantastykę można nazwać spójną teorią ;-) )
Nichijou 24
Mi akurat ten odcinek bardzo się podobał... natomiast ta scena z pionkiem do shogi (rycerz = Keima)... jakoś mi się TWGOK przypomina... Ciekawe ;-) seshiro - 14-09-2011, 15:58 Temat postu: Kamisama dolls 11
Nie podobało mi się, głównie dzięki Mahiru i jej chorej obsesji. Jeżu, ta dziewczyna powinna się leczyć, najlepiej gdzieś z dala od cywilizacji.
Hibino ma problemy a jej gigantyczne piersi oczywiście miały swoje pięć minut (tak swoją drogą te piersi to przesada).
Teraz pewnie stanie się jej jakaś krzywda i Kyouhej się porządnie wścieknie .
Enevi - 14-09-2011, 16:21 Temat postu: Kamisama Dolls 11
seshiro napisał/a:
Jeżu, ta dziewczyna powinna się leczyć, najlepiej gdzieś z dala od cywilizacji.
Powinna... Ale tak swoją drogą, Hanazawa świetnie sobie radzi w roli wariatki, jestem pod wrażeniem. Ale tych pierwszych to mogliby usunąć z planu... Za duże są... I to w ogóle, do takiej serii nie pasuje, ale generalnie jeśli się to przełknie, to seria jest fajna.
Robi się gorąco i gdyby tylko zabrać się za tę mangę, powiedzmy, za rok i zaplanować na dwa sezony, wyszłaby fajna seria akcji. A tak to? Kolejna, urwana, plastikowa reklamówka... kokodin - 15-09-2011, 00:49 Temat postu:
Jak powyżej, epizod 11
Ja jakoś nie bardzo rozumiem dlaczego to oglądam. Mamy tam kompletnie niepotrzebny harem, zakochaną w bracie siostrę, zakompleksioną "krowę" i psychopatyczna przyjaciółkę z dzieciństwa z wielką zabawką. Generalnie nie znoszę tego. Ale tu jakoś to pasuje (za wyjątkiem pokaźnych bliźniaków z pierwszego planu i nie mowa o Utao i Kirio) W sumie podobają mi się sceny i czołówka, bo za każdym razem gdy coś ciekawego się zaczyna to już lecą napisy końcowe :( Rzeczywiście dobrze mogło by temu zrobić jakieś porządne rozplanowanie w czasie, bo to mogło by być sporo ciekawsze gdyby tylko lepiej zmontowali sceny.
A do tego odcinka mam jedno poważne zastrzeżenie. Gdzie schowali i dlaczego nie było wielkiego głośnego klapa po twarzy tej fioletowej psycholki. Należało jej się, wiele by to nie zmieniło a chociaż czuł bym jakaś satysfakcję. Jak to kiedys określiła moja siostra " on jest przeźroczysty". Facet bez wyrazu, wieszak , który bawi się w tego dobrego.
Baka no test ni epizod 10
W sumie wróciliśmy do punktu wyjścia.
Co tu więcej pisać, wojna zakończona pokojowo, minami znowu sprowadzona została do pozycji jednej z dwóch a wszelkie nieporozumienia zostały zresetowane. I tyle, było trochę strachu w kuchni i więcej chyba nic.
Natsume san epizod 11
Czyli lekki wgląd Tarumy w świat Natsumego. Ten serial nie przestaje być przyjemnie inny. Nigdzie się nie śpieszy, idzie sobie takim tempem jak powinien. Jeszce 2 odcinki i znowu czekam aż się manga zbuforuje :] A już nie wierzyłem, że możliwa jest kontynuacja czegoś bez zmiany wyglądu postaci :] To jest na prawdę fajne. Caladan - 15-09-2011, 09:25 Temat postu:
Kamisama Dolls 11- Akurat ci jawni psychopaci są najfajniejsi. Wiadomo, że mają coś nie tak z głową, a reszta jest jakby uciszona i strach kiedy im wyjdzie psychoza na zewnątrz. Mahiro jest o tyle fajna, iż zachowuje się jak rozpieszczona zła księżniczka. Enevi - 15-09-2011, 18:55 Temat postu: No. 6 - 11
.......................................................................................
.......................................................................................
Nie no... Brawo Bones. Pięknie skopaliście dobrą książkę... Wręcz koncertowo.
Jeżu Wszechkolczasty... Co TO było? Przecież w powieści wszystko było dokładnie wyjaśnione... A tu dostajemy wzorowy przykład Deus ex Machina... Diabli wzięli naukowe wyjaśnienia, plan Youminga, cały Instytut...
Jakby kula światła i wielka pszczoła wszystko załatwiały... Może jeszcze to żółciutkie tornado? A, niby Sion zginął. Nezumiemu się nie spieszyło i też chciał z nim umrzeć, ale pojawiła się Safu-Elyurias i ich uzdrowiła... Że co?? Już chyba lepiej by wyszło, gdyby razem zginęli... A, tak zniszczyliśmy miasto. Hurrrrra! A Nezumi ot tak sobie poszedł... Jaaasssssne. W książce potrzebny był do tego lekarz, odpowiednio długa rekonwalescencja i jeszcze kilka innych rzeczy. W pierwowzorze przynajmniej wyruszył w jakąś podróż, a tu co? Już mogło tej sceny rozstania nie być... To takie sztuczne wyszło...
Jeeeeeżuuuu... A miało NIE BYĆ drugiego Fraktala.........................
P.S. Teraz będą mnie prześladować żółte tornada T_______T
Towa no Quon 1
A tu mam z kolei wrażenie, że ta seria urwała się z dawnych lat. Na razie niewiele wiadomo, ale już jakiś zarys fabuły się pojawił. Dobra organizacja kontra zła organizacja. Niesamowite! Bohaterowie zbierają powoli "drużynę" do walki... Tylko jeszcze potrzeba dokładnych wyjaśnień, jak to wszystko działa. I czy tylko mnie nudzi kolejny bohater, który non stop powtarza, że chce wszystkich uratować?
Który usiekł ciemnego bizona. A potem Saya znowu mdleje i że niby nic się nie stało. A potem pojawia się nauczycielka i wracają bliźniaczki i chyba Tokizane zza grobu też powróci. Konssssspiracja. Tym razem Saya zwróciła uwagę na to, że stare księgi są jakieś takie nowe... i puste.
No to powoli rozwiązujemy teatrzyk. Nie znaczy to jednak, że anime stanie się na końcu lepsze... Nanami - 15-09-2011, 23:05 Temat postu: No.6 - ostatni
Eee... co to miało być. A tak się fajnie zapowiadało. Przez cały odcinek czekałam na choćby słowo wyjaśnienia CO SIE TU W OGÓLE DZIEJE. Pszczółki. No uroczo. Ponadto ŚPIEW mnie rozbroił. A jeszcze bardziej kissu na końcu. Ahahaha.
Klątwa Gonzo dotkneła Bones!
Ok, fajnie że upchneli "rozwój" postaci Siona w dwóch odcinkach. Przez 9 odcinków ostro zgrywał niewinnego, czystego jako ta lelyja naiwniaka, a tu SNAP~! w dwa odcinki obróćmy jego charakter o 180 stopni. A co, wolno nam. Tylko że jak go wczesniej nie lubiłam, tak go jeszcze bardziej znielubiłam za to.
Przynajmniej Nezumi jest w miare konsekwentnie prowadzony. Choć te jego wyciągnięcie łapki za Sionem, jak dostał kulke i mieli skoczyc do zsypu... nani soreeee. I ten śpiew. I jakiś lud drzew. Drzewoludki. No super. Fajnie. Um.
O Safu aż sie rozpisywac nie chce, bo przez pół odcinka próbowałam sobie przypomniec kim ta "Elyurias" była i kiedy padło jej imię. Yyyy...
Aż się chce podsumować "i wszyscy żyli gay i szczęśliwie. nie koniecznie długo"
Usagi Drop - ostatni
Pożądam drugiego sezonu. To mus. Ale seria nadal taaaakaaa uroczaaaaa! A scena z wypadniętym zębem i kapiącą krwią - AHAHA!
Spodziewałam się, że miasto zostanie zniszczone, ale nie że przez żółte tornado O_o I to wskrzeszenie Shiona… No sorry, ale wolę opcję, że jak ktoś umiera to umiera, a nie wskrzesza się niczym w Dragon Ball. Poza tym chip, który Shion dostał od założyciela No.6 (czy kto to był) okazał się naprawdę przydatny, a rola Youminga w tym odcinku ograniczyła się do wypowiedzenia kilku zdań. Fajnie. Po co oni go tu w ogóle wciskali?
Enevi - 16-09-2011, 00:04 Temat postu:
seshiro napisał/a:
Książki na oczy nie widziałam, ale i tak uważam, że zakończenie było zrąbane.
W książce nie było tych głupot... Aż musiałam dołożyć wyróżnik "magia", bo nie wytrzymałam tego absurdu.
I tam nie było żadnych zmartwychwstań... bo nie było od czego... Elyurias to były inteligentne pasożyty, a nie jakieś boskie pszczoły.
Bones, dlaczego? ... vries - 16-09-2011, 00:32 Temat postu: No.6 11 - z satysfakcją odnotowują, że im się fabuła posypała! JEST! Dzięki temu mogę wystawić gorszą ocenę. HAHAHAHAHA! Gejowe (konsekwentnie) anime do piachu! Ok... ulżyło mi.
W sumie przekleję w spoilerze część fanowskiej recenzji, która odzwierciedla moje uczucia:
No. 6 starts as the tale of a dystopian society. Everything looks idyllic on the surface while a horror hides in the shadows and the characters try to cope with that. Yet a few episodes later, all that is trashed for a done-to-death stereotypical gay relationship between the main two characters. Boy, were the fans trolled or what… Most were lured into the show for its very atmospheric and captivating world, all thanks to its very high production values. I mean just look how they made those trees! You want to hug them! The core theme is also interesting, as it has to do with a weird insect that turns its victims to mummies, yet the authorities do their best to hide this and even imprison eye witnesses as anarchists. This seemed like such an interesting premise at first.
And then WHAM the premise ends up being nothing but a background decoration and the whole plot becomes nothing more than gay romance. I don’t want to sound homophobic or anything, but the high scores and huge follow-up the series had at first was from sci-fi and mystery fans. NOT shounen-ai fans. In fact, the anime wouldn’t be half as famous or initially praised if they were telling us right away it would just be shounen-ai. And thus you have the sudden 70% drop of viewers midway, as they realized they were trolled.
4/10 - Fail. Obejrzałem do końca, więc nie taki straszny fail. JJ - 16-09-2011, 10:22 Temat postu:
vries napisał/a:
And then WHAM the premise ends up being nothing but a background decoration and the whole plot becomes nothing more than gay romance.
Od początku mówiłem że tak będzie :D
Penguindrum 10
Znów, rewelacyjny ep. Trochę razi spadek jakości grafiki, ale momentami i tak wyglądało nieźle (pingwinowe tła!). I czyżby Ringo zaczynała coś czuć do Shoumy? Poza tym, wraca wątek incestowy? No, może nie tak wprost, ale interakcje Kanba-Himari które jakoś można powiązać z tym, co widzieliśmy na koniec pierwszego odcinka, w końcu się pojawiają. Sceny z Kanbą szukającym Shoumy były nieźle odjechane, a finał...
SEIZON SENRYAKU!
Tylko kto złapał dzienniczek, skoro Masako cały czas była przy Sho? I jaki związek ma z tym wszystkim bibliotekarz? I czemu trzeba czekać aż tydzień na następny odcinek ;_; Gamer2002 - 16-09-2011, 13:14 Temat postu: No.6 10&11
Yyy... Nie łapie.
Mam na myśli waszego bzdurnego narzekania :P
Ktoś tam już wcześnie narzekał że w anime nie ma rozmów które toczyły się przez całe rozdziały. Powtórzę: narzekał że w 11 odcinkowym anime nie ma rozmów które toczyły się przez całe rozdziały książki.
Ale nawet pal sześć ilość odcinków. Anime i książki to różne media, o ile zajefanie długaśne dialogi jakiegoś grafomana w książkach przechodzą, o tyle w anime ciągłe gadu-gadu naprawdę trudno zrobić. Może i szkoda że Shion przestał być ścisły i stał się bardziej zwykłym goody-goody, no ale nie można mieć wszystkiego.
Cytat:
Diabli wzięli naukowe wyjaśnienia
Czy jakieś technobable jest komukolwiek do szczęścia potrzebne? Proszę: dzięki kwantom bla bla pszczoły bla bla kosmos bla bla mogła zrobić co zrobiła.
Wyjawić dowody na No.6 jak największej ilości ludziom i wywołać zamieszki.
Nie było czasu i potrzeby wchodzić w szczegóły jego działalności.
Cytat:
cały Instytut...
Wyjaśniono że prowadzili eksperymenty, pokazano jakim kosztem i w jakim celu. Co mieli jeszcze dodawać?
Wszystkie potrzebne wyjaśnienia zostały dostarczone, nawet jeżeli dopiero w ostatnich 3-4 odcinkach a to co zrobiła na końcu było „10 minut temu powiedzieliśmy że może zrobić wiele, to to też zrobi”.
Chcecie prawdziwą istotną wadę w kwestii wyjaśnień tej serii? Inne miasta, dostaliśmy znaki że No.6 jest bardziej złe niż inne, ale w rzeczywistości świat przedstawiony składał się wyłącznie z No.6 i okolicy bez żadnych oddziaływań zewnętrznych. Bardziej mnie interesowałoby jak zachowują się inne miasta, jakie są stosunki między nimi. Czy w książce coś było na ten temat czy to wada z oryginalnego tytułu?
Cytat:
Bones, dlaczego? ...
A, więc jednak to efekt zmiany, tutaj to jest już jakieś uzasadnione narzekanie. Żeby się w to zagłębić musiałbym jednak znać bardziej powieść (czy technobable nie było tak długie że trzeba było wstawić to w odcinek gadania, a budżet był tylko na 11 więc zastosowano ograny chwyt by dać znak „nie martwcie się, to szczęśliwe zakończenie”).
Patrząc zaś na to jak samodzielną produkcję, standardowe zakończenie numer pięć. Bez polotu ale nic rozwalającego całość.
Miasto nie zostało zniszczone, część budynków została ale większość nie i to mury zostały zniszczone
Idealistyczne zakończenie? Oglądaliście idealistyczną powiastkę od pierwszego odcinka i to było widać po openingu, głównym bohaterze i endingu. Kolejny news: woda jest mokra.
Cytat:
W książce nie było tych głupot... Aż musiałam dołożyć wyróżnik "magia", bo nie wytrzymałam tego absurdu.
Nie, wyróżnik „magia” nie pasuje, odróżniaj magie od nauki.
A na poważnie – znacznik „bogowie” bardziej pasuje.
@Nanami i odnośnie zachowań Shiona w ostatnich 2 odcinkach.
Trza było uważnie oglądać.
W przedostatnim odcinku Shion był sterowany przez Elyurias/Safu, było to klarownie pokazane. Dopiero szok z zabicia człowieka (rzucał się na tych co krzywdzili Szczura już wcześniej, btw) obudził go z tego. Do strefy uzasadnionego gdybania można jeszcze dodać, że był uczony na bezdusznego pracownika tego ośrodka, przed czym ostrzegał go Szczur. W ostatnim gdy chciał zniszczyć Matkę był w szoku po rewelacjach (wiecie, wysypisko ludzi, eksperymenty na ludziach, przez dziewczynę zabił człowieka... Zdziwiłbym się gdyby nieco się nie zestresował) i wrócił do siebie gdy było potrzeba.
Co do zniszczenia pendrive'a - standardowe zrobienie słusznej rzeczy i zniszczenie złej (i już niepotrzebnej) wiedzy.
Jego kwestia pochodzenia - ot ostatni z specjalnego plemienia. Może być. Piosenka? Rany, przecież już parokrotnie mówiono, że on zajmuje się też śpiewaniem na opłakiwanie zmarłych.
A na koncu był buziak na pożegnanie, tym razem prawdziwy :P
Zalety serii: Wszystkie postacie, może z wyłączeniem Shiona, który był jedynie przeciętny (choć był należycie prowadzony), Szczur był zaś Sasuke zrobionym DOBRZE. Ładna grafika i animacja w wykonaniu Bones. Posiada mocne momenty oraz także chwile niezłej akcji. Miłe odwołania do zachodniej literatury. Przyjemny świat przedstawiony, nawet jeżeli to standardowe zła utopia-ściana-nie utopia. Klimat młodzieżowej książki soft SF.
7/10, przyjemna grafika, przyjemne postacie, przyjemny setting, przeciętne zakończenie z standardowym morałem ale ogółem przyjemna seria na poziomie powiastki.
Ocenianie niżej sprowadza się jedynie do zarzutów, że koło nie jest kanciaste. Jedyny słuszny powód na obniżenie oceny dla trufanów LN jest to, że zmieniono zakończenie.
Oraz to że seria była gay :P Enevi - 16-09-2011, 13:40 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Ale nawet pal sześć ilość odcinków. Anime i książki to różne media, o ile zajefanie długaśne dialogi jakiegoś grafomana w książkach przechodzą, o tyle w anime ciągłe gadu-gadu naprawdę trudno zrobić.
Grafomana?? Czytałeś w ogóle książkę?
Gamer2002 napisał/a:
Czy jakieś technobable jest komukolwiek do szczęścia potrzebne? Proszę: dzięki kwantom bla bla pszczoły bla bla kosmos bla bla mogła zrobić co zrobiła.
W tym problem, że to zakończenie nie ma nic wspólnego z książką. A boskie mocy to wymysł anime. Dawno już takich bzdur nie widziałam... Tornado, tęcza i moce... Elyurias to były pasożyty, a nie wszechpotężne bóstwa... Miasto nie zostało zniszczone w taki sposób...
Oceniam anime z perspektywy powieści, która nie taplała się w jakimś bełkocie, który zafundowali twórcy anime. Jak dla mnie takie rozwiązanie nie ma żadnego sensu, a dziura na dziurę wchodzi. Gamer2002 - 16-09-2011, 14:51 Temat postu:
Mówiłem, że nie czytałem, ale mam swoje wątpliwości gdy wspominane są paro rozdziałowe dialogi. Powieści i anime to osobne media a dużo widziałem Tolkienowców, którzy nie potrafią zrozumieć, że to samo dotyczy książek, filmów i gier.
Cytat:
Tornado, tęcza i moce...
Bardziej od tych nic nie mówiących mi o co ci chodzi słów zainteresowałoby mnie co takiego strasznego anime zepsuła z Instytutem, planem Youminga i jaka była rola innych miast w książce.
Albo trzeźwa ocena czy oryginalne zakończenie dałoby się wcisnąć w 11 odcinków bez zrobienia czegoś niezrozumiałego z powodu braku miejsca na wymagane wyjaśnienia naukowe. Bo jeżeli doszło do "macie materiał na 26 odcinków i budżet na 11, zróbcie z tym coś" to skomplikowane rzeczy trza wyciąć i zalepić wygodną magią, bo w przeciwnym razie wyszłoby coś, czego nawet nie dałoby się oglądać. Nie mówiąc o tym, że wg wiki pierwszy odcinek anime powstał nim minął miesiąc od wydania ostatniego tomu. A to strasznie mało czasu.
No i gdzie ta
Cytat:
dziura na dziurę
Argumentu "o nie w moim SF użyto magii!" nie kupuję. Hint na istnienie mocy był już w pierwszym odcinku.
Dla mnie słabość zakończenia ogranicza się jedynie do tego, że nie wpłynęło pozytywnie na ocenę reszty bo niewiele specjalnego wniosło. Ale negatywnie też nie wpłynęło a reszta była w porządku.
że po zabiciu człowieka spojrzenie jego przestało być szkliste i wróciła jego osobowości
czyli po prostu jak mówiłem uważnie oglądać :P Nanami - 16-09-2011, 17:24 Temat postu: Gamer2002 moja opinia jest tylko i wyłącznie o anime, nie przeczytałam ni pół strony książki ani nawet nie słyszałam co i jak w niej było. Także moje wrażenia są 100% osoby, która jedynie ogladała te 11 odcinków anime. I moment w którym
niby Sion "nie był sobą" tylko ta cała Elyurias jakimś cudem przeoczytam. Zauwazyłam tylko tyle, ze "słucha głosów w swojej głowie" lol.
kokodin - 17-09-2011, 10:19 Temat postu:
Chyba jak wszyscy:
Usagi Drop epizod 11 Ostatnia kropelka.
Ni i niby dlaczego to się skończyło? Tak się nie robi. Minął dokładnie rok z życia Rin i Daikichiego. Ale tak na prawdę fabularnie zatrzymaliśmy się kilka odcinków temu. Owszem serial nadal był uroczy i bardzo mi się podobał ale ucięli go i tyle. Dranie ja kce więcej, nie ważne jak bardzo spaprali to autorzy mangi, wy możecie spaprać to gorzej!
Blood C epizod chyba 10
Nie no to się zaczyna robić dziwne. Nasz potwór po lobotomii znowu dał zjeść swojego przyjaciela. Znowu nawet nie drgnęła gdy potwór leciał w stronę chłopaka, nie krzyknęła nawet by uważał lub kucnął.(i gdzie on się krył by tak tam wparować?) Poza tym czy w kościach może być tyle krwi?
Rodzi się kolejne pytanie. Czy krew w potworach należy do ofiar czy do potwora?
Dobra ale mniejsza z tym. Wredna cycata nauczycielka postanowiła zadziałać, sklonowała bliźniaczki i w ogóle zaraz wyjawi, że to big brother. Ojciec pogryzł Fumito sana, Gimovu są robione z krwi i dlatego są czerwone :P I w ogóle serial aż prosi się o odcinek wyjaśnienia jak w mordę strzelił wszystkich intryg. Coś mi się zdaje, że możliwe jest również inne wyjście. Saja przypomni sobie wszystko, powie a soka i walnie jedną łapką w drugą, po czym weźmie miecz , wyrżnie wszystkich i sobie pójdzie :P
Ikoku Meiro no Croisee epizod 11
I dochodzimy do smutnej prawdy, że w dawnej Japonii była jeszcze gorsza ksenofobia niż w obecnej Polsce. Kolor oczu powodem wykluczenia społecznego, co oni anime nie oglądali :P Nareszcie coś wiemy o Yune i jej przeszłości, teraz jeszcze pora na Clouda i wielki finał melodramatu :P Cieplutkie to, prawie jak Królicze kropelki, zwłaszcza pokazuje w śmieszny sposób różnicę wielkości japońskich pigmejów i europejskich olbrzymów :]
Mawaru Penguin Drum epizod 10
Wszystko fajnie, ale drugiej czapce bardziej świecą oczy. Wydaje się też być bardziej świadoma swego działania(może dlatego, że nie widziałem wersji cywilnej podczapnika)
Tak czy siak odcinek znowu udziwnił nam historię, obozy się okopały i tylko która czapka jest tą prawdziwą :P Ale ta pielęgniarka była podejrzana od początku, nie miała białych rajstopków :P Ringo jesteś dziewczyną (chyba) powinnaś zwracać większą uwagę na konkurentki. A teraz się okaże że: Pamiętnik to wcale nie pingdrum. :] Caladan - 17-09-2011, 10:30 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Wszystko fajnie, ale drugiej czapce bardziej świecą oczy. Wydaje się też być bardziej świadoma swego działania(może dlatego, że nie widziałem wersji cywilnej podczapnika)
Tak czy siak odcinek znowu udziwnił nam historię, obozy się okopały i tylko która czapka jest tą prawdziwą :P Ale ta pielęgniarka była podejrzana od początku, nie miała białych rajstopków :P Ringo jesteś dziewczyną (chyba) powinnaś zwracać większą uwagę na konkurentki. A teraz się okaże że: Pamiętnik to wcale nie pingdrum. :]
Stawiam,ze Pingdrumem jest Ringo, albo któryś z braci. Z jakiegoś związku ma wyjść dziecko, które zostanie przejęte przez duszę pingwinią królowę. Potem ten człowiek-pingwin podbije świat. Jak w Batmanie. kokodin - 17-09-2011, 12:29 Temat postu:
Ale to by było dłuższe od Bleecha :P Enevi - 17-09-2011, 19:54 Temat postu: Tiger and Bunny 25
... Trollu xD
Ale dobrze, że nie dobili Kotetsu. Finał był może nieszczególnie emocjonujący, ale na pewno przyjemny :D. Maverick zafundował nam piękny wstęp do kontynuacji, usuwając sobie wspomnienia. Ale Lunatic i tak go dopadł.
Bohaterzy wrócili do ratowania miasta w teoretycznie okrojonym składzie, bo jak Kotetsu powiedział "papa", to Bunny też zrezygnował. ALE ostatecznie nawet mając jedną minutę w zapasie, Tygrysek dalej bawi się w superbohaterstwo i tym samym przyciąga z powrotem Króliczka, który znowu łapie go w ramiona w ostatniej chwili. A potem panowie się uroczo żrą.
Na zmokniętych banknotach pojawia się znany nam wszystkim symbol. Ourobos nieźe zapuścił macki w Sternbild... A ok, było już w 4 odcinku... Ślepa jestem chyba...
Maverick usunął swoje wspomnienia, ok. Ale czy Kaede nie mogła ich przywrócić z powrotem (chociaż ona średnio chyba nad tym panowała... Ale z lodem sobie poradziła...)? Ale wtedy on znowu, by je sobie wymazał... A zresztą... I tak Lunatic czekał za rogiem xD
kokodin - 17-09-2011, 21:06 Temat postu:
Słodkie zboczątko Astarotte no Omocha! EX ova epizod jak na razie pierwszy i jedyny.
Innymi słowy jak pokazać gwałt na nieletnim w paśmie dla dzieci :P
Coś w stylu kolejny odcinek, który się nie zmieścił w budżecie tv. Poziom fabularny żaden, chociaż nareszcie dowiadujemy się jak do tego doszło. Mój strzał jest taki, że dziewuchy to bliźniaczki, z których jedna jest a druga nie jest potwornicą a główny bohater jest tatusiem obojga :P
To było bardzo ładne, i bardzo zboczone, jak zwykle. Jak to napisali na jakichś demotach " Panty checks, serious business"
Inna sprawa Baka no Test Ni epizod 11
Wylatkowo niegroźny odcinek. Serio ona była kiedyś prawie normalna. Aż się zdziwiłem dlaczego teraz prędzej zabije niż odda w ręce innej. :P Dobra to nie ma sensu. Odcinek był zadziwiająco spokojny jak na Shouko i Yujiego, pokazywał ich dawne losy kiedy to pierwszy raz chodzili razem do szkoły podstawowej (ale coś około drugiego roku znajomości już) W tamtym okresie bogata panienka , kompletnie wyobcowana przez własna rodzinę , znajdowała ukojenie i zabawę tylko w szkole. Natomiast nasz baka geniusz taktyczny był jeszcze zwyczajnym kujonem. Szok on nie jest głupi, on udaje.
W sumie jeden krótki odcinek to za mało by się dużo o nich dowiedzieć, zwłaszcza że odcinek pokazywał mały fragment dość odległej przeszłości. Oboje zyskali w moich oczach. Easnadh - 18-09-2011, 09:34 Temat postu:
Mnie właśnie najbardziej wzruszyła reakcja Kariny na żywego Kotetsu (chociaż przyznaję się, że wybuchnęłam śmiechem, bo ten jej bełkot był taki uroczy i zabawny). I w sumie... miło, że się tak zawzięła. GANBA, Karina-chan~!! xD
Ale łaaaaa, scena, w której w kamerze pojawia się powstająca cienista sylwetka Tigera była cudowna, Tiger wyglądał wtedy tak badass i męsko. Swoją drogą - wiedziaaaaaałam, że jak Tomoe weźmie sprawę w swoje ręce, to wszystko będzie dobrze, bo to przecież oczywiście jej zasługa (tak powiedziałam i obstajęprzytym).
Tiger w Drugiej Lidze? Nie nadążający nawet za tymi karykaturami herosów? Zobaczyłam to i <facepalm> z powodu zażenowania. Eeee... Znaczy tak, to, że nadal chce pomagać ludziom, jest totalnie charakterystyczne dla Kotetsu i nawet mnie nie dziwi, że tak postanowił, ale w sumie... Pomyślmy trochę na poważnie i zastanówmy się, co on teraz właściwie jest w stanie zrobić? Nawet jako parner Barnaby'ego co będzie robił? Biegał z ręcznikiem i butelką wody za Bunnym, którego moce nadal są w stanie idealnym?
nie sądzę, żeby nawet z jego mocą pożyczoną przez Kaede dało się mu przywrócić wspomnienia. On po prostu zniszczył sobie umysł. Być może, gdyby Kaede zachowała jego moc i przez lata nad nią pracowała, byłaby zdolna wydostać jego wspomnienia z niebytu, ale (pomijając to, że właściwie musiałaby trzymać Mavericka w szafie, żeby go dotykać w razie przypadkowej zmiany mocy) właściwie po co to komu już by wtedy było? Zresztą, jak powiedziałaś, Lunatic już się nim zajął. Swoją drogą czuję się trochę rozczarowana, że dostał on tak małą rolę. Niby wszyscy (oprócz T&B) tak mieli, ale jednak to była bardzo ciekawa postać z dużymi możliwościami. Cóż, musi mi wystarczyć, że chociaż jego rola była mała, to jednak ważna. Co schrzanią herosi, Lunatic naprawi. Brawo, Yuri ^____^
A w ogóle to Agnes była świetna w tym odcinku xD
Caladan - 18-09-2011, 10:07 Temat postu:
Enevi ,a nie mówiłem. vries - 18-09-2011, 10:21 Temat postu: T&B end - nie będę podsumowywał ostatniego odcinka. W zasadzie rozwiązania były dwa, reszta i tak była oczywista.
Cała seria: animacja ok, muzyka ok, fabuła ok, postaci ok. Dobrze, ale bez rewelacji. Mimo wszystko była to jedna z lepszych serii sezonu. Hańba tym, którzy nie wierzyli od samego początku w Sunrise.
7/10 Keii - 18-09-2011, 10:31 Temat postu:
T&B 25.
Podobało mi się, bardzo. Ot, tak właśnie powinna wyglądać końcówka moim zdaniem.
Easiu, co do:
Ale najs, że ubił tego paskudnego dziada. Czekałam, aż się pojawi przy wszystkich, w momencie kiedy Maverick stał na krawędzi tego budynku i wtedy go kropnie. Ale akurat wtedy Maverick postanowił zrobić sobie papkę z mózgu
Utapri 11
Nie przypuszczałam, że da się wsadzić do tego więcej gwiazdek i sparkli. Ale latająca Haruka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak naćpany dyrektor zachwycony piosenką.
Tokiya co ty tak długo robiłeś w tej agencji? Ja juz dawno uciekłabym z krzykiem. I ta scena ataku serca? Chłop się krztusił i łapał za klatkę piersiowa dobre trzy minuty a ten baran nic. Obaj idioci w sumie. Było trochę fanserwisu, czyli półnagi Tokiya w łóżku. A na koniec tragedia! Co z tego wyniknie? Czy Tokiya zdąży dotrzeć do szkoły? Czy uda mu się naładować komórkę? Czy miasto zostanie sparaliżowane przez niekończący się korek? Dowiemy się w kolejnym odcinku. Zieeew... Hisayo - 18-09-2011, 13:22 Temat postu: Tiger and Bunny #25
No i co ja mam w tym momencie powiedzieć? To takie było... fajne.
Szczególnie, jak się zaczęli kłócić pod koniec. Dobrze wiedzieć, że pod tym względem się nie zmienili... :D
Trochę mnie zdziwiły, um, "proporcje" odcinka, bo od połowy już było dobrze, happy end w środku odcinka, a potem tylko gratulacje i układanie sobie życia. Chociaż akcja Lunatica była... no boska była. I ta scena potem, jak się tak słodko uśmiechał do komputera, kwik. (Aż się przypomina ten komiks "Yuri, skończyłeś myć naczynia? Muszę mieć czym w ciebie rzucać" "Już kończę, mamusiu, już kończę") W ogólę chcę drugi sezon i chcę więcej Lunatica, o!
Agnes faktycznie była boska. Tego się nie spodziewałam. No dobra, spodziewałam się, przecież czytałam komentarze na community, ale i tak, RANY~.
Kotetsu jak zwykle bardzo Kotetsowaty, z tym, że jego reakcja na Kaede mówiącą, że jest cool jakoś mało intensywna była.
I czy mi się wydaje, czy grafika jakaś taka lepsza była? W sumie to bardzo dobrze, po ostatnich scenach z przedostatniego odcinka nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać...
Niemniej jednak moja wewnętrzna fujoshi jest deczko rozczarowana tym, że Barnaby nie zamieszkał z Kotetsu. Przydałaby mu się taka wesoła rodzinka (´・ω・`)
Enevi - 18-09-2011, 13:24 Temat postu: Ao no Exorcist 23
Szatan tak z miłości do kobiety wymordował pół Watykanu? Zaraz, czy to było ekhem... niepokalane poczęcie? LOl.
O, kwik... To było zabawne. Naprawdę... Albo nie... Żałosne. A tatusia chłopaczki mają fajnego.
Caladan napisał/a:
Enevi ,a nie mówiłem.
No i? kokodin - 18-09-2011, 13:37 Temat postu: Nichijou epizod 25
Tak przewidziałem to, ale nie wszystko. Czy tylko ja nie mogłem złapać oddechy podczas wizyty nauczycielki w pewnym laboratorium? Jak nie lubię odcinków z kilkoma długimi historiami, tak ten był świetny. Począwszy od kluczowych scen z Sasaharą, poprzez szalony pościg, wizytację szpiegowską, aż po ciepłe zakończenie (oraz jeszcze krótki wycinek miłosny :P). Boję się finału, to może mnie zabić lub rozczarować.
Beelzebub epizod 34 not so much
Kolejny odcinek w którym główni bohaterowie przed jakimś wydarzeniem fabularnym, obnażyli pełen obraz swojej głupoty. I znowu były to różowe maido (deżawi?) Oczywiście od charakteru kolor ubranka nasiąka i jedne były różowe, drugie fioletowe a Hilda jak zwykle czarna. Wcześniej blondyniasta wariatka ukazała tylko bezdenną wiedzę na temat siatkówki i strojów sportowych. No i poza rajdem łysych nie było w tym odcinku nic poza filerami fanserfisiastymi. Gamer2002 - 18-09-2011, 14:53 Temat postu: Tiger & Bunny 25
Nah Sunrise, naprawdę myśleliście, że dam się nabrać na ten sam chwyt który zastosowano w Heromanie? :P
Ale odcinek bardzo dobrze zrealizowany, była jeszcze walka, konfrontacja, rola i epilog dla wszystkich postaci i przypomnienie ich wątków a seria zatoczyła pełne koło.
Oraz nigdy nie uciekniemy konspiracji. DO NASTĘPNEGO SEZONU.
Upgrade dla Kotetsu będzie co najwyżej Iron Manowy, on nie potrzebuje mocy gdy ma technologię by mr. Saito :P
Wiele osób będzie chwalić tą serię, więc ja pobędę jednak nieco tym złym policjantem.
Heroman i T&B mają wiele cech wspólnych i T&B wiele rzeczy robi lepiej. Ma bardziej dorosła i nietypowa obsada (nawet jeżeli Heroman miał Dentona i później jeszcze jednego dorosłego), lepszego głównego bohatera (nawet jeżeli Joey był spoko) jest znacznie bardziej zachodni, do superbohaterstwa podchodzi też z ciekawszym pomysłem (choć szczerze mówiąc, nie aż tak nowym :P). Ale ta seria nie jest we wszystkim lepsza.
Grafiki czepiać się nie będę, animacja modeli 3D była akurat dobrze zrobiona, a seria nie miała budżetu na animacje jaki daje Bones swoim tytułom. Twórcy wybronili się porządnie dostępnymi im środkami.
Ale choć T&B miało więcej postaci to nie do końca ich wykorzystywało. To że Tiger & Bunny było głównie o Tigerze i Bunny mi nie przeszkadzało, w końcu tytuł wskazuje kim są główni bohaterowie, to nie było jak Liga Sprawiedliwości czy X-men, to było bliżej Iron Man TAS który też miał przybocznie innych superbohaterów, ale liczyli się tak naprawdę tylko Iron Man, War Machine i Spider-Woman (swoja drogą, T&B jest pod tym względem o niebo lepsze od IM, tam z trzyosobowej grupy B liczyła się tylko jedna osoba). Ale Origami Cyclone był istotny jedynie w swym odcinku, Jake arc i w końcówce, Dragon Kid w swym odcinku i końcówce a Bison tylko w końcówce i nawet nie dostał własnego odcinka. BR dawała romans, FE przestał być istotny w 2 połowie ale był trzecią najbliższą osobą sprawy Ouroboros, SH miał swój odcinek, role w Jake arc i świetnie się zaprezentował w urodzinowym odcinku. Lunatica się nie czepiam - dostał dokładnie tyle co trzeba by odegrać swą rolę anty-bohatera a jego odcinek był jednym z najlepszych i najbardziej szokujący. Twórcy mogli jednak lepiej użyć inne postacie i to co zrobili źle poruszę w drugim punkcie.
Jak wspominałem wcześniej, siła T&B jest w odcinkach epizodycznych, nie w arcowych. Odcinki opowiadające własną historię zawierały duża rolę postaci pobocznych i niezłą akcję, poza tym twórcy potrafili umiejętnie w nich bocznymi torami prowadzić wątki główne, choć same odcinki skupiały się na historiach istotnych jedynie w nich samych.
Spójrzmy na to jak wprowadzony był Lunatic:
Odcinek poprzedni: po napisach widzimy gościa który podpala gazetę niebieskim ogniem.
Odcinek pierwszy - padają pierwsze trupy od niebieskiego ognia i szukamy winnego, dostajemy potencjalnego winnego który pojawił się kilka odcinków wcześniej, dostajemy skupienie na FE oczyszczającym swe imię, pierwsze znaki obsesji Bunnyego, akcja, pojawia się na końcu Lunatic.
Odcinek drugi - FE i WD badają sprawę Bunnyego, wspólna akcja bohaterów przerwana przez oficjalny debiut na wizji Lunatica, akcja, podejrzenie że jest on związany z Ouroboros. Po napisach dowiadujemy się kim jest z zawodu gość od gazety.
Odcinek trzeci - Odcinek w którym TV zajmuje się problemem popularności Lunatica, T&B razem z OC, na którym odcinek się skupia, biorą udział akcji w szkolnej i pojawia się Lunatic, akcja, przełamanie lodów między T&B, potwierdzenie kim jest Lunatic.
Wszystkie te trzy odcinki były dobrze ułożone.
Problem był przy Jake arc. O ile zaczęło się dobrze, problemem był ten turniej. O ile miał on sens biorąc pod uwagę wszystko czego przez serię się dowiedzieliśmy, to jednak ciągnął się przez 2 odcinki. Zakończyło się to dobrze, ale przez realizacje Jake z OMG SUPERZLOCZYNCA Z KLASA okazał się lekkim rozczarowaniem.
Drugim podobnym zgrzytem był finałowy arc. Odcinki na kondycje Kotetsu znowu były dobrze zrealizowane: odcinek odpoczynkowy po porzednim arcu, oderwany od tego bardziej odcinek SH z elementem wykorzystanym później, odcinek Lunatica i odcinek wiejski. Tylko że później przez 2 odcinki T&B badali sprawę Ouroboros beż żadnych akcji, ujawniamy rolę [ spoiler ] i przez 3 i pół dalszych odcinków Kotetsu ma z tym problemy. Ostatnie 2 odcinki były akurat odpowiednio dobry i bardzo dobry, ale scenariusz Ściganego zbytnio się ciągnął i nie zakończył się zbyt genialnie.
Źle oczywiście nie było, żaden z tych odcinków nie był słaby, ale widać, że odcinki nastawione na epizodyczność były bardziej intensywne od odcinków nastawionych na arce. Twórcy mogli bardziej trzymać się tego, co wychodziło im dobrze.
Pomimo tych wszystkich narzekań - to bardzo dobre nietypowe anime, można się czepiać paru rzeczy ale seria wciąż ma swoje mocne punkty, zwłaszcza w postaciach, stylu i klimacie. Serie polecam każdemu gdyż jest tu coś fajnego dla wielu grup odbiorców: fanów superbohaterów, fanów dorosłych postaci, historii o 2 policjantach, bromansów, thrillerów, komedii, akcji, rodzinnych wątków, slice of life i dramatów.
Podsumowując, bardzo mnie cieszy, że po marketingowej porażce anime, które mi się bardzo spodobało, dostałem podobne i równie fajne anime, które akurat odniosło sukces i kontynuacje ma zapewnioną.
Pełne zasłużone 8/10 i fav pomimo braków graficznych.
100 sposobów na to by spodobać się samotnemu ojcu - ulubiony tytuł wszech czasów Fire Emblema xD
MaDeR Levap - 18-09-2011, 20:46 Temat postu:
Po załatwieniu "Kimi ni Todoke" (obydwa sezony) dochodzę do wniosku, że możnaby to sprzedawać jako środek nasenny... jedyne co utrzymuje w stanie przytomności to bezdenna głupota głównych bohaterów. Trzy szare komórki, z tego jedna w kieszeni. Enevi - 18-09-2011, 22:34 Temat postu: HanaIro 25
Ten odcinek był nawet miły, choć nieszczególnie porywający (jeśli taki miał być)...
Wszyscy jakimś magicznym sposobem rzucili się do pomocy przy zajeździe. Nawet Satsuki przyjechała z Tokio, ale scena w której trzy pokolenia dzielnie maszerują z tacami była faaaaaajna.
Podźwignęło się to trochę, to fakt. Ale czy wystarczająco? Ocenię, jak zobaczę ostatni odcinek... Za jakiś czas.
Ikoku Meiro 12
Zamknięcie serii w dokładnie takim samym klimacie, jak cała seria. Spoooookój, nutka nostalgii i mnóstwo ciepła. Tylko te nieszczęsne kimona, noooo. Ale pomijając to, sympatyczne to się w miarę okazało.
Ale ta obietnica zabrania Yune do tej konkurencyjnej galerii zabrzmiała złowieszczo... Nie zawarli tu tego, ale wystarczyło, żeby zaprowadzić tam bohaterkę i już wybuchł pożar.
seshiro - 18-09-2011, 23:57 Temat postu: Tiger & Bunny 25
Zakończenie uważam za całkiem udane.
Przede wszystkim cieszę się , że Kotetsu żyje bo to taka fajna postać ;P
Obudził się chyba w najlepszym momencie i przyłożył Maverickowi. To było piękne. Szkoda tylko, że Lunatic nie pojawił się wcześniej przed wymazaniem wspomnień. Poza tym było go zdecydowanie za mało.
Końcowa kłótnia była świetna. Gdy Bunny złapał Kotetsu musiałam wybuchnąć śmiechem.
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że seria będzie aż tak dobra. Co prawda nie wciągnęła mnie na tyle, żebym nie mogła się doczekać następnego odcinka, ale w sam raz nadawała się do oglądania w niedzielne popołudnia. 7/10 Vodh - 19-09-2011, 00:17 Temat postu: T&B 25 Trzyma poziom, zakończenie super i bardzo w stylu serii, a sama struktura odcinka bardzo mi się podobała, bo traktując serię jako całość (a moim zdaniem powinno się ją tak traktować, nawet te epizodyczne odcinki przechodziły między sobą dość płynnie) stanowi piękny przykład bardzo dobrego pacingu. Ostatni odcinek właśnie tak powinien moim zdaniem wyglądać - mniejsze czy większe cliffhangery są dobre w środku serii, nie pomiędzy seriami. Easnadh - 19-09-2011, 08:44 Temat postu:
Szatan tak z miłości do kobiety wymordował pół Watykanu? Zaraz, czy to było ekhem... niepokalane poczęcie? LOl.
O, kwik... To było zabawne. Naprawdę... Albo nie...
Moją pierwszą reakcją na ten wątek było: jaja se robicie.
Ale nie, oni chyba tak na poważnie.
Women ==
Z miłości faceci dokonywali bardziej krwawych czynów.
Pozatym, to szonen. Jeden odcinek motywacyjny i wracamy do kopania zadków.
ps Mephisto wyrasta na mojego ulubionego trolla rodem z anime. Zdecydowanie. vries - 19-09-2011, 13:19 Temat postu: Hyouge Mono 6 - czyli Sasuke na szlaku kubkowo-miskowym. Tym razem nasz dzielny wojak ubzdurał sobie, że musi odnieść sukces militarny. Idzie mu nieźle. Do czasu oczywiście...
Dla mnie nadal hit sezonu i pewnie paru kolejnych patrząc na prędkość tłumaczenia. Tren - 19-09-2011, 16:04 Temat postu:
Wielkie nadrabianie. Jakoś o Natsume i T&B nie jestem w stanie w tym momencie napisać nic bardziej konstruktywnego niż "podobało mi się", ale whatever. I Eaś, zabiłaś mnie tymi rysunkami z Tygrysem sprowadzanym na ziemię. XD
Pingwinki 8-10
W sumie miło było skończyć wątek Ringo. Między innymi dlatego, że wreszcie w miarę doszła do siebie. A teraz zaczyna się coś co wygląda na jedne wielkie
TWGOK OVA czyli Jeden Wielki Foreshadowing
W sumie klub lekkiej muzyki był całkiem niezłym wyborem na OAVkę. Co by nie mówić bardzo miło się ją ogląda gdy zna się aktualne wydarzenia z mangi. Można powspominać te piękne czasy gdy niektóre rzeczy były proste i dopiero będą się komplikować.
PS. I niech ktoś kto będzie to oglądał w lepszej jakości zrobi screena z głośnikiem do tematu o Polsce w mandze i anime. Caladan - 19-09-2011, 16:37 Temat postu:
Karigurashi no Arrietty - Ghibli w starym dobrym stylu. Dlatego lubię anime.
Mardock Scramble: The First Compression ep. 1- Nie było złe. Z tego wszystkiego fajna była złota myszka. Ogólnie powiedziałbym o 2 klasy gorsza wersja Ghost in the shell. Brakuje mi bardzo dobrego cyberpunka.
Break Blade- Całkiem niezłe anime. Kilka fajnych postaci się znalazło. Co najważniejsze pokazali, ze pacyfiści najszybciej zmieniają się w trakcie wojny.
Isekai no Seikishi Monogatari- Od Clannada nie widziałem fajniejszej haremówki. Kilka zaskoczeń i trochę intryg, ale w luźnym sosie.
Jak chodzi The World God Only Knows czytam tylko mangę, bo ta seria na to zasługuje. Prawdopodobnie w ciemno dam temu anime 9 za całość. Lukam zawsze na komentarze czy idzie zgodnie z mangą. Smk - 19-09-2011, 19:10 Temat postu:
Caladan napisał/a:
Isekai no Seikishi Monogatari- Od Clannada nie widziałem fajniejszej haremówki. Kilka zaskoczeń i trochę intryg, ale w luźnym sosie.
Widziałeś, mam nadzieję, Tenchi Muyo, prawda? >]
A Break Blade w wersji mangowej jest lepsze. Filmy były naprawdę dobre, ale manga jest...jak to drzewiej recenzenci pisali, mięsna. Caladan - 19-09-2011, 19:15 Temat postu:
Smk napisał/a:
Widziałeś, mam nadzieję, Tenchi Muyo, prawda? >]
Widziałem kilka pierwszych odcinków, potem coś wyskoczyło. nie pamiętam co. Smk - 19-09-2011, 20:10 Temat postu:
Zalecam obejrzenie. OAVek oczywiście, serie TV nie są kanoniczne. Znajomość serii-matki przydaje się przy Isekai - te kilka trollowych wstawek staje się zrozumiałe. Caladan - 19-09-2011, 20:37 Temat postu:
Wiesz z staroci pierwszeństwo ma Maison Ikkoku. No ostatnie 30 odcinków. Trochę przereklamowane romansidło. Wolałem Kimagure. Jeszcze czeka mnie Ranma około 120 odcinków:). Tego typu animce powoli oglądam. korsarz - 20-09-2011, 00:43 Temat postu:
Pierwszy odcinek "Kore wa Zombie desu ka". Czyli zombiak nie będący pozbawionym uczuć i woli gnijącym trupem i maho-shoujo z piłą spalinową kontra gigantyczny homar. To już wygląda uroczo, zobaczymy, co dalej. kokodin - 20-09-2011, 01:18 Temat postu: Korsarz to jest Maso shoujo od masochizmu!!!
A ja detach from reality.
Rewatch Slayers i obiektywne podejście do wszystkich serii, nie jako fan.
Obecnie w połowie sezonu next.
Dobra ovki i filmy zostawiam sobie na potem, ale jedno już wiem. Pierwszy sezon tv jest jakiś niewydarzony. Cała legenda Slayersów chyba musi zaczynać się na drugim sezonie, bo bez Xelosa i jakiejś głębszej fabuły pierwszy sezon ma niewiele do zaoferowania. Jest to taki średniak z powolnym wprowadzaniem postaci i dużym naciskiem na humor graficzny i absurdalny w połączeniu z klasycznym motywem fantazy. Dwa potwory na krzyż i wielkie zniszczenia a poza tym nic ciekawego. Jak do tej pory w 13-stu odcinkach drugiej serii więcej się działo niż w 26 odcinkach pierwszego sezonu. W drugim sezonie widać też początki legendy Liny, gdzie nawet większe potwory jej nie lubią (a nie tylko bandyci) Co prawda oglądam to z angielskim dubem tym razem (ach ten przeklęty Crispin Freeman, wlezie wszędzie, chyba pierwszy angielski Zelgados był fajniejszy)
Tak więc pierwszy sezon otrzymuje 3,5 / 5 a drugi jak na razie 4, ale jeszcze trochę brakuje bym to kochał.
Poza tym posłuchałem sobie wdzięcznych dźwięków pierwszej pv-ki od drugiego sezonu Iki Musume i już wiem, że żyję. Nie wiem co jest w tym pokemonie, ale jak tylko słucham tej zarozumiałej paplaniny, nie bardzo wiedząc co znaczy, zaczynam się ślinić jak Sanae. Opening lub to tło wydaje się być mocno spokojniejsze niż pierwsza inwazyjna piosenka, ale i tak się cieszę jak pijak widzący flaszeczkę :] Lena100 - 20-09-2011, 12:06 Temat postu:
korsarz napisał/a:
Pierwszy odcinek "Kore wa Zombie desu ka". Czyli zombiak nie będący pozbawionym uczuć i woli gnijącym trupem i maho-shoujo z piłą spalinową kontra gigantyczny homar. To już wygląda uroczo, zobaczymy, co dalej.
Szczerze? Dalej wygląda beznadziejnie... oczywiście nie chcę Cię zniechęcać, ale na pewnym etapie fazowość tego anime przestała mi starczać, a podczas seansu ostatniego odcinka byłam bardziej zainteresowana miską płatków z mlekiem, niż tym co się dzieje na ekranie. Chociaż to może być kwestia moich osobistych preferencji. W sensie, na początku też mi się w miarę podobało, cały ten pomysł i fajna scena z ratowaniem kota, ale... bez kitu.
Tyle rzeczy się teraz kończy, przełom sezonów i w ogóle. Gdzieniegdzie aż prosi się żeby krzyknąć "I waaaant moar!", a gdzie indziej jestem szczerze wdzięczna za napisy końcowe. I tak wymieniając:
Sacred Seven 12
Jej, naprawdę nic specjalnego. Najlepszy przymiotnik na określenie tej serii? Eee... niedorobiona? Niesamowite jest to, że z jednej strony wszystkie wątki i postaci są niedociągnięte, a z drugiej wydają się tak mało interesujące, że aż rozwleczone. To jest artyzm, żeby osiągnąć taki efekt. Poza paroma ślicznymi scenami (jak ta słynna ze spadochronem), w których bił po oczach niezamierzony komizm - to nic specjalnego. Grafika musiała mi się podobać, bo budziła przyjemne skojarzenia z Geassem. Nie wiem czemu bardziej cieszyły mnie odcinki i wstawki szkolne niż te z walkami. Pojedynki wydawały mi się jakoś mało epickie i często zwyczajnie nieprzemyślane. Nie twierdzę, że akcje w szkole były lepsze - nie było tam ani jednej sceny, której jeszcze nie widziałam w jakimś innym anime. W ogóle wszystko w tej serii było jakieś random. Kenmi okazał się być bardzo średnim Głównym Złym, a rozwój niektórych postaci został zatrzymany w przedbiegach, jak np. Aoi, Naito, czy SP. I naprawdę mogli dociągnąć ten wątek romantyczny do końca, nikomu by to nie zaszkodziło. Nie spodziewałam się po tej serii fajerwerków, oryginalności, ani żadnych takich wygórowanych rzeczy. Myślałam że będzie zabawnie i interesująco. Nie do końca było.
No. 6 11
Tyle już zostało na ten temat powiedziane. Dla mnie jedynym problemem była ilość czasu antenowego. Mimo (podobno) przyzwoitego pierwowzoru koniec wypadł, może nie źle, ale blado, a wszystko dlatego, że oryginalnej fabuły nie było jak upchnąć w tak krótkim czasie, czy tak?
Rzeczywiście, przy końcu brakowało mi tu tego sf-klimaciku i jakiegoś porządnego uzasadnienia, wszystko stało się za szybko. Mimo tego, nie jestem jakoś strasznie rozgoryczona. I narzekanie, że seria była pułapką, bo nęciła ciekawą fabułą, a tak naprawdę okazała się być gay uważam za chybione. Jestem zwolenniczką łączenia gatunków - s-f, przygodówką, fantasy z elementami romansu (nie ważne czy w wersji classic, shounen-, czy shoujo-ai) jest dla mnie nie lada gratką. Sam romans z reguły mnie trochę nudzi, a przecież może być zgrabnym dodatkiem do ciekawej fabuły. Tylko żeby wszystko wypadło epicko i żaden z elementów nie pozostał zaniedbany trzeba więcej niż naście odcinków.
Jeszcze nie zupełnie koniec, ale jednak już blisko, czyli Natsume-san 12
Kolejny odcinek będący raczej retrospekcją. Po dynamicznym arc'u z Tanumą wpasowuje się perfekcyjnie. Podoba mi się kreacja Natsume sprzed rozpoczęcia serii, jest w nim trochę jakby... udawanej obojętności? Pewnie jego osobowość poszłaby w tym kierunku, gdyby nie niespodziewane pojawienie się Touko. Swoją drogą, scena w szpitalu była tak urocza. I łapanie małego youkai, i rozmowy na dachu. Już nawet nie chce mi się rozpisywać o świetnym rozwoju postaci w tym anime. Mam nadzieję na czwarty sezon, podobno manga się jeszcze nie skończyła. Mogłabym to oglądać w nieskończoność.
Muszę nadrobić Uta no Prince i Steins Gate... o ile na to drugie jeszcze jako tako mam ochotę, to to pierwsze wydaje mi się katorgą. Po co ja to w ogóle zaczęłam oglądać? Dla śmiechu? vries - 20-09-2011, 23:43 Temat postu: Zillion - hmm... nawet się cieszę, że oglądałem ostatnio np. 6, bo mam dobre porównanie dla kolejnego kijowego anime. Zillion jak na swoje lata ma całkiem fajną grafikę. A w każdym razie projekty postaci. Co szwankuje? Fabuła, a raczej je brak. Anime jest nieciekawe i nielogiczne. No. 6 dostało ode mnie ocenę 3/10. I trzeba przyznać... Zillion nie jest gejowy. Ba jest tam jedna fajna postać. Ale kreska mimo wszystko jest niedzisiejsza. W zasadzie no. 6 ma fabułe, ale zupełnie różną od moich oczekiwań. Moim zdaniem jest równie nudne jak Zillion bez fabuły. No. 6 ma sto razy lepiej rozwiązany świat. A najgorszą wadą jest długość tego anime: 31 odcinków. Gdyby seria była krótsza wyszło by jej to na zdrowie. Ale na Tanuku Zillion ma ocenę 6/10 (!!!), a średnia fanowska jest (a raczej była nim dodałem swą ocenę) powyżej 8 (!!!). Do tego seria została wyemitowana dawnymi czasy na Polsacie jako Wojownicy Maris (???). O ja nieszczęsny...
A co mi tam... 3/10 - bardzo blisko tragedii. Teraz mamy czyste 8/10 od fanów. Nie wiem jak oni to zdzierżyli (oceniało aż 13 osób!).
Kamisama Dolls 12 - łooo panie, ta seria ma 13 odcinków, wiec jeszcze tydzień do końca. Co się dzieje w odcinku obecnym? Akcja. Tylko i wyłącznie. I jest ok. seshiro - 21-09-2011, 00:13 Temat postu: Kamisama dolls 12
Muszę przyznać, że od kiedy pojawiła się Mahiru jest dużo więcej akcji. Fakt, dziewczyna jest stuknięta… albo inaczej, cierpi na syndrom zakochanej, sadystycznej idiotki z obsesją, ale przynajmniej ruszyła wszystko do przodu. Co prawda nie przepadam za nią, ale szkoda mi jej było pod koniec odcinka.
Kyouhei przejął kontrolę nad Kukurim i pięknie pokazał jak bardzo nienawidzi wioski. W końcu, bo do tej pory gość był… (no właśnie nie wiem, jedyne słowo jakie przychodzi mi do głowy to niebardzo)
I gdzie przez cały odcinek był Aki? I czemu sam się nie uwolnił? Przecież jego laleczka bez problemu poradziłaby sobie z tymi kajdankami.
I byłam naprawdę zdziwiona, gdy Magatsuhi złapał Kyouheja żadna jego część nie wylądowała między piersiami Hibino. Nie cierpię fanserwisu w tej serii.
kokodin - 21-09-2011, 02:06 Temat postu: Natsume san epizod 12
To było po prostu śliczne, ci jego obecni opiekunowie to na prawdę mili ludzie. I dowiedzieć się że,
było przyjemnością. Poza tym świetny potwór-prześcieradło. I ogólnie dlaczego dopiero teraz? W sumie wiem, wcześniej to by było tylko zwyczajne a jako retrospekcja nabrało smaku.
Teraz możecie strzelać.
rewatch Slayers next do końca
Tak jak pisałem wcześniej pierwsza seria jest do niczego, druga nadrabia ale dopiero coś fajnego dzieje się w końcówce. Muzycznie j.c. wszystkie serie robiło wtedy na jedno kopyto (graficznie też), wiec muzyka jest kropka w kropkę jak Saber Marionette J. Można by to zmiksować. Generalnie serial nie jest aż taki dobry by z mojej perspektywy jakoś specjalnie go pokochać. Nie wychowałem się na tym , może to to.
Tak wiec zamierzam kontynuować i zaliczyć również nowe produkty, bo dub angielski już jest :P NiBl - 22-09-2011, 20:02 Temat postu: Boku Ha Tomodachi Ga Sukunai Episode 0
Jakiś wstęp do kolejnego haremowca.
pierwsze 3 minuty sztampa, sztampa i jeszcze raz sztampa z najbardziej sztampowym haremem jaki można sobie wyobrazić.
kolejne 3 minuty wchodzimy w tereny grimdark.
gdzie pierwsze 3 minuty były wizjami bohatera na jakimś halucynogennym gorącym rondelku.
I było to naprawdę ohydne... ... ...
Na tyle ohydne, że chyba nawet spojrzę na drugi odcinek. Tren - 22-09-2011, 20:12 Temat postu: Nyanpire do końca
Bosh, chyba wyrobię w sobie wstręt do pięciominutówek, bo gdyby nie to, że widziałam Fireball to poważnie zwątpiłabym w jakąkolwiek zdolność Japończyków do nie chrzanienia ich.
Seria jest głupia. Gagi były do bólu przewidywalne. Postacie mało ciekawe. Historie byle jakie. Dobrze, że skończyło się na 12 odcinkach, bo naprawdę nie miałam ochoty dalej się z tym męczyć. vries - 22-09-2011, 20:59 Temat postu: Blade - um... nie wiem, czy nie najlepsze z tych wszystkich MarvelxAnime. Ale nadal marne. IM zupełnie mi nie podszedł, Wolviego zdzierżyłem a X-meni byli bez wyrazu. Blade poszedł drogą Blooda. !Czyli wampiry po japońsku. Jeden wyglądał jak mors. Wampir jak mors! Do tego dokooptowali gorszą wersję Wolverina po drodze i anonimowego antagonistę bizona z serii o nim. Ale czy było tak źle? Trudno mi powiedzieć. Chyba muszę zmienić oceny dla inicjatyw Marvela:
Wolverine: 4/10
X-men: 5/10
Blade: 5/10 Tren - 23-09-2011, 10:29 Temat postu: Mawaru Penguin Drum 11
Ostatnie podrygi dziejowego planu Ringo. I powrót okultyzmów. Kero~!
Ale końcówka... jak w przyszłym odcinku nie wyjaśnią czym jest ten incydent sprzed 16 lat to pogryzę twórców.
I kto ma drugą połowę dzienniczka? JJ - 23-09-2011, 17:10 Temat postu:
Tren napisał/a:
Ale końcówka... jak w przyszłym odcinku nie wyjaśnią czym jest ten incydent sprzed 16 lat to pogryzę twórców.
To akurat fani rozpracowali już jakiś czas temu, na 99% chodzi o (wsadzę w spoiler na wszelki wypadek)
ataki terrorystyczne w Tokijskim metrze 20 marca 1995. Wszystkie elementy pasują - 95 pokazuje się w openingu i ostatnim odcinku, wiemy, że Ringo urodziła się 20 marca (w zasadzie teraz wiemy, ze jest to też data urodzenia bliźniaków). Nawet w odcinku z biblioteką był mały hint - "20 marca, poniedziałek" jako data zwrotu wypożyczanej książki. Na przestrzeni ostatnich -nastu lat w poniedziałek 20 marzec wypadał w roku 2006, 2000 i... oczywiście 1995. Pytanie tylko, jak z tym wszystkim powiązane są bliźniaki i dlaczego obwiniają się za to, co się stało... Wygląda na to, że następny odcinek rozwiąże największą zagadkę pierwszej połowy serii.
MaDeR Levap - 23-09-2011, 18:13 Temat postu: Strawberry Panic. Trzy katolickie (w wersji anime, więc...) szkoły dla dziewczyn, co do jednego lesbijek (zbrodnia na statystyce). Płeć męska nie istnieje. Oookay. Miałem dość po 9 odcinkach po...
Dno, i to nie z powodu spojlera - to była tylko wisienka na torcie. Unikać. kokodin - 23-09-2011, 20:52 Temat postu:
Up to date
Mawaru Penguin Drum epizod 11
Całkiem fajny odcinek. Niema co Ringo miała odpał i obydwa chłopaki też miały odpał.
Podobało :] Nareszcie zaczęli coś mieszać, ale dlaczego akurat 16 lat wcześniej? Ja tam nie jestem w stanie domyślić się oczywistej prawdy fanów, wiec czekam na kolejny odcinek.
Kamisama Doll epizod 12
utaj akurat dzieje się więcej niż przypuszczałem, bardzo fajny odcinak zwłaszcza , że dużo się działo w kwestii samych lalek a jeszcze więcej w kwestii bohaterów. Teraz już wiemy poco Hibino te mlekoproduktory, po to aby trudniej jej się było wyślizgnąć z drewnianych segmentowych macek :P
Blood C epizod 11
Dlaczego ten przegadany odcinek przebiegał dokładnie wedle jednej z moich przepowiedni? Truman Show i tyle. Obrzydliwy odcinek, tyle gadania ciężko znieść, dobrze że chociaż miało ono jakiś sens bo gdyby nie... :P
Slayersy
Sezon try do końca i Rewolution do epizodu 5 Napiszę coś później :P
edit....................
Trzeci oryginalny sezon tv był jak zwykle o szczebelek dalej. Ale o dziwo tym razem nie skończyło się gigaslaynem. Co prawda nie bardzo podobał mi się wątek smoków, ponieważ był lekko niespójny z poprzednią serią, ale co tam. Generalnie sezon równy z kilkoma słabymi odcinkami luzu po pierwszej wizycie w słupie światła. Już tutaj były wkurzające zwierzęta.
Czwarty sezon natomiast zaczyna się dość dynamicznie, jest stosunkowo spójny fabularnie, choć Zelgados znowu został oswojony bardziej. Widziałem Xelosa i nie bardzo podoba mi się drobna korekta postaci. Wygląda może trochę bardziej cool, ale czy musi? Poprzednia postać wiejskiego głupka z przebłyskami złych oczu była jednak fajniejsza.
Złych rzeczy tyle bo i stworek nie jest jakiś szczególnie drażniący i fabularnie chwilowo trzyma się kupy. Lina zrobiła sie trochę bardziej zarozumiała i nadpobudliwa, jeśli to możliwe a oliwy do ognia dolewa inspektor, troll jakich mało. Na razie nie mogę za dużo powiedzieć, ale moim zdaniem i nie patrząc przez pryzmat fanowskich ideałów, ta produkcja wcale nie odbiega daleko od pierwowzoru, brakuje trochę szoków garego ale poza tym jest całkiem w porządku. Oczywiście kwestia techniczna zmienia wszystko. Inna geometria i saturacja obrazu, więcej szczegółów oraz lekko stuningowany chradesign. Ogląda się to trochę inaczej. Z dubem też jest średnio. Lina dostała niby ten sam głos ale cierpi na syndrom nowej serii i mówi o pół tonu wyżej. Gary ma nowy głos, ale nie jakiś straszny, za to Xelos kompletna porażka. Nawet "that is a secret" skopali.
Ale nie skreślam tego, bo nie jest złe.
Możecie do mnie teraz strzelać i tak nie traficie :P JJ - 23-09-2011, 22:57 Temat postu:
Aha, jeszcze odnośnie tego co napisałem powyżej - po dokładniejszym przejrzeniu artykułu który podlinkowałem zauważyłem coś ciekawego...
Kojarzymy mapkę metra w połowie odcinka? Ta przy przerwie na reklamy. To linia Marunouchi, którą często jeżdżą bohaterowie: pierwszy przystanek - Ogikubo (czyli okolica domu rodziny Takakura) ostatni - Ikebukuro (czyli akwarium w którym Himari znalazła pingwinią czapkę). Jedna z zaatakowanych w 95.
Mapka przesuwa się o jeden przystanek na odcinek. Następny odcinek - dwunasty - prawdopodobnie ujawni Wielką Tajemnicę, czyli jak ataki powiązane są z bliźniakami.
Gaz w linii Marunouchi wypuszczono na dwunastym przystanku
MIND=BLOWN Nanami - 24-09-2011, 16:26 Temat postu: Mawaru Pingwiny 11
LOOOOOOOOL. No ciekawe kto w takim razie ma drugą połówkę dzienniczka - mam wrażenie, że to może być Yuri... Ale rany, lubię ten surrealistyczny klimat, dziwne miejsca, znaki tu i tam porozrzucane. I pingwiny. Absolutnie zabił mnie sposób wykorzystywania brzusznego fałdu skórnego, który normalnie służy dorosłym pingwinom do utrzymywania wysiadywanych jajek w ciepełku, jako mikrofalówki. I "odlotowy" pingwin. I pingwiny pakujące z powrotem do garnka gołąbki - a normalnie to by je zeżały. I łoooo Ringo w koncu dostała co chciała, a tu klops. I kurczę, w takim momencie odcinek przerywać! kokodin - 24-09-2011, 20:12 Temat postu:
No dobra wszystkie serie tv Slayersów za mną. Szczerze mówiąc i rozumiem i nie rozumiem dlaczego ludzie rozgraniczają nowe od starego. Technicznie rzeczywiście jest przepaść. Gagów ekranowych jest jakby mniej. Ale fabularnie licząc dwie serie "R" jako całość nie różnią się znacząco ani poziomem ani pomysłowością od starych Slayersów. Bardzo miłymi ukłonami w stronę fanów mogły być chociaż użyte motywy muzyczne, gdzie na przykład w finałowej walce leci opening z Next. I tak w ogóle serie są dość składnie połączone. Bardziej bał bym się wypuszczenia slayersów dalej w wielki świat i rozróby z zupełnie nowymi przeciwnikami. Co prawda po dubbingowej wersji pewnie nigdy nie domyśle się kto ze starych znajomych Liny utknął w tej szalonej zbroi... Ale co mi tam.
Oczywiście jak zaczęło się od Rezo i Szabronigdo tak i na tym się skończyło. Generalnie mnie się podobało i ja zaliczam to jako czwarty sezon Slayersów, czy to się komuś podoba czy nie. Podejrzewam, że nowy sezon czegokolwiek po latach nie spotkał by się z przychylnością fanów kultowych serii, ale negowanie istnienia takich serii mija się z celem. Równie dobrze można powiedzieć, że reprezentacja polski piłki nożnej nie istnieje, bo kto inny gra niż 15 lat temu :P.
Tak wiec obejrzałem 4 sezony tv Slayersów
Najciekawszy był sezon drugi,(ok 4 w skali 0-5) potem ułożył bym na równi sezon trzeci i druga połowę revolution (~3,5-4), potem resztę revolution i drugą połowę evolution e (3,5), natomist najmniej ciekawy dla mnie był pierwszy sezon i pierwsza połowa evolution e (~3)
Zostało pooglądać ovki, zobaczymy czy mi się zechce. (pewnie tak) Daerian - 24-09-2011, 20:35 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Blood C epizod 11
Dlaczego ten przegadany odcinek przebiegał dokładnie wedle jednej z moich przepowiedni? Truman Show i tyle. Obrzydliwy odcinek, tyle gadania ciężko znieść, dobrze że chociaż miało ono jakiś sens bo gdyby nie... :P
Gadanie jest dobre. Gadanie jest fajne. A twarze postaci są piękne! Po raz pierwszy od kilku odcinków anime znowu zaczęło mi się podobać.
Dodatkowo - fakt, że byłeś się w stanie domyśleć i przewidywałeś że o to może chodzić nie jest tutaj wadą - wręcz odwrotnie. Od początku to wszystko było sugerowane, było pełno aluzji (o wielu już pisałem wcześniej). Twoje stwierdzenie "domyślałem się tego" oznacza tu jedno - seria odstawiła świetny foreshadowing, szykując starannie ujawnienie prawdziwych faktów, a nie odstawiając tzn. deus ex machina lub nawet gorzej.
kokodin napisał/a:
Ale fabularnie licząc dwie serie "R" jako całość nie różnią się znacząco ani poziomem ani pomysłowością od starych Slayersów.
Niech pomyślę... fabuła. Całe założenie fabularne nowej serii jest idiotyczne, to raz. Dwa, seria dzieje się po wydarzeniach z Try, ale wykorzystuje oficjalne elementy ze znacznie wcześniejszych wydarzeń - co daje absurdalny efekt drużyny, która co dopiero pokonała miejscowy odpowiednik boga chaosu mającą problemy ze sprawnym, ale nadal tylko zabójcą.
Dalej - gwałt na charakterze postaci z jednym jedynym wyjątkiem Liny. Pozbawienie jakiejkolwiek roli (znacznie gorzej niż w starych seriach, gdzie już na to narzekano) kogokolwiek poza Liną - inne postacie robią za tło. Wsadzenie zupełnie od czapy pokemona do serii.
kokodin napisał/a:
Co prawda po dubbingowej wersji pewnie nigdy nie domyśle się kto ze starych znajomych Liny utknął w tej szalonej zbroi... Ale co mi tam.
Wyraźnie miała to być Naga the White Serpent.
kokodin napisał/a:
Podejrzewam, że nowy sezon czegokolwiek po latach nie spotkał by się z przychylnością fanów kultowych serii, ale negowanie istnienia takich serii mija się z celem.
Akurat wychodzi nowa wersja Lupina III. Się okaże. Ale z kontrargumentów - nowa wersja III części Crest/Banner of the Stars podobała się fanom. Film Nanohy też się fanom podobał.
PS: Czy to nie Ty narzekasz tutaj na nowy sezon Blood co odcinek :P? kokodin - 25-09-2011, 08:47 Temat postu:
Z bloodem jest akurat trochę inna sytuacja, to jest inny serial o podobnych założeniach, nie natomiast kontynuacja lub remake jak to miało miejsce w dwóch poprzednich. Gdyby to miało zupełnie inny tytuł też bym narzekał.:P
Kontynuacja którą od wtorku będę oglądał to Ika Musume. I tutaj rzeczywiście mogę narzekać jako fan jeśli nie utrzymają poziomu.
............................
Nichijou epizod finałowy
To było zupełnie w moim stylu. Dużo krótkich i śmiesznych historyjek połączonych w łańcuch. I w dodatku takie to było ciepłe. Będzie mi tego brakowało. Wielki wzdych.
Ale przynajmniej wiemy skąd się Sakamoto wziął :] i rujnacja dwóch tortów, dynia i złamany patyk. Duużo !!! :]
Beelzeebub epizod 35
Trzysetowy mecz ma 2 połowy :] starczy wygrać jedną by wygrać cały mecz. Dobra ale przynajmniej zaskarbili sobie przychylność publiki. Co tylko przybyło na końcu? Koszmar Mikiego z dzieciństwa? Spodziewałem się rozwikłania tego wątku w walce , ale nie w walce z samym problemem sprzed lat. vries - 25-09-2011, 13:29 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Nichijou epizod finałowy
To było zupełnie w moim stylu. Dużo krótkich i śmiesznych historyjek połączonych w łańcuch. I w dodatku takie to było ciepłe. Będzie mi tego brakowało. Wielki wzdych.
Ale przynajmniej wiemy skąd się Sakamoto wziął :] i rujnacja dwóch tortów, dynia i złamany patyk. Duużo !!! :]
I tęcza! Jeden z najbardziej porypanych motywów jaki kiedykolwiek widziałem!
Podsumowanie. MAM PROBLEM! Ach! To anime jest bardzo losowe. Na dodatek do losowości dochodzi również losowość poziomu skeczy. Raz są genialne, raz słabe a czasem zwyczajnie średnie. Poziom moim zdaniem utrzymywał się przez całą serię w miarę równomiernie, aczkolwiek początek był w miarę nudny. Muzyka jest fajna. Szczególnie openingi, które są bardzo dopracowane. Grafika uproszczona, ale animacja bardzo dobra. Zastosowanie moeblobów jakoś mi nie przeszkadzało. I w zasadzie nie wiem: 8 czy 7? Nie będę tym razem szarżować: 7/10 - każdy miłośnik absurdu powinien spróbować. Keii - 25-09-2011, 13:31 Temat postu:
Również dałem 7/10. Seria ogólnie mi się podobała, ale niestety była chyba najbardziej nierównym anime jakie widziałem. Na każdy genialny gag przypadało parę dłużyzn, z których najgorsze były przejścia między scenami, podczas których w dużej części przypadków nic się nie działo. seshiro - 25-09-2011, 19:36 Temat postu:
Też dałam 7/10. Seria w takim samym stopniu fajna co głupia i kwikogenna w ten specyficzny sposób. Szkoda, że odcinki były strasznie nierówne. I tak na scenach z Yuko i Mio, czy Sasaharą na swoim koźle dosłownie tarzałam się ze śmiechu, nauczyciele przyprawiali mnie o podwójnego facepalma, a na widok rozwrzeszczanego Profesora moja ręka sama zbliżała się do klawiatury żeby przewinąć dalej. Na szczęście wtedy pojawiał się kota i ratowała sytuacje.
Grafika mi się nie podobała, za to muzyka była niezła i wyjątkowo nie przewijałam openingów. kokodin - 26-09-2011, 00:04 Temat postu:
vries napisał/a:
I tęcza! Jeden z najbardziej porypanych motywów jaki kiedykolwiek widziałem!
To był tylko malutki fragment dłuższego. Nazwał bym to "głupi ma zawsze szczęście". Chociaż w tym przypadku je rozsiewał.
Skończyłem dzisiaj powtórkę z Lost Universe
Nie wiem dokładnie kto i dlaczego nazwał to Slayersami w kosmosie. Czy chodziło o studio, Dark Stara, czy może miecze świetlne, mnie to jest kompletnie obojętne. Jednak z całej grupy starych dziwacznych tytułów, to i Maze podobały mi się najbardziej. Każde za inny poziom tandety. Tak okropnego dubbingu niema żaden inny tytuł jaki widziałem. Graficznie jest średnio a czasami słabo, natomiast niekonsekwencja kreski i kolorów potrafi przyprawić o daltonizm. (od przodu mini od tyłu spodnie, lub chodzi w fioletowych butach a zdejmuje czerwone :] Pistolet ma raz różowe raz czarne rękojeści itd) Mimo tego wszystkiego, natłoku różnych bzdur i błędów, ogląda się to dość fajnie. Może dlatego, że kocham dobre parodie. Poza tym tytuł sam w sobie jest telenowelą :P
Klon brata mojej babki jest twoim ojcem? :P
Uwielbiam takie kompletnie niepoważne serie. (wirus grający danymi w mario :3) Morg - 26-09-2011, 00:55 Temat postu:
MaDeR Levap napisał/a:
Strawberry Panic. Trzy katolickie (w wersji anime, więc...) szkoły dla dziewczyn, co do jednego lesbijek (zbrodnia na statystyce). Płeć męska nie istnieje. Oookay. Miałem dość po 9 odcinkach po...
Dno, i to nie z powodu spojlera - to była tylko wisienka na torcie. Unikać.
Dużo lepiej sięgnąć po Marimitki. vries - 26-09-2011, 17:52 Temat postu: Gintama X Sket Dance - ten ep w mandze był fajny. Dużo idiotycznej gadki bez sensu i wychodzące fobie głównych bohaterów. Czyli wszystko, co najlepsze w Gintamie. Nie inaczej było w anime. Good. NecroMac - 27-09-2011, 01:50 Temat postu:
Higurashi Kira 2
Olaboga, jak oni mogą tak bezczelnie zarznąć tak świetną serie? Jedyne co było dobre w tym odcinku to motyw dwulicowej Riki, poza tym to jedna wielka skaza na marce Higurashi... Oni chcą ten wątek ciągnąć :_(...
Shinryaku!? Ika Musume Season 2 Episode 1
Dzięki bogom że to pozwoliło mi zapomnieć o tym czym się stało Higurashi. Stara dobra Ika! Nie ma rewolucji, wracamy do schematu z pierwszego sezonu, czyli różne opowiastki z uroczą kałamarnicą w roli głównej. Kto lubił wcześniejszy sezon pewnie polubi i ten. :)
Angielskie suby są z deka dziwne ale dla Iki da się przetrzymać. kokodin - 27-09-2011, 20:45 Temat postu: Shinryaku!? Ika Musume epizod 1
Lekko mieszane uczucia. Z jednej strony jest to moja ukochana Ika. Jednak lekko zmieniła się obsada - powiększyła. W związku z tym lekko zmieniło się wszystko. Czołówka jest dość szalona i doskonale pokazuje że seria jednak będzie nieco inna. Kiomi i gang były w dwóch z trzech opowiastek , Sanae i Cindy w trzech. Rozebrali tą fajną dziewuszkę z kucykami (po czołówce to na stałe) z drużyny i napompowali - po co? Czarna się tak fajnie wstydziła- już nie i urosła o pół głowy. A ta najfajniejsza ruda z kucykiem wyleciała - why ? ;( Sanae spowszedniała trochę, bo w zeszłym sezonie raz była bardziej cycasta a raz bardziej glamour (patrz odcinek z wspinaczką). Poza tym w zapowiedzi kolejnego odcinka Ika miała 12 macek, dwie za dużo. Niemniej jednak nadal jest to głupi gesogesoninoid którego kocham. Trochę chyba nawet bardziej bez sensu. Brakowało mi tu trochę tych Naturalnych ruchów macek (odcinek o lalkach scena strachu i wskakiwania na łóżko) jak i dźwięku gumowej rękawiczki przy chodzeniu ale za tydzień może będzie jeszcze lepiej. Tym razem skopałem sobie przyjemność biorąc pierwsze lepsze napisy, mojej sprawdzonej grupki były już znośne a nawet przyjemne.
Ending to nie to.
Z czołówki wynika , że Ika będzie latać (całkiem prawdopodobne) oraz że moja ukochana scena może być jeszcze rozwinięta. Po prostu muszę zobaczyć jak Ika w yukacie je grilowanego kalmara na patyku :] (prawdopodobnie plącząc z jego poświęcenia)
NecroMac, nie musisz dopisywać że to sezon 2. w pierwszym po shinryaku nie było "?" co ma prawdopodobnie wizualnie odpowiadać dwójce , podobnie jak "Z" w niektórych tytułach.
Baka no Test Ni epizod 12
Szczerze mówiąc chciał bym usłyszeć ten krzyk, poza tym trochę ciekawiej niż czysta wojna płci ale nadal bez fabuły. Dosyć ciekawy pomysł dyrektorki, podobnie jak późniejsze sposoby straszenia.
Natsume Yuinchi San episode last
Jak zawsze ciepłe i te potworki grające w berka i te gamonie z klasy i w ogóle bez fabuły a takie miłe. :] vries - 27-09-2011, 20:48 Temat postu: Kamisama Dolls 13 - Finał... NIE! NIE! NIE! Nie przyjmuję do wiadomości takiego robienia widzów w balona. Ten odcinek był beznadziejny. Głupia jak but promocja mangi, która pewnie nigdy nie doczeka się tłumaczenia. Jestem zawiedziony i zniesmaczony. Co ja mam teraz postawić temu anime? Anime mi się podobało, a na koniec strzeliło takiego wała. Chciałem dać 8. Nie dam. Nie dam nawet 7.
6/10 Góral - 28-09-2011, 07:34 Temat postu: Hanasaku Iroha
Obejrzane i mam mieszane uczucia. Za pierwsze 10 odcinków dałbym 8/10, ale później było bardzo nierówno i sporo było momentów denerwujących. Z okruchów życia w ujęciu humorystycznym zrobiło się rozmemłane shoujo z bohaterami posiadającymi spore ilości estrogenu (i niestety nie tyczy to się wyłącznie kobiet, płaczący faceci to standard tutaj, pantoflarze podobnie, chyba tylko Tohru nie zachowywał się jak panienka). Poziom anime spadał na łeb na szyję, okazjonalnie podnosząc się na chwilę. Serii na dobre wyszłoby okrojenie materiału i przede wszystkim stonowanie dziewczęcych emocji, którymi anime w późniejszych odcinkach wręcz ociekało.
Ostatnie parę odcinków było raczej nieciekawe przez co zastanawiałem się jaką ocenę wystawić. Ostatecznie zdecydowałem się na 7/10, z dwóch powodów. Po pierwsze, początkowo była to niezwykle przyjemna seria, którą można było łykać w dużych dawkach. Po drugie, serie poniżej 7 w moim rankingu nie są warte uwagi, a to anime uważam jednak za warte obejrzenia i sprawdzenia. Podsumowując, polecam, ale pierwsze 10 odcinków, a później radzę przewijać co bardziej denerwujące sceny.
Usagi Drop
Faktycznie niezłe, ale nie jest to seria, którą chciałoby mi się oglądać dłużej, dlatego dobrze, że zakończono na 11 odcinkach. Przez pierwsze 4 odcinki było naprawdę dobrze, później zaczęło robić się wtórnie, choć wciąż interesowało. Ode mnie 8/10, ale podobnie jak w przypadku Hanasaku Irohy, ocena zawyżona o jeden punkt (coby ludzie bardziej zwrócili uwagę, bo mimo wszystko fajna seria).
Kaiji s2
Za to to anime było genialne od początku do końca. Nie było tu słabego odcinka, a większość była wręcz genialna. Pomysłowość autora zasługuje na uznanie, sposób przedstawiania emocji również. W żadnym innym anime nie widziałem tak dobrze przedstawionej rozpaczy jak w Kaijim. Same postacie są bardzo realistyczne i jedyny minus to, że nikt tutaj nie stosuje się do polskiej zasady "chłopaki nie płaczą". Wad co prawda nie brakowało, np. niektóre pomysły (choć genialne) były naciągane i niemal niemożliwe do zrealizowania, ale przynajmniej dzięki temu historia nabierała kolorów. Dłużyzny też się zdarzały choć osobiście tylko w jednym (23-cim) odcinku to poczułem, ale rozumiem narzekania niektórych. Faktem jednak jest, że autorowi udało się przedstawić w niezwykle interesujący sposób grę w pachinko (sic!) i to przez niemal 20 odcinków !!! Myślałem, że dokonanie czegoś takiego jest niemożliwe, spodziewałem się, że historia po chinchirorin będzie ssała, a okazało się, że jest zupełnie inaczej. Chinchirorin arc podobał mi się bardzo, ale to pachinko wybiło tę serię na poziom geniuszu i sprawiło, że wystawiłem anime najwyższe noty. Również ocenę zawyżyłem o jedno oczko, ale zwyczajnie od BARDZO długiego czasu nie spotkałem się z anime, które tak by mnie wciągnęło i na którego odcinki czekałbym z taką niecierpliwością (chyba ostatnim takim anime było Kemono no Souja Erin). Na wielkie uznanie zasługuje tu narrator, który samym swym głosem wynosił anime na wyżyny. Zdecydowanie polecam i czekam na kontynuację. Chociaż nie wiem czy tym razem wytrzymam i nie zabiorę się za mangę. Najlepsza seria nie tylko tego sezonu, nie tylko tego roku, ale ostatnich kilku lat.
10/10 vries - 28-09-2011, 10:18 Temat postu:
Góral napisał/a:
. Po drugie, serie poniżej 7 w moim rankingu nie są warte uwagi
To czas zmienić system ocen. Serio. System studencki jest bardzo dobry. Czterostopniowa skala pozwala na łatwą ocenę. W wypadku skali dziesięciostopniowej anime z ocenami 7 do 4 to nadal anime, które da się oglądać... 7-ki to anime dobre, które warto obejrzeć. 4/10 to anime stopień poniżej średniej, które powinny znaleźć swoich fanów. Oglądałem anime z gorszymi ocenami, które były dla mnie satysfakcjonujące. Spójrz na wyznaczniki ocen na Tanuki i zastanów się, co tak naprawdę jest dla ciebie anime średnim (5/10). Bo to co obecnie robisz, zawęża twoją skale ocen do pięciostopniowej skali (anime ocenione na 1-6 nie da się oglądać) i jest mylące dla innych.
NGE - już zapomniałem o czym to jest. Łoooo... ileż tu jest traumy. I faktycznie seria zbiera zbyt wysokie noty. Aczkolwiek ma też dobre i ciekawe motywy. Ale osobiście nie potrafię ocenić jej wyżej niż 6/10. Dobrze było sobie jednak serię odświeżyć. Keii - 28-09-2011, 10:21 Temat postu:
vries napisał/a:
Po drugie, serie poniżej 7 w moim rankingu nie są warte uwagi
9-10 Przyjemne
7-8 Mniej przyjemne
5-6 Może być, lub cudem obejrzałem do końca
1-4 Szkoda gadać
Kaiji koniec - Podobała mi się końcówka i komentarz Endoha. Drugi sezon podobał mi sie mniej niż niż poprzedni. Tamten był bardziej zróżnicowany. Nie było tej przepaści i aniołów śmierci. Oby było więcej rozmycia ZAWA ZAWA - ocena 7,5, na Malu dostało 8
Kamisama Dolls- Potencjalnie dobry materiał i kilku fajnych świrusów, ale końcówka nie spodobała się , bo ścięta i nie satysfakcjonująca. Ocena 7
Szczerze bardziej cenię Usagi Drop niż Irohę. kokodin - 28-09-2011, 12:17 Temat postu:
Ja używam skali 5-cio stopniowej (ale z ułamkami) tak jak na moim listingu, wiec wszystkie moje anime są poniżej 7. I co ja biedny zrobię?
Generalnie tak jak pisze Vires, seriale poniżej średniego poziomu (połowa skali) też da się z przyjemnością oglądać. Powiem, że tylko wtedy można te swoje ulubione wychwalać pod niebiosa, bo ma się kontrast. Nawet seriale grubo poniżej tej średniej bywają pocieszne. To nie jest w końcu sztuka piękna a tylko hobby z wykorzystaniem przemysłu filmowego. Oceny też zawsze są subiektywne :P Tak wiec zobaczenie paru screenów, poczytanie opisów lub recenzji (byle nie spoilerów o ile nie o mangę chodzi) to tak na prawdę podstawa. A cudze opinie można co najwyżej rozważyć, głównie te uzasadnione. Gamer2002 - 28-09-2011, 12:36 Temat postu:
Cytat:
Obowiązkowa nowoczesna skala ocen.
Z rzeczy które oglądam.
rewatch Gundam Wing, ok 16 odcinka
Jest to głupsze niż pamiętałem xD
Z ciekawszych rzeczy z różnych odcinków.
- Doktor J kazał Heero zniszczyć mechy z myślącym komputerem operacyjnym bo obawiał się Skynetu.
- odcinek zapowiedziany jako poświęcony Trowie składał się 2/3 z skupienia na Zechsie i dopiero po tym na końcu było o Trowie. Nie żebym narzekał.
- Wufei jest w stanie przez miesiąc grać w survival w dżungli nie brudząc swego białego stroju
- O tym że jesteś świetny w cyrkowym biznesie świadczy fakt, że schowałeś w cyrku swego Gundama by móc zaatakować pobliską wojskową bazę. Poważnie, szef cyrku będzie zachwycony.
- Lady Une i jej plany: Użycie broni nuklearnej na 5 robotach czy branie za zakładników cywilnych kolonii kosmicznych nie jest zbrodnią wojenną tylko lekką nadgorliwością. Bask "dajcie mi jego matkę na zakładnika a później chce postrzelać z kosmicznego lasera" Om z Zeta Gundama jest przy tej kobiecie specjalistą w oszczędzaniu strat cywilnych.
- Treize z swą elegancką sztuką szermierczą jest w stanie wygrać pojedynek z kung fu ninją. Ktoś jeszcze myśli że nie jest to najlepsza postać w Wingu?
Mam w planach oglądać do odcinków recapowych w połowie serii i zrobić sobie przerwę by obejrzeć jakiegoś innego Gundama. Za dużo Winga to nie zdrowo ;P
Daitarn 3 do odcinka 24
To nie jest Zanbot 3 który miał wątki poboczne ciągnące się przez swe odcinki i arce, Daitarn 3 jest w pełni epizodycznym "kolejny Meganoid Commander ma plan by porwać ludzi/zniszczyć Daitarna/stworzyć nową broń, Banjo wpada na jego trop i go pokonuje".
Ale seria ma swój oldschoolowy poziom. Jednym z zabawniejszych odcinków był ten, w którym Banjo pilnował statku kosmicznego z 500 gwiazdami filmowymi z całego świata i na końcu okazało się, że reżyser manipulował nim i Meganoidami by móc nakręcić swój film.
Poza tym, wiecie że pierwsza rola głosu legendarnego Chara Aznable to był jeden z cotygodniowych Meganoid Commanderów, który był muzykalnym bishem zmieniającym się w Jokera zmieniającym się w wielkiego king konga? It was glorious.
Ale najlepszym odcinkiem w ogóle był 20, z okazji dotarcia do środka serii trzeba było oczywiście mieć starcie z samą prawą ręką głównego złego. Szczerze mówiąc, Don Zauther i Koros to nie ta liga co Rzeźnik Zabójca, ale ten odcinek znacznie poprawił mi opinię o Koros. Wiadomo że przeciwnik jest ciężki, jeżeli zmusza MC do odkrycia swej prawdziwej twarzy najbardziej bezwzględnego bohatera anime.
O tak, gdy Koros wzięła dziewczyny na zakładniczki Banjo, nie będąc w stanie jednocześnie zabić Koros i uratować dziewczyn, był gotów poświęcić je by dopaść Koros.
Caladan - 28-09-2011, 12:38 Temat postu:
Oceny zawsze moga zmienić po czasie . Najlepszym przykładami były u mnie niedoceniane Kekkaishi i Basilisk. Obecnie marzy mi się obejrzeć coś porządnego jak tamte animce.
Jakiś czas temu obejrzałem pierwszy film Towa no Quon. Główni bohaterowie byli irytujący. Panienka z wielkim biustem, która machała tu i ówdzie, żeby tylko pokazać go głównemu bohaterowi, który chyba nie ma jaj. Ten herosik jest mdły i ma syndrom ratowania wszystkiego dookoła. Nie cierpię mesjanizmu. A jeden chłopczyk przypominał mi Akirę w swojej psychozie i zagubieniu. Ale animacja walk i otoczenie były dobrze zrobione. Koncepcja "złej organizacji" cyborgów polujących na ludzkie mutanty pocieszna dla dalszej fabuły. Zobaczymy jak się rozwinie. Do KNK bardzo daleko. Wyżej narazie cenię Murdock Scramble.
Dziś zamierzam obejrzeć Onigamiden – Legend of the Millennium Dragon. Zobaczymy czy smoczki są fajne, ale znowu dzieciak będzie ratował świat. Oby był film na poziomie Shounen Omnouji. Góral - 28-09-2011, 12:58 Temat postu:
vries napisał/a:
To czas zmienić system ocen. Serio. System studencki jest bardzo dobry. Czterostopniowa skala pozwala na łatwą ocenę. W wypadku skali dziesięciostopniowej anime z ocenami 7 do 4 to nadal anime, które da się oglądać...
No ja korzystam ze średniej ważonej z czego miodność ma wagę 10, a reszta 1. Stąd taki Kaiji może zarobić 10/10 pomimo kilku wad, a Hansaku Iroha 6-7, czyli takie 6,5, a na MAL-u dostało 7. Na liście tak właśnie mam, że jak coś jest poniżej 7 to raczej nie ma sensu tracić czasu. Można obadać, ale jak się nie podoba lepiej porzucić wcześniej i ja tak od jakiegoś czasu robię. Znalazłoby się sporo serii, które mógłbym skończyć i wystawić im ocenę 5/10, może nawet 6, nie katując się zbytnio, ale jest tyle ciekawszych rzeczy do oglądania, że to nie ma sensu. Stąd od długiego czasu nie mogę utuczyć MAL-a. Jeszcze rok temu wyprzedzałem Tassadara o kilkanaście dni, teraz on mnie wyprzedza o 40. Gdybym nie rzucał animców po kilku epkach, ale jechał od deski do deski jak kiedyś tej przepaści by nie było. W każdym razie anime wybieram już bardzo uważnie i jestem wybredny. NiBl - 28-09-2011, 13:28 Temat postu:
Podsumowanie sezonu
Kamisama Dolls
Bardzo dobrze oglądające się anime. Dużo akcji, mało dłużyzn. Świetne udźwiękowienie. No i fajne postacie (tak, nawet Utao). Właściwie poza tym, że wycięto z większej części i nie pozamykano wątków to nie jestem w stanie się do niczego przyczepić.
I z niecierpliwością czekam na kolejny sezon.
5/5
Nichijou
Bardzo randomowa seria, a przez to bardzo nierówna. Wiele naprawdę niezłych gagów, ale czasem gagi były po prostu małosmieszne (co może być też spowodowane przez niezrozumienie części).
4/5
Usagi drop
Perełka sezonu. Specyficzna kreska i klimat. Z jednej strony materiału można by zrobić na tasiemca, z drugiej strony dobrze, że ograniczyli materiał, bo tasiemiec nie wyszedłby nudny.
dla mnie 5/5 z tą uwagą, że końcówka może powoli nużyć.
Ogólnie sezon zaliczam do BARDZO UDANYCH. seshiro - 28-09-2011, 16:08 Temat postu: Kamisama dolls 13
Czyli seria urwana w najgorszym z możliwych momentów. Spodziewałam się. Sam odcinek nie uważam za zły, tyle, że nastawiłam się na większą ilość akcji,
a tu lalka Mahiru została zniszczona w trzy minuty, później było już tylko gadanie.
Ogólnie anime podobało mi się, chociaż nie ukrywam, że momentami naprawdę nie mogłam znieść fanserwisu. kokodin - 28-09-2011, 17:22 Temat postu: Kamisama Doll epizod ostatni
Moim zdaniem najgłupsze zakończenie z możliwych. Powinni skończyć na uratowaniu Hibino i upchnąć to do poprzedniego odcinka albo kontynuować po tym, bo tak to jestem strasznie zniesmaczony , bo finał był w zeszłym odcinku. Co więcej napisać, nie koniecznie zgadzam się z przedmówcami, bo nie znam mangi, ale chyba musiał bym ich powtórzyć aby napisać coś więcej o tym odcinku.
Ikoku Meiro no Croisee epizod ostatni też
Trochę mi się przeciągnęło obejrzenie tego odcinka ale nie mam po nim czego żałować. Skończyło się prawie zakończeniem w dość odpowiednim momencie. Rozwinęli do końca tajemnicę ojca Clouda i dobrze. A Yune i tak była śliczna. Ten tytuł zupełnie z innych powodów mogli by kontynuować :P Ogólnie ocena bardzo pozytywna. Kurt - 28-09-2011, 19:42 Temat postu: Kamisama Dolls - całość
Bardzo sympatyczne. Dobre proporcje między akcją i humorem, wszystko ładnie do kupy posklejane, poważniejsze momenty nie zmieniły się nadto w nadęte patosem/tru mhocznym tragizmem flaki z olejem. Nawet dobrze że obyło się bez jakiegoś naczelnego badassa (i odwiecznej walki między nieskazitelnymi "ratowaczami" świata/miasta/wioski a podstępnymi i ohydnymi siłami ciemności). Kreska do przyjęcia (ale mały zgrzyt wywoływał u mnie biust Hibino ... toż to kalectwo), mogli też trochę lepiej zaprojektować laleczki (Kukuri - skrzyżowanie madokowego Kyubey'a z bliżej nie określonym sprzętem AGD, reszta też jakaś taka mało dopracowana), ale to już szczegół. Ostatni odcinek faktycznie spartolili, ale czekam na drugą serię.
Góral napisał/a:
Znalazłoby się sporo serii, które mógłbym skończyć i wystawić im ocenę 5/10, może nawet 6, nie katując się zbytnio, ale jest tyle ciekawszych rzeczy do oglądania, że to nie ma sensu. Stąd od długiego czasu nie mogę utuczyć MAL-a.
^jw. Też nie lubię się katować, często jak już raz coś mnie skrzywi to nie jestem w stanie się zmusić. Wystarczy że coś mnie lekko znudzi, nie spodoba mi się , albo zwyczajnie nie trafi w aktualny nastrój ... sru do śmietnika albo na dłuższą kwarantannę . Caladan - 28-09-2011, 19:57 Temat postu:
Onigamiden – Legend Of The Millennium Dragon Movie
Jestem zawiedziony. Film jest takim połączeniem Junni Kokki z Princess Mononoke. Wydawałoby się zacne, ale tak nie jest. Zacznijmy od grafiki. Otoczenie jest ładnie zrobione, animacja dymów u demonów i sam smok są oki. Jedynie zastrzeżeniem są postacie, które wyglądają dziwacznie uproszczone. Co mnie zirytowało.
Główny bohater zachowuje się jak mamałyga i ostatni ciapciak. Taki japoński otaku. Ciągle wali pacyfistycznie i idealistyczne teksty. Reszta też nie jest lepsza , a smok poprostu tępy. Nie dziwie się, bo jest kierowany przez głównego bohcia. Jednak nic przebija Genuna.
Sam idiotycznie popsuł swoje plany. Po co brał tego dzieciaka jak chciał zapanować nad światem. Wystarczyła władza nad 4 niebiańskimi królami
Przesłanie proekologicznie nie przemawiało mnie tak jak w Princess Mononoke. Nie mogłem się wczuć w klimat, co chwile coś mnie raziło. Ocena może jest okrutna, ale filmowi daje 6, bo ostatnio oglądałem lepsze, a do Princess Mononoke nie dorównuje nawet do pięt. Saga - 28-09-2011, 21:16 Temat postu:
Skończyłam trzeci sezon Natsume i nie mogę się nadziwić, że twórcom udała się sztuka utrzymania równego, wysokiego poziomu przez wszystkie serie. Ostatni sezon w ogóle nie ustępował dwóm pierwszym, charaktery postaci są spójne, a rozwój relacji między bohaterami pokazany jest w sposób bardzo przemyślany (szczególnie podoba mi się wątek przyjaźni Natsume i Tanumy, jak powoli uczą się ze sobą rozmawiać i coraz lepiej się rozumieją). Mało było Natoriego, ale może w następnej serii będzie się częściej pojawiał. Nyanko sensei był uroczy jak zawsze, a scena prowadzenia go na smyczy zupełnie mnie rozwaliła. Ostatni odcinek był w moim odczuciu trochę słabszy niż reszta, ale podoba mi się, że Natsume czuje się nareszcie szczęśliwy ze swoim darem.
Ode mnie 10/10 i ulubione kokodin - 29-09-2011, 01:50 Temat postu: Saga, Ale najfajniejsze było w Natsume to, że po obejrzeniu pierwszego odcinka, można było już właściwie wystawić ocenę całemu sezonowi i jej nie zmieniać :P Myślę że to jedyna kontynuacja ostatnich kilku sezonów, która nie zawiodła, zwłaszcza że była oddzielona sporym fałdem czasu.
A ja sobie znowu powtarzam
Wielkie roboty, pokemony, gender bendery, hentajskie macki, fantazy i jeszcze w dodatku postapokaliptyczne sf z elementami Dorotki w krainie Oz.
Co to takiego, a no stare dobre Maze Megaburst Space tv.
Kurcze jak ja lubię ten kompletnie chaotyczny serial. Księżniczka bachor jakich mało, głos tylko do zabicia i jeszcze ten charakter. Normalnie bardzo wkurzająca postać ale tu jako główna bohaterka pasuje. Maze człowiek zagadka. W dzień pacyfistka w nocy zboczeniec albo przynajmniej niewyżyty erotoman :P Wróg jest powieszony na ścianie w jakiejś wielkiej piwnicy :P Po prostu to jest bezsensowne. Ale jak z czasem fabuła się rozwija to nawet dziwi że to jest takie dobre. Okładki z kolei są moim zdaniem świetne. Na pierwszym endingu uwielbiam te kukiełkowe postaci, na drugim cały pomysł a opening ma po prostu świetna muzykę.
Na razie jestem na odcinku 7 z powtarzaniem i szczerze mówiąc niewiele już pamiętam z poprzedniego razu. Wszystko wraca jednak dość szybko , najczęściej tuż przed jakaś scena lub odcinkiem.
Ja jednak kocham J.C.Staff vries - 29-09-2011, 17:02 Temat postu: SketDance x Gintama - ok... widać, które anime ma większy budżet na animację. Rysownicy nie byli nawet porządnie przedstawić projektów postaci (wyglądały jak te z mangi, które jednak różnią się od tych z anime). Pomysły na gagi również były gorsze, ale to marna kreska totalnie zniszczyła klimat. Saga - 30-09-2011, 08:44 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Saga, Ale najfajniejsze było w Natsume to, że po obejrzeniu pierwszego odcinka, można było już właściwie wystawić ocenę całemu sezonowi i jej nie zmieniać :P Myślę że to jedyna kontynuacja ostatnich kilku sezonów, która nie zawiodła, zwłaszcza że była oddzielona sporym fałdem czasu.
Zgadza się. Dlatego tak bardzo lubię tę serię - nie ma obaw, że po paru odcinkach poziom spadnie, a bohaterowie przeżyją niczym nieuzasadnione zmiany charakterów.
A żeby było na temat: Saiyuki do jakiegoś 45 odcinka.
Grafika nie jest zaletą tej serii, chociaż i tak w porównaniu z pierwszymi odcinkami dalsze wydają się być cudem animacji. Sporo jest zatrzymanych ujęć i scen wielorazowego użytku, niektóre odcinki to typowe zapychacze i to takie, ze przycisk przewijania sam się pcha pod kursor. Czemu oglądam dalej? Bo postacie są fajne. Czterech głównych bohaterów jest niezwykle sympatycznych i na dodatek przyjaźnią się po męsku i bez podtekstów. Postacie drugoplanowe też mają ciekawe, chociaż nie przesadnie oryginalne charaktery (może z wyjątkiem szalonego doktorka, którego motywy są bardzo niejasne i przez to trudniej go zaszufladkować) i można się do nich przywiązać. Muzyka tez mi się podoba. Najwyraźniej to wystarczy, przynajmniej w moim przypadku. fm - 30-09-2011, 15:09 Temat postu:
Mnie przy Saiyuki deprymowało, że niby tak cały czas jadą na ten zgniły zachód, ale do żadnego celu ani trochę się nie zbliżają, a po drodze potrafi ich wyprzedzić nawet banda włóczęgów na piechotę (jak to pokazują odcinki z patałachami podszywającymi się pod bohaterów). JJ - 30-09-2011, 20:07 Temat postu: Penguindrum 12
Wygląda na to, że w następnych odcinkach nie usłyszymy tego z ust Himari.
Na półmetku musieli walnąć coś mocnego, ale to co się stało i tak przerosło moje oczekiwania. Początek to po prostu ujawnianie tego, co już w poprzednim odcinku było w miarę jasne/dało się przewidzieć
- Momoka zginęła w atakach terrorystycznych w tokijskim metrze, pisałem już o nich przy okazji poprzedniego epka
- ...ale ciała nie odnaleziono - a fakt że o tym powiedziano to prawie jak oficjalne potwierdzenie że żyje. Być może pod nowym nazwiskiem: Yuri Tokiago?
- jednym ze sprawców był ojciec bliźniaków ("sygnałem" do rozpoczęcia były właśnie narodziny?)
Ale druga połówka odcinka była po prostu piękna. W życiu nie spodziewałbym się, że właśnie teraz zrobią coś tak wrednego... I oczywiście, na miejscu pojawia się Sanetoshi. Razem z dwoma "czarnymi króliczkami". A swoją drogą, to te króliczki były od samego początku... W endingu. Niewinna owieczka również. Wcześniej ludzie zastanawiali się co znaczą, ale w międzyczasie zupełnie o nich zapomnieli.
Tu wstawić standardowe zachwyty całą serią. W ósmym odcinku wróciła do formy z samego początku i od tej pory utrzymuje tendencje zwyżkową. Jeśli się to nie zmieni, dla mnie będzie to najlepsze anime 2011. Saga - 30-09-2011, 20:19 Temat postu:
fm napisał/a:
Mnie przy Saiyuki deprymowało, że niby tak cały czas jadą na ten zgniły zachód, ale do żadnego celu ani trochę się nie zbliżają, a po drodze potrafi ich wyprzedzić nawet banda włóczęgów na piechotę (jak to pokazują odcinki z patałachami podszywającymi się pod bohaterów).
O tak, to też. Wygląda na to, że Hakkai wybiera zawsze najdłuższą możliwą trasę. Permanentny objazd. Ale mnie i tak najbardziej irytują te zatrzymane ujęcia- słychać głosy, a obraz się nie porusza. Zawsze wtedy mam wrażenie, że to mój komputer się tak zawiesił, a to po prostu uroki tego anime. Mimo tego jakoś nie potrafię porzucic tej serii, a jak znam życie, jeszcze i za następną się zabiorę. Kurt - 30-09-2011, 21:28 Temat postu: Noein - pierwsze 2 odcinki.
Zapowiada się bardzo ciekawie i niesztampowo. Co prawda lekko mnie skrzywiły gdzieniegdzie trójwymiarowe herezje na ekranie, ale ogólnie od strony wizualnej nie jest źle. Gówna bohaterka puki co jakaś taka mało naturalna się wydaje, jakby odcięta od rzeczywistości. Wokół zaczynają dziać się cuda i dziwy a ona ze stoickim niemal spokojem stoi i patrzy ...na koniec dodaje "zniknął" za drugim razem... "znowu zniknął". Co prawda przybysze z przedziwnego wymiaru zdążyli wyjawić już część swoich intencji i celów przy okrągłym stoliku , ale liczę że to dopiero początek i zbyt przewidywalne nie będzie.
Podczas oglądania naszło mnie jakieś pseudo deja vu ... gdzieś ja te obrazki widziałem. Górka z kilkoma "szpicami", kolej linowa, nocny widoczek na miasto, cerkiew, tramwaje ... . Przypomniałem sobie dopiero kiedy gdzieś tam mignął przez moment napis "Hakodate" :D Swoją drogą nieczęsto chyba zdarza się w anime żeby lokacje wzorowane były tak dokładnie na istniejącym w rzeczywistości mieście (no może poza Tokio). kokodin - 01-10-2011, 01:29 Temat postu:
Za poleceniem Gamera w poszukiwaniu animowanego Star Treka...
Martian Successor Nadesico do epizodu 18
Powiem że mam mieszane uczucia, bo ten serial jest raz tym co chciałem a raz kompletnym przeciwieństwem. Niestety występują tu piloci w wersji mało ich i różnorodnie. A bezsensowne przywiązanie do którejkolwiek ze stron konfliktu po wyjawieniu prawdy jest wręcz wkurzające. Chodziło mi raczej o statek standardowy i w dodatku prawie z poprzedniej epoki, który jest ścigany przez tych dobrych i tych złych :P Bo się drań zbuntował. A mamy tu sytuację odwrotną. Eksperymentalny niszczyciel nowej generacji z załogą zbieraniny idiotów, który przechodzi z rąk do rąk bez większego sprzeciwu. Jak te gamonie się nie postawią ala Izumo z Eureki7 to ich pogryzę i wypluję urwane głowy do słoików z formaliną.
Poza tym główny bohater to kompletny wariat, no może nie do końca. Niestety ten typ postaci widziałem już w Blue Gender. Z reszty załogi podobają mi się tylko dwie postaci. Superinteligentna księżniczka Ruri oraz odpałowa pilotka Hikaru , nawet nie dlatego że to ładne dziewuchy a chyba z powodu, że to jedyne z jakimiś cechami charakteru postaci (plus są dziwne jak na standardy)
Pozostaje obejrzeć do końca, ale coś mi mówi, że będę miał dylemat.
W Vandreadzie postaci były fajniejsze, plus to byli piraci (poza tym heroiczno-patriotycznym finałem tamto było by idealne pod mój gust i tym razem). Gamer2002 - 01-10-2011, 10:36 Temat postu:
Cytat:
idiotów
Pisze się "ludzie o nietypowej osobowości", yo ;]
Poczekaj na odcinek 22.
Jeżeli polubiłeś Ruri a nie lubisz Akito i Yuriki to tamten beznadziejny film możesz obejrzeć, btw. kokodin - 01-10-2011, 19:54 Temat postu:
To więc tak.
Po zobaczeniu całego serialu muszę stwierdzić, że tylko w ostatnim odcinku ktoś myślał. Cały zryw z 22 odcinka nie różnił się zbytnio od tych zmian przynależności samego statku.
wyklepali statek, podrasowali a załoga ukradła go aby grać rolę oficjalnych ziemskich ambasadorów by chwilę później przejść znowu w barwy Nergala
Po prostu bez sensu, jak uciekać to z klasą. Czyli całość średnia.
Film obejrzany tylko dlatego, że się zagalopowałem ze ściąganiem. Nie był tragiczny ale kilka rzeczy straszy.
Przede wszystkim luka fabularna pomiędzy serią a filmem, gdzie jest drugi sezon, chociażby ova?
Robienie nowych Nadesico? Zasada anime brzmi, rozbudowany prototyp zawsze lepszy niż nowy statek seryjny. Tak więc Fe.
Urośli, fe.
Poza tym co do jasnej żaby te jupiterskie marsjaniny robiły z tą skrzynką? Odleciała w przestrzeń z pierwszym Nadesico by nikt jej nie miał. Więc dlaczego mieli ją jacyś losowi operatorzy bramoportu i to jeszcze w tajnej skrytce?
Poza tym jak dla mnie to było niewiele różniące się anime od pierwszej części telewizyjnej.
Obejrzane tylko dlatego, że akurat miałem ochotę na Startrek ale chyba będzie trzeba poszukać wersji nie anime .
Poza tym
Maze ova
Dwa odcinki oderwanego od kontinuum czasoprzestrzennego serialu tv. Nie jestem pewien, ale chyba w czasie finałowej walki przysnąłem. Generalnie to nawet fajne, ale ja już widziałem pełną historię i postaci były nieco inne. Chyba barwniejsze i mniej narwane. Kilka rzeczy jednak się wyjaśniło. Aby ułatwić przemiany i by ciuchy pasowały Maze nie nosi żadnej części bielizny :P
Mawaru Penguin Drum epizod 12
Śmiertelnie dobry odcinek, przynajmniej wiemy, że tam o coś chodzi, ale tylko o co? Zabili, uprzedzili, pogadali o tym kto i co zrobił i za co "to coś" ich pokarało. Kim tylko jest różowy, króliki i cała reszta tego świrowiska. Bo jak neony gasną to się robi dziwnie, nawet panda out of power i to był szok( może cała energia zmarnowała się właśnie na te animacje ?)
Co będzie dalej skoro to dopiero połowa?
Baka no Test ni finał
No i jak się zaczęło tak się skończyło. W sumie ta seria nie była czymś specjalnym ale nawet taki średniak chwilami cieszył. Nie bardzo był w tym sens i nie bardzo coś się właściwie działo, ale postaci w sumie były te same co poprzednio. Tak więc nadal czegoś tu brakowało. Zobaczymy czy będzie coś dalej.
Blood-c finał
Potwór zjadł ją 3 razy i przeżyła tylko po to by inny potwór zjadł ją raz. To chyba prawda, że kości kobiety osiągają najwyższą gęstość koło 30-stki, bo ta baba się nie połamała a inne dzieci umierały od dotyku potworów. Jak zwykle postaci uciekające, uciekały nieporadnie, jak by chciały umrzeć. (ku paszczy potwora nawet) W sumie ten cały Foreszagołing, cokolwiek by to nie było, jest przereklamowany. Moim zdaniem "życie codzienne" od początku było wyreżyserowane źle. Potwory były wręcz beznadziejne a ludzie, mieszkający w tym mieście, jacyś dziwnie zdyscyplinowani. Oni w tym pustym mieście mieszkali nie wykazując śladów życia? Króliki miały wyżerkę w pusty mieście?
To był pierwszy odcinek w którym Saya wykazywała jakiś potencjał. chociaż bandażowanie oka to lekka przesada. Co ona sobie tam jeszcze wcisnęła aby wycisnąć tą krew po prawie półtora doby? Szybko się goi niema co :P Potwory mają dobrze, rana postrzałowa mózgu nie jest śmiertelna.
Po obejrzeniu obniżam ocenę całej serii do 1,5 na 5 możliwych, przereklamowane. Gamer2002 - 01-10-2011, 20:36 Temat postu:
Cytat:
Przede wszystkim luka fabularna pomiędzy serią a filmem, gdzie jest drugi sezon, chociażby ova?
A tak, zapomniałem.
Pomiędzy serią a filmem jest gra.
Nieprzetłumaczona z japońskiego :P
Zresztą film miał być pierwszą częścią trylogii.
Kolejny powód dla którego ten film jest mierny. wa-totem - 01-10-2011, 20:40 Temat postu: Fate/Zero ep.1
Oooooh yeah.
Na dalsze dyskusje zakładam wątek dla serii, na razie z moimi pierwszymi wrażeniami i namiarami - bo to seria, którą możemy w Polsce oglądać w pełni legalnie ->-> http://forum.kotatsu.pl/tematy44/6846.htmkokodin - 03-10-2011, 01:31 Temat postu:
Obudziłem się (teraz to już wczoraj) i zorientowałem się, że Nichijou już niema. Więc wziąłem się za Beelzebuba
Epizod był dość krótki pod względem fabularnym, ale nawet intensywny jak na tą serię. Mamy nowe okładki, zwłaszcza ending kiutny. Natomiast po cziłówce można wywnioskować, że stara szkoła nie zostanie odbudowana przed ichnimi egzaminami dojrzałości. Przynajmniej po strojach dziewczyn. Oczywiście wyszło na jaw kilka "sekretów" , które Hilda wyczuła już miesiąc temu, oraz Oga-chan full tatulaż :] Całkiem to było fajne.
Poza tym zaliczyłem powtórkę Planetes.
Ten tytuł nadal mnie zadziwia. Przyszłość nie futurystyczna, realistyczna i dość prosta. Za razem bardzo naturalnie przedstawione postaci, bez minek i niepotrzebnych animacji. żywi ludzie niemalże. Cała opowieść skomponowana z szczątków fizyki, historii kosmonautyki, obecnych planów i marzeń o podboju kosmosu. Co prawda ziemia nieco ucierpiała , ale mniejsza z tym. Od początku do końca to było śmieszne, ale poważne(prawdziwe) a za razem takie śliczne. Z detali, które wyłapałem:
Seria ma jeden opening w przynajmniej 3 lub 4 rewizjach, każda sporo się różni. Animacja dokowania promu pasażerskiego była użyta przynajmniej 4 razy (dziwne bo nie przeszkadza)
Postaci zmieniają ubrana , wielki plus.
Właśnie takiej opowieści szukam, drugiej tak dobrej. Może nie do końca tak przyziemnej ale z całą pewnością nie mecha superhero. Robaczki w kosmosie :]
Tak powtórka nie była błędem. Nanami - 03-10-2011, 13:48 Temat postu: Uta no Prince-sama do końca!
Kwik, jaka to durna i fazowa seria była. I przewidywalna do bólu. Poza tym uwielbiam dyrektorka, jest tak zakręcony i ma tak nierówno pod sufitem, że hej, a mimo to okazuje sie być całkiem konkretny jeśli chodzi o biznes. I ta DHRAMA. Ja mówię, idź dziewczyno powieś się - wszystkim będzie lżej od razu. I te uduchowione przemówienia. I jak dla mnie za mało Cecila! Ja chcę więcej Cecila! Pft.
Za fazowy całokształt (i .5) oraz fazę maji 1000% love daje 7/10 ahaha! vries - 03-10-2011, 16:08 Temat postu: Gintama 228 - Ugh... argh... pamiętajcie, panowie... no wiecie... godność i takie tam sprawy. Szykuje się dobry ark. Nowy opening i ending nie są zbyt rewelacyjne, ale pal to licho. Jest dobrze! MaDeR Levap - 03-10-2011, 22:22 Temat postu: Hanasaku Iroha - zjedzone w całości w dwóch nasiadówkach. Grubo powyżej przeciętnej - 7/10. Arcydzieło to nie jest, ale się podobało, nawet bardzo. Co zabawne, polubiłem przewijający się przez całą wersję wątek etosu pracy, choć moja własna robota jest zupełnie innego rodzaju (programowanie). Jednak każda praca warta wykonania jest pracą, z której można być dumny. 616 - 04-10-2011, 16:51 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Za poleceniem Gamera w poszukiwaniu animowanego Star Treka...
Martian Successor Nadesico do epizodu 18
Powiem że mam mieszane uczucia, bo ten serial jest raz tym co chciałem a raz kompletnym przeciwieństwem. Niestety występują tu piloci w wersji mało ich i różnorodnie. A bezsensowne przywiązanie do którejkolwiek ze stron konfliktu po wyjawieniu prawdy jest wręcz wkurzające. Chodziło mi raczej o statek standardowy i w dodatku prawie z poprzedniej epoki, który jest ścigany przez tych dobrych i tych złych :P Bo się drań zbuntował. A mamy tu sytuację odwrotną.
Spróbuj Infinite Ryvious.
Okej, pokrótce:
Fate/Zero 1 - Zaczyna się całkiem nieźle, król Artur jest kobietą a jakiś dzieciak przywołał Aleksandra Wielkiego. Tylko to co wyczytałem z wypowiedzi Urobuchiego mnie niepokoi.
Phi Brain - schemat mocno widoczny, ale może dzięki zagadkom uda sięcoś z tego wyciągnąć.
Horizon - HAHAHAHAHA! O. Mój. Boże. Ludzie któzy twierdzą, że sezon drugi Code Geass to był trainwreck powinni to obejrzeć, sam pierwszy odcinek jest większą katastrofą niż cokolwiek co w życiu widziałem. To tak jakby pociąg wjechał w autobus pełen klaunów, absolutnie potworne, ale nie możesz przestać się śmiać. Chyba mam kandydata do nagrody "najbardziej tak złe, że aż dobre anime roku". Nanami - 05-10-2011, 14:50 Temat postu: Mawaru Penguindrum 12
Uwaaaaa mocne. Ten odcinek dorównuje pierwszemu, z którego wylewał się absurd, aczkolwiek w dawce podsycającej ciekawość. I ta historia o owieczkach! I jestem niemal pewna już, że nie przez przypadek Akira Ishida udziela głosu Tabukiemu.
Zgadzam się z JJ-em - to że nie pokazano ciała znaczy, że może być - a raczej że wszyscy wierzą, że umarła, a biorąc pod uwage desperacje młodego Taubkiego, to bez zastanowienia zgodziłby się na "seizon senryaku" by tylko Momoce przywrócić życie. Nie bacząc na to, że innym może je boleśnie przekręcić - może to on jest tym Mary, który porzucił swoje 3 owieczki, by uratować swoje cudowne drzewo (Momokę), łamiąc jakieś tabu i tak za to płacąc? Hmmm... W takim razie Sanetoshi to "wściekła bogini", ale wtedy czemu łażą za nią 2 króliczki? Raczej wygląda na tego złego... W każdym razie spodziewam się teraz jeszcze wejścia Tabukiego!
...a poza tym ta scena z rozrywaniem koszuli na klacie i zrzucaniem majtek. EEEEEEe. Valerain - 05-10-2011, 19:25 Temat postu: Chihayafuru ep 1
Nareszcie ładna kreska, ładni bohaterowie, jak na pierwszy odcinek zarysowany charakter który mnie nie denerwuje.
Scena kiedy Chihaya powiedziała Taichiemu, że nie obchodzi ją, że wszyscy ja będa ignorowali. Ach ta gimnazjalna zazdrość. I ARATA! Jeden z niewielu okularników, niezbyt przystojnych których polubiłam!
Zraz obok Bakumana 2, seria do której mam największe oczekiwania! vries - 05-10-2011, 20:02 Temat postu: Apocalypse Zero - Że też wcześniej nie widziałem o tej ekranizacji.... Anime na podstawie mangi Takayuki Yamaguchiego. Nie jest to szczególnie znany mangaka, a jego najbardziej znanym tytułem było chyba Shigurui. No właśnie... Shigurui. Każdy tytuł Yamaguchiego ma ten sam poziom przemocy co Shiguirui, ale już nie ten sam poziom powagi. Innymi słowy, AZ ma budowę mocno shounenową, ale podobnie jak w HnK postaci tam najczęściej giną wypluwając siebie flaki, a nie jak w tradycyjnych shounenach zwyczajnie padając na deski. Poziom brutalności... tak... ten jest bardzo wysoki (nie jestem pewien, czy jest to najbrutalniejsze anime jakie widziałem, ale pewni jest w czołówce). W połączeniu z dość koszmarną kreską, kanoniczną shounenowością i mocnym naciskiem na zboczone scenki z udziałem potworów daje niesamowicie groteskowy efekt. Bardzo podobny dostajemy w wypadku Enma-kuna. Tyle, że tam nie było kwi i flaków... W każdym razie każdy fan gore będzie zachwycony. Reszta już niekoniecznie. Co jest minusem serii? 2 odcinki. MAŁO!
Mocne 7/10 Nanami - 05-10-2011, 20:48 Temat postu: Natsume Yuujinchou 3 do końca
Raaaannyyyy, jaka to cieplutka seria. D'aaaaawwwww. I Nyanko. I w ogóle. Nagle poczułam ogromna chęć żeby poprzednie serie jeszcze raz obejrzeć i sobie przypomnieć. kokodin - 06-10-2011, 01:33 Temat postu: Space Pirate Captain Harlock (1978) epizody 1-10
Jejku ale po tych wszystkich latach ta seria wydaje się tandetna. To jest ślicznie koślawe, prawie jak kubizm. Natomiast kompletny brak składności fabularnej jest po prostu dziwny. Sceny zmieniają się jak w pociętym na kawałki i skróconym serialu, bez większego rozmysłu, podobnie ucina się muzyka. Długość odcinków też jest różna 24-29 minut. I ogólnie całość jest bardzo dziwacznie narysowana o ruchu można zapomnieć, choć niektóre kadry są ładne. Generalnie setting jet dosyć prosty i to dobrze. Kosmity napadają na ziemię i jedynie prywatny statek piracki ich atakuje (ponad standardowo wyposażony, a jakże) I tym sposobem biedny Kapitan Herlak :P staje się membrana pomiędzy ziemią i kosmitami, której nikt nie może ale wszyscy pragną zniszczyć. Dodajmy że kosmity zuchwale porywają mu dzieciaka. Moim zdaniem, te wizyty ściganym statkiem kosmicznym w sierocińcu, musieli jakoś zakończyć, bo były wywalone poza proporcje. Ale aby od razu zabierać dzieciaka w kosmos jako zakładnika? starczyło by złamać pewna obietnicę i mieć dziecko w najbezpieczniejszym miejscu, na statku bojowym (ala Last Exile)
Być może w dubie coś skopali ale to ogólnie jest jakieś ślicznie nieskładne i oldschoolowe.
Co do ostatniego odcinka Iki Musume powiem tylko tyle, nie zauważyłem jak się skończył a już na pewno nie oglądałem go więcej niż raz. Co prawda te bransoletni nareszcie wyjawiły swój sekret, ale coś przegięli z tymi min/max ustawieniami. 200t a kilka gramów? ta kałamarnica nie zawiera wody lub ma umiejętność lewitacji. No ale umie latać.
Podejrzewam , że poprzedni sezon to był "hand picked" a ten jest "random picked" z mangi JJ - 07-10-2011, 14:32 Temat postu: Maweru Pingudrum 13 - wolniejszy odcinek na złapanie oddechu...
Sanetoshi jest Sanetoshim, jak można się było domyślić
Sanetoshi spotkał Momokę w swojej wesołej bibiotece, a jego monolog w drugiej połowie odcinka wydaje się sugerować, że alternatywna osobować Himari/dusza pingwiniego kapelutka to właśnie ona. A, wygląda też na to, że jest już zakumplowany z Natsume.
Odcinek fajny, aczkolwiek nie tak mocny jak poprzednie. Tren - 08-10-2011, 02:02 Temat postu: Shakugan no Shana III 1
Przed obejrzeniem tego odcinka narzekałam na ircu, że dopiero pod koniec drugiego sezonu Yuuji zaczął samodzielnie walczyć i robić za coś więcej niż bateryjkę dla Shany.
Trzeci sezon postanowił... nieco przyśpieszyć pewne sprawy.
Ten sezon zaczyna się takim wielkim WTFowym trollem - wielkim pytaniem kim jest
ten powiewający długowłosy bizon, który chyba jest nowym antagonistą
a potem Shana zwraca się do niego po imieniu........
I końcówka odcinka. Rety. W tym odcinku wydarzyło się więcej niż przez kilka odcinków drugiego sezonu, choć spora jego część poświęcona była pokazaniu jak bohaterowie radzą sobie z tym co się stało. kokodin - 08-10-2011, 10:45 Temat postu:
Byle tak dalej, to może ja te obejrzę drugi sezon :P Bo pierwszy był dobry a na drugim starczył mi jeden odcinek dla dropa. Więc śledzić będę opinie o trzecim:P
Maweru Pingudrum epizod 13
A mnie się to nie podobało. Odcinek owszem zapętla trochę fabularnie, ale zero akcji. Nowy ending, a fe. Ciekawe tylko jak długo zastrzyk potrzyma :]
Trzeci raz ta sama śpiewka na początku i tym razem nawet gwiazdki ...
Szczerze chce zobaczyć co dalej, ale sam już nie wiem jakie to będzie. (i kto tam jest zuy?)
Space Pirate Captain Harlock do końca czyli epizodu 30 w dubie, zaraz miało być 42 ... Uchuu Kaizoku Captain Harlock do epizodu 06 8) ... ino moment, to jest inny serial.
Postaci , sceny i nawet miejscami muzyka się zgadza, jednak fabularnie, muzycznie i przede wszystkim jakościowo oryginalna wersja bije duba na głowę, nie mówiąc o innych częściach ciała. Z dziwnej kreskówki zrobiło się klasyczne anime. Serial zyskał sens i polot, który gdzieś w dubie zaginął. Pierwszy raz widzę takie różnice. Napisy końcowe amerykańskiej wersji z 85 roku nie zostawiły mi żadnych złudzeń, coś tu nie gra. :0 Oczywiście większym szokiem było zobaczenie jednego nazwiska w obsadzie, którego nigdy bym się nie spodziewał w tak starym dubie. Wendee Lee, Haruhi Suzumiya i Saori Shikijou w jednej osobie. Kobieto , ty rzeczywiście jesteś w wieku przedemerytalnym :P
Tak więc obecnie śledzę prawdziwe losy Kapitana Harlocka i w sumie nawet znając pobieżnie całą historię, nie nudzę się a uśmiech coraz szerszy.
Dzieci, streszczenia są złe, czytajcie napisy :P Tren - 08-10-2011, 13:40 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Byle tak dalej, to może ja te obejrzę drugi sezon :P Bo pierwszy był dobry a na drugim starczył mi jeden odcinek dla dropa. Więc śledzić będę opinie o trzecim:P
Czy ja wiem, po jednym odcinku ciężko stwierdzić. Zwłaszcza że od drugiego może wrócić koszmar drugiej serii, czyli beznadziejne tempo wydarzeń. Poza tym jak na razie dość mocno brakuje jakiegokolwiek wyjaśnienia tego, czemu doszło do zwrotu fabularnego i jest on na zasadzie BO TAK. W efekcie jeśli od drugiego odcinka się nie postarają to może wyjść im dokładnie taki sam koszmarek jak w dwójce, choć teraz przynajmniej jeśli spróbują wepchnąć wątki obyczajowe z Yuujim to mogą one wyjść niezamierzenie fazowe. Zresztą już zapowiedź kolejnego odcinka mnie rozbawiła pod tym względem. fm - 08-10-2011, 15:20 Temat postu:
Tren napisał/a:
Poza tym jak na razie dość mocno brakuje jakiegokolwiek wyjaśnienia tego, czemu doszło do zwrotu fabularnego i jest on na zasadzie BO TAK.
No jak to czemu? Żeby główny bohater nie musiał wybierać między dwoma dziewczynami (skoro został zmuszony do wyboru), bo oczywiście
jest sensowniejszą opcją z punktu widzenia twórców. Narzekałem, że pewnie będzie reset w relacjach bohaterów w 3 serii Shakugan no Shana i mam za swoje. Teraz zaczynam wątpić, czy będzie mi się chciało oglądać całą serię (tym bardziej, że już mniej więcej wiadomo, do jakiego finału ona prowadzi). vries - 08-10-2011, 23:50 Temat postu: Fate/Zero 2 - nie wchodzę do odpowiedniego tematu ze strachu przed spoilerami.
Z jednej strony coś tam się dzieje, z drugiej nie dzieje się wiele rzeczy istotnych. Dalej mamy przedstawienie bohaterów. W każdym razie bohaterowie są ok. Miła odmiana po pierwszej serii.
Working!! 2- nowy opening jest ok. Taka gorsza kopia starego. Ten ep był lepszy mimo, że jechał na starych żartach. Smk - 09-10-2011, 01:51 Temat postu:
vries napisał/a:
Fate/Zero 2 - nie wchodzę do odpowiedniego tematu ze strachu przed spoilerami.
Z jednej strony coś tam się dzieje, z drugiej nie dzieje się wiele rzeczy istotnych. Dalej mamy przedstawienie bohaterów. W każdym razie bohaterowie są ok. Miła odmiana po pierwszej serii.
I słusznie. Chociaż już sam ending jest jednym wielkim spoilerem, jak ktoś rozeznuje się w legendach i mitach >]
Drugi epizod wywołał u mnie radosne kwiknięcia w nieodpowiednich momentach. Rider jest hotblooded rudzielcem, co jest dobre. Bluebeard i jego master są totalnie, stuprocentowo szaleni. W taki radośnie niewinny sposób. Srsly,
ukatrupienia jednego z mistrzów na dzień dobry podpada pod mało istotne wydarzenie to ja nie wiem co się kwalifikuje.
kokodin - 09-10-2011, 14:04 Temat postu: Beelzebub epizod 37
To jednak nie są mundurki zunifikowane, "tamci" mają niebieskie.
Nie no, to się zaczyna robić fajne. Na prawdę po tym przydługim meczu siatkówki każdy kolejny odcinek jest ciekawy jak na moje oko. W zeszłym tygodniu belzepunch w tym facek pokonał Hildę pieczęcią królewską (i też może belzepunch) a za tydzień ma wejść belze-onichan :P Prawdopodobnie rozpieszczony bachor z egomanią. Skoro wojnę międzyludzką mamy z głowy, to teraz pora na demony :P guruguruguruguruguruguruguruguruguru Don't touch me! :P
A u Kapitana Harloka Doszedłem wreszcie do porwania Mayu. To jest inny serial :] Amerykanie tak go okaleczyli i przeskładali, że aż się w głowie nie mieści, całą szarość wycieli by zrobić czarno-białe charaktery a w oryginale pełna paleta :] Gamer2002 - 09-10-2011, 23:18 Temat postu: AGE Gundam 1 Podejście drugie 720p i bez hałasujących kumpli
Tu były wrażenia z podejścia pierwszego, jakby co.
Mam już dwie kwestie, które mnie interesują.
- Jeżeli UE zaatakowało kolonie z Gundamem i wycofali się by ją zniszczyć bo zeskanowaniu go, wcześniej zaatakowało kolonie z korporacją produkującą bronie i Gundama oraz na początku wojny zaatakowali kolonie Angel - co było na Angel?
- Jak mówiłem wcześniej, co się wydarzyło dalej na tym flashbacku z początku odcinka?
Dobrze że już można gdybać.
Przyjemnie się ogląda. Już widzę urok w relacjach Flit - Emily. Bo Flit jest AWESOME XD.
Ale tak na serio, on naprawdę o nią dba. Kiedy biegli do bazy uciekając przed atakiem asekurował ją gdy miała upaść, gdy wyjechała ciężarówka pociągnął ją do siebie, tak samo gdy biegli do szkoły a dziadzio w mechu wyjechał zza rogu wyprzedził ją by ją zasłonić. I te sweet trzymanie się za ręce w endingu ^^
Tylko co robią w openingu jeszcze dwie dziewczyny w ich wieku? >o
Sceny które mi się podobały:
Flit proponujący dorosłemu pilotowi by brał Gundama.
Kampowanie wyjścia z bazy. To było genialne.
Destrukcja którą Flit zobaczył jak wyszedł. Nie jest to masakra na poziomie pierwszego odcinka Unicorna, ale tak, wojna to nie przelewki i rzeczy są podczas niej niszczone.
UE niszczący pokonaną jednostkę by nie pozyskano informacje na ich temat.
Pokonanie pierwszego wroga przez parokrotne wbicie energetycznego noża - to było męskie i jednocześnie nerwowe świadczące o amatorstwie.
Animacja jest stała i nie wygląda na to by na pierwszy odcinek wydali więcej niż na zwyczajny. Co ma sens, gdyż w końcu przed nami dwa pokolenia rozwoju technologicznego, nie ma sensu wydawać masy kasy na pierwszą generację.
Projekty dorosłych są ok, wyglądają na swój wiek a ten który obraża design dziadzia zwyczajnie się nie zna na rzeczach z urokiem. Tylko jedynie projekty dzieci... Jeżeli jestem bardziej w stanie uwierzyć że Joey z Heromana jest 13 letnim chłopakiem niż że Flit ma więcej niż 10 lat (ma 14), to świadczy to o czymś. No ale jestem w stanie to zignorować, to tylko artstyle, jestem w stanie znieść to 10 razy lepiej niż projekty dziewczyn w Horizon. Byle tylko Flit wyglądał porządnie jak dorośnie.
Ale tak, ten megamanowy kombinezon z OPa i EDa jest głupiutki :P Oh well...
Muzyka - taka sobie przeciętna raczej. OP to przeciętny, powinni jednak naprawdę użyć JAM Project, był to jpop ale przynajmniej przyjemny. Ending za to mi się całkiem podoba. Regis - 10-10-2011, 11:58 Temat postu: Mirai Nikki 1
Pierwszy odcinek dosyć ciekawy, wygląda mi to na takie połączenie Death Note z Higashi no Eden. I małe pytanie dla tych, którzy to oglądali - OVA jest do tego jakimś prequelem czy czym? vries - 10-10-2011, 12:58 Temat postu:
Regis napisał/a:
OVA jest do tego jakimś prequelem czy czym?
OVA to taka zajawka - reklama mangi. Nie należy dotykać, bo zawiera spoilery.
A tak w ogóle odcinek niezły. Aczkolwiek zabawa dopiero się zaczyna... NecroMac - 10-10-2011, 12:59 Temat postu: Mirai Nikki 1
Podoba mi się ten konkurs, Ma to bardzo dużo podobieństw do Higashi no Eden, jednak zostało to kompletnie inaczej rozegrane. Z pewnością będę śledzić.
Regis napisał/a:
OVA jest do tego jakimś prequelem czy czym?
ten Special jest raczej bardziej zwiastunem, niż Ovą, bo dostajemy tam kawałek pierwszego odcinka i małą scenkę, prawdopodobnie z któregoś późniejszych odcinków, wiec można spokojnie obejrzeć.
Tokyo Magnitude 8.0 Finish.
Wreszcie dobiłem tą serie. Od początku irytowała mnie główna bohaterka, nieco mniej jej młodszy brat. Ale mimo wszystko czuje się usatysfakcjonowany zakończeniem. Spodziewałem się może bardziej brutalnego obrazu świata, jednak biorąc pod uwagę okoliczności wydawania tego anime, bardzo dobrze wywiązali się z tego scenarzyści. Pokazali to co trzeba, nie przesadzając, ani nie przesładzając. Nie mniej uważam to anime za coś co raz oglądasz, potem nigdy nie wracasz. Gamer2002 - 10-10-2011, 14:26 Temat postu: Bakuman 2 2
Pomimo tego że nie jestem fanem romansu głównego gdy traktują go serio, to jednak przyjemny odcinek mu poświęcony i dobrze, że w końcu zdecydowali zacząć ze sobą rozmawiać.
W sumie młody asystant był nawet zaskakujący, nie należy oceniać ludzi po pierwszym wrażeniu.
Zapowiedź: main baddie powraca
O-o vries - 10-10-2011, 20:02 Temat postu:
Furuta-dono! Tęskniłem!
Hyouge Mono 7-8 - przegapiłem jeden odcinek... akcja idzie powoli do przodu. Akechi szykuje się do przewrotu. Furuta ląduje z ananasem na głowie! Biedak mało nie musiał sobie flaków wypruć przez swoje ananasy. Osobiście jestem ciekawy jak potoczą się jego losy podczas przewrotu. fm - 11-10-2011, 20:28 Temat postu: Kimi to Boku 02 - poprzedni odcinek mnie nawet nieźle bawił, ale ten już był dość przeciętny. Może dlatego, że skupiał się na osobie metroseksualnego ciapciaka zamiast na wymianie zgryźliwości między cholerycznym okularnikiem a autystycznymi bliźniakami? Tym niemniej warto zauważyć, że szybko pojawia się przedstawicielka płci przeciwnej (w tego typu seriach z kobiecymi bohaterkami facetów zwykle trzeba ze świecą szukać). Anonymous - 11-10-2011, 20:41 Temat postu: C3 - drugi odcinek i zmiana klimatu o jakieś 170 stopni. Taka lżejsza wersja Higurashi. Ci którzy dropneli serie po pierwszym odcinku, powinni dać szansę jeszcze drugiemu. Może nie jest idealnie, ale jest znacznie, znacznie lepiej. seshiro - 11-10-2011, 20:58 Temat postu: Horizon na razie ep 1, bo jak wczoraj wieczór oglądałam do drugiego nie było jeszcze subów.
Widzę, że zapowiada się przygłupiasta seria. Po tym jak zobaczyłam głównego bohatera stwierdziłam, że muszę to obejrzeć, o dziwo, bo w większości przypadków na sam widok takiej postaci dostaję nerwa. Tylko oglądając każdy odcinek zapewne będę klęła pod nosem na fanserwis i design postaci – patrz wielkie piersi bohaterek, które już na początku rzuciły mi się w oczy wrr… Sam odcinek był dość chaotyczny i nie mam zielonego pojęcia o co w tym anime ma chodzić, ale fajnie się to ogląda ;P
Chhayafuru 1 - nie mówię, że jest złe, ale ten odcinek strasznie mi się dłużył. vries - 11-10-2011, 21:41 Temat postu: Blood C do końca. Obiecałem sobie, że skończę, by ocenić. Podsumowanie jest oczywiste: nudne i głupie. Muzycznie i graficznie bez zarzutu. W zasadzie nie potrafię z siebie wykrzesać więcej. Wiedziałem zresztą, że tak będzie. ale chyba nie mogę ocenić niżej niż 3/10. kokodin - 12-10-2011, 01:32 Temat postu:
Nie jestem sam :]
Po zakończeniu Harlocka stwierdzam, że serial japoński i serial amerykański miały wspólne odcinki, ba nawet początek i zakończenie, genezę statku i parę innych odcinków. Ale historia w nich zawarta, oparta na dialogach jest kompletnie inna, przyczyny są zamienione miejscami ze skutkami, a i sam statek jest dużo mniej mocarny w oryginale niż w zachodniej wersji.(japońcyki stawiają na 40 osób załogi bardziej niż na tarcze energetyczne :P) Nawet kosmici wyszli mniej źli lecz bardziej fanatyczni i podzieleni :].
Tak więc dobrze się stało, że najpierw zobaczyłem duba. Bo był tak kiepski, ze w pełni mogłem się cieszyć wersja oryginalną. Zwłaszcza, że w napisach końcowych wersji japońskiej, niema wzmianki o śmierci Mayu.
Poza tym znowu tańczą w okół drzewa a ja nic nie brałem. Hare + Guu do epiodu 9 włącznie. Chciał bym zobaczyć rysunek Guu. Więcej pisać nie trzeba. (duży, czarny, błyszczący, śmierdzący, obco brzmiący potwór) Gamer2002 - 13-10-2011, 15:30 Temat postu: Sacred Seven 9-12
To ze dopiero po takim czasie skończyłem to anime świadczy o tym jak byłem nim zainteresowany ;P
Sentai byłby z tego nawet nie taki zły, nie zwracałem uwagi na meido, seria ma inny problem. Wybaczyłbym wiele, gdyby nie to, że twórcy wzięli podręcznik Standardy Fabularne Gatunków, odhaczyli żelazne punkty i podało to jako główne danie.
Ale główny zły był nawet z początku fajny (choć jego prawej ręki mogło być więcej ;p), fiskalny plan był dobrym pomysłem (ale mógł użyć narkozy, przecież wiedział…), finałowa walka była niezła a na pożegnanie zrobił nawet niezłe F*** YOU i generalnie był trollem, choć niekompetentnym i ostatecznie rozczarował :P
Postawiłem IS 6/10 i temu też bym postawił, ale za dużo niepotrzebnych fillerów, chyba stanowiły nawet połowę serii. Więc 5/10.
Jak ktoś szuka sentaia w postaci anime i obejrzał już wszystko inne dostępne, to może od biedy obejrzeć kokodin - 13-10-2011, 17:32 Temat postu: Shinryaku!? Ika Musume epizod 3
Doczekałem się subków, doczekałem się ciekawego odcinka, ale coś mi mówi, że nie aż takiego jak bym chciał. Siakoś tak już jest, że w tej serii Ika jeszcze ani razu nie była przerażona, ani jakaś ikowato nadęta (spontanicznie). Brakuje mi dźwięku przy chodzeniu!!! Jest to Ika , na która twórcy mogli sobie pozwolić ale nie na miarę ich możliwości? Dobra wybiegam przed szereg ale macek jest chwilami o dwie za dużo :P
Odcinkowi dał bym dzisiaj 3,5/4,5/4 na 5
I to by było na tyle. vries - 14-10-2011, 14:57 Temat postu: Souten kuro 18 - wejście Sun Quana. Jest to dzieciaczek jeżdżący na tygrysie. Wchodzi jednak niosąc tygrysa na plecach. Przedstawiono go jako niemowę. Ciekawe, ciekawe. Dodatkowo dostajemy Cao Anga, synalka Cao Cao. Cao Cao się znudził i postanowił zażyć kobiet (i patrząc na niego zapewne prochów). Kończy się to w oczywisty sposób...
PS. Sprawdziłem - Hyouge Mono ma 39 epów. Hell yeh! oglądania na cały rok! Tren - 15-10-2011, 00:10 Temat postu: Mawaru Penguindrum 14
That was... that was... Fabulous Creepy MAX!
W sumie od początku czułam, że coś jest mocno nie tak. Zwłaszcza, że znaczenie tego imienia było od początku podejrzane.
A Momoka swoją śmiercią sprawiła znacznie więcej problemów niż wydawało się do tej pory...
Bieeeeeedna Ringo. Sama ma creepy fangirla, a na dodatek Shouma nie chce jej widzieć.
I mimo wcześniejszych nieudanych prób, wreszcie mamy gwałt z udziałem nieletniej!
Shoooouma, jak w następnym odcinku nie weźmiesz tyłka w troki i zrobisz co trzeba to się zawiodę na tobie. MaDeR Levap - 15-10-2011, 01:28 Temat postu: Mayo Chiki zaliczone. Strasznie głupie i momentami nawet trochę śmieszne. Jak ktoś chce odstresować się bezmyślnie głupawą komedyjką romantyczną po tygodniu pracy, polecam.
A tak przy okazji, nie wiem, czemu, ale maskotka serii, Milcząca Owieczka z krwią na pysku przypomina mi za każdym razem to... (dwa dolne panele)kokodin - 15-10-2011, 19:14 Temat postu: Mawaru Penguindrum epizod 14
To się robi coraz dziwniejsze :] i dobrze. Życie w ampułkach? A może szczepionka na śmierć? Czy to jest pingdrum czy tylko substytut. Dlaczego Momoka jest tak ważna?
Pytania, pytania, pytania ... brak odpowiedzi. Lepiej aby uzasadnienie było i aby było dobre. Ciekawy jestem kto z kim będzie walczyć i za pomocą czego w finałowym odcinku. czy triple H kiedykolwiek zaistnieje ? Brakuje mi jeszcze paru timeslipów i chociaż jednego gender bendera (ten aktorka mi nie wystarcza, niech użyją żaby :P)
Głupieje do reszty, kolejne pranie mózga za pomocą miksera. Hare + Guu deluxe do końca i dalej. Streszczenie serii jest świetne " dżo szok hahahahaha banyai hyuu hyuu don don don don hyuu hyuu don don" I wyjątkowo się z nim zgadzam. Generalnie nie mam pojęcia jak mogę to oglądać, ale tym razem zauważyłem że Weda ma momenty, ba cale anime ma momenty w których wygląda całkiem poważnie. To jest wielka tajemnica, jak ktoś potrafił zgrabnie napisać opowieść o torturach psychicznych, ubrać to w komedię i dać temu jakąś nitkę fabuły, która jednak to wiąże w całość.
Swoja drogą gdzie final ma zakończenie!? (jeszcze do tego nie doszedłem ale ja to wiem , wryte w pamięć)
Kino's Journey ova 1 i 2
Dwa dodatkowe odcinki świetnego serialu. Pierwszy pokazuje nam początek, chwilkę po wydarzeniach z początku serii, lub raczej ze wspomnień. Bardzo fajny odcinek. Zwłaszcza dlatego, że ukazuje ewolucję wizerunku uratowanego dziecka w stronę silnego podróżnika. Zwłaszcza przyczyna obcięcia włosów była dobra. Poza tym ciepła postać "nauczycielki". Drugi odcinek nazwał bym "kosztami utopii". By ktoś mógł żyć, ktoś musi cierpieć i lepiej by ten pierwszy żył w nieświadomości, inaczej cały pomysł legnie w gruzach. Chorzy stracą wolę życia. Niestety kosztem utopi jest tajemnica jej cienia i każda wścibska osoba również musi zostać ukarana. A ten odcinek pokazuje te cienie bardzo wyraźnie.
Obydwa odcinki są dosyć fajne i na prawdę trzymają poziom serii. Nanami - 17-10-2011, 15:22 Temat postu: Mawaru Penguindrum 14
Eeeee.... OK, ja czułam w kościach, że tam nikt nie jest normalny, ale... ale... jej.
Ciekawe co się stało, że Himari aż tak nie jest w stanie się pogodzić z double H. A może to jest klucz do jej wyzdrowienia?... A może nie. I ta napaść na starszego braciszka. I emo Shouma - ładne pranie mózgu! No i wreszcie creepy stalkerka zdała sobie ostatecznie sprawę kogo tu kocha. I nie ma to jak kobiece pogaduszki po złamanym sercu przez faceta----- eee, ale to nie tak miało być.
Momoka to dopiero musiała być creepy, skoro Yuri twierdzi, ze az tak do niej podoba jest. o________o
Ej no, ale nie mówie ze pierwsza miłoscia Yuri była Momoka. Ale jeśli nie to kto... I jezu, gwałt na nieletniej, na dodatek homo gwałt. Brrrrrrrr. I czyżby Himari nie była przyrodnia siostra dwóch braci? Czy może to jednak cholerny incest?
No, to teraz tylko czekam aż Akira Ishida pokaże swoją prawdziwą twarz. Dajesz! I pewnie rzuci "wiem o tym".
Incest, gwałty, czarna magia, pingwiny, yuri, fanserwis... czego można chcieć więcej?
Ja się pytam, czy gdzieś tu było yaoi? Bo nie pamiętam. Tren - 17-10-2011, 15:35 Temat postu:
Bo jak zauważył Daer istnieje całkiem realna szansa, że Yuri jest hermafrodytą...
Sofrimento - 17-10-2011, 18:27 Temat postu:
Ja oglądam aktualnie "NANE" ; )) Tren - 17-10-2011, 18:36 Temat postu:
A ja przypominam, że zgodnie z regulaminem jednolinijkowce nie są mile widziane na tym forum, a temat nie służy wyliczaniu co się ogląda, a jakiemuś konstruktywnemu komentarzowi do tego co się ogląda.
kokodin - 17-10-2011, 18:59 Temat postu:
To ja napiszę coś więcej :P
Beelzebub epizod 38 (i już mam 2 linijki plus jeden enter :P)
Generalnie śmieszny odcinek, numer z kostkami lodu po prostu mój, podobnie jak piosenka z endingu. Wychodzi na to, że wszyscy w rodzie demonów to porąbani otaku i tylko młody ekshibicjonista może to zmienić. W każdym razie zagłada świata nam nie grozi.
Infinite Ryvius całość
Kurcze Folwark Zwierzęcy, nie no ja nie mogę to było takie nudne z początku.... Uściślając, pierwsze 2 odcinki w miarę ciekawe, potem 12 nudnych kilka ciekawych przewrotowców i dalej nuda po finał by podkręcić się na kolejne 2 odcinki i znowu jeden kompletny ziew.
Temat owszem ciekawy, ale postaci schematowe jak kołki. A już nie powiem nic o braciach. Wiele postaci bez sensu. Andrzej co oni z tobą zrobili, poco te szpilki?!!(heloł ale to nie imię dla tej panienki) Gdzie rzepy i jak się to zamyka :] A tak w ogóle dlaczego nie można tego zdjąć? Czy będzie Elfen Lied na statku? Kałamarnice w kosmosie? Czemu nie. Nie trafiony tytuł, ale sam tego chciałem. vries - 17-10-2011, 19:21 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Nie trafiony tytuł, ale sam tego chciałem.
Trzeba było Gundamy z UC oglądać. W zasadzie tylko pierwszy jest słaby.
A ja sobie robię rewatch Glass Heart. Nie skończyłem tego ostatnim razem, bo jest to jedno z tych anime, które były tłumaczone latami.
Glass Heart 1-10
Main story - czyli wprowadzenie do serii. Od tej pory zaczyna się klasyczny City Hunter. Ale trzeba przyznać, że ta część daje radę. Mówiąc szczerze nawet trochę tęskniłem za Ryou. Taki typowy bohater anime w starym stylu.
Gintama 230 - taaaak... kobietom nie powinno się dawać telefonów komórkowych do rąk. kokodin - 17-10-2011, 19:54 Temat postu:
Gundamom mówię nie :P Zawsze tak było i zawsze będzie, chyba że kiedyś moje bezsensowne podejście do tematu uniwersów gundama jakoś się przełamie.
vries napisał/a:
Glass Heart 1-10
Main story - czyli wprowadzenie do serii. Od tej pory zaczyna się klasyczny City Hunter. Ale trzeba przyznać, że ta część daje radę. Mówiąc szczerze nawet trochę tęskniłem za Ryou. Taki typowy bohater anime w starym stylu.
Mnie to brzmi jak Angel Heart, które oglądałem już wieki temu. Zmyłka w tytule? vries - 17-10-2011, 20:23 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Mnie to brzmi jak Angel Heart, które oglądałem już wieki temu. Zmyłka w tytule?
Ugh... fakt. Wszytko przez to, ze w anime na początku wiąż gadają: Glass Heart i Glass Heart. Ech... kokodin - 18-10-2011, 16:39 Temat postu: Arc the Lad do epizodu 11
Całkiem przyzwoite jak na nisko notowany serial. W sumie jak na razie nie mam się bardzo czego przyczepić, gdyż lubię ten schemat. Wylosowałem sobie ten tytuł kompletnie przypadkowo i nawet nie żałuję. Generalnie boję się tylko zakończenia :]
Engrisz Ika Musume!? epizod 4
Nie no jak usłyszałem Cindi to myślałem, że padnę na miejscu. Ona mówi po angielsku i szczerze mówiąc, śledząc tę wymianę ciosów w stronę Eiko, turlałem się w środku. I jeszcze ten Lenon na końcu :] Nie było ciągle tego czego mi brakuje w tym sezonie, ale było wszystko co jest potrzebne by mnie zaspokoić. Gajcie spokój jak takie coś jak Ika ma zdolności lingwistyczne na takim poziomie, to tylko lenistwo i luki w charakterze ograniczają jej inwazje świata. Gdyby nie próbowała siłą tylko intelektem to już by było po nas.
Last Exile 2 epizod 1 (tak to już)
No nareszcie. Narobili smaku już latem a dopiero teraz coś da się zobaczyć. Jakoś nie bardzo widzę aby świat był ten sam. Gdyby nie Dio to widział bym w tytule "nowe pokolenie", chociaż gildia mogła mu namieszać w genach i zrobić go 10 razy mniej podatnego na starzenie się. Generalnie to jest od początku dziwne. Poprzednio mieliśmy tytuł o jednym statku korsarskim i wielkiej wojnie listonoszy z naukowcami na tle konfliktu etnicznego. Teraz mamy kompletnie inne frakcje, regularne statki pirackie i kompletnie inne modele vanshipów. Jejku jak mnie wkurzyło to że w przerywniku było "lasto" a nie "last" Ghghgyuuuyy!!! Jakość krajobrazów jest jak poprzednio super, przynajmniej na razie, z bazą piratów nawet przesadzili. Projekty pojazdów spoko, ale te ruchome części, jakoś tak to niezgrabnie wyszło. Śmigła się kręcą za wolno a "żądło" vespy rusza się za płynnie. Powietrze nie istnieje, czego dowodem jest ubiór Fam. W vespie niema podłogi co pokazali, więc każdy zryw powinien skutkować kiecką w oczach. Po pierwszym odcinku nie da się nic powiedzieć o fabule, poza tym, że jakaś chyba jest.
Co mi się podobało:
Tytuły odcinków są po angielsku i nadal czytają je tak samo.
Projekty pojazdów są szczegółowe i chyba nawet części są genealogicznie podobne do poprzednich.
Dużo ruchu na ekranie, sceny batalistyczne z użyciem sporej liczby obiektów.
Jak na razie postaci są lekko niewyważone, może się przyzwyczaję, ale nie lubię babskiego głosu Dio w japońskiej wersji (jakoś angielski głos mi do niego bardziej pasował, chociaż też był bezpłciowy).
Za jakieś dwa odcinki dopiero będzie można coś powiedzieć, gdyż ten był z cała pewnością podrasowany jako pilot. ale jak na razie na plus, mimo że to kontynuacja. Serika - 18-10-2011, 22:33 Temat postu: Last Exile, seria druga, odcinek pierwszy
Mam taki sentyment do pierwszej serii, że nie mogłam sobie darować, ale czuć, oj czuć, że dawno nie oglądałam anime. Pierwsza scena i opening tak mnie przytłoczyły ilością fanserwisu, że wyłączyłam odtwarzacz i poczekałam dobrych kilka godzin, aż ktoś mi powie, czy w ogóle warto to dotykać. No niestety, na fanserwis nie jestem uodporniona w ogóle, a to, co zrobili z Dio w openingu było chyba jeszcze gorsze >_>
Na szczęście dalej jest lepiej. Główna bohaterka jest w porządku, księżniczki ujdą, a Dio zachowuje się jak Dio - co jest bardzo pozytywne, bo w końcu dla niego to oglądam :D Oczywiście nie wyjaśniono, co on tu robi jakimś cudem, ale mniejsza. Grunt, że było sporo akcji, a zawiązanie fabuły wygląda całkiem obiecująco. Poza tym grafika mi się podoba, chociaż niespecjalnie zmieniła się od czasów pierwszej serii.
Zobaczymy, póki co będę oglądać dalej. kokodin - 18-10-2011, 23:58 Temat postu:
Serika napisał/a:
Poza tym grafika mi się podoba, chociaż niespecjalnie zmieniła się od czasów pierwszej serii.
I to jest akurat plus :P Gdyby zmienili kreskę a nie tylko poprawili rozdzielczość (to jest prawie 4 razy większe i bardziej szczegółowe) To bym zgubił kolejną plombę na odgryzaniu czyjejś głowy :] Slova - 19-10-2011, 15:30 Temat postu:
Z rozmowami o LE zapraszam tutaj http://forum.kotatsu.pl/tematy44/1225,30.htm#280702kokodin - 19-10-2011, 20:14 Temat postu:
Apropo Last Exile. Właśnie skończyłem Arc the Lad. W moich oczach finał był właśnie skrzyżowaniem Last Exile i Blood+ Zwłaszcza te pojazdy latające i motyw przepotwarzania obywateli w potwory. Generalnie chałturka całkiem przyjemna, schematyczna i lekka. Od ktoś chce zniszczyć świat a drużyna dobrych wygnańców che to powstrzymać bo bla bla... Ale mimo wszystko fajnie się oglądało , zwłaszcza kompletnie nie wiedząc co się ogląda :]
Generalnie trójka z plusem. vries - 19-10-2011, 22:29 Temat postu: Mirai Nikki 2 - w OVA fajniej rozegrali scenę pocałunku. Nie pasuje mi trochę głos Yuno. Powinno być w nim więcej ekscytacji. Ona przecież jest totalną wariatką. Ale cóż... jak się nie ma co się lubi...
Poza tym oglądam Dragon Balla. Na razie jestem na 28 odcinku. O jejku... jak tu fajnie wychodzą kanony shounen. Bohaterowie z dziwnymi problemami, zboczeńcy i pojedynki. Co prawda animacja ma cąłe 5 klatek na sekundę, ale można to serii wybaczyć. MaDeR Levap - 20-10-2011, 00:25 Temat postu: Hen Zemi. Ten cichy wrzask, który słyszycie, to odgłos umierających miliardami neuronów. I, uhhh, nie mam nic więcej do dodania w temacie. Ocena? Jaka ocena? kokodin - 20-10-2011, 01:09 Temat postu:
No w końcu skoro tytuł jest Hen Zemi co w którymś odcinku rozwinęli do Hentai Seminary oznacza to że:
1. Tytuł jest borderline hentajem
2. Adresowany jest do starszych osób, które już się z tego będą śmiać.
Ale po ovce zapowiadało się znacznie ciekawiej, zwłaszcza opening.
Dobra a ja powracam z ciemnej strony edukacji o genezie ludzkości.
dowiedziano się że :
Człowiek - mieszaniec dwóch skłóconych ras kosmitów, kobietopodobnych oraz robotopodobnych w płynie. Księżyc był kiedyś teraformowany i w pełni zamieszkiwalny. Pas asteroid w układzie słonecznym jest dziełem awarii działa kosmitów. A mężczyzna jest nieudaną formą życia :]
Oczywiście całą tą wiedzę pobrano z dwóch pierwszych Gall Force
Generalnie to to przypomina Batelstar Galactica, chociaż stada dziewczyn , najlepiej czujących się w samych majtkach lub nago (i to w kosmosie) jakoś do mnie nie przemawiają.
I teraz pojawia się pytanie: Czy kolejne części wytłumaczą, skąd się biorą dzieci? (bo jak widać ocalali bohaterowie z pierwszego filmu jakoś sobie poradzili) Enevi - 20-10-2011, 18:50 Temat postu: Un-Go 2
Heh. Znowu mało wciągająca zagadka. Tym razem o zabójstwie pewnej pani i dlaczego związany był z tym pewien zespół. Niby w miarę niespotykane te motywy, ale tak mdło to przedstawiają, że aż odechciewa się oglądać, zwłaszcza jeśli drugi odcinek fundują ten sam schemat... i tak pewnie do końca będzie. Wszyscy byli drewniani dzisiaj. A szkoda...
Guilty Crown 2
Postrzelali, powybuchali i poznali nowego psychopatycznego blond wroga. A: i jeśli góra nie przyjdzie do Mahometa, to Mahomet wybiera się do rzeczonego wzniesienia, czyli epizod szkolny czas zacząć.
Czy Shuu jest na tyle głupi, iż myśli, że Przedsiębiorca Pogrzebowy tak łatwo da mu odejść? Jasssne. Chłopak nie podejmuje współpracy, ale już następnego dnia(?) w jego klasie zjawia się Inori.
Słowem nuda i czekamy na sensowniejszy rozwój wydarzeń. Smk - 21-10-2011, 00:23 Temat postu: Macross Frontier kinówka numer dwa.
......
Damn you, Kawamori. kokodin - 21-10-2011, 01:09 Temat postu:
A ja widziałem, Battlestar Galactica, Terminatora i odrobinę Armitage III w jednej serii filmów/ovek. Gall Force jest zupełnie czymś innym niż myślałem. Nie dość, że w oprawie oldschoolowego sf przemielono motywy genezy ludzkości, jak i armagedonu, typowego popędu człowieka do samozniszczenia i innych takich pierdołek. To dodatkowo Jeden android dopilnował by genetycznie bliskie kopie pierwotnych bohaterów po x set latach znowu grały pierwsze role. W sumie New Era miała kopie wydarzeń i postaci z pierwszego filmu i tylko cel podróży był inny, przygody podobne. Już dawno twierdziłem, że człowiek to najgłupsza małpa we wszechświecie i całe Gall force generalnie to potwierdza. Pozostał jeszcze ostatni fragment układanki. Który niestety już będzie bez kiepskiego dubbingu :] Zobaczymy ile można popsuć po latach :P
Jeszcze tylko megazone i ad police i będzie można brać się za scrumble wars (i cały uniwers z głowy) Fanimator - 21-10-2011, 13:09 Temat postu: Fate/Zero odcinek 3
Szczerze żałuję że pierwsza seria nie została zrobiona tak dobrze od strony technicznej. Bo kreska, muzyka, ogólnie klimat jest super. Tylko trochę czuję się dziwnie, bo można powiedzieć że czytam książke której znam zakończenie <.< Daerian - 21-10-2011, 15:38 Temat postu:
Cytat:
Szczerze żałuję że pierwsza seria nie została zrobiona tak dobrze od strony technicznej. Bo kreska, muzyka, ogólnie klimat jest super. Tylko trochę czuję się dziwnie, bo można powiedzieć że czytam książke której znam zakończenie <.<
Oj możesz mi wierzyć - nawet wiedząc co dzieje się na początku Fate/Stay Night daleko do pełnej świadomości jak dokładnie skończy się Zero... Urobochi się postarał :D Gamer2002 - 21-10-2011, 16:16 Temat postu: Bakuman s2 3
Fukuda Team's episode is awesome episode.
Dobrze że inni autorzy już wracają (choć Nizuma i tamten leniwy geniusz już byli w pierwszym). Podobało mi się jak Mashiro przypomniał Fukudzie że sprawa dotyczy członka jego drużyny i generalnie całe przejęcie się swymi rywalami.
Horizon 1-2 na oficjalnych subach
Nie miałem czasu by za to wcześniej się zabrać a jeszcze czeka mnie trzeci odcinek ;P
Oficjalne napisy sensowniej wyjaśniły mi co zacz z tym całym powtarzaniem historii (w przyszłości osiągniemy stan boskości ale wszystko schrzanimy i gdy znowu staniemy się ludźmi na Ziemi wpadniemy na pomysł by powtórzyć historię, która doprowadziła nas do boskości, tylko że oczywiście znowu wszystko schrzanimy ;P) a drugi odcinek wyjaśnił to dalej i pokazał kto tu jest potencjalnym głównym złym. Oczywiście to Prezydent Papież by Japonia mogła być jednocześnie ciemiężona przez dwa zachodnie tytuły ;P
Na razie czekam na odcinek 3 ale wygląda na to że te pierwsze 3-4 odcinki mają być komedią + świato-tworzeniem. Problem polega na tym, że twórcy zbytnio przesadzili z zakręceniem światem.
Odcinek drugi miał też skupienie na jednej postaci i ukazał o co jej chodzi i biega dość szczegółowo, ale mam nadzieję, że jest ona rzeczywiście istotna, bo trochę tych postaci na pojedyncze odcinki mają ;P
W sumie MC jak nieco poważnieje brzmi nieco Lelouchowato.
O wrażeniach z odcinków Gundam AGE będę dalej pisał w temacie serii jeżeli kogoś to interesuje :P. Smk - 21-10-2011, 21:14 Temat postu: Horizon - bogowie, jakie to randomowe. Za to ma poringi, inkuby i wiedźmy na miotłach. I'm sold.
Guilty Crown - na razie nie widzę wielu punktów wspólnych z GC, jak mi net sugeruje. Główny bohater taki sobie, główna bohaterka taka sobie. Za to ciuszek głównej bohaterki mniam, a lokalne bisze zapowiadają się na radosną bandę skurczybyków. Może być ciekawie. Plus fajny świat przedstawiony, przemyślane mechy, póki co ciekawy ruch oporu i uroczy pomniejszy boss. I moc MC która ma okazję być czystym mordem na otoczeniu. Jak tego nie skopią, oczywiście.
Persona - poprzedniej ekranizacji nie tykałem, wciąż szukam czasu na przejście gry. Po pierwszym odcinku wiem iż będę oglądał. Also, Igor.
Wspomniany wyżej Macross Frontier Wings of Goodbye - hype w moim wypadku zrobił swoje - dosłownie wyskakiwałem z butów wczoraj. Na nieszczęście, twórcy popełnili jeden, jedyny błąd. Film jest świetny, nowa historia, nowa animacja, stara animacja nie rzuca się w oczy, nowe piosenki, mało quality, macki, zajebistość i samczość pewnych osobników. I tak do ostatnich, ostatnich minut filmu. Ba, napisów nawet.
Po czym następuje czysty rage fanów któregokolwiek z shipów - film nie rozwiązuje żadnego romansu - ani głównych pairingów, ani pobocznych, nic! Na bogów! Za co?!?
Urawa - 21-10-2011, 21:34 Temat postu:
Cytat:
Persona - poprzedniej ekranizacji nie tykałem, wciąż szukam czasu na przejście gry. Po pierwszym odcinku wiem iż będę oglądał. Also, Igor.
Poprzednią ekranizację (tzn. Persona: Trinity Soul) możesz śmiało oglądać, jej związek z grą jest szczątkowy. Podobnie rzecz się ma z Shin Megami Tensei: Tokyo Revelation. Nanami - 21-10-2011, 22:11 Temat postu: Nodame Cantabile Finale
Wreszcie skończyłam! Z pewnymi przerwami, ale jednak. Jaka miła symptyczna seria z parą dziwaków... Taka naprawde dziwna ta seria, a jednocześnie taka AWWWWW. I muzyka klasyczna. Mrrrrr. Te zawijasy na końcu były takie eee (ymmm Egipt, tak?), ale inne były naprawde fajne, np. żałuje że tak bardzo organiczyli wymianę zdań między
psorem Auclairem a Stressmanem.
I do jasnej Anielki, jestem pewna że pod koniec 10 odcinka Chiaki postanawia, że odpowie "tak" Nodame na jej proszenie o rękę. I gdzie w następnym jest?! NIE MA. A przynajmniej nie ma słownie. Jest bardziej przez gesty... ale i tak tutaj coś mi zgrzyta. To nie tak powinno wyglądać. No.
Ale ogólnie seria jest prześwietna i taka ciepłaaaaaa~ Smk - 21-10-2011, 22:19 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Cytat:
Persona - poprzedniej ekranizacji nie tykałem, wciąż szukam czasu na przejście gry. Po pierwszym odcinku wiem iż będę oglądał. Also, Igor.
Poprzednią ekranizację (tzn. Persona: Trinity Soul) możesz śmiało oglądać, jej związek z grą jest szczątkowy. Podobnie rzecz się ma z Shin Megami Tensei: Tokyo Revelation.
Przed, po, w trakcie grania? Enevi - 21-10-2011, 23:03 Temat postu: Last Exile Fam Fam - 2
To teraz można zgadywać, co twórcy mają na myśli... Ale przynajmniej się sporo dzieje i nie ma dłużyzn, choć niektóre pomysły są, no... bezsensowne.
Jak choćby improwizowana misja ratunkowa jednej księżniczki z drugą na pokładzie, tak aby w razie czego wróg miał obie... Nie no, młodszej udaje się uciec. Luskinia zaczyna gadać od rzeczy i wygląda na to, że Liliana jest kluczem do Exile jak to dawno temu zdarzyło się być Alice Hamilton, a Luskinia zna odpowiednie wierszyki i kontroluje Exile. Tak że zamiast zbombardowania stolicy Turan, wystarczy wysłać na miasto Exile, które rozniesie je w nicość. I główne trio ledwo się uratowało z baaardzo ztraumowaną księżniczką. Los Liliany pozostaje nieznany.
Ot tyle, za mało informacji, by przesądząc o jakości fabuły, ale nudzić się raczej nie będziemy. kokodin - 22-10-2011, 01:57 Temat postu:
Zobaczono ostatnią poważną część Gall Force, zostało tylko Ten Little.
Czczerze powiedziawszy te gwiezdne wojny z wątkiem alien vs predator i wojną o wojnę kompletnie nie komponuje się z resztą. Gdyby nie tytuł i parę siłowych nawiązań, tytuł byłby kompletnie oderwany. Kiepskie to było, głównie z powodu rewersji do cycastych bohaterek i cycastych dzieci. I właśnie Bohaterek , bo znowu wycięli tych zbędnych reproduktrów, którzy jak na złość jednak pojawiali się jako wadliwy towar (pytanie jak z dwóch x zrobić y) Crap i tyle :]
Ps. Roboty lubią ginąć w trzaskach prądu :P i ogólnie.
Poza tym w ramach kompletnej rozrywki leci znowu Shugo Chara. Ja na tym przesłodzonym tytule płaczę ze śmiechu, pomijając absurdalne smaczki w linii fabularnej i chronologicznej , to jest bardzo dobre anime. Serio. Keii - 22-10-2011, 03:27 Temat postu:
Smk napisał/a:
Persona - poprzedniej ekranizacji nie tykałem, wciąż szukam czasu na przejście gry.
Ale Trinity Soul nie jest chyba ekranizacją bezpośrednią żadnej określonej gry, tylko po prostu anime opartym na tym motywie co gry, o ile się nie mylę. Urawa - 22-10-2011, 14:07 Temat postu:
Keii napisał/a:
Smk napisał/a:
Persona - poprzedniej ekranizacji nie tykałem, wciąż szukam czasu na przejście gry.
Ale Trinity Soul nie jest chyba ekranizacją bezpośrednią żadnej określonej gry, tylko po prostu anime opartym na tym motywie co gry, o ile się nie mylę.
Pojawiają się niektóe postaci z trójki, ale fabuła to zupełnie inna para kaloszy, nie związana z grą. Sam miałem podobne obawy i wcześniej się upewniłem, bo w III i IV na pewno kiedyś zagram (to w zasadzie jedyne istotne elementy serii Persona/SMTi dostępne po angielsku, w które do tej pory nie grałem). Gamer2002 - 22-10-2011, 14:53 Temat postu: GC 2
Akcja była nawet nawet, animacja jest na wysokim poziomie, choć zastanawia mnie skąd Gai wiedział że z blondasa wyciągnie się akurat taką broń, no ale pewnie z czasem to się wyjaśni.
Jednakże tyle było z "Geass na poważnie" gdy pojawiła się catgirl ;P Weźcie trzymajcie się lepiej już grimdarka.
Choć grafiką i sountrackiem można się zachwycać, ale jednak czegoś mi tu brak. Może w innym sezonie bardziej mi się tu podobało, ale nie widzę tu specjalnego gimmicku serii. AGE ma pokryć trzy generacje, Horizon ma tone dziwacznych postaci, LE jest zaś fantastyczno-przygodowe. Gdyby GC trzymało się powagi to byłoby coś, ale nie do końca się jej trzyma i na tym tle wychodzi typowo.
Nie wiem też czy ten konflikt nie będzie czarno-biały, a to nie pasuje do poważnie ukazywanej serii wojennej. Pomijając dyskusje jak to dalej poszło, w Code Geass w 2 odcinku po przeciwnej stronie postawiło Suzaka, którego uważam za niepozbawioną wad, ale wciąż dobrą postać przyjaciela po przeciwnej stronie, który dawał okazje, by ujrzeć przynajmniej parę osób z Brytanni od sympatycznej strony i pokazywał, że Lelouch nie ma absolutnej racji.
Ja domyślam się że w GC Gai taki dobry też nie jest, ale strona przeciwna jest pokazywana tak, jakby chcieli usprawiedliwić wszystko czego on by nie zrobił, zaś MC jest samcem beta który musi zrozumieć że Gai ma racje, a jego główny rywal to niegodny życia psychopata.
Myślę, że jeżeli nie będę miał czasu na oglądanie 5 serii w sezonie to ta jest najbliższa spauzowania. vries - 22-10-2011, 22:12 Temat postu:
Będę równie sceptyczny. Ba! Mnie się nawet muzyka nie podoba. Poza tym faktycznie animacja jest faktycznie bardzo ok. Tylko co z tego, skoro nie ma fabuły. Pierwszy odcinek został zmarnowany na fanserwiśny teledysk, drugi zbyt wiele nie wyjaśnia. Bohaterowie jak na razie są płascy.
Gamer2002 napisał/a:
a jego główny rywal to niegodny życia psychopata.
I to jest akurat pozytywny aspekt. Psychopaci są fajnymi rozwojowymi postaciami. Ale faktycznie motywy działania tych złych muszą zostać ujawnione. JJ - 22-10-2011, 23:07 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
ale nie widzę tu specjalnego gimmicku serii
Ma nim być to całe wyciąganie broni, a jak na razie z wyjaśnieniami pod tym względem średnio... Pan Scenarzysta w CG wprowadzał supermoc o wiele sensowniej, był nawet motyw z Lelouchem "testującym" możliwości Geassa. Tutaj - wyciągamy broń, ale za cholerę nie wiadomo dlaczego akurat taką a nie inną.
Co do konfliktu to imo nie będą raczej się na Tych Złych skupiać - to nie jest seria wojenna, tylko przygodówka o dzielnych rebeliantach. Jeśli już, będziemy mieli wewnętrzny konflikt na linii Gai - Shu. Ten pierwszy robi wrażenie niezłego sukinkota (czy tylko ja mam wrażenie, że specjalnie czekał z wydaniem rozkazu, żeby Shu na własne oczy zobaczył ZUO przeciwników i łatwiej dał się przekonać do walki za sprawę?).
Mnie się odcinek podobał - dużo akcji, lasery (lol), jakiś losowy wesoły psychol. Ogólnie fajna, choć bezmyślna zabawa.
Poza tym z random spostrzeżeń: widać że autorzy nie rzucali słów na wiatr jeśli chodzi o "seksowne plugsuity a'la Eva" :D Poziom fanserwisu wzrasta w tym odcinku znacząco. W zasadzie to wyprężanie się i stękanie Ayase robi się śmieszne. Ale swoją drogą, fajnie że KanaHana tym razem nie musi robić za głos moe retarda. Seiyuu catgirla też nieźle wypada. Gamer2002 - 23-10-2011, 00:46 Temat postu:
Cytat:
Jeśli już, będziemy mieli wewnętrzny konflikt na linii Gai - Shu.
Ponoć w sumie Geass miał być właśnie o konflikcie dowódcy i podwładnego. I jak mówiłem, jestem świadom jaki naprawdę jest Gai. Tylko że boję się, że skończy się to na ciągłym usprawiedliwianiu go a półki przeciwnicy nie są w żadnym stopniu ludzcy, wszelkie idealistyczne opinie Shu będą automatycznie bezsensowne.
Co do nauki mocy - Lelouch zaczął badać Geassa dopiero w 3 odcinku, spodziewam się teraz wyjaśnień co do mocy.
Cytat:
I to jest akurat pozytywny aspekt. Psychopaci są fajnymi rozwojowymi postaciami.
Zbytnio mi przypomina druggies z SEEDa. A oni nie byli fajni.
Nie twierdze że seria jest zła, ale czegoś mi tu brak. Może zwyczajnie nie trafia w moje gusta. kokodin - 23-10-2011, 19:14 Temat postu:
Co oni zrobili z czołówka Pingwindrumów ? Kompletnie mi się to nie podoba. Chociaż odcinek był tak pokręcony, że był fajny, nic nie łapie ale był fajny. Zwłaszcza te dłutka:P
Wreszcie widzimy czym jest "Momoka" i jest fajnie, bo to wiedźma, śliczna mała wiedźma, czarownica. I nawet nie jakaś głupiutka co nie zna konsekwencji swojego postępowania. Prawdopodobnie wypadek w metrze te był jej sprawką, bo za każdym razem gdy czaruje
. Generalnie ja chce wiedzieć "Dlaczego?" i nic więcej.
Beelzebub up to date
No i Kunieda wreszcie jest w paczce Ogi. Przeszła nad tym do porządku dziennego, jakby świat potworów nie był jej obcy. Oczywiście Alandelon dołożył swoje 3 grosze. To anime znacznie przyspiesza, dzisiaj był odcinek o właśnie oswajaniu Kuniedy z potworami a za tydzień przyleci Behemot i zacznie zabijać :P Skoro już wkopałem się w tasiemca to muszę stwierdzić że to mi się całkiem podoba.
Shugo Chara do odcinka 37 czyli tam gdzie zaczyna się robić ciekawie.
Po pierwszym rozdziale wprowadzenia i
Dostajemy całkiem nowe postaci z dość ciekawym podłożem, oraz kilka nowych jajek. Najlepsze w tym wszystkim jest jednak zamieszanie pomiędzy Amu i Utau
Moim zdaniem Nadeszko namieszała swoją osobą stanowczo za mało, zwłaszcza z racji tego kim jest i czego w życiu chce. NecroMac - 24-10-2011, 02:21 Temat postu: Bakuman 2 1 - 4
Tak jak poprzednio mamy małe i duże dramy, warto oglądać choćby po to by poznać jak działa powstawanie mangi i dobrej historii za kulisami. Z niecierpliwością śledzę dalsze losy Ashirogi Muto.
Ben-To 1-3
Że też takie ciekawa sprawa prawie minęła mi koło nosa! Nie dość że bohater ma przyjemny charakter, to jeszcze umie przyłożyć(co ostatnio jakoś rzadko się zdarzą...) do tego mamy walki o obiady. Podoba mi się, że anime to pielęgnuje postawę walki o cel, z zachowaniem honoru, zasad i dumy, ponad wszystko inne w sposób łatwo przyswajalny. Lain - 24-10-2011, 20:09 Temat postu:
Doszłam do wniosku, że nie chce mi się dalej oglądać Guilty Crown, Fate/Zero oraz Mirai Nikki. Chyba wyrosłam z takich serii. -__- Jeszcze zobaczę Chhayafuru i Hunter X Hunter, może te serie mi podejdą.
A na razie mam przynajmniej Glass Mask 2005.
Jak dobrze mieć listę oglądanych serii. Przypomniałam sobie, że kilka miesięcy temu utknęłam na 14 odcinku Yumeiro Pâtissière. Kazumasa - 24-10-2011, 20:16 Temat postu: Fairy Tail-Bardzo słaby, ci co widzieli się nie dziwią
Wolf's Rain-Podoba mnie się jak wszystko od BONES, czyli bardzo Loko - 24-10-2011, 20:44 Temat postu:
Lain napisał/a:
Jak dobrze mieć listę oglądanych serii. Przypomniałam sobie, że kilka miesięcy temu utknęłam na 14 odcinku Yumeiro Pâtissière.
Oj tak. Ja pogubiłbym się nawet w seriach oglądanych na bieżąco, a co dopiero w zastopowanych miesiące temu. Viva moja doskonała pamięć.
Z tego co widzę, ostatnio widziałem 6 odcinków Junjou Romantica. Mówcie co chcecie, mi się to podoba. Usagi-san <3 (aczkolwiek nieco przystojniejszy jest Nowaki, zresztą Hiroki, który jest dość podobny do Light'a, też wygląda nieźle...)
Plus, już jakiś czas temu Berserk. To również mi się spodobało, ale hejterzy i tak będą hejtować. Mroczne, brutalne fantasy, gdzie widząc każdą kolejną postać możemy się spodziewać, że w przeciągu kilku kolejnych odcinków (jeśli będzie miała szczęście) jej głowa rozstanie się z szyją. Bardzo dobrze też, że z anime wycięto scenę w której
bardzo brzydki najemnik gwałci 10-cio letniego Gutsa
oraz samą postać Pucka - chaotycznie dobrego elfa-maskotkę. Aczkolwiek nie przeczytałem jeszcze na tyle dużo mangi, żeby wiedzieć czy mały do końca będzie taki denerwujący jak jest teraz. pestis - 24-10-2011, 21:19 Temat postu: 15-ste Pingwiny
Skrzywiłam się, jak przeczytałam, że jest nowy opening. Ale nie jest źle. Obecny nie jest tak dobry jak poprzedni (bo poprzedni jest genialny), ale nie narzekam. Muzycznie utrzymany w podobnej stylistyce.
Natomiast fabularnie seria ciągle mnie zaskakuje i właściwie prócz kilku luźnych domysłów, nie mam pojęcia jak wszystko się potoczy.
Sam epizod ujawnia kilka ciekawych faktów z dzieciństwa Yuri (pozazdrościć tatusia) oraz przybliża nieco postać Momoki.
Dowiadujemy się, że każda ingerencja Momoki w czyjeś losy ma swoją cenę. Ciekawe więc czy jej śmierć też przypadkiem nie była zapłatą za korzystanie z pamiętnika.
Nanami - 24-10-2011, 21:28 Temat postu: Mawaru Penguindrum 15
Eee... To ktoś tutaj ma naprawdę nierówno pod czerepem. Ok, można zrozumieć teraz czemu, ale nadal to nie powoduje, że czuję do niej jakąś sympatię. Ale fakt, rodzice potrafią nieźle dzieciakom sprać mózg. I taaa, "trzeba" kogoś kochać i szanować, główie z faktu posiadania więzów krwi - rodziców, rodzeństwo. I to takie prawdziwe co potrafi zrobić człowiek, zwłaszcza dziecko, żeby zyskac uznanie w oczach innych. Jak bardzo potrafi się poświęcić, żeby zasłużyć na ta jedna pochwałe. Na akceptacje.
A wątek yuri....... khy. Nie wiem czy śmiać się czy płakać. Jejkuś, bondage... I wiedziałam, że za ścianą. To było łatwe do przewidzenia. Ale dla młodego plus za wparowanie--- choć nie życzę mu takiego pairingu.
I różowowłosy bizon FASCYNUJE.
I pojecynek między Paniami. Fanserwis. Fajny fanserwis. LOL.
I wreszcie się pojawia Momoka! Zakręcona, aczkolwiek sympatyczna. Ciekawe czyje przeznaczenie miało "przesiadkę" na inną linię... Zapewne kogoś, kto miał zginąć w ataku terrorystycznym. Ale za niego Momoka zginęła. I żeby nie było pustki we wszechświecie, to jej miejsce zajęła Ringo...
I kawałek dalszy historii double H.
A co do nowego openingu, to ja tam nic do niego nie mam.
No i czekam aż Tabuki swoją bad-ass stronę pokaże.
I taaaaa znaczenie imion się rzuca w oczy. A przynajmniej Yuri. Na Ringo też liczę (jabłko) skoro ten owoc cały czas stanowi motyw przewodni - czy to w openingu czy tu i tam.
Tirisfal - 25-10-2011, 00:46 Temat postu: Umineko no Naku koro Ni - do oglądania zachęciło mnie czyjeś porównanie do Higurashi no Naku koro Ni które IMO było genialne. Cóż zdecydowanie widać podobieństwo
chociażby przy tej samej historii powtarzanej kilka razy z różnymi wariantami
niemniej Umienko to jednak anime półkę niżej. Jest całkiem niezłe, kilka wydarzeń, zwrotów akcji naprawdę mnie zaskoczyło, a nawiązanie do kota Schroedingera (to nie jest spoiler tak naprawdę ;) ) było... urocze :D. nmrc - 25-10-2011, 06:16 Temat postu:
Kazumasa napisał/a:
Fairy Tail-Bardzo słaby, ci co widzieli się nie dziwią
O tak, zdecydowanie najgorszy shounen jaki widziałem. ( mimo iż widziałem ich (oczywiście połowe skończyłem po 20-30 odc) pewnie z 10 to ten przebija nawet KHR z pierwszych odcinków)
One Piece 1-35, w końcu zdecydowałem się za to zabrać i... podoba mi się! w końcu shounen, którego mam ochotę oglądać. Po tych 35 odcinkach aż tak jak FMA : Brotherhood mnie nie zassał, ale jest ciekawie ...dobre tempo (?), zdecydowanie bardziej mi odpowiada lekkie przeciąganie walk jak bum bum i koniec. No ale idę oglądać bo założyłem sobię, że odrobie przynajmniej z 250-300 odcinków w miesiąc :P Tren - 25-10-2011, 09:43 Temat postu:
Tirisfal napisał/a:
Umineko no Naku koro Ni - do oglądania zachęciło mnie czyjeś porównanie do Higurashi no Naku koro Ni które IMO było genialne.
Tego się nie ogląda, w to się gra. Anime tak pocięło oryginalną historię, że można tylko rozpaczać. Poza tym łuk Chiru zawierający odpowiedzi nie jest i bardzo zdecydowanie nie będzie zanimowany. No i podobieństwa, jak podobieństwa...
W Chiru jest parę solidncyh dowodów, że to jest kontynuacja Higurashi.
Smk - 25-10-2011, 13:45 Temat postu:
Tren napisał/a:
Tirisfal napisał/a:
Umineko no Naku koro Ni - do oglądania zachęciło mnie czyjeś porównanie do Higurashi no Naku koro Ni które IMO było genialne.
Tego się nie ogląda, w to się gra. Anime tak pocięło oryginalną historię, że można tylko rozpaczać. Poza tym łuk Chiru zawierający odpowiedzi nie jest i bardzo zdecydowanie nie będzie zanimowany. No i podobieństwa, jak podobieństwa...
W Chiru jest parę solidncyh dowodów, że to jest kontynuacja Higurashi.
Tak jakby Bernkastel nie była ==' Tirisfal - 25-10-2011, 17:56 Temat postu:
Może i jest jak mówisz, ale nie grywam w japońskie gry, więc z mojego punktu widzenia anime jest "tylko" podobne. Fabuła rzeczywiście czasami wydaje się niespójna, ale da się oglądać i dobrze przy tym bawić. Tren - 25-10-2011, 19:15 Temat postu:
Smk napisał/a:
Tak jakby Bernkastel nie była =='
Wiesz, to że wyglądała wcale nie oznaczało, że to ta sama postać. Dopiero późniejsze wyjaśnienia Lambdy i relację Bernkastel z
na jaw wyszedł prawdziwy charakterek Trollkastel...
kokodin - 25-10-2011, 21:04 Temat postu:
A ja napiszę tak:
tak Tak TAK TAK!!! Rima vs Nagihiko zaczęło się pięknie i ja to kocham.
Innymi słowy dobrnąłem do epizodu 56 Shugo Chara lub epizodu 5 Shugo Chara Doki jak kto woli. Niemniej jednak wojna najlepszej przyjaciółki głównej bohaterki z poprzednią najlepszą przyjaciółką głównej bohaterki
. Nie wiem co to robi w anime dla dzieci, ale ja takie kocham. To jak Ranma przebrany za siostrę Ryogi albo jeszcze co innego, duet MakoXTouma. Generalnie historia zawarta w tym odcinku blednie pod taką dozą dobrze zbalansowanej kłótni o trofeum. Do tego "nowa" postać ma niewyklute jajko i przejmuje rolę mózgu szajki młodocianych obrońców sprawiedliwości. Do tego pierwsze grupowa transformacja, ala powerrangers. :] Nowe moce i nowe animacje transformacji i superciosów.
To jest jednak świetne anime jak by nie patrzeć. Gamer2002 - 26-10-2011, 22:19 Temat postu: Horizon 3
Odcinek o tym jaka to była Horizon i o przeszłości Toriego, + jeszcze trochę exposition.
W następnym odcinku ponoć ma ruszyć akcja, więc zobaczymy, ale źle nie jest.
Tylko kiedy moje ulubione postacie dostaną skupienie? >o
LE:FtSW 2
Rzeczywiście, nawet w grand streamie te google mają na czuprynach a nie na oczach ;p A dorośli w sumie są mniej kompetentni niż w AGE ;P Ogólnie Fam ma przesadzony swój skill, Claus przynajmniej był jedynie kurierem a nie piratem i znał swoje miejsce w szyku.
O ile walki są bardziej efekciarskie, to brakuje mi zaangażowania załogi. Gdzie Mullian po męsku odmawiający swe modły? Gdzie główny mechanik wyskakujący z wielkim działem niczym kapitan Bomba? A tu wystarczy by jeden special agent wszedł na statek i już cała załoga leży w następnym ujęciu ;p
Nie jest źle, nowe LE nadrabia pewnymi względami od starego LE, ale wolałbym, by utrzymywali i stare zalety...
Bakuman 2 4
Tym razem zmagania z nowym edytorem + sublot leniwego rywala, było fajnie. Podoba mi się zaangażowanie twórców, edytora i konkluzja jaką osiągnęli. No i w końcu cały Fukuda Team wydaje już mangi.
Ogólnie obecnie dla mnie jest tak na skali fajności:
AGE >= LE:FtSW >= Bakuman 2 > Horizon > GC
Choć trudno to oceniać bo w niektórych jestem na 2 odcinkach, w innych na 3 a w jednym na 4 ;P 616 - 26-10-2011, 23:50 Temat postu:
Krotko:
Fate/Zero 1-4 - jak na razie najlepiej się ogląda. Może to i bitewniak, ale wiele postaci jest interesujących i łatwych do polubienia, a posłowie Gena Urobuchiego sprawia, że mam wielkie nadzieje.
Bakuman 1-4 wszystko bez zmian, ten sam Bakuman, gdzie romans jest denerwujący ale bohaterowie są sympatyczni a ogląda się to tylko dla informacji o tym jak powstaje manga.
Guilty Crown 1-2 - Nie podoba mi się, że ci źli są jak na razie niereformowalni, licz na to, że to się wkrótce zmieni. No i jak na razie to zbytnio przypomina Code Geass tylko bez nietypowych bohaterów, FABULOUSA, szarej moralności, odsunięcia się od nacjonalistycznych sentymentów Japonii i wywracania klisz na drugą stronę. Ale postaram się to oceniać jako samodzielny tytuł, o ile to będzie możliwe.
Un-Go 1-2: Póki zagadki kryminalne będą ciekawe, póty będzie okej, reszta mnie mało rusza.
Gundam AGE 1-3 - Gundam dla dzieci. Póki będą mi dawać regularnie taki awesomness jak Commandor Buzzard w epizodzie 3, póty będzie fajnie.
Phi-Brain #1-3 - Oj, coś czuję, że to będzie crap, jak na razie schemat goni schemat a zagadek nie można rozwiązywać wraz z bohaterami. Ale za to zachęca mnie do rozwiązywania sudoku.
Persona 4 1-3- No jak do tej pory tu też widać schemat, ale podoba mi się setting, a bohaterowie to nie tacy debile jak w Phi Brain, więc jest lepiej.
Mirai Nikki 1-2 - Ha, to może być niezłe, podoba mi się po raz kolejny rozbijanie standardowego shonenowego schematu, po Deadman Wonderland mam głód na tego typu motywy.
Horizon 1-3 - HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA! Clown trainwreck.
Ogólnie, jak na razie mój ranking:
1. Fate/Zero
2. Mirai Nikki
3. Bakuman 2
4.Gundam AGE
5. Persona 4
6. Un-Go
7. Guilty Crown
8. Phi Brain
9. Gapienie się jak głupi w ścianę.
10. Horizon. fm - 28-10-2011, 16:58 Temat postu: Detective Conan Movie 15: Quarter of Silence - krok wstecz w porównaniu z poprzednią kinówką. Prolog i końcówka są dość efektowne (choć jako podkład pasowałaby muzyczka z Mission Impossible), ale główna część filmu ciągnie się bardziej niż nawet aktualne odcinki serii tv i ma niespójną zagadkę.Twórcy mogli wpaść na lepszy pomysł niż to, że
kobieta po nieumyślnym doprowadzeniu do wypadku swojej siostry będzie czekać 8 lat, aż ocknie się świadek tego wydarzenia, a następnie ganiać go i grupkę innych dzieciaków z karabinkiem snajperskim. Rozumiem, że Japończycy dbają o swoją reputację, ale bez przesady...
kokodin - 28-10-2011, 22:58 Temat postu:
Z przyczyn ode mnie nie zależnych dopiero dotarłem do odcinku 65 Shugo Chary.
Ale przyznam, że epizod 63 był chyba najlepszym pokazem intencji Nagiego i Rimy. Ta wojna te emocje, ta zazdrość i fortele walące się jak domek z kart. Rima pewnie myśli teraz "Co to za typ, skąd on to wie, jak on poznaje że udaję? Jak CHŁOPAK może to wiedzieć?!! Wkurzające grrrr" i tak dalej. I jeszcze ta mina w tej jamie na końcu odcinka. Nagi przerażasz mnie, ty dwulicowy oszuście, kocham cie :p. ja chce więcej takich scen. Hideyoshi przy nim to pryszcz. Niemniej jednak oprócz nagłego najścia Ikta w fabule przeeeestuuuj, filery, masa średnio dobrych lub dobrych odcinków pobocznych. Powolutku zbliżamy się do finału. ale ogólnie jest fajnie.
poza tym zobaczyłem sobie jak działa na ponad 10-cio letnim kompie windows 7 (anime o windows 7 girl też widziałem), po czym odpaliłem na tym parę filmików dla porównania, na xpku wszystkie chodziły. Tutaj jedyny, który działał płynnie był 14 odcinek nichijou, na którym oczywiście poryczałem się ze śmiechu. Kłótnia o rybkę :] i pamiętna scena "transfer student Shinonome Nano". Te oczy , oczy! OCZY! łoj piękne to było. Enevi - 28-10-2011, 23:53 Temat postu: Last Exile Fam Fam 3
Oj... Jakoś zaczyna mieć złe przeczucia i mam wrażenie, że to się w niedługim czasie porządnie rozjedzie. A szkoda, taka szkoda. Ten odcinek utwierdza mnie w przekonaniu, że japońscy piraci długo by nie wyżyli z takim podejściem do biznesu, gdyby zachowywali się tak jak ci tutaj.
- kto będąc piratem pakuje się w międzynarodowy konflikt dla zabawy?
- kto będąc piratem zachowuje się jak beztroska rodzinka (to tak się da?) to są piraci czy pomoc społeczna?
- ok, uratowaliśmy tyłek Jej Książęcej Mości, która i tak ma to gdzieś (no tak traauma), dostaliśmy w spadku statek i to znaczy, że rozwydrzona i kompletnie bezużyteczna księżniczka zostaje nagle członkiem rodziny i obchodzimy się z nią jak z jajkiem. Oczywiście nie mamy w tym żadnego interesu, a nasze życie wcale nie jest takie ciężkie, żeby utrzymywać kolejnego darmozjada. Bo przecież Gildia (to prawie ta sama Gildia, prawda? Czy może teraz Federacja... Nie pamiętam jak to leciało w oryginale w LE) nas ścigać nie będzie jako uciekinierów i przestępców.
No jasne i co jeszcze...
I oczywiście potężna Gildia/Federacja/niepotrzebne skreślić ma charyzmatycznego, bezkompromisowego i dzielnego przywódcę, który poprowadzi ich do chwały blabla...
Nie no jasne... On z nią się przywitał, na pewno mnie zdradza, a ten drugi kolega to pewnie żartuje, że mnie kocha i ja mu nie wierzę, że mówił serio, mimo że zapewniał.
Jak bardzo naiwnym można być? Ten schemat jest wybitnie wnerwiający. Litości >_> Gamer2002 - 30-10-2011, 00:11 Temat postu: GC 3
Eh, coraz bardziej się obawiam że mam rację co do tej serii.
Zacznę od rzeczy dobrych: MC jest ciapą ale przynajmniej trochę myśli, domyślił się że Gai musi wiedzieć kto ma jaki Void a Gai zasugerował, że zajmuje się też biznesem/polityką, może być to ciekawe.
A teraz rzeczy złe.
Kolejny antagonista: psychol. Prawdopodobieństwo, że będzie się zauważonym przez postronnych gdy w biały dzień będziesz rzucał się na ludzi i wyciągał z nich wielkie przedmioty: Powinno być 100% Prawdopodobieństwo, że gestapo rzuci się na światowej sławy wywłokę seksualna o której wiedzą, że jest terrorystką: powinno być 200%. Możliwość żeby dać MC chociaż trochę uznania by pokazać że Gai nie zawsze ma racje:
Jak to dobrze że scenariusz jest dziurawy bo nie lubię tej serii. Od kiepskiej na sile idealistycznej pierdoły różni ją tylko to, że jest po przeciwnej stronie spektrum. kokodin - 30-10-2011, 20:55 Temat postu:
Zabili Zeldę :p Hehehe. Beelzebuba numer 40 przynosi dosyć ciekawe postaci. A w dodatku one nie koniecznie są tam nowe. Przyjaźń Tory i tej rudej też jest jakąś dziwną sprawą. najpierw się tłukli grupowo po gębach a teraz się babrają w stare znajomości. młody demon też dostał niezły wykład od klasowych idiotów. duży szmail :]
Mawaru Pingwin Drum epizod 16
No i dzisiaj nic o głównym wątku (prawie). Tm razem cały odcinek o ... rudej :] Rybki :] i jeszcze ten nawiedzony dziadek z kartką na twarzy. A scena z czapka, szyba i kartką :P:P;p i jeszcze raz :D Nic nie łapię poza tym, że Kanba idzie w ślady rodziców. Mononoke - 31-10-2011, 11:34 Temat postu: Kare Kano całość
Sympatyczne anime. Tak gdzieś do połowy bardzo mi się podobało. Dobrze wyważone wątki komediowe i dramatyczne, szybko wyjaśniające się nieporozumienia między głównymi bohaterami, spójna fabuła. A później wszystko się popsuło. Wątki wyjęte z d... skądś, ciemna strona Arimy (trochę z tym przesadzono moim zdaniem), miotająca się, hałaśliwa Miyazawa i przypomnienia... Miałam ochotę zrobić krzywdę autorom za to ciągłe powtarzanie poprzednich wydarzeń. Anime byłoby krótsze o jakieś 6 odcinków gdyby to wyciąć. I nic nie wyjaśniające zakończenie. Trochę się zawiodłam.
Ścieżka dźwiękowa była za to bardzo przyjemna. Ta wiolonczela, przygrywająca w tle przez większość odcinków, śniła mi się po nocy.
Karigurashi no Arrietty
Cudo! Kocham Studio Ghibli miłością wieczną i bezwarunkową. Choćby nie wiem jak dobre było jakieś anime to więcej niż raz, góra dwa, go nie obejrzę (no chyba że to Ouran, ale wyjątki potwierdzają regułę). A te bajki, opowiadające o potędze przyjaźni i z fabułą wręcz oczywistą, będą nieśmiertelne. Dla mnie na pewno.
Moje reakcje podczas seansu wyglądały mniej więcej tak: "Ojej, jakie to jest przepiękne."
Fantastyczne tła, wspaniała muzyka, niesamowita dbałość o szczegóły. Moje ukochane Sen to Chihiro no Kamikakushi ma konkurencję ^^ kokodin - 01-11-2011, 02:41 Temat postu:
Cytat:
Kare Kano całość
Sympatyczne anime. Tak gdzieś do połowy bardzo mi się podobało. Dobrze wyważone wątki komediowe i dramatyczne, szybko wyjaśniające się nieporozumienia między głównymi bohaterami, spójna fabuła. A później wszystko się popsuło. Wątki wyjęte z d... skądś, ciemna strona Arimy (trochę z tym przesadzono moim zdaniem), miotająca się, hałaśliwa Miyazawa i przypomnienia... Miałam ochotę zrobić krzywdę autorom za to ciągłe powtarzanie poprzednich wydarzeń. Anime byłoby krótsze o jakieś 6 odcinków gdyby to wyciąć. I nic nie wyjaśniające zakończenie. Trochę się zawiodłam.
Ścieżka dźwiękowa była za to bardzo przyjemna. Ta wiolonczela, przygrywająca w tle przez większość odcinków, śniła mi się po nocy.
Z tego co ja się dowiedziałem, to reżyser miał jakieś inne zdanie niż ktoś tam i po prostu odszedł w połowie produkcji. Skończył kto inny i efekty widać. Być może manga jest tym czego tam brakuje, gdyż anime obejmuje tylko pewną jej część, ale dla mnie jest zbyt... Ten reżyser rzeczywiście wycisną z niej to co najlepsze, szkoda że nie dali mu skończyć.
Shugo Chara do końca. Tak wszystko fajnie ale nie rozumiem tego gderania Amu na temat dziewczyn i walki. Wyszła na stereotypową romantyczkę bez charakteru podążającą wzorcami grzecznej dziewczynki. A sam tekst "Walczą bo są chłopakami, nie rozumiem tego bo jestem dziewczyną" był już szczytem stereotypowości (ja widział bym tam kilka sensowniejszych wytłumaczeń). Niemniej jednak główny wróg był genialny, powód całej akcji też.Natomiast wszystkie postaci dostały takie zakończenie na jakie zasługiwały. Szczególnie cieszy mnie rozwiązanie wątku Nagiego. Na pytanie "Dlaczego tańczysz w stroju kobiety skoro jesteś facet, owszem pięknie, ale czy nie lepiej by było gdybyś rzeczywiście był kobietą?" jedyna słuszna odpowiedź to "Tańczę tak jak tylko crossdreser może" Szkoda, że dopiero tak późno zobaczyliśmy Yamato Mai Hime. Zabawa w kotka i myszkę pomiędzy Shugo Charami i ich właścicielami była by ciekawsza, gdyby Tenmary obnażyła swoje prawdziwe transwestyckie oblicze :P Samo krycie się przed kumplami było by ciekawe. Na miano najbardziej wkurzającej postaci zasługuje Daya, przemądrzałe jajko, które udaje, że nie chce się wykluć.
A najlepsze były Miki i Tenmari :P Postaci ludzkie tez były spoko :P A konflikt Rimy i Nagiego był wręcz uroczy.
Last Exile 2 epiziodi 2 i 3
To się raczej kupy slabu trzyma. Aktywacja exila z poziomu ziemi? No proszę bez takich numerów. Alice jest ostatnim kluczem do Exila a tu każde państwo ma mieć swój? Vespy maja silniki z gildiowskich starszipów, to jedyne wytłumaczenie ich parametrów. Stroje dziewczyn je prowadzących czy nawet włosy w pewnej scenie, nie do przyjęcia.(żyjemy w próżni, są tam tylko chmóry) O termice to już zupełnie zapomnijmy. Czy ktoś pamięta jeszcze jaki strój potrzebny był w grand streemie? Teraz starczy czepek.
Projekty pojazdów wyewoluowały za bardzo, Oroborus i Silvana były perełkami, teraz wydają się być rupieciami. W zapowiedzi kolejnego odcinka widzimy znajome kształty czerwonego vandshipa, czyżby jednak fabula miała do czegoś nawiązywać?
Czas pokaże. Gucia - 02-11-2011, 21:51 Temat postu:
Właśnie widziałam Colorful movie. Oczywiście spodziewałam się kontynuacji 15 min komedii ecchi, a tu totalny szok- jakieś okruchy życia, dramat itp. Kurcze, ale mi się podobało. Teraz patrzę, że to trwało 2 h i 7 min, ale nawet tego nie poczułam. Zupełnie jak King of thorn- wciągające i bardzo przyjemne. Prosta grafika i naprawdę ciekawy pomysł. Kolory mogłyby być trochę mniej szarawe, ale mimo to pasują do charakteru filmu. Uważam, że to film warty zobaczenia. Tirisfal - 03-11-2011, 12:07 Temat postu:
A ja zacząłem oglądać Blood+ Po pierwszych trzech odcinkach zapowiada się sztampowo trochę ale zobaczymy jak się rozwinie kokodin - 05-11-2011, 00:21 Temat postu:
Nankuranaisa, poczekaj tylko niech się wyrwą z Japonii a ciekawie się zrobi, bo i do Rosji zajadą i do dalszych części europy aż po same stany. No i przede wszystkim wprowadzą "prawdziwe wampiry" i w nich Lulu.
A ja sobie zobaczyłem kolejny 17 już odcinek Pingwin Drumów W sumie narzekając na nowy opening nie narzekałem na muzykę. Piosenka jest ok, ale zlepki poprzedniej czołówki mi tam nie pasują. W tym odcinku zobaczyliśmy przez kogoś wykrakane złe oblicze Tabukiego i ogólnie znowu zaczyna się robić ostro. Zwłaszcza, że parę osób odkrywa jawną nienawiść do rodzeństwa. A króliki strzeliły focha. Szczerze powiedziawszy chciał bym już zobaczyć przyczyny tej całej zabawy w kotka i myszkę albo chociać sceny śmierci Momoki. Bo może to i jej sprawka.
edit----------------------------------------------------------------------------------------
wpadłem na dość nietypowy pomysł. Zacząłem oglądać Mahoromatic anime sezon pierwszy , równocześnie czytając a raczej kartkując mangę dla porównania. Ku mojemu zdziwieniu, jak większość scen pokrywa się kreska w kreskę, tak ich ułożenie już niekoniecznie. Dodatkowo w mandze dochodzą dodatkowe epizody i wątki. Na dobra sprawę drugi sezon anime całkowicie rozjeżdża się z mangą i zaczyna żyć swoim życiem. Gdyby nie to, że manga jest dość chaotyczna, byćmoże bym ją nawet lubił bardziej niż anime. Jedno da się zauważyć, na papierze było więcej nagości, nawet w pierwszym odcinku w autobusie. Do tego pantyshoty i inne bajerki. Rola Minuwy jest znacząco przebudowana. W anime była znacznie mniej tragiczna, w mandze niestety widać cały ogrom zniszczeń, jakie menagment uczynił tej biednej kruszynce. Wracam do czytania i oglądania, bo samo porównywanie jest ciekawe. NecroMac - 08-11-2011, 02:14 Temat postu: Mirai Nikki ep 5
Widać że twórcy się nie cackają i na każdym kroku szykują niespodziankę dla widza. Nic tu nie jest kolorowe. Ten mroczny klimat, brutalna walka o przetrwanie i ciągła niepewność to dokładnie to czego szukałem!
I nawet ciotowaty MC mnie nie przeszkadza!!
Bakuman 2 ep 6
Mam bardzo mieszane uczucia co do tego odcinka, z jednej strony jestem kompletnie przeciw temu co się tam dzieje, z drugiej zastanawiam się czy zdolny był bym go powstrzymać? niby banalna sprawa(w porównaniu z takim Mirai Nikki), ale Slice of life mają tą magie w sobie. kokodin - 09-11-2011, 20:25 Temat postu:
czwarty Last Exile 2
No i jest dylemat. Co to właściwie jest? Są statki, piękne koślawe steampunki. "znajome" postaci i nawet niektóre pojazdy. Ale fabuła się nie klei raczej zbyt szybko, fanserwis jest nad wyraz widoczny a sama kreska raz jest tak raz inna. Twarz głównej bohaterki jest często trudna do rozpoznania ze sceny na scenę !!! Nareszcie zobaczyłem klasycznego vandshipa, ale dlaczego leciał bez nawigatora? I jeszcze to niepotrzebne "o" w połowie odcinka. Grrrr Grrrr! GRRRRRRR! Dio zrób coś z tym porąbanym serialem!!!
Plusy
Tatiana nadal pilotuje w kombinezonie ze spodniami.
Gonzo wy gamonie, ubierzcie te dzieci bo mi się robi zimno. Gamer2002 - 09-11-2011, 23:55 Temat postu: Bakuman s2 5-6
Well, ciężko nadążać z cotygodniowym terminem pod stałą presją. Mężczyźni chcą jednak być mężczyznami do samego końca. Podobała mi się ostatnia scena 6 odcinka, w sumie kolejne udane na serio potraktowanie głównego wątku miłosnego. Lena100 - 10-11-2011, 14:38 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Gonzo wy gamonie, ubierzcie te dzieci bo mi się robi zimno.
hahaha, dokładnie (ale mi jest zimniej, nie zapaliłam sobie w kominku to teraz mam). Ostatnio zaczęłam się zastanawiać jak one oddychają w tym stateczku jak się rozpędzą i im za bardzo wieje, niepokoi mnie też brak gogli - nic im nie wpada do oczu? I jakim cudem Fam może spać w tym falbankowym kompleciku na gumce i jej się to nie zsuwa jak skarpetki w nocy?
Jednak ostatni odcinek miał parę swoich momentów, czyli - pojawienie się Tatiany i jej vanshipa (szkoda że nie siedziała w nim jej nawigatorka, też dziewczynę lubię), zawiązanie swoistej współpracy między nią, a główną bohaterką, co oznacza, że będzie więcej Tatiany - Yay! I może prowadzić do większego skomplikowania fabuły.
Mroczna strona Dio, który okrzyczał głupią księżniczkę kiedy próbowała zabrać się za pilotowanie ("that was Luciola's place", awwwwww). Chyba nigdy nie znudzi mi się jego chara design i nieobliczalność.
Mirai Nikki 1&2
Dropped. Nic mnie w tym nie urzeka i niespecjalnie trzyma w napięciu. Psychol psychola psycholem pogania, nagle znikąd wyskakuje maido-terrorystka, patrzenie na Deus'a mnie boli, a cały ten wyścig wydaje mi się głupawy.
Towa no Quon 3
O wiele lepszy niż dwa wcześniejsze. Nadal nic specjalnego, tragiczna przeszłość Quona bynajmniej nie dodała mu głębi, za to poważniejsze wyeksponowanie postaci Epsilona (i pośrednio też człowieka, który zajmuje się jego "systemem") wyszło serii na plus. Sądząc po preview,
Generalnie - miło się to ogląda raz na miesiąc, szkoda tylko, że MC taki sztywny.
W sumie powinnam napisać więcej, bo po długim, trwającym cały miesiąc braku komputera, w końcu udało mi się nadrobić wszystko co aktualnie oglądam i oblookać nowy sezon jesienny. Jeszcze tylko Gundam Age i... tutaj następuje pytanko: brać się za Kyoukai Senjou no Horizon? Czy naprawdę jest tak śmiesznie? A Fate Zero? Czy to naprawdę Fate bez tej rudej niemoty i czy wygląda to zachęcająco? Przyznam, że nie byłam zachwycona poprzednią serią i nie orientuję się w realiach gry. Daerian - 10-11-2011, 17:19 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
A Fate Zero? Czy to naprawdę Fate bez tej rudej niemoty i czy wygląda to zachęcająco?
Spróbuj. I nie oglądaj się już za siebie... JJ - 10-11-2011, 18:22 Temat postu:
Lena100 napisał/a:
A Fate Zero? Czy to naprawdę Fate bez tej rudej niemoty i czy wygląda to zachęcająco?
Tak. Zapomnij że Fate/Stay Night kiedykolwiek istniało i ciesz się świetną serią.
Lena100 napisał/a:
brać się za Kyoukai Senjou no Horizon?
Odpowiedziałbym ci na to pytanie, ale szczerze mówiąc sam nie wiem bo zawsze oglądając odcinek jestem zbyt zajęty przeglądaniem otwartej w okienku obok wiki, próbujac zrozumieć O CO DO CHOLERY CHODZI. Idzie mi średnio. Seria jest durna, całkiem fazowa, ma niezłą grafikę ale koszmarny design. Postaci i setting to cyrk na kółkach, w fabule kompletny bajzel i nie pomaga fakt, że twórcy leją ciepłym moczem na każdego, kto nie czytał pierwowzoru i próbuje wydedukować cokolwiek na podstawie samego anime. W zasadzie da się to oglądać, ale nie biorę na siebie odpowiedzialności jeśli przy okazji mózg zmieni ci się w kisiel. Urawa - 10-11-2011, 18:37 Temat postu:
Cytat:
Kyoukai Senjou no Horizon
Ja od tego właśnie odpadłem. Długo starałem się przekonać do tej serii, licząc naiwnie, że twórcy w końcu postanowią wyjaśnić, o co im chodzi. Przez 6 odcinków tego nie zrobili, grzęznąc za to coraz bardziej w absurdzie przemieszanym z chaosem. Chyba nie ma sensu czekać dalej. Melmothia - 11-11-2011, 20:05 Temat postu:
Dwa ostatnie odcinki Uta no☆Prince-sama♪ Maji Love 1000%.
Ło matko, jakie to się nuuudne zrobiło. Co prawda wcześniej też było - od tygodni nie mogłam tego skończyć, ale te dwa ostatnie odcinki to już szczyt wszystkiego. Pewnie nadal bym nie skończyła, gdyby nie to, że jednocześnie czytałam książkę... Przedostatni odcinek to gadanie, rzucanie emocjonującymi się postaciami po ekranie, gadanie, złoszczenie się, gadanie, przepraszanie, gadanie. I gadanie. Stali naprzecie siebie i gadali prawie przez cały odcinek. Żeby jeszcze dialog był jakiś znaczący, ale gdzie tam, po najmniejszej linii oporu i schemat. Ostatni odcinek to też gadanie i jeszcze więcej schematu. Oraz kosmiczne przyspieszenie, żeby zakończyć koncertem. kokodin - 13-11-2011, 10:54 Temat postu:
Jako że nikt się nie kwapi.
Mawaru Pingwin Drum epizod 18.
Sceny rodem z Baccano, z tym, że tutaj nie aż do tego stopnia. Ręce nastolatków są bardziej wytrzymałe niż dorosłych :P Dobra ale mniejsza o Kanbę , najważniejszą kwestię w serii miała tutaj Himari a drugą pod względem ważności Ringo. Zaczynam się zastanawiać czym był by świat bez Momoki :] (broiler?) Nareszcie ta klatka z czołówki wpadła w kadra. Ogólnie coś chyba zaczyna się rysować w tej seterce chaosu. Finałowa walka dwóch zazdrosnych kobiet o notatnik, też chyba się zbliża.
Tenchi Universe tv
Dlaczego wszystkie serie z tego universu mają genialne okładki i dosyć pospolite wnętrze?
Dual też wciągną mnie głównie czołówką. Jak zwykle okazało się to kiepską haremówką Nie mam nic przeciwko wątkowi haremu ani temu fabularnemu, ale ich proporcje i nastawienie serii na kompletnie monster of the week... Powiedzmy że spodziewałem się większej składności fabularnej, bo tu raptem 6-7 odcinków miało sens. A tak poza tym seria jest całkiem udana jak na swój rocznik, czołówka jest zadziwiająco dobra, design postaci bardziej współczesny niż się spodziewałem (tak o 2-3 lata) Ghost in the Shell jest z tego roku, graficznie przepaść. Trochę więcej sensu i na prawdę polubił bym tą serię. A z właśnie wymienionych powodów, trudno mi jest wgryźć się w ten univers.
Last Exile 2 epizod 5
Lena100 napisał/a:
niepokoi mnie też brak gogli - nic im nie wpada do oczu?
No i masz gogle, tylko co one szyły? Generalnie to się wcale nie robi mniej porąbane i nadal kuleje graficznie. A zimno jest tylko w nocy :P i też nie z każdego pokładu. Stare postaci są skopane ale i tak są ciekawsze niż nowe, ale jednego im nie daruję. Tam są inni mechanicy grrr. Jakieś skrzyżowanie loli z biszami i jeden Olaf :P Mechanik powinien być duży, barczysty, łysy i ze szramą na gębie, nie takie wymoczki. I kto tam jest zły? Brak gildii powoduje, że nowe złe są tak na prawdę dobre, ale to dobro rozpowszechniają siłą. Jakoś ciemno widzę prosty sens tego sezonu, poprzedni sens miał od początku a to po pięciu odcinkach nadal bagno. Nowy trend? MaDeR Levap - 13-11-2011, 21:06 Temat postu:
Różnorodne endingi z Sora no Otoshimono zasługują na o wiele lepsze anime niż ten beznajdziejnie głupi chłam z humorem iście toaletowym. 3/10, a i to z łaski.
Nyan Koi - 4/10 za koty i nie bycie tak głupim. Dalej to jednak kiepska haremówka.
Special A - przyzwoicie zrobiony, ale nic specjalnego. Przynajmniej to nie haremówka - każdy z bohaterów tu sobie kogoś innego znajdzie. 5/10.
Hoshizora e kakaru hashi (jestem w połowie) z tego wszystkiego na razie wygląda najlepiej pod względem jakości wykonania. Tak, jeszcze istnieją haremówki, które da się oglądać. Nie wiem, co tak recenzent Tanuki się uwziął na brata...
...jak ja nie znoszę prawa Sturgeona. :( kokodin - 14-11-2011, 00:31 Temat postu:
Wszystkim którym podobał się drugi sezon baka testów polecam uważne obejrzenie jeszcze raz pierwszego sezonu :P Postanowiłem sobie porównać, czy rzeczywiście miałem rację objeżdżając drugi sezon odcinek po odcinku. I teraz już wiem. Mimo że się mocno nawet łączą to w pierwszym sezonie było tyle zabawy drugim i trzecim planem(głównie cienie postaci z innych anime lub całe sekwencje z evangeliona i eureki) w każdym odcinku co w drugiej serii razem wziętej. Do tego Hideyoshi :P i cała ta fabularna strona wygląda znacznie lepiej. Przy takim pierwszym sezonie, nie wiem jak bardzo musieli się postarać by drugi tak spaprać. :P
I to by było tyle na wczoraj. Clair deLune - 14-11-2011, 14:39 Temat postu:
Rzuciłam okiem na pierwsze odcinki sezonu drugiego Code Geass, bo mi się tęskno zrobiło. Jak zwykle do refleksji zmusza mnie najmniej istotna kwestia, a mianowicie - dlaczego twórcy byli tacy niesprawiedliwi, że wszystkie kobiety obdarzyli bimbałami jak w okresie laktacji, a faceci mają boleśnie płaskie krocza? Salva - 14-11-2011, 15:11 Temat postu:
Clair, cycki cyckami, ale na krocza to nie zwróciłam uwagi. Może stąd ich wygląd? Zaburzenia funkcjonowania jąder, ewentualna kastracja...
A ja wczoraj obejrzałam ostatni film Eden of The East i jestem bardzo rozczarowana. Był bardzo dziwny, akcja z kapciem była cudowna i podbiegnięcie Saki pod koniec. Ale ogółem nie podobał mi się ten film. Clair deLune - 14-11-2011, 15:17 Temat postu:
Cytat:
Clair, cycki cyckami, ale na krocza to nie zwróciłam uwagi. Może stąd ich wygląd? Zaburzenia funkcjonowania jąder, ewentualna kastracja...
Suzaku to zapewne wnęter, nie widzę innej możliwości, skoro tak swobodnie popyndala w obcisłym kombinezonie.
Właśnie mi się ładuje pierwszy odcinek Les Miserables : Shoujo Cosette. wa-totem - 14-11-2011, 16:33 Temat postu:
Salva napisał/a:
ostatni film Eden of The East
Ostatni czyli drugi?
Jest jeszcze trzeci, czyli filmowa wersja serialu z komentarzami Saki i całej reszty objaśniającymi pewne kwestie. IMO bardzo dobry pomysł, tylko czemu tak późno.
...albo ja jestem zbyt zamerykanizowany, że chciałem happy endu zamiast Saki-Penelopy i Akiry-Odyseusza :/
Salva - 14-11-2011, 18:08 Temat postu:
Otóż to Totem-sama, otóż to! Hmm, prawdę mówiąc nie mam pojęcia który to dokładnie był film. Byłam zniesmaczona po seansie i nawet na MAL nie wpisałam. Ooo, to trzeci w takim razie koniecznie muszę zobaczyć. vries - 14-11-2011, 20:41 Temat postu:
Poza tym Mirai Nikki 6- Yuno włamuje się naszemu bohaterowi do domu, by wysprzątać mu pokój i ugotować obiad. YEY!
Gintama 234 - ciąg dalszy radosnego zrzynki z Gundama i SW. Ba, bohaterowie mają nawet fajne uzasadnienie. Za Gintamą stoi Sunrise i za Gundamem stoi Sunrise, czyli nie będzie komu pozywać ;)
Trzeba przyznać, że jeden z lepszych epów. Ale w sumie trudno jest zepsuć odcinek, w którym mamy Katsurę, Eli i Sakamoto.
"Gunsum, ikimasu!" w wykonaniu Katsury rządzi! kokodin - 14-11-2011, 22:01 Temat postu:
I znowu mój wewnętrzny fangirl się przebudził i zażądał "yellow flower". Kurze, dlaczego ja zawsze płaczę ze szczęścia na pierwszym odcinku tego serialu i w dodatku ten pierwszy ending i jego żółty kwiatek. Yazawa-sensei proszę nie trzymaj mnie w takim stanie głodu.
Innymi słowy naszła mnie Nana i naszła mnie ostro. Dawno już tego nie oglądałem wiec głód jest ogromny. Jedyny tytuł tego gatunku jaki widziałem i ... kocham. Może to jest brudne, ciemne i paskudne, ale jest śmieszne żywe i cudownie fabularne. I jeszcze ta muzyka. Proszę was Japończycy, zróbcie mi niespodziankę i zróbcie podobnej klasy serial. Bo zostaje mi już tylko Natsume a to dopiero hen w przyszłym roku.
Czy to przypadkiem nie wyszło w Polsce na dvd? Bo nie mam gdzie wydać zbędnych pieniędzy :P Urawa - 14-11-2011, 22:07 Temat postu:
Cytat:
Czy to przypadkiem nie wyszło w Polsce na dvd? Bo nie mam gdzie wydać zbędnych pieniędzy :P
Nie, nie wyszło. Jak chcesz, to resztki tego co wyszło na DVD w Polsce za niewielkie pieniądze możesz nabyć na www.yatta.plkokodin - 15-11-2011, 00:13 Temat postu:
No i Nane tam można kupić, sprowadzaną. Szkoda tylko, że gdybym kupował za granicą w sklepie wysyłkowym dokładnie to samo wydanie dostał bym za 1/3 tej ceny. Czy ktoś może się orientuje jakie jest cło za filmy na dvd? Keii - 15-11-2011, 01:10 Temat postu:
Cytat:
Czy ktoś może się orientuje jakie jest cło za filmy na dvd?
Ja za kosztującą bodaj 150 zł kinowkę .hacka z cdjapan zapłaciłem chyyyba 50 zł cła. Clair deLune - 15-11-2011, 21:57 Temat postu: Les Miserables : Shoujo Cosette, odcinek drugi i trzeci. Nie mogę przestać tego kojarzyć z Małą księżniczką! Urawa - 15-11-2011, 22:08 Temat postu:
Clair deLune napisał/a:
Les Miserables : Shoujo Cosette, odcinek drugi i trzeci. Nie mogę przestać tego kojarzyć z Małą księżniczką!
I bardzo słusznie. Jedno i drugie to wszak dzieło World Masterpiece Theatre.
Ja zaś obejrzałem aktorską wersję "Space Battelship Yamato". Fajne, wojenne sf, przyzwoicie wykonane, ale jednak ustępuje anime, bo zamiast III Rzeszy z Gamilas wrogami jest jakaś zbiorowa inteligencja. Nie ma stukasopodobnym bombowców, bitwy o Midway i całej masy tego typu motywów. kokodin - 15-11-2011, 23:57 Temat postu:
Odcinanie kuponów, ale to na końcu było śliczne. Ika Musume s2 epizod 06
Po dwóch tygodniach oczekiwania , wreszcie zobaczyłem ukochaną kałamarnicę.
Pierwsze co pokazali, to nic innego jak znęcanie się nad Goro, lub nawet nad widzami. Co prawda był też wątek zwiedzania miasta, ale to były tylko przebłyski. W tej części spaprali kreskę głównej bohaterki a nawet traktowali ją jak nieruchome tło.
Drugi kawałek to opowieść o facetach w czerni, czyli kolejne zboczenie sm Sanae. Nie wiem jak ona wpada na te pomysły. Ogólnie kawałek słaby i przewidywalny jak stado nietoperzy.
Trzecia bajeczka, jejku jakie to było cudowne. Mini Ika Musume big adventure. Oczywiście to był sen, ale czyj? :P Tak tak, też się tego nie spodziewałem, ale pewnie ma to związek z pierwszym fragmentem. Kiutne , śliczne , przecudowne, Banzai , Banzai! , BANZAI!!!. Czekam na sen Nagisy :P
Jak do tej pory było przynajmniej dwie historyjki na poziome zeszłego sezonu (szkoda że nie odcinki) Tego-tygodniowa Mini Ika i o tym jak się mówi po angielsku. Góral - 16-11-2011, 12:26 Temat postu:
vries napisał/a:
Gintama 234 - ciąg dalszy radosnego zrzynki z Gundama i SW. Ba, bohaterowie mają nawet fajne uzasadnienie. Za Gintamą stoi Sunrise i za Gundamem stoi Sunrise, czyli nie będzie komu pozywać ;)
Trzeba przyznać, że jeden z lepszych epów. Ale w sumie trudno jest zepsuć odcinek, w którym mamy Katsurę, Eli i Sakamoto.
"Gunsum, ikimasu!" w wykonaniu Katsury rządzi!
W 12 min. 40 s (około) w japońskiej wersji był BGM z Gundama. Specjalnie zassałem rawa żeby tego posłuchać (przy okazji zobaczyłem preview następnego odcinka, którego znów zabrakło w wersji CR). Nie rozumiem czemu Crunchyroll nie mógł dać właśnie tego podkładu muzycznego, widać musiałby dodatkowo płacić za prawa autorskie.
No i Furuya Tohru jako Elisabeth FTW! MaDeR Levap - 16-11-2011, 20:15 Temat postu: Cat soup - what it is I don't even
Edit: no dobra, dobra... ale sam przyznasz, że ta reakcja najlepiej odpowiada temu, co czułem. Memy i makra są popularne nie bez powodu. :)
A co do samej Kociej Zupy... parę pomysłów było naprawdę, jakby to powiedzieć... nieswoich (karmienie świnki, brrr).
Ogólnie dziwaczne, surrealistyczne i bahdzo niezrozumiałe. Bardziej czy mniej od Angel's Egg? Oto jest pytanie...
Z innych anime, Hoshizora e kakaru hashi dokończone. Ocena wyszła zaskakująco wysoko, bo 6/10, głównie za ostatni odcinek. Reszta jechała od 4 do 5, ruszyło dopiero w ostatnich odcinkach. Przynajmniej nie było prawie wcale (relatywnie do innych anime) "a może, a nie wiem, ślepak jestem" - tylko rzadko spotykany friendzoning z strony faceta.
Tak w ogóle, kiedy to ja ostatni raz widziałem anime, gdzie
Nic więcej?
Ja rozumiem, sam tym grzeszę, ale mimo wszystko to nie 4chan, przynajmniej starajmy się nie mówić makrami (yay, I translated "speaking in macros"! XD)
A ja oglądam BR-box Last Exile. Niby to upscale, ale to co było 3D chyba re-renderowano bo sceny bitew powietrznych wyglądają w HD zabójczo. Ba, nawet tradycyjne elementy jakoś nie rażą, jednak studio zrobiło dobry kawałek roboty - chociaż oczywiście i tak nowa seria Last Exile w porównaniu nokautuje porzedniczkę... kokodin - 17-11-2011, 20:44 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
chociaż oczywiście i tak nowa seria Last Exile w porównaniu nokautuje porzedniczkę...
Ośmielę się nie zgodzić. Owszem modele 3d są bardziej rozbudowane i na cienkich liniach nie widać "schodków", ale moim zdaniem kreska wszystkiego poza 3d kuleje na 4 nogi. Twarze postaci są kompletnie niekonsekwentnie rysowane, zwłaszcza Fam. Nie zdziwił by mnie w którejś scenie widok czyjejś odrośniętej ręki, lub zasłoniętego drugiego oka :P
W pierwszym Exilu rysunki były sporo staranniejsze. Enevi - 19-11-2011, 15:45 Temat postu: Last Exile Fam Fam 5-6
Ekhem... Nowe, kuchenne terytorium... Aha, czyli nawet na Sylviusie nie ma nikogo normalnego, kto by głupiej księżniczce po pysku dał? Sylvana była pod tym względem wiarygodniejsza... Fam może ma talent do latania, ale inteligencją też nie grzeszy...
Nawet zakładając, że tam nikogo nie było... Będąc otoczonym przez wroga praktycznie ze wszystkich stron, ta radośnie krzyczy "Milia!" do przebranej księżniczki po wygranym wyścigu... Po takiej akcji propagandowej z ulotkami chyba powinno się zachować więcej ostrożności, a w ogóle dawać o sobie znać, gdy już zgromadzi się nieco siły pod swoimi skrzydłami. Chyba że księżniczka planuje przeprowadzić się z nowymi poddanymi do kuchni na Sylviusie...
A słowa: "Jedna planeta, jedno państwo, jeden naród" w ustach tego bachora brzmią absurdalnie... Już naprawdę chyba wolę, żeby Fam okazała się zaginioną księżniczką czy coś...
Swoją drogą, ciekawe, czy rozwiążą zagadkę jej pochodzenia?...
Na razie jest ŹLE.
Gundam Unicorn 1-4
O mamo, to ma ładną grafikę, ale jakie toto głupie... Znaczy, no dobra nie jest tak tragicznie, ale te wszystkie teatralne wyznania przypominają mi niebezpiecznie Rean no Tsubasa. Jak długo oni się znają? Nie no dobra, to anime jest... Ale i tak. I ja nie wiem, jak oni wszyscy tolerują głównego bohatera, który rozumu nie ma...
Bo jakoś nie widzę możliwości takiego "odbijanego" od jednej strony konfliktu do drugiej bez jakichkolwiek konsekwencji. Chcemy Unicorna? Proste: łapiemy delikwenta, robimy pranie mózgu i puszczamy na smyczy do walki. Coś mi mówi, że w Czarnym Jednorożcu siedzi nie kto inny jak Marida, ale to chyba łatwo przewidzieć...
I co oni mają z tymi odcinkami wychodzącymi co pół roku? O_o Gamer2002 - 19-11-2011, 16:34 Temat postu:
Cytat:
I co oni mają z tymi odcinkami wychodzącymi co pół roku? O_o
TAKA animacja zajmuje. Tym bardziej że chociażby sam Unicorn jest jedwabiście szczegółowy bo jego projekt powstał gdy nikt nie myślał że będzie w ogóle animowany. kokodin - 19-11-2011, 20:53 Temat postu:
Poddałem się magii tytułu. Plastic Little
Tak właściwie to nie wiem po co ja takie coś oglądam. Ani nie przyzwyczaję się do postaci, kreski czy muzyki. Ani nawet nie zajmę sobie tym czasu, bo 45 minut i koniec. Fabuła młotkowa, fanserwis nie w moim stylu, wrogowie jakieś takie nadmuchane emo w puszcze po konserwach. Wszystko razem wypada średnio. I jakoś nie mam ochoty na nic.
Mawaru Pingwin Drum epizod 19 rety to się niedługo skończy.
Dobra kolejny broiler, kolejne pytania. Kim jest Himari? Dlaczego jest chora? Kim jest Himari teraz, ta obecna? I o co chodzi wszystkim postaciom zamieszanym w pingwindrumski wątek? Jak zwykle każde rozwiązanie przynosi kilka kolejnych zagadek i brniemy w coraz to głębsze bagno. FAJNIE JA TAK LUBIĘ, ALE JESZCZE ODCINEK DWA I MUSZĄ WSZYSTKO WYJAŚNIĆ PRZED FINAŁOWĄ WALKĄ ZE ZŁYM POTWOREM. Oj capslock mi się włączył, ale już nie będę przerabiać na małe:P 616 - 25-11-2011, 03:10 Temat postu:
UN-GO 7 - Embrace The Mindscrew, czyli nie mam zielonego pojęcia co ja własnie obejrzałem. wa-totem - 25-11-2011, 20:09 Temat postu:
Cytat:
UN-GO 7 - Embrace The Mindscrew, czyli nie mam zielonego pojęcia co ja własnie obejrzałem.
Ditto, witaj w klubie. WTFIDON'TEVEN---
Tamayura ~Hitotose~ do piątki
Oh, co mnie u licha podkusiło, postanowiłem sprawdzić kolejną serię... i wsiąkłem totalnie.
Tamayura to absolutnie czysta obyczajówka/okruchy życia, z gatunku "cute girls doing cute girly things", której twórcy stworzyli coś niezwykle przypominającego nastrojem Arię czy Sketchbook ~full color'S~ (na Ciebie i twoją reckę patrzę, fumie!) - coś, co po oglądaniu zostawia niezwykle intensywne wrażenie wewnętrznego ciepełka połączonego z motywacją do mruczenia... idealny ukajacz skołatanych po całym dniu nerwów, z prześlicznymi akwarelkowymi widokami i piosenką Maayi Sakamoto pod tytułem "Okaerinasai" w roli openingu. Mrrrrry. Gamer2002 - 26-11-2011, 10:48 Temat postu: Bakuman s2 7-8
"Bojkot, to cudowne, wspaniałe, a jutro stało się jaśniejsze!"
XD Ten gość niszczy.
Te dwa odcinki były made of win. Nawet sceny z Azuki były albo śmieszne albo miłe. No i starcie autorów z edytorami EKSCYTUJĄCE ;D kokodin - 26-11-2011, 16:57 Temat postu: Mawaru Pingwin Drum epizod 20
Jak w mordeczkę strzelił to się wyjaśnia a świat robi 180 stopni. Było warto czekać na taki odcinek. Wiemy kim jest Himari, wiemy prawie czym jest sekta pingwinów i z kim walczą. Więc tło jest już na reszcie jasne, ale z mapki widać jeszcze jeden zakręt :] Spokojny dobry odcinek wyjaśniający. :]
Last Exile 2 epizod 7
Zdecydowanie wybuchy są fajniejsze ale cała reszta nie dorasta poprzednikowi do kolan, może do pięt. 7 odcinków a akcja nadal jest chaotyczna i luźno powiązana. Fam zdobyła już 2 okręty i żadnego niema w kadrze. (co ona z nimi robi?) vries - 27-11-2011, 00:29 Temat postu: Hypuge Mono 9- postanowiono zaszachraić i trochę pozmieniano historię. I mówiąc szczerze nie wyszło to źle.
Nobunaga nie ginie z rąk Akeechiego, ale zostaje zamordowany przez Hidayoshiego, który musiał się upewnić, ze jego władca zginie. Tym czasem Akeechi już jest w trakcie realizacji swojego buntu i to na niego spadnie wina! Wszystko zgodnie z planem.
Slova - 27-11-2011, 02:28 Temat postu:
vries napisał/a:
Hypuge Mono 9
Ktoś to jeszcze tłumaczy?
Cytat:
Fam zdobyła już 2 okręty i żadnego niema w kadrze. (co ona z nimi robi?)
Nabija w butelkę? vries - 27-11-2011, 08:22 Temat postu:
Cytat:
Ktoś to jeszcze tłumaczy?
Cały czas ta sama grupa. Tak po 1-2 odcinki w miesiącu. Dziewiątkę przegapiłem, została wydana 15-tego listopada. Smk - 27-11-2011, 08:38 Temat postu: Last Exile 2 epizod 7
Zdecydowanie wybuchy są fajniejsze ale cała reszta nie dorasta poprzednikowi do kolan, może do pięt. 7 odcinków a akcja nadal jest chaotyczna i luźno powiązana. Fam zdobyła już 2 okręty i żadnego niema w kadrze. (co ona z nimi robi?)[/quote]
Tnie na żyletki i rabuje z wyposażenia? W trzecin epizodzie była pokazana procedura, bodajrze. Slova - 27-11-2011, 09:54 Temat postu:
Ale oni te statki teraz kradną, żeby zbudować armię. I chyba reszta piratów je odholowała. NecroMac - 28-11-2011, 02:28 Temat postu:
Mały felieton :P długo nie pisałem.
Working !! 1- 13
Łoooo ale to przyjemne anime, pełne humoru, kilka małych romansów. Takie pełne pozytywnej energii! Do tego doborowa i różnorodna obsada. Że też takie cudeńko mi umkneło :D. Nic nie szkodzi, w jeden dzień się nadrobiło XD, teraz nastepny mnie czeka :D
Co tam jeszcze leci
Shana 3
Nudddy ... niby ciekawy motyw na początku z dobrego na zły, ale DLACZEGO maja tak wolne tępo?! litości, przez 4 czy 5 odcinków siedzą nic nie robią i mówią jaka to wielka wojna będzie. niby coś się ruszyło w ostatnim odcinku, ale i tak chyba tylko bleach manga przebija ich w przydłurzaniu...
Un-Go 7
Ten śmiech na koniec odcinka mnie rozbroił. To było poprostu piękne, jak ztrollował biednego Shinjuurou. Odcinek sam w sobie ładnego mindfucka zrobił.
Wpierw myślałem że to jakich flashback z przeszłości, potem grzybki halucynogenne, potem że może Beatricze znudziła się buttlerem ^^. nić jak tylko oglądać następny EP.
Mirai Nikki 7
Poza oczywistymi problemami z tym odcinkiem, poruszanymi w polskim clubie na Malu typu w jaki sposób ten dzieciak, zbudował bombe w liście, która w kilka sekund wypełniła cały dom niezwykle trującym gazem(nie wspominając o tym w jaki sposób zdołał w tak krótkim czasie zatkać wszystkie okna i drzwi) mam jeszcze jeden problem
Minene Uryu - dlaczego ona ich nie zabiła? nie rozumiem tego. To jest dziwne... nie znam nawet najmniejszego powodu dla którego mogła by ona pozwolić żyć Yukiemu i Yuno... Przecież wie jak bardzo są oni niebezpieczni.
Fate/Stay night 1-24
Jako historia sama w sobie oceniam to na 7. -1 za to że mi zespoilerowało zakończenie Fate/zero... Sięgnełem po f/sn z wiarą że jednak skoro prequel jest wydawany po stay night to znaczy że fabuła została tak stworzona że oglądanie serii wedle daty emisji nie zepsuje mi ogladania F/Z. Niestety prawda okazała się inna i niestety muszę z tym żyć. A do wszystkich z was którym podoba sie F/Z a nie oglądali F/SN, powiem krótko cierpliwie czekajcie, aż F/Z się skończy.
Ok, ale wypadało by napisać coś o samym anime.
Schemat z mocarnym bohaterem wiecznie osłabionym w ten lub inny sposób sprawdza się tu całkiem całkiem, brak jednak głębokiego rozwoju postaci który mamy w F/Z, od razu widać kto dobry a kto zły. Choć nie mniej ogląda się całkiem przyzwoicie.
Fate/Stay night Unlimited Blade Works
To napewno krok do przodu w kierunku F/sn. Niestety jako film jest on strasznie skompresowany, nie mniej na szczęście pominięto tyle jakże denerwujących "domowych sekwencji". Historia Archera jest świetna, jego moc jest OP. Szkoda tylko że nie pokazał na co go stać w F/Sn (Powinien wygrać walke z berserkiem :P).
Cholera, ale mnie serce ściskało w momencie walki berserka z Gilem... a jeszcze następstwa tego pojedynku! Argh to było mocne. Biedna Ilya. Zły Gil !! tak nie wolno!!
dobrze się to oglądało :)
Carnival Phantasm 1-8
Oto powód dla którego tak naprawdę zainteresowałem się F/Sn, F/Z owszem zainteresował mnie uniwersum, jednak Carnival przybliżył mi bohaterów na tyle że mogłem spędzić przyjemnie chwile oglądając F/SN oczekując kto pojawi się następny :)
btw czy tylko ja mam tak że przewijam wszystkie sekwencje w których nie ma kotów, ani postaci z Fate? :P
Fate/Zero 7 ,8 ,9
Ahhh majstersztyk sezonu, piękna walka Kiritsugu. Harem Kiritsugu wybrał naprawdę zły target. Lancer jest wykorzystywany, a Alek + Master robią się coraz ciekawszym duetem. no cóż, nic więcej lepiej nie mówić a oglądać i sie zastanawiać, czy dorwą Castera, kto go dorwie i ile będzie trupów. A ja chce berserka! Daerian - 28-11-2011, 10:00 Temat postu:
NecroMac napisał/a:
Sięgnełem po f/sn z wiarą że jednak skoro prequel jest wydawany po stay night to znaczy że fabuła została tak stworzona że oglądanie serii wedle daty emisji nie zepsuje mi ogladania F/Z
... W zasadzie chciałem się spytać, czy według Ciebie prequel powinien być nie powiązany z serią główną? Przecież to oczywiste, że późniejsza seria będzie go jakoś spoilerować. Fate/Zero było od początku pisane z założeniem, że osoby czytające (obecnie również oglądające) będą znać Fate/Stay Night. Celem Fate/Zero nie jest ukazanie zakończenia Czwartej Wojny, ale tego jaka ona była... i jak doszło do tragedii. Nawet sam autor i Nasu piszą o tym w posłowiach do poszczególnych tomików.
Pominę już fakt, że Fate/Zero spoileruje Fate/Stay Night znacznie bardziej (i bardziej szkodliwie).
NecroMac napisał/a:
brak jednak głębokiego rozwoju postaci który mamy w F/Z, od razu widać kto dobry a kto zły
Pozwolę sobie się nie zgodzić, bez przesady. Illya, Rider czy Caster nadal pozostają niejednoznacznymi postaciami.
NecroMac napisał/a:
btw czy tylko ja mam tak że przewijam wszystkie sekwencje w których nie ma kotów, ani postaci z Fate? :P
Zgodnie z moimi informacjami - owszem :P Piotrek - 28-11-2011, 10:07 Temat postu: Mirai Nikki ep08
Mam już odruch wymiotny, gdy widzę głównego bohatera i jego waifu. Jest tak żałosny, mdły i głupi, że mam ochotę gościa dostrzelić, tę jego pannę też. Seria wiele by zyskała na ich zniknięciu. Nawet jeśli akcja nie przekracza cienkiej granicy idiotycznego absurdu, o tyle ta parka już odstrasza od oglądania. Jeszcze jeden taki odcinek, gdzie nasz biedny Yukki będzie w centrum, a rzucę oglądanie.
Fate/Zero do odcinka 9
Zdecydowanie najlepsze anime tego sezonu. W przeciwieństwie do F/S Night oprócz akcji, anime ciągną bohaterowie. Brak Shirou i problemów dojrzewających nastolatków, to to, co było potrzebne tej koncepcji. Przy okazji świetnie graficznie, aż przyciąga wzrok. Na razie mocne 9, miejmy nadzieję, że przerwa nie zaszkodzi serii. moshi_moshi - 28-11-2011, 13:49 Temat postu: Katekyo Hitman Reborn! do odcinka 35 - ta seria ma jeden, podstawowy problem, głównego bohatera. Serio, jak widzę tę łajzę, która potrafi tylko panikować i krzyczeć, to mnie coś trafia. Gdyby nie Reborn, kumple i dużo szczęścia, Tsuna już dawno skończyłby jako trup. Chłopak nic nie potrafi zrobić sam, bez Reborna i jego strzału jest nikim i jedynym pocieszeniem jest fakt, że zdaje sobie z tego sprawę. Gdyby nie sympatyczne postacie poboczne i "ciaossu" Reborna, pieprznęłabym tą serią już dawno, a tak oglądam i dalej zachodzę w głowę, co autor mangi myślał, tworząc tak beznadziejną postać. On jest jak Longbottom w Potterze - już dawno powinien zabić się o własne sznurowadła, ale i tak na końcu wszyscy robią z niego bohatera, z jakiej paki ja się pytam?! Gdyby sam przywoływał swoje moce, okej, ale tak?
I damn, kiedy on w końcu przestanie latać w samych gaciach i tak jest już wystarczająco żałosny... Melmothia - 28-11-2011, 17:33 Temat postu:
Moshi, jak ładnie i zgrabnie zawarłaś w poście wszystko, czego nienawidzę w tym anime. Myślałam dokładnie to samo o głównym bohaterze, ale w przeciwieństwie do Ciebie, nie dałam rady i rzuciłam w cholerę po <łyp na listę>... o bosze szumiący, ja naprawdę tego tyle obejrzałam? o_O Po 48 odcinkach...
Najgorsze jest to, że tak poza tą sierotą, to byłby całkiem fajny shounen, taki, który obejrzałabym z przyjemnością. A w momencie, kiedy panuje posucha, to takie zaprzepaszczenie potencjału boooooli. MaDeR Levap - 28-11-2011, 19:33 Temat postu: Amagami SS - powtórka. Podobało się wtedy i teraz - bardzo rzadko oglądam dane anime więcej niż raz. Czy mi się zdaje, czy umyślny pseudo-retcon stał się ostatnimi laty całkiem popularny? Od płaczących cykad do ugryźka, hm. Jedyny zgrzyt to tytuł. Nigdy nie mogłem się pozbyć innego skojarzenia literek SS.
Och, jak już o tym mowa... mała perełka (spojlery). Kiedy to po raz pierwszy zobaczyłem, cóż... jeszcze rzadziej mi się zdarza, bym śmiał się szczerze na cały głos. kokodin - 28-11-2011, 20:36 Temat postu:
Oglądałem ten sam fragment filmu, tylko z napisami innymi. Tam Niemcy zostały zaatakowane przez Ike Musume i oddziały Chizuru :P MaDeR Levap - 28-11-2011, 22:30 Temat postu:
Parodie ataku wścieklicy Hitlera z Downfall (by w pełni docenić parodię, tu jest wersja z oryginalnymi napisami) ogólnie są popularne na necie i na każdy temat, od wieści na temat śmierci Kadafiego do banu na xboksie czy innej konsoli. Choć jak każda moda (memem to nazwać trudno - to co popularnie określa się na necie jako "mem" niewiele ma wspólnego z koncepcją Dawkinsa) przeminęła szybko, chyba nigdy zupełnie nie zniknie i zawsze będą jakieś nowe. :)
A, zapomniałem napisać o jeszcze jednym a propo Amagami SS - ostatni (znaczy się, 25, nie liczę dodatkowego) był najgorszy. No sory, ale dla połowy postaci taka reakcja (jak ktoś oglądał, te wie o czym mówię) była kompletnie OOC, a praktycznie żadna by tego tak po prostu nie zostawiła. Gdyby nie ta drobna rzecz, byłaby mocna 8/10. 616 - 29-11-2011, 00:06 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Mirai Nikki ep08
Mam już odruch wymiotny, gdy widzę głównego bohatera i jego waifu. Jest tak żałosny, mdły i głupi, że mam ochotę gościa dostrzelić, tę jego pannę też. Seria wiele by zyskała na ich zniknięciu. Nawet jeśli akcja nie przekracza cienkiej granicy idiotycznego absurdu, o tyle ta parka już odstrasza od oglądania. Jeszcze jeden taki odcinek, gdzie nasz biedny Yukki będzie w centrum, a rzucę oglądanie.
Daj no spokój, główny bohater nie jest taki wkurzający. Jest w swojej żałosności przekonujący - to jest dokładnie to, jakby się zachował typowy nastolatek na jego miejscu. Nie twierdzę, że jest realistyczny, tylko przekonujący - widząc go wiem, że tak by się zachował zwykły człowiek, wliczając w to mnie, postawiony w takiej sytuacji. Po za tym, zrobiłem sobie mały spoiler i wiem, że on taki nie zostanie. Podobno dalej podłapuje ekstermistyczne podejście.
Cytat:
Na razie mocne 9, miejmy nadzieję, że przerwa nie zaszkodzi serii.
jaka przerwa? wa-totem - 29-11-2011, 17:19 Temat postu:
616 napisał/a:
jaka przerwa?
F/0 to 2-courowiec, ale Ufotable nie chciało się śpieszyć by nie pogorszyć jakości produkcji.
Obecny "cour" skończy się gdzieś na przełomie roku, druga połowa serii wróci na antenę w sezonie wiosennym, zamiast kontynuować w zimowym.
Wracając do samego odcinka, ktoś ma sny z życia swojego Servanta. Khy... ostatnia osoba, którą bym o to podejrzewał. I odnoszę wrażenie że Lancer jeszcze się naprzeklina swojego losu, a może swojego magicznego pieprzyka :3 Daerian - 29-11-2011, 22:47 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
I odnoszę wrażenie że Lancer jeszcze się naprzeklina swojego losu, a może swojego magicznego pieprzyka :3
Żebyś wiedział... ;/ tylko jak do tego dochodzi to jakoś się to już nie wydaje tak zabawne... pamiętaj, to Urobochi :(
Daerian - 01-12-2011, 14:13 Temat postu: C3 Cube x Cursed X Curious
Osoby, które słuchały na początku sezonu moich narzekań na pierwszy odcinek (którego nawet nie dokończyłem) pewnie poczują się zaskoczone - ale zobaczywszy kilka screenów z odcinków późniejszych, postanowiłem spróbować. Tym razem na szczęście musiałem wytrzymać tylko połowę pierwszego odcinka, który nadal jest koszmarnie nudnym wstępem do typowej haremówki.
To drugi odcinek jest miejscem, gdzie się dużo zmienia. Uwaga, będą spoilery. I to duże. Po pierwszej połowie odcinka (jaka słodka haremówka, można się przesłodzić) dostajemy całkiem ładnie zanimowaną walkę... ale przede wszystkim, następuje kilka zaskakujących rzeczy...
Pojawia się zła i psychiczna pani z żelaznymi rękawiczkami, przedstawia się jako członek zakonu rycerskiego niszczącego przeklęte przedmioty... i atakuje główną moe bohaterkę (Fear-in-Cube). Zazdrosna do tej pory koleżanka atakuje złą i psychiczną panią prześladującą naszą błekitnowłosą (nawiasem mówiąc, proszę mi nie wmawiać że podobieństwa do Konaty w niektórych scenach to przypadek) przy pomocy energetycznego ostrza wyrastającego z ręki... okej, bojowy harem, znamy to.
Tylko chwilę później BTJT stwierdza, że jemu też nie podoba się zachowanie atakującej jego nową przyjaciółkę pani - i prosi zazdrosną koleżankę o pomoc. Ta zaś zmienia się w katanę (nie byle jaką, skoro nazywa się Muramasa...), którą nasz BTJT bierze w ręce i zaczyna całkiem skutecznie walczyć, co kończy się krwią po obu stronach.
Nasza błękitnowłosa koleżanka, która jak okazuje się powstała w czasach inkwizycji jako narzędzie egzekucji i tortur włącza zaś na widok krwi "full yandere mode".
Brzmi idiotycznie nadal, ale ogląda się wcale nie najgorzej. No i typowo wyglądający BTJT, który już w 2 odcinku pokazuje, że ma jaja (i nawet całkiem skutecnzie walczy) - duży plus (a że koleżanka zaskoczona nie jest - widać to dla nich nie pierwszyzna - drugi plus). Zaś w trzecim odcinku nasza obudzona do yanderyzmu słodka błekitnowłosa dziewczynka dostaje czerwonych oczek ( http://img41.imageshack.us/img41/7351/utwc3cubexcursedxcuriou.jpg i http://img542.imageshack.us/img542/9788/33857203.jpg ) i rozpoczyna Unlimited Torture Works (w zestawie mamy ich co najmniej 26 sztuk, coś słyszałem - 32 czy 36 - na razie dostaliśmy żelazną dziewicę, koło i gilotynę - http://img221.imageshack.us/img221/834/70592486.jpg , później też świder i tasak), które całkiem ładnie służą za broń, solidnie kalecząc evil panią (Hm, zaraz, ja wcześniej tego dnia właśnie skończyłem pisać taki Noble Phantasm dla NPC Servanta do Fate/Pl... ale ten Servant nie jest moe. Stanowczo.) Potem dla rozrywki kontynuuje zaś zabawę na naszym chyba-jednak-nie BTJT. Nie ma to jak przyzwyczajenia... a potem angst. Dużo. przy okazji wiadomo, dlaczego nasz główny bohater niespecjalnie przejmuje się faktem, że ma pod postacią moe panienki do czynienia z żywą maszyną tortur dybiącą w chwilach słabości na jego życie... trwająca już przyjaźń z łaknącą krwi humanoidalną kataną musiała uodpornić go psychicznie na takie drobiazgi.
Największym problemem jak na razie są duże ilości fanservisu, chociaż nie wykracza on raczej poza typowe sceny pokazywane w anime z Kugumiya...
Ja się pytam, czemu autorzy nie umieścili nic, zero, null w openingu lub przed nim, aby zasugerować w pierwszym odcinku, że tu może być coś więcej niż haremówka? Higurashi jakoś mogło.
Nadal nie wiem czy będę to dalej oglądał, ale w każdym razie na razie zapowiada się, co szokujące, nawet ciekawie. Powiem więcej - na tyle ciekawie, że może jednak to tę serię zastosuję jako sezonowy odmóżdżać zamiast GC... wa-totem - 01-12-2011, 21:05 Temat postu:
Daerian napisał/a:
chociaż nie wykracza on raczej poza typowe sceny
Czekam niecierpliwie na twoją reakcję na 5 odcinek, zaczynając od 20 minuty. kokodin - 02-12-2011, 00:47 Temat postu:
A ja po obejrzeniu kolejnego odcinka Iki Musume czuję wielki niesmak i niedosyt. Pierwsza część była tak abstrakcyjnie głupia, że nawet jak na poziom drugiego sezonu było nisko. Ika mieszkająca od ponad roku u Aizawów po zobaczeniu typowego catburglara (ach te zielone chusto-worki) pierwsze co wymyśliła to... że to ojciec Chizuru :P???!!! Ja się spytam JAK?!
Druga część to kompletna zrzynka z poprzedniego sezonu, deżawi wręcz odcinka o odwyku Sanae od Iki. No cóż, krewetki też mają swoje prawa.
Trzecia połowa to już kompletnie nie wiem co było. Powiedział bym najbardziej niskobudżetowy odcinek. tylko jedna lokacja i długie sceny z jednym tłem, do tego sama kałamarnica sparaliżowana i nieruchawa.
Na domiar złego było dużo Sanae.
Za tydzień będzie coś rudego i może to uratuje ten sezon, ale nadal brakuje mi Nagisy i jej ślicznego lęku przed małym najeźdźcą. Daerian - 03-12-2011, 16:22 Temat postu: UN-GO 8
Mruuu, hacking w stylu GitSa :D
Komentarze dotyczące poziomu literackiego powieści też są piękne.
Niestety, w chwili obecnej trochę za dużo jest części nadnaturalnej w stosunku do zagadek detektywistycznych jak dla mnie - i zapowiada się, że będzie tak jeszcze bardziej. Piotrek - 04-12-2011, 10:58 Temat postu: Gundam Unicorn #4
Słusznie zrobiłem zapoznając się z Universum Gundama przed sesją tego odcinka, a w zasadzie przed obejrzeniem wszystkich 4 odcinków, które do tej pory wyszły. Z wielkiego niezrozumiałego bełkotu wreszcie zrozumiałem, na czym to jest oparte. Przyjemnie się oglądało znając wszystkie fakty z historii, za pierwszym razem strasznie się z tym męczyłem.
W porównaniu do ZZ, to można powiedzieć wow! Normalniejszy bohater, a i bohaterka udana. Jak pomyślę o Judau, Mashymore i reszcie paczki, to aż mi ciarki po plecach chodzą.
Całość bardzo podobna klimatem i rozwojem akcji do poprzednich serii, a do tego Full Frontal - wygląda jak Char, mówi jak Char, działa jak Char. Brat bliźniak, czy co? Trochę się nam Bright postarzał, za to nowy seiyuu spisuje się całkiem nieźle.
W każdym razie jak na Universum Gundama jest bardzo dobrze, czekam na więcej. kokodin - 04-12-2011, 15:39 Temat postu:
Autotortura, pierwszy Working 1-7.
Muszę przyznać, że poprzedni drop był czysto wymiotnym odruchem w przesyceniu tego typu crapem. Obecnie jakoś się trawi, ale z całego serialu najbardziej podoba mi się ten karaluch starsza siostra. To jest nad wyraz udziwnione i w gruncie rzeczy tylko chwilami śmieszne, bo w większości odcinków towarzyszą mi pojedyncze wychichniecia. Dobre bywają tam chyba tylko złośliwości, ale zapychacz czasu z tego dobry.Nie wiem dlaczego ale uroda tej serii to wydawało by się czyste echo innych seriali. Trochę K-ona, Ichigo Mashimaro i pamiętny karaluch z Hare+Guu (z dźwiękiem)
Efekty są pozytywne.
Beelzebóbr
Pierwszy raz widziałem jogurt bojowy. I jeszcze ten system zabezpieczeń. Praktycznie bez Belbowy odcinek ale całkiem fajny.
Last Exile 2 episode 8
Jedna bitwa. Jedna bitwa i nic poza tym. W zakamarkach ekranu pojawiły się jeszcze radzieckie siwe laski w wystrzałowych maszynach. Największym szokiem jest jednak popisowy występ fam z niepełnosprytnym nawigatorem. Dobra jeden plus założyły gogle. ale poza tym tak niedoświadczony nawigator , który nawet nie umie utrzymać przepustnicy... Lavi w mniej niegościnnych warunkach miała redouta. Vespa niema w żaden sposób chronionej głowy pilota i jeszcze jazda bez trzymanki i strzelanie? Dobrze , że statek tych fanatyków da się zatopić jednym strzałem. Kim są ci niegościnni Rosjanie? Syberia aż dmucha ale statki miały fajne. Ja chce aby ktoś rozwalił w końcu vespę Fam w drobny maczek i kazał jej się ubrać. Gamer2002 - 04-12-2011, 22:40 Temat postu:
Cytat:
działa jak Char
Niezbyt, Full Frontal jest zbytnio typem lidera-polityka, Char był liderem-dowódcą a najchętniej asem. Poza tym, Char nie usiedziałby pięciu minut na mostku kapitańskim z walką przed oczami.
Horizon 4-5
Obejrzałem jakiś czas temu, ale wciąż nie mam okazji by siąść do reszty jak to zrobiłem przy GC. Ogólnie podobały mi się te odcinki, zaczęło się dziać i to dużo. Walki były świetne, gdyż brali w nich udział wyłącznie goście na wysokich poziomach a nie główna bezradna obsada która została w minutę skopana zwykłym oddziałem szturmowym.
Rozszyfrowałem też problem z Torim jako MC. Jest on bezmyślnie lekkomyślny, poza tym niegrzecznie zboczony. Gdyby zamienić "chcę swą waifu" na "chcę być najlepszym" (albo bliższe "chcę swego rywala"), no to wszystko staje się jasne.
On jest Naruto na miarę współczesnej widowni z zapartym tchem śledzącej przygody pięknych chłystków.
Mam nadzieję że seria będzie często się skupiać na innych postaciach ;P Piotrek - 05-12-2011, 02:44 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Niezbyt, Full Frontal jest zbytnio typem lidera-polityka, Char był liderem-dowódcą a najchętniej asem. Poza tym, Char nie usiedziałby pięciu minut na mostku kapitańskim z walką przed oczami.
Chodziło mi o jego sposób walki i podejmowane decyzje. Drobne różnice są, ale obydwaj są podobni do siebie jak dwie krople wody. Ale to i dobrze dla widowiska, Char to najciekawsza postać Universum. Ale z tym siedzeniem to nie do końca prawda, w Zecie sporo się wysiedział z rozkazu Brighta, chociaż sam palił się do walki.
Tylko jakoś brakuje mi Hamma-Hamma, można było się pośmiać. vries - 05-12-2011, 08:39 Temat postu: Shakugan no Shana - Od początku do obecnego odcinka. Taki sobie shounen. Z jednej strony akcja jest nawet ok, ale postaci są tylko takie sobie, fabuła jest pzesycona dość idiotycznym mistycyzmem. Nie jest jednak źle, jest średnio.
Hyouge Mono 10 - Ależ dramatyzm! Już dawno nie widziałem pięciominutowej przemowy trupa. O dziwo to mi tutaj nie przeszkadzało, bo Oda to Oda.
Hideyoshi przecina wpół swego pana. Korpus ładnie jednak opada na nogi i Oda robi parę kroków, siada i zaczyna przygotowywać herbatę ze swojej krwi. Oczywiście nasza małpa robi na to wielkie "Ooooo!" (co chyba nikogo nie zaskakuje). Nie obeszło się bez przemowy i sporej garści patetyzmu. Tym czasem proch podarowany przez mistrza ceremonii herbacianej wybucha po ataku Mitsuhide nie zostawiając ani śladu po zbrodni. Dzielny Souske oczywiście grzebie w wypalonych zgliszczach w poszukiwaniu kolekcji misek swoich marzeń (bo raczej nie w poszukiwaniu ciała). Lepszy jest jednak brat Ody, który daje po mordzie swojemu sekundantowi i ucieka przed koniecznością samobójstwa w kobiecych ciuszkach.
kokodin - 06-12-2011, 01:29 Temat postu:
Po skończeniu pierwszej kafejki, przyszła kolej na drugi sezon Working up to 10
Kreska jest niby ta sama a jednak jest wyraźnie inna, jakby nieco mniej kawajniasta. Czołówka reprezentuje dokładnie identyczny poziom (oraz ma inną grafikę niż sam serial) Jedyne co mi przychodzi na myśl po seansie to Yamada ... (w miejsce kropek wstaw co chcesz) a nawet Rodzina Yamadów. Z plusów, karaluch ubrał się na biało i tym razem przypominał Sayoko z Mahoraby. Brakuje mi już tylko "mizuyokann" i "Tamami bui" :P
Czyli w skrócie, ten sezon też już gdzieś widziałem.
Ika Musume 2 epizod 9
Popełniłem grzech śmiertelny przeciwko kałamarnicy, bo nie poczekałem na porządne suby i zabawę nieco popsuły mi kompletnie bezsensowne zdania. Ja rozumiem, że chodziło o to by być dowcipnym, ale jaki jest sens tłumaczenia z japońskiego na angielski, tylko po to by połowę kwestii głównej bohaterki zniekształcić w sposób kompletnie nie związany z pierwowzorem (i za razem niezrozumiały) ? Odcinek w którym Ika mówiła po angielsku jednoznacznie wykazał, że Ika nie kaleczy angielskiego. A jedyne co robi to mówi "de gesso" jak z resztą w japońskiej wersji. Suberzy nie zrozumieli aluzji i nadal tłumaczą tak by każdy wyraz nawet mało podobnie brzmiący miał wstawione "squid" wszędzie gdzie się rymuje. Grrr irytujące.
Sam odcinek był z tych dobrych średniaków, chociaż ostatni kawałek mógł by być trochę krótszy. Po zapowiedzi spodziewałem się czegoś innego, bo to dziecko wypadło jak z koszmoszu. (myślałem , że to miała być ta z drużyny)
Za tydzień (niestety dopiero ;[ ) zdarzy się jednak coś niezwykłego, będzie padał śnieg.
Minusy
Gdzie do jasnej żarówki jest Nagisa? 616 - 07-12-2011, 22:05 Temat postu: Towa no Quon 4
Oż ty w mordę strzelił. Dosłownie brak mi słów. NecroMac - 08-12-2011, 01:21 Temat postu:
616 napisał/a:
Towa no Quon 4
Oż ty w mordę strzelił. Dosłownie brak mi słów.
Zgadzam się. Może trąci zużytymi schematami, ale i tak bardzo fajnie się oglądało.
Kyousougiga
Nie wiem o co chodzi, ale ładne, dynamiczne i chaotyczne. Czemu ma to tylko jeden odcinek? Enevi - 08-12-2011, 02:23 Temat postu: Hoshi o Ou Kodomo
Początek ciekawy i wciągający. Niesamowita wizja świata, która nawet w połowie nie została wykorzystana. Naturalnie najważniejszy okazał się sam motyw podróży, ale generalnie nic takiego istotnego się nie wydarzyło. Całość jest niesamowicie prosta, bardzo baśniowa. Pomysł intrygujący, ale ostatecznie średnio wykonany. Zbyt słabo angażuje widza, mam wrażenie. Sporo, naprawdę sporo wątków, które można by rozwinąć i poprowadzić nieco inaczej. I ten w kółko powtarzający się motyw...
Ja zdaję sobie sprawę, że taka podróż ma być dla (w tym przypadku) bohaterki swego rodzaju katharsis, ale pomysł z niesamowitą przygodą i musowym powrotem do rzeczywistości po tym wszystkim jest nieco wyświechtany i nudny, choć tutaj nawet pasował. Asuna faktycznie nie miała po co zostawać w Podziemiach albo za słabo przedstawiono więzi między nią a Shinem. Ale z drugiej strony to zrozumiałe... w końcu znali się dość krótko...
No nic, narzekam na sam motyw, ale tutaj okazuje się pasował idealnie. Film przyjemny, ale do wybitności mu bardzo, bardzo daleko.
A i jeszcze ta GRAFIKA. Tak, to zdecydowanie było COŚ. 616 - 08-12-2011, 02:35 Temat postu:
NecroMac napisał/a:
616 napisał/a:
Towa no Quon 4
Oż ty w mordę strzelił. Dosłownie brak mi słów.
Zgadzam się. Może trąci zużytymi schematami, ale i tak bardzo fajnie się oglądało.
To sedno uroku tej serii - intencjonalnie bierze zużyte schematy i oddaje honor tytułom, które je wprowadziły, poprzez zagranie ich tak dobrze i tak efektownie jak to tylko możliwe.
Cytat:
Kyousougiga
Nie wiem o co chodzi, ale ładne, dynamiczne i chaotyczne. Czemu ma to tylko jeden odcinek?
Bo to reklamówka właściwej serii. moshi_moshi - 08-12-2011, 14:52 Temat postu: Katekyo Hitman Reborn! do około 100 - seria zdecydowanie zyskuje. Co prawda Tsuna nadal jest tłumokiem, ale już trochę bardziej rozgarniętym i lepiej przystosowującym się do sytuacji (trochę mniej jęczy). Natomiast postacie drugoplanowe miodzio, chociaż schematyczne i w dużej części niezbyt inteligentne. No i Varia! Stado popieprzonych bizonów, któremu w głowie tylko rozróba - ekstra, jestem niezmiernie szczęśliwa, że się pojawili. Fabuła też ciekawsza i bardziej mroczna, a zapowiada się więcej atrakcji. Szkoda, że ta seria tak wolno się rozkręca, gdzieś mocno po 50 odcinku... Kurczę, nawet ta głupia krowa przestała mnie tak wpieniać, jak jeszcze ubiją Haru, a Tsuna wreszcie zechce łaskawie zostać tym szefem mafii, będzie bosko.
PS Pierwszy raz spotkałam postać, która tłumaczy i to w miarę sensownie, dlaczego nie ubija dyskutujących bohaterów, tylko czeka aż skończą (że źle się to dla niej skończyło, to inna sprawa). Enevi - 09-12-2011, 20:57 Temat postu: Last Exile Fam Fam 9
Emmm, tak... To już prawie połowa, a akcja jeszcze się nie wyklarowała. Twórcy bardzo lubią tracić czas na szczeniackie dołowanie się, grę mopami w hokeja i przyjęcie urodzinowe... >_> Nie no fajnie, radośnie, luzacko i wojgle, ale czy to jest Last Exile jeszcze? Tyle dobrego, że na koniec pojawił się
Vincent. Kto jeszcze? Sophia? I czemu musieli ukatrupić Alexa? Grrrr. Chociaż Vincuś wzmacnia trochę słabą męską obsadę. Bo jeden Dio wiosny nie czyni.
Crofesima - 09-12-2011, 21:30 Temat postu: Kyousougiga
... co ja właśnie obejrzałam? Nie mam pojęcia, ale jest BOSKO. Vodh - 10-12-2011, 04:45 Temat postu:
Dokończyłem High School of the Dead - końcówka nawet fajna, chociaż bohaterowie zachowują się momentami niedorzecznie nierealistycznie. Na plus to, że pod koniec maleje natężenie cycków zasłaniających fabułę. Całość 4/10, byłoby wyżej, gdyby nie to że pokazało naprawdę duży potencjał, który konsekwentnie marnowało.
I zacząłem Casshern Sins. Moja wiara w anime została oficjalnie przywrócona. Wspaniały, melancholijny klimat świata na progu zagłady i spokojna atmosfera w anime o walczących robotach... Dziwne, ładne, nastrojowe, jestem zachwycony *___* kokodin - 10-12-2011, 08:30 Temat postu:
A ja być po 22-gim Mawaru Pingwin Drumie. Oficjalne gwiazdy mają koszmarne głosy. Poza tym sporo grzebania w losach Kanby i tej wściekłej rudej. Otwarta wojna z policją chyba nikomu na dobre nie wyszła. Miśki (czarne) są produkowane przez grupę różowego. Natomiast Himari chce umrzeć. Wszystko fajnie i do przewidzenia po poprzednim odcinku, ale ostatnia scena z klatką kompletnie rozbiła szyk odcinka. Bo została jeszcze jedna nitka przeszłości do rozwiązania. I został jeszcze kłębek , bo tego nie pokazali wcale. Świat nadal wydaje się być od zewnątrz normalny a od środka zepsuty do cna.
Czekam na finał, oj czekam a jak mnie zawiedzie to będę dotkliwie kąsał. Tirisfal - 10-12-2011, 13:16 Temat postu:
Ja ostatnio skończyłem Blood+ potem Chaos:HEad i oba były całkiem niezłe. Momentami Blood mi się dlużył, ale fabuła i postacie stały na dość wysokim poziomie. Niemniej było trochę za długie. Natomiast Chaos:HEad był pięknym oderwaniem od cięższego Blooda. Początek zapowiadał coś ambitnego ale dalej okazywało się bardzo proste. Mimo to nie mam nic przeciw temu i IMO Chaos był całkiem niezły - ot przyjemnie się oglądało.
A teraz zacząłem oglądać Kaze no Stigma - mimo niskich ocen w sumie wszędzie narazie da się oglądać... choć szkoda że nie ma ciągłości fabuły przez wszystkie odcinki tylko jest taka epizodyczna. vries - 10-12-2011, 19:48 Temat postu: Souten Kuro 20-23 - Czyli finał epickich walk z Lu Bu. Lu Bu z Souten Kuro jest definitywnie jednym z najbardziej bad-assowych wcieleń tej postaci. Przebija się przez przeciwnika zostawiając po sobie morza krwi, a z wrogiej piechoty robi szaszłyki. Końcówkę miał iście epicką...
Oprócz Lu Bu dostajemy trochę Liu Beia. Osobiście lubię ta kreację. Jest trochę głupkowaty, lecz niezwykle empatyczny. Jego plany bazują na czystym instynkcie. Jest to niezłe wytłumaczenie dla jego dotychczasowych niepowodzeń. Szkoda, że nie zobaczymy raczej żadnego starcia pomiędzy nim a Cao Cao. kokodin - 11-12-2011, 01:27 Temat postu:
Po zapoznaniu się z Last epizode of Exile :P Last Exile 2 oczywiście, jak by komuś się nie podobało jak pół przytomny kokodin żartuje
Mniejsza o to. W tym odcinku widziałem Clausa Valkę z cyckami. O nie to była Fam , sorry. Poza tym odcinek nie nadawał się na odcinek tv, bardziej jak połówka do dodania na dvd. Dajcie ludzie spokój to było o urodzinach!! Zholowali ten statek bojowy i tyle akcji. Kuskie nawet nie wpadły się przywitać. Od dawna mówiłem że Fam powinna chodzić w spodniach, ale dlaczego od razu zmieniać proporcje postaci? I jeszcze rozmiar tych portek, dlaczego one nie spadły? Przecież seria miała być nastawiona na fanserwis (patrz czołówka).
Do prawdy nie rozumiem dlaczego to jest takie zmarnowane, pewnie za sprawą latającego psa klątwa gonza nie może rozwinąć skrzydeł.
Working'!! 11
O czym był właściwie ten odcinek? Ani to śmieszne ani odkrywcze a już na pewno nie fabularne. Jeden plus to głowa Popoli. Yamada- ten typ postaci pochodzi z Indexa. Tryb mowy zaadaptowany z MisakiMisaki, natomiast tryb bycia od samej Index lub którejś z zakonnic.(fakt że lekko spacyfikowanej) Dzisiaj główny bohater nie oberwał ani razu po twarzy a rudej praktycznie nie było w kadrze.
Co by nie doklejać postów... Edit...................................................................................
Shinryaku!? Ika Musume epizod 10
Czyli długo wyczekiwany zimowy odcinek przygód letniej kałamarnicy. Kurcze te czarne rajstopki , futrzany kaptur i różowe jednopalczaste rękawiczki z pomponikami :]. Co tam Sanae Ika-chan Kocham cię. To było tak kiutne że aż piękne. Oczywiście zima była tam w lecie i długo nie trwała , ale i tak było śmiesznie. Pierwsza część odcinka opawiada o grzechu łakomstwa i zaniechania. Wielka bitwa pomiędzy Iką a Chizuru, którą wygrywa Takeru:P Druga historyjka zaś, to odcinek w którym Goro dobrowolnie daje się pobić Chizuru. Czyli szkolenie Ayumi w zakresie samoobrony przed natrętami Trzecia historia to to co napisałem wcześniej, ika winter edition.
Cały odcinek zaliczył bym do tych udanych w konfiguracji 4, 4+, 5- :P 616 - 17-12-2011, 06:23 Temat postu: Darker Than BLACK Gemini of the Meteor 11-12
Mam tylko jedno pytanie - czy ktoś może mi powiedzieć - CO TO WŁAŚCIWIE MIAŁO BYĆ?! Serio, nic tu się nie trzyma kupy! O co tu chodzi? wa-totem - 17-12-2011, 16:40 Temat postu:
Trochę pingwinów, nadgoniłem do 23.
No szkoda, seria miała jakiś potencjał, ale storytelling rozsypał się w bełkot szaleńca, i całość zrobiła się zwyczajnie nudna. Symbolika, i co z tego. Nie ma w tej serii nic, co sprawiłoby że ma się przekonanie, że warto będzie do niej kiedyś wrócić, że będzie materiałem na długie dyskusje. Meh.
Inb4 "2deep4u".
A tymczasem, po 9 Fam Exile widać wyraźnie że Gise zakceptowała fakt, że Fam jest zbyt Alfa by nie założyć haremu, i po krótkim sondowaniu zdecydowała się zaakceptować Millię jako haremetkę #2.
I tu widać, jak w istocie genialną serią była Simoun. Nic nie przybije badass myśliwców napędzanych Yuri, uruchamianych pocałunkiem pilotek i ściągających śmierć i zniszczenie na wrogów przez skomplikowane, grupowe akrobacje powietrzne. A wszystko okraszone świetną muzyką, zwłaszcza fantastycznymi piosenkami savage genius. Chociaż na tym polu i Fam Exile nie ma czego się wstydzić, jest fajny OP i bardzo nastrojowy ED Hitomi. kokodin - 17-12-2011, 19:27 Temat postu:
A ja bym powiedział, że pingwiny nabierają formy na finałowy odcinek. Bełkot bełkotem, ale
Owszem wiem, ze gdyby ten odcinek był 10 tygodni temu, dzisiaj mogło by być dużo ciekawiej, ale i tak szykuje się sporo walki duchów i widać już widmo zakończenia. Ten akurat odcinek podobał mi się mimo, że od odcinka z badasowym nauczycielu akcja była totalnym bełkotem.
Co do Fam, to do tej pory nie widziałem jeszcze dziewiątki, ale wydaje mi się, że dużo nie tracę. W całym tym serialu przesadzili z fanserwisem i zdecydowanie nie kwaią się z wprowadzeniem szybkiej wartkiej i jednokierunkowej fabuły, koncentrują się natomiast głównie na bohaterach. Czas wprowadzenia dawno już miną, jeżeli do 12 odcinka nie zacznie się otwarta wojna i szkolenie fam przez ruskich na pilota kamikadze to wystawię temu serialowi truję.
Co do muzyki nie mogę powiedzieć nic , bo nie jestem ani za ani przeciw. podoba mi się fragmentarycznie i równie fragmentarycznie chciał bym ją wyciąć.
Pomyłka epizod 9 już opisywałem, myślami byłem już na 10-tym Agon - 18-12-2011, 01:42 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Trochę pingwinów, nadgoniłem do 23.
No szkoda, seria miała jakiś potencjał, ale storytelling rozsypał się w bełkot szaleńca, i całość zrobiła się zwyczajnie nudna. Symbolika, i co z tego. Nie ma w tej serii nic, co sprawiłoby że ma się przekonanie, że warto będzie do niej kiedyś wrócić, że będzie materiałem na długie dyskusje. Meh.
A mnie się nadal podoba. Może druga połowa nie jest już tak dobra jak pierwsza (nie wiem czemu, ale komedia o szalonej stalkerce bardziej do mnie przemawiała), ale seria ciągle intryguje i zaskakuje. Anime zrobione solidnie od początku do końca.
Fakt, w drugiej połowie Ikuhara nieco przesadził z emo angstem i Tragicznymi Przeszłościami (TM), a zachowania/działania większości bohaterów oraz ich motywy (niech ktoś zatłucze Sanetoshi'ego i przywróci mózg Kanbie, pretty please...) stały się trochę irytujące/męczące, ale całościowo ta drama wypada nadzwyczaj dobrze. Heh, przynajmniej pingwiny pozostały takie same od początku do końca.
Jestem skłonna wystawić tej serii 10-tkę. Dawno się tak dobrze nie bawiłam przy anime. kokodin - 19-12-2011, 01:23 Temat postu:
Widziało się dzisiaj całkiem dobry odcinek Beelzebuba. Po pierwsze jest żywo, łuczek zbliża się chyba do końca bo i potworów jest co niemiara . Hilda reaktywacja, diwie się, że po komentarzu Alandelona , Furuiczi nie zaliczył noseblida. Ta poza aż się o to prosiła u takiego zboczka na punkcie demonicznej niańki. Aoi jest wtajemniczona i wytresowana, córka Alandelona jest tam gdzie potrzeba, znowu zbliża się wielka walka potworów. :] Będzie prezent na święta czy rozczarowanie?
Poza tym 12 odcinek Workingu 2. Teraz już wiemy dlaczego w zeszłym odcinku minikon nie oberwał ani razu. Karalusza siostra znowu przypominała skrzyżowanie dwóch postaci z Mahoraby a cały odcinek skończył się tak gdzie najmniej było to mile widziane. W sumie odcinek fajny mimo ze seria średnia a drugi jej sezon jakoś dziwnie narysowany.
Poza tym obejrzanym, napotkałem pierwszego wirusa atakującego przez przeglądarkę i stosunkowo trudnego do wywalenia. A był on gdzie jak nie na serwerze hostującym anime online. :] MaDeR Levap - 19-12-2011, 18:18 Temat postu: Casshern Sins, do 9 epka. Strasznie dhamatyczne, ale ogląda się bez znudzenia. Całkiem lubię wszelkiego rodzaju klimaty postapokaliptyczne, a tego jest tu w nadmiarze. Tylko główny bohater ciut za bardzo angstuje jak na mój gust. magu - 19-12-2011, 19:51 Temat postu: Shakugan no Shana Final - "prze-epickie" jak do tej pory ;]
Fate/Zero - totalne zaskoczenie w porównaniu z FSN, spodziewałem się czegoś na dobrym poziomie jednak seria przeszła moje oczekiwania. Dobrze że do tej pory nie ruszyłem noveli ;] kokodin - 19-12-2011, 20:08 Temat postu:
MaDeR Levap napisał/a:
Casshern Sins, do 9 epka. Strasznie dhamatyczne, ale ogląda się bez znudzenia. Całkiem lubię wszelkiego rodzaju klimaty postapokaliptyczne, a tego jest tu w nadmiarze. Tylko główny bohater ciut za bardzo angstuje jak na mój gust.
A słyszałeś jak on mówi, to jest szczekanie :P Caladan - 19-12-2011, 20:11 Temat postu:
Obecnie sprawdzam Flame of Recca. Nie jest źle, ale zastanawiam się czy nie wsiąść przerwy dwuletniej w oglądaniu. Za bardzo nic nie mam do przejrzenia , a zwłaszcza z romansów;(. Bodajże zostały kilka dobrych tytułów. NecroMac - 19-12-2011, 21:24 Temat postu: Last Exile: Ginyoku no Fam 10
RECAP? WTF is this? kto do jasnej cholery daje recap po ledwie 10 odcinkach, na dodatek po fillerowym epizodzie... Boshe widzisz i nie grzmisz...
Ben-To 11
Głupiutkie siostrzyczki mają jednak jakiś motyw dla swojego zachowania. Bardzo mi to odpowiada. No i do miasta przyszedł ostateczny boss. Ciekawe czemu przypomina mi Asha Kechupa ?
Katte ni Kaizou 1
Po twórcach Sayonara Zetsubou Sensei, spodziewałem się czego dziwnego jednak to przekroczyło wszelkie granice: dobrego smaku, głupoty, absurdu i groteski. Ale mimo to i tak anime tego typu da się przyjemnie oglądać, z całkowicie wyłączonym mózgiem. MaDeR Levap - 19-12-2011, 22:40 Temat postu:
NecroMac napisał/a:
Katte ni Kaizou... to przekroczyło wszelkie granice: dobrego smaku, głupoty, absurdu i groteski. Ale mimo to i tak anime tego typu da się przyjemnie oglądać, z całkowicie wyłączonym mózgiem.
Widziałem to coś i powiem, że są lepsze serie do odmóżdżania się (mam pracę, gdzie wytężam szare komórki, wiec miło się tak zrelaksować potem, a co), wiec nawet pod względem denności jest denne. shugohakke - 19-12-2011, 22:47 Temat postu: Bakemonogatari 9
Tak sobie oglądam i oglądam, no i jakoś nie czuję się porwany. Ładnie jest, leniwie jest (to na plus), dużo dialogów (a tu ciężko określić czy plus czy minus) i tylko openingi raczej słabe, ale cóż widziałem raptem trzy historie, może wąż mnie zachwyci... Enevi - 23-12-2011, 03:10 Temat postu: Un-Go
Em, to anime miało mieć skomplikowane i wielopoziomowe zagadki? Emmmm. Nie miało. Bawiło się w mąciwódkę, by sprawiać wrażenie inteligentnego, ale generalnie nic poza tym. Bohaterowie dostali scenariusz do ręki i czytali go z żywotnością kłód drewna. Oj, nie wciąga. W ogóle nie wciąga. Co z tego, że dowiemy się jakim cudem Indze dostało się to, co się dostało, skoro sama seria nic sobą nie reprezentuje? No cóż...
Mawaru Penguindrum
Ojej, to miało urocze pingwiny. I w sumie tyle. Bełkotliwa ciekawostka z wariacją na temat Przeznaczenia, czyli generalnie nic nie jest jasne. Ale koniec dość optymistyczny.
Wyszło na to, że pingwini bębenek to było jabłko. Shouma dał je Himari, Shoumie dał je Kanba, gdy byli zamknięci w klatce, by Shou też przeżył. W takim razie Shou musiał oddać to, co dostał i wyrwał sobie serce, oddał Himari, która dała je Kanbie. Ale zamieniło się w połówkę, którą Shou dostał do zjedzenia wcześniej. Ringo chciała iść razem z Shou, ale nie wyszło. Shou spłonął, bo... em, bo musiał. Kanba zagwarantował Himari życie i też zniknął. Momoka wreszcie zaznała spokoju po śmierci, opuszczając peron(?), na którym został Sanetoshi wiecznie niepocieszony. Ludzie w metrze znajdują nieprzytomne Himari i Ringo, obie z amnezją - czyli chłopców w ich życiu nie było, ale one nadal się przyjaźnią. Chyba mija parę lat. Shou i Kanba się chyba odrodzili razem.
A przynajmniej tak mi się wydaje. Konkrety? A w życiu! xD Ale swego rodzaju unikat na pewno. Przykro mi, panie Ikuhara. Ja tu głębi nie widzę. Daerian - 23-12-2011, 05:46 Temat postu:
bardzo przypomina dwóch chłopców z pierwszego odcinka (około 5:30), idących i rozmawiających o jabłku... które jest światem samym w sobie i tym, co łączy różne światy - w tym ten, do którego zmierzają jacyś pasażerowie. Oraz nagrodą dla tych, którzy wybrali miłość nad wszystko.
Cytat:
Ale wszystko się kończy, gdy umierasz
Nie, wtedy się wszystko zaczyna! Mówię o miłości, dlaczego tego nie rozumiesz?
Może jestem nadmiernym optymistą i profanem dla true przesłania, ale będę twierdził, że idąca dwójka chłopców jeszcze spotka Himari i Ringo ;) Lain - 23-12-2011, 12:23 Temat postu:
Cytat:
Ojej, to miało urocze pingwiny. I w sumie tyle. Bełkotliwa ciekawostka z wariacją na temat Przeznaczenia, czyli generalnie nic nie jest jasne.
Mimo to ostatni odcinek był absolutnie fantastyczny, chyba cały budżet zaoszczędzony na tych okropnych graficznie odcinkach z środka serii poszedł na animację zasłon w tym. Ale jakie to były zasłony! XD Generalnie od strony grafiki/reżyserii wyszło coś niesamowitego, a co do treści... Well, metafora wydaje się dość oczywista i wychodzi na to, że pingwini bębenek to po prostu więź między "rodzeństwem" Takakura. W sumie spodziewałem się czegoś takiego. Spodziewałem się też zejścia jednego czy dwóch bohaterów, w końcu jakby nie patrzeć, głównym motywem od połowy serii było właśnie poświęcanie się za innych. ale finał i tak trochę dołujące ("bittersweet" my ass, Ikuhara).
Całość oceniam pozytywnie, zdecydowanie najciekawsze anime jakie miałem przyjemność ogląda w tym roku. Genialnie udało się zmiksować melodramat, slapstick i mhroczne tajemnice, a wszystko w lekko pokręconym, własnym stylu - dawno nie widziałem serii, która byłaby tak "inna", mimo wykorzystywania w sumie nieoryginalnych motywów i treści. Poza tym faktycznie obchodziły mnie losy bohaterów (ostatnio rzadkość), a główny motyw muzyczny jak wkręcił się w mózg, tak dalej wylecieć nie chce. Openingi też były świetne (Etsuko!). Zastrzeżenia mogę mieć tylko do grafiki, która była cholernie nierówna - jak odcinek miał dobrego reżysera, to potrafił być autentycznie piękny (przede wszystkim finał, ale też epki reżysera Casshern Sins, czy gościa od Bakemonogatari), a z drugiej czasem była to taka bida z nędzą że szkoda patrzeć.
Enevi napisał/a:
Przykro mi, panie Ikuhara. Ja tu głębi nie widzę.
2DEEP4U ;] Enevi - 23-12-2011, 15:00 Temat postu:
JJ napisał/a:
2DEEP4U ;]
Indeed. Nie mam zamiłowania do piętrzących się metafor - preferuję przekaz nieco prostszy, choć zdecydowanie subtelny. Nie fascynuje mnie rozgrzebywanie symboliki wykorzystywanej w tak dużych ilościach. Po prostu ten sposób do mnie nie przemawia. Męczy mnie. A pingwiny oglądałam dla rozrywki xD kokodin - 23-12-2011, 16:09 Temat postu:
Evangelion epizod 24 , oj nie Pingwindrum?
Czy tylko ja widziałem tam zerżnięte sceny z finałowego odcinka (movie) Evangeliona i paru innych serii zlepione do kupy? Czerwony płomyk na czerwonym tle>> niebieski z czołówki Evy. Scena z czymś wymijającym się z pleców, też wyglądała znajomo. Ale ogólnie odcinek wyglądał ciekawie. Jeden wielki minus , brak sieczki siłowej a zamiast niej bełkot parapsychologiczny. No i to co stało się z różowym i Momoką, niewybaczalne. Weźcie to jakoś zakończcie:P
Z mojej strony seria zaliczyła spadek w rankingu o pół gwiazdki, za zakończenie. Enevi - 23-12-2011, 16:50 Temat postu: Major: World Series 1
Teoretycznie cztery tomy a w praktyce 1 + 1 + 1/2 + 2/3... Czyli jak w 28 minut wpakować 1 + 1/2 i zahaczyć o kolejne 1. Ja domyślałam się, że nie będą w stanie wszystkiego tu wcisnąć, ale jednak za dużo wycięli. Za szybko się to dzieje i są za duże dziury. Chociaż już samo to, że powstała ekranizacja tego łuku jest miłym prezentem, ale godzina to jednak zdecydowanie za mało czasu na wszystko, co tam było. Żal przede wszystkim krótkich retrospekcji, które przerywały mecz. A szkoda były naprawdę fajne w mandze.
Spotkanie Gorou i Joe na cmentarzu czy oświadczenie Mayumury i Shizuki, że się pobierają.
I praktycznie początek od razu przeskoczył do wydarzeń z końcówki 75 tomu, ot pstryk i już. A bu. Lain - 23-12-2011, 16:55 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Czy tylko ja widziałem tam zerżnięte sceny z finałowego odcinka (movie) Evangeliona i paru innych serii zlepione do kupy? Czerwony płomyk na czerwonym tle>> niebieski z czołówki Evy.
Nie, płomień, i wszystkie te momenty, w których jest mowa o płomieniu/ogniu skorpiona, to aluzja do historii o skorpionie z Night on the Galactic Railroad, którą opowiada martwa pasażerka z pociągu. It's a scorpion that burned to death. It was so hot... it is still burning today. Our father told us once about the Scorpion of Bladora Field. The Scorpio killed other bugs and eat them. Then one day, a weasel found him. The scorpion fled, and fell into a deep wall. He thought to himself “How often have I eaten other creatures?” “And now, the one time that I was the prey, I fled in utter terror.” “And look what came of that. I'll die in this well, alone.” “Ah... Life is filled with uncertainty.” “I could give weasel another day of life with my sacrifice.” “But now...my death will help no one. I'm useless.” “Dear Lord, I beg of you, look into my heart and hear my prayer.” "In my next life, don't let me waste myself.” “Let me use my body for the true happiness of everyone in the world.” And then the scorpion burst into flame. A brilliant crimson glow. And by the light of his burning body, he lit up the night forever.fm - 24-12-2011, 11:15 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Un-Go
Em, to anime miało mieć skomplikowane i wielopoziomowe zagadki?
Z mojego punktu widzenia zupełnie nie o to chodziło w tym anime. Stąd m.in. mieliśmy Ingę, która zapewniała drogę na skróty do motywacji "złoczyńców", gdy zagadka i tak już była rozwiązana. Już bardziej zainteresowała mnie cyniczna wizja świata i rozgrywka między dążącym do odkrycia prawdy Shinjuuro a Kaishou Rinroku starającym się tę prawdę starannie zatuszować (lecz z powodów, które czynią z niego uosobienia zła). Pod tym względem seria miała mocniejszy kręgosłup niż rozliczne ekranizacje ligh novel takie jak choćby Dantalian no Shoka czy Kamisama no Memochou i na pewno lepiej reprezentuje slot Noitaminy niż takie gnioty jak Fractale czy Guilty Crown.
Mawaru Penguindrum 24 - ostatni odcinek był dość efektowny, choć zawiódł mnie w nim Shouma. W końcu zrobił coś bardziej męskiego, ale to jojczenie o przeznaczeniu mógł już sobie odpuścić. Jakoś tak mi łatwiej docenić bohaterów, którzy walczą z przeznaczeniem niż takich, którzy płyną z prądem, więc swoją gadaniną tylko pomniejszył doniosłość poświęcenia. Dodatkowo odcinek utwierdził pozycję Kanby jako lepszego z dwójki braci pokazując, że już w najmłodszych latach był zdolny do empatii (choć tej mu trochę zabrakło, gdy zaczął podążać za Sanetoshim) - taki gest bardziej pasowałby do młodego Shoumy. Szkoda też, że pokazywanie Shoumy jako bratniej duszy Himari okazało się trollem ze strony scenarzysty.
Tym niemniej było to jedno z lepszych anime w ostatnich sezonach. Owszem, wrzucono zbyt dużo grzybów w barszcz, ale wystarczyło przestać szukać odniesień do rzeczywistości w różnych nibymetaforach i przyjąć je jako taką surrealistyczną wizję i serię oglądało się całkiem nieźle (ostatnie odcinki pozwoliły mi w dużo większym stopniu docenić choćby Masako, która wcześniej była prawie że comic relief). shugohakke - 25-12-2011, 02:09 Temat postu: True Tears 05 pomyślałem sobie, że nigdy czegoś takiego nie oglądałem to nie zaszkodzi spróbować i po czterech odcinkach nie żałuję. "Faceci mieszający się w nieswoje sprawy są idiotami"... ech... czy mi się zdaje czy nie tylko faceci? vries - 25-12-2011, 10:52 Temat postu: Mawaru Penguindrum - już od paru dobrych odcinków miałem na twarzy spojrzenie kotka z mema "Co ja pacze?". Nie. Nie podobało mi się. Dla mnie mimo wszystko, seria musi mieć minimum sensu. Granica jest dla mnie FLCL. FLCL nie wymagała od widza zbytniego przejmowania się logiczną fabułą, bo było jej jak kot napłakał. Za to było sporo filozofowania i dobrej muzyki. Tu fabuła jest, ale po pewnym czasie wchodzą nawiązania, niedopowiedzenia i zaczynam się gubić. Mógłbym serię jeszcze raz przestudiować, ale mi się nie chce. Innymi słowy: pierwsza połowa jest... chyba na 8-kę. Druga na 5. Całość na 6+. Czyli 6/10.
Working S2 - tego samego więcej. Cóż... w zasadzie pytanie brzmi, czy podobał ci się Working i czy znudził cię po pierwszym sezonie. Ja jako człowiek, który lubi przetarte szlaki humorystyczne, nie narzekam. Dajemy uczciwe 6/10. kokodin - 25-12-2011, 19:00 Temat postu:
Co do Workinga to powiem tylko tyle. Drugi sezon był jakiś inny. Jako, że wziąłem to z kupki dropów, nie będe narzekać. Ale pierwszy sezon był jakiś bardziej miluśny. Bo w drugim została tylko Yamada :P Reszta jest jakaś inna.
Natomiast ostatni odcinek normalny Beelzebuba w tym roku przyniósł całkiem fajną walkę finałową wątku. I jeszcze to mleko, fuj paskustwo. Motyw belze-chana i tego ciemnego też mi się podobał. Ale najbardziej schiźnięte były uczucia macierzyńskie. Generalnie spodziewałem się większej destrukcji, ale w tym serialu nikt nie umiera.
Kolejna sprawa, to kolejny z kupki dropów.
Brigadoon do epizodu 18
Kreska paskudna, pomysły ecchi (po kiego muchomora?), dubbing eng nie do zniesienia (dlatego był drop, bo kto wytrzyma dialog jednej lektorki w 3 osobach?)
Ale po włączeniu napisów i japońskiego serial mimo paskudnej kreski okazał się genialny. To ma być dla dzieci? TO MA BYĆ DLA DZIECI?! Śmierć, niesprawiedliwość i wyklęci bohaterowie, do tego psychodeliczne stworki w kierownictwie świata i jeszcze trochę chichotu losu. Dajcie spokój, jak tylko coś dzieje się dobrze to lecimy 3 kroki w tył (lub dwa noże w plecy, krótkie, żeby dłużnej bolało) Mimo to akcja idzie do przodu jak głupia.
dobra jeszcze nie widziałem aby głównej bohaterce wybili rodzinę , oślepili i oszpecili by ją potem prawie(?) zabić
W paru odcinkach, zasada ósmego odcinka z Gurren Laganna to pryszcz. Ale już wiem , po co tak na prawdę był program Apollo :]
*************edit*********
To się skończyło nie tak jak powinno, ale tak jak chciałem no i w dodatku było ostro do samego końca. Uwielbiam jak jest uzasadniona duża ilość krwi i tu było sporo. Największe minusy:
kreska
zbyt szybka regeneracja ludzi.(Podziwiam małe dziewczynki, które chodzą, mówią i nawet nie płaczą ani zbytnio nie krwawią, z wielka dziurą przelotową pod obojczykiem.)
Ja kce jeszcze raz!!!
---------------------------------------------------------------troll mode chrissmass edition--------
Nareszcie ktoś zmienił laya na odpowiedni :P Keii - 27-12-2011, 09:38 Temat postu: Kinówka K-ON!. Długa i zabawna, tak najlepiej można ją stresić. Jeśli znudziła Was seria, nie polecam oglądania filmu, ale wszystkim, którzy oba sezony k-ona oglądali z przyjemnością znajdą tu dokładnie to, co lubią. Robi też wrażenie od strony graficznej, widać, że budżet był spory. Plus jak zwykle, ze wszystkich piosenek bezdyskusyjnie najlepszy był ending. wa-totem - 28-12-2011, 20:49 Temat postu:
A ja postanowiłem sobie "odpocząć" zwłaszcza po LOL 2 DEEP 4 U Mawaru Penguindrum (buuuuuuuuuuu!!!!!!!), i sięgnąłem po Dog Days które "przeskoczyłem" wiosną.
I się zdziwiłem, bo całość okazała się bardzo naiwna (niemal do bólu) ale bardzo strawna, a bohater NIE jest kolejną rozlazłą ciapą w typie Shu-i czy wczesnego Yukkiego. Cała reszta zaś jest tak nadmuchana absurdem, że na pyszczek wypełzł mi uśmieszek (▰˘◡˘▰)
Właściwie najmocniejszą stroną tej serii jest, o czym Costly nie wspomniał, obsada seiyuu - płci obojga.
Miyano Mamoru
Daisuke Ono
Norio Wakamoto (to jego badassowe zaciąganie~!)
Yui Horie
Ayana Taketatsu
HNNNNNNGzawa Kana ("Bakatte iuu hito ga baka~!")
Nana Mizuki
Mikako Takahashi
Kana Asumi (~de gozaru!)
...dawno tak doborowego castu nie było.
I w komplecie dwa "koncerty" Yui Horie, bardzo popowo-gwiazdeczkowe, ale wpadające w ucho.
I ledwo skończyłem, wybrałem się rozejrzeć w sytuacji... i się zdziwiłem. Wyniki sprzedaży są może nie rewelacyjne, ale BARDZO solidne, sporo ponad 2x Manabi line - solidnie w marginesie opłacalności. A wizyta na stronie serii skończyła się odkryciem wielkiego bannera - DOG DAYS第2期制作決定 - DOG DAYS dai ni ki seisaku kettei - czyli, sezon 2 mamy w drodze. Heh.
A do tego właśnie ogłosili, że będą dzielić się budką z filmem Nanoha A's na Comikecie 81... ikiteee naaa... kokodin - 28-12-2011, 22:14 Temat postu:
A ja sobie zakończyłem pewna serię o kałamarnicy. Ika Musume sezon 2 finał
No i gdzie oni schowali takie dobre odcinki w tej serii? Brakowało mi tylko "do zobaczenia za rok" :P Dejaw z pierwszego epka, boska prawda o treningu (zwłaszcza te noże) No i tradycyjnie podwójny odcinek z Tako Musume jako swego rodzaju mentorem. Ten odcinek nie był wcale jakiś przesadzony, ale był bardzo fajny , miły i w gruncie rzeczy śmieszny. Można powiedzie że uratował serię i narobił smaku na więcej.
Hana no Mahou Tsukai Marybell do epizodu 19 (o kurcze aż tyle tego widziałem)
Seria o koślawej , grubej i nadmiernie błyszczącej dziewczynce i jej gao-ującym przyjacielu. Pies jest boski , facet o imieniu wstążka, który je kocie chrupki i jeszcze ta kokarda na uchu. Moja ulubiona czarna dusza to jak do tej pory Vivian, małe , rude i niepoczciwe. Do tego sama kwiatowa wiedźma. Niby kwiatowa a czaruje jak zwykła mała czarownica. Mieliśmy też namiastkę smartfona z 1992 roku. Ogólnie bardzo przyjemna koślawa bajeczka.
Hatenkou Yugi do epizodu 6
To nie posiada wprowadzenia? Dwie linijki o wyrzuceniu z domu, porwanie gangstera jednym bang i już dalej wir akcji obecnej. Trochę to nie to czego chciałem, bo są tam czary i świat jest dość niedzisiejszy. Gdyby to była zwyczajna opowieść o dziewczynie wywalonej z domu przez ojca celem treningu (w świat dzisiejszy i bez supernatural) , bardziej by mi się podobało. Ale poza tym całkiem fajne opowiastki w stylu Kino's Journey. Zwłaszcza odcinek więzienny. Tren - 28-12-2011, 22:51 Temat postu:
kokodin napisał/a:
To nie posiada wprowadzenia?
Akurat Hatenkou miało tego pecha, że anime jest jedynie reklamówką mangi. Co za tym idzie scenarzyści wzięli losowe fillery i zrobili z nich anime. Natomiast manga ma ten problem, że została zawieszona akurat jak COŚ się zaczęło wreszcie wyjaśniać. >.>
W każdym razie wyrzucenie z domu w mandze też nie jest początkowo omawiane. I komiks zaczyna się od tego jak Rahzel zaprzyjaźnia się z Alzeidem. MaDeR Levap - 30-12-2011, 22:45 Temat postu: Cube x Cursed x Curious. Hm... zmieszaj przypaloną Higurashi z niedogrzaną Madoką, dolej paskudnego sosu fanserwisowego haremu i otrzymasz C3. Wykryto też śladowe ilości dosypanego Bakemonogatari. Przyzwoicie wykrzywione obłędem twarzyczki, dziewczęta nie będące tym, na co wyglądają i czasem lekki art shift. Walki przyzwoite, przeciwnicy jeden bardziej szalony od drugiego, pomysły na przeklęte przedmioty niestety nie powalają oryginalnością. Końcówka rozczarowująco słaba. Summa sumarum, tylko 6/10 (tak, tylko nieco powyżej przeciętnej, bo pomysł miał IMO większy potencjał). vries - 01-01-2012, 12:43 Temat postu:
W zasadzie kompilacja dość nudnego tygodnia, w którym udało mi sie obejrzeć całkiem sporo:
Gundam V - Tomino przechodzi siebie samego i stosuje poziom patetyzmu sięgający stratosfery. Oczywiście udowadnia wszystkim, ze przydomek "Kill them all" nie bierze się znikąd i uśmierca połowę obsady (choć to bardziej wina scenarzystów). Prawda jest taka, że uśmierca te fajniejsze postaci. Zastanawiałem się przez cały serial, czy plot-shield jest na tyle mocny, by ocalić kobietę-pilota w ciąży. Motyw gilotyny był beznadziejny jako straszaka przed złym imperium był marny. Bohaterowie byli nieciekawi, żabowate wersje Zaku również nie sprawiały dobrego wrażenia. Ale i tak najgorszy jest patetyzm: okrzyki w stylu "miałeś mi zrobić dziecko!" czy pośmiertna wycieczka motocyklem do domku na palach zakochanej parki wojskowych.
Ponarzekałem... co jest dobre? To mimo wszystko UC. Co prawda bez Zeonu to nie to samo, ale nie ma tragedii. Czuje się ten klimat. I tylko dlatego tak wysoka ocena:
5/10
Hell Teacher Nube - średni shounen. Mamy nauczyciela z magiczną ręką demona, który chroni swoich podopiecznych przed duchami. Jest to shounen bardziej po stronie komedii niż akcji. Najbardziej przywodzi mi na myśl takie tytuły w stylu Ranmy. Problem polega na tym, że nie dorasta temu tytułowi nawet do pięt. Fabuła jest epizodyczna. Postaci dość średnie. Oprawa nie powala. Ogólnie średnio, ale obejrzeć się da.
5/10
Saint Seiya - chciałem odświeżyć sobie Rycerzy Zodiaku. W zasadzie widziałem te same zalety i te same wady, co wcześniej. Marna fabuła, marne walki, średni bohaterowie i kiepska grafika. A z zalet? W zasadzie to taki typowy shounen, gdzie bohaterowie ciągle ględzą o przyjaźni, dowadze poświęceniu i takich tam. Niby oklepane, ale dla tego anime działa ok. Do tego dochodzi pomysł ze zbrojami. Połowa z nich jest nawet fajna: mam na myśli andromedę, feniksa i niektórych złych. Najbardziej śmieszy mnie głowa kaczki na hełmie Hyougi i okrzyki pojowe w stylu "Nebula Chain". Ogólnie kolejny średni tytuł.
5/10 Keii - 02-01-2012, 17:59 Temat postu:
Natsume S4 #1
Stary, dobry Natsume, czyli to co znamy i lubimy. Chociaż szczerze przyznam, że od wszelkich "łuków" wolałem po prostu luźno związane ze sobą odcinki. Ciekawe jak długo będą bawić się z Matobą. shugohakke - 02-01-2012, 20:30 Temat postu: True Tears 08
Fascynuje mnie niesamowita dbałość o szczegóły w tym anime. Zwłaszcza zawartość tablicy podczas lekcji jest zwykle sensowna i nie ma tam głupich pseudonaukowych bazgrołów. Chociaż poziom matematyki jest zadziwiająco wysoki. Nie dalej jak cztery odcinki temu złapałem tam jakieś całki (niby tylko wielomianowe, ale np. w polskim programie liceum zdaje się nie występują), a przed chwilą niezwykle estetyczne przekształcenia zespolone (co chyba jest w programie, ale głowy nie dam).
Ech ta matma...
Man... Odcinek 10 zabił mi ćwieka. Po 30 minutach zorientowałem się, że Japończycy oznaczają dopełnienie zbioru nadkreśleniem (tak jak sprzężenie liczby zespolonej), a nie "primem" czy literką c. I nagle wszystkie tożsamości zaczęły się zgadzać. Lain - 02-01-2012, 23:49 Temat postu:
Natsume Shi 01
Yes, yes, yes mój wspaniały evil Matoba. :)
Keii napisał/a:
Ciekawe jak długo będą bawić się z Matobą.
Nie długo. W następnym odcinku się skończy ta historia i zostanie tylko ten łuk, w którym Matoba zaszantażował i zmusił Natsume do współpracy. To oznacza, że w sumie, niestety, będą tylko 3 góra 4 odcinki z Matobą w tym sezonie. Piotrek - 04-01-2012, 05:26 Temat postu: Sailor Moon ep01-10
Wreszcie się za to wziąłem... I już po 1 odcinku żałowałem tej decyzji.
Jestem na tą serię wyjątkowo mocno uczulony, odpycha mnie od niej jak te same bieguny magnetyczne od siebie. Już zacząłem łysieć.
Od początku. Usagi, moja "ukochana" bohaterka tego anime, którą mam ochotę zastrzelić za każdym razem, gdy pojawia się na ekranie. Rozwydrzona smarkula, ciągle drąca ryja. Kompletny nieudacznik. Nie wiem z jakiego powodu została wybrana na Sailor Moon, w każdym razie na pewno nie ze względu na swoje umiejętności (może jakiś fetysz reżysera?).
Cała ta historia z Wielkim Złym i jego sługami, też do mnie nie przemawia. Ja wiem, że to było tworzone dla młodszej widowni, ale dalej takiego kiczu mój mózg nie toleruje. Pewnie się też wyjaśni dlaczego zbierają tą energię, czym ta energia jest, ale na razie wychodzi z tego wielki bezsens. Metody działań Złego lepiej albo przemilczeć i popatrzeć z politowaniem, albo użyć obraźliwych słów. Próby Harimy w wyznaniu miłości Tenmie były bardzo sprytnymi i przemyślanymi zagraniami, w porównaniu do poczynań Jadeite.
Aha i jeszcze jedno... Ta przemiana. Czy oni naprawdę muszą aż tak katować widza?
Mógłbym jeszcze napisać coś o "zaskakujących i nieschematycznych" historiach w każdym z obejrzanych odcinków, ale nie będę już kopał leżącego.
To wszystko sprawia, że podczas sesji każdego epizodu staję przed dylematem: strzelić sobie w skroń, czy wykasować całość po czym wyrzucić monitor przez okno i zapomnieć?
Pozytywy... Są jakieś? Jakby szukać na siłę, to bym powiedział, że Ami i Tuxedo Kamen z głosem Kyousuke i Amuro. Tylko za mało ich, a więcej czasu poświęcają rodzicom Usagi niż Ami.
Nie wiem, co nastąpi wcześniej. Koniec tego anime, czy zrobienie krzywdy sobie lub monitorowi? Jeśli jakimś cudem obejrzę Sailor Moon i nie popadnę po tym w chorobę psychiczną, to żadna seria anime nie będzie mi już straszna. kokodin - 04-01-2012, 13:56 Temat postu:
Oj ja tak mam z wieloma seriami, ale głównie unikam Akiry :P
Wadziło się kolejną odsłonę serii o świnio-kocie i jego wymoczkowatym sługo-właścicielu.
Natsume Yuujincho Shi epizod 1 lub 40 :P , Kurcze nauczyłem się liczyć do 4 albo nawet do 10 :P
Z tym identycznym charakterem to ja nie wiem. Kreska, postaci i tym ślamazarny świat są te same co poprzednio, ale akcja idzie kolejny szczebelek do przodu. W tym odcinku poraz pierwszy od dawna nie było hapyendu w odcinku, to był raczej "bad end" i "To be continue".
W ogóle to nagłe wprowadzenie "złych ludzi" do sielankowego i dość dziwacznego już świata, wprowadził sporo zamętu. Wydaje mi się też, że sam Nasiek stracił nieco potencjału, zamiast lekko podewoluować. Wszak od kiedy wszedł w posiadanie pijanego kota, powalał większość zjaw w samoobronie prawym hakiem. Te kudłate stworki były wręcz zbyt silne. Inna sprawa, to sam klan łowców zjaw. Oni są zdecydowanie zbyt wpływowi i paskudni. I dopiero nagle pojawili się w okolicy. To jest wręcz dziwaczne. Czy Nasiek był ich celem od samego początku? Keii - 04-01-2012, 18:08 Temat postu:
kokodin napisał/a:
ale akcja idzie kolejny szczebelek do przodu. W tym odcinku poraz pierwszy od dawna nie było hapyendu w odcinku, to był raczej "bad end" i "To be continue".
A bo to w poprzedniej serii nie było pojedynczych odcinków, w których akcji było sporo? kokodin - 04-01-2012, 21:10 Temat postu:
Chodzi mi o to, że to jest pierwsza seria, w której pierwszy odcinek nie był sielankowy, melancholijny i fajny. Owszem było kilka historii do tej pory, które rozciągnęły się na dwa odcinki, ale dopiero wątek tego całego Matoba w poprzedniej serii w szóstym i w tej w pierwszym odcinku, powodowały zakończenie w odcinka w stylu "no to masz przerą... Nasiek" Możliwe, że wątek Taki z drugiego sezonu miał jeszcze podobne zakończenie odcinka, ale tam Nasiek zwyczajnie znikł i nie do końca wiemy czy coś go tam zjadło czy porwało. Tutaj jednoznacznie ma pecha do tego sadysty. Ja wolę patrzeć na miłe, ładne liski, smoczki i inne kiutne duszki, które nie wadząc nikomu zawracają głowę uczynnemu człowiekowi. A w ogóle najlepsze są te , którym nie wychodzi straszenie. Lain - 04-01-2012, 22:30 Temat postu: kokodin, jeśli cię to pociesza, to gdyby trzeci sezon szedł zgodnie z mangą, to ten łuk o Matobie ze środka sezonu byłby na samym początku.
I radzę się przygotować na to, że ten sezon może mieć najwięcej 2 odcinkowych historii. Jeśli tak jak dotychczas każda historia z mangi, która ma trzy rozdziały, będzie dzielona na dwa odcinki. A takich jest jeszcze cztery.
kokodin napisał/a:
Inna sprawa, to sam klan łowców zjaw. Oni są zdecydowanie zbyt wpływowi i paskudni. I dopiero nagle pojawili się w okolicy. To jest wręcz dziwaczne. Czy Nasiek był ich celem od samego początku?
Nie, ale Matobie to nie przeszkadza, że się na niego natkną, bo i tak miał w planach zwerbować Natsume do swojego klanu. Enevi - 06-01-2012, 02:25 Temat postu:
Łiiii! Odkryłam chyba jedną z (nie)wielu nieodkrytych jeszcze perełek głupoty z ostatnich lat. Ok, to jest remake, ale jednak. DA się zrobić dobry remake (Terra e... przykładem). Ale to jest tak absurdalne, że nic tylko pokładać się ze śmiechu. O czym mowa? Babel Nisei wersja 2001. Co prawda na razie obejrzałam tylko dwa odcinki, ale i tak! Sos mistyczny to mieszanka wybuchowa. Od ruin wieży Babel, przez współczesne budynki o nazwie Babilon i tajną organizację Hades, która zza kulis rządzi światem, po mrocznych tybetańskich mnichów na usługach tego ZUEgo. A do tego wielki obrońca z kosmosu, który ma do pomocy gadającą panterę i kurczaka zmutowanego z latającym dinozaurem. Zapowiada się niezwykle skomplikowana intryga. Niszczymy świat! Buahaha. wa-totem - 06-01-2012, 19:03 Temat postu: Amagami SS+ czyli "co było dalej".
Oh well.
Za to jedno jest dobre: piosenka azusy.
Bardzo upbeat, poprawiająca humor, tak ma być!
O tak:
Sam odcinek deczko facepalmowy, już zapomniałem jaką MC jest ofiarą...
Piotrek - 07-01-2012, 00:49 Temat postu:
Tu się zgadzam w całej rozciągłości, piosenka jest świetna. Amagami funduje nam kolejny utwór do słuchania godzinami.
Co do samego odcinka - podoba mi się koncepcja. Zrobili prawdziwy sequel historii. Oczywiście ten cały Juunichi pasuje do tego jak pięść do nosa, ale nie spodziewałem się, że gość mógłby się zmienić. W jego wypadku to niemożliwe, nawet chodząc rok z takim złem wcielonym jak Tsukasa.
Zobaczymy jak to się wszystko potoczy. Schemat pierwszej historii stary jak świat, tylko rozwiązanie może być ciut nietypowe.
Dobrze, że niewiele się zmieniło w kwestii graficznej, ta seria przy kiepskiej oprawie byłaby nieoglądalna. Keii - 07-01-2012, 16:33 Temat postu: Nisemonogatari 1
Ogólnie średnio ciekawy odcinek z dość mocno zalatującym pewną sceną z Mirai Nikki początkiem. No cóż, pewnie niedługo się rozkręci. kokodin - 07-01-2012, 16:59 Temat postu:
Przydługie, głupie, męczące i przede wszystkim przecukierkowe. J. C. Staff Kill Me Baby please epizod 01 Podoba mie się. Opening przechodzi pojęcie niemelodyjnego. Zabójcy, nindże, psy i kosmaci z mackami. O czym, to jest to ja nie wiem, poza otwieraniem butelek. Brutalne i sadystyczne, kiutne i śliczne, randomowe jak generator losowy. Nichijou przynajmniej miało jakąś fabułę i sceny były jakoś powiązane, tutaj mamy coś dziwnego. Czyli progresja nonsensu = regresja kreski :P
:] Smk - 07-01-2012, 18:15 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Amagami SS+ czyli "co było dalej".
Oh well.
Za to jedno jest dobre: piosenka azusy.
Bardzo upbeat, poprawiająca humor, tak ma być!
O tak:
Sam odcinek deczko facepalmowy, już zapomniałem jaką MC jest ofiarą...
To jedyna normalna komedia romantyczna w ostatnim czasie, bez obcych, magii, technologii i superzabójców. Nie licząc Toradory, ale OAVka się nie liczy w tym sezonie więc jest git. Oglądało się miło a MC sprawia iż moja wiara w ludzi odżywa. 616 - 08-01-2012, 00:48 Temat postu:
Krótko o nowych anime:
Larganne - jak na razie nic nowego pod słońcem, ale mechowy wstling na końcu każe mi mieć nadzieje na widowiskowość. No i może być zabawnie.
Space Pirates - Nuda.
Symphogear - Holy Shit! What is this?!. Mam dziwne wrażenie, że ludzie odpowiedzialni za ten show byli fanami Cutie Honey. Jeżeli po-Madokowa era Magical Girls ma być tak hardcorowa, to ja jestem za. A może, kto wie, to będzie właśnie Królowa Odważnych, której nadejście przepowiadałem? kokodin - 08-01-2012, 00:56 Temat postu: Poyopoyo Kansatsu Nikki Dlaczego to ma tylko 3 minuty, ja kce wiencei!!! Bo to jest jednak przeurocze. Piotrek - 08-01-2012, 14:26 Temat postu: Sailor Moon do końca.
Ooook. Skończyłem i żyję.
Końcówka o dziwno była znacznie lepsza, niż pierwsze 33 odcinki, przynajmniej nie było tak nuudno i przewidywanie.
Ostatni odcinek jednak zepsuł mi seans. Gdy już wstawałem i miałem zamiar odtańczyć taniec radości i zwycięstwa, te małe szkarady odżyły. Taaak, to było zbyt piękne, aby było prawdziwe. Moje wymarzone scenariusze dla anime rzadko się sprawdzają.
5/10.
Teraz pora wyrwać kolejnych 10 lat ze swojego życia i obejrzeć Sailor Moon R. kokodin - 08-01-2012, 23:46 Temat postu:
A ja sobie przełypuję to co łaskawie polecił mi znajomy troll
Ideon jak na razie do epizodu 7.
Jakoś nie tak to sobie wyobrażałem. Starożytna technologia, która daje się przestroić na częstotliwość komunikacji jednej rasy a nie daje na drugiej? Dobra wszystko fajnie, ale to wcale nie jest "niezwyciężona broń" i jakoś nie wygląda na zardzewiałą. Lagann , Lost Universe i parę innych archetypów jakie widziałem były w tej kwestii bardziej konkretne.
Poza tym polityka kosmitów i ludzi w tej serii jest lekko bez sensu. Konflikt rozwija się dość sztucznie. Na podstawie błędów i przypadków. Ale mniejsza o to. Dziewucha w różowym ma katastroficzny głos. Poza tym da się to nawet oglądać. Zobaczymy co będzie dalej.
Na potem RahXephon a za resztę chyba podziękuję.
Poza tym kończę trzecie spotkanie z Erin Zostało mi 7 odcinków.
I to jest rzeczywiście dobre, teraz poleje się dużo czerwieni.
Stop Hibari-kun archaiczny gender bender bez napisów. Obecnie na etapie epizodu 5 ale będzie więcej. Kurcze ale to jest głupie stare i brzydkie. Baaardzo lubię te dinozaurowe serie, zwłaszcza za białe aligatory i inne tego typu atrakcje. Obecnie tego nigdzie nie wypatrzy. Fabuła prosta jak drut. Chłopak po śmierci matki wpada na wychowanie do wujka, który zupełnie przypadkowo jest głowa mafii. Jego jedynym utrapieniem jest syn, który wygląda i zachowuje się jak czwarta córka. Główny bohater ma za zadanie przywrócić "chłopaka" do normy, ale "chłopak" ma inne zdanie.
Dodajmy, że wątek miłosny to kwadrat z przesunięciem. Ale to brzydkie :] shugohakke - 09-01-2012, 16:51 Temat postu: Eureka 7 14
No i stało się. Po zmianie openingu nie mam już nic poważniejszego do zarzucenia Eurece. Zapowiada się nieziemska zabawa ^^ kokodin - 09-01-2012, 17:42 Temat postu:
No to poczekaj jeszcze trochę, dwa następne też są dobre :P, zwłaszcza ostatni. Z resztą,ciekawe co powiesz po 20-stym :] Gamer2002 - 09-01-2012, 17:52 Temat postu:
Cytat:
A ja sobie przełypuję to co łaskawie polecił mi znajomy troll
Ideona? Kto to był?
Jakby co, to zakończenie serii jest w filmie Be Invoked.
Żeby nie na temat Symphogear
Nawet nieźle, jak dwa odcinki wpakowane w jeden. Good, bo nie ma potrzeby by ciągnąć kanoniczny start.
Walki są fajne a transformacja na końcu była po prostu ekstra. Przyda się trochę wyjaśnień od jak dawna trwają walki z potworami, pewnie będzie ich pełno po rekrutacji głównej bohaterki. Na razie jest ona w porządku, typowy miękki typ ale u dziewczyny mniej to przeszkadza (dlaczego mam przeczucie że wścieknę masę osób tym zdaniem?), a może się rozwinąć. No i ratowała dziewczynkę, na plus. Urawa - 09-01-2012, 19:30 Temat postu: Hōrō Musuko - niesamowite. Czuję się, jakbym oglądał anime sprzed 20 lat, a nie powstałe w 2011. Tematyka, narracja, nawet podejście do grafiki - wszystko zupełnie niedzisiejsze... Ale kapitalne. Kolejny dowód na to, że warto oglądać anime. vries - 09-01-2012, 19:48 Temat postu: Gintama 241 - cały odcinek był dość średni... Ale "HERE WE GO! LET'S PARTY!" zrobiło mi dziurę w mózgu wielkości pięści. Cholera... za to właśnie kocham Gintamę. kokodin - 09-01-2012, 20:07 Temat postu: Last Exile 2 odcinek tegoroczny.
Za każdym razem gdy coś się wyjaśnia, kolejna sprawa się komplikuje lub po prostu ma się wrażenie, że coś wycięli. Powiedzmy, że zakończenie tego odcinka, jest kontynuacją zakończenia poprzedniego, ale ta retrospekcja jest niejako w dziwnym miejscu. Ja bym ją wstawił po przyśnięciu fam w tej ciężarówce :P. No właśnie ruskie ich gdzieś wiozą i w sumie nie będzie wiadomo gdzie i po co jeszcze przez tydzień. Ale wiemy co tak zakręciło "cyklopa" :P I to jednak nie Dio jest na czołówce :P Albo ruskie to uratują albo ten serial się rozsypie, ale do oryginału mu nieco brakuje. Tamto przynajmniej było proste do zrozumienia, nie lubię rozgałęzionej fabuły. shugohakke - 09-01-2012, 22:16 Temat postu:
No i dotarłem do dwudziestej Eureki.
Może powiem tak - robi się mocno Evangelionowo. A z irytujących elementów zostało chyba tylko "w następnym odcinku...", jednakże to można przecież olać. Generalnie klimat się zmienił, ale płynnie i w całkiem ładny sposób (nie wiem czy na lepsze czy gorsze - podobają mi się obie Eureki), więc nie ma powodów do narzekania.
A po 21 zaczyna mi się naprawdę, naprawdę podobać. Potwór Latacz - 10-01-2012, 00:56 Temat postu:
"Another", odcinek pierwszy.
....Wow. Robi wrażenie. Jaki to ma klimaaat! Mroczna sceneria, rdza, stare, zniszczone budynki. Deszcz, mgła i burza. Niepokojąca muzyka w tle. Albo budująca napięcie cisza. Bohaterowie z którym i wyraźnie jest coś nie tak.
Naprawdę, mam nadzieję że będzie tak dalej. Pierwszy odcinek mnie kupił. Zapowiada się klasyczna historia o tajemnicach szkoły/małego miasteczka, których miejscowi za nic nie chcą zdradzić przyjezdnemu MC... Zapewne dla jego własnego dobra.
Cóż, powiało S. Kingiem i to na kilka różnych sposobów. Daerian - 10-01-2012, 05:35 Temat postu:
Przenieś się z tym na razie do tematu Zima 2011/2012, nie chcemy znowu rozbicia dyskusji na dwa tematy (tam na razie piszą wszyscy o Another :P).
Milky Holmes do 4 odcinka
Zastanawiam się jak bardzo zabić osobę, która mi to poleciła ;)
Wyjątkowo mroczna seria wbrew pozorom, bo sprawia, że cieszymy się z nieszczęścia innych i wcale nie jest nam głupio z tego powodu. Można się złych rzeczy o sobie dowiedzieć ;)
I muszę się zgodzić z polecającym serię Fm-em, żeńska wersja Arsena Lupina jest postacią fajną i nadającą się nawet do bardziej normalnej serii. Ale w końcu niemalże wszystkie wariacje Lupina są fajne... shugohakke - 10-01-2012, 14:08 Temat postu: Eureka 7 28
Trzeci opening sprawia wrażenie jakoś tak niedopracowanego (momentami jest zwyczajnie brzydki, jak jakieś marginalne sceny wycięte ze środka odcinka). Rysunki są uproszczone, ale jakoś tak niedbale. No nie wiem za bardzo mi do gustu nie przypadł, ale może przywyknę i nawet mi się podoba.
A całe anime przechodzi kolejną (oby równie udaną jak pierwsza) metamorfozę. Obaczy się... 616 - 10-01-2012, 16:07 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Cytat:
A ja sobie przełypuję to co łaskawie polecił mi znajomy troll
Ideona? Kto to był?
Ja. Chciał czegoś, gdzie ważną rolę odgrywa jakiś odkopany artefakt. CoraX - 10-01-2012, 17:02 Temat postu:
Wczoraj łyknąłem na jedno podejście Ben-To! Wrażenia mimo, iż mieszane to głównie pozytywne. Seria nie posiada praktycznie fabuły, a mimo tego twórcy popisali się świetnym pomysłem. Mianowicie zrobili z marketów, w których sprzedaje się przecenione o 50% bento arenę walki wygłodniałych studentów liceum. Jakiś tam pseudo romans i wstawki eczi w tle, ale główną siłą animca są walki. Po prostu nie do opisania, trzeba samemu zobaczyć. Postacie są dość proste, ale wynika to głównie z braku fabuły. Poraża troszkę, że główny bohater na początku pierdoła jakich mało, z odcinka na odcinek robi się mega killerem. Mimo wielu minusów serię obejrzałem z ogromną przyjemnością i za jednym podejściem. Dlatego daję 7/10 mimo, że tytuł mnie nie porwał. kokodin - 10-01-2012, 19:50 Temat postu:
Paradoksalnie, ten głupi , nudnawy i paskudnie narysowany serial o zniszczalnym-niezniszczalnym robocie, całkiem mi się podoba. Dobra skłamałem. Nadaje się do oglądania w trakcie robienia czegoś innego. A ja tak lubię. Chociaż tak toporny serial; tez może się podobać, jako swego rodzaju "najgorszy" w każdej klasie. Posuwamy się nieco do przodu, bo jest już epizod 11.
Niemniej jednak dużo bardziej podoba mi się inny brzydki archetyp. Stop Hibari-kun już do epizodu 17. To jest po prostu dziwaczne. Kreska przypomina bazgroły, muzyka jest akurat fajna, zwłaszcza piosenka o białych krokodylach. Fabuła to monster of the week. Ale ten girly-boy , który deklaruje że jest kobietą (i bije wszystkich wrogów na papkę) przypomina mi stwora z Happiness i Seiko z LoveComa. Poza tym to jest tak głupie i brzydkie, że aż ciekawe.
A tak nawiasem.
Openingi w Eurece 7 to na dobrą sprawę mylące spoilery. Sceny z openingu nr 3 były znacznie fajniejsze w odcinku. Zwłaszcza, że zamiast Enemine eureka walczyła z Charlsem :P i własna ręką. Ale mi i tak najbardziej podoba się motyw ukradzionego plecaka i deski :] shugohakke - 11-01-2012, 00:58 Temat postu:
Eureka trwa, a ja jestem już na 35 odcinku. Jeszcze 5 i nowy op, na co czekam z niecierpliwością, bo trzeci mnie do siebie nie przekonuje. Nawiasem mówiąc forma i temat opowieści znów morfują... czy tylko ja mam skojarzenia z Herbertem? kokodin - 12-01-2012, 22:08 Temat postu: shugohakke, kontynuuj , chcę wiedzieć co było dalej :P
Skończyłem powtórkę Erin , to jest jednak bardzo w moim stylu, mimo że nie bardzo przepadam za gatunkiem. Uwielbiam sceny z finałowej bitwy, i cały proces wychowywania bestji, ale najbardziej podobają mi się oczy Lilan, jakie to mądre stworzonko.
Z Hibari-kun jestem na finiszu (30/35). Tytuł kompletnie pozbawiony sensu, ale przed Ranmą chyba nie było lepszego. Trochę brakuje mi tłumaczenia, ale mimo wszystko zamierzam to skończyć. Warto dowiedzieć się ,ze jednak nic nie rozumiem :P
Ideon trochę się rozkręcił, ale w okolicach 17-stego odcinka, powinno dziać się trochę więcej. Ta stała zabawa w kotka i myszkę, oraz kompletna bezmyślność obydwu stron konfliktu są wręcz durne. Szczerze mówiąc znudziłem się już tym wątkiem, dobrze, że są jeszcze inne. Inteligencja inżynierów też pozostawia wiele do życzenia. Pojazdy są niemalże niszczone, oni je naprawiają, faszerują swoją bronią, ale nadal nie wiedzą jak to działa, mimo, że ich technologia jest o dziwo prawie identyczna. Nadal twierdzę, że stary zardzewiały i niezniszczalny robot, był by ciekawszy. shugohakke - 12-01-2012, 22:51 Temat postu:
Skończyłem już wczoraj, ale musiałem się nad całością zastanowić (chociaż poprzeżywać jest chyba odpowiedniejszym określeniem). Refleksje wrzucę w dziale alfabetycznym ^^ Enevi - 13-01-2012, 22:37 Temat postu: Area no Kishi 2
Hm. Ja się poważnie zaczęłam zastanawiać, czy na pewno chcę to dalej oglądać. Manga robi się po "szokującym początku" zwyczajnie nudna i momentami po prostu głupia. Ale twórcy anime mają talent, trzeba im to przyznać... Żeby z dramatycznej sceny zrobić jeszcze tragiczniejszą... Już bardziej wymuszone to być nie mogło.
W mandze przynajmniej obaj wpadli pod ciężarówkę, bo kierowca zasnął, a oni jechali po drodze. Tu samochód wtargnął na chodnik i starszy brat rzucił się, by własnym ciałem zasłonić młodszego.
O, matko =_=''. kokodin - 14-01-2012, 00:20 Temat postu: Kill Me Baby epizod 2 Był dokładnie identycznie głupi jak poprzedni, mniej widowiskowy ale za to miał fajną małolatkę. Tym razem Soiya pokazała swoją stronę fajtłapy w pełnej okazałości. Poza tym bez rewolucji, nadal nie pokazali czwartej postaci z czołówki. (która nadal jest pięknie nieharmonijna) a ending po prostu wymiata, fajne ćwiczenia nie?
Hibari Kun koniec
Białe krokodylki boją się różowego pola siłowego :P Poza tym miały swoje pięć minut (prawie 20) Najstraszniejszą rzeczą jest coś w stylu pikli z cebulek? Wymiękłem jak zobaczyłem jakie głupie moce może mieć człowiek w babskich ciuszkach. Chociaż moment z bodyswapem był niezły. Nic sobie z tego nie robiąc chłopczyca po prostu zaczęła się ubierać :] "możesz mnie zapiąć?" To to nawet ja zrozumiałem.
A u Ideona zostało 15 odcinków. Na wszelki wypadek przekartkowałem sobie rechapa i poszedłem dalej. Jejku jakie te ludzie zadziorna, niezależnie od narodowości. Kiedy oni wpadną na to, że baterią Ideona jest ten niemowlak? shugohakke - 14-01-2012, 00:30 Temat postu: Solty Rei 1 Jakoś tak postanowiłem obejrzeć to anime... Sam nie wiem czemu ^^
Mocno tu Gonzowo, ale przede wszystkim z rozrzewnieniem przypomniał mi się pierwszy Ghotic. Daerian - 14-01-2012, 02:17 Temat postu:
kokodin napisał/a:
nadal nie pokazali czwartej postaci z czołówki
Jeśli mówisz o tej chińskiej "martial arts girl" to jej nie pokażą raczej - ona miała kilka króciutkich strony w mandze, w których się dowiedziała, że była we wstępnym projekcie jako konkurentka Fate... (to znaczy Sonyi), ale wszystkie jej cechy przeszły na Hayate (znaczy się, na Yasunę, chciałem powiedzieć). Chociaż pod nią chyba Kugumiya ma podkładać... kto wie. Albo to zmyłka dla zatrudnienia Kugumiyi do kilku zdań :P Urawa - 14-01-2012, 13:02 Temat postu: Symphogear 2
Raz, denerwująca, sieczkowata muzyka. Tak, już wiem, że opening i endingi będę tu przewijał. Dwa, mogliby się bardziej postarać z przeciwnikami, chyba że koncepcja anime jest taka, że Noise będą robić za mięso armatnie i tło do zaprzyjaźniania się obu bohaterek.
Thermea Romae 2
Nie do końca to kupuję, ale mimo wszystko fajnie jest obejrzeć coś innego niż reszta. Mimo wszystko, sama konstrukcja sprawia, że mam wrażenie obcowania z nieinteraktywnym VN. kokodin - 15-01-2012, 16:18 Temat postu:
Był Beelzebub, był Exile, było Kotatsu Neko.
A więc po kolei:
Last Exile 2 epizod 13(12)
Wychodzi na to, że ruskie myślą i mówią po rusku, ale coś mnie to nie przekonuje. Fanserwis też ograniczyli do "sukienek kąpielowych". Nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Gdyby poprzedni odcinek był pierwszym, a między tym a jeszcze poprzednim poprawiono by połączenia, seria była by zgrabniejsza. Było by przynajmniej wiadomo od początku o co chodzi. Mniejsza o to. W jednej Vespie mieści się strasznie dożo cześć. Chwilami myślałem że to będzie "wersja rozszerzona" ale nie zrobili coś jakby oryginalną vespę ale trochę bardziej odpicowana. Ale ja też zapytał bym o osłony przed wiatrem :] Okazuje się niewiadomym zbiegiem okoliczności, że wszyscy bohaterowie , dobrzy i źli byli na tym grand rejsie i to jest powodem rosyjskiej izolacji. Alvis dziecko kukurydzy :P Serio, były poprzednio miecze świetlne? Zaczyna powolutku docierać do mnie, ze to ma jeszcze jakiś sens, ale jeszcze wszystko mogą popsuć. Czekam (nie)cierpliwie.
Beelzebub body swap
Po zeszłotygodniowym specjału została już tylko czołówka. Wracamy do normalności, chociaż piosenka o puddingu do normalnych nie należy. Nie wiem czy bardziej ją nazwać erotykiem dla dzieci, czy kompletnie bezsensownym duperelem. Niemniej jedno echo butelki uderzyło najmocniej tam gdzie powinno. Mało nie zobaczyliśmy strip-Ogi a poza tym poznaliśmy moc niemowlaka. No i jak zwykle głupio się skończyło. Za tydzień historia różowej mocy:P (tego się boja białe krokodylki?)
Poyopoyo Kansatsu Nikki epizode 2
To był teezer-trailer trzeciego eizoda czy co? To jest stanowczo zbyt krótkie, ma niepotrzebnie, chociaż fajna, czołówkę i w dodatku w środku było dzisiaj głównie streszczenie poprzednich 3 minut, trwało 1 a po 1 minucie nowych scenek, dowiadujemy się, że dalsza część będzie o ... i tyle? za krotko, za mało, za rzadko. Ale nadal jest przepięknie narysowane.
A Ideon sieje trupami pod koniec, dwa odcinki zostały a ja się boje to ruszyć :] shugohakke - 15-01-2012, 19:15 Temat postu: Solty Rei 2
Klimat się poprawił i zdecydowanie osiąga swoistą gonzową nietypowość. Trochę steamu, trochę futura i odrobina kina gangsterskiego (czy może raczej detektywistycznego). W każdym razie zapowiada się ciekawie.
Tymczasem:
Katanagatari 1
Oh man. To jest ten typ opowieści które uwielbiam. Niezbyt szczegółowo, a jednocześnie bez kronikalizmu. Historia opowiadana w tak wspaniałej formie, że treść traci dla mnie prawie całe znaczenia (a i sama treść zapowiada się nie najgorzej). No i ta kreska...
Nie mówiąc już o 50 minutowych odcinkach, które sprawiają, że głupie uproszczenia czy skróty niemal nie występują. vries - 15-01-2012, 19:15 Temat postu: Grappler Baki - czyli wredny nastolatek robi siekę mafii, małpom i karatekom. Fabuła na początku jest minimalna i w zasadzie taka powinna być w wypadku serii o tłuczących się facetach. W drugiej serii fabuły nie ma. Mamy turniej i ludzie się piorą nawzajem. Później zostaje jeden odcinek wolny na nic nie wnoszącą historię ojca głównego bohatera. Tym samy raczej średnio. Ale bęę wyrozumiały z oceną, bo walki były nawet fajne (a o to w takich seriach chodzi).
5/10 kokodin - 15-01-2012, 19:49 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Solty Rei 2
Klimat się poprawił i zdecydowanie osiąga swoistą gonzową nietypowość. Trochę steamu, trochę futura i odrobina kina gangsterskiego (czy może raczej detektywistycznego). W każdym razie zapowiada się ciekawie.
Mnie najbardziej podobały się odcinki 4, 11-12 i tak około 14-17 Bo później to już jest sieczka , którą ogląda się nie myśląc, który to odcinek (najlepiej jeden :P, w sensie że, na plus)
Zastanawiam się czy Ideon może się tak skończyć, czy jednak interesuje mnie film :P Jakieś opinie? 616 - 15-01-2012, 21:03 Temat postu:
kokodin napisał/a:
A Ideon sieje trupami pod koniec, dwa odcinki zostały a ja się boje to ruszyć :]
Jeszcze jest film, to w nim jest właściwe zakończenie. Enevi - 15-01-2012, 21:11 Temat postu: Rinne no Lagrange 2
Nadal jet dość standardowo, ale przyzwoicie. Seria dba, zdaje się, o niepotrzebne drobiazgi, zostawiając nieco w w tyle główny wątek. Ale może być. Tylko ten fanseeerwis, tym razem nieco mniej nachalny, ale po co?
I taka uwaga na marginesie: to się robi już nieco męczące, że całkiem spora oglądana przeze mnie aktualnie część anime ma aż tak duży wskaźnik feminizacji. Brak mi jakiegoś krwistego kawałka samca w głównej obsadzie. I nie musiałby to być potencjalny Jedyny dla bohaterki, ale jakiś wyrazisty męski osobnik... >_> 616 - 15-01-2012, 21:45 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Zastanawiam się czy Ideon może się tak skończyć, czy jednak interesuje mnie film :P Jakieś opinie?
Obejrzyj a wtedy będziesz wiedział. Gamer2002 - 15-01-2012, 21:49 Temat postu:
Cytat:
Zastanawiam się czy Ideon może się tak skończyć, czy jednak interesuje mnie film :P Jakieś opinie?
Seria dostała siekierą pod koniec, Be Invoked to zamierzane zakończenie. kokodin - 15-01-2012, 22:59 Temat postu:
Dora sparafrazuje swoje pytanie. Czy jest sens oglądania filmu, gdy seria była powiedzmy taka sobie? Chodzi mi o to czy film jest lepszy niż cały serial, znośny czy tylko da się obejrzeć "bo to jest zakończenie serialu"? Gamer2002 - 15-01-2012, 23:56 Temat postu:
Ideona ogląda się dla przede wszystkim dla Be Invoked. Można dyskutować czy oglądać serię tv czy jej streszczenie, ale w kwestii obejrzenia kończącego wszystko filmu nie ma żadnych wątpliwości. W seriach Tomino zakończenie jest zawsze najwyższym punktem całości.
A finałowa walka jest epicka. shugohakke - 16-01-2012, 01:27 Temat postu: Katanagatari 2
Wspaniałe. No niemal idealnie było. Faktycznie zdarzyła się minuta czy dwie dłużyzny w zbyt zagmatwanej konwersacji (niespecjalnie irytująca), no i design ninja nie do końca mi odpowiada, ale całość komponuje się perfekcyjnie.
Katanagatari 3
Nie wiem jak to możliwe, ale jest lepiej i lepiej. Żadnego naiwnego głównobohaterstwa, ani półśrodków. A nieunikniony konflikt jest zaprawdę nieunikniony. Aż mi się Kozure Okami przypomina - zero tandety. KossteK - 16-01-2012, 03:13 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Katanagatari 2
Wspaniałe. No niemal idealnie było. Faktycznie zdarzyła się minuta czy dwie dłużyzny w zbyt zagmatwanej konwersacji (niespecjalnie irytująca), no i design ninja nie do końca mi odpowiada, ale całość komponuje się perfekcyjnie.
Katanagatari 3
Nie wiem jak to możliwe, ale jest lepiej i lepiej. Żadnego naiwnego głównobohaterstwa, ani półśrodków. A nieunikniony konflikt jest zaprawdę nieunikniony. Aż mi się Kozure Okami przypomina - zero tandety.
Generalnie, czułem to samo podczas oglądania, gdzie z odcinka na odcinek było coraz lepiej i nie można oderwać się od ekranu. Dodam, że jest tak do samego końca. vries - 16-01-2012, 22:58 Temat postu: Brave 10 - A nie mówiłem! Fabuły niema! Walki są. Prawdę powiedziawszy nie rozumiem tego podejścia. Dawniej bitewniaki były tylko dal facetów dlatego dało się powymyślać ciekawych oponentów (patrz: Basilisk). Ci z Brave 10 na razie są dość nudni.
Hyouge Mono 11 - Genialne! Nie wiem dlaczego, ale to anime jest genialne. Te subtelne żarty sytuacyjne przywołujące na myśl polskich sarmatów. I ten dość komiczne historyczne usytuowanie. Ach! Genialne!
Furuta znowu mnie zniszczył. Pomógł Nobutadze. W zasadzie bezinteresownie. Nobutaga zachwycony był jego żoną, Furuta zaś podziwiał swój dzbaneczek. Ale mniejsza o to. Przyłączył się do Hashiby tylko i wyłącznie dlatego, ze dostał więcej kasy za powierzone siły zbrojne od swojego brata. Ależ hucpa! No i te spojrzenia pokłonionych samurajów, sług Akichiego, gdy mowa była o podziale dóbr po Nobunadze - bezcenne.
Another ep2 - nie będę udawał, że oglądałem. Tak tylko poprzewijałem. Nie zauważyłem, by ktoś zginął.
Codzienność Licealistów ep2- i w ten oto sposób wyczerpali prawie cały materiał z PV. Doszły do tego jeszcze parę skeczy. Było nieźle. Enevi - 20-01-2012, 21:08 Temat postu: Exile Fam Fam 14(13)
Hm. To już wiem, co jest głównym problemem tej serii. Fabuła jest tak źle skonstruowana, że jedynym sposobem na jej rozwój jest wpychanie na siłę głównych bohaterek tam, gdzie coś się dzieje. Bo jakby nie wola twórców to Fam wcale nie znalazłaby się w centrum wydarzeń, bo nie miałabym takiej możliwości, gdyby wszystko nie toczyło się wymuszonym rytmem. A tak to trzy dziewoje w metalowej puszce szwendają się po świecie od punktu do punktu. Oj słabo, Gonzo, słabo. I kwik, Exile frunące przez niebo, prawie jak "do nogi piesku!". I jakim cudem Glacies dorobiło się własne podziemnego kundla? Easnadh - 20-01-2012, 21:22 Temat postu: Brave 10 - 2
NUDY.
- panienka jest wkurzająca;
- Saizou jest nieśmiertelny;
- te olbrzymie węże jakieś takie durne były;
- walki były niemrawe albo głupie, a już te węże wyskakujące z biustu mnie całkiem rozwaliły;
- Anastasia była ubrana; szkoda, jakby była goła, jak w mandze, przynajmniej byłoby zabawnie, bo jak to ujął Vodh - Japończyk widzi kąpiącą się gołą, niezwykle cycatą babę i pierwsze co mu przychodzi na myśl to: "Ona ma złote włosy!";
- w przyszłym odcinku pojawi się nowa postać, Kamanosuke Yuri, która jako babka miałby wyjątkowo jedwabisty design, ale jest, niestety, facetem;
- NIE MA TAKEHITO. NIC, NULL, ZERO.KossteK - 20-01-2012, 21:26 Temat postu: Another 1-2
Po pierwsze klimat, który staje się coraz mroczniejszy i miejmy nadzieję, że wspomniany mrok będzie się coraz bardziej pogłębiał, po drugie sama atmosfera w szkole, która jest na tyle tajemnicza i dziwna by trzymać w ciągłym napięciu. Liczę na więcej tego typu zagrań. kokodin - 21-01-2012, 11:14 Temat postu:
Takie proste wydawało by się pytanie:
Skoro tytuł brzmi Last Exile to co tu robią jeszcze 2 inne?
Po tym , kolejnym bojowym odcinku Last Exile znowu nie bardzo wiem jak poprzedni serial wyewoluował na taką sieczkę. Widać tutaj, że gildia jednak trzymała państwa na smyczach, co by się bez opieki nie powybijali. Kompletnie pozbyli się muszkietników, wyewoluowali kompletnie szalone statki i to dużymi stadami. Natomiast jak do akcji wchodzi czyjś Exile to i tak zabaweczki poszły z dymem. Jakoś brakuje mi tej tajemniczości zaginionej technologii. Alvis pokazali chyba tylko po to by uprowadziła Dio jako dziecko kukurydzy :P bo w tym odcinku znowu jej brak. I w ogóle co ma znaczyć walka 2 exili ze sobą? Kto ma dłuższy wierszyk wygrywa? Przecież to jest naturalny pat. Zobaczymy za tydzień czy w ogóle dwa statki kosmiczne typu Exile będą do siebie antagonistyczne. A tak w ogóle to ten odcinek mi się nie podoba, je chcę aby Fam wreszcie założyła spodnie (wraz z resztą kombinezonu) i została jakimś beserkerującym pilotem mordercą w super niszczycielu. Były obrazki z dziwnymi rogami, ja kce je w akcji.
Mniejsza o to, po tym odcinku teza o przeludnieniu planety przestaje obowiązywać.
Poza tym Bokurano do epizodu 16
Gonzo podwójnie mnie denerwuje w tym tygodniu. Tutaj z kolei mamy wojnę na niedopowiedzenia. Intrygę bez wyjaśnienia celu i takie powolne wyniszczanie psychiki bohaterów. Dobra to jeszcze jest fajne. Ale jakoś te roboty strasznie topornie wyglądają i sam pomysł wojny światów był by znacznie lepszy bez tej fruwającej maskotki (z resztą nienawidzę już tego głosu, i jeszcze ze 2 rozpoznaje- kiepsko ze mną). Opening przypomina mi Kami-sama Dolls i w sumie piosenka jest fajna, design postaci prawie Gilgamesz - fuj a sama teoria walki na kontrolowane telepatycznie lalki jest dość nieświeża. I jeszcze te tajemnice. Jedyny fajny element to ten stary mafijniak :] Ale ogólnie nie jest to najgorsza kompozycja (ciekawe co będzie z zakończenie) 616 - 21-01-2012, 16:26 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Poza tym Bokurano do epizodu 16
Gonzo podwójnie mnie denerwuje w tym tygodniu. Tutaj z kolei mamy wojnę na niedopowiedzenia. Intrygę bez wyjaśnienia celu i takie powolne wyniszczanie psychiki bohaterów. Dobra to jeszcze jest fajne. Ale jakoś te roboty strasznie topornie wyglądają i sam pomysł wojny światów był by znacznie lepszy bez tej fruwającej maskotki (z resztą nienawidzę już tego głosu, i jeszcze ze 2 rozpoznaje- kiepsko ze mną). Opening przypomina mi Kami-sama Dolls i w sumie piosenka jest fajna, design postaci prawie Gilgamesz - fuj a sama teoria walki na kontrolowane telepatycznie lalki jest dość nieświeża. I jeszcze te tajemnice. Jedyny fajny element to ten stary mafijniak :] Ale ogólnie nie jest to najgorsza kompozycja (ciekawe co będzie z zakończenie)
Przeczytaj mangę. Podziękujesz mi później. Keii - 21-01-2012, 16:31 Temat postu:
kokodin napisał/a:
(ciekawe co będzie z zakończenie)
Będzie nieporównywalnie gorsze niż w mandze. kokodin - 21-01-2012, 17:21 Temat postu:
Skończyłem, i za mangę podziękuję. Nawet jeśli jest lepsza czytać mi się nie chce. Może kiedy indziej jak mi się rzeczywiście zechce czytać.
jak manga nie jest Gender Benderem to mi się nie chce czytać :P, chociaż były wyjątki
Virgil - 21-01-2012, 20:06 Temat postu:
Jest lepsza, ale trzymaj się z daleka - jak ci się anime nie podobało to z mangą będzie to samo. Mimo pewnych różnic i zakończenia dziwnego w anime, jest to jednak w miarę wierna choć nieco ugrzeczniona adaptacja. Różnice będą raczej w szczegółach a nie w odbiorze całości. 616 - 21-01-2012, 21:42 Temat postu:
Virgil napisał/a:
Jest lepsza, ale trzymaj się z daleka - jak ci się anime nie podobało to z mangą będzie to samo. Mimo pewnych różnic i zakończenia dziwnego w anime, jest to jednak w miarę wierna choć nieco ugrzeczniona adaptacja. Różnice będą raczej w szczegółach a nie w odbiorze całości.
Nie tylko w szczegółach, ale też w niektórych bohaterach. Koemushi/Dung Beetle w mandze a w anime to dwie zupełnie inne osoby. kokodin - 22-01-2012, 13:51 Temat postu:
Dobra w szczegóły nie wnikam, nie jestem aż na tyle ciekawy.
obustronnej masakry i kosmicznej pornografii w wykonaniu szczęśliwych duchów
W sumie skończyło się podobnie jak serial, tylko było dłużej i więcej mięsa. Jako że nie jestem zwolennikiem wojny, bezsensownej wrogości i przerostu ego nad inteligencją dowódców. Natomiast jestem zwolennikiem promowania "dobra nad złem" a tutaj w sumie widzieliśmy konflikt dwóch nacji o władzę, której trzecia frakcja nie chciała nikomu dać. Czyli naturalny pat lub kompletna zagłada. Nie podobało mi się to wcale bardziej niż seria. Nie było w żaden sposób oryginalne i w dodatku miało kiepskie zakończenie. :P Co pan na to szanowny 616 :P?
Poyopoyo Kansatsu Nikki odcinek 3
:3 mruu. Wszystko co powiedziałem poprzednio odwołuję oprócz słowa "mało" :P
To jest prześliczne kuliste i przemilaśne.
Beelzebub
A co ja będę sporo pisał. jest nowa postać , czarny bel wciąż grasuje a duszek z świątyni to zboczona przytulanka. Poza tym Alandelon znowu przekombinował. Jedno co mnie niepokoi, to to co nuciła Hilda. 616 - 22-01-2012, 19:23 Temat postu:
Cytat:
Co pan na to szanowny 616 :P?
Nic, bo jeszcze nie oglądałem. Ale brzmi jak coś dla mnie. vries - 22-01-2012, 23:47 Temat postu: Brave 10 ep 3
Potwierdzam - nuda. Już o tym wspominałem, ale wspomnę jeszcze raz. Nawalanka z masą bizonów, które różnią się fryzurami nie może być dobra.
Nisemonogatari 3
Osobiście miałem na to nadzieję - czyli fabuła wraca. I wszystko wskazuje na to, ze zostaje. Mimo wszystko w odcinku dzieje się mało, bo tradycyjnie dla tej serii mamy strasznie długaśne dialogi o niczym. Daerian - 23-01-2012, 15:25 Temat postu: Symphogear 3
Więc do rzeczy z których anime ściąga na razie zaliczamy już:
- Nanohe i Bubblegum Crisis - Technological Girls!
- Blazblue i Mahou Sensei Negima - wielkie miecze wielkości budynków rzucane we wrogów!
- Fate - UBW!
- a w tym odcinku - Evangelion - założenia fabularne - tajemnicze coś pod bazą do czego złe potwory/ktoś kto je kontroluje chcą koniecznie dotrzeć
Ciekawe w sumie skąd szefunio ma taki power. No i mnie akurat "based on pagan technology" zabezpieczenia by nie pocieszały ;)
Nawiasem mówiąc, skoro jest już Gungnir, Durendal i coś, co ma Tsubasa (Heavenrend - ciekawe co to ma być...) - kto obstawia, że główny zły będzie miał Excalibur?
PS. moar yuri. Creepy yuri.
PS 2:
Moretsu Pirates 3
Uwielbiam tę serię gorącą miłością. Mruuuu. Brakowało mi dobrego "space sf" anime bez mechów od dawna. shugohakke - 23-01-2012, 16:38 Temat postu: Symphogear 3
No było lepiej niż odcinek temu. Co prawda faktycznie wszystkie te motywy już gdzieś widziałem (postać Tsubasy jest oklepana jak pośladki sekretarki w naprawdę dużej firmie), ale nie jest najgorzej. Le grande plus za powrót odrobiny demoniczności w Hibiki. kokodin - 23-01-2012, 19:47 Temat postu: Texhnolyze- smutne
Grafika ABe jak zwykle pięknie skomponowana z tematem. Trochę nie podoba mi się co zrobili z rudą Lain :P może dlatego, że się tego nie spodziewałem. I ogólnie troszki to destrukcyjne. Niemniej mam to odhaczone i nie żałuje.
Za to kolejne Natsume było bardzo pozytywne. Ja bardzo lubię te odcinki, w których potworek jest bardzo uprzejmy i z respektem podchodzi do właściciela książeczki, jak to białe coś :P Przydał by się taki w domu nie? Drugi potworek , ten co go było więcej , też był bardzo miły. Nadal nie rozumiem, dlaczego niektórzy suberzy tłumaczą Ayakashi na Youkai :p Ale ten odcinek mi się bardzo podobał.
edit==VVVV==
Poprawione, jak piszę z palca czasem zdarza mi się bardziej iść za tym co zapamiętałem niż tym co tak na prawdę było napisane :P W tym przypadku uprościłem niezrozumiały wyraz Texhnolyze do Texylozone , które wydawało mi się poprawnym tytułem (nigdy nie wiem dlaczego) Ale kiedyś wśród moich zakodowanych byków, były jeszcze ganix, j.c.shaft i inne, natomiast moja ciotka w dzieciństwie w jednej kolędzie śpiewała A Józef Stalin i Mydlęta klękają na podobnej zasadzie :] Smk - 23-01-2012, 21:05 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Texylozone - smutne
Grafika ABe jak zwykle pięknie skomponowana z tematem. Trochę nie podoba mi się co zrobili z rudą Lain :P może dlatego, że się tego nie spodziewałem. I ogólnie troszki to destrukcyjne. Niemniej mam to odhaczone i nie żałuje.
Texhnolyze? vries - 23-01-2012, 21:06 Temat postu: Another 3 - do trzech razy sztuka. Wreszcie ktoś ginie z rąk...
Schodów i parasola. Podejrzanie szpiczastego parasola na dodatek!
Strach się bać, co wykończy kolejną ofiarę...
Gintama 243 - tym razem ofiarą parodii padł Bakuman. Poza tym okładka Gintamana w komiksowym Jumpie wymiata. 616 - 24-01-2012, 00:14 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Symphogear 3
Więc do rzeczy z których anime ściąga na razie zaliczamy już:
- Nanohe i Bubblegum Crisis - Technological Girls!
Nie słyszałeś pewnie o czymś takim jak Cutie Honey? Daerian - 24-01-2012, 00:20 Temat postu:
616 napisał/a:
Nie słyszałeś pewnie o czymś takim jak Cutie Honey?
Gdzie to przypomina Cute Honey? Cute Honey:
1) była androidem
2) nie nosiła pancerza wspomaganego/opancerzenia technologicznego zasilanego magią
Jeśli już to zapomniałem o Mai-Hime... które jest chyba najbliższe. 616 - 24-01-2012, 00:24 Temat postu:
Daerian napisał/a:
616 napisał/a:
Nie słyszałeś pewnie o czymś takim jak Cutie Honey?
Gdzie to przypomina Cute Honey? Cute Honey:
1) była androidem
2) nie nosiła pancerza wspomaganego/opancerzenia technologicznego zasilanego magią
Jeśli już to zapomniałem o Mai-Hime... które jest chyba najbliższe.
I to jej się bardziej należy tytuł technological girl niż tym co wymieniłeś - była w końcu pierwsza. Chciałbym uniknąć bzdur jak z RahXephonem i Neon Genesis Evangelion (gdzie ten pierwszy jest oskarżany o zrzynkę z drugiego, kiedy oba czerpały inspirację z tego samego anime - Megazone 23) Daerian - 24-01-2012, 00:31 Temat postu:
616 napisał/a:
I to jej się bardziej należy tytuł technological girl niż tym co wymieniłeś - była w końcu pierwsza
Co nie zmienia faktu, że nie ma w zasadzie nic wspólnego z tym tytułem, wliczając w to typ mocy - w Cute Honey masz czystą (teoretycznie) technologię, w Nanosze, Symphogear i Mai-Hime - magitech. Bubblegum Crisis z kolei pasuje ze względu na ubieranie się w mecha-stroje.
Symphogear jest najbardziej podobny do Mai-Hime - technologiczne uzbrojenie zasilane magią lub czymś podobnym (magitech) i mecha wdzianka/bronie. Nanoha ma magitech, Bubblegum Crisis - power armory. 616 - 24-01-2012, 00:43 Temat postu:
Nieważne, moim zdaniem dalej należałoby oddać też honor Cutie Honey, zamiast zachowywać się, jakby te anime same wymyśliły możliwość wykorzystania technologii w serii o Magical Girls. Tak samo ciężko byłoby powiedzieć, że wątek najeżdżania na bazę przez potwory to wynalazek NGE, bądźmy poważni. Właściwie to samo rzucanie ogromnymi broniami we wrogów pewnie też jest starsze - może nie miecze, ale taki Getter Robo miał swój słynny Getter Tomahawk, a on jest starszy od Gwiezdnych Wojen.
Dobra, a by nie offtopować:
Symphogear 3 był lepszy od poprzedniego odcinka, szef wszedł w Master Asia Mode a Hibiki znowu pokazała pazury (I wanted to see starrrrRIP! RIP AND TEAR!), dobrze, że show pamięta o nadziejach jakie w nim położyłem w poprzednim odcinku, oby tylko nie był sinusoidą która raz wymiata a raz daje za dużo cute factor.
Pirates 3 mnie znudziło - rozwiązanie cliffhangera z poprzedniego odcinka było wyciągnięte na szybko i zirytowało mnie - pierwszy odcinek też zakończył się na urwanym wątku, który został szybko rozwiązany w drugim odcinku. Nie prościej byłoby dać pierwszemu odcinkowi więcej minut a potem pozwolić w drugim odcinku rozwiązać jego problem - byłoby więcej czasu na cute girls doing cute things, na którym skupia się tak radośnie trzeci. Wkurza mnie, że elementy sf są tu potraktowane po macoszemu - jak na razie dostajemy tylko ładne widoczki, nieco rozciągnięte, tak, że na myśl przychodzi Star Trek: The Motion Picture. Więcej science fiction, mniej moe. W skrócie: też sinusoida, tylko odwrotnie niż Symphogear.
Po za tym, kapłem się, że w obsadzie Pirates jest Loran. shugohakke - 24-01-2012, 01:18 Temat postu: Katanagatari 8
/refleksja
Tę nazwę tak strasznie fajnie się pisze... trzymasz rękę nad "a" i tylko przesuwasz drugą od "k" przez "t", "n", "g", "t" i "r". Tylko to przeklęte "i" psuje całą doskonałą kompozycję.
/refleksja
Starcia dworskie między Hitei i Togame przypominają mi politykę w L5R, może nie bezpośrednio formą, ale w ich duchu jest coś tak niesamowitego...
Ale najważniejsza była chyba zapowiedź kolejnego odcinka. Będzie się działo.
Muzyka w tym anime jest boska... ale poszukiwania OSTa zostawię na zakończenie serii. Daerian - 24-01-2012, 01:20 Temat postu:
616 - na serio, można zacząć wyciągać najstarsze przykłady do jakich się da rade dotrzeć, problem tkwi tylko w jednym - po co? Obaj wiemy, że autorzy na 100% nie donosili się do Cute Honey, ani do innych starych serii, tylko do względnie nowych, będących na topie. A jeśli coś żywcem przywodzi na myśl popularne ostatnio motywy, to na 99% procent właśnie z danej rzeczy jest zerżnięte.
Z Evy ostatnio Japończycy zaczęli znowu seryjnie zrzynać, bo któreś kontynuujące ją LN zrobiły się bardzo popularne w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Tomahawk się nie liczy - tomahawk to jest broń przeznaczana do rzucania, to że jest duża to kwestia skali :P Miecze się liczą, bo miecz to nie broń do rzucania, o ;)
A Moretsu Pirates - trochę przesadzasz, ta seria nie ma być przecież Hard SF. Jak dla mnie to zapowiada się na Stelvię dla nieco starszych widzów (w sensie, starszych od grupy dla której przeznaczona była Stelvia), która to seria była serią obyczajową z elementami SF. Ewentualnie Nadesico, gdzie elementy obyczajowe i SF były rozłożone mniej więcej po równo... ale SF pojawiało się w drugiej połowie raczej. shugohakke - 24-01-2012, 02:30 Temat postu: Katanagatari 9
Nie mam słów, by napisać cokolwiek godnego tego odcinka...
A obawiam się, że następne będą jeszcze lepsze. 616 - 24-01-2012, 03:16 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Obaj wiemy, że autorzy na 100% nie donosili się do Cute Honey, ani do innych starych serii, tylko do względnie nowych, będących na topie.
Nie, nie wiemy. Wszyscy oskarżają RahXephona o zrzynanie z NGE, które było wtedy na czasie, a tymczasem anime czerpie inspiracje z Megazone 23 z 1985 oraz Brave Raideen z 1975 - w czasie keidy wyszedł były to już starocie, a wszyscy błędnie założyli, że zrzyna z NGE i jego fani do tej pory muszą znosić wysłuchiwanie tych głupot.
Cytat:
A jeśli coś żywcem przywodzi na myśl popularne ostatnio motywy, to na 99% procent właśnie z danej rzeczy jest zerżnięte.
Po raz kolejny, RahXephon. Tylko dlatego, że coś ci przypomina jakieś anime, które lubisz, nie znaczy, że jest to z tego anime zerżnięte i nigdy nie można mieć pewności.
Cytat:
Z Evy ostatnio Japończycy zaczęli znowu seryjnie zrzynać, bo któreś kontynuujące ją LN zrobiły się bardzo popularne w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Nigdy nie przestali zrzynać z Evy, patrz wielka fala klonów Rei Ayanami, to po pierwsze. Eva sama w sobie zrzynała ze starszych anime, to po drugie. A po trzecie - no i co z tego? Wiesz, mam dla ciebie informację - wszystkie historie zrzynają od siebie. Tak na dobrą sprawę mamy tylko 7 podstawowych rodzajów historii, które też idzie sprowadzić do jednej historii - osoba A ustanawia sobie cel B i próbując go zrealizować napotyka przeciwności C. Reszta to tylko kolorowe piórka, w które ta historia się dzisiaj wystroiła. Nie ma historii, która byłaby czysto oryginalna, zawsze można znaleźć coś starszego co już to zrobiło. Takie wymienianie to na dobrą sprawę czyste czepianie się szczegółów - nie ma znaczenia, że coś już kiedyś było w innej historii, ale jak zostało to wykorzystane w tej konkretnej. Czasami mieszanka oklepanych motywów może dać zupełnie nową jakość. Anime które wymieniłeś same pewnie zrzynały z czegoś innego, poprostu inaczej pomieszały składniki.
Cytat:
Tomahawk się nie liczy - tomahawk to jest broń przeznaczana do rzucania, to że jest duża to kwestia skali :P Miecze się liczą, bo miecz to nie broń do rzucania, o ;)
W tej samej mandze główny bohater rzuca mieczem i ucina komuś rękę. A jakbym chciał, na pewno bym znalazł starszy tytuł, gdzie rzucanie wielkim mieczem ma miejsce.
Cytat:
A Moretsu Pirates - trochę przesadzasz, ta seria nie ma być przecież Hard SF.
Ja nie narzekam o to, że jest Soft - ja jestem fanem mechów, wiesz? Dla mnie SF nie może być za soft. Ja narzekam na to, że jak na razie to elementy SF są źle rozłożone, potraktowane jako wymówka, by wrzucić coś emocjonującego na zakończenie odcinka albo wykorzystywane do zwykłego paddingu. Nie czujęsię jakbym oglądał SF czy nawet serię obyczajową w klimatach SF, tylko jakbym oglądał moe show udający SF, a jeśli jest coś, czego nie zdzierżę w SF to cute girls doing cute things. Daerian - 24-01-2012, 05:23 Temat postu:
616 - ujmę to prosto, możliwie delikatnie i spokojnie. Nie gwarantuję jednak, że będę miły, bo zaczynasz histeryzować i odpowiadać na własne wymyślone zarzuty, a nie moje wypowiedzi. Nawiasem mówiąc, robisz właśnie niesamowitą dramę z jednego żartobliwego stwierdzenia, ale niech że Ci będzie.
616 napisał/a:
W tej samej mandze główny bohater rzuca mieczem i ucina komuś rękę. A jakbym chciał, na pewno bym znalazł starszy tytuł, gdzie rzucanie wielkim mieczem ma miejsce.
Jej, super ;-) Zauważyłeś ten uśmiech - podpowiedź: on oznacza żart. Zresztą, mój pierwszy post też był żartem, jakbyś nie zauważył. Ale nie martw się, nie musisz nawet szukać - sam Ci pomogę, tu http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Main/ThrowingYourSwordAlwaysWorks masz listę, na pewno coś znajdziesz.
616 napisał/a:
Nie, nie wiemy.
Przykro mi, że fakt, że Cute Honey pasuje do tego anime jak pięść do nosa i że o tym wspominam boli Cie tak bardzo, że musisz wytaczać ciężkie działa. Ale serio - gdzie ty tu widzisz podobieństwa, poza faktem, że obie historie to magical girl? Autentycznie zamierzasz się upierać, że Symphogear bardziej przypomina Cute Honey niż Nanohe, My-Hime czy Bubblegum Crisis? Czy też może zamierzasz udowadniać, że to super oryginalne anime? Bo jeśli nie, to o czym piszesz?
616 napisał/a:
Nieważne, moim zdaniem dalej należałoby oddać też honor Cutie Honey, zamiast zachowywać się, jakby te anime same wymyśliły możliwość wykorzystania technologii w serii o Magical Girls.
Po pierwsze - nigdzie nie pisałem, że to one to wymyśliły. Po drugie - na kiego czorta mam wspominać o serii, o której dziś mało kto słyszał, jeszcze mniej osób ją oglądało i która żywcem nie ma praktycznie nic wspólnego z przykładem poza jednym jedynym elementem i cechami wspólnymi dla gatunku? Może powinienem jeszcze napisać o Mahoutsukai Sally jako pierwszej serii Magical Girl w ogóle, Himitsu No Akko-chan, która to manga wyszła przed Sally, czy Sailor Moon?
W skrócie - rozumiem, że chciałeś się popisać znajomością Cute Honey i że jesteś zły, że ktoś inny nie tylko zna serię, ale jeszcze śmie się nie zgadać z przykładem, ale "deal with it" i "get over it".
616 napisał/a:
Anime które wymieniłeś same pewnie zrzynały z czegoś innego, poprostu inaczej pomieszały składniki.
Po pierwsze, nigdy nie twierdziłem, że są to anime, które coś oryginalnego wymyśliły i stanowiły przełom. Ale ponownie nie raczysz odpowiadać na mój post, tylko na wymyślone przez siebie zarzuty. Mniejsza.
"Inne wymieszanie składników" to zaś oryginalność właśnie, ale ja się nie znam.
616 napisał/a:
Eva sama w sobie zrzynała ze starszych anime, to po drugie.
Jakbym tego nie wiedział. Ponownie - czy to ma coś do dyskusji, czy znowu sobie wymyśliłeś i musisz odpowiedzieć na fikcyjny fakt, że twierdzę, że Eva jest super oryginalna i jest niebotycznym przełomem w anime?
616 napisał/a:
Nie ma historii, która byłaby czysto oryginalna, zawsze można znaleźć coś starszego co już to zrobiło.
Ach, kolejny. Rozczaruję Cię - po pierwsze, wręcz odwrotnie. Wbrew temu co radośnie twierdzisz, są rzeczy, które stanowią kamienie milowe w rozwoju np. literatury i choćbyś nie wiem jak się upierał i szukał wcześniejszych pomysłów tego typu - owszem, znajdziesz je czasami, ale nie będą one miały żadnego znaczenia dla oryginalności dzieła. Ponieważ
616 napisał/a:
Czasami mieszanka oklepanych motywów może dać zupełnie nową jakość
to się właśnie nazywa oryginalnością i świeżym spojrzeniem.
616 napisał/a:
Po raz kolejny, RahXephon.
Nie wiem po kiego żeś się uczepił RahXephona, którego ani nie znam, ani nie mam zamiaru oglądać, poza faktem, że musisz się wyżalić jak ciężko Ci jako jego fanowi i jacy źli są fani Evy. Rozczaruję Cię, fanem Evy nie jestem, RahXephona olewam i cały wyrzut spływa po mnie jak po kaczce.
Masz jeszcze jakieś inne wymyślone zarzuty do mnie? Nie powiem, że chętnie je przeczytam, ale mogę się poświęcić.
616 napisał/a:
Dla mnie SF nie może być za soft. Ja narzekam na to, że jak na razie to elementy SF są źle rozłożone, potraktowane jako wymówka, by wrzucić coś emocjonującego na zakończenie odcinka albo wykorzystywane do zwykłego paddingu. Nie czujęsię jakbym oglądał SF czy nawet serię obyczajową w klimatach SF, tylko jakbym oglądał moe show udający SF, a jeśli jest coś, czego nie zdzierżę w SF to cute girls doing cute things.
Cóż, ja ogólnie nie widzę problemów - seria ma tempo bardzo zbliżone do Stellvi, która to seria wyprzedza o ładnych kilka lat ukształtowane gatunku "cute girls doing cute things", a która stanowczo była miłym SF. shugohakke - 24-01-2012, 09:05 Temat postu:
Oho. Zaczyna się... Daerian - 24-01-2012, 09:20 Temat postu: Carnival Phantasm 12
Finałowy odcinek kończący serię jest po prostu cudowny... ale panowie mają wyraźne problemy z harem management ;-)
Nawiasem mówiąc, Sakura wykazuje się wyjątkową cierpliwością i umiejętnościami w odcinku, zakasowując całą resztę bohaterek z obu haremów (pamiętajmy, mówimy o pradawnej wampirzycy, doświadczonym Magusie, Heroic Sipirt i zawodowej zabójczyni istot nadnaturalnych najwyższej klasy) spostrzegawczością, umiejętnością skradania i opanowania w sprawie mordowania Shirou ;-)
http://i40.tinypic.com/30xj2fc.jpg
Poza tym finałowe sceny w barze - w tym piękna scena z reakcją Touko na Aoko z nosebleedem... kokodin - 24-01-2012, 09:22 Temat postu:
Nie zaczyna się , tylko to jest już szermierka na łopaty :P Liczba cytatów rośnie a chęć przekonania do swojej racji przedmówcy, sięgnęła absurdalnego poziomu. Z racji, że każdy ma prawo do własnego zdania, proponuję skończyć dyskusję :P I tak nikt nikogo nie przekona do swojej racji. Urawa - 24-01-2012, 17:09 Temat postu: Symphogear 3
Kto chciał yuri, ten ma je tu. Pani naukowiec nie ukrywająca już w żadnym stopniu swoich skłonności, stwierdzająca przy wszystkich że chciałaby rozdziewiczyć główną bohaterkę, to może nie Himalaje subtelnego shoujo-ai, ale przynajmniej wiadomo, o co jej chodzi. Fajne wejście miał lokalny Gendo, który pokazał, że jak chce, to też potrafi. Daerian - 24-01-2012, 19:27 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Kto chciał yuri, ten ma je tu
To nie jest zabawne yuri... yuri jest dobre jako żart albo poważny romans, a nie jako takie cuś... ;)
Skutek byłby oczywiście taki sam, ale...
Mirai Nikki 15
Nowy opening (słabszy niż pierwszy) wyraźnie sugeruje, że twórcy anime uważają, że serię oglądają tylko fani mangi. Na serio - bardzo rzadko spotyka się tak spoilerujące openingi jak w tym anime... JJ - 24-01-2012, 22:24 Temat postu:
Po trzecich Mouretsu Pirates wrażenia mieszane. Rozumiem wole tempo, ale serio, przez cały odcinek nie zrobili nic poza rozkładaniem żagla słonecznego? Well, przynajmniej w końcu są w kosmosie, czekam kiedy zacznie się piracenie.
Nisemonogatari 3 - tu jest lepiej, pojawia się zalążek fabuły w końcu. Chociaż dere Hitagi do mnie nie przemawia, jak zwykle. No i Szaftowe QUALITY chyba zaczyna dawać o sobie znać...
InuBoku SS 1 - wygląda jak bardzo przeciętny pierwszy odcinek bardzo przeciętnej serii. Ale w sumie nawet nie miałem tego sprawdzać i nie spodziewałem się niczego ciekawego. Czyli seria spełnia moje oczekiwania w 100%! To już coś! Urawa - 24-01-2012, 22:44 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Urawa napisał/a:
Kto chciał yuri, ten ma je tu
To nie jest zabawne yuri... yuri jest dobre jako żart albo poważny romans, a nie jako takie cuś... ;)
A czy ja mówię, że ma być zabawne? Obydwa podstawowe pairingi yuri kończą się w tym anime śmiercią jednej z połówek, wyrabiając tym samym 200% normy znanej choćby z "Kapłanek przeklętych dni". Toteż pani zboczy-naukowiec stanowi tu coś pozytywnie odstającego od reszty. Chyba że pod koniec też heroicznie poświęci życie w obronie którejś z bohaterek...
A jak chcesz yuri na wesoło, to przeczytaj sobie Strawberry Shake Sweet albo Iono the Fanatics.Urawa - 25-01-2012, 23:15 Temat postu: Onegai Teacher 3.0, odcinek 3
Zieeeeew... ale to jest nudne... Serio, autorzy nawet nie usiłują udawać oryginalnych, tylko rżną taki autoplagiat, że dawno już zjedli własny ogon i zabierają się za to, z czego on wystawał. Rozczarowanie sezonu nr 1, jak na razie. KossteK - 25-01-2012, 23:44 Temat postu: Another 3
Wszystko zmierza w dobrym kierunku, intryga się zaostrza, liczę na więcej. shugohakke - 26-01-2012, 02:44 Temat postu: Katanagatari 11 I stało się. Został już tylko Le Grande Final. Miałem zostawić go sobie na później, bo jest trzecia w nocy, ale... nie jest to postanowienie leżące w moich możliwościach.
edit.
Koniec. 616 - 26-01-2012, 03:59 Temat postu:
Towa no Quon 5
Okej, nie spodziewałem się takich rewelacji jakie nam zaserwowali, a już zwłaszcza nie spodziewałem się zakończenia. To anime robi się coraz lepsze, ciekawe co nam zaserwują na finał - bo szósty odcinek to ostatni, prawda? Salva - 26-01-2012, 16:29 Temat postu:
Chihayafuru 4 (Bella pewnie tego nie przeczytasz, ale dzięki Tobie znowu mam ochotę pisać)
Wczoraj odkryłam, zupełnym przypadkiem na jednym blogu i zastanawiam się dlaczego ja tego nie znalazłam wcześniej i ile wspaniałych serii umknęło mi bo nigdy ich nie znalazłam? Zaintrygowała mnie kreska, kolorystyka, wyrazy twarzy bohaterów. Przyciągnęło mnie graficznie, wiedziałam, że to ma szanse być coś w stylu, który bardzo lubię. Nie zawiodłam się, jutr pierwszy wyczekiwany odcinek mnie mile zaskoczył. Oryginalnie się nie zaczęło, ale w żadnym momencie wydarzenia nie wydały mi się naciągane. Bardzo lubię bohaterki takie jak Chihaya. Sprawia wrażenie roztrzepanej i głupiutkiej, ale podoba mi się. Daleko jej do bohaterek innych serii z trójkątem. Ponadto uwielbiam sportowe anime. I to jest kolejne w tym typie na dodatek w ulubionym przeze mnie settingu. Przypomina mi nieco Hikaru no go ze względu na to, że gra jest dość specyficzna. Ale Japończycy są niesamowici, potrafią mnie zainteresować najdziwniejszymi grami, jakie by mi do głowy nie przyszły. Tylko strasznie, niesamowicie rozdrażnił mnie motyw z tym, że niczego sobie nie mówią. Jasne, rozumiem, że można stracić kontakt jak się mieszka daleko od siebie (no dobra, sama zmarnowałam kilka przyjaźni w ten sposób, ale byłam taką horpyną że powiedzmy, że z korzyścią dla tych moich przyjaciół było mnie nie widzieć), ale skoro Taichiemu tak na niej zależało dlaczego nie utrzymywali żadnego kontaktu? I dlaczego zostawili Aratę samemu sobie (koszmarne imię btw)? Nikt się nie zainteresował jak mu tam, tylko ta egoistyczna, egocentryczna kretynka zadzwoniła po 3 latach. Tak się nie robi. Nie znoszę tego. I niech ona przejrzy na oczki. Namiesza strasznie jak nie zauważy tego co się dookoła niej dzieje. Niemniej seria bardzo mi się podoba i nie zamierzam przestać. Zapchała mi dziurę po kochanym Fate/Zero i w ogóle tamtym uniwersum. Tęęęęsknię za Masterami i Servantami.
I kocham akcent, dialekt czy cokolwiek to jest Araty. Cudownie mówi. Smk - 26-01-2012, 18:29 Temat postu: Guilty Crown
Przez dwanaście epizodów MC jest ciapią większą niż Shinji.
Następnie zyskuje kręgosłup, scenarzyści zaczynają zarabiać na chleb a wrażenia audiowizualne pozostają na wysokim poziomie.
Wait, what? Oo kokodin - 26-01-2012, 19:17 Temat postu:
A ja po pościłem nieco bo do prawdy nie mam pomysłu. Zabrałem się wiec za odświeżenie Last Exile w oczekiwaniu na (ehem) ten "nowy" kombinezon z Fam w środku.
Last Exile w wersji pierwszej nadal bije młodszego krewniaka na kolana, ścina mu głowę i kastruje by nie doczekał się potomstwa. Krajobrazy zostawmy w spokoju, bo to i projekty starych pojazdów pozostały w nowym równie ładne. Ale dynamika ruchu kamery, kompozycje batalistyczne (w nowym widziałem ten sam kadr w innych walkach ze 4 razy) nie do pobicia. Patrząc na Clausa w tym rupieciu myśli się, że Fam nie umie latać. Patrząc na gogle Tatiany w grand streamie, nie wierzy się, że pierwszych parę odcinków Fam i Gize latały bez okularów i podłogi. Patrząc na postawę załogi Silvarny, myśli się, że Tatiana niańczy dzieci. A miecza świetlnego w łapkach Dio będę wypatrywać, scyzoryk to jeszcze pamiętam. :]
Czy na tej planecie zawsze była wojna? Crofesima - 27-01-2012, 01:01 Temat postu: Another 3
Czemu pierwsze dwanaście odcinków tego anime trwało dwanaście odcinków, rrawr. Od połowy ta seria naprawdę zrobiła się dobra! Shoe przestaje działać na nerwy, więcej uwagi dostają Ayase i Tsugumi. Scenariusz dalej durny, ale przynajmniej z pomysłem (lol zróbmy z dzielnicy Tokio gigantyczną zgniatarkę O_O).
I Scarface, który jest trollem - dosłownie, na szkolnym forum :D Oraz próby zrobienia człowieka z Daryla i spairingowania go z Tsugumi (ten pomysł ewidentnie powstał na ostrej fazie - "hej, jakie dwie najbardziej niepasujące do siebie postaci możemy spiknąć?").
Ciekawe kiedy w końcu zabiją Hare. Vodh - 27-01-2012, 05:34 Temat postu: Another 1-3. Bardziej stonowane Higurashi, pozbawione chibi sielanki i jak dotąd totalnej rzezi, ale buduje klimat bardzo konsekwentnie i na razie zapowiada się wyśmienicie ;3
Czemu pierwsze dwanaście odcinków tego anime trwało dwanaście odcinków, rrawr. Od połowy ta seria naprawdę zrobiła się dobra! Shoe przestaje działać na nerwy, więcej uwagi dostają Ayase i Tsugumi. Scenariusz dalej durny, ale przynajmniej z pomysłem (lol zróbmy z dzielnicy Tokio gigantyczną zgniatarkę O_O).
I Scarface, który jest trollem - dosłownie, na szkolnym forum :D Oraz próby zrobienia człowieka z Daryla i spairingowania go z Tsugumi (ten pomysł ewidentnie powstał na ostrej fazie - "hej, jakie dwie najbardziej niepasujące do siebie postaci możemy spiknąć?").
Ciekawe kiedy w końcu zabiją Hare.
Patent ze zgniatarki buchnęli z Half Life 2. Trolling w pięknym wydaniu doceniają jak zwykle inne trolle, a wahania podciągnąłbym częściowo pod "brak miłości" w czynności czyszczenia.
A void Tsugumi jest absolutnie i stuprocentowo
.
Osobiście czekam na trudne decyzje związane z wartością poszczególnych uczniów bardziej niż ukatrupienie Hare. Będzie draaaamaaaaaa! kokodin - 28-01-2012, 01:20 Temat postu:
Huuraa wreszcie usłyszałem gdzie ten Dio wydaje odgłos w ostatnim odcinku i rzeczywiście w obydwu wersjach jerzykowych go słychać. Last Exile jest warty powtarzania zawsze gdy sie go troche zapomni, bo jest na prawdę dobrze zrobiony. Fam nie jest i nigdy nie bedzie tak dobre. Nawet sceny finalowe z dzieciakami Mulana i Duni są świetne i te dwa vanshipy. Miodzio.
Mieczy świetlnych nie było, były natomiast morfujące sztylety ala obusieczny kastet.
Kill Me Baby epizod posta acta
To albo spowszedniało, albo ja jestem zmęczony. Jakoś tak mordowania Yasuny mniej? Brak przywitania w nowym języku? Eetam ja się tak nie bawię. mith - 28-01-2012, 04:39 Temat postu:
Z obecnego sezonu oczywiście Nisemonogatari oraz Ano Natsu de Matteru, a poza tym zacząłem (dzisiaj) Higashi no Eden. Zastanawiam się też, czy nie ruszyć Another, ale poczekam do połówki sezonu, żeby się jakaś opinia wyklarowała... Zresztą, sesja jest, czasu nie ma ;) kokodin - 28-01-2012, 12:06 Temat postu:
Fam fa fa Fam! odcinek 14 albo nawet 15 jak ktoś inaczej liczy Last Exile Fam Fatale.
Jak zwykle najciekawsze sceny były poza odcinkami. W zeszłym odcinku Exile poleciał by zgładzić drugiego Exila a w tym było już po sprawie. Grrryyy zuy bzz hh eh. *#$%@#$!!!
Poza tym rozpoczyna się moja najbardziej znienawidzona forma intrygi dworskiej. Co prawda jest to bunt zmuszonych do walki idealistów przeciwko szalonemu liderowi, ale musieli zniszczyć posłusznie dwie cywilizacje cudzym Exilem, aby do tego dojść.
Tak czy siak to jest kiepska bajka osadzona w uniwersie Last Exila i mimo że postaci się zgadzają, to też nie do końca.
A złe właśnie wymyśliły atak na Sofię i jak teraz nie będzie Clausa i Lavie to ja będę do nich strzelać :P Albo zostawię to zadanie Mulanowi i Duni vries - 28-01-2012, 20:37 Temat postu: Nisemonogatari 4 - ghmm... dwie rzeczy. Pierwsza, która rzuca się w oczy to imechange Hanekawy. Wizerunek mola książkowego został totalnie zniszczony. I w zasadzie lepiej jej z nowym wizerunkiem. Druga sprawa... cóż, jeśli jesteś pedofilem, ten odcinek będzie ci się bardzo podobał i pewnie kupisz DVD lub BD licząc na brak cenzury.
Tak jest, Shinobu przemówiła ludzkim głosem. Mamy więc kolejnego trolla. Lolicony będą się cieszyć.
616 - 28-01-2012, 22:17 Temat postu:
Symphogear 4:
- Nowy wróg, do tego potrafi rozpoznać główną bohaterkę
- Kanade była psychiczna i to w Ryoma Nagare approves stylu.
- Krew, krew wszędzie
- Tsubasa
Ogólnie, dobry odcinek, nie było nawet cute girls doing cute things. Salva - 28-01-2012, 22:33 Temat postu:
Rinne no Lagrange 3 ep.
Uwielbiam to anime, główna bohaterka jest cudowna i mam nadzieję, że jej nie schrzanią. Poza tym rozkminy mrocznego emo fioletowego bizona był absolutnie urocze. Dawno się tak dużo nie śmiałam. Ta seria od pierwszych minut miała wielki potencjał jak dla mnie. Taka lubialna Haruhi jest niesamowita. Ciekawa jestem co zrobią teraz, kiedy na chwilę się sytuacja uspokoiła. Daerian - 29-01-2012, 14:16 Temat postu: Moretsu Pirates 4
Ten odcinek sponsorują dwie linie dialogu:
"A pro got detected by highschool girl" <- nigdy nie wolno ignorować potęgi schoolgirlsów w anime!
oraz
"Pirate ships are listed in the phone book?" <- po prostu cudne :D
"It just happens you might become a pirate captain." <- pani przewodnicząca musi dostać pracę na Bentenmaru, gdy główna bohaterka zostanie już kapitanem. Po prostu musi, to za fajna postać aby mogło być inaczej :D
Ta seria po prostu wymiata i jeśli utrzyma ten poziom, ma u mnie chlubne miejsce obok Tylora i Nadesico :D
Dog Days - komplet
Ta seria jest... dziwna. Autentycznie ciepła seria o wojnie zamienionej w wydarzenie kulturalno-sportowe w świecie alternatywnym (zamieszkałym przez catgirlsy, doggirlsy, catboyów i dogboyów...) oraz na serio ciekawe postacie.
Na główny plus zaliczyłbym badass dogboya generała, pod którego głos podkłada Norio Wakamoto ze swoim klasycznym przeciąganiem zgłosek... wrażenie jest niesamowicie wręcz zabawne. Poza tym oczywiście badass wersja Horo z mieczem :D Enevi - 29-01-2012, 16:06 Temat postu: Brave 10 - 4
Ok, pytanie podstawowe brzmi: czemu ja jeszcze to oglądałam? Bo nie lubię rzucać raz rozpoczętej serii? O, bogowie, ile można? Nie znam pierwowzoru, ale ten odcinek to praktycznie kalka poprzednich z nieco inną konfiguracją walczących. Pani od węży i ninja znowu zaatakowali, gdy zszokowani bohaterowie odkryli, że celem napastników jest klamra bezkręgowca. Wszyscy zachowują się tak samo: Saizou warczy, walczy i obrywa, rudy szaleniec dalej jest psychopatą, a strzelający jest bezużyteczny i cierpi z powodu ciężaru melonów wężowej, która siedzi na nim przez 3/4 walki, a Isanami się zawiesza i zszkowana powtarza "moja, klamra, moja klamra". I uwaga: odcinek ma kompozycję klamrową: na początku Date i na końcu Date, czyli 1-2 pana Koyasu z zapowiedzią następnego odcinka. I czy nie można po prostu zamieć bezkręgowca na worek ziemniaków spięty klamrą? Efekt byłby taki sam, bo wszyscy przechwycają ją z taką łatwością... shugohakke - 29-01-2012, 17:25 Temat postu: Symphogear 4
Sinusoidalny odcinek. Zaczyna się ciekawie i do połowy jest tylko lepiej i lepiej.
Przez chwilkę nawet uwierzyłem, że scenarzyści mnie zaskoczą i Tsubasa dostanie szansę odejścia z honorem, bez kretyńskich scen (na które pewnie przyjdzie czas w 9-10 epie) w stylu "Hibiki, jednak cię lofciam i doceniam i w ogóle to wszyscy będą happy."
Ale cóż, pewne prawa anime są nie do pokonania i od połowy robiło się tylko nudniej, a stężenie przewidywanych i sztampowych monologów zaczęło boleć.
Jednak odcinek obronił się epickim endingiem i generalnie wygrał ^^ Easnadh - 29-01-2012, 18:17 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Ok, pytanie podstawowe brzmi: czemu ja jeszcze to oglądałam?
Sama sobie na to pytanie odpowiedziałaś:
Evilek napisał/a:
czyli 1-2 pana Koyasu z zapowiedzią następnego odcinka.
Znaczy, well, to właściwie jedyny powód, dla którego ja to jeszcze oglądam xD
Evilek napisał/a:
I czy nie można po prostu zamieć bezkręgowca na worek ziemniaków spięty klamrą?
Bingo. Pomysł zachwycający w swej prostocie.
Kimi to Boku - całość
Zachęcona recenzją moshi, w której czarno na zielonym było napisane, że po kilku odcinkach anime się rozkręca, wróciłam do KtB i nie żałuję. Pomijając seanse "Natsume Yuujinchou Shi", dawno się tak nie uśmiałam oglądając anime. Główni bohaterowie to faktycznie niezwykle specyficzna grupka. Właściwie najchętniej wykopałabym z niej Chizuru, który działał mi na nerwy nawet bardziej niż Shun, ale Yuuki, Yuuta i Kaname byli boscy. Brawa dla twórców za obsadzenie tych właśnie seiyuu w rolach bliźniaków, oni całym sobą reprezentowali takie piękne "WHATEVER" (czy też, w przypadku Yuukiego, cykl: WHATEVER, czas powkurzać Kaname, WHATEVER), od razu skojarzyli mi się z Dasokiem. I Crofesimą (...gomen). Z Kaname był cudowny choleryk, nie dziwię się, że chłopcy uwielbiali go denerwować, sam się o to prosił, jego wybuchy złości były takie zabawne xD Strasznie spodobało mi się też przedstawienie wątków romantycznych, które w większości przypadków były zaledwie zalążkami czy sygnałami, że coś może się zdarzyć. Takie to urocze było i bezpretensjonalne, żadnych dramatów.
Dodatkowo Kimi to Boku okazało się być jednym z nielicznych przypadków, gdzie bardzo widoczny brak dużego budżetu nie był dla mnie problemem. Kreska ciut bidna była, faktycznie, ale akwarelkowe plansze w endingu były zwyczajnie prześliczne! A to, czego brakowało postaciom pod względem wyglądu, z łatwością i nadwyżką nadrabiali seiyuu.
Daaaaaaaajcie mi drugi sezon! BOReK - 29-01-2012, 18:56 Temat postu:
Wreszcie się przemogłem i obejrzałem pierwszego GitSa, przy okazji jakiegokolwiek. @___@
Rozumiem teraz wszystkie pienia nad tym filmem z wyjątkiem dwóch. Muzyka, choć jest świetna i pasuje jak żadna inna, mnie osobiście wprowadza w niezdrowy nastrój. Druga rzecz to głębia tego filmu... której zwyczajnie nie postrzegam jako tak wielkiej, jakby tam zasnął Cthulhu. Trochę refleksji jest, nie więcej chyba niż w Bebopie i tyle w zupełności wystarczy. Mam wrażenie, jakby film był w ogóle dopiero wstępem do o wiele dłuższej i ciekawszej historii, a niezależnie od tego i tak trzeba będzie liznąć reszty produkcji. Dobre na wieczór przed kolejnym tygodniem znoju i trudu, podczas którego spamuję ludziom że się strasznie nudzę. :D Riktiktik - 29-01-2012, 19:23 Temat postu:
Na chwile obecną "Guinn Saga" polecam zwłaszcza wszystkim księżniczkom. Trochę szkoda ze anime jest zbyt europejskim fantasy by skośni bracia chcieli to kontynuowac : / Salva - 29-01-2012, 19:28 Temat postu:
Inu x Boku SS 3
Niestety niedługo chyba sobie odpuszczę. Ta seria miała taaaaki potencjał, a teraz się robi z tego coś bardzo dziwnego, co mi się zupełnie nie podoba. Riri ma naprawdę cudowne teksty jak ją ktoś zdenerwuje, ale poza tym niestety jest cienko. Na dodatek wierny piesek jest wyraźnie niekonsekwentny i jest najgorszym typem sługi jakiego można sobie wyobrazić. Riktiktik - 29-01-2012, 19:35 Temat postu:
Ksiezniczki się tak zachowują . Zwłaszcza to widać na przykładzie Amelis. Nieważne że ona chce dowodzić se armiami miał armie dała ja wybić. To w takim wypadku ojciec karze brac ślub ona bierze.
Młoda z bliźniaków juz w wieku 6 lat zaręczyli z tym takim zniewieściałym.
Dla mnie to anime fantasy jest bardziej relane niż 90% innych Easnadh - 29-01-2012, 19:42 Temat postu:
Kurde, koleś, daj se siana, co? Bo nie dość, że jesteś monotematyczny, to jeszcze wkurzający jak jasna cholera. Smk - 29-01-2012, 20:42 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Kurde, koleś, daj se siana, co? Bo nie dość, że jesteś monotematyczny, to jeszcze wkurzający jak jasna cholera.
It's love >]
Przekopuję się przez GitSa, serię TV. Mogę tylko żałować iż tyle lat czekałem na zapoznanie się z tą historią. Z drugiej strony, w zalewie moe i ciętych budżetów seria która przez dwadzieścia sześć odcinków na sezon ma fabułę, spójność i ciekawą historię do przekazania...balsam dla duszy. kokodin - 29-01-2012, 21:20 Temat postu:
Etam , najważniejsze są Tachikomy:P
U mnie dzień wyglądał następująco:
Maru kaite Poyon :P nyaa odcinek czwarty był boski, czyli tylko dwójeczka nie wypaliła. Dwie i pół minuty rokoszy w wykonaniu pomarańczowego arbuza :] Poyopoyo Kansatsu Nikki chcieć wiecej.
Po czym przegraźnałęm się przez powtarzanie Onizuki tak gdzieś do odcinka 19 (od 15) i dalej był szalony i nie potrzebny odcinek Beelzebuby. W przypływie dobreg humoru zrobiłem sobie gamepada na usb z resztek pada po pegazusie (i mam już komplet 4p do kunio-kuna) Po czym przetestowałem go oglądając kilkukrotnie intro z Disgaea'i 2 Ja jednak bardzo lubię tę grę, trzeba będzie zrobić bad end i pokonać Etnę, Laharla i calą resztę potworów drugoplanowych :] A później dopchnąłem sobie jeszcze Gto do odcinka 22
Kurcze Disgaea to najbardziej anime gra w jaką grałem. Enevi - 29-01-2012, 21:39 Temat postu: Rinne no Lagrange 4
Ok, zaczymam mieć mieszane uczucia do tej serii. Połączenie komedii szkolnej z wielkimi robotami zapowiada się tu dość absurdalnie i jak dla mnie po prostu głupio. O czym to w ogóle ma być? Albo bronienie Ziemi, albo zajęcia szkolnego klubu. Em... Ja wiem, że to zamierzone, ale taki miks zupełnie do mnie nie przemawia. Już lepiej w kwestii bronienia się przed kosmitami nie na poważnie wypada Aquarion Evol mam wrażenie... I... Madoka jest głupia. I perfekcyjnie nijaka. Loko - 29-01-2012, 21:41 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Etam , najważniejsze są Tachikomy:P
Naprawdę nie potrafię zrozumieć zachwytu nad tymi stworzonkami (robocikami raczej). Głównie przez nie i rozebraną Major rzuciłem serię w kąt.
Ja za to niedawno skończyłem Paradise Kiss. Pierwszy, ogromny plus - muzyka. Samego openingu mogę słuchać w kółko, a inne przewijające się utwory niewiele mu ustępują. Główny motyw przewijający się w anime (moda i ubrania) z początku mnie nie przekonywał, ale im dalej w las tym coraz bardziej mi się to zagadnienie podobało (a na pewno sposób w jaki je przedstawiono). Fabuła była w porządku, dojrzały romans pozostawiający po sobie zgorzknienie i żal zamiast zakłamanej wizji spełnionych marzeń. Postacie są żywe, ale nie sądzę bym którąś z nich mógł naprawdę polubić (poza oczywistym wyjątkiem zabójczo przystojnego Seijiego i może Isabelli). Ogółem seria bardzo dobra 8/10
Edit:
vries napisał/a:
I cycki Pani Major :P
... vries - 29-01-2012, 21:45 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Etam , najważniejsze są Tachikomy:P
I cycki Pani Major :P
BOReK napisał/a:
Rozumiem teraz wszystkie pienia nad tym filmem z wyjątkiem dwóch. Muzyka, choć jest świetna i pasuje jak żadna inna, mnie osobiście wprowadza w niezdrowy nastrój. Druga rzecz to głębia tego filmu... której zwyczajnie nie postrzegam jako tak wielkiej, jakby tam zasnął Cthulhu. Trochę refleksji jest, nie więcej chyba niż w Bebopie i tyle w zupełności wystarczy. Mam wrażenie, jakby film był w ogóle dopiero wstępem do o wiele dłuższej i ciekawszej historii, a niezależnie od tego i tak trzeba będzie liznąć reszty produkcji. Dobre na wieczór przed kolejnym tygodniem znoju i trudu, podczas którego spamuję ludziom że się strasznie nudzę. :D
Bardzo wielu ludzi zaczęło traktować GitSa jako dzieło filozoficzne. Zresztą wystarczy spojrzeć na recenzję na Tanuku. Film nigdy czymś takim nie był i do tego nie aspirował (w przeciwieństwie do drugiej części, gdzie połowa postaci cytuje filozofów). A nawet jeśli, to poziom wszelakich nawiązań jest dyskretny i nie przeszkadza w odbiorze warstwy fabularnej. Za to mamy kawał porządnego cyberpunkowego kryminału, który mimo lat nadal jest świetny. W zasadzie ani serial, ani kolejne filmy nie dorównują pierwszemu filmowi. Czegoś zawsze brakuje. Dla mnie jedyne dzieła, które dorastają do pięt temu filmowi w ramach gatunku to dwa pierwsze Patlabory (pierwszy jest łatwiejszy, drugi to raj dla ludzi kochająch różnorakie smaczki związane z serią).
Sen'ya Ichiya Monogatari
Parę screenów i entuzjastyczna recenzja zachęciły mnie do sięgnięcia po tego starocia. I co mogę powiedzieć? Anime ocieka seksem i korci orientem. Może jest to trochę japońskie spaczone spojrzenie, ale widzę w tym problemu. Charadesign jest specyficzny, a animacja dość toporna, ale nie przeszkadza to w odbiorze. Muzyka jest całkiem fajna. Fabularnie mamy tu bajkową prostotę i sporą dozę przypadkowości i raz jeszcze nie przeszkadza to wcale. Wysoka ocena jest zasłużona. Salva - 30-01-2012, 18:27 Temat postu:
Kimi to Boku 6
Od wczoraj połykam tę serię. Jakiś czas temu obejrzałam pierwszy odcinek i uznałam, że seria o takich jełopowatych nastolatkach bez życia to zdecydowanie nie dla mnie. Ale dałam serii szansę i już w drugim odcinku nie żałowałam tego. To jest seria w moim ulubionym stylu, cieplutka, spokojna, relaksująca. Relacje między postaciami nie są może szczególnie oryginalne, jednak jest w nich powiew świeżości. Nie uważam tez żeby dręczyli Kyou... pana w okularkach, Kaname? Strasznie ciepło się robi na serduchu od patrzenia na nich. W przeciwieństwie do Ourana tu nie mam ochotę wymordować z miejsca bliźniaków. Są tak absolutnie uroczy. Podoba mi się też bardzo Shun razem ze swoim pairingiem. Jest taką kwintesencją kjutności. Aczkolwiek nie umiem sobie wyobrazić człowieka jak on w realu. Niemniej dużo bym dała za poznanie kogoś z takim charakterem. Przeuroczy typ. Kolejną sprawą jest Misaki, kjutne małe samodzielne tsundere. Zosia samosia ze słabością do Shuna. Nie myślałam, że w tego typu serii zahaczą o sprawy damsko-męskie. Jestem zachwycona, że zrobili to subtelnie i w zachwycający nie walący po oczach sposób. Chizuru (bogowie, co za imię) też jest strasznie sympatyczną osobą. Która ma wyraźną słabość do małych tsundere. Jestem zachwycona i zdecydowanie nie żałuję! 616 - 30-01-2012, 20:03 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Rinne no Lagrange 4
Ok, zaczymam mieć mieszane uczucia do tej serii. Połączenie komedii szkolnej z wielkimi robotami zapowiada się tu dość absurdalnie i jak dla mnie po prostu głupio. O czym to w ogóle ma być? Albo bronienie Ziemi, albo zajęcia szkolnego klubu. Em... Ja wiem, że to zamierzone, ale taki miks zupełnie do mnie nie przemawia.
Mam to samo, czuć zwyczajnie, że obie części zgrzytają i próbuje je się połączyć praktycznie na słowo honoru. Easnadh - 30-01-2012, 21:11 Temat postu: Kimi to Boku 「キミとボク」
(film, który nie ma nic wspólnego z oglądanym ostatnio przeze mnie anime, ale właśnie dzięki zbieżności tytułów na niego trafiłam)
...
。・゜・(/Д`)・゜・。うわぁぁぁぁん
I to właściwie byłby mój cały komentarz. Bardzo konstruktywny, zważywszy na to, że dalej ryczę.
Ogólnie to nieskomplikowane (oglądanie bez subów to nie problem, mało mówią, ale tak czy siak łatwo zrozumieć), ale niezwykle urocze i ciepłe, 45-minutowe live action o początkującym mangace i jego kocie. Mangaka jest ikemenem, a kotkowi głos podkłada Maaya Sakamoto.
Ach, no tak. I jeszcze Kanon D-dur Pachelbela w tle.
Boże drogi. Dawno nie oglądałam filmu, który aż tak bardzo mi się spodobał i aż tak bardzo mnie rozkleił. Serio, polecam wszystkim miłośnikom kotów, ale nie tylko im. BOReK - 30-01-2012, 22:20 Temat postu:
Loko napisał/a:
Naprawdę nie potrafię zrozumieć zachwytu nad tymi stworzonkami (robocikami raczej).
W SAC: 2nd gig właśnie ujrzałem je na minutę. Już rozumiem ten zachwyt i, na biały szum, ja chcę takie cudo! Smk - 30-01-2012, 23:56 Temat postu:
BOReK napisał/a:
Loko napisał/a:
Naprawdę nie potrafię zrozumieć zachwytu nad tymi stworzonkami (robocikami raczej).
W SAC: 2nd gig właśnie ujrzałem je na minutę. Już rozumiem ten zachwyt i, na biały szum, ja chcę takie cudo!
Osobiście preferuję mangowe Fuchikomy, ale, na bogów, one są przeurocze.
Z drugiej strony z BORem jesteśmy raczej miłośnikami hardware'u.... to tak jakby ulubiony samochód zyska osobowość i zdolność mowy chyba. 616 - 31-01-2012, 01:12 Temat postu:
okej, podsumowanie 4 tegosezonowych tytułów w kolejności od najlepszego odcinka 4
1) Another - najlepszy poziom z całej czwórki, pierwszy odcinek, który mnie przestraszył, chociaż ofiarę przewidziałem na początku odcinka, a sposób jej śmierci dwa odcinki temu. Za to w końcu zacząłem łapać klimat.
2) Symphogear - nowa przeciwniczka jest zaznajomiona z gatunkiem w którym występuje, pewna osoba robi wręcz przerażającą scenę z krwawieniem, flashbacki zaczynają pokazywać inne strony naszych bohaterek a na koniec mamy Street Fighter Cosplay, było okej
3) Pirates - ogólnie, nudziłem się i wymyślałem Loran jokes, ale przynajmniej nie było to marnowanie czasu na cute girls doing cute things, tylko przeciągnięte jak się tylko da planowanie manewrów z character development.
4) Lagrange - wiem wiem, wprowadzanie postaci, odpoczynek, trochę rozwoju charakteru, ale zgrzyta mi to z fabułą i mechowymi walkami, których apropo brak w odcinku,, jest zrobione w sposób nieudolnie starający się ukryć, że to odcinek poświecony cute girls doing cute things i ogólnie znudziło mnie i wkurzyło. JJ - 31-01-2012, 01:35 Temat postu: Another, do czwartego. Mój początkowy entuzjazm trochę przygasł.
Przez ~20 minut na odcinek mamy Nothing happens - the animation, w ostatnich dwóch epkach przynajmniej doszły do tego jakieś
zgony. Ale żeby nabić się na parasolkę, LOL. To trzeba być lebiegą.
MC gratuluję nieskończonych pokładów cierpliwości wobec Misaki, aż dziw że nie wymsknęło mu się ani razu coś w stylu "hej, ale jak coś wiesz, to może po prostu mi to powiedz do jasnej cholery?". Nie ma to jak postać której sensem istnienia jest wygłaszanie random niezrozumiałych monologów, żeby było bardziej mrocznie =_=
A jeśli chodzi o konwersacje z innymi postaciami, to aż się prosi o jakąś parodię z cyklu "gdyby wszystkie rozmowy wyglądały jak w Another":
- Sakakibara, a słyszałeś może historię o...
- HEJ STARY, CO TAM U CIEBIE!
- Ah, nic nic. Próbowałem opowiedzieć Sakakibarze historię o...
- PRZEPRASZAM ŻE CI PRZERYWAM ALE NAGLE ODCZUŁEM POTRZEBĘ PRZERWANIA CI
- Oh, żaden problem, po prostu daj mi skończyć tę historię o...
- O MÓJ BOŻE KTOŚ WŁAŚNIE EKSPLODOWAŁ NA KORYTARZU
Zastanawiam się, jaki będzie twist na zakończenie tej serii. Może na przykład pozwolą komukolwiek gadającemu z MC - le gasp - dokończyć zdanie? To byłoby coś na miarę Szóstego Zmysłu!
No i skoro idą już takim wolnym tempem to mogli by się postarać o rzucanie jakiś nowych wskazówek, mylenie tropów w każdym odcinku itede. Jak na razie po obejrzeniu czterech epków mam dokładnie takie same teorie jak po obejrzeniu dwóch :/
No nic, może jeszcze się rozkręci.
Nisemonogatari 4
KA KA.
Odcinek z cyklu pedobear approves, ale bardzo fajny. Shinobu ma ciekawy charakterek - tym bardziej nie mogę się doczekać jej nie-loli wersji w Kizu. Oraz głos Maayi Sakamoto, która jak zwykle wymiata (ka ka), ciekawe czy dadzą jej do zaśpiewana jakiś opening. No i Hanekawa była już ostatnią haremetką do odhaczenia, teraz fabuła może wskoczyć na właściwe tory.
W ogóle jakoś dziwnie dobrze ogląda mi się to anime, jak na produkcję Shafta. Albo studio wróciło do formy, albo to ja jestem już spaczony :] BOReK - 31-01-2012, 09:49 Temat postu:
Smk napisał/a:
to tak jakby ulubiony samochód zyska osobowość i zdolność mowy chyba.
KITT? Ale ten stary, nowy w Mustangu jakoś do mnie "nie przemawia". Poza tym nie tylko to - wypowiem się szerzej jak zobaczę więcej, ale przy takiej budowie tych urządzeń odważę się mówić o mowie robociała. ;] NecroMac - 31-01-2012, 16:55 Temat postu:
Jakoś nie miałem weny do pisania podczas sesji więc się trochę nazbierało.
Another 1-4
Łooo Wydaje się że mam kandydata na anime sezonu! Brutalność, zmowa milczenia, dziewczyna która podobno nie istnieje, dziwne zbiegi okoliczności, wszędzie tajemnica, a samym środku tego wszystkiego samotny chłopak, który próbuje w jakiś sposób to wszystko wytłumaczyć. Mam nadzieje że jednak te wydarzenia mają za sobą jakiś cel, a nie "It's magic and I'm not gonna explain a shit"
Nisemonogatari 1-4
Nadal wolał bym zobaczyć Kizumonogatari, ale dzięki temu przeżyje nieco dłużej w oczekiwaniu. Podoba mi się że można się dowiedzieć nieco o poprzednich seriach.
Iracjonalne dialogi są tu na najwyższym poziomie, do tego doskonała animacja made by Shaft. Araragi nadal jest naiwny. + Shinobu jest klasycznym typem księżniczki (królowej?) wampirów i jej do twarzy z tym.
The World God Only Knows sezony 1 i 2
Keima jest świetnym bohaterem, arogancki, zuchwały, pewny siebie. Posiada niezachwianą wiarę w własne zdolności, czemu zbytnio się nie dziwię. Z drugiej strony głupiutka Elsie (CZERWONY WÓZ STRAŻACKI!), postać która daje "Bogu" idealną równowagę, rozluźnienie atmosfery, czy zwykły komizm.
Jest to anime typu harem, ale na szczęście nie Ecchi, co uwalnia nas od wielu (często uciążliwych) dodatków. Mi w to graj, bo zamiast bandy dziewczyn latających za głównym bohaterem mamy tylko Elsie, oraz jego aktualny cel.
Małym minusem jest fakt, że jakoś nikt w szkole nie pamięta co wyrabia Keima. Okresowe czyszczenie pamięci całemu miastu? A podobno Elsie to niezbyt rozgarnięty demon XD.
Faktem który bardzo podobał mi się w serii jest to że porusza różne problemy, z którymi borykamy się sami, jednak w anime pokazana jest wersja mocno extream :). Podobne wrażenie miałem oglądając Zetsubou Sensei.
Pytanie do weteranów: Czy Anime jest wierne mandze? Wystarczy mi krótka odpowiedź TAK/NIE by nie było spoilerów.
Co do reszty sezonu:
Zero no Tsukaima F 1-4
Seria stoi na poziomie pozostałych części, prawdopodobnie czuje się nieco wypalony po dłużyznach Shany i jakoś nie podchodzę do niego z wielkim entuzjazmem, ale dla samego faktu "zaliczenia" ostatniego sezonu, mogę się poświęcić.
Mouretsu Pirates 1-4
Piraci! Kto nie lubi Piratów? Primo seria o licealnej bandzie dziewczyn w kosmosie od początku wywoływała u mnie litościwe spojrzenie. Bo jak są piraci, powinien być alkohol kobiety i śpiew. Bo kiedy o śpiew się raczej nie martwię, to o pozostałe dwie rzeczy, w oczekiwanej formie, raczej bardzo. Z drugiej strony kwestia "legalnych piratów" bardzo mnie zaintrygowała i z ciekawością chce zobaczyć na czym ma to polegać.
+ Opening mi się podoba :).
Ano Natsu de Matteru 1-3
Od kiedy zobaczyłem Remon-chan w drugim odcinku i jej sposób na urozmaicenie spotkania, seria ta stała się pewniakiem. Remon jest dla mnie głównym bohaterem tej serii reszta to tylko dodatek, na którym można przeprowadzać eksperymenty^^.
Last Exile: Ginyoku no Fam up to the 15
Kiedy wydarzy się coś ciekawego, lub znów pokażą postacie z oryginału, dajcie mi znać...
Carnival Phantasm finał
Seria bardzo przyjemna, ciekawie było zobaczyć postacie z Fate w innym świetle. Po Ostatniej scenie liczę że zrobią nowy sezon, dodając do ferajny znajomych z Fate/Zero Daerian - 31-01-2012, 17:01 Temat postu:
NecroMac napisał/a:
Pytanie do weteranów: Czy Anime jest wierne mandze? Wystarczy mi krótka odpowiedź TAK/NIE by nie było spoilerów.
Tak, nawet nieco rozbudowane były niektóre wątki w 1 sezonie anime. Ogólnie do mangi można przejść zaraz od końca 2 sezonu anime bez trudności.
I warto czytać mangę ;)
NecroMac napisał/a:
Z drugiej strony kwestia "legalnych piratów" bardzo mnie zaintrygowała i z ciekawością chce zobaczyć na czym ma to polegać.
Korsarstwo. Istnieje historycznie zresztą - jedno państwo daje list kaperski zezwalając na "legalne" w ich imieniu napadanie na statki drugiego... tylko jakoś druga strona tego za legalne nie chce uznać :P
NecroMac napisał/a:
powinien być alkohol kobiety i śpiew
Jak na razie to akurat ze śpiewem najgorzej, pozostałe elementy były już w pierwszym odcinku :P Costly - 01-02-2012, 08:57 Temat postu:
Hm, to ja tak krótko o jednym pozytywnym zaskoczeniu - to jest pierwszych 4 odcinkach Papa no Iu Koto o Kikinasai. Dotknąć początkowo ten tytuł było wyjątkowo trudno, bo i założenia brzmiały jak pretekst do fanserwisowego gniota w najgorszym możliwym smaku. Tymczasem fanserwis skompresowano do normy, którą akceptuje bez mrugnięcia powieką, a na pierwszym planie zamiast tego (jak na razie i oby tak do końca) jest całkiem ogarnięty protagonista, ciut zbyt dojrzałe, ale ciągle sympatyczne dwie starsze siostrzyczki, a także beztroska i dziecinna najmłodsza bohaterka. Kombinacja świetna, dzięki temu nie ma aury emo, mimo melodramatycznych okoliczności. Dodając do tego sporo pozostawionych na razie w zapasie postaci pobocznych, jest całkiem duża szansa, że uda się to pociągnąć bez uciekania do tanich chwytów.
Tak, ja żyję i mam się dobrze ;pPiotrek - 01-02-2012, 10:12 Temat postu: Sailor Moon SuperS
O wielki lolu.
Zoofilia, lolicon, głupota przelewająca się hektolitrami.
Przeżyłem. Mogę zapomnieć. Salva - 01-02-2012, 10:54 Temat postu:
Ano natsu de... matteru? 3
Klon Onegai Teacher. Nawet mamy kolejną wesołą owocową stalkerkę. Ale przyznam się, że za tym "yhyhy" trochę tęskniłam. Wydaje mi się też, że bohater i bohaterka są nieco sensowniejsi niż Kei i Mizuho. Na razie podoba mi się bardziej niż OT. Zobaczymy jak będzie dalej. Ogólnie to poza mordką głównego bohatera wszystko jest ok. Chociaż widząc tę krótkowłosą niebieską panienkę od razu mam przed oczami Ami z Toradory. Niestety kreska jest bardzo podoba do Toradorowej, taka pośrednia między Clannadem a Toradorą. shugohakke - 01-02-2012, 15:09 Temat postu: Another 1-3
Znalazłem chwilę i obejrzałem trzy odcinki. Moje pierwsze skojarzenie to... K-On. Nic się nie dzieje. Co prawda zamiast cute girls doing... mamy mysterious mystery, czyli atmosfera zupełnie inna, ale de facto przynudzają tak samo.
Może w następnych odcinkach rozwinie się jakaś fabuła, bo na razie widzę tylko wiadra tajemniczego klimatu wylewane na widza w mało subtelny sposób. JJ - 03-02-2012, 16:20 Temat postu: Guilty Crown 15 -
Było do przewidzenia - umarła Hare, niech żyje król. Powinni zrobić to dziesięć odcinków temu, ale co tam. Shoe ma w końcu porządną traumę i za tydzień będzie bawić się w Hitlera. Najs!
Black Gwiazdka Rock Shooter 1 - my mind is full of fuck... Czy tylko ja mam wrażenie, że ten odjechany i surrealistyczny świat BRS jest najbardziej normalną rzeczą w tym anime? Interakcje bohaterek w realu i ich charaktery są po prostu DZIWNE. Mato od pierwszej sceny sprawia wrażenie opóźnionej umysłowo, okularnica to niby tylko zwyczajne super-nieśmiałe meganekko, ale jak do akcji wchodzi jej "przyjaciółka" na wózku... O_o To nawet nie jest moe, one po prostu zachowują się jakby wszystkie były na prochach. Może coś do tych kolorowych ciastek dodają, no nie wiem.
Sekwencje akcji korzystają z CG w nadmiarze, ale widziałem gorsze. Na razie największy plus to fajne tła. Nie wróży to dobrze serii.
Natsume Yuujinchou San, całość. Jezu, jakie to jest brzydkie. W porównaniu z drugim sezonem grafika poleciała na łeb na szyję.
Pierwsze odcinki średnio fascynujące, ale potem seria odzyskuje formę, przypomniałem sobie za co ją uwielbiam. Odcinki z Taki i Tanumą są świetne, Matoba to interesujący bonus, kilka random duszków też daje radę (rozbroił mnie odcinek z tą foreveralone youkai na drzewie, pamiętającą Natsume z dzieciństwał :D). Po raz kolejny zaskakuje mnie, jak sensownie poprowadzona jest postać Takashiego - gdzieś tam na Tanuku widziałem narzekania na powolną ewolucję, ale przecież to właśnie jest bardzo sensowne i odpowiednie dla jego charakteru. Rozwój relacji z resztą gromadki też wypada dobrze. Żal mi tylko Sasady, mój boże, niech ją ktoś przytuli ;_; Trzeci sezon ugania się za Natsume, bez problemu zaakceptowałaby historie o youkai, a i tak jak była trzymana na uboczu, tak na uboczu pozostaje. Bidulka. Crofesima - 03-02-2012, 18:08 Temat postu: Black Rock Shooter - 01
Ej, o czym jest to anime, bo oglądałam tylko sceny z innego świata? Chociaż nie, nie chcę wiedziec, jest dobrze jak jest. Yamakanowe studio ratuje anime CG animacją, OU JE. Na szczęście aż tak tragicznie nie wygląda, zwłaszcza w porównaniu do 2D, które w tych niewielu scenach na które przez przypadek trafiłam przewijając odcinek prezentowała się dośc szkaradnie. Tylko czemu Dead Master, w swojej surrealistycznej formie oczywiście, nosi okulary? :/ No nic, czekamy na Black★Gold Saw, która najwyraźniej jest największym czarnym charakterem serii...?...
lol @ Miku w endingu. Ryo nadal nie potrafi się z nią obchodzic, oj nie.
JJ napisał/a:
Natsume Yuujinchou San, całość. Jezu, jakie to jest brzydkie.
O proszę. A cały czas słyszę jak to anime z sezonu na sezon coraz lepiej wygląda. Dobrze wiedziec, że nie tylko mnie oczy momentami bolą.
A z Sasadą pewnie nie wiedzą CO zrobic, bo istnieje w tym anime tylko ze względu na seiyuu. W mandze praktycznie nie ma jej w ogóle.
Aquarion love od tyłu 1-5
Przypomniałam sobie, że to też miałam obczaic. Nie jest źle! Fabuła i dialogi głupawe jak w mało której serii, ale przynajmniej to anime w ogóle nie stara brac siebie na poważnie, więc trudno stwierdzic, które idiotyzmy są celowe. Bezpieczniej założyc, że wszystkie. Animacja, tła, scenografia i projekty postaci naprawdę świetne, a bohaterowie nawet charakterki mają znośne (kiedy akurat się nad sobą nie użalają). Póki co znacznie lepiej niż pierwsza seria. I ta MUZYKA! Yoko Kanno! OP i ED, razem z animacjami! Jest całkiem fazowo, oglądam dalej. Easnadh - 03-02-2012, 18:49 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Black Rock Shooter - 01
Ej, o czym jest to anime, bo oglądałam tylko sceny z innego świata?
O ptaszku, który przynosi kolory.
Serio.
Ja wiem, że niektórych to nie śmieszy, ale muszę to napisać: CO JA PACZE.
Naprawdę, co ja przed chwilą obejrzałam? Właściwie mogłabym tu skopiować post JJa, bo napisał wszystko to, co mi przemknęło przez głowę podczas seansu - bohaterki na prochach, ładne tła (cała reszta jest zwyczajnie brzydka), a surrealistyczny świat ma więcej sensu niż ten prawdziwy, i ot, tyle.
I kurczę, jak to ma tak wyglądać, to chyba wolałabym jakieś anime na podstawie utworów Mothy'ego, bo wychodzi na to, że BRS jest zbyt abstrakcyjne, żeby z tego coś sensownego sklecić, a twórcom myśleć się nie chce. Urawa - 03-02-2012, 20:05 Temat postu:
A czegóż chcecie? Idea jest ta sama co w OAV - dziewciątka mają problemy emocjonalne, więc zamiast pogadać będą się teraz tłuc mieczami, łańcuchami, działami, pająkami i czaszkami, w przerwach emocąc się i jedząc ciastka. Ale ile zrobią z tego figurek... Crofesima - 03-02-2012, 22:03 Temat postu:
Urawa napisał/a:
w przerwach emocąc się i jedząc ciastka
to jest problemem.
Ja chcę pełnometrażowe nawalanie się mieczami. Koniec. Tyle mi starczy. I niech robią z tego zyliardy figurek, proszę bardzo, bo z takich designów warto. MaDeR Levap - 04-02-2012, 20:57 Temat postu: Fractale - taki sobie kawałek pseudo-SF. Zaczęło się nieźle, nagła zmiana nastroju z komediowego na
atak terrorystyczny na świątynię z zabitymi cywilami
raził okropnie w oczy, a końcówka nie wywołała specjalnych emocji, mimo że sporo wytłumaczyła.
TL;DR: meh. shugohakke - 05-02-2012, 01:57 Temat postu: Senki Zesshou Symphogear 5
Chyba czas zakończyć przygodę z tą serią. Linia fabularna, która już wcześniej była średnio ciekawa czy ambitna zostaje pożarta przez nadmiar wątków. Symphogear próbuje być jednocześnie magical girls, sf, mecha, fantasy, shoujo ai (delikatnie mówiąc ;D), dramatem, politycznym thrilerem i jeszcze cholera wie czym... Ja rozumiem, że trzeba szukać co raz to nowszych środków do osiągnięcia oryginalności, ale taka mnogość tematów (jako theme, a nie subject) przekracza masę krytyczną.
To się zwyczajnie ciężko ogląda.
O sado-maso szwarccharakterach przez grzeczność nie wspomnę.
616 - 05-02-2012, 02:10 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Senki Zesshou Symphogear 5
Chyba czas zakończyć przygodę z tą serią. Linia fabularna, która już wcześniej była średnio ciekawa czy ambitna zostaje pożarta przez nadmiar wątków. Symphogear próbuje być jednocześnie magical girls, sf, mecha, fantasy, shoujo ai (delikatnie mówiąc ;D), dramatem, politycznym thrilerem i jeszcze cholera wie czym... Ja rozumiem, że trzeba szukać co raz to nowszych środków do osiągnięcia oryginalności, ale taka mnogość tematów (jako theme, a nie subject) przekracza masę krytyczną.
To się zwyczajnie ciężko ogląda.
shugohakke - 05-02-2012, 12:44 Temat postu:
Jak teraz patrzę na to z perspektywy poranka i ciut świeższego umysłu to odcinek nie był taki zły (może byłem zwyczajnie zmęczony?) Niemniej bad guy'e mnie się nie spodobały
Zawsze uważałem nadmierny sadyzm za prymitywny zabieg scenarzysty (może nie w każdym przypadku, ale zwykle do tego się sprowadza).
Wielki plus za to, że obcokrajowcy nie mówią po japońsku i nie trzeba się domyślać po kolorze włosów, kto jest zza granicy ^^
Ale i tak uważam, że poszczególne wątki tracą ostrość (jakby twórcy poszli bardziej na ilość niż jakość). JJ - 05-02-2012, 15:55 Temat postu: Mouretsu Pirates 4 i 5 - łooo. Marika w końcu decyduje się na zostanie piratką! Poza tym mamy kosmiczną bitwę z perspektywy rozkminy na mostku zamiast tradycyjnego beam spamu, podoba mi się. Nawet magiczny hacking nabrał sensu, co prawda wymigując się od wchodzenia w szczegóły, ale to zawsze lepsze rozwiązanie niż przytłoczyć widza niepotrzebnym technobabble. Wychodzi na to że in the grim darkness of far future, there are only script kiddies! :D Costly - 05-02-2012, 20:41 Temat postu:
JJ napisał/a:
Marika w końcu decyduje się na zostanie piratką! Poza tym mamy kosmiczną bitwę z perspektywy rozkminy na mostku zamiast tradycyjnego beam spamu, podoba mi się. Nawet magiczny hacking nabrał sensu, co prawda wymigując się od wchodzenia w szczegóły, ale to zawsze lepsze rozwiązanie niż przytłoczyć widza niepotrzebnym technobabble.
To akurat mi bardzo zaimponowało. W końcu jaki to niemarketingowy pomysł - nie strzelają się, nie ma widowiska... Ba, postaci biorące się za to nawet nie "zapalają się wewnętrznym ogniem" ani nie strzelają błyskawicami z oczu. Wręcz samobójstwo!
...a choć marketingowo fatalny pomysł, to jednak ktoś go zrealizował i chwała mu za to, bo wyszło naprawdę zgrabnie. Tak głęboko, jak dano nam poznać szczegóły wszystko było przejrzyste, jasne, logiczne i wyraźnie celowe. Co prawda przydałoby się trochę podkładu fabularnego pod takową konstrukcję statków (tj. możliwość całkowitego dostępu z zewnątrz), ale tu akurat bardzo łatwo dorobić logiczną podstawę, bez większego kombinowania.
No... jeżeli już mam się czepiać, ja jestem jednak starym, zatwardziałym freespace'owcem i idea celowania przy użyciu instrumentów optycznych na odległość 400 000 km nie mieści się w moim marginesie pojmowania - w końcu Aurora z swoim 5-cio km zasięgiem była wyjątkowa ;p Ale to też w końcu zależy od owego oprzyrządowania, rzecz jak najbardziej do obrony.
A zresztą... nie o to przecież chodzi :] KossteK - 06-02-2012, 00:13 Temat postu: Another 4
Mimo strasznie mozolnego tempa, seria, przynajmniej dla mnie nadal trzyma poziom, chociaż teraz co odcinek dostajemy coraz mniej informacji, które w jakiś istotny sposób mogły pchnąć fabułę do przodu. I mam dziwne wrażenie, że teraz każdy odcinek będzie się kończył w sposób jaki widzieliśmy w tym i poprzednim. kokodin - 06-02-2012, 01:32 Temat postu:
Niedzielny odcinek Beelzebuba był kompletnie bez sensu. Filler złożony z dwóch oderwanych i płytkich historyjek. To prawie jak oglądać Reksia ale mniej fajne. Generalnie chciałem zobaczyć ten "pierwszy mundurek" ale jak zwykle okazało się to błędem tłumaczenia, bo identycznie jak w Shugo Charze chodziło o podbój.
Poyopoyo Kansatsu Nikki było jak zwykle za krótkie. samą czołówkę mógł bym oglądać do przesłodzenia. Ale przynajmniej zobaczyłem jak się zachowuje kot wobec spraw paranormalnych (i że taki rozmiar też paranormalnie boi się soi).
Poza tym z braku innych pomysłów oglądałem sobie powtórkowo GTO, oraz Disgaea-ę (przeplatając sobie odcinki grą ,tak dla porównania ukrytych wątków)
I to uważam za fajne rzeczy
Natomiast obejrzany odcinek Lost Sens Exila Fam Fatale, dobra poprawiam, Last Exila 2 uważam za całkowitą stratę czasu. Nie zauważyłem co prawda wiele akcji, ale odcinek nadspodziewanie szybko się skończył. A ja z wielkim wyrzutem stwierdziłem, że jeszcze się akcja nie zaczęła a już lecą napisy końcowe. Jedno mogę natomiast stwierdzić. Załoga Urbanusa wygląda w tym sezonie paskudnie, głównie chodzi o twarze. Daerian - 06-02-2012, 04:56 Temat postu: Moretsu Pirates 5
Mruu, walka ;-)
Pytanie tylko
co będzie teraz z Chiaki - w końcu wszyscy chcemy, aby była członkiem załogi... hm... flota dwóch statków? Czy może dodatkowa praktyka? Lub czy statek jej ojca zostanie zestrzelony? Pozostaje czekać.
Symphogear 5
Evil magical girle! Evil dobre magical girle! Wave motion sword! Zdrada!
Ta seria jest tak zła, że aż dobra... faza przekracza masę krytyczną ;) Morg - 06-02-2012, 07:28 Temat postu: Mōretsu Pirates
Ło, mam chyba serię do oglądania, nice. Co prawda akcja rozwija się powoli, ale jeśli będzie to mieć co najmniej te dwadzieściakilka odcinków, to nie powinien to być problem, a wręcz przeciwnie. :) Piotrek - 06-02-2012, 09:36 Temat postu:
Będzie mieć 26 odcinków.
Widzę też, że wyciągacie najlepsze zalety z prac Satou Tatsuo, jeśli ktoś oglądał Shingu, to widzi masę powiązań do rozwiązań w prowadzeniu fabuły i znalezieniu odpowiedniego miejsca dla każdej, zwłaszcza zwykłej postaci.
Zero no Tsukaima F(ail) ep05
Matko, oni z tego robią romans ecchi bez czegokolwiek dodatkowego. Oczywiście romansidło paskudne. Głupi plot, głupi bohater, głupie bohaterki. Może jakoś to obejrzę... shugohakke - 06-02-2012, 21:11 Temat postu: Crest of the Stars 1-3
Ależ to anime jest urokliwie leniwe. Gdyby wydano je dzisiaj to akcja pierwszych trzech epów zmieściłaby się w jednym (i jeszcze by trochę miejsca zostało ;D). Mimo to nie nudziłem się ani przez chwilę. Aha i ending doskonale tą niespieszność oddaje. 616 - 06-02-2012, 23:56 Temat postu:
Phi Brain 18
WTF? To anime zaczęło się samo dekonstruować - w ciągu ostatnich paru odcinków było to już widoczne, ale tutaj naprawdę zaszaleli. Jak tak dalej pójdzie, za jakiś czas to anime może nawet stać się dobre. O dziwo. kokodin - 07-02-2012, 01:15 Temat postu:
Szósty Natsume shi miodzio
Odcinek bardzo fajny, bo nietypowy. Historia na 2 epy o "butelce".
Kot jako Natsume trochę namieszał. Taruma lekko zlewelował a cała reszta otoczenia będzie miała sporo pytań i ploteczek :p. Nie jestem pewien, ale w ostatnich scenach odcinka, pewien inny stary znajomy z torbą na głowie, zbliżył się do Tarmy. Natori?
Oj straszne że to przerwali w połowie :p wa-totem - 07-02-2012, 14:15 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Crest of the Stars 1-3
Ależ to anime jest urokliwie leniwe. Gdyby wydano je dzisiaj to akcja pierwszych trzech epów zmieściłaby się w jednym (i jeszcze by trochę miejsca zostało ;D). Mimo to nie nudziłem się ani przez chwilę. Aha i ending doskonale tą niespieszność oddaje.
*BROFIST*
Crest jest przy tym najsłabszy z całości.
Poczekaj aż dojdziesz do drugiej serii, czyli Banner of the Stars - to dopiero jest uczta.
Drugi Banner znowu nieco zwalnia - to niezwykła seria która potrafi poświęcić kilka odcinków na pokazanie rozwoju dwóch kluczowych postaci.
No a Trzeci Banner, czyli OAVka, już w miarę współczesna... dostępna w specjalnej, wydłużonej wersji... cód, miód i orzeszki. Serio, serio!
Teraz takich space oper zwyczajnie nie robią... a szkoda.
A ja wpadłem na Another i wsiąkłem, pochłonąłem wszystko co jest dostępne. Dla kogoś kto widział i lubi Rozen Maiden, te tematy - ten opening! - są sporym kawałkiem frajdy same w sobie.
Tak mało jest teraz serii, które spokojnie, powolutku budują klimat napięcia, zagrożenia, niepokoju. Aż mi żal że jestem tak absolutnie uodporniony na wszelkie zjawy i upiory... co nie zmienia faktu, że ogląda się serię przyjemnie. Salva - 07-02-2012, 16:03 Temat postu:
Ja jestem człowiek, który się bać nie lubi, ale Another mi się podoba. Faktycznie ten klimat niepokoju jest baaardzo wciągający. Mogę wspomnieć jeszcze, że nie znoszę lalek. Mimo to serię oglądam i nie przestanę. Od Higurashi odpadłam z gwizdem, Another mi się w jakiś chory sposób podoba. Jest to tym dziwniejsze, że ja serie lubię głównie ze względu na postaci, a tu nie ma nikogo, kogo bym w jakikolwiek sposób polubiła. No chyba że Mei, ale to też nie do końca to. Jakbym to miała sama wieczorami oglądać to pewnie uciekłabym z krzykiem, ale oglądane w grupie w środku dnia zaspokaja moje potrzeby jeśli chodzi o wciągające serie.
Btw Totem, zawsze jak słucham Kalafiny to mi się przypominasz o_O Właśnie sobie słucham Serenato, a jak zaczęłam przy tym czytać Twojego posta to na świecie nagle zapanowała harmonia. shugohakke - 08-02-2012, 00:08 Temat postu: Crest of the Stars 4-7
Zakochałem się. Trzy odcinki na wątek z pozoru tak niesamowicie poboczny, że nie mieści się to w głowie. W dodatku właściwie ukazana dekompresja - wraz ze wszystkimi konsekwencjami...
wa-totem napisał/a:
Poczekaj aż dojdziesz do drugiej serii, czyli Banner of the Stars - to dopiero jest uczta.
Jeśli to prawda to ryzykuję śmierć przez enjoyment oglądając tę serię ^^ Salva - 08-02-2012, 13:21 Temat postu:
Mouretsu Pirates 5
Dobrze, że zostałam namówiona na tę serię. Poziom magnetyzmu jak Shingu. Obejrzałam jednym ciągiem 5 epków i dobrze, że "poczekałam" aż te 5 wyszło. Szlag by mnie trafił inaczej, jakbym miała czekać na rozwiązanie. Seria mnie wciągnęła sama nie wiem kiedy bo bywały momenty, kiedy miałam ochotę lać po mordach i patrzeć czy równo puchną. Wprowadzenie w świat wydaje mi się dość mętne, tłumaczenia postaci też (ale poczekam co będzie dalej). Postaci mi się podobają póki co. Mam ostatnio duże szczęście do sensownych babeczek, w tym anime są naprawdę niezłe. Oprócz Ririki, niech ją ktoś utłucze. Podobało mi się całe zawiązanie akcji, relacje między ludzikami. Jak tak dalej pójdzie to wreszcie obejrzę Banner of the stars. Ponadto absolutnie piękna muzyka, dokładnie taka jaką uwielbiam. Podoba mi się nawet dysonans jaki tworzy między tym o czym jest to anime, a klimatach jakie mi zwykle przywodzi na myśl. Jednym słowem, spodobało mi się. Bardzo miło mnie zaskoczyło, bo jak zobaczyłam zapowiedź to odpadłam z gwizdem. Pewnie sama z siebie nie dałabym serii żadnej szansy. Crofesima - 08-02-2012, 14:08 Temat postu: Another - 05
W tych wszystkich 'dramatycznych' momentach jest moe komedią roku, umieram ze śmiechu. K-ONy wymiękają. A przez resztę odcinka... zzzZZZZzzz.
Aquarion Evol - 06
Huh, nie spodziewałam się przeszłości Shrade tak prędko. Może to oznacza, że szybko przejdzie na złą stronę mocy... bo to się musi wydarzyc, nie? Taki typ bohatera. W tym odcinku nie było się zbytnio z czego pośmiac, ale doceniam fakt, że Shrade w dosłownie każdym ujęciu wygląda tak, jakby pozował do zdjęcia.
A Kagura jest zaskakująco dobrze wychowany, bo wpierw pyta wszystkich, czy może ich zabic! Jak miło.
Świetny odcinek, uśmiałam się z Nyanko-senseia "udającego" Natsume. Jego głos... Urawa - 08-02-2012, 14:27 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Crest of the Stars 4-7
Zakochałem się. Trzy odcinki na wątek z pozoru tak niesamowicie poboczny, że nie mieści się to w głowie. W dodatku właściwie ukazana dekompresja - wraz ze wszystkimi konsekwencjami...
wa-totem napisał/a:
Poczekaj aż dojdziesz do drugiej serii, czyli Banner of the Stars - to dopiero jest uczta.
Jeśli to prawda to ryzykuję śmierć przez enjoyment oglądając tę serię ^^
Aż się chce dodać - "A nie mówiłem?".
Symphogear
Pomieszanie z pokręceniem, ale im dalej, tym lepiej. Zgoda, fanserwisu mogłoby być mniej, ale kreacja pani naukowiec okazuje się coraz ciekawsza. Daerian - 08-02-2012, 15:16 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
W tych wszystkich 'dramatycznych' momentach jest moe komedią roku, umieram ze śmiechu. K-ONy wymiękają. A przez resztę odcinka... zzzZZZZzzz.
W zasadzie nie chce mi się komentować, ale potwierdza to też, że horror jest jednak gatunkiem wymagającym dobrej woli oglądającego i być może odpowiednich warunków.
Cytat:
Aż mi żal że jestem tak absolutnie uodporniony na wszelkie zjawy i upiory... co nie zmienia faktu, że ogląda się serię przyjemnie.
Dokładnie tak samo mam ;-) Crofesima - 08-02-2012, 15:37 Temat postu:
Daerian napisał/a:
horror jest jednak gatunkiem wymagającym dobrej woli oglądającego
Problem w tym, że ja miałam dobrą wolę przez pierwsze dwa odcinki. Potem mi prze*zieeeeew*szło. Te randomowe ujęcia oh-jakże-przerażających lalek na mnie nie działają, chyba jestem bardziej wymagająca. Klimat może i jest, ale coraz bardziej czuc, że wszystkie sceny są na siłę przeciągane. Nie mówiąc o bohaterach... w tym momencie poza dwoma głównymi postaciami kojarzę może max trzy inne i tylko ze względu na design, a nie charakter...?... dla mnie to nie najlepiej świadczy o serii. Niech umierają jak najprędzej robiąc przerażające miny i wytrzeszczając swoje moe oczka, nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia, bo zupełnie mi na tych bohaterach nie zależy.
Acz scena z windą była niezła, to akurat muszę przyznac. Daerian - 08-02-2012, 15:47 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Te randomowe ujęcia oh-jakże-przerażających lalek na mnie nie działają, chyba jestem bardziej wymagająca.
Nie powiedziałbym, aby akurat one były przerażające ;-) Tym co mi się podoba jest raczej ogólna atmosfera, budowana owszem, bardzo powoli, ale starannie i dokładnie.
Crofesima napisał/a:
Nie mówiąc o bohaterach... w tym momencie poza dwoma głównymi postaciami kojarzę może max trzy inne i tylko ze względu na design, a nie charakter...?
To dość normalne dla horrorów jednak, ja zaś wymienić mogę trochę więcej - plus, to jak dla mnie podkreśla właśnie, jak bardzo bohater od początku jest wyobcowany... z nikim nie nawiązał kontaktów bliższych niż powierzchowne, a narracja jest czysto z jego perspektywy.
Crofesima napisał/a:
Niech umierają jak najprędzej robiąc przerażające miny i wytrzeszczając swoje moe oczka, nie robi to na mnie najmniejszego wrażenia, bo zupełnie mi na tych bohaterach nie zależy.
Tutaj jednak przesadzasz, chociażby porównując z bardziej znanymi autorami jak King - tam też zwykle zaczyna się od postaci, na których mało komu zależy, ba, prawie nieznanych czytającemu (losowe dziecko np.).
A akurat
zdążyłem polubić. JJ - 08-02-2012, 16:18 Temat postu:
Daerian napisał/a:
potwierdza to też, że horror jest jednak gatunkiem wymagającym dobrej woli oglądającego
Jak również umiejętności twórców w zakresie budowania klimatu. Najgorzej jak nie ma ani jednego, ani drugiego.
Mnie w nowym epku zaskoczyło jedno - Sakakibara zebrał się w sobie żeby zapytać Mei o co właściwie chodzi, W KOŃCU. Tym sposobem w odcinku piątym dowiedzieliśmy się tego, do przewidzenia było w drugim, woooah. No mistrzostwo powolnego prowadzenia fabuły. Z naciskiem na "powolnego", nie na "fabułę" niestety. I lalki rzeczywiście okazują się randomowym gimmickiem umraczniającym? Meh :/
Za to skoro najbardziej oczywista tajemnica została już wyjaśniona, to dalej może być coraz lepiej - w końcu ktoś lub coś musi odpowiadać za wszystkie te śmierci, nie mówiąc już o tym że historia ma spory potencjał do plottwistów a'la Shyamalan (tak naprawdę wszyscy jesteście martwi, muahahaha~!). shugohakke - 08-02-2012, 16:27 Temat postu:
JJ napisał/a:
w końcu ktoś lub coś musi odpowiadać za wszystkie te śmierci
JJ napisał/a:
rzeczywiście okazują się randomowym gimmickiem umraczniającym
Ciekawe czy autorzy mają dość jaj, by zdecydować się na taki krok? ^^
Byłoby to zagranie w stylu 4 odcinka Katanagatari. Z pewnością Another zyskałby wiele w moich oczach. Crofesima - 08-02-2012, 16:29 Temat postu:
Daerian napisał/a:
plus, to jak dla mnie podkreśla właśnie, jak bardzo bohater od początku jest wyobcowany... z nikim nie nawiązał kontaktów bliższych niż powierzchowne, a narracja jest czysto z jego perspektywy.
Jeżeli celem tego anime jest wczucie się w głównego bohatera, to rzeczywiście im się udało - na mnie, tak jak i na nim, dotychczasowe śmierci nie robią prawie żadnego wrażenia. Owszem, w pierwszym momencie lekko się chłopak szokuje, ale po chwili przechodzi do porządku dziennego i powoli uznaje za normalne. To o to chodzi w horrorach? Że mamy... przywyknąc? Po prostu nie tego oczekiwałam. Odcinki polegające na tym, że przez 20 minut wszyscy robią zakłopotane miny, a w jednej scenie ktoś kopie w kalendarz to według mnie nie jest dobry przepis na sukces. Może i w efekcie jest Atmosfera, ale mówię - po 2-3 odcinkach zrobiło się to dla mnie nudne i przewidywalne, a wymuszonego suspensu mam dośc. Dla mnie niewiele w tej serii zostało godnego uwagi. Przynajmniej nareszcie ktoś mu cokolwiek wyjaśnił, więc istnieje szansa, że zaczną robic COKOLWIEK. JJ - 08-02-2012, 16:37 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
istnieje szansa, że zaczną robic COKOLWIEK.
Patrząc na zapowiedź następnego odcinka, wygląda na to że zaczną łazić po mieście i rozmawiać. Yay. A z ostrzejszej akcji - MC będzie trzymać się za łapki z Misaki. Z Clannada wiemy, czym takie rzeczy mogą się skończyć...shugohakke - 09-02-2012, 01:47 Temat postu: Crest of the Stars 8-13
Ostatnie odcinki były trochę bardziej chaotyczne, a w każdym razie znacznie więcej się w nich działo. Cóż zabieram się za Banner ^^ Costly - 09-02-2012, 04:34 Temat postu:
Pozytywnie zaskoczył mnie 5 odcinek Ano Natsu de Matteru. Co czas na obejrzenie dotychczasowych odcinków poświęciłem, to poświęciłem, ale w zasadzie ciekawił mnie ten tytuł jedynie z tego powodu, że dawno nie widziałem żadnego szkolnego romansu nie stawiającego na fanserwis. Jednak ostatni odcinek był już całkiem serio ciekawy. Przede wszystkim, co od wesela do wesela w takiej serii widzę: on nie był losowy! Z każdego kolejnego motywu coś wynikało, znalazł się czas na uwagę dla każdej postaci, a humor podskoczył do góry. Bohaterowie w obliczu tego wszystkiego zachowują się całkiem sensownie, ale mimo to mogą zaskoczyć - jak Tetsuro w końcówce.
Przed tym odcinkiem nie miałem tej serii za nic więcej jak odgrzewanie Onegai Teacher, ale jeżeli poziom za tydzień nie spadnie równie nagle, jak teraz podskoczył, to jeszcze może z tego być ciekawa seria.
A co do nowego Another - słysząc wyjaśnienie sytuacji by Mei gryzła mnie nieustannie myśl:
dlaczego, do cholery, owego jednego ucznia nie przepiszą do innej klasy, zamiast całej tej hecy...?
No nic tam, pewnie i tak dalej będę spoglądał na nowe odcinki, ale ino z powodu przebłysków dobrej parodii, które to świecą regularnie co tydzień. Horror w konwencji anime to jednak rzecz bardzo, ale to bardzo odległa od horroru jaki toleruję... fm - 09-02-2012, 16:59 Temat postu:
Odnośnie Another
Crofesima napisał/a:
Owszem, w pierwszym momencie lekko się chłopak szokuje, ale po chwili przechodzi do porządku dziennego i powoli uznaje za normalne.
Owszem chłopak zachowuje się nienaturalnie (co pozwala się zastanawiać również nad jego prawdziwą naturą), ale wolę to niż gdyby czas ekranowy miałby być marnowany przez pokazywanie jakiejś formy PTSD czy też nawet stwierdzenie, że lepsza bierność niż dociekliwość, bo może przynajmniej nikt znów nie zginie. Wtedy dopiero można by narzekać, że akcja nie posuwa się do przodu.
Costly napisał/a:
A co do nowego Another - słysząc wyjaśnienie sytuacji by Mei gryzła mnie nieustannie myśl:
określania klasy literką C zamiast cyfrą 3. Skoro uczeń stał się częścią klasy 3, to nawet po jego przeniesieniu bilans osób uznawanych za żywe i za zmarłe by nie był zachowany (nie wspominając o tym, że trudno przewidzieć reakcję nadnaturalnego gościa)
Już prędzej zastanwaiałbym się nad wyburzeniem całej klasy i nieprzyjmowaniem uczniów ponad wcześniejsze dwie, ale i na to mógłby się znaleźć jakiś paragraf 22.
Natomiast z luźnych wniosków:
a) mam wrażenie, że w historyjce Mei coś jednak zostało przemilczane, bo przeskok od problemu do prowizorycznego rozwiązania jest trochę zbyt duży
b) pierwsza połowa odcinka pozwala zrozumieć te (poniekąd komiczne) przerywanie rozmów, tym niemniej klasowa szefowa ds. prewencji powinna wylecieć ze swego stanowiska na zbity łeb. Chyba nawet najbardziej przeciętni Japończycy mogą mieć problemy z dostosowaniem się, gdy są postawieni w sytuacji:
- Przestrzegaj reguł.
MC: OK, jakie są reguły?
- Wyjaśnimy ci je za parę miesięcy.Daerian - 09-02-2012, 18:24 Temat postu:
Costly napisał/a:
A co do nowego Another - słysząc wyjaśnienie sytuacji by Mei gryzła mnie nieustannie myśl:
inne klasy zaparły się rękami i nogami, że NIE zgodzą się na obecność żadnego osobnika z trzeciej klasy.
Prawdę mówiąc, zdziwiłbym się, aby było inaczej.
Costly napisał/a:
Horror w konwencji anime to jednak rzecz bardzo, ale to bardzo odległa od horroru jaki toleruję...
Hundred Stories czy Mononoke są naprawdę wyśmienite niezależnie od tego, że są anime ;-)
Crofesima napisał/a:
Jeżeli celem tego anime jest wczucie się w głównego bohatera, to rzeczywiście im się udało - na mnie, tak jak i na nim, dotychczasowe śmierci nie robią prawie żadnego wrażenia.
fm napisał/a:
Owszem chłopak zachowuje się nienaturalnie
O ile zgadzam się z fm-em i widzę nienaturalność w jego zachowaniu, zarzut o to, że zachowuje się nienaturalnie, bo przechodzi do porządku dziennego i zachowuje się jakby nie działo się nic niezwykłego jest raczej niesprawiedliwy. O ile o zgadzam się, że brak uczuć wyższych wykazuje, o tyle nie ma nic niezwykłego w tym, że nie chce i nie wierzy do końca w historię o klasie 3... negacja, wypieranie niewygodnych faktów, niechęć do wiary w niewytłumaczalne zjawiska - to przecież normalne dla ludzi, zwłaszcza dla bohaterów horrorów na tym etapie opowieści ;-)
Poza tym jestem gotów się założyć, a rozmowa z Mei z 5 odcinka to potwierdza, że wszystkie powiązania jak na razie tłumaczy swoim zamiłowaniem do horrorów i powiązaną z tym "nadmierną wyobraźnią".
JJ napisał/a:
Za to skoro najbardziej oczywista tajemnica została już wyjaśniona, to dalej może być coraz lepiej - w końcu ktoś lub coś musi odpowiadać za wszystkie te śmierci, nie mówiąc już o tym że historia ma spory potencjał do plottwistów a'la Shyamalan (tak naprawdę wszyscy jesteście martwi, muahahaha~!).
Wcale bym się nie zdziwił (chociaż mam nieco inne podejrzenia), ale zobaczymy ;-) Nie da się jednak ukryć, że w początkach kariery te plottwisty były dobre :P Crofesima - 10-02-2012, 03:51 Temat postu:
Problem w tym, że ten gośc zupełnie obojętnie podchodzi do wszystkiego, co się naokoło dzieje. Nawet jeżeli do końca nie wierzy w historię trzeciej klasy, to i tak jego zachowanie jest dla mnie co najmniej śmieszne.
Jedyny kolega z klasy, który starał się cokolwiek mi wytłumaczyc dostał zawału serca i umarł na moich oczach? PFFfffft whatever. O właśnie, chyba skoczę do Mei. Mei sugeruje, że wszystkie śmierci są z mojej winy? E tam pfffft. Co z tego, że kiedy każda z nich miała miejsce byłem akurat tuż obok albo rozmawiałem przez telefon z ofiarą.
Nie wiem, czy to zły scenariusz, czy rzeczywiście MC ma byc takim zimnym draniem, którego nic nie rusza i w nic się emocjonalnie nie angażuje. Swoją drogą jeżeli rzeczywiście tak bardzo nie wierzy w tą historię, to nie przeszkadza mu, że wszyscy w szkole go totalnie ignorują? Ja na jego miejscu zaczęłabym wszystkim przewracac stoliki w czasie zajęc. Udawac koguta na biurku nauczyciela. Nie wiem, cokolwiek. Jego totalna obojętnośc mnie irytuje (co oczywiście nie tyczy się Mei). Wcale nie chcę, żeby to jakoś szczególnie przeżywał, o nie. Chcę, żeby miał CHARAKTER. Jak dla mnie w tym anime poza klimatem nie ma nic, postaci są dla mnie istotnym elementem jakiejkolwiek historii.
ALE! Są pewne rzeczy, które mogą odratowac to anime:
- jeżeli okaże się, że MC jest seryjnym mordercą i to on ich wszystkich zabija.
Oraz te, które tylko zaszkodzą i sprawią, że Another będzie dla mnie skończone:
- jeżeli okaże się, że 'dodatkowym uczniem' jest MC albo Mei. Błagam, nie.
fm napisał/a:
Już prędzej zastanwaiałbym się nad wyburzeniem całej klasy i nieprzyjmowaniem uczniów ponad wcześniejsze dwie, ale i na to mógłby się znaleźć jakiś paragraf 22.
Podejrzewam, że tam jest więcej klas niż trzy (powiedzmy 5), a jedna nie może pomieścic więcej niż 30 osób. shugohakke - 10-02-2012, 09:13 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Jak dla mnie w tym anime poza klimatem nie ma nic, postaci są dla mnie istotnym elementem jakiejkolwiek historii.
Mmmmm. Trafiłaś w sedno. Nie warto się czepiać braku scenariusza czy faktu, że postaci to moe lalki mające ładnie czy ciekawie ginąć, bo w tym anime chodzi tylko o klimat.
Another naprawdę jest K-ONem wśród horrorów. ^^ Easnadh - 10-02-2012, 09:13 Temat postu: Black Rock Shooter - 2
Co za debilizm.
Dam szansę jeszcze jednemu odcinkowi, ale jeśli natężenie psychopatycznej miłości i ogólnego emo będzie takie samo, to rzucę w diabły.
Brave 10 - 5
Co za debilizm.
Nawet Koyasu tego nie ratuje, bo ma wyjątkowo szablonową i drewnianą rolę.
/drop JJ - 10-02-2012, 10:46 Temat postu: Guilty Crown 16 - czyli z poradnika "Jak zostać mrocznym badassem":
Krok 1: kup szalik
Krok 2: zapuść grzywkę na oczy
Krok 3: Gotowe!
Erm... Nie działa, Shoe.
Ale przynajmniej jest wesoło. A Mana najwyraźniej wciąż żyje w Inori. Ciekawe, czy jak wyjdzie to spojrzy na Shu, z rozczarowaniem stwierdzi "meh, too old" i pójdzie sobie szukać nowej shoty :D
Podejrzewam że to ta piosenka zainspirowała serię, a nie żadne vocaloidy. Mhroczne makaroniki mówią same za siebie, poza tym dialogi w BRS są wyraźnie inspirowane jej tekstem...
Rozwaliła mnie scena, w której Mato mówi Yomi że jest dziwna. W sumie ma rację, ale że stwierdza to chwilę po strzeleniu jej emocjonalnej przemowy o tym, że "nie jest ptaszkiem"... Lol. Poza tym jak w pierwszym odcinku - przeszarżowany emoangst, zwichnięta miłoźdź, lekki niedorozwój i ogólnie przyćpana atmosfera.
Śmiałem się bez przerwy. Jednak warto oglądać sceny z "normalnego" świata, komedia sezonu! Urawa - 10-02-2012, 11:06 Temat postu:
Cytat:
Śmiałem się bez przerwy. Jednak warto oglądać sceny z "normalnego" świata, komedia sezonu!
Zdecydowanie, choć mi scenki z walk jak żywo przypominają animowane przerywniki z Latającego Cyrku Monty Pythona.
I rozwalili ciasteczkowego potwora, buuu! Easnadh - 10-02-2012, 11:07 Temat postu:
JJ napisał/a:
Podejrzewam że to ta piosenka zainspirowała serię, a nie żadne vocaloidy.
No co ty?
Swoją drogą - jak ty się mogłeś z tego śmiać? Ja oglądałam ten odcinek z poziomu głowy na biurku, bo cały czas <headdesk>'owałam. Wiem! Następny odcinek trzeba będzie obejrzeć wspólnie, najlepiej jeszcze z Crof, która będzie oglądać tylko kawałki z alternatywnego świata, a przy tych realnych będzie wychodzić do toalety, oraz Mono, bo ktoś będzie musiał mnie pocieszać przy tragicznym emoceniu się bohaterek w realnym świecie, a Crof będzie wtedy w kiblu.
Może wtedy będzie zabawnie. Daerian - 10-02-2012, 14:21 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Swoją drogą jeżeli rzeczywiście tak bardzo nie wierzy w tą historię, to nie przeszkadza mu, że wszyscy w szkole go totalnie ignorują? Ja na jego miejscu zaczęłabym wszystkim przewracac stoliki w czasie zajęc. Udawac koguta na biurku nauczyciela. Nie wiem, cokolwiek.
Witamy w Japonii, gdzie znęcanie się nad osobą spoza grupy jest nie tylko typowe i zdaje się częste, ale sięga poziomów wykraczających zdaje się za to, co spotykamy na zachodzie.
No i nauczyciele by go wywalili ze szkoły z wilczym biletem. Crofesima - 10-02-2012, 15:53 Temat postu:
Tak, zapomniałam dopisac, że wcale a wcale nie wyolbrzymiałam.
Black Rock Shooter - 2
To... o czym jest to anime?
Nah, żartuję, teraz już wiem, bo mi Eaś wytłumaczyła.
Scena z pająkami w alternatywnym świecie mnie strasznie rozbawiła, na szczęście cała reszta była całkiem odjechana. W ~pewnym momencie~ trochę zaśmierdziało Madoką. Niezłe wejście Black Gold Saw. Reszta mnie wciąż nie obchodzi.
----
Uwaga, w tym poście stwierdzono duże stężenie sarkazmu. KossteK - 10-02-2012, 18:31 Temat postu: Another 5
Jakiś istotnych zmian czy nagłych zwrotów akcji w stosunku do poprzednich odcinków nie uświadczyłem + wyjaśnienie, które jest jedynie potwierdzeniem moich wcześniejszych przypuszczeń. Z tego co widzę liczba odcinków może nie wystarczyć na sensowne zakończenie jeśli obecne tempo się nie zmieni... Smk - 10-02-2012, 21:09 Temat postu:
JJ napisał/a:
Guilty Crown 16 - czyli z poradnika "Jak zostać mrocznym badassem":
Krok 1: kup szalik
Krok 2: zapuść grzywkę na oczy
Krok 3: Gotowe!
Erm... Nie działa, Shoe.
Ale przynajmniej jest wesoło. A Mana najwyraźniej wciąż żyje w Inori. Ciekawe, czy jak wyjdzie to spojrzy na Shu, z rozczarowaniem stwierdzi "meh, too old" i pójdzie sobie szukać nowej shoty :D
O kfik. I mają nowe, gorsze, łatwiejsze w animacji tachikomy == Ale za to wkoło jest, indeed, wesoło. Ciekawe kto powstanie z martwych w następnym odcinku.
Amagami aktualne - nadal jest fajną komedią romantyczną. Nadal ogląda się z przyjemnością. I nie ma dramy. Czy emo. Miodzio normalnie i rodzynek w tym sezonie. Enevi - 10-02-2012, 21:27 Temat postu: Last Exile Fam Fam, pseudo 16
Czyli retrospekcja pierwszej serii z odrobiną aktualnego materiału, który niby coś tam wyjaśnia, ale jednak mąci. Niby pokazali Clausa i Lavi, ale słowa Dio o tym, że obiecał im chronić Alvis sugerują, że albo są gdzieś indziej, bo coś tam, albo wydarzyło się coś, co całkowicie wykluczyło ich z walki jakiejkolwiek. I zakocykowany i śpiący Claus wygląda dość niemrawo. A Lavi była dziwnie narysowana.
Kolejny odcinek zmarnowany. kokodin - 10-02-2012, 21:37 Temat postu:
To w takim razie muszę to zobaczyć i ponarzekać osobiście :P
Kill Me Baby epizod obecny był znowu beznadziejny, więc poczucie zmarnowanego czasu znowu jest bardzo przyjemne. :P ciekawe jak smakuje suchy lód :]
Poza tym oglądam sobie powtórki po latach. Crest Of the Stars do epizodu 3 jak na razie. Zobaczymy czy znowu odczuję pierwszy sezon jako ziewacz. Piotrek - 11-02-2012, 10:40 Temat postu: Area no Kishi ep06
Mamy obrót sytuacji o 180*, czyli pierwszy mecz.
Ku mojemu zdziwieniu, nie ma supermocy, a całość jest zjadliwa. Odcinek minął nie wiadomo kiedy.
Od strony czysto technicznej, to pokazano prawidłowe ustawienie piłkarzy na boisku, angielską szkołę piłki nożnej i nawet w miarę poprawną technikę użytkową.
Chyba nie trzeba będzie ciąć się przy oglądaniu. Ysengrinn - 11-02-2012, 10:43 Temat postu:
Cytat:
I zakocykowany i śpiący Claus wygląda dość niemrawo
... Bardziej niemrawo niż normalnie? Costly - 11-02-2012, 12:15 Temat postu:
...dobra, wysiadam. Do 6 odcinku wytrzymałem z Knight in the Area, zastanawiając się jaką jeszcze bzdurę tu zobaczę. Ale nawet moja masochistyczna ciekawość ma swoje limity, wysiadam. Niech Japończycy już nigdy więcej nie dotykają tematu piłki nożnej, mają w końcu swoje sporty na których się znają. Piotrek - 11-02-2012, 14:21 Temat postu:
Chyba nie widziałeś ani Aoki Densetsu Shoot, ani Hungry Heart, skoro twierdzisz, że Area no Kishi to masochizm :P
Jeśli chcesz obejrzeć serię traktującą piłkę w miarę poważnie, to masz do wyboru tylko Giant Killing. Szkoda tylko, że urwane na samym początku historii... vries - 12-02-2012, 20:00 Temat postu: Sol Bianca - serie OVA po 2 i 6 odcinków. Pierwsza z przełomu lat 80-tych i 90-tych, druga powstała 10 lat później. O co chodzi? Mamy w tym sezonie anime o piratkach z kosmosu. To anime jest zrobione w podobny deseń, aczkolwiek bardziej serio. Dodatkowo nasze panie dysponują artefaktowym statkiem, który generuje 10km hologram podczas ataków, by pokazać innym, że mają przesrane.
Zaczniemy od wykonania. Te jest dość średnie. Postaci zrobione są w sposób realistyczny, statki są bardzo ładne, ale tła są dość oszczędne. Paradoksalnie tła są chyba gorsze w serii z Legency, czy prequelu dwóch pierwszych OVA. Z drugiej strony wcześniejsze OVA mają gorszą animację. Muzyka chyba również lepiej wypada w nowszej odsłonie, choć i tu nie powala.
Co jest zatem dobre? Przede wszystkim postaci. Panienki mają imiona jak nazwy miesięcy i są dość stereotypowe. Paradoksalnie sprawia to, że tego typu załoga działa dość sprawnie. Główną różnica pomiędzy seriami jest postać Mai. Maja we wcześniejszej serii jest irytującą dziewuchą. W serii legacy jest bardziej spokojna i wycofana. Poza tym mamy typową herkuleskę kochająca broń, panią kapitan, trochę narwanego androida i wiecznie pijaną pilotkę. Moim zdaniem postaci trochę lepiej wypadły w drugiej serii. Kwestia gustu...
Fabuła w obu odsłonach wypada średnio. Z jednej strony, nie spodziewałem sie fajerwerków, z drugiej sporo mamy tu dziur fabularnych. Ogólnie lubię, gdy serie traktują siebie poważnie, bo coś takiego trudniej zrobić. Niestety wpływa to negatywnie na odbiór (bo serii niepoważnej można więcej wybaczyć). Ogólnie jest średnio, ale wcale nie beznadziejnie.
Podsumowując: lubisz historię o statkach kosmicznych, jest to tytuł obowiązkowy, bo nie ma zbyt wielu takich anime. Jeśli nie, to jest to przyzwoite anime, które można zobaczyć. Ja statki lubię. Oceny:
Pierwsza seria: 6/10
Prequel: 7/10
PS. Lepiej zaczynać od prequela. 616 - 12-02-2012, 20:57 Temat postu:
vries napisał/a:
Panienki mają imiona jak nazwy miesięcy i są dość stereotypowe.
Guilty Gear? Lena100 - 13-02-2012, 01:54 Temat postu: Fullmetal Alchemist: The Sacred Star of Milos
Oglądam sobie, a tu nagle Edward Elric krzyczy: Even if there really is a new world, it does not result from opening The Gate of Truth. It exist right beneath yor feet!
OMG, Romi Paku jest taka cool. I Ed też. Mrrrrrrr...
To mniej więcej oddaje moje uczucia względem tego filmu. Zwykły, dobry Alchemik w przyjemnej formie pełnego metrażu, z mnóstwem sprytnie pomyślanych walk, wylatujących z ziemi łapek, ścian i magicznych zjeżdżalni. Fabuła nie błyszczy, ale też nie rozczarowuje, jestem ukontentowana. Znowu dostałam ładną pogadankę na temat więzi między rodzeństwem, Ed'a który popisuje się fantazją niczym Kmicic, a wraz z nim krzyki, wrzaski i inne odgłosy by Romi Paku (tak, jestem jej wierną fanką). Przewijające się w tle morały (jak ten powyżej) mnie nie drażnią, choć są dość oczywiste. Nawet trafiają do mojego przekonania, kiedy wywrzaskuje je któryś z braci Elric. Szczerze, marzy mi się film umieszczony w czasie po zakończeniu serii Brotherhood. Ale to by trzeba dobrze wyważyć, żeby nie zrobić lukru, poza tym koncept też musiałby być oryginalny, ale nie wymuszony. Muri, muri. Enevi - 13-02-2012, 14:04 Temat postu: Mouretsu Kaizoku 6
No! Wreszcie coś się zaczyna dziać. Już zaczynałam mieć wątpliwości, bo pierwsze odcinki to miły, ale momentami wybitnie nudny wstęp, a tu wreszcie mamy to, na co czekaliśmy. Czas zastosować pirackie nauki w praktyce. Zgrabna akcja, zgrabna.
I muzyczka prz zapowiedziach odcinka jest przecudowna~~ W ogóle ścieżka dźwiękowa to rzecz bardzo, ale to bardzo przeze mnie pożądana.
Rinne no Lagrange 6
Hm, takie duże i poważne HMm, bo z jednej strony są fajne drobiazgi, a z drugiej trudno powiedzieć na ile zamierzony kicz, z trzeciej zaś wkraczamy na zdaje się nieco poważniejszy(?) etap mechaniki botanicznej i genezy angielskiego tytułu anime. Cóż na razie był wstęp, ale antagonista to chyba jedyna fajna postać jak na razie. I Madoka serio jest taka głupia, że nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji? Przy okazji zero wyczucia. No cóż, 'fajna' główna bohaterka... Crofesima - 13-02-2012, 14:18 Temat postu:
Mam pytanie, bo te dwie serie mi się mylą - w której jest wątek niemalże shoujo-ai, w Piratach czy Lagrange?
Aquarion Evol - 07
O.. oo.. o matko. Ta seria spełnia wszystkie dzikie pragnienia widzów. Aż poczułam się niezręcznie. Chyba powinno byc jakieś ograniczenie wiekowe dla uczniów mających się erm, gattainąc. Szczerze powiedziawszy wolałabym, żeby więcej czasu poświęcili Sazance, bo dziołcha jest absolutnie przezabawna. Trzymaj tak dalej, siostro.
Mam nadzieję, że rywalizacja między Mikono a Zessicą nie sprowadzi się do tego, która z nich w ostatecznym rozliczeniu okaże się byc mniej bezczelna. Nie spodziewałam się, że Mikono będzie aż tak dwulicowa, oj nieładnie. Urawa - 13-02-2012, 14:25 Temat postu:
Cytat:
Mam pytanie, bo te dwie serie mi się mylą - w której jest wątek niemalże shoujo-ai, w Piratach czy Lagrange?
W Piratach yuri było jedynie w pierwowzorze powieściowym. Podejrzewam zatem, że chodzi ci o Lgrange. Acz jedyną sensu strice serią yuri z tego sezonu jest Symphogear - debilizm bohaterek BRS nakazuje mi wierzyć, że to nie jest yuri, Crofesima - 13-02-2012, 14:30 Temat postu:
A może to chodziło o Symphogear... za dużo tych serii, a akurat mam ochotę na jakieś przyjemne shoujo-ai. Dzięki w każdym razie~ Urawa - 13-02-2012, 14:36 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
A może to chodziło o Symphogear... za dużo tych serii, a akurat mam ochotę na jakieś przyjemne shoujo-ai. Dzięki w każdym razie~
Jak przyjemne, to żadna z nich w zasadzie nie pasuje. Polecam już raczej sięgnąć po Aoi Hana.JJ - 13-02-2012, 14:46 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Mam pytanie, bo te dwie serie mi się mylą - w której jest wątek niemalże shoujo-ai, w Piratach czy Lagrange?
W obu. Albo w żadnej :D
Tak serio to iirc reżyser czy tam scenarzysta odpowiedzialny za obie serie stwierdził, że chce całkiem usunąć z nich elementy romansu, a zostawić wyłącznie przyjaźń między dziewczynami. Pairingów hetero nie ma i nie będzie, kwestie shoujo-ai... zależą wyłącznie od siły yuri gogli. Enevi - 13-02-2012, 15:08 Temat postu: Brave 10 - 6
... To było tak na serio?
Onsen... Yaoi na horyzoncie?... Znaczy autorka ma na koncie kilka takich mang, ale em... To zawsze musi prezentować się tak żałośnie? Ktoś ogląda w ogóle to bagienko? I kolejna bezsensowna walka na pół odcinka, tym razem z umięśnionym półgłówkiem? wa-totem - 13-02-2012, 16:34 Temat postu:
Enevi napisał/a:
No cóż, 'fajna' główna bohaterka...
Nie fajna.
MARU!
Teraz wszystko jest albo MARU, albo nie-maru.
^____^v
Enevi napisał/a:
etap mechaniki botanicznej
...a może botaniki zmechaconej?
I borze szumiący, oplułem monitor kiedy Lan i uśmiechnięty kelner doznali oświecenia, że naszemu upadłemu, zuemu bizonowi może chodzić o to żeby mechy kfitły KFIATKAMI!
Enevi napisał/a:
I muzyczka prz zapowiedziach odcinka jest przecudowna~~ W ogóle ścieżka dźwiękowa to rzecz bardzo, ale to bardzo przeze mnie pożądana.
Zdecydowanie się zgadzam - wogóle całe Kaizoku mnie pozytywnie zaskoczyło, nie oczekiwałem po tej serii niczego a tu niespodzianka... Scenka z obściskiwaniem Chiaki była bardzo maru~ a tak swoją drogą, obie kandydatki na kapitanów są nietypowo autentyczne. Zawsze mnie denerwuje syndrom wybrańca, i to że MC zazwyczaj wszystko od początku robi perfekcyjnie, boć MC przecież MC jest. 616 - 13-02-2012, 16:44 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Crofesima napisał/a:
A może to chodziło o Symphogear... za dużo tych serii, a akurat mam ochotę na jakieś przyjemne shoujo-ai. Dzięki w każdym razie~
Jak przyjemne, to żadna z nich w zasadzie nie pasuje. Polecam już raczej sięgnąć po Aoi Hana.
A ja kontruję, bo mi się Shoujo-ai w Sypmhogear podoba. Zresztą w Lagranne też, na tyle mało na ile go jest.
EDIT: Obejrzałem najnowsze (18-te) odcinki Mirai Nikki i Phi Brain. Patrząc na nie w kontraście z Gundam AGE i Guilty Crown nasuwa się jedna myśl - turning evil is a new black. kokodin - 14-02-2012, 01:23 Temat postu:
Po obejrzeniu Natsuma, muszę stwierdzić, że moje przewidywania były trafne. Ochraniacz twarzy ala papierowa torba to jednak był stary dobry znajomy z jaszczurką na gębie :P Ciekawe do jakich przemyśleń dojdzie Tanuma. Wpadł w taką spiralę, że następny "przyjaciel" Natsumego po prosto może go zabić :P I chyba doszedł do podobnych wniosków po ostatnich przygodach. Numer ze słoikiem i dzbanuszkiem był świetny. Reiko-sensei też jest ciekawym stworem. Ale ta reakcja na seksistowskie zaczepki była wręcz przesadzona. Nawet jeżeli to "tylko tymczasowe ciało" rączki mówiły "nie patrz na mnie ty zboczeńcu" :] Nianko-sensei zasługuje na nagrodę za tak pokręconą osobowość.
Poza tym rewatch
Hayate no Gotoku do wakacji. Czyli gdzieś do momentu gdzie jeszcze była ciągłość fabularna (jakaś) Kurcze lubię te nippa-niko uśmiechy spod łapek J.C. Staff :] Co prawda większość postaci różni się przez to tylko wzrostem i fryzurą ale co tam. Crofesima - 14-02-2012, 01:48 Temat postu: Another - 06
Buahaha, moje żale zostały wysłuchane. Sakakibara zadał te pytania, które chciałam, żeby padły w tym show, a nawet wyobraził sobie scenę o której wcześniej wspominałam... szkoda, że głównie gada/głęboko myśli, a mało robi, ale mu rzeczywiście po prostu się NIE CHCE i zupełnie go to nie rusza. Najbardziej wyluzowany MC jakiego widziałam. Zresztą co mu się dziwic, wyrwał najlepszą laskę w klasie, nie potrzebuje się nawet uczyc ani chodzic do szkoły (bo jak sądzę koniecznie muszą go przepuscic dalej), a na dodatek może sobie radośnie trollowac swoich rozhisteryzowanych znajomych. Szkoda, że z tej ostatniej opcji nasze duo bardziej nie korzysta, byłoby cudownie.
Horrorem stanowczo Another nie jest, prędzej CSI Japońska Wiocha, ale muszę przyznac, że CHYBA powoli zaczyna robic się z tego znośne anime. Zapeszać nie chcę, w każdym razie był to najlepszy odcinek póki co. Szkoda, że wszystko dzieje się tak woooolnoooo...
Ale sceny drrrramatyczne nadal śmieszą tak samo.
Natsume Yuujinchou Shi - 07
Świetny odcinek i nie tylko ze względu na Natoriego, pfft. Od poprzedniego sezonu coraz bardziej lubię Tanumę i cieszę się, że w sumie na dobre został wciągnięty do tego podwójnego życia Natsume. Ponadto youkai tym razem był autentycznie bardzo niebezpieczny, więc w ogóle nie dziwi mnie fakt, że Natsume tak bardzo przejął się całą tą sytuacją. Ładna scena na samym końcu z rozmową między chłopakami, chociaż na swój sposób... smutna.
Nyanko-sensei w swojej ludzkiej, Reiko-podobnej postaci jest cudowny, chcę więcej!
No i Natori. +7 punktów fajności. Piotrek - 14-02-2012, 12:09 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Horrorem stanowczo Another nie jest, prędzej CSI Japońska Wiocha, ale muszę przyznac, że CHYBA powoli zaczyna robic się z tego znośne anime. Zapeszać nie chcę, w każdym razie był to najlepszy odcinek póki co. Szkoda, że wszystko dzieje się tak woooolnoooo...
Podpisuję się pod tym wszystkimi łapkami.
Ano Pantsu wo Sagashite, znaczy się Ano Natsu de Matteru ep06
Zaczyna się niezapomniane lato, ale pewna panienka o majtkach zapomniała.
Hormony buzują, słońce dogrzewa i coś czuję, że sens pójdzie się kochać. Dobrze, że oprawa wizualna ciągle stoi na bardzo wysokim poziomie.
Crofesima, a za tego spoilerka o Nyanko-sensei, to moshi Ci oczka wydrapie :3 moshi_moshi - 14-02-2012, 13:03 Temat postu:
Moshi przezornie nie czyta postów, które są o Natsume, żeby właśnie się nie nadziać na niechciany spoiler. :) Crofesima - 14-02-2012, 13:09 Temat postu:
Na wszelki wypadek schowałam~ wa-totem - 14-02-2012, 16:08 Temat postu: Another
Crofesima napisał/a:
a na dodatek może sobie radośnie trollowac swoich rozhisteryzowanych znajomych. Szkoda, że z tej ostatniej opcji nasze duo bardziej nie korzysta, byłoby cudownie.
Och tak. I ten jego "sen na jawie"... padłem.
Swoją drogą, ostatnio Mei przestała udawać klona Ayanami. Wyszło jej bardzo na zdrowie.
A tatuśko ewidentnie uważa że syn winien posikać się ze szczęścia że jego ojcowska wysokość dzwoni... lol. Co nie zmienia faktu, że telefon sam w sobie był niezmiernie ciekawy...
A poza tym - Crofe, weź pod uwagę że celem rozwlekłości fabuły może być znęcanie się nad widzami. Oh, the horror... the horror!
Aquarion EVOL 7 oh boy.
MC'sLI dalej wzdycha do zuego bizona który zaczął od nazwania jej śmierdzącą dziwką.
Normalnie super.
I do tego laserowy pinball i niewidzialne loli... Tren - 14-02-2012, 20:24 Temat postu: Brave 10 6
Enevi napisał/a:
Ktoś ogląda w ogóle to bagienko?
/me macha łapką.
Ostatnio coś co sezon oglądam jakąś przeciętną serię. A yaoi option jest chociaż fazowe (scena męczenia fretki była przynajmniej dla mnie kwikogenna, biedny futrzak). Isanami niestety jest głównie wkurzająca, choć teraz pewnie będzie dodatkowo służyć do sterowania braciszkiem, więc może wreszcie będzie z niej jakiś pożytek.
A do kompletu brakuje nam teraz chyba tylko shoty z openingu.
Nisemonogatari 6
Główny pairing jest dobrym pairingiem. Nuff, said.
Poyopoyo Knsatsu Nikki 6
Mruuuuu. Odcinek trochę mniej śmieszny, ale i tak było słodko.
Natsume Shi 7
Tak, relacje między postaciami w tym odcinku były naprawdę ciekawie pokazane. I Nyanko sensei w tej formie był cudny. Zwłaszcza jak śmiał się na koniec. >D JJ - 15-02-2012, 21:51 Temat postu: Another 6 - zerknąłem na dokonania reżysera i wychodzi, że ten człowiek robił do tej pory same komedie (tak, Blood C też się liczy). To wiele wyjaśnia!
Odcinek fajny, cieszę się że jednak nie rzuciłem tej serii. Scena taneczna absolutnie boska, reszta nie przynudza aż tak jak zwykle, a przy scenie finalnej radośnie zakwikłem. Fun, fun, fun fun!
Crofesima napisał/a:
Szkoda, że z tej ostatniej opcji nasze duo bardziej nie korzysta, byłoby cudownie.
W sumie, jeśli Misaki naprawdę wierzy w klątwę, to udane "strollowanie" kogokolwiek (czytaj - zmuszenie do jakiejś reakcji) byłoby dla niej równoznaczne z zamordowaniem delikwenta. Ale i tak szkoda :D kokodin - 16-02-2012, 19:10 Temat postu:
Zrobiłem sobie potwórkę pierwszego sezonu Hayate no Gotoku i dobrze utkwiła mi w oczach bardzo fajna kreska i nietypowe jak anime proporcje postaci (praktycznie tylko 3 postaci żeńskie były średnio cycate, reszta według obecnych standardów byłaby nieszczęśliwa i skrzywdzona przez naturę). Po dwóch odcinkach (00 i 01) drugiego sezonu mam ochotę zwymiotować. Może to nadmiar pączków a może sprawa koszmarnie nasyconych kolorów i zmienionej kreski? Szczególnie paskudnie wyszły mundurki szkolne. Poza tym mamy nieścisłości fabularne , położenie domu Nagi zmieniło się z domu z ogrodem na jajko sadzone z domem po środku. Ale najbardziej boli mnie fakt pozbycia się tych mordek :[ )grrr mukacku :P) To jest inny serial, oddajcie mi moje mordki :<
kobieta, która znam tylko z imienia---------------------------------Edith
Nareszcie udało mi się obejrzeć streszczenie pierwszej serii Last Exile Ostatnie sceny generują tylko jedno pytanie. Kto to jest ?:P Claus i Lavie? nie to jakieś odmłodzone wersje z rozwianą grzywą :P Ale z czołówką to mnie zagięli. Ja mam tylko jedno bardzo (właściwie 2 zdania, jedną myśl) brzydkie zdanie do przekazania, wpadło mi na myśl jak tylko zobaczyłem i usłyszałem początek czołówki. Kto wrażliwy proszę nie czytać.
Co oni do jasnej cholery chcą tym osiągnąć? Wysrali drugą serię a teraz podcierają sobie tyłki pierwszą?
Kontrast masakruje, to jest inne, pierwsze było lepsze. Wcale nie zdziwił bym się gdyby ten special był skierowany w stronę potencjalnych nabywców dvd, którzy oglądają sezon drugi a nie widzieli pierszego. Urawa - 17-02-2012, 19:43 Temat postu: Re: Cutie Honey - tak się, cholera jasna, robi anime z "amerykańską kreską", Gainax ze swoim Panty % Stocking mógłby się uczyć, bo tutaj mamy rzeczywiście ucztę dla oka. Ech, chciałoby się zobaczyć Kim Possible czy WITCH zrobione przez tą ekipę, pewnie nawet naddawałyby się do oglądania. JJ - 17-02-2012, 19:59 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Gainax ze swoim Panty % Stocking mógłby się uczyć
Przecież to właśnie Gainax robił tę OAVkę :D
BRS 3 - dobra, dalej nie wiadomo osssochozi a robi się jeszcze bardziej pokrętnie. Szkolna pani psycholożka sama ma nieźle narąbane, a pewna scena wygląda jak sugestia, że bohaterkom faktycznie dosypują czegoś dziwnego do kawy :D No, to przynajmniej wyjaśniałoby ich idiotyczne zachowanie.
Strasznie mało scenek ze świata BRS tym razem, ale walory komediowe części "realistycznej" za to nadrabiają :D
Guilty Crown 17 - Karma is a bitch, Shoe. Bywa. kokodin - 18-02-2012, 15:03 Temat postu: Kill Me Baby znowu było dosyć głupie :P Komar był fajny i Yatsuna z packą :P Poza tym biznes jak zwykle.
Hayate no Goroku sezon drugi też uważam za zakończony. Jakoś czegoś tam brakowało. Bez tych karykatur innych anime, łasującego chomika i paru innych detali to po prostu było gorsze. Guzik mnie obchodzi manga-kompatybilność. Tama i Klaus byli narysowani wręcz ohydnie. Sakuya spłaszczona i odpompowana na początku serii nie wiedzieć kiedy się zregenerowała. A druga czołówka pokazywała nieco zbyt dużo fanserwisu.
niefajnie ale czekam na trzeci sezon :P Może jak dobiję 30-stki to się doczekam.
./hack Quantum Po totalnie porąbanym Roots nie miałem już ochoty na żadnego haka ale jednak się skusiłem. I powiem, nie wiem czy poprawnie , miłe zaskoczenie. Stary dobry hack. Co prawda akcja nie miała dużo czasu by się rozpędzić więc 3 odcinki były raczej z miejsca przeładowane, ale to było to. Keii - 18-02-2012, 15:13 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Stary dobry hack.
Który niby był ten stary i dobry? kokodin - 18-02-2012, 16:35 Temat postu:
3 pierwsze mi się podobały i ten też ma podobny klimat, takie wymieszanie LIMINALITY z SIGN czyli te dwa moje ulubione. Jak dla mnie było zbyt krótko ale też nie było bełkotu roots wiec było całkiem fajne. To tak ze strony okazjonalnego gracza morpg :P, gdyby nie to to chyba żaden hack by do mnie nie przemawiał.
Poza tym zobaczyłem sobie właśnie Mardock Scramble i powiem że też było lepsze niż myślałem. Nie doceniłem szczura i przeceniłem stronę erotyczna. Wyszło bardzo na plus dla serii. czekam na drugi filmik w dubie i później kolejne :] wa-totem - 18-02-2012, 19:24 Temat postu: Last Exile: Famu 15.5 (oficjalnie) albo 17 (dla inteligentnych inaczej)
Errm.
WRESZCIE postanowili dotknąć tego ropiejącego wrzodu którym było zakończenie pierwszej serii i powiązanie jej z drugą.
Wygląda na to, że Disith/Anatoray to jakiś gruszkowaty wariant bękarta pętli Moebiusa i Esherowsko-Nivenowskiego wariantu sfery Dysona.
I choroba, mogli sobie darować księżycowate "nowe" exile skoro musieli zachować starego... ale nieeeee, to byłoby za proste.
kokodin napisał/a:
Kto to jest ?:P Claus i Lavie?
Tak, też mnie to zastanowiło. I jeszcze ten wózek inwalidzki... kiedy Claus został inwalidą do licha? Przecież Alvis tak bardzo urosła... a Lavie co, cofa się w czasie?
A zapowiedź to jeszcze większa zagadka - skończyli się wrogowie, to ściągniemy starych? Co tam do licha robiły myśliwce Gildii!?
Guilty Crown
YEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE
O kfik, ta seria przechodzi samą siebie.
Wiwat wycinanie super-mocy razem z rączkami!
Z Arisy zrobili insta-prostytutkę bez sensu, bo właściwie po co ta cała szopka? Bo wyszło, że właściwie to z zawiści. Shoe zrobił swoje, Shoe może odejść...
Teraz pewnie co najmniej jeden ep będzie się gocił w kąciku - niestety, z czołówki już wiemy, że zrobi sobie nową rączkę.
Swoją drogą, Gai, klon czy nie, nawet nie wie na co się naraża... nie sądzę by Mana dobrze przyjęła stan spraw, a patrząc co robiła przy poprzednich okazjach... ktoś może ocknąć się z pokaźnym szpikulcem w miejscu zdecydowanie na takowy nie przeznaczonym.
Boku x Inu, do 6
Errrm. WTF AM I...!?
Nvm that.
Watanuki, UCIEKAJ.
Wielki, różowy szkieletor przemawiający głosem HanaKany (hhhhhhnnnnnng~!) zamierza cię pocałować!
A jak już jesteśmy przy HanieKanie... bosz, toż to co najmniej godny sequel do Ren'ai Circulation! Riv3n - 18-02-2012, 19:42 Temat postu: Death Note opowiada historię pewnego ucznia liceum o imieniu Light który znajduje Notes Śmierci dzięki któremu postanawia zabijać najgroźniejszych przestępców na świecie. Żeby mu nie było za łatwo to jest ścigany przez najlepszego detektywa o pseudonimie "L". Anime bardzo dobre i polecam osobą które nie oglądały. Urawa - 18-02-2012, 19:54 Temat postu:
Riv3n napisał/a:
Death Note, chyba nie muszę opisywać bo większość zna.
To po kija tu o tym piszesz? Keii - 19-02-2012, 01:45 Temat postu:
Urawa napisał/a:
To po kija tu o tym piszesz?
Bo właśnie ogląda? kokodin - 19-02-2012, 02:32 Temat postu:
A ja nie znam Deth Note i z premedytacją znać nie zamierzam. Podobnie jak kilku innych tytułów. Pisanie, że nie napiszę o czym oglądam bo wszyscy to znają, uważam za błędne myślenie. Wszyscy kiedyś zaczynali od zera. Znajdzie się wielu, którzy jeszcze o tym tytule nie słyszeli, zarówno jak wielu którzy to kochają lub nienawidzą. Ale w końcu jest to zbiorowy blog wszystkich odczuć i opinii o oglądanych obecnie tytułach, więc w sumie można pisać i ogólniki. (mimo że może to sprowokować kłótnię, zamiast wymiany argumentów i opinii)
Przyszła ochota na potwórzenie sobie czegoś kompletnie bez sensu. I w roli kompletnego mózgotrzepa wypadło na Kyouran Kazoku Nikki Kocham ten tytuł za kreskę a szczególnie oczy, zaskoczone i niesymetryczne. Na dzisiaj a właściwie wczoraj starczy mi 3 odcinki reszta jak się obudzę i przerobię Beela i Poyo. Ale wracając do potwórki, ten tytuł jest na tyle bez sensu, że ma sens. Albo może jest na odwrót. Niemniej rodzina składająca się z ludzi, demona gadającego lwa, broni biologicznej i meduzy? To jest na tyle niedorzeczne, że reszta bohaterów wydaje się być normalna. I te piękne wiązanki obelg :] Daerian - 19-02-2012, 05:00 Temat postu:
kokodin napisał/a:
I w roli kompletnego mózgotrzepa wypadło na Kyouran Kazoku Nikki
Czcij Kyōka-sama! Czcij Kyōka-sama!
kokodin napisał/a:
To jest na tyle niedorzeczne, że reszta bohaterów wydaje się być normalna.
Tak Ci się tylko wydaje, poczekaj aż zaczną się pojawiać wrogowie oraz krewni i znajomi królika...
Seria jest po prostu cudnie odjechana :D Urawa - 19-02-2012, 09:56 Temat postu:
Keii napisał/a:
Urawa napisał/a:
To po kija tu o tym piszesz?
Bo właśnie ogląda?
As Kokodin says, do zaznaczenia, że ogląda wystarczy kliknięcie na Tanuki czy MAL. Poza tym, że zacytuję regulamin:
Cytat:
2. Jakości posta nie mierzy się linijką/liczbą znaków. Niemniej stawiajmy raczej na jakość, a nie ilość postów. Posty skrajnie krótkie, w szczególności zawierające samą „wyliczankę” bez uzasadnienia, mogą być usuwane przez moderację.
kokodin - 19-02-2012, 12:00 Temat postu:
Muszę to napisać bo zapomnę.
Beelzeebub odcinek 55
Ponownie podzielony na dwie rozerwane historyje. Pomada jest czymś dla mnie niezrozumiałym, ale rytuały powitalne demonów to już drobne przegięcie. Dlaczego ten czub nie próbuje być normalny? bez dzioba miał by chyba wszystko, no ale tradycja zobowiązuje :P. W drugiej części jednak oglądało się to jak stary i mało śmieszny serial komediowy. Kiedy znowu fabuła wkroczy na wojenną ścieżkę?
Poyopoyo Kansatsu Nikki epizod 7
Nuudaaa. Jeden długi gag na 3 minuty całego odcinka? nie, nie można tak robić, nie fajnie, brr. Poyo było tylko raz, może 2 razy w kadrze. A gdzie więcej ? Liczyłem na więcej ;(
Hayate no Gotoku! Heaven is a Place on Eart
Dobra tym razem kreska przybrała formę pierwszego Minami-ke. Serio zastanawiam się ile razy można zmieniać design postaci anime na bazie jednej mangi. Co mnie uderzyło to nowa cosplay-postać i olbrzymi rów fabularny do zasypania. Poza tym typowy film na bazie serialu, mangi i czego tam jeszcze. Bohaterka w opałach i kłody pod nogi bohatera. Grupka przyjaciół i spektakularny sukces więzi niematerialnych nad wolnością finansową. No i chyba tyle. Poza faktem, że nowa postać wymiata, reszta była po staremu, chociaż dziwi mnie , że w każdej nowej ekranizacji rysują od nowa początek serii. Miło spędzona godzinka, ale jedna Kayura nie rekompensuje straty plagiatów animskich z pierwszego sezonu anime :] Widać że dziewczyna się stara, ale sama nie daje rady.
Urawa, patrz mój podpis. Czy nie widzisz jakichś błędów w swoich poczynaniach :P Urawa - 19-02-2012, 12:05 Temat postu:
Cytat:
Urawa, patrz mój podpis. Czy nie widzisz jakichś błędów w swoich poczynaniach :P
Patrz zacytowany przeze mnie fragment regulaminu. kokodin - 19-02-2012, 12:13 Temat postu:
Cytat:
kokodin pisze się zawsze z małej litery
toż to brak szacunku :P :P :P :P Riv3n - 19-02-2012, 12:23 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Keii napisał/a:
Urawa napisał/a:
To po kija tu o tym piszesz?
Bo właśnie ogląda?
As Kokodin says, do zaznaczenia, że ogląda wystarczy kliknięcie na Tanuki czy MAL. Poza tym, że zacytuję regulamin:
Cytat:
2. Jakości posta nie mierzy się linijką/liczbą znaków. Niemniej stawiajmy raczej na jakość, a nie ilość postów. Posty skrajnie krótkie, w szczególności zawierające samą „wyliczankę” bez uzasadnienia, mogą być usuwane przez moderację.
Dlatego zmieniłem mojego posta.
Vampire Knight myślałem że będzie to anime w stylu Hellsing ale niestety się zawiodłem. Anime opowiada o szkole gdzie w dzień uczą się normalne dzieci a wieczorem wampiry. Jednym z prefektów wyznaczonych do pilnowania porządku jest Yuuki w której zakochuje się jeden z wampirów nocnej klasy Kaname. Anime bardzo przypomina Zmierzch, nie jest w ogóle mroczne i straszne, jeśli ktoś szuka anime podobnego do Hellsing to radze te omijać szerokim łukiem. moshi_moshi - 19-02-2012, 12:27 Temat postu: Riv3n, serio, moje kondolencje, faktycznie się przejechałeś... Ale kurczę, nie przeczytałeś nawet opisu fabuły przed seansem? Bo pomijając wampiry, wszystko inne nijak ma się do historii o Alucardzie. Riv3n - 19-02-2012, 12:31 Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
Riv3n, serio, moje kondolencje, faktycznie się przejechałeś... Ale kurczę, nie przeczytałeś nawet opisu fabuły przed seansem? Bo pomijając wampiry, wszystko inne nijak ma się do historii o Alucardzie.
Człowiek uczy się na błędach, to był ostatni raz kiedy uwierzyłem koleżance że to będzie dobre anime nie czytając wcześniej opisu... Urawa - 19-02-2012, 12:36 Temat postu:
Riv3n napisał/a:
moshi_moshi napisał/a:
Riv3n, serio, moje kondolencje, faktycznie się przejechałeś... Ale kurczę, nie przeczytałeś nawet opisu fabuły przed seansem? Bo pomijając wampiry, wszystko inne nijak ma się do historii o Alucardzie.
Człowiek uczy się na błędach, to był ostatni raz kiedy uwierzyłem koleżance że to będzie dobre anime nie czytając wcześniej opisu...
Wyrazy współczucia, serio, trafiłeś na jedną najgorszych wampirzych szmir w dziejach anime. Jak szukasz już czegoś a'la Hellsing, to raczej pogrzeb w mangach, tam jest tego trochę więcej. Chemik - 19-02-2012, 21:44 Temat postu:
ee tam Vampire Knight wcale takie tragiczne nie jest :) jak dla mnie nawet lepsze od hellsinga - chociaż nijak nie moge tych serii ze sobą zestawić :)
Dobra ... to o czym by tu ...
Nisemonogatari 7 - Ta jego siostra zawsze była taka overpower ?? :> pozatym po staremu - dużo o niczym - niewiele się dzieje - jest OK :)
Mouretsu Pirates - dropnięte jakoś po 5tym - kompletnie nie co czego się spodziewałem po pochlebnych opiniach :) jak dla mnie zbyt błache i "rószofe" ;>
Mirai Nikki - w sumie zapowiadało się ciekawie - kojarzyło mi się nieco z Denpa Teki na Kanojo, ale szybko się z nim rozjechało :) teraz z każdym odcinkiem rośnie dawka absurdu, oglądam jednak dalej - wypada to skończyć z przyzwoitości ...
ps: w międzyczasie odświeżyłem sobie DenpaTeki - seria co najmniej 2 klasy wyżej od Mirai ;)
Odświeżyłem też sobie Melancholy of Haruhi Suzumiya- 2serie + film - oglądało mi się znacznie przyjemniej niż za pierwszym razem :) dodatkowo wszystkie zdarzenia fajnie się ze sobą splatają na co za pierwszym razem nie zwracałem specjalnej uwagi :) Enevi - 19-02-2012, 23:37 Temat postu: Rinne 7
Ok mam coraz większe wątpliwości... Ten odcinek sponsorowała kiczowata pogadanka na temat przyjaźni, dramatyczna retrospekcja... i wyławianie węgorzy ze szkolnego basenu. Plus trochę fanserwisu, który jak ktoś się uprze można uznać za wstęp do shoujo ai... A jakby jeszcze bardziej się uprzeć to mamy trójkąt albo jeszcze lepiej trisom. Zbyt fanserwiśna ta przyjaźń jest... I niech ta seria się zdecyduje o czym w końcu jest... KossteK - 19-02-2012, 23:39 Temat postu: Another 6
Znów przez pół odcinka gadka właściwie o niczym, za to dalsza scena, a mianowicie, taniec (jestem pod wrażeniem, że Sakakibara w ogóle pomyślał o czymś takim, widząc jego dotychczasowe zachowanie, ale mniejsza o to^^) lepszy niż cliffhanger na końcu :D. Strasznie zaintrygowała mnie rozmowa z ojcem, który ewidentnie wie coś na ten temat, jak również coraz bardziej jestem ciekaw roli tego ich mówiącego zwierzątka w klatce hmm... shugohakke - 20-02-2012, 01:40 Temat postu: Banner of the Stars 4
Co ja będę długo pisał. Trzyma poziom CotS, czyli jak dla mnie nieziemski ^^
Tylko ta cholerna anonimowość Zjednoczonej Ludzkości, ja wiem, że inaczej by się raczej nie dało i jest to nieodzowny fragment formy przyjętej przez twórców, ale Urawa mi polecił tę serię, jako równo dzielącą uwagę widza między strony konfliktu... Ech poszukam ideału kiedy indziej.
Tymczasem lecę poznać Bebausa.
I, co mi przyszło do głowy - wkurza mnie, że wprowadzenie jak zawsze to samo. To zakrawa na lenistwo twórców. 616 - 20-02-2012, 14:10 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Rinne 7
Ok mam coraz większe wątpliwości... Ten odcinek sponsorowała kiczowata pogadanka na temat przyjaźni, dramatyczna retrospekcja... i wyławianie węgorzy ze szkolnego basenu. Plus trochę fanserwisu, który jak ktoś się uprze można uznać za wstęp do shoujo ai... A jakby jeszcze bardziej się uprzeć to mamy trójkąt albo jeszcze lepiej trisom. Zbyt fanserwiśna ta przyjaźń jest... I niech ta seria się zdecyduje o czym w końcu jest...
To moe show który czasami jest Super Robot. A co do shoujo ai to i tak jest stonowane, reżyser powiedział, że oryginalnie planowali by Lan i Madoka były Przyjaciółkami Z Dzieciństwa, z dużą ilością podtekstów o naturze ich przyjaźni.
Symphogear 7:
Relikt zaczyna się mocniej scalać z Hibiki, ale nie ma się czego bać, to absolutnie niegroźne
fm - 20-02-2012, 14:40 Temat postu: Onegai Senpai 01-05 (no dobra, właściwy tytuł to Ano Natsu de Matteru) - twórcom póki co wychodzi całkiem zgrabna komedia romantyczna (przy czym w odróżnieniu od amerykańskich potworków wrzucanych do tego worka - jest całkiem zabawna). Na razie postaci drugoplanowe są bardziej interesujące (zwłaszcza będąca totalnym trollem Lemon), ale główna para też potrafi wzbudzić sympatię (mam wrażenie, że dawno temu z protagonistami Onegai Teacher miałem trochę większe problemy).
Symphogear 07 - z pozytywów - korzystanie z wytycznych nanoszej szkoły zaprzyjaźniania się zaczyna przynosić pewne efekty
z negatywów - połowa odcinka jest wypełniona pasywną agresją. Miku ma jednak wyjątkowo toksyczny sposób pojmowania przyjaźni. Urawa - 20-02-2012, 14:50 Temat postu: Buraku Rokku Siuter 3 - jestem pod wrażeniem archiwów panie peda-emo-gog, IPN by pozazdrościł. Niestety, cierpią nadal wszyscy. Scenka z listem - ech, zboczenie zawodowe, bo przypomniała mi się Utena. Choroba lokomocyjna Matoła sprawiła, że poczułem jakąś solidarność, bo niestety sam cierpię na to schorzenie. Daerian - 20-02-2012, 22:43 Temat postu:
fm napisał/a:
Symphogear 07 - z pozytywów - korzystanie z wytycznych nanoszej szkoły zaprzyjaźniania się zaczyna przynosić pewne efekty
Bo Nanoha to idealne studium przyjaźni ;)
fm napisał/a:
z negatywów - połowa odcinka jest wypełniona pasywną agresją. Miku ma jednak wyjątkowo toksyczny sposób pojmowania przyjaźni.
Jak mogłaś mi nie powiedzieć, że masz w piersi kawał magicznego kamienia i walczysz z potworami, aby ratować świat! A przy okazji, co z tego że w ten sposób zaoszczędzałaś mi 24/7 obserwacji rządowej, ja się focham! kokodin - 21-02-2012, 00:38 Temat postu:
Z jakichś przyczyn siedząc przed komputerem i z uporem maniaka nie zasypiając mimo bliżej nieokreślonego zmęczenia, opróżnię świadomość z odczuć na temat dzisiejszych materiałów przepatrzonych.
Last Exile 2 epizod 16(19)
Z niewiadomych przyczyn , wydaje mi się, że pokazanie Clausa miało tylko i wyłącznie uświadomić widzom, że gdzieś takowy istnieje. W tym odcinku już go nie było, co gorsza pokazali rannego Dio, co jest raczej wynaturzeniem. Poza tym odcinek zupełnie niepotrzebnie wydłużony. Przedstawiał dosłownie historię jednej bitwy. I jak to można się posługiwać młodym monarchą. Innymi słowy kolejny odcinek marnujący sporą część budżetu i czasu antenowego.
Kto nie chce niech nie czyta. Natsume shi epizod 8.
Bardzo fajny odcinek z małą ilością Natsumego. Cała ta opowieść o poszukiwaniu Reiko była bardzo ciekawa i niejako tłumaczy fascynację Matobów Naśkiem. I kto był w tym odcinku narratorem wspomnień? Bardzo fajny pomysł z tą studnią. :]
Kyouran Kazoku Nikki rewatch do końca.
Uwielbiam to konkretnie głupawstwo. Nie dość, że niedorzeczne, to jeszcze ciekawie narysowane. Meduza z charakterem:] Jakoś nigdy nie wpadło mi w oko jak często Gekka rzeczywiście się odzywała, lub robiła coś oprócz jedzenia suszi.
Nie dość że to ona obłaskawiła Chikę a nie Kyoka. Słowami dokładnie znaczącymi "bądź dobrą siostrą bo cię zabiję", to jeszcze pokazała się więcej razy i wcześniej niż pamiętałem w formie humanoidalnej.
Tak więc miłe zaskoczenie, że kilkukrotnie oglądana seria zdołała mnie zaskoczyć. shugohakke - 21-02-2012, 01:58 Temat postu: Symphogear 6-7 Jakoś przegapiłem zeszłotygodniowy odcinek, ale w sumie można je traktować jak jeden. +1 dla Miku za właściwe traktowanie kłamców i krzywoprzysięzców ^^ -1 dla Tsubasy za sprzedanie się za posprzątanie pokoju. A tak w ogóle to poziom absurdu zdecydowanie spadł względem poprzednich odcinków i trudno mnie stwierdzić czy wyszło to na dobre czy złe. NecroMac - 21-02-2012, 11:10 Temat postu:
Mirai Nikki 19
Ten odcinek pozostawił we mnie niesmak. Nie chodzi o to że był zły, ale raczej okropny pod względem moralnym.
tak wrednie oszukać kogoś by następnie strzelić "towarzyszowi" w plecy. Mordowanie dzieci. Na sam ten widok żołądek skręca. Choć jest to coś czego można było się spodziewać po Mirai Nikki. Realizm?
Mam tylko nadzieje że Yukki nie stanie się znów emo po ostatnim wydarzeniu. Z pewnością morderca pragnący naprawić świat jest lepszy od płaczącego chłopczyka.
Last exile GnF
Miło że przypomnieli oryginalny LE, to jest jedyny recap jak mógł być potrzebny w tej serii. A nie to co nam serwują od początku... A ogólnie to wieje nudą. potyczkom brakuje dynamizmu, to co cały czas widzimy to gęby kapitanów i ocierające się o siebie statki(jakkolwiek dwuznacznie by to nie brzmiało). Glacies i Ekipa Fan od których oczekiwałem dreszczyku emocji, zawiedli niestety. fm - 21-02-2012, 11:59 Temat postu:
Mam tylko nadzieje że Yukki nie stanie się znów emo po ostatnim wydarzeniu. Z pewnością morderca pragnący naprawić świat jest lepszy od płaczącego chłopczyka.
Oczekujesz zbyt wiele od Yukiteru. W jego przypadku wszelkie objawy zdecydowania są tylko stanem przejściowym.
kokodin - 22-02-2012, 00:42 Temat postu:
Karmienie wewnętrznego Fangirla.
Magical Girl Lyrical Nanoha epizod 1
Estetycznie seria mi się podoba. Nie w sensie tego czego szukałem, ale nie jest brzydka. Z drugiej jednak strony wszystkie postaci wyglądają jak klony, animacja miejscami, całymi scenami wygląda zupełnie inaczej a design zeskalowanych dorosłych do mniejszego formatu, jakoś gryzie mi się z wiekiem postaci. Szczególnie, że kamera lubi kadrować dość krótkie mini z dosyć ehhmm... ciekawych pozycji.(czy ja do jasnej pandy muszę wiedzieć jakiego koloru są białe majtki?) Do tego wyczuwam spory potencjał ciemnej strony mocy, więc tytuł do lekkich może nie należeć. Niemniej trzeba to skończyć i wyrobić sobie opinię. Jak nie w ramach moich wytycznych, to ogólnie jako tytuł. Bo mimo wszystko zapowiada się ciekawie.
Yumeiro Patissiere epizod 1
Lukier opływa, matka była bosko zmienna, tatuś jak trzeba, ale najbardziej ucieszył mnie fakt, że matka początkowo była typowo skupioną na wychowaniu "tego lepszego" dziecka i nagle pyk, "ale ciebie kocham bardziej, tylko to ukrywam" :] Nic tylko zakopać kobietę na plaży w czasie odpływu(z głową nad piaskiem, jak się wygrzebie to niech se żyje). Jak mówiłem, że to mi przypomina Shugo Charę to mówiłem zupełnie szczerze. Pojawią się duszki(dlaczego by nie z jajek) i zacznie się walka z uczuciami i nauką. O to właśnie chodziło. Kreska mioodzio, główna fajtłapa tez przypadła mi do gustu (nic tylko udusić, co by się nie męczyło) Teraz już tylko czekam na wielkiego doła, że nic jej nie wychodzi. Dzięksci Moshi, gusta zostały ustrzelone i przyszpilone. Urawa - 22-02-2012, 09:13 Temat postu:
Cytat:
Szczególnie, że kamera lubi kadrować dość krótkie mini z dosyć ehhmm... ciekawych pozycji.(czy ja do jasnej pandy muszę wiedzieć jakiego koloru są białe majtki?)
Ty nie, ale każdy japoński widz musi to wiedzieć. A w końcu dla nich robi się anime.
Ano Pantsu de Majtkeru 4-5
Najpierw odcinek przegadany, o tym, jak to jedno i drugie się wstydzi, potem odcinek majtczany (patrz wyżej). Nudne toto, jednak Onegai Teacher miał coś, co trzymało przy ekranie, tutaj tego nie ma. moshi_moshi - 22-02-2012, 11:18 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Dzięksci Moshi, gusta zostały ustrzelone i przyszpilone.
A proszę cię bardzo, cieszę się, że mogłam pomóc. :) 616 - 22-02-2012, 16:28 Temat postu:
Mam tylko nadzieje że Yukki nie stanie się znów emo po ostatnim wydarzeniu. Z pewnością morderca pragnący naprawić świat jest lepszy od płaczącego chłopczyka.
kokodin - 22-02-2012, 19:52 Temat postu:
Jak na razie
Nanoha do epa 5 ciągle wydaje mi się skrzywdzona ramkami wiekowymi postaci.
Postanowiłem zrobić sobie dosyć dziwny eksperyment i oglądać co drugi odcinek w dubie a co drugi z napisami. Wyniki są zastanawiające. Albo tracę słuch, albo ten dosyć udany ale nie jakiś spektakularny dub, jedno co zrobił po mistrzowsku to dobór głosów angielskich. Poza tym że rózgi gadają bez duba po angielsku, postaci na prawdę dobrze skomponowały się z oryginalnymi głosami. Zawsze czułem ten zgrzyt, po przejściu z jednego audio na drugie , Azumanga i Paniponi były tutaj wyjątkiem. Ale tam występowały Monica Rial i Hilary Haag. A tutaj jakoś zgrzytu nie uświadczyłem, moich "ulubionych" aktorek również . Jedno czego nie powinienem widzieć to goły ojciec w wannie. Co to za jegomość? dlaczego jest bardziej poharatany niż Onizuka? Sensu jeszcze nie widzę, ale akcja pędzi. Pierwsze kroki w wojnie magicznej. Gdyby tylko powiedzieli , że ona jest z szóstej klasy a nie z trzeciej, bardziej bym w to wierzył. Z jakichś powodów czuję czystą nienawiść do starszego rodzeństwa. Ktoś wie dlaczego? Zwłaszcza do siostry.
Yumeiro Patissiere do epizodu 7
Tak Tak! TAK!!! TAK!!! O to właśnie chodziło. Chokola jest boska a shadow-boxing-taniec z napisów końcowych jest wręcz przeuroczy. I jeszcze te stworki są ślicznie grubiutkie :] Ale w pierwszej chwili, gdy Chokola i Vanila zaczęły walczyć na łyżeczki spodziewałem się dłuższej bitwy. (zaraz Chokola ma widelczyk :] barbarzynka :P) Historia z tortem urodzinowym była świetna. Pierwsza oznaka fali w szkole :] ZUE dziewuchy Hłe Hłe Hłe! Ale jednego zdania mi zabrakło. Kiedy krasnal pokazał zbiór kukiełek marcepanowych , przedstawiających kolegów, Ichigo-pantsu-onechan powinna powiedzieć " Piękne, a teraz możesz ich zjeść , ale po jednym na raz :] " Poza tym do podświadomości przenika strasznie dużo wiedzy cukierniczej. U nas chyba nikt z "proletariatu" nawet nie rozpoznaje nazw tortów. A tu mamy postaci, które potrawą po zapachu zidentyfikować smakołyk :] Dlaczego ja nie chodziłem do przedszkola w Japonii? Daerian - 22-02-2012, 22:36 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Jedno czego nie powinienem widzieć to goły ojciec w wannie. Co to za jegomość? dlaczego jest bardziej poharatany niż Onizuka?
Odniesienie do Triangle Heart, którego spinofferm (znacznie bardziej znanym niż oryginał) jest Nanoha. Cała rodzina (poza Nanoha) to byli ninja - bodyguardzi czy coś takiego. Urawa - 23-02-2012, 09:23 Temat postu: Gyo - kapitalnie zrobiony horror, a rzadko kiedy animowane horrory trafiają w moje gusta - tu preferuję zdecydowanie wersje aktorskie. Udane połączenie motywów zombie apocalypse z lovecraftowską tradycją, podane z wyczuciem, a mimo nastawienia na epatowanie widza obrazem, nie zapomniano i o klimacie. Dobre. Easnadh - 23-02-2012, 13:35 Temat postu: Gyo
Gdzieś w połowie stwierdziłam, że warto byłoby sobie zrobić obiad. Zrobiłam. I go nie zjadłam, bo zaczęło mi się robić niedobrze.
Obrzydliwie dobry film. Urawa - 23-02-2012, 13:56 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Gyo
Gdzieś w połowie stwierdziłam, że warto byłoby sobie zrobić obiad. Zrobiłam. I go nie zjadłam, bo zaczęło mi się robić niedobrze.
Obrzydliwie dobry film.
Pisząc recenzję zasugerowałem zdecydowanie czytelnikom oglądanie go przed posiłkiem, a nie w trakcie lub po. Owszem, udała się twórcom rzadka dziś sztuka wzbudzania u widza tego rodzaju emocji, co rzadkie. Enevi - 23-02-2012, 21:25 Temat postu: Gyo
Owszem, było to obrzydliwe, ale nie było aż tak tragicznie. Nie wiem jakim cudem twórcy byli w stanie z tak głupiej mangi stworzyć coś, co dało się obejrzeć. W moim przypadku chyba czynnikiem decydującym było odwrócenie ról z mangi i to, że Kaori miała osobowość. Fakt, film nadal jest absurdalny, ale wystarczy wyłączyć mózg i oglądać. Ot, dziwadło, gdy ma się ochotę na coś innego. W kwestii okropności chyba znacznie bardziej przemawiają do mnie zdjęcia i prawdziwe filmy. kokodin - 24-02-2012, 01:23 Temat postu:
Ogląda dalej :]
Dochodząc do 10-tego odcinka, Nanoha coraz bardziej przypomina mi coś dziwnie związanego z Shugo Charą. Paradoksalnie jak by to nie brzmiało. Chodzi mianowicie o piosenkę z czołówki, która , pewnie poprzez gatunek j-pop z idolfactory :P bardzo przypomina mi piosenkę z 85 odcinka Shugo Chary. To jest związane głównie z tą przerwą na początku, po której zaczyna się śpiewanie :]. Mniejsza o to. Serial zaczyna przechodzić do climaxa. Deklaracja "finałowej walki" została rzucona i przyjęta. Teraz już tylko patrzeć jak coś pójdzie źle. Duży plus za wprowadzenie trzeciej frakcji. Z tym cukrem też było ciekawie. Dwie czubate łyżeczki do japońskiej herbaty :] Też bym zrobił takie oczy. Co innego słodzić Earl Greya a co innego te zielone fusy :]. Co prawda tytuł nie spełnia moich chibi wymagań ale jako tytuł fabularny też świetnie się to ogląda. Przynajmniej nie zieje lukami w inteligencji twórców jak kontynuacja pewnego tytułu o podniebnych kurierach.
Yumeiro Patissiere do epizodu 13
Tutaj z kolei czołówka ma oznaki nudności Haruhi Suzumiyi. Przynajmniej kawałek gdzie ekran podzielono na 3 części, w jednej nogi, w drugiej głowa a w trzeciej reszta człowieka idącego z różnych ujęć. Cholernie podobał mi się odcinek o wyprawie do świata wróżek. Wszystkie postaci były takie grubiutkie Mruuu. A właśnie o grubiutkość mi chodziło. Fabularnie też nie mam powodów do narzekania. Co prawda nie dostrzegam tutaj żyłki fabularnej w stylu walki dobra ze złem, to samo codzienne życie, małe troski i duże zwątpienia dodają sporo uroku. Ale mi chodzi o grubiutkość :P Szczerze jestem ciekawy co będzie dalej ze srebrną łyżeczką i kim była wiedźma. Są dobre duszki natchnienia kulinarnego, więc może są też i chochliki? Wojna dobra ze złem na łyżeczki i widelczyki też była by dobra :P (bo grubiutka) :3 616 - 24-02-2012, 02:27 Temat postu:
Gyo
Dużo pozytywnych zmian, całkiem odważne jak na dzisiejsze standardy anime (żadnego cienia cenzorskiego), wyrazistsze postaci....to wciąż jest tak durne, że aż śmieszne. JJ - 24-02-2012, 10:35 Temat postu: Gyo - GASHUNK.
O wielki lolu, ależ to plugawe. Generalnie fajne filmidło, było się z czego pośmiać, momentami był nawet klimat i udało się całkiem dobrze oddać atmosferę mang Ito, które wcześniej wydawały mi się niemożliwe do zanimowania (chociaż jak już się za nie zabierają, to wolałbym Uzumaki). Szkoda że grafika to momentami totalny fail i główna bohaterka doprowadza do szewskiej pasji. Rozumiem, Japonki, ale finałowa konwersacja i "czy powinnam czuć się winna że żyję" to już dla mnie za dużo. Z litości pominę
"wszystko będzie dobrze, kocham cię chociaż jesteś martwą zieloną kupą zgniłego mięsa", bo ten wątek jest tak facepalmowy że szkoda gadać. Tak, jasne, wszystko się jakoś ułoży, założycie rodzinę, spłodzicie piątkę bachorów, a Tadashi wybuduje dom i zasadzi drzewo. Przy okazji sam będzie nawozem. Będziecie tylko potrzebować cholernie dużo odświeżaczy powietrza.
Chociaż i tak Kaori wymięka przy swoich koleżankach, scenka z catfightem w wykonaniu
grubaski z problemami psychicznymi i spuchniętej, nadgniłej puszczalskiej laski po prostu powala.
Szkoda że profesorek dostał tak mało czasu ekranowego. Urawa - 24-02-2012, 12:05 Temat postu: Black Rock Shooter 4
Naprawdę, nie obraziłbym się, gdyby wszystko skończyło się krwawą jatką, jak w "Carrie" Stephena Kinga, z Yomi w roli głównej. Ostatecznie finał a'la School Days też nie byłby zły. Easnadh - 24-02-2012, 12:29 Temat postu: Black Rock Shooter - 4
Bezsensowność tego bezsensu jest tak bezsensowna, że zwyczajna definicja bezsensu się przy tym anime chowa. Na dodatek coraz mniej jest jedynej rzeczy, którą w BRS warto oglądać, czyli scenek ze świata alternatywnego, i są one coraz krótsze. No co za bezsens.
I niech ktoś ściągnie Dead Master to weloniszcze ze łba.
Hotarubi no Mori e
Nie miałam pojęcia, że na podstawie tego oneshota Yuki Midorikawy zrobiono mangę! I pewnie nadal bym nie wiedziała, gdyby nie Crofcianowy gif. No łaaaaaa. Z całego tomiku to moja ulubiona historia, jest taka słodko-gorzka. Zawsze chce mi się ryczeć, jak docieram do fragmentu, kiedy Gin i Hotaru wracają z festiwalu. Ogólnie film ogląda się jak nieco dłuższy Natsumowy filler (tyle że bez Natsume), bo chara design i muzyka nawet są takie same, czyli jednym krótkim słowem: MRU. NecroMac - 24-02-2012, 13:33 Temat postu: Hellsing Ultimate 9
Warto było czekać... Teraz tylko muszę dorwać jakąś HD wersje ^^ . Pokrótce, historia Alucarda + nieco o Walterze. Walki świetne, wszystko to czego po Ultimate można było się spodziewać. Zawsze mnie zastanawiało czy forma Alucarda z ostatniego kardu to kobieta, czy mężczyzna (nie czytałem tego fragmentu mangi :P)
Steins;Gate: OVA
Odcinek nie jest bardzo związany z główną fabułą(dzieje się kilka miesięcy po niej), ale cały czas bardzo dobrze się ogląda. Dostajemy ten sam zestaw szaleństw Okabe. Bardzo w Steins Gate'owym stylu, aż dziw że mimo minionego roku, dalej mam identyczne odczucia wobec bohaterów. Enevi - 24-02-2012, 22:37 Temat postu: Last Exile Fam Fam 17 (19)
O bogowie... To już do tego dochodzi, że starcie zbrojne to chaotyczne strzelanie raz do wrogów, raz do sprzymierzeńców? Dziwne są te Gracjanki... I przepraszam... która szanująca się flota bezwarunkowo zawiesi działania zbrojne po przeczytaniu jednego listu od bachora, który brzmi mniej więcej tak: "wojna jest zła! Rozkazuję wam przestać!" I oczywiście wygodnie jest wkleić nieobecny przez X odcinków statek, by uratować tyłki przegrywającym...
O bogowie ~@-@~ Crofesima - 24-02-2012, 23:34 Temat postu:
GASHUNK the anime czyli Gyo (ej, one wcale nie robiły GASHUNK, jestem rozczarowana!!!)
Co ja właśnie obejrzałam. Trudno w jakikolwiek sposób ocenić to... cudo, bo mój mózg już chyba od drugiej sceny sam z siebie po prostu się wyłączył. Gdzieś od połowy film zrobił się na tyle absurdalny, że mnie chyba przerósł (zwłaszcza teksty o świadomości gazu - e?). Oczywista scena z tentaklami rozbawiła mnie do łez, ale ogólnie rzecz ujmując... niesmaczne. A dialogi na miarę Zmierzchu.
Another - 07
... ale czy to anime koniecznie musi być aż tak nudne? Znów się uśmiałam przy wiadomej scenie, coraz bardziej lubię Mei, ale poza tym? Zzzzzz.
Aquarion EVOL - 08
Od dzisiaj każdy odcinek będę opisywać obrazkiem. Chociaż ten chyba nie jest najlepszy, jeszcze ich zainspiruję...
Tak czy siak - TO JEST ANIME SEZONU, a jak tak dalej pójdzie dam mu 10/10, bez jaj. Bawię się przy nim wyśmienicie! Twórcy zupełnie nie traktują "fabuły" na poważnie i to widać, ba, co tydzień starają się przejść samych siebie. Boska animacja, cudowna muzyka (i to bajeczne wykorzystanie GO TIGHT hnghnn) i naprawdę fajne postaci, czego chcieć więcej. Chociaż szczerze powiedziawszy Mikono wszystko utrudnia, Zessicowy trolling stanowczo bardziej mi odpowiada. A w kolejnym odcinku nareszcie Mix i Andy, yay.
Hotarubi no Mori e
chlip.
Absolutnie cudowne. Potrzebujemy więcej takich anime! Wzruszyć się nie wzruszyłam, pewnie dlatego, że fabułę można przewidzieć w ciągu pierwszych 3 minut (szczególnie po tylu odcinkach Natsume), co nie zmienia faktu, że byłam bardzo oczarowana. Prześliczna scena, kiedy wracają z festiwalu
Chihayafuru - 20
Krótko - najlepszy odcinek póki co.
To dobry tydzień był. A już niedługo Tsukiwakesai w Natsume, aaaaaaaaah. Nanami - 24-02-2012, 23:46 Temat postu: Hotaru no Mori e
A tak, zainspirowały mnie gify na tumbrze. JEJEJEJ. Jakie to UROCZE! Przewidywalne i w ogóle, ale mimo to zasysło mnie porządnie! Przeuroczo spędzone 40 min (5 min to napisy końcowe). Gin strasznie mi przypominał Natsume... takiego starszego trochę, za te ileś tam lat. I te oczka mrrrrrrr. I kurcze, taka słodko-gorzka...
Tak, te movie zawiera jedna z najbardziej uroczych scen "pocałunków" z jakimi spotkałam się w anime. A jak on zaczał się "rozświetlikowywać"... ;A;
shugohakke - 25-02-2012, 01:18 Temat postu: Another 4-7
Obejrzałem tak z braku laku i przyznać muszę, że trochę się wyrabia. Zaczynam dostrzegać jakąś historię i postaci, a nie tylko goły klimat. Co prawda nadal całość jest głupia jak kiść ananasów (chociaż do Geassa jej daleko naturalnie ^^), jednak były sceny które oglądało się całkiem przyjemnie (taniec z 6 odcinka ftw). Urawa - 25-02-2012, 13:50 Temat postu: Lesbogear 7-8
Już myślałem, że się wreszcie deathflag Miku zmaterializuje, a tu niespodzianka. Za to Hibiki czerpie z najlepszych, nanohowych wzorców postępowania z teoretycznie wrażą maho shoujo. KossteK - 25-02-2012, 15:11 Temat postu: Another 7
Kolejny odcinek niezbyt różniący się od poprzednich, niestety kilka dobrych motywów na 25 minut to trochę za mało.
BTW. Jestem świeżo po seansie i oglądanie Another za dnia wg mnie całkowicie wypacza jakikolwiek klimat i robi się z tego nie wiadomo co, a na pewno nie coś, co ma chociaż przez chwilę trzymać w napięciu. Tren - 25-02-2012, 19:50 Temat postu: Nisemonogatari 8
Odcinek poświęcony na mycie zębów....
....podsumowanie nie oddaje grozy całego procesu. Araragi nigdy więcej nie powinien zbliżać się do siostry ze szczoteczką w ręku.... JJ - 25-02-2012, 20:39 Temat postu:
Tja. Co ja wł... Nie, wróć, wiem co obejrzałem.
Porno o myciu zębów O_O
Kreatywność japońskich twórców w tej materii nie przestaje mnie zadziwiać. Kurczę, nawet nie wiedziałem że istnieje taki fetysz. Chociaż jeśli chodzi o szczoteczki, to można pójść jeszcze dalej :D
Ciekawi mnie tylko czy Tsukihi Phoenix pociągnie jakoś wątek Kaikiego, czy skończy się na tym, że druga historia będzie zupełnie niepowiązana z pierwszą. kokodin - 25-02-2012, 21:02 Temat postu: Nanoha A's do epizodu 9
Czyli drugi koszyczek przygód skurczonej nastolatki :P Tym razem Fate jest dobra, poza tym zmiany są raczej kosmetyczne, chociaż mhroczna tajemnica coraz bardziej zbliża się do ścięcia paru głów, lub zerwania paru masek. Od początku wiedziałem, że biedna kaleka dziewczynka , będzie łożyskiem pomiędzy drużyna dobrych a zespołem złych :P Spodziewałem się jednak podobnego spotkania jak to poprzednie w onsenie. Może i dobrze, że młoda posłała zdjęcie :]. Kurcze typuję, że Ojciec Chronosa, jego mentor i facet w masce, muszą mieć jakieś ciemne powiązania. A biedne kukiełki i ich nieświadoma właścicielka to tylko pionki w ich grze. Ten tytuł zaczyna mi się podobać coraz bardziej.
Yumeiro Patissiere zbliżam się do połowy.
Uszczęśliwianie na siłę to chyba główna cecha charakteru głównej bohaterki (poza totalnym niezdarstwem) Ciasto ze szpinakiem i marchewką :] Niemniej głos tego potwora bardzo przypadł mi do gustu. Podobnie żywiołowość małych panienek. Żonglerka duszkami :] Ale później mecz z brudnymi sztuczkami, był po prostu podły. I to w imię miłości :/ Pojawił się piąty , niezidentyfikowany duszek. Chockola moja ulubiona postać, od kilku odcinków jej zrywy były wręcz esencją. To jest taki miks uczuć, i nie jest do końca słodko. Jest bardzo fajnie pomieszane. Jestem szczerze ciekawy co będzie z tą przeklętą łyżeczką i dlaczego plagiat nie został ukarany. Ale to jest urocze :] Piotrek - 25-02-2012, 23:28 Temat postu:
JJ napisał/a:
Tja. Co ja wł... Nie, wróć, wiem co obejrzałem.
Porno o myciu zębów O_O
Co ja pacze?
Senjougahara, gdzie Ty byłaś, gdy to się działo? NecroMac - 25-02-2012, 23:54 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
JJ napisał/a:
Tja. Co ja wł... Nie, wróć, wiem co obejrzałem.
Porno o myciu zębów O_O
Co ja pacze?
Senjougahara, gdzie Ty byłaś, gdy to się działo?
Po co komu fabuła kiedy ma się coś takiego? Nie wiem jak oni to robią, ale przez 3/4 odcinka siedziałem z szczeną na podłodze...
Wierze, że najmłodsza siostra spróbuje naprostować rodzeństwo na właściwą drogę, ewentualnie naśle Senjougahare ^^ kokodin - 26-02-2012, 03:05 Temat postu:
Na zakończenie drugiej Nanohy mam tylko jedno do powiedzenia.
Paskudne twórce zrobiły już nie tylko starszą siostrę ale wszystkie dziewuchy potencjalnymi postaciami eroge. Świnie i tyle. Gdyby nie te parę scen nie miał bym mieszanych uczuć przed kolejną serią. Urawa - 26-02-2012, 10:36 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Na zakończenie drugiej Nanohy mam tylko jedno do powiedzenia.
Paskudne twórce zrobiły już nie tylko starszą siostrę ale wszystkie dziewuchy potencjalnymi postaciami eroge. Świnie i tyle. Gdyby nie te parę scen nie miał bym mieszanych uczuć przed kolejną serią.
To poczekaj na niemal pełnowymiarowe yuri w trzeciej serii... kokodin - 26-02-2012, 13:03 Temat postu:
Niestety nie muszę czekać. Prawo kontynuacji jest silniejsze niż charakter serii. Czyli wszystko jest inaczej, i tylko postaci się prawie zgadzają :/ Jestem szczerze wdzięczny twórcom , że scena transformacji była tylko na czołówce (przynajmniej w pierwszych 3 odcinkach) bo łatwo ją ominąć. I szczerze brakuje mi ziemskiej dziewczynki w zielonych skarpetkach. Czy to jeszcze jest Mahou Shoujou? Zaczyna raczej przypominać Mahou Obasan:P Z głupich obliczeń. Jeżeli w pierwszych seriach nanoha była w 3-ciej klasie miała 9, dajmy 10 lat? Plus pół na lukę między seriami. Później było 6 lat później więc miała by 16. W treści pierwszych trzech odcinków były dwie liczby 4 lata od uratowania młodej koleżanki i 10 lat pracy nad utworzeniem własnego oddziału. Tak więc w zależności od tego co się sumuje Nanoha ma już 20-26 lat? Powinni zmienić tytuł.
Beelzebub był znowu do niczego jak zwykle od pewnego czasu. Same fillery. No cóż trudno się mówi.
PoyoPoyo było bardzo rozkoszne i udane. Pełne po brzegi i grubiutkie :]
Yumeiro Patissiere od połowy do 33 odcinka pokazało bardzo dużo Chokoli w ciekawych wdziankach. Pojedynki półfinałowe były bardzo fajne, ale nie bardzo rozumiem tryb turniejowy w tej szkole. Dużo grubiutkich scen :] nadal najlepszą postacią jest jeden z duszków a nie główna bohaterka :] Już kiedyś słyszałem , że dzieci i zwierzęta kradną publiczność. I to jest to uzasadnione. Mada mada tsuzuku yo!
edit...................
Zmieniłem zdanie, odcinek 34 był najlepszy ze wszystkich.
.................edit
Last Exile 2
Dlaczego Alvis Hamilton ma elfie uszy? Poza tym nic do dodania. Ten odcinek nie dość że ciemny to był totalnie bez sensu. 616 - 26-02-2012, 13:17 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Na zakończenie drugiej Nanohy mam tylko jedno do powiedzenia.
Paskudne twórce zrobiły już nie tylko starszą siostrę ale wszystkie dziewuchy potencjalnymi postaciami eroge.
Ty wiesz, że Nanoha to spin-off z gry eroge, prawda? kokodin - 26-02-2012, 13:31 Temat postu:
W sumie to nie wiedziałem, ale czułem, że coś mi nie pasuje do schematu jakiego szukałem :]
Edit...........................
Pijany od słodkości w stanie lekkiej euforii. Innymi słowy Yumeiro Patissiere do końca.
Końcówka była wręcz boska. Mroczny Hanri, walka na remisy, nawet mała podróż do Japonii. Świetnym motywem był zaklęty przepis, tajemnica łyżeczki i wyprawa do muzeum słodkości. Stary troll okazał się bardzo przebiegłą nauczycielką :] Ale końcówka była wręcz palce lizać. Zwłaszcza oceny ostatniego deseru. Ten diaboliczny blondyn musiał dać 99 punktów
Owszem przebił o 1 konkurentkę, mógł dać 100 jak inni, ale był wredny. To taka ukryta wiadomość. Wygrałaś tylko dlatego, że konkurentka się podłożyła.
Niezwykle wciągająca seria. Rzeczywiście się nią upiłem. Parę razy musiałem wyjść z pokoju i sobie pomruczeć i powzdychać, rozchodzić te emocje. Czeka mnie jeszcze dogrywka, ale spodziewam się raczej podobnego charakteru. :D
Nanoha Straikers do epizodu 9
W porównaniu do dwóch poprzednich serii to jest zwyczajnie nudne. Najciekawszym aspektem tych 9-ciu odcinków, była opowieść o największej klęsce Nanohy. Nakręcenie serialu o tamtych wydarzeniach, mogło by być lepszym pomysłem. W jednym odcinku natomiast, zostałem zaatakowany masowymi scenami transformacji. Jestem bardzo rozczarowany, gdyż jedyna postać, której scena transformacji nie była rozbierana, to ten chłopak. Poza tym pokaz bielizny i ocenzurowanej nagości. Mimo, że w większości odcinków transformacje są natychmiastowe, ukryte lub wtopione w otoczenie, przy ataku na pociąg musieli po kolei rozebrać, w dosyć kiepskim stylu, wszystkie dziewuchy z oddziału szturmowego. Z tego co pisał 616 wynika, że seria niestety wraca do korzeni. Z opowieści w odcinku potwierdził się bazowy wiek Nanohy. Otwarcie powiedzieli, że w pierwszej serii miała 9 lat. Daleko już dobrnąłem więc to skończę, ale oprawa mi się nie podoba. Mam nadzieję, że chociaż przeciwnik sprosta moim oczekiwaniom. Wielka szkoda, że nie dewastują już naszego świata. fm - 27-02-2012, 16:15 Temat postu: Symphogear 08 - Miku w końcu przemyślała pewne sprawy, ale dalej nie błyszczy intelektem. Jej plan ściągnięcia na siebie uwagi stworka świadczył raczej o życzeniu śmierci, a nie o chęci pomocy koleżance (Hibiki na jej miejscu nie musiałaby biec przez pół miasta, tylko posprzątałaby w kilkanaście sekund). Za to szef jednostki po raz kolejny pokazał klasę, radząc sobie z Noise'ami pomimo braku supermocy.
Urawa napisał/a:
Już myślałem, że się wreszcie deathflag Miku zmaterializuje, a tu niespodzianka.
To raczej pobożne życzenia niż prawdopodobny kierunek rozwoju fabuły, skoro w pierwszym odcinku widzimy Miku modlącą się nad grobem Hibiki (a nie odwrotnie).
kokodin napisał/a:
Nanoha Straikers do epizodu 9
W porównaniu do dwóch poprzednich serii to jest zwyczajnie nudne.
Popieram. Dla mnie Nanoha kończy się na A's. Do StrikerS nawpychali pierdylion nowych postaci, przez co mało która miała szansę na pełen rozwój (najbardziej ucierpiała na tym wyjątkowo mdła banda antagonistów), natomiast wątek fabularny był zbyt wątły na podwójną liczbę odcinków. No i poza tym seria w bolesny sposób pokazuje, co się dzieje, gdy twórcy zamiast robić swoje, zaczynają się słuchać głosu co bardziej hałaśliwych (więc niekoniecznie najbardziej rozgarniętych) fanów (co widać przykładowo po "ewolucji" relacji Nanoha-Fate). Daerian - 27-02-2012, 20:47 Temat postu:
fm napisał/a:
Popieram. Dla mnie Nanoha kończy się na A's. Do StrikerS nawpychali pierdylion nowych postaci, przez co mało która miała szansę na pełen rozwój (najbardziej ucierpiała na tym wyjątkowo mdła banda antagonistów)
W zasadzie jedyną fajną nową postacią jest Subaru...
fm napisał/a:
natomiast wątek fabularny był zbyt wątły na podwójną liczbę odcinków.
W sumie połowę (a może nawet 3/4) można by wyrzucić i nikt by nie zauważył - i tak gdy mówi się o StrikerS ludzie wspominają tylko kilka scen (wezwanie smoka, końcowe dwa odcinki itp). Z drugiej strony, może zrobią z tego niezły 3 godzinny film :D?
fm napisał/a:
No i poza tym seria w bolesny sposób pokazuje, co się dzieje, gdy twórcy zamiast robić swoje, zaczynają się słuchać głosu co bardziej hałaśliwych (więc niekoniecznie najbardziej rozgarniętych) fanów (co widać przykładowo po "ewolucji" relacji Nanoha-Fate).
Argh. Raibows are straighter than Subaru, że zacytuję słynny cytat fanów do jednego z odcinków... NecroMac - 28-02-2012, 01:34 Temat postu: Mirai Nikki Episode 20
Nie no, Yukiteru zachował jaja! To prawie jak plot twist, bez plot twista XD. Odcinek całkiem niezły, choć jak dla mnie naiwny.
Hotarubi no Mori e
Przyjemna historyjka o dorastającej dziewczynie i duszku. Miło się ogląda, postacie są sympatyczne, fabuła prosta. Dobry sposób na spędzenia 45 min. kokodin - 28-02-2012, 01:43 Temat postu:
Tak więc dobrnąłem do 14 odcinka Nanohy StraikerS i jakoś zaczynam się bać. Scena pokazująca dwie duże i jedną małą w jednym łóżku i późniejsze deklaracje dual-mama :] Co magia może zrobić z normalnej dziewczyny z podstawówki. Strach pomyśleć co by było w czwartej serii. Dziarskie emerytki Yuri mode na cały ekran :3 ? Ten serial jest przegadany, przepakowany niepotrzebnym wprowadzeniem do świata i kompletnie oderwanym od spójnej fabuły. Nie wiem jak ja to skończę.
Yumeiro Patissiere Professional kilka pierwszych odcinków.
KOCHAM CZOŁÓWKĘ!!! To jest świetne, że tak bawią się wizerunkami. Duszki w czarnych skórzanych garniakach i ciemnych okularach :3 Piosenka dosyć dynamiczna i wpada w ucho jak najbardziej uporczywa reklama. Ale te stroje na tych grubiutkich laleczkach :D No po prostu sugar-matrix. I one jeszcze śpiewają (tutaj szczególne brawa dla Mint, za niedostawanie do mikrofonu)Wewnątrz jest zdumiewająco spójne klimatem i fabułą. Mimo 2 lat przerwy i porozbijania paru schematów, to jest ciągle ten sam serial. Nowe postaci są zdumiewająco wpasowane. Czuć też w powietrzu ten niedokończony wątek romansowy, to już było widać w pierwszym odcinku. :3 :3 :3 Urawa - 28-02-2012, 09:58 Temat postu:
Czwarta seria wyglądałaby zapewne tak. (szczególnie polecam drugą połowę filmiku). kokodin - 28-02-2012, 20:55 Temat postu:
Czyli co Mahou Shoujou Vanessa von Helsing StraikerS?
(Nanoha)Nie wiem, coś nie bardzo mi to idzie. Jeden odcineczek , w sumie taki filler i już odpadłem. A spać mi się chce, jakby co najmniej był piątek.
(YumePati sp pro)Natomiast u moich uroczych grubiutkich stworków zaskoczenie. Pierwsze kilka odcinków wskazywało na kontynuację w najlepszym stylu, potem plum i moje Chibiski zeżarły ćwierć serii a ja się rozpuściłem. A dalej o co chodzi? Ichigo Rescue party? Zamiast prowadzić sklepik po szkole, jeżdżą po całym świecie jak gdyby nigdy nic, tylko po to by ratować sklepy Hanriego jeden po drugim? Co innego sąsiedni sklepik przyjaciela, co innego zamorski sklep byłej rywalki. No bez przesady to ma tylko 13 odcinków, gdzie miejsce na romans i życiowy sukces?
Ostatnim bastionem był kolejny uroczy odcinek Natsumego. Traf chciał, że to tylko połowa odcinka, więc i niedosyt.
Impas, zakorkowałem się i jakoś nie wiem co lub czy chcę dalej oglądać. Crofesima - 29-02-2012, 00:01 Temat postu: Another - 08
... trochę się pośpieszyłam z tymi wszystkimi pochwałami.
Niestety osiągnęliśmy już ten punkt, w którym widz momentami zastanawia się czy śmiać się czy płakać, a z założenia powinien być pewnie przerażony (?). Cały odcinek był nudny i nieśmieszny (aż zaczęłam żałować, że nie ma więcej fanserwisu), ale to jeszcze mogłabym przeżyć, przecież przez te 8 epków zdążyłam się przyzwyczaić... ale ta dramatyczna scena z końca była tak oczywista i tak tragicznie wyreżyserowana, że nawet absolutna kjutność Mei nie była w stanie uratować tego odcinka. Jej DOŚTE mnie tylko dobiło. I jeszcze ta muzyka i to pędzące nice boat...
Dotychczasowe największe osiągnięcie anime Another: pokolorowanie mokrych włosów ciemniejszym odcieniem. Wydaje mi się, że chyba nigdy czegoś takiego w anime nie widziałam, więc cóż, jakoś się zapisze w historii!!!
Aquarion EVOL - 09
Biedny Andy, oj biedny... ale zdążył coś poczuć! I był z nimi duchem! I to anime wcale a wcale nie jest o seksie! Wszechświat jest donutem, a dziury są głębokie, dosłownie i w przenośni! I wszystko ma sens.
Trochę słabszy odcinek, ale nadal strasznie lubię pairing Andy/MIX, są razem przezabawni. Może gdybym rozumiała wszystkie żarciki językowe, to bardziej by mi się spodobał, chociaż akurat "bros before holes" im się udało.
Ostatnio wyczytałam, że chara designy w tym anime to owoc współpracy ludzi pracujących przy Oreimo i Utapri. To wszystko tłumaczy.
Natsume Yuujinchou Shi - 09
TAK, NATSUME W TYM CUDOWNYM STROJU BOGINI. Chcę następny ;_;
Tylko czemu tej wspaniałej i prześlicznej historii przydzielili tak niewielki budżet? Tak jest zawsze kiedy pojawia się Natori! Może kontynuacja historii będzie wyglądała trochę lepiej.
Nie oglądam Nisemono, ale przez przypadek natknęłam się na OP z tego odcinka... kjut! Swoją drogą - ogląda ktoś Ano Natsu de Matteru? Warto zaczynać? Smk - 29-02-2012, 00:17 Temat postu:
Nisemono ze szczoteczką do zębów.
To drugi odcinek serii który obejrzałem <pierwszym była introdukcja white Hanekawy>.
Jerzu nazareński, co twórcy brali?!
Też chcę... NecroMac - 29-02-2012, 00:22 Temat postu:
Smk napisał/a:
Jerzu nazareński, co twórcy brali?!
To Shaft'owe zioło, tajemnica firmowa xD Tren - 29-02-2012, 11:13 Temat postu:
Smk napisał/a:
Jerzu nazareński, co twórcy brali?!
Raczej co brał autor nowelek, bo to zdecydowanie brzmi jak jego pomysł. JJ - 29-02-2012, 14:48 Temat postu:
Tren napisał/a:
Raczej co brał autor nowelek, bo to zdecydowanie brzmi jak jego pomysł.
Mhm, ta scena jest żywcem przeniesiona z nowelki. Jedyny winny to NisiOisin. NecroMac - 29-02-2012, 14:58 Temat postu:
Ale chyba nie powiecie, że scena ta, w wykonaniu kogoś innego niż Shaft (przy ich Fazowych efektach i ujęciach), miała by lepszy efekt? wa-totem - 29-02-2012, 22:19 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
ogląda ktoś Ano Natsu de Matteru? Warto zaczynać?
Crofe, ja oglądam, i bawię się wcale nieźle.
Teoretycznie romansidło, ale raczej z górnej części przedziału niż z dolnej.
Rozkręca się powoli, ja na dobre wciągnąłem się po komedii pomyłek w 3 odcinku.
MC nie jest btjt, ba - jest nawet całkiem alfa. Szok!
To się ogląda niemal tak dobrze jak Toradorę.
Muszę jednak zaznaczyć, że NIE widziałem żadnego Onegai Teacher, a twórcy w przypadku Ano Natsu są ci sami i ostro podejrzani o autoplagiat. Urawa - 29-02-2012, 22:26 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Muszę jednak zaznaczyć, że NIE widziałem żadnego Onegai Teacher, a twórcy w przypadku Ano Natsu są ci sami i ostro podejrzani o autoplagiat.
I to, jak łatwo zgadnąć, słabszy od pierwowzoru. Niezależnie od tego, rzecz przeciętna, choć technicznie dobrze zrobiona. Costly - 29-02-2012, 23:07 Temat postu:
Urawa napisał/a:
wa-totem napisał/a:
Muszę jednak zaznaczyć, że NIE widziałem żadnego Onegai Teacher, a twórcy w przypadku Ano Natsu są ci sami i ostro podejrzani o autoplagiat.
I to, jak łatwo zgadnąć, słabszy od pierwowzoru. Niezależnie od tego, rzecz przeciętna, choć technicznie dobrze zrobiona.
...gdzie opinie w tym względzie są dość rozbieżne, choćby ja sam uważam, że to o ligę lepsze anime niż Onegai Teacher, bo i ten ostatni, jak dla mnie, od masy gatunkowej nie odróżniał się w stopniu naprawdę znacznym.
Już choćby sam fakt, że Ano Natsu ciekawie, sensownie i z pomysłem prowadzi historię bez uciekania w schemat "1 odcinek boże narodzenie, 1 odcinek festiwal, 1 odcinek walentynki..." jest powodem, aby na tytuł choćby spojrzeć. kokodin - 01-03-2012, 02:25 Temat postu:
Podsumowanie.
Yumeiro Patissiere Professional
Ten pół-sezon dodatkowy był kompletnie pochlastany. Tak na prawdę były to 4 luźno powiązane opowieści 3 odcinkowe. Nie zauważyłem "większego" sensu ani konsekwentności zdarzeń (poza chronologią). Tak na prawdę nie bardzo wiem czy to był tydzień, miesiąc czy rok z lukami w życiu bohaterów a dokładnie czytać wypowiedzi blond diabła mi się nie chciało. A tak w ogóle to ta niewdzięczna, łakoma, kucharka powinna przynajmniej wpaść na ciastka do domu po 2 latach za granicami kraju. Tak więc początek na 4, świat chochlików na 5+, sklep Mari 3+ a finał 4+ a całości daje 4. Oczywiście wielki plus za ubranka duszków i misia Kashina.
Nanohy StraikerS
Rzeczywiście sam finał by wystarczył. Jakoś nie przekonała mnie ani konstrukcja fabuły. Ani postaci nie były ciekawe (bo było ich tyle co numerków domofonu w wieżowcu i nie wiedzieli co wcisnąć :P) Dziecko ukradło serię a reszta postaci dziwnie przeewoluowała (np jeden piesek się skurczył i zmienił właściciela) W zasadzie powinienem temu dać 3 ale dam 3+ , bo w drugiej czołówce była, o zgrozo, tylko jedna goła baba. Ale seria zaczyna się w połowie, nie wcześniej. Zupełny fail ze strojem bojowym karła. Rozumiem Nanoha-mama-style ale bez przesadyzmu. Na nagrodę miesiąca zasługuje strategia mamuśki z Search mode i blastem przez pół budynku. Przepraszam to była machina latająca.
Poza tym i wątkiem rodzinnym Subary nuda, pustynia i brak zdecydowania. 616 - 01-03-2012, 15:52 Temat postu:
Kokodin, słyszałem ,że manga Nanohy jest lepsza od anime, może powinieneś szukać zbawienia w papierze? kokodin - 01-03-2012, 20:18 Temat postu:
Generalnie czytam tylko rzeczy które mnie interesują. Z racji tego, że serię obejrzałem rykoszetem mojej ochoty na słodkości, nie mam ochoty na nic więcej. Zawłaszcza jeżeli to by się nie ruszało, nie było kolorowe i trzeba by było zdecydowanie więcej uwagi poświęcić na czytanie niż przy animcu. Inna sprawa, że papierowe wolę papierowe a gdzie to dorwać ?
Dzisiaj jest dzień odpoczynku z resztą. Nanoha to już skończony rozdział i prędzej wrócę do cukierników niż do tego czegoś.
Zapomniałem dopisać. YumePati Pro ma świetny ending, piosenka jest bardzo fajna i energetyczna i nawet trafiła od tak do słuchania :P
A tak ogólnie to całkiem na serio przymierzam się już do Keroro Gunsou. A co mi tam, seria już nie wychodzi, więc jest szansa to kiedyś skończyć. Poza tym jedną posta z serialu już znam z innego :P Potwór Latacz - 02-03-2012, 16:09 Temat postu: The Princess and the Pilot.
Z założenia oglądam anime które zawierają duże ilości samolotów.
Mamy tutaj historię klasyczną i prostą jak budowa cepa, dużo samolotów. No i tytułową księżniczkę.
Nie była jakaś straszna rewelacja, ale oglądało się bardzo przyjemnie. Muzyka to standardowe budujące napięcie tam gdzie trzeba orkiestrowe kawałki. Piosenka księżniczki wpada w ucho.
Pod względem grafiki jest ok. Na pewno nie jest to poziom Sky Crawlers. Z drugiej strony, nie ma tu grafiki komputerowej, mimo to wszystkie maszyny latające wyglądają bardzo ładnie, podobnie jak cała reszta. Walki powietrzne są efektowne, acz miejscami średnio realistyczne.
A teraz losowe spostrzeżenia:
Samoloty wroga były wzorowane na autentycznym japońskim wynalazku Kyushu J7W
Jakim cudem nacja która potrafi produkować tak zaawansowane technologicznie maszyny nie potrafiła wymyślić interkomu? Pewnie dla tego że pilot i strzelec komunikujący się przez szprechrurę wyglądają dramatyczniej.
Czemu do diabła w bagażniku samolotu znalazła się ... zapasowa szyba?
Pomysł na wyjaśnienie dlaczego nie istnieje marynarka wojenna w klasycznym tego słowa znaczeniu był ciekawy (wielki wodospad w poprzek morza oddzielający walczące kraje).
Dlaczego informacja o transporcie (pomijając już pytanie po co ta cała akcja i czemu takim kosztem) wyciekła w wyniku złamania kodów? Przecież wystarczył jeden szpieg w barze... Bo oczywiście o supertajnej misji dyskutuje się z kolegami przy piwie.
A tak na podsumowanie: warto obejrzeć, nie warto zastanawiać się nad pewnymi mało logicznymi detalami. kokodin - 03-03-2012, 01:07 Temat postu:
Ja jestem zadziwiony jakim cudem tak głupia seria może być taka fajna.
Keroro Gunsou aka Sergent Frog chwilowo do epizodu 14 włącznie.
Wybrałem wersję anglojęzyczną. A co mi tam, czytanie napisów było by zbyt męczące :P Jestem pod wrażeniem poziomu humoru przetłumaczonej wersji. To nie jest przełożony humor z japońskiego. To jest zwyczajnie prosto dowcipne, co do najmniejszych żartów słownych. Klimat historii też jest pozytywnie pokręcony. Nawet 616 znalazł by coś dla siebie :P ale tytuł anglojęzycznego odcinka 4 doprowadził by go do łez. The Day The Gundam Cried. W pierwszym odcinku natomiast najlepsza była kwestia matki. An innocent girl was imprisoned there. Yada Yada~" Zbijać cenę domu na duchu w piwnicy :] Żaby to pół biedy, połowa postaci to psychole :] I to jest takie urocze jak knujące inwazję żaby bawią się odkurzaczem, po czym są pacyfikowane przez rozwścieczoną licealistkę. Sweterkowa kamizelka to najlepsze przebranie dla kosmicznych najeźdźców a Nostradamus przepowiedział wszystko poprawnie, tylko jego przepowiednie można interpretować dopiero po fakcie :P np zagłada świata została opóźniona o 5 lat, bo destruktor zaspał. Oraz odwołana przez żaby by bronić modele Gundamów.
edit
Ciekawy jestem w którym odcinku przestaną wprowadzać nowe postaci. Ale widziałem głupawą amerykankę z Nany 7 of 7 i jestem usatysfakcjonowany. (szkoda że to była tylko scena z Krzyku + ninja) Piotrek - 03-03-2012, 11:10 Temat postu: Amagami SS+ ep09
Sae wróciła... Borze...
Przez cały odcinek kłębiły mi się myśli: "co ja pacze?", "gdzie są żyletki?, "gdzie jest nóż?", "gdzie jest lina?", "daaj kamjenia".
Jak jedna panienka i historia z nią związana, mogą całkowicie zniechęcić widza do tego anime. Ma się wrażenie, jakby w trakcie oglądania dostało się szpadlem w łeb.
Area no Kishi ep09
Kobieca piłka, to nie jest coś, co nawet w rzeczywistości nadaje się do oglądania na trzeźwo, a tutaj jeszcze krzyżują to z japońskim wyobrażeniem futbolu w anime.
Będzie epicko. Tylko gdzie ja mam spirytus? Enevi - 03-03-2012, 17:42 Temat postu: Last Egzajel Fam Fam 18
Ojeeeej, ależ to był zwrot akcji. A prócz wielkiej ofiary i głupoty pewnej białogłowej, dostajemy ciąg dalszy tego jak to piskliwy bachor jednym słowem kończy konflikt zbrojny. Uroczo. I jeszcze ten bal... Dodatkowo chyba teraz będą próbowali odkupić nieco Luskunię i Liliannę, wykorzystując motyw - bo my wiemy więcej, znaczy znamy Prawdę. Teraz mesjaszem będzie Milia... Na trzy ostatnie odcinki. I jeszcze usilnie próbuje się wepchnąć Fam jakoś w te ramy fabularne, dając jej status odnalezionej, dawnej zaginionej córki X, bo inaczej to już w ogóle nie powinno jej tam być. Finał zapowiada się na śliczną katastrofę ~~
Oby tak dalej. Costly - 03-03-2012, 19:47 Temat postu:
A ja strasznie się cieszę, że przełamałem opory i obejrzałem Princess Tutu. Trudno było mi zacząć głównie z powodu kreski, ale spory udział w tym miała też tematyka baletowa - jestem totalnym ignorantem gdy idzie o taniec, nie mówiąc już o tak wysublimowanej jego wersji.
Teraz trudno mi będzie wrócić do serii obecnie emitowanych, bo różnica poziomu jest przytłaczająca... Opieranie się na baśniach i legendach to jednak dobry pomysł, jest w końcu jakiś powód, dla którego to właśnie te opowieści przetrwały lata - są po prostu cholernie dobre w swojej prostocie. Najlepsze w seansie jednak było ich wykręcanie. Jak totalnie odwrócono opowieść o Kopciuszku w wstępie do jednego z odcinków - bezcenne.
Czuję ochotę na danie szansy kolejnemu wysoko ocenianemu tytułowi, przed którymi wcześniej różne rzeczy mnie powstrzymywały. Lecimy coś wybrać :] wa-totem - 03-03-2012, 19:51 Temat postu: Another 8
Slopoke, wiem... UFFFFFFFFFFFFFFFF. Wielka ulga że jednak NIE rekin, chociaż... powiedziałbym że poważnie odsłonili kwestię przyczyny w świetle dotychczasowych "ustaleń". Krąg podejrzanych o bycie zombie bardzo się zawęził. Ciekawe, czy tak jak w nowelkach będzie to
A poza tym... wygląda na to że japonia jest ciężko zakochana w takich opowiastkach o duchach których głównym atutem jest nastrój. Another ma poza pierwotnymi nowelami mangę, anime, a właśnie ogłoszono prequelową OAVkę i jakby tego było mało, adaptację Live TV.
Zresztą, ostatnio adaptacje Live się robią modne. Widziałem zdjęcia czysto męskiego castu do teatralnej wersji Code Geass. Imperator, Karen i Euffie mają potencjał by budzić z krzykiem w nocy. Chudi X - 03-03-2012, 23:53 Temat postu: Digimon Xros Wars: Toki wo Kakeru Shounen Hunter-tachi 22
Oglądane prosto na antenie TV Asahi. Nie pojmuję myślenia Japończyków. Jedyny sensowny japoński serial ze stworkami w roli głównej przez 21 odcinków stoczył się tak, że zaczął dorównywać Bakuganom względem poziomu. Scenarzyści uśmiercali go przez tyle tygodni, aby podczas odcinka 22 przyprawić cały aktywny, udzielający się i zdeklarowany polski fandom napięciem i szokującymi scenami. Czyżby chęć poprawy na 4 odcinki przed końcem? Pojęcia nie mam, ale niewiele brakowało, aby na mnie i reszcie oglądających trzeba było użyć respiratorów. shugohakke - 04-03-2012, 03:07 Temat postu: Hellsing Ultimete 1
Już kiedyś zabierałem się za OVA, ale, że nie pamiętam gdzie skończyłem to lecę od początku. I dochodzę do wniosku, że bez znajomości mangi może się to oglądać dość ciężko (nie żebym uznawał to za wadę czy coś), bo pewne nieścisłości czy zwyczajne pominięcia wyjaśnień są obecne.
Niewątpliwą zaletą jest w przypadku Ultimate'a wierność oryginałowi, ale z drugiej strony... jakoś mangę czytało mi się lepiej niż oglądało OVAwkę, więc nie bardzo wiem po co przechodzić drugi raz to samo w nieco gorszym stylu? Tak czy inaczej lecę dalej, bo odświeżenie sobie Hellsinga (w tej czy innej formie) to prawdziwa przyjemność.
Btw. Nie wiedziałem, że istnieje nasz rodzimy wkład w Hellsinga ^^ 616 - 04-03-2012, 04:41 Temat postu:
Armored Trooper VOTOMS - całość.
Krótko - kto nie oglądał, ten masz natychmiast. Geniusz, normalnie geniusz. Cepelia - 04-03-2012, 14:37 Temat postu:
Właśnie skończyłam 9 odc. Moretsu Pirates. Szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia, dlaczego to oglądam, ani jakim cudem przetrwałam tyle odcinków ciągle doznając uczucia odrzutu (Kobieta z zieloną szminką? Różowy kokpit w statku kosmicznym? Ale za co?).
Pewnie działa mechanizm pt: "jak już zaczęłam to obejrzę", w ostateczności może to posłużyć jako nieskomplikowany podkład do niedzielnego obiadu. kokodin - 04-03-2012, 15:44 Temat postu:
Cepelia napisał/a:
Szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia, dlaczego to oglądam, ani jakim cudem przetrwałam tyle odcinków ciągle doznając uczucia odrzutu
A ja tak mam w stosunku do Beelzebuba. Losowa bezsensowność jest dobra na jeden , góra dwa fillery. Tym czasem minęły 2 miesiące a Fillery nie odpuszczają.
PoyoPoyo natomiast było jak zwykle mruczne. Tępo akcji w tym czymś jest wręcz zadziwiające. Kulisty kot był dzisiaj powodem wyrzutów sumienia :]
Skończyłem też Sgt. Froga czyli doszedłem do 51 epizodu Keroro Gunsou
w wersji Funimation english. Epizod gdy Światowa leniwość przybrała formę Rei z End Of Evangelion, żabie monolity Sound Only i parę innych detali w jednym odcinku było wręcz zabójcze. Podobnie z resztą jak narrator :] Ten kompletnie głupi serial z masą nawiązań i dosyć normalnymi postaciami (jak głupio by to nie brzmiało), jest wręcz przeuroczy. Jeden absurd jedzie na kolejnym, co wcale nie zmienia faktu, że wszystkie żarty są w dobrym stylu. Nie wiem tylko jak zakwalifikować kreskę. Zdecydowanie nie jest to coś "dorosłego" ale nie jest to też strasznie dziecinne. Podobnie postaci, żaby są wręcz koloroiwe ale za razem zgrywają niepoważnych dorosłych. Keroro to natomiast klon Tamaki-ego z Ourana. Fakt oryginał nie był zielony, nie sprzątał i nie sklejał modeli gundamów, był też nieco atrakcyjniejszy. Ale charakter ma wręcz sklonowany.
Bardzo podobała mi się też terminologia kosmitów. Kotlet z krowiego ciała itd
Kontynuuję dalszą część bez duba, zobaczymy czy suberzy byli równie dowcipni.
Kill Me Baby bez większych odstępstw od zwyczajowej normy, żaby są znacznie beznadziejniejsze i śmieszniejsze. Cepelia - 04-03-2012, 20:46 Temat postu:
W ramach weekendowego oglądania staroci zabrałam się za Photon: The idiot adventures, jestem po 3 ep, pewnie dziś wieczorem skończę. Jak na mój gust bardzo fajna komedyjka z elementami sci-fi utrzymana w oparach absurdu/zamierzonej głupoty. Poczucie humoru i pokręcona akcja przypominają mi trochę FLCL. Oczywiście nie jest to aż w takim stopniu zeschizowane, ale myślę że można odbierać Photona jako protoplastę FLCL. No i czarny charakter nieodmiennie wywołuje uśmiech na moim ryjku, bo kojarzy mi się z bandą Drombo z Yatterma. Ah, ależ to było dawno temu ;)
Ogólnie, fajna rozrywka, ale tylko dla ludzi których nie razi kreska z lat 90 (i to chyba niskobudżetowa). Smk - 04-03-2012, 21:21 Temat postu:
To nie opary absurdu, to tenchiverse >D Cepelia - 04-03-2012, 23:01 Temat postu:
Hm. Wychodzi na to, że mam ubogi słownik :) Mniejsza z tyn: Photon do samego końca był kupą dobrej zabawy :) Enevi - 04-03-2012, 23:10 Temat postu: Aquarion Evol 10
Przy takim skumulowaniu absurdów i ogólnej przesady, muszę przyznać, że seria z odcinka na odcinek robi się coraz bardziej urocza. Dodatkowo już wiemy, o co chodzi z tym mrocznym weselem i PO CO. Mało to oryginalne, ale kogo to obchodzi przy tak zróżnicowanej obsadzie? Pal sześć fabułę, pal sześć wszystko inne, ja chcę zobaczyć, jak te relacje się rozwiną. A Jin i Yunoha to taki uroczy pairing ~~ Swoją drogą, chłopak jest bieeeedny wśród tylu kobiet xD
Rinne no Lagrange 9
Ok, wątek ogrodniczy względnie przybliżony, stosowne akcje podjęte... I powrót do części szkolnej, tym razem całkiem udany. Odcinek był dobry, a chłopacy dobrze spędzili czas xD. Aż szkoda, że nie będzie tu pairingów, bo mogłoby być ciekawie. A, Madoka jest baaaardzo do kogoś podobna i jeśli dobrze usłyszałam, mają to samo seiyuu. Ciekawe, jak zakończą część pierwszą, bo dzisiejszy odcinek to wyraźna cisza przed burzą, bo obcy powoli wkraczają do akcji. Tylko nie wracajcie już do fanserwisu, serio nie warto >_> Smk - 05-03-2012, 14:34 Temat postu:
Potwór Latacz napisał/a:
The Princess and the Pilot.
Z założenia oglądam anime które zawierają duże ilości samolotów.
Mamy tutaj historię klasyczną i prostą jak budowa cepa, dużo samolotów. No i tytułową księżniczkę.
Nie była jakaś straszna rewelacja, ale oglądało się bardzo przyjemnie. Muzyka to standardowe budujące napięcie tam gdzie trzeba orkiestrowe kawałki. Piosenka księżniczki wpada w ucho.
Pod względem grafiki jest ok. Na pewno nie jest to poziom Sky Crawlers. Z drugiej strony, nie ma tu grafiki komputerowej, mimo to wszystkie maszyny latające wyglądają bardzo ładnie, podobnie jak cała reszta. Walki powietrzne są efektowne, acz miejscami średnio realistyczne.
A teraz losowe spostrzeżenia:
Samoloty wroga były wzorowane na autentycznym japońskim wynalazku Kyushu J7W
Jakim cudem nacja która potrafi produkować tak zaawansowane technologicznie maszyny nie potrafiła wymyślić interkomu? Pewnie dla tego że pilot i strzelec komunikujący się przez szprechrurę wyglądają dramatyczniej.
Czemu do diabła w bagażniku samolotu znalazła się ... zapasowa szyba?
Pomysł na wyjaśnienie dlaczego nie istnieje marynarka wojenna w klasycznym tego słowa znaczeniu był ciekawy (wielki wodospad w poprzek morza oddzielający walczące kraje).
Dlaczego informacja o transporcie (pomijając już pytanie po co ta cała akcja i czemu takim kosztem) wyciekła w wyniku złamania kodów? Przecież wystarczył jeden szpieg w barze... Bo oczywiście o supertajnej misji dyskutuje się z kolegami przy piwie.
A tak na podsumowanie: warto obejrzeć, nie warto zastanawiać się nad pewnymi mało logicznymi detalami.
-kompetentny bohater główny. Zadziwiające w dzisiejszych czasach. Ba, dorosły i kompetentny.
-księżniczka która nie jest rozpuszczonym bachorem. Ba, księżniczka aktywnie biorąca udział w akcji!
-Japonia w roli złych. Nya~
W ramach polemiki dodam iż świat przedstawiony to zapewne zagubiona kolonia - niebo mi się nie zgadzało, a zaawansowana technika napędu (i zapewne lewitacji - airshipy nie były sterowcami) sugeruje technologię z problemami.
Jako miłośnik awiacji mógłbym powiedzieć kilka cierpkich słów na temat realizacji walk w powietrzu - ale, zadziwiające, poza parokrotnym łamaniem praw fizyki, głównie w dziedzinie materiałówki, twórcy spisali się nieźle. A na pewno lepiej niż przytoczone przez Latacza Sky Crawlers. Ale może mi ktoś wytłumaczyć jakim cudem ten samolot unosił się na wodzie na tych śmiesznie małych plywakach? >]
I ah, nowelkę służącą za podstawę przetłumaczono. Mniam. Urawa - 05-03-2012, 16:18 Temat postu: Ranma 1/2 Live Action
Wyobraźcie sobie "Ranmę 1/2" bez żartów z piersi, ecchi, Shampoo, Happosaia, Ryogi, za to z mało męskim Ranmą i bandą gejów w roli antagonistów. Tak, wyobraziliście sobie wersję live action. kokodin - 05-03-2012, 20:18 Temat postu:
Człowiek to czyta i się dziwi, że przedmówca żyje, by coś napisać po takim seansie. W życiu nie odważył bym się, obejrzeć mojego ulubionego Gender-bendera z żywymi aktorami. Już nowożytni special był dla mnie czymś okropnym. vries - 05-03-2012, 20:23 Temat postu: Black Jack 21 - czyli Czarnego Jacka historia krótka. Nie chce mi się pisać o czym to jest, bo jest recka na tanuku. Zasadniczo nawet fajne. I bohaterowie i fabuła dają radę.
7/10
Starship Girl Yamamoto Yohko - jeśli masz problem ze znalezieniem pilotów do swoich gwiezdnych super-myśliwców, to gdzie szukasz? Oczywiście! Przenosisz się w czasie do XXI wieku i bierzesz stamtąd losowo japońskie licealistki. One na pewno się sprawdzą! Tak wygląda fabuła. Nie powala. Jakie są plusy. W zasadzie jeden: Megumi Hayashibara. Na chwilę obecną obejrzałem sobie serię OVA i zacząłem TV. Jak na razie średnio. Bez Megumi byłoby naprawdę słabo.
Machine Robo Cronos no Dai Gaykushu 1-4- czyli anime o ninja bez ninja, ale z mechami. Ten kto nie rozumie konceptu... no cóż nie dziwię się. Gdy wielki robot ze świdrem na głowie zwija się, bo dostał strzałą z łuku, ja też nie do końca rozumiałem. No ale wiecie jak jest. Roboty się sprzedają, roboty nie krwawią, gdy się je zabija (akurat te tutaj często krwawią, ale przecież nie zmienia to faktu, że to tylko roboty) i można pokazać zabijanie ich w TV małym dzieciom.
Jak na razie oglądam, bo nie jest aż TAK tragiczne. No i źli mają kompanię nazywającą się wyzywająco Devil Satan Six - zaiste urocze. Urawa - 05-03-2012, 20:23 Temat postu:
Widziałem sporo live action, więc jest uodporniony. Poza tym, na tle całości Ranma nie jest źle zrobiony - po prostu słabo wypada na tle pierwowzoru. Litościwie oszczędzono scen transformacji, a Panda wypada cacy. Żeńska Ranma też jest całkiem ok. Keii - 06-03-2012, 03:24 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Ranma 1/2 Live Action
Wyobraźcie sobie "Ranmę 1/2" bez żartów z piersi, ecchi, Shampoo, Happosaia, Ryogi, za to z mało męskim Ranmą i bandą gejów w roli antagonistów. Tak, wyobraziliście sobie wersję live action.
Mówisz o tej 2h (?) jednoodcinkowej dramie? Jeśli tak, to mi, oprócz gościa grającego męską wersję Ranmy, bardzo się podobała. ;d Easnadh - 08-03-2012, 19:20 Temat postu: Aquarion EVOL 1-10
Dziury są WAŻNE. Nigdy nie wiesz, jaka głębia może się kryć w dziurze. Hej, lubicie dziury?!
...gomen, musiałam. Trochę się nabijam, ale fakt jest taki, że gdyby nie Crof, przegapiłabym jedno z sympatyczniejszych anime z sezonu zimowego. Jest proste, nieco głupie, czasami ma mechy i leciutki fanserwis (dla obu płci), ale - jest tak bardzo urocze! A już odcinek 10 pobił rekordy kjutności. To była najbardziej urocza scena balkonowa, jaką widziałam w życiu, zwłaszcza że akurat tych dwoje bohaterów jest tak bardzo specyficznych... W ogóle bohaterowie są całkiem mocną strona Aquariona - właściwie nie wyłażą poza ramy pewnych stereotypów, ale czasem, znienacka, potrafią zaskoczyć, a przede wszystkim są niesamowicie sympatyczni i uroczy ("uroczy" to najczęstszy epitet, jaki pojawia się, gdy myślę o Aquarionie Evol), nie przepadam jedynie za dyrektorką szkoły, ale cóż mnie może obchodzić jedna pojawiająca się bardzo rzadko postać, podczas gdy o wiele częściej mam przyjemność popatrzeć na Shrade'a, Jina, Yunohę, Zessicę i, przede wszystkim - Sazankę! xD
Plus animacja. I design postaci. I OST. I plansze w endingu, które są prześliczne (^▽^*) JJ - 08-03-2012, 19:35 Temat postu:
Jeszcze trochę i przez was zacznę to oglądać :D
(Nie)znajomość pierwszej serii ma wpływ na cokolwiek? Enevi - 08-03-2012, 19:44 Temat postu:
JJ napisał/a:
(Nie)znajomość pierwszej serii ma wpływ na cokolwiek?
Nie aż tak bardzo, bo sama niewiele pamiętam, ale jednak warto wiedzieć, o co tam właściwie chodziło (kwestia filmu z pierwszego odcinka), bo serie mają ze sobą sporo wspólnego jednak. Lepiej się będziesz orientował~~ Easnadh - 08-03-2012, 20:30 Temat postu:
Ale z drugiej strony ja pierwszej serii nie oglądałam i jakoś mi to nie przeszkadza. Anime w dalszym ciągu jest dla mnie zabawne i wciągające xD vries - 08-03-2012, 20:44 Temat postu: Daily Lives of High School Boys 9 - w zasadzie oglądam co tydzień. Motywy z PV były chyba najlepsze. Ale za każdym razem jest coś zabawnego. Co wyróżnia to anime to rodzaj żartów. Za każdym razem mam wrażenie, ze to mogłem być ja, że coś takiego mi się przewinęło przez myśl.
Poza tym samorząd uczniowski wymiata. Wielki plan, by zobaczyć majtki Ringo z tego odcinka mnie totalnie zniszczył. Ending jest genialny - szczególnie Toshiyuki w czapce z uszkami :> Crofesima - 08-03-2012, 22:07 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
przede wszystkim - Sazankę! xD
Najlepsza postać.
Pytanie JJa pada dosłownie za każdym razem w EVOLowych wątkach, aż w końcu ktoś się zirytował i stworzył odpowiednią grafikę...
Według mnie poprzedniej serii nie trzeba oglądać, żeby czerpać przyjemność z kontynuacji, zwłaszcza że Genesis było... dosyć mocno słabe. Trochę szkoda czasu, bo EVOL nawet z całą swoją głupotą jest stanowczo bardziej porywający. Jak ktoś jest bardziej zainteresowany, to niektóre informacje może po prostu doczytać na aquarionowej wiki, ale póki co znajomość Genesis przydaje się tak naprawdę tylko wtedy, kiedy ludzie spekulują kto jest czyją reinkarnacją, a co się z tym wiąże - jakie dokładnie wywiążą się pary. W tym wypadku przydać się może ta grafika. vries - 09-03-2012, 00:20 Temat postu: Starship Girl Yamamoto Yohko - z początku marna komedia akcji osadzona w kosmosie. Później dochodzi angst (w małej ilości) i mistycyzm. I w zasadzie fabuły nie ma od początku do końca. To znaczy jest, ale ja się na nią nie piszę. Bohaterowie marni. Akcja marna. Grafika marna. Muzyka marna. Anime marne. Bardzo. Czy mogło być gorzej? Moim zdaniem mogło. I tylko dlatego: 3/10 Pankracy - 09-03-2012, 02:09 Temat postu: X (2001-2002)
Na pierwszy rzut oka wygląda trochę jak code geass (który nie przypadł mi do gustu), ale ma elementy które mi się podobają jak sny, przepowiednie, koniec świata. Trochę mistyczno mroczny klimat i nawet niezła muzyka. Pierwsze odcinki na razie interesujące. 616 - 09-03-2012, 16:26 Temat postu:
Pankracy napisał/a:
X (2001-2002)
Na pierwszy rzut oka wygląda trochę jak code geass
Trudno by było inaczej, kiedy za projekty bohaterów Code Geass odpowiada ta sama grupa, która stworzyła mangę X. Enevi - 09-03-2012, 20:25 Temat postu: Last Egzajel Fam Fam 19
Hm... Tak, szukanie sensu w tym wszystkim wyraźnie mija się z celem. Ta seria wygodnie postawiła na produkcję taśmową otwieraczy do pusz... znaczy do Exile. Żałoby nie ma, Luscinia z dziecinną łatwością bierze, co tylko chce, pozostawiając za sobą sznurek trupów. Znalazł sobie dużą zabawkę (która tylko przypadkiem przypomina statek Delphine, prawda?), zabrał kluczyk i uruchamia ją, siejąc postrach i zniszczenie. I że niby teraz gdzieś tu ma się wykazać nastoletnia królewna w żałobie? I głupia Fam, która w żadnym momencie serii nie odgrywała większej roli? Claus i Lavie byli z tym bałaganem przynajmniej jakoś tam związani, a Fam twórcy wzięli z zupełnie innej bajki. Ojej i czemu Luscinia nazywa małą Augustę Maestro, skoro ten tytuł prawnie należy się Dio (prawda?)? I taaaak, w samym środku chaosu, gdy trzeba działać mamy czas na ckliwe rozmówki w stylu: "Wybacz mi, byłam głupia, nie rozumiałam, co czujesz, wybaczysz mi?" "Ależ co ty mówisz?! To ty mi wybacz!"... No prawie. Może byłoby to bardziej znośnie, gdyby Fam faktycznie miała do odegrania w tym jakąkolwiek znaczącą rolę? Już chyba bym wolała, żeby okazała się zaginioną księżniczką z fukncją Otwieracza Dużych i Groźnych Puszek. Serio... (ja już chyba kiedyś to pisałam...) kokodin - 11-03-2012, 00:58 Temat postu: Keroro Gunsou się kontiniuuje. Po drodze było już sporo fajnych odcinków, ale i sporo powtórek z rozrywki. Chociażby dlatego, że to serial wielosezonowy bez upływu czasu. Ostatnio najfajniejszym odcinkiem okazał się epizod 89 a właściwie jego pierwsza część. Nawiązań do Nana 7 of 7 w tym serialu było już wiele. Tajemniczy Mutsumi z radia, Melody Haney i takie tam (czy nawet zapis imion w cyfrach). Ale mikrofalówka z kryształowo tęczowym serduszkiem, siedmiokolorowy Giroro i stara sakura na wzgórzu po prostu sprawiły mi turlawkę i uporczywe prychnięcia. Dawno się tak nie uśmiałem. Trzeci opening też jest super głupi. A słowa "chcę ci kupić sok" są wręcz porąbane. I tak cały prawie opening, ten sok, sok , sok.
Poza tym, powtórkuję sobie jeszcze ten drugi wymieniony wyżej tytuł, dla porównania i przypomnienia. Wychodzi na to, że kompletnie to zapomniałem i całkiem dziwnie się to ogląda na nowo. Zwłaszcza, że uderzają mnie dosyć niespodziewane szczegóły. Nie pamiętałem, żeby główna bohaterka była aż tak cycata. Serio, pamiętałem twarz, kostiumy bojowe, kryształki, przyjaciółkę i wrogie trio, ale nie to. A animacja miejscami mocno to akcentuje, przy dynamicznych obrotach postaci czy scenach bojowych. Nawet inne postaci to zauważają. Ale serial jeszcze się nie zestarzał, i śmieszny jaki był taki jest. Enevi - 11-03-2012, 18:22 Temat postu: Rinne 10
No to teraz mam dylemat, bo gdyby wykosić kiczowatość z poprzednich odcinków, to byłaby fajna część pierwsza, a tak to miałam wrażenie, że część bohaterów mimo posiadanej wiedzy, nie do końca zdaje sobie sprawę z sytuacji, w jakiej się znalazła. Np. Madoka i w jednym odcinków jej nauczycielka (od kiedy to takowa ma prawo zdzielać po łbie dowódcę wojskowego, który odpowiada za bezpieczeństwo Ziemi? A, przepraszam, to miało być zabawne...). Podobnie hobby małej szefowej jakoś tak z księżyca wzięte. Z drugiej strony ładne retrospekcje, legenda i pomysł na inwazję. Czyli z odcinka na odcinek jest lepiej, ale za dwa trzymiesięczna przerwa... Cepelia - 11-03-2012, 21:17 Temat postu:
U mnie jak zwykle weekend ze starymi seriami: zaczełam Samurai 7, na razie do czwartego odcinka. Wcześniej odświeżyłam film Kurosawy. I dobrze, bo okazało się, że niewiele pamiętam, a głównym smaczkiem serii kreatywne ujęcie motywów z filmu. Wydaje mi się że bez porównania z oryginałem seria byłaby nudnawa.
Na razie jestem mile zaskoczona. Po przeczytaniu paru recenzji, trochę obawiałam się mieszanki samuraje + technologia. Na szczęście wyszło bardziej zabawnie niż irytująco, przynajmniej na razie. kokodin - 11-03-2012, 21:22 Temat postu:
Po 3 miesiącach fillerów (do prawdy, jak długo można?!) nareszcie ciekawy odcinek Beelzebuba (58). Początek regularnej wojny ludzi i demonów bojowych ? Oby. Pierwszy raz zboczony misiek pokazał pazurki. Czy to kalka z Natsumego, czy pomysł oryginalny, można by podyskutować, ale wreszcie przestał być obleśny. Odbudowana szkoła też okazała się dosyć ciekawa. Nareszcie pokazali też otwarcie, kto ze starych dziadków wie o demonach :P i po której stoi stronie.
Czekam na kawałek dobrej fabuły.
PoyoPoyo (10) stoi :] On stoi! Tak dobre Poyo. Odcinek jak najbardziej przeuroczy.
Kill Me Baby (10) niespodziewanie powiało zimą, mikołajem, prezentami, bałwanami , soplami i przeziębieniem. Jak na kiepską komedyjkę, wyszło nawet przyzwoicie, tylko dlaczego akurat teraz? Strzeżcie się śnieżek z nożem w środku.
Keroro Gunsou (104) dobrnąłem do końca drugiego dużego sezonu. Kolejny raz finał serii przedstawiał sporo dynamizmu, akcji i dramatu. Tym razem nawet rozciągnęli to na 4 odcinki. Cokolwiek by nie powiedzieć, finał był ostry, składny i dobrze zrównoważony. Inwaderzy, którzy na czołówce chcą mi kupić sok, byli w poważnych tarapatach z powodu swojej niekompetencji. Dodatkowo ich odpowiednicy byli rzeczywiście silniejsi, ale najpierw Natsumi, później Fuyuki a na końcu nawet Kululu, odwrócili wszystkie karty. Nawet bezużyteczny sierżant zdawał się mówić z sensem. Dziwne bo serial jeszcze mi się nie znudził, mimo kilkukrotnego powtarzania motywów. Ale widać scenarzyści nie zamierzają tego bez końca powtarzać. W pierwszym odcinku trzeciego dużego sezonu, rysuje się zaląźek dłuższej i jednostajnej fabuły. Coś w stylu "macie pół roku na inwazję, inaczej będzie koniec świata". Ciekawe co będzie dalej. Z drugiej strony podoba mi się, że potrafią wygrzebać gadżet z początku serii i twórczo go użyć (jak na przykład epizod z żabimi bachorami porywającymi machinę oblężniczą). Jedno skojarzenie Ika Musume. Archetypy postaci pasują jak w mordę strzelił, chociaż Takeru był nieco bardziej beztroski.
Exile postanowiłem odwiesić do czasu skompletowania sezonu. I tak nikt mi tego nie zaspoileruje, sezon jest zbyt słaby by to miało znaczenie. Urawa - 12-03-2012, 11:08 Temat postu: Carnival Phantasm - czysty geniusz. Tak doskonałej komedii nie widziałem od bardzo dawna. Oby nakręcili tego kiedyś więcej, z bohaterami ostatnich serii Type-Moon.
You're Under Arrest Live Action - jedna z tych dobrych serii live action, gdzie przeniesienie w realia aktorskie niczym nie zaszkodziło, a wręcz pomogło. Jedyna wada to długość odcinków - czterdzieści minut to ciut za dużo. Enevi - 12-03-2012, 12:08 Temat postu: Aquarion Evol 11
No, to teoria powszechna się potwierdziła :D. Zaczyna się dziać, bo Kagura zostaje spuszczony ze smyczy, a Amata próbował "coś" powiedzieć Mikono, ale podejrzewam, że coś mu nie wyjdzie. I jakoś tam od początku właściwie bardziej kibicuje jemu i Zessice. A teraz jeszcze Jin i Yunoha cudnie razem wyglądają :D. A Mykage (Touma) to równiez cudny troll, który jest baaaardzo ubawiony całą sytuacją. I świetny pomysł twórcy mieli, żeby jeszcze bardziej pokręcić sprawę wcieleń :P Bo wczesniej było po prostu zbyt nudno (coraz bardziej cieszę się, że będę to recenzować :D). Nanami - 12-03-2012, 20:08 Temat postu: Record of Lodoss War OAV iiii proszę państwa, przejechałam się! Już od dawna chciałam to obejrzeć (nie widziałam w TV), bo to ma taki śliczny opening i ending, i Akino Arai, a poza tym fajne są fantasy a'la średniowieczne... Przenudziłam, poprzewijałam, bohaterowie no normalnie 1D (w porównaniu do 3D), muzyka rani uszy, a kreska stara. Ale smoki były fajne. No i opening / ending. Ale to by było na tyle. Pomyślałam sobie: ok, przemęcze najstarsza część, żeby chociaż mieć podwaliny do TV i OAV. Problem w tym, że tu już w ogóle kreska.... rani oczy. Fabuła przypuszczam nie wznosi lotów. Nie powiem, zawiodłam się. Buuuuu. Cepelia - 12-03-2012, 20:58 Temat postu:
@Nanami naprawdę jest aż tak źle? Np kreska nie do zniesienia w porównaniu np. z Escaflowne? Bo mam to wysoko na liście kolejkowej i nie wiem teraz czy warto. Nanami - 12-03-2012, 21:21 Temat postu:
Do Escaflowne się niestety nie umywa... W Escaflowne jest ładna kreska (choć stara i jak się do nosów przyzwyczai), ścieżka dźwiękowa jest CAŁOŚCIOWO bardzo dobra (a nie tylko opening i ending) i mimo pewnych niedociągnięć w fabule, jakoś ci bohaterowie mniej denerwuja i sensowniejsi sie wydaja. Smk - 12-03-2012, 23:49 Temat postu:
Lodoss jest epic. Bardzo.
Jest też niestety taką sobie kampanią DnD* przerobioną na animację <a Deedo grał facet, błe>. Samo anime cierpi przez ograniczony budżet co zaowocowało ograniczeniami w akcji.
Jest też bardzo ograniczonym medium - wszystkie fajne kawałki są umieszczone w formie pisemnej. Afaik nie tłumaczonej.
Also, Rune Soldier Louie. I mangi, które są zdecydowanie lepsze.
Seria TV... mi się podobała. Ale ja lubię proste historie.
*tak, wiem że to był system autorski. Urawa - 13-03-2012, 09:58 Temat postu:
Dla naszego pokolenia ma spore znaczenie sentyment, jak mniemam. Sam Lodoss bardzo lubię, a Rune Soldier jest kapitalny. Niemniej nie wiem, czy dziś, po wielu latach, byłbym w stanie obejrzeć to anime ponownie.
Inna sprawa, że Lodoss ma absolutnie najładniejsze elfki w dziejach anime. No i ma "Kiseki no Umi". Dla mnie starczy. Easnadh - 13-03-2012, 10:55 Temat postu:
Enevi napisał/a:
I jakoś tam od początku właściwie bardziej kibicuje jemu i Zessice.
Ja też, jakoś tak. Mimo wszystko Kagura i Mikono do siebie pasują, według mnie o wiele bardziej niż Amata i Mikono (tylko szkoda, że Kagurze nieco się priorytety zmieniły, teraz będzie Dhrama, a szkoda, to była taka wesoła seria...). I łomatkojedyna, Jin/Yunoha~!! To chyba będzie jeden z moich najulubieńszych pairingów ever.
Ale szczerze mówiąc mam nieco dość Mykage. Well, jest wręcz szablonowym przykładem knujnego trolla, ale czy nie mógłby być trochę mniej... gay? Działa mi to na nerwy.
I nie było nic o dziurach. Czuję się rozczarowana.
Natsume Yuujinchou Shi - 11
Na świętego Patryka, co się stało z grafiką w tym odcinku?! Fakt, "Natsume" nie zawsze stoi na najwyższym poziomie graficznym, czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale akurat ten odcinek był tragiczny! Tanuma momentami miał równie krzywą facjatę jak Kanou w "Okane ga Nai", a co się czasami działo z Nishimurą, to aż żal wspominać. Trochę mnie to ciekawi, bo jednak "Natsume" to bardzo popularna seria, więc czemu jest taka brzydka, mało kasy dostają czy co?
Za to pod względem zawartości fabularnej i emocjonalnej było świetnie, jak zwykle zresztą. Awww, mały Natsume. I zdjęcia w szafie. I Sensei z mordką różową od truskawek. Że nie wspomnę o reakcji Nyanko-sensei na Taki i Taki na Nyanko-sensei. I czy mi się wydaje, czy Natsume kiedyś był niższy? kokodin - 13-03-2012, 13:14 Temat postu:
Ja bym powiedział, że to cały sezon tak ma. Nawet na czołówce marsz demonów z liskiem na końcu jest raczej marszem paralityków. I w tym sezonie na czołówce brak jest nowej kiutnej mordki (poza małym Naśkiem). Poprzedni sezon tylko to uratowało, że czołówka była zlepkiem scen z poprzednich sezonów. Ale wewnętrzna strona odcinka rzeczywiście była fajna. Czy Naiek miał zawsze pionowe źrenice? Tren - 13-03-2012, 13:17 Temat postu:
Cytat:
Czy Naiek miał zawsze pionowe źrenice?
Owszem. Zawsze się dziwiłam, że nikt w serii tego nie skomentował. Enevi - 13-03-2012, 20:52 Temat postu: Chihayafuru 23
Hm, prawie od samego początku mam pewien problem z tą serią, ale wcale się nie zdziwię, jeśli to tylko i wyłącznie moja działka problemowa. I tak na dobrą sprawę nie za bardzo potrafię uargumentować takie, a nie inne zdanie swoje. Bo manga (seria też) nie jest ani głupia, ani specjalnie przekombinowana czy przerysowana, ale dla mnie po zakończeniu rozdziału podstawówkowego zrobiła się niesamowcie nudna. Może to dlatego, że jak do tej pory jednak wszystkie serie sportowe (tak, go i shougi też) miały w sobie nieco napięcia, emocji. A tu jakoś tego nie wyczuwam. I przestałam lubić nastoletnią Chihayę dość szybko. Karuta, karuta, karuta, karuta. Ona jest za bardzo jednak oderwana od rzeczywistości jak dla mnie. I Arata w ilościach mikrospopijnych... A ze strony obyczajowej też jakoś nie widzę rozwoju wydarzeń. Takie to... zastałe? shugohakke - 14-03-2012, 00:00 Temat postu:
Ech... to będzie bolało. Siadam do
Code Geass R2
Panie miej mnie w swej opiece (jeśli przeżyję to zwymyślam poniżej pierwszy odcinek).
Edit.
Odcinek 1
Przetrwałem ^^
W sumie... Stężenie absurdu, głupoty scenariusza, patetycznych monologów i postaw karykaturalnie przerysowanych w celu udowodnienia czegoś widzowi sprawia, że wreszcie da się to oglądać. Jako mocno groteskową komedię pomyłek naturalnie.
Podoba mnie się, że Code Geass przestało udawać sensowną historię, bo w R1 zdecydowanie wywoływało to zabójcze konflikty wewnętrzne... a tu mamy uroczą bzdurkę. No, jeszcze obaczym, jak się akcja rozwinie.
Edit. 2
Odcinek 2
"To tragikomedia, której fabuła rozwija się w złym kierunku."
Co za wspaniały cytat ;D
Edit. 3
Odcinek 3
No, nie bardzo. Udawanie, że "Zero to wcale nie ja, bo przecież byłem w tym czasie gdzieś indziej" było zabawne na początku R1... liczyłem, że R2 zaskoczy mnie jakimś nową (jeszcze bzdurniejszym znaczy się) sytuacją, a tu powtórka z "rozrywki"... szkoda gadać.
Szkło kontaktowe? Srlsy? I co jeszcze wymyślą, żeby klonować R1?
Oho! Błysnął promyk nadziei. Może zobaczymy coś nowego. 616 - 14-03-2012, 02:57 Temat postu:
R2 zrobi się lepsze kiedy przestaną naśladować R1, uwierz mi, warto to wytrzymać.
Persona 4 odcinek 22
My face when końcówka. shugohakke - 14-03-2012, 10:20 Temat postu:
Argh... Będę więc dzielny i wytrwam (ale zaczynam powoli powątpiewać w zapewnienia - "Później zrobi się lepsze - zobaczysz." ;D). kokodin - 14-03-2012, 12:30 Temat postu:
Dla mnie akurat było zupełnie przeciwnie. Jak w całej serii ciągle czegoś brakowało aby być dobrą (ale z odcinka na odcinek czekało się właśnie na to coś), tak zakończenie dla mnie było kompletnym strzałem w stopę. Nie będę krakać, ale każdemu podoba się co innego. shugohakke - 14-03-2012, 18:50 Temat postu: Code Geass R2 05
Muszę przyznać, że to się ledwie da oglądać. Jedna scena przechodzi w drugą bez żadnego składu i sensu. Niekonsekwencja goni niekonsekwencję, a klimat zmienia się szybciej niż w "Pojutrze"... Już nic nie rozumiem. R1, choć przyznaję, że zupełnie mnie się nie podobało (głównie z powodu całkowicie niespójnej formy i ręcznie sterowanej fabuły) miało jednak jakiś rytm i sens. R2 to jeden wielki bajzel.
Pomysły i sytuacje, którymi zasypują nas autorzy nie mają ze sobą żadnego związku, a i same w sobie są często tak absurdalne (żeby nie powiedzieć debilne), że, gdybym był fanem "jedynki" to szlag by mnie jasny trafiał na taką dekonstrukcję opowiadanej historii.
Określenie komedia pomyłek zaczyna pasować coraz bardziej.
Btw.
Code Geass's review by Melmothia on Tanuki napisał/a:
Trzeba przyznać, że ostatni odcinek tłumaczy sprzeczne zachowanie bohaterów, a także wprowadza ogólną poprawę w linii fabularnej.
Chyba jest to zdanie, które utrzyma mnie przy CG R2 do końca. Jeśli ostatni odcinek jest w stanie wyjaśnić to, co dzieje się przez całą serię to muszę ten majstersztyk zobaczyć. Crofesima - 14-03-2012, 19:48 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
R2 to jeden wielki bajzel.
Lepiej nie będzie. Nie trać czasu. Gamer2002 - 14-03-2012, 20:18 Temat postu:
Cytat:
gdybym był fanem "jedynki" to szlag by mnie jasny trafiał na taką dekonstrukcję opowiadanej historii.
Jedynka była dobra.
R2 jest AWESOME. Mniej mroczna, ale w sumie wyszło to serii na dobre, bo przy swej mroczności sezon pierwszy otarł się o terytorium "chore i powalone" i nie powinni już dalej iść w tym kierunku. Świetna rozrywkowa seria.
Rewatch Gundam Wing, do 20
Zacząłem dalej nadrabiać mojego pierwszego Gundama. Nostalgia mnie od tego boli.
Najnowszy arc jest nawet fajny, OZ radzi sobie z Gundamami poprzez machinacje polityczne, mją już broń zdolną je uszkodzić i na szeroką skalę wszystko jest całkiem całkiem zrealizowane... TYLKO że gdy tylko wejdziemy w jakiekolwiek szczegóły wszystko kładzie się na łopatki, na przykład to jak jedna osoba jest w stanie ot tak se zabrać i odlecieć promem kosmicznym. Albo jak uciekamy z bazy wroga po tym jak ukradliśmy mu Gundama, każda chwila się liczy, a zatrzymujemy się na pasie startowym na pogaduszki. Poza tym, powinienem zacząć liczyć ile razy piloci Gundamów tracą swego Gundama i muszą go odzyskać.
Poza tym, nie pamiętałem sensownego powodu, dla którego lady Une zachorowała na rozdwojenie jaźni. Okazało się, że nie ma żadnego takowego, ot udawała miłą panią polityk i scenariusz postanowił by za bardzo wczuła się w rolę. Choć w sumie ona zawsze była szurnięta.
Treize zaś wciąż pozostaje Treizem. A to udowadnia, że mechy sterowane przez SI to głupi pomysł, bo to postacie takie jak on dysponują plot armorem tysiąckrotnie zwiększającym HP mecha, a to sprawia że małe dzieci zaczynają chodzić. Glorious. shugohakke - 14-03-2012, 21:02 Temat postu:
Cytat:
Jedynka była dobra.
Po zobaczeniu pięciu odcinków dwójki zaczynam się zgadzać z tą opinią. kokodin - 14-03-2012, 21:23 Temat postu:
A ja kontynuuje sobie kosmiczne żabki :P(129) To ma dokładnie ten motyw, który lubię. Raz latają pociągami po kosmosie , raz przemalowują logo NERV na KERO , kiedy indziej jeszcze co innego z innego animca. Tych nawiązań jest masa i i tak nie wszystkie udaje mi się wyłowić. że seria jest dosyć wiekowa nie są to nawiązania do najnowszych serii a właśnie do tych starych, sprawdzonych i kultowych. Ale jeszcze jedno jest tam fajne. Bawią się zakończonymi wątkami, drążą je, odkopują, przedłużają i sztukują. Wychodzi to o dziwo bardzo wdzięcznie. Ostatni mały sezon opowiadał historię pewnej kuli ze złośliwym odliczaniem do końca świata. Oczywiście żabki to olały i oswoiły kulę. A gdy trafił w nią piorun i się wykluła, w środku było coś do prawdy dziwacznego. A później kwatera gówna zesłała tego więcej :] Cały czas czekam na gang przedszkolaków z Keronu, bo z każdą serią Kurara ma więcej przyjaciół i coraz bardziej psoci. Keroro Gunsou To jest po prostu dobre :P Został mi jeszcze jeden sezon z napisami i 200 odcinków bez :P Chyba jednak poczekam na napisy i skończę za kilka lat . 616 - 14-03-2012, 21:30 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Dla mnie akurat było zupełnie przeciwnie. Jak w całej serii ciągle czegoś brakowało aby być dobrą (ale z odcinka na odcinek czekało się właśnie na to coś), tak zakończenie dla mnie było kompletnym strzałem w stopę. Nie będę krakać, ale każdemu podoba się co innego.
Ale wciąż uważam, że R2 to dobra seria. Enevi - 16-03-2012, 20:56 Temat postu: Last Egzajel Fam Fam 20
Od czego by tu zacząć wyliczankę rzeczy, które można by zmienić... Za dużo tego. Ale te najważniejsze:
- osobie, która dwa odcinki wcześniej zyskała miano zdrajcy, powierza się opiekę nad teoretycznie ważną postacią, która to z kolei nie wiadomo za bardzo, co tak właściwie robi tam, gdzie ją posłano i może ona w każdej chwili zginąć.
- strategii nie ma, najlepiej wyłączyć niektórych z obiegu i wstrzelić ich w odpowiednim momenci,e by uratowali ekipę.
- niektórzy nie myślą... o, dziwne
- znowu wypychają Fam do najważniejszego zajęcia i co ona zrobi? Zapoda Luscinii śpiewkę o Wyścigu, a ten w ogóle nie posiada umiejętności, by przy jak najmniejszym wysiłku ją zabić? Nieee, wcale.
- od kiedy to Millia zyskała doświadczenie dowódcy floty?? A nie, przepraszam. "No to wszyscy gotowi? Dobra, strzelamy! A potem uciekamy, żeby nas macki nie dosięgnęły!"
- niektórzy zmartwychwstają... by inni nie płakali po ich stracie.
- i... małe zwrotne maszyny są gorsze do wtargnięcia do środka olbrzyma niż okręt flagowy... Plan? Siłą wdzieramy się do wnętrza statku wroga, walimy z całej siły w najbliższą przeszkodę i wtedy dajemy znak do wylotu kurduplom. Jeszcze ok, gdyby to była mało ważna maszyna, ale to był Sylvius... No i wow, pojawiła się Sylvana z Sophią na pokładzie w roli ozdoby na ostatnie dwadzieścia minut serii.
Tylko mieszają w tym kociołku burdelu. kokodin - 17-03-2012, 10:55 Temat postu:
Po zobaczeniu 155 odcinka Keroro Gunsou doznałem szoku. Ending , ja to już gdzieś słyszałem.Youtub żeby ta głupia piosenka była z serialu o kosmicznych żabach to w życiu bym nie pomyślał. Vocaloidom lepiej pasuje.
No i teraz dylemat. Mam wyszukanych sporo dalszych odcinków z napisami. Do końca serii zostało mi o zgrozo 200. Co daje całkiem pokaźne luki w napisach. Od 156 do 200 praktyczna pustynia, od 200 do 300 pół na pół a dalej to nawet nie wiem. Brać się za rawy i rozumieć 20 w porywach do 40% czy dać sobie spokój i czekać do świętego nigdy? vries - 17-03-2012, 11:54 Temat postu: Silent Mobius TV - tytuł mi się podobał. Tematyka tez fajna, bo SF + demony + magia. Szkoda tylko, że jest to jedno z najgorszych anime jakie widziałem. Fabuła ledwo trzyma się upy. Co prawda jest tam sporo fajnych pomysłów, ale wiecie... Całościowo to nie działa. Graficznie jest słabo. Projekty postaci dość standardowe. Same postaci stereotypowe i w gruncie rzeczy nudne. Muzyka przeciętna. W zasadzie nie polecam.
3/10
Nisemonogatari end - ostatni odcinek nawet fajny. Ale jak ocenić tą serię? Z jednej strony mamy dużą dawkę quality ecchi. Z drugiej jakieś zawiązki fabuły. I typową dla serii gadaninę. W zasadzie nawet oglądało się fajnie. Ale czy chciałbym obejrzeć jeszcze raz? Jeśli już to tylko dla grafiki, ale i to wątpliwe. Innymi słowy chyba nawet troszkę zawyżone 7/10. Chyba inaczej ocenić nie potrafię, bo sezon dość marny. Cepelia - 17-03-2012, 19:49 Temat postu:
Też właśnie skończyłam Nise. I mam mieszane uczucia. Całość nie była zła, ale Bakemono o wiele bardziej mi się podobało pod względem fabularnym. Nise oglądałam już tylko dla tej charakterystycznej "gadaniny". Koniec końców jak dla mnie i tak najlepsze anime tego sezonu (oczywiście z tych oglądanych przeze mnie). kokodin - 18-03-2012, 14:34 Temat postu:
Postanowiono sobie odświeżyć ./hacki . Na pierwszy ogień SIGN. Po latach seria wcale nic nie straciła. Nie byłem pewny czy była 4:3 czy 16:9 ale jednak panorama. świat jest ogromny, pejzaże bardziej bajkowe niż w niejednym fantazy a czarno-białe przerywniki z świata rzeczywistego tylko dodają smaczków i kontrastu. Coś mi zawsze nie pasowało w charadesignie Mimiru. Teraz będzie lista zarzutów:
Zakładamy że Mimiru gra postacią w stylu amazonka czy coś tego typu. Mało skąpego pancerza, okute buty i łokcie, wielki miecz i sporo gołej skóry. Teraz dlaczego ta postać ma nogi innego koloru? Czy amazonki chodziły w rajstopach? Jak to się ma do całej kompozycji? Zimno jej było czy co? Jakoś mnie to zastanawia, dlaczego postać w praktycznie kostiumie kąpielowym-jak-zbroi specjalnie zaznaczyła by, że nogi nie są gołe (mimo że je widać). Poza tym wydaje mi się to niepraktyczne, przy kolczastych elementach zbroi. Wiem, że w anime, "oczko" leci tylko wraz z obcierką kolana, ale nadal nie rozumiem kolorowania postaci na różne kolory w różnych miejscach (i to też nie w każdej scenie)
Poza tym to jest świetne fantazy-nie-fantazy. Jazda na hipku i uderzanie w ściany, sposób pojawiania potworów, czy nawet muzyka przywiązana do miejsca akcji. To jest wszystko takie gro-podobne. Mimo to opowieść, wyłączając urywki zewnętrzne, to typowe fantazy przygodowe o trzepaniu potworów i władaniu magią , zagadką i rozwojem więzi międzyludzkich. Nie wiem czy Tirisfal prosił o coś takiego, ale nadal wydaje mi się to najtrafniejsze anime jakie mogłem wymyślić.
PoyoPoyo Wyglądało jakby na dłuższe niż zwykle, ale nie nudne! Wręcz przeciwnie.
Nie wiem czy ktokolwiek inny by wytrzymał coś takiego w 25 minutowych odcinkach, ale gdyby było ich 3-7 tygodniowo po te 2 i pół minutki , to chyba nikomu by nie przeszkadzało.
Beelzebub natomiast prosi się o mało ładny komentarz "WTF" Tyle zła, knucia i budowania nastroju tylko po to by zrobić z tego 2 odcinkowe coś? Nie ni nie wierzę, że tak szybko rozwalili tą szkołę. Do tego cała zabawa z krokietami i wielkim bum. Gdzie schowali Ogę i co będzie dalej? Jeżeli nie wymyślili czegoś porządnego to zdejmuję kolejne pół gwiazdki. JJ - 18-03-2012, 15:10 Temat postu: Nisemonogatari, koniec.
O ja cię, ale zarąbista walka była! A nie, dopiero będzie. Na blureju :/
Niezły finał, choć czerwone i czarne cięcia znowu dają o sobie znać, Shaft stosuje sprawdzony sposób na wyciąganie kasy z widzów i posyła do telewizji niedorobione anime. Niemniej jest to zakończenie pasujące do stylu tej serii, podoba mi się. No i przynajmniej przez chwilę Kissshot mogła zaprezentować się w wersji nielolitkowatej, to też spory plus ;]
Całość podobała mi się chyba nawet bardziej niż Bake, trochę przeginali z fanserwisem ale generalnie klimat został utrzymany, a fabuła - choć mocno rozrzedzona - jest jednak bardziej zróżnicowana niż w pierwszej serii. Kaiki jest awesome - ktoś taki w roli villaina to jedna z tych rzeczy których Bakemonogatari brakowało, a Shinobu, kiedy już wychodzi z cienia, okazuje się jedną z najciekawszych postaci serii - zwłaszcza że nie znam jeszcze fabuły Kizu, więc siłą rzeczy zyskuje na tajemniczości.
Pozostaje czekać na kinówkę. No i zapowiedź kolejnej serii TV, zdziwiłbym się gdyby prędzej czy później nie wzięli się za dalszy ciąg nowelek. Tren - 18-03-2012, 16:19 Temat postu: Nisemonogatari
W sumie podpisuję się pod postem JJa, trochę za dużo fanserwisu względem fabuły, która zeszła na drugi plan wypchnięta przez fanserwiśne scenki i rozbudowywanie relacji między postaciami. Co nie zmienia faktu, że to sympatyczna seria i miło mi się ją oglądało. I też oczekuję kontynuacji. Zwłaszcza, że jak zerkam na kolejność nowelek to następna byłaby Tsubasa, której sytuację chciałabym wreszcie poznać.
JJ napisał/a:
Pozostaje czekać na kinówkę.
Po przeczytaniu nowelki stwierdzam, że to naprawdę dobrze, że Kizu wychodzi jako film, bo tam Shaft dopiero miałby co cenzurować.... Ciekawe czy zostawią komentarze postaci przy co bardziej plastycznych scenach, że nie nadają się one do ekranizowania....
A Shinobu to rzeczywiście ciekawa postać. Szkoda, że jest zmuszona przebywać w swojej lolitkowatej formie. >.> Aino - 18-03-2012, 17:30 Temat postu:
Wczoraj zaczęłam oglądać Kaichou wa Maid-sama! :) Enevi - 18-03-2012, 17:39 Temat postu: Rinne 11
Odcinek byłby naprawdę dobry, gdy nie brak instynktu samozachowawczego pewnej grupy postaci, co doprowadziło Madokę do wiadomego stanu.
Kiedy mamy rozkaz ewakuacji to raczej uciekamy, a nie ustawiamy się na szkolnym boisku w wielki i kiczowaty napis "Dresowy Klubie, do boju!" Bo jakiś przelatujący mech może spaść wam na głowę i spowodować kilka ofiar śmiertelnych i mnóstwo rannych, nawet jeśli 3 panów postanowi obronić was przed strzałem z ogromnego działa pokładowego.
I w ten sposób znowu zakwitły kwiatuszki, które sprawiły, że w przyszłym odcinku miny wszystkich będą co najmniej nieciekawe. Ale może być ładny finał pierwszej części.
Aquarion E 12
Jakie mru. Odcinek pięknie budujący napięcie. I ups, Yunoha ma kłopoty. I w sumie cała reszta ma kłopoty. Wszystko rozstrzygnie się pewnie za tydzień. Koniec pierwszej połowy. Gdyby tylko te odcinki wychodziły częściej niż raz tygodniu. A bu. wa-totem - 18-03-2012, 19:48 Temat postu: Fam 20 (a.k.a.22) "Triple Rook"
Enevi napisał/a:
- od kiedy to Millia zyskała doświadczenie dowódcy floty?? A nie, przepraszam. "No to wszyscy gotowi? Dobra, strzelamy! A potem uciekamy, żeby nas macki nie dosięgnęły!"
O nieee... nie wiem czy też to widzisz, ale w tej serii wybija typowy dla japońskich nacjonalistów rasizm. "Wiedźma"? A niech se plebs gada. Ja jestem księżniczka, wcielenie bogini-cesarzowej, cały naród to moja osobista własność i jeśli uznam ludobójstwo na nim za właściwe, to mam prawo takowego się dopuścić. Na tej samej zasadzie, Millia jest wyśmienitym dowódcą, bo jest z urodzenia następna w kolejce do Tronu - poprostu...
Swoją drogą... wiemy że przeciwnik to istota co najmniej z możliwościami gildianina, wytrenowany morderca. I ma zakładnika. Kogo wysyłamy? Stadko dziewcząt! Fam, Gisey, Alvis i pewna Glacienka... co mają zrobić, rozebrać się, zatańczyć kankana i doprowadzić Luschinię do śmierci przez krwotok z nosa na skutek przedawkowania fanserwisu? Normalnie...
A to przecież nie koniec - kłania się klątwa Gonzo i końcówka poprzedniej serii. Wykończyliśmy gościa 3 odcinki temu? Nie szkodzi! Niech zmartwychwstanie!
Ta seria zrobiła się jak Guilty Crown - jest widowiskiem. Spektakularnym, ale pomyślanym jako papka dla hiperaktywnych kalek umysłowych - każda próba szukania w fabule sensu i konsekwencji MUSI skończyć się bólem głowy.
A jak jesteśmy przy GC...
Guilty Crown 21
Ayase - sensowna postać, która zasłużyła na trafienie do dobrej serii, a utknęła w trainwrecku. No bu, biedactwo. A tymczasem Shinji ...erm, Shu, postanowił ruszyć na konfrontację z Gendo, errm, whats-his-face?, który mu ucieka, ale po drodze czeka Kaworu, errm, Gai, i nadziana na coś szpiczastego Rei, errm, Inori. Oh boy...
Pornomonogatari TV end
"Chcecie zobaczyć więcej, kupcie bluraye". No kupimy, kupimy... damn. Najsmutniejsze jest to, że jakby wycięli niepotrzebny fanserwis z Mayoi i Nadeko, i pokroili dłużyzny, to zostałoby materiału na 6 odcinków... meh. Ale mimo wszystko Tsukihi Phoenix mi się podobał. I tak, strasznie będę oryginalny stwierdzając że kuracja od-lolitkowująca której poddano Kiss-shot Acerola-orion Heart-under-blade BARDZO mi się podobała... kokodin - 19-03-2012, 19:37 Temat postu:
O Natsume napiszę tylko tyle:
Jak oni śmieli zrobić taki fajny odcinek i przerwać w połowie?! W najlepszym miejscu do tego.
Więcej pisać nie trzeba i nawet nie należy, no może za wyjątkiem pochwały za powrót dobrej kreski (za wyjątkiem idącego za Naśkiem kota na paru ujęciach). Enevi - 19-03-2012, 20:21 Temat postu: Another 11
YYYYyyyyyYYYY... Y. Czy to będzie oryginalne zakończenie? Bo o ile dobrze pamiętam... To w mandze... Było... Inaczej.
Generalnie na scenę wkroczyła psychoza, zbiorowa panika i nie wiadomo, co jeszcze. Wszyscy polują na Misaki, bo jedna dziewczyna stwierdziła, że to na pewno ona jest umarlakiem. Trochę krwi się polało i ofiar przybyło.
Sporo w tym również... Em, błędów? Ten dom jest drewniany, nie? Jakoś nie wierzę, że ogień tak po prostu pozostałby w jednym pomieszczeniu... Kiedy dowiadujemy się, że komuś stała się krzywda, to spokojnie rozmawiamy, a potem jeszcze spokojniej proponujemy "to może zobaczymy, co mu się stało?" Ale powiedzmy, że trzyma w napięciu. Ale generalnie burdel. Cepelia - 19-03-2012, 23:07 Temat postu: Another 11, si, burdel. Nic dodać, nic ująć.
Gintama' 50 z evil kotatsu w roli głównej ratuje poniedziałek. Przedostatni odcinek. Bu :( Tren - 19-03-2012, 23:25 Temat postu: Brave 10 11
Gdy doszłam do 4 minuty uznałam, że ten odcinek wymaga dogłębniejszego skomentowania.
Więc mamy początek, gdzie seria przypomina nam, że bohaterowie właśnie dostają baty, bo przecież nie mogą dostać powerupów tak od razu. Tu następuje opening, znowu pokazany zostaje główny bohater który pomimo ran wciąż walczy dalej....
...tymczasem nagle przeskakujemy do czerwonowłosego psychopaty (dla uproszczenia, nie podejmuję się dokładnego identyfikowania koloru jego włosów, a seria twierdzi że są czerwone), który nie miał kompletnie wyczucia i udał się z wizytą do miasta. Tam zauważa brązową fretkę i ignoruje najważniejszą zasadę: Nigdy nie zadawaj się z obcymi fretkami! Nieświadom niebezpieczeństwa rusza za nią. Nagle otacza go mrok i słychać głos antagonisty. Scena zaciemnia się....
AND SUDDENLY KUROSHITSUJI!
Nope, nie żartuję. Nagle przeskakujemy do czerwonowłosego psychopaty okupującego kącik, który próbuje sobie przypomnieć co u diabła tu robi i mówiącego jeszcze bardziej żeńsko niż normalnie.
A potem wchodzi mroczny kamerdyner (który w pierwszym, a także drugim momencie WCALE nie wygląda jak Sebastian) pytający: "Tutaj jesteś księżniczko?" Pozwalam sobie cicho parsknąć na ten plagiat. To jednak nic w porównaniu z parsknięciem, które zaraz wyprodukuję...
...ujrzawszy czerwonowłosego psychopatę w białej sukience, łącznie z białą opaską na głowie. Jak dobrze, że nic wtedy nie piłam, bo musiałabym czyścić monitor.
And shoujo routine starts! Brakowało mi tylko ramki i róż w tej scenie. Po krótkiej scence z oczkiem przechodzimy do przekupywania "księżniczki" gorącą kąpielą i róże zostają wspomniane przy akompaniamencie wrednego chichotu tej części mnie, która kocha nabijać się ze schematów.
Pojawia się gotycki zamek... skąd u cholery japoński psychopaty miałby wiedzieć jak wyglądają europejskie archetypy zamków...? Ten kto sprowadza te wizje chyba naczytał się za dużo francuskich romansów... I Kuroshitsuji. Bo podobieństwa rzucają się w oczy. Moja ironiczna osobowość radośnie notuje, że uczestnicy balu mają współczesne stroje nim przechodzimy do sceny balkonowej... Ktokolwiek na tym zamku jest stylistą powinien trafić do lochów. Czerwony psychopata z włoskami zaczesanymi na jedną stronę i jasnoróżowym czymś na głowie, co wygląda jak mały różowy berecik, ale chyba ma być jakąś ozdobą trzymającą włosy robi kąśliwą uwagę o ludziach chcących jej rękę... Ah, czyli ten strój ma odstraszać! Czemu nie zauważyłam wcześniej? Genialny plan! "Księżniczka" wpada w rozważania typowe dla bohaterki shoujo. A ja ze zdziwieniem notuję, że to dopiero szósta minuta.
Tu następuje obowiązkowy przebłysk rzeczywistości, ale shoujowatość kontratakuje w postaci żeńskiej loży szyderców mającej wzbudzić kompleks niższości w naszej bohaterce... em, bohaterze. Który ponieważ ma jaja (nie jestem pewna czy chcę w to wierzyć, ale jakieś metaforyczne pewnie ma) nie siedzi cicho tylko wyskakuje i mówi paniom, że ma w nosie ich opinie. Panie zmykają i zwalniają scenę dla....
Spontanicznego rzucenia się w ramiona mrocznemu kamerdynerowi włącznie z przeciągłym "Shwwwwwiiiishhhh". Odpowiednie elementy dźwiękowe są ważne.
7:30 i dochodzimy do wcześniej wspomnianej różanej kąpieli. Doh, przy takiej dużej wannie muszą płacić fortunę za wodę co nie zmienia faktu, że też chciałabym się czasem w takiej przekąpać. Czerwonowłosy psychopata radośnie stwierdza, że kąpiel jest przednia po czym pyta o potwierdzenie... swojego kamerdynera, który stoi kawałek dalej robiąc coś nieokreślonego nim mu przerwano, a ja po raz drugi dzisiaj cieszę się, że nic nie piłam.
"Księżniczka" podejmuje wątek swoich kompleksów i zaczyna narzekać, że jej ciało jest mało kobiece (bo technicznie jesteś facetem i byłoby miło, żebyś wreszcie sobie przypomniał; zwłaszcza, że się kąpiesz). Kamerdyner zapewnia, że i tak mu to nie przeszkadza, a ja nie dziwię się już czemukolwiek.
Tymczasem już rozgryzam co kamerdyner robił wcześniej - nalewał szampana do kieliszka (w pierwszym momencie napisałam "kieliszek do szampana", khy) i teraz podchodzi z alkoholem w czasie gdy psychopacie udaje się wyglądać jeszcze bardziej kobieco niż zwykle. Zaczynam się poważnie zastanawiać czy seria nie stałaby się ciekawsza, gdyby oficjalnie nie zmienić go w kobietę, zamordować miko i oddać mu rolę głównej bohaterki. Jest o wiele mniej wkurzający mimo sztampowych shoujakowych kwestii.
Tonięcie w szczęściu... Robi się coraz bardziej fanserwiśnie i yaoicowo(?).
I 9 minuta! Nasze mózgi dostają trochę wytchnienia, bo oto wracamy do Saizo, który dalej nie jest w stanie nic zrobić antagoniście. Doh, streszczaj się! Masz tylko półtora odcinka do końca!
Tymczasem psychopata uświadamia sobie, że to nie jest jego sadysta.... Wspominałam, że na tym etapie nic mnie już nie dziwi? Nie mniej czar pryska i "księżniczka" wraca do bycia psychopatą i zasłonięta pianą rusza ze świecznikiem na kamerdynera! Wreszcie! Iluzja pęka i przystępujemy do kopania tyłków już w realnym świecie.
I tak oto shoujokowatość została odrzucona na rzecz deszczu krwi. I approve~
...tyle, że jak się okazuje ta walka wcale nie mogła się tak szybko skończyć. I deszcz krwi zmienia się w grad. Ałć.
12 minuta! Tymczasem przejdźmy do łowienia ryb. Brutalnie przerwanego przez przymrozki. Ta wiosenna pogoda! W czasie gdy wykonuję wewnętrznego facepalma nad ninją atakującym od frontu i czekającą aż jej przeciwnik skończy zdanie, bohaterowie oczywiście prowadzą konwersację w trakcie walki, bo przecież to całkiem normalne.
15:30 czas na retrospekcje lodowej panienki z przesłaniem! Która była księżniczką z bajki. OMG. Która zdradziła drużynę tylko po to, by odzyskać artefakt po rodzicach, którzy byli zeszli i chyba przy okazji stracili królestwo. Pewnie przegrali w karty.
Tu wstaw walki, gdzie pozytywni bohaterowie przegrywają. Nic specjalnie ciekawego poza dużą dozą hipokryzji aż do 20 minuty, gdzie Saizo rzuca mądrością "Nobody will die. Never." Gdzie poważnie się zastanawiam czy to "Never" wstawił po to, by durna miko się nie zorientowała, że właśnie powiedział, że wszyscy zdechną tylko w bardzo optymistyczny sposób czy naprawdę rzucił właśnie piramidalną bzdurą. I uparcie twierdzi, że jest w porządku mimo, że dopiero co został przebity mieczem. Ale z drugiej strony okoliczności... jak nie będzie robił dobrej miny to miko złamie się psychicznie i anihiluje wszystko w promieniu kilometra. W tym jego.
Cóż, obawy się spełniają i mroczne moce miko przekonują ją, by uwolniła swoje abyssalne zdolności. W efekcie zaczyna się zaćmienie słońca.... czyżby miko miała nie tylko moc śmierci, ale i księżyca?! Odcinek kończy się wrednie uśmiechającą się miko z abyssalną animą, że tak pozwolę sobie na Exaltowy wtręt. Ending!
A w zapowiedzi Saizo radośnie stwierdza, że pomści poległych kolegów, ku ich głośnemu protestowi. Szkoda, że finał nie będzie tak fazowy jak ten odcinek...... wa-totem - 20-03-2012, 00:08 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Sporo w tym również... Em, błędów? Ten dom jest drewniany, nie? Jakoś nie wierzę, że ogień tak po prostu pozostałby w jednym pomieszczeniu...
Enevi, obejrzyj sobie taką kinówkę pod tytułem Backdraft.
Akurat kwestie pożaru zrobili 100% poprawnie (pod pewnymi warunkami, ale te akurat najwyraźniej były spełnione - ba, nawet spory nacisk był na zamknięcie drzwi) i zgodnie z rzeczywistością. Pożar jak najbardziej potrafi się dokładnie tak zachowywać.
Scena na schodach była zabójcza - dosłownie i w przenośni. Yay, anime original ending! A ja tylko przypomnę, że jeśli śmierć wykracza poza miasto, to wtedy kiedy Extra jest w grupie... właśniwie mamy 50/50 kto jest Extra, bo
Na plaży z obecnie żywych była Misaki, MC, Izumi, Teshigawara, Mochizuki - pozostali nie żyją, a ciotki nie ma na wycieczce. Poza tym, Misaki ewidentnie postanowiła działać - w sensie zabić Extra. MC nim nie jest, a Izumi zostawiła za plecami z MC. Albo Extra to Izumi, i Misaki szuka głębi strategicznej, albo - to IMO bardziej prawdopodobne - Teshigawara lub Mochizuki, i ja obstawiam tego ostatniego.
Oh wait, jeszcze pani nauczyciel i ta baba z tasakiem... mou.
Aquarion LOVE NA WSPAK, 12
Oooooooooo LOL! Dynamika między blond-szpiegiem i żabką jest śliczna. Awww~
Poza tym, po pacjentkę wiktymologii przybył jej krzywdziciel... a może Mikono jest dou-eMu?
Źli wygrali... dobrzy tylko niewiele zdziałali.
Flame Haze zasilą szeregi bezrobotnych.
A czarny goa'uld wylazł z Yuuji'ego, i ło boy, teraz Shana otworzy mu can of whup'ass...
Tehe... Enevi - 20-03-2012, 00:29 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Pożar jak najbardziej potrafi się dokładnie tak zachowywać.
Ok, dobrze wiedzieć, dzięki za rozwianie wątpliwości, bo były spore. Ciekawe, co twórcy zafundują nam za tydzień. Mam spore obawy, ale jednocześnie nadzieję, że jakiś sens to będzie miało. Daerian - 20-03-2012, 00:31 Temat postu:
Nie czytając Waszych spoilerów zaznaczę tylko, ze zarówno manga jak i anime są wtórne do książki, więc nawet obie mogą mieć nieoficjalne zakończenie ;) 616 - 20-03-2012, 12:17 Temat postu:
Symphogear 11:
Lamest. Villain. Ever.
Nie tylko ma najgłupszy plan na świecie, ale daje sobię spuścić wpiernicz zwykłemu człowiekowi. Okej, Genjuro może nie jest taki zwykły, w końcu nauczył się Earthbendingu z telewizji, ale wciąż. Wspominałem, że ma najgłupszy plan na świecie?
"I eat, watch movies and sleep. Real man needs nothing more!" KossteK - 20-03-2012, 15:04 Temat postu: Kami nomi zo Shiru Sekai
Przyznam, że podchodziłem to tego tytułu dość sceptycznie, ot kolejna seria wykorzystująca znane i ograne schematy, ale obejrzałem kilka epków i szczerze mówiąc jest dobrze (Dostajemy dużo dobrego humoru czy nawiązań do popkultury). Z tego co czytałem w drugim sezonie jest jeszcze lepiej, także jeśli ktoś szuka lekkiej i sympatycznej komedii z otaku w roli głównej, to Kami nomi zo Shiru Sekai jest jak znalazł. I liczę, że się nie zawiodę. wa-totem - 20-03-2012, 16:57 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Nie czytając Waszych spoilerów zaznaczę tylko, ze zarówno manga jak i anime są wtórne do książki, więc nawet obie mogą mieć nieoficjalne zakończenie ;)
Wiesz, zakończenie takie jak w mandze jest wciąż niewykluczone, i szczerze mówiąc, wszystko zależy od tego, w jakim stylu by to zrealizowali. Kluczowej sceny ze wspomnień MC jeszcze nie było, i gdyby miała być, mogłaby się jeszcze pojawić.
Dla przypomnienia: w mandze Extra to nauczycielka. Jak się okazuje, jest jednocześnie ciotką naszego MC, ale z mętnie wyjaśnionych powodów, nie chce by o tym wiedziano w szkole - stąd zawsze sztywność, tona makijażu, wysoki obcas, sztywna fryzura i obowiązkowy kostiumik. Czwarta zasada szkoły, której w dotychczasowych dialogach nie było.
Poza tym, ciekawi mnie czy wyjaśnią tą scenę ze snu Izumi o spotkaniu z Sakakibarą nad rzeką. vries - 20-03-2012, 19:07 Temat postu:
Cepelia napisał/a:
Przedostatni odcinek. Bu :(
Gintama się kończy. DLoHSB się kończy. Nie będzie komedii do oglądania :( Easnadh - 20-03-2012, 21:02 Temat postu:
Tren napisał/a:
Brave 10 11
Czuj się winna, Tren. Bardzo winna.
Nie oglądam tego anime, odpadłam przy jakimś 5 odcinku chyba. A może 6. W każdym bądź razie opis Tren brzmiał tak totalnie absurdalnie, że aż postanowiłam się poświęcić i obejrzeć ten 11 odcinek.
Dżizaskrajst, to anime ma tyle samo sensu co Black Rock Shooter. Myślałam, że BRS jest jedynym okazem, a tu proszę, dwa takie mega debilizmy w jednym sezonie. Radujmy się! Caladan - 20-03-2012, 21:41 Temat postu:
Brave 10 11
Ta "księżniczka" jest kobietą. Dlatego jeszcze oglądam anime, aby upewnić się swoim spostrzeżeniu. 616 - 20-03-2012, 22:49 Temat postu:
Another 11
Jednym słowem - Narm!
Śmierci w tym odcinku są na poziomie wypadków Kojota Wilusia a nie rzeczy rodem z horroru.
fm - 20-03-2012, 23:52 Temat postu:
Cóż, obecnie Another jest raczej japońską wersją Oszukać przeznaczenie (a przynajmniej śmierci są w podobnym stopniu groteskowe i nieprawdopodobne). Mnie dobiło jak to w poprzedni odcinek kończył się tym, jak to główny bohater pytał Mei o to
kim jest Inny (skoro wydaje się, że ma ona możliwość wskazania właściwej osoby),
a obecnie nie wraca do tematu, mimo że uprościłoby to wiele spraw (na pewno było to bardziej istotne od problemów kumpla). W ogóle poszczególne postaci mogły tyle rzeczy w inny sposób zrobić, że głowa mała. MaDeR Levap - 20-03-2012, 23:54 Temat postu: Yumekui Merry. Interesujący pomysł i koncepcja - ostatnim anime, które widziałem z tym motywem była Papirka. Jakość raczej w wyższych rejonach. Tylko, oczywiście, koniec wypadł słabowato. Ogółem 6/10. Szkoda, miał szansę na 7. Drugiego sezonu (wszystko wskazuje że będzie kontynuacja) nie obejrzę, za dużo nowego chłamu do wyszukiwania przerzadkich perełek i tak jest. 616 - 21-03-2012, 02:34 Temat postu:
fm napisał/a:
Cóż, obecnie Another jest raczej japońską wersją Oszukać przeznaczenie (a przynajmniej śmierci są w podobnym stopniu groteskowe i nieprawdopodobne).
To zawsze było w podobnym stylu, ale tym razem naprawdę przekroczyli wszystkie granice - to już nie jest groteskowe i nieprawdopodobne, to jest na poziomie Loony Tunes. Lena100 - 21-03-2012, 14:39 Temat postu: Fushigi Yuugi 33
A niech ich wszystkich... świetnie, pięknie, ueeeeeee... Ten moment,
kiedy umiera moja ulubiona postać serii... chyba przestanę oglądać anime bo to się zbyt często dzieje. Swoją drogą, przy całym old schoolu tej serii muszę przyznać, że dość dobrze ujęli reakcję pozostałych bohaterów. Całe to niedowierzanie, agresja, a dopiero na końcu akceptacja wyszło dość wiarygodnie, aż mnie głowa rozbolała od powstrzymywania płaczu. Tak naprawdę uratował mnie spoiler, który przeczytałam jakąś godzinę temu przed obejrzeniem tego odcinka, tak się złożyło, więc zdążyłam się psychicznie przygotować. Znalazłam też informację, że gdzieś tam w OAV-kach Nuriko się odradza, ale... jako dziewczyna. I tak go uwielbiam, jako wiecznego trolla, ale w takim razie jaki sens miało całe to wracanie do swojej męskiej strony, przezwyciężanie traumy związanej ze śmiercią siostry i ścinanie włosów?
Ktoś tu kiedyś napisał, że FY to całkiem okrutna historia i muszę się zgodzić. Mimo ewidentnej cenzury, czyli nie pokazywania zbyt dużej ilości krwi, to jednak... seria shoujo, w której nie szczędzą gwałtów, mordów na dzieciach i powolnego wybijania głównych postaci?
Pierwsze widzę. Chociaż nie oglądam zbyt dużo shoujo, ale chyba nie jest to typowe dla tej konwencji.
Another 11
Ja się dobrze bawiłam. Szkoda mi tylko było ich nauczycielki, zachowała się naprawdę porządnie i zerwała za to mopem po twarzy (swoją drogą, zdolny ten uczeń, że zdołał ją załatwić na amen za pomocą mopa).
Na plaży z obecnie żywych była Misaki, MC, Izumi, Teshigawara, Mochizuki - pozostali nie żyją, a ciotki nie ma na wycieczce. Poza tym, Misaki ewidentnie postanowiła działać - w sensie zabić Extra. MC nim nie jest, a Izumi zostawiła za plecami z MC. Albo Extra to Izumi, i Misaki szuka głębi strategicznej, albo - to IMO bardziej prawdopodobne - Teshigawara lub Mochizuki, i ja obstawiam tego ostatniego.
oczywiście też bym wyłączyła z grona podejrzanych MC i Izumi, ale nie zawężałabym go do tych, którzy byli na plaży. Podobno przyczyną śmierci tego nieszczęśnika z motorówki był wypadek jeszcze w Yomiyamie, a przy upodobaniach twórców rozdrabnianie go na kawałki traktowałabym raczej jako efekt specjalny niż skutek działania klątwy.
Brave 10 11
Oglądam toooooo! I wyczekuję radośnie na każdy kolejny odcinek, bo jeden głupszy od drugiego, a ten mnie już pobił na kolana. Nie chciałam wierzyć temu co widzę. Myślę, że już nawet finał tego nie przebije, chyba że ktoś znowu porwie Kumanoske (swoją drogą, co za debilne imię), albo jeszcze raz przeprowadzą jakiś radosny gender bender. Wątpię, żeby psychoza miko okazała się być równie śmieszna. A, i jak na mój gust to Ana się zdobrzy, zrozumie że bez western style zamku tez może być księżniczką (piratów?). wa-totem - 21-03-2012, 20:23 Temat postu: MaDeR Levap, drugiego sezonu na razie raczej nie będzie, bo to anime ponoć miało od początku być reklamą dla mangi, i celowo miało niski budżet. Poza tym, historia z Isaną czyli zwieńczenie serii jest kiepskie, bo to "oryginalny" koncept na użytek anime który z oryginałem nie ma nic wspólnego. Kolejny dowód że nie powinno się poprawiać oryginału.
Co jeszcze ciekawsze, ponoć sprzedaż mangi rzeczywiście znacząco wzrosła. Sprzedaż anime była fatalna, połowa progu rentowności, ale jeśli tak to z góry projektowano, to może aż tak wiele nie dołożyli do interesu bo wiedząc z góry mogli pilnować budżetu. So_Dakki - 21-03-2012, 20:47 Temat postu: Beelzebub 57
Odcinek nie do końca istotny dla głównej fabuły, może poza kwestią Hildy, opowiadającej o swojej rodzinie. Co nie zmienia faktu, że było dosyć zabawnie - szczególnie dialog między maluchami. Poza tym rola Ogi jako ojca coraz bardziej chwyta mnie za serce. Ich wspólna kąpiel w gorących źródłach - bezcenna ;) Kto by pomyślał, że taki chuligan okaże się być doskonałym opiekunem. Fakt, że to było do przewidzenia, ale teraz po prostu nie wyobrażam ich sobie żyjących osobno.
Naruto Shippuuden 254
Naruto wraca do mnie jak bumerang. Są dni, że oglądam go codziennie, a potem odkładam na jakieś pół roku, żeby znowu do niego wrócić. Tym razem dobiłam do portu i jestem na bieżąco. Tym bardziej ciekawi mnie rozwój akcji, ponieważ fabuła bazuje na mandze (odcinki nie związane z mangą, powstałe w celu wydłużenia całej serii są czasami męczące i mało istotne). Ostatni odcinek to taka średniawka, nastawiona głównie na humor. Pomysł na Specjalną Misję rangi S wydaje się być dosyć banalny, ale mam przeczucie, że w rękach Naruto przerodzi się w coś istotnego dla zbliżającej się wojny. Obecnie jedyne co mi się absolutnie nie podoba, a wręcz irytuje to
powrót ze świata zmarłych pokonanych wcześniej członków Akatsuki i nie mówię tu o samym powrocie ich "ciał", ale również świadomości.
Co to ma być się pytam? Odgrzewane kotlety nie widnieją moim menu, więc mam nadzieję, że szybko powrócą tam, skąd przybyli. Poza tym ten cały Kabuto... Odnoszę wrażenie, jakby Orochimaru przez niego przemawiał - kolejny kotlet :/ Mimo wszystko oby do jutra :) Caladan - 22-03-2012, 13:14 Temat postu:
Jakiś czas temu wziąłem się za Gokujo. Dopiero po kilku odcinkach skumałem że jest to seria będzie kręciła wokół Yuri. Powiedziałbym w sposób karykaturalny i ohydny dla większość Yuri fanów;). Dla mnie gicio. Główna bohaterka niszczy moe i kawai archetyp. Straszna z niej narcysta, egoistka i chamówa, oraz ordynarna i zakompleksiona z poczuciem wyższości nastolatka. O dziwo jest obiektem fantazji i zainteresowań z racji swojej "bogatej zewnętrznej powłoki" 1-2 Yuristek, które wykorzystują czasem z jej głupoty, nieuwagę i naiwności w dwuznacznych sytuacjach. Przez co mi czasem jej żal. Kulki ping pongowe odbytniczo w celach leczniczych: Facepalm. Dla większości jenotów pewnie nie do zaakceptowania. Anime jest głupie, a humor mdły i nic ciekawego w nim nie ma oprócz słodkiego niszczenia miłości damsko damskiej. Z swoja dennością przebija Brave 10, ale jest bardziej zaskakujące. wa-totem - 22-03-2012, 14:34 Temat postu: Karas, całość.
Łooo boy. Pierwsze dwa odcinki siedziałem i podziwiałem, ale dominujące wrażenie było jedno - WTF. Potem wreszcie jakiś sens zaczął wyłazić spomiędzy stert trupów, ale mu się nie spieszyło... Genius Loci ma koci ogonek i robi "nyaa~"? I pan ślimak... Ojeej... Ostatecznie wrażenia pozytywne, nawet jeśli mam lekkiego kaca poznawczego po youkaiach morfujących w samoloty myśliwskie. So_Dakki - 22-03-2012, 19:22 Temat postu: Texhnolyze 1-22
Start był mega ciężki. Większość elementów mnie nie dość, że dołowała, czasami szokowała, to jeszcze na dodatek odpychała. Losy głównego bohatera na początku serii mogłabym porównać do wielkiego kataklizmu. Cały czas się zastanawiałam, co jeszcze gorszego może go spotkać. Z ludźmi tak jest, że po serii porażek i nieszczęść liczą, może nawet nie do końca świadomie - na promyk nadziei. Aleeee nie! Ichise jest nie dość, że mało ucywilizowany, wyzuty z uczuć - to jeszcze brnie usilnie nie w tym kierunku, w którym powinien (albo raczej w którym ja bym chciała). Na szczęście z każdym kolejnym odcinkiem robi się trochę przyjemniej. Mimo iż klimat jest nadal ciężki i enigmatyczny, to w jakiś tam sposób przykuwa uwagę widza. Wszystko idzie gładko i pięknie, a potem kolejna fala wydarzeń wgniata w podłogę. Szczerze, to psychicznie nie byłam przygotowana na Texhnolyze. Nie jest to pozycja, przy której można się pośmiać, czy wzruszyć. Dla mnie to było raczej jak seria elektrowstrząsów na przemian z antydepresantami... Albo po prostu jestem mięczakiem! xD Tak czy inaczej nie żałuję czasu spędzonego przed monitorem. Warto było :] wa-totem - 22-03-2012, 21:34 Temat postu: Guilty Crown 22 - ENDING OF THE YEAR
Ahahahahahahahahahahaha, Production IG wykręciło EPICKIEGO trolla. Jak się ma MC na koniec?
- jest emocjonalnym i fizycznym kaleką
- stracił wzrok
- stracił prawą rękę
- Pierwsza miłość, Hare: nie żyje
- siostra-wariatka: nie żyje
- najlepszy przyjaciel: nie żyje
- druga miłość i jedyna osoba która wierzyła w niego od początku, Inori: nie żyje
...being Shu is SUFFERING!
No chyba, że wszystko to należy interpretować jako
- jest emocjonalnym i fizycznym kaleką
- stracił wzrok
- stracił prawą rękę
- Pierwsza miłość, Hare: nie żyje
- siostra-wariatka: nie żyje
- najlepszy przyjaciel: nie żyje
- druga miłość i jedyna osoba która wierzyła w niego od początku, Inori: nie żyje
...being Shu is SUFFERING!
Chyba sobie obejrzę ten ostatni odcinek. Lena100 - 24-03-2012, 00:50 Temat postu: Totem, to podsumowanie to gwóźdź do trumny mojej... już po ostatniej scenie chciało mi się płakać z żałości całego konceptu. Albo śmiać, nie wiem. Niesamowite w tym anime jest to, że nie mogę dostrzec tutaj żadnego związku przyczynowo skutkowego, wszystko dzieje się ot tak, jakby scenariusz był pisany na kolanie. Seriously, Production I.G? Co więcej, poza głębią dekoltów (w niektórych przypadkach) postaci nie mają tu żadnej głębi ... psychologicznej? Dobra, nie mogę zbyt dużo wymagać od anime, ale błagam, czasami nawet nie wiadomo było skąd się wzięli poszczególni bohaterowie, co, gdzie i po co robią? O co chodziło z Kenjim? I po co Darylowi te parę sekund na wizji, to i tak nie miało sensu, ani konkluzji. Chyba twórcy mieli fazę na kreowanie grona bezcelowych psychopatów.
Z taką ilością pytań bez odpowiedzi zostanę wkrótce filozofem. ŁATEWA, był fun? Był. Zwłaszcza w odcinkach z serii: Ore wa ou ni naru!
Guilty Crown dostaje ode mnie (a co, jestem szczodra, stać mnie) 4/10 za ładnawą grafikę, dużo śmiechu i możliwość wycia po nocach : Soooo everything that makes me whole ima kimi ni sasageyoooouuuuuuuu. Smk - 24-03-2012, 06:28 Temat postu:
A poważniej, wydaje mi się iż ostatnio fascynacja NTRem u japończyków zaczyna przybierać zadziwiające formy. Bo los Szui taka mieszanka zdrady, klasycznego kopania psa, buchnięcia kobiety życia i tym podobnym. Był to jeden z najgorszych asspullów jakie widziałem w formie zakończenia serii. Co najgorsze, I.G. skopało sprawę ostatniego odcinka - quality bije po oczach, ostatnia walka jest absolutnie nie emocjonująca, nie wyjaśniono nic, nie zostawiono nawet porządnego cliffhangera - fakt iż odcinek wcześniej
Ale ogólnie jestem zadowolony z serii. Droga do celu była naprawdę fajna, na jej końcu znalazło się za to bagienko.
Cytat:
Seriously, Production I.G?
Ta seria to chyba próba studia robienia czegoś pod gusta widzów aktualnych. Nie wyszło, bo próbowali zrobić coś ambitnego z czegoś co ambitne za nic nie chciało być.. fm - 24-03-2012, 14:57 Temat postu: Amagami SS+ 12 - Haruka ma przed sobą świetlaną przyszłość w reprezentacji koszykówki:
http://i43.tinypic.com/1zf289c.jpg
(albo w tej szkole przed podium umieszczają trampolinę)
Wygląda na to, że w bonusowym odcinku Miya postanowi zgarnąć cały harem dla siebie. vries - 24-03-2012, 19:05 Temat postu: Hyouge Mono 12 - tym razem sporo było o tym jaki powinien być władca. Przeciwstawiono osobę sprawiedliwą, ohydnemu manipulatorowi. Oczywiście z góry wiemy, kto wygrał. Sasuke dowiaduje się, że ma szanse na awans społeczny. Ostatecznie dostaje zadanie wyboru emblematu dla wojsk. Inspiracją zostaje zachodni obraz świętego. Wynik zwalił mnie z nóg... Cepelia - 24-03-2012, 19:38 Temat postu:
Dzięki przykuwającej do łóżka grypie udało mi się dokończyć Samurai 7.
Seria ogólnie zaskoczyła mnie pozytywnie. Po przeczytaniu recenzji byłam nastawiona sceptycznie i faktycznie przez pierwszych parę odcinków było mi trudno się przyzwyczaić do mieszanki samurajów z techniką. Ale dość szybko się przyzwyczaiłam i nawet zadziwiająco łatwo przełknęłam fruwających chłopczyków tnących mechy katanami. Co jak co, ale realizmu nie oczekiwałam. Ogólnie fajna wariacja na temat filmu Kurosawy. Wyszukiwanie odnośników do pierwowzoru dostarczyło mi dużo zabawy.
Graficznie, jak na 2004 rok, całkiem ładne, kolorystyka stonowana, momentami zaskakująco dobra animacja (choć akurat pod tym względem seria jest bardzo nierówna). Crofesima - 24-03-2012, 20:58 Temat postu: Aquarion EVOL - 12 NIE.
NIE ZGADZAM SIĘ.
Jak ubiją mi Shrade-o-sama, to jak danonki kocham, wsiadam w odrzutowiec, lecę do Japonii i wlatuję nim prosto w dom Kawamoriego. Na pokładzie będą same ananasy. Nie dlatego, że jakoś specjalnie przepadam za tą postacią, po prostu to by nie miało sensu. Chociaż podejrzewam, że to tylko troll jest, a Shrade przeżyje, chociaż z walki pewnie cało nie wyjdzie. W końcu nikt tej pizzy nie zamówił...
A Jin/Yunoha mnie powoli zabija swoją kjutnością.
Another - 11
el o el. Będzie mi brakowało tego show, taka dobra komedia.
Chihayafuru - 24
Jak bardzo lubię to anime i uwielbiam sposób, w jakie jest wyreżyserowane, to cieszę się, że dobiega końca. Dokładnie z tego powodu, o którym pisała Evil - to się robi po prostu nudne, nawet muzyka już tak nie zachwyca. Chociaż w trochę dziwnym momencie ucinają serię.
... to o czym był Black Rock Shooter? ;d Cepelia - 24-03-2012, 23:22 Temat postu: Dragon Half - nieokrzesane poczucie humoru z lat 90. niezmiennie poprawia mi nastrój :D Smk - 24-03-2012, 23:25 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Aquarion EVOL - 12 NIE.
NIE ZGADZAM SIĘ.
Jak ubiją mi Shrade-o-sama, to jak danonki kocham, wsiadam w odrzutowiec, lecę do Japonii i wlatuję nim prosto w dom Kawamoriego.
Thou shall not pass!
Póki oficjalnie Macrossa nie skończy. Potem morduj. Ten troll zasłużył na wszelkie ananasy.
Później. vries - 25-03-2012, 10:00 Temat postu: Ozma 1 - postapo z niegłupimi bohaterami i statkiem podwodnym... prawie podwodnym, bo w przedstawionym świecie nie ma wody, tylko piasek. Ogólnie, będzie dobrze. No chyba, że komuś przeszkadza charadesign Matsumoto. kokodin - 25-03-2012, 10:51 Temat postu:
Czy mi się tylko tak wydaje czy 60-ty odcinek Beelzebuby był ostatni? Finał sezonu był w zeszłym tygodniu, dzisiaj tylko biadolenie, płacz i dylematy.W sumie tego chciał Oga ale w takim stylu to ja dziękuję. Cały odcinek się żegnali i tylko to to, by na koniec... Ale zapowiedzi nie było i jeżeli tak ma zostać, to przynajmniej nie będę musiał robić dropa :P
PoyoPoyo truskawki i nic poza tym. Ale mimo wszystko to był fajny odcinek. Ciekawy jestem tylko truskawkowej gyozy :] Pod koniec sceny grozy, kula zjadła pszczołę. Nie mam pojęcia jak ją złapał ale to inna sprawa.
Keroro Gunsou do epizodu 243 obecnie. W międzyczasie nastapiło wiele drobnych zmian graficznych. Np zmiana wielkości kucyków Natsumi i inne tego typu smaczki. W sumie to jest coś niezauważalnego jak zmiany fryzur Kurumi Momose lub tajemnicze przemieszczenie kucyków Chio-chan w ostatnim odcinku Azmangi. Od fabularnej strony też nastąpiły pewne zmiany. W normalny bieg głupich pomysłów żab, zostały wkomponowane 2 odrębne wątki. Jeden jako połówkowy na odcinek, drugi jako całkowicie odrębna historia na ok 5 rozstrzelonych odcinków. Mowa tutaj o wspomnieniach z dzieciństwa z planety żab (paskudne 3dcg) i "Legendarnej broi planety Viper" Gdzie żaby poleciały na inna planetę by odnaleźć 5 artefaktów, natomiast otoczenie ich składa się z klonów postaci z ziemi (tylko skarykaturowanych psychicznie i w innych rolach) Na czołówkach widziałem już reklamówki 4 filmów. Co ciekawe trailery leciały raz pod koniec odcinka raza jako opening, z muzyka i napisami normalnego openingu.
To nadal jest i głupie i całkiem ciekawe.
W międzyczasie oglądnąłem sobie powtórnie .hack/liminality. Jakosik nie pamiętałem, że to była taka sieczka. Pierwsze 3 odcinki to wprowadzenia graczy (kurcze jaki ten szary kombinezon paskudny) a dopiero w czwartym się coś działo :P Włam do korporacji jakoś tam pamiętałem, przynajmniej łódkę. Ale cała reszta serialu była dla mnie całkowitym odświeżeniem, oglądałem to prawie na nowo. Niemniej jednak to całkiem ciekawa ovka. vries - 25-03-2012, 11:38 Temat postu: Rurouni Kenshin Shin Kyoto-Hen Zenpen -Homura no Ori- RAW - patrz: to nowe dziadostwo. Mało z tego zrozumiałem, ale muszę powiedzieć, że chyba z tego nic mądrego nie będzie. Wszystko jest niesamowicie pocięte. Chyba nawet fabularnie pozmieniane. A trzeba powiedzieć, ze realizują akurat część, która jest całkiem niezła i w zasadzie zmiany są niepotrzebne. Graficznie nawet fajne, ale moim zdaniem zwiększenie realizmu szkodzi tej serii, gdy chce się utrzymać shounenową fabułę. Pierwsze OVA były rewelacyjne właśnie dlatego, że totalnie zrywały z konwencją mangi i jednocześnie dawały do niej genialny wstęp (tragedia wstępem do komedii). Czekajem na napisy, by zweryfikować moje stanowisko.
Shana END - ojojojojoj... kochajmy się. Było łzawo, było widowiskowo i było stosunkowo nijako. W zasadzie standard dla tej serii. Dobrze, że to już koniec.
Trudno mi ocenić całość, ale będzie to jakieś 6/10 chyba, bo seria mimo swojej nijakości i idiotyczności była nawet ok. Piotrek - 25-03-2012, 12:59 Temat postu: Zero no Tsukaima F END
o wielki lolu... Nastolatek od tak bierze sobie odrzutowy samolot wojskowy, uzbrojony po zęby. Już z litości nie będę wspominał o prawach fizyki w trakcie lotu.
Cała seria nijaka, zrobiona na alibi. Bardziej żałosne niż śmieszne. Głupota lała się hektolitrami.
2/10
fm napisał/a:
(albo w tej szkole przed podium umieszczają trampolinę)
Trampoliny nie było.
Seria ogólnie nijaka, ale upust swoich wrażeń umieszczę w recenzji.
Shakugan no Shana III END
Po 23 odcinkach miszmaszu walk i traumy, nadszedł odcinek o kochaniu.
Ja się tylko zapytam. Po co to do diabła wszystko było? Seria kompletnie nijaka, momentami mdła. Jeszcze gorsza aniżeli Shana II.
4/10 Lena100 - 25-03-2012, 13:04 Temat postu: Fairy Tail 8
Tak, tak, kończy mi się Gintama, więc potrzebuję swojego głupiego, ale śmiesznego shounena. Seria jest o niczym, ale lubię wszystkie sekwencje ataków, przemianę Erzy i, przede wszystkim, obsadę. Aya Hirano! Yay! Pewnie potem pojawi się jakiś poważniejszy arc, ale do tej pory powinnam tak polubić bohaterów, że już nie będzie mi to przeszkadzać, wręcz przeciwnie. Cepelia - 25-03-2012, 16:36 Temat postu: Ozma 2 - fabuła nie zapowiada się skomplikowanie, ale też to przecież ma być krótkie anime. Podoba mi się atmosfera i świat przedstawiony. Lubię piasek :] Dużo piasku :]
Z bohaterami gorzej: trzpiotowate coś, które zachowuje się jakby urwało się z choinki a z założenia chyba powinno wiedzieć o co chodzi, skoro jest częścią załogi statku od dawna, i do tego zamroczona dziewoja strzelająca minami jakby cierpiała na wstrząs mózgu. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Enevi - 25-03-2012, 19:55 Temat postu: Aquarion Evol 13
Crofesima napisał/a:
wsiadam w odrzutowiec, lecę do Japonii i wlatuję nim prosto w dom Kawamoriego.
Gaaaaaaah, to byłby taki dobry odcinek. Nie no, ok, był dobry, ale T___________________________________T CO to BYŁO? Smk - 25-03-2012, 21:07 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Zero no Tsukaima F END
o wielki lolu... Nastolatek od tak bierze sobie odrzutowy samolot wojskowy, uzbrojony po zęby. Już z litości nie będę wspominał o prawach fizyki w trakcie lotu.
Rozumiem iż nie oglądałeś pierwszej i drugiej serii? Ten nastolatek, z racji bycia dość szczególnym przypadkiem w świecie przedstawionym,
teraz odrzutowiec powiadasz? Normalnie, na F/Zero doczekać się nie mogę. Dwa tygodnie, ych.. Nanami - 25-03-2012, 21:45 Temat postu: Another 11
Najlepsza komedia sezonu!
Natsume seria 4 odcinek 11
D'aaaaaaw. Aczkolwiek nie rozumiem czemu Natsume swojej kici nie chciał wziac do domu, zwłaszcza ze wiedział, ze moga byc kłopoty. I dziwny ten wątek z powrotem do domu, a preview jeszcze dziwniejszy - skąd sie nagle tyle osób wezmie tam? Easnadh - 26-03-2012, 08:40 Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Aquarion EVOL - 12 NIE.
NIE ZGADZAM SIĘ.
Jak ubiją mi Shrade-o-sama, to jak danonki kocham, wsiadam w odrzutowiec, lecę do Japonii i wlatuję nim prosto w dom Kawamoriego.
Aquarion EVOL 13
A jak to nie był Shrade, ale w sumie ktoś, kto powoduje jeszcze Bardziejsze "NOPE.", to dalej masz zamiar przypuścić atak kamikaze?
A zresztą - Crof, gdzie masz ten odrzutowiec, weź pożycz, bom się zdenerwowała.
。・゜・(/Д`)・゜・。
Black Rock Shooter - ostatni odcinek
Jak mi ktoś wyjaśni, o czym było to anime, to będę wdzięczna.
A efekt uboczny jest taki, że już w życiu nie będę mogla wysłuchać oryginalnej piosenki, odrzuca mnie na kilometr. Nie żeby było mi jakoś bardzo żal, bo akurat w tej piosence Miku brzmi średnio, ale taki cover Valshe to co innego... Piotrek - 26-03-2012, 08:51 Temat postu:
Smk napisał/a:
Rozumiem iż nie oglądałeś pierwszej i drugiej serii? Ten nastolatek, z racji bycia dość szczególnym przypadkiem w świecie przedstawionym,
Ależ widziałem, oczywiście (zresztą nie wiem co to ma wspólnego z moim poprzednim postem).
Tylko spróbuj wejść na wojskowe lotnisko i od tak wziąć sobie wojskowy odrzutowiec (całkiem przypadkowo zatankowany i uzbrojony po zęby). Trochę szacunku dla widza się należy, nie każdy jest idiotą. Daerian - 26-03-2012, 09:58 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Ależ widziałem, oczywiście (zresztą nie wiem co to ma wspólnego z moim poprzednim postem).
Tylko spróbuj wejść na wojskowe lotnisko i od tak wziąć sobie wojskowy odrzutowiec (całkiem przypadkowo zatankowany i uzbrojony po zęby). Trochę szacunku dla widza się należy, nie każdy jest idiotą.
Ekhem, to się zdarzało? W USA sobie taki jeden wziął co prawda nie odrzutowiec, tylko czołg (wcześniej zdążył sprawdzić kilka innych, bo chodził do jednego do drugiego z łomem i sprawdzał, któremu da się właz podważyć i otworzyć) i szalał po autostradzie i mieście przez dwie godziny, póki nie władował się na barierę której nie mógł przebić, co dało policji czas aby wejść na czołg, otworzyć właz i zastrzelić go na miejscu?
Że zacytuję podpis Bezimiennego: "The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense." Crofesima - 26-03-2012, 12:58 Temat postu: Aquarion EVOL - 13
ANANASYYYYYYYyyyyyy.
Ej, ja się serio tego nie spodziewałam... ale już nawet mam adres Kawamoriego, więc możemy lecieć.
Moja nienawiść w stosunku do Mykage jest przeogromna. Swoją drogą to był naprawdę dobry odcinek! Piotrek - 26-03-2012, 16:13 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Że zacytuję podpis Bezimiennego: "The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense."
Niestety w tym wypadku też nie ma to sensu.
Nawet jeśli ktoś zwinął czołg, to od tak nastolatek bez żadnego przygotowania nie wejdzie na wojskowe lotnisko. Nie znajdzie tam też podstawionego, zatankowanego i uzbrojonego odrzutowca. Daerian - 26-03-2012, 17:12 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Nawet jeśli ktoś zwinął czołg, to od tak nastolatek bez żadnego przygotowania nie wejdzie na wojskowe lotnisko.
Do wojskowej bazy pojazdów naziemnych też nie. A jednak facet z łomem jako nieziemskim ekwipunkiem superwłamywacza tego dokonał.
Cytat:
Nie znajdzie tam też podstawionego, zatankowanego i uzbrojonego odrzutowca.
Czołgu teoretycznie też nie.
W tej chwili spierasz się, że odpowiednik czegoś, co miało miejsce w rzeczywistości jest niemożliwe. Przykro mi, ale owszem, doszło do czegoś takiego. Jest to nieprawdopodobne, zdawałoby się niemożliwe - ale zaszło. Historia ludzkości zna wiele "niemożliwych" wypadków. Varmilion - 26-03-2012, 17:56 Temat postu:
Ja w sumie oglądam ponownie niektóre anime na fonie:
Nurarihyon no Mago Sennen Makyo Code Geass i Code Geass R2 Darker Than Black Ao no Exorcist
ostatnio skończyłem K-On!!
a na bieżąco jestem z
Fairy Tail Bleach Naruto ShippuudenKeii - 26-03-2012, 20:31 Temat postu:
Jestem właśnie po seansie ostatniego odcinka Danshi Koukousei no Nichijou.
Seria okazała się być dużo zabawniejsza niż pierwotnie przypuszczałem i zdecydowanie mogę polecić ją wszystkim, lubiącym szalone komedie ze szkołą w tle.
Bez wahania daję dziewiątkę, jak tylko MAL pozwoli. vries - 26-03-2012, 20:38 Temat postu: Gintama end - ciekawe dlaczego zdjęli. Czy to kłopoty z polityką, w które anime się przez przypadek wpakowało, czy też brak materiałów lub niska oglądalność? Co by to nie było, idę się ciąć do kącika. Cepelia - 26-03-2012, 20:44 Temat postu: Gintama. Ostatni :( Liczę jednak na to, że to przerwa z braku materiałów. Choć tak mniej więcej od początku roku miałam wrażenie, że im budżet pocięli.
vries napisał/a:
Co by to nie było, idę się ciąć do kącika.
Jest jeszcze miejsce w kąciku tnących się? Chcę dołączyć :(
Choć może wróci... So_Dakki - 26-03-2012, 21:13 Temat postu: Bleach do 70
Tak jak się tego spodziewałam, wessało mnie na maxa (jeszcze trochę, a zacznę kompletować mangę... znając siebie to tylko kwestia czasu... 54 tomy?! kurna, jestem lata świetlne do tyłu!). Do odcinka 63. śledziłam fabułę na bezdechu. Wytypowałam mojego no.1, a jest nim - Zaraki Kenpachi - bezapelacyjnie! No a teraz zaczęła się historia z Baunto i do końca ten wątek do mnie nie przemawia :/
Pojawiają się nowi wrogowie, a Ichigo i spółka rozkładają ręce, bo nic na nich nie wskórają - w cholerę poszły wszystkie treningi, zacięte starcia, pot i krew! Nawet bankai wymaga ponownego szkolenia.
Poza tym Rukia... Chyba jej nie lubię :/ No ale przede mną jeszcze jakieś 300 odcinków, więc jestem dobrej myśli :] Costly - 26-03-2012, 21:16 Temat postu:
Spory o logiczność i sensowność ostatniego Zero są naprawdę słodkie ;p Czekam na replay z Shaną ;p
Choć tak po prawdzie nijak mi to nastroju nie poprawia, bo i wraz z kolejnymi odcinkami coraz mniej pozytywów zostaje w Papa no Iu Koto o Kikinasai!, co sprawia, że ostatnią serią jaką mogę obejrzeć z ciekawością jest Moretsu Pirates. Plus w tym taki, że to dłuższa seria, a wada, iż też niezbyt to mój typ, co sprawia, że to też są tylko seanse na otarcie łez.
Innymi słowy, widzę totalnie stracony sezon. Po raz pierwszy i oby ostatni... Cepelia - 26-03-2012, 22:02 Temat postu: Another - ostatni odc, czyli rzecz o wyborze najlepszych możliwych warunków na rozmowy telefoniczne. Uśmiałam się. Lord87 - 26-03-2012, 23:59 Temat postu: So_Dakki, z tego arcu który obecnie skończyłaś czyli SS jest zdecydowanie najlepszą częścią z całej serii:) Później już będzie tylko gorzej ;P
Takie moje skromne zdanie xD
Ja obecnie oglądam sobie film Redline w jakości 1080p.Ekstaza dla wszystkich zmysłów :)A resztę moich obecnie oglądanych serii znajdziecie na moim MALu jakby ktoś chciał zerknąć ;) kokodin - 27-03-2012, 00:43 Temat postu:
Ostatni Nasiek
Kupa wspomnień i wizyta w zapuszczonej willi. Kurcze, jakoś tam było za czysto. Bardzo nostalgiczne zakończenie serii. Mało tego było , zarządzam aby sezony Naśka były po 26 odcinków :P i najlepiej 2 sezony w roku :] NecroMac - 27-03-2012, 02:28 Temat postu: ZnT
Mimo nadziei, nie mogli zabić głównego bohatera, a szkoda. Zaskoczeniem było, że nie wskrzesili pewnej osoby. Ogólnie nie ma ogląda się całkiem przyjemnie, ot tak nieco powyżej średniej.
SnS
Było ciekawiej niż ZnT, ale wciąż epizody strasznie się dłużyły. Podobało mi się zakończenie, a historia była całkiem innowacyjna. Można się do wielu motywów działania Shany przyczepić, ale w gruncie jakoś to nawet sprawnie wytłumaczyli. Good ending gdzie trudno jednoznacznie określić kto był tym złym a kto dobrym. Cenie to.
Poza tym podejrzewam, że jeśli bym obejrzał tą serie jednym ciągiem, moja ocena była by nieco lepsza. Czekanie tygodnia by dowiedzieć się, że akcja ruszyła się o centymetr, nie jest miłym wrażeniem.
Last Exile FFF, czyli Fam Fail Fluently
Największy zawód sezonu...
Dziur w fabule więcej niż ma ser szwajcarski.
Widać ktoś musiał wytnąć pośpiesznie całą historie, w której Claus najwyraźniej stracił nogi, wogóle cały jego udział w tym anime! Albo nie do końca pomyślano czy mieli by się pojawić czy nie...
a Stan Alvis w stosunku do poprzedniej serii, wcale się nie zmienił XD
Another
Dzieki bogom za to cudo! Dobrze się ogląda, jest dreszczyk i jeśli człowiek zdołał oprzeć się spoilerom w komentarzach było bardzo ciekawie. Jak dla mnie Anime sezonu, zaraz za Mirai Nikki
Danshi Koukousei no Nichijou
Heh, świetna komedia. Bosko się ubawiłem, a powiem szczerzę że byłem z początku mocno sceptyczny. Nic nie przebije dziewczyny od literatury ^^ .
Nisemonogatari
Słabiej niż bakemono, ofc głębia (w każdym tego słowa znaczeniu) którą Shaft nam zaprezentował jest nieco przegięta, ale czego to by w anime nie pokażą.
Zakres fabuły słaby, ale nadrabia bogatymi postaciami i celnymi przemyśleniami.
Gintama się skończyła? Bleach jeszcze ma chyba dziś last ep. LoL ile tasiemców, w końcu kończą? Keii - 27-03-2012, 06:00 Temat postu:
vries napisał/a:
Gintama end - ciekawe dlaczego zdjęli. Czy to kłopoty z polityką, w które anime się przez przypadek wpakowało, czy też brak materiałów lub niska oglądalność? Co by to nie było, idę się ciąć do kącika.
O, to to naprawdę był ostatni odcinek? Widziałem połowę i co prawda postacie mówiły tam o końcu, ale jako że na animecalendar nie było o tym informacji, myślałem, że sobie żartują... So_Dakki - 27-03-2012, 08:31 Temat postu:
Lord87 napisał/a:
So_Dakki, z tego arcu który obecnie skończyłaś czyli SS jest zdecydowanie najlepszą częścią z całej serii:) Później już będzie tylko gorzej ;P
Takie moje skromne zdanie xD
Tego się właśnie obawiałam ;P Ale póki co wymagająca nie jestem, wystarczy, że będzie chociaż trochę lepiej, niż w przypadku Baunto ;)
Bleach 70-75
Nadal uważam, że to mocny spadek formy.
Dobrze, że chociaż bliźniaki zginęli, zawsze to o dwóch nudziarzy mniej :]
Chemik - 27-03-2012, 12:13 Temat postu:
Cepelia napisał/a:
Another - ostatni odc, czyli rzecz o wyborze najlepszych możliwych warunków na rozmowy telefoniczne. Uśmiałam się.
XD
Nie ma co, najlepsza komedia sezonu xD
Zachowania postaci w tym anime są wręcz absurdalne - i to od samego początku.
Gdybym to brał na serio to tak 3/10
Jako lekka parodia 6/10 :) Góral - 27-03-2012, 15:22 Temat postu:
vries napisał/a:
Gintama end - ciekawe dlaczego zdjęli. Czy to kłopoty z polityką, w które anime się przez przypadek wpakowało, czy też brak materiałów lub niska oglądalność? Co by to nie było, idę się ciąć do kącika.
Obejrzyj 51 (252) odcinek. Wiele zostało tam wyjaśnione, w telegraficznym skrócie nie jest to definitywny koniec, ale długa przerwa, by między anime i mangą była przynajmniej 100-200 rozdziałowa (czyli mniej więcej 50-100 odcinkowa) przepaść (na razie jest niecałe 20 rozdziałów co starczyłoby na max 10 odcinków). Slot po Gintamie zajmie anime Gon (to ta nudna manga z dinozaurem gdzie praktycznie nie ma tekstu), a jego emisja potrwa rok więc hiatus potrwa przynajmniej właśnie tyle. Moim zdaniem bardzo dobrze, przynajmniej nie będzie fillerów. A jeśli komuś brakuje Gintamy to zachęcam do czytania mangi. Aktualnie trwa najlepszy arc w historii shounenów, przebijający nawet niedawny zryw Togashiego w Hunter x Hunterze (arc z elekcją i Zoldyckami), przebijający Kintama-arc (jego przedsmak widzieliśmy w 251 i 252 odc. Gintamy) i wszystkie pozostałe, że o innych shounenach nie wspomnę.
Tutaj nie bardzo jest z kim rozmawiać nt. Gintamy więc zachęcam do odwiedzenia Yorozuya Soul (ang. forum i strona) lub forum senpuu (polskie forum z działem Gintamy). Smk - 27-03-2012, 15:55 Temat postu:
Góral napisał/a:
. Slot po Gintamie zajmie anime Gon (to ta nudna manga z dinozaurem gdzie praktycznie nie ma tekstu), a jego emisja potrwa rok więc hiatus potrwa przynajmniej właśnie tyle.
Przestań. Bo przyjdzie Gon i na zeżre.
Manga, nudna? To genialny podręcznik przyrody jest! vries - 27-03-2012, 17:16 Temat postu:
Góral napisał/a:
A jeśli komuś brakuje Gintamy to zachęcam do czytania mangi.
Wolę anime w tym przypadku.
Góral napisał/a:
Obejrzyj 51 (252) odcinek. Wiele zostało tam wyjaśnione, w telegraficznym skrócie nie jest to definitywny koniec, ale długa przerwa, by między anime i mangą była przynajmniej 100-200 rozdziałowa (czyli mniej więcej 50-100 odcinkowa) przepaść (na razie jest niecałe 20 rozdziałów co starczyłoby na max 10 odcinków).
Osobiście też mam taką nadzieje, ale nie jestem tego taki pewien. TV Tokyo wycięło 2 odcinki z ramówki przez kontrowersje polityczne. Mogli się wkurzyć i zażądać ukręcenia głowy anime z końcem sezonu. Poza tym ta końcówka była bardziej poważna niż poprzednia.
Danshi Koukousei no Nichijou - druga dobra komedia się kończy. Damn... idę się ciąć dalej.
(ocena 8/10) Góral - 27-03-2012, 18:53 Temat postu:
Smk napisał/a:
Przestań. Bo przyjdzie Gon i na zeżre.
Manga, nudna? To genialny podręcznik przyrody jest!
Parę lat temu przeczytałem parę(naście) rozdziałów skuszony pochlebnymi recenzjami, ale szybko się znudziłem. Ciekaw jestem ile osób wytrzyma oglądanie 50 odcinków tego samego...
@vries
Manga wiele rzeczy robi lepiej niż anime (skrót myślowy) i szczególnie w tym sezonie parę historii lepiej wypadło w papierowej wersji (np. Scandal-arc, ten ze skacowanym Ginem). Jeśli jednak masz awersję do mangi (w każdym rozdziale jest masa tekstu do czytania, 3 razy tyle co w Bleachu) no to rzeczywiście przyjdzie ci długo czekać na ponowne zetknięcie z dziełem Sorachiego.
vries napisał/a:
Osobiście też mam taką nadzieje, ale nie jestem tego taki pewien. TV Tokyo wycięło 2 odcinki z ramówki przez kontrowersje polityczne.
Z tego co kojarzę tylko jeden wycięto (232), ale i tak po emisji na TV Tokyo (a na CR ciągle można oglądać). No i zrobili to sami twórcy Gintamy, podobno żadnych nacisków (ze strony polityków) nie było, to pracownicy TV Tokyo byli nadgorliwi. Ale z powodu jednego takiego incydentu nie skasowano by anime. W Gintamie bez większego echa przechodziły znacznie bardziej kontrowersyjne sceny, a w ostatnim (252) odcinku to już w ogóle pojechali po bandzie. Stąd jestem pewien, że Sorachi nie ściemniał pisząc, że wrócą mniej więcej w momencie gdy producentowi odrosną włosy :].
Poza tym DVD sprzedają się świetnie (np. w ostatnim tygodniu najnowsza płytka była na pierwszym miejscu rankingu Oricon), manga tak samo, a ratingi anime też były zawsze wysokie więc w najgorszym wypadku Gintama wróci, ale w ocenzurowanej formie. KossteK - 27-03-2012, 22:06 Temat postu: Another
I mamy koniec, szczerze mówiąc przestałem to oglądać jakoś koło siódmego czy ósmego epka, jednak skoro jest całość to postanowiłem dokończyć. Huh miejscami poziom kiczu serwowany nam przez twórców sięgał tak wysoko, że jedyną moja reakcją był wybuch gromkiego śmiechu, sam pomysł na intrygę był niezły, ale niestety wyszło jak zwykle. Cóż, poprzedni sezon zafundował nam naprawdę niezłą komedię. Cepelia - 27-03-2012, 22:40 Temat postu:
Góral, mam nadzieję, że masz rację nt powrotu Gintamy.
Brave 10 - ostatni odcinek. Wieje nudą. Jelonki lub daniele (nie znam się) uciekają z lasu. Ale to było do przewidzenia, że jedenastemu odcinkowi końcówka nie dorówna. Aino - 28-03-2012, 23:06 Temat postu:
Oglądam właśnie Clannad: After Story i... nie mam z kim podzielić się moją frustracją, więc napiszę tu z nadzieją, że ktoś mi odpisze, o. Jestem obecnie po siedemnastym odcinku.
Tak, After Story jest poruszające bardziej niż pierwsza seria - jest tu więcej wzruszających historii. Denerwuje mnie jednak parę rzeczy - postacie w ogóle się nie zmieniają! Mija ile? Siedem, osiem lat odkąd poznaliśmy głównego bohatera, a on cały czas wygląda tak samo (prócz lekkich worów pod oczami, jak zdążyłam zauważyć). Czy ja po prostu nie zauważyłam?
Tomoya o śmierć Nagisy obwinia Ushio, ale żeby nie widywać się z córką przez pięć lat? I w ogóle ta jej śmierć... Przecież oni dobrze wiedzieli, co się stanie, a wydawało się, że nie odgrywa to w ich życiu jakiejś wielkiej roli. Nie mówiąc już o tym, że sam fakt, iż Nagisa jest w ciąży bardzo mnie zdziwił - tych dwoje normalnie wstydziło się nawet złapać za ręce, o pocałunku mowy nie było. No i Ushio - czy ona w ogóle wie, kim jest dla niej Tomoya? Tamten tak po prostu przychodzi sobie do jej domu i zabiera ją na wycieczkę...
NiBl - 28-03-2012, 23:34 Temat postu:
Się skusiłem, żeby obejrzeć specjala Hayate no Gotoku (pełnej nazwy nie podam, bo jest zbyt długa).
Kawał mangi przeczytałem do przodu... Ale nie kojarzę... Według linii czasoprzestrzennej, to powinno być ponad rok od ostatniego odcinka drugiej serii... Która skończyła się na początku roku szkolnego, później były wakacje, ale nie te które są w tym specjalu bo nie było jeszcze Ruki, tej zielonowłosej gościary, a główną atrakcją było pojawienie się A-tan (całkiem, całkiem motyw, który popychał główną linię fabularną do przodu).
Swoja drogą ta seria zawsze miała problemy z linią czasu i już jakieś 3-4 lata minęły, a oni nadal są w liceum...
Babka z morskimi włosami, z początku skojarzyła mi się z gościem z którym Nagi miała bić się na dojuinshiny (nie doczytałem do momentu "bitwy" więc nie wiem jak się potoczyło, a nuż okazał się babką i byłbym na dobrej drodze).
Z ciekawostek napiszę, że babka, która śpiewała na początku (Ruka), też ma swoje miejsce w mandze (jest kobiecym odpowiednikiem Hayate).
Hmm... Nic spektakularnego. Wszystko pięknie i w ogóle, ale nic nie wyszło. Najwięcej zabawnych momentów było właśnie z tą nową postacią.
- Zbyt dużo jabuszek
- nawiązania to Suzumyi Haruhi (i pewnie inne których nie znam)
- Hayate jak zwykle Ratuje Nagi
- Izumi jak zwykle ratuje przydupasów
- Hina nietypowo, bo ratuje swoją haremetkę shugohakke - 30-03-2012, 01:01 Temat postu: Another do końca
Po pierwsze:
"MATKO ALE CHŁAM!"
Tyle w kwestii opinii.
Po drugie: Another bardzo celnie (w chwili szczerości czy też może słabości ^^) point'uje się samo: "Gimnazjaliści nie powinni wygadywać głupot i zabijać się nawzajem"
Bo ani to zabawne, ani ciekawe.
Po trzecie: Choć anime jest głupsze niż Benny Hill to oglądało się całkiem gładko i sprawnie (bo na określenie "przyjemnie" się nie zdobędę), co należy uznać za jego jedyną zaletę.
PS: Jak następnym razem zacznę coś oglądać, bo się ludiom podoba i o tym gadają to poproszę o żyrandol na głowę. Pankracy - 30-03-2012, 01:52 Temat postu:
Jako Dropmaster Another'a zdropowalem po pierwszym odcinku ;P, choć przyznaję, że tworzy niezłą atmosferę. Aktualnie znalazłem dobry kryminał/horror Karakuri Zoushi Ayatsuri Sakon - kolejna zapomniana perełka, bez bzdur i wygłupów, a jednocześnie seria nie jest sztywna dzięki pacynce - podwójnej osobowości głównego bohatera.
Oprócz tego oglądam komedie z absurdalnym humorem (na zmianę): Arakawa Under the Bridge oraz Yondemasu yo Azazel-san. Potrafią rozśmieszyć do łez. Lord87 - 30-03-2012, 08:22 Temat postu:
Obecnie oglądam nie licząc oczywiście serii wypuszczanych na bierząco głównie Fairy Tail odcinek 21 oraz Prince of Tennis gdzie jestem obecnie na 84 odcinku,i jakoś nie mogę jej "wymęczyć" do końca jednak narazie wrażenia są pozytywne co do obydwu serii,zobaczymy jak będzie dalej. Keii - 30-03-2012, 14:31 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
PS: Jak następnym razem zacznę coś oglądać, bo się ludiom podoba i o tym gadają to poproszę o żyrandol na głowę.
Zdajesz sobie sprawę, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w połowie oglądanie przerwać, prawda? shugohakke - 30-03-2012, 15:16 Temat postu:
Keii napisał/a:
Zdajesz sobie sprawę, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w połowie oglądanie przerwać, prawda?
Nie mam takich zachowań w zwyczaju. Potwór Latacz - 30-03-2012, 16:11 Temat postu:
Czasami warto, dla zdrowia psychicznego. Tak na marginesie, nadal uważam że Another nie było złe. Szkoda że cała sprawa była tak tajemnicza przez to że autorzy postanowili pominąć kilka ważnych "detali", znanych bohaterom od samego początku.
Ale za to grafika była dobra! I Higuraśność xD Piontek - 31-03-2012, 10:16 Temat postu:
Oglądam teraz Zero no Tsukaima F i szczerze jestem zawiedziony tą serią, pierwsze dwa sezony były o niebo leprze, teraz seria mimo iż lubię fanserwis zrobiła się nie smaczna i głupia aż. kokodin - 31-03-2012, 10:47 Temat postu:
Niestety, jeżeli coś było dobre w gówniarskich latach, kontynuacja jest skierowana raczej do podobnie gówniarskiej grupy. Z zasady kontynuacje są gorsze niestety. często powody są dwa. Zmęczenie materiału i zmęczenie widza. A jeżeli twórcy ulegli presji grupy docelowej i jeszcze doprawili serię, to wyjdzie zakalec za każdym razem.
Mnie po raz pierwszy od tygodnia udało się wyluzować i znaleźć chwilę czasu na animki a tu zonk. Moje seriale pokończyły się w zeszłym tygodniu :] Poza tym ukochane żabki tak około 285 odcinka zaczynają być lekko ograne Owszem nadal są śmieszne , ale jakoś ciągnie mnie bardziej w stronę tych miniserii niż codziennych odcików. Parę dziesiąt odcinków temu te paskudne "chibikero" zostało zastąpione przez "kerozero" czyli bootcamp dla inwaderów i to jest obecnie moja ulubiona część serii.
Keroro Gunsou- szczerze zamierzam to skonczyć Keii - 31-03-2012, 11:28 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Niestety, jeżeli coś było dobre w gówniarskich latach, kontynuacja jest skierowana raczej do podobnie gówniarskiej grupy. Z zasady kontynuacje są gorsze niestety. często powody są dwa. Zmęczenie materiału i zmęczenie widza. A jeżeli twórcy ulegli presji grupy docelowej i jeszcze doprawili serię, to wyjdzie zakalec za każdym razem.
Powodem w przypadku zarówno Shany jak i Tsukaimy od sezonu 2 jest całkowite przeniesienie ciężaru z jakiejkolwiek "przygody" na romans/fanserwis. So_Dakki - 31-03-2012, 19:38 Temat postu: Beelzebub 58-60
Czuję się poniekąd oszukana :( To już koniec? Jak to? Dlaczego? Szukałam jakichś informacji na temat kontynuacji, ale nic nie znalazłam. Jestem załamana :'(( Odniosłam wrażenie, jakby ktoś nagle stwierdził taaa, to byłoby na tyle, miało być więcej, ale cóż, mam związane ręce, ale spoko spoko, zakończę to w trzech odcinkach. Z tym, że ja nie kupuję takiego zakończenia, czuję meeeega niedosyt! Beelbo, wracaj!
Bleach do 108
Nareszcie... Nareszcie kurna skończyła się mamejada z Baunto :D Zdania nie zmienię - spadek formy poniżej przeciętnej. Dlatego właśnie nie znoszę fillerów i nie wiem czy jest sens ich oglądać, skoro i tak za wiele nie wnoszą do głównej fabuły - pod koniec i tak wszystko wraca do stanu początkowego (przykład Ishidy) - zwrócę honor, jeśli po następnych epizodach okaże się, że racji nie mam. Jakieś tam pozytywy się znalazły - Kenpachi jest nadal moim no.1, wybaczę mu nawet,
(bezcelowe szukanie książek w bibliotece.... Matko :/ what would Kenpachi do? xD)
Ale się nie zniechęcam - przeżyłam Baunto - przeżyję wszystko ^^ Kenpachi, doko desu ka? Btw, zastanawiałam się, dlaczego tak lubię Zarakiego i... hm... chyba przypomina mi mojego ojca... Przerażające :D vries - 31-03-2012, 20:03 Temat postu: Samurai Gold - This is Samurai Gold but there is no gold in it. W zasadzie krótka ova z dawnych lat o zabawieniu shounenowym. SF z walkami na miecze i bohaterem delikwentem. Średnie. Charadesign ok. Grafiki nie jestem w stanie ocenić, bo jakość kopii była fatalna. Na muzykę nie zwracałem szczególnie uwagi. Fabularnie baaaardzo przeciętnie. I w zasadzie trudno mi całość ocenić. Gdyby kopia była dobra, to może dałbym temu anime nawet 6/10, a tak nie mogę. Ostatecznie anime kończy na ocenie średniaka - 5/10. RepliForce - 31-03-2012, 21:43 Temat postu:
Bleach Final Episode.
No cóż, spodziewałem się łzawego pożegnania jednego z trzech utrzymujących jeszcze obecny system otaku tasiemców, a tu miło się zaskoczyłem. Zakończenie idealnie powiedziało mi nie "żegnaj na zawsze", a "Ja tu wrócę, do zobaczenia" MaDeR Levap - 31-03-2012, 21:54 Temat postu:
Miałem tego parę ostatnio.
Amagami SS+ - Czemu prawie zawsze część druga czegokolwiek jest gorsza od pierwszej? Słabowito, słabowito w porównaniu do pierwszej serii. Zauważalne jest, że przeciętne odcinki upchali na początku, przedostatnia dziewczyna to były najsłabsze odcinki, a ostatnia to rzecz jasna clou serii i najlepszy kawałek (a i tak w rejonach średnich na tle poprzedniej serii). Jedyna pociecha to to, że Hitler już nie będzie miał powodu do wściekania się. ;) Ledwo, ledwo na 6/10.
Danshi Koukousei no Nichijou - Średnia komedyjka. Można obejrzeć. To, że miałem inne reakcje niż co poniektórych, co podobno do łez się śmieli, nie dziwi mnie - mam specyficzne poczucie humoru. 5/10 - przeciętność doskonała. Wyróżnienie za kamyczek (ten przy dyskusji o sile).
Chihayafuru - Ojej. Jaka miła odmiana od zwyczajowej nawalaniny/komedii/horroru/czekotamjeszcze. Kreska mi trochę się nie podobała, ale można się przyzwyczaić. Słuch mam jakby słoń nadepnął, akcja, jaka akcja (chyba że machanie ręką nazwać akcją), ale w paru momentach suspens był. Sama gra interesująca, głębsza niż mogłoby się wydawać. Ogólnie się podobało, oj. Nieczęsto spotykam anime, które dostaje 7/10.
Ano Natsu de Matteru - Średnia komedyjka. Można obejrzeć... hmm, chyba mam deja vu. Jedyny plus to brak standardowego happy endu. W skrócie można to opisać tak:
Chłopak spotyka dziewczynę, chłopak ma dziewczynę, chłopak traci dziewczynę.
Reszta to szaftaż, a fakt bycia kosmitką nie ma większego znaczenia przez prawie całą serię (egzotyka przyciąga). W sumie 5/10.
Tamayura hitotose - Chrrr... chrrrr... 3/10. Miło się spało.
Mam zamiar niedługo zjeść Another, sądząc po komentarzach tutaj będzie... interesująco. So_Dakki - 31-03-2012, 22:55 Temat postu:
RepliForce napisał/a:
Bleach Final Episode.
Oł noł! To dla mnie drugi koniec w tym tygodniu... Zaraz zaraz, w tym dniu! Co prawda jestem dopiero w trakcie Bleacha, ale świadomość końca nieco mnie smuci :/ Tak czy inaczej...
Bleach do 115
Yes! Yes! Yes! Wyrzucam Baunto w niepamięć. Wszystko wróciło do normy, nawet Rukia odzyskała swoją nietuzinkową osobowość. Akcja nareszcie nabiera tempa, pojawiają się nowe osobistości, a stare wciąż mnie zaskakują. W związku z tym... Mężczyzno! Rób kanapki i herbę! Dziś spędzam noc z Ichigiem! Ho-ho-ho-ho! ...Tia, chciałoby się rzec ^^ Daerian - 31-03-2012, 23:57 Temat postu:
Chłopak spotyka dziewczynę, chłopak ma dziewczynę, chłopak traci dziewczynę.
Chyba nieuważnie oglądałeś zakończenie. Costly - 01-04-2012, 09:50 Temat postu:
Nowy sezon całkiem nieźle się zaczyna. Pierwszy odcinek Space Brothers leci zdecydowanie na plus. Trochę drażnił mnie zalewający się łzami protagonista, ale wybaczam mu za ton jakim prowadził narrację - świetnie współgrało to z akcją. No i powtórka z Barbary Zidana - już za to mogę go polubić. Pomysł na opowieść całkiem ciekawy, sporo możliwości na rozwinięcie tego - nic, tylko wyglądać kolejnego odcinka. Tak więc zaczynamy z wysokiego "C", oby tak dalej. shugohakke - 01-04-2012, 13:31 Temat postu:
So_Dakki napisał/a:
Yes! Yes! Yes! Wyrzucam Baunto w niepamięć.
Jeszcze za nimi zatęsknisz... Wartość Baunto dostrzega się dopiero przez pryzmat późniejszych fillerów ^^ So_Dakki - 01-04-2012, 14:54 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Jeszcze za nimi zatęsknisz... Wartość Baunto dostrzega się dopiero przez pryzmat późniejszych fillerów ^^
Teraz pozostaje tylko czekać na wylew moich kolejnych frustracji ;) Chyba, że nie wytrzymam psychicznie i zastosuję taktykę z Naruto - czyli szybki przegląd i ogólne ogarnięcie. Ale póki co walka trwa, napięcie wzrasta, a efekt "opadnięcia kopary" się utrzymuje. Martwić będę się później :] MaDeR Levap - 01-04-2012, 18:22 Temat postu:
Daerian napisał/a:
(Ano Natsu de Matteru) Chyba nieuważnie oglądałeś zakończenie.
Tego kawałka po endingu nie było. Nie było. Nie było... :P
Co do Another, końcowy asspull był iście gigantyczny. Łojezusicku. Choć muszę powiedzieć, że epizod plażowy, który jakimś cudem ma więcej niż trzy klatki animacji (wiadomo, na czym oszczędzają typowe epizody tego rodzaju) mi się spodobał. 5/10. Piontek - 01-04-2012, 20:44 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
So_Dakki napisał/a:
Yes! Yes! Yes! Wyrzucam Baunto w niepamięć.
Jeszcze za nimi zatęsknisz... Wartość Baunto dostrzega się dopiero przez pryzmat późniejszych fillerów ^^
Filler z arbuzem hollowem był o wiele lepszy heh.
xxxHolic Rou pokazanie bohatera po kilku latach od poprzednich części xxxHolica było dla mnie spory zaskoczeniem... i to pozytywnym. Już dawno nie oglądałem tej kreski od clampa i była to miła odmiana od oczowalących kolorów w innych seriach. Enevi - 01-04-2012, 21:10 Temat postu: Aquarion Evol 14
Ok... Odcinki żałobne TEŻ mogą być fazowe. Tylko czy ta faza się przyjmie? Przynajmniej końcówka zapowiada akcję w kolejnym odcinku. I niech ten przebrzydły troll skuma, kto ma słoneczne skrzydełka, a Kagura i Mikono będą mogli żyć długo i szczęśliwie... Bo kolejnego romansu ratunkowego w wykonaniu Amaty chyba nie przełknę... chyba że to będzie Zessica. Ale przynajmniej Veganie już wiedzą, co w trawie piszczy. Cepelia - 01-04-2012, 21:12 Temat postu: Natsume Yuujinchou ep 7, ale pierwszego sezonu.
I obiecuję, że jak tylko sobie przypomnę gdzie ja przeczytałam recenzję, z której wynikało, że to anime nudne jak flaki z olejem, to dojadę jej autora i nie wiem jeszcze co mu zrobię, ale to będzie bardzo złe i krwawe.
Jestem oczarowana kotem spaślakiem :) kokodin - 01-04-2012, 21:54 Temat postu:
jeżeli cykl życiowy serialu się powtórzy, to zobaczysz 4 sezony a dwa kolejne lata spędzisz na oczekiwaniu kolejnego :P (który zapewne pojawi się jesienią 2014) Ale to tylko moje głupie obliczenia.
Ja sobie dzisiaj zobaczyłem Mayo Chiki Po recenzji spodziewałem się jednak czegoś więcej od serialu . Fakt przeczytałem tylko krótki opis i przepatrzyłem kadry i oceny, ale były moim zdaniem zbyt pochlebne. Ostatniego odcinka (pewnie speciala) to już w ogóle nie ogarniam. Seria niby fajna, chwilami zabawna, ale czarna panienka była wręcz nie do zniesienia. Z fabuły spodziewałem się przejścia z dumy i honoru w romans i zamieszanie. Ale nie instynkt kamerdynera zwyciężył i całą zabawę w odszukiwanie tam normalności diabły zabrały. A konsternacja w szkole z powodu nagłej zmiany płci, była by taka fajna. :[
Keroro Gunsou up to 300. Z jakichś przyczyn mam wielki apetyt na filmy. Nadal najlepsze są odcinki Kerozero i te z Arisą i Dadim-Nebulą. Tak ta bezemocjonalna ruda idiotka z siłą potwora i silnym przywiązaniem do serialowego cieniasa :] Samo słuchanie kwestii Arisy jest rozrywką. Fu-yu-ki idziemy. :3 Bicie mangaków by szybciej pracowali też było fajne. Przedawkowałem i jak mi się skończą odcinki to będę mieć doła.
.hack//Legend of the Twilight przewtórkowane. Dlaczego mi się wydawało, że to było inaczej? Teraz wiem , że było tak, bo zaczynam sobie przypominać , że rzeczywiście było tak, ale dlaczego pomyliłem, która postać była więźniem systemu? Crofesima - 02-04-2012, 14:50 Temat postu: Aquarion EVOL - 14
Ummm. Ok...ej? Zen ma zdecydowanie coś nie tak z głową. Tęskniłam za odcinkami, które są tak ??? że aż ??? i ??!??.
No i nareszcie poleciał Genesis of Aquarion! Chociaż póki co tylko w wersji accapella, która zresztą też jest bardzo fajna. Jak wspaniale, że Akino potrafi śpiewać po angielsku. vries - 02-04-2012, 18:53 Temat postu: Hyouge Mono 13-14 - Szaleństwo!!! dwa odcinki w tym samym tygodniu!!!! Tym razem scenki komediowe stanowiły raczej dość nikłe tło. Nasz bohater poznał prawdziwego zabójcę swojego pana - Ody Nobunagi!
Nic oczu nie cieszy, gdy jego pan gryzie glebę, a on musi służyć jego zabójcy. Widać wyraźnie focha w jego zachowaniu. Oczywiście wszystko do czasu... Bo życie jak życie, potrafi przyłoić. Do tego mamy Akechiego w obliczu porażki.
Sain Seiya Omega 1 - It's Saint Saiya, but there is no Seiya in it. No prawie... Bo faktycznie Seiya się pojawia. Ale wszem i wobec potwierdzam: nasi wojownicy zostali wymienieni na inny model. W każdym razie męska część składu. Co jeszcze fajnego mamy? Design, który widzieliśmy w Sins of Casharn. Co prawda nie da się tutaj iść na całość jak wypadku powyższego tytułu, ale i tak jest ok. Dzięki temu grafika jest odmieniona. Co prawda nie mogę do końca powiedzieć, że na lepsze. kokodin - 02-04-2012, 19:35 Temat postu: Keroro odcinki 302-306 to najlepsze odcinki serii jak do tej pory. Dosłownie połączyli, rozwinęli, zakończyli i rozpoczęli kilka wątków, które ciągnęli gdzieś od środka w jednym miejscu. Odpowiadając na wiele ważnych pytań typu "jak", "kiedy" i "dlaczego". Między innymi Kerozero, które mam nadzieję, że jeszcze trochę pociągną. Poza tym odcinek o czapce - miodzio. "panie wielka żabo" i zachowanie kotki, ogólnie ten mały grzdyl i całe zamieszanie w około suszenia bielizny :] Przedszkolaki są świetne. Shugo Kero o imieniu Miki była wręcz urocza. Ta czapeczka i ogrodniczki kogoś mi przypominały. Może Shugo charę o imieniu Mikki? Ale tamte nie były ZUE prawda?
Oraz dwa pierwsze filmy. Czyli pierwsza inwazja Kiruru oraz podmorska przygoda z kosmitami z planety Meron (sąsiedniej do Keron). Film pierwszy to taki typowy film extra do serii, jednak pamiętam parę nawiązań do filmu z serialu, więc nie jest taki bez znaczenia. Przede wszystkim pierwsze pokazanie protoplasty bojowych żab typu Kiruru. Atak telepatyczny paraliżujący planetę to jedno, ale jestem ciekawy co mogło by być dalej. :] Oczywiście film promował syndrom sztokholmski i ogólnie pojętą przyjaźń ponad podziały rasowe kosmicznych najeźdźców i podbijanych ludzi :] W standardzie daj coś fajnego wszystkim za darmo a później zrób z tego zły użytek. Strategia Kiruru była bezbłędna. Graficznie film odróżniał się tylko proporcjami obrazu i lekko bardziej dopracowanymi animacjami.
Drugi film to początkowo de-ża-wi , sceny które wprost pamiętam z serialu. Przejście dla pieszych, gorący dzień, wkurzona Natsumi :] Ale chwile później akcja zmienia się diametralnie, Momoka wnosi element zaczepny do fabuły i wszyscy płyną różowym lotniskowcem na wakacyjną wyspę:] Oczywiście tam już czekają kłopoty, których osią jest oczywiście najsilniejsza nastolatka na świecie :P Natsumi. Rekino-żaby chcą ją po prostu na królową W celu ... powiedzmy tylko że niecnym i nieznanym. Typowy odcinek akcji, gezie bohaterowie pozytywni ratują swoich przyjaciół z łap bohaterów nie negatywnych. Największy żal do twórców, nie pokazali sceny, w której znikają WSZYSTKIE wyczarowane obiekty. Była by to scena, gdzie Natsumi nagle stoi naga w tłumie przy zachodzie słońca :] I z wrzaskiem "ijaa" morduje wszystkich w około.
Obydwa filmy składne, zbieżne fabularnie z serialem i ciekawe, nawet jak na tak głupią komedię. O dziwo nie przysnąłem, przy czytaniu napisów będąc po pracy i w dodatki nadal coś pamiętam. Spodziewałem się nieco większego bełkotu i znacznie mniej powiązanej fabuły, kompletnie innej kreski czy czegoś takiego, ale nie. Filmy 1 i 2 są dokładnie takie jak być powinny. So_Dakki - 02-04-2012, 22:13 Temat postu: Bleach do 137
Idę jak burza! Do odcinka 127 było dużo napięcia, emocji, a nawet łez (matko, jak ja się łatwo wzruszam :P). Szkoda mi Orihime, chciałaby wyjść z cienia Ichigo, ale jest troszkę zagubiona. Poza tym, opening i ending zdradzają po części jej dalsze losy, które zapewne przybiorą nieoczekiwany obrót. W międzyczasie okazało się, że chciał czy nie chciał, "przygoda" z Baunto odbiła się echem w późniejszych epizodach - nawet jeśli było to tylko sporadyczne "pojawianie" się Kariyi. Następne odcinki to dawka fillerów, które o dziwo mnie nie zmęczyły, więc wbrew temu co pisałam wcześniej - wylewu frustracji jeszcze nie będzie ;) Belzenef - 03-04-2012, 11:44 Temat postu:
Jestem aktualnie po 6 odcinku Mahou Shoujo Madoka Magica. Naprawdę niezły poziom, ale przecież sam pomysł na serie zasługuje na Nobla. Widziałam sporo niepochlebnych opinii na temat zakończenia, mam jednak nadzieję, że moja do nich nie dołączy.
PS Jeżeli znowu nie wyszło mi pogrubienie to proszę mnie śmiało pouczyć :] Belzenef - 03-04-2012, 11:44 Temat postu:
Ożeż ty udało się!!! Easnadh - 03-04-2012, 13:18 Temat postu:
A posty możesz edytować, a nie koniecznie pisać następne. kokodin - 03-04-2012, 21:48 Temat postu: Keroro Gunsou film 3
Kiruru po raz trzeci :] Oczywiscie kiedyś na ziemi zainstalowano 3 antyczne systemy Kiruru i oczywiście to nasi bohaterowie musieli wszystkie aktywować. (dokładniej to po raz drugi zrobiła to para Fuyo-Kero w drugim filmie Kiruru pojawił się sam i został zniszczony raczej w tle) Mniejsza o szczegóły. Film jest całkiem udany, chyba nawet jeszcze lepszy niż poprzednie. Po pierwsze po zwiedzaniu Machu Picchu Keroro dał się sklonować kompletnie przez przypadek (o ile wciskanie losowych rzeczy w panelu sterowania można nazwać przypadkiem). Zapewne oczywistym jest wiec, że aktywowany system stworzył z klonu Keroro idealnego inwadera, i rozpoczął całkiem udana inwazję Pekomonu (ziemi :P) .Wszystko by poszło z górki gdyby nie dzicy lokatorzy Hinatów. Teoria pokonywanie silniejszych odpowiedników w praktyce. Całkiem spektakularna walka finałowa, ale przede wszystkim Natsumi kontra Koyuki w psychodelicznej walce gladiatorów na prochach. Wiadomo, że przyjaciółki leja się na topory z uśmiechem. Tym razem finał był olbrzymią masywną walką powietrzną 10-ciu lub więcej silnych przeciwników. ładnie wyanimowana walka powietrzna humanoidalnych mechów, i powersiutowanych postaci, plus kilka kosmicznych grzubowatych żab. Zakończenie tez fajne, cukierkowe kolorki i czułki , poza tym ja to już gdzieś widziałem. Poza tym bardzo udany film akcji z kompletnie nietypowymi postaciami i masą kolorów. Więcej do szczęścia nie potrzeba.
Keroro Gunsou serial Odcinek 310 i kilka poprzednich serii, przyniósł nieco zmian. Po pierwsze zmiana proporcji obrazu, w 2010 roku już nie wypadało robić 4:3? Poza tym wywalili eyecatch w połowie i nieco zmienili początek odcinków. Przypominając nam wiecznie ze kosmiczne żaby są zue i przyszły nas podbić :] Po 6 latach nieudolnego podbijania.Projekty postaci zostały te same co kilka serii temu i nadal utrzymuje się moda na krótkie czarne leginsy i sukienko-podkoszulke.(gdzie z początku była to kamizelka, podkoszulka z długim rękawem i mini, mowa o Natsumi nie żabach :P) Generalnie brak polepszenia jakościowego i wychodzi na to, że finałowe odcinki poprzedniego sezony pozostaną najlepsze. Ending może zabić dziecinnością bo jest nawet gorszy od Kurutto Mawatte Ikkaiten. Ale prawdobodobnie podobnie wpada w ucho.z reszta zobaczcie samiPiontek - 03-04-2012, 22:13 Temat postu: Black★Rock Shooter TV fabuła trochę zryta ale co się dziwić skoro bazę stanowiła jedna piosenka.
Projekty postaci trochę inne niż OVA i zależy zapewne od gustu, są za to starannie zrobione i widać hmmm grymasy bohaterek ^^.
Sceny walki w innym świecie zostały zrobione w CG i trochę ranią oczy początkowo ale twórcy jakością walk jakość mnie ugłaskali. shugohakke - 04-04-2012, 00:53 Temat postu: Nisemonogatari
Tak sobie oglądam i muszę przyznać, że ujmuje mnie ten tytuł jedną rzeczą.
Nawet nie próbuje udawać, że chodzi tu o coś poza soft pornosem.
Edit.
Zdecydowanie nie ma to jak soczysty stek bzdur przed snem ^^ kokodin - 04-04-2012, 22:42 Temat postu: Keroro Gunsou film 4 O tym jak zmienić smoka w żabę.
Fimik nie najgorszy ale zdecydowanie mniej fajny niż poprzedni. Po pierwsze był zbyt poważny i praktycznie komediowość ograniczyła się do przed i po filmie. W środku było już gorzej. Przy zwyczajowych gagach z serialu te wypadły słabo a i było ich mało, zwłaszcza dlatego, ze z marszy wszystkie żaby zmieniono w smoki i ostał się ino zielony. Tak wiec akcja ratunkowo poszukiwawcza zmieniła się bezpośrednio w walkę o los świata. Fuj ani w tym krzty finezji. Aki została wyposażona w normalne okulary, i ogólnie akcji Hinatów było mało a sama akcja filmu była raczej schematyczna i jak gdyby rozcieńczona. Praktycznie tylko jedna lub dwie walki, masa niepotrzebnego podróżowania i wspomnień-objaśnień. Ale jak napisałem wcześniej film nie był aż taki zły. Zakończenie było jak zwykle spektakularne i z happy endem. Żaby jak zwykle dostały afro a światu przybył jeszcze jeden żabowaty stwór. Główna wichrzycielka również została przerobiona w postać pozytywną.
Tak wiec film otrzymał zwyczajna trójczynę do dzienniczka. Tren - 05-04-2012, 12:42 Temat postu: Kore wa Zombie desuka? Of the Dead 1
Bieeeeeedny Ayumu. A Internet to diabelski wynalazek. I problemy techniczne z Mysteltinnem. Auć.
Z drugiej strony nic tak nie poprawia humoru jak cierpienie protagonisty (?).
Innymi słowy: była faza, było zboczenie i było Masou Shoujo. Dobrze jest. :D kokodin - 05-04-2012, 14:50 Temat postu:
Ja bym to nazwał dobrą kontynuacją. Byle tak dalej , bo ten szalony klimat jest boski. Innymi słowy nic się chwilowo nie zmieniło od poprzedniego sezonu a to już coś.
Ending >> kochane kwiatki. Piotrek - 05-04-2012, 19:33 Temat postu:
Tren napisał/a:
Kore wa Zombie desuka? Of the Dead 1
Bieeeeeedny Ayumu. A Internet to diabelski wynalazek. I problemy techniczne z Mysteltinnem. Auć.
Z drugiej strony nic tak nie poprawia humoru jak cierpienie protagonisty (?).
Innymi słowy: była faza, było zboczenie i było Masou Shoujo. Dobrze jest. :D
100% absurdu w absurdzie.
Tak trzymać! Uśmiałem się nieźle, świetnie się to ogląda. Jak nie pójdą w jakąś traumę, to utrzymają poziom. kokodin - 05-04-2012, 22:01 Temat postu: Keroro Gunsou film 5 Przygoda na wyspie wielkanocnej.
Chyba jeden z najlepszych filmów z cyklu. Znowu Aki ma nie swoje okulary, ale tutaj występuje tylko w jednej scenie, podobnie jak Natsumi. Tym razem film opowiada o samotnej przygodzie Fuyukiego i Keroro w poszukiwaniu prawdy o tajemniczej figurce. Niby zapowiada się nędznie, ale jednak odświeżona forma filmu dużo dała. Po pierwsze Fuyuki jest tutaj główną postacią. Nie żaby, nie ich wrogowie, ale właśnie młody Hinata. Po drugie , poza Keroro, reszta stałych bohaterów stanowi tło, odskocznię. Tak więc nikt nie przeszkadza Fukiemu w zawładnięciu kadrem. W sumie film ma tylko 12 postaci (15 licząc epizodyczne role reszty rodzinki Hinatow) i to mu wyszło na zdrowie (z czego tylko 3 postaci są nowe). Każda postać ma swoje 15 minut. Zło w tym filmie jest bardzo fajne i złe a kończy marnie
Największym zgrzytem jest chyba "odświeżona" postać Arisy. Jak normalnie jest fajną mroczną przyjaciółką, tak dzisiaj była prawie piękną nieznajomą i chyba nawet Fuyuki jej nie poznawał z początku? Wyspa wielkanocna jest trójkątna, ma jedno miasto i stado dzieci. żyją tam niewidzialne , kolorowe byłoby i czasem pojawia się fioletowe coś na 3 nogach.(zue) Poza tym wszystkie pomniki patrzą w miejsce mordowania potworów :] Oczywiście w najlepszym momencie zasnąłem i 15 minut, w których Zue pokonywało żaby jedna po drugiej, musiałem obejrzeć później :]. Tym razem Keroro okazał się normalnie użyteczny, Arisa mniej, natomiast tubylcze zjawy chciały by zjeść pieczyste z keronina. Ale tutaj rzeczywiście przydatny był Fuyuki. Klimat filmiku można określić właśnie jako przygoda, lekka komedia, trochę akcji i przeciwności, ale jest to raczej przyjemna i miła opowieść, szczególnie po obu stronach akcji :].
Zostało mi jeszcze ok 30 odcinków serii i to będzie koniec przygody z kosmitami. Ale już teraz mogę powiedzieć, że jedyny hd sezon Keroro Gunsou jest kiepski. Kompletnie losowy humor, kiepskie gagi i oklepane schematy., wymieszane z resztkami charakteru poprzednich kilku sezonów. Opuszczono też najlepsze postaci, mini seriale i jakąkolwiek fabułę. W skutek czego seria całkowicie się sypie. Do tego tylko jedna kiepska czołówka i tylko jeden dziecinny i morderczy ending. Jakoś ochota na dalsze odcinki jest z każdym kolejnym mniejsza.(wszystkie postaci jak gdyby przytyły o tych kilka kilogramów, zwłaszcza na nogach)
Pozostaje mi po raz ósmy chyba zobaczyć Eurekę 7 przed wielkim dniem :] Smk - 05-04-2012, 23:52 Temat postu: Accel World. Główny bohater swoją drogą, ale Hime jest absolutnie genialna.
Animacja so-so, muzyka so-so, czekamy co będzie dalej. Pospoilerowałem sobie serię mangą i LN zapewne w okolice szóstego odcinka. I tak nie mogę się doczekać. Daerian - 06-04-2012, 01:15 Temat postu: Kore wa Zombie desuka? Of the Dead 1
Ja osobiście chciałbym zobaczyć reakcję in story Necromancer związaną z finałowym eye candy :D
A seria zapowiada się na równie chorą jak pierwszy sezon, czyli jest dobrze :D
PS: problemy techniczne bolą ;-) Judicar - 06-04-2012, 19:26 Temat postu:
A ja zabrałem się za Katekyō Hitman Reborn - kiedyś zrezygnowałem z tego anime, ale tym razem całkiem mi się spodobało.
Kojarzycie może jakieś godne polecenia tasiemce (oprócz Naruto, Bleach, w.w., Belzebuba, One Piece etc.)? JJ - 06-04-2012, 19:33 Temat postu:
Legend of Galactic Heroes, he he.
Sankarea 1 - romans z nekrofilem w roli głównej? K, tego jeszcze nie grali. Widzę pewne inspiracje Bakemonogatari w grafice, ogólnie wygląda nieźle jak na DEEN (w sensie, oczy nie krwawią przy oglądaniu). Z oceną i decyzją o dropnięciu wstrzymam się do następnego odcinka. Fajnego kota mają.
Polar Bear Cafe 1 - Podoba mi się podejście do życia tej pandy. Kogoś mi przypomina :D
Ale twórcy tego anime musieli być zjaraaani... Sam nie wiem co mi się w tym podoba - humor raczej nie jest wysokich lotów, gry słowne bardziej niż śmiech wywołują facepalmy. Ale pandaaaa... I mrówkojad, który potrafi wzbudzać respekt :D Ech, te żarty są tak słabe że aż zabawne. Chyba będę to oglądał.
Edit:
Accel World 1 - damn, pomysł fajny, ale główny bohater... Okej, łapię, jest smutnym nerdem który ucieka do świata gier przed realnymi problemami. To naprawdę nie jest trudne do zrozumienia, na pewno nie na tyle, żeby wymagało robienia z niego grubasa, karła, mięczaka i buca jednocześnie. Z początku wywoływał jeszcze współczucie, ale po scence z bento pomyślałem: "hej , właściwe to on zasłużył sobie na łomot". Ech, niby to ma być "boleśnie prawdziwe", ale jak dla mnie MC powinien wzbudzać choć odrobinę pozytywnych emocji.
Podoba mi się za to koncepcja - tak, to jest fabuła sztampowej wish fullifilment przygodówki, ale całkiem zgrabnie pomyślana i imo z potencjałem. Grafika też ładna, więc będę to oglądał dalej ale... mam nadzieję że dość szybko ktoś zwyczajnie da głównemu bohaterowi po mordzie i powie mu, żeby wziął się w garść. So_Dakki - 07-04-2012, 16:38 Temat postu: Bleach do 173
Było pięknie, ale do czasu, kiedy usłyszałam/zobaczyłam słowa "Walka z Arrancarami wciąż trwa, ale zatrzymamy się nim powrócimy do tej historii. Rozpoczęła się nowa, niespotykana historia." Taaaaa, historia wyssana z palca, której nawet jakoś czasowo nie mogę sobie ulokować w głowie. Tyle było zamieszania z Arrancarami, a tu proszę, pobawimy się z małą "szlachcianką", która nauczyła się jeść marchewkę - to nic, że jeszcze przed chwilą wszystkim w oczy zaglądała śmierć, przenieśmy się do świata żywych i udajmy, że nic się nie stało ^^ Sytuację ratuje trochę historia Kiry, przy której nawet nie zasypiam. Smk - 07-04-2012, 20:41 Temat postu:
JJ napisał/a:
Edit:
Accel World 1 - damn, pomysł fajny, ale główny bohater... Okej, łapię, jest smutnym nerdem który ucieka do świata gier przed realnymi problemami. To naprawdę nie jest trudne do zrozumienia, na pewno nie na tyle, żeby wymagało robienia z niego grubasa, karła, mięczaka i buca jednocześnie. Z początku wywoływał jeszcze współczucie, ale po scence z bento pomyślałem: "hej , właściwe to on zasłużył sobie na łomot". Ech, niby to ma być "boleśnie prawdziwe", ale jak dla mnie MC powinien wzbudzać choć odrobinę pozytywnych emocji.
Podoba mi się za to koncepcja - tak, to jest fabuła sztampowej wish fullifilment przygodówki, ale całkiem zgrabnie pomyślana i imo z potencjałem. Grafika też ładna, więc będę to oglądał dalej ale... mam nadzieję że dość szybko ktoś zwyczajnie da głównemu bohaterowi po mordzie i powie mu, żeby wziął się w garść.
Materiał źródłowy się w Japonii ponoć sprzedaje całkiem nieźle, więc zapewne trafili w target z MC. Nie przesadzałbym też z wyolbrzymianiem negatywnych cech głównego bohatera. Jest naprawdę miłą odmianą bo tych wszystkich biszach i moe stworach. Keii - 07-04-2012, 20:48 Temat postu:
Smk napisał/a:
Materiał źródłowy się w Japonii ponoć sprzedaje całkiem nieźle, więc zapewne trafili w target z MC.
Tyle, że materiał źródłowy to powieści z półnagimi dziewczynami na okładkach - aparycję bohatera widać pewnie na kilku ilustracjach i tyle, fakt że w ludzkiej formie wygląda jak wieprz (dosłownie) nie jest przypominany czytelnikowi cały czas w trakcie czytania.
A co do charakteru to faktycznie jest irytujący, ale o ile dobrze pamiętam mangę, potem jest już trochę lepiej. Costly - 07-04-2012, 22:07 Temat postu:
JJ napisał/a:
mam nadzieję że dość szybko ktoś zwyczajnie da głównemu bohaterowi po mordzie i powie mu, żeby wziął się w garść.
O, to to... Tylko że to nam nie grozi, bo jak dla mnie to przede wszystkim powinien on odłożyć te swoje cholerne gry na bok, a to rujnuje całą fabułę. Koncepcja Accel World faktycznie, jest bardzo ciekawa - raz wchodząc w taki świat uzależniamy się z miejsca i walczyć o swoją pozycję tam będziemy. Trzeba naprawdę być nie byle kim, aby tracąc to przejść ponownie do zwykłego życia. No ale nie jara mnie oglądanie bohatera, któremu - jak się zdaje - całe "przyspieszenie" wisi i powiewa, a jedynie z dumą cały czas gada, że chce uciec przed rzeczywistością.
Wrzucić takiego bohatera do czegoś a la Requiem dla Snu, a nie anime akcji... So_Dakki - 07-04-2012, 22:15 Temat postu: Bleach do 182
No dobra, przyznaję, że zirytowałam się tylko dlatego, ponieważ przerwali wydarzenia dziejące się w Hueco Mundo akurat wtedy, kiedy mnie najbardziej pochłonęły. Miałam nawet myśli destrukcyjne, żeby cały ten filler puścić w cholerę, ale stało się... Nawet mi się podoba :D Jak na początku nie mogłam znieść tej małej arystokratki, tak teraz wydarzenia przybrały tempa, oba wątki - w tym Kiry i nowego kapitana 3. oddziału zaczynają się łączyć, co bardzo mnie cieszy i nastraja optymistycznie na dalszy seans. Po traumie z Baunto bacznie obserwuję bohaterów, czy aby przypadkiem znowu nie spłowiała im osobowość, a ich miecze nie dawały tyle, co machanie drewnianym kijkiem. Na szczęście poziom jest w miarę równy i stabilny, nawet dialogi potrafią ująć za serce. Jestem mile zaskoczona.
A właśnie, zapomniałam wcześniej wspomnieć, tyczy się to wydarzeń z Hueco Mundo - lubię dźwięk Cero - jest taki głęboki i destrukcyjny, gdyby dodać jeszcze bass, to można by było umrzeć od samego słuchania :] kokodin - 08-04-2012, 01:34 Temat postu:
Kontynuując oglądanie Keroro Gunsou do epizodu 335 napotkałem najgorzej narysowany odcinek w dziejach tego serialu. A mianowicie 334 w pierwszej części. Ogólnie cały ostatni sezon był graficznie skopana, fakt że w HD, ale ciągle kreska jest kompletnie rozjechana. Postaci można było rozpoznać praktycznie głównie po głosach i kolorach ubrań.Po twarzach było by trudno, podobnie po kształtach sylwetek. Generalnie tak źle jeszcze nie było. Gdy to zobaczyłem, to zwyczajnie chciałem wyjść i przeczekać ten odcinek w kuchni. Nie dość że brzydko to jeszcze nudno się zrobiło. Raz jesteśmy na plaży, raz żaby coś broją i tak w kółko. Szkoła i praca wypadły z ramówki, podobnie jak wszystkie postaci epizodyczne (poza Kogoro). Do końca pozostała gdzieś ok jeden sezon zwykłego anime, jeśli wytrwam z pewnością go podsumuję.
Poza tym 3 ostatnie odcinki Kill Me Baby.
Z niewyjaśnionych przyczyn ostatni odcinek był najlepszy w całej serii. Dosypali trochę chronologii i trochę logiki w miksie z dramatyczna nutką i serial jakby odżył. Co z tego , gdy był to ostatni odcinek? Serial był nawet ciekawym odmóżdżaczem ale w sumie jak też miałem go w pewnym momencie dosyć. tak wiec jest w pełni zasłużona trójka a jak zrobią ciekawy special, to im podniosę o pół gwiazdki. Ale chyba się nie zanosi. Jak zwykle kreska J. C. Staff była urocza a w openingu najlepszy moment to nie ocenzurowany "Holly shit"
Ostatnia pozycja na sobotę to powtórkowa stara dobra Eureka 7 (18/50)
Chyba nigdy nie oglądałem tego w japońskiej wersji językowej, pora to nadrobić. Nieco dziwne uczucie, ale dyskomfort będzie mniejszy przy nowym sezonie. Niby to ten sam serial, te same dialogi w sensie ich znaczenie, ale głosy inne, niektóre bardziej, niektóre mniej. Najdziwniejsze wydaja się nazwy postaci, które z racji bycia anglojęzycznymi w wersji japońskiej i w angielskiej były czytane anglojęzycznie. W rezultacie , porównanie English nie równa się Ingrisz. Co widać najbardziej na imionach np Enemine - Anemone, Terstyn - Tarston. W sumie nie bardzo jest się do czego przyczepić, ale zdziwienie jest. KossteK - 08-04-2012, 19:43 Temat postu: Gintama` 207-208
Hmm, okulary? Wróciłem do Gintamy po dłuższej przerwie, rezultat? Jak zwykle, śmiech, śmiech i jeszcze raz śmiech, mój sprawdzony sposób na chandrę^^. Strasznie brakowało mi ich tego pokręconego humoru i coś mi mówi, że na tych dwóch epkach się nie skończy. So_Dakki - 08-04-2012, 20:39 Temat postu: Bleach do 204
Walki w Hueco Mundo nadal trwają. Szczerze, miałam nadzieję, że to będzie szybka akcja - wpadamy, walczymy, zabieramy Inoue i uciekamy - tsss, naiwne. Tak czy inaczej nie nudziłam się, a co najlepsze, do akcji wkroczył mój no.1 Kenpachi Zaraki^^ Rozbawił mnie tekst o kendo - uwielbiam tego gościa :D Mile zaskoczyła mnie Nel, tak coś czułam, że trzyma niejednego asa w rękawie, poza tym jest przesłodka^^ I jeszcze jedna persona... Orihime... Co ona tam właściwie robi? Wszyscy miotają ją jak lalką. Czy ona kiedykolwiek zmężnieje? Oby.
204. odcinek to cios w tętnicę, czyli powrót małej arystokratki i wielka awantura o mecz piłki nożnej. Nerwy mi puściły i ten bezsensowny wątek zamierzam ominąć - w końcu to tylko jeden odcinek ;) Enevi - 09-04-2012, 19:24 Temat postu: Aquarion Evol 15
OK... Kawamori się droczy i to bardzo, bo nadal mimo żarówiasto jasnej dróżki, nie ma drogowskazu do celu, a Mikono i Kagura ostatecznie daleko nie zajechali... Czy Mykage jest wybiórczo spostrzegawczy, że nie widział jak to się Amata zezłocił i błyszczał? A może to jedna wielka podpucha? I to kto inny? Następny odcinek jakoś tak mało konkretnie wygląda... Chemik - 09-04-2012, 23:01 Temat postu:
nowe sezony nastawione na fetysze :>
Nazo no Kanojo X - EP1 - ..... WTF - czasami zastanawiam się skąd te Japońce biorą pomysły ... no ale wyjątkowo ciekaw jestem co będzie dalej, postaci nie są najgorsze, jednak jak dla mnie temat już po pierwszym odcinku jest wyczerpany, ciekawe co zmajstruje twórca :) Jak kogoś kręci ślina to polecam, osobom brzydliwym odradzam .
Sankarea 1 - ta seria za to w sam raz dla Nekrofilów :> niestety żaden element nie przypadł mi do gustu - główny bohater irytuje i ma fatalny fryz :/
Acchi Kocchi 1 - ot, zwyczajna komedia/romans szkolny - graficznie podobna do Lucky Star z nieco grubszymi konturami - niczym się nie wybija, nudne jak flaki z olejem. So_Dakki - 10-04-2012, 20:45 Temat postu: Bleach do 283
Od razu na wstępie muszę zaznaczyć, że odcinki od 229 do 265 ominęłam z premedytacją, bo jak wcześniej wątek z Baunto czasowo łączył się z resztą, tak teraz jest to tylko przerywnik, a dzieje się zbyt wiele i zbyt mocno mnie to pochłonęło, żeby sobie przerywać zabawę ;) Wrócę do tych odcinków zapewne po obejrzeniu całości. Tak sobie pomyślałam, że jakbym miała oglądać Bleacha na bieżąco, to popadłabym w depresję przez te fillery. Ale do rzeczy...
Wow! Jestem zachwycona i poruszona ostatnimi wydarzeniami. Wiele wyjaśniło się w kwestii Urahary i Vizardów. Na początku przestraszyłam się widząc złowieszcze wahadło - znowu nieznana historia w nieznanym czasie i zaraz wyskoczy mała arystokratka, albo co gorsza Baunto! - ale na szczęście moje obawy były niesłuszne, dałam się ponieść emocjom^^ Kolejna sprawa jaka mnie zainteresowała, to styl walki Kyōraku (no i szukając pewnych imion/nazwisk nieświadomie strzeliłam sobie spoilera... aaaah!). Wydawał się taki niepozorny, ale w końcu cicha woda brzegi rwie. Zanim przejdę do punktu kulminacyjnego, to niestety muszę stwierdzić, że Inoue irytuje mnie bardziej niż zwykle. Ona się chyba nigdy nie zmieni, wciąż tylko Kurosaki-kun i Kurosaki-kun. Dziewczyno, ogarnij się :/ No i teraz najlepszy moment EVER (akurat na playliście leci Sia Breathe Me - pasuje idealnie wręcz) czyli walka Ichigo vs Ulquiorra. Tzn. walka jak walka, ale kiedy
Przemiana Ichigo w Hollowa, bezlitosna walka z Ulquiorrą, jego zatracenie, atak na Ishidę, powrót do świadomości, śmierć Ulquiorry - bardzo wzruszająca zresztą, jego przebłysk człowieczeństwa i wyciągnięta dłoń w stronę Inoue.
No ma-sa-kra! I jak ja mam takie rzeczy przerywać sobie fillerami... NIGDY! :D Gamer2002 - 11-04-2012, 00:45 Temat postu: rewatching New Mobile Raport Gundam Wing do 30 odcinka
Arc kosmiczny się skończył a 2 odcinki to był recap.
Głównym rozczarowaniem jest Treize, który ma depresje, gdyż bliska mu Une "przez uczucia do niego" zwariowała i ma rozdwojenie jaźni. Une, która normalnie uznawała znukowanie 100 kilometrów w promieniu by zniszczyć 5 Gundamów za śmiały plan. Treize przez te odcinki nie zrobił niczego glorious, nawet gdy powiedział szefostwu że ma dość interesu lalkarskiego. Jedynie co, to buduje sobie Gundama.
Inną rzeczą która mnie drażni było to, że zaraz odcinek po oddelegowaniu Treize'a otrzymaliśmy narracje jak to całe OZ rozpadło się na dwie części, jedną która go wspiera i drugą która wspiera szefostwo. Biorąc pod uwagę, że było to bardzo wygodne dla bohaterów by akurat teraz OZ zaczęło strzelać do siebie, było to jak deus ex machina. Podczas zaś gdy OZ się dzieli Une łączy swe osobowości w jedną.
Poza tym, jesteśmy 3/5 w serii i jedynym z głównej piątki który w końcu dostał backstory wyjaśniające jego motywy, pochodzenie i jak zdobył Gundama to Quatre. W sumie Quatre zawsze był najsensowniej rozpisany z nich wszystkich, on jeden nie ruszył sam przeciwko całemu światu tylko miał wcześniej gotową armię najemników. Powrót do domu (z komicznym "przypadkiem cię uratowałam i doprowadziłam do domu, ale dopiero teraz ci mówię że jestem twoją siostrą") trwał jeden odcinek razem z TRAUMĄ naszego ulubionego bland-włosego araba. Trauma była nawet niezła, była nawet wcześniej podbudówka pod to z tym jak społeczność kolonii obracała się przeciw Gundamom i jak Quatre to znosił. Ale po tym stary Quatre'a dla jakiegoś mglistego filozoficznego powodu porwał odebraną mu przez OZ stację fabryczną, którzy też zamiast wysłać na jednego człowieka operującego całą stacją commando woleli zniszczyć ważną dla siebie stacje. No i pierwszy odruch Dark Quatre też był przekomiczny. Ale dalej Dark Quatre z Wingiem Zero był nawet niezły, mogliby zachować go na dłużej a jedyna konsekwencja była taka, że Trowa teraz dryfuje sobie w skafandrze po kosmosie. Jeszcze kolonia została zniszczona, ale kto to będzie pamiętał.
Najbardziej mnie jednak ubawiło, że Relena, w czasie gdy boysbend rozbijał się w kosmosie bez celu, stała się największym problemem Fundacji i OZ (mówiłem, że bez rozpraszającego ją Heero jest ona wielka). Także to jak gdy Quatre i Heero dotarli do Królestwa Sanct a Relena powitała Heera tryumfalnym uśmiechem, że nawet nie musiała go ścigać już po globie.
Jako ante-Relene wprowadzono też Dorothy. I ja wiem, że twórcy Winga mają coś z brwiami, ale to już przegiecie.
Ogólnie jeszcze Quatre zrobił GTA na stojącym mechu, ale było to odcinek po tym jak razem z Heero zrobił to na lotniskowcu, więc to przejdzie. Tak, nawet bez Gundamów (obecnie tylko Wufei i Duo mają nowe) potęga plothaxu boysbendu jest wielka, Heero w Leo (aka mech eksplodujący od kichnięcia) wytrzymywał ostrzał plutonu z działami laserowymi a Quatre nieco nowszym modelem od Leo rozwalił najnowszego mecha OZ ciosem w głowę. A gdy tylko zyskali jedną broń bo Gundamie posłali wszystko do piachu! Nie ma sensu myśleć o przebiegu akcji ;P kokodin - 12-04-2012, 00:13 Temat postu:
Czas powrotów, czas zakończeń.
Eureka 7 Rewatch z jap audio (o dziwo wydaje się być to raz pierwszy)
Tytuł został zakończony i w sumie chyba dobrze. Pierwszy raz słyszałem o eurece gdy zaczynałem historię z anime, wtedy wychodziła. Później gdy do niej wrociłem, było już dla mnie oczywiste, że oglądam to bez napisów, po angielsku. Tym razem postanowiłem jednak wrócić do oryginału. Zdziwienie było spore, gdyż poza paroma głosami, tytuł praktycznie niczym się nie różni. Te same żarty, podobna budowa zdań i ich kolejność, nawet większość głosów, chociaż kilka bardziej pasuje z angielskim akcentem. Jedno jest pewne, tytuł nie traci nic na dubie ani na napisach. Oczywiście bełkot parafizyczny lepiej wchłania się ze słuchu, gdyż na napisy słów jest zwyczajnie zbyt dużo.
Keroro Gunsou aż po epizod 358
Całe anime jest bardzo dziwne. Po pierwsze opowiada o inwazji nieporadnych kosmicznych żab i ich pierwszej i ostatniej przeszkodzie w podbiciu naszego świata. Rodzinie Hinatów, w których piwnicy gnieździ się serce inwazji. Do tego mamy grupkę stałych kosmitów człekokształtnych, parę policjantek z czułkami, potwory, zjawy i zjawiska paranormalne :] Czego chcieć więcej. Każdy sezon anime opowiada niby podobny stek bzdur, jednak każdy sezon jest inny. Pierwszy ma zdecydowanie inną kreskę, wprowadza postaci praktycznie aż po 50 odcinek i jest zdecydowanie bardziej skoncentrowany na żabach niż kolejne. Został też jako jedyny zdubbingowany na język angielski. Najbardziej utkwił mi w głowie widok zakładu o 5 afro na głowie i szalejąca Aki , poza tym było tu najwięcej Sumomo, której miejsce, jako jedyna żeńska żaba, później zajęła Pururu. No były jeszcze dwie gówniary po drodze (aloha!~) Kolejne sezony najczęściej zmieniały nieco formułę , wprowadzały miniserie lub łuczki z dodatkowymi postaciami jak zakochana Karara, KeroZero lub Chibikero. Każde z tych wątków trwało właśnie jeden (duży) sezon. Oczywiście najgorszy było sezon ostatni, niby w hd a kreska bardzo różna. Ale generalnie przez wszystkie 358 odcinków jakiś poziom był utrzymany. Tyle głupoty w życiu nie widziałem. Klasyfikacja tego serialu w grupie z onegai my melody jest jednak moim błędem. Humor w tym serialu jest zdecydowanie dla starszych widzów. a częste nawiązania do starych serii jak Capitan Harlock, Cobra (aka Viper) czy Galaxy Express jeszcze pogłębiają ten stan. W serii jest masa nawiązań i parodii innych seriali, humor często jest sarkastyczny lub parodystyczny. Ale często też polega na dosłownej interpretacji słów. Tak więc w angielskiej wersji , żabki jadły nie kotleciki z wołowiny a krowie ciało. Oczywiście w serii czas płynie w miejscu, więc mamy kilka letnich i zimowych pór. I większość postaci się nie starzeje. Istnieje też tendencja do odkopywania wątków i postaci w najmniej oczekiwanym momencie.
Ogólnie oceniam to jako całkiem dobrą komedię, ale ocenił bym ją znacznie wyżej, gdyby nie nakręcili ostatnich 50 odcinków. Smk - 12-04-2012, 05:16 Temat postu: Nyaruko-san 1
....my sanity points are dropping. Fast.
Tego anime nie należy traktować jako moe-blopa. Należy podejść do niego z powagą na jaką zasługują Mity. Przy odpowiednim nastawieniu głupia komedyjka zamienia się w coś absolutnie przerażającego.
Gdyż nasuwa się jeden wniosek.
Przedwieczni odkryli jak oplątać nas swoimi mackami.
Wiedziałem że Miya z Amagami to wcielony diabeł, ale że i Kazakiri z Index....ho ho ho!
Urawa - 12-04-2012, 11:20 Temat postu: Lupin III
Najlepsze anime tego sezonu? W każdym razie robiące największe wrażenie, przynajmniej na starcie. Niesamowita grafika, rewelacyjna muzyka i błyskotliwy humor. Aż trudno uwierzyć, że ma to jednocześnie więcej golizny niż większość ecchi. I wszystko to działa! Kto wie, czy to nie największa niespodzianka tego roku. Smk - 12-04-2012, 11:48 Temat postu: Jormungand - nie ma moe, CG ewidentnie budżetowe a setting skojarzył mi się z pełną łajbą pełną szajbusów. I Volvo. Oglądamy, zdecydowanie.
Edit: i ułomny widelec. Nie sądziłem iż japończycy nie potrafią narysować widelca.. So_Dakki - 12-04-2012, 20:01 Temat postu: Bleach do 308
Krótko i na temat. Gin ma ładne, niebieskie oczy^^
A teraz na poważnie. Tak coś czułam już na początku, że
Gin dołączając do Aizena ma w tym swój cel. I nie myliłam się, więc fakt, że go zdradził wcale mnie nie zdziwił. W chwili obecnej tak jakby nie żyje, chociaż ciężko stwierdzić. Mam cichą nadzieję, że jeszcze go zobaczę zdrowego i całego^^
Z rzeczy irytujących, Orihime nie pojawiła się przez kilka odcinków, ale za to Aizen przewyższył wszystkich. Co rusz przybiera nowe formy, to loczek a'la Superman, to biały łysol, to znów loczek, ale dłuższy, a potem jakby tego było mało - motylek. Sweet! -_-' Poza tym zdecydowanie za dużo gada. Na szczęście z odsieczą wparował Kurosaki i żeby nie było - w nowym wdzianku, z nową fryzurą, ale co najważniejsze - z nowym spojrzeniem! I teraz walka osiągnęła zupełnie inny poziom - znikają góry, powstają doliny - lubię to! :D vries - 12-04-2012, 20:24 Temat postu: Lupin III ep2
Kreska zjechała w dół, czego się można było spodziewać. Tym razem w roli męskiej dostajemy Jigena.
Minori Scumble
Połączenie pingwina i loli androida oznaczać może tylko nadmiar moeblobów. I faktycznie. NIc ciekawego nie ma w tym anime. Cepelia - 13-04-2012, 00:10 Temat postu: Zoku Natsume do odc. 9.
W sumie się cieszę, że nie oglądałam tego na bieżąco bo mam teraz całkiem przyjemne anime przed sobą. Pierwszy raz się zdarzyło, że podoba mi się seria z mówiącym kotem. Chyba się starzeję.
Rurouni Kenshin: Shin Kyoto Hen część pierwsza.
Hmph... Po prostu mam sentyment de Kenshina więc nie będę się czepiać. Prawda, że to nic nowego i że bardzo pocięte. Ale raczej wątpię żeby się jakoś na to rzucali ludzie, którzy nie oglądali serii TV. Krótko mówiąc, znana część fabuły serialu podana w poważniejszej formie. Choć był moment, że się podśmiewałam. Bo co to miało być? Myślałam że Shishio nie powinien się niepotrzebnie męczyć... :D
Bardzo podobała mi się grafika, zwłaszcza barokowo-kolorowe tła. A i Kaoru jakaś ładniejsza.
Czekam na drugą część. kokodin - 13-04-2012, 01:14 Temat postu:
Z żądzy popapranej fabuły o charakterze za każde dobro co najmniej jedno zło, rewatch Brigadoon do epizodu 10. Tak to jest popaprane, za pierwszym razem z za tych kolorków chyba nie zauważyłem. Prawie w każdym odcinku ginął ludzie na dziesiątki. A to wystrzelali cały komisariat policjantów, a to pożarli całe expo ludzi, a to znowu rozwalili jakiś pociąg czy dwa. Dobrze, że krew jeszcze nie płynie ulicami. Ale rozwój fabuły jest uroczy, dziewucha jest rzucana w coraz to głębsze bagno a każde jej wesołe przeżycie , natychmiast jest korygowane, kłoda w kolana a ona wstaje i idzie dalej. I jeszcze ci paskudni ludzie. Uwielbiam to. Dubbing jest do kitu ale oryginalne audio jest bardzo przyjemne, zwłaszcza piski Moa-chan.
Eureka Seven Astral Ocean epizod 1 raw Czekam na napisy aby zrozumieć o czym mówili, ale i tak sporo się dowiedziałem. Jest nadspodziewanie dobrze, fabularna sieczka na ostro, sporo wybuchów i początek piekła. A na korale coś poluje :] Trochę nie rozumiem kółek na niebie, mnie starczył by snop światła ale poza tym brak zastrzeżeń. Chyba że ktoś lubi różowy, bo go nie było.
edit-------------------------------------------
A z napisami nawet więcej zrozumiałem, i jest miodzio. Tylko dlaczego wybuchy nie są różowe !?
Kore wa Zombie Desuka Of the Death epizod 02
Wysokobudżetowa ładna animacja kompletnie bezakcyjnego odcinka. Trochę poruszyli wątków między potwornych ale nic poza tym. Brak jakiejkolwiek bitwy, walki, potwora lub wyzwania. A wszystko co pokazali to wycieczkę w góry i chwilę sławy. ładne ale nie o to chodziło. So_Dakki - 13-04-2012, 19:07 Temat postu: Bleach do 347 (311-342 zostawiam na później)
i na tym historia mogłaby się dla mnie zakończyć. Fakt, że sprawa ojca Ichigo nie została wyjaśniona, ale sposób w jaki ten wątek został poruszony przyprawia mnie o bóle żołądka. Ichigo wydaje się być ponury, nowe postacie do końca mi nie podchodzą, ale najbardziej brakuje mi ekipy z Soul Society. Nie podoba mi się ta cała sytuacja i mam nadzieję, że z czasem zmienię zdanie. Slova - 14-04-2012, 00:01 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Wysokobudżetowa ładna animacja
Że co proszę? kokodin - 14-04-2012, 01:58 Temat postu:
Slova napisał/a:
Że co proszę?
Chodzi o parę scen w lesie gdy oglądają gwiazdy. To było zwyczajnie "ładniejsze" niż zwykle. So_Dakki - 15-04-2012, 17:28 Temat postu: Bleach do końca^^
Jakby tu opisać historię z Fullbringiem... Nudy, nudy, nudy, potem trochę wzruszająco i do akcji wkracza Gotei 13, yeaaaaah! Strasznie się za nimi stęskniłam, odcinki bez ich udziału były w moim odczuciu jakby niekompletne, pozbawione iskry, która napędzała całą serię. Ale chłopaki wparowali z wielką klasą i nie mówię tu tylko o nowym wizerunku :] Kenpachi jak zwykle mnie nie zawiódł - nadal i niezmiennie jest moim no.1^^ Było pięknie i na mojej twarzy widnieje uśmiech po obejrzeniu ostatniego odcinka. Ale to jeszcze nie koniec - pozostały mi fillery i kinówki, więc do dzieła :D Nanami - 15-04-2012, 22:56 Temat postu:
Iiii ponownie zachciało mi się jakiegoś dobrego anime więc po raz kolejny, po wielu latach...
Crest of the Stars całość.
Stare to, kreska brzydka, historia znana i miejscami przynudza, ALE... Dochodzę do wniosku, że nie ma to jak anime powstałe na bazie porządnej książki. Rany julek, jak ja się stęskniłam za tym! I w ogóle, znając dalsze losy, tylko ciągle d'aaaaaaw do głównych bohaterów. I tych mniej głównych też. Jak ja uwielbiam kapitan Spoor i jej unikalne podejście do spraw wojennych, jej załogę i w ogóle podejście Abhów do życia. I moge się bardziej skupić na ogólnej otoczce i różnych niuasach, bo mniej więcej pamiętam z czym to się je i jak to tutaj działa.
Mrrrrruczę. Jestem strasznie zadowolona z tego re-watcha. A teraz Banner of the Stars...! >D Chemik - 16-04-2012, 01:31 Temat postu: Nazo no Kanojo X ep2 - a jednak :) myślałem że w 1ep już wyczerpali temat - myliłem się. Mam wrażenie że seria nie raz mnie zaskoczy, główna bohaterka ma podobne hobby jak Senjougahara z bake :> Jak na razie moje prio jeżeli chodzi o aktualnie nadawane serie.
Fate/Zero sobie trzyma nadal ten nijaki poziom, sami już nie wiedzą czym wypełnić czas antenowy ... przeciągają co sie da i ile sie da, co jakiś czas puszczą jakąś animacje 3D - potem tylko przeskakują pomiędzy statycznymi postaciami rozstawionymi po okolicy...
Accel nie zapowiada sie ciekawie, dam szanse 3ciemu ep i pewnie będzie drop.
za eureke s2 nie mogę sie jakoś zabrać, odechciewa mi sie po zobaczeniu głównego bohatera ...
DxD 1-6 - jak na tego typu serie tragedii nie ma ... jednak chyba dłużej nie dam rady tych wielkich wymion oglądać ... nie mój target...
Pani Poni Dash 1-8 - taki Sayonara ZS, w gagach kładą jednak niemal całkowicie nacisk na Mange/Anime/jGry/Japonie. Bez dobrych, ang. przypisów nie dostrzegłbym 95% z nich :> kokodin - 16-04-2012, 07:32 Temat postu:
Chemik napisał/a:
za eureke s2 nie mogę sie jakoś zabrać, odechciewa mi sie po zobaczeniu głównego bohatera
Dlaczego? Jest tylko rok młodszy od poprzedniego i podobnie jak Renton , gryzie większych przeciwników po rękach :](a ucieka od tematów jak Holland) Generalizując kolon Rentona z genami Eureki. I jak większość "mieszańców" przed "przebudzeniem" jest całkiem normalnym nastolatkiem w tym wieku, prawdopodobnie już niedługo, bo oczy już raz zaświeciły :P.
Tak poważnie, to pierwszy odcinek był dobry, ale dopiero po zobaczeniu Nirvash, będzie można orzec czy nie popaprali. Zobaczymy, czy dzieciak wyrwie mecha i zacznie szukać matki czy nie.
Na raz zabrałem się za Cosplay Complex Od tak bo powodu żadnego w tym nie miałem. Kiedyś chciałem to zobaczyć ale oceny mnie spłoszyły. Nie żałuję, jako że lista moja jest długa, większość stroi rozpoznałem sam, resztę ze "spoilera" identyfikacyjnego, choć kilka było mocno nie takich :P Humor może nie był najwyższych lotów, ale nie był jednak powszedni i nie był poniżej pasa. Jako że świat przedstawiał dosyć specyficzną grupę postaci, więc i ich perypetie były inne niż normalnie. Bardzo podobała mi się historyjka z drugiego odcinka w której blondynka zbłądziła a pewna mamusia.. no powiedzmy, miała odrobinę nieprzewidzianej przyjemności. Ta tajemnica Co akurat było tą odrobinką, jest szczególnie fajna, taka dewastacja i takie ożywienie, boskie. Poza tym ovka bez sensu, i kompletnie przeznaczona dla starych wypasionych otaku, którzy czytają między kontekstami, bo świeżakom nie przyjdzie do głowy co to za postaci. Ale zabawę miałem. :] shugohakke - 17-04-2012, 14:10 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Dlaczego? Jest tylko rok młodszy od poprzedniego i podobnie jak Renton , gryzie większych przeciwników po rękach :](a ucieka od tematów jak Holland) Generalizując kolon Rentona z genami Eureki. I jak większość "mieszańców" przed "przebudzeniem" jest całkiem normalnym nastolatkiem w tym wieku, prawdopodobnie już niedługo, bo oczy już raz zaświeciły :P.
Tu jest pies pogrzebany. Oczy. Na jaką cholerę główny bohater ma takie oczy? Poważnie mnie to odrzuca od drugiej Eureki (ale bynajmniej nie przesłania plusów dodatnich ^^). Enevi - 17-04-2012, 15:32 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Na jaką cholerę główny bohater ma takie oczy?
W sensie świecące (?) czy kolorowe z obwódką? Może dlatego, że aktualnie bardziej przypomina Rentona, a żeby było widać, że jest Eureki to przynajmniej oczęta po niej odziedziczył? shugohakke - 17-04-2012, 17:57 Temat postu:
Nijak nie widzę jak te tandetne różowe soczewki mogą być odziedziczone po Eurece. kokodin - 17-04-2012, 18:34 Temat postu:
Mogę się mylić, ale oczy eureki też przynajmniej 2 razy świeciły. Poza tym to kółko jest po prostu oczywistą cechą coraliana. Oczywiście też zdziwił mnie jajowaty i jakby nie z tej bajki ich kształt, ale nie należy zapominać, że knypek to mieszaniec, jeszcze krew obcych nie wzięła kontroli nad tym co ludzkie(charadesign z bio ze strony oficjalnej, pokazuje go już po), bo podejrzewam, że mechanizm może być podobny jak u Inuyashy, z Nirvash jako Tetseigą. I to by nawet ciekawie wyglądało, gdyby w jakimś ataku na G-monstera (w Keroro Gunsou nazwa karaluchów) nagle wpadł w niekontrolowany szał i zaczął ciskać koralami na lewo i prawo :] Jeżeli ma geny Rentona to nawet prawdopodobne (rider's high pamiętacie, jak Rentonek walczył z glutem o własnej twarzy?) Smk - 17-04-2012, 22:13 Temat postu: Haiyore! Nyaruko-san 2
....jest różowy poring, wszystko w normie.. Cepelia - 17-04-2012, 23:20 Temat postu: Shigurui - na razie do odcinka 3. Nie mam się czego przyczepić. Choć to pierwsze anime, przy którym pożałowałam naprawdę oglądania go jedząc kotleta. Fe. Nie wiedziałam, że jestem taki delikatesik i animowane jelita robią na mnie wrażenie.
Jednocześnie, w ramach odstersowania Danshi Koukousei no Nichijou (do odc. 7). Cieszę się, że zostawiłam sobie to anime na osłodę po zakończeniu Gintamy. Z kolei w tym przypadku pożałowałam trzymania kubka z herbatą na przeponie. Moja kołdra straciła 5HP. kokodin - 17-04-2012, 23:36 Temat postu:
Włóż do pralki w Pokemon Center, zregeneruje się :P Tylko trzeba ją złapać do pokebola. Na moją kołdrę to działa :P wa-totem - 18-04-2012, 13:04 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Mrrrrruczę. Jestem strasznie zadowolona z tego re-watcha. A teraz Banner of the Stars...! >D
Ja w styczniu zrobiłem trzeci maraton CotS/BotS. Też mruczałem radośnie... a widziałaś nie-pociętą wersję OVA? Tam gdzie załoga dyskutuje, po co wogóle posłano Lafiel tam, gdzie ją posyłano i w tej a nie innej roli? Borze szumiący, jak oni mogli to wyciąć do TV. Mou. Szkoda, ale to nie moe jak Kanon - remake jest bez szans. A nowelek przybyło... no bu?
A wracając do oglądanych:
Fate/Zero
"All your F15 are belong to us"
XD
"Eeeeeeeeeeeeeeeex.......c*****!!!!"
*jawdrop*
No ale ja nigdy nie ukrywałem sympatii dla type-moon i nasuversum...
Nyarlko czyli Eldritch abMOEminations.
Yes.
Różowe poringi.
Tentacle grape.
Error in module wyobraźnia.exe: this application performed an illegal operation and will be closed.
Accel World 1-2
OMG.
Czy to auto-insertion autora?
Po pobieżnym sprawdzeniu pixiva i stwierdzeniu że połowa fanartów dotyczy MC, zawiesiłem się.
Co nie zmienia faktu że pewnie będę jeszcze kontynuował.
W kolejce spora dawka EVOL, Sankarea, TOxA (bo znam mangę...). vries - 19-04-2012, 19:24 Temat postu: Jormungand 2- lepiej niż ostatnim razem. Chociaż fabuła nadal udaje, że jest.
Lupin III MFtlO ep3 - tym razem Goemon i graficznie jest troszkę lepiej niż w dwójce. Ciekawe, czy w kolejnym odcinku dostaniemy Lupina i będziemy się kręcić w kółko, czy też zmienią konwencję. Nanami - 19-04-2012, 21:22 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Nanami napisał/a:
Mrrrrruczę. Jestem strasznie zadowolona z tego re-watcha. A teraz Banner of the Stars...! >D
Ja w styczniu zrobiłem trzeci maraton CotS/BotS. Też mruczałem radośnie... a widziałaś nie-pociętą wersję OVA? Tam gdzie załoga dyskutuje, po co wogóle posłano Lafiel tam, gdzie ją posyłano i w tej a nie innej roli? Borze szumiący, jak oni mogli to wyciąć do TV. Mou. Szkoda, ale to nie moe jak Kanon - remake jest bez szans. A nowelek przybyło... no bu?
Niepociętą wersję OAV? Czyli co, te skompresowane movie dwa? Bo w sumie to nie wiem ^^;; Tren - 20-04-2012, 00:17 Temat postu: Druga Zombie Deska 3
(wrażenia spisywane na bieżąco podczas odcinka)
Lolth, poważna rozmowa między ninja wampirami o miłości... włącznie z odniesieniami do filozofii. By wyjaśnić uczucie do tyłka. Kwiknęłam.
Te rzuty na tyłek Ayumu, odbijający się w różowej pile łańcuchowej, podczas rozmowy. Kwik.
Dai-sensei for help! ...not.
Już widzę te hentai doujishiny z udziałem Mysteltinna.......
Ten rzut na śpiącą Eu i Harukę. Z kotkiem. Awwwwwwwww!
Wiedziałam, że tak to się skończy!!!!
Your weekly dose of BL-like scenes..... ale tym razem bez udziału głównego bohatera.
Wampirzy angst w najlepszym wydaniu....
O, jakaś pani wyprowadza świnkę na spacer.
Ayumu. You rock! Khem... rap!
Reakcja Ayumu na pojawienie się Sarasvati. XD
"At this rate we will have casualties."
That's some bondage you've got there Dai-sensei...
Triple power! Oni próbują widzów zabić nadmiarem moe..... serio. kokodin - 20-04-2012, 00:44 Temat postu: Eureka Seven Astral Ocean epizod 2
Tym razem bez endingu. Czołówka nie zachwyciła mnie zbytnio. Piosenka jest ta co myślałem, animacja ujdzie, ale połączenie scen to takie coś w stylu rzeczywiście ucieczki. Pytanie tylko od czego i gdzie, bo tego tam raczej nie zobaczyłem. Jak dla mnie zbyt długie ujęcia i zbyt skoncentrowali je na Ao. Poza tym w ostatniej scenie kolory są nie te a w tle brakuje wielkiego napisu Gekostate. Pal licho czołówkę, odcinek był fajny. Znowu trochę uchylili infa o Eurece i jak przypuszczam, jest to trzecia odmienna odsłona rzeczywistości. Bo Okinawiańczycy byli bardziej ksenofobiczni względem samych niebieskich włosków niż Wodorakowe względem białego diabła (albo przynajmniej podobnie) i jeszcze czerwona Nirwasz we flashbacku. Wyraźnie pokazuje to, że ludzie żyli sobie na Okinawie a Eureka im to uprzykrzyła.(co by kompletnie kłóciło się z pierwszym sezonem) Ao masz wilczy bilet. Bierz profesora, dziewczynę i leniwca i wylatujesz. Inaczej cie zlinczują. Chyba że ktoś lubi przesłuchania przez władze lokalne z cegłami zamiast mózgu. Jak na razie jest dobrze ale może być krótko.(czy ja dobrze wyczytałem? 24 odcinki!!?) JJ - 20-04-2012, 13:41 Temat postu: Lupin III Fujiko ep 3 - heh, Goemon i jego brak luzu. Fajny odcinek, grafika nieco poprawiła się w porównaniu z poprzednim a Fujiko pokazuje się od nieco sympatyczniejszej strony. Do tego ten jazzy shamisen :D Nowy kompozytor zdecydowanie daje radę.
Apollon ep 2 - jakby odwrócili proporcje między rhomansidłem a muzyką, to świetna seria by z tego wyszła. Chociaż nie narzekam, pierwsza sesja wypadła całkiem fajnie (najbardziej pocieszny pianista jazzowy ever). I ładnie samo granie animują, przywiązując uwagę do detalu - nawet palcowanie na trąbce się zgadza, fortepian też. A główny bohater robi znaczne lepsze wrażenie niż w pierwszym odcinku. Ogólnie jest w porządku. kamiltrol - 21-04-2012, 11:13 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Eureka Seven Astral Ocean epizod 2
Tym razem bez endingu. Czołówka nie zachwyciła mnie zbytnio. Piosenka jest ta co myślałem, animacja ujdzie, ale połączenie scen to takie coś w stylu rzeczywiście ucieczki. Pytanie tylko od czego i gdzie, bo tego tam raczej nie zobaczyłem. Jak dla mnie zbyt długie ujęcia i zbyt skoncentrowali je na Ao. Poza tym w ostatniej scenie kolory są nie te a w tle brakuje wielkiego napisu Gekostate. Pal licho czołówkę, odcinek był fajny. Znowu trochę uchylili infa o Eurece i jak przypuszczam, jest to trzecia odmienna odsłona rzeczywistości. Bo Okinawiańczycy byli bardziej ksenofobiczni względem samych niebieskich włosków niż Wodorakowe względem białego diabła (albo przynajmniej podobnie) i jeszcze czerwona Nirwasz we flashbacku. Wyraźnie pokazuje to, że ludzie żyli sobie na Okinawie a Eureka im to uprzykrzyła.(co by kompletnie kłóciło się z pierwszym sezonem) Ao masz wilczy bilet. Bierz profesora, dziewczynę i leniwca i wylatujesz. Inaczej cie zlinczują. Chyba że ktoś lubi przesłuchania przez władze lokalne z cegłami zamiast mózgu. Jak na razie jest dobrze ale może być krótko.(czy ja dobrze wyczytałem? 24 odcinki!!?)
ja tylko mam nadzieję, że nie zniszczą tego jak last exile, którego kontynuacja nie trzymała się kupy (jedynka ma swój specyficzny niepowtarzalny klimat, zaś druga część to zniszczenie wszystkiego za co lubiłem jedynkę, kto nie widział nie polecam - omijać szerokim łukiem...) Skoro widziałem Eureke 7 to i zacząłem oglądać Ao, można by rzec, że zaczyna się w podobnym tonie, ale ma być 24 epki, zaś pierwszej części bylo 2x więcej, wiec zapewne będzie większa koncentracja fabuły na głównym wątku, na co niewątpliwie liczę. I znów zacząłem oglądać mechaniczne potwory:p - tj. mechy, ale to w końcu Eureka 7. kokodin - 21-04-2012, 15:26 Temat postu:
Tylko w przypadku Exila to miało być koło ratunkowe dla studia. Rozreklamowana kontynuacja największego sukcesu w chwili finansowego dołka. I chyba chcieli wstrzelić się w większy sektor rynku przez fanserwiśność (przesadzili). Bones chyba nie ma tego problemu. Tytuły pod logiem Eureka 7 sukcesywnie wydaje od dłuższego czasu. A to jako gry a to mangi , innym razem nawet same postaci i mechy handlują do innych gier. Poza tym chyba nawet nie próbują zrobić z tego kontynuacji starego serialu. Podobnie jak w Pocket Full of Rainbows setting świata wygląda na postawiony na głowie. Równie dobrze Eureki mogło by tam w ogóle nie być, nawet w tytule. Moja opinia jest taka, że ten serial to świeży start i ma aspirować do tytułu "godnego następcy" a nie kontynuacji i rozwijania poprzedniego serialu.
Widziano Zombisia i powiem, że podoba mi się to co widzę. Kompletny chaos, Haruna psoci, Ayumu płaci a vampirze ninje mają tylko jeden cel. Miejsce wkładania kwiatków z endingu.
Acchi Kocchi znowu mrozi. Czemu tam jest zima? Poza tym nie mam nic do zarzucenia. Kuchenny odcinek był przeznaczony bardziej na gotowanie iż na rewolucje, ale było parę nowych mordek i było milusio. Natomiast śnieżna zabawa wygenerowała pytanie czym jest ten niebieskowłosy stwór? Moim zdaniem jedyny dobry typ postaci dla niej to Nekomata. I tylko dlaczego nie dorzuciła tej kulki? Daerian - 21-04-2012, 15:52 Temat postu: Kore wa Zombie Desu ka? of the Dead I uploaded it. - i w ten sposób największej zdrady dopuściła się najbliższa osoba...
Dai-sensei bardzo stara się brzmieć miło i niewinnie. Nie żeby to działało lepiej niż w pierwszym sezonie (czyli wcale).
Haruna i jej rape face podczas ataku na Mystelteinna dają dużo do myślenia... i chyba lepiej nie pytać się, skąd w domu wziął się nocnik i galil...
Fanserwis yaoi w wykonaniu kolegów z klasy... materdeju... ciekawe kiedy bohater już nie wytrzyma i jednak się napije z nową przyjaciółką.
Tańce! Na serio, obszarowy efekt "I find your lack of faith disturbing". Ufanie Harunie - zły pomysł.
Reakcja Ayumu na widok wampirzycy była... logiczna.
Agonia w wykonaniu nekromantki jest trochę... mało przekonująca. Biedny kotek.
A poza tym... czyżbyśmy doczekali się oficjalnie gay option?
Nawiasem mówiąc, jest to chyba pierwsza seria w jakiej bohater swoją charyzmę zawdzięcza dolnej części pleców.
Natsuiro Kiseki
Po trzecim odcinku mam tylko jedną rzecz do powiedzenia: Men in Black! Men in Black! :D
No może jeszcze coś - ciekawe czy to zbliżenie na twarz przy stwierdzeniu
to czasem nie odniesienie do czegoś (mi sie kojarzy Umineko...). Szczególnie że chwilę później mamy ładny cosplay Marisy i "All according to the plan"... albo ja mam zwidy i widzę odniesienia tam, gdzie ich nie ma. Gamer2002 - 21-04-2012, 17:29 Temat postu:
Cytat:
innym razem nawet same postaci i mechy handlują do innych gier
Jak na przykład Super Robot Wars, gdzie Eureka trafiła w SRW Z, a film trafił do SRW Z2.
Cytat:
Poza tym chyba nawet nie próbują zrobić z tego kontynuacji starego serialu. Podobnie jak w Pocket Full of Rainbows setting świata wygląda na postawiony na głowie. Równie dobrze Eureki mogło by tam w ogóle nie być, nawet w tytule. Moja opinia jest taka, że ten serial to świeży start i ma aspirować do tytułu "godnego następcy"
I daje im kolejny tytuł do opchnięcia gdy powstanie Z3 ;]
Ot moje trzy grosze. Ysengrinn - 22-04-2012, 15:56 Temat postu: Aquarion - fabuły ani charakterów postaci póki co nie stwierdzono, ale jeżu niemiłosierny, jaką to ma grafiką @__@! Cepelia - 22-04-2012, 20:24 Temat postu:
Skończyłam dziś Ozmę. Podsumowując, przyjemnie się oglądało ale bez fajerwerków. Prosta fabuła, ale przecież nie można się było spodziewać wiele po sześcioodcinkowej serii. Podobała mi atmosfera i świat przedstawiony.
Ostatni odcinek niestety momentami zalatywał Nauzyką. Błe.
Do tego Shigurui do końca.
Latające jelita i wypływające mózgi. Urocze.
Nie przeczytałam wcześniej żadnej recenzji, bo zaczęłam to oglądać z polecenia kumpeli, więc nie byłam przygotowana na tego rodzaju estetykę, zwłaszcza że oglądam raczej lekkie serie. Trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do całkowicie poważnego ujęcia tematu, ale po trzecim odcinku troszkę się uodporniłam na obrazy rzezi i doceniłam klimat. Koniec końców oceniam to jako jedną z najlepszych serii o tematyce samurajskiej. Varmilion - 22-04-2012, 20:30 Temat postu:
Oglądam teraz Mirai Nikki i No.6. Mam chrapkę na horror <w wydaniu movie> Gyo Costly - 22-04-2012, 21:07 Temat postu:
A ja ledwo zacząłem, a już doleciałem do połowy Nodame Cantabile. Jedyne co z teraz mogę zrobić, to tłuc głową w ścianę i zadawać w kółko pytanie: czemu taki oporny byłem wobec tego tytułu?!
No dobra, wiem czemu. Przez standaryzacje. Bo i bardzo, ale to bardzo dużo nerwów straciłem na wszelakich popisach umiejętności muzycznych przeróżnych postaci na przestrzeni różnych tytułów, gdzie jedyne co mogło mi zasugerować wysoką jakoś owych popisów, to reakcja innych postaci na ekranie. Tak, głównie tutaj pije do wszelakie pokazów umiejętności wokalnych różnych seiyuu, ale nie tylko. Tymczasem tutaj mam oto serię, gdzie motywem przewodnim dla wszystkiego jest muzyka poważna. Jakby na to nie patrzeć - brzmi groźnie jak cholera.
...a tu tymczasem to właśnie muzyka, jak do tej pory, jest największą zaletą tego wszystkiego. Na muzyce poważnej znam się jak na balecie mongolskim, ale posłuchać jej z przyjemnością umiem. Tu momentami, mówiąc paskudnie, olewałem całą animacje na ekranie, bo i lepiej czas z tym tytułem spędzałem leżąc z zamkniętymi oczami (szczerze mówiąc, to w trakcie koncertów animacja i tak nie jest zbyt urozmaicona...). Na czele z koncertem wieńczącym szkolny festyn (gdzie oto zrobiłem sobie pauzę).
Muszę rozejrzeć się za OST do tego tytułu, losy bohaterów, tak szczerze mówiąc, wiszą mi jak do tej pory, ale chętnie posłucham co jeszcze zagrają :] Caladan - 22-04-2012, 21:42 Temat postu:
Cytat:
Do tego Shigurui do końca.
Latające jelita i wypływające mózgi. Urocze.
Nie przeczytałam wcześniej żadnej recenzji, bo zaczęłam to oglądać z polecenia kumpeli, więc nie byłam przygotowana na tego rodzaju estetykę, zwłaszcza że oglądam raczej lekkie serie. Trochę czasu zajęło mi przyzwyczajenie się do całkowicie poważnego ujęcia tematu, ale po trzecim odcinku troszkę się uodporniłam na obrazy rzezi i doceniłam klimat. Koniec końców oceniam to jako jedną z najlepszych serii o tematyce samurajskiej.
Po przeczytaniu mangi wieki temu stwierdziłem, że zekranizowali łagodniejsza część serii. Końcówka mangi gorzka.
Apollon - Przeurocze i płynne anime. a czemu płynne, bo jakoś potrafię uwierzyć w ich codzienne życie. Enevi - 22-04-2012, 23:56 Temat postu: Aquarion Evol 17
Em... Banany, BaNaNy, BANANY.............
I gorące źródła. Absurdalnia wita ponownie! Nie żeby to było złe, ale mam wrażenie, że od pamiętnego 13 odcinka całość zrobiła się nieco nudna. Amata-Mikono-Amata-Mikono-Amata-Zessica-Amata-Mikono i gdzieś tam Kagura. No nic, acz wreszcie się chyba czworokąt rozwiązał, przynajmniej pozornie. I został trójkąt. Ale może kolejny odcinek będzie dobry. Kryzys osobowości u Zessici? Hm. ALE! Co najważniejsze! Wynikające z zapowiedzi motto: "Jeśli chcesz, żeby coś zostało dobrze zrobione, zrób to sam"
Kolejny atak na Vegę i tym razem za sterami zasiada... Izumo. Jeśli plotki o nim jako domniemanym ojczulku Amaty okażą się prawdą, może być zabawnie. W każdym razie mogliby się spotkać ~~ Skoro chłopak już na początku zwrócił uwagę Izumo.
Easnadh - 23-04-2012, 10:58 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Aquarion Evol 17
Em... Banany, BaNaNy, BANANY.............
Bo BANANY są WAŻNE. Możliwe, że ważniejsze od dziur. Chyba dają więcej możliwości. I ogólnie to przecież w bananowcu schował się wąż po tym, jak skusił Ewę. (serio, w tym momencie nacisnęłam pauzę, ściągnęłam okulary i popłakałam się ze śmiechu)
Ten odcinek był tak durny, że aż szkoda gadać, ale uśmiałam się zdrowo. Szkoda tylko, że nie pokazali reakcji Sazanki na widok Cayenne'a i Shrade'a łowiących sobie rybki na osobności.
Aczkolwiek trochę przesadzili z tym nowym strojem Zessici. Jezus Maria, dziewczyno, przecież ty masz cycki na wierzchu! Bardziej niż poprzednio! O_O
Hyouka 01
Jakie... to jest... śliczne!
Barwy, gra światła, animacja, wszystko! Animacja w openingu jest prześliczna, piosenka też - swoją drogą tak mi się wydawało, że znam ten głos, patrzę na napisy, a tam Choucho - całkiem zapomniałam, że to ona miała zaśpiewać opening do Hyouki! I jakby wrażeń było mało, to mnie jeszcze dobili tym Bachem na koniec odcinka - wybrali akurat mój najukochańszy utwór. Łaa.
Tylko... no okej, śliczne toto, ale nudne jakieś takie. Pierwsza "zagadka" wywołała u mnie epicki facepalm, drugą trochę przewinęłam. No nic, kolejne odcinki mogę zawsze oglądać wyłącznie dla animacji, z wyłączonym głosem. Enevi - 23-04-2012, 12:29 Temat postu: Hyouka
Jeśli pozostałe dwadzieścia odcinków zaserwuje nam szkolne zagadki w takim stylu, to dość szybko zwątpię, bo ciekawych bohaterów toto tyż nie ma. A przynajmniej na razie odnoszę takie wrażenie. Sam tajny klub mógłby być fajnym pomysłem, gdyby nie ograniczyło się to do jakiegoś bełkotu, ale... wróć, to nie o tym będzie. Co z tego, że przepiękne, skoro nudne? No nic, zobaczymy... JJ - 23-04-2012, 16:03 Temat postu:
Ano, Kyoani nie zawodzi. Hyouka to bezapelacyjnie najładniejsza seria o niczym w tym sezonie. Ale będę to oglądać, może za odcinek czy dwa z ukrycia wyskoczy jakaś fabuła. vries - 23-04-2012, 16:58 Temat postu:
JJ napisał/a:
Hyouka to bezapelacyjnie najładniejsza seria o niczym w tym sezonie.
+1
Ale niby jest na podstawie nowelki, więc pewnie będzie jakaś fabuła. Biorąc jednak pod uwagę setting, akcja będzie się dłuuuuuuużyć. Daerian - 23-04-2012, 18:15 Temat postu:
vries napisał/a:
Ale niby jest na podstawie nowelki, więc pewnie będzie jakaś fabuła. Biorąc jednak pod uwagę setting, akcja będzie się dłuuuuuuużyć.
Chyba 5 tomowej, więc jest szansa że mając 21 odcinków zmieszczą całość. Bardzo dobrze to się zapowiada :-) Piotrek - 23-04-2012, 18:20 Temat postu:
Na animację włosów bohaterki poszło chyba więcej kasy, aniżeli na całe Phi Brain. Animacja ruchu, detal, aż się patrzeć chce. Tylko dlaczego to takie nudne? Marnuje się potencjał KyoAni takimi seriami, ale cóż zrobić. Japoński otaku-klient ich pan. kokodin - 23-04-2012, 20:35 Temat postu:
Aż mi się przypomniała scena zdejmowania butów z pierwszego odcinka A-chanell.
A ja się bawię oglądają kolejną szmirę o magicznych przedszkolakach , no może nawet podstawówczakach, bo to chyba nawet 3-cia klasa.
Fancy Lala up to epizodu 13.
Całkiem przyjemna historia o beztroskim używaniu magii zdobytej gratis? To nie może być prawda, przynajmniej ten kompletny brak celu tej magii. Ale początek właśnie taki jest. Jedyne przeciwności losu to napięty kalendarz. Stworki tylko by jadły i generalnie same nie wiedzą w jakim celu są, tajemniczy grubas pojawia się i znika a główna bohaterka ma za nic kupę przygód w "dorosłym świecie". To jest tak cukierkowe, że epizody "grozy" jak na przykład ten o klonie i świecie w którym cię niema był wręcz potrzebny. Oszczędzili moim oczkom fanserwisu i bardzo mnie to cieszy. Choć naiwność głównej bohaterki ma szanse prowadzić do nieszczęścia. Podobnie w odcinku o kotku , zamiast pokazać traumę postanowili ściemnić i dać napisy końcowe, dając widzowi sporo do przemyślenia i domyślenia.
A i taki oftop
Enevi, niee!!! Niebieski bisz? Gdzie się podziała wiosna, zieleń i nostalgia. Podpadłaś oj podpadłaś :P Oni-chan jest bardzo niezadowolony (w sensie ogr nie brat :P) vries - 23-04-2012, 21:49 Temat postu: Mirai Nikki - fabułę znałem, więc szoku poznawczego w trakcie nie dostałem. Manga bardziej mi przypadła do gustu. Mimo wszystko źle nie było. Graficznie poprawnie, muzycznie trochę gorzej (za engrish z drugiego opa powinni zabijać). W zasadzie zazwyczaj nie chce mi się powtarzać tego samego materiału, a tu udało mi się zmusić. Nie ma co narzekać, jest dobrze.
7/10 Gumi - 23-04-2012, 22:54 Temat postu:
To teraz w modzie jest czepianie się Hyouki? Pierwszy odcinek to porządne i dość typowe dla KyoAni wprowadzenie. Nic dziwnego, że produkuje się coraz dziwniejsze anime jak choćby Sankarea w tym sezonie, skoro takie historie zostają od razu przez cały internet okrzyknięte jako nudne. Smk - 23-04-2012, 23:14 Temat postu:
Nie czepiamy się. Wyrażamy opinię. Różnoraką, doceniając wysiłek włożony w serię <i budżet, widać że kyoani dorobiło się na moeblobach>. Miło się ogląda. Also, we are legion, etc.
Eureka AO
Nie jestem fanem pierwszej serii, gdzie to Renton działał mi strasznie na nerwy a krótko ścięta Eureka drażniła moje oczy. Tu dla odmiany MC da się lubić, postacie poboczne da się lubić, muzykę da się lubić, nowy paint job Nirvash jest po prostu ołsom. I latające samochody.
I'm in love. Easnadh - 24-04-2012, 10:43 Temat postu:
Gumi napisał/a:
Nic dziwnego, że produkuje się coraz dziwniejsze anime jak choćby Sankarea w tym sezonie, skoro takie historie zostają od razu przez cały internet okrzyknięte jako nudne.
LOL. Hyouka zostało okrzyknięte nudnym, bo pierwszy odcinek był, no cóż, NUDNY?
Te tajemnice i zagadki były na poziomie powtarzanego przeze mnie co rano pytania: "Okej, gdzie są moje kapcie?" (ostatnio doszłam do wniosku, że to sprawka tych samych trolli, które kradną onucki, ale zawsze z lewej nogi).
Wcale nie trzeba się wysilać na udziwnienia, żeby uniknąć przylepionej przez cały internet łatki "NUDNE". Wystarczy spojrzeć na takie "Sakamichi no Apollon", które jest realistyczne aż do bólu, a mimo to do bycia nudnym mu daleko, imho. Gumi - 24-04-2012, 13:43 Temat postu:
No tak, Hyouka nie ma bójek, czy grania na instrumentach jak Apollon, a dla większości ludzi, brak takiej typowej akcji to nuda. Mnie, obydwa zaciekawiły.
Czytając ten temat mam wrażenie, że faktycznie bardziej się opłaca produkować anime tak durne, że aż śmieszne (bo mimo iż ludzie uznają je za głupie, to i tak o nich rozmawiają i oglądają dalej), niż takie co mają fabułę tylko po prostu nie wrzucają widza w sam środek akcji od pierwszego odcinka.
Ale dobra, ponarzekałem sobie trochę, już nie będę. Easnadh - 24-04-2012, 14:40 Temat postu:
Gumi napisał/a:
No tak, Hyouka nie ma bójek, czy grania na instrumentach jak Apollon, a dla większości ludzi, brak takiej typowej akcji to nuda.
Och, ta, jasne, przez całe dwa odcinki zarówno Kaoru, jak i Sentarou spuszczali manto kolejnym przeciwnikom, level-upując w zastraszającym tempie, a w międzyczasie, kiedy ich przeciwnicy wypluwali zęby, grali na harmonijce ustnej smętne, chwytające za serce ballady, coby zrobić klimat.
Nie żebym się czepiała, ale sorry, ale co ty oglądałeś? Czy na pewno było to Sakamichi no Apollon?
Bójki i granie to jakieś... 10% obu odcinków SnA, jako że to anime to okruchy życia (zresztą podobnie chyba jak Hyouka). W pierwszym odcinku Kaoru głównie szwendał się po budynku szkolnym oraz czerwienił na widok Ritsuko. W drugim odcinku trójka bohaterów pojechała nad morze, gdzie pływała łódką lub wpław. ŁAAAAAAAAAAŁ. Ale akcja. Gumi - 24-04-2012, 16:11 Temat postu:
Ykhm, no właśnie stąd to moje zdziwienie. Skoro to nie o te bójki itp. chodzi, to skąd zachwyty nad szwendaniem się MC w SnA, a narzekanie na nudę w Hyouka? Co prawda zagadki wybitne tam nie były, ale też wcale takie nie próbowały być, imo służyły tylko do pokazania charakteru głównego bohatera. Costly - 24-04-2012, 20:45 Temat postu:
Hm... a mnie tam pierwsza Hyouka nie znudziła, choć na pewno trochę zawiodła. Miałem takie wrażenie, że ten początek miał być stylizowany na otwarcie Suzumia Haruhi no Yuuutsu. Te dialogi, wprowadzanie postaci na ekran, tworzenie się szkolnego klubu... non stop grało mi to pod tą melodię, ale też ostro godzi w tą teorie fakt, że efekty w żadnym, nawet najmniejszym stopniu Haruhi nie przypominają...
Czy to autosugestia, czy też nie, fakt faktem - było słabo na początek. Powtarzające się w niemal każdym poście słowo "nudne" jakoś nie oddaje moich odczuć, pozostanę przy swoim: słabe. To o tyle dotkliwe, że na ten moment nie widzieliśmy żadnej fabuły (bo przecież nie nazwę takową tych "zagadek", traktuje je - jak powiedziano wyżej - jako pretekst do powiedzenia czegoś o bohaterach), a jedynie postaci. I to właśnie one emanowały tym brakiem mocy... kokodin - 24-04-2012, 20:57 Temat postu: Fancy Lala zakończono.
Wrażenia końcowe:
Seria jest dziwna. Kompletny brak złego lub zadania dla czarownicy. Praktycznie poza transformacją brak magii i w sumie seria bardziej o dążeniu do własnego celu i znajdywaniu go, niż o tym co było w serialu. Generalnie fajne, ale kompletnie nie do przesadzania z odcinkami. Zwiastuny odcinków to najgorsza rzecz jaka mnie spotkała, po obejrzeniu jednego, trzeba było go zapomnieć, aby można było zacząć kolejny odcinek. No i same przygody były oczywiste i oklepane. Graficznie koszmar :P Ale czy seria była zła? Nie! Przerażająco nie była nudna, była miła i nawet zabawna a na wszystkie przygody patrzyło się raczej z przyjemnością. Końcówka jednak kompletnie mnie zaskoczyła.
Spodziewałem się schematu "daj - zabierz - oddaj a zrobią co zechcesz" A tu było "daj niech się bawią a jak zgubią, to zapytasz ich jak było". Czyli generalnie karmienie marzeń poprzez ich spełnianie a później odkrycie czym były.
Schemat jest dosyć dziwny, zwłaszcza po dewastacji agencji. Ale kompletnie nie wiem dlaczego mi się podobało. Saga - 25-04-2012, 19:37 Temat postu:
Skończyłam obie serie Nurarihyon no mago i chyba zabiorę się za mangę, bo mam niedosyt. Wiadomo, nie była to najlepsza seria, jaką w życiu widziałam i miała kilka beznadziejnych postaci kobiecych (Kana i matka głównego bohatera - słodkie i głupiutkie, ble), ale za to sensownego głównego herosa i jego męskich przodków, uroczą gromadkę youkai i bardzo interesujący klan onmyouji. Czego chcieć więcej. Nawet się cieszę, że było mało wątków pairingowych, bo zwykle twórcy mają zupełnie inne pomysły na pary niż ja (Saga chcieć Yura/Rikuo). No i Seimei no Abe mnie rozwalił - jakoś nie przypomina tego z Shounen onmyouji.kokodin - 26-04-2012, 17:59 Temat postu: Zombie śmierci odcinek 4 nie przypadł mi do gustu.
Przede wszystkim za dużo tsun , za dużo Saraswati i zdecydowanie zbyt mało sensu, męskiego fanserwisu czy czegokolwiek, co popchnęło by fabułę. Poza tym klasyczny odcinek zombich o tyłku głównego bohatera. Ile jeszcze można to ciągnąć, niech on w końcu zacznie potwory mordować! W takich odcinkach umiejętności wydobycia 100% siły ludzkiego ciała okazują się bezużyteczne. Równie dobrze mógł by nie być zombim.
I gdzie upokarzające i dwuznaczne sceny z kolesiem w ciuszkach Cardcapror Sakury?
edit+++++++++++++++
Podsumowanie tygodnia
Eureka Seven AO Jak pisałem w wiośnie, tak ten odcinek był paskudny graficznie, ale dosyć udany fabularnie po stronie Gazela . Resztę wyspiarzy należało by otruć.
Acchi Kocchi Kompletny fail. Znaczy się nie było kompletnie nudne, tylko nie było śmieszne.
PoyoPoyo 17 Odcinek godny polecenia wszystkim fanom pomarańczowej kulki. Chyba jeden z najlepszych w serialu. Krótko mówiąc Poyo był super. A babcia i wnuczki boskie :P.
BOReK - 01-05-2012, 08:32 Temat postu: Lupin the IIIrd - Mine Fujiko to iu onna
Chaos, brak dogłębnych wyjaśnień - tylko tyle informacji, ile potrzeba do zabawy i uzasadnienia przebiegu akcji. Grafika ma troszkę elementów komputerowych, ale ogólnie jest zachowana w lupinowym stylu (chociaż wydaje się być bardziej karykaturalna - pozytywnie!). Muzyki jest mniej, za to poszła z duchem czasu niewiele na tym tracąc, co jest lekko zaskakujące. :D
Postaci na razie bez większych zmian, czysta kosmetyka. Wdzięki Fujiko nie są takim tabu, by widz nigdy ich nie obejrzał (ba, już intro hurtowo serwuje baloniki!), ale i męska obsada nie jest tak naiwna jak kiedyś i potrzebuje dużo więcej, by dać się omotać. Zenigata brzmi jak porządny badass-supercop i wydaje się być sprytniejszy i spokojniejszy. Za to jego przydupas... Jeśli nie pokaże naprawdę fajnych cech charakteru, to zepsuje mi zabawę, a moja niechęć do Code Geass skutecznie wzrosnie. == Enevi - 03-05-2012, 19:54 Temat postu: Sakamichi no Apollon 4
To się TAK dobrze ogląda... Jeszcze lepiej niż się czytało momentami. Gdyby tylko zechcieli zekranizować całość... A tak to Noitamina znowu bawi się w zgniatarkę. A przecież manga zakończyła bieg już jakiś czas temu. BU. Ale koncert był fajny ~~ Pan Suwabe głosik to ma~~ kokodin - 04-05-2012, 16:31 Temat postu: Eureka Seven AO epizod 04
To jest po prostu dobre. Na czołówce znowu zmiany, Eureka się odwróciła :] Dzieciak mimo świeżości całkiem nieźle sobie radzi, ale widać że nic jeszcze nie umie. Zabawa z pistoletami przypominała mi rajdy Yoko z Gurrena ale poza tym ten knypek jest zwyczajnie narwany w kokpicie. Troszki nim sobie porzucali z łapek do łapek i w ostatecznym rozrachunku trafił tam gdzie trzeba, ale kto jest "właścicielem" Nirvash? Wiadomo rodzina niebieskowłosych ma prawo nabyte do meszki ale kto jest jego materialnym właścicielem? Blue dali mu to ramię od tak bez żadnych ceregieli, jak gdyby mieli ich cały magazyn. Pewnie tanie to to nie jest :]
Ale miasto to już obłęd, zmiotła mnie ta futurystyczna wizja zwykłej naszej metropolii, cudne.
Największa wada serii, dają 1 odcinek tygodniowo.
Zombie of the Death epizod 05
Myślę że czołówka jest nieuzasadniona. Serio jeśli o takich bzdetach będzie cała seria to Mistolti nie pochlasta już sobie w tym sezonie ani jednego potworka. Full fan service to to jeszcze nie było, ale kompletnie przesadzają z odcinkami o niczym
Poza tym powtórka Soul Eatera tym razem sprawdzam duba.
Obecnie do epizodu 09. Uwielbiam ten psychiatryczny charakter. Najwieksza wada jak zwykle jest Monica Rial. Całe szczęście, że Tsubaki to zdrowa duża i nie kiutna dziewucha. To i głos ma w miarę normalny, ale co Monica to Monica, trochę drażniących częstotliwości zostało. Poza tym piękne to jest, zwłaszcza Kuroma i Excalibur :] Moje ulubione postaci. Chociaż Maka też nie jest złą postacią, zwłaszcza wkurzona. Na ucho wyczuwam, że jedna ze spluwek Kida nosi głos Mai z Ghost Hunta :] (tez w wersji angielskiej) ten głosik też uwielbiam. Ale ten akurat w przeciwieństwie do pani Rial w pozytywnym sensie. Generalnie dub wypada dobrze w porywach do bardzo dobrze (jak nie słychać Tsubaki :P) Smk - 05-05-2012, 21:46 Temat postu: Przedwieczni 04 Matka MC is Monster Hunter. Do kompletu z muzyką i odwzorowaniem detali wołającym o sprawę w sądzie.
I powtórka Kyoukaisen-jou no Horizon. Ponownie, genialna muzyka, scenariusz, po przeczytaniu tekstów uzupełniających zrozumiały i wciągający oraz radosne mordobicie w stylu Krwawej Jatki.
Fanserwis? Jaki fanserwis?! Gamer2002 - 06-05-2012, 00:25 Temat postu:
Cytat:
Fanserwis? Jaki fanserwis?!
Obmacywanie biustów, striptiz siostry oraz yuri pocałunek, yo ;P Smk - 06-05-2012, 07:20 Temat postu:
Nie zauważyłem. Wielkie elementy kobiecej anatomii mi przysłoniły. Slova - 06-05-2012, 10:55 Temat postu:
I co? Ja zawsze twierdziłem, że Upotte najlepsze anime. I ostatnio odcinek do świetnie udowodnił. Słodkie dziewczynki robią słodkie rzeczy? Walić to, lepsza będzie sadystyczna Sako masturbująca się w środku bitwy, FNC cierpiąca katusze po oberwaniu w brzuch z bezpośredniej odległości i SIG z mózgiem rozmazanym na ścianie.
INB4 K-on na strzelnicy. Enevi - 06-05-2012, 19:03 Temat postu: Aquarion Evol 19
T-t-to się robi coraz dziwniejsze...
To, co im się udało, udało się ZA łatwo. Ale teoretycznie można to zrzucić na kark ułatwienia im zadania przez takiego jednego i takie jedno coś, co zostało po tamtym kimś, a Troll przynajmniej się ubezpieczył i manipuluje
To była jakaś iluzja, klon, czy oni faktycznie już jej coś w ogranizmie poprzestawiali, że się taka płaska decha zrobiła? O_O
Za to Amata wreszcie znalazł to, czego szukał. A Shrade wyraźnie nie chce dożyć końca serii. kokodin - 10-05-2012, 01:37 Temat postu: Mokke do epizodu 04
W sumie to o tym, co by było gdyby Natsume był małą dziewczynką bez kompleksów. Fajne to jest, podobny klimat do Naśka, ale mniej traumy i potworki jakby mniej roszczeniowe. Młoda egzorcystka w treningu przed-podstawowym i pół spirytualne młodsza siostra ofiara. Prawie jak połączenie Natsume i Di Gi Charat. W każdym razie wygląda ciekawie, zamiast kota jest dziadek, bohaterki są dwie i mają przyjaciół. Czego chcieć więcej? Co prawda obawiałem, się porażki jak z Binbou Shimai Monogatari, ale jednak nie jest źle, jest zaskakująco przyjemnie. kapplakk - 10-05-2012, 20:13 Temat postu: Gundam Wing EP 01-02
OMG....
Jak dla mnie początek tragiczny. Zero Klimatu, muzyka miejscami przeciętna, a miejscami kiszkowata (OP do bani), przesadzony Heero (istny Rambo) - podobnie będzie pewnie z pozostałymi pilotami Gundamów. No i Relena - porażka, już jej nie trawię.
Na szczęście są też jasne punkty, trzymam kciuki, zeby Zechs okazał sie fajnym gościem, wątki polityczne zapowiadają się w miarę interesująco.
Będę oglądał dalej, Gundama tak szybko nie porzucę, ale obawiam się, że mogę się trochę męczyć, w końcu to 50 EP-ów... Gamer2002 - 10-05-2012, 20:49 Temat postu:
Cytat:
Gundam Wing EP 01-02
Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate. kapplakk - 10-05-2012, 22:51 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate.
Nie powiem, żebyś mnie specjalnie pocieszył... Easnadh - 11-05-2012, 07:30 Temat postu: Sakamichi no Apollon - 5
Hm. Pewnie zostanę zlinczowana, ale nie do końca spodobał mi się ten odcinek. Nie podobało mi się, jak bardzo spłycono i skrócono rozmowę Kaoru z matką. Mimo wszystko w anime wyszła na nieco lekkomyślną kobietę, a ona tak naprawdę wcale nie chciała zostawiać syna. Nie spodobał mi się też brak pokazania pewnego dość momentu kluczowego dla przyszłych wydarzeń, kiedy Kaoru i Sentarou byli pijani. Może to nadrobią w przyszłych odcinkach i pokażą jako np. retrospekcję, ale jak na razie czuję dość poważny brak tej sceny.
Ale - po prostu uwielbiam sposób, w jaki pokazywana jest przyjaźń Kaoru i Sentarou i jak bardzo ta więź zmienia zemociałego i aspołecznego Kaoru. Tylko boję się teraz wchodzić na tumblr, po scenie w pokoju Kaoru BLowe fanki pewnie dostają spazmów z ekscytacji, grrrr...kokodin - 11-05-2012, 16:57 Temat postu: Eureka Seven Astral Ocean epizod 05
Przygarnięty i porzucony :P I co znowu ten Gazel wymyślił? Generalnie odcinek z tych schizniętych przynudzaczy, w których główny bohater odkrywa nowe otoczenie. To podobna bomba na głowę jak Renton plus namiot w pierwszym dniu pobytu na Gekko. Ale już Pipersi uwiązali Nirvash , spodziewam się kolejnych zmian w openingu. Ciekawi mnie też kiedy ich ciemne sekrety wyjdą na jaw, co wydobywają z korali i dlaczego Sikrety to niszczą.
A nasz bohater będzie widział w ultrafiolecie i podczerwieni :]
Widziano mapę europy, już mi nikt nie wmówi, że to się dzieje w świecie pierwszego serialu.
Mokke obecnie do epizodu 10
To małe jest świetne, duże trochę nazbyt serio. Gdyby tylko więcej potworów pokroju babci :] Proponuję połączyć tą rodzinę z Naśkiem i obalić Matobę. Podoba mi się, ale coś nie mogę oglądać seryjnie, niestety z innych powodów niż tytuł powyżej (są chwilowo nieznane).
edit------------
łasice :] Gamer2002 - 11-05-2012, 22:07 Temat postu:
kapplakk napisał/a:
Gamer2002 napisał/a:
Lasciate ogni speranza, voi ch'entrate.
Nie powiem, żebyś mnie specjalnie pocieszył...
Ta seria jest głupia. Może nie idiotyczna, ale to solidna głupota na poziomie filmów akcji klasy B czy C, zaczniesz myśleć o tym co się dzieje i już masz listę nielogiczności. Plus jeszcze ogólna głupota postaci. I jeszcze głupie natchnione pseudofilozoficzne przemowy.
I w sumie śmianie się z tego to jedyna sensowna rozrywka z Winga, bo ta seria gdy ma się najlepiej to jest średniawa. A gdy scenarzyści wpadną już na jakiś dobry pomysł, to albo go zmarnują (np udana scena gdzie Relena zapewniała swą matkę, że zawsze będzie jej córką - nigdy więcej jej matki nie widzieliśmy ani nikt jej nie wspominał) albo co najwyżej odbębnią go na szybko nie wykorzystując jego potencjału, bo mają setki kolejnych (np jak jeden z pilotów Gundamów stał się tymczasowo zły, można było to wykorzystać znacznie lepiej). kamiltrol - 12-05-2012, 11:06 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Eureka Seven Astral Ocean epizod 05
Przygarnięty i porzucony :P I co znowu ten Gazel wymyślił? Generalnie odcinek z tych schizniętych przynudzaczy, w których główny bohater odkrywa nowe otoczenie. To podobna bomba na głowę jak Renton plus namiot w pierwszym dniu pobytu na Gekko. Ale już Pipersi uwiązali Nirvash , spodziewam się kolejnych zmian w openingu. Ciekawi mnie też kiedy ich ciemne sekrety wyjdą na jaw, co wydobywają z korali i dlaczego Sikrety to niszczą.
A nasz bohater będzie widział w ultrafiolecie i podczerwieni :]
Widziano mapę europy, już mi nikt nie wmówi, że to się dzieje w świecie pierwszego serialu.
Jak dla mnie to za wolno to wszystko idzie, nie lubię akcji typu: 20 odcinków sobie walczą, bo tak "trzeba, w ich mniemaniu", a potem zwrot i w ciągu 5 odcinków będzie fabuły jak na 100 kolejnych. fm - 12-05-2012, 12:11 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Sakamichi no Apollon - 5
Nie podobało mi się, jak bardzo spłycono i skrócono rozmowę Kaoru z matką. Mimo wszystko w anime wyszła na nieco lekkomyślną kobietę, a ona tak naprawdę wcale nie chciała zostawiać syna.
Uroki oglądania przy jednoczesnym porównywaniu z pierwowzorem ;)
Mangi póki co nie biorę na ruszt i być może odniósłbym takie wrażenie, gdybyśmy w tym samym odcinku nie mieli retrospekcji z przeszłości Sentarou. Dzięki temu stwierdziłem, że nie ma co jej sądzić po pozorach, bo pewnie miała swoje powody, tylko twórcy nie stawiają w danym momencie kropki nad i. kokodin - 12-05-2012, 16:06 Temat postu:
kamiltrol napisał/a:
Jak dla mnie to za wolno to wszystko idzie, nie lubię akcji typu: 20 odcinków sobie walczą, bo tak "trzeba, w ich mniemaniu", a potem zwrot i w ciągu 5 odcinków będzie fabuły jak na 100 kolejnych.
Szczerze? Astral Ocean ma dopiero 5 odcinków. I już teraz zaliczyliśmy 3 ze spora ilością akcji. W poprzednim sezonie do piątego odcinka było chyba dokładnie tyleż samo akcji. Jedyna duża różnica to ta retrospekcja w pierwszym sezonku, która podzieliła dwa odcinki. Podejrzewam , że największy problem w tym serialu, leży w częstotliwości oglądania. W pierwszym sezonie można było obejrzeć 1 odcinek lub nawet 5 bez ruszania się z fotela. W AO trzeba czekać tydzień ja każdy kolejny epizod.
Dla porównania w nowym zombie, był tylko jeden sensowny odcinek. No może w szóstym była jedna akcja z Mistolti :] Cepelia - 12-05-2012, 20:10 Temat postu: Upotte ep 6.
Po zakończeniu ostatniego odcinka spodziewałam się bardziej dramatycznej akcji. A skończyło się
Ogólnie cała seria jest dla zboczeńców. Chwilę, to by znaczyło, że ja jestem zboczeńcem -_-
Trudno.
Pierwszy odcinek zgwałcił mi mózg, od drugiego miałam znieczulicę, od czwartego zaczęło mi się podobać. To się źle skończy. Costly - 13-05-2012, 08:07 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Mokke obecnie do epizodu 10
O, Mokke, dobra rzecz. Ale klimatu na starcie z Matobami to tam raczej nie uraczysz, nie ten deseń :] Jak się zaczęło, tak do końca będzie konsekwentnie tak samo - co, jak dla mnie, jest dobrą rzeczą. kokodin - 13-05-2012, 09:29 Temat postu:
Toż ja przecież sugerowałem Naśkowi przeprowadzkę do Mokke razem z rodzinką i całą szkołą. Natomiast to stado zarozumiałych egzorcystów niech sobie zostanie tam gdzie jest- z dala ode mnie, bo ich nie znoszę. Reasumują ,chciałem zapewnić Naśkowi bezstresowe nauczanie o demonach i parę nowych przyjaciół z jego kręgu, natomiast Matoby wykluczyć z fabuły :P Po 14 odcinkach nadal bardzo lubię młodszą siostrę i jej miny, tomboizm, oraz energię. Starsza siostra też , będąc tym odmieńcem , wypada dosyć ciekawie. Np ta rozmowa o kolorze kurtek. Ale łasice były bezcenne.
A PoyoPoyo brakowało dzisiaj dolnej części :P sami zobaczcieSlova - 13-05-2012, 11:00 Temat postu:
Cepelia napisał/a:
Po zakończeniu ostatniego odcinka spodziewałam się bardziej dramatycznej akcji. A skończyło się
W mandze cała sytuacja wyglądała bardziej dramatycznie. Trochę w anime to skopali. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Całość i tak miała pokazać determinację L85.
CO do tych zboczeńców, to się nie zgadzam - ja oglądam serię jako miłośnik militariów. Cepelia - 13-05-2012, 15:13 Temat postu: Slova, bez obrazy. Nie mówię że Upotty są tylko dla zboczeńców. Zapewniam, że też nie oglądam tego dla mizdrzących się dziewczynek.
Niemniej jednak natężenie perwersyjnych dowcipów jest takie, że nie można przymknąć na to oka. Powstaje pytanie co by zostało z tej serii jeśli by tą warstwę usunąć. Slova - 13-05-2012, 16:32 Temat postu:
Sporo gagów jest z mangi, ale wiele też zostało dorzuconych po to, by mieć czym zapchać odcinki bez ingerencji w fabułę. Enevi - 13-05-2012, 19:45 Temat postu: Aquariol Evol 20
Ok, odkrywcze toto nie było... W sumie wystarczyło chwilkę pomyśleć, a szkoda, że to przysłowiowe "Luke, ajm jor fader" albo co gorsza "Dat $%%^ng troll is jor fader" - to nawet byłoby lepsze - nie padło. Pewnie zostawiają to na bardziej dhamatyczny moment. Andy załamał się do tego stopnia, że stworzył czarną dziurę. A Mikono snuje się... znaczy szuka dowódcy i wreszcie dowiaduje się prawdy o jego... egzystencji.
Swoją drogą: jeśli uda im się przywrócić Mix pierwszych i tych drugich, to może nawet Jin zmartwychwstanie?
To byłby taki ładny hepi end. Fazy mniej, a bez fazy to taka bardzo przeciętna seria... I 23 wychodzi wreszcie ścieżka dźwiękowa *______* Ja kcem "Niebiosa Aquarii"! kokodin - 16-05-2012, 21:19 Temat postu:
Zakończyłem Mokke + 1 special
Wrażenia ogólnie dobre, ale końcówka trochę bije po nerkach. Spodziewali byście się happy ever after a jest
. Wiadomo że czas przemija, ale takie zakończenie nieco chwieje stabilnym światem. No dobra seria jest o nieszczęśliwości bycia obdarzonym mocami tajemnymi, ale również o przygodach i ciekawych zjawiskach z tym związanych. Podobnie jak w Natsume, demony mają własny świat, którego inwazja przez człowieka jest osią fabuły. Podobnie jak w Naśku , umiejętności to tajemnica, której zdradzenie mogło by zachwiać "normalnym" światem. Wielkie brawa dla młodszej siostry, jej postać była świetna. Starsza to taka emo wersja Naśka, tylko nieśmiała i wyprana z emocji i pecha. Starsza siostra jakoś nie przybladła mi do gustu, była zbyt "sucha", bez emocji, których spodziewali byśmy się w podobnych sytuacjach. I właśna ta powściągliwość w jej działaniu, była największą wadą całej serii.
Niemniej jednak serię oceniłem dosyć wysoko.
Zombie ova przed of the death epizod drugi-ostatni.
Basen i urodziny necromanserki. Dwa kompletnie niepotrzebne odcinki. I tak w pierwszym sezonie wszystkie postaci oprócz Haruny miały mniejsze piersi. Może prezent urodzinowy Eu był w użyciu między sezonami? Ale brawa dla Eu za szczery wybór. Jedno mnie tylko zastanawia, dlaczego zadek zomnisa jest tak atrakcyjnym celem dla wszelkich tyczek? Ja rozumiem, fantazje niewyżytych fangirli aspirują w stronę różnych gay-mang. Ale czy wszystkie tyczki świata są tutaj namiastką Yaoi? Czy to tylko niesmaczny żart z przedmiotu porządnisia Saras? Niemniej jednak ovka była ukryta głęboko przed linią fabularną drugiego sezonu. Kto wie czy nie i pierwszego. Enevi - 20-05-2012, 21:18 Temat postu: Aquarion 21
Łojojoj, się porobiło. Znaczy... generalnie taki trochę burdel, ale chyba już można przyłożyć pieczątkę pod przynajmniej jedną teorią.
coś chyba za szybko się poświęciła, więc ma jeszcze szanse na przeżycie.
W sumie całkiem zgrabny odcinek. I na plus Andy, który ma dzielne postanowienie odzyskania ukochanej~~ Daerian - 21-05-2012, 20:15 Temat postu:
Mouretsu Space Pirates 20
Ogólnie rzecz biorąc - Kane i jego nowy image po prostu miażdżą. Nie ma to jak ekstremalne metody nauczania ;-)
Magical Shopping Arcade Abenobashi 1-4
Ta seria jest niesamowita. Po prostu ciężka do opisania (a Hokuto no Ken to już było za dużo XD). kokodin - 23-05-2012, 01:54 Temat postu:
Powtórkowanie
Przez łikenda i poniedziałek oglądałem sobie Karin Dochodzę do wniosku, ze jednak drugiego ugryzienia matki nie było i był to efekt echa wywołany myślą o Karin. Przynajmniej tak to można odczytać między wierszami. Seria jest niezmiernie głupia, ale babcia i cała menażeria jest fajna. Wampirki pokazane są w ciekawym świetle a sama główna zakała serii stanowi fajny kontrast. Podobnie strasznooki Usli, który jest zwyczajnie zbyt tępy. Mimo wielu dziur seria jest jednak bardzo miła i przyjemnie się to ogląda.
Dzisiaj natomiast pierwsza połowa Nichijou Cała seria jest fajna, ale gdyby wszystkie odcinki były na poziomie tych najlepszych, płakał bym ze szczęścia przez cały seans. To co odcinki 13 i 14 mogą zrobić z nerwami jest bezcenne. Szczególnie z powodu Nano, której się dobrze życzy, bo jest miła fajna i ogólnie lubiana. I w właśnie dlatego, gdy wszystko idzie jak po sznurku, by tej umęczonej niańce spełnić marzenia, człowiek jest euforycznie szczęśliwy. Czuje się taka przemianę serii w kierunku , którego się najbardziej oczekiwało. Gdy długie tęskne spojrzenia Nano obejmowały pewne mundurki szkolne.
Mruuuuuuuu......................... ZZZZzzzZZZ zzzZZZzzz ... kamiltrol - 26-05-2012, 00:36 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Aquarion 21
Łojojoj, się porobiło. Znaczy... generalnie taki trochę burdel, ale chyba już można przyłożyć pieczątkę pod przynajmniej jedną teorią.
coś chyba za szybko się poświęciła, więc ma jeszcze szanse na przeżycie.
W sumie całkiem zgrabny odcinek. I na plus Andy, który ma dzielne postanowienie odzyskania ukochanej~~
Ładnie, pięknie i kolorowo - to moje podsumowanie serii... jeszcze kilka epków i koniec, sam jestem ciekaw co irracjonalnego i nie mieszczącego się w ludzkim sensownym rozumowaniu da się wymyślić.
Eureka Seven Ao - ep.7 => myślę, że w końcu doczekałem się kontynuacji jakiejś serii w tym roku na poziomie. Enevi - 26-05-2012, 23:11 Temat postu: Kuroko no Basket 8
Idzie wiernie z mangą, ale mój optymizm właśnie dał wielkiego nura na dno. Jak podali seiyuu pozostałych graczy z Pokolenia Cudów, to miałam cichą nadzieję, że to niejaka zapowiedź kolejnego sezonu. A zapomniałam oczywiście o kilku retrospekcjach. Z których jedna była dzisiaj... Ta historia się jakiś czas rozkręca i głupio będzie jeśli przerwą fabułę w tak nerwalgicznym punkcie jak początek rozgrywek zimowych. Zwłaszcza że zaraz przed tym
vries - 28-05-2012, 00:31 Temat postu: Berserk film I RAW - w zasadzie napisy mi nie potrzebne, bo fabułę znam na pamięć. Narzekałem, że pocięli Kenshina. Berserka pocięli równie mocne, choć może i pocięli jeszcze paskudniej. Wycięli prawię retrospekcję z młodości (aczkolwiek scenę gwałtu zostawili). Wycięli z 80% działań wojennych. To jednak boli, bo po nich najczęściej był w berserku jakiś rozwój postaci, a w filmie tego się nie czuje. Drugoplanowcy zostali prawie całkowicie wycięci, co boli jeszcze bardziej. Jak na razie wątek spisku został ograniczony i wycięli początkowy udział Fossa. Ech... chyba dopiero po obejrzeniu wszystkich trzech części będzie dało się ocenić całość. Pierwszy film to tylko trochę powyżej godziny oglądania i to dla mnie stanowczo zbyt mało. Mam niestety obawy, ze pocięli to za bardzo i całość przestanie się trzymać kupy. Technicznie jest tak sobie. CG jest zbyt widoczne w mało dynamicznych scenach. Ale w zasadzie graficznie jest ok. Muzyka jest ok. fm - 29-05-2012, 19:53 Temat postu: Sakamichi no Apollon 07 - twórcom udało się w elegancki sposób poradzić z odrobinę rozdmuchaną dramą z poprzedniego odcinka, a koncertową końcówkę oglądałem już wiele razy i wcale się nie nudzi. Oby tak dalej.
Hyouka 01-06 - pierwsze 4 odcinki koncentrują się na niespecjalnie intrygujących problemach, ale piąty już niesie całkiem spory ładunek emocjonalny. Szósty to powrót do poziomu zzzzz....
Tym niemniej seria ma trochę zalet, które mnie trzymają przed ekranem. Oprawa muzyczna trzyma poziom, natomiast graficzną KyoAni pokazuje innym studiom animacji miejsce w szeregu (różnymi wymyślnymi efektami zawstydzają taki Shaft, a jak po Hyouce spojrzy się np. na Medaka Box niegdyś całkiem niezłego Gainaxu, to aż żal duszę ściska) i potrafią ożywić nawet sceny z "gadającymi głowami". Poza tym nie jest to klasyczny przypadek serii z jednym geniuszem, który żeby mógł bardziej błyszczeć ma wokół siebie bandę przygłupów. Houtarou jest całkiem błyskotliwy (acz jest w większym stopniu Mycroftem niż Sherlockiem Holmesem), ale jego grupka znajomych potrafi nadążyć za jego tokiem rozumowania, a nawet czasem wskazać pewne nieścisłości.
Eureka 7:AO 01-07 - po pierwszych 5 odcinkach byłbym skłonny wypowiadać się o serii w samych superlatywach. Ao to jeden z bardziej pozbieranych dzieciaków - scenariusz co rusz go wypycha spoza sfery komfortu, ale mimo to potrafił za każdym razem wziąć się w garść i zamiast użalać się nad swym losem, zrobić, co do niego należy (nie stając się jednocześnie miniaturowym dorosłym). Poza tym jego znajomość z przyjaciółką z dzieciństwa, Naru, miała w sobie zalążki prawdziwego uczucia bez dość nieznośnej fazy szczenięcego zauroczenia. Tym niemniej w dwóch ostatnich odcinkach nastąpił nagły zwrot akcji, przez który jedno i drugie ma spore szanse się popsuć (a z Ao zrobi się kolejny płaczliwy Renton). Smk - 30-05-2012, 15:21 Temat postu:
fm napisał/a:
Eureka 7:AO 01-07 - po pierwszych 5 odcinkach byłbym skłonny wypowiadać się o serii w samych superlatywach. Ao to jeden z bardziej pozbieranych dzieciaków - scenariusz co rusz go wypycha spoza sfery komfortu, ale mimo to potrafił za każdym razem wziąć się w garść i zamiast użalać się nad swym losem, zrobić, co do niego należy (nie stając się jednocześnie miniaturowym dorosłym). Poza tym jego znajomość z przyjaciółką z dzieciństwa, Naru, miała w sobie zalążki prawdziwego uczucia bez dość nieznośnej fazy szczenięcego zauroczenia. Tym niemniej w dwóch ostatnich odcinkach nastąpił nagły zwrot akcji, przez który jedno i drugie ma spore szanse się popsuć (a z Ao zrobi się kolejny płaczliwy Renton).
Za to plot się robi gęsty i smakowity. Nie będę przekopywał pierwszej serii tylko po to by wszystkie nawiązania wyłapywać, to co widać gołym okiem jest wystarczające.
Dusk Maiden 1-8
Jestem pod wrażeniam jak zgrabnie przycięto mangę do potrzeb serialu. Pomaga sensowny sceniariusz i faktyczny rozwój bohaterów, tytułowa niewiasta i jej zajebistość.
I nekomimi. Daerian - 30-05-2012, 18:18 Temat postu:
Smk napisał/a:
Jestem pod wrażeniam jak zgrabnie przycięto mangę do potrzeb serialu. Pomaga sensowny sceniariusz i faktyczny rozwój bohaterów, tytułowa niewiasta i jej zajebistość.
Podpisuję się pod tym czterema łapami i ogonem. Anime jak na razie ładnie unika problemu sinusoidy (dobrze-fatalnie-dobrze), na który cierpiała manga. kokodin - 30-05-2012, 18:30 Temat postu:
Smk napisał/a:
Za to plot się robi gęsty i smakowity. Nie będę przekopywał pierwszej serii tylko po to by wszystkie nawiązania wyłapywać, to co widać gołym okiem jest wystarczające.
Praktycznie niema to najmniejszego sensu z resztą. Jedynymi obecnymi nawiązaniami są nazwy : Eureka, Nirvash, Trapar (transparent air particles) i Scub coral. Historia jestpisana od nowa i kompletnie nie zapowiada się na połączenie z universem pierwszej serii. Nawet wybuchy nie są różowe.
Czy to dobrze? Kto wie. Mnie zdecydowanie przyciągnął tytuł, ale na zawartość na razie nie narzekam, bo sam scenariusz jest niezły. Gdyby nie tytuł i parę detali z poprzedniej eureki, serial też był by dobry. Smk - 30-05-2012, 20:23 Temat postu:
kokodin napisał/a:
...] i kompletnie nie zapowiada się na połączenie z universem pierwszej serii.
To jest albo alternatywna rzeczywistość albo świat stworzony na potrzeby ochrony Ao. Moje dwa pięćdziesiąt grosza. To nie FMA. Czy na szczęście, zobaczmy.
Also, spec 3 w ostatnim epizodzie się pojawił czy me oczy źle paczą?
kokodin - 30-05-2012, 20:39 Temat postu:
W temacie studia Bones i ich radosnej twórczości o nic się nie zakładam z nikim. Już wiele razy pokazali mi, że ja nie mam racji. Ichni powód tego czy tamtego może być jeszcze bardziej zwariowany i mimo to mieć sens. kokodin - 01-06-2012, 15:59 Temat postu:
Zastanawiam się ile razy na dzień można wytrzymać Soramimi Keki. 10 nie stanowi problemu, zwłaszcza gdy za nim coś jest. Dokładnie nie pamiętam ile tego wczoraj było. W każdym razie Azumanga nadal jest śmieszna. Powtórkowanie tego klasyka wygrało z już pobranym zombie nr 9. Aż dziwne, że to wielkie czerwone kółko mi się nie przyśniło.
Dzisiejsza Eureka Seven Astral Ocean epizod 8 natomiast wygrała w przedbiegach. I chyba się nie zawiodłem, chociaż zabawy prezydenta z dzieciakami są wręcz obrzydliwe. Kto tu komu pomaga tak właściwie i w czym. Dzieciaki dla wielkich ideałów polują na sikrety, prezydent zbiera fanty po scubach a reszta świata błaga ich o pomoc i oni są tak mili że sami dadzą się prosić aby nikt nie zginął przypadkiem. Ja się pytam kiedy sikrety zaczną masowo atakować bazę blue i dlaczego nie robią tego nagminnie? Wszak za każdym razem powód ataków sikretów to ten fant we wnętrzu scuba. W traparach są ślepe i pewnie nie widzą ani scubów ani mechów na nich. Czym do jasnej panierki strzelają IFO ? Ichnia niekonwencjonalna broń wygląda dziwnie konwencjonalnie. I jeszcze jedno. Za mało liftingu, kadrów z Nirvash i ładnych widoczków. Heartbreak Kid - 01-06-2012, 17:17 Temat postu:
Objerzałem Kimi ga Nozomu Eien i muszę przyznać, że wyszło to całkiem nieźle. Oczywiście, jak od początku się spodziewałem, główny bohater to niepotrafiący podjąć żadnej decyzji idiota, wchodząc co chwila w emo stany (Bogu dzięki, że nie twórcy anime podarowali nam jego wewnętrznych monologów, bo bym nie zdzierżył chyba). Na szczęście, po tym jak go wszyscy trzy razy w dupę kopneli, udaje mu się zdecydować którą tak właściwie kocha, i znów dziękuję twórcą anime, że wybrali "ten dobry" ending. Problemy miałem też straszne z zaakceptowaniem tej wersji Haruki, nie byłem po prostu w stanie kupić jej jako tej wstydliwej ofiary losu. Czasami widać też było, że to adaptacja Visual Novel, bo jak często się zdarza w takich przypadkach, akcja potrafi zwolnić niemiłosiernie, żeby dać się postaciom wygadać. Na szczęście w tym przypadku nie było to rażące w oczy, więc można przeboleć.
Chociaż całościowo to dobre anime, odpowiednia długość (podejżewam, że przy większej ilości odcinków miałbym dość tej ciągłej dramy, całe szczęście mieliśmy tu AyuMayu, które robiły nam za przerwyniki komediowe) z dobrą grafiką.
Teraz czas sprawdzić jak bardzo złe jest Akane Maniax. Smk - 03-06-2012, 12:18 Temat postu: Accel World do ósmego epa.
Pomijając fakt bycia sequelem do Sword Art Online i zasadniczo jest to adaptacja mordobicia ta seria sama w sobie się nieźle trzyma.
I fakt iż troll trolla trollem pogania a zazdrość wylewa się z każdego zakamarka nie wpływa negatywnie na odbiór całości.
No ale, ja jestem fanem.. JJ - 03-06-2012, 12:40 Temat postu:
Ano, całkiem fajna seria z tego wyszła. Nawet MC nieźle się trzyma - kompleksy jako komediowy motyw działają, a teraz Haruyuki okazuje się mieć głowę na karku i kojarzyć fakty (przy czym cały czas popełnia błędy, ale całkiem sensowne). Jak na razie największym babolem było dla mnie deus ex machina w postaci
Wings DLC. Pieprzone pay2win, założę się że EA maczało w tym palce ;D
A swoją drogą, miny jakie strzela ta nowa lolitka są boskie. Smk - 03-06-2012, 13:41 Temat postu:
JJ napisał/a:
A swoją drogą, miny jakie strzela ta nowa lolitka są boskie.
To Acceloli jest.
Accel World do dziewiątego.
Seria rzuca sporo wyjaśnień w sprawie świata, generuje plot hole w związku z timelinem i pokazuje dlaczego nie należy stawać między dwiema starszymi kobietami.
Also, manly hug. kokodin - 03-06-2012, 19:43 Temat postu:
Zacząłem drugie fma i po 10-ciu odcinkach stwierdzam,ze to leci po łebkach jak do tej pory w porównaniu z poprzednim sezonem. W 10ciu odcinkach zmieścili praktycznie połowę akcji z poprzedniego fma i na dodatek tamten klimatyczny punkt nie jest tutaj nawet bardzo wyszczególniony. Ale cmentarz wyglądał podobnie :P Wydaje mi sie , że Scar był fajniejszy a humunculusy są jakieś bardziej zorganizowane. I wszystko dzieje się tak szybko. Mimo to, poza paroma zmianami ogląda się to samo anime tylko opowiedziane inaczej. Dziwne uczucie.
Fullmetal wygląda jak cienias w porównaniu do swojego poprzedniego wcielenia.
edit..
Po 14 odcinku zobaczyłem koniec powtórek natomiast 15 odcinek już po 5 minutach doprowadził do głośnego "o cholera" i nie chodziło o pandę miniaturkę. Czyli 50 odcinków jest nowych? Enevi - 03-06-2012, 20:24 Temat postu: Aquarion Evol 23
Łojeżu Wszechkolczasty. To się nazywa TROLLING. Jeden odcinek wywraca do góry nogami założenia... poprzedniej serii. Ale to się wszystko kupy trzyma! Tylko... KHY. Łomatko. Nie, nie wiem jak to ocenić. LOL.
Reinkarnacja anioła - to brzmi dumnie. Reinkarnacja zwierzątka anioła - z tym już trochę gorzej... Ja bym się trochę podłamała na miejscu Amaty, gdybym dowiedziała się, że jestem kolejnym wcieleniem psa, który był zakochany w Celiane, ale ta z oczywistych względów nie miała jak odwzajemnić tego uczucia...
I po cholerę? shugohakke - 04-06-2012, 23:46 Temat postu: Eureka Seven 48 & 49
Jutro algebra, więc trzeba obejrzeć coś przyjemnego ^^ Pozwalam sobie olać 50, bo to tylko zamykanie wątków i jeden czy dwa smaczki, za to dwa poprzedzające ją odcinki... Mmmmm. Ucztę czas zacząć! Spike - 04-06-2012, 23:54 Temat postu:
Shinrei Tantei Yakumo - Na razie na 5 epku ale coś mi się wydaje że fabuła nie będzie dalej zaskakiwać.... Da się obejrzeć... Smk - 05-06-2012, 00:20 Temat postu: Tasogare otome x amnesia na dziewięć.
Pomijając rozwój fabuły i postaci komentarz jest jeden - O, BRS przylazła. kokodin - 05-06-2012, 02:14 Temat postu: FMA 2 do epizodu 44
Druga odsłona kuleje w pierwszych 14 odcinkach, jednak kolejne coraz bardziej to rekompensują. Zwłaszcza rozwinięte watki Houenhaia, inne homanculusy i wreszcie knypek, który tym razem potrafi oberwać po tyłku. Jakimś cudem w tej zadymie i mocno napiętej sprężynce mroczków, pojawiła się nutka humorystycznych odcinków. To chwilami znika w drugiej odsłonie. Generalnie klimat jest niejednorodny i podzielony został na wyraźnie odcięte rozdziały. Niemniej jednak dziwi mnie tak szybkie odsłanianie kart. Wszystko dzieje się praktycznie jawnie i brakuje takiego zagadkowego charakteru. Nie wiem jak to określić. Mimo że dobrze się bawię, oglądając w sumie inną historie na podobnych podstawach (coś ala higurashi effect) czegoś mi tam ciągle brakuje. Gratuluje pomysłu z Envy, chociaż w zielonych włoskach było mu lepiej. So cute :P A jako ze oglądam wersie heretyczna, nareszcie pozbyłem się Moniki Real. Obsada na ann mówi co innego ale czy Rose i Winry nie miały identycznego głosów engdubie? fm - 05-06-2012, 11:01 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Aquarion Evol 23
Łojeżu Wszechkolczasty. To się nazywa TROLLING. Jeden odcinek wywraca do góry nogami założenia... poprzedniej serii. Ale to się wszystko kupy trzyma! Tylko... KHY. Łomatko. Nie, nie wiem jak to ocenić. LOL.
Reinkarnacja anioła - to brzmi dumnie. Reinkarnacja zwierzątka anioła - z tym już trochę gorzej... Ja bym się trochę podłamała na miejscu Amaty, gdybym dowiedziała się, że jestem kolejnym wcieleniem psa, który był zakochany w Celiane, ale ta z oczywistych względów nie miała jak odwzajemnić tego uczucia...
Reinkarnować się tylko po to, by po raz kolejny strollować psa swego znajomego (brak szczęścia do kolejnych wcieleń raczej nie jest winą Apolloniusa - może okaże się być Shushu?)...
To się nazywa małostkowość! Costly - 05-06-2012, 19:02 Temat postu:
W znudzeniu wyłapałem do oglądania totalnie losowy tytuł, na zasadzie Prawa Tanuka - tj. wszedłem na Tanuki i złapałem to, co wyświetlało się jako "Losowa recenzja" ;p Skąd mi się to wzięło, pojęcia nie ma, zastanawiać mi się też nie chce. Padło na Mushi-Uta, które nawet skończyłem, ale skomentować muszę.
Po pierwsze - dałem się nabrać! Chyba aż do 7 odcinka wierzyłem, że to do czegoś zmierza. Gdy teraz patrzę wstecz na cały seans, to nie widzę tu zupełnie nic, co mogłoby mnie nabrać. Ba, widziałem przecież złowieszczy napis "ZEXCS" przy początkowych sekwencjach. Wniosek z tego jeden - chciałem dać się nabrać. Równie to niezbadane jak wcześniejszy ewenement. Mniejsza z moimi odchyłami, do rzeczy - takiego radosnego, wesołego, losowego i zakręconego miszmaszu to ja dawno nie widziałem. Ostatnie dwa odcinki mógłbym pociąć na 10 osobnych części, losowo pozmieniać ich kolejność i nie stałoby się to pewnie i tak bardziej pomotane.
Z takiej plątaniny z zasady trudno wyciągnąć coś ewidentnie absurdalnego na tle reszty wydarzeń, ale tu taki "Top 1" znalazłem:
pojawienie się Ostatecznego Złego, którego jedyna rola polega na wybuchaniu regularnie co 4 minuty demonicznym śmiechem i rzucaniem banalnych frazesów. Bohaterowie zresztą są tak zajęci własnymi frazesami, że nawet nie zwracają na to uwagi.
Simply epic.
Sporo niezamierzonej komedii, przy odpowiednim nastawieniu można się nawet przy tym bawić ;p kokodin - 06-06-2012, 10:22 Temat postu:
Staję u progu ostatniego odcinka Fullmetal Alchemist Brotherhood
W sumie po 63 odcinkach serial mógł by się już skończyć. Po moim ostatnim wtrąceniu na temat dziewczynki z pandą, i myśli o spokojnym nie widzeniu jej nigdy hapy ever after, ona wróciła :[ I straszyła mnie do końca. Za słodkie to w sumie było. Trupy słały się gęsto w finale ale tak jakoś nierealnie. Tylko dwóch osób jest tak na prawdę szkoda a cała reszta to bezimienne żołnierzyki. Jedno oblężenie i w sumie masakra wojsk a tak na prawdę nie bardzo jest po kim płakać. Sama walka miesiąca i cały spisek z wielkim tunelem , kołem transmutacyjnym na całe państwo. Kradzież i oddawanie dusz. To było wszystko zbyt proste zbyt shounenowe i jakieś takie po łebkach. W jednym czy dwóch odcinkach zabili całe państwo i zreanimowali ich wszystkich bez skutków ubocznych. Jak dla mnie total fail fabularny.
Ze śmiesznych faili dodam jeszcze długość włosów Eda. Włosy rozpuszczone i kucyk krótsze niż warkocz? Chciał bym tak potrafić, bo ja mam chyba na odwrót.
Całościowo powiem, że druga odsłona FMA jest mało spójna i jak gdyby zabrakło tam jeszcze kilku odcinków na przejścia akcji, oraz zdecydowanie zabrakło na finał.
(zapraszam do polemiki w wątku właściwym)
edit _/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_/\_
Już jest po i ocena sie nie zmienia 4/5
_/~\_/*\-edit2-/*\_/~\_
Project A-ko film pierwszy
Wydaje mi się, że widziałem jak matka A-ko składała świeżo uprany, niebieski uniform Supermana? Dobra to było tak głupie retro-sf a raczej wtórnie-retro-sf, że nawet jeśli to miało jakiś sens, to ja go nie widzę, bo za bardzo się turlam. Kosmici chyba pomylili księżniczkę ale w zasadzie to nie miało znaczenia. Dwie kłócące się nastolatki i tak zawsze zniszczą przypadkiem olbrzymi statek obcych, z którym ziemska flota nie miała szans. Jedno mnie teraz zastanawia. Czy to byli kosmici lubiący się przebierać w babskie ciuchy, czy po prostu tak brzydkie kosmitki? Poza tym nie mam pytań, bo i pewnie nie dostał bym odpowiedzi. W zasadzie obejrzenie tego filmu gwarantuje stany otępieńcze, ślinotok i padaczkę, możliwe też, że powoduje raka mózgu, ale chyba muszę teraz obejrzeć pozostałe części.
Strona techniczna to bliska pierwszym odcinkom Urusei Yatsury kreska, A-ko jest nawet podobna do Ran-chan. Muzycznie ujdzie i jedna silna strona, film jest już kolorowy :P . Poza tym projekty pojazdów to kompletny bełkot s-f , ale przynajmniej nie używają taśmowych komputerów z lampkami. Co więcej na jednej scenie widziałem ekran z pikselami jak pięść więc są w stanie wytworzyć iluzję kroniki policyjnej bez wysiłku. Czyli tak sobie kiedyś wyobrażano hd? Poza tym jest to typowe anime z jak osiemdziesiątych, raczej kanoniczne niż innowacyjne. Obraz się trzęsie a muzyka faluje. Nice :P
eDIT 3 .*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.*.
Zakończyłem wszystkie A-ko i szczerze nie bardzo wiem co to było. Ale jednak czegoś tam jeszcze brakowało, bo nie śmiałem się aż tak jak zakładałem, że będę. Enevi - 07-06-2012, 18:17 Temat postu: Sakamichi no Apollon 9
Odcinek sam w sobie był całkiem w porządku. ALE, czemu TA scena wyglądała o wiele lepiej w mandze? Może kwestia braku tego denerwującego podkładu muzycznego? I nieco większa statyczność? Pokazali to znacznie em... "rozpaczliwiej" i zbyt teatralnie? Nie wiem, jakoś łatwiej było się wczuć w papierową wersję. Eeeeeeh. Kwestia stymulowania wyobraźni? Chyba właśnie dlatego czasem wolę mangę/książkę od podawania danej sceny na tacy... Bu
No... ale to znaczy, że... 7-8-9 = 10-11-12? Ładnie będą musieli to zapuszkować! Cepelia - 07-06-2012, 22:36 Temat postu:
Nadrabiam trochę zaległości:
Eve no jikan ONA, całość - mimo dobrych recenzji nie spodziewałam się, że mi się tak bardzo spodoba. Ogólnie nie przepadam za seriami typu "o jak to będzie strasznie jak androidy zaczną chodzić po ziemi". Na szczęście, nie zaobserwowałam w Eve takiego przesłania.
Katanagatari do drugiego EP. Tu spodziewałam się trochę więcej akcji niż przegadania. Ale w takim wydaniu przegadanie to sama przyjemność. Mam nadzieję tylko, że mnie fabuła czymkolwiek zaskoczy, bo na razie niestety wydaje się przewidywalne. fm - 07-06-2012, 22:58 Temat postu: Tasogare Otome×Amnesia 09 - Yuuko mogłaby się wreszcie pogodzić z tym, że jej osobowość posiada mniej wymuskane aspekty. Może dzięki temu nauczyłaby się przyzywać własną personę, która pozwoliłaby jej kopać 4 litery różnym prawie wszechmogącym bytom (przynajmniej w Personie 4 tak to działało). Ten wątek staje się dla mnie coraz bardziej męczący, zwłaszcza że rozwiązanie problemu, z którym bohaterowie często radzą sobie w środku serii, tutaj stanowi chyba cel sam w sobie.
Berserk Ōgon Jidai-Hen I: Haō no Tamago - przy scenach batalistycznych kłuje w oczy komputerowość (studio 4'C znane zwykle ze świetnej grafiki tym razem się nie postarało), ale przynajmniej pod względem kompozycji scenariusza nie ma na co narzekać. Na pewne rzeczy zabrakło czasu (przykładowo prawie nic nie dowiadujemy się na temat przeszłości Griffitha, a tę Gutsa widzimy tylko w postaci arthystycznych majak), ale akcja wartko się toczy i nie czułem zbyt dużych przeskoków między wątkami. Trochę mnie dziwi, że w czołówce pokazują osoby, które w mandze dołączają do obsady poza wycinkiem fabuły objętym tą serią kinówek. Czyżby zachęta dla fanów do wydawania większej ilości pieniędzy na bilety kinowe, dvd i blu-raye, żeby zachęcić osoby odpowiedzialne za podejmowanie decyzji do dania zielonego światła kontynuacji? Smk - 07-06-2012, 23:35 Temat postu:
fm napisał/a:
Tasogare Otome×Amnesia 09 - Yuuko mogłaby się wreszcie pogodzić z tym, że jej osobowość posiada mniej wymuskane aspekty. Może dzięki temu nauczyłaby się przyzywać własną personę, która pozwoliłaby jej kopać 4 litery różnym prawie wszechmogącym bytom (przynajmniej w Personie 4 tak to działało). Ten wątek staje się dla mnie coraz bardziej męczący, zwłaszcza że rozwiązanie problemu, z którym bohaterowie często radzą sobie w środku serii, tutaj stanowi chyba cel sam w sobie.
Zakładasz happy end. To zapewnie błędne założenie. vries - 08-06-2012, 00:54 Temat postu:
Po projekcie A-ko postanowiłem zabrać się za anime podobnej tonacji: Asseble Insert. W Japonii nie brakuje pozornie wątłych panienek obdarzonych nadnaturalną siłą. Motyw ten przetrwał chyba nawet do dziś. Ale mniejsza o to. Fabuła jest prosta. Mamy organizację Demon Seed, z którą policja nie potrafi sobie poradzić. Niedofinansowany wydział specjalny, do ich zwalczania postanawia zrobić kasting na bohatera(decyzja podjęta przez szefa po pijaku), który ich pokona (lub będzie wyglądał lepiej niż policjanci próbując). Standardowy kanoniczny humor lat 80-tych. Czy warto zatem obejrzeć? Niby tak, ale nie każdy lubi tego typu humor i są lepsze pozycje w tym temacie. Dla mnie 6/10. fm - 08-06-2012, 01:07 Temat postu:
Smk napisał/a:
fm napisał/a:
Tasogare Otome×Amnesia 09 - Yuuko mogłaby się wreszcie pogodzić z tym, że jej osobowość posiada mniej wymuskane aspekty. Może dzięki temu nauczyłaby się przyzywać własną personę, która pozwoliłaby jej kopać 4 litery różnym prawie wszechmogącym bytom (przynajmniej w Personie 4 tak to działało). Ten wątek staje się dla mnie coraz bardziej męczący, zwłaszcza że rozwiązanie problemu, z którym bohaterowie często radzą sobie w środku serii, tutaj stanowi chyba cel sam w sobie.
Zakładasz happy end. To zapewnie błędne założenie.
Błędna diagnoza ;)
Przy romansie ducha z człowiekiem dużo bardziej prawdopodobne jest zakończenie słodko-gorzkie. Po prostu nie sprawia mi szczególnej przyjemności oglądanie jak ktoś przez przeciągnięty okres czasu nie potrafi wziąć się w garść. W obecnym odcinku już nawet Shadow Yuuko wydawała się dużo bardziej sympatyczna i sensowna (pomimo psychopatycznych zagrywek) niż właściwa (choć coraz bardziej sprawiająca wrażenie mniejszej i mniej ciekawej części całości) bohaterka. Smk - 08-06-2012, 08:12 Temat postu:
fm napisał/a:
Smk napisał/a:
fm napisał/a:
Tasogare Otome×Amnesia 09 - Yuuko mogłaby się wreszcie pogodzić z tym, że jej osobowość posiada mniej wymuskane aspekty. Może dzięki temu nauczyłaby się przyzywać własną personę, która pozwoliłaby jej kopać 4 litery różnym prawie wszechmogącym bytom (przynajmniej w Personie 4 tak to działało). Ten wątek staje się dla mnie coraz bardziej męczący, zwłaszcza że rozwiązanie problemu, z którym bohaterowie często radzą sobie w środku serii, tutaj stanowi chyba cel sam w sobie.
Zakładasz happy end. To zapewnie błędne założenie.
Błędna diagnoza ;)
Przy romansie ducha z człowiekiem dużo bardziej prawdopodobne jest zakończenie słodko-gorzkie. Po prostu nie sprawia mi szczególnej przyjemności oglądanie jak ktoś przez przeciągnięty okres czasu nie potrafi wziąć się w garść. W obecnym odcinku już nawet Shadow Yuuko wydawała się dużo bardziej sympatyczna i sensowna (pomimo psychopatycznych zagrywek) niż właściwa (choć coraz bardziej sprawiająca wrażenie mniejszej i mniej ciekawej części całości) bohaterka.
Oczywiście, zawsze mogą ukatrupić MC w tym samym rytualne i zapewnić parze alfa wieczne odpoczywanie we własnym towarzystwie....a po endingu pokażą ekipę budowlaną z przykazaniem demolki szkoły. Słodko-gorzkie indeed >P
wa-totem - 08-06-2012, 14:25 Temat postu:
fm napisał/a:
Przy romansie ducha z człowiekiem dużo bardziej prawdopodobne jest zakończenie słodko-gorzkie.
* potakująco kiwa głową *
True, true.
A ja właśnie obejrzałem najświeższe SankaRea.
Oh boy, kino europejskie - "wyjmijmy podręcznik do socjopatologii, i wylosujmy numery stron..." - nie, żeby od początku tego nie można było się spodziewać.
I "matka" domostwa Sanków była boleśnie szczera... biorąc pod uwagę, co swego czasu sam bohater powiedział o pewnej rowerowej przejażdżce, tu też koniec będzie, no właśnie. Będzie jaki będzie.
Ktoś czyta mangę i zaspoileruje mi czy się ma ku końcowi, czy nie?
A swoją drogą, zapowiedż następnego odcinka: Mero abuse? To jest zue... fm - 08-06-2012, 17:32 Temat postu:
Smk napisał/a:
fm napisał/a:
Smk napisał/a:
fm napisał/a:
Tasogare Otome×Amnesia 09 - Yuuko mogłaby się wreszcie pogodzić z tym, że jej osobowość posiada mniej wymuskane aspekty. Może dzięki temu nauczyłaby się przyzywać własną personę, która pozwoliłaby jej kopać 4 litery różnym prawie wszechmogącym bytom (przynajmniej w Personie 4 tak to działało). Ten wątek staje się dla mnie coraz bardziej męczący, zwłaszcza że rozwiązanie problemu, z którym bohaterowie często radzą sobie w środku serii, tutaj stanowi chyba cel sam w sobie.
Zakładasz happy end. To zapewnie błędne założenie.
Błędna diagnoza ;)
Przy romansie ducha z człowiekiem dużo bardziej prawdopodobne jest zakończenie słodko-gorzkie. Po prostu nie sprawia mi szczególnej przyjemności oglądanie jak ktoś przez przeciągnięty okres czasu nie potrafi wziąć się w garść. W obecnym odcinku już nawet Shadow Yuuko wydawała się dużo bardziej sympatyczna i sensowna (pomimo psychopatycznych zagrywek) niż właściwa (choć coraz bardziej sprawiająca wrażenie mniejszej i mniej ciekawej części całości) bohaterka.
Oczywiście, zawsze mogą ukatrupić MC w tym samym rytualne i zapewnić parze alfa wieczne odpoczywanie we własnym towarzystwie....a po endingu pokażą ekipę budowlaną z przykazaniem demolki szkoły. Słodko-gorzkie indeed >P
Jeśli ktoś (czy to autor mangi, w której wspomniany przeze mnie problem jest podobno jeszcze bardziej wyrazisty, czy to niskoopłacany scenarzysta odpowiedzialny za oryginalne zakończenie anime) postanowi strollować odbiorców i od romansu z elementami (czasem bardziej widocznymi, a czasem mniej) horroru i komedii przejść na koniec do wtf-horroru, to obecne przeciągnięte dylematy Yuuko miałyby jeszcze mniejsze znaczenie. Tak więc koniec końców, nie wiem, o co Ci chodzi i jaki ma to związek z tym, o czym ja piszę.
Ogólnie kontynuacja bardziej przypadła mi do gustu od poprzedniej Zombie deski - poszczególne haremetki miały okazję pokazać swoje mocniejsze strony i twórcy nie starali się tworzyć na siłę drętwo-melancholijnej fabuły w komedii. Yuffi - 08-06-2012, 19:20 Temat postu:
Aktualnie zabrałam się za oglądanie Sayonara Zetsubou Sensei. Anime jest dość specyficzne xP Czasami powala mnie swoją jakże ubogą grafiką, ale ogląda się to bardzo przyjemnie :P Jak na razie jestem na 3 odcinku i "psor" mający ciągle czarne myśli mnie rozbraja x3 wa-totem - 08-06-2012, 19:43 Temat postu:
fm napisał/a:
Kore wa Zombie Desu ka OF THE DEAD – 10 (END) - odcinkowi udało mnie się zaskoczyć.
Tak, elegancko pomyślane - i znów jest miejsce na kolejną kontynuację. Jest nieźle.
Zwłaszcza że jak patrzę na sprzedażowe dane, to pierwszy dysk tej serii sprzedał dokładnie 5 sztuk mniej niż pierwszej serii, a jeśli powodzenie będzie podobne, to może i będzie ciąg dalszy. Co ciekawe, mówimy o ledwie nieco ponad 2 tysiącach BD. kokodin - 08-06-2012, 20:13 Temat postu:
A ja nareszcie widziałem w Astral Ocean początek ciemnej strony. Czy Truth jest dobry na wskroś swoich poczynań? Czy Blue są źli mimo wszystko? A może jednak jest tak cukierkowo jak od początku. Intryga jednak wyłazi spod podłogi i bardzo mnie to cieszy.
(z nie anime leci obecnie maratonik Star Trek Enterprise) Anonymous - 09-06-2012, 14:37 Temat postu:
Cytat:
I "matka" domostwa Sanków była boleśnie szczera... biorąc pod uwagę, co swego czasu sam bohater powiedział o pewnej rowerowej przejażdżce, tu też koniec będzie, no właśnie. Będzie jaki będzie.
Ktoś czyta mangę i zaspoileruje mi czy się ma ku końcowi, czy nie?
A swoją drogą, zapowiedż następnego odcinka: Mero abuse? To jest zue...
Jeden odcinek i skończy ten motyw, jezeli go nie przedłużą...... Dalsze perypetie juz nie są takie ciekawe jak początek. Enevi - 10-06-2012, 19:10 Temat postu: Aquarion Evol 24
E..khem... Pan Kawamori albo nie ma pomysłu, co robić z postaciami -
niezłą z ciebie ofiarę robią, Amata - zostać sierotą w przeciągu 24 (chociaż w sumie kilku) minut po 24 odcinkach szukania rodziców - to wielkie osiągnięcie - i tak, Izumo był jego tatusiem i bardzo kochał Alicję, która razem z nim odeszła w zaświaty subtelnie przygnieciona przez spadający dach.
... pewnie jedno i drugie. No, ale przynajmniej jedna para dostała typowy japoński happy end -
umierali krótko, prawie szczęśliwie i prawie razem.
To teraz obstawiamy... Zemsta? Eeee, Amata to za duży mięczak. Pościg za Mikono? Oj, to na pewno, w końcu mamusia kazała... Coś jeszcze? To raczej nie będzie dobry finał. Rozgrzebany i napakowany akcją? Tak. Ale NIE dobry. shugohakke - 12-06-2012, 00:17 Temat postu: Nodame Cantabile 4
Muhahaha. Anime jest brzydkie jak noc, ale przecież nie każdy musi być piękny. Choć boli mnie gdy widzę animację tak straszliwie nie nadążającą za jej udźwiękowieniem... Bogiem a Prawdą podobać mnie się musi, co byłem w stanie stwierdzić już po obejrzeniu zakładki Staff na MAL-u ^^ Szczęśliwie się składa, że w pure awesomeness muzyki wpisuje się również jakość, skromnej, bo skromnej, ale zaprawdę zgrabnej historii oraz nie mniej wspaniałe, choć może mniej czyste postaci ^^
W każdy razie mój zachwyt wyrazić może tylko Edvard Grieg...
Taki jestem zachwycony.Aino - 14-06-2012, 01:26 Temat postu: Aoi Bungaku Series 9,10 odcinek (Run, Melos!)
To jak na razie najlepsza historia z przedstawionych w tej serii.
Historia jest naprawdę wzruszająca i jak do tej pory jako jedyna ma (choć połowiczne) szczęśliwe zakończenie.
Animacja jest świetna, chociaż muszę przyznać, że pod tym względem wszystkie odcinki trzymają poziom. Z muzyką jest gorzej, bo jedyny utwór, który przykuł moją uwagę, to ten z historii Kokoro.
Chciałabym móc przeczytać kiedyś pierwowzory tych historii... Urawa - 14-06-2012, 09:59 Temat postu: Kingdom 2 - główny bohater jest denerwującym mazgajem, typowym dla shonenów, a tego nie trawię. Mam nadzieję, że w trzecim odcinku przestanie powtarzać "Hyou to, Hyou tamto...", bo nie wiem, czy zdzierżę to dalej. Generalnie, cała seria orbituje w okolicach tego gatunku, co mi się średnio podoba. Dam jej jeszcze szansę ze względu na historyczne podłoże, ale jeśli w kolejnym epizodzie główny bohater nie stanie się sensowniejszy, to raczej podziękuję. Smk - 14-06-2012, 15:54 Temat postu: Gundam 00, sezon pierwszy za połowę.
Wrażenia mieszane, quality okazjonalnie bije po oczach a MC doprowadza mnie do szału amebowatością*
Niemniej, Ali rekompensuje mi wszystkie braki sesji.
Jest zajebistym skurczybykiem ^^
* i tak, zdaję sobie z jego traum. Still, duh. fm - 14-06-2012, 19:42 Temat postu: Tasogare Otome x Amnesia 10 - morał odcinka - nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu
O ile trudno przymknąć oko na podłość dorosłych mieszkańców wioski, to koniec końców Yuuko powinna przynajmniej częściowo winić samą siebie za swój los. W końcu sprowadziła na siebie kłopoty, próbując ratować osobę, która akurat nie miała szans być złożona w ofierze.
Jakoś tak cierpienie bohaterki pozostawiło mnie obojętnym, skoro jej szlachetne pobudki były umniejszane przez praworządność w paladyńskim wydaniu (jak ktoś śmie mieć inne zdanie, to trzeba go siłą sprowadzić na właściwą drogę), myślenie życzeniowe i hipokryzję. wa-totem - 14-06-2012, 21:59 Temat postu:
A ja zerknąłem na Ozmę.
Jeśli ktoś widział Laputę czy Nausicę Miyazakiego, to będzie miał deja vu przynajmniej w zakresie osnowy fabuły... kolejne eko-polityczne, postapokaliptyczne, anty-establishmentowe, pełne duszącego patosu (obecnego też w oprawie muzycznej) dziełko.
Kreska spodoba się fanom starej szkoły - tak ona, jak poziom animacji postaci reprezentują poziom sprzed 15 lat. Strasznie to się gryzie z resztą, chociaż blending, zwłaszcza statków, naprawdę nie jest najgorszy - po prostu styl nie pasuje.
Wobec strasznej monotematyczności tego, co dominuje w anime obecnie, może i warto obejrzeć, ale... no właśnie. Jeżeli tą produkcję z ambicjami zdemaskować jako naiwną propagandę, to może lepiej spędzić czas przy czymś, co agendy nie ma, ale chociaż jest spektakularnym widowiskiem?
Jak Guilty Crown czy Hyouka~~ ^v^ Tren - 15-06-2012, 12:37 Temat postu: Princess Tutu 6
Om, ta seria jest dobra, choćby przez fakt, że plottwist, którego spodziewałam się dopiero w połowie serii był już w tym odcinku, co zapewne oznacza, że autorzy mają jeszcze sporo wątków do rozdysponowania.
A Drosselmeyer jest wrednym skurczybykiem. shugohakke - 16-06-2012, 19:33 Temat postu: Fate/stay night 1-12
Jakoś mnie się nie podoba. Czuję się jakbym oglądał serię klipów, a nie jedno anime. Na każdym kroku czegoś mi brakuje, coś ważnego jest pomijane albo wyskakuje jakiś babol (Archer, Saber i Lancer jako klasy wojowników? srlsy?).
Trochę bardzo irytuje mnie również animacja Rider... Ja rozumiem trochę fanservice'u, ale to już jest grube przegięcie (i paskudna hipokryzja zważywszy na fakt, jakie sceny się później pomija).
Generalnie na półmetku moje wrażenie jest dość negatywne. Daerian - 16-06-2012, 20:22 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Jakoś mnie się nie podoba.
Twoja wina! Jakbyś zaczął od anime, a nie gry, oglądałoby się lepiej ;-)
Pociesz się, że anime Fate przynajmniej istnieje. Tsukihime nadal nie doczekało się anime, chociaż manga jest świetna.
Tren napisał/a:
A Drosselmeyer jest wrednym skurczybykiem.
Ciekawi mnie co powiesz w drugiej połowie serii, a zwłaszcza pod koniec... shugohakke - 16-06-2012, 20:48 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Twoja wina! Jakbyś zaczął od anime, a nie gry, oglądałoby się lepiej ;-)
To nie moja wina <płacz> Tren mi kazała.
Tren Wysłany: 27-01-2012, 13:11 napisał/a:
Fate/Zero ma niemal samych dorosłych bohaterów, w przeciwieństwie do Fate/Stay Night co wiele osób uważa za zdecydowaną zaletę serii. Zresztą Stay Night nie należy oglądać, tylko przechodzić grę.
A z innych przemyśleń:
Przyszło mi do głowy, co jest najgorsze. Pewne uproszczenia są koniecznie - bez dwóch zdań, inaczej nie dałby się zmieścić Fate'a w 24 odcinkach. Cierpi na tym fabuła i scenariusz, co mogę wybaczyć - pozorny brak logiki czy mocno zaskakujące decyzje bohaterów zdarzają z tego powodu często, ale co tam.
To czego nie mogę wybaczyć to jak cierpią przez to postaci. Najbardziej moim zdaniem Shirou, który nagle wychodzi na typowego bohatera shounena chcącego "zbawić świat" i "ochronić wszystkich", bo tak. Nie dziwię się, że (przeglądając pobieżnie Tanukowe komentarze) ludzie widzą go jako najbardziej irytującą/durną postać - on tak jest w anime przedstawiony.
O Illyi, Kotomine czy Sakurze nawet wspominał nie będę, bo tych postaci w oparciu o Fate (i bardziej widowiskowe fragmenty Unlimited Blade Works) przedstawić się po prostu nie dało.
Tak więc moje ważenie to zbyt duże ambicje twórców - trochę jakby Michael A. spróbował wyprodukować Sąd Ostateczny w formacie widokówki... aż żal patrzeć. vries - 17-06-2012, 20:38 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Tsukihime nadal nie doczekało się anime, chociaż manga jest świetna.
Ja tam oglądam sobie Filmy z Lupinem. Wszystkie praktycznie takie same. Ale nie jest to aż takie tragiczne, bo bohaterowie są sympatyczni. Dałbym 6/10. Smk - 17-06-2012, 21:43 Temat postu:
vries napisał/a:
Daerian napisał/a:
Tsukihime nadal nie doczekało się anime, chociaż manga jest świetna.
O, znowu ktoś sobie jaja robi i fake'a na MALa wrzuca.
Powtarzamy - there is no Tsukihime anime. JJ - 17-06-2012, 21:59 Temat postu:
vries napisał/a:
(???)
Stary nieśmieszny mem.
Cytat:
Ja tam oglądam sobie Filmy z Lupinem. Wszystkie praktycznie takie same.
Filmy, w sensie kinówki? Czy specjale? Jak dla mnie poziom różnił się znacząco, były takie na których bawiłem się nieźle i takie przy których nie mogłem wysiedzieć.
Accel World nowy, oh wow - PLOTTWEEST! Szczerze przyznam że niczego w tym stylu się nie spodziewałem. Plus standardowo już wszechobecna zazdrość i niezręczne sytuacje z rasowej haremówki.
AKB0048 od 1 do 4 - czemu ja wcześniej tego nie zacząłem? Kawamori robi serię o trzynastoletnich idolkach walczących z systemem i zmilitaryzowanymi oddziałami milicji antyrozrywkowej O_o? Plastikowe charaktery, dhhhrama, małoletnie panienki i tani j-pop - dla mnie bomba! Szkoda że główna bohaterka to takie mało charakterne niewiadomoco. Może być fajne, o ile nie skupi się za bardzo na interakcjach między dziewczynkami, zamiast - jak trzeba - na akcji, która jest tutaj przeuroczo absurdalna. Smk - 17-06-2012, 22:52 Temat postu:
JJ napisał/a:
vries napisał/a:
(???)
Stary nieśmieszny mem.
Niektórych bawi, a inni fanatycznie bronią się przed rzeczywistością. Każdemu co jego. I można marzyć o kinówkach na poziomie UBW conajmniej.
JJ napisał/a:
Accel World nowy, oh wow - PLOTTWEEST! Szczerze przyznam że niczego w tym stylu się nie spodziewałem. Plus standardowo już wszechobecna zazdrość i niezręczne sytuacje z rasowej haremówki.
I ponownie, AW haremówką nie jest. I to nawet nie biorąc w rozważanie faktu
iż dziewczyny na głowie MC to shotakony zamaskowane. I stare baby..
. MC ma jedną love interest, childhood friend jest dokładnie tym, a token loli nie jest.
Nie mogę się Sword Art Online doczekać==vries - 17-06-2012, 23:31 Temat postu:
JJ napisał/a:
Filmy, w sensie kinówki? Czy specjale? Jak dla mnie poziom różnił się znacząco, były takie na których bawiłem się nieźle i takie przy których nie mogłem wysiedzieć.
Piloty
Liberty Crisis
From Russia with love
Alcatraz Connection
Return the Tresures
Stolen Lupin
Napoleon
Hemingway Papers
Tym czasem tyle. Faktycznie jakość jest różna, ale w zasadzie wszystko robione w jeden deseń.
Smk napisał/a:
MC ma jedną love interest, childhood friend jest dokładnie tym, a token loli nie jest.
4chan twierdzi, że wszystkie są puszczalskie i ja mu wierzę.
Parę przemyśleń na temat obecnych serii.
Z jakichś powodów Accel World dostał u mnie dropa. Akcja jest nawet ok, ale historia jest dla mnie normalnie nudna. Jak dla mnie całe to poświęcanie się dla jRPGa jest bez sensu.
Space Brothers - w zasadzie to troszkę trudne anime. Z jednej strony nudne, z drugiej strony niegłupie z ciekawą fabułą i fajnymi bohaterami. Obecnie ogląda mi się bardzo dobrze. Enevi - 18-06-2012, 00:07 Temat postu: Aquarion Evol 25
Ok, no to już wiemy, jak będzie wyglądało finałowe starcie. I był kolejny a la "happy end", trochę lepszy niż w przypadku rodziców Amaty, który teraz robi za mściciela i wojgle, a to z Kagury zrobili sierotę na sznurkach. A Mikono jest jak zwykle bezużyteczna. Cóż, przynajmniej nie ma bałaganu. Ale ten Apollonius jest skurczybykiem no ~~ shugohakke - 18-06-2012, 13:52 Temat postu: Nodame Cantabile 8
Rachmaninov! <fanki piszczą, tłum szaleje>
I to TEN koncert ^^
Nodame Cantabile 9
<sparkling eyes>
Dvořák... Daerian - 18-06-2012, 15:21 Temat postu:
JJ napisał/a:
Stary nieśmieszny mem.
Mem nie musi być śmieszny. Nikt nigdy nie powiedział, że memy muszą być śmieszne :P
vries napisał/a:
(???)
Anime Tsukihime jest dobre, jeśli nie zna się pierwowzoru oglądając je. Wtedy nie rażą zmiany (bez znajomości pierwowzoru dałem mu 8...), ale inaczej...
Niestety, main hero został wykastrowany ze wszystkiego co było w nim naprawdę ciekawe (zamiast badassa z dodatkiem deadpan snarkera dostaliśmy typowego bohatera haremówki), przycięto koszmarnie wszystkie inne postacie poboczne, a wyjątkowo epickie walki przez ograniczenia budżetowe wyglądają na "bohater się potknął przypadkowo dziabnął go nożem". Aha i spłycono/wycięto większość backstory. shugohakke - 18-06-2012, 15:25 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Anime Tsukihime jest dobre, jeśli nie zna się pierwowzoru oglądając je. Niestety, main hero został wykastrowany ze wszystkiego co było w nim naprawdę ciekawe (zamiast badassa z dodatkiem deadpan snarkera dostaliśmy typowego bohatera haremówki), przycięto koszmarnie wszystkie inne postacie poboczne, a wyjątkowo epickie walki przez ograniczenia budżetowe wyglądają na "bohater się potknął przypadkowo dziabnął go nożem". Aha i spłycono/wycięto większość backstory.
Czyli pomijając bolda tak samo jak w FSN. Podziękuję, za wątpliwą przyjemność oglądania "anime Tsukihime", Fate przynajmniej ładnie wyglądało. Daerian - 18-06-2012, 15:32 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Czyli pomijając bolda tak samo jak w FSN.
Gorzej, ogólnie rzecz biorąc. Tsukihime dostało tylko naście odcinków, Fate 24... seria trzyma się na postaci Arcuied (co nawet nie zaskakuje).
Ale mangę polecam. Ma świetny poziom naprawdę, wyśmienite rysunki i odpowiednio pokazane postacie, a poziom badasserstwa jest wysoki. JJ - 18-06-2012, 16:51 Temat postu:
Tymczasem Hyouka dziewiąta.
Niesamowicie podoba mi się ta seria - począwszy od grafiki o poziomie której studia inne niż Kyoani mogą sobie pomarzyć, przez nieźle napisane dialogi i interakcje między postaciami aż do fabuły, fajnie pogrywającej sobie z klasyczną konwencją kryminału/zagadki. Pomysł na te ostatnie odcinki z filmem to też strzał w dziesiątkę. Plus, Chitanda jest moe. Urawa - 18-06-2012, 17:07 Temat postu:
Ja zaś ciągle jeszcze oglądam Saint Seiya Omega, właśnie wyskoczył odcinek 12. Końca nie widać, więc nie wykluczone, że nam się zrobi z tego co najmniej 26 odcinkowy serial, choć wizja tasiemca także nie jest wykluczona. Irytuje, że najpierw twórcy wyraźnie stwierdzają, że to nowa seria, bez związku ze starą, a teraz tłumaczą po kolei, co się wydarzyło między seriami. Shun jest nadal taką samą ciapą jak kiedyś. Ciekawe, czy jak się pojawi Hyoga, to znowu będzie nawijał o matce.
...ale i tak nic nie przebija bonusu dla narutardów, czyli rycerza-ninja o imieniu Haruto. Gradzik - 18-06-2012, 18:17 Temat postu:
Obejżałem ponownie Angel Beats! i mimo to, że pamiętałem co się działo w tym anime to i tak, szczególnie przy 10 i 13 odcinku łezka w oku się zakręciła. Arcydzieło! Anonymous - 18-06-2012, 18:41 Temat postu:
Ja właśnie obejrzałam ostatni odcinek Nany :> I chciałabym kontynuację, choć, jak dla mnie - kolejne rozdziały mangi przypominają bardziej modę na sukces, jakoś zaciera się w nich realizm i naprawdę nie wiem, czy ew. druga seria anime byłaby tak dobra, jak to co właśnie obejrzałam. No, i pewnie drugiej części już nie będzie... vries - 18-06-2012, 19:47 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Shun jest nadal taką samą ciapą jak kiedyś.
I do tego jest monotematyczny ze swoim Nebula Chain.
Urawa napisał/a:
czyli rycerza-ninja o imieniu Haruto.
Świętego Ninja! (LOL!) Tren - 21-06-2012, 16:19 Temat postu: Princess Tutu 12
Reakcja Fakira na odkrycie tajemnicy Ahiru była absolutnie bezcenna. Zwłaszcza jak w panice przykleił się do ściany czerwony niczym burak. To było przepiękne. Zresztą kłótnia chwilę później też. Silla - 22-06-2012, 18:12 Temat postu:
Gnębię od ponad miesiąca Basiliska, ale średnio mi idzie przez sesję i w sumie średnio mnie wciągnęło. W międzyczasie machnę sobie ep Naruciaka i Fairy Tail, coby się odmóżdżyć totalnie. kokodin - 22-06-2012, 20:09 Temat postu: E7AO epizod 10
Po dwutygodniowym odpoczynku znowu mamy dawkę wychylania się fabuły z za bełkotu ideologicznego. Kurcze po 10 odcinkach spodziewało by się zobaczyć tych złych , jakieś podstawy dla ciemnej strony. Tym czasem mamy rząd skaczących namiotów :P Trutha prawiącego ogólniki jak to nikt nie wie o co tu chodzi oraz kolejnego idiotycznego potwora, tym razem jego żołędzie atakowały ludzi (pomyliły z Nirvash?). To jest ładne, kolorowe, wybuchowe i w hd, ale FLCL ma dla mnie więcej sensu :P
W jedenastym odcinku będzie zboczony glut :] Monika - 22-06-2012, 20:44 Temat postu:
Inuyasha do 75 epka. Anime bardzo fajne, wszystko mi się ( jak na razie ) w nim podoba.
Zwłaszcza elementy komediowe. Zaczęłam też drugi sezon Kimi to boku, ale nie mam kiedy oglądać gdyż od Inuyashy nie mogę się wprost oderwać.
A i gdzieś w tyle czeka na obejrzenie trzeci sezon Shakugan no Shana, a konkretnie ostatnich kilka odcinków, kto wie może za jakiś czas w końcu to coś skończę oglądać. Smk - 24-06-2012, 00:55 Temat postu: Accel World 11
Szonenowość, poświęcenie, troszkę budżetowej animacji, drama! i fajna muzyka. Seria się wyrabia. To, albo lore świata mi podchodzi na tyle mocno iż na dociągnięcia nie zwracam uwagi.
to zeżrę swój telefon. Ten większy. Enevi - 24-06-2012, 19:11 Temat postu: Aquarion Evol 26 KONIEC
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o MIŁOŚĆ - duże, wytłuszczone, nie do przeoczenia. No właśnie... Tyle słowem puenty serii...
Ostatni odcinek był z serii "What the...?!", ale kilku rzeczy nawet końcówka nie była w stanie zmienić:
- główna bohaterka była całkowicie bezużyteczna, znaczy "coś tam, gdzieś tam niby było", ale panienka generalnie przez 26 odcinków nie zrobiła nic konstruktywnego.
- Amata działa na baterie mikonalkaliczne...
Ale żeby...
- Kagura tak łatwo się poddał i w tak natchniony sposób wyraził podziw dla "miłości" Amaty, to się bym nie spodziewała... Że też jeszcze ostatni odcinek może tak zniszczyć jego charakter...
No dobra... nie było to może żałosne, ale uproszczenia deusexmachiny przejęły pierwszy plan i tak pozostało do ostatniej sceny...
Powiedzmy sobie szczerze - początek obiecywał znacznie więcej... wa-totem - 25-06-2012, 13:22 Temat postu: Zombie Saten 11 oraz Ghost Yomi 12
czyli Sankarea i Tasogare Otome odpowiednio.
Śmieszna sytuacja. Sankarea w te 11 odcinków doszła do pewnego miejsca w mandze które budzi ostry WTF, ale jednak jakąś kwestię zamyka. I teraz mocno mnie zastanawia, co z tym zrobią - chyba, że te odcinki co zostały do końca zapełnią fanserwisem i teaserami, bo nie widzę jak (i po co) mieliby otwierać następne kawałki historii, nawet jeśli już pokazali teaser o "następnych stadiach".
Za to TOxA wysforowała się zdrowo przed mangę - i chyba jest pierwszym przykładem, kiedy nie dość że zrobiono to elegancko, to całość wyszła naprawdę fajnie. Nic dziwnego - autor mangi współpracował. Ciekawe na ile odmienne będzie to co już obejrzeliśmy ale w mandze? Swoją drogą, jest zapowiedziany dodatkowy, 13 odcinek... byłoby miło gdyby było w nim coś więcej niż fanserwis... kamiltrol - 25-06-2012, 14:19 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Aquarion Evol 26 KONIEC
Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o MIŁOŚĆ - duże, wytłuszczone, nie do przeoczenia. No właśnie... Tyle słowem puenty serii...
Ostatni odcinek był z serii "What the...?!", ale kilku rzeczy nawet końcówka nie była w stanie zmienić:
- główna bohaterka była całkowicie bezużyteczna, znaczy "coś tam, gdzieś tam niby było", ale panienka generalnie przez 26 odcinków nie zrobiła nic konstruktywnego.
- Amata działa na baterie mikonalkaliczne...
Ale żeby...
- Kagura tak łatwo się poddał i w tak natchniony sposób wyraził podziw dla "miłości" Amaty, to się bym nie spodziewała... Że też jeszcze ostatni odcinek może tak zniszczyć jego charakter...
No dobra... nie było to może żałosne, ale uproszczenia deusexmachiny przejęły pierwszy plan i tak pozostało do ostatniej sceny...
Powiedzmy sobie szczerze - początek obiecywał znacznie więcej...
A ja się popłakałem ze śmiechu. Fakt, po początku serii oczekiwałem czegoś więcej, ale widać światem znów zawładnęły mechaniczne potwory, bez składu i ładu. Bo chyba nie o fabułę chodziło w tej serii, ale to taki odmóżdzacz, jest bo jest, niekoniecznie potrzebny, nienachalny, ale bawi... Ja się śmiałem co odcinek, ale finał to w pewnym momencie musiałem dać pauzę, bo rady nie dawałem... heh, ale humor mi polepszył:p Enevi - 25-06-2012, 15:51 Temat postu:
kamiltrol napisał/a:
A ja się popłakałem ze śmiechu. Fakt, po początku serii oczekiwałem czegoś więcej, ale widać światem znów zawładnęły mechaniczne potwory, bez składu i ładu. Bo chyba nie o fabułę chodziło w tej serii, ale to taki odmóżdzacz, jest bo jest, niekoniecznie potrzebny, nienachalny, ale bawi... Ja się śmiałem co odcinek, ale finał to w pewnym momencie musiałem dać pauzę, bo rady nie dawałem... heh, ale humor mi polepszył:p
Nie no, w ostatecznym rozrachunku wyszło z tego naprawdę znośne patrzydło, przy którym nie trzeba, a nawet nie wypada myśleć. Cały seans zaliczam do tych nawet udanych, głównie dzięki pierwszym 12-13 odcinkom. Po prostu pod koniec zrobiło się momentami nieznośnie poważnie. Absurd dawał radę do samego końca, prawie. kamiltrol - 25-06-2012, 17:22 Temat postu:
Enevi napisał/a:
kamiltrol napisał/a:
A ja się popłakałem ze śmiechu. Fakt, po początku serii oczekiwałem czegoś więcej, ale widać światem znów zawładnęły mechaniczne potwory, bez składu i ładu. Bo chyba nie o fabułę chodziło w tej serii, ale to taki odmóżdzacz, jest bo jest, niekoniecznie potrzebny, nienachalny, ale bawi... Ja się śmiałem co odcinek, ale finał to w pewnym momencie musiałem dać pauzę, bo rady nie dawałem... heh, ale humor mi polepszył:p
Nie no, w ostatecznym rozrachunku wyszło z tego naprawdę znośne patrzydło, przy którym nie trzeba, a nawet nie wypada myśleć. Cały seans zaliczam do tych nawet udanych, głównie dzięki pierwszym 12-13 odcinkom. Po prostu pod koniec zrobiło się momentami nieznośnie poważnie. Absurd dawał radę do samego końca, prawie.
dokładnie o to mi chodziło... Początek dobry, ale im dalej w las tym ciemniej. Cepelia - 25-06-2012, 19:53 Temat postu:
Nadrabiam zaległości po urlopie:
Kuroko ep. 12 - w zasadzie nie oglądam serii sportowych. Ale dla koszykarza robiącego sobie manicure przy pomocy pilnika w szatni na oczach całej drużyny, było warto :D
AKB0048 ep. 9 - Mój anime-troll sezonu. Uwielbiam ten kicz. I różowe mechy. I czołg. I jeszcze więcej mechów. Tylko po co tam te dziewoje ;) Smk - 25-06-2012, 20:37 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
oraz Ghost Yomi 12
czyli Sankarea i Tasogare Otome odpowiednio.
Za to TOxA wysforowała się zdrowo przed mangę - i chyba jest pierwszym przykładem, kiedy nie dość że zrobiono to elegancko, to całość wyszła naprawdę fajnie. Nic dziwnego - autor mangi współpracował. Ciekawe na ile odmienne będzie to co już obejrzeliśmy ale w mandze? Swoją drogą, jest zapowiedziany dodatkowy, 13 odcinek... byłoby miło gdyby było w nim coś więcej niż fanserwis...
Yomi* ;_;
IMO troszkę za szybko zrobione. Gdyby przerzucili zakończenie do bonusowego epizodu, byłoby git. I wciąż jest szansa na bittersweet ending - szkoła się kiedyś kończy. Ale, jestem zadowolony. Sezonie letni, nadciągaj!
*chociaż jak wziąć mangę pod uwagę, ghost Yomi jest kanoniczna, tego... Czy wychodzimy z wariacją na temat i there is no Ga-Rei manga? >DVodh - 26-06-2012, 00:52 Temat postu:
Zabrałem się za Toaru Majutsu no Index, jestem na dziesiątym epku (kiedyś wcześniej odpadłem po piątym ale obejrzałem od początku) i bogowie, Index to jedna z najbardziej irytujących postaci jakie widziałem w anime... Działa mi na nerwy potwornie. Ale samo anime całkiem w porządku, nic szczególnego ale da się oglądać. Tren - 26-06-2012, 18:28 Temat postu: Princess Tutu 20-1
Ten książę ze swoją "grzeszną miłością" był absolutnie fazowy. Zwłaszcza jak robił te dziwaczne pozy. Ale dobrze, że wprowadził trochę humoru. Zresztą Uzura zmieniająca Ahiru raz za razem ku przerażeniu Fakira (który jak tak dalej pójdzie wyrobi sobie doskonałą zdolność nagłego studiowania ścian) we wcześniejszych odcinkach też była wesoła.
A Rue chyba właśnie powoli odkrywa, że to co robi może być kontr-produktywne dla jej zamiarów, bo raczej nie o taką miłość jej chodziło... Koranona - 27-06-2012, 15:16 Temat postu: Inu x Boku ep 1 i jak na razie stanowcze "co ja pacze Oo" Urawa - 27-06-2012, 16:57 Temat postu: Kingdom 4 - bohater przestał emować, ale przeciwnicy coraz bardziej sprawiają wrażenie wyciągniętych z jakiegoś Naruto. Grafika mi już nawet nie przeszkadza, ale póki co nie ma w tej serii niczego, co trzymałoby mnie przy ekranie, oglądam raczej z przyzwyczajenia, a wątpię, abym w ten sposób zdołał zaliczyć całą, niemal 40 odcinkową serię... Cepelia - 28-06-2012, 21:51 Temat postu: Tsuritama mi się skończyła :( Będzie mi brakowało Tapioki.
Absolutnie uwielbiam w ten sposób porąbane anime. Oczywiście porąbane z założenia, nie z przypadku, bo ta druga kategoria jest przykra.
Do tego podobało mi się graficznie, bo lubię srokaciznę. vries - 28-06-2012, 22:14 Temat postu: Tsuritama - O ile graficznie mi się podobało, to fabularnie nieszczególnie. Z wędkowania jednak nie da się wydobyć tego suspensu i ekscytacji. Bohaterowie sympatyczni (też jestem fanem Tapioki), ale fabuła... nie, to nie było to. 5/10 - średnio.
Jormungand - spodziewałem się serialu akcji z masą niezrównoważonych drabów i dokładnie to dostałem. Mimo wszystko czasem brakuje tu realizmu. To boli, ale nie aż tak. Pierwszy sezon był solidny i w zasadzie mi się podobał. 7/10
Lupin the Third - Mine Fujiko to Iu Onna - mam niemiłe wrażenie, ze to seria roku. Niemiłe, bo seria wcale nie jest taka genialna. Ale w zasadzie nic lepszego mi się w tym roku nie przytrafiło i chyba nie przytrafi. Cięższy klimat w połączeniu z postaciami z Lupina wypadają nawet dobrze. Mogliby stosować ten zabieg częściej, bo znacząco wzbogaca to serię. Do tego bardzo dobry design i niezła muzyka. Ale wciąż to nie jest dla mnie najwyższa liga. Mimo wszystko bardzo dobra okazja, by zapoznać się z bohaterami, których zna cała Japonia. 8/10
Kingdom 4 - nie ma animacji 3d? Co im się stało? Nieoczekiwany wzrost budżetu? Animatorzy nie potrafiący obsłużyć nowoczesnych programów? W każdym razie bez 3d jest całkiem fajnie. Nadal bardzo shounenowo. To w pewnym sensie wada i zaleta w jednym. Enevi - 28-06-2012, 22:32 Temat postu: Sakamichi no Apollon 12 - koniec
Łaaaaa, ale cięcia, straszne cięcia! Już manga ekspresowo przeskoczyła sporo czasu, ale anime nawet nie mogło sobie pozwolić na życie studenckie i jego wady ani nawet na pełniejszą konkluzję. To nawet już nie był ekspres, to był shinkansen! Dlatego też trudno to ocenić na równi z mangą... Za dużo musieli wycinać. Źle nie było, ale bardzo dobrze też nie. Tren - 29-06-2012, 00:07 Temat postu: Princess Tutu do końca
Świetna seria, fabuła, postacie, pairingi. Wszystko! Dziesięć!
I nawet Neko-sensei dostał happy end. Brawo twórcy. Tak się to robi! Aino - 29-06-2012, 00:26 Temat postu:
Też dzisiaj skończyłam oglądać Princess Tutu :) Nie potrafię jednak wystawić oceny. Niby wszystko ładnie, pięknie, ale coś jednak nie tak. Zakończenie dla Ahiru mi się nie podoba. Chyba mimo wszystko wierzyłam, że jakoś uda jej się uniknąć powrotu do pierwotnej postaci. Fakir natomiast to moja nowa miłość <3 Tren - 29-06-2012, 01:16 Temat postu:
Aino napisał/a:
Zakończenie dla Ahiru mi się nie podoba. Chyba mimo wszystko wierzyłam, że jakoś uda jej się uniknąć powrotu do pierwotnej postaci.
Moim zdaniem to akurat było sensowne i podkreśliło poświęcenie Ahiru i Fakir. Deus ex machina w tym wypadku zdeprecjonowałoby ich niełatwą ofiarę. Przez całą serię oboje walczyli z własnymi słabościami by tego dokonać, happy end na siłę byłby kpiną z całego ich cierpienia. Owszem, resztki mojej romantycznej duszy zapiszczały nieco żałośnie w tamtym momencie, ale nie zmienia to faktu, że to było najlepsze zakończenie z możliwych. JJ - 29-06-2012, 16:54 Temat postu: Sakamichi no Apollon ostatnie - fajnie to zakończyli, generalnie całkiem udana seria imo. Wątki romansowo-dramatyczne oceniam na 5/10, ale to nie problem bo można przewijać ^^ Muzyczny - 10/10, rewelacyjny dobór i aranżacja utworów. Watanabe udała się bardzo trudna sztuka, bo takie emocenie jakie w tej serii zaserwowali za cholerę do jazzu nie pasuje - prędzej jakaś delikatna, subtelna melancholia byłaby na miejscu. A tutaj mamy 100% teenage angst, do tego dhramatyczne ucieczki i pięciokąty romantyczne - no nic tylko się pociąć i zamiast My Favourite Things zapuścić CRAAAAAWLIN' IIIIIN MY SKIIIIIN~! A mimo wszystko jakoś to działa i emocje bohaterów udaje się doskonale przekazać właśnie przez jazz. Najs.
Co do Lupina, to imo od szóstego odcinka seria poleciała w dół ostro i już się nie podniosła :/ Ten sieriozny ton z czasem zrobił się wymuszony, wolałbym zobaczyć serię w bardziej kreskówkowym stylu a'la pierwszy telewizyjny Lupin, z samym Koike i jego stylem graficznym (bez natchnionego scenariusza Mari Okady). Ale przynajmniej to pierwszy Lupin od X czasu próbujący zerwać z monotonią telewizyjnych filmów robionych na jedno kopyto. Zawsze coś. Daerian - 29-06-2012, 19:21 Temat postu:
JJ napisał/a:
Co do Lupina, to imo od szóstego odcinka seria poleciała w dół ostro i już się nie podniosła :/ Ten sieriozny ton z czasem zrobił się wymuszony, wolałbym zobaczyć serię w bardziej kreskówkowym stylu a'la pierwszy telewizyjny Lupin, z samym Koike i jego stylem graficznym (bez natchnionego scenariusza Mari Okady). Ale przynajmniej to pierwszy Lupin od X czasu próbujący zerwać z monotonią telewizyjnych filmów robionych na jedno kopyto. Zawsze coś.
Że zacytuje samego siebie: "Miłe złego początki... lecz koniec na szczęście nie żałosny, ale mocno słabszy. Najlepszą częścią serii są odcinki słabo lub wcale nie powiązane z wątkiem głównym – wystawiłbym bym im indywidualnie oceny 9‑10. Niestety, wątek główny jest mocno słabszy – Lupin i jego ferajna nie są postaciami do poważnego i mrocznego dramatu psychologicznego z dodatkiem eksperymentów na ludzkiej psychice za pomocą narkotyków, kodowaniem zachowań i praniem mózgów w tle. To trochę tak, jakby oglądać Jasia Fasolę grającego w poważnej wersji Hamleta.
No i postać Oskara (nowego nabytku serii), który niestety psuje jak dla mnie każdy odcinek, w którym się pojawia na dłużej niż chwilę. Nie wspominając o próbach przerobienia Zenigaty na policjanta z filmu noir, co mu zupełnie nie pasuje." Cepelia - 01-07-2012, 20:44 Temat postu:
Skończyłam ostatnią serię Natsume Yuujinchou
Mimo, że oszczędzałam i robiłam przerwy między sezonami, strasznie szybko mi to poszło, odkąd odkryłam, że to jednak jest fajne. Będzie mi brakowało tej serii bo działała na mnie wyjątkowo kojąco. A to dziwne, zazwyczaj taki spokojny klimat do mnie nie przemawia. Do tego, to chyba pierwsze anime, bez wyraźnej osi fabularnej, które tak wysoko oceniłam. I nie jestem w stanie stwierdzić dlaczego. Po prostu zauroczenie całokształtem :)
Jedyny konkretny element, który mogę wyróżnić: Nyanko.
Typowy spektakl jednego aktora. Prawdopodobnie gdyby nie ten kot, nie obejrzałabym wcale ani jednej serii, mimo klimatu i całej reszty. Uwielbiam go do tego stopnia, że nawet wrzuciłam na tapetę w pracy i mi się morda śmieje do monitora. Tylko koleżanki jak go widzą pytają: "Co to za paskudztwo? To jest świnia, czy co?" :) KossteK - 03-07-2012, 22:11 Temat postu: Sakamichi no Apollon - 12
Niewątpliwie najlepsza seria tej wiosny, której jednak trochę brakło do bycia czymś więcej. Dość nierówny poziom jako całość i straszne cięcia w stosunku do mangi. Jednak, pomimo tych mankamentów, oglądało mi się bardzo przyjemnie i tylko szkoda, że tak krótko. Smk - 07-07-2012, 17:21 Temat postu: Hagure yusha no estetica.
Podstawowy skill wymaksowanego MC - zdjęcie stanika bez rozbierania.
Też potrafię. ^^ Kwalifikuję się na bohatera? Keii - 07-07-2012, 17:29 Temat postu: Sword Art Online 1
Było zdecydowanie lepiej niż się spodziewałem. Chociaż rozmów było dość sporo (akcji oprócz jednej tutorialowej walki zero), to nie czułem, że odcinek jest przegadany, jak miało to miejsce w przypadku początkowych epów Accel World.
Od strony graficznej/muzycznej bardzo mi się podoba, design świata gry również idealnie trafił w mój gust.
Szkoda trochę, że bronie/zbroje są takie... zwykłe, ale może po prostu .hack mnie rozpieścił jeśli chodzi o wygląd postaci.
Na pewno będę oglądał dalej. Smk - 07-07-2012, 19:07 Temat postu:
Keii napisał/a:
Sword Art Online 1
Było zdecydowanie lepiej niż się spodziewałem. Chociaż rozmów było dość sporo (akcji oprócz jednej tutorialowej walki zero), to nie czułem, że odcinek jest przegadany, jak miało to miejsce w przypadku początkowych epów Accel World.
Od strony graficznej/muzycznej bardzo mi się podoba, design świata gry również idealnie trafił w mój gust.
Szkoda trochę, że bronie/zbroje są takie... zwykłe, ale może po prostu .hack mnie rozpieścił jeśli chodzi o wygląd postaci.
Na pewno będę oglądał dalej.
Również było zdecydowanie lepiej. Te same wrażenia i odczucia. Drażni troszkę chronologiczne ułożenie fabuły - nowelkowe jednak przypomina to co nam Haruhi zapewniła, więc zostańmy przy jasności odbioru.
Kwestia equipu jest banalna - to jest startowy stuff, ma wyglądać nudnie. W ramach motywacji. Keii - 07-07-2012, 19:16 Temat postu:
Smk napisał/a:
Również było zdecydowanie lepiej. Te same wrażenia i odczucia. Drażni troszkę chronologiczne ułożenie fabuły - nowelkowe jednak przypomina to co nam Haruhi zapewniła, więc zostańmy przy jasności odbioru.
Kwestia equipu jest banalna - to jest startowy stuff, ma wyglądać nudnie. W ramach motywacji.
To co mają na sobie w późniejszej części też nie wygląda zbyt szałowo - ot, czarny płaszczyk i trochę większy miecz. Że nooby wyglądają jak nooby akurat mi nie przeszkadza, chociaż troszkę różnorodności byłoby miłe. Chociażby takie PSO2 pokazuje, że da się zrobić kreator postaci, w którym wygląd "chłopka" można dostosować do swojego gustu pod każdym względem, a w SAO nawet przed
było tak sobie. NecroMac - 07-07-2012, 20:14 Temat postu:
nom, Sword Art Online mnie kupiło. Klimat i pierwszy ep pozostawił mnie pod dużym wrażeniem. Aż dziwie się że podobnego schematu jeszcze nie użyto.
Kokoro Connect 1
Wreszcie dostaliśmy pełny odcinek, czyli jakeiś +5min do tego co mieliśmy poprzednio. Bardzo ciekawe, mamy random body swapy. Interesujące!
Hagure Yuusha no 1
bardzo przypomina Ichiban Ushiro no Daimaou, choć tu na wstępie dostajemy "wyrobionego" bohatera.
Dakara Boku wa, H ga 1
Postać głownego bohatera strasznie przypomina mi Katsuragi Keima z tWGoK, nie tylko z powodu tego samego głosu ale i z podobnych odchyłów względem jego "ukochanego" tematu. Tylko z tego względu zamierzam przebić się przez ten prawie hentaiowy pokaz. Keii - 07-07-2012, 20:20 Temat postu:
NecroMac napisał/a:
nom, Sword Art Online mnie kupiło. Klimat i pierwszy ep pozostawił mnie pod dużym wrażeniem. Aż dziwie się że podobnego schematu jeszcze nie użyto.
A milion serii/gier/mang/książek z .hacka to pies?
Chyba, że chodzi Ci o to, że tym razem za całym zamieszaniem nie stoi szalone AI. Smk - 07-07-2012, 20:32 Temat postu:
Keii napisał/a:
NecroMac napisał/a:
nom, Sword Art Online mnie kupiło. Klimat i pierwszy ep pozostawił mnie pod dużym wrażeniem. Aż dziwie się że podobnego schematu jeszcze nie użyto.
A milion serii/gier/mang/książek z .hacka to pies?
Chyba, że chodzi Ci o to, że tym razem za całym zamieszaniem nie stoi szalone AI.
A milion serii/gier/mang/książek z .hacka to pies?
Chyba, że chodzi Ci o to, że tym razem za całym zamieszaniem nie stoi szalone AI.
W .hack wszystko to było ukryte i dotyczyło co najwyżej indywidualnych osobników. Tu masz szalonego naukowca, który trzyma w rękach 100 tysięcy ludzkich żyć. Dolicz do tego drame w realnym świecie, plus to że ludzie ci muszą się w jakiś sposób zorganizować aby przeżyć.
Tak zbudowany wirtualny świat jest niczym bez ludna wyspa na której znalazło się parunastu rozbitków. Taki świat w świecie. Właśnie reakcje ludzi na taki typ więzienia jest dla mnie najbardziej interesujący. vries - 08-07-2012, 09:09 Temat postu: Tanken Driland 01 - lekkie w swej formie i oprawie anime fantasy (jRPGowe). Musze powiedzieć, ze ogląda się nie najgorzej, ale wielkich rzeczy po nim spodziewać się raczej nie należy. Poza tym grafika ssie (aczkolwiek sdczkowy charadesign jest ok). Cepelia - 08-07-2012, 12:51 Temat postu: Kurogane no Linebarrels
-_-
To jest złeeee. Bardzo złe. Kretyn na kretynie, kretynem pogania:
- główny bohater: kretyn. I do tego dupek.
- kretyńskie mechy.
- kretyńska animacja mechów.
- kretyńskie stado wygłodniałych bab + trójkąt miłosny.
- kretyński motyw "zabili go i uciekł". Dwa razy.
- jw. motyw: "Ojej, mój wróg no. 1 jest moim bratem".
Jakby tego było mało na koniec: UFO!
Obejrzałam to do końca, tylko dlateg, że takie gnioty mnie bawią. Ale przyczyną może być także zaawansowany masochizm. Gamer2002 - 08-07-2012, 13:24 Temat postu:
Cytat:
Kurogane no Linebarrels
Słyszałem że to kiepska adaptacja lepszej mangi. Cepelia - 08-07-2012, 14:17 Temat postu: Gamer2002, bardzo możliwe. Przede wszystkim nie da się żeby manga była gorsza niż to coś, bo to nie wykonalne. No i nie było by tej wołającej o pomstę do nieba animacji.
Zapomniałam dodać, że jakby było mało potworności, do OP zatrudnili Ali Project. Wrrrr. Fuj. Nanami - 08-07-2012, 16:49 Temat postu: Moyashimon Returns odcinek 01.
O mamuśkoooo, jakie to nadal jest puchate i radosne! Ledwo co pamiętam cokolwiek z poprzedniego sezonu, ale sa fajne przypominki małe. I w ogóle - KAMASUZOOOOOO. Ending jest przeuroczyyyyy i w ogóle, odcinek o tym jak się robi sake czy sos sojowy.... mrrrrrrr.
Ponadto obejrzałam drugi raz całość Last Exile, pierwszej serii. Nadal BARDZO dobraaaa, choć denerwujące wątki pozostały denerwujące. Ale ta muzykaaaa, ta grafikaaaa, TE POSTACI. Alex. I teraz zaczęłam 2 sezon i pozostało zgrzytanie zębów "co z tym zrobili". kokodin - 08-07-2012, 17:34 Temat postu:
Cytat:
Moyashimon Returns odcinek 01.
O mamuśkoooo, jakie to nadal jest puchate i radosne! Ledwo co pamiętam cokolwiek z poprzedniego sezonu, ale sa fajne przypominki małe. I w ogóle - KAMASUZOOOOOO. Ending jest przeuroczyyyyy i w ogóle, odcinek o tym jak się robi sake czy sos sojowy.... mrrrrrrr.
Ja wiedziałem że to będzie dobre. I jest !!!
U mnie natomiast od pierwszego sezonu minął miesiąc, albo nawet nie cały. I szczerze muszę powiedzieć, że kreski nie popsuli ani troszki. Przyrównał bym to jak się sezony łączą z Naśkiem. Bo choć tematyka Natsume jest inna, to jednak kontynuacja po latach równie dobrze się połączyła. Smk - 08-07-2012, 18:01 Temat postu: Horizon II. Duh Genialne w swym szaleństwie, dobrze zanimowane, a ost znowu kusi. Będzie oglądane z uwagą. I dużo mniejszą konfuzją w stosunku do pierwszego sezonu
Dakara boku wa, H ga dekinai
Shana. Parę lat później.
Z cyckami.
I scenariuszową wymówką na macanie tychże.
....
W sumie fakt iż główna bohaterka jest ruda przekonuje mnie do dalszego ciągu. Obaczymy. NecroMac - 08-07-2012, 21:40 Temat postu: Horizon 1
Anime w którym nawet mechy mają boobsy .
...
(12 minuta)
WHAT For The FU@#! SAKE WHAS that?
LoooL, powyżej oczekiwań! Progeusz - 08-07-2012, 22:14 Temat postu:
Hej, chłopaki, po coś zakładałem temat :P kokodin - 08-07-2012, 22:28 Temat postu:
W alfabecie owszem można podyskutować a nawet pospoilerować sobie i dodać komentarze. W tym temacie są wrażenia i opinie na temat świeżo oglądanych serii.
Czasem się powtarzają.
Wiec trzymaj swój temat ciepły na ważniejsze sprawy :P Przyda się później. Smk - 08-07-2012, 23:23 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Wiec trzymaj swój temat ciepły na ważniejsze sprawy :P Przyda się później.
Tu wrzucamy reakcje na temat rzeczy oglądanych, ohy i ahy.
W tematach dedykowanych robimy to samo, jak również prowadzimy poważne dyskusje.
Jak na przykład omawiamy fizykę piersi i Boską Mozaikę.
Heartbreak Kid - 09-07-2012, 00:19 Temat postu:
Muv-Luv Alternative 2 - o mój boże, kto wpuścił idiotów na pole walki?
Szarżowanie na Destroyer Class od frontu.
Manrnowanie amunicji przez strzelanie w Destroyer Class od frontu.
Wznoszenie się w obecność Laser Class.
Strzelanie w tyły Destroyer Class z marnej trzydziestki.
Do tego pierwszy model Takemikazuchi pojawił się w 1999, więc co on robi w 1998? I wrzucanie w sam środek walki kogoś z rodziny shoguna (a jak nam mówią twittery, to ponoć samego shoguna?).
Pozatym BETA dostały słaby build up, naprawdę. I słabo wyglądają, nie mam wrażenia, że są tu, żeby mordować wszystko co się rusza, a jedyne co ludzkość może robić to się spokojnie przyglądać.
A tak pozatym nie było źle. Zamordowali nam postaie o które nawet nie zaczeliśmy dbać, więc who cares. Opening jest okropny, montaż losowych scen z pierwszego odcinka? Serio?
Czy to ma jakiekolwiek szanse na sprzedaż w okolicach 10 tysięcy (bo wątpie, żeby cokolwiek poniżej dało nam szansę na ekranizację orginalnej trylogii)? jarzyna - 09-07-2012, 09:52 Temat postu:
Obecnie delektuję się FMA:B, ktorego każdy kolejny odcinek pociąga mnie do następnego.
A obok oglądam Hyoukę z poprzedniego sezonu. Trochę przypomina Scooby Doo z tymi zagadkami..
Wiec trzymaj swój temat ciepły na ważniejsze sprawy :P Przyda się później.
Protip: nie, nie przyda się. Bo ludziom się nie chce. jarzyna - 09-07-2012, 12:39 Temat postu:
@Slova, ja tak napisałem? Yay, mam jakiegoś brata bliźniaka na tym forum, który się już sporo udzielał. :P
@Smk napisał ale tyczy się @Slova napisał/a:
Tu wrzucamy reakcje na temat rzeczy oglądanych, ohy i ahy.
Zdecydowanie moja reakcja w powyższym poście nie jest moją reakcją na oba te anime. :)) kokodin - 09-07-2012, 13:10 Temat postu:
To jest tylko i wyłącznie upośledzony skrypt. Po kliknięciu na czyjegoś nicka najczęściej robi do niego przypis w szybkim poście, ale czasami wybiera losowe ofiary :P Czuj się wyróżniony przez forumowe chochliki. Because to was napisane by mnie. :P wa-totem - 09-07-2012, 13:48 Temat postu: Muv-Luv Alternative 2
"Przeżyłam 8 minut! *chrumpf*" ...errm. >:3
I tak, nie ma to jak zapomnieć wszystko o szkoleniu w pierwszej minucie.
Czołówka pewnie się zmieni, bo przecież nikt z tego zestawu już nie żyje? Poza tym, ponoć to miało być godzinne "otwarcie", jest szansa że ta czołówka została dorobiona "na cito".
Oh well, może dalej będzie lepiej...
Tari Tari 2
Czyli prawa Murphy'ego w praktyce? Fah. I występ chóru na 2 głosy i fortepian, epickie :> Slova - 09-07-2012, 13:51 Temat postu:
Tymi tomcatami to mi zniszczyli całe dzieciństwo. Nienawidzę ich.
Ogólnie większość sensownych postaci została zjedzona, włącznie z mistrzynią miecza. Nie ma po co dalej tego oglądać ;___;
Szkoda, że gore mało było, ale może w wersji BD zrobią z tego chociażby Elfen Lied.
A obcy to oczywiście wariacja na temat Tyranidów, tylko taka niedorobiona graficznie i koncepcyjnie. Heartbreak Kid - 09-07-2012, 20:42 Temat postu:
Slova napisał/a:
A obcy to oczywiście wariacja na temat Tyranidów, tylko taka niedorobiona graficznie i koncepcyjnie.
No słabo BETA wypadło, nie zwracam uwagi na nawiązanie do uniwersum Warhammera 40 000 bo on wszystko co z tym związan jest zbyt komiczne.
BETA wyszło strasznie marnie, i trochę żal mi tych ludzi, którzy najpierw VNki nie czytali (ale zaraz po chwili mi się poprawia, bo i tak 95% by po nią nie sięgło), bo tam mieliśmy jakieś 9-10 godziń słuchania o tym, jak BETA gwałci wszystko co się rusza i w ogóle mam koniec, zanim się pojawili na ekranie. A gdy już wpadli, to nasz bratty savior dostał szybkiego PTSD, po czym BETA na naszych oczach zeżarła postać która robiła za naszą starszą siostrę w tym świecie.
W porównaniu do zabicia i zeżarcia paru postaci, do których nawet nie zdążyliśmy się przyzwyczaić, to raczej nic. Do tego ta animacja BETA... Ha ha ha. Ogólnie wyglądało to, jakby połowa budżetu na dwa pierwsze odcinki wpadła na 10 sekund odwiedzin loli shoguna. kokodin - 09-07-2012, 22:33 Temat postu: Uchuu no Stellvia chwilowo pierwsze odcinki, ale zamierzam to szybko zmienić.
Jestem zadziwiony, dzieciaki pierwszy raz pilotujące kosmiczne pojazdy, miały problemy z ich opanowaniem. To było niezdarne i prawie nawet tragiczne w skutkach. Podoba mi się, że nie było to rzucenie troli w wir wojny, tylko trening "na płytkiej wodzie". Ciekawie wyglądał też myk z ręcznikami. Kombinezony wydają się być sensowne a nie seksowne a główne postaci w miarę ciekawe. Interesuje mnie jednak bardziej niż fabuła kosmiczna, mały szczegół. Dlaczego główna bohaterka i jej matka były na noże, gdy młoda zdecydowała uratować świat ? :P MaDeR Levap - 10-07-2012, 20:19 Temat postu:
Hah, kawałek mnie tu nie było.
Stellvię lubię, gdyż to jedyne znane mi anime, gdzie główny przeciwnik jest
Co do zaś moich ostatnich posiłków...
Highschool DxD - Natrętne skojarzenia z Highshool of the Dead. Cyce. Cyce. Nic tylko cyce. Mamo... odmóżdzacz niedoskonały. 4/10, a i to tylko dlatego że jestem w dobrym humorze. Żeby było jasne, cenię sobie dobre odmóżdżacze. Ten takim nie był.
Upotte!!! - Ooookay... był zantropomorfizowane państwa, to czemu nie broń palna? Jakoś mnie nie porwało, choć jakieś szajsowate też nie było. 5/10.
Hyouka (do 12) - OMFG jakie to śliczne. Słyszane przeze mnie kwęki o tym, ze to anime o niczym nie dziwią w kręgach, gdzie się oczekuje głównie cycatych jailbaitów. Pies ich wąchał, Hyouka mi się strasznie podobała. Tematyka (zagadki detektywistyczne, i to z rodzaju tych niemal realistycznych) świetnie pasuje do oprawy. 7/10, jak reszta będzie tak dobra, to może nawet(!!) 8.
Haiyore! Nyarlko-san - dobrze, ze nie robiłem żadnych nadziei, bo toto niestety jest arcyprzeciętną komedią romantyczną z jednym trikiem, od którego Lovecraft zmienia się w grobie w wentylator. 5/10, a i to tylko dzięki referencjom do Mitów.
Angel Beats - ale fuks, by obejrzeć dwa porządne anime w tak krótkim odstępnie czasu. Zjedzone w całości na jednym posiedzeniu. Koncepcja mi się podobała od samego początku (jakoś wyświechtany trop amnezji w ogóle tu nie przeszkadzał), nawet zakończenie nie zostało popsute. 7/10 za całokształt i za jeden moment szczerego śmiechu na cały głos (w moim przypadku to niełatwe). Smk - 10-07-2012, 21:54 Temat postu:
MaDeR Levap napisał/a:
Haiyore! Nyarlko-san - dobrze, ze nie robiłem żadnych nadziei, bo toto niestety jest arcyprzeciętną komedią romantyczną z jednym trikiem, od którego Lovecraft zmienia się w grobie w wentylator. 5/10, a i to tylko dzięki referencjom do Mitów.
Nie nie nie. Złe podejście. Tą serię należy oglądać z pełną powagą, najlepiej po lekturze mistrza.
Przy tym podejściu jeden wniosek się nasuwa - Przedwieczni odkryli skuteczną metodę powrotu do naszej rzeczywistości z pominięciem właściwego układu gwiazd. Ta seria nie jest komedią romantyczną. To horror w najczystrzej postaci. kokodin - 11-07-2012, 16:49 Temat postu: Stellvia mam już na wykończeniu.
Zostało mi jakieś 6 odcinków i nadal nie wiem co o tej serii myśleć. Jedne odcinki przedstawiają zwykłe ludzkie knujstwo, inne relacje między dzieciakami a cała reszta pokazuje kosmitów niewiadomego pochodzenia i przeznaczenia. Wszystko jest przesłonięte wizją zagłady z macek jednego wydarzenia astronomicznego, które już 2 razy nie zabiło ludzi ale do trzech razy sztuka. Ale najbardziej zauważalny element to dziury miedzy odcinkami. One się tak raczej kiepsko ze sobą klei. Chronologia owszem jest, ale wydarzenia następują skokowo lub ich następstwa są oddalone tylko poprzez napisy końcowe i czołówkę następnego odcinka. Cały faktyczny czas wydarzenia jest poza kadrem.
Kreska jest chwilami kiepska, ale nie jest to jakaś tragedia, generalnie mi się podoba. Bohaterowie to największa zgraja odmieńców jaką widziałem, każdy jest inny od reszty. Natomiast pojazdy i ich przeznaczenie to już totalna abstrakcja, zawłaszcza systemy pilotażu. Czuje się również oglądając to jak w swojej pracy, wszystko na ostatnią chwilę.
Zobaczy się co dalej.
Gamer2002 - 11-07-2012, 20:11 Temat postu: Muv-Luv 2
Kunsztu Shin Mazingera w robienia OPa z scen pierwszego odcinka to oni nie mają ;P Choć pierwszy odcinek Shin Mazingera do tego bardziej się nadaje.
Tak jak mówiłem przy poprzednim odcinku - taki amerykański filmik wojenny/horrorek z obcymi o wytłuczanym oddziale.
Amatorzy przy swej pierwszej walce mogli pozapominać o podstawach szkolenia, ale już taki oddział zawodowców zmasakrowany przez fale tych opancerzonych z przodu powinni lepiej się zachowywać ;P
Rozumiem, że celem tych dwóch odcinków było pokazania jak straszna jest inwazja. Fajnie że twórcy pamiętają o dużych ilościach zgonów na wojnie, niefajnie że zabite postacie w sumie nie istniały poza rolami żywych trupków do towarzystwa. Może z jednym wyjątkiem.
Scena gdy odpuszczono sobie miasto była akurat dobra. "Zastrzel mnie" w sumie też, ale spodziewałem się tego co było zaraz po tym.
A główna bohaterka (a o ile słyszałem tak naprawdę główną bohaterką nie jest) zrobiła się interesująca dopiero w ostatniej scenie tego odcinka ;P
Ale zobaczmy, tytuł powinien się rozkręcić. kokodin - 12-07-2012, 23:59 Temat postu:
Szlag by to trafił. Dlaczego tej cholernej Eureki nie nadają po 2-3 odcinki na raz!!!!!!
Odcinek dosyć ciekawy, wyjaśnia trochę przeszłość, łata luki, ale Eureka jest tutaj zagadką.
Dwie Eureki, Truth jest tak na prawdę zagubionym Sikretem, którego pierwsza Eureka po 2 latach pobytu na ziemi złapała w koral uciekając do swoich czasów. Jednak obecna Eureka jak i wszystkie bursty, są echem eksperymentu Rentona, który wysłał Gekko do wnętrza korala? Bo to jest ta sprzed 12 lat i ciagle przed urodzeniem Ao!!
Do tego cała masa byłych żołnierzy pomocników Eureki, chce ja uratować przed tymi złymi. A Gazel ma czkawkę z ksenofobii.
Wierzyć się nie chce ale to wygląda autentycznie na ciągłość kontinuum z poprzednią serią. Największa krzywda widzowi dzieje się niestety pod sam koniec odcinka, gdzie pozbawiony endingu odcinek nagle się kończy w najlepszym momencie.
I dranie nie dały nowych okładek ;<
edit..................
Znając treść a nie tylko emocje (znaczy się z rawa przechodząc na napisy) można sporo wywnioskować. Wiadomo gdzie w czasoprzestrzeni znajdują się bohaterowie obydwu serii :] A to zaczyna mieć sens. Easnadh - 13-07-2012, 09:02 Temat postu: Natsuyuki Rendezvous - 2
Anime się rozkręca, drugi odcinek był zdecydowanie lepszy niż pierwszy. Nie spodziewałam się, że ta seria będzie aż tak wciągająca.
Okazało się, że obecność dorosłych bohaterów jest orzeźwiającą odskocznią od szkolnych dram. Miło zaskoczyło mnie też umiejętne przeplatanie momentów zabawnych z dramatyczno-smutnymi. Bo chociaż fabuła ma swoje korzenie w przygnębiającym fakcie, że mąż Rokki zmarł (flashbacki w tym odcinku były takie smutne ;A;), jego duch wprowadza całkiem dużo niewymuszonego humoru, przeszkadzając głównemu bohaterowi ile wlezie. Mimo tego twórcy nie wahają się przypomnieć, jak beznadziejnie bezradny jest Atsushi, nie mogąc w żaden sposób pomóc swojej żonie.
Uff, przynajmniej jedna seria w tym sezonie nadaje się do oglądania. vries - 13-07-2012, 20:38 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Uff, przynajmniej jedna seria w tym sezonie nadaje się do oglądania.
A tam, a tam. Ale fakt, poziom jest całkiem niezły jak na obyczajówkę. Mimo wszystko mam wątpliwości, czy będzie w stanie zainteresować widza do końca.
Hagure Yuusha no Estetica 01 - Oh my God! Ależ to jest denne! Typowa, kliszowa i marnie zrobiona fantastyka w stylu japońskim. Drop. Smk - 15-07-2012, 01:37 Temat postu: Hagure Yuusha no Estetica 01/02 A mnie się toto nawet podoba. Pomijam fetysze (to jest ewidentnie fanserwis dla pewnej grupy odbiorców. Podobnie jak fizyka piersi, to można ignorować oglądając serię), akcja jest fajna, animacja ujdzie, a główny róż ma osobowość dla odmiany.
Sword Art Online 2 W zasadzie po co ja czekam na suby, jak dialogi na wyrywki znam.. zgodność z nowelami zachowana*, tempo rozwoju akcji można określić jedynie jako szalone; jednocześnie ciężko mi się wypowiedzieć czy lekki pochlastanie fabuły źle wpływa na odbiór u osób nie znających oryginału.
Accel World 14 Jerzu, drama! Perwersja! Lasagnia!
Brak Hime doskwiera. Za to poznajemy istotną tajemnicę serii.
A oprócz tego tak sobie średnio. Obaczymy jak ten arc się skończy, opening sporo obiecuje.
Campione 1/2 ... główny bohater to Gil z domieszką Zero!Berserkera. Laski na niego lecą. First girl jest przeurocza.
Durne toto, ale oglądać będę. Jest nadzieja na odmóżdżającą jatkę z cyckiem w tle.
*Poza wywaleniem istotnego fragmentu dotyczącego spotkania głównych bohaterów. Z drugiej strony fragment ten pojawił się w drugim tomie opowiadań i był taki sobie.. shugohakke - 15-07-2012, 12:05 Temat postu:
Siadam do 15. sezonu wybielacza (niby dawno przerzuciłem się na mangę, ale filery to filery nie?). Swoją drogą właśnie filery w Bleachu zawsze mnie się (mniej lub bardziej) podobały. Były ładne, miały jakąś tam swoją oryginalną fabułę no i były pełne epickich (choć zwykle mało sensownych i zbędnych ^^) starć.
W każdym razie przekonały mnie moje ulubione kobiety. kokodin - 15-07-2012, 19:40 Temat postu:
Resztki mózgu ciekną mi po plecach. Deszcz mnie unika a owłosione nogi prześwitują pomiędzy żółtymi płetwali i białym kostiumem. Jestem duchem z wielkim dziobem. Pies mnie goni a ja nie wiem dlaczego.
A tak na serio po 15-stu odcinkach Gintamy muszę stwierdzić, że seria ma porównywalny poziom sieczki w głowie co ja. Niemniej jednak jest to inny rodzaj sieczki, choć część wspólna występuje. Prawdopodobnie za jakieś 200 odcinków mi się znudzi, albo zacznę ganiać ludzi z nożem i częstować szarlotką. W każdym razie albo oglądam to jak coś normalnego* , albo czasami szczersze zaczynam się uśmiechać, ale jeszcze nie śmiać.
Generalnie seria jest chora psychicznie ze względu na mieszanie kosmitów z samurajami. Ale dla mnie nie jest to jeszcze nic bardzo dziwnego, gdyż podobne i gorsze sieczki już sam widziałem lub wymyśliłem. Chociażby w Valkirji. Dziwi mnie jedynie zastosowanie tsundreemogłosu u Kagury , chociaż po ostatnim odcinku z moją ulubioną postacią, zacząłem się zastanawiać, czy w szarlotce nie zjadłem jakichś grzybów.
Na razie 4/5
Tetsujin 28
Chwilowo 2 odcinki. Bardzo ładna strona techniczna i grafika. Kreska jest motropoliska, trochę nie mój klimat ale odmiana się przyda. Czołówka bardzo fajnie podkreśla historię i genialnie koresponduje z pierwszą serią. Szczerze mówiąc ją oglądał bym chętniej, ale drugiej odsłony już nie. Trzecia jest ciekawym połączeniem naszych standardów z półwiecznym scenariuszem. Zapowiada się ciekawie. vries - 15-07-2012, 22:10 Temat postu: Jinrui wa Suitai Shimashita 2-3 - to anime gwałci mózg dość skutecznie. 2 odcinek traktował o odpowiedzialności kierownictwa i karierowiczostwie. Były też oskubane kurczaki. Odcinek trzeci poświęcony jest mandze, a konkretniej Shounen Ai. BL dla każdego! To zabawne jak seria nie ma w sobie wiele więcej poza totalnym absurdem.
Muv-Luv 3- Vincent... Sugita wepcha się wszędzie. Poza tym obcych wycięli. W tym odcinku ich nie ma. Za to piloci się trollują i jest rodzinna atmosfera. Moje przypuszczenia co do serii: fajne mechy, fajne postaci, mierna fabuła. Ciekawe, czy mam rację.
Joshiraku 2- hm... 2 chaptery na odcinek. Manga jest rozwojowa, więc patrzymy. Ale i tak ekranizacja moim zdaniem będzie gorsza od oryginału. Enevi - 16-07-2012, 12:08 Temat postu:
No to nadrabiamy zaległości:
Kuroko no Basket 13-15
Hm, niby idzie względnie wiernie, ale nieco kręcą, ale... Jakoś nie mam pewności co do kierunku, w jakim toto pójdzie, bo nie widzę dogodnego punktu, w którym mogliby przerwać akcję... Z drugiej strony mają jeszcze 10(?) odcinków i mogą niesamowici ciąć i gonić mangę, żeby dojść do jakiegoś tam wydarzenia. Pytanie "dokąd ten pociąg dojedzie, panie konduktorze?"
A. Grafika niemiłosiernie na pysk poleciała... Brrr
Eureka AO 12-13
Początek był taki, że właściwie nie było wiadomo, na czym fabuła stoi. I teraz zaczęło się to wszystko rozkręcać. Dobrze, bardzo dobrze. Twórcy mają mniej czasu na rozwój akcji i go nie marnują. I Ao jest wspaniałą odtrutką na wiecznie jęczącego Rentona. Ciekawe tylko, jak ten supeł zdecydują się rozwiązać, bo
to dość ryzykowny i burdelochłonny motyw, ale dobrze rozegrany może cudnie skomplikować życie bohaterom. Mam nadzieję na to drugie.
Natsuyuki Rendez-vous 1-2
Ojej, romans od Noitaminy. Romans josei, romans z duchem. Romans wyważony i podany w świeżej otoczce. Kiedy to ostatnio coś takiego się trafiło? Bardzo miłe zaskoczenie: fabuła nie pędzi, ale i bohaterowie nie zachowują się jak przedszkolaki i wdzą róźne rzeczy, a przed wszystkim... myślą o nich. To może być najlepsza seria sezonu. Znaczy dla mnie...
Rinne no Lagrange 1-2
Pamiętam jeszcze jakie nadzieje wyrażałam względem kontynuacji trzy miesiące temu... I mam wrażenie, że zostaną one utopione, a każdy kolejny odcinek będzie dokładał dodatkowy kamień do obciążenia... Nie wiem, wątek botaniczno-mechowy ma jeszcze jakiś potencjał, bo nadal niewiele o nim wiadomo. Komedia miała potencjał do czasu powrotu Lan i Muginami. Okruchy życia straciły jakikolwiek potencjał, gdy tylko dziewczyny znowu się spotkały. Wątek militarno-militarny w ogóle do mnie nie przemawia... Echhhh. Ja nie wiem, komu twórcy próbują dogodzić? Zantax - 16-07-2012, 21:55 Temat postu:
Muv-Luv Alternative: Total Eclipse Ep3
Po strasznie słabym pierwszym odcinku i dobrym drugim, trzeci znowu jest mocno taki sobie. No ale może coś takiego było potrzebne by wprowadzić postacie, które być może pociągną dłużej niż te, które poznaliśmy w pierwszym odcinku :p Drażni mnie jednak bezsensownie wetknięta scena fanserwiśna i uczucie, że to anime jest bardziej o grupie łowców nagród niż o organizacji wojskowej :/
Na plus zalicza się to, że mamy całą plejadę znanych i lubianych (przynajmniej przeze mnie :p) seiyu. No i to, że przynajmniej przez chwilę możemy posłuchać oryginalnego background sound TFS :p
Jeśli chodzi o nowe postacie, to raczej zwyczajna mieszanka. Zastanawiają mnie tylko białowłose siostrzyczki - czyżby pozostałości po Alternative III, siostry Kasumi? Jeśli tak to mam nadzieję, że anime bardziej zagłębi się w cały plan Alternative, a nie, że zostanie tylko stwierdzone, że są one fajnymi laskami potrafiącymi czytać w myślach :p
Multiship drifting i Toori w końcu założył spodnie. Also, character development. JJ - 17-07-2012, 16:36 Temat postu:
Smk napisał/a:
Multiship drifting i Toori w końcu założył spodnie.
A odcinek i tak cienki. Coś średnio startuje ten drugi sezon, chociaż w pierwszym na początku też szału nie było. kokodin - 17-07-2012, 19:47 Temat postu:
Szczerze powiedziawszy Gintama mnie męczy. Po prawie 40 odcinkach nadal nie bardzo wiem z czego się śmiać a z czego nie. Rozpoznawanie żartów po przypisach śmieszne nie jest, tak więc translatorzy skopali sprawę. Dodatkowo moje ulubione postaci pojawiają się bardzo rzadko a największą satysfakcje odczuwam gdy pomyślę, że ktoś właśnie powinien zarwać mostem w głowę i akurat przypadkiem to się dzieje.
Największe pytanie to czy ja się dostroję czy seria ? W przypadku nie wystąpienia takowego rezonansu, będzie to najnudniejszy serial jaki widziałem. MaDeR Levap - 18-07-2012, 18:49 Temat postu: Nazo no Kanojo X aka Mysterious Girlfriend X. Co to jest... główna bohaterka wygląda i zachowuje się jak owoc miłości Yuki Nagato i Hitagi Senjougahary . Jakby tego było mało, jej ślina jest magicznym psychotropem. Matko... dlaczego, dlaczego mi się to podobało... Sebaar - 18-07-2012, 21:55 Temat postu: Mouretsu Pirates- odcinki 1-12. Były licealistki walczące z inwazją kosmitów, to teraz dostaliśmy licealistki w roli gwiezdnych piratów. Utwór z openingu powinien zostać uznany za broń masowego rażenia i zakazany. Początek serii jak zwykle obiecujący, im dalej tym coraz bardziej średnio. Na pewno próbowano tu stworzyć nieco bardziej realistyczną serie pod względem walk w kosmosie, ale chyba dano sobie z tym spokój.
A więc jednej rzeczy mi tu brakuje, czyli yuri (rzecz nie odłączna w anime z licealistkami w roli głównej). Może coś bezie się dziać w drugiej połowie tej serii.
Od strony technicznej seria prezentuje się całkiem porządnie, chociaż do najsłabszych jej elementów należą statki animowane w CG. Slova - 19-07-2012, 09:12 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
Utwór z openingu powinien zostać uznany za broń masowego rażenia i zakazany.
Tak, każdy powinien go odsłuchać miliard razy i nauczyć się rozpoznawać taka niekompetencję. Właśnie idę posłuchać, żeby nie zapomnieć jak brzmiał. kokodin - 19-07-2012, 09:52 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
Utwór z openingu powinien zostać uznany za broń masowego rażenia i zakazany.
Oj mało jeszcze widziałeś.
Ja tak serio po paru jeszcze odcinkach Gintamy, zaczynam nienawidzić widoku Kagury w tej chińskiej kiecce. Ona okropnie w tym wygląda, znacznie lepiej jej w spodniach. Porównując prawie identyczny strój na innej tombojce (Ranma mianowicie) dla jednej zabił bym żeby jej nie zobaczyć, dla drugiej by ją spotkać. (i dezorientacja płci mi tutaj nie przeszkadza). Jak do tej pory mojemu gustowi pod kontem absurdalnego humoru pasował tylko jeden odcinek, też nie cały. Ale stara baba x nekomata @ magical girls było cudne. Podobnie urojenia SM i Kagura story Long time ago in the china girl. Niemniej jednak tytuł jest wciągającą historią o średnim lub niskim poziomie śmieszności. Bywa głupi i przewidywalny a przypisy, dla których miał bym się niby śmiać, są czasami przesadzone i jak dla idiotów. (jak nie skojarzę sam to po kiego mi przypis, przecież nie znam prawdopodobnie pierwowzoru) Dropa nie będzie, ale spodziewałem się czegoś więcej.
Tetsujin 28 natomiast, okazuje się idealnym tytułem do oglądania. Bardzo fajna oprawa graficzna. Przydymione kolory, mała saturacja, dokładny ale nie przesadny projekt postaci (chociaż raz widziałem jak samochód głównego bohatera zmienił stronę kierownicy) Poza tym ten oldschoolowy scenariusz z organizacjami czyniącymi czyste zło dla zasady. A dla okrasy te głupie postaci drugoplanowe :P Hłe Hłe przyrodniczek do makijażu. I tutaj rzeczywiście chłopak wygląda na inteligentnego. Nie w jakiś napompowany ego sposób tylko rzeczywiście myśli i robi. Przy nim Lolek z CG wygląda jak przeciętniak, który nie umie wygrać w żadną grę bez oszukiwania (np podglądania kart). Serial wysoko stawia sobie poprzeczkę, gdyż wrogowie są tak anachroniczni, że nikt już nie pamięta jak powinni się zachowywać. Mimo wszystko wygląda na to, że z serialu typu monster of the week, zbudowano coś mocniejszego fabularnie i etycznie. Chłopak powoli dojrzewa do odpowiedzialności, jaka zafundował mu tatuś. A świat zła, zmienia się z ostrzenia ząbków na nową zabawkę w biedne prześladowane zabawką stworzonka. wa-totem - 19-07-2012, 14:57 Temat postu:
Smk napisał/a:
Sword Art Online 2 W zasadzie po co ja czekam na suby, jak dialogi na wyrywki znam.. zgodność z nowelami zachowana*
Weeeelllll... Rozdział 16.5, czy raczej wersja rozdziału 16 którą autor opublikował w sieci, I TAK nie będzie w anime. Dobrze będzie, jeśli wogóle dostaniemy nawet "kocchi minaide~".
Yup, kolejny novelfag zdemaskowany. A swoją drogą, jest w wiadomym miejscu nowa, zupdate'owana edycja wersji epub i mobi. Nowa czyli z czerwca, ale jak ktoś miał wcześniejsze... i tak, obejmuje wszystko dostępne, aż po 8 tom. Nie, nie po japońsku - po angielsku. A może raczej w japinglishu, bo struktura zdań często jest zachowana, ale co tam. Crowdsourcing, work in progress, te sprawy.
I obowiązkowe słowo ostrzeżenia.
Pierwszy tom rozwiązuje fabułę (w pewnym sensie, oczywiście... ^^;) więc odradzam czytanie nowelek teraz. Lepiej obejrzeć anime, potem sięgnąć po nowelki dla porównania. Smk - 19-07-2012, 17:14 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
aż po 8 tom.
Dziewiąty, Alicization dorobiło się pliku zbiorczego.
I kto się krył z zamiłowaniem do czytania? Na spędzie zeszłorocznym SAO miałem na kundlu >P
Non-canon, Word of God said so. kokodin - 19-07-2012, 21:01 Temat postu:
Ja to szczerze nie wiem o czym i w jakim języku rozmawiacie :P
Skończyłem właśnie o dziwo całkiem ciekawy i zupełnie nie komediowy rozdzialik Gintamy. Czyli ten z supermieczem i mordowaniem Katzury. Jak chcą to potrafią. Zawsze odbierałem Gintame pod kątem "musi być śmieszne" albo "random comedy" czasami jednak nie widziałem ani jednego ani drugiego. Aż tu nagle z mrocznych zakamarków wylazł rozdział , który nawet nie aspirował. Owszem postaci nadal były bez sensu. Ale chociaż robiły co trzeba. No i wreszcie jakaś opozycja, zuo i ogólnie wrogowie, których nie powinno się lubić. Pierwsze postaci, z którymi trio na serio się tłukło. Szkoda tylko że biały pies nie przyszedł z pomocą. Ale Elizabetsa jest boski.
Podobało i to kilka odcinków pod rząd up to 61 Silla - 19-07-2012, 21:15 Temat postu:
Kokodin, bo w Gintamie od czasu doc czasu jest poważniejszy arc, który, imo, jest dobry, nawet bardzo. Ogólnie to żałuję czasami, że cała Gintama nie jest zrobiona w ten deseń.
A ja jestem po 19 epach Xamd: Lost Memories. Wciągnęłam się, nie powiem - interesujący świat, konflikt zbrojny, sympatyczni bohaterowie, niezła kreska i muzyka. Trochę mnie tylko męczy ta tajemnica wokół Xamdów. A w jednym momencie -
dosłownie zbierałam szczękę z podłogi, bo co jak co, ale tego się nie spodziewałam. Dobra seria, co mnie bardzo cieszy, bo ostatnio trafiałam na same słabe tytuły. kokodin - 19-07-2012, 22:19 Temat postu:
Epizod 14 Eureka Seven AO
Spełnienie marzeń , moich
Nowe okładki, nowy front, nowi wrogowie a wszystko coraz bardziej po staremu :P
Na ucho nowy opening ma coś wspólnego z Days i to bardzo. Fabularnie mamy powrót Naru. Kontratak szaleńców i
Widać tam plecy Rentona, lub kogoś o jego czuprynie
Analogicznie do pierwszej czołówki, ta postać pewnie niedługo również się odwróci. Sebaar - 20-07-2012, 09:54 Temat postu: Mouretsu Pirates- odcinki 13-26. Liczyłem że Chiaki będzie coś kręcić z Mariką, ale jednak opuszczono ten wątek. To tak już poważniej, dostaliśmy zwyczajne anime o przygodach niezwyczajnej pirackiej załogi. Od początku było widać że twórcy tego anime dosyć na luzie podeszli do tematu kosmicznych piratów, szkoda tylko że nic ciekawego z tego nie wynikło.
Okay, sytuacja przed:
Zechs w kosmosie się rozbija Tallgesem.
Duo i Wu Fei z niedokończonymi nowymi Gundamami się zaszyli w kosmosie.
Trowa się zagubił w kosmosie.
Heero i Quatre dolatują do Księstwa Sanc Releny.
Później Zechs dołącza się do Howarda (twórca Tallgesa i wspólnika twórcy Gundamów), który z d wyciągnął wielki statek i lata nim po kosmosie. Tallges w końcu się rozbił, ale Zechs znalazł porzuconego Winga Zero.
Duo zaszył się w koloni z swą dziewczyną Hilde (która jest wolna a nie aresztowana jak być powinna po zdradzie OZ, bo coś). Wu Fei zaś zaszył się w Chinacolony, która i tak 5 minut po wprowadzeniu wysadziła się w powietrze by nie byli brani na zakładników a Wu Fei mógł walczyć dla SPRAWIEDLIWOŚCI. Napiszę jeszcze raz: w 5 minut wprowadzili kolonie, być może (nie wyjaśnili dokładnie) związaną z Wu Feiem i wysadziła się ona dla DRAMY. I wszyscy olewają "tragedie, które nigdy wcześniej się nie zdarzały". A i tak Wu Fei jedynie co robił to rozbijał się po polach bitwy w kosmosie nie chcąc zostać rekrutowany przez Zechsa czy Noin.
Trowę zaś znalazła w koloni jego cyrkowa dziewczyna i okazało się że stracił pamięć. Ogólnie tą serie można podsumować "mamy 5 bohaterów i 2-3 pomysły co z nimi zrobić... wut nie starczy to na 50 odcinków?". Powinienem zrobić statystykę jak często wyłączają ich z fabuły w ten czy inny sposób.
Arc Księstwa Sanc to była chyba najsensowniejsza część serii. Relena przekonała się, że nie może jak ojciec mieć kraju bez jakiejkolwiek armii, podczas gdy zła rządząca światem Fundacja spychała na jej kraj zbuntowane pro-Treizowskie oddziały OZ by zrobić sobie pretekst na interwencje. Ostatecznie Sanc upadło, bo Fundacja się wkurzyła na politykę Releny, a Relena się poddała zamiast przeradzać konflikt w wojnę światową. Fundacja uznała, że w tym wypadku mogą powiedzieć światu że wyzwolili Relene z rąk terrorystów opanowujących jej kraj i spróbowali zrobić z niej marionetkową królową świata. Na co ta się zgodziła, myśląc że od środka wpłynie na Fundacja. Co nawet się udawało, w Fundacji był gość którego poznała z 25 odcinków temu (choć o tym nie wspomnieli akurat ;P). Tylko że...
1) W kosmosie pozostałości Sojuszu, rozbitej Frakcji Treize'a i rebelianci z kolonii uformowali White Fang i zabijają twórce lalek który rządził z ramienia Fundacji w kosmosie. Zechs (który poleciał do Sanc jak upadało i jedynie zdołał się wymienić z Heero na Epyona), został przez nich zwerbowany (TWÓJ GUNDAM TO SYMBOL REBELII) i od razu dali mu stanowisko lidera na co on przystał (POKÓJ NIE POWINIEN PRZYJŚĆ TAK ŁATWO!). Przy okazji wykorzystują głupotę atakującego kogo popadnie Wu Feia by oskarżyć Ziemie że teraz kontrolują Gundamy.
2) Z powodu powyższego Treize uznał, że pora na jego ruch i poświęcając kwadrans przejął władzę nad światem. No cóż, to w końcu Treize. Mógłby jednak pomyśleć o tym by skumać się z tą częścią WF która powstała z jego wielbicieli.
Anway, przy upadaniu Sanc Quatre odzyskał Gundama i poleciał z Noin w komos by zwerbować resztę boysbandu. Znalazł Duo który początkowo nie chciał, ale dołączył się gdy WF zaczął pukać mu do drzwi. Duo powiedział mu o spotkanym wcześniej przez niego Trowie, ale zapomniał powiedzieć, że Trowa stracił pamięć. Trowa wciąż jej nie odzyskał, ale postanowił się dołączyć bo słyszał płacz walczącego w kosmosie Quatre (poważnie). Po tym dołączyli się do wesołego stateczku Howarda.
Tymczasem Heero po kolejnej nieudanej próbie zabicia Releny też rusza w kosmos, ale wpierw Sally Po dostarcza mu Gundama Trowy, o którym tamten w końcu zapomniał.
Później WF atakuje na ostatnią wielką bazę OZ w kosmosie, Noin dowiaduje się że Zechs, robiąc swą najlepszą impresję CCA Chara, na serio myśli że Ziemia jest źródłem konfliktu. Po tym ubiega on Quatre i Duo w zniszczeniu bazy nim wystrzeliła z działa które mogło zniszczyć kolonie.
A, okazało się że Quatre ma masę sióstr zarządzające stacją którą używali jako bazy, szkoda że nie wspominali o tym gdy zwariował po śmierci ojca i jednej z sióstr której wcześniej nie znał ;P
A ogólnie cała ta wprowadzona na szybko rebelia kolonii zaprzecza temu, jak łatwo kolonie dały się ogłaskać OZ.
Walki są kijowe, jedynie kiedy miałem frajdę to gdy strzelili z kosmicznego lasera w Wu Feia. No i gdy Zechs rozwalił działo, była to porażka bohaterów.
Ogólnie bohaterowie są za epiccy i to nawet bardziej absurdalnie niż na początku serii. Wtedy mieliśmy 5 niezniszczalnych Gundamów vs armie eksplodujących od kichnięcia Leo. Po tym pojawiły się lepsze modele i Mobile Dolls, które działając na SI miały być lepsze od ludzkich pilotów, ale ich przewaga długo nie potrwała. W efekcie wystarczy 1 sprawny Gundam, 1 bez ekwipunku do walki w kosmosie, 2 zwykłe MSy by wygrać z dziesiątkami MSów.
Kolejnym przykładem naciągania epickości bohaterów było, gdy wcześniej koloniści przed uformowaniem swej finałowej rebelii pytali piętnastoletniego Duo, czy powinni formować rebelie z dawnymi wrogami. Bo jest on GANDAMU PAIROTTO, musi wiedzieć lepiej. Tak samo było jak ponad dziesięć odcinków temu resztki odłamu OZ dali Heero Leo (Later Explodes Obviously, to chyba oznacza nazwa tego MSa) i status dowódcy operacji, bo był on GANDAMU PAIROTTTO. Bo boysband oczywiście jest lepszy we wszystkim od każdego kto nie nazywa się Treize czy Zechs i nie potrzebują na to nawet Gundamów.
I wciąż, jedynym który ma w jakikolwiek sposób nakreślony powód dla którego walczy to Quatre, przynajmniej miał jeden odcinek o swej historii a później zająknął, że chce naprawić to co zrobił gdy zwariował.
A Duo? Walczy dla koloni bo walczy dla koloni.
Heero? Walczy bo walczy.
Trowa? Już nawet nie pamięta czemu walczy.
Wu Fei? ROZWALANIE KAŻDEGO KTO MA BROŃ TO SPRAWIEDLIWOŚĆ!
Okay, pozostało 8 odcinków. Przynajmniej eksplozje są fajne. Enevi - 20-07-2012, 16:10 Temat postu: Natsuyuki Rendez-vous 3
Cóż, może i Hazuki stara się wyrwać Rokkę z otchłani przeszłości, ale kobieta wyraźnie jeszcze nie poradziła sobie z odejściem męża, który robi się coraz bardziej upierdliwy. Całość nadal zgrabnie łączy dramat z niewymuszoną komedią. Ale. Ale. Ale. Przeczytanie pierwowzoru często może łączyć się z (nie)miłą niespodzianką. A w tym przypadku po zapoznaniu się z zawartością 2 i 3 tomu, uczucia mam co najmniej mieszane i muszę dorwać końcówkę, by ostatecznie wyrobić sobie zdanie na temat fabuły. Cóż, miłośników obyczajówek ostrzegę tylko, że robi się... em... magicznie? Zantax - 20-07-2012, 17:06 Temat postu: Nichijou, do 10 odcinka...
Wprawdzie ostatnimi czasy o wiele częściej mi się zdarza, bym się na czymś zawiódł niż czymś zachwycił, ale czegoś tak złego nie oglądałem już dawno. Może jakoś dam radę obejrzeć do końca... trochę mam jeszcze nadzieję na to, że trafi się jeszcze kilka przyzwoitych scen. W końcu pierwsze 2 odcinki były bardzo dobre, więc to nie jest tak, że się nie da.
Niby na pierwszy rzut oka seria nie wydaje się zła. Graficznie przyjemne dla oka, muzycznie są to solidne stany średnie, fabuły nie ma, ale nie zawsze musi być by dane anime przyjemnie się oglądało. Jednakże poziom kolejnych scen i ogólnie humoru to jakaś kpina. Zdaję sobie sprawę z tego, że sporo gagów wydaje się w jakiś sposób nawiązywać do japońskiej kultury i brak wiedzy sprawia, że są one dla mnie niezrozumiałe, ale naprawdę nie jest to wystarczające wytłumaczenie. Tak czerstwego i po prostu nieśmiesznego humoru już dawno nie widziałem. Slova - 20-07-2012, 17:35 Temat postu:
Zantax napisał/a:
Tak czerstwego i po prostu nieśmiesznego humoru już dawno nie widziałem.
Nie rozumiesz po prostu. To nie humor, to ciągłe pasmo szokowania widza tym, czego się nie może spodziewać. So randum, man, so randum. kokodin - 20-07-2012, 18:25 Temat postu:
Zantax napisał/a:
ale czegoś tak złego nie oglądałem już dawno.
Szczerze? Masz inny gust i tyle. Nie to że seria jest zła, zwyczajnie nie trafiła do ciebie. Do mnie wręcz przeciwnie, jedna z ulubionych serii. Smk - 22-07-2012, 11:41 Temat postu: SAO 3
Drama!
Moe!
Futerko!
Mini Ramiel!
Podoba mi się co robią z historią. Przynajmniej z punktu widzenia novelfaga cięcia mają sens. Z drugiej strony widzę że twórcy pędzą przez side-stories w pełnym biegu. Chronologia wydarzeń też nieco się zmieniła. Oh well.
Next episode - Loli. I macki. Hy.
ps ciekawie czy wrzucili Argo na życzenie fanów czy planowo.. Altramertes - 22-07-2012, 12:00 Temat postu: SAO 3
Kurde, popędzili przez ten epizod tak bardzo jak tylko się dało.
Żadnego wstępu, tylko od razu widzimy jak Kirito dołącza do Czarnych Kotów. Nie wspominając o wyjaśnieniu "związku" pomiędzy nim a Sachi. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby ludzie uznali, że to romans. W noveli dostajemy jednak zupełnie inne wytłumaczenie: Kirito opisuje to jako "dwa koty nawzajem liżące swoje rany" - Sachi, bo Kirito pociesza ją że nie zginie, a Kirito poprzez towarzystwo dziewczyny (samotny jest, ot co). Nie było też sensownego wyjaśnienia dla akcji ze skrzynią, która wypadła strasznie idiotycznie (w novelce MC ostrzegał przed niebezpieczeństwem, bo już był w tym labiryncie). No i oczywiście nie zachowano chronologii - kompletnie nie zaznaczono, że wydarzenia z Czarnymi Kotami są tak naprawdę wspomnieniami Kirito, już w momencie gdy ten zabierał się na bossa. Swoją drogą, nie pokazać TAKIEJ walki... Ani ragu Kirito, gdy dowiedział się jak działa "rez me noobz" stone.
Well, bad adaptation is bad. Juz się nie moge doczekać ALO -.- Smk - 22-07-2012, 14:09 Temat postu:
Altramertes napisał/a:
SAO 3
Kurde, popędzili przez ten epizod tak bardzo jak tylko się dało.
Żadnego wstępu, tylko od razu widzimy jak Kirito dołącza do Czarnych Kotów. Nie wspominając o wyjaśnieniu "związku" pomiędzy nim a Sachi. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby ludzie uznali, że to romans. W noveli dostajemy jednak zupełnie inne wytłumaczenie: Kirito opisuje to jako "dwa koty nawzajem liżące swoje rany" - Sachi, bo Kirito pociesza ją że nie zginie, a Kirito poprzez towarzystwo dziewczyny (samotny jest, ot co). Nie było też sensownego wyjaśnienia dla akcji ze skrzynią, która wypadła strasznie idiotycznie (w novelce MC ostrzegał przed niebezpieczeństwem, bo już był w tym labiryncie). No i oczywiście nie zachowano chronologii - kompletnie nie zaznaczono, że wydarzenia z Czarnymi Kotami są tak naprawdę wspomnieniami Kirito, już w momencie gdy ten zabierał się na bossa. Swoją drogą, nie pokazać TAKIEJ walki... Ani ragu Kirito, gdy dowiedział się jak działa "rez me noobz" stone.
Well, bad adaptation is bad. Juz się nie moge doczekać ALO -.-
Wszyscy czekają na ekranizację There is but one ultimate way >D
Cóż, skracają wątki poboczne, by w okolicach szóstego epizodu ruszyć z główną linią fabularną. Wychodzi mała liczba odcinków na rozwój bohaterów. Koranona - 22-07-2012, 14:18 Temat postu: mouretsu pirates, czyli co ja pacze vol. 2. Ale podoba mi się jak narazie. Główna bohaterka zapowiada sie fajnie oraz ARRRRRR MORTALS, ARRRR!~ Keii - 22-07-2012, 16:13 Temat postu:
A mi tam się SAO3 bardzo podobało. Co do sceny, która "głupio wyszła", jako osoba, która nie zna jeszcze oryginału nie mogę się zgodzić - zachowanie postaci w tamtej sytuacji wyszło moim zdaniem dość naturalnie.
Ale fakt, szkoda, że nie pokazali tej ostatniej walki... fm - 22-07-2012, 17:48 Temat postu: Accel World 14-15 - problemy pierwszego świata i wyjątkowo żałosna próba szantażu:
W jaki niby sposób nagranie z ukrytej kamery z wchodzącym do przebieralni Haru miałoby dowodzić, że to on zamontował tę kamerę? Rozumiem, że w swojej szkole może nie być znany jako tytan intelektu, ale w takiej sytuacji raczej by się szukało zamieszczającego filmik. Tym niemniej dzięki wywołanej scenariuszem głupocie bohaterów (nawet mimo tego, że Chiyu wcześniej poradziła sobie z dużo sensowniejszymi zarzutami) nikt nie zwraca uwagi na tak wielką dziurę w planie antagonisty.
Zastanawiam się, czy parę dalszych odcinków pozwoli patrzeć na protagonistę bez uczucia obrzydzenia (acz spoilery mnie nie interesują).
SAO 3 - mam wrażenie, że równolegla emisja pozwala w jeszcze większym stopniu zauważyć miałkość Accel World. Tutaj dla odmiany mamy dużo bardziej rzeczywiste powody do desperacji, a nawet jak Kirito nie radzi sobie z własnymi demonami, to nie radzi sobie z nieporównanie większą klasą niż Haru.
O ile gildia Czarnych Kotków przez większą część odcinka ani ziębiła, ani grzała, to dzięki Sachi (a poza tym również Kleinowi) uważam ten odcinek za udany. Jakoś tak mnie rozczula, gdy ktoś potrafi się wznieść poza własne problemy i wykazać empatią.
W noveli dostajemy jednak zupełnie inne wytłumaczenie: Kirito opisuje to jako "dwa koty nawzajem liżące swoje rany" - Sachi, bo Kirito pociesza ją że nie zginie, a Kirito poprzez towarzystwo dziewczyny (samotny jest, ot co).
Mniej więcej to właśnie widziałem w anime. Nawet jeśli coś nie jest pokazane w łopatologiczny sposób, to nie znaczy, że widzowie nie potrafią czytać między wierszami i dodać 2+2.
Nie było też sensownego wyjaśnienia dla akcji ze skrzynią, która wypadła strasznie idiotycznie (w novelce MC ostrzegał przed niebezpieczeństwem, bo już był w tym labiryncie).
Mam wrażenie, że jeśli bohater był świadomy niebezpieczeństwa, a nie tylko miał wrażenie, że coś jest nie tak, to wersja książkowa ma mniej sensu.
Altramertes napisał/a:
No i oczywiście nie zachowano chronologii
Rozwiązanie z książkowe ma tam sens, bo to poboczna historia, a w przypadku 3 odcinka anime trzeba było zastosować inne rozwiązanie, żeby obyć się bez skakania w retrospekcje już na samym początku. W tym wypadku "inaczej" nie równa się automatycznie "źle".
Altramertes napisał/a:
Swoją drogą, nie pokazać TAKIEJ walki...
Istotnie trochę szkoda. Miejmy nadzieję, że budżet jest zachowany na coś smakowitego w głównej linii fabularnej.
edit: Wychodzi na to, że w tym przypadku twórcy anime byli w 100% zgodni z materiałem oryginalnym (też tam mamy cięcie po wejściu bossa), więc trudno ich winić, za brak tejże walki. Pewnie jakby postanowili się wykazać inwencją, to zaraz rozległyby się głosy wielbicieli novelek, jak to jest niespójne, psuje wyobrażenia, blah, blah, blah... vries - 22-07-2012, 18:14 Temat postu:
To zabawne jak w tej chwili moją ulubiona serią obecnie nadawaną w Japonii jest Space Brothers. Problem polega na tym, że "brothers" w tytule jest nieuzasadnione. I w sumie dobrze. Seria ma również pecha do marnych openingów i endingów. A przecież da się, w Planetes się dało. W każdym razie szkolenie z Jaxa jest dość treściwe w przeciwieństwie do początku serii i seria dobrze wypada jako komedio-shouneno-obyczajówka.
Poza tym trailer nowego Ninja Scroll - Burst. Damn... Japończycy się nie uczą. Seria tv zostałą uznana za beznadziejną i faktycznie była marna (nie obejrzałem do końca!). A oni znów zabijają klimat tworząc coś w tym stylu. Obejrzę tylko, by to zjechać. A pierwszy film nadal jest dla mnie obok Shigurui na szczycie listy siekanek. Wielka szkoda... Mogli zostawić tytuł w spokoju. wa-totem - 22-07-2012, 18:19 Temat postu:
Altramertes napisał/a:
No i oczywiście nie zachowano chronologii
Errm, mnie się raczej wydaje, że oni próbują to wszystko zrobić chronologicznie. W sensie, chronologicznie nie tak jak w nowelach, ale zgodnie z timelinem... stąd zamieszanie.
I owszem, pokazano.
Czas i datę wydarzeń przez cały odcinek pokazywały te kandzie wyskakujące w lewym dolnym rogu, w tej serii to szczegół którego nie wolno olewać.
Poza tym... Hayami Saori jako Sachi... holy nosebleed... Cepelia - 22-07-2012, 18:45 Temat postu:
vries napisał/a:
To zabawne jak w tej chwili moją ulubiona serią obecnie nadawaną w Japonii jest Space Brothers
To też moja ulubiona :)
Przy czym w moim wypadku to nic dziwnego, bo w czasach podstawówki astronautyka należała do moich głównych zainteresowań i mi się stare dobre czasy przypominają.
A co do samej akcji, to fascynuje mnie to, że w ogóle nie odnoszę wrażenia, że seria jest nudna. To jest dziwne, bo jak się zastanowić to znaczących wydarzeń czy zwrotów akcji praktycznie nie ma, do tego momentami fabuła jest dość przewidywalna.
I jak oni to robią, że przy każdym odcinku mam wrażenie, że oglądam dopiero 10 minut, a tu mi ending (faktycznie marny) wyskakuje znienacka?
Jeszcze zaległe opinie z tygodnia:
Moyashimon pierwsza seria. Tu wypada mi podziękować Salvie i Daerianowi , że mnie skutecznie przekonali do szybkiego obejrzenia :)
Absolutnie uwielbiam gadające bakterie. Tylko dlaczego to było takie krótkie? I dlaczego drugi sezon też będzie krótki? Foch.
Otogizoushi. Tiaa. Albo ja jestem za głupia na pojęcie głębi drugiej części, albo to po prostu było nudne.
Pierwsza połowa zdecydowanie bardziej mi się podobała, choć też bez fajerwerków. Przynajmniej pomachali coś katanami, więc na wieczorynkę dla mnie się nadawało. fm - 22-07-2012, 19:40 Temat postu:
Cepelia napisał/a:
vries napisał/a:
To zabawne jak w tej chwili moją ulubiona serią obecnie nadawaną w Japonii jest Space Brothers
To też moja ulubiona :)
+1
They were 11 - do seansu zachęciły mnie odwołania w ostatnich odcinkach Hyouki (choć wychodzi na to, że cosplay był oparty o mangowy projekt postaci). Nie jest to może przesadnie wybitny film, ale oglądało się go całkiem nieźle. To coś tak jakby pożenić Opowieści o pilocie Pirxie z shoujo. KossteK - 22-07-2012, 21:00 Temat postu: Natsuyuki Rendezvous
Pierwszy odcinek zrobił na mnie pozytywne wrażenie, oglądało się przyjemnie, sam pomysł dający spore pole do popisu, także zobaczymy, co dalej. Slova - 23-07-2012, 00:46 Temat postu:
vries napisał/a:
Seria ma również pecha do marnych openingów i endingów.
Feel so moon było świetnym openingiem, prawie najlepszym w swoim sezonie. Altramertes - 23-07-2012, 12:35 Temat postu: Rinne 2 ep 3
Glorious yuri trolling! Oprócz tego normalne dla serii budowanie, czy raczej pogłębianie więzi pomiędzy postaciami okraszone niejednym dowcipem. Scenery porn jak zwykle obecne. I WTF moment gdy widzimy
obok Dizelmine'a. Aleosochozi??? Progeusz - 23-07-2012, 14:53 Temat postu: AKB0048 END
Dawno nie widziałem takiego finału. Rewelacyjny odcinek, piękny, emocjonalny, masa akcji, dużo piosenek, wszędzie rozbłyski kolorów... Coś cudownego. Ehh, finał jednak jest wyjątkowym momentem serii, szczególnie gdy jest zrealizowany w taki kapitalny sposób.
AKB0048 najlepszym anime wiosny.
Nie mogę się doczekać drugiego sezonu. Roku 2013, przybywaj! kokodin - 23-07-2012, 18:37 Temat postu: Gintamię się dalej i bywa różnie, ale czasami zdarzają się perełki jak ending z podkładem "This World is Yours". I Kagura nareszcie dobrze wygląda w sukience. Można? Można! Czy ktoś tu niedawno nie mówił, że odcinki plażowe są ZUE? Żółwie mnie jednak dobijają. Czyli połowa przed chwilką za mną (epizod 116) Sebaar - 23-07-2012, 22:49 Temat postu: Kidou Senkan Nadesico, jak na komedie/parodie to całkiem sporo postaci drugoplanowych tam ginie. Poza tym całkiem przyjemnie się to oglądało.
Wracając do Mouretsu Pirates, to po tym anime naszła mnie ochota na pewien starszy ale warty obejrzenia jeszcze raz klasyk, w podobnych klimatach, czyli Outlaw Star. Yunnie - 24-07-2012, 20:20 Temat postu: Beelzebub W życiu nie widziałam wspanialszej komedii. Naprawdę podziwiam twórców. Generalnie bardzo ciekawy motyw przewodni z dzieckiem demona. Miło się ogląda, taka lekka i przezabawna odskocznia od poważniejszych tematów. Nie radzę pić/jeść w trakcie oglądania. Tabris - 26-07-2012, 21:31 Temat postu: Mawaru Penguindrum, cztery odcinki za mną i kurcze naprawdę fajna seria z ciekawymi, zakręconymi postaciami. W sumie powinienem napisać z bardzo ciekawymi postaciami ;p. Bo ktoś może nam się tam wydawać "bialy", a gdy poznamy go bliżej, okazuje się inaczej. No i jeszcze te pingwiny, jak one mnie rozwalają... Co prawda zboczone trochę, ale to taki szczegół. Silla - 26-07-2012, 21:52 Temat postu: Cowboy Bebop 1-3 - fajnie, aczkolwiek rewelacji na razie nie mam. Trochę zawiodłam się, że te epy były epizodyczne, mam cichą nadzieję, że potem będzie jeden ciąg fabularny. Ale nic to, mogę to oglądać dla samego Spike'a, który z miejsca podbił moje serducho. I Eina. Tylko trochę dziwnie mi się ogląda i słucha Fay, bo kiedy mówi, mam przed oczami Linę... Easnadh - 27-07-2012, 00:04 Temat postu:
Silla napisał/a:
Trochę zawiodłam się, że te epy były epizodyczne, mam cichą nadzieję, że potem będzie jeden ciąg fabularny.
Nie będzie. I dobrze, bo wtedy Cowboy Bebop byłby nudny. A nie jest. Jest idealny.
Część odcinków, zwłaszcza ostatnie, łączy się ze sobą w pewnym sensie, ale jeśli masz nadzieję na prawdziwą ciągłość, to może lepiej sobie daruj dalszy seans. vries - 27-07-2012, 00:42 Temat postu: Mardock Scrumble 2 - RAW. Na razie trudno mi to głębiej ocenić, bez dialogów jest ciężko. Jednak widzę tu nową jakość w japońskim anime. No więc mamy taką sytuację: "Ja i mój homoseksualny delfin". NOWA JAKOŚĆ!!!1111 Dodam tylko, że nie chodzi tu o główną bohaterkę, która nadal ma romans z zmiennokształtną myszą (to stara jakość).
A tak na serio, to anime wygląda całkiem nieźle. Silla - 27-07-2012, 00:42 Temat postu:
Nie no, aż tak źle nie jest, żebym miała porzucać oglądanie. Nastawiałam się po prostu na ciągłą fabułę, trudno się mówi. kokodin - 27-07-2012, 02:04 Temat postu: vries, I WŁAŚNIE ZASPOILEROWAŁEŚ NAJLEPSZĄ CZĘŚĆ :] Czyli szczur żyje i bardzo dobrze. Jeżeli mnie pamięć nie myli za jakieś 2 miesiące powinny być duby (i trzecia część w kinach Japonii), ale napisy już jakieś są.
Astral Ocean w tym tygodniu nie dołożył cegiełki, przynajmniej składność wizualna nie była tak spektakularna i nostalgiczna jak ostatnio. Prawdopodobnie cały sens odcinka ukrył się w słowach, których nie do końca zrozumiał ja.
Podobnie Moyashimony, jest spowolnienie fabularne, :[ Chociaż jedno wydarzenie jest dosyć mocne, ale bez echa. vries - 27-07-2012, 08:29 Temat postu:
kokodin napisał/a:
vries, I WŁAŚNIE ZASPOILEROWAŁEŚ NAJLEPSZĄ CZĘŚĆ :] Czyli szczur żyje i bardzo dobrze. Jeżeli mnie pamięć nie myli za jakieś 2 miesiące powinny być duby (i trzecia część w kinach Japonii), ale napisy już jakieś są.
Mysza była w związku już w poprzedniej części i w sumie jakoś nie pomyślałem, że może to tak zostać odebrane (kurcze, mogłem pisać w czasie przeszłym). Ale i tak większym szokiem był delfin... Easnadh - 27-07-2012, 10:11 Temat postu: Natsuyuki Rendezvous - 4
Chociaż Hazuki był absolutnie uroczy i zabawny w tym odcinku, przez większość czasu nie mogłam się wczuć w nastrój, bo rozpraszał mnie kapelusz Rokki. Ja przepraszam bardzo, ale co to był za koszyk? O_o
Aaa-aa-a, no i masz babo placek, Hazuki się urżnął (gorąco go dopingowałam, żeby trafił w drzwi wejściowe, ale i tak mu nie wyszło... xD) i w końcu pożyczył ciało duchowi. Mam złe przeczucie, że Shimao łatwo go teraz nie odda, zbyt duża była jego radość z tego, że znowu może czuć, płakać i rozmawiać z Rokką.
NiBl - 27-07-2012, 21:41 Temat postu: Sword Art Online
No proszę. Idea strasznie głupia, z której zrobiono z niej całkiem strawne anime.
Chyba główną siłą tytułu jest to, że nie skupia się na walkach (oszczędzając przy tym na niepotrzebnych wydatków na pimpowanie scen walki), a bardziej na odwzorowaniu sytuacji w jakiej znalazły się postacie.
Nie powiem jednak, że seria wydaje się niebywale pędzić (ot czarne koty to nie cały odcinek). Chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej o głównym bohaterze bo na razie tylko wiemy, że taki dosyć aspołeczny.
Pierwsze anime, które wygoniło mnie z nory od pół roku... Smk - 27-07-2012, 22:11 Temat postu:
NiBl napisał/a:
Sword Art Online
No proszę. Idea strasznie głupia, z której zrobiono z niej całkiem strawne anime.
Chyba główną siłą tytułu jest to, że nie skupia się na walkach (oszczędzając przy tym na niepotrzebnych wydatków na pimpowanie scen walki), a bardziej na odwzorowaniu sytuacji w jakiej znalazły się postacie.
Nie powiem jednak, że seria wydaje się niebywale pędzić (ot czarne koty to nie cały odcinek). Chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej o głównym bohaterze bo na razie tylko wiemy, że taki dosyć aspołeczny.
Pierwsze anime, które wygoniło mnie z nory od pół roku...
Bo aktualnie ekranizowane są side-stories. W okolicach szóstego, siódmego epa walki zrobią się epickie, chociaż raczej krótkie. Siłą serii nie jest mordobicie*, na szczęście.
*Jeśli doczekamy się dalszych łuków, sprawa będzie nieco inaczej się prezentować thou vries - 29-07-2012, 00:47 Temat postu: Mardock Scramble The Second Combustion - tym razem z napisami. Ech... jest chyba lepiej niż w pierwszej części. Oprawa graficzna stoi na naprawdę wysokim poziomie i nie ma już tylu brzydkich scen z samochodami w CG. Muzyka dobrze komponuje się z obrazem. Nie ma fabularnych fajerwerków i czasem nawet wydaje mi się, że autorzy przesadzają ze sferą fantastyki. Czy to źle? I tak i nie. Osobiście nie lubię, gdy zbytnio odstaje się od sfery rzeczywistości. Z drugiej strony trzeba mieć dobre wytłumaczenie dla aspektów fabularnych i magia, czy też techniczna magia, dobrze tu pasuje gdy jest dozowana w odpowiednich ilościach. Zawsze jest to jakaś koncepcja cyberpunka. Zostaje mimo wszystko troszkę pytań na temat mechaniki świata i pewnie to się nie spodoba (ja akurat lubię takie niedopowiedzenia).
Bohaterowie dostają swoje pięć minut i na pewno daje lepszy ich obraz, choć główna bohaterka wciąż trochę irytuje.
Wszystko wskazuje na to, że podział filmów jest mocno sztuczny i ma na celu tylko napchać kasę na kosztowną produkcję. Do tego czasu wstrzymam się z oceną. Altramertes - 29-07-2012, 15:52 Temat postu: SAO - 4
Jest już zdecydowanie lepiej niż w poprzednim odcinku - nie miałem wrażenia, że gonią z materiałem. Poza tym, WRESZCIE mamy posmak tego jak Kirito potrafi walczyć (nie mogę się doczekać
. XD Silica jako imouto wypadła nieźle, piknie tyz było dzięki tym wszystkim kwiatom. Quality episode.
Dog Days' - 4
Moje serce nie wytrzymuje tych dawek moe. Kłótnia między Noir (która zyskała bardzo w tym odcinku) a Eclair o względy bohatera Zlewa była komiczna, podobnie jak i cała historia z nocną rozmową. Strasznie żałuje, że ta seria ma tylko 13 odcinków. No i mam nadzieję, że jeśli Zlew się z kimś zejdzie, to będzie to eklerka :3 wa-totem - 29-07-2012, 16:51 Temat postu:
Altramertes napisał/a:
Silica jako imouto wypadła nieźle, piknie tyz było dzięki tym wszystkim kwiatom.
Te małpy..... o_O"
Ale generalnie, tak, SAO 4 wypadło bardzo dobrze. Zwraca uwagę odwrócenie kto do kogo w gości szedł, i zmniejszenie liczby napastników, troszeczkę też przeszkadzała leniwa animacja, ale i tak efekt końcowy był świetny.
W przypadku poprzedniego i Sachi, widać było że zabrakło czasu - dostaliśmy Argo, ale za to zabrakło trochę grindu, pokazania jak Kirito szykował się na walkę i ile go ona kosztowała. Ale za to Hayami Saori była doskonałym wyborem na Sachi, więc wiele można im wybaczyć. Rezygnację z całego znaczenia wyboru tej konkretnej piosenki też, engrish byłby nie do zniesienia nawet w wykonaniu Saorin.
Altramertes napisał/a:
Dog Days' - 4
Moje serce nie wytrzymuje tych dawek moe.
Że tak powiem... można zacytować pewien board:
Noir appreciation thread? Noir appreciation thread.
Choć tutaj raczej epizode niż thread :3
Miłość, Wybory i Czekolada
Pffff... to podręcznik dla domorosłych polityków... z wprowadzeniem w świat ningen-kankei, rozgrywek międzypartyjnych i korumpowania publiki włącznie. ROFL. Keii - 29-07-2012, 17:56 Temat postu:
Mi z kolei SAO 4 się nie podobało. Imouto-przygody są ostatnim co mnie interesuje - chcę do głównej fabuły, a nie jakieś prequelowe side-stories z moe bohaterkami. Altramertes - 29-07-2012, 19:18 Temat postu:
Cytat:
Mi z kolei SAO 4 się nie podobało. Imouto-przygody są ostatnim co mnie interesuje - chcę do głównej fabuły, a nie jakieś prequelowe side-stories z moe bohaterkami.
Soon, my brother. We must persevere. wa-totem - 29-07-2012, 19:47 Temat postu:
Keii napisał/a:
chcę do głównej fabuły
Yosh, yosh~~
Następny tytuł widziałeś.
Będzie głównowątkowo, z dużą zawartością Asuny.
...a, nie, nie czytałeś :3
No więc, będzie jak chcesz! Smk - 29-07-2012, 21:29 Temat postu:
Lizbet pomijają? Niedoczekanie! Altramertes - 29-07-2012, 21:59 Temat postu: Oda Nobuna no Yabou - 1-4
Quality entertainment. Masa ślicznotek, MC który nie gustuje w loli, tsundere ale do zniesiena główna laska i całkiem sprawnie (jak na razie) poprowadzony scenariusz. Dla mnie było to pozytywne zaskoczenie. JJ - 29-07-2012, 22:20 Temat postu: Mardock Scramble 2 - homo delfin to faktycznie pewnego rodzaju nowa jakość, ale nie dane mi zachwycić się głębią fabuły ani pieknem cyberpunkowego świata gdyż albowiem ASFADSDFASDF TE KOLORY GWAŁCĄ MOJE OCZY. Wzięli na art directora jakiegoś hipstera zafascynowanego instagramowymi filtrami czy co? Pokolorujmy każdą scenę jakimś kontrastowym zestawieniem w stylu fiolet-zieleń-żółty a nasze anime nagle stanie się Wyelką Sztuką~! Straszny kicz w efekcie wyszedł :/ Przynajmniej kreska jet niezła, o. Smk - 30-07-2012, 01:01 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Keii napisał/a:
chcę do głównej fabuły
Yosh, yosh~~
Następny tytuł widziałeś.
Będzie głównowątkowo, z dużą zawartością Asuny.
...a, nie, nie czytałeś :3
No więc, będzie jak chcesz!
Nie trolluj, to przedostatnie side story >]
Asuna jest included thou.. wa-totem - 30-07-2012, 12:17 Temat postu:
Smk napisał/a:
Lizbet pomijają? Niedoczekanie!
Nah, są przecież projekty postaci.
Spodziewam się 2 epów na murder teraz, i potem właśnie fluffy white BLACKSMITH apron.
I tak wall-run, to będzie piękne... Swoją drogą, jeśli będzie też fairy dance robione, to... to będzie piękny zonk. Zobaczymy. Altramertes - 30-07-2012, 20:44 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Spodziewam się 2 epów na murder teraz
Wątpie. Dziś przeczytałem ten rozdział i to jest materiał na minimum 2 odcinki, podbnie zresztą jak epizod z Sachi, ale nie dali w zapowiedzi (part 1), więc mam złe przeczucia. I Fairy Dance... Dat small navigation pixie :3 Smk - 30-07-2012, 22:14 Temat postu:
Altramertes napisał/a:
Dat small navigation pixie :3
Dat transformation>D Altramertes - 30-07-2012, 22:21 Temat postu:
Smk napisał/a:
Dat transformation>D
Aleosochozi?? Bo nie pamiętam żadnej transformacji z tego arc'u. pestis - 04-08-2012, 10:51 Temat postu: K-ON! filmowy, czyli moe podbija Jouroppę.
Stary dobry Koń. Jeśli ktoś nie jest uczulony na wszystkie fluffy moe motywy, to film jest idealnym odstresowywaczem. Zwyczajowo zostałam uraczona ciastkami, zbliżeniami idealnie mięciutkich ciał dziewcząt, ale jest też jakby nieco więcej muzyki (w skali muzyczności od 1 do 10, będzie to przeskok z poziomu 0, gdzieś na 2,5).
Grafika jest bardzo przyjemna (szczególnie ujęcia londyńskie), fabula była, co w przypadku Konia samo w sobie jest plusem, pod względem komediowym też było nieźle (She is no panties! XD).
8/10.
A skoro już tu jestem:
Sword Art Online 1-4
Właściwie żaden odcinek mnie do tej pory nie urzekł. Powiedziałabym nawet że póki co jest dość nudno. Może seria musi się dopiero rozkręcić. Mam nadzieję, że forma - Kirito (którego jakiś przodek na pewno był emo) łazi tu i tam pomagając innym, długo się nie utrzyma.
Natsuyuki Randezvous 1-4
Na pewno dawno nie było takiego anime. I chociaż fabuła zapowiada się ciekawie, a i relacje między bohaterami są dość nietypowe (ona po przejściach, on dużo młodszy plus trolujący duch), samych bohaterów właściwie nie udało mi się jeszcze szczególnie polubić. Może miłość przyjdzie z czasem.
Było by miło, gdyby ten sezon mimo wszystko jeszcze się rozkręcił. Póki co cieszą mnie tylko Space Brothers i Hyouka. kokodin - 04-08-2012, 15:05 Temat postu:
Ending w Moyashimonach jest coraz śliczniejszy :p Kurcze prawie połowa serialu za nami. NecroMac - 04-08-2012, 20:02 Temat postu:
kokoro-connect ep 5
Takiego Tear jerkingu juz dawno nie miałem. Ale to było dobre :D Altramertes - 04-08-2012, 23:08 Temat postu: SAO - 5
Cóż, odcinek generalnie udany i dzięki Bogu całość podzielono na 2 odcinki, co daje nadzieje na porządne przedstawienie tej historii, zwłaszcza, że sporo w niej kombinacji i detali. Jeśli zaś chodzi o wady... te assshoty na Yoruko i Asune kompletnie zrujnowały dramatyzm chwili i były jak najbardziej nie na miejscu. Poważny błąd. Czekamy na kolejny tydzień i na rozmowy małżeńskie ^^ wa-totem - 06-08-2012, 16:01 Temat postu: Muv-Luv 6
Ewidentnie twórcy uznali, że na razie grimdarku i mhroku dość, i czas na fanserwis.
Otwarli plażą, a potem dem blushes... ale zwieńczenie to dopiero było coś!
In soviet russia, harems have you!
Nuff said.
...najpewniej nieporozumienie, ale mina pani lejtnant - bezcenna. kokodin - 07-08-2012, 21:08 Temat postu: OtoBoku 2 ova epizod 01
Zabili moje dobre wspomnienia.
Nowa seria lub raczej ovka jest bardzo brzydka technicznie i graficznie, muzyka i fabuła nie istnieją lub są zupełnie randomowe. Do tego kompletny brak jakiegokolwiek wprowadzenia, wszystko się dzieje natychmiast i jest kompletnie bez sensu lub wytłumaczenia. Szczerze powiedziawszy dawno nie widziałem takiego chłamu. To się nie nadaje do oglądania nawet jeśli bardzo się chce. Drop z miejsca bo cały czar przebieranki utonął razem z Titanikiem, duchami i romansem z piekła rodem. Największy żal mam jednak do kompletnie innego stylu serii. To nie jest komedia, przynajmniej nie wygląda na komedię, bo nie jest śmieszne. To raczej dramat psychologiczny. Ale jakie to jest niepodobne do poprzedniego OtoBoku . Szermierka? Prywatnie hale kąpielowe? Gdzie zakonnice, cukierki od nauczycielki? Gdzie do jasnej cholery podział się klimat.
Kompletna porażka. To nawet na trailera komiksu się nie nadaje.
Edit... to zawiera kilka całkiem dziwnych absurdów.
Np: W chwili gdy do jednej z koleżanek dotarło, że to chłopak (bo wiedziała już wcześniej kilka dni) zamiast zdzielić siwego po pięknej facjacie za to że gapił się na gołe koleżanki w przebieralni przed wf-em, zawstydziła się, że widział jej... majtki. Nie cycki, nie gorzej, nie nagą sylwetkę a majtki. Brudne były czy co? Gamer2002 - 09-08-2012, 01:26 Temat postu: Rewatch New Mobile Raport Gundam Wing do końca
Pod koniec każdy już truł filozofią.
Ostatni odcinek i finałowy duel pomiędzy Heero i Zechsem był fajny, najlepsza walka w serii (choć o to nie tak trudno było...). Jedynie czego mogę się przyczepić, to że nie było epilogu dla pilotów, ale ucięli im jeden odcinek i jest tam gdzieś jakiś special temu poświęcony. Machnę na to ręką, daleko od najgorszych problemów Winga.
Z rzeczy dobrych, twórcy akurat nie zapomnieli o Treize Faction w Whtie Fangu i napomknęli o nich że się wyłamali w jednym odcinku.
Dorothy to najgorzej napisana postać w Wingu. Każdy ma jakieś problemy, ale przynajmniej można w miarę nakreślić jakiś logiczny ciąg zachowań. Tutaj pod koniec rzuca się na Zechsa by nie skrzywdził w Treiza, a później dalej zachwala jego plan (notabene, Zechs ogłosił ją zdrajcą a po tym o tym zwyczajnie zapomniał i pozwolił jej dalej pomiatać Quinzem). Przez cały czas była najbardziej złą postacią w serii (nie licząc Lady Une na początku), zdradzając każdego dla jaj i mając frajdę z wojny i nagle wyskakują że zawsze była bidulką.
Drugą najgorszą był Quinze - gość wziął się z niczego, wiadomo było że nie nadaję się na finałowego złoczyńce, no to oddał dowództwo Zechsowi tylko dlatego, bo ten było już GANDAMU PAIROTTO. I na odchodne rzucił, że był powiązany z Operacją Meteor czyli wysłaniem 5 Gundamów na Ziemie, tylko że zmieniono Gundamom rozkazy. Wyraźny retcon przygotowujący grunt pod retcon jakim jest Endless Waltz.
Ogólnie było sporo deus machin. Strzelają w Treiza - Lady Une 15 minut temu się obudziła ze śpiączki, miała pod ręką Gundama, poleciała w kosmos i go uratowała. Libra spada - byli tam uwięzieni od dawna twórcy Gundamów którzy mogli coś zrobić.
Ogólnie bitwy w całej serii były nudne. Pod koniec chcieli zrobić OMG Zechs to geniusz strategiczny i rzucał on genialnie zaprogramowane MSy na SI, które genialnie walczyły z Gundamami genialnie wymęczając pilotów. I choć rozwiązanie tego poprzez danie Quatre System Zero by zrobić z niego lepszego stratega było dobrym pomysłem, to po prostu gdy zaczął wydawać rozkazy plotarmor boysbendu się odzyskał i znowu zaczęli wszystko rozwalać. Bo w końcu jak można przekonująco stworzyć strategie 5 jednostek vs setki w otwartej przestrzeni kosmicznej?
Można powiedzieć, że ~15 odcinków było ważnym set upem na rzeczy, które rozwiązano w ostatnich ~10, a ~25 to był filler. Dlatego też przez te ~25 odcinkach boysbendowi ciągle uniemożliwiano korzystanie z Gundamów. Wszystko jest źle rozplanowane i przez to ważne dla (jakiegoś) rozwoju postaci wydarzenia są łatwo zapominane, jak Heero zabijający ministra czy wariujący Quatre, są zapominane przez widza. A to co wydawałoby się istotne, jak okres w którym Trowa współpracował z Une i wzajemnie się szanowali, jest zapominane przez twórców.
Nie twierdzę by Gundamy były jakimś fabularnym szczytem, każdy ma swe wady, ale Wing sprowadził wszystko do taniego kina akcji klasy B. Marna i niejednokrotnie absurdalna akcja, fabuła i bohaterowie, dokładnie jak filmy z Arnoldem. Tylko że zamiast twardych mężczyzn jako bohaterów mamy coś, co był nazwał niechcianymi odrzutami z Final Fantasy, gdyby nie to, że przed Wingiem ostatni FF to było VI.
Co prawda kino akcji klasy B ma swój urok, co też jest częścią powodu dla którego ta seria odniosła sukces, ale ta seria się strasznie zestarzała i, co najgorsze, nudzi.
4/10. fm - 09-08-2012, 19:41 Temat postu: From Up On Poppy Hill - wiem, że incesty i quasiincesty w animowanej formie są obecnie modne w Japonii, ale po studiu Ghibli kiedyś (wiem, w przypadku tego studia wpadam w zamojsizm) można było oczekiwać czegoś więcej. Trochę szkoda, bo postaci są całkiem udane, a w porównaniu z Opowieściami z Ziemiomorza Goro pod czujnym okiem taty znacząco poprawił tempo filmu. Tak jeszcze trochę czepiając się głównego wątku -
nie potrafię zrozumieć, czemu ojciec bohaterki przekazując cudzego (acz zarejestrowanego na siebie) syna w ręce kolejnej rodziny, nie przedstawił pełnej historii. W końcu wiadomo, że adoptowane dziecko prędzej czy później może chcieć poznać swoje korzenie (pomijam oczywiste z punktu konstrukcji romansów metawyjaśnienie, że zakochanej parze trzeba rzucić jakąś kłodę pod nogi)
Enevi - 09-08-2012, 19:50 Temat postu:
fm napisał/a:
From Up On Poppy Hill
Cud, że toto m w sobie "ducha" Ghibli, bo manga pochodzi z lat osiemdziesiątych i podejrzewam, że w niej słowo "melodramatyzm" jest dużymi i pogrubionymi literami pisane. Ale mimo wszystko nie wyszło to takie złe w wersji animowanej. kokodin - 11-08-2012, 10:30 Temat postu: Shinryaku!! Ika Musume ova
Bardzo fajna 3 częściowa historyjka. Po pierwsze udana, po drugie w dobrym klimacie, po trzecie Ika Musume. Gdyby drugi sezon był tak dobry, to teraz leciał by trzeci :P
Aż się łezka w oku kręci, że to tylko jeden odcinek. Niemniej jednak bardzo pocieszny. O grach konsolowych, których nie można uszkodzić, statusie Chizuru jako kosmity, oraz zaginięciu we własnym domu. Nawet bez napisów było śmieszne a kwestia Izumi dlaczego nie boi się niektórych osób, była wręcz kwikogenna.
Na ucho okładki mają tych samych wykonawców co w pierwszym sezonie.
I'm in heaven, wanna more!! vries - 13-08-2012, 02:53 Temat postu: Muv-Luv 7 - ooooooookeej... fabuło!? gdzie jesteś!? hop! hop! Jakby ktoś nie oglądał pierwszego odcinka mógłby zapomnieć, ze w ogóle walczymy z obcymi. Te odcinki powinny teoretycznie służyć rozwojowi bohaterów, a w praktyce to tani fanserwis. Cholera! SRW:OG miało lepszą fabułę!
Zapomniałbym: dalej mamy odcinek plażowy...
Joshiraku 4 - coś jest nie tak z adaptacją tej mangi. Widać materiału jest mało i reżyser próbuje to rozciągnąć w czasie. Strasznie psuje to efekt, bo Joshiraku powinno być szybkie. Riposta za ripostą. Bzdura za bzdurą. To w anime się gubi. W SZS wypadało to lepiej.
Jinrui wa Suitai Shimashita 7 - time loooppu! Nikt tego nie lubi, ale sprawa rozwiązała się szybko. Skrzaty potrafią być wredne. Aczkolwiek pewnie jeszcze co nieco na ten temat zobaczymy. Do tego koń Daimos był epicki.
W zasadzie zastanawiam się jak ująć tą serię, bo okazuje się, ze nie jest to ani parodia, ani satyra (jak Joshiraku czy SZS). Chyba najbliżej jej do bardzo udziwnionej serii przygodowej. Niełatwej w odbiorze serii przygodowej. Ale osobiście mnie się to podoba.
Saint Saya Omego 18 - omg, fabuła jakby ruszyła do przodu. Cepelia - 13-08-2012, 09:40 Temat postu:
vries napisał/a:
Muv-Luv 7 - ooooooookeej... fabuło!? gdzie jesteś!?
Myślisz, że jeszcze wróci? :D
No i to ma być, waśnie po tym pierwszym odcinku miałam nadzieję na dynamiczny odmóżdżacz, a oni mnie epatują cyckami (ok, nie żebym się tego nie spodziewała, ale plug suity to jedno a bikini to co innego). I jeszcze ta debilna końcówka odcinka.
Mam nadzieję, że ich wszystkich to UFO zeżre na koniec. vries - 13-08-2012, 12:29 Temat postu:
Cepelia napisał/a:
Myślisz, że jeszcze wróci? :D
*sob* Chyba... *sob*
Cepelia napisał/a:
Mam nadzieję, że ich wszystkich to UFO zeżre na koniec.
Tego właśnie brakuje. Tego typu serie powinny iść w ten sposób: początek-> przedstawienie bohaterów -> ufo zżera kogoś drugorzędnego -> trauma -> koniec traumy -> ufo znowu kogoś zżera -> mniejsza trauma i determinacja -> wielki finał. Od czasu do czasu oczywiście muszą być cycki dla zwiększenia sprzedaży.W tym anime za mało się dzieje. Za mało jest dramatyzmu.
Mam urlop i nadrabiam zaległości:
Zan Sayonara Zetsubou Sensei Bangaichi - dwuczęściowa OVA. W stosunku do TV nie różni się niczym. Dostajemy nową bohaterkę - siostrę Chiri, która jest paskudną bałaganiarą. Daerian - 13-08-2012, 18:40 Temat postu:
vries napisał/a:
siostrę Chiri, która jest paskudną bałaganiarą.
Na tle pozostałych problemów panienek to brzmi zaskakująco normalnie. Na pewno nie ma tam drugiego dna? vries - 13-08-2012, 19:32 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Na tle pozostałych problemów panienek to brzmi zaskakująco normalnie. Na pewno nie ma tam drugiego dna?
W sumie jest. Jej bałaganiarstwo powstało tylko po to, by Chiri nie wymyła ich złotej rybki w detergencie. Poza tym zadziwiające jak potrafią wcisnąć do tego fanserwis.
Druga sprawa o której zapomniałem to dywagacje o demonstracjach z okazji 1-go Maja. "Nie jestem lewakiem, jestem nauczycielem" -> LOL. Piotrek - 13-08-2012, 23:30 Temat postu: Showa Monogatari ep01-05
Warto było czekać.
Kiedy ja ostatni raz widziałem normalne życie, normalnej rodziny w anime czy serialu? Naturalne stosunki między postaciami, żadnych zbędnych dramatów, realistyczna historia. Ale to nie o to tutaj chodzi...
Otoczka. Czuć Showę w powietrzu. Szczegółowość otoczenia, muzyka, wyjaśnienia i historie po każdym odcinku. To one ciekawią widzą, a nie sama fabuła. Świetne. Piękny dokument o życiu w tamtych czasach. Smk - 14-08-2012, 22:25 Temat postu:
vries napisał/a:
Daerian napisał/a:
Na tle pozostałych problemów panienek to brzmi zaskakująco normalnie. Na pewno nie ma tam drugiego dna?
W sumie jest. Jej bałaganiarstwo powstało tylko po to, by Chiri nie wymyła ich złotej rybki w detergencie. Poza tym zadziwiające jak potrafią wcisnąć do tego fanserwis.
.
This is awesome. NecroMac - 15-08-2012, 01:37 Temat postu:
taa horizon jest dobry,
ten drugi gif powinien byc podpisany:
"Jak dobrze być DFC" XD Smk - 15-08-2012, 08:33 Temat postu:
NecroMac napisał/a:
taa horizon jest dobry,
ten drugi gif powinien byc podpisany:
"Jak dobrze być DFC" XD
W zasadzie, tak się plik oryginalnie nazywał >] Cepelia - 15-08-2012, 20:40 Temat postu:
Skończyłam oglądać Durararę.
Dawno nie trafiłam na coś, co by mi się tak bardzo podobało. Gdyby nie parę momentów dłużyzn i irytujący gówniarze byłoby idealnie.
Zakładam sektę wielbicieli kurtek z futerkiem :D Piotrek - 20-08-2012, 01:47 Temat postu: Nogizaka Haruka no Himitsu: Finale OVA 1
Trzyma poziom, niestety drugiego sezonu. Loli fanserwis, pantsu, onsen i nuda jak z Polski do NY. Miałem chęć wziąć nóż i rzucić nim w monitor. Z pozytywnych aspektów, to zapowiada się, iż faktycznie chcą zakończyć historię (na całe szczęście). Silla - 20-08-2012, 22:02 Temat postu: Ayashi no Ceres 1-5: muszę się zaopatrzyć w jakiś ochraniacz na czoło a'la Naruto, bo mi się czoło cofnie od ilości facepalmów, jakie zaliczam przy oglądaniu. Główna bohaterka to idiotka. Plus dowiedziałam się, że najlepszym sposobem pacyfikacji kobiety jest pocałunek, najlepiej z totalnego zaskoczenia. Sytuacji nie poprawia też fakt, że anime jest graficznym potworkiem. Ale co mi tam, oglądam dalej ~ vries - 23-08-2012, 23:08 Temat postu: Natsuyuki Rendezvous 7-8 - oficjalnie seria została skopana. Wykrakałem. Pomysł był dobry, ale starczyło go na zbyt małą ilość epizodów. Więc trzeba silić się na udziwnienia. A te są... ugh... mało zrozumiale. Już nawet Jinrui jest łatwiejszy w odbiorze. A miało być tak pięknie...
Jinrui wa Suitai Shimashita 8- oficjalnie moje ulubione anime tego sezonu. Auto wymyślił sobie, ze zrobi Endless 8. Tak jakby wszyscy nie mieli tego dość... Cóż i tak Watashi jest lepszą komentatorką rzeczywistości niż Kyon i nie trwało to tak długo, więc niby nie ma aż takiej porażki. W zasadzie było nawet dobrze. Aczkolwiek żart słowny z psem był niskich lotów. Z drugiej strony wykonanie całości bardzo ciekawe.
Muv-Luv ileśtam- ciągle nic się nie dzieje... kokodin - 24-08-2012, 01:12 Temat postu:
Ja nadal nie skończyłem Gintamy, ale historia z famicomową podróżą we wnętrzu Tamy zapowiada się ciekawie. O ile znowu tego nie spaprają. Jak z wykle najbardziej z odcinka podobał mi się idiotyczny aspekt krojenia daikona przy pomocy boku dwuwymiarowej animacji. Oraz komentarz Kagury z łódki o tym co Tama ma a czego nie ma.
Poza tym kolejny odcinek Eureki w rawie, 17 już
Jedna z moich teorii zaczyna się ziszczać, ale wszystko pewnie się zmieni.
Eureka utknęła gdzieś w równoległym wymiarze i wygląda na to, że albo Ao ostatnio zmienił rzeczywistość na tyle by się do niej zbliżyć, albo ich technologia transmisji się poprawia, bo sobie pogadali z Ao. Znowu Renton , znowu nakręcanie sprężynek. I jak zwykle Eureka mówi "nie da się, to niemożliwe" Młody w końcu przełamie linie dobra i zła i zacznie szukać drogi do matki na własną rękę. Oby tylko zapału starczyło mu do końca serii, bo teraz może mieć cały świat za wroga, łącznie z Naru i Pipersami.
Czyli norma. Jak tylko myślimy że już niczym nas nie zaskoczą kolejny diabełek z pudełka. Zastanawia mnie tylko ciągła zmiana designu Naru. Jakby doroślała, ale to wdzianko jest paskudne . vries - 25-08-2012, 23:05 Temat postu: Joshiraku 5-6 - hmm... nadal nie jest szczególnie śmieszne i zdecydowanie mniej udane niż Jinrui. Z drugiej jednak strony odcinek o świątecznym konsumpcjonizmie (miedzy innymi) mnie rozbawił jednym faktem: kupujcie latające auta - ha! nawiązanie do Powrotu do przyszłości. Właśnie za takie wysublimowane żarciki lubię tego typu komedie.
Saint Seiya Omega 19-20 - fabuła idzie do przodu. Koniec badziewnych fillerów z mało istotnymi przeciwnikami. Jakiś pan zabiera zbroję wagi, a do tego do gry wchodzi Orion Eden. Nasi bohaterowie dostają po tyłku. Tren - 26-08-2012, 12:14 Temat postu: Sword Art Online do 8 odcinka
Side stories fajne były, ale miło, że wreszcie wrócili do głównego wątku. Zwłaszcza ubawił mnie ten cudny cliffhanger na końcu ostatniego odcinka.
I odmawiam uwierzenia, że Asuna wpadła między Kirito i Liz dokładnie w TYM momencie przypadkiem. Ona zbyt dobrze wypada na strategii zaprzyjaźniania się z potencjalnymi love-interest Kirito i blokowania ich w ten sposób. Nie żebym narzekała biorąc pod uwagę, że to jedyny słuszny pairing z naszym protagonistom.
Kuradeel naprawdę robi wrażenie stalkera. To chyba przez ten zakazany wygląd. Teraz czekam zobaczyć jak im wyjdzie Heathcliff, bo jakoś nie mam ustalonej wizji jego wyglądu i manieryzmu.
I Asuna z nożem to najlepsza Asuna. Piotrek - 26-08-2012, 12:36 Temat postu:
Właśnie chciałem popiszczeć nad odcinkiem, ale mnie uprzedziłaś.
Nie mam nic do dodania, pozostaje tylko przyklasnąć :D Keii - 26-08-2012, 12:37 Temat postu:
Cytat:
I odmawiam uwierzenia, że Asuna wpadła między Kirito i Liz dokładnie w TYM momencie przypadkiem. Ona zbyt dobrze wypada na strategii zaprzyjaźniania się z potencjalnymi love-interest Kirito i blokowania ich w ten sposób. Nie żebym narzekała biorąc pod uwagę, że to jedyny słuszny pairing z naszym protagonistom.
Ale ona przyjaźniła się z Liz na długo przed Kirito, plus timingowanie wpadania nie daje jej absolutnie żadnej korzyści. Wątpię, że autor zwracał na to uwagę podczas pisania tej sceny. Tren - 26-08-2012, 12:54 Temat postu:
Keii napisał/a:
Cytat:
I odmawiam uwierzenia, że Asuna wpadła między Kirito i Liz dokładnie w TYM momencie przypadkiem. Ona zbyt dobrze wypada na strategii zaprzyjaźniania się z potencjalnymi love-interest Kirito i blokowania ich w ten sposób. Nie żebym narzekała biorąc pod uwagę, że to jedyny słuszny pairing z naszym protagonistom.
Ale ona przyjaźniła się z Liz na długo przed Kirito, plus timingowanie wpadania nie daje jej absolutnie żadnej korzyści. Wątpię, że autor zwracał na to uwagę podczas pisania tej sceny.
Autor mógł nie zwrócić uwagi, ale tak mu wychodzi. Asuna befrienduje każdy inny potencjalny love-interest Kirito. Każdy. A potem następuje brak chętnych na niszczenie status quo.
...wiem, że to przypadkiem, ale Asuna pod tym względem wygląda jak przebiegła manipulatorka.
Zreszta to jest mój własny headcannon i nie mam najmniejszego zamiaru narzucać go komukolwiek. Ysengrinn - 26-08-2012, 14:31 Temat postu: Ben-Tou 1-4 - cojapacze. Studenci walczący o przecenione jedzenie w supermarketach, potraktowane jako totally serious bussiness, święta wojna i sens życia. Jak na fanserwisowe mordobicie zawiera przy tym całkiem sensowne i sympatyczne postaci, więc... NecroMac - 26-08-2012, 17:04 Temat postu:
Po co toczyć wojne, jeśli można zniechęcić przeciwnika do prowadzenia walki? :P
W tym odcinku SAO nie pasowała mi jedynie walka z Kundelkiem, strasznie statyczna im wyszla. Ysengrinn - 26-08-2012, 19:21 Temat postu:
... I zmaratonowałem Ben-Tou. Jak na serię głupią jak Lato z radiem oglądało się bardzo przyjemnie i jestem pod wrażeniem ile wcisnęli do tej prościutkiej historii dodatków. MaDeR Levap - 26-08-2012, 21:19 Temat postu: Maji de Watashi ni Koi Shinasai!! - haremowy odmóżdżacz jakich mało. Tylko co tu robią malutkie, ale istniejące poważne wątki? Kompletnie nie pasują do reszty... Urawa - 27-08-2012, 10:28 Temat postu:
MaDeR Levap napisał/a:
Maji de Watashi ni Koi Shinasai!! - haremowy odmóżdżacz jakich mało. Tylko co tu robią malutkie, ale istniejące poważne wątki? Kompletnie nie pasują do reszty...
Bo anime to tylko wycinek fabuły dużo większej gry (którą zresztą polecam) i stąd takie a nie inne wrażenie. vries - 27-08-2012, 15:35 Temat postu: Jinrui wa Suitai Shimashita 9 - odcinek o społeczeństwie i jego rozwoju. Społeczeństwie skrzatów. Skrzaty dostały więcej czasu antenowego niż zwykle przez co mój kawaiimeter pokazał wartość powyżej 9000 i dostał orgazmu. Całość wyjątkowo zamyka się w jednym epizodzie.
Muv Luv odcinek chyba też 9 - OMG! Ile im to zajęło? 7 odcinków o niczym? W każdym razie obcy wracają. Nie śpieszyli się. Obawiam się, że to jednak serii nie uratuje. Silla - 27-08-2012, 16:21 Temat postu: Ayashi no Ceres 6-17 - nie wierzę, że to piszę, ale zaczęło to to mi się podobać. Nadal jest strasznie głupie, ale jak się przywyknie, to idzie jakoś przełknąć. I Tooya już nie jest taki wkurzający, mógłby tylko wykrzesać z siebie chociaż trochę energii, bo jak na razie, to zdechła ryba jest bardziej energiczna. Za to Ayi nie trawię i uważam ją za głupią s*kę. Jak ją
Tooya niby zapomniał, to od razu wystartowała do Yuuhiego, żeby się pocieszyć.
A właśnie, Yuuhi - jak na razie jedyna sensowna postać. Powoli zbliżam się ku końcowi i po raz pierwszy w życiu mam nadzieję, że uśmiercą głównego bohatera...
Po 19 epie - ja rozumiem, że Aya mogła się nie skapnąć, w końcu młode to to, że Tooya mógł się nie połapać, ale żeby LEKARZ się NIE OGARNĄŁ, że
O jeżu, litości. Wilkomir32 - 29-08-2012, 13:37 Temat postu: 11 Eyes (odcinek 1) - jestem świeżo po zapoznaniu się z anime i przyznam szczerze, źe moje uczucia są mocno mieszane. Z jednej strony mamy tajemniczą i naprawdę ciekawie nakreśloną historię, którą aż chce się poznawać (osobiście nie lubię, kiedy wszystko jest podawane na tacy), z drugiej - nie rozumiem i nigdy chyba nie zrozumiem, jaki związek z opowiadaną historią mają symbole religijne (krzyże, pentargamy, aureole), bo z tego, co widzę, nie posiadają żadnej (nie mam pojęcia, skąd u wielu ludzi przekonanie, że ciepnięty wszędzie gdzie się da krzyż podkreśla tajemniczość i wszechogarniający mrok produkcji). Monika - 29-08-2012, 14:21 Temat postu: Natsume Yuujinchou po raz drugi. To jest Piękne. Takie ciepłe i pozytywne. Podoba mi się jeszcze bardziej ( o ile to możliwe) niż za pierwszym razem. Napisałabym więcej ale idę oglądam kolejny odcinek ;). kokodin - 29-08-2012, 14:31 Temat postu: Monika, a później zoku, san, shi, czy tak w kółko pierwszy sezon? :P Musiałem zapytać.
Maji de Otaku na English! Ribbon-chan: Eigo de Tatakau Mahou Shoujo Parodia programu do nauki angielskiego dla Japończyków ze zboczeniem na punkcie Mahou Shojou.
Nie jestem pewien czy widziałem 3 czy 4 odcinki, ale w zupełności wysiadłem psychicznie. Ten serial jest bardzo męczący i chyba sobie podaruje, albo nie. Monika - 29-08-2012, 14:40 Temat postu:
[quote="kokodin"]Monika, a później zoku, san, shi, czy tak w kółko pierwszy sezon? :P Musiałem zapytać.
Obecnie 1 epizod Shi. kokodin - 29-08-2012, 21:21 Temat postu:
Muszę przyznać ,ze nawet Gintama potrafi mnie zaskoczyć :P opening z 183 epizodu jest zwyczajnie boski. nie mogę tego jakoś zrozumieć, dlaczego cała seria nie jest tak narysowana, budżet by im zmalał :P peregrinus - 29-08-2012, 21:57 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Muszę przyznać ,ze nawet Gintama potrafi mnie zaskoczyć :P opening z 183 epizodu jest zwyczajnie boski.
Chyba najlepszy, bo różnica jakości w porównaniu do poprzednich z pewnością wydaje się duża i
Cowboy Bebop do piątego epizodu.
W końcu po mniej więcej roku od pierwszego odcinka postanowiłem brnąć dalej i o dziwo powoli zaczynam rozumieć owe ochy i achy nad tą serią.
Persona 4 special
Poziom poprzedniczki, ni lepiej, nie gorzej, może tylko dosłowne wyartykułowanie na końcu serii "morału" bardziej idiotyczne niż zwykle. kokodin - 30-08-2012, 01:42 Temat postu:
Mnie się wcale nie wydaje że jakość jest różna, ona po prostu jest różna :P
Kocham ten opening. chociaż poprzedni ending był jednym z moich dwóch ulubionych. Slova - 30-08-2012, 15:07 Temat postu:
Rewatch Rozenek.
Shinku taka master race Kuudere.
Za to Jun total tsundere, przynajmniej w pierwszym odcinku. kokodin - 30-08-2012, 20:08 Temat postu: The Disappearance of Haruhi Suzumiya Hardcorowo z english dubem .
Nie wiem jak cały film wysłać na youtube ale wychodzi na to że sie da
A co się będę , nawet bez znajomości dodatkowych dwóch rozdziałów, film jest całkiem zgrabny. wychodzi jednak na to, że zapomniałem co właściwie było w serialu. Niemniej jednak Yuki show był całkiem fajny, Kyon show też był masakryczny natomiast przedstawienie zaginionej dosyć przewidywalne, mimo tych kudłów na głowie.
Generalnie na plus, ale taka długość pozwalała by liczyć na więcej. Przez 6 i pół odcinka z całą pewnością było by więcej krótkich mocno upakowanych opowiastek (wyłączając przewrócona ósemkę). W sumie wpadłem na film przypadkowo i nawet nie miałem kiedy go za bardzo oglądać ale co tam. Było warto, wszystkie stresy z pracy uszły. Teraz mam obsuwę w postaci 7 półek do sali fizycznej do pomalowania, ale i tak bym na jutro nie zdążył "wyschnać" farby. Na poniedziałek jest to wykonalne. Wilkomir32 - 31-08-2012, 11:22 Temat postu: Afro Samurai - jedna z moich ulubionych serii, mogłabym oglądać ją bez końca. Tren - 01-09-2012, 14:30 Temat postu: Moyashimon 3-9
Well, początek składający się z niezbyt ciekawej i przewidywalnej zagadki podziemnego składziku był jednak słaby. Chyba dopiero wyprawa do Francji sprawiła, że seria wróciła do formy. Ten pojazd którym przemierzali bezdroża Francji. I epickie miny, gdy w końcu znaleźli Hanekawę. :D I fakt, że człowiekowi w 9 odcinku zaczyna być autentycznie żal faceta.
Była to w sumie ostatnia zaległość jaką miałam z wyjazdu, więc teraz postanowiłam nieco przeczyścić listę serii porzuconych. Na tapetę poszło....
Pandora Hearts 16
Nostalgia! Jedna z rzeczy, którą specjalnie porzuciłam, by kiedyś obejrzeć z nieco zmienioną perspektywą.
I od razu trafiłam na odcinek z wielką przemową Jacka. Kwik! Oglądało się ją cokolwiek ciekawie teraz, gdy człowiek może sobie uzupełnić wszystkie niedopowiedzenia.... "I kiedyś opowiem ci wszystko. O mnie, o Alice i o Glenie...." Oj taaaaak, opowiesz. Już jak pierwszy raz czytałam tę scenę to było widać, jak pięknie Jack manipuluje tłumem, ale teraz można to docenić jeszcze bardziej.
I te wspaniałe czasy, gdy Vincent był zuym i mhrocznym knujem-skurczybykiem z zadatkami na głównego antagonistę.
17
Czyli Vincent ukrywa dowody zbrodni. I mamy trochę informacji o przeszłości Breaka.
I wyprawa do szkoły! To piękne nieporozumienie, gdy Ada rumieni się patrząc na Gilberta, jak i kwestia kapelusza. Pffff.
18
Czyli jak zrobić epickich rozmiarów foreshadowing.
Poza tym uroki zaginięcia na 10 lat: jejku! Ile nowych tomów mojej ulubionej serii! XD Na miejscu Oza pewnie miałabym podobną reakcję. Ten czysty fanboizm. I ta radość ze znalezienia duszy, która też lubi tą serię. XD A potem cała dyskusja jakby żywcem wyjęta z fandomu włącznie z "jak to nie lubisz tej postaci?!" i "jak mogłeś mnie zaspoilerować?!"
Cytat odcinka: "Spoiling stories is an unforgivable sin in this world."
Poza tym długa dyskusja o idiotyźmie poświęcenia siebie dla dobra innych. Pffff.
A tak na marginesie: Break, proszę nie nazywaj Vincenta szczurem z taką pogardą w głosie, bo mi za każdym razem przed oczami staje Kayneth.... vries - 02-09-2012, 19:31 Temat postu: Saint Saya Omega 21- wiedziałem, zę to musiało nastąpić. Dostajemy Świętego Z Kaczkowym Hełmem. Ma on za zadanie dodać otuchy i przetestować Kouge. Ugh... jak ja go nie cierpię... Wolę nawet słuchać jak Andromeda wrzeszczy "Nebula Chain!". Cóż... w kolejnym odcinku dostajemy ninja, więc będzie kijowo. Mam nadzieję, że w 23-cim dostaniemy Ikkiego. Ikkiz da best! Potwierdzają to moje ostatnio widziane OVA z pobytu świętych w piekle.
A jeśli mowa o piekle...
Hells - można powiedzieć tylko jedno: Co ja pacze!? Jaki jest tytuł najbardziej podobny do tego anime? Apocalypse Zero. Ale ty nie ma cycków, penisów i innego zboczeństwa. Za to jest ten sam idiotyzm i patetyzm powiązane razem w coś co tylko teoretycznie ma sens. Fabuła - nasza główna bohaterka umiera w drodze do szkoły i zostaje przetransferowana do liceum w piekle. Tam rozgrywa się wielka walka z motywem biblijnym w tle (wszyscy wiemy jak Japończycy potrafią to skopać). Ale mamy tu wszystkie shounenowe motywy oprawione w dość artystyczną (patrz prostą i w sumie tym razem marną) grafikę. Innymi słowy dostaniemy przyjaźń, miłość i rywalizację. I mnóstwo wiary w siebie. Ba! W pewnym momencie bohaterowie walczą poprzez wiarę w siebie (jak idiotycznie by to nie brzmiało).
Ocena: 6/10 - w zasadzie może być, ale to nie jest to.
Kyousogiga 1- cóż spodziewałem się, ze będzie gorzej. Było ok. Było za to zbyt krótko. kokodin - 02-09-2012, 21:23 Temat postu:
Dzisiaj tylko Poyo Poyo (które przemówiło w myślach, ach ten biedny weterynarz) Odcinek 34 był fajny, o kwiatkach. I w dodatku Poyo przemówił w myślach jak prawdziwy facet
"O to ten co mi wbijał strzykawkę w tyłek, ratunku!"
.
Poza tym nadrobiłem 2 ostatnie odcinki Dog Daysów. I o dziwo były silnie połączone w jedną całość przez jeden cmok. Koci bożek też fajny. Ale transformacje w dorosłego bardziej kojarzą mi się z magical girls i programem Ciuchcia niż z młodym herosem. W każdym razie w braku wątku głównego, znowu zaczęła się wojna rekreacyjna trzech sił. Natomiast małe rude i wyjątkowo poczciwe stworzonko, pokazało dzisiaj swoją wścibską naturę aż zielonemu tsundere poszło w ogon aż coś strzeliło :P. Ciągle zastanawia mnie czy zwyczajne zakończą wakacje i odstawią wycieczkę do domów, czy będą jakieś dramy z wymazywaniem pamięci jak poprzednio, może lepsze. vries - 03-09-2012, 22:15 Temat postu: Muv Luv 10 - jeśli ANN się nie myli i ta seria dostanie 13 odcinków, to będzie to dla mnie najgorsza seria sezonu.
Jinrui 10 - ważna informacja: gdyby Hitler był rudy byłby Japończykiem. Poza tym skrzaty lejące pod siebie ^__^ (co i tak nie przebija tego z poprzedniego odcinka). Dostajemy instruktaż jak zostać bogiem w trzy dni. Patrząc na odcinek 9-ty, Watashi nie uczy się na swoich błędach.
Katte ni Kaizou - Czyli jak powstał Sayonara Zertsubou Sensei. W 6-ciu odcinkach dostajemy zmianę stylu Kumety z dziwnego ecchi idącego w surrealizm na jedno z najlepszych anime satyrycznych. Tym razem MC jest przekonany o tym, ze jest cyborgiem stworzonym po to, by walczyć ze złem. Jest to kompletnie nieistotne dla fabuły anime. Dostajemy dodatkowo pare bohaterek, które z charakteru przypominają pomieszanie dziewczyn z SZS. I w zasadzie tyle. Początkowe epizody mnie nie przekonywały, ale później jest lepiej. Graficznie jest przeciętnie. Styl to taka mieszanka SZS i tego co widzimy między innym w Mezzo Forte (z naciskiem na to pierwsze).
O ile SZS dostaje u mnie 8-kę (za całokształt) to Katte ni Kaizou oczko niżej. Aloe jeśli nie jesteście fanami Kumety, to można odjąć jedno lub dwa oczka.
7/10 Slova - 04-09-2012, 23:01 Temat postu:
vries napisał/a:
jeśli ANN się nie myli i ta seria dostanie 13 odcinków
Ponoć początkowo planowano kilka serii i łącznie 70 odcinków. Tren - 05-09-2012, 13:47 Temat postu:
Czyszczenia listy porzuconych tytułów ciąg dalszy.
Madoka do końca
Generalnie moja opinia się nie zmieniła - wolę jak Urobochi angstuje dorosłych.
Pandora Hearts 19
"Nie chcę cię zabijać!"
Czyli radosne retrospekcje Jacka. Ale przynajmniej Jack miał dość przyzwoitości, by przyznać, że jest słabą osobą. Oz wyciągnął z tego własne wnioski, ale wyszło mu to na dobre.
20
Trudnych interakcji z Eliotem ciąg dalszy, czyli Oz i Gilbert kończą szkolną wyprawę traumą. I to cudne: "Nie masz wstydu? Nosić szkolny mundurek w wieku 24 lat!"
Natomiast Sharon postanawia robić za starszą siostrę dla Alicji i nikt nie jest w stanie wyperswadować jej tego pomysłu. Breakowi nawet nie udało się uciec. I ta straumowana Alicja, która w końcu wybąkuje "O...Onee-sama..."
A książki z romansami Sharon mają cudne ilustracje - zwłaszcza ta z bohaterką z biczem i sceną pocałunku, gdzie pan ma obrożę na szyi.
A poza tym khyyyyyyy. Random foreshadowings are random.
Nie, serio, to duży SPOILER do aktualnych rozdziałów mangi!
Uderzenie harisena przywróciło ci pamięć Oz? Co ciekawe w mandze ten żart z wilkiem i królikiem nie pada....
Tymczasem Gilbert zdaje się być dodatkowo straumowany uświadomieniem jak zawarto kontrakt.
I balanga alkoholowa ze specjalnym wypukleniem faktu, że wszyscy mają ponad 20 lat. :D
A Gilbert cudnie brzmi pod wpływem alkoholu.
I sen Eliota. Hue, hue, hue...
21
Rufus Barma! Po prostu Rufus Barma.
I wspomnienia Breaka.
22
Wspomnień ciąg dalszy.
Vincent udowadnia, że jako dziecko był równie creepy co teraz.
"This all happened because of you!"
I pamiętniczki Jacka~!
I spełnianie życzeń Pandora Hearts style! Silla - 05-09-2012, 14:26 Temat postu: Durarara 1-8 - czyli postanowiłam sprawdzić, czym się tak ludzie zachwycają. Jest fajnie, nie powiem, ale na razie szału nie ma, tyłka nie urywa. Podobają mi się pojedyncze opowieści bohaterów, jak na chwilę obecną, moim faworytem jest Shizuo (on tak uroczo rzuca automatami), a Izaya zwiał chyba z pokoju bez klamek. Ale i tak najfajniejszy dla mnie jest wątek Shinry i Celty, przeżyję w tym wypadku nawet Fukuyamę. vries - 05-09-2012, 18:41 Temat postu:
Cytat:
Ponoć początkowo planowano kilka serii i łącznie 70 odcinków.
Sadyści...
Silla napisał/a:
Durarara 1-8 - czyli postanowiłam sprawdzić, czym się tak ludzie zachwycają. Jest fajnie, nie powiem, ale na razie szału nie ma, tyłka nie urywa. Podobają mi się pojedyncze opowieści bohaterów, jak na chwilę obecną, moim faworytem jest Shizuo (on tak uroczo rzuca automatami), a Izaya zwiał chyba z pokoju bez klamek. Ale i tak najfajniejszy dla mnie jest wątek Shinry i Celty, przeżyję w tym wypadku nawet Fukuyamę.
Baccano lepsze....
A u mnie:
Wave of Rage - czyli Wściekła Fala. Jak sama nazwa wskazuje jest to horror klasy B. Muszę być szczery: horrory na morzu mnie nie bawią. Wielkie stwory morskie mnie nie bawią. To anime mnie nie bawi. Z czym walczymy? Ze stworzeniem, które jest falą wody. Da się coś takiego zniszczyć? Nie bardzo. Postaci są marne, grafika jest taka sobie, muzyka jest marna, fabuła jest marna, akcja jest marna. To anime nie ma mocnych stron. No dobra, jeden dialog mi się podobał: MC zapragnął powiercić w dupie swojego szefa w poszukiwaniu ropy. Nice. Ale to by było na tyle. Całość to zwyczajnie bardzo słabe anime. Ale jako, że lubię horrory:
3/10 - niech ma. Altramertes - 08-09-2012, 21:59 Temat postu:
SAO ep 10
OH YEAH! Nie dość, że pojedynek miał świetną animację i dynamikę, to jeszcze dostajemy Kirito w wyjątkowo niepasującym wdzianku! No i
. A w następnym odcinku Yui!!! *dies of moe overload*
A tak całkiem na poważnie to odcinek udany, choć gnają z materiałem i to niestety czuć, zwłaszcza w rozwoju relacji Kirito i Asuny. NIe jest to jeszcze poziom nie do zniesienia, ale psuje odbiór całości. Zobaczymy, czy córuchnę też upchną w jeden odcinek, czy dadzą jednak więcej. So far so good. Smk - 08-09-2012, 23:27 Temat postu:
Plotki donoszą o dwóch epizodach. Obaczymy.
A mnie się pojedynek w tym epizodzie średnio podobał. I nawet nie mówię o wykorzystanej ponownie animacji - to MMO, skille wyglądają tak samo, logika. Nie, odcinek wyglądał, jakby cały budżet poszedł na
Ponoć początkowo planowano kilka serii i łącznie 70 odcinków.
Sadyści...
I want SRW OG like that... fm - 09-09-2012, 08:35 Temat postu: Koko roco (czyli Kokoro Connect) 10 - spodziewałem się, że będzie to nieprzyjemny odcinek z dramą i wyrywanie kłaków, tymczasem dostałem chyba jeszcze bardziej pozytywne zakończenie wycinka fabuły od poświęconego zamianie ciał. Może tylko nie do końca kupuję
SOA 10 - Kirito, nieładnie tak odrzucać nieoczekiwane prezenty od losu (czekamy na wersję reżyserską odcinka w wydaniu dvd?)...
Odcinek nawet może niezły, ale o ile w poprzednim wszystkie elementy składały się na zgrabną całość, tak tutaj trochę niepotrzebnych i nieprzemyślanych rzeczy mi zgrzytało (i wynika to bardziej ze słabości materiału oryginalnego niż tego, że twórcy anime coś schrzanili). Przykładowo:
- To, że Kuradeel okazał się członkiem Śmiejącej się Trumny było zmarnowaniem obiecującego wątku. Jeśli mamy kreta zaszytego w "dobrej" organizacji, to zabicie Kirito powinno być bonusem w dużo bardziej złowieszczej intrydze. Przy małostkowej zemście wystarczyłby zwykły świr (teraz ew. następny kret zrobi dużo mniejsze wrażenie), zwłaszcza że jego planowane wyjaśnienia zupełnie nie trzymały się kupy.
- Co się stało z regułą, że gracze nie odczuwają bólu wynikającego z ran odniesionych w grze? Teraz nagle możliwe staje się stosowanie tortur?
- Asuna jako Deus ex machina w ciągu kilku minut przebywa odległość parugodzinnego marszu (bo raczej drużyna nie była na tyle miękka, by od razu zatrzymywać się na popas). W książce podobno jest jeszcze wywołujące facepalm wyjaśnienie z miłością triumfującą nad statystykami gry.
- Expy Zero Ridera okazuje się wyjątkowym idiotą
- Kirito traci rękę (coś potencjalnie istotnego przy jego atucie walki dwoma broniami), ale między jedną a drugą sceną ta mu ot tak sobie odrasta. To akurat najmniejszy z moich zarzutów, bo wynika pewnie z przemilczenia czegoś w mechanice gry.
kokodin - 09-09-2012, 10:06 Temat postu:
Wczoraj to dopiero zaszalałem. Przede wszystkim obejrzałem całego Skip Beata. Mój wewnętrzny fangirl po prostu nie dał mi do 4:00 odejść od monitora. Oczywiście była przerwa na Moyashimony i 189 odcinek Gintamy. Ale przede wszystkim oglądałem to różowe, rude i drapieżne coś. Przypuszczalnie manga jest dłuższa bo skończyło się tak jakoś w połowie , ale i tak było bardzo fajne. Szczerze cieszyłem się z każdym odcinkiem, fabuła była dość składna a motyw zemsty olbrzymi plus. Rozwijanie talentu poprzez zemstę w różowym więziennym wdzianku :] i jeszcze te zmiany wizerunku o ileś tam stopni w miejscu. Oj było warto zarwać noc. Nie rozumiem tylko zabiegu zmiany okładek serii tylko po to pod koniec, by w ostatnim odcinku wpleść pierwszy op w zakończenie.
Moyashimony zaczynają mnie trochę niepokoić. Dotarło do mnie wczoraj jedno Haruka to Hasegawa a Hasegawa to tylko ciemne okularki a tu ich brak. Dobra to głupie. Ale bardziej niepokoi mnie nagła zmiana kierunku ucieczki. jak tak dalej pójdzie to oni jeszcze zrobią ślub w tym serialu.
Co do Gintamy to jestem mile zaskoczony. Mile bo nie spodziewałem się zobaczyć dobrej i ciepłej strony Kagury. Cały pokaz mody ala Ranma też był dosyć interesujący ale najważniejsze było właśnie to, że ta wredna zołza porzuciła swoje komentarze, i wyzwiska a tylko przychodziła na te piekielnie wczesne ćwiczenia dla rozwinięcia prawdziwej przyjaźni. To jest ta sama Kagura? Coś jej się z głową na koniec porobiło? Chyba właściwie to zmian nie było, po prostu odpowiednie okoliczności. Kagura zyskałaś równie dużo w moich oczach co po plażowym endingu :] Slova - 09-09-2012, 10:07 Temat postu:
fm napisał/a:
Kirito, nieładnie tak odrzucać nieoczekiwane prezenty od losu
Ja myślałem, że go zamorduję na tym ekranie w tamtej chwili. No po prostu przygłup. SAO 0/10 dropped saged reported cops called.
Mnie zdziwiło uzdrawianie. Jeden potion i full HP - chociaż to mógł być raczej rare item.
się kochali, bo Asuna w łóżku leżała naga, a Kirito bvł ubrany, bo to zajmuje mało czasu
, ale ciężko mi w to uwierzyć, zważywszy na jego zachowanie minutę wcześniej... Smk - 09-09-2012, 13:07 Temat postu:
fm napisał/a:
)
SOA 10 - Kirito, nieładnie tak odrzucać nieoczekiwane prezenty od losu (czekamy na wersję reżyserską odcinka w wydaniu dvd?)...
Odcinek nawet może niezły, ale o ile w poprzednim wszystkie elementy składały się na zgrabną całość, tak tutaj trochę niepotrzebnych i nieprzemyślanych rzeczy mi zgrzytało (i wynika to bardziej ze słabości materiału oryginalnego niż tego, że twórcy anime coś schrzanili). Przykładowo:
- To, że Kuradeel okazał się członkiem Śmiejącej się Trumny było zmarnowaniem obiecującego wątku. Jeśli mamy kreta zaszytego w "dobrej" organizacji, to zabicie Kirito powinno być bonusem w dużo bardziej złowieszczej intrydze. Przy małostkowej zemście wystarczyłby zwykły świr (teraz ew. następny kret zrobi dużo mniejsze wrażenie), zwłaszcza że jego planowane wyjaśnienia zupełnie nie trzymały się kupy.
- Co się stało z regułą, że gracze nie odczuwają bólu wynikającego z ran odniesionych w grze? Teraz nagle możliwe staje się stosowanie tortur?
- Asuna jako Deus ex machina w ciągu kilku minut przebywa odległość parugodzinnego marszu (bo raczej drużyna nie była na tyle miękka, by od razu zatrzymywać się na popas). W książce podobno jest jeszcze wywołujące facepalm wyjaśnienie z miłością triumfującą nad statystykami gry.
- Expy Zero Ridera okazuje się wyjątkowym idiotą
- Kirito traci rękę (coś potencjalnie istotnego przy jego atucie walki dwoma broniami), ale między jedną a drugą sceną ta mu ot tak sobie odrasta. To akurat najmniejszy z moich zarzutów, bo wynika pewnie z przemilczenia czegoś w mechanice gry.
Laughing Coffin to gildia której celem jest, dosłownie, zabijanie bez konsekwencji. Nie oczekujmy po jednostkach niezrównoważonych zachowań całkiem przemyślanych. Plus, ten wątek ma rozwinięcie w dalszych nowelach. Again, carry on.
Slova napisał/a:
Mnie zdziwiło uzdrawianie. Jeden potion i full HP - chociaż to mógł być raczej rare item.
się kochali, bo Asuna w łóżku leżała naga, a Kirito bvł ubrany, bo to zajmuje mało czasu
, ale ciężko mi w to uwierzyć, zważywszy na jego zachowanie minutę wcześniej...
Rare item indeed. Mechanika SAO wredna jest, i instant heal je drogi. Ha.
Co do ostatniej sceny - kanonicznie seks był. Półkanoniczny chapter 16.5 nawet opisuje dokładnie noc poślubną. Ku uciesze gawiedzi polecam >3 Altramertes - 09-09-2012, 13:13 Temat postu:
Cytat:
Co do ostatniej sceny - kanonicznie seks był. Półkanoniczny chapter 16.5 nawet opisuje dokładnie noc poślubną. Ku uciesze gawiedzi polecam >3
A ja wprost przeciwnie. O ile novele napisane są dobrym językiem i czyta się je bardzo przyjemnie, o tyle "bonus" ma poziom słabego porno doujina, więc lepiej sobie wrażeń nie psuć. Smk - 09-09-2012, 14:21 Temat postu:
Cytat:
Ku uciesze gawiedzi polecam >3
Postuluję o dodanie do forum taga [sarkazm] o takiego [/sarkazm] fm - 09-09-2012, 14:39 Temat postu:
Laughing Coffin to gildia której celem jest, dosłownie, zabijanie bez konsekwencji. Nie oczekujmy po jednostkach niezrównoważonych zachowań całkiem przemyślanych. Plus, ten wątek ma rozwinięcie w dalszych nowelach. Again, carry on.
W świecie rzeczywistym zło jest zazwyczaj banalne, po fikcji oczekuję jednak czegoś więcej. Cóż, jak podejrzewałem - słabość oryginalnego materiału... Smk - 09-09-2012, 15:01 Temat postu:
Laughing Coffin to gildia której celem jest, dosłownie, zabijanie bez konsekwencji. Nie oczekujmy po jednostkach niezrównoważonych zachowań całkiem przemyślanych. Plus, ten wątek ma rozwinięcie w dalszych nowelach. Again, carry on.
W świecie rzeczywistym zło jest zazwyczaj banalne, po fikcji oczekuję jednak czegoś więcej. Cóż, jak podejrzewałem - słabość oryginalnego materiału...
Cóż, SAO wybitnym dziełem nie jest. Osobiście traktuję serię jak baśń - dobrzy i źli są jasno* określeni, problemy moralne stosunkowo proste, etc. Oczywiście, wiem iż autor jest amatorem a redaktorzy nie mają siły ograniczone ludzkimi możliwościami. Faktem jest iż akurat ten wątek nie wyszedł zbyt dobrze - pamiętajmy jednak iż SAO to klasyczne action adventure <bro>romance >]
A PK jest PK - sam miałbym pewne wątpliwości czy w sytuacji rodem z SAO byłbym w stanie kogoś zabić - ale tylko wątpliwości. Brak konsekwencji jest kuszący.
ps a dobro banalne zwykle nie jest?
*taa... Daerian - 09-09-2012, 21:46 Temat postu:
Odpowiadając szerzej na pytania fm'a:
- To, że Kuradeel okazał się członkiem Śmiejącej się Trumny było zmarnowaniem obiecującego wątku. Jeśli mamy kreta zaszytego w "dobrej" organizacji, to zabicie Kirito powinno być bonusem w dużo bardziej złowieszczej intrydze. Przy małostkowej zemście wystarczyłby zwykły świr (teraz ew. następny kret zrobi dużo mniejsze wrażenie), zwłaszcza że jego planowane wyjaśnienia zupełnie nie trzymały się kupy.
Kuradeel to świr. Który należał przelotnie do gildii świrów i się tym chwali... nic więcej.
fm napisał/a:
- Co się stało z regułą, że gracze nie odczuwają bólu wynikającego z ran odniesionych w grze? Teraz nagle możliwe staje się stosowanie tortur?
Poziom bólu jest ograniczony, ale nie jest całkiem zniwelowany. Stąd bardziej nieprzyjemne doznania... można odczuć.
fm napisał/a:
- Asuna jako Deus ex machina w ciągu kilku minut przebywa odległość parugodzinnego marszu (bo raczej drużyna nie była na tyle miękka, by od razu zatrzymywać się na popas). W książce podobno jest jeszcze wywołujące facepalm wyjaśnienie z miłością triumfującą nad statystykami gry.
Półgodziny biegiem z jej statystykami. Drużyna maszerowała w tempie pana z niemalże zerową zręcznością. Ale tak, power of love jest tam nadal.
fm napisał/a:
- Expy Zero Ridera okazuje się wyjątkowym idiotą
Cóż, w nowelce nie był expy Ridera, tylko idiotą ciężkiej wody po prostu.
fm napisał/a:
- Kirito traci rękę (coś potencjalnie istotnego przy jego atucie walki dwoma broniami), ale między jedną a drugą sceną ta mu ot tak sobie odrasta. To akurat najmniejszy z moich zarzutów, bo wynika pewnie z przemilczenia czegoś w mechanice gry.
Amputacje to "status effect" trwający dwie minuty, więc owszem, po prostu mechanika gry. vries - 10-09-2012, 20:02 Temat postu: Jinrui 11 - Watashi to stuknięta introwertyczka. Niby widać to przez całą serię, ale w tym odcinku widać to bardziej. Jej skopana psychika działa troszkę jak moja. Pewnie dlatego jest jedną z moich ulubionych postaci kobiecych. Muhaha... odcinek był świetny. Loli-Watashi jednak przegrywa ze stalker blond loli. I kolejny odcinek będzie ostatni. Chlip... Będą jeszcze specjale z BD, gdzie Watashi zostanie zmieniona w skrzata (tak jakby zwykłe skrzaty i Watashi w sama sobie nie była słitaśna). Oby wyszły do tego jakieś suby. kokodin - 10-09-2012, 20:27 Temat postu:
Kto mi wytłumaczy, dlaczego ostatnie kilka odcinków Gintamy 4:3 było śmiesznych, mimo, że poprzednich parędziesiąt kompletnie mi się przejadło? Generalnie jakoś mam takie wrażenie, że ja się do Gintamy nie dostroiłem. Jakoś tak mi to wchodzi bokiem i wychodzi drugim a oglądam to tylko dla samego faktu oglądania. Niemniej jednak czasem coś jednak jest śmieszne, jak na przykład karaluch w święta czy niezwykle trafne i okrutne komentarze Kagury. Niemniej jednak odcinek już w panoramie wygląda inaczej. Na samym początku nie wiedziałem czy już mam wyć z niezadowolenia czy po prostu iść na spacer. Nie wiedziałem też czy to ja się nawdychałem rozpuszczalnika, czy twórcy, ale później było zabawnie a następnie się uspokoiło i dalej jest to zwyczajna nudnawa Gintama. Aż tu nagle odcinek z promocją kolejnego nieistniejącego na ten czas filmu. Ze zdziwieniem stwierdziłem, ze takie coś bym chętnie zobaczył.
Tak czy inaczej obecne miejsce to gdzieś 201+8 i rośnie. MaDeR Levap - 10-09-2012, 22:15 Temat postu: Kono Naka ni Hitori Imouto ga Iru - przeciętna, wyblakła haremówka z sisconem w tle. Panowie, ja to obejrzałem w celu odmóżdżenia się po dniu ciężkiej pracy umysłowej, a nie zanudzenia się na śmierć. wa-totem - 12-09-2012, 21:23 Temat postu:
fm napisał/a:
W świecie rzeczywistym zło jest zazwyczaj banalne, po fikcji oczekuję jednak czegoś więcej. Cóż, jak podejrzewałem - słabość oryginalnego materiału...
Po pojedynku w którym go upokorzył Kirito, pokazano nawet w tłumie kogoś z LC.
Oni zwyczajnie wykorzystali matołka żywiącego urazę, by "przesłać pozdrowienia" po konfrontacji z okazji gildii złote jabłuszko, jak pamiętasz.
W nowelkach jest w pewnym momencie opis krucjaty którą progression guilds ogłaszają przeciw LC, która się kończy dość krwawo. A potem jest jeszcze jeden wielki arc, którego nie nazwę bo taki spoiler byłby już zbyt spoilerowy.
Przyjmij na słowo, to dopiero początek. Sprawa LC jest jak walka buldogów pod dywanem. Nie czai się czemu słychać warczenie a od czasu do czasu spod spodu wypada jakiś trup, ale... heh.
A co do opinii, no panowie - toż SAO to najbardziej epicki SELF INSERTION GARY STU x MERY SUE od dekady? Tak epicki, że aż dobry. Brytyjczycy mają na to taki termin, "morbid fascination". XD Enevi - 14-09-2012, 23:27 Temat postu: Natsuyuki Rendez-vous 11
Ok, samo-samo zakończenie było dziwne. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw w przyszłości, no ale może autorka chciała być oryginalna i dlatego zamiast typowego "spoczywaj w pokoju" dała "lataj w pokoju". Całość mi się podobała. Bo wreszcie poważna sytuacja, która nie wymagała godzin monologów i gocenia się w kąciku.
Eureka Ao 20
Ok, twórcy to mocno pokręcili... Niby wszystko się powoli wyjaśnia... Ale ja nie wiem, czy ze wszystkim zdążą w cztery odcinki... Nie będzie filmu z zakończenim, PRAWDA? Bo to byłby cios poniżej pasa.
Accel World 23
Aaaaa. Początek był fajny. A potem pojawił się Noumi, wykurzyli Księżniczkę w tropiki i kazali bohaterowi działać samemu. Ostatnie odcinki to nuuudy. A zakończenie będzie takie sobie... chyba.
z powodu nakłądających się na siebie wspomnień z przeszłości i aktualnego życia
, to będzie z tego przesłodka komedia pt. "Przedszkole Taichiego". Ale pamiętając poprzednie epizody, można się spodziewać tego, że jednak zrobi się nieco poważniej. Tak czy siak, fajny pomysł na kolejną wersję kłopotów :D kokodin - 16-09-2012, 10:14 Temat postu:
Cytat:
Eureka Ao 20
Ok, twórcy to mocno pokręcili... Niby wszystko się powoli wyjaśnia... Ale ja nie wiem, czy ze wszystkim zdążą w cztery odcinki... Nie będzie filmu z zakończenim, PRAWDA? Bo to byłby cios poniżej pasa.
Poza tym się zgadzam. Odcinek okazał się tak upakowany, ze już w połowie myślałem ze to już koniec. Kondensacja zdarzeń 1,5:1 w stosunku do reszty serii, chociaż chwile z Eureką w tle też były intensywne. Niemniej jednak nadal brakuje mi informacji, czy Renton zapuścił wąsy. Altramertes - 16-09-2012, 10:26 Temat postu: SAO 11
Nagromadzenie ciepła i puchowatości na ten odcinek przekroczyło wszelkie normy unijne ale co ciekawe grafika nawet w tak spokojnym momencie pokazuje pazur. Nowożeńcy bawią się świetnie i nawet dorabiają się
, które powoduje jeden zawał za drugim. Przez calutki odcinek miałem na twarzy banana jak nigdy dotąd. Moar plix i ocena leci o oczko w górę :D vries - 16-09-2012, 22:43 Temat postu: Jinrui wa Suitai Shimashita 12 - ułaaa.... nie spodziewałem się tego. Myślałem, ze duet Watashi + Y zrobi coś bardzo niedobrego. jak się okazuje nic takiego się nie stało. Za to dostaliśmy strasznie emocjonalną i ciepłą końcówkę. I skończyło się... Down...
Czas na podsumowanie. Ocena tego anime jest dla mnie bardzo trudna. Wiem że anime zasługuje na 8-kę. Ale cały czas mam wrażenie, że anime powinno być jakoś wyróżnione. Wystarczy spojrzeć na standardowy podział.
Oprawa jest świetna. Grafika jest ładna, postaci są dobrze zaprojektowane. Muzyka jest ok.
Fabuła. Tu jest problem. Fabuła jest zaledwie średnia. Część sytuacji widziałem gdzie indziej. Jakoś brak mi w tym anime budowania napięcia. Nie mogę dać temu anime więcej niż 6/10. Solidnie, ponad przeciętną, ale to ie jest to.
Postaci. Watashi to obecnie moja ulubiona postać żeńska i chyba najlepszy żeński MC w historii. Nie jest tak przewidywalna i typowa jak Nodame, a resztą wyprzedza o parę długości. W zasadzie wiem czemu ja lubię: jest troszkę samolubna, troszkę roztrzepana, troszkę manipulatorska, troszkę psychotyczna i w zasadzie bardzo normalna. Większość postaci jest albo sztucznie stworzona dla potrzeb fabuły (Nodame) albo podpadają pod bohaterki, z którymi dziewczęta mają się identyfikować. Watashi za to jest asertywna i ma swoje wady i zalety. Ale przecież są też inne postaci. Y to pełna pasji fujiyoshi, narcyz i ale również osoba inteligentna i paskudny manipulator. Obie potrafią być dość wredne. Dziadek i asystent nie są tak wyraźnie zarysowani. Asystent jest bardzo wyraźny, bo wypowiada w anime tylko jedną kwestię, a zazwyczaj siedzi cicho. Dziadek dla odmiany jest czymś w rodzaju macho-wannabe. Ma rydwan i imponującą kolekcję broni. Wszystkie postaci są sympatyczne. No i są skrzaty... cholera... skrzaty są świetne. Kwintesencja ludzkiej radości z wszelkimi jej mrocznymi stronami. No i ich design jest obłędny.
Fabuła zasadniczo jest bardzo silnym minusem w tej serii, która właśnie powinna mieć bardzo dobrą fabułę. Inna sprawa, ze w tego typu tytułach jest dużo trudniej to uzyskać. Na dzień dzisiejszy jest to moje AOTY. Ale nie potrafię wystawić mu dziewiątki.
8/10 - bardzo dobre anime, naprawdę warto obejrzeć. Muszę przyznać, że trudno mi się z nim rozstawać. Może zmienię ocenę na wyższa po obejrzeniu specjala.
Ultimate Teacher - to jedna z tych komedii w stylu: Co ja pacze? I muszę przyznać, że spełnia swoją rolę. Obejrzałem ją dzięki recenzji, w której recenzent nie bardzo potrafił cokolwiek o OVA powiedzieć i faktycznie się nie da. To jedno wielkie zbiorowisko gagów. Czy wybitne? Jak dla mnie nieszczególnie. Chyba projekt A-ko bardziej mi się podobał. Ale ja osobiście bardzo lubię tego typu anime.
7/10 kokodin - 17-09-2012, 01:13 Temat postu:
vries napisał/a:
Ultimate Teacher - to jedna z tych komedii w stylu: Co ja pacze? I muszę przyznać, że spełnia swoją rolę. Obejrzałem ją dzięki recenzji, w której recenzent nie bardzo potrafił cokolwiek o OVA powiedzieć i faktycznie się nie da. To jedno wielkie zbiorowisko gagów. Czy wybitne? Jak dla mnie nieszczególnie. Chyba projekt A-ko bardziej mi się podobał. Ale ja osobiście bardzo lubię tego typu anime.
7/10
Jak słyszę o A-ko to aż chce wiedzieć dlaczego :P trza opaczyć ten tytulik. Slova - 17-09-2012, 06:43 Temat postu:
No to teraz pytanie z Nobuny
MC zginął na poważnie i już nie wróci w ostatnim odcinku, a historia znajdzie się na torach na jakich była i będziemy mieli najlepsze anime sezonu, czy też zostanie uratowany (albo jego śmierć uzurpowana)
i będziemy mieli po prostu to, co zawsze, ale dobrze wykonane.
Intryguje mnie to. Obydwie opcje są dla mnie ciekawe - bo pierwsza to coś niespotykanego w anime, ale lubiłem Yoshiharu jako bohatera, bo zdecydowanie nie był beta. fm - 17-09-2012, 23:29 Temat postu: Muv-luvTotal Eclipse 12 - dawno nie spotkałem się z tak mylącym tytułem odcinka. W The end of a deadly battle zamiast końca mamy już trzeci z rzędu odcinek będący wstępem do kryzysu (którego możemy się nie doczekać, bo skoro przy braku laserowych BETA transportowce mogły swobodnie odlecieć, to bohaterom też raczej nic nie broni), bitwy nie uświadczymy, a śmiertelność może dotyczyć co najwyżej małej grupki stworków
i kolejnej czwartoplanowej postaci. Kapral miałby szansę (w odróżnieniu od wcześniejszych ofiar w tym anime) wzbudzić odrobinę żalu, gdyby nie zachował się jak typowy bohater slashera. Po całej bazie kręcą się obcy, znajduje podziemne wejście do hangaru, z którego dobiegają jakieś hałasy. Co robi zamiast zabezpieczyć je na miarę swoich możliwości? Wchodzi do środka, świeci latarką, przebija podłogę i ściąga potwory, które jeszcze nie zorientowały się, którędy należy iść do jedzenia...
Jinrui wa Suitai Shimashita 12 END - w sumie anime było całkiem zacne, acz odwrócenie chronologii wybijało mnie z rytmu. Jeśli był w tym jakiś ukryty sens, to zupełnie umknął mojej uwadze. Obecne odcinki by równie dobrze mogły wskoczyć jako retrospekcja przed wątkiem doujinów, a jako zakończenie bym widział ten, w którym Watashi doprowadza do powstania i upadku cywilizacji.
Hyouka 22 END - po raz kolejny KyoAni nie zawodzi pod względem oprawy. Trochę szkoda, że Houtaro pod koniec jednak trochę podkulił ogon pod siebie (co jest jednak zrozumiałe ze względu na jego wiek), ale i tak jest szansa, iż w przyszłości czeka go coś więcej niż los frustrata.
Accel World 23 - wzdech, pomyśleć, że miałem wcześniej nadzieje, że Taku i Haru przy całym czasie zmarnowanym na power-upy będą w stanie sami poradzić z własnym bałaganem. Ten odcinek sprawił, że poczułem się ostatnim frajerem.
Pierwszą postać dołączającą do walki mogłem przeżyć, bo przynajmniej zostało to w naciągany sposób wyjaśnione (Black Vice ma zupełnie przypadkowo umiejętność, która jest akurat wymagana w danym fragmencie fabuły), ale KYH dołącza, bo tak. Na tej zasadzie, to mogła nam oszczędzić cierpień i posprzątać na starcie.
No i jeszcze Taku... Ma Noumiego na patelni, Haru jest sukcesywnie zgniatany, ale zatrzymuje się, by wysłuchać łzawej historii życia swego przeciwnika (tak jakby kogoś ona obchodziła), dając mu szansę odwrócić losy potyczki. Ręce opadają...
vries - 17-09-2012, 23:52 Temat postu:
fm napisał/a:
acz odwrócenie chronologii wybijało mnie z rytmu.
W zasadzie wrzucili odcinki w dość losowy sposób. Powód jest jeden - budowanie świata i zrozumienie postaci (uwydatnianie ich cech w jak najbardziej atrakcyjnej kolejności). Na mój gust pierwszy arc był taki, ponieważ człowiek nie jest w stanie przejść obojętnie obok krwawiącego chleba, a ostatni tworzył bardzo ciepłe zakończenie. Kolejność reszty to już kwestia upodobania reżysera. Smk - 18-09-2012, 08:41 Temat postu:
fm napisał/a:
Accel World 23 - wzdech, pomyśleć, że miałem wcześniej nadzieje, że Taku i Haru przy całym czasie zmarnowanym na power-upy będą w stanie sami poradzić z własnym bałaganem. Ten odcinek sprawił, że poczułem się ostatnim frajerem.
Pierwszą postać dołączającą do walki mogłem przeżyć, bo przynajmniej zostało to w naciągany sposób wyjaśnione (Black Vice ma zupełnie przypadkowo umiejętność, która jest akurat wymagana w danym fragmencie fabuły), ale KYH dołącza, bo tak. Na tej zasadzie, to mogła nam oszczędzić cierpień i posprzątać na starcie.
No i jeszcze Taku... Ma Noumiego na patelni, Haru jest sukcesywnie zgniatany, ale zatrzymuje się, by wysłuchać łzawej historii życia swego przeciwnika (tak jakby kogoś ona obchodziła), dając mu szansę odwrócić losy potyczki. Ręce opadają...
Oh proszę. Przecież wiadomo iż Hime sobie nie poradzi w tej sytuacji. Hinty z poprzednich odcinków, berserker armour - nie będzie aż tak tragicznie.
ps przecież wysłuchiwanie łzawych opowiastek, podobnie jak transformacje, to klasyka gatunku, niezależnie czy po ich czy naszej stronie wielkiej wody >D Daerian - 18-09-2012, 10:05 Temat postu:
Smk napisał/a:
Oh proszę. Przecież wiadomo iż Hime sobie nie poradzi w tej sytuacji. Hinty z poprzednich odcinków, berserker armour - nie będzie aż tak tragicznie.
I ten potencjalnie jeszcze większy bezsens fabularny ma stanowić dla nas pocieszenie? Ten łuk jest, delikatnie mówiąc, skopany od początku, a teraz autor zajmuje się okładaniem go łomem na dokładkę, aby było jeszcze gorzej. fm - 18-09-2012, 10:28 Temat postu:
Smk napisał/a:
Oh proszę. Przecież wiadomo iż Hime sobie nie poradzi w tej sytuacji. Hinty z poprzednich odcinków, berserker armour - nie będzie aż tak tragicznie.
Żeby Hime sobie nie radziła, trzeba jeszcze bardziej wykrzywić fabułę na przekór regułom zdrowego rozsądku, więc to marne pocieszenie.
Tym niemniej mijasz sedno problemu. Przez kilka wcześniejszych odcinków duet protagów trenował, żeby pokazać, że i bez pomocy szefowej nie będzie dawać sobie dmuchać w kaszę. To, że jednak potrzebna była odsiecz (na dodatek na zasadzie deus ex machina) daje jasny sygnał, iż jak byli patałachami, tak dalej nimi są i pewnie dalej będą (czyli szkoda w postaci zmarnowania ich rozwoju już została dokonana niezależnie od tego, co będzie się działo w następnym odcinku). A wystarczyłoby, żeby Taku nie brał przykładu z Haru i nie był idiotą (po uporaniu się Noumim Black Vice raczej nie miałby powodów do dalszej walki)...
Smk napisał/a:
ps przecież wysłuchiwanie łzawych opowiastek, podobnie jak transformacje, to klasyka gatunku, niezależnie czy po ich czy naszej stronie wielkiej wody >D
W przypadku antagonistów, którzy przekroczyli pewien próg podłości, w niezmienny sposób to irytuje (w pewnych warunkach da się to od biedy przeżyć - przykładowo jak antagonista zmienia strony - ale to nie jest żadna z tego typu sytuacji). Gdyby twórcy uczyli się na błędach poprzedników, obyłoby się bez takich wpadek. Enevi - 21-09-2012, 01:56 Temat postu: Eureka AO 21
Ale burdel. Po tym odcinku mam wrażenie, jakby fabuła dotarła najwyżej do 2/3 swojej długości. Niepotrzebnie pchają tyle rzeczy do tego anime. W tym momencie nijak nie wyobrażam sobie, by mieli zamknąć to w 24 odcinkach. Ok, za tydzień 22, a co z dwoma ostatnimi? Czy wykopsane z ramówki MBS znajdą miejsce gdzieś indziej?
Elena jednak jest z tego świata. Zabłąkana Eureka-widmo wszystko jej wyjaśniła - jakimś cudem lata temu uratowała ją i przez przypadek wyrzuciła akurat w tym miejscu. I tak naprawdę mała nazywa się Ellen Brooks.
kokodin - 21-09-2012, 19:53 Temat postu:
Szczerze? To rzeczywiście wygląda na największą ściemę w historii Bones.
2 odcinki finału i wielkie wtf, czy zakończenie w filmie, grze, komiksie? Coś mi tutaj nie pasuje. Odcinek rzeczywiście piłuje do przodu jak głupi a wyjaśnienie dwóch przynajmniej kwestii zrodziło raczej więcej zamętu niż cokolwiek uspokoiło. Do czego ma służyć hompaqu drive tak właściwe? Czemu zjadło tyle quartzów i nadal ma pasek ładowania na poziomie 50% i jeszcze nowa aparycja trutnia,
co tu jest w końcu grane.
Odcinek był fajny, jak kilka poprzednich z Megie Quan, chociaż jak komuś z odcinka na odcinek rosną włosy to też się czuje dziwnie.
Ja tu się czuję tak jak w tym odcinku pierwszej serii gdy Charls celował z remingtoina w chmurki i nie było endingu a po tygodniu z czarnych przerywników zrobili białe.
Musze chyba znaleźć jakiej śmieszne shoujo co by chociaż wewnętrznego fangirla uspokoić. Smk - 22-09-2012, 09:11 Temat postu:
Accel World dobil do końca. Oczywiście, skopali ostatnie mordobicie by mieć czas na to:
Jakoś nie narzekam... Enevi - 23-09-2012, 20:16 Temat postu: Lagrange 12
Czyli ratujemy świat siłą niewieścich zaprzyjaźnionych serc. Dziura na dziurze i generalnie podejście: "proszę się nie czepiać, to opowieść o wadze przyjaźni, a reszta to kolorowe ozdoby". Już w sumie od paru odcinków miałam wrażenie, że właśnie w takim kierunku to pójdzie i fabuła zaczęła się nieśmiało ulatniać ze sceny. Cóż, trudno...
Tari Tari 13
Śpiewamy i śpiewamy i nic nam nie przeszkodzi! To takie piękne, że my śpiewamy i to takie okrutne, że chce pan zamknąć szkołę, gdy uczniowie z takim poświęceniem chcą zaśpiewać wszystkich na śmierć. I w ogóle kochajmy się i z radością wkraczajmy w różowe dorosłe życie! I spełniajmy marzenia!
Hm, czy to ta seria ma problem, czy to ja z czasem zrobiłam się zbyt cyniczna i nie dostrzegam jej piękna w szczegółach? MaDeR Levap - 23-09-2012, 21:13 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Hm, czy to ta seria ma problem, czy to ja z czasem zrobiłam się zbyt cyniczna i nie dostrzegam jej piękna w szczegółach?
Nie martw się, na starość każdy robi się cynikiem. vries - 23-09-2012, 21:22 Temat postu:
Postanowiłem dokładniej się przyjrzeć Natsuyuki Rendez-vous, bo w zasadzie od połowy oglądałem bardzo po łebkach. I nadal nie jestem przekonany po co była ta cała historia z kolorowym bajkowym światem, w który przenosi się Hazuki ma jakikolwiek sens. Końcówka jest nawet ok, sporo motywów jest niezła, ale i tak nie uważam, by anime zasługiwało na wysoką notę. O wykonaniu nie powiem ni słowa, bo to jest ok. Szczególnie podoba mi się to, że główna heroina nosi na głowie wiadro ;)
Cóż...
6/10. Powyżej przeciętnej.
Postanowiłem odświeżyć sobie Sailor Moon. I muszę przyznać, że w pewnym sensie rozumiem zamysł twórców. To anime jest przeznaczone dla dziewczynek w wieku podstawówkowo-gimnazjalnym. To widać, słychać i czuć. Nic dziwnego, że gdy byłem w tym wieku Sailorki to był szał.
Fabuła jest nędzna, postaci dość nieciekawe (oprócz pary Shounen-ai: Kunzaito i Zoisito, którzy są niesamowicie śmiechowi), akcja żenująca. No i w sumie zadziwia fakt, ze to się da mimo wszystko oglądać. A da się. Pewnie dlatego jest to taki hit. Jak obejrzę wszystko, to ocenię. fm - 24-09-2012, 10:05 Temat postu: Tari Tari 13
Enevi napisał/a:
Śpiewamy i śpiewamy i nic nam nie przeszkodzi! To takie piękne, że my śpiewamy i to takie okrutne, że chce pan zamknąć szkołę, gdy uczniowie z takim poświęceniem chcą zaśpiewać wszystkich na śmierć. I w ogóle kochajmy się i z radością wkraczajmy w różowe dorosłe życie! I spełniajmy marzenia!
Ja tam to odebrałem odrobinę inaczej.
1) Wszyscy szybko się pogodzili z tym, że z powodu sił wyższych szkoła zostanie zamknięta (więc nie w tym problem)
2) Zamierzają urządzić przedstawienie dla tych, którzy chcą ich zobaczyć i usłyszeć (więc żadne tam zaśpiewanie kogoś na śmierć). Przy okazji nie robią wcześniej z problemów dramatu swego życia, tylko wychodzą z założenia, że jeśli można zamknąć pewien rozdział życia z podniesioną głową (wkładając w to odpowiednią dozę wysiłku), to czemu by nie spróbować. Nie widzę w tym nic złego.
Jeśli już, to trochę nie rozumiem postawy szefa rady nadzorczej. Osiągnął wszystko, co chciał, a jeszcze stara się, by druga strona czołgała się w piachu. W tym przypadku małe ustępstwo (zamiast dnia albo dwóch festiwalu ma pewnie dwu godzinną przerwę w pracach w niedzielę) mógłby łatwo zmienić w coś korzystnego dla siebie z innej perspektywy (choćby dodatkową promocję swojego projektu). Przy obecnym obrocie wypadków życzę mu powodzenia
Total Eclipse 13 - półmetek serii i bohater coraz bardziej pikuje z poziomu kogoś potencjalnie kompetentnego do zwyczajnego BTJT, którego ukryte zalety dostrzegają tylko poszczegolne haremetki. Podejrzewam, że wynika to po części z problemów twórców w zaprezentowaniu sytuacji, by zwroty akcji i nowe niebezpieczeństwa nie wydawały się tak wydumane.
- Retrospekcja - ginie kolejna osoba, której twórcy nie dali nam szans docenić (chętnie zamieniłbym miejscami i czasem antenowym to i pierwsze dwa odcinki)
- Stella jest przerażona, że wszystkie BETA zmierzają w stronę hangaru. Niby wypadałoby zgęścić ruchy, ale nic to - przerwa na kilka minut flirtu między Yui a Yuuyą. Bohater postanawia zabrać ze sobą kluczowy moduł railguna...
- ... tylko po to, by po chwili go zgubić. Zamiast szybko utorować sobie drogę z hangaru, wdaje się w walki z płotkami aż do momentu, gdy rzucana na wszystkie strony w kokpicie Yui traci przytomność. Jeśli na to czekał, to nie mógł jej wcześniej przyłożyć w głowę młotkiem? Przynajmniej komputer docenia piersi dziewczyny, bo są ocenione na 5 przy czwórkach pozostałych części ciała.
- Yuuya leci, leci, aż tu nagle ma zezłomowaną maszynę, bo jakoś tak nie zauważył przed sobą górującego nad wszystkimi okolicznymi budynkami BETA klasy Fort. Zupełnie nieoczekiwanie BETA, co do którego opis metody walki w mechu brzmi "Nawet nie próbuj." pada po 3 strzałach Stelli z wyglądajacej na niespecjalnie pakernej broni.
- Yui-bagaż ląduje u Stelli (po kolejnych paru minutach flirtu). Tutaj pochwalę bohatera, bo przez tą decyzję sprawia wrażenie kogoś świadomego gatunkowo. Dwie osoby z tak silnym plot armor jak japońska parka w jednym mechu to overkill, a los blondynki nie był wcześniej pewny.
- ubocznym skutkiem jest to, że Stella zaraziła się od Yui przypadłością polegającą na doszukiwaniu się w przypadkowych sukcesach Yuuyi objawów jedwabistości. Chwali go, że oszczędza amunicję strzelając Destroyerom po nogach. Chwilę później zużywa on całą resztę nabojów waląc bezużytecznie w ich pancerze...
- z góry widzimy, że przed protagonistą znajduje się zwarta grupka stworów, a cała reszta bazy jest opustoszała. Ciekawe w którą stronę się skieruje, skoro zamiast standardowej broni do walki w zwarciu ma tylko zapasowy scyzoryk...
- oczywiście kieruje się prosto w największy kocioł, bo w końcu chciał powalczyć. Nawet nie radzi sobie aż tak źle, ale skutek jest łatwy do przewidzenia - jeszcze bardziej zezłomowana maszyna
Teraz można się co najwyżej zastanawiać, czy jego tyłek zostanie uratowany przez Rosjanki, czy przez Chinki.
Doczołgam się pewnie do końca tego wątku i seria robi drop. Enevi - 27-09-2012, 23:18 Temat postu: Eureka Ao 22
Burdello kontinuello. Znaczy... może niby nie, ale ja tego nie kupuję. "Antagonista potrzebny od zaraz". Więc? Każemy najmniej poukładanej postaci zwariować do reszty, bo tak i do dzieła. I się biją. I Naru była zazdrosna. Łomatko, i co z tego? Strasznie to niepoukładane. Na początku nie wiadomo było, o co chodzi. Ok, zakręcamy fabularnej śwince ogon tak jak tylko się da, ale do końca jeszcze tylko dwa odcinki. Nie mogli wcześniej zacząć odkrywać wszystkich kart? To powinno mieć albo mniej skomplikowaną fabułę, albo więcej odcinków... A!
Cześć, Renton! Masz Nirvasha, spluwę, 'cool' fryzurę' i głos Hollanda. Miło było cię zobaczyć na dwie minuty przed zakończeniem odcinka.
Ehh... Prawie jak Code Geass z przerwą do emisji epilogu... Ok, ja wiem, że to przez tę przeklętą olimpiadę, ale mhwaaaah. kokodin - 27-09-2012, 23:21 Temat postu:
Ja być całkiem skołowany . Eureka 7 AO is amazing.
Olać odcinek , to co było po ściemnieniu spowodowało niezły dreszczyk.
Jest Renton, jest trzecia Nirvash z Hompaq Drive I jest stwierdzenie że wszystkie światy wyglądają podobnie ale wtedy bach i lecimy w światło. Sam Renton wygląda jak Renton ale trochę dziwnie z tym kłębem białego futra i głosik jakby inny :]
Jeżeli te dwa ekstra odcinki nie przerodzą się w kolejnych 20 to ja ich pozagryzam albo i nie ale na pewno będę bardzo mało zadowolony. Jakiś filmik by się przydał, 20 odcinków finału albo chociaż wprowadzenie ostatniego zagubionego gracza. To mi zaczyna przypominać Higrashi i jakoś tak nie mam ochoty uwierzyć że to się kiedykolwiek skończy. Sebaar - 27-09-2012, 23:57 Temat postu: Oda Nobuna no Yabou- Czyli Oda Nobunaga był kobietą....... a bohaterowie potrafili zaginać czaso‑przestrzeń by pojawiać się tam gdzie akurat reżyser wymagał oraz dzisiejsze komórki wytrzymują trafienia z muszkietu i pchnięcia mieczem. Co nie zmienia faktu że dostaliśmy porządną serię, z całkiem sympatycznymi bohaterami. Fabularnie nic specjalnego ale przynajmniej akcja trzyma tempo od początku do końca. Pod względem technicznym też prezentuje się na całkiem dobrym poziomie.
7/10 kokodin - 30-09-2012, 14:32 Temat postu:
Ja być hapi. Oglądnięto E7 AO Jungfrau no Hana-tachi. Jedno słowo które podsumuje ten odcinek to "cospaly". Odcinek nie wnosi nic absolutnie do fabuły, ale jest bardzo fajny. Zawłaszcza wspomniane wcześniej kostiumy.
To że Ao ma grać tam własną matkę to chyba połowa zainteresowanych wie, ale są tam też sceny z czajnikiem, warkoczykiem i chińskimi ciuchami(RanmAO:P) Oraz kilka scenek podobnych do Soul Eatera. Poza tym zabawa w kotka i myszkę z szpiegującymi dziennikarzami. I tyle, nic więcej tam niema, ...? a nie jest jeszcze scenka w której Ao ucieka w kiecce przez pole owiec a muzyka w tle śpiewa Renton Renton Renton... A ostatnie kwestie są bezcenne
Odcinek trwa pół godziny i gdyby się postarali to albo zrobili by z niego 2 albo 1 i upchnęli to w ramówce poprawiając notowania komiczne serii. Ale sam kawałek historyjki wart zobaczenia, nie dla poznania o co tam chodzi ale dla śmiechu. I dla faktu, że jest tam najwięcej "Eureki" w Eurece jak do tej pory :P Nie licząc odcinków z Gekko. MaDeR Levap - 01-10-2012, 13:56 Temat postu: Kokoro Connect (do 13 odcinka) - podobało się, szczególnie pierwsza seria odcinków. Nigdy się nie dowiadujemy, kim jest sprawca i dlaczego to robi (jakoś nie wierzę w jego zapewnienia - nazwa, jaką sobie przybrał może być podpowiedzią). Nie jest to istotne, ponieważ historia skupia się na tym, jak sobie radzą w nowych, abnormalnych sytuacjach jego ofiary. 7/10.
Och, jeszcze jedno.
Jeśli rzeczywiście to zrobił dla rozrywki, to wszyscy jesteśmy Heartseedem.
Ysengrinn - 02-10-2012, 21:15 Temat postu: Code Geass Akito the Exiled - o matko, jaki szit. Wszystkie błędy i wady oryginału i zero jego uroku. Beznadziejne, wtórne postacie, koszmarna grafika, idiotyczny scenariusz i bezczelny japoński nacjonalizm bijący po oczach.
Niczego po tej serii nie oczekiwałem i nie zawiodłem się. Więcej nie tykam. Smk - 02-10-2012, 21:52 Temat postu:
Mecha Berserker był fajny, a i mordoklepanie robotów było znośne. Ja wytrzymam do drugiego odcinka. Daerian - 02-10-2012, 22:00 Temat postu:
Ja się zgodzę z Ysenem. Co za dno... Slova - 03-10-2012, 00:14 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
koszmarna grafika
W którym momencie? Walki były serio świetnie zrealizowane, albo to po prostu ja byłem za pijany. shugohakke - 03-10-2012, 00:31 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Code Geass Akito the Exiled - o matko, jaki szit. Wszystkie błędy i wady oryginału i zero jego uroku. Beznadziejne, wtórne postacie, koszmarna grafika, idiotyczny scenariusz i bezczelny japoński nacjonalizm bijący po oczach.
Powiem jedno:
"He he he"
może obejrzę w przypływie masochizmu. Smk - 03-10-2012, 00:45 Temat postu:
Slova napisał/a:
Ysengrinn napisał/a:
koszmarna grafika
W którym momencie? Walki były serio świetnie zrealizowane, albo to po prostu ja byłem za pijany.
Cóż, CG. Preferuję szczerze mówiąc to co Satelight robi z CG, ale nie można mieć wszystkiego. Fabuła..oh proszę, przecież wiadomo iż to wyciągacz kasy jest, na co komu fabuła? Slova - 03-10-2012, 00:59 Temat postu:
Smk napisał/a:
Cóż, CG
No już nie przesadzaj, że było słabe. Ok, nie są to najwyższe loty, ale i tak o dwie klasy lepiej niż w TV i nadal na poziomie. Ysengrinn - 03-10-2012, 05:31 Temat postu:
Slova napisał/a:
Ysengrinn napisał/a:
koszmarna grafika
W którym momencie? Walki były serio świetnie zrealizowane, albo to po prostu ja byłem za pijany.
Podejrzewam, że to drugie, bo na mnie nie zrobiły specjalnego wrażenia. CGI było kiepskie i wyraźnie budżetowe, a dodatkowo rysunek postaci robiły chyba sprzątaczki, bo wyszły okropnie. Slova - 03-10-2012, 07:33 Temat postu:
Obejrzałem jeszcze raz i projekty postaci niczym w jakości nie różnią się od tych z serii TV. Wszystko bym temu zarzucił, ale na pewno nie słabą grafikę.
Może i CGI było toporne, bardzo wyraźnie widoczne, ale za to należycie i w pełni wykorzystane tam, gdzie powinno. Starcia gundamów się przy tym chowają. vries - 03-10-2012, 10:09 Temat postu:
Dla mnie również grafika wygląda ok. Czepiacie się. Inna sprawa, ze samo anime jest marne. Easnadh - 03-10-2012, 11:21 Temat postu: Tonari no Kaibutsu-kun - 01
I mam już jednego pewniaka na tę jesień. Przez cały odcinek głupi uśmiech nie schodził m z twarzy (omg, Haru, dlaczego ty nie nosisz majtek, ja się pytam...?). Dwójka głównych bohaterów tworzy świetną, kontrastową parę: do Shizuku od razu zapałałam sympatią, z tym jej wiecznym stoicyzmem i kujoństwem przypomina mi Makę z Soul Eatera i trochę Yukino z KareKano. Haru jest społecznie niedoapsowany, biega, krzyczy, bije kogo popadnie (aż mi się przypomniał komentarz z tumblra do tego - If only I could beat up everyone one who asks me for money...), ale jak nie polubić chłopaka, który już w 1 epizodzie popłakał się, bo znalazł prawdziwego przyjaciela, no jak?
Poza tym podoba mi się grafika. Trochę mnie na początku zdziwiła ta tekstura rzucona na tła, ale da się przyzwyczaić, a bohaterowie są narysowani w strasznie ładny sposób, aż chce się łapać screeny z co drugiej klatki. Daerian - 03-10-2012, 13:01 Temat postu: Tonari no Kaibutsu-kun
Easnadh napisał/a:
Shizuku od razu zapałałam sympatią, z tym jej wiecznym stoicyzmem i kujoństwem przypomina mi Makę z Soul Eatera i trochę Yukino z KareKano
W kolejnym odcinku kurczak?
Zgadzam się całkowicie, dla mnie też seria trafiła automatycznie do pewniaków jesiennych :-)
PS: Tylko co tu robi nastoletni Gilgamesh XD?
Shinsekai Yori
Tu z kolei mam pewne skojarzenia z Higurashi. Dziwne tajemnice, zagadki, coś czające się za progiem... seria nie pokazała na razie za wiele, za to nastrój zbudowała całkiem nieźle. Zamierzam kontynuować. shugohakke - 03-10-2012, 14:22 Temat postu: S-cry-ed 1-3
Realizuję swoje zaplanowane anime. Jak na produkcję z 2001 nie wygląda źle. A muzykę ma po prostu super ^^ I w sumie pozytywnie zaskakuje w paru innych miejscach, cóż oceni się jak się skończy.
Edit.
Odcinek 4 i 5
Cytując Marka Kondrata "Poznaję to bydlę" ^^ Nie wiedziałem, że najsłynniejsza japońska krowa pochodzi ze S-Cry-Ed'a. vries - 03-10-2012, 20:29 Temat postu: Tonari no Kaibutsu-kun - 01 a ja sobie ponarzekam. Zbuntowana postać męska - check. Rozsądna samotna postać żeńska - check. Humor - check. Powoli rozgrywający się romans - check. To shoujo anime jest bardzo standardowe. No może poza faktem, że główna postać męska jest chora na mózg i ma ADHD. I to ma być zaleta! I tak bez znaku zapytania, bo takie jest założenie! Ale co tam, pomęczę się, zobaczę co z tego wyjdzie. I tak jest to lepsze niż Muv-Luv. Piotrek - 03-10-2012, 22:12 Temat postu: Hayate no Gotoku! Can't take my eyes of you ep01
Co oni im zrobili. Kastracja serii ze wszystkiego, co w niej było dobrego. Humor, klimat, zachowanie postaci, narrator. Do tego wodogłowie podniesione do rozmiaru XXXL.
Nie zostało nic, kompletnie. Profanacja gorsza, aniżeli kinówka.
Tonari no Kaibutsu-kun ep01
Shoujo, przez wielkie "S". Ile ja czasu czekałem, aż pojawi się coś takiego. Seria czerpie całymi garściami z klasyki, ale zdecydowanie dobrze łączy te elementy. Reszta została opisana przez poprzedników. vries - 04-10-2012, 08:59 Temat postu:
Niektórzy mogliby pomyśleć, ze jeden zryty dzieciak z Tonari no Kaibutsu-kun wystarczy na ten sezon, ale nie... Chyba motywem przewodnim tego sezonu jest niedorozwój umysłowy wśród młodzieży. Hmm... Z drugiej strony to ostatnio motyw wszystkich sezonów. Ten jednak ma wyraźnie poważniejsze przypadki.
Chuunibyou demo Koi ga Shitai! 1 - taaak... mamy tu do czynienia z syndromem zaawansowanego gimbusa. Przepraszam tu wszelkich gimnazjalistów, którzy poczuli się urażeni, ale to luźne, lecz moim zdaniem dość dobre tłumaczenie zwrotu "Chuunibyou". MC jest osobą, która zrobiła z siebie w gimnazjum głupka poprzez personifikowanie swojej osoby jako maga poziom bodajże 8-my i gadania bzdur bez ładu i składu. Ale z tym koniec. Tym czasem nasza heroina w liceum dalej jest dalej chora na mózg i rzuca na prawo i lewo nawiązaniami do Ikkitousen. Nosi osobliwego eyepatcha, by chronić swoje całkiem normalne oko aka Emperor Eye (doposażone w kolorowe szkło kontaktowe). Oczywiście ścieżka tych dwojga musiała się zejść, by obrócić w perzynę drogę ku normalności naszego MC.
Wszystko to opracowane jest w moeblobowej grafice. I muszę powiedzieć, że nastawiłem się pozytywnie do tego anime i dostałem to czego oczekiwałem: lekkiej komedii o mocno stukniętych nastolatkach. Jak na razie bez romansu. Ale pewnie harem będzie nieunikniony, więc wszystko może się jeszcze skopać...
Hayate no Gotoku! Can't take my eyes of you ep01 - faktycznie mało zabawnie. Tak się dzieje, gdy za mało zapłaci się twórcy scenariusza. Wodogłowie pojawia się tylko w niektórych scenach (myślałem, ze tu będzie gorzej). Faktycznie jest kiepsko, ale nie oceniam książki po okładce, więc obejrzę jeszcze ze dwa epizody. JJ - 04-10-2012, 10:45 Temat postu: Chuunibyou fajne jest. Tylko kreska trochę ZBYT KyoAni - w tej serii faceci są bardziej moe od bohaterek K-ONa, o panienkach nie wspominając. Poza tym nie mam się czego doczepić, ładne toto, lajtowe i śmieszne. Ending trochę przeraża, bo ewidentnie widać tam haremik. No i końcowa scena, jak dla mnie zapowiadająca dhramę. Teraz tylko obstawiać jaką traumę ma Rikka - standardowo MY PARENTS ARE DEEEAAAAD? Pewnie coś w tym stylu + siostra powiedziała jej że rodziców mogłaby wrócić tylko magia or sth -> dzieweczka zaczęła ze swoim chuunibyou -> flashback, melodramat, MC pomaga jej pogodzić się z rzeczywistością etc. No po prostu nie mogę się doczekać.
Ale jako komedia świetne, oglądam.
Shinsekai Yori - a to może być szoł sezonu, jeśli czegoś nie spieprzą. Ciekawi mnie tylko czy w kółko będą jechać z tym samym fragmentem symfonii Dvoraka, czy sięgną też po uwielbiane przez twórców LoGH allegro ;] Tren - 05-10-2012, 12:05 Temat postu: K 1
Okej, to był ładny plottwist na końcu, jestem ciekawa jak to wyjaśnią. Amnezja? Ogólnie na razie wygląda fajnie. Zapowiedź kolejnego odcinka jest urocza. JJ - 05-10-2012, 12:30 Temat postu: K - jak na razie głównie popis animatorów, trochę zepsuty cholernie kiczowatą kolorystyką (wyraźnie widać że to twórcy Mardock Scramble i że dalej nie przeszła im faza na instagramowe filtry). Muzyka fajna, a poza tym jest toto... gópie jak but. I jednocześnie niesamowicie rozrywkowe. Ach ta metroseksualna, powiewająca bizonina, w zasadzie gdyby nie napisy powiedziałbym że to anime traktuje o świecie, w którym odbywają się czarodziejskie zawody lansu. No naprawdę, same walki i supermoce zdają się obchodzić panów tyle co zeszłoroczny śnieg, pikuś w porównaniu z tym, żeby podczas w.w. walk wyglądać jak najbardziej zajedwabiście, olewczo i seksi. Uśmiałem się jak norka, a finał - WHAT A TWEEST - zapowiada jeszcze prawdziwą INTRYGĘ.
Mam tylko nadzieję że nie będzie zbyt gejowsko :/ Tren - 05-10-2012, 12:41 Temat postu:
Ależ oczywiście, że lans dodaje powerupa :D
Co do fujoshi bait to jest mi ono radośnie obojętne, bo będę je raczej traktować jak niezamierzony element komediowy.
Zresztą ja względem K mam raczej zaniżone oczekiwania, bo od początku nastawiałam się na powtórkę z rozrywki z Brave 10, tylko z nieco lepszą grafiką. Chwilowo nie jestem zawiedziona. vries - 05-10-2012, 18:33 Temat postu: Btoom 1 - chyba to trochę przerobili. Ale i tak 4-chan koncentruje się na tym, że wbił kontroler xboxa rzutem w ścianę.
K 1 - nie wystarczająco gejowe, by rzucić to od razu. Warto zauważyć, ze dziś jest taka tradycja, ze w pierwszym odcinku są jakieś walki a później jest charadevelopment. Problem polega na tym, że w tego typu seria postaci powinny pozostać niedorozwinięte i powinny naparzać się po gębach aż miło.
Kintama 253 - pierwszy odcinek i od razu jesteśmy trollowani. Cała Gintama. Z drugiej strony OP mi się nieszczególnie podoba. White - 05-10-2012, 23:03 Temat postu:
btooom ep01 - głowny bohater jest idiotą... w tym odcinku nie pojawiło się nic co zachęciło by mnie do następnego. w zasadzie w openingu zauważyłem pare ładnych istotek to może dam szanse.
k - hm... no wrażenie jakby się oglądało 405 odcinek shounena, są kolorowe wymaksione moce, wszyscy maja skilla powyżej dziewięciu tysięcy i oczywiście końcowy tweest po którym wieloletni fani masowo rzucają sie z mostu. kokodin - 06-10-2012, 17:34 Temat postu:
Więc Hayate dzieje się dalej , nie od początku. I jak to zwykle bywa z tym, serialem , kolejny sezon jest kompletnie inny, Czegoś jeszcze brakuje, ale jednak to chyba będzie się oglądać.
Co do To Leve Ru to mam mieszane uczucia. Wydawało by się, że darknes odnosi się do Yami a ja tu widzę kolejny harem w około Rito i wszystko jakieś takie mało śmieszne. Chyba jestem nie w temacie albo nie w formie ale jakoś kolejny sezon wydaje się jakiś wyraźnie inny i mimo zarysu jakiejś fabuły, jakoś mnie nie kreci.
I jakoś to chyba w jakiś sposób jakoś tak wyszło, że to jakieś najczęściej używane słowo to jakoś. vries - 06-10-2012, 17:53 Temat postu:
White napisał/a:
btooom ep01 - głowny bohater jest idiotą... w tym odcinku nie pojawiło się nic co zachęciło by mnie do następnego. w zasadzie w openingu zauważyłem pare ładnych istotek to może dam szanse.
MC jest idiotą. I przyszłe wydarzenia mu to uświadomią. Nie polecę tego tytułu, bo nie wiem, co studio zrobiło z mangą. Sama manga za to jest ok. Bez rewelacji, ale nie ma się za co wstydzić.
JoJo 1- ololololol... Dio Brando to drański drań. Jedna z najbardziej oczywistych i jednoznacznie złych postaci. Bez rewelacji, ale ogląda się przyjemnie. Altramertes - 06-10-2012, 22:29 Temat postu: SAO ep 14
WOOO, Sweet Ass Online zakończone, Kirito w przydługich włosach wygląda nieźle, tylko dlaczego u licha nie leżał w żelowym łóźku z noveli? Toć miało ono duży wpływ na jego przeżycie poza grą, czy raczej utrzymanie ciała w jako takim stanie. A w przyszłym tygodniu poznamy Sugu i
sorry Mario, but yer princess is in another castle :D
Proszę na przyszłość ukrywać spoilery i nie psuć innym przyjemności z oglądania. Tren
Enevi - 06-10-2012, 23:01 Temat postu: Sukitte II na yo 1
LOL. Dawno temu zaczęłam to czytać... Ale to była trauma z królikiem?! Borze Szumiący...
Ponury odludek i szkolny idol, tia, kochamy te schematy... Ale z tego co pamiętam, to ta manga taka straszna nie była... A w końcu aż dwa romasidła szkolne w jednym sezonie! Z tym, że Kolega Potworek powinien być lepsiejszy jednak. Smk - 06-10-2012, 23:20 Temat postu:
Altramertes napisał/a:
SAO ep 14
WOOO, Sweet Ass Online zakończone, Kirito w przydługich włosach wygląda nieźle, tylko dlaczego u licha nie leżał w żelowym łóźku z noveli? Toć miało ono duży wpływ na jego przeżycie poza grą, czy raczej utrzymanie ciała w jako takim stanie. A w przyszłym tygodniu poznamy Sugu i
sorry Mario, but yer princess is in another castle :D
Proszę na przyszłość ukrywać spoilery i nie psuć innym przyjemności z oglądania. Tren
Od spojlerów mamy osobny temat.
Takoż, koniec SAO, niech żyje naczelny troll serii. Pełna satysfakcja, mimo braku wspomnianego żelka. vries - 07-10-2012, 20:05 Temat postu: Ixion Saga DT 1 - czyli kolejne anime osadzone w świecie gry jrpgowej. I w zasadzie obejrzałem, by to dropnać. Ale nasłuchuję i słyszę: Kazuya Nakai, Tomokazu Sugita, Koji Yusa i Kenichi Suzumura w jednym anime (mnie też te nazwiska nic nie mówią, przepisałem je z ANN. Ważniejsze są głosy). Za dużo aktorów głosowych z Gintamy... A to oznaczać może tylko jedno: reżyserem jest Shinji Takamatsu. Jak na razie jest to mój ulubiony reżyser serii komediowych, a trzeba przyznać, ze seria nie traktuje się zupełnie na poważnie. Innymi słowy 100% zmienił się w 100% must to watch. Nie jest to Nichibro, bym płakał ze śmiechu, ale seria ma wystarczający potencjał by udało mi się ją skończyć pomimo nielubianego settingu.
Magi 1 - w mandze chyba nawet tak daleko nie zabrnąłem, bo mam straszną traumę za każdym razem, gdy Japończycy biora się za zachodnią kulturę. Ale na razie jest ok. peregrinus - 08-10-2012, 18:10 Temat postu: Zetsuen no Tempest ep 1
W zasadzie tak jak w mandze, plus grafika mi się podoba, a podniosłe monologi śmieszą. Do tego dziwnie znajoma muzyka... aż musiałem sprawdzić, bo z X'amdem mi się kojarzyła. Skoro Mishiru Oshima odpowiada za nią, to mam kolejny powód do oglądania. Jak nie zepsują to zapowiada się co najmniej niezły średniak. fm - 08-10-2012, 22:04 Temat postu:
vries napisał/a:
Magi 1 - w mandze chyba nawet tak daleko nie zabrnąłem, bo mam straszną traumę za każdym razem, gdy Japończycy biora się za zachodnią kulturę. Ale na razie jest ok.
Niby Bliski Wschód leży na zachód od Japonii, ale jednak nie zaliczałbym go do naszego kręgu kulturowego.
Odcinek calkiem sympatyczny (mimo wstawek dotyczących niewolnictwa i smutnego losu pewnego alkoholika). Plus dla Alladyna, że dał szansę się wykazać innej postaci (mimo że pewnie mógł sam sobie poradzić z problemem).
Code Breaker 01 - po takim cliffhangerze twórcy powinni pójść za ciosem (złaszcza że protagonistka nie zrobiła póki co na mnie najlepszego wrażenia).
Little Busters! 01 - po pierwszym odcinku to anime zostało ochrzczone przez niektórych widzów Little Budget: The Animation. Nie oczekiwałem jakości KyoAni, ale przydałoby się chociaż coś na mierę naśladowców (przykładowo Kokoro Connect). Niestety, J.C. Staff zatrudnił do oprawy graficznej chyba swój skład B. W związku z tym wszystko jest jakieś takie rozmyte, burawe, pozbawione życia, a mniej statyczne sceny są dobijane białym, świetlistym tłem. Cóż, przynajmniej muzyki nie mają jak popsuć, a humor gry został póki co całkiem nieźle uchwycony.
JoJo’s Bizzare Adventure 01 - nie wiem, czy o to chodziło twórcom, ale przedramatyzowane cierpienia Jojo z powodu małostkowego zła w wykonaniu Dio jakoś tak mnie rozbawiły. W traktowaniu wydarzeń jako komicznych pomagała kiczowata kolorystyka i pojawiające się w niektórych scenach onomatopeje. Zobaczymy, co nas czeka po przeskoku czasowym.
Inu x Boku SS OVA - pierwsza historyjka była mocno taka sobie, kolejna już trochę lepsza (widać, czemu Karuta zalicza się do S a Watanuki do M), za to ostatnia pozwala spaść z krzesła. Bohaterowie chyba trochę zniszczyli dzieciństwo kilkuletniej dziewczynce i wszczepili jej niewłaściwe wzorce
edit:
Tonari no Kaibutsu-kun 01-02 END - no dobra, pewnie będzie dalszy ciąg, ale twórcy narzucili sobie takie tempo, że w dwóch odcinkach zamknęli cały sezon typowego shoujo. Easnadh - 09-10-2012, 18:12 Temat postu:
fm napisał/a:
Tonari no Kaibutsu-kun 01-02 END - no dobra, pewnie będzie dalszy ciąg, ale twórcy narzucili sobie takie tempo, że w dwóch odcinkach zamknęli cały sezon typowego shoujo.
Serio? Fum, przecież tam nie było jeszcze żadnych traum, a w porządnym shoujo nawet w pierwszym sezonie musi być jeszcze jakaś trauma związana ze zdradą/nieodwzajemniona miłością, więc jaki "END"? xD A poza tym nie przesadzaj, nie było tak źle. Tyle że Haru zaczyna mnie irytować, to już nie jest dziecko z ADHD tylko idiota, zamknąć go u czubków...
A teraz ściana tekstu, bo w końcu miałam czas nadrobić pierwsze odcinki nowych anime.
K - 01
Wstfgl, jakie to ładne było!
A tak poza tym - ja pierdykam, o czym w ogóle jest to anime? To wygląda jak 8761245 odcinek Bleacha, z tym, że setting to tak jakby z DRRR!! wyciągnięty (no bo to przecież Shizu-chan się szlaja tu i tam i powala Engriszem...). A poza tym to anime dla wszystkich, trochę smutne toto, bo jak dla wszystkich, to jednocześnie dla nikogo: błyszcząca grafika, masa świetnych seiyuu upchniętych w jednym miejscu (ale Włochy Północne z Hetalii to mogli sobie darować, jak jakby ta postać nie była już wystarczająco wkurzająca), całe stado bizoniny (w tym jedno super-uke), dwie cycate babki, w tym jedna biegająca nago, zakochana dziołszka robiąca bentou, jakaś autystyczna loli, która pewnie jest jakąś prorokinią, Code Geassowy miecz Damoklesa, a nawet dwa, w tym jeden zardzewiały (radziłabym wyrzucić w pizdu)...
wtf?
BTOOOM! - 01 (a.k.a. Battle Royalowe przygody zidiociałego Yagami Lighta w wersji NEET na bezludnej wyspie)
A to anime też ładne było. Serio, podoba mi się grafika. I piosenka Nano w openingu. I to musi mi na razie wystarczyć, bo główny bohater jest TRAGICZNY. Ja pierniczę, on nie zauważył tych krowiastych, zajarzyście niebieskich cyferek na bombie?! Ślepy? Głupi? Jedno i drugie? Na początku myślałam, że jakaś tajna organizacja ściągnęła z całego świata ludzików z pierwszej dziesiątki rankingu tej gry, w celu bliżej mi nieznanym, co prawda, ale mogłoby to być zabawne. Ale, niestety, blond świrus okazał się być Japończykiem. Możliwe, że odcinek drugi już całkiem pogrzebie się w dołku, bo mam złe przeczucia co do owego anielsko wyglądającego dziewczęcia w minispódniczce moro i krawacie z czachą (lol).
Sukitte Ii Na Yo - 01
Właściwie czekalam na to anime - znośniejsza wersja Kimi ni Todoke, a zarazem kolejny szojec w tym sezonie, w którym ma miejsce Trauma Z Królikiem (to jakiś cholernie popularny motyw chyba jest, a w ogóle to dlaczego akurat królik?). Szablony, szablony, szablony i jeszcze raz szablony, z tym że Mei na razie jest jednak ciekawa. Problem polega na tym, że czytając mangę (od której odpadłam, swoją drogą) też miałam takie wrażenie, które potem się spsuło wraz z spsuciem się Mei jako dość oryginalnej głównej bohaterki, zwłaszcza że potem człowiek potyka się o przedramatyzowane błahe wydarzenia człowiek. Ale Yamato jest kjutny (wolę Sakurai Takahiro w mroczniejszych rolach, ale i tak dobrze się sprawdza), i, co ciekawe, jako postać całkiem nieźle się broni, nawet gdy potem wydarzenia zaczną się po szojcowemu gmatwać bardziej niż potrzeba. No cóż, zobaczymy, ile wytrzymam.
Kamisama Hajimemashita! - 01
Mały budżet - jest. Irytujący narrator z jeszcze bardziej irytującym głosem - jest. Ojciec, który przez swoją lekkomyślność zadłużył rodzinę - jest (swoją drogą te nastolatki w Japonii mają jednak przerąbane, co drugi ma nieodpowiedzialnych rodziców, którzy wyrzucają pieniądze w błoto). Tajemniczy bizon z głosem Akiry Ishidy - jest (och, jest). Powalające tsundere bizoniszcze - jest. Wkurzające plączące się pod nogami wypierdki - są. Pocałunek jako sposób zawarcia kontraktu - jest. Okej, dalej mi się nie chce wyliczać.
Ale dam temu szansę, bo w ujęciach na początku odcinka główna bohaterka wyglądała jak ja rano zaraz po wstaniu z łóżka, zanim zrobię sobie kawę. fm - 10-10-2012, 00:05 Temat postu: Ixion Saga DT 01 - całe szczęście, że nie próbowali tego robić na poważnie. Miało całkiem zabawne momenty (i meido z głosem
Sukitte Ii na yo 01 - najbardziej szojcowate shoujo sezonu (łącznie ze schematem, że brzydkie kaczątko trafia na księcia swojej szkoły). Tym niemniej pierwszy odcinek mi się szalenie spodobał. Pod względem grafiki plasuje się w czołówce obecnych serii, a drobne zmiany w porównaniu z mangową wersją (przejrzałem pierwszy rozdział) są dla mnie w większej części kroczkami we właściwym kierunku (szczególne wrażenie zrobiła na mnie końcówka odcinka). Tak więc daję twórcom pewien kredyt zaufania i może jakoś uda mi się przymknąć oko na typowe dla gatunku przymioty (czyli choćby następujące prędzej czy później naciągane nieporozumienia z powodu chronicznych zaburzeń w komunikacji).
Sakurasou no Pet na Kanojo 01 - ha, więc to tu zabłąkał się budżet Little Busters! (choć podobno Key też częściowo ponosi winę za jakość ekranizacji, bo uparło się, że studio powinno w krótkim terminie uporać się na jesień)? Szkoda tylko, że to taki gniot. Jakoś mnie nie przekonuje zawiązanie fabuły - lubiący zwierzęta chłopak dostaje zadanie opiekowania się w internacie dziewczyną, którą trudno określić innym słowem niż "upośledzona" - nawet mimo scenariusza Mari Okady (właściwie to wręcz gwóźdź do trumny). Wiem, że dziewczęta z gier od Key nie są szczególnie rozgarnięte, ale przynajmneij nie chodzą gołe dopóki ktoś im nie poda ubrania od majtek w górę (choć pewnie znajdą się osoby, dla których tytułowa dziewczyna-zwierzątko będzie atrakcją serii). shugohakke - 10-10-2012, 14:43 Temat postu: S-Cry-Ed do 17
Naprawdę przyzwoity shounen się z tego zrobił, a na plus należy policzyć, że brak mu kilku współcześniejszych baboli i kretyńskich motywów. Jedyne, co mnie irytuje, że wszystkie kobiece/dziewczęce postaci (przynajmniej te nieepizodyczne) są na mentalnym poziomie ogórka morskiego i nie zapowiada się w tym wymiarze żadna zmiana... Może kretynki podnoszą oglądalność? Daerian - 10-10-2012, 19:09 Temat postu: Shinsekai Yori 2
Drugi odcinek potwierdza to, co sugerował pierwszy - to będzie ciekawe anime. W tle aż huczy od ukrytych informacji i atmosfery "coś tu jest nie tak".
Tonari no Kaibutsu 2
Seria w dwa odcinki załatwiła wszystko, co na czym normalne shoujo spędzają dwa sezony. Oby tak dalej :D
Jojo's Bizarre Adventure
W skrócie - prawdziwie badass seria. Kreska w starym stylu i efekty dźwiękowe w formie animowanej onomatopei - duży plus.
Ixion Saga DT
Humor nie najwyższych lotów, ale jednak patrząc na to co to mogło być - widać klasę reżysera. Obejrzę jeszcze jeden odcinek na próbę.
Magi
Seria wygląda świetnie, przekonała mnie do oglądania równolegle z mangą (nawet pomimo A1, które dla mnie staje się powoli drugim GONZO).
Code;Breaker
A z kolei ta seria nie przekonała mnie zupełnie, czemu jej oglądanie miałoby być lepsze od czytania mangi - koszmarnie ciemne sceny, nieudolnie próbujące maskować niski budżet - podziękuję.
Little Busters!
Key. I wygląda zabawnie, do dalszego oglądania.
Chuunibyou Demo Koi ga Shitai!
KyAni ostatnio nudzi mnie strasznie każdą swoją serią... wzdech, czemu to nie oni robią Little Busters!?
Kami-sama Hajimemashita
Nie dorasta niestety do pięt pozostałym dwóm shoujo z tego sezonu, ale zastanawiam się nad daniem szansy drugiemu odcinkowi.
Girls und Panzer
Za mało fazy jednak jak na taki pomysł, więc podziękuję. Piotrek - 10-10-2012, 21:51 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Chuunibyou Demo Koi ga Shitai!
KyAni ostatnio nudzi mnie strasznie każdą swoją serią... wzdech, czemu to nie oni robią Little Busters!?
Stwierdzili, że są zbyt zajęci, aby się tym zająć. Żadna strata, przynajmniej dla mnie. fm - 11-10-2012, 22:13 Temat postu: Psycho-pass 01 - sądziłem, że w tej dystopii nr 29841 protagonistą jest facet z kołnierzykiem, a dostałem naiwną idealistkę świeżo po akademii policyjnej. Czuję się trochę oszukany. Cóż, może fabuła jakoś będzie dawać radę mimo takiej kuli u nogi. W scenografię włożono trochę pracy (choć ze względu na "cyberpunkową" pogodę zbyt pięknie nie jest), za to choreografia scen akcji jakby trochę kuleje. Pewnie mogło być lepiej, ale nie ma co wymagać zbyt dużo od Noitaminy, więc dam szansę dalszej części. JJ - 11-10-2012, 23:35 Temat postu:
Jak wyżej.
Jeżu, jaki mhrok.
Taki Raport Mniejszości połączony z Ikigami, w strasznie głupi sposób - aresztujemy przed popełnieniem przestępstwa, ale grzecznie informujemy obywatela, że tenże został wyznaczony do odstrzału (biorąc pod uwagę jak pokazani w tym odcinku pan i pani odnosili się do możliwości "terapii", to chyba dobre słowo). No tak, przecież na pewno nikt nie będzie próbował uciec.
Oczywiście żeby było wystarczająco mrocznie, ścigający sami muszą być przestępcami. Od kolejnych odcinków oczekuję DUŻO wyjaśnień, może jeszcze ten setting nabierze sensu.
Przynajmniej eksplodujący człowiek wyglądał zabawnie
fm napisał/a:
Pewnie mogło być lepiej, ale nie ma co wymagać zbyt dużo od Noitaminy
Ech, pomyśleć że jakieś dwa lata temu można by było powiedzieć "to Noitamina, więc pewnie będzie lepiej" :/
Daerian napisał/a:
wzdech, czemu to nie oni robią Little Busters!?
Są zajęci robieniem najlepszej serii sezonu.
Tak a propo, Chuu2koi drugie wymiata, a sceny akcji od KyoAni to absolutna rewelacja. Na razie z nowych serii to dziadostwo wciągnęło mnie najbardziej, zobaczymy jeszcze jak wypadnie Robotics;Notes. Slova - 11-10-2012, 23:38 Temat postu:
JJ napisał/a:
Są zajęci robieniem najlepszej serii sezonu.
Fullmetal Panic by zrobili dalej, a nie jakieś syndromy gimbusów rozprawiają. Piotrek - 12-10-2012, 02:00 Temat postu: Zetsuen no Tempest ep02
Approved. Blondas jest zdrowo pieprznięty, drugi nie wygląda na płaczka. Do tego się biją, skaczą, przemieszczają, bez tysiąca okręgów magicznych. Tylko dlaczego
Akiko wygląda mi na typową panienkę, śliniącą się do swojego brata? Wiem, że to dziewczyna Yoshino, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, iż to tylko przykrywka.
Poza tym jest najnormalniej w świecie ciekawy, co będzie dalej, jak również czekam na bliższe przedstawienie i uwolnienie Hakaze.
K ep02
Daję temu jeszcze jeden odcinek, na zaciekawienie mnie. Niby się coś dzieje, po ekranie gania naga cycata panienka, pojedynki są popisowe, ale nijak mnie to nie ciekawi. Jeśli nie uda się ta sztuka temu w następnym odcinku, będzie drop.
Chuunibyou Demo ni Koi ga Shitai ep02
Prawie mnie kupiło samą grafiką. Widowiskowe to jest, aż się chce patrzeć. Pojawiła się też ciekawa postać, szkoda, że nie wygląda na taką, co dostanie dużo czasu ekranowego. Główna bohaterka poraża mnie swoją głupotą, za to Yuuta jest so true z jego wstydem. Najprawdopodobniej będę kontynuował oglądanie, o ile mnie to czymś nie odstraszy.
Cytat:
Fullmetal Panic by zrobili dalej, a nie jakieś syndromy gimbusów rozprawiają.
Zgadzam się w całej rozciągłości. FMP z TAKIM budżetem i wykonaniem powróciłoby w chwale.
Psycho-Pass ep01
Ciemność, ciemność widzę. Sam plot dość mocno naiwny, głównie system sądów i broni. Niepotrzebnie też wsadzają przestępców do jednostki, za dużo truizmu w tym. Mimo to potrafiło mnie zaciekawić, więc jeśli nie zepsują, to zostanie na liście.
And yeah, this is next season so full of Hanazawa Kana. I'm scared, when I'm going to open refrigerator... vries - 12-10-2012, 19:15 Temat postu:
Szybki przegląd:
Psycho-Pass ep01 - ujdzie. Głupie, ale akcja jest.
Robotics;Note 01- takie Stain;Gate bez stukniętego głównego bohatera. Innymi słowy gadają dużo, budują robota i nic się w gruncie rzeczy nie dzieje.
Piotrek napisał/a:
Blondas jest zdrowo pieprznięty, drugi nie wygląda na płaczka. Do tego się biją, skaczą, przemieszczają, bez tysiąca okręgów magicznych.
Nie martw się i tak to skopią... Smk - 12-10-2012, 21:29 Temat postu: Online bomberman 1 No nie wiem. Jakieś takie....podróbą zalatuje. Gantza. Obaczymy.
Zetsuen no Tempest 1-2. Jasna i niespodziewana zaraza na bujanym fotelu. Bohaterowie z motywacją, evil konspiracja*, kawaii panienka z gunami.
I beczka.
I want more.
*tak dobrze zrealizowanej zimnej/wrzącej wściekłości nie widziałem w anime jeszcze zrealizowanej. Brawo twórcom, brawo.
Psycho-pass 1 Oby nie przekombinowali z dramą, przemocą i mhrokiem. Also, starszy pan jest uroczy. Popaczymy.
A na weekend ciurkiem Jormungand pierwszy. Mhy. kokodin - 13-10-2012, 00:02 Temat postu:
Drugi odcineczek Hayate no Gotoku s3 uznaje za udany. Było na zmianę śmiech szczery i faceplamy. Czuje się jakieś luki fabularne ale to już chyba norma. Ale jedno mnie zastanawia, kiedy do diabelskiego licha na jabłkach pojawią się naklejki z pingwinami ? :P Podoba mi się to diabelskie loli, jakoś to tak fabułą pachnie?
I'm so happy, you're SO weird:P Smk - 13-10-2012, 12:48 Temat postu: Girls und Panzer 1
Z trollerskimi subami. Oglądane z siostrami.
Prawie się zakwikaliśmy ze śmiechu. Chyba będziemy oglądać stadem dla lola, mimo ewidentnie kiepskiego budżetu serii. Enevi - 13-10-2012, 22:31 Temat postu: SAO 15
Yyyy. Ok, przeczytałam kilka spoilerów... Ale książek nie czytam, więc generalnie lecę powoli z anime do przodu, ale pomysł z intrygą
uważam za kompletnie idiotyczny i niepotrzebny. Nie mozna było jakoś tak nieco bardziej życiowo skomplikować im powrotu do rzeczywistości? I jakim prawem człowiek po dwóch latach w śpiączce tak szybko wraca do zdrowia?? Uszkodzeń w móżgu nie ma, ok. Ale zanik mięśni, anyone? Smk - 14-10-2012, 01:46 Temat postu:
Elektrostymulacja. Wyjaśnione w noweli. Jak w Matriksie.
Co do śłubu - nie z nieprzytomną Asuną, ino obudzoną Asuną.
Idea jest prosta, po przeprogramowaniu Aśka miała być idealną żoną dla skorumpowanego szefa zarządu.
Ixion Saga DT 1
Włączyłem w sumie przez przypadek, nie spodziewając się niczego konkretnego. Dostałem nawet fajną serię, z MC który może i dramatyzuje, acz uzasadnienie. I walczy pragmatycznie.
I ma fikuśne buty. Zdecydowanie do oglądania. kokodin - 14-10-2012, 18:59 Temat postu:
Po obejrzeniu drugiego odcinka To Love Ru Darkness jestem rozdarty pomiędzy chęcią oglądania a chęcią zabicia twórców.
Powiedzmy, że pierwszy sezon był w miarę zabawny , naiwny i niewinny. Owszem, od samego początku było sporo haremu i fanserwisu, ale reszta jakoś to rekompensowała. Natomiast trzeci sezon po dwóch odcinkach powoduje u mnie szczere obrzydzenie ale i zaciekawienie dwiema! postaciami, to chyba jednak trochę zbyt mało. Fanserwis jest ciutke zbyt nachalny, ciągłe plamy cenzury przeplatane scenkami z poziomu podłogi. Dobra to w sumie jest sprawa techniczna i można by ją było olać gdyby fabuła była znośna , ale jakoś wychodzi mi bokiem harem, mowa o haremie i koncentracja fabuły na Rito zamiast na Yami. Szczerze chciał bym obejrzeć anime o przygodach Yami, Celiny i ich wrogów, bez Rito, Lali i jej krewnych i znajomych królika oraz fanserwisu. Jednak autorzy uparli się na promowanie ocenzurowanego hentaja :p Chyba szykuje się drop z wielkim hukiem, bo jestem normalnie zły na siebie że to zacząłem.
W tle leci sobie reoglądana Hell Girl, obecnie około 10 odcinka trzeciego sezonu. Jakoś tak wydaje mi się, że w dwóch pierwszych sezonach Ai była karana swoją robotą a w trzecim szczerze bawi się tym co robi. To jest taki fenomen podobny do Yuki Nagato. Ale pszczółka czy inne roboty bojowe :] Ktoś tam ma poczucie humoru w tym całym poczuciu horroru.
PoyoPoyo epizod 41
I believe I can fly
I believe I can touch the sky
I think about it every night and day
Spread my wings and fly away
:P
O Poyo tyle. vries - 14-10-2012, 19:59 Temat postu: JoJo 2 - widać niski budżet... Opening w pełni w CG tyłka nie urywa. Z drugiej strony ending wydawał mi się dość mało engrishowy i ogólnie ciekawy. A to okazuje się kawałek brytyjskiej grupy Yes z lat 70-tych: Roundabout. Me like. Odważne posunięcie moim zdaniem. Co do samego drugiego odcinka, to niewiele się zmienia: Dio nadal jest tak samo wredny, ale już jakby bardziej ostrożny. No i pojawia się Speedwagon, czyli jedna z postaci kanonicznych JJBA. Bo trzeba powiedzieć, ze nazwiska bohaterów i czasem również ich role powtarzają się w kolejnych seriach.
Ixion Saga DT 2 - nadal daje radę. Jaki jest koń każdy widzi i wyciśnięto z tego tytułu 100%. Oczywiście rewelacji nie ma, ale ogląda się przyjemnie. Tematem przewodnim odcinka są... um... tama... Kintama... if you know what I mean.
PS. DT = doutei. Thx 4-chan.
PS2. ED w sumie też jest dość oczywiste. White - 15-10-2012, 10:43 Temat postu:
code:breaker ep02 - ciągle bardzo interesujące, i główny hero jest evil.
przez chwile zwątpiłem że nie zabił maskotki seri, ale koniec odcinka wszystko wytłumaczył, starał się chłop i to sie liczy
k ep02 - nie ma sutków ... to jedyne co jest potrzeba zapamiętać z tego epka
little busters ep02 - jak dla mnie za bardzo się przejmują tym nadchodzącym rozstaniem, dzieciństwo się kiedyś kończy pozostaje nam tylko wspominać potem, deal with it. Dembol - 15-10-2012, 23:13 Temat postu:
Jojo 1-2 - Fajne kawałki w czołówce i na zakończenie. Wszystko w ogóle w tej serii jest fajne, jeśli ktoś lubi takie klimaty. Ekstremalne zarysowane charaktery bohaterów. Trochę bajdurzenia o honorze. Trochę okładania się po mordach. Wygląda przy tym jakby ją zrobiono 30 lat temu co jest bardzo fajne. Onomatopeje na ekranie (co będzie szczególnie zabawne gdy/jeśli seria dotrze do wydarzeń 3 serii mangowej i tych wszystkich ORAORAORAORAORAORAORAORAORAORAORAORAORAORAORAORAORA!!!!!!!!!!!! i MUDAMUDAMUDAMUDAMUDAMUDAMUDAMUDAMUDAMUDAMUDAMUDA!!!!!!!!!!!!!! WWWRRRRRRRRRRRRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!!!!).
Pierwsza seria od dawien dawna, którą oglądam. kokodin - 16-10-2012, 00:34 Temat postu:
A ja sobie powtórczyłem Jubei-chan sezon pierwszy. Wiem że to już nie pierwszy raz ale od ostatniego minęło na tyle dużo czasu by kompletnie się rozpłynąć w dobrze rozplanowanym absurdzie, komedii i przede wszystkim zgrabnej fabule. Jak uważałem to za cudny serial tak dalej uważam. Sam fakt braku czołówki to wyróżnia. Później idzie piękny swordplay, im dalej tym lepszy. Całkiem zabawny humor i taki ciepły charakter serii. Ale te eksperymenty graficzne po prostu są nie do opisania i mimo pasowania jak pięści do nosa graficznie, to w całokształt wpisane świetnie. Jedna rzecz mnie tym razem bardzo zdziwiła, mianowicie w finałowej walce
obydwie Jubei miały dwoje oczu i żadna nie miała przepaski na oku.
Niby mały detal ale zastanawia dlaczego.
Szkoda że takich seriali już nie robią. Easnadh - 16-10-2012, 13:19 Temat postu: K - 02
Ten post na tumblrze chyba najlepiej oddaje moje odczucia po obejrzeniu drugiego odcinka tego niesamowitego anime.
Nadal nie wiem, o czym jest ten tytuł, jako że drugi odcinek ograniczał się w zasadzie do biegania za sobą w kółko i dookoła. Chciałabym zrobić DROP, ale nie potrafię i nie wiem czemu... ;A;
Sukitte Ii Na Yo - 02
<ironia> Wielkie brawa dla twórców anime za wypchnięcie zamkniętej w sobie i aspołecznej Mei na karaoke z nieznajomymi PRZED tym, jak została dziewczyną Yamato. Bo twórcy postanowili połączyć dwa różne karaoke w jedno. To się trzyma kupy. </ironia>
Już chciałam sobie to anime odpuścić, ale niestety ostatnia scena z pocałunkami była przecudna i jakoś tak postanowiłam dać temu jeszcze szansę.
Tonari no Kaibutsu-kun - 03
Kolejny w mojej dzisiejszej sesji oglądania anime odcinek o niczym. A poza tym - WTF? Teraz, kiedy Shizuka w końcu przyznała, że lubi Haru (swoją drogą - nie za szybko trochę...?), to się Haru odwidziało. Nie kumam. Plus ta stara śpiewka, która doprowadza mnie zawsze w szojcach do szału: Moje "suki" jest innym "suki" niż twoje... Gaaah, pewnie czai się za tym jakaś trauma z dzieciństwa i lęk przed uczuciami, omg, już to widzę, zwłaszcza że pojawił się Yuzan, który, sądząc z wyglądu, jest starszym bratem Haru, a sam Haru unika go pewnie nie bez powodu (chociaż to też możliwe, zważywszy na to, jakim czubkiem jest Haru). I błagam, niech ktoś ubije tego koguta, co za idiotyczny wątek.
BTW. czy tylko mnie Saeko-sensei z wyglądu przypomina Meiko? shugohakke - 16-10-2012, 23:12 Temat postu: Stranger - Mukoh Hadan
Nie powiem, że arcydzieło (bo z tym słowem trzeba naprawdę delikatnie się obchodzić), ale z całą pewnością cudny film. A finałowa scena wykorzystuje śnieg w taki sposób, że... brak mi słów. Tak czy inaczej wspaniale jest obejrzeć coś tak ładnego i porządnie zrobionego, choć może niespecjalnie głębokiego ^^ MaDeR Levap - 17-10-2012, 00:12 Temat postu: Chuunibyou Demo Koi ga Shitai! do 2 odcinka: zapowiada się wcale smacznie. Spektakularna przestraszliwa walka w 2 odcinku spowodowała, że rżałem po prostu. :P wa-totem - 17-10-2012, 12:21 Temat postu:
Postanowiłem w weekend obmacać nowości...
Shinsekai Yori do 3
Niesamowite.
Postapokaliptyczna idylla SF z której na kilometr bije atmosfera "coś jest nie tak".
Jak mówił na IRCu Daer, "takie samo wrażenie jak na początku Higurashi... a potem były tasaczki".
Nie bardzo wciąga mnie ta cała buddyjsko-shintoistyczna otoczka, ale całość zapowiada się naprawdę nieźle.
Bo wtórne, naiwne, i nie pasuje do "chińskich pornobajek" X3
Code:Breaker
Oooo, małą miss perfect, maskotkę serii, potencjalny MC próbuje wykończyć już na wstępie? To może być ciekawe...
Robotics;Notes
Na razie nic specjalnego się nie dzieje, poza tym że główna bohaterka jest kjutna.
...bo odnoszę wrażenie, że to ona jest MC? ;D
Little Busters! do 2
U...uh.
Nie, żebym od czasu do czasu nie wracał do Clannada czy Kanona, ale... będzie pewnie melodramatycznie i łzawo. Oh well.
W pełni rozumiem czemu KyoAni odstąpiło "przywilej" robienia tej adaptacji komu innemu.
Zwłaszcza kiedy tym, co robią, jest...
Chuunibyou Demo Koi ga Shitai! do 2 plus 3 specjale
Oh tak.
Komedia romantyczna bez nachalnego (jak w 2♥ru na przykład...) fanserwisu, za to ze scenami walk których nie powstydziłaby się kinowa Nanoha?
YES PLEASE!
Bezapelacyjnie najlepsza seria sezonu, jak narazie.
Btw. Yuuta mógłby sobie wytatuować na czole "Property of Rikka, do not touch".
Oczywiście jeszcze tego nie widzi...
Ale odnoszę wrażenie że zwłaszcza Kumin-senpai nie umknęło :3
Btw., "woop woop" Rikki, zalupowane w 10 minut, i zastickowane na .../b/. Ze wszystkich miejsc, /b/! Na wiadomym boardzie przez to pewnie nie da się normal--- oh who am I kidding. Normalne dyskusje... to może będą, tutaj.
Swoją drogą, Touka-neesan, so awesome :>
Tyle, że zamiast łyżeczki, Tanukom dobrze znanej, włada
Bo wtórne, naiwne, i nie pasuje do "chińskich pornobajek" X3
wa-totem napisał/a:
naiwne
Buahahahahahahaha.
Porzuć bluźnierstwo A1 Pictures i dołącz do frontu mangowego! Oferujemy tonę niejednoznacznych postaci, złamanych bohaterów, politykę, Tajną Organizację(TM) i prawdziwego klona Zuko! I derpowate twarze. Dużo derpowatych twarzy. kokodin - 17-10-2012, 22:04 Temat postu: Hayate no Pingdrum odcinek 03
Było różowo od czyichś kłaków. A gdy było wysoko było też sporo wrzasków ze strachu. Innymi słowy Hinagiku is back i to na cały odcinek. Chociaż czuję lekki niedosyt i jakby nieco dziwne uczucie, że coś z nią było nie tak. Ale trio i siostra wróciły do normy a Ruri znowu wprowadziła swoją grozę. Co z tymi jabłkami to ja nie wiem ale spodziewam się gadających kapeluszy :P
Dla wszystkich krytyków na temat braku Hiny, rzucono wam ochłap to nie narzekajcie :P (chociaż tsun zmienili w oni) Piotrek - 18-10-2012, 00:47 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Chociaż czuję lekki niedosyt i jakby nieco dziwne uczucie, że coś z nią było nie tak.
Twarz, głowa i głos. Graficznie to ta seria leży jeśli chodzi o projekty postaci, a Shizuka Itou grała bardziej na melodię Nany z Area no Kishi, aniżeli Hiny z poprzednich serii Hayate.
I to nie był żaden ochłap, kolejny odcinek so full of Hina. Me wants more. Jeszcze 21 takich odcinków z happy endem Hayate x Hina, a uratują tę serię. wa-totem - 18-10-2012, 13:46 Temat postu: Chuunibyou Demo Koi ga Shitai! odsłona trzecia.
Aliciz-- errm, haremizację czas zacząć.
MC status: harem GET!
I do tego zinstytucjonalizowany organizacyjnie. Fiufiu~
A sam klub wywołuje głębokie deja vu po dopiero co zakończonym Tari Tari - Gasshou tokidoki Badmintonbu anyone? KyoAni biednej Kumin-senpai nie oszczędza, jej pomysł na klub jest tak facepalmowy, że... oh well. No, ale już po "Togashi-kun sou iuu no ga suki" z Mauzerem, i tych oczkach, wszystko było mniej lub bardziej przewidywalne...
Swoją drogą, ciekawe co zrobi Shinka. Jak Kumin, przyniesie poduszeczkę? :>
Inna sprawa, że końcowy ruch Shinki wywołał u mnie dokładnie taką samą reakcję jak u MC - "Uuuuuuuso darouuu!?"
I jak zawsze, Rikka pola nie ustępuje ani o włos, i kolejny raz teleportowała się zmieniając strój po drodze! Yuuta, zamawiaj ten tatuaż na czoło.
Ta seria zrodzi co najmniej drugie tyle zawiedzionych shipperów, co True Tears, to pewne!
No i oczywiście - mamy kolejną walkę. Może nie aż tak widowiskową jak ostatnio, no ale przecież Touka-oneesan nie brała udziału, więc zrozumiałe. Oni NAPRAWDĘ postanowili zagrać na nosie kinówkom Nanohy, i naprawdę im to wychodzi... yikes! MaDeR Levap - 18-10-2012, 15:28 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Aliciz-- errm, haremizację czas zacząć.
A tak się dobrze seria zapowiadała. :( Po dwóch świetnych odcinkach nagle słabuje. No cóż, będę oglądał, może coś z tego jeszcze będzie. JJ - 20-10-2012, 21:42 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
MC status: harem GET!
No bez przesady, za MC lata jak na razie tylko Rikka, ewentualnie w dalszej perspektywie może Nibutani. Za to dwie panie trafiły do klubu ewidentnie ze względu na Rikkę, a jak do tego doliczymy Yuutę... Czyj to harem, rodzi się pytanie ;]
JoJo 3
MUDAMUDAMUDAMUDA! GOODBYE JOJO!
Pure awesomness. Koyasu jako Dio to rola sezonu, albo i roku. Ogląda się toto w nieustajacym wyszczerzu.
WRRRRRYYYYYYYYY
Shin Sekai Yori 4 - o, wreszcie coś się dzieje, akurat jak miałem dropnąć. Random archiwum historii świata które tak sobie leży w lesie dalej zajeżdża taniochą, ale przynajmniej mamy z głowy najbardziej oczywiste "tajemnice" i można przejść do właściwej zawartości fabularnej (mam nadzieję?).
Meduka Meguca, rewatch - wersja BD równie szpetna jak telewizyjna, nie poprawili większości schrzanionych scen :/ Zamiast tego nowe tła, lol. Ale w ciągu ogląda się tę serię lepiej, a za drugim razem przewidywalność historii tak bardzo nie przeszkadza. Muzyka i segmenty Inu Curry dalej robią wrażenie. Smk - 20-10-2012, 23:04 Temat postu:
SAO 16
Dlaczego mam wrażenie iż budżet poszedł w większości na
Remiksowany ost, ewidentnie większy budżet - jest lepiej niż w pierwszej połowie serii. Ravel - 21-10-2012, 11:44 Temat postu: Sword Art Online 16
Bo op Kirito to najlepszy Kirito.
Teraz, przy grze z mniej rygorystycznymi zasadami, mam nadzieję, że ograniczą ilości dramy i bardziej pójdą w stronę badass and awesome.
No i w końcu wiem skąd się wzięły te elfie uszka i skrzydełka. Zawsze mnie to zastanowiło podczas randomowego przeglądania ilustracji z nowelek.
Poza tym Rycerze Zodiaku
Muszę przyznać, że w mojej pamięci trochę inaczej ta seria wyglądała. Postaci były bardziej cool, walki bardziej epickie, a fabuła bardziej interesująca, eh. Tak więc, przed zabraniem się za jakąś nowszą odsłonę, postanowiłem, że sobie odświeżę serie.
Anime się już dość mocno zestarzało i oglądanie go było dość męczące. Jeszcze tak w miarę spoko oglądało się do walk w domach zodiaku, gdzie nawet fabularnie nie było tak źle. Później walki były na jedno kopyto, a plot stawał się jeszcze bardziej jałowy. Bohaterowie zdawali się zapomnieć jak się walczy, co doprowadzało do śmiesznych sytuacji, w których postać pod koniec walki przypominała sobie, że to co do tej pory przeszła, uczyniło ją znacznie silniejszą i teraz z łatwością powinna wygrać. Przeciwnicy natomiast byli albo na tyle głupi żeby nie zauważyć, że cos jest nie tak, albo tak źli, że im to nie przeszkadzało.
No to teraz spokojnie mogę się zabrać za Hades Chapter. Easnadh - 21-10-2012, 20:04 Temat postu: Sukitte Ii Na Yo - 03
Rany boskie, grafika leci na łeb na szyję, budżet jest już tak cięty, że zamiast 3 kociaków w kartonie dostaliśmy jednego (lol, serio, uśmiałam się). Opening mnie irytuje, jest strasznie mdły, potęguje tylko wrażenie, że Mei jest rozmemłaną mimozą w stylu Kuronumy Sawako (a Mei taka nie jest, w mandze ona bardziej przypomina taką... Haruhi z Ourana). Zirytowało mnie znaczne skrócenie i spłycenie relacji Aiko i Masashiego, no ale z drugiej strony nadzieja na to, że pokażą relację "sex-friend" w anime, byłaby doprawdy daremna. Tyle że zadziałało to na szkodę Masashiego, którego w mandze bardzo lubię, w anime natomiast wydaje się kolejnym idiotą pokroju Nakanishiego, który, ujmując rzecz w skrócie, myśli fiutkiem i hormonami, a nie mózgiem.
Zastanawiam się, jak wiele twórcy upchną w 13 odcinkach. Już sobie odpuścili praktycznie cały 2 tom poświęcony Hayakawie (w sumie dobrze, chociaz lubiłam ten wątek, jednak do głównej fabuły nic on nie wniósł, tak po prawdzie), chyba po to, żeby zdążyć chociaż pokazać Megu-chan i Kaia, tyle że czy to ma sens, skoro nawet w mandze ich wątki nie są jeszcze zakończone? -.- kokodin - 21-10-2012, 22:20 Temat postu:
Niedawno oglądałem sobie brotherhooda, więc teraz zachciało mi się przypomnieć co właściwie Bones zmajstrowało poprzednim razem. Za pierwszym razem mi się podobało chociaż zbyt wiele nie zapamiętałem :] I moim zdaniem pierwowzór , dokończony czy nie wyszedł w anime blado w porównaniu do tych bonsowskich oryginalnych scenariuszy. Odczuwam nieodparte wrażenie, że pierwsze FMA zmieściło się w 51 odcinkach idealnie, natomiast drugie "prawdziwe" nie zmieściło się w 64 :] I tak je pokroili, że połowę uroku wycięli razem z filerami. Tak więc dzisiaj skończyłem sobie oglądać fma 2003 i bardzo mi się ta powtórka podobała. Wszystkie wątki były zgrabnie uknute i wyważone. Do tego wydaje mi się , że ostatni opening pierwszego fma miał większy budżet niż jakiekolwiek fma ever.
Ja być pijany w oparach alchemicznych , hapy hapy hapy
Ale Poyo 42 wcale świetne nie było i to mnie w sumie trochę smuci.
Minami-ke jest w formie. Po dwóch tragicznych odsłonach z trzeciego sezonu (licząc ostatnią ovkę) nie myślałem, że siostrzyczki mogą kiedykolwiek powrócić w chwale. Na szczęście myliłem się. Najnowsza ovka jest bardzo minamikowa i za razem gęsta i śmieszna. Trochę straszy czołówka, na której Chiaki jest za *długa , ale w całym odcinku praktycznie siedzi i tego nie widać :P Brakuje mi troszki ciągłości, gdyż nie widziałem siostrzyczek od kilku lat, ale już pierwsza kwestia z nowej ovki mnie zmagnetyzowała i przylgnąłem blisko monitora na przeszło 10 minut, zanim domyśliłem sięże mogę usiąść. :P
Z wielkim zaciekawieniem czekam na zimowe siostrzyczki, miejmy nadzieję że jeszcze lepsze.
edit2
*chuda nie wysoka fm - 24-10-2012, 21:11 Temat postu: Sukitte Ii Na Yo 02-03 - pod wpływem postów Easia po obejrzeniu tych odcinków sięgnąłem po 3 dalsze rozdziały mangi, żeby sprawdzić, co zostało pominięte. Wyszło na to, że absolutnie nic (choć ze względu na kreatywne podejście twórców anime niekóre sceny/zachowania postaci odrobinę się różnią). Podejrzewam, że scena z kotkiem w 3 odcinku została pożyczona z dalszego rozdziału, wobec czego ktoś, kto jest na n-tym tomie mangi, może mieć niesłuszne wrażenie, że coś zostało wycięte.
Easnadh napisał/a:
Sukitte Ii Na Yo - 02
<ironia> Wielkie brawa dla twórców anime za wypchnięcie zamkniętej w sobie i aspołecznej Mei na karaoke z nieznajomymi PRZED tym, jak została dziewczyną Yamato. Bo twórcy postanowili połączyć dwa różne karaoke w jedno. To się trzyma kupy. </ironia>
Nie. W mandze udali się na karaoke (nie wiedzieć czemu) następnego dnia po pierwszym pocałunku (czyli też zanim Mei została dziewczyną Yamato). W anime trafiła tam od razu, bo Yamato wracał po rzeczy, które zostawił, biegnąc jej pomóc (co odrobinę bardziej trzyma się kupy).
Tym niemniej moim skromnym zdaniem nawet wersja mangowa ma więcej sensu, niż to co Ty proponujesz. Gdyby protagonistka została rzucona w karaoke na pastwę obcych bab tuż po zostaniu dziewczyną najpopularniejszego chłopaka w szkole i bez wsparcia nawet jednej przyjaciółki, to spotkanie skończyłoby się jeszcze większą katastrofą. To jednak taka uwaga na marginesie.
Easnadh napisał/a:
Sukitte Ii Na Yo - 03
Rany boskie, grafika leci na łeb na szyję, budżet jest już tak cięty, że zamiast 3 kociaków w kartonie dostaliśmy jednego (lol, serio, uśmiałam się).
Tak w zasadzie to w mandze do tej pory Mei była przedstawiana z tylko jednym kociakiem, a w 4 rozdziale (z którego pochodzi większa część wydarzeń tego odcinka) nie było żadnego. Bez spoilerowania się (którego zamierzam unikać, bo manga póki co nie ma mi nic nadmiarowego do dostarczenia) trudno mi stwierdzić, czy deszczowe poszukiwania i scena z kotkiem były inwencją scenarzysty, czy czymś z dalszego rozdziału mangi. Tak czy inaczej oprócz tego, że wątek zajął cały odcinek, nie sprawiając wrażenie nazbyt rozciągniętego, to przy okazji zostały odseparowane dwie sceny. Dzięki temu przygnębienie bohaterki nie sprawia wrażenia focha, a przeszłość Yamato wypływa w naturalniejszy sposób.
Co do grafiki, to jak dla mnie trzyma pewien poziom. 3 odcinek nie był przez większą część czasu tak efektowny jak pierwszy, ale w końcówce nadrobił za wcześniejszą mniejszą liczbę zbliżeń i mniej szczegółowe tła. Można mu to wybaczyć, bo i wydarzenia były odrobinę niższej wagi.
Easnadh napisał/a:
Opening mnie irytuje, jest strasznie mdły, potęguje tylko wrażenie, że Mei jest rozmemłaną mimozą w stylu Kuronumy Sawako
Mnie opening bardziej kojarzy się z Fruits Basket niż Kimi ni Todoke. Zazwyczaj w sezonie 1-2 openingi ratują się swym poziomem przed potrzebą przewijania, ale mimo tego nie przyszło mi do głowy, by na podstawie mniej udanych wyciągać daleko idące wnioski na temat obsady.
Easnadh napisał/a:
Zirytowało mnie znaczne skrócenie i spłycenie relacji Aiko i Masashiego, no ale z drugiej strony nadzieja na to, że pokażą relację "sex-friend" w anime, byłaby doprawdy daremna.
Wszystko to co było w 4 rozdziale, zostało pokazane w 3 odcinku (mógł mi umknąć jakiś mniej istotny fragment rozmowy, ale i tak nie bardzo widzę tego spłycenia) plus na dodatek
Być może dalsze wydarzenia z mangi dają pełniejszy obraz ich związku, lecz póki co to anime wyraźniej pokazuje, że są "przyjaciółmi z korzyściami".
Easnadh napisał/a:
Tyle że zadziałało to na szkodę Masashiego, którego w mandze bardzo lubię, w anime natomiast wydaje się kolejnym idiotą pokroju Nakanishiego, który, ujmując rzecz w skrócie, myśli fiutkiem i hormonami, a nie mózgiem.
Mógłby trochę popracować nad technikami flirtu, jednak na razie sprawia wrażenie sensownego. Nakanishi (zwłaszcza wersja mangowa) się nie umywa.
Easnadh napisał/a:
Już sobie odpuścili praktycznie cały 2 tom poświęcony Hayakawie
Nie wiem, skąd wniosek o odpuszczeniu sobie 2 tomu, skoro aktualne wydarzenia to koniec pierwszego. Tym niemniej jeśli wyjdzie to na zdrowie finałowi, niech tną do woli (byle robili to z dotychczasową wrażliwością).
Aoi Sekai no Chuushin de - 01 - jak ktoś lubi czerpać satysfakcję ze zwracania uwagi na nawiązania wprowadzane dla samych nawiązań (typu, że bohater ma niebieskie włosy i biega, wobec czego czerpie z Sonica), to coś dla siebie tu znajdzie. Dla mnie to była kula w płot, bo ten odcinek nie oferuje ciekawych postaci (może jedną by warto odratować), a fabuła była chyba tworzona przez odhaczanie kolejnych sztampowych, shounenowych rozwiązań z listy (zazwyczaj brak oryginalności mi nie przeszkadza, ale tu brakowało również polotu). Drugi odcinek nie wiadomo kiedy, więc tym bardziej nie warto czekać.
Jojo 02-03 - seria dzielnie pracuje, by przygody bohatera zasługiwały na określenie "dziwaczne". O ile początkowo przerysowanie mnie raziło, to teraz jestem skłonny przyznać, że w tym szaleństwie jest metoda (choć to anime zdecydowanie nie wszystkim przypadnie do gustu).
Little Busters! 03 - twórcy doszli do mojej ulubionej bohaterki, ale szpetota grafiki coraz bardziej mnie dobija. Dam szansę może jeszcze jednemu odcinkowi i pewnie będę czekał na tłumaczenie najbardziej rozbudowanej wersji gry.
Zetsuen no Tempest 03 - ciąg wydarzeń prowadzący do zakończenia starcia był jak na mój gust trochę zbyt naciągany. Cóż, przynajmniej jeśli się jeszcze przymknie oko na pretensjonalność cytatów z Szekspira w losowych momentach (równie "cool" co engrish w jpopie), to seria ogólnie daje radę. Wykonanie jest bez zarzutu, bohaterowie mają wystarczająco jasno sprecyzowane motywy, a fabuła nie stała się póki co takim okrętem bez żaglu i steru jak w Eureka 7: AO (choć na końcu BONES pewnie i tak coś schrzani). Easnadh - 25-10-2012, 10:26 Temat postu:
fm napisał/a:
Nie wiem, skąd wniosek o odpuszczeniu sobie 2 tomu, skoro aktualne wydarzenia to koniec pierwszego.
Bo na MALu Hayakawa nie ma seiyuu, a Kai i Megu mają.
Aaach, i jak widać pomieszały mi się wydarzenia z mangi, bo dawno temu czytałam, i zjechałam anime ciut niepotrzebnie. Dembol - 25-10-2012, 11:17 Temat postu:
Jojo 3 - WWRRRRRRRRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!! Jacyś beznadziejni Ci subberzy, którzy opisują to jako Uuuuurrrrrrrreeeeyyyyyyyyyyyyyy. Pewnie młode szczawie, które nie kojarzą memów starszych niż "ale urwał" i nie widzieli autorskiej transkrypcji. Dobry odcinek. Dużo walki, męskich łez wzruszenia, męstwa i poświecenia. Standard w tej serii. Zastanawiam się jak autorzy zamierzają zrobić cały sezon z Phantom Blood skoro dotarli już prawie do połowy fabuły. Węszę dłużyzny. Sebaar - 25-10-2012, 22:10 Temat postu:
Jormugand 15- no dobra liczyłem że Hex będzie sprawiała problemy nieco dłużej, ale ostatecznie Koko zmiotła ją razem z częścią krajobrazu.
Póki co robi się ciekawiej niż w poprzednim sezonie. Piotrek - 26-10-2012, 09:39 Temat postu: Robotic;Notes 03
KWIK!
Sassou Toujou! Ginga Bishounen! Beyblade - latające dyski!
/me wpadł w stan zakwiczenia. Heartbreak Kid - 26-10-2012, 17:34 Temat postu:
Dembol napisał/a:
Jojo 3 - WWRRRRRRRRYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!! Jacyś beznadziejni Ci subberzy, którzy opisują to jako Uuuuurrrrrrrreeeeyyyyyyyyyyyyyy. Pewnie młode szczawie, które nie kojarzą memów starszych niż "ale urwał" i nie widzieli autorskiej transkrypcji. Dobry odcinek. Dużo walki, męskich łez wzruszenia, męstwa i poświecenia. Standard w tej serii. Zastanawiam się jak autorzy zamierzają zrobić cały sezon z Phantom Blood skoro dotarli już prawie do połowy fabuły. Węszę dłużyzny.
Ale na pewno dostaniemy jeszcze Battle Tendency, bo JoJo ma mieć 26 odcinków.
No i czekamy ciąglę na Sugitę w roli Josepha. Enevi - 26-10-2012, 19:41 Temat postu: Shin Sekai Yori 5
Oooook. A teraz niech ktoś mi powie, co ja właściwie obejrzałam... Uciekają, ok. Zostają uratowani, ok. Znowu uciekają, ok. Ale... hm. Ok. Em. To było dziwne i inne. Ale hm. No, nie do końca wiem, co napisać, bo w innych anime w takich okolicznościach czegoś takiego nie widziałam. Ale w niezły sposób pokazali to... Khy. Czy tylko ja mam wrażenie, że animacja w tym odcinku była koncertowo skopana? MaDeR Levap - 28-10-2012, 00:14 Temat postu: Medaka Box - Odpowiednio przesadzone anime szkolne/komedia/akcji. Oponenci byli smaczni - kiedy już myślałem, że nie może być bardziej trzepnięty, zaraz pojawia się kolejny, aż do pewnego psychopatycznego gówniarza, niah, niah. W sam raz na zmarnowanie 6 godzin. 6/10. Abnormala obejrze, jak się cały sezon skończy. fm - 28-10-2012, 20:14 Temat postu: Sukitte ii na yo 04 - kolejny po pierwszym świetny odcinek (poprzedni byl niezły, ale hamowały go pewne schematyczne rozwiązania - choćby pogoda dostosowana do nastrojów bohaterki). Mei pomimo braku obycia społecznego jest asertywna, nie daje sobą manipulować (kontrast z pierwszym sezonem Kimi ni Todoke, w którym protagonistka postawiona w trochę podobnej sytuacji zaczęła zachowywać się w sposób prowadzący do nieporozumień) i potrafi się wykazać empatią (Yamato też zachował się jak trzeba, acz nie miał tyle do roboty, by zasłużyć na tytuł MVP odcinka).
Easnadh napisał/a:
fm napisał/a:
Nie wiem, skąd wniosek o odpuszczeniu sobie 2 tomu, skoro aktualne wydarzenia to koniec pierwszego.
Bo na MALu Hayakawa nie ma seiyuu, a Kai i Megu mają.
Mimo abcencji wpisu na MALu Hayakawa jednak pokazał się w tym odcinku. Tym niemniej w kwestii odpuszczania sobie niektórych wydarzeń pewnie masz rację, bo nie dostaliśmy póki co plażowego wypełniacza z początku 2 tomu. Nie stwarza to jednak uczucia braku ciągłości, bo obecny odcinek kontynuuje wątki poprzedniego. vries - 28-10-2012, 20:16 Temat postu: Jojo 4 - ufff... przez chwilę myślałem, ze skopią głos Zeppeliemu. Jest dobrze. Czekam na przeróbkę sceny z tego odcinka z kucykami (hahaha, wiem, mam chorą wyobraźnię).
Ixion Saga DT 4 - ułaaaa... odcinek z ED w roli głównej, czyli kupa niesmacznych kawałów o kulach. Czyli w zasadzie to, do czego przyzwyczaiła nas seria. Wcale nie jest tragicznie. I tak to chyba najlepsza seria z tematyki jRPG jaką widziałem. Poza tym motyw "transporterem gąsienicowym przez wieś" jest idiotycznie przezabawny.
Joshiraku 11 - ciekawe czy tłumacz dobrnie do końca. Trzeba przyznać, ze anime jest marne w porównaniu z SZS. Keii - 29-10-2012, 20:34 Temat postu: Chuu2byou 04. Coraz bardziej podoba mi się to anime. Mam tylko szczerą nadzieję, że nie pojawi się tam żadna prawdziwa magia i wszystkie te przekombinowane akcje w dalszym ciągu odbywać się będą tylko w głowach bohaterów. MaDeR Levap - 29-10-2012, 20:51 Temat postu:
Keii napisał/a:
Chuu2byou 04. Coraz bardziej podoba mi się to anime. Mam tylko szczerą nadzieję, że nie pojawi się tam żadna prawdziwa magia i wszystkie te przekombinowane akcje w dalszym ciągu odbywać się będą tylko w głowach bohaterów.
Bardzo bym się zdziwił, gdyby tak się stało. Cały pomysł na Chuunibyou zasadza się na różnicy między rzeczywistością a fantazją oraz kontrastowaniu ich z sobą w celach komediowych. Keii - 29-10-2012, 20:58 Temat postu:
MaDeR Levap napisał/a:
Keii napisał/a:
Chuu2byou 04. Coraz bardziej podoba mi się to anime. Mam tylko szczerą nadzieję, że nie pojawi się tam żadna prawdziwa magia i wszystkie te przekombinowane akcje w dalszym ciągu odbywać się będą tylko w głowach bohaterów.
Bardzo bym się zdziwił, gdyby tak się stało. Cały pomysł na Chuunibyou zasadza się na różnicy między rzeczywistością a fantazją oraz kontrastowaniu ich z sobą w celach komediowych.
Zdziwił czy nie, jest to możliwy rozwój akcji, na który autorzy mam nadzieję się nie zdecydowali. Smk - 29-10-2012, 21:44 Temat postu:
Cytat:
"transporterem gąsienicowym przez wieś"
Kabrioletem!
Niewiedzieć czemu ta seria kojarzy mi się z Those who hunt elves.
Naprawdę, nie wiem dlaczego. Easnadh - 30-10-2012, 12:06 Temat postu: Tonari no Kaibutsu-kun - 05
Ten odcinek był... inny. Poprzedni odcinek i początek tego zapowiadał jakiś randkowy filler - a tu nie. W tym momencie naprawdę cieszę się, że mimo wszystko jeszcze nie zaczęłam czytać mangi, bo tym samym anime ma szansę mnie zaskoczyć. Yuuzan jest całkiem niezłym trollem (ta jego słit focia, khy) - ale nie potrafię go nie lubić. Plus ciekawi mnie sytuacja domowa Haru - cieszy mnie, że anime nie skupia się tylko i wyłącznie na miłosnych perypetiach bohaterów. Chociaż może teraz bardziej zacznie, w końcu pojawiła się megane przewodnicząca klasy.
A jak już przy miłości jesteśmy - ten odcinek miał dwa absolutnie rozmiękczające serce momenty, przy których nie mogłam zrobić nic innego niż: AWWWWWWWWWWWW. To wyznanie Haru: "Obudziłem się wcześnie, kiedy uświadomiłem sobie, że znowu będę cię codziennie widzieć" i moment, kiedy Shizuku przyłożyła dłoń do jego policzka, a Haru nakrył ją swoją dłonią, no po prostu........ (*´∀`*)
A zapowiedź następnego odcinka mnie dosłownie zabiła. Harunosuke! Oshizu! xD Costly - 01-11-2012, 02:54 Temat postu:
Ha, a ja skorzystam z okazji, co by napisać z dawna zapomniane słowa: jestem bardzo zadowolony z bieżącego sezonu. Jak odświeżające, na tle zwyczajowych narzekań.
Poczynając od największego zaskoczenia - przypadkowo "zahaczone" Sakurasou no Pet na Kanojo, w planach było serią szkolną, na którą "dla zasady spojrzę" (a domyślnie po 5 minutach wyłączę, bo i człon "Pet" w nazwie sugerował wszystko co najgorsze). Tymczasem mam tu, jak do tej pory, serię, która przypomniała mi w ogóle dlaczego dla zasady spoglądam na serie szkolne. J.C. Staff w pełni formy, jak za Toradory, czy Hatsukoi Limited. Bez wielkich odkryć, przekombinowanych settingów, drażniącego overflowu fanserwisu czy traum czarnych niczym najczarniejszy opal - po prostu szkolny romans z istotnym zająknięciem na temat dorastania. Proste, a jakie przyjemne w odbiorze. Zwłaszcza plus za głównego bohatera, zręcznie zawieszonego w ramach normalności, bez zbędnego przerysowania w którąś z skrajności. No, to też pewne ryzyko, bo gdy z upływem czasu ta cecha zaniknie, to i konsekwencje będą na pewno katastrofalne, ale odkładamy na bok czarne scenariusze - nic ich w końcu na ten moment nie zwiastuje.
Niejako też jako zaskoczenie (dla mnie, tj. osoby nie śledzącej zapowiedzi przed kolejnymi sezonami) kwalifikuje całość zjawiska nagłego wysypu shoujo, gatunku ostatnimi czasy tak konsekwentnie ignorowanego przez twórców. Co prawda Sukitte Ii na yo, niejako wiodący w tej grupie tytuł, z jakiegoś powodu odrzuca mnie ogólnymi opisami i dla pokoju ducha poczekam z tym na opinie po zakończonej emisji, ale wciąż dość dobrego mam z pozostałych tytułów - to jest Tonari no Kaibutsu-kun (ten "bardziej) i Kami-sama Hajimemashita (ten "mniej").
Poczynając od "tego bardziej" - woh, co za swojskie, staroświeckie, klasyczne i proste shoujo! To niepodobna wydawać dziś coś takiego, powiedziałbym jeszcze przed tym sezonem. Na szczęście głupoty często plotę i racji nie miałem: wydawać można i chwała za to, bo jest dobre. Głównie dzięki protagonistce (no bo i kto ma być najlepiej wyeksponowany w tym gatunku?!) i płynącej dobrym, wyważonym tempem fabule. Az szkoda, że nie mogę do tego usiąść od razu z wszystkimi odcinkami dostępnymi, co by nie dawkować tego w tak lekkim stężeniu.
Pomóc tu ma wypełniacz i umilacz oczekiwania, to jest "ten mniej", Kami-sama Hajimemashita. Szczerze mówiąc, to po prostu średniak. W oko wpadł, bo i jak wspominałem wcześniej, reprezentowany tu gatunek posuchę przeżywał straszną, a jak wiadomo, na bezrybiu i rak ryba. To i zapewne dlatego niezobowiązująca historia licealistki wieńczącej najczarniejszy dzień w swoim życiu nagłym mianowaniem boginią (z braku lepszego słowa, bo i przełożenie tej roli w japońskim folklorze na nasze wyobrażenie o podmiocie tego określenia jest znacząco rozbieżne) wzbudza zainteresowanie. W ostatecznym rozrachunku wszystko sprowadza się do prostego starcia charakterów - niestety, niezbyt rozbudowanych, jak do tej pory. Tym niemniej jest tu pewne niezbędne minimum, aby czas spędzony z serią był czasem spędzonym pozytywnie, o ile tylko nie mamy lepszych alternatyw.
O ile za niezły wynik uważam obecność dwóch serii w sezonie, które śledzę z zainteresowaniem, o tyle tym razem bez wątpliwości wymienić już mogę cztery (a nie dotknąłem jeszcze w ogóle szeroko rozumianych serii akcji). Tym czwartym graczem jest, bez zaskoczenia, Shinsekai Yori, który początkowo wprawił mnie w bardzo pozytywny nastrój wyczekiwania. Tyle pytań i wątpliwości... a gdy dowiadujemy się więcej, to liczba znaków zapytania mnoży się, zamiast maleć. A w tle czai się obietnica wyjaśnienia tego, co najważniejsze. Co prawda ostatnimi czasy zacząłem czuć lekkie zniecierpliwienie, bo i mamy już pięć odcinków za sobą, a tak po prawdzie nie wiem nadal ani grama ponad to, co wyczytałem w króciutkiej notce o serii na ANN. Uczyła mnie jednak babka od małego, że cierpliwość jest cnotą. Tak więc nadal zamierzam być cnotliwy i grzecznie czekam, ufając, że wyjaśnienia są już tuż tuż, za rogiem.
Szpilka w tym wszystkim - nowy Hayate. Zwyczajnie nie bawi mnie. A tak podobały mi się zmiany jakie zaszły między "jedynką", a "dwójką". Czemu nie podążono tym torem dalej?
Oj tam. W mojej opinii jest pozytywnie i fakt ten doceniam. W końcu mogę to zrobić! kokodin - 01-11-2012, 19:41 Temat postu: Ojamajo DoReMi od początku do epizodu 26. To jest tak pociesznie brzydkie, że aż piękne, zwłaszcza gdy przedszkolaki płaczą masowo. Dodatkowo styl rysowania z karykaturami twarzy krzyczącego na języku. I jeszcze te koślawe proporcje. Poprzednio oglądałem angielskie wydanie dubowe i niby animacja ta sama ale anime inne :] Zwłaszcza muzyka, która jest zupełnie inna. Do imion zdąźyłem się przyzwyczaić poprzednio, gdyż dalsze części nie są dubowane (a szkoda, amerykanie mają dziwny zwyczaj tłumaczenia tylko pierwszych sezonów) Na razie minęło pół serii, ale postaci nadal się rozwijają i niejako raczkują w świecie magii i to jest takie fajne.
wielki banan a nawet kocia mordka :3
Piąty odcinek Hayate natomiast był trochę mniej pingdrumowy, a trochę bardziej randomowy. Może i dobrze bo przy czwartym 2 razy próbowałem nie zasnąć (nie udało się) i nawet nie pamiętam co było po reklamach. Mniejsza o to, ten odcinek był lepszy ale nadal nie finezyjny i ciągle mało śmieszny. Fabuła raczkuje, wątki nie istnieją a akcja przypomina monster of the week. Dosyć tego, narobili mi smaku, nawkładali nowe postaci i korzystają z tego jak z pionków. Ile to ma mieć odcinków? (100?)
edit*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
PoyoPoyo Od samego początku fazowe, konkretnie od pewnego "cannonball of love". Później było już tylko lepiej i się skończyło. Ale wywalił wszystko :] Bo to kot w końcu.
Poza tym chyba jeden z najlepszych odcinków Ojamajo widziałem dzisiaj (ponownie)
Seria druga odcinek 42 "Wiedźmie, która nie używała magii" Jestem w niebie, takich odcinków oczekuje po anime. Z sensem, składne, zwarte, gęste i wzruszające. Kto by się tego spodziewał po serialu dla dzieci.
- Czy świat magii nie wydaje ci się trochę dziwny Doremi?(jako człowiekowi) *Jasne, zawsze myślałam, że wygląda dziwnie!;) - Nie o to mi chodziło, nieważne więc.
Naprawiane samochodu (bez magii) szturm na pałac. Nie spoileruje tego to jest zbyt dobre.
Majo Harto nie znaliśmy Cię z tej strony. Easnadh - 05-11-2012, 11:38 Temat postu:
fm napisał/a:
Easnadh napisał/a:
Sukitte Ii Na Yo - 03
Rany boskie, grafika leci na łeb na szyję, budżet jest już tak cięty, że zamiast 3 kociaków w kartonie dostaliśmy jednego (lol, serio, uśmiałam się).
Tak w zasadzie to w mandze do tej pory Mei była przedstawiana z tylko jednym kociakiem, a w 4 rozdziale (z którego pochodzi większa część wydarzeń tego odcinka) nie było żadnego.
Okej, może się i rąbnęłam, gdy wtedy to pisałam, ale obejrzałam właśnie 5 odcinek i
- UWAGA -
dostaliśmy jednego kociaka zamiast trzech. Ha! xD
Aczkolwiek odcinek był uroczy. Mojego epickiego facepalma po radosnym okrzyku Yamato, bo kociak zrobił kupę, nie są w stanie oddać żadne słowa. Mei zdobywa kolejne plusowe punkty - zdecydowanie wybija się na tle większości bohaterek typowego shoujo, ma charakter i jest silna (ja bym po takiej scenie nie zapukała do pokoju Nagi za żadne skarby, no ale ja nie lubię dzieci). Co ciekawe, o ile zazwyczaj młodsze siostry dziko zazdrosne o swojego starszego brata wywołują u mnie żądzę krwawego mordu, o tyle coś mi w sercu piknęło, kiedy patrzyłam na tacę przyniesioną przez Nagi: dwa kawałki ciasta i dwie filiżanki herbaty, a więc dziewczynka chciała być miła i to nie kompleks brata, tylko zwyczajna nieufność. Awww. A Mei udało się przez nią przebić. Drugie awww.
Trochę szkoda mi było Marshmallowa, który przez 3/4 odcinka siedział w tej torbie, ale to chyba taki typ kota, któremu jest w zasadzie wszystko jedno, byle pozwolili mu spać. Sebaar - 06-11-2012, 18:32 Temat postu: Kintama, czyli Gintama z nowym "lepszym" głównym bohaterem. Tylko gdzie reszta odcinków, się pytam? Daerian - 09-11-2012, 16:24 Temat postu: Psycho-Pass 5
Na temat tej serii mam w tej chwili dwie teorie - ze względu na popularność Fate/Zero i Madoki ktoś uznał, że potrzebuje scenariusza Urobuchiego, który w związku z tym:
1) wyciągnął losowy nieudany szkic fabuły z szuflady
lub
2) napisał w 5 minut założenia fabularne
Ilość nielogiczności, idiotyzmów i naciągnięć w tej serii przewyższa niektóre haremówki. Cały system Oracle jest tak absurdalny, że nawet nie wiem czy śmiać się czy płakać... Przykłady?
System wykrywający przestępcę oznaczający kogoś jako niewinnego,
do robota, aby napuścić go na policję w celu cichego i tajemniczego wyeliminowania policji... po szalonej pogoni po fabryce i wybijaniu dziur w ścianach?
Pominę już eliminację przestępców na miejscu i wnioski
"z kimś chyba rozmawiał, ale w mieszkaniu nie ma nikogo, spoko" w chwili gdy mówimy o czymś takim jak wszechobecna sieć...
Żeby dystopia działała jako tło fabularne, to powinna mieć jakiekolwiek pozory prawdopodobieństwa zaistnienia, aby wzbudzić w widzu pytania i niepokój. Tutaj mamy za co taki absurd, że gdyby nie cała otoczka uznałbym to za parodię...
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę, że osoby zdolne myśleć odrobinę logicznie nad motywami przestępców i nad ich działaniami natychmiast są oznaczane jako potencjalni przestępcy i pozbawieni praw obywatelskich (nawet jeśli pracują w policji), to może po prostu średni poziom inteligencji społeczeństwa spadł poniżej wszelkiej średniej w ramach ewolucji... ponieważ boję się, że do skazania zapewne wystarczyłoby odgadnąć "kto zabił" w książce Christie.
Z litości nie będę się rozwodził nad próbami nadania serii poważniejszych i filozoficznych tonów przez rzucanie nazwiskami klasyków literatury. Nie działało w Matrixie, tu też raczej nikogo nie oszuka... Góral - 09-11-2012, 16:56 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
Kintama, czyli Gintama z nowym "lepszym" głównym bohaterem. Tylko gdzie reszta odcinków, się pytam?
Ze względu na zbyt bliski dystans do bieżącego materiału źródłowego (najnowszych rozdziałów mangi) nowe odcinki przeplatane są ze starymi. Już 2 stare zostały wyemitowane. Każdy z nich ma pod koniec coś ekstra i warto je obejrzeć, bo wybrane są te najlepsze z najlepszych. JJ - 09-11-2012, 18:27 Temat postu:
Daerian napisał/a:
System wykrywający przestępcę oznaczający kogoś jako niewinnego,
bo się dobrze poczuł po tym jak kogoś zamordował i mu spadł poziom stresu?
Uroki machine learning, mnie akurat trafność potraktowania sprawy bawi setnie, bo ogarniam temat. W tego typu systemach wszystko zależy od zbioru danych uczących/testowych, a w praktyce jakieś przypadki nieprzewidziane przez twórców muszą się pojawić, nawet jeśli zredukuje się je do dziesiątych części procenta (pomijając już fakt że lekkie naginanie testów tak, żeby pokazać lepsze wyniki bynajmniej nie jest czymś niespotykanym). A w PP tak się złożyło, że bohaterowie zawodowo tą dziesiątą częścią procenta się zajmują. Wbrew pozorom, w świetle tego co współczesna nauka ma na temat do powiedzenia, taka wizja SI w niedalekiej przyszłości jest jakieś tysiąc razy bardziej realna od klasycznego "BAWWW ANDROID TEŻ MOŻE MIEĆ UCZUCIA"
do robota, aby napuścić go na policję w celu cichego i tajemniczego wyeliminowania policji... po szalonej pogoni po fabryce i wybijaniu dziur w ścianach?
Osaczony maniakalny morderca nie myśli racjonalnie? Breaking news, stop the presses!
Daerian napisał/a:
Pominę już eliminację przestępców na miejscu
A bierzesz pod uwagę, że z szóstki bohaterów biorących udział w akcjach w terenie jeden to służbista z kijem w tyłku, a czwórka zwyczajnie nie ma wyboru w kwestii wykonywania poleceń systemu?
Daerian napisał/a:
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę, że osoby zdolne myśleć odrobinę logicznie nad motywami przestępców i nad ich działaniami natychmiast są oznaczane jako potencjalni przestępcy
A tu już zwyczajnie nie wiem do czego pijesz. Enevi - 09-11-2012, 18:34 Temat postu: Psycho-Pass 5
Daerian napisał/a:
Pominę już eliminację przestępców na miejscu i wnioski
Taaaaak, mnie też to rozwaliło. Wpadają do mieszkania i BUM. "Nie no przecież na pewno działał sam... Jaka intryga? Co to w ogóle znaczy?" I nie... serio dajecie główną bohaterkę, która do tak odpowiedzialnej pracy zgłosiła się z... TAKICH powodów? Suuuper.
K 6
Wow, coś się zaczyna dziać. Nie mogło tak ze dwa odcinki temu? Pomijam regułę "cool za wszelką cenę", radosny burdel i różową kocicę. Odcinek sam w sobie był jak na to anime fajny (taki seeeeentymentaaaalny). A że Tatara - chodząca dobroć nie miał szczęścia... Cóż. Regis - 09-11-2012, 19:28 Temat postu: Psycho-Pass 5
A tymczasem spirytus rektyfikowany, po debiucie w 'Ah, my Goddess' kontunuuje swoją karierę w anime :) fm - 09-11-2012, 19:28 Temat postu:
JJ napisał/a:
Daerian napisał/a:
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę, że osoby zdolne myśleć odrobinę logicznie nad motywami przestępców i nad ich działaniami natychmiast są oznaczane jako potencjalni przestępcy
A tu już zwyczajnie nie wiem do czego pijesz.
Przez pierwsze 5 odcinków niczym mantra jest powtarzane, że inspektor nie powinien zastanawiać się nad motywami przestępców, bo to wyraźnie wpływa na jego wykrywany poziom przestępczych skłonności. W obecnym odcinku
dostajemy przykład, że rzeczywiście można przez to zostać nieodwracalnie zdegradowanym na enforcera (choć podejrzewam, że wynikało to raczej z dość silnej obsesji na punkcie pokazanego w pierwszym odcinku przestępcy).
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby w końcówce czekał nas twist, że za wprowadzenie systemu Sybilli jest odpowiedzialna mafijna "ośmiornica", której zależy na osłabianiu poziomu szych policyjnych. Jej członkowie oczywiście mieliby immunitet w testach przestępczych skłonności (nawet jeśli by zaczęli szaleć z granatnikiem na ulicy), co czyniłoby enforcerów przyzwyczajonych do korzystania z dominatorów zupełnie bezbronnymi.
Enevi napisał/a:
K 6
Wow, coś się zaczyna dziać. Nie mogło tak ze dwa odcinki temu?
Pewnie mogło. Tym niemniej mam wrażenie, że przy obecnej skali problemu anime ma szansę wyrobić się z fabułą w ostatnich odcinkach (w przeciwieństwie do zwyczajowego "Myśleliśmy, że robimy serię 26 odcinkową..." i pośpiesznego, naciąganego zakończenia). Póki co K jest dla mnie w miarę miłą niespodzianką sezonu. Daerian - 09-11-2012, 22:23 Temat postu:
JJ napisał/a:
Uroki machine learning, mnie akurat trafność potraktowania sprawy bawi setnie, bo ogarniam temat.
Widzisz, problem tkwi w tym, że nie bierzesz pod uwagę kilku bardzo istotnych punktów. Chociażby tego, że już teraz psychologia zna i bada rzeczy takie jak:
- pozytywny wpływ sprawiedliwego odwetu na samopoczucie,
- to, że lubimy, gdy sprawiedliwość tryumfuje (najlepiej z solidnym skopaniem złego osobnika),
- ludzi, którym rzeczywiście sprawianie cierpień innym sprawia przyjemność (chociaż to raczej psychiatra chyba),
- psychopatów i inne zachwiania osobowości.
Jeśli uważasz, że przy poziomie obecnej wiedzy taki problem mógł zostać przegapiony, to oznacza, że system jest koszmarną fuszerką. Nie wspominając już o tym, że na chwilę obecną zasady według których Sybil wybiera poziom "skłonności przestępczej" nie jest wyjaśniony i o ile może się jeszcze okazać, że jest spójny i specyficzny, to jednak każdy odcinek jak na razie mówi o czymś innym i osobiście odnoszę wrażenie, że jego zasady doboru zależą od tego, o czym ma być dana historia.
Pomijając już oczywiście fakt, że jest dziurawy jak durszlak.
JJ napisał/a:
A tu już zwyczajnie nie wiem do czego pijesz.
Fm już wyjaśnił. Nawiasem mówiąc, podoba mi się jego pomysł ;-)
JJ napisał/a:
A bierzesz pod uwagę, że z szóstki bohaterów biorących udział w akcjach w terenie jeden to służbista z kijem w tyłku, a czwórka zwyczajnie nie ma wyboru w kwestii wykonywania poleceń systemu?
Całkowicie. Dlatego właśnie twierdzę, że mamy tu piękny absurd i system policyjny sprowadzony do strzelanin rodem z Dzikiego Zachodu. Ten system po prostu nie przewiduje czegoś takiego jak "współwinny", który nie czeka razem z kumplem z gnatem w łapie za kanapą aż policja wyważy drzwi i którego należy również znaleźć i zatrzymać, tylko promuje bezmyślne naciskanie guzika "zabij", a następnie czekanie aż zginie ktoś kolejny. JJ - 10-11-2012, 00:37 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Widzisz, problem tkwi w tym, że nie bierzesz pod uwagę kilku bardzo istotnych punktów.
Problem tkwi w tym, że nie do końca zrozumiałeś o czym mówię w tamtym poście.
Well, tak dla przykładu: nawet przy poziomie wiedzy sprzed kilku tysięcy lat, raczej nie ulega wątpliwości że murzyni istnieją. Kiedyś głównie w Afryce, dziś na całym świecie. Ale jakoś nie przeszkodziło to HP w zaimplementowaniu "rasistowskiego" algorytmu śledzenia twarzy, który przy odpowiednim oświetleni działał na białych, na czarnoskórych już nie - sprawa miała miejsce całkiem niedawno. Poważna firma, komercyjny produkt, poszło na rynek i taka wtopa. Oczywiście nie chodzi mi o takie ogromne błędy, ale łatwo domyślić się że przy czymś tak złożonym jak Sybilla jest masa miejsca na mniejsze przeoczenia, bo zupełnie nierealne jest, żeby każdy pracujący przy systemie miał w głowie całość wiedzy ludzkości z zakresu psychologii, psychiatrii, pewnie też neurologii i tak dalej. A nawet jeśli - taki CERN ma cały sztab genialnych fizyków, matematyków i inżynierów, a zelektryzowali świat "odkryciem", której źródłem okazał się lekko wysunięty kabel. Ot, nauka.
Ale nawet abstrahując zupełnie od tego, jakie ewentualności wzięli pod uwagę twórcy systemu a jakich nie, dalej zostaje miejsce na błędy wynikające z tego, że idealnie maszyny nauczyć się po prostu nie da. Czy ludzie z Microsoftu pracujący nad oprogramowaniem do Kinecta (ta śmiszna przystawka do xboxa przed którą udaje się że się tańczy) nie wiedzą jak wygląda ręka? Pewnie wiedzą, ale jakoś nie daje to 100% skuteczności w śledzeniu machającej przed kamerką łapy. Ważne że czasem działa, przynajmniej na tyle często żeby nie psuło to ludziom zabawy.
I tutaj przechodzimy do meritum - w zasadzie Sybilla spełnia swoją funkcję tak długo, jak przy minimalnym false positive rate daje sensowne wykrywanie potencjalnych przestępców. Nie widzieliśmy jeszcze przypadku, w którym ktoś niewinny został uznany za niebezpiecznego, co najwyżej zbyt wysoki wymiar kary dla kobiety w pierwszym odcinku - ale to nawet nie była pomyłka, kobieta została poprawnie oznaczona jako stanowiąca zagrożenie dla życia policjantów, po prostu system nie wziął pod uwagę moralnej oceny sytuacji. Widzieliśmy tylko jeden przypadek, w którym system przeprowadził skan i nie zidentyfikował kogoś, kto jest przestępcą - mocno nietypowy jeśli chodzi choćby o otoczenie, w jakim facet funkcjonował na co dzień. Takie przypadki mogą traumować policjantów, ale dopóki w statystyce stanowią odpowiednio mały procent, pion decyzyjny jest zadowolony.
Daerian napisał/a:
Ten system po prostu nie przewiduje czegoś takiego jak "współwinny
Nie musi, zakłada że współwinny prędzej czy później znajdzie się sam, przy jakimś przypadkowym skanie. Jasne, możliwe że współwinny ucieknie, ale znowu - nie chodzi o to, czy możliwe są pomyłki (są, zawsze były i będą), tylko o to, na ile częste są takie sytuacje. Tak długo jak będzie ich mniej, niż przestępców zatrzymanych dzięki systemowi, słupek pokazujący wykrywalność przestępstw idzie w górę. Daerian - 10-11-2012, 02:31 Temat postu:
JJ napisał/a:
A nawet jeśli - taki CERN ma cały sztab genialnych fizyków, matematyków i inżynierów, a zelektryzowali świat "odkryciem", której źródłem okazał się lekko wysunięty kabel. Ot, nauka.
CERN akurat raczej bardziej krzyczał "powiedzcie nam co zrobiliśmy źle" niż zawiadamiał o wielkim odkryciu...
JJ napisał/a:
I tutaj przechodzimy do meritum - w zasadzie Sybilla spełnia swoją funkcję tak długo, jak przy minimalnym false positive rate daje sensowne wykrywanie potencjalnych przestępców.
Problem tkwi w tym, że pokazane na razie przypadki:
- salary man przechodzący negatywnie skan i od razu ruszający gwałcić i mordować
- ofiara gwałciciela
- człowiek skierowany na terapię, kryjący się w kącie galerii handlowej (?)
- kilkukrotny morderca o koszmarnie połamanej psychice
- niewykrycie całej załogi fabryki, znęcającej się fizycznie z naruszeniem nietykalności fizycznej i psychicznie nad kolegą od miesięcy, ponieważ czuli się dzięki temu dobrze i odstresowali się. Nawiasem mówiąc, wszystko sugeruje, że uszło im to płazem, podczas gdy dzisiaj uznano by ich za winnych z ładnych parów paragrafów.
- pan, który od 4 lat unika skanerów
Sugeruje, że system fatalnie sobie radzi z wykrywaniem potencjalnych przestępców. Nie tylko nie wykrywa natychmiast
(durszlak, po prostu), ale jeszcze nawet nie spełnia podstawowej funkcji, jaką jest kierowanie ludzi na terapię w razie podwyższonego ryzyka - raz na szczęście policja zdążyła zanim biedak z wyższym wynikiem zaczął mordować.
JJ napisał/a:
Nie musi, zakłada że współwinny prędzej czy później znajdzie się sam, przy jakimś przypadkowym skanie.
od 4 lat unikającego skanerów i reakcja całej załogi polegała na wzruszeniu ramionami i stwierdzeniu "o, kryje się, musi czuć się winny" i uznania tego za normalne...
cóż, cały ten system to totalnie nie działający durszlak.
uchodzą za zupełnie zrozumiały fakt dla pracujących w policji (na tyle, że traktują to jako rutynę) to są to raczej mocno częste sytuacje. JJ - 10-11-2012, 12:00 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Problem tkwi w tym, że pokazane na razie przypadki
Gdyby nie one, policja zwyczajnie nie byłaby potrzebna, a po ulicach latałyby sobie zautomatyzowane drony i wesoło kasowały niedopasowanych społecznie przechodniów. Weź pod uwagę że akcję oglądamy z perspektywy jednostki, która tak naprawdę istnieje właśnie po to, żeby łatać "dziury" systemu. A to, że taka organizacja daje większe szanse na karierę i szczęśliwe życie we względnym zdrowiu psychicznym tym, którzy akurat nigdy nie kwestionują prawidłowości działania systemu, to już patologia która uwidacznia się dopiero po latach działania i w sumie sensowne jest, że nie została przewidziana przez twórców. Jak na instytucję państwową całkiem (może aż zbyt) realny poziom głupoty i krótkowzroczności.
Cytat:
Sugeruje, że system fatalnie sobie radzi z wykrywaniem potencjalnych przestępców.
No właśnie niezupełnie: pokazane przypadki dotyczą ludzi, którzy już popełnili przestępstwo, czyli zupełnego marginesu. Główną funkcjonalnością systemu jest przecież utrzymanie większości społeczeństwa w takim stanie, żeby nawet o popełnianiu przestępstw nie myśleli. Ta kwestia może nie jest na pierwszym planie, bo [patrz akapit wyżej], ale cały czas wspomina się o rutynowych kontrolach, Akane w zwyczajnej rozmowie z koleżankami schodzi na temat kolorów ich PP, etc. Tu nie chodzi o wyrocznię a'la Raport Mniejszości, "za dwa dni, godzinę i dwadzieścia minut popełnisz takie a takie przestępstwo", ale o to, żeby np. skierować na terapię osoby niestabilne emocjonalnie na długo zanim staną się na tyle niestabilne, żeby popełnić zbrodnię w afekcie, albo wykryć i "skorygować" ludzi, którzy wyrośliby na notorycznych kryminalistów jeszcze na etapie gówniarskich wykroczeń. Statystycznie to jak najbardziej ma prawo działać ("działać" w sensie: całkowita liczba przestępstw z działającą Sybillą staje się niższa, niż przed wdrożeniem systemu). Daerian - 10-11-2012, 13:34 Temat postu:
JJ napisał/a:
Weź pod uwagę że akcję oglądamy z perspektywy jednostki, która tak naprawdę istnieje właśnie po to, żeby łatać "dziury" systemu.
Wydaje mi się, że muszę wyjaśnić znaczenie słowa system w tym przypadku, ponieważ w tym akurat ja siedzę ;-).
"System" nie oznacza wcale oprogramowania Sybill i czytników. Te stanowią tylko podsystemy całości. System to całość rozwiązań mających na celu zapewnienie porządku w tym świecie, wliczając w to siły policyjne przeznaczone do radzenia sobie z przypadkami ekstremalnymi. I w tym sensie nie można oceniać działania systemu jako całości z wyłączeniem podsystemu awaryjnego ;)
JJ napisał/a:
skierować na terapię osoby niestabilne emocjonalnie na długo zanim staną się na tyle niestabilne, żeby popełnić zbrodnię w afekcie, albo wykryć i "skorygować" ludzi, którzy wyrośliby na notorycznych kryminalistów jeszcze na etapie gówniarskich wykroczeń
No właśnie podkreślam któryś raz, że pokazano nam już kilka razy ładnie, że system NIE DZIAŁA i nie wykrywa tych problemów, zaczynając od całej wielkiej fabryki pracowników znęcających się fizycznie i psychicznie nad kolegą, oraz ich szefem promującym takie zachowanie, czyli w zasadzie wprost namawiającym innych do łamania prawa.
JJ napisał/a:
No właśnie niezupełnie: pokazane przypadki dotyczą ludzi, którzy już popełnili przestępstwo, czyli zupełnego marginesu.
Jednym z zadań systemu jest chronić ludzi przed tym marginesem. Jak widać, nie radzi sobie z tym w najmniejszym stopniu - od samego początku widzimy, że funkcjonuje on jako tako tylko i wyłącznie dzięki osobom z podsystemu, które zgodnie z założeniami powinny być przez całą resztę systemu wcześniej wyeliminowane.
Jeśli zaś chcesz zasugerować,że taki system miał szanse wprowadzenia naprawdę... ciężko mi uwierzyć, aby system według którego większa część policji (w tym najzdolniejsi funkcjonariusze) i polityków zostałaby natychmiast skierowana na terapię/odstrzelona/pozbawiona praw obywatelskich miałby szanse przejść. Chyba że teoria Fm'a jest prawdziwa, bo na serio ciężko mi to sobie inaczej wytłumaczyć.
Podsumowując, zacytuję podpis Bezimiennego "The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense." Smk - 11-11-2012, 16:06 Temat postu: Sword Art Online 19 "generowanie traumy na całe życie"
Poważnie, jak ktoś mi powie że magia iluzyjna jest bezużyteczna w walce, użyję klipu z tego odcinka jako przykładu na nie.
Prócz ogólnej zajebistości mamy dyskusje kulinarne, kjutność i fabułę. Nie ma za to Asuny, co można uznać za plus.
"Smakuje jak grilowana wołowina". Ha. Keii - 11-11-2012, 19:12 Temat postu:
Smk napisał/a:
Poważnie, jak ktoś mi powie że magia iluzyjna jest bezużyteczna w walce, użyję klipu z tego odcinka jako przykładu na nie.
Akurat temu co tam pokazano do czystej magii iluzyjnej było bardzo daleko... kokodin - 11-11-2012, 21:00 Temat postu:
A ja się tam nie przejmuje magią iluzyjną. Po dalszym seansie z Ojamajo dotarłem do kresu napisów angielskich, czyli do 30 odcinka czwartego sezonu. Prawdopodobnie to już kiedyś pisałem, ale napiszę mimo to. Ten serial pokazuje jak powinna wyglądać ewolucja postaci. Mimo, że to nadal takie "dzieci" widać po nich, że przez 4 lata urosły. Poza tym uwielbiam styl serii. Na przykład wiadomość , że walutą obowiązująca w świecie czarownic, są wypierdki białego latającego słonia, była dosyć normalna jak na ten serial. Poza tym "Pretty Wichi Hana-chan-chi" i te mordki na czołówce w trakcie "dokkan". Dwa ostatnie sezony na tle pierwszych, wygladaja też sporo lepiej, co by nie mówić to tak jakby miały bogatszą grafikę ;P mniej jest niedorób typu latajace głowy. Czołówki trzeciego i czwartego sezonu to również moje ulubione czołówki ever. Innymi słowy czarownice są boskie.
Poyo natomiast rozwaliło mnie swoimi kwestiami "miło, chcę tam iść, ale się boję ognia" albo "nie fer ona coś je" to było boskie. fleischman - 14-11-2012, 09:35 Temat postu:
Postanowiłem zobaczyć co to jest to Code Geass i czemu jest takie popularne. Dobrnąłem do 22 odcinka i mój mózg nie jest już w stanie wytrzymać takiego natłoku kiczu, absurdów i fabularnych idiotyzmów. Wydarzenia losowo generowane na zasadzie „zróbmy coś żeby było dramatycznie i żeby nikt się tego nie spodziewał” to nie jest coś dla mnie. Próbowałem patrzyć na to z przymrużeniem oka, ale mi nie wychodziło. Może kiedyś dokończę te kilka ostatnich odcinków, ale najpierw musi zniknąć powstały niesmak, bo tu nie ma ani zachwalanej głębi, ani zapowiadanych ciekawych postaci, ani sensownej fabuły. Jest patos, drama i kicz. Uch, ulżyłem sobie :) kokodin - 14-11-2012, 09:52 Temat postu:
Witaj w obozie ciemnej strony mocy :P
Ja sobie powtórkuję 12 Królestw, bo pamiętam, że mi się podobało ale nie pamiętam za co.
Teraz powoli zaczynam pamiętać. :] Ale te traumatyczne klimaty "normalnej Japonii" są trochę chyba przesadzone.
W Ojamajo sezonie 4 dotarłem gdzieś do 42 odcinka i raz, że bez napisów, dwa, że robi się dziwnie psychologiczno-decyzyjno-dramatyczne. Więc troszki sobie od czarownic odpocznę. shugohakke - 14-11-2012, 10:08 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Dobrnąłem do 22 odcinka i mój mózg nie jest już w stanie wytrzymać takiego natłoku kiczu, absurdów i fabularnych idiotyzmów.
Odpowie ci Evangelion - You Are Not Alone. fleischman - 14-11-2012, 10:15 Temat postu:
No cóż, Evangeliona 2.0 też uważam za zbiór kiczu, absurdów i fabularnych idiotyzmów (chociaż i tak trochę mniejszy niż w przypadku CD, choć może scenarzyści nie mieli wystarczająco dużo czasu na „rozwinięcie” skrzydeł), a przy ekranie trzymała mnie tylko długość filmu i sentyment do oryginalnej serii telewizyjnej. ;) shugohakke - 14-11-2012, 14:12 Temat postu:
Ja w ogóle go nie oglądałem (po EoE mam uraz do Evangelionowych filmów), ale tytuł leżał mi w kontekście. Smk - 14-11-2012, 16:20 Temat postu:
Keii napisał/a:
Smk napisał/a:
Poważnie, jak ktoś mi powie że magia iluzyjna jest bezużyteczna w walce, użyję klipu z tego odcinka jako przykładu na nie.
Akurat temu co tam pokazano do czystej magii iluzyjnej było bardzo daleko...
Do wysoko poziomowych iluzji bardzo blisko*. Aktualna teoria mówi iż zaklęcie z ALO skaluje się do możliwości castującego. Więc zwykły gracz faktycznie co najwyżej miałby zmianę wyglądu. Plus, srsly, Gleam Eyes?
Alternatywna teoria zagłębia się w wątek alicinization i jest materiałem do tematu spojlerującego.
*Przynajmniej dedekowych; istnieje parę innych systemów rpg gdzie iluzje stają się materialne wraz z mocą castującego, ino skleroza mnie dopadła. I o ile pamięć mnie nie myli tricksterowanie lisich demonów, mimo że jest klasycznym shapeshiftingiem, też podpada zwykle pod iluzje. vries - 14-11-2012, 20:23 Temat postu: Jormungand 18 - uuuu... ła, to było fajne. Żadnego owijania w bawełnę, czyste draństwo. I dobrze, bo świat piękny być nie może.
Hyouge Mono 15-16 - Myślałem, że się nie doczekam. Plotka głosi, ze poprzedni tłumacz popełnił samobójstwo. Całe szczęście znaleźli się chętni do tłumaczenia. Zresztą wcale się nie dziwię, bo dla mnie jest to AOTY 2011 (a nawet nie widziałem całości!). Nic tak cudownie nie łączy filozoficznej rozprawy z czystej wody komedią wysokich lotów.
Bo jak tu się nie śmiać, gdy Ieyasu podziwia naszego pupilka nie wiedząc, że ten przed chwilą podpierdzielił mu talerzyk na rybę, który mu się spodobał.
kokodin - 14-11-2012, 23:17 Temat postu: Hayate no Penguindrum epizod 7
No to mamy pierwsze w tym serialu uprowadzenie przez istoty pozaziemskie?
Mister czarna kura był dosyć dziwną postacią, ale najwyraźniej chce, aby Nagi miała pecha. Do tego nagła aktywacja Kimono Girl Isumi i jej jedynego zmysłu orientacyjnego (w stronę potworów) Chociaż teletutniej był bez sensu, pytania i prowadząca to już w ogóle kicz. W każdym razie serial coraz mniej przypomina starą dobrą komedię sprzed lat. Daerian - 15-11-2012, 00:33 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Hayate no Penguindrum
W zasadzie o czym Ty piszesz z ciekawości? kokodin - 15-11-2012, 09:54 Temat postu:
Dobra sprostowanie, nowe Hayate no Gotoku sezon 3, które z racji jabłuszek w pudełkach i porąbanej fabuły, wygląda bardziej jak Penguindrum niż Hayate no Gotoku. Dodajmy, że jestem chory w domu na zwolnieniu i trochę wieczorami majaczę :P Tabris - 16-11-2012, 19:42 Temat postu:
Aktualnie:
Mouretsu Pirates - dwa odcinki obejrzane, no i ogólnie jak na razie nic dla mnie ciekawego się w tej serii nie dzieje. Mam nadzieję, że później się to jakoś rozkręci.
Kuroko no Basket - tu jestem w połowie. Mange znam więc po Kuroko(serial) sięgnąłem z przyjemnością. Anime o koszykówce - takiej trochę z przymrużeniem oka. Bardzo fajna seria i cholernie wciągająca. Przez co ogarnia mnie pewien niepokój, bo chciałbym by druga seria także się ukazała. Zwłaszcza, ze w niej ukazała by się moja ulubiona postać z Mangi, czyli Akashi :) Piotrek - 17-11-2012, 05:01 Temat postu: Shin Sekai Yori ep08
/me wykasował całość Eraserem, odprawił egzorcym, posypał monitor solą i zapomniał.
Dziękuję, do widzenia. vries - 17-11-2012, 12:32 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Shin Sekai Yori ep08
/me wykasował całość Eraserem, odprawił egzorcym, posypał monitor solą i zapomniał.
Dziękuję, do widzenia.
O LOL... Wygląda na to, że w fantazyjnej przyszłości wszyscy są homoseksualni. Nie ma się co dziwić, że im ludzkość wymiera. Osobiście nie wiem dlaczego ta seria mi się podoba (choć to trochę określenie na wyrost). Pewnie ma coś w sobie z tanich horrorów, które pojawiały się w świecie anime w poprzednim wieku, a które nawet lubię.
Joshiraku - podsumowanie: kreska Kumety jest mniej moe, ale i tak bardziej pasuje do jego serii. Z drugiej strony na plus w grafice trzeba przyznać niezły design postaci. Tu muszę się wytłumaczyć, mam tu na myśli fakt, ze często dziewuszki ubierają w inne ciuszki. I muszę powiedzieć, że to wypada przednio, bo ubrania są dopasowane i oryginalne. Tła również są dość szczegółowe. Muzycznie też najgorzej nie jest. Innymi słowy anime dostało zbyt duży budżet jak na gadające głowy. Co jest problemem? Zbyt rozciągnięta serią (Joshiraku powinno być bardzo dynamiczne, a jest mocno flegmatyczne) i zbyt skomplikowane żarty. W SZS już były dość mocno drańskie i często niezrozumiałe. Tu jest gorzej. Innymi słowy, o ile SZS mi się podobał, to Joshiraku jest najwyżej średnie.
5/10 - średnio i jest to moim zdaniem nawet troszkę zawyżona ocena. Enevi - 17-11-2012, 12:40 Temat postu: Shin Sekai Yori 8
vries napisał/a:
Wygląda na to, że w fantazyjnej przyszłości wszyscy są homoseksualni.
Bi, biseksualni xD. Podejrzewam, że to sprawa wariujących hormonów i 'bonobogenów', przez które zachowania seksualne zastąpiły agresję. A że pod ręką są wszyscy... Cóż. Tylko biedny Mamoru zdaje się nie eksperymentować. Czasem dobrze jest zasięgnąć informacji przed dalszym seansem. I o, czyżby w następnym odcinku już chcieli rozwiązać wątek Shuna? Szybko... bo z tego, co pamiętam to chłopak
O wow, wstęp do rozwiązania tajemnicy, ale twórcy nadal się z widzami bawią. Ale przynajmniej potwierdziło się, że w sprawę jest zamieszany tajemniczy sterowiec. Tylko hm, ok... to była w pełni iluzja Neko, czy Shiro faktycznie ukrywał swoje umiejętności?
Hehe, ciekawe, czy dowiemy się skąd w ogóle wzięli się "królowie" oraz ich moce... Pewnie nie... Ale generalnie całość jako niewymagająca rozrywka trzyma się całkiem, całkiem. O dziwo, chyba najbardziej polubiłam jak na razie Yatę... Neko jeszcze jest sympatyczna. A reszta, nie wiem. Główni bohaterowie na pewno są tacy jacyś... możen nie nijacy, ale hmm... a może jednak nijacy?
Tabris napisał/a:
Zwłaszcza, ze w niej ukazała by się moja ulubiona postać z Mangi, czyli Akashi :)
O, jak miło, że ktoś jeszcze lubi Pana od Nożyczek! Prawda, że druga seria jest bardzo, bardzo potrzebna? Może zrobią... seria chyba całkiem dobrze się sprzedaje. Tabris - 17-11-2012, 19:01 Temat postu:
Enevi napisał/a:
O, jak miło, że ktoś jeszcze lubi Pana od Nożyczek!
Bo to bardzo klimatyczna postać z fajnymi oczkami ;p
Enevi napisał/a:
Może zrobią... seria chyba całkiem dobrze się sprzedaje.
No ja bym bardzo chciał.... Zobaczymy. kokodin - 18-11-2012, 01:20 Temat postu:
Dzisiaj sobie lekko zaszalałem.
Przede wszystkim kilka kolejnych odcinków Ojamajo z tym, że 48 z czwartej serii jest jakiś inny, nie z tego kompletu. Wyraźnie narysowane palce, szare i ciemne kolory, totalnie ponury nastrój i kompletny brak magii. Jak odcinek o wiedźmie szklarce był fajny i nostalgiczny, tak ten był totalnie dołujący i przygnębiający. Niestety projekt tego serialu nie przewiduje kontynuacji i pokazali to nader dobitnie. Został mi już tylko jeden ostatni odcinek, pokazujący koniec magicznej paczki przyjaciół. A później każda pójdzie w swoją stronę.
Żadna z czarownic czarownicą nie zostanie a nawet pielęgniarka ze szkoły zniknie
Jak do tej pory wszystkie finały, były o (prawie) śmierci w obronie dobra i przyjaźni, tak ten jest zbyt psychologiczny jak dla mnie.
Z racji zbliżającego się zakończania AO, powtórkowana jest również Eureka Seven. Chwilowo jestem na 8 odcinków do końca pierwszego sezonu i widziałem reklamę finału AO. Cóż mogę powiedzieć, jako że na raczej chłonę niż przemyślam serie i tym razem zobaczyłem parę oczywistych rzeczy, które nieświadomie pominąłem wiele razy, już nie pamiętam teraz co to było, ale chwilami generowało to drobne olśnienia w stylu "a to dlatego coś jest ..." i tak dalej. Jestem już za najgorszym w dziejach odcinkiem o piłce nożnej. i nadal dziwię się, jak to wszystko ładnie jest poskładana (mimo wielokrotnego używania tych samych kadrów)
Poza tym obejrzałem 2 odcinki kompletnie bezsensownego serialiko o karaluchach. Ja rozumiem, że karaluchy chcą być lubiane przez ludzi, ale to jest lekka przesada, zwłaszcza na ucho. Jedyne co mi przychodzi do głowy to Ai Enma vs Kagura.
Gokicha!! Cockroach Girls
Na koniec dnia wpadłem na przypisy youtubowe dotyczące schizów, począwszy od Timotei (Lucku Star) i zasady 3 sekund (Nichijou) poprzez gąszcz innych dziwnych scenek. po czym zgłupiałem do reszty.
edit*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Po zakończeniu pierwszego sezonu E7 wiem, że Adrock nie wypowiedział nawet jednego słowa. :P Trochę to dziwne. kokodin - 20-11-2012, 15:58 Temat postu: Eureka Seven AO ostatnie dwa
Finał był ostry, miejscami beznadziejny, miejscami eurekowy, miejscami taki jak trzeba, ale chyba nie wszystko na swoim miejscu. Generalnie jest to niezłe zakończenie tej serii, w podobnym stylu co poprzedniej wiec jest niedosyt. Ale generalnie nie jest źle jak mogło by się spodziewać. Nawet truteń się zrehabilitował.
Proszę o wybaczenie nadmiernego akcentu na tytuł, wiecie, te emocje :]
Wytłumaczę się w alfabecie. Enevi - 20-11-2012, 20:21 Temat postu: Eureka AO 23-24
Pffffffwell... Oni tak serio? Z jednej strony wow, a z drugiej pytanie "po cholerę?". Chyba tylko po to, aby uniknąć standardowego zakończenia. Bo zwykle przy takich dylematach mamy dwa wyjścia idę/zostaję. Tutaj... było inaczej. Z jednej strony fajnie, ale czy było w takim razie sens wpychać w to wszystko tyle wątków. Fakt, całość nie zawaliła się może jak domek z kart, ale swoją heroiczną decyzją Ao
podpisał na siebie wyrok śmierci, jeśli dobrze zrozumiałam... Albo i nie... Już nie wiem. Znaczy niby Koral wypierniczyło, ale skoro Ao mógł latać na tatusiowej desce znaczy, że trappar tam jest i... powoli go wykańcza??
Kto by pomyślał, że motyw poświęcających się rodziców zostanie odwrócony i odpowiedzialność za szczęście rodziców weźmie dzieciak, samego siebie skazując na samotność i śmierć. I w sumie trochę dziwne, że oni w ogóle nie protestowali albo zbyt słabo. Jakoś mam wrażenie zbyt łatwo zrzekli się odpowiedzialności. Chyba że wynika to z braku czasu na łzawe pożegnania i płomienne przemowy. Z jednej strony dobrze... Z drugiej jakiś słąby ładunek emocjonalny to miało.
Ao, ostatecznie byłeś trochę zbyt idealny, gdzie jakiekolwiek ślady egoizmu? Ravel - 20-11-2012, 22:54 Temat postu: Eureka AO 23-24
Enevi napisał/a:
I w sumie trochę dziwne, że oni w ogóle nie protestowali
Jak by nie patrzeć, Renton i tak na tym nieźle wyszedł. Nie dość że
Też się trochę zdziwiłem. Niby na którymś tam ujęciu był zielony pierścień wokół Ziemi, więc może jest tak jak kokodin napisał. Ao zniszczył tylko Sicrety, a Coral, skoro nie musi już przed nimi uciekać, jest rozsiany po trochu po różnych uniwersach, czy coś. Po za tym niewielka ilość traparu to chyba dla Ao nie problem, więc będzie żył.
Co do samych finałowych odcinków to wypadły zaskakująco dobrze. Spodziewałem się czegoś gorszego. Zakończenie też było nawet dobre. Nawet to jak rozwiązali sprawę z Truthem mi się podobało. Dalej jednak uważam, że gdyby go wywalić i skupić na innych wątkach to by z tego mogła wyjść naprawdę dobra seria, a tak to do pierwszej Eureki się nawet nie umywa. kokodin - 21-11-2012, 07:29 Temat postu: Ravel, Trochę w pierwszym spoilerze namieszałeś :P
Renton zamienił Eurekę która skoczyła we wcześniejszy czas z powiedzmy mark-1 na jej 3 lata starszą wersję już po urodzeniu Ao niwecząc wszystkie duchowate aparycje uwięzionej w quartzach Eureki. Natomiast Ao tylko uzupełnił luki fabularnie z połowy serii odstawiając mamuśkę do jej czasów aby mogła urodzić kamień. Moim zdaniem chronologicznie zataczając ósemkę
Szczerze mówiąc ja obejrzałem cały serial przed finałem na spokojnie i zauważyłem, że sporo wątków jest bardzo ładnie wpleciona, właśnie w formie ósemki. Za pierwszym razem tego nie widać mimo, że wiele wątków właśnie idzie w przeszłość. Znacznie bardziej podoba mi się to teraz niz w czasie oglądania pojedynczych odcinków. Ravel - 21-11-2012, 13:29 Temat postu:
@up
A faktycznie, coś mi się poknociło. Myślałem, że to ta Eureka z pierwszą ciążą, a ona tylko we flashbacku była. Teraz to ma więcej sensu. Dzięki za sprostowanie :). kokodin - 23-11-2012, 20:13 Temat postu:
Oglądnęło się wreszcie Mushi-shi Niestety obawiałem się właśnie takiego odbioru. Tam mi czegoś wyraźnie brakuje. Opowieści dosyć ciekawe i różnorodne, ale żadnej większej fabuły i kompletny brak "tego czegoś" dla mnie. Ot kolejny tytuł o stworkach i jednym takim co łazi po świecie i je zbiera. Jako że ja przywiązuje się do fajnych postaci a do nudnych nie koniecznie, brakowało to znacznie chronologii, kronik przeszłości i finału. Jak na pełny sezon było zwyczajnie za mało o głównym bohaterze a za dużo o jego "przypadkach", poza tym brakowało mi kilku powrotów do już wyleczonych postaci.
Tak więc nie był to dla mnie wybór udany.
Kolejnie ósmy odcinek nowego Hayate no Gotoku. Czyli historia zaczarowanego jabłka i zegarka w Ameryce. To jest ciagle bardziej Penguin Drum niż poprzednie Hayatki. czy Hina zawsze miała czarodziejski różowy miecz widmo? Bo że zagubiona kimoniara jest monster hunterką to wiadomo nie od dziś, to nawet do niej pasuje. Ale jakoś przesadzili. Ten odcinek ogólnie był beznadziejny. Wydaje się być krótszy i bez głupich dodatków. Do tego był zwyczajnie przewidywalny i nudny.
Jestem na nie. Piotrek - 23-11-2012, 20:22 Temat postu:
kokodin napisał/a:
czy Hina zawsze miała czarodziejski różowy miecz widmo?
Nie miała. I nie jest to jedyny fakt, który się nie zgadza. Szerzej poruszę to w recce. kokodin - 25-11-2012, 11:52 Temat postu:
Nie wiem co mnie podkusiło.
Burn Up!
Ova numer 1
Fajne, stare dobre retrosf. Chyba najbardziej futurystyczna część. Kreska z lat 80-tych i specyficzne jak na tamte czasy konstrukcje fabuły. Generalnie chyba najlepszy Burn Up ze wszystkich. Szkoda, że ma tylko jeden odcinek. W tym odcinku jednak widać, że policjantki są jednak częścią policji. Bo w kolejnych częściach widać to mniej i mniej. Trochę dziwnie wygląda natomiast wielowarstwowe lateksowe wdzianko jako strój bojowy. I jak było widać, nie jest nawet kuloodporne. Ale to jest tylko szczegół, bo fabularnie nie jest złe.
Ova numer 2 Warrior.
Szczerze myślałem, że jest to najgorsza część serii, ale późnij zmieniłem zdanie. Akcja trochę nieskładna, projekty postaci niedopracowane i superchude z wielkimi dodatkami. Poza tym niedorzecznością jest robić kostium szturmowy z odsłoniętą dolinką pod szyją. Seria nastawiona tym razem bardziej na fanserwis niż fabułę, co z resztą widać po urwaniu i niedokończeniu wątków. Niemniej jednak próbuje być komiczne i nie wychodzi mu to najgorzej, tak więc jest to drugi od końca na udaność tytuł, chociaż do czwartego jest przepaść.
Tv numer 1 Excess
Poprawiona wersja Warrior. Na pierwszy rzut oka tylko tyle, ale poprawiono tu sporo aspektów. Po pierwsze wszystkie postaci mają jakieś role a nie tylko są. Po drugie i chyba nawet ważniejsze, jest zdecydowana nitka fabularna. Po trzecie humor jest nieco bardziej wysublimowany a fanserwis nie aż taki nachalny. Fakt pozostało go sporo, ale fabuła jest wyciągnięta na pierwszy plan, dzięki postaci szefowej. Do tego kombinezony są sporo bardziej sensowne i dla wszystkich postaci jednakowe (poza kolorem). W moich oczach nie jest to lepsze od pierwowzoru, ale niewiele mu brakuje, zwłaszcza drugi odcinek o czołgu był fajny. Początkowo myślałem, że mózg mi od tego umrze, ale nie było wcale takie złe. Po odcinku z parodią sailor moona w gazecie, było już bosko, nie mówiąc o kilku scenkach z Evangeliona :P
Tv numer 2 Scrumble
Jestem po zaledwie 3 odcinkach i już mam dosyć. Fanserwis dominuje, fabuła jest głupia lub jej niema, postaci dostały beznadziejny design a szybkość reagowania specjalnego oddziału aktywowanego przez radę starców to jakiś absurd. Do tego charaktery postaci pokrewnych z poprzednimi seriami są jeszcze bardziej beznadziejne. Jeżeli poprzednia seria nie dostarczył mi śmierci mózgowej to ta może. To nie jest nawet śmieszne. Futurystyczna przyszłość została zdegradowana do złej przyszłości za kilka lat a czarę goryczy przepełniło stado bulinkowych gospodyń domowych w pogoni za przecenami. Na endingu ma być seksowna goła panienka, ale ja tam widzę podwójne złamanie nogi (w kostce i w łydce) :P
edit---------------------------------------------------------
2 odcinki były nawet lepsze, mowa o 10 i 11, ale cała reszta to jakiś wielki absurd. Kosmici, statki morskie zbudowane z betonu lub cała ta parada kierowiczki. I jeszcze ta animacja jak połamane patyki. Fuj
z innej beczki.
Poyo epizod 47 - powrót ze snu
To anime jest zbyt krótkie ale poza tym bardzo fajne. Chociaż ten odcinek był w praktyce zakończeniem poprzedniego. W każdym razie ninja nie może się zabić skacząc z dachu. Sebaar - 29-11-2012, 14:45 Temat postu:
Chouyaku Hyakunin Isshu: Uta Koi- czyli klasyczne japońskie romanse z poezją w tle, całkiem udana seria muszę przyznać.
Gokudou-kun Man'yuuki- ubogi krewny Slayersów, który do klasyków anime nie należy, taki od czasu do czasu zabawny średniak. kokodin - 29-11-2012, 20:17 Temat postu:
Trollowate pingdrumowane w Hayate no Gotoku przybrało punkt kulminacyjny. W epizodzie nr 9 było już stanowczo za dużo bzdur.
Postaci pojawiają się jak grzyby po deszczu w jednym hotelu na drugiej stronie globu? Świat jest mały :P Demony rosną na drzewach?, Drzewa znikają ? A durna nauczycielka potrafi nieźle korzystać z pechowego zegarka. Wszystko to nic, Hina ma tym razem kryształowy miecz bez różowej chmurki, natomiast zegarek to mech bojowy zmieniający się w miecz :P
To nie jest z całą pewnością tytuł, który chciałem obejrzeć. W zamian oglądam kiepską imitację Pingwinów z postaciami pochodzącymi z ha....... no właśnie, dzisiaj to po twarzach trudno było poznać skąd.
Ja kce scenek, gdzie Izumi macha kimonem jak motylek kurcze! MaDeR Levap - 29-11-2012, 20:27 Temat postu: Girls und Panzer (nie-trollskie napisy) - uh... powiedzmy że się dobrze oglądało właśnie dzięki dość absurdalnemu założeniu (czterej pancerni i pies w wersji japońskiej, czyli szkolne dziewczęcia zapierniczające czołgiem, a jakże). Zastanawiam się, czy w oryginale też był ten przeraźliwy kalambur "TANKwondo". moshi_moshi - 30-11-2012, 20:46 Temat postu:
No chyba Was Bóg opuścił... Cała dyskusja wylatuje do kosza. ŁYP!
kokodin - 05-12-2012, 01:32 Temat postu:
Właśnie zakończyłem sobie drugi seans Terra E...
Konkluzja jest taka (nie wiem skąd tylko się wzięła) Gdyby Code Geas miało takie postaci, taką fabułę i taką drugą czołówkę, to by mi się nawet podobało.
W gruncie rzeczy tytuły są podobne, choć szczegółów różniących je jest więcej. Niemniej jednak opowiadają o walce owieczek z wilkami, podczas gdy widz prawie do końca zastanawia się, którzy to którzy. Co było lepsze? Przede wszystkim linia fabularna. Supermocarny młody przywódca nie zachłysną się swoją mocą, wróg był do samego końca prawdziwie zły i jednocześnie trywialnie niewinny, stosując się do wytyczonych zasad na swój sposób. Bo większość problemów leży w interpretacji zasad. Nie występuje też motyw cierpienia za miliony, chociaż nikt cie o to nie prosił. No i na koniec zakończenie.
A mimo tego nie mam im za złe.
Drugi opening jest wręcz boski, zwłaszcza moment wzrostu knypków i ta pamiętna scenka z jedną z ładniejszych dziewuch sf (ta z przepaską na czole) spadającą przez atmosferę z uśmiechem. Uwielbiam takie szybkie kawałki na gitarkach :]
To jest jednak jeden z lepszych tytułów jakie widziałem, przynajmniej nie jest przesłodzony.
edit++--++--++--++--+--
Hayate no Gotoku 3 epizod 10
Hayate
Poza tym mamy fabularny powrót do punktu wyjścia z pierwszego odcinka a nawet krok dalej. Fabuła jest coraz bardziej pingdrumowa. Wcale by mnie nie zdziwiło zobaczenie paru żywych trupów, np rodziców Nagi i że to ci źli rodzice Tsugumi. Fryzury niektórych postaci podobają mi się coraz mniej(łagodnie mówiąc), podobnie jak ilość znajomych Japończyków w Las Vegas i żeby to jeszcze było śmieszne. Gangsterzy to dodatkowo zupełnie inna kategoria (Tetsujin?). Generalnie jest źle, bo to jest zupełnie inny serial niż wszyscy go pamiętają. To prawie jakby w Minami-ke wszystkie trzy siostry mocno ucierpiały w wypadku samochodowym (śpiączka) i cały sezon skupić na wizytach reszty obsady w szpitalu:P Albo z k-ona zabrać słodycze. vries - 09-12-2012, 14:22 Temat postu:
W zasadzie mógłbym znów się rozpływać nad jedwabistością kolejnego odcinka Hyouge Mono, ale chyba sobie odpuszczę i przejdę do najważniejszego pytania tego tygodnia:
Czy Tomokazu Sugita poradził sobie z rolą Josepha Joestara? I... I odpowiedź brzmi: TAK. Osobiście nie sądziłem, że drugi JoJo może być tak jedwabisty. Rola Sugity była mi znana od momentu zapowiedzi nowej gry, ale głos Sugity osobiście nie bardzo pasował mi do wizerunku Józefka. Myliłem się wielce, kajam się.
Poza tym jak się okazuje trollsuby od gg są bardzo fajne i chyba odświeżę sobie pierwszą cześć w ich tłumaczeniu. Smk - 09-12-2012, 14:53 Temat postu:
Odcinek 23 SAO dostaje minusa za skopaną scenę
.
Srsly, a wizard did it or what? I przypomniałem sobie dlaczego nie lubię oglądać serii w odstępach tygodniowych - suspens znika. Gosunkugi - 11-12-2012, 22:28 Temat postu:
Obecnie oglądam tylko dwie serie:
Les Miserables Shoujo Cosette - całkiem przyzwoita adaptacja "Nędzników" Wiktora Hugo, choć skierowana w dużej mierze do młodszej widowni. Dość wiernie trzyma się książki, choć wskaźnik umieralności bohaterów jest nieco niższy niż w oryginale. Warto zobaczyć.
Kemeko DX - idzie mi bardzo opornie i to tylko i włącznie ze względu na główną bohaterkę, a raczej jej inkarnację, gdy pilotuje tego mini-mecha "Kemeko". Odpychający wygląd małego mecha-potworka w połączeniu osobowością MM, gdy go pilotuje, po prostu działa mi na układ wydalniczy. A szkoda, bo reszta postaci i ogólna konwencja całkiem przypadła mi do gustu. Sebaar - 12-12-2012, 10:16 Temat postu:
Jormungand 22- Haha, w końcu doczekaliśmy planu godnego porządnego "evil lorda" oczywiście w
shugohakke - 12-12-2012, 20:56 Temat postu: Torau Majutsu no Index 1-3
A miałem pisać sprawka... Co mnie podkusiło? No co?
Tylko opening i ending jakoś mi nie leżą. Ten drugi jest jeszcze znośny, ale początki odcinków zacząłem przewijać (a dawno mi się to nie zdarzało). kokodin - 12-12-2012, 22:33 Temat postu:
Mnie w zasadzie Indexy i Railguny nie przeszkadzały muzycznie. Ale w zamian druga seria była dla mnie zbyt chaotyczna i nieułożona. Poza tym zabrakło prawdziwego finału jak dla mnie (lub chociaż wprowadzenia do tego co się w finale stało). A zakonnice mnie wkurzyły. :P
Po dzisiejszym odcinku Hayate wyszło na jaw mnóstwo szczegółów fabuły . I tak jak przypuszczałem fabuła jest dosyć zbliżona do pingwinów , chodzi o przedłużanie żywota pewnej osoby poprzez magiczne obrzędy i przedmioty. Gdzie pingwini bębenek tam i czarna kamelia. Jeden pies to jest wszystko na jedno kopyto. Dodatkowo ten absurdalny tłok postaci całej serii. Po jakiego muchomora lecieć z akcją do stanów, można by na Okinawe czy Hokkaido a nawet do piaskownicy w sąsiedniej szkole. Efekt był by podobny. Jeżeli i tak zabieramy ze sobą praktycznie wszystkie postaci plus kilka nowych, to po co się ograniczać, lecimy na drugi kraniec ziemi, będzie zabawa. Jak zobaczyłem wszystkie postaci w jednym kadrze to aż mnie zemdliło. Za tydzień mam nadzieję failnał tego rozdziału, bo więcej tak spieprzonego Hayate no Gotoku oglądać zwyczajnie nie chcę.
W międzyczasie leci sobie Inujasio Powtórki aż do epizodu 87 (od połowy zeszłego tygodnia, nawet ja tyle na dzień nie obejrzę) Jakieś kilka odcinków temu skończył się mój ulubiony opening, na którym Rin zawsze odpowiada mi "V" (vujką) na moje "V" trzeci też lubię "arcade versio" A w środku początek łuku mnt Hakurei and Band of Seven. Coraz bardziej uważam, że Kagome nie powinna całego życia spędzać w mundurku szkolnym. Jakie plusy to ubranie posiada nad zwykłym w feudalnej Japonii. Kobito bierz przykład z Soango :P shugohakke - 12-12-2012, 22:53 Temat postu: Index 4-6
No i po pierwszej "przygodzie" (arcu? wątku? historii?). Totalnie, generalnie jest pikno! Podtrzymuję sprzeciw wobec openingu.
Mnie tam zakonnice jakoś nie rażą (na razie ^^), no i w odcinku szóstym Index się żegna! Pierwszy raz widzę, by w anime zakonnica nie wyciągała spod habitu katany, nie wymachiwała półtonowym złotym krzyżem czy nie przyzywała demonów z piekła rodem (no, może się jej raz czy dwa zdarzyło), a wykonywała coś tak normalnego i sensownego jak znak Krzyża! Mała rzecz, a cieszy - urzekają mnie takie szczegóły. Poza tym nie da się ukryć, że bohatejros korzystają ze zgrubień na końcu szyi, co również jest miłą odmianą.
I wszystko byłby cacy, gdyby nie pierwszy odcinek.
Działo elektromagnetyczne to luz - znam, widziałem, strzelałem, ale albo oglądam z lipnym tłumaczeniem, albo dialogi pisał totalny ignorant, bo nijak nie widzę gdzie się w nim pojawia siła Lorentza! Tren - 12-12-2012, 22:58 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Tylko opening i ending jakoś mi nie leżą.
Nieznaszsiem. Index i Railgun nie miały jeszcze złego openingu. :D
I owszem pierwszy sezon jest całkiem fajny, ale przygotuj się, że drugi będzie gorszy, jako że brak wyjaśnień zawartych w narracji nowelek i cięcia fabularne zaczęły być odczuwalne. Jeśli chcesz choć trochę temu zaradzić to po zakończeniu pierwszego sezonu przeczytaj epilog 6 tomu nowelki Indexa, gdyż anime z nieznanych przyczyn wycięło biografię Aleistera bez której wiele dalszych wydarzeń traci (między innymi cały łuk z Orsolą). shugohakke - 12-12-2012, 23:03 Temat postu:
Spokojnie, spokojnie. Przed wybraniem tego anime przeczytałem tą i ową recenzję i nie planuję tykać się sezonu drugiego ^^ Enevi - 14-12-2012, 00:15 Temat postu: K 11
O, wreszcie wiadomo skąd wzięło się "K" (chyba). W każdym razie seria odpowiedziała na podstawowe pytanie. Teraz jeszcze musi wszystko jeszcze wyjaśnić, bo domysły domysłami, ale niektórzy potrzebują prostego przekazu bezpośredniego. I wiadomo już, kto jest głównych trollem serii.
Siódemka zamienił się ciałem z Jedynką na sterowcu. Co ładnie wyjaśnia czemu ubił Tatarę. Chciał zrzucić winę na osobę z którą się zamieni. Swoją drogą to ładnie wyjaśnia jakim cudem Shiro przeżył upadek z tej wysokości - uroki bycia nieśmiertelnym. I wygląda na to, że Kuro jednak będzie ubijał Siódemkę zgodnie z obietnicą daną mistrzowi (który WIEDZIAŁ). :D
Ciekawią mnie sceny z Neko z zapowiedzi. I Shirou z miną trolla. To pewnie będzie uroczy odcinek. shugohakke - 14-12-2012, 22:01 Temat postu: Fate/Stay Night 14-19
Ała... Oglądanie tego anime razem z osobą, która w nie nie grała jest prawdziwym treningiem cierpliwości (i nie spoilerowania).
Ale od początku widziałem smoka! I było to ciężkie przeżycie. Widziałem wszystkie trzy routy na raz. I było znacznie cięższe niż smok. Widziałem Sakurę w lateksowym stroju sado-maso...
Nie wiem czy dotrwam do końca tej drogi przez mękę, ale powiedziałem sobie jasno:
"Żadnego Fate Zero przed skończeniem FSN!"
No i mam za swoje.
Przede mną jeszcze finał. Tren - 14-12-2012, 22:35 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
"Żadnego Fate Zero przed skończeniem FSN!"
Ale za to pomyśl o ile piękniejsze będzie Enuma Elish w wykonaniu ufotable jak będziesz miał świeżo w pamięci wersję Deen :D shugohakke - 15-12-2012, 16:54 Temat postu: Toaru Majitsu no Index 12
Biedny Erwin... co oni mu robią? Dlaczego? W imię czego, pytam się? Ja wiem, że to lekkoduch i kobieciarz był, ale to jeszcze nie powód by tak się znęcać...
Edit.
do 14
Historia Misaki zakończyła się nie najgorzej, jednak czułbym się znacznie lepiej gdyby
Akcelerator zwyczajnie sam się usmażył wielką kulą plazmy, która wymknęła mu się spod kontroli (a nie nagle znikła, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, sic!) - byłby to rozwiązanie logiczniejsze, wygodniejsze dla fabuły i zdecydowanie bardziej poważne, ale to anime zdaje się unikać zabijania istotniejszych postaci (nawet Aureolusowi się upiekł, choć zgodnie z tym, co zrozumiałem powinien być martwy jak trup) dla zasady, że tak ma być i już... a szkoda.
Gosunkugi - 15-12-2012, 20:39 Temat postu: Iketeru Futari - jestem już po 5 krótkich epkach i jak na razie bardzo mi się podoba. Dawno nie oglądałem komedii ecchi z takim banankiem na gębie. :D kokodin - 16-12-2012, 01:52 Temat postu: Inuyasiek doczłapał u mnie już do epizodu 124 , w którym to z kolei jest jedna z najładniejszych piosenek w całej historii animowanego Inuyashy. Smutna ale ładna. Jako, że moimi ulubionymi postaciami są Rin i Kagura, nie był to jednak mój ulubiony odcinek. Chwilowo zrobiłem sobie przerwę, by naładować się emocjonalnie na następny odcinek, bądź zregenerować. W każdym razie jedyne co mi w tym serialu przeszkadza to przemycanie informacji dla idiotów. To znaczy , za każdym razem gdy pojawia się stary znajomy, któraś z postaci musi innych o tym fakcie powiadomić z dokładnością do jednej generacji wstecz. W każdym razie po kilku seansach nie męczy tak jak Ikkoku czy Ranma. A scenE na moście gdy Suikotsu chciał złapać Rin a Jaken jej bronił , uważam za jedną z najładniej zanimowanych w całym serialu :] wyszło tak płynnie i naturalnie bez zatrzymania akcji na gadanie.
W przerwie zabrałem się za zaległości. Serial o dresowym składzie obrońców czegoś tam w wielkich i niebezpiecznych robotach walcząc na n! frontów. Rinne no Lagrange jest dziwne. Fabuła jest bardziej zaplatana niż zmechacony sweter z pomponikami. Nadal po 9 odcinkach nie jestem w stanie powiedzieć kto jest sprzymierzeńcem czego. Ludzie na ziemi to chyba tylko jakiś eksperyment kosmitów. Wielkie roboty to ich zabawki, którymi pozwalają się nam bawić lub nie. Natomiast wojny w kosmosie wydaja się być jeszcze bardziej absurdalne niż te nasze ziemskie. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego czasem seryjne kostiumy bojowe, wyglądają standardowo inaczej. Zanikające plecy to też coś nowego. Ale z księżniczką przesadzili. Taki krój mundurka (tego pierwszego) w porównaniu do kombinezonu bojowego i reszty ubrań , pozwala wywnioskować, że w kosmosie jest deficyt materiałów na ubrania i o to cały konflikt. (poszło na płaszczyk króla a na spodnie/spódniczkę księżniczki już zabrakło) Coś czuję wielki faceplam zmierzający w moim kierunku. (kilka już za mną) shugohakke - 16-12-2012, 10:49 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Rinne no Lagrange jest dziwne.
Tak mnie dręczy. Co znaczy ten tytuł? Rinne jestem w stanie przełożyć, ale tu robi Lagrange? (skojarzenia mam bardzo jednoznaczne, ale nie wyobrażam sobie takich powiązań) fm - 16-12-2012, 22:02 Temat postu: Mobile Suit Gundam Movie I - postanowiłem sprawdzić, czy najstarsze Gundamy (w wersji limowej, bo do serialu brakowałoby mi cierpliwości) należą do tej klasyki, którą powinno się zostawić, by obrastała kurzem, czy też być może nadają się do oglądania. Póki co wrażenia mieszane. Mam wrażenie, że twórcy potrzebowali kolejnych iluś tam iteracji, by zacząć tę samą historię opowiadać w poprawny sposób. Widać to już we wprowadzeniu.
Mamy kolonię nakosmicznym zadupiu, która jest atakowana nie w wyniku jakiegoś planu, ale dlatego, że jednemu zwiadowcy Zeonu odbiła szajba (to jakoś dałoby się przeżyć, bo działania wojenne bywają bezsensowne). Główny bohater opuszcza schron, żeby coś istotnego przekazać pracującemu dla wojska Federacji ojcu. Po iluś tam minutach bezproduktywnego biegania widzi, jak pocisk wysadza odległy o kilkadziesiąt metrów samochód z jakąś wojskową szychą i z tegoż samochodu wylatuje książka, przelatuje te kilkadziesiąt metrów i upada tuż przy bohaterze. Zupełnie przypadkowo okazuje się to instrukacj obsługi Gundamów. Tak więc wokół walą się budynki, ludzie giną w wybuchach, natomiast chłopak pogrąża się w lekturze (zapominając, po co właściwie znalazł się w tym miejscu). Jak już się z nią uporał, to jeszcze większym zbiegiem okoliczności znajduje bezpańskiego Gundama (cała reszta była przewożona w cześciach i wojsko jakoś nie wiedzieć czemu nie interesowało się bronią zdolną powstrzymać wroga robiącego totalną rozpierduchę, więc chyba złożona wersja nie powinna tam się znajdować).
Z Rayem Amuro (głównym bohaterem) póki co trudno mi się identyfikować, bo zdażają mu się inteligentne spostrzeżenia, lecz jego traumy włączają się zupełnie nie w fazie z tym, co dzieje się na ekranie. Przykładowo słowa "To jest... wojna..." padają z jego ust nie w zetknięciu z ogromną liczbą poległych na kolonii, ale gdy akurat ma trochę więcej problemów z przycelowaniem w prawie bezbronnych (ze względu na przepaść technologiczną) przeciwników. Później odmawia walki (mimo że w swoim póki co niezniszczalnym Gundamie nie miał okazji czuć oddechy śmierci na karku, ani też nic nie zdarzyło mu się spaprać) nie przed misją, ale w momencie gdy jego pozbawieni takich dylematów znajomi (których teoretycznie chce bronić) akurat dostają w 4 litery, walcząc w nieporównywalnie gorszym sprzęcie. Bright (kapitan statku) jako ostoja zdrowego rozsądku sprawdza się lepiej w kolejnych częściach cyklu, choć może się jeszcze rozkręci. Póki co trzyma mnie jedynie wątek Chara (antagonisty z agendą odmienną od sił, którym służy).
tl;dr - spodziewałem się niezłej historii i bolesnej grafiki, jednak póki co jest trochę na odwrót. kokodin - 16-12-2012, 22:15 Temat postu: Rinne no Lagrange skończyłem draństwo, przez ovkę po drugi sezon i jakoś tak dziwnie się czuję. Z jednej strony wszystko wyjaśnili w sposób prosty i łatwy do zaakceptowania. Mało trupów, nie licząc bezimienne drony :P Happy end zło ukarane i ogólnie bajka. Z drugiej kompletny fail fabularny z doborem tego złego i jego popychadła na finał. Co prawda zły wyglądał na złego od samego początku, ale co z tego gdy był zwyczajnym szaleńcem. Dlaczego ktokolwiek go słuchał? W odniesieniu do strony technicznej Opening pierwszego sezonu i obydwa endingi były skopane, przynajmniej sposób rysowania postaci tak nierówny jak połamany grzebień. Poza tym stały recykling scen. Mam im bardzo za złe, że dresiki nie były strojem bojowym we wszystkich odcinkach. Mam im bardzo za niezrozumiałe dlaczego niebieska w bardziej oficjalnych scenach chodzi z gołym tyłkiem i nie tylko a w obskurnych mechach w spódniczce. Poza tym ruda miała za dużo na klacie. :P Serial jako całość dostaje ode mnie 3,5 na 5 Mam tylko głupie uczucie, że gdyby był to jeden 26 odcinkowy sezon, dostało by więcej :P
Inujasiek up to 132 Nadal fajne ale czuć w tych odcinkach filerowość. Bądź co bądź serial na parę ostatnich odcinków czekał kilka latek i wygląda to tak, jakby pani Takahashi nie wyrobiła się z finałem w czasie pierwotnej emisji (więc musieli zapchać czymś wykupiony czas) Festiwal szkolny był nawet ok, ale z kolejnych odcinków tylko kreacja Shippo jako dziewuchy była fajna. Poza tym cierpię z powodu małej ilości Rin.
edit~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hayate no Gotoku sezon 3 end
Nie tego się spodziewałem, ale w sumie mój domysł nie był aż tak daleki. Niemniej jednak koniec. I chyba czas najwyższy, bo cały serial był pełny przeżutej papki z Penguin Druma. Jabłko na czołówce było na szczęście mało istotne, zębatki bardziej. Niemniej jednak finał był znowu kompletnie udziwniony. Od drewnianej wiedźmy po pewną kreację estradową. Od nie-kiutnej Isumi po super-nie-znaną gwiazdę, która oczywiście jest na posyłki rodzinki Sanzein. Nie licząc drobnych i katastrofalnych zmian wyglądu postaci. Od strony fabularnej kompletny brak sensu z taką fabułą. Co prawda był jakiś wątek i nawet był prosty i zrozumiały. To z drugiej strony niepotrzebnie przejaskrawili początek i koniec a właściwie przeszli z odcinka na odcinek z nieśmiesznej komedii, na masakryczno-kryminalny dreszczowiec z masą dziwnych postaci. Takie traumatyczne wprowadzenie rodziców Nagi "bo tak". Nowe postaci, bo musi być kiutnie. Isumi nie była sobą . Wiedziała gdzie idzie, była wredna i porywcza, gdzie ta słodka dziewuszka egzorująca przez przypadek?
3 na 5 nic więcej. może nawet mniej
Inuyasiek do mojego ulubionego odcinka 162 :] Mrrru
Rin Rin Rin. Odcinek w całości poświęcony Rin i jej dziwnemu związkowi z Sesshomaru. Banda "rasistowskich" mnichów, oraz "głupie dzieci". Jestem w niebie bo tak lubię Rin jak mało kogo. Kwestie typu "mogę zawsze ukraść więcej" czy "bandyci są gorsi niż demony" i te piosenki. kokodin - 21-12-2012, 20:02 Temat postu:
Już nie edit :P
Inuyasha Final Act eng dub epizod 1
Ogląda się to strasznie! Tłumaczenie kanciaste bez poprzedniego kunsztu. Za dużo mówią zamykając za mało sensu, plus powtórzenia. Kto ich uczył angielskiego? 2 prawie cała obsada jest ok, ale prawie robi wielką różnicę. Naraku, Inuyasha, Sango, Miroku, Shipo Kanna, Kagura, Goriomaru, Hakudoshi, Koga i chłopaki, Kikyo, Rin, Jaken ,Sessomaru, Sota, dziadek i matka oraz koleżanki Kagome nawet. Ale Kagome nie! Ona jest świeża i beznadziejna i tylko chwilami brzmi podobnie. Ona nie jest wkurzona ona wydaje głośne dźwięki (kiedy nie trzeba również) Totalny fail porażka i kompromitacja. Do tego Cox chyba dawno nie krzyczał, bo stracił pazur w głosie. Takie rzeczy się zdarzają ale nie głównym bohaterom! Co prawda były i dwie wersje duba pierwszego sezonu (animax i ocean ) ale kurcze jak można zmienić (prawie) tylko główną postać? Cepelia - 22-12-2012, 22:14 Temat postu: Mobile Suit Gundam: 0079 właśnie skończyłam.
Tak, jestem osobą bardzo cierpliwą i, tak, miałam dużo czasu tej jesieni (zawsze się znajdzie jakieś plus licznych zwolnień lekarskich).
Staroć jak staroć. Wiadomo, że grafika nie ta, ale to akurat nie przeszkadzało, skoro oczekiwań pod tym kątem nie miałam. Za to główny bohater jest z gatunku tych bachorów, które ma się ochotę udusić (zwłaszcza na początku). Plus biegające po statku rozwrzeszczane dzieciaki. Momentami to wyglądało jak jakaś (patologiczna?) rodzinka, a nie jednostka wojskowa.
Z kolei wątek Chara bardzo przypadł mi do gustu i prawdopodobnie tylko dlatego obejrzałam serię do końca. Ale ja zazwyczaj lubię "tych złych" :)
A, i chyba pierwszy raz widziałam w anime jak rosły facet strzelił kobiecie z liścia. Ale może ja po prostu mało widziałam. kokodin - 23-12-2012, 01:29 Temat postu:
Po 13 odcinkach, czyli wszystkim co da się wyrwać obecnie z dubów Inujasia failnal ACTA (by VIZ Media) nadal czuję wielką złość. Co prawda przyzwyczaiłem się trochę to tej niedorobionej Kagome. To jednak nie wszystko inne mi się podoba. Po pierwsze Inuyasha i Sesshomaru. Aktorzy się zgadzają, głosy już tylko prawie Cox kompletnie zdziadział a Kave kompletnie nie jest sobą, bo stracił całą agresję i dumę a co pozostało to znowu zmęczony dziad. Poza tym tłumaczenie jest kompletnie bez polotu jak niegdyś to z animaxa w pierwszym sezonie: zero poezji, zero stylizacji, czyste klepanie. Przy dobrej grze Sango, Miroku i kilku innych starych dobrych głosów zwyczajnie czuje się dwa światy. Za każdym razem gdy wczuje się w ten lepszy klimat i zaczyna się lubić ten serial, znowu któraś ciamajda zechce się odezwać i człowiek się budzi. "To kurcze nie jest to! Zaraz, kto to był (lub miał być)"
IN Production i Ocean zrobili znacznie fajniejszą wersję niż MX Media LLC kiedykolwiek wtrworzy. łoj źle mi, jak ja tak nie lubię tandety.
EDIT***********************************************
Gall Force, krótko mówiąc wszystkie + 10 little.
Androidy są w pełni przystosowane do poświęcania się w imię ludzkości. Przynajmniej te dobre. Po tym czy się poświęcają czy chcą nas zabić odróżnia się czy są dobre czy złe :P Dodatkowo ludzie następują cyklicznie i losowa grupka rozbitków musi zostać sklonowana 3 razy aby ocalić ludzkość od ekstynkcj. Wiadomo to co kiedyś zebrało się przez przypadek musi w przyszłości być odpowiednie. New era jest już tak nie logicznie konsekwentne ze aż strach bierze. Nie wspominając już o Revilution, które jest po prostu inne tm i jeszcze te fryzury :P Generalnie ten cały bełkot ogląda się dosyć fajnie. Zwłaszcza, że będąc facetem wiem już że biblia kłamie. Solonoid stworzył kobietę a mężczyzna to potomek trzeciej rasy kosmicznego budyniu i kobiety. Wiem tez dlaczego na księżycu są kratery. Teraz wszystko jest jasne. Tego nie można brać zbyt poważnie, fanserwis ogranicza się do pryszniców a ale akcja jest dosyć intensywna i fajna, zwłaszcza Rhea i Earth Chapter. Całkowicie się też zgadzam, ze człowiek to głupia małpa , która w genach ma autodestrukcję. (Rzym, Krzyżacy, Destruction Derby)
6 ostatnich odcinków Inuyashy Fnal Acta. Tym razem nie było to oglądanie na bieżąco i chyba nawet dawno już widziałem finał. Szczerze to kiedyś nie podobał mi się sposób dokręcenia zakończenia. Że za krótko, że odcinki się źle łącza, że Tokijin świeci na zielono Olbrzymie zakładki w odcinkach na koniec ostatniego odcinka itp. Ale jakoś teraz gdzieś to wszystko wsiąkło. Bo i całość wydawała mi się bardziej płynna i nawet nie przeszkadzały mi drobne niedoróby. Design postaci pozostał (fakt kreski ścieniały) muzyka spoko, ekrany tytułowe i klimat, jedyne co mi zabrakło to "Change The World" na koniec i by było super. Czołówka finala była jednak zbyt hałaśliwa. vries - 28-12-2012, 00:08 Temat postu:
Zacznijmy od aktualnego odcinka:
Saint Seiya Omega 38 - Czyli Eden w końcu wkracza do akcji. Nawet daje radę jako kontynuacja Ikkiego. Jest tak samo paskudnym przypakiem. Ikkiego w Omedze zresztą nie ma, bo byłby zbyt fajny. Dla przypomnienia w Hades-sadze nie męcząc się szczególnie rozwalał trzech generałów, gdy reszta miała kłopoty z szeregowcami. Cóż, Edenowi trochę do fajności Ikkiego brakuje, ale daje radę.
Devil Hunter Yohko - OVA zalegały na dysku od dłuższego czasu. Magical girls dla facetów z cyckami podczas transformacji i sceną łóżkową w pierwszym odcinku. Czy to jest dobre? Nie. Fabularnie bez ładu i składu, ze średnimi postaciami i takim sobie wykonaniem. Z drugiej strony to komedia akcji w starym stylu. Osobiście lubię ten gatunek. I chyba tylko dlatego tak wysoka ocena: 4/10.
A teraz coś ciekawszego:
HeatGuy J - od czasu do czasu trafiam przez przypadek na jakieś anime, którego nie widziałem a widzieć powinienem. Tym razem mamy do czynienia z cyberpunkiem i do tego postapo. Połączenie dobre. Fabuła jest taka, że głównie bohaterowie: Daiske i jego android (zwany w tej serii Maszyną) J należą do jednostki zapobiegania przestępstwom. Takie ABW na małą skalę. I w zasadzie każdy epizod to osobna historia, ale część zdarzeń ma swoje konsekwencje później, więc nie można nazwać anime całkowicie epizodycznym. Świat jest taki sobie, na początku dość niezrozumiały, później jest częściowo wytłumaczony. Fabuła jest taka sobie. Nie ukrywajmy część zdarzeń jest wyolbrzymiona, cześć zdarzeń mało realistyczna (oszczędzamy na amunicji, a nie na naprawach skomplikowanego androida). Trzeba przywyknąć. Wykonanie jest takie sobie. Ponoć. Mnie tam się podoba. Co prawda do pokazania miasta często autorzy korzystają z tych samych kadrów, ale mnie to nie przeszkadza. Za charadesign odpowiada ekipa z Escaflowne, więc znów dostajemy nosy. Tym razem jednak nie aż tak bardzo kwadratowe. Kreska z drugiej strony przypomina też Terra e. Sam MC jest młodszą wersją Cobry. Co zabawne z charakteru również jest młodszą wersją Cobry i to wyczyszczoną z wad tego osobnika. Innymi sowy jest luzakiem o dość łagodnym usposobieniu. Nie ma wad typowych dla MC: nie goci się w kątku i nie zamartwia światem. Jest całkiem fajny, co nie często się zdarza. Co więcej, reszta bohaterów również jest całkiem niezła. J od czasu do czasu rzuca jakimś sloganem o tym, co powinni robić prawdziwi mężczyźni, a Kyoko narzeka na nieoddane raporty i zużytą amunicję (która obciąża kieszenie podatnika). O ile spójność i logika fabuły są takie sobie, to same historie są całkiem wciągające, jeśli przymknie się oko na niedociągnięcia. Co więcej świat ze sporym udziałem mafii z prawdziwego zdarzenia (czyli zajmującej się w sporym stopniu legalnym biznesem) jest czymś świeżym i ciekawym. Podsumowując, mamy tu anime ze sporym potencjałem, świetnymi bohaterami, moim zdaniem przyzwoitym wykonaniem i sporą dawką niedociągnięć. Pytanie brzmi, czy te niedociągnięcia przeszkadzają w odbiorze całości? Mnie nie. Ogólnie jest to anime warte obejrzenia. Taki zapomniany rodzynek (mniej niż 70 ocen na Tanuku). Ocena może za wysoka, ale brakuje porządnych tytułów w tym gatunku: 8/10 (Psycho Pass może się schować) Tren - 28-12-2012, 01:11 Temat postu: K 13
Podobało mi się. Miałam jeszcze lekkie obawy, że na koniec wsadzą jakieś deus ex machina, ale szczęśliwie zakończenie było według mnie idealne jak na tą serię. I ten śnieg na zakończenie~ I przyznaję, że piosenka przy napisach końcowych strasznie wpadła mi w ucho. Ogólnie, to dobra seria była.
to oczekuję całkiem ciekawej serii, zwłaszcza że część wątków drugoplanowych pozostała otwarta i można by je wykorzystać w kontynuacji. Zwłaszcza, iż można uroczo skomplikować sytuację dając którejś ze znanych postaci
moc któregoś ze zmarłych królów. I nie wiem czy to możliwe, gdy jest się obecnie członkiem klanu, ale przez moment wyobraziłam sobie jaki wspaniały chaos by wybuchł gdyby nagle Fushimi z woli kamiennej tablicy okazał się być nowym Czerwonym Królem. On tak by nienawidził siebie samego za to i większość Homry chętnie by mu w tej nienawiści potowarzyszyła.
* dobra, wiem że spróbują, ale pozwólcie mi mieć nadzieje vries - 30-12-2012, 20:13 Temat postu: Ghost Sweeper Mikami - ugh... troche katowałem tą serię. Powtarzalna z takimi sobie bohaterami i stosunkowo mało śmieszna. Raczej nie polecam, ale obejrzeć się da. 4/10
Teraz katuję kolejne serie Sailorek... kokodin - 30-12-2012, 22:13 Temat postu:
Rok z Poyo zakończony oraz ostatni odcinek też. Pięciominutówka pięćdziesięcio odcinkowa, no plus dwa. Ale było miło nawet jeśli z tych 5 minut większość stanowiły okładki.
Ostatni epizod mógł by mieć tytuł Poyo come back i może nawet miał ale to jest coś co zawyć musiał bym razem ze wszystkimi fanatykami kotów kulisto pomarańczowych.
Sensu to nie ma ale to normalne. vries - 02-01-2013, 23:50 Temat postu:
Zrobiłem rozeznanie w tym, co poleca mi Kotatsu-forum i postanowiłem przekornie sięgnąć po coś zupełnie innego (na polecone tytuły czas przyjdzie później). Panty & Stocking rzuciłem po pierwszym odcinku uważając to za mało śmieszne zamerykanizowane anime. W połowie jest tpo prawda, bo trzeba przyznać, że P&S jest zamerykanizowane. Ale humoru nie można mu odebrać. A jest to humor iście najgorszy, klozetowy z masą pikantnych wstawek. I po bardzo marnym początku było coraz lepiej. W zasadzie trochę szkoda, że rzuciłem to tak wcześnie. Seria jest całkiem (nie)przyzwoita i daję za nią 7/10.
Zostając przy tych samych twórcach: Inferno Cop 2. Wiem, miałem to rzucić w cholerę, ale drugi odcinek bije głupotą pierwszy o jedną długość i jest nawet zabawny. Można obejrzeć na YT bez zbędnego zaśmiecania sobie dysku.
Nekomogatari Kuro 1-2 - przecież wszyscy wiedza, ze w tym anime chodzi kotowatą Hanekawę... w czarnej... koronkowej... znaczy się bogate dialogi i specyficznych bohaterów. Tak, zdecydowanie o to. A tak na marginesie spodziewałem się wyższej jakości po tej produkcji. OVA jest tylko na technicznym poziomie drugiego sezonu. Fabularnie typowa norma dla tej serii (dziwaczne dialogi i bohaterowie). No i Shinobu, pączkożerny wampir, dostała swoje pięć minut. Najsu! shugohakke - 06-01-2013, 00:05 Temat postu: Fate/Stay Night do końca, plus Unlimited Blade Works
Muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczony. Zakończenie Fate'a było całkiem ładne i przyzwoite, a UBW już w ogóle było wspaniałe (z perspektywy człeka ogarniającego w miarę fabułę gry ^^ mam świadomość, że ktoś, kto widział tylko anime może uznać film za niezły bajzel), choć obcięcie drugiej najlepszej walki do wymiany kilku szturchnięć było zdecydowanie niemiłe.
Wydaje mnie się, że oba formaty są beznadziejne do przedstawiania fabuły zawartej w jednym roucie FSN. Dwugodzinny (circle about) film jest zdecydowanie za krótki, by cokolwiek spójnego zaprezentować (ale jako wysokiej jakości videoclip sprawdza się znakomicie ;D), a dwudziestoczteroodcinkowa seria jest miejscami zabójczo nudna i musi pasożytować na pozostałych routach, by doczołgać się do finału (porwanie Sakury... brak mi słów dla opisania głupoty tego pomysłu). Myślę, że zmyślny scenariusz dla "dwunastki" idealnie przedstawiłby Fate jak również UBW.
I jeszcze refleksja na koniec:
Odnoszę wrażenie, że twórcy anime nie lubią Shirou. On naprawdę jest przedstawiany jako okropny jełop, ciamajda i nieporadne życiowo głupiutkie stworzenie (w filmie trochę mniej, ale również dostrzegam takie "zabiegi"), którym tak całkiem nie był.
Koronnym przykładem jest dla mnie wspaniała scena z gry, gdy Shirou sam (!), korzystając z mózgu (!!), poznaje tożsamość Archera, co w anime... nie występuje, bo ów postanawia się uprzejmie przedstawić. Ręce opadają. Enevi - 06-01-2013, 00:16 Temat postu: Hakkenden 1
Łelllll... Sama nie wiem... Niby przeczytałam tych kilka rozdziałów mangi, ale w anime to tempo jest porażające. Albo mi się tak tylko wydaje. Kreacja świata przedstawionego jest trochę dziwna i nie wiadomo, czy to całkowita alternatywa, czy 'ulepszona' Japonia. Cóż, zdecydowanie trzeba sięgnąć po oryginał... I postaci ożywione są takie... sztywne, a ich zachowanie strasznie wymuszone jakieś takie.
Maou Yuusha 1
Khy, negocjacje ekspresowe, ale jako lekka komedia prezentuje się względnie ok. Tylko ciekawe, co będzie dalej?
Shin Sekai Yori 14
Ten odcinek był zabójczy. Niby niewiele się wydarzyło, ale sporo rzeczy się wyjaśniło! I ta ceremonia herbaciana, w której uczestniczyły Saki i Tomiko to jedna z najlepszych scen jakie ostatnio widziałam. Nawet nie sama rozmowa... ale okoliczności...
Nie ma to jak spokojne popijać herbatkę w towarzystwie wylegujących się w pobliżu Fujuneko, które z tej perspektywy przypominają duże i słodkie maskotki...
Dawno nie oglądałam anime, które w tak ciekawy sposób przedstawiałoby różne twarze dystopijnej przyszłości. Coraz bardziej ciągnie mnie do książki. vries - 06-01-2013, 09:25 Temat postu: Maoyuu Maou Yuusha 1
Powiem tak. W zasadzie to setting mnie irytuje. Po kiego pakować się w demony, by ich królem uczynić cycatą panienkę? No dobra, wszyscy wiemy, że chodzi o słupki sprzedaży. Rzeczy dobre: nie rzuciłem tego po pierwszym odcinku. Rzeczy niedobre: bohaterowie to takie ciamciaramcie jak w SAO. Nie ma chyba zapotrzebowania na dobre kreacje w Japonii.
Nekomogatari Kuro - całość wypada całkiem nieźle. Muszę powiedzieć, że zakończenie, które wielu się nie podobało (raczej gorzkie) do mnie przemawia w pełni. No i oczywiście ova zachowują standardy serii. Tren - 06-01-2013, 11:21 Temat postu:
vries napisał/a:
Po kiego pakować się w demony, by ich królem uczynić cycatą panienkę?
...wolałbyś, by główny bohater miał pairing z dwumetrowym orkiem?
Osobiście w odcinku brakowało mi tej uroczej informacji, że od czasu wybuchu wojny populacja ludzi wzrosła, a nie zmalała, ale poza tym było w porządku i seria jest o wiele bardziej nastrojowa niż manga w której brakowało mi tego czegoś. Daerian - 06-01-2013, 12:30 Temat postu:
vries napisał/a:
Po kiego pakować się w demony, by ich królem uczynić cycatą panienkę?
Ponieważ konflikt między dwoma ludzkimi krajami nie przemawia tak do wyobraźni jak konflikt między ludźmi i demonami. Tutaj są określone stereotypy i założenia, które dodatkowo będą musiały być przełamane (ta drobna scena
dla przykładu?), w tym chociażby uprzedzenia rasowe. Tak, można to zrobić na państwach ludzkich, tylko ja osobiście wolę demony niż koniecznie wyprane ze wszystkiego przypominającego specyficzną kulturę narodowościową (przez wymagania poprawności politycznej) ludzkie pastwa.
vries napisał/a:
by ich królem uczynić cycatą panienkę
Osobiście wolę, żeby bohater współpracował i miał pairing z taką wersją Rubinookiego niż tą pokazaną przez Slayers, ale możliwe, że mamy inne gusta estetyczne ;-)
Nie bierzesz też pod uwagę czegoś, co jest wyraźnie zasugerowane - nie wygląda na to, aby miała ona specjalnie duża władzę realną. Prawdopodobnie została wybrana po to, aby ładnie wyglądać na tronie, a ktoś inny mógł rządzić (i prowadzić wojnę) zza tronu - z tym, że ona ma własną silną wolę, wykształcenie i rozum, aby to zmienić.
No i poza tym, jeśli Władcą Demonów może być dziesięciolatek w samych szortach i szaliku, to nie wiem czemu niby wykształcona młoda panna się nie nadaje :P
vries napisał/a:
Rzeczy niedobre: bohaterowie to takie ciamciaramcie jak w SAO
Bardzo mnie zastanawia mówiąc szczerze, dlaczego wykształcona, inteligenta, wiedząca czego chce i zdolna do działania kobieta jest "ciamciaramcią". W zasadzie chętnie posłuchałbym uzasadnienia ;-)
Co do Yuusha nie będę dyskutował, bo on nie pokazywał co potrafi jeszcze (może poza tym, że wykazuje się zaskakującą otwartością umysłu jak na herosa z anime, co jest zaletą?) Smk - 06-01-2013, 13:20 Temat postu:
Daerian napisał/a:
ona ma własną silną wolę, wykształcenie i rozum, aby to zmienić.
I bohatera, nie zapominajmy o bohaterze.
Przynajmniej na początku >]
Oh, ekonomia i cycki idą w parze najwyraźniej. vries - 06-01-2013, 16:27 Temat postu:
Cytat:
...wolałbyś, by główny bohater miał pairing z dwumetrowym orkiem?
Wolałbym z ludzkim człowiekiem. Ale nie będzie mi dane.
Daerian napisał/a:
Ponieważ konflikt między dwoma ludzkimi krajami nie przemawia tak do wyobraźni jak konflikt między ludźmi i demonami. Tutaj są określone stereotypy i założenia, które dodatkowo będą musiały być przełamane (ta drobna scena
Właśnie dla tego narzekam. Fanatasy jest tu chyba wciśnięte tylko dla celów marketingowych. Osobiście wydaje mi się, że demonów z prawdziwego zdarzenie nie będzie nam dane ujrzeć.
A różki są co najwyżej fanserwiśne. W mandze była maska.
Daerian napisał/a:
Osobiście wolę, żeby bohater współpracował i miał pairing z taką wersją Rubinookiego niż tą pokazaną przez Slayers, ale możliwe, że mamy inne gusta estetyczne ;-)
Slayersi… Wspaniałe czasy, gdy bohaterki nie zastanawiały się nad ekonomią, a rozwalały wioskę fireballem, bo zupa była za słona. To se ne vrati…
Daerian napisał/a:
Nie bierzesz też pod uwagę czegoś, co jest wyraźnie zasugerowane - nie wygląda na to, aby miała ona specjalnie duża władzę realną. Prawdopodobnie została wybrana po to, aby ładnie wyglądać na tronie, a ktoś inny mógł rządzić (i prowadzić wojnę) zza tronu - z tym, że ona ma własną silną wolę, wykształcenie i rozum, aby to zmienić.
Jeśli nie ma autentycznej władzy jej działania nie mają sensu, bo nie przyniosą autentycznego pokoju.
Daerian napisał/a:
Bardzo mnie zastanawia mówiąc szczerze, dlaczego wykształcona, inteligenta, wiedząca czego chce i zdolna do działania kobieta jest "ciamciaramcią". W zasadzie chętnie posłuchałbym uzasadnienia ;-)
Co do Yuusha nie będę dyskutował, bo on nie pokazywał co potrafi jeszcze (może poza tym, że wykazuje się zaskakującą otwartością umysłu jak na herosa z anime, co jest zaletą?)
Te postaci są dla mnie za mało wyraziste. Przynajmniej jedna z postaci powinna mieć jakieś szczególne cechy uwypuklone, by nabrać charakteru. Twórcy zwyczajnie uznali, że te cechy znajdują się w okolicach klatki piersiowej.
PS. Tłumaczy mangi powinni ponabijać na pale min. za Oną co Kisi (Onna Kishi).
Poza tym Minami-Ke Tadaima 1 - cóż jest mało śmiesznie, ale ogląda się przyjemnie.
Zapomniałem wystawić ocenę Nekomogatari: 8/10. Trochę zawyżone, ale uważam, że jest to jedna z lepszych historii serii. Daerian - 06-01-2013, 16:55 Temat postu:
vries napisał/a:
Właśnie dla tego narzekam. Fanatasy jest tu chyba wciśnięte tylko dla celów marketingowych. Osobiście wydaje mi się, że demonów z prawdziwego zdarzenie nie będzie nam dane ujrzeć.
Fantasy jest tu dla ciekawego tła oraz konfliktu między obcymi rasami. To nie jest "cel marketingowy", tylko rodzaj historii. Nawiasem mówiąc, ciekawi mnie co masz na myśli mówiąc "demony z prawdziwego zdarzenia", ponieważ dziwnym trafem wersji demonów masz ilość dużą, a przedstawienie ich w inny sposób niż typowy jest ciekawym zabiegiem. Plus - to nie są demony z punktu widzenia europejskiego, to problem tłumaczenia.
Owszem, można by je zastąpić np. nietypowymi elfami. Jednak wtedy pewnie byś narzekał, że czemu nie zachowują się one jak tolkienowskie elfy... a gdyby użyć nowej nazwy na obcą rasę, narzekałbyś czemu twórcy silą się na wymuszoną oryginalność. Przykro mi, ale dokładnie takiego samego narzekania słucham co książkę/film/serię/anime fantasy i cokolwiek mnie ono śmieszy.
vries napisał/a:
W mandze była maska.
W jednej mandze. Z trzech. Plus anime. I inne dzieła.
vries napisał/a:
Jeśli nie ma autentycznej władzy jej działania nie mają sensu, bo nie przyniosą autentycznego pokoju.
... Jakbyś nie zauważył, dokładnie o tym sama mówiła w odcinku, dlatego podejmują inną drogę. Oglądałeś w ogóle ten odcinek czy przeskakiwałeś dialogi?
vries napisał/a:
Te postaci są dla mnie za mało wyraziste. Przynajmniej jedna z postaci powinna mieć jakieś szczególne cechy uwypuklone, by nabrać charakteru. Twórcy zwyczajnie uznali, że te cechy znajdują się w okolicach klatki piersiowej.
Ja z kolei wolę, gdy postacie mają wiarygodne charaktery z cechami osobowości nie rzucającymi się od razu widzowi w twarz. Nawiasem mówiąc, poznaliśmy wstępnie dwie postacie z całkiem licznej grupy, zaś kilku postaciom pokazanym jedynie na moment zarysowano charakter świetnie kilkoma zaledwie liniami dialogowymi. Ponownie mam podejrzenia, że przeskakiwałeś odcinek i przegapiłeś te maks 30 sekundowe sceny ;P
vries napisał/a:
Slayersi… Wspaniałe czasy, gdy bohaterki nie zastanawiały się nad ekonomią, a rozwalały wioskę fireballem, bo zupa była za słona. To se ne vrati…
To chyba najlepiej podsumowuje całą sprawę - owszem, rozumiem, że możesz czuć się zawiedziony ponieważ dostałeś serię o ekonomii w ładnej fantasy otoczce (zresztą, to ciągły zarzut jaki słyszę pod adresem tej serii) zamiast serii o fireballach (skądinąd, Slayersi to nadal moja ulubiona seria anime), ale od początku była ona zapowiedziana jako taka, więc Twoje narzekanie jest po prostu czepianiem się, że chcesz inną serię. Przykro mi, ale fani Spice&Wolf też mogą chcieć mieć inną serię dla siebie, więc nie widzę powodu, czemu Twoje gusta mają być ważniejsze od nich - szczególnie, że komedii fantasy i poważnego epickiego fantasy w anime jest znacznie więcej, niż serii z ekonomią. Tren - 06-01-2013, 17:04 Temat postu:
vries napisał/a:
Wolałbym z ludzkim człowiekiem. Ale nie będzie mi dane.
Gatunkista.
vries napisał/a:
Osobiście wydaje mi się, że demonów z prawdziwego zdarzenie nie będzie nam dane ujrzeć.
To źle ci się wydaje. I nie rozumiem czemu czepiasz się settingu jeszcze nim autorzy pokazali jak go zamierzają wykorzystać. Zresztą seria opiera się o to, że odwraca typowe schematy fantasy i dlatego setting jest taki a nie inny. To tak jakby narzekać, że Madoka odwracając niektóre schematy magical girlsowych serii sama jest serią magical girls. Sorry, nie da się inaczej. Jeśli chce się odwrócić schemat bohatera w świecie fantasy to trzeba wprowadzić świat fantasy.
vries napisał/a:
Jeśli nie ma autentycznej władzy jej działania nie mają sensu, bo nie przyniosą autentycznego pokoju.
O ile nie zauważyłeś, ona sama zdaje sobie sprawę z tego, że jej władza nie jest tak silna jakby chciała i po coś zawarła kontrakt z Hero, który jest naprawdę olbrzymim przepakiem... hint: nie po to, by zaprząc go do uprawy ziemniaków. kokodin - 06-01-2013, 18:32 Temat postu:
vries napisał/a:
Poza tym Minami-Ke Tadaima 1 - cóż jest mało śmiesznie, ale ogląda się przyjemnie.
Ale bardziej śmieszne niż sezon trzeci :P I czołówka wróciła na początek.
Powiem tyle. Z pierwszego odcinka rzeczywiście widać, że tym razem postawili na klimat. Poprzednim razem był eksperyment, w drugim sezonie był powrót do mangowości, pierwszy był bajkowy i zaokrąglony. A ten jest połączeniem klimatu z sezony pierwszego, łącznie z czołówką, oraz stylu rysunku z drugiego. Liczę na Mako-chan-owe problemy w dużej dawce, podobnie Toma vs Fujioka.
Minamikowość jest Minamikowa i tyle, mnie się podobało. Costly - 08-01-2013, 01:37 Temat postu:
To skoro już stał się to popularny temat, to i ja dodam swoje słówko na temat Maoyuu Maou Yuusha. Niestety, delikatnie się rozczarowałem. O to o tyle znaczące, że od początku nie spodziewałem się wiele.
Setting w postaci w jakiej mogłem go odczytać na ANN nie wyglądał źle, choć nie mogę powiedzieć, że aby pociągnął za jakąś strunę w mojej głowie. Ale że chwilę czasu miałem, a wszystkie oczekiwane przeze mnie serie emisję zaczynają w nadchodzącym tygodniu, to i okiem rzuciłem.
Jeden, ale za to duży zarzut - naiwność. Zdecydowanie, zdecydowanie za dużo jej. Pierwszy odcinek wygląda tak, jakby twórcy zakładali, że widzowie setting znają i oglądają to dla czystej formalności, gdzie nie trzeba w żaden sposób się starać o nakreślenie historii. To w końcu tylko wymówka dla ruszenia akcji w dalszym kierunku, co by nie było, że ruszyło wszystko bez wyjaśnień. I tyle, poza owym pretekstem nic więcej w premierowym odcinku nie widziałem.
Nie chcę jeszcze skreślać owego tytułu, bo i nie ma takiej potrzeby. Tak naprawdę najważniejsze jest jaki pomysł scenarzyści mają na motyw realizowania przez bohaterów ich wielkiego planu. Czy to będą jakieś strategicznie rozplanowane operacje? A może - broń boże tego - szeregi zalatujących egzaltacją przemówień? Tego ciągle nie wiem i mam nadzieję, że drugi odcinek wyjaśni to.
Oby w sposób pozytywnie zaskakujący, bo i (nie ma co ukrywać) moje typy plasują się pośród negatywnych scenariuszy, w większości opartych na przekonaniu, że poziom naiwności i uproszczenia widoczny w pierwszym odcinku będzie cechować również następne. Daerian - 08-01-2013, 02:26 Temat postu:
Serii sprawdzonych uzbierało się już kilka, więc czas na ocenę:
Maoyu Maou Yuusha
Z tą serią wiążę wielkie nadzieje – połączenie ekonomii z niestandardowym podejściem do wojny w świecie fantasy, do tego z ciekawymi postaciami i (przynajmniej w innych mediach, gdyż projekt jest rozłożony na mangi, LN, Web Novel i anime) epickimi walkami stanowi jak dla mnie centralny punkt sezonu, oraz byłoby nim nawet w nieco bogatszym w oglądane serie okresie. Także grono twórców sugeruje duże szanse na udaną serię o tej tematyce, patrząc na Spice&Wolf.
Mój niepokój wzbudzają jednak dwa fakty:
Po pierwsze, potężna ilość narzekań na tzn. „jiggle physics”, czyli fanserwis po pierwszym odcinku. Mam nadzieję, że nie skończy się jak z Ichiban Ushiro no Daimou (niech ktoś przetłumaczy LN!), który wcelował równo pomiędzy ludzi chcących ecchi i tych chcących czegoś ambitniejszego, zamiast w obie grupy.
Po drugie, że seria jest zapowiedziana na dwanaście odcinków – niestety, mam wątpliwości ile materiału dadzą radę w tym zmieścić. Cóż, zawsze jest szansa na kontynuację, albo pozostaną inne media.
PS: Ale jeśli się dobrze sprzeda, może zrobią 3 sezon S&W?
Yama no Susume
Czyli króciutka trzyminutowa komedia o cute girls doing cute things, tym razem chodzi o turystykę górską (bo chyba jednak nie wspinaczkę). W zasadzie na razie oglądam bo krótkie i ciekawi mnie, na ile koszmarnie i nierozsądnie będzie pokazana turystyka górska :-D
Mangirl!
Czyli trzyminutówka o tworzeniu magazynu mangowego... Miałem nadzieję na Kuromi-san w wersji TV, ale niestety – czystej wody cute girls doing cute things. Cóż, jak dla mnie po prostu nie śmieszy.
Cuticle Detective Inaba
Dno i dwa metry mułu. Podziękowałem za seans przed końcem odcinka ^^” Komedia, która już nie tyle nie śmieszy, co wręcz wzbudza uczucie zażenowania poziomem.
Ore no Kanojo to Osananajimi ga Shurabasugiru
Niestandardowy początek znajomości jak na haremówkę, ale poza tym czystej wody harem bez niczego specjalnie nietypowego, do tego trzynaście odcinków na podstawie nie zakończonej LN, czyli anime to w praktyce reklama i historia nie będzie w żaden sposób zamknięta. Podziękuję za seans.
Bakumatsu Gijinden Roman
Czyli słabsza wersja Lupina III w czasach Bakumatsu. Czego zresztą można się było spodziewać, skoro z całym pomysłem wyszli od projektów postaci Monkey Punch’a? Grzechem byłoby zrobić inaczej ;-)
Cóż, słabsza zdecydowanie, ale nadal bardzo przyjemna w oglądaniu, więc seans będę kontynuował. Tego typu postaci jest ostatnio zdecydowanie za mało, czas ograniczyć dominację detektywów! wa-totem - 08-01-2013, 14:39 Temat postu: Maoyu Maou Yuusha
Nie oczekiwałem wiele, i nie jestem na tyle... errm, zmanierowany, by całkiem sporą franczyzę poddawać ocenie po jednym odcinku.
Na razie moją uwagę zwróciły jiggle physics które mogli sobie darować, i wywołujące radosne kwikanie interakcje tytułowej pary. Tło ekonomiczne jest z grubsza wiarygodne... czekam na więcej. To co widziałem, napawa optymizmem.
Ore no Kanojo to Osananajimi ga Shurabasugiru
U-uuh.
Zawiązanie fabuły... bo ja wiem, tego nie da się utrzymać. Nie "czuję" jak zamierzają mieszać komedię, angst, dramę itd - na strasznie krótkiej liście, to niemal pewny kandydat do ustrzelenia.
Minamike: Tadaima
Mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrry.
Mój ulubiony slice of life powrócił, i to w całkiem dobrej kondycji.
Co ważne - jak na razie, jakość produkcji utrzymuje jakiś rozsądny poziom.
A dla uważnego widza znającego serię, to co jest w czołówce uchyla kurtyny na tyle, by rozsiąść się wygodnie i niecierpliwie wyglądać następnego tygodnia.
Będzie awesome.
A z dotychczasowych serii...
Shinsekai Yori
Wow.
Podejrzewałem coś takiego, ale tak czy siak, seria ma niesamowity klimat, fabułę zakręconą jak świński ogon, i wciągającą jak wir.
Sam fakt że przez te naście odcinków wszyscy bohaterowie zauważalnie dojrzeli i nabrali wyrazu jest wart zauważenia.
Zwrot w ostatnim odcinku (Telomery? I kooootki w tle?) był jak zwykle niespodziewany.
Girls und Panzer
O________________o;;;;
W niemczech odkryto perpetuum mobile.
Erwin Rommel i Heinz Guderian już nie obracają się, a wirują w grobach. Wystarczyło podpiąć do prądnicy...
Poza tym, dość wybuchowa mieszanka moe, nonsensu, i całkiem dokładnej wiedzy o historycznych pojazdach wojskowych, po której producenci modeli mają żniwa... i o to pewnie chodziło?
Yay! Wojska pancerne też mogą być moe!
Czekam na kartonowe wykroje z Erwiną na dniach otwartych w WAT, czy może raczej CSWL? To ostatnie ma nawet prawdziwego, działającego StuGa, i współpracuje z uczelniami niemieckimi. Possibilities.... *^_^*
Code Geass: Akito (1)
FABULOUS is back.
/set %fanboy_mode==ON
/yell MOOOOOAR! Daerian - 08-01-2013, 15:34 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Minamike: Tadaima
Cóż, ja jestem nadal na 2 serii... ale to się uzupełni.
wa-totem napisał/a:
Czekam na kartonowe wykroje z Erwiną na dniach otwartych w WAT, czy może raczej CSWL? To ostatnie ma nawet prawdziwego, działającego StuGa, i współpracuje z uczelniami niemieckimi. Possibilities.... *^_^*
Jest jeszcze Akademia Obrony Narodowej w Rembertowie ;-)
wa-totem napisał/a:
Na razie moją uwagę zwróciły jiggle physics które mogli sobie darować
Mi nie przeszkadza nawet, mam tylko nadzieję, że nie skończy się jak z Ichiban :P Ale Maou ma już chyba większy fandom. JJ - 08-01-2013, 15:39 Temat postu: Maoyu - ha, nie od dziś wiadomo że cycki rządzą światem. Jak na razie prezentuje się przeciętnie, może poza główną bohaterką która nieprzeciętnie przynajmniej wygląda. Z braku laku da się oglądać, całkiem zabawne.
Zettai Karen Children UNLIMITED - spinoff rzekomo nie wymagający znajomości ZKC, obaczy się. Przepakowany białowłosy esper psychol, dzielnie broniący swojej loli - skąd ja to znam? W pierwszym odcinku pojechali straszną sztampą z więzieniem, losowym evil generałem i berserkerem z różkami w roli losowej potwory, ale mimo to kupiły mnie sceny akcji i końcówka. WHAT A TWEEST~!
No i ten miażdżący dialog:
-Mayor, just now...
-Yeah, it was probably...
No kurczę, szkoda że im przerwali, bo już wyobrażam sobie dalszy ciąg:
-Don't tell me...
-Did he use THAT?
-It can't be helped...
^^
Przynajmniej główny bohater ma jajca i fajnie masakruje bezbronne (no dobra, teoretycznie uzbrojone, ale zdecydowanie niewystarczająco na starcie z MC) randomy. Aż obejrzę drugi odcinek.
INFERNO COP 3 - HELL YEAH, no przecież to spokojnie miażdży wszystkie animu tego sezonu. Imaishi musi mieć niezłą bekę "animując" (huehue) kolejne odcinki. Ysengrinn - 08-01-2013, 15:57 Temat postu:
Cytat:
Przepakowany białowłosy esper psychol, dzielnie broniący swojej loli - skąd ja to znam?
... Saga o Wiedźminie? vries - 08-01-2013, 19:52 Temat postu: Jojo 13 - ajajaj... Suigita wymiata. Druga część fajnie pokazuje jak autor bawi się z czytelnikami stawiając jako MC zupełnie inną postać.
Roman 1 - co ja patrzę? Lupin + Superpowers + Japonia epoki Edo? Faktycznie na razie wygląda gorzej niż Lupin III. Ale nie znaczy to, ze nie ma potencjału.
Odnośnie dyskusji na temat Maoyu, to może się otworzy temat przy okazji kolejnego epizodu. W sumie jest o czym dyskutować, ale jak niektórzy zauważyli jest troszkę wcześnie. Smk - 08-01-2013, 20:57 Temat postu: AKB0048. Dwa pierwsze odcinki.
Zachęcony przez 4chana tykłem. I wsiąkłem. To naprawdę jest macrossowe.
Cute girls doing cute things...suddenly, mecha! Keii - 08-01-2013, 21:12 Temat postu:
Smk napisał/a:
AKB0048. Dwa pierwsze odcinki.
Zachęcony przez 4chana tykłem. I wsiąkłem. To naprawdę jest macrossowe.
Cute girls doing cute things...suddenly, mecha!
Ja po 2 odcinkach rzuciłem zawiedziony tym, że to nie dziewczyny z AKB podkładają głosy pod swoje anime'owe wersje (są bodaj 3 wyjątki). Costly - 09-01-2013, 01:43 Temat postu: Sakurasou no Pet na Kanojo odcinek 13.
...chętnie bym zaklną. W takim momencie poważnie przeklinam cenzurę i stojące za nią przekonania - pewne rzeczy po prostu wypada skwitować słowami równie paskudnymi jak opisywane zjawiska.
A czymś takim jest właśnie to, co zrobili mi twórcy tego tytułu. Nie jestem pewien, czy ostatnią opinię na jego temat opisywałem tu, czy na tanuki, tak czy inaczej była to opinia bardzo pozytywna, do tego stopnia, że zaskakiwała nawet mnie samego. Wystawiłem ją po pierwszych czterech odcinkach, które zupełnie mnie zaskoczyły, tym bardziej, że nie spodziewałem się po nich zupełnie niczego.
Pięknie nie mogło jednak być zbyt długo. Gwoli ścisłości - pięknie było właśnie do owego 4 odcinka. Potem było trochę gorzej, a to trochę lepiej, ale ogółem poniżej wcześniej widzianego poziomu. Tymczasem nowy, trzynasty odcinek, jest już ewidentnym załamaniem. Charakter protagonisty został kilkukrotnie zgwałcony na ekranie, przeskakując pomiędzy skrajnymi postawami: od tych wartych uznania, po te za które osobiście wytłukłbym mu chętnie przednie zęby. To o tyle dołujące, że owy skrajny negatywny biegun z taką siłą teraz dopiero pokazał się po raz pierwszy. Doprawdy, Sorata zamiennie i po wielokroć okazujący zaskakujące zrozumienie, a zaraz potem tępą ignorancję jest niczym giełda pod stadionem Włókniarza w Częstochowie - znajdziesz tam wszystko, nie pytaj skąd wzięło się cokolwiek.
Nie chcę, z dość prostych powodów, wytykać kolejnych wątków sumujących się na zmianę mojego nastroju (głównie chodzi tu o mnogość i różnorodność takowych motywów...), wystarcza mi możliwości podkreślenia obecności owej zmiany. Zaprawdę powiadam wam - to był świetny romans szkolny! I tak samo mocno powiadam: zagubił się i zdziadział strasznie. Nie odpuszczę go jednak na pewno. Skoro było załamanie, może też być powrót na szczyt w końcu. A nawet jeżeli nie, to w końcu nadzieja umiera ostatnia. Zaraz po Kenim. JJ - 10-01-2013, 10:57 Temat postu: Tamako Market - osz, to ptaszysko mówi głosem Kaynetha Archibalda El-Melloi. To już wystarczający powód żeby oglądać dalej :D Acz cały odcinek jakoś specjalnie rewelacyjny nie był, może poza paroma momentami uwodzicielskiej papugi i wizytą w muzycznym sklepie Człowieka Hipstera, którego mądrości są zaiste bezcenne. Kawa jest gorzka. To tak jak życie. Kolejny powód do oglądania.
Czekam na nieuniknione crossovery z Fate/Zero. kokodin - 10-01-2013, 20:12 Temat postu:
W Tamago Markecie najbardziej rozwalająca jest ta kwiaciarka* kurczak mnie mniej zaskoczył. Ale to i tak jest 100 razy lepsze iż k-on. Co tam k-on był o jedzeniu ciastek w pokoju muzycznym w towarzystwie akwariowego żółwia. Tutaj nawet przez pół odcinka nie byliśmy w szkole, wiemy, że bohaterki coś trenują z gimnastyki, ale co to już nie koniecznie (chociaż z pałeczką) Kurczak jest bosko nieśmiały, jak zgwałcony gej z hemoroidami. Te ruchy są zwyczajnie obrzydliwe, ale śmieszne. Do tego przerost ego ale i sprytna bestia. Ale kreska jest zbyt k-on aby o tym nie wspomnieć, crossover aż się prosi, chociaż to jest chyba inny kosmos,świat lub chociaż miasta kawałek, bo nie używają pociągów. (a ja lubię pociągi ;( )
Mimo moich obaw to chyba będzie pasza sezonu
Blond kwiaciarka nawet przez chwile nie próbuje być kobietą, ale wygląda aż zbyt kobieco aby nie być gejem. Pierwsza chwila gdy go widzisz "o fajna babka, niezły fryz" a po chwili "to przemówiło ale gdzie to jest ?" i szok że to ON.
Enevi - 10-01-2013, 22:16 Temat postu: Zetsuen no Tempest 13
Pół odcinka zmarnowane na powtórkę materiału, jedna trzecia na retrospekcje, a gdzie 1/10 to kontynuacja właściwa, by całość zamknąć "szokującym" klifhangerem. Typowe zagranie i nudy dla kogoś, kto zna mangę. Ciekawi mnie tylko, co oni chcą z tym zrobić, skoro pierwowzór raczej nie zamierza się jeszcze kończyć, a nawet nic konkretnego się nie dzieje. Ok, wyjaśniła się śmierć Aiki... Ale to i tak niewiele, bo coś trzeba zrobić z resztą fabuły.
Psycho-Pass 12
Czyli odcinek z serii "przedstawiamy drużynę". Zaczynami od czarnej małomównej. Nie, nie jest to rozdzierająca serce retrospekcja o morderstwach, zdradach... no, o zdradach może, ale jakieś to mało emocjonalnie angażujące . A nie powiem 11 odcinek był niezły ,a w tym wróciliśmy do fabularnych stanów "płaskich". Mam tylko nadzieję, że to już koniec opowieści o pani Egzekutor. I pff, ending jest straszny... kompozycyjnie znaczy się. Piosenka taka se. vries - 11-01-2013, 10:00 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Kurczak jest bosko nieśmiały, jak zgwałcony gej z hemoroidami. Te ruchy są zwyczajnie obrzydliwe, ale śmieszne. Do tego przerost ego ale i sprytna bestia.
Jak śmiesz się wypowiadać w ten sposób o nowej inkarnacji Archibalda! Zgiń!
Poza tym bardzo dobra obsada Seyuu. I anime jest ogólnie całkiem ok, więc będę oglądać póki nie poniosę śmierci od cukrzycy wywołanej przesłodzeniem moeblobami.
Wracając do nowości:
Sasami-san@Ganbaranai 1 - Co ja pacze? W sumie nadal nie wiem, o czym to było, ale zrobił to Shaft, więc będę oglądać dalej. Do tego sporo fanserwisu. Postaci są irytujące. Bardzo. Po tym odcinku nikt nie powinien się dziwić dlaczego Kamiomi zasłania twarz. Ale wiecie... Shaft.
Gintama 257 - nareszcie! Zrobili człowiekowi smaka, a później puścili powtórki. Teraz wygląda na to, że materiału będzie więcej. Mamy Tsu-ki, Miwamigumi i Shoguna, więc jest dobrze.
Kotoura-san 1 - w zasadzie niespodzianka tego sezonu. Seria jest znośna. W każdym razie dla mnie, bo lubię trochę przedramatyzowane historię. W każdym razie dziewczęce MC jest telepatą i czyta myśli innych. To źle. Życie robi jej mindrapa za mindrapem i dziewczyna staje się wredną introwertyczną zouzą. Ale wszyscy rozumiemy jej sytuację i współczujemy. No i oczywiście pojawia się chłopak, który mam gdzieś jej humory i niezwykłe zdolności i zaczyna się nasza historia. I szczerze, był to jeden z lepszych pierwszych odcinków tego sezonu. Polecam. JJ - 11-01-2013, 12:47 Temat postu:
Po Sasami spodziewałem się jednak trochę więcej, wyszło lekko przynudzające eye-candy (a i to nie do końca, mimo wszystko wciąż widać że to Shaft...). No ale nie rzucę serii w której na dzień dobry serwują nam boob missles ;D
O bogach. W sumie, jak już się wie o co chodzi seria robi się jeszcze mniej interesująca. K, braciszek ma boskie moce, zmienił świat w czekoladę. I co z tego wynika? No nic w sumie. Trochę przypomina mi to sytuację z inną szaftową produkacją - Arakawa. Mamy grupkę dziwaków, dziwacy, jak na dziwaków przystało, zachowują się dziwnie. Spoko, tylko co w związku z tym? Siła takich randomowych, ach-jakże-zwariowanych serii tkwi w zaskoczeniu, a tu tego zaskoczenia po prostu brakuje.
Vivired Operation - fajna magicalgirlsowa sekwencja transformacji, reszta do kosza. wa-totem - 11-01-2013, 12:57 Temat postu: Tamako Market
JJ napisał/a:
osz, to ptaszysko mówi głosem Kaynetha Archibalda El-Melloi.
Taaaak... puchaty, pierzasty El Melloi. Do tego matsuri sukebe... error, error, error.
A poza tym, bardzo moeblobowe moebloby, BARDZO czuć że to robi zespół od K-On. I widać, że to będą takie same okruchy życia z "cute girls doing girly things".
Oh well.
Haganai NEXT
A tu bez niespodzianek, w każdym razie - na razie. Ciągną równo za pierwowzorem. Tylko ten "fabularnie uzasadniony" spanking... ooom. A z zapowiedzi wynika że w następnym będzie pewna parodia. No, i czekam na reakcje chanów kiedy zekranizują scenę "we improved your Rika". UUUNIVEEEERSE! kokodin - 11-01-2013, 16:53 Temat postu:
Po pierwsze, ja nawet nie wiem kto to jest, to jest quotka JJ-a chyba. Po drugie z tym identycznym charakterem to bym nie powiedział, jest bardziej. W porównaniu do k-ona właśnie tu się coś dzieje, jeszcze nie wiadomo co, ale jest bardziej fabularne niż "co dzisiaj robiłaś po lekcjach" Drugi sezon zdropiłem przy 16 odcinku, być może właśnie za monotonię tego na wskroś przesłodzonego normalnego świata. Z Tamago Marketem mam wrażenie, że zaraz ptaka zaatakują kosmici, młoda przywali wielkiemu sumo fletem lub pałeczką siostry a facet z kwiaciarni będzie opowiadać o wizycie u fryzjera lub przytulać losowych przechodniów. Tu jest taka paczka przesłodzonych niewiadomych, że jest się czemu dziwić, coś czego k-on nie posiadał. (gitary były nad wyraz zwyczajne, podobnie tort i reszta instrumentów. A żółw nie gadał)
Me like strangeness. peregrinus - 11-01-2013, 17:28 Temat postu:
vries napisał/a:
Ore no Kanojo to Osananajimi ga Shuraba Sugiru 1 - w zasadzie niespodzianka tego sezonu. Seria jest znośna. W każdym razie dla mnie, bo lubię trochę przedramatyzowane historię. W każdym razie dziewczęce MC jest telepatą i czyta myśli innych.
A to nie Kotoura-san? Miałem w planach oglądać to z telepatką, ale wydawało mi się, że tak brzmiał tytuł. A Ore... to chyba coś ze szkołą medyczną.
Senyuu 1 i Hakkenden: Touhou Hakken Ibun 1 - przedstawiciele grupy "co sezon to samo". Pierwsze krótkie, 4,5 minuty, ale jak na czas, który zajmuje, miało mało zabawnych pomysłów - głównie ten z potomkami bohatera. Drugiemu dam szansę, ale jeżeli nie będzie jakiegoś trzęsienia ziemi to raczej drop.
Tamako Market 1 - zarówno opening jak i ending są straszne, dobrze, że przynajmniej ptaszysko nadrabia. vries - 11-01-2013, 17:46 Temat postu:
peregrinus napisał/a:
A to nie Kotoura-san? Miałem w planach oglądać to z telepatką, ale wydawało mi się, że tak brzmiał tytuł. A Ore... to chyba coś ze szkołą medyczną.
Tak, edited. Nie wiem skąd mi się wziął ten tytuł. kokodin - 11-01-2013, 19:08 Temat postu: Sasami-san@Ganbaranai
Jedyne co można powiedzieć to
Puuuuuuu !
I tak powstał czoikapik.
W tym przypadku spodziewałem się czegoś bardziej normalnego, nie faceta z teczką na twarzy, tańczącego Haruhi dance. A mamy jeszcze stado pokemonów :P , żabka, robot i małe, rude i niepoczciwe z nożem. Obejrzymy do końca i zapytamy na forum co to właściwie miało przedstawiać :] Tren - 11-01-2013, 23:45 Temat postu: Modaiji... etc. które stwierdziłam, że będę skracać do Kara Kuru 1
Moja dusza została kupiona już pierwszymi pięcioma minutami.
Trójka socjopatycznych esperów składająca się z
1. Aroganckiego overpowered chłopaka, który po oberwaniu epitetami przyznał się do wszystkich i dodał parę własnych i który właśnie znalazł sposób by rozwiać swoją nudę. I w zasadzie zachowuje się jak młody Gilgamesh z trochę mniejszym ego... czyli mój typ.
2. Ojou-sama wymieniająca docinki z protagiem, która pomimo pewnej aury wyższości zachowuje się raczej sympatycznie wobec innych członków drużyny. I ma granatową spódnicę do połowy kolan. Oraz równie przepakowaną moc. Także mój typ.
3. Nieco małomówna i stoicka dziewczyna ze zwierzęcymi mocami, z długą kamizelką, krótkimi włosami + kotem. Także mój typ.
Integracja drużyny w postaci skoordynowanego ataku na królika, pastwienia się nad królikiem i oszukiwaniu w pierwszej grze jaką im dano. W dodatku postacie od razu nawiązują naprawdę miłe dla oka i naturalne interakcje. Przez postacie mam na myśli esperów. Królik będzie cierpiał przez całą serię za sprawą esperów których sam przywołał.
I ten podryw w kawiarni. Ómarłam.
Jeśli seria nie zjedzie poziomem to będzie to mój faworyt sezonu. vries - 12-01-2013, 01:39 Temat postu:
kokodin napisał/a:
i małe, rude i niepoczciwe z nożem.
W anime Sasami miała na to bardzo fajne określenie "lolibaba".
Maoyuu Mao Youshaa 2 - Ach! Widzę w jakim kierunku mają zamiar to pociągnąć. Szczerze, nie jestem fanem tego typu rozwiązań. Bardziej lubię, gdy coś się jednak dzieje niż dekompresję przez ględzenie. Z drugiej strony reżyseria jest ok, więc ogląda się wcale nieźle. Jednak kwestia "niepotrzebnych demonów" dalej pozostaje aktualna (na razie dostaliśmy niewiastę-króla i pokojówkę).
Już w kolejnym odcinku...
I pomyśleć, że zrobili z tego cliffhanger... kokodin - 13-01-2013, 00:21 Temat postu:
Z niewiadomych przyczyn zabrałem się za Pretty Cure, za namową FM-a na pierwszy ogień idzie Heartcatch Precure!
Po trzech pierwszych odcinkach nie można zbyt wiele wywnioskować (bo jest ich ok 50)
Ale za to można sporo wypatrzeć w sprawach technicznych. Kreska, kolory, kontrast, dynamika i takie bzdury. O dziwo ta mocno niecodzienna kreska i postaci w formie lizaka czupaczups w sukience a nawet różowi i błękitny kolor (którego to połączenia nie cierpię jak nie wiem czego) mi nie przeszkadzają. Panienki skaczą , grawitacja i opór powietrza działa (tylko) na włosy, dynamika i płynność ruchów jest, nawet kolory poza scenami walki to jeden wielki kicz (duży kontrast i sporo nasyconych barw) Z kwestii nie technicznych , to jest dosyć śmieszne. Nie w atmosferze total absurd, nie na "normalnym" poziomie a właśnie śmieszne z wdziękiem. Duży plus. Poza tym postaci, oprócz koloru to je nawet lubię. I dobre i złe.
Dla Fm-a dorzucę tylko jedno :
Mianowicie sposób wróżkowej produkcji artefaktów po walce nie jest dla mnie nowy i nawet go lubię. W poprzednim anime jakie z tym oglądałem nazywał się Pao (DoReMi s4)
edit
tak w połowie czołówki piątego odcinka, zauważyłem, że prawie w każdym odcinku jest inna animacja. Co więcej, wcale nie przedstawiają one tego co było lub ma być, chyba że wszystkie serie w końcu schodzą się w jeden wielki crossover z całą bandą czarownic kontra duźe ZuE. No i jeszcze te stop klatki na twarzach innych czarownic przebiegających przez kadr obecnej serii. Te czołówki są dziwne :] aż chce się je oglądać w niewiadomym celu. MaDeR Levap - 13-01-2013, 14:04 Temat postu: Ore no Kanojo to Osananajimi ga Shurabasugiru aka OreShura (do 2, kto w ogóle wymyśla tak długie nazwy, odbiło im?) - matko, wygląda to jak smętna zrzynka z Chuunibyou. Nie spodziewałem się, że klon pojawi się tka szybko. Coś przypominającego syndrom? Yep. Klub? Yep. Plus zapowiada się na haremowiec, ble. Dropu nie będzie, ale entuzjazmu też nie. kokodin - 13-01-2013, 20:56 Temat postu:
Po drugim epizodzie Minami-ke sezonu czwartego jestem ciągle oczarowany nowym sezonem.
Wszystko co kocham wróciło. Poziom humoru i klimat nie sflaczały a tempo akcji jest identyczne jak w pierwszym sezonie. Czołówka jest świetna a do napisów końcowych się przyzwyczaiłem,(muzyka jak pierwszy sezon, kreska też a kolory z drugiego). Do tego moje dwie ulubione postaci mocno dzisiaj psociły (no trzy, bo Kanę też lubię) Uwielbiam to. M-i-n-a-m-i-k-e lets go :P To będzie dobry sezon.
Poza tym Heartcatch Pretty Cure do epizodu 25
Też złego słowa nie powiem, zwłaszcza, że pojawiło się źółte, liczba czarownic rośnie a frajda nie maleje. Ciągle mam pewien wstręt do butów (wiem, że to brzmi dziwnie ale szpilki z dziobem to coś czego nie rozumiem i nie trawię wyglądu) i trochę nie pasuje mi sztywny abażur na biodrach. (opór powietrza?)Poza tym to jest tak śliczne, że aż bolą zęby. Bardzo podoba mi się kto został trzecią czarownicą, bo tak sobie to wymyśliłem wcześniej i się stało. Poza tym ma kopa a jej zwierzak jest wręcz tak śliczny, że nie dziwię się, że złe chcą go zabić. Ale oczywiście to małe się broni jest uparte i wszystko wie lepiej :] Kocham je. Trochę przesadzili tylko z drugim endingiem, raz mogli by spłaszczyć 3d do 2d, było by ładniejsze i dynamika ruchów była by bardziej zagadkowa. A tło jest zbyt puste przy ilości szczegółów. (no skłamałem o braku złych słów :P) Fabularnie jest fajnie i ciekawie, złe obrywają tak jak powinny, ale czuć że, obydwie strony mają większy arsenał.
edit
up to 34 mruu
dla takich chwil warto oglądać babskie kreskówki. Tren - 14-01-2013, 21:35 Temat postu:
JJ napisał/a:
Tamako Market - [...] Czekam na nieuniknione crossovery z Fate/Zero.
Indeed, to było nieuniknione.kokodin - 14-01-2013, 22:46 Temat postu: Heartcatch Pretty Cure było fajne, ale, ale... Pierwszy sezon jest z kosmosu.
Futari wa Pretty Cure! widziałem na razie tylko jeden odcinek. Który wygląda raczej jak kreskówka amerykańska z lat 80-tych lub wczesnych 90-tych niż na anime z tego stulecia. 9 lat to chyba jakiś żart. Znam starsze tytuły z bardziej współczesną kreską. Ale to jest tak paskudne, że aż dobre. Ponadto zło jest z rodziny Adamsów, dobro jest czarne i białe a maskotki są jak brzydkie przytulanki, których nie chcesz wyrzucić. Setting dziwny a sposób czarowania "pół automatyczny" do tego grawitacja księżycowa i beznadziejne potwory tygodnia. Tak Tak Tak . Brzydota w czystej postaci, brzydkie niechlujne Shoujo. Jestem oczarowany tym jakie to jest bosko beznadziejne :P
edit
Przeżyłem 3 i pół odcinka i usnąłem, nie z nudów a ze zmęczenia. Nie rozumiem jakim cudem TO COŚ przerodziło się w to co oglądałem wcześniej. Ale TO COŚ ogląda się bardzo fajnie, bo jest aż tak inne. Kreska Małej Księżniczki połączona z panem Bulwą z Toy Story, genialne. I jakim cudem oni zrobili filmy z serii "All Stars" w najnowszym ma być chyba 32 wiedźmy kontra jednego biednego pana ciemności. To nie fair! I jak oni to zmieszczą na ekranie? 32 główne postaci? 32 postaci i to w 5(albo nawet 6)-ciu różnych stylach rysunku? Absurd :]
I jeszcze 9 razy po 50 odcinków bez przerw (plus filmy) i za rogiem kolejna 50-ka, niewiarygodne. JJ - 15-01-2013, 12:25 Temat postu: THE UNLIMITED - Hyoubu Kyousuke ep2 - o, naprawdę fajne się toto zrobiło. Tytułowy bohater to dalej kosmiczny przepak, ale czas antenowy dostaje się całej jego drużynie i wychodzi na to, że dostaliśmy coś a'la japońscy X-meni w wersji hardcore, albo raczej japońskie bractwo Magneto. Chociaż tutaj nawet ideologii ratowania mutantów nie ma za wiele jak na razie, jest po prostu radosny rozpiernicz na całego. Główny wątek fabularny niespecjalnie odkrywczy (w samych x-menach nawet był), ale potencjał imo wciąż ma.
Niestety w tym odcinku wyraźnie widać już, że efektowne walki są robione kosztem koślawych rysunków wszędzie poza scenami akcji. Ale to akurat mały problem. Ogląda się dobrze, jeśli ktoś lubi/lubił marvelowych mutantów to warto przynajmniej sprawdzić te pierwsze dwa odcinki. vries - 15-01-2013, 19:27 Temat postu:
Dla odmiany mielę serie polecone mi w odpowiednim dziale:
Coyte Ragtime Show - porównanie do Black Lagoon raczej nieuzasadnione. Dlaczego? Jest to według mnie wada sporej części animacji - brak dobrych bohaterów. Ci tutaj są bezbarwni i nieciekawi. A ich przeciwnicy w ogóle są strasznie mało wiarygodni. No chyba, ze ktoś lubi robomaido... Fabuła nawet jko tako trzyma się kupy (w przeciwieństwie do omawianego przeze mnie wcześniej Heatmana), ale nie potrafiłem się tu za bardzo identyfikować z postaciami, które miały przygodę życia. Wykonanie takie sobie. Charadesign był ok, ale cała reszta wyglądała nieciekawie. Muzyka była ok. Cóż... ostatecznie nie było również tragedii.
Daje mu może troszkę zaniżoną ocenę: 6/10
Hyper Police - Tu jakby trochę na odwrót. Postaci są nawet całkiem fajne. Dość sztampowe ale fajne. Fabuła za to epizodyczne przygody nie najwyższych lotów. Ostatecznie w końcówce zdaje się, że anime bardziej skupia się na wątkach romansowych niż... cóż... w zasadzie wcale to nie wyszło źle biorąc pod uwagę, że nie ma wątku przewodniego. Graficznie dostajemy klasyczną kreskę lat 90-tych. Fani będą zadowoleni, reszta niezbyt. Mnie tam się podoba. Muzyka raczej dość słaba. Kolejny średniak. 6/10 kokodin - 15-01-2013, 19:52 Temat postu: vries, zacznij oglądać stare Pretty Cure :P
Jestem obecnie na 11 odcinku pierwszej serii. Czołówka jeszcze ujdzie ale ending to istny marsz paralityków w źle dobranej muzyce, której wyraźnie przeszkadza wokali i na odwrót. Postaci da się lubić, zło jest genialnie beznadziejne, więc też można je kochać (oj ostatnia finałowa walka z bossem doprowadziła mnie do prychawki) Kreska jest beznadziejna, dużo gorsza niż w Hyper Police, przypomina sekretarkę w okularach i szefa posterunku raczej niż resztę postaci.(potwory też) a jest o dziwo 7 lat młodsze. Ja ryczę ze śmiechu takie to brzydkie. A na Shoujo to już kompletna porażka :3
Ja chce latającego rekina!(albo żółwia) Kage - 15-01-2013, 20:53 Temat postu:
Za namową masy znajomych zaczęłam oglądać Durararę i jestem na 17 odcinku. Muszę przyznać, że anime bardzo ciekawe. Chwilami komedia, a chwilami jednak coś poważniejszego i bardziej skomplikowanego.
Druga pozycja, którą oglądam to .hack//GU. Trudno mi ocenić wrażenia bo dopiero co zaczęłam to anime, ale .hack to .hack i zawsze będzie dla mnie ciekawy :P Keii - 16-01-2013, 01:21 Temat postu:
kagome19 napisał/a:
Druga pozycja, którą oglądam to .hack//GU. Trudno mi ocenić wrażenia bo dopiero co zaczęłam to anime, ale .hack to .hack i zawsze będzie dla mnie ciekawy :P
Mówisz o Roots? Druga "seria" .hacka to prequel w postaci .hack//Roots, czyli anime mającego być jedynie wprowadzeniem do głównej częsci, czyli trylogii gier .hack//G.U. na PS2 plus film .hack//G.U. Trilogy będący retellingiem wspomnianych gier ze zmienioną fabułą. kokodin - 16-01-2013, 09:24 Temat postu:
Keii, nie bądź przewrażliwiony. Pierwsza rzecz oglądana obecnie to Durarara, druga to wymieniony .hack. O ciemnej stronie mocy nic nie było, chociaż jeżeli jest przy gu, to pewnie roots dziewczyna zna. Niemej jednak jest to niechlubna gałąź serii i dopiero ovka quantum wraca do normalnego klimatu.
kagome19, nie chcę cie martwić ale w Durarara (verry bad spoiler)
Tak wiec od tych samych twórców Baccano lepsze :P Keii - 16-01-2013, 10:18 Temat postu:
Cytat:
Keii, nie bądź przewrażliwiony. Pierwsza rzecz oglądana obecnie to Durarara, druga to wymieniony .hack. O ciemnej stronie mocy nic nie było, chociaż jeżeli jest przy gu, to pewnie roots dziewczyna zna
Ale nie ma czegoś takiego jak anime G.U. (oprócz filmu), więc z czystej ciekawości zapytałem o co chodzi. I nie zgodzę się co do niechlubnej gałęzi, bo oprócz tragicznych Rootsów, fabuła z gier G.U. jest moim zdaniem dużo ciekawsza niż smęty z SIGNa i pierwszej tetralogii na ps2. Slova - 16-01-2013, 10:36 Temat postu:
vries napisał/a:
Ci tutaj są bezbarwni i nieciekawi
Że co? Nie rozumiem zarzutu, mi się bardzo podobali, każdy był inny, mimo że trzymali się już znanych archetypów. Na pewno jednak nie byli nijacy. Albo to ja jestem inny i potrafiłem ich polubić. Jak na 12 odcinków to ich tła fabularnego było wystarczająco. vries - 16-01-2013, 12:20 Temat postu:
Slova napisał/a:
Że co? Nie rozumiem zarzutu, mi się bardzo podobali, każdy był inny, mimo że trzymali się już znanych archetypów. Na pewno jednak nie byli nijacy. Albo to ja jestem inny i potrafiłem ich polubić. Jak na 12 odcinków to ich tła fabularnego było wystarczająco.
Loli - Typowa loli. Wszyscy wiedzą jakie one są...
Mister - Typowy wszystkowiedzący charyzmatyczny lider. Aż dziwne, że nie jest miłośnikiem powiedzenia "I love it when a plan comes together".
Pani detektyw - praktycznie zerowy wpływ na fabułę. Wepchnęli ją, by zajmowała czas antenowy. Jej obsesja jest mało wiarygodna.
Reszta - samefag.
Oczywiście nie wliczam w resztę armii maidoadroidów z karabinami i głównej antybohaterki, która urządza wszędzie rzeźnię, bo właśnie wchodzi w okres przekwitania i padło jej na mózg.
I o ile zazwyczaj mi to wszystko nie przeszkadza, to tym razem mam wrażenie, że jedynym bohaterem naprawdę istotnym dla fabuły jest Mister. Według mnie tak być nie powinno. O ile postaci są przedstawione jako drużyna, to powinny mieć większy wpływ na zdarzenia. Wystarczy zobaczyć jak wyglądało to w Sol Biance, by zobaczyć różnicę. Ale może to kwestia braków fabularnych i plotshielda naszych bohaterów. Zwyczajnie postaci poboczne nie mogą się wykazać. A nawet jeśli mają taką szansę, mam wrażenie, że to ściema tworzona na potrzeby scenariusza, a nie konsekwencja ich cech i umiejętności. Slova - 16-01-2013, 13:28 Temat postu:
Wskaż mi podobne anime, któremu nie można zarzucić tego samego. Kage - 16-01-2013, 17:29 Temat postu:
Keii napisał/a:
kagome19 napisał/a:
Druga pozycja, którą oglądam to .hack//GU. Trudno mi ocenić wrażenia bo dopiero co zaczęłam to anime, ale .hack to .hack i zawsze będzie dla mnie ciekawy :P
Mówisz o Roots? Druga "seria" .hacka to prequel w postaci .hack//Roots, czyli anime mającego być jedynie wprowadzeniem do głównej częsci, czyli trylogii gier .hack//G.U. na PS2 plus film .hack//G.U. Trilogy będący retellingiem wspomnianych gier ze zmienioną fabułą.
Cóż, bardzo możliwe. Link mam zapisany na kompie stacjonarnym, a od kilku dni siedzę na laptopie więc nie jestem pewna, którą serię oglądam^^''
*idzie zerknąć do wujka google*
Tak, to .hack//Roots, przepraszam za pomyłkę^^ vries - 16-01-2013, 19:07 Temat postu:
Slova napisał/a:
Wskaż mi podobne anime, któremu nie można zarzucić tego samego.
Nie zadawaj takich łatwych pytań. Nie wszędzie postaci są chronione. Nawet w XXI wieku były serie, gdzie ubijano ważne postaci.
Ale nie o to chodzi. Tu postaci nie mają ani wyraźnych cech osobowości, ani szczególnych umiejętności. Jak już wspomniałem w Sol Bianca (ten tytuł, bo anime jest również o kosmicznych piratach) jest to zrobione lepiej, bo postaci mają specjalności i te specjalności pozwalają im przezwyciężyć przeciwności losu, a nie ewidentny plotshield.
Cytat:
vries, zacznij oglądać stare Pretty Cure :P
Argh... co ty mnie polecasz!? Jeszcze zacznę to oglądać i doszczętnie zgłupnę. A moje IQ i tak spadnie znacznie po skończeniu Sailor Moon. Ale sprawdziłem mimo wszytko. Charadesign z Saint Saya Omegi i Casaharna. Budżetowy i dostosowany do dużej ilości ruchu. Ale... reszta jest argh... kokodin - 16-01-2013, 20:56 Temat postu:
Ja w tej chwili oglądam sezon pierwszy czyli Futary wa Precure i po odcinku 23 zacząłem zapisywać kompromitacje :P są genialne (obecnie po 32 epu)
Po pierwsze królowa. Jest to przedstawicielka stylu animacji 0 frames lub jak kto woli animowana wersja Nicolasa Cage (aktor jednej miny) Królowa ma 2 pozycje, stojącą i siedzącą , ma zamknięte oczy i mówi bez poruszania twarzą. Wygląda jak wielki robot lub rzeźba, ale od czasu do czasu ma zryw, aby wstać lub teleportować się na miejsce walki.
Po drugie Babcia Cure White. Był odcinek z jej retrospekcją powojennej Japonii. W tym odcinku Babcia była narysowana w innym stylu niż główne postaci. Dużo ładniej i staranniej, jak nie z tej bajki. Gdyby tak wyglądały postaci, nie miał bym zastrzeżeń.
trzeci punkcik na liście to manekiny -zakenna.
Jak w pierwotnej formie manekiny sklepowe śledzące pewna postać były bardzo ładnie i starannie narysowane, z wręcz precyzja animacji 3d. Tak po zdjęciu kurteczek przemieniły się w bestie rodem ze Scoobydoo. Innymi słowy Zakenna przejęła swój klasyczny bezkształtny kształt z zębami, szkoda.
Czwarta sprawa to nowa czerwona zła, która w formie człowieka jest całkiem przyjemnie wyglądającą "szara myszką" z introwertyczną osobowością, jednak scena transformacji a szczególnie włosy postaci, mogą przyprawić o napad kaszlu. Powodują to dziwne loki z dźwiękiem rozstrojonej gitary, które zwijają się na raz.
Jak na razie ostatni punkcik na liście to animacja nowej tęczowej mocy.
Misiek zawsze znajdzie powód aby się wkurzyć na wroga, co powoduje powerupa. Ale najlepsze jest to, że to wygląda jakby ta nowa moc łamała bohaterkom ręce :p
Co do poprzedniej oglądanej szóstej serii, to rzeczywiście animacja była całkiem dobra, kreska zadziwiająco podobna do cassherna (nie bez powodu) ale i fabuła bardziej udana.
To oglądałem bo było dobre a to co teraz bo jest zwyczajnie bardzo złe :] Dodatkowo szósta seria znacząco czerpie z tytułów taneczno idolowych a endingi są typu wtf, kiedy ci ludzie zdejmą te maski ? , bo aimacja tańca jest zadziwiająco dobra. vries - 17-01-2013, 08:01 Temat postu: OreShura 2 - pierwszy odcinek zaliczył dropa chyba po 3 minutach. Ale drugi ma to. I wszyscy doskonale wiedzą, że popularność nastolatek zależy od przeczytanych rozdziałów JoJo...
Poza tym albo potrafię przyjąć każdy tytuł po zbyt wielu obejrzanych odcinkach SM, albo to anime ma całkiem fajne założenia. A konkretniej: zróbmy coś z sobą, by się zmienić. Trzeci ep będzie o piekle gotowania. Szkoda tylko, że panienka bez majtek nie jest bardziej jak Madarame, a mniej jak panienki bez majtek. Cóż, fanserwis obecnie jest obowiązkowy.
Saint Seiya Omega 40 - och crap... onother one bites the dust. JJ - 17-01-2013, 13:19 Temat postu:
Jak pierwszy odcinek był mocno przeciętny, tak po drugim Tamako Market awansuje u mnie do serii sezonu. Kayneth dalej miażdży (komentarz pod koniec rozmowy "telefonicznej" Tamako z Mochizu - bezcenny), licealne kumpele są fun, zwłaszcza Kanna (usa usa pyon pyon~). Do tego kilka zabójczych momentów typu dziadzia odstawiający moonwalka czy rabu rabu haato mochi.
Poza tym, wszystko wskazuje na to, że głębokie życiowe prawdy Człowieka Hipstera będą atrakcją cotygodniową! I choć tym razem nie wyjechał z niczym porównywalnie głębokim do kawy jako metafory gorzkiego życia, to i tak nie mogłem przestać się śmiać. kokodin - 17-01-2013, 16:55 Temat postu: Tamako Market rzeczywiście było ciekawe. Ale jako, że ja podchodzę do tego trochę inaczej, to i wielkiej różnicy do poprzedniego odcinka nie widzę. Z resztą ja dla kwiaciarka to oglądam, kurak to zło konieczne :P Oni po prostu pomylili lektora z lektorką :] Ten blond, ten kucyk i ta wstążka i jeszcze różowy fartuszek :] Dobra, jako, że walentynki mam "przejedzone" całe szczęście, że oni zrobili z tego imprezę osiedlową i bez przesady z czekoladą. Poza tym "telefon" był niezły. A rude i rozczochrane z cukierkiem na głowie (zapomniałem imię) było boskie z tym domkiem. To jest moje podejście do życia. Wywalić wszystko interesujące poza proporcje i zrobić z tego coś innego. Czekam na skrzyżowanie Yuki Nagato z Azu-nyan i jej odcinek za tydzień. To nie jest k-on , to żyje.
W kwestii Pretty Cure
Pierwszy sezon załatwiony.
Z dziwnych rzeczy mam jeszcze mycie zębów przez zły szwadron. To było takie dziwne :]
Ale najdziwniejsza była niekonsekwencja finału. Podobno zniszczenie dobra lub zła pogrąży świat w mroku, bo musi być równowaga. A tu bez skrupułów Dark king został pokonany i wszystko pięknie koniec pieśni, pokemony spać na zawsze i typowe zakończenie przewidzianego na jeden sezon anime o czarownicach. Niemniej jednak, drugi sezon pokazał coś innego.
Okazało się, że dobra Królowa została śmiertelnie raniona przez resztki Dark Kinga (kiedy?) Później posąg posiedział jeszcze trochę niewzruszony, poopowiadał bajek Elderowi i rozpadł się na świecące kulki. Zło się reaktywowało, Królowa reinkarnowała na ziemi a czarownice wróciły do służby. W sumie logiczny plot na drugi sezon z przypadku. Ale są zmiany techniczne.
Przede wszystkim animacja jest o klasę lepsza. Wstawki 3d to już nie tylko animacja komórki czy łańcuchów, teraz mamy całe dynamiczne tła. Główne postaci są dalej brzydkie, ale urosły a nowe postaci komponują się bardziej w kanon nowoczesnego anime (coś pośredniego) A animacja transformacji nie przypomina już składania robokopa. A cenzura zakryła pępek Black :P
Tak czy siak jest co oglądać dalej. Smk - 18-01-2013, 13:14 Temat postu: Zetsuen no Tempest 14 - jestem przyjemnie zaskoczony tą serią. Interesująca i <przynajmniej do trzech odcinków nazad> nawet zaskakująca fabuła, porządna animacja, niezła muzyka - nie rozumiem stosunkowo niskiej popularności tytułu. Tym bardziej że po ekranie zasuwają stada biszów w każdym możliwym rodzaju i kolorze. Enevi - 18-01-2013, 19:59 Temat postu:
Smk napisał/a:
nie rozumiem stosunkowo niskiej popularności tytułu
Szczerze? To jest nieco przekombinowane... I fabuła jest prowadzona, bym powiedziała, bardzo wygodnie dla twórców. Przykładowo właśnie ten odcinek był bardzo naciągany.
Przypadki przypadkami, ale bez przesady... Żeby ot tak ni stąd ni zowąd trafić na poszukiwanego Maga.
Mnie osobiście ciekawi (powtarzam się, ale co tam), jak oni zamierzają to skończyć. Niby mogą dobrnąć do rozwiązania zagadki Aiki, ale co potem? "Let's play Gainax"? fm - 18-01-2013, 20:18 Temat postu:
Końcówka 11 odcinka Psycho-Pass była tak kompletnie sztampowa, że tego odcinka nawet nie chce mi się omawiać.
12 - poprzedni opening był jednym z powodów, dla których ciągnąłem serię, ale został wymieniony na coś absolutnie przeciętnego. Fajnie, że przybliżono jedną z drugoplanowych postaci, lecz sam odcinek to kolejna zmarnowana okazja, by pokazać, że cokolwiek w systemie Sybilli działa prawidłowo. Teraz okazuje się, że nawet rehabilitacja zestresowanych pracowników biurowych to ściema, bo wszyscy lądują w domu bez klamek (z którego wychodzą prawie tylko osoby nadające się na psy gończe) bez podziału na lżejsze przypadki i skrajnie obłąkanych, i chyba dojrzewają do odstrzału. Nie wiem, co by musiało stać się na świecie, żeby udało się wprowadzić coś tak poronionego.
13 - kolejny odcinek przygotowujący widzów na twist w dalszej części serii, że
Akane jest dokładnie takim samym antysystemowym mutantem co aktualny antagonista.
Poniekąd szkoda, bo moja teoria z początku serii (system z założenia skalibrowany na ochranianie pociągających za sznurki superprzestępców) lepiej by tłumaczyła, czemu Sybilla jest tak badziewna. Przy okazji argumentacja najstarszego enforcera (pełniącego rolę awatara Urobochiego) na temat bohaterki jest wielką ściemą - zupełnie zamienia miejscami skutki i przyczyny.
Cóż, coraz mniej powodów, by kontynuować oglądanie, więc chyba w zastępstwie wezmę się za drugi sezon GiTS-a. Tam mogę liczyć na brak moe-bloba w roli głównej i bardziej spójną wizję świata.
Vividread Operation 02 - pewnie gdyby rozdźwięk między parą mecha shoujo był poważniejszy (choćby głębiej skrywane uczucia), dałoby się to wykorzystać do rozwoju protagonistek. Niestety, dziesiątki ludzi (albo setki, bo trudno ocenić skalę zniszczeń na wyspie) zginęły z powodu
i nie została temu poświęcona nawet chwila refleksji. Dodatkowo zupełnie wybijały mnie z rytmu nagie (póki co z nazwy) ataki specjalne (do fuzji w vocaloida mam neutralny stosunek). Cóż, nie należało się spodziewać niczego lepszego po scenarzyście odpowiedzialnym za takie gnioty jak Guilty Crown i Seikon no Quasar. Trochę szkoda, bo wykonanie stoi na niezłym poziomie. Drop. kokodin - 18-01-2013, 20:57 Temat postu: Mangirl znowu bez sensu i to już lepsze nie będzie, chociaż nadal nie rozumiem mundurków z czołówek. Gdzie dlaczego i skąd?
Sasami-san@Ganbaranai Czy oni przypadkiem nie wytłumaczyli wszystkiego w rechapie? Ok pierwsze co mnie powaliło to polskawy tytuł tego anime, który trafił do bazy pewnego serwisu "SasAmi nie umie w irc" Chyba czyjś kawał. Po drugie ten odcinek był inny, bo dział się prawie cały u Sasami w domu. Zrywy typu jedzenie chipsów pałeczkami i to, że cywilizacja nie dorosła jeszcze do tego, by samemu chodzić do łazienki? Przyznam, że było ciekawie i dzięki rechapie całkiem zrozumiale (do pewnego stopnia) Zachowanie Sasami bezcenne, bezmyślne i nastawione na wyolbrzymione, może trochę sztucznie śmieszne.
Tak więc ten odcinek był nadspodziewanie logiczny.
Z Precure jestem w połowie drugiego sezonu. Widać że ten jest robiony z większym rozmysłem niż pierwszy, choć krzyk bojowy Luminos jest narysowany raczej jak Cartoon Network niż anime (otwieranie twarzy do połowy) Poza tym zło jest mniej beznadziejne. Wygląda, że tym razem jest wierne szefowi. No i jest silniejsze. Animacja jest nierówna. Z jednej strony poprawili opening i dorysowali brakujący nos White. Z drugiej, niektóre pojedynki zyskują na dynamice kosztem szczegółów. Zakeny są bardziej człekokształtne i nie wyglądają jak kupa śmieci. Ale akcesoria czarownic rzeczywiście są jak badziew z hipermarketu.
Czołówka wygląda jak remix w wersji 1,5 pierwszego sezonu. Piosenka jest domiksowana a wiele scen z odzysku, ale są też lepiej narysowane.
Już wiem, że filmy będę oglądać na końcu. Jako szybki pokaz ewolucji technicznej. A najnowsze All Stars będą wisienką na torcie. Tyle różnych kresek w jednym kadrze :] MaDeR Levap - 19-01-2013, 14:05 Temat postu: Kotoura-san (do 2 epka) - zapowiadało się ciekawie w 1 odcinku, a dalej jest jak zwykle. :( Miała być komedia romantyczna przeplatana dramatycznymi i poważnymi momentami, wyszedł gniot, którego jakość (zarówno kreski jak i scenariusza) krąży gdzieś w okolicach dna. E for effort . Smk - 19-01-2013, 14:22 Temat postu:
fm napisał/a:
Vividread Operation 02 - pewnie gdyby rozdźwięk między parą mecha shoujo był poważniejszy (choćby głębiej skrywane uczucia), dałoby się to wykorzystać do rozwoju protagonistek. Niestety, dziesiątki ludzi (albo setki, bo trudno ocenić skalę zniszczeń na wyspie) zginęły z powodu
i nie została temu poświęcona nawet chwila refleksji. Dodatkowo zupełnie wybijały mnie z rytmu nagie (póki co z nazwy) ataki specjalne (do fuzji w vocaloida mam neutralny stosunek). Cóż, nie należało się spodziewać niczego lepszego po scenarzyście odpowiedzialnym za takie gnioty jak Guilty Crown i Seikon no Quasar. Trochę szkoda, bo wykonanie stoi na niezłym poziomie. Drop.
Come on, GC było lepsze, a Seikon przynajmniej nie maskował fanserwisu ...niczym.
Transformacje są fajne thou. Latająca motorynka bez siodełka już nie. kokodin - 19-01-2013, 19:51 Temat postu:
Szczerze mówiąc zaczynają mnie przechodzić zimne dreszcze, pod mocno wygrzaną kołdrą.
Wszystko z powodu idiotycznego pomysłu obejrzenia wszystkich Pretty Cure a raczej z tego, że filmy "All Stars" chce zobaczyć na końcu a już przeraża mnie to co jest na czołówce. Ok ale bedzie tego, pora na niepotrzebny update.
Precure Max Heart zakończone
Poziom serii był dużo bardziej wyrównany niż pierwszej. Nie było takiej dziury w połowie, gdy wszystkie sługi zła poległy i trzeba było zrobić nowe. Poziom animacji był ogólnie lepszy, ale nie bez wpadek. Muzyka, przynajmniej endingi były przyjemne. Finał był przedmuchany, ale nie pękł i w sumie pasował, chociaż zakończenie było już trochę na siłę dobre (chociaż wzruszające) Poza tym świat pierwszej pary Precure opuszczamy w stanie równowagi dobra i zła. Ale kreska dalej była prehistoryczna, zachowania bojowe kompletnie bez strategii (u dobra) i wszystkie walki kończyły się nieskuteczną walką wręcz
i kosmicznej mocy blastem jasnej energii po półgodzinnych inkantacjach.
Precure Splash Star do epizodu 06
Nareszcie mogę powiedzieć, że to anime wygląda, opening mi się podoba a sposób walki z tworami zła nie jest żałosny. Mimo, że transformatory bojowe, wyglądają jak tania zabawka :] (a zgubcie chociaż jedną kartę :] ) Chyba najtaniej zrobione jak do tej pory. Sposób prowadzenia walki jest dużo bardziej przemyślany, bo polega na koncentracji mocy. I dobrze, bo jest miejsce na skill up. Poza tym cios tygodnia nie jest jedynym skutecznym orężem. Potwory to dalej random crap, ale tym razem częściowo związany z żywiołem potwora głównego.
Graficznie jest mniej kanciaście i dużo bardziej stonowanie, projekty postaci to nadal brzydkie shoujo, ale już mu bliżej do współczesności (przynajmniej włosy są normalne) Poza tym jedna z bohaterek przypomina mi Lime z Saber Marionetek.
Ogólnie dużo zmian na plus. fm - 20-01-2013, 03:54 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Zetsuen no Tempest 13
Pół odcinka zmarnowane na powtórkę materiału, jedna trzecia na retrospekcje, a gdzie 1/10 to kontynuacja właściwa, by całość zamknąć "szokującym" klifhangerem. Typowe zagranie i nudy dla kogoś, kto zna mangę.
Recapy są nudne ze swej istoty i znajomość mangi nie ma tu nic do rzeczy. Chyba to, że niepotrzebnie zaspoilerowałaś się oryginalnym materiałem, trochę za bardzo wpływa na Twój odbiór animowanej wersji Zetsuen no Tempest ;)
Enevi napisał/a:
Smk napisał/a:
nie rozumiem stosunkowo niskiej popularności tytułu
Szczerze? To jest nieco przekombinowane... I fabuła jest prowadzona, bym powiedziała, bardzo wygodnie dla twórców. Przykładowo właśnie ten odcinek był bardzo naciągany.
Przypadki przypadkami, ale bez przesady... Żeby ot tak ni stąd ni zowąd trafić na poszukiwanego Maga.
Mamy dwa magiczne, niemal wszechpotężne drzewa manipulujące losami ludzkości i kluczowi (prawdopodobnie) gracze przebywający w tym samym mieście mieliby się rozminąć? To dopiero byłoby naciągane (i dość nudne, bo fabuła nie posunęłaby się do przodu).
Enevi napisał/a:
Mnie osobiście ciekawi (powtarzam się, ale co tam), jak oni zamierzają to skończyć.
Tego rodzaju pytanie można zadawać sobie w przypadku sporej część anime w trakcie emisji, lecz nie wpływa to w żaden sposób na aktualną jakość. Na narzekanie będzie czas, gdy zakończenie rzeczywiście okaże się kiepskie.
Ostatnie parę odcinków przed recapem było pierwszorzędne (m.in. dlatego, że Samon denerwował mnie tym swoim stukaniem pochwą katany o ziemię, gdy był pewny swego, więc miło było patrzeć, jak stopniowo traci kontrolę nad sytuacją). Obecnie trudno przewidzieć, w którą dokładnie stronę pójdzie fabuła. Trochę dziwią mnie podejrzenia Samona, że
Yoshino jest magiem Exodusu. Chyba wtedy jego korzystanie z amuletów Hakaze byłoby niemożliwe... Mam nadzieję, że zamiast knuć, zwyczajnie przetestuje teorię na prawdziwym egzemplarzu
Kotoura-san 02 - w dalszym ciągu zachowania niektórych postaci wynikają z potrzeby podkręcenia dramy (acz nie w takim stopniu, jak w pierwszej połowie poprzedniego odcinka), za to takiego drugiego takiego chłopaka jak Manabe to ze świecą szukać w szkolnych anime - zupełnie pozbawiony kompleksów, żyje w zgodzie z samym sobą (nawet jeśli to oznacza bycie po troszę idiotą i erotomanem) i ma dar używania dokładnie takich słów, jakie są potrzebne, by poradzić sobie z zaognioną sytuacją. Choćby z jego powodu będę w dalszym ciągu oglądał to anime (acz Kotoura, jak już wyszła ze swej skorupy, też jest całkiem urocza). kokodin - 20-01-2013, 15:11 Temat postu: Minami-ke sezon 4 epizod 03
W dwóch słowach Sensei! Ninomiya-kun!
Co począć, że moja pierwszosezonowa wyrocznia się spełnia? Minami-ke jest po prostu Minamikowe !00% Minami-ke w Minami-ke i jest to bardzo dobra rzecz. Dzisiejszy odcinek upłyną pod znakiem maido, głupoty wcielonej i kąpieli. Poza tym rozwijamy wątek Tomy-szwaczki. No i było słodko. Czyli nic czego by się nie spodziewać a za razem wszystko czego można by chcieć:]
Poza tym wreszcie
Mardock Scrumble 02 Perwersyjnie po angielsku.
Wnioski? Ten odcinek był dużo spokojniejszy, dużo bardziej knujny i jakby nieco zbyt czysty. Nie wiem czego spodziewać się po trzeciej części, ale tu w porównaniu z pierwszą było bardzo mało krwi, śmierci i przestępczości. Fakt homoseksualny delfin był ciekawym elementem, reszta eksperymentów Frankensteina z resztą też. Niemniej jednak ten groteskowy szpital był niejako azylem i w dużej mierze zatrzymaniem fabuły. Spodziewałem się szybszego przegrupowania i większego oporu. Poza tym końcowa akcja była wręcz "w białych rękawiczkach" :P
Generalnie klimat się nieco spsuł , ale myślę, że to element zamierzony.
Po trzecie połowa sezonu trzeciego Precure Fm może odpadł od tego konkretnie tytuł, ale w sumie to się dziwię. Fabularnie przynajmniej, po trzech słabych bossach przeznaczonych na powiedzmy 7 odcinków każdy, pojawił się wątek konfrontacji podobny nieco do Dark Precure. Typowe oswajanie wroga w konspiracji, ale nie takie złe. Poza tym jest jak to powiedziały wielkie brwi 1% szansa kontynuacji tego wątku (sądzę, że sporo większa) Plus pojawiła się kolejna maszkara, go której pokonania potrzebny był powerup, kolejnym zestawem śmieci z biedronki. Więc fabularnie zaczyna się wyrabiać i groźba cięższej atmosfery drugiej połówki też jest.
edit...............
Zgłupiałem ale trzeci sezon skończony.
Napisze tylko tyle. Po raz pierwszy finał mnie zaskoczył. Jeszcze na 5 odcinków od końca nie wiedziałem nawet kto w finale będzie stał po której stronie a później była chwila wyklarowania i znowu ciekawostka, tak więc walka finałowa była odroczona o 2 odcinki od tego co się wydawało finałem. Nie pamiętam czy w Heartcatch był finał lepszy, możliwe że mi go przyćmiło, ale ten wydaje się najlepszy ze wszystkich dotychczasowych prytykul.
Zostało do zasypania jeszcze 3 sezony dwa go 5 i jeden fresh. Fm jeśli nie skończyłeś to żałuj. Cepelia - 20-01-2013, 20:03 Temat postu: Maoyuu Maou Yuusha 1-3
Wielkie nieba, wbrew moim oczekiwaniom, kupiła mnie ta seria. Nawet kokieteria demonicy mnie, o dziwo, bawi. Zwłaszcza fragment "Patrz jakie mam sflaczałe ramię" mnie rozłożył (jakbym słyszała swoje koleżanki -_-).
Do tego ziemniaki. Ziemniaki nadzieją świata :D
Chcę więcej. Mogą być też inne sadzonki, obojętne mi, byle trzymali to w tym stylu. Kage - 20-01-2013, 20:59 Temat postu:
Wczoraj siedząc z koleżanką w sleep roomie na konwencie wzięłyśmy się za oglądanie jednego z nowszych anime. Po polsku to jest Codzienne życie chłopców z liceum, na pewno kojarzycie o co chodzi. Nie wiem jak inaczej opisać to anime, według mnie jest totalnie zryte. Zryte w pozytywnym znaczeniu bo tak idiotyczne, że aż śmieszne. Naprawdę mi się spodobało. Czy ktoś z Was widział to anime? Tren - 20-01-2013, 21:10 Temat postu:
Kage napisał/a:
Nie wiem jak inaczej opisać to anime, według mnie jest totalnie zryte. Zryte w pozytywnym znaczeniu bo tak idiotyczne, że aż śmieszne. Naprawdę mi się spodobało. Czy ktoś z Was widział to anime?
Widziałam, ale chyba oglądałam je za wcześnie po długim seansie Gintamy bo wydawało mi się za mało fazowe, by być naprawdę śmiesznym.
Poza tym segment z Highschool Girls are Funky załamywał mnie mocno za każdym razem. vries - 20-01-2013, 22:02 Temat postu:
Kage napisał/a:
Nie wiem jak inaczej opisać to anime, według mnie jest totalnie zryte. Zryte w pozytywnym znaczeniu bo tak idiotyczne, że aż śmieszne. Naprawdę mi się spodobało. Czy ktoś z Was widział to anime?
Widział. Nie przez przypadek zresztą. Anime z tego reżysera i z tą lub podobną obsadą zazwyczaj dają radę.
Odbiór tego anime jest dość różny. Wszystko zależy od wyobrażenia danej osoby o świecie. W wypadku, gdy jest takie samo jak autora, dostajemy bardzo fajną karykaturę tego wyobrażenia. W przeciwnym wypadku seria nie śmieszy.
Niektóre żarty są takie sobie, ale niektóre są genialne. Mnie podobały się przede wszystkim te z Yassan i samorządem uczniowskim.
Tren napisał/a:
Poza tym segment z Highschool Girls are Funky załamywał mnie mocno za każdym razem.
Jak dla mnie jest to segment z tendencją zwyżkową.
Podsumowanie tygodnia:
Futakoi Alternative - ok, pierwszy odcinek był dobry, drugi był ok... trzeci był nudny, czwarty jeszcze bardziej i do siódmego odcinka poziom się utrzymał. I nastąpił drop. To anime nie ma niczego, co by mnie przy nim trzymało. Ani ciekawych bohaterów, ani spójnej fabuły, ani niesamowitej kreski, ani trzymającej w napięciu akcji, ani wspaniałej muzyki, ani wszechobecnego superśmiesznego humoru. Nic. Ma za to nieciekawe monologi MC. Sypianie z dwiema panienkami. Przy czym sypanie w sensie leżenie na jednym łóżku. No i do tego co pewien czas jakieś scenki z dziwacznymi bohaterami pobocznymi, którzy nie wnoszą zbyt wiele do historii. I tyle. Męczyłem, ale nie wymęczyłem.
Ocena: 3/10
Jojo 15 - ugh... pomimo faktu, ze trollsuby od gg są zbyt trollujące, to ich tłumaczenie czyta się świetnie. Głupota napisów w sposób niesłychany wpisuje się w głupotę serii. No i muszę przyznać, że druga seria jest lepszym materiałem na ekranizację niż pierwsza. Sugita wymiata.
Minami-ke S3 4- muszę powiedzieć, ze chyba faktycznie mamy do czynienia z powrotem do formy z pierwszego sezonu, czego się nie spotyka w tego typu anime. Zazwyczaj jest równia pochyła. Gratulacje dla twórców.
Oreshura 3 - ugh... powrót do klimatu pierwszego odcinka. Mam mieszane uczucia. Moim zdaniem to anime powinno być prostsze. No ale nie powinienem się dziwić, przecież to z założenia love-comedy, więc nie będzie po mojemu.
Kotoura-san 2 - tak, mniej dramy. Jakoś dobrze mi się to ogląda pomimo pewnej szmirowatości. Z powodu tej serii 4-chan pogrążony jest w wojnie stronnictw joshi/demo/koshi.
From the new world 16 - Nuuuuda. Szukają i się nie doszukają.
Sasami 2 - wytłumaczenie całej sytuacji. Z drugiej strony odcinek mało ciekawy.
Ixion Saga DT 15 - tam gdzie są stolice, są i tajne organizacje próbujące obalić władców. Ich cele są różne i wielce sekretne... LOL. Poza tym nowy ending. Nadal niskobudżetowy i mniej swagowy niż poprzedni, ale pasuje do serii. Zresztą ta seria jest podobną szmirą do Kotoury. Kompletnie inne założenia, ale obie serie ogląda się przyjemnie mając przekonanie, że to co widzisz jest co najwyżej średnie.
Poza tym wrażenia z pierwszych odcinków SM SuperS. Ten sezon niszczy komórki nerwowe szybciej niż alkohol metylowy. Jednorożcowy-pegaz - ależ szmira! W S-ce mieliśmy przynajmniej najfajniejszego głównego złego. Tu mamy dno i sto metrów mułu. Do tego nie mam zamiaru rzucać tej serii, więc będę pływał tym szambie aż dopłynę do Nibylandii. Żegnaj mózgu, miło było cię znać! Tren - 20-01-2013, 22:18 Temat postu:
vries napisał/a:
Tren napisał/a:
Poza tym segment z Highschool Girls are Funky załamywał mnie mocno za każdym razem.
Jak dla mnie jest to segment z tendencją zwyżkową.
Osobiście nie rozumiałam co ma mnie śmieszyć w grupie bezczelnych pań z permanentnym PMSem. To że mają masę bliżej nie sprecyzowanych frustracji i wyładowują je na wszystkim dookoła? vries - 20-01-2013, 23:30 Temat postu:
Tren napisał/a:
Osobiście nie rozumiałam co ma mnie śmieszyć w grupie bezczelnych pań z permanentnym PMSem. To że mają masę bliżej nie sprecyzowanych frustracji i wyładowują je na wszystkim dookoła?
W zasadzie są totalnym zaprzeczeniem tego, co dostajemy we współczesnych anime o licealistkach. I właśnie przez ten pryzmat moim zdaniem należy je postrzegać (dali nawet bezczelne nawiązanie do K-on). Osobiście jednak podoba mi się wzajemny stosunek Habary i Toshiyukiego. Zresztą niewzruszony stoicyzm chłopaka zawsze mnie niezmiernie bawił. A poczucie winy odmienionej Habary również wychodziło fajnie. Poza tym historia z kamieniem. Tren - 20-01-2013, 23:51 Temat postu:
vries napisał/a:
W zasadzie są totalnym zaprzeczeniem tego, co dostajemy we współczesnych anime o licealistkach.
K-ONu nie widziałam i w ogóle oglądamy chyba jakieś inne anime... Slova - 21-01-2013, 01:10 Temat postu:
vries napisał/a:
Futakoi Alternative - ok, pierwszy odcinek był dobry, drugi był ok... trzeci był nudny, czwarty jeszcze bardziej i do siódmego odcinka poziom się utrzymał. I nastąpił drop. To anime nie ma niczego, co by mnie przy nim trzymało. Ani ciekawych bohaterów, ani spójnej fabuły, ani niesamowitej kreski, ani trzymającej w napięciu akcji, ani wspaniałej muzyki, ani wszechobecnego superśmiesznego humoru. Nic. Ma za to nieciekawe monologi MC. Sypianie z dwiema panienkami. Przy czym sypanie w sensie leżenie na jednym łóżku. No i do tego co pewien czas jakieś scenki z dziwacznymi bohaterami pobocznymi, którzy nie wnoszą zbyt wiele do historii. I tyle. Męczyłem, ale nie wymęczyłem.
Ocena: 3/10
A ja właśnie skończyłem.
I ode mnie:
Do tej pory miałem wielki problem, gdy ktoś zapytał mnie o najlepsze anime, jakie obejrzałem. Wprawdzie jest wiele tytułów, które cenię wielce, ale w głębi serca wiedziałem, że nazwanie ich najlepszymi to nadużycie. teraz jednak będę miał odpowiedź i nawet, jeżeli w jakikolwiek sposób Futakoi ALternative przestałoby być najlepszym anime, jakie kiedykolwiek obejrzałem, to jestem pewien, że dalej pozostanie niekwestionowaną najlepszą historią o miłości. Ciepłą i uczciwą, metaforyczną i prostą, w której każde ujęcie niesie ze sobą ładunek emocji.
Nieczęsto oceniam anime maksymalną notą, nawet moje ulubione serie w wielu przypadkach na nią nie zasługiwały. Tutaj jednak nie miałem wątpliwości. Futakoi ALternative trzeba obejrzeć by przekonać się, że istnieją anime zupełnie oderwane od jakichkolwiek schematów, a jednocześnie opowiadające historię prostą i przyozdobioną masą pomniejszych aluzji i metafor.
Protip: Vries nie zrozumiał i nie może w dobre anime. Ale to już stwierdziłem dawno temu. kokodin - 21-01-2013, 19:54 Temat postu:
Doigrałem się :3
Skrócone głupie rozumowanie odnośnie Pretty Cure
Sezon 1 - 2 wiedźmy - takie sobie
Sezon 2 - 3 wiedźmy - lepsze
Sezon 3 - 4 wiedźmy w porywach - całkiem dobre
Sezon 4 - 5 wiedźm - oczekiwany wzrost jakości?
Sezon 5 - 6 wiedźm - j.w.
Sezon 6 reset świata :P na razie nie wiem ile wiedźm
Sezon 7 - 4 wiedźmy - ogólnie dobre
i tak dalej
Zgodnie z tym schematem czwarty sezon powinien być dobry. Ale niestety taki nie jest :]
Po pięciu odcinkach mam dosyć, bo jest chyba wszystko czego nie cierpię w gatunku. Masochizm nie pomaga.
Po pierwsze szkoła mono płciowa, pełna totalnie bezbarwnej młodzieży. Fuj ;p głos kuchty z kafeterii przypomina zarzynanego kota a ona lubi gadać. "Nabór" do oddziałów dobra jest jak loteria ze 100 % szansy na wygraną. (5 odcinków 5 prytycul złapanych, no z ostatnią trochę nie wyszło)Tajemnice nie istnieją. Zło jest brzydkie i głupie, do tego w formie firmy? Sposób tworzenia potwora tygodnia jest niedorzeczny. Rzuć tajemny przedmiot (brzydaczny) a może w coś trafi i się przemieni. Potwór tygodnia Kouaina? Straszajna? to ma być straszna nazwa potwora? (destroya, uzaina czy zakena chociaż były śmieszne) Walka to gra turowa z określoną kolejnością!!! Ludzie Shugo Chara była dużo bardziej spektakularna! Nie mówiąc o poprzednim sezonie. Do tego na endingu słychać jak jakieś dzieci miauczą albo płaczą o kokosie. Fuj nienawidzę kokosów. Animacja jest kompletnie do bani a scena transformacji przypomina powerrangers (z choreografii też niestety)
Eeeee tjak. Ja też tego nie rozumiem.
Nie dziwi mnie mała ilość dostępnych źródeł tego konkretnie sezonu. Niemniej trzeba skończyć dzieło zagłady i zobaczyć jak to się skończy. Prawie 100 odcinków łojojoj.
Edit*********************
Oczy krwawią, uszy krwawią, jestem po 16 odcinkach. Nie wierzę, że to jest tak bez sensu. A jeszcze te stworki łapane do zegarków? Mogę pożyczyć komuś całą pozostałą inteligencję na parę dni.
A co do dyskusji Slovy i Vriesa, to mogę dodać tyle, że ja nie wierzę w istnienie dobrych anime. Bo nawet dobre anime, które mi się nie spodoba, będzie złe. Z resztą ja nie lubię anime jako takiego więc nie ma się co dziwić :P vries - 22-01-2013, 18:45 Temat postu:
Tren napisał/a:
K-ONu nie widziałam i w ogóle oglądamy chyba jakieś inne anime...
Ja w sumie też nie widziałem K-on, ale nawiązanie jest stosunkowo proste (dziewuchy z K-on w filmie przenoszą się do Londynu).
Slova napisał/a:
jeżeli w jakikolwiek sposób Futakoi ALternative przestałoby być najlepszym anime, jakie kiedykolwiek obejrzałem, to jestem pewien, że dalej pozostanie niekwestionowaną najlepszą historią o miłości. Ciepłą i uczciwą, metaforyczną i prostą, w której każde ujęcie niesie ze sobą ładunek emocji.
Nic z tego nie będzie, bigamia jest u nas nielegalna.
Cytat:
Protip: Vries nie zrozumiał i nie może w dobre anime. Ale to już stwierdziłem dawno temu.
Vries może dobre animu >__<
Dobre animu:
Hyouge Mono 20 – Kolejny odcinek edukacyjny. Konformizm popłaca. Ideały ideałami, ale trzeba wkupić się w gusta wielkich. I tu wychodzą nam różnice klasowe i animozje powstałe na tym tle. Na dokładkę dostajemy stukniętego filozofa-artystę, który swoich gości miesza z błotem (dosłownie nie w przenośni).
Dziadostwo jest wolno tłumaczone, bo dziady-tłumacze zajmują się Pretty Curami. Damn you, mahio szodżo!
Jinrui Special 4-5 – specjale nie są zbyt specjalne (bo są za krótkie). Ale kostium żaby ala Stargate jest udany. Jestem ciekaw jak się to ostatecznie rozwiąże. Slova - 22-01-2013, 19:26 Temat postu:
vries napisał/a:
Nic z tego nie będzie, bigamia jest u nas nielegalna.
Co niczego nie zmienia w tej sytuacji. Z resztą - tam też była nielegalna. Znaczy, inaczej - nielegalne to jest wielożeństwo, ale nikt nie zabroni Ci żyć z dwoma kobietami na raz.
vries napisał/a:
Vries może dobre animu >__<
Nie bo jam tak powiedział i tak jest i mam rację i wiem lepiej i ja mogę bardziej od Ciebie i to nawet w lepsze animy i się nie znasz.
vries napisał/a:
Hyouge Mono 20
Dzięki, że mi przypomniałeś, że to anime istnieje. Hussar dalej to robią i marudzą, czy ktoś inny wziął? vries - 22-01-2013, 20:04 Temat postu:
Cytat:
Co niczego nie zmienia w tej sytuacji. Z resztą - tam też była nielegalna. Znaczy, inaczej - nielegalne to jest wielożeństwo, ale nikt nie zabroni Ci żyć z dwoma kobietami na raz.
Albo przejść na islam i wyprowadzić się do Pakistanu.
Slova napisał/a:
Dzięki, że mi przypomniałeś, że to anime istnieje. Hussar dalej to robią i marudzą, czy ktoś inny wziął?
Teraz robi to Doremi (a oni teraz robią przede wszystkim mahio szodżo spod szyldu Precure i to chyba ich taka odskocznia do normalności). Co do poprzedniego tłumacza, to albo popełnił internetowe samobójstwo (i słuch po nim zaginął), albo popełnił zwykłe samobójstwo (bo pisał, że ma depresję). Czyli nieciekawie. Całe szczęście znaleźli się śmiałkowie, którzy tytuł przygarnęli.
Nie zmienia to faktu, że nadal wychodzi to tragicznie nieregularnie i powoli. kokodin - 22-01-2013, 21:40 Temat postu:
Już wiem co z kreski czwartego sezonu mi nie pasuje.
Yes Pretty Cure 5 biggest fail is:
Żadna z dziewczyn w gimnazjum, w całej szkole, gdzie wiek powinien wahać się gdzieś między 13-16 lat, nie posiada nawet jednej piersi. Innymi słowy to jest męska szkoła w spódniczkach, albo w tym świecie drugorzędowe cechy płciowe rozwijają się po skończeniu 18 lat. Nawet po transformacji, sukienki leżą jak na deskach do prasowania. I tak wygląda cała szkoła. (jeszcze ten mundurek, przedłużony klasyczny japoński kostium kąpielowy i bolerko) Jedyne co odróżnia tam dziewczynę od dorosłego mężczyzny (chłopaki nie istnieją) to wcięcie w talii i fryzura, pośrednio gołe nogi :P
Czasem dziwnie jest zauważyć, że czegoś niema, zajęło mi to 18 odcinków. shugohakke - 23-01-2013, 00:09 Temat postu:
Może to rasa humanoidalnych gadów? W każdym razie ich młode nie żywią się jak u ssaków... kokodin - 23-01-2013, 01:56 Temat postu:
Nie wiem, może wróciły do podstaw i wyrastają im dopiero do karmienia młodych. Lub uczennice tej szkoły przechodzą rytualną mastektomię. W każdym razie największe mają czarne charaktery, niekoniecznie żeńskie.
Nie wiem też dlaczego na jakikolwiek sensowny scenariusz zła, trzeba było czekać do 23 odcinka i to od razu jeden z tych dużych. Raz mogę przyznać, że zło zachowało się jak powinno (i zgodnie z tym jak ich szefowa się nazywa, Despair-aia-sama)
chociaż porywać 4 wiedźmy by przerobić na złe sługi? Dlaczego nie 5? Przecież z jedną idealistką, niezdarą, nie mają szans
Z aspektów podobnych do płaskiego frontu wszystkich nastolatek, dziwny jest jeszcze absolutny brak chłopaków w mieście, innych niż bliźniak młodszej siostry jednej z bohaterek (oczywiście jednojajowy z siostrą :P i klon starszej) Nastolatki są tylko żeńskie i tylko w gimnazjum (i chyba tylko w jednej szkole). Poza tym mamy już 3 gadające wiewiórki, których chronologiczne pojawienie oznacza Coco Natsu Milk. Nie cierpię mleka kokosowego. Stwory łapane do "tego czegoś" to tez pokemony z odrzutu z pierwszego odsiewu. A wszystkie złe typy po przemianie do naturalnej formy "noszą kostiumy owadów". Jak na razie nie rozumiem jak to dostało drugi sezon. I to jeszcze po 50 epków każdy.
Edit*************
Idzie ciężko, obecny postęp to epizod 28, ale rzeczywiście trzeba zmienić temu tytuł na:
Yes Pretty Cure Flat 5
Oto dowód
imageshack
Na ilustracji prezydent samorządu uczniowskiego, klasa trzecia junior high school (15-16 lat) w piance surferskiej. Po wakacyjnym odcinku na prywatnej wyspie liczyłem na "lepsze ujęcie" w jakimś stroju kąpielowym, ale to też pokazuje świetnie chłopięcą urodę bohaterki a wszystkie tak mają. Aż dziwne, bo starsza siostra jednej z dziewczyn wygląda normalnie. Powodem może być to, że do płaskiej powierzchni łatwiej jest przymocować wielką kokardę z brochą po środku. A wkurzające "Yes!" też znalazło swoje wytłumaczenie. Po prostu, to jest kalka z powerrangers. W walce z potworem tygodnia w jednym odcinku a raczej z midbossem, Potwór został co? Powiększony :3 A nasze bojowe dziewczyny co? Przywołały wielkiego, połączonego z 5 indywidualnych części robota bojowego w kształcie motyla.:3 Ale przynajmniej wiem w jakim celu trzecia wiewiórka wszędzie nosi różową walizkę. Wakacje natomiast to totalna sztampa. Wyspa, nawiedzona szkoła, letni festiwal...
Yes Pretty Cure Flat 5
Zastanawia mnie jeszcze tylko, dlaczego na czołówce początkowo szkoła jest pokazywana w ponurych barwach? Melissana - 24-01-2013, 14:44 Temat postu:
Rany, jak ci się chce to oglądać... kokodin - 24-01-2013, 20:58 Temat postu:
To jest masochizm lub zabawa przez wyśmiewanie faili i faceplamów.
Jednak zauważyłem, że czwarty sezon to recykling i to kiepski. Przespałem odcinek 32 i obejrzałem cały 33, był nawet znośny.
32 opowiadał o ślubie i tym jak to ślub jest jedynym i największym szczęściem dla każdej dziewczyny. Eeee.. tak a potem do garów? Czy one nie mają większych ambicji? W jakimś anime był tekst, "trzeba mieć piersi aby wyjść za mąż" tak więc naszym bohaterkom to nie grozi. Po raz kolejny jednak przeczytałem jak to Japończycy są skąpi i w plastikowym torcie ślubnym tylko jeden kawałek jest jadalny.(poprzednio było to w sezonie drugim) I po tym właściwie zasnąłem, poza tym wiem, że potworem tygodnia był ropuch. Ale powtórek nie będzie.
33 natomiast był o biednej dziennikarce i jej wielkiej pomyłce oraz trudnym strasznie życiu samotnego członka gazetki (oraz dlaczego samotnej) W sumie lubię patrzeć jak się te złe egocentryki męczą. Gazetowa mumia , Tiaaa. Nozomi jak zwykle próbowała wygadać wszystkie tajemnice Pretty Cure ale nikt nie zajarzył. I czy nikt ich nie poznał na zdjęciach?, przecież stały obok.
A teraz wspomniany kiepski plagiat, było zbyt nostalgiczne by mi się podobało, bo wiedziałem, że coś nie tak.
Fajny drugi ending sezonu trzeciego z przejściem "demonicznych bliźniaczek" <= me love them (1:10)
youtube Jak widać jest to wesoły, skoczny kawałek zaśpiewany ładnym głosem a animacja to odzwierciedla. Proporcje postaci są bardziej dziecinne, ale trzeci sezon taki był, bardziej bajkowy ( i ze sporo lepszą animacją).
A teraz wspomniany plagiatoending drugi czwartego sezonu
youtube Jak słychać piosenka jest ta sama, ale zaśpiewana przy pomocy rozwrzeszczanej gówniary bez większego talentu. Animacja jest mocno zerżnięta i niby też radosna, ale proporcje postaci robią swoje i dziewczyny w tym samym wieku wyglądają 5 lat starzej (choć te z poprzedniego sezonu były z 1-2 klasy i było u nich widać coś czego u tych niema, przynajmniej u demonicznych bliźniaczek :P)
edit***********
słowa zgadzają się w 1/3 piosenki :P ale choreografia w 100%
2 w jednym klipie
***********edit
Tamako Market natomiast był dzisiaj dla mnie tym czego potrzebowałem. Ciepłe fajne i puchate. Okularnica z klubu badmintonowego okazała się zwyczajnie wstydliwa i całkiem miła a nie bezduszna i zamknięta w sobie jak to można było wywnioskować. Potwór jednak został oswojony w sposób: nakarmić, ugadać, nakarmić, wykąpać, nakarmić, dać mleka do kawy :P
Niewątpliwie to jest serial, który dobrze się ogląda.
edit 2-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-+-
Czwarty sezon skończony. Mogę śmiało powiedzieć, że w całym sezonie podobała mi się jedna tylko akcja zła, design postaci nie przewidywał wieku postaci i patrząc na nie z profilu nawet było mi ich żal :P Finał był najbardziej żenującym finałem w dziejach Pretty Cure a może nawet gorszy niż w Code Geas
przegadano w dwóch odcinkach finału łącznie jakieś 70%, po 10% to była walka wręcz z kit ludziami i prawą ręką Desperai. A pozostała reszta czasu antenowego to były pierdoły. W każdym razie zło poddało się pacyfikacji dobrowolnie i bez walki, bo było mu smutno .
Tak więc Flat 5 mam już za sobą.
Teraz czas na flat 5 gogo a później na gurenolaganopodobne fresh (które już wiem, że będzie sporo lepsze- Pasion :3. Kolejna demoniczna bliźniaczka do kolekcji)
edit 3
Zmiana planów, sezon piąty zostaje porzucony ze względu na stan translacji, tak wiec jednak gurenolaganoipodobna kreska będzie szybciej niż myślałem. vries - 26-01-2013, 11:25 Temat postu: Maoyuu Maou Yuusha 4MOAR PLOT! Ogólnie seria jest przyjemniejsza niż zakładałem. Głupawe żarciki wplecione w fabułę są nawet ok. Cóż, jednak zawsze zostaje sporo czasu na "fabułę"...
Sasami 3- nie jest to najlepsza ekranizacja. Problem jest w tym, że zamiast skupić się na jakimś rozwoju fabularnym, trzeba tłumaczyć o co w tym naprawdę chodzi. I cóż, nadal nie jestem pewien czy wiem już wszystko. Poza tym...
Chwała twórcom za to, ze braciszek nie jest żadnym bogiem. Bogami mogą być tylko urocze geeki płci żeńskiej siedzące w domu przed kompem! Ha! Poza tym: trzecia ręka - me want! Mógłbym pisać i jeść, pić... ach...
Cierpa - 26-01-2013, 13:27 Temat postu: Jigoku Sensei Nube - komedyjka w klimatach horroru, sympatyczny główny bohater i jego zamiłowanie do duchów, demonów itp. Niestety za dużo razy ratuje swoich podopiecznych + ciągłe sensei taskete! Fajne problemy, dosyć oryginalne no i jako taki humor.
Kaidan Restaurant - coś ala Alfred Hitchcock Przedstawia. Bardzo fajne historyjki o duchach i przesądach. Garson FTW. kokodin - 26-01-2013, 19:40 Temat postu:
Zacząłem oglądać Fresh Pretty Cure i nie mogę się odessać. Epizod 23 i jestem siłowo odessany, bo zaczynam ślepnąć :P No może nie aż tak bardzo.
Po kiepskim Yes Precure 5 nie spodziewałem się dużo, zwłaszcza, że piosenka czołówki jest okropna, animacja też nie porywa z początku. Ludzie na ulicach modlą się do nieba z którego spadają 3 nastolatki w skąpych cuchach? Ale już chwilę później jest lepiej, bo zaczyna się magia barw i póz oraz innych elementów walki, którą skądeś znam. Chwila namysłu i rzeczywiście, niczego to nie przypomina bardziej niż Gurren Lagann. Myśl "jest dobrze". Początek jest w miarę standardowy dla cyklu Precure, ale bohaterki jakieś starsze, w różnych szkołach, wszystkie mają biust.. o przepraszam wyrwało mi się. Kreska chwilami nie daje o sobie zapomnieć. Duży kontrast, brak przejść kolorów, ostre kontury, dużo nieba i obłoczków :P Dodatkowo sceny transformacji i ataków to wypisz wymaluj transformacja Girren + Lagann. Dynamika kamery jest wręcz stworzona do walki robotów. Po prostu wbija się w oczy. Dodatkowo na deser ending jest obrzydliwie dobry jak na 3dcg. Choreografia jest porównywalna z Hartchatch, ale tło to wręcz inny kosmos. Natomiast mimika twarzy jest o 2 poziomy wyżej. Wszystko razem robi piorunujące wrażenie. Jedyna niedoróba to skopanie cieniowanie nadkolanówek niebieskiej. W designie postaci nie podobają mi się tylko buty dwóch pretycur (awersja do szpilek z dziobem jest u mnie nieuleczalna, choć w Heartcatch było gorzej) oraz spódniczki, które kojarzą mi się z połączeniem szesnastowiecznych kryz i główkami sałaty. Wygląda to tak jakby falbanki dorysowano, by zasłonić wiecznie pokazywane majtki (bo spódniczka sterczy na poziomie pasa w boki) Albo jakby nogi miały zaraz odpaść i zamienić się w pociski. I tutaj niebieska też prowadzi, gdyż jej spódniczka jest jeszcze krótsza, więc z daleka falbanki wyglądają jak pielucha. Poza tym to wszystko autonomicznie faluje jakby miało zaraz kogoś zaatakować.
Poza kwestami graficznymi, serial posiada dość dobrze zaczepioną fabułę. Po raz pierwszy nie przeszkadza mi wątek idoli. Natomiast taneczne zapędy dziewczyn, to rzeczywiście kupa pracy a nie zdobywanie laurów bez wysiłku. Wątki pretycurowe są całkiem ciekawe, bo inne niż poprzednio a transformatory nadal działają jako komórki (po raz pierwszy to nie tylko wygląd) Powerapowanie dobra i zła odbywa się w tempie idealnym na 50 odcinków z małym boostem na początku. Złe postaci są wreszcie na poziomie dobrych, co generuje wątek szarej ścieżki dla jednej ze złych.(Pasion) Zło jest równierz jak sie okazuje tylko pionkami swego pana, są w pełni "zastępowalne" i poświecenie ich nic nie kosztuje. Poza tym zniszczenia nie znikają same i jak zdemolowali stadion to prawie nic z niego nie zostało.
Plusów jest zdecydowanie więcej niż wad, rodzice jak na razie nie okazali się słabym ogniwem a facet z pączkami jeździ na prawdę fajnie rozpompowanym garbusem. Maskotki tym razem nie są typowymi piszczącymi pluszakami o wielkich ambicjach i zerowym potencjale bojowym. W tytule pojawiają się również osobnicy płci przeciwnej.
W skutek czego jutro po obiedzie nie będę miał już czczego oglądać :]
Edit
Drugi ending jest już mniej fajny, bo przesadzili, za to poprawili opening. A czerwona wymiata i ma lepsze wdzianko niż reszta :P.
Jako ciekawostkę dodam, że w tym sezonie były przemycone fryzury wszystkich poprzednich Pretty Cure i umieszczone w kadrze dla eye catchów.
Edit 2
Zbieramy ciekawostki dalej
W konkursie tanecznym do finału przeszły drużyny o nazwach zbudowanych z haseł transformacji wszystkich poprzednich Pretty Cure :] Aurora Wave, Spirytual, Metamorphose i oczywiście zespół z tego sezonu o własnej nazwie Clover (Yotsuba Clover)
Edit 3
Skończone i podobało od początku do końca.
Szczerze to chciałem wierzyć, ze Setsuna będzie dla mnie "ulubioną postacią". Nie zawiodłem się już w połowie a później już tylko rosła w moich oczach. Genialny był odcinek z
samotnym rajdem w paszczę zła Setsuna zwyczajnie pokazała kim chce być
Dodatkowo strój Pasion wyraźnie odstawał od reszty dziewczyn, sukienka zamiast klosza, komórka po drugiej stronie i czarne lateksowe rajstopki :P Poza tym ta tiara na głowie to tak jakby nie z tej serii. Ale nie wygladała źle. W finałowej transformacji w sumie zyskała niewiele udziwnień, poza wycięciami po bokach rajstopek wszystko było by super. W finałowej transformacji jak zwykle wyrwała się przed szereg Berry ze swoimi mechanicznymi skrzydłami, natomiast Peach wyglądała jak wyprana w wybielaczu + wstążki + podwiązki do podkolanówek :]. Generalnie finał był dobry
umieszczenie całego świata w jakby komputerze musiało przynieść za soba dosyć dziwacznego bossa, ale ten spełnił swoje zadanie. Nie był jakimś złem wcielonym z kosmosu, ale po prostu dobrze wymyślonym głównym złym, takie trochę WALL-e + Matrix
W pewnym momencie zauważyłem też, że muzyka jest po prostu dobra.
Poza tym wielki plus za rodziców
Odesłali swoje pociechy do walki w sposób bardzo dobry. Po pierwsze zabronili im, po drugie naradzili się co dalej, po trzecie pozwolili im iść, pod warunkiem, że wrócą.(bo nie mieli innego wyjścia) I tu właśnie mamuśka Love robi za mamuśkę Setsuny, to było genialne.
Dam temu serialowi 4,5/5 bo jest za co. I nie z masochizmu, nie z kąta wysmiana, tylko właśnie za to ze było dobre.
PS odkryłem w ostatnim odcinku wiek bohaterrk. Wszystkie miały po 14 lat, co idealnie wpisuje się w wiek Pretty Cure, mimo , ze wyglądały bardziej jak Moonlight niż jak Blossom :P z wygladu/wiek. Sandisiek - 27-01-2013, 11:56 Temat postu:
Oglądam właśnie Sword Art Online i jestem pełna zachwytu. Anime ma ciekawą fabułę, ogląda się je lekko i łatwo nie zauważyć, ile czasu już minęło. Jest to fantasy pomieszane z romansem, ma dużo akcji, walk itp. Na początku byłam zniechęcona tym anime przez opinie w internecie (nie pamiętam za bardzo gdzie, więc pomińmy to) ale stwierdziłam wreszcie, że muszę obejrzeć sama, aby stwierdzić, czy rzeczywiście jest złe. Ale podoba mi się. Jedno z najlepszych anime jakie oglądałam. Cóż, kolejny przykład na to, że należy samemu ocenić, a nie nie oglądać ''bo ktoś tak powiedział''... kokodin - 27-01-2013, 23:59 Temat postu:
2 pozycje.
Minami-ke sezon 4 epizod 4
Hosaka -sempai kimociwarui, poza tym sezon deszczowy i brak ciuchów. Muszę przyznać, że mistrz striptizu jest w formie a scena z czajnikiem była boska. To małe piszczące blond coś też było fajne, zwłaszcza w tekście hentai-tensai. Kana is dead. Modlitwa o słoneczko :3 Ogólnie chyba cały odcinek był fazowy.
Sasami@ epizod 3
Szczerze to nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony w każdym odcinku coś tłumaczą i jest to logiczne, tylko niespójne z poprzednim odcinkiem. Z drugiej postaci drugoplanowe w każdym odcinku robią za coś innego. Poza tym Hikikomori wyszło z domu i gdzie w tym sens? Podejrzewam, że połowa następnego odcinka znowu upłynie na niespójnych wyjaśnieniach a drugie pół na zagładzie ludzkości.
Edit o~~~~~~~o0O(*)O0o~~~~~~~o
Zacząłem ósmy sezon PreCure. Jestem bardzo niezadowolony. Rzeczywiście zaczyna się bardzo głupio, postaci wyglądają nie za ciekawie a jedyna rzecz która mi się podoba to piosenka z czołówki (bo nawet nie czołówka). Ojciec Hibiki to zwyczajny egocentryczny cham. No może przesadziłem, człowiek nieświadomy skutków swojego postępowania, lub knuj i nikczemnik. To że jest szanowanym dyrygentem o "boskich uszach" nie daje mu prawa do mówienia tak dwuznacznych wskazówek. To brzmi prawie jak "znajdź to czego brakuje, albo się poddaj, bo mi się nie podobało". Bez żadnego wyjaśnienia. Czarna kotka jest jeszcze ok z wyglądu, ale reszta postaci z królestwa muzycznego może się przyśnić a po tym śnie zbudzi cię zimny pot i dreszcze (tylko dlaczego jesteś w lodówce?) I nawet nie chodzi o Mefista z drewnianymi uszami. Królowa jest gorsza a najgorsze są te instrumenty :X. Co do czarownic to jestem zwyczajnie zniesmaczony. Osiłkowata Hibiki przez połowę czasu wygląda jak upośledzona umysłowo a Kanade przez ten sam czas jak wredna panienka z wyższych sfer. Po transformacji wyglądają natomiast jak połączenie najgorszych części garderoby poprzednich serii z lalkami barbie. Spódniczki z kołnierza jakiegoś arystokraty. klapko-szpilki, stroje różniące się tylko kolorem i ilością materiału na brzuchu, tandetne i przesadzone fryzury. A na dokładkę transformatory wyciągają jak odznaki syjamsko zrośniętych szeryfów z kiepskiego westernu. W sensie ich prezentacja przed transformacją. Do tego ich twarze wyglądają po transformacji na wklęsłe. Ending też tragiczny. Marny numer taneczny w brzydkich kostiumach wykonywany przez sztywne lalki barbie, lśniące od świeżego plastiku. Cud , że się nie połamały, ale wygląda to tak, jakby ktoś je trzymał za głowy.
Tylko co ma znaczyć tytuł? Suite ze słownika : apartament, zestaw, orszak, świta, asysta, formacja Enevi - 29-01-2013, 15:04 Temat postu: Unlimited 4
Generalnie odcinek miał fajną akcję i coś się wyjaśniło. ALE. Łojezu... Po końcówce tego odcinka zdecydowanie cieszę się, że nie znam pierwowzoru I nie chcę go poznawać. Te małolaty ustrzeliłabym chyba już na samym wstępie. Reszta obsady ok. I bu. Czemu tylko jeden sezon? Tren - 29-01-2013, 16:18 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Te małolaty ustrzeliłabym chyba już na samym wstępie.
Czy ja wiem. W mandze są wprowadzone jako problematyczne dziesięciolatki i zachowują się jak takie, więc osobiście nie bolało mnie to aż tak bardzo. Tym bardziej, że kwestia tego czy z powodu swoich problematycznych charakterów nie wyrosną na przestępczynie jest częścią głównego wątku i powodem zmartwień ich przełożonych (tym bardziej, że istnieją poważne podstawy do tych zmartwień). Ogólnie nie powiedziałabym, że ten odcinek dobrze przedstawił dziewczyny (choć z drugiej strony jeśli chodzi o mangę nie dotarłam jeszcze nawet do 100 rozdziału, a tym bardziej do przedziału czasowego w Unlimited). I nie dziwię się, że Hyoubu dostał spin-off biorąc pod uwagę jego częstotliwość pojawiania się w mandze... kokodin - 29-01-2013, 21:28 Temat postu:
Jestem w połowie Suite Precure i jak zaczynało mi się podobać, tak teraz jestem zdecydowanie zirytowany.
To jest jeden wielki nie ukryty spoiler!
Przyzwyczaiłem się do beznadziejnego charadesignu postaci, okropnych scen transformacji i nazw ciosów, oraz całej reszty wkurzających detali. Machnąłem na to łapą bo mnie boli a nie chciałem faceplamować w nieskończoność.
Ale teraz normalnie wkurzyli mnie rozwojem Sairen. Zawsze lubiłem wątki szarej ścieżki, oswajanie wrogów, oraz zło z jakąś hierarchią wartości, którymi się kierują. Tutaj padło na czarną kotkę, której ciemna strona kolidowała z jasną. Miała ciekawy wygląd i umiejętności. Ale oczywiście musieli to zepsuć. Po pierwsze ciemna strona była spowodowana praniem mózgu. Po drugie zabrali jej formę kota. Po trzecie ubrali ją na wzór pozostałych dziewczyn. Dlaczego każda przekabacona zła postać, zawsze z miejsca zdobywa wyższy poziom dobrych ataków, niż szkolone przez pół serii dobre postaci? Jako przypałowy gitarnik nie mogę też patrzeć na broń Sairen, która jest zdecydowanie instrumentem nie muzycznym. To jest połączenie procy , dziurkacza i suwmiarki z pistoletem kosmicznym ze sklepu z zabawkami. Pomijam fakt, że jak na serię muzyczną instrumenty są ogólnie kiepsko narysowane, patrz 5-o strunowe skrzypce. Do wkurzających elementów można zaliczyć też to, że dobre miały w przeciągu 1/3 serii 3 poważne powerupy. Natomiast skuteczność pokonywania potworów wyraźnie spada. Atak tygodnia był nawet odbijany z pełną mocą w PreCury przez byłe potwora. Dla porównania pierwsze 3 PreCury, miały jeden powerup na sezon!. Poza tym to pierwsze Pretty Cure w którym występują takie rzeczy jak obrażenia ciała przeszkadzające w walce, niezniszczalne ubrania codzienne a garderoba głównych postaci jest ograniczona do 3 kompletów ciuchów mundurek licząc. Różowy kot to już kompletna porażka, poziom optymizmu i wiary w "przyjaciół" powoduje u mnie ból głowy. A głos śpiewarski zwyczajnie nie pasuje. Imiona zespołu chłopaków to już kompletna kompromitacja. Bishonen A było by równie dobre. I tylko nie mówcie mi, że zamaskowana PreCura jest równocześnie wnuczką organisty i rudym potworem w okularach.
Edit
Druga czołówka różni się niewiele graficznie, zmienili parę scen. Ale muzycznie jest mniej moja , piosenka jest niby taka sama, zwrotka inna, ale podkład mniej gitarowy :(. Za to Ending jest sporo lepszy. To w porównaniu do dwóch poprzednich PreCury nadal wygląda jak render z gry porównywany do żywego zespołu tanecznego. Ale przynajmniej szyje i twarze nie są takie sztywne, choć nogi nadal są przyklejone do podłogi.
Ale tej gitary to ja im nie daruje. Jedyne użycie gitary elektrycznej inne niż K-on/Beck/Nana które akceptuje to FLCL. Gitara to broń obuchowa :P Enevi - 30-01-2013, 17:45 Temat postu:
Tren napisał/a:
Czy ja wiem. W mandze są wprowadzone jako problematyczne dziesięciolatki i zachowują się jak takie, więc osobiście nie bolało mnie to aż tak bardzo.
Nie przeczę, że w mandze rozegrano to znacznie lepiej. Jak napisałam, serii oryginalnej nie widziałam. ale jak zobaczyłam, że "ciskające piorunami" gimnazjalistki z aurą "profesjonalności" nagle po zakończeniu misji zachowują się jak przedszkolaki, to serio, zwątpliłam. I ja rozumiem, gdyby to jeszcze był początek ich "kariery", gdy zaczynały jak uczennice podstawówki, ale to było... nom. Głupie? fm - 30-01-2013, 19:03 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Tylko co ma znaczyć tytuł? Suite ze słownika : apartament, zestaw, orszak, świta, asysta, formacja
Suita - cykl utworów instrumentalnych (nazwa przeniesiona do naszego języka z francuskiego).
Enevi napisał/a:
Tren napisał/a:
Czy ja wiem. W mandze są wprowadzone jako problematyczne dziesięciolatki i zachowują się jak takie, więc osobiście nie bolało mnie to aż tak bardzo.
Nie przeczę, że w mandze rozegrano to znacznie lepiej. Jak napisałam, serii oryginalnej nie widziałam. ale jak zobaczyłam, że "ciskające piorunami" gimnazjalistki z aurą "profesjonalności" nagle po zakończeniu misji zachowują się jak przedszkolaki, to serio, zwątpliłam. I ja rozumiem, gdyby to jeszcze był początek ich "kariery", gdy zaczynały jak uczennice podstawówki, ale to było... nom. Głupie?
Zettai Karen Children w dużo większym stopniu skupia się na życiu codziennym tytułowych dzieciaków, więc częściej było je widać zachowujące się jak takie uczennice podstawówki niż profesjonalistki. Wobec tego z anime szybko się pożegnałem i miałem nadzieję, że nawiązania w spin-offie ograniczą się do jednego odcinka. Niestety, królową Hyoubu Kyousuke nie jest Yugiri, wiec na próżno marzyłem.
Dodatkowo w The Unlimited - Hyōbu Kyōsuke drażni mnie ten tryb unlimited, bo pozwala być tytułowemu bohaterowi wyjątkowo rozlazłym w jego planach. Po co przygotowywać się na różne warianty rozwoju akcji, skoro można przekręcić guzik, zmienić się w odrzut z Yu-gi-oh (zapewne w mniemaniu twórców to jest strasznie jedwabiste) i zmiażdżyć cały opór mocą równa bogom?
Amnesia 04 - główna bohaterka zaczęła jakoś układać swoje wspomnienia i mogło się wydawać, że wszystko jest na dobrej drodze, ale
Znowu (to chyba będzie stały punkt programu; oby twórcom nie zabrakło w tym pomysłowości). Gdy budzi się, to w jeszcze większym stopniu niż zwykle nie ma pojęcia, co się dzieje.
Podejrzewam, że oglądam tę serię z innych powodów niż zakładali twórcy (w pewien sposób bawi mnie niedola bohaterki), ale to anime zapewnia mi póki co odpowiednią porcję rozrywki (i oprawa graficzna błyszczy pośród innych adaptacji gier otome), więc czekam na dalszy rozwój akcji. Poza tym to był kolejny odcinek bez Oriona, co też jest sporym plusem.
Magi 14-16 - Morgiana jest epicka ponad miarę, ale Alibaba zupełnie zabija dla mnie przyjemność z serii ze względu na swój rozwój - jeden krok naprzód, dwa kroki wstecz. Mam już dosyć patrzenia na jego nieudolne próby negocjacji, do których podchodzi bez żadnego asa w rękawie, licząc tylko na dobre serce drugiej strony i tego jak rujnuje raz za razem możliwości wzglednie bezkrwawego poradzenia sobie z problemem, bo boi się choć trochę pobrudzić swoje ręce (ostatni tak rzucałem przekleństwami podczas seansu przy specialu Yawary). Obejrzę jeszcze jeden odcinek, licząc na to, że Balbadd zostanie kompletnie zrujnowany i Alibaba jeśli nie zginie, to zajmie się praktyką kupiecką na jakimś zadupiu, by dostarczać ekwipunek bardziej kompetentnym postaciom. Tren - 30-01-2013, 20:13 Temat postu:
Enevi napisał/a:
I ja rozumiem, gdyby to jeszcze był początek ich "kariery", gdy zaczynały jak uczennice podstawówki, ale to było... nom. Głupie?
Owszem, też mnie zgięło przy tej scenie. Serio mnie zastanawia czy scenarzyści przesadzili, czy rozwój charakterów pań pójdzie w tak niemiłym kierunku w mandze...
fm napisał/a:
Po co przygotowywać się na różne warianty rozwoju akcji, skoro można przekręcić guzik, zmienić się w odrzut z Yu-gi-oh (zapewne w mniemaniu twórców to jest strasznie jedwabiste) i zmiażdżyć cały opór mocą równa bogom?
Akurat bardziej niż przepactwo powiedziałabym, że charakter Hyoubu jest największą przeszkodą w tworzeniu bardziej skomplikowanych planów. On miewa problemy z trzymaniem się własnych planów, bo często zdarza mu się działać pod wpływem impulsów.
Acz zgodzę się, że przesadzają z tym trybem Unlimited i zdecydowanie go nadużywają - twórcy chyba postawili sobie za punkt honoru dać go w każdym odcinku, nawet gdy jest totalnie niepotrzebny. kokodin - 30-01-2013, 23:51 Temat postu:
Dzięki Okularniku za wyjaśnienie :P Niemniej tytuł powinien być prosty do zrozumienia a skoro jedna robi ciastka powinno być Sweet co by wymowy nie zmieniać :P
Dobra mniejsza o to dobrnąłem do kolejnego faila , jak strzał w kolano. Wspominałem wcześniej aby nie pisać mi, że to rude w okularach... Dobra dziadka nadal nie jestem pewien, ale przynajmniej wiem kto jest ojcem (co było oczywiste od kilku odcinków). Do tego mam pretensje do charadesignu . Stracić 20 cm wzrostu, ładną figurę i wręcz kulisty biust poprzez zdjęcie spodni i pelerynki? I jak pod takimi spodniami zmieścić tak dyniowatą spódnicę?
Tak czy siak ten sezon sieje takimi scenami, jakich w życiu bym się nie spodziewał. Jak tylko fabularnie podrośnie ścinają do zera i kolejny masive atack face plam. Ciekawe czyją matką okaże się Afrodyta.
Edit............................
Zakończone draństwo, to było okropne. Przede wszystkim okropny był cały magiczny świat. Poza tym motywy i sposób walki z final bossem były niespójne. Szczerze nie chciałem oglądać finału, już na 10 odcinków do końca. Ale były i statki kosmiczne i zagłaskiwanie potwora przed egzekucją. Ale przede wszystkim był wielki pokaz nieskutecznych ataków :] Wielka kula światła zabije jednak każdego potwora. Im większa tym lepsza, przypomniała mi się królowa z pierwszej serii. Latający budyń w ośmiu smakach natomiast, doprowadził mnie do otępienia. Normalnie Welcone to NHK. Poza tym kompletnie nie pamiętam tej serii, nie chce jej pamiętać, bo flet z oczami i łapami mi się przyśni.
Dziwnym dla mnie również jest fakt, że nikt jeszcze nie skomentował ostatniego Tamako Market Festiwal letni w wykonaniu mieszczuchów. Epizod An-ko, pierwsza miłość z głębi szafy, oraz żywa nienawiść do lokalnej tradycji. Poza tym Golden Dela. Niestety pan kwiaciarka nie był zbyt aktywny, podobnie właściciel kawiarni muzycznej. Tylko czy to było nieśmiałe dziecko czy narodziny hikikomori? Tren - 01-02-2013, 22:36 Temat postu: Mondaiji itd. aka Kara Kuru 4
Jest coś uroczego w tym, że królik jest elementem integrującym drużynę. Wszyscy jakoś czują się bardziej ze sobą związani broniąc królika przed innymi zboczeńcami.
Po to by samemu móc się cieszyć jej nieszczęściem i fanserwisem, oczywiście. Dyskusja o tym do kogo należą jej nogi była absolutnie urocza. I Izayoi komplementujący gust Shiroyashy. Pffff.
Królik za to prawie wykazuje się jedwabistością, ale zostaje powstrzymany. Patrząc na opening jest to chyba jednak tylko odwleczenie w czasie. kokodin - 01-02-2013, 23:14 Temat postu:
Mówisz królik? To ja ci powiem co to jest prawdziwy królik :P
Jestem po pierwszym odcinku Smile Precure. i jestem znowu narażony na zniszczenie mózgu cukrem płynącym przez oczy. (królik to jeden z winowajców)
Pierwsza sprawa to świetny opening. Czego wcale nie próbowali w pierwszym odcinku ukryć. Po drugie "back to basics" czyli królik spada na głowę pierwszej lepszej transfer studentce i już wszystkie przedstawione postaci z pierwszego odcinka są namaszczone. Stroje znacznie bardziej podobne do pierwszych Precure niż do szesnastowiecznych kryz, które z szyi zsunęły się do pasa. Buty nadal są beznadziejne, ale już lepsze niż te Cure Sunshine, prawie wiadomo, że noga też jest w środku. No i ten zwariowany charakter "nie umiem ale robię" Saikniecie Happy przed finałowym atakiem było piękne. Poza tym maskotka , królik ze zwiniętymi uszami, troche jak Choppy, trochę jak te z Heartcatch i gada głosem Hany z Doremi :3 Przynajmniej tak mi sie wydaje, trzeba bedzie poszperać na ann-ie.
A tak w ogóle to hasło "i hate clowns" z Ukochanego Urwisa jest tu jak najbardziej na miejscu i je popieram.
Kreska też zregenerowała bardzo energetyczny przesłodzony moeblobizm ze Splash Stara ale bez brwi :P Jest to zdecydowanie najbardziej bajkowa kreska w całym cyklu. Co do endingu to powiem, źe stoi nieco poniżej Heartcatcha ale powyżej Suite. To głównie za sprawa przeciętnej animacji ruchy i przeładowanego tła, ale twarze są ok. Niestety nogi cały czas przyklejają się do podłogi a ruchy są jakby nienaturalne. Brakuje tej płynności motion capture a kamera po prostu lata zbyt szybko i robi za duże kadry.
Niemniej jednak po całym sezonie Siute zmeczonym przez tydzień, Smile łyknę choćby nie wiem co w dwa dni i tą nockę :3 i będę chodził jak naćpany ze szczęścia.
Edit,
Zapomniałem wspomnieć ze spandeksowe szorty wróciły :]
Edit 2,
Żółta cure o imieniu Peace to łamaga i ryksa ale jej prawdziwa tożsamość to Ika Musume. Aż się popłakałem ze szczęścia jak zaczęła uciekać z płaczem przed potworem, ale "de gesso" nie było ;(
Wiem też co jest nie tak z endingiem, bo ruchy całych postaci a przynajmniej górnych połówek są ok. Problem w tym, że grawitacja i dynamika ruchów nie oddziałuje na spódniczki a modele musieli tańczyć w adidasach, bo te szpilki zbyt mocno walą płasko w ziemię i żadnych problemów z balansem a kostki sztywne.
Edit 3
Umieram. Hana Makihatayama, Ika Musume i Kana Minami w jednym anime. Poza tym kto by pomyślał, ze Kana zaśpiewała wszystkie czołówki z wszystkich sezonów Minami-ke (no moze Marina Inoue, po nazwisku dubberki będzie poprawniej) Poza tym mamy jeszce Yami-chan z To Love Ru Hydrę z Ufo ultramarian Valkyrie oraz jedną dubberkę "jednej roli"- Cure Sunny. A tak w ogóle to połowa głosów przynajmniej grała w bleachu i pokemonach :P
Mniejsza o to, pojedynek królika kontra konik bujak się liczy. Tak ślicznej bijatyki jeszcze nie widziałem. Uszy królika kontra "żabi język" (u konia) , to był pojedynek w stylu błękitnej Vocaloidy i królik w magicznej sukience wygrał :3 To było zbyt kiutne.
A spódniczki na endingu nie są plisowane, tylko teksturowane, podobnie refleksy światła i wszystkie marszczenia. Nic dziwnego, że to wygląda sztucznie.
Edit4
W sprawie Smile jestem w połowie. Nie spodziewałem się półfinału ale mimo wszystko idziemy dalej. A tradycyjnie już drugi ending to przerost formy nad treścią. Pozbierali wszystko co dobre, dołożyli trochę kiepskiego i zwielokrotnili razy 3. Siła potworów jest zwielokrotniona 2 razy a mimo to dziewczyny potrzebują powerupa od królowej żeby mieć jakiekolwiek szanse. Jednorożce, królewny? To chyba dla dziewczyn jest :P Fryzury w princess mode są wręcz z kosmosu, zwłaszcza te rogi na głowie Beuty. Ale tak czy siak półfinał pokazał, że te dziewczyny wykorzystują swoje moce w góra 20 procentach. Z takim wdziękiem Powaliły 4 generały na raz i to bez jakichkolwiek powerupów a zwyczajnie to potrzeba połączonej mocy pięciu dziewczyn na jednego potwora sługusa.
Z drugiej strony klaun jako imperator zła? Genialne, chyba macdonalds za to zapłacił.
Poza tym skusiłem się już na pierwszy crossover. Eiga Precure All Stars DX: Minna Tomodachi - Kiseki no Zen`in Daishuugou Film jest o dziwo niezły. Mamy wszystkie drużyny aż do szóstej serii, ale wycieli 3 moje ulubione postaci Michiru, Kaoru i Setsunę. I jak pierwsze dwie były cichym tłem finałowego występu, tak trzecia, (jako jeszcze bycia złą w chwili emisji serialu/filmu) nie pokazała nawet twarzy. Poza tym nazwa kiepskiego tria tanecznego "Fresh Trio" nijak ma się do dobrego zespołu tanecznego "Clower" A niby tancerki te same. Zło było bardzo ciekawe z łatwą szansą kontynuacji. Jako, że jest to akumulacja wszystkich zgładzonych potworów i jeszcze urodzony rekultywator, bardzo łatwo było go przedstawić i natychmiast wykorzystać do zagłady Pretty Curek wszystkich maści. Bo to zwyczajnie nienawiść do legendarnych wojowniczek przybrała formę. Trochę niepokojąca była tylko narada wróżek, bo one się znają, jak się okazało. Trochę to mija się z logiką szukania legendarnych wojowników w obcych dziewczynach za każdym razem od nowa. Drugi dziwny szczegół to początkowe wymieszanie miejsc i postaci. Najbardziej podejrzany był jednak przedmiot o nazwie "Miraculu Lighto", który na 70 procent był rozdawany dzieciakom przy kasach biletowych. Ciekawe było tez użycie praktycznie połowy sen związanych z walkami z seriali. Innymi słowy każda animacja transformacji, ataku czy powerupa była żywcem przerysowana. W tym przypadku to jest plus. A jak głos Mai był zbyt piskliwy na główna bohaterkę tak dalej jest :]
Ogólnie filmik wyszedł całkiem nieźle, nawet Zakena była znośna a Nagisa wreszcie się uczesała. Wszystko razem dało około godzinny filmik z szybka akcją i co tu ukrywać bez większego dramatyzmu happy endem.
Edit5 - będę tak w nieskończoność :P
Eiga Precure All Stars DX2: Kibou no Hikari - Rainbow Jewel o Mamore!
Drugi filmik kompozytowy, tym razem i Michiru i Kaoru i Setsuna coś mówiły. Ale film był totalna kompromitacją. Dlaczego?
Po pierwsze początkowe 30 minut to jeden wielki wtf. Nie wiadomo co się dzieje i dlaczego ale przede wszystkim świat zwariował i mamy Fairyland lunapark, który wyrósł z dnia na dzień z morza. Co gorsza prowadzą go nieprzebrane wróżki a ludziom to wisi. Innymi słowy wielka wsypa dla światów równoległych. Zło reanimowało wszystkie pokonane jednostki dowodzące a nie ich sługi, ale to akurat jest dobre. Największa pretensje mam do grafiki. Scenom transformacji oberwało się mocno, ale to nie jest najgorsze. Heartchatch w ogóle zostało upośledzone graficznie. Natomiast pod koniec było parę momentów gdy średnia animacja klasyczna zmieniała się w kiepskie 3d i bardzo kiepskie 3d. Wróg był stacjonarny a kolorowe pociski śmigały w około, odpaliły jednego nuka i było po sprawie. W poprzednim filmie chociaż tęczowy reaktor zrobiły a tutaj tylko wojna pozycyjna na działa laserowe. (1:1)
Finałowy numer muzyczny to już masakra starszych sezonów. Do Fresh i Heartcatch mieli już gotowe pacynki, ale do starszych tytułów już nie, więc dorobili je bardzo niedbale. Animacja natomiast wyglądała jak z gta3. Miraculu Lighto natomiast już na 100 procent było rozdawane przedszkolakom w kinach. I już słyszę w myślach damski glos krzyczący coś w stylu Minna, puricura no pinczi... albo coś takiego.
Edit kolejny :P
Z mojeg głupoty obejrzałem filmik następny czyli czwarty,
Eiga Precure All Stars New Stage: Mirai no Tomodachi to znowu bardzo dobry film. Chyba nawet sporo lepszy niż pierwszy. Zaczyna się masakrą Fusiona, drań rozpada się na strzępki a "mózg" zabiera jakaś wyobcowana dziewczyna jako swoje zwierzątko. Gdyby Fusion ją zjadł a potem świat, to w sumie było by logiczne, ale Fu-chan okazał się dobrym zwierzaczkiem, który na swój sposób bronił właścicielki. Kwestia wprowadzenia czarownic też była rozwiązana dosyć zgrabnie. Na pierwszy ogień poszły Suity i Smile wprowadzone "przez przypadek". ale dalej w spoilerku :]
A więc dziewczyny szukały resztek Fusiona po mieście, wpadły na właścicielkę Fu-chana i tak bardzo chciały ją przeprosić, że przebiegły za nią pół miasta :] Później poleciały za zielonymi glutami i tam suite transformowały na oczach nieznanej Happy a ona później "to ja też"
Generalnie śmieszne to było. Graficznie pełne 2d, brak śmieciowatych wstawek 3d, dobre walki. Miraculu Lighto było pomocne do "przywołania emerytek" i kot wyraźnie kazał mi je wołać :] A w finale było ich 28+1 . Tradycyjny numer taneczny był tym razem tylko odtańczeniem pierwszego endingu ze Smile PreCure przez wszystkie dziewczyny, na scenie z jednego ujęcia praktycznie. Wyszło dobrze, chociaż bardziej przypominało to niż młode dziewczyny, głowy jakoś tak się ruszały, jak rozpompowane, ale reszta tancerek ruszała się dobrze.
Inna sprawa
Minami-ke sezon 4 epizod 5
Fujijoka ty dwulicowy stworze. Jak różne wyobrażenia o przyjacielu Kany ma pewne rodzeństwo to się w głowie nie mieści :] do tego jeszcze Kana to źle zrozumiała. (nie tylko ona) Gdyby wsadzić wszystkie postaci do jednego pomieszczenia i wszystkim pokazać serial, to sprzątaczki tygodniami znajdowały by szczęki. To był odcinek Fujijoki a właściwie cały szereg złych zbiegów okoliczności i nieporozumień Fujiyoki. Ale było ciekawie, wiemy że mają lato, zazdroszczę im. A za tydzień wyprawa na plażę i Mako-chan w bikini :] Aj kent łejt. Będzie fazowe rycie mózgów, zwłaszcza jeśli Mako-chan będzie się opalać :] kokodin - 05-02-2013, 19:34 Temat postu:
Czas editów się skończył. Podobnie jak PreCure.
Najnowszy kompletny sezon okazał się dosyć udany, do połowy to był sandbox a od połowy to był poważny serial. Dziwne trochę, że zło tak beztrosko oddawało pola dziewczynom przez pół serii. Niemniej jednak opłaciło się to. W finale było ostro, i do prawdy nie bardzo można było powiedzieć gdzie zaczyna się finałowa walka a gdzie mamy do czynienia z ostatnią walką niefinałową, a były coraz trudniejsze. Zaczęło się tak robić gdzieś w okolicach 40 odcinka i atmosfera tężała z każdym odcinkiem. Niemniej ta ostatnia była zbyt krótka. Co prawda w pewnym miejscu myślałem że
I nawet prawie tak było, ale jednak było lepiej. Trochę coś jak finał dx3, tylko bardziej.
Całościowo Smile to jeden z lepszych sezonów PreCure. Ze świetna obsada głosową, z ładną kreską i animacją. Potwory są nieco zbyt bajkowe, ale genialnym wyborem był klaun jako ich wódz. Dodatkowo muzyka była spoko a endingi jak nie dobre technicznie to przynajmniej śmieszne.
Tak wiec w kategorii kreskówki dla dzieci 4 na 5 możliwych. Caladan - 06-02-2013, 11:39 Temat postu:
Powoli nadrabiam zaległośc, ale dużo serii zostało przed mną.
Na pierwszy ogien idzie Shinsekai yori. Cały klimat tego anime mi się spodobał. Tu jest jeden problem. Czy klimat nadal jest taki po 8 odcinku jak poprzednich. Czy będą bawić sie kto kogo będzie pieprzył. Jest to josei, więc prędzej czy pózniej tym będa musieli zająć, ale mam nadzieje, że będzie to przeprowadzone stopniowo. Samo Yuri i Yaoi tak mnie nie zbulwersowało co nagły przeskok czasowy i wrzucenie tych motywów bez uprzedniego zaserwowania prognostyków. Skąd sie wzieły te pairingi nagle?.
Anime ma potencjał bycia dobrym, ale jak będa sie w ten sposób bawić. Dojdzie drop. Ktoś oglada ta serie dalej. Nie interesuje mnie zdanie yaoistek, czy yuristów, bo romans tego anime idzie dla mnie na dalszy bieg. peregrinus - 06-02-2013, 14:55 Temat postu:
Caladan napisał/a:
Anime ma potencjał bycia dobrym, ale jak będa sie w ten sposób bawić. Dojdzie drop. Ktoś oglada ta serie dalej. Nie interesuje mnie zdanie yaoistek, czy yuristów, bo romans tego anime idzie dla mnie na dalszy bieg.
Ja z ciekawości oglądnąłem jeszcze kolejny odcinek, po tym z motywem yuri/yaoi i nie żałuję.
zupełnie nie potrzebny. No i w następnym odcinku dostaniemy (niestety) chyba więcej akcji z Children. fm - 06-02-2013, 23:08 Temat postu:
Caladan napisał/a:
Na pierwszy ogien idzie Shinsekai yori. Cały klimat tego anime mi się spodobał. Tu jest jeden problem. Czy klimat nadal jest taki po 8 odcinku jak poprzednich. Czy będą bawić sie kto kogo będzie pieprzył.
Ten jeden odcinek miał pokazać, jak bardzo wypaczony jest system społeczny w tej wiosce (podejrzewam, że nienaturalność tych związków mogłaby krępować nawet yurystów i yaoistki, bo fanserwisu w tym nie widzę) i później anime co najwyżej w delikatny sposób wraca do tego tematu w niektórych rozmowach (choć głównie w związku z Marią i Saki). Więc tak, klimat wcześniejszych odcinków wraca, a nawet intryga się zagęszcza (acz później jest jeszcze jeden przeskok czasowy). Tren - 07-02-2013, 16:33 Temat postu:
W ramach poszukiwania jakiejś serii do obejrzenia, która nie wciągnie mnie za bardzo, bo muszę jednak pisać ten licencjat trafiłam na tytuł który dawno temu o oglądałam i w związku z tym postanowiłam sobie zrobić wycieczkę retrospektywną.
Digimon Adventure 1
Muszę się przyzwyczaić do japońskich imion bohaterów, za to imion Digimonów nikomu nie chciało się specjalnie zmieniać co jest ułatwieniem. Odcinek wprowadzający, więc głównie widzimy ludzi i Digimony przedstawiających się sobie nawzajem przez pierwszą połowę odcinka oraz ucieczkę przed pierwszym wrogiem przez drugą.
Digimon Adventure 2
Po uniknięciu zrobienia sobie większej krzywdy przy spadaniu z klifu (plusy za to, że niemal każdy Digimon próbował coś zrobić, by ochronić swojego partnera od krzywdy), drużyna próbuje zorientować się gdzie jest. I czy to w ogóle Japonia, bo wszystko wskazuje na to, że nie. Rząd budek telefonicznych na plaży jest uroczo fazowy, tak samo jak wyrzucane przez nie nonsensowne informacje.
Poza tym drużyna robi przegląd posiadanego ekwipunku i racji żywnościowych. I okazuje się całkiem nieźle przygotowana na swoją cokolwiek niecodzienną sytuację. Poza tym zaczynamy przegląd wyższych ewolucji zaczynając od Agumona, melodia przy wyższej ewolucji jest całkiem ładna. Za to wykrzykiwane po angielsku przez Digimony ataki ciężko brać poważnie.
Digimon Adventure 3
Dyskusja o tym jakie nogi są najładniejsze między Mimi, a digimonami jest wesoła. Z cyklu urocze krajobrazy - na wpół zatopione w jeziorze słupy elektryczne. I tramwaj na cypelku. Oprócz tego, kto potrzebuje zapałek, gdy ma się Digimona zionącego ogniem. XD
Dalsze próby ustalenia gdzie się znaleźli kończą się odkryciem, że na niebie nie ma żadnych znajomych konstelacji. Poza tym to dopiero trzeci odcinek, a Taichi i Yamato już prawie wdają się w bójkę. Ten drugi udowadnia też, że jest czystej wody tsundere. Panowie jednak szybko się godzą, po czym Yamato zaczyna szpanować umiejętnością gry na harmonijce.
Oczywiście, koncert harmonijkowy przerywa potwór tygodnia. Gabumon idzie pomóc swojemu partnerowi ("Futro mi zamoknie...") i znajduje całą jedną pozytywną cechę, która sprawia, że jest on wart uratowania. Otóż pięknie gra na harmonijce. Dokonawszy tego odkrycia udaje mu się ewoluować i pokonać potwora tygodnia. Drużyna wycofuje się po tym na brzeg, gdzie prawie wszyscy usypiają po ciężkich przeżyciach.
EDIT.
Digimon Adventure 4
Zapomniałam wspomnieć o tym a propo ostatniego odcinka, ale te znaki drogowe na drzewach~. Serio, kocham te pomysły na losowe łączenie przyrody i typowo miejskich elementów. Tymczasem Sora zaczyna odczuwać nadmiar przywiązania ze strony swojego Digimona. Grupa dociera do pustyni zapełnionej słupami telefonicznymi ("Koshiro, czy na sawannie którą widziałeś były słupy telefoniczne?" "Nie, nie było."). Jyou wciąż ma nadzieję, że to oznacza, że trafią na ludzi mimo ciągłych zapewnień Digimonów, że są jedynymi ludźmi tutaj. Próba skorzystania z kompasu kończy się niepowodzeniem, gdyż piasek okazuje się być metaliczny.
Drużyna wreszcie znajduje wioskę. Wioskę Pyocomonów. Tymczasem po niebie zaczynają latać zębatki, co źle wróży. Problemy zaczynają się dość szybko, gdy z fontanny zaczyna lecieć ogień zamiast wody. Szybko pojawia się potwór tygodnia. Następuje ewolucja tygodnia i zębatka zostaje zniszczona. Co liczy się na plus, drużyna szybko dochodzi do wniosku, że to zębatka odpowiadała za ten dziwny ciąg wydarzeń.
Digimon Aventure 5
Wreszcie udaje się uruchomić laptopa. Co jest nieco dziwne, bo jego bateria jest martwa. Taichi za to znajduje fabrykę i drużyna wyrusza zbadać czy nie ma w niej jakiś śladów bytności. Źródłem zasilania fabryki okazuje się być *du dum* olbrzymia bateria! Część drużyny odnajduje nieprzytomnego Andromona i próbuje mu pomóc. Udać im się udaje, ale przy okazji dostaje się wewnątrz niego pewna czarna zębatka... Taichi wykazuje się pomyślunkiem i zatrzymuje szalejącego cyborga dużym stosem złomu, dzięki czemu jego część grupy ma czas uciec. Z Digimonami na poziomie Perfect nie ma żartów...
Tymczasem w innej części fabryki Mimi wykazuje się wyobraźnią co do potencjalnego przeznaczenia maszynerii produkowanej w tej fabryce. Zaś Koushiro znajduje wejście do wnętrza baterii, która okazuje się być pokryta od środka czymś przypominającym runy. I oświetlona żarówką. Koushiro identyfikuje runy jako program komputerowy... i przypadkiem gasi światło ku przerażeniu grupy uciekającej przed cyborgiem. Próby ucieczki przy niskiej widoczności spalając na panewce, ale w międzyczasie Koushiro naprawia runę mazakiem i prąd wraca. Chłopak przystępuje do prób zanalizowania tego dziwnego kodu. W trakcie gdy on bawi się laptopem część drużyny zaczyna głęboko żałować swojego bezinteresownego udzielenia pomocy cyborgowi i ledwo unika jego kolejnych ataków. Zabawa z kodem Koushiro zaczyna się lekko wymykać spod kontroli po tym jak chłopak dostaje niemiłej retrospekcji - linijki kodu zaczynają losowo latać po ekranie i formować się w mapę wyspy. Źle to jednak wpływa na jego Digimona, więc chłopak wyłącza laptopa. Drużyna znów się spotyka, ale przy okazji zostaje dogoniona przez cyborga. Tym razem dla odmiany w finałowej walce najpierw mamy digivolucję Gabumona i Agumona, którzy razem atakują cyborga. Koushiro czituje przy użyciu wcześniejszego programu i do walki dołącza trzeci stworek. Zębatka zostaje zniszczona i morderczy cyborg wraca do bycia sympatycznym cyborgiem, który przeprasza za swoje wcześniejsze zachowanie. Drużyna zapuszcza się w ścieki.
Tymczasem po opuszczeniu fabryki laptop przestaje działać. Narrator poważnym głosem zapowiada, że ten artefakt jeszcze się przyda do wypełnienia kolejnych questów. Enevi - 07-02-2013, 18:34 Temat postu: Psycho-Pass 16
Czyli finał sceny z pierwszego odcinka. Najbardziej mi się podobało to niespodziewane ŁUP, kiedy
Akane powaliła Makashimę przy pomocy hełmu. Teraz pytanie, czy Kagami powiedział "Zabij mnie" czy "zabij jego"? Ale chyba przeżyje... Ktoś w końcu musi walczyć z Sybillą, prawda? A właściwie z cyber Cerberzycą, która czyżby... pozbyła się niewygodnego świadla w postaci Kagariego?
Ładna akcja duzo się działo. Pytanie, co dalej ;) fm - 07-02-2013, 20:10 Temat postu: Rurouni Kenshi: Shin Kyoto Hen 02 END - pod względem atrakcyjności dla widzów nieobeznanych w temacie prezentuje się odrobinę lepiej niż poprzedni odcinek (jeden pojedynek od biedy można uznać za dramatyczny, podczas gdy w poprzednim odcinku wszystkie byly do bani), natomiast poziom marnowania potencjału okazuje się jeszcze bardziej tragiczny (bardzo pobieżnie wykorzystano mniej niż 2/3 materiału). Poza tym Saito wychodzi na dość miękkiego, a finałowa konfrontacja kończy się w mocno przypadkowy sposób. Przy czym pisząc o finałowej nie mam na myśli "walki" Kenshina z Aoshim, bo to już była kompletna farsa.
Kenshin powinien mieć problemy w walce (choćby ze względu na to, że przystąpił do niej z wbitą w ciało kataną), lecz po prostu sparował atak i ogłuszył przeciwnika trzonkiem (w tej OAVce ma chyba bonus +100 do tego ataku, skoro wcześniej w ten sposób spowodował, że Shishio zaczęła się rozpadać głowa na 2 połówki). Koniec walki (a mi opadły łapki).
Ogólnie bida z nędzą. Tren - 07-02-2013, 23:53 Temat postu: Digimon Adventure 6
Dzieciaki tęsknią za cywilizacją - chciałoby się wyprać ciuchy, wykąpać, pograć na konsoli, zjeść żarcie z grilla, postudiować (Jyou, stój! Przestań!), napić się zimnej coli (Mimi, czemu wyglądasz jakbyś była w spocie reklamowym?), pomeilować z przyjaciółmi... Te wspominki przerywa szarża Numemonów. Tak, tych śluzowatych, które atakują kupą. Drużyna rzuca się do natychmiastowej ucieczki i szczęśliwie gubi prześladowców.
Na powierzchni znajdują gromadę automatów z napojami, Mimi próbuje coś z nich wydobyć. Niestety okazuje się, że w automatach jest... więcej Numemonów. I Mimi właśnie dała jednemu kosza. Ups. W trakcie ucieczki Mimi trafia na wielkiego pluszowego misia zagłady strzelającego laserami z oczu. Kolejne ups. Przy pomocy Numemona gubi prześladowcę, po czym trafia do Miast Zabawek, gdzie odnajduje resztą drużyny. Z mindrapem. I wygląda na to, że sama musi pokonać pluszaka, by wszystkich uratować. Na szczęście okazuje się, że ma wsparcie... w postaci bandy Numemonów. Wzruszone ich poświęceniem ("Walczą, choć jedyne co mogą robić to rzucać kupą!") Mimi i jej Digimon ruszają do walki. Rozpoczyna się bokserska walka pluszowego misia z kaktusem.
Digimon Adventure 7
Jyou z racji tego, że jest najstarszy i najpoważniejszy Bardzo Się Wszystkim Przejmuje (TM). W związku z tym kwestia tego, że dotarli do śnieżnego fragmentu wyspypowoduje u niego cały wysyp zmartwień. Fakt, że problem zimna sam się rozwiązał, bo znaleźli błotny gorące źródła (kąpać się nie wykąpią, ale jest ciepło w okolicy) i takoż problem jedzenia, bo oto pojawiła się samotna lodówka zawierająca jajka, jakoś nie poprawił mu humoru.
Następuje niezwykle poważna rozmowa o to co należy dodawać do jajek (Mimi przebiła chyba wszystkich twierdząc, że najlepszy jest cukier). Jyou ostatecznie za to traci cierpliwość. Później wybucha standardowa kłótnia między Taichim i Yamato, Jyou wtrąca się, ale tylko pogarsza sprawę i ostatecznie to Sora przerywa nie najlepszą atmosferę.
Jyou postanawia zrobić "niezwykle mądrą i odpowiedzialną rzecz", czyli udać się samemu po nocy na Górą Nieskończoności, żeby rozwiązać spór. Szczęśliwie jego digimon nie puszcza go samemu i obaj tsunderząc wyruszają na górę. Oczywiście po drodze trafiają na digimona z zębatką i obaj zakończyliby żywot, gdyby Taichi i Sora nie dotarli z pomocą. Oczywiście sami oni nie są w stanie sobie poradzić, następuje digivolucja tygodnia i zwycięstwo. Trójka bohaterów korzystając z okazji wdrapuje się na samą górę, by odkryć z przerażeniem, że znajdują się na wyspie.
EDIT.
Digimon Adventure 8
Wreszcie pojawia się główny zły tego łuku czyli Devimon, ale jego pierwsza pułapka spala na panewce, bo drużyna zdążyła się już dostatecznie spowerupować. W związku z tym zastawia pułapkę drugą w postaci... apartamentu. Drużyna czuje, że coś jest nie tak z tym budynkiem, ale zmęczona i głodna bardzo nie ma ochoty szukać gorszych alternatyw. Następuje obowiązkowa scena onsenowa, gdzie jednak o wiele większy raban jest po stronie panów.
Drużyna kładzie się spać z Jyouim oczywiście robiącym obowiązkowo psującym nastrój przypominając wszystkim, że są z dala od domu. W międzyczasie Devimon wychyla z portretu komentując jak to drużyna łatwo wpadła w pułapkę. Niestety mam problem brać go na poważnie, bo wszystkie swoje kwestie mówi strasznie Kaynethowatą manierą i nawet głos ma nieco podobny, co sprawia, że chce mi się śmiać ilekroć rzuca takimi hasłami. Tę niezwykle mroczną i knujną scenę przerywa Taichi i Agumon idący do toalety i kłócący się, że Agumon mógłby przecież pójść sam... Okazuje się, że Ogremon ukrył się w tej samej toalecie w sąsiedniej kabinie, ale szybko się ujawnia po tym jak Agumon puszcza gazy... Taichi i Agumon zostają otoczeni przez trójkę antagonistów (ale już na korytarzu). Okazuje się, że cały apartament był tylko iluzją. Wyspa się rozpada, łóżka z bohaterami latają w powietrzu, a gadżety jakie bohaterowie dostali na początku okazują się przydatne nie tylko do digivolucji, gdy jeden z nich sprawia, że Leomon wraca do siebie. Taichi wpada na akurat przypływający odłamek wyspy. Niniejszym bohaterowie zostają rozdzieleni, odsuwając w czasie ubicie głównego antagonisty.
Digimon Adventure 9
Skrzynki na listy na lodowcu! Oczywiście ustawione rządkiem. Poza tym rozmrażanie ubrań zakończone obowiązkowym przypaleniem. Taichi i Agumon tymczasem trafiają na kolejnego digimona z zębatką i muszą się namęczyć by usunąć ją bez pomocy digivolucji, gdyż Agumon wciąż jest zbyt zmęczony. Ostatecznie Taichi używa swoich umiejętności piłkarskich i przekopuje swojego stworka. Ten z wdzięczności pomaga im przedostać się na drugą wyspę, gdzie wylądowali Yamato i Gabumon. Yamato tymczasem w ramach swoich samobójczych skłonności łazi po okolicy podczas zamieci śnieżnej szukając brata. Po tym jak totalnie się wychładza, Gabumon wykazuje się najwyższym poświęceniem i pożycza mu swoje futro, ale przy okazji sam się przeziębia.
Następuje szczęśliwe spotkanie Taichiego i Yamato, gdzie bohaterowie szybko przechodzą od radości do standardowego kłócenia się ze sobą. Tym razem jednak nie ma nikogo kto by im przerwał i panowie zaczynają się bić, powoli zjeżdżając w stronę krawędzi w czasie gdy w tle gra niemal romantyczna muzyka. Ostatecznie panowie spadają z klifu i zwisają na gałęzie, zaś ich digimony są zbyt słabe by pomóc, jakby tego było mało pojawia się yeti z zębatką i upewnia się, że wszyscy jednak spadną. Lądowanie jest jednak miękkie, bo oto pod klifem przychodził akurat zaprzyjaźniony digimon z racjami żywnościowymi. Dzięki temu panowie są gotowi do dalszej walki i niszczą zębatkę. Przy okazji walą pełnym atakiem w zębatki wewnątrz wyspy co sprawia, że zaczyna ona płynąć w przeciwnym kierunku z powrotem do Góry Nieskończoności. Enevi - 08-02-2013, 18:57 Temat postu: Shin Sekai Yori 19
Mwah, miałam nadzieję, że zakończą odcinek w innym "boom momencie", ale ten cliffhanger też był wredny. Z jednej strony teraz trochę żałuję, że się zaspoilerowałam, ale z drugiej chyba nie miałabym tyle cierpliwości, żeby na tym etapie czekać tydzień na kolejny odcinek. Aczkolwiek monstrum jest dobrze przedstawione. Jak przystało na
dzieciaka wychowanego przez Myszostwory. Chcę zobaczyć minę Saki, jak go zobaczy i zorientuje się, kto to. Ale wtedy wszyscy będą mogli się domyślić, co spotkało Marię i Mamoru.
Chlip... Tren - 09-02-2013, 00:08 Temat postu: Digimon Adventure 10
Już zdążyłam zapomnieć, że wszelkie dziwadła aż tak kleiły się do Mimi. Koushiro za to jak na porządnego geeka przystało zna swoje priorytety i zamiast szukać reszty drużyny koncentruje się na próbach znalezienia informacji, które pomogłyby ruszyć quest. Mimi znajduje w końcu Koushiro, ale ten nie chce ruszyć się z ruin, dopóki nie dokończy zbierać informacji. Mimi jest początkowo cierpliwa, ale po jakimś czasie ma dość bycia ignorowaną, robi standardowe "Koushiro no baka!" i zaczyna płakać, po czym ucieka w głąb ruin. Skonfudowany chłopak totalnie nie wie co zrobić. Tentomon za to leci za nią i próbuje przemówić jej do rozsądku. Z marnym efektem. Mimi szybko się gubi i zaczyna pomstować na chłopaka, jego digimon wiernie staje w obronie właściciela tłumacząc, że ma on wiele wad, ale chce dobrze. ;D W międzyczasie Koushiro kończy analizę tekstu na ścianie dzięki czemu otrzymuje pełną mapę labiryntu i możliwość podłączenia się do systemu dźwiękowego, dzięki czemu jest w stanie nawigować Mimi i Tentomona.
Oczywiście sytuacja zaczyna się komplikować, bo okazuje się, że w ruinach jest ktoś jeszcze. Mimi zmuszona jest salwować się ucieczką przed wrogim digimonem, ale wpada w ślepy zaułek. Zdesperowana zaczyna kłócić się z Tentomonem, że przecież powinien ewoluować (serio, przez ten cały odcinek ómierałam przy ich dyskusjach). Odsiecz jednak przybywa i następuje digiwolucja.... w wąskim przejściu. Ta mina Koushiro, gdy ostre kolce niemal go przybiły do ściany. Szczęśliwie kolejny atak wroga rozwala ścianę i walka zostaje po tym szybko wygrana, a zębatka zniszczona. Oprzytomniały digimon istotnie okazuje się mieć informacje questowe i opisuje "święte urządzenie", które dzieciaki posiadają i które ma prowadzić świat w stronę światła i ochraniać od mocy ciemności! Dostają też oni okazję je przetestować, bo pojawia się zmindrapowany Leomon, acz sprawiają tylko, że ucieka on z ruin. Koushiro chce odwrócić bieg zębatki w wyspie, więc wraca do analizowania glifów na ścianie. Wkurzona tym Mimi kopie zębatkę z całej siły... i oszczędza Koushiro roboty, bo zębatka posłusznie zmienia po tym bieg.
EDIT.
Digimon Adventure 11
Ten odcinek pamiętałam całkiem dobrze, czyli próby sprawienia, że Jyou zyska więcej charakteru. O dziwo nawet na koniec to trochę wychodzi w fazowej scenie recytacji sutry. Urocze było, że podniosła muzyka ewolucyjna się urwała, specjalnie dla tego segmentu i fazowej recytacji Jyouego. W polskiej wersji trochę zmienili tę scenę, ale całkiem sensownie, bo oryginał był zbyt głęboko zakorzeniony w kulturze, by dzieciaki zrozumiały, a scena straciła na tym tylko oszalałą recytację Jyou. Podoba mi się, że jak na razie seria trzyma się własnych zasad i digimony dalej nie są w stanie ewoluować na głodniaka.
Digimon Adventure 12
Patamon ma lekkiego angsta, że nie może ewoluować. Jego partner w ramach prób pomocy próbuje wymyślić jakąś jego ewolucji, w związku z czym na ekranie pojawiają się quasi wpisy encyklopedyczne, takie jak przy prezentacji nowego digimona. Nie ma to jak twórcy parodiujący własną konwencję. XD Obaj trafiają do Wioski Początku, która jest marzeniem każdego wielbiciela materacy. Jest to odcinek w którym nie następuje ewolucja tygodnia co cokolwiek odróżnia go od innych. Nic jednak straconego, bo oto zbliża się finałowa walka.
Digimon Adventure 13
Drużyna zdejmuje wreszcie mindrape z Leomona, dzięki czemu mogą wreszcie dowiedzieć się jaki quest muszą wypełnić, by wrócić do domu. Drużyna rusza więc na bossa, robi to jednak z pomyślunkiem, bo Jyou i Sora nie ruszają z główną grupą, tylko zostają w tyle, dzięki czemu mogą uratować drużynę, gdy Devimon przypuszcza niespodziewany atak. Oczywiście to nie wystarcza. Rozpacz. Patamon wreszcie ewoluuje i poświęca się by zadać finałowy cios, nadrabiając olbrzymi lag expowy jaki miał wcześniej. Oczywiście, to nie jego koniec, bo Digiświat popiera recycling i Takeru kończy z jajem. Niestety Devimon uświadamia drużynę, że to bynajmniej nie koniec questu, bo za oceanem są inne złe digimony do pokonania. Drużyna jest nieco przybita, ale w tym momencie pojawia się hologram z mentorem, który powinien nieco rozjaśnić sytuację. W następnym odcinku. wa-totem - 09-02-2013, 13:43 Temat postu:
Tren napisał/a:
Po to by samemu móc się cieszyć jej nieszczęściem i fanserwisem, oczywiście.
A propos, Mondaiji 5...
....
.........
Przepakowany przepak okazuje się jeszcze bardziej przepakowany. "He pwns pwnage itself!"
A co do końcówki, nie chcę spoilerować... więc powiem tyle: ciekawe czy ona się nie zastanawia, czy te łańcuchy z poprzedniego odcinka nie byłyby lepszym wyjściem? ;P Tren - 09-02-2013, 14:01 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
więc powiem tyle: ciekawe czy ona się nie zastanawia, czy te łańcuchy z poprzedniego odcinka nie byłyby lepszym wyjściem?
Wątpię, wyglądała na całkiem szczęśliwą gdy rozważała jakiego słownictwa powinna używać i słowem nie oprotestowała swojej nowej pozycji. kokodin - 09-02-2013, 17:03 Temat postu:
Z ostatniego tygodnia :P
Tamako Market był dosyć żeby nie powiedzieć fanserwisny to powiem że o pływaniu. Najdziwniejsze było to zdziwienie że chłopak z sąsiedztwa może być zaproszony na basen, bo przecież one będą w kostiumach. Wielkie mi rzeczy, gdyby były bez to rzeczywiście miały by się czym krepować. Chociaż to był akurat ciekawy watek w anime, gdyż zazwyczaj jest prawie że odwrotnie. Mocno restrykcyjna bielizna jest powodem to krzyków pisków i krwotoków a mocno wycięte bikini to już prawie ubiór na każdą okazję. Poza tym była śliczna walka zazdrosnych przyjaciół z podtekstem miłosnym. A te letnie różowe mundurki są po prostu inne. Jakoś w Azumandze zmiana koloru była mniej szokująca.
Powtórka Darker than Black Poleciłem znajomemu, dałem mu nawet na płytkach oryginalne wydanie funimation. Ale te płytki w sumie tak u mnie leżały od czasu gdy je mam i nawet nie pamiętam żebym je kiedyś oglądał. :] Tak wiec jak do mnie wróciły postanowiłem przypomnieć sobie serial. Bo ostatnio oglądałem jakieś ripy i nawet nie pamiętam w jakim języku. I rzeczywiście serial jest dobry. często rzucam na forum jako propozycje a jakoś zapomniałem dlaczego. Obejrzało się jednym tchem od piątku do obiadu dzisiaj. Ostatni odcinek jest troche poza kolejnoscia ale ogólnie zapomniałem jaką dobra to ma fabułę. Fakt prawie doczekałem się zakończenia Evangeliona, ale jednak było lepiej.
Sasami-san małpa Ganbaranai epizod 5
No w sumie to się zaczyna robić okruchy życia, fak faktem ,ze okruchów sf i psychotropów jest ciągle więcej. Ale już czuję, że pod koniec seria będzie wołać o połączenie ze światem Suzumiyi. To by było połączenie symbiotycznie idealne. Sasami miała by kumpli a Haruhi obiekt do obserwacji. Wracając do dzisiejszego, robot jest oswajany, małe rude i niepoczciwe się obżera a Tama na swój głupi sposób ma wiele sensu.
Aż się boje co za tydzień. vries - 09-02-2013, 19:40 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Aż się boje co za tydzień.
Za tydzień będziemy mieli sprawy rodzinne. Heh.
JoJo 18 - w zasadzie nie mam za wiele do powiedzenia na temat tego odcinka. Za to poszerzyłem swoją wiedzę na temat odniesień muzycznych w serii. Myślałem, ze Araki robił to na poważnie dopiero w S3, a okazuje się, że od początku jechał po bandzie. Warto się zapoznać.
Psycho-Pass 16 - terminator - LOL. W zasadzie to zabawne jak anime robi się znośne po gdzieś połowie odcinków. I tak jestem ciekaw jak rozwiążą to fabularnie.
Hyouge Mono 21 - może się powtarzam: to anime jest genialne. Oribe jest małym oszukańczym draniem. I co mi się niesamowicie podoba, to że nawet idealnego Ieyasu udało się skorumpować. kokodin - 10-02-2013, 14:52 Temat postu:
Spodziewałem się więcej, ale opalenizna też dobra. Gorszy był gag z plasterkiem ale ogólnie nie było nudno.
Minami-ke sezon 4 epizod 6. Zawsze wiedziałem, że epizody Mako-chan są fazowe, ale bywały bardziej. shugohakke - 11-02-2013, 21:57 Temat postu: Fushigi Yuugi 1-5
Jak żem rzekł, tak czynię i przypominam sobie całą serię. Duża jej część nie wytrzymuje próby czasu, ale ending na przykład wciąż jest wspaniały i odcinek w odcinek zachęca mnie do następnego. Swoją drogą, zabawna sprawa, piąty odcinak pokazuje, że nawet odbicie Miaki jest do niej bardziej charakterne ^^ Naprawdę chętnie bym obejrzał anime o tym odbiciu. Smk - 11-02-2013, 23:16 Temat postu: Mondaijitachi ga Isekai Kara Kuru Sou Desu yo - do piątego. W zasadzie pojęcia nie wiem dlaczego to oglądam - bo jest fazowe, bo animacja jest zaskakująco wysokobudżetowa, bo świat, w całej swej absurdalności, jest spójny, bo postacie da się lubić mimo iż są oczywistymi kalkami? Bo ja wiem? Bo ogonek Czarnego Króliczka? Tren - 12-02-2013, 01:42 Temat postu: Digimon Adventure do 20
Etemon nie pobył antagonistą zbyt długo - trochę szkoda, bo był zdecydowanie lepszy w tej roli od Devimona, który tylko stał posępnie i denerwował się, że nie może ogłaszać światu "keikaku doori!". Etemon dla odmiany był uroczo chaotyczny i podręcznik "Jak być Evil Overlordem" zapewne wyrzucił do kosza po tym jak przeczytał z losowo otwartej strony, że należy mieć dużo minionów i po prostu szedł na żywioł.
Całkiem ciekawy był odcinek o ewolucyjnym failu - przede wszystkim ze względu na koloseum z zamontowanym olbrzymim telebimem i boiskiem piłkarskim. :D
Ogólnie było zdecydowanie sympatyczniej i nie dłużyło się momentami aż tak jak łuk z Devimonem.
Digimon Adventure 21
Łał, to był chyba najlepszy odcinek jakiejkolwiek serii pokazującej bohatera, który dopiero co wrócił z innego świata. Taichi ma całą masę autentycznie brzmiących rozterek. Przed wejściem do domu jest szczerze przerażony myślą co może tam zastać. Ile czasu minęło kiedy był w digiświecie? Miesiąc, rok, lata? Czy jego rodzice się martwili o niego? Wciąż go pamiętają? Czy może świat w którym teraz się znajduje w ogóle nie jest światem z którego przybył i jego rodzice w ogóle tu nie mieszkają?
Gdy dowiaduje się, że nie minęła chyba nawet godzina pomiędzy jego zniknięciem, a powrotem jego rozterki tylko przybierają na sile. Czy to oznacza, że cały powrót do tego świata jest tylko snem? Czy może raczej, cały pobyt w digiświecie był snem? Który świat jest prawdziwy? A może oba są snem? Czy raczej oba są prawdziwe?
Poza tym po 20 odcinkach kolorowej grafiki i niecodziennych lokacji, ten odcinek poświęcony powrotowi do rzeczywistego świata ma wyjątkowo oniryczny nastrój (a finał z pożegnaniem i świetlistą dziurą w niebie już w ogóle). Cała codzienność tego odcinka, jest tak niecodzienna. Jest to też ciężki test dla Taichiego, gdyż w tym momencie dostaje wybór - nie musi wracać. Siostra wręcz prosi go o to, by nie szedł. Jednak po zobaczeniu, że oba światy się przenikają, postanawia wrócić do questu ratowania świata. Scena pożegnania z siostrą i złożona jej obietnica wywołują całą masę uczuć. kokodin - 14-02-2013, 16:04 Temat postu: Tamako Market epizod najnowszy
Parasolki :] i kto ma najbardziej dziewczyńską, różową i z falbankami? Ale ogólnie to panika nawiedzonego domu i nawiedzonego dystryktu handlowego była śliczna. Z jednej strony całkiem zgłupieli, z drugiej próby odczynienia klątwy i obrona Tamako przed złymi mocami :] Tak właściwie to co się wszyscy jej tak uczepili? Ale ogólnie fazowe było. Przynajmniej wiem jak kwiaciarka konserwuje swoją młodą skórę :P Starczy pospać w lodówce :P Caladan - 14-02-2013, 18:02 Temat postu:
Cytat:
Mondaijitachi ga Isekai Kara Kuru Sou Desu yo - do piątego. W zasadzie pojęcia nie wiem dlaczego to oglądam - bo jest fazowe, bo animacja jest zaskakująco wysokobudżetowa, bo świat, w całej swej absurdalności, jest spójny, bo postacie da się lubić mimo iż są oczywistymi kalkami? Bo ja wiem? Bo ogonek Czarnego Króliczka?
Powiedziałbym jej uda. vries - 15-02-2013, 18:01 Temat postu:
To zabawne. W środę widziałem nowy epizod Hyouge Mono, wczoraj widziałem nowy epizod. I dziś pomyślałem sobie jak zabawnie by było znów obejrzeć nowy epizod (ciekawe co będzie jutro). I proszę, jest! Mamy zapowiedź Date Masamune. Oribe spektakularnie przegrywa pojedynek estetów. Do tego dochodzą jego MAŁE knujstwa i rudera jaką sobie wybudował.
Sasami-san@LeńSię 6 - Nawiązania do mitologii Japońskiej najczęściej kończą się bardzo failowato, gdy w grę wchodzą bogowie. I tak było i tym razem. Jedynym pozytywnym aspektem nowego odcinka jest zachwyt Kagami nad króliczkiem. Enevi - 15-02-2013, 19:51 Temat postu: Shin Sekai Yori 20
Om... Czyżby Saki nie miała teraz wyjścia i musiała przyjąć propozycję Tomiko?
Przyznam, że z początku takie rzucenie w fabułę było dość męczące, ale po tylu odcinkach już wiadomo, o co chodzi i dopiero teraz mogę docenić kompozycję serii. Jak miło również, że w perspektywie nie ma akcji z cyklu
"to przecież taka biedna i wykorzystywana istotka, trzeba mu przemówić do rozumu!"
Nope... Jak miło, że tutaj to tak nie działa. Smk - 18-02-2013, 15:06 Temat postu: OreShura
Na zmianę wyję i płaczę ze śmiechu, ciesząc się iż swoje notatki z lat minionych utylizowałem metodą wikingów. Żal mi MC tutaj, tak szczerze. Pfft. shugohakke - 18-02-2013, 22:38 Temat postu:
No i zaczęło się
Fate/Zero do 10
Pierwsze wrażenie - super. Drugie po chwili - mogło być lepiej.
Co mnie rozbraja najbardziej to Główny Problem Numer Jeden, który jest przyczyną większości zgrzytów w tym świetnym widowisku.
Sprawia to, że tę czwórkę ciężko jest mi traktować poważnie - może poza starym dobrym Gilgameszem. Lancerowi daleko do swego poprzednika/następcy z FSN, bo choć jest obarczony bardzo ciekawą klątwą (swoją drogą to się nazywa pech - tylko jedna laska wśród czternastki głównych bohaterów wojny i akurat musi mieć epicki magic resistance ^^) to straszny z niego merysuł i sztywniak. Berserker jest tak przejrzysty i pozbawiony cech innych niż GPNJ, że pozostaje tylko dziwić się jego zupełnym graficznym nieprzystawaniem do reszty servantów. A Caster to kandydat na porażkę miesiąca - zwłaszcza, że zapowiadał się nieźle, jako nieobliczalny, mhoczny psychopata i niewiadoma w równaniach pisanych przez gralowojenych strategów, no ale jest GPNJ.
Co mnie również irytowało to nagminne Aizenowanie Kirei'a, który wie wszystko o wszystkich i jest most badass mastermind w okolicy. Spodziewałem się raczej trochę zagubionego człeka, którego zaczyna deprawować Gilgamesz, tymczasem okazuje się, że żaden Król Złoty nie jest do niczego potrzebny - z korumpowaniem się Kotomiena radzi sobie całkiem sam, co samo w sobie nie byłoby jakieś straszne, ale, jak już wspominałem... coś za dobrze mu idzie.
Nie porwała mnie również Irisviel, choć może to wina pierwszych kilku odcinków, bo zaczyna zdecydowanie wychodzić na prostą (zwłaszcza relacja Maiyą jest zdecydowanie wartościowa).
Ale co ja tak smęcę? Przecież ogólnie jest super, bo:
Sytuację ratuje Iskandar - zawsze! Jedyne jego słabości wynikają z postaci Wavera, ale bynajmniej nie z powodu wad tego drugiego (choć momentami jego histerie były zbyt przerysowane) tylko z nierozwijania relacji z Kaynethem.
Ale zaraz... Jest jeszcze Kayneth, który jest mistrzem nad mistrzami - naprawdę, teraz rozumiem co znaczy Kaynethować ^^ Jedyne co mu mogę zarzucić to właśnie słabo zaprezentowana relacja z Waverem.
Słowa uznania należą się też największemu weteranowi wojen o Grala - Hassanowi, bo jako jeden z dwóch servantów wykazuje się jakimś intelektem i strategią (może ma to związek z tym, że nie dotyczy go GPNJ?) oraz nadspodziewanie interesującemu Kariyi. Odnośnie tego drugiego to moje osobiste zdanie jest takie, że gdyby jego ekspresja była mniej szaleńcza, a dialogi trochę mniej dramatyczne (bliżej Kiritsugu niż Shirou) to mógłby walczyć z Kaynethem o drugie miejsce w lidze fate/zerowych mistrzów (pierwsze jest permanentnie zarezerwowane ^^).
Konkretnie to mam na myśli, że gdyby swoją rolę grał z pewną dozą dystansu (absolutnie nie ujmując tragizmowi, tylko czyniąc go trochę mniej "na pokaz") prezentując czy to pewien rodzaj angielskiej flegmy czy może trochę ekstrawaganckiego luzu to wypadłby znacznie lepiej.
Jest jeszcze Kiritsugu, który... jest dokładnie taki jak żem się spodziewał. Nie zaskoczył mnie pozytywnie ani negatywnie, gdyż nie zaskoczył mnie wcale. Jedyny raz, gdy bylem bliski walenia czołem o blat to scena:
tuż przed postrzeleniem Kaynetha. Archibald wychodzi zza rogu i patrzy w lewo. Emiya skampiony z automatem po prawej zamiast skosić go jedną serią... Woła przeciwnika. "Hej Kayneth - będę strzelał" - aż się ciśnie na usta ^^
A zatem pierwsze dziesięć odcinków "arcydzieła" generalnie mnie nie porwało. To znaczy nie czułem się porwany cały czas, bo momentami epickość nie mieściła się w skali, ale były też fragmenty (odcinek dziesiąty, gdzie Rin wozi się po mieście szpanując plotshieldem... to było straszne) zwyczajnie słabe.
edit.
Co mnie jeszcze zaskoczyło to poziom "spoilerów". Tokiomi niemal z marszu wyjaśnia czym jest "Heaven's Feel" (ile ja się musiałem naczytać, żeby to odkryć...). Iskander zwołujący przyjęcie zapoznawcze w trzecim odcinku. I jeszcze parę rzeczy.
To takie... inne. Tren - 18-02-2013, 23:32 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Fate/Zero do 10
Jedyny raz, gdy bylem bliski walenia czołem o blat to scena:
tuż przed postrzeleniem Kaynetha. Archibald wychodzi zza rogu i patrzy w lewo. Emiya skampiony z automatem po prawej zamiast skosić go jedną serią... Woła przeciwnika. "Hej Kayneth - będę strzelał" - aż się ciśnie na usta ^^
Tutaj to drobne opóźnienie nie miało najmniejszego znaczenia, gdyż
Volumen automatycznie wykrywa zagrożenie, niezależnie od tego czy Kayneth jest świadomy jego istnienia. Strzelenie sekundę wcześniej nie dałoby absolutnie niczego. Tak samo byłoby gdyby Kiritsugu jednak zdecydował się strzelić w Kaynetha w trakcie walki w pierwszych odcinkach.
Ależ wiem, że strategicznie nie miało to większego znaczenia, a nawet zgodziłbym się ze zdaniem, że Kiritsugu mógł mieć na celu wzbudzenie złudnej pewności siebie u Kaynetha (jakby to było potrzebne ^^), ale ten okrzyk "Kayneth!" był zwyczajnie głupi.
kokodin - 21-02-2013, 20:05 Temat postu: Tamako Market wprowadziło dosyć egzotyczne tsundere, ale żeby tak skopać nastrój to się nie spodziewałem. Niby było fajnie, niby trening Dela był a żarty na temat moczi i ich dobrości/złości .... Ale dlaczego nie było lepiej? Uwazam to za odcinek zmarnowany na oswajanie kolejnej postaci. Oczywiste i schematyczne oswajanie. Niby wątki "główne" poszły do przodu, ale nie okazało się nic nowego.
Bee:p
Dziwna powtórka ciąg jednostajny.
Index sezon 1 łyknąłem w dwa dni. Już trochę zapomniałem o czym to było, więc podobało.
Wątki Toumy v1 i v2 czy ta beznadziejna zamiana wizerunków. Gekota doctor i cała reszta. Ten sezon był fajny. szczególnie wątek Akceleratora i 20001. No i się skończyło
Później analogicznie Railgun też 2 dni. I to akurat było lepsze. rzeczywiście ich wątki były poukładane logiczniej i było sporo więcej humoru. Poza tym "ta" strona Misaki i absolutny cień nad klonami. Wyglądało to tak, jakby fabuła Railguna była zaczepiona przed Index, bo było więcej Toumy v1 niż v2 Ale najfajniejsze było w tym wszystkim wepchnięcie jednego długiego wątku eksperymentów nad sierotami.
Teraz leci Index v2 jestem gdzieś ok 9 odcinka, ale jak zwykle katolickie bojówki osieroconych lolitek w habitach o supermocach i wielkie oddaniu sprawie.. EE?... nie to dalej zgrzyta. Co jak co, ale egzystencja Index jest bardziej prawdopodobna niż tego zakonu, chociaż gdyby to były talibki, to bym to nawet zaakceptował.
(kurcze, od tygodnia staram się pisać tylko na ciemnych postach a tu nagle strona i mam jasnego, noż niech to ... trafi) Slova - 21-02-2013, 21:45 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ale najfajniejsze było w tym wszystkim wepchnięcie jednego długiego wątku eksperymentów nad sierotami.
Grzeszysz, ale Ci wybaczę, bo chyba nie znasz mangi. Tren - 21-02-2013, 21:54 Temat postu:
Slova, ale pierwsza część tej historii jest w mandze i moim zdaniem anime akurat zrobiło dobrze zamykając ten wątek, a nie zostawiając go rozgrzebanym. ;p Problemem był raczej nadmiar zapychaczy pomiędzy tymi dwiema częściami. Enevi - 22-02-2013, 21:00 Temat postu: Shin Sekai Yori 21
Słodki dzieciak, no przesłodki, zwłaszcza w scenie, kiedy
I wielki plan myszostworów wypełzł na światło dzienne. Tylko teraz trzeba coś z tym zrobić. Zdecydowanie jedna z lepszych serii od dawna o dystopijnej tematyce. kokodin - 23-02-2013, 01:33 Temat postu: Sasami-san epizod 07
Tama-can :P to był taki chyba odcinek stabilizacyjny i kolejnym razem znowu zburzą pewien ład Sasami by go znowu odbudować. Jedno pozytywne czego się dowiedzieliśmy, to to, że Sasami nie chce mieć dzieci :P Ale moc Tamy do zjadania jest wręcz cudna. Przydało by się też pokazać JAK Tama chodzi do podstawówki. Ogólnie kolejny bełkotliwy odcinek, tym razem nastawiony na walkę "finałową".
Z indexami zakończyłem sezon drugi na spokojnie i już wiem co mi się nie podobało. Generalnie finał sezonu, ochłap wątku Acceleratora i takie jakieś przeskoki pod koniec, brakowało tych 4 odcinków aby to rozwinąć w zwyczajowy rozdzialik. Poza tym , gdyby nie strasznie głupi wątek z bojówkami nastoletnich zakonnic, to nie był bym aż tak krytyczny. Ażurowy habit phi... prrrrrrrr pac pac .. . Faceplam i dwa łupnięcia głową w stół. (nie mówiąc już , że za krótki, bardziej do zabaw sm niż do kościoła) Gdyby to były talibanki lub czarownice na miotłach , to chyba nic by się nie stało fabule a oglądało by się lepiej. No kamon kościelne lodowe okręty wojenne? 3 rozmiary Misaki to krok w dobrym kierunku, proponuje wprowadzić jeszcze 2 licealistkę i przedszkolaka i zrobić odcinek rodzinny na 10000 Misak. (mamuśka wie o mordowaniu jej córeczki na skalę masową? nie boi się, że ktoś się kiedyś pomyli? Fakt przeszłość ale...) I dlaczego Saten-san jest tylko w Railgunie?
Slova napisał/a:
kokodin napisał/a:
Ale najfajniejsze było w tym wszystkim wepchnięcie jednego długiego wątku eksperymentów nad sierotami.
Grzeszysz, ale Ci wybaczę, bo chyba nie znasz mangi.
A bo ja się przejmuję? Ja to oglądałem chyba tylko z powodu animacji j.c.staff. Resztę olać.
Swoją drogą ciekawe o czym jest "dzisiejszy" filmik. Pewnie do końca Railguna s trzeba będzie poczekać.
edit .*o*0*o*.*.*o*0*o*.
Jako, że już wspomniałem o mojej "miłości" do J. C. Staff, postanowiłem nadrobić największą zaległość.
Zero no Tsukaima i tak sobie od rana siedzę i to oglądam :P tak więc obecnie jestem w połowie trzeciego sezonu. Spodziewałem się czegoś innego. Trochę więcej przebieranek, mniej konspiracyjnej fabuły i trochę mniej hentajstwa w domyśle, ale mimo wszystko moje urojone obawy okazały się mało podstawne a całość nie na tyle nastolatkowa aby mnie odrzuciło. Fakt jest faktem, że fajne postaci giną a przybywa cycków i to mnie trochę niepokoi. Ale wątki poszczególnych postaci są ciekawe. Niemniej najlepszy przyjaciel człowieka mógł by być nieco mniej psychopatycznie napalony. Na starość to murowany obmacywacz z metra, łysy, brzydki i gruby. Chyba że nie wróci do siebie i umrze młodo w jakiejś wojnie. Tak więc nie rozumiem jak takie coś może się tylu dziewczynom podobać.
Ale poza tym serial mi się niespodziewanie podoba. Zero w zerze :P (edit 2. widze żywe zwłoki, jest dobrze :P)
Poza tym Minami-ke :3 sezon 4 epizod 8
Kurcze zbliżamy się do końca, ale odcinek był cudny. Początek z grilem, plany Hosaki, realizacja reszty a później masowa hipnoza warzywna. Brakowało tylko chodzącego patisona i kosmitów. W trakcie piosenki faceplam x5 Ale odcinek był fazowy :] Za takie histerie kocham Minami-ke, ciekawe tylko jak smakuje napój paprykowy? shugohakke - 24-02-2013, 23:39 Temat postu:
kokodin mnie przypomniał, że miałem skończyć pierwszego Indexa, zatem...
Toaru Majutsu no Index 17
Zmieniłem język subów, więc trochę treści zdążyło mi umknąć, zatem dopytam, a co!
Czy dobrze się zorientowałem, że Angel Fall, czy jak go tam zwało został rzucony (a nawet z definicji musi być rzucany) przez przypadek w wyniku nadmiernego natężenia bibelotów zwożonych do domu przez Touyę? A te wszystkie magiczne szpargały zbierał, by odpędzić permanentnego pecha gnębiącego Toumę? A Misha była onym aniołem i manifestacją zaklęcia, która tylko podszyła się pod niejaką Sashę Kreuzhew? A Tsuchimikado generalnie magii używać nie może, bo wtedy umiera czy też umrzeć i tak ktoś musiał, żeby zakończyć Angel Fall i Motoharu zdecydował się na swoją kandydaturę, , bo jak łyknie esperan to śmierć nie jest mu tak straszna?
Ech dużo tych wątpliwości ^^
Ale generalnie Angel Fall arc raczej przypadł mi do gustu. Zwłaszcza, że pokazał, iż wielkie, zue zaklęcia mogą być całkiem subtelne i wtf-owe w swojej formie (nie każdy jest jak Blood Fort Andromeda). Tren - 25-02-2013, 00:11 Temat postu:
Czy dobrze się zorientowałem, że Angel Fall, czy jak go tam zwało został rzucony (a nawet z definicji musi być rzucany) przez przypadek w wyniku nadmiernego natężenia bibelotów zwożonych do domu przez Touyę? A te wszystkie magiczne szpargały zbierał, by odpędzić permanentnego pecha gnębiącego Toumę? A Misha była onym aniołem i manifestacją zaklęcia, która tylko podszyła się pod niejaką Sashę Kreuzhew? A Tsuchimikado generalnie magii używać nie może, bo wtedy umiera czy też umrzeć i tak ktoś musiał, żeby zakończyć Angel Fall i Motoharu zdecydował się na swoją kandydaturę, , bo jak łyknie esperan to śmierć nie jest mu tak straszna?
Ech dużo tych wątpliwości ^^
Ale generalnie Angel Fall arc raczej przypadł mi do gustu. Zwłaszcza, że pokazał, iż wielkie, zue zaklęcia mogą być całkiem subtelne i wtf-owe w swojej formie (nie każdy jest jak Blood Fort Andromeda).
1. Tak, ale nie z definicji. Tutaj akurat było przypadkiem.
2. Tak
3.
Anioł trafił do ciała Sashy w wyniku zaklęcia. Sama Sasha jest zwykłą prawosławną magiczką.
4. Każdy esper jest niekompatybilny z magią co manifestuje się tym, że jego ciało otrzymuje obrażenia w wyniku rzucania zaklęć, co może potencjalnie prowadzić do śmierci.
Tsuchimikado jest szczególnym przypadkiem, bo jego talent esperski jest niski i powoduje autoregenerację przy śmierci. Co nie zmienia faktu, że jest to dla niego potencjalnie niebezpieczne i nie wiadomo jak długo jego ciało będzie w stanie to pociągnąć, dlatego używa on swoich mocy tylko w sytuacji totalnej konieczności.
shugohakke - 25-02-2013, 00:26 Temat postu:
Dżemki Tren.
Zatem morał z tej przygody taki, by nie zbierać stosów gratów w domu ^^
Tymczasem obejrzałem odcinek 18
I nareszcie wiem dlaczego Misaka jest tak powszechnie wielbiona. Jak zwykle tsundere są nienaturalne, ekstremalnie nieszczere i zakłamane, irytujące, często zwyczajnie podłe i doprowadzają mnie do szewskiej pasji tak ta mała przeczy temu wszystkiemu i zwyczajnie nie da się jej nie lubić.
A jak mnie się jakaś tsunere podoba to już święto lasu jest. Tren - 25-02-2013, 00:39 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Zatem morał z tej przygody taki, by nie zbierać stosów gratów w domu ^^
Akurat problemem było zapewne to, że jak później dowiadujemy się z jednej z pobocznych historii z nowelek
wśród tych gratów były autentyczne magiczne talizmany, które dostał od pewnej magiczki która wzruszyła się usłyszawszy historię o tym czemu je kupuje. W efekcie postanowiła dać mu działające autentyki, wierząc, że pomoże mu w ten sposób.
shugohakke - 25-02-2013, 00:49 Temat postu:
Może i tak, ale, jeśli dobrze rozumiem, cały ciąg przyczyn, które doprowadziły do rzucenia Angel Fall jest dziełem czystego przypadku, więc nie ma w tym żadnej celowości czy intencji poza ślepym losem.
Naturalnie ślepy los i przypadek można uznać, za ateistyczną wersję Woli Bożej ^^
Tak czy siak nawet gdyby się okazało, że żółwia wcisnął mu Acclerator, budkę telefoniczną Crowley, a "przemeblowanko" wykonywał Magnus to nie powinno mieć to żadnego znaczenia, bo Angel Fall nie może wyjść, jeśli ktoś chce go rzucić (taka specyfika cudów ^^)... a przynajmniej tak tom zrozumiał. kokodin - 25-02-2013, 02:13 Temat postu:
A czy to jest tak na prawdę ważne? Jeżeli nie podchodzi się do tego zbyt poważnie (żeby czytać pierwowzory z dokładnością detektywa, tylko w celu poznanie wszystkich aspektów, to moim zdaniem drobna przesada) to jest to zwyczajnie fazowt wątek o pewnym przypadku. Poznajemy z niego tylko tyle, że takie coś jak anioł jest pożądanym tworem. I w sumie w dalszym oglądaniu więcej wiedzieć nie trzeba, bo ten akurat wątek w serialu już nie powraca (znaczy sam anioł tak, ale nie ten). A co do Misaki, to moim zdaniem siostra wszystkich klonów od samych klonów jest mniej zabawna. Owszem jest przydatna w Railgunie, ale Index należy do sióstr. A jak mini Misaka zaczyna płakać z tekstem "Misaka zakrywa oczy rękami udając płacz" to ja jestem za. A z wątków prawdziwej Misaki to chyba tylko Akcelerator ... :P Dobra bijcie ile wlezie :P
Skończyłem trzecie Zero i Przywołanie Stwora I chyba nawet nieźle wyszedł im finał. Co prawda porwanie okrętu było tragiczne, podtrucie żołnierzy teoretycznie niemożliwe na taką skalę a wyciągnięte działko to już kompletna klapa (ile jeszcze reliktów 2wśw tam jest? Pomijam ovkę z plażą bo to dyskusja na oddzielny temat.) Niemniej jednak ta kompletnie przewidywalna opowieść , nie ogląda się źle. Królowa zyskała ludzką twarz i już nie jest kryształem cnót, elf to taki straszak na dzieci? (zawsze myślałem, że elfy są dobre, krasnale różne a trolle i chochliki złośliwe, ale żeby skakać za stół po zobaczeniu uszu?) Poza tym fajnie jest poznać oblicze zła. Tak więc ostatni sezon chętnie zobaczę tylko w celu dalszej rozrywki. shugohakke - 25-02-2013, 02:40 Temat postu:
Ależ to jest szalenie ważne, jako, że odnosi się do tego jak działa Indexowy świat, a to on jest głównym bohaterem serii. Przynajmniej taki jest Wojski mój odbiór. TMnI nie opowiada jakiejś spójnej historii i nie ma "głównego wątku", a zamiast tego przedstawia świat i postaci.
Zatem jeśli z otrzymujemy Angel Fall, które (w fajnym stylu Shyamalanowego "Signs") sugeruje nam interwencję woli Najwyższego to uważam to za istotny element pejzażu indexowego świata, który jest w tej serii więcej niźli tylko tłem.
A tak swoją drogą skończyłem 19 i 20 odcinek, więc muszę przyznać, że Acceleratora da się lubić, gdy przestaje udawać totalnego psychopatę. Tren - 25-02-2013, 18:02 Temat postu:
kokodin napisał/a:
A czy to jest tak na prawdę ważne? Jeżeli nie podchodzi się do tego zbyt poważnie (żeby czytać pierwowzory z dokładnością detektywa, tylko w celu poznanie wszystkich aspektów, to moim zdaniem drobna przesada) to jest to zwyczajnie fazowt wątek o pewnym przypadku.
...może nie próbuj wypowiadać się z wyższością o potrzebie fabularnej pewnych wątków bez znajomości całości, bo wątek Angel Fall jest akurat bardzo ważny ważny dla finału pierwszej serii nowelek i zawiera sporo istotnych informacji (nie pamiętam jednak ile z nich podano w anime ;p). Nawet w kontekście samego anime jest ważny, bo wprowadza motyw aniołów i pokazuje jak przepackie są, co właśnie jest ważne dla drugiego sezonu (i będzie dla trzeciego jak kiedyś powstanie).
I zarówno Misaka jak i Accelerator są fajnymi postaciami. ;p kokodin - 25-02-2013, 19:02 Temat postu:
Oj olać to wszystko, zignorujcie to co napisałem powyżej, bo w sumie ja mam podejście nie czytającego, który nie chce czytać aby nie wiedzieć ile i co skopali. Z mojego punktu widzenia to co ważne dalej, powinni w anime wytłumaczyć lepiej i może dlatego drugi sezon tak bardzo mi zgrzytał. Dla mnie railgun się trzyma kupy a indexy się staczają. :P I nie przekonacie mnie, chyba że trzeci index lub nowy filmik będzie kozacki i za razem łatwy w odbiorze dla mnie (dla osoby nie zainteresowanej fandomem, pierwowzorem i rozgrzebywaniem uniwersum.)
Z mojej strony tyle dyskusji o academic city
GGGGGGGGGGGGGGGGRRRUUUUUUUBBBBBBBAAAAAAAAAAA KKKRRRRREEEEECCCHHHHHHAAAA
Zero no Tsukaima F jak na razie byłem w stanie obejrzeć tylko 2 odcinki i dalej nie wchodzi. Jakoś nie mogę się przełamać do tego sezonu, bo drobne poprawki graficzne i paczka nowych potworów jakoś do mnie nie przemawiają. Nie wiem czy dalej będzie lepiej ale jakoś w to wątpię. Tren - 25-02-2013, 19:29 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Oj olać to wszystko, zignorujcie to co napisałem powyżej, bo w sumie ja mam podejście nie czytającego, który nie chce czytać aby nie wiedzieć ile i co skopali.
Kokodin ty czytałeś w ogóle co napisałam? Bo odniosłeś się do czegoś o czym wspomniałam tylko mimochodem w nawiasie, żeby podkreślić zawodność mojej pamięci, a odpisałeś jakby to był mój główny zarzut...
Powtórzę więc jeszcze raz, powoli, bez żadnych rozpraszających nawiasów.
Czepiam się, bo z powodu jego częściowo komediowej natury odrzuciłeś ten incydent jako nieważny dla fabuły, gdy tymczasem z punktu widzenia całości Angel Fall jest niezbędne. W związku z czym byłabym wdzięczna gdybyś nie wydawał tego typu osądów o konstrukcji fabularnej bez podstaw. Bo owszem, Index ma wątki które są w zasadzie mało potrzebne z punktu widzenia głównego wątku, ale bardzo zdecydowanie nie ten. Możesz śmiało twierdzić, że Angel Fall ci się nie podobał, ale nie można odrzucić go jako wątku nieważnego dla fabuły NAWET biorąc pod uwagę tylko anime.
A jeżeli uważasz że to co piszę nie zasługuje na dokładne czytanie to po prostu nie odpisuj zamiast odpisywać w sposób wskazujący na to, że równo olałeś to co pisałam. Dziękuję. kokodin - 25-02-2013, 19:56 Temat postu:
Proponuje zakończyć wszelkie próby dyskusji na ten temat z powodu dwustronnego braku zrozumienia. W zasadzie moje zrozumienie kończy się na słowie
Cytat:
przepackie
którego nie znam i nie jestem w stanie zinterpretować a poza tym gdzie napisałem, że ten wątek mi się nie podobał albo że anioł nie jest ważny? W pierwszym poście chodziło mi o postać, która aniołem była a nie nawet o anioły. (wątek postaci Sasha, Misha czy jak jej tam a nie wątek aniołów) Proszę zwrócić uwagę na nawias
Cytat:
(znaczy sam anioł tak, ale nie ten)
Więc w moim poście nie chodziło o negowanie Angel Fall, podmiot był inny. vries - 25-02-2013, 20:04 Temat postu: Madoka - o tytule za dużo się mówiło bym mógł go zignorować. Cóż pochwał zasadniczo zasłużone. Jest to nowe podejście do Mahio Szaodżo. Ale ani postaci nie zachwycają (mają małe pole manewru w krótkiej serii), ani fabuła. Wykonanie jest ciekawe, ale nic ponadto. Dla mnie: 7/10 - warto zobaczyć. Powiem więcej, tak rewolucyjny pomysł mógł być bardziej rozwinięty.
Sailor Moon - skończyłem powtórkę. I muszę powiedzieć, że Stars jest beznadziejne. W SuperS pegazo-jednorożec to poroniony pomysł. W S-ce jest najfajniejszy główny zły. A cała seria powstała tylko po to by pozbawić mózgu nastolatki szybciej niż armia zombi. Ależ to było głuuuuupie!
Poza tym nie bardzo rozumiem po kiego grzyba w ostatniej serii zmienili muzykę w op. Openingi to chyba jedna z niewielu rzeczy, które się udały w SM. Trudno mi to cenić, bo to nie mój target. Subiektywnie 4/10. I to będzie zawyżona ocena. Tren - 25-02-2013, 22:14 Temat postu: Unlimited 8
Ogólnie oglądało się ten odcinek dobrze. Jednakże... dalsza część postu to rant o wyższości oryginału. Czujcie się ostrzeżeni.
Podgoniłam mangę do połowy i niestety widzę teraz, że twórcy anime popełnili jeden podstawowy błąd - próbują przedstawiać Hyoubu jako poważną postać. I takoż jego konflikt z BABEL.
W efekcie wycięli to co było najlepsze w mandze, czyli Hyoubu wyciągającego swoich ludzi na absolutnie absurdalne misje, jego interakcje z Fujiko, gdzie oboje zachowują się jak rodzeństwo które wciąż ma do siebie uraz o to, że jedno zjadło pudding należące to tego drugiego, oraz pastwienie się nad Minamoto. Czemu nie ma pastwienia się nad Minamoto, ja się pytam? I fujoshi będzie wprowadzona dopiero w następnym odcinku? Foch z przytupem.
Anime niestety brakuje dystansu do siebie i kontrolowanej absurdalności mangi. Poza tym próbują kreować Hyoubu na osobę odpowiedzialną, równo wbrew jego oryginalnej charakteryzacji, gdzie widać wyraźnie, że ze swoją małostkowością i zdolnością koncentracji typowego kota domowego zwyczajnie nie nadaje się na szefa Zuej Organizacji. Nie pomnę, że sama seria ma duże dziury fabularne i strasznie nadużywa trybu Unlimited (którego do tej pory nie widziałam w mandze i zaczynam się zastanawiać czy nie jest wymysłem twórców anime, bo chcieli dodać jakiś cool element). Właściwie skąd w ogóle wzięła się nazwa Unlimited? shugohakke - 25-02-2013, 23:02 Temat postu: To Aru Majutsu no Index 20-24
Innymi słowy skończyłem. Ostatnia historia w uroczy sposób nie wyjaśnia nic i rzuca garść nowych wątków, do czego przyszło się już mi przyzwyczaić... ba! nawet to polubić.
Touma zbiera kolejny zestaw punktów (10 10 10 10 9,5 - to ostatnie od sędziego holenderskiego, ale przecież wszyscy wiemy, jacy oni są...) za nie cackanie się z kobietą, a solidne obijanie jej gęby przy każdej możliwej okazji. Takiego równouprawnienia nie widziałem chyba jeszcze u żadnego main hiroła.
Skoro nie jestem człowiekiem... to dlaczego... parzycie na mnie jak na przyjaciela?*
Naprawdę... Tak cudnie byłby wskazać na uczepionego Index Sfinksa ze słowami "Przecież on też nie jest".
*Tłumaczenie moje, autorskie - wszystkie prawa zastrzeżone.
edit.
Aha i jeszcze jedno - brać się za Index II czy pierwszy Railgun? Daerian - 26-02-2013, 00:11 Temat postu:
Ogólnie zacząłbym od Railguna, jednak:
Niestety, druga seria Indexa jest słabsza od pierwszej, ale nadal warto ją obejrzeć.
Railgun ma bardzo fajne pierwsze 13 odcinków, potem niestety popada w moe fillery - bardziej polecałbym poczytać mangę, jednak seria nadal obejrzenia warta :-) shugohakke - 26-02-2013, 20:17 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Railgun ma bardzo fajne pierwsze 13 odcinków, potem niestety popada w moe fillery - bardziej polecałbym poczytać mangę, jednak seria nadal obejrzenia warta :-)
Obejrzałem pierwsze dwa odcinki... Jeśli to ma być ciekawe, a dalej są nudne moe fillery to aż się boję oglądać. Moje osobiste wrażenie jest takie, że nic się nie dzieje. Niecałe 40 minut serii i to jest cute girls doing cute things niemal bez przerwy. Na samej Misace nie da się jechać do końca serii! Shirai jest postacią stricte komediową i jej totalna jedno-wymiarowość i monotematyczność przyprawiają o mdłości już czasem w Indexie, a tutaj mamy tę potworę niemal non stop (wyjątkiem są krótkie momenty, gdy zajmuje się pważnie Judgmentowaniem, ale to, dając złudne nadzieje, tylko pogłębia moje rozczarowanie tą postacią). Uiharu jest mebelkiem - nieistotną ozdobą bez żadnej funkcji. A Saten, choć zapowiadała się jako jakaś ostoja rozsądku i ciut silniejszego charakteru zaczyna tracić rezon.
Czyli na początek zostałżem oblany kubłem zimnej wody. Po złowieszczych tajemnicach, epickich walkach i potężnej magii/esperiadzie z Index dostaję wycieczkę do "Gardens of Education", karne mycie basenu i grupowe oglądanie albumów ze zdjęciami z podstawówki (o wizytach w centrum handlowym nie wspomnę). Eee... Czy trafiłem pod właściwy adres?
PS: Jest jeszcze problem ordynarnego fanserwisu na każdym kroku... Czy zdarzają się odcinki bez scen pod prysznicem? Tren - 26-02-2013, 20:40 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Czy trafiłem pod właściwy adres?
To teraz już wiesz czemu Daer ci sugerował branie się za mangę, a nie anime. ;p I wątek przewodni to głównie odcinki 4, 7-12, a później 20-24, jeśli chcesz sobie oszczędzić fillery. shugohakke - 26-02-2013, 22:02 Temat postu:
Dla porównania przeczytałem pierwszy rozdział mangi. Na pierwszy rzut oka nie różniły się tak bardzo... dopóki nie dotarłem do przyczyny dla której Misaka demoluje bankonapadacza. Ujmę to tak - znamienne. Anime To Aru Kagaku no Railgun dostaje ode mnie sążnego dropa w ... no w każdym razie niech spada tam, gdzie moe mówi dobranoc.
edit.
Pozwolę sobie jeszcze wbić małą szpilę w Railguna... "girl who controls one bilion volts of electricity"? Przy takich różnicach potencjałów Misaka usmażyłaby siebie, przeciwników i wszystko w promieniu trzystu metrów - trochę realizmu kurka! Miliony, nie miliardy. Slova - 27-02-2013, 00:16 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Przy takich różnicach potencjałów Misaka usmażyłaby siebie, przeciwników i wszystko w promieniu trzystu metrów - trochę realizmu kurka! Miliony, nie miliardy.
Spoko, w nowelkach light novels Academic City zostało niepostrzeżenie zaatakowane przez pięć tysięcy najemników, którzy musieli wpierw pokonać ten wielki mur i system zabezpieczeń.
Japs can't into numbers. Sebaar - 27-02-2013, 19:02 Temat postu: Medaka Box: Abnormal- miejscami zabawna i przyjemna dla oka bijatyka, która zawiera to co Gainaxowi wychodziło najlepiej czyli Gainax Bounce. Czyli coś na poprawę humoru gdy leży się chory w łóżku. Wszystko fajnie tylko co do ***** ***** miał znaczyć ostatni odcinek.
Code:Breaker- 12 odcinkowa reklamówka z mangi, której budżet w większości wydano na zaangażowanie w niej kilku znanych seiyuu.
Tak więc pora na powtórki czyli stary dobry Mobile Suit Gundam SEED w wersji HD Remaster. Nanami - 27-02-2013, 20:52 Temat postu:
Wzięłam się za oglądanie z powrotem już obejrzanych kiedyś serii! Na pierwszy ogień Ghost Hunt. Nadal niesamowicie urocze, miłe, niespecjalnie absorbujące, ale i tak zapewniające dobrą rozrywkę! Ahhh, gdzie się podziały takie anime? kokodin - 27-02-2013, 23:58 Temat postu:
Stare dobre J.C. Staff :P
A ja sobie obaczyłem ósmy odcinek Tamako Marketa I tym razem był znowu fajny. Przede wszystkim chodziło o tortury nad papugiem, oraz drobne doswojenie egzotycznej koleżanki. Całe szczęście, że już nie było tych nieudolnych prób tsundrowania wobec miasta. Poza tym Bethowen , jakie to jeszcze krążki zafunduje kawiarz? Nauczyciela nawet zrolowały. A trening był piękny. Szczególnie żarty przed. Ogólnie fajny odcinek.
edit---------------
Obejrzałem kolejne dwa odcinki Zero i przywołanego stwora F Tak wiec jestem po odcinku numer 8 Ciężko idzie. Po pierwsze akcja, która snuła się i rozwijała od 3 sezonów ucięli w 3 odcinkach. Po drugie rozdmuchany harem wreszcie zaczął bawić się w dom i nawet był odcinek z Onsenem. Ale już wyglądało to na kolejny wątek. Wyglądało ale cycki Fify znowu zajęły cały kadr . Tak czy inaczej inkwizycja Elfów była dosyć dziwnym przeżyciem. Bardziej wyewoluowany gatunek o wyższym poziome cywilizacji, bawiący się w porwania i inkwizycję. :]
Co by te Elfy nie mówiły , są żałosne. A te których oczy się otworzyły "paktują z diabłem" :]
Magia zamkniętych społeczności i zakłamanego snobizmu. Kto ma władzę ten ma racje? Ciekawe czy o takie uczucia chodziło autorom serii? A tak poza tym, ciekawe ile tam leżał ten Harier? Enevi - 28-02-2013, 22:25 Temat postu: Zetsuen no Tempest 20
Hm, wieszałam psy na tej serii chyba zupełnie niepotrzebnie, gdyż biorąc pod uwagę to, że manga ma się bardzo ku końcowi, jak się okazało z rozdziału 43, to ma się szansę skończyć dobrze (jakościowo znaczy się). Mam jednak wrażenie, że i tak będą musieli to nieco poupychać, acz nie wyjdzie z tego raczej słoń w karafce. I haha, cliffhanger na końcu odcinka jest ładny. W mandze to tak jakoś niecała połowa rozdziału. Ciekawe, czy ktoś się domyślał, że
Aika była poprzednim Magiem hm... Zagłady(?)? I to w dodatku w pełni przebudzonym xD
Biedna Hakaze... Kolejny odcinek będzie dla niej bardzo wredny xD Lord87 - 01-03-2013, 19:05 Temat postu:
Tonari no kaibutsu-kun Xeniph - 01-03-2013, 20:45 Temat postu: Mouretsu Pirates 1-6 - Seria okazuje się nader sympatyczna, klimatem i tematyką bardzo przypominająca Uchuu no Stellvię z którą wiążę miłe wspomnienia. Psuje nieco wrażenie fakt, że tytułowi piraci (a właściwie krosarze, ale "Kosmiczni Piraci" lepiej brzmi, poza tym czasu Kosmicznych niszczycieli nikt nie przejmuje się właściwą nomenklaturą w kosmosie) okazują się w dużej mierze gloryfikowanymi aktorami. Mimo to, serial ogląda się fajnie, a do tego posiada on całkiem fajnego klona Homury.
Lord87 napisał/a:
Tonari no kaibutsu-kun
To wszystko? Żadnych wrażeń? Żadnych przemyśleń? Nawet stwierdzenia, że seria jest na tyle nijaka, że nie da się o niej nic napisać? Kompletna pustka? kokodin - 01-03-2013, 22:28 Temat postu:
Ja to tak odbieram, prawie jak: -Ale ja się uczyłem *Siadaj pała!
A ja widziałem najnowsze Sasami@cośtam
No właście cośtam przeważyło. Generalnie myślałem, ze wątek mamuśki mamy z głowy. Niemniej jednak myliłem się i tym razem oglądamy ja z tej ludzkiej strony. Aż tu nagle pojawia się to cośtam i zaczyna gadać do retrospekcji a może raczej widza retrospekcji. Kompletnie nie łapie o co w tym chodziło, jeszcze odkręcą śmierć matki i co będzie? Generalnie ten odcinek był wtf-owy że aż nudny. Ale możliwe, ze zobaczymy jakąś poważną frakcje anty Sasami :] (oby poważną) fm - 01-03-2013, 22:55 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Zetsuen no Tempest 20
Ciekawe, czy ktoś się domyślał, że
Aika była poprzednim Magiem hm... Zagłady(?)? I to w dodatku w pełni przebudzonym xD
Tak właściwie to była chyba jedna z popularniejszych teorii wśród widzów i też się do niej przychylałem, więc nie czułem się szczególnie zaskoczony. Tym niemniej wejście było niezgorsze.
Zgniecenie Cesara kawałkiem sufitu w kształcie krzyża i późniejsze padające nań promienie słońca
było trochę zbyt "symboliczne" jak na mój gust, ale za to Lisa Lisa teraz będzie miała się okazję wykazać. Daerian - 01-03-2013, 23:37 Temat postu:
Fm - najlepsze w tej scenie było to, że
kawałek dalej leży jej uczeń bez rączki, zapewne wykrwawiający się na śmierć - podczas gdy oni rozpaczają nad Cezarem ;-)
Wydaje mi się, że autor o czymś zapomniał ;-) fm - 01-03-2013, 23:49 Temat postu:
Oj, bez przesady. Akurat mistycy z tamowaniem krwawienia potrafili do tej pory sobie radzić (a to w sumie był w miarę zaawansowany praktyk), więc
można uznać za powierzchowne obrażenie. kokodin - 03-03-2013, 19:33 Temat postu:
A ja sobie postanowiłem zobaczyć drugi sezon xxxHolic, bo nie widziałem. Ale jako że już absolutnie nic nie pamiętam z pierwszego to klepie tego clampa i nie wierze oczom :]
Tak wiec xxxHolic do epizodu 22
Jakoś w świecie anime który znam ta kreska kwalifikuje się do przeżyć makabrycznych. Pomijając duże okrągłości kilku kobiecych postaci, wiekszośc postaci ma dwie szyje , jedna na drugiej, bary ochroniarza (dziewczyny też) wielkie łopatowate dłonie, oraz nienaturalnie wydłużone kończyny. Poza tym wszystkie postaci maja trupie oczy. Tak wiec to wszystko wygląda dziwnie a przy normalnych proporcjach dwóch lalek ze sklepu, ludzie wyglądają jak kosmici. Muzykę lobię a fabula jest ciekawa ze względu na nie głównego bohatera :P Na niego patrzy się przez zmysł sadysty. Powiedział bym , że jest to inne spojrzenie na "widzących potwory" inne, bo jedyny poważny tytuł jaki moa podobny charakter to Natsume i tam jest inne :] Jednak Watanuki to totalne przeciwieństwo Naśka i jakoś mi go nie żal. Największa różnica to to, że próbuje być "normalny" poprzez pryzmat bycia frajerem. Poza tym jemu te potwory krzywdy raczej nie robiły. Nie lubię drania i tyle, ale fajnie patrzeć jak się meczy, szkoda tylko jeśli męczy się bez publiczności i bez sensu jak w ostatnim odcinku. Tak wiec męczenie się -tak, cierpienie i uszczerbek na zdrowiu -nie.
Czy mi się zdaje, czy poza nawiązaniem do Urusei Yatsury w odcinku o bałwankach, Yuko mówi też głosem Lum? Brdzie trzeba sprawdzić "Darling" :P
edit, jednak nie, ale głosik podobnie wkurzający :P Kurcze a jaka różnica wieku :] Costly - 04-03-2013, 00:09 Temat postu:
A ja zostałem ofiarą podprogowej sugestii, tudzież utajnionej hipnozy, czy też innej sztuczki by kokodin i prowadzę rewatch Railguna.
Cóż, nie narzekam, pierwszy seans już zamazał się w mojej pamięci, więc kolejne odcinki lecą bez kołatających się w pamięci scen, które mają zaraz nastąpić. Póki co ukończyłem pierwszą część, to jest 12 odcinków, z taką samą refleksją, jak za pierwszym razem - I damn like it! Tak jak wtedy, na tym etapie przekładam sobie Railguna ponad Index, a do tego przypomniałem sobie dlaczego Saten zwykła znajdować się na liście moich ulubionych postaci. Z świecą szukać drugiej takiej w seriach akcji: naturalnej i zwyczajnie "żywej", bo przedstawionej bez pominięcia słabości i wad, przy tym ciągle sympatycznej, a ponad to wszystko diablo odważnej. Dużo bardziej niż pozostałe dziewczyny, tak na moje, bo to jedna rzecz stawić się komuś potężnej Misace, a inna zwykłej dziewczynie. Haczyk w tym, że źle wspominam doświadczenia z drugim "halfem" i teraz borykam się z dylematem - czy zaryzykować, iż zdanie mogę zmienić i seans kontynuować, czy też pozostać po jasnej stronie mocy, seans w tym momencie przerwać i cieszyć się pozytywnymi odczuciami... Mhm, decyzje odłożę do następnego weekendu, bo wcześniej i tak kontynuować nie mogę.
A do tego Maoyuu Maou Yuusha, odc. 9. Odcinek, który podziałał niczym wślizg obrońcy, który wybija czubkiem palca piłkę z linii bramkowej, ku rozpaczy już-stojących kibiców przeciwnej drużyny. Znaczy prościej - już praktycznie poddałem się z tą serią, sięgać po kolejne odcinki nie miałem, postanowiłem pod wpływem impulsu jednak dać jeszcze szansę "dziewiątce", a tu proszę: całkiem dobry odcinek. Na tyle, abym dropa póki co przestał rozważać. To o tyle absurdalne, że cały odcinek skupił się na jednej, zdecydowanie za długiej, momentami bardzo niespójnej, a na dodatek diablo patetycznej przemowie. Jak to w ostatecznym rozrachunku podziałało na mnie pozytywnie? Trudno wyczuć, choć pewnie miało sporo wspólnego z prostą, a trafną puentą dla tegoż. Niby cacy, zadowolony byłem, tylko jakoś ciągle pozostało odczucie, że ta seria dryfuje w bliżej nieokreślonym, ale bez wątpienia nie mającym nic wspólnego z założeniami kierunku. Może teraz coś się w tej kwestii zmieni, bo niejako przebieg wydarzeń, jaki teraz widzieliśmy, musi skutkować na szeroką skalę i siłą rzeczy będzie trzeba to przedstawić. shugohakke - 04-03-2013, 00:33 Temat postu: Fate/zero do końca
Jednym zdaniem - szału nie ma.
Jeśli chodzi o efekt końcowy i pomysły na pozamykanie wątków, to nic nieprzewidywalnego się nie stało. Było poprawnie i generalnie zgodnie z Fate/Stay Night i co do ogólnych założeń nie mam żadnych zastrzeżeń. Gorzej jeśli przyjrzeć się bliżej - pewnie to po części wina niedoskonałej adaptacji light novels, a po części mojego durnego pedantyzmu, ale wiele fragmentów było zwyczajnie nielogiczne, słabo wyjaśnione lub zwyczajnie ubogie.
Polecę po masterach:
Kiritsugu niemal cały czas był taki jaki być powinien. Zimny i skuteczny, a jednak idealistycznie naiwny. Jego retrospekcje, choć zajęły całe dwa odcinki były ciekawe i dość sensowny. To czego nie potrafiłem pojąć
to dlaczego on zestrzelił ten samolot? No idea - seriously. Ja rozumiem, że scenariusz zakładał, że Kiritsugu musi zabić Natalię, ale liczyłbym na sensowniejszy powód. Już samo rozbicie się na środku oceanu dawałoby jej jakieś szanse na przeżycie, a wampira, osy i ghule unieszkodliwiałoby permanentnie... Zatem nie widzę jak zestrzelenie samolotu miało być jedynym rozwiązaniem. Nie kumam. Panna Kamiński chciała umrzeć?
Do samej Natalii, jak i Mayi, nie mam żadnych zastrzeżeń
może poza tym, że ta druga była trochę zbyt grzeczna, tylko raz skradła Emiyi całusa, a poza tym zachowywała się raczej jak lokaj
trochę mnie irytowała Irisviel, bo, zwłaszcza w drugiej części, było jej zdecydowanie za dużo (ending przebrał miarę). Choć postać z niej wspaniała to raczej drugoplanowa. No i najsłabsze ogniwo Emiya's Squad. Saber w garniaku. Jej emowata filozofia bycia królem była irytująca w FSN, ale tam przynajmniej Shirou ustawicznie i pracowicie wybijał jej ją ze łba. W fate/zero problem dostrzegł tylko Iskander, ale nieszczęśliwie jego troska przyniosła zupełnie odwrotne skutki. Pokazanie Saber jaka jest beznadziejna nie zaowocowało chęcią poprawy, tylko popadnięciem w stan "Boże! Jaka ja jestem beznadziejna." i narodzinami najgłupszego życzenia o jakim kiedykolwiek słyszałem (które szczęśliwie udaje się Shirou zwalczyć w Fate). W każdym razie Saber jest w fate/zero ekstremalnie nieuświadomiona i pozbawiona mocy sprawczej (czytaj jest zwyczajnym narzędziem w rękach swojego mastera), co sprawia, że, gdy kogoś poucza lub coś twierdzi brzmi to raczej groteskowo. Nie podobała mi się Arthuria ekstremalnie (o garniaku i motocyklu już nawet nie wspominam).
Tokiomi też był bardzo na miejscu. Jego rinowość (a może raczej tokiomowość Rin ^^) wychodzi na każdym kroku, co jest wyjątkowo urocze, a błoga nieświadomość w relacjach z sojusznikami pokazuje jak oderwani od życia ją magowie. Rin nagrabiła sobie odcinkiem o "przygodzie w mieście", ale poza tym była w porządku. Aoi trochę dziwnie skończyła (generalnie cały motyw ze sceną w kościele jakoś do mnie nie przemawia). Archer, jak to on, wypadł raczej bez zarzutu (może jego relacje z Kotomine trochę zgrzytały).
Jak już jesteśmy w temacie to Kotominowie. Ojciec był w porządku
choć niezupełnie pojąłem dlaczego wszedł w przymierze z Tohsaką - to jedno. I skąd do licha wytrzasnął tą kupę dodatkowych command spelli? O ile mnie pamięć nie myli te zaklęcia były dziełem Zoukena czyli można je było zdobyć w wyniku zostania masterem (Wielki Graal obdarzał nimi mistrzów, gdyż to Zouken tworzył Graala) no ewentualnie mogę sobie wyobrazić, że ktoś z rodziny Matou/Makiri mógłby jakoś wykombinować metodę na ich zdobycie. Zatem skąd command spelle u księdza? Nie mam pojęcia.
ale Kirei jakoś mnie do siebie nie przekonał. Już gdzieś pisałem, że liczyłem, iż będzie mniej podobny do Kireia z FSN i, że Gilgamesh będzie musiał się srogo namęczyć, by go zindoktrynować". Tymczasem Kirei jest niemal od początku naszym znanym i (nie)lubianym skurczysynem. Chociaż nie... Trochę się zmienia, ale i tak w pierwszych odcinkach jest way too badass. Hassan jest zajefajny miszczu i nie ma się, co ich czepiać.
Ryuunosuke i Caster tworzą super parę. Dobrali się jak w korcu maku. Zarzuty mam jednak do Sinobrodego.
Primo, jego "pomyłka" jest tyleż głupia i szalona, co całkiem fabularnie niepotrzebna. Byłby znacznie ciekawszą postacią, gdyby, wzorem Lancera, Archera i Berserkera, nie ślinił się do Saber. W ogóle ten zabieg jest dla mnie jakiś strasznie nienaturalny i sztuczny. Secundo, jego "moce" są strasznie nudne. Nie robi właściwie nic poza spamowaniem Lovecraftem na prawo i lewo, a jego Noble Phantasm jest... nieograniczonym źródłem many do spamowania Lovecraftem na prawo i lewo. Żadnego zaskoczenia, żadnej strategii czy szalonych mrocznych rytuałów - tylko "breed more Cthulhu". Ja wiem nie każdy ma Rule Breakera, ale i tak daleko mu do Medei.
Waverowi zarzucam dwie rzeczy - byłby moją ulubioną żeńską postacią gdyby nie był facetem ^^ Jakoś tak mam, że jak na zajawkach czy ilustracjach do mangi/anime spodoba mi się jakaś dziewczyna, to okazuje się być facetem. No i trochę za mocno się rozkleja momentami
Ja wiem, że nie każdy jest takim battle magem jak Kayneth, a Velvet jest dopiero uczniem, ale chętnie zobaczyłbym jakąś przydatną magię w jego wykonaniu.
Rider jest tu bossem na dzielni i nic tego nie zmieni, tylko jednak rzecz mnie niepokoi
Jak właściwie Gilgamesh przełamał Ionioi Hetairoi? Z treści anime wyciągnąłem, że Ea ma jakieś magiczne właściwości likwidowania Reality Marble, ale... to zupełnie nie koresponduje z finałem Unlimited Blade Works. Ea nie może mieć takiej mocy - chyba, że przez 10 lat ją straciła, ale to raczej niemożliwe.
Nie żebym podważał zwycięstwo Archera - on musiał wygrać tę walkę, nie tylko ze względu na wymagania scenariusza, ale mógł to zrobić w sensowniejszy sposób.
Kariya miał potencjał zostać moim faworytem, ale za mocno poleciał w zupełna szaleństwo. Nie jest złą postacią, zwłaszcza, że zawsze miło posłuchać, jak ktoś pokazuje magom, że ich system jest mocno chory. Kolejną konsekwencją jego upodabniania się do swojego servanta jest to jak łatwo Kirei może go wykorzystywać, przez co rola Karyi jest, trochę w stylu Saber, rolą narzędzia. Berserker miał chyba za mało czasu antenowego
Nie w sensie mordobicia, bo tego było, że ho ho! W tym starcie odrzutowców czego po Nasuverse nigdy bym się nie spodziewał ^^ Ale w sensie historii. Formalnie tożsamośc Beserkera poznajemy w przedostatnim odcinku chyba (swoją drogą: Co za szok! No nigdy bym się nie spodziewał, że to może być właśnie ON! Ale zaskoczenie...), więc naprawdę niewiele czasu zostaje na opisanie jego relacji z Saber. Odniosłem wrażenie, że ten wątek został w animie strasznie zubożony.
Zouken povillianił sobie aż miło i trochę szkoda, że tak strasznie trzymał się na uboczu, ale mogę to zrozumieć - zwłaszcza, że nie wiązał z tą wojną wielkich nadziei. Sakura zaś pojawiała się zbyt rzadko (w przeciwieństwie do swojej wspaniałej, pięknej i uwielbianej siostry ;D), by móc się spodobać lub przeciwnie, czego żałuję, bo to moja ulubiona postać z HF.
Kayneth był boski. Jako jedyny mag pokazywał coś godnego uwagi, no i jego charakter jest nie do podrobienia. Po prostu genialny. Gorzej wypada przy nim Sola-Ui, ale odnoszę wrażenie, że jest to, podobnie jak w przypadku Berserkera, wina braku czasu.
Podobnie Lancer, ale ten czasu ekranowego miał dość - tyle, że strasznie go marnował. Odniosłem wrażenie, że ponad połowa kwestii lancera to honorowe, rycerskie pogaduchy z Saber. Momentami gdy ta dwójka się rozkręcała zbierało mi się na wymioty. Gdyby choć połowę tego czasu poświęcono na jego relacje z Solą i Kaynethem to Diarmuid wiele by na tym zyskał i mógłby spróbować dorosnąć do pięt Cu Chulainnowi. A tak wyszedł na makabrycznie nudnego i honorowego pięknisia na którym mistrz wyładowuje swoje frustracje.
Reasumując, spodziewałem się czegoś lepszego. Dostałem anime poprawne i nieźle doprowadzające wątki we właściwe miejsce, choć zawierające sporo dziur i nieścisłości. Większość tych mankamentów wynika zapewne z formy i powoli zabiorę się za light novel, żeby to uzupełnić, bo ono z natury ma więcej treści i czasu tam raczej nie braknie, więc oczekuję, że wszystko się jakoś wyjaśni.
PS:
Fate/Prototype
Archer z łukiem! Oh shit! I Kirei był blondynem! To było najzabawniejsze 12 minut jakie przeżyłem od paru tygodni. Po prostu bomba![/spoiler] Tren - 04-03-2013, 00:56 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
uż samo rozbicie się na środku oceanu dawałoby jej jakieś szanse na przeżycie,
Widać, że nie oglądałeś programów o katastrofach lotniczych. Rozbicie się na oceanie samolotem to w zasadzie pewna śmierć. Już większe szanse na przeżycie ma się przy rozbiciu o ziemię. A nawet doświadczeni piloci prawie nigdy nie dawali rady lądować na wodzie, co dopiero Natalia. Z jej perspektywy to nie była żadna opcja i w życiu by się na nią nie zgodziła.
Jakkolwiek trudne jest to do uwierzenia, to serio nie widziałam jeszcze żadnego alternatywnego sposobu rozwiązania tej sytuacji, a widziałam dużo osób plujących się o ten odcinek i próbujących usilnie udowodnić, że
choć niezupełnie pojąłem dlaczego wszedł w przymierze z Tohsaką
Byli starymi znajomymi, a Tohsaka miał najbardziej "niewinne" życzenie - czytaj takie które nie uszkodziłoby w żaden sposób świata, więc Kościołowi było na rękę nieco mu pomóc.
Command spelle były z poprzednich wojen. Jak pokazuje SN istnieją metody transferowania command seali z jednej osoby na drugą.
Poza tym gratuluję przegapienia wielokrotnie powtarzanej informacji, że Ea jest najpotężniejszym Nobel Phantasmem ze wszystkich i ma keyword anti-world. Gdyby Gilgamesh kiedykolwiek użył pełnej mocy to zniszczyłby ziemię. W związku z tym wszystkie jego ataki są osłabione. W walce z
Aleksandrem był najbliższy użycia pełnej mocy, bo Marble Phantasm Aleksandra działał jako osobny świat, więc można go było zniszczyć bez obaw o ziemię.
Jak właściwie Gilgamesh przełamał Ionioi Hetairoi? Z treści anime wyciągnąłem, że Ea ma jakieś magiczne właściwości likwidowania Reality Marble, ale... to zupełnie nie koresponduje z finałem Unlimited Blade Works. Ea nie może mieć takiej mocy - chyba, że przez 10 lat ją straciła, ale to raczej niemożliwe.
Enuma Elish: The Star of Creation that Split Heaven and Earth, czyli uderzenie wyzwalane przy pomocy miecza Ea. Nazwa sama w sobie stanowi odpowiedź, dlaczego Gilgamesh nie używa jej w pełni jej mocy w Fate/Stay Night. W pełni uwolniona Ea to jedyny znany "anti-world noble phantasm", zdolny sprowadzić świat do chwili sprzed jego stworzenia, nim niebo i ziemia były rozdzielone. To właśnie spotkało świat Iskandera - nie wstrzymywana moc Ea rozerwała go w jednej chwili na strzępy.
shugohakke napisał/a:
Tymczasem Kirei jest niemal od początku naszym znanym i (nie)lubianym skurczysynem.
Wydaje mi się, że dość dużo przegapiłeś w jego zachowaniu i rozterkach wewnętrznych...
shugohakke napisał/a:
Kayneth był boski. Jako jedyny mag pokazywał coś godnego uwagi, no i jego charakter jest nie do podrobienia.
Cóż, mamy nieco inne zdanie, dla mnie był najbardziej generic magiem ze wszystkich, do tego koszmarnie zadufanym w sobie (i to nie w zabawny czy ciekawy sposób) i nudnym. Poza tym naiwnością i głupotą bił na głowę nawet Tohsakę.
Tren napisał/a:
Widać, że nie oglądałeś programów o katastrofach lotniczych. Rozbicie się na oceanie samolotem to w zasadzie pewna śmierć. Już większe szanse na przeżycie ma się przy rozbiciu o ziemię. A nawet doświadczeni piloci prawie nigdy nie dawali rady lądować na wodzie, co dopiero Natalia. Z jej perspektywy to nie była żadna opcja i w życiu by się na nią nie zgodziła.
Nawiasem mówiąc, w wątku o Fate/zero mamy o tym dyskusję chyba na 3 strony, jeśli chcesz się zapoznać. shugohakke - 04-03-2013, 01:47 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Cóż, mamy nieco inne zdanie, dla mnie był najbardziej generic magiem ze wszystkich, do tego koszmarnie zadufanym w sobie (i to nie w zabawny czy ciekawy sposób) i nudnym. Poza tym naiwnością i głupotą bił na głowę nawet Tohsakę.
Co kto lubi. Ale mam zdecydowanie odmienne zdanie w drugiej kwestii. Tokiomi jest nie do pobicia.
Daerian napisał/a:
Wydaje mi się, że dość dużo przegapiłeś w jego zachowaniu i rozterkach wewnętrznych...
Nie sądzę. Nie nazwałbym tej fascynacji Kiritsugu rozterkami wewnętrznymi. Ani biadolenia nad "niemożliwością odczuwania przyjemności". Dla mnie Kirei nie zmienia się przez te 25 odcinków prawie wcale, jedyne co modyfikuje to swój stosunek do Tohsaki. Ale pewnie jestem nieobiektywny, bo nigdy cienia sympatii doń nie czułem, a i jak na człowieka na tego bydlaka patrzeć nie umię.
Tren napisał/a:
Widać, że nie oglądałeś programów o katastrofach lotniczych. Rozbicie się na oceanie samolotem to w zasadzie pewna śmierć. Już większe szanse na przeżycie ma się przy rozbiciu o ziemię. A nawet doświadczeni piloci prawie nigdy nie dawali rady lądować na wodzie, co dopiero Natalia. Z jej perspektywy to nie była żadna opcja i w życiu by się na nią nie zgodziła.
Ok. Dyskusje o katastrofach lotniczych zostawmy "Bardzo kulturalnej rozmowie o polityce", zwłaszcza, że sam pomysł "Kiritsugu zabija Natalię, by chronić ludzkość" specjalnie mi nie przeszkadza, tylko jego wykonanie brzmi mało przekonująco (jak widać nie tylko dla mnie). Zatem uważam, że to dyskusja raczej bezprzedmiotowa.
Tren napisał/a:
Poza tym gratuluję przegapienia wielokrotnie powtarzanej informacji, że Ea jest najpotężniejszym Nobel Phantasmem ze wszystkich i ma keyword anti-world. Gdyby Gilgamesh kiedykolwiek użył pełnej mocy to zniszczyłby ziemię. W związku z tym wszystkie jego ataki są osłabione. W walce z
Aleksandrem był najbliższy użycia pełnej mocy, bo Marble Phantasm Aleksandra działał jako osobny świat, więc można go było zniszczyć bez obaw o ziemię.
Hmm... Dokładnie tak samo jak Unlimited Blade Works,
walcząc w którym Gilgamesh nie tylko nie korzysta z mocy Ea, ale ponosi sromotną klęskę.
Nie odbieram Ea tytułu najpotężniejszego Noble Phantasm'a, zdolnego niszczeć świat, ale to się najzwyczajniej w świecie nie trzyma kupy ^^ Czym się tak różnią UBW i IH, że Archer raz puszcza cały Reality Marble z dymem, a raz nie? kokodin - 04-03-2013, 02:14 Temat postu:
Zaryzykowałem clampa jeszcze dalej.
Więc xxxHolic Kei do epizodu 7 z małym haczykiem, bo w połowie zasnąłem.
Osobiście odczytuje ten sezon za bardziej dopracowany i poważniejszy, niemniej nadal nie tylko poważniejszy. Sporo nowych postaci dużo namieszało. Bo są złe, dobre i nijakie :] Przede wszystkim ta pajęczarka była ciekawym oddechem świeżości na kilka odcinków. Nie dość, że złośliwe, to jeszcze "lubi" ataki z ukrycia i podstępy a nienawidzi poświęcenia. Idealny czarny charakter. No i
Poza tym młodociana egzorcystka i jej matka. Kontrast pokoi był wymowny a sposób traktowania wręcz przedmiotowy. Tak więc matki wręcz nie znoszę a dziewczynce współczuję kariery. Trzecia postać to ta nekomata. Tu akurat mam kilka kotów w domu to wiem, że ta kotka ma koci charakterek. Jak ma humor przyjdzie na kolana a jak nie to podrapie. I pewnie pracuje dla kogoś :]
Graficznie widać stabilizację w mało drastycznym punkcie poprzedniej serii, przynajmniej nogi nie są od innego kompletu a i dziewczyny jakby z lepszych części poskładane. Serio w pierwszej serii na Yuko patrzyło się z obrzydzeniem, wielkie cyce przyczepione w miejscu gdzie powinien być środek brzucha, brzuch przesunięty o pół tułowia w dół i figura z niewidzialnego gorsetu plus nogi od jakiejś szczudlastej istoty z kolanami w dziwnych miejscach. Ale najgorszy był dekolt. Nie no facet z pionowym przedziałkiem na brzuchu. W drugiej serii jest już trochę więcej proporcji.
Tak więc drugi sezon jest całkiem ok. O dziwo muszę to przyznać, bo się nie spodziewałem poprawy.
Poza tym Minami-ke sezon 4 epizod 9
Jeden wielki dramat z biletami w tle. Biedny Hosaka. Poza tym nie wiele pamiętam ale było niezłe :] Chociaż zaraz , było coś z Riko i mierzeniem szczypty soli do ciastek :] To była psychoza Riko.
Costly, jak zamierzasz oglądać drugi sezon jak nie skończywszy pierwszego? Przemóż się bo jak nie to tylko zostaje ci manga czy też inne publikacje. Biedna Saten jeszcze ci w oczach urośnie. (ale to tylko moje zdanie oderwane od rzeczywistości) fm - 04-03-2013, 02:23 Temat postu:
Jako że wcześniej nie miałem okazji się podzielić wrażeniami z dwóch pozostałych filmów Mobile Suit Gundam, to teraz nadrabiam zaległości:
II - pewnien postęp stanowi to, że Gundam przestaje być niezniszczalny (choć w tym wypadku miało to podkreślić schemat z tej franczyzy, że kobiety nie powinny pchać się do sterów wielkich robotów). Natomiast Amuro stacza się z niestabilnego emocjonalnie nastolatka do poziomu małostkowego pętaka.
Główny bohater podsłuchał Brighta, gdy ten przedstawiał komuś swoje stanowisko, że Amuro jest zbyt niedojrzały na pilota Gundama. Wobec tego protagonista w bardzo "dojrzały" sposób uciekł ze statku z Gundamem (którego później zagrzebał w piachu, bo skoro on nie może pilotować, to nikt nie powinien), zostawiając swoich przyjaciół/znajomych na terenie wroga właściwie bezbronnych (bo dwie złomiaste maszyny trudno tu uznać za coś więcej niż wsparcie)
Tak trochę offtopicznie - widać, że sporo wad Eureki 7 wynika z przeniesienia pomysłów z tego właśnie Gundama. Przykładowo mamy trójkę przedszkolaków, którzy pałętają się po całym statku, dość rozlazłą dyscyplinę (choć Holland z E7 dawał sobie radę jednak lepiej niż Bright) i wyjątkowo niedojrzałego bohatera (wspomniane wcześniej pętactwo zostało rozwinięte i udoskonalnowe w E7 w wątku z Charlesem i jego żoną).
Wracając do irytowania sie Gundamem - w tym filmie dostajemy dwa razy sytuację w której zakochany chłapak uzmysławia sobie, że podczas krótkiego starcia z przeciwnikiem
coś złego stało się z obiektem jego uczuć. W obu przypadkach od razu dochodzą do wniosku, że kobieta nie żyje (mimo że z tego, co widz dostaje na ekranie, nieszczególnie to wynika) i zajmują się czymś innym. W sytuacji, w której akurat nie czuć oddechu wroga na karku, bym prędzej rozumiał naleganie na jakąś akcję ratunkową czy choćby znalezienie ciała i zapewnienie mu godnego pochówku, ewentualnie jakieś objawy rozpaczy. A tu nic...
Być może takie niefortunne podejście wynika z kompresji materiału w wersji filmowej.
Druga połowa filmu jest już bardziej znośna, bo mniej tam wydziwiania Amuro, a więcej niecnych planów Chara.
Mobile Suit Gundam Movie III - pierwszą połowę filmu psuje koncertowo skopany wątek romantyczny. Wcześniej było dość wyraźnie widać, że iskrzy między Brightem jedną z kobiet na mostku statku. Pewne zawierowania wprowadził jej nie aż taki znowu beznadziejny narzeczony, ale ta przeszkoda została przezwyciężona i wszystko zmierzało we właściwym kierunku...
Tylko że w tym momencie twórcom zmieniła się koncepcja. Nagle okazuje się, że
Mirai nic do Brighta nie czuje, a jest po uszy zakochana w mecha-pilocie, który niedawno dołączyl do załogi i zdążył w międzyczasie ją spoliczkować. Tak więc wyznaje mu swoje uczucia tuż przed bitwą, całuje, ten odpowiada coś, będącego jednoznaczną flagą śmierci (przynajmniej dla współczesnych widzów, być może kiedyś to nie było aż tak oczywiste) i rzeczywiście chwilę później ginie.
I tyle wzgledem watku romantycznego. Być może takie przeskoki też wynikają z kompresji materiału, ale i tak ręce opadają. Nie wiem, czy szczególną pociechę stanowi to, że twórcom po skończeniu serii ponownie zmieniła się koncepcja i
Mirai jednak została żoną Brighta - choć zważywszy na poziom zaangażowania w próbach spotkania go w kontynuacjach, chyba i tak traktowała go jako nagrodę pocieszenia.
Druga połowa filmu jest już całkiem niezła (choć to trochę marna pociecha wobec tego, ile miernego materiału trzeba było przebrnąć, by dotrzeć do smakowitszych kawałków). Byłem odrobinę zaskoczony, że przy kontaktach telepatycznych postaci fruwały po przestrzeni kosmicznej w ubraniach zamiast być nagusami jak w sporej części franczyzy.
Podsumowując filmy:
+ wątek Chara jest jednym z niewielu, które bronią się w tych kinówkach. Fabuła miałaby szansę być bardziej zajmująca, gdyby więcej wydarzeń było przedstawianych z jego perspektywy (zważywszy, że jego cele nawet nie stoją w jednoznacznej sprzeczności z celami protagonisty i jego załogi)
- Bright i Amuro wiele stracili w moich oczach (choć być może w Zeta Gundam łatwiej było sprawiać wrażenie rozsądnego na tle takiego Katza)
Podejrzewam, że gdyby te filmy stanowiły dla mnie punkt startowy, to bym skutecznie zniechęcił się do całego gundamowego multiversum. Niby pewne informacje są istotne przy braniu się za bardziej kompetentnie nakręcone kontynuacje, lecz już chyba lepiej uzupełnić je korzystając z jakiejś wikii. Gamer2002 - 04-03-2013, 11:17 Temat postu:
Cytat:
nagusami jak w sporej części franczyzy
00 i Unicorn to 2 tytuły na 12. Daerian - 04-03-2013, 19:48 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Czym się tak różnią UBW i IH, że Archer raz puszcza cały Reality Marble z dymem, a raz nie?
stał bliżej w z mieczem w ręce. Enevi - 04-03-2013, 20:07 Temat postu: The Unlimited 9
Generalnie wszystko się (nie)efektownie wali ~~ Wystarczy spojrzeć na bodajże Czarne Manty radośnie śmigające nad Katastrofą:
- ależ oczywiście, że przełożony Andy'ego nie ma zamiaru dotrzymać obietnicy - niby "agent specjalny", a taki naiwny.
- ależ oczywiście, że trzeba unieruchomić Babel i doprowadzić Hyoubu do szału, żeby było bardziej kolorowo - tęcza!
- dopiero teraz można zacząć działać, pokazując jaka to organizacja Andy'ego jest bezwględna, bo unieszkodliwia dzieci~~
Co dalej? No dalej spoilery:
- ależ oczywiście, ze trzeba porwać małą Yuugiri, żeby było po co znowu zadzierać z USA.
- ależ oczywiście, że szef chce się pozbyć Andy'ego i ależ oczywiście przypadkowo będący na serduchu limiter go uratuje.
- ależ oczywiście, że wszyscy uciekną, a statek robi bum.
- ale wcześniej sędziwe serducho Hyobu da o sobie znać i pan przegra z pociskami i myśliwcami.
- i Andy rzuci się mu na ratunek!
Andy, który miał szczęście przeżyć widzi spadającego Hyoubu, robi w tył zwrot i zwiewa, mając czyste konto, bo przecież "nie żyje". Hyoubu tonie, Pandra się rozpada, Yuugiri znowu robi za królika doświadczalnego. KONIEC~~
Andy, który miał szczęście przeżyć widzi spadającego Hyoubu, rzuca się mu na ratunek i jak na razie coś tam - pewnie, że przeżyją, ale jeszcze nikt z postronnych o tym nie wie~ Nie zmienia to jednak faktu, że wszystko to wina Andy'ego, który wyłączył puszkę i Pandrę odkryto i gdy tylko wiewiórka się obudzi wszystkim o tym powie. Ale przecież Andy uratował Hyoubu i trzeba odbić Yuugiri, a delikwent może i zdadził, ale coś tam o tej swojej organizacji chyba wie, więc może być pomocny... Jeśli znowu nie wbije komuś noża w plecki. Nieee, teraz to już przejrzał na oczy i wie, że pracodawcę to miał "be".
Pandra mimo heroicznego czynu linczuje Andy'ego przed albo po uratowaniu Yuugiri, opcjonalnie zostawia go na pastwę byłe szefa. Wszyscy uciekają i próbują się pozbierać jakoś.
Pandra mimo wszelkich podejrzeń i nienawiści do Andy'ego zgadza się na współpracę i zespół rusza ratować Yuugiri:
a) Andy w jeszcze bardziej heroicznym czynie ginie, broniąc kogoś tam i tym samym Pandra mu przebacza.
b) misja zakończona, Pandra nadal wściekła, ale że cała to Andy'emu odpuszcza i pan zaszywa się gdzieeeeeś.
c) mamy nowego członka załogi! - najmniej prawdopodobne, bo to całkowicie oryginalna postać, ale patrząc na to, co się do tej pory działo... Kto wie.
Koniec!
A i jeszcze gdzieś pewnie do akcji wkroczy Babel, co już wiadomo z zapowiedzi.
Pomijając nielogiczności i dziury do tej pory:
- Hyoubu wreszcie dostał po tyłku za brak ostrożności
- Andy mógłby być ciekawą postacią, gdyby w ogóle coś było o nim wiadomo poza tym, że źle mu było w wojsku i teraz nagle odkrył, że na czymś mu zaczyna zależeć. Już niech chociaż jakąś traumę by wyciągnęli ~~ chociaż z drugiej strony osoba, której na początku było wszystko i wreszcie otworzyła ślepia też nie musi być tragiczna.
- odważnie jak na, z tego co widzę, niekanoniczny spin-off - tak się obchodzić z jedną z ważniejszych postaci z mangi. Łell, na razie im to nie wychodzi zbytnio.
- Om, bardzo bym chciała, żeby mój scenariusz się nie sprawdził, ale biorąc pod uwagę jak seria odhacza kolejne punkty z elementarza schematów, mam złe przeczucia. shugohakke - 04-03-2013, 20:17 Temat postu:
Ujdzie w tłoku takie wyjaśnienie. Co ciekawe znalazłem jeszcze inne:
Type Moon wiki - Ionioi Hetairoi napisał/a:
Once activated, it is maintained by the collective prana of the entire army, which means that it will not remain stable if a large portion of the army is destroyed in a single attack.
Co by oznaczało, że IH nie rozpadło się od bezpośredniego, niszczącego światy Enuma Elish, ale w wyniku zniszczenia większości armii Iskandera, przez "zwykły" atak klasy anti-army. Naturalnie nie mam pojęcia skąd jest ta informacja, więc zbytnio bym jej nie ufał ^^ Tren - 04-03-2013, 20:31 Temat postu:
Shugohakke nie wiem czemu uznajesz, że to, że wikia stwierdza, iż istnieje taka możliwość jest dla ciebie równoznaczne z to właśnie zaszło w tym konkretnym przypadku.
Masz cytat z nowelek, tom czwarty, akt 16, część 4, żebyś nie miał żadnych wątpliwości:
[tu znajduje się długi opis o tym jak bardzo jedwabisty i przepakowany był ten atak]
[więcej opisu]
Cytat:
The Sword of Rupture commanded by the King of Heroes - what its single strike bore through was not only the earth, but the world itself, stretching to the sky. The attack was not even something to be discussed as a matter of whether it hit, or whether its force was advisable. Soldiers, horses, the dust, the sky - nearly everything that used the cut space as a foundation was swallowed and disappeared into the surging void.
Bucephalus planted his hooves firm with all his strength and resisted the atmospheric pressure of the vacuum; even as this happened, the great plain of hot sand woven by Ionian Hetairoi cracked, shattered, and collapsed into the abyss of the void like the ending of an hourglass.
Poza tym nie za bardzo rozumiem czemu mieszasz kompetencje miecza z kompetencjami osoby nim władającej. shugohakke - 04-03-2013, 20:43 Temat postu:
Tren napisał/a:
Shugohakke nie wiem czemu uznajesz, że to, że wikia stwierdza, iż istnieje taka możliwość jest dla ciebie równoznaczne z to właśnie zaszło w tym konkretnym przypadku.
Uznaję tak, bo wyciągnąłem wniosek, że na jakimś przykładzie ta informacja jest podana. Jeśli były w nasuverse inne przypadki załamywania się IH to spoko, ale, że wydaje mi się to mało prawdopodobne to wnioskuję, że fakt, iż "istnieje taka możliwość" wywodzi się właśnie z tej walki.
Cytat:
Poza tym nie za bardzo rozumiem czemu mieszasz kompetencje miecza z kompetencjami osoby nim władającej.
Bo za wszelką cenę szukam dziury w tej walce. Szukam jej bo strasznie irytuje mnie jej koncept. Dlaczego?
Przyczyny są bardzo proste. Niszcząca światy Enuma Elish nijak nie pasuje mi do nasuverse jakie znam. Tu moce są sensowne, zwykle dość dyskretne, a jak już zaczynają się potężne i epickie akcje to skalą mimo wszystko nie przekraczają tego, co mógłby zdziałać współczesny człowiek. A tu wszem i wobec się okazuje, że po wszystkich Fate'ach biegał cygan z bombą zdolną puścić z dymem całe uniwersum, tylko "się powstrzymywał" przed jej użyciem. To jest takie... głupie. Tracę wiarę w setting przez takie rzeczy. Tren - 04-03-2013, 20:54 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Uznaję tak, bo wyciągnąłem wniosek, że na jakimś przykładzie ta informacja jest podana.
Czemu koniecznie na przykładzie? Istnieje coś takiego jak materiały dodatkowe, które zawierają dodatkowe informacje o uniwersum. Poza tym jest to informacja którą spokojnie można by dać w jakimś opisie.
shugohakke napisał/a:
Niszcząca światy Enuma Elish nijak nie pasuje mi do nasuverse jakie znam. Tu moce są sensowne, zwykle dość dyskretne, a jak już zaczynają się potężne i epickie akcje to skalą mimo wszystko nie przekraczają tego, co mógłby zdziałać współczesny człowiek.
Zaraz, ale...
....
....
Ale przecież....
...
...
Nie wiem jakie Nasuverse znasz, ale nijak nie przypomina tego którego kojarzę. Czy nadal mówimy o tym Nasuverse, gdzie można mordować nie tylko ludzi, ale i koncepty? Gdzie planety mają przepakowane awatary i istnieje coś takiego jak True Magic, które jest w stanie dokonywać cudów i istnieją ludzie (tudzież wampiry) korzystający z niego? Daerian - 04-03-2013, 20:56 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Bo za wszelką cenę szukam dziury w tej walce. Szukam jej bo strasznie irytuje mnie jej koncept. Dlaczego?
Przyczyny są bardzo proste. Niszcząca światy Enuma Elish nijak nie pasuje mi do nasuverse jakie znam. Tu moce są sensowne, zwykle dość dyskretne, a jak już zaczynają się potężne i epickie akcje to skalą mimo wszystko nie przekraczają tego, co mógłby zdziałać współczesny człowiek. A tu wszem i wobec się okazuje, że po wszystkich Fate'ach biegał cygan z bombą zdolną puścić z dymem całe uniwersum, tylko "się powstrzymywał" przed jej użyciem. To jest takie... głupie. Tracę wiarę w setting przez takie rzeczy.
... Buhahaha. Uwaga, spoilery do rożnych części Nasuverse za chwilę będą. Tak, znamy chyba inne Nasuverse. W tym które ja znam
widzenia "końca" wszystkiego i usunięcia "istnienia" czegokolwiek...
Znaczna część uroku Nasuverse polega na tym, że ma starannie zbudowane reguły i postacie, które swoją wyjątkowością te reguły omijają.
Poza tym - dyskretne? Kto w Nauverse ma naprawdę "dyskretne" zdolności?
shugohakke napisał/a:
Ujdzie w tłoku takie wyjaśnienie. Co ciekawe znalazłem jeszcze inne:
Wyjaśnienie "użyty miecz rozwalił świat na strzępy, nie użyty tego nie zrobił, bo nie został użyty" ujdzie w tłoku? Muszę przyznać, że twoja logika jest ciekawa... pewnie według Ciebie Ea powinna jeszcze sama biegać za wrogiem i go bić, bo bez tego nie jest dość przepakowana? Czy też uaktywniać się retroaktywnie? Costly - 04-03-2013, 21:08 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Costly, jak zamierzasz oglądać drugi sezon jak nie skończywszy pierwszego? Przemóż się bo jak nie to tylko zostaje ci manga czy też inne publikacje. Biedna Saten jeszcze ci w oczach urośnie. (ale to tylko moje zdanie oderwane od rzeczywistości)
Skończyłem. Ino, że dawno temu - napisałem na starcie, że to rewatch ;) Choć fakt, iż lada moment rusza drugi sezon skłania mnie jednak ku odświeżeniu sobie całości. Nie jest w końcu tak, że wspominam ją tragicznie, po prostu pamiętam, że nie była już tak udana. shugohakke - 04-03-2013, 21:29 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Wyjaśnienie "użyty miecz rozwalił świat na strzępy, nie użyty tego nie zrobił, bo nie został użyty" ujdzie w tłoku?
Nie, wyjaśnienie, "największy kozak w okolicy raz zdążył użyć miecza bez żadnego problemu, a raz nie" ujdzie w tłoku.
Zupełnie nie widzicie w czym widzę problem. Irytuje mnie ta totalna dysproporcja tak podobnych do siebie starć.
A co do nasuverse to oboje z pewnością znacie je znacznie lepiej ode mnie, ale ja miałem na myśli przede wszystkim "skalę". Ten setting zupełnie nie kojarzy mi się z mocami kalibru Gwiazda Śmierci i niszczeniem jednym ciosem całych planet (miasta jeszcze są dopuszczalne - wszak mieści się to w "skalą mimo wszystko nie przekraczają tego, co mógłby zdziałać współczesny człowiek"). Co prawda istnieją możliwości działania na ogromną skalę, jak na przykład ww. Arcuied, ale wówczas są one "dyskretne" - czyt. właściwie nikt się nie zorientował, że całe świat się zmienił - do tej kategorii łapie się też Heavens Feel i generalnie przebijanie się do praprzyczyny.
A już najprościej jak się da. Ciosy rozpier... cały kontynent to zwyczajnie nie ten styl. Daerian - 04-03-2013, 23:23 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Nie, wyjaśnienie, "największy kozak w okolicy raz zdążył użyć miecza bez żadnego problemu, a raz nie" ujdzie w tłoku.
Zapominasz, że Gilgamesh nie jest wcale aż tak potężny sam z siebie - ma całkiem dobre, ale wcale nie najwyższe statystyki, oraz brakuje mu porządnego treningu jaki mają inni herosi. Jego główna siła to nieograniczona ilość zabawek.
Enevi napisał/a:
The Unlimited 9
Enevi, zapomniałaś o głębokiej symbolice w postaci płomiennego feniksa za walczącym Hyoubu ;-) shugohakke - 05-03-2013, 00:21 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Zapominasz, że Gilgamesh nie jest wcale aż tak potężny sam z siebie - ma całkiem dobre, ale wcale nie najwyższe statystyki, oraz brakuje mu porządnego treningu jaki mają inni herosi. Jego główna siła to nieograniczona ilość zabawek.
Puff... Nie zapominam, ale zastanówmy się - która z walk powinna być dla niego trudniejsza z Riderem czy Shirou?
Wiem, że Gilgamesh nie ma żadnych specjalnych (jak na servanta) zdolności poza "morzem kasy i dóbr wszelakich", ale zwyczajnie dziwi mnie to, że w dwóch bardzo podobnych starciach kompletnie daje ciała w tym, teoretycznie (zwłaszcza patrząc na przeciwnika), łatwiejszym, a zupełnie miażdży oponenta w tym drugim.
Daerian - 05-03-2013, 00:36 Temat postu:
Mam dziwne wrażenie, że jednak nie czytałeś i nie oglądałeś uważnie... może podpowiem wprost:
1) Ridera potraktował poważnie, a nie uznał za zabawną pchełkę
2) Rider był dość daleko, aby zdążył wyciągnąć miecz i go użyć
PS: Zakrywaj spoilery. shugohakke - 05-03-2013, 10:10 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Mam dziwne wrażenie, że jednak nie czytałeś i nie oglądałeś uważnie... może podpowiem wprost:
1) Ridera potraktował poważnie, a nie uznał za zabawną pchełkę
2) Rider był dość daleko, aby zdążył wyciągnąć miecz i go użyć
Dziwne czy nie, jest błędne.
Fakt, że Raider był "dość daleko" jest srogim absurdem, który naprawdę ciężko mi wyjaśnić.
Prowadzi nawet do wniosku, że Gilgamesh wygrał walkę przez głupi przypadek, co jest jeszcze bardziej groteskowe.
A donośnie zabawnych pchełek, to kto tu nie czyta uważnie? Archer był wściekły na Shirou do granic możliwości i zdecydowanie zdeterminowany by permanentnie zlikwidować uwłaczającego mu "fakera" wraz z całym jego Reality Marble. Daerian - 05-03-2013, 11:36 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Fakt, że Raider był "dość daleko" jest srogim absurdem, który naprawdę ciężko mi wyjaśnić.
Łatwo zauważyć, że tak działał Reality Marble Ridera - tworzył pole bitwy, gdzie wrogowie/armie zjawiały się naprzeciwko siebie w pewnej odległości... umożliwiającej m.in. rozpędzenie szarży.
shugohakke napisał/a:
A donośnie zabawnych pchełek, to kto tu nie czyta uważnie? Archer był wściekły na Shirou do granic możliwości i zdecydowanie zdeterminowany by permanentnie zlikwidować uwłaczającego mu "fakera" wraz z całym jego Reality Marble.
I stał od niego metr w zasięgu miecza, a nie kilkaset/kilkadziesiąt metrów. Gdyby sięgnął po Ea od razu historia zakończyłaby się zupełnie inaczej, był jednak zbyt dumny, aby użyć jej na irytującego owada jakim był Shirou (a potem wybrał bardzo zły moment aby to zrobić).
Walkę z Shirou Gilgamehs przegrał po prostu na własne życzenie, jego ego sprawiło, że zamiast rozstrzygnąć ją od razu zbyt długo bawił się z przeciwnikiem, aż ten znalazł słabość do wykorzystania. Ridera potraktował poważnie i zgniótł go na miejscu swoją mocą, szczególnie że pole bitwy pozwoliło mu się nie wstrzymywać z potęgą Ea. Gamer2002 - 05-03-2013, 12:10 Temat postu: Rewatch Gundam Wing: Endless Waltz Special Edition
Endless Waltz Drinking Game: Sięgnij po kieliszek za każdym razem, gdy twórcy stosują oczywisty retcon.
I umrzyj z zatrucia alkoholowego.
Najbardziej mnie ubawiło to jak film twierdził, że nim seria się zaczęła zły plan Bartona było od początku uczynić sterowaną przez niego władczynię świata wziętą znikąd 7 letnią córkę Treize'a (wtedy 6 letnią). Ten plan po serii ma o tyle sensu, że Treize
więc bullshit że ona powinna być jego następczynią ma jakieś (marne ale jakieś) podstawy. Ale przed tym jak seria się zaczęła Treize był jedynie przywódcą specjalnych oddziałów, po huk więc chcieliby wsadzać ją na tron?
Ogólnie to była powtórka z motywu młodej Minevry Zabi z Z/ZZ gdy była marionetką Haman, tak samo nieprzemyślana jak powtórka z CCA pod koniec Winga.
Nudne i wtórne to było, typowa dokrętka na zasadzie "zbierzmy zespół jeszcze ten jeden raz" i niewiele więcej. Tylko że boysband to naprawdę marny Gundamowy zespół, zbierali się przez całą serie próbując odzyskać Gundamy a ich relacje ze sobą to było przeważnie "hej, 10 odcinków temu walczyliśmy po tej samej stronie, jak się masz?". No i Wing po raz kolejny wymyślił, że musimy czekać większość czasu nim w końcu w Gundamie bohaterowie będą używać Gundamów.
Muzycznie to była w sumie powtórka z serii, przynajmniej animacja była dobra, więc dam 5/10. kokodin - 07-03-2013, 03:14 Temat postu:
Skończyłem xxxHolic Kei i nawet muszę przyznać, ze mimo clampa mi się podobało. Fakt faktem, nie lubie patyczaków które rosna z kadru na kadr, ale w pierwszym sezonie było gorzej a w tym było sporo więcej postaci, które tej regule nie podlegały a i ukochana okazała się nie być taka zła. Tak wiec ten mroczniejszy i bardziej fabularny sezon okazał się lepszy od dłuższego niejako wprowadzającego. Może i dobrze.
Poza tym po rewachu Ah My Goddes ova i obejrzeniu zapomnianego filmiku muszę sie zastanowić, czy dobrze zrobiłem oglądając to w takiej a nie innej kolejności. Po pierwsze to wcale nie wygladało na kontynuacje ovki, która sama w sobie nie była taka zła, ale brakowało w niej aniołków, biurokracji niebiańskiej, demonicy z czołówki i wielu wielu innych fragmentów które były albo w serii tv albo w filmie albo nawet w obydwu. Dodatkowym atutem przemawiającym za teoria umieszczenia filmiku po serii tv jest kreska i charadesign. To była kreska zdecydowanie z serii tv o 5 lat młodszej a nie z ovki o 6 lat starszej. I o dziwo ta kreska przeszła do tej serii tv bez najmniejszych zmian, no może z drobnymi. Niemniej filmik był fajny, bez zbytniej przesady, bez oderwania od świata przedstawionego, za to ze spora doza klimatu. No i oglądało się go dobrze od początku aż po finał. Keichi wyrósł w nim na lokalną gwiazdę z przeciętnego pierwszo i drugoroczniaka politechniki. Przeciwnik, typowy jak na film, ale nie wyssany z kosmosu. Poza tym zwyczajnie mi się podobało. Wreszcie widziałem wszystkie 3 aniołki w jednym kadrze, bez wspomagaczy. Znaczy, że młoda jednak się doczeka a to takie miłe.
4/5 bo zuy był zwyczajnym psychopatycznym idealistą :P i brzydko postępił peregrinus - 07-03-2013, 23:28 Temat postu: Zetsuen no Tempest 21
Brak logiki, czy chociaż zdrowego rozsądku przebijał z tego anime od początku, ale motywacje i tłumaczenia wydarzeń tego odcinka wydają się po prostu głupie. Miałem nadzieje na jakieś (choć trochę) ciekawe rozwiązanie całego wątku fabularnego tej serii, ale na razie nuda! I nie wygląda, że dalej będzie lepiej... Nie wiem jak jest mandze (przestałem czytać jak wyszedł bodaj 13 rozdział), ale ta niby tragedia i odwołania do Shaekspira są strasznie amatorsko naciągane. Nawet animacja i muzyka ich nie ratują.
Brakuje jeszcze tylko trzeciego "węża", freudowskiej interpretacji tych "niby drzew" i zielonych ludków latających statkami po niebie.
Seikai no senki do serii II odcinka 2
Tu są statki, za to brak węży i drzew mało. Odkładałem to już ze 3 lata i nie mam pojęcia dlaczego. Tak dobrej serii dawno nie widziałem. Spokojna, wyważona fabuła, normalni (!!!) bohaterowie i to poczucie humoru Abh - Abriel ze swoimi tekstami i rocznym męczniem podwładnej o związak z bliźniakami bezkonkurencyjny. fm - 08-03-2013, 23:39 Temat postu: Zetsuen no Tempest 21 - kolejny udany odcinek. Tak jak przypuszczałem wcześniej
Aika nie tylko okazała się magiem Exodusu, ale również sama okazała się sprawczynią własnej śmierci (teraz jednak dowiedziałem się również, czemu do tego doszło),
głównie dlatego, że to najbardziej eleganckie rozwiązanie -
nikt z obsady nie okazuje się być nagle czarnym charakterem.
Miło też, że twórcy oprócz twistów w odcinku nie zapomnieli o aspekcie emocjonalnym. Zapadła mi w pamięć zwłaszcza scena, w której przy całym swoim stoicyzmie
Aice puszczają nerwy, gdy dowiaduje się, że Yoshino płakał z powodu jej śmierci.
Teraz z niecierpliwością czekam na kolejny tydzień, by zobaczyć reakcję pary głównych bohaterów na rozwiązanie zagadki.
Boku ha Tomodachi ga Sukunai NEXT 09 - o ile nie kibicuję zbyt gorąco Senie (zbyt długo mam do czyniania z mangą/anime, by oczekiwać jakiegokolwiek rozstrzygnięcia w haremówce), to miło było zobaczyć reakcję Yozory, gdy okazało się, że jej przewaga polegająca na byciu przyjaciółką z dzieciństwa jest czysto iluzoryczna.
Tamako Market 09 - wątek Anko i jej ulubieńca nie był szczególnie porywający (choć ucieszyłem się, że
), za to wspomnienia związane z rodzicami Tamako już tak. To trochę tak jakby para beta z Chuunibyo demo Koi ga Shitai (Kumin i kolega Yuuty) dostała szczęśliwe zakończenie. Caladan - 09-03-2013, 17:49 Temat postu:
fm napisał/a:
Boku ha Tomodachi ga Sukunai NEXT 09 - o ile nie kibicuję zbyt gorąco Senie (zbyt długo mam do czyniania z mangą/anime, by oczekiwać jakiegokolwiek rozstrzygnięcia w haremówce), to miło było zobaczyć reakcję Yozory, gdy okazało się, że jej przewaga polegająca na byciu przyjaciółką z dzieciństwa jest czysto iluzoryczna.
Trudno było mi wybierac pomiędzy Yozora i Seną. Kazda na swój sposób jest fajna, a zarazem odrzuca. Ostanio zastanawiam sie czy nie ide w kierunku Riki, lub tej zakonnicy xd. rika miała najzdrowszą reakcję. Mam wrażenie, że Senie zależy bardzo na zdobyciu kolezanek i nie wykorzystuje swojej sytuacji na swoja korzyść. Tren - 11-03-2013, 00:15 Temat postu: Digimon Adventure 02 do 13 odcinka
Myślałam, że nic nie przebije tej parodii Uteny w 6 odcinku, ale myliłam się. Oto bowiem otrzymujemy cały odcinek dedykowany twórczości Lovecrafta o wdzięcznej nazwie "Dogamon's Call".
Poza tym, oczywisty ship tease jest oczywisty - uczucia Hikari i Takeru do siebie otworzyły przejście między światami... Ja nie wiem czemu Daisuke nawet próbuje uzyskać względy Hikari biorąc pod uwagę, że nad nią i Takeru równie dobrze mógłby wisieć olbrzymi napis OTP.
W sumie druga seria jest jak na razie całkiem udana - przede wszystkim bardzo urozmaica ją fakt, że pierwszym antagonistą nie jest kolejny zły Digimon chcący zniszczyć świat, bo tak, ale... Digiwybraniec, któremu wyraźnie nikt nie powiedział, że ma ratować świat. W związku z czym pan chyba uznał, że dostał świat do zabawy i zaczął go podbijać kreując się na Evil Overlorda. Jest na swój sposób urocze jak on i pozostali Digiwybrańcy rywalizują ze sobą o kontrolę na terenie wirtualnego świata (mają nawet taką fajną mapkę z zaznaczonymi wpływami na danych obszarach). Acz mam nadzieję, że w miarę niedługo przejdą do ostatecznego kopania mu tyłka, bo zabawa w niszczenie wież wroga staje się trochę monotonna, nawet jeśli autorom nie brakuje pomysłów na urozmaicenie tego procederu.
Poza tym prawie zeszłam ze śmiechu, przy Taichim i Yamato radośnie wspominającym czasy jak cały czas się żarli i stwierdzającym, że nie należy przeszkadzać Daisuke i Takeru, którzy się pokłócili, bo nic tak nie pogłębia przyjaźni jak powalczenie ze sobą. Daisuke wyraźnie nie mógł pojąć tej filozofii, ale wszystko w swoim czasie. W końcu trzeba będzie "zaprzyjaźnić się" z antagonistą.
Także, Digimony uczą - "Those who say they're on the side of justice end up being no good..."
EDIT.
Zmaratonowałam serię do 21 odcinka, czyli do końca pierwszego łuku.
zalicza epicki angst. I dlatego należy dawać instrukcję dzieciakom zawierającą informację co i jak i dlaczego należy ratować świat.
Najbardziej urocza w finałowej walce była logistyka - ponieważ drużyna wiedziała, że zajmie im ona pewnie sporo czasu, musieli wymyślić co zrobić, żeby ich rodzice się nie zaniepokoili, że ich dzieci gdzieś zniknęły. W związku z czym postanowili, że zorganizują kemping jako wymówkę. Nie przewidzieli tylko, że siostrzyczka Daisuke postanowi też się zabrać na wycieczkę (w ramach ścigania Yamato/Matta). W związku z tym, gdy w wirtualnym świecie toczy się epicka walka o jego przyszłość, w rzeczywistym obserwujemy niewiele mniej epicką wyprawę siostrzyczki próbującej dotrzeć na rzeczony kemping. Miny panów, gdy wreszcie jej się udaje i próby wymyślania wymówek, czemu nigdzie nie ma jej brata są bezcenne. kokodin - 11-03-2013, 01:21 Temat postu:
Ja ostatnimi czasy przepatrzyłem Sasami@cośtam epizod 9 i to był kolejny odcinek bełkotu. Tym razem skakali w czasie zbierając ingrydiencje na rezurekcję mamuśki? Dobrze to odczytuję? W każdym razie powodem spuchnięcia Sasami był przedmiot wepchnięty jej w brzuch przez matkę w pamiętnym odcinku z chodzącymi zwłokami. Wygląda to również tak, że wreszcie pojawiło się długo wyczekiwane prawdziwe zło, szkoda, że tak późno. W każdym razie wróciliśmy do punktu względnej normalności przed kolejnym atakiem głupich pomysłów. Ja się pytam: Czy nie lepiej by tej serii było zrobić z tego 6 przejrzystych odcinków a nie 9 bełkotliwych? Walentynki i gra komputerowa nie miały nic wspólnego z trzonem obecnej fabuly a hikikomoryzm Sasami był efektem ubocznym jakiejś klątwy. Już się dawno o tym zapomniało
Co do Tamako Marketa jestem pod wielkim wrażeniem kompatybilności Deli ze standardem vhs, ale przy takiej jasności, żarówka w środku powinna mieć ok 300w więc najszybszym sposobem odchudzenia ptaszynki było by wyświetlenie 2 czy 3 filmów pełnometrażowych :] Poza tym to, że tatusiek Tamako i kawiarz byli w zespole to prawdziwa sensacja :P Zwłaszcza to, że
piosenka okazała się być jego tworem, ale wyśpiewana dziecku przez muzycznie upośledzoną matkę, była nie do rozpoznania przez byłego członka zespołu :]
Wątek An-ko był taki trochę zbyt standardowy. Za to widziałem gdzieś na demotywatorach zagranicznych porównanie kadru z Choi-chan i Azu-niyan. Normalnie fryzura i tło tylko inne a twarz ta sama z identycznym wyrazem.
Kolejny kąsek to było dzisiejsze Minami-ke 4 nr 10, no już wczorajsze. Tym razem chodziło o nazwanie skąpstwa ekologią. Plus may bonus dla Mako-chan, który to okazał się być nieco zbyt stymulująca dla dzieciaka z podstawówki. Zastanawia mnie tylko ile jeszcze razy zobaczymy gwiazdkę u Minami , lato u minami czy Walentynki, bez upływu czasu, znaczy się przy tylu już zaliczonych świętach, sezony trzeba by wymieszać lub postarzyć postaci o 1,5 roku i wywalić Harukę na studia a Chiaki do gimnazjum razem, z Kaną
Ostatnia pozycja to rewatch Ah My Goddess tv ze wszystkimi specialami plus ovką nr2 . Wnioski to to, że drugi odcinek specjalny do drugiego sezony jest skoligacony bardziej z drugą ovką, niż z sezonem tv a reszta speciali, zwłaszcza te dwa z pierwszego sezonu, świetnie komponują się ze swoimi sezonami. Niestety druga ovka to zestaw ohłapków. Za każdym razem gdy słyszę o tym, że Keichi nigdy nie wyznał miłości Beldandy, to mi się coś w kieszeni otwiera, bo śpiewka jest ta sama a pamięć postaci krótsza niż moja. Tak więc drugi special drugiego sezonu i pierwszy odcinek ovki nr2 to stara śpiewka i odcinek bez większego sensu istnienia. Natomiast polowanie na muszelki to co innego. Ten odcinek był nawet fajny, szczególnie z powodu bliźniaczek wywarzających drzwi. Seria tv ma jeszcze jedną zaletę. dwa razy pokazali, że Hsegawa jeździ starym fiatem 500 :] mruuu. Najbardziej wkurzające jest natomiast to, że kreska postaci Keichiego i Hild zmienia się z serii na serię, czy nawet z odcinka na odcinek. Gdzie u Hild chodzi głównie o rozmiar, co jeszcze można zrozumieć, to u Keichiego dochodzi do transplantacji twarzy, która i tak jest zawsze na botoksowym wytrzeszczu. Fabularnie brakuje trzeciego sezonu, który by spoił film z drugim sezonem tv a szkoda, bo mangę trzeba by czytać od początku. Jakoś nie wierzę w pełną kompatybilność z anime tak jak w przypadku Nany czy Monstera. vries - 11-03-2013, 09:55 Temat postu: Dunbine 1-2 - Aura Battler Dunbine konkretniej rzecz ujmując. Temat o mecha przypomniał mi, że miałem kiedyś obejrzeć ten tytuł. Co takiego ciekawego jest w tym starociu:
- Reżyseruje Kill 'Em All Tomino, wiec mamy trupy. Już w pierwszym odcinku zresztą ukatrupia teoretycznie ważną postać.
- Z tego co słyszałem jest to seria z mechami, której książkowy pierwowzór nie miał mechów. Chciałbym zobaczyć jak to wyszło.
I o ile początek pierwszego epizodu jest koszmarny, to dalej jest lepiej. Postaci są co prawda strasznie sztampowe, ale może coś z nich jeszcze będzie. W każdym razie seria zapowiada się na kolejne w miarę udane fantasy z mechami. Cepelia - 13-03-2013, 20:54 Temat postu:
Obejrzałam sobie wczoraj Ōkami Kodomo no Ame to Yuki
Tak se myślałam, przy tym kadrze jak ta wariacja na temat wilkołaka w swojej formie wilczej się mizdrzy do Hany, której to się wyraźnie podoba, czy to już zoofilia, czy jeszcze ok? ;)
A tak po za tym to przesłanie przerażające. Coś w stylu, pracuj kobieto w pocie czoła, orz te grządki, sadź kartofle i pilnuj rozwrzeszczanych dzieciaków a to wszystko z uśmiechem na twarzy. A jak taki dzieciak sobie potem odchodzi żyć własnym życiem to mu jeszcze z uśmiechem pomachaj na pożegnanie. Pfffff, japońska propaganda...
A graficznie: drzewa, kwiatki, wieś i słońce (śnieg też, bleh, ale mało), czyli jest ładnie i kolorowo. Ja muszę w zimie takie rzeczy oglądać, bo zdechnę. Czyli film ma u mnie plus za poprawienie humoru, a seans i tak nie miał nic innego na celu. vries - 14-03-2013, 19:41 Temat postu: Dunbine do 33 - postaci są drewniane jak jasny gwint. Na początku jeszcze antagoniści byli jako tacy, ale teraz im też padło na mózg. Fabuła też się popsuła. Mechy nadal są tylko średnie. Ale i tak seria mimo swych mankamentów nie jest tragiczna. A to zawsze jakiś plus.
Saint Young Men OVA - Atheism Power Make Up! Czyli Budda i Jezus mieszkają pod jednym dachem w Japonii. I cóż... manga mi nie leżała, więc nie spodziewałem się zbyt wiele po anime. Ale jest naprawdę dobrze. Budda i Jezus wypadli uroczo. Trzeba oddać reżyserowi, ze uchwycił klimat i dobrze zrealizował zamysł autora. Projekty postaci też są zrobione odpowiednio. Do tego dochodzą odpowiednie głosy... No i cóż mogę powiedzieć... Podobało mi się. Pozytywne zaskoczenie.
8/10 - bo ova była krótka. Gdyby było to zrealizowane w dłuższym formacie, mogło by nie wypaść tak dobrze. Enevi - 14-03-2013, 22:14 Temat postu: Psycho-Pass 21
Om, dobry odcinek. Można się było tego spodziewać, tak naprawdę można było. Aczkolwiek ładnie to zrealizowali. Teraz tylko ciekawe, czy Akane zdąży zanim panowie się potkną swoimi żyletkami? kokodin - 15-03-2013, 00:10 Temat postu: Tamako Market 10 było by kolejnym generycznym epizodem opowiadającym o szkolnym festiwalu kulturalnym, gdyby nie jedna jedyna rzecz w wyglądzie Tamako, którą jest pieprzyk na szyi. W sumie nie ma się czemu dziwić, bo od kilku odcinków ku temu zmierzało, np przybycie Choi-chan i jej wąchanie Tamako:P Tak więc ofiara finału została wybrana, teraz już tylko czekamy na księcia :P
Minami-ke 4 ep 11
To się zaczyna odbijać echem. Kolejny Fujioka santa... Dobra ale odcinek był generalnie o Hosace i jego oprawczyni. Niestety nie był to tak udany odcinek jak te pierwsze i wygląda to jakby seria traciła impet pod koniec.
Sasami małpa G-cośtam odcinek 10
No w sumie kolejny normalny odcinek, z tym wyjątkiem, że Sasami jest chora i zastępuje ją Tama a jako medium używają czata. Poza tym wychodzi na to, że moc Sasami pewnej blondynce jest potrzebna tylko do usunięcia sobie penisa :P Czyli kolejny beznadziejny pomysł w stylu tego serialu. (oczywiście w oprawie onsenowej)
Poza tym przepatrzyłem sobie No.6 i w sumie gdyby było dłuższe i bardziej upakowane, podobało by mi się bardziej. Bones skopało sprawę maksymalnie kompaktując tą opowieść przy jednoczesnym braku pomysłu na to by uczynić to dobrze.W rezultacie powstal serialik za długi na film (a jako film takie coś pasowało by lepiej) i za długi na 11 odcinkowy serial. Nie wiem tylko w którą stronę ciągnęli, czy z ultra krótkiej mangi zrobili aż 11 odcinków, czy może z materiału na 20 zrobili to 11 przy okazji wywalając parę istotnych szczegółów. Nie zdąźyłem się przyzwyczaić do świata, postaci czy nawet nie bardzo wychwyciłem o co chodziło a tu już koniec. Jak na Bones klapa totalna a ogólnie to generyczny postapokaliptyczny przeciętniak. shugohakke - 18-03-2013, 17:43 Temat postu: Paranoia Agent
Bardzo przyjemnie się oglądało. Zapomniałem już jak piękne, ciut szalone, ale mądre rzeczy tworzył Satoshi Kon. Wbrew opiniom, które widział żem tu i tam raczej proste w przekazie i niespecjalnie pogmatwane, nie mniej jednak wcale nie płytkie czy głupie. Choć odniosłem wrażenie, że jeden odcinek mniej by nie zaszkodził. Z okolic trzeciego voluminu (czy jak tam zwał), bo naprawdę w połowie seansu zaczęło mi brakować pary dzielnych stróżów prawa (a obrazki z życia współczesnej Japonii, mylnie nazywane gdzieniegdzie filerami ^^, nie były tak atrakcyjne jak "wątek główny" - choć naturalnie nie odmawiam im racji bytu).
Jedyne, co mogę zarzucić to wydanie.
Anime Virtual po raz któryś udowodnił mi, że byli bandą epickich partaczy i wałkoni nie potrafiącą nawet porządnie przygotować subów. Nie znam się na technikaliach typu jakość nagrania, dźwięku czy inne bolączki wydawnictwa, ale umiem czytać. I jak widzę, co rusz błędy w składni, zabłąkane znaki interpunkcyjne, nagminne mylenie rodzajów czasowników (w przypadku, gdy płeć podmiotu jest stuprocentowo pewna), o tej nieszczęsnej piramidzie Heopsa z Genshiken'a nie wspominając to wiem, że mam do czynienia z kretynami, którym nie chce się nawet zatrudnić korektora. Chociaż w sumie... dla polskiego rynku anime starać się nie było warto.
I jak tu nie piracić, gdy legalny produkt jest tak gównianej jakości? Kupować oryginały i ściągać doń suby osobno? Beznadzieja. vries - 18-03-2013, 20:00 Temat postu: Dunbine - ok, nigdy nie spodziewałem się niczego dobrego po tym anime. Ale ostatecznie jest naprawdę słabo. Postaci są drewniane niczym dąb, a fabuła idzie się paść, gdy nasi bohaterowie zaczynają skakać między światem fantasy i realnym. A super auro-moc mechów była kompletnie do kitu. Poza tym faktycznie wycięto w pień prawie cały skład. W zasadzie jedyną fajną osobą był ziemski knuj, który pomimo swoich złych zamiarów zmarł ratując ukochaną (zresztą również sympatyczną i do tego ładną, wiec mu się nie dziwię). Graficznie nie jest tak tragicznie, o ile weźmiemy pod uwagę wiek tego anime. Muzycznie również musimy brać wiek pod uwagę... Cóż... mizernie. Ocena 3/10. Nic ciekawego. Wsoutern Cross przynajmniej był Andrzejek, to nie ma żadnego elementu, który pociągnąłby to anime.
kokodin napisał/a:
Poza tym przepatrzyłem sobie No.6
Nie napisałeś jak gejowe jest to anime, co mnie martwi... kokodin - 18-03-2013, 20:16 Temat postu:
Szczerze mówiąc tak szybko się skończyło, że tego nie zapamiętałem. A kariera sceniczna szczurka była nawet czymś co zawsze lubiłem oglądać, no może okoliczności komediowo szkolne bardziej bym lubił. Ale w sumie to nie było anime tylko jego cień. Oczywiste i z gatunku wczoraj było 4 lata temu, jutro będzie za miesiąc. Do czego się czepiać, skoro to był praktycznie jedyny wątek, który tam był? Enevi - 18-03-2013, 23:13 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Poza tym przepatrzyłem sobie No.6 i w sumie gdyby było dłuższe i bardziej upakowane, podobało by mi się bardziej. Bones skopało sprawę maksymalnie kompaktując tą opowieść przy jednoczesnym braku pomysłu na to by uczynić to dobrze.W rezultacie powstal serialik za długi na film (a jako film takie coś pasowało by lepiej) i za długi na 11 odcinkowy serial. Nie wiem tylko w którą stronę ciągnęli, czy z ultra krótkiej mangi zrobili aż 11 odcinków, czy może z materiału na 20 zrobili to 11 przy okazji wywalając parę istotnych szczegółów. Nie zdąźyłem się przyzwyczaić do świata, postaci czy nawet nie bardzo wychwyciłem o co chodziło a tu już koniec. Jak na Bones klapa totalna a ogólnie to generyczny postapokaliptyczny przeciętniak.
9 tomów książki, acz bliżej temu chyba do light novel, bo każdy tomik jest cienki, ale całość jest wystarczająco długa, by na 20 odcinków starczyło. I serio, to anime to jest gwałt na powieści. Ze szczególnym okrucieństwem.
Unlimited 11
Omg, jakie to się radośnie głupie zrobiło. Jeszcze bardziej niż przedtem. I ta tęcza na sam początek... Matko i córko! Czy my jesteśm ślepi, że nei zauważymy tej kakofonii wizualnej? A te żołnierzyki to są chyba wyłączane fabularnie, żeby bohaterowie mogli sobie pogadać w środku walki i cóż, zarówno agent jak i szef sporej organizacji wychodzą tu na kompletnych idiotów. I ta katana... I te nieskończone zapasy aminucji~~ Tren - 20-03-2013, 21:23 Temat postu: Digimon Adventure 02 39-43
Autorzy zaimponowali mi faktem, że gdy Digiwybrańcy zostali zmuszeni do walki z kryzysem w innych częściach świata to uwzględniono problemy językowe na jakie natknęli się bohaterowie. Więc, zwykle postacie z zza granicy dostawały co najmniej kilka zdań w tym języku, które brzmiały nawet w miarę naturalnie (acz ostatecznie nie było rosyjskiego, buuu).
Poza tym zabawa się skończyła. Siły ciemności oficjalnie najeżdżają świat. Drużyna przechodzi chrzest bojowy po raz pierwszy mordując wroga. I nagle okazuje się, że wszystkie strony chcą mieć Kena, który nie jest szczęśliwy z powodu tej nagłej popularności... vries - 20-03-2013, 22:27 Temat postu: NieA _7 do 10 - w zasadzie fabularnie nie wiele różni się od naszych typowych cute girls doing cute things. Ale nie ma tu moe. Ani trochę. Takie okruchy życia z nutką fantastyki, czyli dość zabawnymi obcymi. I o dziwo mi się podoba, a zazwyczaj takie show mnie nudzą. Obcy są dobrą odskocznią od stosunkowo poważnych wątków. Ogólnie anime jest dobrze wyważone. Wspomniałem już, ze nie ma moe, ale za to są projekty postaci Yoshitaka Abe. Jak kto nie kojarzy to facet odpowiedzialny za charadesign w Haibane Renmei, Lain, czy Texhnolyze. Good stuff. Pewnie serię skończę, a muszę przyznać, ze ostatnio rzucam okruchami życia nawet jeśli nie uważam je za słabe tytuły, więc to spore osiągnięcie. Tren - 21-03-2013, 17:21 Temat postu: Digimon Adventure 02 END
Finałowa walka była naprawdę fajnie zrobiona, tym bardziej, że Daisuke miał okazję udowodnić, że nieoficjalną pozycję lidera drużyny nie dostał na ładne oczy. To jak ostatecznie pokonano finałowego bossa oraz co pośrednio spowodowało jego pojawienie było naprawdę urocze i ładnie podkreślało ogólne przesłanie o tym, że należy wierzyć w siebie nawet lepiej niż finał pierwszego sezonu.
Ogólnie drugi sezon wypadł moim zdaniem lepiej głównie dlatego, że twórcy tym razem postanowili bardziej pobawić się światem jaki stworzyli i wątkami na które w pierwszej części nie było miejsca (cały pierwszy łuk o Digiwybrańcu, który próbował podbić świat) lub które zostały tylko wspomniane (patrzę na ciebie bramo do Digiświata, na którą w tym sezonie przy próbie sforsowania położono złą kartę). Lepiej wspominam postacie z pierwszej serii, ale tutaj może przemawiać przeze mnie nostalgia. Choć bądźmy szczerzy Daisuke nigdy w pełni nie przejął roli jaką powierzył mu Taichi, gdyż po prostu nie nadawał się do niej tak dobrze. Przyznaję za to, że strasznie polubiłam Kena i Miyako. Ken miał ładnie prowadzony przez całą serię rozwój postaci, a Miyako była taka prawdziwa, ale w znacznie mniej irytujący sposób niż Mimi.
Jeśli mam być szczera to do drugiego sezonu mam tylko jedną, ale dość sporą pretensję - otóż, że z finałowej sekwencji, gdzie pokazani są dorośli Digiwybrańcy nie wynika, że Takeru i Hikari się zeszli. Mam to strasznie za złe twórcom, bo z połowa tego sezonu minęła pod znakiem mniej lub bardziej subtelnego ship teasu, więc kompletne pominięcie tej kwestii w finale jest mi bardzo nie w smak. Tym bardziej, że to słuszny pairing jest. kokodin - 21-03-2013, 18:38 Temat postu:
Cytat:
NieA _7 do 10 - w zasadzie fabularnie nie wiele różni się od naszych typowych cute girls doing cute things. Ale nie ma tu moe. Ani trochę. Takie okruchy życia z nutką fantastyki, czyli dość zabawnymi obcymi. I o dziwo mi się podoba, a zazwyczaj takie show mnie nudzą. Obcy są dobrą odskocznią od stosunkowo poważnych wątków. Ogólnie anime jest dobrze wyważone. Wspomniałem już, ze nie ma moe, ale za to są projekty postaci Yoshitaka Abe. Jak kto nie kojarzy to facet odpowiedzialny za charadesign w Haibane Renmei, Lain, czy Texhnolyze. Good stuff. Pewnie serię skończę, a muszę przyznać, ze ostatnio rzucam okruchami życia nawet jeśli nie uważam je za słabe tytuły, więc to spore osiągnięcie.
I pomyśleć, że najtrudniejsze w budowie statków kosmicznych jest zbudowanie źródła zasilania. A zaczyna się tak niewinnie od targowania o kawałek żarcia :]
Ale fakt, to się jakoś inaczej ogląda z tym całym życiem superbiednej dziewuchy i jej kosmicznym pasożytem poniżej minimum egzystencji :] Prawie jakby chciało się zobaczyć w tym jakiś głębszy sens i dlaczego akurat "under 7" kiedy skala kosmitów kończy się gdzieś ok 5 o ile dobrze pamiętam?
Ok przedostatni odcinek Tamako Marketa, czyli cute girls robiące cute things i to chyba właśnie moe mode.
Medal to największa nagroda. Wielki kiczowaty złoty medal. Kogo obchodzi bycie królewną czy kandydatką na żonę jakiegoś wyimaginowanego królika. (który musiał nosić rękawice do trzymania medalu?) Ja już o nic nie pytam, czy to ma być z sensem, czy to ma być po prostu puchate. Marzy mi się koniec tego absurdalnego matrixa. Dlaczego akurat całe miasteczko jest nakręcone na "wyższe dobro Tamako ponad wszystko"? Fakt faktem ten odcinek był miły i oglądało się go z przyjemnością, nie żeby był jakiś szczególnie śmieszny. Ale na miłość jeża pustelnika, niech oni się zdecydują czy świat skręca Tamako way, czy fabularnie. Bo ja czuję, że wtrącą Tamako do więźniarki i odholują na wyspę wbrew woli Tamako, tatuśka , Mochiego i jeszcze kilku indywiduów dla spełnienia większego planu. Enevi - 21-03-2013, 20:47 Temat postu: Psycho Pass 22
No to koniec. Hm. Dla mnie to chyba jednak było zbyt otwarte zakończenie, ale ogólnie w porządku. Bez fajerwerków, ale raczej porządnie. Mogło być lepiej? Pewnie tak. Mogło być gorzej? Oczywiście. I jak miło, że obyło się bez romansu... No może pomijając
Acz mam wrażenie, że w obecnej sytuacji Akanex Nobuchika mogłoby się sprawdzić. Ale zostańmy przy stanie obecnym. Ogółem seria przyjemna. Zwłaszcza w drugiej połowie. I Makishima na plus. To był dobry antagonista.
Zetsuen no Tempest 23
Czy... oni próbują z tego zrobić melodramat na sam koniec? Żeby było "bardziej"? Manga podeszła do tego problemu o wiele bardziej wiarygodnie. A tutaj mamy dramatyczną końcówkę przed samym finałem. Po co? Bo jeśli tylko po to, żeby "urozmaicić" widzom seans, to podziękuję. Chyba że faktycznie chcą
ukatrupić Yoshino i zrobić mu happy end z Aiką w zaświatach...
Jeśli nie... to serio... po co?? vries - 22-03-2013, 11:13 Temat postu:
Enevi napisał/a:
I Makishima na plus. To był dobry antagonista.
Eee... jak dla mnie za mało pokręcony. Zgodnie z regułami mojej ulubionej postaci Elmera C. Albatrossa, takie dranie powinny się często śmiać. A tu nic z tego. Taki marny pokręcony ideowiec. Moim zdaniem już nawet pomniejszy psychopaci byli fajniejsi. Sybila System również jest dość marnym antagonistą.
A poza tym anime jest żartem tak dobrym jak jego tytuł, czyli dość kiepskim.
No dobrze, nie było aż tak źle. Przede wszystkim denerwowały bardzo słabe postaci. Po części przyczyniał się do tego design, którego nie lubię. Ale tworząc kliszowe postaci (przeciwko temu akurat nic nie mam) powinno tworzyć się wątki, które pozwolą im zaistnieć. Tu tego nie było. Kogami i Akane zgarniają wszystko, a nie są to jakieś szczególnie ciekawe postaci. Fabuła nawet nie była tragiczna. Sam pomysł był może nieszczególny, ale również nie marny. Totalna inwigilacja chyba nigdy się nie znudzi. Próby wsadzenia w to wszystko jakiejś filozofii moim zdaniem kończyły się bardzo nienaturalnie (patrz GitS 2). Strona audio-wizulna jest zasadniczo ok. Gdyby nie te postaci, to pewnie byłoby z tego całkiem dobre anime. A tak... średnio. Dla mnie 6/10. fm - 23-03-2013, 00:09 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ok przedostatni odcinek Tamako Marketa, czyli cute girls robiące cute things i to chyba właśnie moe mode.
Medal to największa nagroda. Wielki kiczowaty złoty medal. Kogo obchodzi bycie królewną czy kandydatką na żonę jakiegoś wyimaginowanego królika. (który musiał nosić rękawice do trzymania medalu?) Ja już o nic nie pytam, czy to ma być z sensem, czy to ma być po prostu puchate.
Tutaj akurat się nie dziwię Tamako, bo mimo odrobinę ekscentrycznego usposobienia stąpa raczej twardo po ziemi (w przeciwieństwie do dorosłych, którzy są tu bandą marzycieli i panikarzy, więc po raz kolejny niepotrzebnie rozdmuchali aferę). Medal jest symbolem jej przywiązania do dzielnicy handlowej, natomiast co do "królestwa", to wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują, że to jakaś wysepka na kompletnym zadupiu. Tak więc kosztem porzucenia znajomych dziewczyna zostałaby współwłaścicielką kurortu wypoczynkowego - nic, do czego nie mogłaby dojść o własnych siłach.
książe mógłby rzucić tekstem w stylu "Przybyłem skraść Twoje serce, ale póki co zadowolę się medalem" (nawet ubranie sprawia, że wyglada na czarny charakter).
Enevi napisał/a:
Zetsuen no Tempest 23
Czy... oni próbują z tego zrobić melodramat na sam koniec? Żeby było "bardziej"? Manga podeszła do tego problemu o wiele bardziej wiarygodnie. A tutaj mamy dramatyczną końcówkę przed samym finałem. Po co? Bo jeśli tylko po to, żeby "urozmaicić" widzom seans, to podziękuję. Chyba że faktycznie chcą
ukatrupić Yoshino i zrobić mu happy end z Aiką w zaświatach...
Jeśli nie... to serio... po co??
Jeśli spojrzysz na ten wycinek anime nie pod kątem zgodności z mangą, a tego, jak się konstruuje fabułę w odcinkach serialu, to wszystko staje się jasne. Pomimo starannie przygotowanego planu we właściwej akcji powinno pójść coś nie tak, żeby cliffhanger zmuszał nas do czekania z niecierpliwością na rozstrzygnięcie (albo kolejne komplikacje) w następnym tygodniu. Jeśli manga nie zapewniała takiej "kropki nad i" (lub trzeba by było porzucić rozwój relacji między postaciami, by dojść do odpowiedniego wydarzenia), to znaczy, iż pod kątem przydatności przy adaptacji była felernym materiałem. To, czy Mari Okada wybrała właściwe narzędzie przy podkręcaniu dramatyzmu, zobaczymy w następnym tygodniu (czasem jej wychodzą takie manewry całkiem nieźle, a czasem przesadza).
, to uważam, że prawdopodobieństwo jest znikome (stałoby to w sprzeczności z dotychczasowym kursem fabuły). Bardziej ciekawi mnie, jakiego rodzaju improwizowane korekty w planie zostaną wymuszone przez to wydarzenie.
Nanoha 2nd Movie A's - przed kontaktem z filmem zastanawiałem się, jak twórcy poradzą sobie z materiałem, który w przeciwienstwie do wcześniejszej serii ma bardzo niewiele nadmiarowych elementów w fabule i teraz dostałem odpowiedź. O ile w serii TV mieliśmy kilka grup (każda z własną agendą, ale ogólnie chcąca dobrze), z ktorych każda miała ręce pełne roboty, to w kinówce konflikt generalnie został sprowadzony do NanoFate vs Wolkenritter. W jednym przypadku to było poniekąd komiczne, bo mieliśmy scenę ze spotkaniem Lindy z antagonistami, a w momencie pojawienia się pary bohaterek twórcy zapomnieli o jej istnieniu. Dodatkowo Chrono niczym w StrikerS obija się przez cały czas ekranowy i zjawia się dopiero w końcówce, by zgarnąć (prawie) całą chwałę. Wszystko to sprawia to niestety, że świat wydaje się uboższy i część pytań pozostaje bez odpowiedzi.
O ile początkowe starcia były odrobinę zbyt krótkie na mój gust, to później pokazana desperacja Wolkenritter wypadła całkiem przekonująco, a finałowy ciąg walk ze względu na budżet wypada dużo lepiej niż w serii TV (poza tym rozbieżności fabularne wtedy przestają już być szczególnie istotne). Epilogi były dla mnie równorzędne.
podobało mi się bardziej w wersji TV, za to kinówka ma bardzo udaną nacechowaną emocjonalnie scenę z Nanohą, Fate i Hayate.
Podsumowując - pierwszą kinówkę można było spokojnie oglądać zamiast odpowiedniej serii, natomiast obecną nowicjusze powinni potraktować raczej jako seans uzupełniający, bo jednak mamy do czynienia z kompresją stratną wyjątkowo udanego materiału.
edit: Zapomniałem napisać, że w kinówce brakowało mi odrobiny pewnych smaczków w dialogach rodem z serii TV - jak choćby Nanohy dziwiącej się, że ze wszystkich możliwych osób Vita określa ją jako pokurcza albo pary bohaterek, które stwierdzają, że
Księga Ciemności zachowuje się jak rozpuszczony dzieciak, więc trzeba ją odpowiednio skarcić.
Acz to już kwestia osobistych preferencji. kokodin - 23-03-2013, 21:26 Temat postu:
Po ostatnim Sasami małpa Ganbarimas czy jakoś tam. mogę powiedzieć, że zmierzają w kierunku normalizacji. Sasami chce mieć przyjaciół, mamuśka jest żywym żywym a nie żywym trupem i ma powody by zakatrupiać swego męża. Wszyscy bawili się na plaży i na festiwalu ulicznym. A ruda bogini podrywa starego zboczonego bracicha. Tylko te nowe postaci tam jakoś nie pasują. Będzie finał walki lub zagadkowy, to będzie nienajgorzej, ale jak za tydzień przegadają chociaż pół odcinka to nie daruję im kolejnego pół gwiazdka i będzie trójczyna. A jak jutrzejsze Minami znowu będzie takie odtwórcze echo jak przed tygodniem, (czytać brak nowych pomysłów) to też poleci pół stopnia w dół.
Z potwórek dobrnąłem do 58 odcinka Shugo Chary czyli pierwszych odcinków Doki. Zaczyna się mój ulubiony wątek Nagihiko vs Rima. Ta wojna jest wręcz cudna. Na horyzoncie mamy nazotamy a Gozen przemawia coraz częściej. Poza tym stanowczo za bardzo bawią się motywem crossdresingu + cosplay i Amu jest z tego powodu stanowczo za wesoła. (ale ja też) Szkoda tylko, że Nagihiko gdzieś tam zginie aż do czasu pojawienia się Beat Jumpera a Tenmari wróci dopiero na finał. To właśnie jest dobre w Shugo Charze przebieranki chłopaków :P (ok to był epizod, ale musieli zapytać i się doigrali) Tak czy siak, powiało świeżością, bo od czasu pokonania Utau i jej menagerki oraz odzyskania Daii praktycznie wiało nudą w fabule. A teraz szykują haka na Ikto, młodociana jubilerka produkuje masowe beserkery a wszystkie postaci powerapują i wzmacniają współpracę dzięki kudłatemu mózgowi (z dwoma niewyklutymi jajkami :P) a wątki poboczne czyli Amu x Ikto, Rima vs Nagi oraz oswajanie Lulu to dopiero ubaw. Nie nya tylko niyaa albo jakoś tam. Shugo Chara banzai:] vries - 25-03-2013, 22:47 Temat postu:
Zacznijmy od najlepszego:
Hyouge Mono weekend anime dump! 5 odcinków! - ugh... z każdym postem powtarzam, że to anime jest genialne. I tym razem się to potwierdza. Oprócz genialnych watków politycznych dostajemy kolejne genialne rozważania o sztuce. Tym razem według mnie niezwykle trafne. Sztuka musi przynosić radość! Ha! Całe to anime w zasadzie dotychczas zostało zbudowane wokół tego motywu, a bohaterowie zdają obie z tego sprawę dopiero teraz. Dodatkowo jest tu genialne jak dla mnie odniesienie dla sztuki nowoczesnej:
Rikyu i Oribe zwracają uwagę na to jak ułożona jest pęknięta przykrywka od garnuszka z herbatą. Dlaczego w którą stronę kieruje się uszczerbiona część. I samo to rozważanie przynosi im satysfakcję. Rozmawiają, a na koniec Orbite wysypuje cztery kolejne pęknięte wieczka i pyta swojego mistrza za jaką kwotę jest w stanie opchnąć je swojej klienteli. Sztuka nowoczesna jak się patrzy! W zasadzie sprzedają uszkodzony towar po idiotycznych cenach. Ale krytykanci sztuki nowoczesnej nie widzą tego wcześniejszego aspektu. Zadowolenia i radości sztuki. Te niezrozumienie jest również pięknie pokazane w tym anime. Paradoksalnie na nim budowana jest cała warstwa komediowa. Dlatego uważam to anime za genialne.
Shin Sekai Yori END - wypadałoby skomentować końcówkę i podsumować serię. Nowy Swiat ma bardzo dobrą nazwę. Świat wykreowany w tym anime jest naprawdę ciekawy. Ale wykonanie wypada marnie. Weźmy ostatni odcinek.
Owszem dostajemy zaskakujące rewelacje na temat oponentów ludzkości i niesprawiedliwości jaka ich spotkała, dostajemy w końcu śmierć Yakomaru, dostajemy upragniony związek MC (zresztą oczywisty od początku serii) i potwierdzenie potomka.
No ale właśnie. Finał był mało dramatyczny. Albo został przedstawiony w sposób mało dramatyczny. Do tego dochodzi właśnie pewien stopień oczywistości w stosunkach pomiędzy bohaterami. Co prawda nie ma się co spodziewać cudów po anime i książce, ale trzeba to jednak zaznaczyć. Z drugiej strony bohaterowie wcale nie są tacy źli. Nie zachowują się jak idioci i jednocześnie nie wychodzą ze swojej roli ludzi stosunkowo mało istotnych w stosunku do całego społeczeństwa. Ale całe prowadzenie fabuły z pewnych powodów nie daje satysfakcji. Nie wiem, czy to kwesta ciągłego przywoływania Shuna. A może to sposób budowania napięcia, czy tempo akcji, a może to właśnie bohaterowie, którzy uciekają w dużej mierze od problemów i mają małe pole do popisu, by je rozwiązać. Coś jest nie tak. Na pewno nie tak jest kreska. Jest swoista i nie można odmówić jej uroku, ale nie nazwałbym ją rewelacyjną. Muzyka jest ok. Podsumowując wykonanie jest przeciętne, świat jest fajny, bohaterowie są ok, ale brakuje czegoś w fabule lub reżyserii (a najpewniej i w tym i w tym). Tym samym anime żadną rewelacją nie jest. Jaka ocena? Trudna. Nie ukrywam, ze to był wcale niełatwy sezon i brakowało mi właśnie tego typu anime jak SSY. W zasadzie mimo jego wad czekałem na kolejne odcinki tego anime. Nawet mimo tego, że nie było to anime rewelacyjne. Po części z powodu braku reprezentantów gatunku nie chcę jakoś wystawić niższej oceny, choć może seria by na nią zasługiwała: 7/10. Dobre. Slova - 25-03-2013, 23:03 Temat postu:
Girls und Panzer... ostatni odcinek... banan na giembie do samego rana. Akcja. Akcja. AKCJA. Tyle akcji w jednym odcinku, co w innych anime przez cztery sezony! 24 minuty, z których każda sekunda trwa wieki, tyle się w tym czasie dzieje. Zero zbędnych ujęć, zero lania wody, zero zapychania czasu. Suspens, napięcie, eksplozje, akcja... i akcja. I AKCJA. peregrinus - 26-03-2013, 00:22 Temat postu:
vries napisał/a:
No ale właśnie. Finał był mało dramatyczny.
Dla mnie to jedna z największych zalet tej serii. Dramatyczności i szczególnie przedramatyzowania tyle w różnych seriach widzimy, że to właśnie jego brak jest dla mnie zaletą.
Seria nie próbowała być tym czym nie jest, nie ma tu wielkiego patosu, akcji która swoją szybkością przyprawia o zawrót głowy lub niepotrzebnie budowanego napięcia. Kolejny plus za to, że bohaterowie nie są mesjaszami zbawiającymi świat.
Pozbyli się największego zagrożenia, ok, ale to nie tworzy z nich jakiś zmitologizowanych bohaterów
W tej serii, mimo swojego całego nadrealnego świata, obraz rzeczywistości jest w miarę ludzki. Minusem, poza kreską, która niezbyt mi się podobała, z pewnością były luki, pewne braki konsekwencji, nielogiczności. Miałem dać 8, ale prostota ostatniego odcinka ujęła mnie na tyle, że wystawiłem naciągane 9/10
Psycho-Pass do końca
Świat przedstawiony mi się nie spodobał, pomysł niezbyt odkrywczy, a bohaterowie tacy sobie. Najciekawszy z nich Makishima, ale to trochę za mało, szczególnie, gdy tak negatywne wrażenie robi Akane. Najbardziej nie podobały mi się próby intelektualizacji na siłę tej serii. Już poprzednio słabo to wyglądało, mowy Akane po prostu nudne, a w tym odcinku jeszcze ni z tego ni z owego aluzja do Prousta. Tylko po co? 6/10
Robotics;Notes do końca
Tu mamy niepotrzebne przedramatyzowanie i to w dużych ilościach. Kilka scen było ładnych, z odcinkami gorzej, na różnym poziomie. Muzyka nawet taka sobie. Ogólnie dużo słabsze od Steins;Gate ale trochę lepsze od Chaos;Head vries - 30-03-2013, 22:30 Temat postu:
Ponarzekałem na Shin Sekai Yori i jego według mnie taki sobie finał. A prawda jest taka, że w wypadku Maoyuu Maou Yuusha było jeszcze gorzej. W SSY przynajmniej bohaterowie się ze sobą przespali. A tu nic! Już nie wspominam o trójkącie... Szczerze, w tym całym anime brakowało jakiegoś porządnego antagonisty. Wszyscy przeciwnicy byli niepozorni i tępi. O ile oglądało się to dość przyjemnie, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Nic! O ile bohaterowie poboczni od biedy jeszcze się rozwijali, to główni nieszczególnie. Oprawa jest ok. No i nie wiem, czy wystawić 7 czy 6. Chyba tym razem się nie zlituję i 6/10. Trochę powyżej średniej.
PS. Nadal uważam, ze można by było wywalić całe to fantasy i seria przez to byłaby lepsza.
No i dla odmiany pokaźny shounen: YuYu Hakushou. Widziałem, zę będę niezadowolony jeszcze przed seansem. Ale co tam. Kiedyś lubiłem sobie pograć na gameboyu w bijatykę z tej serii. Była całkiem dobra. Nic dziwnego, bo YYH to battlemanga. Na początku co prawda mamy bardzo długi wstępniak, ale jak już przez niego przebrniemy, to mamy już tylko walki. A jak się to sprawdza w praktyce? Tak sobie. O ile same walki są ok, to antagoniści (poza końcowym łukiem) wychodzą na idiotów. Totalnych głupców i debili. Dlaczego? Bo autor próbuje za każdym razem usprawiedliwić ich akcje. I prawdę powiedziawszy, nie udaje mu się w moim przypadku. Co jeszcze wkurza? Ostatni rozdział. Chyba producent uznał, że koniec tego dobrego i macie się zmieścić z długim turniejem w 10 odcinkach. Nie wyszło. Turniej został pocięty i zostaliśmy z totalnym poczuciem niesmaku. Graficznie bywa różnie. Biorąc pod uwagę wiek i długość anime, nie dało się spodziewać niczego innego. Muzyka też jakoś nie przypada mi do gustu. Osobiście całość oglądało się przyjemnie, bo koncepcja jest prosta, bohaterowie zjadliwi, a walki ok. Ale to za mało by wybić się ponad średnią. 5/10 całkiem fajne, ale bez rewelacji. Enevi - 30-03-2013, 23:57 Temat postu: Red Girl Data 1-3
To ma całkiem niezłe pomysły i bohaterkę, która powoli, bardzo powoli, ale jednak wypełza ze swojej skorupy, aczkolwiek pod innymi względami jest kompletnie niestrawne. I dopóki jakoś sensownie tego nie wyjaśnią, wielkie halo z powodu obcięcia sobie włosów przez bohaterkę będę uważać za jeden z absurdów wszech czasów. Serio, to jest takie głupie... I to jak Yukimasa traktuje swojego syna... Takie coś POWINNO być karalne. Well... Zobaczymy...
Suisei no Gargantia 1-2
A to wygląda sympatycznie. Na razie nie wnikam w mechanizmy działania wszechświata i Ziemi po apokalipsie, ale jest kolorowo i coś się dzieje. Bohaterowie też wydają się w miarę sensowni, chociaż schematy czuć na kilometr. Jednego tylko nie rozumiem... po cholerę bohaterce wiewiórka?? Znowu, kolejne anime z wiewiórką... Po cholerę, no? Ja wiem, że słodkie i urocze, ale ile można?? Tylko obcy są cóż... troszku śmieszni. Ale nadal śmiertelnie groźni... Acz nie wiem, jak bym zareagowała, gdyby miał mnie pożreć kosmiczny ślimak... No nic, tu również zobaczymy, ale zapowiada się znacznie lepiej niż powyższe :D kokodin - 01-04-2013, 02:31 Temat postu: Tamako Market end nic szczególnego. Poza tym, że Choi nawąchała się lawendy to nic nie wskazuje na ślub czy drugi sezon, odcinek był nieco ponad przeciętny poziom całej serii. Nic szczególnie śmiesznego, nic szczególne wkurzającego (poza pustymi uliczkami) Spodziewałem się lepszej serii po pierwszych odcinkach. A tu nawet kwiaciarka mi gdzieś wcięło.
Minami-ke 4 end Ostatni odcinek był ciepły i oryginalny a dodatkowo śmieszny. Dwa odcinki temu stwierdziłem, że nic nowego nie będzie to się obrażę a tu proszę. Hosaka normalny, ale reszta jakby trochę bardziej na luzie i od "tajemnicy" do "tajemnicy" zebrało się całkiem niemałe stadko miłośników przyrody i świętowania wiosny pod chmurką. A u nas kurcze jeszcze śnieg :( Poza tym banchou pokazał swoje umiejętności piłkarskie. Wszystko co na drodze, zostaje kopnięte do celu, nawet woda z wiaderka do ścierki ukrytej ... i powodem tego było ubranie Kany w spodnie, takie pół na pół ze strojem gimnastycznym. Może zabrzmieć to dziwnie ale ona powinna tak zostać :]
Anime Mirai 2013 – Little Witch Academia Dlaczego to ma TYLKO 25 MINUT Z NAPISAMI KOŃCOWYMI! To był przecież cudownie zabawny i miodnie nakręcony filmik o wiedźmach. Wszystko tam było udane, projekt postaci, zwłaszcza Susi, pomysł, i animacja, nawet szczątkowe ilości muzyki były niezłe a całość ogląda się z takim bananem na gębie jak mało które anime. Nie zmieścił się tam nawet jeden nudny kawałek. I mimo, że akcja pędziła jak głupia nie zabrakło miejsca na humor i dosyć nietypowe efekty graficzne.
Ja KCE! nie DOMAGAM SIEM! pełnego sezonu takiego anime o tych wiedźmach bo to było cudne.
No i tyle, miłego lania wody na sąsiadów.
Edit
Małpa Sasami skończyła się typowym dla tej serii kompletnym bełkotem i paradą nowych widowiskowych umiejętności, które odwróciły sytuację. Serio ja temu nawet już nie obniżę notki, bo szczerze nie mam się czego przyczepić (a raczej jak). Trudno jest się przyczepić do pochylonego na ciebie szklanego urwiska pokrytego smarem :] Innymi słowy nie jestem w stanie ogarnąć całego serialu, wątek główny gdzieś tam był i powiedzmy, że był na tyle filozoficzny (przyjaźń) , że trudno mówić dokładnie co miał oznaczać. Losowa randomowość i scenki komiczne były na dosyć dobrym poziomie a scenki parodystyczne dosyć częste. Najważniejsze jest jednak, że w ostatnim odciku odśpiewali cały ending bez fałszu i komentarzy.
Tak wiec nie pytam już o co w tym chodziło, nie chcę wiedzieć, zima skończona. vries - 01-04-2013, 12:19 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Anime Mirai 2013 – Little Witch Academia Dlaczego to ma TYLKO 25 MINUT Z NAPISAMI KOŃCOWYMI! To był przecież cudownie zabawny i miodnie nakręcony filmik o wiedźmach. Wszystko tam było udane, projekt postaci, zwłaszcza Susi, pomysł, i animacja, nawet szczątkowe ilości muzyki były niezłe a całość ogląda się z takim bananem na gębie jak mało które anime. Nie zmieścił się tam nawet jeden nudny kawałek. I mimo, że akcja pędziła jak głupia nie zabrakło miejsca na humor i dosyć nietypowe efekty graficzne.
Ja KCE! nie DOMAGAM SIEM! pełnego sezonu takiego anime o tych wiedźmach bo to było cudne.
This! Trigger! do roboty! Ratować mi przemysł animacyjny klatka po klatce! Dobre mahiosziodżo nie jest złe.
Minami-ke S4 - to był dobry sezon tej serii. Praktycznie tak dobry jak S1. Chyba nawet 8/10.
Ixion Saga DT - Troll nie seria. Jeśli jesteś fanem japońskiego fantasy, to ta seria zrobi ci kaszę z gulaszem z mózgu. Panowie od Gintamy zrobili coś z niczego. A w zasadzie recepta jest prosta: wziąć jfanasy, wrzucić masę chamskich gagów i idiotyczną fabułę. No i chyba właśnie dlatego nie jest to wybitne. Nie zawsze śmieszy. Nie zawsze jest smaczne. Tylko że nie ma to wielkiego znaczenia, bo serię ogląda się bardzo przyjemnie. Graficznie też dobre, muzycznie ok (op i ed są robione dla jaj) i trzeba docenić pracę aktorów głosowych. Innymi słowy dobre anime. Dobrze że nie przejąłem się marnym promo-artem - 7/10. Keii - 04-04-2013, 17:07 Temat postu: Hataraku Maou-sama 1
Świetne, szczególnie kawałek z formalnościami potrzebnymi, żeby pracować w Japonii, które sam przechodziłem miesiąc temu. Mam nadzieję, że poziom nie spadnie i dalej będzie zabawnie. vries - 04-04-2013, 19:05 Temat postu: Majestic Prince 01 - oh... nowe anime ilustrujące tezę "Fail by design". A konkretniej charadesign. Każdy kto ma odrobinę szarych komórek wie, że designy z Gundam SEEDa kompletnie nie nadają się do robienia śmiesznych postaci. Tam były tylko poważne sameeface'y. Mecha design jest za to lepszy niż przypuszczałem. Z drugiej strony obce (wyglądają jak kosmiczne Chińczyki) mają niezwykle marny design statków bojowych (czy też, co to tam jest). Zasadniczo seria wydaje się być oglądalna, ale byłaby po stokroć lepsza z innym charadesignem.
Girls und Panzer - ok, obejrzałem zachęcony z byt pozytywną recenzją. I muszę powiedzieć, że jest lepsze niż Upotte. Upotte ma tą przewagę nad G&P, że postaci mogą być bardziej wyraziste (tu mamy teamy, składające się z postaci bez charakteru). Jedynie główny czołg ma lepiej pokazaną obsadę. Kolejny zarzut, to nadmierne posługiwanie się kliszami. Nie mam nic przeciwko schematom. Te zazwyczaj dobrze działają w anime, ale tutaj są one zbyt widoczne. Schematyczne jest tu wszystko: postaci, fabuła, walki. Gdzie są za to pozytywy? Nie okłamujmy się, te anime zostało uratowane przez czołgi. W przeciwieństwie do Upotte, tu wszystko obraca się wokół czołgów. Tam postaci zostawiały sobie czas na robie cute things, tu robią tylko cute thigs with tanks. To naprawdę daje serii pozytywnego kopa. Wykonanie jest całkiem niezłe. Może na poczatku czołgi zbyt zalatują cg, ale chyba dalej je poprawili, albo przestałem zwracać uwagę. Muzyka jest bdb. Cóż... jak dla mnie mocne 7/10. O dziwo warto zobaczyć.
Saint Seiya Omega S1 - kontynuacja jest pewna, więc nie ma co ukrywać, że to nie koniec. I jaka była ta seria? Średnia. Fabularnie , graficznie, dźwiękowo itd. Masa fillerów, ale i sporo dobrej akcji. Dość marne postaci, dość typowe dla fighting shounen manga. Ale nadal ma ten urok poprzednich serii i poprawia trochę wykonanie, bo starzy święci byli dość archaiczni. Jaki werdykt? Chyba z litości dam 5/10. Ale nie wiem, czy nie zasługuje na 4. JJ - 04-04-2013, 21:47 Temat postu:
vries napisał/a:
Majestic Prince 01 - oh... nowe anime ilustrujące tezę "Fail by design". A konkretniej charadesign. Każdy kto ma odrobinę szarych komórek wie, że designy z Gundam SEEDa kompletnie nie nadają się do robienia śmiesznych postaci
Miałem dokładnie to samo wrażenie. Plus od dawna nie czułem się tak dziwnie zauważając brak tych cholernych nosów. Nawet w najbardziej kejonowatych seriach rysownicy mieli tę resztkę przyzwoitości żeby jednak zostawić na środku wyszczerzonego moe ryja jakąś czarną kropkę, cokolwiek, co przypominałoby że te skrzywdzone wielkookie robale były kiedyś ludźmi. A tutaj - chyba pierwszy raz tak bardzo rzuca mi się w oczy, że po prostu niczego nad ustami nie ma. Niby cień ma sugerować, że jest, ale jak może być kiedy ewidentnie nie ma! W efekcie zamiast zwracać uwagę na mechy człowiek przez pół odcinka głowi się, kiedy to lordowi Voldemortowi zdarzyło się przelecieć żabę i rozpocząć tę nową, przerażającą linię genetyczną.
Chcę za to więcej Little Witch Academia. Dobra rzecz, japoński Potter z śliczną animacją. Ewentualnie kolejny sezon Inferno Cop. Trigger, ratuj anime. Teraz. Tren - 05-04-2013, 12:14 Temat postu: Hataraku Mou-sama! 1
Pierwszy odcinek jest autentycznie dobry. Sekwencja fantasy na początku jest naprawdę fajnie zrobiona, a późniejsze załatwianie formalności przez panów takie prawdziwe. Mam nadzieję, że Emilia jakoś ładnie wpasuje w tą atmosferę codziennych problemów, bo seria o królu demonów którego wielkim problemem w tym odcinku jest to, że
frytkownica się popsuła i nie sprzedadzą przez to dostatecznie dużo
mnie kupiła. JJ - 06-04-2013, 12:03 Temat postu: Aku no Hana 1 - AHAHAHAHA OH WOW. Hiszpańska inkwizycja. Nikt się tego nie spodziewał.
Dość... kontrowersyjne posunięcie, jeśli chodzi o styl graficzny. Rotoskopowa animacja, zastosowana nie tylko dla realistycznych ruchów ciała - to jest dosłownie przerysowana na klatki animacji drama live-action. Abstrahując od wykonania, już sama opcja z bohaterkami anime mającymi proporcje ciała/twarzy normalnej kobiety wywołuje w pewnych okolicach internetów taki szok, że można by obdzielić reakcjami ze trzy mocno trollowe serie :D
Oczywiście pomijając cały aspekt "realizmu" grafika nie prezentuje się rewelacyjnie, bo trudno zrobić coś takiego z porządnym cieniowaniem i detalami - tego pierwszego praktycznie nie ma, tego drugiego jest bardzo mało (arrrgh znowu nosy). Za to bardzo na plus liczę duszny klimat, który udało się uzyskać mimo zupełnego braku istotnych wydarzeń. I ending. Co jak co, ale ending im wyszedł. Well, jak na razie sama "inność" wystarczyła, żeby zainteresować mnie obejrzeniem paru kolejnych odcinków. Czyli dokładnie tak, jak planowali twórcy. Ysengrinn - 06-04-2013, 12:50 Temat postu:
JJ napisał/a:
vries napisał/a:
Majestic Prince 01 - oh... nowe anime ilustrujące tezę "Fail by design". A konkretniej charadesign. Każdy kto ma odrobinę szarych komórek wie, że designy z Gundam SEEDa kompletnie nie nadają się do robienia śmiesznych postaci
Miałem dokładnie to samo wrażenie. Plus od dawna nie czułem się tak dziwnie zauważając brak tych cholernych nosów. Nawet w najbardziej kejonowatych seriach rysownicy mieli tę resztkę przyzwoitości żeby jednak zostawić na środku wyszczerzonego moe ryja jakąś czarną kropkę, cokolwiek, co przypominałoby że te skrzywdzone wielkookie robale były kiedyś ludźmi.
Mi osobiście bardziej przypominają Żółwie Ninja... kokodin - 07-04-2013, 01:48 Temat postu:
No cóż, Namiuchigiwa no Muromi-san epizod 01
Anime to o dziwo nie 5 minutówka jak myślałem a 15 minutówka. Dosyć śmieszne jak na tak głupi serial, chociaż głupota dominuje i w esencji ciecze z cukierkowego ekranu. Postaci na razie były dwie, ale z czołówki widać, że będzie ich sporo więcej. Poza tym syrenki przebijają skały lepiej niż pociski a obgryziony ogon to chyba nie przypadek a talent w byciu ofiarą. Poza tym mewy "daj daj" w nowym wydaniu. Pożyjemy zobaczymy, czy pójdą w stronę humoru czy też idiotyzmu. W każdym razie czekam na ufo, kosmitów i apokalipsę odroczoną. Caladan - 07-04-2013, 11:41 Temat postu:
Attack on titan- W końcu coś dla mnie. Bez moe, ani Ecchi i innych dupereli. Jestem ciekawy czy resztę będą cenzurować jak ostatnią scenę. Akurat w tym przypadku nie przeszkadzało. Oby poszli zgodnie z mangą. vries - 07-04-2013, 14:38 Temat postu: Namiuchigiwa no Muromi-san 1 - średniak. Wszystko zależy od tego w jaką stronę pójdzie.
Aku no Hana 1 - brzydkie jak cholera. Nie da się tego oglądać. Drop. A szkoda, bo manga fajna.
Death Billiards - czyli kolejny anime mirrai. To zabawne, że seria tych ova jest tak dobra. Trudno mi powiedzieć o czym to jest. W zasadzie to short i warto zmarnować te niecałe pół godziny. mocne 7/10
Devil Survivor 2 ep1 - ech... kolorowe i błyszczące, pełne akcji, ale bez polotu. Marnie. Pewnie dropnę.
JOJO 26 - to anime zasługuje na dłuższy komentarz. Po pierwsze trzeba sobie zdać sprawę jakie jest to anime... A jest to fighting manga i jednocześnie jej karykatura kożystająca z przerysowań. Tego typu zabiegi były raczej domeną superrobots, ale Araki bardzo skutecznie wrzucił je w nowy gatunek. I co? W zasadzie mu wyszło. Bohaterowie są ciekawi. Może nie pierwszy JoJo, który jest typowym dżentelmenem walczącym ze złem, ale Joseph jako kompletne przeciwieństwo dziadka jest niesamowity. Doskonale wyszedł również Dio jako ucieleśnienie zła wszelakiego. Oboje zresztą również bardzo dobrze zagrani przez aktorów głosowych (ekipa gintamy). Reszta wypada co najmniej poprawnie. Wykonanie jest dobre. Muzyka jest bardzo dobra, a graficy wycisnęli 200% ze skromnego budżetu (jakże lepiej to wygląda od takiego BotI). Do tego dochodzi świetna reżyseria. Praktycznie doskonała adaptacja mangi. I nie ma się co dziwić, że wbrew wszelkim oczekiwaniom seria doniosła sukces i dobrze się sprzedała. Mam wątpliwości co wystawić... ale chyba 8/10 będzie słuszne. Bardzo dobry tytuł.
Shingeki no Kyojin ep1- ZAT QUALITY!
Poza tym skończono tłumaczyć Hyouge Mono, ale ocena tego będzie musiała poczekać. Slova - 07-04-2013, 16:42 Temat postu:
vries napisał/a:
Poza tym skończono tłumaczyć Hyouge Mono
Gosunkugi - 07-04-2013, 18:38 Temat postu:
JJ napisał/a:
Chcę za to więcej Little Witch Academia. Dobra rzecz, japoński Potter z śliczną animacją.
Popieram! Animacja pierwsza klasa i do tego dość niestandardowa. Uwielbiam postać Sucy. ^^
Air Master - jestem po 18 odcinkach (na 27) i jak na razie polecam. Jak się już przyzwyczaić do kreski, to rozrywka jest przednia: sporo dynamicznych walk, humoru, całkiem ciekawe postaci, dobra muzyka (szczególnie ending). Anime mało znane, a szkoda. vries - 07-04-2013, 21:10 Temat postu: Suisei no Gargantia ep1 - Ktoś bardzo przytomnie narzekał na wiewiórkę. Skaczącym szczurom śmierć! Poza tym Tomokazu Sugita jako Chamber. Równie dobrze mogliby mu przydzielić rolę Hawkinga. Szkoda go na komputer. Szczególnie po świetnym Josephie Joestarze. Poza tym nie jest źle.
Slova napisał/a:
OBRAZEK
Nie cieszę się aż tak bardzo, bo o ile anime jest wierną adaptacją mangi, to nie jest kompletną adaptacją mangi. Autor ma chyba zamiar przebić się przez całe życie Furuty. Tłumaczenia mangi nie dostanę pewnie nigdy. Ale i tak jest to numero uno na liście moich serii TV.
I chyba jednak będę musiał obejrzeć Aku no Hana, bo shitstorm jaki wywołuje to anime jest tego warty. Anonymous - 07-04-2013, 21:43 Temat postu: Star Driver całość
Wow! W życiu nie spodziewałem się tak dobrej serii. Tym bardziej, że pierwszy odcinek ewidentnie wyglądał na fazową głupawkę. Jak inaczej nazwać sytuację, gdy główny bohater przepływa morze bo spóźnił się na swój statek, zostaje siłą wciągnięty w trójkąt romantyczny, a pod koniec odcinka transformuje się niczym moho shoujo krzycząc: "galaktyczny piękniś olśniewa na scenie" i walczy w fikuśnym, magicznym mechu. O dziwo jednak ma to swój cel i seria całkiem nieźle balansuje na granicy przygodówki i parodii, serwując na zmianę radośnie głupie walki mechów, zwyciężane przez głównego bohatera głównie dzięki kolejnym deus ex machina i zaskakująco sensowną opowieść o dojrzewaniu, poruszającą dość nietypowe jak na gatunek tematy.
W końcu naprawdę trudno o tytuł niemal całkowicie rezygnujący z oklepanych już do bólu nieporozumień w gronie trójkąta romantycznego, a jednocześnie przypominający że sama miłość nie wystarczy by być razem. Oraz, że uczucia mogą boleśnie ranić i przegrywać z ambicjami i pasjami. A wszystko to w na wpół teatralnej otoczce.
Szkoda jednocześnie, że finał pozostawia ogromną liczbę niedokończonych wątków i traktuje część postaci po macoszemu. Anime ewidentnie brakuje jeszcze jednego odcinka na uporządkowanie historii, zakończenie głównego wątku romantycznego i pożegnanie z bohaterami, a szczególnie z głównym trio i trzema pozostałymi kapłankami, z których dwie po prostu zniknęły po zakończeniu swoich wątków. Co prawda widziałem newsy o jakimś filmie kinowym, ale na razie to wszystko.
JoJo’s Bizarre Adventure [2012] całość
Pierwsza od naprawdę długiego czasu seria, która śledziłem na bieżąco. A w zasadzie dwie serie, bo pierwsze dziewięć odcinków toczy się w wiktoriańskiej Anglii, opowiadając historię Jonathana „JoJo” Joestara oraz jego walki z zombiakami i wampirami. Natomiast druga część przenosi nas do Nowego Jorku z 1938 roku, a jej bohaterem zostaje wnuk Jonathana – Joseph, który musi skopać tyłki paru nazistom i wampirom oraz odesłać do krainy wiecznych łowów czwórkę pradawnych istot.
Seria jest ewidentnie niedzisiejsza. Bohaterowie wyglądają jakby od niemowlaka połykali sterydy całymi garściami, a całość koncentruje się na absurdalnych walkach i monologach wygłaszanych z takim przejęciem, że słuchając ich można się turlać ze śmiechu pod biurkiem. Ale o dziwo to działa! Głównie dlatego, że pomimo wszystko bohaterowie mają głowy na karku i walki polegają raczej na nieczystych zagrywkach, oszustwach i kombinowaniu jak koń pod górę by nie dać się zabić. Szczególnie dobrze to widać w drugiej części, gdy dziadka-Jonathana, będącego szlachetnym i naiwnym dżentelmenem zastępuje bucowaty Joseph, któremu w głowie tylko bójki i obijanie się.
A to wszystko w wyjątkowo pstrokatej i szalonej kolorystyce, zmieniającej się w zależności od oświetlenia i nastroju. Ubrania zmieniające kolor na intensywny fiolet tylko dlatego, że akcja toczy się po zmroku i postacie sparklające niczym Edward z sagi Zmierzch to pierwsze z brzegu tego przykłady. A to w połączeniu z walającymi się po kadrach japońskimi onomatopejami i zbliżeniami na twarze bohaterów w formie lazy animation w szalonej kolorystyce daje niesamowity efekt. Choć i tak największą wisienką na torcie są pozy, które zawstydziłyby nawet Zero z Code Geass. Ok, wiem że są idiotyczne, kiczowate i próba ich powtórzenia dla większości ludzi skończyłaby się solidnym potłuczeniem, ale są nieodłącznym elementem całego cyklu.
I dobrze, bo powinno to skutecznie odstraszyć yaoistki, które już po pierwszym odcinku zabrałyby się za pairingowanie różnych bohaterów. Ani trochę by mnie to nie zdziwiło, zważywszy na to jak popularnym celem yaoicenia jest Naruto i wałkowany w kółko motyw ratowania przyjaciół przez głównego bohatera. Zastanawia jeszcze kogoś dlaczego w Bleachu porywane są tylko przedstawicielki płci pięknej? W JoJo mogłoby być jeszcze gorzej, zważywszy na to jak silne więzi przyjaźni łączą sporą część bohaterów, czego skutkiem są opłakiwanie zmarłych przyjaciół męskimi łzami™. O dziwo to też jest na swój porąbany sposób fajne, bo trudno obecnie o anime z tak liczną i zżytą z sobą męską obsadą, w której relacjach próżno szukać najmniejszego podtekstu.
Shingeki no Kyojin odcinek 1
Jest dobrze. Może nie rewelacyjnie, ale seria ma dobre post-apokaliptyczne uniwersum będące miksem steampunku, postawionego na głowie motywu apokalipsy zombie i dark fantasy. W każdym razie miasto wygląda świetnie. Zabudowania wzorowane na murze pruskim i istny labirynt ulic wyglądają realistycznie, a ogrom terenu znajdującego się wewnątrz murów wręcz poraża. Przy okazji przypominam, że akcja toczyła się jedynie w jednej z czterech dzielnic pierwszego z trzech murów, pełniących też rolę bram. Terenu jaki się roztacza za nim mogłoby pozazdrościć niejedno małe państwo.
Szkoda tylko, że animacja wyniosła patos na ciut wyższy poziom niż w mandze. A to dość spory kłopot, gdyż już oryginał balansował pod tym względem na granicy śmieszności. Mam nadzieję, że osób próbujących traktować tą serie jako następny Another nie będzie zbyt dużo, bo trup będzie ścielił się gęsto i pewnie nie raz będą chcieli udusić autora, scenarzystę i całe studio.
Ciekawe czy anime pójdzie inną drogą niż oryginał, lub przynajmniej rozsądnie rozbuduje niektóre wątki. Manga ma wciąż tylko 8 tomów i nie rozwiązała na razie ani jednego kluczowego wątku, a jednocześnie trudno wcisnąć do niej fillery. Obstawiam jednak, że SnK dołączy do długiej listy adaptacji "uciętych" w połowie i czekających latami, aż uzbiera się trochę więcej materiału na kolejne trzynaście odcinków. vries - 07-04-2013, 21:59 Temat postu:
Gość napisał/a:
I dobrze, bo powinno to skutecznie odstraszyć yaoistki, które już po pierwszym odcinku zabrałyby się za pairingowanie różnych bohaterów.
Oj, nie zakładałbym się... Nie wiem nic pierwszych dwóch częściach, ale trójka dostała dojin zrobiony przez Clampa. Bardziej zabawny niż wulgarny, ale da się.
I jeszcze znaleziony w necie komentarz obrazkowy do Aku no Hany. Tren - 07-04-2013, 22:15 Temat postu:
vries napisał/a:
Gość napisał/a:
I dobrze, bo powinno to skutecznie odstraszyć yaoistki, które już po pierwszym odcinku zabrałyby się za pairingowanie różnych bohaterów.
Oj, nie zakładałbym się... Nie wiem nic pierwszych dwóch częściach, ale trójka dostała dojin zrobiony przez Clampa. Bardziej zabawny niż wulgarny, ale da się.
Nie doceniasz yaoistek, C.Serafin. Nie doceniasz.Costly - 08-04-2013, 07:28 Temat postu:
A mnie spodobał się pierwszy odcinek Yahari Ore no Seishun Love Come wa Machigatteiru. Przede wszystkim ze względu na postaci, czy może raczej dialogi pomiędzy nimi. Z miejsca widać, że kogoś tutaj wzięło na ambicje i włożył w to dużo więcej pracy niż można by było oczekiwać po serii z tak standardowym settingiem. Dzięki temu może nie będzie on tak standardowo rozwiązany :] Jak to jednak z tym gatunkiem, nie ma się co za wcześnie nastawiać na dobry seans, bo szybko wszystko może nagle wrócić na standardowe, shounenowe tory... pestis - 08-04-2013, 18:28 Temat postu: Aku no hana ep 1.
Zdecydowany faworyt sezonu! (choć mówiąc szczerze nie obejrzałam jeszcze nic innego:P).
Ale poważnie, wydaje się ciekawe i byłoby całkiem nieźle gdyby klimat pierwszego odcinka utrzymał się. Grafika mi nie przeszkadza, właściwie to ona przykuła moją uwagę, a w sumie o to chyba chodziło. No i te kocie ruchy. I tła są nawet w miarę. I ending przepiękny.
Przespałam sezon zimowy, a nuż wiosna mnie czymś zaskoczy. Tren - 08-04-2013, 20:35 Temat postu: Mushibugyou 1
Czuję się zawiedziona. Obiecywano mordowanie owadów, a dostałam pajęczaki!
Szczęśliwie zapowiedź sugeruje, że drugi odcinek będzie już zawierał eksterminację owadów. Mam nadzieję, że ograniczą czas antenowy pani od fanserwisu, bo to głośne boing było wkurzające...
Atakowanie kalejdoskopem za to rzeczywiście robiło wrażenie. Śmierć od epilepsji! Smk - 08-04-2013, 21:43 Temat postu:
C.Serafin napisał/a:
Shingeki no Kyojin odcinek 1
Jest dobrze. Może nie rewelacyjnie, ale seria ma dobre post-apokaliptyczne uniwersum będące miksem steampunku, postawionego na głowie motywu apokalipsy zombie i dark fantasy. W każdym razie miasto wygląda świetnie. Zabudowania wzorowane na murze pruskim i istny labirynt ulic wyglądają realistycznie, a ogrom terenu znajdującego się wewnątrz murów wręcz poraża. Przy okazji przypominam, że akcja toczyła się jedynie w jednej z czterech dzielnic pierwszego z trzech murów, pełniących też rolę bram. Terenu jaki się roztacza za nim mogłoby pozazdrościć niejedno małe państwo.
Szkoda tylko, że animacja wyniosła patos na ciut wyższy poziom niż w mandze. A to dość spory kłopot, gdyż już oryginał balansował pod tym względem na granicy śmieszności. Mam nadzieję, że osób próbujących traktować tą serie jako następny Another nie będzie zbyt dużo, bo trup będzie ścielił się gęsto i pewnie nie raz będą chcieli udusić autora, scenarzystę i całe studio.
Ciekawe czy anime pójdzie inną drogą niż oryginał, lub przynajmniej rozsądnie rozbuduje niektóre wątki. Manga ma wciąż tylko 8 tomów i nie rozwiązała na razie ani jednego kluczowego wątku, a jednocześnie trudno wcisnąć do niej fillery. Obstawiam jednak, że SnK dołączy do długiej listy adaptacji "uciętych" w połowie i czekających latami, aż uzbiera się trochę więcej materiału na kolejne trzynaście odcinków.
Utną jak nic, pewnie w najciekawszym momencie.
steampunk - niezbyt. Sprzęt który używają jest zadziwiająco wysokiej jakości i wykorzystuje raczej jakąś lost technology. Chyba że masz na myśli coś innego?
przecież to science fiction w najczystrzej postaci.
Gucia - 09-04-2013, 12:48 Temat postu: Amnesia
Na początku gra randkowa, później "oszukać przeznaczenie". Bisze, tęczowe gały i koszmarna postać pierwszoplanowa. Obejrzałam to tylko ze względy na biszów i dlatego męczyłam się niemiłosiernie przez te 12 odc. Cóż sama tego chciałam. Czerwony ludek był chyba najlepszy ze wszystkich, niebieski to ckliwy książę, zielony ma w sobie tyle uczuć co pierwszy lepszy mech, żółty jest całkiem pomylony, jakiś psychol normalnie i kraciasty wcale nie lepszy od żółtego. Wracając do postaci dziewczyny, ani razu nie pada jej imię, albo ja coś przegapiłam. Ma tyle energii co Kłapouchy, niezdara- jedna z tych co się potykają o podłogę, całkiem nijaka, kukła, z którą nasze bizony wyprawiają co im się podoba. Cieszę się, że to już koniec. moja ocena to 2/10 ;F Anonymous - 09-04-2013, 16:39 Temat postu:
Tren napisał/a:
Nie doceniasz yaoistek, C.Serafin. Nie doceniasz.
Nope! Z tego co mi podlinkowałaś widzę, że raczej je przeceniłem. Z takiego Evandeliona i Naruto dałoby się sklecić kilka razy dłuższe listy dwuznacznych sytuacji i relacji, a pod względem długości daleko im do liczącej ponad 107 tomów sagi jaką jest JoJo's Bizarre Adventure.
Smk napisał/a:
Steampunk - niezbyt. Sprzęt który używają jest zadziwiająco wysokiej jakości i wykorzystuje raczej jakąś lost technology. Chyba że masz na myśli coś innego?
Ups! Trochę za bardzo wybiegłem w przyszłość, opierając się na informacjach z czytanej przeze mnie na bieżąco mangi. Jakby na to nie patrzeć w anime jeszcze nie pojawiły się informacje o tym jak dokładnie działa sprzęt, w jaki wyposażeni są wojownicy walczący z tytanami. Z drugiej strony chyba nie zaszkodzi jeśli podlinkuję tą stronę.. Jak widać budowa tego złomu jest zarazem prosta i przemyślana, a wszystko jest napędzane butlą z nieznanym z nazwy gazem. Osobiście obstawiam, że jest to wróżkowy pyłek z Gundamów.
A tytani naprawdę nikomu nie przypominają zombiaków? Serio? W obu wypadkach mamy do czynienia z licznymi, wolno stąpającymi i bezmyślnymi bydlakami istniejącymi, by pożerać ludzi żywcem. Podobnie jak w wielu filmach o żywych trupach kluczową dla przetrwania rolę gra otoczony przez wrogów bastion, będącym zarazem więzieniem dla niedobitków, których nie pożarły monstra. Jak jednak wspominałem motyw zombie został tu postawiony na głowie i nie dość że tytani są znacznie od nich silniejsi i trudniejsi do zabicia, to jeszcze dysponują całym zestawem naprawdę zaskakujących cech.
Napisy początkowe, sugerujące że akcja toczy się w odległej przyszłości tez mnie zaskoczyły. Za s-f uznałbym to jednak dopiero, gdyby do tytanów strzelano z laserów i artylerii.
Berserk: Ougon Jidai Hen film drugi
Super! Fajnie! Rewela...
Ups! Fakt - psucie oryginalnej historii i robienie z bohaterów lalek tańczących według scenariusza idzie Studiu 4°C rewelacyjnie, ale chyba nie o to chodzi. Same walki i bitwy zachwycają, ale wszystko toczy się ewidentnie za szybko i po łebkach. W jednej chwili poraniony i wykrwawiający się bohater zostaje odnaleziony przez szukający go przez niemal cały początek filmu oddział Bandy Jastrzębia, a natychmiast potem akcja przenosi się do bitwy o Doldrey, ignorując jego trwającą wiele dni rekonwalescencję i parę ważnych rozdziałów. Scenarzyści wykazali się tez naprawdę sporą niekonsekwencją i pomimo akcji biegnącej na złamanie karku wcisnęli zupełnie nic niewnoszący i przydługi taniec na balu u króla. O zrobionej e 5 fps'ach retrospekcji Casci aż szkoda pisać.
Trzeci film obejrzę tylko dla odkładania się mieczorami z potworami i wiader krwi. Gamer2002 - 09-04-2013, 22:28 Temat postu: Majestic Prince 1
Cóż, to już nosy widać tylko przez cieniowanie?
Okay, poza tym lekki heroiczny średniaczek. Konflikt wprowadzony na szybko, bohaterowie są zapoznani na szybko, na szybko wprowadzamy ich w wojnę oraz za szybko wygrywają tą bitwę. Wygląda to tak jakby był to odcinek pilotażowy zrobiony po to by zaprezentować sponsorom podstawowe założenia serii. Pewnie z czasem wyjaśni się czemu akurat pięciu najgorszych kadetów wybrano na tą misje (pewnie od początku te supermechy były budowane pod nich i ukryty potencjał blablabla), ale półki co to zgrzyta, zwłaszcza przy (niezbyt udanie oddanej) skali bitwy.
Dodatkowy plus za komandora z głosem Grodeka z AGE. To dobry głos dla twardych doświadczonych oficerów.
Fusy herbaty mówią: Jeżeli animacja się utrzyma oraz postacie sympatycznie się rozwiną, będzie 7/10. Daerian - 09-04-2013, 23:30 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
pewnie od początku te supermechy były budowane pod nich i ukryty potencjał blablabla
Zapominasz jeszcze tylko o tym, czemu nie pokazali im ich chociaż raz przed akcją bojową, bo brakowało mi bardzo kogoś wciskającego hamulec zamiast sprzęgła przez nieco inaczej rozstawione sterowanie niż w szkolnych modelach ;)
Gamer2002 napisał/a:
Fusy herbaty mówią: Jeżeli animacja się utrzyma oraz postacie sympatycznie się rozwiną, będzie 7/10.
Moje mówią, że serię należy dropnąć, zanim się posypie. Zwłaszcza, że kręcą na bazie niedokończonej mangi. Gamer2002 - 09-04-2013, 23:47 Temat postu:
Cytat:
Zapominasz jeszcze tylko o tym, czemu nie pokazali im ich chociaż raz przed akcją bojową, bo brakowało mi bardzo kogoś wciskającego hamulec zamiast sprzęgła przez nieco inaczej rozstawione sterowanie niż w szkolnych modelach ;)
Please, mechy są projektowane z myślą o tym by przypadkowy nastolatek mógł jednego znaleźć i zacząć pilotować. Bez względu na jak marni są w szkole, ci goście byli ponadprzeciętnie przygotowani :P
Cytat:
Moje mówią, że serię należy dropnąć, zanim się posypie. Zwłaszcza, że kręcą na bazie niedokończonej mangi.
Nie spodziewam się po tej serii niczego innego niż akcji i komedii, ale myślę że w najgorszym wypadku będzie z tego Sacred Seven. Costly - 10-04-2013, 11:59 Temat postu: Hayate no Gotoku! Cuties odc. 1
Czyli jak sprowadzono cykl, który jeszcze niedawno spokojnie mogłem nazwać jedną z bardziej udanych komedii ostatnich lat prościutko na samo dno.
Budżet to chyba tak do 1/5 ucięto, patrząc na animacje. Setting znowu został bez słowa wyjaśnień zamieszany, poprzekręcany, uzupełniony anonimowymi postaciami (no, jedną, ale jeszcze od poprzedniej serii pozostają dla mnie niektórzy wciąż anonimowi...), co zresztą nawet mnie nie zdziwiło. Co by trzymać się jakiejś resztki popularności postawiono wszystko na jedną kartę, czyli najbardziej lubianą przez widzów bohaterkę żeńską, Hinagiku, w zasadzie wrzucając ją na stołek żeńskiej protagonistki, u boku Hayate.
No i wycięto fabułę. Zostawiono humor sytuacyjny. Oczywiście na poziomie w żaden sposób nie przystającym do pierwszej czy drugiej serii, co by to było jasne. Do tego na przestrzeni całego odcinka nie zobaczyłem nawet jednego gagu, którego już nie oklepały parę razy trzy poprzedniczki.
Kończ waść, wstydu oszczędź - gdyby tylko Japończyki rozumieli to zdanie... Keii - 10-04-2013, 13:44 Temat postu:
Opinia o nowym Hayate osoby, która jeszcze do niedawna była na bieżąco z mangą.
Jest świetnie, bardzo dobrze oddano obecny, mocno abstrakcyjny humor serii. Będę oglądał na pewno. MaDeR Levap - 10-04-2013, 20:15 Temat postu: Aku no Hana (1 odcinek) - interesująco odmienna graficzna realizacja. Na internetach oczywiście shitstorm. Nic nadzwyczajnego się nie działo, ale ending mnie urzekł. W każdym razie jest pewne, że dalej będę oglądał Kfiatek Zua. Smk - 11-04-2013, 01:58 Temat postu: C.Serafin
Cytat:
Za s-f uznałbym to jednak dopiero, gdyby do tytanów strzelano z laserów i artylerii.
Przecież się strzela. Ino nieefektywnie..
Cytat:
wolno stąpającymi i bezmyślnymi bydlakami
Przepraszam, my tą samą mangę czytaliśmy?
Waterworld 02 - oglądając Gargantię mam ciągłe wrażenie iż cały cast przedstawiony zginie śmiercia marną. Przynajmniej production values są wysokie, mech wygląda cool a nie jak nie wiadomo co <Lagranne, why!>, a fanserwis wychodzi ot tak, naturalnie. Oglądamy, zdecydowanie. Keii - 11-04-2013, 15:47 Temat postu: Hataraku Maou-sama 2
Gdyby nie to, że mam zaległości w czytaniu, poszedłbym jutro kupić pierwszy tom LN. Anime dalej trzyma poziom i oprócz kwiczącej do głównego bohatera koleżanki z pracy, jest naprawdę świetnie. Nowa postać nie rozwaliła settingu, a pokazany w tym tytule obraz pracy do wieczora, powrotu do domu z kupieniem żarcia po drodze jest tak boleśnie prawdziwy, że aż zabawny. Enevi - 11-04-2013, 20:55 Temat postu: Kakumeiki Valvrave 1
OMG. To może być faza sezonu~~ Tak nie śmiałam się od dawna. Cudowny początek. I oczywiście cała powaga i generalnie Gundam Style, ale było kilka drobnych smaczków. Oni tego nie robią na poważnie, prawda? xD Tak czy siak to może być wielkie dzieuo. Acz podobało mi się, że
o jej, bohaterze śliczną masz dziewoję. Myślisz, że będziesz jej rycerzem w... robo... roboczej zbroi? Nope, panienka zniknie z powierzchni ziemi, tak żebyś mógł wpaść w szał i podjąć decyzję o użyciu mecha, który zrobi z ciebie... zombie... A pytała maszynka? Pytała! Teraz przestałeś być człowiekiem.
I coś mi mówi, że główny białogłowy ma straszną traumę i może mieć potem dylematy~~
A, opening jest świetny~~ T.M i Nana Mizuki to zdecydowanie dobre połączenie. Tren - 12-04-2013, 01:42 Temat postu: Hataraku Maou-sama! 2
Ashiya jest takim waifu, że umieram ze śmiechu za każdym razem jak się pojawia...
I nie dziwię się, że Emilia się załamała.
Następny odcinek będzie uroczy. Randka, hue hue. JJ - 12-04-2013, 11:14 Temat postu: Kakumei Valvrave - nie, Sunrise, rószoffe wybuchy to DALEJ nie jest dobry pomysł. Nigdy nie był.
Ale i tak było nieźle. Scenka po napisach - mistrzostwo.
Więc, mamy tu standardowe gundamowe związanie akcji, jest sobie kosmiczna kolonia, jest główny bohater, atak, robot na zasadzie "leżało to wziąłem", a tu nagle
Shoko faktycznie jest martwa i taka pozostanie przez resztę serii. Ciała nie było. Mamy nieumarłych jako główny element fabuły. Pff, nie ze mną te numery, Sunrise.
Prezentuje się fazowo, może być z tego szoł sezonu. Tren - 12-04-2013, 15:10 Temat postu: Kakumei Valvare 1
Make cotract with me and become a mecha pilot!
O rety to była taka faza. Skład socjopatycznych bizonów mnie zabił, zwłaszcza ta analiza architektury. I ta moe panienka w interfejsie mecha.
Zombie protag zapowiada się wesoło. I serio to mi się, skojarzyło z Madoką w pierwszym momencie. W końcu jak już przeciętny/a nastolatek/ka ma walczyć to trzeba zapewnić jemu/jej jakąś mniej podatną na zniszczenie powłokę. XD
Swoją drogą chwilowo okazał się to być bardzo skuteczny sposób zabezpieczenia mecha przed kradzieżą. :D Piotrek - 12-04-2013, 15:29 Temat postu:
Zgadzam się w pełni z przedmówcami. Szykuje się faza sezonu, dawno takiej śmiechawki nie miałem (no, od zakończenia Ixiona).
Photo Kano 02:
czyli co by było, gdyby Juunichiemu dać aparat i zapomnieć zresetować historię po każdej panience. Szykuje się absolutnie sztampowy harem, z imouto w jednej z głównych ról. Nudne jak diabli, ale chyba obejrzę. Costly - 12-04-2013, 15:43 Temat postu: Mushibugyou odc. 1
Kurde, niby taki niepozorny sezon, a to już trzecia z kolei seria, która zostawiła mnie z pozytywnymi odczuciami po pierwszym odcinku.
Jest akcja, jest trochę humoru, są sympatyczne postaci i jest elegancko zakręcona kreska. Klasyczny przedstawiciel coraz rzadziej spotykanych anime spod hasła "niby nic, a tak dobrze się ogląda". Dobre uzupełnienie do już przyjętych serii.
Wraz z pracującym Maou i Suisei no Gargantia daje mi to już w sumie 5 serii do śledzenia w bieżącym sezonie. Dużo więcej, niż się spodziewałem.
A spoglądając na przeciwny biegun wrażeń, co by nie zapomnieć o jego istnieniu:
Dansai Bunri no Crime Edge odc. 1 i ostatni, na wieki wieków.
Epos smutnego fetyszysty? Ja i mój perwersyjny zajob? Jakby tego nie nazwać, idea oglądania starć protagonisty-fetyszysty, walczącego nożyczkami do obcinania włosów z kolejnymi powaleńcami, wyposażonymi w równie ciekawe narzędzia, celem obrony Ideału Własnego Fetyszu...
Nie, dziękuje, nie biorę tego, co wciągać muszą twórcy. Co by to miało nie być, to potworek wyszedł straszny. No i oklaski dla tego fantazyjnego Japończyka, który wprowadził do akcji pojęcie
kiedy 14-letnia siostra głównego bohatera okazała się być przełożoną wojskowych sił specjalnych, a ten przeskoczył nad tym faktem bez jednego pytania, uznałem, że mi wystarczy.
Bez wątpienia fajna rzecz na fazę, ale głodu tego rodzaju nie odczuwam.
schemat ewolucji najgorszej grupy rekrutów do roli bohaterów wojennych przeprowadzono w trybie ekspresowym. Znaczy z pominięciem czegokolwiek pomiędzy, ot, po prostu ni z gruchy, ni z pietruchy, z wszystkich możliwych ludzi do wysłania na wojnę wybrano akurat tych teoretycznie najgorszych, co nie wzbudza nawet niczyjego zdziwienia, a owi, bez żadnego konkretnego powodu, spisują się nagle na poziomie około 30 000% wcześniejszych osiągnięć. Ot, tak po prostu.
Drop.
Karneval odc. 1. "Gdzie ja widziałem ostatnio takiego protagonistę...", krążyło mi uparcie po głowie w trakcie seansu. I nagle oświecenie:
ot, toż to ta sama charyzma wypchanej słomą kukły, co u głównej bohaterki zeszłosezonowego potworka, Amnesia.
Tak jak i wtedy, losy manekina przenoszonego z miejsca na miejsce nijak mnie nie interesują.
Trzeba przyznać, że w tym sezonie jak już był Fail, to zawsze w wersji Epic. Fani wyśmiewania fazowych potworków będą zachwyceni. vries - 12-04-2013, 19:55 Temat postu: AIURA 1 - 2 min shorty o moeblobach. To ma być komedia. Nie zauważyłem tam komedii. Aczkolwiek ma Steva Jobsa (???) dzwoniącego krabem (???) w openingu , więc coś może z tego będzie. Wiecie... Jabłko=Jakość.
Ketsuekigata-kun 1 - ok... anime o typach krwi. Tak, O TYPACH KRWI! Minimalistycznie zanimowane, ale nawet ok. Krwinki są ok.
Kakumei Valvare 1 - najsu... z drugiej strony, czy ktoś może wątpić w Sunrise? To studio nie robi chłamu! No i troll na poziomie 4-chana. Gamer2002 - 12-04-2013, 20:03 Temat postu: Suisei no Gargantia 1
Spodziewałem się, że będzie to najlepsze mecha anime sezonu (nie licząc Tetsujina of cuz) i się nie rozczarowałem. Jest to miks Wodnego Światai bohatera wpadającego w inny świat, ale zapowiada się dobrze. Bohater trochę sztywny, no ale w końcu żołnierz faszystowskiej utopii, zapewne go naprostują bardziej. Wykazywał się w końcu samopoświęceniem i idealizmem.
Fusy herbaty mówią: to będzie dobra seria.
Kakumei Valvrave 1
Ta, spodziewałem się mixu Guilty Crown i SEEDa i dostaję coś w ten deseń. Przyznam jednak, że są tutaj jakieś dobre pomysły - wykorzystanie internetu do rozpowszechnienia wieści, czy to co z marszu zrobił na końcu rywal (nawet jeżeli nastąpił twist). Ale wciąż zawiera wszystko co odtrąca mnie już od współczesnych produkcji a czyni je popularnymi w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Cała ta przemiana bohatera w odcinku była w sumie słaba i widziałem podobną lepiej zrobioną gdzie indziej, spodziewam się ping pongowania do punktu startowego i z powrotem bez względu na to, jakie ma
.
Poza tym, MC się przeteleportował trochę do tej drabinki.
Fusy herbaty mówią: lol naprawdę pytasz? Piotrek - 13-04-2013, 02:09 Temat postu: Toaru Kagaku no Railgun S ep01
Upadłem na głowę, że siedziałem do drugiej w nocy i to obejrzałem, ale stało się.
Na razie wprowadzenie, jakby nigdy nic. Przedstawiono nową postać, do tego niby randomowa historia, ale być może tak jak poprzednio ułoży się w większą całość.
W każdym razie miło ponownie zobaczyć ten wianuszek dziewcząt, mimo że pierwszy sezon jakiś wyjątkowo świetny nie był, to się stęskniłem.
No i po raz kolejny dostajemy śliczny *___* opening. Jest i co słuchać i na co popatrzeć. Grafika też nie najgorsza. Chcę więcej, już! Slova - 14-04-2013, 10:57 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Toaru Kagaku no Railgun S ep01
Słabo... Słabo słabo słabo, a zapowiedź następnego odcinka nie zapowiada tego, że fabuła ruszy do przodu.
Mikoto już teraz powinna spotkać Misakę... Tren - 14-04-2013, 11:05 Temat postu:
Slova napisał/a:
Piotrek napisał/a:
Toaru Kagaku no Railgun S ep01
Słabo... Słabo słabo słabo, a zapowiedź następnego odcinka nie zapowiada tego, że fabuła ruszy do przodu.
Mikoto już teraz powinna spotkać Misakę...
Podobno ten Railgun też ma mieć 24 odcinki, więc podejrzewam, że podobnie jak przy pierwszej serii wątek główny dadzą gdzieś od 5 odcinka lub coś w tym stylu.
So, yeah. Chwilowo musimy być twardzi i wytrwać fillery z cute girls doing cute things. Z drugiej strony to zapewne będzie taki uroczy kontrast jak już zacznie się Sister Arc. XD Slova - 14-04-2013, 11:30 Temat postu:
Ale mnie dziwi, że już pojawiła się Mental Out. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to Misaka rozmawiała z nią w bibliotece po Sister Arcu... Tren - 14-04-2013, 11:41 Temat postu:
Mówisz tak jakby anime kiedykolwiek przejmowało się chronologią i ramami czasowymi. To nie manga, ani nowelki. ;p
Ale akurat to konkretne spotkanie służyło raczej pokazaniu relacji między paniami, więc przesunięcie go w czasie w zasadzie chyba nic nie zmieni. Bardziej mnie boli, że jednak brakowało tego napięcia z mangi, gdzie miałam wrażenie, że panie zaraz autentycznie rzucą się na siebie. A Mental Out wydawała mi się zdecydowanie bardziej socjopatyczna i niebezpieczna. Piotrek - 14-04-2013, 15:46 Temat postu:
Slova napisał/a:
Ale mnie dziwi, że już pojawiła się Mental Out. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to Misaka rozmawiała z nią w bibliotece po Sister Arcu...
Podobne komentarze były w trakcie emisji pierwszego Railguna.
Później się wszystko wyjaśniło. MaDeR Levap - 14-04-2013, 17:57 Temat postu: Suisei no Gargantia (do 2 odcinka) - zatem mamy obcego człowieka, co się właśnie popisał. Przewidywalny do bólu, ale przyjemnie się ogląda. Tropy nie są złe. vries - 14-04-2013, 19:38 Temat postu: Suisei no Gargantia 2 - zaczynam mieć wrażenie, ze ten mech jest tutaj do picu. NIe zobaczymy raczej mecha action w jego wykonaniu, bo brak stosownych oponentów. A "życie na statku z mechem" nie jest super tematem na anime.
Hataraku Maou-sama 2 - tsundere confirmed. Trochę szkoda, że ten typ postaci musi być upychany po wszystkich anime, bo w zasadzie tu wychodzi nieźle, ale pomimo to już mam go dość. Ale i tak Emilka jest ok.
No i gwiazda dnia dzisiejszego... Dlaczego nikt mi nie powiedział, że odświeżone Yamato 2199 jest takim fajnym anime? Ciekawie odświeżona grafika (można się kłócić, czy lepsza czy gorsza, ale na pewno bardziej nowoczesna), bardzo fajne postaci, ciekawe interakcje pomiędzy nimi, niezgorsi antagoniści, świetna gra aktorów głosowych i przede wszystkim ta jakże typowa space-operowość, której nie ma aż tyle w anime. Tytuł wypada zwyczajnie świetnie. 14 odcinków połknąłem z wielkim smakiem i dalej jestem głodny. Szkoda zatem że Yamato nie wychodzi w cyklu tygodniowym. W każdym bądź razie warto obejrzeć i warto czekać na więcej. Anonymous - 14-04-2013, 19:46 Temat postu: Shingeki no Kyojin odcinek 2
Czyli ciąg dalszy rzezi w Shiganshinie koncentrujący się na ludzkich tragediach i wysiłkach straży miejskiej w celu ewakuowania możliwie jak największej liczby ludzi za mur Marii. W efekcie drugi odcinek przypomina raczej serial katastroficzny niż fantasy, tym bardziej że sporą rolę odgrywa problematyka transportu, wyżywienia i późniejszego znalezienia zajęcia dla uchodźców. Nie stroni też od pokazywania pojedynczych ludzkich dramatów, walk pomiędzy ocalonymi oraz wyższości i pogardy okazywanym im przez mieszkańców innych dzielnic. Akcja więc się wlecze, ale trudno mi to uznać za wadę.
Dziwi tylko brak latających pomiędzy budynkami wojskowych. Wszyscy jak jeden mąż mocno stąpają po ziemi i nawet uciekając lub strzelając do tytanów nie wydają się korzystać ze sprzętu do walki w powietrzu. Widocznie studio nie ma aż tak dużego budżetu, jak na to początkowo wyglądało. Nawet nieuważni widzowie powinni zauważyć sporą liczbę nieruchomych teł i nieruchliwych statystów. Z drugiej strony powszechne treningi w używaniu Three Dimensional Maneuver Gear (jakiś pomysł jak to przetłumaczyć?) dla wszystkich rekrutów rozpoczęły już po ataku tytanów, gdyż dotąd nie były one aż tak potrzebne. W końcu te pięćdziesięciometrowe mury wystarczyły, by mieć z głowy przeciwników.
Martwi mnie tylko jedno. W przeciwieństwie do pierwowzoru akcja potoczy się chronologicznie i na świetne zwroty akcji z końca pierwszego i drugiego tomu trzeba będzie poczekać. Z drugiej strony będziemy mieli okazję poznać i polubić (tudzież znienawidzić) bohaterów jeszcze przed istotnymi wydarzeniami. A to może wyjść całkiem nieźle, szczególnie jeśli polubi się "niewłaściwą" postać.
A ending jest dziwny. Z jednej strony ma ciekawą symbolikę związaną z Mikasą i jej przeszłością, a jednocześnie jest nienaturalnie animowany i bohaterowie ledwo siebie przypominają. Przyznaję jednak, że jest oryginalny potrafi zapaść w pamięć. A na pewno wygląda lepiej niż opening, którego nastrój rujnuje chmara wojowników nagle wyskakująca ponad dachy. JJ - 15-04-2013, 00:17 Temat postu: Yondemasu Yo Azazel-san Z - pierwszy odcinek zaczynał wolno, ale w drugim mamy już to, co w pierwszym sezonie było najlepsze. Czyli chamski, makabryczny i idiotyczny humor w wysokim stężeniu, upchany w krótkie dziesięciominutowe odcinki. Rewelacja!
Hataraku Maou-sama - czy ja wiem? Może być, fajny jest głównie koncept, reszta na razie nieco powyżej przeciętnej.
Hentai Ouji to Warawanai Neko - pozytywne zaskoczenie. Sezonowa komedia ecchi na podstawie LN by JCStaff, czyli w teorii murowany gniot. A w praktyce wyszło przyjemnie. Kojarzy mi się z jedną komedią z Jimem Carrey'em, tyle że tutaj do szczerości dla odmiany przymuszony jest mający kosmate myśli 24/7 nastolatek. Łatwo przewidzieć skutki. Głupie, śmieszne, jak dla mnie w porządku. Dziwi mnie tylko że główną atrakcją miał niby być charadesign niejakiego kantoku, jak dla mnie pośladów nie urywa. Z nosami byłby fajniejszy. Ale co ja wiem o moe.
Date A Live - ała, mój mózg. Głupie? Check. Sztampowe? Check. Smieszne? No, tu jest niestety problem. Wygląda na crap sezonu z której strony by na to nie patrzeć. Drop.
Do oglądania nadaje się jeszcze Gargantia i Shingeki no Kyojin. Ciekawe od ilu z tych serii odpadnę po trzecim odcinku. Slova - 15-04-2013, 08:32 Temat postu:
JJ napisał/a:
Hentai Ouji to Warawanai Neko - pozytywne zaskoczenie.
U mnie nie. To już było, a tu jest mało odkrywcze. Cały seans miałem przed oczami Keitaro z Love Hina. Skojarzenia z OMG też się nasunęły. Tylko tutaj jest DFC. Humor też mało zabawny, chyba mi się to już zwyczajnie przejadło. Costly - 18-04-2013, 15:49 Temat postu:
DiziXagi napisał/a:
Aria the Origination 1-9 - Stara dobra Aria, nic dodać nic ująć.
A nawet więcej, tym wyraźniej, im bliżej końca. nervyzombie - 18-04-2013, 22:40 Temat postu:
Slova napisał/a:
U mnie nie. To już było, a tu jest mało odkrywcze. Cały seans miałem przed oczami Keitaro z Love Hina. Skojarzenia z OMG też się nasunęły. Tylko tutaj jest DFC. Humor też mało zabawny, chyba mi się to już zwyczajnie przejadło.
Mi się spodobało nawet bardzo. Nie jestem jednak koneserem anime a szczególnie takich komedii, więc się nie znam. Chociaż ma to swoje zalety. :)
Co do obecnego sezonu to moje wrażenia z tych kilku anime które zacząłem:
Devil Survivor 2 - Da się oglądać, nie jest jakieś specjalnie dobre ale nie narzekam.
Hataraku Maou-sama - Całkiem niezłe, naprawdę. Przyjemna komedia. Polecam.
More Hentai Ouji to Warawanai Neko - Spodobało mi się, szukałem ostatnio czegoś w ten deseń więc dla mnie ok.
Kakumeiki Valvrave - W O W Ta grafika, ta muzyka. O.O I fabularnie nie zapowiada się tragicznie. Może będzie hicior.
Mushibugyou - Śmieszna komedia z jakimiś lolowymi wstawkami typu rzeka wypelniona krwią, zamordowanymi i rozerwanymi końmy i ludźmi. Ciekawa oprawa graficzna.
Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai. - Nie wiem czy nie rzucę bo obejrzałem tylko 1 ep i dalej mi się nie chce.
Shingeki no Kyojin - Zapowiada się jako najlepsze anime sezonu. W sumie już przed premierą. Fenomenalna oprawa audiowizualna, ciekawi bohaterowie, fabuła jest całkiem niezła i ma swój klimat. Polecam.
Suisei no Gargantia - Da się oglądać ale też na razie widziałem tylko 1 ep.
Yahari Ore no Seishun Love Come wa Machigatteiru. - Takie sobie, możliwe że rzucę bo takie anime mnie nudzą. Tren - 18-04-2013, 22:50 Temat postu: Valvrave 2 raw
Nie chciało mi się czekać, ale jak się okazało wydarzenia tego odcinka można bardzo łatwo zrozumieć i bez napisów.
Gratuluję twórcom, po tym odcinku jestem pełna współczucia dla L-Elfa, dla którego scena na plaży skończyła się bardzo, bardzo niefortunnie.
Żałuję tylko, że jak potem obudził się bez wspomnień tego co się działo wcześniej, protag nie próbował mu wyjaśnić, że tak jakby wykorzystał jego ciało. To mogłoby być piękne. XD
Poza tym, już widzę te doujiny.
A plot twist z telefonem był uroczo rozegrany. Niby człowiek się spodziewał czegoś takiego, ale złapało mnie to z zaskoczenia. Piotrek - 20-04-2013, 12:25 Temat postu: Toaru Kagaku no Railgun S ep02
Powoli, bo powoli, ale zaczyna się. Wreszcie też dostaliśmy postać, która straszy dość mocno swoją nieobliczalnością. Wprost nie mogę doczekać się kolejnego odcinka, a to nie zdarzało się początkowym epizodom poprzedniego Railguna.
Kakumeiki Valvrave ep02
Panowie z Sunrise świetnie się bawią. Tak sądziłem, że pierwszy odcinek był mocnym mydleniem oczu w sprawie pewnej dziewczyny, i się nie myliłem. Pur L-Elf, ależ on pięknie zdezorientowany. Tak, to jest ten moment, kiedy zdajemy sobie sprawę, czy chociaż aby na pewno nie zrobiliśmy czegoś głupiego, jak się film urwał. Pani z czarnymi włosami wyraźnie kieruje swoje uczucia w kierunku głównego hero.
Dajcie mi więcej, 4fun. Urawa - 20-04-2013, 13:13 Temat postu: Photo Kano 1-2
Typowe ecchi, choć blondynka z klubu fotograficznego potraci być skjeri. W zasadzie jedynie prezyzdzira (jak kiedyś trafnie określił ten gatunek postaci kokodin) jest milsza dla oka, za to docenić warto fakt, że bohater nie jest kompletnym fajtłapą. No i mamy trochę yuri... Tren - 20-04-2013, 17:43 Temat postu: Railgun S 2
O, a jednak nie dostajemy fillerów, a główny wątek. Dobrze, dobrze. I lolth, widziałam to już w openingu, ale Shinobu została zdecydowanie zmoefikowana w stosunku do tego jak wyglądała w mandze. XD
Ogólnie przyjemny odcinek. Bardzo lubiłam tę walkę. W następnym czeka nas trochę wyjasnień.
Poza tym pojawił się ending. Z breloczkiem z Gekotą na końcu... Nie mam słów... Nanami - 20-04-2013, 23:44 Temat postu:
Hmmm jako że z nudów łyknęłam w tym sezonie nowości...
Maji Love 2000% 1-3
Kwik kwik. Już sama nowa choreografia powoduje u mnie głęboki zakwik. Hips don't lie! Nasi panowie teraz mają znów problemy - bo już nie są amatorami tylko PRO. I w ogóle. Dorzucono też paru nowych dziwaków-przystojniaków. Mnie jednak najbardziej cieszy pojawienie się na stałe Cecila, bo strasznie uwielbiam tego kociego zboczeńca. Lubie takich knujów jak on. No i dyrektorek z głosem Norio jak zwykle ma epickie wejścia. Odzwyczaiłam się od głównej bohaterki i mnie denerwuje zaś, ale jest tylko jedna na 20-tu facetów, więc jakoś przeżyję.
Hataraku Maou-sama 1-3
Demoniczny władca pracujący w Macu na pół etatu...? Odrobinę mnie to zaintrygowało, zerknęłam na promo i zdecydowałam, że strasznie ładnie to wygląda a i zapowiada się ciekawie. I w sumie nie zawiodłam się! Początek demoniczny, bardzo mi się podobało skrótowe przedstawienie walk Tych Złych i Tych Dobrych w równoległym świecie. I te "JA TU JESZCZE WRÓCĘ!" głównego złego, po czym ląduje bez mocy w Japonii i... przetrwaj teraz tutaj! I nagle się okazuje, że Ten Zły wcale taki nie jest. I w ogóle po jakiemu oni gadaja...? Zalatuje niemieckim. Podsumowując: zapowiada się świetna komedia z elementami fantasy!
Valvrave the Liberator 1-2
Tu z kolei stwierdziłam, że zerknę, bo pachnie to na misz-masz wszystkiego po trochu od Sunrise z dużymi mechami. Mechy, szkolny romans, wampiry?! I te imiona... jak można kogoś nazwać L-Elf... I grafika dopieszczona, ale akurat mi to wsio rybka. Jak dla mnie nic specjalnego, ale ciekawa jestem co ciekawego można jeszcze odkryć na polu mechów ratujących świat.
Shingeki no Kyojin 1-2
Właściwie to zupełnie przypadkiem zobaczyłam tylko I.G. Production i jakoś... I muszę przyznać, że aż żal by było tego nie obejrzeć. W końcu moje ukochane studio, stanęło na wysokości zadania - grafika jest tak dopieszczona, że tylko mrrrrrr. Muzyka jest niesamowicie bajeczna, uwielbiam opening i ending. No i oczywiście fabuła! Coś a'la fantasy, ludzkość żyjąca w grozie przez tytanami. I te tytany są naprawdę przerażające... często w anime elementy grozy budzą śmiech, ale nie w tym przypadku. One naprawdę przerażają. Trudno póki co utożsamiać się z głównymi bohaterami, bo to dzieciarnia, ale dobrze rokują. I nie ma tu miejsca na wyniosłość i super-moce (przynajmniej póki co), tylko totalna bezsilność ludzkości. Zdecydowanie ta seria wysuwa się na przód w rankingu tego sezonu, chcę więcej!!
A poza nowymi seriami...
Shin Sekai Yori
Moja znajoma mi gorąco polecała, a ja nie czytałam opisu ani nic, więc kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać. I muszę przyznać, że seria BARDZO pozytywnie mnie zaskoczyła. Perełka... Z początku w sumie nie wiadomo o co chodzi, dosyć sielankowo, ot dzieciaki z dziwnymi mocami, a ludzkość sama siebie wyniszczyła wieki temu i ostało się parę oaz, a poza ich granice się nie wychodzi. Ale coś tutaj cały czas nie pasi, ten system kontroli nad ludzkością ciągle wisi jak czarne widmo. I te powolne odkrywanie wszystkich okropności tego systemu jest niesamowicie wciągające - zwłaszcza że tu nic nie jest dobre ani złe, moralny osąd każdy musi wykonać sam. I fabularnie zadbano o ogromną szczegółowość! Ja jako biolog miałam ogromną frajdę słuchając naprawdę ciekawych motywów wywodzących się ze świata żywej materii: o bonobo, odtwarzaniu się końców telomerów, o golcach, zmodyfikowanych genetycznie domowych kotkach i tak dalej. Uwaga jednak, bo to dosyć dołujące anime, bo przyszłość ludzkości jest naprawdę tragicznie przedstawiona. I główna bohaterka jest przesympatyczna, pozostałe dzieciaki też mniej lub bardziej... a na 10-tym odcinku można spokojnie sobie poryczeć. Chciałoby się więcej takich...
Ookami Kodomo no Ame to Yuki
Jakiś czas temu się natkęłam i zaintrygowałam tym tytułem i w końcu postanowiłam rzucić okiem. Słyszałam same pozytywne opinie, a ja muszę przyznać, że nie było źle, ale jakoś specjalnie mnie nie wciągnęło. Losy samotnej matki, wychowującej dwójkę wilczo-dzieci... Narracja ciekawa była, bo ponadczasowa, z punktu widzenia dzieciaków. Kreska też ładna, ta sama co w Toki no Kakeru Shoujo. Śliczne zwierzątka (...poza wilko-dziecmi...), ten lisek i niedźwiadki i cała reszta! W sumie nie żałuję obejrzenia, ale dałabym tak 6/10.
Sword Art Online
Myślałam że cała seria będzie w jednej grze, a tu ups! Także pierwsza połowa anime niesamowicie mi się podobała z racji settingu, druga trochę mniej. Ale główny bohater całkiem sympatyczny, historia mrożąca krew w żyłach o ludkach, którzy nie mogą się wylogować z gry i świat RPG staje się realnym... mrrrrrr.
K-Project
Perełka dla oczu! Kilka różnokolorowych gangów, trochę niezrozumiałej symboliki (mtaaa japończycy coś kochają Miecz Damoklesa?!). Sympatyczny główny bohater, który nic a nic nie pamięta, że został wrobiony w zabójstwo jednego z członka gangów. Dużo okazji do spektakularnych walk i w ogóle...! I lubię wątki sprzed kilku wieków, które nagle mają wplyw na główną fabułę! Ogromny minus - kicia łażąca za głównym bohaterem. FANSERWIS FANSERWIS i w jeszcze raz fanserwis. Nachalny. Yuck. Ale poza tym to dobra seria na obejrzenie raz i w sumie zapomnienie o niej.
Kuroko no Basket
...bo wszyscy znajomi albo rysują albo plotkują o tym, a ja nie wiem o co chodziło. Więc w końcu sięgnęłam po anime (a potem zasysło mnie w mangę), mimo że od serii sportowych generalnie stronię (choć po zastanowieniu na pewno promo od KyoAni o pływających chłopcach zaważyło trochę, żem po to sięgneła hahaha....). Kise to mój ulubieniec! Kuroko jest przeuroczy. A wszyscy z Pokolenia Cud(aków) są zdrowo rypnięci i mi się to podoba! I w ogóle, chyba zacznie mnie bardziej interesować koszykówka... Ogromny plus dla serii za brak jako takich super dopalaczy. Czyli nie mogę się już doczekać 2-giego sezonu!
A teraz nudzę się znów i wymyślam co by tu jeszcze obejrzeć z zakończonych serii... eh... Tren - 21-04-2013, 00:01 Temat postu:
Nanami napisał/a:
A teraz nudzę się znów i wymyślam co by tu jeszcze obejrzeć z zakończonych serii... eh...
Może Level E, bo z tego co widzę na MALu nie oglądałaś, a to urocza komedia o trollu jest. :D Mononoke - 21-04-2013, 00:18 Temat postu: Shingeki no Kyojin 1-2
Model mięśniowy ludzkiego manekina! Lol. Czekam na tych latających w powietrzu wojowników, bo na razie zero walki, ale w sumie dzięki temu bardziej realistycznie. Ludzie po 100 latach za bardzo się rozluźnili i zapomnieli jak to jest żyć w ciągłym strach, są bezsilni. Podobały mi się te dwa odcinki. Anime ma świetną grafikę, a opening i ending również pod względem muzycznym stoją na wysokim poziomie. Czekam na ciąg dalszy, czyli jest nieźle, bo ostatnio porzucam wszystko w połowie pierwszego odcinka. (btw, sam fakt, że się za coś wzięłam jest godny odnotowania)
Devil Survivor 2 The Animation ep 1
Oczywiście główny bohater jest tak jedwabisty, że przyzywa swoją komórką jakąś boską bestię. Jeszcze trochę tej nachalnej epickości i absurdalnego patosu i opluję monitor. kokodin - 21-04-2013, 01:41 Temat postu:
Urawa napisał/a:
prezyzdzira (jak kiedyś trafnie określił ten gatunek postaci kokodin)
I znowu moje niezbyt wybredne słowotwórstwo przeszło do historii , miłe zaskoczenie :]
Zobaczyłem sobie 3 pierwsze Hataraku Maou-sama! Nie jest to złe, jest nawet śmieszne i ma fabułę, czyli cechy których poszukuje w komediach (za wyjątkiem total randomów ala Ika) Cóż mogę powiedzieć? Setting jest dosyć niestandardowy, bo do tej pory dostawaliśmy raczej bajki w przeciwnym kierunku. Biedne stwory z innego wymiaru przeniesione do naszego beznadziejnie niemagicznego świata, muszą zarabiać pieniążki w poniżający sposób :P Ta część jest jak najbardziej na plus. Druga część to jakiś cel tego tyrania. A trzecia, to tajemniczy snajper i trzęsienia ziemi. Daje całkiem zgrabny świat i spore pole do popisu dla niezbyt złego demona i niezbyt heroicznej bohaterki. ME LIKE.
Poza tym trzeci odcinek Namiuchigiwa no Muromi-san przyniósł kolejny watek o przyjaciółce i jej przyjaciołach, którzy wcale nie są przyjaciółmi Muromi :P Dorzućmy do tego złamane przez prehistoryczne stworzenie serce i mamy ciekawy powód do nienawidzenia waleni. Było to dosyć śmieszne w swój beznadziejnie głupi sposób ciekawi mnie co przyniesie kolejny odcinek i jego bohaterka (bez rybiego ogonka?)
Jeżeli kogoś dziwiła by moja mało przytomna obecność na forum to muszę dodać, że do oglądanych obecnie serii trzeba doliczyć Star Trek the Next Generation obecnie w okolicach początku sezony szóstego. Nostalgiczne to jest, bo pamiętam jak to oglądałem niedzielami jak byłem mały. Co dziwne pamiętam tez kilka odcinków z Voyagera i Deep Space 9, co może świadczyć o dziwnej tendencji telewizji polskiej do pokazywania tylko pierwszych sezonów. W każdym razie jest ubaw a że odcinki dwukrotnie dłuższe niż anime, przebicie się przez 26 odcinkowe sezony zajmuje około 2-3 dni czasem dłużej, zostały 2. JJ - 21-04-2013, 14:52 Temat postu:
Mononoke napisał/a:
opening i ending również pod względem muzycznym stoją na wysokim poziom
Shingeki no Kyojin 3 - Sasha jest po prostu rozbrajająca. A poza tym - ot, lżejszy odcinek poświęcony przedstawieniu postaci. Wciąż jestem pod wrażeniem tego, jak niesamowicie wygląda "fruwanie na sznurkach" w ruchu. A i oszczędności na mniej dynamicznych scenach (kiedy ja ostatnio widziałem tyle stopklatek) jakoś nie przeszkadzają. Swoją drogą, strasznie Madhouse'owo to wygląda, zastanawia mnie czy to tylko wina reżysera czy na liście płac mają więcej ludzi którzy pracowali z tym studiem.
Azazel-san Z 3 - jak na komedię o inteligentnym i wyrafinowanym poczuciu humoru przystało: odcinek o hemoroidach. Demonicznego pochodzenia oczywiście. Enevi - 21-04-2013, 16:58 Temat postu: Gargantia 3
Ja nadal nie rozumiem takiego podejścia bohaterów do sprawy, chociaż tyle razy już się z nim spotkałam... Twórcy chyba bardzo, bardzo chcą pokazać jak szlachetni są mieszkańcy Gargantii w tym nieprzyjaznym i niebezpiecznym świecie... Tak, wiarygodne to jak cholera... "My nie mamy zamiaru zabijać piratów, tylko chcemy im pokazać, że to, co robią jest "be". Wystarczy ich postraszyć, żeby z nami więcej nie zadzierali, to dadzą nam spokój..." Tia, na pewno, zwłaszcza biorąc pod uwagę bezwzględność świata przedstawionego... A przynajmniej powinien on taki być. Aczkolwiek główny bohater jest fajny w tym swoim kompletnym nieprzystosowaniu do życia w społeczeństwie... A główna bohaterka?... Jeżu. Po pierwsze: ma latającą wiewiórkę... Po cholerę? Żeby było jeszcze bardziej słodko? Po drugie: ma chorego młodszego braciszka? Żeby było bardziej wzruszająco? Po trzecie: ma dwie irytujące koleżanki. Po czwarte... Nie serio, nikt z Gargantii nie martwi się o przetrwanie, tylko o to, żeby postępować zgodnie z wydumaną etyką? Co to, wielki rodzinny piknik czy próba przetrwania za wszelką cenę w świecie po apokalipsie? Duh... Wsadźcie sobie taką szlachetność... albo spokojnie dajcie się zabić następnej zgrai piratów. No błagam >____< Cepelia - 21-04-2013, 19:54 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Hataraku Maou-sama 1-3 [...]I w ogóle po jakiemu oni gadaja...? Zalatuje niemieckim.
O no właśnie, też sobie zadawałam to pytanie jak to dziś oglądałam. W końcu się poddałam i zadowoliłam się hipotezą, że to jakiś nieistniejący twór.
A ogólnie na razie Hataraku jest dla mnie miłym zaskoczeniem sezonu. Pierwotnie nie miałam zamiaru tego oglądać, bo jak zwykle nie ogarnęłam trailera i myślałam, że Maou to będzie ta ruda dziewoja. Dopiero się zabrałam, jak się zorientowałam, żem w błędzie.
I motyw z taksówką :D Magia... JJ - 21-04-2013, 21:25 Temat postu:
Enevi napisał/a:
bezwzględność świata przedstawionego... A przynajmniej powinien on taki być.
Huh? Przecież to właśnie byłoby kompletnie nielogiczne.
W takich warunkach, jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało, życie naprawdę jest na wagę złota. Populacja takiej floty to ile, kilka setek ludzi? Kilka tysięcy? Na pewno za mało, żeby szastać tym na prawo i lewo. Zresztą co tam życie, STATKI. Przecież ich nie rodzą wieloryby, wszystkie floty to de facto relikty przeszłości, a wybudowanie nowych jest praktycznie niemożliwe. Stąd unikanie otwartych, przynoszących straty obu stronom konfliktów to zupełnie naturalna kolej rzeczy. Po prostu nikogo nie stać na więcej niż okazjonalne machanie szabelką, żeby postraszyć przeciwnika. To nie jest wydumana etyka, to jest moralność kształtująca się jako konsekwencja racjonalnego podejścia do przetrwania w panujących warunkach.
Enevi napisał/a:
"My nie mamy zamiaru zabijać piratów, tylko chcemy im pokazać, że to, co robią jest "be". Wystarczy ich postraszyć, żeby z nami więcej nie zadzierali, to dadzą nam spokój..."
Nie tyle "dadzą spokój", co "jeśli nie zostaną sprowokowani, ograniczą się do napadów na małą skalę". A po jakimś czasie odpłyną męczyć inną flotę. Przecież piratom otwarta bitwa z całą flotą też nie jest na rękę - może i się obłowią, ale ludzi i dobrze uzbrojonych statków stracą sporo, nie mówiąc już o zniszczeniu tego, na zabraniu czego im zależy.
Ofkoz całą sytuacja wynika w dużym stopniu z tego, że panowie i panie z Gragantii nie potrafią oszacować potencjału nowej zabawki która spadła im z nieba i nawet po pierwszej demonstracji nie do końca zdali sobie sprawę z tego, jak bardzo zmienił się bilans sił. Ale z drugiej strony, czy rzeczywiście racjonalne byłoby z miejsca założyć, że główny bohater stanie po ich stronie w nadchodzącej bitwie? Mononoke - 21-04-2013, 23:31 Temat postu:
JJ napisał/a:
I przede wszystkim, ten nesamowity potencjał do tworzenia przeróbek!
Ty, dobre to bollywood xD
Z komentarzy na youtubie:
Cytat:
it seems that India is more prepared for a possible Titan attack
Shingeki no Kyoujin 3
Duuużo nowych ciekawych postaci. I wreszcie zaczną latać! Co do Sashy
ten moment, w którym, z płonącymi czerwienią oczami, rzuciła się na niosącą jej chleb dziewczynę, miał być wstawką komediową czy coś z nią naprawdę nie tak?
Suisei no Gargantia 1-3
Ktoś w którymś temacie napisał, że główny bohater jest taki wątły. Ba, ja mam wrażenie, że jego mech jest jakiejś takiej nędznej postury. Bardziej mi przypomina dziecięcą zabawkę niż kosmiczną maszynę do zabijania. W każdym razie nie robi na mnie takiego wrażenia jak powinien.
Minęły trzy odcinki, w czasie których ludzie jeszcze nie zdecydowali co zrobić z tajemniczym przybyszem. I on tak przez te trzy odcinki siedzi na tej rufie, nie licząc tych krótkich wypadów przeciw jakimś randomowym korsarzom (no proszę ta babka w trzecim odcinku - była i ni ma. Nie zdążyłam się jej nawet przyjrzeć). Na razie będę oglądać, bo anime ma bardzo ładną kreskę i absolutnie cudowne kolory, ale chciałabym się dowiedzieć nieco więcej o tym jak ludzie zorganizowali sobie życie na takiej flocie.
Ixion Saga DT 1-5
Zwykły chłopak, spędzający całe noce przed kompem przeniesiony do świata fantasy ma eskortować księżniczkę w drodze na jej ślub. eee... Ja to już gdzieś widziałam? Zdecydowanie nie. Bosz, ja uwielbiam jego trzeźwy podejście do niektórych sytuacji! I sposób w jaki pokonał swojego głównego adwersarza! Nareszcie ktoś poszedł po rozum do głowy. Po co czekać aż twój wróg wypowie superhiperultra potężną inkantację, która trwa pół minuty. Przywal mu zanim skończy. Swoją drogą nie pamiętam żebym kiedykolwiek z czystym sumieniem mogła powiedzieć, że uwielbiam tych z przeciwnej strony barykady. Nie wiem czy nie dostarczają mi nawet więcej uciechy niż główna drużyna bohaterów. Do tego ten ending ^^ Co prawda odcinek z latającym wiewiórem i historią transwestyty były momentami średnie, ale się nie zrażam. Urawa - 22-04-2013, 10:09 Temat postu:
Cytat:
Devil Survivor 2 The Animation ep 1
Oczywiście główny bohater jest tak jedwabisty, że przyzywa swoją komórką jakąś boską bestię. Jeszcze trochę tej nachalnej epickości i absurdalnego patosu i opluję monitor.
Ciekawe, w grze takich przegięć nie było, jak inne megateny bazowała ona na unikatowym klimacie, a nie na epickości. fm - 22-04-2013, 14:32 Temat postu:
Urawa napisał/a:
Cytat:
Devil Survivor 2 The Animation ep 1
Oczywiście główny bohater jest tak jedwabisty, że przyzywa swoją komórką jakąś boską bestię. Jeszcze trochę tej nachalnej epickości i absurdalnego patosu i opluję monitor.
Ciekawe, w grze takich przegięć nie było, jak inne megateny bazowała ona na unikatowym klimacie, a nie na epickości.
Po prostu to jest przebieg New Game+ (czyli z bonusami po jednokrotnym przejściu gry). Nawet zasób demonicznej waluty w komórce protaga na to wskazuje ;)
Mogliby dla uwiarygodnienia pokazać jeszcze jakieś przebłyski ze ścieżki Daichiego bez true endu.wa-totem - 22-04-2013, 19:31 Temat postu: Shingeki no Kyojin 1-3
Mmmmrrrry. Znam mangę, i wielce mi się podoba że na razie jej się trzymają wiernie, a studio stanęło na wysokości zadania, i nie zgubiło wyjątkowego charakteru kreski. Oj będzie się działo, będzie... oglądanie pierwszego odcinka z kanapkami w garści i przed nosem, na talerzu, było... ekhm.
"Smacznego~"
Suisei no Gargantia 1-3
Przepiękny komentarz nachalnego pacyfizmu ("Ich zachowanie wymyka się logicznej analizie"), włożony w usta Sugity ---erm, głośniki Chambera, kupił mnie. To było piękne!
No i w ogóle, pomyślmy:
- very OP mech
- piraci
- tropiki
- Bellows
Do tego dobra muzyka, a w ep3 na końcu ładna ballada ChouCho... pewniak!
Valvrave the Liberator 1-2
...i wszystko było PIĘKNE, aż do ostatniej sceny 2 odcinka, kiedy protag przyprawił mnie o mdłości. DHRAMA! Normalnie... wrrrrrrr. Pozostaje mieć nadzieję, że ktoś z reszty obsady, może dla odmiany z jej żeńskiej części, przeprowadzi operację wbijania rozumu do głowy. Nawet jeśli będzie musiał wybić parę zębów... ale gah, akurat temu protagowi pewnie nawet by się to podobało... w rzeczonej ostatniej scenie z miejsca skojarzyła mi się pewna postać stojąca za plecami protaga, i jej "Shoe...", ale tu potrzeba "baby z jajami jak księżyce, i rószoffym kosmicznym krążownikiem". Sigh, gdzie jest nieśmiertelna rószoffa księżniczka kiedy jej potrzebujemy?
Btw, props dla designerów mecha za ozdobienie menu pilota moe panienką. Zwłaszcza w kontekście rozzbrajającego dialogu w setupie "czy dobrowolnie rezygnujesz z człowieczeństwa? TAK/NIE". Serio,
jeszcze nie było, podoba mi się.
No i ten mech. Z zielonymi motylko-skrzydełkami, i atakujący rószofffym wróżkopyłkiem... nic dziwnego że przez dwa odcinki inne mechy bez przerwy go usiłują przytulić!
A wracając do bohaterów, przeraźliwie strollowany LELelf ewidentnie też ma traumę, i to wyraźnie o podobnym charakterze jak ta, którą w pierwszym odcinku nabywa protag. I jestem niemal pewien, że będziemy się z nią musieli zapoznać, ze szczegółami. A i członkowie jego jednostki to też radosna zgraja psycho- i socjopatów wywołująca nieziemskie SEEDowe deja vu... Ta seria ma potencjał bycia większą kopalnią uroczych traum aniżeli nieśmiertelny SEED!
To co, wyciągamy Zimbardo i podręczniki psychiatrii klinicznej?
* zaciera łapki *
Postaram się nawet przetrwać odruch wymiotny który wywołuje protag, aby oglądać dalej.
Toaru Kagaku no Railgun S 1-2
Awwwwwwwwwwreszcie!
Ale... CO ONI ZROBILI Z SHINOBU!?
Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai. 1-3
Cóż... więcej tego samego. Na razie znośnie... po jedynce przypominającej czemu niecierpimy Kirino, dwójka przypomniała nam Ayase, a trójka wreszcie uchyliła rąbka tajemnicy Bajeeny... my little otaku can't be this cute? Ciekawe, czy w tym sezonie dojdziemy do
oficjalnego zshipowania protaga z kuroneko, i do tego jak ona go rzuca XD
Hentai Ouji to Warawanai Neko
Hhhhhhhngh...n-nosebleed. Z udziałem Kantoku, próba wkroczenia na moeblobowe terytorium KyoAni może się nawet powieść! I czy może istnieć ktoś, kto nie lubi kotów? Slova - 22-04-2013, 20:10 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Hhhhhhhngh...n-nosebleed. Z udziałem Kantoku, próba wkroczenia na moeblobowe terytorium KyoAni może się nawet powieść! I czy może istnieć ktoś, kto nie lubi kotów?
Meh.
Kolejny odcinek pełen nieśmiesznych gagów. Postaci fajne, ale samo anime cholernie wtórne. Już pisałem - ja to widziałem już za wiele razy i chyba po prostu mi się przejadło. Do tego jeszcze wciskają dramy, jakby było mało tego, że i tak anime jest średnio zabawne. Nawet nie mam zbyt wiele do napisania i raczej nie będę komentował co odcinek, bo nie ma czego. wa-totem - 23-04-2013, 20:10 Temat postu:
Korzystając z chwili oddechu... dokończyłem dwie "zaległe" serie.
Little Busters
BOSZ.
Ostatnie 6 odcinków właściwie niemal "pod przymusem". Zwłaszcza Kud-o i Tevua doprowadziły mnie do granicy wytrzymałości... ja nie wiem, z czystej ciekawości zapuściłem sobie odcinek Kanon, żeby przetestować czy może zwyczajnie straciłem tolerancję na ten gatunek, ale nie, to ta konkretna seria. Mwah.
Robotics;Notes
Mmmmmmmrrrrrryyyyyy.... =^.^=
Po ostatnim odcinku, mój wewnętrzny fanboy i shipper mruczy usilnie, gruntownie zaspokojony. OTP FTW! W zakresie realizmu, seria niewiele odbiega od bezpośredniej poprzedniczki, jeśli zniosłem podróże w czasie to zniosę i wirtualnych suppervillainów z internetów... w zasadzie, ending de facto zdemaskował serię jako slice of life/romans w "naukowo-fantastycznym" kamuflażu... ba, nawet mechy były, takie całkiem prawdziwe!
A jeszcze na sam koniec dostałem prześliczną balladę Itou Kanako, której singiel wydano z artbookiem pełnym szkiców do endingu... normalnie cud, miód i orzeszki! Costly - 23-04-2013, 23:43 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Ostatnie 6 odcinków właściwie niemal "pod przymusem". Zwłaszcza Kud-o i Tevua doprowadziły mnie do granicy wytrzymałości... ja nie wiem, z czystej ciekawości zapuściłem sobie odcinek Kanon, żeby przetestować czy może zwyczajnie straciłem tolerancję na ten gatunek, ale nie, to ta konkretna seria. Mwah.
A wiesz, to ryzykowne - ja do takiego samego eksperymentu jakiś czas temu użyłem Air i ledwo przebrnąłem przez pierwszy odcinek, nudząc się w trakcie nad światy. A przecież wspominałem tą serię jako jedną z najlepszych w tym sektorze...
Natomiast co do właściwego tematu - nominacja w kategorii Szczyt Bzdurnego Motywu Wydumanego Niczym Program Polityczny UPR:
ni z gruchy, ni z pietruchy, nagła teleportacja zbitka kół zębatych, jakby wyjętych z XIX wiecznego stojącego zegara (wedle bohaterów - to miała być część rakiety kosmicznej... Czyżby ukryty, steampunkowy sarkazm?) wprost do rąk bohaterki, która miast docenić subtelny żart z cyklu: "No dzięki, na litość boską, akurat TEGO mi było teraz trzeba!", używa bez śladu wahania wspomnianego przedmiotu (??!!) do usunięcia krępujących ją łańcuchów (dezintegruje je z efektem świetlnym flash grenade, tak gwoli wyjaśnienia - zapewne w narkoobjawieniu dostała przyspieszony kurs zastosowania narzędzia). Domniemam, że odpowiedzialni za porwanie sprawcy zniknęli z sceny w sposób nie mniej wymyślny, lecz widzowi oszczędzony.
Jeszcze co najbardziej wkurzające - matko boska, już jej mogli dać samej się uwolnić, gdzie tu była konieczność dla tej narkomistycznej bzdury? Usłyszała głosy wsparcia, się zebrała, się wyślizgła, okupując to jakąś kontuzją. Choć nie znając faktycznie-zastosowanego rozwiązania byłoby to dla mnie bez wątpienia śmiechowe, to jednak teraz wiem, że byłoby to wciąż milion razy lepsze, niż ten przebłysk ułańskiej fantazji, jaki ostatecznie zagościł na ekranie...
Cepelia - 25-04-2013, 19:58 Temat postu: Suisei no Gargantia 1-3 - podoba mi się. Wreszcie z czystym sumieniem mogę tak podsumować parę pierwszych odcinków.
Pomysł wydaje mi się nieco oklepany, ale realizacja jak na razie dostarczyła mi kupę radości (zwłaszcza zdziwione miny Leda).
Aczkolwiek widzę niestety, że seria może potencjalnie się rozwinąć w kierunku, którego bym bardzo widzieć nie chciała. Niech no tylko spróbują zrobić z Leda mimozowatego pacyfistę typu "nie-będę-zabijał-bo-to-jest-zue", to się wkurzę.
W sumie to już próbują -_- Tren - 25-04-2013, 20:14 Temat postu:
Cepelia napisał/a:
Niech no tylko spróbują zrobić z Leda mimozowatego pacyfistę typu "nie-będę-zabijał-bo-to-jest-zue", to się wkurzę.
Szczerze wątpię, stare nawyki raczej tak łatwo nie umierają. Prędzej rozwiną mu sumienie, żeby cierpiał, gdy sytuacja zmusi go do zabijania. Tudzież sprawią, że autentycznie zaprzyjaźni się z załogą, tylko po to by później zrzucić mu na łeb kosmitów/kolonię z której pochodzi, którzy spróbują wybić mieszkańców Ziemi.
To Urobuchi, fabułę należy przewidywać w kierunku największej możliwej maksymalizacji cierpienia postaci. Cepelia - 25-04-2013, 20:59 Temat postu:
Tren napisał/a:
fabułę należy przewidywać w kierunku największej możliwej maksymalizacji cierpienia postaci.
To wspaniale :D Zacieram łapki. Enevi - 25-04-2013, 21:15 Temat postu: Valvrave 3
Pfm, ale om, co tak w sumie? Bo ja już nie wiem xD
- Pan Armia wybija po kolei wszystkich wojskowych i udaje mu się w pojedynkę uniemożliwić ewakuację.
- Emopiór z uśmiechem i typową ciapowatością "pomaga" w ewakuacji.
- Elfik to ma chyba GPS w głowie.
- A poza tym. WTF, kontrakt?? Om, chłopczyk chce się bawić w rewolucjonistę... przy pomocy jednostki, która praktycznie zniszczyła mu życie?
Om, następny odcinek zakłada chyba dziwny obrót spraw... Łel, łi łyl si... Smk - 25-04-2013, 21:32 Temat postu:
Tren napisał/a:
To Urobuchi, fabułę należy przewidywać w kierunku największej możliwej maksymalizacji cierpienia postaci.
Shinji posłał w cholerę pół planety i nie zamierza na tym poprzestać. Rei z 2.22 nie istnieje. Misato prowadzi regularną wojnę z NERVem, wożąc się statkiem o sile ognia wystarczającej do walki z Evą albo inszym aniołem. Asuka jest dwudziestoośmiolatką w ciele czternastki.
Kaworu eksplodował.
A w międzyczasie, Gendo odłączył SEELE od prądu. Permanentnie.
Everybody finds love in the end! Doprawdy, brakuje już tylko postaci będącej awatarem samego Anno - domyślam się, że byłby to ktoś w stylu Kotomine Kireia, z fascynacją obserwujący radosne łamanie kolejnych bohaterów. Rejoice!
Ten film ma w sobie cząstkę magii oryginalnej Evy. Tej "lol wut, nie mam pojęcia o co chodzi, 10/10". Piękne uczucie, mało które z nowoczesnych anime jest w stanie go dostarczyć. fleischman - 26-04-2013, 09:22 Temat postu:
JJ napisał/a:
Ten film ma w sobie cząstkę magii oryginalnej Evy. Tej "lol wut, nie mam pojęcia o co chodzi, 10/10". Piękne uczucie, mało które z nowoczesnych anime jest w stanie go dostarczyć.
Gdy obejrzałem to pierwszy raz jakiś czas temu, to miałem niemiłosiernie mieszane uczucia i miałem wrażenie, że zostałem ztrollowany. Jednak im więcej czasu mijało tym bardziej doceniałem ten film. Anno dał radę, aczkolwiek zupełnie nie dziwię się, że wiele osób uważa to za świętokradztwo i/lub totalny crap, ale to tym bardziej udowadnia mi, że Anno dał radę, bo tak samo było z oryginalną Evą. shugohakke - 26-04-2013, 09:58 Temat postu:
JJ napisał/a:
Rejoice!
Czyżby Georg Friedrich znów zagościł w Evie jako akompaniament? Jeśli tak to może nawet rzucę okiem. JJ - 26-04-2013, 13:34 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Czyżby Georg Friedrich znów zagościł w Evie jako akompaniament?
Niet, tym razem jest Beethoven i Oda do radości. kokodin - 28-04-2013, 00:34 Temat postu:
Pozwoliłem sobie na rewatch kilku serii
Po pierwsze Maze Niby to lubię, ale wydało się jakieś krótsze niż pamiętałem mimo pełnego sezonu. Fakt jest faktem, że po 6 sezonach startreka człowiek przyzwyczaja się do dłuższych odcinków, ale to mi jakoś tak dziwnie się zrobiło. Niemniej serial nadal jest tak głupi, że aż śmieszny. Rycerze, mecha, macki, podróże w czasie i motyw Dorotki w krainie Oz, okraszone kompletnie dzikim fanserwisem i okrutnie tępym humorem. To nie mogło wyjść, bo dziur fabularnych po latach jest coraz więcej. Ale nawet mimo tego to ma więcej sensu niż niejedno obecne anime. Do tego świetne oldschoolowe okładki. Hapi:]
Na Dokładkę pierwsza seria Negima Bez chupakabry ale za to z dwukolorowymi oczkami Asuny i pewną klątwą do zerwania. Nie rozumiem jak można było zrobić remake, który był dodatkowo lepszy tylko w kwestii okładek, które i tak większość pomija. Zapomniałem już jak tandetnie może wyglądać 31 dziewczyn w strojach kąpielowych, grających w piłkę plażową. Ughh nie cierpię tej czołówki. Mimo to zawartość odcinków to już zupełnie inna sprawa. I analogie do Paniponi są tu niepotrzebne. Do czasu wycieczki do Kioto największym problemem była chyba Evangeline Ale później zaczyna się to co kocham w tej serii, gówniarz, geniusz i za razem całkiem żywy człowiek, który rusza na poszukiwana ojca a żeby tego dokonać, musi najpierw przerosnąć go w osiągnięciach. Wiem wczytuje się trochę za bardzo w temat, bo wszak na tym seria się właściwie kończy, ale jeden kryzys został załatwiony całkiem sprawnie. Szkoda, że TO nie ma drugiego sezonu. Wczytywać się w mangę trzeba by było całkiem od nowa i cały czar ekranizacji pryska.
Z nowości
Czwarty odcinek Hataraku Maou-sama! Nie był to dla mnie szczególnie wymarzony odcinek. Przegadany, przepłakany a w sumie ograniczał się do wprowadzenia nowej postaci (i pokazania dwóch kolejnych w drodze). I po co mi trauma Emilii oraz jej indoktrynacja? Fajnie, że chociaż Satan nie boi się poplamić łapek, może za tydzień zobaczymy ciekawsze akcje.
Czwarty odcinek Namiuchigiwa no Muromi-san Ptasi móżdżek przybiera nowe znaczenie. Ciekawi mnie tylko czy Yeti potrafiło by zrobić konsole do gier. Seria jest nadal bardzo głupia, ale nie na tyle by jej nie oglądać. Tylko co będzie jak wprowadzą wszystkie postaci? Jak na razie mój mózg skurczył się i zwinął i odpoczywa na kanapie gdzieś za uszami. Loli potwory Like :] wa-totem - 28-04-2013, 14:24 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Pfm, ale om, co tak w sumie? Bo ja już nie wiem xD
No JAK niewiesz?
Valvrave 3 tylko potwierdza wszystkie podejrzenia - the series is going FULL GUNDAM on us.
ERU ERUFUUUUUUU!!!!!! *mad eyes*
Swoją drogą, jak im wyszedł "liberator" z 革命機 (Kakumeiki)? To ostatnie -ki to iirc enumerator na jednostki wojskowe, urządzenia mechaniczne, mechy itepe, a pierwsze dwie kanjie to rewolucja... i ERU ERUFU właśnie ciapę protaga zamierza zrekrutować... chociaż, strike that, odmawiam uznawania kogokolwiek innego niż ERU ERUFU za protaga. Swoją drogą, idę o zakład, że
ERU ERUFU jest ciężkim sisconem na etapie odrzucenia - to dlatego przemawia do swej (zapewne zmarłej) siostrzyczki, i z racji jej straty zamierza zabawić się w rewolucjonistę przeciw matuszce Dorsyji... hmm?
vries - 28-04-2013, 21:24 Temat postu: Evangelion 3.33
JJ napisał/a:
Ten film ma w sobie cząstkę magii oryginalnej Evy. Tej "lol wut, nie mam pojęcia o co chodzi, 10/10". Piękne uczucie, mało które z nowoczesnych anime jest w stanie go dostarczyć.
Ach ten XX wiek, gdzie sens istniał tylko w głowie scenarzysty, gdy ten najadł się tabletek z suszonej żaby. Paradoksalnie to jest największy plus tego filmu. Jak patrzę na oryginalną serię, to końcówka to zwykły mind-fuck bez ładu i składu. Tutaj tym czasem dostajemy fabularną dziurę wielkości Teksasu, magiczno-mistyczne postapo i pomimo tego nie odczuwam, że scenarzyści poszli za daleko. Mieli prawo zrobić wielką masakrę, zrobić bohaterom mentalne kuku.
Poza tym:
Kaworu = homo lust. Fujiyoshi będą zadowolone.
Shinji = Shinji (angst, deprecha i trzy metry mułu. Patrz: nic nowego)
Asuka = awsome
Nic nowego. Stara dobra EVA. Powrót do przeszłości. I'm so old~! ;_; Dembol - 28-04-2013, 21:49 Temat postu: Shingeki no Kyojin 4 -
Och nie, kolejny nudny odcinek w którym poznajemy obsadę i w ogóle. Uff, to już chyba ostatni bo zakończyli szkolenie. Może nareszcie w następnym odcinku coś będzie się działo. <Cisza> 'sup, jestem najbardziej gigantycznym gigantem i przyszedłem was zjeść. Om nom nom nom. Holy mother of FUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU-
Innymi słowy kolejny dobry odcinek. Nareszcie zaczyna się właściwa akcja i zobaczymy tak naprawdę prawdziwy potencjał tego animu. Jak na razie szczególnie podoba mi się podział scenariusza i budowanie napięcia. Cały czas kusi mnie, żeby zaspojlować sobie mangę, ale raczej się powstrzymam. Autor bazuje na zaskakujących i b. emocjonalnych scenach oraz bardzo dobrze przeprowadzonych cliffhangerach, więc pewnie popsułoby to mój odbiór serii.
Na marginesie: Czy ludzkość naprawdę nie może wystawić jakichś kompetentnych wartowników na murach, którzy spoglądałyby NA ZEWNĄTRZ i bili na alarm gdy pojawia się coś niepokojącego? Gigant Olbrzym™ ma chyba 50m wysokości. Jak można się dać zaskoczyć tak ogromnemu monstrum!?
Gigant Olbrzym™ ma chyba 50m wysokości. Jak można się dać zaskoczyć tak ogromnemu monstrum!?
A, no bo widzisz... Tu jest pewien haczyk... I to jest całkiem dobrze wytłumaczone, tylko trzeba poczekać. A odcinek faktycznie dobry. I ending coraz bardziej mi się podoba *_* A kolejny odcinek chyba załatwi nam rozdział 4 i tomik pierwszy~~
EDIT:
Namiś
Cytat:
I chyba się wezme za mangę. Bo to za dobre, żeby się meczyć co tydzień...!
To potem będzie czekanie co miesiąc, to dopiero boli! Zwłaszcza przy TAKICH cliffhangerach. Nanami - 28-04-2013, 22:10 Temat postu: Shingeki no Kyojin 4
キタ━━━━(゚∀゚)━━━━!!
A już za tydzień...!
Ja się i tak częściowo zaspoilerowałam. I chyba się wezme za mangę. Bo to za dobre, żeby się meczyć co tydzień...!
Dokładnie, niby nudny odcinek, wszystko w porząsiu, pokój na świecie, a główny bohater wreszcie czuje sie gotowy nieśmiało wychynąć za mur, żeby wyrżnąc złych tytanów i--- HELOŁ SAM PRZYBYŁEM. Ta scena zmiotła mnie z nóg, zaiste.
Dembol przyjrzyj się dokładniej jak umięśniony napakowany Tytan się zawsze zjawia - grzmot czy coś i voila, a przynajmniej tak to w anime wygląda. On nie przychodzi tak po prostu. I nie ma szans na wypatrzenie go. Dembol - 28-04-2013, 23:38 Temat postu:
W międzyczasie przeglądałem fragmenty mangi i też mi się to rzuciło w oczy, że Gigant Olbrzym™ pojawia się jakby się nagle wyłaniał z płomieni. Podejrzenie wydało mi się dość dziwne (i w sumie trywialne). Zobaczymy jak to wytłumaczą. Do tej pory najfajniejszy był zdecydowanie opancerzony Gigant Rugbysta™,
Znalazłem też coś takiego:
http://natalie.mu/comic/gallery/show/news_id/87207/image_id/175649
CHCĘ TO! Tylko, że nawet mając kogoś zaufanego w JP kto mógłby mi kupić pewnie nie udałoby się znaleźć rozmiaru odpowiedniego dla mnie ;_; Costly - 29-04-2013, 00:07 Temat postu: Suisei no Gargantia, odc. 4.
Zapeszam, eh, mówi mi zdrowy rozsądek, że zapeszam i ino sobie na szkodę działam - ale fajnie się to rozwija i zaczynam wierzyć, że to tendencja, a nie jedynie symptomy. Znaczy w co się bawić tu będziemy było oczywiste od samego początku i żadnego zbędnego motania konwencją nie ma -
Bo i jak do tej pory, to ja kupuje ten banalny motyw. Na ekranie, w koło bohatera sami filozofowie, co jeden, to większy. Nikt wrogości wobec Leda nie przejawia, ba, nawet zwyczajnie się nie obraża, czy choćby peszy i gubi wątek, wobec jego postawy, choć tytułować jej inaczej jak "We Are All Living to Serve" się nie da się. No i dobra, czepiać się w podobnym tonie mógłbym tak dalej, ale po kiego, skoro i tak na koniec muszę się przyznać: kupuję to. Nie jest nachalne, nic rozwoju wątku nie goni (...choć tu aż się prosi o "póki co") i nie mamy, jak do tej pory, zmian u protagonisty bardziej doraźnych niż jego przydługawe chwile milczenia, choć bałem się, że zaowocuje to jakąś błyskawiczną metamorfozą po jego stronie. Transformacji nie ma, jest dalej niewolnik i będzie pewnie jeszcze długo. To akurat dobrze. Ujmując meritum: banał, i owszem, ale dokrojony tak, co by nie raził, a i oko pocieszyć nawet mógł.
Naprawdę fajnie byłoby, gdybym nie znał autora scenariuszu i nie wiedziałbym, że to wszystko dryfuje pod banderą: "póki co" i gotowym być muszę na kilka zmian charakteru serii na przestrzeni całego seansu. Eh, oby dalej strawnych... Gamer2002 - 29-04-2013, 01:27 Temat postu:
Cytat:
the series is going FULL GUNDAM on us.
Nie mam większego pojęcia co się kryje za tymi słowami.
Valvrave 2-3
Okay, rozumiem, L-11 (naprawdę subberom i ludziom tak trudno się domyślać że ich imiona to litera-cyfra?) to supermagażołnierz któremu Batman nie dorasta do pięt itp, ale skąd on wytrzasnął materiały wybuchowe i zdołał przez 15 minut je podłożyć na tych wszystkich piętrach?
Wygląda mi na to, że do miksu dodano jeszcze Wingowy stopień realizmu i przemyślanych akcji, ditto
dziewczyna teleportująca się do auta w momencie trafienia promienia.
A Valvrave to czysty super robot nawet za bardzo nie udający, że jest realem. W dawnych czasach wystarczyło mieć tylko mocny pancerz i mocny karabin by być porządnym Gundamem, a jeszcze dawniej dzadziuniu Tetsujin po prostu dawał innym robotom w mordę i był kozaczny. A jak maszyna ma na starcie supermoce over 9000 to jest to równie ekscytujące jak Bayformers ;P
MC poza tym jest taką marnie pisaną postacią. Rozumiem, zapał mógł mu przygasnąć, ale zupełnie sztucznie to wychodzi. Dude, nie tylko stałeś się potworem, ale poza tym jesteś już pełnoprawnym zabójcą. Mam gdzieś czy chcesz być zimnym mordercą czy płaczliwym mięczakiem, ale przestań zachowywać się jak jakieś skrzywdzone czyste niewiniątko bo mi się niedobrze robi. Chociażby zacznij rozważać co masz z głową a nie tylko z ciałem, nie wymagam za wiele. Anonymous - 29-04-2013, 16:35 Temat postu: Shingeki no Kyojin odcinek 4
Fantastyczny odcinek. Przez większość czasu wciąż wszystko kręci się wokół treningu i wzajemnych relacji zadziwiająco licznej zbieraniny rekrutów, z których część ma naprawdę zapadające w pamięć charakterki. Ale wszystko to po to, by z przytupem wcisnąć taaaki zwrot akcji. Niespodzianka! Najlepsze jest to, że naprawdę niesamowite wydarzenia dopiero przed nami i po finale kolejnego odcinka widzom powinny pospadać z nóg buty i skarpetki.
A teraz czas na smęcenie i marudzenie. Budżet ewidentnie nie jest tak wysoki jak na to wyglądało i liczba nieruchomych kadrów jest naprawdę spora. Zauważyłem nawet parę ewidentnie koślawych scen. Za to akrobacje powietrzne są naprawdę genialne, co widać w szczególności po końcówce. Bieg w dół muru Sashy i efektowny ślizg Erena zostawiają daleko w tyle tęczowe wybuchy z gundamów, choć ich sensowność i zgodność z prawami fizyki uznałbym za sensowne chyba tylko po wypiciu co najmniej paru piw.
Za to całkiem nieźle rozwinął się główny bohater. Wreszcie widać, że ma zamiar naprawdę wcielić swoje słowa w życie, zamiast tylko krzyczeć i płakać, a jednocześnie wie że walka z tytanami to jedna wielka seria porażek, zaś jedynym sposobem na wygraną jest lepsze zrozumienie wrogów i znalezienie ich słabych punktów. Miło też, że troszczy się o przyjaciół i sugeruje im, by nie marnowali swojego życia i wstąpili do żandarmerii, zamiast do Legionu zwiadowczego. Ewidentnie przeczuwa, że jest to dla nich wszystkich wyrok śmierci i najpewniej sam że nie będzie nie będzie mia okazji pożyć zbyt długo. Nieźle jak na kogoś, kto zaczynał jako rozkrzyczany dzieciak w stylu Naruto. Płomiennych przemów o odpowiedzialności i walce jednak nie mógł sobie darować ;PDaerian - 29-04-2013, 22:18 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Okay, rozumiem, L-11 (naprawdę subberom i ludziom tak trudno się domyślać że ich imiona to litera-cyfra?) to supermagażołnierz któremu Batman nie dorasta do pięt itp, ale skąd on wytrzasnął materiały wybuchowe i zdołał przez 15 minut je podłożyć na tych wszystkich piętrach?
To jest ta część nad którą wszyscy inni oglądający tutaj kwiczą z radości, jakbyś nie zauważył ;-) Tren - 29-04-2013, 22:35 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
(naprawdę subberom i ludziom tak trudno się domyślać że ich imiona to litera-cyfra?)
Po japońsku imię L-Elfa pisze się エルエルフ bez żadnej cyfry, więc nie wiem czemu niby ludzie tłumaczący serię mieliby zapisywać liczby przy użyciu znaków, jak w oryginale są słownie. JJ - 29-04-2013, 22:50 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Okay, rozumiem, L-11 (naprawdę subberom i ludziom tak trudno się domyślać że ich imiona to litera-cyfra?)
Nie, po prostu ERUERUFU brzmi znacznie zabawniej. Zwłaszcza w wykonaniu FukuJuna
https://www.youtube.com/watch?v=6P2fWUXm8X0fleischman - 30-04-2013, 21:08 Temat postu:
Skończyłem oglądać Tiger & Bunny. Nie spodziewałem się zbyt wiele po tej serii. Miałem jedynie nadzieję na to, że da mi to jakąś odskocznię od serii „ciężkiego kalibru”, które lubię i może to tym bardziej spotęgowało to pod jakim wrażeniem jestem po zakończeniu. Bez wątpienia jest to jedna z lepszych serii, które oglądałem i ta mieszanka humoru, niezłej fabuły i fajnie przekolorowanych postaci jest nie do podrobienia. Tren - 03-05-2013, 01:19 Temat postu: Devil Survivor 5
Mały, socjopatyczny Yamato~
Mój wewnętrzny fangirl ómarł i nieszyje. Poza tym skąd wiedziałam, że Yamato
I hohohoho, w retrospekcjach była scena sugerująca, że w przyszłości zobaczymy mój ulubiony social link z jego udziałem. Jestem jednym wielkim szczęśliwym fangirlem, naprawdę.
Miło też, że wprowadzono w tym odcinku całą resztę postaci i rozbudowano nieco obecne. Mam tylko nadzieję, że w następnym odcinku Hibiki się zorientuje, że Ronaldo naprawdę nie ma środków by przeciwdziałać temu co się dzieje (i przede wszystkim, że komunizm to naprawdę głupi pomysł).
...choć w sumie jeśli dobrze pamiętam jaki jest następny Septentorion to będzie musiał.
Sebaar - 03-05-2013, 10:22 Temat postu: Kingdom- czyli shoumen w którym główny bohater i jego najbliższy przyjaciel chce zostać największym szogunem świata. A historię umieszczono w epoce walczących królestw starożytnych Chin. Początkowo seria nie zapowiada się zbyt oryginalnie:
Sadystyczny brat króla i jego skorumpowany minister dokonują zamachu stanu, a walczy przeciw nim nasz główny bohater wraz z prawowitym władcą i garstką sojuszników.
Ciekawiej robi się w części drugiej gdzie sporym plusem serii są bitwy, w których to taktyka często decyduje o ich wyniku. W szczególności że w większości anime bitwa to puszczenie jednej masy żołnierzy/mechów na siebie by robiły za tło pojedynków bohaterów. Póki co Shin i jego odział owszem odnoszą sukcesy, które wpływają na wynik batalii, ale są one jedynie jednym z wielu wydarzeń które składają się zwycięstwo. Mononoke - 03-05-2013, 12:52 Temat postu: Ixion Saga DT ep 12
Dziękujemy za oglądanie Ixion Saga DT. Ze względu na śmierć głównego bohatera będzie to ostatni odcinek.
ómarłam. MaDeR Levap - 03-05-2013, 16:06 Temat postu: Shin Sekai Yori (do 7) - Tak więc... po tym, jak w populacji zaczęły się budzić moce paranormalne, ludzkość weszła w okres rozruchów i wojen. Po tysiącu lat efektem jest...
Pseudo 19-wieczne semitotalitarne dysutopijne społeczeństwo wolnej miłości, gdzie jednostki uznawane za zagrożenie dla reszty są ewaporowane.
Um, oookay. Enevi - 04-05-2013, 21:47 Temat postu: Shingeki no Kyojin 5
Czyli pierwszy tom za nami. Końcówkę bardzo dynamicznie wprawili w ruch, podobało mi się. Acz powiem, że nie mogę się doczekać, jak zanimują naszego szalejącego tytana w kolejnych rozdziałach. Następny odcinek to będzie głównie Mikasowa retrospekcja. Dobry odcinek choć scena ze świńskim arystokratą była mocno "meh". I dopiero teraz, jak wszyscy cały czas wspominali o tych stopklatkach i oszczędnościach, to zwróciłam uwagę, ale kurczę, to jednak widać. A to trochę martwi. No nic, ale liczę, że właściwie zanimują
Piotrek - 04-05-2013, 23:00 Temat postu: Hentai Ouji to Warawanai Neko ep04
Mój mózg cierpi. Tak idiotycznej historii dawno nie widziałem. Okazało się, że
Tsukushi chciała poślubić swoją młodszą, płaską siostrzyczkę, dlatego też grała oziębłą w jej kierunku. Uplanowała sobie, że wyjedzie do USA, do Massachusetts, gdzie zalegalizowano związki homoseksualne. Biedna jednak zapomniała, że swojej rodzonej siostry, nawet tam nie poślubi. W międzyczasie otrzymujemy zaloty Azusy względem Yokodery, ale tego można było się spodziewać.
Mam ochotę rzucić tę serię. Jeśli następny odcinek będzie podobnych lotów, to drop.
Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai 2 ep05
No nie. Po prostu ta seria woła o pomstę do nieba. Komediowy początek tego odcinka można uznać za przyzwoity, jednakże dalej tylko Kuroneko w białej sukience była jedynym pozytywnym elementem.
Mam wrażenie, iż pomijają historię związku Kuroneko z Kyousuke i przechodzą bezpośrednio do siscona. Te wypieki na twarzy Kirino, te maślane oczka Kyousuke, gdy pyta ją o chłopaka. Po prostu nóż się w kieszeni otwiera. Jak oni mogą mi to robić. Nie dość, że historia sama w sobie zjechała na dno, to jeszcze adaptacja fatalna.
Just die A-1 Pictures, just die.
Toaru Kagaku no Railgun S ep04
Fajnie się historia rozwija. Na razie równoważą cute girls doing cute things z ciemną stroną fabuły, podoba mi się te wprowadzenie, ale w kościach czuję, iż już w najbliższych odcinkach dostaniemy prawdziwie smakowitą akcję. Sisters noise sagashitsuzukeru~
Tylko ten garnek do ryżu za 128 000 JPY (ponad 4k PLN). Z czego on zrobiony? Jakaś kosmiczna technologia? Czy może sam zamawia ryż, wyczuwa ile potrzeba i tyle gotuje? :D kokodin - 05-05-2013, 11:22 Temat postu: Hataraku Maou-sama! pokazała się czołówka (taka prawdziwa) i jest nawet niezła. A w odcinku było sporo udziwnień. Definicja dobra i zła jest już totalnie zatarta a ambicje postaci lub inne takie cechy charakteru to najważniejsze motywy do działania.
I tak mamy dobrego króla demonów, złego podwładnego, kolejnego demona lizusa. Bohaterkę z tendencjami do psychopatii, gnidowatego księdza i dwa stwory , które wpadły powiedzieć cześć. Do tego na wskroś wkurzając dziewczyńskas dziewucha :P
Pomysł jest dobry i trzyma się kupy, tylko jak na razie wszelkie przesłanki o fabule wyparowały.
Namiuchigiwa no Muromi-san Cycki, zazdrość, ogon. To tak w skrócie. W sumie ciekawe doświadczenie, zobaczyć otwarcie zazdroszczące sobie na wzajem dziewuchy. Oczywiście Muromi zazdrości do poziomu starego zboczeńca a ta biedna , źle wyważona syrenka :] zazdrości czegoś, czego już niema (z powodu skutków hobby Muromi) Ile to będzie miało odcinków to ja nie wiem, ale w następnym pojawi się ta opętana wariatka z czołówki. Pół świata zna już syrenkę na deskorolce, ale dopiero ta postać zrobi z tego sensację :] Cepelia - 05-05-2013, 11:41 Temat postu: Shingeki no Kyojin 5
Ale to tak poważnie?
Znaczy się utłukli Erena, czy będzie motyw "urżnęli mu nogę, rękę, został połknięty i uciekł"? :D A teraz przyjdzie leśniczy, rozetnie brzuch wroga i wyskoczy z niego babcia. Yyyy, nie ta bajka.
Ale poważnie, żadna z moich dwóch wersji, które przewiduję nie wydaje mi się sensowna. Daj boże, jakąś inną opcję.
Co by się dalej nie działo, mają u mnie plus za zaskoczenie mnie. No i dobrze, że nie przyszło mi do głowy rzucić okiem na mangę, bo to jednak dla fabuły oglądam (i dla skakania po dachach jeszcze).
Choć jak tak dalej bohaterowie będą tracić kończy, to nie będzie miał kto skakać, a co za tym idzie dynamiczna animacja przestanie być potrzeba i stopklatki będą na miejscu. Tak sobie to tłumaczę.
Slova - 05-05-2013, 13:02 Temat postu:
Jeżeli w SnK zrobią MC swap, to ten syf ma ode mnie 10/10 i będę polecał. Dembol - 05-05-2013, 15:02 Temat postu: Shingeki no Kyojin 5 - Że coooooooooooooooooooo?
Coraz lepiej się robi. Powiedzmy, że przemilczę nielogiczności w stylu braku podziału terenów wewnątrz murów jakimiś mniejszymi fortyfikacjami, żeby przebicie jednej głupiej bramy nie oznaczało utraty całego obszaru czy systemu, którzy najlepszych adeptów premiuje posadką, która gwarantuje niezyskanie doświadczenia bojowego (co zresztą zauważają same postacie). Teraz przestaje dziwić taka śmiertelność wśród Legionistów skoro trafiają tam szaleńcy w stylu Erena i Ci co nie załapali się do Garnizonu (czytaj nieudacznicy).
Najlepsze w całym odcinku było realistyczne przedstawienie umiejętności kadetów w starciu z gigantami. W każdej normalnej serii byłaby wielka bitwa. Zginęłoby kilka bezimiennych postaci, ale ostatecznie nasi młodzi bohaterowie zatriumfowaliby przy pomocy starszych kolegów. Oglądający i bohaterowie SnK powinni porzucić wszelką nadzieję. Chociaż słyszałem, że trup ściele się gęsto nie spodziewałem się aż takiego pogromu i poczucia klęski oraz autentycznej trwogi. Cała nadzieja w łysym oficerze-pijaku. Wyglądał mi na kozaka.
Eren przeżyje bo pewnie ojciec (cuchnący Ikarim Gendo na kilometr) na nim eksperymentował za młodu (patrz "sen" ze strzykawką z któregoś odcinka) i będzie miał wbudowaną regenerację niczym tytani. Co będzie strasznie nudne bo Eren dopóki go całego nie zjedzą (OM NOM NOM) będzie mógł głupio szarżować tak jak w tym odcinku bez większych konsekwencji.
Stopklatki może i są, ale zupełnie nie przeszkadzają bo są rozmieszczone w takich miejscach gdzie nie potrzeba dynamiki. Przeżyję jeśli retrospekcja o tytanach będzie przedstawiona niczym miedzioryt. W trakcie walk jest ok i to jest najważniejsze.
Nie dziwie się dlaczego manga jest takim hitem (wszystkie wydane tomy są na liście bestsellerów jednocześnie w Japonii odkąd ruszyło anime) bo poza momentami kulawą kreską jest bardzo dobrze prowadzone. Są zaskakujące zwroty akcji, cliffhangery i dużo fabularnych chwytów (często prostych, ale skutecznych), które powodują, że nie można się doczekać kolejnych odcinków.
Przeglądałem skanlację pierwszego tomu. Dawno tak tragicznego tłumaczenia nie widziałem. Enevi - 05-05-2013, 18:59 Temat postu: Gargantia 5
Tak, to jest zdecydowanie to, co chciałam zobaczyć, czyli życie codzienne na Gargantii z odrobiną luzu. Bardzo przyjemny odcinek i autentycznie śmieszny. Zdecydowanie wygrał grill nowej generacji, a i biegający Led wyglądał zabawnie. Jeżeli tak będzie wyglądał ciąg dalszy to jestem za... Ale z drugiej strony chyba powinno mieć to jednak w miarę jasne zakończenie bez akcji w stylu: "żył sobie długo i szczęśliwie na Ziemi, a wojna gdzieś tam sobie daleko trwała". Pytanie tylko, czy jeśli wrócą do wątku obcych, to jednocześnie przywołają dramatyzm... Cóż, na razie jest dobrze. Piotrek - 05-05-2013, 20:51 Temat postu: Enevi, zdecydowanie, przyjemny odcinek. Podoba mi się, że próbują przedstawić stopniową adaptację Ledo do nowego życia.
I fanserwis, yay~ Wspaniałe, te no... Proporcje ma jedna z koleżanek Amy, Saya ^^ Bellows i Ridgett czarują stylem. Ecchicony, patrzcie i uczcie się, tak się robi fanserwis! vries - 05-05-2013, 21:25 Temat postu: Shingeki no Kyojin 5 - tsss... szkoda, że czytałem mangę zanim tytuł stał się mainstreamowy i nie mam takich fajnych wątpliwości jak niektórzy forumowicze. Ale i tak trzeba przyznać, że dla czytelników swojego czasu był to taki sam "wtf!?" jak obecnie dla oglądaczy. I trzeba powiedzieć, że dobrze oddają rzeźnię jaką robią tytani. Widać budżet się kończy, bo teraz nie robią takich ładnych zmian perspektyw przy przeskakiwaniu z dachy na dach (bardzo wymagająca CG).
Kingdom S1 - oglądałem to sporadycznie. O ile seria wizualnie jest ohydna, to fabularnie nie jest już tak tragicznie. Typowy battle shounen z nastawieniem na duże bitwy i pojedynki charakterów. Gdzie jest problem? Chyba wycięli cały jeden duży rozdział opowieści, by zmieścić śmierć jednego z bohaterów w S1 (aczkolwiek bez znajomości mangi bym tego nie dostrzegł). A można było dać sobie spokój...
Ostatecznie ocenię na 5/10. Średniak, który można sobie obejrzeć. Nawet fajne.
Space Brothers 56 - nareszcie koniec powtórek. Nowy op i ed. Nawet nieźle. I montujemy budżetowy łazik.
Aiura 4 - seria ma +1 do fajności, bo wzięli Suigitę jako wfistę (który jest chyba najnormalniejszym nauczycielem w tej szkole). Podsumowując fajne rzeczy w tej serii: Suigita i OP o krabach. Wyjdzie na swoje... MaDeR Levap - 05-05-2013, 22:02 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Ale z drugiej strony chyba powinno mieć to jednak w miarę jasne zakończenie bez akcji w stylu: "żył sobie długo i szczęśliwie na Ziemi, a wojna gdzieś tam sobie daleko trwała".
Czemu nie? Tak byłoby relatywnie realistycznie i jeśli dobrze opowiedziane, to ciekawe.
Oczywiście, biorąc pod uwagę scenarzystę , szansa na to jest jak śniegowego bałwana w piekle. Albo... scenarzysta, doskonale wiedząc o swojej reputacji, strolli nas wszystkich i tak się to skończy z gdzieś tam daleko trwającą wojną. Hy, hy, hy. Enevi - 05-05-2013, 23:26 Temat postu:
MaDeR Levap napisał/a:
Czemu nie? Tak byłoby relatywnie realistycznie i jeśli dobrze opowiedziane, to ciekawe.
Nieee, to nie to, że ja mam coś przeciwko, tylko no właśnie - to musi być dobrze opowiedziane i jakakolwiek puentę powinno mieć, niech choćby takie "duchowe podsumowanie", ale cokolwiek. Aczkolwiek właśnie... To Urobuchi, więc ja się naprawdę boję, co może z tego wyjść... Ale trzymam kciuki za nietypowe "okruchy życia". Mononoke - 06-05-2013, 10:33 Temat postu: Shingeki no Kyojin 5
Armin mnie wkurza. Gdyby zginął, nie będę po nim płakać.
Mikasa też mnie wkurza, a w kolejnym odcinku retrospekcja z jej banalnie tragicznej przeszłości - bleh.
Też się dziwię od kilku odcinków, że mając sto lat czasu ludzie nie podzielili terenów wewnętrznych na mniejsze obszary. Pewnie nikt się nie spodziewał, że mury kiedyś upadną. Poza tym małym mankamentem podoba mi się realizm w tym anime. Autentycznie odczuwam tę grozę i beznadziejność sytuacji kadetów i w ogóle wszystkich.
Trup ściele się gęsto. Nikt nie ma jakiś nadzwyczajnych mocy, żeby pokonać tytanów. Oprócz Erena oczywiście, ale to się jeszcze okaże. A na razie i tak jestem mu w stanie to wybaczyć, bo z całej trójki lubię go najbardziej. Choć to szaleniec.
Końcówka zrobiła świetne wrażenie, mimo, że wiem co się stanie. (Nie wytrzymałam i wzięłam się za mangę. Jednak przeczytałam tylko dwa tomy, bo ta paskudna kreska mnie odrzuca.) No i latanie na sznurkach rulez. Anonymous - 06-05-2013, 15:52 Temat postu: Shingeki no Kyojin odcinek 5
Przez chwilę miałem nadzieję, że anime jednak odejdzie nieco odmangi i zginie Mikasa, ale widocznie za dużo oczekiwałem. A to oznacza, że pozostałe odcinki będę oglądał dla przypomnienia sobie kolejnych wydarzeń, animacji (muahaha!) i zobaczenia czy (lub jak) popsują mi finał. 25 odcinków powinno raczej wystarczyć, żeby zmieścić wątek lania opancerzonej tytanki i ewentualne własne zakończenie.
I tak - Armin mocno wkurza, ale jest świetnym przykładem tego czym byłby typowy bohater shounena pozbawiony aury jedwabistości, odwagi i tendencji do wygłaszania przemówień. W końcu to jego marzeniem było zobaczenie zewnętrznego świata i kopanie po tyłkach tytanów, połączone z wygłaszaniem apokaliptycznych wizji upadku muru. Traf sprawił jednak, że trafił na urodzonego w czepku wariata, w osobie Erena, którego przekonał do własnych racji. I to Eren przejął jego rolę, przynajmniej na pierwsze pięć odcinków.
A sam odcinek jest cudownym przykładem jak zacząć od trzęsienia ziemi, tylko po to by zaraz potem uśpić czujność widza i zaserwować mu traumę i WTF. Właśnie za takie zwroty akcji polubiłem pierwowzór!
Na sam początek naprawdę zaskakujący bieg wydarzeń, gdyż Eren całkiem nieźle radzi sobie sam w gigantycznym tytanem. I niewiele brakuje by utłukł głównego łajdaka na samym początku historii. Czyżby te treningi jednak coś dały? A taką figę!
Na końcówkę bowiem scenarzysta zaplanował coś zupełnie innego i zaraz to typowo shounenowej wymianie głupawych słów ginie pierwszy członek oddziału. Eren próbuje go ratować, ale znienacka wyskakuje na niego kilkumetrowy przeciwnik i odgryza mu nóżkę. Smacznego, ty skurczybyku! A potem mamy istną rzeźnię, w której giną prawie wszyscy rekruci, poza Arminem, uratowanym w ostatniej chwili przez głównego herosa, kosztem jego ręki i życia. I pomyśleć, że wszyscy trenowali tyle lat i przeżyli ponowny atak giganta, tylko po to by zginąć nie osiągnąwszy niczego. Teraz chyba wiadomo, dlaczego ludzkość ograniczyła się jedynie do obrony i budowy muru, prawda?
I tak, to dopiero początek zaskakujących wydarzeń towarzyszących obronie miasta. Szkoda tylko, że następna w kolejce jest crapiasta retrospekcja. Buech! Dembol - 06-05-2013, 20:25 Temat postu:
Nie próbuje go ratować tylko bezmyślnie szarżuje na tytana, który zdołał odejść w głąb miasta gdzie biegała masa innych potworów. Tak właściwie to każdą ofiarę poza Samuelem można zaliczyć na jego konto bo cała drużyna zamiast pomyśleć i zaplanować strategię rzuciła się bezmyślnie w pogoń za Erenem. Dlatego wydaje mi się, że o ile autor nie stwierdzi, że Armin będzie niezłą przekąską dla tytanów może wyrosnąć na całkiem kompetentnego wojownika (gdy tylko opanuje strach i zyska więcej doświadczenia) bo jest najbardziej zrównoważony psychcznie. Zresztą na /a/ widziałem różne, mniej lub bardziej zabawne pomysły. I SPOILERY. Straszliwe spoilery. Porzućcie wszelką nadzieję za zaskoczenie Ci, którzy tam wchodzicie. Znalazłem też to: http://img823.imageshack.us/img823/2595/1367838866722.gif
O finał nie bałbym się zbytnio. Anime i manga zdają się być na tyle popularne, żeby powstała kontynuacja. Chociaż, jak pokazuje życie nie należy niczego przesądzać. vries - 07-05-2013, 07:45 Temat postu:
Dembol napisał/a:
O finał nie bałbym się zbytnio. Anime i manga zdają się być na tyle popularne, żeby powstała kontynuacja. Chociaż, jak pokazuje życie nie należy niczego przesądzać.
Na podstawie mangi wydawanej w cyklu miesięcznym? Paaaanie...
Lepiej od razu zacząć dywagować jak skopią zakończenie. fleischman - 08-05-2013, 11:30 Temat postu: Ixion Saga: DT 1-4
Podsumuję to dwoma słowami:
wa-totem - 08-05-2013, 19:02 Temat postu: Gargantia 4-5
Czyli Pilot Mecha w Komunie Hipisów, ciąg dalszy...
Na gębie miałem cały czas radosny wyszczerz, zwłaszcza gdy najlepszym zastosowaniem bojowego mecha jakie byli w stanie wymyśleć hipisi, okazało się grillowanie mięska. I potem biedny, porzucony na plaży Chamber...
No a poza tym, wprowadzani jesteśmy w fundamentalną zasadę, że każdy hipis pracuje dla dobra komuny. W przypadku Ledo, pożądanym, komunalnie użytecznym skillem okazała się chyża ucieczka przed stadkiem napalonych transwestytów... cóż za urocza niepoprawność polityczna ^^
No a do tego dostaliśmy odrobinę uroczej guembi w uzasadnianiu prawa do życia w wydaniu młodszego brata Amy... to było urocze!
A piątkę zamykała ilustracja od Hisasi... oh boy, już się boję letniego Comiketu. peregrinus - 08-05-2013, 19:07 Temat postu: Shingeki no Kyojin do 5
Jak zna się fabułę mangi, to jakoś mniejsze wrażenie robią te odcinki. Do dwudziestego któregoś rozdziału (do którego doczytałem) będę to pewnie dla animacji oglądał. Kreska, w szczególności świecące twarze jakoś nie przypadły mi do gustu. Na razie nie przekonuje mnie świat wykreowany przez autora. Ewidentnie nie docenia/nie zna zdolności przystosowawczych gatunku ludzkiego, a założenie jedynej broni do walki z tytanami jest co najmniej naiwne, jeśli nie głupie. Szkoda też, że autorzy dopiero na sam koniec przypomnieli sobie, że chmury czasem się ruszają, bo ich statyczność przez prawie cały odcinek mocno mnie to irytowała. Poza tym fajna ścieżka dźwiękowa.
To teraz czekam na nawalankę za tydzień, bo chyba już się zacznie?
Azazel Z 5
Znowu anioły, z równie anielską urodą jak poprzednio. Nadal bawi, ale na razie poprzedni sezon był lepszy.
Hataraku Maou-sama 5
Chyba elementy życia w mieście z tymi demonicznymi będą dalej się przeplatać, a myślałem, że wątek walki o byt we współczesnej Japonii będzie całkowicie dominował. Na razie nawet dobrze to wychodzi, ciekawe tylko czy twórcom starczy dobrych pomysłów. Smk - 08-05-2013, 22:18 Temat postu:
Ronaldo i spółka mogli Septentorionowi natniutniać. I oto gdy wszystko wydaje się stracone...
Yamato ma wielkie wejście. Na tle księżyca, patrząc na wszystkich z góry i standardowo etapują aurą największego badassa w okolicy. Ratuje księżniczkę protaga in distress, ubija Septentoriona i wszyscy żyliby długo i szczęśliwie, gdyby nie cudownie failowy brak umiejętności socjalnych Yamato. I tak oto protag staje pomiędzy Yamato, który z wrodzoną sobie delikatnością każe wracać pod skrzydła JP, a Ronaldo, który jest... Ronaldo i pozostaje niezdolny do przeprowadzenia spokojnej rozmowy z Yamato. Standardowo prawie dochodzi do rozlewu krwi, ale szczęśliwie Alcor postanawia zlitować się nad Yamato i przybywa robić za tłumacza, by uratować tę relację.
Radośnie pokwikuję na myśl co teraz zrobi protag po dowiedzeniu się, że mordercza maszyna stworzona w celu ocalenia ludzkości też ma ludzkie odruchy. fleischman - 12-05-2013, 13:59 Temat postu: Ixion Saga: DT – kolejne odcinki.
Cały czas po głowie chodzi mi jedna myśl:
co ćpali scenarzyści tej serii?
Ale w 20 odcinku z tą żyrafą i jaszczurką to jednak trochę przegięli :P
. MaDeR Levap - 12-05-2013, 14:04 Temat postu: Shinsekai Yori (do 19) - konwencja genewska leży gdzieś w kącie pod ścianą w pozycji płodowej i płacze.
Yuyushiki (do 5) - cute girls doing cute things, ale jakby lepiej zrobione niż średnia. Akcja z zebrą spowodowała u mnie ciężki kwik. kokodin - 12-05-2013, 14:34 Temat postu: Nijuu-Mensou no Musume całe
No i chyba nie był to zły wybór. Jedno z lepszych anime z wątkiem detektywistycznym jakie widziałem. Pewnie z powodu obszernego pokazania dobrej twarzy złoczyńcy. Poza tym rodzinka młodej była dosłownie zabójcza :] Trochę mnie tylko zdziwił główny boss i pofinałowe wycofanie z akcji. Generalnie tytuł świetnie pokazał połowę 20 wieku, świat po wojnie i całą mroczną otoczkę, tego co utknęło pod dywanami. Człowiek się zastanawia ile z tych wymysłów rzeczywiście miało jakieś podstawy (20 Faces, Tetsujin28...)
Całkiem fajne to było, chociaż dziewucha z większym temperamentem lepiej by weszła w jej buty. Fajnie by było zobaczyć ciotkę w akcji plus reakcja i osaczenie kontrofensywne :]
Z odcinków
Namiuchigiwa no Muromi-san epizod 06
No zwyczaje się tego nie spodziewałem, dobre to było. Jak już burzyć legendy to do końca i doszczętnie. Kierowniczka sklepu wędkarskiego zwyczajnie jest boska. Do tego antagonistyczna do Muromi w obie strony. A czerwony wąż morski okazał się masochistą zawodowym :P
Hataraku Maou-sama! epizod 06
Poświęcony wprowadzeniu ostatniej postaci? Nawet nie. Zwyczajny filler z życia stworów. Stabilizacja, kilka żartów i jakieś sprawozdanie (czemu w obcym języku w przypadku braku kontekstu do niezrozumienia?) No i w sumie niewiele poza tym. Typowy epizod z wycieczką do starego budynku szkoły w nocy :/. Cepelia - 12-05-2013, 21:35 Temat postu: Suisei no gargantia 6
Czy to miał być taniec brzucha? Może już dość pokazywania roznegliżowanych dzieciaków z dziwnie czerwonymi ramionami i kolanami (że niby podłogi na klęczkach szorują, czy co)? Do tego budzące się męskie instynkty Leda. Zgroza ;) Dembol - 12-05-2013, 23:19 Temat postu: Shingeki no Kyojin 6 - bardzo głupim pomysłem było oglądanie wczoraj w środku nocy. Dzisiaj cały dzień byłem śpiący w pracy. Fajny odcinek. Niby retrospekcja i spowolnienie, ale znalazło się miejsce na odrobinę akcji.
Zaczyna się Evangelionizacja postaci (nie tylko mnie się skojarzyło: http://www.youtube.com/watch?v=7XCZoRI0YFw ). W sensie, że wszyscy ujawniają swoje nerwice. Młody Eren jest psychopatą. Nie dziwię się, że "na starość" jeszcze bardziej napalił się na bezmyślne rzucanie się na przeważające siły wroga. Mikasa staje się psychopatką dzięki Erenowi, ale jej wychodzi to bardziej na zdrowie i jest zdecydowanie największym twardzielem w serii. Scena z rozwałką pijanego giganta-biegacza bardzo fajna.
Enevi - 12-05-2013, 23:55 Temat postu: Gargantia 6
Cepelia napisał/a:
Do tego budzące się męskie instynkty Leda. Zgroza ;)
Instynkty instynktami, ja współczuję tym wszystkim kałamarnicom, ślimakom, krewetkom i ośmiornicom, na które, nie daj borze, trafi nasz dzielny wojownik. A co do pairingu LedxAmy nie mam nic przeciwko, jakby dobrze to rozegrali. W sumie ładna sielanka z tego, mam nadzieję, że kosmiczne mięczaki i stawonogi nie spadną im nagle na głowy... kokodin - 13-05-2013, 01:43 Temat postu:
Po tym jak Mononoke przeżywała Ixion Sagę to ja też musiałem tam nos swój wsadzić. Skutkiem jest 16 odcinków załatwionych jednym ciurkiem. Wrażenia są piorunujące. Nareszcie świat, gdzie transwestyci się nie chowają, no chyba, że do podziemia :] Ja kce to co brał autor. Sceneria bajkowa, bohaterowie kompletna zbieranina, gagi jakby świeższe niż zwykle w tego typu poezji poniżej pasa :P No ogólnie tak psychotyczny świat, że najbardziej dziwaczne rzeczy przyjmuje się bez mrugnięcia. Do tego właśnie sposób walki naszego niedoświetlonego bohatera. Użyj inkantację wroga na swoją korzyść, podobnie jak jego czułe punkty. Fakt kilka odcinków było flakowatych, ale z reszty aż się popłakałem ze śmiechu. Gdyby nie 3 odcinki startreka dzisiaj, to skończył bym to nawet zarywając noc :3 A tak mam coś "na potem". Slova - 13-05-2013, 09:50 Temat postu:
Cepelia napisał/a:
Może już dość pokazywania roznegliżowanych dzieciaków z dziwnie czerwonymi ramionami i kolanami
Nie.
Więcej.
WINCYJ
MOAR Tren - 13-05-2013, 18:39 Temat postu: Mushibugyou 6
Wiedziałam, że ten absolutnie uroczy głos nowej postaci brzmi znajomo... FukuJun co ty robisz w tym kiepskim shounenie?! Nic dziwnego, że ten odcinek był bardziej znośny fabularnie nawet jeśli ta nowa postać miała dość irytujący styl bycia.
I om, Mamorka który jest od pierwszego odcinka też nie skojarzyłam, coś ucho mi chyba ostatnio szwankuje. fleischman - 13-05-2013, 20:08 Temat postu: Ixion Saga: DT – końcówka
Ta seria powinna się nazywać
Poza tym zaopatrzyłem sobie pewien całkiem niegłupi filmik. No może i głupi ale uroczy.
Ookami Kodomo no Ame to Yuki
To też było bardzo zabawne, chwilami smutne, obrazowe, melodramatyczne, życiowe i surrealistyczne za razem. Półtora godziny opowieści, która przykuwa wzrok do ekranu. Młoda matka i jej niesforne wilkołaczęta :] A wszystko opowiedziane z perspektywy jednego z nich w formie pamiętnika. Rozpłynąć się można oglądając takie bajki.
edit-------------------------------------+
Lecimy dalej
Summer Wars heretycko po angielsku, dużo chyba nie straciłem, ale przynajmniej wiem skąd w AMV Pencilhead ten królik. Co prawda wielkie logo Warrnera na początku było dla mnie aż nad to, to dalej było zupełnie normalnie.
W sumie spodziewałem się czegoś innego, fakt faktem, recenzji nie czytałem z premedytacją i wyobraźnia pracowała sobie sama, tworząc obraz wielkiej bitwy na wiejskim festiwalu ulicznym. A tu proszę jaka głębia i wielkość pokonywanego kryzysu. Szkoda, że wszystko "w rodzinie". Facebook jest niebezpieczny i tyle. Babcia nieco fabułę skomplikowała a reszta "bab" była "babami" i nawet "cicho ratuję świat" im nic nie mówiło. Ale super filmik był bardzo fajny.
Dalej KYOUSOGIGA ova+web
Tutaj akurat się przyczepię, bo mimo szczerych chęci zobaczenia sensu, znajduje tutaj głównie mielone mięsko. Smaczne i soczyste ale bez kształtu. Niech ktoś dosypie sporo cebulki i usmaży z tego soczysty kotlecik. Proszę! Serio Postaci spoko ich oględne koligacje i jakaś fabuła tam były, ale to aż się prosi o zrobienie z tego poważnego filma lub serialu. Bo tak na prawdę mamy koniec jakiegoś rozdziału i wprowadzenie postaci, brakuje jeszcze sporo fabuły i jakiejś chronologii Poza tym graficznie genialne, muzycznie nie bardzo można coś powiedzieć, ale ogólnie tylko 3/5
Kolejna herezja z cyklu "bez mangi nie pojedziem"? Smk - 14-05-2013, 20:52 Temat postu:
Slova napisał/a:
Cepelia napisał/a:
Może już dość pokazywania roznegliżowanych dzieciaków z dziwnie czerwonymi ramionami i kolanami
Nie.
Więcej.
WINCYJ
MOAR
Agreed. Proceed.
Also, Vajra. Mononoke - 14-05-2013, 21:46 Temat postu:
A nie mówiłam, że Ixion Saga jest świetne!
Shingeki no Kyojin 6
Wiem już co mnie jeszcze wkurza w Mikasie! Jej głos. W ogóle mi do niej nie pasuje. Wcześniej tego nie zauważyłam, może przez to, że się prawie wcale nie odzywała.
A historia jej dzieciństwa jest tragicznie beznadziejna. Rozumiem, że ci goście przyszli zabrać jej matkę, żeby ją potem sprzedać? Przy czym zamiast tego bezmyślnie zaciukali ją siekierą, bo się rzuciła na nich z nożyczkami? Jeden krępował jej ręce, więc i tak nie mogła go zranić. A reszta? Heloł, trzech ich tam było. To chyba w zupełności wystarczy, żeby obezwładnić jedną kobietę i dziecko, które stoi jak słup soli zamiast uciekać (dobra, ciężko przewidzieć jak się człowiek zachowa w tak krytycznej sytuacji. Zwłaszcza mały człowiek. Szok i te sprawy. No ale trochę to trwało jednak. Jakaś opóźniona reakcja czy całkowity brak instynktu samozachowawczego?
Lol, Eren to totalny świr. Jeeeee :D Zgubiłem się w lesie... Giń ty śmieciu! Scena z dźganiem nożem drugiego oprawcy - mega. Śmiałam się jak opętana. Niestety nie kupuję tych elektrowstrząsów, błyskawic i pękającej pod stopami Mikasy podłogi (patrz jej reakcja na erenowe "tatakai!"). Natomiast scena przy ognisku bardzo fajna. Mikasa zachowywała się... cóż, bardzo prawdopodobnie. Motyw z szalikiem też mi się podobał.
A w ogóle to w tym odcinku liczyłam głównie na scenę, w której Hannah reanimuje przepołowione zwłoki Franza. A tu nie zaznaczyli tego zbyt wyraźnie. Jakbym nie widziała kadru w mandze to bym po prostu stwierdziła, że nie żyje i tyle.
Armin, zrób światu tę przysługę i po prostu umrzyj. Mam głęboko w rzyci twoje emocenie się.
Słaby odcinek. Cepelia - 14-05-2013, 22:12 Temat postu: Shingeki no Kyojin 6
A w ogóle to w tym odcinku liczyłam głównie na scenę, w której Hannah reanimuje przepołowione zwłoki Franza. A tu nie zaznaczyli tego zbyt wyraźnie. Jakbym nie widziała kadru w mandze to bym po prostu stwierdziła, że nie żyje i tyle.
E, był jeden kadr, w którym to było widać, ale fakt że to tak mignęło szybko i to z boku i z daleka, że było widać tylko, że nóg nie ma. Jednocześnie (niestety?) było to ujęcie na tyle długie, że zdążyłam zacząć się śmiać. Tzn. przez to takie delikatne zasugerowanie i oszczędzanie widza efekt był przeciwny do zamierzonego.
Coś im bardzo nie wyszło w tej scenie, że na "taki dramatyzm" zareagowałam rechotem.
Fakt, słabo. kokodin - 16-05-2013, 01:52 Temat postu:
Kontynuując mój dziwny nastrój
The Secret World of Arrietty tak wersja anglojęzyczna, ale jakoś dziwnie się na to patrzyło.
Przede wszystkim dubbing i dystrybucja przez Disneya, Już samo to powoduje, że stwierdzenie, iż Studio Ghibli to najbardziej Disnejowskie anime jakie można znaleźć, nabiera nowego znaczenia. Bo to po prostu jest Disnejowskie anime i bardziej, może być już tylko japońska reedycja Sitcha. Ok mniejsza o małe detale. Filmik mi się podobał, podobnie jak Pierwsze Minimki I o ile dobrze pamiętam, Królestwo Zielonej Polany (Bo tylko wydaje mi się , że to widziałem :]) Generalnie bajka o stadzie krasnoludków z Kingsajza, którzy "pożyczają" niezbędne im rzeczy, których kolei nam nie brakuje. Proste i logiczne. Jedyny problem w tym, ze Japońska Niańka jest nieco bardziej wścibska niż angielska rodzinka , której służy. I w związku z powyższym krasnoludki mają przechlapane. Na szczęście a może nieszczęście , chorowity wnuczek postanawia im pomóc. Niestety Disney zdubingował całość, i muzykę i dialogi, więc poza imieniem niańki niewiele Japonii w tym zostało, ale w końcu to adaptacja angielskiej bajki. Scenariusz fajny, wykonanie jak zawsze Ghibli level. Wiec totalne szczęście po seansie. fleischman - 18-05-2013, 10:00 Temat postu: Baccano! 1-3
Fajny klimat, fajne miejscówki, ale gubię się w tych wszystkich imionach, nazwiskach, latach i miejscach. Mam nadzieję, że z biegiem czasu zacznę bardziej ogarniać co się tu dzieje... Tabris - 18-05-2013, 11:45 Temat postu:
Cytat:
Czy to miał być taniec brzucha? Może już dość pokazywania roznegliżowanych dzieciaków z dziwnie czerwonymi ramionami i kolanami (że niby podłogi na klęczkach szorują, czy co)? Do tego budzące się męskie instynkty Leda. Zgroza ;)
Zacząłem to oglądać i(tak z przymrużeniem oka)widzę, ze w każdym odcinku bohaterki obowiązkowo przynajmniej raz muszą zrzucić ciuchy by pofiglować tyłkiem, czy piersiami.
Enevi napisał/a:
A co do pairingu LedxAmy nie mam nic przeciwko,
A tam Amy, tam jest dużo innych, ciekawszych dziewczyn wartych uwagi Leda. Enevi - 18-05-2013, 13:13 Temat postu:
Tabris napisał/a:
A tam Amy, tam jest dużo innych, ciekawszych dziewczyn wartych uwagi Leda.
A pewnie, ale mam wrażenie, że jakby już cokolwiek miało pójść w tym kierunku to raczej stereotypowo między głównymi bohaterami. Chyba że twórcy zechcą nas miło zaskoczyć, jednak myślę, że w ogóle nie doczekamy się pełnokrwistego romansu - i dobrze... Tabris - 18-05-2013, 21:34 Temat postu:
Enevi napisał/a:
A pewnie, ale mam wrażenie, że jakby już cokolwiek miało pójść w tym kierunku to raczej stereotypowo między głównymi bohaterami.
Też tak uważam i dlatego na ten paring narzekam. Osobiście wolałbym(pod warunkiem, że ta postać nie zginęła) by Led tak się dał porwać pani kapitan od piratów... shugohakke - 18-05-2013, 23:58 Temat postu: Shikabane Hime Aka 1-4
Nie jest tak tragiczne, jak słyszałem. Choć pewnie nie poznałem jeszcze całego haremu Shikabane Hime i innych irytujących głuptoków. Tak czy owak jest to seria z nieumarłymi bohaterkami, więc moje zachcianki zostały zaspokojone. Anonymous - 19-05-2013, 13:01 Temat postu: Shingeki no Kyojin odcinek 7
Dobry epizodzik. Szczególnie w porównaniu do durnej retrospekcji z poprzedniego odcinka, której głównymi plusami były zejście z tego padołu łez lokalnego gangu Olsena, którego członkowie powinni dostać po nagrodzie Darwina oraz uzmysłowienie widzom, że parka głównych postaci to wariaci.
Co prawda, początek jakoś mnie nie porwał i podziwianie gadających głów stojących sobie na dachu zupełnie mnie nie przekonało, ale wraz z pojawieniem się Mikasy zaczęło się robić naprawdę nieźle. Trzeba przyznać że dziewczyna ma klasę i odwagę, choć na dłuższą metę to za mało. A gdy już wydaje się, że anime postanowi po raz drugi pokazać ile jest warty ten cały heroizm i walka do ostatniego ugryzienia pojawia się (ta tata tam!):
lokalna Godzilla z elfimi uszkami. Sic! I tak, czytając mango też byłem równie zdziwiony. Choć skoro istnieją takie cudaki jak pancerny i gigantyczny tytan, to zachowanie tego skurczybyka nie powinno aż tak dziwić. W dodatku sceny z jego udziałem były piękne, a jego ryk i głowa przeciwnika lądująca w kościelnej wieży mocno wryły mi się w pamięć. Spojrzenie Mikasy było bezcenne!
A ponieważ głupich wideo z YouTube nigdy dość to łapcie to - Shingeki no Kyojin [Live Action] . Przypominam jednak, że oglądacie na własną odpowiedzialność. Dembol - 19-05-2013, 23:52 Temat postu:
Gość napisał/a:
A ponieważ głupich wideo z YouTube nigdy dość to łapcie to - Shingeki no Kyojin [Live Action] . Przypominam jednak, że oglądacie na własną odpowiedzialność.
Fragmenty gdy Mikasa śmiga jak Spider-man i rozwala tytanów najlepsze (okolice 12 minuty). Scena gdy gość z wielkim pietyzmem ładuje muszkiet też świetna ("Po co to robisz? Przecież to nic nie da":). Trochę szkoda, że Mikasa przez chwilę erenowała (to neologizm oznaczający bezmyślną szarżę, jeśli ktoś ma wątpliwości), ale na szczęście pozbierała się do kupy. Ciosy nowego tytana też spoko. W mandze miał bardziej nieludzki i przerażający wygląd. Ugładzili go trochę za bardzo. Trochę głupie wydaje mi się tylko, że skoro gaz im się kończy nie skorzystają z nóg do biegania po dachach. Zwłaszcza, że budynki są tak blisko, że nie powinno to być problemem. Drugą głupotą wydało mi się, że Mikasa nie wylądowała z telemarkiem gdy odcięło jej zasilanie, ale to pewnie można wytłumaczyć jej stanem psychicznym. Podoba mi się jak w niektórych scenach akcji rysownicy w anime naśladują deformacje proporcji z mangi. Dodaje odrobinę mocy.
kokodin - 20-05-2013, 01:30 Temat postu:
A u mnie po staremu.
łikend upłyną pod znakiem ryby czyli Namiuchigiwa no Muromi-san epizod 7 Taki sobie bym powiedział. Kappa alien, rozmowa dwóch nieśmiałych facetów? O co Kaman? Nie poskładało się to zbyt śmiesznie, zwłaszcza, że humor opierał się na żartach poniżej pasa, gołych lub na strachu biednego człowieka. Poza tym mało akcji.
Hataraku Maou-sama! Idziemy w stronę kwadratu haremowego? No dobra, tylko kim jest kimoniara i kim jest ten kosiarz ze sklepu? Poza tym odcinek mocno nudnowaty slice of life. Po prostu niewiele więcej.
A tak ogólnie to świat jest różowy, pełen jednorożców i pegazów, wszyscy są mili, nawet ci źli a nawet jeśli nie to wszystko naprawi dobra piosenka :] Za dużo kucyków jak a jeden łikend ale Friendship Is Magic oficjalnie obejrzane (mimo, że to nie anime) i muszę przyznać, że dawno się tak nie bawiłem. Anonymous - 26-05-2013, 12:21 Temat postu: Shingeki no Kyojin odcinek 8
Ni i wyjaśniła się jedna z podstawowych tajemnic całej mangi. I dobrze, bo już pod koniec poprzedniego odcinka można było się jej domyśleć, a dziwne słowa Mikasy do Armina powinny być wystarczająco mocna wskazówką, co właściwie jest nie tak. Niestety, seria mocno przypomina konstrukcją serial Lost i każda odpowiedź prowadzi do przynajmniej kilku nowych pytań i próba zastanawiania się nad całym uniwersum powinna się dla większości osób skończyć sporym bólem głowy. Nawet sposób w jaki zbudowano mury nagle robi się potwornie niepokojący, tym bardziej że retrospekcje twierdzą ze powstał nagle, z roku na rok. Podobnie jak wszystko związane z atakami gigantycznego tytana. Niesamowite, co nie?
Wreszcie zdradzono nam też po co w anime pojawia się Armin. Momenty gdy bierze się w garść i wyprowadza zaskakująco rozsądne i dające szanse powodzenia plany jest naprawdę świetny. Tym bardziej, że trzeba będzie jeszcze trochę poczekać na pojawienie się weteranów i innych "postaci które myślą", więc przez najbliższe odcinki to właśnie on będzie ciągnął fabułę naprzód i ratował tyłki przyjaciołom. W dodatku pięknie angstuje!
Wygląda też na to, że studio wreszcie znalazło dodatkowy sposób jak zaoszczędzić na animacji i każdy kolejny odcinek będzie się zaczynał od przypomnienia poprzednich wydarzeń. Slova - 26-05-2013, 13:19 Temat postu:
Gość napisał/a:
Niestety, seria mocno przypomina konstrukcją serial Lost
Ja tu widzę kropka w kropkę Blue Gender. Nanami - 26-05-2013, 15:21 Temat postu: Shingeki no Kyojin 8
Podoba mi się, jak przenieśli mangę na ekran~ dooobry odcinek.
A jeszcze bardziej podoba mi się, że w kolejnym odcinku pojawi się Rivaille.
I nie chciało mi się czytać drugi raz mangi, więc wypowiedzi Annie i w ogóle jej postępowanie jest takie kompletnie dziwne. To jak, pomaga, nie pomaga? Czy może po prostu wisi jej i dynda, bo i tak nie może zginąć ot tak, jak reszta...
kokodin - 26-05-2013, 22:51 Temat postu: Namiuchigiwa no Muromi-san epizod 8 Pingwiny
Foka i w sumie nie wiem o co w tym odcinku chodziło
Było miło głupio i w sumie bez sensu, bo większość poza nowymi zwierzakami to powtórki z rozrywki.
Hataraku Maou-sama! Mao Sadao w skrócie Madao znowu pokazał jak nudne może być życie. Jedyny wątek nadprzyrodzony dzisiaj to odkrycie kim jest kimoniara, poza tym przedsmak miłosnych poligonów i walki o klientów. Coś jeszcze? Dembol - 26-05-2013, 23:47 Temat postu: Shingeki no kyojin 8
Kolejny dobry odcinek. Po raz kolejny ponarzekam, że sobie zaspojlowałem bo to musiałoby być fantastyczne uczucie gdyby dowiedzieć się, że
. Jean wyrasta na ciekawą postać. Pogadanka o innym słabym punkcie tytanów mnie rozbawiła. Myślałem, że to 4chanowy shop, a jednak nie. :) vries - 30-05-2013, 19:50 Temat postu:
Czy tylko jak oglądam najlepszą wychodzącą obecnie serię OVA? (no dobra, może Gundam jet lepszy, ale on w zasadzie nie wychodzi regularnie, a pojawia się raz na rok...) W każdym razie Yamato wymiata. 28-go wyszły kolejne 4 odcinki. Mamy tłumaczenia do dwóch.
Tren - 30-05-2013, 22:26 Temat postu: Devil Survivor 2 9
Aka ten odcinek po którym nikt nie pamiętał antyklimatycznej walki z bossem, bo ship tease dostał więcej czasu ekranowego.
Najgorsze, że nawet nie miałabym tego za złe twórcom, gdyby kompletnie nie mordowali wszystkiego co było fajne w relacji protaga i Yamato. To był uroczy wątek o otwieraniu socjopaty na świat, do cholery! Kiepskie Foe yay to marny substytut. Nie wspominając, że obu panom robią krzywdę, reinterpretując im charaktery.
Dobrze, że chociaż Alcor im wychodzi jak na razie. AO route confirmed? peregrinus - 31-05-2013, 23:58 Temat postu:
vries napisał/a:
28-go wyszły kolejne 4 odcinki. Mamy tłumaczenia do dwóch.
Nareszcie, długo trzeba było czekać, ale było warto.
Ja myślałem, że z tymi uśmieszkami to coś innego będzie, ale dzięki rebeli przynajmniej pokazali scene z "pięknym" rozbrojeniem wartowników - synchroniczne brawa zasłużone. Plus męski Analyzer i zdalnie sterowana Misaki.
Kolejne odcinki zapowiadają się jeszcze lepiej. Dwa już niedługo, a potem posucha.
Hataraku Maou-sama 9
Ashiya okazuje się lepszym politykiem niż generałem, zdolność opowiadania bajek robi wrażenie. Przyjemnie to się ogląda, tylko nadal nie mam pojęcia dokąd to zmierza i czy w ogóle gdzieś... Dembol - 01-06-2013, 07:31 Temat postu:
Zacząłem oglądać Yamato. Zbierałem się do tego od dłuższego czasu, ale zbliżający się termin oddania jednej z prac zaliczeniowych i .gif z pośladkami jednej z bohaterek ostatecznie przekonały mnie, że nadeszła odpowiednia chwila, żeby obejrzeć. Dotarłem do 6 albo 7 odcinka (opuszczenie Ukł. Słonecznego).
Jak na razie jest super. Świetna czołówka rozpoczynająca się śpiewem marynarzy przechodząca w kawałek zalatujący oldschoolem. A potem sam miód na oczy i uszy (te trąbki czy inne podobne w scenach akcji!). Widać, że to remake bo fabuła momentami nie sili się na nadmiar tłumaczenia wszystkiego i pseudorealizm, których pełno w dzisiejszych serialach tylko zdaje się na to, że widz zaakceptuje logikę rządzącą światem. Ja to lubię. Jest kilka ciekawych postaci. Coraz bardziej zagęszczają się relacje pomiędzy nimi. Do tego dochodzi świetna animacja (fantastyczne wybuchy i płomienie!). Niestety modele 3D pojazdów śmiesznie się ślizgają po kosmosie i jak na ogromne statki bojowe czasami są zbyt szybkie i zwrotne. Tak czy inaczej ogląda się świetnie, a jakościowo OVA zawsze będą miały przewagę nad seriami TV bo terminy nie gonią tak bardzo. rage96 - 01-06-2013, 07:37 Temat postu: Angel Beats odc. 1-6, jestem trochę zdziwiony w jakim kierunku poszła ta seria, lubię takie połączenia, najpierw kilka świetnych, zabawnych momentów, a następnie sceny, które są dość smutne, dla mnie trochę szokujące było co mogą zrobić uczniowie aby nie zniknąć. Piosenka My Song Iwasawy, chyba 2 odcinek, jest cudowna. fm - 01-06-2013, 20:49 Temat postu: Kotonoha no Niwa - pod względem grafiki Shinkai pozostaje klasą samą dla siebie, muzyka OK, no i fabuła w końcu przestaje umniejszać przyjemność z oglądania (acz bez fajerwerków). Do pewnego stopnia to powrót do klimatów 5 cm/s (po niezbyt udanej próbie konkurowania z Ghibli), ale przynajmniej tym razem para bohaterów reprezentuje sobą coś więcej niż pasywność prowadzącą do pustego życia.
One Piece Z - w moim rankingu One Piece'owych kinówek na trzecim miejscu po Dead End no Bouken i Strong World. Film ma sporo zalet, lecz jego jakość umniejsza odrobinę niedopracowany scenariusz - choćby to, że efekty powodzenia planu antagonisty są nieproporcjonalne do wysiłków przy realizacji, a końcowe starcie okazuje się dość antyklimatyczne. Enevi - 02-06-2013, 00:03 Temat postu: Red Data Girl do końca
Łomatko, jakie to było nuuuuudne. I te wszystkie wzdychania nad Izumiko... Jak stado kwok nad jednym kolektywnie odchowanych jajkiem, które nie może sobie przyciąć grzywki bez egzaltowanego komentarza "och, ty próbujesz się zmienić". Plus za to, że główny nie stopniał od razu i był wredny względem tej fajtłapy, chociaż przez jakiś czas. I czemu to takie ofiary losu mają niby decydować o losach ludzkości? Gosh... To jakby rozwielitka nagle miała zostać władcą świata. Jeżu Wszechkolczasty, niech natura nie pozwala na takie pomyłki, dobrze? Wątek rodzeństwa Souda był ok, ale reszta... Cóż... Parada zakrwawionych duchów mnie jednak rozbawiła.
Kotonoha no Shinkai
No, wreszcie Shinkai wrócił do formy po BARDZO długiej przerwie (od Hoshi no Koe licząc). To było bardzo przyjemnie spędzone czterdzieści sześć minut. Jestem absolutnie zachwycona. Tak trzymać, proszę pana, a będą z pana ludzie. Cepelia - 02-06-2013, 12:52 Temat postu:
fm napisał/a:
Kotonoha no Niwa - pod względem grafiki Shinkai pozostaje klasą samą dla siebie
Prawda. Fabuła tam może nie istnieć, generalnie nie jestem wielbicielką tego typu historii, ale ile tam było zieleni! Moje skołatane nerwy są wdzięczne za ten film. JJ - 02-06-2013, 17:21 Temat postu: Kotonoha no Niwa - czyżby wreszcie Shinkai zrobił film o czymś innym niż "kochają się, ale on/ona wyjeżdża/jest bardzo daleko, nigdy nie będą razem :("?
Ale jednak udało się facetowi wyrwać z monotematyczności jaką serwował w swoich produkcjach od dłuższego czasu, postaci są jakby konkretniejsze i z fajniejszymi charakterami, grafika śliczna (tym razem nie tylko ze względu na hiperrealistyczne wypolerowane metalowe barierki, to akurat ogromny plus ;D). Ogólnie przyjemny film i sprawdza się moje przekonanie, że Shinkai powinien robić tylko krótki metraż.
Shingeki no Kyojin 9 - nie spodziewałem się że z Kamiyana będzie taki dobry Ravioli. Hanji też niezła. Z odcinka na odcinek seria wygląda coraz słabiej, tytani mordowani w tym to jakiś żart, ale co tam. Najważniejsze sceny wciąż wychodzą nieźle - ta z osłanianiem Mikasy i Armina wypadła znacznie bardziej emocjonująco niż w mandze. Enevi - 02-06-2013, 19:05 Temat postu: Gargantia 9
Urobuchi, Urobuchi pokaż rogi, dam ci sera... No, to po tym odcinku już wyraźnie widać, że jest to seria tegoż właśnie pana. Skarb skarbem, kałamarnica wielorybia i wszystkie inne hidjazy wreszcie odkryły wszystkie karty, a właściwie to Ledo trafił na potrzebne informacje i... dowiedział się, czego trzeba. I... ciut się załamał.
Ludzie baaardzo chcieli badać dalekie zakątki Wszechświata i w końcu udało im się stworzyć organizmy, które przeżyją w przestrzeni kosmicznej (biologia swoją drogą, fabuła swoją) i wysyłali je w podróże małe i duże, ale w końcu eksperyment wymknął się spod kontroli i ups... A jeszcze większy ups, że stworzenia te skrzyżowano z ludźmi i takich Kałamarniconautów wypuszczano w kosmos.
I tam była taka mała słodka Elaine, która nie zdążyła się z Ledem przywitać, bo Chamber wiedział lepiej. Najs... ciekawe, co teraz ^_^ Cepelia - 02-06-2013, 20:16 Temat postu:
Enevi napisał/a:
ciekawe, co teraz ^_^
Może Ledo zbzikuje i zmieni strony, bo się poczuł oszukany? ;)
Bardzo dziś doceniłam tę serię za brak niepotrzebnego przedłużania.
Chodzi mi konkretnie o czas jaki upłynął od pokazania ludzko podobnych larw ośmiorniczek, do jasnego potwierdzenia przypuszczeń, jakie się nasuwały po ich prezentacji. Normalnie to by pewnie zajęło parę odcinków. Krótkie serie mają swój urok.
kokodin - 02-06-2013, 21:28 Temat postu:
Kurcze, dlaczego to co oglądam stało się mdłe. Pracujący szatan bawi się w Tanabatę z przechodniami aby podnieść sprzedaż w makdonaldzie. Dziewczyny konspirują po babsku (stereotype) i w sumie niewiele wiecej.
Co do Syrenek to jest trochę lepiej , bo tym razem kosmita okazał się zboczonym otaku i przylepił króliczy ogonek do Yeti. Wygląda jak krab w metalowej puszce. Dosyć mało chłopaka, ale za to Harpi była zotakizowana.
Więc zobaczyłem sobie 8 odcinków szalonej komedii amerykańskiej kreskówkowej o superdzewcz aku pink is pink a SheZow wcale wybitny nie jest, ale przynajmniej nie trzeba o tym myśleć..
Pasji mi brakuje. Tren - 07-06-2013, 00:24 Temat postu: Devil Survivor 2 10
Byłam zmuszona regularnie pauzować ten odcinek, bo miałam co i rusz ochotę walić głową w biurko.
Twórcy postanowili zgwałcić charakterologicznie kolejną postać którą bardzo lubię, czyli Io. Tak więc z silnej kobiecej postaci zrobili... zaszantażowaną emocjonalnie panienkę.
Cała druga połowa tego odcinka była po prostu fatalnym fanfikiem.
Poza tym twórcy zrobili mi przez moment nadzieję na śmierć Daichiego i ostatecznie tego nie zrobili! Doh.
Swoją drogą nic tak nie świadczy o beznadziejności adaptacji, jak fakt, że przy ship teasowych scenach z pairingiem który popieram autentycznie chciało mi się płakać z rozpaczy i przeklinać twórców, bo nie mogłam patrzeć na to co z tym robią...
Podsumowując: AAAAAAARRRRRRRRRRGGGGGGHHHHH!!!!
Jeszcze tylko trzy odcinki do końca, może wytrwam... Dembol - 07-06-2013, 17:54 Temat postu: Yamato do 18 - osiemnasty odcinek to coś pięknego.
-Kapitanie, milion statków przeciwnika zbiera się za bramą.
-Utrzymuj kurs
Ten fragment i prześlizgnięcie się po statku flagowym gen. Domela są moimi ulubionymi jak na razie.
W serii najbardziej podoba mi się jak przetworzono na potrzeby wojaży kosmicznych wszelakie motywy wykorzystywane w opowieściach marynistycznych. I wybuchy! Wybuchy i chmury dymu. Zwłaszcza z początkowych odcinków. I podstawa każdej dobrej serii - czyli niejednoznaczne i ciekawe czarne charaktery. Nie mówiąc o tym, że największym twardzielem jest Papa Smerf.
Rozumiem, że Armin był w szoku, ale nie zauważyć jak tuż przed nim z brzucha jednego tytana wyskakuje inny... Fajna scena w żołądku tytana i końcówka. Wprowadzenie Levi/Ravioli trochę psuje klimat. Z jednej strony pokazuje się jego siłę w porównaniu do nieopierzonych kadetów, a z drugiej skoro Legion Zwiadowczy ma w zanadrzu takich killerów (bo pewnie ma kilku) to czemu ponosi takie straty. Chyba, że to tak jak z Jeanem w trakcie przedostawania się do magazynu gazu - żeby bohater mógł przeżyć reszta jest mięsem armatnim. Chyba też jestem już nie do odratowania bo to całe gadanie o piwnicy przywodzi mi na myśl jedynie Fritzla.
Odzyskuję powoli wiarę w animu. rage96 - 07-06-2013, 20:18 Temat postu: Angel Beats! całość + speciale
pojawienie się tych cieni, czy jak tam się nazywało
Special Stairway to Heaven niezwykle zabawny a Another Epilouge mimo, że bardzo krótki to wnosi dużo do fabuły. Piotrek - 08-06-2013, 22:10 Temat postu: Ore no Imouto ga Konnani Kawaii Wake ga Nai. ep10
Te anime powinno nazywać się Ore no Aniki ga Konnani Siscon Wake ga Nai. No niestety, czarne scenariusze się sprawdzają, nuda i mdłości wylewają się z ekranu. Na dodatek zbezczeszczono jedną z moich ulubionych scen w anime - w Kimagure Orange Road Kasuga Kyousuke gonił jak szalony rowerem po Ayukawę Madokę, która "miała brać ślub", a konkretniej, była zastępstwem swojej siostry w przygotowaniach do ceremonii, oczywiście w sukni ślubnej. Tutaj Kousaka Kyousuke goni po siostrę rowerem, która brała udział w sesji zdjęciowej, a jakże, w sukni ślubnej. Kiedyś podczas rozmów na IRCu strzeliłem (Avellana świadkiem!) "gdyby dzisiaj robiono Kimagure Orange Road, to Kyousuke wybierałby między Kurumi i Manami (jego dwie siostry), no i auo! Mamy Kyousuke goniącego za siostrą na rowerze.
Po prostu wybuchłem, mam ochotę rzucić to wszystko w diabły. Nie dość, że adaptacja jest beznadziejna, postaci przeszły pranie mózgów, zniszczono wszystko, co w tej serii było dobre, to serwują mi na dodatek taką scenę.
Jestem absolutnie zły. Po prostu zły. Czasem kontynuacje nie wychodzą, psują się różne rzeczy, pojawiają się dziury fabularne, ale tutaj mamy inną skalę problemu. Absolutnie zignorowano to, co było wcześniej, robiąc historię "po co mi harem, jak mam siostrzyczkę?", "po co mi charakter, jak mam siostrzyczkę?"
Jedyną zaletą serii jest to, że kalibruję sobie nią dolne granice ocen. Będę miał dylemat 1 czy 2 w skali 10? Slova - 09-06-2013, 11:36 Temat postu:
Piotrek, ale w tym odcinku nie było nic nadzwyczajnego ponad to, co jest co tydzień. JJ - 09-06-2013, 21:18 Temat postu: Shingeki no Kyojin 10 - awsum. Nawet nie lubię Armina, ale ten odcinek to po prostu rewelacja, jedyne, czego mi w nim brakowało to narrator od Kaijiego komentujący desperację bohaterów.
Ach ten patos. Dembol - 09-06-2013, 21:33 Temat postu:
JJ napisał/a:
Shingeki no Kyojin 10
Piiiiiiiiiikushiiiiiiiisuuuuuuuuuu!
Mam nadzieję, że akcja przyspieszy bo zaczyna się strasznie ślamazarzyć. Anonymous - 09-06-2013, 22:34 Temat postu:
Fakt, poświęcenie półtora odcinka na strzelanie z armaty i łażenie we mgle (dosłownie i w przenośni) to zdecydowanie za dużo. Tym bardziej, że coraz bardziej zaczyna mnie denerwować bardzo specyficzny styl cieniowania twarzy bohaterów. Za to szalone kolorki były naprawdę niezłe, a duża ilość dymu pewnie pozwoliła na zaoszczędzenie paru jenów na animację w kolejnych odcinkach.
Z drugiej strony miałem kupę radochy obserwując jak Eren myśli (tak, tak) i kombinuje jak wyciągnąć siebie i przyjaciół z opałów, a Armin wreszcie bierze się w garść i uświadamia sobie, że nie jest pierwszym lepszym żarciem da tytanów, ale wartościowym wojownikiem, któremu wiele osób zawdzięcza życie. No i ta przemowa, w trakcie której wreszcie udowadnia że ma więcej oleju w głowie niż cały pluton egzekucyjny ze swoim brodatym kapitanem na czele.
Sam świat również nieco nabiera spójności, dzięki choćby broni palnej w rękach niektórych wojowników. Początkowo chciałem napisać żołnierzy, ale na to miano zasługują chyba tylko zwiadowcy, bo żandarmeria i straż murów to banda leszczy, którzy przez ostatni wiek byli zbytnio zajęci obijaniem się, by się do czegokolwiek nadawać. A kilka lat to za mało by nadrobić stuletnie zaległości w szkoleniu i wyposażeniu wojowników, szczególnie jeśli dowodzą nimi równie niekompetentne osoby jak rozkrzyczany pan z bródką™. Slova - 09-06-2013, 23:54 Temat postu:
Gość napisał/a:
szczególnie jeśli dowodzą nimi równie niekompetentne osoby jak rozkrzyczany pan z bródką™.
Właśnie on był jak najbardziej kompetentny. Po pierwsze - ludzie się go słuchali, był charyzmatyczny i zdecydowany do działania. Nie jego wina, że musiał podjąć decyzję, która nie była przeznaczona do rozstrzygania na jego szczeblu dowodzenia. W zaistniałej sytuacji postępował jak najbardziej słusznie. shugohakke - 10-06-2013, 00:17 Temat postu:
Przyłączam się do komitetu obrony oficera z bródką.
Jeszcze się przekonamy, że posłanie wówczas Erena na Pola Elizejskie byłoby najlepszą decyzją dla ludzkości ^^
Nie wspominając, że działania te były rozsądne i zapobiegliwe, a także zgodne z przepisami. Dembol - 10-06-2013, 08:32 Temat postu:
Gość napisał/a:
Tym bardziej, że coraz bardziej zaczyna mnie denerwować bardzo specyficzny styl cieniowania twarzy bohaterów.
Mnie z kolei bardzo się to podoba. Przywodzi trochę na myśl kreskowanie rodem z mang Junji Ito. Brodaty oficer ma imię i nazwisko. Kitz Weilman (chociaż nie jestem pewien czy to oficjalna romanizacja). Anonymous - 10-06-2013, 11:51 Temat postu:
Jakbym podał jego imię to pewnie mało kto zdawałby sobie sprawę o kim mówię. Z drugiej strony dzięki niemu faktycznie sytuacja rozwinęła się w ciekawym i przekonującym kierunku, który jest o wiele lepszym pomyłem niż robienie z głównego bohatera noszonego na rękach zbawcy ludzkości. No i jest jak dotąd chyba jedynym dorosłym nie pozwalającym sobie na pociąganie co chwilę po łyczku alkoholu. Ale i tak mam ochotę zobaczyć jak jakiś tytan odgryza mu główkę.
Pozytywniej wypadł Dot Pixis (jakimś cudem zapamiętałem imię tej postaci), ale jego decyzja też jest mocno dwuznaczna. W końcu jeśli bohaterom nie uda się zrealizowanie planu to bez wątpienia zginą, a całą sprawę bez problemu będzie mógł zamieść pod dywan, wysyłając na pierwszą linię frontu pozostałych światków ostatnich wydarzeń. Tak czy siak, na pewno na tym osobiście nic nie straci. wa-totem - 10-06-2013, 16:46 Temat postu: Gargantia 10
Oh WOW, Urobutcher przeszedł siebie samego.
To tup-tup-tup Chambera, czerwień i podkład dźwiękowy... ahahaa.
A na koniec dostajemy logicznie spójną wizję istoty człowieczeństwa made by Chamber, stadko tajemniczych Kultystów o Szalonych Oczkach, oraz ...pairing dla Chambera?
Ta seria zaczyna trollować jak Valvrave... Enevi - 10-06-2013, 21:06 Temat postu: Arata Kangatari 9
Oł jeaaaa, zatargi gimnazjalistów od dziś decydują o losach światów równoległych, bo "nienawiść" kolegi to świetne paliwo dla intrygi, mającej na celu obalenie władzy świata~~~. Łojeżu Wszechkolczasty, jak dobrze, że to tylko 13 odcinków i ani minuty dłużej... Manga niech se wychodzi. Watase próbowała sił w josei - utonęła w tragizmie, a w shounenie? Om, spójrzcie powyżej i sami oceńcie. Dżizas... Co za głupoty. fleischman - 14-06-2013, 14:24 Temat postu: Tengen Toppa Gurren Lagann – ostatni odcinek
Nie spodziewałem się po tej serii zbyt wiele, ale zostałem mile zaskoczony. No i
10 - ....napewno tego Urobuchi Gen nie napisał? vries - 15-06-2013, 16:06 Temat postu: Kingdom S2 ep1 - grafika! znaczy nie korzystają z cg w pierwszym odcinku (poza bitwami znaczy się). Opening również bez CG. I w zasadzie graficznie jest duuużo lepiej. Poza tym stary dobry Kingdom. I chyba maja zamiar wrzucić teraz wszystko, co wycięli z S1. Hmm... chyba... bo niekiedy to raczej mało możliwe.
Poza tym nowy Railgun to chyba najlepsza seria z całego uniwersum. nie tylko trzyma się kupy i nie porusza tych superzabawnych "kościelnych" spraw, ale róweneiż ma bardzo fajnie prowadzone walki. Anonymous - 16-06-2013, 12:58 Temat postu: Yahari Ore no Seishun Love Come wa Machigatteiru odcinek 11
Jak dotąd zdecydowanie najlepszy odcinek, co nie jest jakimś wielkim osiągnięciem, skoro do czasu wycieczki szkolnej klub zajmował się naprawdę banalnymi problemami. Z drugiej strony obserwowanie płynnie rozwijających się relacji pomiędzy postaciami jest naprawdę ciekawe. Wreszcie też główny bohater bierze się w garść i nie zachowuje już wszystkich swoich opinii dla siebie. Scena w której wprost komentuje propozycje na festiwalowe motto, wywołując tym samym konsternację całego zespołu przygotowawczego, była czymś na co czekałem od początku serii. Wybitnie spodobał mi się też tytuł kolejnego odcinka wskazujący, że finał serii raczej nie zbędzie typowym happy endem.
Namiuchigiwa no Muromi-san odcinek 11
Kolejna dawka kłótni Otohime i Muromi, z niewielką rolą głównego bohatera i Levii-san. Czyli kolejny, standardowy odcinek, urozmaicony jedynie postacią kasjera ze sklepu™ (jak mu tam było?) i przeglądem kolejnych porażek inwestycyjnych Otohime.
Shingeki no Kyojin odcinek 11
Przejęcie dowództwa przez Pixisa było dobrym pomysłem i walka z tytanami już nie ogranicza się do posłania naprzód kilkuosobowych drużyn mających czymś zająć tytanów (a w szczególności ich szczęki) do czasu przybycia weteranów. Co prawda, wojownicy wciąż mają robić za przynęty dla tytanów, ale też unikać walki i starać się zwabić tytanów jak najdalej od "sami wiecie kogo i czego". A to całkiem łatwe, zważywszy na to że zestawy do manewrów przestrzennych znakomicie nadają się do szybkiej ucieczki w terenie zabudowanym. Mówiąc wprost - wszyscy zaczynają się zachowywać nie jak banda bohaterów takich jak ty™ (choć w tym wypadku pasowałby raczej termin wojsko takie jak wy™), lecz jak karne oddziały. Najpierw trzeba było jednak przekonać tą bandę mięczaków do walki i Pixisowi poszło to naprawdę nieźle. Wreszcie pojawia się też jeden z moich mój ulubionych motywów, związany z tym czy tytani na pewno są jedynymi wrogami. A finał i zapowiedź kolejnego odcinka z Arminem raniącym tytana powoduje opad szczęki!
Wciąż jednak mam na co narzekać i wkurza mnie, że znowu pojawiła się niepotrzebna i bezsensowna scena z nakrzyczeniem na Mikasę. Tym bardziej że jest bliźniaczo podobna do poprzedniej. Nie liczył tez ktoś przypadkiem jak często w piersi lub pleców Pixisa znikała czerwona szarfa? Osobiście obstawiam, że przynajmniej kilkakrotnie. Dembol - 16-06-2013, 20:06 Temat postu: Shingeki no Kyojin 11
Nuda cz. 2. Jeszcze dwa odcinki do końca bitwy o Trost.
Scena gdy przemierzali miasto w stronę kamienia najlepsza w całym odcinku. Jeśli wszelkie dynamiczne sceny będą tak zrobione to mogą wrzucić jeszcze więcej stopklatek w trakcie bezproduktywnego mielenia ozorem. Kitz Weilman może i jest bezmyślnym trepem, ale to też pokazuje, że w sytuacjach kryzysowych karność bardzo pomaga w utrzymaniu porządku.
Manga dzięki anime sprzedaje się fenomenalnie. Miejsca 10-19 ostatniego notowania listy bestsellerów w Japonii należały do niej (żaden z tomów przez ostatnie 2-3 miesiące nie wypadł chyba z najlepszej pięćdziesiątki). To jakieś szaleństwo. Dla porównania 36 tomów Gantz sprzedało się w całkowitej liczbie zbliżonej do dotychczasowej sprzedaży AoT (ok. 20 mln). Quayle - 18-06-2013, 23:25 Temat postu: Gargantia 11
Nie spodziewałem się ujrzeć kapitan piratów w nowej roli. Dawny przełożony Leda odbiera boską cześć. Osobiście wątpię, by chodziło o walkę z kałamarnicami (Ledo chyna wybił wszystkie na Ziemi), myslę raczej że komandor chce się dobrze urządzić w nowym świecie. Co do dalszego rozwoju wydarzeń to obawiam się, że skończy się banalnie, bo nasz podporucznik nie zaatakuje Gargantii, chyba że Urobuchi pokaże nam coś zaskakującego.
Ogólnie, odcinek, tak jak i cała seria niezły, ale prawdę powiedzawszy po Genie Urobuchim spodziewałem się czegoś robiącego wieksze wrażenie- na razie więcej elementów charakterystycznych dla Urobutchera widziałem chyba w Kakumeiki Valvrave. Smk - 22-06-2013, 12:13 Temat postu: Engage Planet Kiss Dum
Wyjątkowo durna nazwa całkiem fajnej serii. Niestety, widać cięcia budżetowe. Przynajmniej mechy by Satelight wyglądają na poziomie. Saga - 23-06-2013, 20:00 Temat postu: Hataraku Maou-sama! do odcinka 12
Podoba mi się. Nareszcie komedia, która trafia w moje poczucie humoru. Co prawda dwa ostatnie odcinki skręciły w stronę tradycyjnego ratowania dam w opałach i wzniosłych przemów, ale jest szansa, że w następnym klimat znów zrobi się lżejszy. Główni bohaterowie są bardzo sympatyczni, chociaż obawiałam się z początku, że Emilia będzie zbyt tsundere, na szczęście trochę przystopowała. Słodkiej biuściastej dziewuszki nadal nie lubię, kojarzy mi się trochę z Orihime z Bleacha, chociaż nie jest taka głupiutka jak tamta. Tak na marginesie, chciałabym mieć takiego pracownika/współpracownika jak Maou - nie wpada w pracoholizm, ale jest zaangażowany, pomysłowy i nie boi się podejmować decyzji. Anonymous - 23-06-2013, 21:19 Temat postu: Shingeki no Kyojin odcinek 12
Co za rozczarowanie! Obrona Trostu powinna się zakończyć już w poprzednim odcinku, a tymczasem trwa w najlepsze i jej finał zobaczymy dopiero za tydzień. A przynajmniej mam taką nadzieję, bo Production I.G. pokazało że świetnie radzi sobie z przeciąganiem wydarzeń i wciskaniem trwających długie minuty podsumowań na sam początek. Skoro tak się boją, że zbyt szybko dogonią pierwowzór, to trzeba było zrobić o połowę krótszą, ale za to treściwą serię. Być może błędy i oszczędności w animacji nie straszyłby wtedy tak bardzo.
Odcinek ratują więc głównie Armin, Pixis i Jean, którzy dostali po kilka całkiem niezłych scen w których mogli się wykazać. Szczególnie dobrze wypada Armin, próbujący w pomysłowy sposób ratować przyjaciela, zamiast bezmyślnie tłuc kolejnych nadciągających tytanów jak wszyscy wokół. Nieźle jak na kogoś, kto jeszcze niedawno robił za najgorszą ofermę.
Yahari Ore no Seishun Love Come wa Machigatteiru odcinek 12
Thus, his, her and their teenage lives stay fucked up - tytuł odcinka mówi wszystko i nieźle podsumowuje całą serię. Pewna postać się "gubi" i bohaterowie stają na głowie, by kupić trochę czasu przed festiwalową mową końcową oraz ją odnaleźć. Niestety, najlepiej z tym ostatnim zadaniem radzi sobie Hachiman, a jego sposób załatwiania spraw jest tak niewłaściwy, że aż wspaniały. WoW, dawno nie widziałem tak mocnej i bezwzględnej, a jednocześnie prawdziwej przemowy. Hachiman powinien wybrać karierę jakiegoś evil overlorda, a nie głównego bohatera haremówki.
Pomimo to zabrakło mi jakiegoś mocnego przytupu pod koniec i cieszę się, że dostaniemy jeszcze dodatkowy odcinek, będący (mam nadzieję) pełnoprawnym zakończeniem pierwszej serii. A powstanie drugiej będzie pewnie tylko kwestią czasu, bo pierwowzór ma już 7 tomów i wciąż wychodzi. Oby cykl nie zaczął tylko zjadać własnego ogona.
Berserk Golden Age Arc III: Kourin
Jeszcze nie pojawiły się napisy, więc obejrzałem tylko sam początek, ale wygląda na to że trzeci film trzyma dotychczasowy poziom. Gryffith gra więc popsutą laleczkę, Casca niezbyt ładną tsundere, a Guts robi za tępego mięśniaka, którego ulubionym argumentem jest własny miecz. W dodatku znowu wycięto Wyalda, co mnie cieszy bo nigdy nie lubiłem bydlaka, lecz nie postanowiono go nikim zastąpić. Ucieczka przypomina więc spacerek turystów i jest kiepskim treningiem przed Zaćmieniem (bez skojarzeń!). Jedynie iście matriksowy początek pozytywnie mnie zaskoczył, co daje nadzieję, że rzeźnia z drugiej połowy filmu wypadnie nieźle. Poczekamy, zobaczymy. Silla - 23-06-2013, 21:19 Temat postu: Shingeki no Kyojin - 12
Eren! Eren mistrz facepalmu!
*leży pod biurkiem i kwiczy*fm - 23-06-2013, 22:22 Temat postu: Nerawareta Gakuen - graficznie perełka (tła i wpływ pogody mniej orgazmicznie niż u Shinkaia, ale za to ludzie zostali pokazanim w mniej statyczny sposób), postaci też fajne (przynajmniej główna czwórka), lecz w stosunku do fabuły mam już mieszane uczucia, bo twórcy przekombinowali. Główny konflikt (związany z telefonami komórkowymi) powinien we wstępnej fazie polecieć do kosza (może trzeba być w większym stopniu Japończykiem, by był strawny), a i reszta jest miejscami przekombinowana, a miejscami ma nadmiar niedomówień, by bardziej oddziaływać na moje emocje (mimo że chyba wiem, o co chodziło twórcom).
Shingeki no Kyojin 12 - relaksujący odcinek poświęcony głównie temu, jak to Eren siedzi i się obija (na początku całkiem dosłownie).
Hataraku Maou-sama 12 - seria wreszcie wróciła do wysokiej formy (po 3 odcinkach kłopotów żołądkowych Ashiyi). Co prawda powtarza pewne rzeczy z poprzedniego głównego starcia, ale przy okazji dodaje porcję świeżych gagów (jak również badassowatości protaga).
Hunter X Hunter 85 - "Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie". Obecnie seria stała się chyba nawet bardziej posępna od Shingeki no Kyojin (mimo że została pokazana dużo wcześniejsza faza kryzysu grożącego całej ludzkości). Pomyśleć, że seria w dalszym ciągu nadawana jest w bloku familijnym... Piotrek - 23-06-2013, 22:30 Temat postu: Suisei no Gargantia ep12
Urobuchi zagościł się na dobre, z odcinka na odcinek dostajemy coraz bardziej smakowite kawałki jego twórczości. Ogólnie końcówka mocno szokuje, a akcja przybrała niesamowitego tempa. Zobaczymy jak to podsumują, ale już widać, że seria ma za mało czasu antenowego, aby rozwinąć skrzydła. Spodziewam się kompletnie otwartego zakończenia i być może zapowiedzi kolejnego sezonu.
Dobrze, że Pinion się opamiętał, a piratka zbiera sobie punkty u mnie. Smk - 23-06-2013, 23:56 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Suisei no Gargantia ep12
Dobrze, że Pinion się opamiętał, a piratka zbiera sobie punkty u mnie.
Ship, ship. A może, tego, Homar na pokładzie?
Nadal uważam iż Valvrave ma więcej dramy, niemniej ta seria naprawdę się wyrabia. Chociaż trochę mnie martwi ta deus ex machina w temacie klucza, to zakończenie zapowiada się smakowicie. Also, gatling good. Slova - 24-06-2013, 00:15 Temat postu:
Co ciekawe, to na sepu przewidzieli, że
Tak sobie z nudów zaczęłam oglądać Wybielacza (może nawet mangę zacznę, ha!) bez fillerów i nie, w ogóle nie mam jutro egzaminu. W każdym razie... Początek był fajny, misja w Soul Society faktycznie wciągała, potem przyszło ratowanie Heroiny z Nocnej Krainy i zrobiło się po prostu nudno, a teraz... Truskawka walczy ze Zuym na śmierć i zniszczenie... Tylko czemu Aizen przypomina przerośniętego Kapustnika?? fm - 24-06-2013, 23:47 Temat postu: Gargantia 12 - nie spodziewałem się po tym anime wyjątkowej subtelności, lecz to, że stereotypowy, złowrogi kult po którego stronie chwilowo stał protag na dodatek
to jednak drobna przesada. Może by tak dać Ledo możliwość wyboru zamiast na każdym kroku zmuszać go do stanięcia po stronie wyidealizowanej Gargantii? Kolejna sprawa - obecność Rackage w flocie Kegel-mogla nie ma sensu. Łatwo przewidzieć, że piratka wykorzysta pierwszą dogodną okazję do zdrady, a mimo braku uzasadnienia swego pobytu mogła chodzić, gdzie jej się żywnie podobało i nawet nikt nie próbował jej konwertować do wyznawania mecha gromowładnego. Głównym twistem odcinka miało być to, że
Niby to powinno protagoniście utrudnić zaprowadzenie porządku, ale tak naprawdę tylko w jeszcze większym stopniu pozbawia go okazji do jakichkolwiek wątpliwości.
Cóż, przynajmniej Pinion zaczyna się sensowniej zachowywać i się trochę potłukli, acz przy tegosezonowej konkurencji pojedynki 1 na 1 nie robią aż takiego wrażenia. Slova - 25-06-2013, 10:23 Temat postu:
FM, to nie są
, to czystej krwi eutanazja w wydaniu hitlerowskim, tylko bardziej prymitywnymi metodami. vries - 27-06-2013, 08:31 Temat postu: GitS Arise 1 - hmmm, mam mieszane uczucia.
the good:
- charadesign. Mimo wszystko postaci po przeróbkach nie wyglądają tak źle.
- Logikoma też jest fajna. Każdy kto myśli inaczej ma skopany gust.
bleh:
- taka sobie fabuła.
- o dziwo opening nie wypadł tak źle jak się spodziewałem.
- grafika też jakby średnia. Jak to się dzieje, że w temacie stareńkiego cyberpunka, nikt nie potrafił pobić oryginału sprzed ponad 15 lat? Cieniowanie jakby z początku lat 90, ale z drugiej strony bardzo dobra animacja.
- cenzura. Pan wybuchnięty przez loli-minę wygląda jakby został pobity przez jakiegoś zbira. Nie mogli go rozsmarować po całym samochodzie? Albo pokazać wybuch z odległości.
the bad:
- marne podejście do cyberpunka. Cyborgi są, ale po kiego grzyba takie udziwnienia, jak działko na sprężające wodę/powietrze i wypluwające tnące coś. Co jest nie tak w normalnych spluwach? Do tego loli-miny lądowe też są jakby nową jakością głupoty.
- MS Surface (całe szczęście kończy marnie).
Czy w ogólnym rozliczeniu jest źle? Nie jest źle, ale bez rewelacji. Póki co odcinek oceniam na 7/10, ale w kontekście całości ocena może wzrosnąć. Anonymous - 01-07-2013, 07:55 Temat postu: Shingeki no Kyojin odcinek 13
Zdaje mi się, czy przypomnienie poprzednich wydarzeń + opening trwały razem bite 5 minut? Trudno mi to ocenić inaczej niż jako skrajną bezczelność, tym bardziej że za tydzień czeka nas najprawdopodobniej recap, którego zapowiedź dziwnie przypominała ostatnie dwa odcinki Evangeliona. I chyba słusznie - w obu tytułach przecież mamy świat stojący u progu zagłady, traumy i mocno nietypowe mechy. Muahahaha!
Sam odcinek wypadł jednak fenomenalnie i wciąż trudno mi uwierzyć, że tyle wydarzeń udało się zmieścić w ciągu zaledwie kilkunastu minut. Główny bohater bawiący się w Syzyfa nosząc na plecach niemal miażdżący go kamyczek wypadł niesamowicie, a latająca wokół ekipa dzielnie go wspierała. Dobrze też, ze wreszcie pokazano naczelną słabość sprzętu używanego przez bohaterów, jaką jest jego bezużyteczność na otwartej przestrzeni. Poza tym mamy istną paradę trupów, w większość jednak podpadającą pod schemat odważnych wojowników poświęcających się dla dobra głównych bohaterów. Choć od tego trafia się jeden, wyjątkowo udany i niesztampowy wyjątek, który powinien spowodować WTF u widzów. Tak, ten świat jest naprawdę nieuczciwy i wredny.
Aż szkoda, że anime jako całość jest tak nierówne, dzięki licznym słabościom technicznym i źle rozplanowanemu tempu akcji. Na razie ewidentnie więc przegrywa z oglądanym przeze mnie obecnie Casshern Sins, korzystającym z całkiem wielu podobnych motywów, ale pozbawionym dłużyzn i mającym niemal perfekcyjną oprawę graficzną. Enevi - 01-07-2013, 21:20 Temat postu: Arata do końca
Łomatko: niedokończone "Miaka-Tamahome!" w wersji shounen. Brrr <otrząsa się> To było straszne. Głupota i "subtelność" walą po głowie z siłą zaostrzonej (żeby bardziej bolało) łopaty. Główny b... ezkręgowiec to prawie Miaka w przebraniu. Prawie, bo okoliczności się trochę różnią, ale generalnie ten sam poziom sieroctwa. Fabuła... nie, to obraza dla wielu innych anime, które takową posiadają. Zlepek schematów - to już prędzej. I to tych najgorszych... Czy ja już wspominałam, że to było głupie? Nie ma to jak walka o losy świata i rywalizacja na śmierć i życie z powodu "traumy" po zawodach lekkoatletycznych w gimnazjum! Smk - 01-07-2013, 23:34 Temat postu: Gargantia
NEVER FORGET
MANLY TEARS Nanami - 03-07-2013, 21:00 Temat postu:
Ahahaha wreszcie nadszedł ten długo wyczekiwany spam--- znaczy dzikie piski!!
Free! 01
Ahahaha nie do końca jak się spodziewałam, ale nawet ciut lepiej! I uwaaa ta animacja wody.
"Woda żyje!~" no taaak. I te porównania Nanase do delfinka. Trochę dziwnie z time skippem z samego początku... jak nagle się odezwali szota głosikami.... um, okej. Ale na poczekaniu przetrawiłam wstęp do historii. I nagle: Nanase w wannie, mruczący do siebie, jakie to głupoty gadał w dzieciństwie. I takie to totalnie jak-nie-anime by główny bohater marzył o tym, by jak najszybciej "stać się szarym przeciętym ludzikiem" :'D
Opening fajny, choć nic więcej, jak dla mnie!
Kyaaaa kociaaarz! Już gościa uwielbiam. I za skradanie się od tyłu domu... i prosto do łazienki Haruto.... OMG WY TROLLE KYOANI. Haruto otrzepuje się jak pies. I w ogóle puppy eyes. Omg, on nie dość że włazł mu do łazienki, to jeszcze wyciąga go z wody? C-c-cooo? I nagle... kąpielówki. Ej sorry ale normalni ludzie się kąpią na golasa. W swojej własnej wannie. I w ogóle potem: KĄPIELÓWKI. Po co komu bielizna. Nigdy nie wiadomo kiedy nadarzy się okazła do pływania, więc zamast majtek noszę KĄPIELÓWKI. A jak gotujesz, to zakładaj fartuszek, żeby niedajboże kąpielówki się zabrudziły!! I nie nazywaj mnie -chan :'D
Haruka i Rin... so intense ahahahah.
Nanase nie chce iść? Wspomnij słowo klucz: BASEN.
"Tak głupio by jeden z nas wziął statuetkę, którą dostaliśmy jako zespół. Więc zakopmy ją. A jak dorośniemy, to odkopmy ją razem! To takie romantyczne... Powiedział chłopiec do trójki swoich równieśników. Okeeeeej.
I co jak co, ale Nanase ma wprawę w rozpinaniu swojej koszuli, zrzucaniu paska i gacie w dóóóół! Kąpielówki.
I krótka chwila dla pozostałej dwójki:
- Ok, ale przecież nie masz kąpielówek...
- I co z tego?! Są tu sami chłopcy!! (na golasa)
Ending zasługuje na osobny akapit.
Ojacięniemogęahahaha. Dla odmiany: pustynia. I chłopcy w arabskich strojach. MrrrrrRRRRRRRRRRR. Ja chcę zobaczyć te fanarty, które powstaną. Związek z anime oczywisty... Nanase bez wody żyć nie może, więc gdzie jego oaza?! Rin taki EVIL w endingu trolololo. Nie no, mistrzostwo. Popłakałam się.
Plus, ta "klubowa" partia jak w tle tańczą goście. Zatrzymajcie sobie stop klatkę i przyjrzyjcie się jak oni wyglądają....
Ponadto jestem zaskoczona, że w tym anime są postaci kobiece. Ojej...
Zapowiada się zdecydowanie fangirlserwiśna seria. Oj taaaaak. Me likes. fleischman - 03-07-2013, 22:18 Temat postu: Toradora 1-22
Szkolna komediowa haremówka. Ogólnie typ anime, za którym nie przepadam i który oglądam bardzo rzadko, ale z jakiegoś powodu ten tytuł wessał mnie niemiłosiernie (obejrzałem ciągiem 13 odcinków, a chciałem obejrzeć tylko jeden przed spaniem. Doszedłem do wniosku, że wyśpię się po śmierci, a na razie wystarczą zapałki w oczach...). Nie mogę się doczekać ostatniego odcinka, choć ciężko będzie mi się „rozstać” z bohaterami, których dziwnie mocno polubiłem. Tren - 03-07-2013, 23:15 Temat postu: Free! 1
Nie byłam pewna czy seria mi podejdzie, ale jak się okazało twórcy mieli bardzo dużo dystansu do tej co tworzą w związku z czym te wszystkie momenty, gdy "reality ensues" mnie zdecydowanie kupiły.
I chwilowo seria dumnie dzierży palmę pierwszeństwa, jeśli chodzi o najbardziej fazowy ending tego sezonu. Nie wiem co twórcy palili, ale efekt jest uroczy. XD JJ - 03-07-2013, 23:44 Temat postu: Free! - najważniejsza premiera sezonu ofkoz.
TEN ENDING. W klubie pełnym półnagich facetów... w maskach gazowych?! Pewnie to do nurkowania raczej, ale i tak wygląda jak jakaś niezła imprezka S&M :D
Ciekawi mnie jak wypadnie pływanie, jak na razie położono nacisk raczej na sam akt rozbierania się do kąpielówek. Kąpielówki w ogóle są w centrum uwagi, bo główny bohater ma kompulsję żeby zakładać je nawet we własnej wannie. Srs bsns. Ale trzeba gościowi przyznać że sztukę zarzucania grzywką opanował do perfekcji. Para blondasów to trochę inna bajka pasowali by do obsady Keiona. Rin powala sceną wejścia, BRING IT ON BRING IT ON, so gangsta.
I ten soundtrack. Dubstep w moich chińskich kreskówach, panie, co za czasy. kokodin - 04-07-2013, 15:18 Temat postu:
Od czasów Umisho mam jakąś awersję do pływania w anime. Zwłaszcza że na facetów w jednoczęściowych kostiumach fajnie patrzy się RAZ. A jakoś oglądanie kąpielówek to już w ogóle mnie nie kręci :P
Ale piszcie dalej jak reklamówka kolesi w samych gatkach wie rozwija :P (są tam jakieś dziewczyny chociaż?) Tren - 04-07-2013, 15:27 Temat postu:
kokodin napisał/a:
(są tam jakieś dziewczyny chociaż?)
Jak już wspominała Nanami, tak, są. fleischman - 04-07-2013, 16:31 Temat postu: GitS: Arise 1
Zaraz, zaraz. Coś mi tu bardzo nie pasuje.
Przecież w S.A.C.2 było omówione dzieciństwo Motoko i nie było tam nic o tym, że była cyborgiem od łona matki, a że przeszła proces bardzo wcześnie. Dość spora rozbieżność historii...
A tak poza tym to w miarę OK. Historia była GitS-owa, z tradycyjnymi zawijasami i klimatem, ale nie do końca mnie usatysfakcjonowała. No i animacja/grafika jakaś taka dziwnie przeciętna, nawet w porównaniu do obu już dość leciwych długometrażówek. Czekam na więcej. Easnadh - 06-07-2013, 10:35 Temat postu:
JJ napisał/a:
W klubie pełnym półnagich facetów... w maskach gazowych?! Pewnie to do nurkowania raczej, ale i tak wygląda jak jakaś niezła imprezka S&M :D
Boję się twoich skojarzeń, DżejDżeju...
Mnie tam skojarzyło się od razu z tym. Boom shaka laka!
Ten ending jest PORAŻAJĄCY. Cepelia - 06-07-2013, 12:44 Temat postu: Free! 1
Co ja pacze O_O Tj. nie żebym się nie spodziewała po obejrzeniu PV. Natomiast absolutnie nie spodziewałam się, że moje purytańskie wnętrze będzie aż tak ciężko znosić widok chłopaka w fartuszku na kąpielówkach. Myślałam, że udławię się ze śmiechu. I właśnie, ta końcówka...
Czuję się strollowana. I o to chodziło. fleischman - 09-07-2013, 14:54 Temat postu: Honey & Clover 1-10
bardzo podoba mi się klimat, podobają mi się bohaterowie i wolne tempo, ale
te przeskoki czasu są dziwne i mocno nierealistyczne. 2 lata w 10 odcinków i prawie żadnych zmian w sytuacji bohaterów? Coś tu nie gra
wa-totem - 09-07-2013, 18:02 Temat postu: Uchouten Kazoku, czyli anime o tanukach... i to zapowiada się bardzo dobrze!
Pierwszy odcinek mam wielką ochotę skomentować na modłę kolektywu, czyli
1) I- i- it's a TRAAAAAAAAAAP!!!!
2) Assets obstruct Archery
A poza tym, nietypowa kreska, i z jakichś dziwnych powodów strasznie mi się to kojarzy z pewnym anime w którym mieliśmy zupełnie-nie-strasznego rosjanina-kucharza, i pewnego Dullahana... kokodin - 09-07-2013, 21:33 Temat postu:
Poza tym, że uszy są kwadratowe... coś nam się trapy w tym sezonie rozmnożyły. Me like.
Mnioe to trochę wygląda podobnie do Katanagatari bo pewne fragmenty twarzy są zwyczajnie podobne, ale charakter ja nie wiem jak to opisać. MIB? Dzięki Totem, kolejny serial mam do oglądania :]
Co do Watashi ga Motenai no wa Dou Kangaete mo Omaera ga Warui! muszę przyznać, że "to" płynie w rodzinie i jak gwiazdorowi piłki nożnej cienie pod oczami nie szkodzą to tak zombi siostrze współczuję. Mimo tego jest to chwilowo jedna z komedii tego sezonu na które czekałem od chwili zobaczenia rysunku z rozpiski. Nie czytam mangi ale czekam na rewolucję :P w mojej głowie Walflower zderzył się z Kimi ni Todoke po drodze zahaczając o Eden lub NHK NiBl - 09-07-2013, 22:49 Temat postu: Kami nomi zo shiru sekai
<Jednak jest jeszcze coś mogące wykurzyć tego leniwego niedźwiedzia z chatki Fluttershy (nawet pomimo tego , że w mandze mam 1-2 letnie zaległości (ostatnio nadrobiłem komiks internetowy z dużo większymi zaległościami więc się o to nie martwię))>
Moja reakcja: Że co?!?!?!
Trzecia seria wydaje się być skierowana głównie dla tych co czytali mangę. Reszta możliwe, że się pogubi.
Jeżeli ktoś się zastanawiał nad tym kiedy "na serio" ma się rozpocząć, to mogę powiedzieć, że przeskoczyli tonę mangi (streszczając kilka podbojów w ciągu 5 minut) i przeszli do całego smaczku historii. Nie jestem pewny czy zrobili nawet porządnie historię Tenri w OVA (nie pamiętam czy przez całe przeszedłem).
Powiem tylko tyle, że jak ktoś obejrzał te 5 minut, oraz opening ten będzie wiedział które dziewczyny grają istotną rolę.
Ogólnie odcinek raczej przegadany, ale przy takiej dziurze w fabule to raczej nic dziwnego. Na szczęście końcówka przyśpiesza. Nanami - 10-07-2013, 21:44 Temat postu: Free! 2
Czyli dowód na to, że nie trzeba bardzo skomplikowanej fabuły, żeby się dobrze bawić~
Trochę przegadany odcinek, ale i tak dowiadujemy się kilku nowych rzeczy.
A więc Rin od zawsze miał kompleks niższości wobec Haruki i musiał go wyzwać na pojedynek i ponieść sromotną porażkę... a potem biedny dzieciak tak się ztraumował, że zerwał wszelkie kontakty. Więc mimo że teraz wygrał, to nie satysfakcjonuje go, bo na pewno podejrzewa, że Haruka dał mu fory (bo sam w ogóle ma gdzieś czy zwycięży czy nie) albo po prostu co to za radocha, jak przeciwnik w ogóle nie ma prawa mieć kondycji, bo pluska się w wannie... :'D Albo zwyczajnie zazdrości mu samej czystej radości z pływania, którą on utracił.
I lubię Kou. Ahahaha.
A tak w ogóle to według wskazówek z endingu...
Haruka delfinek.
Makoto orka.
Nagisa na pingwina.
Rei motylkiem.
Więc Rin co, styl rekinowy? Mam ochotę kogoś utrzelić za kreowanie jego uzębienia w taki sposób, ej, bez przesady! Tak naprawdę to na pewno jest uroczy i przemiły chłopak, tylko nie radzi sobie z uczuciami!
I nadal mnie bawi jak Haruka wlezie nawet do akwarium z rybkami, co tam - WODA. Enevi - 10-07-2013, 21:57 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Więc Rin co, styl rekinowy?
To wyglądałoby co najmniej ciekawie... Faktycznie: jego zęby straszą. Faktycznie nr 2: Kou sympatyczną dziewczyną jest. I tak, um, czyszczenie basenu, rekrutacja nowych członków - wszystko zapowiada się schematycznie. Ale co z tego? To się fajnie ogląda~~ Idealna seria wakacyjna. I tak, akcja z akwarium była cudowna! fleischman - 10-07-2013, 22:23 Temat postu:
Po obejrzeniu pierwszego odcinka Free, obiecałem sobie, że nie obejrzę kolejnych, ale z jakiegoś powodu ciągle mnie ciągnie do powrotu i nie mam pojęcia czemu. MaDeR Levap - 10-07-2013, 22:51 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Po obejrzeniu pierwszego odcinka Free, obiecałem sobie, że nie obejrzę kolejnych, ale z jakiegoś powodu ciągle mnie ciągnie do powrotu i nie mam pojęcia czemu.
Ja jakoś takich problemów nie miałem. Obejrzałem pierwszy i dropnąłem, bo sportowych anime nie oglądam - musiałby być to bardzo specyficzny(karuta) albo wręcz totalnie fikcyjny sport (jak, ehm, czołgi...). Tren - 10-07-2013, 23:31 Temat postu: Free! 2
Om, miałam silne reverse harem vibes w tym odcinku. Kou się dobrze zakręciła. Ten fragment, gdzie nie wytrzymała i spojrzała na Haru był epicki XD
Poza tym ubóstwiam blondyna i jego pomysły na zachęcenia ludzi do przystąpienia do klubu.
I czemu nikt nie wspomina fragmentu, gdzie szkolne kółko plastyczne prawie porwało Haru? XD Smk - 11-07-2013, 23:15 Temat postu:
Maraton bezinternetowy:
OniAi Lata nie widziałem rasowej haremówki. Ta seria przypomniała mi dlaczego. Plus za MG który umie zachować pozory.
Kiss Dum Seria bardzo cierpiąca na braki budżetu. Plus za ogólny design, minusy za każdy okrzyk bojowy. Argh.
Psycho Pass Rasowe sci-fi zrobione przez speców. Powinienem poczekać aż drugi sezon się skończy, tak po pierwszej serii będę fanboyował każdej informacji o nowej produkcji.
Yamato 2199 Jeśli PP powyżej to rasowy cyberpunk, to Yamato jest rasową space operą. Z twistem. Nowa wersja jest świetna i tej wersji będę sie trzymał. kokodin - 12-07-2013, 14:30 Temat postu:
Rodzynki Majdenki odcinek 2
Kurcze chyba pierwszy odcinek Rozen Maiden bez gadających lalek :P Brzydkie szare i ponure a do tego przygnębiające. Akcja niby zwolniła do ślimaczego tępa. Wyjaśnili co się stało (mniej więcej) i dlaczego nie wiem co ja pacze. Ale to jest jakieś inne, dziwne i nie takie. Ta olbrzymia dziura pomiędzy sezonami bije po oczach i wyobraźni i wypadało by ją zasypać. Podobne wrażenie jak z AO ale mniej fajne. No to co? Rozen Maiden made by DeAgostini? i od razu fail z możliwością skompletowania? Życie. Piotrek - 12-07-2013, 15:26 Temat postu: Gin no Saji ep01
Kwik. Gdyby nie gruba panienka, a po niej chłopak latający na folii porwanej przez wiatr, to nie miałbym się do czego przyczepić. Zaskoczenie produkcją jajek z wiadomego otworu też niepotrzebne, chyba nikogo to dziwić nie powinno. Poza tym świetne, dajcie mi więcej. kokodin - 12-07-2013, 21:07 Temat postu:
O Blood Ladzie słów kilka.
Szykowałem się do oglądania tego anime od ponad roku, b miało być rok temu. Ale nie było więc teraz znowu naszła chętka. Ale po zobaczeniu próbek grafiki przed pierwszym odcinkiem normalnie mnie rozczarowało. Hataraku Maou-sama? Eeeee? Realy? Na szczęście nie. Koleś to niemalże klon, ale wampir a dziewucha ma śliczną czaszkę bez szczęk :] Ogólnie mieszane uczucia. Fabularnie jeszcze nie wiadomo, tyle, że dziewucha przez przypadek nie żyje a wampirek obiecał ją "naprawić" bo jest otaku i duch mu raczej obojętny (a na żywą dziewuchę ma smaka). Kreska paskudna, na wskroś standardowa. Muzyka ? Fabuła jest bardzo dziwnie powolna, bo niby dzieje się sporo ale do niczego to nie prowadzi, przynajmniej nie do clifhangerów. Z cała pewnością nie mamy jeszcze wszystkich wytycznych świata przedstawionego ani postaci. Tren - 13-07-2013, 01:05 Temat postu: Gatchaman Crowds 1
To anime chyba najlepiej podsumowuje stwierdzenie: "Widziałam w życiu parę dziwnych anime, ale to jest dziwne inaczej."
Drużyna składa się z całej masy dziwolągów, jednego poważnego chłopaczka oraz cholerycznej maskotki, która dostała zawału od nadmiaru interakcji z protagonistką (i zapewne przeżyje ich jeszcze wiele więcej). Protagonistka ma niemal seksualną fascynację notatnikami i ekscentryczną osobowość. Grafika jest za to naprawdę przyjemna dla oka.
Ale i tak najważniejszy jest fakt, że to anime zawiera JJ! Który jest wyraźnie trollem, bo tak dziwaczną drużynę zebrać można było tylko z rozmysłem. vries - 13-07-2013, 08:52 Temat postu: Gatchaman Crowds 1 - trololololo...
Pierwsza rzecz: przepakowujemy loli z lat 80-tych do nowego formatu. Hajime jest taką A-ko bez super siły. Jej entuzjazm do dosłownie wszystkiego przekracza granice pojmowania. Do tego te usteczka w kształcie charakterystycznego "ptaszka". Kurza stopa! W zasadzie można oglądać to anime tylko dla niej. Poza tym dostajemy całą masę dziwaków, którzy zachowują się dziwacznie i... No cóż nie mają łatwo, bo muszą wygadywać słowa po angielsku i krzyczeć "Bird! Go!" przy transformacji. Jak dla mnie udany troll. Animacja czasem niedomaga, ale projekty postaci i otoczenia nadrabiają za to w zupełności. Kolejna udana pozycja w tym sezonie. Nanami - 13-07-2013, 21:07 Temat postu: Silver Spoon 1
Wielkie TAAAAK dla anime o rolnictwie! Jako żem zboczony biolog, to strasznie mi się podobało i ciągle rechotałam pod nosem.
A tak w ogóle to jajko. :'D kokodin - 13-07-2013, 21:38 Temat postu:
Drugi Gencinek Nadime.
No i cały Genshiken wyleciał przez okno, odcinek przepiszczany i w okolicach majtek (i to czyich). Ok Hato zbladła w moich oczach, i w sumie tylko jedna kwestia była ciekawa. Nadal uważam , że jest fajną postacią ale... do Genshikena a to nie bardzo wiem co to było. Klub wyszedł z pokoju klubowego do mieszkań dziewczyn na dłużej niż powinien (w pokoju i tak nie mieli co robić) Suu >> tło . Fabuła nie zaczepia się tak fajnie tylko leci. Uczucie jak "szkolny festival" w haremówce. Generalnie czekałem tydzień jak na szpilkach tylko po to by dostać ochłapek. Przykro...
Niestety ending został endingiem a opek jest jeszcze gorszy.
I jeszcze teraz będę się musiał odstresować
Fluffle Puff Tales: "PFUDOR" Daerian - 16-07-2013, 00:21 Temat postu:
kokodin napisał/a:
No i cały Genshiken wyleciał przez okno,
Mam wrażenie, że oglądaliśmy inne odcinki. Będę musiał chyba poszukać tego, o którym piszesz, ponieważ wygląda na trochę podobny do tego wyśmienitego drugiego odcinka Genshikena Nidaime, który widziałem. kokodin - 16-07-2013, 09:25 Temat postu:
Zarzuty w alfabecie, w odkopanym 2 postowym temacie sagi studentów.
Zapraszam do wymiany myśli i światopoglądów na temat tego odcinka. fleischman - 17-07-2013, 14:03 Temat postu: Honey & Clover II odcinek 4.
Powiem krótko – WOW
Wątek Riki i Mayamy rozwija się w mistrzowski sposób.
Najlepsza seria obyczajowa jaką widziałem (choć nie było tego zbyt wiele :D). Irian - 17-07-2013, 15:15 Temat postu:
Pierwsze trzy odcinki War on Titan. Powiedzcie wy mi mądre ludzie, czy to się potem robi lepsze? Bo póki co główny bohater mnie wkurza straszliwie, anstujące backstory jest angstujące, a tendencja wszystkich postaci do wygłaszania truizmów dramatycznym tonem przekracza normy nawet jak na anime. Jedynym plusem są jak dla mnie tytany - owszem, żrą ludzi, ale są przy tym tak przeuroczo radosne, że nawet nie mam im za złe. Dropnąć? Oglądać dalej? Czy będzie więcej tego samego, czy te cholerne dzieciaki jednak podorastają i zyskają na mózgach? Slova - 17-07-2013, 15:19 Temat postu:
Dorastają, ale mózgów niet. Anonymous - 17-07-2013, 19:00 Temat postu:
Już dorośli - w trzecim odcinku. Od teraz będzie już tylko jeszcze więcej traum, dramatycznych zgonów i przemówień, podniosłych niczym mowa Konrada z trzeciej części Dziadów. Obstawiam, że jedyną podobającą Ci się rzeczą mógłby być nowy wyjątkowy tytan z elfimi uszkami, pojawiający się od siódmego odcinka, przy którym prawie wszystkie pozostałe wyglądają jak kupa łajna. Niestety (albo stety) to animu tak już ma. GoNik - 17-07-2013, 19:43 Temat postu:
Ja was panowie kompletnie nie rozumiem, bo dla odmiany zacieszam jak głupia nad tym, że z tego pęczka postaci jak na razie każda jest przynajmniej interesująca i dostaje swoje pięć minut. I że zauważają i przyjmują do wiadomości rzeczy niby oczywiste, ale też istotne dla ich relacji z otoczeniem.
Dramatyczne zgony i podniosłe przemówienia - GDZIE pytam? Znaczy krótki monolog Erena dający się sprowadzić do "bierzcie dupy w troki, tchórze", czy może później podobny Mikasy - w momencie, kiedy stado świeżych jak szczypiorki wiosną żołnierzy właśnie było świadkami jak ich kumple są zjadani, sami jadą na resztce gazu w sprzęcie, znikąd zaopatrzenia i w ogóle należy stanąć i dać się zjeść, bo sytuacja ich przerosła? Wspominanie o dramatycznych zgonach w ogóle nie ma sensu, bo poza martwą mamusią przez całe 13 odcinków był JEDEN trup z obsady. W dodatku zamieciony pod stół w ciągu może trzech minut.
Generalnie - omujborze, dobre animu z dobrymi postaciami, LEGASP! Slova - 17-07-2013, 20:24 Temat postu:
hahaha, Gonik tardzi eoteny, hahaha. Anonymous - 18-07-2013, 13:27 Temat postu:
Kłopot tylko w tym, że również jestem tardem tej serii. Ma świetną mechanikę walk doskonale nadającą się do walk w terenie miejskim, opartą na fruwaniu ponad dachami i wyczynianiu widowiskowych akrobacji, wrogów nie potrzebujących macek i ogonów by budzić grozę i poniewieranego ponad miarę i niestety dość typowego głównego bohatera, który jednak ma coś na potwierdzenie swych słów i nie męczy ludzi gadaniem o pacyfizmie. Kto czyta choćby najnowsze rozdziały Naruto, ten powinien wiedzieć jak wielkim plusem jest to ostatnie.
Po prostu zdaję sobie sprawę, że nie ma sensu w polecanie jej osobom uczulonym na tak charakterystyczny dla niej patos połączony z ciężkim klimatem i przemowami. Tym bardziej, że już dawno zauważyłem, iż szafowanie radami w stylu: "obejrzyj jeszcze dwa odcinki, to się pewnie przekonasz", ma z zasady efekt odwrotny od zamierzonego. Jeśli komuś szkoda czasu na obejrzenie dziesięciu kolejnych odcinków, to równie dobrze może sobie dać spokój już teraz. A zamiast tego poszukać ciut starszej serii, bo w tym sezonie z Shingeki no Kyojin rywalizują chyba tylko Gargantia i Kakumeiki Valvrave, a żadne z nich czapki z głowy nie zrywa. Slova - 18-07-2013, 14:59 Temat postu:
Gość napisał/a:
rywalizują chyba tylko Gargantia i Kakumeiki Valvrave, a żadne z nich czapki z głowy nie zrywa.
Akurat Gargantia zdeklasowała eoteny kilkakrotnie. Przede wszystkim nie była shounenem, bo to właśnie z tego naleciałości kładą Tytany. fm - 18-07-2013, 18:55 Temat postu:
C.Serafin napisał/a:
Kłopot tylko w tym, że również jestem tardem tej serii.
Czytając Twoje posty odnoszę wrażenie, że jesteś tardem mangowej wersji historii, a to coś zgoła innego, bo czujesz się zobowiązany w każdym poście zniechęcać do anime. Sprawia to, że wszelkie typowe oszczędności budżetowe przedstawiasz jako niesłychaną potwarz dla wszystkich widzów. Przykładowo:
C.Serafin napisał/a:
Shingeki no Kyojin odcinek 13
Zdaje mi się, czy przypomnienie poprzednich wydarzeń + opening trwały razem bite 5 minut? Trudno mi to ocenić inaczej niż jako skrajną bezczelność, tym bardziej że za tydzień czeka nas najprawdopodobniej recap, którego zapowiedź dziwnie przypominała ostatnie dwa odcinki Evangeliona. I chyba słusznie - w obu tytułach przecież mamy świat stojący u progu zagłady, traumy i mocno nietypowe mechy. Muahahaha!
Pierwsza manipulacja - do "zmarnowanego" czasu doliczasz pojawiający się w każdym odcinku opening. Tymczasem nawet po tym nie otrzymuje się tych rzekomych 5 minut (pewnie czas się skurczył od tego bicia).
Druga sprawa - tydzień przerwy w oglądaniu (bo do tego sprowadza się dla mnie oznaczenie numeru odcinka z .5) przy dwudziestokilkuodcinkowej serii nie jest czymś strasznym, jeśli pozwala to animatorom na wyrobienie się z robotą. Jak dla mnie to nadwyręża cierpliwość w mniejszym stopniu niż czteromiesięczne przerwy (jak w wypadku Fate/Zero czy Valvrave) czy przypadki typu Girls und Panzer gdzie na 14 odcinków przypadają 2 recapy.
Kwiatków tego typu jest więcej, nie będę się jednak znęcał. Nie mówię, że Shingeki no Kyojin jest doskonałe pod względami technicznymi, lecz "znaj proporcją, mocium panie" (wystarczy zresztą rzucić okiem na parszywą kreskę mangi, by docenić wykonanie anime).
C.Serafin napisał/a:
Po prostu zdaję sobie sprawę, że nie ma sensu w polecanie jej osobom uczulonym na tak charakterystyczny dla niej patos połączony z ciężkim klimatem i przemowami. Tym bardziej, że już dawno zauważyłem, iż szafowanie radami w stylu: "obejrzyj jeszcze dwa odcinki, to się pewnie przekonasz", ma z zasady efekt odwrotny od zamierzonego.
W ogólnym przypadku może miałbyś rację, ale tutaj ignorujesz wypowiedź Irian na temat tego, co jej się do tej pory podobało, a co ją raziło. W pierwszych 3 odcinkach Eren jest generalnie gnojkiem, który ciągle ma jakiś problem i stawia całemu otoczeniu nierealistyczne wymagania (zważywszy na to, co sam ma do zaoferowania). Dodatkowo przy braku tytanów w odcinakch 2-3 ma więcej okazji do upuszczania zasobu negatywnych emocji. Jako że dodatkowo mam alergię na głos Kajiego Yuki w tego typu sytuacjach, gorliwie życzyłem protagoniście szybkiego zgonu (co jest trochę ironiczne ze względu na dalszy rozwój wypadków) i moje odczucia poprawiła tylko wstawka z Potato-girl. Jakby tendencja się utrzymywała, to rzuciłbym serię w pierony.
Tymczasem już w 4 odcinku tytani ponownie zaznaczają swoją obecność i nagle okazuje się, że na angszczenie nie ma czasu, bo trzeba walczyć albo ginąć. O ile Eren nie stał się moją ulubioną postacią, to w takich okolicznościach ma przynajmniej okazję skumulować nadmiar agresji we właściwym kierunku (no i stosunek właściwych decyzji do odpałów mu się znacząco poprawia).
tl;dr Pewnie przez znajomość zwrotów akcji z mangi poczułeś się lokalnym ekspertem odnośnie Shingeki no Kyojin, ale to niewystarczający powód, by się tak upierać przy swojej opinii (choć całkiem możliwe, że i tak będziesz chciał mieć ostatnie słowo).
------
Slova napisał/a:
Akurat Gargantia zdeklasowała eoteny kilkakrotnie. Przede wszystkim nie była shounenem, bo to właśnie z tego naleciałości kładą Tytany.
Kwesta gustu (bo to jednak jabłka i pomarańcze). Jak dla mnie Gargantia należy do kategorii rozczarowanie sezonu. Raz - zmarnowano czas antenowy na dwa odcinki fanserwisowe pod rząd (co by było może strawniejsze, gdyby do jednego nie wpychali transwestytów w ich najbardziej żenującym, stereotypowo "komicznym" wyobrażeniu). Dwa - jak po iluś odcinkach typu "Ledo jest nieżyciowy, Gargantia to ideał" postanowiono zapuścić się w bardziej niejednoznaczną tematykę, to wątek został szybko ucięty i zamieciony pod dywan na rzecz banalnego konfliktu dobra i zła (brakowało tylko śmiechu typu "Buhaha").
To wszystko oczywiście kwestia oczekiwań. Takie Shingeki no Kyojin to odpowiednik zombie-apokalipsy, więc wiadomo, że od zombie nie będę wymagał skomplikowanych motywów działania (no i seria jeszcze nie odsłoniła na tyle swoich kart, bym był rozczarowany rozwinięciem wątków - być może czeka mnie to w przyszłości). Pewnie gdybym przy Gargantii od początku do końca nastawiał się na nieskomplikowaną przygodówkę z dość drętwym protagonistą (chyba że uznamy Chambera za głównego bohatera, bo on akurat miał najlepsze teksty w serii), to byłbym mniej krytyczny. Anonymous - 18-07-2013, 20:15 Temat postu:
fm napisał/a:
Pewnie przez znajomość zwrotów akcji z mangi poczułeś się lokalnym ekspertem odnośnie Shingeki no Kyojin, ale to niewystarczający powód, by się tak upierać przy swojej opinii (choć całkiem możliwe, że i tak będziesz chciał mieć ostatnie słowo).
Wręcz przeciwnie - jestem zwykłym bubkiem, piszącym chaotycznie komentarze, któremu nie chce się nawet zarejestrować na forum. Zresztą trudno nawet aspirować do bycia ekspertem, gdy nie pamięta się imion i nazwisk sporej części postaci. Po prostu miałem pecha komentować dwa zupełnie różne komentarze, wystawiając się na parę przyjacielskich kopniaków z obu stron.
Ja tylko potwornie nie lubię odcinków-recapów i trwających po parę minut przypomnień wydarzeń. Być może powinienem wziąć pod uwagę, że studio nie emitując w danym tygodniu odcinka będzie po prostu stratne na reklamach, ale z tego co zauważyłem większość widzów nie jest tak wspaniałomyślna, by martwić się kondycją finansową producentów anime. Być może też przypomnienie wydarzeń też ma jakiś sens, tym bardziej, że tutaj nie wypada to aż tak monotonnie dzięki temu że są co jakiś czas zastępowane identycznym scenami przedstawiający sam początek plagi tytanów, ale wwalenie (ciekawe czy za to też dostanie mi się jak za "bicie") ich do aż tylu odcinków, przy niezbyt dużej długości całej serii jest dziwne. Takie rzeczy są dobre dla tasiemców.
fm napisał/a:
Pierwsza manipulacja - do "zmarnowanego" czasu doliczasz pojawiający się w każdym odcinku opening. Tymczasem nawet po tym nie otrzymuje się tych rzekomych 5 minut
Fakt, trwa 4 minuty i czterdziesci sekund. Również pakowanie do tego openingu było moją czystą głupotą, gdyż bez tego przypomnienie wydarzeń zabiera tylko około 3 minuty.
Faktycznie też nie wziąłem pod uwagę jak seria się zmienia od finału czwartego odcinka, ale w dalszym ciągu też trafi się sporo dłużyzn, w których postacie głównie gadają, albo leżą/stoją na dachu nie wiedząc co robić. Po prostu jakoś nie wierzę, by od (powiedzmy) piątego odcinka ktoś się nagle przekonał do serii. Jeśli jednak się mylę, to bede z tego powodu naprawdę zadowolony (i znowu napisałem dwuznaczną rzecz, za którą oberwie mi się między oczy). Tren - 18-07-2013, 21:42 Temat postu:
Wszyscy się nie znacie, najlepszym anime Wiosny 2013 było Hataraku!
Free! 3
Seria kontynuuje bycie naprawdę uroczą komedią. Kou nieźle radzi sobie jako menedżer, podoba mi się jej obrotność. Udało jej się upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Rei jest cudny, zwłaszcza jak wpada w monologi i zaczyna dramatycznie gestykulować. Nagisa był jak zawsze wspaniały. Saga - 18-07-2013, 23:06 Temat postu: Bleach, do odcinków w fałszywej Karakurze (bez wątku z Bounto)
Sama siebie zaskoczyłam zabierając się za Wybielacz, ale wciągnęło mnie od razu. Twórcy to niezłe trolle - w ostatnich oglądanych przez mnie odcinkach Soifon walczy z tygrysim Arrancarem - ma z nim taką chemię, że aż miło. Jaka szkoda, że to zwykły "Arrancar tygodnia" - może i silny, ale i tak wiadomo, jak to się skończy.
A ponadto Urban Square: Kouhaku no Tsuigeki - coś w stylu City Huntera - dobrzy bohaterowie, bezlitośni przestępcy, bieganie po dachach, pościgi samochodowe i strzelaniny. Me likes. Slova - 18-07-2013, 23:25 Temat postu:
fm napisał/a:
czy przypadki typu Girls und Panzer gdzie na 14 odcinków przypadają 2 recapy.
Dodam, że niezamierzone na starcie.
fm napisał/a:
to wątek został szybko ucięty i zamieciony pod dywan na rzecz banalnego konfliktu dobra i zła
Ja wiem, czy banalny. Bardziej niż konflikt dobro - zło sprawa rozbijała się o konflikt na tle podejścia do samej istoty człowieczeństwa. Tym bardziej, ze nagle okazuje się, że definicje zaczynają tworzyć maszyny, a nie sami ludzie. Tak naprawdę tu nie było zła jako takiego, była różnica interesów wynikła z tego, że wojna w kosmosie trwa dłużej, niż ktokolwiek pamięta i w końcu przerodziła się w sens istnienia zarówno dla ludzi, jak i dla Hideous.
Ponadto urzekł mnie dialog dwóch SI, świetnie przedstawiający to, jakby mogła właśnie wyglądać dysputa dwóch syntetycznych inteligencji.
A bez tych odcinków plażowych i całej reszty ciężko byłoby wczuć się w skórę Ledo, który już zaczął zapominać o swojej misji, aż tu bęc. fm - 19-07-2013, 00:15 Temat postu:
Slova napisał/a:
fm napisał/a:
to wątek został szybko ucięty i zamieciony pod dywan na rzecz banalnego konfliktu dobra i zła
Ja wiem, czy banalny. Bardziej niż konflikt dobro - zło sprawa rozbijała się o konflikt na tle podejścia do samej istoty człowieczeństwa. Tym bardziej, ze nagle okazuje się, że definicje zaczynają tworzyć maszyny, a nie sami ludzie.
Nie był to taki zły twist, ale zadziałał jak obustronny miecz, bo Ledo nie musiał już czuć wyrzutów sumienia w związku z brakiem lojalności wobec przełożonego.
Slova napisał/a:
Tak naprawdę tu nie było zła jako takiego, była różnica interesów wynikła z tego, że wojna w kosmosie trwa dłużej, niż ktokolwiek pamięta i w końcu przerodziła się w sens istnienia zarówno dla ludzi, jak i dla Hideous.
To akurat coś, co mi się podobało, bo z retrospekcji jasno wynikało, że i po stronie GA, i Hideazów pociągała za sznurki banda dupków (nawet mimo tego, że komentarz był przedstawiany z perspektywy ośmiorniczek).
Z konfliktem dobro-zło miałem na myśli zadowolonych z życia, fanserwiśnych hipisów po jednej stronie, a po drugiej apatycznych, odzianych we włosienice kultystów gromowładnego mecha, którzy na dodatek
z eutanazji wykonywanej w Galaktycznym Sojuszu po cichu (skoro Ledo nie wiedział tak do końca, co się stało z jego bratem) zrobili szopkę ze składaniem ofiary bogu (można się domyślać, że taki los by czekał brata Amy, gdyby ew. "działalność misyjna" Ledo w Gargantii skończyła się powodzeniem)
Kugel-hologram tak gorliwie "przekonywał" protaga do swojej sprawy, że gdyby bohater przy tym nie wymiękł, pewnie usłyszelibyśmy jeszcze obietnicę, że wszystkie niewiasty Gargantii zostaną przykładnie zgwałcone (z obowiązkowym widokiem przypadkowo przelatującej Amy na podglądzie), bo trzeba dbać o liczebność armii.
Slova napisał/a:
Ponadto urzekł mnie dialog dwóch SI, świetnie przedstawiający to, jakby mogła właśnie wyglądać dysputa dwóch syntetycznych inteligencji.
Ostatni odcinek był fajny, tego serii nie odmówię :)
Slova napisał/a:
A bez tych odcinków plażowych i całej reszty ciężko byłoby wczuć się w skórę Ledo, który już zaczął zapominać o swojej misji, aż tu bęc.
Nie mówię, że zupełnie należałoby się ich pozbyć, lecz kompresja do jednego by wyszła serii na zdrowie. Jeśli nie potrafiliby skompresować, to mógłby spokojnie wylecieć odcinek z barbecue, a zostać z tańcem brzucha. Slova - 19-07-2013, 00:52 Temat postu:
No więc generalnie się zgadzamy, tylko konkluzja różna. Anonymous - 19-07-2013, 16:11 Temat postu:
Shingeki no Kyojin odcinek 14
Bo ktoś przypomniał mi, że nie komentowałem ostatniego odcinka.
Wow! Pomimo (a może raczej dzięki) nieco dziwnemu początkowi, przypominającemu hymn, nowy opening wgniata w fotel. Nagła zmiana dynamiki muzyki połączona z niezłym montażem i bardzo symbolicznymi scenami, jak chlustająca na okno ciecz i pokazanie ochlapanego krwią Armina z miną badassa naprawdę daje radę. W dodatku tym razem udało się uniknąć absurdów jak setka wojowników lecąca po niebie goniąc tytany (i marzenia). Chwilami pojawia się za dużo naciapanych efektów specjalnych, ale i tak ogólnie wygląda znacznie lepiej niż w poprzedni opening. Choć pewnie mało kto się ze mną zgodzi. Uważni widzowie powinni także zauważyć, że w jego trakcie pojawia się nowy czarny charakter.
Sam odcinek ma jednak za zadanie głównie uporządkować dotychczasowy bałagan i wyjaśnić przyszłość Erena. Niestety, dobre chęci to ewidentnie za mało by przekonać co ważniejsze persony, że jest godzien zaufania. Wręcz przeciwnie - żandarmeria, kult muru i przedsiębiorcy najchętniej dostaliby jego głowę na tacy i jedynie przyjaciele oraz Legion Zwiadowczy (powiedzmy) wydają się być po jego stronie. O wiele ciekawsze wydają mi się jednak reakcje zwykłych ludzi na wydarzenia w Troście i proces . Ładnie pokazano ich niedowierzanie, obawy i nadzieje.
Natomiast proces wypadł nadzwyczaj emocjonująco. Widać, że żandarmeria dobrze się do niego przygotowała i wyciągnęła wszystkie możliwe brudy z przeszłości i bitwy o miasto, by jak najbardziej zdyskredytować głównego bohatera. Poddawanie w wątpliwość człowieczeństwa Mikasy było jednak wielkim błędem i Eren, zdając sobie sprawę że robi coś głupiego, całkiem dobrze wyłuszczył co o nich myśli i ile jest warte ich paplanie. Reakcje Armina i białowłosej kapitan straży miejskiej, pilnującej by Mikasa nie rzuciła się na nikogo broniąc swojej waif.... znaczy brata, też wypadły nieźle. Za to Levi wypadł już gorzej. Wiem, wszyscy kochamy badassów, ale tych kopniaków było ciut za dużo i pomimo wszystko wyszedł w moich oczach na łajzę.
Swoją droga ciekawe, że mało która z co ważniejszych osób zdaje sobie sprawę jak trudna jest sytuacja miasta. Odbicie muru Marii wydaje się graniczyć z niemożliwością, nawet przy pomocy Erena, bo najpierw trzeba przerzucić konno ogromne siły w kierunku zewnętrznego muru, wdrapać się na niego przy użyciu kotwiczek (bo lokalne windy towarowe pewnie już nie działają) i wysłać siły w kierunku czterech dzielnic, o których nic nie wiadomo. Ten świat jest w równie tragicznej sytuacji jak Cesarstwo Rzymskie pod koniec swego istnienia i trzeba cudu by go uratować. Tym bardziej, ostatnie sto lat zostało przez wojsko zmarnowane, a wpadnięcie na choćby pancernego tytana oznacza automatyczny game over.
Ogólnie jestem wiec wyjątkowo rozczarowany, bo nie bardzo mam na co narzekać. Jeszcze dwa, lub trzy takie teoretycznie spokojniejsze, ale dobrze poprowadzone odcinki i wylezie ze mnie na trzymany dotąd krótko fanboj. A wtedy będziecie mnie mieli jeszcze bardziej dość! Slova - 19-07-2013, 16:22 Temat postu:
Gość napisał/a:
nowy opening wgniata w fotel.
W takim samym stopniu, co niemiecki Asuki. Tren - 19-07-2013, 22:05 Temat postu: Gatchaman Crowds 2
Seria robi się naprawdę fajna. Hajime udowadnia, że jest wspaniałą protagonistką. Na etapie drugiego odcinka robi to na co większość postaci potrzebuje co najmniej połowę serii, czyli zaczyna kwestionować to jak Gatchamani radzą sobie z problemem jakim są MESS. I robi całkiem słuszną krytykę blondyna.
I ta końcówka... tak się zastanawiałam kim jest tajemnicza pani z openingu. No, to teraz wiadomo. vries - 19-07-2013, 22:20 Temat postu: Blazing Transfer Student - kolejne anime z stylu "przychodzi licealista do szkoły, a to nie szkoła, a cyrk". Czyli szalona komedia powypychana nonsensem po brzegi. Cóż, lubię tego typu anime. Ale w tym stylu bywało wiele lepszych tytułów. Nie zmienia to faktu, że da się oglądać i jest całkiem fajne.
6/10
DD Hokuto no Ken 1 - SD HnK. "W 199X roku nie stało się zupełnie nic." LOL. I w ten sposób dostajemy HnK w naszej rzeczywistości. Postacie oczywiście skarykaturyzowane i odrobinę zbyt prostackie, ale całkiem pasujące do naszych bohaterów. Ogólnie jak na razie da się oglądać. A z tego typu seriami jest różnie. Fani HnK powinni zerknąć, reszta może dać sobie spokój. A i jest sparodiowana wersja "Ai wa Torimodose" jako OP.
Gatchaman Crowds 2 - :>
(jest nawet jakaś fabuła + MC jest nadal fajna).
Ryo - zero komentarzy na temat tego shorta, więc ja coś powiem... pierwsza rzecz: Gonzo. Każdy wie, że to nie zapowiada niczego dobrego. Ale jak wpuścić tu kogoś, kto ma minimum talentu do tworzenia scenariuszy, studio się rozkręca. Nie ma tu ani cudownej grafiki, ani też spektakularnej fabuły. Nie dostajemy takiego hype jak w wypadku Wiedźm. Jest solidnie. W sensie bardzo dobrze. Temat objechany już milion razy czyli Sakamoto Ryouma w historical fiction. Ale można to oglądać miliony razy, o ile jest to robione na takim poziomie. Nie powiem, podobało mi się. 8/10 - bardzo dobra produkcja i może nawet na 9-ke. KIedy ja ostatnio dałem wysoką notę studiu Gonzo? O rety... Lain - 20-07-2013, 13:58 Temat postu: Gatchaman Crowds 02 – drugi odcinek podobał mi się bardziej niż pierwszy. Główna bohaterka jest pozytywnie zakręcona, w tym odcinku jeszcze bardziej widać, że bystre z niej dziewczę. Ogólnie, it's such a joy to watch her. Mam nadzieję, że następne odcinki będą równie dobre.
Tren napisał/a:
Na etapie drugiego odcinka robi to na co większość postaci potrzebuje co najmniej połowę serii, czyli zaczyna kwestionować to jak Gatchamani radzą sobie z problemem jakim są MESS.
Świetna jest, prawda? Z taką nie powinno być żadnych dłużyzn. :)
Silver Spoon 02 – dam temu jeszcze dwa odcinki, ale perspektywa oglądania serii o chłopku, który poszedł do liceum rolniczego i nie wie co ze sobą zrobić, nieszczególnie mnie rajcuje. Mai_chan - 20-07-2013, 16:55 Temat postu:
Lain - bazując na mandze mogę powiedzieć, że Hachiken się wyrabia. Owszem, nadal ma swoje problemy, ale w pewnym stopniu dopasuje się do otoczenia.
To powiedziawszy - dobry Boże, znowu oglądam anime. Ostatni raz to chyba pięć lat temu mi się zdarzyło. Silver Spoon zapowiada się dobrze, pytanie tylko, ile fabuły mangi zamierzają zmieścić, zwłaszcza że to tylko 11 odcinków. Tak czy siak, manga jest dobra, anime też w porządku.
Shingeki no Kyojin - kurde, jakoś tak różnie. Z jednej strony podoba mi się przedstawienie dynamiki społecznej, zarówno w wojsku jak i te przebitki z życia cywili. Z drugiej, straszliwie męczące są te recapy w każdym odcinku. Przez to często bywało, że w momencie wyświetlania plansz z przerwą na reklamy (swoją drogą świetnie zrobionych, lubię takie infodumpy) w odcinku właściwie nic się specjalnego nie wydarzyło - bo cały czas zjadł recap i obowiązkowe Zamartwianie Się Poległymi. Tak czy siak, trzeba obejrzeć do końca, bom ciekawa skąd się te Tytany wzięły.
Free! - dobry Boże, fanserwis na fanserwisie fanserwisem pogania. Trzeci odcinek to pure yaoi fangirl fantasy. Wesołe :D fleischman - 28-07-2013, 16:51 Temat postu: Nisemonogatari - odcinek z myciem zębów
Komentarz: że co? Co ja właśnie obejrzałem? Oo vries - 28-07-2013, 21:13 Temat postu: Gatchaman Crowds 3 - w tym odcinku skoczył się budżet na animację i jakość poleciała na łeb na szyję. No i główny wątek powoli się rozwija. Ale spadek jakości ułatwił mi wybór.
Uchouten Kazoku 4 - AOTS. Akadama jest genialny. To zabawne, ale ludzie tacy są... Do tego całe to zamieszanie. Wszystko pewnie przygotowała sobie Benten dla osobistej przyjemności i wysublimowanej rozrywki. Biedny Yasaburo...
Yamato 19-22 - raczej AOTY. Fabuła nie daje nawet małych szans na odpoczynek i nie ma tu mowy o nudzie. Dzieje się dużo... No i oczywiście końcówka w najgorszym możliwym momencie.
Smk - 28-07-2013, 23:29 Temat postu:
Wait, what, do 22. włącznie? Ołsom! Sebaar - 29-07-2013, 20:11 Temat postu: Rurouni Kenshin - OVA - Shin Kyoto Hen
Nowa wersja starej historii, nie tylko pod względem graficznym ale fabularnym też sporo zmieniono (skrócono), pozycja zdecydowanie dla fanów Kenshina. Marlow - 29-07-2013, 20:51 Temat postu:
Wczoraj wieczorem obejrzałem 3 odcinki *głęboki wdech* Watashi ga Motenai no wa Dou Kangaetemo Omaera ga Warui!.
Całkiem fajny opening, przyzwoite animacje, muzyka niczym się nie wyróżnia, ale przyjemnie komponuje się z resztą. Wszystko zależy od tego, czy rodzaj humoru i bohaterka spodobają się widzowi. Ja po przeczytaniu wszystkich, jak do tej pory, części mangi jestem na tak. Nic nadzwyczajnego, ale przyjemnie zabija się tym czas. kokodin - 31-07-2013, 00:47 Temat postu:
Nadrabianie 2 tygodniowych zaległości.
Rozen Maiden 3-4 Szczerze to nie wiem za bardzo co się tam dzieje i co ma się dziać, ale Shinku wypada całkiem nieźle na tle bidnego podwładnego, który nie posiada czasu bo musi się utrzymać i tak dalej. Brakuje mi Kun Kuna, ale czajnik, herbata i te sprawy jak echo z inną odpowiedzią :] Do tego ta Hachikowata koleżanka , me like ją. W sumie nie wiele mozna powiedzieć więcej, bo po mocno przepełnionym pierwszym odcinku kolejne sa raczej rozwlekłe i nieudolne fabularnie.
Watamote epizody 3-4 Oficjalny skrót łatwiej zapisać niż cały, ale generalnie zgadzam się z przedmówcą, opening jest fajny, ending w sumie też a humor jest specyficzny. Taki trochę Kimi ni Todoke, trochę Genshiken a trochę jeszcze coś innego. W małych ilościach jest całkiem zabawne. Parasole, choroby, sny erotyczne i molestowanie i wszystko spaczone :] w dodtku ten cały numer z bielizną. Kuroki zaczyna wyglądać przed światem nie jak zaniedbana idiotka lecz jak zwyczajny zboczeniec :] jestem ciekawy co można z tego wyciągnąć ale nie zamierzam sobie spoilerować mangą. Kambfer i parę innych mang mnie nauczyło, że nawet dobrą mangę można spieprzyć w anime a nawet z kiepskiej można zrobić fajne anime.
Czy ja tam słyszę Mio-chan z Nichijou w pierwszym planie?
Blood Lad 3-4
Tutaj z kolei bardzo kiepska grafika idzie w parze z marnymi designami postaci i chałowata fabuła a jednak fajnie się to ogląda. Taki mikser Soul Etera ze znacznie gorszym Hataraku Mao Sama i paroma innymi dziwolągami pokroju Needless. W każdym razie archetypy podobne. Wiedźma zaczyna być poważnie zainteresowana wampirkiem, oczywiście wilkołak przyjaciel\wróg kocha duszyczkę a ta ma rozładowanie baterie. Do tego stara telenowela w rodzinie wampirków. Nie wiem jak innym ale mnie ta mała się podoba. Widać że jest groźna, te oczy, ten pancerz... Aż jestem ciekawy co jeszcze mogą ukraść z innych serii
Uchuten Kaizoku 3-4 Te borsuki, jenoty tanuki czy ak im tam są świetne, jeszcze nie bardzo wiadomo do czego prowadzi ta walka klanów i jakie zamiary ma Benten, ale juz coś wiadomo. Przynajmniej tak mi się zdaje. Rodzinka jenotów i jej kargulo-pawlaczni przyjaciele są boscy. Zwłaszcza, ze to transformujące zwierzaki w wielkim mieście. Oczywiście sporo rozbija się o problemy jakoziaste i alkocholowe,ale jest super. Nareszcie tytuł o Tanukach inny niż stare dobre Pom-Poko i rzeczywiście o tanukach.
No i jeszcze ten nieszczęsny nowy Genshiken. Wiem co mi to nie pasuje. Już o tym wspominałem, że spłycono nieco charaktery postaciom pobocznym, ktoś pisał o innych głosach a ja dorzucę jeszcze paskudną kreskę. Aż się chce płakać przy porównaniu postaci z poprzednich sezonów. Jednym słowem wszyscy są narysowani paskudnie. Czy w ogóle istnieją blond rzęsy? Ja rozumiem, że opowiadają tu w sumie nową historię nowych ludzi. I trzy nowe koleżanki często zyskują sporo punktów za drobiazgi, ale to już nie jest to samo. Kalendarz serii gna, już mamy comifest i ogólnie tej pracy włożonej w dwie mangi prawie nie widać, nie mówiąc już o samych mangach (Maderame będzie zawiedziony) I w tej chwili bije się z myślami czy en serial kocham czy go nienawidzę.
ps ta wredna jędza co się snuje za Ogi po comifestach znowu była jakby inną postacią, wciąż wredna ale nie do poznania. fleischman - 31-07-2013, 12:08 Temat postu: Gargantia 13
Ta rozmowa dwóch AI. Genialne. Aż się wzruszyłem. Smk - 01-08-2013, 00:51 Temat postu:
vries napisał/a:
Yamato 19-22 - raczej AOTY. Fabuła nie daje nawet małych szans na odpoczynek i nie ma tu mowy o nudzie. Dzieje się dużo... No i oczywiście końcówka w najgorszym możliwym momencie.
Zwłaszcza cute aliens doing cute thing? >D kokodin - 02-08-2013, 20:34 Temat postu:
Powtórka z rozrywki, Suiginto. Czyli jak Rozen Maiden v3 epizod 5 potrafi ziać czkawką. Nie wiem, to miało być super a jest zdecydowanie nie. W odcinkach niewiele się dzieje, postaci wprowadzają długo i chaotycznie a jedyne co mi sprawia ubaw, to jak stary Jun rozkazuje Shinku, np posprzątać. W sumie najbardziej wkurzające jest odliczanie, bo bez znajomości mangi
nie wie się, czy odlicza Shinku czy Kirakishio używając Shinku jak lalki (bo to dali prawie do zrozumienia poprzednio)
Tak czy siak nuda.
A teraz coś słodszego, czyli pytanie: Ile razy można oglądać Yumeiro Patissiere? Odpowiedź: Nie wiem ale to właśnie robię. Uwielbiam głos Ichigo, absurdalny świat duszków i prawdziwe żarcie. Bo jak do magii podchodzą dosłownie bez ograniczeń ładu lub składu, tak do spraw cukierniczych całkiem poważnie. Chciał bym aby większość polskich cukierników i cukiernic przeszło takie szkolenie.
up to episode 22 Rock - 03-08-2013, 08:57 Temat postu:
Ja skończyłem Black Lagoon i zacząłem Psycho-Pass. Nawet ciekawe, chociaż BL i tak było lepsze jak dla mnie... fleischman - 03-08-2013, 22:57 Temat postu: Monogatari S3 05
Ten sezon coraz bardziej mi się podoba. Nisemonogatari obejrzałem, „bo wypada”, a tutaj wyczekuję kolejnych odcinków i zmian zachodzących w bohaterach. Po „uczłowieczeniu” Hanekawy jestem ciekaw co się będzie dalej działo z Senjougaharą (która i tak jest dziwnie ludzka w tym sezonie), bo mam wrażenie, że jej transformacja jeszcze się nie zakończyła. Normka - 03-08-2013, 23:03 Temat postu:
W tej chwili oglądam Gintamę , powoli sobie ją ciągnę i na dniach będę kończyła Psycho Pass. Jak na razie nie mam dużych zastrzeżeń. :) peregrinus - 04-08-2013, 19:51 Temat postu: Blod Lad ep 2
...i drop. Nudne to i wcale nie lepsze od słabej mangi.
Genshiken 5
Tragicznie nie jest, ale ile można z tym samym motywem? Jakoś nie interesuje mnie yaoi, więc ciągłe nawiązania do tego bardziej mnie nudzą niż śmieszą. Poza tym, jeśli opieramy elementy komediowe na jakimś kółku zainteresowań, to najlepiej dać jakąś osobę z poza dla kotrastu, inaczej target jest bardzo niszowy. Brakuje osoby, która by przejęła rolę Saki. Nidaime wypada dużo gorzej od poprzedniczek.
Servant x Service 5
Wątek romansowy jest trochę ryzykowny, ale do tej pory jeszcze z nim nie przesadzili. Fajnie, że nie skupiają się tylko na 2-3 bohaterach. Na razie najlepej wypada na tle innych produkcji tego lata.
Yamato 2199 19-22
W tym sezonie brakuje anime z akcją, więc te 4 odcinki robią rożnicę. Wszystko tak szybko mknie, aż szkoda, że nie rozwineli początku 22 odcinka (to o spotkaniu z Deitzem). Jeszce bardziej szkoda, że zostały tylko 4 odcinki. kokodin - 04-08-2013, 22:03 Temat postu: Genhiken Nadime epizod 5 Ja wiem, że Kosaka jest z innego uniwersu, ale chyba z głosem przesadzili. Poza tym podobało się, ale jak wyżej, brak kontrastu i monotonia tematyczna. Kreska jest okropna, po prostu nie taka dobra jak stare dobre 2 sezony w SD. Co więcej napisać. Hato nie zdecydowany to najgorszy trap . Peruka on , voice on i starczy by wszystkich zmylić i tylko poszarpana fryzura go w męskiej wersji ratuje (poza głosem) od bycia kolejną dziewczyną w tłumie. Angela znowu w natarciu i to było fajne, bo wróciła stara Su. A poza tym biznes jak zawsze.
Myślę, że lepsza ekipa nawet ten materiał mogła by uczesać lepiej, bo mimika tłumów stoi a reakcje są jednostkowe. I graficznie chyba najbardziej mi się ten sezon nie podoba.
Uchouten Kazoku epizod 5
Tanuki znowu ciekawe bzdury. To jest ciekawe bo jest takie inne, magiczne a za razem w tle normalności. Bo to jest ten aspekt rzeczywistości , którego nam brakuje. I tym razem było nastrojowo, lekko powiało grozą i człowiek zrobił się głodny. Mój nieplanowanie ulubiony serial sezonu. Chociaż napisy końcowe mają okropne tło.
Poza tym wczoraj skończyłem Yumeiro Patisierki bez profesjonala. Wiem ze to ma dalszy siąg i jest on dosyć spójny, ale dla mnie najlepsze w tym wszystkim kończy się finałem konkursu. Ale i tak to lubię :]
Dzisiaj był maraton Eureki Seven AO Wiem, tytuł jest nieco gorszy niż pierwowzór, ale głównie za pierwszym razem. Za każdym następnym chłonie się przeoczenia i nawiązania fabularne, które po znajomości finału stają się oczywiste. Trochę to przypomina wątek River Song z Doktora who. Bo jest rozbite w złej chronologii przez odcinki i można to poskładać dopiero ogarniając całe wątki.
Niemniej jednak i tym razem stare postaci wywoływały te przyjemne dreszcze. To uczucie , ze otrzymaliśmy wymarzony prezent. vries - 05-08-2013, 18:20 Temat postu: Karasu Tengu Kabuto OVA - film ten łączy wszystko co fajny w latach 80-tych z wszystkim co beznadziejne. Fajny jest świat semiśredniowiecze z dodatkiem robotów i magii (patrz: coś ala D). Beznadziejny jest główny bohater, który jest tengu-ninja-mago-samurajem ubierającym się jak członek zespołu heavymetalowego z tamtych lat. Braku fabuły nie wynagradzają ni postaci, ani walki. Innymi słowy gniot. Ale ma jeszcze serię TV... Może się skuszę. 3/10 (pierwsze 5 minut było fajne).
Uchouten Kazoku ep5 - podoba mi się sposób w jaki prowadzi się akcję w tym anime. Dostajemy sporo niedopowiedzeń, a te zostają wyjaśnione w kolejnych odcinkach (co ma swoje minusy, bo seria książkowa nie jest skończona i pewnie wszystkiego się nie dowiemy). Świetne postaci. No i ta cudowna nuta mistycyzmu. Naprawdę genialne.
kokodin napisał/a:
Chociaż napisy końcowe mają okropne tło.
True. ED jest paskudny graficznie. Sebaar - 05-08-2013, 21:47 Temat postu: Those Who Hunt Elves- czyli "rozbierz je wszystkie", anime którego fabuła opiera się na rozbieraniu elfów w porównaniu do dzisiejszych serii zawiera bardzo wyważoną ilość fanserwisu. Tak więc jeżeli chodzi o gagi to średnio trafiły w mój gust, postaci też aż tak bardzo nie wyróżniały się z tłumu, chociaż czołg opętany przez kota-ducha dodawał smaczku.
Kokoro Connect - że też tak długo ociągałem się z obejrzeniem tego anime.... w końcu rzadko zdarza się seria którą oceniam na 9/10. Grupka przyjaciół zaczyna zamieniać się ciałami, co zwiastuje kolejną szkolną komedię, ale.... dość szybko dostajemy całkiem poważny dramat (w końcu ten oraz kolejne "fenomeny" potrafią nieźle namieszać w życiu codziennym). Całkiem dobrze podobała mi się ewolucja poszczególnych postaci.
Przy okazji zostałem fanem Sawashiro Miyuki, ale to już inna historia.
Odniosłem silne wrażenie że "fenomeny" za które odpowiadał Fusen Kazura miały ostatecznie pomóc uporać się naszym bohaterom z ich traumami i ukrytymi problemami, a że przy okazji miał trochę rozrywki....
Dembol - 09-08-2013, 21:33 Temat postu:
Wróciłem z bezinternetowego limbusu. Nadgoniłem SnK. Legion to zgromadzenie świrów. Tak jak przypuszczałem nikt normalny nie wypuszczałby się poza mury. Fajnie podzielono społeczeństwo na różne frakcje co pokazano przy procesie Erena. Podobają mi się relacje między nimi.
najlepsza. Anonymous - 11-08-2013, 09:49 Temat postu: Shingeki no Kyojin odcinki 15-18
Mały maraton tytanów zakończony. Pierwsze dwa odcinki pozwoliły odetchnąć trochę od walk, uporządkować do końca dotychczasowy bałagan i przygotować bohaterów do następnej misji Legionu Zwiadowczego. W przeciwieństwie jednak do paru wcześniejszych odcinków to spowolnienie akcji wyszło tylko na dobre pozwalając na wprowadzenie paru nowych postaci, rozbudowanie charakterów rekrutów i Hanji oraz luźno sugerując istnienie większej więzi pomiędzy Christą i Ymir, Arminem i Annie oraz Petrą i Levim. Szkoda tylko, że nie skorzystano z okazji by lepiej przedstawić ekipę Leviego, bo jedynym charakterystycznym jego członkiem pozostał wiecznie gryzący się w język Bossard. Niestety Petra dostała dla siebie bardzo mało czasu, pomimo że w mandze była jedną z najsensowniejszych dziewczyn w Legionie, co nie było trudne zważywszy jakimi wariatkami są Mikasa i Hanji.
Natomiast kolejne dwa odcinki w pełni zgarnia dla siebie nowy boss. Wielkie i wredne diabelstwo, mocno przypominające pancernego tytana i wykorzystujące w walce wszystkie swoje przewagi włącznie ze świadomością słabych punktów, po prostu wymiata i zostawia widzów ze szczęką na klawiaturze. Nie sadziłem, że wypadnie to aż tak widowiskowo. No i jeszcze ta muzyka towarzysząca jego kolejnym akcjom, na czele z nagłą zmianą rytmu gdy bierze zamach by zatłuc jednego z ważniejszych bohaterów. Trzeba sprawdzić kiedy do sprzedaży trafi soundtrack z anime!
Pozostała część ekipy jednak nie robi wyłącznie za przerzucane z miejsca na miejsce pionki i rekruci całkiem nieźle kombinują, by nie dać się zabić. Szczególnie dobrze wypada trio Jeana, Reinera i Armina robiące wszystko by spowolnić wroga i przeżyć. Trzeba przyznać, że Armin w pełni dojrzał do swej roli i całkiem nieźle idzie mu ratowanie tyłków przyjaciół przy pomocy własnych podstępów i planów. Wygląda też, że już w osiemnastym odcinku domyślił się paru kluczowych faktów.
Nawet kreska zauważalnie się poprawiła i lazy animation nie rzuca się tak bardzo w oczy. Choć trafiają się wpadki i irytowały mnie choćby nienaturalnie narysowane włosy Annie podczas jej rozmowy z Arminem. Wciąż dziwnie wyglądają też cienie pod oczami, dzięki którym bohaterowie wyglądają nie na straumowanych, ale jakby nie spali przez tydzień.
Martwi mnie tylko jedno. Obecny wątek bez wątpienia nie wystarczy na 25 odcinków i seria będzie musiała skorzystać z najnowszych wydarzeń z mangi, przez co pewnie skończy wraz z kluczowym zwrotem akcji związanym z kolejnym tytanem. Radzę studiu zabić okna i zabarykadować drzwi do biura, bo japońscy widzowie pewnie najchętniej by ich za to podusili. Możliwe też, że scenarzyści planują własne zakończenie, luźno oparte na najnowszych wydarzeniach, ale w tym wypadku pewnie czeka nas drugi End of Evangelion. Ciekawe jak by to im wyszło, tym bardziej, że patent z Ao no Exorcist polegający na wciśnięcie w finał najbardziej oklepanych i losowych motywów nie jest tutaj możliwy do zastosowania.
O to jednak będę martwił się później, bo kolejny odcinek będzie niesamowity. Radzę jednak bezwzględnie zabrać z zasięgu swojego wzroku wszystkie ciężkie przedmioty, którymi dałoby się rzucić w ekran. Piszę to całkiem serio, a nie żeby się popisać znajomością fabuły. Daerian - 11-08-2013, 17:14 Temat postu:
Dembol napisał/a:
jest tak łatwa do zidentyfikowania, że to aż żenujące, że taki Armin kreowany na czołowego mózgowca w serii jej nie rozpoznał.
Zakładasz stanowczo za dużo ;-) Dembol - 11-08-2013, 21:18 Temat postu:
W 17 odcinku nie było niczego co wskazywałoby na to, że rozpoznał wroga. Jeśli później doznał olśnienia to spoko. W ogóle, nowa czołówka, WTF?! Brzmi trochę jak mniej udany remiks poprzedniego utworu otwierającego serial, ale dalej daje radę. W ogóle ścieżka dźwiękowa bardzo mi się podoba.
18 odcinek wymiata. Totalna destrukcja. Niestety seria zaczyna wchodzić w shounenowy schemat poziomów mocy. Na początku tytani są wszechpotężni i ludzie nie mają szans. Potem pokazano Leviego i legion jako super zabójców przeciętnych tytanów. Teraz pojawił się wróg, który z łatwością ich dziesiątkuje. Stąd już tylko krok do supersayian i Frizera rozwalającego planety. Co nie zmienia faktu, że odcinek dobry. Już wiem dlaczego lubię Jeana. Jest po prostu normalnym gościem, który zachowuje się jak normalny gość w nienormalnej sytuacji w jakiej się znalazł. Bez odchyłów w stronę bohaterstwa, ani tchórzostwa, chociaż chciałby zabłysnąć jednak zazwyczaj nie udaje mu się to bo nie jest dewiantem jak reszta obsady.
Odc. 22: urocza scena z lodami. Poza tym raczej nudy. fleischman - 12-08-2013, 00:10 Temat postu:
A mnie SoK za to coraz bardziej irytuje. Problemem tej serii jest to, że jest w niej mnóstwo niepotrzebnych dłużyzn. Na przykład w 18 odcinku
na samym początku to długie myślenie o tym co teraz i kogo zostawić, które się skończyło... jednym wystrzałem flary
. Wyglądało to trochę komicznie. Po prostu mam wrażenie, że twórcy czasem bardzo chcą pokazać w och jak trudnej sytuacji są bohaterowie i och jak im ciężko i och jak ciężko myślą o tym jak im ciężko, przez co czasem wychodzi tak, że 1/3 odcinka jest zbędna. Mimo wszystko całość mi się nadal podoba (ścieżka dźwiękowa, pomysł na fabułę, styl graficzny i sceny akcji rządzą), ale moim zdaniem to co do tej pory się wydarzyło można by było umieścić w kilku odcinkach mniej i nie straciłoby się żadnych informacji, ani klimatu.
Utena 10-11
Dawno nie spotkałem w anime bohatera, który by mnie tak zdenerwował i którego tak bardzo chciałbym widzieć powieszonego za jaja, jak Touga Kiryuu. A tak poza ty, to teatrzyk cieni rządzi. Genialny pomysł i wykonanie. Dembol - 12-08-2013, 11:18 Temat postu:
SnK prawie od początku stoi pod znakiem dłużyzn i pokazywania tego co działo się w poprzednich odcinkach, że jakby się postarać to można by materiał z dostępnych odcinków upchnąć w dwugodzinnym filmie. Anonymous - 12-08-2013, 17:23 Temat postu:
Dembol napisał/a:
18 odcinek wymiata. Totalna destrukcja. Niestety seria zaczyna wchodzić w shounenowy schemat poziomów mocy. Na początku tytani są wszechpotężni i ludzie nie mają szans. Potem pokazano Leviego i legion jako super zabójców przeciętnych tytanów. Teraz pojawił się wróg, który z łatwością ich dziesiątkuje. Stąd już tylko krok do supersayian i Frizera rozwalającego planety.
Moim zdaniem to jedynie sensowne rozwinięcie dotychczasowych informacji. Dotąd mieliśmy zaledwie trzech tytanów kierujących się jakimiś konkretniejszymi celami niż pożeranie ludzi. Nowy wróg jest czymś pośrednim pomiędzy opancerzonym a długouchym (wszyscy chyba wiemy o kogo chodzi) tytanem i podobnie jak oni korzysta ze zdolności do planowania swych działań. Efektem czego jest choćby radośnie prosta metoda ochrony karku i przewidywanie ruchów zwiadowców. A to samo w sobie czyni z niego kompletnego przepaka, mogącego samodzielnie niszczyć całe armie, będące dla niego tylko bandą fruwających insektów. Choć i tak nie dorównuje pancernemu tytanowi, który bez problemu brał na klatę wystrzał z armaty. Jedynym możliwym dalszym rozwinięciem tego mogliby być tylko opancerzeni sześćdziesięciometrowi giganci, ale jedyny z nich nie jest w stanie nawet pokryć się skórą. Zresztą ewentualny pancerz uczyniłby go jeszcze powolniejszym. Wygląda więc na to, że najgorszym co mogłoby czekać zwiadowców byłoby spotkanie całego oddziału opancerzonych tytanów, w reakcji na co jedynym sensownym wyjściem byłoby rozdzielenie się i ucieczka w różnych kierunkach.
Bardziej ciekawi mnie jednak jak często dotąd kolejne ekspedycje trafiały na inteligentnych tytanów. Nie zdziwiłbym się gdyby jeszcze przed wydarzeniami z pierwszego odcinka mieli oni swój udział w klęskach kolejnych wypraw za mury. W końcu Irvin wydaje się doskonale wiedzieć na kogo poluje i że musi załatwić sprawę ze swoimi prawdziwymi wrogami jeszcze przed ekspedycją w celu odbicia muru.
Fleichman, akurat ta scena była konieczna. W sytuacji w jakiej się znaleźli trzeba było wybierać, bo pozostanie w trójkę za oddalającym się oddziałem jest wyrokiem śmierci. To, że nie pomyśleli o najprostszej metodzie uznaje za wynik stresu i uderzenia się Armina w głowę przy upadku, a to on z zasady myśli za resztę. Zresztą i tak mieli kupę szczęścia, że ktoś ich zauważył. Przyznaję jednak że seria o wiele lepiej radzi sobie w pokazywaniu rzeźni, niż jako dramat społeczny, pokazujący reakcje ludzi w obliczu nadnaturalnego kataklizmu. Lecz jeśli chodzi o dłużyzny to irytują mnie bardziej powtórki dotychczasowych wydarzeń z początku każdego odcinka, a ostatnie dwa odcinki były niemal aż za bardzo napakowane akcją. fleischman - 12-08-2013, 18:29 Temat postu:
Nie uważam, że ta scena była niepotrzebna. Nie uważam też samego rozwiązania za złe i naciągane.
W początku 18-odcinka wyglądało to dla mnie tak: opisują sytuację i zastanawiają się kogo zostawić. Myślę sobie "o w mordę, faktycznie ciężka sytuacja, co teraz? Pojawi się inny tytan? Ktoś się poświęci? Jednak spróbują pójść razem?". Ciężka atmosfera jest budowana przez -ponad dwie minuty-. A tu nagle strzelają flarą i realizatorzy -od razu- pokazują jeźdźca z dwoma dodatkowymi końmi. Poczułem się jakbym zbierał pół roku na nowy telefon, kupił go na allegro i zamiast telefonu dostał ziemniaka.
Stworzenie dobrego dramatu to jest sztuka, w której trzeba zademonstrować umiejętność sterowania napięciem, emocjami oglądającemu i jeśli się je pobudzi, to trzeba mu dać satysfakcjonujący moment rozładowania sytuacji. Twórcy SnK często pokazują, że nie do końca wiedzą jak to się robi i często próbują zrobić z tej serii coś, czym ona nie jest. Z tego i innych powodów, po obejrzeniu tego odcinka znowu miałem wrażenie, że przez 20 minut fabuła nie drgnęła prawie w ogóle do przodu i cały czas karmię się nadzieją, że w końcu akcja ruszy z kopyta i będzie trzymała poziom początkowych odcinków, ale nie wiem na ile mi starczy zapasów tej nadziei. Dodatkowo zdenerwowało mnie to, że w tym tygodniu Monogatari dostało odcinek recapowy ;) No cóż, przynajmniej Utena trzyma poziom i mnie coraz bardziej wciąga. Daerian - 12-08-2013, 20:06 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Dawno nie spotkałem w anime bohatera, który by mnie tak zdenerwował i którego tak bardzo chciałbym widzieć powieszonego za jaja, jak Touga Kiryuu.
Poczekaj jeszcze trochę, poczekaj... Enevi - 12-08-2013, 20:33 Temat postu: Kamisama no Inai Nichiyoubi do 6
Duh... Jakby to napisać... Mam z tą serią ogromny problem, bo co z tego, że wizja świata jest oryginalna i ciekawa, skoro seria cierpi na częste i ciężkie napady kiczu i infantylności. I wcale nie jest to wina bohaterki, która jest jaka jest, ale może zostawię sobie jej wiwisekcję na później. Póki co sporo rzeczy po prostu nie trzyma się kupy i jeśli później nic z tego się nie wyjaśni, to będzie źle, bardzo źle, bo aktualnie większość rzeczy bierze się tu dosłownie znikąd. Teoretycznie w bajkach wszystko jest proste, ale to nie jest bajka, bo nie bawi się w alegorię i stara się być niejednoznaczna. Przydałaby się tu odrobina cynizmu i ograniczenie naiwności, bo ta zabija jakikolwiek potencjał serii... Mai_chan - 12-08-2013, 21:16 Temat postu: Shingeki no Kyojin odcinki 16-18.
Po pierwsze - absolutnie nie zgadzam się z tym, że tożsamość nowego tytana jest "taka kompletnie oczywista".
Z punktu widzenia widza, który wie, że ma do czynienia z fikcją, wychował się na pewnych powszechnych w kulturze wątkach, wie kto jest głównym bohaterem, wie kto był w czołówce - tak, dość łatwo się domyślić. Z punktu widzenia osoby wewnątrz świata przedstawionego sprawa wygląda ZUPEŁNIE inaczej. A Armin wydaje się pewnych rzeczy domyślać, nawet jeśli nie krzyczy od razu konkretnych imion.
A poza tym klasyczna rzeźnia, nadal mam problem z przywiązywaniem się do bohaterów - z jednej strony jest ich zbyt dużo i dostają zbyt mało czasu antenowego, żeby się faktycznie przywiązać, z drugiej giną jak muchy. Jean wydaje się awansować do głównej ekipy i nawet wygląda na tylko na umiarkowanego samobójcę. Podoba mi się cały system zwiadowców, faktycznie wydaje się mieć sens - aż do momentu, w którym okazuje się że
nikt nic nie wie, czeski film, nawet elitarny oddział nie ma pojęcia osochozi.
Nanami - 14-08-2013, 22:19 Temat postu:
Eee tam SnK...
Free! odcinek 6 oto nadchodzi po całym tygodniu siedzenia jak na szpilkach po tym okropnym cliffhangerze!!
Do tego odcinka byłam jeszcze skłonna stwierdzić, że aż tak 'gay' nie jest, ale po tym..... WIDZĘ TĘCZE I TE JEDNOROŻCE. Albo narwale, skoro są nad morzem.
Eeee nikt nie zginął! Fakt, byłoby to mocno nie w konwencji serii, ale właśnie dlatego by było takie GASP zaskakujące. Ale niech im będzie. Bo uwielbiam Makoto. A poza tym CPR. KyoAni zaserwowało taki fanserwis że--- scena taka poważna, Makoto w końcu umiera, a ja po prostu wyję ze śmiechu. I ten oczywisty podział na Haruka-Makoto (ej, nie musisz go aż tak bronić Haruchan) oraz Rei-Nagisa. I te historyjki. I TA HISTORIA MIŁOSNA HARUKI. I ta guemboka przeszlość Makoto... Ale i tak go uwielbiam.
A poza tym to wodospady. peregrinus - 15-08-2013, 12:26 Temat postu: Free 6
Odcinek najlepiej oddają słowa Nagisy "zachowujecie się jak para". Poza tym nuda, całkowicie schematyczne, a zapowiadało się w miarę ciekawie. Jedyna różnica to to, że dwie pary były nietypowe, czyli aż 4 dziewczyny o wyglądzie facetów. Ciągle mi się jakoś kojarzą z Tamako Market.
Fakt, byłoby to mocno nie w konwencji serii, ale właśnie dlatego by było takie GASP zaskakujące. Ale niech im będzie. Bo uwielbiam Makoto. A poza tym CPR. KyoAni zaserwowało taki fanserwis że--- scena taka poważna, Makoto w końcu umiera, a ja po prostu wyję ze śmiechu.
Mnie jednak tylko nudziło. Gdyby zginął byłoby ciekawie, ale to że przeżyje było tak pewne i oczywiste. Zero dramatyzmu w tej scenie, więc i próba robienia sztucznego oddychania (jak to typowo wyglądało) jeszcze dychającemu, mimo samych facetów nie rozbawiła. Nanami - 15-08-2013, 16:22 Temat postu: Free! 6 CD.
Ależ ta scena nie miała być poważna. Nie miała być dramatyczna. Nie miała być pouczająca. Ani nic w tym stylu... KyoAni ostro pojechali i stworzyli miks czegoś co sprawia wrażenie poważnego, a jednocześnie jest tylko pretekstem do fanserwisu. Podziwiam ich za to, a z tego co wiem, fanki skaczą sobie do gardeł z przeciwnych stron barykady haha.
Pozory prawdziwości: spanikowany Haruka, wyraźnie bez żadnych romansowych podtekstów, desperacko szukający pomocy, ale nikogo poza nim nie ma. Wyraźnie usiłuje sobie przypomnieć jak to szło te CPR. Z tego co mu się udało przypomnieć, wygląda to wiarygodnie - sprawdzenie oddechu, bicia serca, odchylenie głowy do tyłu itd.
Chwila zwątpienia: EJ przecież Haruka stwierdza, ze serce Makoto bije, oddycha również, tylko że płytko. Nie stosuje się CPR "bo oddech był płytki". Wydaje mi sie wrecz, że nie wolno stosować CPR u przytomnych osób. Nie było konieczności CPR. Więc trochę dramatyzm spada, a reszta to już bardziej panika Haruki.
Oczywisty trolling: hej, jakby oni to chcieli przedstawić prawdziwie, to Makoto by nie oddychał i z dalszego ujęcia kamery pokazaliby Haru-chana książkowo wykonującego całe CPR, bez tych trollowych ujęć kamery na usta-usta, a na koniec Makoto by zwymiotował ta wode mu prosto w twarz. Ot, życie.
(jakby to chcieli przedstawić w stylu Shingeki no Kyojin, to dodatkowo Makoto zaatakowałby rekin, a Haruka reanimował przyjaciela bez nóg :'D)
Smk - 15-08-2013, 19:54 Temat postu: Majestic Prince 19
Hard Science?! In my anime?! Ridiculous.
Biorąc pod uwagę ogólną posuchę w tym sezonie <dla fanów hardware'u> seria wygląda nawet lepiej niż jak leciała równoległe z kosmicznymi wampirami. Pomijając traumatyczne chara designy jest dobrze, a nawet lepiej. fleischman - 17-08-2013, 13:56 Temat postu:
Dla rozluźnienia poszukałem czegoś lekkiego, szybkiego i przyjemnego. Zacząłem oglądać Sengoku Basara i... kurczę, jaka ta seria przyjemnie przesadzona i bezsensowna :D A do tego dochodzi cała plejada „gwiazd” z tego okresu historycznego. Cudo to to nie jest, ale rozrywka przednia :) vries - 18-08-2013, 10:55 Temat postu: A.D. Police OVA - ok... Bubblegum Crisis to chyba najbardziej skopane uniwersum jakie dostajemy w świecie M&A. Poprzez skopane, mam na myśli wewnętrznie niespójne. Ale pal to licho. Pamiętam, ze ktoś nabijał się z tego anime z okazji jakiegoś tematu. Tak, to anime w którym androidy dostają ataków furii z powodu niedoboru seksu. Brawo! Nie wiem, kto to wymyślił, ale jest geniuszem! Można pokazywać napalone laski i do tego sceny mordu w jednym! Koniec ironii. To anime jest marne. Klimatycznie jest ok, ale to wszystko. Fabula jest do kitu. I to bardzo. Co z tego, ze charadesign jest fajny i nawet reżyserka nie jest strasznie słaba, gdy scenariusz jest żenujący. Kiedy wszystko obraca się wokół napalonych panienek nie może być inaczej. W zasadzie nie byłoby nic z złego w tym, gdyby to był tylko jeden odcinek. Pierwszy był nawet ok. Drugi był gorszy. Trzeci był już mocno zabawny.
Ale mimo to nie dam mu tragicznej oceny. Mimo wszytko to lata 80-te w całej okazałości. Cyberpunk przecież taki jest. 4/10 - poniżej średniej. Jak ktoś lubi takie klimaty powinien obejrzeć. Anonymous - 18-08-2013, 12:58 Temat postu:
Shingeki no Kyojin odcinek 19
Czyli powtórka svhematu z dwunastego odcinka. Tym razem jednak zamiast wylegiwania się na ziemi przez głównego bohatera dostaliśmy porządną retrospekcję, koncentrującą się na Levim i jego ekipie oraz próbach opanowania swoich zdolności przez Erena. Efekt jest niezły i część bohaterów wreszcie zaczęła budzić sympatię. Z drugiej strony to wszystko powinno zostać przedstawione w jednym z odcinków sprzed ekspedycji za mury, bo chronologia i tempo wydarzeń błyskawicznie siadają. Choć przyznaję, że finałowy sposób załatwienia nowego przeciwnika wypadł całkiem nieźle.
Wyszedł też pierwszy odcinek specjalny, ale wypada on nijako i jest typowym przykładem nieśmiesznej parodii. Na porządne OVA trzeba będzie poczekać do premiery dwunastego tomu mangi, do której zostanie dodany Shingeki no Kyojin: Ilse no Techou, który powinien zostać wyświetlony w miejscu recapu, pojawiającego się po trzynastym odcinku. Choć może to i lepiej, bo to dość oderwana od głównego wątku historia poboczna, zawierająca kilka wskazówek dotyczących jednej z drugoplanowych postaci i tytanów. fleischman - 18-08-2013, 15:22 Temat postu:
C.Serafin napisał/a:
Z drugiej strony to wszystko powinno zostać przedstawione w jednym z odcinków sprzed ekspedycji za mury, bo chronologia i tempo wydarzeń błyskawicznie siadają.
Czyli typowych grzeszków scenariuszowych SoK ciąg dalszy :P W tym odcinku dostaliśmy Tequila Sunrise, w którym barman najpierw wymieszał grenadinę z alkoholem, a potem dolał soku pomarańczowego. Niby te składniki co trzeba, żeby wyszło coś fajnego, ale kolejność i proporcje nie takie. No i dowiedzieliśmy się, że zasuwając na koniach ile natura dała i będąc ściganym przez tytana, którego każdy krok wywołuje małe trzęsienie ziemi, można ze sobą intymnie porozmawiać przez kilka minut bez krzyczenia ;) Ale to już czepialstwo.
Wyjdę pewnie na przesadnego marudę, ale jakoś nie mogę przeboleć, że przez takie rzeczy jest to „zaledwie” dobra seria, a nie wybitna, na co był potencjał... Mam nadzieję, ze przynajmniej zakończenie będzie satysfakcjonujące, bo przez te wszystkie odcinki uzbierało się kilka ciekawych przesłanek sugerujących stojącą za tym wszystkim sporą intrygę.
Na osłodę 7. odcinek Monogatari S3 trzyma poziom i prezentuje to wszystko, za co polubiłem Bakemonogatari. Dyskusja o formach śmierci i ponownego narodzenia w czasie konsumpcji loda ze zwycięskim patyczkiem była... urocza :) No i na koniec
– będzie ciekawie :D Enevi - 18-08-2013, 17:12 Temat postu: Uchouten Kazoku 7
Jak w zeszłym tygodniu zrobiło się nostalgicznie, tak w tym postawiono 100% powagę ( z pominięciem początku) i bardzo ładnie pokazano, że to właśnie głupota i lekkomyślność najczęściej prowadzą do tragedii. Ja uwielbiam jak ta seria buduje klimat i relacje między bohaterami. Ciekawe, jak po czymś takim będzie wyglądał ciąg dalszy wyborów na przywódcę jenotów i czy rodzina się pozbiera... I jeju, to było smutne... wa-totem - 20-08-2013, 15:51 Temat postu:
W ostatnich dniach zmaratonowałem Shingeki no Kyojin do aktualnej dziewiętnastej odsłony... wooooooow.
Może seria i rozkręcała się powoli, ale robi wrażenie, i niesamowicie trzyma w napięciu. Bardzo mi się podobało zwieńczenie bitwy o Trost, było ...takie prawdziwe. Większość serii zakończyłaby się radosnym i bezrefleksyjnym umieszczeniem protaga na piedestale zbawcy i lidera, a tu... no właśnie.
I kapral Levi z jego "podejściem"... to było przepiękne...
Swoją drogą, zauważyłem że nie zrezygnowano zupełnie z pewnych drobiazgów, które - zwłaszcza w tym settingu - robią piorunujące wrażenie: kwiknąłem radośnie na dosłownie sekundowe scenki z Mikasą... w dwunastym odcinku, 11:08, i później, jej reakcja na Leviego... jak i również na równie króciutką scenkę z Kristą w osiemnastym odcinku (7:25)... Te reakcje panów...
A generalnie, seria dotarła do miejsca gdzie oglądam niezaspoilerowany... mhmm. Będzie oglądać się nawet lepiej :) Tren - 20-08-2013, 22:32 Temat postu:
Nadganianie trzytygodniowych zaległości.
Free! 5-6
Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Czy oni na głowę upadli? Pływać po oceanie na wytrzymałość BEZ asekuracji. Od tego są przecież deski na linkach, żeby je sobie przypiąć i mieć zabezpieczenie. Taka deska nie przeszkadza w pływaniu (bo jeśli się jej nie używa to ciągnie się kawałek za tobą), a jest na wypadek gdyby coś się stało. I nie ucieknie ci, tak jak przytrafiło się to Reiowi, bo jest przypięta do ciebie linką. Rei w ogóle zasługuje na nagrodę samobójcy roku, bo trzeba być ostatnim kretynem, by pływać po oceanie w nocy(!), samemu(!) i nie zauważyć zbliżającej się burzy (a patrzył przecież w niebo...).
Serio, panowie są zaskakująco nieostrożni jak na doświadczonych pływaków którzy mieszkają przy oceanie i powinni być świadomi jak łatwo się w nim utopić. Poza tym ten ocean był jakiś znerfiony - fale w nim były jak w jeziorze, a nie na otwartej wodzie.
Zastanawia mnie też jak udało im się rozbić namioty na piasku i jakim cudem nie zwiało im ich w trakcie burzy.....
Reszta nie była zła, ale to co wymieniłam niestety strasznie przyprawiło mnie o facepalm.
Senyuu. 2
Podoba mi się jak totalnie przepakowany był Sajime jako Prawdziwy Shounenowy Bohater z głosem Sugity (TM). Wszystko co robił miało sens, nawet jeśli nie miało sensu. Poza tym wreszcie wyszło kim tak naprawdę jest Ros i już wiadomo czemu głównemu antagoniście tak mocno zeszła mina jak go zobaczył. To jest piękne i mu zdecydowanie pasuje, biorąc pod uwagę koncepcję świata.
Prisma Ilya 4-6
Dwa i pół odcinka epickich magical girlsowych walk to to co tygryski zdecydowanie lubią. W 6 odcinku nawet zaczęło lecieć Emiya (logiczne, biorąc pod uwagę, że Ilya jest przecież częścią rodziny i używała Archer card :D). I Excaliblasty! Oraz Magical Girl Rin! I jak tu nie lubić spin offów?
Gatchaman Crowds 4-6
Hajime dalej jest wspaniała, a Rui cudnie skonfliktowany. Fabuła też rozwija się ciekawa, ale kurczę. Brakuje mi porządnych walk w tej serii. W openingu jest tyle wspaniałych ujęć, a w samej serii braki. Boli mnie to chwilowo, bo niby rozumiem, że twórcy mieli inni zamysł, ale chciałabym popatrzeć jak bohaterowie się tłuką. Te fragmenty które były wyglądały naprawdę fajnie i chciałaby zobaczyć coś więcej. wa-totem - 24-08-2013, 11:54 Temat postu: Prisma Ilya 7
Aplikacja ROZUM.EXE wykonała nieprawidłową operację i zostanie zamknięta. Zrestartuj mózg.
Erm... Notatka na przyszłość: trzymać Ilyę zdala od klasycznych meido - albo uprzednio, porządnie związać! fleischman - 25-08-2013, 01:47 Temat postu: SoK 20
W końcu odcinek, po którym czuję się usatysfakcjonowany, głównie przez to, że prawie wszystko idzie zgodnie z moimi przewidywaniami :D
Jednak to pytanie Erwina o to kto jest prawdziwym wrogiem i zmyłka z tym gdzie właściwie jest Eren w tej całej formacji, były częścią planu, a ten duży tytan i opancerzony to są ludzie z taką zdolnością jak Eren.
Smk - 31-08-2013, 12:01 Temat postu: Moonlight Mile
Zastanawiam sie jakim cudem udało mi się przegapić tą serię. Seria, podobnie jak Planetes rozgrywa się w bliskiej przestrzeni okołoziemskiej i jest zdecydowanie twardym sci-fi. I na tym kończą się podobieństwa, bo tutaj mamy seks, morderstwa, spiski goniące spiski, seks, epickość w bardzo przyziemnej i ludzkiej formie i głównych bohaterów których nie można w zasadzie lubić, ale i tak to się robi. I olać że budżet wyziera z każdego kadru, fabuła wynagradza niedociągnięcia wizualne. Sebaar - 31-08-2013, 17:02 Temat postu:
Powrót po latach do Gundam: Dai 08 MS Shotai, nie ma to jak zobaczyć ulubione klasyczne anime w HD wraz nowym krótkim odcinkiem specjalnym. kokodin - 31-08-2013, 18:39 Temat postu:
Smk napisał/a:
Moonlight Mile
Zastanawiam sie jakim cudem udało mi się przegapić tą serię. Seria, podobnie jak Planetes rozgrywa się w bliskiej przestrzeni okołoziemskiej i jest zdecydowanie twardym sci-fi. I na tym kończą się podobieństwa, bo tutaj mamy seks, morderstwa, spiski goniące spiski, seks, epickość w bardzo przyziemnej i ludzkiej formie i głównych bohaterów których nie można w zasadzie lubić, ale i tak to się robi. I olać że budżet wyziera z każdego kadru, fabuła wynagradza niedociągnięcia wizualne.
Ja po dwóch odcinkach zastanawiam się czy tego nie rzucić w cholerę. Kiepskie 3d zmieszane z brzydka kreską i jeszcze to preludium z robotami na księżycu. Du neutralnego politycznie Planetes z duża dawką humoru to się nie umywa i nie bardzo rozumiem porównanie z tego miejsca serii :P (pożyjemy zobaczymy) Na razie widzę raczej to co mi się nie podoba niż to co by mi się podobało.
edit
I drop po czwartym. Może jeszcze mi przejdzie ale mam dosyć wojny.
Ciekawe czy ktoryś z naszych Japończyków był na premierze AnoHany movie :P Smk - 01-09-2013, 02:50 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Smk napisał/a:
Moonlight Mile
Zastanawiam sie jakim cudem udało mi się przegapić tą serię. Seria, podobnie jak Planetes rozgrywa się w bliskiej przestrzeni okołoziemskiej i jest zdecydowanie twardym sci-fi. I na tym kończą się podobieństwa, bo tutaj mamy seks, morderstwa, spiski goniące spiski, seks, epickość w bardzo przyziemnej i ludzkiej formie i głównych bohaterów których nie można w zasadzie lubić, ale i tak to się robi. I olać że budżet wyziera z każdego kadru, fabuła wynagradza niedociągnięcia wizualne.
Ja po dwóch odcinkach zastanawiam się czy tego nie rzucić w cholerę. Kiepskie 3d zmieszane z brzydka kreską i jeszcze to preludium z robotami na księżycu. Du neutralnego politycznie Planetes z duża dawką humoru to się nie umywa i nie bardzo rozumiem porównanie z tego miejsca serii :P (pożyjemy zobaczymy) Na razie widzę raczej to co mi się nie podoba niż to co by mi się podobało.
edit
I drop po czwartym. Może jeszcze mi przejdzie ale mam dosyć wojny.
Ciekawe czy ktoryś z naszych Japończyków był na premierze AnoHany movie :P
Cóż, jako wspólne punkty podałem setting i "twardość", jako że brak punktów wspólnych poza wyżej wymienionymi. Kreska jest dyskusyjna moim zdaniem, design jest ewidentnie wzięty z mangi, a ta przedstawia ludzi w mało wyidealizowany sposób. Mi się akurat podoba bo inwazji moe w ostatnich latach. 3d nie tyle jest okropne, co budżetowe. Roboty- WTF delikatnie mówiąc.
Wydaje mi się iż scenariusz z MM jest dużo bardziej prawdopodobny niż linia Planetes - wojna o zasoby ma miejsce od początku istnienia życia i za bardzo nie widze powodu by ludzkość wylatując poza atmosferę rodzimej planety miała nagle zmienić zwyczaje. Szczerze mówiąc akurat podchody różnych frakcji sprawiają mi wyjątkową radość; mało które anime zapewnia taką formę rozrywki. Raczej nie dropnę do końca pierwszej serii. Anonymous - 01-09-2013, 11:30 Temat postu: Shingeki no Kyojin odcinek 21
Sam przebieg wydarzeń mnie nie zaskakuje, bo doskonale pamiętam je z lektury mangi, ale i tak robi wrażenie i ciężko nie wymyślać inwektywów pod adresem autora i scenarzystów. Jednocześnie uwielbiam i nienawidzę sposób w jaki bohaterowie są poniewierani i karani za próby zachowań rodem z typowych shounenów, na czele z wiarą w potęgę przyjaźni. Ciekawi mnie tylko tylko co na to zwykli widzowie, którzy nie wiedzieli jak potoczą się zdarzenia.
Uffff...
Poza tym lubię sposób w jaki pokazano, że nie tylko Armin radzi sobie z planowaniem i Legion wręcz roi się od cwanych gości, wprost stających na głowie by nie dać się zabić i przewidzieć kolejne działania i motywacje wroga. Ładnie też wyjaśniono czemu drugi mur wciąż stoi i jakie wynikają z tego głębsze wnioski. A Mikasa jako stuprocentowa yandere jak zawsze mnie przeraża. JJ - 01-09-2013, 11:42 Temat postu: Shingeki no Kyojin 21 - powinnin to przemianować na Shingeki no Kyojin Open Beta :D Tak ewidentnie widać, że puszczają w tv niedokończoną serię. To już nawet nie kwestia oszczędnych scenek, to ewidentne placeholdery w miejsce scen które miały zostać zanimowane ale nie nadążyli. Brakuje tylko naskrobanego długopisem w rogu ekranu komentarza typu (tu wstawić lecącego erena) przy tych pięknych, zupełnie nie pasujących do jakiejkolwiek sceny ujęciach na korony drzew.
Z drugiej strony nie narzekam, bo istotne sceny wyszły genialnie. I tak pięknie widać ile ta seria zawdzięcza soundtrackowi... Vogel im Kafig przy
- awsum. Oraz śliczna końcówka odcinka. Uwielbiam wkurzoną Mikasę. kokodin - 01-09-2013, 13:50 Temat postu:
Kurcze tydzień przełomów.
W Rozen Maiden mamy sporszo lalek i pierwsze n-field w nowej rzeczywistości, nie licząc tego co się dzieje w starym świecie. jeżeli tego nie spaprają następny odcinek będzie ciekawy.
W Genshikenie mamy szkolny festiwal :P i cukierek na końcu. Czyli Hato ale nie Hato? A za tydzień pytanie Dlaczego?.
Ciekawe czy Watamote też przyniesie jakiś przełom, bo wakacje się kończą a kuzynka doznała olśnienia :P
edit
Smoku, ja jestem startrekowcem i zwolennikiem teorii, że gdy materia się rozprasza w przestrzeni, staje się mniej gwałtowna. Zimna wojna już była a prywaciarzy jeszcze nie stać na własne programy kosmiczne. Nie mówiąc o budżecie bojowym. Dlatego bardziej podoba mi się filozofia Planetes, gdzie konflikty, (których teoretycznie nie powinno już być) zostały na ziemi.
W oryginalnym startreku poszli krok dalej, po trzeciej wojnie światowej zostało tak mało ludzkości, że nie mieli się już o co kłócić :P a po spotkaniu Volkanów i pod ich kierownictwem intelekt wziął górę nad małpią naturą. moshi_moshi - 01-09-2013, 13:59 Temat postu: Inazuma Eleven do 14 - całkiem niezłe, chociaż sport, który uprawiają bohaterowie z piłką nożną ma niewiele wspólnego. W sumie taki klasyczny shounen z supermocami, dziwacznymi treningami i ciagłym wymyślaniem nowych technik. Przyjemnie się ogląda, ale momentami drażni naiwna i w skierowana do nieco młodszego widza fabuła (te przemowy o przyjaźni, pasji do sportu i współpracy). Na plus dynamika, przynajmniej na razie jeden mecz równa się jeden odcinek (z małym wyjatkiem na finał) i sympatyczni, chociaż smarkaci bohaterowie. Poza tym mile zaskoczyła mnie grafika, pstrokata, ale z dobrą animacją, no i ending o jedzeniu, świetny! fleischman - 01-09-2013, 23:52 Temat postu:
C.Serafin napisał/a:
Jednocześnie uwielbiam i nienawidzę sposób w jaki bohaterowie są poniewierani i karani za próby zachowań rodem z typowych shounenów, na czele z wiarą w potęgę przyjaźni.
O, to to to! To było CUDOWNE w tym odcinku. Tak cudowne, że aż znienawidziłem ten odcinek ;) Akcja w nim aż uprasowała mi korę mózgową. Jednak, pomimo tego, że odcinek uważam za bardzo udany, to nie udało się uniknąć kilku problemów typowych dla SnK – wspomniane przed chwilą placeholdery i ponad trzyminutowa powtórka z kilku odcinków, ale jestem w stanie im to przebaczyć. W sumie zdenerwowała mnie tylko jedna rzecz. Nie znam się na ubijaniu tytanów, tak jak ta elitarna trójka, a i tak wyczaiłem, że to opuszczenie rąk to ściema i zaraz wszyscy zginą. Serio, to była zagrywka pokroju horrorów, w których ktoś zawsze wchodzi do ciemnej piwnicy, z której biegną dziwne odgłosy. Zaliczyłem facepalma. Niby można to tłumaczyć adrenaliną, czy po prostu nieograniczoną wiarą we własne siły, ale... to i tak było tanie i słabe. Dembol - 02-09-2013, 14:36 Temat postu:
Shingeki 20-21 - Odcinek 21 miał 24 minuty z czego trzy zajęły retrospekcje, ok. minuty czołówka, cztery poświęcono na zakończenie i zapowiedź kolejnego odcinka. To daje nam ok. 16 minut samego odcinka z którego spokojnie ze 2 minuty można wyciąć bo powtarzały raz powiedziane informacje. SnK byłoby świetnym anime gdyby nie problem z tempem rozwoju. Przynajmniej pojedynek jakoś się udał. Końcówka mnie zdziwiła. Nie wiedziałem, że
Inazuma Eleven do 14 - całkiem niezłe, chociaż sport, który uprawiają bohaterowie z piłką nożną ma niewiele wspólnego. W sumie taki klasyczny shounen z supermocami, dziwacznymi treningami i ciagłym wymyślaniem nowych technik
Też to zacząłem oglądać, super moce to tam podstawa do zdobycia bramki. Taki Tsubasa Oozora ze swoimi strzałami w tych drużynach nie znalazł by się nawet na ławce rezerwowych.
Dembol napisał/a:
SnK byłoby świetnym anime gdyby nie problem z tempem rozwoju.
Dla mnie to i tak najlepsze anime tego roku, naprawdę ta seria to prawdziwa perełka... fleischman - 02-09-2013, 21:59 Temat postu:
Co tam tytany:
Utena 26
Trzech bishów z różnokolorowymi włosami i gołymi klatami w różowym kabrio. I te autkowe dekoracje areny. No i nie zapominajmy o różach. Ja nie wiem jak twórcy tej serii osiągnęli to, że ten cały kicz ma tu jakiś dziwny urok i magię. Uke - 03-09-2013, 20:01 Temat postu:
Dembol napisał/a:
SnK byłoby świetnym anime gdyby nie problem z tempem rozwoju.
Biorąc pod uwagę niektóre shouneny (naruto?) to powiedziałbym, że i tak nieźle pędzi.
Przy okazji pytanie do moderacji. Czy nie da się zrobić dla tagu spoiler czegoś na wzrór nicków przy quote? Tylko oczywiście nie wpisywalibyśmy nicków, a "anime" lub "manga". Nie raz strach klikać bo nie wiadomo czego dany spoiler dotyczy. Tren - 03-09-2013, 21:21 Temat postu:
Uke napisał/a:
Przy okazji pytanie do moderacji. Czy nie da się zrobić dla tagu spoiler czegoś na wzrór nicków przy quote? Tylko oczywiście nie wpisywalibyśmy nicków, a "anime" lub "manga". Nie raz strach klikać bo nie wiadomo czego dany spoiler dotyczy.
Zazwyczaj ludzie piszą nad spoilerem czego on dotyczy. Jeśli jakiś użytkownik tego nie wyszczególnił to w twoim własnym interesie jest w niego nie klikać, jeśli nie chcesz ryzykować. Smk - 03-09-2013, 21:35 Temat postu:
kokodin napisał/a:
edit
Smoku, ja jestem startrekowcem i zwolennikiem teorii, że gdy materia się rozprasza w przestrzeni, staje się mniej gwałtowna. Zimna wojna już była a prywaciarzy jeszcze nie stać na własne programy kosmiczne. Nie mówiąc o budżecie bojowym. Dlatego bardziej podoba mi się filozofia Planetes, gdzie konflikty, (których teoretycznie nie powinno już być) zostały na ziemi.
W oryginalnym startreku poszli krok dalej, po trzeciej wojnie światowej zostało tak mało ludzkości, że nie mieli się już o co kłócić :P a po spotkaniu Volkanów i pod ich kierownictwem intelekt wziął górę nad małpią naturą.
<robi maraton Voyagera>
Oryginalna Federacja jednak wydaje mi się zbyt wyidealizowana by miała rację bytu w naszej rzeczywistości, lecz faktycznie trzeciej wojny jeszcze nie było. Z drugiej stony, to co się teraz kroi ...a, nieważne. Now, NuTrek Federation on the other hand..
Traktuję Moonlight Mile jako alternatywę do Planetes. Które tak całkiem pozbawione konfliktów jednak nie było - to twarda seria SF, których brakuje wogóle, a w anime w szczególności. Nie ma tu również zimnej wojny - jest za to USA usilnie robiące to co robi "najlepiej", ludzkie natury są realistyczne, a fizyka twarda.
Also, spaceplane. Uke - 03-09-2013, 21:58 Temat postu:
Cytat:
Zazwyczaj ludzie piszą nad spoilerem czego on dotyczy. Jeśli jakiś użytkownik tego nie wyszczególnił to w twoim własnym interesie jest w niego nie klikać, jeśli nie chcesz ryzykować.
To też się pytam bo zazwyczaj właśnie nie piszą. Ale dobrze, rozumiem że odpowiedz to nie, jakoś przeżyję. Tren - 03-09-2013, 22:09 Temat postu:
Uke napisał/a:
To też się pytam bo zazwyczaj właśnie nie piszą.
...gdzie nie piszą? Aż przejrzałam jeszcze raz ostatnie trzy strony tego tematu i wszystkie spoilery wyglądały na podpisane. Chyba, że o czymś nie wiem, bo przyznaję, że Tytanów nie oglądam. Mai_chan - 03-09-2013, 22:21 Temat postu:
Czasem się zdarza, zwłaszcza przy dłuższej wymianie postów na temat jednej serii. Niemniej jednak, umieszczenie tytułu anime w tagu nadal pozostawałoby zależne jedynie od dobrej woli osoby piszącej posta, bo przecież automatycznie się nie da. Po mojemu wystarczy, aby ludzie opisywali posty. Uke - 03-09-2013, 22:35 Temat postu:
Tren napisał/a:
...gdzie nie piszą? Aż przejrzałam jeszcze raz ostatnie trzy strony tego tematu i wszystkie spoilery wyglądały na podpisane. Chyba, że o czymś nie wiem, bo przyznaję, że Tytanów nie oglądam.
Ogólnie mówię, od dawna odwiedzam to forum i nie raz zdarzyło mi się zastanawiać czy mogę klikąć bo to po prostu spoiler z najnowszego odcinka, czy nie mogę bo może coś z mangi.
Chodzi mi też o to, że o ile spoiler choćby Dembola jak najbardziej insynuuje, że chce powiedzieć o czymś z końcówki odcinka, o tyle nie mam sposobu, żeby się upewnić czy nie wspomniał tam też o czymś z mangi.
Mai_chan napisał/a:
Niemniej jednak, umieszczenie tytułu anime w tagu nadal pozostawałoby zależne jedynie od dobrej woli osoby piszącej posta, bo przecież automatycznie się nie da. Po mojemu wystarczy, aby ludzie opisywali posty.
Na pewno by taka opcja nie zaszkodziła, ale jak już mówiłem, nie mam pojęcia czy to się w ogóle da zrobić. kokodin - 03-09-2013, 23:43 Temat postu:
Uke napisał/a:
Chodzi mi też o to, że o ile spoiler choćby Dembola jak najbardziej insynuuje, że chce powiedzieć o czymś z końcówki odcinka, o tyle nie mam sposobu, żeby się upewnić czy nie wspomniał tam też o czymś z mangi.
To jest już początek paranoi. Największym spoilerem jaki kiedykolwiek przeczytałem była recenzja Innocent Venus na tanukach, ale tego nie dało się nie zaspoilerwać, bo sama seria to gniot. Na forum spoilery raczej bywają niegroźne i szczerze jak nie ogląda się serii to nawet przeczytanie takiego nic nie zaspoileruje bo i tak się nie zapamięta. A nawet jak się ogląda, to gdy wchodzimy w tematy mangi to raczej też jest o tym głośno, że idziemy do xxx rozdziału i jak tam było. Tu są raczej odczucia a prawdziwe spoiler w alfabecie. Przynajmniej kiedyś tak było
Watamote Koniec wakacji i żadnych wybryków ponad przeciętny brak dobrego humoru. Serio ta seria jest jednakowa w każdym odcinku i aż chce się Kuroko dać kopa na rozpęd albo ja osaczyć i zmusić do otworzenia paszczy do kogoś.
Uchouten Kazoku Jeden fajny kawałek za kolejnym, tym razem ze strony narzeczonej. Nareszcie wiemy jak nie wygląda na prawdę :P Seria urocza i dalej zastanawiam się czy to do czegoś zmierza.
Blood Lad Hydra Dopelganger :P seria może na podstawie głupiej mangi, ale to akurat mnie zaskoczyło. Mimo, że cała seria spolerowana jest na czołówce :] Ale to takie teazery raczej niż spoilery
Ale najciekawszym chyba odcinkiem tego tygodnia była ovka do Namiuchigiwa no Muromi-san
Pierwszy 30 minutowy i za razem ostatni taki odcinek przygód małej i głupiej syrenki. Ale ta dodatkowa niemiłosiernie wkurza. Historia świata, bajek i pisarzy :] Po prostu majstersztyk głupoty. shugohakke - 04-09-2013, 22:11 Temat postu:
Korzystając z kawałka w miarę wolnego czasu oglądam One Piece. Kończę Sky Island arc i jak na razie całkiem mi się całość podoba (a co miałoby się nie podobać? ^^), choć wszelkie twory filleropodobne pomijam nauczony przykrymi doświadczeniami z innych shounenów.
W każdym razie nasunęło mi się pytanie (otaguję spoilerem, bo to nigdy nic nie wiadomo):
Dlaczego Shandianie (ci z retrospekcji Norlanda) i ich potomkowie mają skrzydełka na wzór "rodowitych" mieszkańców Sky Island? Jakoś nie widzę w tym sensu, jako, że oryginalnie pochodzili chyba z Jayi na Grand Line (czy też po anielsku Blue Sea). To się jakoś wyjaśni?
Melmothia - 05-09-2013, 20:08 Temat postu:
One Piece, Skypiea.
jako, że oryginalnie pochodzili chyba z Jayi na Grand Line
Oryginalnie Shandianie i dwie pozostałe rasy miały wspólne korzenie (khykhy), dopiero później historia ich rozdzieliła, Shandianie wylądowali na Jayi, a reszta w chmurach.
A filler, który wciśnięto zaraz po tym wątku (G-8 Arc), można śmiało oglądać, to najlepszy filler w One Piece. Smk - 05-09-2013, 20:24 Temat postu: Symphogear G 10
Whoa, manewr na miarę Kubo. fleischman - 06-09-2013, 11:07 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Poczekaj jeszcze trochę, poczekaj...
Zaczynam rozumieć o co ci chodziło. To co się dzieje po zakończeniu serii czarnej róży powoduje u mnie przepalanie synaps. Jeszcze 9 odcinków, ale nie wiem czy wytrzymam napięcie i czy w którymś momencie nie rzucę czymś w monitor :D kokodin - 09-09-2013, 19:34 Temat postu:
This week roundup
Genshiken Nadime okazał się rozczarowaniem. Owszem wiemy co i dlaczego ale nie było zbyt pikantnie jak na taką sytuację. Ja się spodziewałem co najmniej wojny rudych lub konkursu zgadnij która to Hato.
Blood Lad się skończyć? Zaraz nie a gdzie koniec? A zaraz jest jakaś ovka na grudzień. Ale tak serio to się nie postarali. Wiem, że manga jest kiepska, ktoś już o tym pisał, ale akurat wątek dla mnie był w pewnym stopniu interesujący. A tu takie odwalone wszystkie punkty czołówki , clifhanger i żółte END.
Uchuten Kazoku Szalone jenoty ... the plot is thickening... ok za dużo tego angliczu. Ale dobra seria sezonu jak sie patrzy. śmieszna, ładna, fabularna i z elementami przebiegłej i podstępnej fabuły a pod płaszczykiem rodziny mordercy. Serio to się samo ogląda i dlaczego ten odcinek taki krótki? Clifhanger piknie wyreżyserowany, oby jenoty oglądały matricxa, bo ten wariat potrafił by to uciągnąć (skoro nawet kucyki dały radę).
A tak poza tym to mam nowe głośniki w kompie i sub swoje robi (ale trzeba jeszcze te 3 głośniki do szczęścia) Czy ktoś pamięta jakieś anime w 5.1? bo cala moja kolekcja okazała się stereo:] Sebaar - 09-09-2013, 21:17 Temat postu: Hunter x Hunter (2011) 1-58, równie dobra, a nawet lepsza pod względem wykonania technicznego w porwaniu do serii z 1999 roku.
Do głównych bohaterów nie mam większych zastrzeżeń, nawet dobrze że Kurapika
Schirra - 11-09-2013, 20:42 Temat postu:
Umineko no Naku Koro ni, jeszcze nie oglądnęłam całego, ale razem z Another jest moim ulubionym anime. :3 shugohakke - 11-09-2013, 21:35 Temat postu:
Cytat:
A filler, który wciśnięto zaraz po tym wątku (G-8 Arc), można śmiało oglądać, to najlepszy filler w One Piece.
Prawda li to, zaprawdę zacny kawał fillera. Dziękuję za polecenie.
Wypływam do Water 7. vries - 12-09-2013, 05:31 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Czy ktoś pamięta jakieś anime w 5.1?
Gitsy są w 5.1. Nawet moje oszczędnościowe wydanie xvidowe SAC ma 5.1. kokodin - 13-09-2013, 18:18 Temat postu:
Poza odbębnieniem pierwszego sezonu Mari samy, bo tak i kilku odcinków Haru, postanowiłem odświeżyć sobie pierwsze Rozen Maiden. Nowy sezon do pięt Kun-kuna nie dorasta. Szczerze cieszę się, że to sobie obejrzałem, bo poza pewnymi urywkami nic już nie pamiętałem. Cały sezon poszedł w 2 dni, z racji braku czasu. A później zasnąłem na trzecim odcinku drugiego sezonu (mimo, że Kanarię uwielbiam)Ale jedno rzuciło i się w oczy. Królik jednak nie jest nowym wymysłem a Kirakisho czy jak jej tam jest podejrzanie podobna do Barahło czy jak jej tam. Niemniej pierwsza Suiginto była najlepsza.
Generalnie uważam ten rewatch za bardzo przyjemny. Jeśli chodzi o Marię to teraz jest najgorszy okres, czołówka z podkładem wokalnym :] shugohakke - 15-09-2013, 18:54 Temat postu: One Piece Long Ring Long Land arc
Zacny fragment. Ale ja o czymś innym - poznałem Aokijiego i muszę przyznać, że, abstrahując od tego, że to świetna postać, mam już dosyć Logii. Dwie poprzednie sagi kręciły się wokół niezniszczalnych pro-turbo-logia-koksów, a (dla mnie przynajmniej) ten typ mocy jest dość nudny, a scena "och Boże żadne ataki się go nie imają!", odmalowana do tej pory w pięciu różnych barwach, zaczyna mnie irytować.
Foxy i jego "zwyczajny" devil fruit był taki... odświeżający. A tu pach! Masz pan kolejnego Logia.
Oj marudzę, wiem, ale mnie to razi. kokodin - 15-09-2013, 19:38 Temat postu:
Doszedłem do szóstego odcinka drugiej serii rozetek i zaczynam mieć wrażenie, ze one rzeczywiście zaczynają się zazębiać (z trzecią), oczywiście jakaś dziura zostanie , bo w sumie to nie ta część mangi w trzecim sezonie ale wspominki chociaż pasują. Apropo wspominków, Genshiken znowu podtarł sobie tyłek starymi postaciami i starym wątkiem. Jak długo można to ciągnąć. Ja rozumiem że pokazali "koniec" ale dla mnie nie był to wcale tak głęboki watek by go w ogóle ciągnąć a tu cały odcinek na jedno kopyto.
Tak więc w Nadime jest zdecydowanie za mala różnorodność postaci, aby poradzili sobie bez starej saki x Madarame x Kousaka x młodsza siostra i tak dalej. Coraz mniej lubię tez oglądać wątek zboczonych dziewczyn, są bardziej monotematyczne niż ich chłopskie odpowiedniki. Poza tym cały czas się czuję jakby Ono została z tyłu nie rok a 2 lata.
W drugim sezonie rozetek zaczynam wątek Megu i zaczyna się trochę dziać za kulisami. Suiginto is back :] Poza tym wyjaśnili jak gdyby, o co chodziło z logiem kota na czajniczku w trzecim sezonie :] Anonymous - 15-09-2013, 22:27 Temat postu: Shingeki no Kyojin 23
Po raz pierwszy od dawna studio darowało nam powtórki dotychczasowych wydarzeń i odcinek zaczyna się od razu od openingu. A to naprawdę zaskakujące, zważywszy na to ile razy narzekałem na trwające długie minuty zbędne sceny. Ciekawe też, czy w wersji BR zostaną one wycięte, bo już pierwszy wolumin naprawdę mocno poprawiono względem wersji telewizyjnej.
A sam odcinek wypadł rewelacyjnie, szczególnie jeśli ktoś nie zdążył się wcześniej zorientować co jest w tej całej sytuacji nie tak. Akcja nagle zaczyna się koncentrować na Annie i jej obowiązkach w Żandarmerii, na czele z asystowaniem w przewozie pewnego więźnia. I gdy już wydaje się, że jej rola ograniczy się do bieganiny z karabinem pojawia się parę naprawdę niezłych zwrotów akcji, zupełnie niezmieniających spojrzenie na wcześniejsze wydarzenia.
Osobiście jednak najbardziej podobał mi się w całym odcinku sposób w jaki pokazano niejednoznaczne uczucia pomiędzy Arminem a Annie. Już na pierwszy rzut oka widać, że darzą się sporą sympatią, a zarazem starają się zachować wobec siebie możliwie jak największy dystans, nie mówią wprost co czują i próbują się nawzajem rozpracować. No i ten jej niesamowity śmiech połączony z maślanymi oczkami i rumieńcem na twarzy. Wow! Nie wyszło to do końca naturalnie, ale i tak robiło wrażenie. FreakMeow - 15-09-2013, 23:03 Temat postu:
High School DxD NEW, wiadomo o co kaman, jak narazie średni w porównaniu do pierwszego sezonu. ;)
Genshiken Nidaime, niby gorsze od poprzednich ale szczerze mówiąc bardziej bawi i nie męczy.
Kimi No Iru Machi, anime niestety kiepskie niby trzyma się fabuły mangi ale jakoś kreska szczypie w oczy...
Mobile Suit Gundam, oldsql w samym sobie - fabuła oklepana ale walki mech'ów przyjemne dla oka. :3 fleischman - 16-09-2013, 10:41 Temat postu:
C.Serafin napisał/a:
Shingeki no Kyojin 23
Myślę, że i tak najważniejszą rzeczą w tym odcinku i najlepszym jego podsumowaniem jest to:
początkową rozmówkę „policjantów” o tym, że Annie wróciła z piekła
i jak głęboko powinienem w tym szukać podtekstu (w sensie, czy oni wiedzą gdzie ona faktycznie była i po co). Tylko mi mangą nie spoilerować :P Dembol - 16-09-2013, 11:40 Temat postu:
początkową rozmówkę „policjantów” o tym, że Annie wróciła z piekła i jak głęboko powinienem w tym szukać podtekstu (w sensie, czy oni wiedzą gdzie ona faktycznie była i po co).
Przecież oni rozmawiali tylko o tym, że uczestniczyła w bitwie o Trost. Nie mogli mówić o
niczym innym bo przecież nie mają prawa o tym wiedzieć.
Dobry odcinek. Dużo rozwoju postaci i relacji miedzy nimi. Szkoda, że to wszystko na marne. Armin jednak ma mózg. Zwracam honor. Widać, że seria się kończy, więc nie można sobie pozwolić na niedociągnięcia. Jeszcze trzy odcinki i jeśli dobrze przewiduję zakończą się tak ogromnym cliffhangerem, że hohoho. wa-totem - 16-09-2013, 14:00 Temat postu:
Dembol napisał/a:
zakończą się tak ogromnym cliffhangerem, że hohoho.
Jeśli to ten cliff, to... the shitstorm on chans will be FABULOUS. *trollface* Enevi - 18-09-2013, 20:43 Temat postu: Free! 11
W tym odcinku przygotowujemy się psychicznie do kolejnego etapu zawodów. Ostatnie ćwiczenia, wizyta w restauracji i obżarstwo. Potrójna porcja Reia była cudna. I generalnie się denerwujemy i mamy reisefieber. A się Rinowi po tyłku dostało, ale się pozbierał jakoś. I nawet uzewnętrznił ciut. A wszystko po to, żeby potem znowu dostać. Coś tak się domyślałam, ale chłopakowi ciężko będzie w ostatnim odcinku.
Ale wyniki mówią same za siebie. Nie dla rekina sztafeta.
fleischman - 22-09-2013, 15:07 Temat postu: SnK 24
Odcinek, który nazwałem serią w pigułce, bo jest w nim wszystko, za co kocham i nie znoszę tę serię:
retrospekcja na dzień dobry, Eren zachowujący się jak idiota, kawałek dobrej akcji i animacji, kilka patetycznych zdań i kosmiczny cliffhanger na koniec.
Bawiłem się dobrze, ale nie do końca jestem pewny, czy twórcom chodziło o to, żeby oglądający w niektórych momentach wybuchał śmiechem ;)
Bounen no Xamdou
Nie mogę wyjść z podziwu dla tej serii. Dawno nie widziałem zestawu tak genialnie wykreowanych, pełnokrwistych i... „normalnych” postaci. Na dodatek fabuła jest poprowadzona sprawnie i bez zbędnych dłużyzn (choć niektóre wątki mogłyby być trochę lepiej dopieszczone w kilku dodatkowych odcinkach). Po prostu wow. peregrinus - 22-09-2013, 15:32 Temat postu: Dragon Ball Z Kami to Kami
Z reguły nie oglądam kinówek dragon babola, ale tu zrobiłem wyjątek i nawet nieźle się oglądało. Absurdalne walki i power upy, sporo starych bohaterów, nawet zabawny przeciwnik, tekst Vegety, wiek Bulmy(!) i zabawa konwencją, która po latach nawet bawi.
Największą wadą był chyba ten pomysł na kolejny power up i trzymanie się za ręce, nie wspominając Videl.
Ocena: 7/10, tania, ale dobra rozrywka.
Index Movie
Szczęka mi opadała przy scenie: zrobiłam swoje, spadam na Ziemie... Nawet Gundamy były bardziej realistyczne przy wchodzeniu w atmosferę...
Godzina miłego oglądania i 30 minut wtf. Nie ma to jak pakowanie wszystkich bohaterów na siłę do fabuły. Chociaż słowa fabuła nie za bardzo tu pasuje. Niezła grafika. Ładne to, ale głupie.
Silver Spoon end
Średniak. Nie rozumiem zachwytów nad tą serią. Pomysł nawet dobry jak na m&a, ale ogólnie to nic nowego. Autorzy ciągle właściwie skupiali się na tym samym. Slice of life to może niezłe, ale komedia średnia - miejscami bawi, ale zbytno ciągle bazuje na tych samych motywach. kokodin - 22-09-2013, 18:22 Temat postu:
Ostatnimi czasy nie miałem zbyt wiele wolnego czasu na animki, więc nie było tego duzo, ale udało sie prawie nadrobić.
Rozen Maiden sezon 3, Uchuten Kazoku i Genshiken Nadime po ostatni odcinek, natomiast Watamote mi sie nie chciało.
Co do Rozetek muszę powiedziec, że ostatnie odcinki coraz bardziej mi sie nie podobają, aż do punktu kulminacyjnego w ostatnim odcinku. Serio coś tu nie gra, i tak na prawde czuje się atmosferę bez zmian ale ze wspomnieniami. I to jest najbardziej znienawidzony przez moja osobe schemat. Toz to sie Jun znowu powinien załamai żyły popodcinać.
Co do Szalonych Jenotów, to ostatnie dwa odcinki były cudne a przy pociągu wręcz się popłakałem ze szczęścia. Jak w każdym dobrym anime pod koniec wszelkie złe plany zaczynają powolutku przewracać się jak domino. I to wlaśnie mamy przed oczami. I ten serial zwyczajnie the best of summer musi sie zwać. (no finałowy prawdopodobnie odcinek będzie już całkiem jesienią)
Natomiast Maderame w tym tygodniu kompletnie pozbawił mnie nadziei na jakiekolwiek wyleczenie. Otaku mode snap on. Poza tym tragedia Ono i wątek alkoholowy (przypadek Sasahary był dostatecznie dołujacy w zeszłym sezonie, po co do tego wracać z Ono?) z Suu zrobili jakiegoś trola a cała fabula znowu opierała sie o postaci sprzed 6 lat. To niby dlaej Genshiken ale żygać sie chce. Gamer2002 - 22-09-2013, 21:41 Temat postu:
Cytat:
Nawet Gundamy były bardziej realistyczne przy wchodzeniu w atmosferę...
Zakład?Enevi - 23-09-2013, 01:08 Temat postu: Uchouten Kazoku 12
Pamiętajcie: wachlarz to nie zabawka i nieostrożny zamach może sprawić, że tramwaj obije sobie mocno facjatę. A tak w skrócie: bardzo sprawny sposób na rozluźnienie atmosfery i wyjście z kłopotu: przejścia tej serii od dramatu do komedii są bezbłędne. To teraz jeszcze tylko chcę zobaczyć jak wiadomy jenot kończy na talerzu i miny wszystkich zebranych w restauracji, gdy ktoś nieopatrznie otworzy drzwi...
Teraz najbardziej zastanawia mnie, czy pozostawią Benten jaką jest, czy zdążą cokolwiek wyjaśnić, bo pani ma ogromny potencjał, ale bez odpowiedniego wyjaśnienia to wszystko jest takie zbyt niewyraźne.
Kamisama no Inai Nichiyoubi 12
Czyli diabli wzięli sensowne wyjaśnienie dla czegoś, co wyglądało jak najlepszy epizod całości. Ai dalej będzie podróżować po całym świecie i oczywiście, że w 12 odcinków nie zdążylibyśmy dotrzeć do sensownej konkluzji, ale dziury i niedomówienia za bardzo rzucają się w oczy, by przejść obok nich obojętnie. To anime miało dobre punkty i nie oglądało się tego, aż tak źle, ale jednocześnie miało potencjał i w ogóle nie potrafiło go wykorzystać.
Makai Ouji do końca
Ja nie wiem... Ja czytałam, co innego, czy mam aż taką sklerozę? To było wręcz okropne. Te sceny były zrealizowane potwornie... Trąciło sztucznością na kilometr i już nawet nie mówię tu o koszmarnej animacji i krzywej kresce. Elementy komediowe były wyjątkowo denne, a sceny dramatyczne wyglądały, jakby odgrywały je ucharakteryzowane kije od szczotek. Aczkolwiek... końcówka jakoś tam zamyka całość, przynajmniej na pierwszy rzut oka, ale w tym momencie każdy demon traci jakikolwiek dobry powód, by dalej bawić się w szkolną maskaradę zwłaszcza z tak twardogłową i nieskorą do współpracy osobą jaką jest William. silver989 - 23-09-2013, 10:44 Temat postu:
A ja właśnie wzięłam się za odświeżenie mojej kolekcji Czarodziejki z Księżyca i nie jestem zawiedziona. To anime nigdy mi się nie znudzi:) Sebaar - 25-09-2013, 21:22 Temat postu: Watashi ga Motenai no wa Dou Kangaete mo Omaera ga Warui! aka Watamote, jak na komedię dostaliśmy jedną z najbardziej dołujących oraz totalne pozbawioną moe elementów bohaterek ostatnich lat. Trochę żartów udało się całkiem dobrze.
Plus dla tej serii za parodiowanie kilku znanych tytułów.
i borze, cięcia budżetu animacji. kokodin - 27-09-2013, 14:15 Temat postu:
Dzień z Rozen Maiden
Końcówka Traumend.
Nie pamiętałem tego. Wielka walka potworów Lapras i te całe jaja z Barasujsią. Nawet w pewnym momencie Lapras bawił się z Kirakisią. Jednak wydawało mi się, ze wątek Megu był bardziej zaawansowany. Niemniej moja dawna ocena tego sezonu się poprawiła. Nie wiem jak dokładnie jest to skaszanione względem mangi ale ogląda się nawet nieźle.
Ouvertüre
No tego to się w ogóle nie spodziewałem. Raz, że nie widziałem tego jeszcze. Dwa, że nie liczyłem na jasną stronę Suiginto. Tak wiec ta uzupełniająca opowieść o początku kłótni kota i psa :P była całkiem ciekawa. Dodatkowo była umiejscowiona w najbardziej wesołym, nazwijmy to, punkcie fabularnym drugiego sezonu. Ale już wiemy skąd ta nienawiść do słowa janku :P
Zuruckspulen czyli ten nowy sezon epizod 13
Mam jedno podstawowe pytanie, czy to musiał być ostatni odcinek? Oni totalnie zrąbali koncepcje, bo ostatni odcinek tego sezonu nadawał by się bardziej na pierwszy kolejnego, przynajmniej jego druga połowa. Natomiast cały lub części sezonu nadawały by się do janku, niestety studio den nie podołało i nawet dziurkę na kluczyk zrobili wypukłą. Do tego pierwszy odcinek będący streszczeniem czegoś co dopiero powinni zekranizować. Jestem zniesmaczony, czuje niedosyt i jestem wściekły, bo odcinek, który przewidziałem na typowy bełkot końcowy, jednak mi się podobał. Gamer2002 - 27-09-2013, 18:56 Temat postu:
Cytat:
To jest w drugą stronę, ludzkość stosowała dziwniejsze metody by dostać się na orbitę.
Okay, jak chcesz w stronę atmosfery, to wystawiam ten świetny pomysł. Sebaar - 27-09-2013, 18:58 Temat postu: Shingeki no Kyojin do odcinka 23, najlepiej można podsumować tak:
Obrazek się nie wyświetlał plus i tak był ciut za duży, więc zmieniłam go na linka. Tren
Smk - 27-09-2013, 20:54 Temat postu:
Który i tak nie działa. fleischman - 27-09-2013, 21:39 Temat postu:
Działa, działa. Tylko musisz go skopiować i wkleić w nowym okienku, a nie po prostu klikać ;) vries - 28-09-2013, 19:10 Temat postu: Servant x Service - zadziwiająco dobre. Myślałem, ze dostaniemy poziom Working!, a jest nawet troszkę lepiej. Przede wszystkim pairingi są oryginalniejsze i bardziej przemyślane. Nawet problemy miłosne nie są takie zupełnie niewiarygodne. Osobiście jestem zadowolony: silne 8/10.
Gatchaman Crowds - fajne postaci, kiepska fabuła. To się zdarza baaaardzo rzadko. Scenarzyści nie bardzo wiedzieli co zrobić z tą serią, nie mieli przede wszystkim pomysłu na oponentów gatchamanów. No i seria po fajnym początku leciała w dół. Nawet finałowa walka nie była jakaś ekscytująca. Wyszedł średniak: 5/10.
--edit--
Uchouten Kazoku 13 - podsumowanie... wow, ależ efektowne zakończenie. Poza tym... hmm... mam problem. Nie wiem czy wystawić temu anime ocenę 9 czy 10. Lubię takie problemy. Na pewno było to najlepsze anime sezonu i chyba najlepsze w tym roku (nie licząc oczywiści Yamato). W zasadzie nie powinienem być szczodry bo takich anime jest mało i zdecydowanie niedługo wszyscy o nim zapomną, bo nie jest wypakowane akcją/komedią/mechami/fantasy i demonami. Jest to lekkie anime z zachowanymi idealnie proporcjami, delikatną nutką fantastyki i wysmakowanym humorem. Nie wpasowuje się w typowe zapytania. Podobny problem ma Planetes. No cóż... 10/10, niech ma.
Mardock Scramble The Third Exhaust - też będzie podsumowanie. Powiem szczerze: średnio mi się filmy podobały. Coś w nich było nie tak. To chyba kwestia niewłaściwej reżyserki. Może niewłaściwego stylu rysunku. A może zwyczajnie scenariusz mi się nie spodobał. Może Boiled był zbyt dziwnym przeciwnikiem, może główna MC była zbyt wielkim płaczkiem. Sam nie wiem. O ile lubię tą hipsterską animację wypakowaną oczojebnymi kolorami, to marne cg już mniej. Pojazdy w tym anime zazwyczaj wychodzą paskudnie. Może warto powiedzieć pięć groszy o drugiej stronie medalu, czyli co było dobre? To anime to cyberpunk z dodatkiem superpowers. Ale mimo wszystko cyberpunk. Rasowy. Lubię ten gatunek w filmach. Sprawdza się w filmach. I tu sprawdził się nieźle. Powiem wprost: trudniej zrobić takie anime niż jeszcze jedną przygodową komedię lub folk-fantasy. Tu udało się nieźle. klimat jest, fabuła jest, postaci są. Tym czasem wystawiam temu anime mocne 7/10. To dobre anime. Warto je obejrzeć. Fani gatunku na pewno będą przynajmniej usatysfakcjonowani. Z drugiej strony dwa lata czekania to overkill. Jak znajdę kiedyś czas i obejrzę to jeszcze raz, to może ocenię to anime inaczej i bardziej sprawiedliwie. peregrinus - 30-09-2013, 00:07 Temat postu:
vries napisał/a:
Na pewno było to najlepsze anime sezonu i chyba najlepsze w tym roku (nie licząc oczywiści Yamato).
Jeszcze dodałbym Shin Sekai Yori, bo fabularnie było moim zdaniem lepsze. Ale to zupełnie inne kategorie, a Uchouten Kazoku miało bardzo dobrze dopacowane proporcje poszczególnych elementów (komedia, okruch życia itd.), dobre dialogi i tworzyło miłą atmosferę przy oglądaniu. Do tego świetne zakończenie, nie spodziewałem się aż tak dobrego. W pełni się zgadzam, że najlepsze anime sezonu. 9/10
Tytani 25
Ostatni odcinek to pozytyw. Gdyby nie wcześniejsze dłużyzny i powtórki, to nawet pominął bym niezbyt rozsądne założenia świata przedstawionego i dałbym 8. Tak 7/10.
Railgun S 25
Ja już nie wiem co oni mają do tej atmosfery. Nie napisze znowu, że przebijają Gudnamy (w tym przypadku przytoczone: beczka i lot okrakiem jednak wygrywają), ale mogli by sobie takie próby podobju kosmosu darowac. Mimo tej głupty ten sezon zasługuje na 8/10. kokodin - 30-09-2013, 01:05 Temat postu:
Podobnie jak powyżej, Jenoty uważam za najlepszy letni serial tego roku. Po zakończeniu brakowało mi tylko ciepłego garnuszka z jenocią potrawką z zarozumiałego wujaszka, ale nie można mieć wszystkiego. Małe zbiegi okoliczności i tak doprowadziły do pięknego zakończenia. A może to było zaplanowane? W sumie brakowało mi tylko trap- transformacji z początku, bo gdzieś znikły a tak poza tym zwyczajnie się rozpłynąłem. Więc daje moje 4+ co można przetłumaczyć na tanukowe 9.
Co do Genshikena. Ostatni odcinek Nadime przyniósł kolejne nawiązania do niezekranizowanej przeszłości, wycieczkę i rozterki wewnętrzne kogo? Jedyny plus to chyba dużo dawnej Suu. Sezon kończy podsumowanie: Otaku niech se robią co chcą, nawet głupie czy społecznie niepoprawne. Mogą być bezrobotni jak chcą i ogólnie ... bla bla bla. Ja kce takie pociągi w polsku. Zdecydowanie gorzej oceniam ten sezon niż poprzednie. Zbyt mało humoru, kontrastów i głębi postaci. A to co było fajne zblakło lub zostało wyolbrzymione. Nie mówiąc już nic o zrujnowanych klimatycznie okładkach i samej szacie graficznej. Blond rzęs wybaczyć nie potrafię.
Poza tym rewatch Mari -samy dotarł do 4-go sezonu, obecnie do 3-go odcinka. No i to jest zagwozdka, który charakter podobał mi się najbardziej? 2 pierwsze sezony na jedno kopyto, trzeci w postaci dłuższych opowieści, czy zdecydowanie żywszy czwarty? Szczerze nie pamiętam jak to się kończy, trzeba będzie dalej pooglądać, ale jak na razie najgorszy jest sezon 2-gi. Niemniej to paskudstwo mimo kompletnego braku strony fabularnej, pozostawiając tylko płaczliwe pamiętniki homoseksualnej gromadki (:P OK przesadziłem), nadal trzyma przy monitorze. I chyba czwarty sezon będzie trzymać najbardziej, bo w sumie role się odwracają a zagubiony szczeniak z kucykami musi sporo w swoim sielankowym życiu pozmieniać i stać się samicą alfa :P Znowu przesada, niemniej tu już od czołówki widać , że będzie wesoło. Slova - 30-09-2013, 08:26 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Blond rzęs wybaczyć nie potrafię.
Ale one były glorious. Dembol - 30-09-2013, 10:00 Temat postu:
Shingeki no Kyojin 25
Zakończenie trochę słabo wyszło, ale da się przeżyć. Tren - 30-09-2013, 11:36 Temat postu:
Przypominam znowu, że na forum duże obrazki dajemy jako linki i proszę o zmianę zgodnie z tymi wytycznymi.
fleischman - 30-09-2013, 20:08 Temat postu: SnK 25
Zakończenie było OK i twórcy fundnęli nam jeden z ciekawszych dialogów całej serii i teraz z czystym sumieniem mogę wystawić całości 7/10 i spokojnie czekać na więcej :)
Monogatari S3 13
Jak ja lubię gdy Shinobu zaczyna komuś cisnąć :D A tak poza tym...
No i w ciągu ostatnich tygodni wypełnionych dalekimi podróżami uzbierało się kilka serii:
Darker than Black
No i to lubię. W serii zakochałem się w momencie, gdy wyczułem w słuchawkach Youko Kanno. Tylko martwi mnie, że druga seria ma tak słabe oceny i zastanawiam się czy ją dotykać, czy lepiej nie psuć sobie smaku...
Madoka
Nie przepadam za magical girls, ale to spodobało mi się bardzo. Bardzo przypasował mi też styl artystyczny. Jedyne co mnie lekko zraziło to postać głównej bohaterki, która była aż nazbyt sweetaśna i naiwna no i wyjaśnienie całej tajemnicy:
Energia z emocji potrzebna do przeciwdziałania entropii? Serio?
Rozumiem, że w anime przechodzą różne dziwne pomysły, ale to była lekka przesada...
Poza tym dropnąłem:
Toaru Majutsu no Index
Mam uczulenie na pseudochrześcijański bełkot i intrygi... Wytrwałem 3 odcinki.
FutaKoi Alternative
Po pierwszych trzech odcinkach spodziewałem się komedii bez trzymanki (szczególnie pierwszy odcinek był ekstra), ale wymiękłem przy odcinku na gorących źródłach. Tren - 30-09-2013, 20:14 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Tylko martwi mnie, że druga seria ma tak słabe oceny i zastanawiam się czy ją dotykać, czy lepiej nie psuć sobie smaku...
Co najwyżej obejrzyj OAVkę która chronologicznie dzieje się pomiędzy seriami, ale generalnie jeśli chcesz oglądać drugą serię to bądź ostrzeżony, że Hei zostaje w niej żulem, jego pozycja protaga jest zabrana przez różowowłosą dziewczynką, a Mao zostaje wiewiórką. Easnadh - 30-09-2013, 20:38 Temat postu:
Tren napisał/a:
fleischman napisał/a:
Tylko martwi mnie, że druga seria ma tak słabe oceny i zastanawiam się czy ją dotykać, czy lepiej nie psuć sobie smaku...
Co najwyżej obejrzyj OAVkę która chronologicznie dzieje się pomiędzy seriami, ale generalnie jeśli chcesz oglądać drugą serię to bądź ostrzeżony, że Hei zostaje w niej żulem, jego pozycja protaga jest zabrana przez różowowłosą dziewczynką, a Mao zostaje wiewiórką.
Tren, zapomniałaś o wątku mahou shoujo xD
Dodam jeszcze, że lepiej odpuść sobie OAVkę, jeśli nie jesteś fanem pairingu Hei x Yin. Tren - 30-09-2013, 20:47 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Tren, zapomniałaś o wątku mahou shoujo xD
Wymazałam te co bardziej traumatyczne wspomnienia. Moja radośnie wybiórcza pamięć działa na tyle dobrze, że zwykle nie pamiętam, że druga seria w ogóle istnieje i jestem zdecydowanie szczęśliwsza dzięki temu. :D
I owszem, zapomniałam o tym dodać. Jak się nie lubi tego pairingu to OAVka będzie cokolwiek nudna, a przynajmniej ja miałam takie odczucia. fleischman - 30-09-2013, 21:14 Temat postu:
OK, no to chyba mnie przekonałyście, że mam lepsze rzeczy do oglądania ;) Slova - 30-09-2013, 23:02 Temat postu:
fleischman napisał/a:
ale wymiękłem przy odcinku na gorących źródłach.
uuu, niedobrze, bo potem jest coraz ciekawiej. fleischman - 30-09-2013, 23:33 Temat postu:
A w jakim sensie ciekawiej? Bo widok dwóch nagich nastolatek-bliźniaczek tulących się do bohatera ani mnie nie kręci, ani mnie nie bawi, tym bardziej, że cały ten „związek” i temat wydał mi się mocno naciągany... Chyba, że po tym 6. odcinku faktycznie coś się zmienia i poziom serii wchodzi na jakiś wyższy i bardziej... sensowny (?) poziom emocjonalny.
EDIT
OK, przekonałeś mnie :D Slova - 01-10-2013, 09:24 Temat postu:
fleischman - 02-10-2013, 17:28 Temat postu: Coppelion 1
Ponieważ jestem fanem wszystkiego co postapo, to postanowiłem dać tej serii szansę, tym bardziej, że można ją oglądać na Hulu z angielskimi napisami.
In plus: ładne to.
In minus: w sumie to się wynudziłem i zaliczyłem jednego, albo dwa facepalmy (szczególnie w momencie gdy
jedna z nich poszła się pobawić z pieskiem, bo przecież wiadomo, że psy w takim miejscu i sytuacji będą grzeczne i się łasić do wszystkich
.
Ani tu specjalnej akcji, ani klimatu (zresztą każda próba stworzenia „mroczniejszej” sceny jest uniemożliwiana przez panienki w szkolnych ubrankach).
No nic, zobaczę jeszcze z jeden odcinek i podejmę decyzję, ale na razie do dropnięcia.
Kyoukai no Kanata 1
No, udało się im mnie zainteresować. Trochę fazowo i dziwnie, animacja na bardzo fajnym poziomie i na razie wygląda na to, że może być ciekawie i to pomimo tego, że nie jestem fanem supermocy w szkole.. Uke - 03-10-2013, 09:44 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Ani tu specjalnej akcji, ani klimatu (zresztą każda próba stworzenia „mroczniejszej” sceny jest uniemożliwiana przez irytujące panienki w szkolnych ubrankach).
Fixed.
A szkoda bo miałem nadzieję na fajne postapo, choć w sumie już po trailerze było widać, że to raczej nie wypali.
Na szczęście jest KnK, które warto oglądać choćby dla samej animacji. wa-totem - 03-10-2013, 14:09 Temat postu: Kyoukai no Kanata
Hmm... kreska kyoani robi się nieziemsko homogeniczna, co nie zmienia faktu że miło patrzeć... po jednym odcinku trochę trudno powiedzieć, czy będzie nudno, ale na razie setting budzi dość ciekawości by mieć ochotę na więcej. Oglądam dalej! fleischman - 03-10-2013, 21:25 Temat postu: Kill la Kill 1
O w mordę. Oglądać, oglądać, oglądać! Osom tak wylewa się z ekranu, że prawie mnie utopił.
Golden Time 1
Czuję się usatysfakcjonowany pierwszym odcinkiem i mam ochotę zobaczyć co będzie dalej. Było dość śmiesznie, bohaterowie zapowiadają się ciekawie, zobaczymy jak wyjdzie poważniejsza strona serii, ale gdy patrzę na poprzednie dzieła twórców tego, to ciężko mi nie pałać optymizmem.
Ogólnie wczoraj czułem się trochę zawiedziony nowościami, ale te dzisiejsze mnie uspokoiły i będę miał co oglądać w tym sezonie. Jeszcze za tydzień zobaczymy co wyjdzie z Samurai Flamenco. Tren - 04-10-2013, 01:47 Temat postu: Kill la kill 1
Widziałam w PVce, że seifuku robi się chyba zbyt roznegliżowane przy walce jak na mój gust, ale sądziłam, że może da radę.
Niestety strój w pełnej krasie okazał się być zwyczajnie straszny i niestety wyjątkowo bolesny w oglądaniu. Ja rozumiem fanserwis. Przeżyłam niedopasowane staniki, nadmiernie skaczące biusty, rozdzierane ciuchy, pantyshoty.... wiele rzeczy w imię jedwabistych scen akcji.
...pasków wżynających się bohaterce w sutki NIE przeżyję.
Nie, sorry, to za dużo. Czy twórcy się w ogóle kogoś spytali jak bardzo bolesne jest jak przypadkiem pasek werżnie ci się w biust? Bo jak cholera i mam bolesne wspomnienia za każdym razem jak tylko widzę ten strój. Nie wspominając o tym, że od obojczyka w dół wygląda on absolutnie fatalnie.
Chwilowo robię dropa. Jeśli okaże się, że twórcy jednak poprawią później to jak działa seifuku to może wrócę do serii, ale na razie zwyczajnie nie jestem w stanie tego oglądać. Trochę szkoda, bo reszta Kill la Kill wyglądała całkiem w porządku. Smk - 04-10-2013, 10:13 Temat postu:
Tren, odnoszę wrażenie iż ciuszka będzie raczej przybywać niż ubywać, więc szoł do odratowania.
Czekam na mechy. Tren - 04-10-2013, 12:28 Temat postu:
Smk napisał/a:
Tren, odnoszę wrażenie iż ciuszka będzie raczej przybywać niż ubywać, więc szoł do odratowania.
Dlatego mówię, że jeszcze nie skreślam kompletnie serii, bo owszem jest nadzieja. Po prostu nie chcę się męczyć z Kill la Kill nie mając pewności, że ta poprawa nastąpi. Nadgonić serię w końcu mogę później. kokodin - 04-10-2013, 15:27 Temat postu:
A ja sobie oglądnąłem pierwszy odcinek Kyokai no Kanata czyli co się stanie gdy w kyo-ani zabraknie tortu. Spokojnie mogę powiedzieć, że pierwszy odcinek mie się podobał. Ten wtf-owy nastrój utrzymany w komediowej konwencji i ciepłych kreskach k-ona. Może tym razem będzie i jakaś fabuła, bo to by był krok w dobrym kierunku. Czyli przyjemnie się na to patrzy, bo to nie do końca to na co się patrzyło do tej pory. Do tego ta sprzeczność pięknie rezonuje. Badas k-on :P
Wygląda mi to tak. Ktoś naczytał się w kyo-ani 12 królestw, zapożyczył potwory, pożyczył i przefarbował Ao z Eureki, dolewając trochę esencji Kyona (plus god mode) i mamy boski miszmasz.
Kyousougiga epizod 0 czyli ovka w telewizji. Wniosek, starczyło by obejrzeć previewa? Generalnie poprzednie części mam już za sobą więc ta potwórka była niejako rewatchem, ale nie zrobili miksu krótkich odcinków więc to dopiero przed nami. Dodatkowo zastanawiające są odcinki o numerach 4,5 lub 10,5. Co będzie dalej? Jedwabista psychoza, czy nędzny refit? zobaczymy przy okazji kilku kolejnych odcinków.
Pocket Monsters: The Origin epizod 1 Red vs Gary :P Czyli animowany gameplay gry sprzed prawie dwóch dekad. Fajnie jest zobaczyć pokemony po tylu latach od dzieciństwa , zwłaszcza bez Asha i tej żółtej myszy, która wiecznie pika. I to jest begginer mode lub jak to było w Eurece AO "easy mode" Koleś jest bezmyślną kopią postaci z gry, obsługiwanej przez ośmiolatka sprzed 20 lat, bez poprzedniego doświadczenia z pokami. Czyli nie zarozumiały gnojek z olbrzymim doświadczeniem a właśnie bewbie w czerwonej czapce. I to jest bosko pokemonowe, powrót do podstaw :]
edit
Po zakończeniu 4 odcinkowego speciala pokemonowego, muszę powiedzieć, że krótkie to było i dziurawe. Było nawet jedno coś czego nie potrafię połączyć z wersją red. Mianowicie czwarta ewolucja startera, "super ewolucja" w walce z mewtwo? niaaaa Smk - 05-10-2013, 17:37 Temat postu: Outbreak Company 01
Podbijemy ich przy pomocy moe. Genialne. Nie jest to może Gate - Thus the JSDF Fought There, ale przynajmniej równie rozrywkowe. I, w zasadzie, chyba równie realne..
Slova - 05-10-2013, 18:23 Temat postu:
Smk napisał/a:
Nie jest to może Gate
Serio równie zabawne? To ja się zabieram do oglądania.
A gate powinno kiedyś dostać anime. peregrinus - 05-10-2013, 19:10 Temat postu: Kill la kill 1
Jak na razie przewydywalna fabuła i bohaterowie, nie trafaiający do mnie fanserwis i poczucie, że to wszystko już gdzieś widziałem. Jeśli nic się nie zmieni to zobacze jeszcze jeden odcinek i dropne.
Coppelion 1
Kolejna seria, której siłą mają być licealistki na służbie... Mangi nie chciało mi się czytać, z anime poczekam jeszcze odcinek by zdecydować czy da się oglądać.
Golden Time 1
Jak do tej pory wypada najlepiej, jako komedia ma potencjał, mam tylko nadzieje, że nie straumatyzją wszystkich bohaterów..
Kyoukai no Kanata 1
Bohatorowie stanowią raczej tą słabszą stronę tego anime, ale jeśli będzie trochę akcji, to nawet bez ich rozwoju pewnie da się to "jakoś" przez "jakiś" czas oglądać
Muszę sprawdzić Outbreak Company skoro do Gate podobne. Oby kolejne serie były lepsze, bo inaczej ciemno ten sezon widzę
Genshiken Nidaime 8 tak do połowy odcinka
Patrząc na to anime i wnioskując z komentarzy kokodina, że w kolejnych nie jest lepiej, chyba sobie to zostawie na kiedyś... Podobnie zresztą jak Monogatari SS, wie ktoś czy z już z Araragim robi się trochę ciekawiej? Nanami - 05-10-2013, 22:47 Temat postu: Kyoukai no Kanata 1
Sama nie wiem co o tym myśleć... setting ciekawy i intrygujący, ale postaci póki co mdłe... się zobaczy.
Kuroko no Basket 26 aka 1 odc 2 sezonu
キタ━━(゚∀゚)━━!!
Nareszcie!! Już wprawdzie zapomniałam jak się skończył sezon pierwszy, ale co tam. Opening a właściwie jego sekwencje są mrrrruczne. Zatęskniło mi się za tym anime, mrau. fleischman - 06-10-2013, 00:25 Temat postu:
peregrinus napisał/a:
Podobnie zresztą jak Monogatari SS, wie ktoś czy z już z Araragim robi się trochę ciekawiej?
To zależy co dla kogo znaczy ciekawiej. Nie ma tu fanserwisu Nisemonogatari i motywu mycia zębów. Ta seria ma tendencje do skupiania się na mniejszej liczbie bohaterów w kolejnych kilkuodcinkowych epizodach i tak jak na początku nie ma Araragiego i Shinobu, tak w kolejnej części nie ma Senjougahary i Hanekawy itp. Ogólnie dużo typowych dla całości przegadanych i "dziwnych" dialogów, ale za to mało akcji i bohaterów. Ale mnie się podoba ;) Spróbuj obejrzeć do 8. odcinka, bo wtedy nowy etap się rozkręca i jeśli cię nie przekona, to dalej nie ma po co oglądać, bo się niewiele zmienia.
peregrinus napisał/a:
przewydywalna fabuła i bohaterowie, (..) i poczucie, że to wszystko już gdzieś widziałem
Ale ta seria chyba właśnie ma taka być i wykorzystywać/wyolbrzymiać wszelkie możliwe utarte schematy. Smk - 06-10-2013, 00:35 Temat postu:
Slova napisał/a:
Smk napisał/a:
Nie jest to może Gate
Serio równie zabawne? To ja się zabieram do oglądania.
A gate powinno kiedyś dostać anime.
Nie ma Ruri, przynajmniej na razie ;__; Slova - 06-10-2013, 01:06 Temat postu:
Smk napisał/a:
Nie ma Ruri, przynajmniej na razie ;__;
Życie nas nie rozpieszcza T-T Sasayaki - 06-10-2013, 13:05 Temat postu: Kill la Kill
Było głośno, szybko, cycato i szpiczaście. Doceniam ogólny zamysł i tę dziką, nieposkromioną fazę, ale nieco się jednak rozczarowałam. Przede wszystkim chyba jakością grafiki...
Muszę także przyznać rację Tren, aż syknęłam, gdy paski mundurka się zacisnęły, brrr... shugohakke - 07-10-2013, 20:24 Temat postu: One Piece Water 7 Saga
Zakończyłem. Do tej pory najlepsza saga, a wcześniejsze słabe nie były zatem mit o trzymającym (a nawet zwiększającym) poziom shounenie zdaje się potwierdzać. Franky Theme i niewiele gorsze Three Towers (czy też Tower of Three) chwilowo odebrały Overtaken pierwsze miejsce w onepiecowym soundtracku. No i w międzyczasie zaliczyłem półmetek anime, a to już coś.
Zatem ignoruję fillerowe syrenki i zabieram się za Thriller Bark Arc. kokodin - 07-10-2013, 21:48 Temat postu:
To ja też gurren szkoła, o sorki killakilla. Szczerze? Co ja łykam? To jest tak abstarkcyjne, że na głupie pomysły nie patrzy się już jak na głupie pomysły, to jest głupi univers i wszystko w nim ujdzie na sucho. Gotowanie studentów czy mordowanie na serio. Nie bardzo wiem na co patrzę. Dialogów nie nadążam czytać, ale chyba i tak nie trzeba.
Przypomina mi się tylko Ryunosuke z Urusai Yatsury i jej mania sailofków i cały tamten nastrój.
Radosna destrukcja na jesień, czemu nie, mam już dwa lub nawet trzy tytuły o radosnej destrukcji.:P Me like.
Jedna psychopatka morduje bo "No co ci szkodzi , daj sie zabić?" Druga dla rozrywki lata z wielkim młotkiem w grochy a trzecia ma zuhhhuy mundurek i tez morduje dla własnej "przyjemności".
I moja ciekawość formuje pytanie, czy będzie czwarta destrukcyjna dziewczyna na ten sezon? Dembol - 07-10-2013, 23:32 Temat postu: Kill La Kill - Odjazd. Trylion nawiązań do Fist of the North Star. Chore akcje i absurdy. WIELKIE CZERWONE LITERY! Lubię. Urocze jest, że bohaterka nie przepada za kusością stroju i się czerwieni. Zapowiada się fajnie. Tren - 08-10-2013, 22:39 Temat postu: Blazblue Alter Memory 1 raw
Stwierdziłam, że przy znajomości gry napisy nie będą mi zapewne przesadnie potrzebne do szczęścia i owszem, później pewnie obejrzę wersję z nimi.
Tak więc po długim oczekiwaniu stwierdzam, że adaptacja wyraźnie cierpi na brak budżetu, pacing jest beznadziejny, bo akcja mknie na złamanie karku, tak że emocjonalne momenty szlag trafia. Poza tym wygląda na to, że już w kolejnym odcinku zaliczymy True end pierwszej gry, a ending wskazuje na to, że owszem przejdziemy od razu do wydarzeń Continuum Shift (ale seriously, tego kalibru spoilery w endingu?).
Nie jestem pod wrażeniem. Z drugiej strony po tym jak straszliwym zawodem były dla mnie ostatnimi czasy adaptacje franchise które lubię to nie jest tak tragicznie. Liczę, że później uzupełnią braki fabularne, bo chwilowo niestety seria wygląda jakby była celowana głównie w fanów gry.
Bo serio, jeśli nie będzie odpowiednio pokazanej sceny
to kogoś pogryzę. To zwykły end kupił moje serce i nie, wepchnięcie go w dwie minuty mnie nie satysfakcjonuje.... jardin70 - 08-10-2013, 22:54 Temat postu:
Paradise Kiss - dawno nic mnie tak nie wciągnęło peregrinus - 10-10-2013, 15:53 Temat postu:
Cytat:
Ale ta seria chyba właśnie ma taka być i wykorzystywać/wyolbrzymiać wszelkie możliwe utarte schematy.
Ale to wyolbrzymianie w Kill la Kill nie tworzy nowej jakości tylko powiela schematy, na razie to nie jest poziom absurdu Guren Lagann, no i jeszcze brzydko wygląda.
Coppelion 2
Wytrzymałem 4 pełne minty, sam wątek przewdoni nastolatek w kusych spódniczkach mnie nie przekonuje. Dalej już nie oglądam.
Tokyo Ravens 1 - trudno coś powiedzieć po pierwszym odcinku, hitem to na pewno nie będzie, ale do oglądania nawet się nadaje, no i dla onmyouji. kokodin - 10-10-2013, 19:31 Temat postu: Kyousougiga 01 Background story , wreszcie to ma ręce i nogi i to ile. Najlepsze jest to, że kolejny odcinek pójdzie jeszcze dalej wstecz :] (z punktu widzenia zakończenia odcinka) Czyli tam gdzie nas jeszcze nie było, bo ten niejako zahaczał o ovki krótkometrażowe. and hell yes Piotrek - 11-10-2013, 01:26 Temat postu:
Kwiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiik. Chociaż raz bezsenność dała mi trochę rozrywki.
Tak. Kakumeiki Valvrave S2 firsto episodo.
Taaakie oczy O_O się ma podczas oglądania tego odcinka. Warto było czekać te 3 miesiące. Się działo!
Po co mi Saki, skoro mam Elfa? Elfie, będę żywił się tylko i wyłącznie tobą!
A całośc podana w poważnym sosie: "NiepodległeTM państwo uczniów wchodzi w wyższe negocjacje na temat swojej przyszłości". Poza tym ciężko ubrać tę fazę w słowa. To trzeba po prostu zobaczyć. Teraz idę spać, może przyśni mi się kraina Saki i Elfem płynąca. wa-totem - 11-10-2013, 17:29 Temat postu: Coppelion 2
Wytrzymałem do końca.
Straszny, naiwny, pełen sztucznej dhramy gniot. Drop jak stąd do Jeniseju. Smk - 12-10-2013, 11:03 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
Kwiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiik. Chociaż raz bezsenność dała mi trochę rozrywki.
Tak. Kakumeiki Valvrave S2 firsto episodo.
Taaakie oczy O_O się ma podczas oglądania tego odcinka. Warto było czekać te 3 miesiące. Się działo!
Po co mi Saki, skoro mam Elfa? Elfie, będę żywił się tylko i wyłącznie tobą!
A całośc podana w poważnym sosie: "NiepodległeTM państwo uczniów wchodzi w wyższe negocjacje na temat swojej przyszłości". Poza tym ciężko ubrać tę fazę w słowa. To trzeba po prostu zobaczyć. Teraz idę spać, może przyśni mi się kraina Saki i Elfem płynąca.
Ah, pairingi, pairingi.
I mechy, oczywiście. Się będzie działo.
Naprawdę miło zobaczyć jak rzeczywistość się zakorzenia w serii - mam niejasne wrażenie iż to się raczej nie utrzyma, ale miło sobie popatrzeć jak nastolatki cierpią.
Wracając do meritum, czyli Sa.., mechy znaczy. Pomijając cute AI doing cute things, modularność mechów była czymś niespodziewanym. Zajawka czternastego epizodu tylko to potwierdza. Śię zdecydowanie będzie działo.
Strike the Blood 02
To napewno nie dzieje się w indexverse? Bo MC właśnie odstawił Toumę, kopiując praktycznie kropka w kropkę pewną scenę z Raildex. Na lokalnym ojcu Andersonie. kokodin - 12-10-2013, 20:45 Temat postu: Non Non Biyori - 01 Dlaczego? Szczerze nie wiem.
Wiocha :] Szkoła dla 5 uczniów. Krowy i wiecznie okłamywana pierwszoklasistka , że to Nie jest wiocha, bo w mieście też mają małpy. I jeszcze ta transfer studentka, która o zgrozo zamyka drzwi na klucz.
W sumie fajne, ale widzę, że pomysły mogą się szybko wyczerpać. Poza tym genialny preview.
Jedno mnie tylko zastanawia. Dlaczego piątoklasistka jest większa od siódmoklasistki a dziewiątoklasistka jest większa tylko od pierwszoklasistki?
edit
Drugi odcinek był jeszcze dziwniejszy. W każdym razie dawno nie było płaczu o cukierka w anime jakie oglądałem. A numer z ubraniami. No ciuszki jednak zmieniają dziewczynę albo w dziecko albo w dorosłego. Ciekawe tylko dlaczego "ta mała" ubiera się jak"ta mała" i żeby mieć taki kłopot z poznawaniem osób to chyba trzeba by było być mną. shugohakke - 15-10-2013, 23:13 Temat postu: One Piece Thriller Bark Saga
Dość krótka i nie tak dobra, jak Water 7, ale miała była swoje zalety. Choć zdecydowanie One Piece staje się nużący, gdy występuje w nim tak mało postać spoza "załogi". Sytuację uratowali pod koniec Rolling Pirates i Kuma, bo bez nich zanudziłbym się na śmierć. Szczęśliwie nadchodzi War Summit Saga, w której o ile dobrze widzę przewalać się będą istne tabuny postaci na wszystkich planach.
Zatem kierunek Timeskip. Wypływam. Saga - 16-10-2013, 12:26 Temat postu:
Ostatnio jestem monotematyczna:
"The World God Only Knows" seria pierwsza
Fajna komedia, ale mocno nierówna. Były wątki, które oceniłabym na ósemkę w skali tanukowej, ale ogólną ocenę zaniżył mi wątek Kanon (może to po prostu moja awersja do tego typu bohaterek) oraz przeraźliwie nudny odcinek o ratowaniu dziewczyny z zabugowanej gry.
Za to głównego bohatera uwielbiam. Keima jest przeuroczy w swoim nerdostwie, a jego komentarze powalają. Podoba mi się też formuła serii - on się nie angażuje, one nic nie pamiętają, ale ich życie i tak się poprawia i wszyscy są happy.
"The World God Only Knows" seria druga
Według mnie lepsza niż pierwsza seria. Podboje trzymają równy poziom, jest śmiesznie, Elsie trzyma się w tle i nie przeszkadza, a Keima nadal wymiata.
"The World God Only Knows" OAV
Tenri wymaga pomocy specjalisty albo solidnego kopniaka, Nora i jej głupol trochę irytują, ale dają się znieść, Keima nadal trzyma poziom. Ogólnie ok, choć szału nie ma.
"The World God Only Knows" seria trzecia
I tu mam mieszane uczucia. Poprzednie serie zostawiły mnie odprężoną i zrelaksowaną, a tę skończyłam z lekkim dołem. Główny wątek nie był zły, chociaż spodziewałam się bardziej epickiego pokonania złych demonów, ale martwi mnie przemiana Keimy. To nie jest tak, że nie lubię, gdy postać się rozwija, ale jego ostatnie sceny to prawie balkonowy Romeo i niestety w konwencji poważnej. Pairing w porządku, chociaż nie mój ulubiony, ale nie podoba mi się, ze robi się tu prawdziwy harem, przez co większość dziewczyn zostanie na lodzie. Dobrze, ze chociaż Elsie nie leci na Keimę (dzięki temu udaje jej się utrzymać moją sympatię). W sumie seria nie jest zła, ale wolałam konwencję komediową. kokodin - 16-10-2013, 14:07 Temat postu:
Nie zapominaj o fascynacji Elki wozami strażackimi, bo to było chyba najlepsze :P (nie wiem jak w trzecim sezonie, jak niema wozów strażackich to nie ruszam)
Ja sobie zacząłem opatrywać na nowo Kara no Kyokai i... zasnąłem w najlepszych momentach drugiego filmu. Nie to, że mi się nie podoba, ale jakoś poprzednim razem podobało się bardziej i raczej progresywnie bardziej ku końcowi. Saga - 16-10-2013, 14:50 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Nie zapominaj o fascynacji Elki wozami strażackimi, bo to było chyba najlepsze :P (nie wiem jak w trzecim sezonie, jak nie ma wozów strażackich to nie ruszam)
Są, możesz się zabierać. Smk - 17-10-2013, 00:37 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Nie zapominaj o fascynacji Elki wozami strażackimi, bo to było chyba najlepsze :P (nie wiem jak w trzecim sezonie, jak niema wozów strażackich to nie ruszam)
Ja sobie zacząłem opatrywać na nowo Kara no Kyokai i... zasnąłem w najlepszych momentach drugiego filmu. Nie to, że mi się nie podoba, ale jakoś poprzednim razem podobało się bardziej i raczej progresywnie bardziej ku końcowi.
Slice of life plus wysokobudżetowe tłuczenie demonów? Smooth...
Jest spokojnie, są fajne interakcje, a MC ma najzajedwabistrzy sejmitar* ever.
*Tak wiem. Sue me.
W ramach masohizmu i zamiłowania do hardware'u, Muv-Luv: Total Eclipse. Przy pierwszej turze jakimś cudem zacząłem oglądać serię od czwartego epizodu, przegapiając trochę fajnych momentów i CHOMP!ów. W sam raz jako tło do składania kolejnych kitów od Kotobukiyi..
Highschool DxD
....to jest fajne. Zadziwiająco, w klasycznie durny sposób fajne. Ino fanserwis taki...odkryty. Tren - 17-10-2013, 00:43 Temat postu:
Smk napisał/a:
Slice of life plus wysokobudżetowe tłuczenie demonów? Smooth...
Chyba, Smoku ci się pomyliło z Kyoukai no Kanata. Bo Kara no Kyoukai slice of life ni diabła nie da się nazwać... te gwałty i krwawe morderstwa tak średnio pasują do definicji... Smk - 17-10-2013, 00:53 Temat postu:
Tren napisał/a:
Smk napisał/a:
Slice of life plus wysokobudżetowe tłuczenie demonów? Smooth...
Chyba, Smoku ci się pomyliło z Kyoukai no Kanata. Bo Kara no Kyoukai slice of life ni diabła nie da się nazwać... te gwałty i krwawe morderstwa tak średnio pasują do definicji...
Dammit, masz rację! Późna pora i irl robią swoje.
Ale KnK jest slice przecież. Dużo, dużo slice ^^" kokodin - 17-10-2013, 02:32 Temat postu:
Ja rozumiem, że oglądam obydwa animce jeden na bieżąco drugi jako rewatch, ale jeszcze nie widziałem żeby mi ktoś na siłę polecał tytuł, który mi się podoba na podstawie dziwnej oceny drugiego, z której ni w ząb opis nie pasuje do tego pierwszego. Smoku, gratulacje za oryginalność. :D
Niemniej dzisiaj udało mi się zobaczyć ponownie czwarty filmik z tej ufotablowej serii. Tym razem nie zasnąłem, ale niestety wcześniejsze przyśnięcie kosztowało mnie utratą połączeń z tym odcinkiem. Nie pamiętam nawet co się stało z Shiki po tym jak zaatakowała swojego chłopaka a tu nagle hospitalizacja i wychodzenie ze śpiączki. Swoją drogą dziwne, że kolesia z rozrytym przedramieniem tak po prostu zostawili na korytarzu bez pomocy. I teraz zonk. Na końcu odcinka wprowadzenie prawdziwego badasa czyli tak jak pamiętałem napięcie rośnie ku końcowi. Tylko dlaczego ten koleś wygląda jak połączenie Alisera z indexów na sterydach z tym draniem z Mardocka? Może coś źle mi się kojarzy, ale...
A co do K-Onowych Kyokaiów, to trzeciego odcinka nie zdążyłem jeszcze przepatrzeć ale szczerze ciekawi mnie czy linia fabularna będzie równie płytka jak w ostatnich kilku sezonach z Kyoto Animation.
Ale jutro to nadrobię, podobnie jak Kyousougiga
Swoją drogą strasznie dużo mi wyszło tych Kyo i Ka nie dziwota że Smok się pomieszał. Smk - 17-10-2013, 09:32 Temat postu:
Pomyliłem tytuły po pigułkach radości, gimme a break man. Kyoukai w tytule było mylące..
Cytat:
Swoją drogą strasznie dużo mi wyszło tych Kyo i Ka nie dziwota że Smok się pomieszał.
O toto. Pozostałe tytuły to przecież typowe tutaj wrażenia z projekcji, nie sugestie bezpośrednio dla Ciebie. kokodin - 17-10-2013, 22:10 Temat postu:
ok tak więc na bieżąco
Kyokai no Kanata odcinek 3
To jednak moze być dobre. Mimo zamoeowania w poprzednim odcinku idziemy w stronę mroczniejsza i bardziej fabularną, oby tak dalej. Zaczyna sie nawet rozdział potwora z dzieciństwa i kolejny krążek do przeklętej krwi. Poza tym blondynek się wkurzył i odreagował na mikrofalówce :P No i było dobrze.
Kyousougiga epizod nr 2
Hell yes. Kyousougiga wreszcie o czymś jest i to w szczegółach trzymających się kupy. Rozwinięcia kolejnych odcinków z mikro web serii znowu przynoszą porządne kawałki miech a nie ochłapki. Tym razem geneza mini Koto. Poza tym to było zwyczajnie dobre do oglądania. Takiej serii oczekiwałem po tym sezonie :]
Kill la Kill epizod trzeci - imperium kontratakuje.
Poza designem strojów jestem za. Za wyjątkiem nagłego przebudzenia czarnej w czasie prawie przegranego pojedynku i późniejszego powerclasha z...
zakończeniem bez sensu, czyli dokończymy to innym razem.
. Jak do tej pory żadne odkrycia serii mnie nie zaskoczyły. Kreska to coś pomiędzy Little Witch Academia a Guren Laganem z efektami z E7AO a fabularnie idzie w 80 % po mojej myśli, jedynie nauczyciel niszczy mi przepowiednie. Szkoda tylko że te kombinezony przypominają bardziej stroje z karnawału z Rio niż te z Plastic Little lub chociażby Evy. Dembol - 18-10-2013, 00:11 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Szkoda tylko że te kombinezony przypominają bardziej stroje z Cutie Honey.
Naprawiono.
Kill la kill 2-3 - nadmiernie rozbudzone oczekiwania spaliły to anime. Jak na razie dostajemy solidną porcję rozrywki (i cycki furczące na wietrze w trakcie transformacji), ale bez rewelacji. Trochę wspomnianej CH (z większą ilością golizny bo mamy 2013, a nie 1970) i zlepek mocno wyświechtanych pomysłów i raczej przewidywalnych absurdów. Zapowiada się przeciwnik tygodnia, jak za czasów Sailor Moon. Główna bohaterka dalej jest przeurocza. Nauczyciel też. Kolejne drobne nawiązania do starych animu (i ciągłe wspomnienia o Hitlerze...). Nie wiem co o tym myśleć. Z jednej strony ogląda się przyjemnie, a z drugiej czegoś tu brakuje. Może po prostu zbyt wiele już widziałem, a to dla młodszego pokolenia. fleischman - 18-10-2013, 10:54 Temat postu:
No właśnie Kill la Kill 2 i 3 również mnie trochę zawiodły. Ogólnie jest nieźle, ale po pierwszym odcinku oczekiwałem czegoś więcej. Będę oglądał dalej bo i tak mam niezły ubaw (i ciągle mam cichą nadzieję, że z fabułą stanie się coś ciekawego), ale już bez takiego ciśnienia.
Za to coraz bardziej podoba mi się Golden Time i Samurai Flamenco (główny bohater jest przyjemnie fazowy) i wyglądają na bardzo mocne pozycje w tym sezonie. pestis - 19-10-2013, 19:40 Temat postu: Kill la Kill ep.2-3
A ja nie narzekam. Wynika to chyba z braku jakichkolwiek oczekiwań co do serii. Podoba mi się. Poza tym czytając komentarze myślałam, że będą się trzaskać przez całe dwa odcinki, a wcale nie (ba, gdyby odnieść to do takiego SnK, to fabułą można by obdarować ze 4 epy). Poza tym lubię taki bezczelny fanserwis.
Golden Time - ep 2-3.
Największy problem jaki mam z tą serią, to projekt głównego bohatera. Zupełnie mi nie leży, o studentach miało być, a Banri wygląda jak gim..ekhm, chu gakkōbus. W 3 odcinku dowiadujemy się nieco o przeszłości Banriego - nie ma to tamto, szykuje się drama. peregrinus - 19-10-2013, 22:22 Temat postu:
pestis napisał/a:
o studentach miało być, a Banri wygląda jak gim..ekhm, chu gakkōbus.
A mi tam nie przeszkadza ich wygląd. Na razie, mimo krążącego wokół widma traumy i tak nieźle wypada. Do tego główna bohaterka, która nie boi się podstępnie wzbudzać litość w celu osiągnięcia celu. Szkoda, że pewnie więcej trakich zachowań nie będzie, byłoby ciekawiej.
Log Horizon 3
Mimo nierealistycznego podejścia postaci do gry dobrze się to ogląda. Brak Kirito naprawdę robi różnicę... Co więcej, tak jak seria wyżej, trwa to dwa sezony, więc będzie co oglądać.
Galilei coś tam 2
Najsensowniejszym pojazdem lokomocji jest bez wątpienia statek w kształcie latającej ryby. Galileo o takim marzył, a mała dziewczynka, która oczywiście w piwnicy-laboratorim miała wszystkie niezbędne części, jego marzenie post mortem spełniła. W piwnicy były oczwiście jeszcze pociski, amunicja i wszystko co potrzebne dziewczynkom do zbudowania "samolotu" dla wielu osób i małego mecha. Tylko trzy lata pracy w wolnych chwilach, nawet nikt nie zauważy! Zresztą co w tym dzinwego, to geny - Och Galileo, Galileo, czemuż ty jesteś Galileo? Smk - 20-10-2013, 10:07 Temat postu:
Sens? W moim anime?
No way.
A w obronie ryby stanę - świat przedstawiony pełen jest latających cosiów, więc sam fakt zbudowania czegoś takiego w piwnicy <with a box of scraps!> nie dziwi aż tak bardzo. Zresztą, in verse bohaterowie też się temu odpowiednio dziwią, więc pozory są zachowane. Kwestię uzbrojenia też można zwalić na setting - tu lokalny odpowiednik mafii zasuwa ciężko uzbrojony, a prawa ręka dosłownie z rękawa wyciąga granatnik rakietowy by pozbyć się upierdliwego mecha. I trafia w mobilny cel za pierwszym razem.
Kwestia stylizacji...najmłodsza dziewoja lubi złote rybki, your point is..?
Póki co jest git, jestem szczerze ciekawy rozwoju historii, rudy pirat jest ołsom, a grafika & muzyka serii są git.
Blazblue 2
Nie będąc fanem mordoklepek dwuwymiarowych unikałem jak ognia spoilerowania sobie historii mimo usilnych prób Daeriana by to zmienić >]
Tak więc cieszę się serią jako osoba nie patrząca na całość z perspektywy fana - i po dwóch odcinkach jestem nieco rozczarowany oprawą. Muzyczną jeszcze mniej, gdyż rozumiem iż użyto tracków z gier. Tła również robią wrażenie - again, gry też robiły pod tym względem dobre wrażenie. Co natomiast boli, to animacja postaci. I jak zrozumiałe jest iż w chwilach w których gadające głowy znajdują się na wizji, to rysunek leży i kwiczy, to już sceny bicia się są....średnie. Case in point: Hakumen. Argh.
Log Horizon 3
Brak dramy ze względu na permadeatha wychodzi serii na zdrowie. Brak Kirito już nie, bezczelny dualwielder siedzi w środku historii i obiera jabłka do herbaty >]
Do oglądania, bo ninja jest samicą sezonu*.
Powtórzę się. Tegoroczna jesień fajna jest.
*nie gryźcie. Jest urocza==fleischman - 20-10-2013, 15:43 Temat postu: Monogatari S3
Trzeci recap na 16 odcinków? Serio? Dobrze, że seria trzyma niezły poziom, bo za takie akcje coś słabszego już bym dropnął, albo poczekał aż wyjdą wszystkie odcinki... peregrinus - 20-10-2013, 17:32 Temat postu:
Smk napisał/a:
świat przedstawiony pełen jest latających cosiów
No właśnie o to chodzi, że swiat przedstawiony został bardzo skąpo przedstawiony, gdyby latające ryby były tak powszechne jak samochody (a zważywszy na reakcje ludzi przy pojawieniu się statku piratów- zdziwienie i głosy "co to?" - chyba nie są), to bym zrozumiał. Tu poza skupieniem się na akcji i wzmiankach o Galileuszu nic praktycznie nie dostajemy. Co kto lubi, ale mnie ani główne bohaterki ani strzępy świata przedstawionego na razie (podobnie mam z "cat girls") nie przekonują. wa-totem - 20-10-2013, 18:04 Temat postu:
peregrinus napisał/a:
która oczywiście w piwnicy-laboratorim miała wszystkie niezbędne części, (...). W piwnicy były oczwiście jeszcze pociski, amunicja i wszystko co potrzebne
Obok tego co napisał smok... zaczynam się zastanawiać, czy ty żyjesz w tym samym co my wymiarze.
Zupełnie jakbyś nie wiedział, że już teraz w USA mają problemy, bo w sieci pełno przewodników jak zrobić w pełni funkcjonalny "rewolwer" z pomocą powszechnie dostępnych materiałów i drukarki 3D... a przecież tu mamy dość ewidentnie (choćby ze względu na antygrawitację ^^) do czynienia z przyszłością...
Połączmy to z faktem, że w drukarkach 3D używa się polimerów, a najnowsze generacje paliw rakietowych to także polimery... upowszechnianie technologii o nie opartych w dość oczywisty i przewidywalny sposób może doprowadzić do sytuacji, gdy synteza konkretnych polimerów w oparciu o masowo produkowane i szeroko dostępne monomery w "garażowych wytwórniach" będzie dość normalna? Gdybyś oglądał uważniej, to byś zauważył że to też jest w settingu wyjaśnione - mamusia jest naukowcem, a Hocchii dobrała się do przydomowego "warsztatu prototypowania". Patrząc w którą stronę idzie nasza technika już teraz, teza że takie laboratorium pomyślane jak by nie było jako miejsce pracy specjalisty, będzie wyposażone w syntetyzator polimerów i drukarkę 3D nie jest aż tak nierealna. Jeżeli mamusia spory kawałek pracy wykonywała w domu (znów, prawie-samotna matka, pracująca, z trójką dzieci... nie jest to tak nierealistyczne) to na przestrzeni 3 lat nawet "nadprogramowe" zużycie polimerów mogło ujść uwadze...
... a TL;DR, Galilei Donna 2 było zjadliwe. Nie spieszą się się z wprowadzaniem i wyjaśnianiem, i dobrze. peregrinus - 20-10-2013, 19:50 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Obok tego co napisał smok... zaczynam się zastanawiać, czy ty żyjesz w tym samym co my wymiarze.
Nic mi nie wiadomo (o mnie i/lub innych wymiarach), ale kto wie...
By nie robić totalnego off topu o współczesności, co do anime(!), na oko 12-latka i latająca (prawie) forteca zbudowana w 3 lata (tam chyba wspominali, że 3 lata, chyba, że nie uważnie oglądałem, a to prawdopodobne) czyli mała zaczęła budować jak miała mniej więcej 9 lat. Nie, wybaczcie, ale mnie to, nawet przy założeniu, iż jest wielkim geniuszem, zwyczajnie nie przekonuje. I oczywiście zdaje sobie sprawę, że jak na standardy anime to wszystko nie jest wcale takie dziwne, ale po prostu nie w moim guście. Jak się później dowiemy czegoś na temat "ich rzeczywistości", to może zmienie zdanie. wa-totem - 22-10-2013, 14:41 Temat postu:
A tak swoją drogą... wczoraj wieczorem, Log Horizon 3. Ta seria mnie przekonuje do siebie, ciekawe że ten sam temat można aż tak diametralnie inaczej obrobić niż w przypadku SAO - jak na razie, bez grimdarku, sufferingu, przesadnie przepałerzonego selfinsertu...
Po odcinku pociągnąłem na znany chan... i ciężki szok. W aktualnym wątku dotyczącym serii wraz z "scum and villainy" of the internetz (sankju Obiwan Kenobi) siedzi sobie Mamare Touno (Autor "Log Horizon") i w najlepsze gawędzi i odpowiada na pytania kłębiącego się stada Anonów, a nawet via swój oficjalny twitter (@marmalade_macro) potwierdza swoją obecność w wątku... do "żywego" boarda bym nie linkował z bardzo oczywistych powodów, ale wczorajsza dyskusja jest już dostępna w statycznym archiwum: https://archive.foolz.us/a/thread/95479152 - dla oglądających poniekąd "obowiązkowa" lektura, masa ciekawostek.
Simply EPIC. Smk - 22-10-2013, 18:11 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
"scum and villainy" of the internetz
Simply EPIC.
<dumnie wypina pierś>
Epickie indeed.
Do przewidzenia, biorąc pod uwagę iż większość twórców siedzi na 2ch, sondując fanów i drenując co lepsze pomysły. I'm glaring at you, Kawamori.. kokodin - 23-10-2013, 19:30 Temat postu: Non Non Biyori odcinek 3 nie był już taki kojący. To nadal jest ten sam tytuł ale temat strachliwych starszych sióstr mam niejako oklepany i nieśmieszny. A cała jazda z uciekaniem z domu i sadzeniem ryżu była raczej kiepsko pokazana. Przynajmniej z komediowego punktu widzenia lepiej wypadł cukierek z poprzedniego odcinka niż cokolwiek z tego. Chociaż tekst o suwaku na poduszce mi się podobał :3
edit
Natomiast Kyokai no Kanata znowu pokazało się z innej strony. Tym razem Epic Monster busting time. Tylko czy widzieliśmy pełną moc krwi? Bo z całą pewnością blondynek pokazał buźkę potworka i może jeszcze urosnąć na final bossa i trzeba go będzie utemperować a już widać , że to będzie nieco trudne. Takie Inuyasha drmon blood :]A ta intryga na końcu... ktoś tu pociąga za sznureczki? shugohakke - 23-10-2013, 22:04 Temat postu: One Piece Summit War Saga
To nawet nie półmetek, bo skończyłem dopiero Amazon Lily Arc, ale to jest, po prostu wspaniałe, wszystko razem i każde z osobna. Shiny, epic, sparkle and awesome... a w ogóle to brak mi słów. Mam już plan na cały wolny czas w najbliższym tygodniu ^^ fleischman - 24-10-2013, 21:23 Temat postu: Samurai Flamenco 3
Więcej świrów! Yeah :D
Kill la Kill 4
Wstyd mi, że zwątpiłem w tę serię. Poziom absurdu i abstrakcji tego odcinka przekroczył wszelkie normy. Mononoke - 24-10-2013, 22:26 Temat postu: Kuroko no Basket
Eaś: neee, Mono. zacznij oglądać KuroBasu
Mono: jak zacznę to mam do nadrobienia pierwszy sezon, bo teraz wychodzi drugi, nie?
Eaś: a to jest takie fajne anime
noooooooooooooom
zmaratonujesz
wiesz, jak to wchodzi?
jak wódka
...
(cztery dni później) (cztery dni wypełnione ścianami tekstu na gtalku, zawierającymi moje mało zrozumiałe przemyślenia)
Mono: kiedy będzie kolejny odcinek?
kiedy będzie 4. odcinek drugiego sezonu Kuroko no Basket?
Ja chce więcej, a więcej jeszcze nie ma. Świat jest okrutny :( Easnadh - 24-10-2013, 22:28 Temat postu:
Ahaha. ^______________^ kokodin - 25-10-2013, 00:50 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Kill la Kill 4
Wstyd mi, że zwątpiłem w tę serię. Poziom absurdu i abstrakcji tego odcinka przekroczył wszelkie normy.
z mojej strony wstydu nima, ale rzeczywiście duże zaskoczenie jest, bo odcinek był inny a równocześnie szalenie dobry. Gdzie szalenie to jedyny pasujący przymiotnik, w każdym kontekście tego słowa. Nanami - 25-10-2013, 12:26 Temat postu: Valvrape 15
Uwaaa ten odcinek absurdem osiągnął niemal poziom Code Geass'a. Zresztą coraz bardziej się Valvrave upodabnia... choć nadal mu brakuje tego samego polotu i absurdalnego geniuszu i nagłych zwrotów akcji. Choć przyznam, że póki co sezon drugi jest zdecydowanie lepszy, niż pierwszy, gdy już więcej powiedziano o Magius i zaczyna to nabierać jakichś kształtów. Ten odcinek był po prostu... :D
Najbardziej zirytował mnie Haruto i Marie. Ważna misja, mająca na celu uratowanie ich tyłków, Haruto jest ważnym elementem w nim, ale nie, to jest najlepszy moment, żeby zagonić go w róg i zapytać czemu tak szybko mu się rana wygoiła. A Haruto zamiast streścić raz dwa i powrót do planu to nie, stoi jak ten słup i coś tak duka pod nosem. Ale akcja z Eruerufem dobraaaa, choć to było już tak do przewidzenia, że Marie zmartwychwstanie sobie. Bo skoro ma wymazana pamięć, to nie jest zwykłym pionkiem w tej grze i nie może jeszcze odpaść.
Intrygujące są te wstawki w Saki z dalekiej przyszłości. I kwiknęłam na nazwisko tego bodyguard'a, toć to cały przewodniczący szkoły! Ciekawe jak się wkręcą w bycie tak wysoko postawionym rodem...
A poza tym Akira i jej miłoźć do Shouko-chan zaczyna mnie irytować, brakuje tylko sławetnej sceny ze stołem a'la Code Geass :v
A poza tym w całym swoim geniuszu Eruerufu i tak jest kroczek do tyłu względem "byłych przyjaciół", ups.
Wait, czy zmartwywstanie Marie nie oznacza iż main cast właśnie dostał godmode?
Also, pamięta może ktoś czy po podmianie ciał delikwent w pożyczonej skórce dalej jest niesmiertelny? moshi_moshi - 25-10-2013, 21:20 Temat postu:
Mono, Eaś, łączę się z Wami w bólu! I nie, fakt, że czyta się mangę nic a nic nie pomaga... kokodin - 25-10-2013, 23:54 Temat postu:
A ja odmiennie od całego ogółu powtórkuję klasyki.
Ostatnio znajomy poprosił mnie o opisanie czym jest Shakugan no Shana No tomu powiedziałem, że po dobrym pierwszym sezonie odpadłem po pierwszym odcinku drugiego i tyle Shany widziałem. Po czym zacząłem powtórkowanie pierwszego sezonu by sprawdzić czy miałem rację.
Po pięciu odcinkach jestem raczej przekonany, że co do pierwszego sezonu się nie myliłem co do reszy to nie wiem, mam teraz grubsząskórę to może uda mi si to zweyfikować.
Na drugim biegunie powtórkowania jest tytuł, który zawsze uważałem za genialny. Mianowicie Baccano.Tutaj zwyczajnie tarzam się ze śmiechu, gdyż tak ta czarna komedia na mnie działa. obecnie do odcinka piątego. Caladan - 26-10-2013, 20:51 Temat postu:
Golden time 4- Mam wrażenie, że odcinek wyglądał jakby pocięty. Straciło gdzieś na płynności odróznieniu z manga. Piotrek - 27-10-2013, 15:19 Temat postu: Lolimonogatari, odcinek 17 (tudzież 14)
No tak, po niedokończonym wątku z Nadeko, trzeba było wyjść z czymś naprawdę mocnym. I tak oto mamy kandydata na najlepszą sprzedaż BD w historii™
Sam docinek na razie nic ciekawego nie pokazał, chociaż czuć w kościach, że szykuje się najlepsza historia z całego drugiego sezonu Monogatari. Enevi - 27-10-2013, 19:12 Temat postu: Yowamushi Pedal
Myślałam, że tego nie tknę, a jednak obejrzałam pierwsze odcinki i stwierdzam, że wypada sympatycznie. Typowa shounenówka, ale możę coś z tego będzie, choć przeczytane 8 tomów mangi zapowiada raczej coś typowego. Ale bohaterowie trzymają poziom.
Inazuma Evelen do 20
Idąc dalej tropem sportowym. Dżizas. Ja zostałam ostrzeżona, że to są galaktyki do kwadratu, ale i tak leżę . A to dopiero początek. Ciekawe, co będzie dalej... Ale jak wyżej - bohaterowie sympatyczni.
Valvrape 2
Faza jest. Fabuła jest. Wszystko na swoim miejscu, ale serio wolałabym, żeby całość została podana w jednym rzucie, bo takie dzielenie serii na pół sprawia dużo problemów... Ostatni strzał w... dziesiątkę na tarczy był... dobry. I Pino wołająca "przyjaciółka, przyjaciółka" była skjeri... Smk - 29-10-2013, 09:25 Temat postu:
Enevi napisał/a:
. I Pino wołająca "przyjaciółka, przyjaciółka" była skjeri...
My superrobot can't be this creepy? Serio, to i tak lepiej niż socjopatyczny kot w roli OSu..
Edit:
Ok, Valrape jest git. Ma normalny rozwój bohaterów, póki co zrozumiałe i nie bardzo retarded relacje i motywacje, a blaszaki są ołsom po obu stronach. Dla porówniania...
Pomaga że oglądam to dla hardware'u, ale i tak, na bogów!
Destiny! Morg - 29-10-2013, 09:30 Temat postu:
Smk napisał/a:
Destiny!
Destiny ssie. Sebaar - 29-10-2013, 11:12 Temat postu: Uchouten Kazoku- niekonwencjonalna komedia z szalonym zakończeniem. Warto obejrzeć nie tylko dla humoru ale także dla ciekawych postaci.
Kidou Shin Seiki Gundam X- czyli Gundam w post-apokaliptycznych klimatach, tajemnicza dziewczyna z jej wizjami oraz zaradny główny MC bez większej traumy, do tego miejscowy odpowiednik Chara po przejściach. Tylko dlaczego porzuciłem tą serie po 5 epkach? Gamer2002 - 29-10-2013, 13:54 Temat postu:
Cytat:
Destiny ssie.
Nah.
Po prostu uwypukla problemy SEEDa ;] Smk - 30-10-2013, 23:40 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Cytat:
Destiny ssie.
Nah.
Po prostu uwypukla problemy SEEDa ;]
Z mojego punktu widzenia, Gundam:plecaczki, seria druga.
ARGH.
Symphogear raz i dwa ciurkiem. Seria, która jest jedwabista, nie traktuje siebie zbyt poważnie, a główne bohaterki, mimo iż są jedwabiste, nie są jedwabiste bardziej.
Tą rolę przejmują dwa samce w rolach pobocznych, kopiąc zadki i biegając po wodzie. Bez reliktów i śpiewu. Czy to się liczy jako dekonstrukcja? >] vries - 31-10-2013, 22:23 Temat postu: Kill la Kill 5 - z odcinka na odcinek jest coraz lepiej. Tym razem dostaliśmy nawet animację na przyzwoitym poziomie.
Plaża Nudystów jako organizacja terrorystyczna walcząca z mundurkowcami. Mundurki to dla przypomnienia symbole dominacji. Tym samym rozbieranie się jest jej przeciwieństwem! Idiotyczne i genialne jednocześnie!
Do tego Sewing Machine Gun. No i standardowe "Mako saves the day!". Aczkolwiek Mako jest u mnie od ep 1 bardzo wysoko w klasyfikacji postaci żeńskich i w zasadzie może ratować naszą bohaterkę codziennie (zresztą na rewanż nie trzeba długo czekać).
Dla przypomnienia: Anime is saved!
Golden Time - powoli zastanawiam się, czy Toradora nie była jakimś wypadkiem przy pracy autorki. GT jest dość kijowe i ciężko się to ogląda. kokodin - 01-11-2013, 19:57 Temat postu:
W tym tygodniu:
Skończyłem Baccano +3 i nadal twierdzę, że Durarara powinna się albo bardziej zdecydowanie zakończyć albo kontynuować, bo jak Baccano pokazuje, można takie anime skończyć i kontynuować bez straty na jakości.
Generalnie ten keczupowy kawałek czarnej komedii jest bardzo udaną parodią opowiadań europejskich pisarzy jak np Agatha Christie i jej Morderstwo w Orient Expressie w połaczeniu z Leonem Zawodowcem i japońskimi opowieściami o duchach. Me like. Poza tym genialna czołówka.
Non Non Biyori 04 w sumie to już nie pamiętam o czym było, ale nie, jednak pamiętam. Stare dobre "imponowanie miejskością" wieśniaków i jeden mocny cios w postaci samolotu oraz historia fotograficznej przyjaźni. Odcinek ciepły, znowu. Oraz chwilami generujący Orz u swoich bohaterek. Ale płaczu z powodu cukierka nie było a szkoda, ja kce jeszcze raz.
Kyokai No Kanata - k-on come back czyli były słodycze i mało akcji. Odcinek przegadany, ale nie bez sensu. Rozdrapują drugie dno a zostało ich jeszcze 7 :P Troche nie rozumiem zmian koloru lampionów , bo ten zielony może być takim zonkiem, rzeczywistym efektem, lub efektem mocy którejś z postaci. Tak czy inaczej seria dryfuje w kolejnym kierunku.
Kyousougiga kolejny wydłużony odcinek. Wepchnęli tam trochę więcej sensu i akcji, ale nadal był to odcinek z ovki, czyli nic spektakularnego. Liczą się detale.
Kill la Kill z kolei znowu pokazało że się da. Powiedzmy wprowadzić zamęt. Kolejny odcinek wypakowany akcją z innym tematem przewodnim, tym razem łowca mundurków bo są zue!! No i bardzo dobrze, ktoś wreszcie rozgrzebał ten temat, bo mundurki są złem wcielonym. Wampiryczne kawałki materiału z własna wolą ... do czego zmierzamy w tej serii? Do parabolicznego heroizmu w stylu Gurren lagana zmierzamy do punktu 10000000 małp i kompletnego przełomu. (ilość zer nieistotna)
A tak poza tym Shana sezon pierwszy, czyli typowe j.c. staff, nadal znośne. fm - 03-11-2013, 16:32 Temat postu: Yamato 2199 23-26 - godne zwieńczenie chyba najlepszej bezmechowej space opery od czasu Terra E...
White Album 2 05 - dostajemy nieporozumienie, które da się wyjaśnić podczas pięciominutowej rozmowy (po skontaktowaniu się wcześniej z trzecim wierzchołkiem trójkąta romantycznego) - główny bohater przeprowadza odpowiednią rozmowę. Niby nic, ale w adaptacji mangi shoujo sytuacja pewnie ciągnęłaby się przez kilka odcinków.
Log Horizon 05 - tutaj z kolei mamy problem, w którym pomogłoby skorzystanie przez 5 minut z systemu globalnej łączności w grze i ani jedna, ani druga strona się do tego nie kwapi. Przy fabule póki co zbudowanej na wyjątkowo chwiejnych podstawach wolałbym, żeby się obeszło bez głupiej dramy.
Golden Time 05 - tutaj nie wiem, czy klaskać (bo autorka wprowadziła coś "oryginalnego" do wyświechtanego schematu amnezji), czy też facepalmować.
Tak więc utracona pamięć chodzi sobie po świecie jako duch (dodatkowo stwierdzający, że Banri, którego poznaliśmy przez ostatnie odcinki, to bezduszna wywłoka)
fleischman - 03-11-2013, 20:56 Temat postu: Kill la Kill 5
po trochę martwiących mnie odcinkach nr 2 i 3, kolejne dwa epizody mnie uspokoiły, bo seria idzie w dobrym kierunku. Pomysł z pistoletem na igły, granatami ze szpulek i Plażą Nudystów jest tak genialny w swoim bezsensie, że banan nie schodził mi z ust. No i fanserwis przestał być aż tak nachalny i mam nadzieję, że taki zostanie. Good job!
Golden Time 5
OK, z jakiegoś powodu lubię główną bohaterkę i jej dziwna osobowość trzymała mnie przez pierwsze odcinki, ale seria idzie w dziwnym kierunku i nadal koncentruje się tylko na dwóch postaciach. No i
fm napisał/a:
tutaj nie wiem, czy klaskać (bo autorka wprowadziła coś "oryginalnego" do wyświechtanego schematu amnezji), czy też facepalmować
Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami. To było dziiiwneee. Nadal nie tracę nadziei na to, że będzie OK, ale chyba już przestałem wierzyć w nową Toradorę.
Samurai Flamenco
Wygląda na to, że świrostwo jest w tej serii zaraźliwe :D Mamy już pseudosuperbohatera,
, to teraz czas na jakiegoś mecha i prawdziwego GZ ;) Smk - 03-11-2013, 23:08 Temat postu:
fm napisał/a:
Yamato 2199 23-26 - godne zwieńczenie chyba najlepszej bezmechowej space opery od czasu Terra E...
Amen. Now, skoro polecasz Terra E... >]
fm napisał/a:
Log Horizon 05 - tutaj z kolei mamy problem, w którym pomogłoby skorzystanie przez 5 minut z systemu globalnej łączności w grze i ani jedna, ani druga strona się do tego nie kwapi. Przy fabule póki co zbudowanej na wyjątkowo chwiejnych podstawach wolałbym, żeby się obeszło bez głupiej dramy.
Mówimy ja japońskich nastolatkach, nałogowych graczach i NEETach z problemami emocjonalnymi. Sytuacja z naszego kulturalnego punktu widzenia jest durna, ale nie nieprawdopodobna. Zobaczymy, póki co drama utrzymuje się na właściwym poziomie. I w zasadzie ogranicza na poważnie do jedzenia.
Outbreak Company 4
Ja, proszę państwa, nie mam więcej pytań.
I 5.
Weźmy klasyczne stereotypy z różnych anime, wrzućmy w setting fantasy i patrzmy jak MC się męczy. Nie wiem jak Wy, ale ja się turlam ze śmiechu oglądając.
PS Chcę pojedynek Asuny i Nyanty.
Na żywność.
NOW! wa-totem - 04-11-2013, 14:45 Temat postu:
Smk napisał/a:
PS Chcę pojedynek Asuny i Nyanty.
Na żywność.
NOW!
Okrutnik... Asuna raczej nie ma szans, jest tylko ludzką kobietą >:D
A skoro jesteśmy przy temacie WOW WOW DATABASE WOW WOW to taaaak, ten ostatni odcinek... khy. Będziemy wyzwalali niewolniczych, nieletnich goldfarmerów...? Sądząc po czołówce, jak najbardziej... Swoją drogą, umm... ja wiem że ciemne typki są ciemne, ale aż tak? Czy oni nie zauważyli że posyłając młodych w pole ich levelują, co w połączeniu z level capem może się kiedyś dla nich okazać... niebezpieczne? Sigh. Ja wiem że to 'japońskie' MMO gdzie wylevelowanie może zająć kilka lat, ale... Slova - 04-11-2013, 16:36 Temat postu:
Smk napisał/a:
Nie wiem jak Wy, ale ja się turlam ze śmiechu oglądając.
Co 5 sekund pauza, by śmiać się przez 30.
TSUNDORASmk - 04-11-2013, 17:57 Temat postu:
Slova napisał/a:
TSUNDORA
Znaczy co, Taiga dorobiła się własnego opisu charakteru? >] pestis - 05-11-2013, 13:36 Temat postu: White Album ep 4 i 5
Seria daleko za peletonem, a żółta koszulka lidera ciągle dla Kill la Kill.
Ble. Pierwsze odcinki były niezłe, im dalej tym gorzej. Nie czuję w ogóle tej serii, zachowania bohaterów mnie irytują. Gdyby ktoś ni z gruchy ni z pietruchy zrobiłby mi scenę tak jak zrobiła to Ogiso, pewnie bym go stuknęła i nie siliła się na jakieś guembokie wywody. Madt - 05-11-2013, 16:20 Temat postu: Katanagatari
Od dłuższego czasu oglądam to 12 odcinkowe anime. Dłuższego, ponieważ nie jest to anime do obejrzenia w 2-3 dni - chyba lepiej rozłożyć je sobie na dłuższy okres. Poza tym każdy epizod trwa około 45 min, więc w zasadzie serię można potraktować jako 24 odcinkową. Anime nie jest też łatwe w odbiorze, niektórych może zniechęcić spora ilość dialogów i raczej, mimo tytułu, niewiele akcji. Ze swojej strony jednak polecam, przede wszystkim ze względu na fabułę i wykreowane postaci oraz niepowtarzalny klimat i oprawę graficzną. kokodin - 06-11-2013, 00:55 Temat postu:
Non Non Biyori - 05 czyli powrót minikona. Nie wiem co było lepsze, porwanie , czy też może gadka o rozmiarze, dobrym do przenoszenia. W każdym razie moja żądza płaczu o cukierka została zaspokojona :P Scena z pociągiem , bezcenne :P Zwłaszcza "bierzemy bagaż i biegniemy" :3
Z drugiej strony, znajomy prosił mnie o moją ocenę drugiego sezonu Shany. No i ja zacząłem to oglądać. (poprzednio drop po pierwszym odcinku) Tak więc ja sobie patrzę i to jakoś dziwnie mi sie widzi, ale słyszy jeszcze dziwniej. Okazuje się, że pobrana wersja była dual audio. Jednak w przeciwieństwie do pierwszego sezonu, gdzie dub był rzemieślniczy, nie zły ale też nie genialny, angielska wersja była nawet gorsza niż pamiętałem sam odcinek. Ok dużo myślałem dlaczego poprzednio był drop. Pierwszy odcinek to taka sieczka rechap-coś, więc w sumie się sobie nie dziwię Ale dub był by drugim powodem. Ale skoro seria nie jest wcale tak nisko oceniana, pomyślałem, że dam jej szansę. I po pierwszym odcinku znowu mam dosyć. Smk - 06-11-2013, 22:16 Temat postu: Maou w McD.
Jestem zaskoczony poziomem. Oczekiwałem haremówki, a dostałem rasową komedię z przesłaniem.*
*Mao, podobnie jak fanserwiśna Fino, pokazuje iż wszelkie konflikty z overlordami w tle rozwiązuje się, wpakowując zarazę do stabilnego zatrudnienia i nie daje czasu na nudę..
Oh my. Kyoani odświeża dawne odkrycia, i dostajemy dance episode... a może podróbkę idolm@astera? Do tego najwyraźniej dwuodcinkową :)
Po traumach i dramie bardzo potrzeba było trochę odprężenia.
Nagi no Asukara 6
Hmm... tu też interludium... ale już węszę dramę za rogiem. Stawiam na jakiś time-skip, aboco, bo to co nam pokazują to klasyczny utracony raj. Aż mi w głowie Bookends grało. Tren - 08-11-2013, 18:43 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Do tego najwyraźniej dwuodcinkową :)
Eeee, nie? Zapowiedź kolejnego odcinka wskazuje wyraźnie na powrót do głównego wątku i kwestii krążącej po okolicy łowczyni pragnącej zemsty. fleischman - 08-11-2013, 21:53 Temat postu:
Trochę mi się tego uzbierało:
Golden Time 6
Dawno nie miałem tak mieszanych uczuć po czymś.
Z jednej strony, Tada
odkochała się z kilkunastoletniej miłości przeznaczenia z dnia na dzień.
Ta seria coraz mniej mi się klei :/
W końcu skończyłem oglądać wszystkie sezony Natsume. Jestem oczarowany tą serią i ciągle się zastanawiam, czemu nie obejrzałem tego wcześniej. Świetny klimat, mądrze poprowadzony rozwój głównego bohatera i czający się za każdym rogiem, ale nie nachalny morał. Miodzio!
A w międzyczasie, zachęcony pozytywnymi wzmiankami z tego topicku, obejrzałem Yamato 2199. Seria nie była idealna, ale ten statkowy klimat był genialny, a odcinek z
wywołał u mnie gęsią skórkę. Madt - 09-11-2013, 00:06 Temat postu:
fleischman napisał/a:
W końcu skończyłem oglądać wszystkie sezony Natsume. Jestem oczarowany tą serią i ciągle się zastanawiam, czemu nie obejrzałem tego wcześniej. Świetny klimat, mądrze poprowadzony rozwój głównego bohatera i czający się za każdym rogiem, ale nie nachalny morał. Miodzio!
Też niedawno skończyłem oglądać wszystkie sezony Natsume... drugi raz. :) Koniecznie obejrzyj Hotarubi no Mori e. Anime bardzo podobne, ale w sumie co się dziwić, skoro zostało stworzone przez te samo studio i też jest na podst. mangi autorki Natsume. Sebaar - 09-11-2013, 00:22 Temat postu:
fm napisał/a:
Yamato 2199 23-26 - godne zwieńczenie chyba najlepszej bezmechowej space opery od czasu Terra E...
Happy endu się podziewałem ale mogli jednak sobie dać spokój z tym trochę naciąganym zakończeniem.
Katou Saburou największym szczęściarzem serii, nie dość że przeżył.. to jeszcze wygrał główną nagrodę.
Mizera Cerestera natomiast ostatecznie została najtragiczniejszą postacią tego anime.
Warto sięgnąć po anime zwane Space Battleship Yamato 2199, nie tylko dlatego że jest to remake klasyki gatunku, ale jest to także epicka opowieść o historii pewnego okrętu i jego załogi która stanęła przed wieloma ciężkimi wyzwaniami. Smk - 09-11-2013, 10:41 Temat postu:
I to jest złe dlaczego? 2199 to remake, nie wierna kopia oryginału - pierwszy Yamato zestarzał się brzydko, nowa seria, nawet z okazjonalnym brzydkim 3d jest po prostu śliczna. Scenariusz też trzyma się kupy, nowe i stare postacie zachowują się, jak na anime, prawidłowo - sam przyczepię się do "spłaszczonego" Analyzera w zasadzie.
Czy happy end? Mnóstwo postaci umiera, Ziemia jest uratowana, ale większość mieszkańców i tak nie żyje, Gamilianie mają przed sobą ostrą jazdę z polityką wewnętrzną, a
Kato
ma przed sobą zycie rodzinne, bogowie ratujcie jego duszę >]
Jest naprawdę dobrze. Jak znajdę serię na fizycznym nośniku w rozsądnej cenie to płyty wylądują obok Galactiki 2003, do której Yamato jest przecież podobny strasznie.
ps czy live action przypadkiem nie miał zakończenia bardziej pasującego do Twoich gustów? >P kokodin - 09-11-2013, 15:28 Temat postu:
A ja powiem że Kill la Kill w tym tygodniu znowu przyniósł nieco odmiany. Eksploracja zboczeń jest coraz częstszym powodem do budowania tajnych ciosów lub technik. a nasza główna bohaterka zaczyna obrywać po tyłku za zbytnią pewność siebie i lekceważenie przeciwników. W sumie to typowo męska wada a jednak dziewczyna tez potrafi :P Męski fanserwis plaży nudystów tez nie jest najgorszym pomysłem. Widać że twórcy mieli podobnie porąbane w głowach jak ci z Gurren Laganna. W tym odcinku brakowało tylko combining robots. Niemniej jednak w dalszym ciągu akcja przerzucona jest na monster of the weak niż na fabułę właściwą. Duży plus za różnorodnych przeciwników i ich ciągły wzrost formy.
Kyokai no Kanata - it stinks - it is unpleasent, przepraszam za dużo napisów po angielsku oglądam.
W zasadzie jednak w tych dwóch kwestiach zawiera się cały odcinek, nie licząc występów wokalnych i fanserwisu. Moim zdaniem odcinek bez sensu, kompletny zapychacz i tak krótkiej serii (?)
Kyousougiga - 05 a tutj z kolei całkiem udany odcinek. Mimo początkowo zbieżnego wyglądu z krótkoovkowym epkiem o mnichach w końcowym rozdziale oraz w części o pani-dziewczynie wszystko było albo nowe albo przynajmniej dobrze wpasowane w większą fabułę. I ostatnie słowa odcinka ... szoker. Tak ciemnej strony mocy nie pamiętam. Czyli ogólnie wszystko poskładało się na dobry odcinek, który popchnął fabułę główną spory kawałek. Smk - 10-11-2013, 17:32 Temat postu: Outbreak Company 6
Spodziewałem się Shaoling Soccer, dostałem. Jest git, fanserwis jest, fabuła jest.
Rozdanie zainteresowanym MonHuna na koniec było posunięciem genialnym.
No to czekamy aż sprawa sie rypnie i zaczną się tłuc na poważnie >]
Log Horizon 6
Poza podsunięciem MC motywacji do działania i fanserwiśnośni nic ciekawego. Brak Akatsuki w kiecce to klęska, dropped.
Yuushibu 6 Fino jest dalej fanserwiśna jak diabli, a konkurencja gra nieczysto. To się robi ciekawsze i ciekawsze...
Infinite Stratos 6 Dwadzieścia minut fanserfisu, trzy fabuły - a ogląda się z zainteresowaniem. Oo
Strike the Blood 6
Dzisiejszy odcinek pod znakiem typowej haremówki. Ewidentny spadek kondycji w porównaniu z poprzednimi tygodniami, we not like that. peroquette86 - 10-11-2013, 21:15 Temat postu:
Angel Beats wa-totem - 11-11-2013, 16:23 Temat postu:
Tren napisał/a:
Eeee, nie?
A ten pierwszy kadr to NIIIIC a NIIIIIC nie sugeruje? Come on. Nie zostawia się nie rozwiązanych wątków. Co nie znaczy że to musi zająć cały odcinek.
Nerawareta Gakuen
....czyli Sunrise, podróże w czasie i eye candy. Ależ to było ładne... w tym całym biznesie z podróżami w czasie można się zdrowo pogubić, ale nic to. No i ten czworokąt... po Toki wo Kakeru Shoujo z trójkątem mamy progresję... wait. Coming next, bardziej skomplikowane wielokąty? Jak zostanie eye candy na takim poziomie...
Log Horizon 6
Ooookay. To mamy powrót do fundamentalnego problemu, no i wprowadzamy Minori, i zanosi się na szerszą akcję niż escort quest. I smoku, popieram twoje stanowisko. Jak już Shirobou wystawił Akatsuki, to mogli to doprowadzić do końca... Smk - 12-11-2013, 17:52 Temat postu: Blue Steel 6.
That is all. JJ - 13-11-2013, 16:23 Temat postu: Kyokai no Kanata 6
11/10, mogę oglądać takie odcinki co tydzień. Może nie świadczy o tej serii najlepiej fakt, że przez dwa tygodnie w ogóle o niej zapomniałem... Ale doceniam kiedy anime tego typu przestają udawać, że mają fabułę :D Mirai godnie kontynuuje tradycję bohaterek, które byłyby wurzające do granic możliwości gdyby istniały w rzeczywistości, ale w anime są w sumie całkiem kjut - znak firmowy KyoAni jak by na to nie patrzeć.
Gundam Build Fighters 6
Anime sezonu, srsly. Ze względu na reklamowy potencjał sponsorzy sypnęli pieniążkami i to wyraźnie widać, a sama koncepcja też ma świetny potencjał. Z jednej strony naprawdę dobra turniejówka dla dzieciaków, z drugiej - mnóstwo smaczków dla starszych fanów i czyste porno dla miłośników mecha. Format walk eliminuje nudziarski beamspam i tym podobne rozwiązania, a najnowszy odcinek ładnie pokazał, jak fakt, że walczą tylko zabawki, paradoksalnie podbija intensywność akcji. Niby nikt tu życiem nie ryzykuje, ale z drugiej strony - piloci mogą dzięki temu pozbyć się wszystkich hamulców i dosłownie rozwałkować nawzajem swoje maszynki.
Zastrzeżenie mam jak na razie jedno - China, przydałaby się dziewczynie odrobina charakteru, wychodzącego poza "lubię głównego bohatera".
Fajnie byłoby zobaczyć nawiązania do współczesnych esportów - jakieś metagame, pilotów próbujących kopiować rozwiązania konstrukcyjne najbardziej znanych pro modelarzy itp. I ofkoz płacze nad balansem broni, etc. (bandai nerf beam rifle pls ;_;) - bo wyobrażam sobie że coś tam jednak musi zależeć od parametrów symulacji, a nie wszytko od samego modelu. Keii - 13-11-2013, 17:11 Temat postu:
JJ napisał/a:
(bandai nerf beam rifle pls ;_;)
Żeby było śmieszniej, w grze na PS3 którą dziko za pomocą tego anime reklamują (Gundam Breaker) wszelkiego rodzaju broń dystansowa jest śmiesznie wręcz słaba i trzeba polegać głównie na walce w zwarciu. :p Smk - 13-11-2013, 22:06 Temat postu:
JJ napisał/a:
Gundam Build Fighters 6
Anime sezonu, srsly. Ze względu na reklamowy potencjał sponsorzy sypnęli pieniążkami i to wyraźnie widać, a sama koncepcja też ma świetny potencjał. Z jednej strony naprawdę dobra turniejówka dla dzieciaków, z drugiej - mnóstwo smaczków dla starszych fanów i czyste porno dla miłośników mecha. Format walk eliminuje nudziarski beamspam i tym podobne rozwiązania, a najnowszy odcinek ładnie pokazał, jak fakt, że walczą tylko zabawki, paradoksalnie podbija intensywność akcji. Niby nikt tu życiem nie ryzykuje, ale z drugiej strony - piloci mogą dzięki temu pozbyć się wszystkich hamulców i dosłownie rozwałkować nawzajem swoje maszynki.
Zalecam Armored Core. Verdict day, z włączonym czatem głosowym, to zasadniczo hotbloodness incarnated. We wszelkich możliwych wcieleniach. A fakt iż dobre multi wyciąga instynkty i rządzę mordu ze zwykłych ludzi to też nie nowe odkrycie. Ino tu, in universe, jest kwestia kosztów naprawy i wysiłku z nią związanego, więc całkiem różowo nie jest. Chociaż jak pomyślę ile ja przepalam amunicji przy każdym pojedynku....<sigh>
JJ napisał/a:
Zastrzeżenie mam jak na razie jedno - China, przydałaby się dziewczynie odrobina charakteru, wychodzącego poza "lubię głównego bohatera".
Jest fanserwiśna i ma skilla w malowaniu. To nie przejdzie bez echa.
JJ napisał/a:
Fajnie byłoby zobaczyć nawiązania do współczesnych esportów - jakieś metagame, pilotów próbujących kopiować rozwiązania konstrukcyjne najbardziej znanych pro modelarzy itp. I ofkoz płacze nad balansem broni, etc. (bandai nerf beam rifle pls ;_;) - bo wyobrażam sobie że coś tam jednak musi zależeć od parametrów symulacji, a nie wszytko od samego modelu.
Następna seria? Also, metal wzmacniający lufę >] The Showstopper - 14-11-2013, 02:14 Temat postu:
Ashita no Joe - Staroć straszny, ale bawię się niesamowicie, mimo że znam wszystkie ważniejsze twisty w fabule (kto kiedy zginie). Animacja oczywiście jak na dzisiejsze czasy niemal nieistniejąca, zdarzają się powtarzane sekwencje, ale jak śmiesznie może to zabrzmieć, wszystko wydaje mi się tu diablo świeże. To były czasy, gdzie serie nie podążały żadnymi schematycznymi scieszkami, tylko je tworzyły, i ja to tu czuję. Mimo że nasz protagonista potrafi być mocno denerwujący, to jednak wyróżnia się od tych wszystkich superbohaterów, którzy jaja stracili na długo przed rozpoczęciem ich serii. I sama kreska, mimo że archaiczna, mi strasznie wpada w oko. Naprawdę lubie widzieć, że wszelkie cienie nałożone są maźnieciąmi pióra, zamiast filtra w komputerze. Strasznie dobra seria, i zasłużenie stoi na półce klasyków gatunku. Costly - 14-11-2013, 19:11 Temat postu: Kyoukai no Kanata, odc. 7.
To ja już powoli tracę rozeznanie - ludzie z KyoAni wiedzą co robią, czy jednak pojęcia nie mają, tudzież czy może jest to uzależnione od chwilowego stanu trzeźwości umysłu czy tym podobnych Czynników Wyższych?
A dylemat źródło ma proste - KnK konsekwentnie i nieustannie poziom swój znaczyć musi sinusoidą, co chwile miło się wznosząc, konsekwentnie jednocześnie potem gwałtownie spadając. Tym razem spada.
Dobrze na mój nastrój wpłynął start pod wodzą duetu komediowego głównych męskich bohaterów, ale potem już był tylko nudny, przeżuty i do bólu ograny teatr dwóch bohaterek, które pustymi i nic nie znaczącymi frazesami przeskakują z śmiertelnych przeciwniczek do poziomu najlepszych koleżanek. Obowiązkowo z końcową sceną pogodzonych dziewczyn ramie w ramie maszerujących w stronę zachodzącego słońca... Ta scena, swoją drogą, była wielka - ze 2-3 minuty monologu, z którego absolutnie i totalnie nie zrozumiałem nawet jednego zdania. Nie to, aby wcześniej było cokolwiek do rzeczy mówione rzecz jasna, po prostu ten finał jest na poziomie nazywany przeze mnie beyond.
Tak więc postawię na statystykę i szybko postaram się ten odcinek zapomnieć, a oczekiwać będę na następny, który wedle tendencji powinien już być "na plus". wa-totem - 14-11-2013, 19:42 Temat postu:
Costly napisał/a:
Kyoukai no Kanata, odc. 7.
Mtaaa. Właściwie niewiele w tym odcinku się działo, słabo to wypadło.
Tokyo Ravens do odcinka 6.
WTF Co ja paczeeeeeee....... romantyczna komedia pomyłek z reverse trap i klonami w sosie youkajowo-szamanistycznym? Yes please. I w dodatku potrafili ukatrupić kogoś z maincastu tak szybko, i żeby nie wyszło sztucznie? Noooo.... oglądamy dalej. Miejmy tylko nadzieję, że nie zrobi się tego nieznośnie poprzeciągany tasiemiec.
PS. Ja CHCĘ zobaczyć twarz pewnej blondynki jak ...zdemaskuje pułapkę. Enevi - 14-11-2013, 19:51 Temat postu: Valvrave 2 18
Ok, w tym momencie żałuję, że nie mam na tyle cierpliwości, żeby poczekać na cały sezon... Oglądanie tego w odstępach tygodniowych to czysty masochizm... Twórcy bardzo ładnie tę roladkę zawinęli. Wszystko się wyjaśnia i tym razem dostajemy dwa spotkania po latach. Czyżby następny odcinek był już wstępem do finałowego bum-burdelu czy tylko chwilowym podgrzaniem atmosfery?
- Ok... Czyli księżniczka albo jestem Magiusem, albo... W każdym razie jest blisko z nimi związana.
- Tatuś Haruto jest... Piękne zdjęcie dziecka! I słusznie dostał w pysk, nie warto z takimi popaprańcami gadać dłużej niż to konieczne.
- Lolf znaczy.. Mikhail (jak się nazywa naprawdę) rusza po swoją księżniczkę i... obrywa, a zapowiedź 19 odcinka sugeruje, że oberwie jeszcze bardziej.
Heh, mam nadzieję, że nie za bardzo, bo akurat nie chcę, żeby ta seria wsławiła się również sporą liczbą trupów.
W skrócie: Mniej fazy, więcej odkrywania fabuły. I tak dobrze, i tak dobrze :) shugohakke - 14-11-2013, 20:04 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Ok, w tym momencie żałuję, że nie mam na tyle cierpliwości, żeby poczekać na cały sezon...
Żałuj ^^ Easnadh - 14-11-2013, 21:03 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Costly napisał/a:
Kyoukai no Kanata, odc. 7.
Mtaaa. Właściwie niewiele w tym odcinku się działo, słabo to wypadło.
Z odcinka na odcinek jest coraz gorzej. Ostatnio przynajmniej popatrzyłam sobie na układ taneczny, bo uroczy był. Tym razem cały odcinek przewinęłam. Wątek Mirai/Sakura przypomina mi tę nieszczęsną OAVkę "Black Rock Shooter", a to nie świadczy za dobrze. Właściwie to w ogóle dobrze nie świadczy.
A chłopaki zaczynają mnie powoli irytować.
Po raz kolejny przekonuję się, że jednak nie jestem targetem KyoAni. Free! jako wyjątek tylko potwierdziło regułę. kokodin - 15-11-2013, 00:59 Temat postu:
A mnie się to nawet podobało. Jako że zazwyczaj nie idę za meinstreamem, i nie oczekuję niczego od autorów, oraz nie odróżniam studiów manipulatorskich zasadniczo z mety nie bardzo wiem czego od serii oczekuję. A jako że nie bardzo stroję się w stronę k-on-a to oczekuje po zapychaczch mojego czasu fabuły, którą gołym okiem można zauważyć. W tym aspekcie seria zawodzi mnie tam, gdzie innym się podoba i na odwrót jako, że każdą sinusoidę można odwrócić w fazie:P I generalnie nawet dwa poprzednie odcinki można podciągnąć od mój schemat (zapychacze czasu dla drużyny odesłanej na ławkę kar) Natomiast w cieniu tego rozwija się wątek pewnego okularnika i jego organizacji o niecnym planie.... Będę pewnie najbardziej zawiedzioną osobą po finale serii, ale co tam.
W sprawie Non Non Byori czy jak mu tam, mam znacznie bardziej mieszane uczucia. Z jednej strony ciepła seria, z drugiej strasznie nierówna, bo podzielona pomiędzy bohaterki. Najfajniejszy watek to zboczenie minikonistyczne pewnej dziewuszki z podstawówki w stronę nienaturalnie małej licealistki. I tym razem znowu było to świetnie wykorzystane. Natomiast pół autystyczna najmłodsza dziewucha znowu zdetonowała stary schemat z szafą. Chociaż nie wiem co latająca ryba może robić w zabawie w dom. Niestety znowu, nikt nikomu nie zabierał cukierków. fleischman - 15-11-2013, 10:48 Temat postu: Golden Time 7
Jest źle. Bardzo źle. Po tym odcinku chyba już ostatecznie straciłem nadzieję na odratowanie tej serii i poziom choć odrobinę zbliżony do Toradory :(
Przynajmniej Kill la Kill i Samurai Flamenco trzymają poziom. Nanami - 15-11-2013, 19:26 Temat postu: Valvrave 18
Michaaałeeeek! Ciekawe czy potem zmienią 'Mikhail' na 'Michael' lol.
Robi się coraz ciekawiej :D Smk - 16-11-2013, 09:53 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Valvrave 2 18
W skrócie: Mniej fazy, więcej odkrywania fabuły. I tak dobrze, i tak dobrze :)
Wiecej mechów. Ja rozumiem budżet i rozwój fabularny, ale więcej mechów
A skoro o nich mowa...
Infinite Stratos 2, 6-7
Jakim cudem udaje im się zbalansować haremówkę i mecha show w coś co da się oglądać dla fana każdej z opcji, nie wiem. Ale tu nawet rozwój fabularny jest! shugohakke - 17-11-2013, 20:20 Temat postu: Bihada Ichizoku
Mam słabość do niestandardowego formatu odcinków. A poza tym to cudo jest niesamowicie fazogenne, aż dziw, że nie natrafiłem nań wcześniej.
edit.
Kuragehime 1-2
Wspa-nia-łe! Aż żal iść spać, ale juto pewnie obejrzę do końca. kokodin - 19-11-2013, 01:45 Temat postu:
A potem pewnie przerzucisz się na czytanki, bo seria bardzo krótka. Żal że nie kontynuują ruchomych obrazków, mieli by już z czego.
Ja kompletnie oszalałem ale ponownie oglądam Kimi ni Todoke, obecnie został mi jeden odcinek do końca drugiej serii. W sumie to to się lepiej ogląda teraz razem jako całość bo przynajmniej wszystko ze sobą współgra. Drugi sezon lub jego krotka namiastka, nie jest wcale wyssany z powietrza, ma solidne korzenie w pierwszym i nawet nie wypada źle. Poprzednio raziła mnie inna kreska i właśnie z kosmosu wymyślony upadek związku by go potem przez 10 odcinków ratować. A tu nie, to jest zwyczajne spełnienie wróżby noworocznej z ostatniego odcinka pierwszej serii Tak wiec dajac serii drugą szansę przekonałem się do niej. Czasami mam takie momenty ze się zaskakuję.
Wiejska bajka z mała szkółką i królikami Non Non Biyori, której tytuł zawsze muszę przeklejać bo jest tak dziwny ,że go nie zapamiętuje, pokazuje, że ssaki myślą ale nie wszystkie, np nauczycielki :P ( o sory to wywód z pracy) ok Ale królik był niezwykle wyedukowany a jajka były tylko w połowie pełne :] Ten odcinek był tak randomowy, że trudno określić, czy był śmieszny czy nie. Miał momenty i miał faceplamy. Niestety nie było (tak) zabierania cukierka ani nawet "małych" żartów z wzrostu. W zasadzie gdyby nie króliki, brat, który przemówił i cukiernica, jedynym fragmentem ciekawym był by żabi skok w środku odcinka. shugohakke - 20-11-2013, 00:55 Temat postu: Kuragehime
Jestem oczarowany. Zostaje teraz tylko rozterka moralna czy zabrać się za czytanie... Z jednej strony historia jest świetna i chciałoby się poznać jej ciąg dalszy, z drugiej jednak anime oglądało się niesamowicie dobrze nie tylko ze względu na historię - w moim odczuciu było również genialnie wykonane. Mam wrażenie, że oglądanie Kuragehime sprawia więcej frajdy niż mogłoby czytanie.
I luźnych uwag kilka (trzy na sztuki):
Ending jest bombowy. Sambomaster nagrał mój ulubiony opening do Narutowicza, a ta piosenka jest chyba nawet lepsza (choć ja zwykle patrzę na serialową muzykę przez pryzmat całego dzieła, więc zaryzykuję stwierdzenie, że nawet ending by Ali Project mógłby mi się spodobać).
Za dużo One Pieca - słysząc Chibę Shigeru jako premiera miałem przed oczami wciąż tylko jedną postać ^^
Tequila! Sebaar - 21-11-2013, 14:19 Temat postu: Naruto Shippuuden - 339 - że to ja jeszcze oglądam,
w tym odcinku śmierć i zniszczenie miał siać Madara z kompletnym Susano, a zamiast tego dostaliśmy pożegnanie z Itachim. Co oznacza że w końcu skończymy wątek z Kabuto, może w końcu akcja skupi się na głównej walce.
Servant x Service- miłe, lekkie i zabawne. Enevi - 21-11-2013, 19:56 Temat postu: Valvrave 2 - 7
DOOOOOOBREEEEEE.
Magius... To już wiemy, co to za czort.
Kosmiczne pasożyty, a bohaterowie to podróbki... Znaczy... w sumie to chyba mają zdecydowanie lepiej, bo nie muszą skakać po żywicielach. Księżniczka od początku była Magiusem.
I łoooo, fajny zwrot akcji, znaczy tak: ja tak BARDZO chcę wiedzieć, co po takim finale odcinka zrobi Lolf.
Na pewno szykuje się wielka trauma, bo po tylu latach starań i wyznaniu miłosnym ostatecznie Liselotte, którą znał zginęła, a samo ludzkie ciało, które spadnie sobie z tylu metrów bardziej będzie przypominało miazgę niż cokolwiek innego.
I się powtórzę: DOOOOBREEEE!
P.S. Ten ending jest "mocno" średni... fleischman - 21-11-2013, 20:06 Temat postu:
OK, przez ten topick zacząłem oglądać pierwszy sezon Valvrave, pomimo tego, że ogólnie jestem antyfanem produkcji tego typu. Drugi odcinek fundnął mi taką dawkę śmiechu
szczególnie, gdy zadzwonił telefon. To była tak bezsensowna scena, że nie dało się nie śmiać
, że postanowiłem oglądać dalej. Ta seria jest tak cudowna próbując być poważna... Z jakiegoś powodu kojarzy mi się z Gurren Legann, który wyszedł twórcą przypadkiem. Zanim się zorientowałem, pierwsza seria była obejrzana (ach te podróże pociągami). Ogólnie takie 6/10 (no, może 7), ale nie mogę się oderwać, bo co odcinek czekam na coś co mnie rozbawi do łez i mniej więcej co dwa epy trafia się coś takiego. Magia :D Czas na drugi sezon ;)
Samurai Flamenco 07
Ale go Goto ładnie podsumował:
Ta seria nie przestaje mnie zaskakiwać. Costly - 21-11-2013, 22:48 Temat postu:
fleischman napisał/a:
A to zakończenie... że co?
No właśnie... To ja się tu pytam: a gdzie byli rodzice?!
Wytrąciło mnie to zakończenie z równowagi delikatnie, bo i czekałem do końca kiedy akcje przerwie nagle okrzyk w stylu "Ok, cięcie! Następna scena!", lub coś innego co nacechuje ten motyw w taki sposób.
No bo, do cholery, ostatnia rzecz jaką mógłbym uznać za dobrą dla tej serii to nagłe wyciągnięcie z kapelusza prawdziwych "superzłoczyńców" i nagłe olanie fajnego pomysłu, jakim było przewrotne wrzucenie "superbohatera" do zwykłego, codziennego życia...
Z obawą czekam na następny odcinek, bo może on to wszystko jeszcze odkręcić bez problemu, ale w innym wypadku to całość do tej pory wyemitowanego materiału idzie na marne, spalona w głupocie. fleischman - 21-11-2013, 23:10 Temat postu:
Miałem dokładnie tak samo i też czekałem na
Mam nadzieję, że naprawdę to się nie przerodzi w jakąś serię o "prawdziwych" superbohaterach bo by było bardzo szkoda jednej z przyjemniejszych serii, które ostatnio oglądałem. Smk - 22-11-2013, 09:31 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Valvrave 2 - 7
DOOOOOOBREEEEEE.
Magius... To już wiemy, co to za czort.
Kosmiczne pasożyty, a bohaterowie to podróbki... Znaczy... w sumie to chyba mają zdecydowanie lepiej, bo nie muszą skakać po żywicielach. Księżniczka od początku była Magiusem.
I łoooo, fajny zwrot akcji, znaczy tak: ja tak BARDZO chcę wiedzieć, co po takim finale odcinka zrobi Lolf.
Na pewno szykuje się wielka trauma, bo po tylu latach starań i wyznaniu miłosnym ostatecznie Liselotte, którą znał zginęła, a samo ludzkie ciało, które spadnie sobie z tylu metrów bardziej będzie przypominało miazgę niż cokolwiek innego.
Cybernewtype, fck yea! I szlag trafił understanding. I w końcu trup ściele się gęsto. I
suffering. Nice.
A btw.
You forgot Saki.
Nie żebym się dziwił..kokodin - 22-11-2013, 13:01 Temat postu:
Kyousougiga , czyżby po 6 odcinkach akcja wreszcie wykroczyła poza ramy poprzednich odsłon? Za tydzień odpowiedź nadejdzie. A na razie wiemy dlaczego mnich chce umrzeć. :] W ogóle odcinek wydawał się czerpać całymi garściami z pierwotnej ovki i któregoś odcinka krótkiej, mimo to wniósł trochę cienia. Generalnie to seria fabularnie się prostuje, ale luki są zapełniane w dość dziwny sposób ale me like.
Kyokai no Kanata, idziemy ku big cheesee finale? Wnioskując po dotychcasowej akcji, napisach końcowych i tym co się działo w tym odcinku. Główny pół yokai zostanie na siłę przemieniony w swój tryb "inuyasha demon blood rush" po czym będzie celem kilkorga złych łowców na usługach jakiegoś dupka z dużą kasą (szukającego nieśmiertelności albo czegoś tam) Niestety okólarnica będzie udawać Kagome i będzie swego demona uspokajać, bez siadania, za to z użyciem krwi. Nic nowego chyba nie wymyślą.
Kill la Kill - ile to ma mieć odcinków? Serio to się zbiera do finału? Czy będzie powtórka z fnału dragonbala? Generalnie masakra. Ten odcinek był wyjątkowo spokojny i bez striptiźny. Natomiast transformacja Goryla w masochistyczną bukę, była wręcz obrzydliwa :] Oby tak dalej. Z drugiej strony ludzkie odruchy z normalnymi standardami moralnymi zaskoczyły mnie podwójnie, bo kto i do kogo odnosił się z szacunkiem i pomocą?
Ok teraz tylko czekać kucyków i doktora who Tren - 22-11-2013, 13:22 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Kill la Kill - ile to ma mieć odcinków?
Według MALa 25, co zgadzałoby się z informacjami że ma to być 2-cour.
Paersona 4 do 12 odcinka
Natłok pracy sprawił, że potrzebowałam koniecznie jakiejś odskoczni i zdecydowałam się zacząć tę serię.
Chwilowo nie żałuję. Co prawda pierwszy odcinek kłuł w oczy nie najlepszym pacingiem, ale już od drugiego seria robi się dobra. Bohaterowie są uroczy, gagi śmieszne, a sceny akcji ładne. Nic specjalnego to nie jest, ale jak na razie seria jest naprawdę sympatyczna. Poza tym dość przypadł mi do gustu cały pomysł z Shadowami i zmuszaniem bohaterów do konfrontowania swoich co brzydszych uczuć. wa-totem - 22-11-2013, 17:30 Temat postu: Valvrave 18&19
Po ostrzeżeniach, poczekałem i obejrzałem dwa ciurkiem.
Łoooooooooooooooooooo!
No tak, Lolf MUSIAŁ prędzej czy później dostać traumę. Im ważniejsza postać, tym większa trauma... ooooh boy.
Swoją drogą, Magiusi występują w wersjach od drzewka, przez pieska, po, cytując jednego z nich, "choooooou-obaachan"? DOOOOBREEEEEE........
Tatuś był seriously creepy. I ciekawe, czy pewien popłakujący naukowiec miał coś wspólnego z Marie.
A Saki ma poważne kłopoty. Bardzo Poważne... albo i nie? Pewien ktoś z pistoletem chyba dopiero zacznie sobie zdawać sprawę, z czym ma do czynienia. I że ten gest jest w zasadzie bez sensu... ale obstawiam, że pierwsza zrozumie to Saki. I nawet poświęcane kule nie pomogą. vries - 22-11-2013, 21:31 Temat postu: Samurai Flamenco 7 - oł boj... wszystko ładnie pięknie i według scenariusza, a tu nagle...
Haha... jestem ciekaw jak to wytłumaczą. Ale jak dla mnie: Panowie, idźcie tą drogą! Slova - 23-11-2013, 08:15 Temat postu:
Flamingoooooooooooooooooooooooo~7
http://www.youtube.com/watch?v=8d4lH5ni-3o
I am ok with this and my body is ready. kokodin - 24-11-2013, 15:50 Temat postu:
3 pierwsze odcinki Cardcaptor Sakura
Tak, moja ciemna strona dała o sobie znać. Oczywiście wyobrażenia o serii są kompletnie niespójne z tym na co się patrzy.
Po pierwsze seria machou shoujou o dziewczynach z podstawówki, zazwyczaj zawierają motywy transformacji w dorosłe wersje bojowe, z góry narzucone stroje, motyw księżniczki, lub jakieś ratowanie odległych światów, albo przynajmniej motyw - jak cię odkryją to koniec. Okazuje się, że da się bez tego całego chłamu zrobić serial o całkiem przyzwoitej jakości. Stroje szyje koleżanka z za dużą ilością kasy, zwierzakowi jest chyba obojętne czy go ktoś widzi, ba główna bohaterka nie jest totalną ciamajdą a to czego nie znosi to ... Matematyka!!! Poza tym od kiedy widziałem Derpy op compare, coś mnie do tego anime ciągnie. Poza tym oglądałem niedawno Kimi ni Todoke i słowa Sono Lajon czy jakoś tak utkwiły mi w pamięci na tyle by tego layona w Sakurze poszukać.
edit
16 :P
Czuję nosem wątek porywania dzieci. Stroje bojowe nadal są produkowane seryjnie a kolega z chin to kompletny manly gej z kompleksami. Nadal nie wiem jaki cel ma zniewieściały miszcz, i za razem ukochany obojga zbieraczy kart, ale to kandydat na zło wcielone, ten głos, brrr przypomina mi się HIM z atomówek. Kolejne anime które podoba mi się za nie wiem co, ale pożera się jak dobre kluseczki. Czekam na pierwszy powerup :P
edit 2
Sakura up to 22. Seria zaczyna się robić coraz bardziej monotonna. Słowa "Czekam na powerup" nie były bezmyślnie wypowiedziane. Jak do tej pory w fabule zmieniła się tylko liczba postaci drugoplanowych i poza tym nic się więcej ciekawego nie dzieje. Rodzinka trwa, (chociaż ostatni odcinek pokazał ja trochę z innej strony) I poza wątkiem nowej starej dziewczyny Li-kunatotalna stabilizacja. Skończyły się nawet kostiumy bojowe jak to wiewiórkolew ładnie określa. Trochę szkoda, bo już miałem wybaczyć serialowi wielkie logo CLAMP na początku :P Jeden największy plus serii to ubrania. [Mały edit 3] po 25 odcinkach zauważyłem dwie rzeczy. Lubię animację i wiem dlaczego (za animacje zawsze lubiłem Madhouse i J. C. Staff, tu to pierwsze) Oraz ten najbardziej wkurzający element graficzny, clampowska długość odnóży większa o 1/3 niż by do reszty postaci pasowało, zwłaszcza kolano-kostka. Skoro chcieli postawić postaci na takich nogach, to pasowało by umiejscowić akcję w liceum, przynajmniej do nieplanowanego fanservisu by pasowało.
Non Non Byori czy jakoś tak epizod 8. Widać zmiany, bo kto inny podnosił literki. Odcinek z tych lepszych ale nadal bez cukierka. Wielki plus za styropian, widać nie tylko w Polsce się tym bawimy :P Chińczyki muszą sporo tego produkować, chociaż moje latały lepiej i kiedyś śmigiełka była na 3. Mam pytanie , czy mały wzrost i zachowania dziecka można nazwać upośledzeniem rozwoju? Co z całkowitym brakiem instynktu samozachowawczego?
Zdecydowany plus dla karlicy to włos a raczej ciągłe zmiany fryzury. Niektóre nawet fajnie narysowane :] fleischman - 28-11-2013, 21:31 Temat postu: Kill la Kill 9
Skomentuję to tak: Zed's dead baby, Zed's dead.
Fabulous episode :D
Samurai Flamenco 8
A jednak byli serio. Nie wiem co o tym myśleć Oo Ta zmiana klimatu nadal wydaje mi się mocno czapowata i ten odcinek był dziwnie skompresowany, choć wygląda na to, że to wszystko to i tak pretekst do jakiejś przemiany głównego bohatera. No zobaczymy... kokodin - 28-11-2013, 22:56 Temat postu:
Nie wiem kim jest Zed :P Gdzieś już tą taktykę widziałem........... Lagann impact! Ale ten odcinek był strasznie seksistowski, począwszy od latających pe... macek, przez cycozwisa , kończąc na final ataku grubego. I pomyśleć, że Senketsu wziął to do buzi? Duży plus za sposób pokonania, ale gdyby nie seksistowski fanserwis, walka przypominała by kiepskie dni Pretty Cure. Zwycięskie worki do bicia znaczy się. Motyw do walki jest nieco inny.
Po ostatnim odcinku zapomniałem dodać o tatuśku. Ten koleś nie może być prawdziwą postacią a już na pewno nie z tych dobrych, z takim wyglądem. A Senketsusia uszył na swoje podobieństwo.
Kyokai no Kanata no i prawie zabili mi kotka. A tak ogólnie to o czym był ten odcinek? Z całym tym bełkotem zmieścili by się w połowie, natomiast intryga za kulisami znowu była potraktowana "a powiemy wam później" Poza tym płakanie i brak apetytu.
Kyousougiga 07 Tu też płakali i się wali pali znika i zanika. Ok Chyba cała obsada starej ovki dotarła do punktu, gdzie wszystko się może zdarzyć. Stare ramy zostały definitywnie przekroczone i mamy zupełnie nowy odcinek. Pierwszy raz widzimy małą Koto ryczącą o swoich problemach, pierwszy raz widzimy, że duża Koto wie więcej niż powinna aby być szczęśliwą i pierwszy raz widzimy liska w mieście. Generalnie Anihilacja, super preludium do finału.
Cardcaptor Sakura up to 30. Ok istnieją dzieciaki o środku symetrii w połowie uda. Na zawody trzeba iść w luźnych bokserkach, mimo, że zazwyczaj biega się w kolarkach tp itd. Tak więc projekty postaci zaczynają mnie wkurzać. Mimo tego ostatnie kilka odcinków wniosło nieco zmian w schemacie odcinka. Przede wszystkim super nauczycielka przyprawiająca o dreszcze. Braciszek nieco bardziej fabularny i mocne zmieszanie tatuśka, czyli jak jedna nowa postać, może zmienić dynamikę serialu. Poza tym czy ja widzę sumienie u Sakury? Bezmyślne łapanie kart się skończyło? Pewnie nie, ale teraz widać, nareszcie, że Sakura jednak uważa na konsekwencje a Li-kun wcale nie jest bezmyślnym osiłkiem. Costly - 28-11-2013, 22:58 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Nie wiem kim jest Zed :P
To właściciel motocyklu. To znaczy choppera. Smk - 28-11-2013, 23:12 Temat postu: Valverape 20
Despair!!!!
To co, ze dwa odcinki dramy i szczucia bohaterów, następnie epickie bitwy i trupy wszędzie? Trzeba przyznać iż Urobutcher postarał się by seria generowała odpowiednie emocje..
Motyw z kolczykami ograny, ale liczę iż to spreparowane fanty są przez rewolucjonistów, podrzucone od niechcenia i wogóle.
Motyw z Saki kopnie lożę szyderców w stadny zadek mam wrażenie iż bardzo szybko. I mocno.
Również, płaczemy na budżetowym mecha action w tym tygodniu.
ps jak on zdołał sufit zabazgrać? Tren - 28-11-2013, 23:47 Temat postu:
Smk napisał/a:
Urobutcher postarał
Wot? Przecież on nie ma z tym anime nic wspólnego? fleischman - 29-11-2013, 00:37 Temat postu:
kokodin napisał/a:
ten odcinek był strasznie seksistowski
Eee tam. Przecież to był tylko pojedynek niemal rozebranej panienki, transformującej się za pomocą podcinania żył, z gimpem, który po tym jak odpowiednio mocno dostanie, sam zaczyna biczować. Gdzie tu seksizm? :D A jak już jesteśmy przy gimpach i Zedach, to wielka szkoda, że w tym odcinku nie było żadnych chopperów :(
Valvrave 20
No, no, jestem ciekaw jak ten bałagan teraz zostanie posprzątany. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to zakończenie może być bardzo ciekawe. Swoją drogą kolejny raz mamy w anime sytuację, że ukrywanie pewnych "drobnostek" przed innymi nie popłaca. Czas tłumaczenia się przed Shoko nadszedł i mam nadzieję, że autorzy nie pójdą zbyt mocno w stronę banału.
Golden Time 9
Eh... Ta historia robi się tak niemiłosiernie naciągana, że szkoda gadać. Chyba Nodame Cantabile i Honey & Clover mnie zbyt mocno rozpieściły pod względem "romansideł" z bohaterami 20+. Daerian - 29-11-2013, 01:58 Temat postu: Golden Time 9:
fleischman napisał/a:
Eh... Ta historia robi się tak niemiłosiernie naciągana, że szkoda gadać. Chyba Nodame Cantabile i Honey & Clover mnie zbyt mocno rozpieściły pod względem "romansideł" z bohaterami 20+.
Obawiam się, że to raczej kwestia po prostu złego materiału. Okazuje się, że Toradora była jednak chyba niestety wypadkiem przy pracy... albo szczytem umiejętności, do którego autorka już nie wróciła.
Samurai Flamenco 8:
I niestety to było na poważnie... szkoda strasznie, bo seria jak do tej pory naprawdę była dobra. Najgorsze jest to, że wprowadzenie
mogłoby zadziałać, gdyby zachować go na trzeci łuk (w drugim umieścić ludzi zainspirowanych przez Samurai Flamenco do bycia jego przeciwnikami), a przede wszystkim - nie wyrzucać nagle bez przyczyny realistycznego świata do kosza, aby po 7 odcinkach zacząć pisać zupełnie nową historię z
Wot? Przecież on nie ma z tym anime nic wspólnego?
Then I've been trolled by 4chan. Again.
Ah, fakt. Gargantia jest dhramatyczna, nie cycata, mój błąd. kokodin - 02-12-2013, 09:08 Temat postu: Cardcaptor Sakura up to 2-gi opening
Jestem bardzo wkurzony na twórców anime. Przeskoki czasowe nie były w tym tytule może strasznie widoczne, ale zaraz po owocnej gwiazdce dawać połowę kwietnia? Fabuła przez 4 miesiące z pewnością nie poruszyła się do przodu a cała logika "po szkole łapiemy karty" oraz "musimy to zrobić jak najszybciej" wzięły w łeb i zmarły na zawał. Poza tym forshadowing Mizuki Sensei jest zbyt długi. Co jak co ale jak na razie we śnie jest ukazana jako (niekoniecznie) najgorsze zło serii i wiemy o tym już daaaawno. Nawet Sakura już coś podejrzewa. Natomiast jej ruchy są zbyt dyskretne na złą postać. Weź się kobieto zdecyduj, czy jesteś wampirem energetycznym, mastermaindem, czy opiekunem głównej bohaterki. Yuki-cośtam-san całkowicie sflaczał i poza wielkim apetytem i love intrestem dwójki bohaterów nie pełni już znaczącej roli zagrożenia świata. Zaczyna mi brakować ciemnej strony mocy.
Miałem jeszcze jeden olbrzymi zarzut ale mi wyleciał z głowy, może później dopiszę.
Z dobrych zmian i stabilizacji pojawiły się współpraca na całkiem przyzwoitym poziomie Likuna i Sakury, oraz lekki powerup Sakury.
Z moich domysłów wynika, że Braciszek pracuje jako egzorcysta, co tłumaczyło by jego częste pojawianie się w obrębie dziwnych wydarzeń jako zamaskowany pracownik. fleischman - 02-12-2013, 22:22 Temat postu: GitS: Arise 2
No ten odcinek był lepszy niż poprzedni i wywalili Surface. Pomijając opening, ending trochę dziwnej CGI, było miodnie i gitsowo (choć akcji było trochę więcej, niż zwykle) :) I teraz znowu trzeba czekać kilka miesięcy na ciąg dalszy...
A tak poza tym... Genshiken 2 jest GENIALNY i podoba mi się dużo bardziej, niż pierwsza część (przy której i tak się nieźle pośmiałem). Costly - 03-12-2013, 05:37 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Samurai Flamenco 8:
I niestety to było na poważnie...
%^#@! mogłeś to oznakować jako spoiler, teraz mam blokadę psychiczną i nie widzi mi się ryzyko sprawdzenia tegoż odcinka osobiście ;p
...choć może to i dobrze? Tabris - 05-12-2013, 20:13 Temat postu:
Legend of the Galactic Heroes - wcześniej jakoś nie mogłem się za tą serie zabrać, ale jak już to zrobiłem nie żałuje. Enevi - 05-12-2013, 20:25 Temat postu: Valvrave 21
Ja narzekałam, że w poprzednim odcinku zbyt wiele się nie wydarzyło? Jeżu Wszechkolczasty... To było... Dobre... Ale... Wy serio uwiniecie się w trzy odcinki z tym całym szaleństwem, drodzy twórcy? Podsumowując:
- Arus i Dorssia zawiązują pakt, by zniszczyć "potwory" i w efekcie żołnierze rozpoczynają masakrę uczniów Sakimori...
- To już wiadomo, czemu Shouko nie nadaje się na przywódczynię. Satomi, czemu oni ciebie nie wybrali? Dziewczynie tak łatwo zamieszać we łbie, że aż szkoda gadać. Tak bardzo, że gotowa była sprzedać Haruto za "obietnicę" ocalenia własnej skóry. Ja rozumiem, panika i w ogóle, ale nawet Satomi siostry nie zostawił...
- I Kyuuma zginął, broniąc ich. Ale przynajmniej jest już z Ainą... Heh.
Twórcy NIE lubią swoich bohaterów. SERIO. Bardzo ich nie lubią. Zobaczymy, czy w tym szaleństwie jest metoda. OBY. Bo to było dobre. Swoją drogą... Lolf prawie katatonik to dziwny widok... fleischman - 06-12-2013, 10:55 Temat postu: Valvrave 21
... pod koniec tego odcinka na pamięć przyszedł mi Code Geass, a dla mnie to nie są miłe wspomnienia. Moim zdaniem było tu mnóstwo sztucznego napędzania dramy fabularnymi idiotyzmami. Co to się działo w tym odcinku nie miało sensu na tylu poziomach, że szkoda gadać. No ale wiedziałem na co się porywam, gdy nie dropnąłem tej serii po telefonie z drugiego odcinka i akcji chłodzenia Valvrave'a w próżni.
Samurai Flamenco 9
Ten odcinek był zaskakująco dobry. Podobały mi się ciągłe przytyki twórców w stronę wszelkiego rodzaju serii o superbohaterach, a wyjaśnienie Torture Kinga dlaczego posyłał swoich minionów i dlaczego "płotki" chcą ciągle przeszkadzać Flamenco było rozbrajająco bezpośrednie. Ta seria chyba po prostu przeszła na wyższy poziom nabijania się ze stereotypowych shounenów. Co prawda nadal mam wrażenie, że scenariusz był pisany przez dwie różne osoby i później ktoś próbował go złożyc w całość, ale w tym gorylowym szaleństwie może jest jakiś sens.
Kill la Kill 10
Wszystko wskazuje na to, że po radosnym mordobicu i "odlocie" (dosłownym i przenośnym) szykuje nam się ostry zwrot fabularny. Może powtórka z Gurren Legann i
Tekkonkinkreet
Zbierałem się do tego kilka miesięcy, ale w końcu się udało. Projekt miasta i jego klimat były obłędne i czasami pauzowałem odtwarzanie tylko po to, żeby cieszyć oczy tłami. Odjazd. Świetnie zrobione były też postacie drugoplanowe i ich historie ("Szczurek" i jego wychowanek byli świetni). Natomiast nie do końca mnie przekonała główna historia. Rozumiem co twórcy chcieli mi przekazać, ale nie do końca mnie to ruszyło, choć motyw
był dobry. Mimo tego, jest to kawał porządnego filmu.
Pale Cocoon
Potrzebowałem kilku chwil i ponownego obejrzenia pewnych scen aby zrozumieć co tu się działo. Ciekawy przekaz, fajny i zaskakujący zwrot na końcu, miodna grafika, ale czegoś mi tu zabrakło i na końcu miałem wrażenie, że kilka minut można było wykorzystać w lepszy sposób, co by wzmocniło siłę wyrazu. A może po prostu za bardzo marudzę... Sebaar - 06-12-2013, 19:11 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Kill la Kill 10
Wszystko wskazuje na to, że po radosnym mordobicu i "odlocie" (dosłownym i przenośnym) szykuje nam się ostry zwrot fabularny. Może powtórka z Gurren Legann i
Jego nosicielka zaczyna coraz bardziej na jego mocy polegać
Jeżeli balans mentalny pomiędzy mundurkiem i Ryuuko się utrzyma i Senketsu nie przekroczy granicy oblędu, to będziemy mieli dobrego potwora kontra złego potwora na finał (lub półfinał) Niestery Ryuuko nadal nie myśli nad jakimikolwiek konsekwencjami. Ma niebezpieczną zabawkę, praktycznie niezniszczalnego potwora i nie chce wiedzieć o nim za dużo
Calikiem prawdopodobne , że Satsuki zwyczajnie szkoli sobie najpotężniejszego henchmana w historii
Kyokai no Kanata- sieczka Po całym odcinku wiemy więcej co się działo i dlaczego w całej serii, ale teraz zaczyna się kompletnie wystrugany z drewna love arc. Czyli
ja cie kocham a ty śpisz (ale final battle się obudzi i mi nawet pomożesz zabić swoje drugie ja).
Kyousougiga 08 Hell jess. Mamy Warior Resolution. Finałowa determinacja i przetasowanie dobra zła i celów. Nareszcie cała historia ma sens, wiemy na czym stoimy i wszystkie smaczki zaczynają się wyjaśniać. Dodatkowo szalony plan głównego wroga został obrócony przeciwko niemu. Nienależy igrać z uczuciami
Czekam na ostatnie odcinki coraz bardziej :P I cieszę się, że obejrzałem ogólnie cokolwiek z serii dopiero w tym sezonie. (szkoda, że w ogóle to zrobiłem poza serią tv)
Non Non Broi cz jakoś tak. Festival szkolny? SRLY? Ok pies sadomaso i gang niezbyt utalentowanych dziewczyn Kilkoro gości i cała twórczość wyżej wypisanych. Tą szkołę powinni zamknąć, miasto zaorać a ludzi wysłać do przeszkolenia o rzeczywistości!!! A tak w ogóle piękny tanuk Pom poko Pom. Nawet nie wiem czy tak beznadziejny odcinek był genialnie głupi, czy zwyczajnie beznadziejny. Sebaar - 08-12-2013, 10:11 Temat postu: Hunter x Hunter 78-85- Łowcy vs. krwiożercze mrówki mutanty, jak zwykle autor nie oszczędza postaci drugoplanowych.
Nie dość że nie pokazali całej walki Kita z Kicią, to jeszcze wynik okazał zaskakujący. Spodziewałem się że przegra, ale liczyłem że przynajmniej uda mu się zwiać. Tak więc jego rola dla fabuły kończy się w tym miejscu.
Tren - 09-12-2013, 01:10 Temat postu: Puella Magi Madoka Magica the Movie 3: Rebellion
Om, co ja paczę?
Większość fabuły była pozytywnie poplątana z dream teamem magical girlsów u szczytu swoich możliwości. Była nawet wyczekiwana przez wszystkich
To jest zanim się nie okazało, że to wszystko był gambit Homury, żeby zostać szatanem. Tak, lesbijska miłość Homury najpierw wyniosła Madokę na boga, a teraz Homura użyła jej by samą siebie zmienić w wyższą egzystencję, jednocześnie porywając Madokę i przejmując kontrolę na wszechświatem. W tym nad Inkubatorami. Oczywiście wcale nie zmienia to faktu, że Madoka dalej jest bogiem i jak pokazano na koniec, w każdej chwili może wrócić do swojej nadprzyrodzonej formy, jeśli tylko Homura na moment straci kontrolę.
Końcówka jest radośnie otwarta w związku z tym, bo sytuacja chwilowo wisi w bardzo chwiejnej równowadze.
I rety, te rape faces. Po prostu te rape faces.
tl;dr Było epicko, ale chciałabym jakąś kontynuację, żeby rozwiązać te wątki, bo satysfakcjonujące zakończenie to to nie było. Smk - 09-12-2013, 21:01 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Valvrave 21
Ja narzekałam, że w poprzednim odcinku zbyt wiele się nie wydarzyło? Jeżu Wszechkolczasty... To było... Dobre... Ale... Wy serio uwiniecie się w trzy odcinki z tym całym szaleństwem, drodzy twórcy? Podsumowując:
- Arus i Dorssia zawiązują pakt, by zniszczyć "potwory" i w efekcie żołnierze rozpoczynają masakrę uczniów Sakimori...
- To już wiadomo, czemu Shouko nie nadaje się na przywódczynię. Satomi, czemu oni ciebie nie wybrali? Dziewczynie tak łatwo zamieszać we łbie, że aż szkoda gadać. Tak bardzo, że gotowa była sprzedać Haruto za "obietnicę" ocalenia własnej skóry. Ja rozumiem, panika i w ogóle, ale nawet Satomi siostry nie zostawił...
- I Kyuuma zginął, broniąc ich. Ale przynajmniej jest już z Ainą... Heh.
Twórcy NIE lubią swoich bohaterów. SERIO. Bardzo ich nie lubią. Zobaczymy, czy w tym szaleństwie jest metoda. OBY. Bo to było dobre. Swoją drogą... Lolf prawie katatonik to dziwny widok...
cierpienie i understanding, poczym przejdziemy do kontrataku ze sporymi stratami, nastąpią zdrady, oczekiwane i nie, zgonów będzie przynajmniej kilka, a dzień i tak Lolelf uratuje.
Sztampowe. Ale mech obrasta serię, jest git.
Tren napisał/a:
Puella Magi Madoka Magica the Movie 3: Rebellion
Om, co ja paczę?
Ah, It's time to watch them all. filmy, znaczy się. Ostatni raz popełniłem błąd oglądania wysokobudżetówek na raty przy okazji Unicorna, nigdy więcej ==
A skoro w temacie, Gunpla Commercial #10
Pomijając walory edukacyjno fabularnie, jest git- mechy się tłuką i psują w wysokim budżecie, więc fani żelastwa są zadowoleni. Pary się parują, więc wszyscy się cieszą. Reaction faces są wszędzie, memy się cieszą jak głupie. Modele sprzedają się jak głupie, więc marketingowcy się cieszą.
Sądząc po twitach tfurców mchowych seria wywołała kreatywną lawinę i raczej nie zostanie szybko powstrzymana...
ps ten soundtrack ma szansę zostać naj w tym roku..
Outbreak Company 10
Czy to oznacza iż na Gate nie mamy szansy w formie animowanej?
Serio, taka siła ognia i nie utłukli gada?
Strike the Blood 10
Sztampowości ciąg dalszy, ale nadal na poziomie dopieszczonego rzemiosła. Ba, nawet fabułę toto ma która nawet ma sens. I loli, duh.
Log Horizon 10
Dlaczego .Hack nie był tak dobry...
YuufanserwisshiBuu10
Ja się spodziewałem fanserfiśnej Fino w fanserwiśnej haremówce obyczajowej a dostaję fabułę i ekonomię wojenną. Do want. Z fanserwiśną Fino, oczywiście.
Arise 2
Ja naprawdę nie rozumiem psioczenia na to. Tak, nie jest to stary GitS. Nie, nie podoba mi się nowa Major. Tak, widzę braki w animacji.
I? Fabuła drugiego odcinka wciągnęła mnie na tyle by wstać niewyspanym dnia następnego, Logikoma skutecznie odwraca wzrok od nowego fryzjera Motoko, nowa/stara dynamika dzikiej bandy jest miłą odmianą od utartego wzorca. Nawet pastelowe tła pasują, ukazując kontrast pomiędzy nowym, wspaniałym światem z filmów czy poprzednich serii, a prequelem. Jest dobrze, a nawet lepiej. Zdecydowanie płyty dołączą do reszty cyklu. A Logikoma do młodszego rodzeństwa na półce. kokodin - 09-12-2013, 22:10 Temat postu:
Jedziemy dalej z Cardcaptorem
up to ep 41? nie 42 :]
W zasadzie jedyne zmiany w dynamice serii to coraz większe zauroczenie Li-kuna Sakurą. Nieuchronnie zbliżamy się do zdemaskowania na wizji podstępnej nauczycielki a braciszek coraz bardziej wpycha nosa w sprawy siostry, nadopiekuńczy gbur. Niestety nadal nie wiem czy którykolwiek z wątków przekroczy granicę i Sakura wreszcie wpadnie przed rodziną. Wiecznie głodny bizon , Anielska matka i parę innych kompletnie bezsensownych dodatków nadal przypominają, że to bajka dla głupich dziewczynek (bez urazy) Przypomina mi się analiza ewolucji My Little Pony i wypunktowane wady poprzednich generacji. Poza tym Sakura często cofa się w ewolucji charakteru i wraca do swojego "monster mode" . Tu jest Rambo, tu się wstydzi a tu znowu jest biedna i nie potrafi (mimo, że to nie pierwszy raz). Było też kilka ciekawych kawałków. Chroba , rozmowa lustrzanej sakury z braciszkiem, czy piękna obsada przedstawienia. Ale najciekawsze były chyba mhroczne sowa nauczycielki, która neguje możliwości swej młej rywalki do opanowania świata :P
Generalnie ja kce midbosa bicie zobaczyć. Ale bez płaczu. Enevi - 12-12-2013, 19:47 Temat postu: Valvrave 22
Buhahaha, jak dzieci w przedszkolu xD Że też obaj musieli najpierw porządnie po tyłkach dostać, żeby zacząć działać.
Panowie musieli ogólnie poplaskać się nawzajem w dużej księżycowej piaskownicy, żeby dojść do jakichkolwiek wniosków. Ale plus za to, że Lolf szybko kojarzy fakty, no ale wiadomo było już dawno, że mózg posiada. Panowie musieli się pobawić chwilę w kisielu i pogadać z duchami, bo inaczej nie byłoby motywacji do ruszenia się.
A-drei, miejmy nadzieję, że cię nie ustrzelą, bo fajny jesteś. Saki, twarda sztuka jest... Iron (nie)Maiden, ale gdyby tylko Haruto od początku miał twój kręgosłup... X-1, gdybyś ty tylko wiedział komu zawdzięczasz to, że twój tyłek nadal należy do ciebie...
Ruiny szkoły Sakimori... Jeszcze jakiś ołtarzyk albo coś... by się przydało xD
Z jednej strony to wszystko jest przezabawne, ale z drugiej twórcy radzą sobie z dramatyzmem :D Acz fakt pozostaje faktem - tego nie da się traktować poważnie... I super~~
P.S. Zdążycie ze wszystkim w dwa odcinki? kokodin - 13-12-2013, 01:52 Temat postu:
Non Non Byori - nowy rok, no i poza nocną wycieczką i małym flashbakiem nic szczególnego a w zasadzie nic więcej.
Kiokai no Kanta ..... To nie był ostatni odcinek? ok będzie jeszcze jeden ale ten mi się zwyczajnie nie podobał. Jak na zbieranie się do finału to zwyczajnie zbierali się zbyt długo a sam motyw pomocnej dłoni ze strony pewnego pana jest wręcz nielogiczny z drugiej strony jako odcinek wyjaśnieniowy jest nieco spóźniony. Zebrali by się ze wszystkim w 10 minut i pokazali początek finału z nielada clifhangerem a tu tylko ta scena...
Kyousougiga - tatuśek co ty brałeś? Ok epizod znowu rozłożył świetny buildup na łopatki aby finał nabrał więcej rozpędu ale z tym wariatom to przesadzili . Ja zdecydowanie bardziej liczyłem na Koto Goddes mode, nie zombi mode. Ale odcinek znowu z tych lepszych, nieco przegadany i prawie shingi mode, ale finał będzie Uber Mode. (oby)
Kill La Kill No przyznam, że tego nie przewidziałem. Zaczynam jednak czuć co chce tan na prawdę osiągnąć władczyni szkołu. Niestety z mamuśką trudno będzie od tak wygrać, zwłaszcza gdy jej długo szkolony rekrut polegnie w trakcie beserkerskiego zrywu. Niestety nasza bohaterka nadal ma siano we łbie i tylko czasem iskierki inteligencji, więc kolejny pojedynek bez pomocy snajpera może być cięższy niż którykolwiek do tej pory fleischman - 13-12-2013, 03:09 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Acz fakt pozostaje faktem - tego nie da się traktować poważnie... I super~~
Chyba idealne podsumowanie tej całej serii. A odcinek był "pompastyczny".
kokodin napisał/a:
Kill La Kill No przyznam, że tego nie przewidziałem. Zaczynam jednak czuć co chce tan na prawdę osiągnąć władczyni szkołu. Niestety z mamuśką trudno będzie od tak wygrać, zwłaszcza gdy jej długo szkolony rekrut polegnie w trakcie beserkerskiego zrywu. Niestety nasza bohaterka nadal ma siano we łbie i tylko czasem iskierki inteligencji, więc kolejny pojedynek bez pomocy snajpera może być cięższy niż którykolwiek do tej pory
Odcinek faktycznie zepchnął fabułę na zupełnie inne tory i coraz bardziej wygląda mi na to, że powstanie nam mały sojusz i mam dziwne wrażenie, że lodowa pani dążyła do niego od samego początku, bo wygląda na to, że
mali superbohaterowie, to, że KT też był fanem superbohaterów, wypunktowanie diamentowej panienki i kilka innych mocnych motywów
, ale... ten odcinek i tak był dziwny i mnie nie przekonał do siebie. Naprawdę jest w tym wszystkim bardzo fajne drugie dno i jakieś przesłanie, ale coraz ciężej się przedrzeć przez muł przesadnych dziwactw :/ Nanami - 13-12-2013, 22:07 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Valvrave 22
P.S. Zdążycie ze wszystkim w dwa odcinki?
Jak to w dwa? To już jest pewne, że na 24 odcinku będzie stop też tym razem? Bo ja takiej informacji nigdzie nie widziałam... a starczyłoby czasu właściwie na deklaracje wojny z fajerwerkami i zostawienie jednego wielkiego chaosu.
Jakie to anime jest kwikająco fazujące! Zdecydowanie poszli w ciekawym kierunku i drugi sezon bije na głowę pierwszy. Kontrast aż bije... pierwszy sezon szkolna haremówka. Druga to pogrom. Slova - 14-12-2013, 00:10 Temat postu:
Yuushibu wygrywa sezon.
Już dwa ostatnie odcinki były mocne, wprowadzały fabułę w tak naturalny sposób, jakby taki rozwój wydarzeń był totalną rzeczywistością. W dodatku na etapie, gdy znamy bohaterów, ich działania w danej sytuacji są jak najbardziej podbudowane wcześniejszymi poczynaniami.
A tu jeszcze ten odcinek. Serio, niech ostatni ma taki poziom, to będzie istny czarny koń sezonu zimowego. Nie dość, ze tyle świetnej animacji momentami podpadającej pod sakugę, to jeszcze wysoka wartość rozrywkowa.
Kto nie zaczął oglądać na początku sezonu niech żałuje. Smk - 14-12-2013, 00:37 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Enevi napisał/a:
Valvrave 22
P.S. Zdążycie ze wszystkim w dwa odcinki?
Jak to w dwa? To już jest pewne, że na 24 odcinku będzie stop też tym razem? Bo ja takiej informacji nigdzie nie widziałam... a starczyłoby czasu właściwie na deklaracje wojny z fajerwerkami i zostawienie jednego wielkiego chaosu.
Jakie to anime jest kwikająco fazujące! Zdecydowanie poszli w ciekawym kierunku i drugi sezon bije na głowę pierwszy. Kontrast aż bije... pierwszy sezon szkolna haremówka. Druga to pogrom.
Poczym wracamy do haremówki by po timeskipie chodować progeniturę? >] Enevi - 14-12-2013, 13:17 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Jak to w dwa? To już jest pewne, że na 24 odcinku będzie stop też tym razem?
Wszystko na to wskazuje, bo seria jako taka (podzielona na dwa sezony z przerwą) została zapowiedziana już na samym początku.
A tak swoją drogą, chyba już wiem, skąd te duchy, motywacja i cała reszta - panom po wyczerpujących zapasach po prostu zaczęło brakować tlenu (i to by chyba wiele wyjaśniało) xD kokodin - 15-12-2013, 14:43 Temat postu:
Sakura dopadła mnie w najmniej oczekiwanym momencie. Większość moich przewidywań spełniło się w odcinku nr 45. Trochę za polową serii ale jeśli to ma być final boss to czy reszta będzie już bez kart? a możne użyją ich w celach do te pory nieznanych? Niemniej wyeliminowli jedyna przeszkodę do rozwinięcia związku pomiędzy Likunem i Sakurą. W zasadzie dwie, ale Meilin nie stanowiła wcale tak poważnej konkurencji w związku ze sposobem postawienia sprawy narzeczeństwa. Jedyne co jeszcze nie pasuje do układanki, to tajemnicze prace braciszka.ale myślę, że po dawnej scenie w akwarium, nie jest wykluczone, ze wejdzie w paradę całej fabuły.
Tak czy inaczej nie wiem czego się dale spodziewać. po kosmiczne przewidywalnej pierwszej połowie, dalszy ciąg chwilowo stoi pod wielkim znakiem zapytania. Nie wiem nawet kto będzie stać po czyjej stronie :P
Ze świata technikolorowanych koni, powiem że mój najbardziej oczekiwany odcinek sezonu czwartego był owszem ciekawie zrobiony, ale odbił się nieco czkawką a moje ulubione postaci się starzeją, posobnie jak Rin w inuyashy. Wszystkie 3 crusadersy gadały nie tak jak powinny. I jest to zrozumiałe, ale niestety świat już nie będzie taki piękny jak był
Na dokładkę obsluchaem na własne oczy szalony fan projekt Turnabout Storm. I szczerze mówiąc było to toporne krówsko bardzo dobrym odmóżdżaczem. Tren - 16-12-2013, 21:03 Temat postu: Kyoukai no Kanata special 3
/me próbuje coś powiedzieć.
/me nie wie co powiedzieć.
/me patrzy i stwierdza, że to jednak nie wymaga komentarza.
EDIT. A ludzie się pluli o fanserwis we Free... to JEST fanserwis! kokodin - 17-12-2013, 09:40 Temat postu:
A ja przeskoczyłem jeszcze dwa odcinki Sakury. MÓWIŁEM, PISAŁEM nie chcę płaczu w walce z final bossem. Niestety pojawił się i wróg został powalony na litość , (prawie). Ale już w kolejnym odcinku , kolejny przeskok czasowy i kolejna armia złych pokemonów. Sakura jest Cardmasterem i nie umie czarować nową pałką, znaczy się nie zaskoczył rozrusznik. Poza tym na wszystkich poziomach mamy nowe postaci genialnie zakonspirowane jako super przyjacielscy uczniowie z Anglii o bardzo nieangielskich imionach. LAME CLAMP LAME!!!
Nie mówiąc już o klasycznie clompowskich za długich nogach, które był jeszcze dłuższe w pewnych scenach walki półfinałowej. Bez przesady dwa razy dłuższe nogi od reszty sakury? To nie patyczak kurcze jest. shugohakke - 17-12-2013, 09:51 Temat postu:
kokodin napisał/a:
LAME CLAMP LAME!!!
A to jest akurat niezmiennik animelogii. wa-totem - 17-12-2013, 15:10 Temat postu:
Tren napisał/a:
Kyoukai no Kanata special 3
/me próbuje coś powiedzieć.
/me nie wie co powiedzieć.
Pun-pun!.
Khy.
/me próbuje złapać oddech, i nie może. Smk - 17-12-2013, 15:44 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Tren napisał/a:
Kyoukai no Kanata special 3
/me próbuje coś powiedzieć.
/me nie wie co powiedzieć.
Pun-pun!.
Khy.
/me próbuje złapać oddech, i nie może.
Coś mnie omija, mam wrażenie..
A na morzu tymczasem..
Hot blue sub on pink sub action, czyli Ars Nova rozjeżdża się materiałem źródłowym całkowicie. Mamy minutę ciszy po upadłych tsundere bohaterkach, mamy wspomnianą akcję, mamy nieco wciśniętej na siłę dramy, by na końcu zaliczyć bondage i opadnięte szczęki. A wszystko w jednym epizodzie, ha.
Carnival dayo!!~~ wa-totem - 17-12-2013, 18:06 Temat postu:
Smk napisał/a:
Coś mnie omija, mam wrażenie.
Oficjalny Kanał Kyoto Animation na youtube :) Smk - 17-12-2013, 19:42 Temat postu:
...Oh....gods.. wa-totem - 17-12-2013, 19:53 Temat postu:
Smk napisał/a:
...Oh....gods..
Pun, pun!
Broń masowego rażenia?
燃は正義だから~!
("Moe wa Seigi dakara~!"?)
...czy "sam fakt jego istnienia świadczy o winie"? XD Costly - 18-12-2013, 00:25 Temat postu: Kyousougiga, odc. 9.
Czyli bardzo skomplikowany sukces za cenę banalnego blamażu... No, dobra, ponosi mnie w stronę okrzyku "mogło być lepiej!", co koniec końców znaczy, żem zadowolony, więc na bok z tym.
Do cholery - kupiłem pierwsze żarliwe przemówienie. Szok, to było z sensem i nawet nie przewracałem oczami. Ciut dzięki sile rozpędu, ale kupiłem też przemówienie nr 2 i 3. Bardzo pomogła w tym arcystymulująca animacja towarzyszącą wyjaśnieniom "Senseia", która w między czasie ponownie wywindowała wysoko oczekiwania.
Ale bez chwili przerwy zapodawane przemówienie numer 4, 5 i 6 to kolejno: przeciąganie struny, potem kopanie po nerkach, a na koniec jawna parodia. Nosz, jak to się mogło udać?! A wszak przy tym odcinku po raz pierwszy seria ta przykuła moją uwagę. A tu narzekam wszak, eh.
Koniec końców, lepiej późno niż wcale, a w tym wypadku lepiej w nacelowanym momencie, bo to bombardowanie kolejnymi wyjaśnieniami i suflerami do świata przedstawionego sugeruję, że to epicentrum było planowo zaplanowane w tym momencie. Ale wciąż... trochę późno... fleischman - 19-12-2013, 23:40 Temat postu: Samurai Flamenco 11
Ten odcinek:
Gdy to zobaczyłem to niemal padłem ze śmiechu. Ale w sumie teraz myślę, że może powinienem płakać, bo ta seria staje się karykaturą samej siebie. Twórcy tego anime naprawdę muszą nieźle imprezować co weekend :D
P.S. No i Golden Time w końcu zaliczyło całkiem niezły odcinek Sebaar - 20-12-2013, 11:00 Temat postu: Kyoukai no Kanata- czyli tym razem Kyoani zrobiło anime o łowcach demonów, fabularnie seria nie należy do zbyt oryginalnych, ot kolejni licealiści, ich tragiczna przeszłość oraz spisek. Zdecydowanie lepiej prezentuje się to anime od strony komediowej, można powiedz że to najmocniejszy element tej serii. kokodin - 20-12-2013, 15:45 Temat postu:
Non Non Byori opizot przedostotni
No i mamy bardzo ciepły zimowy odcinek. Aż im zazdroszczę. Poza pierwszą połową wszystko mi się bardzo podobało, takie wesołe i ładnie poukładane w dosyć zabawny odcinek. Spodziewałem się co prawda kwestii typu "co tam 'cukierek' wybieram Koma-sempai", ale i bez tego było spoko.
Kill laKill I znowu jest inaczej niż myślałem. Trochę może przesadzili z tymi sevensłelami w stylu AO, ale reszta była całkiem przyzwoita.
W zasadzie cele prezyzdziry są już jasne. Dominacja nad światem? Sposób w jaki pogoniła to różowe monstrum też dużo mówi. Wydaje mi się, że mamuśka tylko wżeniła się do rodziny a tatuś prezyzdziry też jest już martwy
fleischman - 20-12-2013, 17:02 Temat postu:
kokodin napisał/a:
czy ja już pisałem jak bardzo lubię flashbaki w 4:3?
Nie, ale popieram. Są genialne :D
A co do tego odcinka, to moje pytanie brzmi: dlaczego prezyzdzira (TM) nie pozbyła się Senketsu i Matoi wtedy, gdy mogła? Czyli, inaczej mówiąc, jaki jest ich związek z jej planem (bo jakiś musi być?). Smk - 20-12-2013, 17:59 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
Kyoukai no Kanata- czyli tym razem Kyoani zrobiło anime o łowcach demonów, fabularnie seria nie należy do zbyt oryginalnych, ot kolejni licealiści, ich tragiczna przeszłość oraz spisek. Zdecydowanie lepiej prezentuje się to anime od strony komediowej, można powiedz że to najmocniejszy element tej serii.
Fakt, to było bardzo nieprzyjemne. Tren - 20-12-2013, 18:59 Temat postu:
Osobiście to mam olbrzymi żal do Kyoukai no Kanata o zakończenie, bo gdyby nie ostatnie półtorej minuty to serię oceniłabym całkiem przyzwoicie. Niestety nikomu niepotrzebna deus ex machina na koniec kompletnie zniszczyło wysiłki twórców skutecznie niwelując cały ciężar emocjonalny jaki zbudowano do tej pory. Naprawdę straszną krzywdę zrobiono fabule w ten sposób. kokodin - 20-12-2013, 19:18 Temat postu:
fleischman napisał/a:
A co do tego odcinka, to moje pytanie brzmi: dlaczego prezyzdzira (TM) nie pozbyła się Senketsu i Matoi wtedy, gdy mogła? Czyli, inaczej mówiąc, jaki jest ich związek z jej planem (bo jakiś musi być?).
Spójrz na to z innej strony. Gdyby nie Mako, spodziewał bym się po niej kolejnego "zdobywania podwładnych przez pokonanie". Z jednym małym ale. Ryuuko nie jest w nastroju do szukania wodza, więc skończyło by się to żalem i złością, raczej niż oddaniem, czego prezyzdzira zwyczajnie nie umiała by zrozumieć. W końcu poza szkieleciarową psiapsiółą (z żabim głosem) wszystkich podwładnych podbiła metodą miecza i marchewki.
edit*-*-*-*-*---*-*--**--*----***--*--**---*-*+*-*-*-*-**---*-*-*-*-
Kyousougiga finał
Ej to było fazowo dobre zakończenie. Już dawno mnie tak nie usatysfakcjonowało skończenie jakiegoś anime. A tu proszę, wrzaski, tłuczki, rozwaliny i wszystko tak fazowo na wesoło. Na dodatek z hapy endem i wyjaśnili największą zagadkę serii. Kim byli królik, żaba i małpa. Generalnie odcinek narkotycznie rozweselający, finał jaki się ogląda z wielkim bananem na gębie a potem nic nie pamięta, tyle było dobrych kawałków.
Pytanie na koniec:
Nie można było tak od początku? Po kiego grzyba dwa poprzednie podejścia w formie ovek? Gamer2002 - 21-12-2013, 00:41 Temat postu:
Cytat:
Nie można było tak od początku? Po kiego grzyba dwa poprzednie podejścia w formie ovek?
Jeżeli mam teoretyzować podchmielony winkiem...
Kwestie budżetowe. Jest to oryginalny niemangowy tytuł, który do standardowych nie należy. Być może marketingowy uznali produkt za "niepewny", twórcy już po PV musieli zacząć sprzedawać zabawki na produkcje. Musiała być także jakaś gwiazda, czyli Rie, ale ona przynajmniej miała szansę pokazać że potrafi grać coś innego niż jeden popularny szablon.
Produkcja dojrzewała przez ponad 4 lata (PV, pilot, OVA w końcu seria), w międzyczasie był rewrite (wywalono z PV dodatkowe 2 króliki, walkę Inariego z Lady Koto, grę w karty i inne rzeczy). Żeby w ogóle anime mogło się ukazać, twórcy musieli podsycać zainteresowanie i chyba i tak dostali wyłącznie zielone światło na wyłącznie jeden sezon.
Nie żeby było źle, bo ostatecznie wyszła im seria 9/10. Trochę za dużo gadaniny o tym jak działa świat i te inne bzdurki było w drugiej połowie (można było wywalić połowę wyjaśnień, ostatni odcinek dał mniej więcej to co jest ważne), przez co osłab nacisk na to co było ważne czyli postacie. Mimo wszystko, nie można odmówić wielkości pierwszej połowy, tego że jak seria ma dobry moment to jest on DOBRY oraz tego jakie to zabawne, ciepłe, lekkie i kreatywne.
Niestety, marketingowcy mieli racje, bo o ile wiem vol 0 sprzedał się w okolicy 1300, co jest mało. Gdyby byłoby więcej fanserwisu i nihilistycznego grimdarku, byłby to może nowy evangelion, yo ;P fleischman - 21-12-2013, 12:51 Temat postu:
Cytat:
Niestety, marketingowcy mieli racje, bo o ile wiem vol 0 sprzedał się w okolicy 1300, co jest mało. Gdyby byłoby więcej fanserwisu i nihilistycznego grimdarku, byłby to może nowy evangelion, yo ;P
Myślę, że ta seria ma jeszcze jeden "problem". Zachęcony pozytywnymi opiniami o tej serii obejrzałem pierwszy (czy raczej zerowy) odcinek i w ciągu 20 minut wydarzyło się tu więcej rzeczy, niż przez połowę całego Shingeki no Kyojin. "Statystyczny" odbiorca, któremu trzeba tłumaczyć ustami postaci co się dzieje na ekranie, nie ma szans na ogarnięcie tego wszystkiego ;) Gamer2002 - 21-12-2013, 13:28 Temat postu:
Ple ple ple, nic nie wiesz.
Odcinek zerowy to mieszkanka dalszych scen, reszta jest znacznie od niego wolniejsza i nie jest reżyserowana zgodnie z logiką snu. Traktuj to jak 20 minutowy trailer.
Nie jest to jedyne anime które ma taki pierwszy odcinek, chociażby Shin Mazinger zrobił podobnie. fleischman - 21-12-2013, 13:38 Temat postu:
Nigdy nie oceniam serii po pierwszym odcinku (szczególnie gdy jest nazywany przez twórców odcinkiem zerowym), ale chyba wszyscy wiedzą, jak duży ma on wpływ na to, czy ktoś zostanie przyciągnięty nim do serii, czy nie. A myślę, że konstrukcja tego "20-minutowego trailera" może odstraszyć wiele osób, które powiedzą "to co się tu dzieje nie ma sensu" i dropną całość, szczególnie, jeśli nie miały do czynienia z pierwowzorem. Tren - 21-12-2013, 13:39 Temat postu:
fleischman napisał/a:
nie miały do czynienia z pierwowzorem.
...niby jakim pierwowzorem? Gamer2002 - 21-12-2013, 14:49 Temat postu:
Cytat:
Nigdy nie oceniam serii po pierwszym odcinku (szczególnie gdy jest nazywany przez twórców odcinkiem zerowym), ale chyba wszyscy wiedzą, jak duży ma on wpływ na to, czy ktoś zostanie przyciągnięty nim do serii, czy nie. A myślę, że konstrukcja tego "20-minutowego trailera" może odstraszyć wiele osób, które powiedzą "to co się tu dzieje nie ma sensu" i dropną całość, szczególnie, jeśli nie miały do czynienia z pierwowzorem.
Tak i nie.
Odcinek 0 to po prostu odcinek pilotażowy sprzed 2 lat (tylko z innym podkładem muzycznym i bez sceny po napisach). On już nasiąknął wzbudzając zainteresowanie tam gdzie miał wzbudzić, a rok później dano bardziej klarowne i dostępniejsze shorty.
Osobiście zakładam, że statystyczny widz jest jednak trochę doinformowany. Japończycy mają swoje pisemka i sajty, więc te podstawowe info powinno być już całkiem powszechnie u nich znane. W końcu tytuł jest w obiegu od lat.
Poza tym, pilot/odcinek 0 jest imo dobry i w pełni zrozumiały przy drugim obejrzeniu ;P
Generalnie, dla mnie to podpada pod schemat jakie widzę od lat.
Z mojego ignoranckiego puntu widzenia:
Taki IS S1 gdy miał się najlepiej był średniakiem z dobrymi walkami, ale swego czasu dorównał (jak nie przebił) Gundam Unicorna pomimo tego że jakość i kultowość tego tytułu to zupełnie inna półka. No ale IS miało harem, waifusy i fanserwis.
Z tego co mi wiadomo Sunrise odrobił pracę domową i przy remasterowaniu SEEDa/Destiny (nie chciało mi się oglądać remasterów, jedynie z zasłyszenia i zobaczenia porównań zrzutek) przełożyli część budżetu z ponownego animowania walk na cycki Fllay i inne takie.
Inny sprzedający się tytuł. Horizon jest tak napchany przeróżnymi elementami i potrafi znacznie bardziej wymagać od widza uwagi że nie raz dorównuje pilotowi Gigy, ale fanserwis, eechi, liceum, legion klonów Rei z EVY, wielkie biusty... No dobra, Horizon ma jeszcze fanów oryginalnych novel i sporawy budżet (wszak do Toei nie idzie się po animację z najwyższej półki), ale szaleństwo tytułu było i w książce.
Mógłbym pociągnąć me żale, ale to nie miejsce i czas.
Tiger & Bunny to jedyna znana mi anomalia gdzie marketingowcy zakładali porażkę a jednak seria odniosła spektakularny sukces. Twórcy naprawdę musieli nalepić reklamówki na postacie by mieć kasę na produkcję.
Mogę ci przyznać że T&B miało bardzo dobrze wprowadzający odcinek pierwszy. Ale nie żeby seria nie posiadała przyciągające widzów elementy anime, choć w porównaniu do innych tytułów były one nieliczne i stonowane.
Jednak dla mnie głównym powodem dla którego Giga się nie sprzedaje jest to, że nie należy ono do anime które się sprzedaje. fleischman - 21-12-2013, 16:50 Temat postu:
Tren napisał/a:
...niby jakim pierwowzorem?
Serią OVA i ONA. Wiem, że to nie do końca to samo co pierwowzór, ale ja się stykam z tą serią pierwszy raz, więc dla mnie jest to "pierwowzór" ;)
Gamer2002 napisał/a:
Jednak dla mnie głównym powodem dla którego Giga się nie sprzedaje jest to, że nie należy ono do anime które się sprzedaje.
To swoją drogą i temu nie zaprzeczam, ale jednak sięgnięcie po kolejny odcinek po takim wstępniaku, gdy nie widziało ani nie wiedziało się o tym nic wcześniej, wymaga więcej samozaparcia niż powinno ;)
A smutnego tematu tego, że fanserwis napędza ten biznes, wolę nie dotykać i po prostu wolę się cieszyć tym, że mimo wszystko nadal czasem powstaje coś nie idącego z prądem. Tren - 21-12-2013, 17:01 Temat postu:
Pierwsza OAVka i odcinek zerowy to DOKŁADNIE to samo, więc nie bardzo widzę jak jej znajomość miałaby ci cokolwiek rozjaśnić... A materiał z ONA też w zasadzie nic nie wyjaśniła, więc nie widzę jak ich znajomość miałaby ci pomóc w zrozumieniu czegokolwiek... kokodin - 22-12-2013, 03:17 Temat postu:
Kurcze, znowu to zrobiłem :P Dlaczego na zdania, które uważam za retoryczne, zawsze zaczepia się jakaś dyskusja?. (nie musicie odpowiadać, tym razem wiem, że było to dosyć dwuznaczne) Zresztą ja zawsze piszę bez zastanowienia nad efektami :]
A wracając do tematu Ovek i Onek.
Ja uważam, że z chwilą powstania serii tv pierwotne formy straciły mandat na istnienie. Głównie dlatego, że w większości znajdują się we wnętrzu odcinków, nie rzadko do krótkich oderwanych historyjek wplatając jeszcze wątek przewodni całej serii. Fakt są przemontowane i częściowo przerysowane, jak scena spotkania Koto z Koto w koszmosie, ale w zasadzie wszystkie ona mają po swojej dłuższej wersji a ova jest rozwłóczona po pierwszych chyba siedmiu odcinkach. Na podstawie tych małych filmików, można natomiast prześledzić jak ewoluował scenariusz. Najpierw wymyślili środek, potem początek i backstory dla postaci a na samym końcu wymyślili o co w tym tak właściwie chodzi. W sumie całość opierała się od początku o szalony pomysł miszmasza świata bajkowo realnego i miodnej grafiki. Ktoś kiedyś nazywał to Alicją w krainie czarów, ale chyba pochopnie. Smk - 22-12-2013, 12:34 Temat postu: Yuushibu finał.
Odcinek zamordowała cenzura. Pomijam sensowność gołych cycków overlordzicy w finale, niemniej sposób zamaskowania walorów był tragiczny. In plus geekowatość całego ratunku, porządną animację. Na minus...brak suspensu? Sebaar - 22-12-2013, 20:54 Temat postu: Kyousougiga- szalona fabuła, zakręcone postaci, sympatyczne zakończenie w ekstrawaganckim wykonaniu.
Outbreak Company- "moe inwazję" czas zacząć, jednak różnice kulturowe mogą być źródłem wielu żartów. Poza tym miło od czasu do czasu obejrzeć parodię znanych tytułów. vries - 26-12-2013, 21:50 Temat postu: Kyosougiga - w zasadzie nie mam zastrzeżeń, ale spodziewałem się komedii, a dostałem taki dramacik fantasy. Do tego z settingiem wierzeń wschodnich, którego to settingu nie lubię. Jestem trochę zawiedziony. Z drugiej strony to jest naprawdę solidne anime. Dobrze wykonane lecz z taką sobie fabułą. Mam dylemat pomiędzy 7-ką a 8-ką. Raczej ze wskazaniem na to drugie.
Blue Blaze - czy coś. Obejrzałem, by sobie przypomnieć dlaczego serie na podstawie jRPGów są do kitu (z małymi wyjątkami). Ta seria była do kitu. Fabuła była... no dobra, niech mi ktoś wytłumaczy o co chodziło w tym anime? (żartuję nie chcę wiedzieć). W każdym razie, anime jest maaaaaarne i nawet Sugita go nie ratuje. 2/10
Gingitsune - niby sprawdzony schemat wrzucania duchów w ludzkie sprawy, a tu kompletna porażka. Anime o niczym. No dobrze, nie było aż tak beznadziejnie, ale nie widzę powodu, by komuś o polecić. 4/10 - obejrzałem, ale nie o to chodzi w tego typu tytułach.
Gifuu Doudou!! Kanetsugu to Keiji - ech... seria dla facetów. Z tych przesadzonych i debilnych. W sumie nawet dobrze się bawiłem, ale widać jak bardzo tytuł jest niedorobiony. Marna grafika, marna fabuła, seria dość hermetyczna. Tym samym muszę zejść poniżej średniej: 4/10. fleischman - 27-12-2013, 14:21 Temat postu: Valvrave - najzabawniejsza komedia sezonu. Do samego końca nie mogłem się przestać śmiać, a mój mózg przyjemnie odpoczywał. Rozsądek każe mi ocenić tę serię na szkolną tróję z plusem, ale dostałem od niej tyle radochy, że mimo wszystko liczę na kontynuację (mam nadzieję, że ostatnia scena to taka minifurtka dla kolejnej serii) :)
Kyousougiga - jak się cieszę, że to obejrzałem. Jedna z ciekawszych, bardziej zakręconych i pozytywniejszych serii, które widziałem od czasów Mawaru Penguindrum. vries - 27-12-2013, 20:53 Temat postu: Gintama the Movie - Final Chapter - mam mieszane uczucia. Filmy z shounenów zazwyczaj są marne. W każdym razie gorsze niż oś fabularna wzięta z mangi. Przy czym Gintama jest wyjątkowa, bo jest epizodyczna i spokojnie można by w filmie zmieścić jakiś spójny rozdział mangi. Ale nie... fabuła jest autorska. Cóż... wyszło tak sobie. O ile część komediowa jest ok. Naprawdę, gdy zaczynamy film i przez 10 min dostajemy typowe dla serii niezwiązane z główną fabułą idiotyczne dialogi naszego trio, to czujemy magię tej serii. Później przechodzimy we właściwą oś fabularną i nadal jest dobrze. A dalej mamy akcję i rozwiązanie fabuły i tu już jest niestety słabo. Niepotrzebnie też moim zdaniem próbowano w filmie upchać wszystkie dostępne postaci. Oprawa jest za to dobra. Powyżej jakości TV-ki. Ale cóż... moim zdaniem jest to 7/10. Fani Gintamy będą raczej zadowoleni, a reszta pewnie powinna najpierw obejrzeć TV-kę. Sebaar - 30-12-2013, 10:53 Temat postu: Valvrave a.k.a Valvrape a.k.a Gundam Geass odc. 1-6- ta seria sporo czerpie z Gundama od różowych wybuchów po układ polityczny, oczywiście po stronie Dorsii mamy boysband dowodzony przez człowieka w masce. Brakuje jeszcze tej całej teatralności z Code Geass, chociaż dostaliśmy moc którą można uznać za przekleństwo, a wspaniale nadaje się do manipulowania otoczeniem. L-elf to połączenie Lulu i Suzaku w jednym, co do Haruto to zapowiadało się na kolejnego nastolatka w napędzanym traumą mechu, ale szybko porzucono ten pomysł. Jedynie zwiększenie ilości czasu ekranowego Saki może wyjść tej serii na dobre. vries - 30-12-2013, 18:35 Temat postu: Valvrave - nope... nie kupuję tego. Zdecydowanie gorsze od CG. Fabularnie nawet spójne, ale co z tego... Głupota czasem wylewa się z ekranu zbyt intensywnie. Poza tym mechy są dość marne. Końcówka zupełnie bez sensu. Ech...
Chyba Gundam mnie rozpieścił, bo i akcja mi się średnio podobała. Ale w zasadzie obejrzeć się da, więc ulituje się nad serią i dam nawet wysoką ocenę. naciągane 7/10. Sebaar - 30-12-2013, 19:46 Temat postu: Valvrave odc. 7-12- jak zwykle by dodać dramatyzmu scenarzyści zlikwidowali mało istotą dla fabuły, ale sympatyczną postać. Haruto jedyny raz w ciągu pierwszego sezonu zachował się jak mężczyzna. Oraz jak zwykle za wszystkim stoi Tajemnicza Zła Organizacja™.
Edit:
Odc. 13-24, ha skończyłem, dzięki tym wszystkim naciąganym plot twistom drugi sezon zaczął przypominać Code Geass.
Założyli Imperium, żyli długo i czy szczęśliwie? Koniec bajki.
Tren - 01-01-2014, 23:53 Temat postu:
Postanowiłam zmaratonować do końca Valvrave po czym stwierdziłam, że skoro ten wieczór upłynął mi pod znakiem gay mecha od Sunrise to równie dobrze mogę kontynuować ten trend, więc odpaliła pierwszy odcinek Buddy Complex i istotnie seria jest dokładnie tym czym przypuszczałam że będzie. Panowie spędzili ledwie pół minuty tego odcinka
i nawet się nie spotkali, a już było gay, więc dalej może być tylko radośniej. Za to żeński love interest na którym koncentrował się odcinek okazał się mieć duszę prawdziwej shipperki.
Panienka wysłała protaga w przyszłość, mówiąc mu, że "Dio na niego czeka" a sama się zdezintegrowała.
To prawdziwa dedykacja jest. Wszystko (czytaj opening i ending) wskazuje jednak, że zapewne niedługo znowu ją ujrzymy.
Also, czarne żółte dziury! kokodin - 04-01-2014, 11:49 Temat postu:
Nie wiem jak do tego doszło ale oglądam po raz kolejny Ranmę od trzeciego sezonu (dokładniej to od dwóch ostatnich odcinków ostatniego sezonu i ovki o gotowaniu, ale to szczegół) Obecnie jestem w połowie sezonu szóstego. Co mam powiedzieć? Otóż po raz pierwszy zauważyłem, że wersja dubbingowa jest diametralnie różna od oryginalnej, przynajmniej napisy mówię zupełnie co innego niż angielscy aktorzy. Serial nadal bawi, chociaż prawdopodobnie drugi sezon też powinienem zobaczyć, tylko pierwszy mi się znudził. Niemniej kocham Takahashi, Studio Kitty i Ocean Group za genialnie poskładany serial. Chyba jak zwykle za jazdę Ranmy po krawędzi. To jest jedyna postać, która przebiera się za dziewczynę z takim wdziękiem, jednocześnie bezwstydnie paradując nago, lub wykorzystując klątwę do swoich celów. Plus uwielbiam jak FACET, który zarzeka się cały czas , że jest FACET, wyskakuje nagle z za latarni w przebraniu króliczka playboya, bo ktoś powiedział jej babskiej połowie, że jest brzydka. :3 Wielka szkoda, że cały łuk z mamą Ranmy nie był zekranizowany, bo tam było tego dużo. Jak zwykle mówię, że piąty sezon jest najlepszy. Najlepsza czołówka, (chociaż szósty też ma niezłą) najlepsze wątki (herbaciary, Picole, dragons wiskers, Frogman...)i najfajniejszy design postaci, bo to się mimo wszystko trochę zmienia(np koszulki Ranmy lub ilość włosów na głowach Akane i Ranmy)
Tak więc znowu będę miał dylemat, czy kontynuować mangą czy nie. :] Tren - 05-01-2014, 21:02 Temat postu:
W ramach weekendu obejrzałam trochę pierwszych odcinków nowych serii.
Noragami
Seria nie próbuje odkrywać Ameryki, ale za to jak na razie jest wyśmienitą przygodówką. Protagonistka jest ogarnięta i całkiem do rzeczy. Protag pomimo swojej kiepskiej sytuacji aktywnie próbuje ją polepszyć ciężko pracując. Na dodatek podkłada go jak zawsze uroczy Hiroshi Kamiya. No i seria jak na razie jest autentycznie śmieszna i całkiem sprawnie bawi się konwencją. Mam nadzieję, że dalsze odcinki będą miały podobny poziom, bo jeśli tak to może być seria sezonu.
A poza tym protagonistka dostała koci ogonek~ I wyraźnie też będzie pomagać w tłuczeniu elementów nadprzyrodzonych. I approve.
Space Dandy
Po failu jakim był dla mnie Kill la Kill w ostatnim sezonie nie robiłam sobie przesadnie nadziei i dobrze zrobiłam. Seria jak na razie jest w najlepszym razie przeciętna. Nie wiem jak to ująć, ale brakuje jej duszy. Jak na razie mamy ładną wydmuszkę i owszem da się to oglądać, ale głębszej impresji nie zostawia.
Zobaczę kolejny odcinek i zdecyduję czy chcę oglądać dalej, bo o ile niektóre fragmenty były autentycznie śmieszne tak inne były po prostu żenujące. Tak, patrzę na ciebie, finale odcinka. I niestety nie mogę powiedzieć, by śmiesznych fragmentów było znowu tak dużo.
Witchcraft Works
Nawet nie planowałam tego oglądać, ale jakoś tak obejrzałam pierwszy odcinek i ugh... Protagonistka jak nie lubiłam jej na początku tak okazała się na tyle kompetentna i jedwabista, że się do niej przekonałam. Porządnie walczy, rzuca fireballami i jest jak terminator gdy przychodzi do wykonywania misji. Niestety protag to takie ucieleśnienie ideału BTJT, że aż boli patrzeć. Jak tylko przechodziliśmy do jego narracji chciałam chować twarz w dłoniach, żeby nie musieć patrzeć na jego kompleksy.
Nie planowałam tego oglądać i teraz nie zamierzam tym bardziej. Nic nie wynagrodzi mi takiego nieszczęścia w roli głównej. Easnadh - 06-01-2014, 11:11 Temat postu:
Tren napisał/a:
Noragami
Seria nie próbuje odkrywać Ameryki, ale za to jak na razie jest wyśmienitą przygodówką.
Zgadzam się całkowicie. Może w końcu coś do oglądania. Po dwóch failach, jakie zaliczyłam już w tym sezonie...
Space Dandy - 01
Aomine Daiki w kosmosie. Nic nie poradzę, że ten głos kojarzy mi się tylko z jedną postacią. Nawet ego w kategoriach wielkości mają podobne. Plus Aominecchi chyba by umarł z radości, jakby mógł dostać się na planetę Boobies. Poza tym czułam się trochę jak na seansie Smauga - strasznie dużo się działo, aż nie nadążałam, a wszystko było bez sensu. Ja rozumiem, że ta seria jest jedną wielką zabawą (wystarczy spojrzeć na statek Tych Złych, albo na ich Super Przywódcę), ale... strasznie toporne to wszystko było, kompletnie nie mój poziom żartów. Cała ta akcja na planecie wielkich robali miała chyba za zadanie pokazać budżet. Fajnie, tylko że ja dostałam prawie oczopląsu, zeza i ogólnie wzrok mi skwadratowiał. Co prawda opening był świetny, ale nie samym openingiem człowiek żyje. Ogólnie jestem za tym, żeby seria zakończyła się... tak jak się właśnie zakończył pierwszy odcinek. To by dopiero był trolling!
Nobunaga The Fool - 01
Jezu. Nie ogarniam tego. Nobunaga, Mitsuhite, Toyotomi, a do tego Joanna Kaguya D'Arc, król Artur, Leonardo da Vinci i Magellan. Historyk ze mnie żaden, ale i tak anime będzie dla mnie raczej nie do przejścia. Irytuje mnie rozdźwięk w poziomach babrania się w historiach obu planet. Wepchanie mechów do okresu Sengoku to jedno, ale wpieprzanie do jednego gara Artura, Joanny (która jest biedna i zdołowana, bo ludzie jej nie lubią, a w międzyczasie wytrzeszcza oczka, piszczy słodkim głosikiem i macha cyckami w obcisłej zbroi), Leosia i Magellana (a będzie jeszcze Julek Cezar) to zupełnie co innego. To jakby zrobić anime o... już niech będzie ten Nobunaga, a do tego Hijikata, cesarz Antoku z dynastii Taira (dorzucając do tego przy okazji kilku członków z rodu Ludzi Lodu, bo mieli epizod w bitwie pod Dan-no-ura), a na dokładkę jeszcze Hone-onna do spółki z Momotaro. I będzie czad. vries - 06-01-2014, 11:39 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Nie ogarniam tego. Nobunaga, Mitsuhite, Toyotomi, a do tego Joanna Kaguya D'Arc, król Artur, Leonardo da Vinci i Magellan.
I to nie jest jedyna taka seria w tym sezonie. Nobunaga The Fool zalicza u mnie instant drop, za fabularne dno i bizoniarnie. Nie ratuje tego nawet Sugita jako da Vinci z waltornią, czy innym instrumentem dętym.
Kolejną serią jest Nobunagun. Tu mamy Kubę Rozpruwacza, Newtona, Ghandiego i oczywiście Odę jako MC. Tym razem jako reinkarnacje wyposażone w kombinezony bojowe. Przy czym jako dobrze wszyscy wiemy Oda był kobietą i do tego licealistką/gimnazjalistką zakochaną w militariach. Według mnie seria jest parę poziomów fajniejsza od Nobunaga The Fool. Aczkolwiek ciężko powiedzieć, po pierwszym odcinku.
Easnadh napisał/a:
Co prawda opening był świetny, ale nie samym openingiem człowiek żyje.
Który? Dubbingowana wersja ma inny. Moim zdaniem lepszy (ale moim zdaniem każda produkcja powinna mieć opening z jazzową nutą, więc się nie znam...).
Poza tym Space Dandy nie powala. Znaczy owszem, wykonanie jest fantastyczne, ale chyba nie przystaje do marnego scenariusza. Postaci są kliszowe i chyba tylko QT da się lubić. Cóż... nie rzucę tej serii, ale nie zachwyca mnie to.
Noragami - pierwszy odcinek wskazuje na solidny shounen.
Witchcraft Works - przypomniałem sobie dlaczego manga mi się nie podobała. Easnadh - 06-01-2014, 12:47 Temat postu:
vries napisał/a:
Nobunaga The Fool zalicza u mnie instant drop, za fabularne dno i bizoniarnie.
Ale fanserwis dla facetów też będzie. Jest ta nieszczęsna Asia i Jej Cycki, a będzie jeszcze eteryczna księżniczka Ichihime (co prawda mało fanserwiśna, bo ma masę ciuchów na sobie, ale jakie to daje pole do wyobraźni, co tam pod spodem może mieć!) i loli wróżbitka Himiko.
vries napisał/a:
Easnadh napisał/a:
Co prawda opening był świetny, ale nie samym openingiem człowiek żyje.
Który? Dubbingowana wersja ma inny.
Anime z dubbingiem jakimkolwiek innym od oryginalnego japońskiego to dla mnie herezja, więc to było dość głupie pytanie... fleischman - 06-01-2014, 12:58 Temat postu:
Popieram stwierdzenie przedmówców, że pierwszy odcinek Space Dandy był strasznie nijaki. Jedyne co mi się podobało tutaj, to ścieżka dźwiękowa w trakcie odcinka i określenie "brestaurant". A reszta to takie "meh". W takim razie muszę sprawdzić Noragami, skoro mówicie, że jest solidnie i da się oglądać. Daerian - 06-01-2014, 19:02 Temat postu: Space Dandy
W zasadzie to samo co wszyscy przedmówcy - serii brakuje tego "czegoś", tej ciężkiej do określenia iskierki życia i magii, aby naprawdę przyciągnąć widza. Podobnie jak Kill la Kill, seria stara za bardzo pokazać, że jest inna i że "zbawi" anime.
Easnadh napisał/a:
Anime z dubbingiem jakimkolwiek innym od oryginalnego japońskiego to dla mnie herezja, więc to było dość głupie pytanie...
W zasadzie dyskusyjne co tu jest oryginałem, biorąc pod uwagę, że wersja angielska leci wcześniej w telewizji niż japońska...
Noragami
Miły, przyjemny shounen w którym zarówno protag jak i protagonistka rokują duże nadzieje. A w openingu pani z pistoletem, rewolwerem i biczem.
Nobunaga the Fool
Mnie akurat wymieszanie z poplątaniem postaci historycznych nawet bawi. Zobaczymy co z tego wyjdzie, chociaż jak na razie wstępnie serię dla mnie kupiło "Znowu śniłem o twojej zdradzie, mój najlepszy przyjacielu" wypowiedziane przez Odę do Mitsuhide.
Witchcraft Works
Koszmarny BTJT. Drugi odcinek na próbę, ale zapowiada się szybki drop.
Buddy Complex
Jak na razie wygląda na to, że będzię więcej shipping pomiędzy głównymi męskimi bohaterami niż pomiędzy bohaterami SEEDa, 00 i Valvrave razem wziętymi. Natomiast co z serii wyjdzie zdecyduję po drugim odcinku.
Seitokai Yakuindomo*
Czyli stare dobre Seitokai z wyraźnie wyższym budżetem. Yupi! Tren - 06-01-2014, 19:35 Temat postu: Toaru Hikuushi e no Koiuta
Będę szczera, jednym z głównych powodów dla których postanowiłam oglądać to anime jest białowłosy bizon, na którego spojrzałam i stwierdziłam że niemal na pewno będzie miał ship tease z protagiem i chciałam potwierdzić tę tezę. Teza potwierdzona - panowie mają hejta od pierwszego wejrzenia i ten odcinek zapowiada wspaniały foe yay w przyszłości.
To powiedziawszy romans właściwy serii nie wypadł źle choć tak jak większość "głębokich zauroczeń w pierwszym odcinku" mierził mnie nieco. O wiele przyjemniej oglądało mi się interakcje protaga z siostrą, które wypadły bardzo miło i naturalnie. Ogólnie seria zapowiada się całkiem przyjemnie jak na razie. Czekam na dalszy rozwój wypadków i więcej worldbuilding, bo choć nie brakowało go w pierwszym odcinku to dalej jest dużo do wyjaśnienia. Sebaar - 07-01-2014, 11:38 Temat postu: Sword Art Online - Extra Edition- co prawda większa cześć fabuły tego speciala to recap, ale było na co popatrzeć. Takie tam miłe uzupełnienie głównej serii.
Pozostaje czekać na nadchodzący sezon 2. peregrinus - 07-01-2014, 16:34 Temat postu: Nobunaga the Fool
Nie mam nic przeciwko wplątaniu postaci historycznych, jeśli robi się to umiejętnie (z pomysłem lub zabawnie), ale mało komu to niestety wychodzi, szczególnie użycie tych europejskich w anime (w ogóle pojęcie o historii Europy czasami kuleje wśród historyków spoza niej, brrr, ale to tak na marginesie). Lepiej by zrobili adaptując Drifters, tam też jest Joanna d'Arc, Nobunaga i inne znane osoby, a przy tym to ma jakąś fabułę. Jeszcze jeden odcinek i pewnie drop.
Noragami
Niezłe, ale pierwszy odcinek trochę mało składny, szczególnie początek w porównaniu do rozwinięcia. Do dalszego oglądania.
Witchcraft Works
Pare lat temu zacząłem mangę i dałem sobie spokój po pierwszym czy drugim rozdziale. Anime nie lepsze. Schematy, dwójka głównych bohaterów, która nie ma żadnych oryginalnych cech (trudno znaleźć cokolwiek). Może sprawdzę kolejny odcinek bo ładnie dobrana muzyka, ale raczej drop.
Toaru Hikuushi e no Koiuta
Początkowo miałem nadzieje na coś w stylu Last Exile, po zobaczeniu obrazka pełnego nastolatek przestraszyła mnie wizja Fam Fam. Na razie trudno coś powiedzieć, relacje między bohaterami będą pewnie miałkie, ale jeśli dadzą dużą ilość scen w powietrzu to będzie dobrze. Tren - 07-01-2014, 18:37 Temat postu: Robot Girls Z
Pomijając przynależność gatunkową nie mogę powstrzymać wrażenia, że Robot Girls Z jest dokładnie tym czego oczekiwałam od Space Dandy, czyli miłą dla oka i uroczą parodią z nutką nostalgii. Są wybuchy, jest humor, jest niekończący się ciąg nowych robo-antagonistek i są ładne sceny akcji. A ilość fanserwisu jest akurat taka by nie przeszkadzał i by można go było bez problemu ignorować.
And sea (part of) episode.
Will watch. Ysengrinn - 07-01-2014, 20:04 Temat postu: Blazblue Alter Memory - jakieś urywki. Ten sam problem co z Archerem z Fate Stay Night - głęboki hipermęski głos w połączeniu z pyszczkiem nastoletniego gnojka daje dysonans poznawczy jak stąd do Tallina. Taki admirał Iroh, tylko na odwyrtkę, masakra. W grze jest ten sam seiyuu?
Noragami - pierwszy odcinek. Dobre, chcę więcej. Jak w anime rzadko kupują mnie postacie, tak tu są bardzo dobrze zrobione. Plus śliczna grafika.
Nobunaga the Fool - pierwszy odcinek. Ugh... Fabuła wygląda jakby dział biznesowy dał prikaz, że ma być Sengoku Basara tylko bardziej i dział kreatywny cośtam spotworzył, choć nie bardzo miał pomysł, o chęciach czy sercu nie wspominając. Niedoróbka z najgorszą Joanną d'Arc od bardzo dawna. vries - 07-01-2014, 23:49 Temat postu: Hamatora 1- bohaterowie są irytujący jak cholera. Fabularnie na razie miernie. Zobaczę jeszcze odcinek, może dwa.
Robot Girls Z 1-3 -nghhh... that Doublas-chan.
Tonari no Seki-kun 1 - adaptacja czteropanelowca. W sumie nawet zabawna. Seki, chłopak z ostatniej ławki robi różne dziwne rzeczy na biurku. Dziewczyna siedząca obok się przejmuje tym faktem. Tyle w temacie fabuły. Bez rewelacji, ale nie jest również do kitu.
Ysengrinn napisał/a:
W grze jest ten sam seiyuu?
Panie, Sugitę wszędzie wcisną. Costly - 08-01-2014, 18:50 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Niedoróbka z najgorszą Joanną d'Arc od bardzo dawna.
Joanną Kaguya d'Arc! Warto podkreślić, bo to pierwszy historyczny przypadek, gdy do zrażenia mnie do danej serii wystarczyło li tylko i wyłącznie miano bohatera. Dla dziejowej sprawiedliwości jednak odcinek pierwszy obejrzałem, co by zweryfikować pierwszy odruch wymiotny, jednak wynik tego potwierdził pierwsze wrażenie w całej rozciągłości. Znaczy zwięźle: nie.
W taki sam sposób (tj. "nie") pozwolę sobie skomentować obcowanie z Buddy Complex, Witch Craft Works, Super Sonico The Animation, Space Dandy, Nobunagun, Saikin, Imouto no Yousu ga Chotto Okashiinda ga i Hamatora. Co gorsza, nieliczne tytuły które nie odpadły na wstępnym przesiewie, mają cały czas realne aspiracje na drop w bliskiej przyszłości.
D-Frag! zaczął się obiecująco, jako utrzymana w dynamicznej i absurdalnej formie komedia. Z czasem jednak słowo "dynamiczna" zamieniło się na "chaotyczna", a "absurdalna" w "bez sensu". Kilka śmiesznych momentów wciąż jednak było, choć forma męczyła i nużyła coraz intensywniej im bliżej końca, tak więc spróbuję jeszcze podejść do kolejnego odcinka. Może całość się "ustatkuje", gdy już nie będzie trzeba gonić z wprowadzeniem do historii.
Noragami wypadło poprawnie, ale koniec końców na nawet chwilę nie wciągło mnie, ani w żaden sposób nie błysło. Znaczy niby ok, nic nie wkurzało, ale też nic nie zaciekawiło. Na spokojnie jednak poczekam na rozwój historii, brak startu z wysokiego "C" nie jest jeszcze takim złym znakiem.
Toaru Hikuushi e no Koiuta ma wielki problem - to jest nie sposób uniknąć jakiś mniejszych czy większych prób porównywania tegoż z filmowym poprzednikiem. A to porównanie bardzo razi, bo i wyraźnie seria telewizyjna szykowana jest dla bardziej mainstreamowego targetu. Cóż, pozytywem jest to, że ten pierwszy odcinek z prób takowego porównywania mnie wyleczył. Więc do drugiego usiądę już "na świeżo", zobaczymy jakie odczucia będą wtedy.
A na koniec Tonari no Seki-kun, czyli anime pobłogosławione bardzo dobrą pozycją startową - znaczy miał być drobiazg, od którego nie wymagamy nic ponad parę uśmiechów. Z dorośnięciem do tej roli problemu nie było, tak więc jestem zadowolony, pozostaje mi liczyć, że dalej będzie nie gorzej.
Brr, dobrze, że to na co głównie w tym sezonie liczę dopiero przede mną... Enevi - 09-01-2014, 20:59 Temat postu: Buddy Complex
Kopnięcie bohatera w przyszłość było fajnym posunięciem. Reszta to standard bez jakichkolwiek niespodzianek. Spodziewam się dramatu komediowego, fazy niekoniecznie, ale porosty są i póki co wystarczy :D
Hamatora
O mamusiu. Skoro już przy roślinkach jesteśmy... Drewno... Drewno z mocami i tłami z miksera kolorów. Zobaczę jeszcze, ale nie zapowiada się nic ciekawego, co ja piszę.. Znośnego.
Nobunaga the Fool
Och, jaki radosny burdel. Taka zupka "na winie", co się się nawinie. Dziewoja bezużyteczna, bohater idiota, ale w sumie czemu nie. Grafika ładna, kolorowo, bizonina jest. No, i Kawamori. Coś z tego będzie.
Noragami
Jeju, jakie to "typowe", ale w takim dobrym znaczeniu tego słowa. Nic szczególnego, w sumie, ale wygląda sympatycznie i w miarę konkretnie - raczej nie sama fabuła, bo to po prostu reklamówka, ale może będzie przy czym odsapnąć po krzakach.
Pupa
Czysta ciekawość i nic więcej. Bez względu na to jak obrzydliwa by nie była, manga miała przynajmniej ładną kreskę. A tu?... Toż to się nie musi ruszać, żeby było widać jak niski ma to budżet. I ten opening "pupa, pupa". Ta, wiemy - motyle i te sprawy, ale i tak...
Toaru Hikuushi e no Koiuta
Film był w porządku, bez rewelacji, ale przynajmniej ładnie zrobiony i konsekwentny. A tu?... Uhm... Coś a la seria szkolna z samolotami i zakochanymi małolatami. I draaaamą! Taaak, zemsta... tragiczna przeszłość i zaraz potem wymiana: "imouto, "otouto"! <--- to było prostu głupie. Ale miłość od pierwszego wejrzenia była jeszcze lepsza. I serio? To pisała ta sama osoba od Tsuioku? Bo spoilery podpowiadają jeden z najgłupszych schematów w dziejach.
Spotkalim się, zakochalim się. Och, jak my się kochamy po jednej wywrotce w jeziorze! Och, jakie to cudowne! Ale zaraz...
Królestwo, mamusia rodzina! J się muszem mścić! Ubić symbol rewolucji! Ale jak to? Ta dziewoja od roweru to ta sama osoba, co ta biuściasta panienka z kosturem, co planowałem ją zaciukać? Nie może być!
I tak sobie pomyślałam, ale to na serio?
I zostają... Ojej, tylko Inari... Iroha? Łyżeczek nie liczę, bo to będzie dobre :) Nanami - 09-01-2014, 22:09 Temat postu:
No to ja sobie po niemalże 8 latach (tak, to już 8 lat...) zrobiłam powtórkę z obu sezonów Code Geass. I muszę przyznać, że anime to nadal trzyma klasę. Zdążyłam już pozapominać większość rzeczy, ale to dobrze, bo... seria nadal mnie zaskakiwała. Na nowo odkrywałam co mnie denerwowało lata temu, podczas oglądania na bieżąco. Ponadto dzięki oglądaniu ciurkiem i przypominaniu tego i owego zupełnie odpadł mi drażniący element poczucia kompletnego "deus ex machina" wszechobecnego w tej serii, bo zwyczajnie od dawna wiem, że to taki typ serii i tak ma być. I ta EPICKOŚĆ. Te idealne podsunięcie tych niespodziewanch, choć absurdalnych czasem, rozwiązań. Połączona ze świetnymi cliffhangerami i muzyką.
No i ogólnie pamiętając co będzie dalej, mogłam się skupić na zacieszaniu z małych rzeczy. Tak jak wielki zaciesz, gdy plan Zero Requiem zbliżał się do finału. Jak zacieszanie z absurdów jak reklama pizzy hut, jak
Schneizel w podartych łachmanach, w bondażu z kajdanek i takich tam z naćpanym wzrokiem
, jak te wszystkie kłamstwa stosowane nagminnie przez wszystkich.
Niniejszym oświadczam, że Code Geass pomimo upływu lat zdecydowanie na epickości nie ubyło nic a nic. Mrrrrr~ Piotrek - 10-01-2014, 08:59 Temat postu: Mahou Sensou ep01
O taaaak. Typowa, klasyczna paplanina, jak to ze wszystkich na ekranie zrobić magów. No i tak, dajmy bohaterowi dziewczynę, tylko po to, żeby złapał i ucałował pierwsze napotkane na drodze loli...
Niby nie wygląda jakoś szczególnie tragicznie, ale i nie zachęca do dalszego oglądania. No może pomijając seiyuu, znowu się grupa dobrała, aż chce się słuchać. wa-totem - 10-01-2014, 13:17 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
nie zachęca do dalszego oglądania
Eeeeeetam, marudzisz.
Tropes - nieodłączna część anime.
Sensowny protag, wyjaśnienie spójne. Jak chcesz prawdziwego gniota, to obejrzyj Witch Craft Works. Albo Noragami, z "nie mamy nic poza moe". Tren - 10-01-2014, 15:45 Temat postu:
Nie wiem jak ty oglądałeś Noragami Totem, że przegapiłeś sensowną protagonistkę, sympatycznego protaga, humor i naprawdę porządne wykonanie. Ani czemu zapamiętałeś jedynie te niewielkie ilości moe. Jesteś pewien, że obejrzałeś właściwe anime? Piotrek - 10-01-2014, 16:15 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Jak chcesz prawdziwego gniota, to obejrzyj Witch Craft Works. Albo Noragami, z "nie mamy nic poza moe".
Obydwie już oglądałem i odczucia po seansie tamtych miałem lepsze. Tren dobrze pisze.
ZX IGNITION ep01
Już miałem nadzieję, że będą potwory z krwi i kości, już tak elegancko niszczyły świat, a tutaj oczywiście, panienki i ich służący. Jeszcze jakby był ktoś miły i mógł mi wyjaśnić, czemu oni się teraz nawzajem tłuką. Zobaczę jeszcze z jeden odcinek. vries - 12-01-2014, 21:58 Temat postu: Space Dandy 2 - nadal jest tak sobie, ale... przesłanie tego odcinka jest dla mnie klarowne: Google is evil. W pewnym sensie też tak sadzę, więc przybijam scenarzyście piątkę.
Sekai Seifuku - Bouryaku no Zvezda 1 - solidne. Mamy moe terrorystów, próbujących opanować świat. I nasz MC ratując dziewczynkę na różowym rowerku wpada w poważne tarapaty. Cóż, trudno powiedzieć jaki seria ma potencjał. W każdym razie nie zapowiada się tragicznie.
Nobunagun 2 - jest gorzej. Ale paradoksalnie moce naszych herosów są przemyślane.
Wizard Barristers - Benmashi Cecil 1 - kolejne anime bazujące bardziej na jakości wykonania niż na otoczce fabularnej i dobrych postaciach. Choć faktycznie fabuła może taka zła nie jest, to postacie mnie osobiście irytują. Może będzie lepiej... W każdym razie da się oglądać.
Noragami 2 - nadal solidnie i dostajemy kolejną postać.
Tonari no Seki-kun 02 - moim zdaniem najlepszy op i ed w tym seezonie. I w sumie anime nawet satysfakcjonujące w pewnym sensie. Tren - 12-01-2014, 22:08 Temat postu: Nisekoi 1
Jak na razie seria mnie kupiła. Stylistyka Shaftu ładnie pasuje do historii. Plus całkiem podobają mi się interakcje bohaterów, gdzie widać, że główna para autentycznie nie może siebie ścierpieć jak na razie. I już czuję, że cała kwestia "obietnicy z dzieciństwa" zostanie bezwzględnie wykorzystana, patrząc jak twórcy się nią bawią.
Noragami 2
W miarę spokojny odcinek poświęcony opisywaniu świata i dokładniejszemu określeniu sytuacji bohaterki. Ale dalej było sympatycznie, Yato zdobył miecz, a bohaterka została uświadomiona w niebezpieczeństwach swojej obecnej sytuacji. No i elementy komediowe dalej trzymają poziom. "My soul isn't wireless?!"
Buddy complex 2
BIZON!!!
COUPLING!!!
PROPOSING!!!
Okej, radosny engrish i wykrzykiwanie imienia "Bizon" mnie kupiło. Ta seria dostarczyła mi fazy nawet bez napisów. Zdecydowanie będę oglądać, zwłaszcza, że w przeciwieństwie do Space Dandy ta seria mnie bawi. Nanami - 12-01-2014, 22:21 Temat postu:
No i dorwałam się do Code Geass: Akito the Exile 1 & 2 film. Myślałam, że będzie gorzej, więc nic specjalnie nie oczekiwałam... więc w sumie to nie było tak źle! Na początku bardzo mi się nie spodobały efekty komputerowe zastosowane podczas walk... wygląda to tak wszystko dziwnie, dziwna gra kamery i w ogóle. Wolę tradycyjne techniki. Ale po jakimś czasie się przyzwyczaiłam. Nowa obsada... nie odbiega od tego co dostawaliśmy do tej pory. Setsu--- znaczy Akito. Fajny z niego psychol. I ta panienka... może z niej coś będzie (no i ma głos Maayi Sakamoto). Jakiś 3 świrów, którzy o dziwo jeszcze żyją. Gdzieś mi się Takehito Koyasu przewinął (usłyszał?). I w ogóle STADION NARODOWY. I mapa Polski. I te wszystkie europejskie nianse ahahaha. I Suzak podróżujący koleją transsyberyjską... wraz z Lelou--- znaczy z Juliusem (a w ogóle kocham Clamp za niesamowite wdzianka, ta przepaska na oko mrrrr). No i te knightmare'y z powiewającymi pelerynkami na wietrze... i zamieniające się w złote centaury... A poza tym intrygująco rzucili paroma geassami: kto go ma, jakiego konkretnie ma, dlaczego jeden nie zadziałał?
Także potencjalnie może być fajnie! Szkoda, że tak wolno wszystko idzie. Mam nadzieje, że pojawi się na dłużej nasza 'stara drużyna' (i raczej się pojawi). Więc kolejny film ma być na wiosnę... i czwarty też na pewno... na pewno zapomnę co się wydarzyło do tej pory zanim wyjdą, ale cóż... zobaczymy.
Z bieżących...
Log Horizon do 14-tego odcinka. Anime o dziwo niezbyt absorbujące, ale przyjemne w odbiorze. I obrało zupełnie inny kierunek niż SAO. Ciekawe dokąd to będzie zmierzać...
Magi S2 też do 14-tego odcinka. Idzie fajnie, zgodnie z mangą (chyba). A w ogóle zdążyłam zapomnieć jakim zadufanym idiotą był Titus. I ten nowy opening!
To dopiero las spoilerów. Opening wycięty ze scen z końcówki sezonu... okej.
Z nowości...
Buddy Complex 1 odcinek. Już zapomniałam o czym on był, ale zaciekawiło mnie na tyle, że sobie aż dalej obejrze. Bo w sumie motyw oklepany, ale dawno nie odświeżany... gość z przeszłości zaatakowany przez gościa z przyszłości (by za wczasu mu oklepać mordę), uratowany przez swoją panienkę z przyszłości, trafiający do tejże przyszłości i wrzucony w środek konfliktu, samiutki jak ten palce. Bring it on, Sunrise! Easnadh - 13-01-2014, 19:18 Temat postu: Space Dandy - 02
NOPE. DROP. Do widzenia.
Nieśmieszne. Brak fabuły. Ja rozumiem, że mogą istnieć serie epizodyczne, ale skojarzenia nasuwają się same - do dziś nie mogę zapomnieć, jak wielkie wrażenie wywarł na mnie pierwszy odcinek "Cowboya Bebopa". Przy "Space Dandy" mogę zapytać tylko: gdzie to ma ręce i nogi, bo mózgu nie ma na pewno.
Noragami - 02
Nadal ciekawe, nadal zabawne, nadal śliczne, a na dodatek soundtrack wydaje się być naprawdę dobry. Plus pijany Kamiyan. Zostaję przy tym anime.
Nobunaga The Fool - 02tudzież Nobunaga Dza Fuuru - 02
Dżeneral Kaesar.
.
.
.
.
Kto zgadnie, że chodzi o Julka Cezara? (występujący tutaj jako zamaskowany lolikon, szotakon i generalnie pedofil...) Plus ten jego gest ręką. Dobrze, że akurat nic nie jadłam, bo bym się udławiła. Dobrze też, że i kawę skończyłam już pić, bo po chwili usłyszałam: "Brudas".
"Brutus", znaczy się. Wymiękłam.
A Joasia powinna powiedzieć nie "The Fool", tylko "Le Fou". Albo mniej poetycznie - "L'imbécile". Plus generalnie pomysł, żeby udawała faceta, mając TAKIE cycki, jest trochę... Na dodatek jakiś wyjątkowo pogięty czworokąt miłosny się nam szykuje. Co najmniej czworokąt. Ale tak się tylko czepiam.
Nadal nie wiem, czy to oglądać, czy nie. Do fazowania się w grupie anime jest fajne, ale samemu ciężko... ;A; Smk - 13-01-2014, 22:42 Temat postu: Polska znowu w natarciu. O dziwo, nie w Geasie.. Tren - 13-01-2014, 22:42 Temat postu: Buddy Complex 2
Tym razem z napisami.
80% dialogów między załogą brzmi jakby byli oni fandomem który właśnie jest mocno zaangażowany w shipowanie. Aoba jest zawiedziony, że jeden pairing mu wyparował, a drugi wcale nie czekał.
To anime jak na razie wspaniale sprawdza się jako faza, zwłaszcza, że Sunrise postanowił wyraźnie sprawdzić jak dużo innuendo uda im się wcisnąć do serii o mechach. I znając ich dopiero się rozkręcają. shugohakke - 13-01-2014, 23:22 Temat postu:
Żydokomuna wiecznie żywa. JJ - 13-01-2014, 23:27 Temat postu: Wizard Barristers - ten design. Ta główna bohaterka. Ech, a sam pomysł i niezła animacja scen akcji mogłyby pociągnąć serię. Pewnie obejrzę drugi odcinek, ale już widać, że rewelacji nie będzie. Chyba że będzie super twist i tytułową Cecylię ubiją. No i nad muzyką można by popracować. Z porządnym OSTem nawet nadawałoby się toto do oglądania z wyłączonym mózgiem.
Sekai Seifuku - durne, ale mimo to miałem wrażenie że to najlepszy pierwszy ep sezonu. Nie, może najlepszy to nie jest słowo którego szukałem. Naj...mniej denny (ale wciąż dość...)?
Od reszty nowości odpadam na pierwszym odcinku :/ Ysengrinn - 14-01-2014, 00:08 Temat postu:
Cytat:
Wizard Barristers - ten design. Ta główna bohaterka.
This. Sposób rysowania twarzy jest okropny sam w sobie, a w zestawie z tą stylistyką cyrku na ostrych dragach po prostu oczy krwawią. A szkoda, bo w sumie opowieść o japońskich prawnikach, udająca opowieść o magach, mogłaby być nawet interesująca, nawet jeśli pesymistyczna. Ale nie, grafikę stawiam wysoko w hierarchii ważności cech dobrej serii, a grafika Wizard Barristers boli. Slova - 14-01-2014, 01:07 Temat postu:
Uwaga, ważna informacja na temat Wizar Baristers
Nie bronię tego anime, ale dziwie się, że macie pretensje do anime Umetsu, że jest anime Umetsu. Umetsu robi tylko Umetsu Anime, on nie robi dobrych anime. Dlatego też tylko pierwszy odcinek miał Umetsu ANimację, później będzie kiszka, że tak Mezzo DSA przypomnę.
Poza tym... akurat charadesign Umetsu to najmocniejsza strona tego anime, nie wiem, z czego się biorą zarzuty. Piotrek - 14-01-2014, 11:13 Temat postu: Wake up Girls! Movie + ep01
To chyba jedyna seria idolkowa, którą dam radę obejrzeć. Kompletnie nie czuję postaci, coś rusza się na ekranie, ale ni diabła nie widzę w tym charakterów, indywidualności. Szara masa. I w sumie dobrze, inaczej bym nie przetrwał nawet odcinka. Jakaś tam historia się rysuje, więc może będzie niezłym zapychaczem sezonu. Niestety, z ekranu bije straszna bieda. Sama kreska i dizajn jest okay, tylko kasy brakuje na wszystko. Opening serii TV jest miksem scen z filmu, będącego prequelem. Gdyby dać temu większe pieniądze, byłoby naprawdę dobrze.
No i muzyka jest znośna, a to też w tym wypadku duża zaleta. Mam nadzieję, że nie skończą na tylko jednym utworze, powtarzanym na okrągło. Gamer2002 - 14-01-2014, 23:40 Temat postu:
Nie, ostatnio oglądać sobie mogę dość późno... jak widać. Obiecuję, zrobię powtórne podejście do 2 odcinków. Costly - 15-01-2014, 09:49 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
A szkoda, bo w sumie opowieść o japońskich prawnikach, udająca opowieść o magach, mogłaby być nawet interesująca, nawet jeśli pesymistyczna.
...boję się jednak, że to będzie opowieść o magach, udającą opowieść o japońskich prawnikach. A tak swoją drogą, choć Slova ma 100% racji, bo ten cholerny design który tak mnie w Kite drażnił, poznałem w ciągu jakiś 0,5 sekundy kontaktu z serią, ale jakoś w nawet małym stopniu nie czyni go to bardziej znośnym ;p Jeden odcinek mi wystarczy.
Za to nowy SHAFT, to jest Nisekoi, po pierwszym odcinku wzbudził u mnie bardzo pozytywne odczucia. Sensowny bohater, w zakręconym, ale sensownym trójkącie, z zakręconymi, ale sensownymi stosunkami między bohaterami, a do tego w tle historia wystarczająca do pełnienia roli osi wydarzeń. Co prawda jestem SHAFTolubny, co może mieć na ocenę wpływ, ale jak na razie jestem całkiem za. Nanami - 15-01-2014, 11:38 Temat postu: Silver Spoon 2 odcinek 1! Ahh stęskniłam się za tym anime. Na początek trochę dramy! Ciut denerwujące, aczkolwiek jestem ciekawa co się za tym kryje, a na pewno coś prostego. Ale rozkminy Hachikena są po prostu przeurocze. I w ogóle krowy. Staniki. Kwik. peregrinus - 16-01-2014, 00:20 Temat postu: Norogami ep 2
Nadal mnie nie przekonuje. Główna bohaterka gra na nerwach, akcja nie zachwyca a dialogi (poza jednym przebłyskiem) są raczej słabe. Oby dalej było lepiej.
Nobunagun ep 2
Początek jakoś przetrwałem, ale potem już tylko przewijałem. Są lepsze serie w tym klimacie, a i tak mnie do nich nie ciągnie. Drop.
Nobunaga the Fool ep 2
Miałem przewinąć i porzucić, ale wytrwałem do końca. Głupie, ale jakby wykorzystali potencjał kontekstu postaci oraz zrobili z tego totalną parodię to byłoby świetnie, chociaż wtedy zbyt dużej wiedzy historycznej wymagałoby to od odbiorcy.
Cóż Brudas, Kaesar, Gupta (ciekawe czy to była aluzja do władcy czy całego imperium, nie mniej fajnie, że wtrącili kogoś mniej typowego), stół...
przedłużyły moje zainteresowanie serią o jeden odcinek.
Witch Craft Works ep 2
Też miał być drop po przewinięciu, ale seria mnie kupiła. Mniej scen z samym głównym bohaterem, dużo więcej jego ochroniarza, trochę lżejszy humor. Jeśli Takaimya nie będzie za dużo mówił (jego głos nie przeszkadzał mi aż tak bardzo jak w pierwszym odcinku, ale z pewnością nie polubię tego seiyuu), to będę oglądał. Ten odcinek na razie chyba najbardziej mnie rozbawił z nowości tego sezonu.
Buddy Complex ep 2
Oni naprawdę coraz bardziej idą w w stronę buddy, a może raczej body. Już się zastanawiałem co powiedzą przy
rozłączaniu, coś w stylu rozwód... a może pójdą na całość...
nie wykorzystali potencjału. Easnadh - 16-01-2014, 14:42 Temat postu: Gin no Saji 2 - 01
No. I to jest to! Na początek trochę dramy... well, niespecjalnie mi przeszkadzała, bo pewnie powód jest całkiem inny niż Hachiken zakłada, plus jego reakcje były bezcenne. Zaprezentował najbardziej epicki facepalm, jaki widziałam, a to nawet nie była palma! xD
Inari Konkon Koi Iroha - 01
No wreszcie! Ale się zaczekałam na to anime! Jest tak samo urocze i bezpretensjonalne jak manga, a może nawet bardziej, bo... kansai-ben! Uwielbiam ten dialekt, jest tak cudownie melodyjny. Ładne toto wszystko, kolorowe... I jeszcze ending śpiewany przez Maayę Sakamoto. Co łącznie z Kuroko i Noragami daje mi 4 anime do oglądania w sezonie. W sam raz. kokodin - 17-01-2014, 19:40 Temat postu: sekai seifku czy jak mu tam epizod pierwszy, czyli czarno czerwony szpon z białym futerkiem. Idiotyczne, kolorowe, i w sumie dobrze się ogląda. Po mocno przedobrzonym Killakillu to jest po prostu ikaxindex z dodatkiem toloveru. Miks bezsensowny i nieco niepokojący ale jest przynajmniej śmieszne.
Chyba dam się podbić.
Kill La Kill odcinek kolejny. Ja kce nowom czołówkem, no czy tak dużo proszę , ta jest już nieaktualna!!!! Ale co do odcinka też mogę się przyczepić. Ryoko jest strasznie niekonsekwentna. raz wybucha i prawie zostaje bez krwi, raz ją bez problemu szatkują, a teraz nagle wielki powerup i zbieranie szczątek Zenka po wycieczkach prezyzdziry jak by to było nic. Na całe szczęście cała sytuacja może zmienić się za tydzień, ale co dalej? Tren - 17-01-2014, 21:47 Temat postu: Yozakura Quartet + Hoshi no Uta
To jest ładne anime z uroczymi postaciami. I ma walki. Ale borze szumiący te plothole! Serio, gdyby ktoś poprawił fabułę to anime mogło być znacznie lepsze, a tak to większość ostatniego odcinka spędziłam facepalmując przy każdej kolejnej nielogiczności.
Poza tym nie mogę pozbyć się wrażenia, że fabuła nie pozwalała postaciom w pełni się ukazać. Wszystko tam było takie... sztampowe? Protag był protagowaty, antagonista antagonistowaty i brakowało mi czegokolwiek co sprawiłoby, że naprawdę polubię postacie.
Co dodatkowo mnie boli główny antagonista mógłby bez problemu zrealizować swój plan, gdyby zamiast najeżdżać miast śmiejąc się maniakalnie (okej, ta ostatnia część jest miła - Seki śmiejący się Gilgameshowatym głosem to muzyka dla moich uszu) po prostu pojawił się przed bohaterami udając, że jest przybyszem z drugiego świata z amnezją. I gdyby pokazał jaką ciężką traumę ze sobą przywiózł to by dopiero zachwiało przekonaniami Akiny.... Jedyną przeszkodą byłaby tutaj Ao czytająca w myślach, ale nic nie stałoby na przeszkodzie nasłać jakiegoś pół demona który by ją utłukł nim rozpocznie się cała ta szopka... fleischman - 18-01-2014, 13:39 Temat postu:
Ostatnio dziwnie dużo dropuję i dziwnie często mam problem określeniem czy mi się coś podoba, czy nie. To chyba znak, że obejrzałem już prawie wszystko co było naprawdę warte obejrzenia ;)
Z jakiegoś powodu nadal oglądam Samurai Flamenco. Ta seria jest niemiłosiernie nierówna. 13. odcinek przypomniał mi czym przyciągnęła mnie ona do siebie na samym początku. Gdy ona idzie w stronę bohaterów, a nie durnowatej akcji, to potrafi być nadal naprawdę przyjemna. Szkoda tylko, że gdzieś niemal całkowicie poznikali bohaterowie drugoplanowi, ale jakoś to obejrzę do końca tylko po to, żeby dalej śledzić rozwój postaci. Ale i tak boję się co jeszcze wymyślą twórcy tego anime...
W końcu dropnąłem Golden Time. Nowy opening jest tragiczny i zupełnie mi nie pasuje pomysł
. Szkoda.
A w międzyczasie zacząłem oglądać Beck i zupełnie nie wiem co myśleć o tej serii. Szybkość pochłaniania kolejnych odcinków wskazuje na to, że mimo wszystko mi się podoba, ale dużo rzeczy można by było poprawić. Szkoda, że cała twórczość zespołu to w sumie 3 kilkunastosekundowe wstępy do utworów. No i jakoś trudno mi się zachwycać śpiewem kogokolwiek tak kaleczącego angielski, niezależnie od głosu... Anonymous - 19-01-2014, 17:36 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Kill La Kill odcinek kolejny. Ja kce nowom czołówkem, no czy tak dużo proszę , ta jest już nieaktualna!!!!
Powszechnie wiadomo, że nowy opening ma się pojawić w 16 odcinku. Natomiast w 15 czeka nas w końcu punkt kulminacyjny, który wpływie na osobowość Ryuuko. Dla zachęty mogę jeszcze dodać, że za drugą część KlK ma być odpowiedzialna ta sama ekipa, która jest odpowiedzialna za kinówki NGE. kokodin - 19-01-2014, 18:33 Temat postu:
Nie jestem na tyle fanem anime ogólnie aby chciało mi się szukać takich szczegółów specjalnie, opening jest spóźniony i tyle, bo powinny być 3
Gość napisał/a:
. Dla zachęty mogę jeszcze dodać, że za drugą część KlK ma być odpowiedzialna ta sama ekipa, która jest odpowiedzialna za kinówki NGE
I to by mnie miało niby zachęcić? :/
Ok krzywię się, bo NGE kojarzę tylko i wyłącznie ze starą odsłoną i nie zamierzam na razie babrać się w nowe slutsiuty.
Sekai Seifku epizod drugi. Tak ikaśne-toloveru-index (drugie bym wywalił). Tytuł jak na razie jak najbardziej dla mnie, chociaż wolał bym mniej beznadziejne kostiumy. Te chwilowo kojarzą mi się tylko i wyłącznie z kostiumami kąpielowymi wyposażonymi w pelerynki (a dla chłopców pianki, lub gumowe kombinezony nurkowe)
Tajna baza :]
gotowanie- standard
ponumerowane pomponiki? fajne zwierzątka.
Plus znamy chyba większą część obsady w dwóch rolach. Szkolnej i bojowej.
Moje pytanie Czy one coś widzą przez te maski?
Jak na tak chaotyczne anime świat jest nieźle przedstawiony i nie ma dluzyzn. (przynajmniej jak na dwa pierwsze odcinki, z których nic nie wynika)
Poza tym rewatch Urusei Yatsura, obecnie na fazie 96 odcinka. I to jest przynajmniej śmiesznie dziwne, a Seto no hanayome to zwyczajna zrzynka (i to kiepska). Smk - 20-01-2014, 00:12 Temat postu: Idiota Trzeci
Pozostaje przy tej serii. Glowny bohater jest znosny, strona wschodnia trzyma poziom goraco krwistosci nieco ponizej Basary, a cycki nie lataja po ekranie caly czas. Still, mechy kuleja <doslownie i w animacyjnym sensie>, a strona zachodnia jest kwikogenna. Znalazlem jednak podejscie ktore przynajmniej dla mnie dziala - to anime jest jak Horizon in the middle of nowhere* - powazne traktowanie boli. Napewno przyciaga mnie bardziej niz rozowowlosa podroba Kite'a <przy ktorej obawiam sie rape'u zza nastepnego kadru...ten art style jest zuy>
*Minori Chihara spiewajaca opening tylko mnie utwierdza w przekonaniu. Easnadh - 20-01-2014, 18:13 Temat postu:
Smk napisał/a:
Idiota Trzeci
Still, mechy kuleja <doslownie i w animacyjnym sensie>
Bo generalnie w tym odcinku grafika im wybitnie klapła.
W sumie nie wiem, co mnie bardziej rozwaliło w tym odcinku: wycie różowowłosej księżniczki czy popierniczające i rżące niczym rumaki ślimaki. Czy też łatwość, z jaką Joasia zwyczajnym bandażem spłaszczyła swoje cycki rozmiaru Z. Łoborze, ale to głupie było. vries - 20-01-2014, 20:57 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Nie jestem na tyle fanem anime ogólnie aby chciało mi się szukać takich szczegółów specjalnie, opening jest spóźniony i tyle, bo powinny być 3
Zaraz przypomina mi się Super Robot Wars. Tam wrzucali nowego opa w okolicach 20 odcinaka. Bo tak.
Wizard Barristers - Benmashi Cecil - 02 - generalnie da się oglądać. Ba, może być nawet fajne. Nie wiem o co te czepianie się. (no dobra, postaci nadal irytują).
Gundam Build Fighters 15- nadal bezczelna reklama (plamodel serius biznes) i nadal rewelacyjne walki.
Tonari no Seki 3 - pucu pucu... Smk - 20-01-2014, 22:28 Temat postu:
vries napisał/a:
Gundam Build Fighters 15- nadal bezczelna reklama (plamodel serius biznes) i nadal rewelacyjne walki.
I muzyka, borze, muzyka. Dlaczego ta seria, będąca bardzo skuteczną reklamą <hello rabaty w HLJ ^^> jest, patrząc tak całkiem z boku, tak dobra? Mechy tłuką się tak że siedzę przed telewizorem z wielkim bananem na mordzce i kwiczę, postaci, poza obowiązkowym odstępstwem od realizmu <ponoć szoł dla dzieci....taaa> są fajne, fabuła ma więcej niż jedno dno, a production values zasuwają na poziomie prawie że Unicorna. Bo to reklama? Pff.
On the other news, Gunpla są tańsze niż klasyczne modelarstwo, a dodatkowo się ruszają!
Cytat:
Wizard Barristers - Benmashi Cecil - 02 - generalnie da się oglądać. Ba, może być nawet fajne. Nie wiem o co te czepianie się. (no dobra, postaci nadal irytują).
Da się. Tylko niech ktoś, proszę, zdejmie z MC ten róż... kokodin - 21-01-2014, 02:15 Temat postu:
vries napisał/a:
kokodin napisał/a:
Nie jestem na tyle fanem anime ogólnie aby chciało mi się szukać takich szczegółów specjalnie, opening jest spóźniony i tyle, bo powinny być 3
Zaraz przypomina mi się Super Robot Wars. Tam wrzucali nowego opa w okolicach 20 odcinaka. Bo tak.
Mnie tylko wkurza , że na czołówce jest masa postaci, głównie w mundurkach bojowych, których już niema. jestem openingowym maniakiem, czołówka ma pokazywać rąbki tajemnicy co będzie dalej, albo przynajmniej cyklicznie zmieniać klomat. A tutaj mamy ciągle do czynienia z przedstawieniem midbosów z pierwszych ośmiu odcinków. Nawet opaski na oczach jednego kolesia się nie chciało dorysować. A na przykład Ika Musume miała 6 wersji jednej czołówki, 12 różnych endingów w drugim sezonie nawet więcej I można znaleźć więcej tytułów, które dużo lepiej wykorzystują czołówki niż tylko do pokazania obsady.
A tak nawiasem oglądam sobie Teen Titns GO! i po 25 odcinkach odkryłem, że chce mi się spać. Tak więc dobracoś. moshi_moshi - 21-01-2014, 21:39 Temat postu: Yowamushi Pedal, do 15 - zaskakująco dobre i odświeżające, i pal licho, że z kolarstwem ma pewnie wspólne tylko rowery. Główny bohater jest wyjątkowo sympatyczny, mimo ogólnej ciapowatości. Zresztą obsada to najmocniejsza strona tego anime, oprócz świra - wygląda i zachowuje się, jakby uciekł z innej serii, poza tym, wyczuwam traumę, a to źle wróży. Animacja w porządku, chociaż niektóre projekty postaci wywołują dziki rechot. Kurczę, nigdy nie sądziłam, że będę się tak dobrze bawić, gapiąc się przez ponad 20 minut na pedałujących kolesi... Piotrek - 22-01-2014, 21:34 Temat postu: Witch Craft Works ep03
Kwik! Warto było te 2 odcinki przemęczyć, żeby dostać takie mięsko. Piękne zderzenie dwóch galaktyk, Soul Eatera i Kore wa Zombie. No i oni trenują, nie ma żadnego super talentu, new type, czy innego syfu. Faza jest, chemia jest, a wygląda na to, że jest też kawał porządnej fabuły kryjącej się za tym wszystkim. No i fanserwis... Ja wiem, że to dla pań, ale fajny! Nanami - 24-01-2014, 12:05 Temat postu: Silver Spoon S2 2-3
Jak mi brakowało tego anime! Aż mi się (prawie) tęskno za studiami zrobiło... A poza tym strasznie mi się podoba, że to naprawdę jest takie życiowe i poparte wiedzą. Mogę więc sobie zgadywać co będzie dalej i zwykle tak się okazuje, co mi w ogóle nie przeszkadza. Szczeniaczeeeek! I szalony koci profesor... Co tam jeden czy dwa więcej... zgadzam się. I w ogóle zarabianie na jedzonko, kwik. I jak uroczo tarmosił Hachikena... no cóż, fakt faktem - psiaka wytrenować trzeba, jeśli się chce żeby był grzeczny. Nawet jak jest taaaki uroczy. A Hachiken naczytał się troche przestarzałych książek i że musi jeść przed psiakiem... ahahah ale to było na swój sposób urocze~
A potem badanie rektalne krowy, o kwik.
A potem psia piłeczka...
I nauka skoków! Aż mi się tęskno zrobiło~ Też miałam trudne początki, bo się z koniem dogadać nie mogłam. Ten odcinek był mi strasznie bliski~
I taaaa, też miałam cudowne doświadczenie ze skakaniem prawie "z miejsca" ZA WYSOKO.
Uwielbiam to anime. Enevi - 25-01-2014, 13:59 Temat postu: Kekkaishi
Hm... Jakoś tak nie wiem, co o tym sądzić. Z jednej strony stara się być poważne i wzruszające, a z drugiej na prawo i lewo rzuca głupimi żartami. Cała ta przeplatanka jest średnio strawna. Do tego strasznie powtarzalne i bohaterowie jacyś tacy nijacy. A szkoda, bo miało potencjał.
Beck
Ommm, początek był fajny o tyle, że nie spieszyli się ze wszystkim i cudów jakichś specjalnych też nie było... A potem doszedł wątek "sensacyjny"... Om... Nie, to było naprawdę źle zrobione. Bohaterowie w oderwaniu od tego wątku byli naprawę sympatyczni i fanie rozwijały się ich relacje. Reszta wypada średnio. Niektóre piosenki były fajne, reszta mocno średnia i trudno uwierzyć, że tak porywa tłumy. I nieeeee... Krzywiłam się na komputerowe wstawki z Nodame Cantabile? Nigdy więcej. Lepsze takie coś niż scena z cyklu: śpiewają ładną piosenkę, na ekranie: żarówiasty neon, księżyc, chmurki, księżyc, neon, drzewo, nieruchoma woda, chodnik - niech już sobie oszczędzają na animacji, ale to może tak stopklatki z występu czy coś? Jeśli ujęcia księżyca w scenie basenowej miały być wyrazem "ahtyzmu" to ja dziękuję bardzo. vries - 25-01-2014, 20:02 Temat postu: Kill la Kill 15 - pierwsze parę sekund i wkurzyłem matkę śmiejąc się głośno koło północy. No i fakt faktem, dostajemy w końcu jakąś tam bitwę, która coś tam niby zmienia. Poza tym nowe mundurki.
Niestety Król Kapuchy zostaje pokonany i upokorzony. Damn... Mam nadzieję, że powróci w chwale.
Dobra, dawajcie nowy opening.
Moe terroryści 3 - popieram w całej rozciągłości walkę z palaczami. Go for it. Poza tym scena transformacji była obłędna. kokodin - 26-01-2014, 11:19 Temat postu:
Kill la Kill ... A mnie ten odcinek niesamowicie zdenerwował, był chaotyczny i w zasadzie nic nie zmienił. Ryjówka znowu swoje ego rajdy, Prezyzdzira i jej miniony to backstabbing bitches to the core. Ale to już dawno było wiadomo, więc gdzie w tym nowość .Nowe mundurki były tylko kwestią czasu i jedyna nadzieja w tym, aby były mniej beznadziejne (może jakiś berserker?). Zenek reviwed ale transformacje użyte w tym odcinku były drugiej świeżości. Inaczej mówiąc Kill coraz dalej do psychotycznie wesołej rozpierduchy, jaką znamy z Gurrena więc moje nakłady nadziei i entuzjazmu topnieją w tębie rozpędzonego cockerspaniela. (flames of rage burning strongly in my eyes even now)i tym razem nawet nie chodzi o ten spóźniony półfinał i opening.
Sekai Seifku zwidy. Jak wyżej Moe terroryści są zabójczo pozytywni. Scena transformacji rzeczywiście była boska
Poza tym tekst o przyczynach nie podbicia palaczy.... I jeszcze to cygaro... emmm... me like bardzo wery móh. Poza tym to jest Ika w przebraniu Mruu ~ czarne szpony z futerkiem kontra niebieskie macki spod kapelusza. (wiem wiem dwie inne aktorki ale chodzi o charakter de gesso)
Plus Urusai Yatsura up to 193 tak jednym ciągiem z małymi przerwami :] stare dobre bezsensowne przygody kosmicznej narzeczonej ogrzycy i wybitnie utalentowanego nieudacznika kasanowy. Oraz parę archetypów postaci widzianych przez cała twórczość Rumiko Takahashi i nie tylko. mruu
Takie pytanie czy ziemia jest planetą, czy hoshi w stosunku do uchiu jest w tekście piosenki gwiazdą czy planetą? fleischman - 26-01-2014, 18:09 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Kill la Kill ... A mnie ten odcinek niesamowicie zdenerwował, był chaotyczny i w zasadzie nic nie zmienił.
O to to! Mam wrażenie, że gdzieś po drodze zabrakło pomysłów na to co z tym zrobić. Co prawda nadal mi się to dobrze ogląda i czasem się pośmieję (mechy nudystów były słodkie :D), ale do Gurrena tej serii dalekooo pod niemal każdym względem.
Za to czwarty odcinek Noragami jeszcze bardziej upewnił mnie w tym, że ta seria ma potencjał. Jest tu właściwie wszystko, czego oczekuję od porządnej serii rozrywkowej i to może nawet mieć jakąś sensowną (choć chyba opartą na dramie) fabułę. kokodin - 27-01-2014, 22:36 Temat postu:
Przypałowo doładowany bezsensownie dobrym humorem o produkcji pożywienia drogą farmerską. Silver Spoon up to date. Czyli kolejny powód by powiedzieć "mało!!!" Pizza- boskie, prosiaczek urocze plus niepokojące, nawet szukanie stanika dla krowy... i ten biały konik :3 Ok całe kilkanaście odcinków było przepięknym bełkotem fazy pomieszanym z odrobiną prawdziwych informacji, pokazanych w świetle ściany. Ok nie wiem jak to opisać to jest zwyczajnie nie do opisania. na plus :P Tren - 29-01-2014, 14:04 Temat postu:
Miesiąc mija, to czas na krótkie podsumowanie.
Buddy Complex 4
Okej, muszę przyznać, że temu anime udało się coś czego żadne wcześniejsze mecha od Sunrise które widziałam nie osiągnęło (pomijając Geassa, ale Geass nie był anime o mechach), mianowicie mam pozytywne odczucia względem protaga. Do tej pory zwykle w najlepszym razie miała neutralny stosunek, gdyż wszystkim panom ewidentnie czegoś brakowało w charakteryzacji. Aoba niby jakoś szczególny nie jest, ale ma porządnie prowadzony wątek i ten odcinek moim zdaniem ładnie to pokazuje. Podobało mi się jak ładnie ukazują jego zagubienie w świecie do którego trafił i to jak desperacko szukał czegokolwiek znajomego co nie zmieniło się przez ten czas.
Dio też mnie kupuje. Pan przy całej swojej niechęci do Aoby jest szokująco profesjonalny. Jak na razie wszystkie uwagi jakie wygłaszał były logiczne i zrozumiałe. Nawet w tym odcinku jak miał poważną ochotę sprzeciwić się rozwojowi sytuacji to ostatecznie się powstrzymał, bo zdał sobie sprawę, że to nie miejsce na subiektywne uwagi.
Podsumowując, bohaterowie punktują, fabuła rozwija się w dobrym tempie i dalej jest wesoło, acz wciąż martwi mnie czy wyrobią się w jeden cour.
Hamatora 4
Anime dalej nie jest szczególne, ale fabuła kolejnych odcinków nie była aż tak łatwa do przewidzenia, jak w pierwszym, więc ogląda mi się nieźle. Ot, przeciętna przygodówka.
Noragami 4
Dalej jest świetnie, zapowiada się najlepsze anime sezonu jak dla mnie.
A Certain Pilot's Love Song 4
Jak na razie to anime jest dokładnie tym czego się spodziewałam. Nie jest jakieś genialne, ale ma miłe dla oka relacje między postaciami. Czekam jak dalej rozwinie się fabuła, bo chwilowo głównie przygotowywana jest scena pod wydarzenia jakie mają nadejść.
Pupipo 6
Jakie to urocze! Protagonistka jest urocza i ładnie narysowana, że się napatrzeć nie mogę. I to anime ogólnie jest takie ciepłe. I yay, nie ma to jak nagle zawiązać czworokąt romantyczny, którego nikt nie jest świadomy. Szykuje się radosny chaos. Nanami - 31-01-2014, 23:25 Temat postu: Broken Blade 1-4
Z jednej strony dziwie się, że dopiero teraz sięgnełam po te filmy, a z drugiej ciesze się, że poczekałam tyle lat z nimi aż wszystkie wyjdą, bo bym chyba nie zniosła czekania aż pojawią się kolejne. Bo to wciąągaaaa~ Niby nic nadzwyczajnego, ale kawał dobrego anime jest. Bo i tak najbardziej do tego anime przyciągnął mnie fakt, że opening śpiewa KOKIA i jest on ogólnie cudowny. No i kreska jest okej. A fabuła też się okazała być okej. Główny bohater jest taki ludzki i fajnie sobie radzi ze swoją "nie-wyjątkowością" w świecie, gdzie wszyscy są "wyjątkowi" i posiadają cool moce (a on nie). No i lubię wątki starych przyjaciół, rzuconych na przeciwne strony konfliktów. Poza tym główne emo w tym anime ma głos Natsume kwik. I król - który kompletnie na króla się nie nadaje poza funkcja reprezentatywna - jest taki niecodzienny... LUBIĘ.
Jeszcze 2 filmy. Mrrrrr~ Piotrek - 01-02-2014, 11:43 Temat postu: Mahou Sensou ep04
Z odcinka na odcinek było coraz gorzej, a ten przelał czarę goryczy. Poza całą masą głupich tekstów, zachowań, braku czegokolwiek interesującego, zaczęli co chwilę rzucać słowo "imouto" i jak to ich bronić trzeba. Zgroza. Drop. Smk - 01-02-2014, 16:49 Temat postu: Gundam Seed.
Gundam as usual, nie rozumiem krytyki >] kokodin - 01-02-2014, 21:38 Temat postu:
Kill la kill nowe okładki... eee... ? Jest się z czego cieszyć? W zasadzie sam odcinek nie był zbyt ciekawy. Było to raczej jedno wielkie wyjaśnienie kosmicznego punktu widzenia uniwersum ciuchów :P Plus wyjaśnienia punktu wadzenia nudystów. No i poza wielką galaktyką blizn na plecach mamuśki frankenstein nie było by w tym odcinku wiele ciekawego mieska. Mamuśka zgwałciła córeczkę w wannie dla zasady zachowania władzy, obydwie strony dowiedziały się tych samych informacji jednocześnie z dwóch rożnych źródeł (co jak zwykle jest oczywista oczywistością) A istota Zenka poddana była ciężkiej próbie charakteru lub raczej moralności Zenka , Ryjówki i otoczenia w stosunku do jego istoty. Jak zwykle czyny i słowa Ryjówki na koniec kompletnie się rozjechały (czy oryginalny life fiber jest też w jej niebiesko-bialych paskach?), Mako jest w swoim świecie i dążymy do totalnej konfrontacji nazwijmy to w obozie dobrych. Z drugiej strony zaczyna wychodzić coraz bardziej na jaw jaką dobrą aktorką jest Prezyzdzira i jak dużo ryzykuje nosząc białe monstrum. Poza tym Harime Nui to Pinie Pie (lub Pinkamina) Cały odcinek spokojnie zmieścił by się w poprzednim, zachowując skróconą walkę (była bez sensu wiec można by ją było nawet pominąć)
O ile dobrze patrzę.. szykuje się totalna masakra i pupetmasterowe rządy dyktatorskie nad światem.
6/10 za ten odcinek za to że nie był gorszy od poprzedniego, ale do ideału jeszcze brakuje.
Inuyasha do odcinka 54 Kurcze kiutna Rin jest zawsze wcześniej niż się mi to zwykle wydawało. Riukotse zamordowany i tak dalej czyli jedno z najlepszych anime z mang Takahashi. Kagome jak zwykle nieco przesadza, najlepsze schizy są przy tekstach o zazdrości i w ogóle jest jak zwykle śmiesznie straszno i bajkowo.
Tak nawiasem Weird Al Yankovic w kucykach doprowadził mnie do łez ze śmiechu już przed czołówką. Jednocześnie niejako potwierdzili, że berrypunch może legalnie spożywać alkohol.:P vries - 04-02-2014, 18:22 Temat postu: Buddy Complex do 5 - GAAAAAAAAAAAY! No weź, Sunrise. Poza tym jest całkiem ok. Dużo lepiej niż w wypadku mecho-wapirów. Taki gejowy neogundam.
Wizard Barristers 4-jejks~! To ma jakąś tam fabułę! Szkoda tylko, że bohaterowie są tak bardzo wkurzający. No cóż, nie można mieć wszystkiego. Tren - 04-02-2014, 18:33 Temat postu: Buddy Complex 5
Nie wierzę, robią bohaterowi chrzest, jako nowemu członkowi załogi. Seriously, to chyba najbardziej realistyczne mecha Sunrisu jakie widziałam. :D
Poza tym kapitan dalej jest absolutnie wspaniały. I jego relacja z klonem Badgiruel jest urocza.
Also Symmetrical Docking! Gamer2002 - 06-02-2014, 12:43 Temat postu:
Smk napisał/a:
Gundam Seed.
Gundam as usual, nie rozumiem krytyki >]
Jest to wyjątkowo niemęski tytuł ;P
Build Fighters, to jest coś godnego uwagi. Tren - 06-02-2014, 13:02 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Smk napisał/a:
Gundam Seed.
Gundam as usual, nie rozumiem krytyki >]
Jest to wyjątkowo niemęski tytuł ;P
Patrz, a mnie się zawsze wydawało, że tytuł Gundam SEED brzmi zdecydowanie męsko.
Przepraszam, musiałam.Gamer2002 - 06-02-2014, 13:26 Temat postu:
Jest to mylny tytuł, HOOD byłby trafniejszy.
Za nic nie przepraszam ;Pvries - 06-02-2014, 23:10 Temat postu: Samumenco 16 - nawet odzyskuję wiarę w tą serię. Motyw ze złym knującym premierem Japonii się sprawdza.
Kill La Kill 17- zaskoczenia nie było. Wszyscy tego się spodziewaliśmy. Z drugiej strony Satsuki załatwiła to stylowo. kokodin - 07-02-2014, 01:16 Temat postu:
Co do kila, to trzeba przyznać, że prezyzdzira potrafi "zbierać urazy i zaszłości". No i eksplodowała w swojej piaskownicy :] Pewnie scenki z łazienki z zeszłego tygodnia tylko dolały oliwy do ognia :P Niemniej tytuł nabiera prawdziwego znaczenia, za tydzień okaże się czy i kto oraz z kim będą walczyć na śmierć jedyni jeszcze ruchomi bohaterowie :D
... ciekawe tylko kto tu będzie prawdziwym mózgiem, Nui jako marionetka kłębka czy jako właścicielka? Tylko nie mówcie, że ta w okularach.
A w inujasiu jestem w okolicach 70 odcinka i jakoś mi się dalej nie spieszy. Smk - 07-02-2014, 13:16 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Smk napisał/a:
Gundam Seed.
Gundam as usual, nie rozumiem krytyki >]
Jest to wyjątkowo niemęski tytuł ;P
Build Fighters, to jest coś godnego uwagi.
Które występuje raz w tygodniu. Tak sobie zapycham czas czekając. vries - 08-02-2014, 19:47 Temat postu: Log Horizon 19 - Rudi, we salute you! Najlepszy mag w historii anime (w każdym razie tej XXI wiecznej...).
Zvezda 5 - Moe terroryści nadal totalnie bez sensu, nadal moe i nadal bawią. To jedna z niewielu serii, gdzie scenarzysta i reżyser odwalili kawał dobrej roboty i gdzie komedia z moe działa dobrze.
W tym odcinku mieliśmy standard: wszelkie bohaterki pozytywne powinny zostać potraktowane z tentacle'a! Zło rules!
Nanami - 08-02-2014, 19:50 Temat postu: Log Horizon 19
O kurczę, co jak co, ale tego się nie spodziewałam! A efekt jest dodatkowo potęgowany, że seria jest przyjemna i lekka i kompletnie nie spodziewałam się, że może mnie czymś zaskoczyć... a tu proszę. I niesamowicie jest za pomysłem, by ponaginać trochę prawa uniwersum. kokodin - 08-02-2014, 22:24 Temat postu:
Vires w tym odcinku moe invaderów chodziło raczej o "zabezpieczenie osobiste" lub "dwutwarzowość".
śmieszne jest nawet to, że do ej pory nikt się nie zorientował kto w jakiej masce chodzi a moment tuż po wybawieniu z macek normalnie zabija ćwieka w inteligencję :P wery gut not conquered today.
A ja sobie dalej psiego jasia do 81 odcinka. Czyli kocie panterodemony i kilka odcinków z wprowadzeniem Rin do powszechnej świadomości. Czyli najfajniejsza interakcja Seszomor-Inujasiek- plus świetny wątek o melonach. Jeżeli ktoś nie zauważył, mala złodziejka Rin, została porwana z ziemi, nagle przez Kagurę , głową w dół za pas kimona. Mimo tego utrzymała świeżo skradzionego melona większego od swojej głowy, ba po wtrąceniu nieprzytomnie do więzienia, nadaj go miała :P Po czym oswajała nim swojego strażnika. Rin you so cute!!!!! Smk - 09-02-2014, 14:35 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Log Horizon 19
O kurczę, co jak co, ale tego się nie spodziewałam! A efekt jest dodatkowo potęgowany, że seria jest przyjemna i lekka i kompletnie nie spodziewałam się, że może mnie czymś zaskoczyć... a tu proszę. I niesamowicie jest za pomysłem, by ponaginać trochę prawa uniwersum.
Po co czytałem skróty nowelek, po co czytałem skróty nowelek...<jeb łbem w ścianę raz za razem>
A przy okazji, No-Rin. To zdecydowanie nie jest Silver Spoon.
To ma Virala z lasu! wa-totem - 09-02-2014, 17:11 Temat postu:
Smk napisał/a:
Po co czytałem skróty nowelek, po co czytałem skróty nowelek...
Po co czytałem nowelki... uagh!
Wciąż nie tracę nadziei na Leynessię distracted by Kaloryfer. Jeszcze jest czas... no, i na rozwiązanie pewnego cliffa. To, jak zrobili relację między Isuzu a Rudim zapowiada, że będzie zrobione jak należy....
Nagi no Asukara
Maaaaariiiii Okadaaaaaaaaa~~
Ależ pięknie zaplątany wielokąt romantyczny... naprawdę miło się to ogląda, i już zdrowo mnie ciekawość bierze jak ona chce to wszystko rozwiązać. A czego by nie zrobiła, na chanie będzie nerdrage przez kilka dni... albo kilka lat. Powiem tak - w wątkach o NagiAsu dalej wylewają łzy zwolennicy Noe z True Tears (Yess... noefag tears are delicious!) i wydaje się że NagiAsu ma potencjał zostawić równie wyraźny ślad wśród shipperów. Smk - 10-02-2014, 17:22 Temat postu: Gundam BoyFriends 18.
Based Kawaguchi. Ten szoł na chyba najlepsze walki mechów od czasu..bo ja wiem, Votoms?
kokodin - 10-02-2014, 17:24 Temat postu:
Więc miałem zamiar napisać coś po podwójnym seansie Happiness Carge Pretty Cure ale nie wytrzymie i muszę napisać już po jednym odcinku....
kto pamięta Heartchatch P.C.? Kto pamięta Smile P.C.? Troszki MaX Heart? ciosy ze Splash Stara? Multitransformacje? Dodajmy trochę niezdarnej niebieskowłosej inwazji? A może starszą precurkę do admiracji? Generalnie Doki Doki mi nie podeszło graficznie i może dlatego nie próbowałem nawet wgryzać się w fabułę. Tutaj jednak mamy do czynienia z kompilacją dobrych cech chyba kilku najmocniejszych serii pc już od pierwszych scen. Dajcie spokój, ten demoniczny śmiech królewny precury, polowanie na przyjaciół?? Kompletnie losowe dodajmy. Po wyglądzie tych stworzonek spodziewałem się też nagród spod ogona, ale tym razem idziemy przez nos :P Tak najbardziej upiorna seria pretty cure właśnie się rozpoczyna, zabija cukrem, prosta fabułą i podwójnie bezużyteczną główną bohaterką z tendencjami imperialistycznymi. Poza tym wygląda obłędnie, animacja jest super, zwłaszcza poczwórne zbliżenia a precurki są w tym uniwersie ustalonym faktem już przed rozpoczęciem akcji. Walka z pleśnią też mi się podoba a nowe potworki są wręcz mistrzowsko karykaturalnie beznadziejne.
z rzeczy bardziej technicznych, bardzo szybko wprowadzają nas do świata, po czym nie szczędzą czasu na wprowadzenie głównych postaci i pierwszą przemianę. A wszystko na śmieszno.
To będzie dobry sezon. Smk - 10-02-2014, 17:32 Temat postu:
To jest dobry sezon, mimo mojego marudzenia inaczej. Zadziwiające. Ostatni raz tak się bawiłem przy okazji Chrono Crusade. kokodin - 10-02-2014, 18:02 Temat postu:
Dobra po drugim odcinku mogę powiedzieć tylko tyle, nie myliłem się co do pierwszego , a drugi tylko mnie co do tego upewnił. Skrócona podwójna animacja transformacyjna w drugim odcinku bez 10 odcinków klepania całej transformacji? jedyny zły i psujący humor moment to pojawienie się cure dream (tak z małej litery bo jej nie znoszę) Ucieczka z miejsca zbrodni? Hime jesteś moją ulubioną precurką ever. Samolubna, niecierpliwa, rozpieszczona... co jeszcze... ? Happiness was charged
edit---------------
Smok ogląda nowe Precurki? Zadziwiające, nie jestem sam. No to kto jeszcze ugrzęźnie w wacie cukrowej razem z nami?
edit 2---------------------------
Jestem ciekawy czy tylko nie przesadzą i nie wyjdzie tego czasem zakalec gdy dojdą dwie kolejne precurki i ich przypuszczalnie piąta towarzyszka?
edit 3---------------------
ok pomyliłem 3 precurki po 2 transformacje (chwilowo) plus ta starsza z kto wie iloma vries - 10-02-2014, 21:31 Temat postu:
Smk napisał/a:
Based Kawaguchi. Ten szoł na chyba najlepsze walki mechów od czasu..bo ja wiem, Votoms?
Nie no... Unicorn ma lesze. Szkoda tylko, ze wychodzi raz na ruski rok, anie co tydzień ;_;
Nie zmienia to faktu, ze nawet niesamowicie nachalnej reklamy, show ogląda się znakomicie. Walki wymiatają.
Buddy Complex 6-GAAAAAY! Dostajemy kolejnego pana na gejowy trójkąt. Fuj. Do tego nowe zło-mechy. Całkiem-całkiem. Smk - 10-02-2014, 21:35 Temat postu:
vries napisał/a:
Smk napisał/a:
Based Kawaguchi. Ten szoł na chyba najlepsze walki mechów od czasu..bo ja wiem, Votoms?
Nie no... Unicorn ma lesze. Szkoda tylko, ze wychodzi raz na ruski rok, anie co tydzień ;_;
Nie zmienia to faktu, ze nawet niesamowicie nachalnej reklamy, show ogląda się znakomicie. Walki wymiatają.
Buddy Complex 6-GAAAAAY! Dostajemy kolejnego pana na gejowy trójkąt. Fuj. Do tego nowe zło-mechy. Całkiem-całkiem.
Lepsze? Nah. Animacja komputerowa jest widoczna, Nt-D to czysty plothax, a i tak doskonale wiemy jak to się skończy. I nie, Kshatriya nie ratuje całości. Plus, Gunpla Boyfriends wygrywa ilością, nawet jeśli jakością nie dorównuje OAV. Ale to dyskusyjna sprawa. Lubię oba.
Co mi przypomniało by odświeżyć jednorożca..
ps, Precure nie oglądam. Jeszcze. Te giga paczą się jednak na mnie z dysku złowrogo. Soon.. vries - 10-02-2014, 23:09 Temat postu:
Smk napisał/a:
Lepsze? Nah. Animacja komputerowa jest widoczna, Nt-D to czysty plothax, a i tak doskonale wiemy jak to się skończy. I nie, Kshatriya nie ratuje całości.
hmm... Mechy w Unicornie nie są tak przeładowane dziwacznymi super-technlogiami. Te tutaj przypominają mi mechy z Super Robot Wars i przez to są jakby mniej dla mnie ekscytujace.
Do tego potyczki wojenne są rodem z UC są fajniejsze niż zwykłe Gunpla Battles.
Nie zmienia to faktu, że seria jest bardzo fajna, a potyczki są pierwsza klasa. Smk - 10-02-2014, 23:47 Temat postu:
Nt-d? I field? Frickin Rozen Zulu I Kshatriya ze zdalnie sterowanym orężem? Shamblo? Hell, tęczowa psycho frame w TEJ scenie z Unicornem? Jedna Sinanju zasuwa na jedwabistości pilota, reszta oszukuje>]
Gbf korzysta ze wszystkich światów I robi tu we właściwy sposób, unicorn jest ortodoksyjny I dobrze mu z tym. I ma Maridę^___^
..aż Banshee zamówiłem== vries - 11-02-2014, 19:11 Temat postu:
Nt-d jest nowy i zarzut wobec niego jest słuszny. I-field jest nowoczesne, ale już było. Rozen Zulu jest kontynuacją starego projektu. Kshatriya to prosta kontynuacja mechów Zeonu wyposarzonych Funnele. Ale mniejsza o to..
Powiem inaczej. W Unicornie nie ma tylu Gundamów. Do Gundamów zawsze podczepia się kira-kira moce. Nie ma samuraja, który blokowałby ciachnięciem strzałów z potężnych dział. Nie ma niezniszczalnej pelerynki świetlnej. Nie ma boosta, który manifestuje się poprzez przelecenie owinięcie się niebieskiej energetycznej poświaty wokół mecha. Nie ma też super wzmocnienia konstrukcji wyrażanego poprzez świecenie się elementów. I bohaterowie nie krzyczą nazwy ataku przed jego wykonaniem. 123Nowy! - 12-02-2014, 17:59 Temat postu:
Właśnie skończyłem oglądać Aki Sora i Aki Sora yume no naka. Wpadłem na ten tytuł szukając jakiejś obyczajówki yuri. A żeby mi palce pokręciło...
Ta ova to nic innego jak lekki hentai incest na linii brat siostry. Co prawda yuri też trochę jest a tytułowy Sora to klasyczny bishounen, ale nie tego szukałem. Nie tego.
BTW, szukałem obyczajówki. OBYCZAJÓWKI, DAMMIT! Jakiegoś tytułu cechującego się dobrą fabułą z niewielką ilością fanserwisu. A tu fabuły brak, absolutnie nie występuje coś takiego jak scenariusz. Każda scenka jest jedynie preludium do ryćkania. O klasycznej scence "Och! Pada deszcz! Musimy się rozebrać!" to ja już nie wspomnę.
Nawet Nami, jedyna chyba sensowna postać na ekranie, ostatecznie przepada z kretesem.
Co prawda ecchi nie ogląda się zwykle po to, żeby radować fabułą, ale bez przesady.
Ocena 3/10 bo coś tam drgnęło przy scenach niewymownych. NiBl - 13-02-2014, 19:08 Temat postu:
Hmmm... bardzo dawno nie oglądałem jakiegokolwiek anime. Raz szperając po różnych youtubowych kanałach okołogrowych. zobaczyłem Attack on Titan tribute Game. Później zobaczyłem, że było do tego anime, które właśnie zacząłem oglądać (ok już zakończyłem bitwę o Trost).
Ogólnie wrażenia raczej pozytywne.
Całkiem brutalne i Tytani mają naprawdę niepokojące projekty (ten ich uśmiech)
Graficznie jest mieszanie z jednej strony ogólny styl i tła bardzo mi się podobały, ale za to jest wiele momentów gdzie po prostu animacji jest brak (niektóre sceny wycięte prosto z jak to się nazywało ?Wojna o Lodos?, gdzie akcję zastępują błyski na czarnym tle.
Mamy też typowe Shonenowe Tropy: bohater z niesamowitą siłą woli i mocą wyróżniającą go na tle reszty (ponieważ mózg i umiejętności są domeną innych postaci, ale na co komu mózg i umiejętności kiedy problem można rozwiązać odpowiednio silnie uderzając w niego głową). Postacie raczej mało się wyróżniające (pozytywnie), nic dziwnego skoro większość z nich skończy jak mięso armatnie. Oraz czasem patetyzm (ten polski) przemów powala.
Dużo minusów, ale naprawdę mi się podoba. Prawdopodobnie dlatego, że poziom BullS***-u trzyma przyzwoity poziom nie pozwalający zwymiotować jego ilością. Nanami - 13-02-2014, 23:25 Temat postu: Silver Spoon S2 odcinek 6
Nareszcie!! Po tym potwornym cliffhangerze tydzień temu! (w ogóle dawno nie oglądałam anime, które by we mnie wzbudzało tyle emocji). Jejku jaki ten odcinek był kompletnie dołujący. A potem nagle puff i tak epicko wszystko zostało zamienione w jeden wielki uśmiech na mojej twarzy. Te relacje mędzy postaciami!! Takie życiowe, bliskie, ciepłe. I w ogóle nostalgicznie mi strasznie. Jedna scena i z 9-tki anime dziś wskoczyło na 10-tkę.
Jejkuś jaka ta scena z Mikage i Hachikenem w pokoju na końcu była taakaaaa d'aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaw. I jak cudnie wybrnęli z nieporozumienia! I jak ja lubię ten pairing, nie ma tu mowy o górnolotnych wyznaniach, ale powolutku, w swoim tempie... małymi kroczkami... Kyaaaaaaaaaaaa~
Smk - 14-02-2014, 07:36 Temat postu: Kill La Kill 18.
Best Valentine in my life ever. Niespodziewana również!
Reszta rozwoju fabularnego została przewidziana wcześniej i nie zaskoczyła jakoś szczególnie. Forma podania jak zwykle malowniczo przesadzona. Czekamy z niecierpliwością dalej. fleischman - 14-02-2014, 15:25 Temat postu: Kill la Kill 18
A ja zaczynałem już wątpić w to, że ta seria mnie jeszcze zaciekawi i zaskoczy. O ja niewierny. vries - 14-02-2014, 17:35 Temat postu: Kill la Kill 18
Ja tam zaskoczony nie jestem. Za to pozytywnie oceniam realizację. Te fontanny krwi są epickie. Dobrze pamiętam jak w Guin Sadze nawet miażdżeni przeciwnicy nie krwawili. A tu wszystko jest "bardziej". No i do tego te "Kano Fatality". fm - 14-02-2014, 23:17 Temat postu:
vries napisał/a:
Kill la Kill 18
Ja tam zaskoczony nie jestem. Za to pozytywnie oceniam realizację. Te fontanny krwi są epickie. Dobrze pamiętam jak w Guin Sadze nawet miażdżeni przeciwnicy nie krwawili. A tu wszystko jest "bardziej". No i do tego te "Kano Fatality".
+1
Trochę szkoda, że fabuła nie poszła bardziej niekonwencjonalną ścieżką i
wrzuconą do kosza siostrą Satsuki nie okazała się Mako.
To byłby troll, od którego ludziom by szczęki poopadały.
Ginga e Kickoff 1-15 - tak właśnie powinno się robić serię sportową dla całej rodziny (jeśli porównywać z konkurencją, to wypada o niebo lepiej od emitowanego w podobnym okresie czasu również futbolowego Area no Kishi). Grupa dzieciaków ze schyłku podstawówki jest szalenie sympatyczna (nawet trójka teoretycznie najbardziej aroganckich), twórcy póki co unikają taniego moralizatorstwa, no i protagonista trochę wymyka się schematom. O ile ma usposobienie typowego shounenowego bohatera, to nie staje się póki co głównym zdobywcą goli a kimś, kto po prostu widzi więcej na boisku, więc może pomóc ustalać taktykę. kokodin - 15-02-2014, 00:17 Temat postu:
Co do kila to ja sie nie spodziewaem prawdopodobnego pytania
to powinien ja realizować a nie dać się wykończyć w 20 minut
Mina Nui bezcenna ale przechodzimy z aspiracji gurrena do aspiracji nge a to już nie jest dobrze.
W międzyczasie 35 odcinków P.C. Slash Star. Czyli nie wytrzymałem i poszedłem po demoniczne bliźniaczki. nie wiem dlaczego ludzie przepadają za autystycznymi postaciami jak Eureka, Rei Aianami czy Yuki Nagato, ale demoniczne bliźniaczki tu podpadają. W tej chwili w fabule mamy jednak ostatniego nietuningowanego midbosa. i nowy najlepszy w całej historii Pretty Cure ending. Ganbalance de Dance .
W Inujasiu utknąłem zaraz za morderstwem Mukotsu przez Seszumora. czyli odcinek Gustly steel Mashine albo jakoś tak. Sebaar - 15-02-2014, 09:02 Temat postu:
fm napisał/a:
vries napisał/a:
Kill la Kill 18
Ja tam zaskoczony nie jestem. Za to pozytywnie oceniam realizację. Te fontanny krwi są epickie. Dobrze pamiętam jak w Guin Sadze nawet miażdżeni przeciwnicy nie krwawili. A tu wszystko jest "bardziej". No i do tego te "Kano Fatality".
+1
Trochę szkoda, że fabuła nie poszła bardziej niekonwencjonalną ścieżką i
kokodin - 15-02-2014, 17:17 Temat postu:
Mako odkryje w sobie umiejętności porównywalne do Harime Niu bez użycia life fiber, zje klopsiki z makaronem zrobionym z oryginalnego kłębka kosmicznego włókna, oraz okaże się naturalnie odporna na manipulacje mózgu z powodu innego umiejscowienia tego organu (np przy żołądku) :P vries - 15-02-2014, 17:31 Temat postu:
Mako zawsze przejeżdża na żółtym.
kokodin - 16-02-2014, 02:00 Temat postu:
Precurki Splash Star skończone w 2 dni po raz drugi, ( w formie "do kotleta, czyli nie całkiem uważnie oglądając) Niemniej jednak bardzo lubię tą serię, jej drugą część i finał. A same postaci demonicznych bliźniaczek uważam za okrutnie zmarnowany potencjał. Są to chyba takie złe postaci dynamicznie ocieplane aż do ... których nie można nie polubić. Poza tym w porównaniu do swoich klaunowatych przyjaciółek obwieszonych jak drzewka bożonarodzeniowe, ich ciuchy bojowe miały swój styl i elegancję, zwłaszcza wersja z ostatniego odcinka. W tym przypadku mniej znaczy więcej. Dlaczego lubię je bardziej niż kogokolwiek z tej serii, (nawet bardziej niż Dorodorona) tego nie dowiem się nigd.
Gojan gra bardzo fajną rolę w obozie złych, choć mogli by bardziej dopracować jego wygląd. Odcinek z mikołajami jest bez sensu jeśli chodzi o przebrania i gagi
W porównaniu do pierwszej serii i kilku późniejszych, tutaj dużą role w walkach odgrywa gra drużynowa. Precurki, maskotki, demoniczne bliźniaczki, wszyscy odpalają swój rodzaj ataku w wyraźnej obronie reszty postaci i każdy z tych ataków ma uzasadnienie. Pierwsza fala to przepychanki, męczenie przeciwnika i spychanie go do narożnika słabymi ciosami, jeśli to nie skutkuje lub jeśli to słaby przeciwnik, odpalamy speciala. Potem w zależności od potwora albo wskazany jest powerup albo jest już po walce. Po powerupie powtarzamy kroki powyżej aż do skutku. W końcowych walkach była jeszcze potrzeba powstrzymania jednego z przeciwników na tyle długo, by inna klasa postaci zdołała odpalić speciala pozbawiającego przeciwnika niezniszczalności. Poza tym to jedne z niewielu precurek zdolnych na tyle by wygenerować tarcze energetyczne i nie oberwać atakiem długodystansowym lecącym z przed nosa.
Dlaczego późniejsze precurki to takie ciapy? Smk - 16-02-2014, 21:14 Temat postu: Nisekoi 6
Nie popuszczę normalnie... kokodin - 17-02-2014, 03:06 Temat postu: Sekai Seifku epizod szósty, część pierwsza dwuczęściowca o... inwazji szkoły. W skrócie wtf o poszukiwaniu skarbów. lekkie backstory na głównego nieudacznika i inne spojrzenie na charakter blond komandoski w białej masce. Takiej ździry się nie spodziewałem pod maska miłej i dobrze ułożonej wojowniczki. Niemniej jednak "transfer student" zyskało nowe znaczenie. poza tym Roboko jako Roboko i nikt nie świruje?
ok to jest dalej bez sensu ale przynajmniej śmieszne.
Inujanśek up to 118 czyli rajd na mt Hakurei (przemyślenia spoilerzaste, ale seri starej jak świat więc szkoda ukrywać)
Zaczynają się overdramatic scenes. Czyli romansidła pomiędzy pogromczynią demonów i jej rozwiązłym mnichem. W skrócie wyznali sobie na wzajem miłość aż do śmierci tylko w obydwu przypadkach druga strona była albo nieprzytomna albo przynajmniej ogłuszona. Natomiast Kagome sprytnie dała kosza Kodze z zapłakanymi oczkami. To jest jeden z tych momentów kiedy widać, ze specjalnie dramatyzuje w jakimś celu. Tutaj akurat aby powstrzymać bójkę dwóch kundli :P niemniej początkowy sukces skończył się pojedynkiem sześciolatków o kubełek :P I jeszcze ta homoniepewna mieczowniczka z bandy siedmiu. Lubie tego głupola za sam sposób bycia.
Niemniej jednak jestem wkurzony powolnością tłumaczenia pewnej konkretnej grupki. Inna niby zrobiła moje precurki uber epic, niemniej u nich na stronie też jest tylko restreem heartchatch. Lolipop HipHop to jedna z niewielu transformacji precure , która mi się graficznie podoba.Poza demonicznymi bliźniaczkami, częściowo paczką smile i Setsuną. W zasadzie wszystkie kostiumy są połączeniem klauna i księżniczki lub sukni ślubnej (pomijając fresh, gdzie reszta dziewczyn wyglądała jak szwajcarskie góralki)
wszystkie precurki do tej pory (w tym złe klony) Swoją drogą ciekawe, że smile powieliło schemat z go 5.
edit
Ok doczekałem się odcinka jak spałem i poza transformacją w cherry Flamenco, (do której mam głównie zarzut tylko do zbyt ciężkiego makijażu) nie zaś tej której czekałem to nie mam się do czego przyczepić. A Setsuna na początku zwyczajnie podniosła mi humor na start. Sam odcinek był bardzo dobrze skonstruowany. Po raz pierwszy osoba dorosła wyłożyła zasady bycia precurką !!! Poza tym sekret, obasan i kilka innych bezcennych gagów ekranowych. Zła postać zmieniała świat w cukierkową krainę jako zła rzecz!! Poza tym od razu wpada w ten stereotyp snoba, oligarha czy jak mu tam. "to co mówię to prawda i gucio mnie prawda obchodzi"no i mamy chlopaka na przyczepkę co też jest dla precurek nowe. I to wszystko działa na plus. Duży plus, może nawet scenariusz zostanie doszlifowany do końca sezonu? 123Nowy! - 17-02-2014, 19:28 Temat postu: Sakura Trick 1-5
Dlaczego ta seria jest wybitna:
1. Bo dziewczyny są dziewczęce (no tomboys).
2. Bo siostrzyczka.
3. Bo jabłuszko.
4. Bo czułki.
Ogólnie humor tej serii przebija wszystko, a dziewczyny są kawaii w dobrym tego słowa znaczeniu. Napady paniki u Haruki i Yuu, powodowane zazdrością o siebie, są piękne.:)
I tak jak chciałem mam scenariusz, co prawda skupiony na dziewczęcych przyjaźniach, ale jednak.
Jutro oglądam odcinek 6. To już postanowione.:) Nanami - 17-02-2014, 19:59 Temat postu: Buddy Complex 7
Buahaha Sunrise znów odgrzewa starą sztuczkę!
Także znów mamy "dwoje z przeciwnych stron barykady wygrywa wycieczkę na opuszczoną wyspę razem".
To było tak oczywiste... I nie, te anime wcale nie jest so gay.
Log Horizon 20
Nieźle! Twórcom udało się uniknąć zbyt jaskrawego deus ex machina. Czyli Shiro fajnie wyciągnął dzieciaki z tarapatów... ale teraz zaczynają się piętrzyć nowe problemy. Strasznie liczę na to, że w końcu pojawi się wątek 'fajnie, jesteśmy w grze, ale co się dzieje w tym czasie w świecie realnym i czy w ogóle wrócą tam'...
Noragami 7
Jejkuś ja ja nienawidzę bachorów. Mam nadzieje, ze Yukine szybko przejdzie ten młodzieńczy bunt albo go uduszę... vries - 17-02-2014, 21:24 Temat postu: GBF 20 - i o tym właśnie mówiłem. O ile poprzednia walka była świetna, to ta lekko ssała. Wszystko przez filozofię "mah powa is betta than urs". I nie byli w stanie tego ominąć.
Wizard Barristers - Benmashi Cecil 06 - znalazłem pewien bardzo celny komentarz dot. tej serii. Najbardziej irytuje w niej jak przechodzi z tematów niepoważnych w poważne. I dzieje się to cały czas. No ale mamy jakąś fabułę i jakichś chyba złych ludzi. Cóż...
Noragami 7- nie powiem, podoba mi się. Pooglądałem, trochę poczytałem i muszę powiedzieć, że historia jest nietypowa jak na shounen, bo dość przygnębiająca. Niby są śmiechowe wstawki, ale jakoś nie działają jak trzeba. I nie, nie twierdzę, że to źle.
Nanami napisał/a:
I nie, te anime wcale nie jest so gay.
Powinni na plakatach pisać "GAYEST ANIME since Free! Please watch this!" Czy coś w tym stylu... arhol - 17-02-2014, 21:32 Temat postu:
Niedawno skończyłem triguna,wrażenia poniżej (sporo spoilerów więc uwaga), jakość tekstu czy składność może nie powalać,ale liczę że będzie względnie zrozumiały.
Trigun...czyli pacyfista zdolny zmieść całe miasto,ksiądz z krzyżem który ma w sobie więcej uzbrojenia niźli batalion piechoty ale jest pełen miłosierdzia,deringery,lugery,kałachy i totalny brak umiejętności trafiania z 50m w nieruchomy cel...witamy w świecie triguna D: !
A teraz konkretnie.
Uniwersum - Post-apokaliptyczny pustynno-westernowy krajobraz,przeplatany z sci-fi i wielgachnymi żarówkami na czele.
Cóż,nie powiem - całkiem ciekawa koncepcja,by połączyć coś na wzór post-apokaliptycznego klimatu z westernem i "technologią przyszłości"
8/10
Fabuła - Do połowy serii,
(tj 12 odcinek)
to raczej zbiorowisko komediowych,nie powiązanych ze sobą pojedynczych przygód naszego bohatera,Vasha i panienek od ubezpieczenia, szczerze mówiąc do połowy była to dla mnie dosyć przeciętna,coby nie powiedzieć ostrzej chłamowata i nudna.
Co innego od 13 odcinka,gdy ruszył wątek fabularny,poruszone zostały poważniejsze kwestie,jak słuszność zabijania,co jest dobrem a co złem,zdecydowanie zaczęło się robić gdy
Gung-Ho-Guns z Knives'em i Legato na czele
się pojawili,a także została wyjaśniona historia Vasha i Knives'a
,skąd się co wzięło i nie powiem...motyw mnie zaskoczył,całkiem pozytywnie.
Równocześnie podoba mi się dosyć dramatyczny rozwój wydarzeń,jak i rozkminy na temat słuszności postępowania i droga życiowa,czy ideały którymi kierują się główni bohaterowie.
Najbardziej epicki i zarazem najsmutniejszy moment dla mnie to śmierć Wolfwood'a, kiedy to po pojedynku z Chapel'em postanowił wybrać i oddać życie dla ideałów Vash'a,że nie zawsze trzeba było zabijać
Równocześnie też zginęła moja ulubiona (czy może najbardziej życiowa?) postać
z całego anime.
http://static3.wikia.nocookie.net/__cb20120824183928/trigun/images/b/b4/DeadWoodwolf.png
Koniec historii...przewidywalny,nieokreślony (czy raczej niejasny,co Vash postanowił zrobić z Knives'em) i również lekko rozczarowujący do przewidzenia było to że
Vash wygra i "ocali" Knives'a,by było bardziej ciekawie,mógł go choć zabić
Za fabułę..również 8/10,to co na - to końcówka i pierwsza połowa serii o niczym,tylko z kilkoma hintami,bez większego ładu i składu
Na + cała reszta opisana powyżej D:
Grafika - Cóż,Przyznam się że niewiele serii "retro" oglądałem,jedyne co jeszcze sprzed 2000 kojarzę to DB i NGE,ale mimo to kreska jak i animacja jak na owe lata stoją na dobrym poziomie
9/10
Muzyka - Szału nie było,nie wyhaczyłem nic jakoś bardzo godnego uwagi,ale opening jak i muzyka pasowały do klimatu serii.
8/10
Postaci -
Vash The Stampede - Czyli pan "ręczne działo",jest postacią która wzbudziła we mnie mieszane uczucia,z jednej strony podczas pojedynków,strzelanin,gdy robi się poważny,jest jak najbardziej na +,z drugiej jego przerzygana i przesłodzona do granic możliwości zasada "nie chcę zabijać bo jej będzie przykro" nawet jeśli wokoło giną ludzie,bliscy mu przyjaciele,imho zupełny brak logiki dla mnie,bo to z powodu takich a nie innych poglądów,zginęło więcej niźli gdyby sam Vash który tak bardzo chciał chronić ludzi,wybijał tych którzy im grozili.
Jak dla mnie zbyt wyidealizowana postać
Nicholas D. Wolfwood - Zdecydowanie mój faworyt z całego anime,był bardziej ludzki od pana powyżej,dla ocalenia przyjaciół,czy własnych celów nie bał się pociągnąć za spust,wydawał mi się znacznie bardziej ludzką (w sensie postępowania) postacią,i na pewno nie aż tak "kryształową" czy idealną jak pan powyżej,zarówno w poważnych jak i komediowych momentach postać której nie da się nie lubić.
Spoiler: schowaj
Szkoda jednak tego co się stało w 23 odcinku,mimo to dla mnie najlepsza i najciekawsza postać z całej serii,równocześnie z najbardziej epicką i klimatyczną śmiercią
Knives -
Postać wyjątkowo schematyczna,przeciwieństwo protagonisty,w sumie mógł dostać więcej czasu antenowego, jako tako charakter typu ni grzeje ni ziębi
Panienki od ubezpieczenia - Były owszem chyba we wszystkich odcinkach,ale jak dla mnie służyły jedynie jako rekwizyt w całym anime,"Wysoka i głupia" była dosyć irytująca,druga bardziej do zniesienia.
Legato - Czyli pan "On będzie cierpieć",uwzględniam go tylko dlatego że wystąpił w kilku odcinkach,a także zacnie zrył beret tym że zmusił do zastrzelenia samego siebie naszego protagonistę,można rzec że to "true czarny charakter",może nawet "gorszy od Knives'a - Zdecydowanie najlepsza postać z GhG (nie wliczam w to wolfwood'a)
9/10
Ocenę ogólną jaką bym dał temu tytułowi to 9/10 za parę moim zdaniem zbędnych kwestii,ale masę innych,ciekawych i zaskakujących wątków.
Ogólnie to kawał porządnego,godnego polecenia animca D:
wa-totem - 17-02-2014, 22:55 Temat postu:
vries napisał/a:
Logi Horizon 20 - RandelChause Kode!
C:\>rundll housecode
Nie wycięli Unlimited Blush Works Leynessi, tyle że zostawili widzom interpretację co też tam kosmatego się za tą buzią kryje. Dobrze. I wszystko wskazuje, że Akatsuki dostanie swój awww moment z nowelek, też dobrze.
...i to "podaj łapę" Isuzu... kwiknąłem radośnie.
Niedobrze, że właściwie wszystko wskazuje że seria zakończy się kolosalnym cliffhangerem. BU.
NagiAsu
Oh boy. Post-timeskipowe NagiAsu to dopiero wielokąt... ale... muah, miło się ogląda. Keii - 18-02-2014, 12:28 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Niedobrze, że właściwie wszystko wskazuje że seria zakończy się kolosalnym cliffhangerem. BU.
Dałbym szansę nowelkom, ale słyszałem, że są ponoć nudniejsze niż dokumentacja do gry, więc raczej sobie daruję. kokodin - 19-02-2014, 23:23 Temat postu:
rewatch maraton Keroro Gunsou O ile cała seria jest po prostu niedorzecznie głupia, to niektóre odcinki opływają w odniesieniach do innych serii, lub raczej parodiach. Jednym z najlepszych przykładów jest połączenie Evangeliona , Ideona i ataku przez różową mgłę lenistwa Innymi słowy epizod 48. Odcinek, który jest śmieszny ale bez znajomości tych dwóch anime kilka kwestii zwyczajnie jest mniej śmieszna. Pomijając fakt, że same dekoracje i kolorowe monolity "sound only" potrafią zabić śmiechem prawdziwego otaku. Co prawda Gundamy, Mazingery , powerrangers i wiele wiele innych tytułów jest stałym elementem tła, to Evangelion zwyczajnie bije wszystko na głowę. Niedorzecznie sześciokątne pola siłowe w odcieniach pomarańczu, numerowane naramienniki człekokształtnych strojów bojowych. Kwestie zerżnięte żywcem!!! Kocham te żaby,ninja farm girle, kosmiczne dopelgangery, bazylionerow i jeden wielki nonsens inwazji na ziemię z 5 osobowym oddziałem . Czy parodiują czerwonego kapturka, Space Expres czy cokolwiek innego. W ich wykonaniu jest to zawsze gęsta parodia w afro peruce.
Mózgo brak, oczy pieką, ale nie mam żalu. arhol - 20-02-2014, 08:28 Temat postu: HxH 117-W większości zdecydowanie przegadany,knuckle i shoot osrani przez yuupiego,oh tak "on ma w doopie naszą dumę i nie uznał nas za godnych zabicia" ciężki żywot.
Zdecydowanie najlepszą sceną był początek z udziałem rodzinki zoldycków <3,reszta odcinka taka se.
KlK 19 - Sam nie wiem...nadal trzyma ten specyficzny poziom epickości,reakcja Matoi ciekawa,mankanshoku i gamagoori oh well <3
Poor senketsu :C .
Ale jako tako,świetne show dla mnie,z niecierpliwością czekam na kolejnego epa. 123Nowy! - 21-02-2014, 14:08 Temat postu: Sakura Trick
Szósty odcinek i pomyśleć, że trzeba było czekać aż sześć odcinków by na ekranie pojawili się jacyś faceci.
Nadal w moim rankingu przoduje scena, w której Haruka i Yuu dzielą się słodyczami.:)
A związek Kotone i Shizuki nabiera tempa. Powoli, ale jednak.
Czekam na odcinek 7. kokodin - 21-02-2014, 20:48 Temat postu:
Po killu mam kac. W każdym razie Mako była ponownie użyta jak tło, śmieć, artefakt czy jakoś tak bez zastanowienia. To mógł być comeback of the hell a tu tylko raz w lewo raz w prawo i jeszcze zjadło zwykle ciuchy. Ryjówka monster mode goes bad. Zenek przytulas i uwodzicielskie różowe światełko (nie no przy mężu i dzieciach?, ok to był chyba najśmieszniejszy fragment tego beznadziejnego humoru ). Zła mamusia powrót
potwierdzenie genealogii Ryjówki poprzez pokazane przemiany tatusia
Czy oni musieli to zrobić, pozostawienie nas w niepewności i użycie zamiany bohaterów było by dużo ciekawsze.
Jak tylko ktoś chwalił ,ze final będzie robiony przez ludzi od filmów evy wiedziałem że to schrzanią i tytuł chwilowo toczy się coraz szybciej w dół. Stracił cały komizm absurdu, nabrał ponurego tonu "zabije wszystkich a potem siebie" Czyli krucjata odkupienia z samobójem bez powodu. Fajne postaci są traktowane jak przedmioty, antagoniści jak szkolone oddziały dobrych. Nikt się niczym nie przejmuje, że ktoś zmianie stronę, wszystko się sypie a czas mija w miesiącach a fanserwis jest obleśny i nie tam gdzie powinein. Najgorsze jest to, że główna bohaterka zamiast zmieniać się dynamicznie , stopniowo i w ramach jakiegoś szkieletu (rosnąć w siłę), zwyczajnie trzasnęła psychicznie i stała się berserkerem. Odłącznie ich wszystkich od matrixa , proszę.
Trigger jak dla mnie jesteś spalony a jak nie to cie podpalę. i jak kce Little Witch Academia 2 3 i 4
Keroro Gunsou do 71 odcinka, czyli po 51 odcinkach duba funimation, który "dzieje się przyszłości" dalej oglądam z napisami (lub nawet bez) W 52 odcinku mieliśmy mały restart inwazji. Ednding nr4 jest tak samo dobry jak pierwszy a piosenka jest jeszcze lepsza. w dalszym ciągu nadużywają hatifnatów. Generalnie kopalnia nawiązań nie ustaje ale coraz więcej głupich pomysłów jest oryginalna. Kontinuum nieco ucierpiało od kiedy odcinki nie koniecznie do siebie pasują ale to nadal jest sierżant żaba. Niestety na Alis jeszcze trochę poczekam. :] Po Kilu oglądanie głupiej żaby jest zdecydowanie kojące. vries - 22-02-2014, 11:01 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Mako była ponownie użyta jak tło, śmieć, artefakt czy jakoś tak bez zastanowienia.
Mako została użyta do potwierdzenia Gamako... Poza tym jej rola nie zmienia się zanadto i nie wiem dlaczego ludzie próbują przypisać jej aż tak dużą rolę.
kokodin napisał/a:
Stracił cały komizm absurdu, nabrał ponurego tonu "zabije wszystkich a potem siebie"
Pfff... Ryuko jest konsekwentna w swoim zachowaniu i często ponoszą ją emocje. Nic nowego. W typowy dla niej sposób zrobi szarżę na wroga i polegnie.
kokodin napisał/a:
zwyczajnie trzasnęła psychicznie i stała się berserkerem.
Zasadnie moim zdaniem. Nie codziennie dostaje się taką porcję traumy.
kokodin napisał/a:
fanserwis jest obleśny i nie tam gdzie powinein.
Nonon nie zgadza się z tobą. kokodin - 22-02-2014, 17:06 Temat postu:
Code Geass już oglądałem i mi się nie podobało. Po co to klonować? Smk - 22-02-2014, 19:42 Temat postu:
Keii napisał/a:
wa-totem napisał/a:
Niedobrze, że właściwie wszystko wskazuje że seria zakończy się kolosalnym cliffhangerem. BU.
Dałbym szansę nowelkom, ale słyszałem, że są ponoć nudniejsze niż dokumentacja do gry, więc raczej sobie daruję.
Instrukcje do baldurów wciąż mam i czytam z wypiekami jak trafię robiąc porządki w szufladach, so yeah.
Chyba że przebijają horizonowe książki telefoniczne..
GBF 20 - i o tym właśnie mówiłem. O ile poprzednia walka była świetna, to ta lekko ssała. Wszystko przez filozofię "mah powa is betta than urs". I nie byli w stanie tego ominąć. [/quote]
Bardziej widzę tu pokazanie zmian w naszym SamuraiBoiu - klasyczna walka przekonań, tym razem przy użyciu plastiku. Also, reaction faces. Ogólnie całość, w porównianiu do poprzedniego klepania się słabsza, ale na pewno nie było źle. Po prostu sama w sobie ta seria ma poprzeczkę postawioną wysoko.
On the other news, preview do Unicorna wyszedł....that Neo Zeong backpack.
vries napisał/a:
kokodin napisał/a:
zwyczajnie trzasnęła psychicznie i stała się berserkerem.
Zasadnie moim zdaniem. Nie codziennie dostaje się taką porcję traumy.
kokodin napisał/a:
fanserwis jest obleśny i nie tam gdzie powinein.
Nonon nie zgadza się z tobą.
Nonon to cud tego uniwersum.
A cały Kill należy brać tak poważnie jak Gurren Lagann jest real robo series.
Chyba że przebijają horizonowe książki telefoniczne..
Ej. Samego Horizona jeszcze nie czytałam (czekam aż będzie cały pierwszy łuk), ale za to wzięłam się za Owari no Chronicles i czyta się to całkiem dobrze. Grube, bo grube, ale przy tej ilości world building to ja się nie dziwię że te książki wychodzą autorowi takich rozmiarów. Nie zmienia to jednak faktu, że są jak najbardziej wciągające (a przynajmniej ja przebiłam się przez to co było bardzo sprawnie i niecierpliwie czekałam na więcej). Smk - 22-02-2014, 20:47 Temat postu:
Tren napisał/a:
Smk napisał/a:
Chyba że przebijają horizonowe książki telefoniczne..
Ej. Samego Horizona jeszcze nie czytałam (czekam aż będzie cały pierwszy łuk), ale za to wzięłam się za Owari no Chronicles i czyta się to całkiem dobrze. Grube, bo grube, ale przy tej ilości world building to ja się nie dziwię że te książki wychodzą autorowi takich rozmiarów. Nie zmienia to jednak faktu, że są jak najbardziej wciągające (a przynajmniej ja przebiłam się przez to co było bardzo sprawnie i niecierpliwie czekałam na więcej).
Z mojej strony to było ironiczne odniesienie do fizycznych rozmiarów. Odnośnie samej treści mam takie samo zdanie jak Ty. Więcej takiego światotworzenia, więcej..
Jak wiadomo w mitologii Japońskiej loli reprezentuje wielkiego boga chaosu. Takoż mamy tu klasyczną reprezentację. Do tego główny zły jest ojcem MC. Oł noes!
kokodin - 23-02-2014, 14:48 Temat postu:
Sekai Saifku było jednak przy tym plottwiście całkiem zabawne, gdyż główny bohater jest tego świadomy, reszta nie :P
Chyba że nazwa nic mu nie mówi bo nie wie co robi jego ojciec w pracy
Niemniej to radosne przemieszanie, bo nikt nie wie kim jest w drugim życiu :P jest całkiem ciekawe, zwłaszcza Renge.
A ja sobie dotarłem do chyba najlepszego przełomowego odcinka w Keroro Gunsou czyli 101-103. Inwazja prawdziwych inwaderów kontra nasi komiczni nieudacznicy. W przeciwieństwie do codziennego wesoło rozpierduchowego charakteru mamy do czynienia z prawdziwym clifhangerem w połowie. Kilka postaci wyparowało a cała ziemia się zatrzymała. Do tego niewyrównane porachunki i sparowanie każdej postaci, poza dowódcą z silniejszym rywalem. Tak to ja lubię zwłaszcza dlatego co jest w drugim odcinku :P
edit.
Żaby były tak dobre i głupawe, że dzień skończyłem na 120 odcinku. Tak więc jutro mam szanse na odcinek z Alise mruu Alise mruu Alise mruu mruu. Rudy demonie przybywaj mru mru. Dlaczego pół autystyczne postaci są takie fajne.
edit2
wnioskując po zapowiedzi w następnym odcinku Hapines Charge Precure mocno oberwie graficznie. Niemniej po tym odcinku można powiedzieć, że postaci wyjątkowo trzymają się swoich charakterów. Co prawda niektóre sceny są aż przymulone "dziewczyńskością" serii, ale reszta zdecydowanie to nadrabia. Tak więc walka wyglądała następująco. Śmieszny atak, stereotyp, śmieszny atak, stereotyp, śmieszny atak i jeszcze dwa śmieszne stereotypowe ataki. Hasło do transformacji wygląda na część marketingu tanich śmieciowatych zabawek i zaczyna mi dokuczać w wykonaniu Hime. Niemniej ninja było boskie, chłopak odegrał swoja role "przyjacela" doskonale. A lęki Hime nie zostały magicznie uleczone w chwili olśnienia i musiała doczłapać do koleżanki. Co mnie raczej zdziwiło było to, że głupia maskotka wisiała w powietrzu 5 metrów od jeszcze nie zaprzyjaźnionej przyjaciółki na wprost jej twarzy. Brakowalo małego pytania "a co tam fruwa?" Fajne były trzy gwiazdki na niebie w kolorach naszych bohaterek i nawet spóźnione wejście fioletowej. Pleśniak był na swoim miejscu i znowu nic na przegranej walce nie stracił :] Odcinek był zdecydowanie skoncentrowany na wkręceniu akcji na teren szkoły, którego jeszcze nie poznaliśmy, wiec nie było złych zaświatów i knucia. Jak na razie scenariusz bardzo mi się podoba.
edit 3
Mruu Mruu mruu Mruu !!!
Tak reaguje stary wariat na swoją ulubioną postać w jednym z bardziej szalonych animcw.
Keroro gunsou ep 133 O jednym jednak nie pamiętałem Alise dostała nie tylko cały odcinek na wprowadzenie postaci, dostała też finał openingu nr5 dla siebie a to dla mnie jak cały opening, zwłaszcza, że w tle gdy ją pokazują śpiewają, że czekali by ja poznać. A że postać jest na tyle dobra by zburzyć równowagę Momaka-Fujuki samym pojawieniem się :] Pełne mruu. Zastanawia mnie tylko dlaczego co druga piosenka w tym serialu to crap a co druga bardzo dobrze się słucha. Slova - 25-02-2014, 15:44 Temat postu:
Ok, pomijając niebywałej mocy karabiny przeciwlotnicze, to bitwy powietrzne w Koiuta mają rzeczywiście przebieg podobny do tych z II WŚ. Mieliśmy fachowe odciągnięcie głównych sił obrońców od celu, dobrze rozplanowany i skuteczny zwiad ze strony tychże, profesjonalne śledzenie i zlokalizowanie sił atakujących, bombardowanie, desant spadochronowy na lotnisko i jeszcze kilka dobrych detali. Gdyby nie ta okrężna obrona w powietrzu i jej efekt, to byłoby idealnie. Ale efekt tejże także nie był jakiś nadzwyczaj skuteczny, w oczy kole raczej to, co reżyser chciał nam wcisnąć, bo wyraźnie kontrastuje z doskonałym tłem.
Aha, no i walka na ziemi również dość niespotykana w anime. Widać, że scenarzysta miał pomysł, ale reżyser chciał za dobrze, czego efektem były właśnie te karabiny zestrzeliwujące myśliwce. kokodin - 26-02-2014, 18:28 Temat postu:
Wczoraj widziałem jeszcze dwa odcinki z Alise ale jak tylko sezon dotarł do końce Jakoś przeszła mi "wielka ochota na oglądanie dalej" Bić może to to, że 3 odcinki obejrzałem bez napisów stopniowo rozumiejąc coraz mniej, albo zwyczajnie brak wabika w postaci rudej monotonowej paskudy robi swoje.
W każdym razie obecny postęp Keroro Gunsou to epizod 157/358
Prawdopodobnie ochota wróci przy mini serii kerozero bo lubię tamtą pekoponkę :] ale do tego jeszcze shogun kero i chibi kero(którego nie lubię) nie licząc odcinków klasycznych.
edit
ok dla zabicia resztek inteligencji, świadomości i dobrego smaku, jedno z najbardziej beznadziejnych anime jakie kiedykolwiek udało mi się obejrzeć.
Happy Lessons
Ending? Oczy krwawią. Fabuła? Mózg wylewa się uszami. Postaci? Co proszę? Generalnie jest to próba czy jeszcze coś pamiętam i w zasadzie nie, to jest tak popaprane, że nic nie pamiętam (wypór wspomnień przez traumę?). Gang stereotypowych haremowych panienek w jednym domu ze stereotypowym nieudacznikiem, którego wszystkie inne atrakcyjne dziewczyny biorą na litość jednak to on je nieświadomie na litość przyciąga i ignoruje. Czy to mogło by być jeszcze bardziej chore? Tak! pięć z tych chorych psychicznie kobiet to jego nauczycielki. Wniosek - wystrzegaj się niezamężnych nauczycielek? Chemia jest straszna? A może ,że można chodzić po suficie nie będąc ninja, nie budząc sensacji?
Dwa odcinki były wystarczająco owocne w skutki uboczne by zmusić mnie do obejrzenia więcej, jednak nie sądzę abym był w stanie napisać coś mundrego po tym seansie :3
edit2
W sumie to po trzecim odcinku sera się nieco uspokoiła. Ending jest nadal okropny, podobnie jak czołówka. Kreska jest nie tyle przestarzała co dziwna. Późniejsze epizody są również bardziej nastawione na okruchy życia niż tortury widza i to chyba główna zasługa tego dziwnego stwora z za długimi rękawami i różową wstążką, albo się przyzwyczaiłem albo po prostu akcja jest spokojniejsza. I chyba nawet dalsze odcinki ogląda się przyjemniej. progress 9/13 Smk - 27-02-2014, 18:57 Temat postu: Kill la Kill 20
Zasadniczo wszystkie przepowiednie fanów się spełniły, a ostatnie majtki zostały zdjęte.
Also, all is lost. kokodin - 28-02-2014, 02:22 Temat postu:
Keroro Gunsou 161/358 kurcze pojawiły się. Chibi kero i jiriri znaczy sie to dopiero w 162 odcinku ale sam prewiew mnie zniechęcił. O ile gang kerońskich knujów jest dosyć ciekawym łukiem, który kontynuuje sie aż do shogun kero. Niema to jak mały sabotaż w imię zemsty bez powodu. Tak chibikero to render 2d w 3d z dosyć głupimi historiami na temat tego, jakim idiotą był w dzieciństwie Keroro. A że dorosły też zbyt mądry nie jest, to i dziecięca reprezentacja to totalny nieudacznik ciągnący za sobą resztę. Może dlatego brak dalej napisów? Niemniej jednak Keroro Gunsou było wyjątkowo przez ostatnie dwa dni ta inteligentną serią. Nawiązań do evangeliona może ostatnio dużo nie było, ale był cały odcinek o streetfighterze (w którym był mój ulubiony ochroniarz z dwiema opaskami na oczach) I mamuśka Momoki , która czasem wygląda jak morderca a czasem jak królik. Po skrzyżowaniu jej z Tatuśkiem Momoki, jedynym możliwym efektem mogła być Momoka (z tym, że ona jest w fazie królika większość czasu, mamuśka odwrotnie)
Tym głupszym tytułem było oczywiście Happy Lesson. Przypomniałem sobie już całość. I jak przypuszczałem był to czysty masochizm . Dlaczego tytuł z 2002 roku tak bardzo przypomina ciemne lata wczesnych 90-tych. Brak sensu, Harem jako odpowiedź na wszystko. Postaci monotematyczne a nawet w przypadku niektórych , zamrożone w jednej pozycji (z łapkami przyczepionymi do policzków, bo to jest moe?)Nie powiem, żeby oglądało mi się to źle, ale boli mnie czoło i ręka (Pickard style). Dziwnie patrzy się też na coś , w czym fabuła sypie się na dialogach z racji kompletnego surrealizmu wymyślanych odpowiedzi. W stylu problem tylko po to by był problem a rozwiązanie, chociaż proste, zajmuje cały odcinek biadolenia. W wymówkach i innych dialogach z prezydentką nie jest bardziej sensownie. Powody poruszane w tych rozmowach były by bardziej podejrzane niż wymówki o kosmitach. I oczywiście wszystko kończy się dobrze, bo.... lepiej nie wiedzieć.
Ta seria zabija komórki mózgowe, sprowadza do poziomu imbecyla i rozwesela poprzez elektrowstrząsy. Możliwe, że nawet tresuje do śmiania się z oklepanych żartów poprzez ironiczno masochistyczny sarkazm. Czyli coś ciekawego dla odmiany od przesadnie rozpompoowanych scenariuszy.
edit....................
Co do kila powiem tylko tyle, że miska mojej zupki z fasolkami była dużo bardziej satysfakcjonująca niż ten odcinek. Trwało mniej więcej tyle samo czasu, obydwa były czerwone, ale tylko na jednym się nie zawiodłem. Skoro Ragio ma tyle sił w garści, dlaczego zwyczajnie nie zmiecie nudystów raz na zawsze? Słabo się stara, bo szykowała pułapkę? Wole moje fasolki. Sebaar - 01-03-2014, 19:55 Temat postu: Kingdom sezon 2, czyli spiski, knowania i pałacowe intrygi czas zacząć. Pojawienie się na ekranie królowej matki oraz nieoczekiwana wizyta, całkiem porządnie zaczyna się ten sezon (chociaż bez fajerwerków). Tym razem mniej ubogiej CG, postaci dostały redesign (z czego Sei najmocniej), tylko opening taki nijaki. kokodin - 01-03-2014, 21:41 Temat postu: Kiutni inwaderzy z Sekai Seifku dzisiaj w kolorach żółci, pomarańczu i czerwieni, do tego trochę dymu i zadr z przeszłości. Czyli wyciągamy wszystkie działa na próbna jazdę. No i mało brakowało a by się seria skończyła przedwcześnie. Jedno jednak się dowiedzieliśmy, co jest pod opaską na oczku jednej zwidy :P
Keroro Gunsou 166+1/358 Mam źle ponumerowane odcinki :]
Poza tym był jeden odcinek z Alise i Nebulą, fajne są te parasole :D W każdym razie odcinek chibi kero był tylko odcinkiem o takim tytule, dalsza groza miniserii pod tym tytułem została chwilowo odroczona.
Edit
174+1/359 :P i w międzyczasie był cały odcinek z Alise :]
Tak z kompletnie innej beczki
Obejrzałem sobie filmik z gameplaya Disgaeai D2 w wersji bez scen walk. 3:30 godziny całkiem zabawnego disgajowego humoru Ale to było epic i szkoda, że nie wydali tej gry na pecety!!! Od czasów gdy grałem w pierwszą część nie bawiłem się tak dobrze słuchając dialogów w grze. I jeszcze cała ta rozpierducha z aniołami. Wiedziałem że to są strasznie paskudne istoty, ale teraz już wiemy, że nie tylko ich dorośli są paskudni :] Kurcze Flan jest świetna, etna jest genialna na zapowiedzi, rodzina Lahara jest nieźle pokręcona a cała reszta potwornie dobrze dobrana. W sumie to nie jest anime, ale jako, że pierwsza część miała anime, w drugiej "anime" było częścią gry a ta część jest kontynuacją pierwszej części. Smk - 03-03-2014, 01:59 Temat postu:
Slova napisał/a:
Ok, pomijając niebywałej mocy karabiny przeciwlotnicze, to bitwy powietrzne w Koiuta mają rzeczywiście przebieg podobny do tych z II WŚ. Mieliśmy fachowe odciągnięcie głównych sił obrońców od celu, dobrze rozplanowany i skuteczny zwiad ze strony tychże, profesjonalne śledzenie i zlokalizowanie sił atakujących, bombardowanie, desant spadochronowy na lotnisko i jeszcze kilka dobrych detali. Gdyby nie ta okrężna obrona w powietrzu i jej efekt, to byłoby idealnie. Ale efekt tejże także nie był jakiś nadzwyczaj skuteczny, w oczy kole raczej to, co reżyser chciał nam wcisnąć, bo wyraźnie kontrastuje z doskonałym tłem.
Aha, no i walka na ziemi również dość niespotykana w anime. Widać, że scenarzysta miał pomysł, ale reżyser chciał za dobrze, czego efektem były właśnie te karabiny zestrzeliwujące myśliwce.
Piloci z Korei i Wietnamu would like to have words with you >P
A poważnie, było to tak nierealistyczne że, na tle całej reszty, naprawdę bolało. Ale dałoby się to jeszcze przeboleć gdyby nie fakt jeden.
Tiltrotory. Maszyny, które dopiero w postaci V-22 zaczęły w miarę być użyteczne <pomijam technicznie działające experymenty bodajże Bella, za późno jest na wikipedię==> . Kraj, który ma taką technologię naprawdę nie mógł skonstruować sensowniejszego uzbrojenia, nawet dla maszyn treningowych?
A doktryna obronna tycch maszyn woła o pomstę do nieba, o ironio. Tak, przeciwnicy latali czymś co wyglądąło na udaną progeniturę BF-109 i FW-190, z myśliwcami bombardującymi w tle <i czymś wyciągniętym z Ace Combat..>, ale na bogów, ja tfurcom chyba wyślę filmy z walk manewrowych z udziałem Harrierów. Jak się ma przewagę zwrotności, to ją się wykorzystuje, a nie jest się nieruchomym celem, ARGH!
Znaczy, Pilot's love song do ósmego epa. Dwa pierwsze odcinki nie podobały mi się zbytnio,na szczęście okazało się iż setting nie stanowił ino tła. Realizm scen lotniczych*, fajni bohaterowie pierwszo i drugoplanowi i scenariusz który, przynajmniej mnie osobiście, zaintrygował. Z drugiej strony, I am sucker for redheads, a i kocham wielką a puchatą miłością wszystko co lata, so yeah.
Przypomina mi to....<szybka Wiki jednak> a nie przypomina mi, to jest to samo uniwersum co The Princess and the Pilot,
Nie orientuje się ktoś może jak się obie pozycje mają do siebie wzajemnie czasowo?
Now, where's my SuperShinden >]
* od strony fizyki, miło zobaczyć samoloty w anime zachowujące się jak samoloty.. Slova - 03-03-2014, 09:13 Temat postu:
Smk napisał/a:
Nie orientuje się ktoś może jak się obie pozycje mają do siebie wzajemnie czasowo?
W widziałeś ten list na końcu? Tak, TO ONA NAPISAŁA. kokodin - 03-03-2014, 20:44 Temat postu:
Obejrzałem sobie epizod 5 Happines Charge Pure Cure
Ten odcinek nie był już taki fazowy. Co prawda doczekałem się ciekawego podejścia do hip hopu (o ile można to w ogóle tak nazwać) Pierwsza konferencja padalców, fioletowa precurka nadal spóźniona i nie wiadomo czy ten grymas to złość czy zadowolenie. Zła diva znowu pokazała ciekawy pomysł na zalezienie precurkom za skórę. Natomiast powołana do życia przyjaźń po raz kolejny przyniosła pozytywny skutek. Niemniej jest to odcinek z tych nie ziębi nie grzeje. Mamy trochę backstorów rodzinnych, ale to tylko zalążki. Jak do tej pory dobrze wypada tępo zdobywania precurek. Na 5 odcinków mamy tylko jedną zdobytą precurkę i dwie z nominacji. Z czego jedna nadal jest utrzymywana w cieniu. Niejako wiemy już kto będzie czwartą, ale na razie nie jest wtajemniczana. Mamy czas i chyba po prostu postanowiono go rozsądnie wykorzystać. Tren - 03-03-2014, 21:40 Temat postu: Buddy Complex 9
Nice Coupling! *thumb up*
Kurczę, im bliżej końca tym bardziej mam nadzieję, że zrobią drugi sezon. Teoretycznie powinni dać radę zamknąć wszystkie wątki w przeciągu kolejnych czterech odcinków, bo fabuła idzie prężnie, ale kurczę strasznie lubię tę serię. Na serio po raz pierwszy Sunrise stworzył mecha anime które naprawdę lubię*. Jak na razie nic mnie nie irytuje, lubię protagów i większość postaci drugoplanowych, a dowcipy mnie autentycznie śmieszą. Plus kapitan jest absolutnie epicki i tworzy świetny duet razem z Badgiruel expy.
*Code Geass nie liczę, bo to nie jest anime o mechach.Smk - 04-03-2014, 19:19 Temat postu:
Slova napisał/a:
Smk napisał/a:
Nie orientuje się ktoś może jak się obie pozycje mają do siebie wzajemnie czasowo?
W widziałeś ten list na końcu? Tak, TO ONA NAPISAŁA.
Oh.
Gundam Build Fighters 21
Dzisiejsze mordobicie było takie sobie, za to GN...znaczy, Plavsky particles pięknie sparklały. I reakcja widowni na wymianę zdań na arenie była cudowna.
Ale kto na bogów będzie Exię pilotował? W zajawce do następnego odcinka jest w zwykłych kolorach i bez plecaka== Slova - 04-03-2014, 21:29 Temat postu:
Koiuta...
TYLE JAOI I NIE WIADOMO KTÓRY UKE BĘDZIE. Już to widzę. Sebaar - 04-03-2014, 21:39 Temat postu:
Kingdom sezon 2 do końca.
Hyou tym razem był wspomniany tylko parę razy, ale za to Shin dorobił się dwóch rywali (jeden lekkoduch, a drugi zbyt poważny).
Wątek pałacowy nieco mnie zawiódł, dostał zbyt mało miejsca. Za to Ei Sei wyciągnął przysłowiowego "trupa z szafy".
Dziadek-szogun prezentował się z całej gromadki dowódców najciekawiej, przeciwieństwie do wielu innych szogunów nie jechał na swojej jedwabistości.
Spokojnie można ocenić te sezon na 7,5/10. kokodin - 04-03-2014, 21:45 Temat postu:
Śierżant żaba epizod 185
Pierwsza część wyraźne połączenie mazingera, power rangers i pretty cure na końcu.Podejrzewam, że kilku jeszcze wątków nie wyłapałem.
Druga połówka Deth note? Funny Note. Kurcze jeśli scena Kururu była Z deth nota to podziwiam rysowników, jeżeli nie to też, to było piękne, żaba w zachodzie słońca na czarnej konstrukcji wierzy z profilu, czerwone świecące oczka i jabłuszko w łapce a chwilkę wcześniej to
Edit
186 Alise robi pranie :] zimne żarty z telewizorni i sukiyaki, plus naśmiewanie się ze zmyślonych yokaiów To przebija nawet Kuriri Note Tren - 04-03-2014, 23:14 Temat postu:
Cytat:
Koiuta...
TYLE JAOI I NIE WIADOMO KTÓRY UKE BĘDZIE. Już to widzę.
Slova, ale co do tego to nie ma przecież wątpliwości... Powiedziałabym wręcz, że opening od początku wyklarował tę kwestię. Smk - 04-03-2014, 23:25 Temat postu:
Slova napisał/a:
Koiuta...
TYLE JAOI I NIE WIADOMO KTÓRY UKE BĘDZIE. Już to widzę.
Mokre bisze się leją!!!!!
A srsly, cierpienie jak od mistrza Urobutchera. Ten sezon ma go więcej niż Madoki wszystkie razem wzięte, hy >]
A propos..
Nobunaga 08
Że przyszła żona MC przeżyje to się nie spodziewałem. Nie spodziewałęm też się iż japończycy wybrną z kwestii imion w ten sposób. Kaiser, pfft.
I dopiero teraz do mnie dotarło kto podkłada głos Ichihime.
O kfik. arhol - 05-03-2014, 08:44 Temat postu:
Po shigurui..kolejna średniej jakości ściana tekstu D:
Fabuła - No cóż,historia na początku miała potencjał,zaczęło się intrygująco i interesująco,turniej,pojedynek samurajów (samurai? ) dziwaczne pozy,i imiona,Irako a także Fujiki.
No i początek retrospekcji,dążenia do celu Irako,by wejść na szczyt,"puste oczy" Fujikiego,którego postać jest dla mnie do chwili obecnej lekką zagadką...
Co do późniejszego rozwoju historii,cóż,nie urzekło mnie,do połowy było świetnie, 6 odcinków wchłonęło się jeden po drugim.
Pozostałe 6,cóż - złe nie były,ale niewiele się działo,kwestia pojedynku między Fujikim a Irako się nie rozwiązała.
8/10,za niejasne zakończenie i rozmemłany potencjał
Postaci - Zdecydowanie jeden z największych + tej serii,charaktery są paskudnie ludzkie i autentyczne,pozbawione ideałów,czysta brutalność,nie owijanie w bawełnę,chęć zemsty,perwersja,sadyzm i obojętność na ludzkie cierpienie,zdecydowanie prawdziwe i świetnie skonstruowane.
Z postaci które zwróciły moją uwagę to protagoniści = Fujiki i Irako.
Osobiście bardziej polubiłem Fujikiego,który świętoszkowaty nie jest,ale przynajmniej nie rżnął na boku żony Mistrza Dojo (jeśli dobrze fabułę ogarnąłem?) jego pojedynek z Irako,późniejszy oklep na wzgórzu wcześniej wspomnianego,a także walki, i ogólnie jego osoba była na +.
Bardziej jednak wyeksponowana wydawała mi się postać Irako,jego chęć zemsty, po tym jak został upokorzony,oślepiony i wygnany z Kogan ryuu ,późniejsze mordowanie członków Dojo,ale także dwulicowość,fałszywość i dążenie do swojego celu wszelkim kosztem...zdecydowanie ciekawy charakter.
Z innych postaci to Sensei Kogan ryuu (sorry,mam fatalną pamięć do nazw postaci) z jednej strony,niedołężny,szczający pod siebie,niespełna rozumu dziadyga który nie może chodzić,z drugiej fanatyk erotoman,mający świra na punkcie córki,brutalny,pozbawiony jakichkolwiek ludzkich, czy raczej - pozytywnych emocji i zachowań,maszyna do zabijania i wyśmienity mistrz miecza.
Również na + .
10/10
Klimat - Chyba najlepsza rzecz z całego animu,poważny,pozbawiony złudnych ideałów,brutalny,realny klimat,nie ma tam miejsca na jakieś specjalne rozkminy,tkliwości,czułości czy żale,ludzie traktują się przedmiotowo,i gotowi są sięgnąć po miecze i pochlastać ofiare za 1 złe słowo,ewentualnie zatłuc gołymi rękami,świetnie też było budowane napięcie,w krótkich,lecz bardzo intensywnych pojedynkach które oglądało się z "zapartym tchem",prócz pojedynków,rzeźni,tortur,klimatyczne były sceny ze zjedzeniem sutka,czy oka,tudzież dłubanina we flakach
Czysta patologia można rzec,ale równocześnie - autentyczna
10/10
Grafika - Kolejny mocny punkt dla owej serii,szczegółowość tła,postaci,brutalność,krew,szczegółowe detale krwi,flaków,twarzy,genialna animacja pojedynków,wszystko jak na anima sprzed 7 lat,było genialne,wręcz mogłoby shigurui z niektórymi dzisiejszymi seriami konkurować pod tym względem,podobały mi się też ujęcia i zarysy ciał,mięśni,szkieletów,wyrazy twarzy postaci też były bezcenne.
Szczegółowość też walk,anatomii postaci,czy raczej jak wspomniałem mimiki twarzy - rewelacja.
10/10
Statyczność,czy powolność scen,wręcz pozwalała napawać się szczegółami,cieszyć oko,powolnie odpadającą głową,roztrzaskaną szczęką i innymi
Ścieżka dźwiękowa - Również na +,o ile muzycznie nie było tego wiele,to Imho owa ścieżka dźwiękowa bardzo dobrze podkręcała klimat i napięcie podczas walk zwłaszcza,przed zadaniem tego pierwszego ciosu,świetnie zwiększało intensywność owych walk.
10/10
kokodin - 06-03-2014, 02:34 Temat postu:
Sierżant Żaba epizod 190 rozwala jednym zdaniem Giroro. Mianowicie w walce z Viperem (cobra ripof) o wisiorek na prezent dla dziewczyny :] Giroro jest wstępnie pokonany. Jednak powstaje i z impetem demoluje Vipera jedną pięścią krzycząc "this is Sparta". I ja w kwik.
Okazuje się, że 190 odcinek nie występował w mojej kolekcji randomowych rawów Keroro Gunsou i mogłem go nawet nie obejrzeć za pierwszym razem. Smk - 06-03-2014, 08:59 Temat postu:
Tren napisał/a:
Buddy Complex 9
Plus kapitan jest absolutnie epicki i tworzy świetny duet razem z Badgiruel expy.
UTE! UTE! UTE!
? >D
Seedują, bardzo. vries - 07-03-2014, 17:45 Temat postu: Robot Girls Z - Podsumowanie: o dziwo bawiłem się świetnie oglądając przeróbkę soper robo na moe girls. Wszystkiego było tyle ile trzeba, od klozetowego humoru po fanserwis. Jak ktoś nie zna serii super robo to pewnie odczucia nie będą już takie...
Ocena wysoka: mocne 8/10 - S2 when? Daerian - 07-03-2014, 23:08 Temat postu:
Jedynym SR jakie znam w tej chwili (plany praktycznego zapoznania się z gatunkiem są przygotowane) inaczej niż ze słyszenia to Daimos i (chyba to SR?) Yattaman, więc protestuję, bawiłem się świetnie mimo tego ;-) kokodin - 08-03-2014, 18:38 Temat postu:
Kill La Kill epizod 21 to właściwie Mako hero moment ale jakoś to pranie mózgu mogło by nie być potrzebne, gdyby nie snap sprzed 2 odcinków. Innymi słowy dobra złem nie zwyciężysz, bla bla bla , dawajcie finał. Skoro elite 4 rozciągnęli aż na tyle odcinków to właściwie z epickim finałem już się nie zmieszczą. Jedyne co mi się podobało przez ostatnie kilka odcinków to wyłożenie kim jest Nui. Jednak nadal nie rozumiem, dlaczego może wyrwać sobie serce i wsadzić je na miejsce a z okiem musiała się pożegnać. Nie mówcie tylko, że chodziło o nożyczki, bo tym już kilka razy Ryjówka ją potraktowała i nic. Z drugiej strony dla osoby, której można odciąć kończynę i przyczepić ją przez przyłożenie, chyba nie zaszkodzi oderwanie kawałka mięska wraz z ubraniem. Poprzednio matulka bawiła się jej serduszkiem a teraz nawet blizny nie posiada. No chyba że to będzie + senketsu materiał na evil klona.
Keroro Gunsou 197 terror 3d meshy, czyli jak nie powinno się animować dobrze zakorzenionego w klasycznej animacji serialu. Niemniej druga połowa przyniosła gejo-seksualna parodię Gurren Laggana albo tylko gwałt wiertłem na milionach. W każdym razie wiertło jest duszą galaktyki i jest zaraźliwe.
Niestety Chibi kero zostało zakorzenione w 3d i o ile działa to jako tako na duplikaty w tłumie, to na główne postaci na zbliżeniu jest to bardzo kiepski pomysł. Niemniej uważajcie ze swoimi otworami w cele na seksualnie sfrustrowanych właścicieli świdrów, jedynie sushi-roll może was uratować. vries - 09-03-2014, 08:55 Temat postu:
Czas na krótkie podsumowanie Short Peace, czyli kolejnego zestawu shortów sygnowanych rekomendacją Otomo:
Buki yo Saraba - moim zdaniem najfajniejsze i chyba najdłuższe dziłeo z całej czwórki. Tworzone pod dyktando projektanta Gundamów Hajime Kataokiego i o futurystycznej jednostce paramilitarnej grabiącej cenne pozostałości po zniszczonych miastach. Innymi słowy tu będziemy podziwiać design. I jest co podziwiać. W końcu mamy broń laserową z prawdziwego zdarzenia, gdzie mech potrafi strącać dzięki czujnikom wymierzone w niego pociski. Innymi słowy rewolucja w zbrojeniówce. Do tego battle suity i cały zestaw zabawek. Trochę drażnią twarze w cg, ale całość ogląda się bardzo dobrze. Fani militariów będą zadowoleni. Ode mnie 9/10.
Gambo - prostackie opowiadanie o walce z demonami. Nawet ładne, ale dziś robi się wiele ładnych rzeczy. 5/10.
Hi-no-youjin - hmm... chyba muszę to obejrzeć jeszcze parę razy, by to ocenić. Bo brakuje mi tu jakiejś zdecydowanej puenty. Wykonanie takie sobie, ale raczej na plus. Ale chyba będzie to 6/10.
Tsukumo - mmm... tu zawiodło motion-capture. MC wyglada jakby był robotem, gdy chodzi. Nie zanimowano dobrze ruchu związanego ze stopami. Poza tym jest ok. 7/10
Całość... raczej nie oceniałbym bym całości, bo Buki yo Saraba mi się podobało. Tylko reszta nie jest aż tak dobra. Tren - 10-03-2014, 12:45 Temat postu: Buddy Comlex 10
Biedna Mayuka, jej pairing z Aobą praktycznie zatonął w tym odcinku, a biorąc pod uwagę, że koniec jest blisko to w zasadzie nie ma szans na odratowanie. Aoba i Dio już na dobre weszli w tryb starego małżeństwa i kłócą się już regularnie. Mayuka serio była biedna na tym tylnym siedzeniu...
Najbardziej jednak zaciekawił mnie ten fragment, gdzie Hina prawie wspomina gdzie mieszkała wcześniej i w tym momencie miałam pauzę, bo mam tylko jeden pomysł na to jak mogłoby się to łączyć z główną fabułą. (To tylko moje teorie, ale na wszelki wypadek daję je pod spoilerem)
Mianowicie, gdyby okazało się, że mieszkała w tym samym miejscu co Aoba... Co oznacza, że w tym momencie jest duża szansa, że Hina jest wnuczką siostry Aoby. Całkiem możliwe, że albo sama siostra albo jej córka wyszła za kogoś z Zogilii i gdy wybuchła wojna przenieśli się oni do tego kraju.
Jeśli to prawda to jej pairing z Aobą stoi pod jeszcze większym znakiem zapytania niż po pierwszym odcinku...
Co w sumie mi nie przeszkadza, bo z każdym odcinkiem coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że Bizon/Hina jest lepszą opcją. Zwłaszcza po tym, gdzie mieliśmy sceny z czasów wspólnego dzieciństwa.
kokodin - 14-03-2014, 20:58 Temat postu:
Powrót z za światów ciężkiej harówy przy zmian..... ok z powodów przepracowania nie byem w stanie być na bieżąco, ale nadrabiam. Na pierwszy ogień poszło Precure z zeszłego tygodnia. I muszę powiedzieć, że w tym sezonie mamy sensowną maskotkę, która kopie tyłki niegrzecznych dzieci.
Scena z gotowaniem była boska, caly motyw odcinka dobrze wykonany i bez większych dziur (nawet może zbyt poukładany, ale to w końcu precure) Nie wiem dlaczego dzisiejszy saiijaku miał wyglądać jak talerz a wyszedł z niego leżący pisuar lub japoński kibel. Niemniej jednak maskotka dołożyła łapy do walki i nie była to mowa motywacyjna a prawdziwa pomoc!! Hime oczywiście była "hime" , męski przyjaciel został paskudnie potraktowany :] a cały odcinek był lekki i komiczny. Do tego ten Aloha~ taniec. :3 Jak zwykle o tej porze roku dostajemy opening zastępczy, czyli trailer nowego All Stars movie z naszymi nowymi koleżankami. Czyli jak zrównać z ziemią biednego potwora przy użyciu stada nastolatek (z których najstarsze powinny mieć po 24 lata :P) Niemniej znowu ciekawie je pomieszali i zwiastun znowu wygląda nieźle (chociaż ilość wojowniczek dobra mogła by już zagrozić suwerenności Angory lub Monako)
Wielkim plusem dla tej serii do tej pory jest nie wpychanie na siłę kolejnych wojowniczek. Wiemy kto nimi będzie, wiemy ile ma ich być, ale nie wiemy kiedy to nastąpi i podobnie jak z zaspoilerowaną Setsuną oczywistość z wymuszonej zmienia się w wyczekiwaną a to chyba dobrze.
Tak więc viva Precure moje Happiness zostało fully Charged.
edit...................................................
Kill 22 zaskakująco udany odcinek?? W sumie brakowało mi właśnie dobrego humoru i lekkich spirytów niemniej odcinek rozwala od pierwszej sceny transformacji ala ... mecha combining. Była balanga, krokieciki, nożyczki pokazały pazurki a Nui dostała pierwszego berserka :]Ryjówka była po raz pierwszy inteligentnie okrutna a Zenek pokazał z jakiego miękkiego materiału ma serduszko. Generalnie wszystko w tym odcinku na plus i czuje się tak jakby tych kilu ostatnich nie było. I tak moja teoria z tresurą była trafna, jedynie Ryjówka była zbyt uparta by to zauważyć.
edit 2...............................
Zveda 9 czyli nasi kiutni inwaderzy w onsenie. I w sumie nie było by w tym nic dziwnego gdyby to był odcinek nastawiony na fanserwis a tu nie. Chodziło tym razem o popchnięcie fabuły o spory kawałek i to w bardzo ciekawy sposób. Zwłaszcza stare dobre małżeństwo. No i piękne wprowadzenie w końcówce do kompletnego bezsensu wojny. Ta seria nie staje sie wcale ani mdła ani nudnawa a z kiutności do morału przechodzi raczej w ładny sposób. bez niepotrzebnego obciążania postaci lub widza. me like.
edit3.................................
Kerobain oke kerobain oke czyli epic Shurara final battle w Keroro Gunsou ep 202-203
Muszę przyznać , że tych odcinków nie pamiętam. A są całkiem dobre. Nawiązania do megazordów, śledzących laserów z Eureki, giga drill breakera czy nawet typowej pozy ataku dubble shining darkness z Mahoromatica byćmoże wypatruje zbyt wiele nawiązań al wizualnie te sceny były tak podobne w dynamice i kompozycji :3 Sam odcinek był typowym motywem zemsty z dodatkiem pasożyta, który przejmuje kontrolę. A poszło o plaster :] Sama walka finałowa była epicka. Great Keron 2 (zwany przez Kururu zupełnie inaczej:]) wygląda jak powinien i nie jest karykaturalny, działa jako tarcza, siepacz, ciachacz i może rozdzielić się na 5 małych potworków, z których każdy ma po 3 tryby bojowe. Bardzo przydatne na kolczaste macki przy penetracji bazy wroga. Motyw z praniem też był fajny.
edit 4**********************
Zveda 10 czyli nasi kiutni inwaderzy na wymarciu. Stało się zło pod maską dobra zaczęło niszczyć wszystko co pokojowi terroryści stworzyli. Typowy odcinek trup za trupem i całkiem fajne podejście do legalności białych wojowników. Jeśli tylko wykonujesz rozkazy to... a jeśli kierujesz się sumieniem to.... Trochę smutny odcinek bo wszystko się wali jednak nieźle też miesza. Zobaczymy co dwa ostatnie przyniosą. Ale przede wszystkim w jaki sposób.
aktualizacja kolejna :P
Happiness Charge Precure epizod 7
Ok zaczynało mi się to trochę nudzić, że każdy odcinek był na podobnym poziomie a tu nagle komiczny początek i nowa sztuczka. Seria zdecydowanie nie spoczywa na laurach, wojowniczki już leveluja i w każdym odcinku coś zgrzyta między nimi :] Niemniej jednak precurki z głównej pary nadal tylko okazjonalnie leja potwory i nie są zbyt silne w pojedynkę. Złe są bardziej inteligentne niż w poprzednich seriach i za razem mniej demoniczne. Seji jest jak zwykle tylko katalizatorem a cała reszta obsady dobrze odgrywa swoje role. Fajne jest też to, że skupiaja sie na punktach opowieści a nie próbuja opowiadać wielkich kawałków na raz. Mamy czas i jakość chwilowo nad ilością góruje :]. Za tydzień, oj kilka dni, powrót gburowatej precurki : jej :D vries - 22-03-2014, 18:27 Temat postu: Log Horizon - Hmm... podobało mi się. Anime oparte na świecie MRPG są zazwyczaj marne. Marne fabularnie. Tutaj zastosowano bardzo fajne wybiegi, by otoczka nie była aż tak wkurzająca. Po raz pierwszy chyba bohaterowie nie spiesza się, by wrócić do rzeczywistości. To daje spore pole manewru, by tworzyć zwyczajne fantasy w komputerowej otoczce. Bohaterowie może nie powalają, ale też nie są bandą sztucznych kukieł, które mają jedynie zagrać swoją rolę w przedstawieniu. Ogólnie da się ich lubić. Fabuła jest taka sobie. Do tego dochodzi całkiem przyzwoita strona audio-wizualna. OP jest taki szybki i fajny (taki styl lat 90-tych). Ogólnie oglądało mi się dobrze, ale bez fajerwerków. Mam ochotę tu naciągnąć ocenę: 8/10 za to, że jest to jedyne według mnie najbardziej strawne anime dziejące się w świecie MRPG (nie ukrywam że uczciwszą oceną byłoby 7).
Czekam na sezon 2, który może mnie w ocenie utwierdzić, lub ją obniżyć. Sebaar - 23-03-2014, 13:17 Temat postu: Monogatari Series Second Season odc. 01-12 - no w końcu zabrałem się za kolejny sezon najbardziej przegadanego anime ostatnich lat. Pierwszy arc powinien nazywać się "między nami dziewczynami".
Całkiem ciekawe okazały się "ulepszone" wersje bohaterek, szczególne Sengoku. fleischman - 23-03-2014, 15:31 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
kolejny sezon najbardziej przegadanego anime ostatnich lat
... który jest jeszcze bardziej przegadany, niż poprzednie. I chyba właśnie dlatego (pomijając pewne dziwne sytuacje) uważam go za najlepszy.
Ja za to wziąłem się za Silver Spoon. Nie wierzyłem w to, że komedia o szkole rolniczej może być czymś dobrym i wartym obejrzenia. Och jak bardzo się myliłem. kokodin - 23-03-2014, 20:20 Temat postu:
i tym sposobem kolejny człowiek podzielił los bekonu :P Trzeba będzie skończyć ten drugi sezon :]
Ja sobie tym czasem obejrzałem killa 23 i tak, ja wiedziałem że na finał będzie mało czasu. Tym czasem ten odcinek finałem nie był i jedyne co zrobił to odwlekł finałową walkę do ostatniego odcinka (Gdzie dramatyzm Dragon Balla? Ci to potrafili rozciągać walki.) Czyli liczba zmarnowanych odcinków jest równa 4 .Teraz pytanie do ludzi , którzy nie potracili nadziei po drodze. Drugi sezon, finał gilotyna, clifhanger, filmy, czy klapa? Co wybieracie? Tak czy siak za tydzień koniec tego sezonu i zanosi się na krótki pojedynek potworów. A life fiber zeźre wszystkich , zgłupieje i da się unicestwić. koniec!
Kiutni invderzy ze Zvidy natomiast w przedostatnim odcinku pokazali jak do finału krótkiej serii należny się zebrać. Powstać z ruiny, przegrupować i stawić czoła głowie hydry, która cie gryzie. Wiemy tez że mała księżniczka nie jest tylko dzieckiem. Czy można chcieć czegoś więcej? oczywiście, jest cień i to całkiem spory kompletnego przegrupowana. zwłaszcza w sytuacji Roboko i jej kumpeli , bo są nawet dwa cienie nadziei. A na sam koniec te oczka. Ta seria zdecydowanie mnie nie zawiodła, zobaczymy co wyczarują na koniec.
Co do nowego flashowego Keroro
Główne głosy się zgadzają i na tym kończą się plusy serii.
Przy 3 minutowych odcinkach i rozpoczęciu akcji od zera ... było by ok 2864 odcinki aby dogonić akcję poprzedniego serialu, zwłaszcza, że akcja w 3 minutowych odcinkach mimo drobnych zmian kosmetycznych, zasadniczo porusza się w tym samym tempie co prawdziwe anime. fleischman - 23-03-2014, 21:02 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Drugi sezon, finał gilotyna, clifhanger, filmy, czy klapa? Co wybieracie?
Ogólnie seria okazała się być taka se, głównie przez wewnętrzny konflikt tożsamości i najlepiej byłoby to zakończyć, ale zebrała taką bazę fanów, że mogą się pokusić na drugi sezon. Zobaczymy, ale lepiej kończ waść i wstydu oszczędź.
A tak poza tym, to czy ktoś wie co z Noragami? Dzisiaj był niby ostatni odcinek i to jest tak niesamowicie dziwnie urwane, że przy tym Kuragehime wygląda jak seria z satysfakcjonującym i pełnym zakończeniem. Mnóstwo wątków zostało jedynie liźniętych (na przykład temat Bishamona, czy Nory, przeszłość Yato i co się stało, że się zaczął zmieniać) i w sumie jedyne co się udało zrobić przez te 12 odcinków, to
wyprostować Yukine i ukatrupić jedno bóstwo w iście ekspresowym tempie
. A na razie ani widu ani słychu informacji o kontynuacji. Szkoda, bo choć nie było to wybitne dzieło, to oglądało mi się bardzo przyjemnie i długo będę pamiętał tę świetną ścieżkę dźwiękową. vries - 23-03-2014, 21:47 Temat postu:
W Noragami ostatni wątek był fillerem, bo pełny ark z Bishamonem się nie zmieścił. LOL! 6/10 - scenarzyści pod topór.
kokodin napisał/a:
Drugi sezon, finał gilotyna, clifhanger, filmy, czy klapa? Co wybieracie?
Skończą na jednym sezonie. Anime się sprzedało jako tako, więc Trigger będzie miał fundusze na kolejny projekt. fleischman - 23-03-2014, 21:49 Temat postu:
Eeee, serio? Faktycznie wyglądało to dla mnie tak, jakby w środku serii ktoś zdecydował, że jednak trzeba z jakiegoś powodu zmienić wątki, ale aż tak źle w porównaniu z mangą? vries - 23-03-2014, 21:59 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Eeee, serio? Faktycznie wyglądało to dla mnie tak, jakby w środku serii ktoś zdecydował, że jednak trzeba z jakiegoś powodu zmienić wątki, ale aż tak źle w porównaniu z mangą?
Biorąc pod uwagę, że główny zły fillera był tylko lekko przerobioną graficznie głównego złego wątku Bishamon (a tam nie był bogiem, a przedmiotem na usługach bóstwa), to tak, dla mnie wypadło to fatalnie.
W mandze wyjaśniono powód zwady pomiędzy bóstwami i ogólnie sprawa była dość skomplikowana. Do tego manga idzie fabularnie dalej. Koniec rozdziału za to byłby do tego całkiem ładnym zakończeniem (bardzo klasyczny "nie do końca happy end"). Ale chyba materiału było zbyt dużo na jeden sezon. fleischman - 23-03-2014, 22:04 Temat postu:
No to już wiem skąd u mnie to poczucie, że coś tu się nie klei i nie ma sensu. No nic, fajnie się oglądało, ale jednak ogromny niedosyt i wrażenie niewykorzystanego potencjału pozostaje. Szkoda. Tren - 23-03-2014, 22:07 Temat postu:
Akurat wygląda, że anime miało być po prostu reklamówką mangi. Widziałam gdzieś tłumaczenie fragmentu wywiadu z kimś odpowiedzialnym za anime, gdzie wprost mówił, że chciałby zrobić pełny łuk Bishamon, ale potrzebowałby na to 10 odcinków, a miał tylko jeden cour. kokodin - 23-03-2014, 22:26 Temat postu:
@oftop//
więcej postów niż przez ostatni tydzień :] fleischman - 23-03-2014, 22:28 Temat postu:
No to trochę kiepsko ta reklama wyszła... Choć z drugiej strony może i jest ona skuteczna, bo wiele osób może się poczuć sfrustrowana po obejrzeniu anime i sięgnąć po mangę, żeby zobaczyć jak to faktycznie powinno wyglądać.
A tak poza tym, to czy coś przegapiłem, czy tak naprawdę warty obejrzenia i polecenia był tylko Gin no Saji? Ktoś poczuł się w pełni usatysfakcjonowany po obejrzeniu czegoś jeszcze? Tren - 23-03-2014, 22:45 Temat postu:
fleischman napisał/a:
No to trochę kiepsko ta reklama wyszła...
Nope, anime reklamówkowe musi zaciekawić. I to zadanie raczej spełniło, jak ostatnio widziałam listę wyników sprzedaży mang w Japonii to najnowszy tom Noragami miał imponujący wynik (nie wiem jak to się ma do sprzedaży sprzed zapowiedzi, przyznaję że ostatnio nie śledzę tych list aż tak uważnie). Generalnie KAŻDE anime na podstawie mangi/nowelek podbija sprzedaż oryginału. Taka zależność.
Poza tym patrzysz na to ze złej strony. Anime podnosi sprzedaż nowelek/mang już na etapie zapowiedzi, że anime powstanie i kontynuuje podbijanie ich przez cały czas emisji i jakiś czas po. Tak więc zakończenie anime tak naprawdę ma wpływ tylko na fragment wyników sprzedaży.
fleischman napisał/a:
Ktoś poczuł się w pełni usatysfakcjonowany po obejrzeniu czegoś jeszcze?
Osobiście czuję się usatysfakcjonowana po obejrzeniu wielu anime, może skonkretyzuj co masz na myśli... fleischman - 24-03-2014, 08:08 Temat postu:
Tren napisał/a:
Tak więc zakończenie anime tak naprawdę ma wpływ tylko na fragment wyników sprzedaży.
W sumie powinienem się domyślić, że to tak działa po takich tworach jak Shingeki no Kyojin itp., czyli tych wszystkich serii zapełnionych fillerami i kończących się cliffami, w których nigdy nie wiadomo czy i kiedy będzie kontynuacja. Patrzę na to z punktu widzenia osoby nieczytającej mang, więc mnie to irytuje i dla mnie jest to kiepska reklama, ale łapię o co chodzi... niestety.
Tren napisał/a:
Osobiście czuję się usatysfakcjonowana po obejrzeniu wielu anime, może skonkretyzuj co masz na myśli...
Chodzi mi o serie, któe można by było ocenić na 7/10 lub więcej. Ja w tym sezonie wypróbowałem w sumie 7 czy 8 serii i albo coś odrzuciłem po pierwszych dwóch odcinkach, albo po drodze dochodziłem do wniosku, że to nie dla mnie, albo obejrzałem do końca, ale z poczuciem sporego niedosytu. I teraz nie wiem, czy ten sezon nie trafił w mój gust, czy nie obejrzałem tego, co powinienem. Piotrek - 24-03-2014, 20:03 Temat postu: Buddy Complex ep12
Pur Bizon, taaaaaaki zwód miłosny. Doktorek jest dobry, zdrowy z niego psychopata. I serio, oni to zamierzają za tydzień skończyć? Tren - 24-03-2014, 20:44 Temat postu:
Piotrek napisał/a:
I serio, oni to zamierzają za tydzień skończyć?
Podobno tak jak w przypadku Valvrave ma być split cour. Znaczy przyznaję, że nie widziałam jeszcze żadnych konkretnych źródeł ale absolutnie wszystko na to wskazuje biorąc pod uwagę, że wyraźnie jesteśmy dopiero w połowie historii. fm - 24-03-2014, 21:38 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Chodzi mi o serie, któe można by było ocenić na 7/10 lub więcej. Ja w tym sezonie wypróbowałem w sumie 7 czy 8 serii i albo coś odrzuciłem po pierwszych dwóch odcinkach, albo po drodze dochodziłem do wniosku, że to nie dla mnie, albo obejrzałem do końca, ale z poczuciem sporego niedosytu. I teraz nie wiem, czy ten sezon nie trafił w mój gust, czy nie obejrzałem tego, co powinienem.
Zimowe i letnie sezony z reguły są słabsze. Zazwyczaj idą tam różne zapchajdziury i kontynuacje. Jak dla mnie zimą oprócz Gin no Saji najlepiej wypadają:
D-Frag - pierwszy odcinek był mocno nieszczególny, ale w tym wypadku warto wytrwać przynajmniej do trzeciego. Spośród różnych serii szkolno-klubowych wyróżnia się:
+ wyrazistym protagonistą (choleryczne tsukkomi), któremu od czasu do czasu udaje się przepchnąć punkt widzenia normalnej (jak na warunki tej szkoły) osoby
+ tym, że autor potrafi planować i wykorzystać pozornie przypadkowe gagi, by budować coś w rodzaju dalszej fabuły.
Tonari no Seki-kun - o ile w pierwszym odcinku bohaterka wydaje się trochę upierdliwa w swych próbach przywołania chłopaka z sąsiedniej ławki do porządku, to później widać, że potrafi puścić wodze fantazji i do zabaw Sekiego dokłada całą warstwę fabularną (ku mojej uciesze).
-----
Z starszych serii:
Ginga e Kickoff! (do końca) - jedna z lepszych serii sportowych, jakie oglądałem. Na tle konkurencji wyróżnia się:
+ raczej realistycznym podejściem do sportu ze szczególnym zwróceniem uwagi na taktykę
+ tym, że twórcy nie zapominają o osobach w obsadzie i w stosownym momencie każdej dają szansę zaprezentować słabsze i mocniejsze strony (nie spodziewałem się tego, ale moją ulubioną postacią została Reika)
Z niedostatków:
- z niektórych meczów dałoby się wycisnąć więcej przy większej liczbie odcinków (dość często mecz jest pokazany do kulminacyjnego momentu, a później widzimy tylko krótkie podsumowanie z kolejno padającymi bramkami). Z drugiej strony dzięki temu nie ma przesadnego nagromadzenia zwrotów akcji (co obecnie trochę do absurdu doprowadza Kuroko no Basket) Tren - 25-03-2014, 00:21 Temat postu: Buddy Complex 12
Two ships have sunk and two stay strong!
Ten odcinek z jednej strony bolał, bo wiedziałam już po pierwszym odcinku, że nie powinnam się emocjonalnie inwestować w Bizona, bo mu odbije i umrze. A tym bardziej w jego pairing z Hiną. Gratulacje Sunrise, udało ci się sprawić, że jednak to zrobiłam i teraz cierpię patrząc jak fabuła zmierza do nieuniknionej przyszłości (przeszłości?).
Ty cholerny zły naukowcu. Nienawidzę cię za odurzenie Hiny i zmuszenie jej do pilotowania mecha oraz emocjonalne zmanipulowanie Bizona. Bizonowie już odbijało powoli, ale robienie na nim eksperymentów na pewno nie pomoże mu na równowagę psychiczną. Co zresztą widać po tym odcinku, gdzie jego relacja z Hiną totalnie się psuje przez to, że zamiast spokojnie porozmawiać z nią próbuje ją kontrolować. Z przewidywalnie fatalnymi skutkami.
Tymczasem na froncie Aoby, który standardowo myśli głęboko o Hinie sytuacja rozwija się lepiej. Głównie dlatego, ze Dio też myśli o niej (co jest całkiem zrozumiałe po ostatnim odcinku). Więcej, jego wgląd we wspomnienia Aoby wyraźnie sprawił, że Dio zaczął kompletnie wierzyć w jego historię o tym, że pochodzi z przeszłości. Co powoduje widoczne zmiany w jego zachowaniu...
Innymi słowy, ostatnie lody zostały przełamane. Panowie mają na tym relację co najmniej na poziomie Barnabyego i Kotetsu w finale T&B. A jesteśmy w połowie serii. Wow.
W każdym razie nie było niezręcznej rozmowy tak jak się spodziewałam. Była bardzo ciepła rozmowa, gdzie przyznaję, że ilość pozytywnych uczuć prawie zrzuciła mnie z krzesła. Tym bardziej, po całym fiasku z Bizonem i Hiną na początku odcinka. Zwłaszcza, gdy Dio stwierdził, że on też ma ważną osobę. Tyle pozytywnego rozwoju postaci. Poważnie nie wiem czy Mayuka uciekła stamtąd bo usłyszała jak Aoba mówi o Hinie, czy nie wytrzymała atmosfery między panami. W każdym razie wyraźnie wygląda na to, ze odpadła z wyścigu pairingowego i nie dziwię się jej, bo przy tej konkurencji i tak miała niskie szanse. A skoro odpadła to może nawet przeżyje, bo tak to istniało niebezpieczeństwo, że ją ubiją (znaczy nadal istnieje, bo to jednak mechy Sunrise, ale spadło).
Also moja teoria o Hinie żyje i ma się dobrze. How nice.
A w przyszłym odcinku: "Acception!" Ktoś (a może nawet więcej ktosiów) wpadnie w wir czasoprzestrzenny sądząc po żółtych światełkach! I zapewne tym uroczym cliffhangerem Sunrise zakończy pierwszą połowę serii.
kokodin - 25-03-2014, 15:23 Temat postu:
ok będę to edytować bo nie wytrzymie.
Happiness Cherge Precure odcinek 8 THEY MULTIPLAING!!!Inwazja precure!!!
Dodatkowo wyciągnęli z szafy Masuko Mikę (yes 5 pc) postarzyli kilka lat i wsadzili do telewizji. Ok koniec krzyków, zobaczymy co będzie po openingu. 8]
Festiwal w mieście, zgromadzenie u królowej złych, nowy generał bo tamci są "bezużyteczni"zatarg z fioletową precurką w dwóch odsłonach i niemal zrównanie z ziemią przez dwa sajaki głównych bohaterek na wizji.
Przy czym fioletowa precurka coś do princess ma. I używa ataków ze splashstara dosłownie i to nie raz przez przypadek.
na koniec bardzo ładny klin w parę precurek od fioletowej, głównie w Lovely
I do tego użyć prostej matematyki do rozłożenia "niezwyciężonej pary wojowniczek"
Jest dobrze, ten sezon stale zaskakuje i ma solidny scenariusz. Masuko Mika się zestarzała, pytanie czy inne precurki też są już pełnoletnie (pierwsze powinny mieć ok 24lat) Czy za pięć lat będziemy mogli liczyć na zmianę generacji precurek? Czy ten serial do tego dociągnie?
Cure Black i jej córka, przekazanie pałeczki :], chociaż Mipple i Mepple prędzej doczekają się młodych.....
biedronko-pandy rulez.
Oj Ave ty się jeszcze opiszesz :] Enevi - 25-03-2014, 20:28 Temat postu: Buddy Complex do 12
Valvrave trap. Tylko że Valvrave miał potwierdzony drugi sezon jeszcze przed emisją... Ale w życiu nie uda im się tego zakończyć w następnym odcinku, a poza tym gdzieś coś na jakimś blogu było - czyli nadzieja jeszcze jest. Bo to się naprawdę ciekawie rozwija. I cóż, Bizon... Czemu wiemy jak to się wszystko skończy? Taka fajna z ciebie postać, a od początku... Bu! Twórcy ładnie to wszystko zrobili: a niech se Zogilia będzie Zuym Imperium - żołnierze po obu stronach to ludzie i udało się pokazać. Pomysł na serię niby nie był jakiś szczególny... I po części jest to wszystko przewidywalne, ale jak porządnie zrobione. Pomyślałby kto, że tak napakowali ostatnie odcinki, żeby to zakończyć. I wcale się nie zdziwię, jeśli tak faktycznie będzie. Ale jeżeli to jedynie wstęp do drugiej połowy, to już zacieram łapki, bo jeszcze tyle może się wydarzyć.
Tokyo Ravens do końca
Był sobie zwyczajny bohater, jego uzdolniona kuzynka i całe stado bohaterów, którzy podobnie jak protagoniści nie mieli pojęcia, co ze sobą zrobić. Jacyś onmyouji, jakieś moce, jakaś klątwa, jakiś legendarny 'bohater' i tym podobne. Generalnie burdel i kompletna nieumiejętność w składaniu schematów do kupy tak, żeby coś z tego wyszło. Informacje informacjami, ale jak tylko Harutora
został tak ot zaatakowany, a potem stracił kontrolę... Cóż zdanie z cyklu "Harutora traci nad sobą kontrolę i przypadkowo zabija Natsume" wygląda zupełnie inaczej, gdy w czasie faktycznej sceny bohater zaczyna strzelać piórkami na wszystkie strony i jakoś tak jego dziewczyna ginie - powiedzmy, że całkiem niezły motyw komediowy, szkoda tylko, że niekoniecznie zamierzony.
Zdecydowanie za dużo miejsca poświęcono tu na bezsensowne epizody komediowe niż rozwój fabularny, dzięki czemu mamy scenariusz z cyklu "długo nic, nagle plum i potem zadyma". To i mnóstwo niedopowiedzeń (czy pisząc brutalniej - dziur) przyczyniło się do tego, że całość jest ledwo strawna, a w najlepszym razie nijaka. Wszystko dzieje się ot tak, bez jakiejkolwiek zapowiedzi, czy chwili refleksji. Zdecydowanie burdel.
Witch Craft Works
Księżniczka, jej rycerz... Wróć. Książę i jego rycerka plus burdel na kółkach. Ale burdel kolorowy, momentami autentycznie zabawny i wcale nie taki głupi. Bardzo konkretne postaci to zdecydowany plus - Honoka jest słaby i czasami zbyt naiwny, ale to na pewno nie idiota i ciamajda. Ayaka to bardzo fajna babka z kręgosłupem i obsesją na punkcie bohatera - nie jest to może najlepsza cecha... Ale całość całkiem nieźle daje sobie radę. Jest pomysł, jest radosny burdel i baby z charyzmą... Tylko czasu brakuje, więc całość kończy niestety jako barwna reklamówka, ale nic więcej. Niestety. vries - 25-03-2014, 21:27 Temat postu: Gundam Build Fighters 24 - Głównym złym mechem okazała się Evil Exia. Całkiem fajna. Sama walka za to taka sobie. Szkoda tylko, że Polska odpadła w ćwierćfinale (i to zupełnie anonimowo). Cóż... i tak lepiej niż w piłce nożnej ;) Teraz czekamy na podsumowanie.
Wizard Barristers - Benmashi Cecil 11 - ależ to jest głupie... Sebaar - 25-03-2014, 21:56 Temat postu:
Monogatari Series Second Season 13-19, to ładnie fabuła ruszyła do przodu.
Jaki jest związek Kaikiego z Kanbaru Surugą (Gaen)?
Smk - 25-03-2014, 23:35 Temat postu:
vries napisał/a:
Gundam Build Fighters 24 - Głównym złym mechem okazała się Evil Exia. Całkiem fajna. Sama walka za to taka sobie. Szkoda tylko, że Polska odpadła w ćwierćfinale (i to zupełnie anonimowo). Cóż... i tak lepiej niż w piłce nożnej ;) Teraz czekamy na podsumowanie.
I 1:1 action? Duh.
Twórcy zdecydowanie rozmemłali okazję do epickiego zakończenia serii. I nie, grupowa orgia zniszczenia za tydzień nie ratuje sprawy - pojedynek ostrej Exii z SBS miał być, delikatnie mówiąc, epicki. A tak najlepsze mordobicie żelastwa <czy też plastiky tutaj> pozostaje oryginalny pojedynek bohaterów z Yuuki sempai czy też Fellini w siedemnastym epku.
Tak, jestem niezadowolony.
<wraca do dziergania union" Flaga> fleischman - 27-03-2014, 19:58 Temat postu:
No i Gin no Saji się skończyło :( Ja chcę więcej... Sebaar - 27-03-2014, 20:22 Temat postu: Monogatari Series Second Season 20-23- Jak to miło że są jeszcze anime które potrafią człowieka zaskoczyć.
Jedna dziewoja z głowy, ale kto by przypuszczał że rozwiązanie problemów można znaleźć w szafie.
Czyli Ougi (true evil boss ?) zapewne stoi za zniknięciem Meme Oshino...
Kaiki to jednak był dobry koleś, na pewno jedna z ciekawszych postaci w tym anime.
Kolejna monogatari już zapowiedziana, co prawda nie jest to bezpośrednia kontynuacja ale warto będzie czekać. kokodin - 28-03-2014, 17:05 Temat postu: kill ostatni innymi słowy wtf.
W sumie można uznać że się zmieścili, ale na tak krótki finał jednak mimo wszystko przydało by się 2 odcinki. Brak czołówki i tradycyjnych napisów końcowych nie rekompensuje natłoku akcji i płytkości fabularnej finału. Co mi się podobało?
tak więc mimo początkowej ekscytacji seria dostaje 3 gwiazdki na 5 możliwych i ani pół gwiazdki więcej, gdyby nie dobry początek były by tylko dwie.
ps kiedy temu zmienią rating wiekowy? ilość golizny przekroczyła pewien absurdalny poziom a kilka postaci było chwilami narysowane dziwnie. fm - 28-03-2014, 21:47 Temat postu: Tokyo Ravens - dzięki kumplowi głównego bohatera i dorosłym bohaterom na drugim planie (zwłaszcza Jinowi i D) seria okazała się bardziej udana niż wskazywały pierwsze odcinki, ale samo zakończenie mnie rozczarowało
- Harutora traci wszystkie okazje, by się móc wykazać i co rusz ktoś musi go ratować. Nawet
rytuał będący specjalnością jego poprzedniego wcielenia w jakiś sposób spaprał.
Najwyraźniej autor nie chce mieć badassa jako protagonistę, skoro w kolejnym tomie (który zapewne nigdy nie doczeka się ekranizacji) pałeczkę przejmuje Natsume.
- nieszczególnie lubię motyw "mogą być ze sobą, ale nie, bo nie" (występujący częściej w wariacji "może się spotkają, a może nie"). To taka dramatyczność na pół gwizdka. Jeśli już się rozdziela parę, to lepiej dostarczyć sensownych powodów (i nie przejmować szczególnie zgodnością z materiałem oryginalnym). No, ale przynajmniej było sensowne wyznanie i całus.
Chuunibyou cośtam cośtam Ren - więcej dreptania w miejscu, czyli wątłe zakończenie wątłego sequela.
Nagi no Asakura 25 - Ja wiedziałem, że tak będzie. Mieszkańcy wioski mogliby się uczyć na błędach i obsady łodzi wyposażyć na wszelki wypadek w kamizelki ratunkowe. Cóż, zobaczymy, jak twórcy sobie poradzą z tym bałaganem w ostatnim odcinku.
Kill la Kill - chyba najbardziej udane zakończenie z ostatnich serii - miejscami nonsensowne, miejscami epickie i jest też trochę wzruszeń (czyli bardzo w duchu reszty KlK. Całe szczęście, że twórcy nie próbowali dołożyć epilogu w stylu ś.p. Gainaxu (czyli dodatkowego kubka dziegciu).
Golden Time - niezdrowa ciekawość zwyciężyła i doczołgałem się z serią do końca (przewijając sporą część odcinków). Cóż za kompletna katastrofa. Podsumowanie tego, co dzieje się w końcowych odcinkach:
Po tym jak duch Banriego w teatralny sposób obwieścił swoje odejście mogło się wydawać, że seria wychodzi (w końcu) na prostą. Dostajemy trochę więcej budowania związku Banri x Koko (dobrze) i to, że Mitsuo poczuł mięte do Lindy, ale ta już nie bardzo (to akurat było średnio interesujące). Tym niemniej radość jest przedwczesna, bo podczas klubowego występu na ulicy dla podbicia dramy Banri dostaje ataku "amnezji" (bo widać jedna to zbyt mało w historii tego kalibru) - tym razem zapomina wszystko po wypadku, a przypomina sobie wcześniejsze dzieje (czyli jakby trzecia osobowość oprócz ducha, który pamietał jedno i drugie) - w miarę krótkiego, lecz wystarczająco długiego, by pokrzyczeć, biegać jak szaleniec i kompletnie popsuć pochód taneczny.
Od tej pory prawie za każdym razem jak chce naprostować relacje z resztą grupy to dostaje podobnych ataków (zwykle jeszcze wzywając Lindę, by ta go uratowała), co w jednym przypadku zostało "przypadkowo" nagrane przez Okamerę i równie "przypadkowo" Koko miała okazję to obejrzeć. Koniec końców to w połączeniu z tym, że Banri bierze prochy na uspokojenie i starał się utrzymać ataki w tajemnicy sprawia, że dziewczyna go rzuca. W kolejnym odcinku mogło początkowo się wydawać, że da się to odkręcić, ale początkowo przyjazna Koko dostaje ataku furii i ogólnie wśród grupy stara się wyjść na tę złą. Banri w końcu dochodzi do wniosku, że jego dni są policzone (oczywiście bez wizyty w szpitalu, tomografii czy konsultacji z jakimkolwiek fachowcem) i wielkimi krokami zbliża się era "dawnego" Banriego. Rozmawia z Oką (pod czujnym okiem jej kamery, bo akurat takie wyznania potrzebne były do jej projektu) i łata relacje z resztą grupy w jednym z niewielu odcinków w stylu Toradory (ludzie krzyczą, co im leży na wątrobie, tajemnice wychodzą na jaw i wszystkim to wychodzi na zdrowie). Nawet Koko mięknie, gdy Banri darował sobie próby odbudowania związku (skoro nie może zapewnić przyszłości) i zamiast tego stara się zapobiec jej odcięciu od wszystkich znajomych. Eks-dziewczyna obiecuje, że jeśli on jakimś cudem ją zapamięta, to ona nie opuści go do końca życia. Przy kolejnym pochodzie tanecznym (do którego z tajemniczych powodów został dopuszczony) "nowy" Banri zostaje na dobre (?) zastąpiony "starym".
Chłopak wraca w rodzinne strony, leniuchuje (często w towarzystwie Lindy, która na szczęście nie stara się pogłębiać więzi z niedojrzałym inwalidą umysłowym) i przy okazji przechadzki po moście ot, tak gubi pierścionek, pamiątkę rodzinną (bo to w końcu nic ważnego). Pośród różnych rzeczy ze studenckiego życia znajduje własnoręczne notatki z informacjami na temat tego okresu życia, ale szczególnie to go nie interesuje poza tym, że mailownie zwraca uwagę osobie, która używa jego emaila do nagabywania jego byłej. Później dowiadujemy się, że to było częścią intrygi 2D-kuna, co doprowadziło do niezłej awantury, ale zaowocowało też tym, że Koko odwiedza Banriego (który głośno uznaje, że to pewnie Oka Chinami). Dziewczyna oznajmia, że wpadła tylko po to, by zwrócić DVD (w reklamówce znajdowało się też jej lusterko, które bohater jej oddaje), po czym udaje się zobaczyć amnezyjny most.
Protagonista przypomina sobie, że w jego rzeczach było takie same lusterko, znajduje je i na ten widok doznaje cudownego ozdrowienia, przypominając sobie całą historię związku. Tak więc biegnie w stronę mostu (w klapkach), wywraca się (łamaga), kontynuuje bieg po tym, jak Linda go dogoniła i rzuciła mu trampki. Na moście następuje cała seria WTF-owych scen - cała sceneria faluje i przy całym stadku iluzorycznych Banrich bohatera znajduje właściwy duch (zmora tej serii) i wręcza mu wcześniej zgubiony pierścionek (na wypadek gdyby ktoś dalej się upierał, że autorka nie uznaje ducha za osobny byt). Po tym na most dobiega Linda, rzuca się duchowi na szyję i oznajmia, że odpowiedź na wszystkie jego pytania brzmi "tak", co go odsyła w zaświaty (po raz kolejny). Banri biegnie dalej, odnawia swoje więzi z Koko (która z miejsca wierzy, że już z nim wszystko OK), wręcza jej pierścionek i udaje się, by w gronie rodzinnym pooglądać montaż Oki Chinami z serią jego ostatnich wyznań sprzed podmiany osobowości. Później oglądamy różne sceny pokazujące, co się dalej dziej z obsadą, z czego najdziwniejsze było to, że Linda zaczęła się rumienić na widok Mitsuo (to akurat jedno z niewielu istotniejszych odstępstw w porównaniu z równie niedorobionym książkowym zakończeniem; edit - okazuje się, że to też jest zgodne z novelką - na podstawie ilustracji).
Golden Time przypomina mi tę starą maksymę, że porządny twórca powinien być zdolny uśmiercić własne "dzieci". Czasem jakiś pomysł wydaje się początkowo całkiem niezły, ale dalsze trzymanie się go wymaga coraz silniejszego naginania fabuły i zachowań postaci. O ile mocno wydumaną wersję amnezji i zasad działania pamięci by można jakoś przeboleć, to zastanawia, co autorka brała wprowadzając ducha Banriego (czyli dawne wspomnienia, które chodzą sobie po świecie jako osobny byt, obserwują, od czasu do czasu starają opętąć dawne ciało albo rzucają na nie działające klątwy). Spokojnie dałoby się zastąpić jego punkt widzenia na przeszłość wspomnieniami Lindy, a resztę złymi przeczuciami i przebłyskami dawnych wspomnień u protagonisty. Dzięki temu dawny Banri nie wychodziłby pewnie na kompletnego dupka, a dramatyczny wątek z końcowych odcinków miałby więcej (względnie) sensu. Cóż, do tego pewnie potrzebna byłaby ręka Mari Okady. Skoro udało jej się z Toradorą (bliższa książkowej wersji manga prezentuje się dość przeciętnie), to może i w Golden Time zaprowadziłaby trochę porządku. fleischman - 28-03-2014, 22:10 Temat postu:
fm - wielkie dzięki za posumowanie ostatnich odcinków Golden Time. Dropnąłem tę serię jakoś za połową i w sumie chciałem wiedzieć jak (bezsensownie) to się skończyło, ale nie miałem siły do oglądania tego. Teraz już wiem, że ostra jazda byłą do samego końca :P
Ja za to znalazłem w sobie nieodkryte pokłady masochizmu i obejrzałem do końca Samurai Flamenco. W pewnym momencie zacząłem to oglądać tylko po to, aby zobaczyć, czy twórcy są w stanie wymyślić coś jeszcze bardziej idiotycznego. Ostatni odcinek "nie zawiódł" i w punkcie kulminacyjnym była scena
w której stojący nago protag mówi do Goto, że chce się z nim pobrać, po to, żeby on nie zastrzelił ostatniego złego serii
. Szczęka mi opadła gdy to zobaczyłem. Stanowczo jedna z gorszych serii w moim życiu... vries - 29-03-2014, 07:34 Temat postu: Samurai Flamenco - akurat gay ending było ok dla tej serii. Moim zdaniem całość jako parodia gatunku miała swoje wzloty i upadki. Czy bym polecił? Nie. Seria jest co najwyżej przeciętna i praktycznie tylko dla fanów gatunku. Jak dla mnie jest to 5/10. Ocena za oryginalne pomysły, które zostały koncertowo skopane.
Kill la Kill - chyba najtrudniejsza w ocenie seria, z którą się ostatnio spotykam. Końcówka moim zdaniem była ok. W serii kulało przede wszystkim wykonanie. Widać było, że Trigger aż tak dużym budżetem nie dysponuje. Muzycznie też fajerwerków nie było. Co się udało, to charadesign i w zasadzie ogólnie bohaterowie. Ci byli przewidywalni lecz przewidywalni i sympatyczni jednocześnie. Kolejna rzecz, która się udała, to pomysły. Trigger nafaszerował tą serię całym multum różnych dziwnostek, które miały umilić spektakl. I czasem się to udawało, czasem nie. Ogólnie wrażenia mam pozytywne. I jeszcze wczoraj wystawiłbym ocenę 8/10. Ale dziś otrzeźwiałem i zastanowiłem się, czy chciałbym obejrzeć jeszcze raz ten szalony trainwreck. I dochodzę do wniosku, że pomimo pozytywnych skojarzeń raczej nie. Tym samym oczko w dół: 7/10. fleischman - 29-03-2014, 10:18 Temat postu:
Gay ending, jak gay ending, ale bardziej mi chodziło o niesamowicie kiczowatą otoczkę tych wydarzeń. Choć w sumie cała ta seria była mocno kiczowata, więc zakończenie pasowało :p kokodin - 29-03-2014, 19:48 Temat postu: zwida sekai sejfku finał
Taki ostatni odcinek to rozumiem, nie było w nim wiele sensu, jednak był bardzo ładnie zanimowany, ciekawie skomponowany i nie miał czkawki jak co niektóre. Do tego to był finał z tych co się w swoim czasie mieszczą, nie za szybki nie za wolny, nie przegadany i nie rozmyty od ilości ruchu. Jeden przeciwnik, szybkie przegrupowanie i powerapiący kontratak. Roboko była super, serio ten numer z "wylinką" był genialny. I wielki uśmiech kurukuru czy jak się to fioletowe nazywa. Ubawiłem się i mam satysfakcję a nawet ewentualny "teoretyczny materiał na kontynuację", której nigdy nie będzie jest.
4/5 spokojnie, jak na 13 odcinkową serię jest uroczo zastanawiam się nad 4,5
Edit
Keroro epizod 2 udowodnił, że akcja porusza się z prędkością 2 sceny na odcinek, czyli jeszcze wolniej niż w moich obliczeniach a materiału nie jest wcale więcej. Kiepski redraw z większą ilością majtek i mniejszą ilością akcji i humoru. Tren - 30-03-2014, 20:26 Temat postu: Buddy Complex 13 raw
Hell yes, To Be Continued!
Ten odcinek był świetny, pierwsza połowa szła w absolutnie przewidywalny sposób, ale potem
screw destiny! Czyli Dio udowadnia po raz kolejny, że jest wspaniałą istotą i zamiast przeszkodzić Aobie (tak jak w poprzednim timelinie) pomaga mu wyciągnąć Hinę z wiru czasoprzestrzennego. I tak panowie we wspaniałym stylu zmieniają przeznaczenie i wracają z Hiną na pokład Cygnusa. Dokładnie tak jak obiecywała piosenka w openingu.
Oczywiście te rewelacje tylko podkreślają pytanie, kim jest Hina. Jak na razie całe jej życie to jeden wielki time loop, ale gdzieś powinien istnieć oryginalny timeline, gdzie w niego wpadła i wierzę, że kolejny sezon odpowie na to pytanie.
Poza tym ta scena po napisach. Piękne, Sunrise. Dokładnie czegoś takiego od was oczekiwałam.
- wyjaśnienie kim dokładnie jest Hina
- ujawnienie kto jest spokrewniony z Aobą (odmawiam uwierzenia, że nikt nie jest potomkiem siostry protaga). Sunrise raczej nie przepuściłby takiego oczywistego wątku robiąc serię o podróżach w czasie
- więcej ingerowania w czasoprzestrzeń!
- Dio i Aoba lądujący z powrotem w przeszłości niedługo po tym jak zniknął Aoba, co zmusza Dio do udawani cywila. Tak, to byłoby urocze i dlatego chcę to zobaczyć.
- zmiana przeznaczenia, żeby powstrzymać Bizona od zostania głównym złym. Tak, Sunrise, jesteś zły i wiedziałeś, że widzowie się przywiążą, więc napraw to teraz!
- przeżycie jak największej ilości drugoplanowych pairingów. Pogodziłam się z tym, że Bizon/Hina zatonęło, ale ocalcie chociaż te sympatyczne drugoplanowe.
- interakcje Hina-Dio, to będzie ciekawe biorąc pod uwagę, że jeszcze się nie spotkali, ale do pewnego stopnia wiedzą o sobie. I na swój sposób oboje są sobie wdzięczni za to co zrobili dla Aoby... więc to powinno być ciekawe. Sunrise za dużo tu nakładł by sprowadzić ich interakcje do rywalizacji o Aobę. Bo jakby nie patrzeć są teraz trzy mechy i trzej piloci zdolni do coupling, a jak pokazał ten odcinek Dio i Hina mają nieprzeciętną synchronizację.
...zaraz, czy to daje nam perspektywę na potrójny coupling? Tyle możliwości i po Sunrisie można spodziewać się wszystkiego~
tl;dr Mój faworyt tego sezonu. Było epicko, był rozwój postaci, były naprawdę sympatyczne postacie (w tym antagoniści i nie wybaczę ci Sunrise Bizona, nie wybaczę), była świetna muzyka (zwłaszcza główny motyw bojowy) i był humor. Jak dla mnie najlepsze Sunrisowe mecha do tej pory i niecierpliwie czekam na kontynuację. kokodin - 31-03-2014, 16:36 Temat postu:
Czym zaskoczyły nas tym razem Precurki?
Happiness Charge Pretty Cure epizod 9
Przede wszystkim okazało się, że trening to nie crash course. Trzeba go brać poważnie i żadna siła nie pomoże aby to przeskoczyć. (chyba ze tajemnicza nowa wojowniczka) Tak więc typowe dla anime morały żółwia i królika, który po sprincie dostał zadyszki. O dziwo w kilku odsłonach (morały "tego kolesia", jogging, karate, precure) Po drugie nowa wojowniczka wcale nie została złapana, przygruchana czy wyprodukowana z przypadkowej najlepszej koleżanki. W tym odcinku wiemy tylko tyle, że ona jest. I bardzo mnie to cieszy. Przede wszystkim przełamano mechanizm zostawania precurkami z poprzednich sezonów, gdzie przyjaźń , która była raczej faktem dokonanym niż częścią opowieści, łączyła już zaprzyjaźnione dziewczyny w czasem zawrotnym tempie i broniąc tej przyjaźni coś się tam zadziało i puf precura gotowa. Tu tego niema, pierwsza to leniwa księżniczka, której się zamarzyło bycie precurą ale jej nie szło, druga została złapana jak pokemon i natychmiast zaprzyjaźniona przez oswojenie. Trzecia i czwarta są , ale z naszymi dwiema głównymi bohaterkami jak na razie nie mają wiele wspólnego. Poza w przypadku fioletowej nienawiścią do Princessy a w przypadku żółtej totalnie neutralnej dobrej bohaterki , która przypadkiem im pomogła. No i dobrze. dwie precurki są, ale ich tożsamości dla głównej pary są zagadką. Plus dla Lovely fioletowa jest podwójna zagadką bo Princesska nie chce o tym gadać. Ciekawe jest też to, że ich przewodnik nie wie nawet skąd pozostałe precuy wzięły swoją moc. Poza tym chłopak dostał znowu więcej niż jedną linijkę tekstu i to on był tutaj guru.
Drobne zmiany w czołówce można pominąć , to tylko ewolucja tła w dwóch miejscach.
Ale zastanawia mnie co robiła fioletowa precura gdy karate sajak niszczył dojo jej dziadka :] shugohakke - 31-03-2014, 18:31 Temat postu: One Piece do 600
To jest jakoś druga połowa Hazard Punk i na razie kończę z anime. Niby mógłbym obejrzeć jeszcze z czterdzieści odcinków, ale jakoś mi się nie chce.
Przerzucam się na mangę, jak uzbiera się większa porcja animacji to się z nią kiedyś zapoznam.
A do tej pory niewątpliwie samo dobro (choć Fishman Island Arc wiał trochę nudą). Jak doczytam do aktualnych rozdziałów to może jakoś podsumuję. vries - 31-03-2014, 21:04 Temat postu: Wizard Barristers - Benmashi Cecil - to anime nie miało problemów ze stroną audio-wizualną. Tak można by streścić całość. Choć fakt faktem, niektórych może wkurzać design. Cała reszta to jeden wielki fail. No dobrze, fabularnie poza "główną osią" może to by mogło jeszcze jakoś ujść, ale tylko troszkę... Postaci są za to bezapelacyjnie tragiczne. Może i w pewnym sensie naturalne, ale i tak tragiczne.
Konkludując: 4/10 - Mezzo DSA było lepsze.
Gundam BF - w ostatnim odcinku walczymy z podróbkami. Cała seria to jedna wielka nachalna reklama zabawek. Cóż z tego, skoro łączy w pewien dyskretny sposób elementy komediowe związane ze swoim absurdalnym settingiem i całkiem niezłe pojedynki (przez całkiem niezłe, mam na myśli jedne z najlepiej skomponowanych jakie widziałem). Problem polega na tym, ze mocno idziemy tu w to co normalnie widzimy w SRW, a czym tak naprawdę nigdy* nie był sam Gundam. Nie zmienia to faktu, ze jest to solidny tytuł, który spodoba się fanom Gundama i zapewne fanom mechów w ogóle. Solidne 6/10.
* W każdym razie ten z UC. Daerian - 31-03-2014, 23:56 Temat postu:
vries napisał/a:
Wizard Barristers - Benmashi Cecil - to anime nie miało problemów ze stroną audio-wizualną
Jak nie, CG było koszmarne.
vries napisał/a:
No dobrze, fabularnie poza "główną osią" może to by mogło jeszcze jakoś ujść, ale tylko troszkę...
Fabularnie wszystko, od postaci przez historię aż do świata przedstawionego leży i kwiczy. Slova - 01-04-2014, 16:46 Temat postu:
vries napisał/a:
to anime nie miało problemów ze stroną audio-wizualną.
A JEDENASTY ODCINEK WCALE NIE BYŁ NIEDOKOŃCZONY, TO TYLKO REŻYSERSKA WIZJA UMETSU-DONO.
No i CG w rozdzielczości mniejszej, niż pozostała część anime. vries - 02-04-2014, 07:20 Temat postu:
Slova napisał/a:
A JEDENASTY ODCINEK WCALE NIE BYŁ NIEDOKOŃCZONY, TO TYLKO REŻYSERSKA WIZJA UMETSU-DONO.
To takie nawiązanie do produkcji z przeszłości. Tych wszystkich różnorakich OVA wydawanych na VHS.
Slova napisał/a:
No i CG w rozdzielczości mniejszej, niż pozostała część anime.
Daerian napisał/a:
Jak nie, CG było koszmarne.
No ok. Fakt. Zgadzam się.
Daerian napisał/a:
Fabularnie wszystko, od postaci przez historię aż do świata przedstawionego leży i kwiczy.
Eee... nie no, bywało gorzej. Przy6najmniej seria nie jest o niczym jak wiele innych wydawanych obecnie produkcji. Slova - 02-04-2014, 17:13 Temat postu:
vries napisał/a:
To takie nawiązanie do produkcji z przeszłości. Tych wszystkich różnorakich OVA wydawanych na VHS.
Widziałem dużo takich OAV i żadna nie była niedokończona. A wiesz, dlaczego? Bo ktoś te kasety musiał kupować, a gówna nikt by nie kupił.
Z resztą - w jaki sposób 11 odcinek nawiązuje do starych oavek, które wręcz są uważane za wzór jakości produkcji, wytłumacz mi to proszę.
vries napisał/a:
Przy6najmniej seria nie jest o niczym
Na pewno nie jest też tym, na co wskazuje tytuł (baristach), nie jest też o prawnikach, a jak na urban fantasy to jest zbyt urban i za mało fantasy. vries - 02-04-2014, 20:35 Temat postu:
Slova napisał/a:
Widziałem dużo takich OAV i żadna nie była niedokończona. A wiesz, dlaczego? Bo ktoś te kasety musiał kupować, a gówna nikt by nie kupił.
Um... LOL.
Trochę tego jest. Z ewidentnie fabularnie obciętych jest Birdy, Arslan Saga, Kakugo no Susume, Ninja Resurection czy Teki wa Kaizoku. OVA często powstawały w celu promocji materiału źródłowego i bywało z nimi bardzo różnie. Owszem większość jest chyba kompletna, ale pourywane OVA nu były niczym dziwnym.
Zresztą bardzo fajnym przykładem jest Jojo: Stardust Crusaders, które zrobili od drugiej POŁOWY fabuły, bo tak. Początek zrobili bodajże po 7-miu latach.
Slova napisał/a:
Na pewno nie jest też tym, na co wskazuje tytuł (baristach), nie jest też o prawnikach, a jak na urban fantasy to jest zbyt urban i za mało fantasy.
Nigdzie nie napisałem, że jest to dobre fabularnie anime i że ma znakomity setting. Slova - 02-04-2014, 20:53 Temat postu:
Ale ja nie pisałem o dokończeniu fabularnym, tylko o wizualnym. fleischman - 03-04-2014, 10:08 Temat postu: Star Driver 1
Te krawaty. No i gdy główny bohater nazywa się Galaktyczny Bizon, to wiedz, że coś się dzieje. Co ja paczę? vries - 03-04-2014, 22:39 Temat postu: Saint Seiya Omega - Jak by to podsumować... Pierwszy sezon był nawet ok. Nie powinni tego ciągnąć dalej. Później same zmiany pancerzy wyglądały idiotycznie. Każdy dostawał po parę razy skrzydełka. Na sam koniec MC miał już trzy pary. Z drugiej strony pojawia się Feniks Ikki. Bez niego ta seria nie ma sensu. Zasadniczo całość bardzo przeciętna. Wystawię temu 5/10. Jak ktoś nie wie, co to wszyscy świeci od Ateny lub ich nie lubi, to może odjąć jeden lub dwa punkty.
Om, ta scena z początku w żadnym wypadku nie powinna się tam znaleźć... W każdym razie, wypadło to bardzo dziwnie. Cudów jakichś szczególnych nie oczekiwałam, ale mam wrażenie, że w mandze ten początek wypadł jednak lepiej... Pierwowzór swoją drogą, ale to, co zafundował pierwszy odcinek anime było mocno średnie. Cóż, czytając light novel można sobie o wiele więcej dopowiedzieć, anime zaś w przekazie pełni funkcję czegoś zbliżonego do młotka. W tym momencie sama już nie wiem, czy to kwestia oryginału, czy samego odcinka. Nie było tragicznie, ale jakoś tak strasznie nieporadnie i momentami nieco sztucznie - głównie w kwestii relacji między poszczególnymi bohaterami. Może nie wszystkimi, ale niektóre dialogi bardzo bolały. Oglądać będę na pewno dalej, bo tak naprawdę w drugiej połowie fabuła dopiero się rozkręci. A trochę czasu to zajmie... Acz najbardziej widowiskowa część cyklu na razie chyba nie doczeka się ekranizacji. fleischman - 05-04-2014, 21:21 Temat postu: Mahouka 1
Emm, te kontakty siostrzano-braterskie już mają tak wyglądać i zostać? Nie znam mangi, ale seria zdaje się już mieć potencjał, tylko wygląda to tak, jakby ktoś na siłę próbował dodawać do tego elementy fanserwiśno-moe-komediowe. Dam temu szansę, ale niektóre sceny i zachowania mocno mnie irytowały.
P.S.
Kapitan ziemniak 1
OK, na razie wygląda to na typową serię typu "licealista wchodzi do niestrzeżonej bazy i znajduje tam mecha ratującego świat".
Na dodatek
widać tu rękę ludzi od Star Drivera. Mech napędzany siłą nazywającą się libido. I ten błysk w strategicznym miejscu... Do pełni Star Driverowego kanonu brakuje tylko tego, żeby ta przesadzona scena transformacji była powtarzana w każdym epie ;)
Jeśli kolejne odcinki nie zainteresują mnie czymś szczególnie, to drop, bo to chyba nie do końca moje klimaty.
Mushishi 2 - 1
Ten opening <3
Soredemo Sekai wa Utsukushii 1
Jedyny komentarz przychodzący mi do głowy to "sympatyczne". Główną bohaterkę da się lubić. Ale ending mnie totalnie rozwalił :x vries - 05-04-2014, 22:25 Temat postu: Daimidaler 1 - założenia są proste. To ma być głupie anime z mechami. Problem polega na tym, ze nie lubię ecchi, a główny bohater jest jakby połączeniem Kabuto Kojiego z głównym bohaterem tego typu produkcji. Mamy zatem Universal Haircut Alliance - Prince, które walczy z... chyba złym... Pinguin Empire. I odpowiadającą raczej produkcją ecchi niż superrobo. Szkoda... dam temu anime jeszcze szansę, ale raczej rzucę to w trzy cholery.
Do tego zabawne jest to, jak łatwo poznać po charadesignie marność przedstawionych bohaterów.
Soredemo Sekai wa Utsukushii 1 - ciężko mi to sklasyfikować. Pierwszy ep dało się oglądać. Bez rewolucji czy też rewelacji.
Captain Earth 1- pierwszy odcinek i już parę nowych idiotycznych nazw własnych i totalna fabularna sieczka. To jednak żadna nowość w tego typu produkcjach i do tego ogląda się dobrze. Na pewno będę kontynuował. Daerian - 05-04-2014, 22:31 Temat postu:
Cytat:
Eee... nie no, bywało gorzej. Przy6najmniej seria nie jest o niczym jak wiele innych wydawanych obecnie produkcji.
Seria jest o niczym, bo zamordowała wszystko o czym mogła być. Easnadh - 05-04-2014, 23:21 Temat postu:
Dwie adaptacje otome game w jednym sezonie - porównywanie jest wręcz naturalne. Od Easia: jedna reakcja, dwie intonacje.
Kamigami no Asobi - 01
Dżizas! ☆*:.。. o(≧▽≦)o .。.:*☆ (ale to będzie fazowe, zabawne i ładne anime!)
Kiniro no Corda: Blue♪Sky - 01
Dżizas! (⊙_☉)ゞ (ależ nudne, bezsensowne i brzydkie popłuczyny po pierwszej La Cordzie...)
Swoją drogą, świat schodzi na psy, skoro pierwszą La Cordę stać było na normalny, bardzo ładny opening, a teraz co kolejne anime otome game, to wszystkie piosenki są wyte przez męskich seiyuu (pomijając Amnesię, ale tam kosztem openingu zbiedniała chyba animacja). Twórcy anime chyba wiedzą, że tego nie cierpię. Enevi - 06-04-2014, 00:35 Temat postu: Kamigami 1
O ja pie..... om, no dobra.... Ta transformacja!
Powiedzieć, że jestem w ciężkim szoku to... mało powiedziane. Czy ta dziewczyna ma charakter? To nie były zwidy, prawda? Ona naprawdę ma osobowości, prawda? O _o. Fakt, panowie jednak są trochę jak kłody drewna, ale kwik! Ta dziewczyna myśli! Jeju... To trzeba gdzieś odnotować!
A miałam tego nie oglądać...
Soredemo Sekai w Utsukushii 1
Om... Co to było? Przejrzałam kilka rozdziałów mangi, ale o tym, w życiu nie słyszałam. Bardzo nieudany prolog z parą idiotów w roli "antagonistów". No błagam, co to miało być? Oby potem nic nie zmieniali... I.... łejt, czy ending miał być fanserwiśny? Om... Jakby to powiedzieć... NOPE. Easnadh - 06-04-2014, 09:11 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Czy ta dziewczyna ma charakter? To nie były zwidy, prawda? Ona naprawdę ma osobowości, prawda? O _o.
Prawda. A na dodatek ma starannie i ładnie narysowane koleżanki (w porównaniu z tymi maszkaronami z Kiniro no Corda Blue Sky to już w ogóle...). Fascynujące. Ciekawa jestem tylko, kiedy dziewuszka zgłupieje od nadmiaru bizoniny i jej ten charakter zniknie. Mam nadzieję, że nie za szybko.
Enevi napisał/a:
I.... łejt, czy ending miał być fanserwiśny? Om... Jakby to powiedzieć... NOPE.
Dzięki, Evilku, gdyby nie twój post, pewnie przegapiłabym ten majestatyczny i niezwykle epicki męski fanserwis, bo ending był tak nudny, że normalnie bym go przewinęła. Odwidzieć. Chcę to odwidzieć...
Durne toto było, ale sama dwójka głównych bohaterów zapowiada się całkiem nieźle, więc może uratować anime. Zwłaszcza król. Schemat "małoletni evil geniusz/mistrz strategii a.k.a. Lulusz" zazwyczaj się sprawdza. A jeśli będzie darł koty z zadziorną pannicą z charakterem, to jeszcze lepiej. kokodin - 06-04-2014, 12:16 Temat postu:
Ok idę na głęboką wodę. Nic nie wiem o tej serii i oglądam tylko z powodu zachwytu Enevi :P
Czyli krótko mówiąc oglądnąłem sobie pierwszy odcinek Kamigami no Asobi i jedyne czego mi brakowało to kop w krocze na uspokojenie Apolla, ale może ja zwyczajnie nie wierzę w romans od pierwszego wejrzenia. i dlaczego Hades nie miał za plecami kwiatów dziwidła olbrzymiego, dzbaneczników lub rosiczek? Fakt, ja to oglądam z klapkami na oczach jak z walflowera (nie patrz na bizony bo ci fabuła umknie) i zobaczymy czy seria w tym kontekście będzie ciekawa, zwłaszcza że apollo ma lekko za wysoki głosik. Ps Zeus powinien przybrać formę starej wiedźmy bo jak go słyszę to wydaje mi się, że zaraz powie na końcu każdego zdania "no arru!" (jak shurara z keroro gunsou). I były dwa Dera-chany :]
Poza tym dwa Mushisi-ki jeden duży, drugi mały. Czy dobrze mi się wydaje, że w czasie zaćmienia pokazali urywki na wszystkie ofiary poprzedniej serii? Ale mniejsza o to, opening znowu mnie oczarował ale tego zwyczajnie chce mi się słuchać, seria jest podobnie mroczna i slow-pace-owa ale upakowana po brzegi Fajnie jest też zobaczyć , że seria zwyczajnie idzie dalej, jak Naśki (ciekawe, czy moja predykcja sprzed dwóch lat wedle tego tytułu się spieni jesienią) W każdym razie zaćmienie było cudnym odcinkiem, długim ale idealnie długim. Natomiast sake, było fajną krótką historyjką na temat nieporozumień. Czyli do następnego tygodnia ma mi starczyć. Ciekawe czy dożyję w spokoju :]
Z innej beczki, Kucyki odcinek Testing, Teting 1. 2. 3. W zasadzie najlepszy odcinek ze względów wizualnych ever i jeden z najlepszych fabularnie w tym sezonie. Poza tym Multitasking! Rainbow Dash!!
i to by było na tyle. vries - 06-04-2014, 15:33 Temat postu: Rowdy Sumo Wrestler Matsutaro 1-dawno nie widziałem tak beznadziejnego MC. Drań, cham i debil. Naprawdę. Typowy dres, którego normalne społeczeństwo typuje do odstrzału. Mam nadzieję na jakąś zmianę mentalnościową. Poza tym anime jest stosunkowo klimatyczne (Showa i te sprawy). Się zobaczy.
Haikyuu!! 1 - typowy shounen sportowy. Naprawdę typowy. O siatkówce. Osobiście lubię oglądać siatkę (grać nie cierpię) i chyba dam temu szansę. Slova - 06-04-2014, 16:22 Temat postu:
vries napisał/a:
dawno nie widziałem tak beznadziejnego MC. Drań, cham i debil. Naprawdę. Typowy dres, którego normalne społeczeństwo typuje do odstrzału.
Cholera, brzmi jak Sunabozu, nie ma lepszej zachęty do obejrzenia anime. Sebaar - 06-04-2014, 17:14 Temat postu: Log Horizon (Villains wear glasses):
Miłe zaskoczenie w tym sezonie (szkoda że jedyne).
Owszem seria raczej przegadana ale przy tak rozbudowanym świecie potrzeba było trochę wyjaśnień, co oczywiście wpływało na tempo akcji. Ale dzięki temu lepiej można było wczuć się w klimat. vries - 08-04-2014, 22:54 Temat postu: Mangaka-san to Assistant-san to 1 - w zasadzie wiedziałem czego się spodziewać, bo przeczytałem kiedyś rozdział czy dwa mangi. Ujdzie. Według mnie skrócone odcinki są dobrym zabiegiem, bo pełnowymiarowe mogły by być za ciężkie w odbiorze.
Mahou Shoujo Taisen 01- Moe Mahou Shoujo Comedy. Również zorganizowane jako short. Również da się oglądać.
Slova napisał/a:
Cholera, brzmi jak Sunabozu, nie ma lepszej zachęty do obejrzenia anime.
Akurat dla mnie Kanta to jeden z najfajniejszych MC. Tren - 09-04-2014, 18:48 Temat postu: Gatchaman Crowds 13
Oh, patrzcie, czyli jednak dostaliśmy showdown z Katze.
Większość odcinka to był materiał z ostatniego odcinka, ale z dodatkiem scen których brakowało, czyli yeah wyjaśniło się co dokładnie Hajime zrobiła. To było szalone.
Nie jestem pewna czy chcę drugi sezon w tym momencie bo całość była jednak ciut zbyt idealistyczna jak na moje cyniczne serce i jeśli w drugim sezonie akcje Hajime nie odbiją się negatywnie na jej psychice to moje zawieszenie niewiary raczej nie wytrzyma. fleischman - 11-04-2014, 00:26 Temat postu:
Tren napisał/a:
Nie jestem pewna czy chcę drugi sezon w tym momencie bo całość była jednak ciut zbyt idealistyczna jak na moje cyniczne serce i jeśli w drugim sezonie akcje Hajime nie odbiją się negatywnie na jej psychice to moje zawieszenie niewiary raczej nie wytrzyma.
Po obejrzeniu tego odcinka wyszło mi na to samo. W tej serii fajne były „osoby towarzyszące”, ale sama główna bohaterka jest zbyt bardzo narzędziem do przekazania jakiegoś morału/pokazania czegoś/pchania historii w konkretną stronę, a zbyt mało człowiekiem, czy jak to nazwać. Ale i tak drugi sezon będzie trzeba sprawdzić. Może jednak zeświruje i stanie się tam głównym złym, a całość stanie się mhroczna ;)
Ten tydzień, oprócz kilku dropów, przyniósł dwie miłe niespodzianki:
Isshuukan Friends 1
Historia jest niemiłosiernie naciągana (wybiórczy reset pamięci co poniedziałek... jasne), ale jej pastelowa kolorystyka i klimat (jeśli można mówić o pastelowym klimacie) przyciągnęły mnie na tyle, że dam temu szansę. Trudno będzie zrobić z tego sensowną serię, ale po pierwszym odcinku robiło mi się jakoś tak błogo i ciepło.
Ryuugajou Nanana no Maizoukin 1
Niesamowicie absurdalny pomysł, ale chyba właśnie przez to, że nawet nie próbuje on mieć sensu, to zaakceptowałem go niemal tak szybko, jak główny bohater grającego w MMO ducha. Może z tego wyjść przyjemna seria przygodowa.
Ogólnie ten sezon już mogę uznać za udany. Jest Mushishi, zainteresowały mnie pierwsze odcinki trzech serii, a to jeszcze nie koniec, bo M3 i Mekaku zdają się mieć potencjał, w maju będzie 5 odcinków nowego Monogatari series, no i może w końcu ktoś stworzy angielskie napisy do Break Blade... Tren - 11-04-2014, 00:38 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Po obejrzeniu tego odcinka wyszło mi na to samo. W tej serii fajne były „osoby towarzyszące”, ale sama główna bohaterka jest zbyt bardzo narzędziem do przekazania jakiegoś morału/pokazania czegoś/pchania historii w konkretną stronę, a zbyt mało człowiekiem, czy jak to nazwać.
No, niestety. I o ile 12 odcinków można było obejrzeć dla uroczego ekscentryzmu bohaterki, tak brak innych wad zaczynał być cokolwiek rażący jak kończyłam serię. W dodatku pierwsza seria skończyła się na tak idealistyczną nutę, że mam wątpliwości czy druga seria da radę wykrzesać z siebie choć trochę poważnych problemów, których genialna Hajime nie rozwiąże z łatwością. vries - 11-04-2014, 01:32 Temat postu: Ryuugajou Nanana no Maizoukin 01 - nie wydaje się złe, ale tylko przewinąłem przez odcinek. Chyba nie dla mnie.
No Game No Life 01 - jw. plus loli.
Black Bullet 01 - jw. aczkolwiek to obejrzałem od deski do deski. Mimo wszystko bez większego entuzjazmu. Zabijamy robactwo wylęgnięte poprzez mutację ludzi. To zabawne jak tonowy pająk potrafi zmutować z normalnego człowieka.
Fuuun Ishin Dai Shogun 01 - to akurat przypomina mi inną serię sezonu: Blade and Soul. Bijatyka plus cycki. Ale ta seria jest przynajmniej mniej nijaka. Ma więcej irracjonalnego charakteru. Z drugiej strony animacja kuleje.
Soul Eater Not! 01 - efekt zgodny z założeniami, oglądalne.
Ping Pong 01 - również zgodnie z oczekiwaniami, czyli kandydat na 10/10.
Albo ja robię się mało wybredny, albo ten sezon ma całkiem niezłe średniaki. kokodin - 11-04-2014, 15:20 Temat postu:
szybko zanim zapomnę
Not Eater 01 jedyne co mi nie pasuje to kreska, poza tym zupełnie inny klimat jest znośny, postaci w miarę nawet ciekawe a stare bohatery twarze mi nie pasują. Moja ulubiona postać poza Croną (Cronem? whatever anyway) wygląda jak anime girl!!! nieeeeeeee!!!!
Poza tym Medusa sensei?!
Początek ... zaraz to nie to anime... aaaa jednak to.
Plusy
odziedziczony świat i postaci
Minusy
ciężki do natychmiastowego zaakceptowania face lifting ku normalności. Maka jest paskudna ale co dopiero mówić o Solu?
Ja bym w tym anime postawił na eksperyment. Gdyby stare postaci były rysowane po staremu a nowe w miarę asymilacji z akademią i nowymi mocami powinny ewoluować w stronę starej kreski z poziomu generyczności, jaką teraz reprezentują swoim wyglądem. vries - 12-04-2014, 00:27 Temat postu: Knights of Sidonia 01 - zadziwiająco znośne. Obejrzałem pomimo paskudnego CG marnej moim zdaniem oprawy dźwiękowej (poza ED, który jest ok). Materiał źródłowy jest oczywiście jedną z fajniejszych mang komediowo-przygodow-sf-eee... czy coś... W każdym razie jest dobrze. kokodin - 12-04-2014, 14:02 Temat postu:
Drugi, drugi Mushishi. Chyba nie trzeba nic pisać poza tym, że było nad morzem :3 Fajnie się to ogląda na 25 letnim telewizorze unitra :D jeszcze tylko kolumienki trzeba skończyć. vries - 12-04-2014, 23:13 Temat postu: Mekakucity Actors 01 - nikt mnie nie uprzedził, że to robi Shaft. Zresztą trudno nie zauważyć. Po kresce, typowy Shaft. Poza tym totalny trainwreck, ale ogląda się przyjemnie.
Soredemo Sekai wa Utsukushii 2- trochę rzyg. Mój borze, to śpiewanie... Ogólnie bardzo średnio.
Cpt. Ziemniak 2- oni są niereformowalni z tymi nazwami własnymi.
Mushishi idzie pewnie po dychę. Easnadh - 12-04-2014, 23:25 Temat postu: Mekakucity Actors - 01
Ja wiem, że SHAFT specyficznym studiem jest, ale czy mogę powiedzieć, że tym razem się nie popisali i to anime jest zwyczajnie
NIESPECJALNIE ŁADNE?
Zmęczyłam się, oglądając pierwszy odcinek. Nie dość, że narysowane trochę na odwal się, to jeszcze jakoś tak... Rany, od kiedy Shintaro ma taki wyrąbany w kosmos wielgachny pokój? Dlaczego terroryści byli zamaskowani, co, twórcom nie chciało się rysować twarzy? Ale za to chciało im się do akcji w centrum handlowym wcisnąć Seto, którego w oryginale tam w ogóle nie było. I te wszystkie spadające jednocześnie sprzęty elektroniczne. Na litość,
to spowodowały trzy dziewczyny, ani się nie rozmnożyły, żeby wywołać taki bajzel, ani też nie były jakoś specjalnie silne, żeby przewracać półki w pojedynkę i to jednym pierdnięciem.
Ending też mi zgrzytał. Well, przyznam, że nie każdy utwór Jina mi podchodzi, ale głos MARiI zwyczajnie nie pasuje do jego klimatów, nie można było zmolestować np. Akatina? A MARiA niech się trzyma swoich "Girls" i "Lamb" i innych takich... A poza tym: WIĘCEJ SPOILERÓW DO ENDINGU WCISNĄĆ SIĘ NIE DAŁO? Kurczę, chyba nie. Serio.
Ale bardzo podobała mi się animacja pojawienia się Ene, przypominała mi animację "włączania się" oprogramowania Miku w piosence ODDS&ENDS od ryo. I te fanarty na sam koniec. Miłe to takie. Tren - 12-04-2014, 23:27 Temat postu: Mekakushi City Actors 1
Od początku było mówione, że Shaft i moim zdaniem służy on surrealistycznemu klimatowi serii. Przynajmniej anime jak na razie podoba mi się bardziej niż manga, której kawałek przeczytałam.
I oh, ten ending.
Next week, Momo's POV! kokodin - 13-04-2014, 10:09 Temat postu:
O patrzcie a ja chciałem to oglądać, teraz muszę się zastanowić czy dalej chce.
Mniejsza o to...
Kamigami no Asobi drugi odcinek ... to nie jest jednak Ouran, przynajmniej na razie. Moje oczekiwania były nieco bardziej komediowe. Niemniej opening jest paskudny mimo wszystko, wszyscy powinni za to stracić głos. Nie jest to boys band lecz stado beczących baranów i każdy chyba na własna melodię, w każdym razie każdy chce zdominować piosenkę. Ending Ourana czy opek z Wallflowera chłopy umiały zaśpiewać ale chyba bizony nie powinny.
No i zaległe zeszłotygodniowe Precure
Happiness Charge Precure epizod 10, zaraz tam chyba jest wykrzyknik na końcu tytułu :]
I co ja mówiłem o łamaniu konwencji w precurkach? No dobrze mówiłem Cure Honey zrobiła to w piękny sposób, chociaż wolał bym, gdyby miała więcej niż jedną piosenkę w zanadrzu. Jeszcze trochę więcej samozaparcia i powiedziała by im wprost jeszcze w kostiumie bojowym "ale następnym razem nie spławiajcie mnie przed każdą walką, to przykre" Niemniej takie złapanie kolejnej precurki też akceptuje w 100%, bo jest postawione na głowie. Co do złej cukiernicy, ja rozumiem urażoną dumę ale dlaczego musiała wybrać tę samą melodię? Zamiast idolki bardziej by jej pasował styl hevy metalowy albo coś takiego jak to coś Przynajmniej pokrycie świata słodyczami nie było by aż tak dziwnym pomysłem. W zasadzie odcinek klamerka , dziejąca się w szkole i miał za zadanie jedynie zdemaskować Cure Honey. Następny ma ją zasymilować a za dwa tygodnie spodziewam się jakiegoś mocniejszego przeciwnika, lub częściowej demaskacji motywów Princess.
All hail Precure Enevi - 13-04-2014, 10:53 Temat postu: Soredemo 2
vries napisał/a:
Mój borze, to śpiewanie...
Myślałam, że zejdę jak to usłyszałam. Liczyłam na sałatkę słowną w stylu tego wcześniejszego zaklęcia, bo już to by lepiej wypadło niż ten paskudny engrisz. A że w przyszłości Nike dość często śpiewa... Nie wiem, czy chcę wiedzieć. Cóż, zobaczymy. W każdym razie, tym sposobem zekranizowali... pierwszy rozdział. Pytanie: na co był potrzebny ten denny, wymyślony prolog?
Captain Earth 2
Na razie nie zastanawiam się, czy gdzieś w tym wszystkim jest sens i po prostu sobie oglądam. Obsada jak na razie wydaje się sympatyczna i co najważniejsze: są mechy :3. Fabularnie... Patrz wyżej. Zastanawia mnie tylko, czy to będzie scenariusz z cyklu: "lato się kończy, czas do szkoły, więc żegnaj przygodo!" Oby nie, bo brakuje mi w takich seriach większego niesamowitych wydarzeń wpływu na dalsze życie bohaterów i mam nadzieje, że tutaj coś takiego dostaniemy. Tak czy siak, nie wiem, czy współczuć czy zazdrościć pewnemu panu domowego przedszkola od następnego odcinka?
Kamigami i La Corda 2
Taka mała charakterystyka porównawcza, bo generalnie problem ten sam: czyjeś widzimisię zmusiło bohaterów do zmiany szkoły. Fakt problem zupełnie innej wagi, ale mimo wszystko podobne:
- bohaterom (bo się okazuje, że Zeus nie tylko Yui wykiwał) generalnie nie podoba się, że ktoś za nich decyduje i głośno wyrażają swój sprzeciw, a mimo że z oczywistych przyczyn niewiele to dalej, to potem przynajmniej trochę marudzą, zanim dochodzą do wniosku, że coś z tym trzeba zrobić. Yui jest może nieco naiwna i zbyt optymistycznie patrzy na życie, ale przynajmniej COŚ robi, przy okazji nawiązując z kilkoma panami współpracę. I kwik, chyba po raz pierwszy widziałam, żeby bizon przeprosił pannę za pocałunek xD
- bohaterowie zostają zmuszeni do wzięcia udziału w konkursie i co robią? Jedna sztuka głośno narzeka, a druga snuje się przez niemal cały odcinek, by w końcu trafić na załamanego i natchnionego haremecika, który załamany opowiada jej swoją wzruszającą historię poświęcenia, pasji do muzyki. Bla bla bla. Co oczywiście porusza niewieście serce i dziewczyna pokazuje wszystkim, że potrafi grać, co automatycznie zapewnia jej stado nowych znajomych (ok, powiedzmy, że ogólna niechęć wynikała z nagłej nominacji i jawnego braku motywacji do działania, ale mimo wszystko... - już widzę te hordy fangirli tego ciemnego okularnika, które napastują heroinę za bycie jego przyjaciółką z dzieciństwa...) I jeśli tak naprawdę ona i jej błękitny kolega (aż przypomina mi się "I'm blue...") nie chcieli się przenosić wystarczyło stanowczo odmówić, a nie poddawać się woli szefa... Duh, co za sieroty. No dobra, jedno można policzyć na plus: główna bohaterka faktycznie umie grać i nie potrzeba jej magicznych skrzypieć, chyba że ta złota struna to znak i faktycznie wyjdzie, że jak ta nie daj borze pęknie, to przez te wszystkie lata dziewczyna niczego się nie nauczyła... Oh well, zobaczymy. Na razie La Corda to drewno... Easnadh - 13-04-2014, 11:22 Temat postu: KamiAso - 02
ALE. TO. BYŁO. NUDNE.
Tak jak mówiłam, heroina z czasem jednak będzie głupieć. Apollon jest irytujący jak jasny szlag. Nie znoszę takich wiecznie promieniujących optymizmem i radością postaci, które na dodatek wymyślają innym idiotyczne przydomki (Baru-Baru, no na litość... gorsze było chyba tylko Dee-Dee). Plus nie znoszę, kiedy twórcy, aby stworzyć "podniecającą" sytuację, robią straszliwego babola:
*Apollon całuje Yui w policzek*
Yui: (o/////o)
Apollon: To było tylko przywitanie. Ojej, w twoim kraju ludzie witają się inaczej? (czyli bidulek nie wie, co to Japonia)
Yui: *kiw kiw*
Apollon (kłaniając się w TYPOWO JAPOŃSKI SPOSÓB): Przepraszam!
No nie no. Ten odcinek zdecydowanie był mało fazowy, na dodatek miał Maskotkę SeriiTM. Wyglądający jak zrobiony z żółtych szmat mini-golem o żeńskim imieniu, mówiący na dodatek głosem Tomokazu Sugity. A siedź ty w tym swoim mini-domku i z niego nie wychodź.
Mam nadzieję, że to się rozkręci. Bo jak na razie, anime dostaje ode mnie zwyczajowe w przypadkach ekranizacji otome game "MEH".
Soredemo Sekai wa Utsukushii - 02
Ej, toż to Ciel Phantomhive i jego kamerdyner, tylko że setting trochę inny. I narzeczona bardziej znośna niż Lizzie. Swoją drogą, kiedy chara designerzy się nauczą, że rudowłose osoby, zwłaszcza takie, których włosy są jasnorude, wyglądają beznadziejnie w cholernym różowym kolorze. Niczym prosiaki. Ja nie wiem, przecież trzeba być ślepym, żeby tego nie zauważyć! Na zielono! Ubierzcie ją na zielono, do stu diabłów!
Wychodzi na to, że Evil miała 100% racji. Myślałam, że to będzie coś bardziej o poznawaniu nieznanego kraju, trochę ekonomii, nie wiem, coś trochę ambitniejszego, a okazuje się, że dostajemy zwyczajnego szojca z nieletnią dramą. Już zwłaszcza ta piosenka mnie dobiła. Podczas przyzywania deszczu liczyłam na jakiś mistyczny zaśpiew, a to było takie... pretensjonalne.
BTW skoro pożar wybuchł w środku budynku, jakim cudem deszcz się tam dostał? Wpadnięcie przez uchylone okno jakoś mnie nie przekonuje. Nie w przypadku, gdy, cytuję, w gabinecie księcia rozpętało się istne piekło.
E tam. MEH. vries - 13-04-2014, 19:04 Temat postu: Rowdy Sumo Wrestler Matsutaro 02 - nadal mam ochotę zabić MC. Mało jest takich drani w anime.
Enevi napisał/a:
A że w przyszłości Nike dość często śpiewa...
;__;
Z deszczem oczywiście spartolili sprawę. Bo miało się zacząć palić pod dachem, wtedy dach się zajmie i sfajczy, to deszcz (teoretycznie) ładnie gasi płomienie.
Haikyuu!! 02 - no jak się okazuje bohaterowie są nawet sympatyczni. Standardowi, ale sympatyczni. Na starcie wyoutowali się z klubu siatkówki. Brawa! Czyli seria dochodzi do listy. wa-totem - 15-04-2014, 15:17 Temat postu: Knights of Sidonia 01 - jest bałdzo postapo, i bałdzo trendy aż po trzecią płeć włącznie. Kiepskawe CGI... o dziwo pasuje do całości, i pomaga budować klimat, a pierwszy odcinek kończy debiut protaga pożyczonego z tentacle rape hentai. Hmm, czemu nie, ze względu na mechy dam szansę.
Atelier Eschatology 01 - Zarówno Escha, jak Logy są strasznie moe, ale ten pairing ma w sobie coś co sprawia że nie można go nie lubić. Setting, jak na serię z eschatologią w tytule przystało, wywołał u mnie nieprzeparte deja vu w stosunku do Laputy... latające ruiny na horyzoncie, i zawartość endingu, wiodą do oczywistych wniosków.
A koncept alchemii w tej serii doprowadził by Edwarda Elrica do facedesku, a u mnie wywołał radosny wyszczerz... otóż podstawowe wyposażenie prowincjonalnej alchemiczki to kocioł i garść probówek zarąbana zwykłym chemikom.
Przepis 1
Dwie probówki kolorowej cieczy, trochę utartego suszonego grochu, i krojone jabłka - wrzucić do kotła, zamieszać wiosełkiem, nakryć pokrywką, dusić na wolnym ogniu przez pół godziny.
Rezultat: tarta jabłkowa.
Przepis 2
Kocioł wody, kilka kawałków blachy, garść pogiętych wkrętów do drewna, kfiatki. Zamieszać, dusić na wolnym ogniu przez godzinę.
Rezultat: przekładnia redukcyjna.
Po tym ostatnim śmiałem się z przerwami przez dobrą godzinę... wygląda, że mam na aktualny sezon komedię do poprawiania humoru.
Hitsugi no Chaika 01 - Mocniej utleniony, mówiący półsłówkami klon Mugi z K-on! w bliżej nieokreślonej misji, której celem jak obstawiam jest pozbieranie poćwiartowanych zwłok kogoś ważnego i zapewne nieumarłego. Akcesoria: rusznica przeciwpancerna na magię oraz futerał na nią, o kształcie trumny. Hum... właściwie, czemu nie?
Mahouka 01+02 - jako czytelnik serii jestem jak na razie zadowolony - postaci są do siebie podobne, a skróty w fabule dopuszczalne. Najbardziej bałem się jak wyjdzie z magią, ale na razie jest bardzo efektownie - lepiej niż się spodziewałem. kokodin - 16-04-2014, 21:39 Temat postu: Not Eater 02 to w zasadzie o czym to ma być? O oswajaniu tsunderowych księżniczek i wyłudzaczach, oraz całej masie czegoś innego okraszone czaszkami. W zasadzie niema to nic wspólnego z czymkolwiek eaterowym w 90% przypadków, ale jak na tak sztandarowe anime o ścieraniu charakterów, na razie jest przynajmniej smieszne. Przez faceplaming ale śmieszne.
I teraz jestem juz pewien, że na czołówce jest nie kot z Disgayi jest to forma pośrednia Slumber Cata i Thief- a z drugiej disgai więc charakter oryginalny.
11 odcinek Nowych Precurek i Honey znowu ukradła cały odcinek swoim atakiem końcowym (godnym nawet Flonnezilli). Chociaż nie, ukradła go już na początku a potem tylko podbijała poprzeczkę, tak ze 3 razy. Popcorn się nie liczy, bo zamiast pompona użyła wstążki a wszyscy wiemy, że amerykańskie chirliderki to pomponiary. Niemniej tak, moje przypuszczenia gdzieś z początku serii się sprawdziły a poza tym to był jeden z najbardziej fazowych odcinków precure najlepszego sezonu i nawet chłopaka ze sobą przyciągnęły. Żeby od razu znaleźć słabość nowej wojowniczki, wyciągając poprzednio bezużytecznego przeciwnika? To było całkiem sprytne. I mam wrażenie, że to jeszcze nie koniec fazowości nowych precurek, zwłaszcza wnioskując po zapowiedzi, w której w kadrze są tylko buty Lovely obcasami do góry. wa-totem - 19-04-2014, 13:43 Temat postu: Hitsugi no Chaika 02
Obrońcy Pokoju i Sprawiedliwości (OPiS)™ postanawiają uświadomić protaga...
OPiS™: "To, co trzymasz w garści, to kawałek zwłok Zuego Imperatora, największego zbrodniarza wszech czasów, a twoja tajemnicza nieletnia mocodawczyni z trumną i wielką giwerą to jego córka, zapewne pragnąca obalić jedynie słuszny porządek, i rozpocząć wyelką wojnę!"
Protag: "P****ić pokój, jestem (bezrobotnym) sabotażystą-weteranem, nowa, wielka wojna mi jak najbardziej pasuje!"
...........
tu totemowi opadła szczęka, mamy wielce rzadkiego protaga który NIE walczy o Pokój i Sprawiedliwość (PiS)™, i już za to seria dostaje prolongatę dropu, bo ciekawi mnie jak to dalej poprowadzą :3 Slova - 19-04-2014, 18:01 Temat postu: wa-totem,
Hai, Chaika. kokodin - 19-04-2014, 21:45 Temat postu:
Kamigami 3
Bizony to umysły dzieci w cielskach dorosłych. Apollo przeprosił koleżankę tydzień temu, bo jego ego nie wkroczyło jeszcze w wiek dojrzewania i jeszcze jest szczery. No pomijając Hadesa, który jest Fun! Z całego serialu jednak najbardziej dziecinny jest chyba Zeus. Niecierpliwa i egoistyczna kanalia. vries - 20-04-2014, 23:11 Temat postu: Rowdy Sumo Wrestler Matsutaro 3 - bohater nadal nie dostał wystarczająco mocno po tyłku i nadal jest dupkiem.
Haikyuu!! 03-nadal jest ok.
Captain Earth 03 i Mekakucity Actors 02 - hwat?
Poza tym mniej więcej przejrzałem Ping Ponga i fabuła nie ma dla mnie tajemnic. Rozumiem również dlaczego postanowiono w ten a nie inny sposób to realizować. Nadal uważam serię za materiał do anime na 10/10, bo to bardzo pozytywny tytuł jest. fleischman - 21-04-2014, 00:13 Temat postu: Mahouka 3
No to już była "lekka" przesada -.- Tę serię oglądałoby mi się bardzo dobrze, gdyby nie siostrzyczka i jej odpały. No i ta dziwna pseudoskromność MC (wiem, ze jestem przepakowany, ale będę gadał i zachowywał się, jakbym był do niczego...). I kawaii panienki (szczególnie jedna taka...). Chętnie bym to dropnął, ale trzyma mnie przy tym wszystkim jakaś dziwna nadzieja...
Ping Pong 2
Zacząłem oglądać z ciekawości i z ciekawości będę oglądał dalej, bo to nie jest typowa sportówka i to chyba będzie chciało przekazać jakąś sensowną wiadomość widzowi.
Haikyuu 3
Po pierwszym odcinku chciałem to dropnąć, bo jakoś nie przepadam za seriami sportowymi, ale dałęm szansę drugiemu odcinkowi i zostałem na trzeci. Odkrywcze to pewnie nie będzie i bohaterowie czasem wyglądają jak kosmici, ale ogląda się to dobrze, plus lubię siatkówkę, więc zostaje.
Mushishi 3
A co tu dużo mówić. Po prostu Mushishi i wszystko jasne.
Break Blade 2
Filmy oglądałem stosunkowo niedawno, więc wszytko mam w miarę na świeżo i albo mi pamięć płata figle, ale są tu już pewne drobne zmiany i poprawki. Nic wielkiego, ale ogląda się to tak samo dobrze. Czekam na pierwsze dodatkowe sceny i nadal mam nadzieję, że będzie drugi sezon, który pchnie historię do przodu...
Ryuugajou Nanana no Maizoukin 2
Czyli jednak wątki w stylu Indiana Jones będą się tu pojawiały i na razie są one wplecione w sensowny sposób. Jestem ciekawy jak będą wyglądały kolejne odcinki, bo połączenie historii szukania mordercy, zaginionych skarbów, duchów i szkoły jest dość karkołomne i wyjdzie z tego albo coś bardzo fajnego, albo totalna rzeźnia.
Mekakucity Actors 2
hwat? Poza tym, sam się zastanawiam, czemu lubię ten styl Shafta, który jest ostatnio tak nadużywany, ale jakoś nie umiem oderwać wzroku. I ten miś...
Isshuukan Friends 3
Jednak drop. Wykonanie jest OK, kumpel MC wprowadził odrobinę równowagi dla nadmiaru słodyczy wydobywającej się z głównej pary, ale po prostu nie pasuje mi to całe główne założenie z zapominaniem tylko przyjaciół co poniedziałek, które na końcu tego odcinka osiągnęło jakiś dziwny punkt kulminacyjny. Zbyt naciągane.
Sorodemo 3
Też drop. Śpiew mi aż tak bardzo nie przeszkadzał, ale całość jakoś jednak nie w moim guście. Jest to trochę zbyt... infantylne? Nie wiem jak to opisać. Po prostu nie dla mnie.
A spoza obecnego sezonu.
FLCL
Obejrzenie tego zajęło mi sporo czasu, bo po każdy odcinku musiałem odpocząć. Najbardziej zaskakujące w tym wszystkim było to, że na koniec wszystko okazało się mieć sens. Niezły kosmos. Slova - 21-04-2014, 02:35 Temat postu:
fleischman napisał/a:
trzyma mnie przy tym wszystkim jakaś dziwna nadzieja...
przecież na starcie miałeś pokazane, co dostaniesz później, na co masz jeszcze nadzieję? fm - 21-04-2014, 10:06 Temat postu:
Slova napisał/a:
fleischman napisał/a:
trzyma mnie przy tym wszystkim jakaś dziwna nadzieja...
przecież na starcie miałeś pokazane, co dostaniesz później, na co masz jeszcze nadzieję?
Haters gonna hate?
A tak serio to 2 pierwsze tomiki light novel (czyli obecne odcinki i pewnie 3 kolejne) są dość kiepskie (oceniałbym tak mniej więcej na 5/10). Na szczęście później seria się rozkręca. O ile Tatsuya dalej ma sporo cech Gary'ego Stu, to autor daje się wykazać pobocznym postaciom i tworzy pairingi nieskoncentrowane na protagoniście (czyli coś, do czego przykładowo taki Kawahara Reki od Sword Art Online nie był zdolny). Dostajemy też sensowniejszych antagonistów.
On topic:
Harmonie - krótka historia o tym, jak to należy odpowiednio manipulować odrobinę niestabilną emocjonalnie dziewczyną, by zdobyć jej uczucie. Przydałaby się kontynuacja, w której bohaterka
znajduje drugą ścieżkę (zakładając, że chłopak tej ścieżki nie usunął) i po zrozumieniu, że to co uważała za więź było fikcją, odpowiednio reaguje.
Akuma no Riddle 03 - jednak pewnie drop. Protagonistka była przedstawiana jako elitarna zabójczyni, a tymczasem jest niekompetentna/nieszczególnie inteligentna. W związku z tym po raz drugi seria nie skończyła się przedwcześnie tylko dlatego, że antagonistki zamiast konsekwentnie wcielać swoje plany w życie, z różnych powodów się ociągają. Póki co tylko Haru trzyma poziom - co prawda dziewczę charakteryzuje się myśleniem życzeniowym, lecz jak przychodzi co do czego, to nie zachowuje się jak typowa dama w opałach. fleischman - 21-04-2014, 22:07 Temat postu: M3 - 1
O rzesz w mordę, ale to było słabe. Miało być tajemniczo i dramatycznie, a wyszło... jakoś tak kiczowato i śmiesznie (?). Jedyne co mi się podobało, to opening i ending, które nie były złe. Enevi - 21-04-2014, 22:23 Temat postu:
fleischman napisał/a:
M3 - 1
O rzesz w mordę, ale to było słabe.
Ależ jak można nie doceniać tego mhoku, cierpienia i wkurzających bohaterów? xD
Nie no, mogło być gorzej. Jam ciekawa, czy wyjaśnią skąd ta czarna zaraza się wzięła, więc pewnie popędzanych traumą pilotów od siedmiu boleści będę na bieżąco oglądać :D fleischman - 21-04-2014, 23:11 Temat postu:
Trzeba przyznać, że historia ma jakiś potencjał i przez chwilę też mi przeszło obejrzenie kolejnych odcinków. Ale to wykonanie jednak mnie przerosło. Easnadh - 22-04-2014, 12:28 Temat postu: Mekakucity Actors - 02
Wiedziałam. Wiedziałam, że jak ktoś nie będzie miał pojęcia zielonego o piosenkach Jina/mandze/nowelkach, to będzie miał takie reakcje jak wy. Ech, Jin, coś ty narobił...
Odcinek był strasznie przegadany, podobnie zresztą jak poprzedni, pierwsze 3/4 odcinka można spokojnie wyrzucić, nie wiem, czy w nowelkach to było, bo ich jeszcze za bardzo nie ruszałam, ale w mandze nie. Owszem, Momo oblała test, ale nie było to aż tak rozkminiane i od razu właściwie akcja przeszła do tego, co dostaniemy w 3 odcinku. A poza tym rzygam tym stylem SHAFTa już. Ten misiek na pozytywkę skojarzył mi się z Gakuen Heaven, a to chyba złe skojarzenie.
Jedyny pozytywny moment tego odcinka, to kiedy usłyszałam piosenkę 'Kisaragi Attention'. Ah, no i za ending też jestem twórcom wdzięczna, bo jest śliczny, i ta animacja, tyle tylko że wiedząc to i owo, nie mogę się cieszyć patrząc na Hiyori i Hibiyę ;_; I jeszcze Konohę, którego obecność zaraz przypomina mi, że, niestety, istnieje jeszcze ktoś taki jak Kuroha, niechgoszlag.
Haikyuu!! - 03
Dwójka protagonistów jest po prostu urocza. Znaczy oddzielnie są ciut irytujący, ale wystarczy, że mówią albo myślą o sobie nawzajem albo, jeszcze lepiej, muszą współpracować i tworzą przezabawne comic duo. A senpaie są po prostu cudowni. Zawsze lubiłam siatkówkę, więc... chyba się wkręciłam.
Isshuukan Friends - 03
Jak na razem razem z Haikyuu!! to jedno z najlepszych oglądanych przeze mnie anime w tym sezonie. Jest takie puchate, pastelowe i urocze.
fleischman napisał/a:
nie pasuje mi to całe główne założenie z zapominaniem tylko przyjaciół co poniedziałek (...) Zbyt naciągane.
Nie rozumiem tych zarzutów odnośnie dziwności choroby, czy też raczej traumy głównej bohaterki. No matko jedyna, tak jakby każde anime było normalne i realistyczne od początku do końca. No co ja gadam, przecież mechy są takie normalne, sama mam 3 w garażu, magiczne moce to też norma, zwłaszcza jeśli operują nimi kawaii moe panienki z cyckami rozmiaru Z+ i zimnokrwista bizonina o zabójczym spojrzeniu i niebieskich włosach, no i te podróże w czasie i przestrzeni, sama ostatnio byłam, spotkałam Hitlera na Jowiszu, wypiliśmy herbatkę i ucięliśmy sobie pogawędkę o rozrywkach arystokracji w starożytnym Rzymie, a mroczne potwory z tentaklami to się przecież pod każdym łóżkiem kryją, tylko nie pod moim, bo sobie taki spray kupiłam, raz psiknę i na miesiąc mam spokój...
Soredemo Sekai wa Utsukushii - 03
I feel you, Butler-san, I feel you. Też miałam taką reakcję na początku odcinka. No cóż, chłopiec jest akurat w takim wieku, że... Byłoby dziwne, gdyby nie... Tyle że... A, co ja się będę zastanawiać, zabawnie było, a to w końcu szojec jest. Nie jest to co prawda poziom Tonari no Kaibutsu-kun, ale i tak ogląda mi się całkiem przyjemnie. Tylko że jak Nike będzie tyle śpiewała, to im do imentu zaleje królestwo, a chyba nie o to chodziło. Myślałam, że to jednak bardziej specjalny rytuał jest, a ona śpiewa tak często i beztrosko, jak ja pod prysznicem.
Kamigami no Asobi - 03
Co z tego, że heroina jest okej, skoro bizonina jest absolutnie tragiczna? Zwłaszcza Apollon. Za każdym razem, gdy go widzę, budzi się we mnie demon wściekłości i mam ochotę powybijać mu wszystkie zęby. Toth z kolei ma jakąś obsesję z gatunku zakleszczania biednych niewiast przy ścianie. Plus jest beznadziejnym nauczycielem - zamiast wyjść z klasy, powinien wszystkim wlepić szlaban, ze cztery banie na głowę i polekcyjne zbieranie śmieci i liści w ogrodzie.
A poza tym to wszystko się wyjątkowo nie trzyma kupy. Tylko Hades trzyma klasę xD A scena rozbierania na plaży była niemalże jak z Free! xD
Kiniiro no Corda - 03
O jezu. To anime wspina się na całkowicie nowe wyżyny absurdalności i sztampowatości oraz schematyczności. W 6 minucie odcinka doszłam do wniosku, że najpierw zjem śniadanie, a potem dopiero zacznę znowu oglądać, bo już parę razy groziło mi udławienie się ze śmiechu. Te diaboliczne śmiechy. Mściwe spojrzenia. Pełne nienawiści warkoty. I blond Miyano Mamoru z problemami. Ómarłam.
MUSIC IS WAR.
A poza tym to anime robi się coraz brzydsze, plus przez cały odcinek różne postaci kłapały gębą, a nie wydobywał się z nich żaden dźwięk, wyjątkowo twórcom synchronizacja padła. Smk - 22-04-2014, 12:47 Temat postu:
fleischman napisał/a:
M3 - 1
O rzesz w mordę, ale to było słabe.
May'n? Check.
Mecha? Check.
M.... erm...co będzie trzecim M?
Mi się podoba, ale ja paczę od strony fana zabawek mechanicznych i Sheryl Nome, więc mhrok i zuo jest dla mnie tłem, a nie głównym składnikiem odpowiadającym za ocenę serii. Still, plasuje się po pierwszym odcinku seria na poziomie 7/10. Nie jest dobrze, a taki hype był.. fleischman - 22-04-2014, 13:23 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Nie rozumiem tych zarzutów odnośnie dziwności choroby, czy też raczej traumy głównej bohaterki. No matko jedyna, tak jakby każde anime było normalne i realistyczne od początku do końca.
Tylko, że od pewnych serii z automatu nie oczekuje się realizmu i sensu, przez co można im dużo wybaczyć i przełknąć dziwaczne pomysły, a w innych jednak spodziewam się odrobiny zdrowego rozsądku. Gdyby gdzieś tu biegali kosmici, albo filetowe zajączki, to pewnie bym na to patrzył inaczej. A tu jednak próbuje się zbudować poważną historię o uczuciach ludzi, na (moim zdaniem) zbyt naciąganym fundamencie. Nie mówię, że seria jest zła, bo bohaterowie są fajni i bardzo mi się podoba klimat całości, ale ten jeden zgrzyt jednak mi zbyt mocno przeszkadza. Easnadh - 23-04-2014, 08:38 Temat postu:
fleischman napisał/a:
A tu jednak próbuje się zbudować poważną historię o uczuciach ludzi, na (moim zdaniem) zbyt naciąganym fundamencie. Nie mówię, że seria jest zła, bo bohaterowie są fajni i bardzo mi się podoba klimat całości, ale ten jeden zgrzyt jednak mi zbyt mocno przeszkadza.
Tylko że na tym jednym "zgrzycie" opiera się całe anime.
Twoje pretensje od razu skojarzyły mi się z tym, co napisałam na Tanuku w recenzji Zettai Kareshi live action - trzeba nad tym jednym zgrzytem (na którym opiera się cała oś fabuły - to bardzo ważna cecha zgrzytu; jakby był jakiś poboczny, nie byłoby afery, można by było udawać, że nie istnieje) przejść do porządku dziennego, po prostu przełknąć. Inaczej zepsuje ci to cały seans. kokodin - 23-04-2014, 17:59 Temat postu:
Happiness Charge Puri Kura epizod 12
Wyraźnie widać zmiany w czołówce typu +1 i nowy kompozyt transformacyjny, który miejscami zmierza ku chaosowi dzięki swojej złożoności, plus Honey zgina się w dziwnych miejscach pod dziwnymi kontami. Nadal mam jakoś uraz do wstążki, ale może bardziej chodzi o 3d gorszej jakości niż animacja 2d. Seiji powinien zostać honorową precurą, to by rozwiązało wiele problemów. Niemniej o dziwo jeszcze nie przerysowali chłopakowatości i Seiji nadal daje się lubić jako ostoja spokoju. Znowu o dziwo. Namakeruda (tak nauczyłem się jego imienia, Ja!) znacznie zlevlował, do punktu kuszenia precurek do zmiany strony??? I miał ku temu realne podstawy!!! Innymi słowy Lovely jest głupia jeśli chodzi o naukę, do tego stopnia, że była numerem jeden od końca, zaraz po ofierze Namakeruda. Nauczycielka ma poczucie nauczycielskiego humoru, które znam i lubię. Muszę powiedzieć że niestety ale zdaliście w jej wykonaniu było całkiem zabawne plus ona kogoś mi przypomina i nie tylko powiększoną Lovely. No i mecz basebala, gdzie Seiji aktywnie kieruje Lovely co ma robić. Mecz po którym myślałem, że jedyne co Lovely wyciągnie z tego to nowy sposób strzelania w testach. I jednocześnie niewykorzystana okazja by nieczysto pokonać Namakeruda z zaskoczenia.
W następnym odcinku zaczniemy łapać fioletową precurkę oraz, ktoś będzie łapać precurki.
Czy Precure Hunter, okaże się rywalem pokroju dark Precure, czy może Blue-sama alike?
Duży pozytyw za to że Yuu-Yuu-n nie ukradła tego odcinka, było więc miejsce dla Seijego.
Odcinek nie był bardziej niż poprzedni, ale nie był gorszy a to już coś.
edit zapomniałem o najlepszym
Super Cool Bus Power, tak bus to chodzi o autobus!
edit 2
Not Eater epizod 3
Fabuła coraz bardziej klaustrofobiczna i zamknięta w czołówce, jeśli to ma mieć 13 odcinków, to już widać jak to się skończy. Poza tym wiemy co znaczy NOT i że Soul Eater to beznadziejne imię a raczej pseudonim? Wiedźma może być akurat dobrą wersją wiedźmy i mamy akcję wplecioną w hipotetycznie początek pierwszego soul eatera. (Sid nie zombie, Maduza-sensei) Kreska mnie denerwuje, zwłaszcza rumieńce na kolanach, łokciach i policzkach, oraz kolejny odcinek będzie już full fanservis... vries - 26-04-2014, 22:30 Temat postu: Mekakucity Actors 03 - nie mogli tak od razu... Poza tym more Ene please...
Captain Earth 04 - nadal hwat!?
JOJO:SC 4 - pamiętajcie, by nie wsiadać z Józkiem do samolotów. Poza tym ending jest świetny, zapomniałem go skomentować ostatnim razem. Podoba mi się odkurzanie takich starych kawałków.
Mushishi s2 4 - nadal 10/10
Sidonia 3 - najlepszy harem sf dzięki temu anime dostaje w końcu odpowiednią dozę zainteresowania na /a/. Cóż... elity... to się tak musiało skończyć. Easnadh - 27-04-2014, 11:50 Temat postu: Mekakucity Actors - 03
W mandze relacje Kido/Kano były bardziej satysfakcjonujące. Ale w końcu dostaliśmy jakiś w miarę porządny odcinek.
KamiAso - 04
Faza. Hades trzyma poziom, jest chyba moim ulubionym elementem komediowym. I znowu było rozbieranie się jak we Free! Moja faza się powiększyła, kiedy Balder powiedział, że będzie grał w tenis, od razu przypomniała mi się audycja radiowa, kiedy Kamiyan i OnoD bawią się translatorem i próbują uzyskać poprawne tłumaczenie "I play tennis". ILOVE.com xD
Niestety, heroina głupieje, co zaprezentuję na przykładzie poniższego dialogu:
Hades: Nie lubię się socjalizować. Idę oglądać gwiazdy.
Yui: Mogę iść z tobą?
Eaś: No przecież przed chwilą powiedział, że nie lubi się socjalizować!
Kiniiro no Corda - 04
Poddaję się. Narąbali tej bizoniny ile wlezie, 4-5 szkół, już nie wiem, kto jest kim, do jakiej szkoły chodzi, bo chociaż mają różne oczy i włosy, to wszyscy są tak beznadziejnie płascy i nijacy, że serio niczym się nie charakteryzują. A jeden nowy bizon, chociaż z wyglądu jest całkiem całkiem, to ma tak beznadziejnie wymuszony i sztuczny kansai-ben (którego, nawiasem mówiąc, uwielbiam słuchać), że wciskałam 'mute' za każdym razem, gdy widziałam, że chce się odezwać. Grafika leży, wygląd róż w jednym ujęciu powaliłby mnie na kolana, gdyby nie to, że siedziałam sobie wygodnie w fotelu. Ale chyba znalazłam mojego ulubieńca - koleś z X na twarzy jest świetny xD
Tekst odcinka: "Jesteś boginią sody!". O BOŻE. kokodin - 28-04-2014, 17:51 Temat postu: Kamigami rzeczywiście głupieje. Hades hadesem, ale czy każdy gbur MUSI być obdarzony traumą lub klątwą? Toth pokazał swój trademarkowy numer znowu... eeeh~;[ Nadal nie podoba mi się pomysł "szkoła pusta, to zrobimy sobie generycznych uczniów z ... duszków i wróżek" a do uczenia o ludziach myślę, że zaczynanie od klubów szkolnych jest dosyć dziwne, chyba że chcą opanować głównie Japonię i przejąć shintoizm przez bogów greckich.
Mushishi tym razem o polowaniu. Kurcze, dlaczego ten koleś mówi jak robot i wszyscy go tak kochają? (wliczając mnie) Poza tym w jakich czasach dzieje się ten serial? (wiem, że to pytanie spóźnione i nie na miejscu) Między wojnami światowymi? Mimo wszystko fajnie popatrzeć na zwidy autorów i ciekawe jakie jeszcze urojenia zobaczymy w przyszłości.
Precurki epizod 13 i zasiano mrok, zło i nieco podwalin świata.
Mirage była niegdyś miko? Precure Hunter zna Blue sprzed... oraz ma power nawet z handicapem. Fortune ma pożyczone ciuchy :P po siostrze. Poza tym nie chce mieć do czynienia z Princess and company (i chyba nie wie o Honey) Seiji powiedział słowa prawdy a Princess słowa głupoty. Poza tym gang chyba notorycznie inwazjuje chatkę princeski. Fajne było też to, że hunter na atakowanie heroinek ma bana a właściwie przez przypadek wpadł na swojego życiowego wroga + 2 i prawie te dwie zmiażdżył . Happi Happi Happi, zabijmy cure mint, bo się niepotrzebnie wdzięczy. Smk - 29-04-2014, 10:18 Temat postu:
vries napisał/a:
Captain Earth 04 - nadal hwat!?
Sidonia 3 - najlepszy harem sf dzięki temu anime dostaje w końcu odpowiednią dozę zainteresowania na /a/. Cóż... elity... to się tak musiało skończyć.
Not enough little brown girls. Ale naleśniki są zawsze mile widziane.
ps Being Nagate is suffering. Ciekawe jak daleko dojdą z fabułą w animacji.
Ciekawe kiedy manga w zrozumiałym języku ruszy dalej== vries - 29-04-2014, 14:01 Temat postu:
kokodin - 29-04-2014, 19:04 Temat postu:
A co by się stało, gdyby w świecie railguna nie było Academic City? Właśnie to oglądam :]
Zettai Karen Children 1-4
Początek nie porywa, ale humor rozwijany od pierwszego odcinka coraz bardziej zyskuje w moich oczach. Owszem mamy do czynienia z dzieciakami z podstawówki, ale ero ojagi mode i drobne sztuczki z teleportacją i czytaniem myśli są tam gdzie być powinny. Dodajmy do tego szereg zdziwaczałych idiotów na kierowniczych stanowiskach i mądre sekretarki pociągające sznurki. Coś jeszcze? Może wyaljenowany geniusz z dużą odpornością na uderzenia w twarde obiekty w roli przymusowego tatusia? Czemu nie.
Poza tym tytuł jest lepszy od railguna jeszcze w jednej domenie.
Baribari to level 5 a te knypki to 3 razy level 7 :P
edit
Ok w odcinku nr9 był Hayate i Nagi, lalka w limitowanej edycji Harushi bunny siut, oraz jazda po krawędzi z cyklu jak upchnąć fanserwis na pograniczu ecchi lub nawet dalej do serialu dla dzieci.
Ryk ze śmichu i zbieranie zębów z podłogi :] (poza tym już złe miesza)
edit2
Przebrnąłem przez 14 odcinek Powoli zaczynają się pojawiać rodzinki bohaterek. Na opku v2 poprawili źle dobrane skarpetki, ale pozbyli się magicznej transformacji okularów i berecików na rzecz eskadry helikopterów i ciężarówki :/ drugi ending jakoś mi nie pasuje, zwłaszcza po 13 odcinku. Poziom humoru się ustabilizował na poziomie pierwszego sezonu Hayate, z resztą kreska też i tylko biedny opiekun nie wie że gra w komedii. Bardzo wymowne jednak było zabranie podanej ręki przez pewną policjantkę, gdy telepatka się do niej zbliżyła. W odróżnieniu od Railguna nadludzkie moce są w tym świecie raczej źle widziane.
edit 3
Odcinek 18 to już lekka przesada
http://i57.tinypic.com/18p3b7.jpg http://oi58.tinypic.com/111klti.jpg
Edit 4
Not Eater epizod 4
W sumie odcinek bez sensu. Sam fanserwis i niespójności fabularne. Fanserwis był obecny już od początku, po przebudzeniu czarnej, przez "zakotwiczenie fabularne" mundurków przez brzydką Makę, po kompletnie od czapy mundurki sportowe. Czy pończochy to normalna część ubioru lekkoatletycznego? (nie mówiąc o za małych gaciach) I jeszcze białe i to na dwór, nie brudzą się i nie poszczają oczek... Chłopaki byli w czarnych rajstopkach? Poza tym dziewczyny chyba porzuciły pracę w kawiarni, bo cały dzień spędziły w szkole, aż po zachód słońca. Jednym słowem przesadzili. A może być jeszcze gorzej.
edit5
Zettai Karen Children do epizodu 27
Zaczyna się robić gęsto fabularnie, mhrok wkracza powoli w fazę ofensywy, niemniej odcinek 27 przyniósł nową jakość animacji. Odcinek próbował być epic i taki był, począwszy od zmiennoogniskowych i dynamicznych scenach walki, na fabule i plottwistach kończąc. Co prawda poprzedni odcinek był bardziej forshadowing niż ten, ale nawet czołówka i ending z epizodu 27 dowodzą, że to nie będzie do końca grzeczna komedia o szalonych zrywach. Czekam na zdradzenie tożsamości przed klasą w jakichś strasznych okolicznościach stworzonych przez pandorę. Wybór między zdradzeniem się a śmiercią wszystkich kolegów był by bardzo fajnym klockiem budowy świata. Plus mamy nową postać o sile zbliżonej do Hjobu po przeciwnej stronie, wce z racji , że siwa, pewnie jego dziewczyna :]
Mózg przeciążony muszę odpocząć.
edit (to się nazywa obsesja)
cotozaanime ?
bo nie Hayate :PEnevi - 05-05-2014, 23:11 Temat postu: M3 Sono Kuroki Hagane 1-3
Mroooook, śmierć, zniszczeeeeenie - słowem wszystkie elementy obecne, aby stworzyć nietuzinkowe, pełne tajemnic anime. Em... No właśnie chyba to nie do końca tak działa. Ok, sama koncepcja mrocznej strefy nicości jest wystarczająco mroczna, żeby wprowadzić odpowiedni klimat. Strażnik strefy zwany Truposzem też ma się nieźle, acz Karacze (wyszukane nazwy se powymyślali nie ma co, ale fajnie - przynajmniej Zua Kraina nie nazywa się Hades albo Piekło, a twórcy odwołują się do buddyzmu/hinduizmu) prezentują się wyjątkowo pokraczne i kiczowate. Sama fabuła... Cóż... Mrok? Traumy? Taaaak, przede wszystkim to drugie w ogromnych ilościach. Bohaterowie... Cóż... Główny bohater jest w miarę znośny, jego kolega jeszcze też, Raika, pierwsza od mechów również... reszta? Ludu, ratuj... Chyba autorzy chcieli postawić na różnorodność, ale coś im wyjątkowo nie wyszło: przyssawka - pusta idiotka (tak, na pewno w głębi tam gdzieś jest fajna i w ogóle), niedorozwinięty dzieciak (o dziwo, bohaterom też przeszkadza...), nastoletni psychol, mroczna ameba, której jedynym zajęciem jest pisanie fanficków do anime, w którym występuje (O _o) i natchniona mimoza, która ma coś wspólnego ze smutnym widmem towarzyszącym Truposzowi.
I rewelacje z odcinków 2-3:
No ależ oczywiście, że zakazany i wojgle mech Mroczny Żniwiarz wybrał głównego bohatera. No jakże by inaczej. Aczkolwiek miło że Akashi bardzo wyraźnie daje do zrozumienia, że baaardzo mu się to nie podoba. Z drugiej jednak strony on ma praktycznie do wszystkich stosunek z cyklu "odwal się".
Psioczę, bo psioczę, ale i tak będę oglądać dalej, bo mi kiczowatego mroku w tym sezonie brakuje xD kokodin - 08-05-2014, 18:59 Temat postu: Not Eater wiedźmin episode
Ok może nie ale, w sumie zdradzają już wszystkie oczywiste sekrety. I nawet w retrospekcjach, wszyscy mieli białe pończochy a wiedźma w biało różowe paski, więc to potwierdza sprawę. Nie mówiąc już o plot device>> piesek+rura. Ale skoro nawet czołówka jest odwalona to co się dziwić.
Purecure epizod 500, bo przynajmniej tak go określiło stadko precurek przed czołówką.A teraz krótki spoiler odcinka.
Telewizyjny serial MaskoMijki zmienia się w parodię, gdyż teraz cool jest patrzeć jak jeden potwór masowo morduje precurki. Dlatego nie lubię postaci z Go 5, są nieobliczalne.
Epizod z raczej tych średnich. Dodajmy jak na ten sezon, bo to w sumie ważne. Z początku mamy nakręcenie na plażę, małże i fanserwis a po chwili niańczymy stado przedszkolaków :] Po telefonie Seijego można się było tego spodziewać Faceci zawsze psują dobre fantazje. Złe trio oczywiście zbyt leniwe by zaatakować losowy cel, niemniej Oreski geniusz rusza do boju. Niestety czeka go przyspieszona animacja potrójnej transformacji i fala płomiennej frustracji Cure Lovely. Już z początku widać, że szansę są nierówne. Precurki wyraźnie oszukują! Honey zmienia kolor żołnierzy , Princeska rzuca granaty i pakuje ich do morza, natomiast Lovely zdecydowanie przesadza. Nie dość, że przypieka biedne ciujaki ogniem, to jeszcze kilkukrotnie używa ataków, których nie znają, by w finałowym ataku przypiec głowę sajaka, i zrobić sobie wyżerkę. Dodatkowo przez pół walki nosi seksowną czerwoną sukienkę i tranzwestycki makijaż, co z pewnościa ich rozprasza. Honey nie jest lepsza, po wyraźnej komendzie głosowej ataku pałeczką, na biednego potwora spada olbrzymi świecący przedmiot, totalnie mordując go. żeby tego było mało, dziewczyny zapraszają skołowanego Oresia na grila i prawie by go otruły ale się skapną i zwiał. Dzieciaki mają wyżerkę, dziewczyny też, natomiast jeden z gówniarzy totalnie wbija sobie do głowy, że łażenie w masce robala i udawanie bohatera jest cool.
Innymi słowy filler episode przed odcinkiem budującym klimat serii, dniem matki. But i have some fun :P Fun! Fun! Fun!
Ok w skrócie fabularnie pustynia ale epizod był całkiem zabawny (nie licząc występu wokalnego), nieco podszlifowano animacje, chyba dodali sporo latających przemieszanych obiektów w scenie transformacji i bardzo często zmieniali stroje postaciom. Było bardzo kolorowo i rozładowano prawie całe napięcie, zbudowane w poprzednim odcinku. wa-totem - 10-05-2014, 13:02 Temat postu: Sidonia 5
Pochłonąłem mangę, więc mogę ocenić że nie specjalnie gonią z materiałem, a pewne drobne zmiany całości wyszły na dobre. Za to doszła obawa co do kierunku i zakończenia, bo autor jakoś się nie śpieszy... Easnadh - 10-05-2014, 22:22 Temat postu: Mekakucity Actors - 05
Whoa! Dobry odcinek. Pierwszy odcinek, który z czystym sumieniem mogę uznać za dobry. Wcale nie jakoś bardzo przegadany, graficznie chyba ładniejszy od poprzednich, no i miał zabawne momenty. Ene jest urocza xD
A w przyszłym odcinku - TAKANE I HARUKA, OMG OMG!!!
Kamigami no Asobi - 06
Okej. To był najzabawniejszy odcinek tego anime, jaki do tej pory widziałam. Aż się popłakałam ze śmiechu, Tsukito jest przezabawny. Zwłaszcza jak pokazał gazetkę, którą się kierował, ucząc się zachowania w stosunku do heroiny, i przeczytał kilka zawartych tam porad. Plus Loki wymiata. I Hades, z tym jego: "To moja wina, przywiodłem na nas to nieszczęście!". Kolejnym plusem odcinka była znikoma ilość Apollona. Niestety, Toth nadal trzyma poziom (sięgający tak nisko, że dociera już chyba do jądra Ziemi), to jest podczas każdej rozmowy z Yui musi walnąć dłonią o ścianę, zagradzając biednej dziewczynie drogę. Serio, nie umie inaczej? Chciałabym, że przestał, bo za każdym razem, gdy tak robi, to ja robię facepalma i dzisiaj mnie to serio zabolało ;_; Plus jako nauczyciel ma naprawdę ciekawy sposób prowadzenia lekcji, Ama zareagowała bardzo żywiołowo, gdy go jej opisałam - jak się go minimalnie zirytuje, stwierdza: "Argh, wkurzyłem się. Koniec lekcji!" i nic, żadnych konsekwencji. Cool.
Kiniro no Corda - 06
Jakie to jest brzydkie. Brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie brzydkie. BRZYDKIE.
I głupie, żenująco głupie. Głupie, absurdalne, idiotyczne, debilowate, kretyńskie, bzdurne, bezsensowne, infantylne, żałosne.
I przedramatyzowane. Straszliwie. Jeden z bohaterów, skrzypek, nadwerężył sobie poważnie nadgarstek. I opadł z bólu na kolana. Na co jego kolega: "Możesz iść?" Nie no, super, jeśli jest dziwadłem, które chodzi na rękach, to nie, nie może. Dżizas, mężczyźni to takie słabeusze, przydałaby im się szkoła życia w postaci comiesięcznych skurczów. Smk - 11-05-2014, 01:35 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Sidonia 5
Pochłonąłem mangę, więc mogę ocenić że nie specjalnie gonią z materiałem, a pewne drobne zmiany całości wyszły na dobre. Za to doszła obawa co do kierunku i zakończenia, bo autor jakoś się nie śpieszy...
zapewne, na wiadomym cliffhangerze. Albo następnym. Materiału jest na szczęście dość na klasyczną serię w okolicach dwudziestu paru odcinków.
A Nihei walczy ze sobą i zapewne Idolmasterem, jak inni tfurcy, heh. kokodin - 12-05-2014, 20:56 Temat postu: Happiness Charge Precure epizod 15 -dzień matki
Wbrew pozorom nie był to wcale spokojny odcinek, początkowo akcja rozwijała się w konspiracji "ninja", później doszło do małej konfrontacji z przygłupiastymi strażami aż doszliśmy do potwierdzenia, że Princeska to raczej nie jest typowa księżniczka. (może dlatego przetrwała inwazję) Królestwo wygląda raczej jak cukierkowy cmentarz i w sumie jest to bardzo przygnębiający widok. W porównaniu do finałowego szturmu we Fresh było to znacznie lepiej zagrane przygnębiające otoczenie, mimo koloru. Jest to też pierwsze w precurkach miejsce, gdzie moc precurek jest bezużyteczna względem nawet najsłabszych szeregowych potworów.
potrójna druga transformacja, i ataki specjalne, które nie zadrapały jednego przeciwnika!
Innymi słowy precurki dostały niezłą nauczkę.
Najcieplejsze scenki były oczywiście przed czołówką , kiedy to dwie mamusie zostały obdarowane. Zgadnijcie kto był jednym z bardziej uściskanych postaci? ... Seiji, dlaczego wiesz jak się zachować? Kanon czerwonego goździka.
Odcinek ciekawy, zdecydowanie inny. Natomiast kubel zimnej wody na łby precurek się przyda. Do tej pory walczyły o utrzymanie równowagi a teraz może rusza tyłki i zaczną odpierać natarcie na "nasz" świat. Widk cukierkowych cmentarzy jest dosyć przerażający. Sebaar - 13-05-2014, 21:07 Temat postu: Hajime no Ippo: The Fighting! - Rising - tak więc wspominki z czasów powojennych miały chyba leczyć jakieś kompleksy w stosunku do jankesów. Tym razem najciekawszą walkę miał Aoki i jak zwykle Takamura. Tylko że po tym sezonie pozostał niedosyt, owszem było zabawnie ale tym razem walki nie były już tak wciągające jak wcześniej. Enevi - 13-05-2014, 23:11 Temat postu: Black Bullet 6
No, połowa drogi za nami i seria wreszcie dorobiła się pełnoprawnego openingu (w sensie adekwatnej animacji). Tak w sumie to i graficznie i muzycznie jest całkiem nieźle, główny bohater też mimo ilości traum i absurdu, jakie zrzuca na niego autor jakoś się trzyma, Enju też przestała działać mi na nerwy (no może pomijając jej wyskoki "miłosne"). Gdyby jeszcze tylko fabuła tak chciała podnieść się z błotka, to byłoby dobrze. Znaczy... tragicznie nie jest, ale sposób prezentacji świata przedstawionego leży i już nawet nie kwiczy. Plus jeszcze łącząc odcinki piąty i szósty dostajemy chyba jeden z najbardziej naiwnych i bezsensownych schematów:
On spotyka ją przez przypadek ---> jeszcze raz, zaczynają się dogadywać, można powiedzieć, że się nawet polubili ---> On ma misje, ona też ---> Mają zlikwidować kogoś ---> Okazuje się, że ona jego/on ją/albo siebie nawzajem ---> Spotykają się przez przypadek ---> ???
i Wielka Drama gotowa. Nie, serio to musiało tak wyjść? Ok, jest jeden plus: to były tylko dwa odcinki.
M3: Sono Kuroki Hagane 4
Biwak! Lub jak podsumowała Raika: "zabawa w ganianego z psycholem". Wszyscy mają przebłyski dotyczące przeszłości, ale podejrzewam, że to jeszcze trochę zajmie, zanim wkroczą do strefy nicości. Doooobra, postaci powoli, baaaaardzo powoli się wyrabiają, ale mam wrażenie, że musiałby zdarzyć się cud, by wszyscy nagle stali się strawni. Cóż, białogłowy świr nadal działa mi na nerwy i na razie nie wygląda na to, żeby cokolwiek miało ulec zmianie. Iiii... Czy ja dobrze widzę, że naukowiec (czyt. psychol nr.2) bardzo chce, aby bohaterowie połączyli się w pary? I czemu miało służyć to napastowanie nagiej, wystraszonej dziewczyny? Bo ja nie wiem... kokodin - 14-05-2014, 01:04 Temat postu:
3 rzeczy
Anohana film. Fajny rechap plus po roku? Ok dobrze zobaczyć co było dalej, jednak ja mam nadal niedosyt hapyendowy. Co prawda cale anime zmierzało w innym kierunku niż zakładałem, niemniej film pokazał te szczęśliwsze czasy po akcji, gdy już odreagowali. Zdecydowanie bardziej wolał bym śpiączkę pacjentki noname, którą trzeba by odnaleźć zanim ... Ale i tak bardzo mi sie podobała ta smutna historia.
Kamigami ep 06
Rzeczywiście ten odcinek był wyjątkowo udany. Mnie rozwalił królik., ale heroina i jej przylepa mnie uprzednio zmiękczyli.Toth udowadnia tylko i wyłącznie, ze uczy czegoś o czym niema pojęcia, czyli nauka przez przykład negatywny. Róbcie wszystko na odwrót to zdacie. Tsukito w roli księżycowego robota emocjonalnego był bardzo ładnym kontrastem do reszty postaci, ale w pewnym momęcie miałem wrażenie, ze heroina miał huśtawkę uczuciową ,czy go zdzielić po łbie, czy się na cały regulator roześmiać. Wybladło to prawie, jakby walczyła wewnątrz z eksplozja emocjonalną , jednocześnie będąc obrzydzona. Więcej takich scen!!! w nich jest życie.
Mushishi z sakurami.
Przeszczep głowy w takich warunkach musiał się nie udać :] Innymi słowy zaczynam się bać ogrodników. Trzyma poziom nic dodać nic ująć.
edit
Not Eater epizod 6, czyli jak zmarnować i zeszmacić lubiane za charakter , głupie postaci z Soul Eatera.
Serio jak bardzo można zepsuć postaci siostrzyczek? Czy wszystko musi się kręcić w okół nowych postaci, to się nazywa naginanie uniwersu. W tym przypadku przeginanie. Nie było w tym grama humoru lub uroku a jedyne co osiągnęli tym odcinkiem to kiepskie preludium do pistolecików Kida. A wszystko to zasługa... Kurcze znowu nie pamiętam jak się ta czarna nazywa (po pięciu minutach od skończenia odcinka), poza tym, że gagantos. vries - 17-05-2014, 21:39 Temat postu: Mekakucity Actors 06 - nie wiem, czy scenarzysta pozazdrościł Baccano tych przeskoków czasowych, czy co... W Baccano to wychodziło. Tu totalnie nie da się odnaleźć. No i kiedy mówiłem, że chcę więcej Ene, nie do końca o to mi chodziło. No ale co tam.
Captain Earth 7 - nadal nie wiem o co chodzi. Ale zaczynam podejrzewać, ze chodzi o przerobienie ludzi na bateryjki. Nadal jednak wiele rzeczy jest bez sensu.
Ping Pong the Animation 06 - aż szkoda, że przeczytałem mangę... taki ładny rozwój postaci. Easnadh - 18-05-2014, 17:54 Temat postu:
vries napisał/a:
nie wiem, czy scenarzysta pozazdrościł Baccano tych przeskoków czasowych, czy co... W Baccano to wychodziło.
Wątpię, żeby Jin pozazdrościł scenarzyście Baccano czy komukolwiek, bo kiedy zaczynał tworzyć swoje piosenki pewnie nawet nie przypuszczał, że kiedykolwiek zostaną przerobione na anime, podobnie jak nie miał zielonego pojęcia, że weźmie się za to SHAFT.
Poza tym to nie do końca są przeskoki czasowe, tylko timeloop. Może nie zauważyłeś, ale zawsze powtarza sie jedna jedyna data - 15. sierpnia (i okolice).
Mekaku City Actors - 06
*niekontrolowany szloch przez cały odcinek*
Poza tym ktoś z SHAFTu w trakcie procesu twórczego doszedł pewnie do wniosku, że skoro dla postronnego widza anime jest fabularnie chaosem, to jeśli jeszcze na dodatek będzie brzydkie, nikt poza fanami KagePro tego nie obejrzy. Dzięki temu już drugi z kolei odcinek jest ładny.
Kamigami no Asobi - 07
OH SO GAY. Loki, serio?
OH SO YANDERE. Wiedziałam. W końcu nie dali Balderowi Kamiyana jako seiyuu bez powodu.
OH SO PSYCHO. Apollon jako entuzjastyczny piroman - to było zabawne.
Swoją droga nie chcę robić żadnych nadinterpretacji, ale jak dla mnie to na planszy w środku odcinka Balder bawi się sam ze sobą. Nie myślałam, że dożyję czegoś takiego w zwyczajnym romansidle dla dziewcząt puszczanym o normalnej porze dnia. Poza tym w tym tygodniu przegrałam w grze "Wypatrz Anubisa" - nie zauważyłam go... :|
Kiniro no Corda - 07
Oh, walcie się! *rzuca anime w kąt*
Haikyuu!! - 07
Niby nic sie nie działo... ale i tak było fajnie! Każda, absolutnie każda nowa pojawiająca się dotąd postać wzbudza moją sympatię, senpaie trzymają poziom i są jak zwykle uroczy, każdy na swój sposób, a duet Kageyama/Hinata jak zwykle nie zawodzi, zarówno na boisku, jak i poza nim ("No idźże wreszcie do tego kibla!"). Zastanawiam się, czy nie zacząć czytać mangi, chociaż nadal uważam, że jest trochę za mało ładna jak na moje standardy. kokodin - 18-05-2014, 22:26 Temat postu: Kamigami też 07
W zasadzie to było dosyć dziwne. Po pierwsze olśnienie tego z czerwonymi włosami :P oraz finałowa rezolucja. Toth i sygnowana łapka była tylko na ilustracji ;( ale i tak spowodowało to eksplozje śmiechu.
Co do zabawy...
nie wiem czym się jeszcze bawił, ale tam to większość facetów uciechy nie ma
No i w tym odcinku kompleksy bogów wyszły na jaw, dlaczego na nią to nie działa?...
Niemniej powinni zmienić okładki na kogoś kto umie śpiewać, "to" kaleczy uszy. vries - 18-05-2014, 23:23 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Wątpię, żeby Jin pozazdrościł scenarzyście Baccano czy komukolwiek, bo kiedy zaczynał tworzyć swoje piosenki pewnie nawet nie przypuszczał, że kiedykolwiek zostaną przerobione na anime, podobnie jak nie miał zielonego pojęcia, że weźmie się za to SHAFT.
Poza tym to nie do końca są przeskoki czasowe, tylko timeloop. Może nie zauważyłeś, ale zawsze powtarza sie jedna jedyna data - 15. sierpnia (i okolice).
Jin jest autorem pierwowzoru, nie scenarzystą. Zresztą w międzyczasie wyszły LN i mangi, więc materiału źródłowego jest niemało. Scenarzysty chyba nie było i sobie reżyserowie zaadaptowali materiał (ANN nic nie pokazuje póki co). Baccano w oryginale też nie jest tak poszatkowane, za to mamy różne linie fabularne w rożnych tomach, ale tam scenarzysta zrobił kawał dobrej roboty i poukładał materiał w odpowiedni sposób.
Easnadh napisał/a:
Haikyuu!! - 07
Niby nic sie nie działo... ale i tak było fajnie! Każda, absolutnie każda nowa pojawiająca się dotąd postać wzbudza moją sympatię, senpaie trzymają poziom i są jak zwykle uroczy, każdy na swój sposób, a duet Kageyama/Hinata jak zwykle nie zawodzi, zarówno na boisku, jak i poza nim ("No idźże wreszcie do tego kibla!"). Zastanawiam się, czy nie zacząć czytać mangi, chociaż nadal uważam, że jest trochę za mało ładna jak na moje standardy.
Jak dla mnie wygląda shounenowo. Anime ma mieć 25 epów i jest realizowane wzorowo i wiernie przedstawia materiał źródłowy, wiec nie trzeba się pchać w mangę. Z drugiej strony to jumpowy materiał, więc nie zekranizują całości. jak anime się skończy warto zabrać się za mangę, bo całość jako tako trzyma poziom (fabularnie jest tak sobie, ale postaci nadal są szalenie sympatyczne). Easnadh - 18-05-2014, 23:44 Temat postu:
vries napisał/a:
Jin jest autorem pierwowzoru, nie scenarzystą. Zresztą w międzyczasie wyszły LN i mangi, więc materiału źródłowego jest niemało. Scenarzysty chyba nie było i sobie reżyserowie zaadaptowali materiał (ANN nic nie pokazuje póki co).
ANN może i nie pokazuje, ale ANN to nie Biblia, a sam Jin powiedział, że to on będzie odpowiedzialny za scenariusz. Co można sobie przeczytać np. na zazwyczaj ocenianym niżej od ANN pod względem wiarygodności MALu. Albo na KagerouProject wikii - niby to odnóżka wikipedii, ale z doświadczenia wiem, że anglojęzyczne tematyczne wikipedie są bardziej wiarygodne od tej ogólnej. Smk - 19-05-2014, 08:25 Temat postu: Unicorn 7
Wielki finał po latach, zwieńczenie serii która wyznaczyła nowe standardy animacji w ogóle, a gundamowej w szczególności.
Jakie wrażenia? Cóż....na tym froncie nie rozczarowuje. Ostatni odcinek jest piękny, uchu też niczego nie brakuje.
Fabularnie także nie jest źle,epicka historia zostaje zamknięta, etc.
Tylko co, na bogów, oglądałem w drugiej części epizodu? Co wzięli scenarzyści? Jakiego koloru jest bielizna Full Fn..ehem.
A Magic carpet ride indeed.
Ps unicorn z 'wybuchniętą' psychoframe jest bardzo fajny. Tak jak I większość pozostałych mechów z tego odcinka. Nanami - 19-05-2014, 10:29 Temat postu:
Smoku czyli mówisz że Gundam Unicorn doczekał się finału i mozna wreszcie oglądać całość na raz? (nie chciało mi się wcześniej skokowo, bo i tak szybko 1 ep zapomniałam...) fleischman - 19-05-2014, 10:36 Temat postu:
Nie jestem smokiem, ale i tak odpowiem - tak, Unicorn jest już kompletny i można oglądać ciurkiem. I oczywiście warto to zrobić.
EDIT
Co do Unicorna, to mam jedno pytanie, bo nie do końca to wyłapałem, a chyba to było tłumaczone w jednym z wcześniejszych filmów (i pewnie w jakimś innym Gundamie).
Dlaczego w ogóle Marcenas został sprzątnięty przez Federację i na kogo oni zrzucili winę?
Tak poza tym, to ostatni film chyba najmniej mi się podobał. Był trochę zbyt przedramatyzowany i było tu za dużo wizji i duchów przed czyjąś śmiercią/heroicznym wyczynem, czego strasznie nie lubię. Ale i tak gdyby tej całej serii wystawił mniej niż 9/10, to miałbym kaca moralnego... vries - 19-05-2014, 21:36 Temat postu:
Easnadh napisał/a:
ANN może i nie pokazuje, ale ANN to nie Biblia, a sam Jin powiedział, że to on będzie odpowiedzialny za scenariusz.
Ach, czyli jednak autor udowodnił, że nie jest dobrym scenarzystą. Cóż... jego prawo.
Unicorn 7 - przychodzę z pracy po prawie 10 h i takie coś...
Po pierwsze: ech... ty Sunrisie jeden... wszyscy wiedzieliśmy, ale jednak...
Best girl poszła do piachu. Razem z best mecha. To było okrutne...
Po drugie: Mechy były fantastyczne. Build pokazał, co da się tu zrobić, a Unicorn idzie jeszcze dalej.
Po trzecie: metafizyka. Na pewno wielu osobom się nie spodoba. Taką ilość filozofii widziałem ostatnio w GitS II i tam się to kompletnie nie sprawdzało. Tu... cóż, dla mnie to było bardzo Gundamowe. Ale znając ludzi Unicorn dostanie kopa w zadek przy ocenach, bo trochę chyba przesadzili.
Nie wiem, czy mogę wystawić 10/10. Metafizyki było troszkę zbyt wiele. Zeta to to nie jest. Chyba będę musiał zmaratonować całość, by podjąć decyzję.
Pozostaje nam teraz czekać na Orgina i chibi Chara ^____^ Smk - 19-05-2014, 23:36 Temat postu:
G-Reco, G-Reco!
Borze. Z subami wcale nie jest lepiej. Z całą ta zielenią wyglądało to jak gurren lagann czy inne getter rays, a nie real robo. I to nie była metafizyka, to była czysta magia z technologii.
Ps Full Gandalf miał skopaną końcówkę. Bardzo. Wszystko inne było, jak zostało już ustalone, było bardziej. A to finałowe tłuczenie się? Gbf w powtórce. Ech.
pps nie lubimy Ridhe za wiadomo co, ale przynajmniej wyszedł na ludzi. /me się cieszy.
So...how many retcons?
And where is my scub unicorn gunpla? Enevi - 20-05-2014, 20:53 Temat postu: M3 SKH 5
Om, ja chyba do końca serii będę zadawać twórcom pytanie, po co wrzucać do serii postać do tego stopnia świrniętą? I to zdecydowanie nie w sensie pozytywnym. Może autorzy bardzo chcieli, żeby widzowie kogoś znienawidzili, ale na obecnym etapie to już się zrobiło nudne, a dopiero pięć odcinków za nami. O dziwo, jednak Emiru zrobiła się bardziej znośna, ale z bohatera niestety starają się robić kogoś, kto ma nierówno pod sufitem. Cała ta zgraja jest mocno specyficzna (no, może z dwoma wyjątkami), ale nie musiało być aż tak źle... Atmosfera beznadziejności jest gęsta, mroczna i powoli zaczyna być męcząca. To zdecydowanie nie jest ten rodzaj mroku, który intryguje. Swoją drogą, ja wiem, że oni im zaglądali w cztery litery i jakaś prywatność być musi, ale to jest taka ważna misja to wypadałoby dokładniej zbadać potencjalnych kandydatów...
Chyba że wszyscy, którzy powinni wiedzieć o stanie "infekcji" Emiru wiedzą, a dziewczyna jest na tyle głupia, że nikomu tego nie pokazała...
No, powoli zbliżamy się do Strefy Mroku i smutnego widma dziewoi, co towarzyszy Truposzowi. Cóż, zobaczymy...
Pomysł nie jest zły, zwłaszcza że fabuła się nie spieszy, bo na szczęście ma czas na budowanie świata. Szkoda tylko, że robi to w tak koślawy sposób.
Black Bullet 7
Taaaaaaak, naaaa peeeeeeewno. I co jeszcze? Ja czytałam, co będzie potem, ale po konfrontacji tych wiadomości z treścią anime, wychodzi na to, że twórcą tną jak mogą i wychodzi, co widać... Nieeeee, no pewnie, słodka jest ta dziewuszka, ne? Taka miła, wrażliwa i uczynna, a że chciała nas kilka dni wcześniej zabić? Toooo niiiiiic. Rozkazy, rzecz święta. Tia, małe słodkie i na 100% procent reformowalne sierotki w łapach złych organizacji potrzebują wybawienia! I nikt nie pomyślał, że to może być zwyczajna gra, prawda? Nieeeee, to niemożliwe przecież... Autor nie jest przecież na tyle sprytny, żeby stworzyć loli, która faktycznie ma wystarczająco poprzewracane we łbie. Tia... Drodzy państwo z Tokio, to była świetna okazja, żeby zobaczyć jakimi nowinkami technicznymi dysponuje obcy wywiad. Przesłuchania przesłuchaniami... Ale może jakaś wiwisekcja lub cokolwiek bardziej inwazyjnego od kilku pytań, śniadania i misia (tego ostatniego nie było, ale niewiele brakowało)? Ja się zastanawiam, jakim cudem ta białogłowa dziewoja utrzymuje realną władzę? Symbolicznie, ok, ale naprawdę wygląda na to, że podejmuje ona kluczowe dla Tokio decyzje... Pal sześć starych doradców... Coś takiego powinno być odsunięte od władzy od razu, a cały rząd powinien lepiej dobierać jej ochronę, bo potem wychodzi, że jakimś cudem zatrudniają debili z megalomanią... Dżizz, niech se postaci będą sympatyczne i nawet z jajami, ale fabuła tak bardzo boli... kokodin - 21-05-2014, 18:43 Temat postu: not eater 07
Powinni się zdecydować czy kontynuować stronę fabularną czy komediową. W zasadzie powinni się zdecydować już na początku. Pierwszy eater byl fabularną lokomotywą, ten jest chwilami dobrą komedią, ale często się stacza, lub ekranizuje kiepski wątek fabularny. Być może jest go zbyt mało na to by był ciekawy, lub zbytnio mieszają w uniwersie. Niemniej ten odcinek był dobry, dopóki nie wkroczyła fabuła a w chwili pojawienia się plot machiny, cała przyjemność z oglądania zmarła. Nie dość , że jest to karykatura złej wiedźmy, to jeszcze jest wyraźnym odmieńcem. Jak oni nie widzą, że coś z nią nie tak? Medusa come back!!! Poza tym wątek konspiracji z Sidem to tonalna porażka.
Z drugiej strony 16 odcinek Precurek. Z progu dostajemy plot device stare jak świat , dziennikarza napalonego na demaskowanie. Niemniej egzekucja wątku nie była wcale taka szablonowa. Spodziewając się tego wątku, wydawało by się, że będzie to kolejny odcinek z tych "wiem że zachowuje się dziwnie, ale może nie zauważą" oraz "przeczekajmy to może sobie pójdzie". Nie w tym wypadku,
Później Kamisama próbuje z niej zrobić precuję! co powoduje raczej depresję. Żeby pod koniec pokazać jak dobrym przeciwnikiem by była. Krasnale oczywiście musiały nadać jej krucjacie nowy cel, który może okazać się pożyteczny.(i tutaj krasnale nie wzięły się z powietrza, maja nawet całkiem przekonujący powód by tam być)
Innymi słowy jak nadać cel istnienia fan pamperingu w udany sposób.
Jeśli by o tym pomyśleć, to mamy do czynienia z dwiema stronami tej samej kartki. Z jednej strony tą złą pokazówką jak nie używać nawiązań do lubianych seriali, z drugiej jak można z tego wyciągnąć pozytywne efekty fabularne. W przypadku Eatera, gdy coś się robi zbyt inne i mogło by się nawet obronić samo, wyciągane są dobrze znane postaci, ich charaktery spłycane i przekręcane a główne postaci tej serii mogą sobie popatrzeć na fabułę. W przypadku serialu dla małych dziewczynek natomiast, odgrzewana jest dawna postać wścibskiej dziewuchy. Postarzana, co daje efekt kontinuum, pozostawiona w charakterze tylko po to aby nadać jej jakiś pozytywny cel istnienia. I tutaj to heroiny maja pozytywny wpływ na aspekt fabularny. W tym przypadku, gdyby była to byle jaka inna dziennikarka, fabularnie nie stracono by nic, widzowie nie pamiętający Yes 5 pewnie i tak nawiązania nie zobaczą, natomiast w przypadku eatera, było by lepiej dla serii, gdyby postaci z pierwszej serii pełniły rolę "where is wally" a fabularnie zaangażowane dostały makeover i program ochrony świadków, by nie zaćmiewać heroin swoim upadkiem z wysokiego piedestału.
Ale to tylko drobne przemyślenia. fm - 22-05-2014, 23:27 Temat postu: Persona 3 Movie I - póki co jest lepiej niż myślałem, bo budżet na oprawę został sensownie wykorzystany, a fabuła trzyma się kupy. Mam problem jedynie z protagonistą, bo ma równie barwną osobowość co Rei z Evangeliona.
Unicorn 07 - seria była całkiem niezła, ale samo zakończenie okazało się dość... meh (przy pierwszej próbie oglądania zasnąłem). Podejrzewam, że lepiej by było, gdybyśmy się nie dowiedzieli, czym jest pudło La+, bo tak wyszło, że wszyscy zgodnie postanowili robić widły z igły. Full Frontal jako antagonista okazał się koniec końców dość nijaki, no a śmierć
mieliśmy chyba tylko jako pretekst do kolejnej porcji "mistycyzmu" rodem z U.C. (czyli ckliwych przemów zza grobu i latających w przestrzeni kosmicznej golasów).
O ile Mobile Suit Gundam: The Origin chętnie obejrzę (ew. jakieś sidestory ze środka konfliktu też by się sprawdziło), to mam nadzieję, że poza tym Sunrise nie będzie odcinał kuponów od U.C. kolejnymi sequelami (pewnie z jakimś neoneoneoneoZeonem). kokodin - 29-05-2014, 22:20 Temat postu:
To samo co poprzednio, tylko dalej.
Not Eater no i tu mamy pogłębianie się problemu niezdecydowania serii. Mamy 3 główne niepowiązane aspekty serii. Jeden dąży do czystej komedii, drugi do wątków między nowymi postaciami (i tu jest słabo, bo ile można) oraz trzeci, ten odpowiedzialny za plot (nie wiem tylko czy ten czy wątek interpersnalny jest na niższym poziomie) W każdym razie Sztain w postaci szalonego prankstera , łażąca głowa (nawiazanie do Iki?) kluczyk w plecach... Toreta!? Ciekawe żarty ale zbyt absurdalne i zbyt mało czarnego humoru, tutaj wkracza podkopywanie fabularne oryginału, oraz... no właśnie nie wiem co. Na każdy z aspektów leci zbyt dużo czasu by reszta sie dobrze rozwinęła a zmieniają się miejscami , wiec seria nie posiada kręgosłupa Ogólnie ten odcinek zacza sie strasznie, potem było w miare śmiesznie by wkroczyć w inny humor i na koniec dhramę. W sumie bełkot. To ze sobą nie współgra!!!
Precurki Niech mnie, Seiji episode!! O ile sporo nacisku nałożono na rozwój postaci Princeski, był to niewątpliwie jeden z niewielu odcinków z fokusem na chłopaka i nie w roli ofiary. Czujaki obrywały równo od zwykłego karateki, Princeska używała swoich niezbyt ladylike ataków, ale niestety nie tego można było oczekiwać po krótkim występie fioletowej. Niestety, bo chyba jeszcze jest zbyt wcześnie na odcinek z trójkątem Seji, Princeska i fioletowa , niemniej katalizator Seiji dobrze integruje się z wojowniczkami, więc może w końcu połączy czwórkę w sposób zaskakujący wszystkich (bo na pewno wie więcej niż mówi :P) Moje pytanie to kto wezwał pozostałe dziewuchy? Jak do tej pory ich ESP powers w wykrywaniu potworów działały dosyć losowo, i bardziej to potwór wpadał na nie niż na odwrót. Dlatego cieszy, że Oreski nie wybrał ofiary w bezpośrednim sąsiedztwie i dopiero Princeska wpadał na potwory w akcji. Właśnie , poza Seijim a może właśnie dzięki jego interakcji, Princeska zyskała dużo trójwymiarowości charaktery. Bardzo ciekawą stroną jej postaci jest ta nieśmiałość i wrogość do przyjaciół swoich przyjaciół Tak więc pełna satysfakcja. Poza tym Kamisma świetną czirliderka jest :P
Bełkotu koniec jak na razie. Tren - 01-06-2014, 22:25 Temat postu:
Moderacja uprzejmie uprasza anonimowego hejtera o zaprzestanie swoich próśb o nadanie bana poprzez spamowanie. Bany nadawane są za złamanie regulaminu, tudzież naruszenie porządku na forum. To, że ty nie lubisz któregoś z użytkowników nie jest dostatecznym powodem. Jako gość na tym forum tym bardziej nie masz prawa wysuwać tego typu żądania i jeśli coś ci się nie podoba to z całym szacunkiem, ale idź sobie stąd, a nie spamuj temat. Poszukaj innego forum gdzie nie ma użytkowników którzy cię denerwują. Znajdź sobie hobby. Posłuchaj uspokajającej muzyki. Nie denerwuj się z błahych powodów, to niezdrowe. Mam nadzieję, że w przyszłości odnajdziesz swoje zen.
Niech cierpliwość będzie z tobą.
Z poważaniem,
Tren
Smk - 02-06-2014, 06:48 Temat postu:
fm napisał/a:
Persona 3 Movie I - póki co jest lepiej niż myślałem, bo budżet na oprawę został sensownie wykorzystany, a fabuła trzyma się kupy. Mam problem jedynie z protagonistą, bo ma równie barwną osobowość co Rei z Evangeliona.
Unicorn 07 - seria była całkiem niezła, ale samo zakończenie okazało się dość... meh (przy pierwszej próbie oglądania zasnąłem). Podejrzewam, że lepiej by było, gdybyśmy się nie dowiedzieli, czym jest pudło La+, bo tak wyszło, że wszyscy zgodnie postanowili robić widły z igły. Full Frontal jako antagonista okazał się koniec końców dość nijaki, no a śmierć
mieliśmy chyba tylko jako pretekst do kolejnej porcji "mistycyzmu" rodem z U.C. (czyli ckliwych przemów zza grobu i latających w przestrzeni kosmicznej golasów).
O ile Mobile Suit Gundam: The Origin chętnie obejrzę (ew. jakieś sidestory ze środka konfliktu też by się sprawdziło), to mam nadzieję, że poza tym Sunrise nie będzie odcinał kuponów od U.C. kolejnymi sequelami (pewnie z jakimś neoneoneoneoZeonem).
Co Ty, te rehashe modeli same się nie sprzedadzą! <a prócz Unikonia atm w temacie gunpla idą jak ciepłe bułeczki pokłosia GBF i Thunderbolta....wszystko ze starych form z minimalną ilością nowych części.> IMO, Origin dostanie mnóstwo wsparcia, a G-Reco skończy jako vanity project z może trzema mechami w plastikowej formie, bo hej, nowe mechy!
Unikoń 7
Jestem rozczarowany. Z czysto fanboistycznego podejścia i zamiłowania do plastiku, nic nie przebije dwóch ataków Zeonu na bazy federacji w środku serii. Finał, wydawałoby się, powinien być bardziej. Nie jest.
Dostajemy mnóstwo cameo MSów z różnych, często bardzo mało znanych źródeł i to jest dobre. Nie jest dobre, iż poza, dosłownie, dwiema maszynami, wszystko co te mechy robią, to pojawiają się na ekranie. I wybuchają góra trzy sekundy później.
Jedyna sensowna walka która ileś trwa i wygląda to urywki między Banshee i Kshatriyą, no ale wszyscy wiemy jak to się kończy.
Mam nieodparte wrażenie iż Tfurcom zabrakło tak z godzinki na zmieszczenie całego materiału..
Persona 3
O mniam. To moja pierwsza odsłona serii którą oglądam <czwórkę omijałem z racji posiadania i nie ukończenia gry> i muszę przyznać iż zarówno jak na adaptację, jak i samodzielne dzieło, jest git. Fakt iż mając gotowe zasoby produkcyjne typu design wszystkiego czy muzyka oznaczał iż nie za duży budżet poszedł we wrażenia wizualne. I jest fajnie, zwłaszcza na dużym ekranie <i w moim wypadku, na drogich słuchawkach>
Jedyny minus to chyba przymusowa ekspozycja i
ps to pierwszy silent proteg któremu nie miałem ochoty odkręcić głowy od tłowia. Social liks robią swoje.. 123Nowy! - 02-06-2014, 19:57 Temat postu:
Skończyłem Sakura Trick i Hellsinga (znowu). Przeskok od yuri do męskiej;) historii o wampirach było całkiem fajnym sposobem na spędzenie wolnego czasu. Good stuff.
Teraz zabieram się za Cowboya Bebopa (znowu). Przeczytałem rewelacyjny fic z tego uniwersum i mam ochotę na Faye. Tak wiem, że brzydko się kojarzy. Tak miało być.
Jak to ujął Janusz Gajos - "Dobre dziecko wie, kiedy tatusiowi, po dobrej wódce, należy się talerz pożywnej zupki". Moje wewnętrzne dziecko będzie wspólnie z Edem fikać kozły pod mentalny sufit. Nanami - 02-06-2014, 22:34 Temat postu:
Ja też ostatnio oglądam na nowo serie, które już oglądałam kiedyś.
Shinsekai Yori trzeci raz bodajże... uwielbiaaam. Zwłaszcza z punktu widzenia biologa, zdecydowanie uwielbiam.
Juuni Kokki po raz... n-ty. Bo zamierzam zabrać się za nowelki, więc odświeżyłam co tam w serii zekranizowali. I znów ubolewam, że nie ma kontynuacji tego.
Code Geass. Cudownie fazowa seria, nawet po latach.
No i aktualnie Cowboy Bebop. Bo kiedy oglądałam to jakaś dyszke lat temu to jakość wołała o pomstę do nieba a tu Blu-ray... i o wiele bardziej mnie bawi ta seria teraz, po tylu latach, niż wcześniej. Pamiętam że tyyyle lat temu bardzo mi nie pasowało, że odcinki specjalnie nie lepią się ze sobą, nie są specjalnie połączone fabularnie. Teraz mi to w ogóle nie przeszkadza. I muzyyykaaaa!
A tak zupełnie-zupełnie nawiasem to sobie z kaprysu rzuciłam okiem na Dragon Ball KAI. I... jeżu jakie oni mają dziwne głosy. Ale jak się to uroczo ogląda. Po dwóch dekadach...
A z bieżących:
Soredemo Sekai wa Utsukushii 6 - wciąż mnie umacnia w przekonaniu, że jestem za stara na szojce. I troszkę mi przeszkadza różnica wiekowa... podpada pod pedo... choć to dziewczyna starsza, a chłopak "nad wyraz dojrzały". I radośnie facepalmuje przy kolejnych starych chwytach z mang shoujo. Niemniej, nadal dobrze się bawię oglądając to... co jest troszkę dziwne, ale co tam.
Nobunaga the Fool 21 - niech to się wreszcie skończy.
Kolejny w kolejce do odświeżenia na pewno jest Wolf's Rain. Mrrrrr. Enevi - 02-06-2014, 22:42 Temat postu: M3 Sono Kuroki Hagane 7
OM. Seria nadal ma momentami problemy z postaciami i mrokiem wylewającym się zewsząd, ale cóż, taki klimat... Aczkolwiek wreszcie można powiedzieć, że robi się bądź co bądź ciekawie. Fakt, że to nie pierwszy raz, kiedy dostajemy mecha zasilanego
ludzką duszą, ale gdy zna się delikwenta wcześniej w ludzkiej postaci, to jakoś tak inaczej się na to wszystko patrzy.
. I teraz w zupełnie innym świetle można spojrzeć na dobieranie się w pary... Czyż to był właśnie prawdziwy cel szkolenia? Czy to, co stało się odcinek temu to może był taki bonus? Cóż, chyba nie. Tak czy siak, na razie wszystko kręci się wokół Akashiego:
- Dziewczyna od Truposza woła właśnie jego
- Żniwiarz zaakceptował właśnie jego (czyżby ktoś znajomy siedział w systemie operacyjnym?)
- Sabl(E)miru również uruchomił się, gdy w pobliżu znalazł się Akashi.
A Minashi i Sasame pewnie wiedzą, kim jest truposzowe widmo~~
To się nawet interesujące zrobiło~~ kokodin - 03-06-2014, 23:38 Temat postu:
Za namową Tren zabrałem się za przyswajanie zaproponowanego materiału. Z racji mojego zboczenia na sprawdzanie dwóch podstawowych wersji językowych dla eksportowanych do usa shounenów, pierwszy wybór padł na Shamana Kinga. Z pierwszych kilku odcinków można wywnioskować, że angielski dub jest całkiem zbliżony do oryginału, przynajmniej jeśli chodzi o Joła i tego krasnala na M (którego imię dla ameryki jest chyba inne) Ile razy patrzę na tego małego myślę sobie, że accel world zostało skrzyżowane z Ge Ge Ge Kitaro? No nic , wracam do opatrywania serii. dźwięki Tren
Ps, japanieski opening lepszy
edit
wciąga, 8 odcinków, w eng dubie głosy przeciwników są zbyt wysokie (o akcentach nie wspominając) mimo wszystko, chyba zostanę z tą wersją do czasu gdy jakaś postać nie będzie nieoglądalna (lub niesłuchalna w tym przypadku). Ciekawe ile rodzeństwa ma pierwszy antagonista :] Slova - 04-06-2014, 16:22 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ps, japanieski opening lepszy
No w końcu Hayashibara przecież. kokodin - 05-06-2014, 19:30 Temat postu:
Ja sądzę że po prosty 4kids entertaiment kusiło się na hit jak z Pokemonami albo zwyczajnie nie potrafili tego zaśpiewać po angielsku:P Pamiętasz pierwszy opening poków, lub ten z Jotho? Którą wersję? Obejrzyj japońską :] Swoją drogą jak na największego partacza w świecie dubingów, jak go (dorośli) amerykanie nazywają, Shamana nie bardzo wyprał z treści. (może dlatego, że to kid-shounen)
Obecnie jestem na etapie 20 odcinka, tylko dlatego, że wczoraj nie byłem w stanie nic obejrzeć. Chociaż połączenie odcinków 18 i 19 wydaje mi się trochę zgrzytliwe. Ciekawe jest też to, że jak tylko nastawiłem się na mrowisko czarnych charakterów, fabuła zmieniła się w kierunku postrzelonych indiańskich arbitrów i turnieju. Bardzo ciekawie wygląda też wątek fioletowego gangstera. Zwłaszcza jego regenerujący się jak cebula czub.
Kurcze to przysysa, na kamigami lub not eatera nawet nie mam ochoty.
Jak nienawidzę ślubów w anime, tak ten akurat był w miarę ciekawy (ślub :P) Kolejny odcinek z Hikawą i Cure Fortune w jednym . Zastanawia mnie kiedy Hikawa dowie się, że Princeska nie wie nic na temat jej siostry ani dlaczego zaginęła. Co więcej, zakładając że Blue był jej mentorem, Hikawa może zakładać, że Princeska jednak wie kim jest jej siostra i Cure Fortune, podobnie jak to było z Honey, która mogła odwalić tekst o zostawianiu w tyle przyjaciół. Niemniej to za tydzień (może, czyli pojótre).
Ok Hoshiiwa rośnie jako vilenes. Nie pamiętam ile razy była już samolubna lub zaborcza ale tym razem była niecierpliwa i zwyczajnie wkurzona, co mogło chwilami wyglądać przerażająco. Tym razem nie chodziło o zdobycie uwagi a o zwyczajną chęć "zabicia" tego kto zabrał "jej tort" i to było świetne. Dodatkowo podwójna rola Hikawy. Paci Paci Paci Paci!(łapkami ) Umieszczono konflikt między nią a Princeską w bardzo wyeksponowanym miejscu, jednocześnie trzymając Princeskę w cieniu ignorancji. Pięknie zagrane. W rezultacie mamy niegrzeczny ideał i ignorowaną "gwiazdę", gdyby nie ślub, Princeska mogła by dostać w twarz. Poza tym kompletnie bezsensownym pomysłem jest tort ze smażonego kurczaka.
Kamigami chwilowo epizod 09
W sumie coś ciekawego się działo. Cała historia z Apollinem i jego przeszłością, ciekawe co jeszcze wyciągną. W tym odcinku chyba heroina była niezbędnym katalizatorem. Było mało flirtowania bez powodu a Toth mało nie został odepchnięty. W sumie ten odcinek mi się podobał. może dlatego, że nie celował w czysta komedie, romans czy bezsensowne filery. Tm razem zobaczyliśmy nieco podłoża i popchnęliśmy fabułę do przodu, A podłoże rodzinne heroiny mogło być w tym nawet pomocne.
Mushishi epizod 08
Myślałem przez chwilę, że Ginko wyjątkowo schowa się na cały odcinek a my zostaniemy z ofiarą fabuły by na końcu zobaczyć siwego w celu odczytania morału/wyleczenia. Tym czasem był to odcinek o wykorzystaniu przypadkowych zdolności, oraz wypadku, w zemście lub jak kto woli odwzajemnienie uczuć. Był tez doktor ciekawski :]
Uwielbiam opening!!!
Not Eater epizod 09
Czyli kolejny z tych komediowych z niepotrzebnym przebłyskiem wątku wyboru partnera oraz wiedźmą na końcu. Te dynie były jakieś skubane szybkie, bo zawsze myślałem że wyhodowanie dyniowatego warzywka zajmuje przynajmniej 4-6 miesięcy, albo kontinuum czasowe poleciało w drzazgi. Odcinek przyjemny do oglądania, śmieszny, ale zupełnie nie w stylu Soul Eatera. Tak więc nadal nie rozumiem dlaczego fabuła jest osadzona w tym kontinuum.
Shaman King - do końca :]
Rio pozytywnie mnie zaskoczył, reszta drużyny w zasadzie też. Od czasu inwazji na kwaterę Tao drużyna dosyć zgrana i dosyć ciekawie zrównoważona. Do tego Manta i jego szamanizm. Miejscami seria poskładana dosyć chaotycznie i chwilami myślałem, że odcinki miałem nie po kolei. Finał nieco przypominał filmy z Precurkami i Miraculu Lighto :] W zasadzie ciężko mi coś na temat tego anime napisać. Podobało się, miało dobrze rozłożone początek, środek, finał i watki poboczne. Nie skończyło się clifhangerem a to dobrze. Dosyć ciekawy główny zły, oraz "szwadron" x-ów oraz interakcje między postaciami drugoplanowymi.
Usatysfakcjonowany...
Edit kolejny już, nikt inny nic nie ogląda?................................................
Napocząłem sobie ten serial z Subaru 360 i nadprzyrodzonymi mocami.
Innymi słowy Get Backersów. Drugi samochód z tych które najbardziej mi się podobają. A co do anime, skończyłem przed chwilą pierwszy długi rozdział o inwazji na wierzę czyli gdzieś w okolicach połowy serii, ep25. W zasadzie wprowadzenie i małe łuczki były bardzo przyjemne, ale ten cały wątek z bombą atomową mnie trochę zmęczył. Raz że każdy odcinek to było pół walki, dwa, ze nic z tego zbytnio nie wynikało , bo postaci rozdzieliły się na grupy i ten sam przedział czasowy musiał skończyć się dla wszystkich w rożnych odcinkach. Wiem jedno, jak 4kids entertaiment potrafiło zrobić znośnego duba do shamana, tak adv nie potrafiło zrobić nawet znośnego wydania dvd (niezależnie od ścieżki audio) Ekrany tytułowe wyglądają jak slajdy z powerpointa robione przez dzieciaki z podstawówki, napisy końcowe to standardowa źle ustawiona maszyna, natomiast sam dub jest stadem robotów czytających z kartki. Tak wiec po pierwszym odcinku przeskoczyłem na oryginalne audio.
Niemniej serial jest interesujący na tyle by go dokończyć. Anonymous - 09-06-2014, 01:29 Temat postu: Yowamushi Pedal 33
czyli połowa drugiego dnia InterHigh.
chórek jest boski.
Ogólnie to co mi się podoba to mniej więcej realistyczne pokazanie tego że siła to nie wszystko i ważna jest też psyche. Choć
ratowanie jednego zawodnika kosztem zespołu to realistyczne już takie nie jest. No nic mały zgrzyt nie rozwala aż tak bardzo całości.
Nadal nie za bardzo wiem po co wprowadzili szalono-ocznego, jest jak by na siłę by dorobić taki dziwny wątek. Choć może to symbolizuje coś w Japonii, a ja tego czegoś nie wiem.
Mekakucity Actors 8
to mi się nadal nie składa w jedną całość, z każdym odcinkiem niby coś wyjaśniają, ale za to pojawiają się następne pytania.
Choć jakoś przyciąga by obejrzeć to dalej... wa-totem - 09-06-2014, 17:15 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Edit kolejny już, nikt inny nic nie ogląda?.......
Ogląda, ale co tu można powiedzieć o Mahouce poza "hourii japoneze batman. mon!"
*grin*
Tak na serio, Mahouka jak na razie jest bardzo wierną, udaną adaptacją LN-owego pierwowzoru, chociaż patrząc na komentarze anime-only-fagów na wiadomym boardzie, twórcy wyważyli całość tak, że co wnikliwsi widzowie będą mieli korzyści z sięgnięcia po szczegóły które może zapewnić tylko lektura.
Wszystko pozostałe mi się wykruszyło, poza dwoma jeszcze tytułami:
Sidonia
...uwielbiam, bo to klasyczne hard sf z nutą postapo, a manga Nihei jest dobra. Jedyne co w niej się popsuło, to co raz szybsze obrastanie protaga w harem, ale anime do tego nie dotarło i pewnie nie dotrze bo już mamy zapowiedziany "anime-original ending".
Chaika
...to taka guilty pleasure bo lekkie, ma strasznie kjutną protażkę, a na dodatek całość pisze autor Scrapped Princess. Na dodatek, jesienią ten one-cour dostanie kolejne naście odcinków, a autor zapowiedział że jednocześnie z zakończeniem anime ukaże się ostatni tom LN-ki, co daje nadzieję na zgrabne i kompletne zakończenie całości... nawet jeśli będzie dołujące, jak w przypadku Scrapped Princess.
I chyba czekam na lato, poza tym... Tren - 09-06-2014, 17:37 Temat postu:
Wszyscy czekają na lato Totemie. Z tych czy innych powodów.
Mekaku City Actors 9
Trochę się bałam czy uwiną się z wyjaśnianiem wszystkiego, ale od paru odcinków mają całkiem dobre tempo, więc jest szansa, że w te trzy odcinki ładnie zamknął historię. Trochę szkoda, że nie było czasu na pokazanie bad endu, bo jednak historii z pętlami czasowymi nie da się w pełni docenić gdy nie widać jak całość może się źle skończyć. Z drugiej strony rozumiem, że nie mieli za bardzo czasu.
Dodatkowo uprzyjemniam sobie seans zabawą w "ile podobieństw do Senyuu znajdziesz w settingu". Momentami trochę naciągam, ale i tak porównywanie obu serii wybitnie mnie bawi (czerwone oczka, czerwone oczka dla wszystkich~). fleischman - 09-06-2014, 21:03 Temat postu:
kokodin napisał/a:
nikt inny nic nie ogląda?
Ogląda, ogląda i to sporo, ale może niekoniecznie pisze.
Mushishi w ubiegłym tygodniu fundnęło mi świetny odcinek (na razie mój ulubiony z drugiego sezonu), Ping Pong z odcinka na odcinek robi się coraz lepszy, Haikyuu jest nadal słodkie (to pierwsza "typowa" seria sportowa, która została u mnie na dłużej). Mahoukę w końcu posłałem tam, gdzie jej miejsce i zupełnie nie mam pojęcia skąd hype na to u niektórych (to znaczy wiem, że wynika on z LN i mangi, których nie tykam, ale jeśli seria wiernie pokazuje to co się tam dzieje, to naprawdę nie wiem skąd zachwyty. Ja nie jestem w stanie tego oglądać na trzeźwo.). 3D "teledysk" do Mekakucity w 9. odcinku był straaaszny, ale reszta odcinka w końcu coś wyjaśniła.
Poza tym kilka "staroci":
Największe pozytywne zaskoczenie ostatnich tygodni to dla mnie Flag. To było naprawdę dobrze opowiedziane i nietypowe. Tylko musiałem się nauczyć nie zwracać uwagi na głupoty ciągle wypisywane jako ustawienia aparatu...
W Scrapped Pricness na plus przede wszystkim bohaterowie nie ratujący świata.
W pewnym momencie wzięło mnie na różnego rodzaju okruchy życia:
Showa Monogatari, Ristorante Paradiso, Hataraki Man i Saraiya Goyou. Wszystkie okazały się być na swój sposób świetne i zaspokoiły mój głód na produkcje tego typu na jakiś czas :) kokodin - 09-06-2014, 23:07 Temat postu:
Już myślałem że cale forum ucieklo na facebuka a tu proszę , życie :]
Get Backers do ep33
Czyli rozdział o Wenus z Milo. I w tym momencie zauważyłem, że główny duet jest overpower. To niby było wiadome od początku, ale aby pokonać mikro czarna dziurę i regenerować się w biegu? Ok wszystko jest w porzątku to główni bohaterowie? No nie do końca. Mamy dwie postaci na monster level jednego psychola, który się z nimi bawi, tez prawie monster level, ale lepiej opanowany oraz całe stado nadnaturalnych przyjaciół. zaczynam się zastanawiać na jakim poziomie będzie przeciwnik do finałowego rozdziału (dragonbal?) i który z getbackersów weźmie go na klatę. Poza tym anime nadal bawi, nadal się podoba, nadal wciąga. Fajnie było by zobaczyć chociaż jedną opłacalną dla nich akcję przed finałem. Trochę dziwi mnie, że cala paczka tak szybko się zasymilowała, zwłaszcza Kimiko, czy jak jej tam.(wiem spóźniłem się z tym komentarzem) Za to onsen epizod był boski (trap), w odcinku z licealistką brakowało tylko jednego rykoszetu koło jej nóg i wielkiego omdlenia. Niestety wprowadzona nowa postać z wątku wenus dołożyła jeszcze jednego potwora i nie popchnęła fabuły w stronę jaką planowałem, wyjaśnienia czym są te ich umiejętności. Gdyby to liznęli w finale był bym bardzo zadowolony A tak będzie się oglądać dalej...
Happiness Charche Precure epizod 19 i YesYesYes!!! i Nooooooo!
Przede wszystkim to pierwsza część dwuodcinkowej historii. W sumie jak ze wszystkimi asymilacjami precurek, jednak zaczęło się nieco dziwnie. Princeska jednak ma jakiegoś haka na siebie. Bardzo niedobrego haka. Co mnie w sumie cieszy, dodaje pewnej głębi do nieufnej ksieżniczki. Z drugiej strony Hikawa postępuje wbrew charakterowi??? Dlaczego się zdradziła, dlaczego nie poczekała aż princeska wbije komuś szpilę w plecy,aby jednak przyjaźń zwycieżyła?! Ok to się nie wydarzy, ale to może być szybko żałowana decyzja. Zwłaszcza wnioskując po zapowiedzi. Jakoś nie pasuje mi tak szybka zmiana charakteru z obrażenia na przyjacielskość a tłumaczenia o "zawsze pracowała sama, nie umie inaczej" czy coś takiego jakoś tak słabo brzmi. Kolejną nieco zaskakującą rzeczą był klaser z kartami transformacyjnymi. Takie to byle jakie było, dlaczego dopiero teraz? W sumie odcinek jednak spełnił swoją rolę, pokazując Hikawie w dość , hmmm... wyolbrzymiony lub skarykaturowany sposób potrzebę pracy drużynowej. Ciekawe jak to zadziałało. Zrozumieć własne słowa zawsze jest najtrudniej. Poza tym Seiji, ten chłopak jest już oficjalnie Precurą a ostatnia scena odcinka dobiła jeszcze jednego ćwieka temu stwierdzeniu. Hikawa musiała wiedzieć, że on wie kim są happiness charge precure, albo nie zauważyła go w środku grupy :]
Za tydzien Mhrok i prawdziwe oblicze Princeski. Czy przyjaźń zwycięży? Czy Hikawa nie ucieknie z krzykiem? Czy będą ofiary w ludziach? Co jest w pudelku? A może dowiemy się skąd się wzięła cała inwazja złych? Sebaar - 10-06-2014, 11:37 Temat postu: Mobile Suit Gundam Seed Destiny HD-Remaster- trochę mi zajęło ponowne przebrnięcie przez Gundama pełnego różowych eksplozji. Tak więc ZAFT okazał się zbyt przekozaczony, trochę szkoda że Federacja ostatecznie robiła za tych "złych". Shin irytujący jak zawsze, ale Athrun z jego niezdecydowaniem wcale nie lepszy. Przynajmniej "różowa księżniczka" jakoś nie miała tylu dylematów i pchała fabułę do przodu.
Dobra, pora wrócić do epickiego finału walki Łowców z mrówkami mutantami w Hunter x Hunter.
edit:
Co to była za walka, Netero vs. Meruem, widać że budżetu i wysiłku nie poskąpili. Smk - 10-06-2014, 15:53 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Chaika
...to taka guilty pleasure bo lekkie, ma strasznie kjutną protażkę, a na dodatek całość pisze autor Scrapped Princess. Na dodatek, jesienią ten one-cour dostanie kolejne naście odcinków, a autor zapowiedział że jednocześnie z zakończeniem anime ukaże się ostatni tom LN-ki, co daje nadzieję na zgrabne i kompletne zakończenie całości... nawet jeśli będzie dołujące, jak w przypadku Scrapped Princess.
I chyba czekam na lato, poza tym...
Oh come on, Nihei od Blame! chciał haremówkę popełnić, a że scifi przy okazji robi...MC jest zbyt dense by doczegokolwiek doszło >]
A o powiązaniu Chaiki z Sutepri totalnie zapomniałem. To wiele tłumaczy, chociaż Mogudana brakuje. hehe..
ekhem.
Nobunaga the Full.
Za mało mechów, za dużo dramy. Chcemy mechów, epickiego tłuczenia się, a mniej angstu. kokodin - 10-06-2014, 16:42 Temat postu:
Finał czwartego sezonu kucyków by ci się spodobał, albo tylko finał finału :P fleischman - 10-06-2014, 21:50 Temat postu:
W 10. odcinku Break Blade TV (czyli tym z tego tygodnia) można sobie obejrzeć pojedynek Girge kontra Spartanie (Spartiaci?), którego nie było w serii filmów. 123Nowy! - 11-06-2014, 18:06 Temat postu:
Skończyłem Bebopa i mam mieszane uczucia. Z jednej strony miałem dobrą zabawę w odcinkach fillerowych (Mushroom Samba) z drugiej nie podoba mi się zakończenie (bo Spike...).
Teraz zabieram się za jeden z dwóch tytułów - albo Evangelion albo Crest of the stars. Czyli mechy kontra elfy w kosmosie. Zobaczymy na co jutro będę miał ochotę. Tren - 13-06-2014, 21:00 Temat postu:
Wycięto bota reklamowego i komentarze z nim związane.
Tabris - 13-06-2014, 23:19 Temat postu:
Katanagatari - po trzech odcinkach jestem. Chciałem sobie ostatnio obejrzeć coś o samurajach, więc zabrałem się za ten tytuł. No i nie zawiodłem się, a zacząłem żałować, że nie zabrałem się za to dzieło dużo wcześniej. Katanagatari ma swój urok i klimat, no i jest ładne. Bohaterowie intrygujący i przerażający - mam tu na myśli Shichika Yasuri. Nic oglądamy dalej. fm - 14-06-2014, 00:00 Temat postu:
fleischman napisał/a:
W 10. odcinku Break Blade TV (czyli tym z tego tygodnia) można sobie obejrzeć pojedynek Girge kontra Spartanie (Spartiaci?), którego nie było w serii filmów.
Miło było zobaczyć odrobinę nowego materiału. To był chyba jeden z niewielu wątków z OAV-ek, który już na pierwszy rzut oka sprawiał wrażenie niedorobionego.
Akuma no Riddle 08-11 - tej serii wyszłoby na zdrowie wyeliminowanie z obsady Tokaku (czyli protagonistki). W większej części odcinków jest albo bezużyteczna, albo radzi sobie z problemami, które sama wywołała. Teraz jak miała trochę czasu przemyśleć sytuację, skończyło się to na wywołaniu sztucznej dramy (muszę się zgodzić z typkiem z kostkami, że jej mózg jest nieistniejący). Tymczasem Haru udowodniła w wielu przypadkach, że potrafi o siebie zadbać (właściwie to jest jedną z niewielu kompetentnych osób w obsadzie).
Initial D S1 - seria ma swoje zalety:
+wyścigi potrafią być dość emocjonujące
+samochodowe CGI aż tak bardzo nie kłuje w oczy, jak sądziłem, że będzie
Takumi jako protagonista mnie w zasadzie ani ziębił, ani grzał (ot taki chłopak z typowymi objawami zespołu Aspergera), ale jego znajomi okazali się bandą patałachów. Itsuki to taki hałaśliwy chłopak (i absolutnie nieśmieszny comic relief), który nie przepuści żadnej okazji, by wypowiedzieć się na temat, o którym nie ma zielonego pojęcia. Coś tak jak Horio z Prince of Tennis, tyle że tutaj jako najlepszy kumpel Takumiego dostaje czas ekranowy właściwie w każdym odcinku i ma nieporównanie więcej okazji do wyrządzenia szkód - choćby
w dużej mierze przyczyniając się do traumy na punkcie jazdy samochodem u swojej potencjalnej dziewczyny
.
Rola Kenjiego sprowadza się zazwyczaj do biadolenia, że nie ma dziewczyny albo że Takumi ma zerowe szanse na wygranie kolejnego wyścigu (na zmianę z Iketanim - mimo że w niektórych przypadkach przy minimalnej dozie wysiłku mogliby sprawić, że Takumi miałby mniej pod górkę).
Iketani podpadł mi zwłaszcza przy okazji swojego wątku romantycznego, bo przykładu takiej niekompetencji (przy jednoznacznych sygnałach ze strony dziewczyny) ze świecą szukać. Pewnie gdyby Mako go zgwałciła, to też by argumentował, że w ogóle nie jest zainteresowana jego osobą. Nawet po serii nieporozumień pod koniec wątku wystarczyłoby, żeby wykonał pięciominutową rozmowę telefoniczną z nią i by z dużym prawdopodobieństwem zapewnił sobie kolejną szansę. Ale nie, zamiast tego woli się użalać nad własną osobą. Slova - 14-06-2014, 09:43 Temat postu:
fm napisał/a:
(ot taki chłopak z typowymi objawami zespołu Aspergera)
Chyba nie wiesz, jak to w rzeczywistości wygląda. fm - 14-06-2014, 16:45 Temat postu:
Slova napisał/a:
fm napisał/a:
(ot taki chłopak z typowymi objawami zespołu Aspergera)
Chyba nie wiesz, jak to w rzeczywistości wygląda.
Tak więc zaczynasz od prowokacji? Ktoś by mógł pomyśleć, że próbujesz wywołać burdę ;-P
Niech ci jednak będzie, spróbuję rzeczowo odpowiedzieć (choć nie mam dziś za bardzo czasu na wdawanie się w gadki-szmatki), co miałem na myśli. Żebyś miał trochę mniejszą pokusę, uściślę swój argument. Nie napisałem, że jest chorym na zespół Aspergera (miałem okazję utrzymywać przez pewien czas znajomość z jedną zdiagnozowaną osobą, ale oczywiście lekarzem nie jestem), tylko że wykazuje typowe objawy. Kryteria diagnostyczne Gillbergów są następujące:
1. zaburzenia interakcji społecznej, nieumiejętność lub brak chęci współpracy w grupie,
2. zaburzenia mowy i języka (opóźniony rozwój, powierzchownie perfekcyjny język ekspresyjny, sztywna i pedantyczna mowa, nietypowa prozodia i charakterystyka głosu, uszkodzenie zdolności rozumienia języka – przede wszystkim znaczeń przenośnych i ukrytych)
3. zawężone, specjalistyczne zainteresowania, połączone czasem z obsesyjnym zainteresowaniem jedną dziedziną,
4. zachowania powtarzalne, rutynowe, niezmienne,
5. trudności w komunikacji niewerbalnej (ograniczone gesty, skąpa ekspresja twarzy, dystans fizyczny, zachwianie rozumienia bliskości do innej osoby, kłopoty z kontaktem wzrokowym),
6. niezdarność ruchowa (nie zawsze).
Z mojej perspektywy poza 6 reszta jest spełniona w mniejszym (1 i 4) lub większym (2, 3, 5) stopniu. wa-totem - 14-06-2014, 17:06 Temat postu:
wreszcie kompletny Gundam Unicorn
oooooh... łał.
Propozycja na zupełnie innym poziomie niż przeciętna.
Nie chodzi mi wyłącznie o technikalia, chociaż te też się wyróżniają.
Dawno nie słyszałem niczego co dostawałoby poziomem do pięt Unicorna w zakresie oprawy muzycznej - a właściwie, owszem, słyszałem - Sidonia no Kishi. Muzyka pasuje, świetnie wspiera budowanie nastroju.
Równie dobrze jest od strony wizualnej. To naprawdę sztuka, jednocześnie dopasować się do konwencji artystycznej tak sławnej franczyzy jak UC i nie dać się ponieść chęci poprawiania wszystkiego na około... a jednocześnie uniknąć popadnięcia w przepełniony pietyzmem konserwatyzm i w rezultacie, trącenia myszką. Podobać się też musi fakt, że postaci mają nieco bliższą normalnej mimikę, rysownicy nie polegają na chibikach, superdeformacji czy wielkich oczach by oddać emocje - i im to wychodzi. Koniec końców, poddali sie jednak sentymentom, i im bliżej końca, tym więcej mamy cameo w wykonaniu mniej lub bardziej znanych wielkich robotów z całej, długiej, historii tej konkretnej gałęzi fanczyzy. Tyle, że całość osadzono w settingu tak, by i tą pstrokaciznę dało się logicznie wytłumaczyć. No i jeszcze jedno - najbliższy fanserwisu jest w zasadzie ...hand-holding. W skafandrach kosmicznych. Kolejne zagrożenie ominięte!
No i oczywiście, setting. Bardzo poważny, "seriozny", bez miejsca dla rószoffych krążowników, a jedyna księżniczka nawet nie przymierza się do śpiewania. Gdyby NIE powiedziała "obiecaj że wrócisz do mnie", to byłby już koniec świata, ale daleko jej do przytrzymywania zalanego łzami protaga za rączkę - nie, od takiego, to ona wyskakuje z samolotu, jednocześnie oczekując od 'swojego', że ją złapie.
Swoją drogą, ciekawe i bardzo atrakcyjne - UC ostatecznie wypada jako świat mocnych kobiet, w którym role rodzicielskie sprawują raczej "ojcowie dzieciom".
Mimo jednak tego, że seria poniekąd kontynuuje storię wszechświata UC, w całość w miarę zgrabnie wpleciono dość wyjaśnień/przypomnień, by nawet zupełny neofita nie czuł się zagubiony. Wiarygodność całego założenia fabularnego ostatecznie nieco rozczarowuje, zwłaszcza dla kogoś, kto był wystawiony na uniwersum Babylon 5 i ma w pamięci Londo Mollariego i jego zapadające w pamięć "Treaties... FAH! Ink on paper!". Zupełnie swieże całkowite olanie deklaracji Budapeszteńskiej przez Rosję też każe z uśmiechem traktować pietyzm w odniesieniu do umów międzynarodowych, ale widać że twórców koniec końców to też nieco uwierało, bo w swej płomiennej przemowie do narodów świata Minewa ostatecznie podnosi kwestię woli, intencji sygnatariuszy... a zatem, odwołuje się do ducha prawa... niech będzie :)
tl;dr - co jeszcze tu robicie? Dobre jest, oglądać! Slova - 14-06-2014, 20:19 Temat postu:
fm napisał/a:
1. zaburzenia interakcji społecznej, nieumiejętność lub brak chęci współpracy w grupie,
Taką cechę można niejednej osobie przypisać. Poza tym pracował w grupie - na stacji benzynowej, gdzie praca jest właśnie zespołowa.
fm napisał/a:
2. zaburzenia mowy i języka (opóźniony rozwój, powierzchownie perfekcyjny język ekspresyjny, sztywna i pedantyczna mowa, nietypowa prozodia i charakterystyka głosu, uszkodzenie zdolności rozumienia języka – przede wszystkim znaczeń przenośnych i ukrytych)
Nie wiem, gdzie mu się to objawiało. Był małomówny i skryty - ok, ale wiele osób stroni od zażyłości i nadmiernej ekspresji.
Cytat:
3. zawężone, specjalistyczne zainteresowania, połączone czasem z obsesyjnym zainteresowaniem jedną dziedziną,
Sęk w tym, że on właśnie nie miał żadnych zainteresowań. Drifting potraktował jako pasję dopiero, gdy koledzy mu pokazali, że to jest zabawa, a nie praca (co też tyczy się argumenty o ich nieprzydatności i ogólnej niefajności).
fm napisał/a:
4. zachowania powtarzalne, rutynowe, niezmienne,
W którym momencie? Bo chyba nie piszesz o jego pracy.
fm napisał/a:
5. trudności w komunikacji niewerbalnej (ograniczone gesty, skąpa ekspresja twarzy, dystans fizyczny, zachwianie rozumienia bliskości do innej osoby, kłopoty z kontaktem wzrokowym),
A mimo to znalazł dziewczynę. Potrafił też dać ponieść się emocjom i tym podobne. Smk - 14-06-2014, 20:53 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
wreszcie kompletny Gundam Unicorn
tl;dr - co jeszcze tu robicie? Dobre jest, oglądać!
Piąty raz? Litości >]
Slova napisał/a:
fm napisał/a:
1. zaburzenia interakcji społecznej, nieumiejętność lub brak chęci współpracy w grupie,
Taką cechę można niejednej osobie przypisać. Poza tym pracował w grupie - na stacji benzynowej, gdzie praca jest właśnie zespołowa.
fm napisał/a:
2. zaburzenia mowy i języka (opóźniony rozwój, powierzchownie perfekcyjny język ekspresyjny, sztywna i pedantyczna mowa, nietypowa prozodia i charakterystyka głosu, uszkodzenie zdolności rozumienia języka – przede wszystkim znaczeń przenośnych i ukrytych)
Nie wiem, gdzie mu się to objawiało. Był małomówny i skryty - ok, ale wiele osób stroni od zażyłości i nadmiernej ekspresji.
Cytat:
3. zawężone, specjalistyczne zainteresowania, połączone czasem z obsesyjnym zainteresowaniem jedną dziedziną,
Sęk w tym, że on właśnie nie miał żadnych zainteresowań. Drifting potraktował jako pasję dopiero, gdy koledzy mu pokazali, że to jest zabawa, a nie praca (co też tyczy się argumenty o ich nieprzydatności i ogólnej niefajności).
fm napisał/a:
4. zachowania powtarzalne, rutynowe, niezmienne,
W którym momencie? Bo chyba nie piszesz o jego pracy.
fm napisał/a:
5. trudności w komunikacji niewerbalnej (ograniczone gesty, skąpa ekspresja twarzy, dystans fizyczny, zachwianie rozumienia bliskości do innej osoby, kłopoty z kontaktem wzrokowym),
A mimo to znalazł dziewczynę. Potrafił też dać ponieść się emocjom i tym podobne.
Ho boy.
1. Prawda, ale dotyczy kontaktów z "zespołem" samochodziarzy. W pracy był normalnie komunikatywną jednostką, rozmawiając o: 1. samochodach 2. dziewczynach.
Jak dla mnie normalnie, chociaż wychowanie z ojcem ino i praca od młodych lat pewnie zostawiły jakieś ślady faktycznie.
2. Można dyskutować. Zawsze widziałem go jako powściągliwą osobę nie wypowiadającą się na tematy na które nie posiada wiedzy - i z racji solidnej motywacji, nie mającej potrzeby tworzenia sytuacji by się na te tematy odzywać. Czy to choroba? Nie jestem lekarzem. Ale zimną rybą tak do czwartej serii w zasadzie bez przerwy jest >3
3. Nie mam nic do dodania. Fakt iż jeździł tak totalnie bez emocji wkurzał mnie zawsze niemożebnie >D
Fm, jeśli chronologicznie oglądasz, to nie pomijaj żadnego ze specjali - te dosłownie nic nowego nie wnoszą do fabuły, za to nawet dziś mogą sprawić pozytywną niespodziankę wizualnie. Jeśli ja byłem w stanie sie na ich podstawie nauczyć jeździć bokiem.. >]
ps gdzie moje płyty z eurobeatem, czas się nocną porą do miasta przejechać..
pps z racji ciągłości tfurczej, fajnie ogląda się amvki na jutubie pod unicorna z dźwiękiem z Kill la Kill...tudzież odwrotnie >] 123Nowy! - 15-06-2014, 13:49 Temat postu:
Zacząłem dziś oglądać Cresta. Nie żałuję. Para Jinto i Lafiel jest bardzo sympatyczna, a to podstawa udanej randki w kosmosie.;)
Opening jest dość patetyczny i średni (coś w stylu Gwiezdnych Wojen), za to ending znakomity.
Obejrzałem właśnie 5-ty odcinek, 6-ty w drodze. Ostatnia bitwa Gosroth epicka po prostu. Pozostaje życzyć sobie dobrej zabawy. fm - 15-06-2014, 16:22 Temat postu:
Argumentacja Slovy jest dla mnie trochę zbyt czarno-biała (czyli jeśli nie wykazuje się skrajnie patologicznymi objawami, to jest w pełni zwyczajny). Tymczasem to tak nie działa.
Slova napisał/a:
fm napisał/a:
1. zaburzenia interakcji społecznej, nieumiejętność lub brak chęci współpracy w grupie,
Taką cechę można niejednej osobie przypisać. Poza tym pracował w grupie - na stacji benzynowej, gdzie praca jest właśnie zespołowa.
Ano niejednej. Przykładowo Takumiemu. Pisałem wcześniej jednak, że to jest spełnione w mniejszym stopniu
Slova napisał/a:
fm napisał/a:
2. zaburzenia mowy i języka (opóźniony rozwój, powierzchownie perfekcyjny język ekspresyjny, sztywna i pedantyczna mowa, nietypowa prozodia i charakterystyka głosu, uszkodzenie zdolności rozumienia języka – przede wszystkim znaczeń przenośnych i ukrytych)
Nie wiem, gdzie mu się to objawiało. Był małomówny i skryty - ok, ale wiele osób stroni od zażyłości i nadmiernej ekspresji.
Istotnie istnieje sporo małomównych osób, ale w przypadku Takumiego można zauważyć również pewne "przesunięcie w fazie" względem innych rozmówców, co dość zgodnie stwierdzają członkowie obsady. Nie znaczy to, że w ogóle nie potrafi poprowadzić rozmowy.
Slova napisał/a:
Cytat:
3. zawężone, specjalistyczne zainteresowania, połączone czasem z obsesyjnym zainteresowaniem jedną dziedziną,
Sęk w tym, że on właśnie nie miał żadnych zainteresowań. Drifting potraktował jako pasję dopiero, gdy koledzy mu pokazali, że to jest zabawa, a nie praca (co też tyczy się argumenty o ich nieprzydatności i ogólnej niefajności).
No i to w niczym nie przeczy. Wiadomo, że któreś zainteresowanie musi być pierwsze i dość symptomatyczne jest, że tak późno je znalazł (zresztą z tym, że jazda dla Takumiego była wcześniej wyłącznie pracą też można polemizować, bo jest z niego kawał tsundere)
Slova napisał/a:
fm napisał/a:
4. zachowania powtarzalne, rutynowe, niezmienne,
W którym momencie? Bo chyba nie piszesz o jego pracy.
Napisałem wcześniej, że to jest spełnione w mniejszym stopniu, ale i tak w dalszym ciągu dotyczy Takumiego. Tak jak niektórych rutyna nuży, tak w przypadku protaga widać było, że dostawy tofu go uspokajały.
Slova napisał/a:
fm napisał/a:
5. trudności w komunikacji niewerbalnej (ograniczone gesty, skąpa ekspresja twarzy, dystans fizyczny, zachwianie rozumienia bliskości do innej osoby, kłopoty z kontaktem wzrokowym),
A mimo to znalazł dziewczynę. Potrafił też dać ponieść się emocjom i tym podobne.
Nie tyle on znalazł dziewczynę, co dziewczyna znalazła jego (choć tym, że nie starał się w aktywny sposób tego spaprać i tak wychodzi na tle swojej grupki na prawdziwego Don Juana). To że potrafił dać się ponieść emocjom jest nie na temat, bo nigdzie tam nie zostało napisane, że dana osoba w każdym przypadku nie okazuje emocji.
Czytając Twoje wypowiedzi, potrafię zrozumieć, że uważasz Takumiego za zwykłego chłopaka, który nabrał trochę wprawy w jeździe. Dla mnie natomiast to wyglądało tak, jakby autor poszedł bardziej w kierunku samochodowego Rain Mana (acz nie w skrajnej wersji i nie do końca konsekwentnie). Cóż, prawda znajduje się w oku obserwatora (a sądząc po opiniach na temat Itsukiego i spółki, nasze perspektywy są chyba dość niekompatybilne, więc pewnie nie dojdziemy do porozumienia). Sebaar - 15-06-2014, 19:17 Temat postu: Noragami - ot kolejna 12 odcinkowa reklama mangi. Hiyori pomimo iż była całkiem rozsądną bohaterkom potrafiła rozbawić, Yato z jego początkowo wyluzowanym stylem okazał się całkiem poważnym (może nie najlepszym) opiekunem dla Yukine. Dodatkowo dobra ścieżka dźwiękowa połączona z wysokiej jakości animacją, ale także sympatyczni bohaterowie poboczni składają się na całkiem fajną serię.
High School DxD New- tak więc harem naszego bohatera powiększył się o dwa i pół. Tylko nie potrawie zrozumieć czemu ta seria jest tak wysoko oceniana (może dlatego ciężko dziś o tak zboczonego bohatera), pod względem grafiki, animacja oraz najważniejszej fabuły jest to seria grubo średnia. kokodin - 15-06-2014, 19:24 Temat postu:
Bijo sie bijo sie!!! So much fun!!
Ok ale wracając do tematu tego tematu.
Nadrobiłem sobie dwa kolejne odcinki kamigami Dosyć ciekawie jak na tak płytkie anime. Czyli zaczynamy zamykać krąg do pierwszego aktu, cała historia z "zabijaniem" zaczyna mieć sens a kolejne bogi uzyskują oświecenie w "naturze ludzkiej" odzyskując moc w reakcji łańcuchowej. Ludzki katalizator nie robi zbyt wiele, bo inicjatywę przejmują bizony ale jak na wprowadzenie do finału całkiem logiczne.
10 odcinek Not Eatera natomiast znowu łata kontinuum i ceruje obecny sezon. Nie wiem czy musieli się uciec do martwego psa w liście, ale... oh well wszystkie "ukryte" nitki sezonu wyszły na wierzch i zaczyna się klasyczna masakra w znerfowanym stylu poprzedniego sezony, czyli wiedźma kontra akademia. Brakuje tylko Meduzy w ciemnej uliczce jednym gestem miażdżącej obecną antagonistkę. Konspiratorzy nie lubią być wyręczani a ta to już na pewno, ciekawe tylko dlaczego jeszcze jej nie pokazali :P Może jednak warto obejrzeć to do końca? (kurcze lubię wiedźmy w animacjach ale ta nie jest satysfakcjonująca... Not at all!!!)
Mushishi2 ep 09
Bardzo dziwna opowieść o mleku, śniegu i nadprzyrodzonych umiejętnościach. W zasadzie historia przemawia do mnie podwójnie. Nie toleruję mleka w pewnym stopniu, przetwory już mniej. Niemniej cała ta historia była tak surrealistyczna .. To było ... w pewnym stopniu dramatyczne, ale nikt (ehem z żywych) nie ucierpiał. I jeszcze ta oaza w śniegowym krajobrazie. Ten odcinek podobał mi się chyba prawie najbardziej w całym sezonie, zaraz za sakurą i przeszczepem głowy.
edit
Happiness Charge Precure epizod 20
Oglądałem wlepiony w ekran w ciszy i jedyne co byłem w stanie powiedzieć na końcu to "wow". Cofam wszystko dobre co powiedziałem o Hikawie/ Fortune. żadna zmiana nie nastąpiła, ona po prostu chciała zabrać Princesce zabawki. Zróbmy drużyną... ale bez Hime bo ona jest całym złem tego świata. Od dzisiaj Princeska nazywa się Pandora a Seiji, zanikł w tle. Możliwe, że nawet pomyliłem go podświadomie z dziewczyną, bo mi się liczba szukających się dziewczyn nie zgadzała i nie wiedziałem, kto jest tą trzecią... :] Bardzo ciekawie skonstruowany wątek rozłamu w zespole, wszystko za sprawą perspektywy. Princeska czuje się teraz zdradzonym zdrajcą, dwie precury bez zmian a Hikawa jest skołowana. Ołsom i jeszcze ten Hunter na koniec :3
Z drugiej strony mamy 20 epizod i żaden ze złych generałów nie został jeszcze pokonany a w świecie utrzymuje się pozorny stan równowagi. Nikt poza precurkami nie próbuje nawet walczyć z ciemniakami? Niemniej z matematycznego punktu widzenia, źli powinni przez istnienie tak skutecznego zespołu jak Happiness Charge czuć się zagrożeni. Demony uciekły z pudełka a precury tyrają by je znowu zapełnić. Pytanie czy wrzucenie tej samej ilości potworów wystarczy, czy też może zło lekko spączkowało.
edit 2
Not Eater 11 opowiada mniej więcej tyle, co powinno być zmieszczone w 10 minutach. Czyli jak Anya-san uciekła swoim porywaczom i dotarła do antagonistki. Nie wiem czy goła scenka była konieczna, rezonans z poprzedniego sezonu bardziej mi się podobał. Odcinek most między wydarzeniami z tylko odrobiną sensownej akcji.
Ciemną stroną tego odcinka jest to, że całe miasto trenowanych adeptów sztuki zabijania potworów nie dało rady znaleźć jednej wiedźmy, niemniej dwie ledwo wyszkolone dziewuchy odwaliły cale poszukiwania jednym nietoperzem.
edit3
Nie bardzo lubię święta w środku tygodnia, niemniej po dosyć męczącym dniu (mimo święta coś miałem do roboty, chociaż nie w pracy na szczęście) postanowiłem spojrzeć na coś lekko dziwnego.
Tak więc Astro Boy z 1980 epizody 1-5
To jest dziwne. Przede wszystkim nielogiczne, ale to tylko wierzchołek góry lodowej. Właśnie ta dziwność fabularna sprawia że to ogląda się dosyć przyjemnie. Niemniej niektóre decyzje bohaterów powodują spłaszczanie czoła własną pięścią. Na Przykład pies. Dzieciak miał psa, dzieciak miał wypadek, psa miał robot zastępujący dzieciaka a potem robot popłynął do ameryki z ojcem, został porwany, odnaleziony i przywieziony gdzieś (chyba do Japonii) I ma dalej tego psa, ale ojca nie chcieli nawet szukać i zrobili mechanicznych rodziców. Robot dzieciak chodzi ro szkoły, uczy się i jest inteligentny, pytanie jak inteligentne są lekko przerobione seryjne roboty rodzice?Poza tym powiedz komuś , że od dzisiaj to coś jest twoim tata , mamą uprzednio pokazując proces produkcji. Ciekawa jest też motywacja robota rywala (który nie jest dobry bo może zabijać żywe stworzenia).
Świat jest dosyć abstrakcyjny i nigdy nie wiem y co zrobi dana postać. Poza tym te nosy:]
Innymi słowy jest cudnie i odmóżdża strasznie :] pestis - 20-06-2014, 11:06 Temat postu:
Z racji tego, że siła wyższa uwięziła mnie w domu na kilka dni, z nudów wzięłam się za dwie serie, które pominęłam w tym sezonie:
Isshukan Friends
Nic odkrywczego, ale grafika bardzo przyjemna i bohaterowie sympatyczni. Wycofanie się głównej bohaterki z życia klasy wydawało mi się nieco naciągane (jak mogła wcześniej nie prowadzić pamiętnika?), ale z drugiej strony ostatnie odcinki przyniosły odpowiedź w postaci traumy, więc jestem już spokojna :P. Chociaż można się zastanawiać, co stanie się z dziewczyną kiedy dorośnie i zaczną się prawdziwe problemy. Mimo wszystko serie ogląda mi się dobrze.
Soredemo Sekai wa Utsukushii
LOL. Straszna melokupa. Bohaterowie może są i do polubienia, ale wszystko jest tak naciągane, że aż boli. I te piosenki :D... TE PIOSENKI :D!. W dodatku anime jest słabe fabularnie, więc ciężko mi było dotrwać do końca niektórych odcinków. Chyba za stara jestem na szojce tego typu.
Z regularnie oglądanych:
Haikyuu - świetnie mi się to ogląda. Z jakiegoś powodu początkowo seria skojarzyła mi się z Kuroko, na szczęście jedna z drugą ma niewiele wspólnego. KnB bywał nudnawy i mdły (gdzie mu do takiego Slam Dunka?).
Co najważniejsze - seria dopiero się rozkręca, więc nie ma jeszcze dłużyzn typowych dla serii sportowych.
Bokura wa Minna Kawaisou - drugi plan robi w tej serii całą robotę. Komedia, która sprawia, że się śmieje. Niewiarygodne.
Sidonia no Kishi - Oglądam pomimo tego, że bohaterowie poruszają się jakby mieli kije_wiadomo_gdzie. I pomimo tego, że idiotycznie się rumienią i właściwie pod względem charakterów są raczej nijacy. Mimo wszystko podobają mi się projekty postaci. I tła miejscami też są niczego sobie. Jeśli chodzi o fabułę, dawno nie oglądałam żadnego SF, więc pod tym względem seria jest dla mnie dość świeża.
Mushish jak to Mushishi. Chociaż odcinek z mlecznym mushi jest moim zdaniem najsłabszy ze wszystkich. 123Nowy! - 20-06-2014, 14:29 Temat postu:
Obejrzałem całego Cresta. Pani chaosu i latające trumny dają radę. Został mi jeszcze Banner I i II, ale spokojnie. Poczekamy obejrzymy.
Teraz przerabiam Evangeliona. Opening fatalny, te szybko migające plansze przyprawiają o atak padaczki. Za to ending znakomity, bardzo spokojny i nastrojowy.
Coś mi się zdaje, że kiedyś miałem dla Shinjiego więcej sympatii. Dzisiaj jego introwertyzm mnie odrzuca zamiast przyciągać. Z Rei to samo. Pozostaje czekać na Asukę i Kajiego.
Mimo zapewnień Misato o "fanserwisie w każdym odcinku" to anime jest dość depresyjne. Zobaczymy czy starczy mi samozaparcia by obejrzeć do końca. kokodin - 20-06-2014, 16:42 Temat postu: 123Nowy!, Ja bym z bannerem nie czekał, kolejna część to moja ulubiona część całej sagi.
Ok wracając do oglądania, utknąłem na 14 odcinku Astro Boya Czyli narodzinach Uran.
W zasadzie to bardzo przygnębiająca komedia przygodowa. Poza Skunksem i jego paczką, tak na prawdę nie bardzo wiadomo kto ma rację, kto jest wyidealizowany dobrem a kto złem. Z odcinka na odcinek problemy są zazwyczaj rozwiązywane przez duże eksplozje i poświęcenie nie do końca winnych robotów, wmanewrowanych lub bezmyślnych. W wielu sytuacjach brak też ładu lub składu w logice fabuły. Masz Atom, od dzisiaj będziesz miał zwierzątko, oj przepraszam siostrę, daje ci ją jako prezent. Mam nadzieję że rodzicom tez się spodoba.... Innymi słowy profesurek woda-po-herbacie traktuje swoją rodzinkę robotów jak prywatny eksperyment, do którego dowolnie może edytować zmienne środowiskowe. Trzyma swoje roboty w błogiej nieświadomości życia w złotej klatce. Nie wiem czy to miało być w założeniach serii, ale jakoś wygląda to podejrzanie. Odcinek 14 był też deszczem stereotypowych reakcji z nowo przybyłym członkiem rodziny i akceptację roli społecznej starszego rodzeństwa (lub przyrodniego):P
Nie wiem tylko jak w tym anime mają się konie mechaniczne do rzeczywistości :]
A tak w ogóle to ogląda się dobrze. fm - 20-06-2014, 20:56 Temat postu: Akuma no Riddle 12 - przez chwilę miałem wrażenie, że będę musiał zwrócić Tokaku honor. Jednak w dalszej części odcinka
wszystko okazuje się być dokładnie tak idiotyczne, jak na to wskazywała końcówka poprzedniego odcinka (skoro to Nio próbowała bronić Haru). Przy samej końcówce, w której okazuje się, że wszyscy żyją i wiodą mniej lub bardziej szczęśliwe życia, zupełnie łapki mi opadły.
Ogólnie mocno meh. wa-totem - 21-06-2014, 18:40 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Obejrzałem całego Cresta. Pani chaosu i latające trumny dają radę. Został mi jeszcze Banner I i II, ale spokojnie. Poczekamy obejrzymy.
Nie czekaj.
Masz za sobą wstęp, przed tobą absolutnie najlepsze kawałki całej sagi. No i to zamykające OVA, koniecznie w wersji director's cut (dwuodcinkowej)... Mrau.
Soredemo cośtam utsukushii
Do bieżącego.
Och jej, te wszystkie shojcowe chwyty... ale to jest piękne, i MC jest alfa as fcuk! :>
Żeby tylko jeszcze księżniczka piejąc nie kaleczyła uszu engrishem, byłoby bardzo dobrze... aż mnie zęby bolą za każdym razem jak słyszę its a tender rain~~kokodin - 22-06-2014, 01:51 Temat postu:
Po co ja tonowałem swoją wypowiedź skoro moderacja twierdzi to samo :/ Jak Lafinda ma swój kosmolot o przestarzałej względem wroga technologi, taktyka zmienia wszystko (bo wszystkie szanujące się Aby najchętniej rzuciły by się jako mięso armatnie jeśli rąbanie z honorem nie pomoże)
Ale może ja to źle pamiętam. :] (w tej części jest kot ?)
Wracając do oglądanych, pomiędzy 14 a 35 odcinkiem Atom Boya, many do czynienia z masą stereotypów (np kurs fortepianu dla Uran :P) Rodzice zaczęli też grać swoje role bardzo szablonowo. Z liźniętych legend widzieliśmy Romoe i Julię,(martwych jak trzeba) Chłopca który wywołał wilka, odcinek z Black Jackiem, oraz z Cleopatrą. Poza tym już 7-my raz Atom został zaatakowany przez Atlasa. Sterowana komputerem parowa lokomotywa z kompleksami? Rozmnażanie robotów przez podział? Zabójcze pszczoły :] Jak na serial z potworem tygodnia, rozrzut jest dosyć spory. Trudno też zadecydować, czy profesor Ochanomizu jest postacią pozytywną czy też hipokrytą. (zwłaszcza znając Eve no Jikan) Nadal trochę nie pasuje mi, jak seria atakuje wręcz hasłami walka o wolność itp a chwilę później pokazuje jakąś masakrę , po której nikt nie sprząta trupów. Roboty "nie mogą kłamać i zabijać ludzi" niemniej robią i jedno i drugie na skalę masową. Poza tym umieszczenie karabinu maszynowego w tyłku głównego bohatera nie jest do końca trafionym pomysłem. Najbardziej zgrzyta mi jednak to jak szybko wrogie roboty poświęcają się zabijając większych antagonistów. Nie mówiąc już o tłumach, których logika ogranicza się do logiki brzozy.
Pomijając wszystko co spaprane, na początku lat 80-tych powstała raczej ciekawa historyjka celowani w dzieci nie koniecznie płci męskiej (co widać na przykładzie Uran i jej endingów na przykład) Jeśli założyć, że stale postaci poza Atlasem są dobre, to w zasadzie "kibicując" Atomowi można nieźle się bawić :]
edit
Astro Boy (1980) do końca i chyba właśnie ten szalony koniec mi się najbardziej podobał. W międzyczasie było jednak kilka ciekawych odcinków. I tak jak pisałem wcześniej, odcinki dedykowane Uran były znacznie bardziej dziewczęce, od tematu po napisy końcowe i piosenkę. Mimo to chyba właśnie ciekawsze. Odcinki ,które przypadły mi do smaku to 37 Rumy in Pochom-pochom Island,42 Hurry, You Three Second-Rate Knights, 44 Space Leopard, 49 Uran Loves Hit Men, oraz właśnie 52 Astro Boy's First Love, który pokazywał jak to wygląd może zwodzić, zwłaszcza w skarpetkach.
Rzeczy których nadal nie rozumiem to dlaczego japońce nie potrafią dobrać dzieciom odpowiedniej długości spódniczek? Lub chociaż ubrać inaczej dolna połowę dziewczynek. Jakoś nie pasuje mi nagły przeskok z panty showing (co jest niewinne) na panty shooty (które są ecchi) wraz z wiekiem postaci. W tym przypadku Uran ma gwarancje na nie rośnięcie, niemniej endingi dobitnie pokazują, że lepiej jej w pełnym ubraniu. Nie mam nic do dodania względem fabularnym, po prostu każdy odcinek jest inny na podobnych założeniach.
Cała seria zasłużyła na średnio wysoka ocenę.
Z innego punktu widzenia, moja mama włączyła dzisiaj telewizor na któryś TVN bo miała ochotę na bajkę i tam leciał właśnie Astro Boy film 3d cgi z 2009 roku. To sobie też obejrzałem. Na pierwszy rzut oka rzuca się w oczy mnóstwo zmian settingu, imion lub nawet ustroju politycznego. Przede wszystkim film był krotki, więc postawiono na zwielokrotnienie dramatyzmu i pojedynczy krótki wątek. Czyli między innymi wypadek samochodowy zmieniono na wypadek w pracy ojca, który spowodował "szef". Dodano na obraz Gunma śmietnisko i miasto w chmurach oraz wyeliminowano większość postaci drugoplanowych z serialu (łącznie z "rodzicami" i Uran), zastępując je nowymi. Ramy fabularne opiewały niewielki wycinek filozofii i ciągłej fabuly z serialu, więc wypadek, stworzenie i wygnanie nie udanego klona, oraz powrót i znalezienie roli w świecie. Ten akurat aspekt był przemielony dosyć ciekawie. Niestety postacie złe były równie płytkie jak w serialu a jako ze były pokazywane 3 krotnie dłużnej niż w jednym odcinku 25min ta płytkość jeszcze się rozlazła. Jedyny motyw do działania to wygranie wyborów przez wypowiedzenie komuś wojny? Użycie odpadów z tworzenia reaktora jako kontrreaktora z dodatkowymi mocami? Zastanawia mnie tylko po kiego muchomora syntezować z odpadów identyczny rdzeń, wiedząc że raczej nie będzie działać. Zmiana sittingu wprowadziła tez sporo niepotrzebnych uproszeń, np w postaci doktora Tenmy, Ochanomizu (elefant?) lub wąsacza.
Film niestety do obejrzenia na raz. Z uśmiechem ale głównie przez spaprane rzeczy w porównaniu do oryginału.
Pozostaje obejrzeć wersje 2003, ciekawe czy tam tez skarpetki są z cyrku a nogi od utraconej miłości? Nanami - 25-06-2014, 21:21 Temat postu:
Iiii skończone Nobugana the Fool. Aż żal, że... nie, nie że się skończyło, ale że w sumie zaprzepaścili jakiś tam potencjał. Co ja w ogóle obejrzałam?... Początkowo wróżyło, że moooże coś się rozkręci, ale w ostatecznych rozrachunku to wyszedł chaos, brak tego czegoś, no obejrzałam, bo nie było złe-tragiczne, ale...
Jeżu co za głupie rozwiązanie ostatecznej akcji. Tu jeb, tu dup. I nienawidzę Mitsuhide, nienawidzę dwulicowych idiotów. A oczywiście koniec końców on musiał zostać Wybawcą. Cały wątek z królem Arturem i Graalem z dupy wzięty. Cały wątek ze smokami z dupy wzięty. Ktoś tam odzył, ktoś kopnął w kalendarz... A ZA TE NAGŁE OCH ACH RANMARU to... no super, dopóki miał narzeczoną to traktował ją jak popychadło, ewentualnie pieska który wiernie za nim biega, a jak zginęła narzeczona to od razu piesek awansował do rangi ukochanej. WEŹŹŹŹŹŹ.
Ostetecznie chciałam dać za ostatni odcinek 4/10 ale niech będzie te 5/10... fm - 25-06-2014, 22:19 Temat postu: The wind rises - po paru wcześniejszych filmach oczekiwałem czegoś nie do końca udanego, a okazało się, że to chyba najlepsze Ghibli od czasu Spirited Away - stymulujące intelektualnie i emocjonalnie.
Hitsugi no Chaika - seria miała parę słabszych odcinków, ale finał sezonu okazał się w należyty sposób emocjonujący. Szkoda tylko, że
Fredrica nie została ubita na dobre. To dopiero by zszokowało świadomych gatunkowo widzów.
Jako główne zalety serii wymieniłbym:
+ świetną choreografię scen akcji (zwłaszcza z oportunistycznym stylem walki Tohru)
+ ogólnie wysoki poziom kompetencji protagonistów i antagonistów. Nie ma tu żadnych przesadnie genialnych Gary Stu ani kompletnych niedojd, na tle których inni mają lepiej wypadać (to akurat było dla mnie główną bolączką Scrapped Princess). Teoretycznie największym moe-failem jest Chaika (z uzasadnionych scenariuszowo przyczyn), lecz nawet ona ma dwie dziedziny, w których jest ekspertem.
Hunter x Hunter 135 - piękny odcinek będący zwieńczeniem (kolejny będzie już pewnie tylko epilogiem) wycinka fabuły włamującego się z masy shounenowych schematów (i z tego względu pewnie Chimera arc nie wszystkim przypadnie do gustu). Smk - 26-06-2014, 00:25 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Iiii skończone Nobugana the Fool. Aż żal, że... nie, nie że się skończyło, ale że w sumie zaprzepaścili jakiś tam potencjał. Co ja w ogóle obejrzałam?... Początkowo wróżyło, że moooże coś się rozkręci, ale w ostatecznych rozrachunku to wyszedł chaos, brak tego czegoś, no obejrzałam, bo nie było złe-tragiczne, ale...
Jeżu co za głupie rozwiązanie ostatecznej akcji. Tu jeb, tu dup. I nienawidzę Mitsuhide, nienawidzę dwulicowych idiotów. A oczywiście koniec końców on musiał zostać Wybawcą. Cały wątek z królem Arturem i Graalem z dupy wzięty. Cały wątek ze smokami z dupy wzięty. Ktoś tam odzył, ktoś kopnął w kalendarz... A ZA TE NAGŁE OCH ACH RANMARU to... no super, dopóki miał narzeczoną to traktował ją jak popychadło, ewentualnie pieska który wiernie za nim biega, a jak zginęła narzeczona to od razu piesek awansował do rangi ukochanej. WEŹŹŹŹŹŹ.
Ostetecznie chciałam dać za ostatni odcinek 4/10 ale niech będzie te 5/10...
2/10
Nie ma litości ==
Finał skopany fabularnie, mchowo i, o zgrozo, nawet muzycznie. Ech.
No Game No Life 12
Borze szumiący, co ja paczę @__@
Tak fajnego anime, ze spójną fabuła, bohaterami trzymającymi się kupy i "production values" to ja nie pamiętam bym przez lata oglądał. Oczywiście cliffhanger na fajrant, tak akurat na rozpoczęcie właściwej akcji. Cudo.
ps fanserwis bez pokazywania cycków! kokodin - 26-06-2014, 01:36 Temat postu:
Jedyne co udało mi sie obejrzeć przez 2 ostatnie dni to Happiness Charge Precure epizod 21.
Kurcze dlaczego po tym odcinku jedyne zdanie jakie mogłem z siebie wydusić "nie~e~e, ale nie kończcie teraz!" bardzo lamentującym głosem. Trzeci clifhanger pod rząd a każdy kolejny większy.
Odcinek zaczyna się od czołówki z pierwszego odcinka? podejrzane Yuko została porzucona :] OK to tylko z czołówki. Ale przed tym Shining Luminance, czyli ta najmniej uczesana i grająca największą rolę w swoim sezonie precura :) Nice , lubię tą podróbkę człowieka, która sztucznie generowała wspomnienia o sobie ludziom. Wracając do odcinka był on początkowo głupawy, zawierał wielkie kurczaki i kilka kwestii z innych anime, lub nawet gag ze starwarsa "its a trap" w wersji japońskiej, (skoro princeska jest english -cośtam pustacią, mogła by to jednak powiedzieć po angielsku) Poza tym sposób użycia przez Megumi słów "tomodachi da yo" i sama scena, tak przypominał główną broń Fuyukiego z Keroro Gunsou (patrz kwestia wyżej). Jeszcze ta delegacja zapraszająca do Hikawy (powiedz "nie" to będziemy cie nachodzić do skutku) Zwyczajnie byłem nakręcony jak dawno nie byłem tylko przez te scenki. Aż tu nagle szturm p.c.huntera w stylu odseparowania najsłabszej sztuki oraz wielka armia sajaków. Walka była boska i miało się tylko wrażenie że zaraz powstanie nowa tajna broń + powerup. Najgorszy jest clifhnger z p.c.hunterem, w tym momencie byłem nakręcony 2 razy mocniej niż jeszcze w połowie odcinka. I się skończył ;[ Zapowiada się bardzo intensywny półfinał sezonu a jego intensywność jest znacznie wyższa niż półfinał jakiejkolwiek serii do tej pory,(a buildup długi i ciekawy jak do finału we Fresh P.C.) można to porównać tylko do łapania cure moonlight, ponieważ ma podobny bagaż emocjonalny. Niemniej jeśli tamto było wykręcone na 10, to jest na 11. Z racji, że do tej pory żaden sługus Mirage nie został osłabiony i świat jest ciągle w stanie równowagi, może wskazywać, że na pierwszy rzut pójdzie właśnie najsilniejszy sługus, P.C.Hunter w roli midbosa. Co przełamie stan równowagi, złapie Hikawę i zacznie się odbijanie świata Princeski a przynajmniej uwięzionych precurek.
Odcinek 21 uważam za bardzo udane przegrupowanie z ostrym i ciężkim kopem fabularnym, ponieważ cień princeski został przełamany a paczka jest silniejsza niż kiedykolwiek. vries - 26-06-2014, 21:51 Temat postu: Ping Pong - Kolejne trudne w ocenie anime. W większości wypadków zgodne z mangą, ale tutaj troszkę inaczej niż w mandze uwypuklono różne kwestie. Do tego dołożono inne, moim zdaniem gorsze, zakończenie dla Konga.
Do tego manga bardziej sugeruje, ze Smile wybrał drogę taką jak jego nauczyciel.
Cóż... to spory niesmak. Bo manga kończy się mimo wszystko happy endem dla wszystkich. I nie trzeba było poprawiać końcówki, by była bardziej happy.
Jak dla mnie jest to solidne 8/10, bo wiadomo... hipsterskie dziadostwo z fabułą zamiast grafiki.
Mushshi - kolejny sezon jesienią, tak? Nice. Oceniać nie będę, ale oczywiście w grę na razie nie wchodzi nic poza 10/10.
Chaika - Chaika? Chiaka! W zasadzie niezobowiązujący shounen, którego pierwszy sezon oceniłbym na szóstkę. Ogląda się przyjemnie. Smk - 27-06-2014, 09:00 Temat postu:
vries napisał/a:
Chaika - Chaika? Chiaka! W zasadzie niezobowiązujący shounen, którego pierwszy sezon oceniłbym na szóstkę. Ogląda się przyjemnie.
I na drugi sezon liczba Czajek nie zmiejszyła się! Ba, będzie ich więcej! fleischman - 27-06-2014, 09:49 Temat postu:
vries napisał/a:
Ping Pong - (...) Bo manga kończy się mimo wszystko happy endem dla wszystkich. I nie trzeba było poprawiać końcówki, by była bardziej happy.
Jak dla mnie jest to solidne 8/10, bo wiadomo... hipsterskie dziadostwo z fabułą zamiast grafiki.
Nie wiem jak to było w mandze, ale zakończenie anime odebrałem jako happy end. I było dla mnie ono bardzo satysfakcjonujące.
A z tą
Mushshi - kolejny sezon jesienią, tak? Nice. Oceniać nie będę, ale oczywiście w grę na razie nie wchodzi nic poza 10/10.
Tu chyba nie chodzi o kolejny sezon, a o brakujące dwa odcinki tego sezonu. Z jakiegoś powodu zabrakło czegoś aby machnąć planowane 12 ciurkiem. 123Nowy! - 27-06-2014, 13:40 Temat postu:
Skończyłem Evangeliona i sam nie wiem co myśleć o tej serii. W zasadzie jedyną postacią. która trafiła w mój gust to Kaji. I może jeszcze Misato. Piloci Ev przepadali w mojej opinii jeden po drugim.
Końcówka enigmatyczna, ale problemy eksponowane przez bohaterów są mi znane. Jakby tak zestawić Evangeliona z Serial Experiments Lain to znaleźlibyśmy sporo punktów wspólnych. Niemniej, Lain jakoś łatwiej polubić niż Shinjiego.
Teraz zabieram się za Mistrza i Małgorzatę na YT. Obejrzałem już dwa odcinki, niezłe uzupełnienie fabuły książkowej. Ech, ten Woland.:) Daerian - 27-06-2014, 15:08 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Teraz zabieram się za Mistrza i Małgorzatę na YT
Którego? Jest kilka bardzo dobrych ekranizacji serialowych, w tym nasza polska i zrobiona kilka lat temu rosyjska. 123Nowy! - 27-06-2014, 15:21 Temat postu:
Wersja rosyjska z 2005 roku. Jedyne co mnie na razie lekko drzaźni to fakt, że Piłat, Jeszua i inni mieszkańcy Jeruszalaim mówią po rosyjsku. vries - 27-06-2014, 18:18 Temat postu:
Smile zawsze szukał i uderzał w słaby punkt przeciwnika niczym bezwzględny robot bez uczuć. W finale mógł tego nie zrobić, z tych samych powodów, co Takamura. Ale nie ma tego powiedziane wprost. Możliwe że już od początku bardziej zależało mu, by poderwać do walki obijającego się Peco niż samemu daleko zajść. Tak naprawdę wybór, w co chcemy wierzyć należy do nas, co jest niewątpliwym atutem anime i mangi.
W mandze Kong, nie pojawia się w epilogu. Wszystko wskazuje jednak, że znajduje satysfakcje w trenowaniu innych (po tym jak Peco zaznaczył, że to właśnie on nauczył go "jak się lata" sam stwierdza, że "czas pokazać pisklakom jak się lata"). Jest to bardziej logiczne jeśli patrzy się na jego przemianę podczas serii.
Partnerka Dragona dla autora oryginału też nie jest na tyle istotna, by wieszczyć jej świetlaną przyszłość.
fleischman napisał/a:
Tu chyba nie chodzi o kolejny sezon, a o brakujące dwa odcinki tego sezonu. Z jakiegoś powodu zabrakło czegoś aby machnąć planowane 12 ciurkiem.
Ech... zawsze lepsze to niż nic. Sebaar - 27-06-2014, 21:50 Temat postu: Seitokai Yakuindomo Bleep- tak więc kontynuacja najbardziej "zboczonej" komedii ostatniego czasu, w której fanserwis kończy się na strojach kąpielowych.
p.s.
Hata jako wzór dziennikarstwa rządzi :D. Smk - 27-06-2014, 23:29 Temat postu: Sidonia 12
Ah, cudo. zachowanie budżetu na fajrant wyszło finałowi na zdrowie. Wizualnie i dźwiękowo, a i scenarzyści nie zamordowali historii, niewiele w sumie zmieniając w stosunku do oryginału. Chwali się.
Now, I want my Tsugumori. vries - 28-06-2014, 20:41 Temat postu: Mekakucity Actors - wow, ale to było do kitu. Scenariusz i realizacja ssie. Co prawda to Shaft, wiec ma to trochę uroku, ale jest tak samo bezsensowne jak Sasami (a może i nawet bardziej). Jak zatem ocenimy? 4/10 - chyba uczciwie, bo obejrzałem przecież i nie nienawidzę tego anime jakoś szczególnie. Niestety jego mierność przytłacza.
Sidonia S1 - cóż, chyba nikt nie spodziewał się takiego sukcesu. W sensie: seria sprzedawała się średnio, a nie tragicznie. Czekamy na S2.
Co mi się podobało? To jest Nihei, więc dostajemy standardowy u niego transhumanizm. To zawsze fascynuje jak transhumanizm staje się w jego opowieściach czym zupełnie dla bohaterów naturalnym. Do tego mamy ciągłe uczucie zagrożenia. To się udało, ciągle wiemy, ze jeśli bohaterowie zawalą to będzie koniec całego statku. Niestety moje obawy się spełniły i nie udało się w to wszystko wpleść odpowiedniej dawki humoru. Bo Sidonia to z jednej strony absurdalna komedia, z drugiej bardzo twarde SF. I o dziwo to połączenie w mandze działa. Wiedziałem jednak, ze scenarzyści nie pójdą tą droga, bo to szalenie trudno zrealizować. Z komedii zatem w sporym zakresie zrezygnowano. Wykonanie... cóż CG nie zachwyca. O ile mechy, czy sceny w Sidoniii są nawet ok (tak wiem, że wszystkie postaci robione w CG ssą), to już Gauna są według mnie strasznie marne (z drugiej strony animowanie ich ręcznie, to byłaby katorga). Warto również zaznaczyć, ze prócz CG dostajemy czasem rewelacyjne tła opierające się o koncepty Niheia. To jest akurat fajne. Muzyce nie mogę nic zarzucić. Solidna elektronika może się podobać. Ja osobiście wolę do SF coś symfonicznego, ale nie mogę narzekać.
Cóż, innymi słowy jest średnio. Wkurzająca oprawa graficzna, niezła muzyka, taka sobie interpretacja oryginału... znakomitego oryginału. Seria trudna w ocenie. Dla mnie jest to 6/10. Bardzo solidne anime, które powinni obejrzeć fani SF. Manga jedna jest fajniejsza. Aczkolwiek moja ocena może zmienić się po drugim sezonie, gdzie twórcom będzie chyba trudniej, bo Nihei idzie mocno w ten absurdalny harem i humor będzie trudniej wywalić. kokodin - 28-06-2014, 23:42 Temat postu:
Ja sobie powtarzam stare precurki obecnie Fresh Precure jestem na 25 epizodzie.
czytając stare posty na forum oraz ich odpowiedzi muszę przyznać , że Ave mnie zmotywowała do obejrzenia tej konkretnie serii na zimno. Przede wszystkim to chyba jedno z moich ulubionych Precur a komentarz o największej liczbie dziur, których zupełnie nie kojarzę, zwyczajnie wymaga weryfikacji. Według mnie, przynajmniej do połowy seria jest jedną z lepiej trzymających integralność. Wszystkie dziwne zdarzenia da się wytłumaczyć w bardzo krótki sposób. Do czasu jednego z moich ulubionych wątków, czyli Setsuny, nie widać zbyt wiele dziur. Ale rzeczywiście w chwili wprowadzenia tej epickiej transformacji kilkoro bohaterów zmienia zdanie jak opętani i jakoś trudno mi uwierzyć, ze udało im się złapać Setsunę zaraz po transformacji z Akarun, a szukanie jej następnego dnia było by raczej bez sensu. Więc ta część rzeczywiście się nie klei. Niemniej tutaj seria miała mieć raczej charakter epickiego wyciskacza łez i raczej nie tych smutnych. Widownia w tym rozdziale powinna krzyczeć Yes Yes Yes! bo ich ulubiona poczwara nareszcie jest po dobrej stronie i mogą ją otwarcie lubić. Poza tym ma najbardziej badass kostium, czarne! lateksowe leginsy, głęboka czerwień? Ale jakoś zapomniałem o kolczykach i z tego powodu (jako że są) trochę mniej mi się podoba.
Wiem nie jestem bezstronny.
ps Kurcze ile z tego zerżnęli do Happiness Charge. Oręż, Wizualizacje, komórki, szkoda ze nie maskotka, ale jeśli o mnie chodzi Cjandi jest lepsza. 123Nowy! - 29-06-2014, 19:39 Temat postu:
Mistrza i Małgorzaty ciąg dalszy. To już odcinek czwarty, złapałem się na tym, że oglądam serial z otwartą paszczą. Sam Mistrz i jego Małgorzata zostali wspaniale dobrani, Mistrz ma w sobie ten niepokój, który powinien cechować twórcę, a Małgorzata jest piękna jak róża. Podziwiam.
Do tego figle popełniane przez diabelską ekipę przechodzą wszelkie pojęcie. Zwłaszcza Korowiow alias Fagot budzi przewrotny uśmiech na mojej nieogolonej gębie.:)
Jutro oglądam dalej. kokodin - 29-06-2014, 21:58 Temat postu:
Fresza dociągnąłem do 40 odcinka i zanim zapomnę to wypunktuję błędy fabularne, których zwykle nie zauważam, gdyż oglądam animce zazwyczaj bardziej emocjonalnie niż merytorycznie (głównie dlatego lubię widzieć wyraźnie wątki opowieści, niż się ich domyślać.)
Przede wszystkim między epizodem 26 a 35 jest wielka dziura w postępowaniu obydwu stron. Zamiast porządnie zając się asymilacja Setsuny, ten rozdział zawiera mnóstwo filerów z potworem tygodnia, znacznie słabszym niż poprzednie i ze znacznie mocniejszą paczka precur, która raz jest zgrana, raz nie... O grze na karcie Eas juz nie wspominając, ze sie za szybko poddały z ich najlepsza bronią. Odcinek 33 powinien być rozbity na drobnicę i upchnięty w fabułę odcinków, ponieważ pojawił się tuż przed zdemaskowaniem Eas, zniknął i powrócił na cały odcinek 33. Czyli znowu problem asymilacyjny, który wyparował i został przywołany aby go rozwiazać. Po trzecie pojawienie się Northy jest nieco zbyt gwałtowne. Co prawda powinna pojawić się nagle, ale nagły powerup dziewczyn, powinien być przesunięty o jeden odcinek.
Poza tym od odcinka 37 calkiem zepsuli mi przyjemność oglądania scen transformacji. Stonowali muzykę i w większej części nie słychać już tych gitarowych solówek :/
Niemniej udało mi się pozbiera myśli i na przykład jeden temat muzyczny, przewijający się od początku, wydawał mi się dziwnie znajomy. Wiem dlaczego. Jest bardzo podobny do jednego motywu z Haibane Renmei. A w odcinku z pączkowym bondem wydaje mi się że słyszałem Kumiko Watanabe jako księcia Jeffrey-a i muszę to sprawdzić (chociaż nie wiem jak , ta rola jest nieindeksowana na ann).
Edit..............
Happiness Charge Precure epizod 22 jest epicki :]
A że sprawdziła się ponad połowa moich przypuszczeń i wymysłów co do tego odcinka.. było tylko lepiej.
Odcinek nie owija w bawełnę jest "krótki" ale gęsty. A że pokazuje Fortune w dużo lepszym świetle, będąc fanem można krzyczeć bo nie spaprali tego odcinka!! Co prawda pojawiło się
pewne kosmicznie tandetne narzędzie transformacyjne
ale to akurat niegroźna specyfika serii. Do tego P.C.Hunter , to nie jest widzimiś jak u reszty poczwar on musi :] Ostatnia scena bezcenna, choć atak precure nieco uber overpower jak na tą fazę serii.
Jestem całkowicie usatysfakcjonowany tym odcinkiem, bo ładnie wszystko naprostował, bez naciągania. Nawet Hime była świetna.
końcówka serii Fresh również dzisiaj.
Dwie rzeczy do finału, o których pewnie kiedyś pisałem. Poza tym że Setsuna stała się klonem osobowościowym Love z odinstalowanymi umiejętnościami socjalnymi (co nie dziwne, integrowały się od początku serii) tak na finał poszły nieco za daleko, chodzi o rajstopki kupowane w sexshopie :] Poza tym nie mam prawie nic do angel power precure, bo są prawie sensowne. No z dwoma wyjątkami. Skrzydła Berry są nie z tej bajki a przy lataniu w taki sposób prędzej zgubią wszystkie pióra niż gdzieś dolecą (to się ma tez do hohoeminy)
Editozaurus finiszaurus******************
Ja sobie dzisiaj, to jest chyba w środę, nie wiem mam urlop :]
Zakończyłem Kamigami wreszcie, finał taki sobie a zakończenie jeszcze gorsze. Myślałem że główna bohatera powinna teraz wszystkich pozamykać w piwnicy.
Tylko co tam robili antispiralsi?
Natomiast ostatni epizod Not Etera udowodnił , że to było kompletnie nierealne uzupełnienie serii. Lista grzechów, śpiewanie i bieganie z dziurą w klatce piersiowej, mniejsza o odmę ale ja miałem nadszarpnięty bark i właśnie te mięśnie uszkodzone, nie dało się ruszać normalnie ręką ani głośno mówić! kolejny wielki błąd to gołe sceny i kompletnie nieadekwatny soul rezonans. Gdzie wielki pióropusz many i piękne pół na pół główek przez ekran? Chyba szykuje się rewatch oryginału na odstresowanie bo epickiejsze tamto było http://www.youtube.com/watch?v=AjbGz2kd7UI. no i ostatni grzech z kardynalnych to pokonanie samej wiedźmy i podwójny rezonans czyli kompletna bujda, ale przynajmniej tłumaczy, dlaczego nie było Meduzy w tej części jako postać animowana, antagonistka po prostu nie była wyzwaniem.
Niemniej dopiero w ostatnim odcinku miało to jakieś tępo akcji i jako finał tak cienkiej serii, jest do przyjęcia. wa-totem - 05-07-2014, 18:06 Temat postu:
Zacząłem obwąchiwać nowości letnie.
Argevollen 01
... a może raczej AAAARGH-EVOL-len.
Aaargh na razie wychodzi, pierwszy odcinek wygląda, jakby tfórca losowo dobierał elementy do scenariusza z TV Tropes. Mamy tennen blondynkę, zbuntowanego nowicjusza, i ty bedziesz pilotem mecha, siwowłosego weterana, wredną generalicję... i całe stado mechów. Oraz oczywiście, ślicznotki z obsługi, które mają u mnie +1 za żarciki z MC. Szkoda tylko, że przepałerzony, biały mech nowej generacji wygląda aż za bardzo gundamowato, te "starsze" konstrukcje obu stron tak naprawdę są zdecydowanie ciekawsze.
Co do EVOL, to mam nadzieję, że go nam oszczędzą... że to nie jest wróżba. PLEASE.
Glasslip 01
WRESZCIE mam coś do oglądania na miejsce NagiAsu: produkcję od PA Works zapowiadającą się na mieszankę romansu i SoL. Zapowiada się kolejny koralik w łańcuszku gatunkowym... True Tears, Hanasaku Iroha, Tari Tari, Nagi no Asukara... Glasslip! Yay. Swoją drogą, śmieszne, że po tylu latach od True Tears, elementem zapożyczonym, zostały... kurczaki! Slova - 05-07-2014, 19:10 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Argevollen 01
... a może raczej AAAARGH-EVOL-len.
Mam nadzieję, że XEBEC przypomni sobie, że kiedyś robili dobre mecha i to, co widzieliśmy w pierwszym odcinku, to tylko wstęp do kolejnej dekonstrukcji gatunku.
Smk - 05-07-2014, 20:48 Temat postu:
Sailorki kryształowe.
Transformacje Czy De.
Poza tym nie mam zarzutów. Usagi brzmi absolutnie genialnie, styl rysunku jest git >] 123Nowy! - 05-07-2014, 21:28 Temat postu:
Właśnie obejrzałem pierwszą część End of Evangelion. Niezłe, Misato rządzi, gdyby nie ona Shinji jak zwykle by uciekł. He's so fucked up.
Aha, czy ktoś zorientowany może mi przedstawić kolejność odcinków w EoE? Na animehere trochę tego jest.
BTW, może mi ktoś powie...Czy na początku Shinji się...ekhem...onanizuje nad łóżkiem nieprzytomnej Asuki? Wiem, jestem wstrętny.:) Cepelia - 05-07-2014, 21:48 Temat postu:
Smk napisał/a:
Usagi brzmi absolutnie genialnie
A wiesz, że już napotkałam w necie zrzędzenie, że ma piskliwy głos i jak oni w ogóle mogli :D Ja wiem, że to internet, ale ci ludzie są niesamowici, zwłaszcza że to ta sama babka co 20 lat temu :D
A reszta, cóż, to jest przecież bardzo dokładny remake, włącznie z wyrżnięciem się na Lunie w pierwszym odcinku. Jak dalej pójdą tą drogą, to się chociaż fabuły będzie ciężko przyczepić.
Ale ale, one są jeszcze szczuplejsze, niż były O_o Tuxedo też odchudzony. Takie czasy... vries - 05-07-2014, 22:02 Temat postu: Rail Wars 01 - PKP serious business. Co to nie trzeba w tej Japonii umieć, by zostać sokistą.
SOA II 01 - dead gun, huh? Cóż... i tak wygląda to lepiej niż w części pierwszej.
Aldnoah Zero 01 - um... wysokobudżetowa oprawa: jest. Nieirytujące postaci: są. Niezgorsza fabuła: jest. Szykuje się hit sezonu. Miła niespodziewanka.
No i Urobutcher zarzyna już na wstępie sporo ilość ziemniaków. fleischman - 05-07-2014, 22:35 Temat postu:
. W pewnym sensie. A że wszyscy bohaterowie tej serii są wykolejeni emocjonalnie, to już inna sprawa.
123Nowy! napisał/a:
Aha, czy ktoś zorientowany może mi przedstawić kolejność odcinków w EoE?
"Odcinki" były dwa: 25' i 26'. Choć trudno to nazwać odcinkami, bo to było zmontowane w jeden film.
vries napisał/a:
Aldnoah Zero 01 - um... wysokobudżetowa oprawa: jest. Nieirytujące postaci: są. Niezgorsza fabuła: jest. Szykuje się hit sezonu. Miła niespodziewanka.
Jaka tam niespodzianka! Ja byłem na to nakręcony od dawna ;) Nie wygląda to źle, choć trudno coś więcej powiedzieć po odcinku, w którym sporo czasu zajęło wyjaśnianie sytuacji na świecie i tego co się działo przez ostatnie kilkadziesiąt lat. Ale scena ze "spadającymi gwiazdami" rządziła. Oby więcej takich smaczków :) No i ścieżka dźwiękowa nie zawodzi i już wiemy, że będą trupy. JJ - 05-07-2014, 22:37 Temat postu:
Cepelia napisał/a:
A wiesz, że już napotkałam w necie zrzędzenie, że ma piskliwy głos i jak oni w ogóle mogli :D Ja wiem, że to internet, ale ci ludzie są niesamowici, zwłaszcza że to ta sama babka co 20 lat temu :D
Faktycznie niesamowite, ludziska narzekają na czterdziestolatkę próbującą piszczeć jak bachor, no przecie to ta sama czterdziestolatka co dwadzieścia lat temu... oh wait. kokodin - 05-07-2014, 22:38 Temat postu: 123Nowy!, to jest chyba pytanie retoryczne. Swoją drogą miejsce sobie wybrał urocze (i kto wie jak posługiwał się nieprzytomną modelką)
Ja sobie przeglądam Soul Eatera z bratanicą :P Ona przybyła we środę (na wakacje od miasta), wiec było trochę czasu. Jesteśmy obecnie na epizodzie 36.
Wnioski. Jestem oburzony jakością tegorocznej wersji :P jeszcze bardziej. Tym razem tym, jak bardzo sp...szyli Kim i Dźaklinę. Jak widzę je w akcji w pierwotnym Eaterze, to żygać mi się chce pamiętając całe backstory z Not Eatera.
A w międzyczasie powtórkuję sobie dalej Keroro Gunso RAW w okolicach 236 epizodu
Chwilowo nie mogę sobie wybrać nic z nowości, jutro mam precurki (+ sub delay) a w przyszłym tygodniu się zobaczy (zawsze mogę oglądać mythbustersów z sezobów 7-10 bo nie wszystkie jeszcze widziałem) Cepelia - 05-07-2014, 23:10 Temat postu:
JJ napisał/a:
przecie to ta sama czterdziestolatka co dwadzieścia lat temu... oh wait
:D no co, aż takiej różnicy nie ma. Przynajmniej nie brzmi aż tak inaczej, jakby wypiła hektolitry jaboli w ciągu tych dwudziestu lat. A że brzmi idiotycznie, ej, oryginał też brzmiał durnowato. Ja myślałam, że tak ma być. Serio :D Smk - 06-07-2014, 02:26 Temat postu:
Po Endzie znajdź doujin ReTake , przeczytaj wsio przed oglądaniem remaków nowych - w porównaniu do EoE czy właśnie świeżych produkcji stanowi lepsze fabularne zamknięcie pewnych wątków. Jak i usprawiedliwienie dla fabularnych wykfitów w nowych kinówkach.. Slova - 06-07-2014, 03:20 Temat postu:
Cytat:
Jak i usprawiedliwienie dla fabularnych wykfitów w nowych kinówkach..
Jakie wykwity? Przecież kinówki to evangelion w najlepszej krasie. Obdarte z pseudo mistycznego bełkotu stanowią to, czym EVA było od samego początku, tylko się z tym ukrywała - rozrywkę. fleischman - 06-07-2014, 14:26 Temat postu:
Smk napisał/a:
...And that is bad why exactly?
Ano to, że to było z góry skazane na porażkę i wywołało reakcję całkowicie odwrotną niż zamierzona. Pomijając temat tego, czy to dobrze, czy źle, jej pomysł na rozwiązanie problemu z Shinjim był po prostu kiepski i pokazał, że nie ma pojęcia jak mu pomóc. Just my point of view.
Barakamon 1
Przez cały odcinek cieszyła mi się gęba. Ekstra. Gamer2002 - 06-07-2014, 15:43 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
He's so fucked up.
Nie, Shinji jest jednym z wyjątkowo normalnych członków bandy toksycznie chorych i nieporadnych ludzi jaką jest NERV.
Po prostu 24 odcinki obcowania z nimi oraz prowadzenia starć z kosmicznym horrorem podczas których permanentnie czuje jakby mu zadawano rany żywcem wzięte z kina gore odcisnęło na nim swe piętno.
@down
To że End to środkowy palec Anno to inna inszość. shugohakke - 06-07-2014, 23:45 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
123Nowy! napisał/a:
He's so fucked up.
Nie, Shinji jest jednym z wyjątkowo normalnych członków bandy toksycznie chorych i nieporadnych ludzi jaką jest NERV.
Po prostu 24 odcinki obcowania z nimi oraz prowadzenia starć z kosmicznym horrorem podczas których permanentnie czuje jakby mu zadawano rany żywcem wzięte z kina gore odcisnęło na nim swe piętno.
Jeszcze inaczej. To nie Shinji jest "nietenteges" ^^, tylko End. Ten film jest szyderstwem wymierzonym w fanów, nie mającym wiele wspólnego z serią. vries - 08-07-2014, 20:09 Temat postu: Gekan Shoujo Nozaki-kun 01 - to jest shoujo... chyba... Obiekt westchnień heroiny wzbudza jednak moją niesamowitą sympatię, bo jest nieprzeciętnym bucem. W swojej bucowatości przypomina Doumekiego z XXXholic, tylko że bardziej. Poza tym jego kolega wydaje się być jeszcze większym bucem. Biedna Sakura. Ach, to wspaniałe cierpienie! Damn, może to nawet obejrzę.
Gundam-san 01 - 2 minuty... cóż, zgodnie z oczekiwaniami dostałem niewybredne żarty z Gundamowogo uniwersum (UC). Ale długość odcinków raczej nie wróży ekranizacji ciekawszych arków takich jak Kapitan Zaku czy Garma z Niebieskiej Planety.
Akame ga Kill! 01-to jeden z tych tytułów... czytałem przecież mangę... ale no wiecie. Średniak. Znaczy się całkiem ok battle manga, ale nie ma tego czegoś, co by przyciągało. Anime pewnie będzie kontynuować tradycję przeciętności oryginału (nie wiem, co by się musiało stać, by było inaczej).
Barakamon 01 - ech... healing. Ciepłe kluchy, ale raczej strawne. wa-totem - 09-07-2014, 17:05 Temat postu:
vries napisał/a:
SOA II 01 - dead gun, huh?
Nope.
DESU gun.
I w ich ustach brzmi rozczulajaco zabawnie, zamiast groźnie... kokodin - 09-07-2014, 22:48 Temat postu:
Hahaha, Precurki :P Happiness Charge 23 epizod bardzo ciekawy jak zwykle.
Kurcze, nie spodziewałem się że Axia, Blue i Hunter oraz Mirage mogą tak dobrze ze sobą zagrać w jednym odcinku, nie wspominając o Hikawie i Hime. Poza tym po raz pierwszy użyli sceny transformacji w ten sposób i wielkie brawa za spóźnialskie. Odcinek bardzo zmienny, raz ryczymy ze śmiechu w hipermarkecie, raz ze wzruszenia w okolicach smutnej opowieści , żeby nagle przejść do fragmentu gdy mówimy Yes! Yes! Yes! bo po ekranie latają fajerwerki jak z bonsowskich scen walki (eureka 7 homing laser z The End, lub wektory meduzy z Eatera :]) A wszystko jajkami :P Genialnie zagrali też zapowiedzią, , bo słówka o zakazie miłości od Blue i jego zadra z Mirage i Hunterem, mogą znowu zaatakować i tym razem Seiji może zostać poważnie ranny strzałą zazdrości :]
Normalnie przyczyna >>skutek, Przyczyna>> Skutek! , tak cały sezon (no może pół)I przynajmniej mnie trudno zobaczyć aby coś się wyrwało bez powodu.
Ten sezon jest super, precurki kucham was fleischman - 10-07-2014, 09:38 Temat postu: Sengoku Basara: Judge End
Czy tylko ja mam wrażenie, że kreska i animacja poleciały na łeb? Nanami - 11-07-2014, 00:08 Temat postu: Zankyou no Terror 1
HOOOOOOOOO wejście z rozmachem. Niby w sumie ogólny opis anime nie był zbyt zachęcajacy, tytuł też jakoś specjalnie się nie wyróżnia... studio jakieś nieznane... ale taki reżyser i taka osoba odpowiedzialna za muzykę... Zapowiada się miodzio. Główni bohaterowie... fajne świry. Trudno powiedzieć bym ich polubiła aczkolwiek zdecydowanie mają "to coś". Nawet ta dziewczyna gnębiona przez równieśników mimo tego że charakter raczej powinien irytować jest... nadzwyczaj nie irytująca. Grafika też ho-ho. I opening mnie ujął. I te rozwalające się budynki... zdecydowanie warto zerknąć co będzie dalej. Ysengrinn - 11-07-2014, 01:01 Temat postu:
Cepelia napisał/a:
A że brzmi idiotycznie, ej, oryginał też brzmiał durnowato. Ja myślałam, że tak ma być. Serio :D
Znowu się rozbija na oczekiwania starych fanów i brak zrozumienia nowej widowni? wa-totem - 11-07-2014, 20:19 Temat postu: Zankyou no Terror 1
Terroryści też mogą być moe-kyun! Serio, serio.
Seria wymaga OGROMNEGO haka do odwieszenia poczucia rzeczywistości, zwłaszcza jeśli ktoś wie jak wygląda cykl paliwa nuklearnego... i jego ochrona. Cała reszta jest już bardziej standardowa, a zwłaszcza cieniutka sprawność ochrony, i ciemniejsze strony tak szkolnej jak policyjnej codzienności.
W zasadzie to chyba największy problem w tym, że taki scenariusz nie jest zupełnie nie do wyobrażenia. I ciekawi mnie co będzie dalej, świadek mimo woli został współpracownikiem... ale takie osoby jak ta bywają mentalnie niestabilne. Będzie dalej tonąć w bagnie? Napawać się skrytą siłą, i oscylować między euforią a rozpaczą? Mmmm.
Argevollen 2
"Nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera!"
a co najmniej, pilota mecha.
Serio, serio.
Mech nie wymaga umiejętności pilotowania - tylko chcenia. Czy może raczej, bujnej wyobraźni... oh boy.
I cały odcinek z bohaterem walczącym z plączącymi się nogami, desperacko starającym się nie rymnąć na nos albo zadek.
A na koniec, kilka minut awesomeness... zaczynam tu dostrzegać pewnien wzorzec z odcinka na odcinek :)
Glasslip 2
PLOT TWIIIST! \o/
Wychodzi, że mamy wmieszany wątek nadnaturalny - protag i protażka mają specjalne zdolności, i kiedy są blisko siebie, ulegają one spotęgowaniu.
A poza tym, wychodzi że protażka jest tak alfa, że poza jedną koleżanką z grupy, cała reszta to jej mniej lub bardziej skrywany, mieszany harem.... atta girl!
Generalnie, seria dokładnie w typie Hanasaku Iroha, Tari Tari, Nagi no Asukara... CZEMU nie ma jakiejś grupy która zrobiłaby wersję bardziej 'eyecandy'... vries - 11-07-2014, 22:40 Temat postu: Tokyo ESP 01 - o jeżu! Ależ scenarzysta nam fundnął dhramę już z początku. Chyba mu się spodobało po Ga-Rei Zero. Przy czym tamto to było odautorskie bujanie w obłokach i pasowało nawet jako tako, do bardziej wesołej serii (w której mimo wszystko trup też ścielił się gęsto). Ale materiał źródłowy TESP, to przecież komedia-akcji. Typowy Shounen. To nie jest Tokyo Ghoul. Jestem ciekawy jak to poprowadzą. Smk - 12-07-2014, 19:57 Temat postu:
vries napisał/a:
Tokyo ESP 01 - o jeżu! Ależ scenarzysta nam fundnął dhramę już z początku. Chyba mu się spodobało po Ga-Rei Zero. Przy czym tamto to było odautorskie bujanie w obłokach i pasowało nawet jako tako, do bardziej wesołej serii (w której mimo wszystko trup też ścielił się gęsto). Ale materiał źródłowy TESP, to przecież komedia-akcji. Typowy Shounen. To nie jest Tokyo Ghoul. Jestem ciekawy jak to poprowadzą.
Yomi ;___;
Drama? Proszę. To póki co nie dorasta Ga-Rei do zarkwawionych pięt >]
Miałem ogromnego WTFa przez cameo, nie znając szczegółów serii, a tym bardziej twórcy. A potem była scena z motocyklem. I drugi wtf z racji braku jatki.
O, radosne tłuczenie się z cute girl w roli głównej? Yes, please. fleischman - 12-07-2014, 21:27 Temat postu: Aldnoah.Zero 2
Takie trochę Shingeki no Kyojin z mechami ;) No dobrze, może trochę przesadzam, ale pewne sceny i towarzysząca im ścieżka dźwiękowa (w końcu ten sam autor) kojarzą się z SnK. Ogólnie seria na razie daje czadu i będę się ślinił na myśl o każdym odcinku. Oby tylko tempo kolejnych odcinków było odpowiednie i fabuła miała sens... Slova - 13-07-2014, 20:30 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Takie trochę Shingeki no Kyojin z mechami ;)
Ale Blue Gender z mechami już mieliśmy, nazywało się Blue Gender właśnie i Aldnoah ma z nim niewiele wspólnego.
tak, tak to chciałem napisaćkokodin - 13-07-2014, 21:03 Temat postu: Tsuritama se jednak zobaczyłem. krótkie a ja miałem cały deszczowy łikend dla siebie, i już bez gości.
No cóż, Ryby kosmici kaczki i kwiatki oraz opowieść o akceptacji społecznej oraz prześladowaniu obcokrajowców* kiedy im odwali. Chwilami ta babcia mnie zastanawiała ile ona ma lat, bo to już zdecydowanie pokolenie 1960+
Ale ogólnie seansiki dwa sobie s tego zrobiłem i było tak głupie , że aż cudowne. Jak zwykle jeśli anime jest głupie i nie posiada fanserwisu to zazwyczaj ma coś poza tym, tutaj fabułę na dość znośnym poziomie. Szkoda tylko że to nie było "puchate anime".
Soul Eatera jak zwykle po obejrzeniu do końca (over) analizowałem przez parę chwil. Fianał jest pretensjonalnie kiepski, ale skuteczny, podobnie jak w finale kucyków z tego roku. Ale egzekucja i rozplanowanie wydarzeń do finału są genialne. Ha.. gdyby nie to, że musiałem robić za lektora i dla własnej wygody tłumaczyłem dziecku duba a nie napisy (3 języków na raz jakoś nie potrafię przetworzyć) to może bym się nawet znacznie lepiej bawił. Podziwiam ludzi potrafiących tłumaczyć ze słuchu w locie.
Majimoji Rurumo epizod pierwszy, czyli jednak nieco ecchi. Ale spokojnie, zobaczymy co J.C.Staff namaluje. Po pierwszym odcinku mogę powiedzieć tylko tyle, że głównemu bohaterowi się zwyczajnie należało, ma całkowicie uczciwie wypracowaną opinię, w przeciwieństwie do niektórych bohaterów tego typu ekranizowanych przez lata. Poza tym charadesign jest nieco dziwny, co dla wiedźmy, malej Nagato, pasuje, jednak dla innych dziewczyn jakoś nie . I jeszcze ta scena ze stanikiem , kobitki z wyglądu jak z gimnazjum, arbuzy jak z pornosa a stanik czerwony. Znając przeźroczystość letnich mundurków w zwykłym ecchi anime... nie lepiej o tym nie myśleć, chociaż przy tych proporcjach dziwne, że wszyscy w szkole jeszcze się nie zorientowali. Zaskakujące, ze na tym muszę skończyć moje narzekania. W zasadzie odcinek mi się podobał i cieszy mnie egzekucja kar na głównym bohaterze, chociaż z majtkami to było przegięcie. Popieram zabicie tylko do połowy oraz 666 życzeń prowadzących do śmierci. niemniej uważam, ze dało by się je sensowniej wykorzystać i przekonać wiedźmę do darowania sobie czarów P Kot popełnił wykroczenie moralne w jakimś konkretnym celu? Kansai-ben- all forgiven. Smk - 14-07-2014, 11:39 Temat postu: Rail Wars 02
We Metal Gear now. kokodin - 14-07-2014, 18:44 Temat postu:
Po obejrzeniu precurek, powiem , że ten bezsensowny trening przynoszący sensowne wyniki był całkiem fajny. Do tego zasiano zazdrość w duszy Seijego i mamy postać zdolną do przetworzenia w nowego całkiem niemarnego huntera :P I to by w zasadzie było coś. (są jeszcze tylko 2 wyjścia, szybkie rozwiązanie problemu , lub przerobienie Seijego na piątą precurkę, z tg lub bez, obojętnie) vries - 14-07-2014, 20:26 Temat postu: Gekkan Shoujo Nozaki-kun 02 - ok... wiedziałem, że mi coś nie pasowało w tym anime. Znaczy się jest fajne. Nadal mi się podoba. Ale TO NIE JEST SHOUJO. Cóż za ulga... nie mam gustu uczennic szkoły podstawowej! Manga bazuje na czteropanelowcu z wydania online. Magazyn jest ok (patrz: nie shoujo), wydany w nim został miedzy innymi Daily Lives of High School Boys. Ulgaaaaa...
Wracając do anime. Okazuje się, że kolega MC nie jest wrednym bucem. Jest księżniczką! ^____^
MC miał rację, Mikorin kawaiiiiii!
Ale by nie było tak wspaniale dostajemy jeszcze wcielenie zła, koleżankę heroiny - Seo. Yey! vries - 19-07-2014, 20:52 Temat postu: Aldnoah Zero 03 - Gundam Z/10. Ok, akcja z mechem była oczywista, ale i tak ładnie to sklecili. Dawno nie było tak dobrego mecha. AOTS, lub nawet AOTY. Na drugim miejscu o dziwo Gekkan Shoujo Nozaki-kun.
Tokyo ESP 02 - mówiłem przy pierwszym odcinku, że mi się adaptacja nie podoba? Otóż dalej mi się nie podoba. Nie czuję klimatu mangi.
Sailor Moon Crystal 02 - póki co chyba nadal gorzej od poprzednika.
Zankyou no Terror 02 - niby nie jest złe, ale kompletnie nie czuję postaci. Takiego Kirę mordującego ludzi na lewo i prawo rozumiałem, ale ci wariaci jakby nie dają mi możliwości polubienia ich. Policja też jakby nie lepsza. Postaci coś kuleją.
Fate Kaleid Liner PRISMA ILYA 2wei! 02 - welcome to rape train. To zabawne jak dużo lepiej wygląda durny spinoff od Fate/Stay Night.
Key the Metal Idol - kiedy już myślałem, że wszystkie cyberpunkowe produkcje mam zaliczone, zawsze okazuje się, ze jest coś jeszcze. Mamy tu do czynienia ze starą 15 odcinkową OAV-ką. OVA z XX w. mają to do siebie, że fabuła często jest marna. Tu jest średnio. Nasza heroina Key, jest zaawansowanym androidem, który ma spełnić marzenia dziadka i stać się człowiekiem. By tego dokonać, musi zaprzyjaźnić się z 30 tyś osób (cholera wie dlaczego...). Dla przypomnienia: wtedy nie było Facebooka. Najlepszy sposób to stać się gwiazdą POP. Każdy kto czyta tak zrobiony opis myśli, ze jest to cukierkowa historia, a oczywiście nie jest. Jest to typowy dla tego okresu thrillero/horror w konwencji SF. 3/4 obsady to szaleńcy. Key zachowuje się szalenie dziwacznie i też ma trochę nierówno pod kopułką. I nie usprawiedliwia jej fakt, że często gęsto staje się wszechpotężną istotą.
Do tego mamy organizację, która testuje zdalnie sterowane androidy bojowe. I tu faktycznie anime dotyka ważnego motywu jakim jest fakt, że człekokształtnym androidem trudno sterować. Dostajemy tu niestety całą masę magicznych technologii, który nam to po części tłumaczą, ale nieszczególnie dobrze, co się wielu osobom nie spodoba. Organizacja ma z Key sporo problemów i wszyscy jej członkowie to szajbusy, wiec nie jest łatwo.
Cóż... Może to nie jest najlepszy opis tego anime, ale trudno wytłumaczyć na czym to anime polega, bo tego typu produkcje są dość wyjątkowe. Teraz tak się anime nie robi. Na Tanuku redakcja dała temu anime 7/10. To chyba troszkę zawyżona ocena. Ale musimy zwrócić uwagę na to, że tego typu produkcje są na wymarciu i należy je chronić, więc naciągnę i wystawię to samo. Aż dziwię się, ze to przegapiłem... fleischman - 19-07-2014, 23:09 Temat postu:
vries napisał/a:
AOTS, lub nawet AOTY
Oooo taaaaaaak. Mam takie ciary przy oglądaniu tego, że szkoda gadać. Oby tego nie skopali gdzieś w głupi sposób. 123Nowy! - 20-07-2014, 13:08 Temat postu:
Skończyłem wczoraj pierwszego Banner of the Stars. Opinia podzielona, o ile bardzo podobał mi się obyczajowy aspekt serii (interakcje między bohaterami znaczy się) o tyle militarne rozgrywki między Imperium Ahbów i Potrójnym Przymierzem podobały mi się mniej. Niby dobrze było to zrealizowane, ale nie czerpię wielkiej przyjemności z bitew w kosmosie.
Jeśli chodzi o załogę Basroil największe wrażenie robił Samson pełniący przy Jinto rolę starszego brata. Sam książe Hyde nie zawiódł moich nadziei. W przeciwieństwie do wielu innych męskich bohaterów anime nie jest ciapą. Nawet na tle mocnej osobowości Lafiel Jinto potrafił się wyróżnić. +1 za Diaho i skupiony wokół kocurka trójkącik Jinto, Lafiel, Ekuryua.
Acha, Lafiel wyglądała przeuroczo w sukni na obiadku u baronowej Febdash. Mundur Sił Gwiezdnych raczej nie podkreśla jej figury. Nie dziwię się, że męskiej części załogi Basroil poopadały szczęki.
Najmniej przyjemnym bohaterem serii zdawał się być Admirał Bebaus. Żeby pluskać się w wodzie gdy jego żołnierze oddają życie? To nie jest Spetacular Insanity, a Spectacular Babality.
Można by tak jeszcze długo, ale co tam. Seria, zgodnie z opiniami niektórych forumowiczów bardzo dobra. 8/10
Cheers Smk - 20-07-2014, 17:37 Temat postu:
fleischman napisał/a:
vries napisał/a:
AOTS, lub nawet AOTY
Oooo taaaaaaak. Mam takie ciary przy oglądaniu tego, że szkoda gadać. Oby tego nie skopali gdzieś w głupi sposób.
I fajnie dobrana muzyka, i drama w ramach stingera na fajrant we własciwy sposób i
No to w końcu zacznie się akcje i będzie ep....nope.
Jakmutam harem o inwazji na pokój dwa.
Wiecie co, to jest niby haremówka, niby sztampowa do bólu...a ja ryczę ze śmiechu oglądając. Może brak romansu jako bazy i fanserwis w bardzo rozsądnym dawkowaniu faktycznie pomaga? Sebaar - 20-07-2014, 21:42 Temat postu: Hunter x Hunter do ep. 136- czyli koniec Chimera Ant Arc, strasznie przedłużali, w porównaniu do całkiem sprawnego tempa ekranizacji poprzednich arków.
Wszyscy pewnie spodziewali się finału Mererum vs Gon, a tu proszę zamiast tego otrzymaliśmy całkiem romantyczno-tragiczne zakończenie. Przy okazji dostaliśmy Kita w wersji 2.0, co było równie sporym zaskoczeniem jak pojawienie się ojczulka Gona.
Enevi - 20-07-2014, 23:06 Temat postu:
Letnie serie~~
Aldonka. Zero,
czyli antyczne mechy i jak to dobrze podsumowało RC, "co się dzieje, gdy robot pilotuje robota". Nie mam jeszcze żadnego zdania na temat budowy świata, ale ogólna atmosfera jest fajna. Bohaterowie dają się lubić (zwłaszcza księżniczka), ale kamienna twarz bohatera musi mieć dobre wytłumaczenie, bo inaczej to wypadnie po prostu niewiarygodnie. Ale.. Ta muzyka! Ja kcem OST! Już, teraz!
Barakamon
Generalnie przyjemna komedia... ale nie na dłuższą metę I schemat z cyklu przybywa nowa twarz do obcego miejsca, gdzie wszyscy traktują jego dom jak miejsce spotkań i są wyjątkowo bezczelni, pchając się do środka, bo tak. To nie jest śmieszne, to jest irytujące. "Och, bo my tu mamy swoją bazę i oczywiście znamy każde wejście, i czemu właściwie się tak wściekasz, byliśmy tu pierwsi" NIE, nie, NIE. Reszta w miarę ok, ale już trzeci odcinek był momentami meczący i nieco zbyt przerysowany. No nic, zobaczymy.
Free: Wieczne lato
Jej, ta kontynuacja jest przeurocza. Puchaty Rin jest cudowny, a w natłoku absurdu może znajdzie się miejsce dla porządnych okruchów życia. Nowi bohaterowi są naprawdę fajni, a starzy również nie zawodzą. Oby tak dalej :D
Love Stage
Ok, manga jest głupia jak 150, ale jednocześnie sam początek jest jeszcze w miarę znośny, a zapowiedź 10 odcinków oznacza, że nie dotrzemy do aktualnych absurdów. A bohaterowie dają się w nawet lubić. Tylko, matko... Jak seiyuu brata Izumiego paskudnie brzmi - w sumie zrozumiałe, bo nie podkłada pod niego głosu zawodowy aktor, ale jeżu, dlaczego? O_o
Re:Hamatora
Niby mamy jakąś intrygę, ale to jest powtórka z poprzedniej części: nieudolne próby wrzucenia epizodów komediowych do głównego wątku, który chyba ma być mroczny. Nie wiem, czemu to oglądam...
SAO II
Hm, może dlatego, że czekam na mistrza Jedi? Nie wiem, ale wyjaśnienie traumy Sinon w trzeci odcinku było tak głupie, że już sama nie wiem, czy będzie mi się chciało czekać na rozwój akcji.
Zankyou no Terror
Ja na tę serię naprawdę czekałam z niecierpliwością. Bo Wanatabe, bo Kanno i wojgle tematyka, którą lubię, ale... to jest nudne i zdecydowanie niepotrzebnie przeintelektualizowane. Po co? No właśnie, mamy 11 odcinków na rozwiązywanie pseudofilozoficznych zagadek z cyklu: "jeśli zgadniecie skąd to nawiązanie, to zlokalizujecie bombę..." Ja nie wiem... I w sumie próba wciśnięcia w to wszystko Lisy wydaje się mi się robiona wyjątkowo na siłę, że bohaterowie zwrócili na nią uwagę, bo scenariusz im tak kazał... Sama jeszcze nie wiem. Smk - 21-07-2014, 09:37 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Letnie serie~~
Aldonka. Zero,
czyli antyczne mechy i jak to dobrze podsumowało RC, "co się dzieje, gdy robot pilotuje robota". Nie mam jeszcze żadnego zdania na temat budowy świata, ale ogólna atmosfera jest fajna. Bohaterowie dają się lubić (zwłaszcza księżniczka), ale kamienna twarz bohatera musi mieć dobre wytłumaczenie, bo inaczej to wypadnie po prostu niewiarygodnie. Ale.. Ta muzyka! Ja kcem OST! Już, teraz!
Jakie znowu antyczne mechy? Zabierzcie marsjanom buchnięte obcym zabawki a różnica technologiczna w zasadzie przestaje mieć znaczenie - a fakt że ziemianie mają bazę produkcyjną pod ręką może tu tylko pomóć. MC się akcją w ostatnim odcinku poratował - spodziewałem się faktycznie kukiełki bez emocji, a dostałem kogoś kto ino kontroluje się wystarczająco dobrze by pozory zachować.
Also, marsjańska księżniczka, która coś robi, zamiast dać się porywać.
Enevi napisał/a:
SAO II
Hm, może dlatego, że czekam na mistrza Jedi? Nie wiem, ale wyjaśnienie traumy Sinon w trzeci odcinku było tak głupie, że już sama nie wiem, czy będzie mi się chciało czekać na rozwój akcji.
O ile dobrze pamiętam angst teraz na dłuższy czas zniknie, by wychylić swój łeb z ukrycia na finał, a dostać powinniśmy sporo epickości i Obi-Wana. Jest dobrze, chociaż trzy odcinki na start w ramach kreowania świata i bohaterów...ugh.
Ale to zapewne wynik głównego zarzutu wobec pierwszej serii o bycie prowadzonej za szybko i wycinanie za dużo. kokodin - 21-07-2014, 10:47 Temat postu:
Przez łikend tylko Majimoji Rurumo epizod 2 (oraz Gravity Falls i jedna seria pewnego youtubera związana z minectraftem) Nie wiem dlaczego nie wypełniłem wielkiej luki z pożądaniem rewatcha Nany 7 of 7.
Ale wracając do jedynego odcinka anime w łikend, wiedźma znowu udowodniła , że to jest głupie ecchi i niewiele poza tym. No w zasadzie głębia głównego bohatera odegrała tu główną rolę. Jak pisałem poprzednio, zapracował na reputacje całym swoim jestestwem, nie jest mi go ani żal, ani nie jestem w stanie go polubić. To zwyczajny ćwok i zbok bez zbytnio dużej inteligencji. Co do ukazania reszty rodziny, granica śmieszne/niesmaczne/nudne. To co stało się na końcu dało by się osiągnąć bez magii, krycia się i creepy scen w zasadzie w poprzednim odcinku i jedną rozmową, nawet nie do końca szczerą, z rodzicem.
Dlaczego ja się łudziłem na komedie z wiedźmą pokroju Iki Musume
Jeżeli kolejny odcinek będzie podobnie głupi i nieśmieszny, to mimo wiedźmy będzie drops. Nanami - 21-07-2014, 23:27 Temat postu:
Randomowo zerknęłam na Gundam-san odcinek nr 3. Po prostu ot tak, bez żadnego przygotowania wcześniejszego, bo mnie tytuł zaintrygował...
CO JA WŁAŚNIE OBEJRZAŁAM?!
Matko. Japonia i jej cała dziwna zboczona otoczka w rozkwicie. Ending mnie zabił.
(to krótkie kilkuminutowe odcineczki są) kokodin - 22-07-2014, 16:11 Temat postu:
Odcinek 25 precurek HC, właściwie miał tylko dwa zadania. Umocnić nas w świadomości, że Seiji jest zazdrośny nie bez powodu, oraz nadbudować trochę podłoża dla relacji Blue-Mirage i związanego z tym zakazu miłości. Job well done.
Ale i tak najlepszym momentem była kwestia "tylko znowu nie ja" wypowiedziana tuż przed ponownym przemienieniem w Sajaka pewnej koleżanki naszych postaci. Jakoś tak to tam pasowało.
Niestety epizod jednak z tych mniej fazowych, dobrze chociaż że pociągną wątki interakcji zespołu.
Z małych zonków translatorów. grupa której napisów używam do tej pory na każdym miejscu "kamisama" pisała "Blue", co w tym odcinku nie mogło zadziałać, ponieważ na planie pojawiły się inne dziewuchy z klasy, które zakwestionowały "kamisama", po czym Hikawa momentalnie użyła "Blue"
Jest to o tyle śmieszne, że nawet sam Blue poprosił Megumi o używanie jego imienia (dopiero teraz).
Jednak jedno mnie cieczy, kolejny odcinek to znowu Seiji episode :] wa-totem - 23-07-2014, 19:15 Temat postu:
Smk napisał/a:
Also, marsjańska księżniczka, która coś robi, zamiast dać się porywać.
A zauważyłeś, że naturalnie, bez uczenia, przestrzega dyscypliny spustu?
...i ta uwaga Calma na jej przemowę, jak się do misji zgłaszała (...chuunibyou?) normalnie padłem.
Swoją drogą - świetny song Kalafiny, i bezczelny chwyt marketingowy, wsadzili go nie na singiel a na pierwszą część dwupłytowego albumu "Best Of". Normalnie, grrr.
Enevi napisał/a:
Nie wiem, ale wyjaśnienie traumy Sinon w trzeci odcinku było tak głupie, że już sama nie wiem, czy będzie mi się chciało czekać na rozwój akcji.
Dlaczego głupie? Ludzie miewają najróżniejsze traumy i problemy, znam faceta który dostaje wściekłych ataków paniki na widok dziury między peronem a drzwiami pociągu, bo jako nastolatek spadł ze stopni i się zaklinował, i go z kwadrans wyciągali. W metrze, obaj myśleliśmy że będzie okej, a zrobił się zielony jak przyszło do wsiadania.
Smk napisał/a:
Jakmutam harem o inwazji na pokój dwa.
Wiecie co, to jest niby haremówka, niby sztampowa do bólu...a ja ryczę ze śmiechu oglądając.
...why is ghost such a broest. Enevi - 24-07-2014, 17:59 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Enevi napisał/a:
Nie wiem, ale wyjaśnienie traumy Sinon w trzeci odcinku było tak głupie, że już sama nie wiem, czy będzie mi się chciało czekać na rozwój akcji.
Dlaczego głupie? Ludzie miewają najróżniejsze traumy i problemy, znam faceta który dostaje wściekłych ataków paniki na widok dziury między peronem a drzwiami pociągu, bo jako nastolatek spadł ze stopni i się zaklinował, i go z kwadrans wyciągali. W metrze, obaj myśleliśmy że będzie okej, a zrobił się zielony jak przyszło do wsiadania.
To może sprostuje. Nie chodziło mi o sam fakt traumy (bo faktycznie takie wydarzenie dla kilkuletniego dziecka może mieć niemałe konsekwencje), a raczej okoliczności, w których pozostali (w dodatku dorośli) stoją lub leżą jak te cielaki (ja wiem, sparaliżowani strachem i w ogóle, ale bez przesady). Podejrzewam też, że spora część tej traumy zawdzięczana jest mamusi, która była przerażona faktem, iż mała zabiła kogoś w samoobronie... Smk - 24-07-2014, 18:13 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Smk napisał/a:
Also, marsjańska księżniczka, która coś robi, zamiast dać się porywać.
A zauważyłeś, że naturalnie, bez uczenia, przestrzega dyscypliny spustu?
...i ta uwaga Calma na jej przemowę, jak się do misji zgłaszała (...chuunibyou?) normalnie padłem.
Swoją drogą - świetny song Kalafiny, i bezczelny chwyt marketingowy, wsadzili go nie na singiel a na pierwszą część dwupłytowego albumu "Best Of". Normalnie, grrr.
Smk napisał/a:
Jakmutam harem o inwazji na pokój dwa.
Wiecie co, to jest niby haremówka, niby sztampowa do bólu...a ja ryczę ze śmiechu oglądając.
...why is ghost such a broest.
Ni, muzyki jeszcze nie szukałem <zajęty czas wolny, hy>, ale jeśli tak, to:bastards!
Seria naprawdę zaskakuje. Fakt że jest tak dobra <znaczy, trzyma się kupy, jest sensowna, walory produkcyjne są wysokie, a scenarzysta wziął kasę i dobrą robotę zrobił.
Ah. Dobry sezon. A w tle jeszcze Basara z GUNS! sobie myka. Cudo @__@ Daerian - 24-07-2014, 19:43 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Podejrzewam też, że spora część tej traumy zawdzięczana jest mamusi, która była przerażona faktem, iż mała zabiła kogoś w samoobronie...
Jak również szkole i społeczeństwu, które okrzyknęło ją morderczynią (bo końcu bohaterskie uratowanie ludzi to nic). I na ile pamiętam brakiem terapii, bo chodzenie do psychoterapeuty/psychologa/psychiatry to społeczne skreślenie. Nie ma to jak japońskie podejście do rzeczywistości. Slova - 24-07-2014, 22:35 Temat postu:
Smk napisał/a:
Podejrzewam też, że spora część tej traumy zawdzięczana jest mamusi, która była przerażona faktem, iż mała zabiła kogoś w samoobronie...
W pierwowzorze było jasno zaznaczone, że matka, po śmierci ojca (męża) i przez wynikłą z tego traumę i uraz psychiczny postrzegała córkę jako młodszą siostrę, bowiem psychicznie cofnęła się do czasów początków znajomości ze ś.p. małżonkiem. fleischman - 26-07-2014, 20:14 Temat postu: Aldnoah.Zero 4
W tym odcinku kilka razy zaświeciła mi się lampka ostrzegawcza. Myślałem, że przejdziemy w nadmiar dramy i będzie odcinek o opłakiwaniu, ale na szczęście obyło się bez przesady. Po drugie, to próbuje być śmieszne. Niby też nie przesadzili, ale nie jestem pewny czy to tam jest potrzebne
nikt jej nie zapytał kim ona jest, skąd się tam wzięła i czemu to właśnie ją gonił mech z Marsa
. Seriously.
No i jeśli według tych żołnierzy tak wygląda rozdzielenie się i otoczenie celu, to ja nie mam pytań :D
Ogląda się to nadal dobrze, ale nadal mam pewne obawy. Nanami - 26-07-2014, 23:32 Temat postu: SAO II - ep. 4
fleischman, nie wymagaj by anime, które ma pokazać zajebistość MC posiadało kompetentne siły wojskowe. Już nawet walka manewrowa miała więcej sensu <bo to oddziały drugiego sortu, niewyszkoleni, etc etc> niz totalne przerwanie komunikacji sił ziemnskich. Bo lasery też zakłucają na przyklad tak? Bo nikt nie zaplanował opcji awaryjnych, tak? Bo ultra niskiej częstotliwości nadajniki nie mają zasiegu globalnego, tak? Eh. Ale MC fajny jest. I nie taka lodówa ja się wydawało z początku.
Seria sezonu rośnie, mimo fanboyowania się przezemnie SAO.
Also, TESP fajny jest, mimo braku Yomi. ;_; Smk - 27-07-2014, 13:19 Temat postu:
fleischman, nie wymagaj by anime, które ma pokazać zajebistość MC posiadało kompetentne siły wojskowe. Już nawet walka manewrowa miała więcej sensu <bo to oddziały drugiego sortu, niewyszkoleni, etc etc> niz totalne przerwanie komunikacji sił ziemnskich. Bo lasery też zakłucają na przyklad tak? Bo nikt nie zaplanował opcji awaryjnych, tak? Bo ultra niskiej częstotliwości nadajniki nie mają zasiegu globalnego, tak? Eh. Ale MC fajny jest. I nie taka lodówa ja się wydawało z początku.
Seria sezonu rośnie, mimo fanboyowania się przezemnie SAO.
Also, TESP fajny jest, mimo braku Yomi. ;_; fleischman - 27-07-2014, 15:16 Temat postu:
Smk napisał/a:
fleischman, nie wymagaj by anime, które ma pokazać zajebistość MC posiadało kompetentne siły wojskowe.
Mogliby chociaż sprawiać pozory i darować sobie ten tekst o okrążaniu i rozproszeniu się ;) Wiem, że od serii typowo rozrywkowej nie można wymagać zbyt wiele pod pewnymi względami, a i logika często w nich szwankuje, lesz apetyt rośnie w miarę jedzenia i przez chwilę miałem nadzieję i na rozrywkę, i na sens. Już mi przeszło i cieszę się rozwałką. Smk - 27-07-2014, 16:04 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Smk napisał/a:
fleischman, nie wymagaj by anime, które ma pokazać zajebistość MC posiadało kompetentne siły wojskowe.
Mogliby chociaż sprawiać pozory i darować sobie ten tekst o okrążaniu i rozproszeniu się ;) Wiem, że od serii typowo rozrywkowej nie można wymagać zbyt wiele pod pewnymi względami, a i logika często w nich szwankuje, lesz apetyt rośnie w miarę jedzenia i przez chwilę miałem nadzieję i na rozrywkę, i na sens. Już mi przeszło i cieszę się rozwałką.
Takie atrakcje zapewnia nam MC i jego klasa szkolna. Bo zawodowi żołnierze...eh. 123Nowy! - 28-07-2014, 14:16 Temat postu:
Właśnie skończyłem Banner of the stars II i jestem content. Relacje między bohaterami rozwinęły się w sposób naturalny. Jak sobie przypomnę Cresta gdzie Lafiel traktowała Jinto jako cenny ładunek, który należało dostarczyć do stolicy Ahbów to mi się robi miło.:)
Co do drugoplanowych z Basroil to tym razem poświęcono im mniej uwagi. Wyjątek: Samson i jego pasje kulinarne. W sumie szkoda mi trochę Ekuryui. Mogli poświęcić jej trochę więcej czasu ekranowego.
Co do więźniów...Angusson jako ojciec rodziny (potencjalnej) sprawdzał się...niewąsko. Ale i tak czułem satysfakcję gdy...
Tym razem wątek militarny nie był aż tak eksponowany jak w pierwszym Bannerze. I dobrze. Zwłaszcza, że więcej uwagi poświecono Admirał Spoor i jej kapryskom.
Do tego ending, Farewell my Love, rewelacja. Opening tradycyjnie patetyczny i przez to słabszy.
Ogólnie bardzo sympatyczna seria. 8/10
Cheers kokodin - 28-07-2014, 16:41 Temat postu: Majimoji Rurumo epizod 3 , dropa nie będzie, bo ten odcinek był nawet zabawny, chociaż też mocno majtkowy, ale już w inną stronę. W zasadzie wątek Rurumo może być nawet ciekawy, jako że to typowy nieudacznik, zwłaszcza, jeśli pokaże się ktoś bardziej ogarniety i będzie go trzeba pokonać by... karaluch nie stracił życia. Przypomina mi się tekst z jakiegoś animca, że "nauka jazdy na rowerze zajęła mi tylko 5 lat".
Precure HC epizod 26 Seiji epi... Och nie! to był Hime epizod. I był to całkiem ciekawy epizod. Jako że Hime bierze Blue dosłownie może wyjść z tego piękny wątek self hatred w wykonaniu imaginacji Hime. Bardzo chwali się fakt nie wykorzystania najstarszego motywu z wypytywaniem o uczucia do trzeciej osoby. Szkoda tylko, że Seiji nie posiada żadnej mocy. Była by z niego świetna precurka z mocnym kopem na początek walki i niedoborem mocy na finał :] Nanami - 29-07-2014, 23:17 Temat postu:
Hmm zapuściłam macki głębiej w ten sezon... a jest w co..
Aldnoah.Zero 1-4
Jakoś nie mogłam się przemóc, ale teraz jak zaczęłam, to połknęłam wszystkie 4 odcinki na raz. NO PROSZĘ. A mieszanka jest niezwykle wybuchowa... OST z Shingeki no Kyojin, epickie bitwy - marjańskich wypasionych gun--- mechów kontra szare wojskowe robaczki kierowane przez licealistów. Jest i marsjańska księżniczka - jeszcze nie śpiewająca, aczkolwiek miłująca pokój. Dziwny misz masz ludzi się w jednym miejscu znalazł takowoż... Główny bohater za spokojny i podejrzany. Hmmm... zaprawdę, mieszanka wedlowska różności, różnych zlepków wszystkiego.
Barakamon 1-4
Urocze okruchy życia, co tu dużo mówić. Zderzenie głównego bohatera, który gonił za byciem idealnym ze spokojnym i jakże odmiennym życiem na wsi. I nawet dzieci to ja nie lubię, aczkolwiek główna mała wścibska jest... całkiem... urocza... Choć rozumiem chęć ubicia wszędobylskiego brzdąca. I te problemy ludzi pierwszego świata - bo laptop padł. Bo telefon padł. I próba wykręcenia numeru na obrotowym telefonie khyyyyy.
Podsumowując, bardzo mi się podoba tempo i rozwój postaci.
A ostatni odcinek miał kilka naprawdę radosnych scen, m.in. TO Z KOTAMI. I nawet ta wrzucona mała scena BL była khyyyy.
Sailor Moon Crystal 1-2
Dlaczego ja to oglądam? One są takie... [i]m-m-moe[/b]. I ten brak wyrażania emocji na twarzach... i ten Tuxedo Mask ganiający w garniaku cały czas... jeżu. Ale z sentymentu pewnie będę dalej zerkać.
Free! Eternal Summer 1-3
Puchatemu Rinowi mówię zdecydowanie nie. Wyczuwam spadek jakości względem pierwszego sezonu, trochę takie naciągane, odgrzewane kluchy... no ale nie mogę sobie odmówić oglądania tego dalej, bo to wciąga. Rozwój głównych bohaterów już został w większości wyeksploatowany, więc dobrze, że podsuneli nam szpaler nowych, ciekawych bohaterów.
Kuroshitsuji: Book of Circus 1-3
Okeeej po pierwszym odcinku, który był prawie kalką pierwszego-pierwszego odcinku historia zmienia zdecydowanie bieg. W sumie też jeszcze sama nie wiem co mam o tym myśleć... przynajmniej Ciel nie jest upchnięty w walizeczce--- No a stadko wariatów z cyrku jest ani w sumie jakoś szczególnie ciekawe nie, ale złe tez nie. Mają potencjał.
Zankyou no Terror 1-4
Muzyka jest okej aczkolwiek jak na Yoko Kanno... spadek formy usłyszalny? Kawałki klimatyczne, ale nie aż tak jak jej inne soundtracki. A historia... no cóż, potencjał ma, zobaczymy co z nim zrobią.
No a poza tym oglądam jeszcze SAO II, Tokyo ESP i Tokyo Ghoul. Smk - 03-08-2014, 14:48 Temat postu: Aldonah 05
Yep, mają przechlapane.
Tokyo ESP ..5?
Yep, mają przechlapane.
Aldevordemort cośtam..też pięć?
Yep, mają przechlapane.
SAO 5
Kirito ma przechlapane że hej!
Dobry weekend >D kokodin - 03-08-2014, 18:01 Temat postu:
Zły łikend, nima precurek!!!
Ja sobie obejrzałem kolejne Rurumo i w zasadzie wolę oglądać wiedźmę niż majtkowe komedie z tym kolesiem. Tak wiec ten odcinek był ciężej strawny, chociaż kotek miał dosyć ciekawe wejście. Fakt że typowe dla majtkowej komedii ale potem się rozkręcił.
W zasadzie najfajniejsze z odcinka było to co było na końcu, czyli zapowiedź kolejnego :]
Poza tym 7 of 7 ponownie . Ja chyba jestem nienormalny ale dopiero teraz oglądam to po japońsku w zasadniczo tylko jednym (spelnionym już) celu. Chciałem sprawdzić czy Mutsumi mówi tym samym głosem co w Keroro Gunsou, bo ktoś na anime planet roztaczał się że to inny Mutsumi. Głos jest ten sam, manieryzm jest ten sam, nawet poematy są. W zasadzie fajnie jest widzieć zależności w dwie strony i trochę szkoda, ze w żabolach nie podróżowali nigdy do Koto. Jestem trochę za połową i zaskakująco mi się to ponownie podoba. Chociaż muszę przyznać, ze nowe 10 bitowe kodeki nie wyrabiaja starych xvidów i od czasu do czasu jest kolorowa plama. Nanami - 03-08-2014, 22:13 Temat postu:
Zgadzam się w pełni ze Smokiem, odcinki 5-te dały czadu!
Aldnoah Zero odc. 5
Zaiste, te anime mnie zaskoczyło niemożebnie. Jak do tej pory z tego co się działo zakwalifikowałam je do "taniej aczkolwiek umiarkowanie ciekawej rozrywki", ale nie spodziewałam się, że wyjdzie poza ramy tej mało ambitnej półki i mnie zaskoczy... a jednak. ONI UŻYWAJĄ MÓZGU. A konflikt wcale nie jest taki oczywisty i płytki jaki się zdawał... *gasp*
Pierwsze ogromne zaskoczenie - Imperator obwieszczający zawieszenie broni, węszący zdradę we własnych szeregach, wyczuwający spisek pośród własnych podwładnych... A spodziewałam się żądnego krwi despoty albo pałającego chęcią zemsty za wnuczkę dziadka, opcjonalnie śmiejącego się jak tatuś Leloucha z CG. Serio.
Kolejne ogromne zaskoczenie - nie tylko imperator, ale i różni kapitani na inszych stanowiskach próbują na własną rękę dociec co się właściwie wydarzyło i nie dowierzają sobie nawzajem. WOW.
A największy wtf na koniec. Więc "ten dobry" próbujący uratować księżniczkę ryzykuje własnym życiem, by spotkać imperatora. Spowiada się z tego co się dowiedział i... wszystko idzie w dobrym kierunku, gdy nagle... chwila, to nie był prawdziwy imperator? Jak to, nagłe zerwanie zawieszenia broni i jednak krew za krew?! To który do diaska imperator jest prawdziwy? Jak głęboko sięga ta intryga?! ...czy imperator w ogóle żyje czy może już kaput, ale jakoś wkręcono dublera, który jest marionetką w czyichś rękach... zaiste.
SAO II odc. 5
No i Kirito dostał po mordzie, jak wreszcie zdradził że przecież nie jest dziewczną tylko ino taki awatar mu się trafił losowo... Trochę naciągane, że w starciu z rasowymi playerami tak wymiata, aczkolwiek można przymknąć oko i niech mu będzie, że to te doświadczenia z pierwszej gry no. I ta rozmowa z "Death Gunem" ohohohoh--- chyba muszę jeszcze raz obejrzeć SAO (pierwszą połowę, zdecydowanie bez wróżkogry...) bo nie pamiętam dokładnie co to tam było. Aczkolwiek ta cała rozmowa... hooo.
Jakoś po openingu i w ogóle mam przeczucie, że jakiś znajomy Sinon z niewirtualnego świata będzie tym świrującym kolesiem.
Smk - 03-08-2014, 23:19 Temat postu:
Nowelkowcy siedzą cicho i nie zdradzają fabuły. Bo finał tej serii SAO jest miodny.
Gekkan Shoujo Nozaki-kun 1/2
Ok, nie tego się spodziewałem, chociaż Noire ostrzegała że to normalne nie jest.
Nie jest. Jeśli utrzymają taki poziom romansu jak teraz <czyli żaden> to chyba zdzierżę anime na pań w tym sezonie. Tren - 03-08-2014, 23:23 Temat postu:
Smk napisał/a:
Gekkan Shoujo Nozaki-kun 1/2
Ok, nie tego się spodziewałem, chociaż Noire ostrzegała że to normalne nie jest.
Ho ho ho ho ho.
Poczekaj na czwarty odcinek, Smoku. Poczekaj na czwarty odcinek. >D Nanami - 04-08-2014, 00:40 Temat postu:
Ah no tak, zapomniałabym o Tokyo Ghoul ep. 5
...Mamorek podkłada tutaj głos totalnemu świrowi i zasadniczo jak takich świrów nie lubię, tak nie mogę nie mogę się powstrzymać przed dzikim chichotem jak sobie wyobrażam tego seiyuu jak nagrywał te teksty. W dzikiej ekstazie. Czymś się ostro sztachając. Khy. kokodin - 04-08-2014, 01:44 Temat postu:
Nie mogłem się pohamować i obejrzałem 7 of 7 do końca. Zasadniczo muszę przyznać, że dub był bardzo dobry, ale wersja oryginalna miejscami ma więcej sensu. Zasadniczo ingrisz odgrywa tu największą rolę. Parę zagubionych żartów i parę ekstra w dubie Chyba było warto pomęczyć trochę bardziej oczy. Z tego co szukałem to mam jednoznaczne potwierdzenie Melody Honey i dj Mutsumi (bez podania imienia i nazwiska) są dwoma łącznikami z Keroro Gunsou. Był też prototyp Fuyukiego, ale babcia się nie zgadza a z racji braku ojca u Hinatów(znając Aki, pewnie umarł przy porodzie drugiego dziecka) i tego, że Fuyuki mieszkał u babci od strony mamy jak był mały, raczej wyklucza inną babcię więc to nie on. Szkoda, bo wiek, uczesanie i charakter by się zgadzały. Slova - 04-08-2014, 20:49 Temat postu:
Aldnoah mnie zawiodło. Już miałem imperatora za rozsądnego, zdrowo myślącego władcę, a tu kolejna kukiełka bez charakteru. Meh~ odcinek zupełnie zbędny z tym zakończeniem. kokodin - 09-08-2014, 19:54 Temat postu:
Po obecnym odcinku Rurumo, mogę śmiało powiedzieć, że był to jeden z o ile nie najlepszy odcinek. Przede wszystkim głównego protagonisty nie było na ekranie przez ponad pół odcinka, bez przerwy. Po drugie akcja była kompletnie powiązana z wiedźmą i jej przygodą. Po trzecie mimo pojawienia się głównego bohatera nie doszło do scen Ecchi (o ile nie policzy się mokrych gaci z początku odcinka, ale to był tylko fanserwis bez komentarza i facetów) Plusik za cosplay w kilku odsłonach.
Odcinek opowiadający o "pierwszym zadaniu poza domem" był w zasadzie opowieścią o niezdarności i pechowi wiedźmy. Badzo udany początek, kontynuacja i stałe nawiązania do poprzednich zdarzeń , trochę zapominalskości i niezdarności. Po prostu bardzo ładna opowieść o pierwszej samotnej wycieczce sześciolatka z tą mała różnicą,ze wiedźma ma ponad 130 lat :]
Kotka też ładnie się zachowała a sposób wykorzystania pasywnej magii był bardzo odkrywczy,każde zaklęcie może okazać się niebezpieczne, nawet leczenie :]
Takich odcinków powinno być więcej!!!
edit**************************
Interstella 5555 najdłuższy teledysk jaki widziałem. Całkiem nawet niezłe. Klasyczna historia porwania zespołu muzycznego z innej planety. Trochę dramy, trochę satanizmu i cała masa muzyki. Genialne w sumie, jeśli podążamy za dewizą "pokazuj, nie opisuj". Poza tym masa kolorów w sumie nietypowa dla kompozycji, oraz kreska galaxy expresa i genialnie płynna klasyczna animacja.
edit2*************************
Precurki epizod 27
Czy mi się wydaje, czy to był kolejny najlepszy odcinek, poświęcony na relacje między podstawowym zestawem postaci?
Nie wydaje mi się, ponieważ:
1 rozkopali wszystkie wątki miłosne i nie spaprali
2 wyjaśnili wszystko pomiędzy facetami w serii
3 pasikonik był w bardzo dobrym miejscu o bardzo dobrej porze
4 Hime + Lovely powerup warunkowy, czyli odwrotna sytuacja niż przerażająca Hoshiwa. Dziewczyny dotknięte w czułym miejscu, potrafią być straszne, lub strasznie skuteczne.
Tak czy siak Dobra zemsta, bo tak to można nazwać, za zabranie Seijego była pokazana bardzo ładnie.
To był odcinek z tych komediowo wyolbrzymionych, ale istotnych. Nie przesadzonych i jednocześnie sięgających bardzo głęboko fabuły. Gęsty i treściwy, mimo zaadoptowania bardzo sztampowego szkieletu początkowego.
Z rzeczy technicznych, nowy ending, plansze przerywnika i sponsorów, jeszcze nie czołówka.
Za łikendem kolejny odcinek który zapowiada się ciekawie, skuta lodem okinawa i 7 precurek z 3 maskotkami?
Edik******************************
Z raku innego pomysłu postanowiłem uzupełnić swoja wiedzę na temat ulubionych mechów, tak wiec nie do końca anime ale gameplay z Eureka Seven New Wave (no co ma openingi "odcinków") W zasadzie byłem zbyt leniwy by sam w to grać, bo gra jest z tego marna. Anime z resztą też, bo w zasadzie w 2/3 scen "filmowych" nie podłożyli dialogów, lub podłożyli część w scenie. Muszę jednak przyznać że fabularnie jest gorzej niż się spodziewałem a to już masakra. W zasadzie do pewnego momentu było jeszcze znośnie. Ale gdy tylko zobaczyłem Nirwasz zacząłem sukcesywnie coraz mocniej bić się w czoło.
New Wave jako prequel pierwszego anime wprowadza trochę zamieszania właśnie w miejscu Nirwash i Eureki . W zasadzie wpakowali je tam tylko dla uzasadnienia tytułu?
Jako że gra opowiada historię wyzwolenia Gekostate w tle gamepleya, uważało by się że, nirwash powinna iść w komplecie z przewrotem, skoro Eureka była członkiem SOF. Niemniej tutaj postanowiono ukraść ją i Nirwash oddzielnie i to kłuje w oczy
Poza tym kto inny prowadzi Nirwash, no bez jaj!
Moondogie był natomiast uroczy, dziewczyna kameleon, już nie tak bardzo. Czy te przebrania były aż tak dobre? Chyba nie. Główny bohater jednak musiał być ślepy i kuloodporny.
W zasadzie gra jest tak liniowa, że jest to raczej interaktywny serialik w 3d z "eventami czasowymi" polegającymi na wyścigach liftbordowych (chyba dwóch) oraz głównie rozwalaniu losowych LFO w dość szybki sposób. Najgłupsze jednak było rozwalanie miniczołgów karabinem i pięściami. Spory minus za "niedawne" wynalezienie desek dla LFO (druga niezgodność z serialem)
W zasadzie zdecydowałem obejrzeć wszystkie gry i tak zrobię ale chyba nie poszerzy mi to zbytnio fanboyowej wiedzy na temat universu. vries - 16-08-2014, 22:17 Temat postu: Aldnoah Zero odc. 7 - biedny Slain... chciał dobrze, a wyszło jak zawsze.
SAO 7 - wooow.... odcinek totalnie o niczym. Brawo! Smk - 17-08-2014, 02:39 Temat postu:
Cytat:
Klasyczna historia porwania zespołu muzycznego z innej planety.
Daj proszę namiary na inne serie zawierające tę haczyk fabularny >]
vries napisał/a:
Aldnoah Zero odc. 7 - biedny Slain... chciał dobrze, a wyszło jak zawsze.
SAO 7 - wooow.... odcinek totalnie o niczym. Brawo!
Poor communication kills are poor, w obu seriach. Ale jep, Aldonoah jest przewidywalnie jedwabiste. I potwierdza się iż marsjanie są bardziej bo mają światełko mocy....guess what, ludzie też mają.
Akurat w tym przypadku takie zachowanie MC wydało mi się dość sensowne. Wie, że księżniczka jest na celowniku jakiejś grupy marsoludków i miał chwilę na próbę zweryfikowania o co chodzi, aby nie przegapić okazji na łatwe pozbycie się ewentualnego wroga. Powiedziałbym nawet, że to zbyt długa pogaduszka byłaby w tym przypadku dziwnie nierealistyczna.
Poza tym fajne i przydatne marsjańskie księżniczki są nadal fajne i przydatne. Smk - 17-08-2014, 11:55 Temat postu:
Jako bateryjka, dosłownie.
MC jest bardzo niekonsekwentną postacią. Z jednej strony podejmuje decyzje w oparciu o samą logikę, z drugiej twórcy ewidentnie chcą z niego jednak zrobić coś więcej niż socjopatę. Dbanie o księżniczkę nie wynika imo, na tym etapie rozwoju stosunków, z dobrej woli, ino z chęci posiadania karty przetargowej w razie miażdżącej przewagi marsjan. A że teraz blondyna ma praktyczne zastosowanie? Bonus.
Poor communication kills odnosiło się do faktu iż gdyby Jajo* i Slaine w tym samym przedziale czasowym miast bezsensownie grozić sobie, po prostu przekazali drugiej stronie swoje cele...argh. Fabuła byłaby za prosta. We Nadia now. Też dobrze.
*We westeros here.
ps Funny fact - pomarańczka MC okazuje się być maszyną lepiej przystosowaną do rodzaju walki jaką ludzie uskuteczniają w tej serii. Model treningowy jest gorzej opancerzony i wolniejszy, ale nadrabia zwrotnością. A że danie się trafić przez marsjan to i tak śmierć na miejscu, używanie starszego modelu o gorszych charakterystykach <prócz tej jednej> ma sens. No i daje MC maszynę która się wyróżnia na tle mięsa armatniego. Czerwony Baron much? 123Nowy! - 17-08-2014, 13:31 Temat postu:
Skończyłem właśnie Haibane Renmei. Chciałbym coś o tym napisać, ale ciężko znaleźć odpowiednie słowa. Spróbujmy.
Już jakiś czas temu zacząłem odchodzić od filmów akcji do spokojnych serii. "Okruszki życia", tak się to chyba nazywa. Spokojne tempo to IMO najważniejsza i najbardziej przykuwająca uwagę cecha serii obyczajowych. I to jest właśnie największy magnes dla mnie.
W Haibane Renmei tempo jest bardzo spokojne, mamy sporo czasu by poznać bohaterów i zacząć się z nimi identyfikować. To, że bohaterami tej serii są dziewczyny jakoś mi nie przeszkadza.;)
Tak BTW, nie wszystkie dziewczyny z Old Home wyglądają dziewczęco. Przez pierwsze kilka odcinków byłem pewien, że Kuu i Kana są chłopakami. Ta pierwsza obcięta na pazia, ta druga z krótką czupryną. Obie bardzo przedsiębiorcze. Bardzo sprytnie panowie twórcy.:)
Główną bohaterką serii jest Rakka - dziewczyna, która spadła z nieba. Typ grzecznej dziewczynki, która przy pierwszej okazji ubiera się w mundurek japońskiej gimnazjalistki. Wybaczcie ironię, to się więcej nie powtórzy.:)
Z pozostałych najwięcej mojej uwagi przykuła Reki, która ze swoich powodów przygarnia Rakkę pod swoje skrzydełka. Żeby dowiedzieć się czemu trzeba dotrwać do ostatniego odcinka.
Skoro już przy tym jesteśmy, aż do końca nie ma mowy o tym co znajduje się za murami Miasta. Czyżby zahaczka do drugiej serii? O ile się nie mylę HR powstało w 2002 roku. Dość sporo czasu na drugi sezon. A może nie?
Tym bardziej, że tempo jest, jak już pisałem, nieśpieszne i trzynaście odcinków to trochę mało żeby wyjaśnić wszystkie niejasności. Zwłaszcza ucierpiał wątek Old Factory i tamtejszych Haibane. Cóż.
Podsumowując - 5+/6. Pewnie jeszcze do tej serii wrócę.
Cheers fleischman - 17-08-2014, 20:01 Temat postu:
Smk napisał/a:
MC jest bardzo niekonsekwentną postacią.
Ja widzę to troszkę inaczej, bardziej jako wyrachowanego drania, który od czasu do czasu ma ludzkie odruchy i nie widzę tu braku konsekwencji. "Czynnik ludzki" raczej daje mu dodatkowego kopa i mobilizację w sytuacjach, gdy szanse na sukces są niewielkie, niż jest głównym motywatorem jego działań. Z drugiej strony, chyba jednak nie ma co przesadzać z szukaniem głębi w bohaterach tej serii.
Smk napisał/a:
Poor communication kills odnosiło się do faktu iż gdyby Jajo* i Slaine w tym samym przedziale czasowym miast bezsensownie grozić sobie, po prostu przekazali drugiej stronie swoje cele...argh.
Myślę, że szybkie i przekonujące wyjaśnienie przez Slaina tego, że w sumie mocno przyczynił się do oficjalnego wypowiedzenia wojny przez imperatora, ale tak naprawdę chce pomóc byłoby dość trudne...Tym bardziej, że Jajo już jest mniej więcej świadomy całej intrygi i tego, że jakaś grupa chce się załatwić/wykorzystać księżniczkę, więc z automatu będzie bardzo ostrożny i podejrzliwy.
A tak poza tym... Haikyuu jest tak genialne, że aż trudno mi to opisać. Nigdy nie przepadałem za sportówkami i raczej ich unikałem, a na każdy odcinek Haikyuu czekam z wypiekami i czasem w czasie oglądania piszczę jak mała dziewczynka. W czasie odcinka z tego tygodnia stało się to przy okazji ostatniej sceny. Ja wiedziałem, że tak będzie :) W ogóle ten odcinek świetnie się skupia na tym jak ważne oprócz umiejętności różnych graczy jest ich nastawienie i morale, i że mecze często się przegrywa w głowie. Smk - 17-08-2014, 21:28 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Smk napisał/a:
MC jest bardzo niekonsekwentną postacią.
Ja widzę to troszkę inaczej, bardziej jako wyrachowanego drania, który od czasu do czasu ma ludzkie odruchy i nie widzę tu braku konsekwencji. "Czynnik ludzki" raczej daje mu dodatkowego kopa i mobilizację w sytuacjach, gdy szanse na sukces są niewielkie, niż jest głównym motywatorem jego działań. Z drugiej strony, chyba jednak nie ma co przesadzać z szukaniem głębi w bohaterach tej serii.
Napisałem postacią, nie osobą. Osobą to on jest sensowną akurat.
On nie jest wyrachowany. Słowo którego szukasz to "socjopata". To, albo Aspegers w jakiejś formie. Zakładając oczywiście że
jego data urodzenia to tylko przypadkowa zbieżność, a cała "adopcja" to nie zasłona dymna i MC nie ma z najeźdzcami aż za dużo wspólnego..
fleischman napisał/a:
Smk napisał/a:
Poor communication kills odnosiło się do faktu iż gdyby Jajo* i Slaine w tym samym przedziale czasowym miast bezsensownie grozić sobie, po prostu przekazali drugiej stronie swoje cele...argh.
Myślę, że szybkie i przekonujące wyjaśnienie przez Slaina tego, że w sumie mocno przyczynił się do oficjalnego wypowiedzenia wojny przez imperatora, ale tak naprawdę chce pomóc byłoby dość trudne...Tym bardziej, że Jajo już jest mniej więcej świadomy całej intrygi i tego, że jakaś grupa chce się załatwić/wykorzystać księżniczkę, więc z automatu będzie bardzo ostrożny i podejrzliwy.
Egg-kun wie tylko iż Nietopyrek należy do innej frakcji marsjan. I, po chwilowej współpracy w celu ukatrupienia przeciwnika, należy się go szybko i efektywnie pozbyć, bo nie wiadomo co mu do łba strzeli. Obaj, on i Slaine, nie znają się i mieli dosłownie mniej niż dziesięć sekund na przekazanie swoich myśli. Obyło się bez grożenia śmiercią, a i żaden nie strzelał by zabić drugiego.
To będzie długa, męska przyjaźń. A potem będzie drama, przecież to Urobutcher. Slova - 17-08-2014, 21:37 Temat postu:
ZROBILI TO
ZROBILI
Pisałem, ze gdy to zrobia, to seria ma u mnie 1, jest po prostu skończona.
No bo co, nagle nam tu ze sztampową kliszą wyskakują? TERAZ?! To mogli juz od startu dac hero super robota, przynajmniej nie łudziliby widza i rzeczywiście mielibyśmy nawiązanie do Gundama, zważywszy na to, jak MH się zachowuje.
W ogóle co, WE IDEON NOW? Statek zakopany pod ziemia wraz z robotem juz tam mielismy. Księżniczkę w rekach wroga tez, teraz powinna zajść w ciąże z MH. To teraz co odcinek moc aldnoah będzie rosła, a na końcu zabije wszystkich? No jeśli tak to będzie, to wystawie 10/10.
Ale teraz to sie czuje oszukany. kokodin - 18-08-2014, 00:13 Temat postu:
Po obejrzeniu ostatniego odcinka Rurumo mam mieszane uczucia. Seria zaczyna rozrywać się już nie w 2 a w 3 kierunkach, co nie oznacza, że odcinek nie był ciekawy. Ale po dosyć zabawnym odcinku o "pierwszym zadaniu pozadomowym" , przywalili z takiej grubej rury takim smutnym momentem o kocie, że aż się nie wierzy, że jeszcze 2 odcinki temu tematem przewodnim było metodyczne podglądanie majtek.
O co chodzi:
Seria ma potencjał być ciekawą zabawną komedią o czarownicy nieudacznicy, na co z resztą liczyłem. Z drugiej strony wkręcono wątek głównego bohatera, który jest zboczeńcem nadzwyczajnym z pretensjami do świata, że się na niego uwziął i nie pozwala mu robić tego co lubi. Tego wątku z kolei nie lubię, bo nie chcę patrzeć na krucjaty dla uzasadnienia chamskich podrywów. Niemniej w ostatnim odcinku za sprawą martwego kociaka wprowadzono kolejny poziom opowieści , brutalną prawdę o magii i jak to wpływa na rozwój psychologiczny postaci.
Mianowicie, zaprzyjaźniono nas z miłym i zabawnym kociakiem, tylko po to by go uśmiercić z przyczyn "naturalnych" i ponownie tylko po to by pokazać, że czary nie mogą ożywiać kocich zwłok. Kurcze, cały odcinek był od początku w klimatach "śmieszno" zboczuszkowych, koty były tylko przedmiotem podrywania dziewczyn a jak tylko zaczęło padać i w idiocie obudzily sie jakieś ludzkie uczucia, gruch z jasnego nieba
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że mi bardziej żal tego kota niż protagonisty. I po myślach, że nareszcie coś do kolesia dotarło, dostałem takiego dola jak by mi ktoś przywalił łopata w tył głowy. Smk - 18-08-2014, 15:53 Temat postu:
Slova napisał/a:
ZROBILI TO
ZROBILI
Pisałem, ze gdy to zrobia, to seria ma u mnie 1, jest po prostu skończona.
No bo co, nagle nam tu ze sztampową kliszą wyskakują? TERAZ?! To mogli juz od startu dac hero super robota, przynajmniej nie łudziliby widza i rzeczywiście mielibyśmy nawiązanie do Gundama, zważywszy na to, jak MH się zachowuje.
W ogóle co, WE IDEON NOW? Statek zakopany pod ziemia wraz z robotem juz tam mielismy. Księżniczkę w rekach wroga tez, teraz powinna zajść w ciąże z MH. To teraz co odcinek moc aldnoah będzie rosła, a na końcu zabije wszystkich? No jeśli tak to będzie, to wystawie 10/10.
Ale teraz to sie czuje oszukany.
Spokojnie. Urobutcher jako reżyser nie jest raczej znany ze sztampy < a biorąc pod uwagę jego zamiłowanie do wybijania kadry, Ideon ending nie jest wykluczone>. TO raz. Dwa, nie widzieliśmy jeszcze nic co wyglądałoby na mechatą wersję Jezusa stępującego na ziemię, więc to też nie powód do paniki. Na razie to co bohaterowie dostali to wyrównanie poziomu technologicznego z marsjanami, może. kokodin - 18-08-2014, 18:05 Temat postu:
Precurki epizod 28, początek końca oryginalności?
Epizod był stosunkowo kiepski i polegał na młotkowym wbiciu do łbów dwóch hawajskich precurek na czym polega współpraca.(prezentacja wliczona) W dodatku poszło to bardzo szybko i bezboleśnie, chociaż początkowo dziewczyny nie załapały. Jedyne co mi się w tym odcinku podobało to homoniepewny oprawca. Kurcza, z tego był by piękny dwuczęściowy odcinek, w trakcie którego 4 lenie zdobyły by cała japonię,. Dlaczego użyli tego jako plot device?
Ale wracając do pierwszego zdania, deus ex machina została zdradzona. Blue przywołał kolejną część mitu o puszce pandory, czyli linijką, że na dnie została nadzieja. Oznacza to nie mniej nie więcej tylko prawdopodobnie bojowe suknie ślubne ze skrzydełkami motylków z drugiego endingu. (byle nie jeździły na drewnianych białych pegazach jako główny atak, serio wszystko tylko nie to) Niemniej tytuł kolejnego odcinka z cała pewnością nie jest przypadkowy. Znowu mogli dokonać levelaping i grupową synchronizację, bo w poprzednich odcinkach widać było jakiego kopa to daje. Ale nie, jednak musi być ukryty wcześniej powerup ;( inny niz Iona music Box. 4 karty multitransformacyjne? Nie mogą po prostu robić dalej najlepszych odcinków w historii? vries - 23-08-2014, 20:47 Temat postu: Aldonoah Zero 08 - LOL. Żeby ktoś nie miał wątpliwości: Slain cierpiał za mało!
A poza tym... Ja wiedziałem, że tak będzie... Ja wiedziałem, że tak będzie...
No dobra, nie wiedziałem. Liczyłem na wewnętrzny konflikt. A tu się okazuje, ze sprawa się skończyła zanim się zaczęła. No i teraz... No właśnie, co teraz?
Dalej trzyma w napięciu, draństwo jedne! Nanami - 23-08-2014, 21:59 Temat postu: Aldnoah Zero 08. He. He. He.
Być może zwroty akcji nie są jakoś specjalnie zaskakujące, aczkolwiek dają satysfakcję z oglądania i trzymają w napięciu. Nie idą też po najmniejszej linii oporu...
No więc po skopaniu czterech liter przed Ihado - zamiast najbardziej spodziewanego let's be friends! - spodziewałam się, że raczej nie wiem, wezmą go w niewolę. Albo zostawią na samotnej wyspie. A jakoś biednego Slaina pozostawili tak, że zgarnęli go Marsjanie z powrotem i urządzili piekiełko... Trochę mi nie pasuje - głównemu od spisku powinno zależeć, by uciszyć jak najszybciej chłoptasia, a stawiał się za nim. I trochę długo czekał licząc, że nic nie piśnie? Że nawet jeśli, to go wyśmieją? Dziwne. Z kolei rycerz blond długo zaczajał co i jak i kosztowało go to suma sumarum życie. Ładna akcja... przewidywalna aczkolwiek ładna.
SAO2 odc. 8
Serio, Kirito... so moe. Co to miało być? Jakoś nie potrafię znaleźć sobie uzasadnienia do tej scenki co postanowił wykorzystać iż wszyscy myślą, że jest uroczą dziewczyną... kompletnie nie potrafię, no chyba tylko po to, by wkurzyć Sinon? He--- A poza tym odcinek nawet jakoś tak przegadany nie był NO I ZNÓW NA KONIEC ZOSTAWILI CLIFFHANGERA i najciekawszą akcję.
Trochę też mi się kupy nie trzyma to, że do tej pory było jasno powiedziane, że Death Gun zabija tylko jak wie, że są świadkowie. Tutaj Kirito myśli, że chce sprzątnąć przeciwnika na dobre i na serio, ale może jednak...? Jedyne uzasadnienie to takie, że doskonale sobie zdaje sprawę, że go obserwują. A CHWILECZKĘ. Przecież rozgrywki są transmitowane na żywo i mają mnóstwo widzów. Okej, cofam mój argument. Sinon pewnie nie da rady dziada zabić, ale wytrąci go z równowagi na tyle, by nie strzelił. Huuh ciekawe co to za gość się okaże koniec końców.
Tokyo ESP 7 rany julek jakie to nudne, pretensjonalne i na dodatek zatacza dziwne kręgi w czasoprzestrzeni. Czyli niby pierwszy odcinek będzie powiązany dopiero z ostatnim a w międzyczasie po prostu beda dalej męczyć nas historia sprzed i power-upowaniem głównej bohaterki? Jedyny bohater, którego tu lubię, to pingwin. Serio. vries - 23-08-2014, 23:22 Temat postu:
Ja tam nie widzę nic dziwnego w zachowaniu naszych zdrajców.
Spisek im się zdeczka sypnął. Tym samym trzeba zorientować się jak wygląda sytuacja. A sytuację zna tylko biedny sponiewierany Slain. Co więcej, Slain nie koniecznie wie, że jego protegowany się zorientował co jest grane i tym samym można mu przysporzyć dodatkowych cierpień, "ratując" biedaka.
vpirate65 - 24-08-2014, 20:01 Temat postu: Aldonoah Zero 08
Anime banalne. Nie wiem czym się wszyscy podniecają ( i tutaj mówię także o zagranicy).
Prosty podział na dobrych i złych. Niby tutaj mieli to trochę zapętlić, ale widać scenarzystom się nie chciało później myśleć nad jakimiś intrygami, więc od razu uśmiercili ludzi, którzy mogli by zrobić jakieś perturbacje. Według mnie to scenarzyści zrobili to tylko po to aby trochę to "uorginalnić". Getter robo był bardziej skomplikowany. Teraz pewno ten hrabia cośtamBaum wmówi sleinowi, że terransi chcą zabić jego księżniczkę i będzie ich atakować. Ewentualnie zrobią mu pranie mózgu i będzie taki dramatyzm później, który będzie powstrzymać pana głównego bohatera(tego bez emocji) od zamordowania sleina, bo ta księżniczka bezie go prosić, a on bezmyślnie będzie przyjmować od niej rozkazy jak to już robi od początku nie mówiąc npl. seksownej kapitance, że mają na pokładzie Marsjanina i w dodatku księżniczkę.
Cały odcinek niezwykle nudny i leniwy. Na początku ishida dowiaduję się, że nikt go nie słucha i wszyscy coś knują za jego plecami. W ogóle ten ishida wygląda jak jakiś płaczek emo. Zresztą to samo z IEyasu. W pierwszych epkach sobie ubzdurał, że zabije swojego bosa, a później połączy Japonię na podstawie "bonds", które nie są zdefiniowane. Tylko on wie co to jest "bonds". To samo z ieyasu, wszyscy go ignorują, 89% ludzi nie chce się do niego dołączyć itd.
Ogólnie epizod leniwy, bo przez 10 minut słuchamy jakiegoś przemówienia tłumaczącego, dlaczego za chwilę każdy będzie się nawzajem zarzynał.
Ah...!!! To był dramitac episode. Na początku noise zostaje poparzony kawą, lecz nie czuję żadnego "pain" co dziwi naszego głównego bohatera który jest męskim archetypem żeńskiej postaci w zwyczajnym shoujou. Później niebieski zabiera noise na taką quasi randkę. Scenarzyści pewno zrobili to po to aby pokazać jaki noise jest ignorantem nie znając takich dań jak takoyaki czy crepe. Ale nasz niebieski bohater mu pokazuje to i owo...
W tym epku też atakują niebieskiego i noisa ta cała sekta, która jest uzależniona od sword art online. Nawiasem mówiąc jest to ciekawe nawiązanie do serii SAO. W dodatku mamy też nawiązanie do... ONE PIECE, bo nie wiedzieć czemu nasz główny niebiesko włosy męski archetyp żeńskiej postaci w zwyczajnym shoujou, używa... HACK z ONE PIECE I to nie były zwyczajne hacki, ale te królewskie.
Końcówka jest piękna. Nasz - główny niebiesko włosy męski archetyp żeńskiej postaci w zwyczajnym shoujou - wchodzi inside him i leczy jego duszę. Całe ostatnie 10 minut polega na tym, że noise mówi takie słowa jak:
- pain z 100 razy
-alone z 88 razy
- feel z 99 razy
I ostatecznie nasz główny niebiesko włosy męski archetyp żeńskiej postaci w zwyczajnym shoujou przytula go i mówi mu, że jakby co to on jest przy nim i everything teraz będzie alright.
Jakie to romantyczne!
[/b] kokodin - 25-08-2014, 01:40 Temat postu: Binbougami ga! całe
W zasadzie jeszcze mam płuca, ale mocno charczę. Dawno się tak nie wykaszlałem ze śmiechu, to jest niebezpieczne anime. Gdyby było więcej odcinków moja pseudo astma by mnie zabiła.
Ale poważnie, humor był by dobry nawet bez elementów parodystycznych ale te gęby z pierwszego odcinka z Ranmaru po prostu wymiatają. Z drugiej strony seria ma dosyć ciężką i głęboką warstwę rozdrapującą psychikę głównej bohaterki i to też jest bardzo ciekawy element. Tak więc bardzo się cieszę, że się zdecydowałem to zobaczyć, w sumie było warto
Rurumo epizod 7.
Weell... odcinek fanserwis 200% Dla postaci i dla targetu ale to akurat było najmniej ciekawe.
Najlepsze sceny wykonywała kotka, oraz Rurumo opętana przez przeklęty szkolny strój kąpielowy. W zasadzie protagonista dostał do spróbowania swojego lekarstwa i mało brakowało i by go mała czarownica brutalnie zgwałciła.
I nie , wcale nie uważam, że by mu się to spodobało, w o czach rysował się raczej strach lub przerażenie. Z drugiej strony chłopak zwyczajnie mówi zbyt prosto z mostu jeśli nie chce wyglądać jak największy zboczeniec
Chociaż kwestie "czy któraś z was może mi pożyczyć kostium" oraz "Pomóżcie mi zdjąć kostium z mojej siostry" w jego sytuacji bez wyjaśnienia mogły się skończyć linczem, więc nie wiem co gorsze
W każdym razie mam nadzieję, że chłopak się czegoś nauczył i nie zapomni tego przez kolejnych kilka tygodni. Sebaar - 25-08-2014, 21:39 Temat postu: Noragami OAD- tym razem komediowo czyli nowa ulepszona wersja Hiyori w wykonaniu Yato oraz libacja bohaterów pod drzewem wiśni i jej efekty.
Naruto/Kakashi Shippuuden do 365- Madara dalej gra na kodach, przez sporą liczbę odcinków poznaliśmy wydarzenia z serii z punktu widzenia Kakashiego, ale gdy wróciliśmy do teraźniejszości dostaliśmy aż 4 śmierci postaci drugoplanowych w jednym odcinku (co na standardy tej serii to wręcz masakra),
A na koniec wszystko to zniwelowano do punktu wyjścia.
No, chyba, że to uderzenie plazmowym mieczem wiadomego jegomościa nie zabiło, bo nie ma ciała, nie ma trupa.
No, ale jeśli tak, to jak to wyjaśnią? Nie widzę wyjścia z sytuacji, w której zostali postawieni bohaterowie. WSZYSTKIE SENSOWNE ROZWIĄZANIA SĄ NIEMOŻLIWE DO OSIĄGNIĘCIA. Poza deus ex machina w postaci naszego Yamato.
No chyba, że to jest tak, że Saazbaum nie jest spiskowcem, tylko sam działa na rzecz księżniczki i zwyczajnie wszystkich podejrzewa o zamach, a ostatnia akcja to nieporozumienie i naszego małego męczennika uratował, żeby, jak uważał, Cruhteo go nie zabił w celu zlikwidowania świadków, co mógł wywnioskować z wideokonferencji z przesłuchania.
Ale to zbyt zawiłe, jak na tę historię. kokodin - 26-08-2014, 16:34 Temat postu:
Precurki epizod 29
Wygląda na to że się pomyliłem, bo wróciło to co lubię w tym sezonie i dodatkowo przyciągnęło za sobą niezła bombę. Przede wszystkim to co wyciągnął z pudełka Blue, jak na razie nie jest bojową suknią ślubną :] Po drugie mieliśmy kawałeczek dalszej historii i uzasadnienie po raz pierwszy, dlaczego konkretny oddział nieudaczników ma atakować konkretne miasto z głównymi bohaterkami. Mało tego ten odcinek wyjaśnia dlaczego hunter ma zakaz atakowania tego miasta i kto tu jest prawdziwym złem, co i dlaczego oraz tego skutki. Bardzo ładnie, fabuła zamiast się sypać się poukładała, złe szykują się do frontalnego ataku na o wiele większą skalę, podobnie jak dobre. Kroi się niezła konfrontacja :] (ja wiem że te suknie ślubne jeszcze się pojawią ale, może to akurat dobrze rozplanują , kto wie) vries - 27-08-2014, 23:16 Temat postu: Nozaki 8 - cóż... Nozaki jest zawsze w formie. Ale mniejsza o to, wyniki rankingu popularności:
Best grill: Mikorin! - no ba. Tu się zgadzam z kitajcami. Drugie miejsce piastuje Hori (WTF!?), później Sakura, Książę i Seo. Tomoda na 14 miejscu :(
Pairingi: ok... Wygrywa, w zasadzie nie wiem dlaczego, Hori x Kashima. Nie wiem, może to wrażenie homolustu, czy co. Na drugim, Seo x Waka (no ba!), trzecie zajmuje kanoniczny pairing MC. Pierwszy homo pairing dopiero na piątym miejscu.
kokodin - 28-08-2014, 16:42 Temat postu:
Już nie pamiętam kto ale mie oszukał, W trzecim sezonie World bóg wie co prawie nie było Elci i tylko chyba dwa kadry z wozem strażackim. Mimo tego uważam ten sezon za nie do końca spaprany. Fabularnie bardzo nie podobał mi się koniec i nie chodzi tu ani o występ ani o sposób wyznawania sobie...;P phe phe ... najgorsze chyba było to "niech się dzieje co chce to już nie moja sprawa" Protag fail a boginki były tam w zasadzie tylko dla głupich plottwistów i powtarzalności obsady :P.
Ok już narzekam, wiecznego podrywacza jeszcze bardziej bym krytykował.
Ogląda się to w sumie fajnie ale tego jednego odcinka brakuje , bo finałowej bitwie brakowało epickości, ba brakowało jej czegokolwiek. Kabumba- niema, koniec. A tak liczyłem na Elkę w tym sezonie w pierwszym planie (chlip chlip, zagryza rożek swojej kołderki). Melmothia - 28-08-2014, 17:35 Temat postu:
vries napisał/a:
Pairingi: ok... Wygrywa, w zasadzie nie wiem dlaczego, Hori x Kashima. Nie wiem, może to wrażenie homolustu
W życiu nie pomyślałam o tym w ten sposób, a też najbardziej podoba mi się ta para. Kashimę uważam za świetną postać kobiecą (myślę, że nie jestem jedyna). Fakt, wyśmiewają się za jej pomocą ze schematu księcia, ale mimo wszystko Kashima w jakiś sposób pozostaje dość kobieca. A tendencje do pairingowania jej i Horiego mogą wynikać nie tylko z tego, że jest to romantyczne (bo jak na razie nie jest), ale przede wszystkim z tego, że to zestawienie generuje najwięcej humoru (ósmy odcinek, o bosze, ósmy odcinek! Ómarłam). vries - 28-08-2014, 22:41 Temat postu:
Melmothia napisał/a:
W życiu nie pomyślałam o tym w ten sposób, a też najbardziej podoba mi się ta para. Kashimę uważam za świetną postać kobiecą (myślę, że nie jestem jedyna). Fakt, wyśmiewają się za jej pomocą ze schematu księcia, ale mimo wszystko Kashima w jakiś sposób pozostaje dość kobieca. A tendencje do pairingowania jej i Horiego mogą wynikać nie tylko z tego, że jest to romantyczne (bo jak na razie nie jest), ale przede wszystkim z tego, że to zestawienie generuje najwięcej humoru (ósmy odcinek, o bosze, ósmy odcinek! Ómarłam).
Kwestia gustu co do absurdalnych pairingów w tym tytule. Osobiście uważam, ze postaci ogólnie w anime są bardzo dobrze wymyślone. Zwyczajnie jestem zwolennikiem WakaxSeo.
I pewnie troszkę zainspirował mnie art dołączony do zestawiania. I w zasadzie jest bardzo porządny i wszystko jest na miejscu, no ale... Nie okłamujmy się. Jakby tak Kashimę wsadzić w spodnie to równie dobrze mogłaby być kolejną postacią z gry otome (z wyglądu znaczy się, bo jeśli chodzi o charakter to jest różnie).
Kolejny Special Mushishi - 10/10. O ile poprzedni mi się szczególnie nie podobał, to ten był zwyczajnie rewelacyjny. fleischman - 30-08-2014, 23:52 Temat postu: Aldnoah.Zero 09
Trololololol
Moje główne pytanie na ten tydzień brzmi:
Czy silniejsze będzie prawo Urobutchera, że trupy muszą być, czy wygra prawo anime, że zabić kogoś, a zabić kogoś na śmierć to dwie zupełnie inne rzeczy. Jesli to pierwsze, to chyba mam mocnego kandydata na trolling roku. Choć siły ujmuje mu to, że
Po ujawnieniu, że księżniczka jest księżniczką właściwie nikt jej nie pilnował, a sprawczyni nikt nie wziął przez ten cały czas na poważne spytki. Grała w gry, tja.
Przyjemnie się to ogląda, ale jednak nie należy brać tego na poważnie... Nanami - 31-08-2014, 10:42 Temat postu: SAO II ep. 9
Dawno mi się nie zdarzyło bym podczas oglądania anime pod nosem piszczała z uciechy. ⊂⌒~⊃。Д。)⊃
A tak nowe SAO dostarcza mi ogromnej dawki uciechy. Oczywiście nie da się go brać na serio, raczej w typie "co to tam jeszcze wymyślą", ale z pewnością ważny jest fakt, że dzięki poprzednim seriom zdążyło się bardzo do bohaterów przywiązać, na swój sposób. Dodatkowo bardzo podoba mi się ta zagadka "którym szaleńcem z Aincradu może być Death Gun". I ciekawi mnie niezmiernie jak wytłumaczą to wszystko.
Ohohoh gdzieś tam w sumie przypuszczałam, że w możliwych scenariuszach będzie "Death Gun zaatakuje Sinon", ale niemniej ostatnia scena była moooocnaaaa i wg mnie naprawdę emocjonująca. Do przewidzenia jest, że Kirito skądś się zjawi ją uratować... ale co dalej?
Ale te cliffhangery zabijają... ja chcę już całą serię... zwłaszcza że ma być aż 24 odcinki, a narazie to dopiero 9-ty? A akcja jakby zmierza szybko do punktu rozwiązania? Czyżby zrobili jak w pierwszym sezonie, że ta gra się skończy i przeskoczą do innej?... trochę głupie by to było.
Aldnoah Zero ep. 9
Noo to może tak na początek, nowy ending jest gorszy niż poprzedni. W ogóle dziwne, seria 12-to odcinkowa a dwa endingi... bogato.
Fakt, serii nie da się brać na poważnie, ale ten trolling potrafi przyciągnąć widza. WTF?!
Pierwsze: zabójca uratował Slaina i nawet się okazało, że ironicznie miał do tego powód - bo jego ojciec go kiedyś uratował - choć najlogiczniej to byłoby go sprzątnąć. I.. dalej jest pokrętne pomieszanie z poplątaniem - więc żywi urazę do rodziny królewskiej, bo wkopała ich w wojnę i wysłała na Ziemię i potraktowała jako mięso armatnie, bo nie raczyli dać znać, że chcą rozpieprzyć księżyć. Więc jego ukochana zginęła. A dalej życie uratował mu Ziemianin. Ale mimo tego teraz: chciał zemścić się na rodzinie królewskiej i postanowił zrobić z księżniczki kozła ofiarnego i zacząć konflikt na Ziemi... a teraz zabił własnego równorzędnego Rycerza (który był "tym dobrym"), natomiast nie zabił jeszcze syna tego, co go uratował... eeeeee.
Cała radosna sprawa z bieganiem luzem księżniczki - która w końcu była dla nich niezwykle ważna i była źródłem paliwa do statku - zakrawa na głupotę na miarę mecho-wampirków (Buddy Complex).
No i w sumie... ta scena pod prysznicem (fanserwisssssss)... Pewno każdy myślał własnie o tym, że zabicie a zabicie na śmierć to nie to samo i księżniczka tylko się poddusi. Ale dla dobitości sceny wyłączyli zasilanie w statku, żeby podkreślić, że to zabicie na śmierć? No, to tutaj jest też poletko na małe Deux ex Machina typu wejście tego tytułowego "aldnoah zero" i jakiejś sprawczej mocy by księżniczka powstała z martwych. No bo jednak openingi często są mocno luźno powiązane z fabułą, ale ta ostatnia scena jest intrygująca i mam nadzieje, że jakoś ją pociągnął jeszcze w anime...
Enevi - 31-08-2014, 12:39 Temat postu:
Nanami napisał/a:
zakrawa na głupotę na miarę mecho-wampirków (Buddy Complex)
Te, Namiś, nie chodziło przypadkiem o Valvrave'a? xD
A ja sobie dołożyłam kilka serii do oglądania i tak...
Argevollen - w sumie nie wiem, czemu to oglądam. Głód na mchy? O_o W każdy razie... To jest... nudne. Główni bohaterowie są irytujący... Nie, serio aktywacja mecha musi tak wyglądać za każdym razem? To tak, jakby do odpalenia silnika i przekręcenia kluczyków specjalnie za każdym razem byłby mi potrzebny rodzic O_o - ale czego się nie zrobi, żeby główna bohaterka miała zastosowanie w fabule... Gópie to.
Tokyo Ghoul - ja naprawdę nie wie, czy to jest kwestia medium, czy czegoś innego, ale to chyba jedna z tych mang, która nigdy nie powinna być zanimowana, bo walka na macki jest na ekranie jest zabawna i nic więcej... I to tempo, wykończą tego biednego chomika na tym kółeczku, jak tak szybko będzie musiał biec do samego końca ._. Ale, przynajmniej Mamoru Miyano odnalazł się w kolejnej roli.
Zankyou no Terror - eeeem... Tak, byli sobie młodzi terroryści oraz ich wielcy rywale. Były sobie nawiązania do mitologii... Było sobie tanie kino sensacyjne i była sobie główna bohaterka, która w żadnym wypadku nie powinna się tam znaleźć. Lisa nie byłaby złą postacią, gdyby twórcy przestali tak na każdym kroku podkreślać jej ślamazarność i ogólne nierozgarnięcie życiowe... Sorry, nawet ja za pierwszym w kuchni nie zrobiłam takiego syfu. I, serio, kto na "misję" bierze legitymację szkolną? O_o fleischman - 31-08-2014, 16:49 Temat postu:
damy wam super mecha i nadzieję, tak jak w milionie innych serii, ale za chwilę was ztrollujemy uczynimy go bezużytecznym
wydaje mi się wybitnie atrakcyjna i ciekawa, więc mam nadzieję, że to wszystko pójdzie jednak w tę stronę i nie będzie cudownych zmartwychwstań a'la anime.
obie panny marsjanki wchodzą sobie tam bez żadnego stresu i dyskutują o rzeczach potencjalnie nieprzyjemnych dla ziemiach pomimo tego, że słyszą cieknącą wodę, więc wiedzą, że nie są same.
Lista idiotyzmów w tej serii jest niesamowita, ale jakoś trudno mi się na nią złościć, bo jednak po każdym odcinku mam banana na gębie, albo z powodu świetnej akcji i tego jak jest połączona z muzyką, albo z powodu ogólnie pojętej niesamowitości scen WTF. Slova - 31-08-2014, 17:41 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Nie, serio aktywacja mecha musi tak wyglądać za każdym razem? To tak, jakby do odpalenia silnika i przekręcenia kluczyków specjalnie za każdym razem byłby mi potrzebny rodzic
To tak, jakby do uruchomienia samolotu myśliwskiego za każdym razem była potrzebna ekipa techniczna...
och, czekaj, przecież jest potrzebna. Nanami - 31-08-2014, 19:38 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Nanami napisał/a:
zakrawa na głupotę na miarę mecho-wampirków (Buddy Complex)
Te, Namiś, nie chodziło przypadkiem o Valvrave'a? xD
Oh masz rację.. podobieństwo głównej pary bohaterów mnie zmyliło xD
A tak btw Aldnoah 9 jeszcze...
Tak się cofnęłam do 1 odcinka, bo w ogóle nie pamiętałam o czym on był. I o, ten łańcuszek, który miała na sobie księżniczka, dostała od Slaina jako "ziemski talizman odstraszający złe duchy".
W ogóle ta seria pogrywa sobie ironią ile wlezie, tak jak ta bombka i jak ludzi z miasta zmiotło, a potem pokazanie dwójki dzieci na werandzie zachwycających się "spadającymi gwiazdami" i że ich życzenie do gwiazdki to "by ludzie żyli w pokoju" ;)
Przejrzałam jeszcze endingi... pierwszy odcinek endingiem był opening. W drugim odcinku ta sama piosenka, co była w 9-tym. A w miedzyczasie był "ten mój ulubiony" kawałek "aLIEz"... hmmmm. Slova - 31-08-2014, 21:53 Temat postu:
Ludzie, przecież Hime
ksiezniczki nie budziet juz. za to bedzie zakamuflowana dziewoja co dusila.
ps nie wie ktos jak dotykowa klawiature w osmej wingrozie przekonac do polskich znakow? Slova - 01-09-2014, 10:09 Temat postu:
Smk napisał/a:
to sie nazywa miec uzasadnienie by byc skurczybykiem
Uzasadnienie dobre, tylko metody takie... naciągane? Bo motywy są oczywiście wiarygodne, tylko postępowanie jakoś do nich nie przystaje. Enevi - 01-09-2014, 10:45 Temat postu:
Slova napisał/a:
Enevi napisał/a:
Nie, serio aktywacja mecha musi tak wyglądać za każdym razem? To tak, jakby do odpalenia silnika i przekręcenia kluczyków specjalnie za każdym razem byłby mi potrzebny rodzic
To tak, jakby do uruchomienia samolotu myśliwskiego za każdym razem była potrzebna ekipa techniczna...
och, czekaj, przecież jest potrzebna.
Jeśli tak, to ok. Nie znam się na samolotach, a inne mechowe serie, pewnie mylnie, przyzwyczaiły mnie do tego, że większość rzeczy robi pilot... Mój problem z tym wątkiem polega na tym, iż mam wrażenie, że to jedynie sposób na zatrzymanie głównej bohaterki na pierwszym planie (bo inne roboty w tej serii chyba tak nie działają, prawda?)... Ale pewnie marudzę, bo panienka jest wyjątkowo niestrawna... Sebaar - 01-09-2014, 22:03 Temat postu: No Game No Life, było już kilka anime o podobnej fabule (np. Dog Days, Mondaiji-tachi ga Isekai), ale bohaterowie tej serii są jeszcze bardziej zakręceni, podobnie jak humor. Slova - 01-09-2014, 23:45 Temat postu:
Enevi napisał/a:
(bo inne roboty w tej serii chyba tak nie działają, prawda?)
Inne roboty mają typową obsługę naziemną. Tak, to te dziewczyny, które plączą się bez celu po ekranie w kombinezonach roboczych.
Enevi napisał/a:
bo panienka jest wyjątkowo niestrawna...
O, widzisz, a ja ją bardzo lubię. Postaci to jedyne, co sprawia, że anime da się oglądać (nie, żeby były jakieś super dobre ich kreacje, ale zawsze), bo pozostała część koncepcji to kpina i bzdura. kokodin - 02-09-2014, 02:13 Temat postu:
Obejrzałem sobie 30 epizod Happiness Charge Precure i mnie zmiotło.
Kolejny epicki odcinek a Hunter in drag :P (random fangirl inside squeek here) Jedyne co mi się nie podobało to atak Shining maker dresera, ale to głównie dlatego, że w trakcie ataku dziewczyny z makijażem namalowanym"magicznymi markerami" wyglądały bardziej tranzwestycko niż kiedykolwiek, no możne jak Eureka po makijażu .
Niemniej odcinek był genialny. Dynamiczne walki na poziomie, ładna choreografia walki wręcz, ciekawy atak psychologiczny, Phantom w nowej roli (wiedziałem że któryś chłopak z serii zostanie precurką :P) i brak sukni ślubnych w finałowym ataku (żart) Dodatkowo kolejny urywek backstory na Mirage. I wszystko trzyma się kupy. W przeciwieństwie to Yes5 i Smile , shadow alterego nie było puste i trafiało tam gdzie boli. Gdyby nie reszta bandy , to precurki były by już tylko 3 :] No i nareszcie zaktualizowali czołówkę. Szczerze mówiąc emocji było tyle, ze myślałem o napisaniu całej strony w szczegółach ale jakoś nie mogę zebrać myśli. Genialny odcinek. Seiji precure i będzie pełnia szczęścia, ale zostało już niewiele odcinków.
Rurumo odcinek kolejny - wizyta "przyjaciółki"
Było to trochę generyczne i zbyt krótkie. Ciekawe czy ruda jeszcze się tu pokaże bo na razie tylko pokazała że jest nie tylko na czołówce. Backstory generic , przyjaźń w otoczcie praw czarownic, na pokaz wroga. I nic poza tym. Ruda zobaczyła że Rurumo "tu dobrze" i sobie poszła. A protagonista ni z gruszki ni z pietruszki zrujnował dyrektorowi przemówienie i został zasłużenie pobity.
Tyle. fleischman - 06-09-2014, 20:47 Temat postu: Aldnoah.Zero 10
Krótko i na temat: zawód. Nanami - 06-09-2014, 22:58 Temat postu: Aldnoah Zero 10
Podpisuje się pod tym: zawód. I tona nielogicznych wyborów i nagłej głupoty bohaterów, które wręcz kontrastują z tym, co do tej pory robili ci bohaterowie.
Zastosowanie CPR było 'takie logiczne w normalnym świecie', ale w anime... wypada nienaturalnie jakoś.
Zabójczyni wyskakuje w ręczniczku dopiero jak już księżniczka ożyła, zamiast interweniować wcześniej żeby nie dać jej szansy ożyć... bez sensu.
Nie zabijają jej ani nie dają jej się zabić, są za to ckliwe wywody. Bez sensu.
I jeszcze uchodzi jej płazem - mimo że aldnoah drive i księżniczka są zdecydowanie bezcenne z punktu widzenia militarno-strategicznego. A oni pozwalają księżniczce narażać się znów na zastrzelenie. Bez sensu.
Inaho był skłonny zabić Slaina "bo tak", ale nie zabije Rayet, bo "mają przecież wspólnego wroga" i to mu wystarczy. Bez sensu.
A te ręczniki na gołych paniach chyba na kropelce się trzymały, że one w nich biegaja i ruszaja sie, a one nie spadaja. Bez sensu.
Księżniczka nie odrobiła lekcji i nie uczy się. Chce być po wojnie przyjaciółmi z Inaho... no super. Oraz nadal wierzy, że ma jakąś władzę i zamiast pokoju znów sprowadzi na ziemian armageddon. Super.
No i Slaine dostaje "ot tak" super wypaśnego mecha - od człowieka, który ten cały spisek przeciwko księżniczce zgotował. I róbta co chceta z nim. Bez sensu.
SAO II 10
NUDA DRAMA PRZEGADANY.
Rozwiązanie akcji z poprzedniego odcinka nie zaskoczyło w ogóle. Nie miało być zaskakujące... chyba.
Za to dostajemy mnóstwo dramy z przeszłości, znów jakaś laska wypłakuje sie Kirito na piersi, znów wszystko co już przecież wiedzieliśmy. Bez sensu.
Barakamon 9
Mrrrrrrrrrrr~ Smk - 07-09-2014, 17:37 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Aldnoah Zero 10
Podpisuje się pod tym: zawód. I tona nielogicznych wyborów i nagłej głupoty bohaterów, które wręcz kontrastują z tym, co do tej pory robili ci bohaterowie.
Zastosowanie CPR było 'takie logiczne w normalnym świecie', ale w anime... wypada nienaturalnie jakoś.
Zabójczyni wyskakuje w ręczniczku dopiero jak już księżniczka ożyła, zamiast interweniować wcześniej żeby nie dać jej szansy ożyć... bez sensu.
Nie zabijają jej ani nie dają jej się zabić, są za to ckliwe wywody. Bez sensu.
I jeszcze uchodzi jej płazem - mimo że aldnoah drive i księżniczka są zdecydowanie bezcenne z punktu widzenia militarno-strategicznego. A oni pozwalają księżniczce narażać się znów na zastrzelenie. Bez sensu.
Inaho był skłonny zabić Slaina "bo tak", ale nie zabije Rayet, bo "mają przecież wspólnego wroga" i to mu wystarczy. Bez sensu.
A te ręczniki na gołych paniach chyba na kropelce się trzymały, że one w nich biegaja i ruszaja sie, a one nie spadaja. Bez sensu.
Księżniczka nie odrobiła lekcji i nie uczy się. Chce być po wojnie przyjaciółmi z Inaho... no super. Oraz nadal wierzy, że ma jakąś władzę i zamiast pokoju znów sprowadzi na ziemian armageddon. Super.
No i Slaine dostaje "ot tak" super wypaśnego mecha - od człowieka, który ten cały spisek przeciwko księżniczce zgotował. I róbta co chceta z nim. Bez sensu.
Bez baterii. A ten epizod sugeruje iż seria została bezmyślnie pocięta i ratowali się jak mogli. Prądem w tym wypadku.
Nanami napisał/a:
SAO II 10
NUDA DRAMA PRZEGADANY.
Rozwiązanie akcji z poprzedniego odcinka nie zaskoczyło w ogóle. Nie miało być zaskakujące... chyba.
Za to dostajemy mnóstwo dramy z przeszłości, znów jakaś laska wypłakuje sie Kirito na piersi, znów wszystko co już przecież wiedzieliśmy. Bez sensu.
Poczekaj na finał.. >] Nanami - 07-09-2014, 19:17 Temat postu:
A faktycznie, bez baterii. Po kiego czorta więc...? Żeby nagle się okazało, że Slaine ma też bateryjki? To by pasowało, to by dopiero było wtf, gdyby okazało się, że księżniczka to jakaś półsiotstra, więc tak właściwie siscon jak się patrzy. I że imperator dorabia na boku.
A co do SAO II, to ma być 24 odcinki więc do końca daleko...? Czy może jednak blisko, bo serie potną na dwie różne gry, tak jak z jedynka? kokodin - 08-09-2014, 19:49 Temat postu:
ok wiec od początku , magia magia magia
Majimoji Rurumo epizod 9 i 9,5
Pierwsza część była o... juz nie pamietam zerkne aby sie (ehem) lekko podenerwować.
Nie, pierwsza część jest ok, bo jest o otaku outcascie z samorządu. Czyli sikret, przyjaźń i anime o śpiewającej machou shoujou (Hatsune Miku ripoff) no i nietakt techniczny Rurumo spowodował konsternację. To w zasadzie był by fajny odcinek, gdyby nie protag robiący sobie renomę plotkarza.
Połowa druga była jednak znacznie bardziej majtkowo głupia, bo trzystuletni ochraniach cyców się popsuł i trzeba było kopić nowy bez wiedzy protaga (który wywnioskował jakąś śmiertelną chorobę)
Łek , ale to było obrzydliwie majtkowo , no cycoochroniaczowo paskudne. Cała szkoła się zebrała i stwierdziła , ze trzeba się wybrać do sklepu, ale nie bez rozbieranej sceny. Dajcie mi guzik do bomby pod krzesłem reżysera lub scenarzysty. Ja kce go nacisnąć, (może być tylko hukowa, bo nie zabijam zazwyczaj ludzi)
Happiness Charge Precure epizod 31
Jaj jakie to było fazowe, Megumi a potem Yuko super flower mode :P Plastelina do przytulania automatycznego i nikt nie ma szans. Swoją drogą Hunter nieźle gra badasa. Coś tu mi nie gra. Mirage rozbij tego trolla z deep mirror i będzie hapy end dla wszystkich! :]
Poza tym scenka , którą kojarzyłem z Ojomajo DoReMi. Grzdyl (Yuko + pies) biegnący brzegiem rzeki w poświacie słońca. Wiek się zgadza! Brakowało mi tam tylko tych trzech nieznośnych czarownic i ich żaby. Świetna podbudowa do charakterów kilku postaci. A Oreski... najwyraźniej jest niezatapialny bo pływa nawet nieprzytomny.
No i nakuniec ... Ojomajo DoReMi remaster rip epizod 01 i ryk ze śmiechu. Fakt, po raz pierwszy gdy to oglądałem to poleciałem na głupa z wersją 4kids enterteiment i teraz któryś raz z kolei tego żałuję. Ale obydwie wersje kocham (ta jest o 3 x50 epizodów dluższa :P) Dla dopełnienia fazy, puściłem to sobie na moim telewizorku unitra helios. 22 cale soczystego koloru (serial jest w formacie ntsc, więc ekran hd by to tylko popsuł) + dwie kolumny i porządny wzmacniacz. i ogląda się to rycząc ze śmiechu.
Załączę zdjątko pokazujące cudny monitor, niestety z flashem nie widać zbytnio obrazu
obrazek1 obrazek2 obrazek3
(w lewym dolnym rogu kawałek kolumny, pod telewizorkiem wzmacniacz ws 304s oraz talezyk,teczka i miernik. W prawym dolnum rogu można zobaczyć kawałek stosiku oryginalnych dvd , konkretniej Haibane Renmei a na telawizorku moje kurczaki )
PS, scena z powyżej przytoczonym widoczkiem jest na endingu :P
edit
pomyłka, nie na endingu lecz na czołówce Smk - 09-09-2014, 21:58 Temat postu:
Nanami napisał/a:
A faktycznie, bez baterii. Po kiego czorta więc...? Żeby nagle się okazało, że Slaine ma też bateryjki? To by pasowało, to by dopiero było wtf, gdyby okazało się, że księżniczka to jakaś półsiotstra, więc tak właściwie siscon jak się patrzy. I że imperator dorabia na boku.
A co do SAO II, to ma być 24 odcinki więc do końca daleko...? Czy może jednak blisko, bo serie potną na dwie różne gry, tak jak z jedynka?
Dwa arki, ten się skończy tak koło piętnastego epka zapewne. Reszta to Rosario arc i co, alicization się zacznie? Daer? Tren - 09-09-2014, 22:44 Temat postu:
Smk napisał/a:
Dwa arki, ten się skończy tak koło piętnastego epka zapewne. Reszta to Rosario arc i co, alicization się zacznie? Daer?
Osobiście podejrzewam, że wrzucą arc o tym jak drużyna poszła zdobyć Excalibura w ramach zapełnienia czasu antenowego. Mogą w sumie też wrzucić wycięty fragment drugiego łuku i zrobić Excaliburowy łuk. Ewentualnie jakąś inną dodatkową krótką historię.
I tak, na pewno zrobią Rosario. vries - 13-09-2014, 09:48 Temat postu: JOJO:SC S1 - cóż... JOJO po zekranizowaniu nie jest serią wybitną, ale jest serią wesołą i nie dającą się nudzić. W zasadzie tak jak manga. Oglądało się bardzo dobrze, mimo że znałem materiał. kokodin - 13-09-2014, 18:09 Temat postu: Ojamajo DoReMi do końca oraz 4 odcinki Sharp
Tak pierwszy sezon był dobry. Ale dopiero 4 odcinek drugiego sezonu rozpoczął łuk rozwoju charakteru Doremi. W tym odcinku jest najlepszy policzek w całym serialu, policzek , którego nie widać. Niema to jak dostać po mordzie od własnej matki gdy jest do tego powód. Nie uciekaj od problemów, rozwiąż je, zwłaszcza jeśli ta ucieczka dodatkowo powiększa problem. Wychowywanie dzieci to nie zabawa i tak dalej...
Niemniej zupełnie przypadkowo odkryłem korelację między dwoma zupełnie niepowiązanymi kreskówkami.
Mianowicie Doremi i My Little Pony.
Łącznikiem jest tutaj dosyć ciekawy aspekt, obydwie władczynie, Celestia i Królowa wiedźm to niesamowite trolle.
W jednym i drugim serialu wysublimowana postać władzy, piękna, dostojna i poważna podkłada głównym postaciom coraz to nowe zadania, i ma w tym jakiś ukryty interes. Obuwie poszukują też następcy (ale to już pod koniec) nie mówiąc już o tym że jak do tej pory obydwa seriale maja po 4 sezony :P
Ok ale wracając do czarownic uwielbiam to, że ich liczba rośnie, (głównych) ojamajo jest w pierwszym sezonie 3, drugim 4, trzecim 5 a w czwartym 6. ale czegoś mi tam jednak brakuje. Mianowicie zielonej ojamajo. Są wszystkie kolory tęczy + różowy (licząc Pop) a niema zielonego.
Natomiast trolowość królowej najlepiej w pierwszym sezonie obrazuje zbieranie przez dziewczyny złych kart, oraz finałowa decyzja o zabraniu dziewuchom kryształowych "kul" . W tym sezonie nawet nie poinformowała młodych czarownic o wyborze, jakiego będą musiały dokonać jako wiedźmy. W drugim widzimy spora dawkę tego trolla już w pierwszym odcinku :] i pomyśleć tylko kto jest tą królową i jak bezczelnie je obserwuje w szkole :P
Edit***********************
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że każda kolejna seria jest lepsza, nowe postaci kradną odcinki a znając cały materiał, chciało by się oglądać nie po kolei równocześnie 2, 3 i 4 serię (pierwsza to fenomen, ta jeszcze leci bez zakłóceń) . Grr dlaczego zawsze mam ten problem? Przebijam się przez 150 odcinków (bo MUSZĘ obejrzeć wszstkie i MUSZĘ natychmiast dojść do konkretnego miejsca) tylko po to aby dojść do ulubionej części serii a tu nagle kuniec. Hana-chan , dlaczego tak mi mieszasz w głowie?! 4(6?) formy istnienia to za dużo jak na jedną postać Nanami - 13-09-2014, 21:37 Temat postu: Aldnoah Zero 11
Czyżby Urobutcher?
Niby przedostatni odcinek a jakiś taki przegadany. Slaine wcale nie brakuje paliwa (najwyraźniej jest zasilany z latającej twierdzy), ale tak poza tym możnaby się spodziewać, że COŚ zdziała i zaważy, natomiast on ciągle się spóźnia i generalnie snuje jak... bez sensu.
Poza tym scena z openingu z księżniczka nabiera sensu - a więc wymierzy sprawiedliwość przeciwko orbital knights i własnoręcznie drania ubije!
A poza tym chyba miał trzymać w napięciu, a mnie kompletnie ten odcinek nie ruszył. fleischman - 13-09-2014, 22:49 Temat postu:
Bo był zbyt zabawny aby ruszać.
Mała prowadząca terenówkę, błyskawiczne wdarcie (i wyjście) się do ostatniego bastionu ludzkości, który miał być odporny na wybuch jądrówki, szybka i celna Rayet, Slaine puszczony samolot z dostępem do komunikacji wojskowej i kilka innych absurdów. Sama ścieżka dźwiękowa nie pociągnie atmosfery i napięcia. Sebaar - 14-09-2014, 10:53 Temat postu: Gundam Build Fighters- nie jest to najwybitniejszy Gundam, ale najbardziej zabawny jaki widziałem.
"Mokry sen każdego fana Gundamów" w którym można zobaczyć mniej lub bardziej znane mobile złomowane w ilościach hurtowych +nawiązania do różnych uniwersów Gundama (w ep. 23 przekroczyły dopuszczalne normy).
Jeżeli ta seria miała być reklamą Gunpla to okazała się całkiem udana. Slova - 14-09-2014, 11:28 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
nie jest to najwybitniejszy Gundam,
I na całe szczęście dla serii jest to prawdą. Ysengrinn - 14-09-2014, 11:31 Temat postu: Blood-C - powiedzieć, że to gupia seria to mało. Patrząc na ostatnie odcinki to twórcami kierowała głęboka, latami tłumiona nienawiść do całego sztafażu (szkolny setting, archetypiczni koledzy z klasy, małe miasteczko, bohaterka dzierży moce z rodzinnej świątyni, potwór tygodnia etc.) której w ostatnich odcinkach postanowili dać ujście. Innego wytłumaczenia nie widzę. Smk - 14-09-2014, 12:28 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
Gundam Build Fighters
Jeżeli ta seria miała być reklamą Gunpla to okazała się całkiem udana.
Yes?
Slova napisał/a:
Sebaar napisał/a:
nie jest to najwybitniejszy Gundam,
I na całe szczęście dla serii jest to prawdą.
Ponieważ Gunpla to zabawa, możemy traktowac te bitwy na poważnie!
Genialna reklama. I kupa zabawy dla młodych i starszych fanów - konkursy budowania mechów nagle stały się popularne, a ich budowanie wygryza ze stołów bitewniaki. A do tego ktoś zaadaptował reguły Mobile Frame Zero do skali gunpla i ...no cóż. Is fun. A paczka GMów kosztuje mniej niż wyjście do kina, ha!
Ok, zacznijmy ten tydzień Cliffhangerów.
Captain Earth
W dzisiejszym odcinku bohaterowie jak i ich wrogowie zostają, jak to fajnie się drzewiej pisało, wystawieni do wiwatu. Hardware się tłucze, fabuła zasuwa do przodu, trupy padają, a zajawka następnego epizodu jest okrutna. 5+
Barakamon
W dzisiejszym odcinku Sensei podejmuje życiowe decyzje, polish some wood*, i ssie w kosza. 4+, ale ja nie lubię sliceów jako takich.
SAO
W dzisiejszym odcinku mamy serię najazdów fanserwiśnych na szorty Sinon, dużo gadania i sugestię że harem Kirito będzie wkurzony. Bardzo.
Jak również nadzieję na porządne mordobicie w i poza wirtualem za tydzień.
Aldnoah Zero
W dzisiejszym odcinku bycie Slainem jest mniejszym ciierpieniem niż zwykle. Nikt istotny nie ginie, wszyscy zbierają się w końcu w jednym miejscu, Inaho jest mniej drewniany, a bardziej jedwabisty niż zwykle, a PTSD jakmutam ewidentnie dogadał się ze swoimi demonami. A pani kapitan jest moe.
Also, biedny Slaine.
Algenvornen....something.
Ta seria wywołuje u mnie mieszane uczucia. Mechy, poza tytułowym prototypem są genialne, bardzo Front Mission. Z drugiej strony super prototyp, po paru akcjach bycia super rozsypuje się ze zużycia, logistyka leży, a strona głównych bohaterów dostaje po zbiorowym zadku równo. Setting jest więc zbalansowany.
Lecz to fajnego świata dostajemy postaci które nie wywołują żadnych głębszych emocji. MC jest płaski, love interest jest...uroczy i tyle, szef tego cyrku chodzi z kamienną twarzą i poczuciem winy - i tyle. NAjciekawsze, jak zwykle, są postacie tła, po obu stronach konfliktu.
Full Metal Panic to to nie jest. A szkoda, bo potencjał jest.
Prisma Ilya
Końcówka arki z Bazett - miodzio. Jeśli UBW będzie choć w połowie tak fajnie zrobiony w części tłuczenia się, to ja kupuję płyty. To jest Nasuverse pełną gębą, magical girls czy nie**.
Ciąg dalszy? Cóż... dostajemy rozwój postaci i dawkę moe. I zapowiedź plażowania. ekhhem..
Sezon się kończy, jesień wychyla swój rudy łeb na jutubach serwując pvki i inne zajawki nowych pozycji. Ewidentnie to co nas czeka zapowiada się dużo bardziej efektownie niż bierząca oferta. Ale lato było przynajmniej dla mnie najciekawszym sezonem tego roku. Do tej pory, znaczy.
*ten dowcip nie działa po polskiemu niestety.
**ku zgrozie coponiektórych, mahou shoujo SĄ kanoniczne w nasuverse, hehe Slova - 14-09-2014, 20:26 Temat postu:
Smk napisał/a:
Ta seria wywołuje u mnie mieszane uczucia. Mechy, poza tytułowym prototypem są genialne, bardzo Front Mission. Z drugiej strony super prototyp, po paru akcjach bycia super rozsypuje się ze zużycia, logistyka leży, a strona głównych bohaterów dostaje po zbiorowym zadku równo. Setting jest więc zbalansowany.
Niestety, detale tej wojny są super, ale same realia... ktoś wiedział, co robi, tylko, że wojny nigdy w życiu nie widział i nie ma wyobrażenia, jakby miała wyglądać.
W sumie bardziej to drugie, bo większość autorów nie widziała, ale przynajmniej ma pojęcie. kokodin - 15-09-2014, 21:52 Temat postu:
Ooookejj.....
Obejrzałem właśnie ... 32 epizod....... Happiness Charge Precure?
Było ... dziwnie. Namakelda uber Badass? , te kolory, kamera, choreografia i ten piekielnie ciężki klimat w niby szeregowym epizodzie potwora tygodnia. Chomiku lera to się ogląda coraz bliżej monitora i na coraz głębszym wdechu. Nie sądziłem że szeregowy odcinek może być tak naszpikowany nienawiścią i strachem? Grozą? A to tylko jedna postać zachowywała się dziwnie.
Ave , ktokolwiek z redakcji, zrecenzujcie ten odcinek osobno, bo ja nie zdołam się wysłowić na jego temat.
Wow to za mało a wcale tego po serii nie oczekiwałem.
Rurumo epizod 10
Zastanawiałem się 2 dni czy to napisać...
J. C. Staff jest dla mnie martwe na umyśle.
Koniec
Prawdopodobnie powtórzę to po ostatnim odcinku, chyba że ten przyniesie jakąś zmianę w ekspozycji totalnie debilnych, wulgarnych i prawdopodobnie karalnych zachowań jako standard społeczny w liceum czy gimnazjum, sam już nie wiem. Ktoś ma dla mnie ten detonator stołków w siedzibie J. C?
Ojamajo DoReMi Sharp >> epizod 32
W przeciwieństwie do dwóch powyższych ten serial ogląda mi się bez niespodzianek w przeznaczonej do tego komfortowej atmosferze, choć stwierdziłem ostatnio, że nie przepadam za openingiem drugiej serii. Pierwsza, trzecia lub mru czwarta uwielbiam, druga.. lekki ból głowy
A w repertuarze obecnie konspiracja Flat Four i nieudaczne próby porwania best ojamajo ever Hany-chan (chociaż na tytuł 2 sezony za wcześnie)
Ja kce Momoko i jej wewnętrzne rozdarcie, że Hana jej nie nazywa matką :P ale to jeszcze nieco poniżej 20 odcinków. Potem będę już tylko cierpiał na brak duzej Hany.
Ale teoria o trollach jak najbardziej się sprawdza. Ochłapki i marchewka na kiju a robota... trudna i uzależniająca. Kocham za to Ojamajo (i za to że pączkują z sezonu na sezon)
Edit.........................................
Ojamajo sharp final i kilka odcinków Motto.
Finał w Sharp jest dosyć dziwnie ujęty. Zbieramy się do wojny z worlokami, łup ... o zostały nam 2 odcinki, to zaczepimy fabułę na dwa kolejne sezony>>> królowa = uber troll i wysyłanie "obcokrajowców" na pewną śmierć w imię wyimaginowanej misji :] Dzięki temu i prostym standardowym jak na tą serię manewrom, mamy w kolejnym sezonie Momo, ale dziss gdyby w tym serialu była narracja, lub adresatem była starsza widownia , królowa była by sportretowana jako zamaskowany zły charakter! Mega zuy. i jeszcze ta jej dwulicowość :] na której zdemaskowanie przyjdzie poczekać kolejnych 100 odcinków. Boskie.
W Motto wszystko jest super, ale pierwsze odcinki z Momoko robią z niej mocno niestabilną postać. Bardzo szybko przeskakują od ni me ni be, do mów powoli a zrozumie. Ekscesy na temat Majo Monroe nie pomagają, plus za małe ciuchy? Ale Momo da się lubić, zwłaszcza od wybryku Ojadziego z Haną. Interakcję Hany i Mo(moko) są wręcz najciekawszą częścią serialu. To nadrabianie zeszłego roku w relajach, które właśnie w okolicy pierwszego spotkania zaczyna się formować. fm - 19-09-2014, 00:13 Temat postu: Zankyo no Terror 10 -
Baba z wozu, koniem lżej. Szkoda, że tak późno, bo wątek Five zupełnie nie miał sensu (poza tym o jej "zdrowiu" psychicznym najlepiej świadczy, że wolała spłonąć w benzynie zamiast po prostu palnąć w swą łepetynę)
Teraz jeszcze ktoś mógłby pomóc Lisie.
Mam nadzieję, że Watanabe i spółka następnym razem będą mierzyć wyżej niż w stworzenie kolejnego zawodu sezonu. fleischman - 19-09-2014, 09:27 Temat postu:
fm napisał/a:
Mam nadzieję, że Watanabe i spółka następnym razem będą mierzyć wyżej niż w stworzenie kolejnego zawodu sezonu.
O to to! Ten odcinek totalnie nie miał sensu. kokodin - 19-09-2014, 18:24 Temat postu:
Właśnie dlatego ja oglądam precurki, które były już tak marne , że nowy sezon zaskakuje raczej tym że jest dobry (i obiektywnie nawet rzecz ujmując, jest, ale jeszcze jest sporo czasu na zepsucie) A po ostatnim odcinku uber dark zoo date .... czekam kolejnych. Ojamajo to inna bajka kompletnie, to już fangirl we mnie piszczy. Ale przynajmniej mam ubaw, nie irytację :3
Troll mode off
Tak ten mój fangirl
Motto Ojamajo DoReMi do epizodu 22 lub jak kto woli DoReMi do epizodu 122
Momoko niestety wsiąkła w tło i jest w tym momencie nieciekawa , chociaż epizody jej poświęcone są ciekawe. Problem polega na tym, że ich jest tam 5 i gdy nie są w centrum uwagi postępują prawie identycznie (lider Doremi oczywiście nieco się wyróżnia) Ciekawym aspektem tej serii jest całkowite wycofanie się Pop z jakiejkolwiek interakcji. Aż po epizod 22 Pop była w 3-4 odcinkach z czego tylko w 2 z nich była częścią fabuły Na czołówce również brak Pop a przecież to jedyna czarownica-uczennica nie z odzysku jak do tej pory. Oczywiście odcinki z Haną-chan rozwalają wszystko, bo dziecko już umie mówić. I mówi, głównie Asobo?! i Pudding! Niestety logika tego krasnala często jest ciekawsza niż cały serial, jedna kwestia z odcinku o wycieczce do Yokohamy zwaliła mnie z nóg. Mruuu .~~ przytulam.
Z niecierpliwością czekam aż dotrę do drugiej połowy z klontfom, bo tamtejsza interakcja Hany i Momoko ... jest przeurocza. ("Moo!")
Jednak idzie mi to strasznie powolnie.
edit.....
Kurcze, nie lubię być chory, zwłaszcza bez uprzedzenia, ale to zawsze dobry powód do nadrabiania
Epizod 32 Motto Ojamajo... bezcenny Mo! epizod. Chyba mój ulubiony z całego sezonu. Plus ekscesy Momoku są po prostu świetne. ep 33 "Samurai" Momoko ze wzorem płatka wiśni i tak dalej. "Amerykanin" podobnie odbiera Japonię jak kałamarnica ludzkość :3 Nanami - 20-09-2014, 23:00 Temat postu: Aldnoah.Zero ostatni odcinek
Nuda nuda nuda nuda nie wiem w sumie co się dzieje, ale nuda. Gadanie. Nuda. Śmierć. Nic mnie jednak już nie rusza. Ostatnia scena... wtf?
Also, Slaine po prostu musi być workiem treningowym i potrzebuje więcej traumy.
Aczkolwiek spodziewałam się, że Inaho okaże się zimnym zabójcą i zgodnie z tym co mówił "ja tylko wykorzystuję księżniczkę skoro jest naszą kartą przetargową" to on strzeli jej na koniec kulkę w łeb. A tu nie... dostajemy mdły trójkącik. Nie rozumiem czemu Slaine się wtrącił do potyczki tego lorda i Inaho.
W ogóle fandom płacze, a ja nie potrafię się utożsamić z uczuciami jakiejkolwiek postaci... pociesza mnie jedynie iż księżniczka w końcu dostała to, na co zasłużyła.
Drugi sezon? Serio?... Mam nadzieje, ze może będzie ciut lepszy - tak jak w Valvrapie. Tyle odpowiedzi...! Mnie ciekawi co w końcu z tym Imperatorem - podstawiony był, nie istnieje, czy po prostu tak nagle zmienił zdanie czy co.
SAO II 12
Przegadane 90% odcinka znowu, by na końcu wrzucić trochę sensownej, fajnej akcji i urwać.
Aczkolwiek podobała mi się scena z odpowiedzią, dlaczego Kirito nie może sobie przypomnieć imienia Death Guna z SAO. To było dobre.
Tokyo Ghoul
...dziwny moment na zakończenie. Niby troszkę coś się wyjaśniło, jednak nadal lwia część niewyjaśniona.
Dodatkowo teraz zaczytuje się mangą i... przecież kilka rozdziałów później jest bardzo sensowny moment by można było zakończyć historię, z timeskipem - bardzo wygodnie więc.
A sama seria była nawet-nawet choć strasznie pocięta i przez to miejscami nielogiczna. Fajne te tortury były, że aż biedny osiwiał. Tylko ta cenzura... nie rozumiem, nawet tam specjalnie flaków czy coś nie było. kokodin - 21-09-2014, 21:49 Temat postu: Rurumo epizod przedostatni... Jak na ten konkretnie serial, to nawet ciekawy, ale skopali
Cały sezon Rurumo jest jak ciasto drożdżowe ze skwarkami. Czasem zdarza się słodki i mało popsuty kawałek ciasta, ale zdecydowana większość śmierdzi zjełczałą słoniną i starym smalcem. Gdybym miał ochotę na trochę mięska, wybrał bym inny serial, niestety obejrzałem ten, dla słodkich aspektów małej wiedźmy, które sukcesywnie psuli.
Tym razem było niestety nie inaczej. W zasadzie fajny odcinek o zbieraniu bandy muzycznej, popsuły dosłownie 3 sceny z protagiem (ulotki, fantazje, śpiewanie) W zasadzie po takim sezonie można by nazwać go antagonistą serii, mógł by chociaż umieć śpiewać, lub nie być głuchy muzycznie.Poza tym do odcinka nie mam zastrzeżeń, mimo że za tydzień to popsują jakimś smutnym finałem.
Ale w końcu już napisałem, niegdyś moje ulubione studio jest teraz dla mnie martwe umysłowo, za niewykorzystanie potencjału i zmarnowanie dobrych postaci. (tytuł ma w sobie imię wiedźmy, dlaczego śledzimy losy tego idioty zamiast niej?)
Ojamajo dokkan do epizodu 14
Ostatni sezon, najlepszy, najbardziej szalony, z najlepszymi postaciami i ich rozwojem. Zamyka wszystkie stare wątki i robi to dobrze. Ale i tak najlepsze są szczegóły. Hana-chan wykazuje ogromny wpływ innych dziewczyn na kształtowanie swojego charakteru, zbiera zachowania po wszystkich, zwłaszcza po Doremi (co oczywiste już od drugiego sezonu) ale i Ompu co często widać (ale nie tylko). Genialna była Hana na wycieczce, odpowiedzialna i opanowana, jednocześnie dobrze trzymała swoją grupę w ryzach! Natomiast codzienna bezmyślność jest po prostu cute. Kolejna genialna postać w tym sezonie to Momoko. She freak out in english! Tutaj akurat brak translatorów jest miłą odmianą, bo Momoko mniej się wtapia w tło. Hazuki i Doremi po staremu ale Ompu wykazuje oznaki znacznie bardziej dojrzałej niż na co dzień eksponuje. Dynamika grupy jest cudowna a początkowa rywalizacja Pop z Hana na wiedzę urocza. Szkoda że to tak szybko rozwiązali. Później będzie jeszcze wkurzający słoń, ale puki go niema... Ciekawi mnie tylko dlaczego stara królowa nie pozostała blondynką jak w pierwszym sezonie. Być może jej postać nie była jeszcze zarysowana jako coś istotnego na początku.
W tym sezonie mamy też do czynienia z pewnym poświeceniem ze strony obecnej królowej. Jeśli magiczny kryształ jest dla czarownicy cała jej mocą i na inną niema szans, to ukruszenie małych zalążków, jako pożywkę do konstrukcji nowych kryształów Doremi-tachi i Hany Jest sporym ryzykiem z jej strony. Juz teraz królestwo jest raczej systemem monarchii konstytucyjnej a dodatkowe osłabienie mocy lidera może kosztować ja stołek :P lub spora część mocy magicznej (mowa o przynajmniej 6 kryształach z jednego, który ma jeszcze zostać i działać.) vries - 21-09-2014, 22:20 Temat postu: Aldnoah Zero 12 - LOL. Ok, Sezon dwa w zasadzie wskazany, bo tego wszystkiego było trochę mało i przydały by się jakieś odpowiedzi.
Jak miło, ze połowa obsady gryzie piach a "Slain is Victorius". Do tego autentyznie się ucieszyłem, gdy Inaho został zabity.
Poza tym nuda. Brakuje tu logicznego antagonisty.
Ocena s1: 6/10 - bo nie lubię jak mi się robi smaka, a później całość idzie się...
Dalej...
Gekkan Shoujo Noazki-kun - to jest niespodziewanka sezonu. Bardzo dobra komedia. Fajne postaci. Przyzwoita kreska. Fajne postaci. Śmieszy. Fajne postaci. Lubię jak postaci są fajne. No.
Oddajmy jednak serii honor, manga jest jak dla mnie lepsza. Czasami rozwlekanie żartów, które powinny być błyskawiczne na potrzeby animacji nie działa.
8/10 KossteK - 22-09-2014, 17:58 Temat postu: Zankyou no Terror
Jest nieźle. Oglądam na bieżąco, co prawda, historia nie jest specjalnie wybitna, a raczej jej potencjał nie został wykorzystany i nie zanosi się aby był. Sami bohaterowie miałcy, nudni i strasznie irytujący patrz: Lisa (poza drobnymi wyjątkami).
BTW Dawno mnie tu nie było, cześć wszystkim :) Smk - 23-09-2014, 08:52 Temat postu: Aldoah Zero, final.
Na bogow, ale jazda. Seria miaa absolutnie wszystkie triggery do klasycznych zagrywek z anime o mechach - lacznie ze Slainem i jego watkiem mechatosci w spadku otrzymanej. Zamiast tego dostajemy, raz, UroBUTCHERA, dwa, final mnie, w odroznieniu od opinii wyzej, trzymal w napieciu do konca. Glownie ze wzgledu na oczekiwania przekrecenia typowych konwencji mechatych serii, nie niezwykle inteligentnych zwrotow fabularnych, ale Aldnoah delivered i nastepna seria jest oczekiwana, a katafrakt preorderowany jak tylko cos znajde.
ps design final bossa ssal. On the other hand, final boss byl genialnie zbudowana postacia. Slova - 23-09-2014, 09:11 Temat postu:
Smk napisał/a:
final mnie, w odroznieniu od opinii wyzej, trzymal w napieciu do konca
Mnie trzymałby bardziej, gdyby nie zrobili tego, co zrobili, bo to wyglądało tak:
O! Ktoś zaraz strzeli jej w plecy! Zaraz Sazbaum wpakuje jej kulkę! Za chwilę pyknie! O! Dostała! JAKIEŚ TO BYŁO NIE DO PRZWIDZENIA!
Naprawdę, ja siedziałem i myślałem "ZRÓBCIE TO I TO, TO MNIE NAPRAWDĘ ZASKOCZY, NAPRAWDĘ! ALE TO BYŁOBY DO WAS NIEPODOBNE, WIĘC TEGO NIE ZROBICIE. A NIE MÓWIŁEM?"
Cytat:
final boss byl genialnie zbudowana postacia.
Jego motywy działania i akcje, które podejmował, nie trzymały się kupy.
A i tak wiemy, że Hime żyje. Jeśli rzeczywiście nie żyje, to fakt ten tylko pogrąży całe anime, bo wtedy okazuje się, że mogło równie dobrze skończyć się w pierwszym odcinku. I nic by się nie zmieniło, a te 11 następnych było bez sensu.
Nanami - 24-09-2014, 23:12 Temat postu: Free!! Eternal Summer KOONIEEEEEEEEEEEEEC.
Jejku, jakie to było radośnie gay. Muszę przyznać, że pomimo natłoku dramy w ostatnich odcinkach udało im się bez rewelacji - aczkolwiek dosyć równo i przyzwoicie zamknąć całość. I pozamykać wszystkie wątki, pozostawiając jedną małą furtkę - mam nadzieje, ze w przyszłym roku doczekamy się jednego odcinka specjalnego, w którym uraczą nas fanserwiśnie spotkaniem Iwatobowiczów po latach i będą odczytywać zakopane listy.
Swoją drogą, te "pokażę ci widok, którego jeszcze nigdy nie widziałeś"... jakieś naprawdę mocno zioło palili przed zawodami albo dziwne dopalacze brali. Serio.... xD
Co tu dużo mówić, to było przyjemne, lekkie anime z mniamuśnym fanserwisem dla żeńskiej części widowni. fm - 25-09-2014, 23:12 Temat postu: Aldnoah Zero S1 end - co mi się podobało:
+ oprawa graficzna na niezłym, równym poziomie
+ muzyka (jedna z niewielu serii, w których nie przewijałem ani openingu, ani endingu; inserty też porządne)
+ zamiast wyświechtanego schematu chłopak+przepakowany mech dostajemy protaga, który woli sprawdzony, złomiasty sprzęt i używa głowy
+ zwroty akcji
Co wyszło trochę gorzej:
- Urobuchi ma tendencję (wynikającą chyba z pewnego przeintelektualizowania) do tworzenia postaci, które są w większym stopniu uosobieniem jakichś idei niż pełnokrwistymi ludźmi. W tym przypadku dostaliśmy Inaho (analityczny umysł i niedużo więcej) i jego przeciwwagę w postaci Slaina (kierowanie się prawie wyłącznie emocjami, co prowadzi do największych zonków serii). Scenarzysta, który przejął pałeczkę po Genie, mógł to naprawić, ale trochę zabrakło konsekwencji
- przydałoby się, żeby w walkach reszta obsady wykazywała się większym wkładem niż nieskuteczny ostrzał albo bycie pomagierami Inaho. To akurat powinno się poprawić w kolejnym sezonie
Ogólnie 7/10. Mam nadzieję, że pewne rozwiązania z tej serii zostaną doszlifowane w przyszłości przez naśladowców.
Slova napisał/a:
Smk napisał/a:
final mnie, w odroznieniu od opinii wyzej, trzymal w napieciu do konca
Mnie trzymałby bardziej, gdyby nie zrobili tego, co zrobili, bo to wyglądało tak:
O! Ktoś zaraz strzeli jej w plecy! Zaraz Sazbaum wpakuje jej kulkę! Za chwilę pyknie! O! Dostała! JAKIEŚ TO BYŁO NIE DO PRZWIDZENIA!
Naprawdę, ja siedziałem i myślałem "ZRÓBCIE TO I TO, TO MNIE NAPRAWDĘ ZASKOCZY, NAPRAWDĘ! ALE TO BYŁOBY DO WAS NIEPODOBNE, WIĘC TEGO NIE ZROBICIE. A NIE MÓWIŁEM?"
Brawo, udało Ci się przewidzieć bezpośrednią konsekwencję działań sprzed paru minut jednej postaci (postęp w stosunku do wszystkich przypadków, w których narzekałeś, bo sprawy potoczyły się w kierunku niezgodnym z Twoimi przewidywaniami?).
Chyba nawet mało rozgarnięci widzowie potrafili się domyślić, że skoro w takiej sytuacji antagonista uszedł z życiem, to niedługo później zacznie znowu bruździć (gdyby scenarzysta o nim zapomniał, byłoby to przykładem partactwa). Pytanie było tylko czy twórcy będą mieli jaja, żeby mógł poważnie zaszkodzić.
Mieli, skoro strzelił najpierw w korpus i poprawił w głowę. Rozmiar jaj poznamy w przyszłej serii. Księżniczka ma pewne szanse, bo jeśli strzał w głowę był tylko draśnięciem, to Slaine mógłby próbować jej udzielić pomocy medycznej. Jeśli jednak Inaho by także przeżył, to rzeczony rozmiar będzie dość mikroskopijny.
A i tak wiemy, że Hime żyje. Jeśli rzeczywiście nie żyje, to fakt ten tylko pogrąży całe anime, bo wtedy okazuje się, że mogło równie dobrze skończyć się w pierwszym odcinku. I nic by się nie zmieniło, a te 11 następnych było bez sensu.
Czyli starasz się zawczasu przygotować powody do hejcenia w odpowiedzi na każdą decyzję twórców? OK. Jeśli takie podejście sprawia Ci przyjemność przy oglądaniu, to można i tak... Smk - 26-09-2014, 07:19 Temat postu:
fm napisał/a:
Aldnoah Zero S1 end
- przydałoby się, żeby w walkach reszta obsady wykazywała się większym wkładem niż nieskuteczny ostrzał albo bycie pomagierami Inaho. To akurat powinno się poprawić w kolejnym sezonie
Ogólnie 7/10. Mam nadzieję, że pewne rozwiązania z tej serii zostaną doszlifowane w przyszłości przez naśladowców.
Mustangi akurat strzelają celnie, jak wiedzą w co celować, a i Slaine nie jest amatorem.
U mnie osiem, za tą oprawę. Seria naprawdę wybija się na tle mechatych w ogóle, a ostatnich szczególnie.
należy zwrócić uwagę na fakt iż Tarsis się aktywowało na finał,a więc chrabia rojalista przeżył zapewne, tudzież Slaine też ma moc światełka. A i główny zły umiera tak że w zasadzie nic nie widać, so yeah.
> pominę - to współczesne anime, i żadna ilość Urobutchera tego nie zmieni. Jazda była była emocjonująca, chociaż raczej nie z powodów założonych przez twórców <protip - kopanie zadków silniejszej stronie zawsze wygląda radośnie> Slova - 26-09-2014, 09:47 Temat postu:
fm napisał/a:
Brawo, udało Ci się przewidzieć bezpośrednią konsekwencję działań sprzed paru minut jednej postaci
Co nie zmienia faktu, że scena była wymuszona i nastawiona na to, by wzbudzić zachwyt u widzów. Niestety po równie konsekwentnym partaczeniu fabuły w poprzednich odcinkach jej wydźwięk był jedynie komiczny, bo prychłem hardo. Zwyczajnie za późno już było na takie ujęcia.
(postęp w stosunku do wszystkich przypadków, w których narzekałeś, bo sprawy potoczyły się w kierunku niezgodnym z Twoimi przewidywaniami?).
Jaki postęp? Fabuła stoi w miejscu. Nie ma różnicy, czy Hime kipła teraz (a jestem pewien, że nie kipła i to był tylko cliffhanger), czy na starcie. jeśli jednak będzie konsekwencja, to tym gorzej dla fabuły, bo dostajemy sytuację, gdzie Marsjanie stracili jeden statek desantowy, a Ziemianie jedynego myślącego człowieka w okolicy. Chociaż to drugie może okazać się bardziej dotkliwe, więc faktycznie - szala zwycięstwa się przeważyła jeszcze bardziej.
I rzeczywiście nie dało się przewidzieć, że na sam koniec autorzy cofną fabułę do punktu wyjścia już nie odcinka, ale całego serialu. Super. Wolałbym jednak, by mnie zaskoczyli czymś naprawdę błyskotliwym, rzeczywistą fabułą i jej konsekwentnym rozbudowywaniem.
fm napisał/a:
Czyli starasz się zawczasu przygotować powody do hejcenia w odpowiedzi na każdą decyzję twórców?
Po prostu staram się przeanalizować, co dana sytuacja zmieni w fabule. O ile oczywiście będzie ona konsekwentna, bo jak dotąd nie była. Zamiast fabuły mieliśmy bowiem zbiór losowych zdarzeń, które spotykały bohaterów i które musieli przezwyciężyć. Gdy już coś zaczynało się wyłaniać zza horyzontu, to było brutalnie dobijane. Fabuła może być nieprzewidywalna albo przez stopień komplikacji, albo przez zupełną losowość wydarzeń,które ukazuje. Aldnoah to ten drugi przypadek.
I fajnie będzie, jeśli się okaże, że twórcy karmili nas tymi sytuacjami specjalnie. Że chcieli uśpić naszą uwagę sytuacjami, których rzeczywiście nikt się nie spodziewał. A raczej spodziewał się, tylko nikt nie wierzył, że autorzy zaserwują coś tak głupiego i sztampowego. Nikt nie mógł przewidzieć, ze zmarnują dwa odcinki i nikt nie mógł przewidzieć, że wyzerują całą fabułę. I mam szczerą nadzieję, że z tego zlepku losowych wydarzeń zbudują coś konkretnego, co rzeczywiście będzie mieć ręce i nogi i będzie zaskakiwać widza błyskotliwością autorów, a nie ich tendencją do znęcania się nad Slainem. Że będę wzdychać z zachwytu, a nie rechotać widząc te nieudolne próby wzbudzenia u widzów zaskoczenia.
Jednak na chwilę obecną mamy do czynienia ze wszystkim powyższym. To połowa faktycznej serii, co samo w sobie jest błędem, bo nawet, jeśli te wszystkie bzdury, które widzieliśmy, mają głębszy sens, to autorzy szkodzą sami sobie, zostawiając ich wyjaśnienie na później. Na ten moment dla mnie ocena jest skrajnie niska, rzut kostką wykazał 2/10 - ja bym dał 1/10 za znęcanie się nad własnym dzieckiem tj. fabułą.
Chociaż może masz rację - rzeczywiście szukam argumentów przeciw na zaś. Na samym początku zarzekłem się bowiem, że jeśli bohaterowie dostana jakiś superstatek/supermecha/superbroń, to wystawię 1/10. W tamtym momencie Aldnoah uwidoczniło, jak nisko mierzą autorzy i że do końca nie mają pomysłu na to, jak rozwiązać sytuację, w której postawili nie tyle bohaterów (bo tych utłukli, teoretycznie, więc sytuacja się rozwiązała), co ludzkość. I z łezką w oku wspominam czasy, gdy po pierwszych czterech odcinkach nadal broniłem Aldnoah jako ambitnego dzieła o spiskach i zdradzie... gdzie te czasy...
Poza tym hejt to buzzword, wyjaśnij mi dobrze, co rozumiesz przez "powody do hejcenia", bo mogłem źle Cię odebrać. Jeśli jednak zrozumiałem dobrze, to, jak widzisz, Aldnoah stwarza masę argumentów przeciw sobie i nie wynikają one z mojej wizji tego, jakie być powinno. Każdy widz wymaga konsekwentnej fabuły, nie ważne jakiej. W Alnoah, na tym etapie, nie było żadnej fabuły. Próba zbudowania ciągu dalszego na podstawie znanych już wydarzeń daje kilka możliwości:
1. Slain jako renegat, dostanie maskę i będzie udawał Chara.
2. Hime żyje, nic się nie zmienia, wagonik jedzie dalej.
3. Żyją wszyscy, wagonik stoi w miejscu.
4. Żyje tamten, co go Sazbaum ukatrupił. Mamy rebelię, ja się bardzo cieszę, wreszcie się to ruszy do przodu. Jednocześnie płaczę, bo nie ma ciała, nie ma trupa ma swoje granice, a to będzie już chwyt poniżej pasa.
5.... Kończą mi się pomysły.
A ostatecznie autorzy pewnie i tak wybrną z sytuacji kolejnym losowym wydarzeniem, które uchroni ich od konieczności konstruowania fabuły na tym, co do tej pory zburzyli. fm - 26-09-2014, 22:37 Temat postu:
Slova napisał/a:
Poza tym hejt to buzzword, wyjaśnij mi dobrze, co rozumiesz przez "powody do hejcenia", bo mogłem źle Cię odebrać.
Dobra, rzeczywiście przyda się jakaś lokalna definicja (by nie było to jak z "genderem" u polskich polityków).
W tym przypadku mam na myśli nieukierunkowaną i najbardziej skrajną krytykę na zasadzie "wszystko jest do d..." i pokusa, by każdą decyzję twórców traktować jako kolejny grzech śmiertelny (niezależnie od jej sensowności i tego, jak bardzo sobie strzelasz w stopę w argumentacji) zamiast skupiania się na konkretnych wadach.
Przykładem tego było to, jak podszedłeś do sytuacji z Saazbaumem. Parafrazując, Twoją wypowiedź można sprowadzić do "Po tym jak uratowano jego skórę antagonista wykorzystuje zaistniałą sytuację, żeby jeszcze bardziej nabruździć. JAKIE TO PRZEWIDYWALNE!!!!" Od tego jest antagonistą, żeby bruździć. Czy bardziej sensowne by było, gdyby uciął sobie przerwę na papierosa w sytuacji, gdy może zrealizować jeden ze swych celów?
Tym niemniej brniesz w to dalej:
Slova napisał/a:
fm napisał/a:
Brawo, udało Ci się przewidzieć bezpośrednią konsekwencję działań sprzed paru minut jednej postaci
Co nie zmienia faktu, że scena była wymuszona i nastawiona na to, by wzbudzić zachwyt u widzów. Niestety po równie konsekwentnym partaczeniu fabuły w poprzednich odcinkach jej wydźwięk był jedynie komiczny, bo prychłem hardo. Zwyczajnie za późno już było na takie ujęcia.
Patrząc na wcześniejsze komentarze do tej serii, zauważyłem, że nagminnie używasz końcowego wniosku (czyli że seria to dno i mogiła) jako podpórki do szczegółowego argumentu. Coś takiego może działa w co bardziej podchmielonych towarzystwach, ale tak poza tym to już nie bardzo. Po pierwsze - ze względu na to ciągłe powtarzanie za bardzo przypomina to propagandę goebbelsowską. Po drugie - to błędne koło w rozumowaniu. "Przykładem pokazującym, że seria jest denna jest słabość danego elementu. Dany element jest słaby, bo seria jest denna." Widzisz już problem?
Poza tym "...nastawiona na to, by wzbudzić zachwyt u widzów." Serio? Tu jeszcze bardziej się pogubiłeś. Jeśli już to po raz kolejny pokazać, że akcje mają swoje konsekwencje i może odrobinę zaszokować widzów posuwając się w nich odpowiednio daleko (wiem, wiem, zaszokować też Cię nie zaszokowało; po prostu to, że starasz się przypisać twórcom jakieś lewe intencje, świadczy o braku wyczucia).
Slova napisał/a:
Jaki postęp? Fabuła stoi w miejscu.
Przyznam, że bardzo mi ta wypowiedź przypomina scenę z Żywotu Briana z "Co nam dali Rzymianie?" i końcowym wnioskiem "Nic nam nie dali!" (mimo wszystkich wcześniejszych kontrargumentów). Jeśli nie oglądałeś, znajdziesz ten fragment zapewne na youtube.
Z tego, że grupa protagonistów nie przybliżyła się do swego głównego celu nie wynika, iż fabuła nie posunęła się naprzód. To osobne kwestie. Jeśli porówna się sytuację z pierwszego odcinka z finałem sezonu, widać, że trochę rzeczy się jednak pozmieniało:
- populacja ziemska została ewakuowana do schronów, lecz jej liczebność znacząco się zmniejszyła
- pewna część szlachty marsjańskiej gryzie piach mimo pozorów nietykalności, co może mieć wpływ na politykę
- co za tym idzie Ziemianie mają przykłady tego, jak pokonać pozornie niezniszczalnego przeciwnika, co da się wykorzystać w walce partyzanckiej
- protag jest MIA
- Slaine odnalazł księżniczkę
- Deucelion jest zezłomowany/bezużyteczny
itd.
Jeśli patrzy się pod kątem konstrukcji fabuły, jest to dość typowy (acz sensowny) sposób zbudowania półfinału (można go zobaczyć nie tylko w seriach przygodowych, ale i w sportowych a nawet niektórych romansach). Najpierw kładzenie fundamentów. Później obrana przez protagonistę/grupę protagonistów droga do celu kończy się ślepym zaułkiem (półfinał). Po wylizaniu ran mogą dzięki zdobytej wiedzy/umiejętnościom stanąć do finałowej rozgrywki. Czy to, w jaki sposób rebelia Zero skończyła się w pierwszym sezonie Code Geass, oznacza, że to anime powinno zacząć się od drugiej serii? Czy w Fate/Zero przygotowania z pierwszego sezonu (czyli dreptanie w miejscu dla części widzów) prowadzące do wybuchowego finału w drugim były zupełnie zbędne? (jedno i drugie było lepszymi seriami, ale to nie znaczy, że coś prawdziwego w tamtym przypadku jest nieprawdziwe w przypadku Aldnoah)
-------
Koniec końców, to czy naprawdę uważasz, że Aldnoah Zero zasługuje na 2/10 (czyli, patrząc na Twoje oceny, coś o porównywalnej jakości do Hidan no Aria i - z mechatych serii - coś nieporównanie gorszego od Muv Luv Alternative:TE) mnie tak naprawdę ani ziębi, ani grzeje. Świat byłby nudnym miejscem, gdyby wszyscy myśleli tak jak ja. Po prostu miałem taki kaprys, że postanowiłem wskazać słabości w Twoim sposobie argumentowania, żebyś szedł i nie grzeszył więcej (jeśli wyciągniesz jakieś wnioski). Nanami - 26-09-2014, 23:00 Temat postu: Tokyo ESP do końca
Pierwszy odcinek był dobry - miał przyjemną grafikę, był intrygujący, przedstawiał bohaterów i konflikt w ciekawym świetle. A potem już było tylko gorzej, gorzej, a finał był tragicznie słaby. Bo w drugim odcinku cofamy się wstecz do nudnych jak flaki z olejem wydarzeń, jak to główna bohaterka chciała zostać obrończynią pokoju oraz jak zawiązał się ckliwy, nudny główny pairing. I wszystko zostaje przez to zepsute, ostatni odcinek, który kontynuuje pierwszy, nie dorasta mu nawet do pięt klimatem - wszystko jest zabite przez moralną postawę słodkich i głupich do bólu obrońców pokoju. A ten zły niby miał swoje 5 minut, żeby go polubić, ale i tak to nic nie dało. I jeszcze na koniec próbowali w ostatnich minutach wrzucić nagle jakieś wielkie zaskoczenie - o, to Ten Zły miał jeszcze inny cel...! Ale mam nadzieje, że nie bedzie drugiej serii, bo nie jest tego warta.
Poza tym gadający pelikan. Serio?
Jedyna postać jaką polubiłam w tym anime to pingwin.
Po pierwszym odcinku byłam skłonna dać 7/10, w połowie serii jakieś 5/10 licząc na cudowne polepszenie Ostatnie odcinki przeskakiwałam, bo nie lubię odrzucać serii, które prawie skończyłam. I po ostatnim odcinku daję 3/10. Slova - 26-09-2014, 23:39 Temat postu:
fm napisał/a:
"Po tym jak uratowano jego skórę antagonista wykorzystuje zaistniałą sytuację, żeby jeszcze bardziej nabruździć. JAKIE TO PRZEWIDYWALNE!!!!"
Nie, nie chodziło mi o to, że on strzelił. To jest zrozumiałe. Pretensje mam do tego, jak tę scenę skonstruowano. A skonstruowano tak, że od jej początku było widać, że ktoś tu dostanie strzała w plecy. Nawet sama zmiana perspektywy, skrócenie czasu oczekiwania czy cokolwiek sprawiłoby, że ta akcja wywołałaby zaskoczenie. A tymczasem to było długie wyczekiwanie na nieuchronną egzekucję. Zwyczajny błąd reżysera, bo samo rozwiązanie było ok (pomijając konsekwencje fabularne).
fm napisał/a:
"Przykładem pokazującym, że seria jest denna jest słabość danego elementu. Dany element jest słaby, bo seria jest denna." Widzisz już problem?
Nie, bo nie zauważyłem, bym to robił. Albo nie umiem sam tego zauważyć.
fm napisał/a:
po prostu to, że starasz się przypisać twórcom jakieś lewe intencje, świadczy o braku wyczucia
Raczej o tym, że za dużo razy podobne sztuczki widziałem.
- populacja ziemska została ewakuowana do schronów, lecz jej liczebność znacząco się zmniejszyła
- pewna część szlachty marsjańskiej gryzie piach mimo pozorów nietykalności, co może mieć wpływ na politykę
- co za tym idzie Ziemianie mają przykłady tego, jak pokonać pozornie niezniszczalnego przeciwnika, co da się wykorzystać w walce partyzanckiej
- protag jest MIA
- Slaine odnalazł księżniczkę
- Deucelion jest zezłomowany/bezużyteczny
- populacja ziemska zmniejszyłaby się niezależnie od tego, co ujrzeliśmy w anime,
- tak samo piach gryzie masa dowódców Ziemian. Ponadto niektórzy z Marsjan tak czy siak zostaliby usunięciu przez Sazbauma. Chociaż ten jego spisek to i tak grubymi nićmi szyty, bo trudno uwierzyć, by wszyscy jego żołnierze popierali jego poglądy,
- i o tych przykładach wiedzą głównie bohaterowie. Jeśli kipnęli, to nikt więcej się o nich nie dowie.
- protag dawno by już nie żył, gdyby nie Hime (chyba drugi odcinek). Nie żyje teraz, więc na jedno wychodzi. Hime też nie żyje, więc patrz jak wyżej..
- Która umarła, więc sytuacja jest taka, jak przed jego odkryciem. Jedyne, co się zmieniło, to odkrycie spisku. Jednak to nie pomogło mu w uratowaniu księżniczki, więc w sumie było bez znaczenia. Mam jedynie nadzieję, że zmieni się jako bohater, bo jednak są ku temu powody
- deucalion by nawet nie ruszył z miejsca, gdyby nie hime. teraz też nie ruszy.
fm napisał/a:
Czy to, w jaki sposób rebelia Zero skończyła się w pierwszym sezonie Code Geass, oznacza, że to anime powinno zacząć się od drugiej serii?
CG zbudowało rzeczywistą podbudowę podczas pierwszego sezonu. Luluś działał systematycznie i to dało owoce później, ale widać było, że na marne się nie napracował, nawet jeśli przegrał. Zyskał nowych wrogów, nowych sprzymierzeńców, kilka osób straciło życie, co zmieniło układ sił.
Cytat:
to nie znaczy, że coś prawdziwego w tamtym przypadku jest nieprawdziwe w przypadku Aldnoah
Tego teraz nie wiemy. Dzielenie serii było błędem samo w sobie, bo np. CG miało jasno postawioną kropkę nad I podczas finału, zamknięty pewien epizod, wiele zakończonych wątków. Aldnoah niczego nie skończyło, a jedynie dorzuciło cliffhanger. Autorzy cały czas starają się jak tylko mogą, by uniknąć konsekwencji tego, co do tej pory stworzyli.
Cytat:
Koniec końców, to czy naprawdę uważasz, że Aldnoah Zero zasługuje na 2/10 (czyli, patrząc na Twoje oceny, coś o porównywalnej jakości do Hidan no Aria i - z mechatych serii - coś nieporównanie gorszego od Muv Luv Alternative:TE)
Nie oceniam serii poprzez porównywanie z innymi. Gdyby tak było, to HnA musiałbym wysłać na dno rowu Mariańskiego zaraz za Rail Wars, do którego dodatkowo doczepiłbym kotwicę. 2/10 idealnie obrazuje to, co czułem podczas seansu - zażenowanie.
Cytat:
Po prostu miałem taki kaprys, że postanowiłem wskazać słabości w Twoim sposobie argumentowania
Miałbyś rację, gdyby nie fakt, że przez pierwsze cztery odcinki byłem przychylnie do tej serii nastawiony i starałem się ją nawet bronić przed podobnymi do moich zarzutami. Chyba, że coś przeoczyłem, bo jakoś nie widzę, gdzie wskazałeś mi błąd. Że widzę coś, co autorom nie wyszło i o tym piszę? Nic nie poradzę na to, że w moich oczach każda kolejna ich decyzja pogrążała anime, bo oddalała je od rozwiązania sprawy. Nic nie poradzę na to, że zmarnowali dwa odcinki, że bohaterowie właściwie nie istnieli, że ich poczynania nie miały żadnego sensu.
I może masz rację z tym przykładem odnośnie Geasa. Problem polega na tym, że tam wydarzenia miały jakąś konsekwencje, wynikały z poprzednich, a nie pojawialy się nagle przed bohaterami. Nic też nie poradzę na to, że widzę, ile sposobów na ciekawe poprowadzenie fabuły zamknęli przed sobą autorzy tylko po to, by zrobić właśnie taki półfinał. I nie ukrywam, że wszystko może się jeszcze zmienić i możesz mieć rację. Ale nie musi, a do stycznia zostaliśmy z tym, co mamy. A to jest zwyczajnie słabe, pozbawione głębszego sensu i pełne pretensjonalnych wydarzeń.
A z resztą, co ja tu się będę. Mam prawo być negatywnie nastawiony do tego, co serwują twórcy, jeśli wcześniej dwa razy pokazali mi środkowy palec BO TAK. Jeszcze żeby dobrze wykorzystali to, w co sami się wpakowali, ale ja zwyczajnie tego nie umiem zauważyć. Zapewne to wymagałoby dobrych chęci, a tych na A/Z nie mam ochoty marnować. vries - 27-09-2014, 08:06 Temat postu:
Slova: hate, HATE HaTe, hAtE...sialalala. Powinieneś obejrzeć coś naprawdę słabego by się zresetować.
AZ było takie sobie. Fabuła i postaci to główne bolączki serii (Slain i Curteo byli ok). Ale nie jest to anime na 2/10. Przynajmniej robi na tyle dobre wrażenie, ze nie rzuciłem go w cholerę jak ten drugi tytuł z mechami w minionym sezonie.
Terraformars 01 - lol. A myślałem, że KLK to był szczyt flashowatości. A tu proszę. Śmieszny budżet już w pierwszym odcinku. Mnie to osobiście nie dziwi, bo manga jest "taka se" a i lepsze tytuły okazywały się deficytowe. Nanami - 28-09-2014, 00:13 Temat postu: Barakamon do końca.
Jak to dobrze, że i taka seria była w tym sezonie. Od początku do końca trzymająca równy poziom. Może i akcji nie, ale i taaaaaaaak! Jestem zachwycona i mrucząca po seansie. Aż sam się banan na twarzy pojawia. I naprawdę, nie lubię dzieciarni, ale Naru jest genialnym bachorkiem i nie da się jej nie lubić i tej całej ferajny zwalającej się sensei'owi na głowę. I w ogóle rodzina sensei'a. I ciupinkę żal może, że to już ostatni odcinek, ale z drugiej strony - już wszystko zostało dopowiedziane i zamknięte.
Mrrrrr..........
SAO II 13
Kolejny dziwny odcinek. Nareszcie trochę akcji do przodu, w drugiej połowie powrócili do swoich obleśnych nawyków z drugiego łuku pierwszej serii... Na dodatek obrzydliwe ten obrzydliwy wątek rozciągnęli, a przecież było wiadomo kto przyjdzie na ratunek. Mam głęboką odrazę po elfim zboczeńcu, mogliby oszczędzić mi znów takiej powrótki z rozrywki.
Ciekawa jestem teraz co będzie w drugiej połowie tej serii. Smk - 28-09-2014, 10:35 Temat postu:
Nanami napisał/a:
[b]SAO II 13
Kolejny dziwny odcinek. Nareszcie trochę akcji do przodu, w drugiej połowie powrócili do swoich obleśnych nawyków z drugiego łuku pierwszej serii... Na dodatek obrzydliwe ten obrzydliwy wątek rozciągnęli, a przecież było wiadomo kto przyjdzie na ratunek. Mam głęboką odrazę po elfim zboczeńcu, mogliby oszczędzić mi znów takiej powrótki z rozrywki.
Ciekawa jestem teraz co będzie w drugiej połowie tej serii.
. Znaczy, Rosario arc zapewne i poboczne historyjki pomiędzy aktualnymi wydarzeniami a Alicization. Z zapewne wrednym, bardzo wrednym cliffhangerem na finał.
W tym tygodniu z racji jedynie dwóch serii oglądanych przezemnie, nadrabiam backlog.
Konkretnie, Tenchiverse. Jeszcze konkretniej, Isekai i GXP.
Pierwszy tytuł już przedstawiałem, drugi zdołał mi przez te wszystkie lata uciekać skutecznie. W sumie dobrze, bo teraz irl u mnie jest tak średnio, a takiej beczki śmiechu dawno nie oglądałem.
Więc,
Tenchi GXP do siedemnastego odcinka <czyli crossoveru z oavkami Tenchiego>
W dzisiejszych czasach haremówek na sezon jest conajmniej kilka. Niektórym nawet udaje się zaciekawić widza, mnie, ciekawym pomysłem <Blade Dance było tak obiecujące...eh>, by bardzo szybko wejść z powrotem w typową sztampę gatunku i jechać po bandzie z tymi samymi co zwykle gagami do przewidywalnego finału. To większość przedstawicieli gatunku.
GXP natomiast robi wszystko po swojemu. MC jest, jak zwykle, nieświadomy awansów płci przeciwnej <a będąć w zasadzie jedynym samcem w serii to trzeba by być zaprawdę tłumokiem by takiego...stada nie zauważyć>, ma tak niesamowitego pecha że wywołuje podziw kreatorów mulvtiversum i w zasadzie to nawet ładny nie jest. Ale schemat musi być, jest więc harem. I to w zasadzie wszystko co w temacie schematu można powiedzieć. Dziewczyny <czy 2k letnia loli to dziewczyna? Hmm..> są pełnokrwistymi osobami, nie kalkami archetypów podporządkowanych kolorom włosów, więcej czasu spędzają ze sobą, drąc koty, tudzież popychając fabułę do przodu. Świat przedstawiony jest bogaty, wątki poboczne toczą sie w mniej lub bardziej w tle, a humor....borze. Dawno nie kwikałem oglądając/czytając/słuchając - teraz nie mogę przestać. Jakim cudem coś tak starego, niby sztampowego może być tak zabawne, nie wiem. Ale może oglądając do końca poznam tajemnicę dobrej romantycznej komedii.
Jedyne do czego mogę się przyczepić, to użycie stockowej animacji okazjonalnie i soundtrack który mi nie podchodzi. Ale, szczerze mówiąc, dynda mi to. Slova - 28-09-2014, 15:35 Temat postu:
vries napisał/a:
Powinieneś obejrzeć coś naprawdę słabego by się zresetować.
Rail Wars i Sword Art Online w tym sezonie nie wystarczają?
vries napisał/a:
Przynajmniej robi na tyle dobre wrażenie, ze nie rzuciłem go w cholerę jak ten drugi tytuł z mechami w minionym
Piszesz o Argevollen? To przynajmniej jest słabe od początku i, co ważne, co odcinek się polepsza. Główną wadą jest to, że scenarzysta nie za bardzo wiedział, jak wetknąć mechy do nowoczesnego konfliktu zbrojnego, więc wyszło takie ni-to pierwsza, ni-to druga wojna światowa, bez lotnictwa, za to z nowoczesną technologią. Czyli bzdura totalna i rzeczywiscie może odpychać, bo wygląda głupio. Bo jest głupie. Ale za to nadrabia bohaterami i tym, że pokazuje logistykę i problemy z nią związane (sporo się wokół tego tematu kręci). Still, wciąż DUŻO lepsze od A/Z i robi się lepsze co odcinek. I przede wszystkim trzyma poziom, a nie robi dobre pierwsze wrażenie, a potem flaczeje. Nanami - 28-09-2014, 18:03 Temat postu:
Smoku czyli mamy się nastawiać na haremowy nastrój wokół Kirito i fochy Asuny?... Smk - 29-09-2014, 00:34 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Smoku czyli mamy się nastawiać na haremowy nastrój wokół Kirito i fochy Asuny?...
odpowiedz na to pytanie jest skomplikowana i wymaga taga.
kokodin - 29-09-2014, 00:35 Temat postu: Majimoji Rurumo - 12 koniec tego, starczy już tych bredni, ale... to był mimo wszystko chyba jeden z najlepszych odcinków całej serii i bez ekscesów erotycznych. Wiary w J.C nie odzyskałem ale... to wcale nie był zły odcinek, schematyczny ale ciekawie zwieńczony.
Oceniając cały serial muszę powiedzieć, że nie jest godny polecenia nikomu. Nie jest to ani rasowe Ecchi, ani nawet tym bardziej hentajopodobne Echhi, z drugiej strony cała ta oprawa Ecchi wygląda na kiepsko dopasowaną i mało wyszukaną. Ot mamy cycki i zboczonego bohatera , trochę bielizny i zdecydowanie złe spojrzenie na całą męską społeczność, wliczając i potęgując to dla "protagonisty". Tak wiec trudno się z nim utożsamiać, chyba ze ma się zapędy na molestatora wielokrotnie skazanego za napaść.(nie wydaje mi się aby wszyscy faceci tacy byli więc...) Tło jest z kompletnie innej bajki, postaci drugoplanowe, zwłaszcza kobiece, wypadają dosyć wypukle na tle płaskich chłopaków. Natomiast wątki magiczne są zdecydowanie niedopracowane i jak na coś co powinno być tematem przewodnim serii (bo patrz tytuł) zdecydowanie niewykorzystane, jako ukryty i zmarnowany potencjał serii. Poza tym wątek "główny" do niczego nie prowadzi
Daję temu 2,5 na 5 , bo mimo że chłam to o czarownicy, i to chyba jedyny powód że nie dostało 2.
Ojamajo Doremi Dokkan jestem obecnie na epizodzie 29 I gdzieś już od epizodu 25 w zasadzie zaczęły się pojawiać dziwnie dojrzałe elementy . Raz że słoń, ale to już opisywałem. Dwa kreska w tym serialu rośnie wraz z charakterami a ich problemy razem z nią. Epizod 28 o domu starców ma jedną z najładniejszych opraw wizualnych dla głównych postaci. Patrząc na nie, widzi się że są znacznie starsze niż w pierwszym sezonie. Kreska jest minimalnie bardziej dojrzała ale ta minimalna zmiana daje się zauważyć, bo kamera jest prowadzona bliżej postaci i niżej. W grę wchodzą szczegóły takie jak wzrost, linia włosów lub ekspozycja drugiego planu. Ale przede wszystkim masa niezauważalnych wcześniej drobiazgów. W związku z tym Ompu ma sporo więcej wdzięku, fryzura Aiko ma sens a wiek Hany , lub raczej różnica wieku staje się bardziej widoczna. Nie wiem dlaczego ale animacja przenoszenia pudła była cudowna. Ok ale wracając do fabularnej strony serii, stajemy na rozdrożu, gdzie wszystkie za kurtynowe zagrywki królowej wychodzą na jaw. Przepowiednie i zbiegi okoliczności wyznaczają los Hany a reszta obsady zaczyna dryfować ku swoim własnym celom. Trochę smutno będzie tylko zobaczyć tego koniec :] Fajnie zobaczyć jak wyciągają po kawałeczku matkowanie , raz zdjęcie z Doremi, raz Yukata raz jeszcze co innego. Tren - 29-09-2014, 00:43 Temat postu:
Nanami, akurat to o czym mówi Smok to chyba jakieś side story którego zdecydowanie nie kojarzę z tomików, więc mam poważne wątpliwości czy pojawi się ono w anime skoro ja pierwszy raz słyszę, że coś takiego w ogóle istnieje. Niemal na pewno zrobią Mother's Rosario, które jest kolejnym tomem w kolejności i które stanowi POV Asuny co oznacza zmniejszoną ilość Kirito (i pozostałych pań) tak ogólnie. Acz nie jestem pewna czy zrobią je teraz, czy wrzucą ten łuk na zakończenie, bo on nie jest dość długi, by zapełnić samemu cały cour, więc będzie coś jeszcze. Ale co, to nikt nie wiem. Sebaar - 29-09-2014, 15:12 Temat postu: Aldnoah.Zero- za szybko i za krótko by stworzyć ciekawą i wielowątkową fabułę, za to tu muszę przyznać tej serii że jestem pozytywnie nastawiony do drugiego sezonu.
Ze strony Marsjan: Saazbaum, nie do końca jestem pewien jaki finał miał mieć jego "spisek" oprócz podboju ziemi, już Cruhteo lepiej się prezentował.
Ze strony ziemian: to czy mógłby por. Marito przestać użalać się nad sobą w S2.
P.S.
Wystarczy by Yuki-nee i pani kapitan przeżyły, reszta mnie już nie interesuje :P. kokodin - 29-09-2014, 18:15 Temat postu: Happiness Charge Precure epizod 34
Epizod z ciepłą strona festiwalu szkolnego, całkiem udany i nie wyolbrzymiony zbytnio.
Widziałem już wiele szkolnych festiwali w anime i w zasadzie większość przerasta możliwości finansowe i fizyczne licealistów/gimbusów, tutaj jednak mamy proste kanciaste konstrukcje, magię farby i baloników, fartuszki w restauracji są tylko fartuszkami a szycie zasłon i innych kotar było wyraźnie pokazane na w zasadzie szwalnię szkolną. Ok ja to kupuję. Hime outsider wyszła ze swojego nieśmiałego cienia i jakże wielkim zaskoczeniem było to czym jest jej dreser inocent power (sarkazm?) Ale ogólnie ja myślałem tylko o Namakeldzie jako książę na białym koniu = chłopak dla Hime i gdy ten właśnie potworek się pojawił byłem gotowy prychnąć. On zwyczajnie idealnie nie pasował do opisu idealnego chłopaka Hime. Drag makeup dresser magic ball później wracamy do festiwalu. Ot taki ciepły odcinek, gdzie Hime przeżywa swój pierwszy festiwal.
Z rzeczy technicznych bardzo podobało mi się eye candy z Cure White na początku (tydzień temu po Cure Sword miałem zamiar wbić widelec w monitor, Tak nie lubię designu dokidoki precure) Czołówka już zapowiada kolejny filmik o tym razem tematycznie tych precurkach, który wyjątkowo chyba będę chciał obejrzeć. a kreska w tym odcinku to long-neck. Smk - 01-10-2014, 01:22 Temat postu:
Tren napisał/a:
Nanami, akurat to o czym mówi Smok to chyba jakieś side story którego zdecydowanie nie kojarzę z tomików, więc mam poważne wątpliwości czy pojawi się ono w anime skoro ja pierwszy raz słyszę, że coś takiego w ogóle istnieje. Niemal na pewno zrobią Mother's Rosario, które jest kolejnym tomem w kolejności i które stanowi POV Asuny co oznacza zmniejszoną ilość Kirito (i pozostałych pań) tak ogólnie. Acz nie jestem pewna czy zrobią je teraz, czy wrzucą ten łuk na zakończenie, bo on nie jest dość długi, by zapełnić samemu cały cour, więc będzie coś jeszcze. Ale co, to nikt nie wiem.
Nie kojarzysz, gdyż podobnie jak glomp nigdy nie zostało w tomikach zawarte. To pół-oficjalne zakończenie, opisane wyżej w krótkich słowach.
A co zapchajdziur - mało to szukania mieczy jest w materiałach źródłowych? I stadnie toto, i ładnie się prezentuje, jako klasyczny quest.. JJ - 03-10-2014, 11:17 Temat postu: Gundam G no Reconguista 1
Ojacie.
HARO doczekał się wersji 2.0! Gamer2002 - 03-10-2014, 12:48 Temat postu: Gundam G no Reconguista 1 i 2
Początek wsadza nas w środek akcji i nie wiadomo osochodzi. Generalnie jest rushed i przypomina mi to nieco początek Turn A pod względem reżyserskim. Dużo exposition, ale miło było wejść w detale technologii.
Animacja dość tradycyjna. Są tu słabe momenty, jak zbytni zoom na statyczny rysunek. Są tu jednak i dobre sceny a sceneria potrafi być piękna. Mam nadzieję, że opening z scen z anime jest na razie dlatego, bo normalny jest spoilerowy.
Bohater łotrzykowy, ale jednak kadet. Tomino nie bawił się w standardowe wpadanie w kokpit, dzięki czemu nasz pilot mógł pokazać swoją wartość bez Gundama.
Bohaterka powinna dostać w końcu swojego Gundama. Ale wygląda świetnie.
Walki - bez żadnych nudnych vibratorowych superpowerlevelach. Taktyka! Kompetentne wojsko! Gundam pokonany przez regularne jednostki! Seksowny gruby MS robiący ORAORAORAORA!
Z settingiem na razie wyraźnie nie chcą nam zdradzać zbyt wiele, poza tym, że bohater obecnie jest po stronie bogatej religijnej Stolicy a bohaterka jest pirackim zielonym ludzikiem Amerykanów.
Zastanawiam się, czy przy 26 odcinkach będzie drugi sezon. Generalnie, zapowiada się fajnie, ale Tomino musi się wpierw porządnie rozkręcić. Slova - 03-10-2014, 13:23 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Początek wsadza nas w środek akcji i nie wiadomo osochodzi.
Typowa zagrywka Tomino. Nic się nie dzieje i ZNIENACKA FABUŁA. vries - 03-10-2014, 19:16 Temat postu: Gundam G no Reconguista 1-2 - a ja powiem tak... przypomina mi to produkcje lat 80-tych. W każdym razie graficznie. Oczywiście jest teraz więcej klatek, ale projekty takie jak dawniej.
I podobnie jak w tych lepszych produkcjach lat 80-tych, fabuła póki co ani nie błyszczy ani nie przeraża. Cóż... nie jest źle. Smk - 03-10-2014, 21:20 Temat postu:
Jak wyżej.
Pozwolę sobie pożyczyć conieco z przedmówców..
To kolejna Eureka jest czy Gundam, na duchy Lalah I Chara?
ARGH. fm - 03-10-2014, 21:31 Temat postu:
Smk napisał/a:
To kolejna Eureka jest czy Gundam, na duchy Lalah I Chara?
ARGH.
Proste. Gundam z projektami osoby zatrudnionej wcześniej przy Eureka 7Smk - 04-10-2014, 09:36 Temat postu:
I warstwa zielonej sparklającej energii, pozwalającej mechom latać w atmosferze to, rozumiem, przypadek?
Mi nie chodzi o projekty postaci, animację bardzo udającą retro, z celowymi "błędami" i muzyką bardzo lata osiemdziesiąte.
To się kupy nie trzyma. Przynajmniej na razie.
I want my GBF.. JJ - 04-10-2014, 10:16 Temat postu:
Smk napisał/a:
I warstwa zielonej sparklającej energii, pozwalającej mechom latać w atmosferze to, rozumiem, przypadek?
Nie, cząsteczki Minovskiego.
Ale gdzie ty tam w ogóle sparkle widziałeś, poza jedną sceną otwierającą pierwszy odcinek? fm - 04-10-2014, 10:35 Temat postu: Gundam Reconguista 1-2 - Chyba najgorszy początek ze wszystkich Gundamów, jakie oglądałem. Cała obsada zachowuje się, jakby czymś się naćpała ("Świat nie jest kwadratowy!", "G! G! G!"), dialogi się nie kleją, działania nie mają sensu, brak budowania świata i kontekstu wydarzeń (zamiast tego gundamobełkot i puszczanie oka do fanów U.C.). Może czas odejść na emeryturę, panie Tomino? JJ - 04-10-2014, 10:52 Temat postu:
fm napisał/a:
Świat nie jest kwadratowy
Spotkałem się z twierdzeniem że to japoński idiom, słabe dosłowne tłumaczenie etc.
Najdziwniej brzmią zdecydowanie dialogi głównego bohatera, zwłaszcza podczas walki. Oh well, przynajmniej nie jest tak niedostosowany społecznie jak Kamille. Urawa - 04-10-2014, 11:17 Temat postu:
Oj tam, przynajmniej bohater na starcie nie ma misji/traumy, nie rozwalają mu wiosk... znaczy kolonii, planety czy czegoś tam, nie zabijają rodziców - ot, całkiem pogodny i normalny chłopak. Szerzej się rozpisałem na Tanuku, tu dodam jeszcze, że nie miałbym nic przeciwko temu, żeby w kolejnych odcinkach dodano coś o samym świecie. Slova - 04-10-2014, 13:26 Temat postu:
Smk napisał/a:
I warstwa zielonej sparklającej energii, pozwalającej mechom latać w atmosferze to, rozumiem, przypadek?
ORE BATTORA
DUNBINE!
tl;dr Tomino robi to, co zawsze, czyli ZNIENACKA FABUŁĄ W WIDZA Nanami - 04-10-2014, 15:05 Temat postu: Log Horizon 2 odcinek 1
Yaaay nareszcie drugi sezon się rozpoczął!... tylko że ja coś-tam pamiętam z poprzedniego, ale nie za dużo.
Dodatkowo ten odcinek rozpoczął się misz-maszem będącym chyba zlepkiem scen z końcówki tego nowego sezonu. Bo nie przypominam sobie, by walczyli jeszcze z przepakowanym magicznym mechem? :D
Poza tym wygląda na to, że walka będzie ciężka, a po drodze pojawi się cała masa nowych postaci. Tyyyle sie ich przewija w openingu czy na początku... zapowiada się dobrze.
A poza tym kolejna nietuzinkowa, miła odmiana w tym typie anime: problemy natury finansowej i trzeba się z nimi borykać. Ohohoh.
No i zaskoczyło mnie, że piosenka openingowa jest nadal ta sama (chyba tylko druga wzrotka). Nie pamiętam czy widziałam kiedyś anime, które by trzymało się tej samej piosenki przez kolejny sezon. Ciekawe. Gamer2002 - 04-10-2014, 15:05 Temat postu:
Cytat:
"G! G! G!"
Ona akurat miała wstrząs mózgu. fm - 04-10-2014, 17:53 Temat postu:
Raczej mózg jej obumarł w wyniku niedotlenienia - wobec czego zamiast być pod opieką medyczną została cheerleaderką!
(może po prostu na tę serię trzeba nałożyć logikę amerykańskich komedii młodzieżowych?) Gamer2002 - 04-10-2014, 18:44 Temat postu:
Żyje, ma się dobrze (poza brakiem pamięci i ogłupieniem), groźna nie jest, wojsko znudziło się niańczeniem ją, krzywdy robić jej też nie chcą, no to zwalili ją na kadetki. A że kadetki uznały, że brakuje im czekolady w zespole cheerlederskim, to cóż... ;p
Cytat:
(może po prostu na tę serię trzeba nałożyć logikę amerykańskich komedii młodzieżowych?)
Komedia to nie jest zły pomysł, bo to wyraźnie lżejsza seria szczęśliwego Tomino. kokodin - 04-10-2014, 19:17 Temat postu: Denki-gai no Honya-san - 01
W zasadzie pierwszy odcinek przedstawia postaci i wrzuca na głęboką wodę bez większej fabuły w dosyć chaotyczną komedię z gatunku okruchów życia. Do Genshikena temu daleko ale nie trąca tez comic party revolution więc da się oglądać. Za to prewiuwa kolejnego odcinka mogła by mieć tytuł cycki i majtki w wielkim mieście, albo coś na ten fetyz. Tak więc ten epizod był dosyć spokojny, nie licząc dosyć randomowego rzucania mocnych kwestii bez sensu. Myślę, że dopiero po trzecim odcinku będzie wiadomo o czym to jest, ale kreska ładna, postaci różne, humor jakiś jest... zobaczymy. Nanami - 04-10-2014, 22:08 Temat postu: FSN: Unlimited Blade Works 00 & 01
Ohohoh jak ja uwielbiam perełki dla oczu od ufotable. Rozpływam się nad sceneriami, nad małymi detalami, nad mniamuśną animacją (walka pomiędzy sługami), a do tego wszystko okraszone mruczną muzyką. Nawet jeśli historie znam, to i tak bardzo miło mi się ogląda.
Nie pamiętam zresztą wszystkiego z poprzednich serii... może czas na re-watcha...
Czy to w ogóle bedzie taka sama historia jak FSN tylko że z punktu widzenia Rin?
SAO II odcinek 14
No nareszcie, ładne zamknięcie pierwszego łuku. A końcówka nawet była w sumie niespodziewana. Aczkolwiek wyczuwam faila, bo gupi Kirito nawet nie potrafi swojej dziewczyny przedstawić porządnie jako swojej dziewczyny. Tren - 05-10-2014, 00:16 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Czy to w ogóle bedzie taka sama historia jak FSN tylko że z punktu widzenia Rin?
Nie, to po prostu lepsza adaptacja oryginalnej VNki, która zaczyna się właśnie prologiem z punktu widzenia Rin. Sama VNka zaś składała się z trzech ścieżek, które zaczynały się podobnie, ale potem zmieniały się w kompletnie inne historie przez decyzje jakie podejmują bohaterowie. F/SN Deen było adaptację pierwszego łuku (Fate) z nieudolnie doczepionymi wątkami z innych ścieżek. Obecne anime ufotable jest adaptacją drugiej ścieżki (Unlimited Blade Works), natomiast nie wiadomo czy nie będą zmieniać pewnych fragmentów, po to by lepiej pokazać niektóre postacie. W VNce wszystkie postacie dostawały swoje pięć minut, ale na przestrzeni wszystkich trzech ścieżek. Mogą być więc zmiany w stosunku do oryginału.
I te ścieżki są naprawdę kompletnie inne fabularnie poza samym początkiem. To są generalnie trzy kompletnie alternatywne wersje tej samej wojny o Graala. shugohakke - 05-10-2014, 00:24 Temat postu:
Tren napisał/a:
F/SN Deen było adaptację pierwszego łuku (Fate) z nieudolnie doczepionymi wątkami z innych ścieżek. Obecne anime ufotable jest adaptacją drugiej ścieżki (Unlimited Blade Works), natomiast nie wiadomo czy nie będą zmieniać pewnych fragmentów, po to by lepiej pokazać niektóre postacie.
Mogą się na to zdecydować, bo routy w grze nie są do końca "alternatywne". To znaczy mam na myśli, że wewnętrznie są niezależne, ale z punktu widzenia czytelnika/gracza przełazi się je w zadanej kolejności i wszystkie, by uzyskać pełny obraz bohaterów.
Po prostu niektóre sceny z Fate'a służą do pokazania czy wytłumaczenia odbiorcy rzeczy ważnych dla UBW o których się drugi raz nie ględzi. Tren - 05-10-2014, 00:43 Temat postu:
Shugo, grałam w grę i wiem jak to wygląda. Po prostu uznałam, że nie muszę tego uwzględniać w wyjaśnieniu dla Nanami, bo jej ta wiedza jest do niczego nie potrzebna. Ona chciała wiedzieć czy wydarzenia się pokrywają. Do odpowiedzenia na to pytanie naprawdę nie muszę jej dogłębnie tłumaczyć struktury oryginalnej VNki. Poza tym słowo "alternatynwy" w żaden sposób nie sugeruje kolejności tylko ważność. Żadna ze ścieżek nie jest bardziej ważna od pozostałych dwóch. To, że istnieje sugerowana kolejność zapoznawania się z nimi to kompletnie inna kwestia. shugohakke - 05-10-2014, 00:56 Temat postu:
To nie miało być poprawianie Cię, tylko uzupełnienie wyjaśnienia dla Nanami, jeśli byłaby tym zainteresowana. Smk - 05-10-2014, 10:54 Temat postu:
A z innej beczki, Log Horizon 2.0, część pierwsza.
Okulary były poprawiane, knucie było knute, pvka na początku wrednie obiecuje dużo akcji, a całość zapowiada się na kolejną porządną jazdę bez trzymanki, nawet jeśli klepania się po pyszczkach dużo oczekiwać nie można.
A Rin z rana jest przesłodka. Hot mess indeed.vries - 05-10-2014, 11:56 Temat postu: Cross Ange 1 - J-A-K-O-Ś-Ć. Latamy w chmurach na jakichś latających skuterkach w stringach i prison rape już w pierwszym odcinku. Nonono...
World Trigger 1 - nie czytałem mangi. Ale na pierwszy rzut oka jest to mocno shounenowe. A to dla mnie pewna rekomendacja. I powiem, że nie zniesmaczyło mnie to niczym. Zapowiada się dobry średniak. Nanami - 05-10-2014, 12:47 Temat postu: Zankyou no Terror wymęczone do końca. Do 9-tego odcinka to była masakra. Ale potem... nagle 10 i 11 odcinek jakby zupełnie inny reżyser (no w końcu Watanabe Shinichiro, a nie sprzątaczka) i wszystko zaczęło się tak fajnie układać, że wreszcie z przyjemnością się oglądało. Dlatego mam teraz strasznie mieszane uczucia jaką ocenę wystawić.
Pierwsze odcinki były intrygujące - dwoje psycholów-terrorystów. Potem zaczęło być strasznie nużąco z tych ich zagadkami, a potem zaczęło być bardzo irytująco kiedy na horyzoncie pojawiła się Lisa i ten cały wątek romantyczny.
A potem jakimś cudem wszystko udaje się gładko połączyć w dwóch ostatnich odcinkach i nawet sensownie dopasować wszystko do siebie.
Za muzykę była odpowiedzialna Yoko Kanno i całkiem nieźle się sprawiła - oprawa muzyczna była dobra, ale zaś, nie tak jak ona potrafi. Dopiero na ostatni odcinek zachowała najlepsze kawałki i pokazała swój normalny poziom.
Nawet nie potrafię odpowiedzieć czy było warto oglądać. Na pewno nie jest to anime, które byłoby wybitne. Aczkolwiek było... ciekawe. O ile przemęczyć środek.
Mimo usprawiedliwienia Lisy nadal pozostaje ona najsłabszym ogniwem w tej układance.
Więc albo 6/10 albo za 2 ostatnie odcinki 7/10.
Cross Ange 1
...ciekawość to pierwszy stopień do piekła. WTF... Co ja paczę...
Z jednej strony wciąż mam wrażenie, że historia może być ciekawa. Grafika jest dopieszczona. Opening z Golasami [tm] przywodzi na myśl Gundamy. Zresztą to Sunrise, a i mechy są. I smoki. I cycki. Dużo cycków. Jak na mój kobiecy gust - za dużo, za nachalnie. W pewnym momencie zapragnęłam nagle anime, w którym hime-sama miałaby kręgosłup, a nie śpiewała... mamy chyba szansę na szybką przemianę naiwnej księżniczki, ale... te łażenie po tarasie w półprześwitującej halce. Te zrywanie ubrań. Ten... "medyczny" (?!) check-up na końcu odcinka (serio, mój mózg się dalej resetuje i wyskakuje error przy próbie analizy).
Ten ending i ten cycaty harem.
Chyba powinnam wzbogacić swoją wiedzę o pierwowzorze tej serii...
Aczkolwiek... chyba obejrzę kolejny odcinek.... chyba..... Tren - 05-10-2014, 21:25 Temat postu: Shingeki no Bahamut 1
Seria zaczyna się sceną jak z epickiego fantasy, gdzie smok walczy z Thorem i szatanem.
Po którym to krótkim wstępie, mamy 2 tysiące lat timeskipu i jednego łowcę nagród uciekającego przed drugim w rytm westernowej muzyki, walkę na kole młyńskim, nagą panienkę spadającą z nieba (ale NIE na protagonistę, co zdecydowanie liczy się na plus), przestępców zmieniających się w karty po złapaniu i gadającą kaczkę.
Nie wiem co twórcy brali, ale na razie jest radośnie, wesoło i kolorowo. Jest to nie przymierzając seria o sesji rpgowej, gdzie łotrzyk łowca nagród przypadkiem natknął się na fabułę i ugryzło go to w tyłek... a może raczej wyrosło.
Zdecydowanie będę oglądać dalej. shugohakke - 05-10-2014, 21:57 Temat postu:
Aż sam obejrzałem Unlimited Blade Works 00 & 01
Mówiąc krótko: Całkiem nieźle.
Chyba pierwszy raz od dawna będę coś śledził na bieżąco. Wszystko gra i śpiewa, pseudo "pilot" z Rin w roli głównej to prawie zbyt dosłowne trzymanie się pierwowzoru ^^ Mam tylko jedno "ale".
Muzyka. Zbyt zachodnio-trailerowo. Zgoda jest epickość i napięcie, ale nie można tego trzymać przez cały czas. Szczytem było zepsucie wspaniałej sceny pierwszego starcia servantów tymi cholernymi, holywoodzkimi, tytanicznymi pierdnięciami. Szlag by trafił ten głupi dźwięk. Soundtrack w ciut bardziej wyważonym, growym stylu byłby naprawdę mile słyszany. vries - 05-10-2014, 22:40 Temat postu: Shingeki no Bahamut 1 - nie chce mi się powtarzać po Tren, więc dodam jeszcze parę słów. Oprawa jest całkiem ładna. Bohaterowie nie są stworzeni, by spowodować u mnie wymiotów. Jest nieźle. Obawiam się, ze z czasem będzie gorzej, bo tak to jest z japońskimi fantasy najczęściej. W każdym razie pierwszy odcinek to miłe zaskoczenie.
Gugure! Kokkuri-san 1 - nic szczególnego, ale jest wystarczająco głupkowate, by oglądać dalej. kokodin - 06-10-2014, 01:39 Temat postu:
A ja sobie dzisiaj kontynuowałem Doremi, jako że impet opadł i ostatnio pare dni byem zajęty poza domem dzisiaj tylko 3 odcinki
34-36 Doremi Dokkan
Seria zdecydowanie zmienia kierunek, wnioskując po tym że dwa z trzech obejrzanych przeze mnie dzisiaj odcinków nosiły oznaki fabuły głównej a tylko jeden z nich był tradycyjnym dla Doremi epizodem o rozwiązywaniu problemów przyjaciół. Mało tego jeden z odcinków dotykał personalnie najbardziej wkurzająca wróżkę sezonu. W każdym razie wyraźnie widać, ze dawna władczyni, mimo początkowych dobrych reakcji na "leczenie serca" przez dziewuszki, wcale nie szuka ukojenia i spokoju, raczej zemsty losowych ofiar, natomiast troll władczyni straciła wątek i kontrolę nad swoim masterplanem. W tym całym natłoku miło było zobaczyć epizod o jeszcze nieporuszanych przyjaciołach z klasy. Tak koniec Doremi zawsze wydawał mi się nieco przytłaczający.
Z reszta te odcinki chyba ostatnim razem miałem jeszcze bez napisów? shugohakke - 06-10-2014, 02:35 Temat postu:
A teraz coś z zupełnie innej beczki:
Elfen Lied
Ubawiłem się setnie (choć pozwalałem sobie na przewijanie retrospekcji sprzed dwóch odcinków puszczanych przy akompaniamencie rzewnej muzyki, więc pod koniec było trochę mniej nudno niż powinno).
Przyznam, że nie wiedziałem jak do tego podchodzić. Tytuł który większość niedzielnych czy młodych fanów określa wianuszkiem superlatywów i rozentuzjazmowanych wykrzyknień, a banda starych wyjadaczy, których gusta poznałem i których opinię cenię (choć nie zawsze podzielam) niemal w 90% bezlitośnie objeżdża lub zwyczajnie dropuje. Po takim rozpoznaniu spodziewałem się istnego koszmarka, ale jakoś wytrwałem wszystkie 13 odcinków, więc nie nazwałbym tego największą szmirą z jaką się spotkałem. Coś w tym anime było, obawiam się, że głównie zmarnowany potencjał, ale... to nadal potencjał ^^
Nie będę się wdawał w szczegóły, które zapewne nikogo specjalnie nie interesują, bo w ogóle oglądanie takich tytułów to zaawansowana nekromancja (nie mylić z poznawaniem wartościowych klasyków, co jest archeologią), a co dopiero pisanie o nich, jednakże rzucę dwie luźne uwagi (trochę mi głupio używać tu spoiler-taga, bo niby, co miałbym komuś zepsuć? ale dla zasady ukryjmy "treści fabularne"):
Zachwyciło mnie podejście do przemocy. Od pierwszych scen bebechy latają na prawo i lewo, salceson pakowany toczy się po podłogach, a krew zachowuje się raczej jak woda w filmach dokumentujących pracę hydraulików niż jak płyn fizjologiczny. Postronni cywile i niewinni mundurowi (choć paru "bad guyów" również, nie ukrywajmy) umierają masowo ku uciesze widza dla, chyba samej tylko idei gore. A wszystko to literalnie ukazane bez żadnej cenzury (chyba, że kiełbasiane kończyny to jakaś forma cenzury?).
Z wyjątkiem psa! Możemy pokazać w anime brutalną, nagłą i niepotrzebną śmierć ponad setki ludzi, ale kiedy sierotki tłuką traumogennego (bo jak inaczej nazwać stworzenie wprowadzone tylko jako bait dla koniotygrysa?) szczeniaczka pokarzemy najwyżej unoszący się i opadający wazonik oraz przerażoną minę głównej bohaterki. Przecież nie ukarzemy przemocy wobec zwierząt. To byłoby nieludzkie.
Postać Nany pokazuje, że dzieci z próbówki są lepsze niż naturalne. A przynajmniej mniej mordercze.
Smk - 06-10-2014, 02:39 Temat postu: Cross Ange 1
Płaczę.
Tak genialny pomysł, spartolony...czym, fanserwisem? W imię czego? Proktologii stosowanej? kokodin - 06-10-2014, 08:25 Temat postu:
Czuj mój ból po Rurumo! to samo dotknie wszystkich. Smk - 06-10-2014, 09:03 Temat postu:
... Ból widza czy ból Ange? Oo kokodin - 06-10-2014, 18:28 Temat postu:
Ból widza po spartoleniu pomysłu fanserwisem, niestety takich okazji może być coraz więcej.
edit
Ja już się zastanawiam czy Junketsu no Maria ma szanse nie być spaprane, bo manga jedzie po krawędzi wszelkich możliwych stylów (półnagie wiedźmy kontra inkwizycja) vries - 06-10-2014, 22:49 Temat postu: Inou Battle wa Nichijou-kei no Naka de 01 - paradoksalnie nie jest aż tak źle jak mi się wydawało. No i animacja chyba lepsza niż w KlK. Ale to akurat nie jest jakoś wyjątkowo trudne do realizacji. Nie będę się tutaj czymkolwiek zachwycał, bo nie bardzo jest czym. Postaci są sztampowe. Fabuła nijaka. Humor taki sobie. Ale fakty są takie, że bywały serie z gorszym materiałem. Innymi słowy zobaczy się. JJ - 07-10-2014, 10:13 Temat postu: Cross Ange 1 - uśmiałem się, może z tego wyjść zabawna seria, pod warunkiem że nie pójdzie w ani nudne porno ani w czystą akcję. Chcę intrygi z tym komicznie wrednym blondasem. Sunrise pls?
Amagi Brilliant Park 1 - urzekł mnie główny bohater. Poza tym przyjemna kreska i ładne panienki, jak to zwykle u Kyoani. A fabularnie - jak zwykle kij wie, pierwszy odcinek niby ciekawy, ale historia ma dużą szansę pójść w randomowe, niespecjalnie ciekawe Problemy Tygodnia. Zobaczy się.
Cytat:
Inou Battle wa Nichijou-kei no Naka de 01 - paradoksalnie nie jest aż tak źle jak mi się wydawało.
Jak dla mnie brak jakichkolwiek cech wyróżniających skreśla tę serię od pierwszego odcinka. Nuda, panie. Nanami - 07-10-2014, 17:02 Temat postu: Madan no Ou to Vanadis odcinek nr 1.
Główny bohater przywodzi mi na myśl gościa z Aquarion Evol... Poza tym anime to ma dziwnie ukazana chronologie. Na początku pokazują "kontrakt", potem cofają o 10 minut wstecz (czasu rzeczywistego), by od razu w sumie opowiedzieć jak mniej wiecej do tego kontraktu doszło. Trochę zbędny i mieszający zabieg.
Póki co świat przedstawiony jest absurdalny - randomowo niezabity jeniec z pola bitwy łazi sobie gdzie chce u "wroga" w niewoli, wpychają mu do ręki broń i nie przejmują się tym w ogóle. Ani tym, że towarzyszy jednej z ważniejszych militarnie osób... Raczej ten świat nie cierpi na przerost rycerskości i honoru, skoro pojawia się randomowo zabójca z kuszą, więc czemu ufają jeńcowi-wrogowi... Lepiej nie rozkminiać tego, bo zdecydowanie realizmu tu nie ma.
Aczkolwiek jak już to zaaceptowałam, to nie przeszkadza mi to.
Przeszkadza mi natomiast nachalny momentami fanserwis. Może moja reakcja jest trochę zbyt skrajna z powodu seansu sąsiedniej serii fantasy z tego sezonu... aczkolwiek gadające cycki? Scena "prysznicowa"?
Aczkolwiek przymknę na to oko i oglądam dalej. Smk - 07-10-2014, 22:06 Temat postu: Attack on the Bahamut
O jasna i niespodziewana.
Seria zaczyna się prezentacją bohaterów na poziomie drugich piratów z karabinów a potem jest ino lepiej i lepiej. I lepiej. A potem ogonek.
Czarny...smok? Sezonu.
JJ napisał/a:
Cross Ange 1 - uśmiałem się, może z tego wyjść zabawna seria, pod warunkiem że nie pójdzie w ani nudne porno ani w czystą akcję. Chcę intrygi z tym komicznie wrednym blondasem. Sunrise pls?
Zobaczymy. Epizod pierwszy jako tło i motywacje postaci będzie działać całkiem nieźle, jeśli reszta serii skupi się na, nieukrywajmy, tłuczeniu smoków fajnymi <naprawdę fajnymi, te projekty mają więcej sensu niż Gundamy> mchami. Bo porno toto nie dość że nudne będzie, to jeszcze mierne.
JJ napisał/a:
Jak dla mnie brak jakichkolwiek cech wyróżniających skreśla tę serię od pierwszego odcinka. Nuda, panie.
Tak. Haremówka jakich wiele z fajną zaczepką świata. Ot, kolejny dobry pomysł, zmarnowany. A mogło być tak pięknie.. kokodin - 08-10-2014, 00:41 Temat postu:
Rainbow color ponies epizod ... oj nie Innocent power Precure . Happiness Charge Precure epizod 35
Oj śpieszy im się z tymi tajnymi mocami, odcinek w odcinek któraś z dziewczyn zdobywa tego troll masterowego powerupa, ale fabularnie nie jest to wcale potrzebne, bo w dalszym ciągu pokonują potwory pierwszym grupowym atakiem drag dressera. Oj ktoś chyba chce sprzedać dodatkową masę zabawek, pomyśleć można by nawet, że Hasbro maczało w tym łapy, bo te całe innocent form są tak samo paskudne jak rainbow power z finału mlp. Co do reszty odcinka dostaliśmy ciepły epizod z życia Yuko. Od robienia cukierków z tajemniczo prostą recepturą, po doręczanie masy magicznie energetycznych lanczboxów. Odcinek też bardzo przypomina mi jeden z pierwszych odcinków Motto Doremi z Momoko, gdzie Aiko tłumaczy jej różnicę w postrzeganiu świata miedzy Japonią a Ameryką. To domyślanie się uczuć drugiej osoby, w tym przypadku wrednej starszej pani, która nie umie inaczej. Tutaj reakcja Yuko mnie rozłożyła, to jak powiedzieć "chcę wierzyć że masz dobre intencje, choć nie mam na to dowodów". To jest zupełnie odwrotna sytuacja niż Momoko, Tamaki prawie, stara Tamaki kurcze. Duży plus za papugę. vries - 08-10-2014, 20:51 Temat postu:
Środa to dobry dzień w tym sezonie.
Parasite 1 - w zasadzie znam fabułę, ale trzeba autorom anime przyznać, animacja Migiego jest świetna. Te oczka, te macki i przejścia między jednymi a drugimi. Czysta finezja.
Goro 1 - tu mamy całkiem fajnie zapowiadające się dark fantasy. Co jest dla mnie największym problemem, to walki. Walki są nędzne. Dlaczego tylko w Berserku udało się przedstawić głównego bohatera walczącego z potężnymi demonami, a w całej reszcie japońskich produkcji to ssie? Nie mam pojęcia. Ale pomimo to seria zapowiada się na oglądalną. Może nawet będzie fabuła.
Gundam Build Fighters Try 01 - nie wiem, co myśleć. Już w pierwszym odcinku zaprezentowali wszystko co najgorsze z pierwszej serii. A w pierwszej serii jak i drugiej ważne są tylko walki. I tu już na początku wcisnęli w nie supertechniki. Po kiego grzyba!? A miało być tak pięknie.
Chaika s2 01 - Chaika? Chaika. wa-totem - 08-10-2014, 20:52 Temat postu: Nozaki-kun. Całe.
1) moje boki. Daer/Tren, teraz któreś z was wisi mi zszywanie.
2) Ten koniec. Baaw.
Niech mi ktoś powie że to ma kontynuację. Please?
Cross Ange ep1. Dawno nie widziałem pierwszego odcinka tak wypchanego odstręczającymi motywami... jeślibym miał kontynuować, a nie będę, to pewnie kibicowałbym smoczym najeźdźcom.
Fate/Stay Night: Unlimited Blush Works Kyaa! Rin a cute... i zomg, jak sobie ktoś popatrzy na stare FSN, a potem na obecne, widać różnicę. Ufotable nie rozczarowuje... i już w pierwszym odcinku mamy WIĘCEJ Rin, i więcej walki - cały pojedynek lancer/archer jednak robi wrażenie.
A poza tym wrócił Log Horizon, i trudno uwierzyć ale przeniesienie serii do DEEN oznacza potworne pogorszenie animacji... normalnie, krew zalewa... co oni zrobili z Kanami? Przecież te wstawki reminiscencyjne ze starej serii... grrrr. I do tego te całe forshadowing... boooli...
Dziś wieczorem wraca natomiast Chaika. Hai, Chaika! Virgil - 09-10-2014, 17:12 Temat postu: Parasyte ep.1 - mangę kiedyś czytałem i zawsze była u mnie na wysokim miejscu w liście ulubionych, więc fajnie że ktoś zabrał się za adaptację. Kreska drastycznie zmieniona, ale mimo że lubiłem oryginalną, to w sumie da się to zrozumieć - ta jest nowocześniejsza i o wiele lepiej się animuje. A właśnie, animacja - nie wiem czy się nie zmieni jak się budżet zacznie kończyć, ale narazie jest super. Wszystko płynnie, macki latają na prawo i lewo, oczka otwierają się w różnych miejsca, walki też zapowiadają się świetnie.
Zmiany jak to w adaptacji są i będą dalej, tego się nie uniknie. W ich ocenie trudno mi być obiektywnym, bo uwielbiałem oryginał :) ale po pierwszym odcinku jest ok. Okulary dodane głównemu bohaterowi pewnie tylko po to, żeby bardziej jego zmianę później pokazać, jak się ich pozbędzie, nawet pasują do projektu postaci. Twarze ze względu na zmianę kreski też inaczej wyglądają, ale dostatecznie widać podobieństwo żeby rozpoznać kto jest kto, więc też problemu nie ma. Jedyne co mnie zirytowało to scena z zatrzymaniem samochodu jedną ręką. Z tego co pamiętam, to dość często w mandze wspominali, że Shinichi poza prawą ręką dalej miał ciało człowieka za wszystkimi jego słabościami. Dopiero później zaczęło się to wszystko zmieniać. A tu już na start ma ciało potrafiące przejąć siłę tony żelastwa jadącej na niego jakąś pięćdziesiątką i zatrzymać ją na przestrzeni metra czy dwóch. Z tego co pamiętam to nawet na sam koniec takich rzeczy nie potrafił, dlatego trochę zdziwiło mnie wsadzenie tej sceny - szczególnie że do fabuły za dużo nie wniosła :) Ale ogólnie wrażenia z pierwszego odcinka mam zdecydowanie pozytywne, oby tak dalej.\
Fate/Stay Night: Unlimited Blade Works - stary dobry fsn w nowej oprawie. Lepsza grafika, zdecydowanie lepsza animacja, fajniej wyglądające walki. A do tego tego w pierwszym odcinku praktycznie brak Emyia (ehh, gdyby tylko tak mogło zostać). Czego można chcieć więcej :) kokodin - 10-10-2014, 11:08 Temat postu: Denki-gai no Hon`ya-san epizod 2
Szczerze mówiąc prewiuwom nie należy w tym anime ufać, ten odcinek był bardziej niż fazowy a majtki majtkami, wiele dobrych żartów na nich zawiesili (nie mówiąc o tym że 90% scen majtkowych z odcinka było w prewiuwie). Poza tym imiona postaci są bezsensownie genialne. Somalier, Sensei, Fuga-girl? Na dodatek widać w jak niedorzecznych godzinach i na jaką skale działają otaku-shopy. Obłęd w ciapki. Uśmiałem się dużo bardziej niż na pierwszym odcinku, ale ja lubię niedorzeczne komedie, zwłaszcza gdy ocierają się o okruchy życia.
Tak więc "zostań moim idealnym zombie" + scena mordowania zombie :3 Ile jeszcze tak chorych pomysłów gnieździ się w głowach artystów tej serii? fleischman - 10-10-2014, 11:49 Temat postu:
Dotychczasowe dropy:
Gundam Reconguista (kiepski ze mnie Gundamowiec), Inou Battle wa Nichijou-kei no Naka de (bo wygląda jak zwykły średniak), Cross Ange (argh), Donten ni Warau (bo główne trio mi nie pasuje).
Na razie zostaje:
Shirobako
nie wygląda to jakoś cudownie, ale może być ciekawie. No i w końcu anime o ludziach pracujących.
Shigatsu
Na plus: wygląd, opening od Goose House, postacie wyglądają na strawne.
Na minus: romansujące, słodkie 14-latki z traumą w tle. Nie wiem ile wytrzymam. Jestem na to już chyba za stary.
Ogólnie taka trochę lipa w tym sezonie i wypatrywał będę pewnie jedynie kolejnych odcinków Fejta i Mushishi. Gamer2002 - 10-10-2014, 16:17 Temat postu: Cross Ange 1
Yey, golaski w openingu i przewijany statyczny zbiór postaci w endingu. Skąd ja to znam. Fukuda, chyba pierwszy raz, wraca do anime po komercyjnym sukcesie Gundam SEED i Gundam SEED Destiny. Przekonany że jest wybitnym reżyserem tworzy edgy gniota.
Sama historia to standardowy przykład rasizmu fantasy. Przedstawicielka rasy gorszej cieszy się życiem rasy lepszej do czasu aż prawda nie wychodzi na jaw. Takie rzeczy już były i chyba przewiduję twista - te anty-magiczne babki walczą z potworami, które atakują ziemię ponieważ magia jest używana.
To, że koncept znany i przewidywalny, nie znaczy że nie może wyjść z tego coś dobrego. Tylko że twórca postanowili pójść na całego z grimdark nihilizmem ciesząc się, że wreszcie nie jest cenzurowany i na dzień dobry wprowadza kobietę gwałcącą dziewczynę. Powinien wrócić do serii mecha dla dzieci, jak Dendoh.
Tak czy siak, wygląda na to, że w przeciwieństwie do Vibratora nikt nie ma zamiaru mi tego odebrać. Good, przyda mi się porządne g do pojeżdżenia. Nanami - 10-10-2014, 16:30 Temat postu:
Naszło mnie na jesienną nostalgio-melancholię więc...
Witch Hunter Robin re-watch po jakiejś dekadzie czasu.
I wciąż uwielbiam to anime... dlaczego teraz takich serii już nie robią.
Może i grafika nie najlepszych lotów - widać że budżet nie najbogatszy, czasami krzywe mordki, nieproporcjonalne uszy, animacja chodzenia itd. pocieszająco pocieszająca bywa. Za to kolorystyka barw (czernie, brązy, żadnych pasteli...) nie powodująca, że mozna sobie wydrapać oczy albo nie wiadomo, na czym wzrok zawiesić. Może i fabuła bez fajerwerek, ale ciekawa, wciągająca, trzymająca poziom i dająca satysfakcjonujące odpowiedzi na pytania zadane wcześniej, a bohaterowie są tacy... ludzcy. Co mnie uderzyło w porównaniu do reszty anime - nawet jeśli Robin zdobywa Moc [tm] to nie afiszuje się z nią i nie wykrzykuje iż od tej pory zabije wszystkich wrogów, a przyjaciół musi obronić. Poza tym zachowuje się jak osoba w jej wieku (15 lat). Reszta drużyny jest też sympatyczna a ich rozwój w trakcie serii jest satysfakcjonujący. Może i muzyka "w środku" nie zapada w pamięć, ale dobrze pokreśla klimat, za to opening jest jednym z moich ulubionych w ogóle.
No i zakończenie. Nie pamiętam dokładnie czemu, ale byłam przybita ta dekade temu zakończeniem... natomiast teraz zupełnie nie.
Nie wiem, zapewne byłam strasznie nieszczęśliwa, że wszystkich pokazali jak się im udało wydostać z ruin Fabryki, natomiast Amon i Robin oficjalnie polegli tam i ich nie pokazano. Aczkolwiek tym razem odnotowałam tyle wskazówek, że oni na pewno nie umarli, że nawet nie mam co do tego wątpliwości. Swoją drogą, to była fajna furtka do rozpoczęcia drugiego sezonu... trochę szkoda, że nie doczekaliśmy się go nigdy. Bo lubię relacje Amon-Robin (niech tylko Robin podrośnie do tej 20-tki wtedy będę w stanie zaakceptować ta dyszkę lat różnicy ;) ), a sam dalszy los Robin i jak "zrewolucjonizuje" świat ma ogromny potencjał. Aczkolwiek z drugiej strony mogłaby to być ogromna klapa, więc jeśli nie ma kontunuacji to też jest okej.
Po latach nadal utwierdzam się w przekonaniu, że 8/10 jest dobrą oceną. Slova - 11-10-2014, 00:14 Temat postu:
Szkoda tylko, że środkowe odcinki potrafią przyprawić o senność. Ale oglądałem serial całkiem niedawno i podzielam uwagi.
__________
kokodin napisał/a:
lubię niedorzeczne komedie,
Przy czym niedorzeczne, to tu słowo kluczowe. Druga połowa odcinka była zwyczajnie głupia, całość o wiele lepiej by się bez tego obyła. kokodin - 11-10-2014, 10:25 Temat postu:
Jako że spodziewałem się mocno bardziej zboczonego i niesmacznego odcinka po przetrawieniu zapowiedzi, ja byłem w zasadzie pozytywnie zaskoczony. Gamer2002 - 11-10-2014, 15:41 Temat postu: G-Reko 3
Walki są super. Set up był dobry, fajnie że wrogi as nie był OP i fioletowłosy był w stanie go zaskoczyć. Dżungla też tętniła życiem a ta scena z tygrysem i wężem przypomniała mi dżunglowe odcinki Daitarna 3. Jest zabawnie i sympatycznie widzę, że to będzie Tomino masterpiece.
Anyway, łyżka dziegciu. O ile motywacje i cele Aidy są dość jasne, tym bardziej że je wyłożyła w tym odcinku (i świetnie została sprowadzona na ziemie przez pułkownika), to Bell... Niby wierzy w rację kościoła, niby się podkochuje/jest zaintrygowany, ale generalnie nie chwytam czego on w końcu chce osiągnąć. To, że chce pomóc/zrozumieć Aidę to jedno, ale poza tym płynie z prądem wydarzeń bez wyraźnego celu. Puenta z jego reakcją na to że został porwany wraz z Gundamem była dobra, ale przyda się jakieś poważne zastanowienie się nad sytuacją. kokodin - 11-10-2014, 17:53 Temat postu: Doremi Dokkan 37-46
Ostatni rozdział historii dawnej królowej i powolna podbudowa definitywnego zakończenia przygody z czarami. Taaa świetne odcinki, świetne historie, głębokie i emocjonalne, ale i takie jak mój ulubiony odcinek metafizyczny o przemijaniu, czyli epizod 40, o wiedźmie, która "przestała być" wiedźmą. Ten konkretny odcinek opowiada o upływie czasu i o rzeczach pozornie stałych. O tym że osoby szybko się starzeją a wiedźmy mogą tylko obserwować ten proces. W zasadzie to taka miniaturka łuku o dawnej królowej w pigułce ale bez tej całej goryczy. Okala to jeden z najciekawszych rozdziałów o pokonaniu ostatniego najsilniejszego smutku dawnej królowej, żalu porzuconej przez własną rodzinę kobiety. Uczucia tak silnego, że sama myśl o tym powodowała silną reakcję obronną przed obudzeniem. Reakcję tak silną że wszystkie 3 światy były zagrożone. A na koniec bomba o której królowa "zapomniała" powiedzieć dziewuchom w pierwszym sezonie, że ich decyzja o byciu wiedźmami zmieni to jak patrzą na świat i jak świat patrzy na nie. Śmiertelność w obliczu nieśmiertelności i myśl o przemijaniu reszty znanego świata. Decyzja bardzo trudna. W tle przeleciały jeszcze wątki wyboru własnej drogi w życiu i wiązaniu zerwanych więzów rodzinnych. Innymi słowy bardzo ciężkie, poważne, choć delikatne i wyważone preludium najważniejszego rozdziału, finału i epilogu.
:3 wa-totem - 12-10-2014, 13:45 Temat postu: Fate/Stay Night: Unlimited Blush Works odcinek pierwszy, czyli drugi, a według wszelkich norm czwarty. Ufotable nie rozczarowuje. Zabieg z powtórzeniem tych samych dwóch dni, ale z punktu widzenia drugiego uczestnika wypadł bardzo dobrze, i przy okazji wyszło jak okropnie rushed była wersja sprzed lat. Nawet Taiga dostała chwilę więcej, o fanserwiśnych shotach Sakury nie wspominając. Biorąc pod uwagę bacground tej postaci, dat blush... oh boy. Tylko Iliya ma takie samo krótkie cameo jak dawniej. No i choreografia walk, czysta rozpusta... Opening na tle ogólnej miodności wypada mdło, ale ujdzie... za to ending... powiem tyle: KAAAALAAAAAAFIIIIINAAAAAA~! *__*
Log Horizon 2 Stary dobry LH, teraz z dodatkową porcją fanserwisu. Fanom nowelek wystarczy jedno słowo: Tetra! Na okrasę, dowiadujemy się że Akatsuki to 1) dirty non-raiding casual 2) poorfag. Normalnie, marmalade-sensei, jak tak można... toż to krok od posadzenia jej przed AH i napisania, że spędza dzień na zaczepianiu ludzi w stylu "can has sum goldz pls"... A tu jeszcze Shiroe zostawia ją w mieście wybierając się na rajd... srsly, that's not how you treat ur guildies mate! Znoszę toto tylko dzięki zaspoilerowaniu i znajomości konsekwencji. Dobra, dość narzekań, z dobrych wiadomości - Massachusetts ma ślicznego gildmasterskiego bluesa, i wrócił Demikas, dalej rozkosznie zuy i whredny, a teraz dodatkowo ohajtany z NPCką i pantoflarz. A potem następuje dungeon crawl w starym, dobrym stylu, z czasów kiedy zebranie ludzi na instancję było wyjątkowym wydarzeniem, a jaki-taki sukces w instancji powodem do radości i znaczącym skokowym wzrostem poziomu i wyposażenia. Hah.
Ore, Twintails ni Narimasu ma wszystkie cechy fazy sezonu. Fajna jest dość wyraźna samo-świadomość bycia parodią sentai (z obecnością wszystkich parafernaliów od doboru kolorów po projekty idealnie pasujące do odwiecznej tradycji masek i kostiumów z gutaperki i spandeksu), i uroczo odmóżdżający setting.
Madan no Ou to Vanadis Czyli wojna notFrancji z notNeorosją o Alzację? Smoki i magiczne bronie? I'M SOLD. Nawet jeśli ending sugeruje coś z pogranicza mahou shoujo niemalże. Akcja MC w stylu "touch my meido? oh no you effing don't!" była rozczulająca... cóż, widać przy robieniu serii małym stadkiem walkirii, czyli silnych kobiet w "typowo męskich" rolach, musiało się znaleźć i miejsce dla postaci w typie "damsel in distress". Projekty są ładne, animacja jest porządna, tła przyzwoicie szczegółowe, seiyuu trafiają w charaktery postaci. Ten sezon zapowiada sie nieźle dla fanów klasycznego fantasy. Sebaar - 12-10-2014, 18:24 Temat postu: Hunter X Hunter 137-148- czyli koniec całkiem przyjemnego i zabawnego shoumena, tym razem arc 13th Hunter Chairman Election, ale większość akcji skupia na Killu i jego "siostrzyczce" (Zoldyckowie to chyba najbardziej pokręcona i niebezpieczna rodzinka w świecie mangi i anime). Dobrze było zobaczyć postaci które przeżyły poprzednie odcinki (nawet Leorio dostał trochę czasu antenowego, tylko Kurapika pojawił się w przelocie).
Trzeba przyznać że aż Chimera Ant arc mieli całkiem niezłe tempo ekranizacji.
Tren - 12-10-2014, 20:07 Temat postu:
Podsumowanie chwilowo oglądanych (pominąwszy Bahamut, który komentowałam wcześniej):
Selector spread WIXOSS 1-2
Pierwszy odcinek był cokolwiek nudny, bo protażka spędziła go emocąc i całość uratowało tylko dziewczę w goglach, które totalnie traumą się nie przejęło. Więcej, uznało, że zostanie kartą jest cool. Drugi odcinek natomiast oglądało się już dobrze, bo seria wróciła do radosnego sub...tekstu yuri. Acz powiedziałabym, że seduktywne przyciśnięcie do lustra to już był zdecydowanie tekst, a nie subtekst. I serio, ja na początku poprzedniego sezonu żartowałam, że Akirka i Iona to uroczy hejt ship, ale nie myślałam, że się spełni po podmanie duszy w Ionce.
To powiedziawszy, karta Ionki chyba będzie głównym mastermindem tej serii, bo chwilowo radośnie pociąga za sznurki.
Ore, Twintails ni Narimasu. 1
Seria nie ma budżetu i jest dość przeciętnie wykonana, ale szczerze przyznaję jak na razie kupiła mnie faktem, że bohaterowie są sympatyczni, a ich dziwne fetysze są w gruncie rzeczy niewinne. Główny bohater jest nadmiernie zainteresowany podwójnymi kucykami, ale jest zdecydowanie bardziej nadmiernym entuzjastą, niż obleśnym fetyszystą. Antagonista też w gruncie rzeczy wypadł pod tym względem zaskakująco niewinnie. Myślałam, że dadzą mu coś obleśnego dla kontrastu, ale nie. Oszywiście fanserwis w serii jest, ale nie ma go znowu aż tak dużo i jest tak naprawdę generowany głównie przez jedną konkretną panią.
Jak na razie jestem pozytywnie zaskoczona. Seria jest przeciętniakiem, ale na tyle sympatycznym, że będę oglądać dalej.
I zapomniałabym, przyjaciółka/love interest protagonisty wypada jak na razie wyjątkowo sensownie. Squaerio - 12-10-2014, 22:02 Temat postu:
Ostatnio trochę więcej czasu na cokolwiek, to i też można w spokoju posadzić szacowne cztery litery przyglądając się różnym produkcjom. Nie wiedzieć tylko czemu, męczę od początku do końca tak słabe, jak i znacznie lepsze serie.
Zaczynając od dna... dołu znaczy się.
LOL Heroes
CAŁE, w krótkich burstach i na trzeźwo, co powinno być już traktowane jako prawdziwy masochizm. Historia, która mając zadatki na całkiem fajną opowieść została kompletnie zniszczona przez wyraźnie szalony personel odpowiedzialny za montaż, katastrofalne tempo przedstawianych wątków oraz nieskończenie wielką głupotę pustych jak bęben i płaskich jak dno wiadra bohaterów. Zakładam, że reżyser, producenci i autor nowel nigdy tego dzieła nie obejrzeli od początku do końca w całości, bo pewnie by siedzieli w ciemnym kącie i szlochali nad marnością tego pokracznego tworu przynajmniej dekadę. Chyba tylko pojedyncze przebłyski ocaliły ten gniot przed porzuceniem go w diabły - a co bawi najbardziej - dopiero po zakończeniu seansu stwierdza się, że to właśnie w tym momencie powinna zacząć się właściwa produkcja. Herosi (o lolu kosmiczny!) dostają nowe fajne wdzianka, zaczynają gadać mniej bzdur i ruszają w podróż MAJĄCĄ jakieś znaczenie. Szkoda, że 26 odcinków za późno xD
Rail Wars! 1-8
Licealiści na stażu w pekapie, których codzienne obowiązki polegają na rozbrajaniu bomb, ściganiu terrorystów, walce z porywaczami narkotykowego gangu, ochronie nastoletniej idolki, pedałowaniu starymi drezynami, surfingu na torach i wielu innych! Wszystko to w lukrowej otoczce pełnej fanserwisu wianuszka haremetek głównego protaga i oparach nonsensu tak porażającego, że z szoku zaczęły mi aż wypadać włosy. Nie powiem, nawet ładne to to, kolorowe i wchodzi zadziwiająco lekko, ale poza rolą dwudziestominutowego marnotrawcy czasu, który można spożytkować na coś o wiele bardziej konstruktywnego, niewiele się tu znajdzie.
Terra Formars 1-2
Kosmiczna walka ludzi genetycznie zmodyfikowanych cechami owadów z armią marsjańskich karaluchów, których droga ewolucji zagnała w dziwnym, dość przerażającym kierunku. Trup zaczyna padać na prawo i lewo jak w horrorze gore przystało, z rozbryzgiem. Nie przepadam mówiąc szczerze za użytym designem i stylem animacji, ale sama historia mimo ciężkiego klimatu jest jak dla mnie łopatą lolcontentu, więc jeszcze chwilę poczekam z jakąkolwiek oceną.
Shingeki no Bahamut 1
Bahamut w tytule. To raz.
Tren napisał/a:
smok walczy z Thorem i szatanem
W dodatku z Thorem, którzy najwyraźniej summonuje Odyna!. To dwa.
Cast wśród których jest rudy cwany protag, dropuot design Byakuyi z Bleacha i ... omfg so hawt demon lady! To trzy.
Nawiązanie do piratów z karaibów, jednego z najsłynniejszych szeryfów dzikiego zachodu i zmiksowany panteon bóstw oraz settingów. Cztery.
SPRZEDANE!
Oby tylko reszta odcinków nie zawiodła a będziemy mieli iście epicki koktajl. fleischman - 13-10-2014, 06:45 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
No i choreografia walk, czysta rozpusta...
Walka Saber z Lancerem to było małe i krótkie, ale jednak arcydzieło animacji. W czasie oglądania mazałem nosem po monitorze. Mają rozmach. kokodin - 14-10-2014, 14:24 Temat postu:
W precurkach w tym tygodniu mamy ostatnie już innocent form, ale odcinek jest kompletnie out of character dla Lovely. Najgłupszy chyba odcinek urodzinowy w historii, jeden z najgorszych tego sezonu precure i z całą pewnością dziwny. Jedyne co dobre z niego płynęło to Mirage, Seiji i prwiuwa. Nawet Oreski nie był śmieszny. A scenka z tłumaczeniem choroby matki to już jakaś fabularna pomyłka. Genialny sezon precurek skończył się na Innocent form i leci w dół, aż po pogranicze beznadziejnych pomysłów? I nawet nie zrobili z Seijego dziewczynki ;( Albo chociaż honorowej wojowniczki. Czas chyba przeciągnąć kilka postaci na ciemną stronę bo to się robi mizerne. JJ - 14-10-2014, 15:00 Temat postu: Cross Ange 2 - uciekamy od dworu i przenosimy się do krainy wojowniczych lesbijek, w której o pozycji samicy alfa decyduje zdolność do molestowania słabszych samic. Prawo dżungli, zmolestuj lub zostań zmolestowany. Powinni to emitować na Discovery Channel. kokodin - 14-10-2014, 19:20 Temat postu:
Last Exile i Nirvash miały dziecko a położnikiem była Eva numer 00. Poza tym okładki są natywnie po angielsku. Chwilowo mam moment zwątpienia czy coś takiego chciałem zobaczyć ale dla samego wtf będę oglądać dalej. Mowa o Bounen no Xamdou i wrażeniach po pierwszym odcinku. Generalnie co ja paczę, wprowadzenie do świata jest gorsze niż w Eurece, ale i seria jest krótsza wiec niema na konkrety czasu. Postaci... starsze ... chyba. Kolorki w powietrzu, lewitujące grzyby jakiejś namiastki gildii z mety jakieś fantastic children eksplodujące w autobusie. Autobus zwija się jak scub coral. Koleś zostaje skrzyżowany z archetypem i jakiś byle żołdak go zastrzeliwuje. Przestroga na przyszłość, nie należy jeść zielonej żelatyny, którą dziwna starucha bawi się w prezerwatywie. Brain hurt, can't think. Nanami - 14-10-2014, 21:51 Temat postu: Akatsuki no Yona 1-2
Ojej, kolejne fantasy tego sezonu... No więc głutpiutka młoda księżniczka i jej problemy sercowe. Bo ona będzie tupać nóżką, że jej tatuś kochanego przyjaciela z dzieciństwa nie pozwoli zaślubić!... po czym się okazuje, że kochany przyjaciel z dzieciństwa planue coup d'etat i na oczach księżniczki zabija króla-tatusia, a potem nieszczególnie ma skrupuły wobec niej również. Nie ma więc innej możliwości jak uciec pod opieką bisza-ochroniarza. A potem skompletować sobie komplet chłopców.
I fabuła jest tak prosta, że to się zaskakująco nie tak źle ogląda!
Cross Ange 2
Bólu tyłka ciąg dalszy... Panna nic się nie uczy, no. Sceny łóżkowe mogli sobie odpuścić. Kolejne gwałty też. Za to śmierć była aż uroczo przewidywalna, co jednak zaliczam na plus. Myślę że jeszcze trochę tego obejrze, bo pastwienie się nad księżniczką jest ciekawe. Z wyjątkiej gwałtów.
FSN Unlimited Blade Works 1
Co tu dużo mówić, czuje się dopieszczona i chce więcej!!
Garo the animation 1-2
Hmm... Kolejne fantasy. Baaardzo dziwny opening z elementami oldschool'u. Natomiast fabuła zdaje się mieć potencjał... bo rzadko widuje się młodego-gniewnego, którym opiekuje się ojczulek. Nawet jeśli lata on za dziwkami w ta i wewta... Poza tym główny zły HORROR zdaje się być ciekawym knującym hahaha. Nie mam zdania co do "wdzianek" rycerzy, są po prostu niecodzienne.
Obejrzymy dalej, zobaczymy.
Gundam Reconguista 1-2
...chyba jednak randomowatość i oldschool-owość mnie tutaj przerasta.
Log Horizon 2
Zaczynam odczuwać DEEN-ną animację. Nie podoba mi się ta nowa odmóżdzona dziewczynka.
Madan no Ou to Vanadis ep. 2
A tutaj dalej nawet fajnie, nie ma to jak dać się pojmać w niewolę, a potem bez mrugnięcia okiem sprzedać swój kraj za obietnicę pomocy i że nie będą ich źle traktować. Aczkolwiek nie przeszkadza mi to absolutnie, nie wiem czemu.
Parasyte 1
...nie wiem czy chce to dalej oglądać... Facet gadający ze swoją ręką--- a przepraszam, już nie ma ręki. Ma za to pasożyta. Nie wiem dokąd to anime może zmierzać, bardzo trudno stwierdzić po pierwszym odcinku w którą stronę się to wszystko rozwinie, bo przecież facet w komitywie z nieudanym najeźdzcą nie są w stanie powstrzymać najazdu. Czy coś...
Natomiast SAO zrobili nas w bambuko w tym tygodniu i rzucili ochłap pod tytułem odcinek 14.5
Don't like. Slova - 14-10-2014, 23:27 Temat postu:
Nanami napisał/a:
odmóżdzona dziewczynka.
Tehee~
się przygotuj... kokodin - 16-10-2014, 01:34 Temat postu: Bounen no Xamdou do końca. W zasadzie to ja tego anime nie pojmuję. Animacja szczegółowa, spektakularna i dynamiczna, projekty jakiś miks pomysłów z dwóch lubianych przeze mnie serii, ale raczej tych mniej lubianych fragmentów (głównie Eureka 7- bo boes i trochę jak Last Exile). Postaci... to jest część której nie jestem w stanie zdefiniować. W zasadzie powinienem lubić Nakijami, głównego bohatera jak mu by tam nie było albo Haru, ale jakoś nie zaiskrzyło. Mechanicy z Silvany lub całe Geckostate byli zwyczajnie dużo bardziej interesujący. Tutaj załoga statku była dosyć generyczna, kilka scen przeszłości postaci istna zrzynka z Eureki a rodzice protaga zwyczajnie mnie wkurzali. No i dochodzimy do ostatniej rzeczy składowej czyli fabuły. Seria jest zbyt krótka aby wszystko porządnie przetłumaczyć. Nie lubię metafizyki i innych belkotów generalnie, ale tu nawet nie o to chodzi. Fabuła próbowała równocześnie obejmować 2 do 4 miejsc akcji z coraz większą liczbą postaci, co dodawało cegiełki do świata, ale przy tej długości nic nie było do końca wytłumaczone i w rezultacie ten multum postaci był mocno pusty w środku.Wodoraki i korale przynajmniej mieli jakieś "to coś" podobnie Gildia (filozofia, world building, straszność). Wątek protaga w okolicach 15-17 odcinka mnie kompletnie zgubił a finał spowodował więcej pytań niż odpowiedzi. Tak więc 3,5 na 5 , bo ładne opakowane ale czekoladki nie w moim guście. (i tylko jedna para okładek? niewybaczalne) fleischman - 16-10-2014, 21:51 Temat postu: Shirobako 2
To nawet jest ciekawe! I wygląda na w miarę realistyczne! Oglądam dalej.
Shigatsu 2
Przez chwilę obawiałem się, że się całkowicie wypstrykali w poprzednim odcinku z kasy na animację koncertowania. Ale wygląda na to, że starczyło jej na najważniejsze momenty, więc nie jest źle. Drugi odcinek trochę bardziej zachęcił mnie do dalszego oglądania, choć nadal uważam, że jestem za stary na problemy 14-latków... A tak w ogóle, to dzięki tej serii wiemy, że Nodame najpierw grała na skrzypcach.
Psycho-Pass 2 2
Nie wiem, ale jakoś nie do końca i pasuje ta nowa-stara pani bohater. Na razie jest też zdecydowanie mniej filozofowania, a jakoś lubiłem słuchać te pokręcone teorie Makishimy. Jest inaczej i czas pokaże, czy inaczej w tym przypadku znaczy gorzej. Tren - 16-10-2014, 23:06 Temat postu: Ore, Twintails 2 - okej ten odcinek potwierdza, że seria jednak będzie fazą sezonu. Przyjaciółka z dzieciństwa dalej jest naprawdę sympatyczną postacią, mamusia jest epicka, a antagoniści mają uroczą metodę decydowania kto jako następny będzie walczył z Twintail.
A sama Twintail zyskała fanów. Dużo fanów. Nanami - 20-10-2014, 00:24 Temat postu: Sword Art Online II 15
...chyba nowy ending mówi wszystko o czym będzie druga część sezonu. HAAAREEEEM! I serio, Japończycy chyba ubóstwiają motyw Ekskalibura. Poza tym serii znacząco brak tej nuty napięcia i ekscytacji, jeśli bohaterowie nie mogę zginąć, w sensie nic im nie będzie jak sobie zginą w grze. Meeeh.
Cross Ange 3
...czy uwierzycie że ból tyłka Ange dalej się utrzymuje aż do tego odcinka?
No i oczywiście ona sama nadal jest jednym wielkim wrzodem na tyłku szefowstwa, ale... serio, Sunrise? Czy naprawdę celowo chcieliście zrobić kolejny tak absurdalny odcinek, że się prawie cały czas śmiałam? Poza tym nie spodziewałam się, że pokłosie ofiar poleci aż w tak znaczący sposób.
No, ale przynajmniej z końcem odcinka mamy koniec łkającej księżniczki, która po trupach chce wrócić do siebie (no i jasno dali do zrozumienia, że jej królestwo już nie istnieje - dosłownie. Braciszek zadbał o to) i odcina się wreszcie od swojej przeszłości, obcina swoje włosy i stwierdza że chce rzy... znaczy żyć. Trochę szkoda, bo w tym odcinku już sama stwierdziłam, że skopałabym jej cztery litery za bycie denerwującą idiotką i kompletnie popierałam inne dziewczyny, które spuszczały jej manto.
NO I NIE BYŁO GWAŁTU W TYM ODCINKU. Chociaż może przywiązanie do łóżka szpitalnego i owinięcie samymi badażami golaski można uznać za bondaż. Chyba.
Największe kwiatki odcinka:
- jak druga dziewczyna została zjedzona przez kjutne smoczki,
- jak Ange tupie nóżką, że ona chce umrzeć, tylko jej jednak nawet to nie wychodzi, mimo że dostaje nawet starego gruchota do latania.
- jak zsikała się ze strachu (serio Sunrise?),
- największą wisienką na torcie było jak wpadła w objęcia zboczonej pani kapitan wrzeszcząc RATUJ MNIEEEEEEEE w samym środku misji zabicia dużego smoczka, co skutuje roztrzaskaniem obu maszyn i śmiercią zboczonej pani kapitan,
- ach ta krew wylewająca się z oczodołu i luzem latające oczka omg.
Chyba nawet przywykłam do fanserwisu... ach te kobiece tyłki, krocza i sterczące sutki.
No, to czekam na Jezusa Yamato! Smk - 20-10-2014, 21:10 Temat postu:
Nanami napisał/a:
No, to czekam na Jezusa Yamato!
Titan test team issued Freedom już jest.
Nosz, przynajmniej mechy transformują w czasie walki w sensowny sposób, dla odmiany zerżnięty nie z pomysłów Kawamoriego, a, zdaje się, Escaflowne'a. Choreografia za to, jak to zwykle bywa w budżetówkach mesiastych, leży i kwiczy....taki potencjał, tak bardzo jedwabisty.
Grisaya 3
Dzisiejszy odcinek sponsoruje napalona kobieta i najlepszy podryw w tym roku. Costly - 21-10-2014, 18:46 Temat postu:
Jakoś tak nowe serie tego sezonu totalnie nie chcą mnie wciągnąć i na tą chwilę w zasadzie jedyne nadzieję żywię jeszcze względem Amagi Brilliant Park. Z bardzo prostej przyczyny - akurat seans z tą serią wypadł mi niemal przypadkiem, bo wcześniej na widok kolejnego jak-się-zdawało kjutaśnego KyoAni nie poczułem ani śladu zapału. Jednak teraz po odcinkach 1-3 zaczynam mieć pewne oczekiwania - co jak co, ale dobrze skonstruowany dupek w roli głównego bohatera to zawsze ciekawa rzecz.
Dobrze jednak, że jest w tym sezonie też kilka dobrych sequelów, bo pusto byłoby bez tego, że aż strach. kokodin - 21-10-2014, 19:54 Temat postu:
Costi nie martw się, w zimie będzie kolejne Dog Days :P (apropo sikłeli)
Denki-gai no Hon`ya-san trzeci, chyba pomylili święta, ale blondyna potrafi sobie załatwić miejscówę na parę dni :] Poza tym to był chyba odcinek o wyzyskiwaniu głupich pracowników przez wyrachowanego szefa, który prawie nie da sobie na głowę wejść. W zasadzie jestem ciekawy, czy seria pójdzie bardziej w tą stronę (księgarnia vs otaku mobs) czy może bardziej w stronę tego majtkowego poprzedniego .. Który w zasadzie taki zły nie był. (serio męski fanserwis jest obrzydliwy, ale śmieszny w małych ilościach)
Edit********************
Precurki epizod 37 już
Ładny prolog do pułapki finałowej? Ok mamy Hallowin po japońsku, czyli w dzień i na nie straszno z małą ilością dobrze zorganizowanych dzieci i paradą straganów jak na każdym innym festiwalu. Na tle tego rysuje sie przyszły konflikt Blue i Seijego a na horyzoncie obraz nadciągającego kataklizmu. Najwyraźniej Hunter postanowił znowu przybrać formę dziewczyny? (lubi to zboczuszek)Tym razem z osobistej kolekcji pokonanych wojowniczek. Tak czy siak mamy do czynienia z Dark Precure Marią. A gdyby ktoś przeczytał tytuł tego odcinka, to ma ona(?) moc powalenia obecnie najsilniejszego ataku całej czwórki, czyli trampy-look makeup dresser happiness big bang. Nazwijmy to dla celów naukowych atakiem surowej nie modyfikowanej energii szczęścia. Zapowiedź sugeruje, że po zdestylowaniu i wzmocnieni wyjdzie z tego fala puryfikacyjna, więc nawet ja się boję. bydgoszczanin - 23-10-2014, 19:40 Temat postu:
Jako, że ostatnio skończyłem oglądać Puella Magi Madoka Magica (kupiłem też 3-tomową mangę), to zabieram się za wszystkie 3 kinówki. :) kokodin - 23-10-2014, 22:05 Temat postu: Denki-gai no Hon`ya-san Epizod czwarty, o ... gustach i walentynkach. Nawet dosyć śmieszny. Zauważyłem też że Fuga Girl ma we włosach małe pałeczki bejzbolowe, to takie urocze. Nadal nie jestem w stanie zapamietać imienia blondyny, chociaż połowa odcinka była o jej skrytej miłości do BL. Oczywiście Zombie musiały występować. Jedno mnie zastanawia. Co się dzieje ze sklepem kiedy wszyscy pracownicy + szef robia sobie Somalier Party?
kolejne anime
Kto mi powie dlaczego ja to zrobilem?
Kolejny raz Eureka 7 od początku 3 odcinki.
Znam cała fabułę, cytuję niektóre kwestie tuz przed postaciami, nie chcę tego kolejny raz oglądać bo za dobrze pamiętam poprzedni raz bo to marnowanie czasu. Ale nie musiałem zacząć i teraz muszę skończyć, bo emocje nadal trzymają .... Przydał by się kolejny genialny tytuł, niestety Little Witch Academia miała tylko jeden odcinek (plus drugi w produkcji kickstarterowej?) A 3 wrześniowe ovk Iki nadal nieprzetłumaczone ;/ bydgoszczanin - 24-10-2014, 13:28 Temat postu:
Nie martw się kokodin, ja mam podobnie, tylko dotyczy to Kanon 2006, i Clannad & After Story. Oglądałem już chyba z 10 razy i za każdym razem mi się nie nudzi :P
A jako że mam głośniki 5.1, to ogląda się bosko :) kokodin - 24-10-2014, 17:28 Temat postu:
Hehe, widzę ze chcesz mnie pocieszyć ale będąc w ponurym nastroju pozwól że troszki sobie z tego powodu potroluje. (bom ja emo ciemnej mocy i pocieszanie jest niewskazane?)
Biblioteka widzianych tytułów : 704 +- 2
Biblioteka zgromadzonych tytułów które od czasu do czasu lubię powtórzyć : ok 200
Ilość tytułów które na prawdę lubię lub kocham oglądać (org. dvd itp) : ponad 20
Z czego większość oglądałem tyle razy, że szybko mi się nudzą przy 10-tym razie.
Dodajmy że rozpiętość jest ogromna i przypadkowa, od Shugo Chary i Yumeiro Patisiere, przez Ika Musume , Nichijou i Minamike , Eureke 7 i Gurren Laggan, Lovely Complex i Wallflower po Natsume i Haibane Renmei, gdzieś tam trzeba by umieścić jeszcze Ranmę i wszystkie inne animowane mangi Rumiko Takahashi, Mahoromatić Hare+Guu i Moonphase. 10 razy to do prawdy nie koniecznie dużo, bo tyle razy widziałem pierwsze 6 odcinków Ika Musume przed emisją 12 odcinka (po czym obejrzałem jeszcze całość ok 10 razy>> średnia 15)
Nie chcę zaczadź, bo rzucę. Nie chcę rzucić bo znienawidzę lub zapamiętam coś dziwnego. Nie chcę znienawidzić bo kocham postaci i za każdym razem gdy słyszę kawałek ost robi mi się w środku ciepło. Plus chciał bym wierzyć, że dobre animce jeszcze istnieją. Jóź nie pamiętam kiedy ostatnio tak dobrze bawiłem się odkrywając kolejne odcinki nieznanej historii (nie czytam mang przed) chyba to były Ika Musume s1 i Nichijou.
Wiem że marudzę, wiem że wychodzę na kompletnego idiotę ale objawy wypalenia i otumanienia po 9 latach tego zainteresowania zwyczajnie przypominają chorobę alkoholową lub każde inne długotrwałe uzależnienie.
Jeśli tylko było by coś pokroju Gravity Falls lub kucyków do oglądania :] ...
Dodajmy że w ciągu jestem w stanie "obejrzeć" 70 średnio odcinków w łikend lub w ciągu tygodniapo pracy wiec jak mówię 3 odcinki i po tym nie dopisuję automatycznie edit***reszta, oznacza że raczej nie wchodzi. fleischman - 25-10-2014, 21:04 Temat postu: Mushishi 2 - 14 (chyba tak to się numeruje?)
Ten odcinek mnie totalnie wymiótł. Niby prosty przekaz, ale jednak była w tym jakaś magia, która mnie ruszyła. Nanami - 26-10-2014, 22:13 Temat postu: Cross Ange 4
O lolu.
Nie takiego wejścia Jezusa Yamato się spodziewałam. Costly - 27-10-2014, 09:40 Temat postu: kokodin, uważaj, jeszcze krok i leczenie tego będzie wymagać oddziału zamkniętego ;p
...a propos moich narzekań na bieżący sezon - sequele, które mi go ratowały, też zaczynają mnie zawodzić. Z góry liczyłem się z takową tendencją w przypadku Hitsugi no Chaika, bo tu ruch po równi pochyłej po prostu jest kontynuacją tego, co zaczęło się psuć wraz z postępami poprzedniego sezonu. Analogiczna sytuacja w wypadku Log Horizon jednak już rozczarowuje. Lubiłem sobie pierwszy sezon porównywać do SAO. Owe SAO miało świetne wprowadzenie, nastrojowe i dopracowane, po którym błyskawicznie wyszło, że nikt jednak nie ma sensownego pomysłu na rozwinięcie tego. Z kolei LH na odwrót - po nijakim, wyrwanym z kontekstu i pozbawionym wyjaśnień wprowadzeniu zaczęto snuć ciekawą historię, z wyraźnym ukierunkowaniem. Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr, jak powiadają jednak, nowy LH kręci się bez sensu w koło bzdur póki co.
"Pryh!", ciśnie mi się na usta. Przynajmniej nowy Fate wygląda całkiem nieźle... choć nie opowiada przy tym niczego nowego, co odbiera sporo uroku.
Za dużo nachwaliłem się ostatnich dwóch sezonów, musiała susza po tym nadejść w końcu, eh... kokodin - 27-10-2014, 17:17 Temat postu:
Ja to wiem, ja to wiem zapewniam, już dawno przekroczyłem normę. Ale to jeszcze nie jest problem (House?) Wybaczcie mam ostatnio kiepski nastrój i czasem muszę sobie głupoty popisać.
Ok ale do rzeczy.
3 kolejne odcinki Eureki oczywiście obejrzałem (wczoraj) i teraz jestem za szóstym, ale chyba potrzebuje większego ekranu :]. Niemniej dzisiaj obejrzałem sobie mocno spektakularny (i wyczekiwany) odcinek Precurek.
Happiness Charge Precure epizod 38 Epickie miotanie kolorowych promieni, nieco marudzenia o "babskich uczuciach" miłości siostrzanej i takich sprawach, Jedna j-popowa piosenka i całkiem ciekawy występ Blue i jego bliźniaka? Ale to nie wszystko. Bardzo ładna choreografia walki powietrznej z kolorowymi flarami za butami (pół odcinka by the way) ...niestety muszę to porównać... Walka The End z Type Zero w komorze centralnego klastra wyeliminowano tylko jeden wątek miłosny i zamieniono jeden z bracianych waśni na siostrzane. Szczerze brakowało mi tu tylko epicko rozbijanych samolotów i było nieco krótko jak na taką burzę ciosów i mentalnych ataków. ale muzyka w tle (poza piosenką) była niezła, graficznie popchnęli granice jeszcze raz, fabularnie nie było bubla
Szczerze powiedziawszy po ostatnich kilku odcinkach spodziewałem się już zwyczajowego cukierkowego finału dziewczyńskich ideałów . Nic nie przebije pegazów ze Smile, ale czegoś na ten kształt po dresserku można się było spodziewać. Tymczasem nie, wkraczamy w wątki Mirage, Deep Mirror i dawnych romansów Blue. A prawie nawrócenie Oreskiego, Mirage i kompletna konwersja dzisiejszego midbossa. No no. Scenarzyści stąpają po cienkim lodzie ale jak na razie nie słychać trzasków i może nawet dojdą do finału bez wpadki. Zwłaszcza że tak nakręcili świat i moje oczekiwania po finale, że jedno krzywe stąpniecie może zburzyć cały ten nastrój. Slova - 27-10-2014, 18:43 Temat postu:
Costly napisał/a:
nowy LH kręci się bez sensu w koło bzdur póki co.
Wyjaśnij dokładnie, bo ja odniosłem zupełnie inne wrażenie - znowu mamy do czynienia z czymś na miarę rewolucji w przedstawionym świecie. To, ze akcja nie skupia się tylko na tym, jak to Shiroe z paczką siekają kolejne ślimaki nie oznacza, że same bzdury nam zaserwowano. Tym bardziej bzdurą nie są rozterki Leinessii, czy też przybity nastrój Akatsuki.
Cytat:
zaczęto snuć ciekawą historię, z wyraźnym ukierunkowaniem.
To, co teraz obserwujemy, jest jest właśnie wynikiem tego ukierunkowania. Costly - 27-10-2014, 20:24 Temat postu:
Technicznie rzecz ujmując mogę faktycznie byś dość prędki w swoich odczuciach, bo wszak wątki ino otwarto i w teorii sensownego ich rozwinięcia odmawiać mi nie wypada, może poza lekkim rozstrzałem między końcem pierwszego, a początkiem drugiego sezonu. Tym niemniej odczucia wraz z mrocznymi wątpliwościami pozostają w mocy, logika nie ma przystępu u mnie do sfer, którymi zajmuję się dla przyjemności ;p
Jak to The Shipyard śpiewa: we will sea! Daerian - 28-10-2014, 23:50 Temat postu:
Moje podejście do Log Horizon można stanowczo porównać do „love‑hate”. Pierwszy sezon wypełniony był po brzegi absurdami w początkowej fazie, oraz mocno naciąganymi problemami, które po prostu nie działały w świecie urealnionego MMO (biedne szyjące ręcznie buty sieroty).
Drugi sezon znacznie lepiej radzi sobie z elementami MMO – strategia rajdu była bardzo dobrze pokazana. Niestety, problem jest inny. Po pierwsze, fabuła zaczęła nagle gwałtownie nurkować – zamiast interesującej i rozwijającej się intrygi politycznej dostaliśmy nagle nigdzie wcześniej nie wspomniane deus ex machina i wyprawę po złote runo, którym jest
. Dodatkowo zaś, aby sytuację dobić – znaczna część postaci została uznana za zbyt płytką i za mało dopracowaną, więc aby je rozwinąć dostały nagły i nigdzie nie zasugerowany wcześniej emo mode. Niestety, zamiast uczynić je ciekawszymi, operacja ta zamienia je w irytujący element plączący się po ekranie i wygłaszający ciągle te same, nudzące zdania. Nie ukrywając, boli mnie to tym bardziej, że jedną z postaci które poddano temu zabiegowi jest moja faworytka z pierwszego sezonu, Akatsuki. wa-totem - 07-11-2014, 16:43 Temat postu: Oavka do Gargantii - pierwszy z zapowiedzianych 2 50-minutowych odcinków nie okazał się połówką z cliffhangerem, wręcz przeciwnie - całość zakończyła się bardzo w klimacie głównej serii: jedyne, co nam dano, to kilkosekundowy, dość neutralny teaser który brzmi dość asspullowato, niestety. Oh well, po tym jak się seria skończyła... to nawet nie mogę powiedzieć, że nie spodziewałem się że coś w tym stylu wyskoczy gdyby przymierzali się do kontynuacji. Slova - 07-11-2014, 23:10 Temat postu:
Mi nie dawało spokoju, że pamięć mi podpowiada, jakoby
wa-totem - 07-11-2014, 23:28 Temat postu:
Bo ci dobrze podpowiada.
Problem w tym, że oavka trzyma chronologię, potem dodaje retrospekcję do wydarzenia którego nie pokazano w głownej serii, ale wypadającego gdzieś w jej połowie... a na koniec wprowadziła coś zupełnie nowego, co zapewne wyjaśni następny odcinek... Zgaduję,
chamberowi potrzebny nowy korpus, więc blond dziewczę conveniently takowy "dostarczy"...
Slova - 07-11-2014, 23:33 Temat postu:
Gen, weź snickersa, bo jak jesteś głodny, to plączesz fabułę... kokodin - 09-11-2014, 00:39 Temat postu:
Nie wiem czy to nazwać nadrabianiem czy nie...
Denki-gai no Hon`ya-san epizody 5 i 6
W zasadzie idą w dosyć ciekawym kierunku, zboczonym ale ciekawym.
Pierwszy z odcinków opowiadał o fanserwisie męskim i żeńskim oraz o dawnym utrapieniu menedżera. Gagi pogodowe były jednak tym ciekawszym fragmentem plus Hio-tan się zepsuła :] Swoją drogą ciekawe wprowadzenie postaci, z treści kolejnego odcinka wnioskuje że totalnej odwrotności dla Sensei.
No właśnie drugi odcinek był o anty girl power Sensei manga creation czymś. Czyli jak zrobić z girl otaku jeszcze większe dziwadło, przez dodanie cech niedbalucha (zazwyczaj utożsamianych z zachowaniami starego kawalera bez dziewczyny, żyjącego samotnie) Piękne podsumowanie i ocena. Monster combo i tak dalej.Rysowanie mang w wydaniu sensei to jak widać sposób na kompletna izolacje społeczna, która jednak zyskała opór :P I o tym oporze ma być kolejny odcinek? Ok girl poweruping może być ciekawy, zwłaszcza, że Sensei ma potencjał do zrujnowania każdego podobnego planu.
Poza tym Eureka do epizodu 35 czyli pierwsze kroki spec2, rozwój głównego romansu i zdejmowanie klapek ze wszystkich tajemnic świata. Większość łyknięta w dwóch podejściach. Cóż mówić jak da mnie fabularny ideał i nie chce mi się nawet myśleć o tym co tak na prawdę fabularnie spieprzono. Nanami - 09-11-2014, 11:20 Temat postu: Log Horizon 2 - 06
Nudnawo... i to bardzo. Niby coś się dzieje, ale jest strasznie rozwleczone. Po bardzo obiecującej końcówke pierwszego sezonu nastała jedna wielka nuda. Być może faktycznie pierwsze odcinki pierwszego sezonu też nie były jakoś porywające... ale teraz to już przesada. Nie lubię bezproduktywnego snucia się. I jeszcze ta DEENna animacja. Nie potrafię konkretnie określić co mi się nie podoba, ale odczuwam różnice i mi się nie podoba.
Z jednej strony ciekawe, że po taaakim czasie autor postanowił zabić (i to w tym samym czasie) dwie jednostki, które chyba nigdy nie zaliczyły growego zgonu do teraz. Ciekawa koncepcja tego miejsca zanim się odrodzi w Katedrze. I to by było na tyle... jeśli faktycznie trafiaja tam jednostki pokonane, to chyba powinno tam być zdecydowanie więcej ludzi. No chyba że to nie było tyle 'miejsce' co jakiś stan umysłu. I po tym całym szczeniaczkowym tęsknieniu Akatsuki jakoś inaczej wyobrażałam sobie jak znów go zobaczy. Jakieś to wszystko strasznie rozlazłe. No i ta ostatnia scena była ciekawa, ale też, dopiero w tym odcinku wrzucili jakieś wskazówki i nagle PUFF! Zobaczymy co dalej, bo rzucać nie zamierzam, tylko tak sobie marudzę, że było lepiej.
SAO II - 18
I ta seria cierpi na podobna przypadłość - wszystko jest takie jakieś rozlazłe. Od kiedy nie ma groźby faktycznej śmierci, to całe napięcie opadło i cała ekscytacja - co to za problem, jak zginą to i tak się odrodzą i spróbują aż do skutku. A nawet jak nie uda im się, to nic wielkego się nie stanie. Dodatkowo skończył się duży wątek i teraz powciskali kilka wątków pobocznych - a to wyprawa po Ekskaliber (literówka celowa), a to odblokowanie 22 lvl i starego domku. No, ale przynajmniej ta tajemnica tych Zekken wydaje się póki co trochę ciekawa.
Co mnie zaintrygowało to nowy ending. Duuużo Asuny (i oczywiście na pewno będą problemy z tymi aranżowanymi małżeństwami, skoro to panienka wysoko urodzona, a tu przecież ona ma swoja jedyna miłość - swoja droga wtf po tylu przejściach i latach oni nadal ledwo się za rączki beda trzymać, serio?) i "coś". Coś co na początku wydawało mi się, że to znów Kiriko, z tym że elfiej rasy. Ale... czemu mieliby to znowu nam robić... więc może to jednak jakiś nowy random? Huh... Costly - 09-11-2014, 11:42 Temat postu:
Nanami napisał/a:
SAO II - 18
Tia, gdy na tapecie był arc z GGO było to całkiem ciekawe - sztucznie rozwleczone i trochę przedramatyzowane, ale wciąż ciekawe i sensowne. Tylko jak tu teraz utrzymać powagę, gdy człowiek ogląda teoretycznie epickie starcia, teoretycznie wspaniałe wyczyny, teoretycznie wzruszające emocje bohaterów, gdy w tle jego głowy siedzi myśl: "Ej, oni po prostu w jakiegoś eRPeGa grają..."?! To w ogóle pierwsze chwilę licząc 1 i 2 serie, gdy naprawdę w fabule nie ma w ogóle połączenia z realnym światem. Brr... Bezimienny - 09-11-2014, 15:53 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Bo ci dobrze podpowiada.
Źle. Obejrzyj sobie ostatnie minuty ostatniego odcinka. Widać tam wyraźnie
Praktycznie całego, niezniszczonego Chambersa leżącego na dnie morskim.
Slova - 09-11-2014, 19:30 Temat postu:
Costly napisał/a:
gdy w tle jego głowy siedzi myśl: "Ej, oni po prostu w jakiegoś eRPeGa grają..."?!
I BARDZO KURDE DOBRZE, NARESZCIE, TEGO TEJ SERII BYŁO TRZEBA
Niestety, ale każdorazowe pojawienie się fabuły zabija SAO. Prawie tak samo, jak Yui, ale fabuła jest co najwyżej żenująca i śmieszna, zaś Yui działa na nerwy samą swoją obecnością.
kokodin - 10-11-2014, 02:37 Temat postu:
A ja sobie dzisiaj zerkłem na:
Kucykowy film drugi, wiem że nie anime, ale będzie krótko. Film nie jest tak zły jak pierwszy, jest nawet zdatny do oglądania. Wyraźnie widać podszlifowaną stronę audio i wizualną Fabularnie jest znośnie, przynajmniej niema dziur. Ale film nie jest również genialny. Najciekawszą częścią jest chyba jednak forshadowing przyszłego spinofa z evil twilight scientist.
2 pierwsze odcinki Gogure Kokkur- san czy jak mu tam. W zasadzie pomijając jeszcze nie opowiedzianą tragiczną historię głównej bohaterki, jest to nawet dobra komedia. Z całą pewnością bogowie i demigody są fajne, ale moją całkowita sympatię zdobyła scena, gdy pies został zmielony i przemienił się w dziewczynę, bla bla bla a potem młoda chciała aby lisek też tak zrobił a jeśli nie chce w dziewczynę to chociaż w paczkę klusek. Logic and LOGIC! genialne. W zasadzie kreska mi się podobała już od początku, muzycznie nie drażni mnie ale jeszcze się nie przywiązałem. Na czołówce genialna transformacja Mahou Shoujou , nie licząc kosmitów i takich bredni. Nie mogę o tym myśleć bo LOGIC! mnie zabija ze śmiechu.
Kolejne anime sezonu to 2 pierwsze zespolone odcinki Ronji Córki Rozbójnika . Tła są piękne, muzyki na razie nie oceniam negatywnie bo jej prawie nie dostrzegłem, 3dcgi mimo że to 2d render wygląda na okropną tandetę z 18 klatkami na sekundę przy 24 klatkach tła. Wozy skaczą! Fabularnie totalny kociokwik. Postaci są znośne lub generyczne na zmianę a główna bohaterka Erin do piet nie dorasta. "Co mam zrobić jak wpadnę do wielkiej rozpadliny?" Zamknąć oczy i umrzeć z godnością !!! Wrzeszczeć lub po prostu pacnąć głową w dno i sprawdzić czy się jeszcze żyje. Mówiąc krótko wprowadzenie do świata było marne. Wiemy mniej więcej kim są postaci, że są rabusiami, że mieszkają w zamku nad lasem który rabują i że w lesie są wilki, potworki i harpy. Ale dlaczego dziecko musi iść do lasu samo i na jak długo?! Czy na rabusiach ciąży jakieś niebezpieczeństwo zawodowe np "policja" Czy ktoś tam się w ogóle starzeje? Dlaczego pokazali mi wnętrze paszczy tego głupiego dziadka?? Wiem podstawową zasadą dobrej opowieści jest pokazuj nie tłumacz, ale tu niema na razie ani pokazywania ani tłumaczenia, natomiast cały odcinek zmarnowano na wmłotkowanie nam do głów że wszyscy rabusiowie zwariowali na punkcie noworodka, który urósł w 3 scenach do mniej więcej 6-8 lat.Po tak długim odcinku spodziewałem się nieco więcej konkretów i nieco mniej scen chlania?
Najgorsze jest to, że nie wiem czego mi tam brakowało, żebym mógł się zaczepić i zmasakrować ten tytuł. Costly - 10-11-2014, 09:08 Temat postu:
Slova napisał/a:
I BARDZO KURDE DOBRZE, NARESZCIE, TEGO TEJ SERII BYŁO TRZEBA
...znaczy że teraz ta seria jest dobra? Gdy totalnie nic się nie dzieje, z winy rozpaczliwych prób ofiarowania czasu ekranowego postaciom, które od zawsze i tradycyjnie były totalnie olewanymi side characterami? ;p
I oto Mine felernymi słowami przypieczętowała swój los: "Tatsumi, gdy ta bitwa się skończy, będę chciała ci coś powiedzieć."... Znaczy że bankowo owej chwili Mine nie dożyje ;p
Slova - 10-11-2014, 13:31 Temat postu:
Costly napisał/a:
...znaczy że teraz ta seria jest dobra?
Nie, ale na pewno jest lepsza niż ta tania drama zbudowana na dziurawej jak rzeszoto fabule. Niestety, ja to zawsze powtarzam i powtarzać będą do obrzydzenia, że każdorazowe pojawienie się poważnej fabuły w SAO obniża coraz bardziej poziom serii. kokodin - 10-11-2014, 15:04 Temat postu: Gugure! Kokkuri-san obejrzałem tego 6 i mam ochotę na dużo więcej.
Sanzoku no Musume Ronja obejrzałem tego 5 i nie wiem czy mam ochotę na kolejne odcinki.
W przypadku pierwszego serialu, mamy do czynienia ze zdrowym absurdalnym humorem. Połączenie japońskiej mitologi i czasów współczesnych. "przyjaciółka" jest świetna demigody są super. A to że czasem grają kartą gender bender jest tylko wisienka na torcie (z resztą grają nią całkiem zgrabnie). Postaci są łatwe do ogarnięcia i polubienia a niektóre gagi są wręcz idealnym połączeniem sztampy i kreatywności. Kosmita był wszystkich przyjacielem bo jest ziemianinem w środku? I wszyscy lubią go za to że opiekuje się młodszą siostrą? Rodzice odbierają go ze szkoły? Albo ta cała historia z kwiatkiem.
Tanuk vs Inugami :] "transfer studenci"? O ile dobrze mi wiadomo ma do kompletu kreatur dołączyć kotka i tengu, pytanie czy do czarnej czy do rudej drużyny?
W przypadku Córki Rozbójnika historia opowiadana jest dziwnie, postaci są średnio inteligentne (w porywach) a świat jest zbyt szczęśliwy wręcz jednobarwny. Dialogi są prowadzone w jakiś dziwny sposób a konkrety i tak opowiada narratorka w kolejnym odcinku. Tła są bardzo ładne, animacja postaci sztuczna chwilami, płynna kiedy indziej , ale nadal mamy do czynienia z kukiełkami w 2d.
Kto wymyślił filozofię nie wpadnij do dziury= skacz dalej. Te dzieciaki powinny już dawno się pozabijać!!! wa-totem - 10-11-2014, 22:31 Temat postu:
Nanami napisał/a:
i oczywiście na pewno będą problemy z tymi aranżowanymi małżeństwami
Witaj w ekranizacji Mother's Rosario.
Swoją drogą, zupełnie japończyków nie rozumiem - te wszystkie aranżacje można było uciąć jednym zdaniem: "mamuś, ostatnim razem, wybrany przez ciebie 'idealny kandydat' okazał się psychopatą, współodpowiadzialnym za masowe morderstwa i bezpośrednio odpowiedzialnym za porwania, tortury, eksperymenty na ludziach i gwałty - w tym na mnie, więc wybacz że twoje gusta i umiejętności oceniania ludzi mi nie imponują". A poza tym, co, taka Asuna intereśna, że nie potrafi trzasnąć drzwiami, wyprowadzić się, znaleźć bajto i spróbować żyć po swojemu? Pff. Psychiczne i finansowe niewolnictwo.
Inna sprawa, że niestety ale SAO po GGO ma już zdrowo z górki. Obłaskawianie mamuśki było przegadane, wydumane i zwyczajnie nudne, a dalej jest już tylko gorzej. Istnienia tego czegoś na "A" nie uznaję. Costly - 11-11-2014, 08:20 Temat postu:
Slova napisał/a:
Nie, ale na pewno jest lepsza niż ta tania drama zbudowana na dziurawej jak rzeszoto fabule.
Jezus, Slova, Ty serio kupujesz herbaciane kółeczko wzajemnego samozachwytu pozbawionych czegokolwiek do roboty bohaterów jako lepszą alternatywę dla tej serii? To za przeproszeniem, skoro nie słabą, ale jakąkolwiek historie, to co tu zostaje do oglądania? Slova - 11-11-2014, 08:58 Temat postu:
Costly napisał/a:
to co tu zostaje do oglądania?
Przygoda w MMO, która dupy nie urywa, ale też nie obraża mnie oferując koślawą fabułę? Szczątkowe gagi, obserwowanie reakcji haremu i dobra animacja mogą tę serię pociągnąć bez "poważnej" fabuły do samego końca. ALE NIESTETY AIDS-CHAN JUŻ NIEDŁUGO O JA BIEDNY ZNOWU BRZUCH MNIE ROZBOLI ZE ŚMIECHU. Albo ze złości...
Costly napisał/a:
Ty serio kupujesz herbaciane kółeczko wzajemnego samozachwytu pozbawionych czegokolwiek do roboty bohaterów jako lepszą alternatywę dla tej serii?
Tak, bo w końcu nie musiałem trzymać się za głowę podczas seansu, wreszcie nie kląłem pod nosem ze złości, że próbuje się mi wcisnąć kit i nie śmiałem się z wyolbrzymionych problemów, które można było rozwiązać bez zbędnego dramatyzmu.
Jedyne, co mi w Caliburze nie odpowiadało, to Yui. Zgrzytam zębami, gdy tylko się pojawia i podejścia do niej raczej nie zmienię. A cała reszta - w końcu robili coś, co nie ma związku z normalnym światem, czyli prawdopodobnie nikt nie będzie chciał mi sprzedać kolejnej głupoty, czyli mogę liczyć na jakąś chociaż średnią przygodówkę. I tyle dostałem. To się oglądało lepiej, niż GGO, z mechaniką rozgrywki napisaną tylko i wyłącznie pod Kirito. Costly - 11-11-2014, 09:06 Temat postu:
Przygoda w MMO, powiadasz. Dobra, poddaję się więc, cierpimy tu wyraźnie na niedostatek kompatybilności. Może z podobnych przyczyn samo MMO do mnie nie trafia. Oby jednak ta nieszczęsna historia jeszcze się pojawiła, na moje szczęście, tudzież Twoje nieszczęście ;P Slova - 11-11-2014, 09:09 Temat postu:
Costly napisał/a:
samo MMO do mnie nie trafia
Wiesz... do mnie też nie.
De facto, oni wciąż robią to samo, tylko nie ma przy tym słabej dramy i w końcu gra wygląda jak gra. Dotychczas Kawahara wielokrotnie pokazywał, że nie tylko nie wie, jak działają komputery, informatyka, ale też właśnie gry MMO, a zwłaszcza FPS.
Costly napisał/a:
Oby jednak ta nieszczęsna historia jeszcze się pojawiła,
Nie martw się, znowu będą Ci wmawiać, że powinieneś się przejmować losami bohaterów i nie zwracać uwagi na szczegóły. Sebaar - 11-11-2014, 20:19 Temat postu: Mahouka Koukou no Rettousei- no dobra fabularnie było raczej średnio i troszkę naciąganie.
Pierwszy arc- tak więc strona "dyskryminowana" okazała dziecinnie manipulowana, liczyłem że wątek dyskryminacji będzie mocniej zaakcentowany.
Drugi arc- tu już lepiej,
Trzeci arc- najpierw w Yokohamie pojawia się bez większych problemów uzbrojony w broń ciężką oddział sił specjalnych, zajmuję część miasta żeby w ostateczności zostać wybitym głównie przez licealistów. A później ot tak Japończycy wyparowali "chińczykom" flotę. W ostateczności wyszło bardzo naciąganie.
Mocną stroną serii są jednak postaci i podejście do kwestii magi. Miło było zobaczyć bohatera który stara się ukryć przed innymi swoją rzeczywistą siłę, ale Shiba Tatsuya to jest OVERKILL i chodząca broń strategiczna, autor mocno przesadził z "boskością" bohatera.
P.S.
Przy okazji jedyna rzecz która mogła by mnie zaskoczyć to gdyby Tatsuya skończył w związku z kimś innym niż jego siostra.
kokodin - 12-11-2014, 20:23 Temat postu:
Ja sobie wczoraj obejrzałem Eurekę aż po 38 epizod, ale po nim jest ten argh... paskudny epizod 39 , wiec sobie odpuściłem. Od czasu odbicia Norba Holland robi bardzo ikoniczne rzeczy jak ten bajer z "to o co chodzi z Geckostate" w trakcie odbijania Norba i potem z tatusiowymi sprawami. Kurcze to jest tak skarykaturowane że aż zabawne a równocześnie wygląda jak część przesadzonej i spapranej relamy Geckostate. :] Poza tym fajny kawałek w relacjach E+R oraz wodorak+tersua .
Poza tym 2 lub 3 epizody Gekkan Shoujo Nozaki-kun
Nie wiem czy gust mi się wyrobił, jest śmieszne, jest ładne i nawet nie głupie ale jakoś do mnie nie trafia romams i te postaci trochę oklepane. Cały czas mam wrażenie ze fragmenty już gdzieś widziałem.. takie dziwne wrażenie. Ale właśnie kiedy wydaje mi się przewidywalne , to mnie zaskakuje i to jest akurat fajne. Może to fakt, że nie lubię półsezonowych serii, gdzie fabuła i akcja musi się rozpędzić w pierwszym odcinku. Ale co, lobię kreskę, dokładność rysunku, kolorystykę i klasyczną ładną animację. Jest śmieszne i w miarę lubię postaci. Zobaczymy może jeszcze pokocham.
(dlaczego oglądając to marzy mi się 5 sezon Natsume?)
Dzisiaj jedyne co obejrzałem to 39 epizod HC Precure Wcześniej jakoś nie miałem nastroju.
W zasadzie epizod pożegnanie dla Marii. Ile wynikało z zapowiedzi tyle było. Niestety dziewczyny pracują na zmęczenie materiału. Ta piosenka... Idol Precure? Uber power atak z kosmiczne długim wprowadzeniem nie jest czymś co pasuje do tego sezonu precurek. Zwyczajnie nie pasuje. nawet karciane transformacje i pierwsze pojedyncze ataki blabla forms były ok , bo były egzekwowane szybko, bez zwłoki i w wirze walki. Z tą piosenką jest taki problem, że przeciwnik zdążył by pójść do sklepu po zatyczki do uszu i zaatakować dziewczyny od tylu. Przy okazji robiąc kilka dodatkowych Sajaków bo tak. Dodatkowo potrzebne są 2 maskotki? Mam nadzieję że przeciwnik wykorzysta tą słabość lub będzie miał drewniane uszy i nie skojarzy. Tak czy siak, Maria dostała zasłużone pożegnanie bez tragicznej historii i pozostawiła miasto w dobrych rekach, niejako oficjalnie przekazując pałeczkę siostrze. W przeciwnym wypadku całkowicie rozłożyłaby równowagę grupy i był by klops.
Następny odcinek to odcinek wakacyjny? Kolejny już? Smk - 15-11-2014, 16:12 Temat postu: Build Try 1-6
seria dostarcza mnóstwo radości. Chociaż widać iż tym razem twórcom założono krótsze smycze, by więcej modeli się dało sprzedać. Also, zdrowe licealistki == kokodin - 16-11-2014, 20:43 Temat postu: Gekkan Shoujo Nozaki-kun do epizodu 5 włącznie, zabieram się za szósty.(edit po szóstym :])
Czy oni kiedyś skończą wprowadzać obsadę? Bardzo zaczyna mi się podobać czołówka. Jest tam to co lubilem w drugim vandreadzie i pierwszej suzumijce , chociaż trochę bije po oczach różnica wielkości postaci, jakoś w Lovely Complex to ciekawiej wyglądało :p
Generalnie jednak przyzwyczaiłem się do tego i seria coraz bardziej mi się uśmiecha. Numer z wózkiem był genialny, ogólnie pomysły giganta są so my peace, dziwie się że jeszcze to nie zostało powiedziane (gdyby dziewucha była odmieńcem inna dziewucha mówi "my peace" i tyle) Jak na to patrzę wyobraża mi sie Ika Musume, w stroju mikołaja, latem rzucając bryły węgla w ludzi śmiecących na plaży , przynajmniej takie uczucie. Wielkolud żyje w swoim świecie :3 a każda inna postać w swoim, które się czasami stykają. W zasadzie nie dziwię się, że to jest tak popularne, kolejnego sezonu i ja będę czekać
Denki-gai no Hon`ya-san siódemka
Rozczarowanie, chyba. Po poprzednim odcinku spodziewałem się raczej kontynuacji girl trainingu. No cóż było tego trochę, ale tylko trochę a cała reszta odcinka popychała wątki romansowe serii. Odcinek cyckowy i fanserwiśny, miejsce było równie fanserwiśne ale w druga stronę i na koniec kantoku romans z blondaskowymi cyckami. Czyli w sumie cycki.
edit********************************
HC Precurki epizod 40
Piękny pokaz fajerwerków a raczej walki wręcz (oj wsadze to w spoilera)
generalnie mamy do czynienia z bardzo ładnym spokojnym i napakowanym preludium do zagłady i finału. Generałowie dostali ostatni bilet w życiu, Mirage się niecierpliwi. Deep Mirror rośnie w siłę (chyba) a dziewuchy musiały pokonać na pikniku ostatniego sajaka w historii bezmózgieo tria. Shiny one :] Epicka walka zakończona overpowerem, w zasadzie w ogóle nie potrzebnym ale co tam, gdyby nie ta piosenka i jej przymusowy układ taneczny było by genialnie. Custom made 2d animacje ataków karcianych "łamanie grzbietu" sajakom i robienie pulpy z wrogów. nawet mashingun był użyteczny strzelając w tłum.
Po prostu ładny odcinek.
Gugure! Kokkuri-san epizod 7
Kotka i fanserwis dla mnie? Eeeee! najs.
ok zacznijmy od początku. W pierwszej połowie mamy bardzo ładnie przedstawienie kociej zachłanności, motyw bycia lalką pod groźbą morderstwa klusek i epicką walkę Kohiny z przeciwnikiem, który nie wie jak się bawić. Drugi kawałek to wprost genialne wykorzystanie starego jak świat "a ne mówiłem" trochę ranmaserwisu i genialna reakcja współmieszkańców. Kohina bosko, tanuk boszcej. i w dodatku to był plotpoint do następnego odcinka (będzie tengu?)
Edit2
Gekkan Shoujo Nozaki-kun do końca
W sumie to... chcę więcej anime. Seria z oklepanej urosła mi w oczach do całkiem sympatycznej, muzyka mi się podoba, grafika mi się bardzo podoba, postaci a raczej ich relacje - nakręcona sprężynka, ale wszystko krótko. Sebaar - 20-11-2014, 20:45 Temat postu: Gekkan Shoujo Nozaki-kun- ubawiłem się od pierwszego do ostatniego odcinka, co dosyć dawno się nie zdarzyło. Z początku odnosiłem wrażenie miłość Sakury jest jednostronna, bo głowie Nozakiego istnieje tylko manga, ale 12 odcinek (oraz kilka małych gestów z reszty serii) rozbudził nadzieje na to że wielkolud jednak wykazuje większe zainteresowanie Sakurą niż nam się zdaje.
P.S.
Czy Mikoshiba ma sobie coś z tsundere? kokodin - 20-11-2014, 20:59 Temat postu:
Moim zdaniem Mikorin jest typowym introwertykiem , który zwyczajnie "zmyśla" bezmyślnie przesadza i zagalopowuje się w grze wizerunkiem, jak typowy nerd. Gdyby był brzydkim kolesiem, pewnie był by wyśmiany ale jako że jest bizoniasty to reakcja jest inna. Chociaż jest też zwyczajnie nieśmiały.
Ten cały serial gra łamiąc stereotypy wizerunkowe, podkładając odwrotne osobowości, wiec chyba to ma jakiś sens. (ale to tylko opinia kolejnego świeżego obserwatora) Smk - 23-11-2014, 10:42 Temat postu: Fate UBW 7 - Dziwi mnie brak komentarzy, jeden z istotniejszych momentów historii, na dodatek podany w trzymający w suspensie sposób i cisza? Hmm, czy tylko ja to oglądam? >]
Jak zwykle*, śliczna animacja, piękna muzyka, za to choreografia mordoklepania Saber z Assasinem tak trochę poniżej standardu. Za to bombardowanie orbitalne było śliczne.
Ushinawareta Mirai wo Motomete 8
Przeznaczenie to złośliwa pani. Jako jedyna obyczajówka tego sezonu dla mnie seria raczej zachowa mnie do końca, chociaż chęć uduszenia głównej bohaterki wzrasta z każdą chwilą..
Gundam Reconguista in G 9
Nie wiem co się dzieje, The Animation. Serio, mam wrażenie oglądania serii z lat minionych, na kasecie, z chałupniczo popełnionymi subami, przez ludzi ze tłumaczącymi jez subów niemieckich. Które powstały na bazie napisów włoskich. Które, dla odmiany, oparto na angielskich, ale które wklepywał człowiek nie znający obu powyższych języków. W Nigerii.
Animacja jest fajna. Muzyka zaskakuje doborem melodii do scen, ale pasuje do settingu i sama w sobie jest przyjemna. Wspomniany świat jest ciekawy. Mechy są sensowne <poza plecakami G-Selfa. Czy to traktować jako bezczelną reklamę modeli czy to celowa zagrywka w nawiązaniu do bezczelnych reklam modelii z czasów pierwszego Gundama?>
Jest fajnie. Jest retro.
Nie mam pojęcia co się dzieje. Co motywuje postacie. Dlaczego poszczególne odcinki sprawiają wrażenie oderwanych od siebie? Czy Chuchumi znowu zapaskudzi kulę?
Pytania!
Log Horizon 8
Nie czytanie tłumaczeń nowelek było dobrym pomysłem. Stabilna seria na średnim poziomie zapewnia co tydzień pół godziny rozrywki na pewnym poziomie. Dużo Akatsuki i innych dziewcząt to oczywiście bonus dla pewnej grupy odbiorców.
Also, biedny Crusty.
SAO mk. 2-20
Niby arc Asunowy, a Kirito i tak musiał na finał ukraść epizod. Nadzieja w dwóch następnych epizodach, gdy drama się włączy. Again, jak to SAO, muzyka *___*
Psycho PAss sobie na razie daruję, za dużo się dzieje a za mało wiadomo.
*chciałoby się tak powiedzieć o każdej serii. Ech.. shugohakke - 23-11-2014, 13:28 Temat postu:
Smk napisał/a:
Fate UBW 7 - Dziwi mnie brak komentarzy, jeden z istotniejszych momentów historii, na dodatek podany w trzymający w suspensie sposób i cisza? Hmm, czy tylko ja to oglądam? >]
Ja oglądam! Ale nie komentuję, bo cały scenariusz dawno przegrałem, więc traktuję to raczej jako video-przypominałkę i ładne animacje.
A komentarze odnośnie li tylko atrakcyjności wykonania zaczęłyby być wtórne już po dwóch odcinkach ^^ fleischman - 23-11-2014, 13:57 Temat postu:
No własnie, nie ma za bardzo co komentować. Chyba prawie wszyscy to już kiedyś widzieliśmy w jakiejś formie, więc wiadomo co się zaraz wydarzy, a że ta seria nie kombinuje z oryginalną historią i postaciami, to oglądam to właściwie dla eye-candy. No i ile można gadać o tym, że MC jest irytujący :P Smk - 23-11-2014, 15:31 Temat postu:
Który MC? >]
Also, widział ktoś Me!Me!Me! i odważy się skomentować? >D kokodin - 23-11-2014, 19:25 Temat postu:
Cytat:
Also, widział ktoś Me!Me!Me! i odważy się skomentować? >D
oglądanie maratonu seriali gainaxa zaraz po zerwaniu z dziewczyna każdego może spotkać, ale nie należy niczego brać :P
wygląda że chłopy też potrafią zaćpać się na śmierć z rozpaczy.
starczy?
Back to basics
Denki-gai no Hon`ya-san epizod obecny
Sensei-chan story? Szyli scouting w dziedzinie mangi i kłopotliwe randki otaku plus fetyszysta. W zasadzie odcinek całkiem przyjemny, choć Sensei ma porąbany łeb.
Z anime chyba tyle
Poza tym Let It Go! o przepraszam obejrzałem Frozen i chyba prawda w tym, że lekko przerobili scenariusz Króla Lwa żeby to nakręcić. Jest dziwnie krótkie, zwłaszcza w kwestii tępa fabuły. Ale to był dobry Disney. Jakoś boję się polskiej wersji, bo mi się oryginał podobał. Jak się wycisza piosenki w pamięci? Let this song go!!
Więcej Disneya
Gravity Falls s2 epizody 7-8
Sekret starego dziwaka i olimpiada w imię Zusa. Pierwszy odcinek był w zasadzie potwierdzeniem starych przypuszczeń, ale z tłiścikiem na końcu. Wiec kto lubi grzebać w tym uniwersie, będzie zadowolony. Drugi byl o powrocie do przyszłości w zasadzie. Ładnie zawija to wątek Zusa i wątek świni :P W zasadzie Gravity Falls ma w sobie to czego kiedyś szukałem w anime, funny how it works. JJ - 23-11-2014, 22:17 Temat postu:
Smk napisał/a:
Also, widział ktoś Me!Me!Me! i odważy się skomentować? >D
Mocna rzecz. Cyckarabiny mnie rozłożyły.
Ale tak abstrahując zupełnie od erotycznego contentu, zajefajny animowany teledysk, muzyka też spoko, powinni takich więcej robić. kokodin - 24-11-2014, 13:08 Temat postu:
Abstrahując od jakiegokolwiek contentu, animator expo ma dosyć szeroki wachlarz animacji i wszystkie są wtf,(przynajmniej jeśli chodzi o te 3) ale mnie brakuje raczej rzeczy typu Little Witch Academia. Jeżeli tak ma wyglądać przyszłość anime to ja chyba zmienię hobby, chociaż rysy paszczki tej rowerzystki z drugiego filmu mi się podobały... Nanami - 24-11-2014, 13:49 Temat postu: FSN: Unlimited blade works 07
Eeeeee?!
I tak, nie grałam w grę ani nie znam spoilerów z tej ścieżki. Choć oczywiście mniej-więcej jestem świadoma tożsamości Archera. Co jednak sprawia, że jeszcze bardziej mnie zdziwił ten odcinek... do połowy był nudnawy, to znaczy bajeczne walki i w ogóle, ale bez fajerwerków. No, nie czaję jednak motywacji Archera. Najpierw z własnej woli specjalnie przybył do tej świątyni i ratuje Shiro. No, chyba że w ten sposób chciał głupka powstrzymać przed pościgiem za Caster, co na pewno poskutkowałoby jego śmiercią.
A, śmieszne było jak ni z pietruszki Caster oberwała od Archera.
SAO II 20
Dziwnie się oglada SAO z Asuną w roli głównej. Zwłaszcza że reszta drużyny została kompletnie olana - Asuna wygrywa z denerwującym adhd, zostaje porwana, znika. A reszta drużyny ani nie skomentuje, ani nie zapyta, ani swoich przyjaciół o 'zgodę' nie poprosi, tylko tak o sie zgadza pomóc. Choć najlogiczniejsza byłaby fuzja dwóch drużyn - i tak wszyscy byliby na tablicy? A tak to bez sensu - nie dość, że ma mocno ograniczony czas na granie, bo nie potrafi się postawić matce (swoją drogą, zrobiłabym podobnie własnej córce na jej miejscu, choć może nie tak drastycznie), to jeszcze ten czas poświęca na pomóc randomom.
A i tak oczywiście jesus Kirito musiał się pojawić na końcu, uratować dzień.
Nagi no Asukara 1 próbowałam coś nowego nadgryźć i uh, odpadłam. Co z tego że pomysł na świat przedstawiony ciekawy, co z tego że grafika niby dopieszczona, jak mnie już teraz wkurzają bohaterowie. Drop, nie dla mnie.
PSYCHO-PASS cała 1 seria + druga seria do 7 odcinka
Nooo wreszcie znalazłam jednak coś, co jest zamkniętą serią i mnie wciągnęło na tyle, by w kilka dni połknąć. Przede wszystkim - skojarzenia z Witch Hunter Robin, takie pozytywne. Począwszy od koncepcji oddziału specjalnego, do którego przychodzi ktoś zielony, przez oczywiste wmieszanie się w bagno, które zagrozi życiu wszystkich członków drużyny, wierność przełożonym, wewnętrzne niebezpieczeństwa, tajemnice o których lepiej nie wiedzieć, bo się zapłaci głową. Główna bohaterka trochę mi przypomina Saki z Shinsekai Yori, choć nie jest aż tak wiarygodnie wyważona. No i co tu dużo mówić, Makishima był naprawdę fajnym antagonistą - kompletnie zgadzałam się z jego podejściem do świata i nie potrafiłam go znienawidzić. Ciekawie napoczęty temat 'społeczeństwa wypranego z emocji', świata niby idealnego. Jak dla mnie pierwsza seria solidne 8/10
Druga seria natomiast... gdzieś zgubiła aż tak fajny klimat. Może dlatego, że brakuje charyzmatycznych jednostek, Kougamiego, jakiegoś intrygującego antagonisty, który byłby lepszy od Makishimy. Pierwsza seria od razu wrzuciła scene z prawie końca, czym ukierunkowała serię, podgrzała atmosferę. A druga seria zaczyna się powooooli, tak jakoś bez celu. Nie jest jednak źle. Choć po zakończeniu pierwszego sezonu widz spodziewałby się, że główna bohaterka jednak rzuci wyzwanie systemowi... no cóż. Slova - 24-11-2014, 15:24 Temat postu:
mememe... hehe, dajmy losowe nawiązania do Evangeliona, dziwna muzykę, zapętlenie czasu, bo w końcu Anno mistrz, kolczyki w waginie, krew, flaki, angst...
Tak, mocne, nie kupuję tego. Moc na poziomie Elfen Lieda, idealne dla niewyżytych gimnazjalistów. IMO jest moment, po przekroczeniu którego kicz w formie Inferno Copa przestaje być zabawny, a zaczyna wywoływać uśmiech politowania. shugohakke - 24-11-2014, 16:37 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Najpierw z własnej woli specjalnie przybył do tej świątyni i ratuje Shiro. No, chyba że w ten sposób chciał głupka powstrzymać przed pościgiem za Caster, co na pewno poskutkowałoby jego śmiercią.
Caster zabrałaby Shirou Command Spelle. Niezależnie od prywatnych Archerowych planów względem głównego bohatera Saber pod kontrolą Caster nie jest dla niego komfortową sytuacją. kokodin - 24-11-2014, 16:48 Temat postu: Gugure! Kokkuri-san - 08
Oj ubawiłem się. Dawno nie było tak Ranmowych dylematów w anime, zwłaszcza w dobrej komedii. I mimo że wszystko było w sumie oczywiste, to bardzo miło się to oglądało. Tak jak uwielbiam w Ranmie to, że mówi mimo że jest facet i tak ma lepsze cycki niż Akane, Tak w tym odcinku też to było. Nie mówiąc już o szczęściu do zdejmowania klątwy i męskich zalotach :P Kurcze to anime jest przeurocze. JJ - 24-11-2014, 17:57 Temat postu:
Slova napisał/a:
dziwna muzykę
Co w niej dziwnego?
Slova napisał/a:
zapętlenie czasu.
A to skąd ci się wzięło. Tren - 24-11-2014, 18:08 Temat postu:
Nanami napisał/a:
A reszta drużyny ani nie skomentuje, ani nie zapyta, ani swoich przyjaciół o 'zgodę' nie poprosi, tylko tak o sie zgadza pomóc.
Znaczy nie bardzo widzę czemu Asuna miałaby pytać o zgodę na to, żeby zrobić jeden rajd w innej drużynie. Akurat to raczej nic niezwykłego w tego typu grach, ani szczególnie wiążącego. Ot tym razem pobiję sobie bossa z innymi ludźmi. Robienie eventów z osobami które mało się zna nie jest niczym szczególnym.
Nanami napisał/a:
Choć najlogiczniejsza byłaby fuzja dwóch drużyn - i tak wszyscy byliby na tablicy?
Nie byliby, co zostało powiedziane w samym odcinku. Jeśli bossa pokona jedna drużyna to wszyscy jej członkowie trafiają na tablicę. Jeśli jednak bossa pokona więcej niż jedna drużyna to tylko przywódca danej drużyny trafia na tablicę. Znaczy zapewne mogliby pokombinować i porobić kilka drużyny z każdym Sleeping Knight jako szefem drużyny, ale to wymagałoby znacznie więcej kombinowania (i mało graczy raczej wzięłoby ich na poważnie). Nie wspominając o tym, że Sleeping Knights wyraźnie traktują pokonywanie tego bossa jako wydarzenie które ma być swego rodzaju pamiątką/specjalnym wspomnieniem, więc akurat nie jest takie dziwne, że woleli wziąć jedną osobę więcej do drużyny, niż stado nieznanych graczy, gdzie nie mieliby okazji sprawdzić czy wszyscy z nich to osoby na poziomie. Slova - 24-11-2014, 18:39 Temat postu:
JJ napisał/a:
A to skąd ci się wzięło.
Czy Ty naprawdę oglądałeś tego shorta do końca do momentu, w którym automatycznie zaczyna się odtwarzać od konkretnego momentu, a nie od początku klipu?
JJ napisał/a:
Co w niej dziwnego?
Och, przepraszam, ujmę to inaczej - awangardowa. Jak kreska w SnK. JJ - 24-11-2014, 18:56 Temat postu:
Slova napisał/a:
Czy Ty naprawdę oglądałeś tego shorta do końca do momentu, w którym automatycznie zaczyna się odtwarzać od konkretnego momentu, a nie od początku klipu?
Tak. I?
Slova napisał/a:
Och, przepraszam, ujmę to inaczej - awangardowa. Jak kreska w SnK.
Ze co? Slova - 24-11-2014, 19:04 Temat postu:
JJ napisał/a:
Tak. I?
I czas się zapętlał.
JJ napisał/a:
Ze co?
Mam wrażenie, ze udajesz, że nie rozumiesz, ale na wszelki wypadek wytłumaczę.
Muzyka jest chwytliwa. Ale jest słaba. W kategorii muzyki elektronicznej to jak wybryk początkującego żiżeja, brak temu rytmiki, nie ma podkreślonych bitów, momentami jest bardziej kakofoniczna niż Noise. JJ - 24-11-2014, 19:52 Temat postu:
Teledysk się zapętlał. Piszesz, jakbyś z zabawnego myku z playerem wyciągał jakieś nazbyt głębokie konkluzje na temat fabuły.
Rozumiem, ale to się kupy nie trzyma w zestawieniu z poprzednim postem. Gdybym ja starał się skrytykować coś, co moim zdaniem brzmi jak "początkujący didżej" (nie masz racji, ale to swoją drogą) to pierwszym przymiotnikiem jaki przyszedłby mi do głowy, byłby... No nie wiem, w zależności o muzyki może "sztampowy"? "Prostacki" na przykład? Cokolwiek, na pewno nie "dziwny". Taki dziwny (heh) dobór słownictwa. No i teraz mam wrażenie że najpierw chciałeś tego nie lubić, a dopiero potem zacząłeś wymyślać powody. Zachodzę w głowę, co to są "podkreślone bity", czy jest jakaś oficjalna definicja podkreśloności i jakiej rytmiki oczekujesz, ale nawet nie chce mi się w to brnąć. Slova - 25-11-2014, 16:07 Temat postu: Teledysk zapętlał się od momentu, w którym bohater ginie i nagle się budzi, wtedy sytuacja się powtarza, a on przeżywa swoje sny na jawie raz jeszcze. To nie mogło być nic innego, jak celowy zabieg, a nie tylko myk z playerem. Zwyczajnie autorzy potrafili wykorzystać użytą technologie w taki sposób, by uzupełniała fabułę.
JJ napisał/a:
najpierw chciałeś tego nie lubić,
Ależ ja nigdzie nie napisałem, że nie lubię.
JJ napisał/a:
(nie masz racji, ale to swoją drogą)
Może mi powiesz, że to jest naprawdę przemyślana kompozycja? Od generycznego dubstepu z automatu różni się głównie tym, że nie jest dubstepem. Natomiast przyjemna dla ucha nie jest, nie przykuwa uwagi kompozycją, a w oderwaniu od oprawy wizualnej zupełnie nie sprawdza się jako kawałek do słuchania. I nie ważne, czy zrobił to ktoś doświadczany - wyszło średnio. I właśnie dziwnie - z jednej strony jako podkład animacji jest to coś nietypowego, ale z drugiej, jako muzyka sama w sobie - nic szczególnego.
Cytat:
"podkreślone bity",
Gdy dzięki nim wyczuwasz rytmikę utworu. W tym przypadku dźwięki zostały złożone niechlujnie, trudno jest wyróżnić z nich jeden przewodni, na podstawie którego zbudowano kompozycję.
JJ napisał/a:
jakiej rytmiki oczekujesz
Jakiejkolwiek.
Znalazłem lepsze podsumowanie
Hanako - 25-11-2014, 18:10 Temat postu:
To ja może dodam od siebie, że aktualnie jestem w trakcie oglądania Toradora:) dopiero 3 odcinki i jak na razie jest ok, chociaż pod jakimś super wrażeniem nie jestem;) zobaczymy, co będzie dalej:) kokodin - 25-11-2014, 19:46 Temat postu: Precurki epizod 41
W zasadzie poprzednie 40 odcinków to był żart ze strony Mirage czy może lenistwo? Po co zmieniać poszczególne miasta i osoby, skoro można cały świat. To tylko potwierdza jak wielkim niewolnikiem jest ta dziewczyna. Plus za trzecią męską biedronkopandę, Ale to stawia Phantoma w świetle homofila i pedofila :P Ok ale do rzeczy. Odcinek rozpoczyna powolny grinding ku szczytowi, choć kolejność przeciwników jest nieco dziwna. W kolejnym epie trojaczki (oczywiście bez clifhagera), mirage i co dalej Deep? Deepv2? Ciekawie wyszła w sumie walka morałów phantoma i blue na zasadzie determinacji. Honey też wymiatała. Wszystko zepsuli występem taneczno wokalnym (ale to już stały element).
Tak , koniec kołacze się za rogiem. Nanami - 28-11-2014, 20:58 Temat postu:
No to Garo the animation do 9 odcinka
Aż sama się sobie dziwie, że w moim osobistym rankingu tego sezonu ta seria powoli, aczkolwiek uparcie pnie się do góry. Mimo że nastawiałam się raczej na szybkie odpadnięcie...
Bo cóż, minusy serii są widoczne na pierwszy rzut oka. Malutki budżet na animację, proste postaci, prosta kreska, ubogie tła... i do tego potwornie niepasująca grafika 3D tylko i wyłącznie przywdziewanych na czas walki zbroi. Te zbroje to koszmarki (wewnętrzny żarcik celowy). I pewnie sporo osób tych zbroi nie przetrwały i dały sobie spokój. A tymczasem dotrwałam do 9-tego odcinka i nie wiem czy się przyzwyczaiłam czy może tylko w początkowych odcinkach te zbroje aż tak rzucały się i biły po oczach.
Drugi słaby punkt to muzyka. Niby jest, ale raczej pobrzękiwanie w tle. Dobrze, że w tle walk żadnej taniej techno-nawalanki nie ma...
A teraz plusy. Które przeciwnie do minusów, trudniej dostrzec. Wg mnie animacja openingu jest niezwykle unikatowa - w dobrym tego słowa znaczeniu. Ale też, na początku odrzuciła mnie, bo była zbyt oldschool'owa. Naprawdę, jakby się pół wieku wstecz cofnąć. Coś jak opening Daimosa. A potem stwierdziłam, że: opening opowiada sam w sobie "ciekawa historie", że pasuje do ogólnego klimatu i w ogóle.
Fabuła na pierwszy rzut oka też nie zachwyca. Ot coś na wzór średniowiecza, rozpuszczony książę, palenie czarownic, Koszmary - ewidentnie "ci źli", jeden oczywisty który stoi za całym złem i oczywiście, wybrani wojownicy, którzy muszą złym skopać tyłek. A głównym bohaterem jest stary zboczeniec i jego nadęty, małomówny, Ztraumowany [tm] synek.
I tu się okazuje, że w tej prostocie tkwi cały potencjał... Historia jest czarno-biała, gra w otwarte karty - ale dzięki temu nie miałam ani razu jeszcze silnego wrażenia "deus ex machina". Nie było żadnych przegiętych zagrywek, przekombinowania, smażenia mózgu. Historia jest niezwykle równa, w średnim tempie, z lekko wzrostowa tendencja. I jak inne serie mają swoje wzloty i upadki, fascynują a potem odrzucają ze zniesmaczeniem od seansu, tak Garo równo trzyma solidne 7/10 i w zależności od dalszego rozwoju się zobaczy.
Postaci to też mocna strona, mimo że nie są specjalnie skomplikowani. Mimo że tatusiek jest strasznym playboyem, to jakoś nawet go lubię, za luzackie podejście do życia (a w ogóle bo-ten-seiyuu, ten głos!!), za puenty na swoim synku. No i naprawdę, rzadko się widuje anime, gdzie matki nie ma, a ojciec przejmuje wychowanie syna-spadkobiercy. I pewnie stąd też te problemy.. więc nawet zachowanie mrukliwego Leona nie jest takie denerwujące. Młody ma typowo nastolatkowe problemy, ale nie tupie uparcie nóżką i stara się znaleźć rozwiązanie swoich problemów. Alfonso też podjął ciekawe kroki ku dalszemu rozwojowi. No, po prostu lubię bohaterów.
Na dodatek 9-ty odcinek pokierował do ciekawego spotkania, dosyć łatwo ogólnie przewidzieć jaki był cel tego spotkania. I jestem ciekawa co z niego wyniknie dalej!
Naprawdę, Garo to takie anime, od którego zbyt wiele się nie wymaga - bo też od początku nie kłamało, że będzie ładne, ambitne, czy zaskakujące, a mam wrażenie, że większość anime ostatnio prześciguje się w tym - i zalicza upadki. Ale dzięki temu, że z góry mówi, że budżetu nie ma, że nie stara się być ambitne - to powoli zyskuje w oczach widza. Ot co, ha.
BTOOOM! w całości
Nawet specjalnie nie wczytywałam się w recenzje, żeby nie mieć od początku jakiegoś nastawienia względem tej serii... no cóż, pomysł wrzucenia ludzi na wyspę samotną i zabijajcie się nowatorski nie jest. Ale daje świetne pole do popisu nad ludzka psychologia. Bądź skopania jej na całej linii. Btooom to ten drugi typ... jakoś nie przemawia do mnie abusive NEET, który własna rodzine leje, a tutaj nagle zmienia się niemal w idealnego człowieka, chcącego nieść pomoc nawet obcym. I te zakończenie, w dziwnym momencie urwali. I ten wątek pożal-się romantyczny. Niby tragicznie nie było. Dobrze też nie. Obejrzeć, zapomnieć.... 5/10 shugohakke - 01-12-2014, 17:18 Temat postu: FSN:UBW 8
I obowiązkowy dla każdej wersji FSN odcinek z aktywacją Andromedy. Właściwie w UBW przebiega to najspokojniej
Rider jest usuwana jak zbędna w tym arcu, a całą sytuacja tylko podgrzewa napięcie przed starciem z Kuzukim i Caster.
Swoją drogą od tej walki dzielą san pewno jeszcze ze dwa odcinki. Czy wspominałem już, że strasznie mi się podoba wizualny efekt wzmacniającej magii Shirou? Choć czasem wygląda to dziwacznie (cybernetyczna miotła zagłady +3) to bardzo jasno oddaje sens działania tych zaklęć.
A na naprawdę epicki odcinek z Krwawym Fortem będę musiał poczekać do ekranizacji HF... Being last route fan is suffering. kokodin - 01-12-2014, 19:37 Temat postu: Denki-gai no Hon`ya-san 09 W sumie to nie pamiętam już o czym to było... Hio-tan chorowała i bielizną siostry przyprawiła Sensei o ból głowy. Czyli komediowy odcinek o chorowaniu.
Gugure! Kokkuri-san 09 Łysiejący główny bohater. Czyli dlaczego lisek wpadł w kompleksy.
W zasadzie epizod nastawiony na wyśmiewanie sezonowego zmieniani futerka. Lisek chyba zapomniał że był na powierzchni przez więcej niż jeden sezon. Natomiast jego lekkie narcystyczne nakręcenie na siebie, jak zwykle z igły zrobiło widły. Do kompletu Inugami-chan i masa toników na porost owłosienia i mamy kompletną katastrofę. Nie tak fazowe jak Ranma vibes z poprzedniego odcinka ale i tak świetne.
Precurki epizod 42
Eeeeeeee.... Animacja ładna :] fabulacja ładna, niemniej trochę dziwnie poskładana. sceny walk i rozłożenie postaci Nice. Po raz pierwszy wyraźnie było widać że Namakelda Oreski i Hoshiwa są dobrze sparowani ze swoimi curami, co oznacza nie mniej nie więcej tylko sparowanie Lovely i Mirage w pojedynku 1 na 1 (bo Blue oczywiście palcem nie kiwnie). Zastanawia mnie trochę jak dreser działa na odległość ale to w zasadzie sprawa mniej istotna i pewnie mechanika kwantowa dałaby radę to wyjaśnić. To co curki zrobiły z trio było trochę niesprawiedliwe biorąc pod lupę huntera. Ale najbardziej ciekawi mnie prawdziwa moc antydresera deep mirror . Czy to będą sznurki Goyana, czy może coś bardziej wyszukanego? Nanami - 03-12-2014, 21:44 Temat postu:
Kopałam sobie za jakimś dołującym anime i w sumie jest! Udało mi się znaleźć prawie-perełkę. A w każdym razem nie taką głupią serię.
Juu Ou Sei, anime z 2006 rocznika od Bones.
Mamy odległą przyszłość, ludzkość zamieszkała sąsiedni układ słoneczny. I mamy dwójkę bliźniąt 11-letnich, zupełnie od siebie różnych, wychuchanych i kochanych, którzy rozmyślają sobie nad świetlaną przyszłością. Ale ups, ktoś zabija im rodziców i zsyła na odizolowaną planetę-dżunglę, gdzie roślinki lubią ludzkie mięsko, a miejscowa populacja ludzi to skazańcy. No to będzie ostra walka o przetrwanie...
Ciekawy początek, choć nie wybitnie jakoś. Ale potem nadal jest ciekawie! Niezwykle intrygująca postać Third'a, nie przestał mnie zaskakiwać do końca. Ciekawe postacie żeńskie... dużo trupów... manipulacji...
Poza tym ja lubię uzasadnione time-skipy. Zwłaszcza jeśli główny bohater z 11-latka awansuje do rangi 17-latka (i robi się biszem, ale uzasadnione
Na plus - pozbycie się słabszego z braci. Permamentne... już w pierwszym odcinku zjada do roślinka. Dziękujemy, to by było na tyle. Znając anime, ciągle czekałam by jakoś jednak przeżył i po time-skipie wyłonił się jako przywódca którejś partii. Ale nie, umarł na amen. To się chwali.
Główny bohater był naiwny bardzo. Nie beznadziejnie naiwny, ale jednak. No, ale przynajmniej mamy na końcu odpowiedź czemu tak usilnie trzymał się życia (bo miał to wpisane w genach, dosłownie) i uchodził z tarapatów. Szkoda mi go było strasznie, bo z czasem wszyscy wokół niego umierali. To było ciekawe posunięcie, jak uratował swoją pierwszą miłość i nawet coś zaczęła odwzajemniać uczucia jego, ale potem oj zdecydowanie nie żyli długo i szczęśliwie... trochę szkoda mi Tiz, ale no cóż, od początku traktował ją jak siostrzyczkę, a ona się upierała no.
Third... knuj nad knuje, ale mimo tego trudny do zaszufladkowania. Niby widać, że wszystko co robi, to robi by osiągnąć własne cele. Ale chyba jednak jakaś nić przyjaźni się nawiązała... a może nie? Aczkolwiek kompletnie się nie spodziewałam, że okaże się być bezpośrednim nadzorującym cały "eksperyment" z Thorem i wyskoczy nagle w krótkich, białych włoskach... To było zaskoczenie. No i ginie, zabija się... trochę ta konieczność jego ubicia była naciągana. Tak samo jak śmierć Liz. Chyba tylko po to wrzucone, by ukazać, że nawet jeśli Thor wróci tylko po to, by dowiedzieć się o śmierci przyjaciół... to i tak się podniesie i bedzie żył. Tak silnie ma wpisane w genotyp przetrwanie.
I pewnie by się jeszcze co znalazło...
W sumie dobrze, że się główny bohater specjalnie zabić nie mógł, bo każdy by chciał, jeśli nazywałby się KLEIN THOR :'D
A właśnie! Zabicie tej jego ukochanej przez Third'a było długofalowo kompletnie nieopłacalne. Bo jego misją było sprawdzenie, czy te pierwsze dziecię da sobie radę i spełni ich nadzieje, a potem powierdzie ku przyszłości ludzkość... chwila, chyba żeby jego geny się nie zmarnowały, to musi je przekazać. A tu on mu wyciął ukochaną, zostawiając traumę. I jeszcze się okazuje, że zapasowa Second też umiera. Powinni zrobić teraz OAV czy ludzkość przeżyje czy geny się zmarnują hahahah---
Błąd numer dwa. Pokładanie WSZYSTKIEGO w jednym dzieciaku. Mówią, że to był ich idealny efekt prac końcowych. Że idealnie DNA zmieszali. A potem dla sprawdzenia wrzucają dzieciaka w środek dżungli. Mógł zginąć pierdylion razy, ale miał fuksa. Okej, rozumiem, jakby zginął, to wzruszenie ramion i oh, jednak nie doskonały produkt końcowy. Ale oni ciągle nawijali o presji czasu, że już, teraz, trzeba działać... a oni wyciągnęli swojego jedynego asa z rękawa i rzucili na pożarcie. A zapasowego asa chyba żadnego nie mieli. Fajnie!
Podsumowując historia ciekawa, ale mało!! Czuć pocięcie materiału, upchnięcie, wyniki były z góry wiadome, niektóre rozwoje akcji absurdalne. Ale i tak, mocne 7/10 Costly - 06-12-2014, 15:31 Temat postu: Log Horizon 2, odc. 10
Sugerując się ostatnimi słowami Shiroe z tego odcinka, w następnym, to jest jedenastym, nareszcie i po raz pierwszy tak na dobrą sprawę drugi sezon wprowadzi coś sensownego do fabuły. Trochę nam kazano czekać. Jeżeli potem kolejne postępy fabularne będą obarczone analogicznymi przerywnikami, to długo tego nie wytrzymam.
Za to z innych refleksji - ten odcinek był Zły przed duże "Z". Calutenki, od początku do samego końca, jedno wielkie credo nolifowego gamera, zaserwowane dumnym i wyniosłym tonem człowieka poświęconego swojemu bezhormonowemu życiu. Znaczy wszelaki klimat "serii o ludziach uwięzionych w grze" ostatecznie - gdyby ktoś miał do tego punktu wątpliwości - został zabity i pogrzebany, została po prostu seria o graczach. Slova - 06-12-2014, 18:21 Temat postu:
Wyjaśnij, bo nie widzę za bardzo, dlaczego "uciekałem przed problemami do wirtualnego świata" miałoby kolidować z "kurde, ale dobrze byłoby już tę grę skończyć".
Edit: albo czekaj, bo Ty o 10, a nie o 9 odcinku pisałeś.
Ok, teraz rozumiem.
Nie pojmuję tego japońskiego podejścia do wszystkich, którzy się... no nie wiem, nie płyną z nurtem? Nie rozumiem, bo nigdy tego nie odczułem. Jasna cholera, niby takie nowoczesne społeczeństwo, a u nas nikt nikomu nie wytykał, że gra w wowa, tibie, cokolwiek. Ludzie grali i było spoko. Niektórzy dalej grają i nikt im nie robi wyrzutów. A tu... tam serio wszyscy są jednakowi w innych kwestiach, niż wygląd? Costly - 06-12-2014, 21:35 Temat postu:
Ee... Bladego pojęcia nie mam, jak to wygląda w japońskim społeczeństwie, ale w tym konkretnym omawianym przypadku to moim wnioskiem z przemowy Williama było, że problem to ma on, a nie otoczenie. Nikt jego, tudzież nikogo z reszty milcząco jego wywodom przytakującej, pozbawiać możliwości opuszczenia gry nie musiał, bo już i tak sam, z własnej nieprzymuszonej woli, pozbawił się opcji jej opuszczenia. Nasz setting z zamknięciem w grze tej całej ekipie jest zbędny, nie robi żadnej różnicy.
Tak swoją drogą, ludzi świata poza grami niewidzącymi jest multum, żadna tajemnica, ni sensacja. Ale jakoś wciąż nie mogę uwierzyć, że naprawdę tak myślący ludzie istnieją. Bo i co to za logika: "mogę znaleźć przyjaciół tylko w grze". Znaczy że z tymi samymi ludźmi poza grą już dogadywać się nie da rady? Nie czuje się nikt z nich obrażony w ogóle za takie mniemanie? Ja tam na pewno byłbym urażony po usłyszeniu czegoś takiego.
I diablo ciężko naprawdę wzruszać się nad dramatem tego rodzaju... Mam nadzieję, że duch tego odcinka nie będzie już stale unosił się nad dalszą akcją. Slova - 06-12-2014, 22:05 Temat postu:
Costly napisał/a:
że problem to ma on, a nie otoczenie.
Jedno jest związane z drugim. Gdyby społeczeństwo tak go nie penalizowało, to ten by sobie nie wmawiał, że jest odszczepieńcem. Może nawet czasem wyszedłby z domu, bo mimo wszystko trudno nawiązać znajomość z ludźmi, którzy patrzą na człowieka z góry, bo nie chodzi na karaoke. I to się zazębia i wzajemnie napędza. Ale owszem, jego gloryfikacja też była płytka i zupełnie od czapy. Sam grałem masę czasu, dalej gram, wciąga mnie to jak cholera, nikt nigdy poza starymi mnie za to nie szykanował. Inni chodzili w gimnazjum na wódę (nie, żebym ja nie chodził) i łamali nogi na deskorolce. Ot, różnica w pożytku dla społeczeństwa, czy ktoś marnuje czas w klubach karaoke, czy w swoim pokoju.
Costly napisał/a:
Nasz setting z zamknięciem w grze tej całej ekipie jest zbędny, nie robi żadnej różnicy.
Ale to w sumie jest zakorzeniane w nim od samego początku. Tracąc wspomnienia coraz bardziej rozmywa się ich związek z realnym światem. Może właśnie o tym jest w gruncie rzeczy ta historia? O zatracaniu się, tylko, że my tego nie widzimy, bo wszyscy się dobrze bawią?
Może my ich nie rozumiemy, bo nie żyjemy w Japonii i w gruncie rzeczy mamy więcej swobody, niż oni? Costly - 06-12-2014, 22:36 Temat postu:
Względem tego społeczeństwa, no to owszem, traktując wizję w głowie Williama jako obiektywny i realny stan rzeczy, to tak należałoby na to patrzeć. Atoli po tej jego przemowie skłaniałbym się raczej do wniosku, że to właśnie w tej samej głowie powstało. Cóż, może i uzasadnione jakoś, ale to wciąż tylko domniemanie po mojej stronie, więc nie będę tego forsował. Natomiast jak idzie o kwestie "reprezentatywności" wizji tutejszej dla ogółu Japonii - szczerze wątpię. Gdyby tak było, to japońskie sceny gamingowe byłyby na pierwszy rzut oka patologiczne, a nie są szczególnie różne od innych (już szybciej Korea...).
Slova napisał/a:
Ale to w sumie jest zakorzeniane w nim od samego początku. Tracąc wspomnienia coraz bardziej rozmywa się ich związek z realnym światem. Może właśnie o tym jest w gruncie rzeczy ta historia? O zatracaniu się, tylko, że my tego nie widzimy, bo wszyscy się dobrze bawią?
O, świetny motyw. Zwłaszcza, gdyby na wejściu wyglądało to tak beztrosko i niewinnie. Biorę taką opowieść w ciemno. Tylko że to na pewno nie to anime. Jak pokazał choćby ostatni odcinek, bohaterowie, którzy zginęli od czasów Apokalipsy setki razy (jak sami powiedzieli), zdają się swoje normalne życie pamiętać boleśnie dokładnie. Choćby samo w sobie to skłania mnie ku wnioskowi, że to - niestety - nie taka seria. kokodin - 08-12-2014, 01:49 Temat postu: Denki-gai no Hon`ya-san 10 Pomieszały im się pory roku. Walentynki i łajt dej. Girl power i tort battle , Niespełnione i niewypowiedziane, oraz całkiem dobrze egzekwowane romanse. Czyli kolejny z romansowych odcinków zboczonej ksiegarni w dobrym humorze i z polotem godnym świniaka. Było śmiesznie i pojechane po wszystkich sztampowych typach flirtowania. Jedyni minus to chyba ta niezgodność czasowa z rzeczywistością, ale nie można mieć wszystkiego. To nie 50 epkowa historia.
Sensei-chan nie należy wchodzić w paradę :P
Gugure! Kokkuri-san 10 Smutna historia reinkarnacyjnej miłości, ale w dosyć komediowym wydaniu. Jedno jest natomiast pewne. Nie należy zostawiać dzieci samych z tengu. To się może skończyć traumą, lub obrażeniami. W każdym razie gorąca linia w zaświaty jest dosyć dobrze poinformowana. Natomiast Kohina wie jak wydłubać dziurę w całym i nigdy nie dae za wygraną. Brawo za przywrócenie głosu ukochanemu.Generalnie absurdalna dawka humoru nadal trzyma poziom. Nie był to mój ulubiony rodzaj żartów, ale czego się spodziewać po wyprawie do hipermarketu o 5% obniżki za kluchy instant. Przynajmniej widziałem już tengu z czołówki i moja ciekawość została zaspokojona. Kolejny creep do kolekcji.
Poza tym całkowicie bez sensu obejrzałem jeszcze raz pierwsze 10 odcinków Urusei Yatsura. I tam też były tengu, podrywające młodych chłopców. Na razie kończy się wprowadzanie postaci. Ale ze 3 odcinki typowo zabawowe już były. Dalej jest znacznie bardziej fazowo, ale ta seria w zasadzie rozkręca się dopiero w połowie, gdy wszystkie postaci wkroczą na plan. Slova - 08-12-2014, 08:56 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Walentynki i łajt dej. Girl power i tort battle ,
Ej, nie czepiaj się, w ciągu 10 odcinków wigilia przewinęła się już dwa razy. kokodin - 08-12-2014, 18:23 Temat postu:
Piszesz jak byś mnie nie znał.
Ok Precurki epizod 43
W zasadzie ten epizod zasługuje na własną oddzielną recenzję, oraz everything wrong with ... in .. minutes or less.
Przede wszystkim wizualny odjazd. Serio, namakelda kontra fortune w zoo (a może to był Oreski?) to nie był szczyt pięknej mrocznej kreski w tym sezonie. Blue jak typowy facet i bóg, dał się bronić 14 latce :] przed 300 letnią 14-latką z demonicznymi mocami (przed swoją dziewczyną). Dodatkowo miłość z wzajemnością. Ale nie położyli argumentacji walki i sprytnie rozmieścili punkty zaczepienia. W rezultacie koszmarna piosenka pojawiła się tylko by dokończyć dzieła zniszczenia. Duży plus za customową część animacji tego "ataku" Oraz za bardzo ładną scenę kończącą łuczek Queen Mirage z poczwórną zmianą ciuchów :] Widać nie tylko precurkom wolno. (myśl w trakcie oglądania minecraft>>obsidian) Postawa Lovely mnie jednak zaskoczyła. To jest dojrzała emocjonalnie wojowniczka. Może przygłup, ale umie myśleć kiedy potrzeba. No i ten atak Mahoro-style na koniec. Shining Darkness full power. Analogia nawet w dialogach. I do tego momentu epizod był epicki, potem trochę oberwał w kolana pop-atakiem i znowu był prawie epicki.
Teraz już tylko czekać walki red vs blue (na puremony) Smk - 08-12-2014, 19:59 Temat postu: Zero No Tsukaima, całość.
Zastanawiające, na początku drugiej serii gagi przewodnie przestały drażnić...
Pomijając aspekt SM związku głównych bogaterów, naprawdę żałuję iż seria zaliczyły krytycznego faila egzystencjalnego - pod słodko kolorowym designem kryje się bardzo fajna seria zarówno romantyczna jak i porządne fantasy. Kupa radości i nutka rozczarowania przedwczesnym finałem. Daerian - 08-12-2014, 21:22 Temat postu:
Poczytaj sobie The Hill of Swords dla lepszej wersji:
http://tvtropes.org/pmwiki/pmwiki.php/Fanfic/TheHillOfSwordsHanako - 09-12-2014, 18:22 Temat postu:
Zaczęłam oglądać Kiseijuu<3 od razu 10 odcinków poszło i już chcę kolejne, a to trzeba czekać buuu;x Jak ktoś lubi horrory, sf to polecam;) Sebaar - 09-12-2014, 19:48 Temat postu: Lupin III - Daisuke Jigen's Gravestone- kolejny epizod z przygód najbardziej znanego złodzieja historii anime, tym razem jednak okazję by się wykazać dano Jigenowi.
Scena po napisach końcowych wskazuje na to że to jeszcze nie koniec.
Jak w każdej porządnej serii z uniwersum Lupina nie mogło zabraknąć fanserwisu w wykonaniu Mine Fujiko. JJ - 09-12-2014, 21:58 Temat postu:
Cytat:
Scena po napisach końcowych wskazuje na to że to jeszcze nie koniec.
W zasadzie dopiero poczatek - kolejna seria TV jest zapowiedziana na 2015 już od jakiegoś czasu. Ale już w filmie mamy nową, niebieską marynarkę, a to przecież zawsze był wyznacznik "ery" Lupina ;) Nanami - 14-12-2014, 23:53 Temat postu: Noein
No cóż, chciałam trochę depresyjne anime, no to udało mi się znaleźć.
Ale... najpierw musiałam przeboleć pierwsze dziesięć odcinków czy jakoś tak. Początek był bardzo odpychający dla mnie. Grafika... zdecydowanie nie mój gust. Brzydka, krzywa, uproszczona, chaotyczna. Może to celowa stylizacja, ale dla mnie jest zwyczajine super ekstra krzywa. I te najazdy CGI... i ta animacja walk... i te stylizacje bohaterów, potworów... uh. Także graficznie nie zachęcało.
Fabuła...? Nie potrafiłam znaleźć punktu zaczepnego. Nie przemawia do mnie oddanie "mocy zmieniania rzeczywistości" w ręce 12-latki, która ma typowo 12-latkowe problemy. A do tego grupa jej równieśników... a obok tej dziecinnej błazenady niby jakieś potyczki między równoległymi wymiarami, żołnierze z przyszłości...
Jedyny mocny punkt zaczepny, który mnie przyssał, to koncepcja iż ci żołnierze to tak naprawdę o 15 lat starsze wersje dzieciaków z jednej z możliwych przyszłości. To mi się spodobało i przykuło jako jedyne - i warto było, bo jak już przebrnęłam przez początek, to potem nie mogłam zaprzestać maratonowania.
Oczywiście całe podparcie naukowe tej teorii równoległych wymiarów jako tako pojęłam, aczklwiek wkraczanie w mechanike kwantowa... oj nie dla mnie. Choć pewnie dla niektórych co się na tym znają może to być intrygujące.
No i anime w pewnym momencie zrobiło się naprawdę... ciężkie i przytłaczające wręcz, coś czego dawno nie odczuwałam oglądając anime i skłaniając do refleksji - co to będzie za 15 lat? Czy osoby, które kiedyś znałam w ogóle pamiętają o mnie, o kim ja zapominam? Choć to oczywiście naturalny bieg czasu i tak po prostu jest.
Oczywiście chodzi mi o to jak Noein pokazał Haruce jedna z możliwości co się stanie z jej przyjaciółmi w przyszłości. Że teraz trzymają się razem i jest fajnie.... a potem życie ich dopadnie.
Cóż, całościowo naprawdę trudno mi ocenić to anime. Z jednej strony naprawdę skłania do refleksji, z drugiej jest strasznie ciężkie. Ale chyba 7/10 dam.
Cross Ange 11
Czy zaprawdę tylko ja wytrwałam tak daleko z tym anime?
To anime to najlepsze szitowe anime ever. Świetna komedia, śmieję się niemal non stop (choć nie wiem czy to efekt zamierzony). Jak już się przełknie tonę mocno dosadnego fanserwisu różnych lotów, to dostajemy uroczą sieczkę.
Bo jedna śpiewająca księżniczka to za mało, dołóżmy drugą - i niech sie pojedynkują na piosenkę, a co.
Bo biedna młodsza siostra przykuta do wózka inwalidzkiego błagająca o ratunek może się okazać (tu wstawić stosowny epitet), która tak naprawdę zaśmieje się szyderczo i wychłosta własną siostrę. Ratunek, pffff. A potem się okaże, że jednak będzie potrzebować ratunku i taaaa do kogo się zwróci? Mam nadzieje, że Ange pojęła solidnie lekcję i nie da się nabrać.
Bo może jednak smoki nie będą tylko mięsem armatnim?
No i niecelowo, ale sam fakt, że luby Ange ma na imię Tusk.
Dużo by wymieniać. Niemniej nie mam pojęcia czemu, ale anime w swojej bezdennej głupocie i odwracaniu schematów jest naprawdę dobrą rozrywką. Taki niemalże-hentai z fabułą. kokodin - 15-12-2014, 16:35 Temat postu:
tradycyjnie już w poniedziałek :p
Denki-gai no Hon`ya-san 11
Backstory na Somaliera i tą zboczona cenzorkę było dużym zaskoczeniem. Niestety metody zaciągnij ją w krzaki bo widziała za dużo, nadal nie rozumiem. Chociaż późniejsza próba konwersji była dosyć sympatyczną formą tortur. Reszta odcinka w zasadzie ja to już parę razy widziałem. W doremi budowali samolot, tutaj "bibliotekę". Reszta odcinka była poświęcona kolejnym duperelkom typu szpiegowanie Sensei w girl power, lub Fuga x Somalier i głupich pomysłach Hio-tan. W zasadzie odcinek zlepkowy.
Gugure! Kokkuri-san 11
Tutaj z kolei istny geniusz głupoty, prawie jak ... Historia z Ranmy o grzybach wieku. Totaj mieliśmy wodę młodości, której przedawkowanie... wiązało się z pampersami. A że sobie nie żałowali, to cały odcinek wyglądał dosyć zabawnie (zwłaszcza koniec) Tak więc nie kupujcie lisiej wody młodości:]
Precurki epizod 44
No to mamy bardzo ciekawy fabularnie epizod o ścieraniu się harakterów. Bardzo ładną kompozycje graficzną i animacje oraz jeden bardzo paskudny atak obowiazkowy. Do tego Seiji i jego ważna rola W końcu po pokonaniu wrogów precurki coś muszą zrobić z wolnym czasem. Piżama party było bosko szczere. A przeciwnik i walka w tym odcinku to kolejny poziom. Bardzo ciekawa choreografia walki oraz rozłożenie sił. Bardzo udany wróg, chociaż gdyby był bliźniakiem blue wyglądał by lepiej.
Urusai Yatsura obecnie w okolicach epizodu 34, czyli powoli zaczyna się prawdziwy regularny freak show a role są już prawie wszystkie obsadzone. Za chwile pojawi się Onsen-mak , Kotek i jego gejowski dyrektor, oraz na jakiś czas nowocześniejsze czołówki. Zawsze mówię, ze Seto no Hanayome, to skondensowane i wyciśnięte flaki z urusei yatsury. Postaci, plot, setting, prawie że kolory. Niestety w tym odcedzaniu uleciało sporo dobrego soku. Dlatego ja wolę nieskondensowany oryginał. To jest tak uroczo retro sf, a za razem głupie i śmieszne. Chociaż obecna widownia pewnie nawet nie wie co czego służyła budka telefoniczna :P
Gdzieś się też zaplatał pierwszy odcinek Naśka. W sumie nie wiem dlaczego oglądam Natsume w zimie :]
Nanami, nie za wysoko za to Noein? Co prawda ja to oglądałem z innymi założeniami, ale jakoś tak wyglądało mi to bardziej na popaprane wizje niż na jakiś przekaz. W zasadzie chciałem powybijać te harpie z przyszłości/paralel warldu, bo pchały łapy tam gdzie nie powinni. A czy cel osiągnęli to już nie pamiętam, ale ta chęć powybijania ich mi została.
Naśka pierwszego sezonu epizod siódmy, ulubiony. Lisiak you so cute. Co jak co ale ja bym chyba chciał sidestory o samym Lisiaku, cały serial poświęcony przygodom tego małego uroczego demonka. Lubię liski w każdym anime, chociaż Shippo nie był moim ulubionym liskiem. Ten i ten z urusei yatsury są urocze. Powiedzcie jak bardzo grzeszę, oglądając Natsume Yuenchou tylko dla odcinków z Lisiakiem. :] Ale:
1 wygląda i zachowuje się uroczo
2 odwiedza się z Naśkiem na wzajem
3 są tam pociągi
4 kapelusz i ogon zasługują na oddzielny punkt
Jak tu nie kochać lisiego epizodu Naśka? No jak?! fleischman - 18-12-2014, 19:26 Temat postu:
OK, mamy za sobą ostatni odcinek Psycho-Pass 2 i w czasie jego trwania mówiłem do siebie "ale to jest słabe" średnio raz na minutę. Niestety, niewiele jest rzeczy, które mi się tu podobały. Togane początkowo wydawał się być interesujący i zastanawiało mnie jak go rozwiną, by totalnie zniszczyć go w ostatnich dwóch odcinkach. Kamui był strasznie naciągany i wyraźnie było widać, że była to postać uszyta (hehe) na potrzeby fabuły i żeby podkreślić główny przekaz serii, niż ktoś faktycznie interesujący i z krwi i kości, a do antaga z pierwszego sezonu w ogóle się nie umywał. Akane... też bardziej dla mnie tu była narzędziem w rękach scenarzystów. Do tego nowi enforcerzy byli właściwie całkowicie pominięci i nieciekawi, a nowa pani inspektor niby miała pokazywać typowy przypadek osoby oddanej Sibyl, a tak naprawdę tylko irytowała. Ogólnie kreacja postaci leżała, fabuła niby próbowała poruszać jakieś istotne problemy i zmuszać do myślenia, a tak naprawdę przerażała dziurami i idiotyzmami. Animacja i kreska czasem się sypały. O ścieżce dźwiękowej wolę zapomnieć. Gdzieś tam w środku zaczynałem mieć nadzieję, że to pójdzie w sensownym kierunku, ale ostatnie odcinki totalnie ją zdeptały. Nie to żeby pierwszy sezon był idealny, ale jednak po przymknięciu oka na pewne rzeczy dało się to oglądać. A tutaj... vries - 20-12-2014, 23:16 Temat postu:
Małe podsumowanie...
Garo - nie wiem, czy będzie kolejny odcinek (w sensie jakieś podsumowanie historii, czy nie). Raczej będzie s2, czyli w sumie nieźle. Anime zakończyło się dość dziwnie. Nie spodziewałem się takiego dość gorzkiego obrotu spraw dla głównego bohatera (paradoksalnie dla antagonisty też). Choć w zasadzie dobro przecież zatriumfowało. W każdym razie anime całkiem udane. Szkoda tylko strasznie dziadowskich scen walk.
Mocne 6/10
Mushishi S2 kontynuacja - i chciałbym tu dać 10/10, ale nie dam. Mushishi nigdy nie było anime wysoko budżetowym. O ile dostawaliśmy kupę ładnych obrazków, to animacja była oszczędna. W dużej mierze to gadające głowy. Ale tutaj producenci przesadzili. Czasem wyraźni było widać braki tła i długotrwałe brak ruchu. Oszczędność biła po oczach. I nie jestem pewien, czy odjąć za to jedno czy dwa oczka. Mimo wszystko Mushishi jest anime wyjątkowym i zasługuje dla nie na 9/10. Ale tym razem naciągane.
Psycho-Pass 2 - anime jest ok, w tym sensie, że świat przedstawiony jest jako tako spójny. Problem polega na tym, że jest również dość głupi. Osobiście oglądało mi się to o dziwo lepiej niż pierwszą serię. Ale i tak daleko temu do GiTS SAC.
tu chyba również dam mocne 6/10.
Denki-gai no Hon`ya-san - hmmm... komedia. Czasem całkiem ok. Problem polega na tym, że nawet w wypadku 12 odcinków dość nieśmieszne gagi powtarzały się w kółko. Postaci, które nie były jakoś szczególnie ciekawe również nie pomagają produkcji. Nie było to złe, ale raczej poniżej przeciętnej. 4/10 kokodin - 21-12-2014, 00:37 Temat postu:
A ja właśnie zakończyłem mój zimowy maraton Naśków, choć zimy jeszcze teoretycznie niema.
4 sezony Natsume pod rząd to dosyć ciekawa kompozycja. (szkoda tylko że w tym roku było Mushishi a nie Natsume :P, cóż nie mozna mieć wszystkiego) Nawet po ovce mało mi Nasków, Nyanko senseyów i całej tej kolorowej menażerii. Lisiak był wyraźnie starszy w trzecim sezonie. Zgrzyty miedzy Matobą , Natorim i Naskiem od początku bardziej zauważalne. A cała ta atmosfera nadal bardzo wciągająca i puchata. A muzyka mruczna do tego. Ulubiony chyba drugi ending.
Poza tym kilka kolejnych odcinków Urusei Yatsury za Ran i Reiem Nanami - 21-12-2014, 13:40 Temat postu: Cross Ange 12
Naprawdę, to anime mnie niesamowicie zaskakuje pod wieloma względami. Jest niesamowicie kiczowate, wyśmiewa wszelkie schematy, eksponuje cyce i goliznę ile się da, jest absurdalne. Z jednej strony postaci mają takie głupie zagrywki, że hej, ale potem się okazuje, że te tanie zagrywki składają się na coś... ciekawszego.
Po 12-tu odcinkach chyba można rzec, że fabuła nabiera rozpędu. TAK! TU JEST FABUŁA! I to wcale nie aż taka głupiutka. Jest intryga i powoli się ujawnia, choć narazie to jest etap wrzucania masy ważnych postaci nie-wiadomo-skąd, ale bez poznania ich celu.
Poza tym wielu się zastanawiało co ze Smokami. Otóż ten odcinek pokazał, że DRAGON nie będą tylko mięsem armatnim.
Po tylu odcinkach wreszcie też Ange jest strawna. Przez wiele odcinków pozostawała głupią, naiwną, arogancką byłą Księżniczką. Jej akcje były źródłem nieustannego walenia głową w ścianę... A potem fabuła-chan przygotowała dla niej kilka kiczowatych zwyczajowych elementów - wypad na samotną wyspę i poznanie ukochanego, ratowanie siostrzyczki (ha ha ha) i takie tam, że w końcu naturalnie pojęła, iż nie ma dla niej miejsca do powrotu i wcale tak źle tu nie jest. O dziwo, jej rozwój mimo wszystko całkiem naturalnie przebiega...
No po prostu to anime ma skłonność do wrzucania denerwujących postaci, potem daje im solidnego kopa i ostatecznie niemalże da się ich polubić.
Kurczę, tyle wrzucili do tego odcinka.
Jakoś nie skojarzyłam, że Jill to Alektra. Trochę popchneli fabułe naprzód jej opowieścią i dobrze.
Czyżby więc Tusk był jednym z tej garski antycznych ludzi ha ha. Nie da się też ukryć rozbrajającego faktu, ze NORMA to same baby a ci przetrwali ludzie antycznej rasy to sami faceci.
Pojawia się knuj naczelny. Ale żeby zburzyć świat i odbudować na nowo... mam nadzieje że nie pójdzie końcówka w strone pseudoreligii i prania mózgownicy. I w ogóle co to za imię zaś, EMBRYO. Serio, Sunrise?...
Poza tym naprawdę ciekawy wątek z tymi Smokami. Tego kompletnie się nie spodziewałam, ciekawa jestem ogromnie jak to wytłumaczą. Że nagle Vivian po bitwie budzi się smokiem, które oni nagminnie zabijają? Czyli Smoki to tak naprawdę ludzie... i w ogóle absurdalna sytuacja z Ange i jej pioseneczką.
Sunrise na kruchym lodzie stąpa, ale serio, całkiem nieźle im to wychodzi. fleischman - 21-12-2014, 13:57 Temat postu:
Ołł jeee, nie dość, że ten odcinek Mushishi był świetny (choć w sumie można się było domyślić paru rzeczy już od samego początku, to na koniec jeszcze zapowiedź kinówki. Z Mushishi mam trochę jak z Natsume - chyba nigdy nie przyjdzie moment, gdy nie miałbym ochoty na więcej. kokodin - 23-12-2014, 00:45 Temat postu: Denki-gai no Hon`ya-san średni zapychacz , mnie się chwilami nawet podobał. Może dlatego, że nie śledzę gatunku. Ostatni odcinek był nawet śmieszny. Przebrania niektóre kojarzę. Muzycznie nie było tragedii (chociaż na każdym endingu mówiłem bishoujo bishoujo bishoujo, jak w doremi)Zastanawia mnie troche maskotka. Poza tym tego serialu już chyba nie odwiedzę.
Gugure! Kokkuri-san smutno mi bo się skończyło. Takie komedie mógł bym w zasadzie oglądać w każdym sezonie bez ograniczeń. Postaci świetne, fabularnie bardzo ładnie i głupio, jak na komedie przystało. Muzycznie ending mnie troszki zawiódł, ale czołówka była bardzo dającą się lubić. Bardzo ładnie zaparkowali serię. Ostatni odcinek (nie ova specjalna) fabularnie i emocjonalnie dopasował się do końca roku i końca serii. Było czuć że to ostatni odcinek praktycznie od tytułu (bo nie było czołówki).
Oj mało mi tego. To było takie w moim stylu :] mru
Urusei Yatsura do epizodu 42
W zasadzie tu niema co opisywać, tego się nie pamięta. Ale ogląda sie swietnie. Stara animacja nie zapomina koloru skarpetek z kadru na kadr :] Pijana kwaśnymi sliwkami kosmitka to tez ciekawy widok. Raz że dydaktycznie odradza pijaństwo, dwa że wyśmiewa nieco setting serii. Poza tym Cherry i reszta poczwar jest bardzo poczciwa.Szkoda tylko ze na centrum ustalonej opowieści trzeba będzie jeszcze poczekać do czasów Ryunosuke. (plus najlepsze okładki dopiero pod koniec serii
https://www.youtube.com/watch?v=oZfx7OOvvcY https://www.youtube.com/watch?v=7q7rjeBh5Us https://www.youtube.com/watch?v=6bB6nTuhKAs)fleischman - 28-12-2014, 09:14 Temat postu: F/SN:UBW 12
Eh, czyli prawdziwa zabawa zacznie się dopiero w kwietniu... shugohakke - 28-12-2014, 09:42 Temat postu:
Jakżeby inaczej?
W tym moja ulubiona niezawierająca Rider walka. Jewel Boxing: Rin vs Caster. Dowód na to, że mentalnie Tohsaka jest spadkobierczynią raczej Kiritsugu, niż twardogłowych magów pokroju Kaynetha, jej ojca czy właśnie Medei.
No i Shirou własnoręcznie spuszczający łomot Gilgameshowi zawsze w cenie.
kokodin - 28-12-2014, 14:40 Temat postu:
Nie wiedziałem że klasycznego Batmana animowano w Japonii :] a tu proszę TMS.
Tak wiec zmaratonowałem 3 podstawowe i jeden rewampowany sezon klasycznego batmana z lat 90-tych. i jako że zawsze animacja tego serialu wygladala mi podejrzanie dobrze jak na tamte czasy kreskowkę usańska to wygrzebałem kto to animował. I co Japońcyki :] Poza tym genialny wydawał mi się epizod backstory z japońskim sensejem, ninjami i kupą dialogow po nihońsku i jeszcze to rozgraniczenie Ninja i Samurai (fangirl squeek). To tak jakoś bije po mordzie większym realizmem po tylu latach diety animowej. "Day of Samurai" a potem jeszcze dwa genialne odcinki, w których Harlequeen bardzo urosła Harlequeenade i Harleys Holyday. Kurcze klasyczny (dla mnie 1992-1995) batman był najlepszy.
Poz tym ostatni odcinek (nie dzisiejszy jeszcze) Precurek
Czyli fajny świąteczny epizod z podbudową krwawego finału? W zasadzie to na to wyglada. Niemniej to pierwszy odcinek precurek w którym świadomie przewinąłem jeden atak o ok 1:00! i nic nie straciłem z fabuly. Ok co jak co ale ta piosenka mogła by dostać po łapach od jakiegoś wroga nawet po 30 sekundach. ILE MOŻNA CZEKAĆ NA BYCIE ZAATAKOWANYM!!! Dark Seiji powinien chodzić w sukience, to by naprawiło wszystkie krzywdy , a tak po prostu jest dobra podbudówka do finału :P
MORE MORE MORE!!! Daerian - 30-12-2014, 08:04 Temat postu:
Fate/UBW:
Dowód na to, że mentalnie Tohsaka jest spadkobierczynią raczej Kiritsugu, niż twardogłowych magów pokroju Kaynetha, jej ojca czy właśnie Medei.
Nie chciałeś przypadkiem napisać, że Kirei'a :P? To w końcu on odpowiadał za jej wychowanie i dużo z niego można dopatrzeć się w młodej pannie Tohsace... shugohakke - 31-12-2014, 14:30 Temat postu:
Dowód na to, że mentalnie Tohsaka jest spadkobierczynią raczej Kiritsugu, niż twardogłowych magów pokroju Kaynetha, jej ojca czy właśnie Medei.
Nie chciałeś przypadkiem napisać, że Kirei'a :P? To w końcu on odpowiadał za jej wychowanie i dużo z niego można dopatrzeć się w młodej pannie Tohsace...
położył precurki na kolana a nie dał się bezmyślnie szybko pokonać.
W końcu to pierwszy odcinek w którym nosi wysokie obcasy i musi się chłopak przyzwyczaić. Druga sprawa to pogarda Reda dla wszystkiego co nie jest nienawiścią.
Czyli bardzo ładnym powrotem wszystkich istotnych postaci uratowanych przez nasze 4 kluchy by im przypomnieć o co w tym chodzi.
Normalnie po tym zachłyśnięciu inocentem i uratowaniu Mirage (czy ona wyjątkowo nie posiada oryginalnego imienia?) dziewuchy zachowywały się jak by chodziły po omacku. Bez widocznego celu widocznie nie potrafią się zorganizować. No i teraz bardzo głupia seksistowska adnotacja ukryje ją wię w spoiler
Bardzo ciekawym elementem są te świecące halki (comeback z heartcatcha) czy inne części garderoby. Niemniej w tym odcinku wyraźnie zmieniono w pokonanych dziewuchach te podsukienki ze sceny transformacyjnej na pumpkin pants z doszytym gorsetowym podkoszulkiem i moją głupią myślą było (wszystkie dziewczyny przepraszam) że straciły moc bo im krocza pozaszywało i girl power nie miało ujścia, poza tym jak Maria w tej spódnicy kopie?, swoją drogą w przeciwieństwie do go 5 pokazali kilka kadrów na których widać pewne wypełnienie miseczek:P czyli 14 latki jednak miewają piersi (a co na to sailor moon?)
Tak więc odcinek bardzo sprytnie wykorzystujący silne cechy tła serii w ekspozycji finału.
Swoją drogą dlaczego blue nie poszedł dać redowi po mordzie? Tak sobie te bogi stoją bezużyteczne a przecież blue jest mistrzem telepotracji.
Niestety pv-ka nowego sezonu wyraźnie ukazuje że znowu jedziemy na stereotypach. Graficznie nie jest źle, kreska jest ładna. Ale to co ukazali względem siana we lbie głównej bohaterki i jej głosu, przeraża. Głos to bardzo uciążliwe skrzeczydło które dużo mówi (może w serii będzie mówić mniej, oby) ale założenia są wręcz archaiczno-stereotypowe. "moim jedynym marzeniem w życiu jest zostać piękną księżniczką. Zaatakował mnie potwór i dostałam magiczną suknię balową" oookejjj. Przede wszystkim jak zakłamany światopogląd to utrwala. Księżniczka musi być piękna młoda i obrzydliwie bogato ubrana, może Księcia Karola przytoczymy na analogicznego księia? Gdyby tam było "disnejowską księżniczką" to rozumiem :P W poprzednim sezonie Hime działa jako księżniczka, bo jest córką królewską ale wyłożyli wiele wad charakteru takiej izolowanej postaci, plus motyw wygnania i looser-fighter.
Zobaczymy co z tego wyniknie. Sebaar - 02-01-2015, 17:47 Temat postu: Sword Art Online II - sporo akcji i jeszcze więcej dramy. Kirito całkiem ładnie sobie pogrywa z Sinon gdy nie ma Asuny w pobliżu. Fabularnie druga część SAO nie jest arcydziełem ale da się oglądać.
Wątek z Yuuki i Sleeping Knights uważam za najbardziej poruszający jaki pojawił w ubiegłorocznych anime. kokodin - 04-01-2015, 01:37 Temat postu:
Ostatnimi casy oglądałem coś okropnego , przynajmniej wedle tanukow
Niemniej mnie ten poziom absurdu się nawet podoba
Sora wo Kakeru Shoujo po raz drugi, tym razem w hd
Obecnie utknąłem w połowie serii. i w zasadzie nie rozumiem dlaczego ten serial został tak nisko oceniony. Fakt design postaci jest nie na miejscu , zwłaszcza strojów bojowych. Ale jakoś mi to nie przeszkadza. Seria ma okropną czołówkę :] w środku muzyka jest sporo spokojniejsza ciekawa kolorystyka i dobrze narysowane postaci. Z mojego punktu widzenia nawet fabuła nie jest kompletnie jałowa. opowieść jest powiązana dosyć prosto i nawet pokręcone postaci w tym ogromnym swiecie nie są w stanie tego aż tak bardzo zagmatwać.
W zasadzie nic ciekawszego nie napiszę :] Tren - 06-01-2015, 01:34 Temat postu: Yuri Kuma 1 (raw)
Zobaczyłam raw i stwierdziłam, że czemu nie. Mawaru miało ładną grafikę, podejrzę co będzie tutaj i jakoś skończyło się tym, że obejrzałam całość.
Bosh, dawno nie widziałam projektów postaci które tak by mi się nie podobały. Twarze wyglądają koszmarnie, po prostu nieślubne dziecko staroświeckiej stylistyki i moe.
Podejrzewam, że lepiej byłoby to obejrzeć z napisami dla kontekstu, ale nawet bez nich jestem w stanie stwierdzić, że ani jedna postać nie wzbudziła mojej sympatii. Wątek yuri wygląda tak sztampowo, że miałam ochotę walnąć głową w stół. Ja rozumiem, że to stylistyka, ale ona boli. Dodatkowo, sądząc po openingu, bohaterka będzie teraz
zantropomorfizowane misie wylizujące miód spływający z białej lilji wyrastającej spomiędzy piersi głównej bohaterki to był ten moment gdy stwierdziłam, że nope, nie zamierzam tego oglądać.
Trochę szkoda, miałam nadzieję, że będę miała jakiś yuri trainwreck na zastępstwo po WIXOSSie, ale tutaj nawet fajnego pairingu nie ma. A fanserwis jest creepy. Serio, czy już nikt nie robi dobrego fanserwisu poza SHAFTem? Bryndza panie, bryndza. JJ - 06-01-2015, 20:14 Temat postu: Yuri Kuma 1 - O_o
Scena z wylizywaniem kwiatuszka jednej z bohaterek... (Jeśli ktoś uważa że to brzmi zbereźnie, powinien zobaczyć jak scena wygląda :D) Wat.
Poza tym trzy bisze (przynajmniej w założeniu, bo kreska trochę nie teges) o imionach Sexy, Cool i Beauty.
Generalnie dziwne, momentami aż za bardzo. Ale oglądam dalej. Wygląda na to że Ikuhara przyćpał więcej niż zwykle, efekty mogą być ciekawe. Żeby jeszcze trochę ładniejsze były, ech. kokodin - 06-01-2015, 20:59 Temat postu: Sora wo Kakeru Shoujo do finału.
W retrospekcji pamiętam więcej Hako-chan.
Generalnie mimo zapewne wielu wad jakie można tej serii wytknąć, ja uważam ja za w pewnym stopniu proroczą. Zatrujemy ziemię i oddamy swój los pod kontrolę facebooka a ten ostatni powtrąca nas do komfortowych więziennych skrzynek.
Po wojnie atomowej ziemia rzeczywiście może zdziczeć, o ile nie zostanie kompletną pustynią. Społeczeństwo rzeczywiście lubi być socjalne z zacisza własnego pokoiku, gdy wszystko ma pod nosem. Brakuje nam jeszcze multimiliarderowej familii budującej miasta w kosmosie.
Logikę często można przeciwstawić technologii (naszą logikę, tamtejszej technologii) Tak wic może statki kosmiczne z własnym polem grawitacyjnym , lub super seksowne kombinezony kosmiczne potrafią utrzymać bańkę powietrza bez myślenia o tym.
Niemniej mimo tego całego nonsensu, aż po finał seria była całkiem ciekawa i w miarę składna. Dopiero finał nie robił wiele sensu. Pomijając
moim zdaniem zabrakło 1-2 odcinków na egzekucję wszystkich finałowych wydarzeń w oddzielnych częściach. Ponieważ było to nieco skomasowane. Przydał by się też przynajmniej urywek odcina poświęcony naprostowaniu świata, czyli w tym przypadku warunków pokoju i statusu pudełek. Gdyby nie ten piekielny odcinek specjalny z baseballem , być może wyszło by to nieco składniej w tym samym czasie antenowym.
Well... had fun, time to move on. Daerian - 08-01-2015, 00:55 Temat postu: Yuri Kuma Arashi
W mojej opinii seria jak na razie nie prezentuje sobą w zasadzie niczego - w przeciwieństwie do Uteny i Mawaru, które od pierwszego odcinka porywały człowieka symbolizmem i treścią, Yuri Kuma ma aż za dużo symbolizmu, ale niestety odnoszę wrażenie, że pod jego ilością zabrakło miejsca na treść. W chwili obecnej seria jest koszmarnie nijaka i w zasadzie bardziej kojarzy się z kolejną serią w stylu SHAFTu niż z poprzednimi dziełami autora.
Praktycznie wszystkie opinie jakie czytam nie zajmują się nawet samą serią, tylko zachwytem nad tym, kto ją robi lub ewentualnym pisaniem o stosie problemów i wpadek odcinka, po czym przekreślaniu ich stwierdzeniem, że w przypadku tego autora to pewnie celowe/można mu zaufać, że sobie poradzi z problemami. JJ - 08-01-2015, 14:33 Temat postu:
Mam wrażenie że piszesz o tamtych seriach przez pryzmat całości, bo akurat treści w pierwszych odcinkach Mawaru i Uteny było jeszcze mniej niż tutaj. Tutaj przynajmniej mamy jakiś obraz świata przedstawionego i wiemy, po co bohaterki w ogóle są tam gdzie są.
Inna rzecz to prezentacja tej treści. Strasznie chaotycznie wyszło. Daerian - 08-01-2015, 15:43 Temat postu:
JJ napisał/a:
bo akurat treści w pierwszych odcinkach Mawaru i Uteny było jeszcze mniej niż tutaj
Wbrew pozorom, nie. Pierwsze odcinki Uteny i Mawaru zarysowały główną (jak nam się wtedy wydawało) oś fabuły i konfliktu, pokazały podstawowe stosunki między postaciami (i trollowały skutecznie ludzi na końcu odcinka...). To, że potem wszystko zostało zakręcone jak świński ogonek wokół pokazanego tematu, to już inna kwestia.
Tymczasem Yuri Kuma na razie nie pokazało w ogóle, o czym będzie ta seria, poza tym, że mamy misie zjadające (nie wiemy nawet w jakim tego słowa znaczeniu) ludzi i dziewoję, która chyba by je chciała zabijać, ale ma z tym problemy. Nie wiemy w zasadzie nic nie tylko o świecie przedstawionym, fabule, a nawet o postaciach. JJ - 08-01-2015, 16:23 Temat postu:
Bzdura.
Daerian napisał/a:
misie zjadające ludzi
I ludzi próbujących się odgrodzić od misi, ludzi świadomych misi, misie mogące udawać ludzi, misie nakładające same na siebie ograniczenia co do interakcji z ludźmi (sąd)... Przestań koncentrować się na abstrakcyjnym wyborze potwora i dziwnych dekoracjach, a zauważysz konkretny setting, standardowy dla urban fantasy o wąpierzach i podobnych (Tokyo Ghoul, anyone?). Fabułę definiują motywacje o których sam wspomniałeś - mamy dwa miśki ukrywające się między ludźmi, panią która ma z miśkami beef, kolejną panią, która wie, że miśki to miśki i pierwszego trupa. Jak na jeden odcinek spokojnie starczy.
Dla porównania po pierwszym odcinku Mawaru wiemy że bohaterowie są rodzeństwem i że dwaj bracia chcą uratować siostrę. Nanami - 08-01-2015, 18:39 Temat postu: Tokyo Ghoul Root A - 01
Iiiii matko. Wiedziałam, że niniejszym tutaj kończy się ekranizacja mangi a zaczyna raczej żyjąca własnym życiem historia, ale... nie spodziewałam się, że aż tak drastycznie już teraz nadadzą zupełnie inny kurs historii.
Ponadto ten odcinek zdecydowanie powinien być ostatnim pierwszego sezonu. Wtedy pierwszy sezon byłby przynajmniej bardziej kompletny - coś się kończy, coś się zaczyna.
Zapewne teraz dadzą tą przeskoczkę czasową...
Ciekawe czy dla kogoś, kto nie czytał mangi, też wydaje się to takie bzdurne?
Nooo oczywiście zacznę od końca - Touka, ale ja nie wrócę do Anteiku. Bo ja dołączam się do AOGIRI. Aż sobie musiałam zatrzymać, bo może źle usłyszałam? Że cooooooooo? W tym momencie Kaneki miał zostać (prawie) samotnym wilkiem. Ale że do Aogiri?! Czy to w ogóle ma jakikolwiek sens? Poza dość oczywistą chęcią zniszczenia ich od środka. Um... brzmi ciekawie... ale jednocześnie... obaw zbyt dużo o sensowność takiego kroku.
Tak czekałam aż Kaneki spuści zdrowie lańsko Ayato. Niedoczekałam.
Nie pamiętam jak się skonczył ten cały rajd w mandze, więc nie wiem jak sie odnieść do zawalenia budynku i takich tam.
Wtrynili Hide już teraz. To akurat podejrzliwie ciekawy haczyk, ponieważ w mandze chyba nie było motywu, by Hide aktywnie podążał za Kanekim, choć można było zgadywać, czy tak robił czy nie, co potem przenosi się na jego niespodziewane pojawienie się. Czyżby oczko puszczone od Ishidy Sui?
Tak samo ujawnienie istnienia znienawidzonej przeze mnie grupy Klaunów. Wcześnie!
Uśmiałam się jak Juuzo radośnie truchełko taszczył.
No i sama sceneria ostatnia w śniegu śliczna była.
Nowy opening wypada bladziutko, tak strasznie bladziutko przy poprzednim. Bardziej nadaje sie na ending... I w sumie mamy w nim tylko nagiego Kanekiego i ładne tło. Animacja poziom oszczędzania - miszcz.
Tyyyyle mieszanych uczuć. Duh. Daerian - 08-01-2015, 22:21 Temat postu:
JJ napisał/a:
(Tokyo Ghoul, anyone?).
Naprawdę chcesz zabić dla mnie Yuri Kume, zanim się jeszcze zaczęła :P?
JJ napisał/a:
Przestań koncentrować się na abstrakcyjnym wyborze potwora i dziwnych dekoracjach
Ani abstrakcyjny wybór potwora, ani dekoracje mi nie przeszkadzają, ani nigdzie nie napisałem że to robią. Problemem dla mnie jest miałkość, albo wręcz brak czegoś pod nimi. Nawet analizy odcinka idące po całym necie nie ruszają nic poza symboliką.
JJ napisał/a:
Fabułę definiują motywacje o których sam wspomniałeś - mamy dwa miśki ukrywające się między ludźmi, panią która ma z miśkami beef, kolejną panią, która wie, że miśki to miśki i pierwszego trupa.
I wszystko to niestety jakieś takie koszmarnie... nijakie?
JJ napisał/a:
Dla porównania po pierwszym odcinku Mawaru wiemy że bohaterowie są rodzeństwem i że dwaj bracia chcą uratować siostrę.
I znacznie więcej o charakterze postaci każdej postaci z osobna niż o charakterze wszystkich postaci w Yuri Kuma razem wziętych. Oraz sporo więcej innych rzeczy niż napisałeś ;-)
Obawiam się jednak, że idziemy czysto po opiniach, a nie faktach, więc daleko nie zajdziemy :D vries - 09-01-2015, 00:26 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Nowy opening wypada bladziutko
Pełna zgoda.
Z tego co kiedyś obiło mi się o oczy, autor miał zrobić odrębny scenariusz dla S2. Trzeba przyznać, że ludzie wieszali na nim psy za takie a nie inne zakończenie mangi, a teraz wszystko wydaje się logiczne i ładnie skrojone. Osobiście mam nadzieję, że tu również nie będzie blamażu.
Death Parade 1 - Hmm... jest dobrze.
Garo 13 - um... albo m się wydaje, albo zaczęliśmy S2.
JOJO: SC25 - jestem zawiedziony jakością nowego endingu i openingu. Z drugiej strony utwór instrumentalny jako ending to odważna decyzja. Nanami - 11-01-2015, 13:20 Temat postu:
Kurczę, nowy sezon się zaczął, "połówki" się zaczęły, wysyp nowych endingów i openingów i zadziwiająco NIC SPECJALNEGO. Czasem animacje są fajne - NOWE GARO - ale muzyka jakoś specjalnie nie pasuje do nich. Często są po prostu okej. Czasem po prostu nadaja sie tylko do przewijania... ale żadnych wybitnych nut. Smuteczek.
Co my tu mamy...
Cross Ange 14
To anime ma naprawde ciekawa fabułe, świat przedstawiony, im więcej sie go poznaje tym bardziej wciąga. Ale trzeba najpierw się przebić i przyzwyczaić do masy często dosyć niesmacznego, infantylnego fanserwisu.
W poprzednim odcinku Tuska i Ange (no i Vivian) teleportowało kto-wie-gdzie, więc spodziewałam się odcinka w stylu 'adam i ewa nowego świata' haha i w zasadzie nie zawiodłam się. Aczkolwiek przez 3/4 odcinka ku mojemu wielkiemu zdziwieniu nie było żadnych głupkawych scen... okazało się jednak że po prostu zostawili sobie fanserwis na koniec odcinka.
Na szczęście sama końcówka ratuje odcinek (choć psuje caaan you feel theee looveeee tonight): DRAGON. Jak dobrze, że nie są tylko miesem armatnim, wprost przeciwnie!
No więc nasza zakochana (choć jeszcze troche tsun tsun) para trafia do jakiegoś post-apokaliptycznego świata jakieś 560 lat w przód. Wszyscy wymarli, bo ragna-maile spowodowały pośrednio wybuch atomówek... ups. Pokłócili się troche, pogodzili się w głupi sposób (hahah Ange zaobrączkowała sobie dosłownie faceta), po czym nawet znaleźli hotel. Chyba suberzy potrollowali, bo przetłumaczyli nazwe hotelu na MULAFLAGA Hotel, khy.
No i oczywiście w całym hotelu koniec końców jest jedno łóżko. A Ange nawet nie wygania chłoptasia, a wręcz zachęca go, by spali razem. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało, bo na pewno tak miało zabrzmieć w założeniu twórców. A gdy zaczyna się gorąco i romantycznie, to upssss nie ma tak dobrze, hentaja nie będzie, bo pojawiają się... DRAGONy w ludzkiej formie.
I tu się domyślam, wyjaśnia częściowo tajemnica. Najwidoczniej ragna-maile mają zdolność do łączenia TEGO wymianu z wymiarem TAMTYM. Więc można się było spodziewać, że Villkiss Ange wykopie ich do wymiaru, z którego przychodzą DRAGONy. Miodzio! Można było też się tego spodziewać po tym, jak robot ewakuacujny w ogóle nie zauważył smoko-Vivian, więc smoków nie wlicza jako ludzi. Czyli jednak nie są mięsem armatnim. I na dodatek teraz wrzucono nas w środek ich siedziby. Chcę kolejne odcinki!!!
Garo 13
Albo mi się wydaje, albo jakoś wygładzili te straszne zbroje CGI i wyglądają o wiele bardziej naturalnie i przyjemnie dla oka... To dobrze, bo to w sumie był największy minus tego anime, a poza tym to bardzo równa, ciekawa historia.
Dosyć powolne tempo, ale cóż, dajmy czas Leonowi wyjść może wreszcie z traumy.
DRRR!! sezon 2, odcinek 1
Jaaaaa jak mi brakowało tego anime! W tym odcinku zasadniczo nic się nie dzieje, ale i tak oglądałam go z ogromną przyjemnością. Miło było znów zobaczyć starych dobrych znajomych. Celty jest urocza...
I niby taki cały odcinek sielankowy, spinany zwyczajowo przez komentarz Mikado: Nic się nie zmieniło, nikt z nas się nie zmienił, wszystko jak zwykle... a jednak nie.
Log Horizon 2nd season 13
...dziwnie się czuję. Dwa odcinki temu koniec rajdu. Poprzedni odcinek był zapychaczem walentynkowym - miłym swoją drogą. A w tym odcinku... nie pojawił się właściwie nikt znajomy, tylko rzucili nas do innego obozu oraz na zupełnie inny serwer, bez większego wytłumaczenia. Nie czaję... więc tylko gracze zalogowani na japońskim serwerze mają Apokalipsę i nie mogą sie wylogować? Cała reszta świata może i na dodatek jeśli tylko dobrze na wschód, to może na ich tereny dotrzeć i sobie grać?? Dziwne to wszystko.
Aldnoah.Zero 2 - 01
Buahahahah cytując Housa: everybody lies. Banda hipokrytów. Nie ma to jak anime, w którym NIKOGO nie lubię. Chyba nie musze wspominać, że Slaine osiągnął nowe wyżyny.
No chyba nikt nie uwierzył w śmierć księżniczki i Inaho. Oczywiście żyją, a jakżeby inaczej. Robo-Inaho nawet osiągnął nowe wyżyny bycia cyborgiem... dosłownie. Jak można przeżyć strzał, który przeszedł przez oko?! No jedynie jak się nie ma mózgu. Nie kupuję tego. Nie czaję również jak udało im się re-aktywować napęd aldnoahowy. Że niby do tego potrzebna jest krew księżniczki? KREW dosłownie? Jakieś światełko łubu-dubu działa!... Rany. A sama księżniczka sobie pływa w formalince w osobistym pokoju Slaina, żeby mógł do niej przychodzić i bredzić jak to w jej imieniu dzięki podstawieniu sobowtóra (co trudne nie jest w ich realiach) wypowiedzieć wojnę ziemianom... mimo że jego księżniczka chciała pokoju. Jakim cudem Saazenbaum przeżył, dlaczego Slaine go nie wykończył?
NIE CZAJĘ. Ale bede dalej oglądać, żeby zobaczyć jakie jeszcze durnoty będą.
Parasyte 13
Decyzje podejmiowane przez głównego bohatera zaczęły mnie niesamowicie irytować... taaaaak nie zabijaj detektywa, który cie sledzi i odkrył twoja tajemnice.
A ze starych serii... Outlaw Star 1-13
Czuć oldschool! Seria ciut podobna do Cowboy Bebop, lecz zdecydowanie mniej ambitna, oryginalna, nie udaje jej sie az takiego swietnego klimatu zbudowac... bo cóż, bohaterów ma mocno głupkowatych... najmądrzejszy z nich jest chyba komputer pokładowy. Ale mimo tego ogląda się sympatycznie! vries - 11-01-2015, 20:39 Temat postu: DRRR!! S2 ep1 - spodziewałem się czegoś więcej. Ale cóż pierwszy odcinek wprowadzający. Może będzie dobrze.
PS. To nie jest Baccano S2 ;__;
Aldnoah.Zero 2 - 01 - noooo jasne... Ok, i tak będę oglądał.
Yoru no Yatterman 01 - nie spodziewałem się niczego po tej serii. A pierwszy odcinek prowadzi do dwuznacznej konkluzji: to może być hit lub kit. Paradoksalnie skłaniałby się ku temu pierwszemu. Pomysł z którym wyszli tu autorzy jest zacny i banalnie prosty: Czas ukarać tych parszywych i okrutnych Yattermanów, nasza szlachetna i dzielna bando Doronbo. Plus loli w składzie głównym i świecący czerwonymi ślepiami Yattermanowie. Jak dla mnie "Must try".
The Rolling Girls 01 - stylowe mordoklepki z ładnymi panienkami. Czy można chcieć czegoś więcej? I kiedy pisze "stylowe", to mam na myśli dobrze wykonane i zrealizowane, nie jakieś fanserwiśne badziewie.
Soukyuu no Fafner Dead Aggressor - Exodus 01 - żebym pamiętał coś jeszcze z pierwszej serii... A tak... Zasadniczo powinno być to takie sobie mecha. kokodin - 11-01-2015, 21:44 Temat postu:
Cytat:
The Rolling Girls 01 - stylowe mordoklepki z ładnymi panienkami. Czy można chcieć czegoś więcej? I kiedy pisze "stylowe", to mam na myśli dobrze wykonane i zrealizowane, nie jakieś fanserwiśne badziewie.
W zasadzie się zgadzam, chociaż jak dla mnie ten epizod był zbyt krótki aby cokolwiek zapamiętać. Graficznie walki wyglądają bardzo ładnie, te kolorki, te kostiumy , te bronie i te teksturowane fajerwerki :] No i dziewuchy leją się po mordach. w precurkach niestety tego niema :]
Co do DRRR jak dla mnie opening jest za cichy, zbyt ponury zbyt kiepski. Brakuje tam basu i gitar. Poprzednia Durarara jechała na basowych gitarach!!! (oraz czarnym kucyku mechanicznym) Poza tym jak na pierwszy odcinek... przypomnieli się że istnieją, tak jakby ktoś chciał to oglądać mimo kompletnie zapomnianej pierwszej części (ja?) i w zasadzie tylko tak ten odcinek rozumiem. Bo połechtali pamięć najlepszymi postaciami i ich relacjami bez większego sensu.
Przyłączam się do płaczów że to nie Baccano2.
Dog Days`` Dlaczego ja to oglądam? odpowiedzi dalej brak.
Standardowo na początku coś poszło źle. Przypuszczalnie komentarz anglojęzyczny finału poprzednich zawodów. W Anglii są pioruny! W dżungli żyją kolejne ogoniaste plemiona i ich demony. A świat, w swoim szalonym tępię, stacza się w ochlań kolorowego obłędu. Czyli absolutnie nic się od poprzedniego sezonu nie zmieniło. W kolejne wakacje zintegrujemy kolejne plemię i ich potwora do świata, by dla głównych postaci pozostawić jak najmniej czasu ekranowego, ponieważ zabawa w psy i ich właścicieli nie jest już centrum akcji. Bla bla bala 3 godziny później. Fajny ending.
Junketsu no Maria O czarownicy dziewicy i jej succubusie któremu męczą się szczęki..
Fabularnie świat zmierza ku totalnej wojnie anglii i francji, Wiedźma nie lubi walk i wojen więc bawi sie smokiem a wszystko dlatego, ze jakiś chłystek pocałował ja w rękawiczkę. Animacja nie jest zła, czarownic jest dużo. Jednak humor majtkowy a raczej humor wyśmiewający nie bycie rozpustnicą może być gwoździem tej serii (do trumny lub programu) Graficznie jest ok, muzycznie w zasadzie nie da się rzec. shugohakke - 11-01-2015, 22:05 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Co do DRRR jak dla mnie opening jest za cichy, zbyt ponury zbyt kiepski.
Takoż ending; w moich uszach przynajmniej. Zwykła ścieżka dźwiękowa jest w porządku, ale te dwa utwory wypadają słabo na tle pierwszego sezonu. vries - 11-01-2015, 22:55 Temat postu:
Osobiście zdaje mi się, że to tak naprawdę kwestia realizacji. Musieli zmieścić tam naprawdę dużo stopklatek z postaciami i przez to nie klei się tak dobrze obraz do ścieżki dźwiękowej. Aczkolwiek i tak oczywiście nie umywa się do opa 1 z serii pierwszej. shugohakke - 12-01-2015, 00:29 Temat postu:
vries napisał/a:
Musieli zmieścić tam naprawdę dużo stopklatek z postaciami i przez to nie klei się tak dobrze obraz do ścieżki dźwiękowej. Aczkolwiek i tak oczywiście nie umywa się do opa 1 z serii pierwszej.
Który również musiał zmieścić dużo stopklatek, co zrobił bardzo dobrze (choć i tak Baccano! pozostaje niedoścignione), więc nie najlepsze to usprawiedliwienie. fleischman - 12-01-2015, 08:10 Temat postu: Aldnoah.Zero, czyli najlepsze złe anime ostatnich lat powraca. Nadal nie wiem dlaczego to oglądam i wygląda na to, że druga część będzie jeszcze durniejsza i bardziej dziurawa od pierwszej, ale jakoś nie mogę przestać
The Rolling Girls - no ładnie, ładnie, ale tak właściwie... to o co chodzi? Anonymous - 12-01-2015, 14:58 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Parasyte 13
Decyzje podejmiowane przez głównego bohatera zaczęły mnie niesamowicie irytować... taaaaak nie zabijaj detektywa, który cie sledzi i odkrył twoja tajemnice.
A co mu takiego detektywek zrobił? Parę zdjęć napstrykał? To, że Shinichi stał się o wiele bardziej "cool", niż na początku, nie znaczy, że się zamienił w bezlitosnego mordercę. kokodin - 12-01-2015, 15:03 Temat postu:
Co do durary opka trzeciego. On jest po prostu nijaki, oczekiwania były bliższe chyba pierwszemu taktowanemu na głośny tupot czterech podków motoru Celty. W pierwszej serii pierwszy opek był pół śpiewem, pół wrzaskiem, a compilation było już melo, ale też z pazurem. Chaotyczne, wesołe w tle menażeria i ich wygłupy. Obydwie z dużo szybszą perkusją, dużo bardziej emocjonalne. Tutaj koleś cały czas płacze na jednym dźwięku a ja nie lubię smutnych ludzi. A menażeria tam po prostu jest, bo klonują wizualnie poprzednie sezony. Poza tym w pierwszym opku czułem się jak by mnie właśnie Celty oprowadzała po mieście, w druim czułem się częścią tła obserwując akcję. Teraz nie trybi, brakuje opowieści, połączeń między postaciami. Może zbyt wiele wymagam, ale po prostu byłem głodniejszy.
Edit*****************************
Precurki epizod 47, jeszcze 2
Tym razem to już na pewno pop idol atak zepsuł nastrój. Epizodzik poświęcony trudnym relacjom głupiej dziewczyny z magicznymi mocami i silnego młodego i ambitnego chłopaka, któremu do tej pory nie udało się przebić przez twardą czaszkę swojej przyjaciółki z dzieciństwa. czyli wesołe mordobicie Megumi i Seijiego aka Cure Lovely i Dark Seiji. Prawa do grawitacji zostały pogwałcone. Poza tym zaraz zobaczymy co to znaczy rozgniewać boga, poprzez "bicie kijem w czułe miejsce". (ciekawe czy w finale red i blue połaczą się w jednego człowieka, czy będziemy mieć nawrócenie.
Poza tym bardzo dużo telepatycznych dialogów z wielkimi omamami wzrokowymi.
W zasadzie epizodzik bardzo udany wizualnie i fabularnie, chociaż może nie razem.
And the next week will bring THE CONFLICT PART ONE.
(po tytule następnego odcinka mam czytać gurren lagann power level?) Lain - 15-01-2015, 18:13 Temat postu: Akatsuki no Yona 14 - Nie ma to jak przekopywać się przez kamienną ścianę przy pomocy małego nożyka. Dziwię się tylko, że tak długo zajęło, zanim się Yonie złamał. Ale przynajmniej ruszyło coś w kwestiach relacji. Do Yony zwracają się teraz po imieniu dwa bizony. Oczywiście te, które nie mają absolutnie żadnych szans na to, żeby się z nią zejść na końcu. Natomiast Hak dostał kosza, ale w taki sposób, żeby nie czuł się z tym źle, a nawet mógł się poczuć wyjątkowy – czyli schematycznego romansu shoujo ciąg dalszy. Naprawdę mógłby powiedzieć o co mu chodzi, a nie tak będzie się ciągnąć ten wątek jak stara gumka od majtek, bo Yona jak znam shojo też szybko nie wpadnie na to, o co mu chodzi. Na szczęście seria jak na razie nie skupia się na tym wątku, i bardzo dobrze, a z zapowiedzi wynika, że w następnym odcinku jest w końcu Soo-won. :) fleischman - 17-01-2015, 09:17 Temat postu:
Długo się zastanawiałem z czym mi się kojarzy styl rysowania postaci w Death Parade (szczególnie chodzi mi o twarze i usta) i w końcu mnie olśniło: Saraiya Goyou. Czy te serie mają jakichś wspólnych artystów? A tak poza tym, to drugi odcinek zachęcił mnie do dalszego oglądania, bo był dość... intrygujący. vries - 18-01-2015, 00:41 Temat postu: Aldnoah.Zero 2 02 - Cóż... wychodzi na to, że Slain jest new-typem komunistą. W sumie mu się nie dziwię, po tym, co przeżył. Idaho jest jeszcze bardziej cyborgiem niż zawsze. Top-Autism. Nowa księżniczka ma przynajmniej trochę osobowości. Sadystycznej i niezdrowej, ale zawsze.
Death Parade 2- nadal jest bardzo dobrze. Oby się utrzymało.
fleischman napisał/a:
Czy te serie mają jakichś wspólnych artystów?
Saraiya Goyou jest na podstawie mangi. Death Parade to oryginalna historia tworzona na bazie jednoodcinkowego shorta (Death Billard).
Styl rysunku jak styl rysunku. Każdy zdolny artysta potrafi rysować wieloma stylami i naśladować innych.
The Rolling Girls 2 - założenia nadal się nie zmieniły. hmmm...
Drrr x2 2 - jak dla mnie wychodzą ze zbyt duża ilością wątków. kokodin - 18-01-2015, 16:48 Temat postu: Psie Dni 3 epizod 2 jest w zasadzie klasycznym rozwinięciem formuły.
Mamy bardzo proste zawiązanie fabuły. i proste wyłożenie wroga, czym jest , co robi i kto ma się nim zając i nagle kataklizm :] czyli jak pisałem , po staremu.
DRRRDRRR epizod 2 rzeczywiście chce zbyt dużo nadrobić i niestety moim zdaniem powinni zacząć pół odcinka temu jeśli teraz wrzucą nas na głęboką wodę. Co prawda bliźniaczki jakoś z ostatnich odcinków pierwszej serii jakoś pamiętam (choć nie wiem jak były w to zaplatane) to w okolicach reszty obsady rosną mi w pamięci wielkie dziury. I jakoś nie rozumiem fabularnie tego odcinka, który wyraźnie próbuje popchnąć historie w inny region , ale zaczyna prowadząc nas za rączkę trochę zbyt mocno trzymając.
A Roling Stonsi dalej czarują. Chociaż wykluczenie starszego pokolenia i motyw wędrówki może wyjść serii na dobre w dalszych odcinkach :] poza dym wielkie :3 za krokkodilla. Tren - 18-01-2015, 19:54 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Co prawda bliźniaczki jakoś z ostatnich odcinków pierwszej serii jakoś pamiętam (choć nie wiem jak były w to zaplatane) to w okolicach reszty obsady rosną mi w pamięci wielkie dziury.
Bliźniaczki pojawiły się w specialu, a nie w serii głównej. Sporo obsady jest nowej, więc to naturalne, że czujesz się nieco zagubiony. Wszystkie ważniejsze postacie z pierwszego sezonu przypomniano w poprzednim odcinku, między innymi po to on był.
I serio, to Narita jest. Jakby w nowej historii nie wprowadził gromady nowych postaci i fabuły zakręconej jak świński ogon to by znaczyło, że jest chory. Historie tego człowieka czyta się po to, żeby dostać pozornie niepołączone historie które na koniec okazują się jedną wielką całością.
Tak naprawdę jedyne czego mi żal w tym momencie to epickiego wprowadzenia do tego łuku, które niestety trzeba było ukrócić (czyli epickiej walki w parku między dwoma nowymi "potworami" w Ikabukuro które miały nieszczęście trafić na Shizuo). Serio polecam to wprowadzenie przeczytać, bo jest naprawdę świetne.
I nim ktoś spyta, nie czytałam nowelek poza prologiem o którym wspomniałam wyżej, acz znam kilka spoilerów co do tego jak rozwinie się fabuła (większość dość ogólnych, więc nie psują mi przyjemności z oglądania). kokodin - 20-01-2015, 18:58 Temat postu:
Dobra czyli się wyjaśniło , wiedziałem dobrze ale nie do końca :p ale nadal twierdzę że tej serii czegoś brakuje na początku w sensie sprzęgła. mogli by albo ruszyć z piskiem opon albo ostrożnie , po środku raczej się nie da.
Junketsu no Maria epizod 2
I ja to chyba będę oglądał, nie jako zapychacz a jedno z dań głównych.
Sceny z incubusem, gejowskimi mnichami i cała arogancja archaniołów. To są wiedźmy które chciałem zobaczyć (poza little witch academią) Wiedźma jest za dobra i zbyt arogancka by świat mógł się toczyć sam. Aniołkom w zasadzie wszystko jedno byle nikt nie mieszał. Natomiast ludzie są albo łajdakami, albo pobożnymi owieczkami. I to jest cudowne, że w tej średniowiecznej hołocie pojawia się jakaś sensowna opozycja.
Oj uśmiałem się a później byłem zachwycony jak mroczne mogą być archanioły, jak pozytywni i negatywni mogą być ludzie i jak to się miesza .
Pytanie kiedy to popsują.
Happiness Charge Precure! epizod 48
Ave wyzywam Cię, po finale chcę przeczytać kolejną recenzję i masz na tej serii nie pozostawić suchej nitki.
Jest dobrze. Prali się po mordach, walka w stylu wszyscy na jednego. Po raz pierwszy użyli innocent purification w dobry sposób. Blue nie wytrzymał i
stracił nadzieję? , tylko modlitwa może nas ocalić!
A potem ten cały potok zazdrości Reda
ołsom Nanami - 20-01-2015, 19:03 Temat postu:
Co my tu mamy...
Akatsuki no Yona 15
ZMIENILI MI OPENING I ENDING. Myślałam, że będą się trzymać starych, także wzięli mnie z zaskoczenia...
Przy pierwszych dźwiękach nowego openingu "Akatsuki no Hana" o mało nie spadłam z fotela. Wszakże poprzedni opening był instrumentalny, dosyć dynamiczny i niezwykle nastrojowy. A nowy... wprowadza wręcz agresywna nutę techno (czy coś w tym stylu), ostrym wokalem, na dodatek zmienionym mocno komputerowo. Po kolejnych podejściu stwierdzam, że sam w sobie nie jest zły - ale pasuje do klimatu serii jak pięść do nosa! Oraz oczywiście nie współgra z grafika w tle, co jest ostatnio chyba jakaś plaga wśród anime. Sam opening to zlepek starego openingu i kilku nowych scen. No i jest bardzo ładny, co im się chwali. Trochę mnie bawi jednak fakt, że w starym openingu wrzucili kilka postaci, które nawet nie miały okazji pojawić się jeszcze w anime.
Za to ending został dla równowagi wymieniony na ciut lepszy, niż poprzedni... poza tym AKIKO SHIKATA. Choć zasadniczo nie podejrzałabym jej utworów by specjalnie do Yony pasowały, ale właśnie ending udał się nastrojowo i klimatycznie. Grafiką nie powala, bo... skończyły się im pomysły albo budżet... ale przyjemnie się do słucha.
Co do fabuły, to jednak zgodnie z zapowiedzią przemieszali trochę wydarzeń. Soo-won trochę później odwiedza stolicę plemienia ziemi, ale nie powinno to znacząco wpłynąć na namiąchanie względem mangi. Zapewne biorąc pod uwagę, że ten sezon (albo i całe anime) skończy się na 25-tym odcinku to może i dobrym posunięciem jest małe przyśpieszenie wątku o Soo-wonie, by trochę przybliżyć jaki on jest i co knuje. Bardziej naturalnie to wypada teraz niż za 8 odcinków... W każdym razie nie mogę się doczekać turnieju walki z porcelana na głowach. No i drużyna Yony mało czasu w tym odcinku miała, ale cóż, narazie musimy poczekać.
Lain bo tutaj jest jedynie szczypta romansu... i dobrze :D
No i czując się na ogromnym głodzie po dobiciu z mangą Yony postanowiłam odkopać i jeszcze raz obejrzeć Saiunkoku Monogatari, narazie do 20 odcinka. Aż mi trudno wierzyć, że oglądałam to niemalże 7 lat temu! I przez to nic nie pamiętałam... poza tym że główna bohaterka ma łeb na karku i że było sporo intryg.
Prawdę mówiąc, pamiętałam to anime jako trochę mniej naiwne. A jednak teraz jak oglądam, to jest naiwne i ma mnóstwo naciągnięć... ale co tam. Muszę wręcz przyznać, że Yona rozwija się o wiele bardziej dynamicznie i sensownie. Ale Saiunkoku nadal ma mnóstwo uroku i można się przy nim świetnie uśmiać. I znów muszę robić sobie rozpiskę kto nazywa się jak i z kim jest spokrewniony, rany... I na własne życzenie ciągle mi się cisną porównania z Yoną teraz - Ryuuki i Soo-won mogliby być braćmi-blizniakami, prych :D
Cross Ange 15
Moja co tygodniowa porcja hentajca!... Tym razem seksmisja, a więc jedyna okazja, by prawdziwy samiec Tusk się do czegoś przydał. Chyba mu się jednak bondaż nie spodobał, zwłaszcza że musiał leżeć na golasa, podziwiany przez stadko smoko-kobiet, znosząc fochy Ange jaki to z niego casanova. A potem dla odmiany, to Ange się wywaliła wprost na... cóż.
Zaprawdę, Sunrise, dlaczego...
Żeby nie było, poza tym fabuła ma się całkiem dobrze i naprawdę ciekawie rozkręca. Lain - 22-01-2015, 16:10 Temat postu: Akatsuki no Yona 15
No wreszcie jest Soo-won :) łażący i doglądający co się tam w jego królestwie dzieje, ale cóż, musi się wziąć do roboty, bo poprzedni kiepsko sobie radził. Tymczasem Yona dowiaduje się brutalnej prawdy o swoim tatusiu, o którym najwyraźniej dobre zdanie ma tylko ona i Hak. Niby Hak coś tam mówi, że tatuś Yony nie był tchórzem i głupcem, ale biorąc pod uwagę, że Hak nie zauważył, że Soo-won coś planuje i ostro nawalił jako osoba odpowiedzialna za bezpieczeństwo – powinien był zadbać o to, żeby pałacowa straż była lojalna - to nie cenię szczególnie wysoko jego opinii.
W sumie jakby o tym pomyśleć to Yona miała szczęście, że zamach stanu przeprowadził Soo-won, który nie kwapił się, żeby jej życie skrócić. Jeśli Hak nie potrafi zapewnić lojalnej straży pałacowej, to pomijając co on w ogóle w takim razie tam robił, to taki zamach mogła przeprowadzić każda średnio rozgarnięta osoba, która niekoniecznie byłaby tak miła dla Yony jak Soo-won.
Cytat:
Lain bo tutaj jest jedynie szczypta romansu... i dobrze :D
Wiem, cieszy mnie to :) kokodin - 22-01-2015, 17:32 Temat postu:
Pierwsze pół starej durarary in glorious HD. (+12,5)
Poprzednim razem oglądałem to w sd bo tak, ale po zobaczeniu pierwszego opka w hd zakochałem się na nowo i tak przesiedziałem 2 dni po pracy. W międzyczasie sporo się nie działo, więc był czas.
Niemniej na nowo odkrywając tę serię, muszę przyznać, że pamiętam znacznie mniej niż przypuszczałem i jest to w zasadzie bardzo miła przypominajka. A z racji zrozumienia znacznie większej ilości przemyconych powiązań z resztą aniplexu... No to jest lepsza rozrywka niż standardowy fanserwis. Detale DETALE DETALE! najs stuff. Poza tym nareszcie zaczynam pamiętać o co chodzi do końca z tymi postaciami i serio zobaczyć to stare małżeństwo i ich tajemne moce na nowo od początku znajomości ... mała morderczyni i fejsbukowiec byli tacy uroczy. Teraz pozostał do przypomnienia ten soczysty drugi akt, całe gangowanie i zabawy z policją drogową.
No Baccano s2 toto nie jest ale 2 odcinki z Aisakiem i Miria były :]
Edit********************************************
Całe gangowanie i zabawy z policją drogową plus Saika i ova-ep 25. No co? dzisiaj przecież za oknem była paskudna pogoda. Squeeking like a fangirl for 5 hours. Już wiem dlaczego nie chciałem oglądać pierwszej serii bezpośrednio przed drugą. Bo rzucił bym w ... przysłowiowy kąt całą tą serię po drugim epizodzie, albo nawet po pierwszym :P Poprzednia seria zwyczajnie miała zbyt dobry finał i buildup, żeby obecny początek traktować poważnie. Jednak teoria sprzęgła się sprawdza, z tym że x2 brakuje dwóch pierwszych biegów i trochę szarpie, ale jak się rozpędzi to może nawet być dobre.
edit 2*******************************************
Drrr Drrr epizod trzy
Poza tym że czołówka jest smutna a ending to zwyczajny plagiat w tym odcinku wróciło chyba to co lubiłem w pierwszej durrarze. Poza tym sięgnęli głębiej na przerywniku w czołówce, bo aź do połowy pierwszego sezonu, dobrze że art się niewiele zmienił. (muszę potwierdzić jeszcze czy panienka na drzwiach vana jest inna) Fabuła tego sezonu robi serię równoległych skoków z różnych perspektyw i ślimaczy się dalej, ale w tym odcinku przynajmniej większość była kompletnie nowym ujęciem, nie zwykłym wyjaśnieniem. No i było nieco mroczniej :]
Ale muzyka jest smutna!!1
Poza tym zupełnie przypadkowo obejrzałem Wilcze Dzieci na kulturze i tylko jeden element tłumaczenia mnie zirytował. Sensei-nauczyciel a nie Sensei-mistrz dla lisa To słowo może być użyte na tyle sposobów, dlaczego musieli wybrać najbardziej szablonowe, gdy dzieciak wyraźnie miał co innego na myśli. Ale ogólnie to ten film był cudny i nawet mama przyznała, ze to było najlepsze co było w telewizji o tej porze (i że zaskakująco było godzinę później niż myślała na koniec)
Ten film jest cudny. vries - 24-01-2015, 21:16 Temat postu: Drrr x2 - nareszcie fabuła nabrała dynamiki. Ale to głównie dzięki koncentrowaniu się na jednym wątku i na ograniczonej grupie bohaterów.
Aldonoah Zero 15 - Proszę, proszę... tego się chyba nikt nie spodziewał. Dobra robota, Slain.
Rolling Girls 3 - nadal nie wiem o co chodzi w tym anime. fleischman - 25-01-2015, 10:07 Temat postu:
vries napisał/a:
Rolling Girls 3 - nadal nie wiem o co chodzi w tym anime.
Nie jesteś sam...
vries napisał/a:
Aldonoah Zero 15 - Proszę, proszę... tego się chyba nikt nie spodziewał. Dobra robota, Slain.
. Ta seria jest coraz bardziej absurdalna, ale dobra z tego niezamierzona komedia. Ostatni raz tak silne odczucia typu "nie wiem czemu to oglądam, ale przynajmniej jest ubaw" miałem w czasie oglądania Valvrape.
Death Parade 3 - hmmm. Miałem wrażenie, że ta gra była dziwnie delikatna, w porównaniu z tą z pierwszego odcinka. I ta para jakoś dziwnie chętnie współpracowała i w ogóle było zaskakująco kolorowo. Nie potrafię tego do końca wyjaśnić, ale w czasie tego odcinka miałem ciągle wrażenie, że coś jest nie tak i coś mi nie pasuje, tylko nie wiem gdzie do końca wskazać palcem. Przynajmniej żarcik Ginko był mocny :P
Drrr x2 - coraz bardziej przeszkadza mi to, że z pierwszego sezonu prawie nic nie pamiętam, przez co trudno mi się połapać w relacjach między bohaterami. Chyba trzeba sobie conieco przypomnieć. kokodin - 25-01-2015, 12:17 Temat postu:
vries napisał/a:
Rolling Girls 3 - nadal nie wiem o co chodzi w tym anime.
Czy nie właśnie o to chodzi?
"You've probably already realized, but this show is work of fiction. Any resemblence to real people, groups, or laws is coincidental."
Trzeba wziąć na klatę że jest to kompletnie inny świat z zestawem innych praw fizyki. Chłonąć to aż do ogłupienia się. Moim zdaniem dopiero gdzieś w granicach 5-6 odcinka główne bohaterki zdobędą jakiś trop w życiu a złe (lub dobre) zaczną coś tworzyć dopiero gdy uzbierają odpowiednia ilość powerupów . A tak w ogóle to czuje że to jest dziwny miks elementów Di-Gi Charata z czymś pokroju Kyousougiga z bardziej przejrzystą fabułą jednak.
Tak nawiasem , dziewczyny się dużo uczą po drodze. W poprzednim odcinku ta piękna scena z pierwszym odpalaniem motoru z kopa (którą kilka razy widziałem w realu a nawet raz przeżyłem) Dzisiaj było już dużo bardziej zdecydowanie.
Dog Days 3x3 to już koniec?
Ok wojna, fanserwis, oślizgłe macki... co jeszcze można tam włożyć ... a wiem fanserwiśne sceny transformacyjne. Poza tym uberpower i zwycięstwo nad czymś , czego nikt w życiu nie widział i wracamy do spacerów. Teraz pytanie, czy ten sezon do końca będzie miał jeszcze jakieś mięsko, czy już tylko lukier.
edit***********************
Wiedźma Maria epizod 3 dalej trzyma w tym dziwnym uczuciu.
Chciało by się jakiemuś księdzu przywalić za całe średniowiecze. Ale teks o tym że kobieta z odkrytymi nogami to heretyk był śliczny. Niestety w kontekście do obecnej sytuacji świata wyraźnie widać, że skrajna religijność i podporządkowanie jej świata to koszmar.
Dodatkowo klątwa archanioła miała być chyba łatwym wyjściem a okaże się bólem głowy świata patriarchalnego. Oprócz tej całej hipokryzji i przekrętów ze strony katolików mamy ciągle sporo humoru, czasem dobrego i wielki wykręcony świat.
To jest po prostu piękna wojna kościelno heretycka, gdzie heretycy wyraźnie mają rację.
edit2************************************
Precurki finał
Kurcze , obejrzałem sobie rawa ostatniego odcinka i muszę przyznać że finał był chyba bardzo satysfakcjonujący. Pozamykali wszystkie wątki, zostawili parę furtek dla fanfików. Psychopatycznie kochająca Lovelu była bardzo fajna. Wogóle walka finałowa to był bardzo fajny pokaz fajerwerków, ale od pierwszej chwili czuło się
i skończyło się bardzo ciepło, bez rozdzierania postaci, jak to często miało miejsce z pozamiastowymi. I chyba dawno w taki sposób wróg nie był pokonany. W zasadzie przypomina mi to trochę miłość Saiki z Durarary a raczej tą część, gdy oryginał spotkał podróbkę i się ujawnił :] Afterparty też bardzo ładne było. Namakelda, Hoshiwa i Oreski, to było takie słodkie.
Lepszych precurek już nie będzie, (jedyne co to może przebić to 5se mlp fim po konwentowych przeciekach sądząc)
A naszą ukochana Ave prosimy o recenzję. Sądzę że i będziesz miała sporo zabawy z tą seria i będziesz miała sporo do wytknięcia, ale może nawet przyznasz mi rację że to był najbardziej epicki sezon.
Happines Charche Precure, dziękuję za miło spędzony rok. wa-totem - 28-01-2015, 20:46 Temat postu:
Dobrze... mam chwilkę, to czas zrobić przegląd aktualnego sezonu i podsumować wrażenia.
Z jesiennych "spadów"
Log Horizon zrobił się potwornie monotonny. Najpierw poświęcił naście odcinków na garstkę rozdziałów - za to poświęconych jednej z głównych postaci, dotąd drugoplanowych. Potem zawartość jednego tomu LN wbił w jeden odcinek, lecąc "po łebkach". W dodatku jednej z moich ulubionych postaci pozbyto się obcesowym zwrotem fabularnym, który następnie "zostawiono odłogiem" na czas bliżej nieokreślony... jednym słowem, wyłazi amatorstwo autora, którego nikt nie próbował po początkowym sukcesie w przyspieszonym trybie nauczyć pisarskiego rzemiosła, a próba ekranizacji nic nie poprawiła. Właściwie ciągnę to tylko z rozpędu i z sentymentu do settingu.
Shirobako za to dalej pozostaje urokliwym SoL z girls doing girly things, i przy okazji zaglądającym za kulisy produkcji anime. Pełno też rozmaitych odniesień do znanych tytułów i znanych studiów... a na kanałach regularnie padają żartobliwe pytania, kto z personelu P.A. Works self-insertuje jako urocza dziewczyna. No, może z wyjątkiem Zuki, bo tu padały spekulacje, że jest self-insertem swojej własnej seiyuu :)
Aldnoah.Zero to właściwie spad z lata, ale spad, to spad. Seria ma ugruntowaną pozycję jako dowód na prawdziwość tezy że "w anime ludzie nie umierają nawet, gdy zostaną zabici" - "plot armor" takiej grubości chyba już dawno nie występował. Co generalnie nie zmienia faktu, że jeśli serię ogląda się z przymróżeniem oka, jako "trainwreck", to zapewnia sporą dozę solidnej rozrywki o wysokim stopniu zmechacenia, doprawionej kroplą moe.
Zimowe debiuty
Soukyuu no Fafner: Dead Aggressor - Exodus Zainteresowanych odsyłam do mojej bardzo dawnej recenzji na Tanuku. Nowa seria podejmuje wątek dokładnie tam, gdzie go - w stylu "OreTata" (Kto nie wie co to znaczy, niech obejrzy 13. odcinek shirobako...) - zostawiła oryginalna produkcja.
Uwagę zdecydowanie zwraca fakt, że nowemu garniturowi produkcyjnemu udało się przejść na bardzo nowoczesne, intensywnie korzystające z CGI/3D techniki produkcji BEZ kompletnego zamordowania oryginalnego, bardzo charakterystycznego stylu serii sprzed 10 lat, gdzie 3D stanowiło dość łatwo zauważalny dodatek do tradycyjnej, ręcznej animacji.
Podobnie jak oryginał, seria nigdzie się nie spieszy, spokojnie buduje postaci - szkoda, mogłaby nieco agresywniej zrobić recap, bo jednak po dekadzie trudno tak sobie wziąć i siąść do kontynuacji. Tak czy siak, szykuje się solidna propozycja.
Dog Days to trzeci cour, i miało podpadać pod kategorię "guilty pleasure" za wysoki "awwwwww factor". Puszyste ogonki są puszyste! ...niestety, już pierwszy odcinek zademonstrował QUALITY dowodzące, że inwestorom brak wiary w potencjał franszyzy... a na razie im dalej tym gorzej. Tentakle i deszcze rozpuszczające odzież? Puh-lease... =__=. W dodatku, jak wszystkie serie z supermocami, walec parowy na przeciwności zamknął wątek zawiązujący fabułę definitywnym zwycięstwem już po 3 odcinkach. Meh.
Rolling Girls to chyba też miał być SoL, tyle że z purenonsensowym settingiem. Wyszło chyba za bardzo purenonsensowo... *zieeew* Niestety, tą samą reakcję wywołuje, po chwili, druga seria z kategorii purenonsensu, czyli Assasination Classroom. Pomijając fakt, że wielu "uczniów" wywołuje sporo silniejsze ciarki na plecach niż tentaklowaty Koro-sensei... jakoś brak na razie tego "czegoś".
Drrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr^2 czyli wyczekiwana od 5 lat kontynuacja jednej z lepszych serii z 2010... po namyśle stwierdziłem, że poczekam na okazję maratonową i opinię tych, co poddadzą się torturze kropla po kropli.
"śmietnik haremowy"
No i wreszcie na koniec, osobna przegródka na materiał niezwykle tym razem obfity, i jak zwykle cienki. Fabuły szczegółowo komentował nie będę, wszyscy wiedzą jaką fabułę mają haremówki i czego się po nich spodziewać.
Saenai heroine no sodatekata, czyli hybryda - nowe podejście do tematyki którą pamiętamy świetnie z Genshikena, a po części z Welcome to NHK, plus ...harem. Całość, jeżeli nie rozmieni się na drobne i będzie spójna fabularnie, zapowiada się na coś o klasę wyżej od reszty śmietnika. Zwłaszcza, jeżeli studio stanie na wysokości zadania... A poprzeczka wysoko, bo nowelki ilustrowane są przez Misaki Kurehito, a zatem giganta sceny, spokojnie porównywalnego z Kantoku czy Tonym. Jak na razie, oprawa muzyczna stoi na dobrym poziomie, a i umiejętności kadry seiyuu stoją o klasę wyżej niż w pozostałych tytułach. Z drugiej strony, seria której pierwsza scena, jeszcze przed openingiem, ukazuje wszystkie haremetki w onsenie? Yare yare...
Absolute Duo ma setting klasyczny, z supermocami, umiarkowanie spójny. W warstwie postaci jest pairing MC z traumą plus milkliwa piękność z problemami z tatusiem. Kreska jest nowoczesna, urokliwe są zwłaszcza oryginalne arty Asaby Yuu, ale animacja in-between jest niestaranna. Fanserwis, jak na dzisiejsze normy, umiarkowany. Oprawa muzyczna jest na dobrym poziomie, wyróżniają się tak opening jak endingi, aż dziw bierze ile można zdziałać dobrym pomysłem i banalnie prostymi środkami. Niestety, eksponowane w nowelkach i potencjalnie bardzo widowiskowe walki najwyraźniej przekroczyły granice możliwości studia...
Shinmai Maou no Keiyakusha - setting klasyczny, z supermocami w stylu "lokalnym-japońskim" (bogowie, demony i ludzcy herosi). Biorąc pod uwagę, że główny pairing zamieszkuje pod jednym dachem z sukubicą, nie muszę chyba nic mówić o natężeniu fanserwisu. Element bitewny jeszcze przed nami, na dwoje babka wróżyła. Kreska przyzwoita, ale oprawa muzyczna właściwie niezauważalna.
Seiken Tsukai no World Break - znów setting klasyczny, z supermocami, umiarkowanie spójny, ale z nachalnym foreshadowingiem. Kreska przyzwoita, trochę bardziej "zmiękczona". Sporo fanserwisu i kiepska animacja - walki potraktowane skrótowo, był już nawet sprite+rozbłyski na tle CGI. W dodatku całościowy efekt psuje kiepska, nienaturalnie grająca kadra seiyuu - dały się już zauważyć braki tak umiejętności, jak możliwości (...komuś zabrakło głosu...). Paradoksalnie jednak, z całej oferty śmietnika to zapewne jest najlepsza propozycja jeśli chodzi o scenariusz, jeżeli wyłączymy niezupełnie śmietnikowe SaeKano.
Fafnir to oferta od studia Diomedea, w stylu graficznym cukier-lukier-plus-wisienki. Setting w typie on-jeden-i-jego-stadko plus supermoce i epatowanie terminologią z mitologii nordyckiej. Kompozycyjnie jest bardzo słabo, z gwałtownymi skokami od fanserwiśnej codzienności do dhramatycznych walk. W połączeniu z niczym się nie wyróżniającą stroną muzyczną, zapewne najsłabszy śmieć na śmietniku... vries - 28-01-2015, 23:00 Temat postu: Gundam Build Fighters Try 16 - nie jesteś pełnoprawnym MC, jeśli nie masz rywala z Osaki. Takie prawidło sprawdza się doskonale od wieków. Rywale z Osaki są zawsze "przesadzeni" w wielu aspektach i paradoksalnie przez to fajniejsi niż główny protagonista. Tu przejawia się gigantycznym ego (ale jednocześnie znośnym) i totalnie odjechanym mechem, który bardziej kojarzy się SRW niż z Gundamem. Smk - 30-01-2015, 00:03 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Dobrze... mam chwilkę, to czas zrobić przegląd aktualnego sezonu i podsumować wrażenia.
Aldnoah.Zero to właściwie spad z lata, ale spad, to spad. Seria ma ugruntowaną pozycję jako dowód na prawdziwość tezy że "w anime ludzie nie umierają nawet, gdy zostaną zabici" - "plot armor" takiej grubości chyba już dawno nie występował. Co generalnie nie zmienia faktu, że jeśli serię ogląda się z przymróżeniem oka, jako "trainwreck", to zapewnia sporą dozę solidnej rozrywki o wysokim stopniu zmechacenia, doprawionej kroplą moe.
Postrzal w glowe jako mid season update? Tak gdzies od piatego odcinka widac bylo iz seria sobie z fizyki dopiera co scenarzystom akurat potrzebne bylo do danej sceny. Z drugiej strony - Hime-in-a-jar zostala postrzelona w korpus na wysokosci pluc. A Inaho przezyl postrzal w glowe gdy kula przeleciala przez oczodol i wyszla bokiem - na co akurat sa podstawy w annalach medycyny. To akurat nie boli.
Boli fizyka orbitalna. Boli termodynamika. Boli brak zaimplementowania softwaru celowniczego z oczka do szeregowych mechow i tendencja do rozwiazywania problemow poprzez aplikacje pomaranczy. Plot armor po prawdzie byl raczej przeidywalny - Mustang 00przezyc musial, bo w dzisiejszych czasach nikt nie odwazy sie podmienic glownego bohatera w srodku serii i bezczelnie robic w konia wszys....oh wait.
Ale co tam. Ponownie spotkanie Bialej Mewy i pomaranczy bylo jedna z tych scen ktore zostaja w pamieci.
GBF 16
Osaka Osaka, ten zachwyt na twarzy Sei-kuna mowi wszystko. >D kokodin - 30-01-2015, 00:23 Temat postu:
Z nostalgii Nanoha, Nanoha A's
Pomyliły mi sie chyba jakieś dwie serie z Nanohą bo kojarzyłem z tym serialem nieco inny początek. Wyobrażanie sobie stroju bojowego i kształtu broni, ale pewnie to było w któryś precurkach. :]
Mimo to jest to jedna z moich ulubionych serii Mahou Shoujou i może z powodu przeznaczenia już nie tylko dla dzieci lub z innego powodu idzie nieco dalej w mroczna stronę.
Generalnie w Nanohach kocha się to, ze ten kurduplasty babsztylek jest tak bezlitośnie kiutny a za razem umie myśleć samodzielnie i robi rzeczy po swojemu. szybkość nauki to dobra cecha, analityczne zdolności i duży talent magiczny,zarówno jak i taktyczny pewnie też. ale najlepsza cecha jest skłonność do ryzyka. Ruda poczwara w seledynowych skarpetkach jest chwilami nierozważna lub stawia wszystko na ataki all out. Oraz na sygnaturowe miotacze dalekiego zasięgu. Jeżeli z znienacka znikąd dostaniesz olbrzymim różowym promieniem, to znaczy że snajpnęła cie właśnie Nanoha.
Pierwsza seria jest fajna z powodu Yuno, Fate i przede wszystkim Aruf. Nanocha to totalny żółtodziób z potężnym działem magicznym w łapkach a cały świat ma przerąbane przez miłość rodzicielską. I to doskonale współgda z miejskim klimatem szkoły podstawowej :].
Druga seria, od czego zacząć? Knighty są urocze, Hayate, ... wel kiedy Vita ja woła to jak bym słyszał Hayate no gotoku. Poza tym świetny pomysł to w zasadzie brak antagonistów w tym sezonie. Wszyscy są protagonistami, tylko w innej sprawie. I nawet w zasadzie wszystkie te sprawy są dobre , ale wykonanie nie zawsze.
Zabawa była , trzeba NIE obejrzeć strajkersów i popluć trochę na nowe nanohy to może mi przejdzie niesmak vries - 31-01-2015, 21:34 Temat postu: DRRRR x2 4 - w tym odcinku mieliśmy rozwinięcie akcji z ostatniego. Do tego nieosiągalny chyba wcześniej widok: Karisawa bez czapki. I najważniejsze... Zaczynam rozumieć paski o Izayi. Biedny samotny troll... ;__;
Garo 16 - German jest jednak najfajniejszym z bohaterów tej historii. Podoba mi się również jak scenarzysta wplata motywy głównego wątku do typowego potwora tygodnia (aczkolwiek poprzedniotygodniowy odcinek posysał).
Log Horizon S2 17 - coś się zaczyna dziać, ale i tak umieram z nudów. Tren - 01-02-2015, 00:34 Temat postu:
vries napisał/a:
Do tego nieosiągalny chyba wcześniej widok: Karisawa bez czapki.
Nah, w pierwszym sezonie pokazali ją bez czapki podczas jednej z jej wizyt w sushi barze.
tej imprezie na którą go nie zaproszono. Jego małostkowość jest po prostu piękna. Tym bardziej, że to była impreza u Shinry. To musiało boleć go bardziej.
I yay, Aoba pokazujący na koniec, że jest totalną szują. I rozumie Mikado znacznie lepiej pod pewnymi względami niż jego przyjaciele. Hue hue hue. Czekam niecierpliwie aż włączy się on do radosnego chaosu panującego w mieście. Serio, ta scena w której opowiada na koniec swoim znajomym o Mikado jest świetna.
kokodin - 01-02-2015, 16:04 Temat postu: DRRRDRRR epizod 4
Wydaje mi się że cały ten wątek był powiązany strasznie niedbale. Chwilami stara durara chwilami szit fest. Fajne sceny były ale co z tego gdy chwilami dzieją się rzeczy kompletnie wbrew poprzednim odcinkom. Jak nabe-party.. Co najgorsze cały wątek wyjaśnili na koniec odcinka. Nie o to chodzi by złapać króliczka ale by gonić go...
I nawet nie o to chodzi że sam wątek był kiepski, tylko sposób jego pokazania jakiś taki kaleki.
Rolling Girls epizod 4
Do you want some exposition? Word building w zasadzie jest dalej opóźniony ale zaczyna być widzieć co robi co i kto jest powiązany z kim. Matka blond ropuszki zbiera kamyczki w jakimś celu, pewnie wyleczenia dziecku astmy czy czegoś tak głupiego. W każdym razie po tygodniu gdy dziecko wyszło z domu zauważyli że jej niema :] przez przypadek! Ludzie w tej serii chyba wiedza tak samo dużo jak my. A na koniec montage z wycieczki spoufalajacej. W nastepnym odcinku cale nie zdziwi mnie 2 lub 4 kamyczki zdobyte na nieprzyjacielu i jakiś cel u zgranej paczki ropuszek(ten z czołówki?) Historii i podwalin świata pewnie i tak sie nie dowiemy wiec niema sie chyba co domyślać.
Doga Days 3 episode IV New Hope
O tym odcinku w zasadzie nie należy myśleć lub pisać, był tak okrutnie fanserwiśny i bez sensu. W zasadzie odkryli nowe dno i nowe sposoby na rozebranie wszystkich postaci żeńskich w jednym miejscu wliczając macki, kisiel i pokojówki. 123Nowy! - 02-02-2015, 16:25 Temat postu: Akuma no Riddle
Skończyłem dwa dni temu i jest dobrze. Wbrew temu co napisali recenzenci na tanuki anime to nie jest kiepska komedia. Jedynym akcentem komediowym był odcinek specjalny. A ogólnie? Całkiem porządne yuri chociaż shoujo-ai jest tam tyle co kot napłakał.
Miałem nadzieje, ze chociaż odcinek specjalny okaże się bardziej...ekhem...uczuciowy, ale gdzie tam. To dziwne, że wątek miłosny między Tokaku i Haru jest mniej wyeksponowany niż między postaciami drugoplanowymi (Chitaru i Kirigaya). Tak. Azuma do samego końca pozostaje Królową Śniegu. Drat.
Przy okazji, naprawdę podobało mi się, że Haru nie jest bezbronną dziewczyneczką. Kilka razy to ona ratowała Tokaku przed kłopotami. No i pokażcie mi bohaterkę shoujo, która ma całe ciało pokryte bliznami. Bardzo ładnie.
No i ROMEO-SAMA. Bardzo ładnie.
Ogólnie, 7/10. Byłoby więcej gdyby dziewczyny bardziej eksponowały uczucia, ale i tak jest nieźle. Pewnie jeszcze wrócę. Daerian - 02-02-2015, 18:42 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Wbrew temu co napisali recenzenci na tanuki anime to nie jest kiepska komedia. Jedynym akcentem komediowym był odcinek specjalny.
Na serio oglądaliśmy inne anime... Akuma no Riddle jest radosną komedią albo denną serią przygodową z dodatkiem dramatu. Osobiście wolę ja kwalifikować jako to pierwsze. 123Nowy! - 02-02-2015, 20:06 Temat postu:
Nie, serio? Radosna komedia? Wskaż mi jeden aspekt, dzięki któremu można zaklasyfikować AnR jako komedię. Nie masz chyba na myśli parodii, ne? A denna seria przygodowa? Dlaczego denna? Zależy chyba od oczekiwań. Jeśli spodziewasz się akcji i wybuchów dostaniesz czego chciałeś. Jeśli spodziewasz się przeszkód pokonywanych przez protagonistki dostaniesz czego chciałeś. Jeśli spodziewasz się wątku romansowego niekoniecznie dostaniesz czego chciałeś.:) kokodin - 03-02-2015, 20:55 Temat postu: Junketsu no Maria epizod 4
Kolejny epizod o tym jakim klinem jest pokój i medycyna w świecie zabobonów i żołdaków napędzanych testosteronem.śliczna scenka z incubuskiem i parę cegiełek do świata. O dziwo jeszcze się nie wali. Ale jakoś widzę tylko dwa rozwiązana fabuły
jedno skończy się rozdziewiczeniem Marii, drugie jej śmiercią, na hapy end jakoś szans nie widać.
fleischman - 06-02-2015, 20:47 Temat postu: Death Parade
Ja chcę taki stół bilardowy :D kokodin - 08-02-2015, 13:27 Temat postu:
Piątki :] albo nawet ne555
Dog Days 3 epizode 5
Rico episode? Zaskakująco mało fanserwiśny epizod. W zasadzie lekkostrawny i całkiem śmiesznawy . Oczywiście żadnej fabuły, ale przynajmniej odcinek ze źródłami okazał się głównie ze źródłami w nazwie, bo cała reszta praktycznie toczyła się w drodze do.
(dlaczego ja to oglądam?)
DRRRDRRR epizod 5
No nareszcie coś się dzieje. Jakoś nowe odcinki ze starymi postaciami , gdy na czołówce jest tyle nowych, wyglądają kiepsko. Ale gdy zaczyna się shitfest z nowymi postaciami od razu ogląda się lepiej.
White biker vs Celty ... piękne zakończenie odcinka. I jeszcze to dziecko :3 GIŃ!
W zasadzie bardzo mi się podobało to wprowadzenie do nowego rozdziału.
Więcej Celty vs White Biker (jakkolwiek by się ona nie nazywała)!!
I nasz psychodeliczny kotlecik Rolling Girls epizod 5
Wkładania postaci do lodówki się nie spodziewałem. Zue koale, wybuchowe złote karpie i darmowe taksówki. To musi dziać się w innym wymiarze. W każdym razie wygląda na to, że chwilowo nic się nie dowiemy o fabule poza tym, że na tym świecie toczą się walki o moc serduszek i paczka ma misję ich zaprzestania. Tako-chan :P Uwielbiam jak bezmyślnie kolorowe to jest. vries - 08-02-2015, 13:53 Temat postu: Rolling Girls 5 - to już piąty odcinek i ja nadal nie wiem o co chodzi.
Drrr x2 ep 5 - Nigdy nie spotkasz loli, która będzie cię próbowała ubić stungunem ;__;
Poza tym zdaje mis ię, ze Izaya zatrudnia Namie tylko po to, by ktoś musiał słuchać jego wynurzeń o stanie świata i Izayi nadrzędnym w nim położeniu. kokodin - 08-02-2015, 17:10 Temat postu:
Cytat:
Rolling Girls 5 - to już piąty odcinek i ja nadal nie wiem o co chodzi.
Pomyśl o tym inaczej. Jeśli nie wiesz o co chodzi łatwiej im będzie zmienić temat i się nawet nie zorientujesz. Poza tym trudno zepsuć coś czego niema.
A tak moim zdaniem, to to jest po prostu o przygodach podczas podróżowania. A ż świat jest oderwany od rzeczywistości... obrazy surrealistów też nie wyglądają zbyt "normalnie" i wiesz o nich tylko to czego dowiedziałeś się od kogoś innego, nie koniecznie z obrazu.
edit*****************************************************
Wiedźma Maria epizod 5
Hoho kler intryguje. Jakie to hipokratyczne szuje w habitach tam występują :3
Cześć Wuju. Trza mi trochę pewne zjawisko ukrócić, więc czy mógł byś atakować całe moje państwo, tylko pominąć terytorium pewnej wiedźmy , żeby ludzie się od niej odwrócili? A teraz uklęknij!! Kneell befor my god!!!! ok, you done, bye. Później ten cały plan z wmieszaniem wiedńmy w "honorowy" pojedynek aby ją zbłaźnić? Czy ten kler nie rozumie, że mordobicie dwóch szlachetnych jegomości i wojna z paleniem wiosek to nie to samo?
... Nie no ta czarna chmura to musi być god lub devil inaczej to niema sensu. Sebaar - 13-02-2015, 22:34 Temat postu: Silver Spoon S1 i S2, czyli anime o perypetiach mieszczucha na wsi. Naprawdę dobre anime obyczajowe z dużą dozą komedii, ale także jest to seria o poszukiwaniu siebie i celu w życiu.
Anime zdecydowanie nie dla wegetarian i wojujących ekologów.
fleischman - 13-02-2015, 23:32 Temat postu: Death Parade 06
Eeee. A po pierwszym odcinku myślałem, że to będzie przedramatyzowane :D kokodin - 15-02-2015, 20:28 Temat postu:
satański komplecik 6 6 6
Dog Days 3 epizod 6 zaskakująco nie skaszaniony.
Ok ten odcinek pokazywał sporo rytuałów . Podobnie jak w zeszłym sezonie wiewiórki i ich leniwość a w jeszce poprzednim pop-idolność psiaczej królewny. W tym odcinku widzieliśmy jednak jeden z barbarzyńskich kocich rytuałów jakim są kocie zaloty. innymi słowy pojedynek 1 na wielu ala Akane vs Furinkan boys. Niestety rozczarowała mnie płytkość fabularna elementu czołówki ale poza tym wszystko było w zasadzie dosyć ciekawe jak na ten sezon (w którym ciekawsza jest czołówka niż odcinki)
DRRRDRRR epizod 6 kontynuacja priqelowa poprzedniego odcinka.
W zasadzie uzupełnili ostatnie 5 minut poprzedniego odcinka całym kolejnym. Plus kilka szpilek do fabuły głównych postaci, głównej pary postaci. W zasadzie wyłożyli nam kim jest biała motornica z charakteru (ciekawy kontrast) z kim pracuje (Frankenstein monster vs L?) No i na koniec jakże by inaczej clifhanger z wiekimi nożycami do łańcucha.
Niestety odnoszę wrażenie, że młody gangster z poza miasta, który tak uwielbia naszą zakochaną parę, wchodzi w buty po Masaomim a to jest już niejako odgrzewany kotlecik fabularny? (tylko na odwrót)
Rolling Girls epizod 6 Kontynuacja mikro rozdziału sprzed tygodnia i chyba jego finał.
W zasadzie wychodzi na to, że sezon tego anime będzie podzielony na serie dwuodcinkowych historii nastawionych na zbieranie serduszek. Taki trochę monster of the week w którym monsterem jest otoczenie. Dziewczyny zwyczajne krucjatują po swoim wymiarze ozdrawiając niestabilny świat. Rola rodziców naszej mrożonki dalej jest niewiadoma, ale przynajmniej wiemy ze robia to samo, zbieraja te serduszka :] Tak więc dalej nic fabularnie nie wiadomo, mimo tego rysuje się pewien schemat i antagonista, którego cel zobaczymy na końcu, prawdopodobnie jako plot twist.
(Dlaczego do głowy przyszło mi połączenie Kei Metal Idol o K-ON-a)
Wiedźma Maria epizod 6
Z ironicznym uśmiechem delektuję się każdą sceną ,gdy kościół lub symbolizm, robią w tym anime kompletnych egoistycznych hipokrytów z postaci teoretycznie prawych i światłych.
W tym odcinku rozpoczyna się rozdarcie moralne Ezehiel. Nasz główny antagonista ksiądz Bernard doznaje ataku psychozy. Natomiast Archaniołek wyskakuje z czarnej chmurki w kształcie głowy węża. Jestem pod głębokim wrażeniem jak mrocznie rysowany jest kościół, katolickie symboliczne postaci i jaką logikę się kieruje.
edit 2 ***********************************************************
kurcze cały tydzień nikt nic nie oglądał i lub nie posiada żadnych odczuć ?
Dig Days 3 epizod 7
Zastanawiam się czy to można nazwać epizodem czy raczejś ogonkami dwóch epizodów pomiędzy którymi się znajduje.
Fabularny kapeć. książę królik ma ochotę rozebrać kolejną dziewczynę (bo chyba taki czar rozpyla jego atak finałowy) po czym ni z gruszki ni z pietruszki dosrajmy wstęp do opowieści o babci wiewiórce? kontinuum się wali ale są cycki i poza tym trochę innej golizny. Animacja nawet nadal jest dobra ale tego się teraz po większości anime spodziewa. poza tym po co ja to pacze.
DrrrDrrr ep7
No nareście kilku rosjan w fabule i wszystko się wyjaśnia. Wrona, Słoń co za piękne imiona, biała blond wrona w dodatku. Bardzo ładna egzekucja wątków i postaci niby jesteśmy znowu dwie sceny dalej ale tyle się przed te dwie sceny zmieściło.
Inna kwestia to czy w końcu będziemy mogli oglądać ten serial w standardowy przyczynowo skutkowy sposób, czy tak będzie do końca?
Rolling mopsy epizod 7
poco oglądać skoro identyczna liczba informacji jest na napisach końcowych :P na cały sezon (wygląda na 12 odcinków fabuły a potm koniec czy dalszy ciąg? Na pewno ten ending przestanie mieć sens. Wychodzi jednak na to że cząstkowo dziewczyny jednak wiedzą więcej niż widownia. Genialny sposób na porwanie kogoś tak nawiasem mówiąc. O co chodzi chyba o coś chodzi ale kogo to obchodzi. To sie tak dobrze ogląda nie wiedząc o co chodzi. Dzisiaj to normalnie miejscami było FLCL nawet z wojną na wiosła.
Serio shit flying, skutery, gitary kompletna sieczka i absurdalne otoczenie. FLCL2. vries - 22-02-2015, 21:34 Temat postu: Drrr x2 ep7 - chyba mam słabą kartę, bo Drrr wyświetla mi animację z prędkością 5fps. No cóż... Ruskie...
Aldnoah Zero 19 - Slain got NTR-ed. Poza tym chłopak zrobił sobie biuro antyksiężniczkowe (hint: schody). Ziemskie siły w końcu dostaną zasłużone bencki.
Garo 19 - Mamy historię alchemiczki. Kolejny fajny i fajnie zrealizowany odcinek. 4chan jara się faktem nowego wątku romantycznego.
LH S2 ep 20 - worst ark ever. I to jeszcze nie koniec.
Death Parade 07 - spodziewałem się, że to będzie dobre anime, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak dobre. Fabuła jest ok, postaci są świetne (bardzo mi się podoba jak seria przeciwstawia Decika z Gintim), ogląda się dobrze. Nie jest to też taka prostacka historyjka. Do tego ma dobre wyczucie symetrii pomiędzy komedią i dramatem. Boli tylko fakt, że nie ma to potencjału bycia hitem. To będzie jeszcze jedna bardzo dobra seria. Chyba, że to jeszcze spartolą.
W każdym razie Yuzuru Tachikawa, to osoba, na którą trzeba będzie uważać przeglądając creditsy nowych serii. Slova - 23-02-2015, 16:53 Temat postu:
vries napisał/a:
zrobił sobie biuro antyksiężniczkowe
Ty, serio, jak mogłem na to nie zwrócić uwagi :D fleischman - 23-02-2015, 19:49 Temat postu:
Slova napisał/a:
vries napisał/a:
zrobił sobie biuro antyksiężniczkowe
Ty, serio, jak mogłem na to nie zwrócić uwagi :D
Myślę, że właśnie ten drobiazg ostatecznie uświadomił księżniczkę beta, w którym miejscu łańcuszka się znajduje i jakie są jej szanse.
A tak poza tym, to tę drugą część Aldnoah_Zero nawet da się oglądać. Nie jest źle. Nanami - 23-02-2015, 22:36 Temat postu:
Buahahaha...
Cross Ange 20
Sunrise mnie nadal zadziwia.
I wciąż te samo pytanie: czy to już hentai z fabułą czy jeszcze ciekawa, ambitna fabularnie seria bogato doprawiona erotyką?
Ostatnio szala chyba przechylała się ku drugiemu, bo tam przywykłam do panty-shotów, wyszukanej bielizny, jej całkowitego braku, yuri i nie tylko...
Ale w tym odcinku to osiągnęli szczyty... w wielu znaczeniach.
Badass, który jednym dotknięciem sprawia, że główna bohaterka tarza się po podłodze z rozkoszy, jako forma kary i próba złamania jej omg.
Tusk ma ogromnego death flaga, ciekawe jak to zrobią, że jednak nie zginie... a może zginie, by potem wrócić do życia, czemu nie. wa-totem - 23-02-2015, 23:54 Temat postu:
vries napisał/a:
LH S2 ep 20 - worst ark ever. I to jeszcze nie koniec.
Za to chociaż wiadomo, skąd QUALITY i gdzie podział się budżet - wydali go na tą walkę Nyanty...
vries napisał/a:
Aldnoah Zero 19 - Slain got NTR-ed
Wciąż mi brakuje "Cierp, Slaine, Cierp!" z pierwszego sezonu. Ale to już było blisko. A po stronie ziemi niespodziewanie wyróżnia się Rayet <3
Chuunibyou S2
Zupełnie nie miałem na to nastroju, kiedy było na antenie, i tak sobie leżało i czekało. W ten weekend doczekało... nie oczekiwałem wiele, ale ku mojemu zadowoleniu druga 13-odcinkowa porcja (szkoda, że świetna OAVka przeszła jakoś niezauważona...) nie odpuściła. "Rozwiązanie" traumy Rikki w pierwszej serii wyszło całości na zdrowie, i szkoda że konkurentkę wprowadzono dopiero teraz... bo było oczywiste, że "wchodzi do gry" z przesądzonym z góry wynikiem. Co, ku mojemu zadowoleniu, wcale nie osłabiło TEJ sceny. 123Nowy! - 24-02-2015, 17:43 Temat postu: Sasameki Koto
Skończyło się, szkoda. Stwierdzam, że pomimo braku poważniejszych miłosnych interakcji między głównymi bohaterkami jest to całkiem niezłe yuri. Przyjaciółki Sumiki i Kazamy też robią show. A ponieważ seria mi się podobała zacznę od tego co mi się nie podobało, a potem przejdę do plusów. Bo:
1. Maska (to już nie można się normalnie całować?)
2. Skórka od banana (jestem zapóźniony emocjonalnie i nie rozumiem co jest kawaii w ślizganiu się na tym owocu)
3. Akemiya (bo tak)
4. Okulary Sumiki i Aoi mają przerwy w oprawkach (rozumiem, że oprawki zasłaniają oczy będące, przy dość ubogiej mimice, zwierciadłami duszy, no ale...)
5. Bo zakończenie (rozumiem, że w mandze wyszło lepiej, ale w serialu zakończenie jako zamkniecie wątków fabuły nie istnieje).
Co mi się podobało:
1. Opening i ending (nastrojowe, tak to można zwięźle określić:) )
2. Sumika (bo karate;) )
3. Kazama (bo mamy podobny gust w doborze dziewczyn, czyżbym był lesbijką?:) )
4. Scenariusz (bardzo spokojne tempo, to właśnie lubię w seriach obyczajowych)
Ogólnie należy się ocena 7/10 za wyższe stany średnie. Raczej wątpię żebym jeszcze wrócił, ale mam kilka przyjemnych wspomnień. Dzięki za to.:) kokodin - 25-02-2015, 21:39 Temat postu: Wiedźma Maria epizodium 7 The hell break loose.
Pięknie, w oczach stoi mi taki miszmasz krwi i flaków i jak Maria obrywa z armaty. To oczywiście nie do końca tak było, ale prawie.
Wiedźmy nie są takie złe, żołdaki są chciwe, kościół zawistny a archanioł to equalizator bezwzględny (kill).
Bardzo ciekawie zagrali na emocjach Gaula, Josefa i Ezekiel. Pupet master z kościoła będzie miał bardzo ładne i podatne na manipulację narzędzie oraz "czyste łapki". Ezekiel ma przerąbane u szefa, natomiast Josef ... ten to ma dopiero udrękę . Wasalstwo albo miłość z dodatkowym wątkiem antykościelnym.
Ale tak, aniołek sprzątnął jedyną barierę która broniła spasioną armię francuzów przed masakrą angielskiej armi i teraz wszyscy rządni zapłaty najemnicy i ich chłopi własnościowi pójdą do nieba.
Niemniej bardziej martwi mnie nieobecność babci na końcu odcinka.
Ps genialny był moment jak Gaul zadźgał dowódcę najemników.
Jak rozpruwał chmary angoli to dziewczyna w około niego szczęśliwie skakała i tylko zbierała łupy jak dobra hiena cmentarna, ale jak czysto zakatrupił generała cyklopa to patrzyła na niego jak na potwora. I potem jeszcze TA scenka :] z armatą. vries - 26-02-2015, 22:51 Temat postu: Tokyo Ghoul Root A - ah.... chyba wiem, co się dzieje. Oryginał nie zmieściłby się w 13 odcinkach, więc zamiast go idiotycznie ciąć, autor go przerobił. Nie wyszło. Cóż, manga dalej jest ok.
---edit---
Gundam Orgin Moergin 1 - tak... to anime jest moe. Mały Casval... cóż nie do końca moe. Arthesia - moe. Czerwony Zaku 3x szybszy - moe. Działka na statkach kosmicznych robiące pah pah pah - moe. Ramba Ral - moe poza skalą. K-ON może się schować. Jego tatuś jest tylko troszkę mniej moe. Kycilia w hełmie ze skrzydełkami - moe. Garma super moe. Dozle również niesamowicie moe. Kot Lucyfer - moe.
Oprawa na wysokim poziomie. Akcji paradoksalnie nie tak znowu wiele. Moe-factor bardzo wysoko. Ogląda się całkiem fajnie. fm - 28-02-2015, 15:32 Temat postu: Mobile Suit Gundam The Origin - 01 - Unicorn to może nie jest (niższy budżet, slapstikowy humor), ale i tak nadaje się do oglądania (może dlatego, że Tomino się tego nie tykał).
Log Horizon 18-21 - morał z odcinków: jak publiczność mogła słyszeć do tej pory co najwyżej czterdzieści kilka melodii, to nie trzeba się starać. Piosenki Isuzu są przeciętne ze wskazaniem na denne. Ichi-chan - 28-02-2015, 23:08 Temat postu: Death Parade
Po pierwszym odcinku - przepyszna psychoza. Graficzka i design postaci wszystko jedwabiste i delicious.
Po drugim
W końcu jakieś emocje. A po za tym *sniff* nic po za tym just crying!
Duet dwóch głównych postaci jest przecudny <Ship them soooo hard!>
W sumie obejrzałam cztery odcinki i chcę więcej! Ale przydałoby się trochę więcej dramatyzmu jak w pierwszym odcinku :]. kokodin - 01-03-2015, 12:41 Temat postu:
ok więc po kolei
Dog Days 3 epizodium 8
W zasadzie na kanwie tej opowieści można by nakręcić całkiem ciekawy spinof dog daysów z całą zawartością pierwszego sezonu. Co prawda było rozdzieranie szat, ale tym razem było to dosyć zgrabnie upchnięte i nie za dużo, poza tym historia ostatniej królowej wiewiurlandii była zdecydowanie najlepszą rzeczą w tym sezonie.
Szkoda że dog daysy jednak idą w target a nie w story.
DRRRDRRR epizodium 8
Zaczyna się ta część sezonu, gdzie klapki z oczu opadają i piekło staje się faktem. Natomiast w postaciach lubianych wyskakują niespodziewane cechy charakteru. Cały czas interesuje mnie interakcha Wrony i Celty, ale wątek małej morderczyni jest również bardzo interesujący Swoją drogą ten odcinek był zaskakująco powolny i rozwleczony. Przyczynowo skutkowy i przegadany.
Rolling Girlsy epizodium 8 zaś...
Przedstawiło bardzo ładny motyw przyjaźni. Mamuśka ala Mojżesz scary, do tego gada szyfrem Yody. Ale
na końcu było na tyle zaskakujące i hell yeah że się popłakałem z radości. (ogólnie finał był Hell i Yeah)
Pełnia księżyca... octopusołak... serduszka... to ma grubsze podwójne dno niż Gurren Lagann. Niemniej ogląda się ten bezsens bardzo przyjemnie bo fajerwerki są piękne. Nanami - 01-03-2015, 14:11 Temat postu: Cross Ange 21
Oh, w tym odcinku fanserwisu nie było. To znaczy, poza latajacymi na golasa smoko-panienkami i cyckami, ale to już nawet za fanserwis nie uznaję w tym anime.
Z kolei spełniły się death flagi! Na początku byłam zawiedziona, bo tylko znów miniony ginęły, dosyć oczywiście będące tylko po to, by zginąć. Ale potem...
Yessssss zabili denerwującą meido, mają u mnie za to 100 punktów. Szkoda, że tak późno... i niech nie próbują jej przywracać do życia.
Z kolei w śmierć Tuska jako taką nie wierzę. W końcu jest ukochany Ange i wreszcie trochę jaj miał na tyle, by ją pocałować i rzucić się na złego knuja. Aczkolwiek głupie to strasznie, bo przecież szans z nim nie ma na pewno.
Obstawiam więc scenariusz, że Tusk faktycznie teraz zginie. Ale dzięki mocy Aury, jak już go uwolnią (tzn. dużego smoczka), to przywrócą go do życia. W końcu Embryo ma takie zdolności, czemu więc i inni by nie mogli.
Smk - 02-03-2015, 21:26 Temat postu:
fm napisał/a:
Mobile Suit Gundam The Origin - 01 - Unicorn to może nie jest (niższy budżet, slapstikowy humor), ale i tak nadaje się do oglądania (może dlatego, że Tomino się tego nie tykał).
To ma to, czego Try Fighters zabrakło - ewidentnie widać iż twórcy dobrze się bawią tworząc tą miniaturkę. Szkoda iż to takie krótkie ma być. Also, Hamon is Love. kokodin - 03-03-2015, 17:22 Temat postu: Junketsu no Maria epizod 8
Imperium kontratakuje, czyli studuim na temat alienacji dobrego wroga przez fanatyka religijnego.
Urocze, leczenie babki lekarstwem kupionym u innej wiedźmy tylko po to aby udowodnić, że leczenie lekami wiedźmy jest złe. "Każdy ma w sobie zło, dlatego wierzymy w boga by się go pozbyć"? Znowu fanatyzm religijny ignorujący obiektywne dobro wierzących. Aż czuje się tą masakrę która nadciąga.
W dalszym ciągu kibicuje Marii, ale z historii wiadomo jak kończą wiedźmy a jak inkwizytorzy.
Well, zobaczymy co będzie dalej. Smk - 05-03-2015, 14:46 Temat postu: Gundam Build fighters, Trying to be cool. 21.
A mogło być tak pięknie, wywiady miały być.
Ale nie. Miast pierwszej sensownej walki w tym sezonie dostaliśmy ponownie bardzo średni odcinek. Tak, było lepiej niż dotychczas <głównie z racji braku wykrzykiwanych nazw ataków, ale to akurat osobista preferencja raczej>, co niestety nie oznacza dobrze. I nie mam tu na myśli ewidentnych cięć budżetowych. Nie muszę wspominać o bardzo zabawnie rysowanych bohaterach, gdy choreografia części mchowych, delikatnie mówiąc, ssała. I nagłe wprowadzenie nowej mechaniki, która jakoś wcześniej mało kogo dotyczyła*, okazuje się być tym, co pogrążyło czarnego konia turnieju.
No nic. Nastepny odcinek przynajmniej zapowiada się na niczym nie skrępowaną zabawę.
Ograniczenia ilości cząsteczek były obecne od p-rzynajmniej kilku odcinków, ale jakoś nikogo nie powstrzymało to od spamowania wysokoenergetycznych ataków na lewo i prawo. A Crossbone to w zasadzie finałowa ewolucja Gundamów w UC, wysoce efektywna i oszczędna jednostka bojowa. A tu bateryjki siadają po jednym solidnym ataku..
korsarz - 07-03-2015, 20:08 Temat postu:
Niedawno obejrzałem "Puella Magi Madoka Magica". Czegoś tak uroczo mrocznego i psychodelicznego chyba dawno nie widziałem. Całkiem słusznie TV Tropes przyrównuje tę serię do "Neon Genesis Evangelion".
Parafrazując wypowiedź pewnego reżysera, serial zaczyna się od
zamiana dziewczynek w wiedźmy, których Grief Seed służą mu za źródło energii... Jakoś termiczna śmierć wszechświata, której raczej nikt się nie doczeka, wydaje mi się być, przynajmniej w tej chwili, kiepskim usprawiedliwieniem przerabiania ludzi na żarcie.
kokodin - 08-03-2015, 11:30 Temat postu:
Pomyśl sobie ze w Bokurano jest bardzo podobna postać o podobnym charakterze i zupełnie odmiennym celu. Aż ciarki przechodzą jak się myśli o "ślicznych zwierzątkach".
*********************************************************************
Ok, czas na anime które ostatnio oglądałem.
Dog Days 3 epizod 9
Marnowania potencjału ciąg dalszy, tym razem zgodnie z czołówką. W zasadzie niema co pisać więcej. Odcinek bez fanserwiśnych rozbieraczy i mocno fabularno-akcyjny. Ale oczywiście sposobem kuli śniegowej mamy kolejne postaci w obsadzie.
DRRRDRRR epizod 9
Tutaj z kolei mamy epizod paprający plany wszystkim. Znowu jest to epizod prosty fabularnie , praktycznie jednowątkowy, skondensowany na rozwinięciu poprzedniego. W zasadzie fajnie by było, gdyby aktywowali Masaomiego jako rycerza nieobracającego Anri przed odszczepieńcami, ae tak też jest dobrze.
Kurcze te gangi to już istna plaga.
No i Rolllllling girlsy również epizod 9
Czyżby przez ostatnie 10 minut odsłonili więcej fabuły niż przez ostatnie 8 odcinków? Kośmaci, ośmarmace, określona liczba kamyczków?!
Wcale nie zdziwił bym się gdyby to była jakaś broń najeźdźców z kosmosu aby podbić nasz glob? Ale to zniknięcie na koniec... jeżeli spaprają finał to będę miał im tyle za złe:] Nanami - 10-03-2015, 22:47 Temat postu: Akatsuki no Yona 22
Generalnie rzecz ujmując, jestem całkiem kontent, jak się twórcom anime udało przenieść ten fragment z mangi (bo anime jest bardzo wierne oryginałowi). Co mi się nie podobało: statyczne czarno-białe wstawki. Niestety nie specjalnie w moim odczuciu oddały dramatyzm sceny. No i to, że sporo wstawek humorystycznych zostało pominiętych i baaaardzo pośpiesznie od świętowania przeskoczyli do samotnej wyprawy Yony po mieście. Ale dzięki temu TA SCENA キタ━━(゚∀゚)━━!!
Uwielbiam jak przy takich scenach wkrada się odpowiednia muzyka, a wykorzystanie nowej nuty do odpowiedniego przejścia gładko w ending uważam za strzał w dziesiątkę. Albo dwudziestkę... No i Akio Shikata. Mówi samo za siebie.
Ciekawa jestem jakie odczucia o anime będą miały ostatecznie osoby, które nie znają mangi...
Zetsuen no Tempest do 23 (czyli przedostatniego)
To anime jest strasznie nierówne. Początek flaki z olejem, potem coraz ciekawiej, potem znów zwalnia, a teraz niby tyle się dzieje, cliffhanger, a ja sobie zastopowałam bez większego problemu, czekając aż mnie najdzie nastrój na ostatni odcinek.
Co lubię... bohaterów. Trudno nazwać ich specjalnie głębokimi czy oryginalnymi, ale nie ma tych złych ani tych dobrych, mimo początkowego podziału. I każdy jest na swój sposób intrygujący i sympatyczny.
Z kolei... może mi się fabuła tak nie klei, bo dosyć wcześnie zgadłam, kto jest zabójcą dziewczyny, który to motyw stanowi główny motor napędowy przez lwią część anime.
Trudno mi sprecyzować czego temu anime brakuje, by było bardzo dobrą rozrywką. A tak to jest dobrą, może nie do maratonowania tylko. Ale generalnie to całkiem miło mi się ogląda. kokodin - 11-03-2015, 18:04 Temat postu: Wiedźma Maria epizod 9 czyli masakra
Tak pięknie to się wszystko składa. Szaleństwo, filozofia, gwałt, lincz, wojna i popłoch do tego szczypta intrygi, zwodzenia, pychy i nadęcia. Z drugiej strony zdrowy rozsądek, poświecenie, pewien stopień posłuszeństwa, przyjaźń, miłość i wierność. Zgadnijmy po której stronie stoi kościół a po której wiedźma.
Dobra, teraz tylko pytanie, czy ten archanioł był prawdziwy.
Uwielbiam jak niedorzecznie zły może być kościół pełen pychy na stołkach, jak samoanaliza pod kątem własnej wiary może takiego bufona zniszczyć. a wystarczy wiedźma nie pasująca do obrazka złego potwora. Smk - 12-03-2015, 12:29 Temat postu: Gundam Build Fighters actually being kinda cool 22
Jak poprzedni odcinek ssał* to ten okazał się być najlepszym, moim zdaniem w tym sezonie. Bo i scenarzyści wykonali dobrą robotę, i choreografia mordoklepania była czymś więcej niż spamowaniem specjali. A i jakiś suspens i rozwój postaci się zapętał. Że o budżecie nie wspomnę. A, i kolejne ślady nowego OSTa się pojawiły. Ogólnie, poziom Renato vs Meijin z zeszłego roku to to nie jest, ale jak tak dociągną do końca, to będę kontent.
Also, Real vs Super w jednym odcinku? Hell yeah!
*cząsteczki kokodin - 15-03-2015, 18:42 Temat postu:
4 10-ki
Dog Days 3
Fabuła? 2 odcinki pod rząd? W marę spójna i zamotana? Muszę przyznać, że do tego momentu spodziewałem się błyskawicznego rozwiązani i dalszego błyskania cyckami. Jest jednak normalna historyjka akcyjno-wieloodinkowa. Fajnie wkręcili wątki z poprzednich odcinków (tych bez fanserwisu) ale ... Tym razem przeginają w drugą stronę. Stopniowanie akcji. Podbudowa, claimax i epilog! nie jakieś schody i zęby!!!
DRRRDRRR Znowu odcinek korzeń. Radosnej twórczości scenarzystów ciąg dalszy. Swoją drogą spojrzenie małej na świat jest urocze. Pojawia się na obrazku (przekolorowany?) Izaya i akcja dostaje kopa. Wroń i Słonia bawią się dalej po swojemua wszystko zmierza ku starciu mafii, blue squere i motobzików :] Ciekawe kiedy Saika wygada swój sekrecik swojemu nie-chłopakowi:]
Rolling OctopusyI wszystko jasne, zwalmy winę na kosmitów. Ubawiłem się niezmiernie. Jak to fajnie, że każdą układankę da się ułożyć wielkim młotkiem. alej uważam że jeśli zwala finał to będą ciapy. Kurcze ta seria jest bosko popierniczona. Rzeczy pojawiają się i znikają bardziej niż w królikowym księżycu Kyousougigi a jednak linia fabularna wygaje mi sie zwyczajnie bardziej strawna sztampowa i komediowa.
Wiedźma Maria Kocham Edwinę! Jej komentarz w chwili napaści na stos był tak pięknie stereotypiczny. I tutaj też wszystko samo wskakuje na miejsca a jedynym niewiadomym fragmentem jest rzeczywista interwencja bóstwa w świat tamtych ludzi. Inkwizycja była boska. Nawrócony popaprany mnich też nieźle wyszedł a ten szczeniak paplajacy pod nosem że ... nie będzie już problemem. Kurcze we łbie się popier.. od władzy. Ale mina jak zobaczył kotkę bez habita była bezcenna. Flaki flaki flaki :] 123Nowy! - 18-03-2015, 17:06 Temat postu: Gekkan Shoujo Nozaki-kun
Polecane przez Tren i zaprawdę, nie żałuję. Autor traktuje wszystkich swoich bohaterów z sympatią, wszyscy są zabawni. Zabawni. Nie śmieszni. Najbardziej do gustu przypadli mi Seo i Mikoshiba. Seo to jest, nie bójmy się tego słowa, wariatka. Ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mikoshiba zaś, wbrew swemu wyglądowi playboya, to nerd zakochany w symulatorach randek. Słodziusie.:)
Kilka scen ze mną zostanie, Seo grająca w koszykówkę, Mikorin w depresji (bo znowu powiedział za dużo), ale jedna z lepszych scen, w ostatnim odcinku. Chiyo w silnych męskich ramionach Nozakiego, ach, ach, ach.;)
Sam Nozaki, gdyby nie jego ekipa byłby pewnie nudny. Beznamiętna twarz, puste oczy, głos pozbawiony intonacji. Z drugiej strony jego zafiksowanie na pracy nad mangą jest sympatyczne. Brawka, Nozaki.
Jeszcze słówko o Kashimie. Zabawna postać, do zakochanych w niej dziewczyn nieodmiennie zwraca się per "księżniczki". Ostatecznie jednak wygrywa ją szefunio. I tak ma być.
A Seo rządzi. Wizyta w kinie świetna.
Ocena 6,5/10. Całkiem niezła komedia.
Cheers kokodin - 22-03-2015, 21:56 Temat postu:
odcinki jedenste
Psie dni 3 kontynuacja poprzedniego odcinka. Nieco dziwna i trochę nieoczekiwanie głupawa fabuła oraz przeciwnik. Psia królewna to już kompletna idolka, aby powyć do księżyca lalala musiała się przebrać....
DRRRDRRR W zasadzie ciekawy odcinek. Dużo akcji, dużo pchania fabuły i nieco oczyszczenia atmosfery. Walka gigantów była dosyć dziwnie wyrównana, afterparty było piękne a cała reszta to czyste szaleństwo. najs
Rolling Girls A tutaj z kolei dużo śmiesznej kolorowej akcji. Powoli chyba widać koniec i ja jestem coraz bardziej zakręcony na finał. Wątek mamuśkowy był genialny, podobnie nasza mała zagubiona dziewczynka. i jeszcze te roboty :]
Wiedźma Maria To ma zamiar mieć happy end?
Kupa pozytywnego mordobicia, biegi w niebezpiecznej kiecce i silna dziewucha i jej chłopak :] i jeszce kotka ma na imię NEKO. Jakie to urocze. Koniec w zasadzie zapowiada pogrom albo błogosławieństwo. Ale uśmiałem się i ubawiłem strasznie jak Maria zaczęła wymachiwać łapami i nogami w kierunku tych dwóch żołnierzy :] fleischman - 23-03-2015, 11:12 Temat postu:
Tak oglądam sobie pierwszego Macrossa i... o jaaa, jakie to jest niesamowicie fazowe :D Nie dość, że cała ta historia jest tak cudownie naiwna, to te wszystkie "archaizmy" są takie słodkie. Trzeba trochę przymknąć oko, żeby dało się to oglądać, ale po zrobieniu tego jest kupa radochy :) Smk - 23-03-2015, 15:58 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Tak oglądam sobie pierwszego Macrossa i... o jaaa, jakie to jest niesamowicie fazowe :D Nie dość, że cała ta historia jest tak cudownie naiwna, to te wszystkie "archaizmy" są takie słodkie. Trzeba trochę przymknąć oko, żeby dało się to oglądać, ale po zrobieniu tego jest kupa radochy :)
Space tuna. fleischman - 23-03-2015, 16:35 Temat postu:
Smk napisał/a:
Space tuna.
Myślałem, że nic tego nie przebije, ale tęczowy, kosmiczny "chodnik" dla myśliwców i tort ślubny w kształcie Macrossa wygrały o włos. W ogóle ten ślub i to jak do niego doszło to była jedna wielka faza.
Pierwsze 27 odcinków zaliczone! Smk - 24-03-2015, 03:14 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Smk napisał/a:
Space tuna.
Myślałem, że nic tego nie przebije, ale tęczowy, kosmiczny "chodnik" dla myśliwców i tort ślubny w kształcie Macrossa wygrały o włos. W ogóle ten ślub i to jak do niego doszło to była jedna wielka faza.
Pierwsze 27 odcinków zaliczone!
Cytat:
Myślałem, że nic tego nie przebije
Cytat:
Myślałem
Obejrzyj zaraz po oryginale M7. Ciurkiem.
I dare you.
W sumie nie. Wpierw wciśnij pomiędzy obie wersje Plusa. a POTEM oglądaj siódemkę.
Tak, jestem zuym dzikiem.fleischman - 27-03-2015, 09:25 Temat postu:
Nie dam się wpakować w taką perfidną pułapkę ;) M7 najprawdopodobniej zostawię w spokoju, a teraz ogląda Ideona. No co, jak cisnąć kosmiczne klasyki, to na całego (następne w kolejce jest LoGH).
BTW Shirobako jest tak dobrym i realistycznym anime o tworzeniu anime, że ciągle łapie opóźnienia. Przypadek? ;) vries - 27-03-2015, 22:49 Temat postu:
Małe podsumowanie:
Garo - solidne fantasy. Fajni bohaterowie. Niezły design. W pierwszym sezonie walki były do kitu. W drugim je poprawili, ale nadal bez rewelacji. Fabuła jest prosta i przewidywalna, ale nie odrzuca. Podoba mi się muzyka. Niby dużo pochwał, a jest to w zasadzie średniak. Nie jestem pewien czy zasługuje na 7/10. Ale trzeba przyznać, że bardzo mało fantasy akcji wychodzi, które da się oglądać, więc raczej naciągnę.
Death Parade - to zabawne jak niedługo wszyscy zapomną o tym anime. W zasadzie produkcja ma wszystko.No prawie... Brakuje jednak tego czegoś, by było to anime niezapomniane. No jest to kolejny trudny do sklasyfikowania tytuł. To nigdy nie ułatwia polecania takiego tytułu. Wystawiam zasłużone 9/10.
Tokyo Ghoul A - niedorobiona wersja historii z mangi. Z tego co czytałem Re sprzedaje się bardzo dobrze (co mnie zresztą cieszy). Muzycznie tak sobie graficznie tak sobie. Fabularnie tak sobie. Dla mnie problemem jest motywacja głównego bohatera i pocięta końcówka. W zasadzie chyba nawet 4/10. Taka ciekawostka dla fanów mangi i pierwszego anime. Slova - 28-03-2015, 22:45 Temat postu:
Czy źle pamiętam, czy ktoś tu próbował bronić Aldnoah.Zero i twierdził, że wymyślam problemy i zakładam, że będzie złe, nie ważne od tego, co zrobią w dalszej części?
No jak to się mogło stać, że jednak było. fleischman - 28-03-2015, 22:52 Temat postu:
Pierwszą połowę w moich oczach ratowało to, że miała dobre pierwsze 4 odcinki i że ścieżka dźwiękowa była świeża. W drugiej połowie nie było ani jednego dobrego odcinka i ani jednego nowego utworu w ścieżce dźwiękowej. A to zakończenie było tak słabe, że szkoda gadać. Po co ja to oglądałem do końca? :D vries - 29-03-2015, 00:45 Temat postu:
Takie SAO z mechami i troszkę lepszymi postaciami. Fabularnie dno i 3 metry mułu. Oprawa była za to ok. Końcówka tragiczna. Ale nie rzuciłem w trzy diabły: 6/10.
Rolling Girls- um... emm... hmm... ładna kreska? Brak trzymającej się kupy fabuły. Irytujące postaci.Musze się zastanowić nad oceną...
Log Horizon s2 - DEEEEEEEEEN! (s2 zostało wykończone przez słabego reżysera/scenarzystę i braki w budżecie, ale pewnie to pierwsze było powodem ogólnej marności). Waham się pomiędzy 4 a 5. kokodin - 29-03-2015, 19:51 Temat postu:
vries napisał/a:
Rolling Girls- um... emm... hmm... ładna kreska? Brak trzymającej się kupy fabuły. Irytujące postaci.Musze się zastanowić nad oceną...
A nie miało tak przypadkiem być od początku? Jak dla mnie ten właśnie szalony łolaboga co ja pacze charakter był bardzo fajny. Włączasz, jesteś nabuzowany złymi emocjami z pracy , czy gdzie indziej , w połowie odcinka dziecięcy okrzyk w środku "bijo sie, ale super" a na koniec odcinka takie małe Eeee? O całym dniu zapomina się już po czołówce i dalej ogląda się to jak pokaz fajerwerków. Jest głośne, kolorowe, bardzo ładne i jednocześnie bez większego sensu a cieszy.
Szczerze powiedziawszy, gdyby to miało więcej historyjek, 26 odcinków i więcej rzeźbienia charakterów i skili, być może ta sama ilość fabuły też by starczyła. W każdym razie ja bym to oglądał nawet bez wątku głównego. jak dla mnie 4/5
Wiedźma Maria finał and all.
W zasadzie nie wiem co o tym myśleć. Zakończenie jest zbyt poukładane. Sru i już pasujesz do świata. Nie rozumiem motywów Mikaela, metod postępowania ani nawet nie czuję z której mitologi się urwał
Najbardziej nie pasuje mi w tym wszystkim motyw wiary i siłowej równowagi świata, kontra elementy ponadprzeciętne. To jak wojna fanatyzmu i filozofii przy nastawieniu sędziego, że nikt niema prawa wygrać. Ale to do serii, bo final był kompletnie od bani. Ezekiel WTF?! Impreza w wiosce, pokora wielmoża .. jedno co mi się podobało to szaleństwo tego całego Bernarda, ale też przeholowali. A nie mogli zrobić z niego świętego za sprawą nawrócenia na bardziej obiektywną i altruistyczną ścieżkę? Młody księżulek power hungry brat ...
Edwina, Viv i Neko były jednak najśmieszniejszymi postaciami :]
gdyby nie finał było by 4 a tak jest 3,5/5
DRRRDRRR
Ciekawy koniec rozdziału. Rosjaniny, Wronka i Słonik, nawet Izaya, ale co mnie zaskoczyło to długopis Ryiugaminego (i apteczka)
to było piękne jak po full badass momencie zmienił się momentalnie w jazgotliwego miłego dzieciaka
Mimo wszystko muszę temu sezonowi dać 4/5 bo sporo odcinków było zwyczajnie nijakie, nie mówiąc o okładkach, jedna zerżnięta żywcem, druga nudna.
Dog Days Koniec z czkawka, koniec z fabułą , koniec serii.
ostatni odcinek był w połowie nudny w połowie oklepany i w trzeciej połowie :] wszystko inne co w tej serii wystepuje.
ocena końcowa 2,5/5 nie było warto tracić czasu. Smk - 29-03-2015, 19:57 Temat postu:
Slova napisał/a:
Czy źle pamiętam, czy ktoś tu próbował bronić Aldnoah.Zero i twierdził, że wymyślam problemy i zakładam, że będzie złe, nie ważne od tego, co zrobią w dalszej części?
No jak to się mogło stać, że jednak było.
Przybyłem oglądać mchy i odszedłem ukontentowany. A że wszyscy prócz Ass-Hime cierpią? Well.. Urobutcher. vries - 29-03-2015, 21:38 Temat postu:
kokodin napisał/a:
A nie miało tak przypadkiem być od początku?
Niet. To miało mieć minimum sensu i fajne walki. Fajne walki tylko bywały. Postaci były mamłate. Jakby to wytłumaczyć. Spodziewałem się Gurren Lagann skrzyżowanego z mahou shojou, a dostałem co prawda bardzo podobną mieszkankę, lecz głównym składnikiem był K-ON. Smak zupełnie inny.
DRRR X2 S1 - i tak... to nie jest Baccano. To zabawne jak zapominałem, że ta seria w ogóle jest wyświetlana. Oprawa wyszła tak sobie. Postaci nadal ok. Fabuła niby ok, ale jakoś czegoś tu brakowało. Oceny brak, bo czekam na całość.
Yoru no Yatterman - tej serii też brakowało szaleństwa. Brakowało kanonicznych starć robotów wypuszczających mniejsze roboty. Fabularnie mieliśmy co tydzień powtórkę tego samego, co męczyło. I ostatecznie trzeba powiedzieć, że całość się nie udała. Seria co najwyżej średnia. 4/10 Daerian - 30-03-2015, 03:06 Temat postu:
vries napisał/a:
Log Horizon s2 - DEEEEEEEEEN! (s2 zostało wykończone przez słabego reżysera/scenarzystę i braki w budżecie, ale pewnie to pierwsze było powodem ogólnej marności). Waham się pomiędzy 4 a 5.
Reżyser i scenarzysta (oraz reszta zespołu poza studiem zajmującym się grafiką) są Ci sami co w sezonie pierwszym. Po prostu, jak wielokrotnie mówiłem - autor ma dobre pomysły, ale szybko dostaje zadyszki i bardzo szybko knoci swoje dzieła po pierwszym rozbiegu. vries - 30-03-2015, 08:16 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Reżyser i scenarzysta (oraz reszta zespołu poza studiem zajmującym się grafiką) są Ci sami co w sezonie pierwszym. Po prostu, jak wielokrotnie mówiłem - autor ma dobre pomysły, ale szybko dostaje zadyszki i bardzo szybko knoci swoje dzieła po pierwszym rozbiegu.
Ale materiał źródłowy jak się patrzy na całość był ok. Tylko że nacisk położyli na nie to, co trzeba i zrobili megadłużyzny. Dla przeciwwagi w jednym epizodzie zmieścili jedną tą ich "pseudoksiążkę" z serii. Co prawda kompozycja również męczyła, ale może faktycznie problemem były pieniądze. Taniej jest robić gadające głowy, niż "wielką przygodę z masą walk". Daerian - 30-03-2015, 09:14 Temat postu:
vries napisał/a:
Ale materiał źródłowy jak się patrzy na całość był ok.
Nie był. Deus ex machina, wyciąganie znikąd rozwiązań (nieskończone źródło złota, gdy gracze potrzebują nagle olbrzymiej ilości kasy), dłużyzny, fatalny pseudo-rozwój postaci (a raczej robienie dwóch kroków w tył, aby potem pójść dwa, może trzy naprzód - zwłaszcza Akatsuki), nieumiejętność od powstrzymania się od wsadzania kolejnych "cool" pomysłów zamiast dobrego rozwijania istniejących wątków (Geniusze anyone? A co z innymi graczami i People of the Land, których wątki na tym etapie leżą i kwiczą?).
Że nie wspomnę o wielkiej true mowie o tym, jak to gracze to z własnej woli żyjący w piwnicy hikkimori, którą seria na dokładkę rozdmuchała w cały odcinek. wa-totem - 31-03-2015, 19:41 Temat postu:
No i zwolna zamyka się nam sezon.
Log Horizon II
Drugi, rówinież dwu-courowy sezon raził szarpanym tempem: kilka odcinków nudy, i potem nagle fabuła gna, jak... bueh. Dzięki temu najpierw dostaliśmy kilka odcinków gocącej się Akatsuki na przemian z pokazywaniem że istotą rajdów są wipe'y, potem cały tom noweli (z działalnością Kanami w Chinach) wepchnięto w jeden odcinek, potem przez naście odcinków śledziliśmy gildiowych ciurów na ich quescie (z głównym motywem kolejnej gocącej się panny), aby w ostatnim odcinku wszystko znów ruszyło do przodu. Najlepszy stosunek do tego ma Crusty - zniknął na początku, wrócił na koniec jakby nigdy nic, i nawet nie miał na co okularów poprawić. I kfik, to zawiniątko z drgającą rączką koleżanki.
Co do geniuszy... to jest jeszcze spójne z fabułą, bo przecież było powiedziane że jest nowy expac, nowe nieznane rajdy i wydarzenia (a world events i open world bossy są w ET popularne jak w dawnym WoWie)... było jasne, że coś się pokaże. Powinniśmy się cieszyć, że nie próbowali objaśniać Roe2 i co w niej siedzi, bo to dopiero jest panie, asspull...
Cośtam Maou Cośtam
Drop, nie dotrwałem. Okazało się, że to reklama pornosa z chibi-spritami i sunshaftami w roli cenzury...
Seiken Tsukai Plepleple
Tu też nie dotrwałem, dorwało mnie QUALITY z projektami ewidentnie wykonanymi w czynie społecznym w najbliższym przedszkolu: http://i.imgur.com/qzfCETZ.jpg
Absolute Duo
Tu, paradoksalnie, nie wypadło najgorzej... przynajmniej, jak na haremowy śmietnik. Całość poprowadzono konsekwentnie i zakończono w otwarty sposób... nie żeby ktoś się spodziewał S2, ale wszak nowelki lecą dalej, a ta seria to ich reklama bardziej niż cokolwiek innego.
Fafnir
Też niskobudżetowa produkcja od Diomedei, i też nie do przetrwania - ja rozumiem że smoki miały być straszne, a wyszły śmieszne... oops? Poważny problem, gdy na walkę z jednym poświęca się po kilka odcinków.
Dog Days
Trzecia seria rozczarowuje... widać było tanich podwykonawców, fatalne pomyłki w animacji, a im bliżej końca, tym więcej "skrótów" typu animowany SD sprite na nieruchomym lub panowanym tle, albo wręcz ramka z gadającą buźką... żenada. Do tego ewidentny syndrom Dresdena - bohaterowie są tak przepałerzeni, że trudno im coś sensownego przeciwstawić. Meh.
Fafner: Exodus
To 2-courowiec, więc jesteśmy w połowie, i bardzo interesująca propozycja. Zasadnicza wada, to to że w zasadzie nie da się niczego zrozumieć bez obejrzenia oryginalnego Fafnera, w którym zostało całe budowanie settingu. Zaleta, to że mamy całą galerię postaci z ich wzajemnymi relacjami, i potężną dozę mechów oraz efektownych walk. Ciekawe jest też to, że twórcy przeszli w bardzo udany sposób z nie najlepszej fuzji 3D z tradycyjną animacją do pełnego 3D, co w przypadku postaci powinno być niemal niewykonalne - a jednak! W sumie, wychodzi solidnie zmechacona propozycja.
Aldnoah.Zero
W zasadzie wyszła seria równie "udana" co Guilty Crown, czy Geass II, chociaż nie aż taki train wreck... i udowodnione zostało, że serii należał się podtytuł "the suffering of Slaine". Na modłę SEED, główną bohaterką jest naprawdę Asseylum Vers Allusya, i należy z zadowoleniem odnotować że do zakończenia zdążyła zbudować harem - przyjmując oświadczyny jednego członka, i zaręczając się z dwoma pozostałymi. Mniej więcej w tym samym czasie. Niestety, zgodnie z przewidywaniami split cour rozgrywał stare meme, że "People (DON'T) die, even when they are killed" co nie wyszło całości na zdrowie.
Parasyte
Dołączyłem toto w weekend, i w zasadzie przełknąłem w jeden wieczór. MNIAM! MC który nie jest BTJT! MC który nie jest superbohaterem, zdolnym pokonać Chucka Norrisa (w każdym razie, nie na poziomie psychiki)! Potencjalny harem został rozwiązany - MC got laid! Całość okazała się przeoczonym przeze mnie wcześniej cacuszkiem, BARDZO wartym obejrzenia i trzymającym w napięciu.
... i tak do obejrzenia zostało, zapewne jak będzie w święta czas, SaeKano. Daerian - 31-03-2015, 21:51 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Powinniśmy się cieszyć, że nie próbowali objaśniać Roe2
Na ile rozumiem wszystkie wcześniejsze wyjaśnienia z serii i spoilery z nowelek, to geniusze to właśnie jest druga fakcja tego, czym jest Roe2... więc identyczny asspull. Smk - 01-04-2015, 21:08 Temat postu:
Cytat:
jednego członka
Oh you.
Trainwreck trainwreckiem** < zadziwiające iż w zasadzie wszyscy finał przeżyli*>, ale mchy były akurat fajne, a zaprzęgnięcie fizyki i chemii do kopania zadków, w skali anime, nowatorskie. I poza tym jednym facepalmem w temacie fizyki orbitalnej <tak, da się sensownie walczyć w ludzkiej skali czasu na przeciwległych orbitach - ale nie tak nisko, dammit> asspulizm w tej dziedzinie był dużo mniej bolesny niż gdziekolwiek indziej. I nie oszukujmy się. Kopanie zadków przy pomocy reala stadom superów zawsze jest miłe dla oka i duszy.
Also, Bre@thless.
** come on, jechali po mitach nordyckich tym razem, cierpienie być musiało,o.
vries - 01-04-2015, 22:38 Temat postu: Try Build Gundam (czy coś) - w zasadzie od początku, to czego nie lubiłem w pierwszym Buildzie, czyli supermoce gundamowe. No ale samo wystawianie teamów było ok. Ile temu dać? 6/10 chyba może być.
PS. Minato powinien wygrać! Smk - 03-04-2015, 08:32 Temat postu:
vries napisał/a:
Try Build Gundam (czy coś) - w zasadzie od początku, to czego nie lubiłem w pierwszym Buildzie, czyli supermoce gundamowe. No ale samo wystawianie teamów było ok. Ile temu dać? 6/10 chyba może być.
Ujmę to tak - pierwsza seria była ołsom. Tfurcy ewidentnie prócz reklamy modeli <skutecznej, damn them> ewidentnie bawili się przednio. A i budżet pozwalał na radosne skoki w bok, a dziesiątki licencji pozwoliły tą Valhallę wszystkich Gundamów zamiecić w jedno wielkie cameo. Ba, nawet balans pomiędzy superami <supermoce, bleh>, a czystą taktyką. I asspullami, ale rozmawiamy o anime, czego innego się spodziewać?
A Try....Try próbuje. Wzrorować się na G Gundamie, zapewne. I zabiera z fazowego show najgorsze elementy, jadąc na nostalgii starych fanów, nowych fanów i ogólnym fanbojowaniu.
Meh.
5/10, z racji porównania do pierwszego sezonu.
Also, Gyanko is love.
ps plusem natomiast Try'ia są mchy. Nie ma co prawda takich perełek jak Kampfer czy ostateczny build Seia z pierwszej serii <wiwat semiRG!>, ale Burning to mistrzostwo inżynierii, a Tryon...cóż, portfel płakał, jak zamawiał. Show, mimo miałkości, nadal spełnia swoją rolę, i sprzedaje Gunpla.
pps to cameo Woundworta to jakiś żart. Tren - 04-04-2015, 01:27 Temat postu: Yahari zoku 1
Co za sierota reżyserska postanowiła upchnąć cały tomik w dwóch odcinkach? Bo zapowiedź i tytuł odcinka jasno to sugerują. Po co się tak śpieszycie? Chcecie upchnąć w tym anime jeszcze dziesiąty tom? Na litość, po co? Dziewiąty ma ładne zamknięcie wątków, a 10 ma rozmyte zakończenie które nijak się nie nadaje na końcówkę anime. Weźcie się gryźcie z taką zrushowaną adaptacją. Nie dość, że Hachiman wygląda jak pierwszy lepszy protag haremówki (oddajcie charadesign z pierwszego sezonu!!!), to jeszcze fabułę psują.
Ale może po prostu chcą dużo czasu na tom 8 i 9, bo jednak tam dużo się dzieje
Jedyne co dobre to to, że było dużo Totsuki (a spróbowalibyście TO wyciąć). Best pairing option. 123Nowy! - 04-04-2015, 18:06 Temat postu: Blade and Soul
Skończyłem pół godziny temu. Uczucia mam mocno mieszane, że tak powiem. Najlepszym tego dowodem, że nie wiem jaką ocenę wystawić tej...reklamówce gry sieciowej. Podobno bardzo dobrej gry sieciowej, niestety, na razie nie posiadającej żadnego serwera oprócz azjatyckiego. Gracze z Europy i Ameryki muszą wziąć na wstrzymanie. A szkoda, bo ta firma robiła Guild Wars. Żal.
Ale ja nie o tym. Ocena. Niestety, poziom poszczególnych odcinków jest bardzo zróżnicowany. Kilka pamiętam dobrze (młodociani złodzieje, Jacht Oczyszczenia), ale reszta skleiła się w podświadomości jak melanż gum do żucia. Właśnie tak postrzegam to anime, jako bezmyślne, cudownie odmóżdżające show, cycuszki, tyłeczki, miecze, pistolety, sieka i inne fenomeny, które gracze lubią miętosić. Smacznego panie i panowie gracze. Sieciówek, tudzież lepszych anime ci u nas dostatek.
Protagonistka, Alka Aruka, przez większość serii okazuje tyle uczuć co porcelanowa lalka i takoż wygląda. Małe, porcelanowe cudo, które należy postawić na kominku żeby się nie zniszczyło. Oczywiście Aruka jest MM (mistrzem miecza) i kroi przeciwników jak liście sałaty. Swoim ulubionym ciosem w szyję. Podążając śladami gry, Alka jest assasynem, a ponieważ jest protagonistką jest też zapewne blade masterem, kung fu masterem, force masterem (motylek) z dodatkiem destroyera. Smacznego miłośnicy powergamingu w rpg.
Co mi się podobało:
Opening i ending - bo dobrze dobrane do opowieści o martial arts.
Świat przedstawiony - przynajmniej miejscami, w tych miejscach gdzie widać było technologię rodem ze steampunka bo ja lubię parowych punków.
Tego małego kupca na lamie - szkoda, że...
...kończy jako pobity żebrak. Brawa dla Pani Alki za datek. Przepraszam za sarkazm, Aruka nie jest taka zła. serio.
Rozwój Alki - w kilku ostatnich odcinkach to już żywy człowiek, a nie bezduszny assasyn.
Grafika - W grze też jest dobra o ile screeny nie kłamią.
To tyle. To pierwszej 10-ki moich ulubionych serii nie wejdzie, ale nie było aż tak źle.
Cheers fleischman - 04-04-2015, 21:03 Temat postu: Yahari Zoku
Czy mi się wydaje, czy prawie wszystkie postacie wyglądają inaczej? Na PV jakoś tego nie zauważyłem. kokodin - 04-04-2015, 21:23 Temat postu:
RAW prewatch
Kyoukai no Rinne 01
lajtowe to jest, nieco śmieszne, nieco próbujące być śmieszne lub straszne oraz troszki .... nie do opisania
Wprowadzenie bez shock value , muzycznie troszki dziecinne, zwłaszcza ending. Jedno co mi się podoba to jakość rysunku, chociaż trzy klasowe kumpele są zbyt jednakowe. W zasadzie spodziewałem się czegoś innego, czekam na suby by to zweryfikować. (raczej poziom Antology niż Mermaid Forest)
Nagato Yuki-chan no Shoushitsu
Prikłel do zniknięcia Suzumijki? Kyon jest jednak ten drugi i w ogóle jest to dosyć dziwny mix. Połowę odcinka ogląda się bardzo uroczo z bananem na mordzie a drugą połowę zastanawia się jak to oni połączą z resztą, kiedy niebieska zacznie mordować? itp Na razie niewinnie. Ta forma Nagato jakoś mi jednak nie pasuje, uczłowieczenie robota (w opowieści jako priquel do odczłowieczenia) nie jest moim ulubionym motywem, taki dysonans. Wiem co widzę i widzę ze widzę źle. :]
Mahou Shoujo Lyrical Nanoha ViVid
Moja reakcja jest zbliżona do miny Fate po pierwszej transformacji Vivio. Niestety jesteśmy w uniwersum post Strajkers, co pokutuje a reszta w scenariuszu prawdopodobnie uzupełnionym elementami pierwszego sezonu moze tylko odbić sie czkawką. W zasadzie czołówka jest w połączeniu z pierwszym epkiem spoilerem. Pytanie czy po tym odcinku mam być zły, wyeliminowali mój ulubiony elemeny serii!!! ja kce overpower dziewuchy piorące się po mordach wbrew własnej woli (mając przy tym spory talent do destrukcji) Slova - 04-04-2015, 23:13 Temat postu:
fleischman napisał/a:
prawie wszystkie postacie wyglądają inaczej
Tak, wyglądają jakby przed chwilą wyszli z ekranizacji Toaru Majutsu no Index. vries - 05-04-2015, 15:10 Temat postu: DanMachi 1 - boobs-loli the anime. Setting: fantasy-cholera wie co. To zabawne jak nasz mc dostaje bonusy do statów jednocześnie nie będąc częścią gry rpg. Poza tym da się oglądać (jak bardzo się uprzeć).
Arslan Senki 1 - z Arslana zrobili shotę. Ugh... w mandze nie wyglądał tak dziewczęco. Ale mniejsza o to, bo anime będzie przynajmniej ok. Poza tym liczę na jakieś zakończenie (którego nie dostanę).
Seraph of the End 1 - LOL. Wampierze zabiły mi pseudorodzinę! Ta złość, ten smutek, ACH! Do tego wszyscy dorośli poszli gryźć ziemię. Jak miło. Od biedy da się oglądać (jak bardzo się uprzeć).
Plastic Memories 1 - łażę po ludziach i żebrzę co by mi oddali przeterminowane androidy-the anime. Mamy loli androida i mamy typowego MC. Nie wiem co z tego będzie. Można spróbować zobaczyć i rzucić bez obaw.
Kekkai Sensen 1-bez rewelacji niestety, ale da się oglądać. Bezimienny - 07-04-2015, 12:15 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Blade and Soul
Skończyłem pół godziny temu. Uczucia mam mocno mieszane, że tak powiem. Najlepszym tego dowodem, że nie wiem jaką ocenę wystawić tej...reklamówce gry sieciowej. Podobno bardzo dobrej gry sieciowej, niestety, na razie nie posiadającej żadnego serwera oprócz azjatyckiego. Gracze z Europy i Ameryki muszą wziąć na wstrzymanie. A szkoda, bo ta firma robiła Guild Wars. Żal.
offtopic growy:
1. Nie myl producenta i wydawcy. NCSoft jest wydawcą Guild Wars, ale twórcą jest ArenaNet, który z Blade and Soul nie ma nic wspólnego.
2. Z tą "bardzo dobrą grą sieciową" to bym nie przesadzał. Główna fama B&S bierze się z oprawy graficznej, a konkretnie z tego czego ta gra NIE pokazuje. A jeszcze dokładniej, z tego, jak wiele odkrywa.
[/offtopic] Daerian - 07-04-2015, 13:29 Temat postu:
Bezimienny napisał/a:
Główna fama B&S bierze się z oprawy graficznej, a konkretnie z tego czego ta gra NIE pokazuje. A jeszcze dokładniej, z tego, jak wiele odkrywa.
Nie no, ja słyszałem głównie zachwyty nad rzucaniem we wroga dziesiątkami mieczy, które przed atakiem lecą za postacią w formie stalowych skrzydeł ;-)
Z odkrywania obecnie najbardziej znana jest Tera ;P JJ - 07-04-2015, 23:03 Temat postu:
Ano, trafiłeś jak kulą w płot Punyan. B&S jest znane głównie z efekciarskiego, zręcznościowego systemu walki.
Nowy sezon:
Owari no Seraph - fajny mrok, ale co z tego. Pierwszy odcinek zrobiony tak, że nie mówi nic o tym, jaka to będzie seria. Niemniej, przy oglądaniu trzyma przynajmniej jedna tajemnica - na co łowcom wąpierzy te śmieszne czapki?
Nagato Yuki-chan - mniej więcej to czego się spodziewałem, Yuki jest moe że hej. I dobrze. Ale fascynuje mnie ta postępująca infantylizacja animu... "Widziałeś mój... brzuch" - wait, what? Nie wiem czy to regresja mentalna, do dziecka z podstawówki, czy obyczajowa, do czasów wiktoriańskich. Jeśli chcą zachować ciągłość charakterologiczną, to do odcinka plażowego biedna nagato będzie musiała sobie fundnąć burkini ;D
Hibike Euphonium - based kyoani does it again. Dokładnie to czego się spodziewałem, podoba mi się.
Plastic Memories - mogłoby być dobre, gdyby świat przedstawiony był czymkolwiek więcej niż pretekstem do melodramy. vries - 08-04-2015, 22:10 Temat postu: Gintama S3 1- Sorachi nie jet w formie od dłuższego czasu, ale Sunrise... um... Sunrise nie robi już Gintamy. Cóż przynajmniej ekipa została ta sama. Widać że się starają. Jest ok mimo wszystko. Jak będą mieli kłopoty z budżetem, to zawsze jest screen ze strychem.
Kyoukai no Rinne 1 - ech... takie sobie, ale da się oglądać.
Ore Monogatari!! 1 - hmmm... dość sympatyczne, ale nie lubię tego typu anime, więc pewnie rzucę w cholerę. Tren - 09-04-2015, 01:06 Temat postu:
Podsumowanie nowego sezonu:
Owari no Seraph - trainwreck. To zdecydowanie będzie trainwreck, cholera dawno nie miałam porządnego trainwrecka. Będę oglądać.
Kekkai Sensen - seria stara się trochę za bardzo, ale nie na tyle by oglądało się źle. Pierwszy odcinek mnie zainteresował, były pościgi, były eksplozje, była demolka, była i tajemnica głównego bohatera. Dużo zmieścili w jednym odcinku, lubię to w serialach.
Arslan Senki - czytam mangę, ale ponieważ czytam ją na bieżąco to miło odświeżyć sobie to co widziałam już sporo czasu temu. CG lekko gryzie, ale poza tym ogląda się całkiem przyjemnie.
Fate UBW s2 - Feeejto~ Podoba mi się, że można dokładnie określić moment w którym Archer podjąć decyzję i ten w którym Rin zorientowała się kim jest Archer.
High School DxD BorN - Biusty już w pierwszej sekundzie. Never change DxD. Never change.
A na Yahari się plułam wcześniej. shugohakke - 09-04-2015, 14:30 Temat postu:
Tren napisał/a:
Fate UBW s2 - Feeejto~ Podoba mi się, że można dokładnie określić moment w którym Archer podjąć decyzję i ten w którym Rin zorientowała się kim jest Archer.
Ale Saber w pozycji z niewybrednego porno mogli sobie darować. Ja wiem, że wierność pierwowzorowi i te sprawy... ale to jednak nie jest eroge tylko ufotablowa ekranizacja
finałową scenę erotyczną przecież sobie odpuszczą mali hipokryci, nie?
. Trochę mniej seksualnych podtekstów by nie zabolało. Evilus - 11-04-2015, 22:10 Temat postu: Assassination Classroom aktualnie oglądam. Początkowo może wydawać się tandetne (ze względu na zbyt komiczne intro i kreskę) ale, jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Główny bohater tego anime jest jednocześnie protagonistą, celem dla płatnych zabójców ze względu na to, że dąży do zniszczenia Ziemi. Nie będę się rozpisywał bo unikam spoilerowania :) Nanami - 11-04-2015, 22:31 Temat postu: Owari no Seraph 1-2
Heeeeh ciekawa jestem co ostatecznie z tego wyjdzie. Bo ma to potencjał w obie strony... Czy będzie więc niczym Shingeki no Kyojin, czy może kolejna spektakularna porażka jak Aldnoah...
Już dawno nie widzialam tak zemoconego i tsun tsun głównego bohatera. Te teksty o zabijaniu wąpiórów... no jakbym Erena słyszała. Poza tym jego nowy przyjaciel ma TAKIEGO death flag nad sobą, że hej. Z radością czekam na moment, aż się zjawi były-przyjaciel zwąpiórzony Mika i być może to właśnie on ukatrupi nowego przyjaciela swojego byłego przyjaciela. Ho ho ho. To by była dopiero trauma i angst i płacz fandomu. (nie czytałam mangi, jeszcze, więc to nie jest żaden spoiler, ino moje przypuszczenia).
Z drugiej strony, opening i ending śpiewa ten-sam-zespół co Aldnoahy. Oby tylko nie stało się to klątwą...
Fabuła jest póki co trochę naciągana, ale okej. Za to grafika jest miodna... i sceny akcji... cholibka no. Cieszy oko. Muzyka takowoż, bo w końcu ta sama osoba, co do OSTa od Shigenki.
A poza tym mrrrrr wojskowy mundur, który ma na sobie ten-koleś-dowódca. Uwielbiam takie...
Kamisama Hajimemashita 1-4
...chyba jednak jestem za stara na shoujo... Nazbyt często mruczę pod nosem "zdziel go z kopa" albo "wsadź mu to z powrotem w cztery litery". Ale... mimo tego oglądam dalej. Coś mnie jednak przyciągnęło, co równoważy te typowo shoujowe lukrowatości. Aczkolwiek nie wiem jeszcze co. vries - 12-04-2015, 00:44 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Czy będzie więc niczym Shingeki no Kyojin, czy może kolejna spektakularna porażka jak Aldnoah...
Zakładając, że SnK jest czymś udanym...
Wracając do Owari no Seraph, osobiście nie jestem totalnie rozczarowany postaciami, co można zliczyć na plus.
Paradoksalnie to samo mogę napisać o DanMachi. Również o dziwo bez tragedii.
Kekkai Sensen 2 - jestem dobrej myśli. Gdy nie muszą tyle upychać w jednym odcinku, anime robi się sympatyczne. Szkoda tylko, że op i ed to popik, a nie jazz jak chyba cała reszta ścieżki dźwiękowej.
Punch Line 1- chyba raczej pantsu line. Bo trzeba przyznać, ze anime z pantyshotami w roli głównej musi się dziś bardziej postarać o dobre majty. Zasadniczo po pierwszym odcinku nie jestem pewien o co będzie chodziło w tej serii (co ostatnio robi się standardem). Mam nadzieję, że będzie znośna.
Gits Arise AA 1 - nazwa jak telefonów Samsunga. Ogólnie spodziewałem się kompilacji OVA. No i to dostajemy. Zaczynamy od ostatniego (4-ki), więc pewnie później przyjdzie nowy materiał. Osobiście nie pamiętam fabuły, więc oglądam z zaciekawieniem. Problem z Arise polega na tym, ze jest troszkę bezpłuciowy i za bardzo grzebie się w Ghostowej nowomowie (oczywiście nie licząc zbyt długiego tytułu). yokko - 12-04-2015, 01:06 Temat postu: Hibike! Euphonium [1] - ostatnio wpadły mi w gusta muzyczne anime, a po Shigatsu mam niedosyt. Hibike natomiast wydaje się znacznie cięższe, ale tylko jeśli chodzi o instrumenty używane przez dziewczyny :). Odcinek zleciał mi szybko i wyjątkowo przyjemnie. Jednak w pewnym momencie przebiegł po moich myślach zły duch, który zasiał ziarno wątpliwości - co jeśli nawet mimo tej ogólnej lekkości oglądania będzie po prostu nudno? Wystarczył jeden moment, aby rozwiać wątpliwości - nagranie z telefonu. Zdecydowanie oglądam dalej.
Arslan Senki [1] - jakiś czas temu zabrałam się za mangę, bo sprawiała wrażenie interesującej i oceniam ją bardzo pozytywnie. Jednak byłam lekko zdziwiona, gdy zobaczyłam ten tytuł w wiosennej ramówce. Chyba po prostu się tego nie spodziewałam, podobnie jak zresztą Owari no Seraph, o którym też zaraz wspomnę. Ogólnie po pierwszym odcinku jestem zadowolona. Może nie jakoś specjalnie zachwycona, żeby wróżyć tej serii jakieś wysokie oceny na koniec, ale wydaje mi się, że wszystko zmierza w przyzwoitym i fajnym kierunku. Nawet teraz w głowie widzę te wyjątkowo niebieskie oczy księcia Arslana!
Owari no Seraph [1-2] - to było dla mnie największe zaskoczenie, jakiego ostatnio doznałam patrząc jakie anime czeka na mnie wiosną. Zawsze miałam wrażenie, że manga nie jest aż tak popularna. Tutaj proszę bardzo. Dosłownie przeżyłam zderzenie ze ścianą. Jednak nie będę tutaj rozważać o mandze. Kreska w anime bardzo mi się podoba. Ma swój klimat i całkiem nieźle moim zdaniem oddaje to, co pamiętam z pierwowzorze. Opening w 2 ep. oglądało mi się dziwnie. Miałam nieprzyjemne wrażenie pewnej desynchronizacji z animacją, chociaż sama piosenka nie jest zła. Ending jak najbardziej okej. Sama fabuła. O nią chyba boję się najbardziej. Albo wszystko będzie zgrabnie ułożone albo twórcy totalnie się rozjadą. Ciężko oceniać po dwóch odcinkach, ale coś mi chicho podpowiada, że raczej Owari zwróci się ku drugiej stronie. Przyjemność oglądania? Zadowalająca ;). Slova - 12-04-2015, 08:23 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Czy będzie więc niczym Shingeki no Kyojin, czy może kolejna spektakularna porażka jak Aldnoah...
Znaczy, że ma być porażką albo totalna porażką? Nie zostawiasz sobie wielkiego pola do manewru w przypadku oceny już na starcie zakładając, że będzie słabe anime, oj, nie ładnie, tak nie można.
Mnie natomiast zaskoczyły, chociaż spodziewałem się i tak czegoś dobrego, Etotama i Show by rock. No po prostu dwa majstersztyki z gatunku "nie zadawaj pytań". Nanami - 12-04-2015, 12:48 Temat postu:
Czepiacie się, ja tam bardzo dobrze oceniam SnK (jako dodatek do mangi, więc nie rażą mnie otwarte zakończenia czy niedopowiedzenia fabularne) :>
FSN:UBW 13-14
Hm, po tych dwóch odcinkach jedno słowo się ciśnie: zaskakujące. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. I podoba mi się to~ I ma piękny opening i ending nowy sezon. Mrrrrr.[/b]
Arslan Senki 1
Zapowiada się ciekawie. Aczkolwiek czekam na time-skipa albo coś, bo inaczej raczej głównego bohatera nie polubię. kokodin - 13-04-2015, 19:53 Temat postu:
ok nadrabiam :P napisańce są więc da się przeżyć.
Nagato Yuki Znikajka czy jak jej tam epizody 01-02
Czyli co by było gdyby Suzumijka znikła ale jednak nie. Kompletnie brną w fanfikowy świat z tego zacnie mordującego Kyona filmu. W zasadzie jest śmiesznie ładnie i miło , ale to nie to , zwłaszcza graficznie. Nyo~ron co z ciebie wyrosło?! Poza tym tak w zasadzie interakcje między Kyonem i dziewuchami są w miarę podobne, tylko Nagato jako gamer-nyo itp jakoś tak dziwnie po tych latach wygląda. Za to Asakura ma ubaw. No i czekam na krew, jednak.
Yamada i jego 7 czarownic 01
W pierwszym momencie opis mnie odstraszył - ale jednak wiedźmy
Harem- Wiedźmy
Harem!? - Wiedźmy?
Co tam harem są wiedźmy!
No i na pierwszy rzut oka to nie jest wcale ostrugany szkielet bodyswapa. Powiem więcej chwilami było bardzo zabawnie, zwłaszcza sytuacja w klubie i wątek odstraszający... Nie oszczędzali czasu na wprowadzenie nas za rączkę, pojechali z dosyć ciekawą perspektywą i nie przesadzili z ecchi-stuff, chociaż nie obyło się od pantodonty z półobrotu. Boje się że pójdą w stronę potwora tygodnia, ale posiadanie niewtajemniczonego do końca członka klubu może być wesołą odskocznią. Well zobaczy się.
Cytując po fff subach Nanoha s4, kocham ten skrót 01-02
No i w zasadzie nic do dodania po poprzedniej reakcji. To jest nudniejsze niz strajkersi, bo gadają i ... Nanoha powinna dojeżdżać do pracy z ziemi!! Fate powinna nie być uke (o ile dobrze stosuje termin, bo pewnie i tak źle)Vivio nie powinna żyć a królik powinien zostać zniszczony. No i bez nieśmiertelnych rycerzy z książeczki niema kto zrobić dobrej komedii (lub dramatu).
seria domaga się "everything wrong with" ale na poważnie.
Kiokai no Rinne 01-02
To jest so Ranma but no Ranma, dlaczego? Ja Kce takiej Ranmy!!!
Serio głupio mi się na to patrzy, z jednej strony to niewinna głupiutka komedia z potworami, raczej solidnie oparta na postaciach niż na trendach majtkowych. Fabuła jest raczej płytka ale kto wie. Ale kreska jest chwilami dejawu taka dejawka że wiem skąd to jest... ale nie to jest inne.. ale nie. eee??
Różowy królik z balonikami? -antologia. Leniwiec- EurekaAO? Całe człony endingu - ranma-zettai Mordka tej młodszej shinigamki z czołówki - Inujaśek princess Abi. Ugghhh frustracja i nostalgia wymieszane z guilty pleasure. Podobne odczucia ma się po jednym z odcinków keroro gunsou, ale tam akurat efekt był zamierzony.
Yapapa Yapapa I shante..... Gamer2002 - 15-04-2015, 01:24 Temat postu: Cross Ange
Złoczyńca był najlepszą rzeczą w serii. Gość był naprawdę tak creepy że aż mnie ciarki przechodziły.
Walki mechów były przeważnie kijowe. Przynajmniej jak powerlevel zwiększyli mieliśmy jakieś ładne eksplozje.
Jeżeli w pierwszych odcinkach masz scenę graniczącą z gwałtem oraz rzucasz gore zgonami na lewo i prawo, nie rozwiązuj serii poprzez potęgę miłości i heroicznej siły woli. Wychodzi z tego kicz.
Byłaby z tego całkiem porządna seria przygodowa, gdyby twórcy odpuściliby sobie usilne starania by udowodnić wszem i wobec, że to nienadające się dla dzieci seria domorosła.
Rozumiem, że ocalenie Tuska to miał być żart z Jezusa Yamato, tak?
W sumie słabe toto.
EDIT: Zapomniałem jeszcze dodać -Przewodzi nami dziecko na wypadek gdyby japońskie motywy naszej kultury nie byłby wystarczającym hintem, że jesteśmy tymi dobrymi. vries - 16-04-2015, 23:30 Temat postu: Punch Line 2 - hwat!? Also... gołopm... gołomp jak nic.
Ninja Slayer 1 - Sasuga Trigger! Anime uratowane! Już drugi raz zresztą! Można to dzieło uznać za duchową kontynuację wspaniałego tytułu jakim był Inferno Cop! Smk - 17-04-2015, 11:25 Temat postu: Seraph of the end 1-2
Przybyłem dla trainwrecku a dostałem....wat.? Production values jak na razie są mniam a wampiry zdecydowanie stupid sexy. Zobaczymy. kokodin - 17-04-2015, 22:56 Temat postu: Nagato Yuki-chan Znikajka epizod 03
Tsuruya- czy ona ma jakieś drugie imię lub nazwisko? Nadal redesign mi chrzęści. Niemniej od tytułu po koniec odcinka praktycznie wbito nam we łby, że to nie o Yuki jest seria. Priquelowość do filmu wzięła w łeb, ale na stabi stabi nadal mamy szansę :] Nie jestem na tyle fanem franczy aby szaleć z radości ale jakoś wychodzi na to, ze sos przetrwa nawet w równoległym świecie, po porwaniu wnioskując.
DARK BACKSTORY FOR ASAKURA PLEASE!
Ranmo 1/2 epizody 01-14 znów
Znowu jestem hyped, znowu recytuję kwestie błędnie w 50% przypadków tuz przed postaciami i znowu jestem super szczęśliwy za każdym razem gdy zrobią coś co dobrze pamiętam i kocham :P.
Nostalgia factor x fun. Jedno głupie pytanie. Rasario vampire, mermiaid melody, digicharat, co to ma z Ranmą wspólnego? Equal Romance! ta piosenka od czasu do czasu wyskakuje w niespodziewanym miejscu.
Wracając do wrażeń z oglądania. To jest tak nieskładne, tak niekontinuumowe i tak randomowe, że ja się dziwię nawet że to jest tak dobre. Pojawiające się buty, (magiczne?) znikające i pojawiające się ubrania.. . A na czołówce Akane 4 razy zmiana ubranko :P
ok czekam na resztę trzecich odcinków. wa-totem - 18-04-2015, 20:53 Temat postu:
Czas na przegląd listy sezonowej pod kątem wrażeń.
Fate/stay night: Unlimited Blade Works 2nd Season
Pewniak, i bez niespodzianek. Brakowało mi nowego songu Kalafiny, to dostałem... cała reszta, na razie tak jak oczekiwałem.
Sidonia no Kishi: Daikyuu Wakusei Seneki
Hmph... Ten sezon miał wprowadzić Tsumugi... czyli największe ryzyko serii. Tytuł dokładnie sugeruje, ile mniej-więcej z materiału źródłowego zamierzają zekranizować, zobaczymy jak to wyjdzie... A Tsumugi zrobili różową. Wprawdzie to kanonicznie, ale po ascetycznej estetyce i kolorystyce pierwszego sezonu, cierpię na dysonans poznawczy... zobaczymy, może się przyzwyczaję. Inna rzecz, że manga zmierza donikąd - autor cierpi na syndrom Bleacha, czyli uwiąd zdolności narracji na fali popularności (czyt. "nie chcę kończyć czegoś co tak fajnie zarabia, ka-ching!").
Owari no Seraph
Och, to będzie trainwreck. Obawiałem się że będzie szybki drop, ale na razie Shinoa pozwala przetrwać edginess MC. Na chanach toczyła się długa dyskusja jak ją klasyfikować, po dłuższym czasie chyba stanęło na Smugdere, chociaż nie brakowało zwolenników Bestdere. Heh.
DanMachi "...i poczułem potężne zakłócenie mocy, jakby miliony fanbojów kwiknęły głośno, i pocwałował malować fanarta." Hestia jest już na łamach prasy zachodniej a nawet krajowej, a nasmarowanie jej portretu to punkt honoru szanującego się pixivisty. W dwa tygodnie powstało ich kilka tysięcy, i przybywa w tępie absurdalnym. A seria... cóż, jeśli ktoś przetrwał SAO i Log Horizon, to troszkę lżejsza, bardziej komediowa wersja też powinna mu się spodobać - chyba, że skłaniał się ku infodumpującemu, srs-bzns wydaniu LH.
Plastic Memories
Seria zgodnie z oczekiwaniami stanowi SoLową, zMOEwioną i okraszoną nie zawsze dopasowanym humorem edycję tematu obrobionego w Mahoromatic i Chobits. Drugi odcinek spuścił bombę, zegarek tyka. Ciekaw jestem, czy spróbują być ambitni, czy skończy się na niczym.
Nagato Yuki-chan no Shoushitsu
Pierwszy drop sezonu. Jakość animacji poniżej wszelkiej krytyki, a zmiana projektów postaci BOLI. Inna sprawa, że Nagato pozbawiona swojej tożsamości... meh. Nic dziwnego że musiała wrócić Asakura. Niestety, są jednak serie których nawet Kyon i jego snark nie uratują.
Yamada-kun to 7-nin no Majo
Komedia z bodyswapem była dobra na jeden odcinek. Zobaczę, czy będzie coś dalej... jak nie, to będzie drop.
Kyoukai no Rinne
Nie spodziewałem się wiele, a dostałem bardzo rzetelnie zrobioną, klasycznie animowaną serię z jak narazie całkiem sprawnie prowadzoną fabułą. Hmm. Jak zawsze, dobra narracja triumfuje nad estetyką i wykonaniem, chociaż to, że to ostatnie jest przednie wydatnie pomaga.
Re-Kan!
Drop. Formuła "yamato nadeshiko widzi duchy" wyczerpała się bardzo szybko... i zapanowała nuda.
Houkago no Pleiades
Drop. Stara OAVka nie była taka zła, ale tu wiało nudą tak przeraźliwie że nie zdołałem powstrzymać się przed zaśnięciem nad pierwszym odcinkiem.
Arslan Senki
...czyli jak ciapowate uke zostawało krulem. Ugh... na razie zdołało dać się ciągać zbiegłemu niewolnikowi po całym mieście, żeby poddani wiedzieli że książę jest nic niewartą ciapą. Oraz niemal porzygać na polu pierwszej bitwy.
Inna rzecz, że dawno tak się nie uśmiałem, jak przy tej bitwie. Już się spodziewałem sensownego wyjaśnienia, na przykład wprowadzenia zwartych formacji w osłonie pawężników i pikinierów... a tu bah, okazało się że wróg umie bardzo szybko kopać bardzo głębokie rowy przeciwczołgowe. Oraz oskrzydlać wieżami oblężniczymi, a także werbować zdrajców. Łapki opadły.
I ta cała fanserwiśna generalicja... chyba będzie drop.
Mahou Shoujo Lyrical Nanoha ViVid
Kolejny drop. Niskobudżetówka, na dodatek nudna... dowód że spinoffy nie koniecznie wychodzą na zdrowie.
Hibike! Emporium
A tu miałem niechętne nastawienie, ale wychodzi że KyoAni znowu ratuje anime industry, nawet jeśli po raz kolejny rehashuje K-Ona tyle że tym razem z brassbandem w roli głównej. W odróżnieniu od innych pretendentów z sporą dozą SoL, tu przynajmniej wszystko jest "ładne"... może dlatego, że KyoAni od pewnego czasu używa przetworzonych jakimiś custom filtrami fotografii w roli teł, wprowadzając jedynie kosmetyczne zmiany. Co nie przeszkadza całości wyglądać niezwykle malowniczo, a chanowcom zasypywać wątki zdjęciami wykorzystanych miejsc.
Kekkai Sensen
A tego miałem nie ruszać, ale spróbowałem. Ma dość eklektyczny klimat, daje się oglądać, ale jakoś specjalnie nie grzeje... oh well.
Podsumowując - dwie serie gdzie autentycznie czeka się na dalsze odcinki (UBW i DanMachi), dwie które zdołały zaciekawić (Seraph i PlaMemo), tekże dwie które dają się oglądać (Rinne i Euphonium)... a potem cała masa meh-ania i dropienia... Smk - 19-04-2015, 09:15 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Czas na przegląd listy sezonowej pod kątem wrażeń.
Houkago no Pleiades
Drop. Stara OAVka nie była taka zła, ale tu wiało nudą tak przeraźliwie że nie zdołałem powstrzymać się przed zaśnięciem nad pierwszym odcinkiem.
Ja nadal mam dysonans poznawczy, Głównie przez mordki kolejnych modeli w ramach product placement.
Reszta, what he said. Seraph okazał się miłą niespodzianką - trainwreckowatość na razie stanowi element motywacji MC - i nie oszukujmy się, on akurat ma powody by być wkurzonym na pijawki maksymalnie. Nie boli to bardziej niż Shirou z tego tygodnia.
Plus, choregorafia mordoklepania ujdzie, animacja tegoż jest nawet niezła, a Smugdere ma kosę, która od asskickowania się powiększa. Yeah! wa-totem - 20-04-2015, 12:28 Temat postu:
Smk napisał/a:
a Smugdere ma kosę, która od asskickowania się powiększa. Yeah!
...a najlepsze jest, że jeżeli pójdą za pierwowzorem, to będzie wyraźnie widać, że o ile Guren przez te 4 lata timeskipu nic nie zdziałał, to Shinoa wyprasuje edginess z MC po mniej-więcej miesiącu. How badass is that?
Swoją drogą, uwagę zwracało że jej choreografię oparto o laskę Bo... cóż, z czymś takim nie ma co próbować skilli od naginaty :)
A za tydzień debiut Krul, dotąd jedynie kręcącej pirueciki w openingu. Oh boy... vries - 20-04-2015, 21:15 Temat postu: Kekkai Sensen 03 - co też twórca Triguna nam wymyślił tym razem? Jak to ładnie wyjaśnił 4chan: przedmiot kopulacji szachów z kostką rubika. Epizod nie był tak naładowany akcją jak poprzednie. Oprawa to nadal istne cudo. Dawno nie widziałem tak fajnych teł. Dawno nie dostałem tak ciekawego soundtracka. Dla mnie nadal AOTS. Slova - 21-04-2015, 12:27 Temat postu:
vries napisał/a:
Dla mnie nadal AOTS.
Przesadzasz i to grubo... O ile w pewnych sytuacjach można to anime wychwalać, tak niestety nie jest tak dobre, jak to by z zapowiedzi mogło wynikać. fleischman - 21-04-2015, 12:50 Temat postu:
Nie no, przecież wiadomo, że prawdziwe AOTS jest tylko jedno: Ninja Slayer Yeaart!
A tak na serio, to w tym sezonie z wypiekami czekam jedynie na kolejne odcinki Yahari Ore i_tak_dalej. Aż się zacząłem rozglądać za jakimś Kindlem i możliwościami czytania LN... kokodin - 21-04-2015, 17:11 Temat postu:
druga yamada i 7 czarownic chyba przekonała mnie, że to mimo wszystko może być całkiem dobra komedia. Chyba bardziej mnie się to podoba niż Kami nozo... Poza tym dwa ecchi obrazki na odcinek i nieco fanfikogenetycznych cmoknięć to zdecydowanie ilość, którą toleruję lub nawet lubię, jeżeli resztę odcinka wypełni nawet głupia ale składna fabuła, lub łuk na cały sezon, to ja to nawet będę lubić bardzo.
Przewidywane zakończenie serii:
moc się skończy a protagonista będzie bardzo niezadowolony że nie wykorzystał żadnej okazji aby zdjąć więcej niż tylko rozpiąć guziki koszuli
Z jednej strony fabuła tego odcinka była dosyć przewidywalna, z drugiej bardzo ciekawie egzekwowana.
środkowej rewelacji się nie spodziewałem, końcowej scenki to już w ogóle nie.
We will see. We'l see... vries - 21-04-2015, 18:03 Temat postu:
Slova napisał/a:
Przesadzasz i to grubo... O ile w pewnych sytuacjach można to anime wychwalać, tak niestety nie jest tak dobre, jak to by z zapowiedzi mogło wynikać.
Cóż, anime ma dobrą muzykę i najlepsze tła od... sam nie wiem... raczej w tej dekadzie żadna seria TV niczego lepszego mi nie zaprezentowała w tej materii (mam nadzieję, że tu nie będzie spadku farmy). Reszta aspektów jest jak na razie przeciętna lub dobra.
Jaki sezon takie AOTS. Reszta produkcji, póki co, dla mnie jest zwyczajnie mniej atrakcyjna. Slova - 22-04-2015, 14:44 Temat postu:
vries napisał/a:
raczej w tej dekadzie żadna seria TV niczego lepszego mi nie zaprezentowała
Piszesz tak, jakby nie istniało KyoAni.
vries napisał/a:
Reszta produkcji, póki co, dla mnie jest zwyczajnie mniej atrakcyjna.
Tak jakby nie istniała Etotama i Show by Rock. kokodin - 22-04-2015, 20:06 Temat postu:
Po trzecim odcinku Kyokai no Rinne wiem już co mnie tak drapało w łeb odnośnie grafiki. Nie potrafiłem tego tylko nazwać. Chodzi o to, że graficznie to anime nie przypomina animacji na podstawie mang Takahashi, To przypomina jej akwarele!! Animacja jest zaś tylko po to by je ruszyć. I właśnie dlatego to jest za razem takie ładne i takie dziwne.
Ale odcinek był ładny. Kociak jest genialny, babcia jest super. Kurcze jeden wielki banan.
W sprawie Ranmy jestem ostatnio na epizodzie 5 drugiego sezonu, czyli zaraz za wyścigiem z zupką w pudełku a przed przybyciem starej wiedźmy. I zaraz będzie pierwszy lockup Ranmy w babskich ciuchach na dłużej :] Uwielbiam ten rozdział. (zwłaszcza jak nazywa babcię 3000 letnią zjawą)
Edit....................................
Nagato-chan Suzumija epizod 4
Ten sezon ma chyba kompletnie gdzieś wszystko za czym początkowo stał. Kreska jest paskudna, postaci są pół na pół stare i nijakie a od czasu do czasu rzucają nam jakiś kotlecik nostalgii. Królicze kostiumy, żabia głowa, gwieździste znamię... Z czym jeszcze wylezą aby zmienić nowy serial w stary? Za tydzień ma być suzumijka backstory reteling czyli poza byciem poza szkołą suzymijak porwała serial szturmem jak zwykle. Coś się tam w nagato kołacze, ale chyba tylko jako pretekst dla Asakury by zadźgać Kyona. Musieli to zrobić w walentynki, musieli... ugh łe fuj fuj
edit 2
Trzecia Yamada-kun i 7 czarownic również
Ten odcinek był nieco inny niż dwa poprzednie, ale mimo wszystko śmieszny. Dostaliśmy nieco dramatyzmu, prezygbura samorządowego (jasnowidza?) i jeszcze parę ciekawych obrazków, jak szczery uśmiech na fotce, szybkie sprawdzenie garderoby po pół legalnym włamaniu i ciekawy sposób na pozbycie się choroby. W zasadzie poziom niedorzeczności się podniósł a paczka paranormalnych "przyjaciół" zaczęła meblować klubik.
Mikrofalówka!!! :] shugohakke - 27-04-2015, 12:30 Temat postu: Fate/stay night: Unlimited Blade Works 16
Yay! Saberless episode. Za to lubię UBW. No i spotkanie z lancer'em zekranizowane w idealnym stylu. Nic tylko oglądać i oglądać. 123Nowy! - 28-04-2015, 13:19 Temat postu: Basilisk
Skończyłem godzinę temu i, jak to ujmuje mistrz Yoda, napisać trzeba coś.
Zaiste, nie lekceważcie potęgi ninjutsu. Serial bardzo dobry jest, poczynając od openingu przez fabułę, grafikę, animację, ścieżkę dźwiękową, ending i co tam chcecie jeszcze. Praktycznie żadnych słabych stron nie doszukałem się.
Bez dalszych wygibasów lingwistycznych, porównywanie Basiliska z Naruciakiem (co czynią niektórzy) to kpina jakaś jest. Nieprzypadkowo Basilisk ma rating +17. Sceny krwawe i niewymowne (w tych ostatnich przoduje Tenzen-sama) to integralna część fabuły.
Zwracają uwagę moce poszczególnych ninja (znów Tenzen-sama, ale nie tylko). Ogólnie mamy 20 sztuk ninja więc jest w czym wybierać. Osobiście najbardziej podobała mi się Okoi (bo talent ciekawy i tyłeczek zgrabny) i Hotarubi (bo twarda dziewczyna, a w ramionach Yashamaru topnieje jak masło nad ogniem).
W konkursie na najczarniejszy charakter serii bezkonkurencyjnie wygrywa Tenzen-sama (zwany też PMSKG, czyli Pan Muszę Sobie Kogoś Gwałtnąć). W konkursie na najjaśniejszą postać przoduje Oboro-dono, ale też wszyscy ninja, zarówno Kouga jak i Iga, mają swoją jasną stronę (tak, nawet Jingorou i Rousai). Wyjątkiem jest Tenzen-sama. On nie ma jasnych stron.
Ogólnie, polecam każdemu kto potrzebuje odtrutki po narotowatej głupocie. Tylko trzeba dysponować pewną dojrzałością emocjonalną bo sceny krwawe i niewymowne. Tak, dzieci, wstęp od 17-tu lat.
Cheers kokodin - 01-05-2015, 16:57 Temat postu: Kiokai no Rinnne 04 na razie
Dynamika serii znacznie się zmieniła po wprowadzeniu nowej postaci, trudno powiedzieć czy to narcyz czy bizon, ale łatwo rozpoznać w nim egzorcystę i egoistę. (bo to przynajmniej w Naśku się sprawdzało)
Swoją drogą ta seria jest pomiędzy Wybielaczem i Natsume? Jestem ciekawy po której stronie padnie klon Princess Abi z czołówki. Kolejny odcinek znowu kojarzy mi się z Keroro Gunsou, bo Toilet Hanako pamiętam zbyt dobrze z Tamamą w roli wyżej wymienionej. W ty zaś mieliśmy do czynienia z typowym scenariuszem późniejszych odcinków Natsume Yuujinchou. Jedna frakcja chce pomóc duszy w przejściu na drugą stronę, druga chce go zniszczyć (raczej Natori style, niż Matoba) Nie wiem tylko czy w tej konfiguracji bardziej naśkowy jest Rinne czy Sakura. Ok przesadzam ale ja lubię widzieć dobre strony w dziwnych miejscach.
Zmieniony ending jest bardzo ciekawym dodatkiem do "zmienionej dynamiki serii" widać tam ostatnie dwie nowe postaci, oraz interakcje kota i Sakury ciekawi mnie jak sie to zmieni, kiedy wprowadzą satańską dzewuche (oby była ta zuą) . I co ma do roboty banda sekretarek w dziwnych okularach?
Rewatch Ranmy skończyłem ostatnio na jednym z moich ulubionych odcinków
Sezon 3 epizod 9 Ranmowska deklaracja kobiecości. Jak ja kocham ten odcinek i to, ze sobie wykrakał wszystko co chciał w tym odcinku ( w postaci Daimonji School of Martial Art Tea i jednej z moich ulubionych ovek) trzeci sezon przyniósł Ukyo, rozwija wątek Happosaia i wiele innych głupot, ale odcinek z Ranmą przymierzająca sukienki jest najlepszy ze wszystkich. Animacja w tym odcinku jest nieco lepsza niż gdziekolwiek w serii, choreografia również. Odwrócona wewnętrzna walka płci i przestereotypowanie własnej postaci... czysta komedia. Nawet in a gay way chwilami.
edit******************************************
Nagato Yuki to coś epizod 05
Przegadany epizod o czekoladkach! agrhhhhh!!!! Musieli wepchnąć Johna Smitha w przeszłość Suzużmijki (czemu nie Sarah Jane i K9 albo od razu Doktor). Mały Kyon? Ta seria stara się w bardzo dziwny sposób. vries - 03-05-2015, 12:11 Temat postu: DanMachi 05 - anime fabularnie zatrzymało się w miejscu. no może oprócz tego, że: "I can into magi nau"
Seraph of the End 5 - tu również dostajemy spowolnienie fabuły. Ogólnie praktycznie nic się ciekawego nie wydarzyło poza tym, ze wiemy, ze już niedługo nasi bohaterowie dostąpią ostatecznego testu i otrzymają swoją przeklętą broń. Bleh...
Obie serie pomimo narzekań ogląda się nadal bardzo dobrze.
Ninja Slayer 3 - paradoksalnie jak parodia obrazów o ninja z filmów zachodnich i niedawnego zachwytu tego typu osobnikami przez Japonię, anime spisuje się całkiem dobrze. Fakt, nadal jest beznadziejne od strony graficznej, ale mnie to nie przeszkadza. Nowi bohaterowie są całkiem fajnie wprowadzeni do fabuły.
Sidonia do ep3 - nadrobiłem. OP mi się nie podoba. Troszkę poprawiono grafikę i niektóre sceny już wyglądają całkiem ładnie. Ale oczywiście nadal jest to paskudne CG.
Kekkai Sensen
Jestem pod wrażeniem reżyserii. To niesamowite jak udało im się zrobić z tej serii taki rollercoaster. Epizod 4 przedstawia nam Abramsa i trzeba przyznać, ze jest to kolejna zwariowana osobowość do pokaźnej galeryjki dziwadeł tej serii. Same jego wejście wywołało u mnie szeroki uśmiech. Scena finałowa odcinka też była niesamowicie satysfakcjonująca, taka "hard boiled". Poza tym akcja, akcja i więcej akcji.
Piątka wprowadza kolejnych bohaterów (dwa w jednym: Brody & Hummer) i antagonistkę. Cóż Aligura jest tym co lubię w złoczyńcach, innymi słowy to totalna wariatka, choć trzeba jej przyznać niesamowicie sympatyczna. I po raz kolejny niesamowite tła. Pokój sterowania Aligury ze "zmontowanym" portretem ślubnym miażdży. Tła miasta też niczego sobie. I tak jak w poprzednim epizodzie i tu dostajemy bardzo przyjemnie opisany muzycznie finał potyczki (w której ofiarą padło setki jak nie tysiące postronnych istnień).
Jak już wspomniałem: AOTS. Aż dziw, że powstrzymuję się przed sięgnięciem po mangę. kokodin - 03-05-2015, 19:30 Temat postu: Yamada i 7 czarownic część 4
Czyli nie grają całego serialu na jednej karcie? Szok i orzeszki. Kurcze jeżeli każda czarownica będzie mieć inną magiczną moc na Yamadzie (i vice versa?) , to ... 24 odcinki proszę, ba 26, 28. Ale odcinek znowu udanie głupi, udanie dziwny i śmieszny. Niby wycieczka szkolne...
Ale czy Yamada zdoła cokolwiek zapamiętać? (zbyt dużo wrażeń)
Czy to rzeczywiście jest całkiem dobra komedia? Czy ktoś zwietrzył tam jakąś fabułę? Slova - 04-05-2015, 11:05 Temat postu:
vries napisał/a:
nadal jest beznadziejne od strony graficznej,
O CZYM TY PLECIESZ NAJLEPIEJ WYKONANE ANIME OD CZASU INFERNO COPA NIE ZNASZ SIĘ TO SIĘ NIE WYPOWIADAJ. kokodin - 04-05-2015, 19:49 Temat postu: Kiokai no Rinnne epizod 05
Toile no Hanako czy jakoś tak. Tetsaiga? ok cały epizod całkiem zgrabny. Mamy kolejny typ demona, ducha z urazą do egzorcysty, Big Guns... Ogólnie taki pierwszy odcinek w spiralce coraz silniejszych przeciwników? Inujasiek podobnie się zaczynał, tylko konflikt braciszków był dużo bardziej zrozumiały niż wojna o kobietę :P Czyli taki lajtowy odcinek powerupowy, teraz tylko czeka nas popsucie i reperacja broni? Pani Takahashi lubi "pół" w swoich mangach pół chłopak-pół dziewczyna, pół demon-pół człowiek, a tera pół człowiek-pół żniwiarz (chociaż po babci to może być i ćwierć lub 3/4)
Nadal niema ten dziwnookiej dziewuch z opka, darnnnnn. Princess Abi !!!(wiem ze nie ale co mi tam) 123Nowy! - 07-05-2015, 14:00 Temat postu: Gunslinger girl
Skończyłem wczoraj, dawno mi tak nie podeszła żadna seria. Pewnego pięknego dnia obejrzałem w ciągu sześć odcinków.
Na począteczek opening i ending. Opening sympatyczny tyle mogę rzec, za to ending kapitalny, bardzo nastrojowy z operowym wokalem w padającym deszczu. Miód.
Grafika i animacja świetne, tyle można rzec. Nawet z serwera Anyfiles o nie najlepszej jakości, nie mam większych zastrzeżeń.
Ścieżka dźwiękowa niezbyt częsta, że tak powiem, ale za to jak już przydzwoni...W ostatnim odcinku 9 symfonia Beethovena, miód.
Fabuła skonstruowana b. ciekawie. Odnoszę wrażenie, że scenarzysta dość intensywnie babrał się w polityce Włoch, zanim przystąpił do wielkiego dzieła.
No i obsada. Serial był promowany jako "bezwzględna morderczynie, które nadal pozostały dziećmi". Czy cuś. Bardzo sympatyczne dziewczęta, w konkursie IMO wygrywa Angelica, o włos przed Henriettą, ale wszystkie dzierlatki urocze są. Tak, nawet jak strzelają.
Co do Angeliki, to szkoda dziewczyny jak mało kogo. Ten bałwan Marco powinien wziąć przykład z Jose. Szkoda jej. Dobrze, że chociaż na koniec opiekun Ange padł na kolana, że tak powiem.
Ale nie tylko dziewczynki zwracają uwagę. Także trenerzy sa gut. Paradoksalnie ten najjaśniejszy, czyli Jose nie podszedł mi tak jak Hilscher. Mądry facet, traktuję Trielę jak córkę. I tak ma być. Jak to ujęła Triela: "Henrietta jest siostrzyczką Jose, Rico narzędziem Jana, a ja?" Ano ty kotuś jesteś córeczką tatusia.:)
Ogólnie kapitalna seria i niedługo pewnie wezmę się za Il Teatrino. Dziękuję za uwagę.
Cheers Gamer2002 - 09-05-2015, 16:43 Temat postu: Gundam: Recongista in G
To byłaby naprawdę dobra seria gdyby Tomino miał na nią 50 odcinków.
Wciąż lepsze niż Cross Ange. kokodin - 15-05-2015, 22:19 Temat postu:
Ten tydzień był jak rollercoster.
Może nie z powodu animców ale z powodu tego co działo się między nimi, niemniej znacząco zmieniło to ich odbiór.
Tydzień zaczęty od Ranmy, powoli zbliżając się do połowy 4 sezonu. Humor miałem dobry. Z powodu braku nowych animców z napisami i innych złośliwości, trochę ze mnie powietrze zeszło.
Później było Nagato Yuki koszmar. Kiedy Suzumijka się do tej szkoły przeprowadzi? Kiedy Nagato zmieni się w robota, bo czarować już umie. Kiedy Kion zostanie wypatroszony? Czyi jak co tydzień nuda brzydka i z kotletami 6 letnimi.
Następnie pojawił się Kyokai no Rinne i tym razem ze startu byłem w złym nastroju. Niemniej odcinek okazał się ładny, wesoły wordbuidowy , (gintama vibe?) Podoba mi się wprowadzenie antagonisty i jego późniejszy uśmiech. Niemniej zaraz po seansie wróciła lekka deprecha.
No i dzisiaj dawno zgromadzona Yamada I fajnie obejrzeć animca który się stara. Mogli w tym odcinku pojechać po pełen fanserwis. full backstory. Złego plottwista czy cokolwiek innego. Niemniej było prosto konkretnie wyłożone co się tam dzieje i jak miecze miewają dwa ostrza. Yamada wyszedł w tym całym procederze na pozytywną postać w stylu Onizuki, jedynie bez onizukowego zboczenia. Czyli całkiem konkretny kawał mięcha w fabule i całkiem soczystego.
Tak więc mimo, że w likend napadowo pracuję,chwilowo mam dosyć dobry nastrój. Slova - 16-05-2015, 17:13 Temat postu:
A ja po 6. odcinku Show by Rock uważam, że to czołówka tego sezonu. Uczta dla zmysłów, ciekawe i sympatyczne bohaterki, ciągle coś się dzieje. Więcej takich anime. kokodin - 20-05-2015, 20:59 Temat postu:
Jak poprzednim razem pisałem o rollercosterze emocjonalnym w całym tygodniu, tak tym razem muszę dopisać ciąg dalszy. W sobotę tuż przed streemem kucyków zmarł mi dysk twardy, nie było by w tym nic złego gdyby nie 15 lat magazynowania różnych rzeczy. Odżałowałem i odchorowałem to strasznie ale jeszcze zdążyłem obejrzeć Nagato Yuki w czasie odzyskiwania utraconych danych.
Z danych przeszła mniej więcej połowa a i odcinek był dosyć specyficzny. Czyli małe szczęście w nieszczęściu. Niemniej radość nie trwała długo, gdyż dysk padł definitywnie już w niedzielę. W poniedziałek rozpoczęła się walka o uznanie gwarancji, ale sklep w którym był kupiony został zlikwidowany i zjeździłem pół Lublina aby znaleźć ich serwis. Udało się , gwarancja została uznana. Niemniej o zawartości można już zapomnieć. Po przybyciu do domu obejrzałem sobie Yamadę i w zasadzie kocham nowy kierunek w którym zmierza seria, scena w łaźni była urocza, zwłaszcza jej epicentrum i koniec, gdy ... no właśnie to nie jest takie bezmyślne jak większość komedii szkolnych. Nowa wiedźma też była bardzo ciekawa, zwłaszcza ukryte ja. Ciekawa moc i jej sposób użycia. Yamada zabłysnął w roli geniusza dywersji :]
Nastepnie był ten nieszczęsny odcinek kucyków i... był to bardzo dobry odcinek kucyków. Discord, Smooz i ta hipi wariatka z odgłosem godowym wielorybów.
Dzisiaj Kyokai no Rinne znowu podyktowało zmianę klimatu. Z odcinka totalnie lajtowego o dziewuszce z kibla, przeszliśmy prosto do wątku prawie że antagonistycznego. Pierwszy midbos z przeszłością prawie załatwił Sakurę i dodatkowo porwał duszę pewnego jegomościa i ... Clifhanger :] continuum raz zmieniony ending, czyli Gacek będzie stałym gościem programu?
trochę dziwi mnie tylko jak otwarcie Rokudo gada o swoim fachu z w zasadzie każdym kto się napatoczy.
Pora dorwać gdzieś trochę Ranmy i zapchać sobie trochę czasu. Skoro muzyki już niema.... Sebaar - 23-05-2015, 19:54 Temat postu: Victory Gundam odc 1-51. Trochę mi z tym zeszło.
Stare serie pomimo niedociągnięć graficznych mają jednak swój czar. W przypadku tego Gundama, cały świat zbudowany w tej serii jakoś mnie mnie nie przekonał, ale jest naprawdę warty obejrzenia. W końcu nie za często dostajemy serię gdzie wojnę przedstawiono w tak pełen tragedii sposób. Nie polecam przyzwyczajać się do postaci drugoplanowych, w końcu wojna pochłania kolejne ofiary od początku do końca. Smk - 24-05-2015, 12:49 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
Victory Gundam odc 1-51. Trochę mi z tym zeszło.
Stare serie pomimo niedociągnięć graficznych mają jednak swój czar. W przypadku tego Gundama, cały świat zbudowany w tej serii jakoś mnie mnie nie przekonał, ale jest naprawdę warty obejrzenia. W końcu nie za często dostajemy serię gdzie wojnę przedstawiono w tak pełen tragedii sposób. Nie polecam przyzwyczajać się do postaci drugoplanowych, w końcu wojna pochłania kolejne ofiary od początku do końca.
najbardziej optymistyczny gundam, tak? Jakoś G od Tomino mnie nie przekonują, za to projekty bez jego tknięcia sprawiają mi największą przyjemność. Więc albo to jego wina albo ja po prostu lubię złe filmy.
UBW 20, czyli jak podkręcić hype przed finałowym mordoklepaniem w serii
<bo wszystko co było po pojedynku Archera z Shirou to w zasadzie formalność zamykająca ścieżkę pod Heavens Feel.>
, jak zwykle production values wysoko, a i plus za niepociętą w bardzo bolesny sposób narracją jest. I Lancer jest jedwabisty przez pół odcinka mimo dziury na wylot. Manly.
DanMachi 8. Zadziwia mnie, jak tutaj, w serii gdzie walka jest w zasadzie drugorzędnym pod kątem ważności fabularnej narzędziem rozwoju postaci, machanie mieczem robi większe wrażenie niż w SAO? Ja rozumiem że Kirito jest szybki, ale na bogów, tu te parę minut oglądało się z przyjemnością. A u konkurencji, fakt, przyjemność też była. Tylko tak jakoś mniej.
I rzadziej.
SNAFU s2, 8
...Meh. kokodin - 25-05-2015, 01:14 Temat postu: Vision of Escaflowne do epka 24 chyba
Jak na razie animka całkiem fajna. Pomijając nieco przegięcie z shoujou a raczej stereotypowością gatunku całość zgrabna, nosowata i ładnie namalowana. stojąc przed finałem zastanawiam się nad związkami w tym anime, i tym kto po której stronie zostanie, kto zginie i kto jeszcze coś zdąży namieszać. To chyba dobrze, niemniej na tak małą liczbę odcinków jaka mi została, raczej nie spodziewam się już zbyt wiele "niespodzianek". Ale dobra baja.
Z najlepszych rzeczy jednak uważam głosik Merle bo jak go znam i uwielbiam (Hana-chan, Candy, Pikachu)
Nagato Yuki of Haruhi Suzumija czy jak to się miało tam nazywać, epizod 8
To anime w dalszym ciągu nie zdecydowało się czym jest. Kyono harem zajechał do pensjonatu i gdyby nie brak morderstwa to epizod był by zbliżony do tego na wyspie z pierwszego sezonu. Koizumi podrywa Kyona, to chyba była najlepsza część epizodu. Reszta standard onsen. Nie mówiąc już o całkowicie przewidywalnym zachowaniu przy karaoke.
Gdzie krew Kyona??? Czy ja się wreszcie doczekam? fleischman - 26-05-2015, 10:40 Temat postu:
Skończyłem oglądać Ideona (trochę mi to zajęło) i tej serii udało się coś, co wydawało mi się do tej pory niemożliwe: zdetronizowała ona Evangeliona w moim rankingu najbardziej brutalnie uciętych i niedokończonych serii. Wiem, że jeszcze jest film, który pewnie obejrzę w weekend, ale te ostatnie kilka minut ostatniego odcinka... Już sobie wyobrażam miny fanów, którzy to oglądali w telewizji :D kokodin - 27-05-2015, 00:32 Temat postu:
Ojojoj, widzę że kolejna osoba ma podobne odczucia co do wspaniałej serii jaką jest Ideon. Ale czy film nie jest po prostu dłuższą i bardziej popapraną wersją tego WTF-owego ostatniego odcinka? Ja pamiętam gołe niemowlaki biegające po kosmosie, tylko nie pamiętam która to była wersja (czy może obie) oglądałem kiedyś film w ciągu. Także filemon nie przejmuj się, może być gorzej.
Natomiast moja sesja Vision of Escaflowne dobiegła końca. Odczucia są mieszane, ale pozytywne.
W ostatnich epizodach wyraźnie odczuwałem "szarpanie" fabularne podobne do Eureki AO. Gdyby był jeszcze jeden odcinek, był by on wypełniony scenami wyciętymi z fabuły pod koniec, głownie scenami przemieszczania się postaci z miejsca na miejsce. Bo te akurat przeskakiwały pod koniec z miasta do miasta, głównie Doremi! oj Hitomi. Tak druga kwestia to wspomniana kotka z głosem Pikachu. Dla mnie ona już zawsze będzie wołać tym głosem "Doremi" nawet jeśli wola Hitomi. Jntonacja jest identyczna jak w Ojamajo, a racji , że to moja ulubiona postać w Ojamajo i Smile Precure. Powiedzmy, że aksamitne uszko bardzo lubiło rudą kotkę z tego anime.
Co do fabuły,
Spodziewałem się raczej wątku Tamahome i Miyaki, ale ok, tak też można skończyć.
Tak więc po całości daję temu 4+ /5 bo staruszka bajka nieźle się trzyma. Smk - 27-05-2015, 15:22 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Tamahome i Miyaki
MIAKA!
TAMAHOME!
Also, Miyak będzie miał radochę jak to zobaczy..
Trochę w poprzek zwykłej formuły tematu, ale dlaczego ten trainwreck, jakim jest Seraph, ogląda się tak fajnie? Bo chwytliwy i wgryzający się w musk Opening nie jest wytłumaczeniem.. Daerian - 27-05-2015, 16:06 Temat postu:
Smk napisał/a:
Trochę w poprzek zwykłej formuły tematu, ale dlaczego ten trainwreck, jakim jest Seraph, ogląda się tak fajnie? Bo chwytliwy i wgryzający się w musk Opening nie jest wytłumaczeniem..
Osobiście stawiam na Shinoę. wa-totem - 27-05-2015, 17:25 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Osobiście stawiam na Shinoę.
Too smug to leave alone, eh? kokodin - 27-05-2015, 18:41 Temat postu: Siódma Yamada i 7 czarownic pokazała znowu całkiem zabawny kawałek głupot. Tym razem ciemna strona jasnowidztwa i oświadczyn? Ok ten garbacz z czołówki wreszcie się pokazał, podobnie jak czwarta wiedźma i znowu cała razdziaba przeszła na Yamadę. Jak dla mnie trochę przesadzili z fanserwisem prezyzdziry, ale nie za dużo. Zastanawia mnie tylko dlaczego musiała mówić do nich tyłem?
To był w zasadzie jeden z najniezgrabniejszych kawałków odcinka. Poza tym kompletny miszmasz. Coś się tam na końcu zadziało nawet.
Jak zwykle dobry zapychacz czasu
Kyokai no Rinne 08 Kontynuacja zeszłego tygodnia. Poszli drogą komediową, nie hardkorem więc odcinek był nastawiony na nieoczekiwanie slapstikowy humor. Ale odcinek był od początku nastawiony na szybkie rozwiązanie. Rozwinięcie konfliktu, miało na celu w zasadzie, tylko wprowadzić postać i o niej zapomnieć. Zobaczymy co gadające dynie zrobią z serialu za tydzień ale na razie linia fabularna została ponownie zakopana w panierce. Niemniej odcinek satysfakcjonujący, choć spodziewało by się wicej epickości. kokodin - 02-06-2015, 19:25 Temat postu:
Nowy tydzień, nowy pościk, (bez edycji)
Jamada i 5-ta wiedźma 8
Kurcze ten odcinek był inny! Takie WTF ale bardziej w stylu niszczyciela planów. Jamadzie pięknie nie szło, trojaczki były tragicznie lojalne a wiedźma tygodnia zwyczajnie 2 kroki przed wszystkimi. I to jeszcze z tym bagażem. W rezultacie nagroda była karą a Jamada dostający po mordzie wyglądał ba bardzo pozytywnego bohatera, Onizuka style ale bez komedii Nei wiem co o tym myśleć ale powiało świeżością.
Zniknięcie Nagato Yuki-chan ep9 Przynajmniej na końcu wytłumaczyli tytuł serii,
w następnym odcinku pewnie wróci robot lub inna wersja amnezji.
Co jeśli cała dotychczasowa seria działa się tylko w wyobraźni Yuki? Tylko której Yuki i która seria?
Za tydzień zapewne wyjdzie na to że nic z tego i wrócimy do nudy tego sezonu, ale przynajmniej ten trzeci z kolei onsen dobiegł końca. Dlaczego tylko moment gdy Asakura
zaklinowała swój odwłok w dinozaurze i Kyon skwitował to porodem
wydawał mi się śmieszny?
Oraz najważniejsze, jak tam mój kurczaczek się podoba? :]
Edit*********************************************************************
Kyokai no Rinne epizod 9
W zasadzie nie lubię oklepanych festiwali szkolnych, ale w Inujasiu i tutaj Pani Takahashi namalowała to jak zwykle poza jakimikolwiek proporcjami i całkiem zabawnie. Oczywiście jak to w jej pracach nie festiwal był sednem a to co się działo za kulisami. I tutaj znowu mamy udaną dziwna historię. Bardzo cieszy mnie jak ładnie Rinne-kun "grał kostiumem"i z jaką satysfakcją. Oraz bardzo udany mini wątek peruki (with the twist) Chociaż Escargo Pudding story było bardziej składne i z nieco lepszym klimaxem. Cały czas czekam na klona Princess Abi i pewnie szybko się nie doczekam bo kolejny odcinek ma być jeszcze dziwniejszy. Smk - 04-06-2015, 01:48 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Daerian napisał/a:
Osobiście stawiam na Shinoę.
Too smug to leave alone, eh?
Daerian napisał/a:
Osobiście stawiam na Shinoę.
Krul actually. wa-totem - 05-06-2015, 19:54 Temat postu:
Smk napisał/a:
Krul actually.
Że jak? Przecież na razie była głównie w czołówce... pokazała się na jedną scenę w dwóch odcinkach, i tyle ma starczyć do oglądania reszty? Meh. Smk, wampirzy pantoflarz >:D
Notabene, nadciąga jedna z lepszych walk. Jak dotąd, nie jest źle - ale BARDZO wiele wisi na 10-tce. kokodin - 06-06-2015, 14:20 Temat postu:
Hamerykańce mawiają (i pewnie Angielczyki też) It is only fun until someone get hurt.
Po obejrzeniu ostatniego odcinka Nagato Yuki-chan nie jestem jednak pewny, czy to nie powinno być napisane odwrotnie.
Cały epizod zaczął się małym rozczarowaniem, był melancholijny , smutny , deszczowy. Ale jednocześnie było w nim coś przyciągającego i niestety generującego spore nadzieje. Dlaczego? Przede wszystkim zachowanie Nagato ale może nawet bardziej istotne były ostatnie słowa Asakury w tym odcinku. Domek z kart się wali, albo mamy wymieszanie międzywymiarowe. I albo Asakura w tym świecie jest bardzo dobrą przyjaciółką Yuki, albo mastermaindem jakiejś grubszej intrygi. Ta seria albo bardzo rozczaruje albo cichcem wkradnie się w canon.
Kyon od teraz uważaj na ostre przedmioty (mam ciągle mała nadzieję)
Also, ta wersja Yuki powinna umieć grać na gitarze? Nanami - 06-06-2015, 23:10 Temat postu:
Ten weekend obfituje w ciekawe wprowadzenia do finałów serii! I nie tylko.
DanMachi 10
To anime mnie zaskakuje... spodziewałam się bezpłciowego bohatera niezdarę otoczonego wianuszkiem dziewcząt w otoczce RPG... a dostałam kawał przyzwoitej historii... Główny bohater to słabeusz i niezdara, ale przynajmniej nie głupi i bardzo się stara. Przy odrobinie szczęścia i masie ciężkiej pracy, spełnia swoje marzenie. Zdziwiło mnie też niezmiernie podejście do tematu. To tak trudno wbić tutaj na drugi level?! I jak się zostanie zabitym czy zranionym, to sorry, koniec?... wow. A ja myślałam, że nasz bohater to sobie nabija level za każdego zabitego miniona. Hooo. Ponadto ten odcinek trzyma w napięciu! Chcę wiedzieć, co jest dalej! Jak w końcu uda im się dotrzeć do tego safe zone'a i jak inni przybędą im na ratunek... czy może niekoniecznie tak przewidywalnie?
Zaprawdę, kawał niezłej przygodówki!
Seraph of the end 10
Dużo się dzieje, ale dużo przegadane. Trochę mnie walki "w tle" rozczarowały, bo to po prostu aż nadmiarowo stop klatki i tanie efekty, a nic nie pokazane. No, ale element trzymania napięcia, czyli zderzenie najlepszych oddziałów ludzi i wampirów, całkiem niezły. Zwłaszcza jak Mika postanowił podjąć wyzwanie Gurena... w zasadzie lubię dziada, zarozumiały, ale nie głupi. No i na koniec najlepsza akcja!
Mika już już dźga mieczem Gurena, któremu proszki jeszcze nie zadziałały... a tu Ere--- znaczy Yuu leci ratować przełożonego. Myślałam, że zdąży, a tu ups, jednak Gurena dźgnąć zdążył. A potem TURURURU nareszcie wielkie spotkanie przyjaciół po latach!
I koniec odcinka. Ciekawam jaka teraz trauma będzie! Kolejny odcinek też zapowiada się ciekawie bardzo.
FSN: UBW 10
Biorąc pod uwagę jak zaczęła jąkać i rumienić się Rin, zaczęłam snuć domysły o jakim to sposobie współpodzielenia się maną mówi Rin... w końcu jest to adaptacja eroge... więc koniec końców chyba się trochę zawiodłam. O TYLKO TYLE SIĘ TAK TSUN TSUNOWAŁAŚ RIN?!
Strasznie mnie irytuje jak Saber nazywa Gilgamesha "archerem" skoro to chyba nie jest klasa aktualnie, a archer był inny. A inni nawet w sumie się nie zająknął czemu tak go dziwnie nazywa i skąd jej się to wzięło... tylko bierze za oczywiste.
Poza tym Shiro to idiota. Archera lubiłam. Tren - 07-06-2015, 12:24 Temat postu: Arslan Senki10
Niestety adaptacja oparła się lekkiej zmianie stroju Farangis w związku z czym stanik zagościł tylko na moment, a potem nastąpił powrót do oryginalnego stroju. Cóż, trudno.
Za to teraz jestem mocno podekscytowana kolejnym odcinkiem, bo anime właśnie dotarło do końca tego co wyszło w formie mangi w związku z czym nie mam pojęcia co będzie w kolejnym odcinku. Trochę się martwiłam czy anime nie będzie byle reklamówką mangi, a tu proszę, mocno wychodzą poza zakres tego co mamy obecnie skoro już dogonili mangę, a według MALa przed nami jeszcze 15 odcinków. Nanami - 07-06-2015, 13:53 Temat postu: Arslan Senki 10
Tu z kolei, dla odmiany, mój zapał coraz bardziej stygnie. Zwłaszcza po tym, jak obejrzałam niedawno OAV... i już stety niestety chyba trochę sobie popsułam wrażenia, bo OAV jest w moich oczach zdecydowanie lepsze i boleśnie kontrastuje wady w serii TV.
No i ja wiem, co mniej więcej będzie dalej muahaha. Acz OAV jest urwane... stąd moim głównym motywatorem oglądania serii TV jest ciekawość co będzie jeszcze dalej... aczkolwiek chyba ten sezon skończą w momencie, w którym OAV się urywa. Ale tutaj jest szansa na drugi sezon. A może zaskoczą mnie i trochę inaczej będzie... bo jak pokazał ten odcinek, w OAV sporo drobniejszych wątków przeskoczyli, a tutaj w TV je niejako ekranizują.
Największą bolączką moją są teraz nowe projekty postaci i generalnie grafika. Bo OAV może i stare, ale projekty miało piękne... a tutaj wszyscy są pyzaci bądź kwadratowi, przerysowani (te brwi Daryuna, ta przesadna tusza bogatych arystokratów, te sarnie oczęta Arslana...). I jakoś mam wrażenie, że rozwój postaci też strasznie... płaski. Dziwnie odnoszę wrażenie, że przerysowuje się cechy główne postaci, a rozwoju specjalnie brak. kokodin - 07-06-2015, 19:48 Temat postu: Yamada i 6 wiedźmów ep 09
To się robi nieco ostre. Frakcje w tej szkole trą o siebie jak zęby niezadowolonego rycerza z Krzyżaków :P Ok może nie z tej lekturki, ale co jakiś czas wprowadzą taki problem, którego nie można ominąć przez skopanie kogoś w cudzym ciele.
I znowu dostaliśmy dupka, którego trzeba wykiwać żeby wszystko nie wzięło w łeb a stawka jest coraz większa dla Yamady.
Czy to będzie najlepsza seria sezony jak dla mnie? Kto wie. Zaczęło się niewinnie, ale teraz już dokładnie widać, że to nie był zwyczajny 13 odcinkowy serial ecchi w oprawie szkolnej.
Zawsze kiedy zaczynam wątpić w "przyszłość anime" pojawia się taki serial który miesza we łbie....
Ranma początek sezonu 5
Czołówkę kocham, ending przewijam, odcinki pomiędzy... to są chyba najlepsze i najgorsze odcinki w całej serii. W tym sezonie lubię bardzo początkowe 2 , Martial art tea i Fuagra. Reszta jest co najmniej średnia lub kiepska. Dlaczego jedna z moich ulubionych animek jest tak bardzo nierówna ? shugohakke - 08-06-2015, 16:40 Temat postu:
Nanami napisał/a:
FSN: UBW 10
Biorąc pod uwagę jak zaczęła jąkać i rumienić się Rin, zaczęłam snuć domysły o jakim to sposobie współpodzielenia się maną mówi Rin... w końcu jest to adaptacja eroge... więc koniec końców chyba się trochę zawiodłam.
Bardzo słusznie z resztą, bo tak to w type moonowym świecie działa. Jak nie chcesz się bawić w dość paskudną magię z pogranicza voodoo i nekromancji to przy "dzieleniu się maną" muszą być momenty ^^ Aseksualna alternatywa jest tyleż niemile zaskakująca, co głupkowato wyjaśniona, bo Magic Crest nie generuje parny - to taki zestaw makr i przydatnego software'u oraz podręczna encyklopedia pozwalająca szybko i skutecznie korzystać z rodzinnej magii, ale zasilania potrzebuje z osobnego źródła. Ale czego się nie robi dla ochrony młodzieńczej niewinności fandomu?
A już pomijając ten wątek, za dużo było w tym odcinku Saber - to nie jej ścieżka, niech spada na drzewo. Wydaje mi się też, że scenka z Shirou trenującym do upadłego skok wzwyż to wspomnienie Sakury, a nie Rin (choć szczerze, to nie pamiętam, może występowała i tu i tu). Ogółem całkiem przyjemny odcinak w oczekiwaniu na finałowe bitwy. fm - 08-06-2015, 18:11 Temat postu: Kekkai Sensen 8-10 - nie jest to zła seria, ale i tak lekki zawód, głównie przez to, że protagoniści są mi w najlepszym przypadku obojętni. Studio BONES odwala niezłą robotę, ale słabość materiału trudno przeskoczyć (nieprzypadkowo najciekawszy jest wątek White/Black wprowadzony specjalnie na potrzeby adaptacji).
Yamada-kun and the 7 Witches 7-9 - nie jest źle, ale przez pośpiech czasem brak wyjaśnień niektórych planów akcji np.
czemu zamiana ciał miała być potrzebna przy zmianie przyszłości,
a wątek Nao został dość brutalnie przycięty. Tym niemniej liczbą pocałunków możnaby obdzielić z dziesięć serii szkolnych.
Kuroko no Basket 3 70-72 - tak jak przewidywałem, mecz z drużyną Akashiego jest dość drętwy w porównaniu z półfinałowym. Szkoda, że nie zamieniono kolejności.
Knights of Sidonia S2 7-9 - obecny sezon jest jeszcze bardziej nierówny od poprzedniego. Po szokującym początku ugrzęzł w mieliźnie haremowej komedii. Na szczęście obecnie gauny znów mogą przypomnieć o swoim istnieniu.
Jojo SC 44-46 - serii miała trochę zbyt wiele wypełniaczowych starć, ale obecnie jesteśmy już przy finałowym starciu, więc klimat powraca.
Show by Rock 8-10 - główna bohaterka jest moe, a ze względu na muzyczną tematykę i dość swieży humor (zwłaszcza męski zespół - full power chuunibyo + GAR zwierzątko pracujące na pełen etat) calkiem przyjemnie się ogląda.
Etotama 7-9 - odrobinę słabsza seria, ale jakoś nie mam serca jej porzucić (albo jestem kotolubny, albo to kolejne dawki humoru burzącego 4 ścianę)
Yahari cośtam*ileśtam Zoku 7-10 - we wcześniejszym wątku może nie doznałem katharsis, ale miło, że seria zwróciła uwagę na słonia w pokoju (Hachiman w dosyć głupi sposób się poświęca, skoro jego metody nie rozwiązują problemu tylko utrwalają jakieś status quo). Już choćby za to doceniam obecny sezon bardziej w porównaniu z wcześniejszym
UBW 20-22 - obecne odcinki pozwalają mi w większym stopniu docenić drugą połowę kinówki Deen. Tu w walce ledwo coś zaczynało się dziać, to tempo było zabijane albo kolejną pogadanką, albo serią retrospekcji. Obecnie zamiast coś poprawić w kwestii transferu many dostaliśmy jakieś
kijanki? Spermatozoidy? Wodną wersję robaczków z Fate/0?
Nie wiem, co sobie myśleli. Przynajmniej Lancer trzymał poziom i można porobić stopklatki przy kolejnych deformacjach twarzy Shinjiego.
Hibike! Euphonium 7-9 - chyba najlepsza seria KyoAni od czasu Hyouki (nieprzypadkowo w jednym i drugim przypadku materiałem oryginalnym są książki a nie jakieś light novele). Dużo dbałości o detale tak w grafice, jak i w zachowaniach różnych postaci (można nawet śledzić niektórych statystów w tle i uznać, że oni też żyją własnymi sprawami). 8 odcinek był wręcz magiczny.
Danmachi 8-10 - ta seria też miała szczęście do 8 odcinka - chyba najbardziej intensywne starcie sezonu (nawet jeśli budżet trochę ratowały "gadające głowy"). Natomiast obecny rozwój wypadków pokazuje przeskok od tutoriala do poziomu Dark Souls. vries - 08-06-2015, 20:04 Temat postu:
fm napisał/a:
Studio BONES odwala niezłą robotę, ale słabość materiału trudno przeskoczyć
Czy ja wiem, czy materiał jest słaby? Zależy jak na to patrzeć. To taka lekka epizodyczna komedia akcji, a BONES chyba chciało mieć jaką linię fabularną. I moim zdaniem jakoś to wychodzi, ale nowe odcinki wytraciły trochę na szybkości i tak jakby są niepoukładane fabularnie. Innymi słowy, spadek formy.
fm napisał/a:
Knights of Sidonia S2 7-9 - obecny sezon jest jeszcze bardziej nierówny od poprzedniego. Po szokującym początku ugrzęzł w mieliźnie haremowej komedii. Na szczęście obecnie gauny znów mogą przypomnieć o swoim istnieniu.
Ale to jest właśnie założenie tej serii. Z jednej strony mamy bardzo niepoważny harem, z drugiej ciągłe zagrożenie zagładą gatunku ludzkiego.
Jojo SC 46 - ZA WARUDO! Czekamy tylko na "Wryyy!".
Nanami napisał/a:
Bo OAV może i stare, ale projekty miało piękne...
No cóż. Co Amano, to Amano.
Aczkolwiek ja nie ukrywam, że mnie się Arslan podoba coraz bardziej. Początek strasznie nudny i w końcu mamy jakiś rozwój. Ale nie ukrywam, że OVA z tego co pamiętam szybciej szły z materiałem, a TV-ka się troszkę ślamazarzy. Do tego faktycznie robione jest to troszkę pod shounenową publikę (co ma swoje dobre i złe strony). Daerian - 10-06-2015, 04:08 Temat postu:
fm napisał/a:
Studio BONES odwala niezłą robotę, ale słabość materiału trudno przeskoczyć (nieprzypadkowo najciekawszy jest wątek White/Black wprowadzony specjalnie na potrzeby adaptacji).
Wyjaśnij dokładniej proszę co tu jest wprowadzone tylko na potrzeby adaptacji :D kokodin - 10-06-2015, 19:36 Temat postu: Kyokai no Rinne 10
Cholesterora, ja cię chyba znienalubię Takahashi.
Czemu, Czemu, CZEMU!!! Czemu ma służyć to wieczne ukrywanie matek? Ranma, brak matki i prawie tajemnica, ale postać fajna (chyba moja ulubiona z całej serii szczerze mówiąc) Inujasiek matka trup, tragedia i tak dalej. A teraz jeszcze TOOOO!!!! agrh~
Do tej pory mi to jakoś nie przeszkadzało ale zrobili z tego taką siłową tajemnicę, że aż się robi głupio.
Moje największe pytanie to czy Sabato jest dzieckiem Tamako, czy też wżenił się do rodziny psując mamuśkę Rokudośa. W zasadzie to w ilu procentach Rokudo jest człowiekiem a w ilu żniwiarzem?
Ok ale odcinek był dosyć ciekawy (mimo narratora, który już wkurza) Firma i jej dynamika jak i całe zastępy oni girli i innych poczwarek. Początkowo myślałem że to będą głównie pluszaki ale nie. Łapanie duszyczek było fajne ale kradzież podłogi to już majstersztyk.
To jest tak niedorzeczne że aż ... nie wiem co napisać, ale wciąga.
Gdyby tylko nie ten matczyny kryzys....
Ok dawać Princes Abi, Agehę czy jak tej pustogłowej pannicy na imię. I więcej lukru i kruszonki!!! Powiedzcie gówniarzowi kto go urodził!!!! Ma prawo wiedzieć.
Edit~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kaiba, wreszcie Kaiba.
Myślałem że to starsze technicznie jest. No własnie, Kaiba, pozory mylą.
Z jednej strony odczuwam wilki niedosyt po wątku Vanili i Curono , cały wątek tg zajął im zaledwie jeden epizod i ogólnie jestem zły z nagłego pojawienia się Kaiby ponownie wśród żywych(?)
Z drugiej zaś cały ogrom akcji, opowieści i dopowieści w tak krótkim serialu, jest zaskakujący i bardzo wciągający. I w zasadzie lubiąc nieco postaci przeleciało sie przez cały sezon błyskawicznie i prawie satysfakcjonująco.
Graficznie ten serial jest dziwny, lecz piękny, prawie jak kubizm. Muzycznie , okładki super, środek dobrze zgrany ale bez perełek. animacja jest bardzo różna a ujęcia czasem bardzo dziwne. Niektóre w zwykłym anime by nie przeszły.
Generalnie łeb jest przegrzany i nie komputuje, ale matrix scary. fleischman - 14-06-2015, 00:12 Temat postu: FSN:UBW 23 - hajp umarł we mnie już dawno temu, a z kolejnymi odcinkami coraz częściej ziewam. Nie grałem w grę i nie mam zamiaru tego robić, więc nie wiem jak na to wszystko patrzą jej fani, ale z mojego punktu widzenia wyszło z tego przegadane i nudnawe... w sumie nie wiem co. Niby to chyba szojec jest, ale akcji w tym wszystkim tyle co kot napłakał i jeśli już się pojawia, to często jest szarpana i przerywana różnymi spowalniaczami. A już czarę goryczy przelał właściwie nieistniejący
. Miałem nadzieję, że przynajmniej tutaj coś się będzie działo, ale nieeee... lepiej pogadać. Żeby jeszcze te dialogi faktycznie były jakieś porywające... Dla mnie to jeden z większych zawodów ostatnich miesięcy. Już ten pierwszy FSN przypadł mi bardziej do gustu...
Yahari i tak dalej - ten sezon jest pod wieloma względami inny od poprzedniego, bo ma dużo poważniejszy charakter, ale mnie to pasuje. Każde słowo i każdy gest ma tu jakieś znaczenie. No i ta siostra Yukino... jest straszniejsza od niejednego szojcowego głównego złego. Brrr... Smk - 14-06-2015, 10:27 Temat postu:
fleischman napisał/a:
FSN:UBW 23 - hajp umarł we mnie już dawno temu, a z kolejnymi odcinkami coraz częściej ziewam. Nie grałem w grę i nie mam zamiaru tego robić, więc nie wiem jak na to wszystko patrzą jej fani, ale z mojego punktu widzenia wyszło z tego przegadane i nudnawe... w sumie nie wiem co. ..
Welcome to nasuverse, enjoy your stay.
Nieco bardziej w poważny sposób odpowiadając, UBW mniej więcej* podąża śladami novelki, co niestety oznacza infodumpy w każdej niemal rozmowie. Kondensacje fabuły dawał film, ale ten dla odmiany niemiłosiernie wyprał z jakiejklwiek otoczki akcję.
I, co ciekawe, miał lepszy wizualnie pojedynek Archera i Shirou.
Pozostaje czekać na te dwadzieścia sekund epickości za tydzień..== shugohakke - 15-06-2015, 12:03 Temat postu:
Smk napisał/a:
Pozostaje czekać na te dwadzieścia sekund epickości za tydzień..==
Chyba po to właśnie oglądamy ^^ 123Nowy! - 15-06-2015, 12:45 Temat postu: Gilgamesh
Skończyłem wczoraj, kolejna ciekawa seria. Co mi się podobało i nie podobało, po kolei:
-Opening: Lekka pioseneczka, dopiero z przetłumaczonym tekstem zyskuje na uroku "Malując w ciemności paznokcie":)
-Ending: Dużo spokojniejszy, ale nawet przetłumaczony nie jest zbyt ciekawy.
-Ścieżka dźwiękowa: Jakaś taka...ponura, a to oznacza że do serii pasuje idealnie.
-Grafika i animacja: Bardzo ładnie, aż trudno uwierzyć, że to 2002 rok. Jedyne co mi się nie podoba, to projekt twarzy postaci. Bohaterowie, z oczami o kształcie migdałów o specyficznym...uroku....wyglądają jak filigranowe elfy. Oczy hrabiny niezmiennie przenikliwe i okrutne, ale to dotyczy większości bohaterów, zwłaszcza członków Gilgamesha.
-Scenariusz: Oparty na pomyśle Shotaro Ishinomoriego, bardzo ciekawy. Co prawda pewne podobieństwo do Evangeliona i Lain da się zauważyć (Zniszczymy ludzkość dla nowej lepszej ludzkości), ale plagiatu nie stwierdziłem.
-Napisy: Dobra robota, Kane.
Podsumowując, daję tej serii 7/10. Co prawda incest między Tatsuyą, a Kiyoko trochę niesmaczny jest, ale ten wątek jest utrzymany w dość przyzwoitej formie. ORGA i Gilgamesh też dają radę, a relacje między ORGA (Toru, Fuuko, Fujisaki i Tatsuya) bardzo ciekawe są. Co prawda:
...ale oni wyraźnie czują do siebie miętę. Smarkata;) Fuu bardzo sympatyczna jest.
Cheers Smk - 15-06-2015, 13:16 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Smk napisał/a:
Pozostaje czekać na te dwadzieścia sekund epickości za tydzień..==
Chyba po to właśnie oglądamy ^^
=='
Ciurkiem oglądam sobie wsio co wyszło z El Hazard. I has confused z racji rebootu i dwóch alternatywnych(?) linii fabularnych, ale jeśli oglądanie Tenchi Muyo czegoś mnie nauczyło, to pryzwyczajenia się do recyklingu settingów dla innej opowieści. Plus, Ifurita z Wanderers is love.
Obserwacja: mimo ewidentniej haremowatości <nomen omen to samo studio i w sumie ten sam verse co Tenchi>, interakcje postaci nie przyprawiają o zgrzyt uzębienia. Tak jakoś to wszystko naturalnie działa i nie jest przesadzone szczególnie. Czary czy co? kokodin - 17-06-2015, 15:58 Temat postu: Yamada i 7 czarownic paradise lost
Siódmej czarownicy nie należy spotykać or else. Generalnie dobrze ubarwiony sztampowy plottwist. ciekawie pokazany z perspektywy Yamady. Przezygbur był wyjątkowo szczero-miły a koniec zakrawa na gest Marcinkiewicza. I teraz czekam na finał.
Kyokai no Rinne w tym tygodniu był dosyć głupawy odcinek. Kontynuacja poprzedniego, troche nowych rzeczy i szybkie i w miarę satysfakcjonujące rozwiązanie. Narrator za to był bardzo gadatliwy.
Podobał mi się za to blong head master Kuno (nie ukryjesz się nawet w piekle, ale czy to oznacza że już zmarł?) Niemniej wykrzyczałem następny odcinek i wreszcie będzie ciekawa postać :P głupia brutalna shinigami, w zasadzie odwrotne tsundere. Szkoda tylko że dzisiaj w czasie czołówki jadłem zupę, bo nie moglem klaskać :[ vries - 19-06-2015, 22:55 Temat postu: Jojo SC END - Koyasu się udało. WRYYYYYY jak malowane.
A teraz podsumowanie.
Część druga wypadła o dziwo dużo lepiej niż trzecia. Pewnie to kwestia długości. Nie wyszedł odcinek z D'arbym (w każdym razie nie tak dobrze jak w OVA. Ale ten odcinek w OVA to było absolutne mistrzostwo na skalę wszechświata). Zasadniczo wszystko było wierne oryginałowi. Fajne wrzucili klasyki w endingi. Nie jestem maniakiem Jojo i mimo wszystko anime mi się podobało. Czy było lepsze niż manga? Nie. Czy gorsze? Też chyba nie. To dobra rekomendacja, bo niewielu adaptacjom się to udaje - 7/10.
Poza tym na pewno jest to klasyka. Stand był innowacją, która jest wykorzystywana po dziś dzień (nie tylko w kolejnych odsłonach Jojo). W tym względzie jest to dzieło (manga lub anime) obowiązkowe dla każdego fana M&A.
RGZ+ 2 - za krótkie. Nie ma Teamu Z w tym epie. Głupkowate teksty z mecha nadal śmieszą. kokodin - 21-06-2015, 00:47 Temat postu:
Ja dzisiaj, lub wczoraj, lub ogólnie w niedalekiej przeszłości przypadkowo obejrzałem sobie Scramble Wars ova epizod o wyścigu uniwersum bubblegum crisis i gall force, Było też troche innych AIC-ów z tamtego okresu, których nie oglądałem. Generalnie SO EIGHTIES! in CHIBI MODE. Okazało się ze mimo utraty większości starych danych niektóre dziwne rzeczy odrastają spod ziemi i to właśnie jedna z tych rzeczy, pomyśleć że znalazłem to tylko dlatego, że wrzuciłem cały dysk na playliste w winampie z przeszukiwaniem podfolderów w celu odszukania co mam z mp3-ujek na dysku. (chociaż najdziwniejszą rzeczą znaleziona w ten sposób była amerykańska reklama kirby). Odcinek ova sam w sobie to karykatura wszystkich serii z reanimacją wszystkich zabitych postaci, najwięcej czasu otrzymały Gall Force, i nawet 2 pełne ekipy ich klonów zrobiły zamieszanie w czasoprzestrzeni. Inne postaci dostały znacznie mniej czasu ekranowego a z racji że nie wszystkie znam, nie bylem w stanie w pełni cieszyć się głupim parodystycznym poczuciem humoru.
W sumie oglądało się to jak głupi filmik na YT w stylu "how it should have ended", niemniej znajomość materialu źródłowego znacząco poprawia śmieszność (np sceny z Caty i jej androidowością)
Później zerkłem na zniknięcie Yuki-chan Nagato część II I szczerze nie podoba mi się co oni teraz tworzą. Przez 2 ostatnie odcinki mieli kopalnię odkrywkową możliwości na sensowne powiązanie tego czegoś do matczynej serii. Ale wybrali drogę, która nie dość że całkowicie neguje możliwości na sensowne połączenie ze starym universem, to jeszcze wkurzająco próbuje zniszczyć osobowość Yuki, która na przestrzeni ostatnich kilkunastu odcinków zwyczajnie wydaje się ciekawsza.
W tym odcinku mieli piękną możliwość wprowadzenia cichcem trzeciej wersji Yuki(oryginal alien) i konfrontacji obecnej, starej i oryginalnej dla tego świata osobowości. Nadajcie temu wypadkowi sens Proxy i zabijcie Kyona przy użyciu Asakury!!! Czy ja tak dużo chcę od życia?
Zamierzchły seans powtórkowy obejmował zaś 2 odcinki Ranmy z 5 sezonu. Odcinek nr4 o kłótni tatusiów to jeden z tych przed którymi zawsze staję jak przed tym nielubianym kawałkiem posiłku. Bo i sam odcinek jest dosyć dziwny i kiepski. Natomiast odcinek nr5 można oglądać wielokrotnie z niezmierna rozkoszą. Matriarha i jej wnuczek i cala ta awantura o sztuce walki herbaty. Ranma jako panna młoda, piękna scena sprawdzania płci oraz gorila Akane robiąca herbatkę. No po prostu cudo.
Szkoda że kolejnych kilka odcinków znowu będzie kiepskich. shugohakke - 21-06-2015, 17:55 Temat postu: UBW s2 12
No i były fajerwerki. Było tempo i akcja. Wszystko bardzo ładnie. Idealny videoklip do finału tej ścieżki. Ciekawe jakimi scenkami nas uraczą w epilogu? Szczęśliwie nie będą zawierały Eizenbernówny i Saber. kokodin - 21-06-2015, 20:18 Temat postu:
hmmm~ Yamada i 7 czarownic epizod 11
Oni są dalej fabularnie krok przede mną, Jak można zrobić z fragmentów fabuły, których zwykle nie lubię, tak dobry kotlecik? Brawo dla przezygbura za pokerowe zagranie, brawo dla Yamady za szybkie działanie i zdecydowanie (chociaż wyszło jak wyszło) Kurcze to jest po prostu dobre. Wielkimi krokami budują nastrój na finał, cegiełka po cegiełce stawka rośnie.. Po pierwszych odcinkach nikt by tego nie przewidział (poza mangowcami)
Dlaczego tylko jeden epizod tygodniowo?? Smk - 21-06-2015, 21:54 Temat postu:
shugohakke napisał/a:
UBW s2 12
No i były fajerwerki. Było tempo i akcja. Wszystko bardzo ładnie. Idealny videoklip do finału tej ścieżki. Ciekawe jakimi scenkami nas uraczą w epilogu? Szczęśliwie nie będą zawierały Eizenbernówny i Saber.
khu khu...kheavens...khkhu kfeel...khu khu kokodin - 24-06-2015, 23:23 Temat postu: Kyokai no Rinne 12
jestem i rozczarowany i pozytywnie popieszcczony wizerunkiem Agehy. Z jednej strony układanka zaczyna klikać na swoje miejsca, z drugiej Ageha jest młodsza niż by z czołówki można zaobserwować. Niestety wygląda jak młodsza zalotnica niż jak Princess Abi :{ .Zachowanie tej poczwary jeszcze jest nieznośne ale widać zarys bezmyślnej (panienki niestety), więc będzie w przyszłości sporo powodów do bezmyślnego tępienia rudego i jego tatusia zwłaszcza że tatuś ma coś na czym złośnicy zależy. Niemniej piękna kosa w stylu witch hunter. Wszechobecny różowy. Piękne podwaliny "antagonisty protagonisty" Plus duży plus za wyobraźnię, tę rundę wygrywa rudy.
~~Nagatoo~~~~~~~~~~~~ edit
Nagato Yuki-chan zniknięcie epizod 13
Nanaka 6-17 ma bardziej satysfakcjonujące połączenie postaci, Kyon się w tym kontekście nie popisał. I w zasadzie tyle, powrót otaku. Niepodobamiesieto!! Za tydzień Suzimiya?
Dlaczego nie wykorzystali okazji na przemyt wspomnień Nagato-san V1? Asakura Paradisse must be destroyed!! vries - 28-06-2015, 00:09 Temat postu:
UBW END - nienajgorsze zakończenie średniej serii.
Koniec dziadowskiego spin-offu, teraz pora na główną serię, czyli Ilię. kokodin - 28-06-2015, 19:17 Temat postu: Yamada finał
Satysfakcjonujący :] Nanami - 28-06-2015, 20:04 Temat postu: FSN: UBW wraz z epilogiem.
Ale mi mrucznie. Też zastanawiałam się ki co mogą wrzucić, skoro właściwie wszystko zamknęli. W sumie ja nie mam nic przeciwko zerknięciu na dalsze losy Shiro i Rin. Dojrzalszej Rin. Bo ta jednak była taka nastolatkowa i tsun-tsun, a tutaj timeskip... ho.
I w ogóle miodna grafika i muzyka. I generalnie podobała mi się ta ścieżka (fabularna), choć trochę przegadana momentami (tzn. w złych momentach, np. podczas lania się). I Gilgamesh! Jak drania lubię, tak dobrze mu tak! :D shugohakke - 29-06-2015, 11:54 Temat postu: FSN: UBW
Zgrabnie zakończone. Obawiałem się przynudzania i durnych historyjek w Fuyuki City, a tu proszę - wielki kawał opowieści z Londynu. Przy okazji cameosy przypominające nam jak wielkie jest to cholerne nasuverse (a to tylko ta bardziej magowa część). Może czas najwyższy zabrać się za kolejną pozycję z tej półki... Smk - 29-06-2015, 17:56 Temat postu:
Nanami napisał/a:
FSN: UBW wraz z epilogiem.
Dojrzalszej Rin.
"najedzony kot po upolowaniu gryzonia" Rin?>D
vries napisał/a:
UBW END - nienajgorsze zakończenie średniej serii.
Koniec dziadowskiego spin-offu, teraz pora na główną serię, czyli Ilię.
Prisma ahoy! Tren - 03-07-2015, 01:57 Temat postu:
W sumie nie planowałam oglądać, ale tak jakoś miałam ochotę obejrzeć odcinek czegoś nowego skoro dalej nie ma napisów do Chaos Dragon i padło na
Ranpo Kita 1
Okej, zapowiedzi tego anime próbowały sugerować, że to będzie nastrojowy kryminał o onirycznej atmosferze.
No więc, NOPE.
Ta seria wyraźnie pretenduje do miana trainwrecka sezonu. Powagi i atmosfery innej niż absurdu należy szukać gdzieś indziej. To anime zawiera między innymi protaga tak zniewieściałego, że wygląda jakby go żywcem wzięli z jakiegoś yaoica. Nagisa z Assassination Classroom wygląda przy nim jak męski mężczyzna. Zresztą skojarzenia z yaoicem okazały się bardzo trafne, bo twórcy anime nawet nie próbują udawać, że na planie głównym jest coś innego niż gejowski trójkąt romantyczny. Przyjaciel zniewieściałego protagonisty jest o niego dosłownie zazdrosny, a sam protag niczym zawodowy stalker namierza miejsce zamieszkania genialnego nastoletniego detektywa(TM). Poza tym seria zawiera tanią podróbkę Komoe-sensei z Indexa, czyli 32 letnią nauczycielkę, która wygląda jakby była w wieku swoich uczniów, ubiera się a la lolita i nosi kocie uszka. Nikt nie sądzi, że to dziwne. Tak samo jak nikt nie kwestionuje zdolności bardzo wątłego 13 letniego bohatera do ucięcia przy pomocy piłki rąk dorosłej osoby (bez zachlapania sobie mundurka krwią, dodam). Czy wspomniałam, że nastoletni detektyw ma pozwolenie od rządu by nie chodzić do szkoły? A i jakby ktoś miał wątpliwości zniewieściały protag to wyraźnie socjopata.
Tak więc, jeśli ktoś lubi serie gdzie protag to yandere uke, to zdecydowanie polecam. Tudzież radosną fazę w gejowskich oparach. W innych przypadkach sugeruję trzymać się z daleko. Daerian - 03-07-2015, 02:23 Temat postu:
Tren napisał/a:
Tak więc, jeśli ktoś lubi serie gdzie protag to yandere uke, to zdecydowanie polecam. Tudzież radosną fazę w gejowskich oparach. W innych przypadkach sugeruję trzymać się z daleko.
Naprawdę sądzę, że autor oryginału nie czuje się tym uhonorowany. Raczej przeciwnie, przewraca się chyba w grobie... a miało być tak pięknie. JJ - 03-07-2015, 10:48 Temat postu:
Imo z tego mogłoby nawet coś wyjść, gdyby nie studio. Kryminał, wymyślne morderstwa, gejowski romans, w Hannibalu działało, wiec czemu miałoby nie działać w anime :D Ale Lerche robi swoje serie tak na odwal się, że bardziej już chyba się nie da. Danganronpa, AssClass, teraz to - wszystkie wyglądają jak zanimowane po godzinach we flashu i wyreżyserowane przez amatora. Tren - 03-07-2015, 12:31 Temat postu:
JJ napisał/a:
Imo z tego mogłoby nawet coś wyjść, gdyby nie studio. Kryminał, wymyślne morderstwa, gejowski romans, w Hannibalu działało, wiec czemu miałoby nie działać w anime :D
Potwornie mnie ubawiłeś tym komentarzem. XD
Poza tym ponieważ subów dalej ani widu ani słychu to podejrzałam bez nich Chaos Dragon. Braki w budżecie widać, ale poza tym wyglądało dobrze. Zdziwiłam się o tyle, że przeczytałam to co przetłumaczyli z samego początku tej sesji i wydarzenia są w ogóle inaczej prowadzone, ale w sumie rozumiem decyzję. Sesja jednak rozwijała się dość wolno, żeby gracze mogli się wczuć, a anime to anime to trzeba nadać żwawsze tempo, zwłaszcza, że muszą się zmieścić w tych nastu odcinkach. Cóż, wracam do czekania na napisy. kokodin - 03-07-2015, 14:15 Temat postu:
Wygląda na to że niezaspoilerowałem jeszcze wszystkim ostatniego odcinka Kyokai no Rinne. A więc do dzieła......
Ranma Bez Jusenkyo. Jedynie archetypy nieco podkręcone a romans główny niewypowiedziany (jak w Inuyasiu).
Tak to jest autorstwa Rumiko Takahashi i to czuć na każdym stopniu.
A gdzie spoiler?
Kagome:
NO!!! I'm Going HOME!!! Are you happy NOW!!!
Sit Boy!!!
A możne nieco łagodniej.
Niemniej Siostra Agehy i Sabato tworzą niezła parę, natomiast komedia nieporozumień to w tym przypadku łańcuch na szpuli.
Żal mi tylko że to nie jest końcówka Ranmy właśnie
Goronce źródła nad morzem, kupowanie ciuchów z mamusią, Fake Ranma vs Ranma i ten cały chiński łuczek. W tej oprawie świetnie by się to oglądało. vries - 03-07-2015, 17:16 Temat postu: Gangsta 1 - cóż... bardzo gangsta... nawet da się oglądać.
Ranpo Kita 1 - przewinąłem... arghhh.... czemu nie przeczytałem wcześniej opinii Tren?
Gatchaman Crowds insight - 00 - :> :> :> :> Gatcha! Znaczy się nadal średnio ale stabilnie. Wygląda na to, ze fajnie zadysponowali Katzem.
Odnośnie starych serii:
DanMachi - fajne panienki, fajne wykonanie i nawet postaci ok. Fabuła za to ssie na całej linii. Całość przez to wychodzi jak zawsze... bardzo średnio. 5/10.
Sidonia s2 - trzyma poziom S1. To dobrze. Niektórzy twierdzą, ze nadal sprzedaje się na tyle dobrze, by doczekać S3. Daerian - 03-07-2015, 18:15 Temat postu:
JJ napisał/a:
Imo z tego mogłoby nawet coś wyjść, gdyby nie studio.
Z tego na serio mogło coś wyjść, bo wzorują się w końcu na ojcu kryminały japońskiego, w zasadzie chyba ekranizując jego opowiadania (albo bardzo idąc "na motywach"). Problem w tym, że próbując je "unowocześnić" i "dodać coś od siebie", wyraźnie mordując wszystko co było dobre. wa-totem - 03-07-2015, 22:18 Temat postu:
Cytat:
Poza tym ponieważ subów dalej ani widu ani słychu to podejrzałam bez nich Chaos Dragon
Jedno słowo: Funi. Jak zwykle. kokodin - 04-07-2015, 01:02 Temat postu: Nagato Yuki Coś odcinek 14
Ja jestem szczerze ciekawy ilu fanów Haruhi kojarzy o co chodzi z Johnem Smithem (Kyon dlaczego nie Martha Johns od razu?) Seria dryfuje w kierunku głupiego majtkowego romansu? Kyon jest w pozycji Nagato i nawet o tym nie wie a Suzużmijka zaczyna pękać choć skorupę ma twardą.
Krótko mówiąc seria dalej jest wyprana z czegokolwiek ciekawego. Natomiast jedyny interesujący wątek zdaje się właśnie dopalać i gasnąć. I nie będzie stabi stabi? No fu~un!!!~ Smk - 04-07-2015, 16:24 Temat postu:
vries napisał/a:
Gangsta 1 - cóż... bardzo gangsta... nawet da się oglądać.
Ranpo Kita 1 - przewinąłem... arghhh.... czemu nie przeczytałem wcześniej opinii Tren?
Odnośnie starych serii:
DanMachi - fajne panienki, fajne wykonanie i nawet postaci ok. Fabuła za to ssie na całej linii. Całość przez to wychodzi jak zawsze... bardzo średnio. 5/10.
Sidonia s2 - trzyma poziom S1. To dobrze. Niektórzy twierdzą, ze nadal sprzedaje się na tyle dobrze, by doczekać S3.
Gangsta może w pewnym momencie zacząć starać się aż za bardzo. Niemniej, jak Daer mnie przekonał, to jest blacklagoonowe. Rangoon side story? I cieszy fakt iż to jest seria z mocnym R. Miło dla
DanMachi cierpi, jak większość adaptacji nowelek, na kondensacje fabuły kosztem akcji <świetnej akcji, ale jednak>. Nie zmienia to faktu iż z sezonowych shonenów okazało się chyba naj, OST jest miodny, postaci, jak wyżej - a że to w sumie fanserwis dla fanów oryginału/ zachęta do zakupu papierowej opcji? Cóż.. Cieszy iż w finale MC nie zebrał wszystkich laurów na własne barki, biedaczek.
Sidonia Zgadzam się w stu procentach. Szkoda ino że poszli z fabułą nieco w bok <przestawianie chronologiczne wydarzeń mniej boli, ale jednak też tu się kwalifikuje>, za to cliffhanger powieszony w idealnym miejscu. Co do kontynuacji, ponoć, według leża występku i zła, trzeci sezon wykluje się gdy Nihei skończy arc w mandze, by dało się to z animować. Ostatnim razem jak pamiętam anime doganiające materiał źródłowy, skończyło się to wypełniaczem w Wybielaczu..
GATE
Oczekiwanie w sumie dopiero się zaczęło*, ale początek cieszy z dwóch powodów. Raz, zgodność z oryginałem została zachowana, production values są znośne, a na dzień dobry Cobra kontra wywerna daje nadzieję na odpowiednią epickość.
Drugim powodem jest niezgodność z oryginałem. Znaczy, nacjonalizm jakiś taki wyciszony..
Aoharu x Kikanjuu
Reverse trap i airsoft? Reguła trzech odcinków i zobaczymy. Animacja wygląda ładnie, a romansu póki co nie widać. Plus.
*Rory ^^ kokodin - 04-07-2015, 19:04 Temat postu: Little Witch Academia: The Enchanted Parade
50 minut zabawnego filmu z nieco tylko pomniejszoną stawką w porównaniu do pierwszego filmu.
Graficznie jest bardzo podobnie co poprzednio, muzyka jest. Opowieść jest dłuższa i lepiej poskladana. Ale jest to siquel wiec nie można tego oglądać z biegu, znaczy można ale ze stratą dla fabuły.
Niemniej film jest całkiem udany jak na aferę kickstarterową.
hłe hłe hłe*** edit
Working sezon 3 epizod 1
Największą tajemnicą całego odcinka była nowa czołówka, ale chyba udało im się nie popsuć.
Wpadłem bez powtarzania (bo zaginęło w zgliszcach starego dysku) ale wskoczyło się na tory bezboleśnie i prawie pamiętam o czym to było :] Jak na restart to całkiem dobry odcinek chyba. vries - 04-07-2015, 21:22 Temat postu: Little Witch Academia: The Enchanted Parade - Anime is saved! Sasuga Trigger! Tia... było kolorowo, trochę zabawnie. Jakby się scenarzysta postarał, to LWA jest dobrym materiałem na tv-kę. Spuście, prosimy!
Charlotte 01 - o dziwo, nie jest to złe. W każdym razie pierwszy ep. Przypomina mi troszkę anime, które stworzył niedawno wcześniej wspomniany Trigger, a którego nazwa była długaśna i sobie jej nie przypomnę. Anime te zaliczyło dropa, a wywarło na mnie z początku równie dobre wrażenie. Innymi słowy anime z potencjałem, ale ryzykowne.
Eee... zapomniałbym. Jest to anime o licealistach supermocami. Nasz MC potrafi zawładnąć ciałem innych osób i przy tym jest dupkiem, który korzysta ze swojej mocy, by oglądać piersi, majtki, podrywać laski i ściągać na testach (aczkolwiek nie jest to anime majtkowe, mimo ww. opisu). Na swoje nieszczęście zostaje złapany przez obdarzonych mocami rówieśników.
Smk napisał/a:
GATE
Oczekiwanie w sumie dopiero się zaczęło*, ale początek cieszy z dwóch powodów. Raz, zgodność z oryginałem została zachowana, production values są znośne, a na dzień dobry Cobra kontra wywerna daje nadzieję na odpowiednią epickość.
Drugim powodem jest niezgodność z oryginałem. Znaczy, nacjonalizm jakiś taki wyciszony..
W pełni się zgadzam. Gate jest dość trudnym tytułem. Próbowałem mangi i odpadłem. To moim zdaniem będzie działać, jeżeli reżyserowi uda się utrzymać odpowiedni dystans do treści materiału. Pierwszy ep był ok.
Working!!! 01 - pierwszy ep chyba zapowiada uwiąd tej serii. Nie bardzo mnie śmieszył. Wiem, że z tego typu ekranizacjami jest różnie, więc może opinia jest nieco przedwczesna.
Drrr x2 13 - coraz gorsze openingi ma ta seria. Nie mogli dać jakiegoś jazzu lub dynamicznego rocka? Jak to wygląda fabularnie? O dziwo lepiej niż ostatnio. Izaya się cieszy, że ludzkość go tym razem nie olała. Scena z Shinrą była epicka.
Gatchaman Crowds Insight 01 - i tym razem dostajemy więcej tego samego. Tym razem jednak nie jest to dobra wiadomość, bo w pierwszej części dostaliśmy tego aż za dużo. I przydałby się tu jakiś twist, zwrot akcji, nowy motyw. Ale chyba scenarzysta nie jest na tyle kreatywny. Tren - 05-07-2015, 20:19 Temat postu:
Dalej zgrzytam zębami, że mojego chaotycznego smoka ani widu ani słychu, ale inne rzeczy wyszły więc było co oglądać. Tak więc:
Rokka no Yuusha 1
Jak tego nie schrzanią to zapowiada się anime sezonu. Walki świetne, a fabuła nie śpieszy się przesadnie wprowadzając widza w świat. Pozytywnym zaskoczeniem był fakt, że protagonista pomimo swoich bardzo mocnych przechwałek co do powerlevelu NIE MA żadnych supermocy, ma za to osiem lat ciężkiego traningu na karku dzięki któremu jak na razie do tych przechwałek dorasta. Jako że lubię osobniki pragmatyczne seria od razu zyskała w moich oczach. Dodatkowo panienka z króliczymi uszkami jak na razie była całkiem charakterna, pomimo moich obaw że będzie tylko dodatkiem do protaga. Chwilowo seria dostaje duży kredyt zaufania i mam nadzieję że spełni pokładane w niej nadzieje.
Durarara!! Ten 1
Miałam straszną radość przy tym odcinku, bo ten fragment nowelki czytałam i hospitalizowany Izaya nadal pozostaje niezwykle fazowym widowiskiem, nawet gdy wie się co i jak. :D
Gatchaman Crowds insight 0 i 1
Jest odjechanie, jest kolorowo i jest... potwornie wtórnie. Albo twórcy zaserwują jakiś ciekawy zwrot akcji, albo tym razem ocena będzie znacznie niższa. Tym bardziej, że chwilowo wygląda, że dostaniemy dwie mery suły w cenie jednej, a to może już być przekroczenie masy krytycznej. Nanami - 05-07-2015, 20:25 Temat postu:
Nowy sezoooon!
Gangsta 1 jest tak bardzo gangsta... Mi się podoba. Muzyka brzmi ciut znajomo, czyżby ta sama ekipa co tworzyła OST do Samurai Champloo? Dwaj główni bohaterowie intrygujący. No i Productions I.G. mrrrrrrrr. I dorosłe podejście do sprawy, to znaczy brak słodzenia mrocznego półświatka i bez nadmierniej bezsensownej cenzury.
Shimoneta 1 w zasadzie miałam tego nie oglądać, ale pierwszy odcinek nadgryzłam. W tym szaleństwie jest metoda... nie takie to głupie. No dobra, dziewczyna latająca z majtkami na głowie, próbująca siać zgorszenie wśród niewynnych wcale a wcale brzmi głupio. Ale seria ma pewien potencjał ha.
Rokka no Yusha 1 ni to złe, ni dobre... Główny bohater został wrzucony do worka z 'idiotami', tylko biega w koło i krzyczy, że jest najsilniejszy. Acz to fantasy, jak na fantasy zapowiada się ciekawie, a obejrzę dalej.
A w międzyczasie nadgryzam Guin Saga 1-11. I w sumie ciężko mi idzie, coś podobnie jak z Utawarerumono, które ostatecznie dropnęłam w połowie... bo ciężko mi się identyfikować z kimkolwiek. Księżniczka tylko wzdycha do głównego bohatera, księcia już dawno bym rzuciła na pożarcie. A Guin jest idealny, nieskazitelny, nieludzki. I te wszystkie bitwy też jakieś takie niemrawe. Ale pewnie będę dalej sobie dłubać... Smk - 05-07-2015, 21:33 Temat postu: Symphogear 01'nuff said.123Nowy! - 07-07-2015, 17:53 Temat postu: Arjuna
Już nie pamiętam ile razy oglądałem, ale będzie coś ze trzy razy. Z czego dwukrotnie w zamierzchłych czasach Hypera.
Pomijając głupotki w rodzaju Avatara czasu, świętego łuku i Ashury (coby było twórcom na zabawkach zarobić) jest to znakomita seria ekologiczna. Zgrabnie wplecione w fabułę serialu animowanego wstawki z realnego życia pozwalają lepiej poczuć przesłanie serii. No i ending. Rewelacja.
Bardzo na plus należy też uznać parę głównych bohaterów. Juna i Tokiyo to rzadkie w anime egzemplarze normalnych ludzi. Żadnego angstu, emocenia i patosu. Normalny chłopak i normalna dziewczyna (może z wyjątkiem zafiksowania Juny na ekologii i jej hamburgerowstrętu), ale to w końcu seria ekologiczna. Bardzo sympatyczna para, podobnie jak Chris i Cindy.
Ogólnie, daję 8/10 bo tak. I nie wykluczam, że jeszcze wrócę.
Cheers vries - 07-07-2015, 18:32 Temat postu: Akagami no Shirayukihime 01 - zobaczyłem bohaterkę i sprawdziłem, czy przypadkiem anime nie nazywa się Mahou Tsukai no Yome. Nie nazywa się. Po co w takim razie mam patrzeć się na poślednią kopię bohaterki Mahou Tsukai no Yome z poślednimi przygodami tej kopii. Podziękował, aczkolwiek pewnie znajdzie swoich amatorów.
Shimoneta 1
Nanami napisał/a:
Ale seria ma pewien potencjał ha.
Niby pomysł nie jest totalnie głupi, ale i tak chyba to nie dla mnie.
Rokka no Yusha 1 - to, że dostałem przyzwoite anime jest dla mnie sporym zaskoczeniem. Póki co nie wiem, co mam myśleć. Na pewno będę kontynuował.
Ushio to Tora 01 - nie jest źle. Ekranizacja klasycznego shounena nie na tyle wciągającego, bym kontynuował czytać mangę. MC ma dziwny nos, koleżanki wydają się lepiej wyglądać w mandze. Poza tym jest ok.
Aquarion Logos 01 - chciałem sobie obejrzeć coś z mechami. Może nowy Aq będzie sensowny jakiś? Obejrzałem pół odcinka. Mój mózg wyparował. Obejrzałem kolejne pół. W głowie zostało mi tylko jedno pytanie "Was it rape?". Oj nie... Akłarion nie dla mnie.
Overlord 1 - ło jeny, ale to wolno idzie.
Chaos Dragon 01 - rety, ale to przeciętne. JJ - 07-07-2015, 22:31 Temat postu: Gate - jak na razie wypada najlepiej, z uwagi na sensowny pomysł i ogarniętego protaga. Do oglądania.
Classroom Crisis - na poziomie dialogów, humoru, postaci etc. sztampowe do bólu, ale założenia settingu i fabuły są wporzo i kreska nie boli w oczy, więc kwalifikuje się do oglądania.
Chaos Dragon - a tutaj już boli, wygląda toto trochę jak tandetna chińska podróbka stylu ufotable z fejtów i KnK. Meh.
Shimoneta - na tych założeniach moża by zrobić fajną sprośną komedię, ale GDZIE SĄ ŻARTY. Główna panienka potrafi tylko słowne wygibasy dość karkołomnie nawiązujące do seksu (przynajmniej w tłumaczeniu, może po japońsku to szczyt finezji w zabawie językiem ale... jakoś wątpię :D) i to w zasadzie tyle, niespecjalnie jest się z czego śmiać.
Monster Musume - jak na porno nie było złe. Typowy przedstawiciel gatunku cockblock comedy, ale jakieś tam uzasadnienie fabularne jest, czyli główny bohater to nie kastrat. A to chyba wystarczy, żeby zrobić sensowną serię tego typu. kokodin - 08-07-2015, 10:26 Temat postu: Kyokai no Rinne 14
Chorera jasna recykling okładek jest wręcz ohydny. A najgorsze,ze nie mogłem klaskać do opka ;[
W środku niemniej zaczyna się robić Kogome Koga Inuyasha Ayame Kikyo - coś. Co prawda o jedna złą duszę mniej i jedna przesiadła się na drugiego kandydata. Ale .... to jest dokładnie ten typ relacji. To już nie przypomina Ranmy ani trochę. Sam odcinek niczego sobie, jedna historia szybko rozwiązana i kupa nieporozumień. Nie wiem czy to kultura czy Sakura jest po prostu bogata, ale miała nawet dwa kostiumy kąpielowe na odcinek co daje łącznie 5 ubranek. (Also side ponytail) Niestety żarty były kiepskie i nieco zbyt oczywiste. Wkurzona Sakura wygląda jak średnio wkurzona Sango zmiksowana z Kikyo w dobry dzień, oj wieje chłodem. Natomiast Ageha wpadała w totalny stan urojonej gimnazjalistki- fuj.
Tak więc seria zaczyna nawet mnie irytować.
Shimoneta guilty pleasure only
W zasadzie powiedziano o tym animcu już wystarczająco dużo i wystarczająco trafnie. Od siebie dodam tylko że j. c. Staff to jedyne co mnie do tego tytułu przywiodło, jeżeli nic się nie zmieniło ci ludzie potrafią wyskrobać dobrą serię z kiepskiego materiału lub położyć komedię względem ukrytych walorów fabularnych. Niemniej jeżeli nie skopią końca, to będzie niespodzianka. Na razie to jest ładnie animowany mindshitfest, szkoda że nie robi tego madhouse. Daerian - 08-07-2015, 12:08 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
jest to znakomita seria ekologiczna.
Nie. Nie jest. Całość ekologii pokazana w Arjunie znajduje się na poziomie przedszkolnego pojmowania tego tematu i wielkich nawoływań do "powrotu do natury", czyli radośnie niemożliwego do realizacji postulatu. Nie wspominając już nawet o całym stosie totalnie błędnych założeń i pomysłów.
123Nowy! napisał/a:
Bardzo sympatyczna para, podobnie jak Chris i Cindy.
Mnie wszyscy bohaterowie doprowadzali do szału już jak miałem te 15 lat. I akurat emocenia to w tej serii jest pełno. 123Nowy! - 08-07-2015, 12:16 Temat postu: Daerian, podaj mi dwa pomysły twórców dotyczące podejścia ekologicznego, które uważasz za błędne.
I kto twoim zdaniem bawi się w emo? Nawet u Chrisa, który do takiego emocenia miałby prawo nie doszukałem się podobnego podejścia. Daerian - 08-07-2015, 12:40 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Daerian, podaj mi dwa pomysły twórców dotyczące podejścia ekologicznego, które uważasz za błędne.
Łatwiej byłoby podać dwa z nich, które należy uznać za poprawne, byłoby mniej wyliczania. Poza tym, przede wszystkim należy mówić o "ochronie środowiska", nie o "ekologii". Jednakże, dla przykładu:
- chwasty pomagają roślinom rosnąć lepiej (proponuję wspomnieć o tym jakiemuś rolnikowi)
- powinno się wrócić do naturalnej produkcji żywności w starym dobrym stylu i najlepiej w przydomowym ogródku (i przy okazji skazać większą część ludzkości na wyginięcie z głodu)
- całość dorobku cywilizacyjnego jest produkowana na bazie ropy, bo bakterie rozkładające produkty ropopochodne ją skonsumowały (nawiasem mówiąc, przy takiej magicznej definicji skonsumowałyby zapewne też ludzi i zwierzęta)
- teraz zaś zacytuję recenzję Avellany, bo nie będę odświeżał sobie tego dna specjalnie dla szukania dodatkowych argumentów:
Cytat:
lekarstwa produkowane są ze śmieci i bez nich ludzie przestaliby chorować (w kwestii koncernów farmaceutycznych)
- i jak wyżej
Cytat:
wady genetyczne u dzieci powstają na etapie ciąży
Całość świetnie podsumowuje Avellana:
Cytat:
Pod tym względem seria jest wręcz szkodliwa – naprawdę należałoby się martwić, gdyby ktoś poważnie wziął te „nauki”. Autorzy tego dzieła wiedzę o ekologii czerpali najwyraźniej z kilku nieuważnie obejrzanych programów popularnonaukowych.
Przypominam, że te absurdy waliły po oczach jak miałem jakieś 15 lat, obecnie boję się do tej serii zbliżyć.
Cytat:
Nawet u Chrisa, który do takiego emocenia miałby prawo nie doszukałem się podobnego podejścia.
Zacznijmy może od panienki "mamusia mnie nie kochała, bo miała seks z mężczyznami jak była w ciąży ze mną", które jest najdurniejszym tragicznym backstory jakie widziałem w całej swojej historii oglądania anime. 123Nowy! - 08-07-2015, 13:23 Temat postu:
Daerian napisał/a:
- chwasty pomagają roślinom rosnąć lepiej (proponuję wspomnieć o tym jakiemuś rolnikowi)
To ty jesteś rolnikiem?:)
Daerian napisał/a:
- powinno się wrócić do naturalnej produkcji żywności w starym dobrym stylu i najlepiej w przydomowym ogródku (i przy okazji skazać większą część ludzkości na wyginięcie z głodu)
Chodzi ci pewnie o staruszka, ale w tym epizodzie nie doszukałem się takich wniosków. Starszy pan mówił tylko o negatywnych skutkach jakie wywierało na rośliny (i na konsumujących je ludzi) opryskiwanie pestycydami. BTW, czy wiesz, że wszelkiego rodzaju robactwo zabijane opryskami wywiera pozytywny skutek na jakość zbiorów? Rośliny przechodzą przez ich układ trawienny co owocuje znacznie lepszymi zbiorami.
Daerian napisał/a:
- całość dorobku cywilizacyjnego jest produkowana na bazie ropy, bo bakterie rozkładające produkty ropopochodne ją skonsumowały (nawiasem mówiąc, przy takiej magicznej definicji skonsumowałyby zapewne też ludzi i zwierzęta)
Nie całość, a tylko plastik i inne substancje ropopochodne np. polistyren. A co do bakterii PDB to zwróć uwagę, że ludzie i zwierzęta byli na nią niewrażliwi.
Cytat:
Zacznijmy może od panienki "mamusia mnie nie kochała, bo miała seks z mężczyznami jak była w ciąży ze mną", które jest najdurniejszym tragicznym backstory jakie widziałem w całej swojej historii oglądania anime.
Nie polemizuję.
Mówisz, że seria to dno. Masz prawo. Może zabiorę się teraz o innych, ponoć bardziej ambitnych, serii o ochronie przyrody. Może Nausica? GoNik - 08-07-2015, 15:22 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
BTW, czy wiesz, że wszelkiego rodzaju robactwo zabijane opryskami wywiera pozytywny skutek na jakość zbiorów?
A stonka siedzi na ziemniakach i śmieje się złowieszczo. Crack - 08-07-2015, 17:17 Temat postu:
GoNik napisał/a:
123Nowy! napisał/a:
BTW, czy wiesz, że wszelkiego rodzaju robactwo zabijane opryskami wywiera pozytywny skutek na jakość zbiorów?
A stonka siedzi na ziemniakach i śmieje się złowieszczo.
A alergicy obok. Część tych wspaniałych środków powoduje takie fajne reakcje alergiczne. Daerian - 08-07-2015, 18:50 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
To ty jesteś rolnikiem?:)
Nie, ale wyraźnie wiem o rolnictwie i rolnictwie ekologicznym więcej od Ciebie.
123Nowy! napisał/a:
BTW, czy wiesz, że wszelkiego rodzaju robactwo zabijane opryskami wywiera pozytywny skutek na jakość zbiorów?
Ciekawe, że nawet w rolnictwie ekologicznym się je wybija (tylko nie za pomocą pestycydów...)
123Nowy! napisał/a:
Starszy pan mówił tylko o negatywnych skutkach jakie wywierało na rośliny (i na konsumujących je ludzi) opryskiwanie pestycydami.
Taaaaaaak. I pokazywał wspaniałą alternatywę, która doprowadziłaby do śmierci głodowej.
Warto też wspomnieć, że nie przypominam sobie w tej serii nigdzie sensownego potraktowania prawdziwych problemów ochrony środowiska, jak gospodarowanie wodą, energia odnawialna czy nawet efekt cieplarniany (chociaż było to te 10-15 lat temu, mogę już nie pamiętać). Jedyne właśnie co tam jest, to niestety niskiej klasy populizm i brak zbadania poruszanych tematów. 123Nowy! - 08-07-2015, 19:36 Temat postu:
Daerian napisał/a:
gospodarowanie wodą, energia odnawialna czy nawet efekt cieplarniany(
Co do energii odnawialnej to faktycznie tematu nie poruszono, za to napiętnowano stosowanie energii nuklearnej i tradycyjnych elektrowni. Stąd jeden krok do energii odnawialnej, chyba nie tylko mnie się to kojarzy.:)
Co do pozostałych Twych argumentów wygląda na to, że mam póki co zbyt małą wiedzę by z Tobą dyskutować. Powinienem o tym wcześniej pomyśleć, mea culpa.
Takoż postaram się doczytać i może jeszcze wrócimy do tej rozmowy.
Cheers Smk - 08-07-2015, 22:36 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Daerian napisał/a:
gospodarowanie wodą, energia odnawialna czy nawet efekt cieplarniany(
Co do energii odnawialnej to faktycznie tematu nie poruszono, za to napiętnowano stosowanie energii nuklearnej
Srly?!
Like, serio?
Ale tak naprawdę, serio?
ja rozumiem japońską traumę, której nie będzie nam, mam nadzieję, nigdy pojąć, ale tego... atom jest epicki. I jak większość technologii energetycznych, jest niewykorzystany w pełni. Argumentujących używających karty odpadów odsyłam do nowych reaktorów nomających to, co jeszcze dziesięć* lat temu uchodziło za odpad.
Z ciekawości, jak bardzo echognomia padła w serii po powrocie do natury?
OverLord 01
Co ja paczę, "zostałem w grze i nie mogę wyjść" dla odmiany w realistyczny sposób podane i bez typowego angstu nastolatków? Mru. Albedo is love too.
MonMusu 01
Prosta adaptacja mangi. Lubimy proste adaptacje mangi z lamiami w roli głównej. Nieco boli budżetowa animacja, chociaż chwali się iż poszli w prostotę niż quality. Lesser Integra is fine too.
Rokka no Yuusha 01
A tu zaskoczenie - z muzycznej strony. I stylistycznej. I fakt, że są uszka, ogonki, z trollowym wnętrzem.
Wspominałem że rudzielec w roli głównej jest przeuroczy? Kombinowanie on the fly jest zawsze mile widziane.
Mam nadzieję że nie spłaszczą postaci w toku wydarzeń. Interakcje były przeurocze, a nawet postacie epizodyczne były bardziej interesujące niż niektórzy MC..
Redheaded aztec batman?
Bunny is lov...moment==
Chaos Dragon 01
Czyżby trainwreck sezonu?
Mini Ahri is moe. Zauważam pewien schemat tego lata..
* mniej więcej, nie pamiętam opracowania Nanami - 08-07-2015, 22:51 Temat postu: Guin Saga do 18 odciknka
No wreszcie pojawiły się jakieś ciekawe postaci poboczne! Lubię knujów.
Jeśli chodzi jednak o wątki romantyczne, to niestety głównie klnę pod nosem i gadam do siebie, bo ani mnie pedo nie przekonuje ani tsun księżniczka, której nagle zmiękło serce - choć koleś ewidentnie manipuluje. I w ogóle to polityczny mariaż. I nie chciała. I przyszły narzeczony groził jej a sięgnął po rękoczyny, grożąc zesłaniem na drugi koniec świata... oh joy!
No, ale lubię Nalisa. Knuj straszny, ale ciekawy. Za to książę Remus... pstryk palcami i z wkurzającego mazgaja zmienił się we wkurzającego małego ch.... nie wiem czy mnie teraz bardziej przekonuje czy mniej. Aczkolwiek jakaś odmiana, zawsze coś.
Także postaci generalnie cienkie jak barszcz. Na czele z małpką-pieskiem Suni. Nie rozumiem jej roli... poza denerwowaniem. Ale intryga zdaje się być ciekawa i założenia świata. Więc obejrzę do końca, o. kokodin - 09-07-2015, 11:05 Temat postu: Himouto! Umaru-chan epizod 01
Spodziewałem się kosmitów i innych niewytłumaczalnych wiekozmieniaczy, lub trzymania chomikosiostry jako czegoś udomowionego i małego.
Tymczasem chomikosiostra to domowa ewolucja dwulicowej postaci, która na zewnątrz usiłuje trzymać pozory ideału. Czyli z Nichijou teritory wkraczamy na wody Maria Holic przynajmniej pod względem fabularnym. Graficznie jest nadal cukierkowo i bez shaftowskich uproszczeń.
Jedyne czego oczekuję po tej serii obecnie to złamania wizerunku przez przypadkowe spotkanie z sąsiadką z dołu!!! bez przebrania w bardzo kompromitującej sytuacji bez drogi ucieczki.
Ciekawe czy dożyję do trzeciego odcinka (ja osobiście) fleischman - 10-07-2015, 12:46 Temat postu:
Coś mnie ten sezon na razie nie rusza.
Liczyłem na Gatchamana, ale pierwszy odcinek tak mnie wymęczył, że obejrzałem go do końca tylko siłą rozpędu i nadziei.
Gangsta nie jest złe, ale jeszcze trudno powiedzieć, w którą stronę to chce iść.
Classroom Crisis - może będzie śmiesznie, ale jakoś nie widzę w tym materiału na coś więcej niż średniaka.
Rokka no Yuusha - no to wygląda w miarę obiecująco.
Durarara już jakoś nie oddziałuje na mnie tak mocno jak kiedyś
Czy omija mnie jakaś niesamowita seria, o której nie wiem, czy ten sezon faktycznie zapowiada się jakoś tak trochę nijako? vries - 11-07-2015, 00:13 Temat postu: Prison Shool 1 - pure fun. Osobiście jakoś manga mnie nie wciągnęła. Nie znaczy to, że nie doceniam konceptu.
Bikini Warriors 01 - ha, nie spodziewałem się, ze to może mnie rozbawić. Pierwszy odcinek porusza szeroko omawiany temat zbroi.
Gate 2 - nasz imperator jest knujem.
Ushio to Tora 02 - typowo-shounenowo kokodin - 11-07-2015, 01:20 Temat postu:
A czy ktoś w ogóle odważył się na Jitsu wa Watashi wa? Bo śmierdzi to z daleka monster haremem typu Raosario i nie wiem czy to w ogóle może być śmieszne. (a kreska na wszystkich promo-posterach paskudna aż piękna) Daerian - 11-07-2015, 02:19 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Jitsu wa Watashi wa
Wygląda na haremową komedię w starym stylu, z tym że panienki to różnego rodzaju byty nadprzyrodzone, ja osobiście mam stosunkowo dość tego gatunku, więc odpuściłem po pierwszym odcinku. W przeciwieństwo do Rosario fanserwisu w zasadzie w ogóle nie stwierdziłem. Smk - 11-07-2015, 09:23 Temat postu:
vries napisał/a:
Bikini Warriors 01 - ha, nie spodziewałem się, ze to może mnie rozbawić. Pierwszy odcinek porusza szeroko omawiany temat zbroi.
Poruszanie w odcinku było szersze niż stringi bohaterek..
vries napisał/a:
Gate 2 - nasz imperator jest knujem.
To, co zrobili najlepszej samicy serii boli. Ale aspekty polityczne są jak na razie fajnie pokazane. Nacjonalizm jednak czai się w tle...
vries napisał/a:
Ushio to Tora 02 - typowo-shounenowo
Staroszkolnie. Co akurat jest wielkim pozytywem.
kokodin napisał/a:
A czy ktoś w ogóle odważył się na Jitsu wa Watashi wa? Bo śmierdzi to z daleka monster haremem typu Raosario i nie wiem czy to w ogóle może być śmieszne. (a kreska na wszystkich promo-posterach paskudna aż piękna)
Nie harem.
Komedia romantyczna.
Z naciskiem na komedię.
Dobra rzecz, przynajmniej w mangowej wersji.
Kreska jest specyficzna, ale po zalegających ostatnio wszędzie moeblobach czyta się toto przyjemnie. A PVki sugerują iż animowana wersja będzie równie fajna.
Daerian napisał/a:
kokodin napisał/a:
Jitsu wa Watashi wa
Wygląda na haremową komedię w starym stylu, z tym że panienki to różnego rodzaju byty nadprzyrodzone, ja osobiście mam stosunkowo dość tego gatunku, więc odpuściłem po pierwszym odcinku. W przeciwieństwo do Rosario fanserwisu w zasadzie w ogóle nie stwierdziłem.
Jeden romkom na sezon jest do zniesienia. Powiedzmy. wa-totem - 11-07-2015, 16:24 Temat postu:
Smk napisał/a:
To, co zrobili najlepszej samicy serii boli
Chodzi ci o kurację odmładzającą która, z tego co widać dotknęła Pińę, Lelei i Rory? Pińa wyglądała jakby jej skoszono z 30%. Lelei na razie tylko w czołówce, wiele zależy od seiyuu, ale też wygląda zdrowy kawałek młodziej... a to co zrobili z designem Rory woła o pomstę do Emroya.
I tak, mam za sobą całą mangę na bieżąco (do 47 rozdziału z 30 czerwca). Poza skłonnością do odmładzana obsady, na razie nie jest źle, nie próbują skakać czy pomijać wątków. Z drugiej strony, strach się bać, jak w tym kontekście wyjdzie wątek Sugawary i Sherry.
I tak, to znaczy że Gate mi się raczej podoba. A patrząc po reszcie z moich typów...
Danchigai, jedyny short w moich typach, jednak rozczarowuje. Liczyłem na coś w stylu Minamike, dostałem niesmaczny fanservice pandering. Drop.
Akagami no Shirayuki-hime - shojec, i miłe zaskoczenie po "jedynce". Bones stanęło na razie na wysokości zadania, zobaczymy co będzie z poprowadzeniem fabuły.
Chaos Dragon: Sekiryuu Sen'eki - fantasy shounen i zaczyna to z niego wyłazić. W dodatku strasznie mnie denerwuje rozciamciana płaksa w roli MC - i to druga, po Arslanie, w ostatnim czasie. Mojej cierpliwości pewnie starczy na zasadę 3 odcinków, ale zaczynam mieć wątpliwości.
Classroom Crisis - "oh jaki ze mnie mhrrroczny drań, ale mnie tylko trzeba przytulić", plus korporacyjne gierki rozpisane przez kogoś kto firmę widział z perspektywy drzwi, ale raczej nie z boardroomu. Tak, to prawda że w zarządach pełno niekompetentnych i ustosunkowanych durni, ale idea "obetniemy zespół R&D który niedawno odnosił spektakularne zwycięstwa" to prosta recepta na wzmocnienie konkurencji. Jak ze smokiem powyżej, jeszcze dam szansę, ale...
Charlotte - pierwszy odcinek wypadł nieźle - przynajmniej w moim wypadku, ani fabuła, ani postaci, ani oprawa nie mają niczego co by mnie otwarcie irytowało...
Gangsta. - na razie, nadzieje że to będzie coś jak Black Lagoon, spełniają się w pełni. Wiwat naśladownictwo!
Jitsu wa Watashi wa - przysypiałem. Honma ya. Okej, musieli trochę przegadać zawiązanie historii, ale kombinacja ciapowatego MC z pustogłową wampirzycą paplającą w kansai-benie nie wróży niczego ciekawego... a styl rysowania nie pozwala nawet powiedzieć, że chodzi o ładne obrazki. Drop.
Non Non Biyori Repeat - W-Wait, to tylko remake? Ummm. Nie, nawet pierwsza seria ma działanie podobne do końskiej porcji nerwosolu. Tego nie da się "wziąć" dwa razy.
Kuusen Madoushi Kouhosei no Kyoukan - potworny dysonans poznawczy, bo technicznie projekty postaci i ich animacja są bez zarzutu, ale już adwersarze to najtańsze, copy-paste'owane CGI, a w formule głównie fanserwis. A do tego nie ma pomysłu na zawiązanie fabuły, więc MC zostaje "zdrajcą" licho wie za co i po co, chyba głównie by miał aurę "niegrzecznego, mhrocznego, niezrozumianego". Nope, nope, nope. Drop, drop, drop.
Rokka no Yuusha - A tu dla odmiany, jeśli nie będą przesadzać z "bo jestem najsilniejszy", to może nie być najgorzej. I co jest z bunny girlsami w tym sezonie, że takie popularne...?
Sore ga Seiyuu - ktoś w Gonzo patrzył na wściekły sukces Shirobako, i uznał że naśladownictwo to szybkie i łatwe pieniądze... "Tylko że my zrobimy wszystkiego więcej! Więcej objaśnień! Bardziej szczegółowo! Więcej slapstickowego humoru! Więcej gadającej pacynki należącej do MC! Więcej i czytelniejszych odwołań do znanych tytułów! I jeszcze zrobimy żeby wszystko było bardzo puchi i kjutaśne, i więcej SD! ...bo tak będzie taniej, i jakość będzie się wydawała lepsza! I obsada musi wyglądać na podstawówkę, bohaterki konkurencji wyglądają jak prababcie! SUKCES BĘDZIE NASZ!!! 丶(^ω^)ノ". W efekcie, Gonzo zgonziło - zrobili frankensztajnowatego gniota, nudnego, przegadanego, z zerem ciekawych postaci i demonstrującego, jak pod żadnym pozorem NIE robić takiej serii... a Zankoku Tenshi no Te-ze w endingu normalnie dobiło. Drop z hukiem i przytupem.
Working!!! - a tu było najprościej - formuła znana, eksperymentować nikt nie próbuje, i dobrze. Pozostaje tylko przekonać się, czy fabuła dalej będzie dryfować, czy gdzieś do czegoś dotrze. Ale nawet jeśliby miała dryfować, to wciąż stara, dobra paczka znajomych z Wagnarii.
Cóż, może to nie będzie taki zły sezon, ale raczej nie będzie też lepszy, niż poprzedni... a przed nami wiele potencjalnych dropów po wypełnieniu zasady 3 odcinków... Daerian - 11-07-2015, 19:21 Temat postu:
Wszystkim, którzy się nie zdecydowali - należy obejrzeć pierwszy odcinek Gakkou Gurashi!, w całości. Bez przewijania, do końca. Potem podjąć decyzję czy chce się to oglądać dalej ;-) Smk - 11-07-2015, 21:06 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Wszystkim, którzy się nie zdecydowali - należy obejrzeć pierwszy odcinek Gakkou Gurashi!, w całości. Bez przewijania, do końca. Potem podjąć decyzję czy chce się to oglądać dalej ;-)
przewinę sobie do kluczowych scenek >]
Bogowie, ale to przygnębiające jest.
kokodin - 11-07-2015, 22:28 Temat postu: Znikajka Nagato-chan epizod kolejny
typowa wyprawa wakacyjna z anime z postaciami z tego anime, czyli powtórka prawie z poprzedniej wyprawy. Nuda jak ...
Worki sezon 3 epsizod2
Pierwsze pół zdecydowani Takanasi a nie Waganaria (niezależnie jak to się pisze). Zupełnie nie pamiętam o co z mamuśka chodzi, ale siostry mi się przypomniały, niemniej przesadzili z ilością na odcinek. Drugie pół to jedna scena dla Yamady, jedna dla Pololi, jedna dla Inami a reszta to zwyczajowy bełkot i zielony fiat 500 (to ostatnie to moja ulubiona część odcinka :]) czyli w zasadzie odcinek nawet mniej śmieszny niż poprzedni. Dopóki będą jechać na nawiązaniach a nie na scenkach humorystycznych to seria będzie tylko cieniem poprzednich niestety. Dzisiaj zabrakło krótkich gęstych i niepowiązanych epizodów. Bo cały odcinek można podzielić w połowie na dwie powiazane ze sobą części fabularne. Co ja wogle pisze....
edit*******************************
SOX epizod 2
To idzie niestety w stronę której nie lubię. Wypipczane żarty o marnej wartości humorystycznej, kiepski scenariusz i po dwa lub mniej wydarzeń na odcinek. Już w Vandreadzie to lepiej zrobili a to było ponad 10 lat temu.(15 właściwie, czyli całe pokolenie)
Za tydzień będzie drop, bo nawet jedna postać która mi się w tym anime podoba, nie zdoła tego udźwignąć. Zwłaszcza, że poddaje się schematowi.
edit*******************************
Kyokai no Rinne ep15
Epizod mniej irytujący, niemniej okładki nadal niszczą przyjemność. Ja rozumiem jakiś dobry kawałek muzyki, ale poprzednie były po prostu klimatyczne i taki recykling scen z czymś niesłuchalnym zwyczajnie drażni.
Wracając do odcinka, tutaj niestety Ageha , ale i Sakura i ten dziwny koleś i jakaś parówa. Takie: Nieporozumienie? Nie rozumiem o co ci chodzi. Żeby tylko Sakura czasem miała jakieś emocje... To już jest ponad wszelką wątpliwość dziwne zachowanie tej postaci.
Czyli seria się ponownie samowyważyła na neutral romansowy. Tylko po co? Gdzie epickość i niedorzeczność Ranmy, gdzie stawki z Inujasia, gdzie humor Urusai Yatsury i gdzie romans z Ikkoku?
edit*******************************
Himouto! Umaru-chan episode 2 ona jest z Hokkaido i nie rozumiem żart z krową?
Onichan czy nie nadużywasz tej biednej dziewczyny w niecnych celach? Oniczan czy patrzysz jej w oczy głównie przez krótkowzroczność? Dziewczyno spójrz w dół i zabezpiecz niebezpieczne przedmioty, gwarantuje, że ludziska przestana na ciebie dziwnie patrzeć. Chyba ze rzeczywiście krowie geny ... ok przepraszam za głupi żart ale Hokkaido ..
Generalnie odcinek nie denerwujący, nawet śmieszny. Opka oglądam , edka przewijam. Zapowiedź kolejnego odcinka jest obiecująca.
master of edit***********************
Nagato Suzumija shit sezonu finał
Jedyne co mi przychodzi po tym "finale" do głowy to to, że Kyon wygląda na zboczeńca, typowego podglądacza, przez większą część odcinka. Dejawka i dejawka po endingu. Finał 0/5 cała seria 2/5 lub nawet 1.
Ok ale po kolei
Nagato Yuki-chan no Shoushitsu to seria brzydka, nudna i ze sporym niewykorzystanym potencjałem, nie mówiąc już o epickich korzeniach. Jeżeli jedynym kawałkiem odcinka kiedy łapiemy zainteresowanie jest pojawienie się w rogu zielonej żaby lub królika w wersji kostiumu, wystrój wnętrza, lub Suzumijka nucąca własną czołówkę! to ja pytam gdzie w tym sens? Zmarnowali genialną szansę na pożenienie uniwersów. Asakura nikogo nie zadźgała. A najnudniejszą postacią okazali się wszyscy w głównej obsadzie. Chwilami seria sama nie wiedziała w którą stronę iść (Yuki czy Haruhi heroine swaping) Stare gagi się przejadły, nowe były mało zabawne a oprawa graficzna była obrzydliwa nawet w stosunku do oryginału.
Rrozumiem fan pampering, rozumiem merchandising, ale nie rozumiem jak można wygnieść pomysł na tak kiepska psychodramę i ubrać ją w cosplay naszych lubianych postaci.
W zasadzie Nanaka 6/17 ma lepszy sztampowy szkielet postępowania dla Kyona w bardzo podobnym schemacie. Z drgiej strony Kyon powinien znaleźć drogę do drugiego dna tej całej opowieści. Pogadać trochę z kosmitami i zdecydować o losach świata bez wiedzy pewnej pannicy.
Epic fail and letdown. Tren - 21-07-2015, 15:44 Temat postu: Rokka no Yuusha 2-3
Hmmm, anime się nie śpieszy, bo myślałam, że to drugi odcinek zostanie poświęcony Fremy, ale zamiast tego anime postanowiło lepiej przedstawić Nashetanię i dodano w związku z tym trochę materiału z dalszych tomów. Szczególnie ubawiło mnie, że
wspomnieli, iż tatuś chciał Nashetanię zabić, ale zręcznie ominięto czemu do tej sytuacji w ogóle doszło.
Trzeci odcinek był wolniejszy i nieco mógł się dłużyć przez całe to opowiadanie o barierze, ale od przyszłego odcinka akcja powinna ruszyć. W końcu bohaterowie się zbiorą. I wreszcie pojawi się Hans~ (bo uroczy catboy zabójca jest uroczy)
Chaos Dragon 2-3
Ta seria nie ma budżetu i to jak jest robiona też zostawia sporo do życzenia, ale kurczę, świetnie się przy niej bawię. Nie wiem czemu, ale Chaos Dragon zapewnia mi doskonałą rozrywkę od kiedy w drugim odcinku akcja zaczęła się rozkręcać, a w trzecim już żwawiej ruszyła.
Ranpo Kitan 3
To... to było najbardziej żałosne podejście do postaci "złodzieja-dżentelmena" jakiego widziałam. Pro Tip, obsesja co do małych dziewczynek nie sprawia, że postać jest sympatyczna. Wręcz przeciwnie. O papierowej torbie na głowie i daniu się pobić przez grubego pedofila nie wspominając...
Gatchaman insight 3
Zieeeeeew. Rui zachowuje się jak idiota. I nikt poza nową bohaterką nie próbuje mu pomóc, bo w samobójstwie przez bycie idiotą się nie przeszkadza... sigh. 123Nowy! - 25-07-2015, 14:06 Temat postu: Black Lagoon
Skończyłem właśnie pierwszy sezon i jest więcej niż dobrze. Z tego co pamiętam to wielu oglądaczy miało pretensje, że sceny walki, zwłaszcza z wykonaniem Revy, są nierealistyczne. I co z tego? Jakbym chciał realizmu w walce to obejrzałbym Karate po Polsku.;)
Revy, dziewczyno, jesteś boska. Lepsza nawet niż Bałałajka i Roberta,a to jest coś. Twórcy mieli wyraźnie pomysł na żeńskie komando serialu.
Co do pozostałych, Dutch tak chorernie przypomina Jeta Blacka, że aż boli. Rock zaś jest najjaśniejszą personą serialu, szlachetny z niego młodzieniec. Czy negocjacje z siostrą Yolandą poprowadzić, czy paniczem Garcią się zaopiekować, nie ma to jak Rokuro.
Najmniej eksponowany z bohaterów, Benny Boy, zbyt mało ma czasu antenowego by się wykazać. Trudno, może w Second Barrage, będzie inaczej. Najważniejsze by dość czasu miała Revy, tylko o to proszę.
Z niecierpliwością czekam na Pana Yakuzę z mieczem w dłoni.
Cheers Tren - 25-07-2015, 15:42 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Rock zaś jest najjaśniejszą personą serialu, szlachetny z niego młodzieniec.
Ty poczekaj do OAVki... 123Nowy! - 25-07-2015, 16:13 Temat postu:
Brak mi cierpliwości. Może byś tak trochę pospoilerowała?
Czuję zapach tajemnicy... kokodin - 25-07-2015, 16:51 Temat postu:
Ok tak więc ja zakończę poprzedni tydzień,bo mi zalega :]
Working 3x3
Już w zasadzie nie pamiętam, poza tym że się blondasy wybrały na randkę i duży mało nie został wkręcony w rozmowę o babskiej bieliźnie. Poza tym chyba była jakaś historia z Yamadą i głaskaniem.
Generalnie znowu długi epizod o jednym.
Umaru-chan epizod 3
Matoby zawsze są złe :] i ciemnowłose. W jaki sposób można pomylić kogoś z jego wersją ubraną w koc jako 2 oddzielne osoby? Poza tym Yandere Sim anime. Bardzo fajny odcinek o warzywogłowych.
Kyokai No Rinne epizod 16 Zapowiada się dłuższy łuczek?
Jojo ? Ile te dzieci maja lat w liceum? To ma chyba jakieś 6 lat poślizgu do bycia na czasie. Ale oczywiście wszystko zepsuł Jumondżi i nawet o tym nie wiedział. Sakura is the boss nawet w jojo się nie umie bawić :]
Serio gdyby miała choć krztynę ludzkiego charakteru była by antagonistą serii , nawet nie midbosem tylko hevy lifterem zła. Szybko reaguje, ma niesamowite zdolności, i olewa wszystko co sie w okól niej dzieje.
Nadal mam za złe zwłaszcza ending.
SOX ep3
Czy to zaczyna się robić ciekawsze czy co?
białą stalkerują, protag w dragu cmoka i dostaje w łeb kamieniem, w międzyczasie ta mała porąbana malarka
W zasadzie chcialem uciekać z pokładu po tym odcinku, ale chce zobaczyć co będzie w następnym. Tren - 25-07-2015, 17:12 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Brak mi cierpliwości. Może byś tak trochę pospoilerowała?
Co tu dużo mówić. Długotrwały pobyt w Roanapurze nie wpływa pozytywnie na nikogo. A cel tylko uświęca środki. 123Nowy! - 25-07-2015, 18:37 Temat postu:
Czyżby Rokuro miał stać się TWARDY? Biznesmen Rock Hard z Roanapury, twardy jak tajski bokser?:) Daerian - 25-07-2015, 20:48 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Jojo ? Ile te dzieci maja lat w liceum?
W zasadzie co jest złego w dzieciach z podstawówki bawiących się jo-jo, ponieważ nie rozumiem za nic komentarza?
kokodin napisał/a:
Sakura is the boss nawet w jojo się nie umie bawić :]
Powiedziałbym, że jak najbardziej umie... Tren - 25-07-2015, 21:11 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Czyżby Rokuro miał stać się TWARDY? Biznesmen Rock Hard z Roanapury, twardy jak tajski bokser?:)
Umarłam przy tej wizji.... Nie, nie o to chodzi. Przyznaję, że dawno widziałam ten kawałek, więc boję się, że jak spróbuję wyjaśnić to coś przekręcę, dlatego unikam konkretów. Poza tym OAVka robi większe wrażenie jak się nie wie co się stanie. vries - 25-07-2015, 23:32 Temat postu: Prison School 3 - pure fun. Anime skłoniło mnie, by sięgnąć po mangę. (patrz: odpowiedni temat, który ostatnio mam na wyłączność chyba).
Fate Loli s2 1-plażówka nie zmieści się w jednym epie...
Working!!! 4 - mamy jakiś rozwój wydarzeń. Niesamowite...
Shimoneta 4 - lewd!
Durarara!! X2 16 - nadal nie wiem jak oni to zrobili, że druga cześć tego sezonu jest lepsza od pierwszej.
Gate 4-trochę wieje nudą.
Charlotte 04- nadal da się oglądać Tren - 26-07-2015, 02:10 Temat postu: Rokka no Yuusha 4
I tak wreszcie doszliśmy do głównych założeń fabularnych Rokki, czyli gdzie bohaterów siedmiu....
Poza tym ciężko mi mocniej komentować wydarzenia odcinka jak ja WIEM. Wiem co tu się dokładniej dzieje. I nie chcę spoilerować niewinnych jenotów. Borze szumiący, daj mi siłę nic nie wypaplać...
W każdym razie fajnie, że wreszcie cała siódemka się zebrała. Po Morze nawet widać, że jest dorosła i de facto najstarsza z tego towarzystwa (z góry wybaczcie tego, że nie używam imion z anime, ale pojęcia nie mam czemu nie wzięli oficjalnej transkrypcji imion z nowelek, a po lekturze trzech i pół tomu nie umiem inaczej). Hans brzmi idealnie. Kenichi Suzumura pod niego podkłada. Nice choice. Haaaaaaans~
Gatchaman Crowds insight 4
O, nagły konflikt wśród Gatchamanów na temat CROWDS i decyzji Rui niespodziewanie wybił ten odcinek i sprawił, że jednak jestem zainteresowana co będzie dalej (nie, wcześniej nie byłam). Nie wiem jak się czuć z faktem, że najbardziej popieram opinię Hajime...
Ushio to Tora 4
"Jak nie jeść na mieście: krótki poradnik sfrustrowanego i głodnego demona" kokodin - 26-07-2015, 03:46 Temat postu:
Daerian napisał/a:
kokodin napisał/a:
Jojo ? Ile te dzieci maja lat w liceum?
W zasadzie co jest złego w dzieciach z podstawówki bawiących się jo-jo, ponieważ nie rozumiem za nic komentarza?
Ostatnia megaopularyzacja jojów była jakieś 15 lat temu. Przynajmniej 3 osoby w klasie mocno zaangażowane przy pokazaniu 5-7 uczniów wskazuje na dużą popularność zabawki prawie 50% :P
Dlatego wnioskuję ze anime ma gdzieś akurat te 6 lat poślizgu do mangi a manga jest jakiś rok lub dwa poślizgu do rzeczywistości w retrospekcji.
Daerian napisał/a:
kokodin napisał/a:
Sakura is the boss nawet w jojo się nie umie bawić :]
Powiedziałbym, że jak najbardziej umie...
Jak to? Umie się posługiwać jojem, ale nie umie się bawić z innymi dziećmi. Biednego łobuza regularnie "biła" na głowę. Poza tym jeśli rocznicowe zebrania podstawówek to taki zwyczaj, dlaczego nikt jej nie zaprosił ? Może nie tylko Rokudo , Jumonji i ten chłopak z jojem byli traktowani przez nią jak powietrze. (lub raczej w tym przypadku nie inaczej niż duchy, lekceważona) Daerian - 26-07-2015, 06:58 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ostatnia megaopularyzacja jojów była jakieś 15 lat temu.
Nadal nie wiem co ma do tego wiek postaci, nikt nigdy nie twierdził że seria dzieje się w 2015 roku...
kokodin napisał/a:
Umie się posługiwać jojem, ale nie umie się bawić z innymi dziećmi.
Bawienie się jojem nie wymaga innych dzieci.
kokodin napisał/a:
ale nie umie się bawić z innymi dziećmi
Domniemania niepoparte w zasadzie niczym co było pokazane, wręcz odwrotnie, koleżanki były wyraźnie zachwycone.
kokodin napisał/a:
Biednego łobuza regularnie "biła" na głowę
Jeśli pozwalanie komuś na takie zachowanie to przejaw dobrego dostosowania społecznego, to na serio nie wiem co powiedzieć.
kokodin napisał/a:
Poza tym jeśli rocznicowe zebrania podstawówek to taki zwyczaj, dlaczego nikt jej nie zaprosił ?
Zostało powiedziane, że spotkania jeszcze nie było. Możesz zakładać, że było i nikt jej nie zaprosił, ale to kolejne dodatkowe domniemania bez poparcia treścią serii. kokodin - 26-07-2015, 10:30 Temat postu:
Jesteś zbyt szczegółowy, o ile dobrze pamiętam temat służy umieszczaniu opinii i odczuć z obecnie oglądanych serii a nie ich zimnej analizie. Masz inne zdanie , super, ale nie próbuj zniszczyć mi całej przyjemności z serii. Ja nigdy nie biorę serii na poważnie i zawsze mam swoje własne teorie i odczucia, czy są słuszne czy błędne to już kompletnie nieistotne.
Nie sądziłem że seria tego typu może mieć właściwy sposób odbioru, którego najwyraźniej nie spełniam i z całą pewnością ni będę.
Tyle na temat, życzę miłego dnia. fm - 26-07-2015, 19:49 Temat postu: Rokka no Yuusha 04, Ushio & Tora 04 - w dalszym ciągu najlepsze serie sezonu.
Charlotte 04 - odcinek typowo zapychaczowy (tylko sama końcówka coś odrobinę popchnęła do przodu). Mogliby już sobie darować sceny "komediowe" z siostrzyczka głównego bohatera.
Gangsta 04 - ach jaka to byłaby świetna seria, gdyby wypirzyć ten wątek twilightów, którzy przy każdym spotkaniu porównują swoje poziomy mocy. Cóż, trzeba się cieszyć wątkami pobocznymi...
God Eater 02-03 - zzzz.... Ciekawe, czy w grze potwory też są takie niemrawe. Co jakiś czas ktoś z obsady napomina coś o ty, jaka trudna jest aktualna walka, ale na ekranie tego zupełnie nie widać (zwłaszcza że wcześniej stworki cierpliwie czekają ze zrobieniem czegokolwiek, a później są od niechcenia wyrzynane).
Working!!! 04 - kolejny udany odcinek. Nie dość, że nic z wcześniejszego rozwoju nie zostało zresetowane, to fabuła i relacje między postaciami jeszcze bardziej posuwaja się naprzód.
Prism Ilya 2wei Herz 01 - odcinek do wymazania z pamięci. Podobno później zaczyna się coś dziać, ale póki co sam pedo fanserwis (przy czym nie czuję się zgorszony. Po prostu nie jestem targetem i mnie to nudzi).
Gokkou Gurashi 03 - odcinek miał parę w miarę ciekawych momentów, ale w zasadzie nic nowego.
Akagami no Shirayukihime 03 - w dalszym ciągu sympatyczne, lecz niezbyt porywające shoujo. kokodin - 01-08-2015, 22:22 Temat postu: Kiokai no Rinne epizod 17 niezłe jaja jumondżi.
Ok cały odcinek był nawet niezły. Interakcje miedzy postaciami pokręciły się o jeden stopień bardziej i ogólnie wyglądało to całkiem fajnie.
Swoją droga sposób działania puryfikacji to raczej gotycki klasztor niż cokolwiek innego. Takie samobiczowanie jak w ekranizacji "Imię Róży" mi przychodzi do głowy kiedy myślę o całym mechanizmie. Wiem ten film skrzywił mi dzieciństwo ale oglądało się go całkiem fajne.
Wracając do serialu, Rokudo musi bardzo lubić fastfoody.(dlatego że łatwo może przeliczyć ich wartość na pieniądze?)
Working epizody 4-5
4-ki nie opisałem w zeszłym tygodniu ze względu na popsuty humor, ale odcinek mi się podobał. Materiał rzeczywiście pchają do przodu. W pierwszym odcinku prawie zrobili Yamada hapy family. A teraz jeszcze wątek Inami i Katanaśka. Niemniej rzeczy zaczynają się prostować. Dzisiaj wyprostowali w głowie Inami i Katanaśka. Tak to bywa mieć karalucha za starszą siostrę.
Tylko czy teraz przejdą do fazy komedii niezręczności i skupią się na tym, czy może wróci nieco szalonego humoru? Fajnie że seria nie stoi w miejscu ale komedii romantycznej mi z tego nie róbcie.
W tym odcinku Poppola gdzieś przepadła, Yamada była przez chwilkę, kuchty też przez chwilkę... jak da mnie dzisiaj fajnie , ale zbyt mała różnorodność.
Na koniec coś co mnie pozytywnie zaskoczyło. Niemniej kwestię zepsuli. Powinno brzmieć Ore Wa Onna da! i dało by się powiązać z serią powyżej przez autora :P Tren - 02-08-2015, 18:08 Temat postu: Rokka no Yuusha 5
Widać, że anime jest dobre, bo postacie cały odcinek siedziały w jednym miejscu i gadały ze sobą, a człowiek w ogóle się nie nudził. Plansza rozłożona, reguły wyjaśnione, a pionki na miejscu. Atmosfera podejrzeń jest tak gruba, że można by ją ciąć mieczem. I ku zaskoczeniu absolutnie nikogo podejrzenia padają na
Adleta, który był pierwszą osobą która weszła do świątyni i który jako jeden z niewielu nie ma alibii.
Poza tym, twórcy anime, czy Hans naruszający przestrzeń osobistą Adleta był naprawdę potrzebny? Ja tu się staram ich nie shipować! A wy wcale nie pomagacie. Ani trochę...
Gatchaman insight 5
Tu seans jest o tyle fajny, co dziwny, bo najbardziej zgadzam się z opiniami antagonistów na tym etapie... Gelsadora jest przepisem na katastrofę. Mam cichą nadzieję na wspólny front Hajime-Katze.
Durarara!!x2 Ten 5
Co można dodać by ulepszyć tę serię? Kolejnego stalkera! Co z tego, że jest już kilku w tym settingu! Stalkerów nigdy za dużo! To powiedziawszy scena z braciami Heiwajima mnie szczerze ubawiła. No i epickie przygody Celty w kilkunastu sekundach. 123Nowy! - 06-08-2015, 18:39 Temat postu: Black Lagoon - Second Barrage
Skończyłem. Czemu tak mało?:)
Tak jak chciałem było dużo Revy, Rocka, a nawet Benny'ego. Ten ostatni miał swoje pięć minut wspólnie z hindi-fałszerzem. Jeżeli czegoś brakowało to Dutcha, zdecydowanie najbardziej rozsądnego z całej ekipy, macho-inteligent.:)
Ogólnie seria świetna, równa i w ogóle cymesik. Do kobiecego komanda serialu dołączyła Yukio, anioł z diabelskimi różkami. Do tego sidekick Yukio, Ginji. Co za klasa!
Jeden z lepszych gagów serii:
Revy i Eda z Kościoła Przemocy:
- Jak myślisz, Revy, jakiej spluwy On używał?
- Jericho.
- Czemu?
- On był Żydem, nie? Więc musiał używać izraelskiej spluwy...
Duży minus dla Chaki, bezczelny gówniarz. I jeszcze jeden plus dla Ginjiego.
Ogólnie daję 9,5/10. Czas na oavkę. kokodin - 07-08-2015, 00:39 Temat postu:
Obejrzałem to chyba we wtorek ale dopiero teraz jestem w stanie coś napisać, bo... szok zniesmaczenia i mdłości ustąpiły.
SOX epizod bodajże 5
Jak już kiedyś pisałem lubię pomysły studia j.c staff. Niekiedy ich sposób podawania mdłości jest mało repulsywny lub zwyczajnie odgrzeją kotlet w sposób jadalny.
Tym razem mam jednak bardzo mieszane odczucia. Gdyby nie ostatnie występy Anny odcinek i tak był by dosyć interesujący. Zielonowłosa miała ciekawe przebranie (i taczkę wwożoną po schodach?) Zdobyła kolejny okaz i w ogóle była bardzo pocieszna w tym odcinku. Może to to, że lubię ten typ na wpół przytomnej postaci, taka duża uspokojona Chiaki z minami-ke (with a twist) Ciekawe hobby, bezpruderyjne zachowanie itp. Niestety seria ma protagonistę i fabułę rodem z Vandreada a Kajo jest wręcz nie do zniesienia. Agenda to jedno ale jakoś nie podoba mi się shitfest, niezależnie od tego czyj.
Postaci poboczne ujdą a Anna i jej mamuśka powinny ze sobą porozmawiać o pszczółkach (bo to by pewnie rozwiązało większość problemów świata) Jest jeszcze jedno pytanie, skad w tym świecie biora się dzieci, skoro nikt nie wie jak to się robi (niezależnie od gatunku) Stalowe gacie to jedno, ale puszczenie takich Anek w teren bez opieki i przeszkolenia to już zbrodnia. Taki brak odpowiedzialności w normalnym świecie zazwyczaj skutkuje młodymi babciami.
Ale nieważne to jest zwyczajnie chore.
Kyokai No Rinne 18 Ten odcinek mi się podobał
Serio, rzucanie postaciom jakieś stawki, celu i antagonisty, nie jest wcale złym pomysłem. Przede wszystkim Rinne ma przechlapane i niema na to łatwego wyjścia. Przeciwnik jest na poziomie, ma przewagę i nie jest do końca antagonistą (tylko dupkiem :]) jeżeli to pociągną to będzie nie zla chemia między Kainem i Rinne
Powerupem aż śmierdzi a cała wycieczka robi sobie jaja z zaświatów i ich praw.
Backsory też cudnie skomponowane, generyczne aż boli.
Tak to było fajne.
Umaru-chan 04
Pro-skill, rywalizacja, "przebrania" Niebieska to rzeczywiście kompletnie przeciwieństwo pomarańczowego chomika. Najpierw tenis, potem te zawody. Szczere aż do bólu, bo to zwyczajnie może nie być fasada jak w przypadku większości bogatych dziwadeł. Swoja drogą ciekawy powód do zagniweania powstał na wskutek regeneracji żółtego kota. Smk - 08-08-2015, 15:32 Temat postu: GATE 6
Niby jeden chapter w tym odcinku, ale za to ile radości.
Wagner jednak jest niezastąpiony. kokodin - 08-08-2015, 22:08 Temat postu:
Szósta Yamada, znaczy Working 3
Ok ten epizodzik był bardzo w moim stylu. Dużo wątków, dużo Yamady, Popoli, fortunnych nieporozumień i szybkich żartów. Koniec też niecodzienny. Z pchaniem fabuły do przodu to nie przesada skoro biorą się za Yamada hapy family. Nadal nie toleruje endingu :P
Ale epizod był bardzo pocieszny po paskudnie gorącym dniu.
Tylko czy zamierzają zamknąć drogę kolejnej serii? MaDeR Levap - 08-08-2015, 22:55 Temat postu: Jitsu wa Watashi wa (do 5) - absolutnie generyczna komedia romantyczna z wampirem, aliensem etc. Absolutna przeciętność, ale da się oglądać. Kreska mi nie przeszkadzała.
Shimoneta to Iu Gainen ga Sonzai Shinai Taikutsu na Sekai aka SOX (do 4) - sprośna komedia na temat cenzury obyczajowej pełna raczej niewybrednych żartów. By dać pojęcie: bieganie w szpitalnym wdzianku z majtkami na głowie wykrzykując wulgaryzmy jest uważane za atak terrorystyczny, nie mówiąc o najgorszym porno świata, w pierwszym odcinku. To jest durne. Durne w dobry sposób. Ostatni odcinek przypomniał mi to.
Inou Battle wa Nichijou-kei no Naka de (całość) - licealiści z supermocami, których nie używają na serio? Przynajmniej nie bawią się w Smocze Kule. Trochę koncepcję psuje fakt, że są inni, którzy się biją, ale nie można mieć wszystkiego. Podobała mi się kompletna bezużyteczność jednej z mocy. Nic ciekawego, ale wyróżnia się jednym - w pewnym momencie jedna z postaci kompletnie eksploduje, krzycząc w twarz drugiej. Dawno nie widziałem tak gwałtownego wybuchu emocji i frustracji, szczególnie w tego typu anime... Slova - 09-08-2015, 08:38 Temat postu:
MaDeR Levap napisał/a:
Ostatni odcinek przypomniał mi to.
Biały kwadracik? MaDeR Levap - 09-08-2015, 12:52 Temat postu:
Slova napisał/a:
MaDeR Levap napisał/a:
Ostatni odcinek przypomniał mi to.
Biały kwadracik?
U mnie działa, ale może mam w cache, a sam link jest zabezpieczony przed hotlinkowaniem czy coś. Na szczęście jest coś takiego jak imgur. Poprawione. kokodin - 09-08-2015, 19:09 Temat postu:
Szósty odcinek soxów to doskonały sposób na mdłości. Fabularnie popłoch i pustynia albo czegoś nie załapałem fabularnie albo coś przeskoczyli. Treść odcinka jest wyraźna i monotematyczna a dalsze zachowanie Anny to czysty gwałt.
Fuwa albo ma uciechę ze znęcania się nad innymi psychicznie, albo jest tak niewinna jak nikt.
Zwyczajnie jest mi niedobrze a rzadko się to zdarza przy oglądaniu seriali, tym razem j.c przeholowali. kokodin - 18-08-2015, 10:55 Temat postu: Dobra skoro minęło już 9 dni to nie będzie edita
Siedząc w pracy i patrząc się na niebieskie ekrany instalacyjne (od 3 tygodni) potrzebuję trochę dystrakcji tak więc opiszę ubiegły tydzień najlepiej jak go pamiętam
Kyokai no Rinne drugi epizod z komornikiem.
Nie wiem dokładnie co o tym myśleć. Raz jest epickie, raz jest nędznie komediowe. Kain ma matkę a Rinne ma ojca (a Ageha ma siostrę). Takie to trochę Benny Hilloeate było ale mu nie wyszło. Ciekawe jakie implikacje w przyszłości będzie miało bycie trupem przez pół dnia. Pół człowiek, pół shinigami, pół zombie? :P Dlaczego ten serial ma tyle postaci które są tak ... wypaczone i bezmyślne?
Oh well, poza tymi małymi mankamentami łuczek tych dwóch epizodów był całkiem zgrabny jak na tą opowieść, co dalej?
Working 3 epizode Yamada.
Ok ninja Yamada to była by przesada, ale dlaczego wszystko zostaje rozwikłane pozornie tak blisko siebie? Plus właścicielka jednego fioletowego swetra znalazła swojego męża? Ten sezon stara się pozamykać wszystkie wątki czy jakoś tak? Fajnie ale jakoś brakuje im w tym epickości wymaganej na finał i komedia na tym cierpi. Niemniej Yamada geny to nie przypadek.
Kurcze powiało końcem historii aż mi zimno.
SOX Ludwiku Dornie i Sabo nie idźcie tą drogą.
Serio nowa postać to już za dużo ... i ... wytłumaczyli to wprost. Jedyna dobra część tej serii to Fuwa-san I jest jej coraz mniej, oraz w coraz dziwniejszych miejscach.
Stawiam pod wielkim znakiem zapytania relatywną możliwość zaistnienia takiego świata.
Demokracja musiała by upaść lub władzę przejęli by skrajni dziwacy prawicowi.
Przyrost naturalny musiał by być sztuczny.
Poziom wiedzy medycznej był by poniżej liceum
Ale najważniejsze jest to rozwarstwienie moralne i cały pm system. Złota biżuteria w formie kajdanek. Nikt tam nie miewa zakażeń skóry pod tym czymś?
Nie wiem czego ja oczekuję po każdym kolejnym odcinku, ale już dawno powinienem to rzucić w...
czeluść muszli.
Nostalgia Factor
Naszło mnie na ponowne sprawdzenie czy School Rumble jest w dalszym ciągu jadalne.
Po epizodach 1-3 stwierdzam, że ta seria starzeje się strasznie. Tenma, Harima, Karasuma, wszyscy wyglądają jak karykatury samych siebie ale kreska jest wręcz odpychająca, zwłaszcza w przypadku Eri. To zawsze było takie brzydkie? Kurcze ale coś co kiedyś wyznaczało standardy komedii szkolnej dzisiaj wygląda jak marna kalka wszystkiego co przyszło potem. A za pierwszym razem oglądało się to tak dobrze. Tutaj trzeba by zacytować Stonersa z Eureki 7 na temat nostalgii, bo on to świetnie skwitował. 123Nowy! - 21-08-2015, 21:45 Temat postu: Black Lagoon - Roberta's Blood Trail
Skończyło się. I dobrze.
Miałem spore oczekiwania i, niestety, zawiodłem się. Roberta w formie psychopatycznej morderczyni, Rock jako zimny manipulator, mało Revy, obecność Dutcha homeopatyczna. Do tego przez pięć odcinków właściwie nie wiadomo co się dzieje. Senor Lovelace ginie, Roberta rusza na krucjatę, w trakcie której szprycuje się psychotropami polując głownie na oddział marines pewnego majora. W sumie jest to materiał na niezłą strzelankę, ale czegoś brakuje. Czy też raczej zieje nudą. Nie wiem czemu, ale tak właśnie jest.
Plus za tego żołnierza oddziałów specjalnych kubańskiej marynarki. Tego samego, którego...
...Rosarita zastrzeliła z małokalibrowego pistoletu ukrytego w klamrze paska od spodni.
I jeszcze jeden plus za Fabiolę. Podobno Lovelace mieli pięć takich pokojówek. Groza.
Ogólnie ocena 5/10. Bo mimo wszystko potencjał jest, ale wieje nudą.
Cheers Tren - 23-08-2015, 16:56 Temat postu: Arslan Senki 20
I tak oto ten odcinek pokazuje nam, że Arslan miał uroczy pairing od pierwszego odcinka tylko dopiero teraz pokazano, że Etolie jest de facto bardzo ładną kobietą. Jej próby utrzymania przykrywki i zachowywania się kobieco były rozbrajające. I ten pep talk który dała Arslanowi.
Jak bardzo czekałam aż Etolie wreszcie się zorientuje kim jest Arslan tak teraz czekam bardziej. To będzie uroczo wtfowy moment.
kokodin - 23-08-2015, 20:40 Temat postu:
A ja nostalgia factor style obglądnąłem sobie ponownie całe 2 sezony Workingów oraz epizod 8 obecnego sezonu. W skutek czego mam lepsze nieco zdanie o trzecim sezonie ogólnie, niemniej fala końca nadal rezyduje w trzecim sezonie, mimo że chwilowo jej poziom opadł.
I miałem dejawkę z tym telefonem . Takanashi i Yamada maja tak podobne reakcje :] Mundurek Yamady we wspomnieniach się zgadza i w sumie wszystkie zapowiedzi na przyszłość też okazały się prawdziwe. W retrospekcji trzeci sezon może być spokojnie oglądany w maratonie lub rzucać nowe światło na poprzednie sezony w czasie powrotu.
Kolejna sprawą jest nadrobienie 2 odcinków Umaru-chan
Nie ziębi, nie grzeje. Seria nie jest zła ale wybitna też nie jest. Yandere simulator girl jest świetna :P Niebieska psia mordka jest uroczo przekarykaturowana. Niemniej główna postać zaczyna być nudna. żadnej zmiany, żadnej ewolucji.
Z SOXami muszę jednak poczekać do czasu aż moja młodociana widownia nie wyjedzie vries - 28-08-2015, 20:20 Temat postu:
Zrobiłem sobie wstępniak do nadchodzącego filmu Devilman Vs. Cyborg 009.
Cyborg 009 - Shotaro Ishimori był uczniem Tezuki i to widać w jego pracach. Jak to się przekłada na anime typu superbohaterskiego. Tak sobie. Pewnie wielu osobom przeszkadzać będzie typowy dla Ishimoriego charadesign, który jest odbiciem stylu Tezuki. Mnie raczej przeszkadzają pewne niedoróbki w animacji. Kolejną kwestią jest fabuła. Widać, że nie jest to łatwe dzieło w adaptacji. Fabuła ma taki trochę westernowaty styl, typowy dla filmów samurajskich. A więc nie buduje się tu tak napięcia jak w obecnych shounenach. Do tego dochodzi epizodyczność większości przedstawionych w anime historii. Sprawia to, że anime jest dość trudne w odbiorze. Nie da się jednak za wiele zarzucić fabule jako takiej. Owszem jest prosta, ale jest to ten rodzaj prostoty, który nie hańbi produkcji. Do tego mamy równie proste postaci, które raczej są fabularnym narzędziem autora niż samodzielnymi bytami. Trudno oceniać takie podejście. Brak ich ewidentnego rozwoju jednak można zaliczyć na minus. Czy zatem warto? Cyborg 009 to klasyk. Ishimori to jeden z mistrzów mangi, z którego dzieła powinny być przynajmniej kojarzone przez każdego fana mangi. Innymi słowy "może". Dla niektórych będzie to dzieło zbyt ciężkie (nie mylić ze zbyt ambitne). Moim zdaniem całość jest jak na dzisiejsze warunki średnia: mocne 5/10 - nie każdemu się spodoba, ale mnie oglądało się całkiem dobrze.
Trochę bardziej edukacyjnie niż rekreacyjnie:
Sabu and Ichi's Detective Tales 01 - Ishimori dostał za tą mangę nagrodę. Czytałem ją jakiś czas, ale powtarzalność historii mnie znużyła. Co jest wyjątkowege w tym anime? Jest to dowód na to, ze Japończycy traktowali animację dla dorosłych zupełnie poważnie już od zawsze. Data produkcji to 1968 rok. Tym samym nie ma się co spodziewać fajerwerków graficznych. Przez fajerwerki mam na przykład na myśli kolor. Tak jest to anime czarnobiałe. Rzecz poza Gunbusterm (Gainaxowi skończył się budżet) chyba niespotykana (mam na myśli rzeczy dostępne dla widza współczesnego). Do tego jakość animacji przypomina marne flashowe fanowskie produkcje. Dźwięku czasem brakuje. Anime jest traktowane poważnie. Powstały 52 odcinki, więc wcale nie mało. Historie, które znam z mangi wcale nie są szczególnie złe, wręcz przeciwnie. W pewnym momencie w prawdzie są zbyt monotematyczne, ale tego nie powinno odczuć się w anime tej długości. Postaci są dość proste - Sabu to dobry glina, Ichi to ślepy morderca wzorowany na Zatoichim. Jako że mamy tu setting samurajski, toteż mamy pełny obraz westernu samurajskiego. Rzecz w anime mało eksploatowana. Myślę że nawet dziś ta seria może zdobyć wielu fanów, więc zaocznie wystawię jej 6/10 - gdzie ocena została obniżona głównie przez archaiczną realizację. Odcinki do obejrzenia na YT. Tren - 29-08-2015, 20:51 Temat postu: Durarara!! Ten 9
Buuuuuuuuu. Kompletnie wycięli narrację Izayi z backstory przez co w ogóle nie było Nastoletniego Sfrustrowanego Izayi, który Nie Rozumie Shinry i Nie Może Tego Znieść.
Smutek i żal, gdzie jest ten wspaniały podtekst z nowelek? vries - 30-08-2015, 10:48 Temat postu:
Nie trzeba było czytać LN-ów. Jak patrzę, to wewnętrzne monologi zawsze są wycinane, więc w zasadzie nic nowego. Ogólnie jak dla mnie kolejny dobry odcinek.
Working!!! 09 - Kyo-Kyo-kyo-kyo-kyo!
Bardzo mi się podoba jak suną powoli z tym wszystkim do przodu serwując widzom po raz setny to samo. kokodin - 30-08-2015, 15:36 Temat postu: Kiokai no Rinne
W sumie historia stara jak świat, no może jak walizki istnieją.
Bardzo mi się podoba M jak a-ku Ma
O tym odcinku nie da się wiele powiedzieć poza tym że pozostawia złowrogi uśmiech.
Uamau-chan
Hurra epizod świąteczny. Uniwers tego anime kurczy się w błyskawicznym tempie. Szefowa jest bardzo zabawna, ale trochę mi jej szkoda.
Working.
Kyo-Kyo-Kyo ... olać to . Mnie w tym odcinku podobało się to, że po kilku odcinkach które powiały łagodnym i spokojnym końcem serii nagle wytoczyli grube działa i zamierzają zakończyć sezon z dużym hukiem. W przeciwieństwie do Umaru-chan, ten uniwers kurczy się, rozciąga, potem przekręca coś i dalej nas zaskakuje. Interakcje Yamada x Haruna, Haruna x Oto-san, czy też Haruna&Otosan x reszta knajpy. Ninja mru.
SOX
Jestem za daleko by to rzucić, lub może zbyt blisko końca. Ten odcinek przyniósł znowu więcej wtf-u niż czegokolwiek innego. 3 prawa robotyki się kłaniają, hipokryzja tryska a macki są na porządku dziennym. Fuwa znowu grała jakąś rolę w tym odcinku ale chyba jestem jak na razie zawiedziony.
Gdzie epickość taczki na schodach?
Fuwa zrób coś obleśnie uroczego!! 123Nowy! - 30-08-2015, 19:48 Temat postu: Ultramarines: A Warhammer 40,000 Movie
Wpadłem w to uniwersum przypadkiem i muszę rzec, że jest nieźle. Naprawdę niezła historia wojenna. Co prawda nie na miarę Łowcy Lejeni (ekhem, Jeleni:) ), ale jest to udane 1:16. Co prawda żaden z bohaterów, tytułowych Ultramarines, nie przykuwa większej uwagi, ale to chyba świadomy zabieg. No i ścieżka dźwiękowa. Miód. Znakomicie podkreśla atmosferę zagrożenia.
To jest zresztą najmocniejsza strona tego filmu. Atmosfera. Starcie z silami chaosu w wykonaniu najlepszych żołnierzy ludzkości.
Ocena 7/10. Nieźle.
Cheers fm - 30-08-2015, 20:28 Temat postu: Gangsta 09 - w obecnym odcinku wioska Naruto zostaje zaatakowana przez dwójkę ninja z wrażej grupy... Szkoda całkiem udanych głównych bohaterów na dość podrzędną fabułę tego anime.
Charlotte 01-09 - póki co anime dużo bardziej nierówne od Angel Beats (do oglądania nadawały się odcinki 1,3,7, połowa 8 i 9) - głównie za chybione próby wprowadzania "humoru". Za to ma szansę mieć bardziej udane zakończenie (acz pożyjemy, zobaczymy).
GATE 08-09 - po jakie licho autor wysyła obsadę do naszego świata, skoro w kwestiach okołopolitycznych wykazuje się ogarnięciem i wyobraźnią typową dla gimnazjalistów? W kwestii zderzenie kultur nie jest lepiej - typowe jechanie po schematach.
The Book of Bantorra - serią zainteresowałem się, ponieważ jest to wcześniejszy cykl książek autora Rokka no Yuusha
+ oryginalny świat
+ ciekawe supermoce (np. zaglądanie 2 sekundy w przyszłość) owocują niezłymi scenami akcji
+ historie przybliżające niektóre postacie potrafią dać do myślenia
- ze względu na dość liczną obsadę niektóre osoby są bardziej reprezentantami określonych postaw niż pełnokrwistymi ludźmi
- wycinek fabuły zamykający całą historię był jak dla mnie słabszy od reszty
Po części winię tu skalę problemu - ratowanie świata, a po części rozwiązanie przy użyciu "Nakama power".
vries - 30-08-2015, 21:14 Temat postu:
fm napisał/a:
The Book of Bantorra - serią zainteresowałem się, ponieważ jest to wcześniejszy cykl książek autora Rokka no Yuusha
Ciekawe czy teraz ktoś jeszcze podejmie się obejrzenia po masowych dropach z okresu emisji. Tanuk nawet recenzji tego nie ma. Z drugiej strony Rokka no Yuusha jest dużo lepsze moim zdaniem.
Fate/Loli S-któryśtam ep 6 - chyba w końcu włączają fabułę...
kokodin napisał/a:
Uamau-chan
Hurra epizod świąteczny. Uniwers tego anime kurczy się w błyskawicznym tempie. Szefowa jest bardzo zabawna, ale trochę mi jej szkoda.
Fun fact: Umaru żre kurczaki z KFT(C) na święta. Oburzony faktem 4-chan oświecił mnie, że to jeden z ich kulturowych zwyczajów.
Link YT link
Ten świąteczny talerzyk w zestawie... Japonio!!!!!!
kokodin - 30-08-2015, 23:19 Temat postu: vries, vries, vries, obejrzyj sobie recenzję człowieka demolki sporządzoną przez Nostalgia Critica Taco bell!!! Smk - 01-09-2015, 15:58 Temat postu:
fm napisał/a:
GATE 08-09 - po jakie licho autor wysyła obsadę do naszego świata, skoro w kwestiach okołopolitycznych wykazuje się ogarnięciem i wyobraźnią typową dla gimnazjalistów? W kwestii zderzenie kultur nie jest lepiej - typowe jechanie po schematach.
]
Because Rori.
Zobaczysz za tydzień dlaczego - w zasadzie tylko i wyłącznie ta jedna scena* i fanserwis usprawiedliwiają takie a nie inne poprowadzenie fabuły, zwłaszcza iż materiał źródłowy odrywa się od Nipponu na dłuższy czas i tak. Z drugiej strony, przesłuchania były urocze za sam in your face factor.
*I reakcja not!PutinaAnonymous - 02-09-2015, 02:48 Temat postu: Jitsu wa Watashi wa epi 9
Romans się zaostrza, szkoda, że ta zielona go rzuci. MaDeR Levap - 02-09-2015, 12:32 Temat postu:
skes54 napisał/a:
Jitsu wa Watashi wa epi 9
Romans się zaostrza, szkoda, że ta zielona go rzuci.
Wątpliwe. To absolutnie typowa i absolutnie generyczna komedia romantyczna z dodatkiem haremu, że bardziej nie można. Tego typu serie ciągną się bez końca i bez jakiejkolwiek wyraźnej konkluzji. Smk - 02-09-2015, 17:27 Temat postu: Overlord 9
I w tym odcinku ta seria odjeżdża od pozostałych ze sztampy 'zaspał w VR i wyjść nie może".
O kwik. Miodnie, proszę państwa, miodnie i CG. kokodin - 03-09-2015, 00:24 Temat postu: Kyokai no Rinne epizod 22
I tu znowu mamy kurczaki, tort oraz głupie czerwone z białym ubranko nieadekwatne do pogody.
Ageha chyba nie bardzo wie co robi :]
Swoją drogą wysyp odcinków świątecznych przypomina mi o żarcie o syneczku gruźliczku.
Sam odcinek nie był w żaden sposób interesujący bardziej niż zwykły filler świąteczny. Gdyby nie pora roku był by całkiem znośny, a tak...
Podobał mi się natomiast sposób pozyskiwania energii elektrycznej dla kotatsu.
edit*************************************************
Umaru-chan epizod 9
Hmm zasadniczo 3 akty niepowiązane zbytnio ze sobą? Nie trochę powiązane.
Nie wiem dlaczego cały odcinek był o walentynkach ale tylko jego część była o czekoladzie.Yandere-chan ślicznie walczy ze swoja nieśmiałością, Silfi, czy to jest kompletne przeciwieństwo, czy klon Umaru ja nigdy nie wiem.
W tej bajce fajnie patrzy się tylko na Yandere-chan ale to też tylko przez podobieństwo do Yandere Simulatora. Reszta postaci jest różna. Oni-chan i Bomber świetnie nie pasują do swoich sióstr, (blondynek nieco mniej, z resztą nic o nim nie wiemy) ale to tylko podstawa do komedii. W zasadzie cała seria toczy się na wolnym biegu i jeśli Silfi albo Yandere nie zdemaskują Umaru to jakoś będzie mi przykro? Tren - 04-09-2015, 22:55 Temat postu: Fate/kaleid liner 2 Hearz 7
i Ilya którą dopada karma z oryginalnej gry zasługują na ekranizację. O innych epickich elementach nie wspominając. Nanami - 06-09-2015, 20:31 Temat postu: Rokka no Yuusha 10
Hmmm ciekawe. Pewnie większość, tak jak i ja, spodziewała się 'prostego' mordobicia z grupą bohaterów kontra złym królem demonów. A tymczasem zeszło to na totalnie odległy plan (i na pewno nie zostanie specjalnie dalej poruszone), natomiast zapakowano bohaterów w intrygę i napuszczono na siebie. Ciekawe! Motyw "kto jest siódmym" pewnie jest ciekawszy niż "kto skopie tyłek złemu".
Aczkolwiek w dzisiejszym odcinku nasz "najsilniejszy na ziemi" głuptasek awansował w moich oczach do "najgłupszy na ziemi"
oczywiście po argumencie nie do zbicia "bo cię kocham, więc nigdy cię nie podejrzewałem!".
I czyżby jednak sprawa kto jest siódmym została wreszcie rozwiązana...? Choć sytuacja głównego bohatera wcale się nie zmieniła i jest w niezłych tarapatach. Jeszcze dwa odcinki huh... nie mam pojęcia czego się spodziewać.
Haikyuu do 11
Podjęte z nudów... bo słyszałam, że jest dobre... Nie lubię sportówek. Chyba. Ale ta przeszła moje oczekiwania. Nie spodziewałam się kompletnie, że będę gorąco kibicować drużynie i przeżywała wraz z nimi hahahahah. Aczkolwiek... mam problem z zapamiętaniem imion straszny... orz
Aoharu x Kikanjuu do 10
Nie jest to złe! I nawet jak do tej pory poziom melodramy był ciut wysoki, ale nadal zjadliwy. Natomiast w tym odcinku przesadzili... już nawet jak dla mnie przesadzili. Z całym radosnym yakiniku, a potem plask prosto w pysk i spadaj. Plus dodatkowy niezmiernie irytujący fakt, że Hotaru nadal nie wydusiła z siebie jednak dosyć ważnej kwestii, a taka wygadana i w ogóle. Niech lepiej w kolejnym odcinku to szybko naprawią! I jeszcze motyw z wparowaniem do szpitala, nie ma to jak konsultacja u "wroga".
Prison School do 8-mego
Sama nie wiem czemu to nadal oglądam... fm - 06-09-2015, 21:00 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Rokka no Yuusha 10
Aczkolwiek w dzisiejszym odcinku nasz "najsilniejszy na ziemi" głuptasek awansował w moich oczach do "najgłupszy na ziemi"
oczywiście po argumencie nie do zbicia "bo cię kocham, więc nigdy cię nie podejrzewałem!".
O ile w poprzednich odcinkach było widać, że Adlet nie ma praktyki w graniu w Mafię (chodzi mi o grę towarzyską, nie komputerową), tak tu akurat nie zauważyłem głupoty. Spójrz na to w ten sposób - bohater wyczuł we Flamie pokrewną duszę, a jako że sam nie jest zdrajcą (o ile nie dostaniemy w przyszłych odcinkach jakiegoś mindfucka), to ma prawo uważać, że dziewczyna też nim nie jest. Tym niemniej nie poprzestał na ślepej wierze, akurat tę część swojej teorii potwierdził bez żadnych wątpliwości. Widać tu takie połączenie idealizmu z pragmatyzmem, jak kilka odcinków temu, gdy niby ufał, że Flamie nie strzeli w jego plecy, ale na wszelki wypadek kontrolował sytuację lusterkiem.
Najbardziej w tym odcinku zawiodła mnie Maura - w tej chwili główną zagadką jest to, czy
ona jest siódmym, czy też po prostu ma ten sam poziom umysłowy co Chamot. O ile od samego początku była dla mnie najbardziej podejrzana ze względu na niespójność w tym, co robi i mówi, tak teraz zaczynam się skłaniać ku temu, że jest zwyczajnie zbyt głupia na evil masterminda. Przez to coraz bardziej prawdopodbne staje się, że grupa wykazała się fundamentalnym niezrozumieniem sytuacji i żadna z osób nie jest zdrajcą (albo jest nim w nieświadomy sposób).
Charlotte 10 - cały odcinek szedł zgodnie z przewidywaniami, więc przez to był dość nudny. Miejmy nadzieję, że w samej końcówce twórcy się bardziej postarają.
Ushio & Tora 10 - kolejny odcinek, kolejny podryw. Bardzo miło się ogląda serię, al mam nadzieję, że te oboczności będą miały wpływ na dalszą fabułę. W końcu 39 odcinków na całą długaśną serię mangi to nie jest aż tak dużo. vries - 06-09-2015, 22:11 Temat postu: Przedpremierowy OPM ep1 raw - Czytałem mangę, wiec w sumie tłumaczenie mi niepotrzebne. Wnioski: będzie dobrze.
poza tym nowa PV-ka
Nanami napisał/a:
Prison School do 8-mego
Sama nie wiem czemu to nadal oglądam...
Ale w sumie czasami to prawie męskie porno więc się nie dziwię tej niewiedzy.
JJ - 07-09-2015, 00:27 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Prison School do 8-mego
Sama nie wiem czemu to nadal oglądam.
Bo trzyma w napięciu? Choć anime i tak nie dogania mangi, tam dopiero dzieją się rzeczy od których szczęka opada :D
Tak zupełnie serio, Prison School po prostu fajnie pokazuje różnice między "mieć pomysł na fabułę" a "umiejętnie prowadzić fabułę". Tutaj pomysł jest zlepkiem durnot z ecchi, a momentami wprost z fetyszystycznego porno, ale mangaka jest na tyle dobry w te klocki że potrafi tego pornosa poprowadzić jak pierwszorzędny thriller. Efekt jest ciekawy, zwłaszcza że widziało się już tyle przykładów odwrotnej tendencji - autor ma pomysł, ale za cholerę nie wie co z nim zrobić... Nanami - 07-09-2015, 11:00 Temat postu:
(School Prison)
JJ napisał/a:
Bo trzyma w napięciu? Choć anime i tak nie dogania mangi, tam dopiero dzieją się rzeczy od których szczęka opada :D
JJ zaintrygowałeś mnie co jeszcze głupszego autor mógł wymyślić... ale nie wiem czy jestem na to przygotowana, bo już tutejsze ecchi-hentaje są dosyć... :D
Zapewne macie rację, w tym szaleństwie jest metoda.
(Rokka no Yuusha)
fm napisał/a:
O ile w poprzednich odcinkach było widać, że Adlet nie ma praktyki w graniu w Mafię (chodzi mi o grę towarzyską, nie komputerową), tak tu akurat nie zauważyłem głupoty. Spójrz na to w ten sposób - bohater wyczuł we Flamie pokrewną duszę, a jako że sam nie jest zdrajcą (o ile nie dostaniemy w przyszłych odcinkach jakiegoś mindfucka), to ma prawo uważać, że dziewczyna też nim nie jest.
Nie no, ja bym rozumiała, gdyby stwierdził właśnie, że wyczuł w niej pokrewną duszę. Ale argument, że właśnie sobie uzmysłowił, że wczoraj, jak tylko ją poznał, to się w niej zakochał.... jakoś kompletnie nie pasuje mi i w ogóle.
Co do Maury to się zgadzam. Trudno powiedzieć czy jest siódmą, czy tylko taka głupia... Aczkolwiek jeśli jest siódmą i całkiem świadomie w najlepszym momencie podpuściła Nashetanyę, to całkiem niezła jednak jest w te klocki. Kto inny mógłby by być? Koci gość raczej nie, Flamie raczej nie, Chamot jest zwyczajnie głupim dzieckiem, więc nie. Maura do tej pory była raczej nietykalna, bo pełniła rolę prawego guru i przewodnika dla reszty. Nashetanya zdawała się być głupiutką księżniczką, aczkolwiek teraz taka bardziej psychopatka z niej wyszła, więc kto wie... a jej rycerz jest praworządnie głupi. Choć mógł sprzedać duszę diabłu też, kto go tam wie. Natomiast jeśli jednak będzie mindfuck to pewnie padnie na Adleta i jednak okaże się siódmym - nieświadomie.
Arslan Senki do 22
Wolę OAV, wolę OAV, wolę OAV...
Okej. Im głębiej, tym bardziej zaczyna mnie denerwować wersja Arslana "nadal o gołębim sercu". I te okrągłe projekty postaci. I raczej wolne tempo... i nie wiem, ale jakoś bardziej mnie wszyscy denerwują głupimi gagami... Niemniej mam nadzieję, że będzie drugi sezon, bo jestem ogromnie ciekawa co jest w nowelkach po momencie, w którym kończą się OAV-ki.
Czyli po tym jak Arslan odbija Pars, król Andragoras przeżywa i odzyskuje stołem po czym... banuje księcia Arslana z królestwa.
Tren - 07-09-2015, 12:10 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Ale argument, że właśnie sobie uzmysłowił, że wczoraj, jak tylko ją poznał, to się w niej zakochał....
Akurat ta scena może być dwojako czytana, bo Adlet w swoim wyznaniu użył "suki", więc równie dobrze mogło to być głębokie wyznanie przyjaźni i... tak dokładnie przetłumaczono to w nowelce. Tłumacze anime poszli w kierunku wyznania miłosnego. Osobiście sądzę, że jednak lepiej było zachować bardziej neutralną formę, bo ich relacje nie zmieniają się jakoś szczególnie po tym wyznaniu. Znaczy Fremy ogólnie zaczyna się nieco bardziej otwierać na drużynę, ale jak na razie ani ona, ani Adlet nie próbowali jakoś mocniej pogłębić swojej relacji, więc sądzę, że to raczej tłumacze anime zawalili sprawę.
Ale z drugiej strony czego oczekiwać po tłumaczach, którzy nawet nie spojrzeli na nowelki po to by sprawdzić jak przetranskrybować imiona. >.>
I sigh. Co do Maury to mnie żal ściska, że ludzie tak po niej jadą, bo ona akurat ma dobre powody, by zachowywać jak się zachowuje, ale to dopiero jest pokazane w drugim tomie. >.> Smk - 07-09-2015, 15:03 Temat postu:
Tren napisał/a:
I sigh. Co do Maury to mnie żal ściska, że ludzie tak po niej jadą, bo ona akurat ma dobre powody, by zachowywać jak się zachowuje, ale to dopiero jest pokazane w drugim tomie. >.>
Pragmatyczność bez znanej motywacji wygląda jak okrucieństwo, więc cóż. Tren - 07-09-2015, 16:01 Temat postu:
Smk napisał/a:
Pragmatyczność bez znanej motywacji wygląda jak okrucieństwo, więc cóż.
To akurat nawet nie tyle kwestia pragmatyczności co... (bardzo ogólne spoilery do drugiego tomu, które tak naprawdę nie powinny zaboleć, ale jasno dające do zrozumienia czy to Mora postawiła barierę czy nie, stąd zatagowane)
tego, że Mora jest wplątana w potwornie stresującą sytuację i nagłe pojawienie się wroga który zamknął ich w barierze dodatkowo nakłada na nią olbrzymi ciężar, bo w tej chwili każdy dzień jest dla niej cenny. No i chwilowo wygląda na to, że jej plan awaryjny nie zaistniał mimo głębokich starań jakie w niego włożyła.
Serio, jakby z taką ilością stresu podejmowała racjonalne decyzje to by dopiero było dziwne. To cud, ze ta kobieta jeszcze jakkolwiek się trzyma i jest w stanie stwarzać pozory że wie co robi.
Nie wspominając o tym, że zamiast Saintów których zna połowa drużyny to panowie, czego się nie spodziewała (pamiętajmy, że ostatnie dwie drużyny składały praktycznie w całości z Saintów). Mora spodziewała się, że będzie znała całą drużynę, chociażby ze słyszenia. Tymczasem dwóch panów nie zna wcale, o Goldofie słyszała, a Fremy pojawiła się jako ten diabeł z pudełka. Akurat jej podejrzenia względem Adleta można łatwo wyjaśnić - jest jedyną osobą której nie zna i która jej zdaniem mogła odpalić barierę (Hans był z nią w czasie gdy do tego doszło, a Fremy ostatecznie przekonała ją o swojej niewinności). W tym momencie Mora zwyczajnie unika podejrzewania osób które zna, co jest dość ludzkim odruchem w takiej sytuacji. fm - 07-09-2015, 19:09 Temat postu:
Spoilery sobie daruję.
Tren napisał/a:
Akurat jej podejrzenia względem Adleta można łatwo wyjaśnić - jest jedyną osobą której nie zna
Po tym jak Adlet wyjaśnił działanie swojej CSI mikstury widać było, że w końcu domyśliła się, że jego mistrzem jest Atro Spiker (szkoda, że sam Adlet o tym nie wspomniał wcześniej pomiędzy kolejnymi "Jestem najsilniejszym człowiekiem na świecie"). Tylko nic to nie zmienia w jej postawie, dalej idzie według podejrzeń Hansa i planu Chamot (do tej pory sama nic nie wymyśliła). Jeśli nie jest siódmym, to dość wybitnie świadczy o umyśle dogmatycznym. Poza tym najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego, że popełnienie błędu przy pierwszej osobie by wywołało masakrę w szeregach wybrańców (chyba że też sądzi, iż ona i Chamot wystarczą na pokonanie głównego Złego). Adleta do tej pory można oskarżyć głównie o granie na czas, ale podziały w grupie tworzy głównie ona.
Co do nagłej psychozy Nashetanyi, to jest co najmniej dziwna. Sama podejrzewała Hansa, więc to, że Adlet go zranił w walce (ale nie zabił) mogło by być łatwo wyjaśnione nieudanym brużdżeniem złego catboya. Tymczasem (z tajemniczych dla mnie powodów) wierzy w autorytet Maury i uznaje to za świadectwo zdrady głównego bohatera. Zobaczymy w przyszłych odcinkach, czy jest w tym jakaś logika, bo na razie jej nie widać. Tren - 07-09-2015, 20:08 Temat postu:
fm napisał/a:
Poza tym najwyraźniej nie zdaje sobie sprawy z tego, że popełnienie błędu przy pierwszej osobie by wywołało masakrę w szeregach wybrańców
Tak, ale tutaj pojawia się też drugi problem którego w anime (nie wiedzieć czemu) nie wspomniano. To, że ten quest ma ograniczone ramy czasowe i każdy stracony dzień zwiększa ryzyko porażki. Więc granie na czas JEST na rękę zdrajcy. Adlet nie zrobił dobrego pierwszego, nie miał alibii, a potem kontynuował granie na czas - strategię która jest na rękę zdrajcy. Co więcej, Adlet mimo pościgu zaczął przekonywać do siebie inne osoby. Wcześniej wszyscy się zgadzali, że to on jest sprawcą, a teraz pojawia się rozłam w szeregach. Oczywiście bohaterowie mogliby się zebrać i spróbować przedyskutować jeszcze raz kto jest zdrajcą, ale to grozi tym, że drużyna podzieli się na dwa stronnictwa, a dyskusja utknie w miejscu, bo nie ma niepodważalnego dowodu za, ale nie ma też niepodważalnego dowodu przeciw. Maura doskonale zdaje sobie z tego sprawę i owszem, zachowuje się twardogłowo, ale nie można mówić, że nie ma podstaw w swoich podejrzeniach. Błąd będzie ją drogo kosztował, ale zwłoka też.
fm napisał/a:
Tymczasem (z tajemniczych dla mnie powodów) wierzy w autorytet Maury i uznaje to za świadectwo zdrady głównego bohatera.
Bo zna ją od kilku lat, a Adleta od kilku dni. Ani jej, ani jego nie zna bardzo dobrze, ale to nadal jest prosta matematyka. O Maurze wie zwyczajnie więcej i ma więcej powodów by jej ufać. To dosłownie dylemat pod tytułem "zaufać sympatycznemu znajomemu którego spotkałam trzy dni temu w barze" czy "dyrektorce liceum do którego chodziłam i która cieszy się świetną opinią".
fm napisał/a:
Co do nagłej psychozy Nashetanyi, to jest co najmniej dziwna.
Mówimy tu o dziewczynie którą prawie zabił własny ojciec. Ja się jej nie dziwię, że źle reaguje na zdradę osoby której zaufała po czymś takim. Ciężko nie mieć issues z takim backstory. ;p fm - 08-09-2015, 00:23 Temat postu:
Tren napisał/a:
fm napisał/a:
Co do nagłej psychozy Nashetanyi, to jest co najmniej dziwna.
Mówimy tu o dziewczynie którą prawie zabił własny ojciec. Ja się jej nie dziwię, że źle reaguje na zdradę osoby której zaufała po czymś takim. Ciężko nie mieć issues z takim backstory. ;p
To, że ma potencjał do bycia psycholką mnie nie zdziwiło (podejrzewałem jakąś cieżką traumę). Raczej to, że uwierzyła w zdradę Adleta, gdy jej własna teoria nie została w żaden sposób obalona. kokodin - 08-09-2015, 12:53 Temat postu:
A ja se wczoraj obpatrzyłem 10-tego workinga 3 i ten odcinek był jakiś inny.
Yachio... Sato-kun ...I am Fine with it - wątek dosyć normalny jak na ten odcinek, chociaż z tymi pomysłami Kyoko to bywa różnie.
Następnie to całe nawarstwienie dziwnych rzeczy związanych z Shizuką. Toż to klasyczny troll i trzeba mu złożyć ofiarę z Inami. Co tam się właściwie działo w tej chałupie w tym odcinku? Co się działo w przeszłości? Kim jest matka Yamady??? I jeszcze te sny Takanashich. Horror. Ja im się nie dziwię że nie przepadają za tą mamuśką, tylko w takim razie co mają z tego w zamian? Dlaczego się nie powyprowadzały staruchy :P i czemu wszystkie związki "załatwiaja w rodzinie".
Suma sumarum popłoch i zgorszenie.
Nawet Otosan w tle sytuacji nie poprawił. Koara-chan - 08-09-2015, 17:10 Temat postu:
Blood +, jestem gdzieś na 7 odcinku i na razie ta mała mnie denerwuje, ale dam jej jeszcze szanse ;D
Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon "No game, no life". kokodin - 08-09-2015, 17:53 Temat postu:
Przegryzasz się powoli przez gruba okładkę Blood + Poczekaj na Wietnam, i dalsze sieczki. A jak dojdą Shifci to już będzie pogrom. Gratuluję wyboru serii, ale omijaj duba angielskiego :] Koara-chan - 08-09-2015, 22:06 Temat postu:
Napisy mi wystarczą, i dziękuje ;) vries - 11-09-2015, 22:12 Temat postu: Prion School 10 - Pure fun! Poza tym dyrektor czyta Kyoaku Gakuen! Ha! Czytając mangę nie zauważyłem tego trybutu (bo nie znałem wtedy Kyoaku Gakuen...). Gratuluję dobrego gustu, panie Hiramoto!
Fate/Loli 8 - I w końcu się pojawia!
Gintama 287-288 - heh... tyle nawiązań do Kenshina. A Kenshin był w poprzednim wieku... Ależ jestem stary... Smk - 12-09-2015, 00:17 Temat postu:
vries napisał/a:
Fate/Loli 8 - I w końcu się pojawia!
Moderacjo, wiem że banhammer ale, na bogów, dat ass.JJ - 12-09-2015, 14:38 Temat postu: Girl - czyli MeMeMe 2.0, kolejny nieco rozerotyzowany teledysk z Animator Expo z uroczym głosikiem Daoko w roli głównej. No dobra, tym razem zdecydowanie mniej NSFW, ale dalej grzecznie nie jest. Muzycznie klimat mocno inny, choć Daoko dalej świetnie pasuje. Tematycznie chyba dalej jest o eskapizmie, tym razem w babskim wydaniu, ale w sumie kto wie - 2deep4me.
Obejrzeć (i posłuchać) można całkiem oficjalnie na animatorexpo.com, warto.
Prison School 10 - nareszcie, oto jest anime które nie boi się zadawać ważnych i aktualnych pytań. Które porusza poważne, skomplikowane problemy. 10/10. kokodin - 13-09-2015, 00:19 Temat postu: Workingi 11-ste
Gdyby nie Kotori-chan to ten odcinek zaliczył bym do bardzo mało komediowych zamykaczy wątkowych. A w tym przypadku był to zamykacz z elementami komedii szokującej. Zaczęło się tak niewinnie Kyo Kyo Kyo Kyo.
Kyokai no Rinne empizod 23
Znowu mamy do czynienia z kompletnym absurdem. Lisek mógł mieć równie dobrze pretensje z racji samego faktu bycia pranym(lub zbyt małej ilości proszku do prania). Dalej mamy Dżumondżiego i jego wybryki, oraz Kaina nie bardzo ciętego na Rinne. Takie to trochę generyczne było. Nanami - 13-09-2015, 11:10 Temat postu: Rokka no Yuusha 11
O nie, nie, nie, nie. Jak tak można! Zastosować jeden z tych najgorszych możliwych cliffhangerów! Tak się nie godzi!
A więc Panie i Panowie, siódmym jest... Nie w tym odcinku, sorry.
Został jeden odcinek. Jak do tej pory, niezły poziom. Ciekawe wybronienie się Adleta. Plus za to, że nie jest to teoria całkowicie "deus ex machina", a poparta faktycznymi, niby nieistotnymi informacjami, jakie już dostaliśmy wcześniej. Bardzo jestem ciekawa, czy wytłumaczenie kto jest Siódmym również będzie poparte takimi smaczkami... bo jako sobie sama teraz przypominam, nie potrafię jednoznacznie stwierdzić kto mógłby być.
Może jednak Flamie?... choć nieświadomie. Ona tylko miała robić swoje, a całą pułapkę zastawiłyby demony, które jak się okazuje - wcale takie głupie nie są. Tylko czy ona w ogóle miała dostęp do ołtarza, bo mi się wydaje, że jak reszta próbowała "deaktywować" bariere, to ona była związana...
Bo jak nie to poza nią zostaje tylko Goldov, ale on z kolei miał szansę zabić Adleta, natomiast po trochu przyczynił się do jego ocalenia, nie myśląc gdzie jego kopniak go pośle. Gdyby był siódmym, raczej nie zrobiłby tak głupiego błędu...
No, nikt nie pasuje, no.
No i ciekawa jestem, jak to anime obroni się w momencie, w którym wreszcie poznamy kto był tym siódmym i komuś, kto jeszcze serii nie oglądał, trudniej będzie "na czysto" zacząć, bez spoilerów. Czy nadal będzie tak wciągające, nawet jeśli ktoś już naczytał się, kto tym siódmym jest.
Shimoneta do 11
Dziwne to. Jak się zastałam gdzieś na 6-tym odcinku, tak nie chciało mi się zabierać. Jak już się zabrałam, to na raz. Kolejne anime, które nie wiem czemu oglądam. Bo jest głupie i fajnie odmóżdża... i by odpowiedzieć sobie na pytanie co jeszcze głupiego można dodać? I w sumie z ciekawości co mogłoby się stać ze społeczeństwem, które w ogóle nie byłoby uświadamiane - trochę straszne, jak się na to spojrzy z tej strony ;)
Aoharu x Kikanjuu 11
Hm to anime cierpi na nadmiar dramy. Aczkolwiek nadal wg mnie spełnia się jako dobra rozrywka... No i ma ciekawych "antagonistów", którzy są ciekawsi niż protagowie.
JJ napisał/a:
Prison School 10 - nareszcie, oto jest anime które nie boi się zadawać ważnych i aktualnych pytań. Które porusza poważne, skomplikowane problemy. 10/10.
JJ a jak byś Ty odpowiedział na to poważne pytanie? :D Smk - 13-09-2015, 12:42 Temat postu:
O nie, nie, nie, nie. Jak tak można! Zastosować jeden z tych najgorszych możliwych cliffhangerów! Tak się nie godzi!
A więc Panie i Panowie, siódmym jest... Nie w tym odcinku, sorry.
Został jeden odcinek. Jak do tej pory, niezły poziom. Ciekawe wybronienie się Adleta. Plus za to, że nie jest to teoria całkowicie "deus ex machina", a poparta faktycznymi, niby nieistotnymi informacjami, jakie już dostaliśmy wcześniej. Bardzo jestem ciekawa, czy wytłumaczenie kto jest Siódmym również będzie poparte takimi smaczkami... bo jako sobie sama teraz przypominam, nie potrafię jednoznacznie stwierdzić kto mógłby być.
Może jednak Flamie?... choć nieświadomie. Ona tylko miała robić swoje, a całą pułapkę zastawiłyby demony, które jak się okazuje - wcale takie głupie nie są. Tylko czy ona w ogóle miała dostęp do ołtarza, bo mi się wydaje, że jak reszta próbowała "deaktywować" bariere, to ona była związana...
Bo jak nie to poza nią zostaje tylko Goldov, ale on z kolei miał szansę zabić Adleta, natomiast po trochu przyczynił się do jego ocalenia, nie myśląc gdzie jego kopniak go pośle. Gdyby był siódmym, raczej nie zrobiłby tak głupiego błędu...
No, nikt nie pasuje, no.
No i ciekawa jestem, jak to anime obroni się w momencie, w którym wreszcie poznamy kto był tym siódmym i komuś, kto jeszcze serii nie oglądał, trudniej będzie "na czysto" zacząć, bez spoilerów. Czy nadal będzie tak wciągające, nawet jeśli ktoś już naczytał się, kto tym siódmym jest.
Nie wiem jak inni znający nowelki, ale ja się dziko szczerzę czytając to >3
Tak się pewnie Urobutcher na 4chanie czuje.. JJ - 13-09-2015, 15:27 Temat postu:
Nanami napisał/a:
JJ a jak byś Ty odpowiedział na to poważne pytanie? :D
Tyłki > cycki. Dyro zna się na rzeczy.
Szersza odpowiedź przypominałaby tę Kiyoshiego, bo ostatnio czytałem coś o ewolucyjnych korzeniach męskich preferencji. Teoria że biust to kłamstwo jak najbardziej istnieje :D A do zalet Prison School można dopisać edukacyjne walory i pobudzanie chęci zdobywania wiedzy! kokodin - 13-09-2015, 21:23 Temat postu: SOX 10 i 11
Hmm drugie dno? jednak?
Jakoś nie miałem ochoty na oglądanie tego, ale jak już się przełamałem, to zdumiewająco te dwa odcinki nie były takie okropne. Cała ta akcja Fuwa, autobusy i dalsza interakcja z soxami, znowu pokazały głównie jej potencjał jako takiego odszczepieńca. Chociaż kurdupel też odstawiła niezły obrazek w drugiej części, niemniej nadal nie znoszę tego żabiego skrzeczenia, już w kill la killu mnie wkurzało.
Akcja z Anną i mydłem była nawet zabawna, ale dalej przeraża mnie jej wiedza na temat pszczółek i motylków. Ciekawe czy mumiak był na posługach któregoś z rodziców Ani?
No ta seria jest tak okropna, że chyba tylko ostatni odcinek może zadecydować, czy jest to poziom niezrozumiałego geniuszu czy kaszanki.
Umaru-chan epizod 10
Choroba ciekawa, leczenie brata bezcenne, natomiast backstory z kotem dosyć dożo może tłumaczyć.
Oniczan to wszystko twoja wina, zrobiłeś z dziecka otaku!!! Swoją drogą niezłe umiejętności, dziedziczne? Boję się spotkać rodziców. Ichi-chan - 15-09-2015, 20:11 Temat postu: Gakkou Gurashi! Urocze moe dziewczynki robią moe rzeczy, ale! W trakcie Zombie Apokalipsy!
Anime fajne, jak przetrzyma się przyprawiającą o próchnicę słodycz. Wkurzająca jest jednak główna bohaterka, która jest "dzidzią" drużyny. Wydaje się jakby reszta dziewczyn dbała o to by senpai miała przynajmniej szczęśliwe dzieciństwo ( co ciekawe jest ona najstarsza >__>...).
Pierwszy odcinek jest bardzo mylący, ale warty obejrzenia. Kończy się pięknym plot twistem. Podobnie z openingami, nie ważne jak bardzo wkurzający się robi po którymś razie. Wraz z rozwojem fabuły dokonują się na nim ciekawe zmiany.
Chaos Dragon END - ależ to było marne. Nie żeby anime na podstawie gier jrpg kiedykolwiek były dobre. Zazwyczaj nie są, ale często mają jakieś tam plusy. Na ten przykład - grafikę. A tutaj to po prostu bije po oczach swą marnością. Projekty dość kiepskie. Walki w większości mało interesujące. CG tragiczne. No ale muzyka... muzyka sobie jest. Nie powiem, żebym się jakoś na niej znał, więc ciężko mi ją oceniać. Fabuła. Fabuła to jedna wielka śmierdząca łajnem fabularna dziura. Jest nudno, jest głupio i... nudno. Bohaterowie to banda kartonowych postaci bez krztyny charakteru. Nierozwijane, nieciekawe, oklepane... No dobra, z miłości do złych postaci, muszę powiedzieć, ze Lou była ok. MC to największa porażka ostatnich lat. Drugoplanowcy odrobinę lepsi, ale nieszczególnie.
Zasłużone 3/10. Nie mogę ocenić niżej, bo i obejrzałem do końca, a to znaczy, że fabuła była tak dziurawa, że nie udało się jej mnie zdenerwować swą marnością. Postaci pewnie były na tyle sztampowe i oklepane, że aż do przełknięcia. Oprawa nędzna, ale widywałem gorsze (z produkcji wiele starszych). Mimo to oczywiście nie polecam. Nanami - 19-09-2015, 16:29 Temat postu:
Iiii końcóweczki!
Aoharu x Machinegun do końca
Jestem wkurzona. Czuje się jakby całą serię pokazywali mi ciastko, kusili ciastkiem, a potem je zjedli sami i śmiali się z mojej miny.
Całą serię czekałam aż wreszcie Hotaru powie chłopakom, że jest dziewczyną i czekałam na ich bezcenne relacje, tu można było wyciągnąć bardzo bublowatą scenę albo coś naprawdę ciekawego. A tymczasem nie było jej w ogóle, a bohaterka sobie tylko w głowie przyznaje, że teraz im może wreszcie wyznać. A cmoknijcie mnie w tyłek! Tfu.
Rokka no Yuusha do końca
Podobało mi się. Aczkolwiek tutaj zabrakło mi już trochę argumentacji popartej tym co widz widział, a raczej "och przypadkiem znaleźliśmy dowód"... I argumentacja Siódmego jest o kant tyłka rozbić, wolałabym sensowna motywacje, a nie dziki bełkot i szaleństwo. I te sceny z Adletem i Flamie, kwik. Przez czas jakiś zastanawiałam się wręcz czy Adlet przeżyje czy jednak nie. Czy będzie nadal ważny na tyle, że go nie zabiją, czy go poświęcą dla zwiększenia realizmu. No cóż, tu nie narzekam. I... ósmy? :D
Shimoneta do końca. Mogli sobie darować ten ostatni odcinek... Żal że Anny mamuśka nie przyłapała na nieobyczajnych rzeczach... rozczarowanie. Bo już mocno mnie denerwowała i zniesmaczała. W sumie to jakieś złe nie było. Dobre też nie no. vries - 19-09-2015, 23:40 Temat postu: Shimoneta END - pełna zgoda. Średni średniak. Brakuje mu przede wszystkim jakichś logicznych rozwiązań fabularnych. Postaci są dość płaskie, ale to nie przeszkadza tak bardzo przy komedii. 5/10, średnio, ale ujdzie.
Rokka no Yuusha - tia... prawie jak w OVA z poprzedniego wieku. Zrobimy historię, całkiem ciekawą, będzie fajnie... i nagle ciach. Koniec. Nie powiem, było to chyba najlepsze anime tego sezonu, ale i tak z poważnymi brakami (oprócz projektów postaci grafika przysysała) maks 8/10.
Robot Girls Z Plus 05 - tym razem trochę bez pomysłu. No i format jest zbyt krótki. kokodin - 20-09-2015, 01:37 Temat postu:
W zasadzie to SOXy to zmarnowany materiał. Ja jestem bardzo zły na jakość humoru, fabuły i rozwój złych postaci. Darowali by sobie Anię, w ogóle po pierwszym zaginięciu wyciąć ją z serialu, skupić się na bezmyślnej niewinności pewnej badaczki z taczki, nawet w sumie soxów mogli by nie pokazywać a w szczególności tego purpurowego zboczeńca. W zasadzie dużo ciekawszym tematem była by reakcja ofiar niż strona konspiracyjna, bo Kajo i Okuma w sumie byli monotoniczni. Saotome czy jak jej tam była dobra na raz, może dwa razy, gej misiek trochę repulsywny ale jako wyzwalacz działał.
Gniot, gniot i jeszcze raz gniot. J.C. nieładnie, a fe. Serial jadący na kontrowersji nie może być tak pozbawiony sensu!!
Teraz tylko patrzeć wysypu podobnych gniotów i się przed nimi kryć? kokodin - 25-09-2015, 19:40 Temat postu:
podbijam :P
O soxach już było mówione wiele i w zasadzie trafnie lub zbyt pochlebnie.
Working z drugiej strony skali. O czym był ten odciniek? W zasadzie o genialnej jakości przygotowaniu do finału. Czy ostatnia scena mi się przyśniła? To było bezcenne!! To anime chyba chce odejść w wielkich płomieniach i być zapamiętane jako spójna i jednorodna całość.
:3 Co jutro, czas pokaże czy mam rację.
Kiokai no Rinne To wyglądało od początku jak ostatni odcinek, ale było tylko ostatnim odcinkiem tej serii. Zapowiedź na końcu nie pozostawia złudzeń. Niemniej seria przez cały czas cierpiała na syndrom średniaka z potworem tygodnia. Za każdym razem gdy typowe dla Takahashi mechanizmy zaczynały się rozpędzać, akcja była przycinana na rozmiar jednego odcinka i wyglądało to trochę sztucznie. Pierwsze odcinki też wyglądały jakby nieco lepiej. Nie wiem czy jest to oznaką wypalenia autorki czy narzucenia jej ram przez jumpa. Ale potwierdza to tylko teorię, że jej gwiazda lśni najmocniej w dłuższych chronologicznie powiązanych opowieściach. Nadal nie mogę przeboleć, że to jest tak podobne do Ranmy a jednak to nie ostatnie 10 tomików Ranmy właśnie.
Umaru-chan
Finał odczuwam różnie. Jest zmarnowany w pewnym stopniu bo fasady dziewczyn nie zostały przełamane. Druga sprawa, to to, że w połowie odcinka zgubiłem pół zęba i musiałem odwiedzić dentystę. A w międzyczasie ostygła mi herbata!!!
Niemniej odcinek był dosyć udany jak na tą serię.
Kolejny średniak nie ziębi, nie chłodzi. Powracać raczej nie będę.
out of the box
6 sezonów Adventure Time
:3
ta seria jest albo niedoceniana, albo przesadnie chwalona
fajne jest to, że fabuła jest popychana dalej i żaden watek głogu nie leży, ale z tym ukrytym kontekstem to w zasadzie drobne wyolbrzymienie. Ale genialne jest uchwycenie złych cech wielu "księżniczek" z bubblegum na czele. vries - 25-09-2015, 21:50 Temat postu: Prison School - Pure fun 8/10. Ocena może nawet zaniżona. O mandze się rozpisałem, o anime nie muszę. Podobało mi się odwzorowanie grafiki z mangi. muzyka jest ok. Aczkolwiek manga to manga, tej spokojnie mogę wystawić najwyższą notę.
Umaru - niewiele wybija się to ponad przeciętność. Chyba jednak mogę wystawić 6/10. JJ - 26-09-2015, 10:28 Temat postu: Pirson School finale.
JC Staff dostało świetną mangę do adaptowania i na szczęście nie dodali wiele od siebie, tylko starali się jak najwierniej oddać jej klimat. Do ideału brakuje, bo kreska Hiramoto jest po prostu zbyt dobra żeby dało się ją przenieść na ekran i wprawić w ruch 1:1, ale mimo wszystko się postarali. W zasadzie jedyna seria w tym sezonie przy której bawiłem się dobrze od początku do samego końca.
I damn, ten tease po napisach. Drugi sezon poproszę. vries - 26-09-2015, 14:43 Temat postu: Fate/Loli S2-2 - tym razem loli były bardzo loli. Za bardzo. W zasadzie tak to chyba wyglądało w mandze, ale za cholerę nie było to dobre. Za dużo fanserwisu i nicnierobienia, za mało akcji. Nie pomaga tu nawet całkiem niezła końcowa walka i Guluś. Ten sezon jest zwyczajnie słabszy. Podsumowując 6/10.
S3 całe szczęście jest zapowiedziany, bo tam akurat dzieje się dużo i jest bardzo fajnie. kokodin - 27-09-2015, 01:03 Temat postu:
I na koniec workinga przywalili bombę w postaci braku zakończenia w tym odcinku.
Trochę łe ale special jednogodzinny?
Kiedy?
Suspense never ends.
A wyglądało na wygaszenie serii w tle świeżego śniegu i pary bohaterów rozpływających się w oddali w towarzystwie braku napisów końcowych w tradycyjnej formie oraz dzwoneczkowej muzyce.
Shizuka!!! czemuś musiała to zmienić?!! vries - 27-09-2015, 08:41 Temat postu:
I do Workinga muszę dodać, że końcowy odcinek nudny taki jakiś. Ale co tam... mocne 7/10 należy się serii za zamknięcie romansów.
Drrr!! x2 - zostaliśmy ztrollowani. Po słabym poprzednim sezonie, ten jest dużo lepszy. W każdym razie tak mi się wydaje. Ostatni odcinek powinien przynajmniej zamknąć część sporej liczby otwartych wątków.
Ale tego nie robi. Trolle, wszędzie trolle! Izaya biedaczek tym razem się przeliczył. Wątki troszkę naciągnięte, ale to raczej standard w anime.
Pomimo wszystko, nie jest źle. W tym marnym jakże sezonie Drrr robiło bardzo dobre wrażenie. Mocne 7/10, bo oprawa troszkę kuleje.
Arslan Senki - nie poznaliśmy zakończenia. Znowu... Nie wiem, co wystawić. W zasadzie nie było w tym anime nic szczególnie złego. Nie było też choć krztyny wartości, która wyróżniała by je z natłoku innych. Chyba 5/10, bo nie skończyli. Jakby dalej to pociągnęli to pewnie mogliby wyjść nawet na 7.
Gangsta - umm... koniec? Ależ to było bez sensu. Wystarczyło parę odcinków, by fabuła się posypała. wykonanie było ok, ale co z tego? O dziwo postaci też były ok. Tylko totalnie bezsensowna fabuła wszystko grzebie. Ech... Nie potrafię temu dać dobrej oceny. 3/10 - argh Smk - 01-10-2015, 08:18 Temat postu: Symphogear GX
Czyli, niestety, piękny przykład jak skopać hitchcockowski wstęp finałem tak sztampowym, iż jego średniość przebija tylko animacja przez poganianych nieludzko tfurcuf.
I nie chodzi tu o tą powtarzalność schematów - Symphogear to mesiasta seria, sztampa stanowi jedną z podwalin gatunku. Nie.
Boli rachunek energetyczny. W pierwszym epizodzie bohaterki deaktualizują artykuły na wikipedii dokonując kuracji kanałowej na K2, by przez resztę sezonu mieć problem ukatrupić cele jak najbardziej ludzkiego rozmiaru. Ja rozumiem iż prawa anime, ja rozumiem że supery, że sentai, ale jakoś dwie wcześniejsze iteracje poradziły sobie lepiej.
Fabularnie jest prosto. Mamy złego, zły chce zniszczyć świat*, mamy, przyznam, kolorowych pomagierów, którzy stanowią realne zagrożenie dla bohaterek. Motywacja do kopania zadków jest taka sobie, ale funkcjonalna.
Poczym ktoś wpadł na pomysł by w trzynastoodcinkową serię wpakować kilka wątków rozwoju osobistego, odcinek plażowy - wszystko okraszone ewidentnym przepisywaniem scenariusza na kolanie. Z gwałconą fizyką w tle.
Nie oznacza iż SGX jest zły. Oznacza tylko iż na tle własnych poprzedników jest po prostu gorszy. Bardziej fanserwiśny <o tak>, mniej epicki. I nic w sumie nie przebiło swoją jedwabistością pierwszych pięciu minut. Niestety.
Overlord Wojujące feministki mam wrażenie zrobią z Momongi gwałciciela seryjnego, biorąc pod uwagę z kim i jak walczył w swojej serii. Eh.
Seria konsekwetnie ma więcej sensu niż Log Horizon i SAO razem wzięte w kwestii ludzi zamkniętych w growym świecie. Ale i skupia się nie na ludzkiej dramie, co jest zdecydowanie miła odmianą. Dorosłość boha...szefa tego cyrku w Nazarik również pomaga w odbiorze przez dojrzałego, heh, widza. Do tego sensowe production values, Albedo i zaczepka do drugiego sezonu zrobiły z Overlorda moje anime sezonu, ku mojemu własnego zaskoczenia. Ani Symphogear, ani Rokka nie dały tyle satysfakcji po zakończeniu.
*tym razem nie z miłości czy chęci ratowania naszej planety przed tą ochydną ludzkością. Nah. Bo tak. Z przytupem. Melmothia - 01-10-2015, 20:52 Temat postu:
Cytat:
Wojujące feministki mam wrażenie zrobią z Momongi gwałciciela seryjnego, biorąc pod uwagę z kim i jak walczył w swojej serii. Eh.
Co prawda nie wiem, jak wojujące (ani nawet czynne), ale zwyczajne (bo w sumie pogląd, że człowiek nie powinien być dyskryminowany ze względu na płeć, taką mnie chyba czynią) nie wiem, czy będą miały jakieś pretensje :D W pierwszej sekundzie w ogóle nie wiedziałam, o co Ci chodzi, ale przypomniałam sobie wątek Clementine. Nie mam pojęcia, czego mogłyby się czepić feministki - Clementine była dwunożnym robactwem, a to, że była kobietą, nie czyni jej robactwem mniej - w sumie płeć nie ma znaczenia, bez względu na nią,
A Shalltear miała porządną zbroję, nie walczyła w majtkach! To jest coś!
Też uważam Overlorda za jedną z lepszych serii sezonu, chyba tylko druga seria Gatchamana podobała mi się bardziej. Smk - 02-10-2015, 18:19 Temat postu:
Przestałem cały cyrk wokół SJW śledzić jakiś czas temu, więc będzie nieporadnie i niepoprawnie.
Wojujące feministki to, niezależnie od płci posiadanej czy odczuwalnej, lu...istot..jednostki które w imię obrony uciśnionych mniejszości ratują siebie i swoje przywileje. Ten rodzaj głosów w internecie, który po obejrzeniu Overlorda będzie wskazywać na szowinizm Momongi, na fakt iż przecież prześladował te biedne kobiety, że krzesło respawnowało bez ciuchów, więc doszedł jeszcze wątek seksualnej napaści.
Chciałbym żartować. Naprawdę.
ps tak wiem, feministki. Ale to ten sam skrót myślowy co "zadek za kierownicą". Płeć jest opcjonalna.
[/rant]
Charlotte, całość.
Zadziwiająco bez tragedii w finale. Po Angel Beats spodziewałem się większej dramy.
Cieszy historia która dla odmiany mieści się w zadanej liczbie odcinków, tworząc spójną historię z sensownym rozwojem postaci, fabułą. Motywacje były, logika działań była, waga konsekwencji.
Also, niespodziewałem się tu Akiry śpiewającej. WEE! <3 vries - 02-10-2015, 22:58 Temat postu: Lance N' Masques 01 i Hackdoll - argh... drop
Heavy object 1 - zapowiada się ok.
Ushio no Tora 14 - nowy stary op.
Charlotte - spodziewałem się większego szajsu, a okazało się, ze anime jest całkiem znośne. Końcówka była jakby oderwana od pierwotnych założeń, ale cóż... Seria w zasadzie ok. 6/10 gadrael - 03-10-2015, 22:43 Temat postu: Uchuu Senkan Yamato 2199
Jakimś cudem ta seria mi umknęła i dopiero ostatnio zauważyłem ją przeszukując tanuki.pl w poszukiwaniu czegoś wartego obejrzenia. Muszę powiedzieć że podobało mi się dużo bardziej od filmu (choć ten też bynajmniej nie był zły).
Overlord
Trochę się obawiałem że będą to popłuczyny po Log Horizon (zwłaszcza na początku), ale na szczęście okazało się że seria trzyma poziom, a do tego ma zupełnie inny klimat. Teraz pozostaje czekać na ciąg dalszy. Smk - 03-10-2015, 22:56 Temat postu:
Czy Aquarion* pozostaje tak radośnie fazowy do końca czy to tylko pierwsze odcinki?
Ja rozumiem że Kawamori zbiera kasę na Macrossa, ale czy AKB nie wystarczy do tego?
Inna sprawa iż radosna rąbanka nie traktująca się poważnie to miła odmiana..
*Genesis, ale mam przeczucie że to dotyczy wszystkich serii.. Nanami - 04-10-2015, 11:20 Temat postu: K: Return of the kings 01
KOLOROWO. CHOLERNIE KOLOROWO. Animacja miejscami wygląda sztucznie z tymi obrotami 3D kamery i obiektami jak helikoptery czy samochody, wyglądającymi ni to animowo ni to realnie. I duuuużo ruchu... szybkich ujęć. I ta dopieszczona grafika. Wpadające światło przez okno. Kira-kira błyszy się wszystko. Odłamki szkła. Pojechali z jakością animacji, dopieszczają!
Aczkolwiek jeśli chodzi o fabułę, to nie do końca pamiętam co było w poprzednim sezonie... chyba będzie trzeba odświeżyć. Coś mi świta, ale z początku dałam się nabrać na tego czerwonego króla -
SHIRO KILKA LAT STARSZY OH YEAH.
Jedyne co mnie wkurzało to nachalny fanserwis z ta niebieska dziołcha. NO WEŹCIE NO. Subtelniej jak już musicie te cycko i pantyszoty! Gamer2002 - 04-10-2015, 18:09 Temat postu: Gundam Iron-Blooded Orphans 01
RRRRRRRRRRRRRRRAAAAAAaaaaaaaarrrrr!
Dużo ekspozycji, no ale setting trze przedstawić.
Podoba mi się relacja Olga - Mika. Charyzmatyczny pomysłowy lider i jego zaufany sprawny henchman. W sumie w tym odcinku skupienie było głównie na Oldze, który zdecydowanie ma osobowość. Mika nie jest Setsuną ani Heero, jest za twardo stępujący po ziemi. W sumie można go na razie określić jako krzyżówkę Sagary (od dzieciństwa żołnierz) i wczesnego Simona z Gurrena (podąża za liderem), mam nadzieję że się bardziej rozwinie. Biskut jest fajny.
Poza tym...
Najemnicy.
Wszczepy.
Snajperzy.
Robienie w konia ludzi, którzy chcą wystawić cię do wiatru.
Slut walk na paradzie niepodległości.
Wielgachny dwuręczny miecz Gundama.
Odsłaniamy klaty i jedziemy. JJ - 04-10-2015, 19:14 Temat postu: Heavy Object 1 - z cyklu "jak nisko można upaść w kreacji głównego bohatera", odcinek fafnasty. W sytuacji bezpośredniego zagrożenia facet wstydzi się pomóc, bo cycki. Nawet nie gołe (zresztą jakby były, to i bez różnicy). No ja pitolę.
Gundam Iron Ilooded Orphans 1 - prawdziwi mężczyźni idą do walki z klatą na wierzchu. Sceny księżniczka idealistka vs. rzeczywistość bsolutnie piękne, główny bohater ogarnięty, fjna muzyka i nie wygląda źle. Ale z drugiej strony nie widziałem jeszcze Gundam który miałby słaby pierwszy odcinek, a odpadłem przecież od paru. Zobaczymy...
Poza tym, ostatnio JoJo Stardust Crusaders, którego w trakcie emisji jakoś nie chciało mi się oglądać. Ciurkiem wchodzi o wiele lepiej i o ile grafika nie powala, wciąż jest to jeden z najlepszych shonenów kiedykolwiek. Tylko większy budżet na kolejne części proszę. Cepelia - 04-10-2015, 20:45 Temat postu:
Nanami napisał/a:
K: Return of the kings 01
Aczkolwiek jeśli chodzi o fabułę, to nie do końca pamiętam co było w poprzednim sezonie... chyba będzie trzeba odświeżyć.
Nanami, a widziałaś film? Bo jak nie, to może dziury w pamięci tłumaczyć. I zmyłkę z czerwonym też :) vries - 04-10-2015, 21:12 Temat postu: Gundam Iron Ilooded Orphans 1 - yey, Biszkopt! Mam nadzieję, ze go nie zabiją za szybko.
Concrete Revolution 1 - HWAT? co ja pacze!? To anime ma wszystko. Superludzi, mahou shojo, mechy i kosmitów. Póki co sensu w tym mało, ale nic dziwnego, bo taki setting.
Comet Lucifer 1 - kolejne anime, które wcale nie jest lepsze. Mamy dziwne loli z piórami z kryształu, kryształy i mchy. Dużo mchów w tym sezonie. Tutejsze mają większe łapki. Również trudno powiedzieć coś konkretnego o tytule, ale moim zdaniem zapowiada się średnio. Concrete Revolution traktuje się z większym dystansem i to chyba dobrze wychodzi. Tutaj jakby czegoś brakuje. 123Nowy! - 05-10-2015, 17:58 Temat postu: Aoi Hana
Dzisiaj skończyłem oglądać i żałuję, że to tylko 11 odcinków. Dlaczego niektóre badziewne serie ciągną się w nieskończoność, a tu koniec nagły jak cios w żołądek? Żal.
Co mi się podobało? Po kolei.
Opening i ending - Opening bardzo sympatyczny. Fumi i A-Chan tańczą w deszczu kwietnych płatków, piosenka świetnie dobrana. Za to endingu, mimo obejrzenia 11 razy, nie byłem w stanie zapamiętać. Oh well.
Muzyka - oprócz tej z openingu jakoś nie zauważyłem nic nadzwyczajnego.
Obsada - Nr. 1 bezdyskusyjnie Fumi-chan, ale pozostałem bohaterki, Akira, Yasuko, Ikumi (żeby wymienić tylko pierwszy i drugi plan) bardzo mi podeszły. Mimo, że, jak to mówi A-chan:
Co do pozostałych, przyzwyczaiłem się już, że w seriach obyczajowych zwykle nie ma szwarzcharakterów i tu właściwie też nie, ale ta Yasuko...Z poczatku bardzo ją polubiłem, ale kiedy...
...rzuciła Fumi-chan w stylu, jak to ujęła A-chan: samulubnym i okrutnym...
...znielubiłem tą w sumie sympatyczną dziewczynę.
Ogólnie wszyscy bohaterowie są sympatyczni. Co ciekawe w serii shoujo-ai także mężczyźni mają swoje pięć minut. Niemniej, to dziewczyny są na najwyższym podium, niech to będzie jasne.
Nie wiem czy ktoś to zauważył, ale Fumi-chan jest z wyglądu bardzo podobna do Sumiki z Sasameki Koto. Wysoka, w okularach i długowłosa wygląda jak siostra Sumi-chan. Przynajmniej do czasu jak Fumi zaplotła włosy w warkocze. Niepotrzebnie, z długimi włosami jest dużo sympatyczniejsza i wygląda dojrzalej. Są podobne, ale tylko z wyglądu. Z charakteru do dwa przeciwne bieguny.
Aha, jedna, jedyna rzecz, która mi się nie podobała. Związek Fumi i Yasuki jest cieplutki i futrzasty;), ale początek...
Tak po prostu, bez wstępów, po męsku. Grzeczna dziewczyna z tej Fumi, bardzo grzeczna. Sarkazm w pełni zamierzony. I co tu się dziwić, że Yasuko szybko się znudziła.
Jedna sprawa pozostała niewyjaśniona. Zapowiadany związek między Fumi i A-chan jakoś nie doszedł do skutku. Przyznam, że byłem zaskoczony.
Ogólnie bardzo sympatyczna seria i nie wykluczam, że jeszcze obejrzę Heathcliffa i spółkę.:)
Ocena - 8/10
Cheers Tren - 05-10-2015, 18:17 Temat postu: Ushio to Tora 14
Uuuu... to była chyba pierwsza historia, gdzie wycięcie materiału odbiło się na postaciach. To jak Ushio dał sobie
odebrać włócznię miało o wiele więcej sensu w mandze, gdzie tuż przed spotkaniem z Hinową Ushio miał starcie z mgielnym youkaiem z którym wygrał tylko dzięki temu, że mężczyzna którego spotkał poświęcił swoje życie, by go zabić. W efekcie gdy Ushio spotyka Hinowę to wygląda jak ostatnie nieszczęście. Jego ubranie jest w strzępach i chodzi w prochowcu który jest zdecydowanie za duży na niego, ma mnóstwo ran i regularne ataki bólu spowodowane nadużywaniem włóczni oraz potworne poczucie winy spowodowane tym, że nie miał dość siły by pokonać youkaia bez poświęcenia ze strony mężczyzny którego spotkał wcześniej.
Wycięcie tego sprawiło, że nagłe rozterki Ushio wypadły mniej przekonująco, ale no cóż. Rozumiem, że chcą wyciąć co bardziej fillerowate historie i skupić się na głównej fabule.
K: Return of kings 1
Biedna pani wice-kapitan. To, że studio ma budżet postanowiło się objawić tym, że robi ona za obiekt fanserwisu w każdej scenie.... To bolało. Za to Neko dla odmiany w ogóle nie miała fanserwiśnych scen. Serio cieszę się, że seria ma więcej panów, to zdecydowanie ułatwia oglądanie.
Scena walki czerwonych z niebieskimi to był taki wielki i radosny shipping, że nie mam słów.
Internetowe memy zielonych mnie zabiły. fm - 05-10-2015, 19:48 Temat postu: Gakusen Toshi Asterisk - 01 - zastanawiam się, czy emisja tego samego dnia co Rakudai Kishi no Cavalry jest wynikiem tej samej logiki, dla której Kindaichi był puszczany przed Detectywem Conanem - w nadziei , ze cząść widzów się nabierze i obejrzy powierzchownie podobny, podły produkt zamiast właściwego.
tl;dr pełno schematów, zero świeżości, drop.
Rakudai Kishi no Cavalry 01 - tutaj początek można streścić w podobny sposób - główny bohater wchodzi do pokoju, w którym przebiera się czerwonowłosa (i oczywiście posługująca się magią ognia) dziewczyna, co prowadzi do magoszermierczego pojedynku. Diabeł tkwi w szczegółach - głównie w tym, że tutaj obsada ma wyraziste osobowości. Z jednej strony protag oprócz bycia zdeterminowanym jest też dość ekscentryczny (padłem przy tym, jak próbował rozładować początkową sytuację), z drugiej strony - dziewczyna zamiast być typową tsundere suką z anime ma dużo więcej dere niż tsun i potrafi się pozbyć wcześniejszych uprzedzeń. Poza tym studio Silver Link po raz kolejny pokazuje, że potrafi obchodzić ograniczenia budżetowe i tworzyć efektowne sceny akcji (jak wcześniej choćby przy okazji Prism Ilyi).
tl;dr początek może niezbyt oryginalny, lecz twórcy starają się zapewnić widzom dobrą zabawę.
Utawarerumono fanfik 01 - początek niezgorszy, lecz nowy Haku póki co wypada dość blado w porównaniu do poprzednika. Może jednak się jeszcze rozkręci.
Gundam: Iron-Blooded Orphans 01 - zacny początek. Na szczęście tym razem obyło się bez kolejnego ataku na stację orbitalną i próby kradzieży Gundama. Podoba mi się zróżnicowanie bohaterów (zwłaszcza grubasek jako mózg grupy), choć przywódcy ktoś powinien obciąć tę kretyńsko wygiętą grzywkę.
One Punch Man 01, Haikyuu S2 01 - zgodnie z przewidywaniami, czyli bardzo dobrze.
Concrete Revolutio 01 - póki co groch z kapustą. Twórcy za bardzo starają się uwieść widzów i jak dla mnie osiągają efekt przeciwny do zamierzonego.
Comet Lucifer 01 - ktoś powinien sprawdzić wcześniej storyboard/scenariusz pod kątem związków przyczynowo-skutkowych, bo póki co to się średnio trzyma kupy. Poza tym ot, taka sobie podróbka Eureki 7.
Heavy Object 01 - założenie serii, że całą wojnę da się sprowadzić do starć supermachin wojennych i później wszyscy automatycznie przestają walczyć jest całkiem urocze w swojej naiwności. Wystarczy sobie przypomnieć, jak dla Amerkanów zajęcie terenu przy pomocy przewagi technologicznej było zwykle tylko początkiem problemu. Ogólnie jest bardzo light-novelowo (czyli połączenie przegadania z pewnym oderwaniem od rzeczywistości), a scena z dylematami protagonisty z cyckami stojącym na przeszkodzie do ratowania życia dziewczyny wystarczyła, żebym stracił zainteresowanie odnośnie jego osoby. Cóż, może dalsze odcinki zaoferują coś lepszego. Gamer2002 - 05-10-2015, 21:27 Temat postu:
Cytat:
choć przywódcy ktoś powinien obciąć tę kretyńsko wygiętą grzywkę.
ALE BEZ NIEJ NIE MOŻE DRAMATYCZNIE ZAKRYWAĆ OCZU GDY KNUJE NA CAŁEGO
Chyba że miałby kapelusz.
Ale kapelusz to -5 do bizonowości... JJ - 06-10-2015, 01:10 Temat postu: One Punch Man 1 - najlepszy pilot sezonu, bez dwóch zdań, ma humor, ma pomysł, ma świetną grafikę i animację. Oraz heroizm w pidżamie. Heroizm w pidżamie trudno pobić.
Rakudai Kishi no Cavalry 1 - ta tsundere ma za duże piersi. Japonio, nie szalej tak z tym łamaniem schematów bo przestanę rozpoznawać postaci. Ona zdecydowanie powinna być płaska i lolitkowata, ma przecież ten sam charakter co wszystkie inne płaskie lolitkowate. Jeszcze jeden taki niekonwencjonalny odcinek i będę musiał zapamiętać jej imię :O
I nie ma to jak laska nazywająca bohatera zboczeńcem przez pół odcinka, żeby przy pierwszej okazji jak zaśnie dosłownie go dosiąść i zacząć macać. To się nazywa projekcja! (To się nazywa również molestowanie, ale o tym cii...)
Comet Lucifer 1 - tutaj kolejna rewolucja, zamiast spaść z nieba dziewczynka dropnęła głównemu bohaterowi spod ziemi. Ale przynajmniej ładne toto. fm - 06-10-2015, 19:26 Temat postu:
JJ napisał/a:
Rakudai Kishi no Cavalry 1 - ta tsundere ma za duże piersi. Japonio, nie szalej tak z tym łamaniem schematów bo przestanę rozpoznawać postaci. Ona zdecydowanie powinna być płaska i lolitkowata, ma przecież ten sam charakter co wszystkie inne płaskie lolitkowate. Jeszcze jeden taki niekonwencjonalny odcinek i będę musiał zapamiętać jej imię :O
Chyba mamy jeszcze przynajmniej jedną adaptację light noveli, więc skoro dwie już się pojawiły, to jest szansa na trzecią rudą, cycatą tsundere w tym sezonie ;) JJ - 07-10-2015, 11:05 Temat postu:
Swoja drogą, jak pierwsze odcinki Rakudai Kishi no Cavalry i Gakusen Toshi Asterisk nijak mi się nie podobały, tak po obejrzeniu obu mam jednak ochotę pociągnąć te serie dalej, żeby co tydzień bawić się w "znajdź pięć różnic" ;D Caladan - 07-10-2015, 13:39 Temat postu:
JJ napisał/a:
Swoja drogą, jak pierwsze odcinki Rakudai Kishi no Cavalry i Gakusen Toshi Asterisk nijak mi się nie podobały, tak po obejrzeniu obu mam jednak ochotę pociągnąć te serie dalej, żeby co tydzień bawić się w "znajdź pięć różnic" ;D
proponuje stworzenie wspólnego tematu nawet. Tren - 07-10-2015, 13:53 Temat postu: Osomatsu-san 1
Nikt nie spodziewał się, że to będzie dobre anime, ale pierwszy odcinek jest zaskakująco radosny. Okazuje się, że twórcy poszli w kierunku szalonej komedii typu Gintama i efekty są niespodziewanie dobre. Serii udało się przebić przez większość sztampowych chwytów otome games w pięć minut, a reszta czasu jest spędzona na szalonej ilości nawiązań. Skrócone video dowodowe dla zainteresowanych.
Nie wiem co seria będzie reprezentować sobą dalej, ale pierwszy odcinek zdecydowanie warto obejrzeć. vries - 07-10-2015, 23:24 Temat postu:
Tren napisał/a:
Osomatsu-san 1
Nikt nie spodziewał się, że to będzie dobre anime, ale pierwszy odcinek jest zaskakująco radosny. Okazuje się, że twórcy poszli w kierunku szalonej komedii typu Gintama i efekty są niespodziewanie dobre. Serii udało się przebić przez większość sztampowych chwytów otome games w pięć minut, a reszta czasu jest spędzona na szalonej ilości nawiązań. Skrócone video dowodowe dla zainteresowanych.
A mnie tam się nie podobało. Owszem, zastosowane zabiegi i gagi są ok. Pytanie brzmi, czy uda się nadać braciom wystarczająco dużo charakteru, by nie byli jednolitą szarą masą (w Gintamie to wychodzi reżyserowi, ale tam postaci wyglądają inaczej). Myślałem, że to będzie siła napędowa tej serii, ale chyba materiał źródłowy nie przewiduje takiego rozwiązania. Cóż... zobaczymy.
Kekkan Sensen - mam problem z tą serią, bo jej poziom przypomina wykres EKG. Z jednej strony niesamowite szybkie i ciekawa odcinki, z drugiej dość nudne i wątłe fabularnie. Postaci są na 10/10. Tu nie ma dwóch zdań. Bardzo rzadko zdarza się, by BTJT był jednocześnie fajną i asertywną postacią. Graficznie... cóż... tła są super. Czasem grafika trochę kuleje, ale zasadniczo jest bardzo dobrze. Muzycznie również jest świetnie. Problemem są skoki w jakości fabuły pomiędzy odcinkami. Ocena: mocne 7/10. Choć uważam, że chyba troszkę krzywdzę tą serię tak niską (aczkolwiek pozytywną!) oceną. Mimo wszystko KS warto obejrzeć. JJ - 10-10-2015, 18:46 Temat postu: Taimadou Gakuen 35 Shiken Shoutai - i znów szaleństwo w kwestii łamania schematów, we wszystkich tego typu seriach bohater uczęszcza do Szkoły Magicznej, a tu proszę - Szkoła Anty-Magiczna! Woooah!
A w roli wybranki serca mamy oczywiście...
fm napisał/a:
trzecią rudą, cycatą tsundere w tym sezonie ;)
No przecież. Bo jakżeby inaczej :D
Sakurako-san no Ashimoto ni wa Shitai ga Umatteiru 1 - na kilometr czuć od tego generycznym amerykańskim serialem policyjnym z ekscentrycznym konsultantem w roli głównej. Z drugiej strony Sakurako jest na swój sposób urocza, a główny bohater jak na Zwyczajnego Japońskiego Nastolatka potrafi się postawić. Duży plus za wyraźnie zaznaczony na początku brak romansu.
Gundam Iron Blooded Orphans 2 - yup, to do spółki z One Punch Manem będę oglądać. Jeśli Okada nie schrzani, może wyjść pierwszy dobry sieriozny Gundam od... Sam nie wiem kiedy.
Mika znów punktuje jako główny bohater, przede wszystkim za używanie mózgu na polu walki w sposób widoczny i zrozumiały dla widza (co w sumie nie jest takie łatwe do pokazania). Orga też wporzo, mam tylko niemiłe przeczucie że będąc Kaminą tej serii, skończy w wiadomy sposób. Ale zobaczymy. Jak na razie sierotki szykują przewrót, a księżniczka dostaje zasłużonego doła. A rodzice Biscuita mają dziwne poczucie humoru w kwestii nadawania imion :D Smk - 18-10-2015, 10:40 Temat postu: Seraph of the trainwreck - 2
Mniej trainwreckowania, więcej fabuły, knucia, Krul being cute i slicznego tła w każdym niemal ujęciu.
Obowiązkowa scena fanserwiśna bez klepania pyska samca? Fabuła? Maska?! Co następny tydzień przyniesie?! Cameo?
Rakudai Kishi no Cavalry 1-3
Expected school harem. Got pic related. Bardzo miła niespodzianka, ho.
Bieżący sezon póki co:
JJ - 18-10-2015, 19:26 Temat postu:
Smk napisał/a:
Rakudai Kishi no Cavalry 1-3
A oglądasz Gakusen Toshi Asterisk do spółki w ramach studium porównawczego? Smk - 18-10-2015, 20:29 Temat postu:
JJ napisał/a:
Smk napisał/a:
Rakudai Kishi no Cavalry 1-3
A oglądasz Gakusen Toshi Asterisk do spółki w ramach studium porównawczego?
I Antimagic, oczywiście.
Wszystkie rude heroiny mi się natomiast mieszają. MC są rozpoznawalni, natomiast płeć piękna, poza Usagi z AM są...confusing. vries - 18-10-2015, 23:08 Temat postu: Comet Lucifer 03 - drop. Tego się nie da oglądać, nawet mimo mchów.
Concrete Revolutio 3 - hmm... mokry sen anonów z /m/. Zdecydowanie tak - teraz mamy androidy zupełnie jak z mangi Ishinomoriego. Ale fabularnie wypada to jak ser szwajcarski.
OPM 3 - Nadal bardzo dobrze. Walki są na 10/10.
Garo s2 2 - hmm... nowy setting podoba mi się mniej niż stary. Część rzeczy jest logiczniejsza (madou ringi w końcu do czegoś służą). Bohaterowie jakby o klasę niżej, ale chyba mogą być. Zobaczymy dalej.
Gundam 3- Szczerze, czuję się trochę niekomfortowo, gdy Mika morduje z zimną krwią. Poprzedni chłopcy-gundamowcy to również wredni mordercy, ale oni raczej nie eliminowali swoich celów osobiście, a za pomocą mecha. JJ - 18-10-2015, 23:35 Temat postu:
vries napisał/a:
Szczerze, czuję się trochę niekomfortowo, gdy Mika morduje z zimną krwią.
E tam, pasuje do settingu i postaci. W zasadzie Mika trzymający poziom to jedyny pozytyw odcinka, poza tym niestety wygląda na to że za szybko pochwaliłem. Poziom grafiki już leci na łeb na szyję, walka sprowadza się do bezmyślnego okładania się kawałkami żelastwa, a dialogi księżniczki...
- Chcę pilotować mecha
- Nie, nie chcesz
- No dobra. Nie chcę
Robią z niej większą idiotkę niż powinni. Pomijając już jak niezgrabna była cała ta konwersacja... Na bogów, kobito, skąd uroiłaś sobie że ktokolwiek pozwoli ci - bez wyszkolenia i umiejętności - wsiąść do jakiejkolwiek maszyny? O_o Gamer2002 - 19-10-2015, 10:49 Temat postu:
Cytat:
Na bogów, kobito, skąd uroiłaś sobie że ktokolwiek pozwoli ci - bez wyszkolenia i umiejętności - wsiąść do jakiejkolwiek maszyny? O_o
Najwyraźniej Gundama oglądała. JJ - 19-10-2015, 11:10 Temat postu:
Heh. Ale jakby oglądała Gundamy, wiedziałaby że pierwszego mecha trzeba ukraść! Smk - 19-10-2015, 12:58 Temat postu:
JJ napisał/a:
Heh. Ale jakby oglądała Gundamy, wiedziałaby że pierwszego mecha trzeba ukraść!
Spoko, konkurencja lata na manualnych interfejsach z makrami, jeszcze nie wszystko stracone.
Also, ta pała miłości jest świetna. Slova - 19-10-2015, 17:28 Temat postu:
vries napisał/a:
Poprzedni chłopcy-gundamowcy to również wredni mordercy,
Ale oni mieli wyrzuty sumienia™, przeżywali chwile rozterek i wogle.
Dobrze, że ci akurat są normalni.
JJ napisał/a:
Ale jakby oglądała Gundamy, wiedziałaby że pierwszego mecha trzeba ukraść!
Jakby nie patrzeć, to niesubordynacja już była. Także złodziejstwo też się pewnie pojawi. Gamer2002 - 26-10-2015, 20:44 Temat postu: Gundam Iron-Blooded Edge 04
Budżet na ten odcinek był oszczędny.
Egzekutor-kun to jest w sumie pierwszym przekonująco wykonanym anty-bohaterem w Gundamie. Przed nim był Heero Yui i Setsuna F Seiei (oraz Flit Asuno, ale to był inny typ anty-bohatera), ale obydwaj byli głównie pozerami. Setsuna był co prawda prowadzony bardziej z przymrużeniem oka, ale obydwaj byli tajemniczymi mrocznymi bubkami. Nad ich "głębią" fanki miały wzdychać, zaś fani mieli nimi chcieć być.
Mika dokonuje egzekucji bez zmrużenia oka, a poza tym siedzi w nim jeszcze morderczy psychopata. I nie rzuca żadnymi "Zabiję cię" czy innym "Jestem Gundamem". Nie ma też nawyku pojawianie się w oknie sypialni dziewczyny, by zadać filozoficzne pytanie o istnienie Boga. Ot, na co dzień zwykły, twardo stąpający po ziemi spokojny gościu.
Poza tym, brawa dla Gundama który w końcu zrozumiał, że nie ma Chara bez wątku pedofilii.
One Punch Man 04 HE ROW123Nowy! - 27-10-2015, 13:58 Temat postu: Aoi Hana - po raz kolejny.
A raczej czwarty. Tak, w ciągu ostatnich trzech tygodni oglądałem AH czterokrotnie. I dopiero wtedy uznałem, że wystarczy. Choć może jeszcze wrócę, kto wie.
Ta Yasuko! Zachodziłem w głowę czemu...
...rzuciła Fumi. Może zauroczenie przeminęło, może była egoistką, a może przestraszyła się reakcji swojej rodziny. Kto wie.
Po namyśle sadzę jednak, że nie o to szło. Po tym jak odrzucił jej zaloty Kagami-sensei Yasuko prawdopodobnie chciała się odegrać. Sprawić by ktoś poczuł się jak ona, odrzucony i niepotrzebny. I miała czelność zrobić to Fumi - niestety.
Właściwie dlaczego Fumi-chan i Yacchan się zeszły? To raczej prosta sprawa. Yasuko prawdopodobnie była zauroczona świeżością, delikatnością i wrażliwością Fumi-chan. A Fumi prawdopodobnie zaimponował fakt, że dziewczyna ze starszej klasy, popularna i atrakcyjna, była łasa na jej wdzięki. Na dodatek Fumi prawdopodobnie tęskniła z za Chizu-chani potrzebowała pocieszenia. Z obu stron przeważało młodzieńcze zauroczenie. Bo to raczej nie była miłość.
Co do związku miedzy Fumi, a Akirą...
...raczej nie sądzę by doszedł szybko do skutku. W ciągu pół roku (chyba tyle trwa akcja serialu) wrażliwe serduszko Fumi zostało złamane dwukrotnie. Nie sądzę aby po takich traumach miała ochotę na nowy związek, choćby najbardziej niewinny.
Wracam do Sasameki Koto, też po raz czwarty. Trzeci odcinek czas zacząć.
Cheers vries - 01-11-2015, 18:54 Temat postu: Gundam IBO 5 - heh, początek może być złudny, ale wygląda mi to na jeden z lepszejszych Gundamów. Śmiechłem parę razy w tym odcinku (końcówka, The Chocolade Man). No i mamy masę akcji. W każdym razie odcinek na 10/10.
Gundam O 2- hmm... nie jestem pewien dla kogo to jest kierowane? Czy ludzie bez znajomości UC będą mieli z tego jakąkolwiek radochę? Poza tym: Ramba Ral is cute! A C-U-T-E! Ral był już wcześniej powszechnie lubiany, ale po Orginie, to zwyczajnie jedna z fajniejszych postaci z uniwersum. Poza tym Dozle Zabi też pokazuje tu swoje 3 grosze.
Poza tym z rzeczy okołanimowych: Craig x Tweek. Fuuuuuu... cholerne fujiyoshi! Sebaar - 01-11-2015, 22:08 Temat postu: Arslan Senki 1-25 w końcu anime o w miarę rozbudowanej fabule i szansami na jakieś zakończenie. Pozostaje czekać do przyszłego roku żeby zobaczyć co Arslana wyrośnie. Tylko że jest to anime które oglądałem głównie dla pozostałych postaci i stworzonego świata niż głównego bohatera.
Oglądało się całkiem przyjemnie, pod względem grafiki czuć było kreskę znaną w FMA:B, ścieżka dźwiękowa też stoi na wysokim poziomie.
Przy okazji po roku udało mi się skończy Ranma 1/2 i po mimo upływu lat dało się obejrzeć, z jakieś powodu słowo "pocieszna" najlepiej pasuje do tej serii.
Gangsta, czyli przykład jak zmarnować ciekawy pomysł i jak nie urywać fabuły. Smk - 04-11-2015, 08:02 Temat postu: Utawalalilulelomono
Anime zaczęło wysoko i z przytupem, by zwolnić dla eskpozycji i fabuły. Solidnie, ładnie i interesująco. Fajnie dla odmiany nie znać materiału źródłowego.
Rakudai kishi no cavalry 5
Is confused.
Z jednej strony mordobiczny haremowiec, z drugiej niby był fanserwis, ale tak jakoś nienachalnie, a i interakcje międzyludzkie jakieś takie solidne. Za to odcinek plażowy ewidentnie z tych budżetowych wizualnie.
I nadal miesza mi się z tym drugim shonenem z rudą bohaterką. kokodin - 04-11-2015, 11:14 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
Przy okazji po roku udało mi się skończy Ranma 1/2 i po mimo upływu lat dało się obejrzeć, z jakieś powodu słowo "pocieszna" najlepiej pasuje do tej serii.
No to jesteś w połowie mangi i najlepsze rozdziały z Nodoką i jej syno-córką jeszcze przed tobą, zwłaszcza te ostatnie z fałszywym Ranmą , oraz wyprawa do Chin w celu ratowania Akane są ciekawe. Zważywszy na fakt kompletnie innego tępa, podobnego jak w najlepszych rozdziałach Inuyashy. kokodin - 07-11-2015, 13:34 Temat postu:
Przez Mistysia wypatrzyłem sobie coś paskudnie bezsensownego do oglądania. Ore Twintails ni Narimasu
Po pierwszym odcinku parskam, bo to jest potwornie sztampowy gniot z aspiracjami komediowymi. Prawie jak seria śmieszna z powodu przesadzenia z epickością, ale jednak ecchi generyczne. Chociaż żart o byciu crossdreserem w stosunku do przyjaciółki... forshadowing, autoironia? Potwory nie mogły by być bardziej powerrangers złe a głupszego powodu inwazji to dawno nie słyszałem.
So bad yet so good. Mistique - 07-11-2015, 14:28 Temat postu:
W ciągu ostatnich trzech dni obejrzałem trzy serie anime różniące się tematyką znacząco i szczerze mówiąc z jednego jestem nieziemsko zadowolony, z drugiego nawet czerpałem swego rodzaju przyjemność a trzeci to totalny gniot, który został tak bardzo streszczony do krótkiej serii że w sumie nic ciekawego tam nie było może poza paroma motywami które i tak gdzieś już widziałem.
Madan no Ou to Vanadis - To ten GNIOT. Nie polecam osobiście a szukałem specjalnie przygotówki fantasy. Rozczarowałem sie choć w sumie nie miałem wielkich oczekiwań.
Saenai Heroine no Sodatekata - O dziwo przyjemna komedia o otaku i jego "haremie". Nie jest tam nachalny romans haremowy bo bardziej skupia się to na dążeniu do realizacji celu (czyt. stworzenia gry eroge).
Shokugeki no Souma - Zdecydowanie polecam. Nie określe tego mianem perełki ale na pewno jest to bardzo dobre anime, które mnie zaskoczyło niesamowicie pozytywnie. Nie będę nawet mówił o czym to jest. Po prostu warto zobaczyć. Może nawet najlepsze anime tego roku? Nie przesadziłbym tym stwierdzeniem.
Teraz zabieram się za Arslana najprawdopodobniej i liczę że w końcu trafię na coś dobrego w tym gatunku. Nanami - 07-11-2015, 15:34 Temat postu:
To znaczy... w jakim gatunku?
Arslan zly nie byl, może nawet calkiem dobry. Ale bez fajerwerek... (ale ja jestem zdecydowanie zboczona w kierunku OAV Arslana, której jedyna i najwieksza wada jest kompresja materialu).
K Return of the Kings do 6
Zasadniczo to kibicuje Shiro, bo go lubię. Ale na przeciwnej szali kibicuję równiez po cichu Zielonemu Królowi... bo ciekawa jestem, co by się stało, gdyby jego plan wypalił.
Aczkolwiek póki co anime trzyma poziom satysfakcjonujący jak dla mnie. No i ciesze sie, ze Kuro juz wiecej macha mieczem, niz uzywa swojej dziwnej mocy (łapki, łapki!).
Haikyuu do 5
Jak ja mogłam to anime wczesniej przeoczyć?!
Nie spodziewalam się też takiego podniesienia emocji... wszystko tak ladnie, gladko. A tutaj taaaaka wyrwa w harmonii zespołu. Chcę więęęęceeeeeeeeeeeeeeeej!
Noragami Aragoto do 6
Ta seria ma zdecydowanie cieższy klimat, ale mi to pasuje, bardzo. Odcinek wczesniej taki wredny cliffhanger był, że pobieglam sie zaspoilerować mangą... troszeczkę... Ten zwrot z Yukine trochę naciagany, ale niech tam im będzie.
Seria zadowalająca poki co.
Young Black Jack do 5
...czemu to zaczęłam oglądać? Nie znam żadnych serii o Black Jacku, nie znam historii tego słynnego medyka ani nic. Ale "seria medyczna o lekarzu geniuszu" - czemu nie... Całkiem mi się podoba. Kreska mocno charakterystyczna, ale fabuła calkiem ciekawa. I nie przeszkadza mi, ze lataja pół odcinka z gołymi klatami (za jakis plus tez tego nie uwazam, wiec smieszy mnie, ze niektorzy strasznie na to pluja... a co Wam przeszkadza? :D ).
Oglądam jeszcze Seraph of the end, nowy sezon. Fazowy. Lepszy niz pierwszy... Fazowy. Kibicuje Gurenowi, fajny z niego skurczybyk. Mistique - 07-11-2015, 17:46 Temat postu:
@UP - Fantasy osadzone w klimatach średniowiecza / feudalizmu z elementami przygodówki posiadającej dobrą fabułę. Ot co miałem mniej więcej na myśli.
@TOPIC - Swoją drogą oglądam też na bieżąco FT i OP i co jak co w obu seriach dzieją się w końcu rzeczy ciekawe. Chociaż jeśli miałbym być szczery to o ile Fairy Tail wraca do łask bo odcinki są coraz lepsze to samo One Piece trochę podupada w mojej ocenie. Nie wiem czy mi się już przejadło to anime czy faktycznie poszło w dziwnym kierunku ale zdecydowanie bardziej wolałem starą wersje One Piece przed time skipem. Wtedy każda walka dostarczała mi dreszczyk emocji i ciarki na plecach. Teraz to takie kluchy ciągnące się w nieskończoność. 123Nowy! - 08-11-2015, 19:41 Temat postu: Brother, dear brother
Byłem dzielny, obejrzałem dwa odcinki. Naprawdę byłem dzielny. Nagle stwierdziłem, że jeśli będę oglądać dalej to szkody mogą być nieodwracalne. Takoż dzielnie odpuściłem sobie dalsze oglądanie i dopisałem Bdb do krótkiej listy anime niedokończonych.
Czemu? Cóż, bohaterowie tego animca dzielą się na dwa rodzaje: hermafrodytów i wzdychające do nich dziewczynki. Takiego typu "urody" jaki prezentuje choćby Hana no Saint Juste nie da się uznać za interesujący, raczej odpychający. To jest jakieś chore połączenie kobiety z mężczyzną. Dziękuje za taką idolkę i nie rozumiem dziewcząt wzdychających do Sorority club.
Ostatnio siedzę w Aoi Hana i przypuszczam, że ktoś mógłby powiedzieć, że taka Yasuko też jest babochłopem. Nieprawda. Sugimoto-senpai, przy całym swoim chłopięcym stylu promieniuje erotyzmem, na który tylko eunuch byłby niewrażliwy. Rzekłem.
Na dodatek główna bohaterka Bdb, Nanako, jest absolutnie bezpłciowa i nieprzekonująca. To już trzeba było wstawiać absolutnie typowa japońską licealistkę żeby przyciągnąć fanów? Nie rozumiem i nie chcę rozumieć.
Z oceną się wstrzymuję jako że nie obejrzałem do końca i może przegapiłem coś ważnego. Cóż, nie dam rady dokończyć i już.
Cheers kokodin - 08-11-2015, 20:13 Temat postu: Ore Twintails ni Narimasu gender bender został ukończony.
Po całości mogę powiedzieć, że nic z fabuły serii nie dało się zapamiętać i jej logiki raczej nie da się zrozumieć. albo to za krótkie, albo za głupie, albo zbyt ambitne, albo zwyczajnie niema na to wytłumaczenia. Jakie to jest każdy kto na to paczy ma swoje zdanie. Niemniej przez całe 12 odcinków, mimo sporej dozy o co kaman, bawiłem się dosyć dobrze. Humor nie był o dziwo majtkowy a raczej karykaturował fetyszystów jako siły ciemności. Fajnie by było, gdyby fabuła była bardziej zauważalna i soczysta, bo tak dostaliśmy tylko potwory tygodnia bez definitywnego zakończenia, mimo tego piknie się wszystko napierdzielało (przepraszam za słowo) Monologi były porywająco głupie i bezsensowne poza kontekstem a postaci dosyć pociesznie się ścierały. Zboczona mamuśka to jednak coś dziwnego jak się na to patrzy (walka o przyrost naturalny?) Tak więc w sumie silny średniak na rozweselenie, raczej nie obiekt filozoficzny a czysty konsumpcjonizm. Mistique - 09-11-2015, 19:26 Temat postu:
Widząc że kokodin zabrał się za Ore Twintails ni Narimasu postanowiłem na szybko też zerknąć na tę serię i szczerze żałuję że to zrobiłem. Wyznaję zasadę że kończe to co zacząłem więc nie miałem wyboru i dotrwałem do końca choć co każdy odcinek miałem ochotę rzucić to w cholerę. Nie ma w tym anime zupełnie NIC dobrego. Chłam jakich mało. Takiego gówna już dawno nie widziałem. Każdy aspekt jest na dennym poziomie wliczając w to postacie, grafikę, muzykę, fabułę i wszelkie inne motywy pojawiające się w tej serii. Już nie wspomnę że facet zmieniający się w dziewczynę to totalna głupota. Rozumiem że pewnie komuś się taki humor podoba ale nie mi. Osobiście daje PAŁĘ. kokodin - 09-11-2015, 20:43 Temat postu:
Cieszę się że mamy różne zdania :] Zawsze tak było i zawsze będzie, szczególnie dlatego, że wszystkie gender bendery muszą być zobaczone, zwłaszcza te z chłopakiem zmieniającym się w dziewczynę.
Niemniej mnie dziwi płytkość eksploracji. (nieszablonowa wręcz)
Jak zaznaczyłem wcześniej, mnie to bawiło przez wzgląd właśnie na to, że to był gniot i gniot chciałem zobaczyć. Aspekty ecchi, fabuła, czy cokolwiek innego w tej serii mnie w żadnym stopniu nie interesowały. A kreskę tego typu nawet lubię.
Więc Mistyś nie płacz, wpadłeś niejako we własną pułapkę. Bo Twój post mnie zaciekawił. Smk - 10-11-2015, 08:34 Temat postu:
Mistique napisał/a:
Widząc że kokodin zabrał się za Ore Twintails ni Narimasu postanowiłem na szybko też zerknąć na tę serię i szczerze żałuję że to zrobiłem. Wyznaję zasadę że kończe to co zacząłem więc nie miałem wyboru i dotrwałem do końca choć co każdy odcinek miałem ochotę rzucić to w cholerę. Nie ma w tym anime zupełnie NIC dobrego. Chłam jakich mało. Takiego gówna już dawno nie widziałem. Każdy aspekt jest na dennym poziomie wliczając w to postacie, grafikę, muzykę, fabułę i wszelkie inne motywy pojawiające się w tej serii. Już nie wspomnę że facet zmieniający się w dziewczynę to totalna głupota. Rozumiem że pewnie komuś się taki humor podoba ale nie mi. Osobiście daje PAŁĘ.
Książka, pardon, nowelki, są dużo lepsze. Anime to czysty fanserwis, na dodatek pocięty jak diabli fabularnie. Nie pomaga fakt iż urwano fabułę w sumie tak odcinek przed naprawdę fajnymi mykami.
Ale fakt, średniak. Z mesiastych dziewcząt Symphogear nadal jest najlepszą opcją ostatnich lat. fleischman - 16-11-2015, 20:33 Temat postu:
Stało się. Skończyłem oglądać główną serię LoGH i obie serie OAV. Przede mną już tylko Golden Wings. Jak ja się cieszę, że się za to wziąłem. Już wiem, że kiedyś jeszcze do tego wrócę.
Teraz czas na Gundamy :D
BTW, to obecnie puszczany Gundam jest jakiś taki... Z jednej strony żadna z postaci mnie do siebie nie przekonała i trochę irytuje mnie wciskanie fanserwisu, ale te walki... Sebaar - 16-11-2015, 21:08 Temat postu: Yahari Ore no Seishun Lovecome wa Machigatte Iru. Zoku
Wbrew pierwszemu sezonowi, druga część jest zdecydowanie poważniejsza. Ot opowieść o dorastaniu, samotności i budowaniu relacji międzyludzkich. A także o maskach jakie zakłada się pod wpływem otoczenia.
Tak więc pierwsze wrażenie w stosunku do głównych bohaterek okazało się błędne. Dobrze że Hiki w końcu się otworzył na innych.
Pomimo iż zakończenie zostawiło nas z niezamkniętymi wątkiem głównym, to jednak serię uważam za udaną. 123Nowy! - 17-11-2015, 19:25 Temat postu: Ao Haru Ride
Skończyłem. Kawał dobrego animca, znowu będzie co wspominać. Jakoś ostatnio mam szczęście do dobrych serii.
Zacznijmy od tego, że cała ekipa bohaterów, wszyscy razem i każdy z osobna, są szalenie sympatyczni. Tak, nie tylko Yuuri. Słodziutka Yuuri, Energiczna Futaba, wyalienowana Murao (z charakterkiem!), żywiołowy Kominato i Mabuchi na deser.
Smacznego, miłośnicy dobrych serii.
O czym ta seria? No cóż, po raz tysięczny o dojrzewaniu i budowaniu relacji międzyludzkich. No co? W końcu licealiści dopiero uczą się życia.:)
Zdarzały się w serii ciekawe hinty. Najlepszy...
...Yuuri pałająca żądzą ciężkiego mordobicia z Kominato za zjedzenie jej babeczki. Dalej, mała! Zapal mu kopa! Stuknij w ten blond łeb...!
Żartuje. Kominato jest w porządku. Naprawdę.
Opening i ending też sympatyczne. Muzyka nieprzeszkadzająca w odbiorze. Kreska bardzo poprawna. Co do scenariusza to mam swoje ulubione momenty (jeden z nich macie w spoilerze), ale cśiiii...
Przy okazji, rzadko się zdarza, żeby seria obyczajowa, czyli z założenia bez akcji, miała tyle momentów i tak mocno pompowała w człowieka pozytywne emocje. Oby OAV-ka była równie dobra.
Przy okazji:), po pierwszych odcinkach myślałem, że Mabuchi to kalka Sasuke z Naruciaka, a blondynek Kominato to jego sidekick, Naruto. No i? Takiego wała. Jeśli Kou jest wzorowany na Sasukowiczu, to bardzo pobieżnie. Jest po prostu dużo mądrzejszy i milszy. Kominato też w porządku, bynajmniej nie zrobiono z niego głupka.
Na koniec, szkoda, że tylko wątek miłosny Kou i Futaby znalazł uznanie w oczach scenarzysty (choć Yuuri też ma swoje pięć minut). Potencjał tkwiący w Murao i Kominato jest nie do przecenienia. No nic, może w oav-ce...
Mamy faceta z Jupitera otoczonego samymi kobitkami.
Ten Gundam robi wszystko jak należy. Tren - 21-11-2015, 00:12 Temat postu: K: Return of Kings 8
Brawo, Yata. Udał ci się prawdziwy wyczyn. Kilkoma słowami udało ci się zmienić dość kiepską sytuację w gorszą...
Szary Król dzieli wiele podobieństw z Kiritsugu, a scena na początku tego odcinka była niemal identyczna z tą na końcu Fate/Zero. Tylko zamiast Shirou, Kiritsugu znalazł i przygarnął małego Kireia.
fm - 21-11-2015, 11:54 Temat postu:
Tren napisał/a:
K: Return of Kings 8
Brawo, Yata. Udał ci się prawdziwy wyczyn. Kilkoma słowami udało ci się zmienić dość kiepską sytuację w gorszą...
Trochę nie bardzo widzę, w jaki sposób to wina Yaty. Jak dla mnie Fushimi na tym etapie podjął już decyzję i tylko poszedł do jednego i drugiego, by poczuć się gorzej i mieć jej uzasadnienie (bo chyba nie spodziewał się, że któryś go pogłaszcze po główce).
Zielony klan inspirował się chyba Zespołem R, tylko tu ich plan udał się, bo tak. Shiro okazał się zupełnie bezużyteczny (no i Kuro wysłany na dach mógłby pewnie tam podskoczyć i przeciąć linkę, lecz chyba zabłądził po drodze). No i Szary Król jednak zbyt dużo zgapia z postaci Kiritsugu.
Nanami - 21-11-2015, 23:06 Temat postu: K: Return of Kings 8
Też myślę jak fm, Fushimi już od momentu klęski był zawiedzony swoim kolejnym królem - dlatego też poszedł skonfrontować swoje odczucia z nim samym. Ale zasadniczo już wtedy spodziewał się, co zrobi dalej. No i teraz pytanie:
Na ile będzie kukułczym jajkiem - czy celowo czy przypadkiem przyczyni się do upadku Szarego i Zielonego Króla?
Zgadzam się również co do Shiro - spodziewalam się po nim więcej niż byciu aż tak bezużytecznym. Dali kilka kakkoii scenek jak używa swojej zabójczej parasolki w celach obronnych, ale ataku... zero. Zwłaszcza, że poniekąd wydaje sie, że im starszy król, tym ma wiecej mocy. A tu taki wyjątek no. Szkoda oj szkoda.
Takowoż Szary Król mi równiez przypominał Kitsurugu hahaha. Tren - 22-11-2015, 00:19 Temat postu:
Trochę źle się wyraziłam. Ja nie twierdzę, że Fushimi by nie doszedł do tego punktu sam. Ba, jestem przekonana, że doszedłby do niego dość szybko. Nie mogę jednak pozbyć się wrażenie, że Yata przyśpieszył ten proces. Bez jego uwagi zapewne konfrontacja między panami by się opóźniła. Nie o dużo, maksymalnie dzień. Wciąż, Munakata pewnie nieco lepiej pokierowałby konwersacją, jakby nie rozegrała się ona dosłownie tuż po walce, kiedy był wymęczony i pełen frustracji. Albo i nie. W tej kwestii można tylko gdybać. To tylko moje czyste spekulacje.
Niedyskutowalny pozostaje fakt, że Yata powinien się nauczyć trzymać gębę na kłódkę w niektórych momentach, nawet jeśli nie przez wzgląd na ten odcinek, to poprzedni. ;D
I tak, też sądzę, że Kuro powinien był móc przeciąć sznurki. Choć z drugiej strony Szary Król mógł używać swojej mocy, by ukryć ten helikopter, co wyjaśniałoby czemu absolutnie nikt go nie zauważył. Ale owszem, nie zmienia to faktu, że Shiro był totalnie bezużyteczny, a całość wyglądała jakby bohaterów bardzo amatorsko wyrolowano.
I oczywiście, że Zieloni skończą źle. Żaden klan który przyjął Fushimiego nie prosperował zbyt długo. Jakby nie patrzeć, Czerwony król umarł nie tak długo po jego odejściu z czerwonego klanu, a teraz odchodzi od niebieskich w momencie gdy Munakata zaczyna się sypać.
I sense a pattern here. 123Nowy! - 22-11-2015, 17:41 Temat postu: Ao Haru Ride OAV
Jako rzekłem, obejrzałem. Zaprawdę, nic nadzwyczajnego. Pierwszy odcinek to znane już sceny w nowszej aranżacji. Drugi odcinek już lepszy choćby dlatego, że...
Concrete Revolutio 8 - w zasadzie się tym nie chwalę, ale jest to jedno z anime, które obok Osomatsu-san i IBO podobają mi się najbardziej w tym sezonie. Jest to dziurawe fabularnie draństwo, które podobnie jak Dorohedoro próbuje wmusić nas taką tycią łyżeczką cały duży garniec fabuły. Efekt jest taki, że w zasadzie wiemy mało lub bardzo mało. Wszystko w tym anime jest jedną wielką teorią spiskową. Dobrzy ludzie nie są dobrzy, mahou shoujo nie jest mahou shoujo, mechy nie są... no dobra, mechy nadal są mechami.
W tym odcinku dostaliśmy Gigandera 7 i lidera grupy młodych detektywów. Wiemy również, że Earth-chan, która jest jedną z bardziej kjutnych postach wybrała właściwą stronę konfliktu (yey for Earth-chan!).
Osomatsu 9 - mówcie co chcecie, ale to była lepsza drama niż u Shinkaia. kokodin - 06-12-2015, 19:16 Temat postu:
Kiki's Delivery Service - disney englisz
Wrażenia - Ghibli
Od dawna zastanawiam się, których filmów z tego studia jeszcze nie widziałem w swojej dorosłej świadomości. Kiki to jeden z tych filmów, którym polski dub niewiele krzywdy zrobić może, ale nie chcę rozpamiętywać której wersji urywki oglądałem kiedyś w telewizji. Disney amerykański rzeczywiście dobrze dubbinguje filmy z za oceanu a jako że znam ten język dużo lepiej niż japoński a polskie duby mnie zazwyczaj wkurzają padło na taką wersję.
Sam film jest w zasadzie klasyczny, o czarownicach, młodości i odkrywaniu siebie i świata. Dosyć pogodny i przede wszystkim genialnie narysowany. I teraz jak pomyślę o tej estetyce i co nowszego z czarownicami widziałem, widzę jak ta estetyka wycieka i opanowuje te nowsze animacje. Nie tak bardzo fabularnie co wizualnie. (mam w głowie przynajmniej 3 zerżnięte postaci w niedawnych animcach)
Podobało, humor się poprawił, o to chodziło.
Szkoda że tropami Kiki i Little Witch Academii nic nie maszeruje. Smk - 06-12-2015, 20:58 Temat postu:
Maraton Symphogear, wszystkie serie i oavki.
Z jednej strony Symphogear to czysty fanserwis dla kilku grup docelowych.
Z drugiej to maszynka do robienia pięniędzy na kolejnych singlach, z racji bazowych założeń fabularnych.
Tym razem poczęstowałem się wersjami dyskowymi, unikając wydania telewizyjnego. Był to w sumie jeden z głównych powodów do rewatcha całości,
by móc użerać się tematach na forczanie. O czym to ja..
A tak. Serie nie zyskały wiele wizualnie w wydaniu fizycznym. Wszystkie trzy sezony cierpią na syndrom bycia naprawdę przyjemną rozrywką tak gdzieś do trzech czwartych sezonu, z takim sobie finałem. Zupełnie jak Gundam. A skoro o mchach mowa..
Gundam IBO 10
Ja rozumiem iż rozwój postaci jest ważny, jak również otagowanie ich deadflagami, ale na bogów, przyszedłem oglądać mecha porn, dostaję...harem slice of life?
I nie pomagają skojarzenia z Wingiem. Uh.
Utawarerurarerurerirarumono 10
.....przepraszam, ten tytuł o czym był? Bo ładne toto jak mało co, slice of life jest nawet rozrywkowe, ale czy jakaś fabuła przypadkiem nie miała mieć miejsca? Halo?!
One-Punch Man 9-10
Ciąg dalszy animowanej mangi.
YEEEEEEEEEESSSSSSS! shugohakke - 11-12-2015, 01:49 Temat postu: Hibike! Euphonium całość
I bardzo ładnie. Seria miała dokładnie to czego szukałem. Czystą, spójną historię opowiedzianą od klarownego początku do wyraźnego końca (nie, żeby jakiegoś ostatecznego ^^, ale do punktu w którym można poprowadzić czyste fabularne cięcie, żądne dopowiedzenia nie są konieczne).
Bardzo dobre sliceoflife'y (wybaczcie proszę ten anglicyzm - nie lubię słowa okruchy), choć momentami z nieproporcjonalnie dużym natężeniem emocji. Ja rozumiem zaparty dech, łzy w oczach, rumieńce na twarzach i głos więznący w gardle tuż przed finałowym koncertem konkursu czy w oczekiwaniu na jego wyniki. Rozumiem, gdy atmosfera jest gęsta od emocji w czasie poważnego konfliktu na linii orkiestra-dyrygent (uczniowie-nauczyciel równoważnie). Ale robienie wielkiej dramy przy zwyczajnych sytuacjach szkolno-życiowych zdarzało się trochę zbyt często. Niby orkiestra głównie żeńska, a panny w liceum to, wszyscy wiemy, istotki bardzo delikatne i denerwujące się przy każdej okazji. Prawda? Choć może to wina ducha japońskiej społeczności, w której wszelkie nieformalne relacje interpersonalne są raczej hmm... nienaturalne? Niepopularne? W każdym razie zbyt często widziałem widziałem na ekranie sytuacje zupełnie dla mnie nierealne.
Czego mi brakowało? Trochę spokoju i cynizmu. Można by (seksistowsko i szowinistycznie, oczywiście) powiedzieć, że pierwiastka męskiego. Trójka panów pojawiająca się bardziej niż epizodycznie nie dostarczała do w dostatecznych ilościach. Takuya w scenach sekcji basowej roztaczał, co prawda, wokół siebie aurę milczącego spokoju, ale to tylko w pierwszej połowie serii. Shuuichi właściwie nie pojawia się jako podmiot emocjonalny, a jedynie przedmiot doznań Kumiko i Hazuki (w przypadku tej pierwszej dość dziwnych z resztą). A Taki sensei nie schodzi praktycznie z piedestału pedagoga i raczej nie wchodzimy w jego buty. W efekcie brakuje mi bardzo postaci zdystansowanych do siebie (i do własnych emocji), które rzekłby rozedrganym dziewuszkom parę słów na uspokojenie. W szczególności z Reiny i jej monologów o byciu wyjątkowym i mierzeniu wysoko, należałoby spuścić trochę powietrza.
A propo monologów. Bardzo brakowało mi też w dialogach ripost. Nie przypominam sobie żadnej rozmowy w której jedno z bohaterów postawiło się jakoś drugiemu, zawsze pełna akceptacja (por. Kousaki Reiny Kazanie na Górze) lub pełne napięcia milczenie z gorzkim skinieniem głowy, a potem i tak robię swoje (por. Kaori prosząca Yuuko o zmniejszoną dawkę fanatyzmu). Nie raz mój wewnętrzny cyniczny, stary łajdak aż się zrywał do wypunktowania słabości w prezentowanym przez młode damy toku myślenia (a nawet i czucia). Ale cóż... Taki urok KyoAni.
Ale, co ja tu ględzę o słabościach. Fajnie się oglądało. Perfekcja formy jest jak trzeba, animacja miodna, muzyka zadowalająca...
Poza openingiem i endingiem! Niech mnie Najświętsza Panienka od Desynchronizacji Stylu broni! Seria o szkolnej orkiestrze dętej zasługuje na coś lepszego niż standardowe popowe bloby z dicopolową linią melodyczną. Szczególny zawód sprawia ending, który próbuje obiecać coś innego w klimacie jazzowego kawałka na nietypowy kwartet, ale zaraz wybucha j-popowym "Łooooooo Łooooo" i prymatem perkusyjno-keybordowym. Ze wzruszeniem przyjąłem 13 odcinak pozbawiony tych dwóch zakalców.
... ale poza tym zadowalająca, postacie solidnie napisane. Najsympatyczniejsze dla mnie naturalnie były dwie dziewoje nie ulegające masowej epidemii wzruszeń - Asuka i Natsuki oraz "Kot wśród gołębi" Takuya-kun. I, przede wszystkim, niech powtórzę, spójna i domknięta historia.
Podziękowania dla dżejdżeja za zasugerowanie ww. w temacie obok.
edit.
Coś z zupełnie innej beczki.
Space Battleship Yamato 2199 8
Bardzo dramatycznie zabrzmiało przejście przez punkt, gdzie Ziemi nie widać już nawet przez pokładowy teleskop VLBI... dopóki się nie przeczyta, że jest to nazwa dla zestawu radioteleskopów rozrzuconych na ogromnych powierzchniach (tak od rozmiarów Australii zaczynając). Więc o ile Yamato nie rozrzuca kilkudziesięciu mobilnych anten na parędziesiąt tysięcy kilometrów dookoła przy każdej obserwacji to jest to totalny bullshit i nazwa rzucona, bo ma fajny skrót ^^ shugohakke - 17-12-2015, 17:10 Temat postu:
I skończyłem Yamato.
Generalnie fajnie, ale za mocno skupiony (w sensie czasu antenowego) na głównych bohaterach w drugiej połowie. I równocześnie za mocno skupiony (w sensie fabularnej wagi wydarzeń) na tytułowym okręcie - właściwie wszystko, co dzieje się w przedstawionym świecie ma bezpośredni z wiązek z Yamato. Najbardziej mnie tu cała pozostawiona na Ziemi ludzkość która tu robi za damsel in distress.
To dwa główne zarzuty, poza tym jest tylko plastikowość niektórych postaci (Iskander girl squad z gościnnym występem Yuki i Yurii) oraz ducha komedii szkolnej który niebezpiecznie unosi łeb od czasu do czasu (tam się niemal pojawił odcinek plażowy! a i scena w damskiej łaźni nas nie ominęła), ale szczęśliwie nie rozbudza się w pełni ani na 5 minut. Sebaar - 22-12-2015, 21:13 Temat postu: One-Punch Man- Naprawdę dobra seria, ale raczej tasiemca o bohaterach z tego nie będzie. Za to komedia jest przednia.
Nie ważne jak dobra by była animacja i choreografia walki, wpadnie Saitama-sensei i zakończy wszystko jednym ciosem, szkoda że spotka go tylko niewdzięczność. Ale cóż live is brutal... a Saitama to dobry chłop.
kokodin - 26-12-2015, 22:43 Temat postu:
W polowie wyrościęte kobiety z tego świata nazywane są dziewczynami, dlatego w połowie wyrośnięte czarownice* powinny nazywać się magicznmi dziewczynami**
Madoka długi metraż pierwsze 2 godziny
Tego cytatu z serialu nie pamiętam, ale nie sądzę aby był wielkim spoilerem bez określenia osoby , która go wypowiada.
Dosyć dziwnie to oglądać w takim wymuszonym maratonie. Pewnych scen mi brakuje (będą w drugim filmie?) pewne są nowe. Psychodelka bije po oczach. Po tym jak się wkurzyłem na Frozen*** puszczone w telewizji zupełnie przyjemna mroczna odmiana.
Tak Madoka jest zdecydowanie materiałem odmiennym niż obecnie generowany chłam. trzeci film pewnie mnie mocno zdenerwuje ale jestem na to gotowy :P Czyli pierwszy film przedstawia w zasadzie chronologiczne calą ale nie pierwszą pętlę trupów...
Mhruuuuuu lubi bajki mhroczne i ponure , czeka na więcej.
*w sensie złe
**sens pozytywny czaodziejka
*** Dlaczego w polskim dubbingu mamy w napisach końcowych Let it go w jerzyku węgierskim? Slova - 27-12-2015, 00:35 Temat postu:
Nie, nie zawiedziesz się trzecim filmem, to majstersztyk, madokafagi dostali to, czego chcieli. kokodin - 27-12-2015, 02:20 Temat postu:
Ja nie mówię , że się zawiodę, tylko, że będę wkurzony. Lub raczej, że jestem na to gotowy, nawet jeśli będę się dobrze bawić. Nie jestem w żadnym stopniu Madokofanem, miałem tylko nastrój na coś w tym stylu. A że filmów jeszcze nie widziałem...
4 godziny filmdoki za mną. Zaczynam mieć wrażenie, że rzeczywiście gruntownie przebudowali finał. A to co będzie dalej nie będzie kleić się fabularnie jak guma do buta, tylko raczej jak trzeci wagonik (miejmy nadzieję). Nie wiem czy o tym pisałem kiedyś ale uwielbiam nostalgia factor w anime jeśli jest użyty dobrze. Wyczyszczony opening serii tv w połowie filmu... mruuu. Nie wiem czy czasem nie dołożyli kilku scen z pierwszego odcinka po obu stronach. Niemniej to był bardzo skuteczny chwyt poniżej pasa :] Oglądać drugi raz to samo i jeszcze być tym wzruszonym nie oburzonym :] Dalej końcówka wydaje się być nieco bardziej przygaszona. Owszem jest ta epickość, ale jakoś niema tej euforii którą pamiętam (oszukała system i hapy end) jest raczej dźwignia do popchnięcia kolejnego odcinka :]
No cóż , idę spać i trawić podświadomie pierwsze 2 filmiki. trzeci z racji nowego materiału muszę chyba oglądać na przytomnie.
Jak do tej pory epizodyczna dawka anime okazała się przyjemnym zastrzykiem zmarnowanego czasu :]
(nadal nie rozumiem dlaczego największego banana na twarzy miałem gdy ktoś w tych filmach spektakularnie ginął lub coś w tym stylu. Do punktu radosnych okrzyków) vries - 27-12-2015, 11:10 Temat postu:
Thuder...Thunder... Thunderca...um... Gundam Thunderbolt ep1 - UC paradise. Mamy Zaku które robią przesiew dużymi stacjonarnymi antystatkowymi lasermi. Mamy bezczelnego bohatera Gundama (któy wyjątkowo nie jest licealistą, który Gundama dostaje przez przypadek). Mamy ekipę Zeonu, gdzie większość to kaleki z implantami. I mamy całkiem niezły Jazz, gdy nasz Gundam zakłóca komunikację i wpycha kawałek do transmisji. Wykonanie pierwszak klasa. Widok masakrowanego Zaku z perspektywy pierwszej osoby - bezcenny.
K s2 - fabularnie nadal kicha. Graficznie nadal nieźle. Odmóżdżająca siekanka, którą da się oglądać - trochę naciągane 6/10, bo seria powinna irytować, a nie irytuje. kokodin - 27-12-2015, 14:35 Temat postu:
Po trzecim filmie właściwie nie wiem co myśleć. Mniej więcej wiem co nastąpiło i jakie będą skutki, ale to nie jest definitywne zakończenie, które bym sobie wymarzył. Przede wszystkim seria tv pozostawiła kota w stanie wtf, tutaj wychodzi na to, że bardzo się nie przejął sytuacją, nawet po dwóch przewrotach. Brakuje mi 3 rzeczy:
1 kompletnego upokorzenia lub zagłady kociej rasy. kiubei musi być wykorzeniony z egzystencji
2. Madoka i Homura musi być kompletnie świadoma wszystkiego co nastąpiło kiedykolwiek oraz być w stanie świadomie porzucić uberpower, najlepiej w reakcji redukcyjnej
3 hapy end bez śladów czarownic, klontw i kotów, gdzie przynajmniej główna para wie dlaczego są razem, nie jednostronnie z jakimś dejawkiem.
Tak że wagonik był raczej dobrze przyczepiony do pozostałych, zawartość była adekwatna, ale nie do końca podobała. Zawiedzenia niema ale jest wkurzenie, że jednak nie było tego hapy endu jaki być powinien.
Madoka Magica filmy uważam za odhaczone :P Xeniph - 27-12-2015, 14:53 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Madoka Magica filmy uważam za odhaczone :P
Przynajmniej do jesieni? :P kokodin - 27-12-2015, 15:23 Temat postu:
czyli ktoś mie oszukał, że miały być tylko 3 filmy :D vries - 27-12-2015, 17:33 Temat postu: Gundam IBO 13 - mamy trochę walk, ale nie wygląda to zachwycająco. Mamy też rozszerzenie wątku romantycznego. No i oczywiście clifhanger przed przerwą noworoczną.
Concrete Revolutio 13 - tutaj przerwa będzie do wiosny. Muszę przyznać, ze to była dla mnie seria sezonu, mimo całkiem niezłego Osomatsu-san i wyżej wymienionego Gundama. Opisując serię paroma słowami to jest miks X-Menów i Archiwum X z wrzuconymi wszystkimi możliwymi japońskimi kliszami popkulturowymi. Całość czasem kopiuje i zmienia wydźwięk niektórych faktów historycznych. Anime dość mroczne pomimo cukierkowej grafiki. Największym zarzutem jest ciągle dziurawa fabuła. Taki był zamysł twórców. Mamy sobie poukładać naprawdę skomplikowane fabularne puzzle, gdzie paru elementów chyba nie dostaniemy nigdy. Dla mnie to wyzwanie i mi się to podoba, ale pewnie wiele osób się zgubi. Taki pomysł jest na pewno trudny odbiorze i wymaga od widza sporego skupienia. Przedstawione w fabule klisze bohaterów o określonych postawach moralnych będą się tu wzajemnie konfrontować. Czasem dostajemy jakąś konkluzje, ale zazwyczaj sami musimy podjąć decyzję moralnej oceny samemu. Wykonanie jest niezłe. Może grafika i animacja nie powalają, ale moim zdaniem projekty postaci są udane. Z tłami jest już trochę gorzej. Oprawa dźwiękowa jest na bardzo dobrym poziomie.
Odcinek finałowy - się dzieje... znów mnóstwo otwartych wątków, lecz pewne wątki się domykają. No i mamy akcent Polski, Warszawa została wymieniona jako miejsce antywojennych protestów. kokodin - 28-12-2015, 14:22 Temat postu:
ok możecie mnie oficjalnie ogłosić dziwadłem
znalazłem genialne anime!
elementy składowe:
latająca ryba
gadająca krowa
pastelowe kolory
wkurzająco świdrujące przesłodzone głosy
wszechobecny absurd
karykatury 2-go poziomu w 80% kadrów
kosmici
szkoła średnia
rywalizacja
szpiedzy
wojna zdrowych rozsądków
wszechobecny wtf
50 odcinków
i tak dalej.
Po dwóch epizodach jestem na tyle rozbawiony i rozbrojony, że nie bardzo wiem ile ich dzisiaj wytrzymam (ale do nowego roku z całą pewnością skończę). Oj kocham takie popaprane serie dla dzieci. Dużo różowego bełkotu, beztroskiego torturowania przez policjantów, latajacej ryby i niedorzecznej fabuły.
Goldfish WarningSlova - 28-12-2015, 16:01 Temat postu:
vries napisał/a:
Widok masakrowanego Zaku z perspektywy pierwszej osoby - bezcenny.
Moim zdaniem zbyt mało maszynowe były te ruchy. Cenię scenę i jej pomysłowość, ale IMO to wyglądało, jakby kończyny należały do człowieka, a nie do maszyny.
Ale wizualnie bajka, fabularnie... czy to istotne?
kokodin napisał/a:
że jednak nie było tego hapy endu jaki być powinien.
Happy end? U Urobuchiego? On swoim bohaterkom nie daruje, jest tylko smutek cierpienie.
kokodin napisał/a:
czyli ktoś mie oszukał, że miały być tylko 3 filmy :D
Ten będzie alternatywny względem pozostałych, także można uznać, że zabawa zacznie się od nowa. vries - 29-12-2015, 19:00 Temat postu: Nurse Witch Komugi-chan Magikarte - łącznie z dodatkiem - częścią Z. I tak... Trzeba powiedzieć, ze parodiuje stare anime, bo jest to stare anime. Poza tym jest to seria nieszczególnie pomysłowa zarówno pod względem żartów jak i fabuły. Trzeba jednak im przyznać, że niektóre walki były dość odjechane, no i muszę ich docenić za sam fakt zagarnięcia do serii całej obsady Soul Takera. Tylko kto dziś zna Soul Takera? Co zabawne nawet fansuberzy pomylili tu nawiązanie do tej serii z Devilmanem. Co do samej oceny: jest co najwyżej średnio 5/10. Slova - 30-12-2015, 00:10 Temat postu:
vries napisał/a:
co najwyżej średnio 5/10.
To chyba nie załapałeś wszystkich aluzji. Bo to nie tylko parodiuje stare anime, ale cały światek anime, łącznie z fanami. kokodin - 30-12-2015, 02:06 Temat postu: Slova, jeżeli Viresowi anime nie podobało się tak bardzo jak tobie, nie znaczy wcale że nie wyłapał wszystkich nawiązań. Chociaż swoją drogą jeżeli ktoś wyłapuje wszystkie nawiązania z ponad 10-cio letniego anime i jeszcze poucza innych, to ja bym się raczej martwił o taką osobę niż o za nisko ocenione anime. Wybacz ale trochę przesadzasz i może tego właśnie nie lubię w dzisiejszym fadomie.
Drobny trolling i niewinne żarciki t jedno, a narzucanie opinii to co innego. Slova - 30-12-2015, 13:21 Temat postu:
A może DiGiCharat też nie szanujecie? vries - 30-12-2015, 14:27 Temat postu:
Slova napisał/a:
A może DiGiCharat też nie szanujecie?
Chyba bardziej niż Komugi... Chyba, bo mało pamiętam. Oglądałem to chyba z 15 lat temu. Młody i głupi byłem.
A 5/10 dla Komugi to nie jest taka zła ocena. Serię obejrzałem w całości i pewnie bym też obejrzał gdyby seria była dłuższa. Dla porównania All Purpose Cultural Cat Girl Nuku Nuku dropłem.
Z tego okresu i typu komedii najbardziej podobała mi się Excel Saga. Chyba, bo to też dawno było.
PS. Obejrzałem sobie Promo serii R. Dlaczego? Dlaczego!? Dlaczego zmienili charadesign!? Przecież to był jeden z plusów serii. Te nowe są jakieś takie "meh". Slova - 30-12-2015, 18:10 Temat postu:
vries napisał/a:
podobała mi się Excel Saga.
Ok, już widzę różnicę między nami, jesteśmy ulepieni z zupełnie innej gliny.
Dla mnie Excel Saga i jej fenomen to nieporozumienie. W mojej ocenie ludzie w Polsce śmieli się z tego tylko dlatego, że było japońskie i tylko do takiego rodzaju humoru w anime mieli w danym czasie dostęp. Także jak ktoś powiedział, że to śmieszne, to reszta przytakiwała, bo nie było w czym wybierać.
Nie dałem rady obejrzeć pierwszego odcinka, lubuję się w absurdalnym humorze, ale excel było głupie bez żadnego konkretnego ku temu powodu (digicharat i komugi były głupie, ale coś się za tym kryło).
Też mi się to nie podoba, ale przyczyna jest prosta - projekty wciąż robi Akio Watanabe, ale przez ostatnią dekadę jego styl się mocno zmienił. kokodin - 30-12-2015, 19:11 Temat postu:
Slova napisał/a:
A może DiGiCharat też nie szanujecie?
szacunek i upodobania to dwie zupełnie inne sprawy. Z szacunku dla Akiry, nie zamierzam go nigdy oglądać.
Slova napisał/a:
Ok, już widzę różnicę między nami, jesteśmy ulepieni z zupełnie innej gliny.
To jest właśnie sedno sprawy i to jest też powód dla którego tak dobrze nam się dyskutowało o różnych odczuciach na te same odcinki tych samych anime. Nie róbmy z oglądania anime religii kiedy jest to zaledwie forma bezprodutywnego ale miłego spędzenia wolnego czasu.
Slova napisał/a:
Dla mnie Excel Saga i jej fenomen to nieporozumienie. W mojej ocenie ludzie w Polsce śmieli się z tego tylko dlatego, że było japońskie i tylko do takiego rodzaju humoru w anime mieli w danym czasie dostęp.
Nope. moim zdaniem na taki humor mieli nastrojone poczucie humoru.
Ja Excel oglądałem wielokrotnie. Podobała mi się głupia fabuła, specyficzna karma serii, postaci i mimo, że poza Excell nie jestem w stanie przytoczyć żadnego imienia, mogę każdą postać szczegółowo opisać.(poza tym to ma jakąś spójną fabułę!) A za trendami nigdy nie podążałem, zacząłem późno, większość oglądanych seriali animowanych i anime wybierałem sam i wielu kultowych JAPOŃSKICH rzeczy nie zamierzałem i nie zamierzam nigdy się tykać. Kilka lat temu odczywałem, że nie jestem w tym odosobniony, teraz jakoś mniej.
Wracając do topica
Goldfish Warning do epizodu 26
W dalszym ciągu jest głupie. W dalszym ciągu odsłuchowo jest to sieczka Ranmy, Urusei Yatsury, Ojomajo Doremi i pokemnów. Graficznie Akazukin ChaCha.
Niestety napotkałem ścianę w postaci 47 odcinka i kolejnych, ktorych zwyczajnie nigdzie niema
To jest uroczo głupia seria :]
edit*************************************
po 27 i 28 odcinku odnoszę wrażenie, że drugi ending został nagrany w dużo wyższej jakości audio :] Piosenka jest też zupełnie inna, nie mówiąc już o tym, że z różowej trąbki wyciągniętej w którymś odcinku zrobili standard.
Poza tym ja jednak lubię jak rekin płacze, że nikt się z nim nie chce bawić i że nie jest ludojad bo jeszcze żadnego człowieka nie zjadł :P vries - 30-12-2015, 22:57 Temat postu:
Slova napisał/a:
Dla mnie Excel Saga i jej fenomen to nieporozumienie. W mojej ocenie ludzie w Polsce śmieli się z tego tylko dlatego, że było japońskie i tylko do takiego rodzaju humoru w anime mieli w danym czasie dostęp. Także jak ktoś powiedział, że to śmieszne, to reszta przytakiwała, bo nie było w czym wybierać.
Nope. Nie taki jest powód. Moim głównym wyznacznikiem oceny, jak analizuję sam siebie, są postaci i wszystkie tego typu serie wypadają w tym zakresie fatalnie. Za tym oczywiście idą niskie oceny. Excel Saga jest również daleka od mojego ideału komedii, ale moim zdaniem postaci ma lepsze.
Slova napisał/a:
Nie dałem rady obejrzeć pierwszego odcinka, lubuję się w absurdalnym humorze, ale excel było głupie bez żadnego konkretnego ku temu powodu (digicharat i komugi były głupie, ale coś się za tym kryło).
Bo dwa pierwsze odcinki, to wprowadzenie do postaci. Kolejne odcinki to parodia różnych genre. W Komugi sobie na przedstawienie postaci pozwolić nie mogli z powodu ograniczonego czasu i dość ograniczającego formatu (nie ukrywajmy, ze tego nie dało się długo poprowadzić, wiec dobrze, że seria była krótka). Excel Saga mimo wszystko jest oparta na mandze (wydawanej przez 15 lat!), tym samym tematyka odcinków (choć żarty nadal są randomowe) i jakiś tam motyw przewodni.
Nawet jak patrzę z perspektywy lat, to w Excel Sadze było dużo dobrych oryginalnych pomysłów. Problemem była często marna realizacja. To niestety problem wielu anime.
Moim zdaniem te serie są podobne, dlatego bo mają superenergiczną główną bohaterkę i są parodiami opartymi na gagach. W Komugi nawiązano nawet do Excel Sagi pakując tam alterego reżysera Shinichi Watanabe - Nabeshina jako postać trzecioplanową (w Excel sadze to pojawiająca się co odcinek postać drugoplanowa). Oczywiście fansuberzy również pomylili te nawiązanie.
kokodin napisał/a:
szacunek i upodobania to dwie zupełnie inne sprawy. Z szacunku dla Akiry, nie zamierzam go nigdy oglądać.
You know nothing, John Snow. ("szanować" to slang internetowy). Slova - 30-12-2015, 23:34 Temat postu:
vries napisał/a:
nie ukrywajmy, ze tego nie dało się długo poprowadzić, wiec dobrze, że seria była krótka)
I to jest właśnie moja obawa numer jeden, że jako seria TV Komugi nie podoła. Ponadto reżyserii SHinbou z pewnością zabraknie, bo koleś jednak robi lepsze komedie, niż serie poważne. kokodin - 31-12-2015, 19:04 Temat postu:
vries napisał/a:
You know nothing, John Snow. ("szanować" to slang internetowy).
me ne poniemaje slang, does not compute.
Proszę się nie spodziewać, że rozumiem cokolwiek napinanie między wierszami, bo zacznę wam wmawiać, że oryginalny tekst Let it Go z Frozen to sztandarowa pieśń LGTB.
Wracając do rozmyśleń nad anime obecnie oglądanym.
Udało mi się dotrzeć do koreańskiego youtuba, brakujące odcinki są w oryginalnym audio z koreańskimi ciapkami na dole. Czyli da się dobrnąć do końca serii na 50% świadomie.
Kingyo Chuuihou lub Goldfish warning :] chwilowo do epizodu 40 i prawie wszystko już było. Plaża, wycieczka szkolna, festiwale, rekrutacja, wakacje, kopanie kartofli, kilka opowieści miłosnych i idolskich a nawet zamiana księcia i żebraka. Ale opowieści miłosnej z krową i człowiekiem się nie spodziewałem. Sztampowe, szablonowe, gdyby krowy i byczki byli jakąś inną rasą ludzi , ale "milka" i jej fanboje podbili poprzeczkę bardzo wysoko. Bo to było tak niedorzecznie śmieszne, że aż musiałem zrobić przerwę. Chyba w tym roku porzucę Haibane Renmei na rzecz głupiej komedii o krowach, kotach, kurczakach i pustogłowych ludziach ze zdolnościami doktora Doolittle.
edit**********************
Zakończone złote rybki i było dosłownie wszystko. Gwiezdne wojny, sento i grzybobrania...
genialny był epizod kontynuacyjny do "milka" love story. Raival i walentynki, czekolada i wojna oświadczynowa. Poprzednie walentynki polegały na trafieniu wroga pudełkiem słodkości, ostatni wprowadził kontynuacje dwóch romansów i zmiażdżył je w jednej scenie :]
Poza tym seria była dokładnie taka jak miała być. JJ - 07-01-2016, 22:34 Temat postu: Cośtam Phantom World - sztampowa adaptacja fantasy LN od KyoAni, nie żebym miał coś przeciwko ładnie narysowanym i zanimowanym moe panienkom, ale ta tutaj jest po prostu... nieciekawa? Tak porównując z ostatnią sztampową adaptacją fantasy LN jaką zrobili - design Mirai z Kyokai no Kanata był cholernie charakterystyczny od pierwszej PVki, kjut i rzucał się w oczy. A tutaj mamy blondynę z dużym cycem... I to w zasadzie tyle. Jest blondyną, ma duży cyc (well, dwa).
Haruchika - lol, gendery sezonu. Trójkąt miłosny ze starającą się być bardziej kobiecą flecistką i gej-waltornistą rywalizującymi o serce senseja... A potem ktoś spojrzał na to, zapytał: czego tu brakuje? I z jakiegoś powodu uznał, że łamania szyfrów. Za to pierwszy koncert Mozarta rozpoznałem, heh.
Macross Delta preview - Frontier toto nie jest. Główna bohaterka od kiedy ją pokazali porównywana była z Ranką, ale jako jeden z trzech istniejących w internetach wielbicieli Ranki Lee stwierdzam, że ta nowa jest znacznie mniej fajna. Piosenka endingowa to też nie to co aranż Ai, Oboete Imasu Ka którym skończył się pilotażowy odcinek poprzedniego Macrossa. Wojgle brakuje porządnej prezentacji głosu debiutantki, którą zatrudnili tym razem. vries - 07-01-2016, 23:23 Temat postu:
Ugh... serie na które nie stawiałem w tym sezonie zgodnie z oczekiwaniami są dziadowskie. W zasadzie jedynie o Active Raid mogę cokolwiek powiedzieć - kiepska podróba Patlabora. Jeżeli kogoś słowo Patlabor w poprzednim zdaniu zachęca do oglądanie tego dziadostwa, to przepraszam, bo nie powinno.
z rzeczy planowanych:
Dziad i pianki 1 - Moe? Moe.
Boku Dake ga Inai Machi - realizacja jest ok, aczkolwiek dobór głosu dla MC... no tak, główny bohater jest taki apatyczny, ale nie wiem, czy nie przedobrzyli. Slova - 08-01-2016, 10:15 Temat postu:
vries napisał/a:
Active Raid mogę cokolwiek powiedzieć - kiepska podróba Patlabora.
Ooooo
OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOO
Czekaj, to brzmi jak coś dla mnie! vries - 09-01-2016, 10:13 Temat postu: Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu 01 - nie wiem, czy ktoś to ruszył, bo to trudne anime. Trudne dla mnie dwojako: po pierwsze to slice of life w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Więzień wychodzi z paki i idzie do gwiazdy rakugo, by stać się jego uczniem. Ot tak. No właśnie: rakugo. Jak Hyouge Mono obracało się wokół "garnków", te anime obraca się wokół teatru rakugo. Wazy i miski miały to do siebie, że nie trzeba było ich za długo podziwiać. Tu dostajemy praktycznie cały występ lub jego sporą część. Nie wiem, czy to efekt tematyki i czy to tylko pierwszy odcinek, czy też cała seria taka będzie, ale... tu spore zaskoczenie: czas trwania - prawie 48 minut. Więc długi odcinek slice of life z rakugo. Trudne, ale jednocześnie jednak niesamowicie satysfakcjonujące. Oceniając po pierwszym odcinku historia będzie dobra fabularnie z niezłymi postaciami (czyli zupełnie coś innego niż Showa Monogatari, które było tylko taką lepszą telenowelą). Wykonanie graficzno-dzwiękowe jest całkiem niezłe. Projekty postaci przypominają mi Haikyu z lekką nutą House of Five Leaves. Ten tytuł był i nadal jest dla mnie wielką niewiadomą. Tematyka może mnie przerosnąć i mogę to dropnąć. Moim zdaniem jest to jeden z tytułów, których warto spróbować. Slova - 09-01-2016, 10:21 Temat postu:
vries napisał/a:
nie wiem, czy ktoś to ruszył, bo to trudne anime.
Ja roszę, ruszam wszystko, co ma w tytule "shouwa". JJ - 09-01-2016, 17:12 Temat postu:
Show z takim openingiem nie może być zły. vries - 09-01-2016, 22:34 Temat postu:
JJ napisał/a:
Show z takim openingiem nie może być zły.
Niech jeszcze zrobią do tego porządną animację.
Poza tym z tego, co wyczytałem pierwszy ep to reedit z OVA, które wyszło jakiś czas temu. Jakość trzeba było przyznać bardzo dobra. Zobaczymy jak to będzie wyglądać dalej, bo za całość odpowiada DEEN, więc wiecie...
Koukaku no Pandora 1 - hooo... anime, które nie stara się ukrywać, że jest głupie i ma dystans do siebie. Do tego scfi około cyberpunkowe. Jeśli mam być szczery: dla mnie ujdzie.
---EDIT---
Ok, właśnie się dowiedziałem kto jest twórcą podwalin do tego wiekopomnego dzieła. Mamy tutaj combo: Koushi Rikudou i Masamune Shirow. Tak, tak... GitS i Excel Saga w jednym. W takim razie należy zmienić rekomendację na "must try".
Garo - The Crimson Moon 13 - czyżby w końcu zaczęła się wkradać fabuła do tej serii?
Bubuki Buranki 01 - chyba najlepiej wykonane full CG jakie do tej pory widziałem. Mimo wszystko CG, więc nie ma zachwytu nad oprawą. Poza tym taki se action-shounen.
Nurse Witch Komugi-chan R 01 - Moje obawy co do Komugi się spełniły: Czy format nie zostanie kompletnie zmieniony na potrzeby nowej serii, bo kto by się przejmował postaciami z Soul Takera, którego nikt nie pamięta?. Niestety tutaj trafiłem. Tego się już nie da patrzeć. Tragiczny fankenstain, zero polotu, zero humoru, postaci już nawet nie sztampowe - zwyczajnie totalne dno. R.I.P. Komugi-chan. Drop. Nanami - 09-01-2016, 22:40 Temat postu:
Jak ja stęskniłam się za Haikyuu! - jest po 2 tygodniowej przerwie 14 odcinek!
I mamy nowy opening! I nowy ending! Ciekawy pomysł z użyciem mangowej kreski i dużej ilości rastrów, lubię.
Poza tym nieustannie oglądając tę serię nie mogę się przestać głupio uśmiechać (mimo że miałam mały problem z przypomnieniem sobie co było już, na dodatek jeszcze raz oglądam Kuroko i mi się kompletnie pomieszały... ups). Oni wszyscy są tacy uroczy. I nawet wreszcie Tsukki wykrzesał trochę motywacji! Nawet ON zaczyna być uroczy. I Nekoma. I Fukurodani. I nawet adwersarze są sympatyczni, nawet Ushiwaka jest w porządku. Aaaaaaa!!! kokodin - 10-01-2016, 00:11 Temat postu:
Cytat:
Koukaku no Pandora 1 - hooo... anime, które nie stara się ukrywać, że jest głupie i ma dystans do siebie. Do tego scfi około cyberpunkowe. Jeśli mam być szczery: dla mnie ujdzie.
---EDIT---
Ok, właśnie się dowiedziałem kto jest twórcą podwalin do tego wiekopomnego dzieła. Mamy tutaj combo: Koushi Rikudou i Masamune Shirow. Tak, tak... GitS i Excel Saga w jednym. W takim razie należy zmienić rekomendację na "must try".
A już miałem pisać, że design interfejsu na karku jest zerżnięty z gitsów. (A może to cukierkowa wersja dzieciństwa Major?)
Swoją drogą ciekawi mnie dlaczego wszystkie niewolnice były tak a nie inaczej poubierane i co skłoniło je do buntu.
Poza tym z premedytacją nie chcę wiedzieć o czym to ma być. Dawno nie było dobrego randoma a wiedza często niszczy pierwsze doznania. Jak dla mnie pierwszy odcinek pozostawił wystarczająco dużo pytań i wtfów aby zobaczyć przynajmniej 3 kolejne odcinki w dobrym humorze. fm - 10-01-2016, 02:46 Temat postu:
Z dawniejszych rzeczy:
Owarimonogatari - nie było złe, ale miałem z tą serią 2 problemy. Po pierwsze - wątek Sodachi by lepiej się oglądało, gdyby go umieścić przed Monogatari SS. Wtedy nie miałbym jeszcze wyrobionej opinii na temat Ougi i nie irytowałoby mnie tak, że Araragi daje się beztrosko mindrape'ować. Natomiast druga połowa serii jak dla mnie niewiele nowego wnosiła. Problem by się rozwiązał sam z siebie, a w relacjach między głownym bohaterem i Shinobu niedużo zmienia.
Soukyuu no Fafner - długi czas omijałem tę serię ze względu na słowa Totem z jego recenzji: "Możliwości, jakie daje liczne grono bohaterów i dość częste ich „odstrzeliwanie” (...), zostają później skutecznie pogrzebane „sprzężeniem”, sprawiającym, że śmierć dowolnego pilota zabije resztę. Zapewne miało to uwiarygodnić desperację ich zmagań z przeciwnikiem, ale dało też absolutną pewność, że nikt z bohaterów już nie zginie – całkowicie rujnując nastrój. "
Wyszło na to, że to nieporozumienie. Ze względów fabularnych w samej końcówce "Crossing" (czyli system synchronizacji działań pilotów w jednostce) musiał być połączony "szeregowo" zamiast "równolegle", więc śmierć jednego pilota by sprawiła, że komunikacja wśród reszty stałaby się niemożliwa (ze względu na przeważające siły wroga by to mogło doprowadzić do śmierci, lecz nie w bezpośredni sposób).
Anime posiada trochę innych problemów (choćby nierówne tempo ze względu na niedoświadczonych, angstujących pilotów i grafikę, która brzydko się zestarzała), ale ma też całkiem niezłe momenty i porządną muzykę. Pewnie nawet biorąc to pod uwagę nie byłoby warte uwagi, gdyby nie prowadziło (po dwóch specialo-filmach) do...
Soukyuu no Fafner: Exodus - jak dla mnie jedna z najlepszych serii mechatych ostatnich lat, którą ze względu na barierę wejścia w postaci poprzedniej serii, dużo mniej osób obejrzy. Graficznie jest bardziej miło dla oka niż np. w paru ostatnich seriach Gundamów, a młodzież z poprzedniej serii przez parę lat zdążyła wydorośleć i zadbać o to, by nowa generacja pilotów była bardziej przygotowana do zmagań. Ze względu na charakter wroga ludzkości i balansowanie między nadzieją a desperacją seria budzi skojarzenia z Muv Luv Alternative (mam na myśli grę, a nie fanfiki w rodzaju Total Eclipse), choć znajdzie się też trochę różnic w podejściu do tematu (mimo wszystko robi mniejszą sieczkę w obsadzie, a i starcia mają mniejszą skalę). Zakończenie nie domyka wszystkich wątków, ale jeśli po iluś latach dostaniemy kolejną niespodziewaną kontynuację, może okazać się to zaletą.
Natomiast z nowości:
Divine Gate 01, Koukaku no Pandora, Active Raid 01, Luck and Logic - crap
Haruchika 01 - wygląda to tak jakby z jednej strony P.A Works chciało konkurować z KyoAni (skoro wzięło na ruszt połączenie Hyouki z Hibike! Euphonium), a z drugiej strony robiło to anime na pół gwizdka (ostatnie ich produkcje poza Glasslip miały do zaoferowania lepszą grafikę). Zagadka taka sobie, ale kładzie ją konkluzja -
jeśli panienka tak sobie wyobraża romantyczne wyznanie miłosne, to ma zadatki na stalkerkę albo morderczynię.
Poza tym zero chemii pomiędzy tytułową parą. Dam jeszcze szansę 1-2 odcinkom, jednak zapowiada się w najlepszym wypadku przeciętniak w rodzaju Tari Tari.
Shoujo-tachi wa Kouya o Mezasu 01 - nie sądziełem, że aż tak dobrze będę się bawił przy tym odcinku. Przede wszystkim w bardzo naturalny sposób poznajemy bohatera i jego relację z otoczeniem (czyli bez różnych widzianych u konkurencji wymuszonych ekspozycji w postaci monologów wewnętrznych czy "przypadkowo" zawiązujących się rozmów na tematy wcześniej znane wszystkim osobom z obsady). O ile główniejsza panienka jest trochę w typie znanym z innych anime, to reszta obsady sprawia wrażenie normalnych, lecz fajnych ludzi. Trochę mnie zdziwiło za to, że przy
wizycie w sklepie komputerowym wyeksponowane są arty z gier konkurencji (czyli G-Senjo no Maou, Sharin no Kuni, Himawari no Shoujo i Baldr Sky) a nie MajiKoi (od Minato Soft, które robi grową wersję Shoujo-tachi wa Kouya o Mezasu)
Norn9 01 - całkiem niezły setting, lecz bohaterka to kolejna niedorobiona BTJT.
Boku Dake ga Inai Machi 01 - bardzo dobry początek, oby tak dalej.
Prince of Stride 01 - może to nie do końca poziom Free, ale jak na serię sportową dla kobiet powinno być dość niezłe.
Musaigen no Phantom World 01 - poziom mniej więcej taki, jakiego można oczekiwać, gdy KyoAni bierze się za jakąś sztampową light novelę. Jak na sztampę, nie jest źle. Jak na KyoAni, nie jest dobrze. Cóż, niech zbierają dutki, by dopieścić kontynuację Euphonium. Slova - 10-01-2016, 10:12 Temat postu:
vries napisał/a:
Nurse Witch Komugi-chan R 01 - Moje obawy co do Komugi się spełniły: Czy format nie zostanie kompletnie zmieniony na potrzeby nowej serii, bo kto by się przejmował postaciami z Soul Takera, którego nikt nie pamięta?. Niestety tutaj trafiłem. Tego się już nie da patrzeć. Tragiczny fankenstain, zero polotu, zero humoru, postaci już nawet nie sztampowe - zwyczajnie totalne dno. R.I.P. Komugi-chan. Drop.
Pozostaje mi się tylko pod tym podpisać, też obawiałem się, że zrobią z tego typowe mahou shoujo. I tak się stało. Zabrakło ręki shinbou jak widać.
Odnośnie Pandory, to serio nie wiedzieliście, kto napisał pierwowzór?
Uch, Panowie, nie tego się po Was spodziewałem.
Ogólnie moja opinia o Pandorze jest taka, że to jest coś, co Shirow robił od zawsze, ale pozbawione jedynej rzeczy, która była w tym warta uwagi, czyli takie porno bez porno. No bo przecież fabuły to on nigdy udanej nie napisał, nie bądźmy naiwni, że w tym przypadku stanie się inaczej. kokodin - 10-01-2016, 16:00 Temat postu:
Yey, 500, five hundred, go hyaku.Nasza druga edycja drugiej edycji kontynuacji tematu dobrnęła do połowy tysiąca stron z naszym wspólnym blogiem odczuciowym co do obecnie oglądanych serii.
Tydzień za późno jak dla mnie, niemniej to by oznaczało 300+500 stron podobnych wypowiedzi? (niestety ktoś posprzątał forum i nie mogę sprawdzić, wayback machine listuje najstarszy post tego tematu na 01-05-2005 .kocham ten obrazekklik )
Powinniśmy to jakoś uczcić. (edit pomyliłem kontynuowane tematy, poprawione)
ok ale wracając na tory.
Slova napisał/a:
Pozostaje mi się tylko pod tym podpisać, też obawiałem się, że zrobią z tego typowe mahou shoujo. I tak się stało. Zabrakło ręki shinbou jak widać.
Ja obecnie obglądam ponownie Shugo Charę i czegoś co się podszywa pod mój ulubiony od czasu do czasu gatunek oglądać jakos nie mam ochoty, mimo odhaczenia pierwszej ovki dawno temu.
Wolę jak anime jest długie, główna obsada się zmienia, rośnie, zdradza, ucieka, szpieguje i powraca zmieniona. Obecnie jestem na etapie zdradzania i szpiegowania :], czyli gdzieś za epizodem 40-stym.
Shugo Chara wyrosła w bardzo dobrym okresie i z duża ilością dobrych drożdży . A pomyśleć ze plot jest tak niedorzeczny jak magiczne jajka z niespodzianką. Czy to że nie widziałem swojego duszka oznacza, ze jestem mało utalentowany, czy nie potrzebowałem pomocy by osiągnąć swoje wyżyny? vries - 10-01-2016, 22:20 Temat postu: Dimention W 01 - Kyoma tańczący w openingu... troszkę rzygłem... Poza tym jest raczej ok. Nie do końca wiernie z mangą, ale ok. Zobaczymy czy nie skopali tego dalej.
Shwarzenmarken 01 - haha... trupy sialalalala. Poza tym jest bardziej śmiesznie niż poważnie. Mam nadzieję, że w Niemcy nie nadają się na odcinek plażowy. kokodin - 11-01-2016, 02:12 Temat postu:
Dobrnąłem do najlepszej części Shugo Chary czyli okolice środka, pierwsze odcinki wojny Rima vs Nagi, sceny ze spódniczkami i króliczkiem. Nagi jest przecudowną postacią. Komentarz o tym, że on nie robi nic połowicznie, więc jeśli chłopaki chcą wiedzieć jak to jest nosić spódnicę.... bezcenny komentarz do 25 pierwszych odcinków, nie mówiąc już nawet o ukrywanej sile fizycznej.
Właściwie dlaczego ja to oglądam skoro jak dla mnie cały rozwój postaci Amu wywalili przez okno w finale? Chyba tylko dla Yamato Maihime.
A wracając do obecnej zimy, Dagashi Kashi nie daje mi spokoju. Głównie ilustracja z anidb i oczy na niej zawarte. Czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić gdzie ja te oczy już widziałem? Ewentualnie czy warto to brać. Bo to coś jak Usli z Katin, lub ta nowsza seria o żonie co menża nie rozumie. Ale to nie to uczucie. Ostatnio tak mocno wbił mi się w pamięć tylko obrazek z Erin i potem żałowałem, że dopiero po 2 latach zabrałem się za serię. Ktoś to w ogóle ogląda? Slova - 11-01-2016, 08:42 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić gdzie ja te oczy już widziałem?
W YowaPeda, ale to nie ma związku. vries - 11-01-2016, 12:25 Temat postu:
kokodin napisał/a:
A wracając do obecnej zimy, Dagashi Kashi nie daje mi spokoju. Głównie ilustracja z anidb i oczy na niej zawarte. Czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić gdzie ja te oczy już widziałem? Ewentualnie czy warto to brać. Bo to coś jak Usli z Katin, lub ta nowsza seria o żonie co menża nie rozumie. Ale to nie to uczucie. Ostatnio tak mocno wbił mi się w pamięć tylko obrazek z Erin i potem żałowałem, że dopiero po 2 latach zabrałem się za serię. Ktoś to w ogóle ogląda?
Czy Dagashi Kashi jest dobre? Trochę jest. Jest też specyficzne i trudne. I to chyba bardziej niż anime o rokugo. Tu temat jest jeszcze bardziej hermetyczny - japońskie słodycze. Każdy odcinek to jakieś wynurzenia na temat jakiegoś konkretnego produktu (a raczej paru, bo w odcinku anime więcej się zmieści). Postaci są fajne i zakręcone, kreska również, no ale tematyka męcząca, bo produkty są u nas nieznane. fleischman - 12-01-2016, 17:28 Temat postu: Macross Delta Preview - nie pamiętam kiedy ostatnio musiałem przewijać anime, aby jakimś cudem dotrwać do końca odcinka. Właściwie trudno mi znaleźć choć jedną rzecz, która by mi się spodobała w tym odcinku i wygląda na to, że tego Macrossa jednak sobie odpuszczę. Tak jak odpuściłem sobie Macross 7. kokodin - 15-01-2016, 22:22 Temat postu: Shugo Chary epizod rollercoster nr 99
jeden wielki spoiler
Zaczyna się od genialnego Yamato Maihime, momentu na który ja zawsze czekam od 25 epizodu serii. Po bombie jaką zrzuca Nadeshko , wielkiej dziurze przez okres Kairiego aż po późne wychodzenie z depresji z Ritmem, to jest ten moment, który lubię najbardziej. Dodatkowo Rima i jej jednostronna wojna.. Potam mały dołek, kiedy Yaya zaczyna być broniona przez Amu i Tadaska. Tylko po to aby podnieść się na nowe wyżyny chwilę później i znowu mamy Hero Yaya x Utau. Czarne kaczki :3 Po czym na samym szczycie odcinka, zamiast spektakularnego ataku na kamerton, Amu zaczyna stereotypować. Robi coś z czym Nagi walczył psychicznie przez cały serial, poddaje się szufladkowaniu. Co dodaje dodatkowej ironii w świetle tego, że Nagi właśnie pokonał swoje ramki, a Amu do tej pory pokonywała ramki innych, kilkukrotnie otwarcie walcząc wręcz. I to jeszcze w swojej rywalizacyjnej wersji.
Ja wiem, serial dla dziewczynek nie może promować otwartej asertywności lub agresji i niezależności wśród dziewczynek z podstawówki, ale było tyle lepszych rozwiązań. Postać pełna determinacji nie powinna wątpić w to co robi w oparciu wychowanie?
Mniejsza o to, bo mógł bym tak bez końca.
Jedyne czego brakowało mi w .. pierwszej części odcinka to kosa w łapkach Nadeshko, taka jak w pierwszej walce z Iktem, ale Queen Waltz też był ładnie upchnięty.
zostały 3 epsy, Doki Doki, party czy jak mu tam nie liczę bo .... za dużo trzeba przewijać.
edit...............
no i skończone
trzy ostatnie odcinki są:
mehh
ok-ish
fadeout.
No cóż, muszę przyznać że wolę zdecydowane zakończenia. Gdyby nie nagłe przebudzenie moralizatorskie pod koniec, to co zostało jest całkiem przyzwoite. Po takim budowaniu napięcia jak w Shugo Charze, jednak spodziewało by się bardziej shounen-ish endingu.(myślę o pierwszym sezonie Mahoromatika, gdzie role są odwrócone) Porównując pierwsze odcinki i te z końca, trudno nawet porównywać nastrój. Nie zmienia to faktu, że rozwój i różnorodność postaci, są bardzo udane. Powtarzalność serii nie jest więc żenująca, bo w powtarzane sekwencje potwora tygodnia jest wpleciona duża ilość rozwoju postaci i ich interakcji. Zdrada jest wpleciona na wielu różnych poziomach i mimo że ich konsekwencje są raczej niewielkie, to jednak grają swoje role. No i Fijisaki, postać łamiąca tyle norm i to z hapy endem.
Bardzo lubię ten serial, szkoda , że nie robią już tak epickich seriali dla dzieci. vries - 16-01-2016, 21:15 Temat postu: Shōwa Genroku Rakugo Shinjū 02 - trzyma poziom. Dobry josei nie jest zły. Zapowiada się mocny kandydat do serii sezonu. Ciekawi mnie trochę jak to się skończy, bo manga jak widzę nadal jest wydawana.
Sekkou Boys 02 - chyba zapowiada się najlepszy short od czasów Senyu. Zasadniczo koncepcja rzeźbowo-idolowa działa lepiej niż myślałem.
Ghost of Pandora 2 - co mi się podoba w tym anime? Taka naiwna prostota. Androidowy fanserwis jest nawet dość zabawny. Trochę akcji, trochę humoru, tak jak w latach 90-tych. wa-totem - 17-01-2016, 14:34 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Macross Delta Preview - nie pamiętam kiedy ostatnio musiałem przewijać anime, aby jakimś cudem dotrwać do końca odcinka. Właściwie trudno mi znaleźć choć jedną rzecz, która by mi się spodobała w tym odcinku i wygląda na to, że tego Macrossa jednak sobie odpuszczę
Ja oglądałem z przyjemnością, i POTĘŻNYM wrażeniem deja vu... Delta to to samo co nowe SW - retelling. Śpiewający damsel in distress, początkowo niechętny młodzieniec do wyciągania jej z kłopotów, (nie)spodziewany atak ZUYCH... pierwszy odcinek Frontier very much?
akagami no shirayummmmrrrrrrrrrrrrrpuchatość - puchatości oczekiwałem, i puchatość dostałem, a teraz siedzę i mruczę. Mry.
Koukaku no Pandora bo random thread na chanie.
Borze szumiący, (niszowy) fanserwis osiąga nowe... niziny?
Dolljoints.
Catbots.
jean-luc-pickard-facepalm.jpg
...molestowanie androidów powinno być zakazane!
GATE: bziumbziumbzium-cośtam - do ep.2 - no WRESZCIE. Na tą scenę czekałem. Cutiebayashi, i pewien zuy drań dostający po zębach. Na razie z Sherry zrobiono rozpuszczoną małolatę, jej następny występ będzie fajnym kontrastem... szkoda tylko, że ciąg dalszy jest pewnie za daleko by znalazł się w tym sezonie... A poza tym, skończyło się worldbuilding, i zaczyna prawdziwa fabuła, i serio mówiąc, teraz się okaże czy będzie sukces, czy niezły pomysł na setting zostanie zrujnowany. Inna sprawa, że "Enryuu-hen" sugeruje, że zamierzają iść mniej więcej tak jak manga, i skończyć pewnie tuż po Smoku. Nie jestem zwolennikiem otwartych zakończeń, ale zobaczymy. Tak czy siak, franczyza ma sporą przyszłość, bo jej komercyjny sukces jest zupełnie nieistotny - pierwsze było JSDF i ministerstwo obrony (co zresztą widać w nowej końcówce), ale podobno teraz seria właśnie z racji na ogólną wymowę, bardzo wygodną dla generalnego kierunku polityki prowadzonej przez rząd w Tokio, ma możnych sponsorów i w innych ministerstwach, jeżeli wierzyć plotkom od nowego chan-owego narybku z terytorium 11. A wszystko przez to, że azjatycki oryginał przejął zachodniego klona, przez co elevens częściej odwiedzają gaijińskie boardy...
Phantom World czyli nowa produkcja od KyoAni... um, na razie standardowa haremówka z niestandardową jak na studio ilością fanserwisu. Czyżby zmierzch kolejnej legendy? A może raczej powrót do korzeni? kokodin - 17-01-2016, 15:15 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Koukaku no Pandora bo random thread na chanie.
Borze szumiący, (niszowy) fanserwis osiąga nowe... niziny?
Dolljoints.
Catbots.
jean-luc-pickard-facepalm.jpg
...molestowanie androidów powinno być zakazane!
Etam, to jest yuri dojin Major Motoko x NukuNuku. W pierwszym epizodzie jeszcze trochę się rumieniła w drugim nawet nie pokazali reakcji.
W drugim epizodzie wtyczka cybermózgowa również stała się rzeczywistością. Z innej strony wprowadzenie do serii jest tak głębokie, że po dwóch epizodach wiemy mniej więcej kim są 2 postaci i gdzie jedna z nich mieszkać ma, poza tym wesoły kociokwik.
Aż strach pomyśleć co jeszcze wyskoczy.
Clrion ma koci móżdżek czy nie?
Digibro skłonił mnie do rewatchu Petite Princess Yucie
Kurcze połknąłem serię w parę godzin, z taką łapczywością jakby to było coś dobrego.
Klasyczna bajka z szczytnym celem i ciemnym końcem, oraz świńskim ogonkiem. Nie ziębi, nie grzeje, ale przynajmniej kończą satysfakcjonującym kadrem. vries - 17-01-2016, 20:11 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Koukaku no Pandora bo random thread na chanie.
Borze szumiący, (niszowy) fanserwis osiąga nowe... niziny?
Dolljoints.
Catbots.
jean-luc-pickard-facepalm.jpg
...molestowanie androidów powinno być zakazane!
Dla odmiany Wymiar W. O ile pierwszy odcinek wydawał mi się trochę meh, bo troszkę tam pokombinowali, to już drugi to cud miód i orzeszki. Chyba wypada to nawet lepiej niż w mandze. Pewnie dlatego, że akurat w tym odcinku jest sporo akcji, która fajnie prezentuje się w ruchu. Trzeba powiedzieć, że wykonanie nadal bardzo dobre. JJ - 17-01-2016, 21:30 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Phantom World czyli nowa produkcja od KyoAni... um, na razie standardowa haremówka z niestandardową jak na studio ilością fanserwisu. Czyżby zmierzch kolejnej legendy? A może raczej powrót do korzeni?
Ani jedno ani drugie. Robią dokładnie to samo co przez ostatnie fafnaście sezonów, niespecjalnie interesujący materiał źródłowy + wysoka jakość wykonania adaptacji. Also,
wa-totem napisał/a:
niestandardową jak na studio ilością fanserwisu
Nie oglądałeś Free? ;D Slova - 17-01-2016, 21:40 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
pierwszy odcinek Frontier very much?
Pierwszy odcinek frontiera był ciekawy, dobrze wyreżyserowany i zachęcał do obejrzenia anime.
Delta jest jego zupełnym przeciwieństwem. fleischman - 18-01-2016, 14:13 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Ja oglądałem z przyjemnością, i POTĘŻNYM wrażeniem deja vu... Delta to to samo co nowe SW - retelling. Śpiewający damsel in distress, początkowo niechętny młodzieniec do wyciągania jej z kłopotów, (nie)spodziewany atak ZUYCH... pierwszy odcinek Frontier very much?
To swoja drogą, ale... OK, założenia świata Macross zawsze były trochę naciągane, więc nie należy oczekiwać od tych serii sensu i logiki w każdym miejscu, ale Delta po prostu przekracza strawne dla mnie granice akceptowalności. Ekipa 4 (zaraz 5) śpiewaczek, w której każda jest ucieleśnieniem innego fanserwiśnego archetypu, odrzutowe kiecki, turbobumerangi ładowane na odległość, skakanie po mechach i tak dalej. Na dodatek oprawa graficzna jest chyba gorsza niż we Frontierze i żadna z piosenek z tego odcinka nie przekonała mnie do siebie. Po prostu nie kupuję tego.
No ale wygląda na to, że w tym sezonie są przynajmniej dwie nowe serie, które powinno się oglądać z przyjemnością - Boku dake ga Inai Machi i Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu - więc nie jest źle. wa-totem - 21-01-2016, 22:57 Temat postu:
fleischman napisał/a:
i tak dalej. Na dodatek
Zapomniałeś o włoso-czułkach w kształcie serduszka lub gwiazdki, i wyposażeniu całego tego uczułkowionego stada w umiejętności które w Frotierze miały tylko Ranka i Sheryl. Jak dla mnie, kwikogenne :3
A ja tycnąłem Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku wo. Oh boy. Chuunibyou i SAO w jednym, plus protag bardziej cyniczny od Kyona... "I kek'd", że tak powiem. Tren - 22-01-2016, 02:04 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
A ja tycnąłem Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku wo. Oh boy. Chuunibyou i SAO w jednym, plus protag bardziej cyniczny od Kyona... "I kek'd", że tak powiem.
Kono Subarashii chwilowo wygląda na czarnego konia sezonu, bo drugi odcinek okazał się być równie wspaniałą komedią co pierwszy. Mam nadzieję, że seria utrzyma poziom, bo cudownie jak na razie parodiuje rpgi. Bohater tęskniący za prawem ustanawiającym płacę minimalną mnie zabił. Nanami - 22-01-2016, 10:56 Temat postu:
A tak narzekałam na ten sezon, a póki co nie jest tak źle.
Boku dake ga Inai Machi 1-3
W sumie nawet nie zamierzałam tego oglądać, ale skusiłam się na jeden odcinek, bo ten cały "reversal" brzmiał ciekawie. I jestem niezwykle pozytywnie zaskoczona. Ciekawe, "żywe" postaci, wciągająca fabuła, mnóstwo pytań, niezwykła dbałość o szczegóły, wzbudza emocje, z naciskiem na niepokój niż lekkie klimaty.
Hai to Gensou no Grimgar 1-2
Piękne tła, ciekawa koncepcja wyłamująca się z reszty podobnych koncepcji spod znaku "przenieśmy do świata gry i niech se radzą" po czym levelowanie jest nieuchronne i dosyć łatwe. Otóż mamy grupę dzieciaków, którzy utknęli w świecie gry, aczkolwiek nic nie pamiętają poza przebłyskami. I są zmuszeni do zarabiania przez zdobywanie trofeum i zabijanie potworów. Najłatwiejsze są gobliny... ale twórcy zrobili bardzo wredny ruch - gobliny są niemal ludzkie, szybkie, nie takie głupie i mają emocje. Zadane rany to nie bezkrwawe dziury, lecz tutaj się leje krew, a zabity goblin wcale nie zamienia się w kolorowe pikselki, nie ma wesołej muzyczki o zdobyciu kolejnych punktów doświadczenia. Banda dzieciaków zachowuje się jak banda dzieciaków - irytuje. To może być jeden z mocniejszych lub słabszych punktów serii... ale to się dopiero okaże. Bo cała reszta jest miodna.
Norn9 1-2
Świat jest niezwykle ciekawy, historia też być może, ale główna bohaterka mi zabija radość z oglądania.
Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu 1-2
Gdyby ktoś mi powiedział, że to mi się może podobać, to bym się zaśmiała. Po czym obejrzałam dwa pierwsze odcinki (pierwszy super długi) i zostałam zaprzedana. Mogę oglądać to anime w zasadzie tylko dla Akiry Ishidy i jego głosu... a jest co doceniać, skoro to anime o 'recytowaniu', w którym intonacja i emocje włożone w wokalizację są kluczem.
A potem jeszcze do mnie dotarło, że to DEEN. Ciekawe czy skopią na końcu? Bo początek jest genialny :)
Schwarzesmarken 1
...jest fazowo?
Serio. Setting: II wojna światowa, Europa, Niemcy - podzielone na wschodnie i zachodnie, naturanie. I walka z uwaga, OBCYMI Z KOSMOSU. W mechach. Jest nawet Stasi, jest i Polska w ruinie za Odrą, są słowiańsko brzmiące nazwiska. Wyczuwam wielką fazę!
Btw i nie ma ani pół choćby odrobinę sensownej, sympatycznej postaci. Sami psychole i odrażający alieni.
Phantasy Star Online 2 The Animation 1-2
Senpai, notice me!
Strasznie to nijakie... Slova - 22-01-2016, 16:35 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Setting: II wojna światowa,
Emmmm
to są lata 1980, akcja toczy się przecież w NRD, to było jasno powiedziane... kokodin - 23-01-2016, 12:36 Temat postu:
Trzeci odcinek Pandora Ghost Urn czy jak mu tam.
Zupełnie inna atmosfera.
Ale historia toczy się jakby bardziej po jakichś szynach.
Ile jeszcze razy zabiją dziennikarkę?
Jak nic to jest priquel do Ghost in the Shell :P(i Nuku Nuku)
edit..............................
podsumowanie tygodnia
Yumeiro Parisiere rewatch skończony
Skutki uboczne, upieczone i pożarte 5 tortownic biszkopta :], żaden nie zdążył wystygnąć.
Jak zawsze zastanawiam się czy brać SP Profesional
co uwielbiam w tym anime:
Nieartykułowane dźwięki Ichigo i Carmel
Przesłodzoną barwę głosów Ichigo, Carmel i Maron(Rima z schugo chary jest słyszalna)
O dziwo dokładność w niszowych dziedzinach, niemniej ja trochę wiem o co chodzi
Połączenie Chocolla i widelec (moja słodka barbarzynka)
Obłędną logikę świata cukierkowego, od tego skąd się bierze żarcie i przyprawy, do tego skąd się biorą dzieci i z czego robi się omlety.
Also Rumi-chan
Czego nieznoszę?
Koshiro sempaj, archetyp jest zwyczajnie ociosany.
Nazwy niektórych spiritsów są zwyczajnie głupie i pogrupowane (Bazil, Estragon, Lauren, przyprawa nr4, ...) Wiem cukierkowe nazwy pierwszej czwórki też takie są. Ale kawa, wanilia , karmel i czekolada nie lezą na jednej półce w hipermarkecie. Dodatkowo imiona takie jak Andi, Kashi, Majoram i kto wie co jeszcze też istnieją więc skąd taka przyprawowa nieróżnorodnosć w jednej z drużyn.
Sposób oceniana niektórych konkurencji
Brakuje mi tylko Sweets Spirits vs Shugo Chara. Ciekawe czy słodkie duszki widzą wyimaginowane jajeczne "przyszłe ja chce być", jakim atrybutem zamiast łyżeczki dysonował by cukierkowy shugo charakter i czy dał by rade zinwigilować słodyczowe królestwo. wa-totem - 24-01-2016, 18:08 Temat postu:
Tren napisał/a:
Bohater tęskniący za prawem ustanawiającym płacę minimalną mnie zabił.
"Prawa pracownicze? Płaca minimalna? Co to? Czy smakują?"
Yup.
A potem eyepatch. Na gumce... i EXPLOSION!
Seria jest niewątpliwie kwikogenna.
...GYOIZABURO!
A poza tym drugi odcinek Akagami no Mrrrrrrpuchatość. Jeszcze bardziej puchaty... i z rękoczynami! Sebaar - 28-01-2016, 16:15 Temat postu: Fairy Tail Grand Magic Games arc, nie ma to jak luźne mordobicie, z totalną demolką w tle.
Shirobako wejście w dorosłość i związane z tym przewartościowanie planów i marzeń, samodzielne życie w wielkim mieście i to wszystko serii o produkcji anime. Trzeba przyznać że już po kilku epkach jestem naprawde dobrej myśli co do tego anime.
P.S.
Ciekawe metody motywacji reżysera maja w tym studiu :D.
Hm... parę postaci jakoś dziwnie pasuje do moich współpracowników.....
Psycho-Pass S2 i film- w końcu skończyłem, zakończenie okazało się dla mnie nieco rozczarowujące. O ile film był jeszcze całkiem znośny, to sezon 2 nie zachwycił. kokodin - 28-01-2016, 20:21 Temat postu:
ha, jak przypuszczałem tak i jest, wchodzi tak źle ,ze jestem dopiero w połowie
YumePati SP Pro
Swoja droga ciekawe dlaczego pierwszy sezon ogląda się tak dobrze, a drugi ni w ząb nie ciągnie.
Ten sezon to jak szukanie kłopotów, dziury w całym. Bajkowy świat się zawalił i truskawkowa drużyna ratunkowa naprawia jeden problem po drugim. Co gorsza problemy to repetycja, echo wcześniej w ten czy inny sposób rozwiązanych konfliktów. Tennoji jest zazdrosna i zaborcza. Ichigo jest otwarta i entuzjastyczna, trochę tępa ale pomysłowa. To jest dobry materiał na finał długiej potyczki ideałów, nie na powtórkę. Do tego Koshiro przyszła pokazywać swój charakter i świeżo wyrośnięte cycki. Ale mnie tak baba wkurza. Podróż różowego miśka po cukierkowej krainie była chociaż pomysłowa , Wprowadzenie do nowego projektu hanriego senseja też było w miare sensowne. Ale ratowanie Andou z przemęczenia, Tennoji z wysokiej lodowej wierzy i nie pamiętam co jeszcze to nie jest już tort dla przedszkolaków czy konkurs. I klimat jest zupełnie inny.
Mimo to kocham okładki chyba nawet bardziej niż te z pierwszego sezonu. Do tego muszę włączyć 40 watów mocy muzycznej, która mieszka na około telewizorka.
Koniec końców jestem w połowie pierwszego sezony Natsume :P Lis już był wiec dla mnie puchaty punkt kulminacyjny już za mną. Zostało jeszcze kilka odcinków, które też , mimo że piękne i historie ukochane, wchodzą jeden na raz.
ps rozszyfrowałem zagadkę oczu z tego sezonu
Honto ni Atta! Reibai-Sensei oczy mi wyglądały znajomo do Dagashi
edit............................................................
Obejrzałem sobie kolejny odcinek Excell Saga in the Shellalbo Pandory.
W każdym razie było fazowe i w sumie spokojne. Cioteczka ma maniakalne skłonności do rozbierania...rzeczy. Clarion jest kotem niewolnikiem? Nanakorobi posiadają miasto? Dobroczynność trzeba emulować? Niemniej ciuchy kucharskie były bezcenne, zwłaszcza kot.
Ta wielka głowa to jakieś nawiązanie? Pani Puni Poemi albo Excell?
Zaczynam szukać Nabeshina. 123Nowy! - 04-02-2016, 13:51 Temat postu: Dogs Bullets&Carnage
Czteroodcinkowe OVA, zaczyna się nieźle, kończy się kiepsko. Wygląda to tak jakby twórcy mieli za dużo pomysłów.
-Kim jest dzieciak, który w pierwszym odcinku dźgnął Mihaia nożem?
-Kim jest Giovani z ostatniego odcinka?
-Kim jest druga Naoto?
Przyznam, że drugi part podobał mi się najbardziej. Oto co może zrobić nałogowiec gdy zabraknie mu papierosów.
Ogólnie, byłoby lepiej gdyby sceny walk były lepsze. To co wyczyniano w drugim odcinku przechodziło wszelkie pojęcie. To serial sensacyjny, ale walki w najlepszym przypadku takie sobie.
I bynajmniej nie chodzi o realizm. Po prostu, zwykły gość, który nagle wyciąga dwa pistolety maszynowe i z uśmiechem rozwala trzydziestu facetów jest jakiś taki...dziwny.
Inne sceny strzelanin i walk wręcz też takie sobie. Czegoś brakuje. No cholera.
Do tego...ja rozumiem, że to ova, że tylko cztery odcinki po 15 minut każdy, ale wątki rozpoczęte należy zamykać. Chyba że planuje się dalsze party. A tu na to nie wygląda.
Ogólnie 6,5/10, bo potencjał jest, ale sceny walki i niedopowiedzenia trochę kaleczą produkcję. kokodin - 06-02-2016, 17:01 Temat postu:
Błahahaha!
Pandora Urn epizodzik 5
O jaka piękna katastrofa, wprowadzenie postaci i generalnie konstruktywnie zbudowany odcinek.
I to że Nene przekręca wszystkie nazwy i wszyscy to kupują :] Clarion-des!
Poza tym ciekawy kontrast biedoty i bogadoty i mały dylemacik moralny. Spodziewałem się tego w pół finale ale nie na początku serii.
Generalnie jakoś ten odcinek najbardziej mi się podobał i pandora rośnie w oczach.
Po niedawnych wynurzeniach na temat Excel Sagi jestem w połowie :P, no prawie epizod nr 10 został odhaczony
Ropenmatsu come back, oj nie zaraz tego jeszcze nie było.
Nane Nabe Nabeshin sie pastwi nad kanonami lat 80-tych, Piękny był człowiek w żelaznej masce, dolna połowa to wielka wtyczka elektryczna w stylu japońsko usańskim a góra galaxy express :P
Menchi epizod ... generalnie aż strach przypominać sobie czego parodią były kolejne odcinki, bo parodiują dosyć ciekawie.
Natsume kończy się sezon trzeci.. i zacznie czwarty
Yumepati sp stoi :P
edit************(z góry przepraszam)
Cholera, dawno się tak nie ubawiłem oglądając rawa Precurek
Mahotsukai Precure epizod 1
nikuman! czarownice, Precury, Hogward, Kiki, troskliwe misie, Shugo Chara
Normalnie do czego się chce nawiązanie, parodia się znajdzie.
Poza tym czarownice krzyczały bzdury przed dobre 10 sekund aż je zły wyśmiał a potem po wielkiej magicznej transformacji potwór nikuman został zbity fizycznie, przez półtora adeptki magii. Byle tak dalej a będę miał fazowe łikendy przez cały rok. Poza tym babcia coś wie...
Odwrócili formułę maskotek, bardzo przyjemna odmiana. I prede wszystkim prawdziwy powrór Futari wa Precure? W pojedynkę nie będzie transformacji?
Tak czy inaczej jest zabawnie, przez pryzmat precure jest to jakieś wynaturzenie. Śmieciowate akcesoria są, ale .. ok
Graficznie powrót do Fresha, ale stroje nieco bardziej disney. To jest tak trudno sklasyfikować. Arghhh Ave na pomoc! Ja już po pierwszym odcinku tego nie mam ochoty na księżniczki! Nanami - 07-02-2016, 14:34 Temat postu:
Dalsze podsumowanie bieżącego sezonu!
Akagami no Shirayuki do 4
Mimo wszystko nadal jest puchato i radośnie! Czyli tak jak powinno być. Oraz oczywiście Izaaanaaaa, mój absolutny faworyt. Pamiętam, jak czytając mangę, byłam pozytywnie zaskoczona, jak udało im się przedstawić Raja z innej strony i tutaj nadal mi to samo uczucie towarzyszy. Z irytującego aroganckiego idioty coś powoli innego się wykluwa :> Plus w tym sezonie szczypta więcej dramatyzmu, ach te porwania i polowania na główną bohaterkę...
Boku dake ga inai machi do 5
Trzyma poziom. Dobrze buduje napięcie, dobrze gra na uczuciach. Wciąga. Wprawdzie ostatni odcinek w porównaniu do poprzednich był taki... monotonny troszkę, ale przecież nie może być cały czas wciągająco. Była tylko jedna "trochę mocniejsza" scena, ta z rękawiczkami. I pytanie - co dalej?
W ogóle to (uwaga, moje własne przemyślenia, aczkolwiek oglądam tylko anime)
myślę, że Hinazuki nie dało się uratować... Jedynie akcje Satoru zmieniły trochę sposób, miejsce i czas. Za pierwszym razem z rąk porywacza, za drugim z rąk ojczyma i matki. Jeśli dałoby się ją uratować, to wtedy nie grałoby mi to, że młody Satoru miał ewidentnie ochronę ze strony fabuły - narażał swoje życie wielokrotnie, był solą w oku, a przecież tylko głupim gówniarzem, byłby więc łatwym celem. Ale jemu się nic nie stało... Trochę mnie dziwi, że ten starszy kolega - oskarżony o morderstwa pierwotnie - pojawił się tak mało w retrospekcji. Jeśli jego rola byłaby znacząca, jeśli Satoru miał wywnioskować coś z przeszłości, co pomoże mu teraz wybrnąć z sytuacji w przyszłości, to pojawiłby się częściej...? Poza tym kierując się openingiem - Hinazuki skreślona, mamuśka skreślona, została ta znajoma z pracy - czyżby ona też miała zginąć? Trochę to przykre, że wszystkie kobiety wokół Satoru spotyka taki los. Plus ciekawi mnie to, że na początku było wspomniane, że jego moc działa tak, że pozwala mu coś zmienić, ale zwykle w wyniku tego on ucierpi - ciekawe jak się to obróci po tak sporym użyciu? :>
Od razu uprzedzę, że nie chcę spoilerów od osób, które znają mangę, bo co to za zabawa w zgadywanie...
Hai to Gensou no Grimgar do 4 odcinka
...oh. Niby można się było tego spodziewać, ale i tak mnie zaskoczyło i chwyciło.
Niby od początku jasno pokazywali, że mają zamiar wrzucić bandę dzieciaków do niebezpiecznego świata, do bardzo realistycznego rpg, gdzie od zadraśnięcia strzałą się wije z bólu, a gobliny nie są mięchem armatnim. I ewidentnie faworyzowali Manato, bo to generalnie jedyna postać jaką polubiłam - reszta jest strasznie szczeniacka, a główny bohater ma potencjał, ale nic poza tym. Ale że go ubili... no, na pewno to było zaskoczenie, bo mimo wszystko pomiędzy walkami budowali ciepły, spokojny nastrój. Bo Manato to wszystko pchał do przodu. I jeszcze dobrze fabularnie i muzycznie to rozegrali... od dawna śmierć bohatera w anime mnie tak nie przygnębiła. Plus to dalsze trzymanie się konwencji - trudno, umarł, nie ma wskrzeszania. Nie rozlatuje się w pyłek. Ale może zostać zombiakiem, więc trzeba go spalić - i to kosztuje... No cóż, teraz główny bohater dostał nawet nie przyjacielskie popchnięcie w plecy, a kopa w tyłek, że przejmuje na serio rolę głównego bohatera. Ciekawe czy gobliny specjalnie skrzyknęły się, by zasadzić się na swoich oprawców? Kolejny odcinek zapowiada się na zgryzoty i szukanie motywacji do dalszego "życia"...
Poza tym narasta mi pewne poczucie dysonansu i ktoś inny mądrzejszy ode mnie ładnie to ubrał w słowa tak, że w końcu zrozumiałam co. Seria jest unikatowa, traktuje rpg zupełnie inaczej. Jednak jej najwieksza zaleta jest też słabością - skoro to w tak znacznej mierze okruchy życia, to ja chcę wiedzieć więcej o tym świecie. A przede wszystkim nie rozumiem, czemu dzieciaki muszą się parać zabijaniem potworów - bo takie role im narzucili? O wiele bardziej bym ich widziała jako stacjonarnych rzemieślników w mieście, a mają do tego talent... a nie jako wojaków. Brakuje mi tutaj ogromnie takiej choćby krótkiej sceny - ale eeee nie możemy zająć się czymś innym? Nie było ani jednego "musicie zabić króla goblinów to przejdziecie grę, jest też limit czasowy". Może w kolejnym odcinku, już za parę godzin? Fajnie by było.
Haikyuu!! s2 do 18-tego
Uwaaa jak ja uwielbiam tę serię! A że niedawno skończyłam całościowo Kuroko, to różnice mam widoczne jak na gołej dłoni. Oni naprawdę zachowują się stosownie do wieku. Oni nie mają traum psychicznych... ani problemów z przepakowaniem... Co mnie trochę zdziwiło - różnica między tym co oczekiwałam po tylu treningach a tym, jak im idzie w meczach. Tak jakoś to... powoli i z trudnością im idzie. Raz się udaje, raz nie. Nie żebym to uważała za wadę, absolutnie nie. Tylko takie wrażenie, że jak oni wcześniej w ogóle wygrywali, skoro teraz ledwo dają radę, a to jeszcze nie jakieś rozgrywki na wysokim szczeblu. A teraz DateTech kontra drużyna najlepszego rozgrywającego! Ciekawe kto wygra, ha.
Norn9 do 5
Przez pierwsze 4 odcinki anime było wyjątkowo irytująco głupie. Te upadki z wysokości, te nagłe porywy wiatru, które zrzucają dziewczęta z wyższych platform... ta główna bohaterka, mdła do bólu. Nikt, ale to absolutnie nikt nie zaskarbił sobie mojej sympatii - poza atakującym, który i tak zaraz zniknął z fabuły. Poza tym okej, panienki sa trzy i ich osobowości jakoś rozróżniam. Ale panów W OGÓLE. Dla mnie to jedna wielka masa, poza jak-mu-tam co podbija do głównej bohaterki, od którego na kilometr śmierdzi fałszem.
I nagle 5 odcinek i stwierdzam, że o dziwo całkiem ciekawy odcinek. Wreszcie jakieś sensowne popchnięcie trzech heroin do przodu, by zdały sobie sprawę, kogo chcą mieć na celowniku. Plus bisz troll, który je w to wepchał, stał się moim ulubieńcem (aczkolwiek imienia nie pamiętam). Historie a'la baśni były całkiem w porządku poprowadzone, z odpowiednią dawką dramatyzmu. Szkoda, że jedna jaskółka wiosny nie czyni... może jednak dam tej serii jeszcze szansę.
Shouwa Genroku Rakugo do 5
Absolutnie uwielbiam! Kawał świetnej opowieści. Ten klimat! Te recitale! Ten rozwój postaci! Relacje! Absolutnie nie mam nic przeciwko "retrospekcji" i że nagle to ona stanowi główną opowieść, a pierwszy odcinek był trochę zmyłką... Wręcz przeciwnie, z radością śledzę początki Kikuhiko i jakie musiał trudności pokonywać oraz jak się uczył obycia z płcią przeciwną. A to, że wiemy, że jego partner Sukeroku zginął, dodaje tylko smaczku czekając na tą część opowieści - w jaki sposób...? Plus nie zdziwiłabym się teraz, gdyby się okazało, że przybłęda Yotarou okazał się 'pomiotem' po Sukeroku hahahah.
PSO2 i Schwarzesmarken na razie odłogiem... jak będzie całość to się zobaczy. fm - 08-02-2016, 00:40 Temat postu: Dimension W 04-05 - serię póki co w miarę dobrze się ogląda (ot, takie słabsze Darker than Black), ale scenariusz tych 2 odcinków powinien być cofnięty do poprawki. Przez większą część czasu nie wiadomo za bardzo o co chodzi, a na koniec infodump.
Gundam IBO 17-18 - po niezłym początku seria dostała zadyszki, ale obecnie znów robi się ciekawie. Pewnie dlatego, że tutejsza gundamowa księżniczka w końcu zaczyna skutecznie działać.
Dagashi Kashi 01-05 - sądziłem, że nie będzie mi się chciało oglądać, bo główny bohater sprawia na początku wrażenie BTJT, a i tematyka jest dość hermetyczna. Okazało się jednak, że seria ma całkiem niezłe wyczucie do gagów i obsadę da się polubić (spora w tym zasługa Hotaru i jej kolejnych zwariowanych pomysłów odnośnie przekąsek).
Shoujo-tachi wa Kouya wo Mezasu 02-05 - pewnie niepotrzebnie chwaliłem początek serii, bo w kolejnych odcinkach stoczyła się w przeciętność. Oglądam dalej, lecz bardziej ze względu na to, że bardziej ciekawi mnie proces tworzenia gry niż postacie. kokodin - 08-02-2016, 02:00 Temat postu: Excel Saga odświeżona w całości, Pandora Urn, bierze całymi garściami z Excel Sagi i Ghost in the Shell. Teraz nie jestem już nawet pewny, którego jest tam więcej. :] Raul - 08-02-2016, 17:59 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Boku dake ga inai machi do 5
Trzyma poziom. Dobrze buduje napięcie, dobrze gra na uczuciach. Wciąga. Wprawdzie ostatni odcinek w porównaniu do poprzednich był taki... monotonny troszkę, ale przecież nie może być cały czas wciągająco. Była tylko jedna "trochę mocniejsza" scena, ta z rękawiczkami. I pytanie - co dalej?
Końcówka zdecydowanie nie była monotonna. Obejrzałem dziś po raz kolejny. Wciągnęlo mnie i sądzę, że nie puści. I tylko żal, że to jest 12 odcinków.
myślę, że Hinazuki nie dało się uratować... Jedynie akcje Satoru zmieniły trochę sposób, miejsce i czas. Za pierwszym razem z rąk porywacza, za drugim z rąk ojczyma i matki. Jeśli dałoby się ją uratować, to wtedy nie grałoby mi to, że młody Satoru miał ewidentnie ochronę ze strony fabuły - narażał swoje życie wielokrotnie, był solą w oku, a przecież tylko głupim gówniarzem, byłby więc łatwym celem.
on musi ją uratować. Inaczej nic z tego nie będzie. Kayo jest na plakacie, to byłoby nielogiczne gdyby była nieratowalna. Co nie znaczy, że to anime musi być logiczne, ale póki co jest. Zauważ, że Satoru nie był w planach mordercy. On praktycznie w normalnym życiu na Kayo uwagi nie zwracał. Być może nawet morderca na niego nie zwracał uwagi. Nie on był jego celem i w niczym mu nie przeszkodził.
Ale jemu się nic nie stało... Trochę mnie dziwi, że ten starszy kolega - oskarżony o morderstwa pierwotnie - pojawił się tak mało w retrospekcji. Jeśli jego rola byłaby znacząca, jeśli Satoru miał wywnioskować coś z przeszłości, co pomoże mu teraz wybrnąć z sytuacji w przyszłości, to pojawiłby się częściej...? Poza tym kierując się openingiem - Hinazuki skreślona, mamuśka skreślona, została ta znajoma z pracy - czyżby ona też miała zginąć?
skoro główny bohater wierzy, iż to nie Yuuki był mordercą, to pilnowanie Kayo miało większy sens. Coś czego się nie spodziewał to było to, iż morderca i tak zrobi to co planował, tylko w innym czasie.
Np. w Steins;Gate bohater skacze w przeszość olbrzymią ilość razy aby uratować Mayuri. To byłby cud gdyby Satoru nie wiedząc kto jest mordercą zdołał ją uratować za pierwszym razem.
Pozytyw - 2 dni, myślę, że dla Kayo może najszczęśliwsze - pomijając coś co i tak miało się stać - to naprawdę dużo. Zmienił bieg historii. Myślę, że to nie koniec.
Trochę to przykre, że wszystkie kobiety wokół Satoru spotyka taki los. Plus ciekawi mnie to, że na początku było wspomniane, że jego moc działa tak, że pozwala mu coś zmienić, ale zwykle w wyniku tego on ucierpi - ciekawe jak się to obróci po tak sporym użyciu? :>
będzie w ciężkim stanie. Gdybym miał zgadywać - wystawi się mordercy.
Zwróć uwagę, że nie wiemy nic o pozostałych osobach które morderca mógł zabić/zabił.
Wytłumaczenie dlaczego zabił matkę Satoru jest proste - widziała go i zrobiła zdjęcie gdy odjeżdzał. Jeśli by zawiadomiła policję ....
Nadal nie wiemy czy on zabił Kayo, ale prawdopodobnie zabił pozostała dwójkę dzieci.
Dużo tych kobiet wokół niego nie było/nie ma.
Zwróciłaś uwagę na oczy matki Kayo? Czasami były przekrwione (czerwone), moim zdaniem ona i jej kochaś brali narkotyki.
To nadal niewiele wyjaśnia, ale moim zdaniem jeszcze nie wiemy paru rzeczy które się Kayo działy.
Nie skupiam się tak bardzo na wątku kryminalnym.
Rozkładam na czynniki pierwsze historię Satoru i Kayo oraz Satoru i Airi.
Kayo to taka postać która mówi sprawdzam. Kim jesteś? Dlaczego robisz to co robisz? Co zrobisz gdy zapytam o coś niemożliwego.
Satoru za to jest odważny i aż zbyt naiwny (10&29 letni).
Lubię tą postać.
Airi jest reinkarnacją Kayo, i Satoru ratując Kayo spowoduje, że Airi w jego aktualnym świecie się nie pojawi?
To byłby dopiero dylemat. Nanami - 08-02-2016, 20:13 Temat postu:
Ha! Kontynuujac dywagacje o Boku dake ga inai machi...
Kayo na plakacie? Jakim plakacie...?
Co do porównania do Steins;gate to obawiam się, że tutaj Satoru nie ma żadnego wpływu kiedy i jak użyje swojej mocy. Wręcz jest powiedziane, że tak duży skok wstecz to pierwszy przypadek i sam główny bohater był niezwykle zaskoczony. Gdyby nie udało mu się uratować dzieciaka na przejściu - to nie mógłby się cofnąć, by to zrobić. Dlatego też chyba jest zwykle tak zdeterminowany, by namierzyć co jest nie tak od razu... tak samo ze sceną ze swoją matką w parku podczas uprowadzenia - wiedział, że coś jest nie tak, ale on nie namierzył nic. No, ale zobaczymy!
Co do tego co może czekać Satoru po tymże użyciu mocy, to można wnioskować trochę po openingu - aczkolwiek czy to czystej wody spoilery czy wariacje na temat trudno powiedzieć.
Co do czerwonych oczu tak samo - trudno powiedzieć, czy to stylizacja czy faktycznie jakieś narkotyki czy coś. MaDeR Levap - 09-02-2016, 00:57 Temat postu:
Odcinek bardzo silnie sugeruje, że tak. W pewnym momencie ktoś z party nadmienił, że się zasiedzieli w jednym miejscu, co wcześniej się im nie zdarzyło. Zatem tak, to była zasadzka. Ten błąd - pozostanie w jednym miejscu przez dłuższy czas - bardzo, bardzo drogo kosztował.
M. Tak. Hai to Gensou no Grimgar się spodobał. Moją uwagę zwrócił sam fakt proporcji płci odwrotny od tego, co zwykle się widuje w anime (4 chłopaków, 2 dziewczyny). Jedyne, co mogę skrytykować, to trochę za wolne tempo.
Kono Subarashii Sekai ni Shukufuku wo (do 4) - Jak ktoś po zaskakująco poważnym Hai to Gensou no Grimgar chce odpocząć, ta seria jest dokładną odwrotnością (choć podstawowa koncepcja RPG-verse jest ta sama): świetną komedią. Parę razy śmiałem się na głos, szczególnie w reakcji na sprawę opuszczonego zamku. Slova - 09-02-2016, 15:18 Temat postu: Seikai no Senki obejrzane do końca.
Tęskniłem za tak dobrze napisanymi bohaterami. PO zakończeniu takiego seansu odechciewa się oglądać inne serie, bo i tak raczej nie osiągną podobnego poziomu.
Szkoda, że nie ma szans na kontynuację (w ubiegłym roku wyszedł dopiero piąty tom powieści! szalone tempo, zaiste), ani na reedycję w dobrej jakości (przynajmniej DVD).
Kiedyś do tego jeszcze wrócę. Nanami - 09-02-2016, 15:34 Temat postu:
To weź sobie na tapetę Ginga Eiyuu Densetsu. Insza niż seria Crest i Bannery, ale równie epickie.
MaDeR Levap no cóż, jak im boleśnie po fakcie wypomniano, to nie był jedyny błąd... Trochę to dla mnie dziwne. Choć w sumie sam Manato chodził głównie na zwiady i miał kontakt z innymi, więc on pewnie wiedział, że jest w pozycji szczególnie narażonej na ataki. Ale tym się nie podzielił... Raul - 09-02-2016, 16:06 Temat postu:
Nanami napisał/a:
Ha! Kontynuujac dywagacje o Boku dake ga inai machi...
Kayo na plakacie? Jakim plakacie...?
Na MALu na stronie o Boku dake jest obrazek, wyglada na reklamowy z plakatu.
Nanami napisał/a:
Co do porównania do Steins;gate to obawiam się, że tutaj Satoru nie ma żadnego wpływu kiedy i jak użyje swojej mocy. Wręcz jest powiedziane, że tak duży skok wstecz to pierwszy przypadek i sam główny bohater był niezwykle zaskoczony.
Ale to był pierwszy taki jego szok. Zobacz co się stało
po śmierci Kayo, właściwie dopiero gdy zobaczył wyrzucone na śmietnik rękawiczki. To go rzuciło spowrotem. Chyba nie może tego kontrolować, ale to nie znaczy, że to jest jednorazowe
Gdyby nie udało mu się uratować dzieciaka na przejściu - to nie mógłby się cofnąć, by to zrobić. Dlatego też chyba jest zwykle tak zdeterminowany, by namierzyć co jest nie tak od razu... tak samo ze sceną ze swoją matką w parku podczas uprowadzenia - wiedział, że coś jest nie tak, ale on nie namierzył nic. No, ale zobaczymy!
Dla mnie to są podobne, ale jednak różne 'cofnięcia'. W tych mniej istotnych jest to dosłownie minuta do kilku. W wypadku wstrząsu po śmierci wiadomo kogo, ten skok był o 18 lat. I trwał 3 tygodnie.
Po za tym są jeszcze 3 osoby do uratowania w marcu 1988. Yuuki, Hiromi (ten chłopiec który był na jego urodzinach, krótkie włosy - jest w śród tej trójki dzieci z gazety) i ta dziewczynka z innej szkoły. No i jak widać nie tylko kobietom czy dziewczynkom wokoło Satoru dzieje się krzywda. Dla mnie to znaczy, żę możę jeszcze skoczyć conajmniej te 3 razy - tej dziewczynce pomoże raczej pośrednio jak złapią mordercę.
I nie musi wcale skoczyć do połowy lutego, mógłby spokojnie skoczyć do poniedziałku 29 lutego.
Nanami napisał/a:
Co do tego co może czekać Satoru po tymże użyciu mocy, to można wnioskować trochę po openingu - aczkolwiek czy to czystej wody spoilery czy wariacje na temat trudno powiedzieć.
Za dużymi podpowiedziami to te migawki nie są.
Nanami napisał/a:
Co do czerwonych oczu tak samo - trudno powiedzieć, czy to stylizacja czy faktycznie jakieś narkotyki czy coś.
Próbowałem zwrócić uwagę, czy jest agresywna gdy ma czerwone oczy i nie jest gdy nie ma. Nie mogę powiedzieć, że zawsze tak jest. Ta teoria się chyba nie obroni.
Czy miły moderator/moderatorka mogłaby wydzielić tą dyskusję do tematu? Z góry dziękuję Raul - 09-02-2016, 16:08 Temat postu:
Slova napisał/a:
Seikai no Senki obejrzane do końca.
Tęskniłem za tak dobrze napisanymi bohaterami. PO zakończeniu takiego seansu odechciewa się oglądać inne serie, bo i tak raczej nie osiągną podobnego poziomu.
Szkoda, że nie ma szans na kontynuację (w ubiegłym roku wyszedł dopiero piąty tom powieści! szalone tempo, zaiste), ani na reedycję w dobrej jakości (przynajmniej DVD).
Kiedyś do tego jeszcze wrócę.
Też żałuję, to bardzo dobra seria. Niestety lepiej się sprzedaje coś nad czym za dużo myśleć nie trzeba.
Polecam Boku dake jeśli chodzi o bohaterów są dobrze napisani, nawet poboczni. vries - 09-02-2016, 16:21 Temat postu: Koutetsushin Jeeg - z serii "tego jeszcze nie widziałem". No cóż, przeglądając listę w miarę nowych anime zobaczyłem, że Jeeg ma remakeową kontynuację. Skoro tak, to biorę. Postaci są standardowe do bólu i typowe dla gatunku. Grafika jest nawet ok. Czy różni się to jakoś od innych superrobo? Nie bardzo. Jakie są plusy: damski team w samolotach bojowych (który poza mech-akcją najczęściej okłada naszego MC). I chyba tyle. Czy ta powtarzalność jest zła? Jak ktoś lubi gatunek, to pewnie spałaszuje kolejną porcję i będzie mu smakować. Ale nie ma tu nic wykwintnego. Solidne mecha, nic więcej: 6/10. Slova - 09-02-2016, 17:29 Temat postu:
Nanami napisał/a:
To weź sobie na tapetę Ginga Eiyuu Densetsu.
Nanami, czy Ty uważasz, że JA tego nie znam?
Fakt, ja tego nie oglądałem jeszcze, ale wiem co i jak, wiem, że dobre, ale rozmiar serii przytłacza. No i to nie jest takie lekkie i przyjemne, co Seikai no Senki, gdzie bardziej niż wojenka zainteresowali mnie bohaterowie, a nie owa epiczność.
Raul napisał/a:
Niestety lepiej się sprzedaje coś nad czym za dużo myśleć nie trzeba.
Ale Seikai no Senki także do myślenia nie zmuszało. Po prostu było dobrze napisane i przemyślane. shugohakke - 09-02-2016, 19:35 Temat postu:
Slova napisał/a:
Raul napisał/a:
Też żałuję, to bardzo dobra seria. Niestety lepiej się sprzedaje coś nad czym za dużo myśleć nie trzeba.
Ale Seikai no Senki także do myślenia nie zmuszało. Po prostu było dobrze napisane i przemyślane.
Zmuszało - scenarzystę ^^ Nanami - 09-02-2016, 20:33 Temat postu:
NIE ZNASZ skoro nie widziałeś :> Slova - 09-02-2016, 21:12 Temat postu:
Znam znam, póki co nie mam w planach poznawać dogłębnie. fleischman - 09-02-2016, 22:07 Temat postu:
Slova napisał/a:
Znam znam, póki co nie mam w planach poznawać dogłębnie.
Najtrudniej zacząć, a potem leci z górki i strasznie wciąga. Mówię z doświadczenia ;) Slova - 09-02-2016, 23:46 Temat postu:
No właśnie ja znam więcej przypadków, kiedy ludzie oglądają to w takim tempie, w jakim wychodziło, albo się zacinają w którymś momencie. Trudna bajka, chwilowo nie mam czasu na takie epopeje. MaDeR Levap - 10-02-2016, 13:25 Temat postu:
Nanami napisał/a:
no cóż, jak im boleśnie po fakcie wypomniano, to nie był jedyny błąd... Trochę to dla mnie dziwne.
Choć w sumie sam Manato chodził głównie na zwiady i miał kontakt z innymi, więc on pewnie wiedział, że jest w pozycji szczególnie narażonej na ataki. Ale tym się nie podzielił...
No dziwne. Jako że ten RPG-verse aspiruje do miana realistycznego (przynajmniej bardziej, niż inne tego typu), cały zespół powinien był także dostać podstawowe szkolenie w współpracy grupowej, a nie tylko indywidualny trening (do tego trwający zaledwie tydzień). Tam by im wbito do głowy, że tutaj trop "strzelaj najpierw do medyka" ma się dobrze, a najlepiej byłoby mieć dwóch kapłanów lub inne klasy będące w stanie leczyć magią właśnie na takie przypadki jak ten.
Jedyne wyjaśnienie, jakie mi przychodzi do głowy: nikogo pozaświatowi przybysze specjalnie nie obchodzą i są traktowani jedynie jako mięso armatnie do wykorzystania.
kokodin - 10-02-2016, 15:52 Temat postu:
Rewatch Onegai My Melody, czyli najbardziej zboczonego serialu dla małych dziewczynek.
Pomijając fakt targetu serii i doszukiwania się aluzji tam gdzie ich być nie powinno, czytaj powyżej.
Obecnie jestem na epizodzie 11 i już doświadczyłem sporej dawki humoru nie koniecznie dla dzieci.
Na przykład w ostatnim odcinku doszło do zoopedofilii, gdy kompletnie nagi pan tatuś, wykorzystał biedną króliczkę jako myjkę do caałeegoo siebie. Fakt, on był nieświadomy, ale króliczka widziała zdecydowanie za dużo jak na jeden dzień. I to zaraz po scenie znęcania się nad zwierzętami, gdy królik trafił do pralki... Dwa koszmary w ciągu jednego przedpołudnia.
Zaznaczyć trzeba, że czarny królik generuje w każdym odcinku wizje nagiego skrzypka. Co wcale nie przeszkadza jej międzygatunkowemu romansowi.
Poza tym króliki pięknie olewają rzeczywistość, herbatka...
Zauważyłem dzisiaj, że z niewiadomych przyczyn mam dziś (za)dobry humor, może to dlatego?
Edit***************************
W tym domu jest więcej królików niż ludzi. Po epizodzie 18 nie pozostaje nic innego jak iść spać. Niemniej muszę zaznaczyć, że obsada też bawi mnie niezmiernie. Cały czas słysze jak Nagisa z Iki Musume gada z Ichigo z yume pati lub Yoru z Shugo chary(lub Sasada z Naśka) a w międzyczasie przybyła męska wersja Carmel, My Melo gada głosem Shampoo (nie do poznania) Psiapsiuła mówi głosem Anemone z Eureki, Kuromi to Kimitaka z Doremi i tak dalej
Zwyczajnie co patrzę to widzę króliki, co słucham to czekam na specyficzne kwestie z innych serii, co kogoś skojarzę, sprawdzam i się zgadza.
I cały czas jest fun. kokodin - 15-02-2016, 00:05 Temat postu:
Jako że nie moglem się doczekać kolejnego przetłumaczonego odcinka precurek, pooglądałem sobie Pandorę i ... To coś już nie jest takie chaotyczne? Zwyczajnie zaczęło mi się to oglądać z innych powodów, wtf factor nie jest już duży, natomiast fabuła zaczyna być w miarę zarysowana. I cały czas rzucają nam przed oczy nowe postaci, które jak widać zostaną na stałe? Utopia powoli zmienia się w jakieś autorytarne państewko. Ogólnie skąd tam tyle ludzi z brakującymi kończynami? Nawet dzieci!!
Onegai My Melody jestem na epizodzie 45 Po drodze ciekawie kadrowali nieodpowiednie widoki. Ucho tapira zasłaniało pewną części pewnego pana do kamery a królik twarz pewnej gimnazjalistki w niezwykłym speszeniu sytuacją. Tak, to wynaturzenie Hello Kitty jest niezwykle zabawne, szkoda ze 3 i 4 sezon zupełnie zmieniły ten charakter.
Fabularnie to jest ten moment, w którym zuo tryumfuje a dobro musi się pozbierać do finału. Błyszczący tapir jest cudny:] Kuromi x Hiragi tez się ciekawie komponuje. Dodatkowo powiedzonka Mamusi Melo zaczynają być dosyć dziwne (albo My Melo tylko dziwnie dobiera cytaty).
Joz nie pamiętam finałowej walki, ale coś mi się kojarzy z zespolę wokalnym :P Nie mogę się doczekać, ale i nie mam siły dalej tego oglądać :] Miya-chan - 15-02-2016, 13:39 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Nie mogę się doczekać, ale i nie mam siły dalej tego oglądać :]
Come on, skoro przeżyłeś 45 odcinków, przeżyjesz i te kilka pozostałych. I drugi sezon, w którym jest jeszcze bardziej odjechana finałowa walka ^^ kokodin - 15-02-2016, 21:00 Temat postu:
Wiem , ja to wszystko wiem. To nie jest pierwszy raz z królikiem w kapturku. chodziło mi o "na raz" lub wczoraj przed poduszką.
Ale mniejsza o to,dzisiaj chyba tez będzie przerwa.
Niemniej Czarownice Precurki epizod 2 wyskoczyły i zostały oglądniete.
Jest i yey i meh. Epizod zaczyna się fazowo, hogward, pociąg, typowi nauczyciele (czemu ta kobieta jest taka gruba?)Sztampowa ascencja do czarownicowatego statusu głównej bohaterki i bizon dyrektor. Przywołali nawet fakt, że nikuman z poprzedniego odcinka nie został pokonany a tylko odpędzony. Jednak dobre się tu kończy a te gorsze rzeczy lały się już jak ze sporego kubła. Legendarność Precurek jest tak szokująca, że każdy wie kim są od pierwszego wejrzenia. Misiek nikogo nie interesuje. Potwory są wręcz paskudne. ale wisienka na torciku są magiczne śmiecie i ich nazwy, oraz wielce finałowy atak. Nie było wiadomo na co patrzeć, czego się spodziewać. I misiek jest niezbędny!!! A tak ladnie okładały nikumana fizycznie go bijąc :[.
Fabularnie epizod mi się podobał , tego się w zasadzie spodziewałem (chociaż liczyłem na babcie w fotelu dyrektora) Graficznie jest to kolejka górska zachwytu i zniesmaczenia. Do tego te ohydne napisy końcowe. Nie mam nic przeciwko dobrej choreografii pacynek, ale to wygląda sztucznie.
edit******************************************************
My Melo sezon 1 skończone :]
Uwielbiam trening na końcu. To jest takie cudowne i głupie za razem. Poza tym to wymachiwanie taktem po reningu :] My Melo scarry as .... Natomiast piosenka jest wręcz żenująca na tyle że tez śliczna i fałszowana na wiele głosów. Nardzo fajne były zombie bez motywacji. Ogólnie dobrze pamiętałem cały sezon, nie w szczegółach lecz w ogólnym charakterze i uczuciach pozostających po nim, ale co tam. Fajne to było.
Niestety drugi sezon mam dziurawy i dziury zalepiają się strasznie powoli, będzie trzeba poszukać na internecie innego źródła głupoty chyba (bo obecnie mam tylko odcinki 1, 12 i 19, a potem prawie cała druga połowę sezonu.).
Edit 2 /*\../*\../*\../*\../*\../*\../*\../*\../*\..
Stało się Onegai My Melody Kuru Kuru Shuffleoglądanie czas zacząć...
Sempai-san z parasolką ala Mary Poppins piękne. I jeszcze ten wyraz twarzy. Niemniej epizod, przynajmniej pierwszy, przejęła mamuśka. To jest pasywnie wredna i agresywna kobieta. Nie podnosząc się z fotel zamordowała cała klasę gimnazjalistów, nie podnosząc nawet głosu. :] Zaczynam się bać przyszłych odcinków. Z jednej strony seria bardziej smieciogenna. z drugiej humor, którego nie da się opisać. Lekko mroczny ,ale dla dzieci. Widać że twórcy mieli sporo zabawy pisząc postaci.
Ciekawą anegdotką możne być jak doszedłem do posiadania kopii serii. Ponieważ znikające grupy subberskie to spory problem. Zwłaszcza, gdy tylko jedna grupa w całości przetłumaczyła serial a nie został on wydany na zachodzie. Mnie udało się namierzyć torrenta i zmieniając klientów (których nie lubię) doszedłem do 80 % Dalszą część udało się odnaleźć na ruskim serwerze ddl i potwierdzić sumy kontrolne przez powyższego torrenta stajac sie jedynym seedem bez pobierania :] Usamimi kamen beem :P
Kolejny odcinek Pandory natomiast, pokazał kolejną mała historyjkę z życia lezbijskich robodziewczynek. Tym razem wmieszała się wcześniej poznana grupa rabusiów. Natomiast policja wysiedlająca uchodźców z parku, okazała się całkiem przyjazna. Ciekawe kiedy wątek główny serii pokaże jakieś pazurki. I gdzie jest female Ilpolatzo?! To małe z windowsem na głowie cały czas o niej gada a nic z tego nie wynika. No coś może dzisiaj wynikło.
Całkiem przyjemna opowiastka, nic więcej.
Nasiek mi się kończy ;( korsarz - 24-02-2016, 02:29 Temat postu: Full Metal Panic! - czyli umieszczamy zawodowego żołnierza w liceum. Jestem na odcinku 8. Sagara... Widzę, że w swoim rozumieniu relacji międzyludzkich nie jestem sam :) . Swoją drogą zastanawiam się
w jakich czasach się dzieje ta seria, bo z jednej strony uczniowie używają komórek (co datowałoby na okolice 2000 roku bodajże), z drugiej strony nadal mamy tu Związek Radziecki...
Hm... To jest jakaś różnica? Slova - 24-02-2016, 09:10 Temat postu:
Późno żeś się za to zabrał, zważywszy na staż w tym półświatku :E kokodin - 24-02-2016, 12:14 Temat postu:
Nie ważne kiedy tylko z jakim efektem. Jeżeli niema ochoty rzucać ostrymi przedmiotami w dziury fabularne lub znienawidzone elementy , to będzie mieć raczej dobry kawałek animacji do obejrzenia. Zważywszy na obecne produkcje to całkiem przyjemna odmiana.
Czarownice Precure epizod 3
Jestem ciekawy jaki procent serii zostanie zahermetyzowany w świecie magii. Z jednej strony łatwiej tam zaakceptować słonia w pokoju, kiedy zła siła niszczy miasto a jedyną grupą reagowania są precurki. Z drugiej muszą chyba zmieniać lokacje częściej aby nie obrzydło, lub dodać subplot. W świecie ludzi z całą pewnością trudnij znaleźć siły reagowania na magiczne potwory , ale brak reakcji sił rządowych lub mediów zawsze było trudno wytłumaczyć. Zastanawiające jest też porzucenie pasożytowania na emocjach względem potworów zlepianych z losowych śmieci. Więcej miejsca na sceny walki i mniejszy nacisk na psychologię, ale potwory tygodnia są strasznie durne. O generałach nie wspominając.
Niemniej ogląda się to dobrze i seria zapowiada się kolorowo. Porzucili głupie wstawki 3d transformacji do ataków, względem kompletnych transformacji "klasycznych" tylko z innym katalizatorem. Ciekawe tylko czy zobaczymy kombinacje dwóch żywiołów.
My Melo Kyru Kuru Shuffle
Jestem zdezorientowany i skołowany dzięki chorobie, ale do 17 epizodu udało się dotrzeć.
ZUO Ministra i Bako-chan. Usamimi Kamen i kompletny obraz rodziny My Melo(po czym stwierdzenie słaba pleć powinno być zewaluowane) Dobre cechy poprzedniego sezonu zostały wykręcone do 11, merchendeising też. A zostało to wszystko osadzone w starej dobrej formule. I dostaliśmy całkiem zgrabny sezon. fleischman - 24-02-2016, 18:07 Temat postu:
Skończyłem oglądać Gundam Zeta. Nadal nie wiem jak dotrwałem do końca, bo aż zęby bolały w czasie oglądania tego. Seria ma przebłyski świetności i rozumiem, czemu niektórzy ją kochają, ale jednak tony zupełnie bezsensownych sytuacji i rozwiązań (ile to razy ktoś porwał jakiegoś mecha i zwiał, albo ile to razy ktoś po prostu uciekał od pojedynku, aby wrócić odcinek później?) skutecznie przysypały u mnie wszystkie chwile zadowolenia płynące z oglądania tego. Mam wątpliwości, czy uda mi się wykonać mój plan i ogarnąć całe UC... Smk - 26-02-2016, 09:01 Temat postu:
korsarz napisał/a:
Full Metal Panic! - czyli umieszczamy zawodowego żołnierza w liceum. Jestem na odcinku 8. Sagara... Widzę, że w swoim rozumieniu relacji międzyludzkich nie jestem sam :) . Swoją drogą zastanawiam się
w jakich czasach się dzieje ta seria, bo z jednej strony uczniowie używają komórek (co datowałoby na okolice 2000 roku bodajże), z drugiej strony nadal mamy tu Związek Radziecki...
Lata dziewiędziesiąte plus minus, z zastrzeżeniem iż w bodajrze połowie siedemdziesiątych miało miejsce wydarzenie które poważnie zalternatowiło tą linię czasową i dało nam whispered. Najnowsza seria to plus minus czasy współczesne, a timeskip to równo dziesięć lat, więc teoria ram czasowych chyba się trzyma kupy.
fleischman napisał/a:
Mam wątpliwości, czy uda mi się wykonać mój plan i ogarnąć całe UC...
>Unicorn
Bądź silny, bądź silny.
Albo zmień franczyznę, Macross zawsze wita ludzi z otwartymi ramionami.
I gitarą przez łeb przy okazji Seven..
A poważnie, z perspektywy fana mechów, ale zdecydowanego niefana Gundama <poza Gunpla>, UC zaprawdę nie jest najgorszą opcją jaka wyszła spod ręki Tomino i spółki. Zetę ratują, nieco, filmy i materiały dodatkowe. Chociaż UC to i tak jeden wielki clusterfuck fabularnie, i nawet sensowny projekt, jak OAV Unicorna, które pasuje do reszty jak pięść do nosa, ale może się pochwalić jakąśtam wewnętrzną logiką i wysokimi wartościami produkcyjnymi, nie pomaga.
Unicorn TV
....a przepraszam, nie ma ratunku jednak.
</rant>
IBO
Dlaczego tu się nic nie dzieje? Znaczy, mchy są, ludzizna zaczęła padać na lewo i prawo, niby jakaś fabuła w tle, ale.. dobijamy do końcówki sezonu, a tu nic. Orphans jest tu odwrotnością G Reco, które cierpiało na nadmiar atrakcji bez planu, tu jest ewidentnie plan, ale akcji jakoś mało.
I pały radości jakby mniej.
Utawararerurareromono
A dla odmiany po epizodach zawierających komediowe okruchy życia finał serii robi się mięsny w akcję.
Świadomość cliffhangera za rogiem nie pomaga.==vries - 26-02-2016, 11:01 Temat postu:
Smk napisał/a:
IBO
Dlaczego tu się nic nie dzieje? Znaczy, mchy są, ludzizna zaczęła padać na lewo i prawo, niby jakaś fabuła w tle, ale.. dobijamy do końcówki sezonu, a tu nic. Orphans jest tu odwrotnością G Reco, które cierpiało na nadmiar atrakcji bez planu, tu jest ewidentnie plan, ale akcji jakoś mało.
I pały radości jakby mniej.
Chyba to jedyny Gundam, który dzieje się w czasie pokoju. W tym sensie, że nie ma żadnego poważnego konfliktu zbrojnego, rebelii jakiejś itp. Spotkałem się z opinią, że anime ma mieć chyba więcej niż 26 odcinków. Wtedy takie przedłużanie miałoby sens.
fleischman napisał/a:
Skończyłem oglądać Gundam Zeta. Nadal nie wiem jak dotrwałem do końca, bo aż zęby bolały w czasie oglądania tego. Seria ma przebłyski świetności i rozumiem, czemu niektórzy ją kochają, ale jednak tony zupełnie bezsensownych sytuacji i rozwiązań (ile to razy ktoś porwał jakiegoś mecha i zwiał, albo ile to razy ktoś po prostu uciekał od pojedynku, aby wrócić odcinek później?) skutecznie przysypały u mnie wszystkie chwile zadowolenia płynące z oglądania tego. Mam wątpliwości, czy uda mi się wykonać mój plan i ogarnąć całe UC...
Heh, bo to kreskówka z połowy lat 80-tych. Za dużo wymagasz. Zresztą dalej nie jest jakoś lepiej... poza Unicornem oczywiście. Do Unicorna warto mieć zaliczoną Zete II, a tu jest jeszcze bardziej absurdalnie. fleischman - 26-02-2016, 20:27 Temat postu:
Smk napisał/a:
>Unicorn
Bądź silny, bądź silny.
Albo zmień franczyznę, Macross zawsze wita ludzi z otwartymi ramionami.
vries napisał/a:
Heh, bo to kreskówka z połowy lat 80-tych. Za dużo wymagasz. Zresztą dalej nie jest jakoś lepiej... poza Unicornem oczywiście. Do Unicorna warto mieć zaliczoną Zete II, a tu jest jeszcze bardziej absurdalnie.
Unicorna mam zaliczonego i stare Gundamy UC chciałem obejrzeć aby w pełni zrozumieć co się działo w Unicornie (a potem ogarnąć Origina). Macrossy mam już dawno zaliczone, tak samo Ideona, więc mniej więcej wiem czego oczekiwać po anime z lat 80. i jednak Gundamy pod wieloma względami zdecydowanie przeginają... No nic. Pierwsze dwa odcinki ZZ za mną... fleischman - 28-02-2016, 13:42 Temat postu: Gundam: IBO 21
Dlaczego ta seria ma bardzo niefajny zwyczaj
informowania przez cały odcinek kto zginie na jego końcu?
Nie dość, że trudno tu mówić o jakimkolwiek zaskoczeniu, to nie wiem komu może się podobać to przedramowanie sytuacji.
vries - 28-02-2016, 22:28 Temat postu:
Ech... do tego wszyscy złoczyńcy to taka banda niekompetentnych upierdów. Zaczynam tęsknić za 00, gdzie przeciwnicy mogli wyprowadzić kompetentną ofensywę mimo technologicznej przewagi wroga.
PS.
Szkoda Biszkopta, miałem nadzieję, że go jednak zostawią mimo miliona deathflagów.
fleischman napisał/a:
Unicorna mam zaliczonego i stare Gundamy UC chciałem obejrzeć aby w pełni zrozumieć co się działo w Unicornie (a potem ogarnąć Origina). Macrossy mam już dawno zaliczone, tak samo Ideona, więc mniej więcej wiem czego oczekiwać po anime z lat 80. i jednak Gundamy pod wieloma względami zdecydowanie przeginają... No nic. Pierwsze dwa odcinki ZZ za mną...
Moim zdaniem przyzwoity jest również War in Pocket (choć oczywiście ograne to troszkę fabularnie). Poza tym fajne są OVA MS IGLOO. Grafika jest marna, bo to full CG, ale to takie fajne uzupełnienie tego wojennego charakteru serii (gdzie omawia się eksperymentalną broń ZEONu, a później rolę czołgów, guntanków i piechoty Fedków). No i nowy Thunderbolt. Slova - 01-03-2016, 09:04 Temat postu:
Smk napisał/a:
IBO
Dlaczego tu się nic nie dzieje?
No jak dla mnie to dzieje się wystarczająco dużo, by jakoś sensownie poprowadzić tę fabułę.
vries napisał/a:
Spotkałem się z opinią, że anime ma mieć chyba więcej niż 26 odcinków.
Tak, ma być 2x26, jak klasyczny non-UC gundam.
To nadal najlepszy non-UC gundam (poza Gunpla) od niepamiętnych czasów. kokodin - 01-03-2016, 22:49 Temat postu:
U mnie jak co tydzień pandora i precurki, trochę my melo.
W pandorze kolejny odcinek z cyklu "Excel Saga mi się nie przywidziała". To jest ten typ fryzury, który pasuje tylko tam. Sam odcinek znowu udowadnia , że dobrze być zmechanizowanym osobnikiem, ale i nieco backstory.
Precurki podbiły natomiast stawkę. Zamiast jednego bezużytecznego pomocnika, w tym sezonie będą dwa "obronne"(bo trzeba je bronić) maskotki. Poza tym odcinek z tych kiepskiejszych. Seria nie może się zdecydować, czy się rozpędzić, czy wprowadzić do fabuły wszystkie postaci na raz. Walki też podobają mi się do czasu.. ale ok Zobaczymy jk szybko zmarnują potencjał.
My Melo nie pamiętam na czym utknąłem, bo w międzyczasie musiałem przeinstalować system w kompie:] Poza tym streamy Stardew Valey wydaja się bardziej interesujące. Smk - 02-03-2016, 10:56 Temat postu:
Slova napisał/a:
Smk napisał/a:
IBO
Dlaczego tu się nic nie dzieje?
No jak dla mnie to dzieje się wystarczająco dużo, by jakoś sensownie poprowadzić tę fabułę.
vries napisał/a:
Spotkałem się z opinią, że anime ma mieć chyba więcej niż 26 odcinków.
Tak, ma być 2x26, jak klasyczny non-UC gundam.
To nadal najlepszy non-UC gundam (poza Gunpla) od niepamiętnych czasów.
Ewidentnie dość dużo by uzasadnić drugi sezon, wg /m/ przynajmniej.
Ale za to Symphogear dostał nie jeden, a dwa następne sezony. WEE! kokodin - 02-03-2016, 22:32 Temat postu:
Wiem już co chciałem napisać o drugim sezonie My Melo.
Doszedłem do okolic epizodu 36 i jak sam serial jest nadal świetny, tak drugi stały ending wręcz doprowadza mnie do szaleństwa. Mam ochotę zamordować jakieś małe zwierzę za każdym razem gdy to słyszę. I ja pamiętam to uczucie z poprzedniego razu.
Problem z endingiem polega na tym, że o ile piosenka jest na tyle generyczna by o niej nie pamiętać, tak podkład Piano-chan w tle i pewnie jakiś innych stworków, brzmi jak pudło głodnych kociąt wołających matkę kotkę. To jest TEN dźwięk. Ale to trochę dziwne, gdyż Piano-chan jako postać jest cudnie niezrozumiała, natomiast ta piosenka jest wkurzająca.
Poza tym dopadło mnie nieco wypalenie i zmiana repertuaru by się przydała. 123Nowy! - 03-03-2016, 17:20 Temat postu: Sarai Ya Goyou
Czyli okruchy życia o przenikających się światach samurajów i yakuzy. Dwanaście odcinków i jest bardzo, bardzo, bardzo ciekawie.:)
Głównym bohaterem (choć to dyskusyjne bo wszyscy członkowie Goyou mają swoją historię) jest samuraj Masa. Nietypowy samuraj, który...
...jest bardzo nieśmiały i ma problemy z osobowością.
Oczywistym kandydatem na numer jeden jest Yaichi-dono. Najbardziej tajemniczy człowiek w Nipponie. Cool badass.:)
I z przyjemnością stwierdzam, że cała szajka Goyou jest jeśli nie sympatyczna, to przynajmniej interesująca. Moim faworytem jest Matsu...
...złodziej, szpieg i...ojciec rodziny. Odpowiedzialny i twardy facet. Lubię go , co poradzić.
Wszyscy gangerzy mają swoje pięć minut więc jest czas by wszystkich poznać. Tylko dwanaście odcinków, ale i tak jest nieźle.
Jeszcze trzy sprawy. Opening i ending - rewelacja. Więcej nie powiem. Bo nie.:)
I muzyka, piękna, tradycyjna i wpadająca w ucho.
I kreska, last but not least. Spotkałem się z określeniem, że jest dziwna, ale dla mnie ma swój urok. Bohaterowie wyglądają bardzo japońsko, nie ma pomarańczowych włosów i oczu w barwie lawendy . Jedynie Yaichi się wybija, ale można mu to wybaczyć, naprawdę.
Najfajniej narysowano Masę, oczy ma szczere i szeroko otwarte, jak u psa. Włosy nosi związane w samurajski kucyk, tylko raz widać go z rozpuszczonymi włosami. Ledwo go wtedy poznałem.
I tyle, ocena 8/10, nie wiem czy wrócę, ale czasu nie straciłem.
Cheers wa-totem - 04-03-2016, 19:41 Temat postu:
Po wymuszonym przestoju czczę piątek i zaaplikowałem sobie poczwórną porcję Akagami no Shiraymrrrryryyyyypuchatość.
Borze szumiący, cóż za cliffhangery. W zasadzie cieszę się, bo czekanie na cotygodniowe porcje to byłaby chińska tortura. I właściwie trudno bez wściekłego zaspoilerowania cokolwiek napisać, ale te wszystkie reveale... oh my. Raj starający się dorosnąć do swoich butów, Zen będący Zenem, Shirayuki będąca McGyverem... i gocący się Obi, udało im się nawet wreszcie wprowadzić trochę napięcia!
Mój wewnętrzny fanboy mruczy z zadowolenia.
A poza tym, następna będzie KonoSuba. Zdecydowanie czarny koń sezonu wywołujący salwy. Moje boczki ledwo przetrwały wprowadzenie Darkness, a Verdia dopiero co odszedł, i już wrócił... khy. Wszyscy chcą gnębić Wiz, licz to ma ciężkie... nie-życie? Parsk. Slova - 05-03-2016, 08:44 Temat postu: To ja tylko przypomnę, kto jest najlepszą bohaterką w tym sezonie.
Przecież to anime miało być jak total eclipse, co poszło nie tak? kokodin - 05-03-2016, 09:08 Temat postu:
A ja powiem tylko tyle, dla mnie Clarion jest najlepsza postać sezonu :P
Epizod 9 Pandora Ghost jest dosyć znaczacy. Gdyby ktoś nie załapał o co chodziło w poprzednich odcinkach, po obejrzeniu tego z pewnością załapie, bo przez pierwszych kilka minut ponawlekali wszystkie watki epizodyczne jak koraliki. Szkoda tylko trochę Gerocomów.
Poza tym to zaczyna wyglądać chwilami jak prawdziwe preludium do Ghost in the Shell. Łapki robotów, hakowanie, terminale i cyberprzestrzeń, elementy mechaniczne. A wszystko w tej słodkiej polewie Excel Sagowej. Niemniej od teraz zobaczymy pewniewięcej ciągłości fabularnej i może wreszcie wykopią Female Ilpolatzo. Na przyszły tydzień pozostaje nam trzymać kciuki za kota. kokodin - 14-03-2016, 20:02 Temat postu:
Po ponad tygodniu należy się już dublet.
W pandorze doszło do bardzo niefajnego zwrotu akcji, ale i fajnego zwrota też. W zasadzie to ja kce backstory do tego co się tam dzieje i do postaci. Ja kce historię kota, historię rudej i nawet cioteczki jak ich mózgi znalazły się w konserwach i dlaczego (dla głupiego fnbojstwa gits ja kce zobaczyć cały proces nie dwa kadry.
Z odcinka bardzo ciekawy był yuri prince Clarion moment oraz chyba policjanci?
utrzymajcie poziom please!!!
Mahou PrecureDlaczego ja słyszę znajomy głos w pierwszych taktach tej okropnie zaśpiewanej czołówki?
Nieważne, oficjalnie jestem odcinek do tyłu, więc dzisiaj opiszę odcinek sprzed tygodnia.
Lodowa herbatka okazała się miejscem paskudnych dziecięcych wyliczanek , lodowych smoków i kolejnego nieudolnego ataku koszmarnego charadesignu. Ta seria zaczyna mnie nieco odrzucać. I to chyba nie wizualnie niestety. To się wszystko dzieje ni z gruszki ni z pietruszki i brakuje tu fabuły. Sebaar - 22-03-2016, 20:28 Temat postu: Lupin Sansei (2015) - czyli włoskie przygodowy najbardziej znanego złodzieja w anime.
Lupin stanął przed największym wyzwaniem w jego karierze, czyli czy uda mu się rozwieść.
Ha mają nawet własnego Jamesa Bonda w tym anime.
Plusik za ending. kokodin - 24-03-2016, 17:09 Temat postu:
Zacząłem oglądać ostatnie odcinki drugiego sezonu My Melo. Z początku (41) było niewinnie, ale zaraz po tym zrobiło się na tyle fazowo, że musiałem odetchnąć w okolicy epizodu 48. To było kwikogenne, UBER. Królicza mama przegrała z masochistą! cmoknięcie, czy nawet kucyki na wszystkich klatkach z wydartą twarzą Uta-chan. A na koniec ten wielki królik szok. Kwikogenność. Osoba polecająca mi finał właśnie mnie przekonała aby te 4 kolejne odcinki łyknąć. Moje zuo wewnętrzne jest w pełni na to przygotowane. Gamer2002 - 28-03-2016, 00:46 Temat postu: Gundam Iron-Blooded Edge
Wczoraj nadrobiłem do przedostatniego odcinka a dziś obejrzałem ostatni odcinek... Pierwszego sezonu.
Podobało mi się to, robi sporo fajnego. Ale ma słabsze elementy.
Szybkie podsumowanie:
Mika - Heero i Setsuna to żałośni pozerzy którzy tylko laski chcą wyrywać zagrywką tajemniczego niebezpiecznego chłopca. Mika to zabijająca maszyna i potrafi być po prostu straszny. Wadą jest jednak jego pasywność, nawet jeżeli jest ona uzasadniona.
Orga - szczęśliwie ma cechy którymi powinien wykazywać się główny bohater. Podobało mi się że jedną z dwóch głównych postaci jest dowódca, nacisk na tą rolę był jednym z rzeczy którą chciałem widzieć więcej po AGE. Chętnie zobaczę jak poradzi sobie z perspektywą powiększenia Tekkadanu.
Kudelia - Przez pierwszą połowę głównie ratowało ją to, że posiadała sympatyczne/zabawne sceny. Dalej się poprawiła i pokazała, że potrafi myśleć o polityce i logistyce. W następnym sezonie mniej powtarzania w kółko że jesteś bezużyteczna i więcej umiejętnego wykorzystywania własnych koneksji? Ładnie proszę.
McGillis - Bastard. Zajęło mu czas by się rozkręcić, ale jest prawdziwym wartościowym dodatkiem do Klubu Charów.
Scenarzysta powinien jednak przeszlifować się. Nie chodzi tylko o oczywiste death flagi, ale też rzeczy jak "mam brata o którym nigdy nie wspominałem... Czołem bracie" czy powtarzanie obecnie ulubionej kwestii ("Ludzkie gruzy", "Odpowiedzialność" "CUDELIA SUGOI"). No i w Tekkadanie było od początku sporo pobocznych postaci którym brakło wyrazistości. A takiemu G-Reco można zarzucić wiele, ale nie to że postacie nie były wyraźne. A też było ich sporo w drużynie bohaterów i też to było jedynie 25 odcinków.
W ostatnim odcinku jednak spietrali przed killsami Eina i konsekwencjami gorszych decyzji Orgi. Owszem, wiadomo że McGillis wykorzystał Kudelie i Tekkadan do swych celów, ale po tym wszystkich pokrzykiwaniach ze POSYŁASZ DZIECI NA ŚMIERĆ przydałoby się coś więcej niż wzruszenie ramionami. Marribit mogłaby opuścić Tekkadan stwierdzając że nie może dłużej patrzeć na to co Orga wyczynia. To mogłoby też doprowadzić do upikantnienia wątku dalszej politycznej kariery Kudeli - w końcu byłby wtedy ktoś niezadowolony z tego że wspierała się na dziecięcych żołnierzach, na co różnie można patrzeć.
Generalnie jednak szli z schematem "nasza pierwsza wielka misja" i robili bezpieczny set-up pod drugi sezon nie odważając się za wysoko postawić poprzeczkę. Z tego powodu jestem skłonny raczej ostrożnie dać 7/10 i liczyć, że sezon 2 da prawdziwego czadu. vries - 29-03-2016, 08:20 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
McGillis - Bastard. Zajęło mu czas by się rozkręcić, ale jest prawdziwym wartościowym dodatkiem do Klubu Charów.
Heh... jeśli mam być szczery to jeden z lepszych Charów.
Nie tylko ładnie klinął Gali-Gali-Garmę, ale również zatrzymał sobie loli po zmarłym. Tak perfidnym pedofilem trzeba się urodzić i do tego troszkę jeszcze potrenować.
Drrr END - w końcu. Po przedostatnim całkiem przyzwoitym sezonie, ostatni to prawdziwy clusterfuck. Wszystko jest w nim jest głupie, naciągane i bez sensu. Jedynie końcówka Shinra x Celty była fajna.
Nawet nie wiem, czy zasługuje to na 6/10. No i pozostaje zasadnicze pytanie: "Baccano S2 kiedy?". 123Nowy! - 30-03-2016, 22:25 Temat postu: Paprika
Już kiedyś oglądałem, na hyperze bodajże. Dzisiaj naszło mnie znowu. Warto.
Fabuła jest nieistotna, takle mam wrażenie. Liczy się możliwość zajrzenia do głowy wynalazcom maszyny snów. I liczne nawiązania do Freuda.
Sama Paprika jest dziewczyną z marzeń. Chciałbym mieć taką terapeutkę.;)
Najlepszy hint? Oddajmy głos Paprice:
"-Ja jestem częścią ciebie? A pomyślałaś kiedyś, że to ty jesteś częścią mnie?"
Bardzo mądra myśl, mądre słowa. Niech każde z nas je w pamięci zachowa.
Ocena 8/10. Bardzo udane półtorej godziny.
Cheers kokodin - 01-04-2016, 12:59 Temat postu:
W zeszłym tygodniu skończyłem oglądać Pandorę i jakoś nie zeszło mi się do tej pory na żadne konkluzje. Cóż oglądałem Startreka :P (DS9)
Co do Kociej lalkowej pornografii z Pandory mam mieszane uczucia. Z jednej strony mamy do czynienia z historia o wielkim potencjale, postaciach, które da się lubić i watkach fanserwiśnych z bardzo wybrednej półki. Z drugiej strony mamy historię która szarpie jak ruszający pociąg towarowy. A gdy się już myślało że się rozpędził to się urwał. Narzekam na sezonowe historyjki zawsze, ale tu jest to wyraźnie widoczne, zabrakło im czasu na coś więcej a coś mniej byłoby za mało. Zwyczajnie seria zasługuje na coś bardziej rozbudowanego niż krótka fanserwiśna historyjka, bo skrzyżowanie Excel Sagi i Ghost in the Shell chyba jest tego warte:]
Co do materiału który znalazł się w anime... z jednej strony go kocham, z drugiej jestem niezadowolony, bo urwali w najlepszym momencie.
Szczerze spodziewałem się jakiejś dziwnej odsłony typu Nene jest chłopakiem tylko rodzice chcieli dziewczynę albo mieli tylko żeńskie robocialka, albo że Clarion jest NukuNuku 2. Jak dla mnie seria znajdowała się cały czas w tej dziwnej szczelinie pomiędzy dobrą akcja a dobrą komedią (czyli nie była ani dobra ani śmieszna) a finał zwyczajnie mnie rozczarował.
Czemu pokojówki, króliki i inne więzione płaczki są skazane na te przebrania? kim są ? dlaczego policja nie była bezstronna od początku lub dlaczego się zbuntowała? Dlaczego finał był tak marny? wszystko możne być pewnie wyjaśnione w jednym zdaniu. Kupujcie naszą mangę.
Tak więc dceniam tytuł, nie jego ekranizacje i chyba manga się u mnie pojawi na do poczytania, zobaczymy materiał oryginalny i to w którym kierunku telewizja nie pozwoliła zboczyć :P 123Nowy! - 01-04-2016, 21:56 Temat postu: Perfect Blue
Czyli podróż w głąb umysłu znerwicowanej aktorki. Nie mówię, że nie ma ona powodu by być znerwicowaną. Te traumatyczne sceny filmowe musiały się mocno odcisnąć na psychice Mimy.
Stwierdzam, że po obejrzeniu tego thrillera ostatecznie pozbawiłem się złudzeń, że anime to japońskie bajki. Nie mówię, że wiele ich miałem.
Paradoksalnie maniak prześladujący Mimę nie budzi takiego lęku jak jej drugie Ja. Sama myśl, że własne odbicie może cię zaatakować jest dość paskudna.
Pomyśleć, że Mima była gwiazdka pop. Mnie tam się kojarzy z tym kawałkiem:
Końcówka paskudna. Mima kończy marnie.
Aha, ten film był kręcony przez twórcę Papriki. Chyba jednak wolałem Paprikę, pogodniej się ten film zakończył.
Cóż, postęp.
9/10
Cheers vries - 02-04-2016, 10:17 Temat postu: Shōwa Genroku Rakugo Shinjū S1 - wow... seria o patolach i teatrze rakugo. O ile często gęsto wyciskacze łez wychodzą 11-kom tak sobie, to tutaj wychodzi to... ładnie. Postaci są przekonujące: uzdolniony alkoholik, prostytutka z zaburzeniami i ambitny do granic możliwości i dość ekscentryczny MC. Nie wychodzą jakoś szczególnie poza swoje role i moim zdaniem to dobrze. Co bardziej zabawne zrobiono to tak, by postaci były cały czas bardzo sympatyczne pomimo, że to banda patoli. Poza tym jest ta cała otoczka przyjaźń-miłość-praca-rywalizacja i trudne dzieciństwo bohaterów dodaje temu smaczku.
Końcówka taka trochę po łebkach, ale można wybaczyć, bo "SII confirmed", więc pewnie będziemy mieli to lepiej przedstawione. Ogólnie chyba 9/10. Najlepsza seria sezonu.
Garo Księżyc cośtam - crap, 3-4/10. A seria z pierwszego settingu była całkiem ok. Wielka szkoda.
Luluco 01 - typowy Trigger. Nice.
Jojo DU 01 - typowy JOJO. Nice. Gamer2002 - 02-04-2016, 21:44 Temat postu: Ace Attorney 01
NIE BYLO RZUCENIA PERUKĄ W TWARZ
Poza tym, odcinek pierwszy zrobił to co powinien. Załatwił sprawę z the First Turnabout tak szybko jak się dało. vries - 03-04-2016, 21:47 Temat postu: Kuma Miko 01 - cute girls... cute girl doing cute things... um... with bear.
Poza tym: !!!Alarm!!! Bear Rape! Bear Rape! Bear Rape! Bear Rape! !!!Alarm!!!
I to już w pierwszym odcinku! A tak na serio, to tak jak pisałem w pierwszym akapicie. Zazwyczaj stronię od takich produkcji, ale ta wydaje się ok. kokodin - 04-04-2016, 18:02 Temat postu: Hero Academia..............................YYYYYYYYYYYYYYYYYYYY?
Od ci nek pier wszy był do bry, lepszy niż pierwszy odcinek pandorki. Chyba mam co oglądać.
+kiwanie na krześle ... nice. vries - 09-04-2016, 10:52 Temat postu: Concrete Revolutio 14 - najlepsza seria powraca. Pierwszy odcinek o detektywie Shiba Righto i jego przemianie. Całkiem niezły ep i w końcu jakieś wyjaśnienia...
Luluco 2 - full Trigger. Kolejny fajny ep.
Joker Game 1 - ech... Edge is strong with this one. Anime o szpiegach. Póki co szpiedzy szpiegują swój kraj, znaczy się robią za kontrwywiad. Mamy tu cały oddział Jamesów Bodów. I rety... jest to tak kretyńsko przerysowane, że ciężko będzie to zdzierżyć.
Bungou Stray Dogs 01-anime robione na potrzeby fujiyoshi, patrz: mamy ładnych panów, którzy coś tam robią, agencja detektywistyczna bla bla bla i sporo humoru. Sztampa, ale o dziwo w porównaniu do konkurencji z gatunku, to nawet da się oglądać.
Sakamoto-san 01- nie mam wielkich nadziei co do tego anime, bo manga jakoś mnie nie zainteresowała. I muszę powiedzieć, że standardowa scena siatkówkowa oznajmiająca, że anime zajmują się ludzie od Gintamy wywołała u mnie pewien uśmiech, ale sam materiał niestety był średni. Gamer2002 - 09-04-2016, 17:27 Temat postu: Ace Attorney 02
Lepiej niż w poprzednim odcinku, zobaczymy jak będzie na rozprawie z Edżim.
Tak czy inaczej średnio mi się tu podoba charakterystyka Phoenixa, nadmiernie jeżdżą na flashbacku ze szkolnej rozprawy. Wolałbym zobaczyć jak się wkurza na Grossberga a później próbuje mówić Mayii, że Grossberg nie nadaje się do jej obrony bo jest z niego sama skóra i kości (mogli to bez problemu zmieścić przed tym jak dalej to rozegrali w anime). Choć scena hotelu czy w pociągu są niczego sobie, przyjazd do sądu też był świetny.
Ale za wcześnie wyjawiają że on i Edżi się znają, lepszy efekt był na początku drugiego dnia rozprawy ;P kokodin - 09-04-2016, 19:04 Temat postu: Space Patrol epizod 2
Czemu to jest takie krótkie i tak rzadko?
Shonen Maid 01 To mi przypomina Ouran Host Club, chociaż jest kompletnie inne. (kolory włosów charakterów się zgadzają) Niemniej rechotanie jest cały czas, gdy seria brnie z każdym gagiem głębiej w błoto, ale ma tej subtelny dystans do siebie i jest zwyczajnie śmieszne. Mundurek pokojówki tak, ale ze spodenkami, żądza zabicia bałaganu większa niż cokolwiek. I tak dalej
Rinne wróciło i ma się dobrze. Nie było filerowania i od razu przeszli do rzeczy. Nowa postać odcinka jest dobrym uzupełnieniem Agehy... Okładki są sporo lepsze niż druga część pierwszego sezonu , zwłaszcza ending. Chociaż czołówka też jest niezła. Ośmiornice, Oni, Krokodyle- uber Takahashi style. Znacznie dynamiczniejsza jest za to kompozycja ujęć, nice.
No i tyle nowych postaci ;]
Chyba ten sezon jest znacznie lepszy niż zimowy :], przynajmniej dla mnie.
edit**************
Odwrotny X-Man z Hero Academiiepizod 2
Ładnie skomponowana powtórka na początek, ładnie powolutku budowana akcja i piękny pokaz , jak bardzo na pokaz są herosi. W zasadzie ciekawa perspektywa, w japonii x-meni są wielbieni jako gwiazdy mordujące swój gatunek złoczyńców, w usach władze chcą ich zabić lub odixsmenić. Wiem mieszam uniwersy, ale to jest tak piękny kontrast :]
Plus to jest kolorowe :]
Podoba mi się konflikt głównego bohatera i głównego antagonisty :] Gamer2002 - 12-04-2016, 15:46 Temat postu: Luluco 1-2
top kek
Hero Academia 1-2
Sympatyczny szonen ALE Z SUPERBOHATERAMI, mam nadzieję że już przeszliśmy przez flashbacki. Ile odcinków nam zajmie dostanie się do szkoły? :P Tren - 12-04-2016, 17:03 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Hero Academia 1-2
Ile odcinków nam zajmie dostanie się do szkoły? :P
W 4 odcinku powinien być egzamin wstępny do szkoły, a potem już będą zajęcia. Trzeci zejdzie na training montage i wyjaśnianie jak działa moc All Might.
Cerberus 1-2
Budżetu szczególnie nie ma, ale za to twórcy wyraźnie dobrze się bawią. Główny bohater próbuje być tru i edgy, ale ma bardzo dziecięcą twarzyczkę i
jego nauczyciel i opiekun właśnie przygarnia bandę dzieci, a nad finansami czuwa mały smok. Czy wspomniałam, że w openingu jest magical girl? vries - 15-04-2016, 22:20 Temat postu: Luluco 3 - space gyaru... poza tym nawiązanie to Street Sharks (nawet ja tego dobrze nie pamiętam).
Concreate Revolutio ep15 - kolejny bardzo dobry ep i parę wyjaśnień. Chyba seria skończy u mnie z bardzo wysoką oceną.
KnKabaneri 2 - fabularnie może nie ma jakichś fajerwerków, ale wykonanie jest znakomite.
Kuromukuro 1-2 - 2 ep to praktycznie czysty mecha fighting. Pierwszy ep to takie typowe wprowadzenie. Bez szału, ale da się oglądać.
Cyborg 009 vs Devilman - OP jest tak marny. Shin Cyborg 009 miał taki fajny jazzowy op i całkiem niezły ending, a tu odwalili taką kichę. Fabularnie jest tak sobie. 009 Ishinomoriego to tak na prawdę nie jest fighting manga. To takie historyjki z morałem i dużą ilość tłuczenia się. Z drugiej strony Devilman Nagaia to flaki i krew i tylko trochę morału. Nagai jak zawsze buduje swoją historię tworząc makabryczny świat, w który wrzuca bohaterów. Ta mieszanka nie do końca tu pasuje. Bo z jednej strony nie ma tej makabry Nagaia (który najczęściej ubija wszystkich bohaterów w iście Tarantinowskim stylu) i nie ma typowej dla 009 fabuły. Jest za to sporo nawalanki. Wizualnie zresztą nie można się przyczepić. Tutaj wyszło to ok. Ale czy warto? To taki poziom komiksowych crossowerów, a więc bardziej dzieło dla fanów. Cóż... mimo narzekań, było ok: 6/10. Sebaar - 16-04-2016, 09:58 Temat postu: Gintama Shogun Assassination Arc - trzeba przyznać że nie oszczędzali budżetu na tym arcu. Nawet Sat-chan, Goryl i Szogun wypadli poważnie i bojowo w tych odcinkach. Sporo też się wyjaśniło na temat historii trójki kumpli ze szkoły Shoyo-sensei.
Szkoda tylko że walka Sougo z Kamui była tak krótka. Gamer2002 - 16-04-2016, 15:55 Temat postu: Ace Attorney 03
To oficjalne - skopali charakterystykę Phoenixa. Jest on zwykłym miłym heroicznym protagiem anime #12354371234, gdy powinien być Kyonem z Haruhi który ratuje się z sytuacji blefując do czasu aż dowody nie zaczną pasować.
To pipa wołowa a nie Phoenix, rzekłem.
Maya jest słodka, też rzekłem. Sebaar - 16-04-2016, 20:43 Temat postu: Gintama Farewell, Shinsengumi Arc trzeba przyznać że jak na tą serię fabuła mocno ruszyła do przodu.
Tak więc Utsuro to Shoyo-sensei. Delikatnie mówiąc ten wątek wydaje mi się mocno naciągany. Mogli pozostać przy wersji z poprzedniego arca gdzie Gintoki sciął własnego nauczyciela by ratować przyjaciół.
Bardzo ciekawie zrealizowany został natomiast wątek relacji pomiędzy Isaburo a Nobume.
A na podsumowanie sezonu powiem tak:
Tama is best girl. kokodin - 17-04-2016, 11:19 Temat postu: Space Patrol Luluco ep3 koniec sezonu pierwszego :P
Fajnie wydłużony epizod, no i oczywiście Midori-chan.
Rinne epizod 27
Pozostaje zacytować kosmitę sprzed 30 lat: "Takahashi-san, madżi de?"
Tradycyjne koń, krowa, sumo, ale dodatkowo kanał plus kule do kręgli? Niemniej filler lub forshadowing, trochę śmiechu, ale fabularnie nieco mniej spójny niż pierwszy odcinek tego sezonu. Ale kolejny zapowiada się bardzo mrucznie.
Shounen Maid epizod 2
Tak ten serial zdecydowanie da się oglądać, przynajmniej niema w nim light novel protaga. Humor trzyma ten sam poziom, natomiast postaci zaczynają przypominać piękne aniołki z różkami, ogonkiem i widełkami. Bałem się trochę, że po pierwszym odcinku miejsce akcji się zahermetyzuje i nie zobaczymy żadnych zewnętrznych interakcji, ale wygląda na to, że posiadłość jest w rozsądnej odległości od starej szkoły Cihiro i koledzy będą mieli sporo do powiedzenia. Chociaż fajnie wyglądało ich zaniepokojenie, jedna poduszka wszystko odmieniła.
Ending
Dalej nie wiem co to za zuka-style gejo-trojaczki, ciekawe czy fabuła do tego dojdzie.
na openingu jest albo babol albo coś się zmieniło, żółty krawat nie jest niebieską wstążką.
edit********************************
Hero Academia epizod 3
Jak pierwsze 2 odcinki trwały jeden dzień, tak trzeci trwał 10 miesięcy.
Normalnie brakowało tylko schodów i było by Rocky , ale skoro Mahoro wrzeszczała już "Adrian" temu dzieciakowi pozostaje nieartykułowany wrzask. Fajny odcinek, od zera do bohatera dość dosłownie, bez skrótów. Ciekawe kiedy wyjdzie coś typu batmanowy styl bohatera kontra supermenowy :p I jak bardzo All Might dzieciaka oszukał z tym treningiem.
Well, see you next time. Gamer2002 - 17-04-2016, 13:46 Temat postu: Big Order 01
Z jednej strony ciekawi mnie protag z ambitnym celem zawładnięcia światem, ale z drugiej strony Lelouch to nie jest a przeciwnicy wyglądają na bandę klaunów.
Dam temu z 2 odcinki szansy. vries - 17-04-2016, 20:32 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Big Order 01
Z jednej strony ciekawi mnie protag z ambitnym celem zawładnięcia światem, ale z drugiej strony Lelouch to nie jest a przeciwnicy wyglądają na bandę klaunów.
Dam temu z 2 odcinki szansy.
Powiem w ten sposób... w mandze odbyło się to inaczej (lepiej). I teraz trzeba się spytać scenarzystę i reżysera jak bardzo mają zamiar skrzywdzić ten (znowu nie jakoś szczególnie specjalnie wybitny) tytuł. kokodin - 22-04-2016, 02:11 Temat postu: Czarownicze Precury do epizodu 11
Seria poszła się wypasać...
Niestety ten sezon zamiast być baśnią w stylu Tweeny Witches lub Little Witch Academia, zaczyna wałkować stereotypy i archetypy "jak powinna wyglądać bajka dla dzieci".
Jest to niewątpliwie kolejna część Precurek i pewną powtarzalność zakłada się od samego początku, ale to nie usprawiedliwia braku oryginalnośći. W zasadzie 10 pierwszych odcinków, to tylko przedstawienie postaci (Z których większość wycięli) Powrót do Japonii to zwyczajne skróty. Trzeba serii przyznać, 3d lepiej ukryli, pozwolili czarownicom fizycznie bić potwory przeciwnika (wątpię żeby pozwolili sobie na bicie generałów w takim stopniu) ale mięska to tam nie ma a co jest to odgrzewane przez ostatnich 10 lat. Jestem normalnie zły na tą serię, bo kocham czarownice, i baśnie . A japońcyki potrafią, Kiki i dwa powyżej, Doremi , tutaj z Hogwardu zrobili sobie farsę a z potworów tygodnia brzydkie przytulanki, szkoda, bo pegaz był krokiem w dobrym kierunku.
Żółta transformacja i gadająca wróżka, ułyyy e fuj. Gamer2002 - 23-04-2016, 18:17 Temat postu: Ace Attorney 4
Nie mówiąc o tym że przed rozprawą brakowało sceny gdy Edżi udaje się do Phoenixa, gdzie racjonalizuje swoje podejście. Tutaj niby się cieszył że Feni sam się bronił, ale wciąż się zachowywał tak samo dupkowato, tylko że bez wyłożonej motywacji.
Z rzeczy dobrych, podobała mi się konfrontacja z Whitem, dobrze oddano bezowocne próby wyciągnięcia coś z niego oraz jak Phoenix go przyciskał.
A poza tym Maya wnosi radość do żywotu mego.
Jakie są moje dalsze oczekiwania? Będzie dobrze jeżeli zrobią przyzwoitą adaptację Turnabout Goodbyes i Farewell, My Turnabout. Frania też powinna wnieść nieco kolorytu do rozpraw. Slova - 24-04-2016, 09:14 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Jakaś dziwaczna japońska gra na automacie
To pachinko przecież. Gamer2002 - 24-04-2016, 11:41 Temat postu:
Cytat:
Pachinko (jap. パチンコ?) – japońska gra automatowa, przypominająca połączenie bilardu i pinballa, ale nie ma "łapek" (ang. flippers).
Czyli dziwaczna japońska gra na automacie ;P kokodin - 24-04-2016, 17:15 Temat postu:
Z tego co pamiętam pachinka z animacjami Urusei Yarsury i Ranmy sa śmieszne ale i beznadziejnie głupie :P
Luluco w tym tygodniu udowodniło że jest Space Patrol :P, also good parrenting.
Rinne epizod 28?
Przynajmniej nie okrywają, że kocia morda to nowa postać. Suzu jest typowym komediowym failem. Nie wiem tylko czy to wykorzystają, czy tym uzasadnią istnienie tej postaci. Dodatkowy morał, bierz paragon.
Hero Academia epizod czwarty był epicki?
Podoba mi sie przemiana mamuśki z pierwszego epizodu w tą pogrubioną wersję. (chociaż ciuchy to by jej mogli zmienić) A epizod można opisać tak, osiłkowi dać ostre narzędzie a na 100% zrobi sobie krzywdę. Chęci były dobre, efekty działania... :] jakby kiełbasą wbijać gwoździe. Ciekawi mnie tylko powód ekspozycji tęczowych wybroczyn w którymś odcinku pod rzad (i z inne już paszczki)
Tą serie ogląda mi się z pełnym uśmiechem. Jeszcze trochę i zacznę to porównywać do Eureki lub Gurrena, chociaż brakuje do tego wyraźnie zarysowanego wroga. Szkoda ze nie dzieje się to w tym samym uniwersie co marwelowski x-men, było by ciekawie. Tren - 24-04-2016, 21:01 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Tą serie ogląda mi się z pełnym uśmiechem. Jeszcze trochę i zacznę to porównywać do Eureki lub Gurrena, chociaż brakuje do tego wyraźnie zarysowanego wroga.
Akurat konkretny antagonista będzie, po prostu autor sensownie stwierdził, że nie ma sensu go wprowadzać za wcześnie. kokodin - 24-04-2016, 21:53 Temat postu:
Tren, ja rozumiem, że wiesz o wszystkim więcej niż normalnemu zjadaczowi chleba potrzeba do szczęścia. Ale proszę, nie psuj niespodzianek(zwłaszcza tych oczywistych), niektórzy nie chcą paradoksalnie wiedzieć co oglądają. Ja akurat lubię cieszyć się chwilą.(czasem psuć ją innym) Jeżeli czegoś się oczekuje, łatwo się rozczarować. Jeżeli nie ma się oczekiwań, każda mała rzecz cieszy.
Prawdopodobnie powinienem pisać więcej spoilerowanego tekstu w przeznaczonych do tego znacznikach (mimo, że mojego bełkotu "wprost" nie da się zrozumieć) Niemniej jeśli o coś pytam, wyraźnie zaznaczam pytania przez "kto wie", "kto powie".
Tak więc dzięki za info .....
ps
rant na powyższy temat może być skutkiem wczesno-anime-fanoskiego urazu psychicznego, spowodowanego przeczytaniem pewnej recenzji na tanukach, która kompletnie zepsuła przyjemność z obejrzenia kiepskiego animca, poprzez opisanie rodzaju zakończenia fabuły. Tren - 24-04-2016, 22:04 Temat postu:
Akurat to, że manga typu shounen/seria o superbohaterach będzie miała konkretnego antagonistę jest mniej więcej takim spoilerem, jak stwierdzenie, że główny bohater osiągnie swój cel na sam koniec dzięki sile przyjaźni i uporu. Na litość, zaraz nie będę mogła pisać, że w serii o superbohaterach są supermoce, bo to za mało oczywiste. vries - 24-04-2016, 23:02 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Rinne epizod 28?
Przynajmniej nie okrywają, że kocia morda to nowa postać. Suzu jest typowym komediowym failem. Nie wiem tylko czy to wykorzystają, czy tym uzasadnią istnienie tej postaci. Dodatkowy morał, bierz paragon.
Urzędnicy nie odpowiadają z nic! Za nic!
Kumamiko 3
Poza tym w urzędach najciężej pracuje wentylator. Dodatkowo mamy sezon na delikwentki, co potwierdza również 3-ci odcinek Tanaki.
Kizunaiver 3 - wha... w sumie to nie wiem, czy twórcy więcej ćpali przypisaniu scenariusza do tego, czy do Luluco.
Tanaka-kun wa Itsumo Kedaruge 1-3 - o ile pierwszy odcinek był słaby, to seria jakby się rozkręciła. kokodin - 25-04-2016, 00:37 Temat postu:
Tren napisał/a:
Akurat to, że manga typu shounen/seria o superbohaterach będzie miała konkretnego antagonistę jest mniej więcej takim spoilerem, jak stwierdzenie, że główny bohater osiągnie swój cel na sam koniec dzięki sile przyjaźni i uporu. Na litość, zaraz nie będę mogła pisać, że w serii o superbohaterach są supermoce, bo to za mało oczywiste.
Nie popadajmy w skrajności, ja tylko stwierdziłem że to anime ogląda mi się prawie tak dobrze jak moje dwa ulubione tytuły, które nieco zmieniły w trakcie trwania szablon. Epizod ósmy w jednym, love intrest w drugim. Po prostu w tym tytule ja spodziewam się niespodzianki. Na przykład w postaci braku antagonisty lub kompletnie nieszablonowej innej atrakcji. Nie szukam ani potwierdzenia ani zarzeczenia, Można pomarzyć.
Być może marudzę za bardzo, zdarza mi się, ale tak to jest jak ktoś ma podły nastrój.
Mailem skurcz w obu nagach i ledwo mogę chodzić, spaliłem sobie brodę brwi i rzęsy oraz nieco grzywki zepsutym kotłem co a do tego walczymy z burmistrzem żeby nie zamykał mojej szkoły. Nic dziwnego, że jestem nieco drażliwy na punkcie jedynej rzeczy, która ostatnio sprawia mi przyjemność. Jeżeli czujesz się urażona moim rantem to przepraszam. Nie miałem zamiaru być hipokrytą a chyba trochę tak wyszło. Slova - 25-04-2016, 08:31 Temat postu:
Gamer2002 napisał/a:
Czyli dziwaczna japońska gra na automacie ;P
Nah, odpowiednik naszych jednorękich bandytów, tylko zamiast pieniędzy są nagrody rzeczowe. kokodin - 26-04-2016, 21:55 Temat postu: Flying Witch 1 2 3 drop
Seria o czarownicy w treningu poza domem, miotła, czarny kot, nowe miasto.
Myślisz Kiki i już jesteś rozczarowany produktem studia j.C.Staff
Seria jest nudna. Postaci są za stare lub mało ładne. Latanie na miotle głównej bohaterki ... kategoryczne nie, nie z tak drętwym podwoziem. Poza tym od pierwszego kadru z bohaterką miałem ochotę coś jej zrobić (lub natychmiast ją przebrać), kategoryczne nie. Postaci poboczne i drugoplanowe ... ziewanie.
Kiepski opek, kiepskie napisy końcowe. Nijaka muzyka, rzadko występujący humor, brak fabuły, tempo , jak tętno niewyczuwalne, reakcje postaci i same postaci nierealistyczne tekturowe obrysy. i tak dalej i ta dalej.
Drop, bo w oglądaniu Precurek jest więcej sensu. vries - 28-04-2016, 20:31 Temat postu: Gundam Thunderbolt - Taki piękny. I tak ładnie dźwięczy. Było mi miło, gdy fedki dostawały wciry. No i Psycho Zaku - pychotka. Cóż, trzeba przyznać, że Gundam tez niczego sobie. Fabularnie wyszło tak sobie. Nie zmienia to faktu, że oglądało się świetnie. Jak dla mnie... mocne 8/10. Dlaczego tylko tyle? Jakoś postaci mnie nie porwały. Nie były złe, ale dajmy na to nawet te w "War in pocket" wydawały się fajniejsze. Pewnie to kwestia tego, ze tu jest realistyczniej i nasi milusińscy są skoszarowanymi twardzielami z "przeszłością". Cóż... sam nie wiem. Mocne 8/10.
Kabaneri 3 - plot device jest całkiem fajny. Innymi słowy nie ma supermagicznej siły za friko. Nie jest to może jakieś innowacyjne, ale w pewnym sensie powiększa rozbieżność między ludźmi i nieludźmi, którzy muszą współpracować. kokodin - 30-04-2016, 10:24 Temat postu: Shounen Maid epizod 3, nareszcie.
Psia bariera powinna zostać, siły były by bardziej wyrównane.
Poza tym odcinek nie był aż tak bardzo komediowy jak poprzednie, za to trochę bardziej z okruszków życia. Generalnie poziom trzyma, ale z czystej komedii lekko przechyla się ku drobnym elementom fabuły. Zobaczymy kiedy przekroczą barierę wyciskacza łez. (albo kiedy Chihiro okaże się prawdziwym dziedzicem fortuny :P)
Ending dalej niewyjaśniony w środku anime :] Uke Zuka Trio są więc dla mnie nadal tylko karykaturą Ourana z nieco homo nutką (chwilami Hideyoshi nutką)
Space Pirate Luluco
Reakcja Midori na końcu mówi wszystko. Luluco nie jesteś normalna :]
Poza tym ciekawe o co kłócili się rodzice i jak niekompetentną organizacją jest Space Patrol
Also
Big Guns, HOW do they work?
Rinne epizod 29
Jeśli Ranma zaczął by się 1 rok wcześniej, w tym odcinku zobaczyli byśmy jak Ryoga wygląda dzisiaj :P
Lecą przez postaci z czołówki jak głupi, pora zwolnić nieco tempa (ale nie przez fillery)
Epizod nieco zagmatwany przez te japońskie odniesienia do epok, ale też nieco karykaturalnie oddzielono w nim generacje ludzi. No i typowe dla anime wygląda zupełnie inaczej ale to musi być ta sama osoba.
Szczerze wolę jak się tłuką o pieniądze. Albo o sakurę :P Dawno nie było martwego spojrzenia. Gamer2002 - 30-04-2016, 18:24 Temat postu: Ace attorney 5
Początek odcinka był świetny, ten z samurajem oraz z Phoenixem i Mayą. Nick nawet zaczął zachowywać się bardziej podobnie do Nicka, ale obecnie jest takim nudniejszym Apollo Justice ;P
Jestem głęboko rozczarowany że Manfreda nie gra Wakamoto.
Tak czy inaczej Maya podbija ocenę o oczko. kokodin - 02-05-2016, 20:44 Temat postu:
Piąta odsłona Hero Academii
Ciekawe ile mamuśka jeszcze przytyje :P Zmiana proporcji z 4:3 do 16:9 ?
ok ale żarty na bok. Epizod był dosyć dziwny. Hype, hype ... dół .. i potem tak dosłownie potraktować uwagę profesorka. Nie wiem dokładnie czego ma uczyć Hero Academia uczniów swoich, ale po takim starcie nie spodziewam się aby dali rade pójść dalej ze swoja edukacją.
Z drugiej strony nasz główny bohater to chyba jedyny "otaku" wśród odmieńców. Ale nie wiedzieć kto jest twoim nauczycielem nawet po jego spotkaniu... ta szkoła musi być równie znana co tajna. Zobaczymy co będzie dalej, może zwykłe mundurki przydadzą się również w szkole.
Czarownice Precurki epizod 12 już
No przynajmniej tym razem to precurki wpadły na pajęczycę a nie na odwrót. Trzecia czarownica potwierdzona?
W szenie z miśkiem i dzieckiem brakowało mi jednej z deuch kwestii
Dzieciak
mamo mamo ten misiek się rusza
Matka
Chodź nie patrz na to
Poza tym Rico odwala 120% Rico, Mirai robi z siebie błazna i nikt nie lata na miotle na stojąco :[ Arusu style Please.... czołówka kłamie :[
Ale generalnie nie był to odwalony epizod jak ten poprzedni. Świat toczy się w swoim kierunku, żłe rozlazły się i rozłożyły pułapki. Natomiast wkurzające wróżki w postaci Ha i miśka nie były tym razem tylko piątym kołem u wozu. Backstory, nice ale właściwie po co?
Czyli, me, ujdzie. 123Nowy! - 04-05-2016, 20:23 Temat postu: Spice and Wolf
Czyli podróż z Wilkiem i Pieniądzem w rolach głównych.
Jak to ujmuje bohaterka: "Jestem Horo! Mądry Wilk!". Mało brakowało, a zmieniłbym na Horo, Nudny Wilk. W ciągu 13 odcinków naprawdę niewiele się dzieje. Ktoś mógłby wtrącić tu, że SaW to serial okruszki życia, ale mi to nie podpasowuje. Zobaczcie chociaż moje ulubienice z Aoi Hana czy Sasameki Koto, a zobaczycie jak ciekawe mogą być okruszki.
Ogólnie rzecz biorąc nie chodzi tu o brak akcji. Po prostu, z jakiegoś powodu Horo i Lawrence nie wzbudzili sympatii. Lawrence co prawda nie jest ciapą, ale i tak wszystkie konfrontacje załatwia Horo w postaci Legendarnego Wilka. Law może tylko trzymać się futra, żeby z niej nie spaść. Mało zachęcające, prawda?
Z pozytywów, opening i ending są bardzo sympatyczne. Zwłaszcza ending bardzo przyjemny jest. Bajkowe plansze świetnie pasują do dziewczęcego głosu wokalistki.
Niestety, może z powodu mojej znajomości angielskiego nie byłem w stanie uchwycić fabuły. Czemu Dom Handlowy nastaje na życie i zdrowie bohaterów? Coś tam przebłyskuje złoto, jest pastereczka i wilki, ale ogólnie nie wiem czemu, jak i po co.
Podsumowanie: Jest średnio. Mocno średnio - 6/10, bo op i end, ale reszta nie podeszła.
Smacznego Jabłuszka
Cheers Daerian - 04-05-2016, 21:11 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Niestety, może z powodu mojej znajomości angielskiego nie byłem w stanie uchwycić fabuły. Czemu Dom Handlowy nastaje na życie i zdrowie bohaterów? Coś tam przebłyskuje złoto, jest pastereczka i wilki, ale ogólnie nie wiem czemu, jak i po co.
Kwestie mocno ekonomiczne, Spice&Wolf niestety wymaga pewnej znajomości podstaw ekonomii (chociaż tłumaczy o co chodzi względnie nieźle, biorąc pod uwagę ograniczenia czasowe serii). Książki miały tu łatwiej niż seria TV ze względu na miejsce. Sebaar - 05-05-2016, 20:42 Temat postu: Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri - czyżby ta seria byłą sponsorowana przez Japońskie Siły Samoobrony, bo wyszła im całkiem mocna promocja. Przy okazji dostajemy miękki imperializm i kolonizację w wydaniu Japońskim.
Za scenę gdy japońska kawaleria powietrzna przybywa przy dźwiękach Wagnera :D należy się autorowi spory plus.
Mobile Suit Gundam Thunderbolt- treściwie, krwawo i dołująco oraz bez jednoznacznych zwycięzców. Czyli UC w pełnej krasie. Gamer2002 - 07-05-2016, 14:45 Temat postu: Ace Attorney 06
W sumie z głową podchodzą do Turnabout Samurai, odpuścili sobie durny fetch quest i to co odkrywano podczas przesłuchań w sądzie wyszło podczas śledztwa. Dzięki oryginalnym scenom wyszło to bez pośpiechu w przeciwieństwie do poprzedniej rozprawy. Jeżeli dalej będą równie myśleć, to może i cyrk porządnie zaadaptują.
Scena ratunku w wykonaniu Gummiego nie była heroiczna jak w grze, ale w sumie po tym co tam zaszło powinno dojść do aresztu.
No ale zobaczymy co będzie w sądzie i jak oddadzą jednego z najtrudniejszych do zagięcia sprawców. kokodin - 09-05-2016, 11:37 Temat postu: Hero Academia epizod 6
Normalne lekcje YeY!!
Ciekawi mnie kiedy wyjdzie szydło z worka i profesor sflaczeje przy uczniach :]
Odcinek bardzo wyraźnie zaznaczył konflikt. I mimo , że niewiele się wydarzyło znowu oglądało się to tak jak ten dzieciak w pierwszym odcinku gapił się na swój program.
Dlaczego te odcinki są takie krótkie?!!
:]
Space Patrol Luluco
OverTrigger A poza tym WTF Why How What?
Ciekawy odcinek ale kompletnie udziwniony, czyli dokładnie to czego się spodziewało.
Shounen Maid
Tak!! Tak!! Pies bariera istnieje :] Poza tym pory w puddingu (Yumeiro Patisiere for the refference) Zdjęcia... I czarny baron :] Swoją drogą kto tu kogo wychowuje. Chihiro z daleka od mojego pokoju :] Ostatni raz podłogę widziano... Ale dobrze że z tymi lekkimi zgrzytami rodzinka rośnie bliżej siebie. Also Kyoya, megane typ kamerdynera, Ciekawe jak wygląda wkurzony na kogoś.
Ending zaczyna mnie nie tyle intrygować co bawić swoją hermetyczną niszowością i karykaturą .
Rinne ep 30 Chop filler
Co drugi odcinek tego sezonu niema kompletnie nic do zaoferowania poza krótkimi historyjkami. Czego nie miał bym nic przeciwko w przypadku komedii typu Nichijou lub Ika Musume. Ale po pierwszym sezonie, który był dużo bardziej spójny fabularnie, od tego oczekiwał bym podobnego poziomu. Niestety wygląda na to, że przelecą przez postaci z czołówki i na tym się całe anime skończy. 123Nowy! - 10-05-2016, 14:07 Temat postu: Hai to Gensou no Grimgar
Czyli od zera do Bohatera.
Moja ulubiona rozrywka rpg-owa. Klasyka, nowicjusze w herosim fachu tworzą drużynę. Klasyczną do bólu, jest kapłan, złodziej (będący głównym bohaterem), wojownik, łowczyni i magiczka. I Mroczny Rycerz, nie wolno zapominać o Rancie.
Początkowo nawet najsłabsze w Grimgar gobliny są zbyt dużym wyzwaniem dla drużyny. Efekt? Epickie starcie całego zespołu z jednym goblinem. To mi się podoba, potworki wykazują silny instynkt przetrwania i nawet mały gobas nie sprzedaje tanio skóry.
I nie tylko to. W jednym z odcinków mamy gobliny grające w szachy. Bomba.
Bohaterowie całkiem sympatyczni są. Nawet pyskaty, zuchowaty Ranta. Moguzo to nie tylko tank, ale także kucharz ekipy. Haruhiro aka Haru aka Hal, złodziej i lider. Nieśmiała Shihoru, czy Yume zwana przez Rantę "deską" (zgadnijcie czemu).
W późniejszym okresie funkcję kapłana-uzdrowiciela przejmuje Mary, zluzowując Manato.
Fabuły praktycznie nie ma. Ot, kolejne dni poszukiwaczy przygód szukających zarobku i zdobywających doświadczenie siekając gobliny i koboldy. A gdzieś unosi się aura Death Spots, herosa koboldów.
Stały punkt programu, czyli opening i ending. Fajne, tyle powiem.
Trochę szkoda, że nie wykorzystano potencjału ekipy Renjiego. Mogła z tego wyjść fajna rywalizacja między drużynami. Cóż.
Grafika i muzyka - ładne. Nic specjalnego, ale może być.
I odcinek specjalny, kpina niestety, dziesięć minut podglądania kąpiących się dziewczyn.
Ogólnie fajna seria, nie żałuję czasu - 7,5/10, wyższe stany.
Space Patroll Kill la Kill epizod 7
Ta muzyka nie pozostawia złudzeń, ten odcinek był over trigger i w dodatku popadał w autoironię i samouwielbienie równocześnie.
Moje pytanie, kto płaci za zniszczenia spowodowane przez organizację space patrolowców?
Shonen Maid epizod 5
Kolejny odcinek zacieśniający więzi rodzinne. Czyli w pierwszej części dosyć spokojnie. A po zmianie historii, kompletny mentalny odjazd. Druga część była tak żenująca, że aż śmieszna.
Przy okazji mogli wprowadzić cichcem kilka postaci? Postawili na rozwój relacji rodzinnych, lekko zahaczając o backstory. Tylko po co ta czapka?
Łokieć był bezcenny.
Co do Zuka Brothers, chyba dostaliśmy wyraźną wskazówkę w zapowiedzi, że coś z tym tematem zamierzają zrobić. Najs
zapomniał bym dopisać o zaległościach.
Odcinek 13 czarownic precure chyba potwierdza moją teorię o wabieniu kolejnej czarownicofilki do zepsołu.
Chociaż zastanawia mnie czy kolejny raz uda im się odwalić tą sztuczkę z różdżka nagle spadającą z drzewa. Na kompletnie innym krańcu zastanawiania są te ich kamyki "szlachetne"
Z czołówki wynika, że Emeralda wychorują z pomocą Ha-chan. A reszta to takie śmieciowe powerupy . Ale ile tego w końcu ma być?
W tym odcinku zły został przypadkowo napotkany? Ale czy gdyby nie spotkał dziewuch to by cały odcinek przespał w lesie z vampirami?
Edit Rinne 31
Zawsze jak narzekam na ten serial to się poprawia?
Yotsuya sprzedawca miniaturowych aligatorów. On jeszcze żyje? W dodatku nic się stary oszust nie zmienił. Ile to było lat temu, 35?
Ok wracając do reszty odcinka, nowa postać (tak znowu) wygląda na tegoroczną część fabularną. Chociażby to, że po jednym odcinku nie wyleciał z obsady i nic na to nie wskazuje.
Poza tym będzie w kolejnym odcinku, który również nie wygląda na filler. Mam jednak nadzieję że kolejne odcinki odzyskają nieco polotu. Po autorce idiotyzmu o nazwie "Loveprinting", który dotyka różowe dinozaury, spodziewam się jednak więcej.
Yotsuya, Yotsuya, Yotsuya egg Gamer2002 - 14-05-2016, 16:27 Temat postu: Ace Attorney 7
W tym odcinku kulała reżyserka dość, z nudnymi statycznymi ujęciami z oddali. Scena z Edżim nagle pytającym o dalsze zeznanie nie oddała jego zabawnego problemu z tym. Także skasowali flashback sprawcy, który ukazywał że nie była to jednowymiarowa postać. Tak samo spodziewałem się więcej po team-upie, Edżi permanentnie wyglądał na znudzonego - jak widownia!
Sędzie za to był momentami zabawny.
Muzyka która twórcy anime wyprodukowali se sami jest do luftu. Ścieżka dźwiękowa to jeden z ikonicznych elementów AA, zwłaszcza ścieżka pierwszej gry, a tutaj jedynie okazyjnie używają parę utworów.
Generalna opinio adaptacji Turnabout Samurai:
Pod pewnymi względami lepiej niż adaptacja Turnabout Sisters, pod pewnymi względami gorzej. Finałowa konfrontacja w Sisters była dla mnie bardziej dramatyczna, ale Samurai zrobił parę zmian by sensownie poprawić przebieg fabuły. Will był jednak mało wyraziście oddany jak na klienta, choć of cuz szczególnie blado wypada gdy porównywa się go z Mayą.
Eh, Turnabout Goodbyeas przynajmniej ma wyraźnego klienta. Mam nadzieję że przyoszczędzili budżet by jakoś oddać też Manfreda, choć on raczej dopiero za dwa odcinki się pojawi. kokodin - 15-05-2016, 18:40 Temat postu: Hero Acadenia 7 :3
Czy tylko ja czekałem na zdanie, przestań świrować nie chcę cię niechcący zabić, nie panuje nad tym.
Z drugiej strony to logiczna "przykrywka" do zatajenia posiadania quirka od dzieciństwa aż po teraz i nawet napalony egocentryk powinien to zrozumieć.
Co jednak nastąpi później to się zobaczy.
Na ile odcinków tak rozlazłej fabuły (chociaż gęsto upchanej) może sobie pozwolić to anime?
To namieć 13, 26 czy 50 epsów? vries - 17-05-2016, 22:19 Temat postu: Kumamiko 7 - ugh... zaszlachtowali tą scenę z Yoshiio na koniec. Ogólnie nie wiem, co sobie myśleli. W mandze Yoshio siedział sobie za biurkiem mocząc nogi w misce i żrąc beztrosko arbuza. I wtedy jego młodzieńczy entuzjazm wziął górę na rozsądkiem i nieświadomie zgłosił się na ochotnika na poprawienie wioskowego brandu. A trzeba było tak jak reszta urzędasów stwierdzić jednogłośnie, że to sprawa beznadziejna. Ech, głupi, głupi... kokodin - 21-05-2016, 10:04 Temat postu: Little witch Luluco
I am trigger hapy :P
Sucy is great and powerfull
Ok ale wracając na ziemię, Trigger zrobił mi prezent w postaci zombiastej czarownicy i jej grzybków. Znowu tła miejsca i postaci nie były przypadkowe :] Humor oczywiście był już lulucowy czyli wtf-owy ale znośnie śmieszny.
Ciekawy początek dnia. Gamer2002 - 21-05-2016, 20:12 Temat postu: Ace Attorney 8
No więc zaczynamy Turnabout Goodbyes, ostatnią sprawę pierwszej gry. Sporo zmieścili, nawet jeżeli odcinek jeździł na ciągłej ekspozycji. Spotkanie z Lottą było fajne, Gumshoe jednak nie wyjaśnił dlaczego jest tak wierny Edżiemu (choć nie pamiętam w którym momencie to dokładnie było).
Zdecydowanie za dużo ekspozycji o DL-6. Zapewne w formacie anime nie można było zmieścić obydwu rozmów z Grossbergiem, ale ten za dużo powiedział na raz o Manfredzie i Edgeworthach by nie było za wcześnie oczywiste kto był mordercą.
W sumie już nie pamiętam jak to było z rolą Maii podczas rozmowy z Edżim, ale scenę popsuło to że Edżi nie rozpoznał osoby którą sam oskarżał o morderstwo :P
Ale serię wciąż warto oglądać dla Maii, co jest najważniejsze. kokodin - 21-05-2016, 20:49 Temat postu: Shonen maid epizod 6 raw grrrr
Nie wiem czy ucioten bojzu jest lepszą nazwą niż zuka brothers, ale przynajmniej istnieje.
Co do składu, poznaliśmy półtora postaci z tego zespołu i oczywiście charaktery są o wiele gorsze niż się spodziewałem, albo nawet nie. Dlaczego w nawiązaniu do tego zespołu przychodzi mi na myśl tylko Wallflowerowy komplet bizonów w rolach Zuki z Ourana? Kolejne postaci to typowo Ouranowa skala Wielka posiadłość rudej i jej "prezenty" od tatusia ucieszyły by nie jedną przeciętna rodzinę. Tatusia rudej nie widzieliśmy, ale babcia z kilku odcinków wstecz pojawiła siew dość istotnym momencie. Plus psofobia i kotofilia:]
Znowu bardzo udany epizod , śmieszny i za razem budujący świat.
Nie wiem tylko co było najlepsze, tryiumfalny powrót z zakupów czy fangirl squik na temat papierowych worków do odkurzacza :P Trudno zdecydować, bo było dosyć równo (i gęsto) przez cały czas.
Rinne ep32
Bez zaskoczenia, ten odcinek kontynuował wątek z poprzedniego. Wkręcił się demoniczny onisan :P A młody nauczył się co to znaczy niedokończony interes u ducha. (oby na dobre)
Rinne w tym odcinku wyglądał epicko, przez swoją skąpość i strach przed konsekwencjami spaprania ucznia. mimo to wyszło to bardzo zgrabnie, prawie jak bohaterstwo:P
Sakura wykręciła się z lekcji w-f :] Ale ta klasa jakoś tak mala się wydawała.
Puki pamiętam, czarownice precure epizod 14
Walka z kiepskimi ocenami. Coś jeszcze?
Kolejna wpadka czarownicy na miotle. coś jeszcze?
kurcze ten epizod był tak mało zapamiętywalny ze chyba daruje sobie przypominanie :] Ysengrinn - 21-05-2016, 21:30 Temat postu: Empire of Corpses - kinowe anime w starym dobrym stylu. Ładne, dziwne, krwawe i za cholerę nie rozumiem zakończenia. 123Nowy! - 21-05-2016, 22:11 Temat postu: Boku dake ga Inai Machi
Co mam powiedzieć? Nie. Mam. Słów.
Protagonista, Fujinoma Satoru, to jeden z najsympatyczniejszych i najbardziej zaradnych facetów jakich miałem przyjemność oglądać w anime. Zwyczajny Niezwyczajny? Lepiej w to uwierzcie.
Sam motyw z cofaniem czasu nowy nie jest, ale wykonanie...masakrycznie dobre.
Co do finału...
...w pierwszej chwili pomyślałem - Co on wyprawia? Żeby w takiej kondycji tak wygadać się mordercy? Ale widzicie, Satoru miał Plan. I ten plan zadziałał.
Na muzykę nie zwracałem większej uwagi. I chyba dobrze. Utwory na pianino są bardzo refleksyjne i idealnie tworzą podkład do fabuły.
Grafika? Dobra. Bez uwag.
I fabuła, fabuła. Kto jest mordercą? No kto?
I matka Satoru. Żeby tak kochać syna, kobieta z jajami.;)
I Hinazuki. Co za transformacja, z nieśmiałego odludka w piękną kobietę.
Na koniec, moja rada. Nie oglądajcie całości za jednym podejściem. To nie jedzenie, żeby połykać wszystko na strzał. Tym bardziej, że twórcy po mistrzowsku stopniują napięcie na koniec każdego odcinka.
Ocena 9,5/10. Bo chcę wierzyc, że nawet masterpiece ma swoje wady. Nie żebym je znalazł, ale...
Pozdrawiam z Miasta beze Mnie.
Cheers vries - 22-05-2016, 00:02 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Empire of Corpses - kinowe anime w starym dobrym stylu. Ładne, dziwne, krwawe i za cholerę nie rozumiem zakończenia.
Wow... taka OVA z lat 90-tych w XXI wieku. Jest pomysł, bo pomysł jest przedni - Nekromantyczne Imperium Brytyjskie. Postaci mało ciekawe. Fabuła ssie. Do tego 2 godziny tego łąjna. Nic dziwnego że studio zbankrutowało w trakcie tworzenia. Z drugiej strony wykonanie niczego sobie.
MSG Orgin 3 - teraz to już zwalili winę za wszystko co złe na Chara. Ewentualnie trochę na Gihrena. Poza tym: Garma a cute! CUUUUUTE!
Trochę jak w Gundam-sanie - "Oszukałeś mnie, Char!". Slova - 22-05-2016, 18:25 Temat postu:
Cytat:
i za cholerę nie rozumiem zakończenia.
Bo autor chyba akurat tego nie skończył pisać przed śmiercią. kokodin - 23-05-2016, 12:06 Temat postu:
Dobra , to ja jeszcze raz :P
Shounen Maid 06 z napisami tym razem.
Ten epizod był cudny i nawet moje niezrozumienie połowy kwestii tego nie zmieniło. Tłumaczenie tylko udowodniło mi ze miałem racje będąc całkowicie rozbawionym.
Psy, koty, gwiazdy telewizyjne, oraz bogate ludzie.
A tryumfalny powrót z pierwszych zakupów w kostiumie i fangirlowanie na temat papierowych worków do odkurzacza było rzeczywiście moim ulubionym fragmentem.
Hero Academia epizod 8
Więc to ma być sekret :] Brawo Deku
Cóż napisać.
Pewien zakompleksiony awanturnik doznał szoku kulturowego, bo okazał się jednym z wielu a nie najlepszym z najlepszych?
Czy my już kompletnie brniemy w te archetypy, czy ja jeszcze mam się z czego cieszyć?
Trzeba serii przyznać, że w bawełnę nie owija co nam serwuje, ale serwuje to w dawno nie widziany sposób. Gęsty sos , gęste danie i dużo kalorii. Tylko dlaczego akcja ślamazarzy się 2 odcinki na jeden dzień akcji?
edit**********************************
Czarownice precure 15-16
Ok ja wiem że ta seria ma niewiele wspólnego z czymkolwiek co próbuje przedstawiać ale...
Odcinek 15 udowadnia , że zamęt i fizyczne ingerencje magicznych postaci w świat ludzi, nie maja żadnych konsekwencji dla czarownic. Nawet upomnienia nie dostały. Albo magiczna administracja jest niekompetentna, albo ma gdzieś własne zasady jak i czarownice na zewnątrz (o czym później). Magiczna postać była widziana, omawiana, i kompletnie nie bierna. A poszło o co? O nie karmienie swojej wróżki. Równie dobrze mógł by to być magiczny kot, królik, złota rybka, nad zwierzątkami trzeba się opiekować w należyty sposób więc dodatkowa żółta kartka. Jedyna postać która wyciągnęła z tego jakieś wnioski to ten obleśny kameleon. I to tez przez przypadek.
Odcinek 16 był pod tym względem jeszcze gorszy
Gostek w mocno dyskusyjnych ciuchach i makijażu , prowadzał ekipę rozwrzeszczanych młodych czarownic w pełnym rynsztunku po mocno publicznych miejscach. Brakowało tylko neonu z napisem wycieczka z krainy czarownic. Oczywiście nikt nie podniósł alarmu, bo świat ludzi został zinfiltrowany w 1/3 przez czarowników a oni mają czary innych gdzieś. Całe szczęście, że potrafią się na sobie poznać w ułamku sekundy.(ok ten jest nasz, wink) A potem jeszcze spider woman odwaliła scenę z muchy i połączała się z teleporterem, przepraszam helikopterem. Motywacja średnio znana, efekt mierny w porywach żałosny. A cel mógł być osiągnięty przez batmana bez pomocy magii. Starczyło by gdyby podniósł smartbooka z ziemi. NIKT TEGO NIE PILNOWAŁ!!
Jedyne co mnie w tym odcinku nie rozczarowało a raczej zaskoczyło, to to, że lord overjustice w tym anime to tak na prawdę kobieta. Oj ja się na szkieletach nie znam, zwłaszcza nieruchomych i w płomieniach. Goyan ze Splash Stara miał przynajmniej porządna kukłę i te jego łapki.
Nowy tydzień nowe "bajki"
Space Patrol Luluco epizod 9
Żółtaczka i kompletny chaos a potem coś dziwnego. Coś za dobrze im dzisiaj poszło.
A tak w ogóleto dlaczego kwatera główna space patrolu jest zbudowana z kopii dzielnicy, której szukają?
Shounen Maid epizod 7
Morał: Bycie bogatym nie jest trudne, jest nawet przyjemne. Trudne jest zostanie bogatym :P
Pomysł z hotelem i reakcje karalucha w okularach były piękne. Nauczycielka żyje w innym świecie. Oj to jest takie miłe i składne, że aż absurdy wychodzą na naturalną kolej rzeczy.
Kto przychodzi na dzień otwarty dla rodziców z własnym służącym ? Gdyby nie to, wizja Chihiro była by bardziej niż realna.
Czy do zapisania wypracowania trzeba używać dostarczonego papieru?
Poza tym Zuka Brothers maj najwyraźniej za każdym razem nieco inny podkład muzyczny, przynajmniej poprzedni był inny. Tu echo, tu widownia, zawsze coś się różni i wygląda na coraz większe koncerty. Za każdym razem mówią też coś innego na końcu. Sebaar - 28-05-2016, 19:08 Temat postu: Kekkai Sensen - bardzo podobała mi się ta zakręcona atmosfera tego anime. Od strony technicznej seria całkiem fajnie wykonana. Niby zakończenie zamknęło wątek Leo i rodzeństwa Macbeth, ale odnosi się wrażenie że poważniejsza akcja dopiero przed nami. Gamer2002 - 28-05-2016, 22:45 Temat postu: Ace Attorney 9
Cienizna. Rozprawa z Von Karmą powinna była wciskać w fotel jak walki w One Punch Manie. Wywalić A-1 na zbity pisk. Zaciągnąć Bones i kogokolwiek kto tam pracował nad Pachinko. Tak powinno wyglądać anime AA. kokodin - 29-05-2016, 13:20 Temat postu: Rinne epizod 33
Śmierdzi nieco autoironią. Dlaczego te ofiary losu gnieżdżą się zawsze w tej szkole?
Zbudowali ja na cmentarzu po starożytnej bitwie z barbarzyńcami, którzy zmasakrowali zwłoki pokonanych? Niemniej dzisiejszy duch był bardzo żywotny i nawet Sakura straciła cierpliwość. Nie wspominając już o gwieździe dzisiejszego odcinka (Te oczy mają coś wspólnego z Tobibaro z Yatsury lub tym grubym uczniem Tendo dojo, który studiował u Happosaia. To by nawet tłumaczyło dlaczego upadla tak nisko aby być nauczycielem :P)
Za tydzień te dwa króliki z czołówki, ciekawe czy opętają koleżanki Sakury aby się pojawić, bo mordki maja podobne... Można pomarzyć.
Hero Academia 09
W zasadzie poza wyborami samorządu nic się nie działo :P No może ten mały incydent z mediami i wielołapem. All Might wygląda coraz ciekawiej. No i jeszcze to preludium do shitfestu na samym końcu odcinka. Kolejne 3 zapowiadają się ciekawie :P vries - 04-06-2016, 14:41 Temat postu: Luluco 10 - po serii samochwalczych epizodów Trigger postanowił pójść na całość i rozwinąć fabularnie nasze anime. Ha! Do tego zmieszał z gruzem i upodlił gimnazjalną miłość naszej bohaterki (i tym podobne). Sasuga, Turigeru!
ConRevo 22 - heh, plottwist. Dostaliśmy kompletną historię Jiro i Rainbow Knighta. Do tego mamy konsekwencje dwulicowości organizacji powołanej do ochrony nadludzi. Odcinek mi się podobał. Może ten sezon nie będzie słabszy niż pierwszy. Gamer2002 - 05-06-2016, 01:29 Temat postu: Ace Attorney 10
Powodem dla którego starcie z Von Karmą nie jest tak emocjonująca jak powinno jest to, że twórcy anime zrobili go zbyt zrównoważonego. On powinien być wściekłym geniuszem.
Mam nadzieję że Francia będzie dostatecznie wściekła.
Twórcy wysilają się na dramatyzm, ale im specjalnie nie wyłazi.
Wciąż nie jestem przekonany do tego że ten Phoenix wezwałby papugę na świadka.
vries - 10-06-2016, 22:53 Temat postu: Luluco - anime is saved! Poza tym: Siedziba Triggera w piekle :>
PS. Fuuuuuuuuuuuuuuuuuuu..........
jestem starszy niż Inferno Cop.
Emi pojechała full Magnetem. Jiro doszedł do wniosku, że lać na ludzkość, czas się bronić i zabija Shirotę. Raito is dead. Erarth-chan nieaktywna. Siły specjalne polują na niepokornych superludzi.
Innymi słowy dzieje się tyle, że trudno będzie zmieścić się tym kolejnym finałowym odcinku. Gamer2002 - 12-06-2016, 00:39 Temat postu: Ace Attorney 11
Laaaaaaameeeeeeeeee
Nie tak wygląda powoływanie papugi na świadka oraz przesłuchiwanie jej. W grze to było wyraźne pokazane że to był absolutny szczyt bullshitu w wykonaniu Phoenixa i nawet von Karma wpadł w opary absurdu, tutaj przylizana ciapa jaką dostaliśmy po prostu wszystko dedukuje a stary po prostu zrzędził.
Z rzeczy których jeszcze nie jestem gotów ocenić, zmienili przebieg sprawy ściągając Grossberga na rozprawę. Większa zmiana polegała na tym
że w grze Phoenix miał konfrontację z Von Karmą w kwestii listu przed rozprawą, ale ten potraktował go i Mayę paralizatorem i odebrał im go, choć Maya zdołała zabrać von Karmie kulę z dowodów DL-6 których ten podwędzał. Było to związane z tym że Maya czuła się bezużyteczna, bo nawet nie mogła siostry do pomocy wezwać (która pomogła w poprzedniej rozprawie) gdy Phoenix właśnie ją potrzebował przeciw Wielkiemu Strasznemu Von Karmie. Tutaj ten problem się w ogóle nie pojawia.
Dunno, nie wiem jak pójdzie twórcom to co sami wymyślili. Jak do tej pory, realizacja ich własnych pomysłów wychodziła im lepiej niż realizacja tego co było w grze.
EDIT: A i jeszcze anime kompletnie zapomina wypomnieć że DZIŚ JEST OSTATNI DZIEŃ PRZED PRZEDAWNIENIEM DL-6
Epizod 9 Shonen Maida natomiast był wręcz przeuroczy, napakowany forshadowingiem, wyjaśnieniami oczywistego o kilku poziomach uderzenia. Natomiast całość była oprawiona mnóstwem humoru i kruszonki.
W pewnym momencie wujek zrobił, ślicznemu świeżo wepchniętemu w fabułę dziecku, suknię z falbankami.
Nic nadzwyczajnego, on szyje zawodowo suknie, ona lubi dziecinne dziewczęce stereotypowe rzeczy. Ale prezentacja była godna oscara.
pierwszy kadr widzimy różową falbaniastą suknię z dodatkami, chwila zastanowienia... krzyczę w środku "Madoka" (co jest nawiasem mówiąc imieniem tego wujka jegomościa)
A Madoka odpowiada mi "Zupełnie jak Mahou Shoujou" ja mówię nieee a koleś wyciąga różowy patyk z wielką kokardą.
Po czym się już poddałem i leciałem z prądem. Pod koniec odcinka dowalili jeszcze scenkę karania i tak dalej.
Ten serial jest może schematyczny i przewidywalny, ale z całą pewnością sztampa jest powleczona grubą warstwą świetnego ciacha do pochrupania.
Oj muszę odpocząć od animców przez parę godzin.
Zapomniałem dodać, małe dziecko mnie nie wkurzało bo gadało głosem liska z Natsume :P
edit********************************
Rinne, epizod dosyć śmieszny jak na tak bezsensowny odcinek. Coś mi Suzu nie pasowała jednak, jakby porzuciła goth loli style albo coś. Nieniej biały kocur był bardzo rinne potwór tygodnia i najciekawszą postacią okazał się ten natori w kocim przebraniu.
Hero Academia, finał idzie wielkimi krokami no i było nieco krwawo. ban na czerwoną krew jak widać został zniesiony. Poza tym zagadkowy kuksaniec Deka i ten czarny potwór pozostawią wiele niedopowiedzeń przez tydzień. Ta seria jako kolejna powinna mieć 50 epizodów a będzie ich mieć zdecydowanie mniej, szkoda bo się śpieszą z finał bossem Gamer2002 - 16-06-2016, 09:18 Temat postu: Hero Academia 11
Design głównego złego jest naprawdę zarąbisty. Sasayaki - 16-06-2016, 11:46 Temat postu: Rokka no Yuusha
Anime bardzo fajne. Bohaterowie przekonujący, zróżnicowani, a główny bohater daje się lubić i nie denerwuje, co nie jest w anime częste. Podobało mi się ujęcie wszystkiego w azteckie dekoracje. Sama intryga też wypadła pozytywnie, a ja jestem bardzo krytyczna względem zagadek kryminałopodobnych. Ładnie wymierzone przerzucanie się podejrzeń
Po co do jasnej cholery wcisnęli tam tę krowę? Ja rozumiem, że nowelka, ale seria w sam raz dałaby radę mając akcję uciętą w punkcie: i zostało nas sześciu więc poszliśmy tłuc demona. Dodanie jej było totalnie zbędne i wtf-owe, zwłaszcza, że drugiej serii raczej nie będzie, a nawet jeśli to po co? Najciekawsze już za nami, a anime o tłuczeniu demonów jest multum...
vries - 17-06-2016, 19:38 Temat postu: ConRevo End - czas na ocenę... (znowu dużo pisania)
Może zacznijmy od oprawy. Cóż, widać, że nie wyszło wszystko w ConRevo tak jak miało jeśli chodzi o grafikę. Quality można zobaczyć w każdym epie. Z drugiej strony mamy tam moją ulubioną scenę Yotapona z trzeciego odcinka, którą mógłbym oglądać na okrągło. Tu dałbym 6/10.
Co do muzyki nie mam zastrzeżeń. OST sam w sobie nie jest rewelacyjny, ale ładnie się wplata w całość. A "Begining" jako ending jest zwyczajnie rewelacyjny. Zresztą OPy i drugi ending też są niczego sobie. Innymi słowy jest bardzo dobrze: 8/10
Postaci - tu dla mnie sprawa jest prosta. Z jednej strony dostajemy całkiem niezłe postaci pierwszoplanowe z drugiej trochę kliszowe drugoplanowe. Świetny charadesgn. Świetny Raito. Na drugim planie mamy klisze lub odniesienia do historii i popkultury. Tutaj wyróżnia się dla mnie Earth-chan. Mamy rozwój postaci, mamy kłamstwa, ukryte motywy i itd. Jest dobrze. Naprawdę. 9/10.
Fabuła. Czyli wsadźmy wszystkie nawiązania do popkultury i herosów japońskich do jednego anime.v Niby proste, a wcale nie. Z jednej strony fabuła to historia, taka sobie trzeba przyznać i do tego trochę dziurawa, z drugiej jest często tylko metaforą. Do tego napchano tu naprawdę niesamowite ilości nawiązań i odniesień. Prawie wszystko jest jakimś nawiązaniem. Tu rodzi się pewien problem. Bo co jeśli nie znasz tych nawiązań i w zasadzie cię one nie obchodzą? Noooo... to tak jakby utrącić z samochodu jedno koło. Niby jeszcze jakoś jedzie, ale nieszczególnie prosto i nieszczególnie sprawnie. To mój główny zarzut. Fabułą jest średnia i stworzona dla otaku. Dla otaku będzie genialna, dla reszty niekoniecznie. Do wszędobylskie przeskoki czasowe. Na moje nieszczęście mnie się chce szukać nawiązań i nimi delektować, ale dam tu zaniżoną bardziej sprawiedliwą ocenę. 6/10 (aczkolwiek nie zdziwię się gdyby istniały osoby, które wstawią tu 4).
No i wychodziłoby coś pomiędzy 7/10 a 8/10. Ja tu zawyżę i wystawię 8/10. Jedna z lepszych serii jakie widziałem, ale na pewno nie dla każdego.
Luluco 12 - love wins (chyba). Tren - 18-06-2016, 00:49 Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Jednakowoż - zakończenie.
Sas... ale ty zdajesz sobie sprawę, że to anime było po to by ludzie kupili nowelki? I w tym kontekście zakończenie idealnie spełnia swoją rolę. Ba, dokładnie tak kończy się pierwszy tom, bo autor głupi nie jest, chciał by ludzie kupili tom drugi. ;p
I jeśli myślisz, że potem bohaterów czeka prostolinijne tłuczenie demonów, to mogę ci tylko powiedzieć, że BARDZO się mylisz. Konspiracja goni konspirację, wszyscy są podejrzani, a antagoniści przygotowywali się przez ostatnie kilkaset lat na pojawienie się nowej grupy bohaterów i wiedzą zdecydowanie więcej od nich. Generalnie przerąbane. :D Gamer2002 - 18-06-2016, 21:25 Temat postu: Ace Attorney 12
NIE BYŁO WALENIA GŁOWĄ O ŚCIANĘ
Matko, oni naprawdę wykastrowali z Phoenixa wszystko co czyniło go ciekawą i zabawną postacią. Zamiast połowę tego co się stało w DL-6 zgadywać lecąc do przodu w ciemno jakiś heroiczne zmagania z patosem próbują odegrać.
próbowała opuścić Wrighta czując się bezużyteczna DZIEŃ PO TYM JAK WYKRADŁA I PRZYNIOSŁA NA ROZPRAWĘ KLUCZOWY DOWÓD. W grze zdołała przed utratą przytomności wyrwać von Karmie kulę z zabieranych przez niego dowodów, czego chyba nawet nie była sama świadoma.
Nawet nie będę puszczał jak w grze to szło. Idźcie w nią grać, dobra jest, anime nie jest jej godne.
Teraz puszczają oryginalny epizod, może akurat być dobry. Jest konieczny, bo trzeba zrobić odcinek bez Mayi (a Rise from the Ashes nie będzie bo to dodatkowa sprawa która nie ma bezpośredniego związku z oryginalną trylogią) oraz zapewne muszą wprowadzić
To jak w anime rozegrali sprawę z kulą, choć nie klei się z końcową sceną, było w sumie niezłe. Zwłaszcza jak użyto Larrego - to był rodzaj szaleńczego ale sensownego absurdu w stylu Phoenixa.
I lol Phoenix w jednej chwili stoi przed von Karmą z detektorem a w następnej za swoim stołem.
Eh. Tak czy inaczej, mamy za sobą adaptację pierwszej gry, przed nami druga. By ocenić adaptację warto obejrzeć inną adaptację (więc mam przed sobą film który zrecenzuję), ale generalnie...
Myślę, że błędem było kazać twórcom zmieścić dwie gry w 24 odcinki. Co prawda nie sądzę by jedna gra to był materiał na aż 24 odcinki. Ale nie szkodzi, bo twórcy mogliby dorzucić dodatkowe sceny czy sprawy jako bonusowy element dla fanów co już fabułę znają a po prostu chcą zobaczyć więcej z swych ulubionych postaci.
Właśnie z tego skakania po łepkach biorą się wszystkie wady serii. Phoenix nie może tracić czasu na blefowanie do swej dedukcji, on musi natychmiast wyłożyć dedukcję. Gumshoe nie ma miejsca na swój charakter. Złoczyńcy nie mogą mieć swych ikonicznych breakdownów. Sędzia nie ma czasu by wrzeszczeć na Phoenixa. Oldbag i Lotta nie mogą być niemiłosiernie wkurzające.
Jestem niepocieszony. 123Nowy! - 19-06-2016, 12:25 Temat postu: Gangsta
Czyli opowieść z Ergastulum, małej mieściny rządzonej przez mafie. Nie, nie przez PiS.;)
Główni bohaterowie, Nicolas i Worick bardzo mi podpasowali. Nico, azjata z mieczem i Worick, były spadkobierca wilekiej rodziny Arcangelo, obaj są dość nietypowi (wiem, wiem, jakby byli typowi, nie byłoby co oglądać). Nico jest Zmrokiem, żołnierzem wyhodowanym do walki i służby, własny ojciec traktował go jak narzędzie służące do walki. Worick z kolei to człowiek renesansu, szef ekipy, strzelec i popularny wśród pań żigolak. Do tego Alex, była prostytutka, dołączyła do ekipy zafascynowana duo.
Smaczku dodaje fakt, ze Nico jest uzależniony od narkotyku Celebrer, który muszą regularnie przyjmować wszyscy Zmrokowie. Celebrer zwiększa ich możliwości psychofizyczne, a jeśli go przedawkować, uniewrażliwia na ból.
Cała dwunastoodcinkowa seria pozwala poznać liczne osobowości Ergastulum. Jeden ciekawszy od drugiego, Zmroki - Doug, Ginger, Galahad i Normale, z których najbardziej podpasował mi szef rodziny Monroe - Danny Rewolwerowiec. Miastem rządzą mafie tzw. Czterech Ojców, samo zaś miasto jest zamkniętym organizmem dającym więcej przyjemności i bólu niż można sobie wyobrazić.
Można by pisać i pisać, ale po co? Oglądajcie, proszę. Rewelacyjna rozrywka nawet mimo...
No właśnie, seria jest niedokończona. Po prostu, studio zbankrutowało i seria jest ucięta w połowie. w chwili gdy akcja zaczyna się rozkręcać następuje cięcie. Mimo to, oglądajcie, warto.
Jeszcze jedno, op i end. Op, niezły, ale tylko niezły. Za to end rewelacyjny.
Ocena 7,5/10, byłoby 9/10, ale seria ucięta.
Cheers Sasayaki - 19-06-2016, 15:10 Temat postu:
Tren napisał/a:
Sasayaki napisał/a:
Jednakowoż - zakończenie.
Sas... ale ty zdajesz sobie sprawę, że to anime było po to by ludzie kupili nowelki? I w tym kontekście zakończenie idealnie spełnia swoją rolę. Ba, dokładnie tak kończy się pierwszy tom, bo autor głupi nie jest, chciał by ludzie kupili tom drugi. ;p
I jeśli myślisz, że potem bohaterów czeka prostolinijne tłuczenie demonów, to mogę ci tylko powiedzieć, że BARDZO się mylisz. Konspiracja goni konspirację, wszyscy są podejrzani, a antagoniści przygotowywali się przez ostatnie kilkaset lat na pojawienie się nowej grupy bohaterów i wiedzą zdecydowanie więcej od nich. Generalnie przerąbane. :D
...o.
No to chyba czas się rozejrzeć za nowelkami. kokodin - 19-06-2016, 18:12 Temat postu: Space Patrol Luluco epizod obecny
Orgia epickiego wtf. Takie uber akcja jak Gurren Laggan a potem totalny kociokwik. Sympatyczne w swojej dziwnej forme.
Shounen Maid epizod przedostatni?
Z całą pewnością czuło się ten klimat. Poza tym podobnie jak w Ouranie, niektóre matki, babcie czy cokolwiek spokrewnionego w starszym pokoleniu, bogate i na pierwszy rzut oka miłe, może okazać się wredne do szpiku kości dla blond bizonów :P
Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się aż takiej zmiany klimatu przez wyłożenie kart młodemu, poza tym te 12 odcinków nie czuje się jakby było w nich 12 miesięcy akcji!!
Mieszkanie okularnego trolla prawie zrobiło z niego crazy cat lady, również.
Co by nie nastąpiło za tydzień, po tak poważnej zapowiedzi oczekuję porządnego uderzenia.
Rinne 36
Kolejny odcinek bardzo przewidywalnej kiepskiej komedii sytuacyjnej z archetypami Rumiko Takahashi. Nic więcej!! Poza tym Yukaty i festyn.
Mahou Shoujou Precure epizod 17
Tak uważnie ten odcinek oglądałem, że aż pamiętam, że dziewuchom coś nie wyszło. Poza tym cały epizod był poświęcony wrabianiu przechodniów w bycie potencjalnym dziadkiem głównej bohaterki :P
Hero Macademia epizod 12
Uber All Might. Cały epizod poświęcony pokonywaniu potwora niezniszczalnego. Jestem ciekawy jak długo All Might utrzyma fason i jak szybko go potem przewiozą do szpitala.
Ciekawe jest też to, czy potwór główny wykorzysta odsłonięte słabości All Mighta, uczniów, aby zepsuć trochę więcej krwi. Za krótkie!!!
Z rewatchów...
Zbudowałem rzutnik multimedialny i testowałem go byle jakim anime aby tylko zapchać cały ekran. Obecnie na poziomie 15 epizodu zaawansowania Azumangi. A obraz cały czas się poprawia :] Gamer2002 - 19-06-2016, 22:43 Temat postu: Film Ace Attorney
Znacznie lepszy Phoenix, mimika jego aktora była fenomenalna.
Znacznie gorsza Maya, nie dość że speszona to jeszcze jej szalone momenty nie pasowały do jej charakteryzacji.
Edgeworth gorszy. Jeszcze bardziej pomnikowy i pozbawiony humanizującej go charakteryzacji niż w anime.
von Karma... Inny niż w grze, ale miał prezencję.
Ciekawe zmiany dotyczące DL-6.
Muzyka dobra, ale strasznie jej mało. Już nawet podkład z anime lepiej wzbudza emocje niż absolutna cisza.
Niejednokrotnie się dobrze zaśmiałem.
Musze się zastanowić czy 6/10 czy 7/10. Z jednej strony, zrobiło swą robotę i przedstawiło główny wątek gry w dodatku ubarwiając go. Z drugiej strony, było mniej z postaci a parokrotnie widz nie miał szansy poznać informacji dotyczących zbrodni w momencie gdy poznawał je Phoenix. 123Nowy! - 19-06-2016, 23:13 Temat postu: Gantz
Popełniłem błąd, zacząłem oglądać zanim przeczytałem jakąkolwiek recenzję. Ale, jako że jestem twardy, obejrzałem dwa odcinki. Werdykt...
ZZZ - Zabić, Zakopać, Zapomnieć.
Co za beznadziejne...filmiszcze. Bohaterowie są, bez wyjątku, gupi i mają wszy. No powiedzcie, czy gdyby jakie podejrzane ustrojstwo dało wam broń i kazało rozwalić jakiegoś przypadkowego gostka nie zastanowilibyście się nad tym? Ja tak. Ale nie bohaterowie, oni po prostu biorą spluwy i idą zabijać nieszczęsnych miłośników warzyw.
Cytat:
Nie zabijajcie mnie! Dam wam pora!
Do tego grafika, gęby herosów są tak brzydkie, że nawet co ładniejsi wyglądają jakby spotkali się z pięścią Mike'a Tysona. Nie wspominając, ze myślą tylko o zabijaniu i, za przeproszeniem, dupczeniu. Do próby gwałtu doszło już w pierwszym odcinku.
Muzyki, opa i enda nie oceniam, nie ma sensu.
1,5/10 gratulacje.
Cheers vries - 21-06-2016, 20:25 Temat postu: Kumamiko - to rzadki przykład tego, że nawet całkiem niezły komediowy show może zostać koncertowo rozwalony przez oryginalne zakończenie. Wiadomo wprawdzie, że Machi jest głupia, zacofana i paranoicznie introwertyczna, ale te jej wady równoważył jej optymizm. Scenarzyści jednak postanowili ją totalnie zniszczyć psychicznie. Jak można w komedii zniszczyć psychicznie kjutną loli-miko? Po co!? Wynik: autor mangi postuje, że końcówka jest do kitu i kasuje swój post, scenarzysta usuwa swoje konta z sieci, rating serii spada o 30%.
PS. Do tego trzecia najistotniejsza postać Yoshio również jest koncertowo skopana, bo nie widać u niego równowagi pomiędzy urzędniczym lenistwem, a młodzieńczym entuzjazmem. Do tego w anime wychodzi na sadystę.
Luluco 13 - czyli samouwielbieńcze odcinki, absurd i cute lolis miały tylko jeden cel:
. Mimo to anime jest fazowe i fajne - mocne 7/10.
PS. ANIME IS SAVEDGamer2002 - 25-06-2016, 19:33 Temat postu: Ace Attorney 13
Twórcy przestali adaptować grę i pokazali dzieciństwo Phoenixa, Milesa i Larry'ego. W efekcie wyszedł całkowicie dobry odcinek. I daaaaw mała Frańcia. I ten miły, ciepły Gregory.
Generalnie potwierdza się to co mówiłem - powinni byli adaptować jedna grę w 24 odcinki, porządnie adaptując to co było w grze, a resztę odcinków zapełniając takimi jak ten. I już, 9/10 adaptacja Ace Attorney, to nie takie trudne.
W następnym odcinku zaczynają od drugiej rozprawy drugiej gry. Chronologicznie, pierwsza rozprawa działa się po drugiej, więc być może ona jeszcze będzie. Choć to była durna sprawa.
Edit: Zdałem sobie sprawę że na flashbackach Francia powinna mieć... Moooooooże 3 lata.
Eerrr... Prodigy. Tak, tego się trzymajmy. Tren - 26-06-2016, 13:16 Temat postu: Kuromukuro 11
Okej, o ile podstawowe założenia z samurajem który budzi się w przyszłości nie był jakoś szczególnie oryginalny, tak obecnie piętrzące się wątpliwości co do okoliczności w jakich wylądował w mechu już bardzo. Jest już niemal pewne, że jego kochana księżniczka
go zmindrapowała, acz wciąż nie jestem pewna które z nich jest człowiekiem, a które kosmitą. Biorąc pod uwagę scenę z mieszaniem krwi logiczny jest wniosek, że któreś z nich jest, a któreś nie jest kosmitą. Acz biorąc pod uwagę, że wspomnienia Kennosuke są na pewno w jakiejś mierze podrobione to ciężko mi stwierdzić które. Seria niby bardziej sugeruje, że to Kennosuke jest kosmitą, na co wskazywałyby jego praktycznie nadnaturalne instykty bojowe, ale ciężko mi wykluczyć księżniczkę, która jakoś musiała a) zdobyć mecha; b) zmindrapować protaga.
Osobiście mam też głębokie podejrzenia co do samej osoby księżniczki, bo na obecnym etapie informacje o niej są potwornie lakoniczne i absolutnie wszystkie pochodzą ze wspomnień Kennosuke.
Fakt, że pamięć Kennosuke (co do której już wiadomo że została na jakimś etapie zmodyfikowana) jest jedynym źródłem potwierdzającym istnienie jakiejkolwiek księżniczki, sprawia, że mimowolnie zaczynam podejrzewać iż to protagonistka jest tą księżniczką. Panie na tym etapie różnią się tylko i wyłącznie długością włosów (i trochę decyzyjnością, ale to nie jest nic czego nie zmieniłoby klika odcinków character development), a nie ma absolutnie żadnego potwierdzenia, że klan z którego podobno pochodzi Kennosuke miał jakąś księżniczkę na tym etapie. Nie zdziwię się więc, jeśli na którymś etapie protagonistka cofnie się w czasie i stworzy tragiczne backstory swojego samuraja. Tym bardziej biorąc pod uwagę jak wygląda scena "śmierci" księżniczki. Słupy światła znanego są ze swojej uniwersalności i równie dobrze mógł on odteleportować gdzieś panią.
kokodin - 26-06-2016, 13:55 Temat postu:
Shounen Maid w swoim stylu poukładał wątki i wrócił do równowagi. Nic szczególnego ale backstory i sny blondaska były dosyć przydatne w zrozumieniu całej rodzinnej awantury. Koniec jest bliski lecz.
Rinne 37
Plaża a nawet podwójny pokaz mody, tak proszę państwa obecne dziewczyny w anime nie pokażą się dwa razy w tym samym stroju kąpielowym, nawet te dodatkowe.
Poza strojami były jeszcze duchu , ośmiornica i parę innych bzdetów. odcinek średni.
Hero Academia, ... you better sezon 2
Tak wyraźnie zakończyli sezon pierwszy i tak wyraźnie zaznaczyli że sezon drugi nadchodzi, że choćby tsunami i trzęsienia ziemi muszą słowa dotrzymać.
Space Patrol Luluco
Trigger, my inaczej nie potrafimy. 123Nowy! - 26-06-2016, 18:06 Temat postu: Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri
Biorąc się za tę serię kierowałem się opiniami userów LI. Nie żałuję, ani trochę.
To co najważniejsze, czyli bohaterowie. Są najzwyczajniej sympatyczni. Itami to otaku-nerd, a jednocześnie żołnierz japońskiej armii, więcej, komandos. Komandos-nerd, tego jeszcze nie grali.
I pozostali, Rory, Lelei, Tuka. Rory to kapryśna, mordercza półbogini służąca bogu wojny Emloyowi. Jak dziewczyna w typie gotyckiej lolity może władać berdyszem pozostaje zagadką.
Podsumowując, całą fabuła opiera się na inwazji japońskich sił samoobrony na inny świat, zamieszkały prze wróżki, elfy, smoki i inne bestie. Zabawna sprawa, Japończycy niezmiennie pozostają kryształowo uczciwymi bohaterami. Żadnego palenia mordowania i rabowania, ani innych wojennych rozrywek. Japonia nie podbija, Japonia niesie kaganek oświaty.
Można i tak.
Nie trzeba mówić, że główny bohater jest w swoim prywatnym raju. Elfy, gothic lolity i panny z kocimi uszami. Bomba.
Op i end niezłe, ale tylko niezłe. Bez znaczenia, seria jest zwyczajnie świetna.
Ocena 8/10, dobrze się bawiłem.
Cheers Sebaar - 02-07-2016, 17:40 Temat postu: Girls und Panzer der Film z jednej strony mój wewnętrzny militarysta był mocno zaskoczony mobilnością i szybkością czołgów, ale z drugiej strony scenka gdy T28 toczył się przy dźwiękach "When Johnny Comes Marching Home" wygrała mnie. kokodin - 02-07-2016, 18:24 Temat postu:
łeeeee!!!
Kurczy mie sie do zera lista ogladania
Co prawda Rinne dostało nowe okładki (całkiem zgrabne) na drugą cześć sezonu, natomiast sam odcinek był stosunkowo niegłupi , tak Shounen Maid mie sie skończył definitywnym i żyli długo i szczęśliwie (w mandze) Tren - 03-07-2016, 14:25 Temat postu: Kurokmukuro 12-13
Moje spekulacje chyba właśnie szlag trafił (choć czy aby na pewno?), bo oto księżniczka znalazła się - cała, zdrowa i
z bardzo ostrym mieczem którym właśnie przebiła Kennosuke.
Normalnie to byłby moment gdy wyrzucam moją teorię za okno, ale kawałki układanki mocno do siebie nie pasują, a scena gdzie Yukina modyfikowała swoje zdjęcie pokazuje, że istotnie wygląda ona identycznie jak księżniczka ze wspomnień Kennosuke. Pozostaje mi czekać na dalszy rozwój wypadków, bo poza tym plottwistem nie dowiedzieliśmy się praktycznie niczego.
Poza tym odcinek z treningiem był uroczy i bardzo mi się podoba jak nieśpiesznie rozwijają wątek romantyczny między Yukiną i Kennosuke na tym etapie. Widać jak oboje zżywają się ze sobą, a sceny jak Kennosuke pomaga jej w treningu były po prostu urocze.
Arslan Senki S2 1
Okej, ten sezon zaczyna się z przytupem, bo w tym jednym odcinku mamy:
- bitwę
- bardzo ładnie zanimowaną walkę o artefakt
- nowy i dość dynamiczny rozwój wypadków w stolicy
- więcej pytań bez odpowiedzi na temat dziwnej sytuacji rodzinnej Arslana
Krótko mówiąc, seria gna naprzód, a żaden polityk nie ma spokojnego snu w tych burzliwych czasach. Poza tym w openingu widać bitwy morskie, co biorąc pod uwagę zbliżającą się sesję Exalted bardzo mnie raduje. vries - 03-07-2016, 16:51 Temat postu:
Tren napisał/a:
Poza tym odcinek z treningiem był uroczy i bardzo mi się podoba jak nieśpiesznie rozwijają wątek romantyczny między Yukiną i Kennosuke na tym etapie. Widać jak oboje zżywają się ze sobą, a sceny jak Kennosuke pomaga jej w treningu były po prostu urocze.
Trening, taaa... a każdy facet zapyta raczej: WAS IT RAPE!? (niby nie...). Masażowy yuri fanserwis 10/10 i w ogóle.
Tren napisał/a:
Arslan Senki S2 1
No faktycznie się dzieje. Trzeba przyznać, ze Andragoras może i jest głupcem ale jest też prawdziwym badassem. 123Nowy! - 05-07-2016, 18:07 Temat postu: Gate: Jieitai Kanochi nite, Kaku Tatakaeri - Enryuu-hen
Dobre, dobre, dawać trzeci sezon.
Jeżeli do czegoś mógłbym się przyczepić to byłaby to mała obecność Rory. Skoro pokazała się już jej siostrzyczka to mogliby już teraz dać więcej wojny i Emloya. Ale spokojnie.:)
W tym sezonie było za to więcej Tuki. Trochę rozchwianej psychicznie. Itami jak zwykle dał radę.
Trochę uwagi należy się smoczycy. Pamiętam, że w pierwszym sezonie wystarczył jeden pocisk z bazooki, żeby oderwać jej łapę i zmusić do odwrotu. Tym razem smoczyca dostała pieć pocisków i nic jej to nie zaszkodziło. No i pisklaki. Brawa dla SDF za precyzyjny ostrzał.
BTW, już w pierwszym odcinku doszło do ecchi. Książę, królicza księżniczka i pejczyk. A wszystko to za cienkim baldachimem książęcego łoża.
Podsumowując, 7,5/10 bo feeling był troszkę słabszy. Ale Itami i spółka, nadal dają radę.
Cytat:
Atak Specjalny: Autorytet Starszej Siostry!
Czekam na trzeci sezon.
Cheers Tren - 06-07-2016, 19:43 Temat postu: Cheer Danshi!! 1
Przyszłam tutaj, bo miałam nadzieję na komedii pokroju Free. Ewentualnie na fazę.
...dostałam okruchy życia o studentach.
Fanserwisu praktycznie nie zanotowano. Bohaterowie są sensowni i mają całkiem realne problemy. Jeden pan w okularach jest komediowo przerysowany, ale nadal nie tak by raziło. Jak na koniec pojawił się na moment pan, który dosłownie zachowywał się jakby się urwał się z jakiegoś anime sportowego to miało się wrażenie, że jest z totalnie innej bajki. Nawet bohaterowie dziwnie na niego patrzyli.
Poza tym to anime jest na razie takie ciepłe. Cały ten klub cherlederski jest robiony po to, by wszyscy się dobrze czuli, a bohaterowie mają ze sobą urocze relacje.
Jak na razie największe zaskoczenie sezonu i to zdecydowanie na plus. Slova - 06-07-2016, 20:42 Temat postu:
Tren napisał/a:
...dostałam okruchy życia o studentach.
Dziękuję za informację, kupuję w ciemno. Gamer2002 - 09-07-2016, 15:11 Temat postu: Ace Attorney 14
Op fajny. Podoba mi się nawiązanie do każdej sprawy Justice For All, choć że też cyrkiem zapełnili jego lwią część ;d
też walnięto po głowie tym że Morgan jest zła, ale dopiero drugiego dnia to zrobiła ;P
No ale pacing mi się tu podobał, choć poza-sądowe odcinki przeważnie były lepsze. Mam nadzieję że dostaniemy porządną Francię po tym jak zgwałcili jej ojca. kokodin - 10-07-2016, 10:40 Temat postu:
Rinne 39
P-chan został wreszcie zlokalizowany :]
Odcinek znowu dwuczęściowy, ale przynajmniej mamy konsekwentnego złego charaktera.
Zabawne było też jak pewne cechy charakteru Rinne całkowicie powaliły plany złej:]
A za tydzień koty, Koty, KOTY Tren - 10-07-2016, 13:09 Temat postu: Arslan Senki S2 2
Jak to się mówi, rzeczywistość lubi modyfikować plany.
nie będzie samotny na tym wygnaniu, bo cała podstawowa drużyna obiecywała lojalność jemu, a nie królowi. Ba, Daryun został oficjalnie pozbawiony pozycji tuż przed całym fiaskiem z Lusitanią, więc jego absolutnie nic nie trzyma. Podobnie z Narsusem, a reszta drużyna jest radośnie na doczepkę i wisi im co Andragoras chce.
Krótko mówiąc jest radośnie, czekam na dalszy rozwój wypadków. 123Nowy! - 11-07-2016, 13:34 Temat postu: 1001 Nights
Zgodnie z opisem - impresja. Niezrozumiała.
Dwadzieścia trzy minuty splatających się barw, kształtów i dźwięków. Opowieść stylizowana na wspólny sen dwójki kochanków. Marzenia, koszmary i chaos marzeń sennych.
Fabuły brak, nie szkodzi.
Wrażenia jakby oglądało się baśń Disneya. Nic dziwnego, to amerykańska produkcja.
Przez całą projekcję ani jednego słowa.
Baśn z 1001 nocy w wersji amerykańskiej.
Ocena? A na co to komu?
Cheers Gamer2002 - 17-07-2016, 00:57 Temat postu: Ace Attorney 15
Franziska była całkiem niezła, zwłaszcza w pierwszej połowie rozprawy. Najbardziej żywy prokurator, nawet jeżeli w 60% to zasługa bicza.
Nie dość że nie było w anime jak się "Maya" odwróciła a tu nagle wyciągają fotkę jej twarzy, to jeszcze anime!Wright poprzez swą debilną praworządność zwyczajnie się poddaje w kwestii innej twarzy. W grze Maya zmieniła się w Mię podczas rozmowy z Phoenixem w areszcie a Francia (jakoś) zdobyła zdjęcie tego i pokazała je sędzi jawnie naginając zasady względem dowodów.
Wkurzająca scena z Morgan i Ini. Po huk to tak wcześnie? 123Nowy! - 17-07-2016, 14:16 Temat postu: Chu Feng BEE
Rozczarowanie...no, może nie sezonu. Miesiąca.
Fabuła prosta jest. W świecie przyszłości najpopularniejszą bronią są Vanguardy, rodzaj cyborgów. Bohaterka - Liu Li, jest Vanguardem przygotowywanym do przejścia na emeryturę. Otrzymuje jednak ostatnią misję - ma chronić pewnego nastolatka przed zamachowcami. W sposób klasyczny ubiera szkolny mundurek i dołącza do klienta w szkole.
Jest potencjał? Jest. Można spieprzyć? Jak najbardziej.
Liu Li (tak, to jest chińskie nazwisko) obnosi po szkole śliczne czułki. W ogóle oboje z bohaterem są jak jedna pściólka z drugą pściółką, a koledzy protagonisty nie pozostają w tyle. Gdzieś unosi się smród antagonisty, który jest tak zły...
Cytat:
Mój psychiatra też mówił, że jestem zły dopóki go nie udusiłem!
...tak zły, tak bardzo zły, naprawdę strasznie zły!
Ogólnie, bohaterowie są tak drętwi jak się opili denaturatu. Liu Li, przy swoim trenerze (jedyna sensowna postać) grzeczna dziewczynka, pozuje na twardą babkę, a protago jest niepozbieraną ciapą. Walki są mocno średnie. Do tego dodajmy, że anime jest niedokończone i mamy pełen obraz.
Ocena: 2/10, gratulacje.
Muzyki, opa i enda nie oceniam. Nie ma sensu.
Cheers Smk - 21-07-2016, 16:00 Temat postu:
Okay, naprawdę nikt Delty nie ogląda? Slova - 21-07-2016, 18:01 Temat postu:
Smk napisał/a:
Okay, naprawdę nikt Delty nie ogląda?
MOEEE MOOOOOOOOOOOOOOO- BOReK - 21-07-2016, 18:52 Temat postu:
Tymczasem ni z gruszki, nie z pietruszki obejrzałem sobie profesjonalistę Golgo 13. Mimo paru totalnie WRÓĆ! Mimo wielu totalnie szitowych momentów to paradoksalnie jest całkiem wciągający film, właściwie to dzięki tym chwilom zyskuje nawet niezamierzony element komediowy. Wstrzymywałem się długo, ale jednak warto było.
Tylko kto i po co w roku 1983 odważył się na taką długą scenę w 3D?! Oczy od tego wypadają! 123Nowy! - 22-07-2016, 14:34 Temat postu: 5 centimeters per second
Trzy nowele...niespodzianka...o miłości.:) A dokładnie o trudnej miłości dwójki nastolatków. Takiej, która nie ma prawa się spełnić.
Tytułowe 5 cm/s to tempo opadania kwiatów wiśni.
Jeden z najpiękniejszych filmów jakie miałem przyjemność obejrzeć. Grafika jest cudowna. W drugiej nowelce mamy przyjemność obserwować zorzę polarną, coś niesamowitego.
W ogóle druga nowela ("Kosmonauta") podobała mi się najbardziej. Pierwsza była na drugim miejscu. Ale trudno tutaj stopniować. Wszystkie są piękne po prostu.
Nawet mimo tego, że fabuła jest tak prosta. W pierwszej noweli Takaki-kun podróżuje, raz za razem zmieniając pociągi, na spotkanie z Akari. Zima w pełni, pada śnieg, pociągi mają opóźnienia, rośnie głód i zmęczenie i tylko wizja spotkania z przyjaciółką podtrzymuje trzynastolatka na duchu.
Opowieść o samotności, tak to chyba powinno być opisane.
Druga nowela praktycznie bez fabuły, nie szkodzi. Bohaterem nadal jest Tohno Takaki, rola pierwszoplanowa żeńska tym razem dostała się Sumidzie, a akcja przeniosła się kilka lat do przodu. Mamy surfing w październiku i wspólną podróż na skuterku do domu.
I zorza polarna. Mówiłem? Powtórzę.:)
Trzecia nowela, znów kilka lat do przodu i znów Takaki. Ten obraz jest najsmutniejszy, bohaterowie nie mają prawa się zejść, Jakby jakieś diabelskie moce trzymały ich z dala od siebie i tego czego najbardziej pragną.
Mówiłem już o grafice i powtórzę, jest cudowna. I muzyka, mój ulubiony kawałek, Yuki no Eki (Snow station), Tenmona. Niestety, mimo poszukiwań, nie znalazłem w necie innej wersji niż instrumentalna. Szkoda, pozostaje przewijać film do 55:40.:)
Ocena 10/10, arcydziełko.
No. 6
Jeszcze jeden dowód na to, że recenzenci czasem się mylą. Cóż, o gustach...
Para pierwszoplanowych bohaterów, Shion i Nezumi (Szczur) to zgrany duet, nawet pomimo różnic w statusie. Shion to dobrze urodzony chłopiec z miasta Numer 6, elitarnej dzielnicy Cronos. Nezumi, mieszkaniec Zaginionego miasta, inaczej slumsów.
Nezumi, uciekinier z poprawczaka pojawia się w życiu Shiona dość niespodziewanie wywracając je do góry nogami. Shion przejmuje nad nim opiekę jak nad zagubionym szczeniakiem, opatruje go, karmi i przechowuje, za co zostaje wykluczony z elity.
Wspomniane No.6 to miasto utopia, jedno z sześciu takich miast, które ostały się na świecie po wielkiej rewolucji społecznej związanej, między innymi, z demilitaryzacją społeczeństw. Miasto daje luksusowe warunki życia, ale wymaga ślepego posłuszeństwa. Mimo to wszystko kręci się gładko dopóki w No.6 nie wybuchnie tajemnicza epidemia.
Największą, dla mnie, zaletą serialu są interakcje między bohaterami. Shion, Nezumi i Psiara (dziewczyna ze slumsów żyjąca ze stadem psów) są wyrazistymi postaciami i mają sporo ciekawego do powiedzenia. Więcej nie powiem, bawcie się dobrze.
Op i end przyjemne.
Grafika i muzyka w porządku.
I interakcje, dla nich warto serial obejrzeć.
Ocena 7,5/10.
Cheers fleischman - 22-07-2016, 15:59 Temat postu:
Smk napisał/a:
Okay, naprawdę nikt Delty nie ogląda?
Staram się dbać o swoje oczy i zdrowie psychiczne. Slova - 22-07-2016, 17:56 Temat postu:
fleischman napisał/a:
i zdrowie psychiczne.
Powiedział ten z evangelionem na awatarze. fleischman - 22-07-2016, 18:44 Temat postu:
Slova napisał/a:
Powiedział ten z evangelionem na awatarze.
Po prostu muszę chronić to, co jeszcze zostało. Smk - 22-07-2016, 20:09 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Smk napisał/a:
Okay, naprawdę nikt Delty nie ogląda?
Staram się dbać o swoje oczy i zdrowie psychiczne.
Oh proszę, po 7?
fleischman napisał/a:
Slova napisał/a:
Powiedział ten z evangelionem na awatarze.
Po prostu muszę chronić to, co jeszcze zostało.
Shinpi ~~! Slova - 23-07-2016, 07:22 Temat postu:
Smk napisał/a:
Oh proszę, po 7?
Nie no, przecież sieben jest nieporównywalnie lepsze od MOŁE MOOOOOOOOOOOOOO
gitary > tandetne idolki. Smk - 23-07-2016, 08:18 Temat postu:
Slova napisał/a:
Smk napisał/a:
Oh proszę, po 7?
Nie no, przecież sieben jest nieporównywalnie lepsze od MOŁE MOOOOOOOOOOOOOO
gitary > tandetne idolki.
Siegfried-chan.
Come on, /m/an here.
I mów co chcesz, Freya skokiem na głęboką wodę dołączyła do Basary i Sheryl po kątem szaleństwa idukowanego muzycznie. Mikumo jest we własnej lidze
.
Popowość ma też swoje uzasadnienie w świecie przedstawionym - taktyczne koncerty mają za zadanie trafiać do najszerszej grupy odbiorców. Cieszmy się iż lokalnego odpowiednika Disco Polo nie zaserwowano. Gamer2002 - 23-07-2016, 17:02 Temat postu: Ace Attorney 16
Nie było doktora Hottiego.
-____________________-
Nie było też kłódek i rozumuję czemu nie używają ich w anime. Chociaż jednak uważam że one mają istotną rolę w ostatniej sprawie drugiej gry i nie wiedzę jak to sensownie zrekompensują.
Poza tym, odcinek niezły. Krótka końcowa scena w sądzie była emocjonalna. fleischman - 23-07-2016, 19:09 Temat postu:
Smk napisał/a:
Oh proszę, po 7?
2 i 7 też sobie odpuściłem, ale w ich przypadku był to wynik reakcji w stylu "meh", natomiast w czasie oglądania delty czułem, jakby ktoś próbował wyprasować mi korę mózgową. Nawet sceny akcji, które do tej pory raczej były mocną stroną Macrossów, w Delcie mnie odpychają.
Swoją drogą, w tym i poprzednim sezonie w ogóle nie znalazłem serii, na której kolejny odcinek czekałbym z wypiekami. Nie wiem, czy to coś we mnie się zmieniło i jestem coraz bardziej marudny, czy te dwa ostatnie sezony faktycznie są jakieś takie sobie. kokodin - 24-07-2016, 14:15 Temat postu: Rinne epizod 41
Typowy Takahashi-owy pentagram miłosny. Scenariusz zadziałał by w Ranmie bez większych przeróbek.
Swoją drogą Ageha powinna być blondynkom jak jej siostra, Renge powinna być różowowłosa jak Ran...
Odcinek w zasadzie udany, upchany po brzegi i głupi w mądry sposób.
Natomiast fanserwis Tamako był rozbrajający. Bezwstydna staruszka (to pisząc poczułem ucisk po bokach głowy) odwalająca takie scenki? Szkoda, że nie podali numeru do swojego kącika.
Ten serial ma swoje momenty. 123Nowy! - 24-07-2016, 19:20 Temat postu: Jormungand
Opowieść o handlarzu bronią, Koko Hekmatyar. W tym zawodzie trzeba się liczyć z "negocjacjami pierwszego stopnia" (czyt. mordobiciem) więc Koko towarzyszy drużyna ochroniarzy rekrutująca się głównie z byłych wojskowych. Najnowszym nabytkiem grupy okazuje się być chłopiec imieniem Jonah tzw. "dziecko wojny", czyli inaczej dziecko-żołnierz (kto nie słyszał o dzieciach w armiach afrykańskich warlordów?).
Ogólnie cały pierwszy sezon skupia się na interesach prowadzonych przez Koko w różnych częściach świata i z rozmaitymi kontrahentami. Panna Hekmatyar (zwana przez kompanię - Księżniczką) sprzedaje wszystko - od ręcznej broni palnej przez rakiety ziemia-powietrze po nowoczesne helikoptery.
Najbardziej eksponowanymi członkami oddziału Koko są ona sama(oczywiście), Jonah, major Sofia Valmet i stary pies wojny, Lehm, ale wszyscy mają swoje pięć minut.
Osobiście nie przepadam za fanserwisem, ale tutaj nie razi on zbytnio. Jest kilka scenek z damską golizną, ale nie kłuje to w oczy. Najlepszy moment - jeden z chłopaków robi Sofii masaż. Póki ogranicza się on do masowania pleców i komplementowania tatuażu pani major wszystko gra i buczy. W chwili gdy męska dłoń ląduje na piersi Valmet natręt dostaje z liścia (a może z karata , nie wiem). Przy okazji, Sofia strzela bulwers, że tylko ona sama i Koko mają prawo ją tak dotykać. Wszystko jasne?
Kilka fanserwiśnych scenek dostało się też Koko i Jonahowi. W ogóle Księżniczka jest dość swobodna w rozbieraniu się w obecności Jonathana i przytulaniu swojego przyszywanego młodszego brata.
Ogólnie najmocniejszą stroną serialu jest czołowy kwadrat - Koko, Jonah, Valmet, Lehm i to właśnie im dostaje się najwięcej czasu antenowego. Slusznie, jak to śpiewają w endingu...
Her name is Koko
She is loco...
I słusznie. Panna Hekmatyar to jest osobowość pozytywnie zakręcona. Co do pozostałych, Jonah jest tak cichy i beznamiętny, ze to aż boli, Valmet w pobliżu Koko pęka ze szczęścia, a Lehm jest ideałem zawodowego żołnierza.
Jeżeli możnaby się do czegoś przyczepić to jest to realizm walk. W jednej ze scen grupa Koko ucieka przed zawodowymi mordercami z Orkiestry. Dochodzi do wymiany ognia dosłownie z odległości kilku metrów. Gdyby realizm miał rządzić to z drużyny Koko zostałoby trochę krwi na szybach i tapicerce. Tymczasem nikt nie zostaje nawet draśnięty. W ogóle kompania wychodzi bez jednego draśnięcia z wszelkich opałów (z wyjątkiem ostatniego odcinka, zawsze coś).
Opening i ending bardzo fajne, grafika dobra choć bez wodotrysków, muzyki nie kojarzę, są pewnie tacy którzy uznają to za plus.
Zaczynam drugi sezon. Wish me luck.
Ocena 7,5/10
Cheers Sebaar - 24-07-2016, 21:51 Temat postu: Joker Game całkiem porządnie i realistycznie wykonana seria. Wielka szkoda że fabuła ogranicza się do jedno/dwu odcinkowych historii. Odcinki w Szanghaju, Yokohamie oraz w Niemczech wypadły tu najlepiej.
Ot mocne 7,5/10.
P.S.
A jak tam nowy Berserk? Smk - 25-07-2016, 21:44 Temat postu:
Okej, naprawdę nikt 3rei! nie ogląda? vries - 25-07-2016, 22:10 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
A jak tam nowy Berserk?
Ugh... nowy Berserk to mały koszmarek. Tragiczne CGI, powycinana fabuła (aczkolwiek moim zdaniem powycinana dość z sensem jak na razie) i beznadziejne efekty dźwiękowe. Nawet 2D w openingu im nie wyszło. Clang the Anime - to oficjalny mem do tego anime (po odgłosie uderzeń miecza Gutsa, które przypominają walnięcie patelnią).
W zasadzie nadaje się dla ludzi bez gustu i tech, którzy i tak by obejrzeli, bo są fanami i każda głupota ich cieszy.
Ten sezon taki średni... Nie ma takiego anime, na które by wybijało się na miarę wybitnego i ekscytującego. No dobra, Re: Zero jest niezłe, ale to spadkowicz z ostatniego sezonu. 91 days niby też ale takie trochę bez polotu. Komedie są przyzwoite. Handa-kun wyszedł tak jak miał, ale ci, którzy spodziewali się drugiego Barakamona będą zirytowani, bo to zupełnie inny typ produkcji. Saiki, mimo tandenej animacji daje radę. Największym zaskoczeniem dla mnie jest Kono Bijutsubu ni wa Mondai ga Aru!, które jest nawet zabawne, a miałem tego nie oglądać.
Mob o ile jest jedną z najlepiej zrobionych adaptacji ostatnich czasów i animacyjną perełką, ale nie jest jakoś szczególnie ekscytujący (może dlatego, że czytałem mangę). Aczkolwiek jakby ktoś się mnie zapytał o jakieś słabe punkty tej produkcji, to poza marnym muzycznie opem (bo animacyjnie jest rewelacyjny), to nie bardzo widzę.
Fate/Loli się zawsze fajnie ogląda (poza poprzednim sezonem o niczym). Ale to jest max na 8/10. Ciekawe ile materiału zmieszczą... pewnie do ostatniego dużego pojedynku w mandze. Ysengrinn - 25-07-2016, 22:24 Temat postu:
Cytat:
A jak tam nowy Berserk?
Podobno sutki wykorektorowali.
Nie słyszałem żeby wykorektorowali gore, z czego wnoszę, że popieprzona posteuropejska moralność ma się w Japonii dobrze jak nigdy. Z jakiegoś powodu strasznie mnie to bawi. Slova - 26-07-2016, 17:58 Temat postu:
Ta, sutków nie było, ale i sceny z siekaniną jakoś nie grzeszą gore na poziomie mangi. vries - 29-07-2016, 17:35 Temat postu: Berserk 5 - cenzura sutkowa czuwa. Nadal jest marnie, ale muszę zaznaczyć, że obsadzenie Sawashiro jako Luci to dobra decyzja. No i są nowe tracki Hirasawy. Smk - 29-07-2016, 20:52 Temat postu:
Ilya 3drei. Ekspozycja. I mapo tofu.
Rejoice. Mongrels. 123Nowy! - 30-07-2016, 20:39 Temat postu: Jormungand: Perfect Order
Czyli druga część historii o Koko Hekmatyar i jej bandzie zabijaków. Zresztą, druga część to lekkie nadużycie. Nie ma żadnego przeskoku w czasie czy zmiany dekoracji, akcja płynnie toczy się od momentu zakończenia w pierwszym sezonie.
O co tym razem bije się ekipa? Cóż, o Perfect Order, czyli idealny ład. Genialny plan Koko.
Genialny? Nie jestem taki pewien.
Nie będę zdradzał o co biega, ale genialny plan Koko pachnie naiwnością. Ludzie toczyli, toczą i będą toczyć wojny, nawet bez broni palnej i pojazdów. Choćby na pały, krzemienne topory i ośle szczęki.
Nie zmienia to faktu, że dobrze się bawiłem oglądając. Nieoczekiwanie dotarł do mnie podkład muzyczny a la Cowboy Bebop (blues i jazz). A także rap:
Moim zdaniem rap jest równie dobry co w Samurai Champloo.
I fanserwis, Valmet i Koko, Jonah i Koko. To drugie lekko...nie wiem...dziwne? W końcu ta para była przedstawiona jako przyszywane rodzeństwo. A tu buzi-buzi w kąpieli. Co tam, ja nie mam siostry. Może to typowa praktyka w kochającej się rodzinie.
Co tam. Anime dobre, nawet bardzo. Z czystym sumieniem daję 7,5/10
Cheers Slova - 30-07-2016, 23:59 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
genialny plan Koko pachnie naiwnością. Ludzie toczyli, toczą i będą toczyć wojny, nawet bez broni palnej i pojazdów. Choćby na pały, krzemienne topory i ośle szczęki.
I właśnie dlatego głównym bohaterem powinien być jej brat, który od początku mówił, że plan siostry to jakaś utopia. Smk - 31-07-2016, 10:04 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Jormungand: Perfect Order
(..)Jonah i Koko. To drugie lekko...nie wiem...dziwne? W końcu ta para była przedstawiona jako przyszywane rodzeństwo. A tu buzi-buzi w kąpieli. Co tam, ja nie mam siostry. Może to typowa praktyka w kochającej się rodzinie.
Co tam. Anime dobre, nawet bardzo. Z czystym sumieniem daję 7,5/10
Cheers
Oh proszę.
Plus, fanserwis.
A co do planu Koko, w MGS pomysł zadziałał, po linii globalnego pokoju...of sorts. Gamer2002 - 31-07-2016, 20:41 Temat postu: Ace Attorney 17
Pierwszy od czasu Redd White'a porządnie oddany breakdown, rozprawa też była satysfakcjonująca.
Dziwne że Pearl zostawili na wsi, w sprawie która będzie następnie poszła razem Phoenixem i Mayą do cyrku.
Adaptacja Reunion"" and Turnabout była generalnie dobra, jedynym wielkim minusem był brak doktora Hottiego. Choć było też parę mniejszych zgrzytów.
Morgan dziwnie jednak oddali. W pierwszym odcinku obuchem po głowie nam walili że jest on zła, a w dalszych odcinkach straciła swego pazura i biedna babcia wyszła.
Z nie spoilerowych rzeczy, Grey w grze nigdy nikomu nie powiedział że miał przy sobie pistolet. anime!Phoenix wyszedł na idiotę pozwalając mu być sam na sam z Mayą "bo pistolet chyba nie prawdziwy jest, nie?".
Okay, przypomniałem sobie, większy zgrzyt z pierwszego dnia rozprawy - anime!Phoenix jest Lawful Stupid i zwyczajnie się poddał że "Maya" nie wyglądała jak Maya.
Poza-fabularnym zgrzytem, oczywiście próżno liczyłem że Francia chwaląca się na początku rozprawy że cały świat będzie oglądał w telewizji jej zwycięstwo doprowadzi do najlepszej sceny z sprawy. anime!Phoenix jest zbyt wykastrowany z charakteru żeby wykręcić taki numer.
Nie mówiąc o tym że Phoenix w Justice for All zaczął gardzić prokuratorami, co było istotne w finałowej sprawie. Ale eh.
Przynajmniej mam Mayę. I Pearl. Oraz Francię. 123Nowy! - 04-08-2016, 21:21 Temat postu: Joker Game
Czyli historia o japońskich szpiegach działających podczas drugiej światowej. Dwunastoodcinkowa seria podzielona na jedno-dwuodcinkowe arki.
Ogólnie seria jest dość świeża, dość...mało powiedziane, rok wydania 2016 i to widać. Grafika i animacja są bardzo ciekawe, mimo że seria jest dość mroczna. Stylizowana, zdaje się, na film noir. Ciekawe.
Bohaterowie to bez wyjątku japońscy szpiedzy działający pod egidą Agencji D. Po przejściu morderczego szkolenia są rozsyłani po całym świecie pracując dla cesarza i ojczyzny.
Jeżeli coś mi się nie podobało to lokalizacja produktu. W pierwszym odcinku amerykański szpieg mówi po angielsku. Dobrze, pomyślałem. Niestety, w kolejnych odcinkach, Chińczycy, Niemcy, Anglicy, wszyscy mówią po japońsku. Trochę dziwnie to wygląda gdy oficer SS szprecha po samurajsku.
Muzyka, nieprzekonująca, że tak powiem. Mam swoją własna wersję soundtracku:).
Podobało mi się, ze seria nie ma jednego bohatera. Każdy kolejny ark to inny agent D. Jedynym stałym punktem jest szef agencji, podpułkownik Yuuki, zwany, słusznie, japońskim mistrzem szpiegów.
Ogólnie, serial przeznaczony jest dla ludzi inteligentnych. Szpiegowskie rozgrywki, szantaż, podstęp, zdecydowanie wygrywają z akcją. Fabuła jest inteligentnie prowadzona, a napięcie umiejętnie stopniowane. Dobrze.
Podsumowując, daję 7/10. Nie wiem czy wrócę, ale czasu nie straciłem.
Cheers Gamer2002 - 06-08-2016, 19:12 Temat postu: Ace Attorney 18
Scena z małpą była super, tak samo Gumshoe i Max szaleli. Maya, jak zawsze, światłość tej serii. Generalnie świetny odcinek. Zeznanie brzuchomówcy zostało już załatwione i w sumie chyba jeszcze odkryto wszystko co było odkryte na tym etapie sprawie.
Dziwna jest jedna rzecz, ze wzgląd na następną, finałową sprawę...
Jeżeli Phoenix ma problemy z zaufaniem Maxowi, to jak bez nieobecnego w anime magicznego wykrywacza sekretów zaufa Mattowi?
123Nowy! - 11-08-2016, 12:52 Temat postu: Kotonoha no Niwa
Czyli opowieść o nastolatku, który bardzo chce zostać...nie, nie sołtysem swojej Wioski...szewcem. Prawda, że oryginalnie?:)
Pewnego razu podczas pory deszczowej chłopak spotyka starszą o kilkanaście lat kobietę. Tak to się zaczyna.
A jak się kończy sami się przekonajcie. Na zachętę rzucę garść komplementów. Bo grafika rewelacyjna (tak ślicznego deszczu jeszcze nie widziałem), bo ścieżka dźwiękowa w aranżacji na pianino piękna, bo bohaterowie sympatyczni i wyraziści, bo brak dłużyzn, bo lubię okruchy życia...
No, wystarczy. Subiektywna ocena: 9/10. Smacznego i jak zwykle...
Cheers Slova - 11-08-2016, 18:04 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
sympatyczni i wyraziści
Przecież oni byli płascy jak deska do krojenia chleba... chłopie, rozumiem zachwyty nad oprawą wizualną, ale trochę trzeźwego myślenia też się przyda... 123Nowy! - 11-08-2016, 18:34 Temat postu:
Ależ dziękuję.:) Postaram się myśleć trzeźwo choć to trudne wyzwanie. Ała, właśnie włączyła mi się druga szara komóreczka.
A tak poważniej, dlaczego płascy? Płascy. Zupełnie cię nie chwytam, a ty mi tego nie ułatwiasz. Przykłady, kolego, przykłady. Slova - 12-08-2016, 16:01 Temat postu:
Zacytuję swoją recenzję z Otaku
Cytat:
Ten film cierpi na wiele problemów. Po pierwsze to praca sygnowana nazwiskiem Shinkai, czyli marką samą w sobie, a teraz w dodatku mającą wsparcie finansowe i renomę. Uważam, że przez te dwa lata od publikacji ostatniego dzieła tak znany autor mógł pokusić się o coś więcej, niż o raptem czterdziestominutową opowiastkę. Boli to tym bardziej, że ta historia nijak nie nadaje się do przekazania w tak krótkim czasie – do tego potrzeba by filmu w pełnym wymiarze czasowym albo trzyodcinkowej serii OAV. Wydarzenia przeskakują szybko, widzimy jakieś tło, zaplecze całej historii, ale ono umyka i już więcej się nie pojawia, po prostu jest. Strzelba z pierwszego aktu nie wypala w trzecim, bo wcześniej kończy się całe przedstawienie. W którym momencie miałem zżyć się z głównym bohaterem? Nie dano mi na to szansy, za mało o nim wiem, a w dodatku później zachowuje się w sposób dla mnie odrażający, z góry przekreślając całą moją sympatię. Ten film to jak poznawanie człowieka poprzez szybkie wertowanie klasera ze zdjęciami – coś w pamięci zostanie, ale na tej podstawie nie da się zbudować żadnego obrazu całości. W dalszej kolejności dziełu szkodzi brak fabuły – mamy historię dwojga ludzi i... to wszystko. Chłopak zakochał się w starszej kobiecie, wyszedł z tego nie lada ambaras, ona się popłakała, a potem żyli długo i szczęśliwie. W tym dziele brakuje bodźca, który trzymałby widza przy ekranie. Nikt nie zasugerował mi, dlaczego wydarzenia z filmu powinny mnie zainteresować, zwłaszcza, że całość kończy się w momencie, gdy tak naprawdę powinna się zacząć.
fm - 12-08-2016, 22:37 Temat postu:
Przepraszam Slova, ale takiego wodolejstwa to dawno nie widziałem. Cały ten akapit to wyjątkowo rozwleczona i obracana na wszystkie możliwe sposoby opinia, że film zamiast 40 minut powinien trwać tak ze 2 razy dłużej. Cóż, widać w Otaku tak trzeba...
Tak czy owak, żyj i daj żyć innym (nawet jeśli to, że ktoś w internecie ma odmienne zdanie, nastraja tak bojowo).
Natomiast wracając do tematu:
Amanchu 01-03 - teoretycznie anime na podstawie kolejnej mangi twórczyni Arii powinno być czymś dla mnie, ale jakoś zupełnie nie mogę się wciągnąć. Z pary głównych bohaterek jedna jest dosć nijaka za względu na swe zahamowania społeczne, a druga nie dość że mnie irytuje, to jeszcze spędza przesadnie długi czas w formie "pokemona". Dodatkowy minus za jeszcze brzydszą niż w Arii maskotkę (mam na myśli głównie jej "dupotwarz").
Thunderbolt Phantasy 01-06 - teatrzyk kukiełkowy Urobuchiego. Seria kupiła mnie jeszcze zanim dowiedziałem się o jego wkładzie. Raz, że cała obsada jest dorosła (nawet początkowa dama w opałach okazuje się całkiem konkretna). Dwa - choreografia walk rodem z filmów wuxia z różnymi efektami specjalnymi okazuje się zaskakująco przyjemna dla oczu. Poza tym naczelny knuj serii, stojący chwilowo po stronie dobrych (z odchyłami w kierunku chaotycznie złych ze względu na kolejne postacie w drużynie), cały czas się rozkręca.
Amaama to Inazuma 01-06 - pierwszy odcinek był wyjątkowo udany, ale w pozostałych jest za dużo słodyczy, a za mało błyskawic (opinia podłapana z netu). Szkoda trochę marnowanego potencjału, bo miało szanse wyjść coś w rodzaju Usagi Drop.[/b] vries - 13-08-2016, 09:17 Temat postu:
Jak dla mnie Shinkai jest lepszym animatorem niż scenarzystą. Robi swoje smęty na jeden deseń i osobiście uważam, że najlepiej wychodzą mu shorty (tym samym nie zgadzam się z opinią z Tanuki, a wręcz skłaniam się ku odwrotnemu wrażeniu). Aczkolwiek, ostatecznie to kwestia tego, kto jak bardzo lubi takie smęty.
Taki drobny spoiler kolejnego sezonu: Nobunaga no Shinobi ep.0
https://www.youtube.com/watch?v=3P2JRWBm8Ds
Short, nic nie rozumiem, co do mnie mówią (no subs). Fabularnie przekonywująco głupie (o ile pod uwagę weźmiemy, to że rozumiem piąte przez dziesiąte). Dobre ładnie animowane chibiki są zawsze w modzie. Slova - 13-08-2016, 09:54 Temat postu:
fm napisał/a:
film zamiast 40 minut powinien trwać tak ze 2 razy dłużej. Cóż, widać w Otaku tak trzeba...
A co z motywem rodziny głównego bohatera? To miało niby wielki wpływ na jego zachowanie, a wątek potraktowany tak po macoszemu, że trudno się domyślić, o co w nim tak naprawdę chodziło.
A końcówka? Przecież to wyglądało na chamskie ucięcie fabuły, bo się czas skończył.
To było ewidentnie za krótkie. SHinkai stworzył może coś ciekawego i to pierwszy raz od dawna, ale potrafił tego przekazać, bo opowieść o trudnej miłości musiał zademonstrować w migawkach różnych sytuacji, które mają ze sobą jakiś związek i jakoś wpływają na bohaterów, ale dlaczego, to już widz sam się musi domyślić.
I to jest właśnie zmora Shinkaia właśnie - on umie doskonale odnaleźć się w krótkiej formie i pokazać to, co chce (Hoshi no Koe to tu najlepszy przykład), ale gdy tylko chce coś z większą ilością wątków, bardziej rozbudowane, to się wykłada, gdyż jest słabym scenarzystą do własnych historii.
Zarzuty o wodolejstwo skwituję tylko tym, że recenzja to nie zbiór spoilerów albo analiza, to nie czasy Kawaii, że trzeba było czytelnikowi wszystko opisać, gdyż sam nie miał szans dzieła obejrzeć.
Gdyby Garden of Words okroić z tych wszystkich migawek pobocznych wątków i skupić się na sednie sprawy, to może byłoby lepiej, a tak widać, że to historia dużo bardziej rozbudowana, niż pokazano w OAV, tylko czasu nie starczyło. A to jest duża wada, w tym przypadku wręcz krytyczna.
Cytat:
nawet jeśli to, że ktoś w internecie ma odmienne zdanie
Odmienne zdanie a zupełnie bezkrytyczne chłonięcie wszystkiego to dwie zupełnie inne sprawy.
vries napisał/a:
najlepiej wychodzą mu shorty
Bo przecież tak jest, film pełnometrażowy to mu się udał raptem jeden i to dekadę temu (5cm także zaliczam do tej puli). Gamer2002 - 13-08-2016, 16:16 Temat postu: Ace Attorney 19
Pierwszy dzień rozprawy był... Pointless. W grze Moe nie zeznał o tym że widział latającego Maxa półki nie udowodniło się że jego bardziej racjonalna wersja wydarzeń była fałszywa. Tutaj Francia wyszła na kretynkę która wezwała na świadka gościa twierdzącego że oskarżony latał i nawet nie pomyślała by przygotować jak to wyjaśnić. 123Nowy! - 18-08-2016, 14:27 Temat postu: Ajin
Opowieść o Ajin, ludziach co się śmierci nie kłaniali.
Choć z tymi ludźmi to ponoć przesada. Prawdziwi ludzie uznawali, że Ajin to obcy gatunek i nie mieli skrupułów przed przeprowadzaniem na nich eksperymentów. Nic dziwnego, to przecież horror gore...
Cytat:
Runda druga: zadać jak najwięcej bólu.
Słów parę o grafice, nie podoba mi się i będę już uprzedzony do grafiki komputerowej. Bohaterowie wyglądają miejscami sztucznie, nic nie poradzę.
Op i end, całkiem niezłe, na tyle żebym nie przewijał początku i końcówki.
Z bohaterów najciekawiej wypada Satou-kapelusznik. Główny protago, Nagano Kei, jest nieco nieprzekonujący. Jego rola sprowadza się głównie do uciekania przed policją, zero inwencji ma ten chłopak.
No i Tosaki, skurwiel jakich mało. Zgiń w drugim sezonie, a kysz!
Ogólnie seria niezła, ale tylko niezła. Nie było tego impulsu, który kazał by mi pochłonąć serię w dwa dni. Przy okazji odkryłem, że nie lubię krwawych horrorów.
Nigdy bym się nie spodziewał, że cyrk dałby nam najlepszy finał ze wszystkich zaadaptowanych spraw. To w jaki sposób Phoenix wyjaśnił przebieg zbrodni było szalenie absurdalne. Cholera, nawet to że w trakcie tego całego cyrku był to wciąż ten sam, w 100% poważny anime!Phoenix sprawiło, że nie mogłem powstrzymać śmiechu.
Że też seria nie robiła częściej takich rzeczy. Chociaż zrobili to w trakcie trzeciej i czwartej sprawy, mając na myśli wykorzystując dostępną obsadę. I to właśnie były jedyne sprawy z rozbudowaną obsadą.
Nie no. Cyrk jest oficjalnie najlepiej zaadaptowaną (so far) sprawą. Co prawda pierwszy dzień sądu był kompletnie pointless gdyż Moe nie kłamał nim powiedział prawdę którą Francia nie mogła udowodnić. No ale każda inna sprawa miała swoje bolączki, ale to tutaj w końcu oddano że Phoenix ma nieortodoksyjny i szalony sposób działania. Wyglądało to inaczej niż w grze, ale zrobiono to tak jak nie można byłoby to zrobić w grze i było to coś pięknego.
Dlaczego to anime nie mogło być takie od początku? Dlaczego ten Phoenix nie mógł być taki od początku?
Dobra, pozostały już tylko cztery odcinki i finał Justice For All. Pokazałeś co potrafisz, anime, nie zawiedź mnie! Daj mi adaptację Farewell, my Turnabout na jaką zasługujemy! vries - 21-08-2016, 21:06 Temat postu: Deeeenka! S2 END - no i wiecie... tego i tego i kamieni kupa. Clifhanger z klifu wielkości Kilimandżaro. Zero rozstrzygnięć. Nie wiadomo też czy będzie sezon kolejny. Ech... zasadniczo jednak nadal lubię Arslana (jako anime). Nie ma w nim absolutnie nic wybitnego. Nie wyróżnia się w niczym, ale z drugiej strony nie znajduję w nim żadnych szczególnych uchybień, które by serię wykluczały. Dla mnie jest to tytuł powyżej przeciętnej i bardzo łatwy w odbiorze.
Gundam Build Fighters Try Island Wars - Superfumina Titans Maido! Poza tym marnie. Brakowało konkretnych pojedynków, a całość to składanka superciosów poszczególnych mechów. 123Nowy! - 25-08-2016, 14:42 Temat postu: Ghost in the shell
Chyba nie pomylę się zbytnio jeśli stwierdzę, że Mamoru Oshii i Kenji Kawaii wypromowali się właśnie na tym filmie.
Fabuła jest zapewne wszystkim znana (a jeśli nie to myk myk na tanuki anime). Powiem tylko tyle, że parę dni temu zacząłem czytać mangi z tego uniwersum. Gołym okiem widać różnicę, zwłaszcza w charakterze postaci major Kusanagi. W mandze jest o wiele bardziej, jak by to powiedzieć, energiczna, bardziej zmysłowa. W filmie to, parafrazując Togusę, "twarda sztuka". Pewnie tak.
Osobną sprawą są glosy postaci. To jeden z nielicznych filmów, w których, moim zdaniem, angielski dubbing jest lepszy niż japoński oryginał. Piękny seksowny głos major, podkładany przez Mimi Woods, był chyba głównym powodem, dla którego w ciągu tygodnia, obejrzałem GiTS czterokrotnie. Casus Warcrafta, tam też katowałem komputer dla głosów postaci właśnie.
Co do warstwy filozoficznej filmu, nie wiem, nie znam się. Ale ten, jak to ujmują niektórzy recenzenci, bełkot, miło brzmi w moich uszach. Przepraszam wszystkich domorosłych Sokratesów.
Grafika jest naprawdę pięknie wykonana. Porównując z niedawno oglądanym Ajin, nie ma porównania. Popatrzcie sobie na różnicę między grafiką komputerową (Ajin), a ręcznie rysowanymi planszami z GiTSa.
Podsumowując, ocena 9,5/10, bo chcę wierzyć, że nawet arcydzieło ma wady. Nie żebym je znalazł.
Cheers 123Nowy! - 01-09-2016, 20:57 Temat postu: Asura
Piękna i Bestia, czyli co się stanie gdy ośmiolatek dostanie siekierę do łapki.
Naprawdę myślałem, że nie lubię horrorów. Naprawdę chciałem rzucić ten tytuł w diabły po pierwszym kwadransie. I na szczęście tego nie zrobiłem.
Tytułowy Asura to ośmioletni chłopiec starający się przeżyć w dziczy jaką na skutek klęsk żywiołowych stała się Japonia. Nie umie mówić za to umie zabijać. I robi to, głównie starając się nie zginąć z głodu.
Przełomowym punktem jego życia okazuje się spotkanie starego mnicha oraz Wakasy, młodej chłopki. Nie wdając się w fabułę, ofiara mnicha zrobiła na mnie wrażenie.
Ogólnie film opowiada o istocie człowieczeństwa. To już było w Medalionach Nałkowskiej. Ludzie mają nadzieję, która pomaga przetrwać, ale w sytuacjach skrajnych chęć przetrwania zmienia ludzi w potwory. W pewnym momencie powstaje pytanie: Czy dzikus Asura jest gorszy od pana feudalnego, który beznamiętnie pozwala swoim poddanym umierać z głodu?
Aha, Asura to zdaje się, w mitologii japońskiej, demon żyjący tylko po to by walczyć. Niezłe imię dla dziecka, prawda?
Zakończenie też robi wrażenie. Budda Amida Butsu.
Ocena grafiki i muzyki, po co to komu? To niepotrzebne w filmie pompującym w człowieka takie emocje.
Ocena 9/10, oglądać proszę.
Cheers Gamer2002 - 03-09-2016, 19:04 Temat postu: Ace Attorney 21
Lol, zastąpili Lottę Larrym. W sumie jest to smart, Larry był jedną z głównych postaci w pierwszej grze a w drugiej był nieobecny.
Poza tym... Ciężko mi przeanalizować zasadniczą zmianę tutaj. Spoilery dotyczące całości finałowej sprawy.
Matt jest klientem DeKillera a kłódki odgrywały kluczową rolę w oszukaniu gracza że jest niewinny. Phoenix, który podejrzewał Matta z racji wskazujących na to żądań DeKillera, miał magiczny gadżet od wykrywania kłamstw a Engarde nie skłamał bo on faktycznie nikogo nie zabił.
Zgrzytem który umożliwiał połapanie się faktów było to, że Engarde nagle zmienił zdanie w kwestii tego czy zatrudnić Phoenixa po tym jak ten napomniał DeKillera. Ta scenka w grze była przyzwoitym foreshadowingiem. W VN-ie leci masa tekstu a to były tylko 3-4 linijki, a wtedy nie do pomyślenia było że Phoenix może otrzymać winnego klienta. Tutaj ta scena potrwała ładne parę sekund, dla formatu anime jest znacznie większe.
Z drugiej strony, tutaj bardzo naciskają że Andrews jest zła, trzymają ją w cieniu i dają jej się zachowywać podejrzanie. A to zbija z tropu.
Trudno mi to osądzić bo wiem co tu się dzieje. Kiedy grałem w JFA zwróciłem uwagę na scenę gdzie wspomniano DeKillera, ale testowanie Matta za pomocą kłódek było znacznie bardziej skupiającą uwagę sceną. Więc w sumie można powiedzieć, że adaptacja zrobiła to równie dobrze jak gra. Tak, jest coś co to wyjawia, ale są też odwracające od tego uwagę rzeczy.
Jak na razie jest... OK. To że Phoenix nigdy nie widział DeKillera ma sens. Scena postrzału... Myślę że jednak można było zrobić ją lepiej. Powrót Edgiego był ok. Smk - 04-09-2016, 08:03 Temat postu:
vries napisał/a:
Gundam Build Fighters Try Island Wars - Superfumina Titans Maido! Poza tym marnie. Brakowało konkretnych pojedynków, a całość to składanka superciosów poszczególnych mechów.
Tak bardzo, bardzo prawda. Do plusów zalicza się jeszcze muzyka, ostatnia minuta czy coś i wygrywający patyczek od lodów. Można liczyć na cud w kolejnych odsłonach - ale jakoś sceptyczny pozostanę.
A tytaniczny króliczek preorderowany. Czyli, mimo że seria taka sobie, działa >D
Alderamin 1-8
Zostałem złapany na rudzielca z dwoma mieczami, zostałem dla fabuły. Tren - 04-09-2016, 11:27 Temat postu: Persona 5: The Day Breakers
Ogólnie sympatyczna OAVka przedstawiająca grę, natomiast...
Bracia Kazuya i Naoya... I SEE WHAT YOU DID THERE ATLUS!
Pół OAVki się chichrałam patrząc na to nawiązanie do Devil Survivora. Sebaar - 05-09-2016, 20:18 Temat postu: Arslan Senki: Fuujin Ranbu tak więc kontynuacja serii na którą czekałem dostała tylko 8 odcinków :( , najgorsze jest to że na koniec widz ma poczucie że wróciliśmy do punktu wyjścia. Jednak nie do końca, gdyż przygody Arslana i jego "nianiek" schodzą na nieco dalszy plan (chociaż czyżby w końcu postanowił się postawić ojczulkowi). Dowiedzieliśmy się co nieco na temat księcia w srebrnej masce, potwierdza się że nie jest skończonym draniem owładniętym żądzą zemsty (co jest plusem dla tego anime).
Gundam Build Fighters Try Gundam Karateka i jego drużyna w drodze na szczyty, prosta i dobrze wykonana seria o Gundamach.
Chyba sobie jednego kupie. 123Nowy! - 07-09-2016, 12:30 Temat postu: Canaan
Film akcji, dla mnie niezrozumiały.
Trochę to dziwne, jako że postacie są absolutnie typowe. Maria - słodziutka szczebiocząca fotoreporterka - dzierlatka. Mino - niezbyt błyskotliwy reporter. Canaan - królowa śniegu z pistoletem roztapiająca się tylko w pobliżu Marii. Alphard - cool badass antagonistka...
Ogólnie zwierzyniec absolutnie typowy i niczym nie zaskakujący. Fabuła? Niby jest. Antagonistka rozpuszcza broń bakteriologiczną w aktach terroru, kto przeżyje zarażenie wykształca w sobie niezwykłe zdolności. Tak jak Canaan, która jest synestetką.
Synestezja to zdolność zmodyfikowanego postrzegania rzeczywistości. Synesteta widzi dźwięki, smakuje obrazy, słyszy zapachy itd. Nie powiem, motyw nawet ciekawy.
W serii na dodatek jest sporo fanserwisu, z czołowym motywem ekhem, silnej więzi emocjonalnej między Canaan i Marią...
Cytat:
Canaan!Canaan!
Ogólnie jest dużo strzelanin i pościgów, nie powiem, nawet ładnie wykonanych. Na takie sceny po prostu się czeka, jako że inne płaszczyzny fabuły są albo trudne do ogarnięcia albo lekko naiwne...
Cytat:
Canaan!Canaan!
Z pozostałych kwestii całkiem spodobał mi się ending. Fajny jest.
Grafika bez wodotrysków, ale dobrze wykonana. Gdyby tylko wątek romansowy był troszku bardziej dopieszczony...
Cytat:
Canaan!Canaan!
A tak kończy się na trzymaniu się za rączki, patrzenia w oczy i...no właśnie, nic poza tym. Ja rozumiem, że to serial dla nastolatkow 16+, ale rating pozwala chyba na nieco większy rozmach uczuciowy. Oh well.
Ogólnie waham się pomiędzy 6,5, a 7/10. Bo bohaterowie dość sympatyczni i ending i feeling.
Cheers 123Nowy! - 10-09-2016, 06:01 Temat postu: Devil May Cry
Na podstawie kultowej gry Capcom.
Jak pewnie wiecie głównym bohaterem jest łowca demonów, Dante. Wielbiciel deseru truskawkowego, pizzy (bez oliwek) i piwa. Miłośnik całodniowych drzemek i 24 godzinnych przerw w pracy. Właściciel agencji Devil May Cry. Nosiciel wielkiego miecza i pistoletów z Hellsinga rodem.
Te wszystkie cechy powinny go wyróżniać i czynić bardziej ludzkim. Ale tak nie jest.
Gdyż Dante jest klasycznym, przerysowanym do bólu, komiksowym superbohaterem. Bez słabych stron (bo miłość do pizzy taką być nie może), bez wrażliwości i ludzkich odruchów. Nawet wprowadzenie do akcji małej Patty kręcącej się wokół Dantego nie zmienia sprawy.
Podobne credo życiowe (nie robim bo się zmęczym) miał Spike Spiegel. Ale dla Spike'a to była tylko poza. Spike był ludzki. Dante nie jest. I jego poza uberluzaka nie czyny go bardziej sympatycznym.
Podobnie jest z innymi bohaterami. Lady i Trish, podobnie jak Dante, zajmują się głównie siekaniem demonów. Rzucając przy okazji twarde teksty w rodzaju:
Lady napisał/a:
Zniszczyłeś mi ciuchy! Teraz zginiesz!
Nic nie poradzę, że bohaterowie są niewiele bardziej sympatyczni niż zabijane przez nich demony.
Do tego walki. Z wyjątkiem ostatniego demona żaden z nich nie zmusił Dantego i spółki do większego wysiłku. Chlast chlast i po sprawie. Co prawda to lepiej niż walki w Naruto trwające czasem kilka odcinków no ale.
Dwa plusy, grafika i muzyka. Ta pierwsza, o ile dobrze pamiętam grę całkiem nieźle oddaje jej klimat. Muzyka zaś to głownie ostry rock. Nieźle.
Zdarzyły się też fajne odzywki uberluzaka np.:
Dante napisał/a:
Spadaj, Patty. Mam spotkanie z kilkoma ślicznotkami w swoich snach.
Te plusy nie zmieniają kwestii, że DMC w formie serialu jest porażająco nudny. Feelingu brak. Horror? Akurat.
Ocena 5/10, średniak.
Sky Crawlers
Czyli Mamoru Oshii i Kenji Kawai w wysokiej formie.
Tytułowi Sky Crawlers (tłumaczone jako bękarty niebios) to piloci zwani Kildrenami. Wiecznie młode androidy stworzone by walczyć w sztucznych konfliktach dostarczając tym samym rozrywki ludziom.
Jednym z nich jest Yuichi, który przybywa na służbę do bazy lotniczej. Tak się zaczyna.
Jak się kończy nie zdradzę. Powiem tylko, ze warto te dwie godziny wytrzymać.
Ogólnie film, jak większość dzieł Oshii, opowiada o istocie człowieczeństwa. Kildrenowie mają bowiem ludzkie odruchy, myślą i czują. Wchodzą w interakcje.
Jak się teraz zastanawiam to głównym elementem stosunków miedzy bohaterami jest emocjonalna pustka. Dotyczy to nie tylko Kildrenów, ale także ludzi. Nie potrafią się do siebie zbliżyć, mimo że chcą...
Jak w scenie z Yuichim i Mitsuyą. Ona płacze, a ten baran leży na łóżku, twarzą do ściany. Kobieta niemal błaga go żeby ja pocieszył, a ten bałwan nie reaguje. Obudź się! Do ataku, matołku!
Grafika nienaganna.
Ogólnie świetny film. Pewnie jeszcze wrócę.
Ocena 8,5/10.
Cheers Gamer2002 - 10-09-2016, 20:01 Temat postu: Ace Attorney 22
Pierwsza część rozprawy z Oldbag była super. Wreszcie było przerzucanie się sprzeciwami i wszystko było fajnie.
Gorzej z drugą częścią jak pojawiła się Andrews. Za szybko i za lekko, to powinno być brutalne roztrzaskiwanie jej fałszywego stoicyzmu którego kulminacją miało być decyzja Phoenixa czy będzie nalegał sędziego do szybkiego wyroku czy posłucha Edgewortha by pomyślał co zostało a co nie zostało udowodnione.
No i nie było odwiedzenia Franci w szpitalu, choć to może być jeszcze w następnym odcinku.
No ale za to finałowa scena odcinka była wszystkim czego oczekiwałem. Okay, prawie wszystkim, zabrakło niesławnego brendy. kokodin - 11-09-2016, 21:23 Temat postu:
odrobina czasu wreszcie
Rinne epizody 47 i 48
W zasadzie dwa całkiem fajne odcinki. Po pierwsze romans Renge i tego siwego co ja go nigdy nie pamiętam :] Kaina z reszta. Te przypuszczenia i wątpliwości , marzenia i aspiracje. Cały odcinek był bardzo zabawny. Nawet zapowiedź kolejnego odcinka, w której Tamako wypowiedziała pewne słowa rozbrajając mnie mentalnie.
Sabato=Inuyasha
Tamako=Kagome
Tak więc mówiąc osuwari Tamako nieźle wystraszyła Sabato :]
Kolejny odcinek też bardzo pocieszny. Sakura w swoim zwyczajowym trybie , "a co mi tam, muszę to zrobię ale i tak mam to gdzieś" wymachująca kosą i słuchająca tych wszędobylskich trupów z problemami.
Lisi demon , Sabato i Renge , kontra Tamako i wielka nagroda za upolowanie potwora.
Oczywiście z zawijasem na końcu. Więcej takich odcinków, ja to oglądam dla takich nonsensów!. Dodatkowy motyw obydwu odcinków, żarcie Sakury zawsze zjada ktoś inny niż adresat (Rinne dokładniej)
W każdym razie fajne odcinki :P Gamer2002 - 17-09-2016, 17:46 Temat postu: Ace Attorney 23
Kompletnie wycieli zeznanie Powersa, ale poza tym odcinek był dobry. Główny zły ma większą prezencję niż Manfred podczas adaptacji finału pierwszej gry, nawet jeżeli niewiele robi.
Nie było jednak Franci w szpitalu, nawet jeżeli sceny poza sądem były w porządku. Zobaczymy jak będzie z finałem. 123Nowy! - 18-09-2016, 18:36 Temat postu: Ergo Proxy
Próbowałem zgryźć tę serię, ale odpadłem po trzecim odcinku. Lubię cyberpunk, ale ta seria jest jak na mój obecny stan zbyt ostra. Psychodela, tak brzmi jej imię...
Zamiast EP wrzuciłem na warsztat Toradorę. I póki co jest fajnie. Fajna komedia romantyczna. Tygrysek rządzi.
Jeśli Ktoś zarzuci, ze rzuciłem serię ambitną dla fanserwisu to nie mam nic na swoja obronę. Może tylko tyle, że jak będę miał depresję lub, odwrotnie, emocjonalny haj, to obejrzę. A póki co Taiga, Ryuji i Minorin rządzą. wa-totem - 18-09-2016, 21:33 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
wrzuciłem na warsztat Toradorę
Robisz to trochę za wcześnie.
/a/ co roku ogląda Toradorę w grudniu, odcinek dzień po dniu, pilnując by odcinek z wigilią wypadł w wigilię.
Bosz, ten odcinek jest... a, sam zobaczysz. Nie bez kozery standardowa odpowiedź /a/ na pytanie o 'greatest love story ever told' brzmi Toradora właśnie.
A swoją drogą.
Alderamin 1-9
Przyszedłem dla nietypowego designu postaci, zostałem dla militarnej fabuły.
Arslan S2
Awgh, zrobili tylko mini-arc z piratami... całe 8 odcinków. No, ale cóż, zawsze coś.
Tales of Zestiria the Cross
Czyli ekranizacja gry z wrzutką reklamowego pilota kolejnej gry w serii.
Wrzutką w zasadzie antyreklamową, bo w niezorientowanych wywołuje co najwyżej jeden wielki WTF... a poza tym, uuuuugh, edge & angst. Auć.
Zestiria jest bałdzo dobra pod zanimowanie, chociaż koniec, jeśli dalej będzie tak wiernie do gry, wywoła sporo protestów. No, ale to ufotable - więc wygląda świetnie.
Macross Delta do 23
Ta seria nieodmiennie wywołuje u mnie deja vu ze względu na Frontier. W zasadzie to już chyba wolałem kosmiczne potwory, Windermere wypada strasznie karykaturalnie sztampowo... i jeszcze to "Da!" zamiast "Hai". Evil space russians walczą z ludobójczą demokracją w imię oświeconego imperializmu... ugh. A poza tym, uznali chyba że bardzo przecież musicalowy frontier był nie dość, i w związku z tym Delta jest BARDZIEJ. Tyle tylko, że zamiast zatrzęsienia fantastycznych insertów, "bardziej" zdefiniowano jako wrzutę rodem prosto z idol anime, i nie bawienie się w technikę lotniczą, bo wszystko można rozwiązać magią... i tak dostajemy rozwiane kosmiczne wannabe-bizony z czułkami, w oparach kolorowego, wróżkowego pyłku.
Le sigh.
Re:Zero kara bardzo długi tytuł
Złapałem do zmaratonowanie bez wielkich nadziei bo to przecież tylko kolejne ISEKAI. Pomysł na MC który nie ma żadnej "mocy" poza swoistym "dniem świstaka" i faktem, że został zesłany do isekai wypadł całkiem świeżo, chociaż oczywiście można cały seans poświęcić na tropienie tropes. W zasadzie nowość jest taka że MC jest psychologicznie całkiem realistycznym nastolatkiem, zauważalnie dostającym świra (też nie dziwne biorąc pod uwagę okoliczności). Jeżeli komuś się jeszcze nie znudził setting...
Kuromukuro do 22
Kolejny przypadkowy maraton. Seria niewiele łatwiej strawna od Delty, bo dużo bliższa do kanonu, ale brak przesadnego angstu czyni ją znacząco bardziej strawną. Z drugiej strony, szkoła...
I to by było na tyle w sezonie. I patrzę na jesień, i boli, bo poza Hibike Euphonium (które oglądam wyłącznie jako swego czasu i krótką chwilkę uczeń elitarnej Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej) nie widzę w zasadzie niczego... kokodin - 19-09-2016, 12:16 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
co roku ogląda Toradorę w grudniu, odcinek dzień po dniu, pilnując by odcinek z wigilią wypadł w wigilię.
Natomiast Haibane Renmej trzeba maratonować zaczynając o 18:30 w sylwestra, wtedy fajerwerki wypadają o północy a finał w nowy rok :P
Ok nie wazne.
Rinne epizod 49
Czyli epizod zdecydowanie romansowy i po staremu nieudacznie samoireniujacy się.
Czyli Rinne ma 2 niechcianych adoratorów, Jeden z tych adoratorów ma kolejnego a Rinne wzdycha do Sakury, ona do niego i jak zwykle do niczego nie dochodzi (Sakura ma chyba zbyt duże oczekiwania)
ukryłem bo ktoś mógł by jeszce nie wiedzieć :P
Generalnie odcinek w stylu starych komedii nieporozumieniowych w wykonaniu Rumiko Takahashi. Dosyć interesujące otoczenie i na siłę wprowadzona nowa postać z kolejnym skrzywieniem charakteru.
Ale cóż, skoro maja to ciągnąć do kolejnego odcinka, może coś z tego będzie.
Status Quo Sakyra x Rinne jest uroczo niewinny, ale ciągnie się już zbyt długo, co w kontraście do dwóch poprzednich długich związków głównych bohaterów u autorki, opartych na miłości i nienawiści, wygląda raczej blado. Slova - 19-09-2016, 18:21 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Nie bez kozery standardowa odpowiedź /a/ na pytanie o 'greatest love story ever told' brzmi Toradora właśnie.
No, do wigilii jeszcze było ok.
Ale później to wiesz... Smk - 20-09-2016, 00:13 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Macross Delta do 23
Ta seria nieodmiennie wywołuje u mnie deja vu ze względu na Frontier. W zasadzie to już chyba wolałem kosmiczne potwory, Windermere wypada strasznie karykaturalnie sztampowo... i jeszcze to "Da!" zamiast "Hai". Evil space russians walczą z ludobójczą demokracją w imię oświeconego imperializmu... ugh. A poza tym, uznali chyba że bardzo przecież musicalowy frontier był nie dość, i w związku z tym Delta jest BARDZIEJ. Tyle tylko, że zamiast zatrzęsienia fantastycznych insertów, "bardziej" zdefiniowano jako wrzutę rodem prosto z idol anime, i nie bawienie się w technikę lotniczą, bo wszystko można rozwiązać magią... i tak dostajemy rozwiane kosmiczne wannabe-bizony z czułkami, w oparach kolorowego, wróżkowego pyłku.
Le sigh.
Le sigh będzie jak 25. zobaczysz.
Delta jest second coming of 7 - ino krócej, z zamordowaną pod kątem tempa akcji drugą połową. AKBowość samej serii da się znieść, to Satelight i Kawamori w końcu, ale jak do trzynastego odcinka wszystko się balansowało, widać w którym momencie scenarzyści chcieli zakończyć serię, by finał rozpisać na ten nieszczęsny film.
Magia by technologia ma się dobrze od czasów Siódemki właściwie, dyskusyjnie czy Plus też się łapie na muzyczne buffy - Delta logicznie rozwija co można z różowymi kryształami zamontowanymi w płatowcu zrobić - Siegfried wykorzystuje je akurat jako dodatkowe źródło energii i w elementach awioniki. Mechaniki jest mnóstwo, tylko jak zwykle, wylądowała w mediach drukowanych i, zapewne, opisach modeli.
Co do sztampowości chłopców z pen...gwiazdkami znaczy, sztampowość sama w sobie nie jest zła, to co z nimi scenarzyści zrobili woła o pomstę do niebios. Poza dwoma nikt z rycerzy nie został rozwinięty poza "Go to hell Walkure!".
Znane wzroce pozwalaja, w teorii, skupić się na przedstawieniu innych aspektów historii - co, ponownie, zostało zamordowane przez decyzję o zamianie filmu albo i dwóch na ciąg dalszy serii tv. Przynajmniej infodumpy są interesujące, a radosny kupiec ze wschodu* wywołuje uśmiech na pyszczku.
*Ja osobiście kwiczę radośnie na nawiązania do Zero - to plus The Ride potwierdzają na przykład iż Polska ma się całkiem nieźle w uniwersum macrossowym, a nasi przedstawiciele są jedwabiści. I rudzi.
wa-totem - 20-09-2016, 17:58 Temat postu:
Smk napisał/a:
Le sigh będzie jak 25. zobaczysz.
No właśnie obejrzałem.
I nie ma le sigh, jest koci pyszczek radosny bo to jest piękny trainwreck.
RUDANJAL ROM MAYAN!
RAINBOW BONDAGE!
I wielki powrót Lynn Minmay! \o/
A na najnowszym albumie "ukryta ścieżka" z DYRL by WarCure! Smk - 20-09-2016, 19:17 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Smk napisał/a:
Le sigh będzie jak 25. zobaczysz.
No właśnie obejrzałem.
I nie ma le sigh, jest koci pyszczek radosny bo to jest piękny trainwreck.
RUDANJAL ROM MAYAN!
RAINBOW BONDAGE!
I wielki powrót Lynn Minmay! \o/
A na najnowszym albumie "ukryta ścieżka" z DYRL by WarCure!
A to przypadkiem nie oznacza iż Mikumo jest lewitującą pałą radości z Zero?
Zagrywka z Megaroad-1 albo jest wrednym teasem albo zagrają to absolutnie na poważnie i wyjdzie że M30 jednak miało miejsce.. Gamer2002 - 24-09-2016, 17:53 Temat postu: Ace Attorney 24
Poza tym, pojawienie się Franci nie było tak epickie jak w grze. Choć bez Phoenixa próbującego prosić ją o pomoc dobrze to wytłumaczyli poprzez to że kartę zobaczyła.
Choć płaszcz gummiego był niepotrzebny ;P
Eh. Liczyłem, że na końcu dadzą jakąś fajna scenę zapowiadającą T&T. Gdybym ja to robił, na końcu lekarz postawiłby kawę przy łóżku z jakimś leżącym pacjencie w śpiączce, a ten by się wzdrygnął i powiedział "Mia".
Oficjalny ranking rozpraw
2-3: Pierwszy dzień rozprawy był pointless z powodu zmian o których już pisałem, ale miało epickie zakończenie. Poza tym, poprawiło wady rozprawy oraz wzmocniły zalety historii. 7+/10
2-2: Byli strasznie oczywiści z złymi, było parę dziwnych decyzji, ale finał był dobry. 7/10
1-3: Końcówka nieco rozczarowująca, choć całościowo porządnie. Wywalili dłużyznę. 6+/10
1-2: Mocno rozczarowujący przebieg pierwszego dnia rozprawy, ale pierwsze spotkanie z Mayą było dobre. Poza tym główny zły był zabawny. 6/10
2-4: Rozprawy były rushed, nie oddali należycie dramatu historii. 6/10
1-4: Manfred, mój Boże, podupadłeś na zdrowiu bardziej niż Hillary Clinton. Ciekawy oryginalne pomysł na zakończenie, ale zwalili każdy epicki moment. W szczególności papugę. 5/10
1-1: NIE BYŁO RZUCANIA PERUKĄ W TWARZ, tylko Larry był fajny 2/10
Najlepszym odcinekiem był odcinek oryginalny o dzieciństwie Phoenixa.
Seria w najlepszych momentach była 7/10. Podkreślam momentach, całość cierpi przez zbyt szybkie załatwianie spraw, słabą reżyserkę, kiepską animację i nieciekawy oryginalny soundtrack. Oraz skopanego Phoenixa. Nie było on aż tak zły jak Maya w filmie, miał akurat jakieś dobre momenty, ale... Eh. To był po prostu nieciekawy bohater. Jak Phoenix Wright może być nieciekawy?! vries - 24-09-2016, 22:33 Temat postu: Thunderbolt Fantasy 12 - seria jeszcze się nie skończyła, ale już mogę wystawić jej ocenę. I paradoksalnie będzie to wysoka nota. Pomimo, a może właśnie dzięki połączeniu animacji lalkarskiej z animacja komputerową powstała dość atrakcyjna i jednocześnie niezwykle tandetna mieszanka, którą można wizualizować tylko i wyłącznie chałę. I TB tutaj nie ukrywa, że nie jest dziełem wybitnym. Ma wszystkie aspekty fabularnej prostoty chińskiego wuxia, ale potrafi zaskoczyć plottwistem (a w wypadku anime to spora rzadkość ostatnio). I takie połączenie prostej, lecz przyjemnej fabuły, kliszowych prostych postaci z troszkę chałowatą lecz przyjemną oprawą sprawia, że tytuł ogląda się świetnie. Dla mnie to obecnie produkcja sezonu (hmm... może obok Moba). Hail Urobuchi i w ogóle. kokodin - 26-09-2016, 00:19 Temat postu: Rinne epizod ostatni w tym sezonie
WYKRKALEM
ok Pairing Sakura x Rinne jest oczywisty od pierwszego odcinku i tylko te dwa tępe dzieciaki nie mogły się jakoś dogadać. I w zasadzie piłeczka leżała cały czas po stronie Sakury?
Epizod fajnie sie skończył i seria tez "see you in 3rd season" z prewiuwą. W końcu Sakura przestała być obojętna i od razu seria zrobiła się inna. Lepsza? Chyba nie będzie lepsza. Ale ten pairing był zbyt długo zawieszony lub może właśnie powinien być zawieszony bez końca?
Mieszane uczucia, mieszane. Zwłaszcza , ze ten sezon miał dobre odcinki i masę fillerów.
No to co za tydzień Naśek wraca? Working wraca!? nowe sie zobaczy czy cos nowe sie obejrzy. :P 123Nowy! - 29-09-2016, 11:28 Temat postu: Toradora
Skończyłem wczoraj, czas podsumować wrażenia.
Ogólnie jest to fajna, tak, właśnie fajna, komedia romantyczna, w której bohaterowie wyróżniają się na plus.
Tygrysek, mała łobuzica, ronin z drewnianym mieczem...żarty. Taiga jest dziewczyna z jajami. Nie boi się lać po mordach. Ryuji, Ami i przewodnicząca doświadczają tego na własnym przykładzie. A jednocześnie wierzy w Świętego Mikołaja i potrafi być tak słodka, że się cukier na zębach krystalizuje.:)
Ryuji, fajny chłopaczek, który cierpi z powodu spuścizny genetycznej. Jego wygląd jednoznacznie sugeruje każdemu z kim się spotyka, że ma do czynienia z młodocianym Yakiem. A jednocześnie gotuje dla swojej matki i dla Taigi. Konkretny gość twardo stojący w rzeczywistości. W ostatnich odcinkach pokazuje smoczy pazur, postępując jak przystało na mężczyznę, z którym Taiga chce się spoufalać. Piąteczka, Ryuji.
Kitamura, wbrew swemu imago intelektualisty w okularach, wyraźnie nie jest zbyt bystry. Przez pół serii Taiga na jego widok ślini się i jąka, a on nic. No nic, może na kolejne święta Mikołaj i aniołek Taiga podarują mu używany rozum. Daj mu Boże zdrowie bo gość jest całkiem w porządku.
Ami zaś przechodzi ewolucję. Od rozkapryszonej, impertynenckiej, chamskiej gwiazdki mody do fajnej dziewczyny, która jak mało kto w tej serii rozumie co się wyprawia między bohaterami. Ja też przeszedłem ewolucję w związku z Ami. Na początku wyglądała mi na czarny żeński charakter serii, a skończyło się na sympatii. Trzymaj poziom, Kawashima.:)
I w końcu, Minorin. W przeciwieństwie do większości różowych dziewczyn jest zdumiewająco konkretna. Kapitan żeńsko-męskiej drużyny softballa i najlepsza przyjaciółka Taigi. Przez pół serii wydawało mi się, że cierpi na casus Kitamury i nie zauważa jak Ryuji się do niej ślini. Ale to nie tak. Widzi, ale lepiej od Ryu zdaje sobie sprawę, że jej absztyfikant;) pasuje do jej najlepszej przyjaciółki. Dodajmy, że Minorin roznosi energia i mamy pełen obraz. Minori, piąteczka.:)
Na dodatek opening i ending. Pierwsza wersja średnia, tylko tyle. Za to druga bardzo sympatyczna. J-pop, takie niby nic, ale z klasą. Fajne.
Muzyka i grafika. Tę pierwszą notowałem rzadko, ale jak już zauważyłem to przykuwała uwagę. A grafika pasująca do romansu, taka trochę cukierkowa i obowiązkowo różowe i błękitne włosy. Cóż, to anime.
Jeszcze jedno, Taiga podczas arku świątecznego, wierząca w Świętego i to, że musi być podczas świąt grzeczna. To znaczy, że bije Ryujiego trochę rzadziej i nie wyzywa Ryu od psów, a Ami od głupiej cziłały.
I końcówka. Taiga i Ryu w sypialni...cmoku cmoku...dobrze. Ostatecznie mieli oboje po osiemnaście lat, nieoficjalnie byli mężem i żoną. A choćby i nie byli to dobrze, ze w przeciwieństwie do większości anime romansów zasugerowano przynajmniej, że związek tej dwójki był spełniony.
I racja, tylko smok pasuje do tygrysa.
Ocena 7,5/10. Fajna komedia.
Cheers vries - 30-09-2016, 19:04 Temat postu: Thunderbolt Fantasy 13 END - trollimus maximus kek. No i cóż, w tym odcinku każdy został strollowany. MC okazał się trollem (i jeszcze nie wie, że jego kłopoty dopiero się zaczynają). Główny troll serii został strollowany, zły badass został strollowany i wielkie zergowate demoniczne zło też zostało strollowane. No i kanoniczny pairing miał happy end (o ile nasz włócznik ma tendencje masochistyczne i lubi obrywać kijaszkiem).
Ten idiotyczny koniec dodaje serii uroku. Dla mnie mocne 8/10. Pozostaje czekać na zapowiedziany S2. wa-totem - 30-09-2016, 21:26 Temat postu:
Po odkryciu, że na jesieni będzie dla mnie głodno nowego "mięska", zafundowałem sobie powtórkę. Podpiąłem lapcia do dużego telewizora, rozparłem się na kanapie i zapuściłem Crest of the Stars... potem Banner... kreska Cresta trochę razi, ale od razu poczułem, że jednak dobra fabuła i fajny setting to jest to. Tyle lat minęło, i to się wciąż świetnie ogląda... w zasadzie, patrząc po trzecim bannerze, to prosi się o remake... przy takiej posusze jaka jest i manii isekai, kto wie... inna sprawa, że SF poza macrossami ostatnio wydaje się w odwrocie, a już zwłaszcza takie niemal hard SF. kokodin - 02-10-2016, 15:38 Temat postu: WWW Working epizod 01
Budynek, pusty budynek pełny obcych ludzi! Humor ograny i kiepski, menażeria rozmaita i przesadnie zróżnicowana a za razem bez smaku. brak przekazania pałeczki lub inna Waganaria to dla mnie chyba za wiele. Po pierwszym epizodzie mogę powiedzieć nieudany klon workinga , nawet ending (przypuszczalnie opening) jest kiepski.
Ciekawe jak długo będą trzymać włączone systemy podtrzymywania życia franczy.
Przecież po skończeniu pierwszego sezonu , kolejne oglądało się dla historii postaci, nie dla głupiego humoru. Kto czegoś nie zrozumiał? vries - 02-10-2016, 21:47 Temat postu: 91 Days - ok, fabularnie nie było źle, graficznie i muzycznie tak sobie, ale nadal przeszkadzają mi w tym anime postaci. Są takie bez polotu i do tego mało sympatyczne (może z wyjątkiem Nero). Za mało o nich pokazali, by człowiek był w stanie się z nimi zżyć. I to sprawia, że byłem totalnie obojętny, na to co dzieje się na ekranie. Czy zatem seria zła? Nie, pewnie znajdzie wielu wielbicieli, ale osobiście nie jestem w stanie jej wystawić nic ponad 6/10 (dlatego, że dla mnie porządne postaci są niezbędne).
Przegląd nowości:
nowy Time Bokkan - bardzo dla dzieci, patrz: nie mogę tego oglądać.
nowy Tiger Mask - słaaaabo, tak bardzo słabo. Wiadomo, że Toei odwala masówkę i kichę jeśli chodzi o stronę techniczną, ale fabularnie też póki co nie jest dobrze.
Bloodivores 1 - ugh... kolejna fabularna kicha.
Shuumatsu no Izetta 1- jest to ładne graficznie. 11-ki nie potrafią się zdecydować, czy osadzić produkcję podczas fikcyjnej I WŚ czy II WŚ. Do tego mam wątpliwości, czy ostatecznie coś dobrego z tego wyjdzie, bo na razie to jest trochę głupkowato.
Mahou Shoujo Ikusei Keikaku 01 -jestem ciekaw jak rozwiną tą serię, póki co jest to typowy przedstawiciel gatunku i jako taki się dla mnie nie nadaje.
WWW.Working!! 01 - taki Working z innymi postaciami. Nawet może być.
MSG IBO S2 1 - powtórka z rozrywki, jeśli chodzi o rozpoczęcie sezonu, czyli w sumie nie jest źle. Myślę nawet, że ten sezon będzie fajniejszy od poprzedniego, bo mamy już na początku lepiej zarysowany świat.
The Disastrous Life of Saiki K. 13 - pierwszy sezon Saikiego za nami. Czy da się zrobić anime na podstawie nielubianej mangi z SJ-a z minimalistycznym budżetem, by oglądało się dobrze. A... i musi być w postaci shortów, które będziemy kompilować w pełne epizody. Pomysł w sam raz na porażkę, a mimo to się udało. Taniocha i wiocha, jeśli chodzi o stronę graficzno-dźwiękową (aczkolwiek bywało gorzej, czyli budżet dobrze wydany). Tylko co z tego, skoro to pasuje do absurdalnej komedii o życiu szkolnym wszechpotężnego nadludzia. W sumie w komediach najważniejsze jet to, by było zabawnie. A tu jest może nie superzabawnie, ale dynamicznie zabawnie, bo Saiki próbując się mieścić w shortach zasuwa z narracją i rzucaniem żartami. 123Nowy! - 03-10-2016, 15:04 Temat postu: Colorful - movie
Czyli film o duszy grzesznika, który dostał jeszcze jedną szansę.
Czy ją wykorzysta to nawet diabli nie wiedzą.
Główny bohater wraca do życia w ciele młodocianego samobójcy pod egidą aniołka. Wraca do szkoły i na nowo uczy się życia.
Ogólnie film opowiada o poszukiwaniu własnej tożsamości, a pośrednio, o grzechu.
I racja, żaden człowiek nie jest opisywalny jednym kolorem.
W sumie to całkiem udane dwie godziny.
Zakończenie dość zaskakujące. Na szczęście żadnego wtf.
Ocena 7,5/10.
Cheers Tren - 03-10-2016, 21:24 Temat postu: TRICKSTER 1
Miałam nadzieję, że seria pozwoli mi uleczyć uraz po Ranpo Kitan i pierwszy odcinek zdaje się być drogą w dobrą stronę. Wybuchy są, pościgi są, supermoce są, Akechi jest charyzmatycznym bucem z jedwabistą fryzurą i mamy romantyczną obietnicę morderstwa w ramach próby rekrutacji.
Innymi słowy, bawię się dobrze. Serię będę oglądać. kokodin - 05-10-2016, 15:36 Temat postu:
Nasiek, Nasiek Nasiek Go epizod pierwszy.
I chyba jedyne czego się przyczepię to okładki. Przednia mi "nie gra" tylna mi się "nie widzi".
We wnętrzu epiodu mamy starą naśkową krechę i głosy, muzykę. czar. Ale w jednej scenie kociaszek miał zielone oczy i to trochę dziwnie wyglądało. Co do nowego yokaia strasznie blada była, ale ok.
Odcinek jak zwykle w serii pierwszy rozpoczyna się monologiem :]
Wiwat Nasiek, Wiwat wszystkie stany. :P
Trochę lata jesienią musi być, dobrze, że główny bohater nie nazywa się Akifumi, lub Fuyuki :P 123Nowy! - 06-10-2016, 06:03 Temat postu: Highlander: Vengeance
Czyli Colin zamiast Connora i krucjata zemsty.
Tak, to jest animowana wersja hitu o nieśmiertelnym góralu. Zupełnie nieźle wypieszczona graficznie opowiada alternatywną historię nieśmiertelnych.
Główny atut? Walki. No i Dahlia.
Film od 16 lat czyli trochę golizny. No i pojedynki.
Muszę przyznać, że antagonista podpasował mi bardziej niż Colin choć i protago jest całkiem do rzeczy. Ale naprawdę, Marcus miał rację, żeby poświęcić nieśmiertelne życie dla zemsty to trzeba być *bip*. No i druid...
I Dahlia. Szczęśliwie uniknęła casusu Dziewczyny Conana. Silna zaradna kobieta. Pas.
Ogólnie całkiem udane półtorej godziny.
W porywach 7/10
Cheers vries - 06-10-2016, 19:28 Temat postu: Yuri on Ice 1 - animacyja, panie! One siem po tym lodzie naprawdę ruszajo! I to nie w cegieaju!
No dobra, postaci lubią się zniekształcać przy tym wszystkim, ale animacja robi wrażenie.
Każdy wie, że to anime dla kobiet, ale co tam. Jestem ciekaw, czy zrobią coś w stylu Ballroom e Youkoso, czy podejdą do tematu inaczej. Ech... zapowiedź kolejnego epa jakoś nie zachęca...
TO BE HERO 1 - co ja pacze!? O___O Serio...
Kolejny scenarzysta postanowił najeść się grzybków, albo innego świństwa przed tworzeniem shorta. Innymi słowy, warto zerknąć.
All Out! 1 - sportowy shounen. Tym razem chyba oglądalny, bo ostatnimi czasy poza może Hikyuu, było strasznie z tym marnie.
Flip Flappers 1 - co ja pacze!? O___O Serio...
Kolejny scenarzysta postanowił najeść się grzybków, albo innego świństwa przed tworzeniem mahou shoujo. Innymi słowy, warto zerknąć.
No dobrze, powtarzam się. Tu jednak warto zwrócić uwagę na nieprzeciętną oprawę, która towarzyszy takiej trochę Gainaxowej, trochę shoujowej kresce. A... i były to zupełnie inne grzybki niż te z TO BE HERO, jakby ktoś miał wątpliwości (zupełnie inny typ serii). 123Nowy! - 07-10-2016, 11:48 Temat postu: Mononoke Hime
Co za fantastyczny film! Aż dziw bierze, że dopiero teraz go obejrzałem.
Ashitaka, San, Lady Eboshi, mieszkańcy Żelaznego Miasta, magiczne zwierzęta. Wszyscy są interesujący i mają coś ciekawego do powiedzenia i zrobienia. Bomba.
Grafika, jak na XX wiek rewelacyjna. Ale nie o to chodzi. Fabuła, miśki, fabuła. Akcja w idealnych proporcjach zmieszana z refleksją na temat ginącej przyrody i ludzkiego w tym udziału. No i kobiety z miasta. Żeby tak sobie robić z mężczyzn jaja, życie.:)
No i Lady Eboshi. Jedna z najbardziej dwuznacznych postaci jakie w filmach spotkałem. Naprawdę nie wiem czy ją kochać czy nienawidzić. Bo na neutralność już chyba za późno.
Zakończenie nie do końca przewidziane. I tak, książę pasuje do księżniczki.
Ogólnie - arcydziełko. Ocena 10/10, jeśli ktoś jeszcze nie oglądał to myk myk.
Za jakiś czas pewnie obejrzę ponownie.
Cheers vries - 07-10-2016, 22:35 Temat postu: Drifters 1 - Oooo... niespodziewanka... Ishii Yasushi. Nie żebym imię pana pamiętał, ale styl muzyczny pamiętam bezbłędnie, bo jest specyficzny. Czyli szykuje OST bardzo podobny do tego z Hellsinga (TV), a muszę powiedzieć, że tamten często gości na mojej playliście (bo jest fajną muzyk ą w tle).
Reszta zgodnie z oczekiwaniami, czyli jest dobrze. Smk - 07-10-2016, 23:31 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Mononoke Hime
Ocena 10/10, jeśli ktoś jeszcze nie oglądał to myk myk.
Za jakiś czas pewnie obejrzę ponownie.
Cheers
Miałem przyjemność oglądać w kinie, premierowo. I widzieć jak matka polka wyprowadza swoją bardzo nieletnią córkę z kina po pierwszych dziesięciu minutach.
Angielski dubbing za trudny był czy jak? Ysengrinn - 09-10-2016, 02:51 Temat postu: Kabaneri of the Iron Fortress - głupiutka fabuła, pomysłowy świat i zróżnicowana drużyna bohaterów, która nie składa się wyłącznie z loli panienek. Całkiem fajny oldschool w klimatach steampunku i zombie apokalipsy. No i ma pociągi pancerne. Za pociągi pancerne jestem w stanie wiele wybaczyć. Nie obraziłbym się na więcej takich serii. Sebaar - 09-10-2016, 11:43 Temat postu: 91 Days solidna i sprawnie przeprowadzona seria o zemście, owszem 12 odcinków to za mało by rozbudować postacie drugoplanowe. Ciekawie było dla odmiany obejrzeć głównego bohatera który podporządkował wszystko swojemu celu. Owszem może nie jest to najbardziej oryginalna fabularnie seria, ale warto się z nią zapoznać.
Dam 7/10 bo przynajmniej posiada satysfakcjonujące zakończenie.
Ja wiem że "tommy gun" był symbolem świata gangsterów, ale nieco przesadzili z jego obecnością. kokodin - 09-10-2016, 17:54 Temat postu: WORKING RIPOFF epizod 2
Właściwie dlaczego to jest takie ... meh
Niby wszystko co było w poprzedniej obsadzie jest, niemniej to jakoś nie gra. Rozbiegówka serii ogranicza się do rycia w przeszłości, lub sypaniu gotowymi koncptami do zapamiętania.
Ruda jest głupia, blond jest młodocianą matką , szara jest sadako ... o chłopach nie spominając.
Chociaż główną parę bohaterów mogli by zrobić mniej podobną do prawdziwych workingów.
Generalnie ta seria mi się nie podoba, mimo sporadycznego śmiechu. wa-totem - 10-10-2016, 16:32 Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Całkiem fajny oldschool w klimatach steampunku i zombie apokalipsy. No i ma pociągi pancerne. Za pociągi pancerne jestem w stanie wiele wybaczyć. Nie obraziłbym się na więcej takich serii.
Fakt, ale zapomniałeś o animacji.
Tak, pozwalają sobie na pan po stillu, ale jak już animują to... eh, sakuga.
No i projekty, galeria WiTstudio na twitterze... Smk - 10-10-2016, 18:54 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Ysengrinn napisał/a:
Całkiem fajny oldschool w klimatach steampunku i zombie apokalipsy. No i ma pociągi pancerne. Za pociągi pancerne jestem w stanie wiele wybaczyć. Nie obraziłbym się na więcej takich serii.
Fakt, ale zapomniałeś o animacji.
Tak, pozwalają sobie na pan po stillu, ale jak już animują to... eh, sakuga.
No i projekty, galeria WiTstudio na twitterze...
I muzyce. Chociaż w ostatnich latach nadużywanie Sawano zaczyna wychodzić lekko bokiem już 123Nowy! - 12-10-2016, 09:50 Temat postu: Opowieści z Ziemiomorza
Świat Le Guinn w adaptacji japońskiej. Jak wyszło?
Nieźle, całkiem nieźle. Choć, nie mogę się zgodzić z twórcami względem gatunku. Fantasy, przygodowy? Raczej Baśń dla dorosłych.
Mamy wszystkie elementy. Księżniczka, książę, magia, zły warlock, morał i szczęśliwe zakończenie.
BTW, Zed jest wspaniałą postacią. Mag, a twardo stojący na ziemiomorzu. Praca na roli mu służy.
No i Tehru. Nie wygląda na księżniczkę, prawda?
Do tego smoki. Element wykorzystany w fabule, acz nie zamknięty. O co chodziło z tymi smokami?
Grafika przyzwoita, tylko tyle. Za to muzyka znakomita. Fabuła? Przewidywalna. Spokojnie można pobawić się w proroka.
Dla miłośników Ziemiomorza, seans obowiązkowy.
Ocena 7/10. Nieźle, ale już raczej nie wrócę.
Cheers vries - 12-10-2016, 22:16 Temat postu: Girlish Number 1 - ostatnio popularne jest wchodzenie w branżę i robienie czegoś o tym, co lubimy. Tym razem mamy dzieło około VA/idolowym. I całe szczęście nie jest to nowe New Game. Nie zrozumcie mnie źle, NG było o bandzie kjutnych półlezbijskich geeków i to był urok tej serii. W Girlish Number postaci są bardziej wyraziste (ale też kjutne, bo żyć też trzeba). Może, ale nie musi być to drugie Shirobako. Osobiście mam nadzieję, że tak się jednak stanie. Tylko czy materiału starczy? kokodin - 13-10-2016, 07:38 Temat postu:
A ja Naśkuję dalej. Po drugim epizodzie Go nadal mam wrażenie, że okładki są jakby nie od tego. Nie zrozumcie mnie źle, w dalszym ciągu Natsume to Natsume i jest bliskie ideału jako kontynuacja. Postaci są te same, głosy,muzyka, kreska chyba też. Generalnie charakter serii się nie zmienił, tegotygodniowy potwór znowu typowy przyjazny youkaj, takie połączenie lisa i jaskółki. Histora parasola znowu świetnie z tym kontrastuje. Ale okładki już nie komponują się tak dobrze z poprzednimi sezonami. Opening jest w miarę zbliżony do tego czego sięmożna było spodziewać zobaczyć, ale nie usłyszeć, ending na odwrót. Chociaż z endingiem jest jeszcze jeden problem. Poza zielnikiem, który jest w zasadzieni z gruchy ni z pietruchy, piosenka jest ładna, ale nieco za ostra. Ale chyba właśnie ten zielnik mam za złe. W każdym poprzednim sezonie była ładna, kojąca, koślawa animacja z podkładem muzycznym trafionym w sedno. Chyba moje dwa ulubione to obydwa z zimową scenerią ze wskazaniem na ending ze śladami butów w śniegu.
Właściwie dlaczego te okładki aż tak mnie drażnią? seria jest przecież niezmiennie genialna. fleischman - 14-10-2016, 09:53 Temat postu: Flip Flappers 1 i 2
Co ćpali twórcy? Nie mam pojęcia czemu, ale nie mogę przestać na to patrzeć. Slova - 14-10-2016, 19:14 Temat postu:
Bo to jest ten dobry styl, który wydawało się, że już straciliśmy na zawsze. fleischman - 15-10-2016, 11:22 Temat postu:
Końcówka drugiego odcinka dała mi trochę Madoka vibes. Ogólnie choć poprzedni sezon kończyłem oglądając tylko jedną serię, to w tym mam zadziwiająco dużo do oglądania. Co prawda większość to ciąg dalszy lubianych przeze mnie tytułów, ale Flip Flappers i Girlish Number to miłe zaskoczenia, a i Sangatsu no Lion zdaje się mieć potencjał. Za to Drifters na razie mnie nie przekonuje jakoś specjalnie. Smk - 15-10-2016, 14:35 Temat postu: WATASHI GA MOTETE DOUSUNDA
O jerzu przedwieczny, co ja paczę? Co ja tak bardzo paczę Oo kokodin - 15-10-2016, 21:48 Temat postu:
Smk napisał/a:
WATASHI GA MOTETE DOUSUNDA
O jerzu przedwieczny, co ja paczę? Co ja tak bardzo paczę Oo
prawdopodobnie to samo co ja przed chwilą
...
...
...
...
...
...
tak...
A miałem tego nie oglądać. A wyszło że to po części Kuronuma, po części Sunako , cała masa kuragehime i gęba Sachiko z marii samy. Brakuje tylko żeby gadali po osakańsku :]
edit...........................
Working ripoff epizod 3
Nieśmieszny nudny i fabularnie marny. Tej serii brakuje smaku. Zamiast bandy normalnych ludzi z ciekawymi odchyłkami widzę tylko kalki poprzednich postaci bez jakichkolwiek własnych cech charakterystycznych. Lub gorzej, karykatury narysowane tak głęboko w charakter postaci, że aż capi od nich "notice me sempai". Nie wiem co jest nie tak z tą serią ale brakuje mi tu dynamiki i miejsca na oddech.
W porównaniu do pierwszej obsady ...
Brakuje tych zwykłych postaci , które dziamoliły w tle. Czyli przede wszystkim Popury i szefowej, oraz prawgopodobnie Yachiyo. Nie wspominając o kuchcie rodem z Durary.
Bo to była taka podstawa do wprowadzenia Takanashiego, który też był odmieńcem.
Klon Mahiru stracił "impact" A bez Yamady i Otosana ... Kurczę brakuje mi ich a nowe postaci to chińska podróba markowego sprzętu kuchennego. Wszystko jest mdłe i na jedną nutę, pognębić generycznego protaga. Duchami, tanukiem, głupią sempaiką, rodzinką, zakochaną przyjaciółką z dziecństwa, dziwną koleżanką z klasy, testem odwagi i kto wie czym jeszcze.
Na jakim etapie ktoś zdecydował , że starczy przykleić temu etykietkę working i wyjdzie dobra seria?
WATASHI GA MOTETE DOUSUNDA<<<== TO epizod 2
Kwikogenność musi zostać narysowana, bo kwikogenność i prychogenność jest mocna w tym anime. Nie wspominając już o tym, że ogląda się to jak stary dobry ulubiony serial. Dowcipy trafiają tam gdzie powinny, postaci reagują jak trzeba i są różnorodne!! A główna bohaterka ma dosyć ciekawy sposób rozwiązywania problemów i priorytety. łatwe do zrozumienia ale trudny do przewidzenia. Za to nie bierze się nic z powietrza Przyczyna>skutek>dowcip. Można? Można! Working nie ma żadnej wymówki. 123Nowy! - 18-10-2016, 19:49 Temat postu: Excel Saga
Obejrzałem siedem odcinków, pierwsze dwa nastawiły mnie bardzo entuzjastycznie. Menichi.
Niestety, z każdym kolejnym odcinkiem było coraz bardziej smętnie. Kawały wykręcane przez Excel i jej kompanionkę, Hyatt, były coraz bardziej znieczulające i nawet Mnichi trochę się przejadł.
Au Au Au...
Póki co postanowiłem, że zawieszam seans. Kto wie? Jeśli będę w odpowiednim nastroju to raz czy dwa wrzucę kolejne odcinki na tapetę. Tym bardziej, że kolejne party nie są ze sobą fabularnie powiązane więc nie ma problemu.
Ocena 6/10, pół punktu za pieska.
Cheers kokodin - 18-10-2016, 23:15 Temat postu:
Cytat:
Excel Saga
Obejrzałem siedem odcinków, pierwsze dwa nastawiły mnie bardzo entuzjastycznie. Menichi.
Niestety, z każdym kolejnym odcinkiem było coraz bardziej smętnie. Kawały wykręcane przez Excel i jej kompanionkę, Hyatt, były coraz bardziej znieczulające i nawet Mnichi trochę się przejadł.
Au Au Au...
Póki co postanowiłem, że zawieszam seans. Kto wie? Jeśli będę w odpowiednim nastroju to raz czy dwa wrzucę kolejne odcinki na tapetę. Tym bardziej, że kolejne party nie są ze sobą fabularnie powiązane więc nie ma problemu.
Ocena 6/10, pół punktu za pieska.
Cheers
Szanowny pan nie bierze pod uwagę tego, że koniec serii jest prawie poważny jak na komedię :P Z całą pewnością nie jest to komedia bez szczypty goryczki a koniec nawet nie wiem czy tego nie odwraca proporcjami.
Elpolatzo i pistolet to zły miks.
A ja sobie zaaplikowałem trzeci epizod naśka go Jak tylko wyszedł.
Jak co tydzień mam zastrzeżenie Nadal są nowe okładki i nadal nie pasują :]
Co do wnętrza odcinka.. Robi się ciekawie. Natori, Matoba i cała reszta podbudowy odcinka
(niestety) za tydzień będzie bardzo ciekawy epizodzik i jak zawsze z Matobą będzie to balansowanie na cienkiej linie. To co powiedział dzisiaj nie pozostawia złudzeń. On jest potwór w środku i tyle. 123Nowy! - 19-10-2016, 14:19 Temat postu: Battle Angel Alita
Obejrzałem jako uzupełnienie mangi i nie żałuję.
Głownie dlatego, że oglądam z cyberpunka wszystko co się nawinie i jestem raczej mało wymagający.
Kreska dość zwietrzała, ale da się strawić. Za to muzyczka świetna, przypomina miejscami Akirę. Bębny.
Gdyby tylko postąpili jak z Gitsem. Znaczy się, zrobili tę samą produkcję w nowym wydaniu byłoby git. Ale i tak jest nieźle.
Trochę mnie dziwi, że tak kwikogennej produkcji jak manga (jedna z lepszych które czytałem) nie zrobiono serialu 26-cio odcinkowego. Potencjał jest. Szkoda.
A manga z rollerball i mężczyzną spowitym w płomienie ciągle jest jedną z wisienek na moim torcie.
Ocena 7/10, bo pomimo że kończy się tak szybko dobrze się bawiłem.
Cheers kokodin - 20-10-2016, 21:37 Temat postu: Flip Flapers
Epizod 1
To jest dziwne, bodystoking to nie strój bojowy, no może z majtkami na wierzchu i dziwnym kołnierzem. Scena z mózgiem była ... zaskakująco... lot's not talk about this.
Po pierwszym epizodzie nie można absolutnie nic powiedzieć o czym to ma być, ale z całą pewnością można powiedzieć w jakim stylu.
Deskolotka potrzebuje zielonego świecącego ogona
Epizod 2
No coś się kształtuje Ale to dalej niema sensu . Królik był za to cekawym dodatkiem.
Metaforyczne zniszczenie odkurzacza tez ciekawie oddziaływało na rzeczywistość.
Epizod 3
Sens się pojawił. A raczej fabuła zyskała jakieś ramy.
Ten odcinek był w stylu Precure x Gurren Laggan. Antagonista i cała obsada z czołówki jest już na miejscach. Cel fabuły to w dalszym ciągu niewiadoma.
Brawa za "transformation" animację
Ending jest za to bardzo fajny, opening jest generyczny ale ending jest bardzo ciekawie zanimowany i żywy muzycznie. Smk - 21-10-2016, 08:53 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Battle Angel Alita
rollerball i mężczyzną spowitym w płomienie ciągle
Dude, klasyczną BAA czytałem dekadę temu, ale nadal pamiętam Jashugana.
Fangirl much? 123Nowy! - 21-10-2016, 10:04 Temat postu:
Jasne.;)
Champion jest świetny gość. I też lubi koty. kokodin - 22-10-2016, 19:10 Temat postu: Watashi ga Motete Dou Sunda epizod 3
Właściwie co ja obejrzałem?
Do początku kłótni jeszcze wiem, ale z chwilą rozpoczęcia festiwalu rzeczy zaczęły się toczyć tak szybko, że w pewnej chwili brakowało podkładu z op Atack on Titan. Normalnie wepchnęli tam wszystkie clishe momenty randkowe występujące w romansach ainime w 10 minut z użyciem przynajmniej 7 kawalerów z których trzech nawet twarzy nikt nie zapamiętał. Potem była ta scena zwierzeń.. Czuje się jak by mnie ktoś mocno walnął w łeb w trakcie dobrej zabawy. Odcinek był dobry, ale strasznie hermetyczny. brakowało tylko ślinotoku wilków i nagłego puchnięcia głównej bohaterki ala gruby i chudszy. Albo kawalera w okularach z psp?
ok spoiler bo ktoś może mieć z tego jednak frajdę , jest z czego. Dla mnie tylko lekki overload. wa-totem - 28-10-2016, 00:01 Temat postu: Izetta
Uch, 4 odcinek i raczej się nie śpieszą, za to powoli poznajemy dwór.
Zastrzelił mnie still stolicy nie-Niemiec - ktoś tam ma taką Midori z Shirobako robiącą research, boć to toczka w toczkę dokładnie to co natworzył Speer projektując Weltstadt Germania.
I dalej czekamy na new ride Izetty. I nie, to chyba nie będzie Lahti, raczej Boys, bo nie ma rury gazowej.
A że poza Izettą i Euphonium niewiele jest do oglądania, to siadłem do staroci... tym razem odgrzebałem Gallery Fake. Oh boy, ale to się postarzało... scenariusze są głupiutkie, animacja jak na współczesne normy kulawa... ah well. kokodin - 28-10-2016, 08:40 Temat postu:
Epizod nr 4 Flip Plappersów
Sleepover u osoby praktycznie bezdomnej :]
Papika jest cudnie bezwstydna.
Topologia krainy w której żyją dziewczyny, jest dosyć dziwna. np szkoła w kształcie chleba ma wyjście na dachu, gzie jest wielki park?
Dosyć ciekawa forma podróżowania z tą tratwą. Z jednej strony bezludna wyspa z latarnią morską, z drugiej dziewuchy szalały jak gdyby beczki to jedyny dar cywilizacji był.
W dalszym ciągu ending kocham, zwłaszcza animację biegu.
Edit*******************************
Watashi ga Motete Dou Sunda epizod 4 na dobry początek dnia
Obrzydzenie Saki z Genshikena w krzywym zwierciadle a potem Yuri vs BL
Ten epizod zaliczam do niezwykle udanych.
Przede wszystkim klimat. Mamy 4 piękne bozony , z których każdy ma inny charakter i to widać. Ale jak obiekt ich westchnień odezwie się w sobie tylko zrozumiałem języku :] Liczba reakcji białych nagrobków jest imponująca. A potem jeszcze cały wątek Yuri . I ona jest serio yuri, mimo że kocha BL :P
Ugłaskać, zaimponować, ośmieszyć i zbić konkurencję z kolan :]
Czyli do miksera wpadło nie tylko Wallflower, Lovely Complex, i Maria sama, ale także Genskhiken i kto wie co jeszcze. Tren - 29-10-2016, 14:32 Temat postu: Watashi ga Motete Dousunda 4
Czekałam na ten moment, bo po openingu po prostu było widać, że prawdziwa konkurencja jeszcze się nie pojawiła. A jak weszła to z impetem, w kostiumie Sebastiana i deklasując konkurencję.
Walka jest już w zasadzie przegrana, ale chętnie popatrzę jak panowie walczą z nowym zagrożeniem. XD Smk - 31-10-2016, 08:48 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Izetta
Uch, 4 odcinek i raczej się nie śpieszą, za to powoli poznajemy dwór.
Zastrzelił mnie still stolicy nie-Niemiec - ktoś tam ma taką Midori z Shirobako robiącą research, boć to toczka w toczkę dokładnie to co natworzył Speer projektując Weltstadt Germania.
I dalej czekamy na new ride Izetty. I nie, to chyba nie będzie Lahti, raczej Boys, bo nie ma rury gazowej.
A że poza Izettą i Euphonium niewiele jest do oglądania, to siadłem do staroci... tym razem odgrzebałem Gallery Fake. Oh boy, ale to się postarzało... scenariusze są głupiutkie, animacja jak na współczesne normy kulawa... ah well.
I to pomimo pierwszego skojarzenia z dość znaną franczyzną zrobioną ostatnio przez Ufotable, sposób użycia narzędzi przymusu bezpośredniego ma więcej wspólnego ze świeżo zakończonym
Pomijam fakt osobistego fangirlowania z racji wizualizacji Wgryza. Ino ubrań za dużo..wa-totem - 31-10-2016, 21:20 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Working ripoff epizod 3
Nieśmieszny nudny i fabularnie marny. Tej serii brakuje smaku. Zamiast bandy normalnych ludzi z ciekawymi odchyłkami
No właśnie nie.
Problem pierwszej serii jest taki, że postaci mają odchyły na granicy tolerowalności dla normalfagów, a Working sprzedał się do tego targetu nadspodziewanie dobrze.
Trzecia seria bardzo zdecydowanie rozwiązała wszystkie wątki i przypieczętowała pairingi - i dobrze, dalsze przeciąganie byłoby nudne.
Tyle tylko, że w obliczu normalfagów w targecie, nowe rozdanie musiało zawierać postaci zdecydowanie mniej zakręcenie odchylone. W efekcie wydają się, na tle, nudnawe.
Ale idzie się przyzwyczaić, nie jest źle. kokodin - 31-10-2016, 23:07 Temat postu:
Ok , powiedzmy, że mam problem z interpretacją.
Z jakiegoś jednak powodu pierwszy zestaw postaci zwyczajnie wydaje mi się oryginalny (choć dla każdej z postaci mam skojarzenie z inną serią), podczas gdy nowy wydaje mi się sztucznie utworzony. A co kłuje mnie najbardziej, to ruda i protag, wytrzeć twarze i znaki szczególne i są nie do odróżnienia do s1 rudej i protaga.
Nie wiem, gdyby to była obsada konkurencyjnej restauracji, patrzył bym na nich inaczej.
Jak ktoś wypełnia po kimś buty, naraża się na dodatkową krytykę, niestety to ma na tytuł working.
edit************
Jeeej! Nasiek epizod 5 jest z Taki! I nawet naprawili ending.
Epizod czystej rozkoszy :] Taki przytul kota w ludzkiej postaci, no przytul.
Ale ending dostał prawidłową animację i wszystko wygląda lepiej :] 123Nowy! - 03-11-2016, 10:22 Temat postu: Mushishi Zoku Shou
Opowieść o naturze, tak, właśnie o niej. Bo główny bohater, Ginko, raczej nie jest protagonistą. Raczej obserwatorem. Tym właśnie się zajmuje, obserwuje mushi i ludzi.
Mushi to rodzaj sił elementarnych żyjących w przyrodzie. Nie są ani dobre ani złe, one po prostu są. I, czasami, wchodzą w interakcje z ludźmi. Którzy nie zawsze dobrze na tym wychodzą.
Sam Ginko, z nieodłącznym papsem w ustach, sprawia wrażenie dość niewyraźnego, nieskłonnego do emocji. Mylne wrażenie. On po prostu patrzy zdając sobie sprawę z tego, że nadmierna ingerencja w przyrodę i ludzkie serca nie jest, zwykle, najlepszym wyjściem.
Dlatego go lubię. Spokojny i konkretny facet. Ze swoją nieodłączną skrzynką przemierza Japonię trzymając się głównie terenów wiejskich gdzie mushi występują najczęściej.
Każdy kolejny odcinek to osobna historia. Można więc oglądać i przerwać oglądanie w każdej chwili. Ginko jest jedynym spoiwem dla kolejnych historii.
Grafika bardzo ładna, przeważają spokojne kolory. Muzyka? Nie zarejestrowałem. Op i end? Nic nadzwyczajnego.
Można by pomyśleć, że Mushishi to opowieść nieciekawa, zero akcji i spokojna narracja. Ale to nie tak. Każda opowieść przyciąga jak magnes, a czas leci szybko. Polecam.
Ocena 8,5/10 znakomita rozrywka.
Cheers Nanami - 03-11-2016, 20:04 Temat postu: Yuuri!! on ICE
odcinki 1-5
No nie no, nikt tego nie ogląda? :D
Ekhm, sama nie wierzę, że po pierwszym odcinku stwierdziłam, że ja tu nie widzę żadnego yaoi. Oh, jakże się myliłam! Żeby nie było, daleko mi do fangirla. Zasadniczo konfiguracje romansowe są mi totalnie obojętne i jedyne czego wymagam, to by były angażujące i nie oderwane od rzeczywistości totalnie. I dlatego własnie tak uwielbiam tą serię!
Twórcy odrobili zadania domowe na wielu frontach... piękna muzyka. Choreografia łyżwiarstwa figurowego. Klimat. Animacja... choć potem bardziej ssie, ale nadal jest płynna. Pierwszy odcinek to był super cukierek. Wciągająca historia, bliscy widzowi i niezwykle sympatyczni bohaterowie. I cała rzesza drobnych rzeczy, które cieszą - wszystkie dialogi, rozwój relacji, te drobne gesty i mowa ciała. No, zachwycona jestem.
No a Victor po prostu uwodzi wszystko co żyje i jest w tym niezwykle fascynujący. :>
A najlepsze są reakcje facetów oglądających tą serię. Bo "fanserwisu" dla pań jest tu lawina... ale to nie fabuła istnieje dla fanserwisu, tylko fanserwis jest dodatkiem do fabuły, a nie pretekstem, więc nawet panowie się podobno świetnie bawią.
Jak dla mnie póki co definitywnie 100/10 i ogromny fav. Daaaaawno nie oglądałam żadnej serii, która by wzbudziła we mnie tyle emocji w każdym odcinku. kokodin - 03-11-2016, 20:19 Temat postu: Nanami, ten sezon jest wyjątkowo bogaty w odwalone seriie, które są dziwnie dobre. Albo Japonia budzi się z letargu monotonnego kopiowania, albo mamy wyjątkowe szczęście .
Flip Flappers epizod 5
Zaraz a gdzie odcinek 4,5? Ten jest spóźnionym hallowinowym straszydłem a ten dźwięk powitania, może się przyśnić. (a nie będzie to miły sen) Dodajmy, że obydwa bliźniaki dostały takie same ubranka :] (i byli referowani do jako "bliźniaki") Jedyne co przychodzi mi do głowy to borg w sailorkach. Naukowcy w tej serii mają najwyraźniej marne pojęcie o psychologii, ale "transformation" transformacja została prawie opanowana.
Z innej beczki.
Zaczęła mnie intrygować obsesja animatorów na punkcie pończoch lub rajstop w połączeniu z główną bohaterką. Ona dosłownie ich nie nosi tylko w jednym kadrze czołówki, w przeciwieństwie do Papiki, która często nie nosi żadnych skarpetek, butów czy nawet jakiegokolwiek fragmentu garderoby.(i przypomina mi hybrydę człowiek\alien z ostatniej części Obcego.) Tren - 03-11-2016, 20:22 Temat postu:
Nanami napisał/a:
No nie no, nikt tego nie ogląda? :D
Zło i nagich Rosjan łatwiej reklamować na tumblrze, gdzie mogę rzucać w ludzi ładnymi gifami. Nanami - 03-11-2016, 20:36 Temat postu: kokodin no cóż, na pewno jest lepszy trochę niż poprzedni. Wciąż mi mało oryginalnych serii ciekawych, ale kontynuacje przynajmniej są!
Tren napisał/a:
Nanami napisał/a:
No nie no, nikt tego nie ogląda? :D
Zło i nagich Rosjan łatwiej reklamować na tumblrze, gdzie mogę rzucać w ludzi ładnymi gifami.
"Ładnymi gifami"....................... po ostatnim odcinku mój tumblr ekslodował hahaahha tak samo jak twitter.
Nie przykładałam aż tak dużej uwagi do czasu, ale podobno między 4 a 5 odcinkiem było aż 3 miesiące przygotowań. Co by dużo tłumaczyło hahahaha~ Tren - 03-11-2016, 20:56 Temat postu:
5 odcinka YoI jeszcze nie oglądałam, bo wczoraj padłam tuż po powrocie do domu, a dzisiaj stając przed wyborem Keijo i Yuri on Ice wybrałam Keijo (ironicznie, ten wybór wcale nie ochronił mnie przed gejostwem, aż się zastanawiałam czy właściwe anime oglądam). Smk - 04-11-2016, 07:04 Temat postu:
Tren napisał/a:
gejostwem
Mechy w tym sezonie też jakieś takie. Z drugiej strony, Gundam, czego ja się spodziewam.. Nanami - 04-11-2016, 18:32 Temat postu:
Tren napisał/a:
5 odcinka YoI jeszcze nie oglądałam
Nooo... to koniecznie podziel się wrażeniami, bo odcinek jak zwykle super kwikaśny :D kokodin - 05-11-2016, 11:22 Temat postu: Watashi ga Motete Dousunda epizod 5
Prrrrphh!!! (puf) hehehehehehehehehehahahahahahahaha!
Tak nie wiedziałem jak i kiedy zastosują ten motyw ale wyszło ślicznie.
Swoją drogą ciekawy styl i talent do prac ręcznych.
Teraz zastanawiać należy się nad dwiema rzeczami.
1 jak bardzo wyolbrzymiona jest grubaskowość w tej serii
2 jak elastyczna jest skóra głównej bohaterki jeśli punkt pierwszy powie wcale.
Kij i marchewka były zarysowane dosyć interesująco, ale ich skutek jest w dalszym ciangu fizycznie niewytłumaczalny. Wzrost, kolor włosów, rozmiar oczu... podwojenie masy ciała to nie jest sztuczka na jeden dzień czy nawet łikend, pozbycie się tegoż dodatku również jest raczej podejrzane, dlatego proponuję hipotezę. Serinuma Kae ma genetyczne zdolności do wiązania powietrza lub wody w komórkach tłuszczowych a jej skóra zawiera zmutowany kolagen jak ludzie z nadmierna rozciągliwością skóry. W przypadku przekroczenia pewnej liczby cholesterolu jej ciało zwyczajnie pompuje się jak balon co utrudnia mowę i widzenie. W sytuacji gdy poziom cholesterolu zostaje obniżony poniżej poziomu nasycenia powietrze zostaje uwolnione. Inna teoria to uczulenie na pewien rodzaj tłuszczu, które powoduje opuchliznę całego ciała. Autoagresja pewnego rodzaju.
Olewajac co napisałem w poprzednich kilku zdaniach, uważam że kolejny odcinek z jego tytułem będzie zwyczajnie odpałowy, bo sama jego treść mówi mi że mam się śmać i robi to dosyć wyraźnie. Tren - 06-11-2016, 13:55 Temat postu: Yuri on Ice 5
Pfffff. To dramatyczne wyznanie uczuć na końcu.
A potem rzut na rodzinę i znajomych, którzy nie czują się szczególnie docenieni. (I Victora który ni w ząb nie rozumie po japońsku, więc jedzie po wyborze ciuchów). Oni są wszyscy siebie warci po prostu.
Watashi ga motete itd. 5
Ta seria robi się coraz fajniejsza z każdym odcinkiem. Przy pierwszym odcinku wszystkich panów uważałam za nieliczących się, bo przecież z yuri konkurencją rady nie dadzą. Tymczasem na tym etapie może nie do końca otwarcie im kibicuję, ale widać że panowie wychodzą na ludzi i obcowanie z główną bohaterką im bardzo pomaga na charakter (poza senpaiem, który od początku był aniołem i gdyby nie to, że przez większość czasu jest nieświadomy sytuacji to pewnie zacząłby chodzić z protażką wieki temu).
Poza tym mimowolnie zaczynam popierać pairing blondyna i kouhaia, panowie są po prostu fazowym duetem i jak dumnie zaprezentowali kartkę z bingo to myślałam, że zejdę.
A w następnym odcinku kryzys który niszczy rodziny i związki. Zobaczymy jak yuri pairing przetrwa ten kryzys w związku. 123Nowy! - 09-11-2016, 11:23 Temat postu: Oseam
Historia 5-cio letniego Gilsona i jego starszej siostry, Gami. Oboje podróżują poszukując swojej matki. Gilson nie wie, że kobieta nie żyje, a jego siostra ukrywa ten fakt. Na zimę udaje im się schronić w klasztorze pod opieką mnichów buddyjskich.
To tyle jeśli chodzi o fabułę. Nie o to chodzi w tym filmie.
Gilson i Gami mają swój urok. Chłopiec jest wyjątkowo rezolutny i bystry jak na 5-cio latka, a Gami to przemiła dziewczynka. Jeśli takie jest następne pokolenie to nie mamy się czego bać.;)
Mnisi też przesympatyczni. Zwłaszcza ten szczuplejszy.;)
Grafika, jak na koreańską produkcję, bardzo dobra. Muzyka...mam wrażenie, że dobra, choć oglądałem ten film parę dni temu więc pewien nie jestem.
O czym opowiada ten film? To piękna opowieść o poszukiwaniu domu. Tylko tyle.:)
Ocena 9/10 Brawo.
Cheers Tren - 12-11-2016, 11:32 Temat postu: Watashi ga motete itd. 6
Ten obrazek małego kotka jak panie zaczęły się kłócić!! I panowie którzy stwierdzają, że tak być nie może (Igarashi wrabiający Nishinę w to, żeby z nim poszła do sklepu był epicki). Kouhai, który cały czas przypadkim wdeptuje w miny konwersacyjne mnie zabił.
Nie zapominaj dodać "senpai"!
Kabedon... po prostu ten kabedon Nishiny.
Epickie miłosne backstory Nishiny, pffffff.
A w przyszłym odcinku wycieczka! kokodin - 12-11-2016, 13:10 Temat postu: Nasiek Go epizod 6
Fajny wróbelek, przyjazny. Oraz całe stado dosyć ciekawych demonków z za miedzy. To był odcinek z tych gdzie demonki wiedziały w jaki punkt uderzyć Naśka aby go obezwładnić. I muszę przyznać , że było to dosyć skuteczne, gdyby nie...
Ending z tą animacją zmienił się bardzo. Niby ta sama piosenka a cały odbiór jest inny.
Tren napisał/a:
Watashi ga motete itd. 6
Gruba, chudsza i 4 demony :P
Nie do końca tego się spodziewałem, ale ok konflikt był o punkcie widzenia. Rewaluacja uczuć i powodów, backstory. Wszystko ładnie ułożone. Ale ten atak na godność młodego bizonka był też bardzo śmieszny. Zwłaszcza, że młody niema jeszcze czelności i skili aby się z takiego ataku wyplątać. Nie wspominając o poziomie napastnika :]
Jestem ciekawy jak bardzo kolejny odcinek będzie się różnić od moich wyobrażać po zapowiedzi.
Poza tym rewatch Moon Phase, dawno nie oglądałem japońskiej wersji a niektóre głosy jednak na tym zyskują.
Wszystkie duże wampiry brzmią drastycznie inaczej, ale Jeda chyba najbardziej się zmienił. W japońskim wydaniu brzmi jak 20-latek a w dubie angielskim jak kominowy palacz. Poza tym zaskakująco blisko.
Nie wiem na czym polega czar tej serii. Raz jest epicka i serio, raz jest przekrojem planu sitcomowego ze spadającymi baliami. Straszno-śmieszne z wyolbrzymionymi pozami.
Brakuje mi takich serii chyba. wa-totem - 12-11-2016, 20:22 Temat postu:
Niewiele w tym sezonie oglądam, więc dalej jadę po liście "na zaś" czyli backlogu.
Hai to Gensou no Grimgar
Jestem zdrowo zaskoczony, jakim cudem ja to przepuściłem.
W zasadzie klasyczne high fantasy, całkowicie pozbawione wszystkich klasycznych Trope'ów. Tylko kilka, nieświadomych wzmianek sugeruje że mamy do czynienia z isekai, a gromadka bohaterów nie posiada absolutnie żadnych supermocy czy talentów ponad miarę. Za to szybko muszą zmierzyć się z życiem na swoistym "dzikim zachodzie", własnym brakiem zdolności, a nawet codzienną rzeczywistością, w której za jedzenie, dach nad głową i szybko zużywające się ubranie trzeba płacić. Do tego szybko dochodzi PTSD i zwyczajne międzyludzkie tarcia, bo w Grimgarze śmierć nie jest czymś, co spotyka wyłącznie szeregowych szwarcharakterów.
To wszystko mamy ilustrowane nietypową animacją w stylu "szkic kolorowany akwarelami" z bardzo miłym, spokojnym podkładem muzycznym.
Zaciekawiony, momentalnie dobrałem się do nowelek, i jak raz dowiedziałem się, że zaraz będą tłumaczone. Co mnie cieszy, materiał źródłowy trudno mi się czyta. Anime w zasadzie ledwo poskrobało powierzchnię - obejmuje pierwsze dwa tomy, za to bardzo wiernie, co cieszy. Zwłaszcza powściągliwość w hintowaniu pairingów, bo tu już od 3 tomu są spore zmiany... i kolejne ofiary i związane z nimi traumy. Po cichu mam nadzieję, że będzie S2, bo oglądana sama z siebie seria bardzo dziwi na przykład postaciami takimi jak Renji... tymczasem one zaczynają naprawdę pojawiać się w trzecim tomie. Tam też tak naprawdę kończy się worldbuilding i zaczyna powoli klarować główna fabuła, której w anime nawet nie dane było widzieć... 123Nowy! - 13-11-2016, 10:15 Temat postu:
Wa-totem, prawda że Grimgar świetny jest? Nie na darmo oglądałem cztery razy i pewnie jeszcze obejrzę.:)
NERD mode on!:)
Vision of Escaflowne
Stare, ale jare. Jedyna opowieść z mechami w tle, która mnie z miejsca nie odrzuciła. Bo taki np. Gundam to jednak nie to.
Zakładam, ze wszyscy VoE oglądali, jak nie na necie to na hyperze. Ale nie zaszkodzi obejrzeć jeszcze raz, gwarantuję.
Tylko ta Hitomi, ogólnie nie jest głupia dziewczyna, ale te krótka fryzurka, anorektyczna figura i oczy wielkości talerzyków deserowych. Ble.:)
Jak pewnie pamiętacie głownym motywem serialu jest mecz między Imperium Zaibach, a Resztą Świata. Mecz twardy i brutalny (Dilandau) i nieustannie dochodzę do wniosku, że sędzia deus ex machina bierze w łapę od obu stron. Te nagłe teleportacje bohaterki. Panie Reżyserze, nie dało się tego inaczej załatwić?
Zwróćmy uwagę, że to anime shoujo. Nie mogłoby więc zabraknąć bizonów.
Bizon nr 1, Allen Schezar, najpiękniejszy mężczyzna świata, kojarzący mi się nieuchronnie z elfami (te blond włosy za które większość kobiet dałaby się zabić), mistrz miecza, mistrz podrywu, no po prostu mistrz. Ten bizon jest dość trudny do zdobycia albowiem jest gentlemanem, o obok niego w scenariuszu postawiono księżniczkę Millernę. Mogłoby się wydawać, że zbyt wysokie to progi dla takiej chłopczycy jak Hitomi. Ale nie uprzedzajmy faktów.
Bizon nr 2, Van Fanel. Książę Fanelii, co to po niej tylko popioły pozostały. Posiadacz Escaflowna, Ispano Guymelefa (cokolwiek to znaczy), czyli mecha ultymatywnego. Tu konkurencja mniejsza bo kotka Merle to raczej młodsza siostra protaga niż miłość. Protago posiada też starszego brata co to się...
Bizon nr 3, Amano senpai. Mało mu czasu poświęcono więc mało można o nim powiedzieć. Ostatecznie wektor miłości pary AmanoxHitomi zmienia przyłożenie. I dobrze.
Ogólnie seria pełna romansu i akcji zwłaszcza w wykonaniu guymelefów. Escaflowne i Allenowa Scherezada oczywiście rządzą. A antago Dilandou kilkakrotnie zostaje w ostatniej chwili, gdy już protagowie zaczynają przegrywać, wycofany przez Stratega.
Grafika słabiutka, niestety. To jednak 20 lat wstecz. Za to muzyka rewelacyjna, istna aria operowa. Polecam obejrzeć choćby dla muzyki właśnie.
Ogólnie 7/10, niezła rozrywka.
Nauzica z Doliny Wiatru
Tu nie będzie żadnych dowcipów o blondynach. Ta seria po prostu zasługuje na coś lepszego.
Zapewne większość z was oglądała. Sądzę więc, ze fabułę można potraktować skrótowo. Jest więc trujący Las, są Ohmu (insekty traktujący las jako swą niszę ekologiczną), są Torumekianie o zapędach imperialistycznych. I jest Dolina Wiatru, jedyne miejsce bezpieczne od Ugoru i rozsiewanych przez Ohmu zarodników. Wszystko to dziki wiatrowi od morza, który odpycha trujące wyziewy od mieszkańców Doliny.
I jest Nauzicaa, księżniczka kochająca insekty. Btw, była chyba taka stara grecka legenda o takiej dziewczynie właśnie.
Cała fabuła kręci się wokół Żołnierza Boga, żywej broni z czasów starożytnych. Niosący Żołnierza statek Torumekii rozbija się niedaleko Doliny. I wtedy się zaczyna.
Jak się skończy zobaczcie sami. Na zachętę dodam, że grafika, jak na czasy starożytne, całkiem ładna.
Aha, nie mogę się powstrzymać przed wspomnieniem, księżniczka nie nosi bielizny. Dopóki nie zmienia tuniki do połowy uda na coś skromniejszego widać jej tyłeczek. Fanserwis w serii o przeslaniu ekologicznym? Jeśli już grali to rzadko.
Ogólnie ocena 8,5/10 świetna sprawa.
Cheers kokodin - 17-11-2016, 01:38 Temat postu: Nasiek Go special episode?
Kocia pierwsza misja specjalna.
Animacyjnie epizod nierówny, dzieciaki niezwykle wkurzające i chyba w pętli. Prawie cała obsada serii robi epizodyczne występy. Design dzieci i rodziców przypomina mi raczej starsze filmy ghibli niż obecne anime. Poza tym epizod nudny. Filler jak się patrzy. (albo reklama batonika, chociaż Nichijou pokazało że to jednak można zrobić ciekawie)
Tak więc jestem rozczarowany tym konkretnie epizodem. Sebaar - 20-11-2016, 23:11 Temat postu: Relife- pomimo początkowych oporów okazało się to jedno z lepszych anime jakie ostatnio widziałem. Miło było obserwować zmiany jakie zachodziły w głównym bohaterze oraz jego wpływ na otoczenie.
Boku no Hero Academia , chyba robię się za stary na tego typu serie, ale było warto poświęć jej czas. Ot solidnie wykonany Shounen.
Alderamin on the Sky- nawet rudzielec z dwoma miecza mnie nie przekonał do tej serii, która raczej pasuje jako prolog do dłuższej historii. kokodin - 24-11-2016, 18:42 Temat postu: Nasiek Go epizod 7 jak się okazuje :P
Dosyć zagmatwana sytuacja w towarzystwie 4 przyjaciół i kota :] Onsen festiwal i duchy.
Niby wszystko jest na miejscu a jednak spodziewałem się czegoś większego. Status Quo został zachowany i tyle w zasadzie. Ending dalej przysparza o dreszcz kiedy sie zaczyna a dalej jest już ten poprawiony ending :]
Flip Flappers epizod 8
Bliźniaki jednak lubią się podobnie ubierać. niemniej kto narysował tą czarna kreskę na obydwu strojach kąpielowych ? Rozumiem że męski bliźniak powinien mieć tam wypukłość , chyba że o czymś nie wiem.
Ale do rzeczy. Epizodzik bardzo ciekawy. Magical girls, tron, a potem guran lagan power rangers i te okropne nazwy ataków :] Nawet evangelionowi też cos ukradli. i transformersom. Mały pan był śmieszny ale do rzeczy i finał też był mocny. Yayaka ma przerąbane i nadal jest po stronie bliźniaków , co zrobi z nią kukluks klan?
I jeszcze to imię. Flapersy zdecydowanie są moim niespodziewanym liderem sezonu zwłaszcza, że to jest za każdym razem lepsze :] I urosło.
EDIT
Watashi ga Motete Dou Sunda(nie żebym wiedział jak to wymówić :P czy pamiętał ttuł) epizod 8
Magical girls show, przeziębienie i występ sceniczny w parku. Co mogło pójść nie tak?
Młodsza siostra przedstawia poważne ryzyko spoglądania wewnątrz duszy oglądacza lub nawet na wylot.
Also scena balkonowa z szantażujacym rysunkiem :P
Zaskakujace jak łatwo ludzie wchodzą do pokoju Nany praktycznie z ulicy, dzieciak musi wpuszczać każdego :D
Tylko dlaczego brakowało mi więcej wtf freze, piątka adoratorów coraz mniej odstaje od róży. Niedługo zaczną nadawać na podobnych falach.
Odcinek był bardzo zabawny , mniej bl niż zwykle ale anime to anime :] Króliki też są w tym odcinku fajne. kokodin - 02-12-2016, 09:13 Temat postu: Natori Shuichi Go epizod 08
Dosyć dalekie backstory na Natoriego, Matobe i początek ich znajomości egzorcystycznej.
Epizod dużo pokazuje nowego, ale za razem nic związanego z Naśkiem. Ciekawa dywersja ale jednak głosu Natoriego czy Matoby słucha się znacznie gorzej niż Naśkowego. Natori jako patałach wyglądał jednak dosyć zabawnie, Matoba jako ambitny dzieciak też nie wydawał się zbyt groźny. W tych postaciach , po przeniesieniu do czasów Naśkowych, Natori wpadł by wprost do paczki Naśka jako przyjaciel, Matoba raczej jako ten wkurzający dzieciak, który nie ma racji, za to ma kasę i władzę. Ogólnie epizod wyrwany z kontekstu ale nie nudny filler.
Flip Flappers 09
No i wykrakałem. Dzieje się z Yayaką dokładnie to co przewidziałem, ciekawe dlaczego :]
Chociaż przyjaźń dziewczyn jest jedną z tych dziwnych przyzwyczajonych wersji sabotażu :]
Bliźniaki "uszkodzone" ... kurcze te bezuczuciowe roboty o sadystycznych tendencjach pokazały mocno swoje kolory. No i wreszcie Kukluksy i ich dziwne połączenie z Papiką. Kim jest Mimi? Swoją drogą Cocona odwaliła focha jakby Papika wykrzyczała imię swojej poprzedniej dziewczyny podczas orgazmu z nia :P 123Nowy! - 02-12-2016, 20:42 Temat postu: Canaan
W ciągu ostatniego tygodnia obejrzałem ten serial kolejne dwa razy.
Nie rozumiem gdzie się podział mój sceptycyzm z pierwszego seansu. Oglądało mi się bardzo przyjemnie. Maria jest przesłodka. Canaan w pobliżu Marii roztapia się jak lody w gorący dzień. Alphard is sexy creature.
Aha, w 11-tym, chyba, odcinku. Maria...
...zaprasza Canaan do łóżka. "Bo ciężko zmieścić się w czwórkę w jednym pokoju i łóżek też za mało..."
...Tak powinien się zaczynać mocno średni lemon z tą dwójką.:) Żadnego kombinowania jak je spiknąć. Po prostu ten motyw.
Drugi i trzeci seans dostarczył nowych wrażeń. Czyste 8/10.
Cheers Smk - 03-12-2016, 13:46 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
Relife- pomimo początkowych oporów okazało się to jedno z lepszych anime jakie ostatnio widziałem. Miło było obserwować zmiany jakie zachodziły w głównym bohaterze oraz jego wpływ na otoczenie.
Boku no Hero Academia , chyba robię się za stary na tego typu serie, ale było warto poświęć jej czas. Ot solidnie wykonany Shounen.
Alderamin on the Sky- nawet rudzielec z dwoma miecza mnie nie przekonał do tej serii, która raczej pasuje jako prolog do dłuższej historii.
1. Manga lepsza. ale TMR jako ending w pierwszym epie uświadomił mi jestem staaaaryyyy.
Znaczy, targetem jestem.
2. ..yep.
3. Borze, nie jestem sam. Odczucia podobne - takie serie są robione jako reklama novelek, by nakręcić sprzedaż dalszych tomów. kokodin - 03-12-2016, 22:58 Temat postu:
A ja się dzisiaj uśmiałem oglądając cotygodniowy wianuszek bizonków i jednej "bizonki" w okol pewnej fujoshi z tendencją do błyskawicznych zmian masy ciała :P Od dzisiaj przerzucam się na anglojęzyczny tytuł, bo łatwiej zapamiętać Kill Him Not Me :P A może tam były "s" a nie "l"? W każdym razie epizod nr 9, plażowy.
I mam dwa odczucia. 1, epizod był stosunkowo krótki i mało skoncentrowany na plaży. 2, Loli-boy był dzisiaj wyjątkowo nie w sosie, ale jego niemięsistość była dodatkowym zaskoczeniem. Poza tym zadziwiające jest to co rysownicy potrafią wyprawiać z postaciami na plaży. Ja rozumiem , że główna protażka jest atrakcyjna, ale chwilami miałem odczucie, że z tym biustem to jednak przesadzili, zwłaszcza w porównaniu do koleżanki. (kurcze przypomniał mi się z tej okazji ten meem, gdzie pokazali zbliżenie na wypchany stanik z piękną dolinką a potem w pełnym kadrze to był niemowlak ze stanikiem na tyłku zamiast pieluchy. Dlaczego?) Niestety a może stety, antagoniści byli przewidywalni i chyba żałuję braku kadru ze spulweryzowanym mięskiem z nich, po drugim spotkaniu z bizonią brygadą. Zastanawia mnie też czy aby hotel nie był czyjąś własnością ;] Zaskoczyło mnie też trochę, jak niebezpieczny może być nasz slołpok.
Ale tak poza tym typowy odcinek plażowy?, bo nic godnego zapamiętana chyba tu nie było.
A niech będzie edit***********************
Nasiek Go epiziod 09
W zasadzie typowy potwór tygodnia , nic nadzwyczajnego. Zapowiedź kolejnego odcinka natomiast była jednym z najbardziej uroczych lub oczekiwanych kawałków serii.
Dostaniemy backstora na Fujiwarów. Nareszcie będzie kawałek mięska, który chciałem zobaczyć. Co do tegotygodniowego potworka. przypomniał mi się lisek i kamień, oraz ten kurczący się bożek. Ale czy Nasiek zamierza być takim mięczakiem do końca świata?
Z Natorim zgrywa badasa egzorcystę o kiepskim szczęściu a samodzielnie ucieka przed wszystkim co moze powalić jedną piąchą. Meh
Flip Flappers epizod 10 Mimi
Ten świat to czysta iluzja o stacjonarnym charakterze. Taki hub world, inaczej mają jeszcze dużo do wytłumaczenia. Niemniej dzisiaj zrobili mi z łepetyny forshadow z potwierdzeniem, który bolał jak Eureka z przeszłości spotykająca Ao na szczycie Gekko. I jeszcze ten numer z babcią. Swoją drogą, relacje Papikana? i Salt... JAK? Odczuwam spory niepokój, że to się źle skończy. Dla jednej ze stron, jednej z bohaterek głównej pary, lub dla całego świata ala Madoka. Sebaar - 08-12-2016, 20:01 Temat postu: Mobile Suit Gundam The Origin - 04- czyli kolejny fragment najważniejszej historii z uniwersum Gundamów, tym razem między innymi o tym jak Char poznał Lalah itd..
Crest/Banner Of The Stars- czyli powrót do korzeni, owszem seria ma swoje lata oraz już widziałem ją parę razy. Jednak ciągle potrafi dobrze wciągnąć, aż chce się napisać że dziś już takich nie robią. kokodin - 09-12-2016, 09:43 Temat postu:
Sebaar napisał/a:
Crest/Banner Of The Stars- czyli powrót do korzeni, owszem seria ma swoje lata oraz już widziałem ją parę razy. Jednak ciągle potrafi dobrze wciągnąć, aż chce się napisać że dziś już takich nie robią.
Wszystkie kawałki, czy coś więcej niż kiedyś?
Interesuje mnie opinia o Crest of the Stars: Birth szczególnie, bo widziałem to tylko raz ale jakoś nie załapałem o co chodzi. Oraz czy były to serie tv czy filmy?(tym razem) Slova - 09-12-2016, 18:03 Temat postu:
Bo Birth to OAV dziejąca się sporo przed wydarzeniami z anime. Sebaar - 13-12-2016, 21:45 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Sebaar napisał/a:
Crest/Banner Of The Stars- czyli powrót do korzeni, owszem seria ma swoje lata oraz już widziałem ją parę razy. Jednak ciągle potrafi dobrze wciągnąć, aż chce się napisać że dziś już takich nie robią.
Wszystkie kawałki, czy coś więcej niż kiedyś?
Interesuje mnie opinia o Crest of the Stars: Birth szczególnie, bo widziałem to tylko raz ale jakoś nie załapałem o co chodzi. Oraz czy były to serie tv czy filmy?(tym razem)
Wszystkie serie TV +OAV, film jednak sobie darowałem. Birth najlepiej jednak obejrzeć po Crest, gdyż dotyczy rodziców Lafiel. kokodin - 13-12-2016, 21:53 Temat postu:
Nie sugeruj się tym co pisze Slova, ja wiem o czym jest Birth, pytałem o odczucia. Generalnie Mnie się nie podobało. Mimo że jest połączone, to jakoś tak grubymi nićmi. Kolejność pomijam, bo było to gdzieś pomiędzy moim pierwszym i drugim seansem całej sagi tv. A o filmy pytałem, bo ich zwyczajnie nie widziałem i nie wiem kto je widział :]
Edit************************************
Nasiek go nr10
Bardzo............ciepły odcinek. No jak to inaczej opisać, o Fujiwarach ale nadal nie tak głęboko jak bym chciał. No i tak ogólnie odcinek bardzo miły, ciepły, spokojny... i niestety kopie w życiu Fujiwarów tylko do momentu zaistnienia Naśka w ich życiu. To jeszcze nie jest poziom pierwszych minut "Up" a im się na to odcinek należy. Cały odcinek.
Flip Flappersi epizod 11
Mimi rage backstory. Poukładali to, zrobili serii antagonistę bez powodu i jeszcze wystrugali go z ofiary sytuacji. A kukluksi to zwyczajnie kult szaleńca z wypadku. Poza tym ogromna podbudowa do finału. Wiemy chyba już wszystko co nam powiedzą. Koligacje postaci (choć Papika to może nadal nie być Papikana) zostały wyłożone i potwierdzone.
Grrr wanna more.
Poza tym no outro, bardzo źle, flip flap flip flap. Tren - 17-12-2016, 13:41 Temat postu: Watashi ga motete etc. 10 i 11
Nie ma to jak równowaga w przyrodzie. Po 10 odcinku stwierdzam, że Mutsumi-senpai jest niemal na pewno aseksualny, bo po prostu każda kolejna scena to było coraz większe potwierdzenie. Żeby było śmieszniej, braciszek okazuje się być totalnym przeciwieństwem. Nie mogę się doczekać starcia haremu z nowym zagrożeniem.
Odcinek 11
Już miałam nadzieję po cliffhangerze, że pójdą w tym kierunku, ale nie ma tak dobrze. Lista waifu protagonistki jest mordercza.
Poza tym odcinek ma radosne teasowanie yaoi pairingów, bo najpierw Shinomiya wypłakuje żale na piersi Nanashimy, a potem mamy klasyczne żarty z relacji Nanashimy i Igarashiego. Nawet Nishina okazuje się być za słaba by poradzić sobie z zagrożeniem.
I ten wielki braciany pojedynek przed całą szkołą... kokodin - 18-12-2016, 12:31 Temat postu:
Jak wyżej, Kill him not me epizod 11
Serinuma moment piszczącej wiewiórki :] Nashina freak out było śliczne i jeszcze ten głosik :] Pijedyniek którego nikt nie rozumiał . Dleczego to jest tak kwikogenne, bezczelnie kwikogenne.
Poza tym to była lista Waifu WAIFU! Waifu widocznie nie zna granic gender, takie to było śliczne."mój harem składa się z:..."
edit***************
Nasiek go nr11
Chory biedny Nasiek i brak zapowiedzi następnego odcinka. Ale jak zwykle odcinek skończył się pozytywnie. Szkoda mi braku zapowiedzi....
Flip Flappersi epizod 12
Ending wrócił :] Flip Flap Flip Flap. Poza tym to nie był ostatni odcinek. Ostatni nastąpi ...
Mamusia z rozdwojeniem jaźni jednak ma problem, czy jej istnienie w formie klona swego dziecka znaczy, że nie posiada już własnej formy?
Ja kne wiedziec kim jest Papika dla Papikany na prawdę. 123Nowy! - 29-12-2016, 21:30 Temat postu:
Właśnie wpadła mi w ręce seria Yuri on Ice. Zastanawiam się czy nie zacząć oglądać. Tylko wiecie wy co? Naprawdę myślałem, że to seria o dziewczynach na lodzie, no po prostu yuri.;)
A tymczasem to seria o dwóch młodych łyżwiarzach, dwóch Yurijach. Zaskoczenie?
Niemniej trailery wypadają bardzo obiecująco. Oglądać, nie oglądać? Żebym chociaż miał jakieś sensowne alternatywy. Na razie tylko Hibike Euphonium i chętka na kolejny seans Grimgara.
Cheers fm - 01-01-2017, 22:35 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Właśnie wpadła mi w ręce seria Yuri on Ice. Zastanawiam się czy nie zacząć oglądać. Tylko wiecie wy co? Naprawdę myślałem, że to seria o dziewczynach na lodzie, no po prostu yuri.;)
A tymczasem to seria o dwóch młodych łyżwiarzach, dwóch Yurijach. Zaskoczenie?
Niemniej trailery wypadają bardzo obiecująco. Oglądać, nie oglądać?
Oglądać, to była jedno z najlepszych anime ostatniego sezonu. Trzeba tylko się nastawić na to, że oprócz łyżwiarstwa (pomijając pewne drobne wpadki, całkiem niezła animacja) dostajemy dość istotny wątek męsko-męski (co nie wszystkim musi się podobać), ale bohaterowie są tu traktowani jak ludzie, a nie schematy z shounen-aiców. Bardzo ciepła seria.
----
Fate Grand Order - fanfik, w którym Lancer zostaje Casterem i kopie tyłki jeszcze bardziej niż w swojej bazowej klasie. Gdzieś tam się pląta też nijaki protagonista z tarczowym servantem, ale nie mają oni zbyt dużego wpływu na fabułę. Poza tym
Fate Grand Order - fanfik, w którym Lancer zostaje Casterem i kopie tyłki jeszcze bardziej niż w swojej bazowej klasie.
Ten film dostaje epicką gołą klatę/10 jeśli chodzi o ocenę. Tren - 01-01-2017, 23:50 Temat postu:
Daerian napisał/a:
fm napisał/a:
Fate Grand Order - fanfik, w którym Lancer zostaje Casterem i kopie tyłki jeszcze bardziej niż w swojej bazowej klasie.
Ten film dostaje epicką gołą klatę/10 jeśli chodzi o ocenę.
Goła klata była najlepszym bohaterem filmu, zaraz po niej było cameo scenie Shinjiego, cool stroju Meduzy, mrocznym Archerze i scenie śmierci na sam koniec. kokodin - 02-01-2017, 17:50 Temat postu:
Gao gao tanuki kwik brain malfunction co ja pacze, czego płaczę, co to czemu takie miłe stwory latają po monitorze. Kwik, .................overcutness,.....................reset.
2 odcinki Udon no Kuni no Kin`iro Kemari
Muszę zrobić przerwę, bo stany euforyczne są dla mnie podobnie niebezpieczne jak depresyjne. Seria ma jeden minus jak dla mnie, linie są za cienkie. Poza tym jakoś dziwnie posklejali op, bo mi się co chwile wydaje, że oglądam Naśka,Kyokai no Nanata lub jeszcze coś innego i to się zmienia bez przerwy.(edit) opening przypomina "sicret Princess z Shugo Chary, ending przypomina Kiokai no Kanata ending wizualnie i muzyczne :] (/edit)
A tak to animiec przedni. Aż nie chce się robić przerwy, ale trzeba, dla zdrowia.
Finał Flapersów był taki sobie powiedział bym, jest pozytywnie zakręcony ale budowali pod coś większego a w połowie ma się wrażenie WTF back to reality, ostry kac
Ale ending jest boski
Finał Kiss Him, Not Me.... To był jakiś finał? Odcinek ciekawy, ale podobnie jak w uciętym finale Ourana, to nie koniec historii, jedynie pierwszego rozdziału. Niestety reszty w ruchomych obrazkach próżno czekać. A nawet jeśli, przerwane serie zawsze są jakieś inne po wznowieniu, patrz futurama :P
edit***************
Udon no Kuni no Kin`iro Kemari koniec
Kurcze, wiedziałem dlaczego nie chciałem tego oglądać kiedy wychodziło. Niestety nie zawiodłem się . Finałowy odcinek gryzie w odwłok jakby japończyki nie potrafiły wymyślić baśniowego hapy endu. Nie chodzi mi nawet o to, że było to zakończenie jakieś szczególnie tragiczne lub niespodziewane, niemniej jednak mogli
tego cholernego tanuka zmienić w dziecko na stałe jak mu się czary skończyły,albo chociaż podrzucić prawdziwe dziecko na koniec. bo tak to niesmaczne zakończenie. Bardziej moralizatorskie niż dopasowane do wesołego serialu komediowego.
Podobnie jak w Anohanie ostatni odcinek zadaje jedno wielkie pytanie Po co? Zemsta, dług, poczucie winy? Dlaczego magiczny gryzoń nie może po prostu chcieć mieszkać u kogoś z własnej nieprzymuszonej woli?
Grrr jeszcze mi Little Wich Academie popsują.... i dopiero będę zły Smk - 04-01-2017, 11:58 Temat postu:
fm napisał/a:
Fate Grand Order - fanfik, w którym Lancer zostaje Casterem i kopie tyłki jeszcze bardziej niż w swojej bazowej klasie. Gdzieś tam się pląta też nijaki protagonista z tarczowym servantem, ale nie mają oni zbyt dużego wpływu na fabułę. Poza tym
Gdyż ponieważ upchali cały pierwszy arc w jeden film bez ładu i składu, trzymając się raczej luźno oryginału?
Cu jako Caster w F/GO jest bardzo skutecznym w kopaniu zadków wyborem, dropuje z automatu po ukończeniu konkretnych scenek fabularnych, kopie zadki. I tak, jest w stanie tankować Alter bez większych problemów. Mashu jest taka jaka ma być, czyli nijaka i bez charakteru. MC....ugh. Z drugiej strony, Gudako byłaby lekką przesadą..
Ale zgadzam się, jako fejtowe anime, bardzo słabo. Jaka adaptacja dojnej krowy mobilnej, tak sobie. Jako adaptacja słabo napisanego wstępnego arcu, nie jest źle.
Cytat:
cameo
A znajdź Merlina >] 123Nowy! - 06-01-2017, 18:58 Temat postu: Hibike Euphonium
Czyli seria muzyczna, w wykonaniu orkiestry pewnego liceum. Dużo muzyki klasycznej i relacje między bohaterami, dla których wspomniana muzyka stanowi ładne tło.
Od razu mówię, jeśli chcecie akcji trzymajcie się od tej serii z daleka. W ciągu trzynastu odcinków adrenaliny jest tyle co kot napłakał albo i mniej. Zamiast tego jest śliczna grafika przedstawiająca śliczne dziewczyny i muzyka. Nie tylko wspomniana klasyczna, ale także bardzo ładny ending. Opening troszku słabszy, ale spokojnie.:)
Co ciekawe główna bohaterka, Kumiko, grająca w orkiestrze na tytułowym eufonium, nie wzbudziła we mnie tak pozytywnych uczuć jak trębaczka Reina. No po prostu ja lubię yuri, a Kousaka, z początku tsundere, zaprzyjaźnia się z główną bohaterką, a nawet zdaje się czuć coś więcej. Mniam.
Główną osią fabuły są eliminacje do zawodów krajowych orkiestr szkolnych, pot, krew i łzy towarzyszące codziennej pracy z instrumentami, co by stać się najlepszym muzykiem w kraju, a nawet na swoim podwórku. Brzmi troszkę sarkastycznie, ale nie taki był cel. Ten wysiłek bohaterów jest przedstawiony w sympatyczny sposób. Palce Szafir poranione podczas gry na kontrabasie czy krew z nosa Kumiko, która przesadziła z eufonium jasno pokazują, że bohaterowie mają swój cel i z uporem do niego dążą.
Ogólnie sympatyczna seria, która doczekała się już kontynuacji więc pewnie za jakiś czas obejrzę drugi sezon.
Ocena 7,5/10, pewnie już nie wrócę, ale czasu nie straciłem.
Cheers Sebaar - 08-01-2017, 20:28 Temat postu: Drifters- to nie tak że obejrzałem to anime z sentymenty do Hellsinga, ani dlatego że występuje w nim masa postaci historycznych. Bawiłem się wyśmienicie, szkoda że tak krótko, ale pozostaje czekać na następny sezon.
Trzeba przyznać wybór bohaterów historycznych którzy pojawi się w tym anime jest całkiem interesujący, może z wyjątkiem Nobunagi i Joanny (oj ci to przewinęli się w pokaźnej ilości anime i mang). kokodin - 09-01-2017, 02:52 Temat postu: Little Witch Academia epizod 01
.....
Yes Yes Yes... meh
plusy
Od początku
Ładna animacja
Zachowali głosy i projekty postaci z 2013 roku
Klimat chyba też
minusy
Kreska, Kreska KRESKA
Zdecydowanie mniej disneyowska , berdziej anime-like
Dlaczego uważam to za wadę?, Bo jednak coś ta seria straciła, swój przekarykaturowany charakter rysunku
Poza tym mój zmysł fana czarownic daje temu pełne zielone światło. W tonie podobne do niektórych pierwszych odcinków precurek ale jednak bardziej czarujące :P
Polecam, jest co . 123Nowy! - 09-01-2017, 11:24 Temat postu: Yuri on Ice
Czyli jazda figurowa na lodzie w japońskiej interpretacji. Opowieść o dwóch Yurijach, Japończyku i Rosjaninie, rywalizujących z najlepszymi łyżwiarzami na świecie, w wysokiej rangi zawodach.
Ogólnie, jest to mieszanka serii edukacyjnej (tak, tak, jazda figurowa na lodzie to w wielu krajach wciąż terra incognita), komedii (bohaterowie w super deformed świetnie pasują do przedstawianej sytuacji) i związku uczuciowego między dwoma młodymi mężczyznami, łyżwiarza Yuri Katsuki i jego trenera Wiktora Nikiforowa. Który to, tak przy okazji, jest największą na świecie gwiazdą lodowisk i pięciokrotnym mistrzem świata.
Nie można też zapomnieć o drugim protagoniście, Rosjaninie Yurim Plisetskim, 15-to latku, który wygrywa ze znacznie starszymi od siebie mistrzami łyżwiarstwa.
Ogólnie mięskiem całej serii są przedstawione w nienagannej animacji popisy tancerzy na lodzie i fajne wątki komediowe we wspomnianym już super deformed. A także mięsko każdej yaoistki, czyli wątek homoseksualnej miłości między trenerem, a jego zawodnikiem. To ostatnie trochę mnie odrzuciło, ale sama seria jest na tyle sympatyczna, że można odsunąć mizianie między Yurim, a Wiktorem, na drugi plan. Skupiając się na przepięknej jeździe figurowej i gagach.
Nie można nie wspomnieć o muzyce towarzyszącej występom łyżwiarzy. Każdy z nich (bo oprócz Yurich jest jeszcze kilku, co jeden to większy ekscentryk) ma własną aranżację i choreografię.
No i opening, świetna muzyka (to jest chyba najmocniejsza strona serii) i kapitalnie przedstawieni zawodnicy. Świetne wprowadzenie dla serii.
Jedna uwaga negatywna. Wspominałem, że występy są kapitalne, ale, na mój gust jest ich trochę za dużo. Tu program krótki (jeden odcinek), tam dowolny (drugi odcinek) i najmocniejsza dla mnie strona serii, czyli komedia schodzi na drugi plan. Szkoda.
Ale jest to całkiem przyjemna seria. Gdyby tylko na lodzie występowały dziewczyny...szkoda.
Na pocieszenie, w serii są związki hetero. I dobrze.
Ocena 7,5/10. Pół punktu za nowatorski pomysł na serię. Raczej nie wrócę, ale czasu nie straciłem.
Cheers Mai_chan - 09-01-2017, 11:54 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Na pocieszenie, w serii są związki hetero. I dobrze.
...ale nie mówimy o tym prawie-że-kazirodztwie między Włochami, prawda?
...czy może jednak o tym CIERRRRRRPIĄCYM Rosjaninie, którego laska rzuciła?
...czy może nie daj Boże o KRÓLU JJ TY PROFANIE CZEMU SIĘ NIE ZACHWYCASZ JAK SIĘ MASZ ZACHWYCAĆ???!!!onone!
(to powiedziawszy - bardzo dobra seria, uśmiałam się jak durna, znakomite na poprawę nastroju) 123Nowy! - 09-01-2017, 12:42 Temat postu:
Związek prawie-że kazirodczy? Przecież chłopak tak przekonująco deklarował, że w jego afekcie do Sali nie ma ani odrobiny żądzy. Jak w Jormungand. Buzi buzi w kąpieli i takie tam.
A Rosjanin był Artystą. Artyści cierpią wędrując od K 2 po Rów Mariański.
JJ miał charyzmę i powinien być wyżej.
Cheers Sasayaki - 10-01-2017, 15:07 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Związek prawie-że kazirodczy? Przecież chłopak tak przekonująco deklarował, że w jego afekcie do Sali nie ma ani odrobiny żądzy.
"Ja jestem jedynym mężczyzną, który może się do niej zbliżać, ale no eros" tak z grubsza.
A w temacie, też oglądam, jeszcze jestem w trakcie. Puki co jest fantastycznie, a podobno ma być lepiej. vries - 10-01-2017, 21:17 Temat postu: ACCA 01 - łuuu jaki nasz poromoart jet mroczny, jakie to będzie poważne anime... łuuu. Nic z tego. Niby mamy tu jakiś wątek fabularny, ale anime więcej uwagi poświęca żarciu na stole niż niemu. Oryginał jest od autorki House of Five Leaves i Ristorante Paradiso. Z jednej strony to dobrze, bo autorka nie była zawalata, z drugiej niedobrze, bo autorka nie robiła jakichś łamigłówkowatych zawijatych fabuł. A to anime zapowiada się tak, że właśnie czegoś takiego będzie potrzebować. I to mnie niepokoi. Do tego oprawa trochę dziewczyńska (dziwnym nie jest). Pisząc "oprawa", mam tu również na myśli kreacje postaci. Cóż... zobaczy się.
Onihei 01 - ugh... widać, że ktoś coś chciał, ale mu nie wyszło. Animowane komputerowo tłumy. Po co!!?!?! jakie to paskudne. Nie mogli zrobić trzyklatkowych rozmytych animacji jak zawsze?
Poza tym coś było nie tak w tej historii. I cóż... historie samurajskie często są proste, by nie mówić prostackie. Taka ich uroda. Tu jednak coś nie wyszło. Albo odcinek został nieodpowiednio dobrany na wstęp, albo zwyczajnie reżyser dał ciała. Nie tak to powinno się robić. Całości brakuje... hmm... klimatu. Już nawet stareńkie Sabu and Ichi's Detective Tales jest lepiej wyreżyserowane (w tym jednak brakuje cóż... budżetu, ale to końcówka lat 60-tych, więc nie należy mieć wielkich wymagań). Z nowszych dzieł, to chyba Shigurui wpisuje się najlepiej. Na pewno zobaczę jak będzie dalej, ale nie wróżę tutaj niczego dobrego.
Jeśli mowa o klimacie, to tego nie brakuje w pierwszym odcinku drugiego sezonu Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu. O ile po tytule nie oczekiwałem niczego i pierwszy sezon okazał się być bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Mam wątpliwości, czy autorka i reżyser dadzą radę w drugim sezonie. Póki co jest świetnie, więc to tylko moje negatywne wróżenie z fusów.
LWA 01 - Trigger znów ratuje anime, a przy okazji ten dość marny sezon! 123Nowy! - 12-01-2017, 12:30 Temat postu: Death Parade
Czyli wizja zaświatów w bardzo japońskim wydaniu. Pustka lub Reinkarnacja, choice is yours!
A właściwie niezupełnie yours. Wszystko zależy od wyniku gry między dwójką świeżo zmarłych, którzy dostali się właśnie do QuinnDecim, najniezwyklejszego baru. Barman, Decim, informuje gości, że nie wydostaną się z baru dopóki nie zagrają w Grę. Jaka to gra, decyduje ruletka.
Tak, świeżo zmarłych. Tak, ruletka. Tak, witajcie w zaświatach, gdzie Arbitrzy oceniają ludzkie dusze decydując czy...ano tak, Pustka lub Reinkarnacja.
Bardzo szybko dowiadujemy się, że Arbitrzy (bo oprócz Decima jest ich jeszcze kilku) nie mogą mieć uczuć albowiem są marionetkami. Tylko kogo? Boga? Zagadka do wyjaśnienia.
Aby Arbiter mógł dokonać osądu musi najpierw w pełni obiektywnie ocenić dusze zmarłych. Aby tak się stało musi wydobyć z duszy zmarłego najciemniejsze emocje.
Ogólnie kolejne odcinki przedstawiają zazwyczaj moment przybycia kolejnych gości QuinDecim, którzy po kilku nieudanych próbach wydostanie się z baru podejmują wylosowaną grę, która ma pomóc Arbitrowi w ich ocenie. Czy już wspomniałem, że zmarli nie wiedzą początkowo, że umarli?
Karty, rzutki, kręgle, gry arcade, wszystkie te gry mają dodatkowy haczyk. Pomagają zmarłym odzyskać wspomnienia z życia i przypomnieć sobie moment śmierci wymazany z pamięci poprzez szok przedśmiertny.
Seria ogólnie jest bardzo ciekawie skonstruowana. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że choćbym opisał odcinek po odcinku mógłbym tylko zarysować powierzchnię. Takoż njoy.
Co do openingu i endingu, podobały mi się. Tylko tyle i aż tyle. Muzyki nie zarejestrowałem, ale grafika jest b. dobra. Tyle.
Ocena 8,5/10, może wrócę bo czasu wybitnie nie straciłem.
Cheers kokodin - 13-01-2017, 18:44 Temat postu:
Cytat:
LWA 01 - Trigger znów ratuje anime, a przy okazji ten dość marny sezon!
dać mu odpowiedniego łykosmaka
Z drugiej strony czemu tydzień ma aż 7 dni, niby już weekend a na kolejny odcinek przyjdzie czekać prawie jeszcze 2 dni. fleischman - 14-01-2017, 14:24 Temat postu:
Obstawiamy odcinek, w którym animacja wyłoży się na pysk? Na razie wygląda ona zbyt dobrze, aby mogła być prawdziwa. Smk - 15-01-2017, 17:11 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Obstawiamy odcinek, w którym animacja wyłoży się na pysk? Na razie wygląda ona zbyt dobrze, aby mogła być prawdziwa.
okolice piątego, zgodnie z tradycją.
Tanya the terrible <bo evil brzmi tak ten tego, a i się kojarzy>, raz i dwa.
Wrażenia może podsumować wyszczerz MC z końcówki pierwszego episodu. W tym sezonie sporo serii trzyma poziom graficznie, to jest jeden z tytułów z tej grupy, na szczęście. Isekai? A proszę was bardzo, niech będzie isekai. This is hell you've walked into.
chociaż niewiele brakuje, bo stado motylków nieźle wyglądało by na tle zachodu
Epizod nastawiony na przedstawienie dwóch postaci poza Akko. Nauczycielki "Urszuli" (z pewnych względów Ashura by było bliższe temu co słychać) oraz naszej ukochanej antagonistki z pierwszego filmu, Dajany :P (tak napisałem jak mówią :P)
Zaraz za drzwiami akademii Akko udowadnia
Dostaje wprowadzenie w stylu niezgrabnego Kopciuszka lub Ani z Zielonego Wzgórza. Wszystkie inne nauczycielki są zwyczajnie "zaniepokojone jej dobrem" i prawie że ją szykanują. Chociaż myślę, że to tylko popychanie żółtodzioba, nie antagonizm.
Ciekawym aspektem Akko w tym odcinku
jest to, że pokazała ,że umie nieźle czarować w zasadzie tylko jednej jedynej osobie, która tego nie rozpowie. a Akko nawet nie weźmie tych czarów za coś nadzwyczajnego i szybko zapomni idąc dalej w zaczarowany świat
.
Nie mogę się też doczekać aspektów endingu, których się nie spodziewałem. Ta wycieczka z nauczycielką w "4 dupy" jej samochodem i późniejsze stonehange zapowiadają niezły kawałek eksploracji świata. Ciekawe co takiego zobaczymy na magicznych korepetycjach :]
na razie jest mruuuuu, choć powoli się toczy 123Nowy! - 17-01-2017, 15:05 Temat postu: Love Lab
Będzie wyjątkowo krótko i na temat. Bo tak.
Skończyłem oglądać wczoraj. Teraz, gdy się zastanawiam, znajduję w sobie uczucia tak ambiwalentne, że zbija mnie to z tropu.
Plusy: Słodziutkie gimnazjalistki, grafika, Riko i Mizushima.
Minusy: Słodziutkie gimnazjalistki, cała reszta świata, opening i ending.
Fabuła: brak. Zwykle mi to nie przeszkadza, można zrobić fajną serię bez fabuły, no ale.
Jakoś mnie ta seria zmęczyła. Trzynaście odcinków poświęcone na gadulenie o chłopakach oraz love baby. Szkoła miłości, fajnie no ale nie.
Nie wiem czemu mnie ta seria tak zmęczyła. Btw, odkryłem, że oglądanie Love Lab bez dźwięku, tylko z napisami, jest dużo lepsze. No i opening i ending, przewijać, moja rada.
Ocena 5,5/10, plus pół punktu za koniec, bo wreszcie się skończyło. Ulgix.
Cheers vries - 19-01-2017, 23:02 Temat postu: Onihei 2 - uff... jest lepiej. Nie ma takiej sieczki informacyjnej. Odcinek jest wręcz spokojny, mało tu akcji i czuje się bardziej tą przytłaczającą ciężkość ogólnej sytuacji. Bohaterowie drugoplanowi też jacyś fajniejsi. Mniej głupiego 3d (aczkolwiek grafika nadal fatalna). Dobrze, tak powinno być. kokodin - 20-01-2017, 21:12 Temat postu:
Obejrzałem sobie dwa odcinki tego czegoś o potwornych dziewczynach.
Demi-chan wa Kataritai
Szczerze to jest interesujące raczej niż śmieszne, bo humor sytuacyjny jest zdecydowanie inny. Nie wiem tylko jak długo można na tym jechać. Animacja i charadesign jest kiutny dla dziewuszek i stosunkowo gorylasty dla nauczyciela, niemniej do siebie raczej pasuje. Przynajmniej w pierwszych odcinkach całe tło ludzkie "się rusza" co jest w zasadzie dużym osiągnięciem. Niemniej większość to 2-3osobe scenki w statycznych "bezpiecznych" kadrach.
Postaci jak do tej pory mają sporo czaru i tej wariackiej odmienności, niemniej jak już pisałem dla 12 odcinkowej serii każdej "innej" postaci musi starczyć na 3 odcinki, zobaczymy czy starczy mitów na wypełnienie nimi odcinków.
Chociaż przy takim głębokim przeczeniu tym mitom, może akurat starczyć charakteru samych postaci.
największa wada, to jest raz na tydzień i też w niedzielę.
edit po obejrzeniu trzeciego L.W.A.
Przez cały odcinek zastanawiałem cie czy Akko okaże się mesjaszem czy szczęśliwym zbiegiem okoliczności.
Generalnie odcinek o miotłach i bardzo ciekawy, reszta jak wyjdą napisy :p
also, ciekawie zmieniony ending, subtelnie.
edit
L.W.A. ep 03 opis szczegółowy
Więc trzeci odcinek jest zwyczajnie boski :P
Akko dostaje miotłę
W tej części widzimy jak szalona i zdeterminowana bywa Akko. Wyników nie zdradzę ale "Urszula" raczej dobrą nauczycielką nie jest :P A może to uczennica jest nieprzewidywalna?
Animacja nieco zaczyna się zwijać, przynajmniej na zoomach, reszta dalej boska. fm - 28-01-2017, 17:33 Temat postu: Ao no Exorcist: Kyoto Fujouou-hen 01-04 - z każdym kolejnym odcinkiem coraz bardziej doceniam (uznaną za niebyłą) historię z końcówki poprzedniego sezonu (nawet mimo tego, że później wyłożyła się na pysk). Obecnie Rin jest dość bezużyteczny, a prawie cała obsada z dziwacznych powodów angstuje (niektórzy - jak Bon - nawet z paru powodów naraz) i fabuła się przez to posuwa w ślimaczym tempie.
Youjo Senki 01-04 - najlepiej oglądać od drugiego odcinka. Pierwszy okazał się niemożebnie spaprany. Twórcy pomieszali kolejność wydarzeń (bardziej pasowałoby to między 3 a 4 odcinkiem), wyrwali je z kontekstu i zupełnie zmarnowali jeden punktów kulminacyjnych pierwszej książki. Spoiler odnośnie tego, jak to mniej więcej wyglądało w książce:
W trakcie misji ratunkowej Tanya i jej podwładni natykają się na elitarny oddział przeciwników, który poprzez nastawienie na synchronizację manewrów powietrznych i ostrzału służy jako kontra asów przestworzy z drugiej strony. Po wstępnej wymianie ognia bohaterka zdaje sobie sprawę, że bez użycia wspomagania swojego przeklętego katalizatora magicznego (czego na wszelkie sposoby stara się unikać, bo to ją stopniowo zmienia w wyznawczynie Bóstwa X) nie da sobie rady, więc przerywa walkę wzbijając się na wyższy pułap i zaczyna swoją przemowę. Jako że jej transmisje są nagrywane, to z jednej strony stara się zgarniać punkty lizusostwa przedstawiając siebie jako religijną patriotkę, a z drugiej rzuca hinty, że wcale nie jest zainteresowana walką, więc fajnie by było, gdyby przeciwnicy sobie poszli. Tym niemniej te jednostronne negocjacje kończą się porażką, więc chcąc, nie chcąc Tanya używa przygniatającej siły ognia.
W dalszym oddziale w sztabie wcalenieFrancuzów oficerowie starają się na podstawie szczątkowych nagrań dojść do tego, co poszło nie tak. Nic ich nie przygotowało na szok, gdy okazuje się, że Rzeźnik znad Renu (as, o którym wcześniej mieli tak mało informacji, że wywiad był podejrzewany o skrajną niekompetencję) okazuje się z ich punktu widzenia czymś w rodzaju loli-Joanny d'Arc.
O ile w dalszym ciągu trudno mi się przyzwyczaić do tych wytrzeszczów na pół twarzy, to na szczęście w kolejnych odcinkach twórcy dość sensownie podchodzą do adaptacji. Całkiem miło patrzeć, jak Tanya kombinuje, by zrobić karierę, ustawiając się na tyłach, ale coraz bardziej wkopuje się w kierunku pożogi i zniszczenia na froncie.
Seiren 01-04 - kolejny omnibus romansowy po Amagami. W dalszym ciągu jest to taka nieszkodliwa seria, którą można obejrzeć, ale równie dobrze można sobie darować. BTJT póki co okazuje się jeszcze słabszy od poprzednich (głównie przez to, że hormony miotają go tak, że odczuwa podniety z wyjątkowo dziwnych powodów), za to jego kumpel i pierwsza panienka okazują się całkiem sensowni. Zakończenie wątku przyprawiło oglądających o lekki ból głowy -
po pocałunku bohater zostaje zfriendzonowany, uświadamia sobie swoją BTJT-owatość i po upływie 5 lat ma szansę być znów tylko przyjacielem)
Trochę mnie martwi, że kolejne dziewczęta z tego sezonu wyglądają tak podobnie.
LWA 01-02 - nadaje się do oglądania, ale z każdą kolejną inkarnacją mam coraz mniej cierpliwości do Akko. Już wolałbym Dianę jako główną bohaterkę.
Minami Kamakura Koukou Joshi Jitensha Bu 0.5 - główna bohaterka okazuje się na tyle upośledzonym moeblobem, że nie dotrwałem do końca pierwszego odcinka.
Tales of Zestiria the X 2nd Season 15 - wb Alisha. Obyś dostała jak najwięcej czasu ekranowego (najlepiej kosztem Rose).
Urara Meirochou 01-04 - po pierwszym odcinku jest mniej loli-pępków (anime czasem promuje dziwne fetysze). Zostawiając tę sprawę na boku, bawię się całkiem nieźle. Pomimo może trochę nietypowej scenerii (miasto, w którym bohatreki poznają różne metody wróżenia) seria nie sprawia wrażenia zbyt rewolucyjnej, ale balans komedii i relaksujących własności jest w sam raz dla mnie.
AKIBA’S TRIP -THE ANIMATION- 01-02 - zzzz.... Nie sądziłem, że rozbieranie na ekranie okaże się tak nudne.
Kobayashi-san Chi no Maid Dragon 01-03 - trochę meh. Niby wszystko jest ok, lecz jakoś nie wciąga. Poza tym nie bawi mnie oglądanie, jak ktoś staje się hałaśliwy pod wpływem alkoholu.
Onihei 01-03 - takie sobie. Z niedostatków:
- głównemu bohaterowi brak charyzmy, by uciągnąć epizodyczną fabułę
- to anime jako seria proceduralna się nie sprawdza, bo sprawy rozwiązuję się same poprzez kolejne zbiegi okoliczności (twórcy celują w ironiczne podsumowania, ale do tego warto by wcześniejsze wydarzenia potrafiły zainteresować)
- zalety medium są w niewielkim stopniu wykorzystywane. Gdyby użyć tego scenariusza jako podstawy serialu live-action, efekt mógłby być lepszy.
ACCA 13-ku Kansatsu-ka 01-03 - patrząc na nazwiska twórców, można uznać, że to dream team, ale mam wrażenie, że seria, w której polityka jest co najmniej tak samo istotna jak dojrzali faceci jedzący różne rzeczy i palący papierosy, nie do końca im podchodzi. Może to się jeszcze rozkręci, ale póki co ACCA ze swymi nie do końca przemyślanymi elementami pozostawia mnie dość obojętnym. Smk - 28-01-2017, 19:45 Temat postu:
Wiesz, ja przestałem czytać nowelki, zwłaszcza te z BT, by sobie ewentualnych adaptacji reklamowych nie psuć przedwcześnie. A dwunastoodcinkowce i tak zwykle najwyżej pierwszy tom przerabiają na ruchome obrazy, so yeah.
Również fakt że przez Multiświat mamy zboczoną skalę demolki, serie jak Youjo Senki
* czy Kobayashi-san Chi no Maid Dragon** traktujemy strasznie meta. Efekt ten sam co uzależnienie od TvTropes.
Gundam IBO 40
Mało gundamowa ta seria w odbiorze. Bo fabularnie jadą po standardowych kalkach franczyzny bez wstydu. Za to całkiem umiejętnie,
ukatrupiając lubiane postacie, antagonizując sezonowego idiotę jeszcze bardziej, przy okazji pozbawiając lokalnego Chara uroku jaki miał w pierwszym sezonie. Znaczy, Gundam UC jak zwykle.
A, muzyka jest znowu świetna. Ace Combat nowy wychodzi, to pewnie to mi sie kojarzy.
*rekrutacja do Agendy, poziom recepcjonista.
**Tu było zabawnie jak zobaczyłem kto to robił. Serio, KyoAni?
ps refleks szachisty. Sunrider, ho!fm - 28-01-2017, 20:51 Temat postu:
Przetłumaczono do tej pory tylko pierwszą novelkę (ale literacko jest ona na tyle gęsta, że może równie dobrze liczyć się jako 2 tomy u konkurencji, okolice 8-10h czytania moim tempem). Ten materiał zostanie wykorzystany (a miejscami zmarnowany albo przeskoczony) w 5 (góra 6) odcinkach, więc dalej z anime będę szedł "w ciemno" ;) Tren - 28-01-2017, 21:38 Temat postu:
fm napisał/a:
Obecnie Rin jest dość bezużyteczny, a prawie cała obsada z dziwacznych powodów angstuje (niektórzy - jak Bon - nawet z paru powodów naraz) i fabuła się przez to posuwa w ślimaczym tempie.
Nie martw się, następny odcinek powinien być żywiołowy, bo jeśli dobrze kojarzę będzie zawierał bardzo wesoły kawałek backstory. Potem oczywiście wszyscy się jeszcze będą trochę emocili, ale powoli zaczną z tego wychodzić.
Z wyjątkiem Yukio, który zacznie się emocić bardziej na koniec Kyoto arcu, ale to inna kwestia.
A sprawdzałeś Demi-chan wa Kataritai, Fumie? Jest całkiem niezłą komedią o codziennym życiu niepełnospraw... khem... potworów. Smk - 28-01-2017, 21:50 Temat postu:
Tren napisał/a:
]
A sprawdzałeś Demi-chan wa Kataritai, Fumie? Jest całkiem niezłą komedią o codziennym życiu niepełnospraw... khem... potworów.
Oh come on! fm - 28-01-2017, 22:39 Temat postu:
Tren napisał/a:
A sprawdzałeś Demi-chan wa Kataritai, Fumie? Jest całkiem niezłą komedią o codziennym życiu niepełnospraw... khem... potworów.
Sprawdzałem. Nie jest złe, choć trochę mnie martwi, że wokół nauczyciela tworzy się stopniowo harem. Wolałbym, żeby z uczennicami pozostawał na bardziej przyjacielskiej stopie tak, aby nie przeszkadzało to w nawiązywaniu relacji z innymi osobami. Tren - 29-01-2017, 00:10 Temat postu:
fm napisał/a:
Tren napisał/a:
A sprawdzałeś Demi-chan wa Kataritai, Fumie? Jest całkiem niezłą komedią o codziennym życiu niepełnospraw... khem... potworów.
Sprawdzałem. Nie jest złe, choć trochę mnie martwi, że wokół nauczyciela tworzy się stopniowo harem. Wolałbym, żeby z uczennicami pozostawał na bardziej przyjacielskiej stopie tak, aby przeszkadzało to w nawiązywaniu relacji z innymi osobami.
Jak czytałam komentarze osób, które znają mangę to podobno harem pozostaje na takiej stopie jak obecnie (czyli bardziej wzdycha niż cokolwiek osiąga), ale cóż sama mangi nie czytałam, więc głowy za to nie dam. Niemniej sama jestem gotowa dać szansę, bo jak na razie dowcip dotyczące tego, że wszyscy lecą na nauczyciela są na poziomie (te silne przedramiona~) Slova - 29-01-2017, 10:40 Temat postu:
Smk napisał/a:
Mało gundamowa ta seria w odbiorze. Bo fabularnie jadą po standardowych kalkach franczyzny bez wstydu. Za to całkiem umiejętnie,
Nie pamiętam, bym kiedykolwiek któremuś bohaterowi w anime tak bardzo życzył śmierci, jak dla Ioka.
Idealnie napisana postać, mistrzostwo świata. Smk - 29-01-2017, 12:50 Temat postu:
Slova napisał/a:
Smk napisał/a:
Mało gundamowa ta seria w odbiorze. Bo fabularnie jadą po standardowych kalkach franczyzny bez wstydu. Za to całkiem umiejętnie,
Nie pamiętam, bym kiedykolwiek któremuś bohaterowi w anime tak bardzo życzył śmierci, jak dla Ioka.
Idealnie napisana postać, mistrzostwo świata.
Ten jakmutam z Cross Ange był blisko, ale z innych powodów. Fakt, Iok jest tak wkurzający iż nawet ludzie in universe chcą mu łeb ukręcić.
No nic. Feeling episode dziś. Slova - 29-01-2017, 13:56 Temat postu:
Zdecydowanie giną nie ci, co powinni, doskonały scenariusz. Znaczy, ja się spodziewałem, ale nie teraz... Nie tak bezceremonialnie. Smk - 29-01-2017, 16:24 Temat postu:
Slova napisał/a:
Zdecydowanie giną nie ci, co powinni, doskonały scenariusz. Znaczy, ja się spodziewałem, ale nie teraz... Nie tak bezceremonialnie.
sojusz McGillisa i Tekadanu wydaje się niezagrożony, o ile not!Char nie postanowi jednak być posłuszny archetypowi i jednak zdradzić. Na co są mniejsze szanse po tym jak oglądając Mikę vs MA doznał objawienia.
Zobaczymy. kokodin - 29-01-2017, 23:45 Temat postu:
kurcze jak tydzień nikt nie pisał, to myślałem, że koniec forum, a jak tylko zmieniłem avatara to cała strona wpisów :P
Demi-chan ...blabla. 03-04
Pani nauczycielka mnie podoba, postać napisana sensownie. Niemniej do czasu napotkania naszego głównego goryla alfa. Bo Pan ... taka? yyyy kata? cośtam szi jest zdecydowanie zbyt osiągalnym celem zalotów. To lekko trąca odwróconym Onizuką. Ale mniejsza o to. Historia nie kończy się na czwórce wesoło zintegrowanych społecznie pół potworów. Więcej, poziom integracji też jest różny. Niestety wycinek świata jest nadal mocno zogniskowany na głównych bohaterach co może się jednak zmienić .
na razie patrzydło przyzwoite i ending nie brzydki.
L.W.A. ep04 raw
Akko żyje po poprzednim epizodzie :P Poza tym to trzeba zobaczyć, żeby za bardzo nie zaspoilerować. Powiem tylko, że tym razem nie Akko jest główną postacią epizodu.
Oraz, że trigger pokazuje korzenie, i to głębokie
Prawie fangazm.
L. W. A. zaczarowana parada
Oglądnąłem sobie to po raz drugi, i zaskoczyła mnie długość , bo to ma aż 45 minut
Poza tym pokazałem to mojej mamie, czytelniczce Pottera. i nie uciekała.
Zauważyłem natomiast, że seria tv i ta część, są znacznie silniej połączone, niż pierwsza ovka .
scena dywanikowa jest niemal identyczna (minus tarty i kartofle) co w czwartym odcinku serii tv
dziwne uczucie. vries - 30-01-2017, 19:44 Temat postu: L.W.A.4 - Zasadniczo odcinek wymiata! Chyba najlepszy z dotychczasowych. Fangirlizm pokazany na obrazku potrafi być przerażający. Lotte to rak drążący podstawę naszego społeczeństwa! Poza tym nabijania się ze Zmierzchu zawsze w cenie.
Rakugo 4-seria nie zwalnia w swoim dążeniu do oceny 10/10. Heh... Jugemufleischman - 30-01-2017, 22:55 Temat postu:
Slova napisał/a:
ale nie teraz... Nie tak bezceremonialnie.
Generalnie odpalając ten odcinek zastanawiałem się, czy nie zrezygnować z oglądania tej serii, głównie przez irytujące deathflagi (i kilka innych rzeczy, takich jak udawanie, że ktokolwiek przed ekranem nie wie kim jest gość z koszem na śmieci na głowie). No cóż. Twórcy wiedzieli kiedy i w jaki sposób wskrzesić moje zainteresowanie serią. Smk - 30-01-2017, 23:22 Temat postu:
fleischman napisał/a:
i (i kilka innych rzeczy, takich jak udawanie, że ktokolwiek przed ekranem nie wie kim jest gość z koszem na śmieci na głowie)
Ja to oglądam dla czystego mecha pornu i, dla odmiany, braku tęczowych promieni śmierci. Setting w którym najlepszą strategią przeciwko wszystkiemu jest odpowiednio wyskalowana pała przemawia do mnie tak głeboko w duszy. Slova - 31-01-2017, 09:45 Temat postu:
fleischman napisał/a:
udawanie, że ktokolwiek przed ekranem nie wie kim jest gość z koszem na śmieci na głowie
Tan, kto go wcześniej znał, poznał od razu, w inni nie muszą się interesować, wiele osób go wcześniej nie znało, bo w sumie to był pionkiem od czarnej roboty. Smk - 01-02-2017, 15:57 Temat postu: God Eater, wydanie płytowe.
Głównym zarzutem wobec tej serii, prócz dziwnego terminarza wydania i związanych z tym przestojów, była taka sobie animacja. Wydanie BD naprawia ten problem - całość jest płynna, ewidentnie podrasowano animację 3D i zwykłą. Akurat jako wprawka przed męczeniem drugiej części gry. Slova - 02-02-2017, 09:54 Temat postu:
A ja dopiero co obejrzałem to do końca, bo się przemogłem...
Mogłem poczekać. Enevi - 03-02-2017, 14:49 Temat postu: Granblue Fantasy 1-2
Ok, być może sama przygoda jest wciągają, a świat ciekawy, ale nie wiem, bo nie grałam. Natomiast wprowadzenie... Łojeżu, jakie to było durne xD Jak najbardziej jestem w stanie przełknąć schemat "magiczny ktoś spada na głowę mojego spokojnego życia, więc przygodę czas zacząć", ale sposób realizacji jego realizacji w tej odsłonie jest momentami wręcz absurdalny. Jak bardzo sielankowe musiało być do tej pory życie w tej wiosce, żeby wywołać taką reakcję?
Mieszkamy pośrodku zadupia i nagle przelatujący imperialny statek robi bum nad pobliskim lasem, gdzie ląduje tajemnicza dziewoja, a w trakcie jej poszukiwań żołnierze wyraźnie nam grożą i jesteśmy właściwie bezbronni w starciu z nimi. Ale potem jakieś tam łubudubu i trochę światła w oddali i myk, armia się zwija. A, czyli już mamy święty spokój. O, ta ładna dziewczynka to uciekinierka i to z jej powodu nam grożono? Ale to nic, to przecież Imperium jest złe do szpiku kości, a poza tym już odlecieli. Ucztujemy więc na cześć poszukiwanych, którzy w ogóle nie powinni zwiewać stąd gdzieś daleko, bo wojsko może w każdej chwili wrócić ze znacznie większą siłą. Ojej, jednak się zmywacie? Ale jak to, przecież powinniście jeszcze trochę zostać! A, no i opiekujcie się naszym chłopaczkiem, bo on zawsze chciał na wyprawę jakąś wyruszyć. O, to jeszcze powiecie nam, co dokładnie planujecie i gdzie się wybieracie? To świetnie! Ta wiedza doskonale się nam przyda na wypadek, gdyby imperialne oddziały wpadły zadać nam kilka pytań w sprawie zaginionej dziewoi. Na pewno nie ugniemy się pod żadnymi torturami! Ale nie... pewnie nie będę tutaj was szukać, bo kto kierowałby się poszlakami! Pewnie dziewuszka ma w sobie magiczny GPS albo scenarzyści powiedzą wojsku gdzie szukać. Och, jakie to proste. A tymczasem, szerokiej... drogi!
Opcjonalnie mieszkańcy przeszli lobotomię i nie potrafią złożyć do kupy pewnych podstawowych faktów... Stawiałabym na to drugie. A, twórcy chyba takie samo zdanie mają o widzach, bo widzimy, co dzieje się na ekranie, a już sekundę potem bohaterowie w rozmowie tłumaczą nam, co zaszło... Łojeżu, jakie to będzie głupie... Tren - 03-02-2017, 15:43 Temat postu:
Enevi napisał/a:
Granblue Fantasy 1-2
Ok, być może sama przygoda jest wciągają, a świat ciekawy, ale nie wiem, bo nie grałam. Natomiast wprowadzenie... Łojeżu, jakie to było durne xD Jak najbardziej jestem w stanie przełknąć schemat "magiczny ktoś spada na głowę mojego spokojnego życia, więc przygodę czas zacząć", ale sposób realizacji jego realizacji w tej odsłonie jest momentami wręcz absurdalny. Jak bardzo sielankowe musiało być do tej pory życie w tej wiosce, żeby wywołać taką reakcję?
Mieszkamy pośrodku zadupia i nagle przelatujący imperialny statek robi bum nad pobliskim lasem, gdzie ląduje tajemnicza dziewoja, a w trakcie jej poszukiwań żołnierze wyraźnie nam grożą i jesteśmy właściwie bezbronni w starciu z nimi. Ale potem jakieś tam łubudubu i trochę światła w oddali i myk, armia się zwija. A, czyli już mamy święty spokój. O, ta ładna dziewczynka to uciekinierka i to z jej powodu nam grożono? Ale to nic, to przecież Imperium jest złe do szpiku kości, a poza tym już odlecieli. Ucztujemy więc na cześć poszukiwanych, którzy w ogóle nie powinni zwiewać stąd gdzieś daleko, bo wojsko może w każdej chwili wrócić ze znacznie większą siłą. Ojej, jednak się zmywacie? Ale jak to, przecież powinniście jeszcze trochę zostać! A, no i opiekujcie się naszym chłopaczkiem, bo on zawsze chciał na wyprawę jakąś wyruszyć. O, to jeszcze powiecie nam, co dokładnie planujecie i gdzie się wybieracie? To świetnie! Ta wiedza doskonale się nam przyda na wypadek, gdyby imperialne oddziały wpadły zadać nam kilka pytań w sprawie zaginionej dziewoi. Na pewno nie ugniemy się pod żadnymi torturami! Ale nie... pewnie nie będę tutaj was szukać, bo kto kierowałby się poszlakami! Pewnie dziewuszka ma w sobie magiczny GPS albo scenarzyści powiedzą wojsku gdzie szukać. Och, jakie to proste. A tymczasem, szerokiej... drogi!
Opcjonalnie mieszkańcy przeszli lobotomię i nie potrafią złożyć do kupy pewnych podstawowych faktów... Stawiałabym na to drugie. A, twórcy chyba takie samo zdanie mają o widzach, bo widzimy, co dzieje się na ekranie, a już sekundę potem bohaterowie w rozmowie tłumaczą nam, co zaszło... Łojeżu, jakie to będzie głupie...
Ja przetrwałam pierwszy odcinek, ale Bondage Bahamut mnie zabił i wszystkie było takie durne, że nie mogłam wytrzymać. Grałam w dość RPGów, by wiedzieć, że wolałabym w to grać niż oglądać.
Poza tym w tym sezonie mam już porządne fantasy w postaci Chain Chronicles, które miało kompletnie odwrotną filozofię i przeskoczyło cały etap gromadzenia drużyny/sprzymierzeńców/ekwipunku/etc. i zaczyna do razu od walki z finałowym bossem. Było to o wiele milsze niż patrzenie jak drużyna nabija poziomy, zwłaszcza, że i tak główny bohater (ten pierwszy) dostaje dość czasu żeby go polubić.
I żeby widza bolało, bo wątpię, by jego wątek dobrze się skończył, biorąc pod uwagę jak szybko paladyn się zdemonił.
Smk - 03-02-2017, 16:47 Temat postu:
Najzabawniejsze jest w tym wszystkim iż porównując materiał źródłowy, Granblue jest dużo lepszą grą. Tak, to typowa bezpłatna mikrodziura płatności, ale i fabuła jest fajna <pokrywa się z anime, ale i wyglada lepiej, i opowiedziana tak jakoś> i wizualnie jest ślicznie, a muzyka by Uematsu to taka wisienka na torcie. Chain Chronicle growy jest mocno taki sobie w powyższych aspektach. I zgadzam się Tren, bondage Bahamut był bardziej. Czekamy na Rage of? >D
ps Chain Chronicle ma plusa za cudowną animację mordoklepania z perspektywy pierwszej osoby. To ciężko zrobić dobrze, a tu takie zaskoczenie. Tren - 03-02-2017, 21:06 Temat postu:
Pffff, to z tego co mówisz Smoku to to jest uroczy dowód na to, że to czy wyjdzie dobra adaptacja wcale nie jest aż tak zależne od materiału źródłowego jak mogłoby się wydawać. :D kokodin - 05-02-2017, 10:52 Temat postu:
Oglądnąłem sobie piąty epizod wywiadów z potwornymi dziewuszkami i zasunęło mi się pytanie patrząc na zapowiedź kolejnego odcinka
Czy gruba czarna obroża z krzyżykiem na szyi Himari kryje pierwsze ślady zębów Hikari?
Epizod poświęcony Yuki był przewidywalny do pewnego stopnia, chociaż miał też swoje zaskakujące momenty, jak zakończenie i zachowanie Hikari po szkole . Nauczyciel coraz bardziej przypomina mi negatyw Onizuki , chociaż parę rzeczy ma wspólnych.
pytanie drugie
Co takiego jest w lodzie Yuki aby badanie go przez naukowców można było nazwać molestowaniem ?
Ale patrzydło nadal dobre.
edit**************************************
L.W.A. epizod 5 RAW
Czy to na prawdę było takie głupie?
czekam do napisów inaczej nie uwierzę fm - 05-02-2017, 19:49 Temat postu: Tales of Zestiria 16-17 - wcześniej ucieszyłem się z powodu możliwego powrotu do obsady Alishy, ale zamiast tego dostałem 2 odcinki poświęcone Rose (i nie zanosi się, żeby to był koniec)... Przynajmniej to, w jaki sposób przedstawiany jest Sorey, podoba mi się. Zwykle jeśli w anime widzimy idealistycznych pacyfistów, to są oni głupcami, hipokrytami albo słabeuszami. Główny bohater Zestirii na szczęście wymyka się z tych schematów (nawet jeśli czasem bywa dość naiwny).
Demi-chan (...) 05 - miło było popatrzeć, jak Yuki nawiązuje bardziej przyjazne stosunki z pozostałymi demisami, a nawet otwiera się na inne osoby. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że pod koniec odcinka nauczyciel zaczyna flirtować z kolejną nieletnią. Po co?
kokodin napisał/a:
Co takiego jest w lodzie Yuki aby badanie go przez naukowców można było nazwać molestowaniem ?
Jak mniemam, wyobraziła sobie, że osoba, którą spotyka prawie codziennie, zbiera wydzieliny z jej ciała z sobie znanych powodów. Pewnie gdyby takimi badaniami miał się zająć jakiś bardziej anonimowy lekarz albo naukowiec, nie miałaby takich problemów.
Ao no Exorcist: Kyoto-cośtam 05 - fabuła nadal w niewielkim stopniu ruszyła do przodu, ale dzięki retrospekcjom można odpocząć od obsady w obecnym jej stanie. 123Nowy! - 07-02-2017, 17:15 Temat postu: Honey&Clover 1-14
Naprawdę miałem nadzieję na coś nieprzeciętnego rozpoczynając seans. Zawiodłem. Się.
Najgorsze, że nie wiem czemu ta seria zmęczyła mnie w połowie. Takie recenzje, seria, co tu dużo mówić, ustawiona przez recenzentów, na podium seriali obyczajowych. Na podium komedii obyczajowych.
Rozczarowanie.
Na pierwszym miejscu chyba postawiłbym Hagu-chan. Dziewiętnastolatka o posturze dziesięciolatki. Co gorsze, wszystko co nosi spodnie biega za nią z wywieszonym jęzorem. Niesmaczne. Pomyśleć, że początkowo polubiłem Hagu za niepiszczenie. Ale później, szkoda gadać. Dziecinna dziewiętnastka obiektem pożądania? Postoję.
Gdyby chociaż ci faceci traktowali ją po ojcowsku. To byłoby...bo ja wiem...urocze. A tak, szkoda gadać.
Do tego komediowe gagi jakieś takie nieprzekonujące. Super deformed? Jest. Może być, nic nadzwyczajnego.
Grafika? No comment.
Muzyka? Also.
Ocena? 6/10 bo może kiedyś jeszcze zmuszę się do obejrzenia. Ale chyba nie warto.
Cheers 123Nowy! - 12-02-2017, 20:10 Temat postu: Hibike! Euphonium 2nd season
Cud, miód i orzeszki! Kumiko, Reina i Asuka senpai!
Ta seria kontynuuje fabułę 1-ki. Tak jak wtedy mieliśmy krew, pot i łzy w drodze do mistrzostw Kansai, tak teraz mamy drogę do krajówki.
Tym razem mamy trochę inny muzyczny zwierzyniec. Tak jak w pierwszej części na pierwszym planie jest Reina (te oczy...) i Kumiko, ale pierwsze euphonium gra też Asuka - senpai (te oczy...). Do tego Yoroizuka-senpai, Aoi- chan (te oczy...to chyba nagminne), mniej Szafir i jej kontrabasu za to show kradnie Asuka i jej poczucie humoru. I wyznanie Kumiko, miłość platoniczna i niewinna jak aniołek.:)
Grafika nadal prześliczna, a muzyka to klasa wyższa. Niemal licealna.;)
Opening i ending bardzo sympatyczne, zwłaszcza ending.
Trochę więcej Takiego, dyrygent doczekał się poważnego wątku w fabule. I zgadnijcie kogo kocha Reina...
Reina i Taki! Zakochana para! Zakochana para...!
Przepraszam, robię się infantylny. To wszystko przez Reinę.
Ocena 9/10, kapitalna rozrywka.
Cheers Tren - 12-02-2017, 21:43 Temat postu: Chain Chronicles 6
Weeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!!
się zdemoni to podejrzewałam, bo foreshadowing kładli za grubo, żeby dobro tak łatwo zwyciężyło, ale że bezpośrednim powodem będzie zamordowanie najlepszego przyjaciela przez halucynacje to nie przewidziałam. 10/10 would despair again. Mowa księżniczki, przetykana transformacją też była ładna. Mam tylko żal, że w wersji demonicznej główny bohater kompletnie siebie nie przypomina, tylko jest randomowym mrocznym rycerzem. Miałam nadzieję, że będzie to taki przedesignowany mroczny Yuri z halucynacji. On miał taki fajny martwy wzrok. A nie, dali ma hełm który zasłania wszystko.
Drużyna tych dobrych musi się zebrać w sobie, bo antagoniści jednak mają zdecydowaną przewagę po tym odcinku. kokodin - 14-02-2017, 20:50 Temat postu:
Napiszę tylko tyle o szóstym odcinku Little Witch Academii
Fail.
to miało być magiczne anime o głupim mesjaszu a nie przygnębiające anime o swiecie rzeczywistym z odrobina magii.
Jeżeli to ma być antagonista serii........meh kokodin - 19-02-2017, 22:48 Temat postu: Little Witch Academia episode 7 new hope (raw)
Z samego początku uderzyło mnie jedno, Akko jest inna. Kolejnym ciekawym elementem była chemia Urszulki i Akko. I o jejku Urszulka była tym razem asertywna a chwilami agresywna :]
Cały epizod ładnie nawiązuje do dwóch poprzednich jednocześnie będąc zdecydowanie lepszym.
Czekam na napisy, ale już wiem, że jest na co :]
Demi-chan epizod 07
Nie tego się spodziewałem po zapowiedzi z poprzedniego odcinka, bu hu hu
Odrobina budowy podwalin świata jednak serii nie zaszkodzi.
epizodzik niemniej ciekawy zawłaszcza pod katem pani nauczycielki :P vries - 21-02-2017, 00:27 Temat postu: LWA 7 - Anime uczy nas, ze jak ktoś jest kretynem, to i samozaparcie i praca nad sobą nie pomoże. kurcze... selfinsertuję się z Akko. Dużo zapału, mało efektów. Tak, to ja. W każdym razie czasami. kokodin - 21-02-2017, 02:13 Temat postu:
Ja bym to raczej określił jako przykład "na siłę nie wlezie do łba, nawet jeśli jesteś zdolny"
Akko jako dziecko z poza magicznego świata ma zwyczajnie złe wyobrażenie o tym jak magia ma działać. Nie może konkurować z kimś kto od małego wie jak to działa bo nauczył się pierwszych sztuczek podczas raczkowania.
Inaczej rzecz opisując Akko ma we łbie 16 bitowy system operacyjny do obsługi normalnego świata, który nie może zaadresować wszystkich zasobów sprzętowych. Natomiast cała magia jaką zna to tylko emulacja na bazie wiedzy podręcznikowej lub fanfików. Dlatego gdy nie myśli co i jak robi, odwala wielkie czary a gdy usiłuje, to nic z tego. Musi odinstalować to wszystko i zainstalować coś bardziej dopasowanego do swoich możliwości. Inaczej mówiąc zapomnieć wszystko co wie o magii i nauczyć się czarować.
Jedno trzeba jej przyznać
gadane z rybkami weszło jej do głowy szybko i bezmyślnie i chyba zostało
przynajmniej ja to tak tłumaczę, w przeciwnym wypadku moja teoria Akko=magiczny mesjasz leży Smk - 21-02-2017, 09:41 Temat postu: IBO 44
Ok, lokalny Char jest manchildem a nasi, heh, bohaterowie mają przerąbane w nadchodzącym boju.
Znaczy, w końcu Gundamowo jest. Brak jednoznacznie jasnych moralnie postaci jest akurat plusem, brak sensownej fabuły i motywacji, już niekoniecznie. Ale mchy będą się tłukły, a wyglądać będzie chyba równie ładnie jak finał Frontiera. Slova - 22-02-2017, 10:06 Temat postu:
Nie no, fabuła jest, jak najbardziej - sprawa się zwyczajnie rypła, bo ktoś zamiast przyjąć najbardziej pesymistyczną wizję wydarzeń, przyjął tę najbardziej pomyślną i uznał, że tak będzie działać. kokodin - 26-02-2017, 23:19 Temat postu: Wywiady z potwornymi dziewuchami epizod 8 był dosyć dziwny, z jednej strony poznaliśmy nieco Yuki i Sato sensei z drugiej ten cały wampirzy quiz. Ale w zasadzie ciekawy odcinek.
ps
Machi wie tak dużo, bo jej głowa leży bliżej książek.
L. W. A. Natomiast w ósmym epizodzie szykuje nam trans narkotyczny ze wskazaniem na przedawkowanie. Ja rozumiem, że jakiś potwór tygodnia był potrzebny, ja rozumiem że Sucy to potwór w sosie własnym, ale to coś było dosyć nieoczekiwane. Podobnie jak koniec odcinka.
Tego nie da się nawet złośliwie zaspoilerować bez opisywania całości. Smk - 27-02-2017, 18:24 Temat postu:
Slova napisał/a:
Nie no, fabuła jest, jak najbardziej - sprawa się zwyczajnie rypła, bo ktoś zamiast przyjąć najbardziej pesymistyczną wizję wydarzeń, przyjął tę najbardziej pomyślną i uznał, że tak będzie działać.
You were saying?>] kokodin - 28-02-2017, 21:10 Temat postu:
załatwiłem ostatnio powtórkę z Heartcatch Precure i znowu mnie wzięło
Obecnie leci cos potwornego
Yes Precure 5 go go
3 odcinek i juz mam tego dosyć :] ale dla czołówki obejrzę :] 123Nowy! - 04-03-2017, 19:32 Temat postu: Berserk
25-cio odcinkowa seria o wojnie i żądzy władzy. To seria dark fantasy, znaczy brud ludzkich charakterów wyłazi z każdego kąta.
Głównym bohaterem jest dowódca najemników, Griffith, przystojny, charyzmatyczny i biegły w szermierce i...no właśnie...nie tak szlachetny jak zdaje się sugerować jego image i aparycja.
Drugim protagonistą jest Guts, mistrz miecza, przyjaciel Griffitha. Posiadający nieoficjalny tytuł najlepszego wojownika serii. Ponury, nieokrzesany i twardy, prawda że to cechy prawdziwego bohatera?;)
Oprócz tej dwójki na ekranie kręci się sporo postaci, zazwyczaj epizodycznych.
Tłem historii jest wojna między Midlandami, a Tudorem. A historia opowiada jak to szlachetny Griffith postanawia wspiąć się na wyżyny własną i cudzą krwawicą. Kolejne odcinki to bitwy, intrygi i jeszcze raz bitwy. Btw, Guts powinien otrzymać ksywę Jeden Cios, bo tak kończą się walki pomiędzy nim, a minionami.
Przyznam, że serię oglądało mi się trudno. Nie potrafiłem polubić żadnego z dwóch głownych bohaterów. Trochę więcej sympatii miałem dla postaci drugoplanowych zwłaszcza dla Caski. Ale ponieważ Griffith i Guts kradną show...
Mówiąc wprost seria jest brzydka. Zarówno graficznie (bo to lata zamierzchłe) jak i pod względem charakterów postaci. Wiem, zabrzmiało infantylnie, ale na ekranie brak choć jednej wyraźnie pozytywnej postaci. Cóż, dark fantasy.
Opening i ending przewijałem, nic specjalnego. Muzyka moglaby być trochę bardziej mroczna, a tu dostaje się w pysk skocznymi melodyjkami. Mało to klimatyczne.
Zakończenie wbija w fotel. Cóż, mimo antypatii do Griffitha nie mogłem opanować uczucia zgrozy, co zrobiono z tym człowiekiem...
Dark fantasy, wiem, powtarzam się.
Ogólnie bardzo dobra seria. Cholera, znowu będę miał koszmary.
7,5/10
Cheers kokodin - 07-03-2017, 08:45 Temat postu:
Więc tak:
Demi-chan no Kataritai epizod 9
Głęboko idą z przyjaźnią mangową :], detektyw jest bezczelnie upierdliwy a eksperymenty dalej fazowe. poza tym nowa pora roku ma ciekawe efekty.
Little Witch Academia ep9
Wiec ten epizod mnie zwyczajnie znudził. Nie był ani fazowy ani interesujacy. Plus nie wiem o co chodziło z tym całym amuletem. Poza tym nie wiem co się stało z charakterem dyrektorki.
Generalnie to się ledwo trzymało kupy.
Yes Precure 5 Go Go do ep 22
Jak do tej pory animacja była kiepska, fabuła wątpliwa lub nieistniejąca , potwory raz overpower raz słabe jak *** Podobnie jak Milky Rose. Ale epizod 22... Co tak właściwie stało się tej serii ? Wszyscy animatorzy połamali ręce?
Serio trudno mi opisać to inaczej, twarze jak gdyby rzeźbione w chlebie, groteskowe pozy, dziwne umiejscowienie włosów na głowach.
Jeden wielki obciach.
edit**********************************************
Cóż, cokolwiek stało się w epizodzie 22 zostało odkupione z nawiązką w epku 23. Ten z kolei trzymał się kupy fabularnie, był logiczny z pewnymi wyjątkami. Epicko narysowany i animowany, epizod 24 natomiast przyniósł olbrzymi rechot po tym jak podróby mieczy świetlnych załatwiły potwora atakiem wielkiej mięsożernej róży. Aż boję się oglądać dalej.
Na dodatek zapodałem sobie pierwszy epek Kobayashi Dragon Maid i już po chwili kończyłem episod nr 9. To jest zbyt fazowate by mi się nie podobało, zwłaszcza cały aspekt potwora o wiekiej mocy zaczarowanego w formę małego dziecka...
ok cała seria jest fazowa, ale Kana z tym kocim charakterem ma u mnie dodatkowy plus.
edit 2*******************************************
Precurki do 33 epizoda i zaczyna mnie boleć głowa. Moc Milk ze stalową różą brzmi ciekawie ale jest kompletnie niepraktyczna :P Generalnie to to chwilami nawet da sie ogladać, ale chwilami jest ironicznie śmieszne lub żałosne. Ciągle lepsze niż ostatni sezon ale to nie jest żadne pocieszenie.
Demi-cahn
Początek odcinka był typu oksan oksan, ano ne i to było urocze, a moze to było w poprzednim odcinku. Ale scena kibelkowego skowytu .... :3
Potem byla ta cała zabawa z szyja której niema od zewnątrz. Swoja droga ciekawie mozna tego używac jesli sie wie co sie robi w drugim pomieszceniu bez głowy :P
Academia Wiedźm
Ten odcinek był akurat śmieszny.Dodatkowy plus, na początku pokazali żółtego starego fiata 500. Jakoś ciekawi mnie data na kalendarzyku Andrzejka Poza tym typowy koszmar tej serii. Próbują być śmieszni i interesujący ale coraz temu dalej od oryginału. Graficznie wyszło bosko za to. Oraz możliwe, ze popchnęli jakiś z głównych wątków serii. Ale generalnie to był odcinek skierowany na zabawę (Sucy głównie :P) Smk - 27-03-2017, 10:31 Temat postu: IBO 49
McGillis współpracował z Rustalem for greater good, a cała rebelia miała być zagrywką w stylu Lulusia poszła się... czekamy na wkurzonego Mikę rozbierającego całą flotę na czynniki pierwsze. I Gaelio po timeskipie, trzymającego cały ten cyrk za pyszczki. eh, marzenia.
Still, went better than Delta. kokodin - 27-03-2017, 11:50 Temat postu:
Kurcze Demi -chan się skończyło, urwało wręcz, szkoda, bo seria była fajna
Oglądnowszy rwnież Himegoto
....
to było tak głupie połączenie, że aż spędziłem na to jedno posiedzenie a po tym popadłem w depresję
Z Precurkami nie mogę jakoś dojść do porozumienia. zostałemi 5 odcinków ale jakoś nie mam ochoty.
Natomiast Akademia wiedźm :] szykuje się poważny szok dla blondyny? do zobaczenia za tydzień
Ten odcinek był po brzegi napchany farszem i tak trzymać fm - 02-04-2017, 01:13 Temat postu: Granblue Fantasy 01 - w sumie dość sztampowy początek, który ponadto sprawia, że czuję większą sympatię do Imperium. Jego żołnierze starają się nakłonić okolicznych mieszkańców do pomocy w poszukiwaniu zaginionej (i potencjalnie niebezpiecznej) osoby i tylko z tego powodu są mordowani z zimną krwią przez zdrajczynię Imperium wspomaganą przez agresywnego wieśniaka. Nawet dość szemrany mago-naukowiec okazuje się być względnie sensowny, skoro używane przez niego ustrojstwo tylko osłabia moce niebieskowłosej Broni Masowego Rażenia (łatwo sobie wyobrazić chaos i zniszczenie, gdyby przyzwała ona takiego Bahamuta w centrum metropolii).
LWA 12 - jak na razie seria miała tylko dwa naprawdę dobre odcinki - 6 i 11. Aktualny to niestety powrót do bolesnej przeciętności.
Youjo Senki - pomimo beznadziejnego pierwszego odcinka, to anime okazało się jedna z bardziej udanych serii ostatniego sezonu. Trochę cierpi jednak przez bycie właściwie teatrem jednej aktorki i to, że spora część jej sukcesów sprawia wrażenie trochę zbyt łatwych.
Ao no Exorcist: Kyoto Fujouou-hen - o ile oryginalna końcówka poprzedniej serii miał ogólnie gorszy scenariusz, tak aktualny wycinek fabuły okazał się niepomiernie bardziej frustrującym w oglądaniu. Za każdym razem, gdy wydawałoby się, że fabuła ruszy w końcu z kopyta, twórcy znajdowali jakiś powód, by ją ponownie zatrzymać prawie w tym samym miejscu. Podobnie w iluś przypadkach w sytuacjach, gdy każda sekunda powinna być cenna, postacie wyraźnie stronią od podejmowania działań. W iluś przypadkach można za to winić reżysera wynajętego przez A-1 Pictures
(np. jak np. Shiemi, która mieli jęzorem na temat tego, jak to bardzo zamierza zacząć pomagać koleżance, zamiast rzeczywiście zacząć pomagać albo jak Yukio stwierdza, że trzeba jak najszybciej podzielić ciało chwilowo powstrzymanego antagonisty, po czym egzorcyści zaczynają sie zajmować wszystkim, tylko nie tym)
sam miecz i tak okazał się niewystarczająco pomocny przy radzeniu sobie z głownym zagrożeniem, a o wątpliwościach Rina i tym, że jego płomienie nie ranią postronnych ludzi, mogliśmy się przekonać, gdy Shiemi go oswobodzała.
Czasem lepiej naprawić, to co twórca oryginału spartolił, niż dążyć do wiernej adaptacji.
Shōwa Genroku Rakugo Shinjū: Sukeroku Futatabi-hen - z jednej strony kontynuacja trochę straciła przez brak równie fascynującego wątku głównego, a z drugiej strony niektóre odcinki potrafiły być jeszcze bardziej błyskotliwe i oddziałujące na emocje. Szkoda tylko, że twórcy postanowili do mieszaniny dorzucić zgniłe jajko w postaci ostatniego odcinka. Zupełnie niepotrzebnie
zrobiono z Shinnosuke kłębek neuroz, żeby tylko uwiarygodnić tę dość niesmaczną teorię, jakoby chłopak miałby być tak naprawdę synem swego przybranego dziadka.
vries - 02-04-2017, 11:41 Temat postu:
też zrobię podsumowanie.
ACCA - dało się to oglądać, ale było to strasznie naciągane. Fabułą mi nie pasowała, postaci mi nie pasowały, wykonanie całkiem ok: 5/10.
LWA - um tego... dość nieciekawe fabularnie. Akko jest irytująca. Będę patrzeć do końca.
Shōwa Genroku Rakugo Shinjū: Sukeroku Futatabi-hen - tutaj klasa sama w sobie. Miałem obawy, ze seria nie udźwignie bardziej wymagającego settingu, a jednak się udało całkiem nieźle. Spekulacje z ostatniego odcinka mnie nieszczególnie ruszają. Dla mnie jest to kolejna seria wybitna, której mogę postawić, choć może trochę naciąganą najwyższą ocenę.
Onihei - Został co prawda jeden odcinek, ale tu już mian nie będzie. Obawy co do tej serii całe szczęście okazały się bezpodstawne. Jest ok. Historie są znośne. Bohaterowie też. Graficznie jest różnie. Muzyka nie rzuca się w uszy. Trochę średnio, ale raczej z tych lepszych średnich: mocne 6/10 lub nawet słaba 7-ka, jeszcze nie zdecydowałem. Tu ocena też trochę podciągnięta za dość rzadki obecnie setting.
IBO - Całkiem niezły Gundam. Mam jednak z nim problem, bo gdzieś w środku miałem uczucie, że nie chce mi się go oglądać. To mi mocno ciąży na ocenie. Z drugiej strony masa fajnych pomysłów: i na bohaterów i na świat. Niestety wykonanie już nie zawsze idealne. Bardzo dobra końcówka. Wykonanie ładne. I co... nie wiem. Nie potrafię ocenić. Coś w tej serii jest nie tak. Ech...
All Out - sportowy średniak o rubby. I cóż. Kiedy mam na myśli średniaka, to jest to średniak na 4/10. Bohaterowie tacy sobie. Grafika raczej dość słaba. Muzycznie się nie wyróżnia. Fabularnie ucięte i nieszczególne. Cóż... słabo trochę, ale oglądało się dość przyjemnie. 4/10 Smk - 02-04-2017, 23:55 Temat postu:
vries napisał/a:
też zrobię podsumowanie.
IBO - Całkiem niezły Gundam. Mam jednak z nim problem, bo gdzieś w środku miałem uczucie, że nie chce mi się go oglądać. To mi mocno ciąży na ocenie. Z drugiej strony masa fajnych pomysłów: i na bohaterów i na świat. Niestety wykonanie już nie zawsze idealne. Bardzo dobra końcówka. Wykonanie ładne. I co... nie wiem. Nie potrafię ocenić. Coś w tej serii jest nie tak. Ech...
Zakończenia z przytupem. Szczytem mechaporno było tłuczenie MA na Marsie, by następnie rozbierać Tekkadan z zajebistości. Finał natomiast pozostawia widza z uczuciem "o, to koniec?", którego nawet zaczepki do sequela/filmu nie rozwijają. Niedosyt się to chyba nazywa.
Przynajmniej ostatnie użycie nożyczek było diablo satysfakcjonujące, chociaż wiadomość jaką Okada próbuje tu przekazać byłaby wyraźniejsza gdyby ten jeden upierdliwy młodzian przeżył.
Also, Akatsuki. Serio? Slova - 03-04-2017, 14:55 Temat postu:
Smk napisał/a:
gdyby ten jeden upierdliwy młodzian przeżył.
Nie zdzierżyłbym tego. Koleś powinien umrzeć. Mało jest osób, które robią takie fuck-upy i przeżywają, nienawidziłem typa, jego obecność na ekranie mnie po prostu mierziła.
Doskonale napisana postać. vries - 03-04-2017, 17:28 Temat postu: Alice to Zouroku 1 - dobry plakat to klucz do sukcesu serii. no dobrze... tak gdzieś w 80%. Ta seria miała fajny plakat. O czym to jest? Hmm... O czym to będzie? Hmm... zasadniczo wygląda jak standardowe okruchy życia z supermocami. Osobiście mi się nawet podoba. Smk - 04-04-2017, 21:00 Temat postu:
Slova napisał/a:
Smk napisał/a:
gdyby ten jeden upierdliwy młodzian przeżył.
Nie zdzierżyłbym tego. Koleś powinien umrzeć. Mało jest osób, które robią takie fuck-upy i przeżywają, nienawidziłem typa, jego obecność na ekranie mnie po prostu mierziła.
Doskonale napisana postać.
O tak, jedna z kilku rzeczy co do których nie można się było przyczepić w serii. Chociaż marudzenie iż kłątwa Okady zepsuła wszystko to też przesada. Solidne 8/10. bez kanibalizmu dla odmiany.
I tylko epickiego mchu na fajrant brak*
Edit:
Akashic Records 01.
Seriko, dorabiasz na boku czy to tribute? >]
*tak, wiem, cały przekaz serii opiera się właśnie na tym braku, ale, na bogów, to ma Gunpla sprzedawać, a jobbujące mechy modeli nie pociągną. 123Nowy! - 07-04-2017, 14:21 Temat postu: Chain Chronicle: Haecceitas no Hikari
Obejrzałem pierwszy odcinek i chcem siem podzielić wrażeniami.
Ogólnie, póki co, serial wygrywa nagrodę na najbardziej sztampowe postacie. Mimo to, co dziwne, jest fajnie. Walki (bo na razie nic innego na ekranie się nie dzieje) są efektowne i przyciągają uwagę. Aram porusza się w walce jak drapieżnik, a reszta herosów nie pozostaje w tyle.
Być może nie zacząłem od początku bo jeśli chodzi o fabułę jest nieco dziwnie. Odnoszę wrażenie, że przedstawione w 1-szym odcinku starcie z Black Kingiem, było poprzedzone innymi zdarzeniami. Może mi ktoś doradzi, bo na AZ jest kilka odnośników. Od czego zacząć, żeby zacząć od początku?
Póki co 7/10 bo animacja, będę oglądał dalej, dalej oglądał będę.
Cheers Tren - 07-04-2017, 15:53 Temat postu: 123Nowy!, jak najbardziej zaczynasz dobrze. Po prostu to anime zaczyna się tam gdzie inne zwykle się kończą, czyli na olbrzymiej walce z głównym antagonistą. Wychodzi to serii zdecydowanie na dobre w mojej opinii, bo nie traci czasu na wątki które widzieliśmy już wielokrotnie od razu przechodząc do tych nieco mniej przetartych.
A duża ilość odnośników bierze się z tego, że Chain Chronicles najpierw wypuszczono jako filmy, a potem dokładnie ten sam materiał puszczono w telewizji jako serial. vries - 08-04-2017, 14:58 Temat postu: Shingeki no Bahamut - Virgin Soul - 01 - yep, zapowiada się tak dobrze jak część pierwsza.
Tsugumomo 01 - na pierwszy rzut oka całkiem niezła ekranizacja dość solidnej mangi. Oczywiście pewnie później będzie ciekawsza wersja BD. kokodin - 09-04-2017, 09:03 Temat postu:
Jakoś nie miałem ochoty nic pisać przez ostatnie 2 tygodnie. Niemniej anime się trochę opatrzyło.
Oto efekty:
Po skończeniu tragicznego Yes Precure 5 GoGo natychmiast rzuciłem się na Fresh Precure z pełną świadomością co gdze i kiedy. Mam jedno odczucie, którego nie mogę się pozbyć. To jest anime dla dzieci tylko dzięki atakom i planszom tytułówym. Gdyby zmienić ataki na coś mniej niedorzecznego i usunąc plansze tytułowe oraz zapowiedzi kolejnych odcinków, to anime było by bardzo mroczne, w dalszym ciągu zachowując swój czar. Zdecydowanie wątki Northy, Setsuny oraz Mebiusa by na tym zyskały. Za wątek Setsuny w dalszym ciągu kocham ten sezon. Dziwne że jest to najmarniej reprezentowana seria na youtube.
Hero Academia s2 ep 01-02
Nagle zrobiło się inne, oscyluje w okolicach epizodu z egzaminem i bitwy z wilanami, ale jest też coś jeszcze. Jak dla mnie ruszyli z tym festivalem nieco za szybko, nie dając czasu na rozwój postaci, ale może tak miało być. Hype jest po obu stronach ekranu :P
LWA epizod z festiwalem magii
In your face Daiana!
epizod nieźle pokazuje determinację Akko oraz jak nisko dziewczyny są w ogóle cenione przez szkołę. Niemniej dyrektorka była boska.
Ja kce więcej "in your face Daiana" momentów!
Rinne epizod kolejny
Wprowadzenie w formie narratora i kilku zatrzymanych miejsc, poza tym epizod kolejny bez zbędnego zwlekania z nową fabułą. Było by fajnie gdyby utrzymali tępo. Sądząc po czołówca w pierwszych 13 epizodach będzie kogo przedstawić, więc liczę na mniej fillerów niż ostatnio. Smk - 09-04-2017, 12:55 Temat postu:
vries napisał/a:
Shingeki no Bahamut - Virgin Soul - 01 - yep, zapowiada się tak dobrze jak część pierwsza.
Tsugumomo 01 - na pierwszy rzut oka całkiem niezła ekranizacja dość solidnej mangi. Oczywiście pewnie później będzie ciekawsza wersja BD.
do pełni szczęścia, ale faktycznie, Bahamut ponownie zapewnia kupę rozrywki. A to wszystko z mobage'a...
Tren napisał/a:
123Nowy!, jak najbardziej zaczynasz dobrze. Po prostu to anime zaczyna się tam gdzie inne zwykle się kończą, czyli na olbrzymiej walce z głównym antagonistą. Wychodzi to serii zdecydowanie na dobre w mojej opinii, bo nie traci czasu na wątki które widzieliśmy już wielokrotnie od razu przechodząc do tych nieco mniej przetartych.
A duża ilość odnośników bierze się z tego, że Chain Chronicles najpierw wypuszczono jako filmy, a potem dokładnie ten sam materiał puszczono w telewizji jako serial.
Dodać należy iż historia sprzed serii opowiedziana jest w formie fabuły growej.
Re:Creators 01
Anime nie bazujące na noweli, mandze czy innym materiale źródłowym - plus.
Rei Hiroe za sterami, a Black Lagoon fajne było z wielu względów, więc plus kolejny.
Ekipa z Fate/Zero, cytując klasyka Yes!Yes!Yes.
Ekipa z Aldnoah.Zero...a to tłumaczy czemu mechy znajomo wyglądają.
Drodzy uczestnicy multiświata tu i Multiworldowego, co byście zrobili gdyby wasze OCeki stanęły przed wami w naszym świece. Ze wszystkimi bajeranckimi mocami, wszystkimi pracowicie opisanymi detalami - i w niektórych przypadkach niekoniecznie zrównoważoną psychiką? Co, jeśli wszystkie chuuni impulsy okazały się rzeczywistością?
Oczywiście, zabierasz dwie dziewoje, będące kserokopiami Rei i Asuki*, do najbliższego sklepu po prowiant.
"a co jeśli twórczość autonomiczna nie może spotkać swojego Twórcy, bo ta popełnia samobójstwo w pierwszych dwóch minutach pierwszego epizodu"
. Plus efekciarskie mordobicia. Plus Kalafina.
*celowy zabieg jak mniemam. Liczymy na zabawę stereotypami. wa-totem - 09-04-2017, 15:05 Temat postu:
Smk napisał/a:
Edit:
Akashic Records 01.
Seriko, dorabiasz na boku czy to tribute? >]
*czyta smoczysko*
*idzie oglądać*
MY.
SIDES.
Jak wykapana.
Smk napisał/a:
Re:Creators 01
*dalej czyta smoczysko*
....hoooo....
Picked up!
fm napisał/a:
Granblue Fantasy
Och tak, po pierwszych dwóch odcinkach należy stwierdzić, że to jest tak rozpaczliwie złe że aż zabawne. Niestety, nie oczekuję potencjału trainwreckowatości na poziomie Geassa... chociaż, kto wie. To jeszcze nie jest cały main cast... Daerian - 10-04-2017, 09:48 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ja kce więcej "in your face Daiana" momentów!
W zasadzie z jakich powodów? Żeby pokazać, że talent, ciężka praca, miłość do magii i uczynność są nic nie warte, a nagrodzone zostanie ślepe szczęście i bieganie na skróty, zamiast ciężkiej pracy? W obecnej chwili wszystkie pozytywne cechy jakie normalnie posiadają "underdog" protagoniści (ciężka praca aby przezwyciężyć słabości, uczynność, uczciwość, zamiłowanie do przedmiotu studiów - magii) u Akko nie występują, za to ma je właśnie Diana... ba, nie ma u niej nawet wywyższania się, czy braku przyjaźni - jest jedynie pokazana jako bardzo silny przykład introwertyzmu. kokodin - 10-04-2017, 12:14 Temat postu:
Daerian napisał/a:
W zasadzie z jakich powodów? Żeby pokazać, że talent, ciężka praca, miłość do magii i uczynność są nic nie warte, a nagrodzone zostanie ślepe szczęście i bieganie na skróty, zamiast ciężkiej pracy? W obecnej chwili wszystkie pozytywne cechy jakie normalnie posiadają "underdog" protagoniści (ciężka praca aby przezwyciężyć słabości, uczynność, uczciwość, zamiłowanie do przedmiotu studiów - magii) u Akko nie występują, za to ma je właśnie Diana... ba, nie ma u niej nawet wywyższania się, czy braku przyjaźni - jest jedynie pokazana jako bardzo silny przykład introwertyzmu.
Interesujący punkt widzenia, ja niestety patrzę na to lekko pod kątem Tweeny Witches
Gdzie w książkowej wiedzy i klepaniu jej w sposób z góry ustalony za słuszny kryje się przyczyna upadku magii na świecie. Daiana jest doskonałym przykładem talentu, pracy nad sobą i pokładanych w niej nadziei, ale brakuje w niej chęci zobaczenia magii ze strony Akko, jako czegoś nadzwyczajnego. Daiana musi się otworzyć i zacząć integrować z "malutkimi" w przeciwnym razie jej charakter wyewoluuje właśnie w to czym teraz piszesz że nie jest. Akko musi być tym magicznym potworem, który od zera w końcu dojdzie do czegos po drodze pokazujac czary których nikt by sie po niej nie spodziewał
zabawę z czarowania, nie oklepaną codzienność
Poza tym magiczna laska ukazała się Akko, nie Daianie a Chario moim zdaniem albo nie dokończyła zadania albo coś poszło nie do końca tak jak by chciała. generalnie akko jest idealną gąbką do chłonięcia magii i nawet zaczyna pracować nad tym co pokazali świetnie w festiwalu, to nie był jeden dzień to były dwa tygodnie ćwiczeń od rana do nocy w wykonaniu Akko Daerian - 10-04-2017, 19:34 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Gdzie w książkowej wiedzy i klepaniu jej w sposób z góry ustalony za słuszny kryje się przyczyna upadku magii na świecie. Daiana jest doskonałym przykładem talentu, pracy nad sobą i pokładanych w niej nadziei, ale brakuje w niej chęci zobaczenia magii ze strony Akko, jako czegoś nadzwyczajnego.
Zwróciłbym uwagę, że Diana jest osobą która najlepiej ze wszystkich widzi problemy magii i jako jedyna próbuje coś z tym aktywnie zrobić (Profesor Urszula/Chariot nie robiła nic, póki Akko się nie zjawiła i dalej liczy tylko na Akko). Nie można więc powiedzieć, że tylko klepie książkową wiedzę nie zwracając uwagi na problemy. Wyraźnie też widać, że magię bardzo kocha, to właśnie nie jest sytuacja gdzie "prymus" będący kontrą głównego bohatera stracił miłość do tego, w czym obaj/obie/oboje się specjalizują. Diana ma właśnie wszystkie te pozytywne cechy w dodatku do cech prymusa, co czyni rolę Akko stosunkowo zbędną.
kokodin napisał/a:
Akko musi być tym magicznym potworem, który od zera w końcu dojdzie do czegos po drodze pokazujac czary których nikt by sie po niej nie spodziewał
Byłoby dobrze, gdyby właśnie coś z siebie włożyła, nie zaś dostawała to magicznie na tacy w formie plotu.
kokodin napisał/a:
Poza tym magiczna laska ukazała się Akko
No właśnie to jest przykład Akko dostającej wszystko na tacy w ramach plotu, podczas gdy osoby ciężko na to pracujące nie zostają docenione.
kokodin napisał/a:
i nawet zaczyna pracować nad tym co pokazali świetnie w festiwalu, to nie był jeden dzień to były dwa tygodnie ćwiczeń od rana do nocy w wykonaniu Akko
Obyś miał rację, nie obejrzałem 13 odcinka jeszcze, bo po traktowaniu postaci od kilku odcinków 12 przelał czarę goryczy i zacząłem szykować się do dropu. kokodin - 10-04-2017, 20:23 Temat postu:
A ja obejrzałem epizod 14-sty i szczęka mimo, że nadal jest sparaliżowana , to prawie walnęła o podłogę
Dostaliśmy chyba echo rywalizacji Akko i Daiany w formie
Generalnie nowe okładki i w ogóle.
Poza tym Akko chyba ma nowy (oby chwilowy) cel w życiu i teraz to co planowała Urszulka wobec Akko jest prawie niemożliwe :P
Co do Daiany może masz i więcej racji niż ja rozumu na ten temat, niemniej fakt bycia z wpływowej magicznej rodziny dalej jest takim szklanym więzieniem Daiany w moim mniemaniu. Jeżeli twoja wizja miała by być tą prawdziwą ja musiał bym zobaczyć to w akcji, choćby jako refleksję. Jako że pierwotne dwa filmy chwilowo nie wchodzą w kanon serii ja nadal widzę bardziej pragmatyzm dobrze wyszkolonej przyszłej głowy rodu magicznego.
Jedyne emocje wskazujące na twój punkt widzenia jakie Daiana chwilowo okazała były właśnie w epizodzie 13 i w tym z usychającym drzewem. Wyższa klasa nie zniżyła się do poziomu Akko żeby ją do swej racji przekonać, chwilowo udało jej się tylko zatkać Akko z braku argumentów.
Zobaczymy co będzie dalej i która z
w końcu zwycięży vries - 10-04-2017, 20:52 Temat postu: Tsugumomo 02 - yep... dość wierne odtworzenie materiału.
Uchouten Kazoku S2 - 01 - łoooo jaaa.... braokowało mi serii, na którą człowiek czeka z tygodnia na tydzień w tym sezonie. Nie żeby to było jakieś zaskoczenie, bo S1 był wyśmienity, ale i tak czuje się tą lepszość w każdym calu.
Co do LWA, to ja tu nie widzę jakiegoś wielkiego konfliktu. Wieszczenie końca magii tam przypomina trochę skończenie się zasobów ropy naftowej. Czyli coś niby jest na rzeczy, ale raczej nie za naszego życia. W sumie nie ma się co dziwić, że bohaterowie dość pasywnie do tego podchodzą.
kokodin napisał/a:
Daiana jest doskonałym przykładem talentu, pracy nad sobą i pokładanych w niej nadziei, ale brakuje w niej chęci zobaczenia magii ze strony Akko, jako czegoś nadzwyczajnego. Daiana musi się otworzyć i zacząć integrować z "malutkimi" w przeciwnym razie jej charakter wyewoluuje właśnie w to czym teraz piszesz że nie jest.
Diana jest indywidualistką, to trzeba przyznać. Do tego jest piekielnie zdolna i nikt jej nie nakłania do pracy w zespole, bo jej osiągnięcia indywidualne są już wystarczająco imponujące. Czy chce dokonać jakiejś rewolucji? Nie wiem. Na pewno sama szuka na własną rękę rozwiązań.
Akko z drugiej strony myśli bardzo niekonwencjonalnie. Cóż, z jednej strony zwyczajnie jest głupia i nie wie, że pewnych rzeczy się nie da. Z drugiej jej praca zespołowa jest wymuszona jej brakiem talentu.
Dopiero w 14 odcinku widzimy, że rewolucja jest konieczna i nowa postać się w nią niejako wpisuje. Poza tym Akko jest tu mocno pomocna jako wzorowa uczennica Marksa i Engelsa. To akurat był dość fajny odcinek. kokodin - 11-04-2017, 21:39 Temat postu: Naśki Roku epizod 01
Yey! Kot i właściciel powrócili i tym razem nie spaprali okładek.
Pierwszy epizod to tradycyjnie pojedyncza niewinna historia. Tym razem uwzględniamy Tanumę, Taki i Senseia a poza tym tylko niegroźnego yokaia. I to było urocze i przerażające za razem. Wdzięczność kota tylko w Naśkowym wydaniu i wcale nie kot był wdzięczny :P
Nawiasem mówiąc, czy od zeszłego sezonu nie animuje tego jakieś inne studio? Fryzura Taki zrobiła sie nagle jakaś jasna i szopiasta. Ale generalnie każdy Naśiek , który zachowuje klimat i mniej więcej wygląd jest bardzo dobry do oglądania. wa-totem - 11-04-2017, 22:30 Temat postu:
Dziś celebruję pierwszy odcinek Shuumatsu nani shitemasuka? Isogashii desuka? Sukuttemoratte ii desuka? czyli Co robisz u końca świata? Jesteś zajęty? Uratujesz nas?
Seria bije rekordy w długości tytułu, ale jest już i wersja TL;DR - SukaSuka.
Kiedy pokazała się poniższa PV-ka, urzekła mnie muzyka... od tego czasu poczytałem też o backgroundzie, i... dla mnie, zapowiada się #1 w sezonie.
Tak skrótowo... Dystopijny świat fantasy w którym ponoć 'główne', typowe rasy fantasy wymarły. Taka Yuuki Yuuna, ale nie w wersji 'girls only'. Podobno większość czasu ma być 'comfy', ale to służy głównie budowaniu poczucia nadciągającego dramatu. I podobno na koniec
*tyca smoczysko*
Kutori has a witch hat. A big one. Smk - 12-04-2017, 12:43 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Dziś celebruję pierwszy odcinek Shuumatsu nani shitemasuka? Isogashii desuka? Sukuttemoratte ii desuka? czyli Co robisz u końca świata? Jesteś zajęty? Uratujesz nas?
Seria bije rekordy w długości tytułu, ale jest już i wersja TL;DR - SukaSuka.
Kiedy pokazała się poniższa PV-ka, urzekła mnie muzyka... od tego czasu poczytałem też o backgroundzie, i... dla mnie, zapowiada się #1 w sezonie.
Tak skrótowo... Dystopijny świat fantasy w którym ponoć 'główne', typowe rasy fantasy wymarły. Taka Yuuki Yuuna, ale nie w wersji 'girls only'. Podobno większość czasu ma być 'comfy', ale to służy głównie budowaniu poczucia nadciągającego dramatu. I podobno na koniec
Nie musimy czekać na finał, wstęp dał nam zapewne finał sezonu. Ino dlaczego mam skojarzenia z Tohou? I MC jest nieśmiertelny czy ino przespał pół milenium?
Satelight odreagowuje Deltę ewidentnie, karta końcowa tego epizodu jakby z Frontiera wyjęta..
Akashic 02
Bitewna haremufka szkolna sezonu. MC jest najlepszym rodzajem maga, czerpiącego z tradycji klasyków*, przy okazji nieźle nawiązując do tradycji gatunku**. Ino, ja rozumiem że genre zobowiązuje, że czasy trudne a fanserwis merczandyznę sprzedaje. Ale na bogów, mundurki szkolne..
Ogólnie, dobry sezon.
ps okręty podwodne do ID-0 wyszły ze zwykłych portów czy wciąż czekamy? Mchu mi brakuje.
pps Re:Creators ma potwierdzone 24 epizody. URA.
*'I cast Fist' Louie.
** serio, to mógłby być spinoff Slayers i bym się nie pogniewał. 123Nowy! - 13-04-2017, 13:35 Temat postu: Chain Chronicle: Haecceitas no Hikari
Tak jak pisałem wcześniej serial wygrywa nagrodę na najbardziej sztampowe postacie. Jak to piszą niektórzy, można się porzygać tęczą. Brzmi ordynarnie, ale co poradzić.
Fabuła jakaś taka przewidywana. Jedyny moment zaskoczenia, gdy...
Ale już moment odczarowania demona tak klasycznie słodki, że aż się cukier na zębach krystalizuje.
No i Juliana.
Królowa Juliana.
Święta Królowa Juliana.
Święta Królowa Juliana-sama.
Święta Królowa Juliana-sama z Pcimia?
Dość już tego dobrego. Dobro zwyciężyło, a scenarzysta pieniądze wziął. Można przejść do napisów.
Najmocniejszą (i, chciałoby się powiedzieć, jedyną mocną)stroną serii jest animacja. Aram walczy tak efektownie, że aż się łapki składają do oklasków. Reszta ekipy nie pozostaje w tyle.
No właśnie, reszta ekipy. To chyba najsłabsza strona dość przeciętnej serii. Bohaterów jest tak wielu, że większości z nich nie przydzielono większej roli niż epizodyczna. Takoż łuczniczka wypuszcza świetlne strzały, rycerz Cervantes ma bóle w krzyżu, a czarodziejka Aludra ma czym oddychać. O większości postaci też wiele więcej nie da się powiedzieć.
Podsumowując, animacja to trochę za mało by wystawić serii wysoka ocenę. Uczciwe 6/10, w czym minus punkt za głównego antagonistę. Czarny Król i jego Czarna Armia, też coś.
Cheers JJ - 15-04-2017, 22:25 Temat postu:
Smk napisał/a:
Re:Creators 01
Zacząłem to oglądać do spółki z Eromanga-sensei. To drugie to historia o młodziaku piszącym lightnovele i jego przyszywanej siostrzyczce która robi do nich ilustracje. Romantyczne implikacje. I stawiam dolary przeciwko orzechom że prędzej czy później plot pointem będzie pisanie lightnoveli o bracie i przyszywanej siostrze etc. I tak, to jest adaptacja lightnoveli.
Seria jak seria, ale co za fascynująca demonstracja węża pożerającego własny ogon. I z Re:Creators w sumie to samo.
Zastanawiam się teraz czy ten cały incest nie jest po prostu metaforą procesu twórczego. Bo od iluś sezonów robi się taki kreatywny chów wsobny. Ciekawe czy w następnym sezonie dostaniemy anime o anime o robieniu anime przez postacie anime o fanach anime. kokodin - 16-04-2017, 10:10 Temat postu:
JJ napisał/a:
anime o anime o robieniu anime przez postacie anime o fanach anime.
Zbyt głębokie jak dla mnie, swoją drogą czasem zastanawiam się, czy Japonia po prostu nie jest tym "innym dzieciakiem" i próbując nadążać za trendami tylko psuje swój wizerunek. Zwłaszcza , że robi to kilka miesięcy po tym jak trend przestani być modny. Takie robienie rzeczy na eksport inaczej niż dla siebie(inspirując się krajem do którego się eksportuje), co powoduje, że wyeksportowany produkt nie jest już interesujący. "Nie wiemy dlaczego coś jest popularne, ale spróbujemy to powtórzyć i zrobimy tego więcej"
ok za dużo tego oftopa
Rinne epizod 2 nowego sezonu
W zasadzie powrót od dwufilerowego schematu odcinka. obydwie historyjki bardzo luźno ze sobą związane i takie sobie. W zasadzie dwa potwory tygodnia. Chwalić nowe fanty, ale ile można powielać ten schemat.... Rumiko Takahashi.... ok, cofam pytanie.
Ten odcinek był taki sobie ale jeszcze nie nudny. Oby w przyszłości było więcej akcji, chociażby związanej z czołówkowymi nowymi postaciami. W zasadzie zostało im 10-11 odcinków na wprowadzenie tych kilku nowych postaci i cała menażeria poprzednich, brakuje tylko wątku który by to pociągnął
Hero Academia s2 e2
Izuku, twoja matka umiera na kanapie, weź się przyłóż. Ale tak serio. Ta olimpiada jest chora w założeniach, ale chyba ludziom się podoba :] W dalszym ciągu nie mam pojęcia w jaki sposób kostium pani prowadzącej jest w stanie utrzymać taki kształt. Trochę przeczy on wszelkim zasadom szycia jakie znam :]
Izuku pokazał niezłego Batmana. Czy superbohater w ogóle musi mieć super moc? Zastanawia mnie tylko jak długo Bakugo zdoła utrzymać zdrowie psychiczne, po tym co zaszło, wcale mu się nie dziwię.
Jakie znamy jeszcze sporty z animowskich szkolnych festiwali
bieg z przeszkodami już był
bitwa kawalerii w następnym odcinku
co dalej?
sztafeta wydaje się dobrym kandydatem, ale musi też być jakiś indywidualny sport masowy. Daerian - 16-04-2017, 14:18 Temat postu:
JJ napisał/a:
Zacząłem to oglądać do spółki z Eromanga-sensei. To drugie to historia o młodziaku piszącym lightnovele i jego przyszywanej siostrzyczce która robi do nich ilustracje. Romantyczne implikacje. I stawiam dolary przeciwko orzechom że prędzej czy później plot pointem będzie pisanie lightnoveli o bracie i przyszywanej siostrze etc. I tak, to jest adaptacja lightnoveli.
Jeśli dobrze pamiętam oryginalna LN jest autorstwa twórcy Oreimo, więc praktycznie na pewno dostaniemy implikacje romantyczne w stopniu zaawansowanym.
Dlatego ja od razu unikam, autor raz mnie już nabrał sugestiami historii o odnajdującym się rodzeństwie, aby potem nagle skoczyć na główkę w paskudne bajorko. kokodin - 16-04-2017, 19:36 Temat postu:
Tanuki anime s2 e2
Fajnie się patrzy na te przygody losowo wyskakujących spod ziemi nowych postaci :]
Niby wiem o co chodzi ale jednak nie wiem :P
Ale patrzy się ładnie jak tanuk biega po mieście.
L.W.A. 15 raw
Jeżeli ktoś dalej chce mi wmawiać że nowa postać jest pozytywna, proszę próbować.
Na razie spełnia wszystkie moje oczekiwania jako prawdziwego antagonisty serii. I wcale mnie to nie dziwi. Magia nie jest jak ropa, magia jest jak żywy organizm :P
Badass wejście dawno nie widzianej postaci też było ładne, zawłaszcza ten nagły zrzut ubrania :]
Podoba mi sie podejście Daiany do nowej magii i dalej podtrzymuję teorie, że Daiana i Akko nie powinny być traktowane jako antagonistki ale raczej dwie strony tej samej monety.
Akko musi otwierać oczy Daianie na jej krótkowzroczność żeby nie skończyła jak nowa nauczycielka. Natomiast akko jako mugol z rodziny mugoli musi opanować podstawy, żeby bawić się magią :] Ten odcinek wpisuje się idealnie w to czego ja oczekuje od serii.
czy tego chcecie czy nie.
Czekam na napisy bo chcę delektować się tym co nowa nauczycielka powiedziała w tym odcinku.:P Daerian - 17-04-2017, 00:15 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Daiana i Akko nie powinny być traktowane jako antagonistki ale raczej dwie strony tej samej monety.
Powiedziałbym, że Diana zawsze była rival character, a nie antagonistą :P
kokodin napisał/a:
magiczny mesiasz Akko
No właśnie byłoby miło, gdyby fabuła pokazała, że Akko ma jakieś cechy charakteru czyniące ją zdatną do tej roli inne niż łaskawość Wielkiej Woli Wszechświata TM. Slova - 17-04-2017, 08:40 Temat postu:
A może to idzie w stronę Evangeliona i ostatecznie niekompetencja Akko sprowadzi zgubę na mieszkańców magicznego świata, a Diana to taka Asuka? kokodin - 17-04-2017, 10:31 Temat postu:
Daerian napisał/a:
No właśnie byłoby miło, gdyby fabuła pokazała, że Akko ma jakieś cechy charakteru czyniące ją zdatną do tej roli inne niż łaskawość Wielkiej Woli Wszechświata TM.
Myślę, że tutaj najlepszą odpowiedzą jest "czysta karta" i sam epizod 15 odpowiada nieco na to pytanie. A poprzednia część serii miała pokazać właśnie, że ta łamaga ma niewykorzystany potencjał, którego bez nauki nie wykorzysta, a jest krótko mówiąc 12 lat do tyłu z materiałem do nadrobienia.
Mnie się podoba w tej serii właśnie to, że upadająca szkoła po raz pierwszy zrobiła nabór poza magicznymi rodzinami i zgłosiła się tylko jedna osoba. Jako że jest to eksperyment niejako, nikt w szkole nie pomyślał nawet żeby zrobić jakiś test, czy korki dla nowych mugolskich kandydatów. I właśnie dlatego Akko wygląda na kompletnie niekompetentną magicznie osobę. Szkoła uczy dorosłą małpę jeść widelcem i takie są efekty. Niemniej w Akko jest nadal spora dziecinna naiwność i chłonność. Magia jest dla niej przygodą życia, nauczyła się już że niema drogi na skróty przy korkach z Urszulą i całym tym zmienianiem kształtu przed festiwalem. Teraz Dowiedziała się dlaczego magiczna laska robi czary inaczej niż różdżka, no i w zasadzie po co. Wypadało by jeszcze przełamać podświadomą blokadę przed lataniem na miotle, którą wyrobiła sobie próbując latać na niemagicznych miotłach w dzieciństwie.
Ja widzę w tej serii magę jako coś co jest tylko kanałowane przez magików, nie rodzi się znikąd i nie znika, ale jest słabe i miejscami nie występuje. Tak samo jak jazda na rowerze, za pierwszym razem , puki nie wiesz o co chodzi, nie wyczujesz równowagi. Kto wie, może Akko z pierwszej czołówki , to Akko z 3-ciej klasy szkoły?
Dlatego ja jestem zadowolony z serii aż do czasu gdy spaprają finał :P
z 15ego odcinka zauważyłem pewien błąd animatorski, zasadniczo śmieszny,
przed pokazaniem bojowego kombinezony Chario, Urszulka ma gołe nóżki :P
Kiedy ona założyła to bodystocking? Bo trochę wątpię żeby to był typowy zestaw bielizny nauczycielki. Tren - 17-04-2017, 13:34 Temat postu:
kokodin napisał/a:
12 lat do tyłu z materiałem do nadrobienia.
Jak również rozwojem emocjonalnym, inteligencją społeczną, moralnością i innymi cechami przystosowanej do życia jednostki społecznej. kokodin - 17-04-2017, 14:45 Temat postu:
Tren napisał/a:
Jak również rozwojem emocjonalnym, inteligencją społeczną, moralnością i innymi cechami przystosowanej do życia jednostki społecznej.
W tych aspektach i tak jest powyżej polskiego gimnazjalisty, przynajmnej tych z mojego miasta. Tren - 17-04-2017, 23:02 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Tren napisał/a:
Jak również rozwojem emocjonalnym, inteligencją społeczną, moralnością i innymi cechami przystosowanej do życia jednostki społecznej.
W tych aspektach i tak jest powyżej polskiego gimnazjalisty, przynajmnej tych z mojego miasta.
Osobiście oczekują, żeby wpisywała się w średnią nastoletnich bohaterek anime. Dawno nie widziałam tak antypatycznej głównej bohaterki, a seria familijna tego typu powinna dawać POZYTYWNY przykład swoimi postaciami. Slova - 18-04-2017, 08:07 Temat postu:
Na początku emisji pisałem, ze nie umiem sympatyzować z Akko, że mnie odpycha.
Miło mi widzieć, że dzisiaj nie jestem w tym osamotniony. Daerian - 18-04-2017, 15:47 Temat postu:
Slova napisał/a:
Na początku emisji pisałem, ze nie umiem sympatyzować z Akko, że mnie odpycha.
Większość z nas czekała aż jej się poprawi, jak prawidłowemu protagowi tego typu. Niestety, nie wygląda na to, aby miało pomimo małych przebłysków... (a nawet jeśli, jesteśmy już po połowie serii, mała szansa na to aby rozwój postaci na tym etapie dał radę ją uratować) Smk - 18-04-2017, 21:44 Temat postu: Re:Creators 02
Madoka poświęciła dekonstrukcji mahou shoujo całą serię, mangi i dwa filmy. Recreators radzi sobie z tym w pół epizodu. Rożowe serduszka masowego zniszczenia indeed.
Zabawy stereotypami ciąg dalszy, czekam na mechowego bohatera. Bo archrywala właśnie dostaliśmy. Po stronie tych "dobrych". Mhy. kokodin - 18-04-2017, 23:57 Temat postu:
Nie wiem na co wy czekacie z Akko i po co, ona jest przecież anty hero podobnie jak jej idolka. A na otaku lekarstwa niema. Wcale nie zdziwiło by mnie bardzo, gdyby jeszcze zrujnowała pod koniec serii Daianę wciągając ją do swojego kręgu. Dajmy na to jedna magiczna laska to za mało, a Daiana zaraz zacznie zbierać własną :P I bardzo dobrze, że wam się nie podoba, przynajmniej nie jest nudno. Czujecie się pewnie podobnie jak ja oglądając Cede Geass. Całe anime w sumie może być, tylko Lolka i reszty głównej obsady nienawidzę. Obiektywizm nie istnieje.
A tak nawiasem, czy o Akko wiemy cokolwiek więcej niż o Scootaloo? Czy ona ma rodziców i.t.d.
A ja sobie zaobserwowałem Gynsmith Cats
S na budynku jest ślicznie doczepione :] 3 odcinki całkiem zabawnego kryminału ze strzelaninami. Jeśli japończyki tak widzą usa, to nic mnie już nie dziwi. Patrzy się na to szczególnie fajnie przez zupełnie inny wygląd i przestarzałe technologie, chociaż gsm się już zaczyna :] Poza tym bardzo ładnie narysowane samochody. I te 3 węże na czołówce.
Szkoda że Vipera nie było w środku. Z drugiej strony seria obca jak kosmici. Ubrania są bosko niemodne. Która obecna nastolatka nosi pas do pończoch? Czerwone szpilki też były lekko komiczne. Generalnie bardzo przyjemna seria, szkoda że tylko taka długa. Daerian - 19-04-2017, 09:41 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Nie wiem na co wy czekacie z Akko i po co, ona jest przecież anty hero podobnie jak jej idolka.
Nie wiem skąd wziąłeś, że Charriot jest antihero, bo stanowczo ma wszystkie standardowe cechy hero. Natomiast owszem, Akko jest antihero, nie ma żadnych cech jakie bohater powinien posiadać, co właśnie piszemy - fatalnie napisana postać bohatera, do tego stopnia że wyraźnie niecelowo spełzła na poziom antihero. Jeśli się z nami zgadzasz, nie wiem czemu próbujesz jej bronić.
kokodin napisał/a:
I bardzo dobrze, że wam się nie podoba, przynajmniej nie jest nudno. Czujecie się pewnie podobnie jak ja oglądając Cede Geass. Całe anime w sumie może być, tylko Lolka i reszty głównej obsady nienawidzę.
Nie jestem pewien co ma fakt, że Code Geass będący przebudową i stawianiem na głowie mecha anime celowo wywracał tropy na nice, do faktu że Trigger skopał jeden z najbardziej klasycznych rodzajów postaci w anime, istniejący od jakiś zaledwie 50 lat (patrz Sally Czarodziejka). Slova - 19-04-2017, 11:14 Temat postu:
kokodin napisał/a:
przynajmniej nie jest nudno.
No właśnie jest.
Jedynym ratunkiem dla serii jest total bad end - Akko niszczy magię, coś co ukochała, wszyscy się od niej odwracają, Daiana traci to, co najcenniejsze i jedyne, w czym była dobra. Tren - 19-04-2017, 11:34 Temat postu:
Slova napisał/a:
kokodin napisał/a:
przynajmniej nie jest nudno.
No właśnie jest.
Muszę się zgodzić. Do 10 odcinka dociągnęłam się siłą, bo prawie wszystkie odcinki idą tym samym schematem.
Akko powoduje problem -> Akko musi rozwiązać problem, żeby nie wywalili jej ze szkoły -> problem mniej lub bardziej przypadkiem zostaje rozwiązany -> Akko nie wyciąga ŻADNYCH wniosków z tego co zaszło
Oglądanie jak nastolatka wkopuje się w coraz większe kłopoty przez swoje złe decyzje jest fajne tylko wtedy kiedy jest ona de facto kilkudziesięcioletnim psychopatycznym salarymanem biorącym udział w I WŚ. W innych przypadkach jest nudne. kokodin - 19-04-2017, 12:15 Temat postu:
Czy my się kłócimy już tylko dla samej kłótni, czy ktoś usilnie nadal kogoś do czegoś przekonuje? Mnie się nie da, bo mnie się to anime podoba i nie zepsujecie mi zabawy.
Slova napisał/a:
kokodin napisał/a:
przynajmniej nie jest nudno.
No właśnie jest.
nie miałem na myśli anime a dyskusje o nim
Code Geas to był przykład, kiedy anime ,które wiele osób polecało, mnie się osobiście nie podobało, jako całość dzięki.. bohaterom. nie wnikam w to o czym jest seria i z czego się składa, poziom zażenowania jest pewnie podobny niezależnie od tego co zgrzyta wam w L.W.A. Oczekiwania po serii nie odpowiadają stanu rzeczy.
proponuję zakończyć lub przenieść ta dyskusje do wątku poświęconego L.W.A Slova - 19-04-2017, 14:23 Temat postu:
Tren napisał/a:
Oglądanie jak nastolatka wkopuje się w coraz większe kłopoty przez swoje złe decyzje jest fajne tylko wtedy kiedy jest ona de facto kilkudziesięcioletnim psychopatycznym salarymanem biorącym udział w I WŚ.
Tam to było fajne, bo te decyzje z logicznego punktu widzenia były słuszne i rzeczywiście miały szansę przynieść zamierzony skutek, zwyczajnie "zdarzenia losowe" chciały inaczej. I fajnie się podziwiało, jak ten misterny plan no ehem.
O decyzjach Akko z góry wiadomo, że nic dobrego z nich nie wyniknie. Dlatego też nie ma nic ciekawego w podziwianiu jej starań, gdyż i tak doprowadzą jedynie do jej kompromitacji.
kokodin napisał/a:
nie zepsujecie mi zabawy.
kokodin napisał/a:
Oczekiwania po serii nie odpowiadają stanu rzeczy.
No ja właśnie niczego nie oczekiwałem, jeszcze przed emisją twierdziłem, że to się nie uda, że LWA nigdy serią TV nie miało być i to, co zbudowano do tej pory i czego właśnie chcą fani do telewizji się nie nadaje. Tren - 19-04-2017, 15:12 Temat postu:
Slova napisał/a:
Tren napisał/a:
Oglądanie jak nastolatka wkopuje się w coraz większe kłopoty przez swoje złe decyzje jest fajne tylko wtedy kiedy jest ona de facto kilkudziesięcioletnim psychopatycznym salarymanem biorącym udział w I WŚ.
Tam to było fajne, bo te decyzje z logicznego punktu widzenia były słuszne i rzeczywiście miały szansę przynieść zamierzony skutek, zwyczajnie "zdarzenia losowe" chciały inaczej. I fajnie się podziwiało, jak ten misterny plan no ehem.
Nah, kłócenie się z bogiem (nie wszechmogącym, ani wszechwiedzącym, ale nadal bóstwem) i podsuwanie mu alternatywnych scenariuszy było bardzo głupie (acz, zrozumiałe, Shinto nie przygotowywuje cię do takich sytuacji). Decyzja, żeby potem iść w zaparte i zemścić się na bóstwie, zamiast się podporządkować jest absolutnie nielogiczna i wynika tylko i wyłącznie z mściwości głównego bohatera, który w każdej chwili mógłby wycofać się z całego zakładu. Ba, on nawet nie zdaje sobie sprawy, że jego obecne poczyniania to woda na młyn Istoty X. Im bardziej jego poczynania wzmacniają Imperium, tym bardziej inne nacje się boją i tym bardziej się modlą. Od początku cała ta sytuacja była zbudowana tak, żeby to Istota X wygrała niezależnie od tego jakie działania podejmie Tanya. Slova - 19-04-2017, 15:37 Temat postu:
Tak, ale o tym wiemy my, jako widzowie. Smk - 20-04-2017, 19:16 Temat postu:
Tren napisał/a:
Slova napisał/a:
Tren napisał/a:
Oglądanie jak nastolatka wkopuje się w coraz większe kłopoty przez swoje złe decyzje jest fajne tylko wtedy kiedy jest ona de facto kilkudziesięcioletnim psychopatycznym salarymanem biorącym udział w I WŚ.
Tam to było fajne, bo te decyzje z logicznego punktu widzenia były słuszne i rzeczywiście miały szansę przynieść zamierzony skutek, zwyczajnie "zdarzenia losowe" chciały inaczej. I fajnie się podziwiało, jak ten misterny plan no ehem.
Nah, kłócenie się z bogiem (nie wszechmogącym, ani wszechwiedzącym, ale nadal bóstwem) i podsuwanie mu alternatywnych scenariuszy było bardzo głupie (acz, zrozumiałe, Shinto nie przygotowywuje cię do takich sytuacji). Decyzja, żeby potem iść w zaparte i zemścić się na bóstwie, zamiast się podporządkować jest absolutnie nielogiczna i wynika tylko i wyłącznie z mściwości głównego bohatera, który w każdej chwili mógłby wycofać się z całego zakładu. Ba, on nawet nie zdaje sobie sprawy, że jego obecne poczyniania to woda na młyn Istoty X. Im bardziej jego poczynania wzmacniają Imperium, tym bardziej inne nacje się boją i tym bardziej się modlą. Od początku cała ta sytuacja była zbudowana tak, żeby to Istota X wygrała niezależnie od tego jakie działania podejmie Tanya.
Ale Rage against the heavens to zwykle bardzo fajne historie do oglądania.
To od początku był sequel
Madoki, salarymanowie mają większe pokłady desperacji niż mahou shoujo.
Oh, wait.
Z ciekawości, czy nowele mówią coś o reszcie panteonu czy to jest buk po naszemu, ino z debuffami na zdolnościach? Z racji iż pierwsza alternatywa otwiera tyle możliwości..
ps Tanya zdaje sobie sprawę iż poddanie się oznacza zakończenie zabawy i jakąś formę wolności. Ale od samego początku jedyną formą wygranej dla niego/niej jest pokonanie istoty x w jej własnej grze i nic innego nie wchodzi w rachubę. Tren - 21-04-2017, 14:21 Temat postu:
Smk napisał/a:
Tren napisał/a:
Slova napisał/a:
Tren napisał/a:
Oglądanie jak nastolatka wkopuje się w coraz większe kłopoty przez swoje złe decyzje jest fajne tylko wtedy kiedy jest ona de facto kilkudziesięcioletnim psychopatycznym salarymanem biorącym udział w I WŚ.
Tam to było fajne, bo te decyzje z logicznego punktu widzenia były słuszne i rzeczywiście miały szansę przynieść zamierzony skutek, zwyczajnie "zdarzenia losowe" chciały inaczej. I fajnie się podziwiało, jak ten misterny plan no ehem.
Nah, kłócenie się z bogiem (nie wszechmogącym, ani wszechwiedzącym, ale nadal bóstwem) i podsuwanie mu alternatywnych scenariuszy było bardzo głupie (acz, zrozumiałe, Shinto nie przygotowywuje cię do takich sytuacji). Decyzja, żeby potem iść w zaparte i zemścić się na bóstwie, zamiast się podporządkować jest absolutnie nielogiczna i wynika tylko i wyłącznie z mściwości głównego bohatera, który w każdej chwili mógłby wycofać się z całego zakładu. Ba, on nawet nie zdaje sobie sprawy, że jego obecne poczyniania to woda na młyn Istoty X. Im bardziej jego poczynania wzmacniają Imperium, tym bardziej inne nacje się boją i tym bardziej się modlą. Od początku cała ta sytuacja była zbudowana tak, żeby to Istota X wygrała niezależnie od tego jakie działania podejmie Tanya.
Ale Rage against the heavens to zwykle bardzo fajne historie do oglądania.
To od początku był sequel
Madoki, salarymanowie mają większe pokłady desperacji niż mahou shoujo.
Oh, wait.
Z ciekawości, czy nowele mówią coś o reszcie panteonu czy to jest buk po naszemu, ino z debuffami na zdolnościach? Z racji iż pierwsza alternatywa otwiera tyle możliwości..
ps Tanya zdaje sobie sprawę iż poddanie się oznacza zakończenie zabawy i jakąś formę wolności. Ale od samego początku jedyną formą wygranej dla niego/niej jest pokonanie istoty x w jej własnej grze i nic innego nie wchodzi w rachubę.
Ale o to chodzi, że Tanya nie ma jak wygrać. Tanya naiwnie zakłada, że ułożenie sobie życia oznacza zwycięstwo, kompletnie ignorując to, że głównym celem Istoty X wcale nie jest uprzykrzanie jej życia. Istota X chce więcej wiary i używa Tanyi by eskalować sytuację i sprawić, że ludzie będę mieli powód by się modlić. W jej mniemaniu osiągnięcie stabilności życiowej i skopanie tyłka bóstwu to jeden i ten sam cel nie zdając sobie sprawy, że de facto są to dwa różne i niekompatybilne cele. Albo się podda i wtedy Istota X straci nią zainteresowanie (co da jej jakąś szansę na znalezienie materialnego szczęścia), albo zacznie działać tak, by zniszczyć główny plan Istoty X poświęcając swoją szansę na szczęście.
Zasadniczo Tanya nie zdaje sobie sprawy, że jej rage against the heavens jest na pół gwizdka i czekam jak bardzo szlag ją trafi jak się zorientuje, że wszystkie jej dotychczasowe działanie były częścią planu Istoty X. 123Nowy! - 23-04-2017, 12:40 Temat postu: Shouwa Genroku Rakugo Shinjuu
...czyli opowieści z Japonii.
Co to jest Rakugo? To sztuka snucia zajmujących historii z morałem. Mogą być śmieszne, straszne, sprośne, melancholijne. Byle były ciekawe.
Do tego biznesu zaciągają się dwaj chłopcy przyjęci do terminu przez mistrza rakugo. Shin i Bon wkrótce przyjmują pseudonimy sceniczne i z każdym dniem rozwijają coraz bardziej swoje talenty gawędziarzy.
Obaj bohaterowie bardzo przypadli mi do gustu. Sukeroku - urodzony gaduła i kpiarz, miłośnik kobiet i wina, artystyczna dusza. Kunihiko - poważny aż do przesady dostał angaż do serii jako naturalna przeciwwaga dla przyjaciela swego. Bo mimo różnic w charakterach obaj szybko się zaprzyjaźniają. Ich przyjaźń zdaje się być najciekawszym motywem serii.
No i Miyokichi, gejsza zakochana w Kunihiko. Związek Hiko i Miyo to kolejny ciekawy element scenariusza. Wygląda na to, że Hiko zdaje się nie wiedzieć dobrze czego chce. Gdy tylko Miyo zbliża się do niego zbytnio on ją odpycha. Ciekawe dlaczego, prawda?
Jak sądzę więzi między bohaterami są najciekawszym elementem serii. Ale mamy też rakugo.
Gawędziarz siedząc na scenie i poruszając tylko górną połową ciała snuje opowieści. Nie powiem, nawet na te momenty czekałem. Bo opowieści są różne. Wesołe (tu przoduje Sukeroku), pieprzne (przystojniak Kunihiko), każdy bajarz ma swój styl.
Opening nie zły, ale tylko niezły, za to ending rewelacyjny. Trąbka.
Grafika bardzo ładna, muzyka, jak już wyżej wspominałem, bardzo dobra.
Komu się ta seria spodoba? Głownie dojrzałym widzom. Wiecie, oni dużo gadają, akcji mało, cycków niewiele. Miłośnicy shounenów raczej się znudzą.
Dedykacja dla wszystkich rpgowców i Mistrzów Opowieści.
ocena 8/10 i myk myk do drugiego sezonu. Kiedyś.
Cheers kokodin - 23-04-2017, 21:21 Temat postu:
Mamuśka Lotte jest zaskakująco niska :P Ale w tym odcinku z całą pewnością będzie się do czego przyczepić. Biedne yeti.
L.W.A. ep 16 raw
W kiosku były salmiaki, więc to żarcie również mogło smakować dziwnie :]
Rinne
kolejny epizod składanka i jakos mi to inaczej wyglądało, niby to samo graficznie ale jakoś tak nie do końca.
Clockwork Planet epizod 3
Po co ja to oglądam? Generalnie pokazali skad sie biora super seian androidy i że swoja dziewczynę trzeba nakręcać. Poza tym wątek miłosny i otaku oraz sporo metalowej sieczki.
Hero Academia
Strategiczna walka w festiwalu szkolnym, który wygląda coraz bardziej jak walki gladiatorów.
Tsuyu i Minata mieli fajną jazdę :]
A tak z innej beczki 20 epizodów Samuraja Jacka :P
Chyba kocham szkotów w wej bajce. Smk - 25-04-2017, 09:47 Temat postu: ReCreators 03
Naprawdę podoba mi się co ta seria robi ze stereotypami - główna antagonistka serii jest bardziej chuuni niż narrator. Brawo.
Zastanawia mnie mechanizm servan..znaczy, postaci summonowanych.
Epizod pokazał iż zwykłe dopisanie zdolności przez tfurcę nic nie zmienia, a dialog sugeruje iż wymagana jest albo publikacja albo zwykłe rozpoznanie przez fanów <i wściekłe uwielbienie?> Znaczy co, jak u Pratchetta z bogami?
Eromanga-Sensei do 03
Durne toto i sztampowe, ale z drugiej strony, production values, fansierwiśność i właściwe użycie reaction faces dają coś co da się oglądać jako odmóżdżacz. Zwłaszcza w poniedziałek ==
No i nie ma Kirino. Plus. Daerian - 25-04-2017, 11:21 Temat postu: Little Witch Academia, odcinek 16
Nie ma to jak autorzy w zasadzie wprost przyznający pod koniec odcinka, że rozwoju postaci to oni nie planują. wa-totem - 30-04-2017, 16:41 Temat postu: SukaSuka 1-3
Wszystkie założenia potwierdzone... na razie, budujemy ciepły nastrój.
Dowiadujemy się też że po spędzeniu pół millenium w roli posągu, MC jest ustrojowo bliżej do zombie niż żywego człowieka.
Dowiadujemy się też, że hodowla ludziopodobnych fairie wychowywanych na kamikadze wynika z faktu, że do teraz nikt nie wiedział, że pozostałe po wymarłej ludzkości bronie mają inne funkcje, aniżeli zamienienie całej siły życiowej i magii użytkownika w wielkie BUUM.
Nie musimy czekać na finał, wstęp dał nam zapewne finał sezonu. Ino dlaczego mam skojarzenia z Tohou? I MC jest nieśmiertelny czy ino przespał pół milenium?
> Fight god-like monster
> Cast many spells
> Spells return as curses
> "We found him while scavenging an ancient battlefield. He had petrification curse cast on him"
Smk napisał/a:
Nie musimy czekać na finał, wstęp dał nam zapewne finał sezonu.
MC przetrwa jako jedyny, daremnie czekając w kuchni ośrodka, łudząc się że którekolwiek z jego podopiecznych powrócą.
Danmachi SO
Ku mojemu zdziwieniu, to jest nawet nieco strawniejsze niż oryginał, może dlatego że zamiast "n00b DPS tries soloing dungeon" mamy troszkę bardziej doświadczone party. I jakie to realistyczne, magic caster który umie kite'ować == przegięte OP.
Re:Creators 4
Pojawienie się postaci z jednej z tych kiepskich franczyz... My. Sides.
I ten koń który zamiast rżeć wydaje odgłosy motocykla...
Spadłem ze stołka ze śmiechu, ómarłem i nie szyję.
To tak jakby ktoś myślał, że różowe serduszka dywanowego bombardowania, tudzież zuy antagonista który okazuje się rozsądnym realistą i przechodzi na "jasną stronę" mocy to już kres możliwości.
No i Meteora dostała trochę więcej czasu ekranowego. Pomijając kasandryczne wizje, już widzimy po co w endingu jej ten wielki pluszak - w pełni na niego zasłużyła.
A na chanach już trwają shipping wars. 123Nowy! - 01-05-2017, 08:52 Temat postu: Overlord
Alias Arcylisz, alias Momonga-sama, alias Momon.
Arcypotężny mag pragnie zapanować nad światem. Brzmi sztampowo? Kolejny nudny antagonista? A właśnie że nie. Bo ten villain jest protagonistą.
Myślący, nie do końca obojętny na cudzą krzywdę, uwielbiany przez podwładnych. I nawet fakt, że akcja serialu toczy się w wirtualnym świecie, nie zmniejsza pozytywnego efektu. Brzmi to fajnie gdy szkieletowaty nieumarły myśli głosem nastolatka.
Jedyne co mi się nie podobało, aż do ostatniej walki nie znalazł się ani jeden przeciwnik, którego arcylisz nie wciągnął by nosem. Dopiero krwawa walkiria...
Ale spoko, żadnych spoilerów.
Grafika bardzo dobra bo i produkcja świeża.
Opening i ending niezłe, ale tylko niezłe. Nie o to chodzi.
Świetna rozrywka, czekam na drugi sezon bo ma być.
Ocena 8/10.
Cheers wa-totem - 04-05-2017, 14:55 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Grafika bardzo dobra
Żartujesz.
Grafika jest co najwyżej przeciętna a animacja maksymalnie obtaniona, tyle, że Overlord jedzie na treści, humorze i worldbuildingu, więc ta "oszczędność" nikomu nie przeszkadza, poprostu.
I tak, nowelek jest sporo, S2 to kwestia czasu.
SukaSuka 4
Faster-than-light hugs.
Czyli wszystko zgodnie z przewidywaniami... i pewnie szkoda tylko, że anime ma mizerne szanse by do końca wyjaśnić o co tu tak naprawdę chodzi. Ale... tak, co bardziej podejrzliwi już dostali pierwsze zapowiedzi. 123Nowy! - 05-05-2017, 19:36 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Żartujesz.
Grafika jest co najwyżej przeciętna a animacja maksymalnie obtaniona, tyle, że Overlord jedzie na treści, humorze i worldbuildingu, więc ta "oszczędność" nikomu nie przeszkadza, poprostu.
Prawda, milordzie. Ja po prostu mało ostatnimi czasy oglądam nowości więc porównania brak. Upadłem tak nisko, że obok Danmachi oglądam Jigoku Shoujo.:)
Cheers Slova - 06-05-2017, 07:46 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Upadłem tak nisko, że obok Danmach
Przecież to w tym sezonie jedna z niewielu rzeczy, które są przynajmniej jako-takie.
123Nowy! napisał/a:
oglądam nowości
No akurat to nie ma nic do rzeczy w kontekście oprawy wizualnej. Smk - 07-05-2017, 20:45 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
123Nowy! napisał/a:
Grafika bardzo dobra
Żartujesz.
Grafika jest co najwyżej przeciętna a animacja maksymalnie obtaniona, tyle, że Overlord jedzie na treści, humorze i worldbuildingu, więc ta "oszczędność" nikomu nie przeszkadza, poprostu.
I tak, nowelek jest sporo, S2 to kwestia czasu.
SukaSuka 4
Faster-than-light hugs.
Czyli wszystko zgodnie z przewidywaniami... i pewnie szkoda tylko, że anime ma mizerne szanse by do końca wyjaśnić o co tu tak naprawdę chodzi. Ale... tak, co bardziej podejrzliwi już dostali pierwsze zapowiedzi.
Re:Creators 05
Kompetentna reakcja rządu na widok mecha!
Kompetentna reakcja służb na widok mocy nadprzyrodzonych.
Komptetentne* negocjacje!
Mam dziwny stosunek do tej serii, z jednej strony chcę oglądać i podniecać się, z drugiej hype mi ulotnił się tak ze dwa episody temu. Too meta, co nie znaczy że złe. To nie jest shonen, wbrew opakowaniu. Podejrzewam dramat w ciągu dwóch odcinków.
W nawiązaniu, bieżący odcinek R:C chyba odpowiedział na wszystkie podstawowe pytania - kim i skąd się wzięła antagonistka, skąd jej więź z MC, jakim cudem, mimo ustalonych reguł, kopie bardziej popularnym postaciom zadki*. Pozostaje pytanie jak dokładnie scenarzyści sobie wyobrażają sam proces, ale to już technikalia.
Also, BRS tak mocno.
King's Avatar 01-03
Czyli chińczycy robią anime o MMO i wychodzi im to lepiej niż SAO. Ok, SAO nie było anime o MMO, ale porównanie samo się nasuwa.
Fabuła fabułą, seria fajnie pokazuje jak bardzo serious business gry online są w Azji. I jak bardzo profesjonalista ze szczytu rankingu jest w stanie zepsuć grę początkującym graczom.
Dla jenoctwa, RO zanimowano ponownie. MC lata supernowice. Z parasolem bojowym.
*kolejne w tym sezonie
*nico nico musi być przerażającym miejscem.. vries - 07-05-2017, 23:29 Temat postu: Atom - The Beginning 1-3 - nic szczególnie odkrywczego, ale wrzucenie jako jednego z MC pozytywnie zakręconego szalonego naukowca Tenmy sprawia, że nawet da się to oglądać.
RoB:VS 05 - i to chyba najlepsza seria sezonu. Ma wszystko czego potrzeba, nawet rocket punche.
Uchōten Kazoku 2 do 5 - powiem tak... o ile seria jest całkiem fajna, to coś jest nie tak w kompozycji całości. Sam nie wiem, co mi nie pasuje. Nie jest to tak dobre jak pierwszy sezon (i nie wiem dlaczego).
Poza tym wkurza mnie tłumaczenie CR. O ile postarali się i wywalili większą część japońskich zwrotów, to z jakiegoś powodu zostawili Nidaime. Po kiego grzyba!? Nie mogli wsadzić tam jakiegoś Juniora, lub coś w ten deseń? Slova - 08-05-2017, 09:09 Temat postu:
Smk napisał/a:
cywilizacja się utawarerumonowała
Genialne określenie. fleischman - 08-05-2017, 19:23 Temat postu: Re:Creators 5
Czy w tej serii w końcu zacznie się coś dziać? Smk - 09-05-2017, 10:24 Temat postu:
fleischman napisał/a:
Re:Creators 5
Czy w tej serii w końcu zacznie się coś dziać?
Następny epizod. Nasi bohaterowie dostaną wciry, następny ep po tym będzie miał trochę akcji, dalej dwa odcinki ekspozycji, znowu pół epka akcji, ekspozycja, finalna bitwa, ekspozycja końcowa.
Tak, też zauważyłem szablonowość typowej dwunastoodcinkowej serii. Tren - 09-05-2017, 22:31 Temat postu: Re:Creators 5
Pilot mecha jest nieślubnym dzieckiem Shinjiego i Asuny, jeśli chodzi o jego charakter...
I yay, rząd się pojawił.
Poza tym jeśli ktoś jest zainteresowany co dokładnie główny bohater odkrył na koniec odcinka w Internecie na temat antagonistki to tutaj jest tłumaczenie . Smk - 09-05-2017, 22:46 Temat postu:
Cytat:
22 epizody
I stand corrected. Znaczy, lecą na złamanie karku z ekspozycją.
Swoją droga jakim cudem udało im się sponsorom sprzedać oryginalny pomysł na 22 odcinki.. kokodin - 10-05-2017, 17:06 Temat postu: Nasiek Roku epizod 5
Natori ty dwulicowy łajdaku!
Druga część tego dwukawałkowego epizoda była dosyć udana ale pod koniec Natori ...
Jak daleko jest to przyjaźń a jak daleko wyzysk?
Ten sezon ciągnie dziwnie w stronę fabularną mimo chwilowego zastoju.
Niestety jak każde Naśki to jest tylko raz w tygodniu fm - 10-05-2017, 23:53 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Nasiek Roku epizod 5
Natori ty dwulicowy łajdaku!
Druga część tego dwukawałkowego epizoda była dosyć udana ale pod koniec Natori ...
Jak daleko jest to przyjaźń a jak daleko wyzysk?
Ten sezon ciągnie dziwnie w stronę fabularną mimo chwilowego zastoju.
Niestety jak każde Naśki to jest tylko raz w tygodniu
????
Natori wielokrotnie powtarzał, że chciałby, by Natsume wiódł zwyczajne życie. Tak więc to, że zamierza sprawdzić, w co dokładnie jest zamieszany chłopak, wynika bardziej z troski niż jakiejś "dwulicowości". To, że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami, jest już inną sprawą. kokodin - 11-05-2017, 18:04 Temat postu:
Owszem, to co Natori mówi wprost jest jak najbardziej zbieżne z troską o chłopaka.
Niemniej po tym jak zauważył "coś" i powiedział Naśkowi, że nie musi mu mówić jak nie chce a potem wysyłać za nim szpiega by się dowiedzieć czym "coś" jest. Jeżeli to jest tylko troska to ujdzie, ale po co się pcha gdzie nie powinien skoro Naśiek bez popychania kiedyś sam się wygada.
Teraz jeśli szpieg wpadnie, co bardzo prawdopodobne, Nasiek pewnie będzie próbować dojść do tego w jakim celu łazi za nim ten znajomo wyglądający potwór. Znowu może zapytać wprost albo nie pokazywać po sobie, że wie iż jest podglądany.
Prosta droga do poważnej kłótni.
Co Natori zrobi z wiedzą o bardzo potężnym przedmiocie władającym całymi zastępami Yokayów? Bo odkrycie czym jest "coś" z cała pewnością przerośnie jego oczekiwania. Bez znania całej historii kryjącej się za Ksiażka Przyjaciół, jest to tylko bardzo potężne narzędzie, za potężna dla takiego słabiaka., ale to jeszce inna kwestia.
Moim zdaniem skoro buduje zaufanie chłopaka nie powinien być taki wścibski, powinien okazać trochę zaufania i cierpliwości, nie tylko na widoku. " powiedziałam że nie musisz mi mówić ale musiałem wiedzieć"? Dwulicowy może trochę silne słowo, ale nieszczery owszem. JJ - 14-05-2017, 10:48 Temat postu:
Smk napisał/a:
Następny epizod. Nasi bohaterowie dostaną wciry, następny ep po tym będzie miał trochę akcji, dalej dwa odcinki ekspozycji, znowu pół epka akcji, ekspozycja, finalna bitwa, ekspozycja końcowa.
1/6 trafione.
RE;Creators 6 - ta seria jest zaskakująco niezła kiedy nie poświęca czasu na przegadaną ekspozycję.
Ani na mentalne autofellatio scenarzystów. W sumie patrząc na ten odcinek, jest jedna rzecz której brak był wspaniały: monologi Meteory o tym, jacy to nasi twórcy kreatywni, wspaniali, pełni pasji, och ach i wojgle. W realiach anime i LN. Sorry, Latająca Ekspozycjo, ale obejrzałem całe trzy odcinki Eromanga Sensei. Wiem że kłamiesz.
Poza tym w końcu jest dark&edgy, a Big Boss potrafi latać (nanomachines, son?) i ma nawet odpowiednio Metal Gearowe imię. Smk - 14-05-2017, 23:26 Temat postu:
Zobaczymy co dalej.
I damn, Sakamoto wygrała serię tym występem.
Also,
Mity? A zastanawiałem się co team Hime wystawi przeciw mchowi.
Macki. Dużo macek. We Demonbane now.
123Nowy! - 23-05-2017, 12:17 Temat postu: DanMachi
Czyli, "Czy to błąd podrywać dziewczyny w lochach"? Czy jakoś tak.
Pytanie do protagonisty, jak sądzę.
Bohatera poznajemy gdy w tytułowych lochach ucieka przed minotaurem. Jego dupsko ratuje legendarna poszukiwaczka przygód, Aiz Wallenstein. I tak się zaczyna. Bell Cranel postanawia zostać legendą by zdobyć uznanie swojej idolki.
Przyznam, że serie oglądało mi się ciężko. Bell jest heroiczny do bólu, dobry, szlachetny i prawy, a na kompana z prawdziwego zdarzenia musi czekać do ostatnich odcinków.
Ciężko coś o tej serii powiedzieć. Fabuły brak, jest tylko jeden wątek, który fabułę udaje. To nie musi być problemem. Grimgar też nie miał fabuły, a oglądałem go z przyjemnością i to kilkakrotnie. No i Heros. Trenujący w walce minotaury.
Opening i Ending takie sobie.
Naprawdę nie da się nic ciekawego powiedzieć bo i seria drętwa jak zwłoki.
Ocena 5,5/10, trzymać się z dala.
Cheers Smk - 24-05-2017, 11:06 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
DanMachi
Czyli, "Czy to błąd podrywać dziewczyny w lochach"? Czy jakoś tak.
Pytanie do protagonisty, jak sądzę.
Bohatera poznajemy gdy w tytułowych lochach ucieka przed minotaurem. Jego dupsko ratuje legendarna poszukiwaczka przygód, Aiz Wallenstein. I tak się zaczyna. Bell Cranel postanawia zostać legendą by zdobyć uznanie swojej idolki.
Przyznam, że serie oglądało mi się ciężko. Bell jest heroiczny do bólu, dobry, szlachetny i prawy, a na kompana z prawdziwego zdarzenia musi czekać do ostatnich odcinków.
Ciężko coś o tej serii powiedzieć. Fabuły brak, jest tylko jeden wątek, który fabułę udaje. To nie musi być problemem. Grimgar też nie miał fabuły, a oglądałem go z przyjemnością i to kilkakrotnie. No i Heros. Trenujący w walce minotaury.
Opening i Ending takie sobie.
Naprawdę nie da się nic ciekawego powiedzieć bo i seria drętwa jak zwłoki.
Ocena 5,5/10, trzymać się z dala.
Cheers
Intrygę ma Oratoria.
A DanMachi wygrywa dla mnie muzyką i animacją tej jednej walki - to było coś czego oczekiwałem od SAO, które zdecydowanie not delivered w tamtym sezonie, a tu taki czarny koń. 123Nowy! - 27-05-2017, 13:48 Temat postu: Silver Spoon
Czyli opowieść o pewnym adepcie szkoły rolniczej z internatem oraz Wieprzowinku, Bekonku i Karkóweczce.
Nasz bohater, Hachiken, ma słabość do prosiąt. A może należałoby powiedzieć, trzody chlewnej? Nie, raczej prosiąt. To lepiej oddaje jakie sympatyczne są małe prosiaczki.
I koniki, bo Hachiken należy do klubu jeździeckiego. Sztukę jeździecką zgłębia od podstaw czyli od wywożenia gnoju po ujeżdżanie szkap.
Najbardziej w tej serii podoba mi się, że w Ezonoo panuje atmosfera niewymuszonego koleżeństwa. Hachiken, chłopak z miasta, bardziej znający się na matematyce niż prowadzeniu gospodarstwa, nie jest bynajmniej obiektem kpin swoich kolegów ze wsi. Dostaje szacunek i zaufanie na kredyt i stara się odwdzięczyć. Pięknie.
Kadra pedagogiczna też jest niewąska. Od Mistrza Koni, męża spokojnego i roztropnego niczym sam Budda, przez Kieszonkowego Dyrektora, aż po panią Fuji. Zagadkowa postać, ciuchy o mundurowym kroju, nieśmiertelniki i umiejętności snajperskie, pytanie: Kim jest ta Pani?
Sama seria zdaje się być istną skarbnicą wiedzy o rolnictwie, od technologii przetwarzania żywności przez liczne informacje o wypasie rogacizny, aż do informacji o zwyczajach trzody chlewnej. Nie jestem rolnikiem, z całego rolnictwa znam się trochę tylko na bimbrownictwie więc nie wiem czy podane informacje pasują do rzeczywistości. Może ktoś mądrzejszy się wypowie.
Sam Hachiken i jego koledzy są przedstawieni bardzo sympatycznie. Nieźle się uśmiałem w odcinku "Hachiken ucieka". Niezła parodia serii fantasy, te wszystkie "biegnijcie dalej, ja ich powstrzymam!", czy "Nie zapomnimy o twoim poświęceniu!". Miód.
Podsumowując, przez 11 odcinków mamy bardzo spokojne tempo, większość czasu naszym bohaterom zajmują lekcje i prace gospodarskie. Sam Hachiken z heroicznym uporem stara się zapomnieć o swoich miejskich narowach dotyczących m.i.n uboju zwierząt. Brawo, Hachiken.
Opening i ending znakomite, brawo.
Grafiki i muzyki nie oceniam, nie będę się w to bawił bo i nie ma sensu.
ocena 8/10, świetna sprawa, pewnie już nie wrócę, ale spędziłem czas bardzo miło.
Cheers JJ - 28-05-2017, 11:03 Temat postu: RE;Creators 7-8
autorka użyje księżniczki do takiej modyfikacji rzeczywistości by jej fik stał się mainstreamową historią. Przy okazji mindfuck Altair. Altaira? Altairy?
Re:Creators 09
Tonight, on Magical Madoka...znaczy, Fate...erm.
Maaya Sakamoto* znowu wygrała epizod. Wypuszczenie luzem chaotycznie neutralnej wredoty było genialnym posunięciem antagonistki**. Chaos i pożoga, tak bardzo miłe memu sercu, zagościły na stałe i raczej nigdzie się nie wybierają. Also,
reality warper, tak długo jak Magane może mówić, jest w zasadzie nie do pokonania. Dobrze rozumiem, czy po prostu jest chodzącym Gae Bolgiem?
*serio, mam flashbacki do Evy.
**zakładając iż to część planu, a nie random. A małe detale wskazują iż Altair do wyrachowanych i zimnych, a logicznych osobowości nie należy raczej. JJ - 04-06-2017, 00:25 Temat postu:
Cytat:
tak długo jak Magane może mówić
Nah, tylko kiedy ktoś jej odpowiada.
Smk napisał/a:
Altair do wyrachowanych i zimnych, a logicznych osobowości nie należy raczej.
Z drugiej strony, patrząc jaki typ OCka reprezentuje, nie zdziwię się na końcu będzie MUAHAHA wszystko było częścią mojego genialnego planu, taka jestem genialna, a co. Asspulle od strony jej mocy też byłyby spójne z ideą. BOReK - 04-06-2017, 00:30 Temat postu:
Na moim ekranie jak zwykle animacja na czasie - Riding Bean i Gunsmith Cats. Czemu te cudeńka nie doczekały się większej liczby odcinków? I czemu Shelby GT500 zawsze dostaje po dupie? Smk - 04-06-2017, 01:05 Temat postu:
JJ napisał/a:
Cytat:
tak długo jak Magane może mówić
Nah, tylko kiedy ktoś jej odpowiada.
Smk napisał/a:
Altair do wyrachowanych i zimnych, a logicznych osobowości nie należy raczej.
Z drugiej strony, patrząc jaki typ OCka reprezentuje, nie zdziwię się na końcu będzie MUAHAHA wszystko było częścią mojego genialnego planu, taka jestem genialna, a co. Asspulle od strony jej mocy też byłyby spójne z ideą.
Wcale bym się nie zdziwił takim kierunkiem. Nadal jednak trzymam się opcji
Magane:
Tylko mówić czy może komunikacja niewerbalna też się liczy? Mam wrażenie iż coś w tłumaczeniu uciekło w tym odcinku.
BOReK napisał/a:
Na moim ekranie jak zwykle animacja na czasie - Riding Bean i Gunsmith Cats. Czemu te cudeńka nie doczekały się większej liczby odcinków? I czemu Shelby GT500 zawsze dostaje po dupie?
Being Eleanor is suffering. fleischman - 04-06-2017, 08:57 Temat postu:
JJ napisał/a:
Nah, tylko kiedy ktoś jej odpowiada.
A że w anime wszyscy muszą ciągle gadać (nawet, gdy wiedzą, że nie powinni), to jest to najbardziej przegięta moc ever. 123Nowy! - 07-06-2017, 12:46 Temat postu: Sword Art Online
Czyli kolejna wycieczka do wirtualnego świata albo jak przebić Grimgara.
Wspomniany Grimgar do tej pory miał u mnie status VRPG nr 1. Teraz zluzował go SAO.
Nie będę się rozpisywał, nie ma sensu. Po prostu oglądać. Kirito, Asuna i Yui-chan potrzebują waszego wsparcia.:)
Tym bardziej, że protagonista w ciągu całej serii dwa razy zalicza zgona. Oczywiście w grze to nie oznacza końca wędrówki po padole, ale robi wrażenie. A pierwszy z dwóch antagonistów jest tak epicki, że choćby dla niego warto obejrzeć serię. Cool badass antagonista, to się rzadko zdarza.
I nawet fakt, że drugi z antagów jest klasycznym do bólu skurwielem nie psuje odbioru.
No i Yui-chan. Gdy weszła na ekran podejrzewałem, że to nie jest takie zwykłe dziecko, ale żeby aż tak.
Opening i ending całkiem sympatyczne.
Ocena 9/10, bombaba.
Oglądać koniecznie.
Cheers Slova - 07-06-2017, 15:08 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
jak przebić Grimgara.
Przecież SAO jest starsze... I masakrycznie gorsze.
123Nowy! napisał/a:
Kirito, Asuna i Yui-chan potrzebują waszego wsparcia.:)
Niestety potrzebują, bo autor był niekompetentny.
Nie licz, że w dzisiejszych czasach ktokolwiek jeszcze podzieli Twój optymizm wobec SAO. 123Nowy! - 07-06-2017, 17:43 Temat postu:
Umówmy się więc, że SAO nie jest od Grimgara lepsze ani gorsze. Jest inne i to widać na wielu płaszczyznach, choćby językowej. W Grimgarze protago nie zdają sobie sprawy z tego, że występują w świecie gry. W SAO jak najbardziej, stąd ten cały gamerski slang, "hapeki", "ajtemy", czy "specjale". To nie musi się podobać, ale mnie podpasowało. Tym bardziej, że...
...Irrehare, Irrehare. Nie musisz wiedzieć, nie musisz lubić, mnie bardzo pasuje.:)
Z poważaniem
Nowy. Smk - 07-06-2017, 21:49 Temat postu:
Slova napisał/a:
123Nowy! napisał/a:
jak przebić Grimgara.
Przecież SAO jest starsze... I masakrycznie gorsze.
Które SAO?
Zacznijmy od faktu iż obie serie celują w różny target- Grimgar to jednak Isekai, które jako gatunek istnieje od dekad; SAO, gdy wyszło po raz pierwszy w zasadzie nie miało konkurencji, a i do dzisiaj konkurencja woli raczej model Log Horizon/Overlorda* jako pozwalające na więcej/będące bardziej generic power fantasy. Dalej, SAO zaczynało na poziomie naszych zabaw w Multiświecie - czyli warsztatowo i edytorsko leżało, kwiczało i 16.5owało.
Jednocześnie świat przedstawiony urzekał i urzeka nadal. Grimgar ma interesujących bohaterów i fabuła w nowelkach zagęszcza się miło, ale jest to jednak czyste fantasy. SAO jest, mimo mieczy, elfów i okazjonalnego karabinu wielkokalibrowego, twardym science fiction. Wszystko** co jest tu pokazane ma jakieś zaczepenie w istniejących technologiach, świat jaki seria a niedawno film nam ukazują jest nam bliski. Gwarantowanym jest iż kiedy technologia podobna do full dive z SAO pojawi się i w naszej rzeczywistości, ktoś wykorzysta ją i zabawi się w Kayabę. Może nie z powołania, ale jednak.
Grimgar to studium charakterów i ludzkich zachowań w sytuacjach stresowych. SAO to power fantasy z fajnym światem przedstawionym. Ciężko jest porównywać oba gatunki fikcji - już bliżej Grimgar do Those who hunt elves.
*w niszowe twory i serie typu Shield Hero, hybrydy, nie będę wchodził
** jak w i teorie stojące za Alicyzacją. Roll with it..
Slova napisał/a:
123Nowy! napisał/a:
Kirito, Asuna i Yui-chan potrzebują waszego wsparcia.:)
Niestety potrzebują, bo autor był niekompetentny.
Nie licz, że w dzisiejszych czasach ktokolwiek jeszcze podzieli Twój optymizm wobec SAO.
Ekhem.
W dzisiejszych czasach, w dobie Alicyzacji w Empikach, wielu podzieli ten optymizm. A rezydentny fanboj melduje się >3 Daerian - 08-06-2017, 06:22 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Umówmy się więc, że SAO nie jest od Grimgara lepsze ani gorsze
Znaczy się, na tym etapie oba są na tyle denne że mogę w sumie się zgodzić... Smk - 08-06-2017, 22:08 Temat postu:
Daerian napisał/a:
123Nowy! napisał/a:
Umówmy się więc, że SAO nie jest od Grimgara lepsze ani gorsze
Znaczy się, na tym etapie oba są na tyle denne że mogę w sumie się zgodzić...
Oba tytuy cierpia na syndrom "redaktor dostal polecenie z gory by poszerzyc target", znaczy sie. JJ - 10-06-2017, 19:20 Temat postu: RE;Creators 10
Drama półsezonowa za nami, w imię dramy niestety sporo rzeczy przestało trzymać się kupy.
Wielki Reveal tego odcinka powinien logicznie rzecz biorąc zdarzyć się jakieś pięć epków temu, a przy okazji zademonstrował ogromną słabość tej serii. Nieskończona paplanina w której tłumaczy się zasady świata wygląda jeszcze bardziej bzdurnie kiedy przez pryzmat dziesięciu epków spojrzymy na to, że:
- Meteora, nasza studnia mądrości, RAZ próbowała empirycznie zweryfikować swoje teorie
- nie wyszło
- teraz dowiadujemy się że najprostsza teoria alternatywna jest, ofkoz, prawdziwa (ktoś nawet zaproponował ją w pewnym momencie w 3 epie iirc)
- przez siedem odcinków nikt jej nie zweryfikował, żeby teraz wyciągnąć ją w krytycznym momencie dla dramy...
- co najśmieszniejsze, Meteora przez te odcinki podobno zajmowała się researchem
To po prostu nie działa.
Also, z praworządną głupią Alicterią też przeginają pałę. Poprzedni ep wymagał "tylko" żeby
- Mamika rozbiła się w okolicach Magane
-była wystarczająco przytomna żeby gadać z Magane
- chwilę później już była niewystarczająco przytomna żeby rozmawiać z Alice
- Aliceteria uwierzyła postaci, o której wie że jest bezwzględną morderczynią
To teraz, jakże spójnie ze swoim paladyńskim charakterem, spędza cały odcinek
atakując postaci wykazujące się na jej oczach klasycznym heroizmem, a stając po stronie kłamliwej zołzy mordującej dla rozrywki?????
Generalni, żeby to wszystko robiło sens zaczyna być potrzebny klasyczny M. Night Shyamaladingodng tweest a'la "cała fabuła jest przez kogoś (in universe) pisana". Wtedy "dlaczego? dla większej dramy" będzie miało wytłumaczenie, inaczej sens leży. Smk - 18-06-2017, 17:29 Temat postu:
JJ napisał/a:
RE;Creators 10
Drama półsezonowa za nami, w imię dramy niestety sporo rzeczy przestało trzymać się kupy.
Wielki Reveal tego odcinka powinien logicznie rzecz biorąc zdarzyć się jakieś pięć epków temu, a przy okazji zademonstrował ogromną słabość tej serii. Nieskończona paplanina w której tłumaczy się zasady świata wygląda jeszcze bardziej bzdurnie kiedy przez pryzmat dziesięciu epków spojrzymy na to, że:
- Meteora, nasza studnia mądrości, RAZ próbowała empirycznie zweryfikować swoje teorie
- nie wyszło
- teraz dowiadujemy się że najprostsza teoria alternatywna jest, ofkoz, prawdziwa (ktoś nawet zaproponował ją w pewnym momencie w 3 epie iirc)
- przez siedem odcinków nikt jej nie zweryfikował, żeby teraz wyciągnąć ją w krytycznym momencie dla dramy...
- co najśmieszniejsze, Meteora przez te odcinki podobno zajmowała się researchem
To po prostu nie działa.
Also, z praworządną głupią Alicterią też przeginają pałę. Poprzedni ep wymagał "tylko" żeby
- Mamika rozbiła się w okolicach Magane
-była wystarczająco przytomna żeby gadać z Magane
- chwilę później już była niewystarczająco przytomna żeby rozmawiać z Alice
- Aliceteria uwierzyła postaci, o której wie że jest bezwzględną morderczynią
To teraz, jakże spójnie ze swoim paladyńskim charakterem, spędza cały odcinek
atakując postaci wykazujące się na jej oczach klasycznym heroizmem, a stając po stronie kłamliwej zołzy mordującej dla rozrywki?????
Generalni, żeby to wszystko robiło sens zaczyna być potrzebny klasyczny M. Night Shyamaladingodng tweest a'la "cała fabuła jest przez kogoś (in universe) pisana". Wtedy "dlaczego? dla większej dramy" będzie miało wytłumaczenie, inaczej sens leży.
Jestem jeszcze przed konsumpcją tego epizodu, ale
Consider the following
Co ta seria przypomina najbardziej?
To nie fanfik, to drama na DeviantArcie.. Daerian - 19-06-2017, 00:35 Temat postu:
Smk napisał/a:
To nie fanfik, to drama na DeviantArcie..
Pixivie, pixivie... kokodin - 26-06-2017, 20:28 Temat postu:
Yey forum wygląda na opuszczone.
Pora zostawić soje opnie o kilku zakończeniach :P
Nasiek zakończył sie całkiem fajnie. Co prawda miałem trochę za złe Natoriemu ale w ostatnim odcinku wyszło że jednak nie jest taki zły. :P Wiem że krytykować popularna postać jest narażaniem się na ostrzał. Całe szczęście że nie mam już za co. Bardzo podobały mi się smoki i cały dom, oraz to że babcia możne nie być pierwszym Naskiem w rodzinie :P. Niemniej cały sezon był jakby blady w porównaniu do poprzednich. Okładki juz tak nie trafiały do gustu a odcinki były nieco losowe. Brakowało mi tej żyłki przewodniej .
Alice to Zokuro. nie spodziewałem się tego oglądać. złapałem się w okolicy przedostatniego odcinka i wyłem z bólu że na ostatni muszę poczekać Poza drobnym błędem graficznym w pierwszym odcinku, gdzie tło przesuwało się za szybami stojącego samochodu, było to coś kompletnie obłędnego, zabawnego i wciagajacego. Szkoda tylko, że opowieść urywa się jak w Nanie, na wspomnieniu i wielkiej wyrwie fabularnej od ostatniego momentu akcji do chwili pisania listu/wypominków. Tego spokojnie dało by się wyprodukować więcej, zagęścić lub wstawić dodatkowe przygody pomiędzy już pokazane. J.C.Staff nadal kocham za niektóre rzeczy, animacje i takie tam. ale chwilami mam do nich pretensje za nie kończenie rzeczy
Little Witch Academia
Kiedy ostatnio pisałem o tym anime byliśmy w punkcie gdy wszyscy nienawidzili Akko a ja się jej głupim uporem delektowałem. Potem był odcnek z ucieczką Dajany, gdzie"rywalizacja " została jednostronnie zdementowana (oraz niezła podbudówka do 9-ciu czarownic) No od odcinka z początkiem zamieszek była to dla mnie czysta rozkosz patrzeć jak Chario zaczyna przypominać Akko a nie na odwrót, do momentu spotkania na dachu. Wtedy to już było dla mnie dzikim rechotem. Tak uwielbiam jak jedno wydarzenie może być jednocześnie inspiracja i klątwą. Akko nieźle dostała wtedy po głowie, ale pszipsióły i Dajana ja pozbierały.
Fianl był już nieco gorszy. Przedostatni odcinek był bardzo napakwany, ostatni był przekombinowany. Uwielbiam jak próbowali poprawić jakość odcinka stosując najstarszą shounenowską sztuczkę z wplecieniem pierwszego openingu w tło muzyczne finału.
Generalnie jak dla mnie seria jest udanym rozwinięciem , niemniej nie tym czego się spodziewałem. Mogli pójść innym tropem w okolicach odcinka z festiwalem, lub nawetwsześniej i wpakować Urszulkę i psiapsiuły do tego minimorisa .. pomażyc mozna ... Daerian - 28-06-2017, 05:55 Temat postu:
LWA
Dno i dwa metry mułu. 3/10. Nie oglądać, naprawdę. bkul - 28-06-2017, 15:53 Temat postu:
Dla mnie bardzo słabe niestety :D Mocno się rozczarowałem. Slova - 28-06-2017, 16:57 Temat postu:
Co ciekawe na zachodzie ludzie zachwycają się LWA. Ktoś potrafi wyjaśnić to zjawisko? 123Nowy! - 28-06-2017, 18:09 Temat postu: Youjo Senki
Czyli opowieść o dziesięciolatce co wstępuje do wojska by się Bogu i kulom nie kłaniać.
Główna bohaterka jest bowiem Gorejącą Pochodnią Ateizmu, Fortecą Rozumu, Ostatnim Bastionem Ginącej Niewiary. Dodajmy, że jest twarda, cyniczna i lekko psychiczna. Dodajmy, że jest wyjątkowo utalentowanym oficerem co docenia dowództwo przyznając jej rangę majora, wysokie odznaczenie i oddział magów, żołnierzy szybkiego reagowania.
No właśnie, magów. Albowiem magia jest w świecie przedstawionym dość powszechna, wystarczająco aby obie walczące ze sobą strony (Imperium, czyli ci źli i Sojusz, czyli ci jeszcze gorsi) dysponowały całymi batalionami czarowników.
Dodajmy jeszcze, że Tanya byłą w poprzednim wcieleniu wybitnym japońskim urzędnikiem, który zginął przedwczesną śmiercią odradzając się w alternatywnym świecie bardzo zbliżonym do tego tuż przed 1szą Wojną Światową. Jak się pewnie domyślacie okazji do zrobienia kariery w wojsku w tym okresie historycznym jest sporo. Zwłaszcza dla panny Degurechaff, która na pierwszym miejscu stawia swoją karierę i optymalizację swych umiejętności magicznych. A ponieważ dysponuje całą wiedzą i inteligencją swego poprzedniego wcielenia szybko pokazuje co potrafi.
Działania wojenne zajmują zresztą większość czasu antenowego i, muszę przyznać, robi to wrażenie. Walki magów są dynamiczne i efektowne. Niektóre pomysły są warte zaznaczenia np. mag musi posiadać odpowiedni sprzęt ogniskujący energię magiczną, bez niego czary nie działają. Zwykły karabin piechoty w rękach maga zmienia się w instrument masowej zagłady, odpowiedni sprzęt umożliwia magowi latanie na pułapie do 8,000 metrów. I tylko magowi, dla zwykłych żołnierzy magiczne przedmioty są bezużyteczne.
Grafika, miodzik. Op i End, klimacik. Fabuła, jak pisałem wcześniej, skupiona wokół działań wojennych, ale całkiem sprawnie prowadzona.
W sumie bardzo ciekawa seria. Ah tak! Jeszcze jedno. Jak pisałem Tanya jest zadeklarowanym przeciwnikiem Boga, odmawia przyjęcia do wiadomości, że taki Byt ma nad nią jakąkolwiek władzę. Nie będę się rozpisywać bo mnie jakiś mod trafi czarem eksplozji. Powiem tylko, że kwestia Boga i jego ingerencji w świat przedstawiony jest dość kontrowersyjna, ale bardzo ciekawa.
Ocena 8/10, świetna rozrywka, czekam na drugi sezon.
Cheers Daerian - 29-06-2017, 16:42 Temat postu:
Cytat:
Co ciekawe na zachodzie ludzie zachwycają się LWA. Ktoś potrafi wyjaśnić to zjawisko?
Syndrom sztokholmski? Smk - 03-07-2017, 10:52 Temat postu:
Daerian napisał/a:
Cytat:
Co ciekawe na zachodzie ludzie zachwycają się LWA. Ktoś potrafi wyjaśnić to zjawisko?
Syndrom sztokholmski?
Bo póki to był niszowy kickstarterowy sukces, LWA było little darling fandomu. A potem głupio było przyznać że coś poszło nie tak. kokodin - 03-07-2017, 20:39 Temat postu:
a ja nadal nie rozumiem waszego punktu widzenia, możne po prostu seria nie była dla was? Slova - 04-07-2017, 18:22 Temat postu:
kokodin napisał/a:
możne po prostu seria nie była dla was?
Piszesz to do ludzi, którzy w większości (ja nie) bardzo entuzjastycznie przyjęli OAV i film (ten mi się bardzo podobał), a nawet ich wyczekiwali. kokodin - 05-07-2017, 14:23 Temat postu:
Tak, a jednocześnie do ludzi którzy pisali że to nie może wyjść i że nie będzie dobre od samego początku. Ja przed samym seansem serii tv jeszcze raz obejrzałem sobie ovke i film. Wyciągnąłem własne wnioski. Seria tv była dokładnie taka jak sobie ją wyobraziłem, przynajmniej do połowy, bo finału czy też całej historii z nową nauczycielką nie mogłem przewidzieć. Nie rozumiem czego konkretnie można się tutaj w samym anime przyczepić, poza tym że nie był to jakiś epicki dramat. Niestety oczekiwania, zawłaszcza wygórowane, łatwo można zawieść. Jeżeli seria idzie w kompletnie innym kierunku niż ktoś to sobie wyobraził . Że zrobili z tego farbowanego Shounena to już inna sprawa. Ja oglądałem to dla spektaku, nie fabuły, nie głębokich postaci. Podobnie jak wiele osób w innych grupach z którymi rozmawiałem, ci, którym się to podobało. Nazwanie ich Syndromem sztokholmskim nie było miłe. To że ktoś ma inne priorytety czy wyobrażenie o czymś, nie robi z niego idioty. A zwłaszcza przez oczekiwania osób rozczarowanych, bardzo trudno jest ten serial ocenić obiektywnie, i myślę ,że jeszcze długo nikt tego nie zrobi. Slova - 05-07-2017, 18:05 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Ja oglądałem to dla spektaku, nie fabuły,
No to niestety, ale ten spektakl miał tragiczną reżyserię i rozwleczony, pozbawiony treści scenariusz.
Problem w tym, że to anime było słabe TECHNCZNIE, niezależnie od oczekiwań. Technicznie niedomagał scenariusz, tempo akcji, reżyseria, fabuła i jej egzekucja. LWA TV miało niedociągnięcia (istotne) w każdym z tych aspektów. A co gorsza postaci okazały się zupełnie nieprzemyślane, niekonsekwentnie skonstruowane na tle fabuły. Akko jako główna bohaterka wykazywała szereg negatywnych cech, które nie zostały skorygowane w ramach rozwoju historii, a mimo to wszystko jej się udaje, uchodzi płazem. Jeśli miałbym do czegoś ją porównać, to do idei postmodernizmu - prawdę można osiągnąć w każdej chwili, wcale nie trzeba do niej dochodzić od podstaw.
Pomijając aspekty techniczne, to Akko była czymś, co najbardziej przeszkadzało mi w seansie. Nie lubiłem jej już na etapie OAV i filmu, ale wych jej głupota, niefrasobliwość i żywiołowość popychały historię do przodu. To w wyniku jej działań, nieudolnych zazwyczaj, coś się działo. Dlatego można jej było to i owo wybaczyć jako postaci, bowiem jej przywary miały rolę służebną wobec akcji i fabuły. W TV nie służą niczemu, nawet rozwojowi postaci, a powielane co odcinek błędy nużą.
Jaką przyjemność można czerpać, oglądając, jak dziewczę się w kółko ośmiesza na własne życzenie? Fabularne wytłumaczenie pojawiło się zbyt późno, by tę kwestię rozwiać. Dlatego syndrom sztokholmski pasuje tu jak ulał. kokodin - 05-07-2017, 19:55 Temat postu:
Widzę że w życiu się nie zrozumiemy, a samym określeniem nadal czuje się osobiście obrażony. Slova - 05-07-2017, 22:43 Temat postu:
No nie, nie zrozumiemy się, bo moja postawa wobec tego anime wynika z oczywistych jego niedociągnięć, które po części opisałem, a Twoja nie wiem z czego - że seria była dla Ciebie, a dla innych już nie. Jakoś nie widziałem tam Rated K for Kokodin. Chyba, że poprzez to rozumiesz grupę ludzi, którzy ignorują oczywiste błędy w produkcji, chociaż nic w anime tego nie rekompensuje. Daerian - 06-07-2017, 07:45 Temat postu:
Post Slovy bardzo ładnie podsumowuje sytuację, dodałbym jeszcze fakt, że z serii można by spokojnie wyciąć wszystkie postacie poza Akko, Dianą, Croix i może Charriot, a fabuła nie wymagałaby żadnych zmian.
kokodin napisał/a:
Nie rozumiem czego konkretnie można się tutaj w samym anime przyczepić, poza tym że nie był to jakiś epicki dramat.
Raczej, że był to epicki dramat zamiast sympatycznej serii o przyjaźni i dojrzewaniu, jakimi były obie OVA? 123Nowy! - 06-07-2017, 13:42 Temat postu: Seitokai Yakuindomo
Czyli zróbmy sobie...nie, nie wnuka...świński kawał.
W porównaniu z SYD American Pie to całkiem przyzwoita komedia. Dlaczego? Bo SYD to kreskówka i biedne polskie dzieci mogą na nią trafić w przerwie między Reksiem, a Smerfami. Zgroza.
O czym to traktuje? Cóż, liceum Ousai zaczyna przyjmować studentów obu płci, choć dziewczęta nadal są w przewadze. Tak trafia tam Tsuda, uczeń o niezbyt wybujałej ambicji i intelekcie. Już na wstępie zostaje zbesztany przez przewodniczącą za niedbały strój i, jako przedstawiciel samców, skaperowany do samorządu. Czy też Nierządu, jako że z trzech dziewcząt tylko jedna nie przejawia nieustannej chuci. Czy też Chuci. Diabli wiedzą.
Tak zaczyna się seria wzorowana na 4-ro panelowym komiksie, składająca się z serii gagów połączonych ze sobą tylko postaciami bohaterów. Zapomniałbym dodać, że obok Nieświętej Czwórcy mamy też innych perwersów. Najwięcej czasu antenowego dostają Hata-san (gazetka szkolna), Sensei (żeńska wersja Onizuki) i przewodnicząca klubu Judo (niepokojąco normalna).
Zresztą, jak to mówią, norma jest ustalana przez większość więc...sami wiecie.:)
Seria porusza wiele zagadnień ważnych dla nastolatków. Np. co dać przyjaciółce na urodziny i dlaczego misia w wersji bondage, do czego służy gumowy nadmuchiwany delfin i do czego można wykorzystać wibrę w telefonie komórkowym.
Należy tu dodać, że każda, ale to każda, scena, ma świńską puentę. Dowiemy się między innymi co robić gdy końcówki włosów łonowych się rozdwajają, czemu tampon jest lepszy od podpaski, a także jakie konkurencje w szkolnych zawodach sportowych mogą wymyślić ześwirowane na punkcie seksu dziewczyny.
I tak, jeśli brać pod uwagę przeslanie tej serii dziewczyny myślą o seksie równie często jak brzydsza płeć.
Co by tu jeszcze...Grafika jest zupełnie przyzwoita. Za to op i end mi do gustu nie przypadły. Popowe kawałki to jednak nie to.
Ogólnie całkiem fajna, bardzo lekka seria. Nie żebym uśmiechał się zbyt często, ale można podziwiać sprośną wyobraźnię autorów.
I tyle. Ocena 7,5/10, dobra rozrywka.
Cheers kokodin - 06-07-2017, 16:19 Temat postu:
Nie mam się zamiaru kłócić, jestem bardzo zły w wyrażaniu odczuć na piśmie i wiadomo że na argumenty i tak mnie każdy rozłoży. Nie każdy ma ponad 10 lat stażu w oglądaniu anime. nie każdy jest nawet recenzentem czy osobą analityczną. Niektórym ludziom po prostu chłam może się podobać. Nie muszą mieć do tego chorób psychicznych. Nie trzeba ich za to piętnować.
Nie bronie serii merytorycznie, trudno nie podobała się, daj żyć innym.
To ze wyłożysz wszystkie wady nie zmieni mojej opinii o tej serii, chociażby były najcelniejsze. Slova - 06-07-2017, 17:35 Temat postu:
kokodin napisał/a:
Niektórym ludziom po prostu chłam może się podobać.
No ale to nic niezwykłego czy złego, po prostu trzeba przyznać, że to był chłam, ale mi się podobał. A nie wyskakiwać z tym, że ten chłam to nie był dla kogoś. Tak można wyrazić się o każdej serii.
kokodin napisał/a:
To ze wyłożysz wszystkie wady nie zmieni mojej opinii o tej serii, chociażby były najcelniejsze.
To jest forum, nie mam zamiaru Cię przekonywać, po prostu unaoczniam Ci powody, dla których innym ta seria się nie podobała inne, niż "nie była dla was". kokodin - 07-07-2017, 08:18 Temat postu:
To powiedz mi dlaczego wyglądało to jak wymuszenie poparcia tezy , że wszystkie osoby które lubią tą serię są idiotami z poważną chorobą psychiczną? W sensie że ja jestem jedną z nich. Myślałem, że na forach nie powinno się ludzi umyślnie obrażać. Uczestników czy też innych grup ludzi. Nie pamiętam żebym ja robił sobie wycieczki po ludziach którym LWA się nie podoba bo są tacy czy inni. Slova - 07-07-2017, 10:02 Temat postu:
Bierzesz internet za bardzo do siebie z jego wszystkimi wyolbrzymieniami. O idiotach nikt nie pisał, przynajmniej ja nie zauważyłem. Daerian - 07-07-2017, 16:32 Temat postu:
kokodin napisał/a:
To powiedz mi dlaczego wyglądało to jak wymuszenie poparcia tezy , że wszystkie osoby które lubią tą serię są idiotami z poważną chorobą psychiczną?
Po pierwsze, napisałem ironicznie o "syndromie sztokholmskim" bez kierowania tego w stronę konkretnej osoby. W formie wyraźnego żartu.
Po drugie, nie nazwałem nikogo "idiotą" ani nie sugerowałem, że cierpi na "poważną chorobę psychiczną".
Po trzecie, tzn. "syndrom sztokholmski" nie jest chorobą psychiczną, nie jest poprawnym określeniem naukowym (jego istnienie jest w ogóle mocno kwestionowane) i obecnie jest używany w mowie potocznej. Anonymous - 07-07-2017, 17:56 Temat postu:
dajcie mu spokój bo sobie pójdzie i już tu całkiem martwo będzie Slova - 08-07-2017, 10:08 Temat postu:
Należy do samotni złośliwych trolli, nic mu nie będzie. Chłopaki nie płaczą. 123Nowy! - 13-07-2017, 17:57 Temat postu: Silver Spoon 2 sezon
Krótko i na temat?
Bardzo was proszę.
Druga część przygód Hachikena i jego kolegów z liceum rolniczego. Choć w sumie słowo "przygód" to lekkie nadużycie. Seria to przede wszystkim edukacja rolnicza z dodatkiem romansu Hachi - Mikage i równie pozytywnego dodatku o przyjaźni między uczniami liceum Ezono. To ostatnie jest najlepsze.:)
Mamy nadal tych samych bohaterów, trochę czasu antenowego dostają rodzice Hachiego, a związek jego i Aki nabiera rumieńców.
No i Marobrwisty. Wredne bydle.;)
No i op i end, świetna sprawa. Poszukajcie sobie na yt.
Ocena 8/10, świetna rozrywka.
Cheers wa-totem - 15-07-2017, 17:28 Temat postu:
A ja przejrzałem charta, i ciemność widzę, ciemność... Tak na razie.
New Game!!
Dwa wykrzykniki, czyli sezon dwa reklamy dla przyszłych pracowników firm produkujących rozrywkę interaktywną... czyli powrót do studia produkcji gier z czysto żeńską obsadą. Obejrzę choćby ze względu na komediowy aspekt takiego purenonsensowego settingu.
Knight's & Magic 1-2
(Pisownia tytułu oryginalna)
O ja cię.... znowu isekai, tyle że tym razem via reinkarnacja. Setting quasi-średniowieczny z technologią opartą o magię. MC: programista, reinkarnowany jako drobniutki, śliczniutki shota którego wszystkie napotkane panny traktują jako przytulankę. Leet C# skills jako przepustka do świata zaawansowanej magii. Nieco niezamierzona komedia, ze względu na stoicką neutralność obściskiwanego protaga okazującego zainteresowanie głównie, gdy w polu widzenia pojawiają się jego ukochane "wielkie roboty". Budżet raczej niski, ale nie tragicznie niski - niedługo pewnie okaże się, czy napchane akcją dwa pierwsze epy pochłonęły go w całości... fm - 15-07-2017, 21:32 Temat postu: Kizumonogatari I-III - najbardziej podobał mi się środkowy odcinek. W pierwszym wydarzenia i decyzje głównego bohatera były dla mnie zbyt naciągane. Z kolei ostatni to frustracja w czystej formie (pewnie do grona osób, które będą jednakowo nieszczęśliwe z powodu "rozwiązania" problemu należy doliczyć widzów), również z powodu rozwleczonej i nie prowadzącej do niczego sceny w składziku szkolnym. Tak poza tym wiadomo teraz, że to
wszystko wina Hanekawy. Akurat w tym jednym przypadku mogła opanować pokusę wtrącania się.
Smk - 16-07-2017, 11:56 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
A ja przejrzałem charta, i ciemność widzę, ciemność... Tak na razie.
Knight's & Magic 1-2
(Pisownia tytułu oryginalna)
O ja cię.... znowu isekai, tyle że tym razem via reinkarnacja. Setting quasi-średniowieczny z technologią opartą o magię. MC: programista, reinkarnowany jako drobniutki, śliczniutki shota którego wszystkie napotkane panny traktują jako przytulankę. Leet C# skills jako przepustka do świata zaawansowanej magii. Nieco niezamierzona komedia, ze względu na stoicką neutralność obściskiwanego protaga okazującego zainteresowanie głównie, gdy w polu widzenia pojawiają się jego ukochane "wielkie roboty". Budżet raczej niski, ale nie tragicznie niski - niedługo pewnie okaże się, czy napchane akcją dwa pierwsze epy pochłonęły go w całości...
MC jest typowym 30+ nerdem z /m/ rzuconym w idealny dla niego setting, czego się spodziewałeś? Haremu? Proszę.
Jak szedł ten mem, Disregard Females, Acquire Mecha?
Cieszy że tfurcy zaczynają się na poważnie sztampą isekai bawić. Czekamy na oavkę Goblin Slayera. Slova - 16-07-2017, 14:00 Temat postu:
Smk napisał/a:
Czekamy na oavkę Goblin Slayera.
FEELS wa-totem - 26-07-2017, 13:53 Temat postu:
Smk napisał/a:
czego się spodziewałeś? Haremu?
Nie, niczego się nie spodziewałem - obejrzałem bo tag mecha. Isekai stanowiło element nastawiający nieufnie, ale teraz po 4 odcinkach wygląda, że komedia daje się oglądać.
Smk napisał/a:
Czekamy na oavkę Goblin Slayera.
Ooo, tak.
I niestety, poza kontynuacjami, to w tym sezonie wiele więcej nie widzę... Tren - 26-07-2017, 19:59 Temat postu: Tsurezure Children 4
Bezpieczny seks w anime! I zaaprobowany przez rodzicielów. To anime nie przestaje mnie zaskakiwać. Nie dość, że dający się oglądać romans to jeszcze promujący dobre wzorce. vries - 27-07-2017, 22:56 Temat postu: Shin Cutie Honey - czyli seria ova z poczatku lat 90-tych. Czy jest dobre? Są cycki, więc tak. A tak na serio to ma to parę wad.
Seria mocno jedzie na stereotypach lat 80-tych. Czyli wszędzie ruchawka, zniszczenie i pożoga. Świat pogrążony w chaosie i zbrodni. Do tego paskudne stroje z okresu. I to nie tylko ciuchy ale i kostiumy villanów. Humor mógłby być lepszy. Pierwszy opening mógłby mieć fajniejszą animację. Drugi opening mógłby mieć fajniejszą muzykę (nie zangielszczoną).
Tyle wad. Poza tym jest fajna akcja. Jest trochę humoru. Sporo nawiązań do pozostałych dzieł Nagaia. Animacyjnie drugi opening jest super. Pierwszy za to stare dobre "Cutie Honey". Rozbierane transformacje chyba się nawet nie powtarzają.
Nie ma sensownego zakończenia, ale to mi jakoś nie przeszkadza.
Dobra rzecz: 7/10 123Nowy! - 29-07-2017, 21:04 Temat postu: Danmachi: Sword Oratoria
Czyli powrót do Orario albo drugi sezon.
Tym razem Bellowi dostała się rola drugoplanowa, a na pierwszy plan wysunęła się Ains i urocza elfka, Lefiya Viridis. Czyli, tak, yuri.:)
Od pierwszego do ostatniego odcinka mamy teatr pod tytułem: "Kocham pannę Ains! A czy Ona kocha mnie?"
Lefiya, skarbie, jest tylko jeden problem...
Ains Wallenstein jest hetero.
To widać, Księżniczka reaguje na inne kobiety słabo albo wcale. Wyrazy współczucia dla Lefiyi i Loki. Za to na Bella reaguje jak najbardziej bez większego wysiłku z jego strony.
Trochę szkoda Lefiyi, ale niestety Ains to wojowniczka. W walce jest wyjątkowo przytomna, w życiu zdaje się marzyć o niebieskich migdałach. Nie wiem jak ona może nie widzieć uczucia w tych pięknych niebieskich oczach Viridis, ale tak to właśnie wygląda.
Oprócz Pierwszej Pary mamy do czynienia z innymi członkami Familii Loki. I, trzeba przyznać, że dostali swoją porcję czasu antenowego. Najwięcej uwagi poświęcono bliźniaczkom Tione i Tionie, ale czarodziejka Riviera czy Nizioł Finn;) też mają swoje pięć minut.
Co mi się nie podoba? Otóż znowu mamy do czynienia z udawanym orgazmem fabularnym. Przepraszam.:)
Praktycznie całe 12 odcinków to fanserwis i walka. Co prawda pojawia się kandydat na villana - Uranos, gdzieś tam poszczekuje tamerka wyjątkowo cięta na Ains, ale jakiekolwiek próby zawiązania składnej fabuły giną przedwczesną śmiercią. Finał to, jak poprzednio...
...i nic poza tym. Przypuszczam, że trzeba czekać na trzeci sezon. To zaczyna boleć.
A skoro już jesteśmy przy fanserwisie, Lefiya jest dużo ładniejsza od Bella. I tym pozytywnym akcentem można zamknąć jakiekolwiek próby tworzenia fabuły. Trochę szkoda, ale przecież nie samym fanserwisem człowiek żyje.
Grafikę i muzykę niech oceni ktoś wprawniejszy w sztukach graficzno- muzycznych.
Za to op i end całkiem sympatyczne, zwłaszcza end. Lefiya w kucharskim fartuszku wygląda generalnie bardzo korzystnie.
Ocena 7/10 bo choć fabuły brak to sympatyczni bohaterowie dają radę.
Cheers Smk - 02-08-2017, 14:18 Temat postu:
Tren napisał/a:
Tsurezure Children 4
Bezpieczny seks w anime! I zaaprobowany przez rodzicielów. To anime nie przestaje mnie zaskakiwać. Nie dość, że dający się oglądać romans to jeszcze promujący dobre wzorce.
Formuła serii też pomaga w odbiorze - pomijana jest cała dhraaama, zostaje sama akcja i reaction faces >]
Duża ilość com w tym RomComie też pomaga.. 123Nowy! - 07-08-2017, 18:31 Temat postu: Gunslinger Girl: Il Teatrino
Czyli jak wygospodarować wolny czas w pracy na oglądanie anime.
Szef już się przyzwyczaił, że robię swoją robotę więc nawet nie sprawdza co porabiam. A ja oglądam w wolnym czasie anime. Jestem Zły.
Warto było.
Choć się na to nie zapowiadało. Wydawcy pierwszej części, studio Madhouse, scedowali drugą część na rzecz Artlandu. Żeby ich pokręciło.
Zmieniło się zaprawdę wiele. Choćby projekty postaci czy ich psychika. Cicha Rico dostała wielkie oczy i osobowość zupełnie nie pasującą do pierwotnego konceptu. Jean z Zimnego Drania przetransformował się w Młodego Gniewnego. Te zmiany dotyczą wszystkich postaci. Wszystkie dziewczynki mają zmieniony wizerunek, jeśli oglądało się pierwszą część można doznać uczucia dezorientacji. Jedynie Triela ma pierwotny image, a z rozpuszczonymi włosami wygląda nawet lepiej niż wcześniej. Ale to jedyna pozytywna zmiana. Można dojść do wniosku, że odbiorcy drugiej części odmłodnieli i celowo bardziej dziecinne projekty twarzy postaci będą nam pasować. Takiego.
Patrycja wyglądała w pierwotnym projekcie dużo lepiej. I nie tylko ona.
Doszły też nowe twarze. Choćby Beatrice i jej Opiekun, którzy jednak nie mają zbyt dużo czasu antenowego czy Pinokio, młodociany zabójca na usługach Christiano. On z kolei ma sporo czasu antenowego do spółki z Franką i Frankiem. Sam Pinokio to zimnokrwisty assasin, którego lodowaty charakter mięknie tylko przy jego przybranym ojcu. Ale mimo to da się go lubić choćby za lojalność wobec Christiano.
Akcja serii nadal kręci się wokół terrorystów i Welfare Organization. Ogólnie jest dużo spluw i krwi. Mały hint, w końcówce Pinokio rani Henriettę nożem. Chwilę później mamy kolejne ujęcie, a na żakiecie Henrietty nie ma śladu krwi. Taki mały bug.
Jeśli chodzi o moją ulubienicę to zdecydowanie wygrywa Claes. Poświęcony jej odcinek oglądało mi się najlepiej.
No i para terrorystów, Franka i Franek. Wreszcie mamy więcej informacji o tej parze. Wiadomo czemu bawią się w terroryzm. Nic wyjątkowo oryginalnego, ale też nie rozczarowuje.
Muzyki nie oceniam bo mój służbowy komp nie ma karty dźwiękowej. Tak, oglądałem na mucie.
Ogólnie Il Teatrino zaczyna się dość ślamazarnie, ale z każdym kolejnym odcinkiem jest coraz lepiej. Gdyby tylko Madhouse zachował prawa byłoby na pewno jeszcze lepiej. A tak 7/10 i dobra rozrywka.
Cheers fm - 07-08-2017, 19:25 Temat postu:
123Nowy! napisał/a:
Muzyki nie oceniam bo mój służbowy komp nie ma karty dźwiękowej. Tak, oglądałem na mucie.
Obejrzyj chociaż przy jakiejś okazji opening z dźwiękiem, bo Kokia nie zawodzi. 123Nowy! - 21-08-2017, 14:34 Temat postu: Sword Art Online 2
Seria, podobnie jak pierwsza, podzielona na dwa arki.
Pierwszy rozgrywa się w nowej grze, Gun Gale Online, czyli spluwy i zapach smaru do czyszczenia broni.
Druga seria to powrót do krainy wróżek.
Ogólnie jest całkiem nieźle. W pierwszej części mamy znów Kirito (oczywiście) i Shinon, snajpera z Hekate. Oczywiście Kirito musi być oryginalny więc gdy wszyscy stawiają na broń palną on biega z mieczem świetlnym. Ogólnie niezgorszy patent, tym bardziej że protago jest w stanie przeciąć w powietrzu pocisk z karabinu. Jedi?
Tym razem antagonistą nie jest admin, a jeden graczy, Death Gun. Który to zabijając w grze postacie zabija też graczy w świecie realnym.
Powoli dryfujemy w stronę spoilera więc starczy już tego dobrego.
Drugi ark jest o tyle oryginalny, że brak antagonistów. Początkowo wygląda to na odpoczynek od fabuły i bezstresowe siekanie potworów w krainie wróżek. Dopiero pod koniec okazuje się, że fabuła jednak istnieje. Co tam fabuła! Drama.
Ogólnie nie jestem zdecydowany jak odbierać historię Yuki. Dramat czy tani sentymentalizm? Nie wiem. Bardziej skłaniam się do tego pierwszego. Sleeping Knights, kto by pomyślał.
Jeszcze jedno, w drugim arku mamy dużo więcej Asuny. Miała potencjał i został on wykorzystany. Ale i tak uważam, że bez Yuki nie byłoby historii.
Podsumowując, gdyby nie Sleeping Knights nie byłaby to zbyt ciekawa seria. Ale warto było czekać na końcówkę.
7/10, punkt za Ostateczne Ostrze.
Cheers Smk - 04-10-2017, 14:54 Temat postu: Symphogear AXS 1-13.
We Saint Seiya now.
Szczerze, mam mieszane uczucie. Nie jest to Macross Delta, gdzie pierwsza połowa była świetna, a potem wyszedł nudny film dokumentalny, raczej scenariusz sugeruje mnóstwo epickich zaczepek - by ich nie realizować. Tym razem można to zwalić fakt iż kontynuacja tego sezonu jest zagwarantowana i raczej nic tego nie zmieni - a sprzedaż singli spokojnie sfinansuje serię na długie lata.
Ale, fabularnie. Sezonowi przeciwnicy byli tak sobie. Drugi sezon <G> był pod tym względem najlepszy. Patrząc z meta perspektywy, jest lepiej, widać konsekwencję wizji, nawet jeśli owa wizja się zmienia przez lata. Nawiązania do wcześniejszych wydarzeń, konsekwencja w ukazywaniu świata poza 'dziewczyny w spandeksie zasilanym śpiewem walczą z potworami' - tu, jak w rasowym mecha show mamy machinacje zakulisowe, ostrą grę wywiadów, a w finale, hamerykę chcącą rozwiązać problemy świata w drodze ku pokoju MIRVem.
Dołóżmy do tego zbliżających się wielkich przedwiecznych prekursorów* i otrzymamy mitologię która, mimo że gwałci mitologię IRL, to trzyma się kupy i zadowala.
ps scena po napisach iście marvelowska. Good stuff.
*trzy anime laski w lateksie zasilanym śpie....erm wa-totem - 16-10-2017, 21:47 Temat postu:
Wow, od sierpnia nikt się nie chwali, co oglądał... :cry:
Inna sprawa że sezon był cienki... poza Re:Creators nie było nic do zawieszenia oka... a i teraz niebałdzo, chyba... Ousama Game nie ma nastroju Higurashi, a drugi sezon YuYuYu to na razie odgrzewane kotlety czyli kinówka plus ekstra sceny. Chociaż to akurat ma się zmienić.
Z kolei Mahoutsukai no Yome to taka manga która wybitnie nie przenosi się na ekran. Gdyby toto zrobiono z budżetem i stylem jak Mushishi, ooooo, to co innego, ale to nie te czasy, nie te budżety.
No chyba, że kogoś - stricte dla jaj - cieszy, że przemysł animuje najbardziej szejmlessnego merysuła o jakim słyszałem (Isekai wa Smartphone to tomo ni). Ciekawe, czy z racji na potencjał na eksport do kalifatu (tak tego na bliskim wschodzie, jak na zachodzie europy czy w szwecji) Ale to, to ja dla odmiany czytam, i boki zrywam bo całość nie traktuje siebie za poważnie i na tym korzysta. No, ale nie każdy wytrzyma merysuła w którym MC po 200 rozdziałach poślubił 8 haremetek i są czytelne aluzje, że po drodze został demibogiem... a niebo jest tak nudne, że jego i jego haremu przygody z bliska obserwują już dwie boginki. O tym, że MC w tytułowym smartfonie ma bezpośredni numer do Wszechmogącego, to już nie warto chyba wspominać :3 Smk - 17-10-2017, 13:40 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Wow, od sierpnia nikt się nie chwali, co oglądał... :cry:
Inna sprawa że sezon był cienki... poza Re:Creators nie było nic do zawieszenia oka... a i teraz niebałdzo, chyba... Ousama Game nie ma nastroju Higurashi, a drugi sezon YuYuYu to na razie odgrzewane kotlety czyli kinówka plus ekstra sceny. Chociaż to akurat ma się zmienić.
Z kolei Mahoutsukai no Yome to taka manga która wybitnie nie przenosi się na ekran. Gdyby toto zrobiono z budżetem i stylem jak Mushishi, ooooo, to co innego, ale to nie te czasy, nie te budżety.
No chyba, że kogoś - stricte dla jaj - cieszy, że przemysł animuje najbardziej szejmlessnego merysuła o jakim słyszałem (Isekai wa Smartphone to tomo ni). Ciekawe, czy z racji na potencjał na eksport do kalifatu (tak tego na bliskim wschodzie, jak na zachodzie europy czy w szwecji) Ale to, to ja dla odmiany czytam, i boki zrywam bo całość nie traktuje siebie za poważnie i na tym korzysta. No, ale nie każdy wytrzyma merysuła w którym MC po 200 rozdziałach poślubił 8 haremetek i są czytelne aluzje, że po drodze został demibogiem... a niebo jest tak nudne, że jego i jego haremu przygody z bliska obserwują już dwie boginki. O tym, że MC w tytułowym smartfonie ma bezpośredni numer do Wszechmogącego, to już nie warto chyba wspominać :3
Bo dosłownie nie ma co oglądać co nie jest materiałem dla memów. Ballroom dla mnie, ale i to tylko i wyłącznie z racji iż manga mnie wciągnęła strasznie. Jest tak źle iż backlog netflixowych serii nadrabiam.. vries - 17-10-2017, 17:57 Temat postu:
Nie ma co oglądać? Ech... nie wierzę.
Children of the Whales - shoujo nominowane w tym roku do nagrody Tezuki. Nominowane mangi zazwyczaj są co najmniej ok.
Kekkai Sensen & Beyond - jak ktoś lubi Nightowa (Trigun, Gungrave).
Houseki no Kuni - jedna z fajniejszych mang z motywem posthumanizmu.
Garo - Vanishing Line - anime tak męskie, że wydaje się, że robili je chyba w latach 90-tych.
Kino no Tabi S2 - ja nie przepadam, ale jest ok (dla mnie jest to imitacja dzieł Matsumoto). Jak ktoś lubi wynurzenia o naturze człowiek może oglądać.
Osomatsu-san S2 - przyznaję jest gorzej, ale i tak będę oglądał, bo jakie inne anime już w pierwszym odcinku pluje i sra na swoją grupę docelową?
Inuyashki - mnie manga się nie podobała, ale anime obejrzę bo wydaje się dobrze zrealizowane. Zasadniczo twórca Gantza nie postarał się jakoś szczególnie z fabułą, ale oryginalności serii nie można odmówić. Smk - 17-10-2017, 21:03 Temat postu:
vries napisał/a:
Nie ma co oglądać? Ech... nie wierzę.
Children of the Whales - shoujo nominowane w tym roku do nagrody Tezuki. Nominowane mangi zazwyczaj są co najmniej ok.
Kekkai Sensen & Beyond - jak ktoś lubi Nightowa (Trigun, Gungrave).
Houseki no Kuni - jedna z fajniejszych mang z motywem posthumanizmu.
Garo - Vanishing Line - anime tak męskie, że wydaje się, że robili je chyba w latach 90-tych.
Kino no Tabi S2 - ja nie przepadam, ale jest ok (dla mnie jest to imitacja dzieł Matsumoto). Jak ktoś lubi wynurzenia o naturze człowiek może oglądać.
Osomatsu-san S2 - przyznaję jest gorzej, ale i tak będę oglądał, bo jakie inne anime już w pierwszym odcinku pluje i sra na swoją grupę docelową?
Inuyashki - mnie manga się nie podobała, ale anime obejrzę bo wydaje się dobrze zrealizowane. Zasadniczo twórca Gantza nie postarał się jakoś szczególnie z fabułą, ale oryginalności serii nie można odmówić.
Jakim cudem nowe Garo przegapiłem....
Nie, nadal sezon tak sobie. Inuyashiki jest jedną wielką niewiadomą, Kekkai Sensen mnie nie porwało, mimo że Nightow, reszta jest bardzo meh. Odchorowuję braki mchu w diecie, Origin gundamowy i Battlogue to głodowa dawka. Daerian - 19-10-2017, 06:25 Temat postu:
Jest nowe Kino no Tabi (2017), wyśmienicie się zapowiadające Kujira no Kora wa Sajou ni Utau - Children of the Whales, perfekcyjne Mahoutsukai no Yome, zaś z bardziej standardowych rzeczy anime o graczach w MMO - Net-juu no Susume i ekranizacja UQ Holder!, a Ty narzekasz że nie ma co oglądać :P? Smk - 19-10-2017, 12:24 Temat postu:
Tak >] Slova - 19-10-2017, 18:27 Temat postu:
Daerian napisał/a:
ekranizacja UQ Holder!,
Miałkie to, specjalnie się wysiliłem ponad miarę i skończyłem Negimę po to, by z czystym sumieniem zacząć seans UQ i... w sumie nie wiem, nijak mi to nie śmierdzi czymkolwiek od Akamatsu, zupełnie bez polotu. Daerian - 20-10-2017, 21:46 Temat postu:
Cytat:
Miałkie to, specjalnie się wysiliłem ponad miarę i skończyłem Negimę po to, by z czystym sumieniem zacząć seans UQ i... w sumie nie wiem, nijak mi to nie śmierdzi czymkolwiek od Akamatsu, zupełnie bez polotu.
Poczytaj mangę w takim razie, ja sobie oglądam, ale jednak czytało się lepiej XD Smk - 21-10-2017, 01:42 Temat postu:
Bo jak z negimą, manga była zdecydowanie lepsza. Slova - 21-10-2017, 08:43 Temat postu:
Nie wiem, czy chce mi się czytać UQ, słyszałem, że mocno miesza fabułę Negimy. Keii - 23-10-2017, 05:30 Temat postu:
W tym sezonie oglądam wyjątkowo dużo, bo jednak coś na drugim ekranie musi lecieć w trakcie grindowania w FFXIV.
Osomatsu S2 - może i trochę gorsze niż S1, ale kto wie co będzie dalej.
Umaru S2 - Umaru jak Umaru, czasem lepiej, czasem gorzej. Z mangą jestem na bieżąco, więc raczej mnie nie zaskoczy.
Gintama - Gintamę oglądałem bardzo wyrywkowo - tu pierwsze 60 odcinków, tam większość nowszych serii. Jedynym problemem jest to, że nie znam większości pomniejszych pobocznych postaci, ale i tak jest zabawnie.
Netojuu no Susume - jakie to jest dobre! Wreszcie anime o MMO bez zbytniej dramy, niepotrzebnego fanserwisu, umierania, śpiączek i Mary Sue. Ot, dorośli grają w grę, a znaczna większość problemów jest związana ze światem poza grą. Szkoda strasznie, że autorce mangi w dalszym ciągu zdrowie nie dopisuje i nie wiadomo kiedy pojawią się nowe rozdziały. Smk - 23-10-2017, 13:02 Temat postu:
Keii napisał/a:
W tym sezonie oglądam wyjątkowo dużo, bo jednak coś na drugim ekranie musi lecieć w trakcie grindowania w FFXIV.
Osomatsu S2 - może i trochę gorsze niż S1, ale kto wie co będzie dalej.
Umaru S2 - Umaru jak Umaru, czasem lepiej, czasem gorzej. Z mangą jestem na bieżąco, więc raczej mnie nie zaskoczy.
Gintama - Gintamę oglądałem bardzo wyrywkowo - tu pierwsze 60 odcinków, tam większość nowszych serii. Jedynym problemem jest to, że nie znam większości pomniejszych pobocznych postaci, ale i tak jest zabawnie.
Netojuu no Susume - jakie to jest dobre! Wreszcie anime o MMO bez zbytniej dramy, niepotrzebnego fanserwisu, umierania, śpiączek i Mary Sue. Ot, dorośli grają w grę, a znaczna większość problemów jest związana ze światem poza grą. Szkoda strasznie, że autorce mangi w dalszym ciągu zdrowie nie dopisuje i nie wiadomo kiedy pojawią się nowe rozdziały.
It's alive!
Tak, wiem, żadna to niespodzianka, widziałem zdjęcia z desantu oddziału zwiadowczego >]
Netojuu no Susume Inny target niż SAO i pokłosie tegoż? Nie żeby trzydziestoletni NEET nie oglądał radośnie SAO, tudzież marzył o śpiączce, zwłaszcza w poniedziałki.. Anonymous - 16-12-2017, 23:09 Temat postu:
Zapraszam na forum https://wilchan.org/b/
Ciekawe dykusje o anime
Głównie zajmujemy się próbami ogarnięcia złożoności serii Monogatari. Anonymous - 16-12-2017, 23:28 Temat postu:
Zapomniałem o bardzo ważnym szczególe!
Nasze forum zabezpieczone jest przed dostępem dla niewtajemniczonyhc osób.
Należy zainstalować w przeglądarce progrtam typu adblocker np. uBlock Origin w przeglądarce Firefox i dodać następujące wpisy:
Inaczej zobaczycie tylko nic nie znaczące cytaty :D
Żarcik ze strony administracji kokodin - 19-12-2017, 21:18 Temat postu:
yey widzę ze forum zmarło śmiercią naturalną bez mojej zacnej osoby.
Nawet spamu już nikt nie wywala
Niemniej napiszę co by chociaż jeden kontrowersyjny post był na koniec roku.
Mahoujin Guru Guru (2017) okazało się całkiem niezłym serialem
Zgubili mnie 2 razy, gdy przeskoczyli ze ścieżki A na ścieżkę B gdzieś w połowie serii kiedy materiał z pierwszego sezonu się kończył i przeskoczyli na zawartość drugiego oryginalnego sezonu. Muszę przyznać że pomimo gorszej jakości materiału z drugiego sezonu został on niezłe skondensowany i dość ciekawie połączony. Przynajmniej nie było tego wtf gdzie połowa pierwszego sezony została uznana za niebyłą. Potem zmylili mnie odcinkiem z wyspy poza czasem. Dzień świstaka bez prologu...
Poza tymi dwoma momentami , które były bardziej zmyłka , niż problemem, wydaje mi się ze to było moje anime sezonu.
Muzyka w finałowej walce zmusiła mnie do płaczu, ponieważ przypomniała że to już koniec, że seria za chwilę będzie w przeszłości jak wszystkie poprzednie części. Mimo że finał nie był jakiś smutny.
Tak więc jest mi smutno, ze się skończyło. Było tak głupie i tak zabawne i tak nostalgiczne, że drugiej takiej kombinacji nie będzie nigdy.
a dla wszystkich zombie i nekrofili, wesołych świat wa-totem - 23-12-2017, 16:27 Temat postu:
A ja dropnąłem apokryfy do YuYuYu, bo nudne... i z autentycznych nowości zostało mi obyczajowe SoL #1291346145, czyli 'Just Because'. W Japonii to jest ten czas, więc pewnie dlatego wszystko obraca się wokół egzaminów na studia... A poza tym, signum temporis... w Japonii w miejsce nieśmiertelnych keitai przebiły się smartfony. Slova - 24-12-2017, 10:20 Temat postu:
Żeby te wszystkie 1214135 SoL były przynajmniej w połowie tak dobre jak Just Because. vries - 26-12-2017, 11:59 Temat postu: Houseki no Kuni - ok, tu wyszło to bardzo dobrze. Ładnie zakończyli. Animacja czasem trochę kulała, bo CG jeszcze nie jest na tym etapie, ale nadal jest to chyba najlepsze anime tego typu. 9/10
Kekkai Sensen & Beyond - yep, to czego się spodziewałem. trudno mi tą serię ocenić, bo to takie patrzadło dla poprawienia humoru. Będzie coś w okolicach 8-ki lu 7-ki.
Mahoujin Guru Guru - zgadzam się z kurczakiem, dobra seria. Chyba mocne 7/10. Dla dzieci nawet więcej.
Kujira no Uta - uch... wyszła kupa. Mogłem się spodziewać, że shounen robiony przez panie dla pań będzie odmienny w swoim wydźwięku, ale nie sądziłem, ze tak bardzo to będzie skopane. Cóż, nadal uważam, ze świat jest ok. Nadal uważam, że fabularni nie jest to aż tak złe (aczkolwiek dobre też nie jest). Problemem są postaci i ich nieustanne gadki szmatki o uczuciach, które często mają się do akcji jak pieść do nosa. Graficznie może się podobać, ale nie musi. W mandze ta kreska działa lepiej. No i antagoniści nie są jakoś szczególnie ciekawi. Jest słabo. jak dla mnie w okolicach 4-ki. Jestem ciekaw, czy to wina materiału źródłowego, czy też skopali anime.
Z innych:
Abashiri Ikka - nadrabiam anime Go Nagaia. I to jest ciekawe. To anime jest zwyczajnie słabe. Bynajmniej nie dlatego, ze materiał źródłowy jest nie do zadaptowania, ale dlatego, że zostało to zrobione wyjątkowo nieudolnie. Zabito humor tej serii. Na porządne sceny akcji nie było kasy. Wyszło dziadostwo. 2-3/10.
To jest bardzo dobry przykład jak nie robić anime.
Przyszły sezon wygląda ciekawie:
Hakumei to Mikochi - jestem ciekaw co z tym zrobią. Manga jest piciu herbaty i jedzeniu ciastek, ale i tak czytam z powodu świetnej kreski. Czy ten klimat się uda przenieść na ekran i nie zanudzić ludzi na śmierć?
Poza tym Trigger i Darling in the Franxx. Ma gdzieś, ze fabuła wygląda źle.
Itou Junji: Collection - yey, w końcu mangowy horror doczeka się jakichś reprezentantów.
Kokkoku - Geno to chyba duchowy spadkobierca Manglobe. Wydaje się być ok.
Overlord II - S1 był ok.
Saiki S2 - Saiki wychodzi bardzo dobrze jako anime.
Violet Evergarden - ludzie się masturbują do PV-ki, a to tylko adaptacja LN-ki. LN-ki w większosci wypadków adaptują się wielką śmierdzącą kupę. Nie wróżę, ale zerknę. Smk - 07-01-2018, 18:35 Temat postu:
vries napisał/a:
Overlord II - S1 był ok.
S2 też jest ok.
vries napisał/a:
Violet Evergarden - ludzie się masturbują do PV-ki, a to tylko adaptacja LN-ki. LN-ki w większosci wypadków adaptują się wielką śmierdzącą kupę. Nie wróżę, ale zerknę.
Lut się podnieca, bo Mc wygląda jak taka bardziej zanimowana Saber. Production values są widoczne, to akurat trzeba przyznać. wa-totem - 11-01-2018, 16:44 Temat postu: Overlord II, yup.
Ja też cieszę się na Death March niemożliwie długi tytuł blah blah, bo mangę śledzę od dawna. Nie, żeby to było coś więcej niż standardowy merysułowaty isekai...
Za to od Karakai Jouzu... będę chyba intencyjnie stronił. Manga to idealna forma dla tego, nie wierzę żeby z tego wyszło cokolwiek strawialnego. Chociaż... może...
I to by w zasadzie było chyba na tyle. Rany, no, gdzie się podziały tytuły na miarę Banner of the Stars, RahXephona, Star Drivera czy Code Geass? Przełknąłbym już nawet Macross Frontier...
Btw., Batoto zdechło. Serwery będą wyłączane od 18 do 28, ale niektóre CDNy już padły. Welp. Czas podciągnąć się z tym, co leżało na półce "na później". fleischman - 12-01-2018, 10:55 Temat postu:
Ok, ogólnie stronię od serii z gatunku "słodkie dziewczynki robią słodkie rzeczy", a pomysł w sumie dość typowych licealistek jadących na Antarktydę, jak by nie patrzeć, jest dość idiotyczny, aleeeee... z jakiegoś powodu odpaliłem pierwszy odcinek Sora Yori mo Tooi Basho. Od razu potem odpaliłem drugi. I ja (o zgrozo!) chcę więcej. Ładne to, sympatyczne to
i ogląda się to zaskakująco przyjemnie. W sumie trochę szok. fm - 14-01-2018, 14:17 Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Rany, no, gdzie się podziały tytuły na miarę Banner of the Stars, RahXephona, Star Drivera czy Code Geass?
Darling in the Franxx? - pierwszy odcinek może dość wtórny, ale przy nastawieniu na rzemieślniczą robotę seria powinna nadawać się do oglądania. Póki co to trochę takie wymieszanie elementów z Evangeliona, Pacific Rim i Star Drivera (ta sama osoba odpowiedzialna za projekty mechów).
Violet Evergarden 01 - odcinek sprawia wrażenie prologu przed właściwą historią. Trudno powiedzieć, czy będzie angażujące emocjonalnie, lecz na pewno to cukierek dla oczu.
Karakai Jouzu no Takagi-san 01 - trochę mieszane uczucia. O ile psikusowe podchody są obiecującym tematem, to chłopak mógłby trochę wyluzować i przestać się użalać nad sobą.
Cardcaptor Sakura: Clear Card Hen 01-02 - oprawa daje radę, ale w dalszym ciągu mam wrażenie, że to bardziej wymuszona dokrętka niż należyta kontynuacja.
Basilisk cośtam cośtam S2(?) 01 - nuda i nędza. Taki skok na kasę z włożeniem najmniejszego wysiłku.
Toji no Miko 01-02 - trochę mnie ciekawi, co dalej, ale nie polecam - choćby przez to, że logiki tu za grosz.
Yuru Camp 01-02 - wystarczyłoby odstrzelić głównego moebloba i byłaby to niezła, relaksująca seria.
Natomiast z kinówek:
Lu Over the Wall - z opisu sądziłem, że to będzie trochę takie Ponyo 2.0 ze starszymi bohaterami, lecz ostatecznie się zawiodłem (i pogłębia to moje mieszane uczucia względem Masaakiego Yuasy jako reżysera). W zasadzie wszystko - od fabuły, poprzez relacje między postaciami, aż do animacji - jest jakieś takie rozlazłe.
Ancien and the Magic Tablet - tu z kolei na wstępie oczekiwałem czegoś pośledniego i się miło rozczarowałem. Film przyjemny dla oczu, ma sensowną bohaterkę i dość nośny motyw z tym jak wydarzenia z rzeczywistego świata i snów dziewczęcia układają się w ciągłą fabułę. Szkoda tylko, że twórcy zawalili to w końcówce, bo tam
z wydarzeniami ze snu idą w przesadną efektowność, po czym okazuje się, że ma się to nijak do rzeczywistego świata.
Zamiast pójść na całość zrobili całą wstecz. Slova - 15-01-2018, 17:56 Temat postu:
fm napisał/a:
Toji no Miko 01-02 - trochę mnie ciekawi, co dalej, ale nie polecam - choćby przez to, że logiki tu za grosz.
Ale zauważ, że się z tym nie kryją, ja polecam, ładne mundurki mają. Smk - 17-01-2018, 18:06 Temat postu: Godzilla: Planet of Monsters.
Pomijając detal iż mogłaby to być kontynuacja/prequel Sidonii <animacja nie pomaga w tym odczuciu>, solidny film akcji. Widać iż sporo assetów wykorzystano we wcześniejszych projektach, lecz dzięki temu animacja nie jest "cinematic". Zilla jest epicka i kopie zadki, obcy jak to obcy, knują, a MC jest hotblooded.
fm napisał/a:
wa-totem napisał/a:
Rany, no, gdzie się podziały tytuły na miarę Banner of the Stars, RahXephona, Star Drivera czy Code Geass?
Darling in the Franxx? - pierwszy odcinek może dość wtórny, ale przy nastawieniu na rzemieślniczą robotę seria powinna nadawać się do oglądania. Póki co to trochę takie wymieszanie elementów z Evangeliona, Pacific Rim i Star Drivera (ta sama osoba odpowiedzialna za projekty mechów).
Zasadniczo jest nieźle. Wstęp solidny, chociaż naprawdę, perwerta z zaskoczenia mogli sobie darować. vries - 20-01-2018, 21:23 Temat postu:
Slova napisał/a:
Ale zauważ, że się z tym nie kryją, ja polecam, ładne mundurki mają.
Zgadzam się z tą opinią. Ma troszkę tego uroku Upotte i GuP. Solidny średniak.
Basilisk 1-2 - bardzo słabe wykonanie. Ci ninja tacy nijacy. Hitem to nie będzie.
Darling in the Franxx 1-2 - oj, będzie rewolucja na miarę Aquariona. Nawet symulator w kształcie tyłka. Głupie to, ale wykonanie bardzo dobre. Postaci wydają się też dobrze zrobione.
Violet Evergarden - ech... ładne, ale fabularnie na razie słabo (czyli tak jak pisałem). Do tego gejowo, bo pan w szpilkach. Słyszałem opinię, ze właściwa akcja ma się zacząć po 3-cim epizodzie.
Hakumei to Mikochi - bardzo ciężko mi się to ogląda z racji, że znam pierwowzór. Do tego nie jest to dynamiczna seria. Nie zmienia to faktu, że w zasadzie polecam, bo jak pisałem wcześniej pierwowzór jest dobry.
Kokkoku - nawet nawet. Spodziewałem się czegoś gorszego. Wykonanie bywa słabe graficznie, ale to wszystko. Solidnie. fm - 25-01-2018, 20:01 Temat postu: FranXXX 02
Zasadniczo jest nieźle. Wstęp solidny, chociaż naprawdę, perwerta z zaskoczenia mogli sobie darować.
Jakoś się nie dziwię, że mangową wersję powierzyli znanemu z To-love ru Kentaro Yabukiemu. W drugim odcinku twórcy tak bardzo mrugają do widzów z podtekstami seksualnymi, że staje się to tikiem nerwowym. Jako że nieszczególnie mnie interesuje, czy protagonista się wyleczy z odpowiednika problemów z erekcją, raczej podziękuję.
Violet Evergarden 03 - nie jest to jeszcze natychmiastowy klasyk gatunku, ale widzę tendencję wzrostową. Tym niemniej na miejscu adresata tak sformułowanego listu
sprawdziłbym, czy siostra przypadkiem nie popełniła samobójstwa.
Karakai Jouzu no Takagi-san 02 - twórcy anime potrafią sięgać 20 rozdziałów dalej, a i tak nic się nie zmienia. "Więcej tego samego" nie zawsze jest wadą, ale taki rodzaj niezbalansowanej relacji mnie nieszczególnie bawi.[/b] korsarz - 10-03-2018, 12:26 Temat postu: Nyanpasu!
Niedawno skończyłem oglądać Non Non Biyori. Całkiem sympatyczna seria o życiu w japońskiej wsi. Bardzo ładne wizualnie, zwłaszcza tła. Chwilami było nostalgicznie (sam się kiedyś bawiłem takimi samolocikami, że o kolorowej sprężynce nie wspomnę). Mamy też lekki wątek shoujo-ai w postaci Hotaru wcale nie mającej obsesji na punkcie Komari - najsłodszej senpai ever.
Zastanawiam się, jak to właściwie działa w japońskim systemie edukacji, bo mam wrażenie, że IRL w sytuacji podobnej do tej w anime (na wsi jest ledwie garstka uczniów, z czego każdy chodzi do innej klasy) wiejska szkoła zostałaby zamknięta, a dzieci dojeżdżałyby do najbliższego miasta... Ale z drugiej strony wtedy nie byłoby tego anime. wa-totem - 05-04-2018, 14:29 Temat postu:
korsarz napisał/a:
IRL w sytuacji podobnej do tej w anime
IRL tak to właśnie tam działa, bo na tak głębokiej prowincji dojazd byłby długotrwały. Oni tam miewają miejscowości gdzie pociąg przyjeżdża wieczorem, odjeżdża rano i to jest cała komunikacja... a droga wąska, z mijankami i niespodziankami typu traktor po drodze. I tak wiele kilometrów przez góry lub kolejne doliny wiodące do wybrzeża. Pal sześć, jeśli 'twoja' wieś jest w górze doliny, a w jej dole jest jakaś osada, ale co jeśli ona jest trzy czy pięć takich dolin w górę albo w dół wybrzeża?
Od strony papierowej to funkcjonuje jak indywidualny tok nauczania. I tu trafiamy do sedna... alternatywa to bardzo często nie dojazd, a szkoła z internatem, tyle że wybór jest życiowy: duża kasa/stypendium i rozłąka, albo praktyczne pogrzebanie szansy edukacyjnej. Jeżeli nie jesteś posażnym kawalerem/panną, i nie zamierzasz zaraz po szkole wejść w rodzinny interes/zakładać rodziny... no. korsarz - 06-04-2018, 12:15 Temat postu:
No, w takim układzie to by miało sens. Czyli to nie owoc wyobraźni autorów (przynajmniej w tym kontekście). Podobny pomysł kilkurocznikowej klasy widziałem chyba jeszcze w Higurashi, jeśli dobrze pamiętam. Też na wsi. wa-totem - 06-04-2018, 18:36 Temat postu:
Zgadza się.
U nas koncepcja takiej 'odizolowanej prowincji' jest ciężka do łyknięcia, bo mamy kraj - równinny wygwizdów, czyli stojąc w środku masz kilkaset km w dowolną stronę i cały czas z grubsza równe, zanim natkniesz się na jakąś istotniejszą przeszkodę.
Japonia to ma w tym stylu Kansai, i tyle. korsarz - 21-05-2018, 18:12 Temat postu:
Niedawno miałem okazję zajrzeć na Netflixa. Anime, które na nim ostatnio obejrzałem, było "Violet Evergarden". Graficznie perełka. Cytując pewnego starszego pana z filmu Spielberga - https://www.youtube.com/watch?v=x2GHXKYKKi4 . Fabuła może momentami była naiwna, ale mnie to aż tak nie przeszkadzało. Z kolei takiego natężenia "feels" nie widziałem chyba od drugiej połowy "Haibane Renmei" - co już samo w sobie jest osiągnięciem. No cóż, kto powiedział, że historia niedostosowanego społecznie byłego dziecięcego żołnierza
(który przez większość dzieciństwa był traktowany przez ludzi bardziej jak narzędzie, niż jak człowiek, z wyjątkiem pewnego majora)
będzie lekką komedią?
Innym tytułem, który obejrzałem, był Aggretsuko - całkiem zabawna fuzja Hello Kitty, Dilberta i Detroit Metal City - panda mała odreagowująca codzienne frustracje związane z pracą w biurze śpiewając death metal. + trollująca Fenneko.
edit: 24.05.2018
Dla odmiany po VE postanowiłem obejrzeć sobie KonoSubę. Póki co, całkiem fajna parodia gier RPG.
Cytat:
Więc chcesz zostać poszukiwaczem przygód? Dobra, proszę wpłacić wpisowe
Wnioski po obejrzeniu drugiego odcinka:
- lepiej nie marnować czasu na gadanie, gdy ścigają cię wielkie, głodne żaby
- nie ustawiać kapłanowi/magowi skryptu SI na "agresywny"*
- dobrze byłoby mieć inne zaklęcia w zanadrzu, niż dragu slave... przepraszam, explosion
* aluzja do gry Icewind Dale, gdzie można było ustawiać automatyczne zachowanie się postaci przy włączonej SI drużyny. Skrypt agresywny oznacza, że postać rzuca się na każdego przeciwnika, jakiego zobaczy. O ile to jest dobre dla wojowników i barbarzyńców (ew. paladynów), tak dla magów i kapłanów raczej nie bardzo...
edt: 25.05.2018
Odcinek 4. Chodźmy poćwiczyć eksplozje na tym opuszczonym zamku, na pewno nikt nie będzie miał do nas pretensji...
Dullahan napisał/a:
Co za debil ciągle wali eksplozjami w mój dom?!
No, chyba jednak będzie.
edit: 27.05.2018
Odcinek 6. Słabością Dullahana jest
woda, tak? Może by tak wylać na niego całe jezioro? Pal diabli zniszczony mur, zalane budynki i ewentualne zniszczone zbiory...
edit: 30.05.2018
Odcinek 9 pod znakiem kopania w zlew. Może nie tyle kopania w zlew co zamawiania usług w pewnym lokalu dla panów, ale rezultat podobny, zakładając, że zlew nie zwróci ci czarnego puddingu.
niskobudżetowy montaż scen z anime z nieco inną historią niż w prime universe
nie mówiąc już o tym w którym momencie ucięli
dla fanów dubbingu dodam ,ze z aktorów którzy ponownie podieli swoje role , plamę dał tylko Johny Yong Bosch oraz jedna jedyna kwestia Mathewa brzmi jak ktoś z kosmosu
tak czy inaczej dał bym pierwszym 25 minutom 8,5/10 rezcie nie dał bym nawet 3 Anonymous - 25-09-2018, 14:38 Temat postu:
czemu piszesz bez kropek i dużych liter? Avalia - 04-03-2019, 09:24 Temat postu:
I tak nie mam lepszego miejsca by się z tym podzielić to mogę popisać do pustki ;D
Aktualnie na mojej liście mam Black Clover, Boruto, SAO: Alicization i drugi sezon Moba. Głównie tasiemce a przede wszystkim serie bieżące. Zwykle między to wszystko wpada jakiś szybki tytuł na raz (ostatnio było to Tsurune). Anonymous - 11-04-2021, 19:07 Temat postu:
Furuba Anonymous - 11-04-2021, 19:07 Temat postu:
Fruits Basket 2 sezon