Forum Kotatsu

Off-topic - Bo Zupa Była Za Słona!!! - wszystko co złe...

Crack - 21-08-2008, 22:23
Temat postu: Bo Zupa Była Za Słona!!! - wszystko co złe...
Kontynuacja tematu Bo Zupa Była Za Słona!!! - wszystko co złe...
Mortimern - 21-08-2008, 23:32
Temat postu:
Mai_chan napisał/a:
było DOKŁADNIE TO SAMO, w tym samym regionie zresztą. Nikt mi nie wmówi, że "nie mogli się spodziewać takich zniszczeń".


Po pierwsze nie było dokładnie to samo bo jesli o wihury to było wiecej za to o mniejsze skali. A tornada sobie przeszły była w Lubelskim które ni grzyba nie jest w tym samym regionie co Opolskie. A co do obecnego to akurad Tornado z błotnicy strzeleckiej jest najprawdopodobniej ewenementam (albo juz nie lecz poczatkiem wielu) na skale europejska dotychczas w europie jeszcze takich nie było. Jesli chodzi o samo zjawisko o dziwo tornado błotnickie pojawiło sie w czasie tak jakby poprawy pogody. Rano ulewa z gradobiciem potem duszne popołudnie chmurami albo raczej para wodna przysłaniajaca słonce potem nagłe utworzenie sie chmury burzowej o średnicy 6 km na pólnocny wchód od Kedzierzyna w okolichach Autostrady tworzy sie tornado uderza w autostrade wtedy ma jeszcze siła Góra F1 ale potem rosnie i nabiera mocy prąc na północ przez Kotulin do Waramłatowic skąd odbieja na wschód na Błotnice gdzie jest najsilniejsze po czym zaczyna słabnać kierujac sie w strone Lublińca W okolicy tworza sie podobne burze o mniejszej sile miedzy innymi na Górnym Śląsku pomiedzy Gliwicami a Zabrzem w pobliżu zamku Chudów na którym odbywał sie dosc znany turniej rycerski Jedno Koło Gogolina i kolejne gdzieś na pólnoc od Toszka. Oraz w Okolicach krupskiego młyna Kolejne trzy tworza sie w Łódzkim Ogólnie 15 lipca w Polsce przeszło wiecej tornad niż w całych chyba latach
90 tych
Maja-Sul - 22-08-2008, 03:40
Temat postu:
bo sigur ros wybralo zdechla, brzydka warszawe na organizacje jedynego koncertu w polsce. a ja nie moglam jechac, bo bylabym sama. teraz musze czekac na nastepna okazje, o ile sie taka pojawi. bo za troche ponad tydzien zaczyna sie koszmar, ktory trwa ponad 10 lat, ktory wysysa ze mnie sily, jak wampir. ale coz, bez tego tak srednio da sie obecnie zyc.
blitzshuster - 22-08-2008, 08:27
Temat postu:
Mortinern:

Cytat:
15 lipca w Polsce przeszło wiecej tornad niż w całych chyba latach
90 tych



To pewnie duchy krzyzakow sobie przypomnialy;)
Mortimern - 22-08-2008, 09:45
Temat postu:
Maja-Sul napisał/a:
bo sigur ros wybralo zdechla, brzydka warszawe .
Tu sie zgodze i chetnie dodam od siebie że nazwanie tego miasta poprostu brzydkim to czysty eufemizm. A ludzie tam gorsi niz miasto : P
Avellana - 22-08-2008, 10:12
Temat postu:
Użytkowniczka Maja-Sul jest uprzejmie proszona o stosowanie się do zasad języka polskiego. Podpowiem: chodzi o zaczynanie zdania wielką literą (w tym celu należy wcisnąć klawisz Shift i przytrzymując go, wcisnąć wybraną literę). Używanie polskich znaków (prawy klawisz Alt + wybrana litera) również byłoby dobrze widziane.
DiziXagi - 22-08-2008, 21:35
Temat postu:
Bo zabiłem demona VPN a serwer nie przyjmuje połączeń SSH z zewnątrz - czyli nici z nocnego stawiania serwera.
tilk - 24-08-2008, 12:52
Temat postu:
Bo jakiś wandal wyłamał mi kopniakiem lusterko nocą. Choć w zasadzie powinienem pisać w "pięknym życiu", że nie zrobił nic więcej... Kilku sąsiadów ma wybite szyby. Podobno ktoś widział tego podchmielonego męskiego mężczyznę, który sobie poszalał, więc jest jakaś szansa, że cholerze nie ujdzie na sucho.
Melmothia - 25-08-2008, 03:38
Temat postu:
Poszłam spać przed 24:00. Bo byłam zmęczona. Do 3:15 nie zmrużyłam oka, przewracając się tylko z boku na bok. Bez konkretnej przyczyny. Mam paskudny humor i jestem zła.
alex - 25-08-2008, 08:54
Temat postu:
Melmothia napisał/a:
Poszłam spać przed 24:00. Bo byłam zmęczona. Do 3:15 nie zmrużyłam oka, przewracając się tylko z boku na bok. Bez konkretnej przyczyny. Mam paskudny humor i jestem zła.



No nie jesteś jedyna która ma problem ze snem. Ja też nie mogę zasnąć od jakiegoś czasu. I chodzę pół-przytomny cały dzień.
Irian - 25-08-2008, 16:08
Temat postu:
Nienawidzę egzaminów ustnych. Z całej siły. Tanio kupię szybko uczącego się klona na trzy tygodnie... X___X
BOReK - 25-08-2008, 16:52
Temat postu:
Irian Baratai napisał/a:
Tanio kupię szybko uczącego się klona na trzy tygodnie... X___X

Jak znajdziesz mojego, to też kup, pieniądze oddam. :D

Tak, to były zdecydowanie baaaaaardzo fajne wakacje ^^. Niestety właśnie się kończą, w związku z czym stanowczo przypomina o sobie uczelnia. Sigh, to będzie truuuuudny miesiąc...

/me ustawia tryb "przerąbane równo", żeby w razie czego pozytywnie się zaskoczyć
Asthariel - 25-08-2008, 17:12
Temat postu:
Bo skończyłem 3 serię 24 godzin. Bo obejrzałem 20 ep CG R2, a najchętniej oglądałbym je w nieskończoność...
korsarz - 25-08-2008, 20:03
Temat postu:
@Maja-Sul, a co ja mam powiedzieć na to, że Kraftwerk koncertują we wrześniu w Krakowie, a ja mieszkam niemal na drugim końcu Polski? >D

Bo spanie na korytarzu i lodowaty prysznic. Bo ktoś "inteligentny" wpuścił na konwent psa... >.<*
Mara - 26-08-2008, 23:05
Temat postu:
Ponieważ odczuwam niezidentyfikowaną irytację przez co jestem oziębła i co wcale mi się nie podoba. I dodatkowo irytuje.
Poza tym jestem niewyspana.
Poza tym kończą się wakacje.
No i boli mniew głowa, mam ochotę na coś słodkiego, są orzeszki w czekoladzie które nadal istnieją pomimo mojej obecności w domu no i trochę boję się konsekwencji dla mojej twarzy w razie czego. Chociaż... Jestem zdesperowana. Orzeszków! Czekolady! Niezdrowych, przyprawionych, smażonych na starym oleju silnikowym czipsów!
Zapędziłam się. Irytujące. I dramatyzuję, co też jest irytujące.
Krwawisz - 27-08-2008, 00:13
Temat postu:
Ponieważ każdy dzień niezauważenie przecieka mi przez palce... zapanowała trudno definiowalna pustka - ale który to już raz ;)
Keii - 27-08-2008, 09:19
Temat postu:
Bo niepotrzebnie stresuję się przed egzaminem z teorii na prawo jazdy (mam dzielony, praktyka za miesiąc). Wiem, że nie dość, że to proste jest, to jeszcze jestem dobrze przygotowany. A mimo to, strach przed zrobieniem trzech głupich błędów jest i ma się dobrze.
BOReK - 27-08-2008, 11:44
Temat postu:
Strach jest podstawową ludzką reakcją i pozwala przeżyć :D. Lepsze to niż moja sytuacja - w dniu egzaminu odstresowałem się do tego stopnia, że wykorzystałem pełny limit błędów.
blitzshuster - 27-08-2008, 13:05
Temat postu:
Cytat:
Strach jest podstawową ludzką reakcją i pozwala przeżyć :D.


bledny poglad

Strach to pozostalosc zwierzeca, z nowa forma ewolucji, ktora jest czlowiek (moze lepiej: jego stawanie sie...) strach jest przeksztalcony, a stres pelni funkcje energetyczne...
Agon - 27-08-2008, 13:08
Temat postu:
Bo to ostatni tydzień wakacji. A bu.
Bo mnie kuje w okolicach serca... I brzuch boli... Albo to przez zmianę klimatu, albo skutek wczorajszego stresu...
Eskel - 27-08-2008, 19:41
Temat postu:
Bo zaczalem dzien od stluczenia kubka. Lubilem ten kubek : P Nieco pozniej musialem jechac do centrum dowiedziec sie nt kursow jezykowych, najpierw nie moglem znalezc biura, a gdy juz znalazlem "pocalowalem klamke". Przerwa wakacyjna do wrzesnia.


Urufu napisał/a:
Bo to ostatni tydzień wakacji. A bu.


I to tez.
GoNik - 28-08-2008, 20:46
Temat postu:
WRY. Dajcie gazetę, a zrobię rulon i spuszczę przez łeb. WRY.
DiziXagi - 29-08-2008, 22:06
Temat postu:
Bo jestem dokładnie w punkcie w jakim byłem rok temu.... 12 miesięcy, 365 dni, 8760 godzin, 31536000 sekund... tyle czasu poszło na marne ;(..... rozpacz to zbyt słabe słowo które opisuje stan mojej duszy...... Chodzi oczywiście o fakt iż moje piękne włosy zostały skrócone do długości... 12mm....
Nienawidzę swojego życia.

PS. Wszelkie przytulenia, pocieszenia itp. mile widziane.
radgers - 29-08-2008, 22:20
Temat postu:
Włosy...? Oj synu, synu wiedz iż tatko współczuje ci z całego serca :)
Bo jeszcze tylko 3 dni wakacji! Jak to szybko minęło! Ghrr :/
Miya-chan - 30-08-2008, 19:51
Temat postu:
Bo tak się martwię o moją bliską przyjaciółkę, tak bardzo chciałabym jej jakoś pomóc albo choćby pocieszyć, a czuję się zupełnie bezsilna.
Bo nie cierpię się kłócić z rodzicami, a zwłaszcza z mamą - zawsze te same argumenty i to samo granie mi na emocjach (pewnie nieświadomie, ale jednak). Żeby tak raz sobie pokrzyczeli, wtedy ja też mogłabym pokrzyczeć, a tak to zawsze wychodzę na tę złą >.>

Karl - 31-08-2008, 14:19
Temat postu:
Włosy to podstawa - nie wiem czy kiedykolwiek zrezygnuję z własnych długich loków :P Za 3 tygodnie znów będę musiał zobaczyć Wójka Samo Zło - Romulusa Rominkiewicza - mam u niego egzamin poprawkowy z prawa rzymskiego. Co za groza...
Krwawisz - 31-08-2008, 15:02
Temat postu:
Bo ja z kolei muszę od dzisiaj zacząć się uczyć na poprawkę z gramatyki opisowej j. chińskiego - boze, jak ja tego nie cierpie ://
Karl - 31-08-2008, 15:24
Temat postu:
Cytat:
Bo ja z kolei muszę od dzisiaj zacząć się uczyć na poprawkę z gramatyki opisowej j. chińskiego - boze, jak ja tego nie cierpie ://


Co ty studiujesz? Nie wiedziałem, że w Polsce można się uczyć tak niepospolitego przedmiotu. Ale brzmi niczym terror sam w sobie ( wystarczy, że już jest słowo gramatyka a już zaczynam się niepokoić :P).
Krwawisz - 31-08-2008, 15:55
Temat postu:
hehe - można można :) Sinologia jest w Poznaniu i Warszawie - także zapraszam :)
Agon - 31-08-2008, 19:38
Temat postu:
Bo jutro 1 września i mi źle, bardzo źle. Przez co mam podły nastrój i nic mi się nie chce. A miałam takie ambitne plany na ten weekend =='

I nowy odcinek CG się ściąga i ściąga, że chyba dzisiaj się go nie doczekam.
Szuki - 31-08-2008, 20:48
Temat postu:
Wakacje się skończyły. Kolejna część lamentu pt. "Język niemiecki z tą Wiedźmą" już czeka. No i zacznie się zrzędzenie o maturze...
alex - 01-09-2008, 06:55
Temat postu:
Jak był rok szkolny to zawsze się wstawało wcześniej żeby geassa obejrzeć. Teraz niema już tej frajdy. Choć nadal muszę wcześnie wstawać.
Agon - 02-09-2008, 07:16
Temat postu:
Bo kochamy pobudki o 6.00.
Bo dzisiaj francuski z tą rąbniętą babą.
Bo do ponad 16.30 będę out i wrócę dead __^__
Asthariel - 02-09-2008, 16:25
Temat postu:
Bo opis profili klas w liceum który czytałem gdy byłem jeszcze w gimie okazał sie z d*** wzięty. Wybrałem językową ,,bo co to za róznica, te same przedmioty główne, pewnie to samo +/- jedna godzina'' I co? 8h angola w tygodniu, 4h polaka, podczas gdy pewniej się czuję w tym drugim...
Agon - 02-09-2008, 17:28
Temat postu:
Mały offtop.

Asthariel napisał/a:
Wybrałem językową (...) 8h angola w tygodniu, 4h polaka, podczas gdy pewniej się czuję w tym drugim...

W klasach językowych (lingwistycznych) zazwyczaj nie ma rozszerzonego j. polskiego (niestety _^_ ). Ale 8 h ang. to jest coś!

/Koniec offtopu.
alex - 02-09-2008, 19:47
Temat postu:
Bo jutro znowu do roboty, ehh
Mai_chan - 02-09-2008, 19:52
Temat postu:
Khy... Ależ to oczywiste, że w klasie językowej będzie dużo języka. 6h to absolutne minimum dla pierwszego języka, 8 to optimum. Zresztą, mogłeś przecież dowiedzieć się tego w szkole... Co za problem potuptać do sekretariatu i grzecznie poprosić o siatkę godzin (nie o plan, bo tego przed wakacjami by jeszcze nie było) dla danej klasy. Prawda, polskiego mało, może będziesz miał więcej w następnych latach.
(Zresztą, ja się chyba nie powinnam wypowiadać, ja po zerówce dwujęzycznej, 18h niemieckiego w tygodniu...)
Amarth - 02-09-2008, 20:52
Temat postu:
Bo jutro trzeba do pracy, a po tak miłych wakacjach naprawdę nie mam ochoty. Będę musiała się przestawić, wpaść w rytm i chociaż jeszcze się na dobre nie zaczęło to już mam dość.
Salva - 02-09-2008, 22:23
Temat postu:
Bo następny raz dane mi będzie zobaczyć ukochaną bizonopoduszkę za jakieś koszmarnie długie miesiące... To boli, bardzo...
Zegarmistrz - 03-09-2008, 10:54
Temat postu:
Dziś Ziobro znów odpowiada przed sejmem. Oznacza to, że wszystkie telewizory w pracy są na niego włączone. Oznacza to, że próg hałasu i debilizmów przekroczył moją wytrzymałość. Mam ochotę przegryźć komuś gardło.
Amarth - 03-09-2008, 13:29
Temat postu:
Po pierwszym dniu w pracy boli mnie głowa, gardło i o dziwo nogi. Czuję się jakbym się pół dnia bez przerwy darła.
Poza tym Pani Kot czuje wiosnę i chce, żeby świat o tym wiedział. Ona nie miauczy, ona wyje. Od niedzieli.
Agon - 04-09-2008, 16:14
Temat postu:
Bo mam dylemat, czy jechać na wymianę do Anglii czy Niemiec. Jeśli chodzi o wymianę niemiecką, to do jutra trzeba się zdecydować... Nie lubię podejmować takich decyzji na szybko =='
Zegarmistrz - 04-09-2008, 16:19
Temat postu:
Cytat:
Po pierwszym dniu w pracy boli mnie głowa, gardło i o dziwo nogi. Czuję się jakbym się pół dnia bez przerwy darła.


Amarath: a co robisz?
wa-totem - 04-09-2008, 17:09
Temat postu:
Bo "tylko podjadę po te papierki" skończyło się łańcuszkiem...

Totem siadł za kółko: "o, benzynki mało"
Totem dotarł do stacji: "o, żarówka w reflektorze się spaliła"
Totem nabył nową H4 i rozdłubał reflektor: "może panu olej sprawdzić?" "nie, mam dość, zresztą patrz pan... crap, mało"

I tak, nie zamierzając wydać nic, Totem rozstał się z dwoma stówami :/
Na dodatek po powrocie do domu okazało się że pół litra oleju z poprzedniej dolewki wciąż stoi w szafie... i teraz mam DWIE napoczęte butelki oleju, a mogłem nie mieć żadnej i dodatkowe 5 dych w portfelu. Sigh...
BOReK - 04-09-2008, 18:02
Temat postu:
wa-totem napisał/a:
pół litra oleju z poprzedniej dolewki wciąż stoi w szafie

Spokojnie, ja ostatnio kupiłem sobie płyn do spryskiwaczy. A w domu matka zapytała "co to za butla?" wskazując na drugi płyn, który postawiłem tam przed sylwestrem. Koszta inne, ale każdemu się zdarza. XD

Przynajmniej teraz masz sprawdzone podstawowe rzeczy. ;]
Amarth - 04-09-2008, 19:07
Temat postu:
Zeg: bawię się w nauczycielkę w podstawówce. Kto by pomyślał, że kilka godzin tygodniowo z dzieciakami tak wykańcza.
wa-totem - 04-09-2008, 19:11
Temat postu:
BOReK napisał/a:
A w domu matka zapytała "co to za butla?" wskazując na drugi płyn, który postawiłem tam przed sylwestrem
Aaaa, tak :/ Też niedawno mi się skończył w drodze, i musiałem kupić litra, a w składziku stoi 2/3 5L butli z płynem do spryskiwaczy... normalka.

Mou... a zima idzie, i muszę sprawdzić co prostownik powie jak mu akumulator podepnę... bo póki ciepło, to zawsze zakręci, ale jak się zacznie zimno robić... mou, iia da!
Zegarmistrz - 04-09-2008, 20:31
Temat postu:
Amarth napisał/a:
Zeg: bawię się w nauczycielkę w podstawówce. Kto by pomyślał, że kilka godzin tygodniowo z dzieciakami tak wykańcza.


Praktyki nauczycielskie?
Amarth - 04-09-2008, 20:48
Temat postu:
Zegarmistrz napisał/a:
Praktyki nauczycielskie?

Nie ma tak dobrze. Praktyki były i minęły w zeszłym roku (i dwa lata temu też). Jak się zastanowić to były całkiem miłe w porównaniu do pracowania na serio. Dobrze, że to tylko pół etatu. Narazie więcej bym nie wzięła, bo muszę jeszcze studiować.
Salva - 06-09-2008, 19:21
Temat postu:
Good grief I can't stand to read myself from the past O___O
Bezimienny - 06-09-2008, 21:51
Temat postu:
Bo po całym wyjątkowo fatalnym dniu ktoś (tzn lokalny dom sztuki) zorganizował mi koncert pod oknem.
blitzshuster - 06-09-2008, 22:34
Temat postu:
bez kitu pieniedzy zarabianie mnie wnerwiac zaczyna (e w sumie zawsze wnerwialo;)
Asthariel - 07-09-2008, 11:31
Temat postu:
Salva nie jesteś sama, tez tak mam.

jest źle, bo w mojej nowej klasie poza mną jest 5 chłopa i z żadnym sie nie zaprzyjaźnię. Jedyne tematy do rozmowy to piwo i fajki. Wszyscy, z kim moznaby pogadać o muzyce, anime, książkach są w innych klasach...
Agon - 07-09-2008, 11:41
Temat postu:
Asthariel napisał/a:
jest źle, bo w mojej nowej klasie poza mną jest 5 chłopa

Ja na 31 osób nie mam żadnego. Heh, uroki klas językowych ^^'
Na pewno z kimś się zakumplujesz - jak nie z kolegami z klasy, to z innych klas.

Bo piątkowe nieprzyjemności ciągle nie dają mi spokoju, chociaż już czuję się trochę lepiej...
GoNik - 08-09-2008, 03:31
Temat postu:
Dwie godziny taczania się z boku na bok i z pleców na brzuch. Albo odwrotnie.
Oraz, pod koniec, wycia ze złości w poduszkę.
Jestem całkowicie i absolutnie przytomna, wściekła tak, że mam ochotę kogoś zamordować bądź cokolwiek zniszczyć, połamać, porąbać tasakiem, zgrzytam zębami, nosi mnie i klnę na czym świat stoi.
Idę zająć się czymś nużącym, jednostajnym i niewymagającym myślenia. A nóż widelec...

Poza tym doskonale wiem DLACZEGO nie jestem w stanie zasnąć. Co wkurza mnie jeszcze bardziej, bo poradzić na to nic nie mogę, a przynajmniej nie w tej chwili.

I deszcz pada. Kij mu w oko.

BOReK - 08-09-2008, 07:20
Temat postu:
Jeszcze nigdy w życiu tak mi nie obrzydła nauka, żebym miał niemal namacalną chęć rzucenia tego w daleki kąt i rozpoczęcia czegoś sensowniejszego od nowa. Gdybym chociaż widział cel, dla którego studiuję tę fizykę, ale nie! Zainteresowanym podpowiem - dyplom sam w sobie to żadna motywacja, jeśli nie zamierza się tego ciągnąć dalej. Przynajmniej w przypadku fizyki, oby ómarła... Oczywiście całkowicie olewczy stosunek kadry do studentów ma w tym spory udział. Szczególnie gdy odnosi się wrażenie, że uczą i egzaminują z łaski lub od niechcenia.

Wnioski na przyszłość - nie słuchać opinii kolegów, nie słuchać porad rodziców, nie zamieniać lekkiego zainteresowania w połowę życia. Kropka.
Salva - 08-09-2008, 09:20
Temat postu:
Bo obsesyjne myślenie na jeden tylko temat mnie wykańcza psychicznie. Nawet we śnie nie mogę się uwolnić. Generalnie chodzi to za mną już od ładnych kilku miesięcy, ale teraz stało się wyjątkowo mocne. Do tego stopnia, że nie mogę się od tego oderwać ani na sekundę. I te sny... dzisiaj rano miałam ochotę wyć tylko dlatego, że się obudziłam i że rzeczywistość wygląda jak wygląda... we śnie wszystko było jak tydzień temu.
Keii - 08-09-2008, 09:57
Temat postu:
Borek napisał/a:
Jeszcze nigdy w życiu tak mi nie obrzydła nauka, żebym miał niemal namacalną chęć rzucenia tego w daleki kąt i rozpoczęcia czegoś sensowniejszego od nowa.

Poważnie? To szczęśliwym studentem jesteś, mi by palców na rękach zabrakło, gdybym chciał takie sytuacje policzyć...
tilk - 08-09-2008, 11:40
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Oczywiście całkowicie olewczy stosunek kadry do studentów ma w tym spory udział. Szczególnie gdy odnosi się wrażenie, że uczą i egzaminują z łaski lub od niechcenia.

Smutne. Nie ma dobrych studiów bez dobrej, otwartej, uzdolnionej kadry.

Ja dla odmiany nie mogę się doczekać rozpoczęcia roku akademickiego. Do pracy brak mi czasem sił, samotność pośród czterech ścian mnie wykańcza, a Instytut Informatyki jest dla mnie niemalże drugim domem (choć jeszcze tam nie spałem, w przeciwieństwie do paru moich kolegów;))
Easnadh - 08-09-2008, 12:36
Temat postu:
Bo coś ostatnio wysyp awarii u mnie w domu jest. Półtora tygodnia temu samochód uderzył w naszą bramę wjazdową i wyrwało słupek. Jakaś rura przecieka i będą nam przekopywać ogródek. A jakby tego było mało, jakaś mysz utknęła w kabelkach między korkami (jakim cudem tam wlazła, to nie wiem, bez liny i w ogóle całego mini sprzętu wspinaczkowego jest to właściwie dla myszy niemożliwe) i od wczorajszej nocy aż do dzisiejszego południa nie mieliśmy prądu, bo ją przysmażyło (na śmierć) i przepaliło kable.

A ja od jakiegoś czasu mam emoangsta. Żeby się już zaczął ten rok akademicki, to nie będę miała czasu tyle myśleć i mi przejdzie.

Aha, i jeszcze - matka przywlokła z przedszkola jakieś zarazki i mam katar. Grrrrrr ><'
korsarz - 08-09-2008, 13:21
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
jakaś mysz utknęła w kabelkach między korkami (jakim cudem tam wlazła, to nie wiem, bez liny i w ogóle całego mini sprzętu wspinaczkowego jest to właściwie dla myszy niemożliwe)

A jak wysoko były te korki i czy stało coś obok? W przeciwieńswie do takich chomików, myszy potrafią trochę skakać...
BOReK - 08-09-2008, 13:31
Temat postu:
tilk napisał/a:
Ja dla odmiany nie mogę się doczekać rozpoczęcia roku akademickiego.

Ja też nie mogę, w końcu nowy semestr to nowe przedmioty i zwykle kilku nowych wykładowców. A tym razem starszy rocznik (czyli mój były) nie ostrzega przed nikim, więc zmartwieniem powinny być tylko zaległości.
Keii napisał/a:
mi by palców na rękach zabrakło, gdybym chciał takie sytuacje policzyć...

Wiesz, mnie od pozostawienia fizyki i przejścia choćby na tę durną logistykę nawet na własnej uczelni dzieli tylko matka ze swoim argumentem: "Bo już tyle czasu tu siedzisz, to dokończ". Jakby mi rok został nawet z brakami, to by to miało sens.
krew_na_scianie - 08-09-2008, 13:46
Temat postu:
BOReK napisał/a:
tilk napisał/a:
Ja dla odmiany nie mogę się doczekać rozpoczęcia roku akademickiego.

Ja też nie mogę, w końcu nowy semestr to nowe przedmioty i zwykle kilku nowych wykładowców. A tym razem starszy rocznik (czyli mój były) nie ostrzega przed nikim, więc zmartwieniem powinny być tylko zaległości.

Panowie nie jesteście sami!! Ja też już nie mogę doczekać się października, nowi ludzie, nowe miejsce, nowe możliwości. Ale póki co trzeba znieść to zawieszenie w domu, a mnie już nosi!
Ysengrinn - 08-09-2008, 15:21
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Bo coś ostatnio wysyp awarii u mnie w domu jest.


U mnie też. Niestety większość sprzętów do domu kupionych tuż przed wprowadzeniem się - bateria do prysznica, kran w kuchni, kuchenka gazowa itd. - okazała się mocno felerna i coraz bardziej się pitoli...
Agon - 08-09-2008, 17:42
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Easnadh napisał/a:
jakaś mysz utknęła w kabelkach między korkami (jakim cudem tam wlazła, to nie wiem, bez liny i w ogóle całego mini sprzętu wspinaczkowego jest to właściwie dla myszy niemożliwe)

A jak wysoko były te korki i czy stało coś obok? W przeciwieńswie do takich chomików, myszy potrafią trochę skakać...

W tegoroczne wakacje miałam okazję oglądać mysz wspinającą się po zrulowanym dywanie (dywan był oparty o ścianę)...

Bo mam tyle rzeczy do zrobienia, że nie wiem nawet, od czego zacząć. A dopiero co wróciłam do domu i jestem padnięta. Zdecydowanie nie lubię poniedziałków i wtorków =='
korsarz - 10-09-2008, 12:24
Temat postu:
Bo brat miał zwiększyć pojemność dysku C. Nie dość, że dysk C dalej ma 4Gb, to jeszcze zmniejszyła się ilość wolnego miejsca...
Pan B - 10-09-2008, 22:31
Temat postu:
Bo 1 październik zbliża się wielkimi krokami..... ehhh.....
cintra - 10-09-2008, 22:36
Temat postu:
Pan B napisał/a:
Bo 1 październik zbliża się wielkimi krokami..... ehhh.....

Święte słowa! Ja nie chcę do Wawy.... Dobrze mi w domu. :)

Bo nie mam weny do pisania. Ani do uczenia. Właściwie do niczego nie mam weny specjalnie. I czasami mam wrażenie, że ludzie mnie potrzebują tylko do wygadania się... Liczę, że to tylko wrażenie. ;)
Keii - 10-09-2008, 22:41
Temat postu:
Nie dramatyzujcie, do października jeszcze kupa czasu. Lepiej leniuchować, póki jeszcze można.

Bo muszę (chcę) ręcznie wyedytować 1806 postów na forum japonistyki UJ (po konwersji nie wszystko gra) i po 1000 mi się odechciewa. A to było dopiero ~11h roboty łącznie...
reika - 11-09-2008, 08:04
Temat postu:
, bo za dwie godziny mam egzamin teoretyczny, po którym mam od razu praktyka ^^'
BOReK - 11-09-2008, 16:04
Temat postu:
Jadę od rana na jednej kanapce i jednym wafelku. To nie jest dobre. W dodatku nadal uczelnia, sigh...
Shizuku - 12-09-2008, 13:54
Temat postu:
Bo zgubiłam już drugą przypinkę! Pierwsza z Luluszem, druga z Haruhi. Został mi jedynie Edzik. A z moim talentem możliwe, że i on polegnie i zostanę bez niczego. Trzeba będzie się zaopatrzyć na Mokonie.
de99ial - 12-09-2008, 14:30
Temat postu:
Taaa... własnie się dowiedziałem, że pracuję co drugą sobotę do końca roku :/
korsarz - 12-09-2008, 17:31
Temat postu:
Bo gdy próbuję ściągnąć jeden program, to Opera się co chwila wiesza. A reszta Windowsa razem z nim...
Bo przy zalewaniu herbaty... pekła szklanka. I to tak równiutko, denko odpadło. Zastanawiam się, jaki był sens kupowania tych liptonowych szklanek... >.>
Asthariel - 12-09-2008, 18:17
Temat postu:
Bo czwarty dzień z rzędu odwiedzam księgarnie, a tam 4 dzień z rzędu nie ma dostawcy z Prószyńskiego, który miał przywieść nowego Pratchetta.
Enevi - 12-09-2008, 18:28
Temat postu:
Bo świat zapada się w ciemność na neurologii w Lipnie...
Agon - 12-09-2008, 23:49
Temat postu:
Bo od 2 tygodni przestałam łykać Telfast i moje uczulenie znowu zaczęło dawać o sobie znać. Cała skóra mnie swędzi, mam ochotę się zadrapać (a jak drapię, to jest jeszcze gorzej). A było już tak dobrze...
alex - 13-09-2008, 20:22
Temat postu:
Bo w nagrywarce DVD wybuchła mi płyta i do wymiany napęd jest :(
Keii - 14-09-2008, 11:13
Temat postu:
Bo zimno. A we wtorek ma być 5 stopni i padać. To już chyba wolałem te upały...
korsarz - 14-09-2008, 11:14
Temat postu:
Bo, żeby się móc połączyć z netem, musiałem sześć razy zresetować modem. Oby to był ostatni raz dzisiaj... >.>

Szlag. To nie był ostatni raz. I tak jest od wczoraj, kiedy ojciec przyniósł swojego laptopa. Tak, że teraz mamy 3 kompy w domu. Teoretycznie można podłączyć Neozdradę do trzech maszyn, ale jak ja, matka i ojciec jednocześnie korzystają z neta na swoich maszynach, to któryś z kompów w sposób zupełnie losowy się odłącza...

*wali w modem wielkim młotem kowalskim i głośno klnie*
Zegarmistrz - 15-09-2008, 13:36
Temat postu:
No to poszły kolejne pieniądze. Stanowczo ten miesiąc jest miesiącem wielkich i niespodziewanych wydatków. ...ony.
Sola - 15-09-2008, 18:28
Temat postu:
Bo urodziłam się w złej części świata. Bo jest zimno. Bo mieszkam na poddaszu, więc jest jeszcze zimniej. Pozostał mi kocyk i herbatka. I stukając tego posta zimno mi w łapki.
BOReK - 15-09-2008, 18:58
Temat postu:
Bo nadal podstawową zapłatą za dobry uczynek jest bat na tyłek. Zatargałem książki (w ilości łamiącej kręgosłup) do dwóch antykwariatów i wróciłem z nimi do domu, bo nigdzie tego nie chcieli. Samochód nie pomógł wiele, bo parkowanie w okolicach Piotrkowskiej w godzinach szczytu to istna magia, a do tego w korkach postałem ponad godzinę. Najwyraźniej jutro zrobię te parę kroków do biblioteki i po prostu je tam oddam. Jak nie zechcą, to zapakuję i postawię przed śmietnikiem - ktoś sobie weźmie.
Irian - 15-09-2008, 19:24
Temat postu:
Zrób listę co ciekawszych i wrzuć tutaj, a nuż się ktoś skusi...
BOReK - 15-09-2008, 20:00
Temat postu:
Rozważałem to, a jeżeli ktoś jeszcze na to wpadł, to pewnie warto. Być może jutro pojawi się plik ze spisem wszystkiego, co mam, bo w selekcję nie chce mi się bawić. To będzie duży plik...
Salva - 15-09-2008, 20:01
Temat postu:
Bo czuję się koszmarnie, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Od wczoraj niesamowicie mnie boli podbrzusze (być kobietą...) i dzisiaj również nie mogłam się od bólu uwolnić. Nie mogłam robić nic co by mnie oderwało od tej myśli, kilka godzin bezskutecznego skręcania się na łóżku mnie niesamowicie wykończyło. Cały czas boli, miałam wcześniej malą przerwę i wtedy mogłam na chwilkę odetchnąć z ulgą, ale nadal jestem zwyczajnie zmęczona. Nie miałam świadomości, że ból tak może męczyć. Nawet termoforek nie pomagał, a leków po pierwsze strasznie nie lubię brać, a po drugie akurat na tę dolegliwość bardzo rzadko mi pomagają. Jak do jutra nie przejdzie to idę do lekarza, bo to pierwszy raz kiedy trzyma mnie tak długo przy takiej intensywności.
moshi_moshi - 15-09-2008, 20:11
Temat postu:
<głask głask Salvę> Tulić nie będę, bo to byłby w tej sytuacji straszny sadyzm.
Bo Uniwersytet Śląski jest zuy i mhoczny, w najgorszym znaczeniu tych słów i jak pomyślę, że muszę tak jechać w tym tygodniu, to robi mi się słabo... I mam zdjęcia! Wyglądam jak zwykle koszmarnie, ale i tak o niebo lepiej niż na ostatnich, gdzie przypominałam ściganą listem gończym za potrójne morderstwo. Generalnie to będzie bardzo męczący tydzień, a nawet miesiąc - będą nadgodziny, papierów pod sufit, stres i zgrzytanie zębami. Na dodatek pogoda jest jaka jest, żeby chociaż nie padało...
Easnadh - 15-09-2008, 22:19
Temat postu:
Bo ze wszystkich kaloryferów w domu musi nie działać akurat ten, który jest w pokoju z komputerem, w którym to pokoju spędzam jakieś 50% całego dnia. I tym sposobem, chociaż na dole jest przyjemnie i cieplutko, tutaj powoli zamarzają mi już dłonie.
Miya-chan - 15-09-2008, 23:58
Temat postu:
Bo zimno, wietrznie i kicham, i śpię na siedząco. I na stojąco. I ogólnie marnie się czuję, najchętniej nie wstawałabym z łózia, bu.
Agon - 16-09-2008, 20:31
Temat postu:
*patrzy na 2 posty wyżej*

Bo ziiimnoo. Łapki mi zaraz zamarzną. A kaloryfery JESZCZE nie grzeją.
W ogóle dzisiaj czuję się jakoś słabo, chyba mnie bierze jakieś choróbsko.
Asthariel - 16-09-2008, 20:50
Temat postu:
Bo Pratchett przeczytany, narkotyk się skończył.
Nanami - 19-09-2008, 20:27
Temat postu:
Bo nadal nie grzeją. Tylko u nas w bloku. Bo głowa mnie niemiłosiernie boli i coś czuje, że choróbsko zaciera rączki na mnie. I w ogóle bu, co to ma być za pogoda, choć jeszcze lato!
Agon - 20-09-2008, 01:38
Temat postu:
Bo mi gardło wysiada, a suchy, duszący kaszel staje się coraz silniejszy. Żebym tylko się nie nabawiła jakiegoś zaplamienia oskrzeli >_>
GoNik - 20-09-2008, 06:44
Temat postu:
bo od prawie 2h jestem na nogach i siedzę właśnie w pociągu do domu... A herbatka! I Maieczek! I gdyby nie to, że siedzę właśnie w pociągu do domu z wyjątkowo durnego powodu, to tydzień skończyłby sie na niedzieli. BU.
Crack - 20-09-2008, 12:35
Temat postu:
BU! Nie dość że musiałem wrócić wcześniej niż planowałem to jeszcze po wejściu do domu okazało się że a) dwa dni temu poleciała woda z kaloryfera (większych strat nie stwierdzono), b) brat nie raczył się ruszyć i choć trochę posprzątać, w efekcie mam w pokoju bajzel w którym nie da się przebywać, chaos na półkach i łóżko zawalone różnymi gratami.
GoNik - 20-09-2008, 19:54
Temat postu:
Raaawr... Zimno było (mimo 2 par spodni, 2 bluzek, 2 swetrów, polarka i czapki zimowej (!)), mokro... Wspomniałam, że gwiździło jak jasna cholera? Witaminki, a jak tylko ojciec wypełznie z łazienki, to idę się wymoczyć. Na całe szczęście idiotyczna robota została doprowadzona do końca - w poniedziałek mogę na spokojnie wrócić do warszawy.
Noire - 20-09-2008, 22:14
Temat postu:
Bo chora jestem.
Bo zimno
Bo okres sie zbliza.
Bo tak.
Irin - 21-09-2008, 19:51
Temat postu:
Bo zaraz mnie zeżre stres. Nie zrobiłam podczas weekendu NIC, co powinnam była. No i dobra, może nie byłoby tak źle, gdyby nie to, że mam 6 zaległych prac domowych z matematyki (2 normalne, 2 z fakultetu i 2 z zajęć dodatkowych), fizyka jest za mało tknięta, a jutro niemiecki. Teraz chętnie wybawiłabym kogoś z choroby, może uda mi się ją "wywołać", w końcu mam w tym praktykę.

Poza tym właśnie rozmawiałam ze znajomą polonistką, która mi tak wszystko pięknie przedstawiła, że ciągle nie mogę się pozbyć guli w gardle (ta, co pojawia się przy stresie). W dodatku ona ma gadane i tak się zasiedziała, że nie mam już ani czasu, ani siły na nic.

A tak w ogóle to powinnam się skupić na tamtym, siamtym i owamtym, i to tak naprawdę SKUPIĆ, ale jak ja do diabła mam to zrobić? Czuję się przytłoczona.

Wczoraj doznałam nagłej weny pisarskiej, tak, tej która się pojawia raz na ruski rok. I napisałam pół recenzji. Dziś ją otworzyłam i przeczytałam. Nie dość, że jest kiepska i przekłamana, a to co miało wyjść "błyskotliwie" wyszło po prostu miernie, to jeszcze ma mnóstwo głupkowatych błędów stylistycznych.

A jak mi ktoś powie, że przesadzam, że matura to tak naprawdę nic takiego, że nie mam się czym stresować... to uduszę...

Ale żeby już na początku roku coś takiego... Ja nie chcę wiedzieć, co będzie potem.
moshi_moshi - 21-09-2008, 22:47
Temat postu:
Jestem idiotką, ale taką skończoną... "Spacer" o godzinie 10 wieczorem pustą nieoświetloną drogą, z lasem po lewej stronie i pustostanami po drugiej, że o mgle nie wspomnę, do najprzyjemniejszych nie należy (zwłaszcza po obejrzeniu filmu, w którym są dwa gwałty). Ale po co było wcześniej jechać do domu?! Czułam się jakby za chwilę miał na mnie co najmniej Nazgul wyskoczyć z krzaków... Bardzo dziękuję Gonik, za telefoniczne dodawanie otuchy, pomogło :)

Poza tym, byłam na paskudnym filmie, którego "guembia" gdzieś mi umknęła. Że też ktoś postanowił to nagrodzić na Festiwalu w Gdyni... Widać nazwisko reżysera liczy się bardziej od fabuły. Dawno się tak nie zawiodłam i kolejne filmy tego pana będę zdecydowanie omijać szerokim łukiem.

Jutro do pracy, bu!
cintra - 21-09-2008, 23:41
Temat postu:
Bo wróciłam z Gdańska, po zaledwie jednym spędzonym tam dniu. Szkoda, bo uwielbiam jego architekturę, a włóczenie się po tym mieście (zwłaszcza po zmroku) sprawia mi niezwykłą przyjemność.

Bo przeżywam stresa związanego z Uniwerkiem Warszawskim i zapisywaniem się na zajęcia w-f'u. Jako, że to mój drugi kierunek muszę sobie go dopasować tak, by mi nie kolidował z zajęciami z dwóch uczelni a do tego jeszcze pierwszy raz spotykam się z "żetonowym systemem zapisów" i za Chiny Ludowe nie wiem jak się w tym połapię. :/ I stąd mój kolejny koszmar - wylecę zanim z UW zanim zacznę sie tam uczyć. Przez własną głupotę i brak rozgarnięcia. ^^'

Bo ludzie są niezwykli. Na MAL'u trafiłam na forum przeciwko jednemu anime, na którym ludzie obśmiewają, co fani owej produkcji o niej powiedzieli. To nawet nie jest przykre tylko takie... smutne. ^^'
tilk - 21-09-2008, 23:48
Temat postu:
Bo gribow niet. A smaka miałem.
Anonymous - 22-09-2008, 15:41
Temat postu:
Średnio lubie mój styl pisania, to fakt. Ale na Peruna, pisałem właśnie fika, który miał być normalnym, nieco tylko zwariowanym harlequinem, a tu bach, sam z siebie zmienił się w komedię!
Czemu setki wannabe blogaskowych pisarczyków potrafią młócić fiki romansowe a ja nie potrafię???
Ysengrinn - 22-09-2008, 17:33
Temat postu:
Bo chcę stąd już wybyć do Warszawy, a przez przynajmniej pół roku nie mam co o tym marzyć. Coraz mniej chce mi się użerać z rodzicielstwem...
Asthariel - 22-09-2008, 17:49
Temat postu:
Bo od 3 dni mam ból głowy, żołądka, gardła, katar, a ja głupi i obowiązkowy i tak byłem w szkole, i pewnie tez jutro pójdę.
korsarz - 23-09-2008, 15:53
Temat postu:
Bo coś mi się z Windowsem porypało i musiałem usunąć swoje konto. Teraz muszę wszyściutko ustawiać od nowa...
BOReK - 23-09-2008, 20:20
Temat postu:
Bo padłem ofiarą wynoszenia narzędzi z domu. Stanęło na wyznaczeniu elementów na dechach i telefonie do brata, który raczył nasze narzędzia mieć u siebie. Właśnie je przywiózł, ale o tej porze już pracowac nie zamierzam...

EDIT: natomiast narzędzia elektryczne sie nie zdadzą, bo na dole jest 24V...
korsarz - 23-09-2008, 20:49
Temat postu:
Bo bez uprzedzenia neozdrada mnie rozłączyła...
Nanami - 24-09-2008, 19:05
Temat postu:
Bo po prawie 5,5 roku musiałam pożegnać moja świnkę morską. Jeden zastrzyk i już nie musiała cierpieć z powodu szybko postępującej choroby... Czuję ulgę z tego powodu, ale zarazem jest mi cholernie smutno i pusto i tak dziwnie, choć przygotowywałam się na to od paru dni. Zuo.
Agon - 24-09-2008, 19:49
Temat postu:
Bo mam już dość. Ostatnio sypiam po 4-5 h dziennie, niedługo pewnie w ogóle przestanę. Mój biedny, przemęczony organizm domaga się snu i wypoczynku.
BOReK - 24-09-2008, 21:54
Temat postu:
Bo jestem ómarty naśmierć, a jutro o siódmej znowu wyjazd. Broń Boże nie przejadła mi się jazda, ale przez te dwa tygodnie miałem wypoczywać, a jednak nie chce mi się kisić w domu. XD
korsarz - 26-09-2008, 02:02
Temat postu:
Bo już parę razy komp się zwiesił przy odtwarzaniu GITSa.
Żebym chociaż miał alternatywę w postaci możliwości kupienia wersji legalnej, ale nie... Pod hasłem "Ghost in the Shell" na Merlinie wyskoczyły same "Stand Alone Complex" i żadnej pełnometrażówki...
A przez torrenta ściągać nie potrafię jeszcze...

Skopiować filmu z płytki na dysk (po to, by sprawdzić, czy to zacinanie się wynika z porysowania płytki, czy może z wady pliku) się nie dało - wyskoczyło ostrzeżenie o nieprawidłowej operacji DOS...

Tak, próbuję to robić pod Windows. Bo Ubuntu nie potrafi odtwarzać filmów (a podobno kodeki są zainstalowane).
cintra - 26-09-2008, 14:28
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Pod hasłem "Ghost in the Shell" na Merlinie wyskoczyły same "Stand Alone Complex" i żadnej pełnometrażówki...

Dziwne... jestem pewna, że jakiś czas temu widziałam pełnometrażówkę GITS'a w jakimś pakiecie anime. W Empiku dokładniej.

Bo już w niedzielę do Warszawy, a od poniedziałku jedna uczelnia... a od wtorku druga.... Koniec słodkich wakacji, trzeba będzie się wziąć do roboty. :/
Bezimienny - 26-09-2008, 15:38
Temat postu:
cintra napisał/a:
korsarz napisał/a:
Pod hasłem "Ghost in the Shell" na Merlinie wyskoczyły same "Stand Alone Complex" i żadnej pełnometrażówki...

Dziwne... jestem pewna, że jakiś czas temu widziałam pełnometrażówkę GITS'a w jakimś pakiecie anime. W Empiku dokładniej.
IDG to wydało, i to zdaje się w 2 wersjach: zwykłej i specjalnej. W przynajmniej części empików powinno nadal leżeć. Na stronie komikslandii w tej chwili tego nie ma, ale w ich sklepie (na stacji Metro Centrum, w Warszawie) chyba nadal jest.
korsarz - 26-09-2008, 17:03
Temat postu:
http://www.empik.com/ghost-in-the-shell-akira-film,2479733,p
Cytat:
Czas dostawy: produkt niedostępny

...
Crack - 26-09-2008, 18:41
Temat postu:
korsarz, idź do informacji w Empiku i się spytaj czy gdzieś to mają. Brak w internetowym katalogu nie oznacza że w sklepie tego nie dostaniesz.
moshi_moshi - 26-09-2008, 19:46
Temat postu:
Korsarz, jakiś tydzień temu widziałam Ghost in the Shell u mnie w Empiku. Obie wersje - w pakiecie i jako pojedynczy film. Zresztą z tego co pamiętam, to akurat ten tytuł często zalegał sobie na empikowych półkach. A internetowym katalogiem się nie sugeruj, nie ma sensu.
korsarz - 26-09-2008, 20:10
Temat postu:
No dobra, jak będę w Bydgoszczy, albo w Gdańsku i będę miał nadmiar gotówki, to zobaczę (szanse sprawdzenia tego u siebie są marne - uroki mieszkania na prowincji...).
Arashino Shiro - 27-09-2008, 09:59
Temat postu:
Cytat:
Tak, próbuję to robić pod Windows. Bo Ubuntu nie potrafi odtwarzać filmów (a podobno kodeki są zainstalowane).


Jak to nie?
Mi na ubuntu chodzi jak złoto. A odtwarzam w prymitywnym Totemie. (Nie Totem, to nie było o Tobie XD)
korsarz - 28-09-2008, 11:11
Temat postu:
Nie mam pojęcia, dlaczego nie mogę odtwarzać filmów pod Ubuntu mimo zainstalowanych kodeków (no, chyba, że młodszy brat mnie zrobił w konia, mówiąc, że to zrobił). Wiem tylko, że pod Ubuntu mam konto z ograniczeniami i poza dodatkami do Firefoxa nie mogę zainstalować ani skonfigurować niczego.
A pod Windowsem mam konto z uprawnieniami administratora, co, po mojemu przynajmniej, zmienia postać rzeczy - pod Windowsem mam jednak o wiele większe możliwości...

Totem nie działa. Mplayer też. Oglądać filmy mogłem dopiero po zainstalowaniu MPlayer Frontend i Real Playera pod Windowsem... >.>
Anonymous - 29-09-2008, 07:52
Temat postu:
No i wakacje się skończyły......

Haaaaaai! Nana-chan idzie do szkoły....omg T.T
BOReK - 29-09-2008, 11:24
Temat postu:
Tiaaaaaa, witaj kolejny roku fizyki technicznej... Cóż, przynajmniej nie umrę z nudów w domu, a przy odrobinie szczęścia na zajęciach też nie.
GoNik - 29-09-2008, 19:32
Temat postu:
Oparzyłam się gorącym tłuszczem, kciuk mi odpadnie :/

AŁ.

cintra - 29-09-2008, 21:48
Temat postu:
Bo jak prosty, poczciwy student chce się zapisach na w-f, to jest oczywiście jest serwer przeciążony... i pewnie braknie miejsc na to, na co chcę się zapisać...:/
Shizuku - 29-09-2008, 23:00
Temat postu:
Dobra muszę to z siebie wyrzucić, bo cały dzień mnie to męczy. Spóźniłam się na matmę, bo stwierdziłam, że pojadę późniejszym autobusem. W efekcie o 8 30 byłam na lekcji. Wchodzę cisza, babka minę ma nie bardzo i mnie bierze do odpowiedzi. Dała mi przykłady z pracy domowej. 1 poszedł gładko pamiętałam to dobrze, bo potem jeszcze do niego wracałam. Zrobiłam ładnie. Potem dała mi drugi co mnie zdziwiło, ale trudno myślę sobie. Dała mi przykład, który zaczełam robić, ale kapnełam się, że pominełam wzór skróconego mnożenia. Babka mnie potem zamieszała i ledwo co dokończyłam przykład. Jak dała mi 3 to znowu nie rozpoznałam wzoru, choć coś mi tam migało, ale taka byłam zdenerwowana, że nie myślałam za jasno. No i wlepiła mi dwa. Ale nie to mnie wkurza. Wkurza mnie to, że ja zrobiłabym te przykłady, gdyby nie jej uwagi. Wkurza mnie to, że miała paskudny ranek i najpierw wyżyła się na klasie, a potem na mnie. Racja spóźniłam się, ale ona nigdy o to nie dba, nie bierze do odpowiedzi i stresuje uczniów. Czemu jako że miała zły dzień musiała się wyżyć na mnie? Strasznie to irytujące.
Sola - 29-09-2008, 23:57
Temat postu:
Bo jakaś .....*&%@$*.....bardzo niemądra osoba/by zniszczyła nowo postawioną wiatę mojego przystanku. Po co? Wie tylko ta wyżej wspomniana osoba. A chyba nie muszę mówić, że jesień idzie? Zimno się zrobi, a mi będzie padało na łepek i wiało po nerkach.
Amarth - 30-09-2008, 09:54
Temat postu:
Bo mój brat to skończony debil. Już raz się sparzył na swojej głupocie, ale było mu widać mało i znowu się zaczyna. Starszy jest ode mnie, ale poziom odpowiedzialności ma chyba poniżej zera. Niby nie powinnam się troszczyć, jego sprawa nie moja, ale i tak się o to wkurzam.
Irin - 30-09-2008, 17:36
Temat postu:
Opuściłam już drugą klasówkę i znowu będzie, że się wykręcam, czy coś.

Kręci mi się w głowie, jakbym miała tam karuzelę, a nie mózg. Przez jeden głupi czynnik, który był po prostu niedopatrzeniem. No i trochę dodatków, jak nieustający stres.

Najgorsze jest to, że w takim stanie nie da się absolutnie nic zrobić, poza czytaniem, a i to szybko męczy. A ja mam mnóstwo rzeczy do zrobienia, w tym od cholery "na wczoraj". Marudzić mi się chce. Właściwie chciałabym się zakopać w ogródku, ale ogródka już nie ma!
Mai_chan - 30-09-2008, 18:05
Temat postu:
Wrrrr. Trzy razy próbowałam dzisiaj odebrać legitymację. TRZY!
Podejście pierwsze: byłam w połowie kolejki, kiedy Miły Pan Z Legitkami (TM) powiedział "resztę wydam za godzinę".
Podejście drugie: pan przyszedł za późno, byłam już na zajęciach
Podejście trzecie: dziekanat czynny do 14.

Wniosek: jutro mój bilet będzie nielegalny ==
Doreen - 30-09-2008, 20:22
Temat postu:
Bo październik już praktycznie jest, a obsady na tenże październik nie ma. Wszyscy kochamy stronę internetową Romy i jej częste aktualizacje. Ja chcę się już w końcu dowiedzieć, czy mam się na tę sobotę cieszyć czy zacząć usilnie próbować opchnąć komuś bilet, no!
korsarz - 30-09-2008, 20:49
Temat postu:
Doreen napisał/a:
Bo październik już praktycznie jest, a obsady na tenże październik nie ma

U mnie to samo. Nie ma ciągle ani planu zajęć na najbliższy zjazd dla zaocznych, ani rozkładu zjazdów na ten rok i nie wiem, czy mam ten tydzień jeszcze wolny, czy muszę już w ten weekend jechać...
Agon - 30-09-2008, 23:48
Temat postu:
Bo jest wieczór (no dobra, prawie północ...), i jak zwykle o tej porze mój duszący, łaskoczący kaszel daje o sobie znać. I znów połowa nocy nieprzespana. A syropek brałam i nie pomaga.
Melmothia - 01-10-2008, 00:11
Temat postu:
Ja wiem, że ludzie lubią dzielić się z innymi swoim nieszczęściem. Ja rozumiem, że czasami mają ochotę o pewnych sprawach porozmawiać albo wylać swoje żale (chociażby w tym temacie), ale bez przesady! Czy ja naprawdę muszę od całkiem obcych osób wysłuchiwać dlaczego, jak i w jakich okolicznościach im kotek zdechł?! Nie można już spokojnie ze zwierzęciem pojechać do weterynarza, żeby ludzie z uśmiechem na ustach nie zagadywali, pytając, co tam wiozę i następnie nie zaczęli wspominać, jak to im zwierzątko zdechło? Ja rozumiem raz natrafić, trudno, przeżyję, ale na litość boską! Nie dość, że u weterynarza w poczekalni, to jeszcze na przystanku, a już szczytem wszystkiego były dwie babcie w autobusie jedna za drugą… Dlaczego ludzie tak lubią zagadywać nieznane sobie osoby i opowiadać im takie straszne historie? Znajdują w tym jakąś sadystyczną przyjemność?
Ysengrinn - 01-10-2008, 06:57
Temat postu:
Internet działa coraz gorzej i gorzej, jak tak dalej pójdzie to za jakiś czas zdechnie zupełnie==.
GoNik - 01-10-2008, 08:39
Temat postu:
*prychkaszl*
W mordę... Szanse na bycie w weekend zdychającym gonikiem wzrosły w ciągu nocy co najmniej dwukrotnie @____@

Edit: właśnie do mnie dotarło... w niedzielę - umieramy na zaporowej dawce prochów przeciwbólowych, w poniedziałek - atakuje mnie gorący smalec z patelni (swoją drogą ładny bąbel sie zrobił =='), wtorek - boli gardło, środa - plus przytkany nos i wyraźny stan podgorączkowy... Módlmy się, żeby przygody tego tygodnia na tym sie skończyły.
*pełz do apteki*

BOReK - 01-10-2008, 11:21
Temat postu:
GoNik napisał/a:
w poniedziałek - atakuje mnie gorący smalec z patelni

Oszukać przeznaczenie. >D

Portal Allianz jest do lufcika - wczoraj z niejasnych przyczyn zablokowało mi konto i jak na razie nie mogę sobie wydrukowac polisy. Wniosek: póki co jestem bez samochodu (na szczęście nie jest mi teraz szczególnie potrzebny). Po zajęciach trzeba dzwonić na infolinię i odkręcać sytuację...
tilk - 01-10-2008, 14:15
Temat postu:
Bo zapowiada się pracowity październik. Narobiłem sobie zobowiązań, to trzeba sprostać... Żebym chociaż wiedział, po czorta się tak zamęczam, byłoby mi lżej.
korsarz - 02-10-2008, 11:58
Temat postu:
Bo kretyni z elektrowni się zabawiają wyłączając prąd na ułamek sekundy co pięć minut, nie pozwalając przeprowadzić skanowania dysków avastem do końca >.<

Bo skanowanie avastem wprawdzie nie wykazało obecności zarażonych plików, ale...
Wyskoczyła długaśna lista pt. "Nie można przeskanować - archiwum chronione hasłem". Na liście znajdują się: mp3 ojca i mój folder z instalkami. Rzecz w tym, że w "instalkach" są tylko dwa pliki *.exe, a avast wykrył tam dziesiątki plików bliżej nieokreślonych formatów.
A usuwać się boje, bo nie wiem, czy to nie są jakieś ważne elementy systemu, bez których Windows zacząłby się sypać...

Do tego znalazł archiwum, które swego czasu ściągnąłem i usunąłem po przerwaniu ściągania, jak się zorientowałem, że duże bydlę. I nie dość, że znalazł w katalogu, do którego nie mam dostępu ani w trybie graficznym, ani w konsoli DOS, to jeszcze "nie można usunąć - bomba dekompresyjna"...
A katalogu z instalkami nie mogę usunąć, bo "inni użytkownicy lub inne programy korzystają z tych plików" - nawet, gdy zalogowany jestem sam jeden, a wszystkie programy są wyłączone (a przynajmniej te, które mogę wyłączyć).

Jak ja kocham Windows...
JahJah - 02-10-2008, 14:17
Temat postu:
bo mam wrażenie ze jestem jedynym studentem filozofii który zapisał się na nie z przekonania, a nie dlatego ze gdzie indziej nie miał pójść..



p.s. Terapia grupowa ? hmm faktycznie trochę pomaga :D
Easnadh - 02-10-2008, 17:39
Temat postu:
No i się zaczęło. Po jednym dniu mam już dość.

Humoru nie poprawiło mi nawet to, że w końcu dostałam w swoje łapki ósmy tomik "Yami no Matsuei". Czułam się, jakbym czytała jakiś tentacle hentai, czyli coś, czego w życiu nie miałam choćby najmniejszej ochoty przeczytać. Jakby tego było mało, Muraki zginął. Prawie.
Tyczek - 02-10-2008, 19:21
Temat postu:
Wkurzony mocno na PKS. Kupiłem miesięczny do Konina. Ale mogę tylko jeździć autobusami konińskimi, natomiast nie mogę tymi z Gniezna, które mają naprawdę fajne połączenia. WRRRRR.
Momoko - 02-10-2008, 21:46
Temat postu:
Bo Kocik ma coś z ogonem - nie podnosi go do góry i boli go, gdy o coś zahaczy. Za to lepiej niż zwykle mu wychodzi sępienie jedzenia, bo wszystkim jest go szkoda.
Ale i tak... Bidny Kocik.

Bo ktoś rzucił taką uwagę na mój temat, że od razu miałam ochotę uciec dokądś. Nie, nie za daleko. Może na sąsiednią planetę.

Bo wahnięcia nastrojów i bóle z przyczyn naturalnych. Wakacje się skończyły.
Mara - 04-10-2008, 17:38
Temat postu:
Bo czasem pojmuję aluzje.
Bo moja samoocena poleciała na łeb na szyję i nie mam głowy do niczego. Bo znowu chce mi się płakać.
Bo nie powinnam oczekiwać czegokolwiek, ale jednak... Raz mi gorąco, raz zimno. I przykro jak nie wiem.
Bo tchórz ze mnie i nie umiem mówić.
Asthariel - 04-10-2008, 18:55
Temat postu:
Bo nie wierzyłem gdy mi opowiadano, ze jest wielki przeskok między gimnazjum a liceum.
Bo moje wygórowane ambicje cierpią, gdy patrzą na oceny.
Bo czuję się samotny.
Easnadh - 05-10-2008, 09:37
Temat postu:
Bo wczoraj wieczorem prąd szlag trafił >_<'

Dodatkowo współlokatorka chce się zamienić na pokoje. Naprawdę bardzo ją lubię, znam ją od 5 lat, razem mieszkamy od 1,5 roku. Przykro mi, że może się obrazić, ale ja mojego pokoju nie oddam. Ma szafę z wieszakami, więcej półek zdolnych pomieścić mój bałagan, a jak złapię emoangsta, to mogę siąść na łóżku w kąciku pod ścianą i z korytarza przez szybę w drzwiach mnie nie widać.
Zastanawiam się, czy będzie na tyle zdeterminowana i nieuczciwa, żeby dzisiaj podczas mojej nieobecności jednak postawić na swoim i poprzenosić moje rzeczy...
Salva - 05-10-2008, 10:48
Temat postu:
Bo wczoraj od mniej więcej 19 internet u mnie szlag trafił, w momencie nieodpowiednim. BARDZO nieodpowiednim, mam ochotę mordować.
Zegarmistrz - 05-10-2008, 15:30
Temat postu:
Byłem na tych przykutych do psich bud celebrytach. Jak zwykle przy takich okazjach złapałem doła. Ech, biedny jest ten kraj, ten świat, wszystko idzie ku gorszemu i w Bogu tylko nadzieja, że w końcu dojdzie.

A przepraszam, nie w Bogu, a przynajmniej nie jego ziemskich funkcjonariuszach. Wychodząc z domu nadziałem się na msze odprawianą w kościele. Tematem dnia był konserwator zabytków, który kolejnemu duchownemu nie pozwala rozwalić czegoś starego w drobny mak.
fm - 06-10-2008, 18:37
Temat postu:
Bo kobieta w biurze ogłoszeń samowolnie zmieniła treść mojego ogłoszenia tylko po to, żeby dostawić 0- przed numerem telefonu komórkowego. W efekcie zamiast na czele stawki, wylądowało na szarym końcu. Czyżby mieli jakieś lobby tepsy i wkurzania klientów? I jak tu reklamować, skoro mam tylko potwierdzenie uiszczenia opłaty?

Bo dawanie korepetycji przedstawicielom zepsutej burżuazji niby daje lepsze dochody, ale w tym wypadku chłopak mnie wkurza. Broni się przed wiedzą, książek nie nosi, notatki ma szczątkowe i pod byle pretekstem odwołuje zajęcia.

Bo gdzieś mi wcięło dowód osobisty, a akurat mi się przydałby do załatwienia paru spraw. Mam nadzieję, że się znajdzie, bo myśl o jeżdżeniu do mojej gminy, żeby nowy wyrobić przyprawia mnie o mdłości.
JahJah - 07-10-2008, 14:20
Temat postu:
bo siedzę na uczelni przed komputerem i nie mam co ze sobą zrobić przez to 4h okienko....
GoNik - 08-10-2008, 12:26
Temat postu:
Nienawidzę środy. Z bardzo prozaicznego powodu. Jeden. Jedyny. Kretyński. Angielski. Na. 15!

Jest 12.30, a ja siedzę w piżamie i owszem, nie żebym się obijała specjalnie, ale siedzę w piżamie i nie mam ochoty się przebierać.

BOReK - 08-10-2008, 12:38
Temat postu:
Ja notamiast przy zawalonych poniedziałku i piątku mam we wtorek cały jeden wykład na południe, a dzisiaj dwa od południa do czwartej, przy czym ten pierwszy dzisiaj odpadł. Pozostałe to przedmiot, na którym jest sprawdzana lista i być trzeba. Grrrrr... Na szczęście kryształy to całkiem sympatyczne stworzenia, więc przedmiot nie jest zły.
Tyczek - 08-10-2008, 18:18
Temat postu:
A ja mam okienka po 3 godziny. I matko kochana, co ja mam robić przez ten czas?!
Poza tym dzisiaj pomyliłem plan i pojechałem o 6.30, zamiast o 9.00. >.<
Asthariel - 08-10-2008, 19:26
Temat postu:
Bo nie mam weny twórczej na pisanie opowiadania.

Bo mam w domu 7 książek z biblioteki, a nie mam czasu na czytanie.
Sola - 08-10-2008, 20:13
Temat postu:
Bo dopiero dziś mam siłę żeby napisać jak bardzo nienawidzę wtorków.
Mianowicie piszę: bardzo.
GoNik - 09-10-2008, 12:42
Temat postu:
Boli mnie lewe biodro. A pomyślałby kto, że skoro boli od poniedziałku, to najwyższa pora żeby przestało...
korsarz - 09-10-2008, 13:26
Temat postu:
Bo faceta od gleboznastwa nie można złapać już od czerwca i w związku z tym nie mam wpisu z tego przedmiotu. Sesja poprawkowa już dawno się zakończyła, jutro pierwszy zjazd kolejnego roku. Mam cichą nadzieję, że nie będę miał poważnych kłopotów z tego powodu.
Lena100 - 10-10-2008, 21:16
Temat postu:
Bo...
Mam skręconą kostkę i od palców do kolana nogę w szynie gipsowej. Skaczę po domu na jednej nodze, bo na gipsie nie wolno mi się opierać. Mam dwu tygoniowe przymusowe wakacje i będę sie cholernie nudzić w domu przez ten czas. Organizuję akcję porzyczania książek, wyławiam wszystkie nieobejrzane dotychczas filmy walające sie po domu i ściągam stosy anime. Po dwóch tygodniach z mojego pięknego umysłu zostanie gipsowa sieczka. Robię zapasy gumek do mazania - szykuje się wielkie rysowanie. Musze rozpruć nogawkę w spodniach bo mam rurki, a przez gips nie przejdą.
Dostałam uczulenia na nadgrastku pod moimi czterdziestoma brązoletkami z malutkich koraliczków, których nigdy nie ściagam, bo nie da się ich ściągnąć, od piątego roku życia. Nawet nie mam jak tego kremem posmarować.
Doreen - 11-10-2008, 21:06
Temat postu:
Bo tabelka z obsadą kłamała. I to kłamała tak boleśnie, jak tylko to można sobie wyobrazić. Pierwszym instynktownym odruchem było "aaaa, uciekać, kit z biletem i straconą kasą". Przetrwałam dzięki koleżance siedzącej obok i wspólnym zuym komentarzom pod adresem pana "Imbryczka" Aleksandra. Ale na bogów wszelakich, jeśli za tydzień też mi wytną taki numer, to wyrzucam bilet do kosza i wychodzę. Sama i do tego z perspektywy rzędu zerowego tego nie zdzierżę.
Melmothia - 16-10-2008, 18:21
Temat postu:
Bo się źle czuję. Bo nie skończyłam czytać artykułu w czytelni. Bo ocknęłam się z twarzą na książce (kiedy? co? jak? gdzie ten czas, kiedy pokonałam drogę z postawy siedzącej wyprostowanej, próbując przeczekać to paskudnie nasilone wrażenie déjà vu oraz zawirowanie świata i wyrżnęłam o blat?). I nie mogłam się już skupić. Bo głowa mnie boli.
Ysengrinn - 16-10-2008, 19:17
Temat postu:
Wydział Ksiąg Wieczystych dostał dziś nowe radia. Fakt ten pozwolił mi dostrzec jak sprytna jest administracji tego sądu:

- żeby ludziom lepiej się pracowało kupili im radia;
- żeby jednak w pracy za bardzo się nie rozpraszali kupili im takie radia, które nic nie łapią - zapewne nawet Radia Maryja;
- przy okazji zapewne oszczędzili pieniądze, które musieliby wydać na radia sprawne i działające, a także na ich konserwację - radio felerne nie będzie działało gorzej nawet jeśli się zepsuje.
korsarz - 16-10-2008, 19:26
Temat postu:
Nie można przynieść ze sobą własnego odtwarzacza mp3/discmana/walkmana/wpisać inne?
BOReK - 16-10-2008, 19:50
Temat postu:
Ooo, to radia niedostosowane do nowych długości fal jeszcze są dostępne? Ewentualnie ci, co kupowali, poszli do pana z chińskim towarem stojącego za rogiem.

Ysengrinn napisał/a:
nic nie łapią - zapewne nawet Radia Maryja;

A to tzw. szczęście w nieszczęściu i jednocześnie bardzo radosny fakt. Dowodzi bowiem, że prawo Murphyego działa w obie strony. :D
Keii - 16-10-2008, 23:40
Temat postu:
Bo o 15:30 egzamin z prawa jazdy. Chcę to mieć już za sobą >_>
Anonymous - 17-10-2008, 07:53
Temat postu:
Bo potencjalny, stary przyszły były szef nie daje głosu. Hmpf.
krew_na_scianie - 17-10-2008, 12:36
Temat postu:
Bo znowu musiałam się przeprowadzić! Niestety bursa nie chce przeciągać kabla do pokojów, gdzie go nie ma - więc swój ładniutki pokój z koleżanką zamieniłyśmy na pokój z internetem. To się nazywa poświęcenie! A sam pokój - kosmos! Nigdy nie widziałam tak totalnie nie pasujących do siebie mebli i wystroju! Regał jest mocno żółciasto - niebieski, stare fotele - czerwone, i wytarte do graniac możliwosci (siadanie na nich to rzecz na własną odpowiedzialność), białe krzesełka, szare, brzydkie biurko, czarno - szary ogromny stolik, brązowy stolik (jedyna ładna rzecz!) i standardowe 3 łóżka. Słowem będę potrzebowała dużo oklein, nakryć, narzut by móc patrzeć na ten pokój bez strachu i odrazy..
Agon - 18-10-2008, 22:52
Temat postu:
Ech, bo nikomu nie chce się tłumaczyć Kuroshitsuji - 2 odcinek wciąż jest w wersji RAW (albo ja nie umiem szukać), a 3 dni temu wyszedł 3 ;__;

Pocieszam się tym, że przynajmniej tłumaczenie mangi się ruszyło...

Bo dzisiaj musiałam wstać przed 8.00, i się nie wyspałam. Cały dzień chodzę bez życia.
Arashino Shiro - 19-10-2008, 12:46
Temat postu:
Matko kochana... prawie miesiąc mnie nie było... i nic się nie zapowiada by się to zmieniło... nienawidzę swojej szkoły.
Asthariel - 19-10-2008, 12:50
Temat postu:
Bo paczka z przesyłką kurierską nie doszła w piątek, i dojdzie w poniedziałek. Kurierom nie można ufać!
Zegarmistrz - 22-10-2008, 15:03
Temat postu:
Z pracy odchodzi kolejna osoba. Oczywiście jak zwykle jest to jedna z kluczowych postaci.

Mam beznadziejny, nie nadający się do niczego głos i brakuje mi dykcji. Nie nadaje się do filmowania.
korsarz - 22-10-2008, 16:37
Temat postu:
Bo nie cierpię nosić drewna.
Bo cholerstwo jest ciężkie - za każdym razem mam wrażenie, że mi zaraz palce albo bark urwie...
Bo teraz będę miał to codziennie.
Bo ktoś [cenzura] musi...
Sola - 22-10-2008, 22:04
Temat postu:
Komputerek się psuje. Jak mu się wentylator włączy to słychać w całym domu. I jak go podnoszę to żałośnie jęczy i rzęzi. Jutro będzie trzeba zanieść go do serwisu. Tylko żeby mi go nie zabrali na długo, bo tęsknic będę.
BOReK - 22-10-2008, 22:41
Temat postu:
Nie taniej jest kupić nowy wiatrak, wziąć śrubokręt do ręki i samemu go wymienić? Chyba że to ten na karcie graficznej, tu chyba trudniej o zamienniki.
Enevi - 23-10-2008, 00:09
Temat postu:
Coś się wali... I czegoś brakuje... Czasu. Powoli przestaję nadążać. Ogółem jesienny dołek... Chyba. I notoryczny brak słońca... I tak do wiosny.
Dana-chan - 23-10-2008, 07:41
Temat postu:
Albo odkurzyć w środku. ^^"
Sola - 23-10-2008, 15:18
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Nie taniej jest kupić nowy wiatrak, wziąć śrubokręt do ręki i samemu go wymienić

Komputer cały czas jest na gwarancji, po drugie: ja i śrubokręt to nie jest dobry pomysł, zwłaszcza, że chodzi tu o przedmiot z którym jestem emocjonalnie związana ;).
A żeby nie było offtopowo to napiszę, że laptop został już oddany do serwisu i muszę czekać na niego 2 tygodnie.
BOReK - 23-10-2008, 16:15
Temat postu:
Skoro gwarancja działa, to cofam moje słowa. Oby tylko serwis okazał się kompetentny. ;]
Agon - 24-10-2008, 23:42
Temat postu:
Cały dzień był beznadziejnie beznadziejny. Jak dobrze, że już się kończy.

Poza tym, jutro odpracowujemy w szkole 10 listopada - co prawda to tylko 5 lekcji, ale czeka mnie pobudka o 6.00, co w sobotę jest karygodne =='
moshi_moshi - 27-10-2008, 18:36
Temat postu:
Kilka dni temu komputer zdechł, jeszcze nie wiem co mu dolega, ale mam nadzieję że do końca tygodnia będę mieć już sprawny... Czuję się całkowicie odcięta od świata.
fm - 28-10-2008, 15:09
Temat postu:
Bo spadek euro uderzył mnie po kieszeni. Śpieszmy się kochać pieniądze, tak szybko odchodzą...
korsarz - 28-10-2008, 16:33
Temat postu:
Bo nie było miejsc w akademikach. Dobrze, że brat mnie w Gdańsku ugościł, ale... wstawanie codziennie o 5:00 by dojechać na zajęcia. z których część mi umyka (bo muszę najpierw dojechać, a potem wrócić z powrotem) niezbyt mi odpowiada... Nie mówiąc już o tym, że lwia część kasy poszła na bilety SKM...
Bo oczywiście kupując bilet z automatu nie ustawiłem daty jak należy i dodatkowa dycha poszła się kochać...
Vodh - 28-10-2008, 23:57
Temat postu:
Bo czuję się zjedzony i wypluty, najchętniej przeleżałbym cały dzień do góry brzuchem, absolutnie na nic nie mam ochoty (tak, obejmuje to również oglądanie anime/granie) ale z drugiej strony wtedy czas mija tak koszmarnie powoli... Masakra, oby mi jak najszybciej przeszło ^^ Jakże dalekie to od zwyczajowego słodkiego lenistwa... Ewentualnie jestem już zupełnie przesłodzony, też możliwe...
Tyczek - 29-10-2008, 07:19
Temat postu:
Bo pada, jest zimno i w ogóle. A tu trzeba jechać na uczelnie a potem wracać późno, bo szkolenie obowiązkowe nam na dzisiaj dali. Eh.
blitzshuster - 29-10-2008, 18:59
Temat postu:
muszę zacząć nieźle planować czy coś w tym stylu, bo ostatnio tak puściłem wodze fantazji, że myślę, czy by może nie zacząć myśleć nad tym, jaka ma mi się kolejna myśl pojawić (co możliwość to przeszkoda, co możliwość to przeszkoda, co ... węzeł gordyjski??? idę po miecz...) makabreska
Easnadh - 30-10-2008, 19:04
Temat postu:
Bo w związku z sobotą do domu zjedzie się rodzina. Łącznie z szarańczą. Czyli młodszym kuzynostwem sztuk 7, w wieku przeróżnym, ale nie zbliżonym do mojego. Niiiieeeeeeeee... Kto mnie przygarnie? T__T
Grrrrrhgh, jak ja nie cierpię rodzinnych zjazdów.
Mai_chan - 30-10-2008, 21:31
Temat postu:
O rany bonia... Chyba zacznę się bać jeździć windą.

Otóż, od tygodnia jeżdżę na uczelnię rowerem, bo zdrowiej i nie ma problemu korków. Wszystko fajnie, ale mieszkam na czwartym piętrze, a rower to damka. Nie ściągnę go na dół, choćby nie wiem co. Ale w bloku jest winda. Od biedy da się rower przewieźć windą. Ale żeby to zrobić, trzeba wykonać sprytny manewr, mianowicie zarzucić przednie koło na ścianę windy, a tylne oprzeć w kącie. Poprawnie wykonany manewr zapewnia bezproblemowe zmieszczenie się w windzie.

Niestety, kiedy przy końcowej fazie manewru zdążą zamknąć się drzwi i winda od razu ruszy... Tak, wtedy może być problem, jeśli komuś zadrży ręka. I tylne koło wjedzie w drzwi.

Rower momentalnie podjechał do góry i zawisł na wysokości kilkudziesięciu centymetrów nad podłogą. Koło szoruje po drzwiach. Błotnik trzeszczy, kawałek światełka przelatuje mi koło głowy. Winda zatrzymuje się między piętrami. Po chwili znowu rusza i w końcu zatrzymuje się przed osłupiałą kobietą, która otwiera drzwi i w końcu można sprawdzić rozmiar szkód...

Na szczęście szkody niewielkie - błotnik da się naprostować, a światełko i tak miałam wymieniać. Koło nie ucierpiało. Ale co się strachu najadłam (że rower się zniszczy - a to nie mój rower, że zepsuję windę, że stanie między piętrami i nie ruszy...), to moje...
krew_na_scianie - 31-10-2008, 09:51
Temat postu:
Bo miłość to najbardziej przereklamowany towar na świecie.
Irian - 31-10-2008, 10:06
Temat postu:
Neta w nowym hotelu nie mam i mieć nie będę, podłączyliśmy sobie na dziko (za flachę dla techników, znaczy) ruter wifi, ale kierownik się dowiedział i stanowczo zakazał. Bu.
kic - 31-10-2008, 14:12
Temat postu:
Bo, jak wykazują statystyki tego forum, jest więcej szczęścia na tym świecie niż być powinno. Burzy to naturalną równowagę dobra i zła.
Easnadh - 31-10-2008, 20:33
Temat postu:
Bo podchodząc do sprawy realistycznie, nie mogę pewnemu panu pourywać tego czy owego. A zasłużył. Grrr.
Asthariel - 02-11-2008, 19:41
Temat postu:
Bo najlepsze promocje zawsze są po tym, jak wyczerpię swój limit mamony.
Zegarmistrz - 03-11-2008, 12:21
Temat postu:
Dostałem dodatkowy dyżur w pracy.
Irin - 03-11-2008, 22:22
Temat postu:
Czuję się jak Syzyf, którego przygniotło już u podnóża pagórka. Zanim sobie wyrobię odpowiednią siłę do podniesienia kamyka miną wieki, a mam coraz mniej czasu, a i głaz jakby coraz większy...

Doh! Buu i wrrr i inne onomatopeje na zły nastrój. Coraz gorszy.
korsarz - 07-11-2008, 18:41
Temat postu:
Bo znowu nie było noclegów i mam zjazd w plecy...
JahJah - 07-11-2008, 23:37
Temat postu:
Bo ogólnie, czasami po prostu żyć się odechciewa.... bez konkretnego powodu...
Tyczek - 08-11-2008, 10:12
Temat postu:
Bo kicia po kastracji, wszystko go boli. Aż żal patrzeć. :(
BECK - 08-11-2008, 13:08
Temat postu:
Bo czekają mnie 3 kolokwia, w ciągu 3 dni, z 3 najbardziej porąbanych przedmiotów jakie widział świat......
fm - 09-11-2008, 17:30
Temat postu:
Bo rachunek za prąd mam 2 razy większy niż w ostatnim miesiącu (pomimo, że starałem się oszczędzać), a przy okazji dowiedziałem się, że od stycznia czynsz mi wzrasta o 100 złotych. Mam czas na przemyślenie, czy przypadkiem nie szukać nowego mieszkania...
Anonymous - 09-11-2008, 19:24
Temat postu:
Bo wracając z Poznania chciałem rodzinie kupić #$#^ rogaliki marcińskie. Zabuliłbym ponad 30 zł za pięć rogalików. Liczykrupy wielkopolskie!
Sola - 10-11-2008, 17:21
Temat postu:
Bo centrum handlowe. Bo miałam tylko pomóc koleżance przetransportować telewizor ze sklepu na stancję, a skończyłam z nową torebką na którą pozwolić sobie w tej chwili nie mogę. A niech cię! centrum handlowe!
Anonymous - 10-11-2008, 18:20
Temat postu:
Bo od początku listopada widzę w co niektórych sklepach "świąteczne akcenty". Bo za dwa tygodnie "świąteczne akcenty" do spółki z kolędami z głośników pojawią się we wszystkich sklepach. Dobrze że w sklepach nie można kupić miotaczy ogni,a bo bym im te wszystkie choinki %^$$##$@% !

*łyp w górę*
Ja tak mam z mangami. Buuuuu...
GoNik - 13-11-2008, 10:04
Temat postu:
Od ponad tygodnia się nie wysypiam. Powód? Wyjątkowo kolorowe, wyraziste i absolutnie bez sensu sny, z których nie pamiętam po obudzeniu prawie nic, a które fundują mi pobudkę kilka razy w ciągu nocy. Rozumiem, że mogę mieć takie odloty kiedy chodzę spać późno i jestem przemęczona... Ale w środku długiego weekendu?! Litości, no... Zasypiam na dobre nad ranem, budzik jest największym wrogiem.
(tak, dzisiaj też przerabialiśmy dokładnie ten sam schemat)

Zegarmistrz - 13-11-2008, 15:09
Temat postu:
Bo w pracy dostaliśmy bardzo fajną zabawkę do pooglądania i oddania. Ja chcę takie do domu!
Agon - 13-11-2008, 18:31
Temat postu:
Bo od kilku ładnych godzin powinnam siedzieć w Warszawie ;__; Kocham, jak mi się plany sypią na kilka godzin przed wyjazdem.
tilk - 14-11-2008, 23:22
Temat postu:
Bo podwyżki. Opłata za najem w górę, czynsz w górę, woda w górę, prąd w górę... No żeby to.
Easnadh - 16-11-2008, 10:52
Temat postu:
Bo kominiarze zamiast przeczyścić nam komin, jakoś go najprawdopodobniej zatkali. W piecu nie chciało się rozpalić, dym zamiast w górę, rozłaził się na cały dom. Wczoraj przy komputerze zamarzały mi ręce. Spałam pod kołdrą i dwoma kocami. Obudziłam się czując się jak faraon w sarkofagu, przygnieciona tym wszystkim, i z zatkanym nosem. Czuję, że się nie wywinę. Komin już działa, ale najprawdopodobniej przeziębienie mnie nie ominie.
Mortvert - 16-11-2008, 11:54
Temat postu:
Bo w PLAY'u jest za duzo formalnosci.
Tato/Mama/Siostra nie mogli wziasc telefonu na siebie bo:
a) Wyszlo ze istnieje jakis dlug o wartosci 500 zl - a wszystko splacone.
b) Przynieslismy nie takie rachunki jak trzeba
c) Nie takie karty bankowe (mialy byc kredytowe ~_~)
d) Siostra jest na macierzynskim i nie moze dostac zaswiadczenia od pracodawcy.

Na szfaga sie udalo wziasc.. po trzech dniach ale ledwo uszlo, musial wydrukowac rachunek z orange(nie dostaje faktur) oraz potwierdzenie transakcji/przelewu (z konta bankowego)

Ktos chce telefon w play - niech najpierw idzie do salonu i zapyta sie jakie dokumenty trzeba
Agon - 17-11-2008, 17:03
Temat postu:
Bo zimno, zimno, zimno. I przez tę pogodę chyba będę chora. Poza tym znowu mam słabe krążenie krwi - dłonie mam jak z lodu >_>
Mortvert - 17-11-2008, 18:25
Temat postu:
Nie przejmuj sie. Ja z zimna rak nie czuje jak na dworze jestem i mam rekawiczki.. I nie narzekam.
korsarz - 17-11-2008, 18:50
Temat postu:
Bo znowu coś się chrzani z netem. Bo wskoczył dopiero po kilkunastu resetach i do tego nie wiadomo, na jak długo.
Bo z niewiadomych przyczyn w tym samym czasie, gdy siadł net, głośniki zaczęły głośno szumieć...
Issina - 17-11-2008, 19:32
Temat postu:
Bo nie udało mi sie pojsc na ostatni mecz Widzewa w tym sezonie
bo kolokwium z algebry w ogole mi nie poszło
ruszyłam 3 zadania z 5 ale nie udało mi sie je do konca rozwiazac.
Jutro mam kolejne z analizy matematycznej czyt. pasjonujacy tydzien z matma trwa.
Gardło zaczyna mnie bolec
jednym słowem nie zblizac sie bo zagryze -.-
korsarz - 18-11-2008, 22:30
Temat postu:
Neozdrada padła na dobre, trzeba modem wymienić, czy cóś... Przez czas nieokreślony nie będzie mnie na IRCu, nie mam też jak odebrać poczty...
Doktor J - 18-11-2008, 23:21
Temat postu:
Bo trzeba zrobić protokół z bioenergetyki, a wyniki z oksygrafu były w większości nijakie. Dodatkowo wielkimi krokami zbliża się koło z tegoż przedmiotu...
Miya-chan - 19-11-2008, 23:23
Temat postu:
Bo cała twórczość radosna, którą uzbierałam na dysku i której w większości nie dam rady odzyskać, poszła w diabły. A już się cieszyłam: o, ocalili mi cały folder z dokumentami, całe szczęście...
Irin - 20-11-2008, 08:07
Temat postu:
Bo się spóźniłam na film. Dziesięć lat...

I nie mam nawet czasu poczytać sobie forum, a widzę kątem oka, że ciekawe rzeczy się dzieją.

I ta przemożna chęć marudzenia...
Easnadh - 20-11-2008, 17:40
Temat postu:
Bo straciłam godzinę na doszukiwanie się sensu w całkiem porządnie zapisanych notatkach, które były bezsensowne z winy wykładowcy. Bo po prostu uwielbiam, kiedy przez cały wykład facet posługuje się pewnym słowem, całkowicie dla mnie abstrakcyjnym, a dopiero na końcu podaje definicję. Żeby chociaż ona jeszcze była w miarę po ludzku podana, ale nie, to oczywiście musi być "zbiór prawidłowości zawartych w kategorialnych związkach gramatycznych oraz w semantycznych strukturach leksyki, pokazujących...", a im dalej w las, tym gorzej. Bo dalej pomimo wszystko mam w tych cholernych notatkach jakieś braki. Partonimia - cholera wie, co to jest. A egzamin we wtorek, oł jeee.
Yakow - 20-11-2008, 17:52
Temat postu:
Bo dzisiaj były same lekcje na które z czystym sumieniem możnaby przespać. Bo zapomniałem zrobić angielski i robiłem na ostatnią chwilę, a na jutro muszę zrobić reklamy mojej fikcyjnej firmy tworzonej w ramach projektu. Bo jutro chemia i sprawdzian z geografii z wszystkich państw i stolic świata. Do tego za oknem pada. I nie było jak wyjść na pączki, żeby nie zostać całkowicie oblanym. Bo serwer wifi w szkole musiał paść w trakcie najnudniejszej z lekcji i przerwać mi oglądanie Full Metal Panic na komórce kumpla. Wrr...
tilk - 20-11-2008, 23:03
Temat postu:
Bo cały dzień spędziłem na przygotowywaniu pracowni do zbliżających się międzynarodowych zawodów. Odpowiedzialne zajęcia mają swoje zalety, ale swoje się trzeba namęczyć...
Sola - 21-11-2008, 20:05
Temat postu:
Bo w planach miałam pouczyć się trochę, nadrobić zaległości- już całkiem spore. Zostawiłam to wszystko sobie na weekend, bo w tygodniu czasu ni ma. Oczywiście cały mój misternie ułożony plan szlag trafił. A to koleżanka o przysługę prosi, a to święto rodzinne. Do tego doszło kilka małych spraw takich jak wymiana opon w autku.
A i jeszcze jedno: oświadczono mi, że będę mieć dwa egzaminy w ciągu jednego dnia.
Co zresztą powinnam napisać w "życie jest piękne" bo profesor łaskawie oświadczyła, że trzy egzaminy w jednym dniu to już może być za dużo. Ah ta wyrozumiałość.
korsarz - 22-11-2008, 07:40
Temat postu:
Bo wczoraj pan od propedautyki medycznej wymyślił, by zrobić zajęcia w piątek o ósmej rano. A, że na ósmą nijak się do Słupska nie dostanę, to będę musiał przyjechać w czwartek...
Fajnie, już w drugim tygodniu roboty będzie kombinowanie z wyjazdami...

Bo Internet Explorer i jego grymasy... Chyba za bardzo się przyzwyczaiłem do szybszych i wygodniejszych przeglądarek typu Firefox/Opera... Ale jak się nie ma, co się lubi...
Tylko dlaczego przy ładowaniu strony Explorer zjada elementy graficzne forum (część awantarów, przyciski, et cetera)???
Asthariel - 22-11-2008, 12:17
Temat postu:
Bo następny tydzień to klasówka na klasówce. I projekt z angielskiego.
kic - 22-11-2008, 12:39
Temat postu:
Bo spadł biały demon. Teraz wzrosną statystyki śmierci przez zamarznięcie, koszty państwowe za odśnieżanie, koszty osobiste za grzanie w domach, koszty na zbliżające się święta i wydawanie wszystkich zaskórniaków dla rodziny, nie mając perspektyw na przyszły rok. Nieprzyjemny chłód i mróz na polu oraz biegające (nie)mądre dzieciaczki rzucające we wszystkich śnieżkami. Ale co tam: "Ważne, że śnieg jest." Oo
blitzshuster - 22-11-2008, 17:56
Temat postu:
bo u mnie żaden śnieg nie spadł, tzn. coś spadło, ale w swej szarości przypominało bardziej jakiś zmielony papier ścierny i do tego szybko zgniło, tzn. roztopiło się, ale roztopem bardziej gnicie mi skojarzeniem było

poza tym cześć przyjaciól siedzi sobie w Berlinie imprezuje, ja natomiast nie, coś z ciekawych rzeczy może dziaćsię jutro, ale to jutro

z szefem nie moge się dogadać i raczej nie wiele więcej z nim osiągnę, choćkto wie

sphagetti dzis zjadłem, za słone nie było, ale średnie w smaku
IKa - 25-11-2008, 23:44
Temat postu:
Usunięto post niezgodny z polskim prawem.
IKa

Mai_chan - 26-11-2008, 07:07
Temat postu:
Niech to szlag.
Godzina 6.20, w pokoju Maieczki zaczyna buczeć radio. Maieczka popłakuje mentalnie, bo wstawać się nie chce. Chwilę potem zaczyna intensywniej słuchać. W radiu puszczają jakąś piosenkę. Ładną. Chyba dość starą. Z dokładnie tym rodzajem wokalu, który Maieczki lubią najbardziej.

...i to by było na tyle.
Nie znam tytułu. Nie znam wykonawcy. Bu!
Nanami - 26-11-2008, 08:41
Temat postu:
Bo znów umieram, choroby są zue, jest środek tygodnia, a ja mam jeszcze dwa kolosy, potem króciutki weekend i znów zakolosowany tydzień, a ja tu mam gorączkę i zapewne jakas angine ropna. I zakaszluje się na śmierć. Bu.
Irian - 26-11-2008, 11:08
Temat postu:
Majeczek, się zapamiętuje chociaż kawałek tekstu, a potem się molestuje gugla :<

Bo jest zimno, ciemno, do domu daleko i gupie ćwiczenia. :< *idzie nakupić pomarańczy i się poopychać w ramach odtrutki*
BOReK - 26-11-2008, 11:22
Temat postu:
Irian Baratai napisał/a:
Bo jest zimno, ciemno, do domu daleko

To chyba nie są okolice bieguna północnego, prawda? :>
Irian - 26-11-2008, 11:36
Temat postu:
Nie, ale budzę się rano - ciemno. Schodzę do katakumby, ćwiczymy sobie, wychodzę - ciemno. Depresję można załapać...
Mai_chan - 26-11-2008, 15:11
Temat postu:
Irian - próbowałam. Po wklepaniu tego zapamiętanego urywka tekstu w gugla wypluło mi Enrique Inglesiasa, który jednak kobietą nie jest, oraz piosenkę o odwyku. Jedno i drugie nie pasuje :(
Enevi - 26-11-2008, 15:52
Temat postu:
Bo dziś matura...
Bo jutro matura + wyjazd + powrót o 3 rano w piątek + dokończenie matury z czwartku i piątkowa geografia rozszerzona (8 rano, pobudka przed 7...) = załamanie nerwowe, a w piątek mam gości... na weekend ==''
I burdel w pokoju, który muszę jeszcze dziś uprzątnąć! Ogólnie jest ŹLE...
Yakow - 26-11-2008, 16:21
Temat postu:
Bo nie ma to jak pisać sprawdzian z rysowania tysięcy wykresów trygonometrycznych z paroma wartościami bezwględnymi i innymi syfami na skróconych lekcjach. I pomylić w którą stronę skierowany jest tangens. Przypomnieć sobie o tym na samym finishu, w pocie czoła wszystko poskreślać, zacząć pisać od nowa, tym razem dobrze, i "koniec czasu, oddajemy kartki". A naprawione dopiero jakieś 25% tego co trzeba. Co z tego, że wiem - w czasie się nie zmieściłem, znaczy pała.
korsarz - 27-11-2008, 07:28
Temat postu:
Bo śnieg topnieje.
Bo w domu dalej nie ma netu i o sesjach na IRCu, czy audycjach el-stacji mogę chwilowo zapomnieć...
(bo na IRCa ludzie się schodzą między 20:00 a 22:00, a biblioteka, w której korzystam z netu, jest czynna tylko do 18:00...)
Chociaż ojciec powiedział, że dzisiaj pojedzie do Szczecina to załatwić, zobaczymy, co będzie...
BOReK - 27-11-2008, 08:38
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Bo śnieg topnieje.

A ja właśnie jadę zmienić ogumienie na zimowe i zaczynam wątpić w sens tego przedsięwzięcia - na wodzie, jak wiadomo, opony letnie sprawuja się duuużo lepiej. Oh well.
Avalia - 27-11-2008, 10:02
Temat postu:
Bo już trzeci dzień noga mnie boli i się faszeruje lekami z powodów bliżej nie określnonych zawrotów głowy. Mam dzisiaj 10 lekcji a no końcu dwie godziny programowania >.<
Agon - 27-11-2008, 23:41
Temat postu:
Bo najprawdopodobniej jakiś złośliwy wirus zżera mi system. Nie mogę się dostać do połowy folderów i niektórych dysków, bo zaraz mi się okno zawiesza, jak tylko próbuję je otworzyć. To samo jest z ładowaniem załączników czy zapisywaniem plików z netu - zgon. A antywirus niczego nie wykrył. Nie uśmiecha mi się format _^_'
Ysengrinn - 28-11-2008, 14:41
Temat postu:
Doświadczyłem całej nędzy polskich seriali - prawie cały dzień wczorajszy i pół dzisiejszego byłem w szpitalu na badaniach, gdzie leciał telewizor. Kiepscy, Modowe Lata, Rodzina Zastępcza, W11 i inne kulawe i parszywe tasiemce, nadające się tylko do eutanazji. Aaaargh...
Easnadh - 28-11-2008, 17:18
Temat postu:
Bo nie ma to jak zacząć dzień, zaraz po przebudzeniu, od sprzątania kociej kupy. A poza tym przez pół dnia, od samiuśkiego rana do 15:30, nie było prądu. Zbrodnia po prostu.
korsarz - 28-11-2008, 20:38
Temat postu:
To "Rodzina zastępcza" jeszcze leci? Myślałem, że się skończyła jakieś 3 lata temu :) . Wracając do tematu - dalej nie ma w domu netu, bo tepsa wyraźnie moich rodziców olewa - podają błędne numery, ojciec jedzie do Szczecina, by się dowiedzieć, że liveboxów nie ma... Zaczynam się zastanawiać nad BlueConnect Ery, albo siecią TELE2, skoro tepsie tak zależy na klientach...
Sakura_chan - 29-11-2008, 13:58
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Doświadczyłem całej nędzy polskich seriali - prawie cały dzień wczorajszy i pół dzisiejszego byłem w szpitalu na badaniach, gdzie leciał telewizor. Kiepscy, Modowe Lata, Rodzina Zastępcza, W11 i inne kulawe i parszywe tasiemce, nadające się tylko do eutanazji. Aaaargh...


Ciesz się, że się nie załapałeś na Brzydulę. To jest dopiero odmóżdżacz. A spora część mojej rodziny się tym ekscytuje niestety.
Ysengrinn - 29-11-2008, 14:12
Temat postu:
Załapałem, ale jakoś nie dobiła mnie aż tak bardzo beznadzieją pomysłów. Choć to chyba kolejny genialny polski serial, gdzie najbrzydszą postać gra najładniejsza aktorka...
DarkHaze - 29-11-2008, 16:28
Temat postu:
Bo mówią, że polacy non stop stękają, narzekają i sa pesymistami(no ja też troche jestem) to jak wytłumaczyć to, że ten temat ma 16 stron a temat "Wszystko co dobre" ma stron 275?
Morg - 29-11-2008, 16:51
Temat postu:
DarkHaze napisał/a:
Bo mówią, że polacy non stop stękają, narzekają i sa pesymistami(no ja też troche jestem) to jak wytłumaczyć to, że ten temat ma 16 stron a temat "Wszystko co dobre" ma stron 275?


Tym, że to jest kontynuacja; tu masz pierwszy temat: http://forum.tanuki.pl/tematy18/1738.htm

Bo celnicy zatrzymali moją paczkę ze Stanów na granicy do oclenia, a nigdy wcześniej to się nie zdarzyło. A cło i vat razem wychodzą powyżej 100 zł.
Amarth - 29-11-2008, 22:13
Temat postu:
Bo ból głowy nęka mnie dzisiaj praktycznie cały dzień (i spory kawałek nocy). Bo deszcz padał, przez co mokro jest i błoto wszędzie. Bo poza kilkoma miłymi niespodziankami, które osłodziły mi nieco życie, to był raczej paskudny dzień.
Mao - 30-11-2008, 22:43
Temat postu:
Bo wszystko się zebrało w jednym czasie i niedługo stracę panowanie i coś ważnego przeoczę ;/
korsarz - 01-12-2008, 09:55
Temat postu:
Bo ktoś uznał, że idealnym narzędziem pracy dla studenta biologii, który poprzedni staż odbył na stanowisku asystenta informatyka, będzie rozklekotany odkurzacz...
Oby pensja była tego warta....
Anonymous - 01-12-2008, 20:48
Temat postu:
Bo boli mnie kolano. Będę musiał jutro nieco więcej pobiegać żeby je rozchodzić.
BOReK - 03-12-2008, 17:19
Temat postu:
Bo komunikacyjnie Łódź schodzi na psy. Ulice nieremontowane są zakorkowane na amen, a niezakorkowane objazdy są w remoncie i też są zakorkowane, żeby odkorkować główne nierementowanezakorkowaneulice, COSIĘNIEUDAJE!!! Uff... Komedia, nie? Dzisiaj z uczelni do domu w godzinach szczytu przepychałem się ponad 40 minut, na pieszo zmieściłbym się w pół godziny (szczególnie jak jest zimno, co motywuje do marszu).

A prawda, jest jeszcze MPK. Wiecznie spóźnione, w godzinach szczytu przepełnione (nie na moich liniach), nierzadko też stojące w korkach (na moich liniach). Za to znacznie tańsze i staram się korzystać kiedy można.
Issina - 03-12-2008, 18:22
Temat postu:
ja niestety skazana na łodzkie mpk jestem -.-
moze na uczelnie mam w miare blisko ale aby cokolwiek przyjechał punktualnie to juz inna bajka
Dzis czekałam na pasujacy mi tramwaj zaledwie... 25 min -.-
w sumie po takim czasie powoli mozna sie przyzwyczaic ze nic ci punktualnie nie przyjedzie (o ile nie czujesz jakbys miał zaraz przymarznac do chodnika...)
korsarz - 04-12-2008, 07:40
Temat postu:
Bo mimo nowego liveboxa nie udało się nawiązać połączenia z netem. Tzn. pod IceWM pokazał się aplet od połączeń, ale nawiązanie jakiegokolwiek kontaktu z jakąkolwiek stroną kończy się niepowodzeniem (otwieram Firefoxa, wpisuję adres np. http://tanuki.pl . I czekam. I czekam. I czekam... Aż na koniec przeglądarka wyświetli "Błąd - nie można wyświetlić strony").
Instalacja sterowników pod wingrozą zakończona podobno pomyślnie, tyle, że tam też ni cholery łączyć nie chce. Pewnie dlatego, że ojcu, który to instalował, nie chciało się dzwonić do serwisu z prośbą o przypomnienie hasła, tylko kliknął "dalej" bez wpisywania niczego...
Ale oczywiście zdaniem ojca to ja się nie znam _^_. Ni cholery nie potrafiłem mu wyjaśnić, co to jest aktualizacja, że system, a nie tylko avast! powinien być aktualizowany, gdy zależy na bezpieczeństwie, że w Windowsie pojawia się komunikat o gotowych aktualizacjach przy prawie każdym logowaniu, że aktualizowałem zanim net padł i nie ma z tym żadnego związku (pod Ubuntu też padł, a tam nie wyświetla sie komunikat o "fałszowanym oprogramowaniu"), oraz, że problemem nie jest sam komputer, bo wtedy padłoby tylko u mnie, a na laptopach rodziców by działało. A nie działało. Et cetera...
A jak chciał odinstalować sterowniki po nieudanej próbie instalacji, to przeniósł ikonki do kosza, sądząc, że to załatwi sprawę...
Yakow - 04-12-2008, 19:52
Temat postu:
Bo w Gdańsku nie ma żadnego klubu Kendo lub Kenjutsu. A przynajmniej nie ma ich w pierwszych stronach Google. I wszystko zabrali Gdynianie. A ja nie mam czasu na dojazdy na drugą stronę Trójmiasta przez co nie jestem w stanie realizować swoich marzeń o władaniu kataną ;-| Jakbym chociaż miał samochód... ale nie, osiemnastka dopiero za 3 miesiące czyli za długo po prezentach gwiazdkowych...
korsarz - 06-12-2008, 07:50
Temat postu:
Bo zwalniam się w czwartek z roboty, wstaję nazajutrz (tzn. wczoraj) o barbarzyńskiej godzinie i jadę przez pół miasta... By się dowiedzieć, że zajęć w szpitalu nie będzie _^_. Pogratulować organizacji...
Zegarmistrz - 06-12-2008, 12:37
Temat postu:
Wzrósł mi czynsz. Szlag by to!
Miya-chan - 08-12-2008, 21:55
Temat postu:
Bo boli gdzieś między uchem a szczęką, nie umiem zlokalizować, gdzie konkretnie - -' Nawet głową ruszyć nie daje.
Bo jutro do dentysty. Tak przy okazji.
Bo jak się staram narysować coś innego niż jakąś biszodzio, okazuje się to największą przeszkodą z możliwych :P

korsarz - 09-12-2008, 16:12
Temat postu:
Bo dzisiaj o mało mnie prąd nie pokopał, gdy przenosiłem przedłużacz od odkurzacza. Nawet nie ruszyłem wtyczki...
Przy okazji część obwodów elektrycznych w budynku szlag trafił (mógłby trafić ten cholerny złom, odkurzacz znaczy się. Niestety, złom ocalał, za to przedłużacz do wymiany).
K***e, nie dość, że praca męcząca i mało ambitna, to jeszcze niebezpieczna...

Poza tym pytanie - czy tylko w tej bibliotece stażystów traktuje się jak półinteligentów, którzy ledwo ukończyli podstawówkę? Że zamiast edytować teksty na komputerze, uzupełniać bazy danych, czy coś w tym guście musimy robić jakieś wycinanki...
Yakow - 10-12-2008, 10:07
Temat postu:
Bo ktoś w swej wspaniałości wymyślił żebym miał dzisiaj 2 lekcje. Bo dwóch wcześniejszych nie ma z racji braku nauczyciela. Zaraz wychodzę z domu i jadę 45 minut przez miasto do szkoły. I to na co? A no, pierwszy jest angielski na którym jest... apel czy jakieś inne przedstawienie. Potem zaś matematyka. Jak okaże się, że nie ma nauczycielki - co jest wielce prawdpodobne, bo wczoraj też jej nie było - to może nawet nas zwolnią. I będe wracał kolejne 45 minut do domu. Cudownie po prostu.

Gdybym mógł zostać w domu to spokojnie skończyłbym projekt z informatyki na jutro i pouczył się do ostatniego sprawdzianiu w tym semestrze. A tak moja piękna szkoła daje mi 90 minut (+przerwy) na nudzenie się. Dziękuje!

Cóż, pozostaje mi wziąść jakąś fajną książke... albo na komórce grać w scrabble z kumplami. Trzeba się w końcu odegrać. Wczoraj przegrałem 40 p. podczas 3 zastępstw '(-.-)

Edit:
Wrrr, dochodze to wniosku, że na święta powiniennem sprawić sobie jakieś mp4 z dużym wyświetlaczem ala iPod Touch czy coś. Przynajmniej mógłbym sobie anime oglądać podczas tej szkoły.
Karasunaki - 11-12-2008, 18:50
Temat postu:
Bo mam rozszerzoną fizykę, będąc w biol-chemie.
Serika - 13-12-2008, 18:43
Temat postu:
Bo mam remont. W sumie to nie problem, ale przy okazji remontu należało coś zrobić z plączącymi się po mieszkaniu kablami. Próba wyjęcia kabla od netu, obiegającego w kółeczko całe mieszkania (i to niepotrzebnie) skończyła się próbą rozwiercenia ściany w celu poszerzenia dziury w niej, a chwilę później - bliskim spotkaniem kabla z wiertarką. Jak łatwo zgadnąć - ze skutkiem śmiertelnym dla kabla.

Cały dzień spędziłam na poszukiwaniu odpowiedniej końcówki, następnie próbie zamontowania jej, a następnie klęciu na czym świat stoi, że niby wygląda dobrze, tyle że nie działa. Zaczęło działać samo z siebie po dobrej godzinie, w momencie, gdy właśnie przebiłam się przez infoliniowy koszmar i udało mi się dodzwonić, żeby zamówić montera.

A teraz boję się tego cholernego kabla dotknąć, diabli wiedzą, kiedy mu się działanie odwidzi.
Cudowny dzień.
krew_na_scianie - 13-12-2008, 22:53
Temat postu:
Bo się rozchorowałam!! I znowu będę kupować prezenty na ostatnią chwilę.
korsarz - 14-12-2008, 17:43
Temat postu:
Bo się zaziębiłem. I to tak solidnie... Jeśli jutro w pracy do odkurzania i zamiatania (ambitne i relaksujące zajęcie, nie powiem. Szlag mnie na samą myśl trafia) dołożą mi przenoszenie stołów, to nie odpowiadam za siebie...
Chyba, że oprócz wypłacenia pensji pokryją także koszty leczenia ostrego zapalenia płuc.
Anonymous - 15-12-2008, 10:25
Temat postu:
Mokon. Tylko tyle.
...ludzie ludziom zgotowali ten los.
Yakow - 15-12-2008, 12:48
Temat postu:
Bo matematyka chyba naprawdę nie jest potrzebna w tym kraju. Co z tego, że z dokładnością co do sekundy mogę teoretycznie policzyć czas przesiadki z jednego pociągu w drugi skoro i tak błąd bedzie w okolicach 30-60 minut. Kocham jak nasza komunikacja zawsze i wszędzie jest na czas i wg. planu.
Amarth - 15-12-2008, 12:53
Temat postu:
Bo ostatni zjazd zaowocował paskudnym kaszlem. Przeziębienie nadchodzi wielkimi krokami.
Tyczek - 15-12-2008, 19:36
Temat postu:
Umieram. Okropny ból głowy plus mega mocne prochy. Chodzę półprzytomny...
blitzshuster - 15-12-2008, 19:40
Temat postu:
bo chyba spadłem do piekła... problem z piekłem jest taki, że czasem trudno wyjśc (mission impossible?)
korsarz - 17-12-2008, 16:15
Temat postu:
Bo rodzice uznali, że mimo, że biorę antybiotyk, to jestem dośc zdrowy, by [cenzura] się z tym drewnem...
To w końcu jestem chory, czy nie? Po kiego grzyba poszedłem do lekarza i po jaką cholerę łykam ten antybiotyk, skoro i tak muszę taszczyć to [cenzura]?
Vodh - 18-12-2008, 05:22
Temat postu:
Bo właśnie wracam ze spaceru. Dokładniej z przymusowego spaceru zafundowanego przez czwarty w tym tygodniu (z czego trzeci w środku nocy) fałszywy alarm przeciwpożarowy... Well, dzisiaj przynajmniej jeszcze nie spałem...
Amarth - 18-12-2008, 09:44
Temat postu:
Bo od wczoraj mój głos postanowił wziąć sobie wolne. Chwilowo jest ograniczony do wysokich pisków oraz zgrzytów, od których ciarki przechodzą (chociaż czasami udaje mi się wydobyć w miarę sensowny ton). A mam jeszcze dzisiaj trzy lekcje (niby mało, ale prowadzenie ich z takim głosem to mordęga) w podstawówce i korepetycje z licealistką. Muszę do doktora. Jak dobrze, że przerwa świąteczna tuż tuż.
wa-totem - 18-12-2008, 13:24
Temat postu:
Tia. Bo wirus grypy, w tym roku w wydaniu wzbogaconym o doznania "żołądkowej" natury, szaleje.

Jeszcze się bronię, ale... no, zobaczymy.
Mai_chan - 18-12-2008, 15:02
Temat postu:
Ja mam chyba jakiegoś pecha do filmów...
Kupiłam sobie "Ludzkie dzieci" na bazarku za kilka złotych, jakieś wydanie gazetowe. Fajnie, chcieliśmy ten film obejrzeć już od jakiegoś czasu...

...i oczywiście, nie sposób go odtworzyć. Tnie się tak niemiłosiernie, że nie sposób oglądać.
Enevi - 18-12-2008, 15:41
Temat postu:
Bo mam permanentnego lenia. Bo zatoki... Bo POGODA!
BOReK - 18-12-2008, 16:31
Temat postu:
Bo z powodu statystycznego żula szukam nowego radia i myślę nad lepszym zabezpieczeniem wozu. >_>
moshi_moshi - 18-12-2008, 19:24
Temat postu:
Łacina, ratunku!!!
Vodh - 18-12-2008, 19:59
Temat postu:
W sumie teraz już jestem po i czuję się zmęczony, ale szczęśliwy, ale jednak pisanie w Pięknym Życiu o tym, że mnie na 3 ostatnie tygodnie semestru wykopali z mojego pokoju, po czym kazali wracać tuż tuż przed wyjazdem na święta wydaje mi się niestosowne... No ale już jestem u siebie, metodą żydowskiej kozy zacząłem nawet nazywać w myślach to miejsce "u siebie". Nie domem, bo dla mnie pojęcie dom ma niewiele wspólnego z budynkiem :3
Velg - 18-12-2008, 20:49
Temat postu:
Bo do domu z internatu jadę dopiero jutro... A leeeeeeeeenistwo i nuuuuuuda jakby się sprzysięgły, aby mi umilić oczekiwanie. I tak siedzę przed kompem, chcąc jak najszybciej od niego odejść i coś zrobić - a jednocześnie nie mam nic innego do roboty, więc przy nim pozostaję.
Dred - 19-12-2008, 15:03
Temat postu:
Bo wszyscy mają śnieg, a ja nie. :(
Easnadh - 19-12-2008, 16:38
Temat postu:
Bo jak wylazłam o 11 z domu, tak dopiero teraz tak naprawdę wróciłam. Siedziałam u fryzjera 3 godziny, już miałam dość; poowijana w to sreberko wyglądałam jak dinozaur - najpierw stegozaur, który potem ewoluował w pachycefalozaura. Wytłukłam się autobusem po różnych dziurach i łatach w drodze powrotnej (jak tak jechałam, to zauważyłam, że w sumie na pewnym odcinku jest więcej różnorakich łat niż całej drogi pod spodem). Wpadłam do domu przed 16, pochłonęłam błyskawicznie jajecznicę, bo byłam jeszcze bez śniadania i żołądek miałam już przyschnięty do kręgosłupa, i poleciałam z kurtką do krawca. Aha, no i oczywiście przez cały czas padał koszmarnie mokry deszcz ze śniegiem.

Co prawda mam całkiem niezłą fryzurkę. I kupiłam różowy brystol. Ale nie umniejsza to faktu, że jestem padnięta.
Irin - 20-12-2008, 23:43
Temat postu:
Głowa mnie boli. Poza tym mam bardzo dobry humor, robię masę literówek, na niczym się nie mogę skupić i au.
Ale przynajmniej względnie wróciłam na forum.
Au no!
korsarz - 20-12-2008, 23:45
Temat postu:
Bo się silny wiatr zerwał i są cyrki z prądem. Już raz komputer się zresetował...
Zegarmistrz - 21-12-2008, 19:06
Temat postu:
Jestem w domu, na świętach.

Dochodze do wniosku, że lepiej bym zrobił, gdybym został u siebie i np. zgłosił się na świąteczny dyżur w pracy, dodatkową kase potraktował jako prezent od Mikołaja, a w wigilie zamknąć się z 12 rodzajami zupki chińskiej i grał cały dzień w Heroesów robiąc przerwe tylko na wypełnienie questów na Subecie.

Ojciec robi co może, żeby zepsuć święta. Grinch mógłby pobierać u niego lekcje. Zaprawdę powiadam wam: gdyby go powiesić na choince, to byłby na niej naprawdę niezły czubek.
Shinigami-san - 23-12-2008, 11:50
Temat postu:
Bo święta
Bo głupi sylwester
Bo zaliczanie sprawdzianów (nauczycieli oswieciło, ze wartoby mieć jakieś dodatkowe oceny przez 9 stycznia...)
Bo prawo jazdy i jeszcze jedna godzina do wyjeżdzenia na które MUSZĘ iść == (naprawdę, słyszeć jak ktoś ciebie traktuje jak głąba niespełnego rozumu i wyzywa od idiotów i debili, którzy chcą innych pozabijać nie jest przyjemne... że też kurcze nie umiem sie mu odgryźć :/)
Bo studniówka na którą MUSZĘ iść :/ nakaz odgórny
przeżyć te trzy tygodnie... jeżeli się uda to będzie cud
BOReK - 23-12-2008, 12:26
Temat postu:
Shinigami-san napisał/a:
słyszeć jak ktoś ciebie traktuje jak głąba niespełnego rozumu i wyzywa od idiotów i debili, którzy chcą innych pozabijać nie jest przyjemne

I dopiero teraz się tym martwisz? Trzeba było wcześniej zmieniac instruktora, a temu kota pogonić. Pomyśl kto tu komu płaci i kto jest dla kogo. Weź przed egzaminem jeszcze z 5 godzinek z jakimś spokojnym i wyluzowanym instruktorem, zeby cię kierownica nie stresowała.
Melmothia - 23-12-2008, 12:47
Temat postu:
Bo już któryś dzień z kolei budzę się z wrażeniem, że ktoś mi wepchnął do gardła worek ze szpilkami. Zwykle powinno to przejść w jakieś przeziębienie czy inksze cholerstwo, ale ból gardła trzyma się uparcie i nie ustępuje miejsca. Co jest, no... (nie to, żebym się prosiła o choróbsko, ale to już jest męczące).
Anonymous - 23-12-2008, 13:18
Temat postu:
Remont w domu, tak, na dzień przed świętami. Przyszli dziś rano tzw. "fachowcy", co by wymienić drzwi. Stanęło na tym, że żadne z przyniesionych przez nich drzwi nie pasowały, w jednych nie działa zamek, inne się nie domykają, a jeszcze inne jeżdżą po dywanie. Cóż, dopiero po świętach możliwa będzie kolejna wymiana. Na pohybel wszystkim "fachowcom"!
Shinigami-san - 23-12-2008, 16:24
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Shinigami-san napisał/a:
słyszeć jak ktoś ciebie traktuje jak głąba niespełnego rozumu i wyzywa od idiotów i debili, którzy chcą innych pozabijać nie jest przyjemne

I dopiero teraz się tym martwisz? Trzeba było wcześniej zmieniac instruktora, a temu kota pogonić. Pomyśl kto tu komu płaci i kto jest dla kogo. Weź przed egzaminem jeszcze z 5 godzinek z jakimś spokojnym i wyluzowanym instruktorem, zeby cię kierownica nie stresowała.


Uwierz, już po pierwszej godzinie chciałam zrezygnować... Matka mówi "nie ma mowy! Na pewno on nie jest taki zły!"
No ok, nie poddajemy się po pierwszej godzinie...
I tak w stresie upłynęło godzin 15 (dodam, że cały czas jeździłam z szefem)
Szef zatrudnił nowego pracownika... Pana Tadzia - człowiek jest urodzonym instruktorem - 0 stresu z nim miałam, tyle że, on nie zna Włocławka dobrze , a "egzamin wewnętrzny" i plac trzeba zdać u szefa. Miło się jeździło, uważałam na znaki, zmiany biegów i w ogóle. Jeździło mi się przyjemnie po raz pierwszy od dłuższego czasu. Nie było żadnych obelg, ani nic. Jak to mówią: cud, miód i orzeszki
I tak oto na ostatnie dwie godziny poszłam do szefa myślac "będzie ok, Tadziu mówił, że dobrze jeżdżę"
Po 10 minutach byłam tak sparaliżowana strachem że nie umiałam sie odezwać. Później ze strachu omal nie przejechałam babcie, o zmianie biegów nie było mowy.
Niestety po jednej godzinie z Panem K. moje mniemanie o sobie jako kierowcy legło w gruzach. Uważam, że umiem mniej niż na pierwszej godzinie. Tak oto spędziłam dwa dni ze smarkatkami w dłoni. Aktualnie boje się wsiać do samochodu jako pasażer żeby kogoś nie zabić. Fajnie, nie?
Jazdy zapłacone, egzamin zapłacowy, co z tego jak znam teorie skoro nie zaliczę tego "egzaminu wewnętrznego" z jazd.
Dodam, że w moim miejście ON jest jedynym instruktorem, który jeździ na Włocławek. Egzamin mam 6 stycznia, a z forsą na kolejne lekcje u mnie krucho (jakoś nie uśmiecha mi się obciażanie matki moim prawem jazdy)
Nie martwię sie tym teraz. Martwię się tym od pół roku tyle że nikt z rodziny mnie nie słuchał ani nie stanął po mojej stronie.
I aktualnie to nie ejst strach. To jest panika przed kolejnymi jazdami. Na samą myśl o tym chce mi sie płakać. Od razu mówię - była rozmowa z mamą na ten temat, wiele. Ostatnio też. I lipa!
To prawo jazdy było z góry skazane na niepowodzenie.
The end :/
Jestem na siebie wściekła, ze w ogóle sie zgodziłam na to prawo jazdy.
wa-totem - 23-12-2008, 16:28
Temat postu:
Melmothia napisał/a:
Zwykle powinno to przejść w jakieś przeziębienie czy inksze cholerstwo, ale ból gardła trzyma się uparcie i nie ustępuje miejsca. Co jest, no... (nie to, żebym się prosiła o choróbsko, ale to już jest męczące).
A... witaj w klubie.
Na dodatek w prywatnej przychodni lekarz mnie obejrzy dopiero jutro...
:/
Issina - 23-12-2008, 20:16
Temat postu:
bo juz wiem ze Mikołaj w te swieta nie spełni jednego z moich marzeń ;(
Sola - 23-12-2008, 23:16
Temat postu:
Bo dzisiaj, dzień przed wigilią prąd postanowił nauczyć nas pokory i pierdyknąć. Szczęście w nieszczęściu, że tylko na jednym piętrze domu. Panowie fachowcy kują tam właśnie ściany w poszukiwaniu usterki. Jak im się nie uda to nie wiem gdzie ulokujemy całe jedzenie z lodówki.
Ysengrinn - 24-12-2008, 13:02
Temat postu:
O kwaaaaaaaaaa... Akurat TERAZ coś musiało mi się poluzować w aparacie ortodontycznym, tuż przed wigilią i świętami. Mam nadzieję, że jeszcze się uda dorwać ortodontę...
Bezimienny - 24-12-2008, 22:14
Temat postu:
Bo miałem wyjątkowo udaną wigilię...
Wrrrrrrrr
Dred - 24-12-2008, 22:29
Temat postu:
Bo gramofon nie działa i nie mogę posłuchać nowego nabytku. :( A dopiero, co był naprawiany.
Zegarmistrz - 27-12-2008, 18:21
Temat postu:
Bo wszyscy pojechali w diabła, a ja nie mam się nawet komu poskarżyć, a bym chciał...
Kon - 27-12-2008, 20:58
Temat postu:
Bo dzisiaj nie obejrzałem nowego odcinka "Mody na sukces" i nie miałem się komu wypłakać...
Sam-kun - 28-12-2008, 12:03
Temat postu:
Bo mam problemy z napisami do Seto No Hahayome i nie mogę oglądać...
Tyczek - 29-12-2008, 17:55
Temat postu:
Bo nie cierpię gdy się źle czuje. Jeszcze do tej pory głowa mnie trochę boli.
korsarz - 01-01-2009, 17:57
Temat postu:
Bo w pracy jedyne co robię to sprzątanie. No, może jeszcze robienie wycinanek. Do tego nie dość, że praca okazała się o 180 stopni różna od tego, czego oczekiwałem (a oczekiwałem, że będę np. katalogował książki, aktualizował komputerową bazę danych, drukował ogłoszenia i takie tam... W ostateczności sklejał obwoluty i luźne kartki) to jeszcze słyszę, że robię ją źle (a konkretnie - za wolno... sęk w tym, że jedynym sposobem, by nie dostać szału i nie zdemolować otoczenia jest osiągnąć trans, a w tym stanie człowiek traci poczucie czasu...).
Bo szlag mnie trafia na samą myśl, że będę to miał aż do końca maja.


Oczywiście nie mogli powiedzieć, że nic dla mnie nie maja do roboty...
Mara - 01-01-2009, 18:02
Temat postu:
Bo dopiero teraz doczytałam ten fantastyczny wątek, który został zamknięty. A szkoda, bo tego typu konflikty się nie wyczerpują(chyba, że przeważa znudzenie nad dumą) a ja lubie czytać i się po wrednemu naśmiewać. Psiakość. Powinnam chyba przejść do frontu wyzwoleńczego, przynajmniej miałabym ciekawe życie _^_
korsarz - 01-01-2009, 18:09
Temat postu:
Mara napisał/a:
Bo dopiero teraz doczytałam ten fantastyczny wątek, który został zamknięty

Chodzi o "kwestię ZUA"? Też przeczytałem to dopiero po zamknięciu tematu. Spodziewałem się jakiegoś mrocznego i tru tematu na temat istoty zła, a tu - czepianie się zasad ortografii... XD
moshi_moshi - 01-01-2009, 19:47
Temat postu:
Bo koniec i już... A tak fajnie było, bu! <Me idzie gocić się do kącika>
Nanami - 01-01-2009, 20:55
Temat postu:
Bo nie ma kto myziać. I kogo myziać. I w ogóle. ZUO, mhrok, angst i foch z przytupem. Nadchodzący tydzień będzie straszny, nie wspominając o perspektywie lutego i tej strasznej rzeczy na S.
Noire - 02-01-2009, 00:42
Temat postu:
Boli, boli, boli - a No-spe kupie sobie dopiero jutro ==
Amarth - 02-01-2009, 10:16
Temat postu:
Bo nie mogłam pojechać na jenociego sylwestra. Bo chciałam. Bardzo. I nie dałam rady. A jak teraz czytam te wszystkie komentarze w Życiu to mi smutno.

Bo długi weekend dobiega końca. Trzeba będzie wrócić do pracy i do szkoły. Ech...
Ysengrinn - 02-01-2009, 11:38
Temat postu:
Uszy do góry, jeszcze nadrobisz zaległości;>.

Wreszcie odespałem sylwestra i po przebudzeniu wszystkie mięśnie zawyły zgodnym chórem z bólu. AU.
tilk - 02-01-2009, 13:29
Temat postu:
Bo odsypianie diabli wzięli, telefon mnie obudził. Naprawdę nie mają kiedy dzwonić?
Nanami - 02-01-2009, 13:58
Temat postu:
Bo dzisiaj już piątek. Zuo, zuo, ogromne zuo!
Paweł - 02-01-2009, 15:14
Temat postu:
Bo jest zima i jest zimno (w mojej kuchni jest właście 13 stopni), bo kończy się świąteczna przerwa, bo nic jeszcze nie zrobiłem z tego co sobie na tą przerwę zaplanowałem, bo ilość rzeczy, które powinienem zrobić od ilości czasu, który mi pozostał jest o wiele większa, bo zbliża się pierwsza sesja grrrrr... (a ja dalej tyłka nie ruszę)!!!
Shizuku - 02-01-2009, 18:14
Temat postu:
Bo muszę nauczyć się na 3 sprawdziany, a kompletnie mi się nie chce. Do tego muszę jutro wstać wcześnie, by wybrać się na dodatkową matmę, nie wspominając, że nie mam nic co miałam na nią zrobić...
Shinigami-san - 02-01-2009, 18:26
Temat postu:
Bo to co wszyscy - czyli kończąca się przerwa świateczna i nauka (bo oczywiście po co się uczyć jak jest czas... lepiej zostawić wszystko na ostatnią chwilę ehh)
Sola - 02-01-2009, 19:51
Temat postu:
Bo w sylwestra zderzyła się moja przeszłość i przyszłość. Wkraczam w nowy rok z totalnym mętlikiem w głowie i rzeczach "do zrobienia".
Asthariel - 03-01-2009, 14:54
Temat postu:
Bo musze się uczyć tak niezbędnych do zycia wiadomości , jak rodzaje, nazwy i występowanie poszczególnych wiatrów, a także chmur. Cirrus. WTF!?
Morg - 03-01-2009, 17:33
Temat postu:
Bo przerwa świąteczna się kończy, a ja nie ruszyłem jeszcze zadań domowych. Bo siedzę od 11:50 w pociągu Szczecin-Kraków i mam jeszcze 4 godziny drogi (według rozkładu...). Bo pisanie posta z komórki to ZUO.
Loko - 03-01-2009, 18:58
Temat postu:
Morg napisał/a:
Bo przerwa świąteczna się kończy, a ja nie ruszyłem jeszcze zadań domowych.

Mara - 04-01-2009, 00:19
Temat postu:
Bo mam dziwne ważenie, że w dobrej wierze można naprawdę wiele zepsuć.
korsarz - 04-01-2009, 01:16
Temat postu:
Bo chyba za długo siedzę pod Linuksem. I do tego po tzw. lekkimi menagerami (IceWM/FluxBox/FVWM-Crystal). I się przyzwyczaiłem, że w sekundę po zalogowaniu można już korzystać z systemu.
Próbowałem zalogować się na Windows, by sprawdzić, czy pewne radyjko będzie odbierać w foobarze, bo w amaroku nie chciało. Szlag mnie trafił, jak przez 20 minut wingroza nie chciała włączyć firefoxa... Bo oszywiście spam od realplayera jest ważniejszy...
Tyczek - 04-01-2009, 11:14
Temat postu:
Bo czuje się fatalnie. Gorączka i żołądkowe ekscesy.
Agon - 04-01-2009, 14:22
Temat postu:
Bo jutro powrót do szarej rzeczywistości, a ja oczywiście ani razu nie zajrzałam do książek, choć powinnam. Ale co tam, noc jest długa, a ja lubię zarywać noce.
Bp rodzina coraz bardziej działa mi na nerwy. Chcę już na studia, jak najdalej od południa.
Bo wczoraj się czymś zatrułam i nadal mnie to trzyma, co jeszcze bardziej mobilizuje mnie do nic-nie-robienia.
krew_na_scianie - 04-01-2009, 17:40
Temat postu:
Bo jestem już w szarej, smutnej, pustej i brudnej Łodzi. Bo zagadką dla mnie jest, jakim cudem ten czas świąteczny tak szybko minął..
Wiewiór - 04-01-2009, 18:36
Temat postu:
od rana zapisałam 10 str krzaków. plus- wyrabiam się ze stroną na 40 min. minus- moja rękaaaaaaa...a jeszcze 300 zdań, o których zapomniałam, że trzeba napisać i miałam to zrobić na zjeździe... i kot mnie użarł w dłoń w nocy i miałam z nim przymusowe zapasy...i jutro znowu uw...i skończyły się dwa cudowne tygodnie bez pewnego wykładowcy...i znowu mam dziwne pełnometrażowe sny. bu.
Velg - 04-01-2009, 21:18
Temat postu:
Jutro koniec przerwy...
I powrót do jako takiego rygoru...
I OH za progiem...
I niezrobione prace domowe...
I konieczność wstawania o 7.00...
I wiele innych rzeczy...
korsarz - 04-01-2009, 22:15
Temat postu:
Bo prad siadł. W całym mieście...
BOReK - 05-01-2009, 09:51
Temat postu:
Bo to już kolejna noc, gdy idąc spać o północy zasnąłem w okolicach drugiej. W związku z tym czeka mnie pewnie kilka niezbyt przyjemnych rozmów z matką oraz jedna, ale za to nareszcie wesoła, z dziekanem za miesiąc. Howgh.
Zegarmistrz - 05-01-2009, 11:04
Temat postu:
Bo jest diabelnie zimno (-10) i zamarzają pociągi (spóźniające się nawet 40 minut).
GoNik - 05-01-2009, 14:44
Temat postu:
Zegarmistrz napisał/a:
zamarzają pociągi (spóźniające się nawet 40 minut)

Tam żeby jeszcze 40... 120 minimum!
Zaobserwowałyśmy z Maieczkiem przy kasach na centralnym pana, któremu bardzo wyraźnie puściły nerwy i w związku z tym zaczął wydzierać się na kasjerkę - jak nic rzuciła się na tory żeby jego pociąg był opóźniony 2h...
Paranoja. WSZYSTKO się spóźnia. Żaden jeden pociąg nie odjechał/przyjechał o czasie.

Crack - 05-01-2009, 15:23
Temat postu:
Zeg, pociesz się że nie wygląda to tak:

(zdjęcie zrobione 8 miesięcy temu, Poznań)
Mai_chan - 05-01-2009, 16:07
Temat postu:
A dwie godziny to NIE było najmniejsze spóźnienie...

Wczoraj wróciłam z domu do Wawy. Rozpakowując się odkryłam bardzo przykry detal - zapomniałam zasilacza od laptopa. Mój lapcio bez zasilacza wytrzymuje średnio dwie minuty. Bolało.

A dzisiaj dwie godziny czekania na dworcu na pociąg z przesyłką konduktorską. Biorąc pod uwagę, że jest PRZERAŹLIWIE zimno...

Brr.
Loko - 05-01-2009, 16:17
Temat postu:
Bo dzisiejszy dzień był taki jak się spodziewałem.
korsarz - 05-01-2009, 16:46
Temat postu:
Zegarmistrz napisał/a:
Bo jest diabelnie zimno (-10)

U mnie też było -10 stopni. Rano. Zgadnijcie, kto odśnieżał?
W sumie nie było tak źle. Mogli kazać mi ten śnieg zamiatać... miotłą...
GoNik napisał/a:
Żaden jeden pociąg nie odjechał/przyjechał o czasie.

Fajnie, a ja w tym tygodniu mam zjazd,,,, Może pociąg zamarnie na dobre i w ogóle nie pojadę? ^^
Crack napisał/a:
Zeg, pociesz się że nie wygląda to tak:

Widać, kabaret Potem nie z powietrza wziął 200 minut opóźnienia w skeczu o samobójcy XD

Bo prąd bez uprzedzenia sobie siada. Co oznacza niespodziewane resety lub całkowite wyłączanie kompa (stacjonarny PCt z zasilaniem sieciowym...).
Niech już wreszcie skończą stawiać te reaktory, może wtedy wreszcie nie będę miał takich niespodzianek...
BOReK - 05-01-2009, 17:24
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Niech już wreszcie skończą stawiać te reaktory, może wtedy wreszcie nie będę miał takich niespodzianek...

Może najpierw niech zaczną na dobre. ;]

korsarz napisał/a:
U mnie też było -10 stopni. Rano. Zgadnijcie, kto odśnieżał?

Co to jest odśnieżanie? Lód z ptasim łajnem zeskrobać dokładnie z samochodu to jest dopiero wyzwanie. A potem jeszcze umyć tenże samochód i znowu skrobać. Miałem dość inteligencji (ujemnej znaczy), by jeszcze zamiast spłukać gorącą wodą użyć woskowania na gorąco. Error przymarzniętych, nieczytelnych przycisków na stacji. XD
Velg - 05-01-2009, 18:19
Temat postu:
Bo oświetlenie w internacie nie działa... A ja siedzę w egipskich ciemnościach, za jedyne źródło światła mając monitor... =='
Loko - 05-01-2009, 20:29
Temat postu:
Ja bym się cieszył
Velg - 05-01-2009, 20:32
Temat postu:
Loko napisał/a:
Ja bym się cieszył

Jasne, tylko że znalezienie czegokolwiek w moim pokoju to teraz sport ekstremalny. Nie mówiąc już o tym, że przeszkadza mi to w nauce, czy też czytaniu.
Krwawisz - 05-01-2009, 22:28
Temat postu:
Bo nie minął rok od operacji rekonstrukcji więzadeł w prawym kolanie, a dokładnie w sylwestra straciłem więzadło w kolanie lewym... załamać się można.
GoNik - 05-01-2009, 23:12
Temat postu:
Wiwat zima zaskakująca... kolejarzy o dziwo.
Zamiast standardowych 3, dostałam 5h podróży do domu. W tym 40 min czekania na Centralnym na pośpiech i ostatecznie podróż osobowym z okazji dalszego braku pośpiecha na horyzoncie. Yayz!
Przynajmniej ciepło było i miękko...

blitzshuster - 05-01-2009, 23:26
Temat postu:
wow, poszło o kasę, ale i tak skończyło się na kobiecie ;) znajomy wrobił mnie na 2 aż całe zety, bo zamiast w pełni się zaanagażować w jego oszustwo to zapragnąłem o Kasi myśleć... w 3 minuty udało mu się chyba na koniec miasta zwiać... typowy egzystencjalista wóddysta; coś czuję, że w przyszłości na tego gościa wydam więcej... przeczucia odczucia wyczucia (wywroty, przewroty, zwroty)
Shinigami-san - 06-01-2009, 08:29
Temat postu:
Bo egzamin... Śniło mi sie, że dostałam inny silnik, inny samochód. Obudziłam sie 1,5 przed czasem z chęcią na wymioty. Strona która wszystko dokładnie opisywała co trzeba zrobić zniknęła(lub została usunięta), a ja wczoraj z euforii ze mi tak ładnie plac wyszedł zapomniałam sie spytać o światła. Brrr... I jeszcze do Włocławka podróz mnie czeka, jak zabłądzę to kicha . Jeszcze jest możliwość, że w ogóle nie dojadę... yaaay ==
kamiiru - 06-01-2009, 15:23
Temat postu:
Ściągłem już 3 wersje odcinków 201. Bleacha i wszystkie to fake'i :( [cut]

Uprzejmie przypominam, wylgaryzmy i przekleństwa są niemile widziane bez względu na język, z japońskim włącznie.

[-]
Moderatorus Rex

Ruda_Szczotka - 06-01-2009, 20:50
Temat postu:
Bo popsułem humor siostrzyczce :(
Shinigami-san - 06-01-2009, 21:07
Temat postu:
Ruda_Szczotka napisał/a:
Bo popsułem humor siostrzyczce :(


Głupoty gadasz, nic mi nie popsułeś ;)

Bo jutro sprawdzian z historii. ZZZ że się tak wyrażę
Lokstar - 06-01-2009, 21:24
Temat postu:
Nie mam glocka! Inaczej przybyłoby parę ciał do mojej piwniczki i zniknęłoby paru naziolo-prawicowców , których z nadania nie znoszę!

A tak w ogóle... to chce więcej niż 4h snu na dobę....
Melmothia - 06-01-2009, 22:55
Temat postu:
Bo mam dość zajęć z osobnikiem, który ma większe problemy ze sformułowaniem zdania niż ja, kiedy się denerwuję. I który tego nie widzi. Ma słownictwo tak ograniczone, że ja się zastanawiam, jakim cudem on został doktorem (a młody już nie jest, wręcz odwrotnie). Nie potrafi mówić konkretnie, krąży wokół czegoś nieokreślonego do tego stopnia, że rzadko kiedy wiemy, o czym jest wykład. Powtarza co zdanie swój ulubiony zwrot, a jak się zapędzi, to i trzy razy w zdaniu (koleżanka kiedyś robiła kreseczki za każdym razem, gdy go użył, przy bodajże trzydziestej skapitulowała). Zaczyna zdanie i widać jak na dłoni, że nie ma pojęcia, jak je skończyć, ale brnie dalej. Kffiatek z dzisiaj, dokładny cytat: „Można mówić z poziomu ściśniętych pośladków”.

Bo mam z nim 4,5 h. Pod rząd. Jestem psychicznie i fizycznie wykończona, a jednocześnie mam ochotę mordować.
GoNik - 07-01-2009, 07:03
Temat postu:
Wstałam. 4.50.
Pociąg 5.50.
.
.
.
Zaraz. Moment. Jaki pociąg?!

Właśnie wróciliśmy ze stacji (stojąc tam prawie godzinę jak ostatnie pierdoły). Bilans:
- busik do Siedlec utknął trzy stacje przed czeremchą i czeka na lokomotywę żeby go dociągneła do nas. nie pojedzie o czasie. (no kidding?)
- busik do Białegostoku.... ok. Nie będzie żadnego do Białegostoku, bo jedyny jaki został na chodzie pojedzie do Hajnówki, jako że tam więcej ludzi trzeba przewieźć a trasa krótsza i w razie czego szybciej można go ściągnąć albo do nas albo dociągnąć do Hajnówki
Rodzice zjedzą śniadanie i jedziemy do Białegostoku...... stamtąd coś BĘDZIE jechało. Planowo o 10.

Jestem poza etapem złoszczenia się. Za to zaraz zacznę chichotać opętańczo. PA.RA.NO.JA. Kolorowa i na kółeczkach!

Zegarmistrz - 07-01-2009, 11:27
Temat postu:
W zasadzie chciałem ponarzekać, że trzeci raz pod rząd spóźniłem się do pracy o pół godziny, bo pociąg zamarzł (jedyny sensowny), jednak w tych okolicznościach zsolidaryzuje się z GoNik.
Sola - 07-01-2009, 14:54
Temat postu:
Bo idąc dziś do szkoły przedzierałam się przez zamieć śnieżną. Dotarłam na uczelnię biała, mokra, z rozmazanym tuszem. Na dodatek wchodząc do szkoły za plecami usłyszałam szept:
"Jak wyjdę na zewnątrz to też tak będę wyglądać?!"
Loko - 07-01-2009, 16:35
Temat postu:
to już chamskie....
Shizuku - 07-01-2009, 19:06
Temat postu:
Dzisiaj jako, że spadł śnig i zima jak co roku zaskoczyła kierowców, postanowiliśmy iść z ekipą z buta. Szło się koszmarnie - ślisko, śnieg po kolana, więc ochoczo przyjeliśmy propozycję podwiezienia. 8 osób zmieściło się w jednym samochodzie i choć ciasno było to przynajmniej ciepło. Co nie zmienia faktu, że spędziliśmy ze sobą 2 godziny stojąc w korku i umierając z głodu.
tilk - 07-01-2009, 21:23
Temat postu:
Bo kurz na sensorze aparatu! Dmuchanie gruszką niezbyt pomaga, chyba tylko przesuwam ziarenka kurzu z miejsca na miejsce. Wygląda na to, że czas zacząć myśleć o brutalniejszych metodach.
Velg - 07-01-2009, 23:38
Temat postu:
Bo wyjazd do Warszawy (ogłoszenie rankingu szkół średnich Perspektyw - i na co ja tam? za statystę przez 2 minuty tylko robić chyba - lecz i tak zostałem zmuszony do uczestniczenia w tym czymś... ==') zajął czas od szóstej rano do dwudziestej trzydzieści. A po powrocie w internacie - brak neta na kilka godzin itd. ...
tilk - 08-01-2009, 08:31
Temat postu:
Miałem chwilę spokoju, ale znowu się zaczyna... Ja tego Jogurta kiedyś naprawdę utłukę! Wstaje toto o bandycko wczesnej porze, wspomagając się budzikiem - choć upiera się, że bez budzika też by wstawał tak wcześnie. A potem... nie, nie wychodzi po cichu na zajęcia. Siada za to przed laptopem, nie myśląc o tym, żeby przypadkiem może ściszyć dźwięk. Nie mija pół godziny, dzwoni do niego mamusia i upomina go, że powinien iść na zajęcia. A że Jogurt ma tylko dwa poziomy głosności, szept i wydzieranie się na całe gardło... No, wiadomo, co się stało.

Mógłby skubaniec wreszcie dorosnąć. Bo jeśli nie... Jeśli się okaże, że nagle w tajemniczy sposób zniknąłem z Internetu, będzie to zapewne oznaczać, że przymknęli mnie za mord ze szczególnym okrucieństwem.
BOReK - 08-01-2009, 11:06
Temat postu:
Bo elektryczność statyczna w zimie jest ZUA. Usiadłem sobie na wersalce i w tym momencie walnął mnie ładunek skaczący na bardzo głęboko umieszczoną sprężynę. Duży ładunek. Jeszcze mam dłoń lekko odrętwiałą. >_>
Loko - 08-01-2009, 15:34
Temat postu:
Bo mimo że na semestr mam same 4 i 5, matka zrobiła mi awanturę o oceny.
moshi_moshi - 09-01-2009, 20:14
Temat postu:
Jestem wkurzona, ale tak maksymalnie... Dzieciaki dały mi dzisiaj w kość, nie wiem po jakie licho co niektórzy przychodzą (pewnie wysyłają ich rodzice, żeby mieć chwilę świętego spokoju. Zresztą co się dziwię, skoro siedmiolatek chwali mi się, że właśnie gra sobie w GTA). Poza tym rodzice nie znają się na zegarku i przez to nie wiedzą o której mają przyjść po dziecko... Mam też serdecznie dość tłumaczenia pewnej osobie, że zdrowie jest najważniejsze i żadne pieniądze go nie zastąpią... KWA!!!
Asthariel - 10-01-2009, 14:23
Temat postu:
Bo po 3 miesiącach użytkowania słuchawki ZNÓW mi się rozwaliły. A bez nich moja egzystencja jest niemożliwa...
moshi_moshi - 10-01-2009, 16:54
Temat postu:
Ukradli mi telefon, pierwszy i oby ostatni raz w życiu...
Loko - 10-01-2009, 18:59
Temat postu:
w sobotę do szkoły, ja myślałem że nie wyrobię...
Velg - 10-01-2009, 19:15
Temat postu:
Wyznacznik.
Avellana - 10-01-2009, 20:00
Temat postu:
Przepraszam, ja offtopowo, bo nie mam się na co skarżyć: Velg, na litość bogów, CO Ci zrobił wyznacznik?
Velg - 10-01-2009, 20:01
Temat postu:
Avellana napisał/a:
Przepraszam, ja offtopowo, bo nie mam się na co skarżyć: Velg, na litość bogów, CO Ci zrobił wyznacznik?

Matrix = macierz po angielsku. A ja akurat niedawno miałem na fakultecie sprawdzian z m.in. tymi głupimi wyznacznikami macierzy. Jest coś takiego w matematyce ;)

Edit: Ajaj... Pomyłka tematów... Sorry. Miało być w skojarzeniach :D
Ysengrinn - 11-01-2009, 16:33
Temat postu:
Jestem chory, nudzi mi się, roznosi mnie energia, a jeszcze ojciec zaprosił swojego cholernego przygłuchego znajomego, przy którym Daer z Yubem są cisi jak myszki.

Ogólnie mam ochotę zrobić komuś krzywdę.
Loko - 11-01-2009, 17:10
Temat postu:
bo został jeszcze tydzień szkoły, potem ferie podczas których nie bede miał kompa, a nagrywarka mi się zepsuła i nie mam jak ponagrywać anime i muzyki na płyty żebym się nie nudził.
Ruda_Szczotka - 11-01-2009, 18:46
Temat postu:
Bo siostra mnie nie kocha
krew_na_scianie - 11-01-2009, 21:54
Temat postu:
Bo robię się okropnie marudna. Za bardzo nic mi się nie chce, o nauce to już nawet nie wspomnę.
Dina - 11-01-2009, 22:59
Temat postu:
Bo są takie dni, kiedy mogłabym palić i mordować, a niestety nie mam pod ręką nikogo na kim mogłabym się bezpiecznie wyżyć.
IKa - 12-01-2009, 17:14
Temat postu:
Bo 160 zł za pompę, 150 za rozrusznik i 130 za paliwo "do pełna"...
Bo co poniektórzy chcą poprawiać to, czego się NIE nauczyli przez cały rok, żeby przed piątkiem zdążyć i NADAL nie umieją. Bo niespodziewana rada w środę.

I jeszcze mnie zatoki bolą.

*GRRRRRR*
ZUO f ciapki. Howgh.
Shinigami-san - 12-01-2009, 18:13
Temat postu:
Bo chora. Wszystko co można. Od góry do dołu wszystko boli. Nie rozstaje sie z paczką smarkatek, nawet śpie z nimi. Dzisiaj zasnęłam na maturze z angielskiego... ehh i troche minut uciekło
Mai_chan - 12-01-2009, 20:01
Temat postu:
Jest mi zimno i źle i poparzyłam sobie język. Nawet nie bardzo potrafię powiedzieć, z jakiego konkretnego powodu jest mi źle. Po prostu dołek. Not funny. ==
Melmothia - 12-01-2009, 21:57
Temat postu:
Bo jestem zmęczona. Bardzo zmęczona. 12 h na zajęciach i przy opracowywaniu tekstu. Oczy mi się zamykają. A jeszcze sporo do zrobienia. Dzisiaj. A raczej z dzisiaj na jutro. Bo jutrzejsze zajęcia. Wrrrrrr.
Salva - 12-01-2009, 22:16
Temat postu:
Bo cały dzisiejszy dzień można zaliczyć do jednych z gorszych jakie mi się ostatnio zdarzyły... Żył sobie człowiek samotnie i radośnie, to nie... źle mi było... Jedynym promyczkiem był Tyczek i powrót dawno nie pojawiającego się uczucia satysfakcji z tego, że zrobiłam coś co się komuś spodobało...
tilk - 13-01-2009, 13:23
Temat postu:
Mam chyba straszliwego pecha do lusterek. Wychodzę dziś na uczelnię, patrzę, a tu nie ma prawego lusterka w samochodzie. Znowu. Wokół walały się kawałki obudowy, ale samego lusterka ani jego mechanizmu nie było - więc będę musiał kupić nowe. Kurczę, ja nie wiem, chyba ludziom musi sprawiać perwersyjną przyjemność wyłamywanie innym lusterek, inaczej tego nie umiem wytłumaczyć...
korsarz - 13-01-2009, 18:42
Temat postu:
Bo dostawa drewna. Wiem, w sumie powinienem się cieszyć, że mam uzupełniony zapas opału, ale...
Z jednej strony zbierać drewno w piwnicy i ryzykować, że powybijają mi zęby, tudzież połamią palce (ewentualnie potłuką okulary), albo wrzucać drewno z ulicy i słyszeć narzekania, że za wolno, że za mało na raz, i w ogóle co ja taki słabowity jestem... >.< .
I tak źle i tak niedobrze.
Dwie godziny poszły się kochać...

[dodano: 14.01.2009 godzina 15:42]
Nigdy więcej seryjnego ostrzenia ołówków... Jak skończyłem, na prawym kciuku pojawił mi się wypełniony ropą bąbel. Pękł. Teraz nie mogę niczego prawą ręką chwytać...
Loko - 14-01-2009, 21:50
Temat postu:
W tym momencie akurat dobija mnie to że w mandarynkach jest więcej pestek niż ich samych.
Irian - 15-01-2009, 11:25
Temat postu:
Nienawidzę klimatyzacji, KROPA. Drugie bakteryjne zapalenie krtani w ciągu ostatnich 12 miesięcy. I do kompletu jeszcze zapalenie tchawicy. X____X
korsarz - 15-01-2009, 17:17
Temat postu:
Bo zima nie do końca mogła się dzisiaj zdecydować, czy jeszcze zostać, czy już odejść. Konkretniej - śnieg trochę się roztopił, a zaraz potem zamarzł, tworząc na ulicy i chodnikach warstwę śliskiego lodu. Ledwo do pracy doszedłem x_X.
Ponoć rano autobusy nie jeździły. Ciekawe, czy pojadę na ten zjazd jutro... >.>
moshi_moshi - 16-01-2009, 12:56
Temat postu:
moshi_moshi w związku ze swoim nowym (od wczoraj) hobby, przeglądała strony z myszkami. I znalazła - śliczną, elegancką, japonizujacą - normalnie myszka marzenie! Spojrzała na cenę i zwiędła...
Amarth - 16-01-2009, 13:04
Temat postu:
W takie dni, jak dzisiejszy żałuję, że nie wychowano mnie na osobę, która potrafi okazywać pewne emocje. Chciałabym zrobić jedną konkretną rzecz i nie potrafię, jakbym nie próbowała. Wyglądam przez to jak by mi to było całkowicie obojętne, ale wcale nie jest. To jest piekielnie frustrujące.
Mam przez to wszystko ochotę coś rozwalić.
Zegarmistrz - 16-01-2009, 13:05
Temat postu:
Jeżu kolczasty! Boże szumiący! Moje zdjęcie poszło do druku! Chyba popełnię spuku nożem kuchennym!
korsarz - 16-01-2009, 22:58
Temat postu:
Bo impreza w akademiku. Z wódką. I z krzykami. A jutro zajęcia od ósmej... X_x'
Agon - 17-01-2009, 23:40
Temat postu:
Bo zjazd rodzinny w domu z powodu mojej osiemnastki.
Bo tłok, bałagan i brak chwili dla siebie.
Bo bachory działające mi na nerwy, okupujące komputer od rana do wieczora.
Bo zebrałam mniej kasy, niż liczyłam. Sknery.
darksamurai - 18-01-2009, 12:30
Temat postu:
A mnie boli to, że taki temat istnieje. Nie jest do dyskusji, a do bezmyślnego wypisywania, co popadnie. Z problemów można się zwierzać innym ludziom, zamiast zaśmiecać forum.
tilk - 18-01-2009, 13:02
Temat postu:
darksamurai napisał/a:
A mnie boli to, że taki temat istnieje. Nie jest do dyskusji, a do bezmyślnego wypisywania, co popadnie. Z problemów można się zwierzać innym ludziom, zamiast zaśmiecać forum.

Nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, ale po drugiej stronie kabla są ludzie.
darksamurai - 18-01-2009, 14:03
Temat postu:
I co z tego? Taki temat jest niepotrzebny, i to mnie boli. A skoro ten temat jest od pisania, co mi nie odpowiada, to piszę.
IKa - 18-01-2009, 14:15
Temat postu:
Jeśli się nie podoba temat, cóż stoi na przeszkodzie, żeby go omijać i nie czytać?

Moderacja informuje uprzejmie, że dział ten nosi nazwę "off-topic" i w założeniu służy do rozmów na tematy luźne (punkt 7. KF).
Uprzejmie informuję także, że o tym, co na forum jest tematem który "zaśmieca forum" decyduje Administracja i Moderacja Forum Tanuki.pl i także ona podejmuje decyzje, który temat zostaje usunięty.

Wszelkie dalsze uwagi co do administrowania forum, oraz uwagi co do jego funkcjonowania proszę wysyłać przez wiadomości prywatne.

Pozdrawiam
IKa
Zua Biurokratka

Easnadh - 19-01-2009, 00:37
Temat postu:
Bo przez kaszel nie mogę zasnąć. A próbuję już od dwóch godzin. A jutro muszę wstać o 5:40, żeby zdążyć na zajęcia na 8:00. Jedne. Jedyne w ciągu całego dnia. Nie chce mi się iść niesamowicie. Ale akurat gramatyki opisowej wolałabym nie opuszczać, zwłaszcza, że za tydzień mam koło. A później egzamin. Yay. A poza tym cieknie mi z nosa. Drugie yay.

EDIT
Udało mi się zasnąć przed 3:00. Trzecie yay.
Kusoku - 19-01-2009, 20:22
Temat postu:
Poza beznadziejną towarzyszką na studniówce to chyba nic złego :P
w każdym razie studniówka nie najgorsza była :P
No tam jeszcze przeziębiony byłem ale mnie już tylko trochę gardło boli
Zegarmistrz - 21-01-2009, 11:28
Temat postu:
Przychodze na Rebel zamówić porcje RPG za wypłatę styczniową (poprzednia paczka była za grudniową), patrze, a tu wszystko dostało nagle sporego opóźnienia. Dobrze, że przynajmniej jest dostępne...

I teraz się zacząłem bać, że nigdy nie zbiorę tego systemu.
Ysengrinn - 21-01-2009, 19:19
Temat postu:
Zgodnie z tradycją wróciłem z Lublina z pączkami i migreną. Również zgodnie z tradycją w cukierni został tylko jeden z marmoladą. Gupia tradycja...
Shinigami-san - 21-01-2009, 19:29
Temat postu:
Wzięłam podłaczyłam zepsute słuchawki do kompa, wzienam ja lutownice i... przetopiłam plastik żeby słuchawki działały. I udało się! działały, ale chciałam poprawić, żeby było mocniej... I co? Słuchawki przestały działać...
Enevi - 21-01-2009, 19:39
Temat postu:
Pogoda zrobiła się glizdziasta i cały czas pada i jest na chodnikach jest mnóstwo wody, a pod spodem lód. Nie no bajecznie wracało się ze szkoły...
Dina - 21-01-2009, 20:06
Temat postu:
Bo jest tak moooooookro :( bo po powrocie do domu trzeba suszyć skarpetki, a na ulicy chować się za co się da przed #2!@# idiotami, którzy nawet nie pomyślą o tym, żeby zwolnić obok biednego ludzika z wielką, ciężką torbą:( W takich dniach chwalę sobie zakup długiej, nieprzemakalnej kurtki.
Melmothia - 21-01-2009, 20:07
Temat postu:
Bo po ciachaniu. Niby dobrze, bo wygląda na zdrową, ożywioną i pełną energii... No właśnie. Pełną energii. Z kołnierzem na szyi i kategorycznym zakazem skakania robi dokładnie WSZYSTKO, żeby kołnierz ściągnąć, a zakaz złamać, próbując wskoczyć na wszelkie łóżka, parapety czy stoły. I jest wściekła, że nie może się zmieścić do swojej kryjówki pod moją sofą. Przez następne 12 dni będę latać za koteczką z notatkami do nauki na egzaminy w ręce. Wykończy mnie. Poprawka - już czuję się wykończona.

A jak ją na sekundę spuściłam z oczu (jeszcze w klinice), to stanęła na główce i pomajtała łapkami... Dziś albo jutro dostane zawału, to pewne ==
Ysengrinn - 22-01-2009, 10:14
Temat postu:
_________________________Błoto_________________________.
Mai_chan - 22-01-2009, 15:24
Temat postu:
Cholernu Murphy.

Jeśli ma się trzy egzaminy w dwutygodniowej sesji, to OCZYWIŚCIE dwa z nich muszą być w ciągu trzech pierwszych dni. A trzeci w ostatni.

A chciałam wcześniej do domu pojechać!
moshi_moshi - 22-01-2009, 16:12
Temat postu:
O trzeciej w nocy obudził mnie koszmarny ból zęba, ale taki naprawdę potworny, a po czwartej miałam wstać... Dawno tak nie zwijałam się z bólu, makabra. Niby już po wszystkim, ale przez cały ten cyrk, przespałam pół dnia i wszystkie moje plany na dzisiaj szlag trafił...
Sola - 22-01-2009, 17:41
Temat postu:
Bo jutro piąty test w tym tygodniu, do tego najłatwiejszy ze wszystkich i można by dostać dobra ocenę.....gdyby tylko chciało mi się uczyć. Po prawdzie zapał do nauki straciłam już po drugim egzaminie, ale teraz to już przekracza granice. Jestem zmęczona tym całym stresem i lataniem od jednego profesora do drugiego. Z tego wszystkiego chyba pójdę na zakupy.
korsarz - 22-01-2009, 18:32
Temat postu:
Bo odtwarzacz mp3 postanowił grać mono. Szkoda tylko, że 1. słuchając mono mam wrażenie, że muzyka gra ciszej, niż naprawdę, w efekcie zgłaśniam na maks i ucho szybciej się męczy; 2. bywa, że to, co odbieram w stereo jako muzykę, w mono przypomina mi bardziej szum; 3. W niektórych rodzajach muzyki (np, rock psychodeliczny, ale też niektóre rodzaje muzyki elektronicznej) brak jednego głośnika oznacza stratę mniej więcej połowy dźwięków...

By ustawić na stereo, trzeba poprzesuwać wtyczkę od słuchawek. I sztywno trzymać, tak długo, jak długo ma grać stereo. Robienie w czasie słuchania czegokolwiek, do czego potrzeba rąk (choćby czytanie gazety w pociągu) odpada.
Vodh - 22-01-2009, 18:54
Temat postu:
Jesteś pewien, że problem leży po stronie odtwarzacza, a nie słuchawek? Sprawdź z innymi słuchawkami, możesz spróbować też podpiąć głośniki od komputera. Kilka par słuchawek już przeżyłem i objawy wydają się nawet pasować ;) chociaż pewnie nie można wykluczyć, że wina faktycznie leży po stronie odtwarzacza, w każdym razie dopóki nie sprawdzisz :)
korsarz - 22-01-2009, 18:56
Temat postu:
Vodh napisał/a:
Sprawdź z innymi słuchawkami

Sprawdziłem, We wszystkich, jakie mam w domu, gra mono.
Velg - 22-01-2009, 20:39
Temat postu:
Boooo złapała mnie fala lenistwa. I siedzę, nie wiedząc, cóż począć.
krew_na_scianie - 22-01-2009, 22:04
Temat postu:
Bo cienko widzę szanse zaliczenia kształtowania i ochrony środowiska..Już pominę fakt, jak bardzo nie lubie się uczyć biologicznie pokrewnych przedmiotów, ale nasza prowadząca wymaga od nas wiedzy typu np. ile kręgowców jest wymarłych całkowicie, prawdopodbnie zanikło, czy jest zagrożonych; plus piękna mapka 88 rezerwatów w województwie łódzkim czy choćby przyrost powierzchni i ilość powierzchni o szczególnych walorach przyrodniczych itp. itd.. Oczywiście takich "ciekawoch" mam dużo więcej..A ja się pytam: po co mi to wiedzieć? Już pominę fakt, jak szybko potrafię zapomnieć rzeczy, które mało mnie interesują. Załamka.
Irin - 22-01-2009, 22:30
Temat postu:
Velg napisał/a:
Boooo złapała mnie fala lenistwa. I siedzę, nie wiedząc, cóż począć.


Mam na to jeden sposób. Pójść spać. Bo tylko śpiąc zapominam o tym, jaki to ze mnie leń z problemami. Już pomijając to, że wszystkie problemy najchętniej rozwiązuję pójściem spać :D.
Amarth - 23-01-2009, 16:24
Temat postu:
Bo wiele drobnych i irytujących rzeczy postanowiło połączyć dzisiaj siły zrobić mi tak paskudny dzień, że mam ochotę kląć jak opętana, złapać za siekierkę i coś skrzywdzić.

Dodatkowo zwyczajowy stres przedsesyjny mi się udziela i skutecznie psuje nastrój.
Teukros - 23-01-2009, 17:58
Temat postu:
Dyskusja dotycząca reklamy przeniesiona została do działu technicznego:
http://forum.tanuki.pl/tematy29/4377.htm#171997
Velg - 23-01-2009, 18:09
Temat postu:
Irin napisał/a:
Mam na to jeden sposób. Pójść spać. Bo tylko śpiąc zapominam o tym, jaki to ze mnie leń z problemami. Już pomijając to, że wszystkie problemy najchętniej rozwiązuję pójściem spać :D.

Ale ja jestem zbyt leniwy, by te dwa metry do łóżka przejść xD
Tyczek - 24-01-2009, 14:13
Temat postu:
Chyba ta wczorajsza trzecia kawa była nie potrzebna. Całą noc nie spałem.
BOReK - 24-01-2009, 16:07
Temat postu:
Bo od rana próbuję przy zachowaniu danych na drugim dysku wygospodarować na nim partycję 20GB pod nowy system. Niestety najwyraźniej można mieć tylko cztery partycje primary na dysku, więc dwie muszę zmienić na logiczne, co trwa już dobrą godzinę i wciąż jest w polu. Chyba samą zabawą w instalację zajmę się jutro, bo dzisiaj pewnie zejdzie do późnego wieczora z tymi konwersjami. >_>
korsarz - 24-01-2009, 16:34
Temat postu:
Bo dwa patyki poszły się kochać.

Kupiłem laptop. Acer. Z Linuksem. Niestety, nie Ubuntu ani Debian. Tylko jakiś Linpus o którym nie mam zielonego pojęcia. I pod którym nic nie ma. Tylko goła konsola roota, na której mogę używać conajwyżej shutdown -h now... >.<
moshi_moshi - 24-01-2009, 19:44
Temat postu:
Bo nie ma Evila, jak jest potrzebny...
Issina - 24-01-2009, 22:52
Temat postu:
Cala sobote siedze nad ksiazkami i mecze cholerna algebre...
a mysl o tym, że przede mna jeszcze cala fizyka, tym bardziej mnie dobija -.-
BOReK - 25-01-2009, 02:11
Temat postu:
... Pieprzony matrix. Od drugiej po południu konwertowała się jedna partycja, potem od szóstej odzyskiwałem drugą. Następnie trzecią, 100GB, a od dziesiątej wieczór wpatrywałem się w istnego matrixa na ekranie startowym - odzyskiwanie dysku. ZUO do sześcianu!

EDIT: O, a część plików (w tym backup Silent Huntera, na którym mi zależało) została zmielona na stos randomowych pliczków, któe chyba jeszcze trzeba będzie dodatkowo odzyskiwać. Wesoła rzecz.
Kusoku - 26-01-2009, 16:01
Temat postu:
Bo nadal nie mogę się zdecydować na jakieś konkretne tytuły do mojej pracy maturalnej ...

Temat pracy brzmi mniej więcej tak: Fantastyka w wybranych epokach. Opisz jej funkcje w wybranych utworach literackich.

Na tą chwilę typowane mam: Dusiołek, Król Olch, pierwszy rozdział z Rękopisu znalezionego w Saragossie, Mistrz i Małgorzata, Odyseja
Może jakieś inne ciekawe pozycje ^^'?
Tyczek - 26-01-2009, 16:09
Temat postu:
@korsarz
W czym problem? Doinstaluj X'y, albo postaw ubuntu. :P

Bo stagnacja i rutyna. Codziennie to samo.
moshi_moshi - 26-01-2009, 16:56
Temat postu:
Matko jedyna, EKONOMIA! Pomocy <niech mnie ktoś przytuli>...
Amarth - 26-01-2009, 17:11
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
<niech mnie ktoś przytuli>...

<me tuli>


Bo egzaminy. Wszystkie. Ale chyba najbardziej filozofia.
korsarz - 26-01-2009, 17:15
Temat postu:
Tyczek napisał/a:
W czym problem? Doinstaluj X'y, albo postaw ubuntu. :P

Jak miałem to zrobić, skoro apt-get tam nie działało, startx też. A płytkę z Ubuntu laptop zignorował....
Paweł - 26-01-2009, 17:19
Temat postu:
Ehh bo zerówka z filozofii, której of kors nie zdałem.

Bo straciłem cały dzień.

Bo jako jedna z nielicznych osób dostałem pytania nie należące do zakresu z ćwiczeń/wykładów.

Bo pani się uśmiechnęła mówiąc, że w nowej książce Włoskiej szkoły interpretacji Realego jedno z pytań było...

Bo "wytłumacz fenomen w ujęciu fenomenologicznym i czym się on różnił od fenomena Kanta"....

Gryzę ogólnie.
Enevi - 26-01-2009, 20:42
Temat postu:
Bo mi sąsiad z piętra wyżej ćwiczy na perkusji =_=
Teukros - 26-01-2009, 21:01
Temat postu:
Idź i tak go opieprz, żeby mu szczęka opadła. Zagroź policją, sądem, i wydzieraj się ile sił w płucach. Idę o zakład, że jeszcze nikt go tak nie potraktował.
krew_na_scianie - 26-01-2009, 21:45
Temat postu:
Bo dawno tak dziwnego telefonu nie odebrałam. Dzwoni do mnie jakiś zastrzeżony numer, odbieram - a tu bardzo nieprzyjemna pani robi mi wykład bym dopłaciła do bluzki, którą zakupiłam. Tak mnie zamurowało, że posłuchałam dalej co ma pani do powiedzenia, a mianowicie: że pani ekspedientka przeceniła o połowę bluzkę, która nie miała być przeceniona. W związku z tym moim obowiązkiem jest za to zapłacić. Tu już przerwałam milczenie i mało integentnie zapytałam: że niby co? Oh i tu dostałam litanię, że mam jej nie przerywać itp. i dodała, że w tej sytuacji powinnyśmy się spotkać i zaistniałą sytuację obgadać. No co za tupet..Więc się pytam: gdzie niby ja tą bluzkę kupiłam. Dostałam piękną odpowiedź iż takie informacje są zastrzeżone i nie może mi ich podać. Koniec końców powiedziałam jej, że jak ma coś do mnie to niech mi podobne przyjemności przesyła pocztą.

Zapomniałabym dodać: przez ostatnie pół roku kupiłam tylko jedną bluzkę i z innej firmy, a na bank w żadnym z takich sklepów nie zostawiłam swojego numeru telefonu! Jeśli to był żart - to szczerze bardzo głupi..
Paweł - 26-01-2009, 22:03
Temat postu:
Ciekawe w którym radiu i kiedy się usłyszysz :D
korsarz - 26-01-2009, 22:17
Temat postu:
Bo mimo dobrych osiągów, laptop coś się tnie (zwłaszcza dźwięk). I odtwarzacz płytek przy odtwarzaniu DVD podejrzanie głośno chodzi...
Pewnie jak teraz zastąpię Kaspersky'ego w wersji demo Avastem, będzie chyba niezła rzeź i trzeba będzie oddać laptop do serwisu (a parę rzeczy już zdążyłem poinstalować, np. OpenOffice.org, Foobar2000 i Opera).
Bo w/w Kaspersky nie pozwolił mi odpalić Icewind Dale II, sugerując, że płytka może stanowić zagrożenie dla systemu... Mimo, iż płytka jest *oryginalna* i na poprzednim kompie nic strasznego po instalacji gry się nie działo. Ba! Nawet pozwoliłem Kasperskyemu przeskanować płytkę i katalog, gdzie zainstalowałem grę. Nic nie wykrył, a mimo to się uparł, by nie pozwalać na odpalenie gry... >.<
tilk - 26-01-2009, 22:38
Temat postu:
Teukros napisał/a:
Idź i tak go opieprz, żeby mu szczęka opadła. Zagroź policją, sądem, i wydzieraj się ile sił w płucach. Idę o zakład, że jeszcze nikt go tak nie potraktował.

Czy tylko ja bym zapukał, uśmiechnął się, wyjaśnił problem i próbował wynegocjować jakiś kompromis? Bądźmy ludźmi.
moshi_moshi - 28-01-2009, 09:14
Temat postu:
Bo zaraz muszę iść do pracy, jak mi się nie chceeee...
soo - 28-01-2009, 09:19
Temat postu:
Bo muszę się uczyć. Bo zaraz szkoła. Bo nie wyspałam się. Bo czeka mnie dzisiaj po lekcjach CHEMIA, znienawidzony przedmiot.

grrrrrr
Lila - 28-01-2009, 09:32
Temat postu:
Bo dziś mam kolo z Baz danych... Jak można o tym nie pamiętać? Być mną... Kolega zadzwonił wczoraj, żeby mi przypomnieć.
Vodh - 28-01-2009, 09:38
Temat postu:
*uyp* *zieeeeeeeef* *wraca do łóżka* *zzzzzzzZZZZzzz*

damn, chciałoby się...
Keii - 28-01-2009, 09:59
Temat postu:
Bo sesja.
Melmothia - 28-01-2009, 13:51
Temat postu:
Bo głowa mnie boli. Kark mnie boli. Wszystko mnie boli. Jak to dobrze przespać 12 godzin, argh. Pół dnia w plecy, dlaczego nikt mnie nie obudził? A nie... Chyba budzili...

Nic mi się nie chce.

Bo komedia z egzaminami w trzech aktach. Rozciągnięta niemiłosiernie w czasie i pozbawiająca każdego z nas ferii. Nie, nie będę narzekać na wykładowców, akurat w tym przypadku przesunięcie egzaminu było całkiem zrozumiałe i wybaczalne (przyczyny osobiste przeprowadzającego egzamin), co i tak nie zmienia faktu, że ferii nie będę miała. Tyle w tym dobrego, że jest więcej czasu do nauki (jeśli będę pamiętać o tym, żeby zabrać się do niej wcześniej niż na dwa dni przed).
Anonymous - 28-01-2009, 16:30
Temat postu:
Bo od pewnego czasu radio młóci "Unforgiven" Metallici w wykonaniu jakiejś Mandaryny czy czegoś takiego. Tragicznie to brzmi.
soo - 28-01-2009, 17:14
Temat postu:
Bo to najgorszy dzień od zeszłego piątku ;x.
Bo ktoś zdecydował się regularnie jeździć mi po ambicjach, co przybiera zdecydowanie niezdrową formę i denerwuje.
Bo przyjaciele zapominają, że łatwo się obrażam (oj, bardzo...) i żartują sobie nazbyt często.
Bo nie ma województwa z historii.
Bo nie wiem, jaki temat opracować na konkurs z wosu (jakieś propozycje? Chodzi o rozwiązanie konkretnego problemu. Mogę wybierać i wybierać, ale nie wiem, który temat byłby najlepszy, a moja nauczycielka akurat teraz się rozchorowała :<.)
Bo chemia.
GoNik - 28-01-2009, 19:26
Temat postu:
4 @#%^# godziny przerabiania @#%$ konspektów. Z 60 prześwietlonych zdjęć 3000x4500 do formy nadającej się do spokojnego przeczytania. RRRRRRRWA.
Salva - 28-01-2009, 21:21
Temat postu:
Bo jest mi źle, jestem zmęczona, czuję się wyjątkowo fatalnie psychicznie... Aktualnym marzeniem byłoby móc położyć głowę na ramieniu (albo klatce piersiowej) jakiejś jenocicy i zasnąć...

Poza tym zbliżają się egzaminy, nie żeby to było coś strasznego, ale też nie jest to fajne, zwłaszcza że dopiero dzisiaj uporałam się z zaliczeniami. Dwa ostatnie dni były dla mnie wyjątkowo męczące...

Bo niedosypiam ostatnio i to też nie działa dobrze na moje samopoczucie.

I nie mam odpowiedniej gumki i podziabane żebro.
Enevi - 28-01-2009, 21:55
Temat postu:
Bo dzisiaj znowu nie byłam w stanie zwlec się z łóżka po przyjściu do domu i ominął mnie japoński...
Bo chcę do mojego słońca! I morza i gór! Jedyna pozytywna myśl to to, że jeszcze jeszcze niecały miesiąc i trochę witaminki D złapię od słoneczka... Ale to jeszcze daleko... I boję się tego co będzie za tydzień i dwie godziny...
Kr3t - 28-01-2009, 22:17
Temat postu:
Bo dostałem pierwszy w życiu mandat co tylko pogłębia moje długi...

Bo dla zdrowotności zawsze na coś trzeba pomarudzić.
Shadow Dancer - 28-01-2009, 22:21
Temat postu:
Bo trzeba ryć na poprawki
Bo korki z matmy
Bo komp tylko w nocy
Bo grypa się szerzy...
Bo zimno, mokro i do... kitu...
soo - 29-01-2009, 13:22
Temat postu:
Bo gardło boli.
Gdynianin - 29-01-2009, 15:34
Temat postu:
Bo musiałem iść na zaliczenie na 7.50 DX
Bo profesor prawie strzelił focha bo źle go tytułowałem...
Bo muszę zrobić analizę do soboty - inaczej będzie łamaniec w indeksie xP
Bo będę musiał polować (dosłownie) na wpisy do indeksu xP
Bo we wtorek mam egzamin z matmy, a mnie się nie chce!!!!

Na dodatek czuje się jak na odwyku (manga dwa razy w tygodniu i od 3 tygodni nie oglądam anime xP) - to dopiero mnie dobija T_T
Salva - 29-01-2009, 17:47
Temat postu:
Bo za bardzo wierzę w dobrą stronę ludzi i przyzwoitość, błąd.
JJ - 29-01-2009, 18:33
Temat postu:
Gorączka, ból głowy, zwłaszcza wieczorami - czyli przeziębienie w najgorszej możliwej postaci. Grrr.
Ryuzaki - 29-01-2009, 19:36
Temat postu:
Bo znowu jestem przeziębiony, dycham, kicham i mnie łamie, a czeka mnie weekend z między innymi: 125 kanji, ponad 1000 lat historii Japonii, literatura Japonii i wieloma, wieloma innymi fajnymi atrakcjami....
Melmothia - 30-01-2009, 08:52
Temat postu:
Bo właśnie wróciłam z Mirą od weterynarza. Koteczka coś namieszała (szorowała kołnierzem po ranie), więc szwy wewnętrzne się nie rozpuściły i były widoczne gołym okiem. W nagrodę dostała jeszcze maść (smarować trzy razy dziennie) i kubraczek. Za jakieś pięć dni znowu do weterynarza.

Wygląda jak jakaś prehistoryczna gadzina... Chodząca bokiem...
Easnadh - 30-01-2009, 09:35
Temat postu:
Ojej... Biedna koteczka. I biedna Meru.

Bo łeb mnie strasznie boli. Chyba zatoki.
Gdynianin - 30-01-2009, 09:52
Temat postu:
Bo kapie mi z nosa jak z niedokręconego kranu xP
Bo kotek Melmothia nie ma się dobrze...
Keii - 30-01-2009, 10:33
Temat postu:
Bo za niecałe 30 minut wychodzę na egzamin z klasycznej (z X wieku) gramatyki japońskiej. Będzie się działo.
Amarth - 30-01-2009, 10:37
Temat postu:
Bo jutro egzamin z filozofii.
Idąca na śmierć pozdrawia was.
Oby poprawka była prosta, bo chyba na nią tylko mogę liczyć.

A pojutrze z historii literatury...
Ryuzaki - 30-01-2009, 12:40
Temat postu:
Bo przeczytałem, ze ktoś musi zdawać klasyczną gramatykę japońską. Na samą myśl mnie skręca (to jest obowiązkowy przedmiot na którym roku japonistyki, czy wymysły Twojej uczelni?)
Keii - 30-01-2009, 13:35
Temat postu:
Obowiązkowy przedmiot na 3 roku japki na UJ. Po egzaminie odczucia mieszane, mam nadzieję, że wynik będzie pozytywny.
Irian - 30-01-2009, 14:56
Temat postu:
Argh argh arrrrrrgh zdych. Chodzenie do pracy na 6 rano jest ZUE. X____X
Lila - 30-01-2009, 15:17
Temat postu:
Bo dziś na uczelni ( Uniwersytecie, a który się mam zamiar/nadzieje wybrać w przyszłym roku ) zażądali ode mnie Ocen tego roku Collegu, gdzie takowych nie mam i nie będę miała do końca roku szkolnego + miesiąc. Co ciekawsze, zażądano ode mnie również jakichkolwiek klasyfikacji Level 3 - gdzie polski odpowiednik to matura, która jako Polka powinnam posiadać, a nie posiadam, bo nie mieszkam na terenie Polski i nie uczęszczam do Polskiej Uczelni. Za to na roku mamy informatykę Level 3 - która pokrywa to wymaganie, lecz ponownie należy wystawić dokument posiadania ukończonego wyżej wymienionego przedmiotu...

Jezu, czemu szkoły w Anglii miedzy sobą robią sobie same problemy?

PS:
Bo rok studiów kosztuje 3225 Funtów ( 3225 * 4.93 = 15899.25 zł rocznie )
Asthariel - 30-01-2009, 17:28
Temat postu:
Bo moim największym marzeniem jest zostać pisarzem, a brak mi wyobraźni na napisanie najprostszego opowiadania.
Loko - 30-01-2009, 19:23
Temat postu:
Bo wylaliśmy kasę na nowy sprzęt (w sensie części do komputera) a on jakoś tak nie kwapi się do działanie.

Asthariel: Ja mam w połowie ten sam problem, otóż wyobraźnię to ja mam i umiem obrać w słowa, ale brak mi zapału żeby to spisać. No i jak zawsze: wymyślam pełno skutków, a nie potrafię wymyślić do nich przyczyn.
soo - 30-01-2009, 20:09
Temat postu:
Bo po podsumowaniu semestru dyrekcja dziwi się, a wręcz uważa za śmieszne, że tylko dwie osoby w szkole przeczytały więcej niż 20 książek wypożyczonych z biblioteki. I nie potrafią pomyśleć, że nie każdy gustuje w książkach typu Pamiętnik księżniczki, a ciekawsze pozycje naprawdę ciężko w niej wyszukać... (Zwłaszcza że tylko jedna Bibliotekarka się tak naprawdę angażuje i potrafi mi doradzić ;p.)
krew_na_scianie - 30-01-2009, 22:34
Temat postu:
Bo strasznie szkoda, że piłkarze ręczni odpadli i przegrali w takim stylu...
Gdynianin - 31-01-2009, 00:56
Temat postu:
Bo sesja
Bo właśnie skończyłem robić analizę budżetową (jutro/dziś) jest deadline xP
Bo kiepskie samopoczucie w połączeniu z chorobą powoduje, że mam ochotę wgramolić się do wyrka i skulić ( i lepiej żeby nikt do mnie nie podchodził bo będzie niemiło...)
Bo to drugi post dzisiaj tego typu - czuje się taki emo...
Shadow Dancer - 31-01-2009, 01:28
Temat postu:
Bo późno/wcześnie i nie ma na nic siły.
Bo to nie będzie miły dzień.
Bo jeszcze tylko tydzień...
Loko - 31-01-2009, 02:29
Temat postu:
Bo szkoła, ja nawet nie znam nowego planu lekcji... i nawet nie zajrzałem do jakiegokolwiek zeszytu.
Velg - 31-01-2009, 17:01
Temat postu:
Bo straszna nuda.
No i mam potrzebę pogadania z kimś nowym, aczkolwiek nie wiem z kim - i tak pewno będę się tym katował przez najbliższe kilka godzin -.-
Caladan - 01-02-2009, 00:25
Temat postu:
Dawno nie marudziłem.
+ skończyłem najgorszy punkt mojej pracy licencjackiej. Cały dzień mi zajął mi myślenie nad definicją, czynnikiami i funkcjami mojego tematu. Na szczęscie w nastepnych punktach jestem bardziej rozgarnięty i powinno znacznie szybciej iść pisanie.
-kawa przestała działać.
-nie mam siły dalej pisać. Jeszcze 8 punktów wraz podpunktami.
-nie mam ochoty oglądać Kara no Kyoukai 5. To zaczyna być precedens na skalę światową.
-znowu nie obejrze odcinków Gwiezdnych Wrót
Morg - 01-02-2009, 01:51
Temat postu:
Bo mało, że prawie cały dzień był nudny i ZŁY, to jeszcze zasada "im dalej, tym gorzej" sprawdziła się w stu procentach. Bo tak mi zepsuto dzień, że nie mam nawet siły oglądać Kara no Kyoukai 5. Idę spać.
Easnadh - 01-02-2009, 14:49
Temat postu:
Bo po wczorajszym odśnieżaniu podwórka boli mnie cała górna połowa ciała. A jako że od wczoraj do dzisiejszego południa znowu padał śnieg, i to takimi pięknymi, grubymi płatami, to dzisiaj znowu przyszło mi machać łopatą. Booooli ;__;

A na dodatek moje umiejętności kulinarne sięgnęły przed chwilą dna. Przypalenie zupy już kiedyś odhaczyłam. Przygodę ze spaghetti też. Dzisiaj natomiast postawię "ptaszka" przy notce: Z jajka na twardo wyszło mi jajko na miękko. Aargh. Posiadam umiejętność gotowania wstecz.
Sola - 02-02-2009, 16:04
Temat postu:
Bo przez sesję dawno mnie tu nie było, dawno też żadnego animca nie widziałam. Za to mam ponad 800 postów do nadrobienia.
Bo teraz przez tydzień będę latać po uczelni za wpisami. Jakby nie można rozwiązać tego tak jak w innych uczelniach czyli oddać indeksy do dziekanatu, a tam profesorowie wpisali by oceny hurtem. Jest to wygodniejsze dla obydwu stron. Ale nie........
krew_na_scianie - 02-02-2009, 19:24
Temat postu:
Nie wiem jak to możliwe, ale według nowego planu mam zajęcia od poniedziałku do soboty...!!
Keii - 03-02-2009, 11:10
Temat postu:
Bo dziś dwa razy japoński. A po powrocie od razu trzeba siąść do zakuwania znaków, żebym w ogóle miał jakiekolwiek perspektywy wyrobienia się z tym na piątek...
Loko - 03-02-2009, 15:31
Temat postu:
Powiem tak, niech się ci idioci kłócą, niech się pozabijają, ale niech do swoich kłótni nie miesza mnie. Matka wyzywa ojca od CUT, gada że ją oszukuję, powiem szczerze: CUT mnie to obchodzi. Ale tekst, że przez niego "nie może Piotrkowi kupić drugiej pary butów" przelał czarę. Akurat buty dla mnie to jest ostatnia rzecz jaka by kupiła za te pieniądze.

Ja wszystko rozumiem, ale język...
Anonymous - 03-02-2009, 15:59
Temat postu:
Bo mój Team zajął przedostatnie miejsce.
http://flamberg.pl/forum/viewtopic.php?t=1330
korsarz - 03-02-2009, 16:52
Temat postu:
Bo jutro znowu do tej parodii pracy, którą chyba tylko z urzędniczego nakazu nazywają "stażem"...
Tak. Ja "uwielbiam" zamiatać. "Uwielbiam" być poganiany i ganiony za to, że mam taką kondycję a nie inną. "Kocham" też podział na "równych i równiejszych", gdzie mnie nie wolno nawet włączyć komputera, a stażysta, który pojawił się po mnie może bezkarnie zaglądać na "naszą klasę" (która, notabene, równie dobrze dba o bezpieczeństwo użytkowników, co menel o higienę).
Zegarmistrz - 03-02-2009, 19:26
Temat postu:
Bo stołówka podniosła ceny.
Amarth - 04-02-2009, 12:21
Temat postu:
Bo dzisiaj pierwsze, co na mnie z rana czekało to igła, strzykawka i wysysanie krwi (nie znoszę!).

Efekty:
- rozcięta górna warga
- lekki (jak narazie) siniak koło oka
- lekkie stłuczenie prawego barku
- potworny ból głowy

Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się zemdleć, o wstydzie, i to jeszcze przy głupim pobieraniu krwi. No i nie pojechałam w końcu do pracy...
tilk - 04-02-2009, 17:05
Temat postu:
Znowu podwyżki! Zło. Przez Ł.
Keii - 04-02-2009, 18:07
Temat postu:
Bo obawiam się, że będę miał poprawkę przynajmniej z japońskiego, a tu jeszcze straszy 250 znaków (średnio 6 złożeń) na piątkowy egzamin z kanji. Lewa ręka mi od pisania ómarła i nie chce dalej szyć.
moshi_moshi - 04-02-2009, 18:46
Temat postu:
Mam od diabła roboty, z nauką na sobotni egzamin włącznie i nadal jestem w lesie...
Agon - 04-02-2009, 19:27
Temat postu:
Bo remont kuchni =__=
Bo za bardzo się rozleniwiłam przez te trzy tygodnie wolnego, a to koliduje z moimi obowiązkami... Powrót do szarej rzeczywistości w przyszłym tygodniu będzie bardzo bolesny.
Ysengrinn - 05-02-2009, 12:16
Temat postu:
Rodzina. Bliższa i dalsza. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAARRRRGHHHHH.
Asthariel - 05-02-2009, 14:32
Temat postu:
Bo jestem na najlepszej drodze do zostania emo nastolatkiem, którego nikt nie kocha, nikt nie lubi.
Loko - 05-02-2009, 18:23
Temat postu:
Jakbym siebie słyszał
moshi_moshi - 05-02-2009, 21:05
Temat postu:
Jeeeeżu, mój żołądek nie wytrzyma tego napięcia... Mam ochotę walić głową w kaloryfer. I tak przynajmniej do 14 lutego ;__________________;
krew_na_scianie - 05-02-2009, 21:59
Temat postu:
Bo ferie! Szczerze powiedzawszy po 3 dniach odpoczynku, miłych spotkań itp. mam już dość tego zastoju. Super, że mogę się wyspać i robić to na co mam ochotę - ale na dłuższą metę mnie to już męczy! A tak chciałam tego wolnego...
wa-totem - 06-02-2009, 12:04
Temat postu:
Bo po gorących protestach utargowałem kwadrans z godziny, ale i tak mam tejże długości prelekcję już w czwartek, mam wyglądać i mówić poważnie i profesjonalnie, i nie mam pomysłu. Generalnie, booooliiii >_<
Keii - 06-02-2009, 15:08
Temat postu:
Bo przyszedł listonosz, którego się spodziewałem. Sęk w tym, że w zamówionej paczce zamiast 8 GB karty MicroSD i adaptera na MS Pro Duo była sama karta MicroSD...
Melmothia - 06-02-2009, 17:03
Temat postu:
Bo nie mam już gdzie składować swoich rzeczy. Półki są przepełnione, na meblach piętrzą się stosy książek i gazet, na podłodze leżą kupki kser i innych karteluszków, cały czas przybywa coś nowego, a pokój jakoś nie chce się powiększyć. Sprzątanie powoli staje się koszmarem ._.
JJ - 06-02-2009, 23:24
Temat postu:
Bo dzielę komputer z miłośnikiem WoWa, grr... Posiedziałbym na tanukowym IRCu, a tak zostaje mi do wyboru tylko iść spać albo czytać Murakamiego, który jakoś wciągnąć nie chce. Ewentualnie gocić się w kąciku, ale tego nigdy nie potrafiłem.
Agon - 07-02-2009, 17:11
Temat postu:
Bo wyszłam na spacer z psem, na 20 minut, i wróciłam cuchnąca jak stara popielniczka. Całe podwórko wokół bloku jest zadymione. Argh, a wczoraj myłam włosy.
Momoko - 08-02-2009, 03:51
Temat postu:
Bo ryczę, ryczę i nic nie pomaga. Chyba muszę spróbować mocniejszego znieczulenia.

Idę szukać moich kredek.
korsarz - 08-02-2009, 13:44
Temat postu:
Bo przez moment Opera dziwnie się zachowywała - przewijanie kółeczkiem myszki zamiast przewinąć na dół strony cofało na poprzednią. Strona wybrana z szybkiego wybierania otwierała się w nowej zakładce, a kliknięcie w zakładkę zamykało ją, zamiast na nią przełączyć...
Po odpaleniu FF Opera zaczęła zachowywać się znowu normalnie... Dziwne, co najmniej.
KuniOl - 08-02-2009, 14:10
Temat postu:
Bo niestety jutro musze skończyć sesje ze spaniem do godziny 13 i wstać o 5.20 żeby wybrać się do szkoły. To boli :/
Dragoness - 08-02-2009, 14:24
Temat postu:
Bo kochany remonciarz nie zainstalował w moim pokoju żadnych szuflad i cała geografia (Sajgon, Pekin, Meksyk) jest na wierzchu.

Bo okazało się, że lunatykuję. I potrafię zrobić cos nieprzyjemnego. Bardzo.
korsarz - 10-02-2009, 18:58
Temat postu:
Bo wciąż mam problemy z obsługą laptopowej klawiatury (przyzwyczaiłem się do zwykłej).
Efekt - chcąc klinkąć w strzałkę do góry, kliknąłem 5 razy klawisz [shift], co włączyło jakieś trwałe klawisze, czy cóś. W każdym razie laptop zaczął zachowywać się dziwacznie: strzałka do góry oznaczała tekst zamiast po prostu przesunąć kursor do góry, kliknięcie w zakładkę w Operze wyłączało ją, a próba kliknięcia w dowolną ikonę na pulpicie skończyła się utworzeniem 4 skrótów do tych ikon. Pomógł dopiero chamski reset przez wyłącznik (Menu Start -> Wyłącz komputer -> Uruchom ponownie nie działało)...

Wkurza mnie jeszcze, jak chcąc trafić w prawy [alt] trafiam w [menu] (nie to z logiem Windows, tylko to, co się odpala po kliknięciu prawym guzikiem myszki)...
Agon - 11-02-2009, 08:03
Temat postu:
Bo zimno.
Bo pogoda pod psem.
Bo spaaać.
Bo za niecałą godzinę 2 h francuskiego.
moshi_moshi - 11-02-2009, 11:58
Temat postu:
Gardło. Boli. Każdego dnia gorzej, a ja muszę jakoś wytrwać do niedzieli...
Melmothia - 11-02-2009, 12:20
Temat postu:
Bo sklep z herbatkami i akcesoriami do nich jest zamknięty - remont. Remont, który potrwa miesiąc. Dzisiaj do kubeczka wsypałam resztki ostatniej dobrej herbatki i została mi tylko biała z pędów bambusa. Argh.
Loko - 11-02-2009, 14:36
Temat postu:
Bo szkoła, to mnie powoli zaczyna dobijać. Z tych 8-9 godzin poza domem najbardziej lubię stać na PKS-ie.
moshi_moshi - 12-02-2009, 22:47
Temat postu:
Niektórych ludzi nie da się zadowolić, chociażby człowiek stawał na głowie...
Amarth - 13-02-2009, 09:06
Temat postu:
Bo niektórzy ludzie z zaciętością godną lepszej sprawy popełniają błędy. Notorycznie te same. A potem zachowują się jakby to nie była ich wina. Jakby to nie była ich wola, ich decyzja. I udają, że wszystko jest w porządku. Nienawidzę tego.

*ma ochotę na wielopiętrową wiązankę epitetów i w duchu ją składa*
Keii - 13-02-2009, 09:42
Temat postu:
Bo wczoraj GG miało ciekawy błąd - nic co do mnie pisano po 22 nie dochodziło, w drugą stronę szło bez problemu. Dziś rano dostałem wszystkie wiadomości, które powinienem był dostać wczoraj, w tym "drugą stronę" rozmów, które myślałem, że były monologami. Grr...
Asthariel - 13-02-2009, 16:55
Temat postu:
Boo głooowa mniee booli, głooowaaa....
Kusoku - 13-02-2009, 20:18
Temat postu:
Bo miałem robić zadania z matmy na jutrzejsze korki
i no coż same się niestety nie zrobiły kiedy ja gapiłem się w ekran monitora ...

No bo jutro badania u lekarza,
no bo nudne korki z matmy (jutro),
no bo jestem leń,
no bo nie mam ochoty na nic ...
Salva - 13-02-2009, 22:53
Temat postu:
Bo wyjątkowo nie podoba mi się jutrzejszy dzień... Wyjątkowo, ciekawe czy Toradora sobie poradzi ze złagodzeniem uczuć, bo chyba tylko ona jedna da radę...
Loko - 13-02-2009, 23:49
Temat postu:
Bo wiem, że muszę się uczyć na następny tydzień, i wiem że tego NIE zrobię....
Salva - 14-02-2009, 19:48
Temat postu:
Mam dość. Wszystkiego, i wszystkich, serdecznie dość...
Doner Kebab - 14-02-2009, 19:49
Temat postu:
bo muszę zdawać polski na maturze :/
Agon - 14-02-2009, 20:42
Temat postu:
Ugh, a ja matematykę, i oczywiście baaardzo jej potrzebuję na mój wymarzony kierunek _-_ Dlaczego nie przyszłam na świat trzy tygodnie wcześniej i by mnie to ominęło?

Bo śnieg. Wczoraj, jak byłam na kilkugodzinnych zakupach, złapała mnie śnieżyca. Skutek: gardło znowu boli.
korsarz - 14-02-2009, 22:03
Temat postu:
Bo Internet ma kaprysy... rozłącza się w losowych momentach, połączenie z IRCem graniczy z cudem...
demiCanadian - 14-02-2009, 23:16
Temat postu:
Bo uświadomiłem sobie, że podobają mi się tylko te anime, które mają po kilka odcinków i które nigdy nie będą kontynuowane.
Easnadh - 15-02-2009, 09:51
Temat postu:
Bo z planu zajęć wynika (czekałam, czy może zmienią, ale nie zmienili), że historię krajów anglojęzycznym mam z tym cholernym leniem i olewaczem, z którym miałam już kulturoznawstwo. Znowu. Znowu jak jest wykład, który ma naprawdę dużą szansę mnie zainteresować, to znowu wcisnęli nam Benka, który będzie gadał o wszystkim i o niczym, tylko nie o tym, co trzeba. A nie, raz na miesiąc może wspomni coś o historii Ameryki, bo jest Amerykaninem. Ekhum, mówiąc delikatnie, mam gdzieś historię Ameryki, jest nieinteresująca. Ja chcę historii Wysp Brytyjskich! Porządnych wykładów!
Poza tym ktoś bardzo mądry układał ten plan i zaraz po tym wykładzie - od 15:00 mam wykład z literatury, który wymaga stałej obecności i maksimum skupienia. A niestety o tej porze zazwyczaj się zawieszam. Jakby tak zamienili kolejność, to na literaturę chodziłabym jeszcze w miarę przytomna, a Benka bym sobie odpuściła i wróciła do mieszkania, bo o ile znam swoje możliwości na tolerowanie bzdurności akurat tego wykładowcy, na wykłady będę chodziła może z miesiąc, potem dam sobie spokój. I będę miała okienko. Ni przypiął, ni przyłatał. Cóż, najwyżej będę chodzić na zakupy do Biedronki, bo to w końcu początek tygodnia i trzeba włożyć coś do lodówki.
Sola - 15-02-2009, 14:42
Temat postu:
Bo mi kot pogryzł kabel zasilający do komputera. Naprawiłam go domowymi sposobami (czytaj: obkleiłam taśmą klejącą) ale i tak co chwilę przerywa. Trza kupić nowy....
Zdjęcie tego gryzącego potwora w odpowiednim temacie.
Asthariel - 15-02-2009, 15:17
Temat postu:
Bo ten śnieg powinien był być w grudniu, a nie w lutym...
korsarz - 15-02-2009, 15:56
Temat postu:
bo *ktoś* będzie musiał jutro latać z łopatą...

Może i bym to zniósł, gdyby obyli się bez uwag typu, że za wolno, albo w ogóle źle... Nie ma to, jak motywowanie do pracy...
Easnadh - 15-02-2009, 16:57
Temat postu:
korsarz napisał/a:
bo *ktoś* będzie musiał jutro latać z łopatą...
Weź nawet nie wspominaj... =='
Zegarmistrz - 15-02-2009, 18:15
Temat postu:
Powód znajduje się w topiku o piractwie. Teraz będę musiał się użerać z biurem obsługi i udowadniać, że nie jestem przestępcą.
wa-totem - 15-02-2009, 19:18
Temat postu:
Zegarmistrz napisał/a:
Teraz będę musiał się użerać z biurem obsługi i udowadniać, że nie jestem przestępcą.
A nie łatwiej poszukać cracka/pirata? Jeśli masz oryginał, masz prawo (przynajmniej moralne).

Bo uznano że jeśli z jednym seminarium i wykładem z nienacka poradziłem sobie, to z kolejnym, dłuższym, też sobie poradzę =__="

Bo o warsztatach do poprzedniego, powiedziano mi na godzinę przed - i to było w sobotę ;___;
Melmothia - 16-02-2009, 16:35
Temat postu:
Miałam dziś odebrać z antykwariatu książki, ale okazało się, że coś nie tak z dostawą, a już się nastawiłam, że je dzisiaj obmacam!

Bo cyrk z egzaminem. Poza tym wygląda na to, że naprawdę dobremu wykładowcy coś się stało.

Bo zeszyty są drogie ==
Asthariel - 16-02-2009, 17:55
Temat postu:
Bo Sztorm Zehira będzie pół roku po światowej premierze, i 20 zł drozszy.
Agon - 16-02-2009, 19:05
Temat postu:
Argh, bo nie potrafię się skupić na nauce, a to na dodatek matma. Potrafię myśleć tylko o sobocie. I jeszcze ten komputer, kusiciel podstępny - niech mnie ktoś odetnie od netu.

Bo jutro mam 3 języki polskie. Ja bardzo lubię polski, ale trzy godziny pod rząd z poezją romantyczną to zbyt wiele.
Salva - 16-02-2009, 19:22
Temat postu:
Bo się paskudnie przecięłam nożyczkami. Wr.
Loko - 16-02-2009, 20:07
Temat postu:
Bo przez szkołę i gry jestem tak niewyspany, że nie wyrabiam i nie mogę obejrzeć Air, a już zacząłem. Nienawidzę nie dokańczać anime.
Morg - 17-02-2009, 08:45
Temat postu:
Bo dzisiaj cały dzień w pociągu przesiedzę... aaargh, jak ja nie cierpię kolei!
Ysengrinn - 17-02-2009, 12:14
Temat postu:
Głubi kadar, nie mogę oddychadź==...
Loko - 17-02-2009, 14:52
Temat postu:
Bo za niedopisanie jednej litery (konkretnie jednostki metra) nasza szanowna pani od fizyki postawiła mi 3,5 na 5 możliwych. Moje zapasy samokontroli na ten dzień wyczerpały się z tamtą chwilą.
korsarz - 17-02-2009, 17:55
Temat postu:
Bo nie dość, że roznosiłem powiadomienia o jedynej pewnej rzeczy poza śmiercią, to jeszcze część tych powiadomień, dość spora część, nie została dostarczona. Bo albo adresat był nieobecny, albo nie reagował na dzwonek, albo... żeby dojść do dzwonka, trzeba było przejść przez bramę z napisem "uwaga, zły pies". I lata po podwórku taki wilczur jeden z drugim. I ja mam tam wejść... Niedoczekanie. Z dwojga złego wolę mieć mniejszą pensję, niż zostać zagryzionym.
wa-totem - 17-02-2009, 18:41
Temat postu:
Bo rozładowany akumulator == rozwalony plan dnia.
Bo ktoś mi się otarł o drzwi, i uciekł. Nie za bardzo, ale jednak.
Bo ZNÓW za mało czasu.
Aaaaargh.
GoNik - 18-02-2009, 12:17
Temat postu:
Bo mnie booooli~ Lewa połówka mnie boli. I kark. Naprawdę, w nowym mieszkaniu MUSZĘ mieć szersze łóżko, koniecznie.
BOReK - 18-02-2009, 13:01
Temat postu:
Bo mnie też booooooli! W przednim zawieszeniu do wymiany są nie tylko sworznie, ale całe górne wahacze. Doliczając do tego geometrię podwozia i zmianę zawiasów w drzwiach dziś albo jutro poważnie zaboli mnie kieszeń.
Issina - 18-02-2009, 16:24
Temat postu:
bo mi oko podpuchlo i ledwo co widze na nie ;|
Enevi - 18-02-2009, 17:58
Temat postu:
Bo głowa i w ogóle paskudny dzień. Dzisiaj robię za zombie...
Melmothia - 19-02-2009, 19:39
Temat postu:
Bo znowu worek ze szpilkami mam w gardle. I źle się czuję - jestem osłabiona, wszystko mnie boli (moje staaawyyyy, moje pleeecyyyy). Czuję się, jakbym miała się zaraz rozpaść. Paskudne choróbsko. Teraz pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że da się to ubić, zanim zamieni się w coś jeszcze gorszego.
Loko - 19-02-2009, 21:19
Temat postu:
Bo jestem chory, nie wiem na co wiem że wymiotuje. A ja tego po prostu NIENAWIDZĘ.
Zegarmistrz - 19-02-2009, 21:36
Temat postu:
Bo musiałem zaczekać, aż szef wróci z zebrania i wyda mi kamerę. Zajęło mu to prawie godzinę. Przez to spóźniłem się do miasteczka i zastałem cukiernie zamkniętą. W efekcie nie zjadłem dziś ani jednego pączka.
krew_na_scianie - 19-02-2009, 22:21
Temat postu:
Bo nie wiem dlaczego ludzie są tacy wredni, dlaczego są jednostki którym sprawia to radość? Co w tym jest zabawnego? Skąd to się bierze? Jeszcze jakieś dwie godziny temu byłam przeszczęśliwą osobą - do momentu aż pojawiły się ONE. Bez żadnego uśmiechu, kultury, zrozumienia zakomunikowały iż - zostanę z kumpelą pozbawiona kuchenki elektrycznej. A najlepiej jakbyśmy żyły tylko przy jednym elektrycznym sprzęcie - czyli głównego światła i tyle. Z szyderczym usmiechem panie pozbawiły nas kuchenki i pięknie obwieściły, że przez osoby gotujące niektórzy nie mają odpowiednich warunków do nauki. Ah...W sumie dawno nie było mi tak przykro, tym bardziej szkoda, że ten dzień do godziny 20 był po prostu cudowny. Nic nie trwa wiecznie...
Melmothia - 20-02-2009, 18:46
Temat postu:
Bo choróbsko się rozwija i na nic nie mam sił, a od spania (albo raczej prób zaśnięcia) boli mnie już głowa.
Easnadh - 21-02-2009, 12:52
Temat postu:
Bo niepotrzebnie z ciekawości rzuciłam okiem na pewną mangę. Jasny szlag. Wiedziałam. No wiedziałam. No na co innego ja mogłam trafić? Bleh... :/
Zepsuł mi się humor.
Ysengrinn - 21-02-2009, 13:16
Temat postu:
Purr Eaś, dalej prześladuje Cię "pewne taboo"?
Loko - 21-02-2009, 13:50
Temat postu:
Bo z racji tego że nie byłem kilka dni w szkole muszę teraz nadrobić zaległości.

Edit:Teraz gdy pożyczyłem zeszyty i zobaczyłem jakie nikomu nie potrzebne pierdoły były podczas mojej nieobecności opadłem z sił zupełnie.
Easnadh - 21-02-2009, 15:01
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Purr Eaś, dalej prześladuje Cię "pewne taboo"?
Niestety. Taki już chyba mój los, czego bym się nie tknęła, to... ;__;
A żeby było jeszcze lepiej, to już samego rana odezwał się mój talent do wynajdywania beznadziejnych mang shoujo, bo dzięki zupełnie przypadkowemu przesunięciu kółeczkiem myszki na liście mang na onemanga, odkryłam niezbyt dobrze narysowane romansidło o przegenialnym i przebogatym 15-latku, który oświadcza się zupełnie nieznanej mu licealistce po tym, jak skopała mu twarz, a następnie w jego rezydencji zaczyna się do niej dobierać. Bohaterka, z natury - jak widać - urodzona myślicielka i filozofka, dochodzi w drugim rozdziale do wniosku, że chłopak jest jednak słodki, bo pomimo swojego geniuszu czasami zachowuje się jak dziecko, którym jest - co tak naprawdę objawia się tym, że to czego chce, musi dostać teraz, zaraz, i nic mu w tym nie przeszkodzi.

Ale dla poprawy humoru robię sobie spaghetti, a co :)
Salva - 21-02-2009, 15:40
Temat postu:
Bo przez głupią nieuwagę straciłam ładne godziny pracy, niech to szlag jasny i wszyscy diabli!!! Co najfajniejsze, ja już raz podobny numer zrobiłam. Lać w ten głupi pysk i patrzeć czy równo puchnie... I nie mogę draństwa rzucić na kilka dni i nieco ochłonąć bo obiecałam...

Gryzę.
Shizuku - 22-02-2009, 20:18
Temat postu:
W sumie, aż tak zła nie jestem, ale muszę to z siebie wyrzucić, a do Życie.... nie pasuje.

Więc przedłużyłam sobie tydzień ferie, niestety już się skończyło i jutro do szkoły. Nie wiem jak ja przeżyję poranne wstawanie, nie zdołam się przestawić chyba, bo ostatnio kładę się właściwie rano...

Przefarbowałam się i jestem ruda. I nawet nie wiem czy mi się podoba czy nie. No patrzę na siebie w lustrze i nie mogę się przyzwyczaić do swojego nowego wyglądu. To takie dziwne... Do tego mam jakiś kosmiczny ten kolor, bo on w każdym świetle wygląda inaczej. I nie żeby tak jakoś nieznacznie, po prostu zmienia kolor z brązu w rudy...
Agon - 22-02-2009, 20:48
Temat postu:
Bo czarno widzę jutrzejszy dzień, czarno. Moje wszystko, ała. Argh, niech ten łeb schnie szybciej, bo chcę już iść spaaać X_x Trzeba odespać wczorajszą noc.

Bo zostawiłam koszulkę w hostelu T_T Oświeciło mnie dopiero w pociągu, że zapomniałam ją spakować. A nowa była.
Gdynianin - 22-02-2009, 20:52
Temat postu:
Bo jutro na 7 rano i pewnie będę tam siedzieć aż do 17 - pierwszy dzień po feriach, a już tak cisną T__T
Asthariel - 22-02-2009, 21:04
Temat postu:
Bo w następne dni mam nawał pracy w szkole.
Zegarmistrz - 23-02-2009, 15:57
Temat postu:
Bo zamówienie Dragonblooded skończyło się w najtragiczniejszy, możliwy sposób. Plugawy White Wolf, jakby nie zgrzeszył przeciwko mnie już wystarczająco wydając WoDa i nWoDa z Wampirem: Masakradą na czele wycofał ze sprzedaży Manual of Exalted Powers: Dragonblooded w trakcie realizacji mojego zamówienia i Rebel zawiódł...

Kurcze: kogo w takim razie przyjdzie tłuc?
Enevi - 23-02-2009, 18:01
Temat postu:
Prycham i będę prychać...
Bo muszę pakować się w przyspieszonym tempie i, zamiast wyjeżdżać jutro o 12:00, wyjeżdżam o 6:00. A prych... _^_'' =_=''
Irian - 24-02-2009, 11:13
Temat postu:
Grrrrrarrgh. Samochód to zdecydowanie więcej problemów, niż pożytku... *patrzy na potężny minus na koncie* Z idealnym wyczuciem najmniej odpowiedniej chwili zdechł mi alternator...
BOReK - 24-02-2009, 11:17
Temat postu:
Irian Baratai napisał/a:
Samochód to zdecydowanie więcej problemów, niż pożytku...

PRYCH! Nie wolno uogólniać! <uyp na mizerny fundusz takoż na koncie> Z walutożernością jednak mogę się zgodzić...
Morg - 24-02-2009, 17:27
Temat postu:
Bo ze względu zbieg jednego wydarzenia dzisiaj z moim korzystaniem z innego komputera, znowu zaczęło mnie coś kłuć w oczy.
Bo jutro wracam do domu (co kwalifikuje się do Życia), więc przesiedzę jedenaście godzin w pociągu jadąc przez całą Polskę.
Bo jadę dopiero jutro, co oznacza, że dzisiejszy dzień śmiało mogę nazwać dniem straconym. Nie żeby nie było to głównie z mojej winy.
demiCanadian - 24-02-2009, 19:27
Temat postu:
Bo prostacko okropna piosenka z Kannagi podoba mi się coraz bardziej...
Loko - 24-02-2009, 20:41
Temat postu:
Bo coś mi się pieprzy z Last.fm i mi się muzyka nie nabija na profilu.
Keii - 24-02-2009, 20:45
Temat postu:
Używasz plugina do winampa/foobara, czy scrobblera? Bo jeśli tego pierwszego, to jest dość awaryjny. W drugim przypadku ponowne włączenie, restart albo w ostateczności reinstall powinien załatwić sprawę.
cintra - 24-02-2009, 20:48
Temat postu:
Loko napisał/a:
Bo coś mi się pieprzy z Last.fm i mi się muzyka nie nabija na profilu.

Witaj w klubie - mam ten sam problem. I nie mam zielonego pojęcia od czego to zależy.

Bo ostatni dzień karnawału, a ja modlę się żeby mnie nie rozłożyło do końca - przypałętała się do mnie chyba ta słynna grypa żołądkowa czy cóś i za wszelką cenę usiłuję jej zwiastuny wypędzić z organizmu. Po co ja do tej Warszawy przyjechałam, skoro nie będę mogła chodzić na zajęcia?
Loko - 24-02-2009, 21:33
Temat postu:
Używam foobara, i łącze się z tobą w cierpieniu cintra (czyżby wiedźmin?). Mam nadzieję że po jakimś czasie to minie bo to już się wcześniej zdarzało, ale nigdy nie trwało tyle czasu.
Zegarmistrz - 25-02-2009, 12:05
Temat postu:
Jasny gwint. Firma oszczędza. W efekcie zabierają mi komputer z biurka. Teraz będę musiał pracować na laptopie.

By ich prąd popieścił.
Mai_chan - 25-02-2009, 16:44
Temat postu:
Rrrrrrrrrrrrrrrrwa!

Nie dość, że pogoda tragiczna. Że mnie wszystko boli po wczorajszej samoobronie. Że ciśnienie mnie morduje i już od prawie dwóch tygodni bez przerwy boli mnie głowa i brzuch i mam ciągłą chandrę. Że zapomniałam dzisiaj potrzebnej książki na uczelnię. Że jutro jest projekt z psychologii z tych takich bardziej przerażających.

Nie, to wszystko mało.
Kroplą, która przelała czarę, okazały się czekoladki, kupione "żeby sobie poprawić nastrój".
Orzechowe praliny Milki, za którymi przepadam.

K****, TRUSKAWKOWE.
Sola - 25-02-2009, 21:09
Temat postu:
Musiałam oddać okulary do optyka. Widzę mało, a tego posta to pisze z nosem przy monitorze.
cintra - 26-02-2009, 00:10
Temat postu:
Tak Loko, Wiedźmin, Wiedźmin... :)

Ażeby offtopu nie było - rano trzeba wstać... a z rankiem rozpoczyna mi się drugi semestr na drugim kierunku....

Do tego budzik mnie dziś nie obudził, czego wynikiem był rekordowy czas wyszykowania się w 20 minut z myciem i śniadaniem. Nie wiem jak to zrobiłam, ale nie chcę tego doświadczenia powtarzać.
Vodh - 26-02-2009, 01:13
Temat postu:
Bo tak.
Dragoness - 26-02-2009, 07:55
Temat postu:
Bo muszę narysować plakat na religię (xP)
moshi_moshi - 26-02-2009, 15:37
Temat postu:
Rano bolało mnie serce, od trzech dni boli mnie głowa (przeklęta pogoda). Właśnie skończyłam długi i nudny rozdział poświęcony numizmatyce i zastanawiam się po cholerę mi to... Jestem rozdrażniona i warczę, a było tak pięknie...
Keii - 26-02-2009, 15:40
Temat postu:
Bo szarlotka była taka smaczna, że się nią przejadłem ._.
Salva - 27-02-2009, 07:26
Temat postu:
Bo wczoraj nie było dobrego dnia, a i dzisiaj również dzień dobry nie będzie.
Keii - 27-02-2009, 09:34
Temat postu:
O radości, 3h stracone na zabawie PSP tylko po to, żeby dowiedzieć się że do używania nowej karty pamięci jest mi potrzebna nowa bateria.
GoNik - 27-02-2009, 14:10
Temat postu:
BLEURGHHHHH... Niech ten tydzień się już SKOŃCZY. Bo jeszcze trochę, a zacznę rzucać czym popadnie.

EDIT: mam piękny dowód na to, że to kobiety powinny załatwiać te ważniejsze sprawy. Zabiję kogoś. Jak amen w pacierzu zabiję.

Salva - 27-02-2009, 17:30
Temat postu:
Bo potwornie mnie boli głowa... Ostatnio muszę się też pilnować żeby mi się słabo nie robiło w sklepie czy na ulicy... Zuo i mrok i nie wiem czym to spowodowane.
Ysengrinn - 28-02-2009, 10:50
Temat postu:
Internet zaczyna mieć random kilkunastominutowe pady. Chyba znowu trzeba będzie opitolić kogoś od providera==.
Vodh - 01-03-2009, 00:22
Temat postu:
Bo właśnie skończył się szósty pod rząd beznadziejny dzień, beznadziejny i koszmarny pod każdym względem. A dwa kolejne dni zapowiadają się wcale nie lepiej. Zobaczymy, co przyniesie wtorek, na razie zapowiada się na to, że przez kolejne dwa dni mógłbym tu pisać i powtarzać ten post co minutę.
Dragoness - 01-03-2009, 17:24
Temat postu:
Bo zapewne jutro skończy mi sie limit i Death Note nie obejrze. Cudownie.
Easnadh - 01-03-2009, 23:07
Temat postu:
Bo jestem debil. Debil, który nie potrafi patrzeć na cyferki. I porównać, ile waży jeden plik, a ile drugi. Dwa weekendy ściągania poszły na majówkę...

A poza tym wreszcie skończyłam dzisiaj przepisywać na czysto wykłady z literatury. Nigdy więcej nie będę sobie zostawiała 4 wykładów do przepisywania. Przepisywanie to przypominało mozolną pracę archeologiczną polegającą na rozszyfrowywaniu znaczków podobnych w swym wyglądzie i dość chaotycznym rozmieszczeniu na karce (nie wiadomo, gdzie koniec, a gdzie początek wyrazu) do pisma Sumerów. A z tego co pamiętam z wykładów, tak naprawdę miały to niby być notatki zapisane po ludzku i po angielsku dotyczące twórczości takiego Burnsa czy Tennysona...
Agon - 01-03-2009, 23:13
Temat postu:
Bo głowa. Zaraz chyba eksploduje.

Bo jutro pierwsza lekcja matmy z tą chorą terrorystką - ja się boję tej kobiety... Bu, to już druga zmiana nauczyciela w tym roku. A na domiar złego zmienili mi plan i teraz zamiast mieć matematykę dwa razy w tygodniu (w jednym dniu 2 h pod rząd), będę ją mieć trzy razy. Przecież ja zejdę na zawał na tych lekcjach.
Keii - 01-03-2009, 23:28
Temat postu:
Bo muszę przygotować na jutro 3 minutowe wystąpienie o rodzinnym mieście po japońsku i tak straszliwie mi się nie chce...
Loko - 02-03-2009, 16:13
Temat postu:
Bo nowa facetka od fizyki jest dużo gorsza od starej
Agon - 02-03-2009, 17:16
Temat postu:
Bo łeb mi napiernicza niemiłosiernie. Nie mam pojęcia, czym to jest spowodowane. Gdzieś tak koło siódmej godziny (spędzonej) w szkole zaczęło boleć cholerstwo i nie chce przestać.
Bo najnowsze odcinki najlepszych serii wychodzą wtedy, kiedy nie mam czasu ich oglądać.
Bo poniedziałki są zue. Bardzo.
Melmothia - 02-03-2009, 21:14
Temat postu:
Przypomniałam sobie (wcześnie…), że jutro przecież mam na 16:45 i nie muszę dzisiaj do drugiej w nocy przygotowywać się na zajęcia. Poszłoby do życia, ale źle się czuję, głowa boli mnie już pól dnia i tak nie za bardzo mam na cokolwiek siłę. I piórko od tabletu robi się coraz bardziej zdezelowane, dziura nawet już jest, a ja nie mam pieniędzy, żeby kupić nowe.
Amarth - 02-03-2009, 21:15
Temat postu:
Bo jest człowiek, którym gardzę z całego serca. Szczególnie w tym momencie.
korsarz - 03-03-2009, 18:52
Temat postu:
Bo pani profesor, z która miałem rozmawiać na temat pracowni półdziennej akurat nie było. Będzie za to w sobotę. Czyli niepotrzebnie traciłem czas...
Bo PKS Gryfice koniecznie musiał zmienić rozkład tak, że zamiast czekać 20 minut na autobus, czekałem godzinę. Robią to specjalnie, czy jak?
Bo nie tylko w Resku palacze są pozbawieni kultury, w Łobzie okazuje się też... Nie dość, że trują wszystkich wokół siebie, to jeszcze wyrzucają pety gdzie popadnie. Najczęściej na chodnik, bo to oszywiście zbyt duży trud podejść do kosza...

Bo ojciec korzysta z Rapid Share i z Chomika, a ja się dziwię, dlaczego łącze mi pada...
Lila - 03-03-2009, 19:25
Temat postu:
Bo to są TE dni...
Bo mnie boli brzuch... a jestem głodna. Zjem to robi mi się nie dobrze...
Bo w przyszłym tygodniu mam test z Baz Danych. Jakoś nie widzę się siedzącej nad materiałami z zajęć i wkuwającej po nocach. Pewnie znowu będę 2 dni przed testami się uczyć jak szalona.
Bo moje słodkie lenistwo kiedyś mnie zgubi, jeśli jeszcze tego nie zrobiło.
Bo chce już Niedziele, oficjalny dzień GUNDAMA.
moshi_moshi - 04-03-2009, 14:47
Temat postu:
Wrrrrrrrrrrr... W urzędzie skarbowym kolejka jak za PRLu, spóźniony autobus, który na dodatek postanowił się zepsuć pięć przystanków przed domem. Jestem głodna, ale muszę lecieć na korepetycje z młodym. Zaraz mnie coś trafi i nawet "Hobbit" zakupiony dzisiaj w antykwariacie nie jest mi w stanie poprawić humoru.
Zegarmistrz - 04-03-2009, 16:06
Temat postu:
Sklep internetowy Rebel działa dobrze. Nawet bardzo dobrze. Nawet aż ZA DOBRZE!

Zamówiłem sobie paczkę. W paczce coś, co miało iść do mnie 30 dni, czyli być w kwietniu. Będzie najpóźniej w sobotę.

Jasny gwint! Skąd ja wezmę kasę?
Agon - 06-03-2009, 14:11
Temat postu:
Bo gorączka od wczoraj nie chce spaść. Prawie nigdy nie gorączkuję, a jak mi się zdarzy raz na ruski rok, to mam 39 stopni. Tego posta piszę na wpół przytomna, ale powoli zaczyna mnie szlag trafiać od leżenia w łóżku -____-
Samuel - 06-03-2009, 16:46
Temat postu:
Bo ten weekend zarezerwowałem sobie na ćwiczenie jazdy na skuterze i akurat musiałem się przeziębić. A czas wolny to u mnie rzadkość :(

... to na pewno zemsta Układu za to, że na Ecchiconie, jako ochrona, dużo krzyczałem na ludzi. Ale należało im się :]
Morg - 06-03-2009, 16:58
Temat postu:
Bo kartkówka (ta, kartkówka... tylko czemu 45-minutowa?). Niby nic nadzwyczajnego, ale po feriach nikt nie pokwapił mi się o niej powiedzieć, mimo że trzy razy jak głupi pytałem, czy nie ma czegoś zapowiedzianego. Czemu? Bo "myślałem, że nie będzie". Jak się okazało - było. Oczywiście nic nie umiałem, bo byłem chory przez tydzień przed feriami. Nie, żeby ci, którzy wtedy na lekcjach byli pamiętali dużo więcej, tylko, że prawdopodobnie jako jedyny kartkówki nie zaliczę - widać jestem idiotą, że jako jedyny w klasie mam swoje głupie zasady i nie ściągam. W dodatku na tej lekcji zepsułem zębami długopis. Dobrze przynajmniej, że weekend się zaczyna, bo inaczej pogryzłbym chyba jeszcze parę innych rzeczy...
krew_na_scianie - 06-03-2009, 17:12
Temat postu:
Bo do poniedziałku mam podać już konkretnie temat pracy magisterskiej. Dobrze, że mam aż 4 dni by nad tym pomyśleć.
Bo do maja mam oddać pierwszy rozdział pracy. Na dużo rzeczy mam ochotę i energię, ale wybitnie nie mam siły na rozpoczęcie pisania kolejnej niekończącej się pracy.
Loko - 06-03-2009, 17:49
Temat postu:
Bo obgryzłem paznokcia tak nieudolnie że całą podkładkę do myszy mam we krwi
Bo mama zaprosiła mnie na pizze razem z tatą, ciekawe co oni kombinują...
Velg - 07-03-2009, 15:48
Temat postu:
Bo w weekend powinienem zrobić kilka rzeczy. Choćby z netu przygotować się do tego durnego sprawdzianu z seminarium informatycznego (gdyby jeszcze strona, gdzie materiały są, chciała mnie przepuścić...).

Dalej - rozwiązać zadania na durny konkurs (z tym problemu nie ma) i znaleźć samozaparcie na napisanie tych zadań (z tym problem już jest), przygotować się do innych sprawdzianów, odrobić prace domowe... W sumie, trochę tego jest. Czasu zresztą mam całkiem sporo - ale po prostu nie chce mi brać do roboty -.-
Kusoku - 07-03-2009, 23:09
Temat postu:
Co to jest, gdzie stary niebieski uspokajający kolor, arrrrgh
Obecnie kolor zielony (mimo iż mój ulubiony) nie jest dla mnie pocieszający ...

Bo jestem przeziębiony, rozbolało mnie gardło i nie mogę spać ...
Bo 2 wypracowania do napisania
Bo w poniedziałek sprawdzian z geografii i trzeba się uczyć (po co mi ten głupi (bez urazy głupi dla mnie) przedmiot, nie jest mi potrzebny a uczyć się trzeba)
Bo nawet praca z religii do napisania jest ...
Bo ostatnie zadania z korków są paskudnie trudne, mimo iż maturalne w szkole rozwiązuje w połowie czasu danego na ich rozwiązanie ...
Bo czuję się ogłupiały i niepotrzebny i nie mam ochoty na nic
Bezimienny - 07-03-2009, 23:12
Temat postu:
Kusoku napisał/a:
Co to jest, gdzie stary niebieski uspokajający kolor, arrrrgh
Można zmienić w profilu - zarówno niebieski jak i czerwony nadal są opcjami do wyboru.
Amarth - 07-03-2009, 23:14
Temat postu:
Bo boli mnie głowa.
Bo Freud.
Bo zmęczenie.
Bo tak.
Crack - 08-03-2009, 01:08
Temat postu:
Kusoku napisał/a:
Co to jest, gdzie stary niebieski uspokajający kolor, arrrrgh
Obecnie kolor zielony (mimo iż mój ulubiony) nie jest dla mnie pocieszający ...

Morg, mówiłem że tak będzie. Masz tu przykład :)

Bezimienny napisał/a:
Można zmienić w profilu - zarówno niebieski jak i czerwony nadal są opcjami do wyboru.

Oczywiście. I w niebieskim też są nowe loga.
Salva - 08-03-2009, 09:30
Temat postu:
Bo teraz moje kompleciki do forum nie pasują i się kolorystycznie gryzą xD
Ysengrinn - 08-03-2009, 10:17
Temat postu:
... Co ja mam powiedzieć?
Keii - 08-03-2009, 10:22
Temat postu:
Ysen, nie wiesz, że czarny pasuje do wszystkiego?
korsarz - 08-03-2009, 10:59
Temat postu:
Bo w nocy z niejasnych przyczyn internet zaczął się mulić. Nic nie ściągałem, a ładowanie strony trwało 5 minut... Forum Tanuki też...

Działo się tak, gdy wszyscy oprócz mnie dawno już spali i tylko mój laptop chodził...
Ysengrinn - 08-03-2009, 11:06
Temat postu:
Kiedy to nie jest czarny, tylko mrrrrhok. A mrrrrhok na tle trawiastej zieleni wygląda jak nazgul z kwiatkiem w eterycznych zębach.
Easnadh - 08-03-2009, 11:31
Temat postu:
Ysen, nie martw się, trochę się pośmiejemy z kontrastu, aż wiosna przeminie i forum już nie będzie zielone. Problem będzie, jak na lato zrobi się żółte i będziesz miał słonecznie radosnego nazgula xD
Serika - 08-03-2009, 12:21
Temat postu:
Nazgula w koszuli hawajskiej na leżaczku z drinkiem z palemką? (kto to narysuje? :D)
Ysengrinn - 08-03-2009, 12:38
Temat postu:
Óduafcie siem, z pomocą Irinka już sobie poradziłem, o.
Easnadh - 08-03-2009, 17:36
Temat postu:
Dopiero teraz zauważyłam - Ysenowy nazgul jest zarumieniony!

/me ómiera na zakwik.
Enevi - 08-03-2009, 17:56
Temat postu:
Nieeeeeee... White Album, właśnie dowiedziałam się, że ta chała będzie miała drugi sezon =_=... I trzeba będzie jeszcze do jesieni czekać...
Paweł - 08-03-2009, 18:01
Temat postu:
Enevi napisał/a:
Nieeeeeee... White Album, właśnie dowiedziałam się, że ta chała będzie miała drugi sezon =_=... I trzeba będzie jeszcze do jesieni czekać...


Ano, jedynym powodem dla którego nie dałem sobie z tym spokoju był fakt, że to tylko 12 odcinków.

A tu taka niespodzianka - będzie ich 26.... Dlaczego takie coś ma kontynuację, skoro Ci bohaterowie zachowują się tak irracjonalnie, że już bardziej się nie da.

Co najgorsze, że wielu ludzi uwielbia WA i porównują go do Nany, to jest aż przykre. Jedyne co w tym udane to muzyka...
krew_na_scianie - 09-03-2009, 20:27
Temat postu:
Bo moja promotorka zmieszała z błotem proponowany przeze mnie temat pracy. Boli mnie brak weny.
Sola - 09-03-2009, 22:10
Temat postu:
O ja też poskarżę się na promotora i na siebie. Bo w ostatniej chwili dowiedziałam się, że nie pozwoli mi pisać na temat, który sobie upatrzyłam, więc przyparta do muru zaczęłam....kłamać. Teraz będę ściemniać aż do napisania pracy.
Serika - 09-03-2009, 22:46
Temat postu:
Sola, nie zadzieraj z promotorem. Serio. Znam osoby, które podpały, a potem się z magisterką dwa lata huśtały, bo ciągle z jakiegoś powodu nie chciał przepuścić pracy.
Enevi - 09-03-2009, 23:26
Temat postu:
Bo przeczytałam pewien spoiler i po raz pierwszy wżyciu tego żałuję =_=...
Asthariel - 11-03-2009, 16:38
Temat postu:
Bo mam katar, ból głowy, i znów się na kimś zawiodłem.
Loko - 11-03-2009, 23:08
Temat postu:
Bo to Link do filmiku, zniszczyło moje życie, ja sie pytam CO TO JEST?!.
GoNik - 12-03-2009, 15:20
Temat postu:
Żywy dowód na to, że pora wreszcie zamienić płaszcz na kurtkę: po 15min marszu uczelnia-mieszkanie jestem równo mokra. Łącznie z włosami, co nie jest zbyt miłe.
korsarz - 12-03-2009, 16:00
Temat postu:
Bo się zastanawiam, jak długo jeszcze się na stażu utrzymam.
Bo ciągle słyszę, że zamiatam za wolno, że obrysowuję krzywo i za grubo, że wycinam krzywo, że przy klejeniu robię bajzel... Do tego jeszcze usłyszałem, że podobno robię tak złośliwie... Miłe. Tak miłe, że mam ochotę zabić.

Bo sprzątanie trawnika. Czy ludzie naprawdę myślą, że jak rzucą butelkę po wódce w krzaki, to nikt nie zauważy? Bo po co ma mi być łatwiej i zostawić butelkę na chodniku... Niech wyciągam butelki z żywopłotu, to, że kurtka i spodnie się pobrudzą, albo zniszczę niechcący żywopłot to nie ich zmartwienie...

Loko napisał/a:
Bo to Link do filmiku, zniszczyło moje życie, ja sie pytam CO TO JEST?!.

Bokusatsu Tenshi Dokuro-chan, prawdopodobnie... ;]
Crys - 12-03-2009, 18:03
Temat postu:
Bo mam jutro egzamin z historii GB, kolosa z metodyki i kolosa z kulturoznawstwa brytyjskiego. A w niedzielę przerąąbaaany test poprawkowy z gramatyki.
Bo mam zjazd, a ja chcę do domu!
Bo oczy mnie bolą!
Bo mam zaległą pracę na laboratorium danych empirycznych do napisania. Na 8 stron MINIMUM i to o TOPRowcach!
Bo po co poszłam na drugie studia?!?!?!?!?!? CZEMU mi to wpadło do głowy?!?!?!?!?!?!?! A zawalić nie można bo a)wreszcie studiuję coś, co się podoba Tacie b)płacą za to, a nie mam jak oddać!!!!

Bo jestem taką kompletną kretynką, że zamiast siedzieć i zakuwać, to sobie myślę, że luzik, będzie drugi termin.....
Loko - 12-03-2009, 19:15
Temat postu:
korsarz napisał/a:

Loko napisał/a:
Bo to Link do filmiku, zniszczyło moje życie, ja sie pytam CO TO JEST?!.

Bokusatsu Tenshi Dokuro-chan, prawdopodobnie... ;]


Chyba chciałeś powiedzieć "bluźniercza przeróbka openingu do Dokuro-Chan".

BO powinienem się uczyć, a zamiast tego się nudzę nie mogąc odnaleźć mojej płyty z Arcanum.
Yumegari - 12-03-2009, 22:49
Temat postu:
Bo na jutro muszę mieć pomysł na projekt. Moja wena tymczasem oscyluje w granicach zera.
Bo wróciłam do domu i zastałam niesamowity bajzel, a jest już za późno, żeby brać się za sprzątanie.
Ysengrinn - 14-03-2009, 10:36
Temat postu:
Damn. Dalej jestem taki głupi jak byłem i daję się wciągać w zażarte dyskusje grubo po północy, mimo potężnego bólu głowy.
Zegarmistrz - 14-03-2009, 11:54
Temat postu:
Bo postawie pozytywny komentarz na Allegro zamiast negatywnego.

Sprzedałem dość fikuśny i niepotrzebny mi do niczego gadżet. Klient okazał się jednak strasznie kłopotliwy:
- 4 razy zgubił wysłany mu email z danymi
- wyraził zdziwienie, że sprzęt wygląda, jak wygląda, mimo, że widział go na zdjęciach
- wyraził zdziwienie, że pudełko pozostawia sporo do życzenia, mimo, że widział je na zdjęciach
- wyraził zdziwienie, że za 40% rynkowej ceny otrzymał nonamowy sprzęt, a nie markową, sklepową nówkę, mimo, że widział go na zdjęciach i czytał opis
- zaspamował mi skrzynke mailową
- wysłał mi wczoraj 2 maile z prośbą o ponowne wysłanie numeru konta, a potem pyskował, dlaczego mu głowę zawracam, skoro przelał kasę
- ogólnie okazał się niemilcem i pyskaczem o roszczeniowym podejściu, który zalecił mi więcej spokoju, POMIMO, że, żeby zatrzeć ewentualne, negatywne wrażenie wysłałem mu sprzęt, który wyceniałem na kilkadziesiąt złotych zanim jeszcze za niego zapłacił (a przy jego podejściu podejmowałem ryzyko jego utraty)
Salva - 15-03-2009, 08:36
Temat postu:
Bo się przeziębiłam .__. Akurat kiedy w Krakowie cudowna pogoda i miałoby się ochotę spędzić cały dzień na zewnątrz... Latałam na spacery jak było zimo, mokro, błotnisto w oficerkach żeby nie być upapraną zupełnie od błota, a jak jest aura, że mogłabym w klapeczkach to wychodzić nie powinnam .__. Poza tym nie skończyło się jak zwykle na temperaturze i głowie, ale nos, oczy i gardziołko dzielnie pracują na to, żeby mi utrudnić i zohydzić życie... .__. Nie będzie mikrob pluć mi w twarz, pójdę na spacer! I już!
Waaagh! - 15-03-2009, 18:05
Temat postu:
Bo tak. Ogólnie czuje się źle, prawdopodbnie dlatego, że nie mam nic do roboty. Mimo że nie lubie się zbytnio przemęczać, mam dziwne odczucie, że właśnie teraz powinienem coś robić. Jednocześnie się nie nudzę, więc kompletnie nie mam pojęcia o co chodzi. Powoduje to właśnie mój dyskomfort psychiczny.
Salva - 16-03-2009, 07:07
Temat postu:
Bo chciałam położyć się wczoraj wcześniej spać, żeby się wyspać na jutro. I zaliczyłam pięknie nieprzespaną całą noc, poza tym z moim przeziębieniem jest znacznie, znacznie gorzej. Zmarzłam nieco w nocy i teraz ledwo żyję przez cholerny katar i gardło... Echh...
Easnadh - 16-03-2009, 09:08
Temat postu:
No i zaczęło się. Przepisywanie pracy magisterskiej dla mamy. Mając w pamięci ciągle żywe cudowne wspomnienia nieustannego poprawiania oraz przepisywania jednej i tej samej rzeczy tysiąc razy podczas pisania pracy licencjackiej, mogę tylko cichutko jęczeć w duszy. Nie no, ale dobrze, że w końcu się za to wzięła; ważne, żeby napisała, to przepiszę.

Poza tym - przyszła lektura nieprzeczytana (ciągle przy niej przysypiam, ale dobrze, że jutro dostanę polską wersję, tylko że będę miała 2 dni na przeczytanie - ómrę). Zadanie domowe z aktualnej lektury niezrobione (właśnie kombinuję). Recenzja stoi w miejscu (bo mam ochotę w akapicie odnośnie fabuły napisać tylko: "Hentaj, hentaj, hentaj, hentaj, hentaj, hentaj, hentaj, hentaj, hentaj, hentaj..."). Powtórka z ostatnich zajęć japońskiego niezrobiona, podobnie jak niewydrukowane są materiały pomocnicze, ale one chyba nie zostaną wydrukowane, bo mi czarny tusz zdechł. A na dodatek pogoda jest paskudna.
Salva - 16-03-2009, 15:16
Temat postu:
Bo fizyka.
Melmothia - 16-03-2009, 17:25
Temat postu:
Bo niektórzy ludzie po prostu nie potrafią zrozumieć, a mnie już głowa od tłumaczenia rozbolała i odechciało mi się czegokolwiek. Brawo ==

Też skończył mi się czarny tusz, a nie mam za co kupić następnego. Na szczęście jak na razie żaden doktor nie zgłaszał obiekcji co do zielonych prac (takich mniejszych, nie zaliczeniowych).

Ugh, gdzie poszedł mój dobry humor?
Asthariel - 16-03-2009, 18:22
Temat postu:
Bo zdechł mój kocur Rudolf, nie mający nawet roku.
krew_na_scianie - 16-03-2009, 18:36
Temat postu:
Bo jestem rozczarowana moją promotorką. Początkowo tłumaczyłam sobie jej zachowanie tym, że wymagająca z niej kobieta. Ale to jej "nie narzucanie" się ostatnio robi się problemowe. Wiele osób z mojej grupy ma pomysł na swój temat, ale ma problemy ze złapaniem tego w odpowiedni tytuł. Ale nasza dzielna nasza promotorka nie chce się narzucać i w takim wypadku proponuje znaleźć inne rozwiązanie i pisać o czymś innym. Dodatkowo przygotowałam na dzisiaj bibliografię i plan pracy. W bibliografię nie raczyła nawet spojrzeć, jedyne co się dowiedziałam, że mam błąd stylistyczny w nazwie trzeciego rozdziału. Czy szanowna pani doktor dopiero teraz odkrywa uroki bycia pormotorem? A jaki miała ubaw przy poprawie mojego błędu stylistycznego (swoją drogą, do tej pory nie wiem co w tym było śmiesznego). Miała ubaw przy mnie i z pozostałych seminarzystów. Dziwnie się czuje pracując z człowiekiem, który bawi się lekko moim kosztem, kiedy ja staram się jak mogę i podchodzę do tego poważnie. Bawić się w zmianę promotora? Chora sytuacja :/
Momoko - 16-03-2009, 21:55
Temat postu:
Bo poniedziałek. Kto w ogóle wymyślił to...
Wrr.
Velg - 16-03-2009, 22:50
Temat postu:
Bo w wykładach, na które posłała mnie szkoła, jest luka. I mam od 16tej do 18tej dwie (de facto) stracone godziny, które pewno spędzę chodząc w kółko w pobliżu wydziału matmy i infy UMK...
Amarth - 17-03-2009, 11:41
Temat postu:
Bo choć termometr wskazuje niewiele ponad zero stopni, wieje wiatr (zimny w przekonaniu mojej rodzicielki) i pada deszcz, mi i tak jest gorąco jak w środku lata. Zły to dzień.
korsarz - 17-03-2009, 19:59
Temat postu:
Bo do Centrum Kultury (aka biblioteka miejska, miejsce gdzie jestem na stażu) przyjechała ekipa z honorowego krwiodawstwa. Nie byłoby to takie złe, gdyby nie fakt, że przez parę godzin na parterze kłębiła się masa ludzi, a ja z resztą stażystów siedzę piętro wyżej i nudzę się niemiłosiernie. Przez 5 godzin... Tak, przez 5 godzin nie było absolutnie nic do roboty, ale koniecznie musieliśmy zostać.
Powiem tyle - zamiatania nie lubię, ale takiej wymuszonej bezczynności chyba jeszcze bardziej nie znoszę.
Następnym razem spróbuję przemycić jakiś skrypt z uczelni i się trochę pouczyć, zamiast marnować czas...
Morg - 17-03-2009, 20:14
Temat postu:
Bo internet. Internet, który co chwilę pada, co chwilę wstaje, a cały czas laguje... wrr...
Salva - 17-03-2009, 20:24
Temat postu:
Bo jest mi niedobrze, bardzo bardzo.
Alira14 - 17-03-2009, 22:30
Temat postu:
*pokazuje prawą łapkę*
-te dwa cięcia zadała mi "Anna Wszechrosji" gdy chciałam włożyć ją do plecaka
- a tę trójkątną dziurę w palcu załatwiła mi puszka z psim żarciem
- te podejrzane zadrapania na nadgarstku są niezidentyfikowane
Zrozumialabym, gdyby tak pokiereszowana byla lewa reka- ta, ktora pracuje. Ale za co oberwalo sie prawej?

Pies ma goraczke. Mam nadzieje, ze do jutra jej minie.

Loko - 17-03-2009, 23:06
Temat postu:
Alira14 napisał/a:

- te podejrzane zadrapania na nadgarstku są niezidentyfikowane


Widze że nie jestem sam.

Jutro jest najgorszy przedmiot jaki może być (dla mnie) prześladuje mnie, przez niego zrywam się po nocach i wychodzi mi jakże wspaniała średnia 1.0. Geografia
IKa - 18-03-2009, 15:32
Temat postu:
Bo wieje, pada śnieg z deszczem i jest zimno. Bo po raz pierwszy w życiu musiałam wyjść z klasy, inaczej by mnie szlag trafił na miejscu. Bo mimo delegacji z przysłanej przeprosinami doskonale wiem, że gimnazjum ma zerową chęć do nauki czegokolwiek i jednoczesne przekonanie o własnej wszechwiedzy. Która jest zerowa także.
Asthariel - 18-03-2009, 16:22
Temat postu:
Bo jest mróz. I śnieg. i wicher. Czemu nie w grudniu?
Kyo - 18-03-2009, 22:49
Temat postu:
Bo gulasz węgierski "Pudliszki" okazał się niejadalny, w związku z czym nakarmiłem nim muszlę sedesową. Na obiadokolację dzisiaj kanapki. :P
Loko - 18-03-2009, 23:47
Temat postu:
Na jutrzejszy dzień pozmieniali nam lekcje tak genialnie, że wychodzimy wcześniej. Co w tym złego? Ja kończę godzinę później niż koleżanka z którą od dwóch lat chodzę na PKS. NIENAWIDZĘ chodzić i stać samemu na przystanku.
Agon - 19-03-2009, 01:24
Temat postu:
Bo znowu cierpię na "brak czasu". Poza tym chyba powinnam iść spać. Hmm, zostało mi jakieś 5 godzin snu -_-"
Easnadh - 21-03-2009, 12:22
Temat postu:
Bo mam dość, dość, dość... Bo chociaż powinnam się cieszyć, że przygnębiająco-agresywny nastrój mi mija, to nie mam siły się cieszyć. Boli mnie głowa, jestem zmęczona i niewyspana. Mam dość... A jest dopiero południe. Gdzie tam do wieczora. I jeszcze całe jutro. Niech mnie ktoś przygarnie.
Waaagh! - 21-03-2009, 13:07
Temat postu:
Bo nie lubie długo zasypiać. Człowiek leżąc w łóżku chcąc nie chcąc zaczyna rozmyślać. Im dłużej leży, tym ma więcej na to czasu. Może nie ma w tym niczego złego, o ile jest o czym myślec. Problem pojawia się wtedy, gdy człowiek nie chce sobie przypomnieć czegoś, a to cholerstwo samo wychodzi. Nie jest to jakaś ucieczka od problemów, poprostu niektóre sprawy, ze względu na swój charakter powinny zostać przemilczone i zapomniane. Niektóre są głupie, wstydliwe, żenujące - zwyczajnie nie warte uwagi, a jednocześnie irytujące do tego stopnia, że ciężko od nich uciec. Próba "zmiany tematu" też słabo wychodzi, ta myśl i tak wróci sama z siebie i ciężko ją kontrolować, jest zbyt silna. Strasznie mnie to irytuje. Całe szczęście, że już rano. :\
krew_na_scianie - 21-03-2009, 13:28
Temat postu:
Bo muszę sobię pomarudzić. Tworzę, nie wiem już ktćry raz, do nowego tematu pracy nowy plan pracy. I tak coś czuję, że moje wysiłki zostaną w "pięknym" stylu odrzucone. A jak na złość powoli zbliżają się zaliczenia przedmiotów.
Momoko - 21-03-2009, 15:27
Temat postu:
Eas, czuj się przygarnięta:)

Jestem naprawdę bardzo zdenerwowana. I jest mi smutno.
Oczywiście wszystko to moja wina. Nie powinnam słuchać nikogo, powinnam sama wszystko pozałatwiać. Ale poco mam denerwował mamę, przecież ma już tyle na głowie, że jej durne, nieznające życia dziecko wyjedzie gdzieś, nie wiadomo gdzie pracować i oczywiście da się zastrzelić na polu truskawek etc. Przecież można pozwolić użyć jej "kontaktów" i cieszyć się w ten sposób znalezionym zatrudnieniem.
Oczywiście. Zapomniałam tylko, że rodzicielka nigdy nie przyjmie do wiadomości więcej niż połowę z informacji, które mam do przekazania. W rezultacie jest praca, ale w terminie lipiec-sierpień, a nie, tak jak prosiłam, czerwiec-lipiec. W sierpniu pracować nie mogę, mam za dużo zobowiązań, co w praktyce oznacza, że zarobię dwa razy mniej niż planowałam. W zamian będę nic nie robić cały, cholerny czerwiec.

Najgorsze jest to, że miałam już na oku kilka zadowalających mnie ofert. Pozostaje tylko powściekać się nad własną głupotą.
Amarth - 23-03-2009, 11:28
Temat postu:
Bo telefon w sprawie pracy. Pozytywny. I to nie z mojej inicjatywy.
Tylko dlaczego się nie cieszę? Czuję się jedynie wyczerpana i zniechęcona do właściwie wszystkiego.
Velg - 23-03-2009, 13:02
Temat postu:
Bo w pierwszy dzień warsztatów dorwała mnie duża gorączka, wymuszając powrót do domu. Dalej - nudzenie się w łóżku, brak internetu, dolegliwości związane z chorobą i takie tam...
Zegarmistrz - 23-03-2009, 13:55
Temat postu:
Urol. Maile z pracy. ROZLEW KRWII!!!
moshi_moshi - 23-03-2009, 20:05
Temat postu:
Moje słoneczka mnie dzisiaj dobiły, załamały i w ogóle. Były pyskate, niegrzeczne, leniwe i miały w głębokim poważaniu co do nich mówię... Chciałam ich zachęcić do udziału w konkursie, a tu zero reakcji, albo inaczej, reakcja dziwna. Dla nich ważne są tylko nagrody (nic poniżej MP4, a książki są bleeee), a tak w ogóle to po co brać udział, jak i tak nie wygramy... Wyobraźnia nie pracuje, liczą się tylko obejrzane filmy i gry komputerowe. To straszne, że dla dziewięciolatków ważne są tylko kasa i fajne gadżety. Powoli tracę wiarę w ludzi...
Sola - 23-03-2009, 20:56
Temat postu:
Bo już teraz trzęsę się na samą myśl o przedmiocie, który zaczynam w tym tygodniu. Nazywa się on STATYSTYKA. Do tego prowadzi ją największa blondi siekiera na uczelni. <drży>
Amarth - 24-03-2009, 11:47
Temat postu:
No niech to ciężka i niespodziewana! Dopiero co wyciągnęłam tablet po przerwie, żeby coś narysować, a tu figa - piórko z jakiegoś powodu nie odpowiada.
*zgrzyt*
*zgrzyt*
Agon - 24-03-2009, 18:08
Temat postu:
Bo Internet chodzi, jakby chciał, a nie mógł. Powoli zaczyna mnie coś trafiać, a ja bardzo nerwowy człowiek jestem, jak jestem niewyspana. Mam ochotę czymś rzucić w monitor.
korsarz - 24-03-2009, 20:29
Temat postu:
Bo neostrada znowu ma humory. Dobrą godzinę trwało, zanim w końcu wszedłem na irca...
Bo nowa maszynka do golenia. I cała łazienka we krwi...
Loko - 24-03-2009, 21:44
Temat postu:
Bo jak patrzę za okno to aż mnie skręca, pół metra śniegu, żyć się odechciewa.
RepliForce - 24-03-2009, 21:53
Temat postu:
Bo uziemiony do końca tygodnia.
Shadow Dancer - 25-03-2009, 11:35
Temat postu:
Bo tona sprawdzianów
Bo męczę się w szkole
Bo zmiana planu
Bo dłuższa droga...
Ysengrinn - 25-03-2009, 18:32
Temat postu:
Kwa. Chciałem książki o wojnie domowej w Hiszpanii i pojawiła się, w tej samej serii co "Moskwa 1941". Wygląda kusząco i kosztuje tylko nieco ponad sześć dych.

Nie mam sześciu dych, psia mać...
Irian - 26-03-2009, 12:39
Temat postu:
Szef zadzwonił. "Ty masz dzisiaj na 14, prawda?" "Zgadza się." "To przyjdź 30 minut wcześniej, instruktorzy chcą was przepytać." "..."

Żeby ich wszy oblazły, stresy skracają życie. Trzymajcie kciuki. X__X
moshi_moshi - 26-03-2009, 12:40
Temat postu:
Moja głowa... Chodzę po ścianach, dosłownie. Zrobiłam sobie herbatę z dwóch torebek i mam nadzieję, że pomoże...
Loko - 26-03-2009, 14:32
Temat postu:
1. Szkoła. Dzisiaj był tylko dwie normalne lekcje na których się czegoś uczyliśmy. Na pozostałych było albo wolne albo zastępstwa, co najlepsze: nikt nas nie pilnował. Więc co może robić klasa dojrzałych drugoklasistów z gimnazjum? Oczywiście drzeć się na całą szkołę i biegać po klasie. Łeb mi odpada.
2. Wracam do domu, czuję, że jakoś zimno w pokoju, no tak ojciec znów otworzył okno na szeroko. Po chwili patrzę, a na ziemi stoi terrarium mojego martwego pająka (w którym dalej spoczywał), z tym że jest puste. CO TO MA BYĆ?! GDZIE ON JEST?! JA CHCE MIEĆ ZAMEK W DRZWIACH!!!

Dobry nastrój poszedł się....

Edit:
3. Basha zamknęli....gdzie żyletki?
Piotrek - 27-03-2009, 00:29
Temat postu:
Loko napisał/a:
3. Basha zamknęli....gdzie żyletki?

nie zamknęli, przenoszono chyba serwer - część osób już widziało nową edycję, trzeba czekać aż dns'y przekierują
Loko napisał/a:
1. Szkoła. Dzisiaj był tylko dwie normalne lekcje na których się czegoś uczyliśmy. Na pozostałych było albo wolne albo zastępstwa, co najlepsze: nikt nas nie pilnował. Więc co może robić klasa dojrzałych drugoklasistów z gimnazjum? Oczywiście drzeć się na całą szkołę i biegać po klasie. Łeb mi odpada.

u nas nawet petardy w klasie odpalają w podobnych sytuacjach (II LO ;) )
----
- bo kolejny dzień męczy mnie grypa, smaku nie czuję, zapachu też, gorączka nawet anime nie pozwala oglądać :E
- bo nie mam pojęcia co dalej oglądać, to co miałem obejrzałem a na pozycje "zaklepane" jakoś dziwnie patrzeć teraz nie mogę
- bo pogoda straszna, raz ciepło, raz śnieg pada, dobija to zupełnie człowieka
- bo wyszła OAV'ka Sekirei'a a ja nie mam pojęcia kiedy będzie można ją obejrzeć
- bo nie widać końca fillerów w Naruto Shippuuden, a w Bleachu zaczynają się nowe
RepliForce - 27-03-2009, 00:35
Temat postu:
piotrekplay napisał/a:
bo nie widać końca fillerów w Naruto Shippuuden

Podejrzewam że już niedaleko bo pokazali Deidre i tobiego a to oznacza, że już niedługo się skończą. A za tydzień nowy op więc raczej chyba koniec nadchodzi wielkimi krokami.

Bo jutra ma być ciekawie w szkole, a nie mogę pójść
BOReK - 27-03-2009, 19:28
Temat postu:
Pokłócić się z matką o to, że nie chcę kawałka ciasta - bezcenne...
Loko - 28-03-2009, 13:59
Temat postu:
Bo jakiś irytujący wirus mi się darł na kompa, ledwo się na forum dostałem. Innymi słowy, komp coraz bardziej się przycina, zniknęła mi historia w mozilli i pasek zakładek jest pusty, w dodatku na jeden dysk nie da się wejść (D), wyskakuje okienko "Dysk D nie jest sformatowany, czy chce go teraz sformatować?". Dodam że robiłem już przeczesywanie antywirem, ale niewiele to dało. Czy nie wie ktoś czy jest jakiś sposób (oprócz formata) by temu zaradzić?
Yumegari - 28-03-2009, 17:11
Temat postu:
Bo mi się kończy wersja próbna Photoshopa... I na czym ja teraz będę rysować? Zwłaszcza, że jednej pracy jeszcze nie skończyłam, a założę się, że starsze wersje jej nie otworzą. Jeszcze trochę, a przerzucę się na Painta.

Bo się zbliża kwiecień, a zaraz za kwietniem maj, a na początku czerwca mamy oddania. Już zaczynam czuć presję, a przecież jeszcze nie wymyśliłam ani pół projektu. Help T___T
Crack - 28-03-2009, 19:05
Temat postu:
Yumegari napisał/a:
a założę się, że starsze wersje jej nie otworzą

Mają dużą szansę otworzyć, PS domyślnie proponuje zapis w formacie który jest kompatybilny wstecz ze starszymi wersjami.
korsarz - 28-03-2009, 19:51
Temat postu:
Bo w akademiku pękła uszczelka przy kaloryferze - pol nocy latania z wiadrami... Bo facetka od filozofii sobie o nas przypomniała i w niedziele kończę po czwartej. Taa... pociag na pewno na mnie poczeka... >.<
Anonymous - 28-03-2009, 20:36
Temat postu:
Irlandia Północna 3 - 2 Polska - Naprawdę brak mi słów, przegraliśmy z bardzo słabą drożyną. Nasi piłkarze grali jak ostanie patałachy, bramki straciliśmy po koszmarnych błędach(choćby bramka samobójcza, którą nasz bramkarz puścił po lekkim podaniu swojego obrońcy, no istne magiczne kuriozum). Żałuje, że się napaliłem i tych naszych dziadów co biorą okropną kasę oglądałem. Szlak człowieka może trafić, zwłaszcza takiego któremu się nie wolno denerwować. Wziąłbym lagę i bym ich porządnie strzaskał, a potem ciągnąłbym ich końmi aż do Damaszku.
Miya-chan - 29-03-2009, 23:15
Temat postu:
Bo ledwo drania kupiłam, a już mnie nienawidzi, i to z pasją!!!


...Tak, właśnie uczę się obsługi skanera. Zobaczymy, które z nas pierwsze ustąpi.

Loko - 30-03-2009, 16:15
Temat postu:
Zirytowało mnie restartowanie kompa 3 razy. Nie wiedziałem że to aż tak może zepsuć w miarę dobry dzień, wiem jedno: ojciec już nie usiądzie przy tym kompie (odłączył mi myszkę, klawiaturę i dysk).
cehijow - 01-04-2009, 01:29
Temat postu:
Prezydent odwiedza dzisiaj naszą szkołę i garnitury obowiązkowe. Przynajmniej miałem okazje widzieć jak strażacy myją miejscowy ratusz w ulewę, nie wspomnę ze niedawno malowany.Ale czego się nie robi dla tych paru minut z Głową naszego państwa
Piotrek - 01-04-2009, 04:57
Temat postu:
bo ten różowy styl dobija mój wzrok i gust, czy ja kiedyś pisałem że nie cierpię różu?
bo mam tylko 3 pierwsze lekcje ale powrót do domu i tak normalnie czyli o 15
bo mam przeczucie, że dzisiaj przegramy nawet z San Marino
Irian - 01-04-2009, 06:14
Temat postu:
Słońce, nikt Ci nie każe wchodzić dzisiaj na forum. Odczekaj do jutra.

Bo wychodząc z domu, znalazłam w skrzynce awizo, co mi dość skutecznie popsuło humor - wczoraj miałam wolne, cały dzień siedziałam w domu. Żeby dziad parchów dostał.
Nanami - 01-04-2009, 07:27
Temat postu:
Bo wczorajsze lody z owocami to nie był najlepszy pomysł, auć, moje gardło.

I w ogóle bo doba jest za krótka i wszystkie pierwsze z tego semestru kolosy zapowiadaja się na śliczne ndst.

I w ogóle.
Sakura_chan - 01-04-2009, 10:57
Temat postu:
Bo niektórzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem
Agon - 01-04-2009, 15:01
Temat postu:
Bo dzisiejszy dzień zapowiadał się tak pięknie (uznałam rusz za dobry znak), ale pewna osoba musiała [tu powinien być brzydki wyraz] w nieswoje sprawy i zepsuć mi dobre samopoczucie, najprawdopodobniej na kilka najbliższych dni.

Bo los postanowił zrobić mi primaaprilisowy żart - jak jechałam rano do szkoły, zepsuł się autobus w połowie drogi, w każdym razie kazali nam wysiąść. A ja dojeżdżam do innego miasta.

Bo katar. Mój biedny nos. Ała.
Asthariel - 01-04-2009, 16:33
Temat postu:
Bo nie trafił mi sie Charmeleon.
Velg - 01-04-2009, 16:45
Temat postu:
Kto mądry zrobił tak, że pokemona, którego się ma, nie da się ustawić jako avatarka stałego? Bo za duże niby...?!
Vodh - 01-04-2009, 16:50
Temat postu:


Wersja do ustawienia na stałe :P jakieś 8 sekund roboty
Velg - 01-04-2009, 17:20
Temat postu:
O, thx. W zamian nie będę dymił w Twoim pobliżu ;P
Shizuku - 01-04-2009, 17:33
Temat postu:
To chyba jest do zrobienia w paincie nie? To i ja to mogę zrobić^_^
Vodh - 01-04-2009, 18:17
Temat postu:
Cóż, z doświadczenia wiem, że jedynym programem, którym da się na 100% zmienić rozdzielczość i zapisać bez strat jakości obrazek (zwłaszcza .png który niektóre kawałki ma "przezroczyste") jest Photoshop ^^ (GIMP pewnie też da radę, Irfanview ma straty jakości) w paincie to by chyba trzeba było po jednym pikselu namalować od nowa xD nie wiem, czy się w ogóle by dało :D
Loko - 01-04-2009, 18:17
Temat postu:
Bo Charmander... gdzie moje oczko?
Agon - 02-04-2009, 00:44
Temat postu:
Bo nie ma ruszu i pokemonów. Bu. A teraz nie mogę wrócić do mojej Horo, bo piszę z iPoda. Czuję siem samotna ;__;
Velg - 02-04-2009, 09:12
Temat postu:
To dla solidarności się wpiszę ;)

Bo nie ma już różu i pokemonów.
I: bo niektórzy twierdzili, że różu nigdy nie było, a była malina. Buu :(
Lila - 02-04-2009, 09:26
Temat postu:
Bo mimo, że wczoraj był tak miły dzień trzeba iść dalej i znowu walczyć o swoje w życiu, które nie jest tak różowe jak forum ( TAK! Zostałam przy Haro! ).
Irin - 02-04-2009, 13:24
Temat postu:
Bo dzisiaj czwartek. Nienawidzę czwartków tak mocno, że nie przychodzi mi do głowy żadne porównanie. W dodatku się spóźnię.

14 maja, przybywaj, zanim zmysły postradam.
Loko - 02-04-2009, 14:35
Temat postu:
Trak mnie szlafi, rodzice zrobili mi porządek w pokoju, tym razem monitor i modem odłączony. Jeszcze oczekiwali wdzięczności, ja się chyba zacznę ciąć.
JJ - 03-04-2009, 13:09
Temat postu:
Prawo Murphy'ego uderza znienacka, jak zwykle z zabójczą skutecznością. Zaraz święta, mnóstwo wolnego czasu, właśnie zaczynają wychodzić pierwsze odcinki wiosennych serii... Czy ktoś potrafi sobie wyobrazić lepszy moment na zgon karty graficznej?
BOReK - 03-04-2009, 13:21
Temat postu:
A owszem. Zdarzyło mi się to jakiś czas temu tuż po Sylwestrze - sesja za chwilę się zacznie rozwijać, sprawozdania i referaty trzeba pisać jak na akord, a tu koniec rozgrywki. Tylko zamiast karty graficznej zaniemogła płyta główna, a ja przez parę dni myślałem że to inna część i tak sobie to badałem zamiast pracować. ;]
Nanami - 03-04-2009, 13:56
Temat postu:
Bo słonko świeci i zapowiada się gorący weekend, a mnie zarazki dopadły i chora jestem.
Amarth - 03-04-2009, 14:06
Temat postu:
Bo czekam na odpowiedź od promotora i się doczekać nie mogę. Obawiam się, że to może oznaczać złe wieści dla mnie jutro rano.
krew_na_scianie - 03-04-2009, 14:57
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Bo słonko świeci i zapowiada się gorący weekend, a mnie zarazki dopadły i chora jestem.

Nanami nie jesteś sama...Ale pech no!!
Ori - 03-04-2009, 19:45
Temat postu:
Jeszcze raz usłyszę piosenkę już za rok matura to odstrzele sobie głowę...

To zaczeło się już wczoraj. Mojej prezentacji z polskiego poświęciłam 3,5 h na dokończenie. Dumna i zadowolona czytam na głos by zobaczyć czy mieszczę się w czasie i nagle wszystkie korki poszły w mieszkaniu...
Nauczka : zapisywać prace zaraz po zakończeniu, ale przyznaję, że rodzina powstrzymywała mnie od skakania po moim laptopie.

Myślałam nic gorszego nie może się zdarzyć. Powiem tylko tyle: HA,HA,HA !!!

Dziś polonista przywitał nas z wiadomością,że do czytał się na stronie CKE,że do jutra (czytaj: sobota)mamy oddać bibliografie. Nie wiedziałam rozpłakać czy śmiać się?
Tyczek - 03-04-2009, 19:58
Temat postu:
Ori napisał/a:
Jeszcze raz usłyszę piosenkę już za rok matura to odstrzele sobie głowę...

To zaczeło się już wczoraj. Mojej prezentacji z polskiego poświęciłam 3,5 h na dokończenie. Dumna i zadowolona czytam na głos by zobaczyć czy mieszczę się w czasie i nagle wszystkie korki poszły w mieszkaniu...
Nauczka : zapisywać prace zaraz po zakończeniu, ale przyznaję, że rodzina powstrzymywała mnie od skakania po moim laptopie.

Myślałam nic gorszego nie może się zdarzyć. Powiem tylko tyle: HA,HA,HA !!!

Dziś polonista przywitał nas z wiadomością,że do czytał się na stronie CKE,że do jutra (czytaj: sobota)mamy oddać bibliografie. Nie wiedziałam rozpłakać czy śmiać się?


Dlatego ważne "prace" trzeba zapisywać.
Może gdzieś się backup zrobił szczęśliwie? Poszperaj.
Ori - 03-04-2009, 20:12
Temat postu:
Ja wiem,że trzeba zapisywać. Gdy skończyłam pisać byłam tak zmęczona,że zapomniała T.T

Poszperałam i na szczeście połowę pracy odzyskałam, ale drugie pół znowu muszę pisać...
Nanami - 03-04-2009, 20:25
Temat postu:
Yyy, laptop dalej nie pracował na własnej baterii? Dziwny laptop, współczuje.
Agon - 04-04-2009, 15:57
Temat postu:
Bo remont! Aaarghh. Wszędzie jest pełno kurzu, pudeł wszelakiego rozmiaru, narzędzi, i innego dziadostwa -_-'

Bo mój ukochany iPod Touch zdechł. Chyba padła elektronika. Co prawda nowy jest, bo ma niecałe trzy miesiące, więc powinien być na gwarancji, ale do Irlandii przecież nie polecę ;__;
Keii - 04-04-2009, 17:20
Temat postu:
Jeśli jest na gwarancji, oddaj go do serwisu Apple'a najbliższego, może przyjmą i wyślą dalej.
korsarz - 08-04-2009, 18:56
Temat postu:
Bo coś się potentegowało z laptopem po instalacji Civilization IV i nie mogłem się połączyć z netem. Dopiero brat mi pomógł odnowić połączenie... Powiem tyle, że bycie w domu jedyną osobą offline jest trochę frustrujące...

[edit: 09.04.2009 godzina 13:40]
Koncert Apollo 440. Tylko dlaczego akurat wtedy, gdy mam zjazd?! >.<
Easnadh - 09-04-2009, 17:41
Temat postu:
Jest źle, bardzo źle, gorzej niż źle.
Crack - 10-04-2009, 13:39
Temat postu:
To już przegięcie. Serwer ma godzinę ustawioną 8h do przodu, zgłaszam problem do helpdesku - nic. Wysyłam maila - nic. W końcu po tygodniu poprawiają. Po drugim znowu psują. Zgłaszam błąd przez kolejne trzy tygodnie i w końcu - NAPRAWILI. Prawie, bo teraz jest o 2h do przodu. Nie ma jak profesjonalna obsługa znająca się na tym co robi...
RepliForce - 10-04-2009, 14:12
Temat postu:
Bo na Cabalu takie lagi że się grać nie da, a Event świąteczny już się zaczął
korsarz - 10-04-2009, 17:44
Temat postu:
Bo znowu neozdrada ma PMS...
Velg - 11-04-2009, 00:01
Temat postu:
Bo okazało się, że źle wprowadziłem GG na forum... I przez cały czas w profilu miałem GG jakiejś dwudziestoośmioletniej Doroty :D
Paweł - 11-04-2009, 12:57
Temat postu:
Velg napisał/a:
Bo okazało się, że źle wprowadziłem GG na forum... I przez cały czas w profilu miałem GG jakiejś dwudziestoośmioletniej Doroty :D


Się wydało...

Zawsze wiedziałem, że jesteś kobietą... ;)
Velg - 11-04-2009, 13:02
Temat postu:
No, niestety... Wydało się :(
Agon - 11-04-2009, 13:36
Temat postu:
Ej no, ja pamiętam, że rodziłam syna, ale córkę... Czy ja o czymś nie wiem? :P

A żeby nie było, że offtop: Zue jest to, że mojego menela nie stać na przeprowadzkę na Mokotów. Przecież ja wieki będę na nią zbierać...
aliaren - 11-04-2009, 13:42
Temat postu:
Bo po miesiącu czekania mój laptop dalej jest w naprawie :| I to we Wrocławiu. Do wtorku mi go na pewno nie przyślą, we wtorek ja wracam do Krakowa, a to oznacza kolejny miesiąc bez prawie wszystkich ważniejszych plików. I użeranie się ze starym laptopem mamy, dla którego jednoczesne używanie firefoxa i tlena to szczyt możliwości.
korsarz - 15-04-2009, 14:50
Temat postu:
Rozumiem, że przy zmianach ciśnienia może mnie boleć głowa, ale aż do tego stopnia, że robi mi się niedobrze i chodzę półprzytomny to już lekkie przegięcie... Musiałem się z roboty zwolnić.
Salva - 15-04-2009, 23:25
Temat postu:
Bo ja chcę z powrotem do Nowego Sącza... ;__;
moshi_moshi - 17-04-2009, 20:09
Temat postu:
Czuję się źle, chodzę po ścianach, boli mnie głowa i w ogóle. Jak pomyślę, ze jutro muszę jechać na uczelnię, to słabo mi się robi...
Nanami - 17-04-2009, 21:41
Temat postu:
Kupię tanio nowe, mało używane nadgarstki... bo moje nawalaja jak zwykle >_> Auć. I na dokładkę jakieś takie przeziebienie i głowa mię boli i w ogóle. Zło.
Easnadh - 18-04-2009, 21:28
Temat postu:
Bo kot. Moja kicia. Nie ma jej. I nie będzie.
Velg - 18-04-2009, 21:32
Temat postu:
Bo dzisiejsze błądzenie. Bo brak jednego punktu do pierwszego miejsca. Bo trochę wcześniejszej nudy.
Agon - 18-04-2009, 23:16
Temat postu:
Bo jestem debil. I leń. Miałam się uczyć do próbnej matury, a przebimbałam calutki dzień. Będę jęczeć w przyszłym tygodniu, a i tak nie zdążę porządnie wszystkiego powtórzyć w tydzień, bo prawie codziennie mam jakiś test, na który też trzeba się nauczyć. Ach, żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce...
Velg - 18-04-2009, 23:33
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo jestem debil. I leń. Miałam się uczyć do próbnej matury, a przebimbałam calutki dzień. Będę jęczeć w przyszłym tygodniu

To u nas rodzinne, wiesz? :D W następnym tygodniu Olimpiada Matematyczna, a ja się w Kościele Praworządności bawię ;)
JJ - 18-04-2009, 23:58
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo jestem debil. I leń. Miałam się uczyć do próbnej matury, a przebimbałam calutki dzień

Ee tam, to jak najbardziej normalne. Pomyśl, że niektórzy mają to samo, tylko bez "próbnej" i z "rok" zamiast "dzień" ;)
Nanami - 19-04-2009, 00:24
Temat postu:
Bo doba trwa za krótko.
RepliForce - 19-04-2009, 00:36
Temat postu:
Bo brakuje mi dnia jak mam wolne
Agon - 20-04-2009, 00:54
Temat postu:
Velg napisał/a:
To u nas rodzinne, wiesz? :D

Zue geny mamy, bardzo zue.

Bo nie wyrabiam się ze wszystkim. Kupię spory zapas wolnego czasu, kto odsprzeda? Ugh, chcę już mieć ten miesiąc za sobą, i długi weekend majowy (nie ma to jak matury, tylko szkoda, że za rok to ja będę na miejscu biednych maturzystów).

Bo dzisiaj trzy matmy - umrę.
Keii - 20-04-2009, 00:58
Temat postu:
Bo jutro trzeba iść na zajęcia po ponad dwóch tygodniach laby ._.
Lila - 20-04-2009, 01:31
Temat postu:
Popieram... to samo zUo... Do tego już muszę się kłaść. Bo nie wstanę tak wcześnie by zdążyć na pierwsze zajęcia, na których na dzień dobry mam Testy z Sieci Komputerowych.
Morg - 20-04-2009, 06:21
Temat postu:
Bo jestem skończonym leniem i nie zrobiłem tego co powiniennem. Wrrr.
Melmothia - 20-04-2009, 18:09
Temat postu:
Buuuu. Bo przez jakiś czas nie będzie zdrowej dziennej dawki Zua (tego z importu).

A w ogóle to mnie głowa boli i nic mi się nie chce. A jeszcze duuuużo do zrobienia. I tak bym sobie jeszcze siedziała i pisała w poście, jak to bardzo mi się nic nie chce, żeby przedłużyć tę chwilę nicnierobienia.
Morg - 20-04-2009, 18:47
Temat postu:
Bo się źle czuję, a jakby tego było mało, to prawie same kłótnie dzisiaj. Nie cierpię takich sytuacji...
Idę się przespać.
Nanami - 20-04-2009, 20:27
Temat postu:
Melmothia napisał/a:
Buuuu. Bo przez jakiś czas nie będzie zdrowej dziennej dawki Zua (tego z importu).

A w ogóle to mnie głowa boli i nic mi się nie chce. A jeszcze duuuużo do zrobienia. I tak bym sobie jeszcze siedziała i pisała w poście, jak to bardzo mi się nic nie chce, żeby przedłużyć tę chwilę nicnierobienia.

Meru, czytasz mi w myślach! Buu, jak ja bez Zua wytrzymam? I też mnie głowa boli i w ogóle, chyba sie po prostu nie doleczyłam z poprzedniego, o. I nie chce mi sie uczyć, choć wypadałoby zdecydowanie.
Anonymous - 20-04-2009, 22:15
Temat postu:
Na dodatek musieli mi jakieś 30 min. temu prąd wyłączyć...

Wprawdzie pojawiają się symptomy jego powrotu, ale co potraciłem (włącznie z nerwami), to moje...
aliaren - 21-04-2009, 00:21
Temat postu:
Keii napisał/a:
Bo jutro trzeba iść na zajęcia po ponad dwóch tygodniach laby ._.


Podpisuję się pod tym ;_;

...

Bo nie widzę siebie zdającej egzamin ustny z japońskiej literatury współczesnej.

Bo nigdzie nie mogę dostać takiej maty do Stepmanii, jaką sobie upatrzyłam :[

Bo jak się okazuje naprawiony laptop wcale nie jest naprawiony. A na naprawy poszło już 900 zł [gdyby to zależało ode mnie, zamiast naprawiać, kupiłabym z miejsca nowy; niestety rodzice byli optymistami, no i proszę...].
moshi_moshi - 21-04-2009, 11:20
Temat postu:
Szlag, szlag, szlag! Znowu to samo, a już był spokój i poważna rozmowa przed świętami, jak tak ... można, jakim bezmózgiem trzeba być?! Ja już nie wiem co mam robić, wszystkie kończyny mi opadły (nie po raz pierwszy zresztą), wykończę się po prostu przez ten cały burdel... Mam dość, serdecznie dość, chcę zniknąć.
Agon - 21-04-2009, 18:33
Temat postu:
Bo sen w bardzo ograniczonej ilości + stres = mieszanka wybuchowa. Co chwilę kręci mi się w głowie, a nogi mam jak z waty. Jak zaraz nie dostanę kawy, to umrę.
Anonymous - 21-04-2009, 20:17
Temat postu:
Bo już teraz wiem że nie zaliczę kolokwium z matematyki. A najgorsze, że mam energię na wszystko (dziś po pracy skosiłem ogródek), tylko nie na naukę. Ten weekend będzie koszmarem. Jak dobrze, że kolejny zjazd będzie dopiero za trzy tygodnie...
Miya-chan - 21-04-2009, 22:45
Temat postu:
Bo w tym tygodniu pracuję za dwie _^_ Nie żebym nie lubiła swojej pracy, ale chciałabym trochę więcej bywać w domu XD Byle do łykendu, bo za to cały wolny...
Irian - 22-04-2009, 09:43
Temat postu:
Neta mi ucięli. Buuu... :<
Bezimienny - 22-04-2009, 12:04
Temat postu:
Irian Baratai napisał/a:
Neta mi ucięli. Buuu... :<
W pracy, czy w domu?
krew_na_scianie - 22-04-2009, 23:20
Temat postu:
Bo koszmarnie mi się nie chce jechać do tej Łodzi. To wstawanie o 6 rano dodatkowo jeszcze bardziej mnie dobija. Jeszcze potem egzamin, wyjazd do gminy eh..Po prostu ciężkie będą dla mnie te dni, oj ciężkie.
Amarth - 23-04-2009, 08:45
Temat postu:
Bo ostatnio z jakiegoś powodu okrutnie bolą mnie plecy. Przy każdym poruszeniu. Do tego ból głowy i fakt, że nadal zalegam z prezentacją i nie chce mi się jej przygotowywać.
Zegarmistrz - 23-04-2009, 12:42
Temat postu:
Bo w stołówce było coś naprawdę genialnego: udko kurczaka faszerowane po staropolsku. Było to pozbawione kości (i sporej części mięsa), wykrojone w łódeczkę udko. Było upieczone na złoto, a w środku napchane mielonym mięskiem i rodzynkami. Było też niesamowicie pyszne.

I wiecie co?

Nie ma przepisu w Googlach!!!
Avellana - 23-04-2009, 12:53
Temat postu:
Zeg, ja się na tym kompletnie nie znam, ale u mnie w domu robi się (rzadko, bo matce się nie chce - ale się robi) wyjątkowo wyborny farsz do kurczaka. Więc w razie czego tę część przepisu możesz od nas kiedyś wziąć.
BOReK - 23-04-2009, 13:17
Temat postu:
A ja tymczasem znalazłem coś takiego, przepis wygląda na podobny. Chętnym życzę smacznego. ;D
Zegarmistrz - 23-04-2009, 13:22
Temat postu:
BOReK napisał/a:
A ja tymczasem znalazłem coś takiego, przepis wygląda na podobny. Chętnym życzę smacznego. ;D


Faktycznie jest podobny. IKa też znalazła coś na ten kształt. Nie zmienia to faktu, że oboje jesteście wielcy.
Jak słonie.
Jak dinozaury...
Jak płetwale błękitne.
korsarz - 23-04-2009, 20:12
Temat postu:
Według rozkładu zjazdu kończę w niedzielę o 15:45. A pociągi powrotne mam o 16:36 (co oznacza gnanie prosto z zajęć na dworzec w nadziei, że nie będzie tłoku przed kasą, a przed autobusem cały czas będzie zielone światło). A następny pociąg mam o... 19:07 i na miejscu jestem dopiero o 21:38... Plus jeszcze dojazd do Reska, w domu bedę koło 22:00... x_X
Crack - 23-04-2009, 20:34
Temat postu:
korsarz napisał/a:
co oznacza gnanie prosto z zajęć na dworzec w nadziei, że nie będzie tłoku przed kasą

I tak przyczyniasz się tylko do wydłużania się piątkowych kolejek. Bilet można kupić wcześniej...
GoNik - 23-04-2009, 20:47
Temat postu:
Poza tym, o ile pociąg nie jest objęty rezerwacją miejsc, bilet możesz spokojnie kupić u konduktora.
Enevi - 24-04-2009, 14:10
Temat postu:
Że niby ja już do szkoły nie wrócę?! Dali mi tarczę i mnie wykopsali?... No jak to tak? Buuuu...
Bezimienny - 24-04-2009, 15:03
Temat postu:
Enevi napisał/a:
Że niby ja już do szkoły nie wrócę?! Dali mi tarczę i mnie wykopsali?... No jak to tak? Buuuu...
Pamiętaj, że zawsze mogłoby być gorzej - mogłabyś opuścić szkołę na tarczy.
Paweł - 24-04-2009, 17:49
Temat postu:
Enevi napisał/a:
Że niby ja już do szkoły nie wrócę?! Dali mi tarczę i mnie wykopsali?... No jak to tak? Buuuu...


Też tak myślałem rok temu. A wyszło na to, że bywam tam przynajmniej raz w miesiącu, obowiązkowo odwiedzam bibliotekę gdzie raczą mnie kawą i jakimś ciachem oraz kilku nauczycieli z którymi zawsze można pogadać na tematy wszelakie. Ogólnie też jak jakieś imprezy w szkole czy coś to zawsze jako absolwent jestem mile widziany. Plusem jest również to, że jak zawsze szkoła = strony pozytywne + nauka, tak teraz czuje się jedynie to pierwsze. Ahh jak się cieszę, że to właśnie tę szkołe wybrałem nie tak dawno, bo zaledwie cztery lata temu ;)

Ps. tak w ogóle to gratuluję abiturientce!
Amarth - 25-04-2009, 22:29
Temat postu:
Bo ten dzień był zły, żałosny. Pogardzam nim.
Bo przewiduję w najbliższych dniach napady depresji i złości. Będę kąśliwa, wredna i w ogóle nie do życia.
B chce mi się kląć, krzyczeć i płakać jednocześnie z czystej wściekłości.
Bo wiem, że część tego wszystkiego to moja wina.
Bo świat mnie chyba trochę nienawidzi. Zresztą, niech to licho, z wzajemnością.
Lila - 26-04-2009, 13:14
Temat postu:
Bo wydłubane gdzieś z szafy spodnie które dziś założyłam są za małe...
Bo zielone skarpetki które też dziś założyłam do niczego nie pasują...
Bo MI SIĘ NIE CHCE!
Sola - 26-04-2009, 18:40
Temat postu:
Bo sobota była ciepła i przyjemna, był też wypad nad morze, na rowerach. Wszystko byłoby cacy i nadawało się do napisania w "pięknym życiu", gdyby nie drobny szczegół. Mianowicie w drodze powrotnej zeszło mi powietrze z koła. Przez 3/4 drogi do domu rower pchałam. Słodko.
Easnadh - 26-04-2009, 19:23
Temat postu:
Bo to był zły miesiąc.
Zegarmistrz - 27-04-2009, 16:10
Temat postu:
Zrobiło się naprawdę niefajnie. Jak zapewne niektórzy pamiętają u nas w pracy była niedawno redukcja. W swoim pierwszym etapie ominęła ona naszą redakcje. Niestety jak się okazało nie osiągnięto zakładanych oszczędności, więc urządzono drugi etap redukcji. U nas objął on około 5 osób.

W tym niestety mnie...

Uczciwie mówiąc bałem się tego już od jakiegoś czasu. Obecna sytuacja nie jest jeszcze na szczęście tak tragiczna, rozmawiałem ze swoim szefem i nadal mogę pisać teksty za wierszówkę.
korsarz - 27-04-2009, 22:15
Temat postu:
Bo po paru godzinach grabienia trawnika moim karkiem można już usmażyć omlet x_X . A czoło ma się niewiele lepiej...

Bo w napadzie kaszlu wykrztusiłem dzisiaj muchę... Nie mam zielonego pojęcia, skąd się tam wzięła X_x .
moshi_moshi - 29-04-2009, 10:59
Temat postu:
Mam ochotę rozwalić moją klawiaturę o ścianę...
Amarth - 29-04-2009, 17:03
Temat postu:
Bo tak się cudownie złożyło, że kiedy ja ledwo z przezięienia zaczęłam wychodzić to bachory wymagały dużych ilości wrzasku. Gardło mi siada, a głos mam całkiem zmieniony. Do tego niespodziewana rada była, normalnie pięknie.
krew_na_scianie - 29-04-2009, 22:55
Temat postu:
Bo ostatnio strasznie się "zawieszam". Aż normalnie ciężko wszystko zwalać na wiosnę.
Lila - 30-04-2009, 10:51
Temat postu:
Bo od rana boli mnie brzuch...
Bo pada deszcz i jest cos nie tak z cisnieniem. Leciala mi juz z nosa krew i kreci mi sie w glowie. Ogolnie taka pogoda za oknem, ze tylko byc EMO i siedziec z Mr. Corner.
Bo kolega siedzacy na zajeciach kolo mnie mial atak astmy i sie prawie udusil ( nie, to akurat bylo smieszne i tragiczne za razem... )
Bo chce juz Wolne ( na szczescie sa to 4 Dni juz od jutra )
Loko - 30-04-2009, 13:01
Temat postu:
Bo słońce i ciepło. Nienawidzę lata.
Lila - 30-04-2009, 14:27
Temat postu:
Loko napisał/a:
Bo słońce i ciepło. Nienawidzę lata

Jeza, ale ja ci zazdroszcze! U nas pada i pada... i jest zimno!
BOReK - 30-04-2009, 16:34
Temat postu:
Bo na pięknie się zapowiadający weekend majowy zostałem bez samochodu... >_>
Norrc - 30-04-2009, 17:22
Temat postu:
Bo matura za kilka dni, a ja nic nie umiem...
korsarz - 30-04-2009, 18:03
Temat postu:
Bo na ten piękny weekend muszę iść do roboty.
Bo nagle coś się szefowej odwidziało i zamiast przyjść na 13:00 mam przyjść na 9:30.
I pewnie dla odmiany po grabieniu trawnika będę grabił park...
Serika - 30-04-2009, 20:52
Temat postu:
A tak fajnie, wcześnie wróciłam z pracy...

CAŁE popołudnie (znaczy, wczesny wieczór, ale mniejsza o to), CALUTKIE zmarnowałam na kłócenie się z matką. Zaprawdę powiadam Wam, jakby dyskutowała w ten sposób na tym forum, skończyłoby się zamknięciem tematu po 10 minutach.

Otóż przyszedł projekt kuchni, z wymarzonym maminym stołem pod oknem - niestety, wynikało z niego, że żeby przy nim usiąść, trzeba się będzie przeciskać przez wąziutką szparę między nim a szafkami. Problem w tym, że ten akurat ciąg szafek zawierał zlewozmywak (wąski), miejsce na zmywarkę (a nad nią ociekacz), kuchenkę oraz wąziutką szafeczkę za nią. I tyle, finito. Nie ma z czego obcinać? Ależ jest, przecież można zrezygnować ze zmywarki, a zlewozmywak dać bezpośrednio przy kuchence... Oprotestowałam. Wymyśliłam ileś alternatyw (inny stół, przesunąć stół, obrócić stół o 90 stopni....).
Ale NIE! Stół MUSI być 1. pod oknem, 2. i to krótszym bokiem pod oknem, 3. i to dokładnie na środku. I jak grochem o ścianę...

A najlepsze jest to, że w momencie, kiedy poszłam sprawdzić, czy aby na pewno nie mają mniejszych, podobnych stołów okazało się, że mamusia wymiary wzięła chyba z sufitu (bo z całą pewnością nie z katalogu) i nieszczęsny stół jest w rzeczywistości o calutkie 20 cm krótszy. W związku z czym problem w ogóle nie istnieje.

Niech mnie ktoś przytuli (tylko ostrożnie, bo gryzę...).
Dida - 30-04-2009, 23:03
Temat postu:
<Ściska Serikę> Właśnie przeżyłam dwa dni montowania nowej kuchni i to wreszcie koniec remontu, trwającego od końca stycznia, podczas którego wielokrotnie miałam ochotę zrobić krzywdę mamie z powodu jej problemów z podejmowaniem decyzji.

To już trzeci ostatni dzień wysyłania pitów, odkąd pracuję na poczcie, ale takiego cyrku, jak dziś jeszcze nie miałam.
Droga do wysłania pita:
1. Po co mieć koperty w domu? Pójdę na pocztę i bez kolejki poproszę o jedną, mówiąc, że zapłacę jak będę wysłał.
2. Ooo, żeby zakleić kopertę trzeba oderwać taki biały pasek. Hmm, co z nim zrobić? Oczywiście zostawić na stole/blacie/przy okienku/rzucić na ziemię (niepotrzebne skreślić), bo wrzucenie do kosza jest męczące i czasochłonne.
3. Chyba potrzebny jest adres urzędu skarbowego. Nie znam, pani w okienku na pewno mi poda.
4. Stoję przy okienku. Chciałbym nadać list polecony. Co? Na polecony trzeba coś wypisać? Proszę mi dać tę karteczkę, zaraz wypiszę. Nieważne, że inni czekają w kolejce i się niecierpliwią, to nie potrwa długo. A przy okazji jaki jest kod do urzędu skarbowego?
Najcięższym przypadkom przydarzały się wszystkie punkty, większości przynajmniej jeden.
Dobrze, że taki dzień zdarza się tylko raz do roku. :P
Keii - 30-04-2009, 23:05
Temat postu:
Bo data wydania 10 tomu powieści Haruhi została przesunięta o kolejny rok...
korsarz - 03-05-2009, 01:57
Temat postu:
Dzisiejsza (właściwie wczorajsza) robota zaczęła się od sprzątania śmieci po wczorajszej (przedwczorajszej) imprezie w parku.
Czy ludzie naprawdę nie potrafią się bawić bez zrobienia bajzlu?! Bo oszywiście butelki po napojach (alkoholowych i nie) są taaakie ciężkie, a kubły na śmieci są taaak daleeekoo... I jak trudno je znaleźć...
No i jeszcze parę potłuczonych butelek się znalazło. Bo kogo to obchodzi, że jakieś dziecko może się pokaleczyć..?
Oszywiście co drugim śmieciem była paczka po fajkach. Jak nie marskość wątroby, to rak płuc.
Zegarmistrz - 04-05-2009, 19:30
Temat postu:
Rozwalił mi się ząb. Normalny, zdrowy ząb. Nie jeden z tych, co w nich mam ubytki, ani z tych, co mam je zapląbowane, tylko zwykły, zdrowy ząb, z którym do tej pory nie miałem problemów. Po prostu jadłem obiad, jadłem, aż znalzłem w nim dziwny kawałek kamienia. Po chwili poczułem, że brakuje mi sporego kawałka jednego z tylnych zębów.
Anonymous - 04-05-2009, 21:04
Temat postu:
Bo kolejki do lekarza, który na dodatek się spóźnił.

Zeg, może to był jakiś sabotaż?
Easnadh - 05-05-2009, 14:41
Temat postu:
Bo chcialam wplacic zaliczke za letni zjazd. Stalam przez 15 minut, a kolejka nie dosc, ze nie poszla do przodu, to jeszcze sie cofnela, bo zamknieto 2 z 3 okienek... <wzdech> W koncu sobie poszlam, bo ile mozna, a trzeba bylo isc na wyklad.
korsarz - 05-05-2009, 17:24
Temat postu:
Bo internet ostatnio ma humory... >.>
Anonymous - 05-05-2009, 20:41
Temat postu:
Bo szanowne kierownictwo zapomniało że kończy mi się umowa o pracę. A pytałem o nią od poprzedniego tygodnia. Efekt jest taki że pracuję już drugi dzień bez żadnej umowy, a pan kierownik zapytany o nią odpowiedział, że właśnie piszą mi nową. A myślałem, że jak przyjdę w poniedziałek to dostanę ją od razu do podpisania.

Jeżeli nie dostanę jej do piątku to się wścieknę i rzucę tą pracę w diabły.
Crofesima - 06-05-2009, 15:14
Temat postu:
Bo po ośmiu miesiącach zamieszkiwania naszego cudownego mieszkanka w końcu dostaliśmy pierwszy rachunek. Nie jest wyjątkowo wysoki, spodziewałam się że będzie znacznie gorzej, ale... spodziewałam się EWENTUALNIE. Miałam cichą nadzieję, że właściciel mieszkania opłaca wszystko z czynszu, jaki od nas co miesiąc otrzymuje... YH.

A najgorsze jest to, że dzisiaj w drogerii uznałam, że mogę sobie poszaleć. No i poszalałam nie będąc świadoma niespodzianki czekającej na mnie w skrzynce...
Anonymous - 07-05-2009, 18:04
Temat postu:
Bo doszła mi dzisiaj paczka z allegro. Nie, nie jestem z tego powodu zły. Ale czemu, do diabła, listonosz zamiast zostawić mi awizo wcisnął przesyłkę w furtkę i sobie polazł. A potem wszyscy się dziwią że Poczta Polska gubi paczki. Od teraz wszystko będę zamawiał jako przesyłki polecone.
Salva - 07-05-2009, 18:49
Temat postu:
Bo zaatakował mnie owczarek niemiecki, do teraz mam kolkę, miękkie nogi z waty, trzęsą mi się ręce...
Loko - 07-05-2009, 20:27
Temat postu:
Bo po dzisiejszym WF-ie ledwo chodzę. Lubię biegać na 60m, ale teraz moje nóżki nie wytrzymały. Nie mogę przejść nawet z pokoju do łazienki. Ale miałem czas 7.82
Salva - 08-05-2009, 08:41
Temat postu:
Bo wen graficzny zdechł bezpowrotnie.
moshi_moshi - 08-05-2009, 09:36
Temat postu:
Nie jestem zła, jestem $@#$#$##@! Tak parszywie to mi się już dawno dzień nie zaczął: wstałam po piątej, chociaż lepszym słowem będzie zmartwychwstanie, miałam jechać z papierami do ojca, problem polega na tym, że cholerny autobus nie przyjechał, albo inaczej, kiedy ja już siedziałam w innym (ponad pół godziny później), ten właściwy nas minął jak gdyby nigdy nic. Musiałam się przesiadać i kiedy dotarłam już na miejsce (ponad godzinę później, mimo że normalnie dojazd zajmuje góra 20 min.), ojca nie było... Uznał, że skoro tak długo mnie nie ma, to coś się stało i nie przyjadę, więc wrócił do domu... Kolejne pół godziny na przystanku, żeby móc dojechać do domu. Mam nadzieję, że cała załoga KZK GOP dostanie zgagi, czkawki i kurzajek. Ja dzisiaj nie gryzę, tylko od razu połykam w całości. Żeby było weselej, mama ma chore korzonki i praktycznie nie może się ruszać, właśnie siedzi u lekarza i juz widzę co się będzie działo jak wróci (mam taką nadzieję, bo jak postanowi po zastrzykach pojechać do pracy, to osobiście ją zatłukę za głupotę). Mam dość, zdecydowanie dość, chcę mordować!
korsarz - 08-05-2009, 14:31
Temat postu:
Bo dzisiaj w Centrum "Kultury" był najazd hordy przedszkolaków. Na jakiś konkurs ekologiczny. Oczywiście wiedząc, że potem będę zamiatał i przenosił krzesła, pomyślałem, by przeczekać nawałnice. Co oczywiście wkurzyło szefostwo, które uznało, że koniecznie musze stać w tym motłochu i słuchać tego szumu, co samo w sobie jest dla mnie wystarczającą karą.
Równie dobrze mogliby kazać niewidomemu prowadzić autobus. Wypełniony po brzegi dzieciakami. Na moście. 200km/h...
Loko - 08-05-2009, 17:19
Temat postu:
W.w. ból nóg sprawił że poruszałem się dwa razy wolniej od reszty ludzi, a mój sposób chodzenia wzbudzał śmiech. Z jakiegoś powodu wszyscy się na mnie po obrażali, i cały dzień łaziłem sam. Co ja im zrobiłem? Ktoś mi powie? Musze jeszcze ogarnąć ten burdel który mnie otacza. Idę się ciąć.
Easnadh - 08-05-2009, 19:52
Temat postu:
Bo moja matka, zamiast pisać pracę magisterską (deadline już niedługo, a ma jeden tylko rozdział), wyrywa chwasty. Bo tak. Bo ją wzięło na wyrywanie chwastów. Na moje przypomnienie, że powinna pisać, coś tam odkrzyknęła i poszła do ogródka.
I jestem wściekła. Raz, że ona powinna to pisać. Dwa, że ja nie po to latam po bibliotekach i szukam dla niej książek (których z resztą w większości i tak nie ma), żeby ona teraz wyrywała chwasty. I trzy, co mnie najbardziej wkurzyło: ona myśli, że ja, pod koniec miesiąca, kiedy pewnie codziennie będę miała jakieś kolokwium, każdego dnia z innego przedmiotu (plus teoretyczne poprawy/przeprawy z gramatyką praktyczną, wstępem do komunikacji i przekładem pisemnym), a w mojej świadomości będzie majaczyła straszliwa myśl, że na początku czerwca już mi się zaczyna sesja (w tym ósmego wychodzę z pisemnego PNJ-ta i idę od razu na cudowną zerówkę z przecudownej literatury), będę jej to z radością w weekendy przepisywała, tak? Ze szwankującą spacją, tak? Odpowiedź matki: "Tak, będziesz mi to przepisywała". A takiego... Rrrrrrrrwa!!!
Amarth - 09-05-2009, 17:01
Temat postu:
Bo patron korków i rozkopanych ulic chyba mnie dzisiaj nie lubi, przez co do domu wróciłam dużo później niż się spodziewałam, jako że na pewnym odcinku trasy ulicy najnormalniej nie było. Na dodatek wróciłam wybitnie podłym nastroju i marnym stanie.
Bo bieganie w upale i tracenie dziewięciu godzin w życiorysie dla dwóch nędznych książek to piekielna przesada.
Bo nie mam pojęcia, jak zleciały dwa ostatnie tygodnie i wiem, że wina jest moja.
Bo mecz, którego nie będę mogła zobaczyć.
Bo egzaminy, prezentacje i Bóg jeden wie, co jeszcze.
fm - 10-05-2009, 05:54
Temat postu:
Bo boli mnie głowa tak, że nie mogę spać (a nie mam zapasu polopiryny pod ręką). Wygląda na to, że niestety to, co uznałem wczoraj za przelotna migrenę to początek przeziębienia. Przydałaby się mi teraz ładna pielęgniarka, ale będę musiał sam doprowadzić się do stanu używalności (najlepiej na jutro).
Dida - 10-05-2009, 13:18
Temat postu:
Bo w 'Dzienniku z zaginięcia', który kupiłam w Empiku są białe strony, a ja nie mogę znaleźć paragonu i nie będę mogła wymienić felernego tomiku.
Serika - 10-05-2009, 14:15
Temat postu:
Bo mój procesor nie poradził sobie dzisiaj ze zwykłym avikiem. Fakt, że z zewnętrznymi napisami, ale jednak. Grrrr....
BOReK - 10-05-2009, 16:26
Temat postu:
Bo Małe Podłe Krasnoludki są podłe (tak, o MPK chodzi). W weekend jeździ to zdecydowanie zbyt rzadko, a ja jeszcze musiałem pojechać raz na zadupie, a drugi niby do centrum, ale komunikacja tam jest fatalna. Do tego niczego nie załatwiłem i do jutra jestem w punkcie wyjścia...
Hisayo - 10-05-2009, 16:37
Temat postu:
Bo jutro jest poniedziałek, a mnie się nie chce odrobić lekcji...
Bo babka od techniki kazała przynieść jutro materiał, a ja nic nie mam.
Bo jeszcze te podłę, wstrętne i okrutne miesiące do wakacji, a ja mam gdzies naukę i mam ochotę iść na wagary, na dodatek chyba dostanę moją pierwszą czwórę z anglika.
Bo była praca klasowa z polaka, a ja pewnie dostanę tróję i marzenia o pasku na swiadectwie praktycznie sa nie do spełnienia.
Bo chcę zjeść lody śmietankowe! górę lodów śmietankowych! A NIE MOGĘ!!!

EDIT: A nie, moge! Alleluja! /dziękuje Panu, że tatuś nie wyżarł/
Easnadh - 11-05-2009, 09:25
Temat postu:
Matka w końcu wzięła się za pisanie pracy magisterskiej i zostawiła mnie z plikiem kartek do przepisywania. Stara część ma jakieś czerwone maziaje, krzyżyki, odnośniki, skreślenia... Ona myśli, że ja się z tego rozczytam i połapię, tak? <tu ma miejsce długa litania niecenzuralnych słów niedopuszczalnych na Tanuki>

Mam zły dzień. Chcę się schować tak, żeby mnie nikt nie znalazł przez 2 miesiące.
Morg - 11-05-2009, 09:36
Temat postu:
Awrr... pomyliłem zastępstwa i przyszedłem do szkoły godzinę za wcześnie. >.>
Vodh - 11-05-2009, 10:48
Temat postu:
Bardzo inteligentnie wrzuciłem swoją długaśną listę utworów do winampowego autotagowania. Dzięki temu teraz (sprawdzałem wyrywkowo) niektóe utwory Infected Mushroom przypisane zostały Ozzyemu Osbourne'owi, Machinae Supremacy na jeden kawałek zamienia się miejscami z 50 centem, a Bucketheada na gitarze zastępuje Jay - z. I uwaga, bo ja to teraz będę ręcznie poprawiał 5000 tagów, zwłaszcza, że większości skopanych utworów NIE znam po tytule...

Dobrze, że się opamiętałem zawczasu i nie dorzuciłem do listy wszystkich utworów z anime, bo zamiast Mayi Sakamoto miałbym teraz piękne rządki krzaczków (i tu już ani poprawności zweryfikować, ani tym bardziej znaleźć czegokolwiek bym nie był w stanie...)

Update: poprawiłem całego Bucketheada, Machinae Supremacy i Infected Mushroom, czyli przekopałem się po jednym przez 615 utworów. Teraz będę udawał, że cała reszta jest dobrze.... *sigh*
Amarth - 11-05-2009, 20:21
Temat postu:
Bo, psia mać, buty!
Morg - 11-05-2009, 20:23
Temat postu:
Grr. Internet dzisiaj pada i wstaje jak mu wygodnie.
Easnadh - 11-05-2009, 20:45
Temat postu:
Zmieniłam zdanie. Chcę się tak schować, żeby mnie w ogóle nikt nie znalazł, nigdy.
krew_na_scianie - 12-05-2009, 19:39
Temat postu:
Bo po dobrych dniach musiało się zdarzyć coś takiego..Męczy mnie ten problem od tylu lat, powrócił dzisiaj z taką siłą, że aż szkoda gadać. Dawno już nie byłam potraktowana tak podle, z takim brakiem szacunku. Chyba na prawdę muszę wykreślić kogoś ze swojego życia, bo nigdy nie zaznam spokoju.
Salva - 15-05-2009, 06:47
Temat postu:
Bo suczynkowa łapka ma się coraz gorzej.
Keii - 15-05-2009, 09:27
Temat postu:
Bo przeziębienie musiało dopaść mnie akurat, kiedy palec zagoił się na tyle, że mogę bez problemu chodzić. Na szczęście ból gardła jest mniej dokuczliwy niż wczoraj, ale i tak jestem bardzo zirytowany.
Easnadh - 15-05-2009, 17:43
Temat postu:
Bo kompletnie do niczego się dzisiaj nie nadaję, ani do nauki (a przyszły tydzień mam tak zawalony, że przydałoby się, żebym się nadawała), ani tym bardziej do przepisywania pracy magisterskiej: moim najnowszym (a i nie jedynym) wymysłem jest wyliczenie wśród czynników abiotycznych "nasłonecznienia i sztucznego oświetlenia, temperatury, wilgotności człowieka". Skąd mi się to wzięło?... -.-'
Salva - 15-05-2009, 21:02
Temat postu:
Bo jestem zmęczona, wykończona dzisiejszymi zajęciami.
Crofesima - 16-05-2009, 19:56
Temat postu:
No tak. Ostatnie dni były całkiem przyjemne, więc musiało zdarzyć się coś, co to wszystko popsuje. Akcja równa się reakcja, aktywa rownają się pasywom, równowaga musi być.

Super. Po prostu.. super.
Ponury - 16-05-2009, 21:12
Temat postu:
Musiałem wykopać (złamałem przy tym 2 szpadle), przetransportować, przynajmniej samochodem (który jednak popsuł się po drodze) i wkopać ponownie 24 tuje, z czego to ostatnie w deszczu. Heh... zmęczony. Prace w ogrodzie są ZŁE
Do tego wbiłem sobie ciało obce pod paznokieć.
Jak pech to pełną gębą.
Amarth - 16-05-2009, 22:27
Temat postu:
Mam ochotę zagrzebać się gdzieś i umrzeć.

I szlag mnie trafi, jeśli zaraz sobie jakoś nie poprawię nastroju.
Keii - 17-05-2009, 02:45
Temat postu:
Bo właśnie poszła mi lampa podświetlająca ekran. Gdyby nie to, że współlokator dysponuje dodatkowym monitorem, byłbym ugotowany i nie zrobiłbym większości rzeczy, które do końca weekendu zrobić muszę. Całe szczęście, że serwis jest zaraz obok mojego wydziału - mam nadzieję, że szybko się z tym uporają...
demiCanadian - 17-05-2009, 11:44
Temat postu:
Bo przypomniałem sobie że mam na dysku dużo Kurokami, ale zapomniałem że ta seria, w porównaniu odcinkiem pilotażowym, megamarna.
korsarz - 17-05-2009, 23:05
Temat postu:
Bo w akademiku nie mogłem spać. Bo ktoś koniecznie musiał pożyczyć ładowarkę bez pytania o pozwolenie. Jak potem inny koleś włączył światło (i mnie obudził), ładowarki już nie było. W efekcie prawie całą noc nie spałem, bo czekałem, aż w końcu koleś z ładowarką przyjdzie - drzwi się uchylały i ja już się zrywam.
Bo naprawdę to takie trudne, obudzić mnie i się spytać, czy można skorzystać... Nie, lepiej mnie obudzić po fakcie, bym się całą noc denerwował... Całe szczęście, że komórki mi nie zabrali. Ładowarkę oddali dopiero koło dziewiątej rano. Gdy już prawie chciałem im sprać mordy.

Bo to ostatni tydzień stażu. W sumie powinienem się cieszyć, że wreszcie koniec, ale... Co ja napiszę w sprawozdaniu? Że sprzątałem? Że niczego się nie nauczyłem? Albo po prostu oddać pustą kartkę..?
R2D2 - 17-05-2009, 23:49
Temat postu:
Bo cały dzień, prawie bez przerwy napierdziela mnie ząb, jadę na painkillerach a mam skończyć przygotowywać prezentację maturalną. Jednocześnie wszyscy dentyści w promieniu 30 km mają najbliższy tydzień bez jednego wolnego terminu na rozwiercenie tego cholerstwa.

Bo z bliżej nieznanych mi przyczyn, deski podłogowe w moim pokoju rozwarstwiają się, co jest równoznaczne z nieustannym kaleczeniem stóp o nowopowstające drzazgi podczas poruszania się po pomieszczeniu.

Bo po powrocie do domu w niedzielę okazało się, że butelka Johny Walkera którą dostałem na osiemnaste urodziny od klasy została niechcący spożyta w czasie imienin (niby nic, ale chciałem choćby go spróbować).

Bo piątkowe popołudnie spędziłem, łarząc w deszczu po rowach i kosząc rosnącą tam trawę. Za darmo.


Uff... naprawdę przydatny temat :D.
Vodh - 18-05-2009, 00:07
Temat postu:
R2D2 napisał/a:
Bo z bliżej nieznanych mi przyczyn, deski podłogowe w moim pokoju rozwarstwiają się, co jest równoznaczne z nieustannym kaleczeniem stóp o nowopowstające drzazgi podczas poruszania się po pomieszczeniu.


Też to mam w pokoju. Jedno słowo - kapcie. Chodzenie po domu w kapciach/klapkach to naprawdę niegłupi wymysł. A jeżeli nie lubisz (to już tak trochę na zapas odpowiadam) to well, wybierz pomiędzy kapciami i drzazgami. Dla mnie wybór oczywisty.
R2D2 - 18-05-2009, 00:44
Temat postu:
Ech... pewnie masz rację. Ale dzieki temu dochodzi nowy punkt:

Bo muszę chodzić po pokoju w kapciach a nienawidzę mieć czegokolwiek na stopach, szczególnie w moim własnym pokoju ;).
Easnadh - 18-05-2009, 10:53
Temat postu:
<litania przekleństw ogólnych>
O. I tyle.
Irian - 18-05-2009, 20:04
Temat postu:
*kiw, kiiiiiiw... kiw, kiiiiiiw...* Idę do pracy na nockę dzisiaj. Licencja w portfelu, instruktor wrócił z urlopu, będę gadać z pilotami w końcu. Niby powinnam się cieszyć...

Tylko czemu jestem tak przerażona? @____@

Trzymajcie kciuki, bo mam wrażenie, że kiedy pierwszy samolot zawoła, zatka mnie dokumentnie i mnie wywalą od razu.
Amarth - 18-05-2009, 20:09
Temat postu:
Trzymam kciuki, ale nie martw się, Irian - na pewno wszystko będzie dobrze :)
Shizuku - 18-05-2009, 20:42
Temat postu:
Mam już dość nauki. Miałam 2 tygodnie wolnego, ale to nie znaczy, że teraz non stop muszę zapieprzać. Jakby nadrabiania było mało, to jeszcze 2 sprawdziany jednego dnia i testy mierzenia jakości. Grrr.
Sola - 18-05-2009, 22:43
Temat postu:
Bo nie wiem co z moja przyjaciółką. Od środy próbuje się z nią skontaktować. Dzwonię- nie odbiera. Piszę sms-y- nie odpisuje. Wcześniej zdarzało się, że nie było z nią kontaktu ale max 2 dni. Zawsze oddzwaniała. Nie wiem czy już mam zacząć panikować czy poczekać jeszcze trochę.
Obecnie przechodzę fazę: miała wypadek i leży w śpiączce w szpitalu.
moshi_moshi - 19-05-2009, 13:17
Temat postu:
Lubię deszcz, nawet bardzo, problem polega na tym, że prędkość samochodów w czasie ulewy wzrasta wprostproporcjonalnie do wielkości i głębokości kałuży... I dlaczego zawsze przestaje padać kiedy dochodzę do drzwi bloku?!
Salva - 19-05-2009, 13:50
Temat postu:
Bo dokładnie to samo co powyżej, niec żyją koleiny.
Keii - 19-05-2009, 16:44
Temat postu:
Bo dzień jest podle podły, a jeszcze nawet nie ma 17.
krew_na_scianie - 19-05-2009, 22:51
Temat postu:
Bo mnie łapie jakieś przeziębienie. Ależ na stare lata robię się delikatna na choroby.
Salva - 20-05-2009, 08:35
Temat postu:
Bo muszę kupić nową klawiaturę.
Morg - 20-05-2009, 09:15
Temat postu:
Bo niestety po raz kolejny zdałem sobie sprawę z własnej bezsilności... wrr...
Anonymous - 20-05-2009, 09:30
Temat postu:
Od ósmej rano jakiś maniak urządza piętro niżej prawdziwe inferno przy pomocy młotka, wiertarki czy innego młota pneumatycznego. Brzmi to, jakby się pode mną odbywała orkowa narada wojenna.
Tyczek - 20-05-2009, 11:11
Temat postu:
Bo znowu migrena - prawie umieram.
Crofesima - 20-05-2009, 14:00
Temat postu:
Bo matma. Bo matma, bo matma i bo matma.

Nie zaliczę tego kolokwium, nie da rady. Nie mówiąc już o egzaminie...
demiCanadian - 20-05-2009, 19:00
Temat postu:
Ojciec nigdy nie wyrzekł się ojcostwa, dziecko jest z nim szczęśliwe a o mnie nikt nie pamięta.
R2D2 - 20-05-2009, 23:49
Temat postu:
Bo ząb który mnie bolał (o czym już wspominałem) elegancko rozpadł sie dzień przed maturą. Jutro pewnie pójdę na ustny polski naprany połową domowej apteczki, żeby jako tako się wysławiać...
Irin - 21-05-2009, 11:51
Temat postu:
Bo piszę sobie właśnie z nowej, świeżej, kochanej Kłopoty, a niedługo będę musiała ją stracić, bo mama się wrobiła w jakąś zbójecką umowę (jakoś przewidywałam, że to jest za piękne, żeby było prawdziwe).
A ja już się zdążyłam do niej przywiązać! Lapeć! Prawdziwy, żywy lapeć! Z touchpadem, taką-fajną-klawiaturą i w ogóle! A niech to diabli, jestem PEWNA, że przy wycofywaniu się z umowy zrobią problemów jak mrówków i w końcu i tak wyjdziemy na minusie.
Bwaghaghhhhhhhh... (to dźwięki zrezygnowania)
Morg - 21-05-2009, 15:38
Temat postu:
Bo upał. Nienawidzę upałów. Nienawidzę z całego serca. N-i-e-n-a-w-i-d-z-ę.

Bo lekcja polskiego na której ktoś zyaoił Wokulskiego z Rzeckim i Rzeckiego z Katzem. Mam traumę.
Ysengrinn - 21-05-2009, 16:54
Temat postu:
... Na Boga, kogóż IKa znowu obmacała?
moshi_moshi - 21-05-2009, 20:41
Temat postu:
Czuję się o.k.r.o.p.n.i.e!
Melmothia - 21-05-2009, 20:47
Temat postu:
Bo głowa znowu mnie boli. Od popołudnia do wieczora. I dalej przez noc. Rano wstaję, to na jakiś czas łaskawie przestaje, potem znowu boli. Tak od chyba już kilkunastu dni (z krótką przerwą – już myślałam, że przestała na dobre, guzik). Od lewego ucha. Bardzo. I kark. A od kilku dni trudno mi czytać książki i siedzieć przed komputerem (chociaż z tym ostatnim jest chyba troszeczkę lepiej), bo oczy mnie pieką. Skończenie Hyperiona na dzisiejszym okienku to była katorga, czytanie przy jednoczesnym mrużeniu co chwilę oczu z pewnością nie jest wygodne.
Asthariel - 22-05-2009, 20:48
Temat postu:
Melmothia,
I okazał się chociaż wart męczenia się? (Dobra, to pytanie retoryczne...)

Bo uświadomiłem się, ze został już tylko jeden Pratchett do wydania w Polsce, a sam autor już raczej niewiele napisze z powodu choroby.
Vodh - 23-05-2009, 01:24
Temat postu:
W zasadzie powód nie pasuje do tematu, ale nastrojem zdecydowanie jestem tutaj, niż w pięknym życiu...
Zegarmistrz - 23-05-2009, 10:13
Temat postu:
Asthariel napisał/a:
Bo uświadomiłem się, ze został już tylko jeden Pratchett do wydania w Polsce, a sam autor już raczej niewiele napisze z powodu choroby.


W tym roku ma wyjść jeszcze jedna jego powieść.
fm - 23-05-2009, 14:23
Temat postu:
Szlag by trafił obecną pogodę. Wczoraj miałem prawie suche pranie, ale podczas mojej nieobecności spadł deszcz i suszarka stojąca na dworze pod daszkiem wywróciła się do kałuży. Po otrzepaniu z piachu zostawiłem, żeby się dalej suszyło i najpierw w nocy lało, a teraz mam burzę połączoną z gradobiciem. Co dalej? Tsunami?
Nanami - 24-05-2009, 12:45
Temat postu:
Bo mam wszystkiego dość, chcę już wakacji i móc odpocząć, i o niczym nie myśleć, niczym się nie przejmować, do niczego się nie zmuszać. Muszę zdecydowanie jakoś te moje akumulatorki podładować, bo się wyczerpują coś.
Easnadh - 24-05-2009, 18:44
Temat postu:
Bo pomysł, na jaki wpadła kiedyś kochana pani od literatury, by przez pewien okres na wykładach przestać wyświetlać slajdy (bo za wolno pisaliśmy; guzik prawda, to ona zapieprzała jak mały, wściekle szybki samochodzik), był wyjątkowo nietrafiony. Zamiast tego kobita wyrzucała z siebie z niesamowitą prędkością i cichym głosem (a im bliżej końca wykładu, tym ciszej mówiła) masę informacji, czasem zapisała jakieś słówko na whiteboardzie, a my mieliśmy wszystko (!) zgrabnie i szybko zapisywać. Wynik jest taki, że kilka moich notatek z wykładów jest ciut niekompletna, pourywana i lakoniczna, a nie chwaląc się, i tak prawdopodobnie mam jedne z najporządniej prowadzonych notatek na roku, więc ciężko byłoby znaleźć kogoś z lepszymi.

Poza tym zaczyna mnie boleć gardło. Nieeeee...
Waaagh! - 24-05-2009, 22:00
Temat postu:
Bo głowa mnie boli, mam katar i kaszel, a na dodatek nie chce mi sie w ogóle spać. Ciągne na painkillerach i czuje się jakiś otępiały. Dodatkowo nic mi się nie chciało cały dzień, przez co w spektakularny sposób nie zrobiłem niczego z zaplanowanych czynności na dziś. Yhhh...
Salva - 24-05-2009, 22:05
Temat postu:
Bo cholera, właśnie teraz znalazłam coś o czym przekonana byłam, że nie mam. DOPIERO teraz, niech to szlag i wszyscy diabli!
Easnadh - 25-05-2009, 09:44
Temat postu:
Mówiłam wczoraj matce: nie budź mnie, jak będziesz wychodziła do pracy, wstanę, sama znajdę twoje bazgroły, przepiszę. Jak grochem o ścianę. Nie dość, że o siódmej obudził mnie szum na korytarzu, bo ojciec wybierał się do Świdnicy (na szczęście udało mi się z powrotem zasnąć), to za półtorej godziny przylazła mama. "Wstawaj, jesteś sama w domu." Do jasnej cholery, po co dorabialiśmy klucze? Po to, żeby każdy mógł chatę zamykać i otwierać, tak? To pozamykajcie wszystko w cholerę, a mnie dajcie się wyspać, na litość bogów...

No i nadszedł kolejny podrozdział pracy magisterskiej, który tym razem zawiera... tak, tabelki! Moje umiejętności pracy w Wordzie są bardzo ograniczone i to, że aktualnie grzebię w nim ja, a nie moja matka, wynika z tego, że w miarę szybko piszę. Tworzenia tabelek nie cierpię. Nie umiem. Przez ponad pół godziny mordowałam się z jedną, a czekają mnie jeszcze trzy.

Poza tym gardło boli mnie coraz bardziej.
Serika - 25-05-2009, 10:25
Temat postu:
Eas, zrób tabelki w Excelu i przeklej - będzie dużo łatwiej. Te wordowskie rzeczywiście są toporne i nie współpracują.
Asthariel - 25-05-2009, 18:23
Temat postu:
Bo poznałem dziewczynę, której ulubioną ksiąską jest Wiedźmin, i z łzami w oczach mnie prosiła o pożyczenie Pratchettów. I jest już zajęta.
R2D2 - 25-05-2009, 18:46
Temat postu:
@Asthariel: Nie jesteś sam chłopie, każdy znany fan Pratchetta i Sapkowskiego (w tym ja ;)) to przeżywał.

Bo matury ustne (osiemnaście i dwadzieścia punktów, jakby to kogoś interesowalo) definitywnie zakończyły mój egzamin dojrzałości. Że powinienem się cieszyć? Mam już zapowiedzianą pracę w polu przez niemal całe wakacje (płynne przejście od truskawek, poprzez wiśnie, jabłka aż do aronii w sierpniu, z przerwami na pozyskiwanie siana, cięcie drewna itd.

Jezuu, żebym się na te studia dostał i wyrwał z domu.
fm - 25-05-2009, 22:33
Temat postu:
Bo korki. Nie dość, że wysmażyłem się w autobusie, to jeszcze spóźniłem się pół godziny na spotkanie.
Salva - 26-05-2009, 01:22
Temat postu:
Bo niech to szlag trafi...
Crofesima - 26-05-2009, 12:01
Temat postu:
GOOOORRRRRRRĄĄĄĄĄĄCOOOOOOOO.

ZA gorąco. Potwornie gorąco. Ja nie mogę pracować w taki warunkach. A pracy mam mnóstwo. Jeżeli przeżyję ten tydzień, to uznam to za swój osobisty mały sukces.

Na dodatek czeka mnie jeszcze sprzątanie i pranie. Ratunku...
Morg - 26-05-2009, 16:05
Temat postu:
Jak wyżej, za wyjątkiem sprzątania i prania. Wrrr.
Ponury - 26-05-2009, 18:06
Temat postu:
Buhahahahahahah.... nie mam pytań... Historia przednia.
Otóż, znajoma mnie prosiła żebym kupił kilka tulipanów i robił za posłańca, mianowicie dał jej mamie na dzień matki jako że ona sama siedzi w Toruniu i nie może. Oczywiście zgodziłeś się bo dlaczego nie.... i niewątpliwie teraz żałuje mojej decyzji.
Najpierw, gdy byłem w kwiaciarni, okazało się że nie ma tulipanów (po sezonie czy jakoś tak, więc nigdzie nie było), no więc dzwonie do znajomej, ze 20 razy i nic, nie odbiera. No to zdałem się na moją inwencję (a raczej kwiaciarki) i kupiłem storczyka. Niby naciągnąłem znajomą na pewien wydatek ale dobra, postanowiłem że zapłacimy po połowie. No to zadowolony jadę pod blok znajomej, radośnie dzwonie domofonem... i co? Każdy dobrze wie, głucho. Tak postałem z 20 min, znajoma wciąż nie odbiera, ja już w wielkim stresie bo 17 się zbliża a o 17 mam ojcu samochód oddać, a mieszkam jakieś 8 km miejsca gdzie miałem dostarczyć kwiaty. Byłem (w sumie ciągle jestem) kłębkiem nerwów. No ludzie, normalnie takiej nerwicy dostałem że nie mam pytań.
Przynajmniej mama się ucieszyła, i tak miałem jej też kwiaty kupić więc nie wyszło tak źle.
Ale fakt jest faktem że się nie wywiązałem. Cholera!!!
Eskel - 27-05-2009, 02:23
Temat postu:
AAAAAAAAA

Bo spedzilem 1,5h piszac information sheet na beznadziejny temat, tylko by pod koniec uslyszec charakterystyczny odglos restartujacego sie komputera.. niestety nie zdazylem kliknac zapisu, mimo ze obraz jeszcze przez 2-3 sekundy dzialal normalnie :<

oczywiscie openoffice odzyskal dokument.. tyle tylko, ze pusty. jakby tego bylo malo jest druga w nocy i nie ma nikogo online zeby wylac cala nagromadzona frustracje wywolana owym incydentem


swoja droga to ciekawe zjawisko, czlowiek traci cala calutka motywacje w przeciagu kilkunastu sekund. i jeszcze mi sie nie zdarzylo miec tyle samozaparcia w sobie by zaczac w takiej sytuacji prace od nowa
Crofesima - 27-05-2009, 03:14
Temat postu:
Bo jest godzina 3:15 i dopiero teraz skończyłam referat na temat kryzysu finansowego Japonii w latach 2008/2009. Jestem zmęczona, jestem zła, jestem głodna i jeszcze niewykąpana. Na dodatek się nie wyśpię, a jutro czeka mnie nauka na dwa koła. Cudnie.

Nie lubię się użalać nad sobą, ale czasem trzeba, o~

A poza tym jakieś dziwne robale chodzą mi po pokoju. Zazwyczaj nie mam nic przeciwko pająkom, ale dlaczego -zawsze- muszę je znajdować koło łóżka akurat kiedy już chcę się kłaść spać?
Vodh - 27-05-2009, 19:11
Temat postu:
Bo jutro idę na pogrzeb kumpla.
Easnadh - 28-05-2009, 18:05
Temat postu:
Bo jest źle.
Nanami - 29-05-2009, 14:45
Temat postu:
Zaliczenia, kolosy, dentysta, zbliżająca się sesja, zuo, mhrok i pusty portfel wyprany z oszczędności. Gryzę.
krew_na_scianie - 30-05-2009, 21:19
Temat postu:
Bo jutro czeka mnie rodzinna uroczystość. Pozostaje mi nadzieja, że jutrzejszy dzień po prostu mignie mi w zastraszającym tempie.
Ponury - 01-06-2009, 09:28
Temat postu:
Bo wróciłem z Łodzi na stałe do domu
korsarz - 01-06-2009, 10:51
Temat postu:
Bo współlokatorzy okazali się być zgrają yaoi-hentai i tylko cudem udało się znaleźć zastępczy pokój...

Bo terenówki koniecznie musieliśmy mieć razem z pierwszym rokiem geografii. Ów pierwszy rok miał terenówki do 15:00 (a my mieliśmy do 12:30). Planowaliśmy, że urwiemy się wcześniej, by nie tracić potem paru godzin czekając na pociąg. A gdzie tam! Koniecznie musieliśmy kończyć w tym samym czasie co geografia, w związku z czym wróciliśmy do uczelni koło 14:00... Gdy poprzedni pociąg pojechał jakieś 2,5h temu, a kolejny był dopiero o 17:37...

Bo był upał... Akurat, jak zabrałem ze soba płaszcz przeciwdeszczowy to musi być upał... nawet najmniejszej chmury na niebie nie było ._.

Bo dzisiaj postanowiłem odkurzyć pokój. Na cholerę mi to było... Straciłem masę czasu, bo pomyślałem oczywiście, że skoro tak dawno tego nie robiłem, to może przy okazji odkurze pod tapczanem... I za szafą ze starym telewizorem. Pod szafą plątanina kabli, do tego nie ma ich gdzie przełożyć, by można było odkurzyć. Pod tapczanem odkurzacz nagle pomyślał, że jest miotłą i zamiast wessać te paprochy co się tam walały, zamiatał je na drugi koniec podłogi >.< . Do tego odkurza, zakładając, że w ogóle to robi, porządnie tylko przez parę sekund po włączeniu, potem mamy rurę i warczące pudełko. Już chyba lepiej byłoby pozamiatać. Nienawidzę odkurzaczy.
moshi_moshi - 01-06-2009, 15:20
Temat postu:
Kawa, chcę kawy, dużo kawy... Generalnie padam na twarz.
Eskel - 01-06-2009, 17:15
Temat postu:
Bo mam juz czesciowo zaplanowane wakacje - poprawka z elektrotechniki i automatyki ><

w tym momencie bardzo zaluje, ze nie poszedlem do zwyklego LO, bylbym juz po maturze, bez zadnych problemow z przedmiotami stricte technicznymi do ktorych jak sie okazalo nie mam glowy.


A takze dlatego ze przez ostatnie kilka dni pada deszcz - co prawda nie bez przerwy, ale wystarczajaco czesto zeby uniemozliwic jakikolwiek wypad na rower, tor do 4cross - zalany, dirty - mokre, przejazd po lesie oznacza wielkie pranie i wycieczke rowerem do myjni recznej..
Dina - 01-06-2009, 20:57
Temat postu:
Zawsze, no zawsze gdzieś tam parasol się pałęta po dnie torby, a dziś, akurat dziś, na środku rynku, kiedy spieszyłam się na tramwaj i zaczęło lać jego tam nie było!!!
W domu też go nie ma. Oż.
Sakura_chan - 01-06-2009, 23:20
Temat postu:
niech zaraza trafi komunikację miejską. zmienili oznaczenia linii autobusów cztery linie które miały literki mają teraz cyferki, trasa identyczna jak przedtem, więc po co
moshi_moshi - 03-06-2009, 19:43
Temat postu:
Nie lubię Owidiusza...
Crofesima - 03-06-2009, 20:58
Temat postu:
Cytat tego tygodnia: "I want to break free... I want to be free baby". I pomyśleć, że to jeszcze sesja nawet nie jest... no nic, potknięcie tu, sukces tam i jakoś się doczołgamy.
Salva - 04-06-2009, 12:40
Temat postu:
Bo nie mogę chodzić.
Asthariel - 04-06-2009, 14:21
Temat postu:
Bo mi padła mysz, i wybuliłem 4 dychy na nową. nic to, przynajmiej ładna.
Salva - 04-06-2009, 19:20
Temat postu:
Bo moje stopy wyglądają nadal jakby je ktoś próbował ze skóry obrać.
Easnadh - 05-06-2009, 19:59
Temat postu:
Bo mam paskudny humor. Nie cierpię takich sytuacji. Mogłabym w tej chwili bawić się ze znajomymi i aż skręca mnie z żalu... Ale wróciłam do domu, bo trzy dni na gramatykę i literaturę to i tak mało, a gdybym wróciła półżywa w sobotę koło południa, wiele bym nie zdziałała. F**k.
fm - 05-06-2009, 22:38
Temat postu:
Przez padający z przerwami deszcz pranie znowu się kisi zamiast suszyć. Dodatkowo dobiło mnie dziś nadmiarowe pół godziny czekania na przystankach (wyjątkowo nie dopisywała mi dziś synchronizacja z komunikacją miejską) i półtorej godziny stania w korku. Aż miałem ochotę ogłosić, że w autobusie jest bomba, która wybuchnie, gdy prędkość spadnie poniżej 50 km/h.
Zegarmistrz - 06-06-2009, 19:27
Temat postu:
Bo mi net po prostu oszalał i co 10 minut mi funduje disconect.
korsarz - 06-06-2009, 21:17
Temat postu:
Bo o tym, że nie ma autobusu, którym zawsze jeździłem na dworzec, dowiedziałem się w ostatniej chwili. Na szczęście był jeszcze potem bus...
Bo ten rzeczony bus był z przesiadką. Tak, jakby dowiezienie do tego Łobza w jednym pojeździe stanowiło problem...
A ja cały czas w nerwach, że mi zaraz pociąg ucieknie...

Bo dzisiaj o piątej rano obudził mnie skurcz w nodze. To bolało...
Easnadh - 07-06-2009, 23:06
Temat postu:
Bo ojciec nie mógł sobie znaleźć lepszego dnia, żeby przyprowadzić do domu kolegę i słuchać głośno muzyki. Uczyć się nie mogę, zresztą nie mam już siły, sama lista nazwisk i tytułów, jaki to ma sens?; spać nie mogę, bo cały dom chodzi od basów... Nawet nie ma jak się kłócić, bo dyskusja z moim ojcem to jak rozmowa z debilowatym dzieckiem. A jutro trzeba wstać o 5:30, bo jest jakieś tam prawdopodobieństwo, że o 8 szanowny pan doktor się zjawi, poda wyniki z koła i da wpisy (albo i nie). Teoretycznie miał wszystko sprawdzić i podać w weekend, także warunki i datę poprawy, no ale co się będzie biedaczek przemęczał. A potem o 9 i 15 jeszcze egzaminy, oh joy.

Prawdopodobnie nerwowo wytrzymam do 24. Jeśli do tej pory nie wyłączą tej cholernej muzyki, nie odpowiadam za siebie.
Costly - 08-06-2009, 02:48
Temat postu:
Obsługa informatyczna wyborów do Europarlamentu - klasa. Półtora godziny wklepywania danych do protokołu przez miejskiego informatyka, bez sukcesów. W końcu udało mi się go namówić, aby dał mi się tym zająć. 10 minut i po sprawie.

Niech szlag trafi urzędowych informatyków...
Salva - 08-06-2009, 08:16
Temat postu:
Bo chodzić nie mogę nadal.
demiCanadian - 08-06-2009, 12:20
Temat postu:
Od 12 godzin bez przerwy rzygam. Od pierwszego razu żołądek mam już pusty.
Chciałbym aby tajemnicze choroby (czwarty tydzień choruję w na początku tygodnia na cholera wie co) wyglądały jak w anime - napad senności i niepotwierdzona gorączka.
gluku - 08-06-2009, 15:16
Temat postu:
bo nie lubie jezyka holenderskiego, starego chorujacego na nerwice natrectw dyrektora z polskiego gim. Bo boli mnie kark i mam wybyty obojczyk przez judo, Zmoderowano: punkt I. 2.
IKa - M. Ł.

BOReK - 08-06-2009, 16:47
Temat postu:
Bo rano przybywam do pracy, a głównego magazyniera ni ma - musiałem działać sam na podstawie notatek i zapamiętanych informacji. Trochę nawaliłem poprzez wyjątkowo nieintuicyjny program obsługujący formalności, ale w kwadrans wszystko było opanowane. Za to fizyczne dokończenie inwentaryzacji i kilkanaście zamówień to było za wiele, na szczęście te wysyłane dzisiaj udało mi się zrobić. Czas leci zadziwiająco szybko, gdy robota dosłownie pali się w rękach. :D
Asthariel - 08-06-2009, 20:33
Temat postu:
Bo zabrakło mi punkciku na klasówce z chemii, przez co dostałem 3 na koniec roku zamiast upragnionej czwórki.
moshi_moshi - 09-06-2009, 12:21
Temat postu:
Jest duszno, nie mam czym oddychać, żeby jakoś funkcjonować, muszę pić kawę. Zło!
Sasayaki - 09-06-2009, 18:44
Temat postu:
Porze miłosierny!!! Jeśli jeszcze raz usłyszę od mojego instruktora sprośną piosenkę o tataraku to przy najbliższej okazji włączę po prostu wycieraczki i dodam gazu!!!
Crofesima - 10-06-2009, 09:36
Temat postu:
Wszystko mi się pomieszało, bo informacja o 25-minutowym egzaminie mnie mocno zestresowała (co to ma być, wyścig szczurów?) i za nic się nie mogłam skupić. Nie ma co, będą pewnie dwie poprawki we wrześniu... to jeszcze nie koniec świata, ale przez ostatnie dni trochę godzin nad tym przesiedziałam. Ehhh. Oby do 16:00, wtedy będzie wszystko jasne.
Sola - 10-06-2009, 14:35
Temat postu:
Bo starosta zgubił moją kartę egzaminacyjną. Miałam już prawie wszystkie wpisy, teraz muszę biegać po nie od nowa. Chce mi się krzyczeć. Pocieszam się tym, że przynajmniej indeksu nie zgubił, ale jakoś nie robi mi się lepiej.
Do tego mało nie potrącił mnie rowerzysta. Na przejściu dla pieszych. Oprócz tego zebrałam od niego ochrzan, że jak będę chodzić ze słuchawkami na uszach to mnie kiedyś rozjadą. Buc jeden. Jest tylko jeden mały szczegół. Taki, że to on mało na mnie nie najechał.
Nanami - 10-06-2009, 15:41
Temat postu:
Bo jednak wszyscy dentyści to sadyści. I sporo się płaci za ta "przyjemność". I rozwaliło mi to kompletnie plany na przyszły tydzień, bo w piątek znów trzeba się stawić. Buuu. Boooliii. Niech mnie ktoś dobije.
demiCanadian - 10-06-2009, 16:42
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
informacja o 25-minutowym egzaminie mnie mocno zestresowała


Wbrew pozorom 25 minut wystarczy, a o 20 minut skraca czas kiedy egzaminowany może popełnić jakiś durny błąd.
Salva - 10-06-2009, 22:42
Temat postu:
Bo wszystko wskazuje na to, że w jedną nóżkę się wdało zakażenie, cudownie...
Paweł - 10-06-2009, 23:20
Temat postu:
Bo procesy poznawcze to największe zuo - szczególnie, jak się za nie wziąć dwa dni przed egzaminem. Wiem, moja wina, tylko co ja mogę za to, że na samą myśl o wkuwaniu dziesięciu rodzajów pamięci, czy innych modeli umsłu, robi mi się niedobrze... Perspektywa pytań zamkniętych do otwarcia naprawdę bosko się zapowiada...
IKa - 11-06-2009, 15:30
Temat postu:
Nigdy, PRZENIGDY więcej sprawdzania 320GB dysku w ciągu dnia... 6 godzin w plecy i misterny grafik pisanie/sprawdzanie/wysyłanie się sypnął

/me jest wściekła.
WRR.
Momoko - 11-06-2009, 16:06
Temat postu:
Bo nie wiem, ile bym oddała, żeby okazało się, że zaszła jakaś pomyłka i jednak z pewną osobą nie jestem spokrewniona.
Jestem wykończona.
Salva - 12-06-2009, 14:06
Temat postu:
Bo nogi mi nie utną.
wa-totem - 12-06-2009, 14:42
Temat postu:
Salva napisał/a:
Bo nogi mi nie utną.
Bo zaraz sama to zrobię

Cierp ciało skoroś chciało! =3

Następnym razem, pomna na torturę łaskotek pójdziesz wcześniej do lekarza, z własnej inicjatywy? ;P


Swoją drogą.

Czy dwóch takich dla odmiany ukradło lato?

ZIMNO! NIEBAWIĘSIĘTAK! >__<
GoNik - 12-06-2009, 17:08
Temat postu:
wa-totem napisał/a:
ZIMNO! NIEBAWIĘSIĘTAK! >__<

Jest CUDOWNIE~!

Chociaż, jeśli to się utrzyma, to mogę mieć problem techniczny z powrotem do warszawy w sandałkach...

Hisayo - 13-06-2009, 09:56
Temat postu:
Bo babsko od matmy uparło się i zrobiło biednej klasie test na koniec roku, "bo chce wiedzieć czy będziemy powtarzać". Powiedziałą, że spokojnie, nie będzie oceniać. A BĘDZIE!!!
korsarz - 13-06-2009, 12:26
Temat postu:
19 czerwca mam egzamin z fizjologii zwierząt i immunologii. Fajnie. Tylko jakoś nie mogę się skupić nad nauką. Po prostu nie mogę i nie mam pojęcia, dlaczego. Mam niecały tydzień czasu, by przerobić podręcznik mający 395 stron nie liczac spisu treści, a mnie przeczytanie 10 stron zajmuje cały dzień. Na sam widok książki dostaję szału...

Pozostaje mieć nadzieję, że informacje z podręcznika do liceum wystarczą.
Serika - 13-06-2009, 18:31
Temat postu:
Wyniosłam z mieszkania komplet starych szafek kuchennych, na cudowną, ulewiastą pogodę. Kręgosłup mnie nie kocha, a ja spływam... A jak popatrzę, co w nich było i że *gdzieś* to trzeba na czas remontu upchnąć, robi mi się jeszcze gorzej.
Jeszcze się na dobre nie zaczęło (zacznie się we wtorek), a ja już mam dosyć ^^;
Salva - 13-06-2009, 21:01
Temat postu:
Bo nóżka nie wygląda dobrze.
Agon - 14-06-2009, 00:21
Temat postu:
Bo przez pokoncertowe zakwasy (prawie) nie mogę chodzić. Nie ma części ciała, która by nie bolała...

Bo jak mam ochotę na płatki z mlekiem, to oczywiście nie ma mleka. Idę głodować, bu.
Crofesima - 14-06-2009, 12:34
Temat postu:
Przez większość swojego życia jestem przekonana, że otaczają mnie idioci (z nielicznymi wyjątkami). Czemu zamiast się miło zaskoczyć muszę się tylko utwierdzać w tym przekonaniu? Na dodatek bezduszni, dwulicowi i żałośni idioci. Nawet już wyjątkowo zła nie jestem, ręce mi tylko opadły do samej ziemi. No cóż, pora wrócić do szukania nowego mieszkania. Ole!
Zegarmistrz - 14-06-2009, 12:34
Temat postu:
Salva napisał/a:
Bo nóżka nie wygląda dobrze, ja też nie wyglądam dobrze.


Idź do lekarza albo na pogotowie kobieto!
krew_na_scianie - 14-06-2009, 16:58
Temat postu:
Bo przez kilka dni jestem skazana na internet, który załacza się na góra 5 minut w ciągu godziny. Teoretycznie powinno mi to pomóc lepiej skupić się na nauce, a jednak..
korsarz - 15-06-2009, 11:21
Temat postu:
Bo postanowiłem się dzisiaj ogolić. Zwykłą, dwuostrzową maszynką Gillette, którą można kupić w każdym większym kiosku. Efekt - łazienka wygląda teraz jak rzeźnia... Ręcznik we krwi, cały stosik zakrwawionych chusteczek, umywalka we krwi... Chyba musiałem trafić w jakąś żyłę (jakbym trafił w tętnicę, to bym tego posta już nie napisał...).
Chyba zapuszczę sobie brodę. Będzie mniej estetycznie, ale za to bezpieczniej...

Edit: bo cholera nie chce się zagoić! Zakleiłem plastrem, na moment przestało ciec. Chciałem wyjść na moment kupić jakąś przekąskę. Nie ciekło, więc zdjąłem plaster, by nie robić z siebie wariata. Wychodzę i... Strużka krwi na całej brodzie. Sklepikarki pewnie zaczęły mnie posądzać o myśli samobójcze...
Irian - 15-06-2009, 13:14
Temat postu:
Laptopik jęczał, jęczał, aż zdechł. Podryguje jeszcze na tyle, że zgrywam potrzebne rzeczy, ale szykuje się format i reinstalka... Bu. :<
Keii - 15-06-2009, 13:23
Temat postu:
Irian, może spróbuj go reanimować na przykład Tune Up Utilities? Na moim lapku system stoi już prawie 3 lata, regularnie czyszczę go wyżej wymienionym programem i działa całkiem znośnie.
Teukros - 15-06-2009, 13:49
Temat postu:
Podobnie - swojego laptopa używam ponad 2 lata, bez jakichkolwiek problemów z systemem czy wydajnością. Również wykorzystuję programy konserwujące, z tym że ja przede wszystkim Advanced Windows Care.
Irian - 15-06-2009, 14:21
Temat postu:
Teraz to już się Windows reinstaluje, ale program ściągnę, przyda się na przyszłość. Dzięki!
Shizuku - 15-06-2009, 20:04
Temat postu:
Bo nie dostałam się do finałów Mistrzoswa o House MD. W ogóle foch, a ja już zaczęłam powoli wierzyć, że uda mi się wygrać;(
Zegarmistrz - 16-06-2009, 16:00
Temat postu:
Ogólnie, gdy obudziłem się dziś i zobaczyłem pogodę, to wiedziałem, że nie powinienem wstawać z łóżka. Rozmowa kwalifikacyjna okazała się nieudana. Firma okazała się zgodnie z moimi obawami sprzedażą bezpośrednią (czyli akwizycją). Przy okazji nadziałem się na kanarów w pociągu. Jak się okazało miałem niepodpisany bilet (kupiłem go około tygodnia temu, pierwszy raz na nim jechałem i po prostu zapomniałem, że jest dziewiczy). Pomimo, że zasadniczo mieli rację trudno powiedzieć, by rozmowa z nimi przebiegła w sposób kulturalny. Mam ogromną ochotę napisać na nich skargę (tylko, że mimo wysiłków nie udało im się przekroczyć swoich uprawnień, a argumenty typu "byli niemili" łatwo podważyć). Oraz oczywiście muszę też zapłacić prawie 100 złotych kary.

Po prostu momentami człowiek chciałby, żeby w życiu była opcja "restart level".
Morg - 16-06-2009, 16:21
Temat postu:
Bo moja klasa nieznasiem. Jako że koniec roku zbliża się wielkimi krokami, to dość często na lekcjach oglądamy różnorakie filmy - na historii prawie cała klasa wolała Mongołów od Wypraw Krzyżowych. Oszywiście potem i tak prawie nikt tego nie oglądał. >.>
Tatankamunakoda - 16-06-2009, 17:14
Temat postu:
Niespelniona milosc... Uczucie, ktore potem zostaje w sercu... :/
Irian - 16-06-2009, 19:03
Temat postu:
Matko jedyna, ale miałam dzisiaj blondynkową chwilę... Od wczoraj kombinuję z kompem, jest już na chodzie, testowo na Viście, udało mi się uruchomić wifi i kamerkę (na XP nie było sterowników), dzisiaj instalowałam gry. Stepmania poszła, ultrastar poszedł, WoW poszedł, została nówka lekko śmigana, Simsy 3. Khem. Bez komentarzy. XD Przed czyszczeniem działały, więc wrzuciłam płytkę i huzia... i error. Wrr. Wrzuciłam opis błędu w gugla, komuś pomogła instalacja z dysku, więc kopiuję zawartość płytki... i error. Wrrr! Sporo osób proponuje przejrzenie błędów rejestru, ściągnęłam polecany program, załamałam się (203 błędy po 1 dniu!), wyczyściłam, instaluję... i error. WRRR! Zrezygnowałam, wyjęłam płytkę, chowam do pudełka...

...a na spodzie płyty taka urocza czarna plamka z rozmazanej modeliny (lepiłam wcześniej ciastka dla lalek...). Argh. Gdybym wyczyściła płytkę jak człowiek po pierwszym nieudanym podejściu... Tak to jest, jak się przekombinuje. Po wyczyszczeniu mikrofibrą zainstalowało się bez problemu.

Ale przynajmniej mam czysty rejestr - tak się będę pocieszać. X__X
Vodh - 16-06-2009, 19:58
Temat postu:
Wszystko wskazuje na to, że panie na poczcie mają konkretnie przechlapane. Czekam jeszcze kilka dni, a potem idę na bazar po czarne koguty i zabieram się za rzucanie klątw.
wa-totem - 16-06-2009, 21:32
Temat postu:
Vodh napisał/a:
a potem idę na bazar po czarne koguty

Czyżby ktoś tu wiedział jak zrobić Zigle Don Pedro?
...zaczynam się was bać.
;D
BOReK - 16-06-2009, 22:43
Temat postu:
Bo sygnalizacja niskiego poziomu płynu hamulcowego oznacza, że jest go mało. Ergo - wyciek, dłubanina itd. >_>
Dida - 16-06-2009, 23:11
Temat postu:
Vodh napisał/a:
Wszystko wskazuje na to, że panie na poczcie mają konkretnie przechlapane. Czekam jeszcze kilka dni, a potem idę na bazar po czarne koguty i zabieram się za rzucanie klątw.

ŁYP. A co chodzi? - spytała pani na poczcie, ciemiężona regularnie przez leniwych i/lub nieobeznanych w przepisach i regulacjach pocztowych klientów oraz takich, którzy muszą na kimś wyładować swoje frustracje związane z pocztą. :P

Bo jutro muszę wstać przed 6, mimo że to moja popołudniowa zmiana i normalnie bym wtedy spała.
R2D2 - 16-06-2009, 23:28
Temat postu:
Bo zbieranie truskawek (za darmo) + alergia na pyłki roślin których pełno w okolicach plantacji = Dzień męki i bąble na rękach (ręce wyglądają jak przypoparzeniu 2 stopnia, bąble, opuchlizna itd. Dobrze że chociaż nie boli tak bardzo.

Aha, zbieranie truskawek odbywa się co drugi dzień (który wypada m.in. jutro).


Bo im dłużej czekam na wyniki matur, tym bardziej utwierdzam sie w przekonaniu że wynik będzie mało satysfakcjonujący i będę przystepował do matury za rok.


Bo poczta polska zgubiła moją dostawę ink'ów. Towar wysłano mi w listopadzie. Przesyłka miała do przebycia tylko trzydzieści kilometrów. Jakoś głupio zgłaszać mi ponownie zamowienie... chyba będę musiał osobiście się pofatygować ;).
Vodh - 17-06-2009, 03:03
Temat postu:
Dida napisał/a:
ŁYP. A co chodzi? - spytała pani na poczcie, ciemiężona regularnie przez leniwych i/lub nieobeznanych w przepisach i regulacjach pocztowych klientów oraz takich, którzy muszą na kimś wyładować swoje frustracje związane z pocztą.


<podaje Didzie kubełek z czerwoną cieczą> Maźnij tym solidną kreskę na drzwiach, powinno Cię ominąć. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem mogę założyć, że to nie Ty jesteś odpowiedzialna za to, że wysłany ok. 2 tygodnie temu paczkolist jeszcze nie doszedł, a ktoś musi dawać dobry przykład kiedy legiony pań z poczty rażone klątwą zaczną poszukiwać wzoru dobrego zachowania i dobrze wykonywanej pracy. Jedyna ominięta przez klątwę pani z poczty powinna stać się w naturalny sposób wzorem do naśladowania. Nie zawiedź mnie :D
Ysengrinn - 17-06-2009, 10:56
Temat postu:
Mama zrobiła wczoraj dziką aferę z niczego, przez dobrą godzinę biegała po domu, dzwoniła, czepiała się, robiła ze mnie głupiego, oczywiście nic nie zdziałała, ale w efekcie wieczorem miałem ochotę kogoś zabić. Dzisiaj wszystko poszło jak z płatka dokładnie tak jak mówiłem (co prawda ja sugerowałem żeby to zrobić kilka dni temu) i cała wczorajsza schiza okazała się całkowicie niepotrzebna. Co bynajmniej nie znaczy, że następnym razem matka znowu nie wpadnie w panikę i nie zacznie sie nieracjonalnie miotać==. Wrrrrrrrr...
Kusoku - 17-06-2009, 11:29
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Mama zrobiła wczoraj dziką aferę z niczego, (...), czepiała się, robiła ze mnie głupiego

powiem tak moje wszystkie rozmowy z matką (prawie wszystkie) kończą się w podobny sposób (zależy jeszcze na jakie tematy)
korsarz - 17-06-2009, 13:25
Temat postu:
http://anime.com.pl/%22GitS__SAC%22_za_29.90_zl,news,read,4419.html#c57
Cytat:
do nabycia w kioskach i salonach prasowych jest już łakomy kąsek, czyli serial "Ghost In The Shell: Stand Alone Complex" w wydaniu zbiorczym.

Albo news kłamie, albo mieszkam w dziurze... >.<'
Serika - 17-06-2009, 21:33
Temat postu:
Mam w ścianie trzy wielkie dziury. Takie, że spokojnie ręka przechodzi. To że tak powiem nie było w planie.... ^^'

/me idzie odgruzowywać pokój prychając wściekle.
Velg - 18-06-2009, 12:45
Temat postu:
Leżę złożony gorączką. I wcale mnie nie raduje to, że przez to mam nieco wcześniejsze wakacje :P
Salva - 19-06-2009, 14:48
Temat postu:
Bo cholerny gmail, przez niego nic nie mogę zrobić, nie działa świnia.
Bo deszcz, który troszeńkę mi przeszkadza.
Agon - 19-06-2009, 15:06
Temat postu:
Velg napisał/a:
Leżę złożony gorączką. I wcale mnie nie raduje to, że przez to mam nieco wcześniejsze wakacje :P

Zdrowiej, synu!

Bo odciski na pół stopy. P-r-z-e-k-l-ę-t-e buty, nie pożyjecie długo.
Bo pogoda mogłaby się zdecydować, czy chce być deszczowa, czy słoneczna.
Asthariel - 19-06-2009, 20:52
Temat postu:
Bo co z tego, ze wakacje, skoro i tak spędze je albo w sadzie (wiśnie, czereśnie, i nie pisac mi, że się przynajmniej najem, bo zabiję!), albo na działce ( noszenie pustaków, kopanie dołów, noszenie desek, uciekanie przed deszczem).
korsarz - 20-06-2009, 21:36
Temat postu:
Bo wprawdzie zlikwidowali zastępczą komunikację autobusową między Łobzem a Białogardem (w efekcie mogłem dojechać do Słupska i z powrotem szybciej), ale...
...z bliżej nieznanych powodów (pewnie kolonia, albo inna cholera) w pociągu nie było miejsca nawet na korytarzu i musiałem stać w przejściu. W towarzystwie palacza... Tak, koniecznie musiał zapalić, a w przejściach nie ma otwieranych okien...

Było trochę miejsca w sąsiednim wagonie. Ale 1 - to była pierwsza klasa (bilet studencki w niej jest nieważny), 2 - był zarezerwowany...
Momoko - 21-06-2009, 17:05
Temat postu:
Wyrafinowana forma znęcania się psychicznego, czyli bezsensowne atakowanie czułego punktu. Wiem, że to niespecjalnie, i "tylko takie żarty", ale naprawdę, są rzeczy których nie mówi się zakompleksionemu kłębkowi nerwów, który ostatnio ma stany lękowe przed wejściem do kuchni.

W dodatku kończą mi się chusteczki. Niech to.
Paweł - 21-06-2009, 23:19
Temat postu:
Dwa dni siedmiogodzinnej sprzedaży truskawek i kilku innych rodzajów owoców i następujące wnioski:

- Od 12.00 nic nie jadłem.

- Kręgosłupa nie czuję.

- Nóg nie czuję.

- Przez Silesię przewija się masakrycznie dużo narodu.

- Ludzie są chamscy i tylko by chcieli macać - wszystko bez wyjątku.

- Zaraz biorę się za naukę do egzaminu.

- Gdy zamknę oczy widzę TRUSKAWKI - nie ruszę ich już chyba do przyszłego roku.

Ogólnie zmęczony jestem i muszę sobie ponarzekać, chociaż źle nie jest - żyję, w końcu się przyzwyczaję i zarobię pieniążki :D
Ari - 22-06-2009, 10:05
Temat postu:
Praca boli - czas się przyzwyczajać. Ale żeby po 7 godzinach narzekać... man, to Ty się do prawdziwej fizycznej w ogóle nie pchaj.
Easnadh - 22-06-2009, 10:22
Temat postu:
Bo deszcz pada tak drobno, gęsto i pod takim kątem, że pomimo parasolki i tak cała byłam mokra, tylko włosy miałam jako tako suche.
A jeszcze jak się okaże, że ojciec nie wciśnie się w koszulkę, którą mu kupiłam, to całe moje moknięcie będzie nadaremne.
Agon - 23-06-2009, 11:28
Temat postu:
Bo teoretycznie mam dzisiaj jechać do matki do pracy i potem iść z nią na miasto, tylko że chce mi się jak cholera, jak patrzę na tę cudowną pogodę za oknem. Cały czas leje, a jeszcze do niedawna rozbrzmiewały złowrogie odgłosy burzy -__- Chyba muszę znaleźć sobie jakąś wymówkę...

Edit: No i problem z głowy. I nawet przestało padać, łał.

Edit 2: Musiałam sobie dodać podpis :P
Crofesima - 23-06-2009, 16:21
Temat postu:
Powódź, istna powódź. Dopiero co wyprałam spodnie, a już są całe brudne. I oczywiście kiedy akurat wyszłam z domu, to zaczęło padać najbardziej intensywnie. Lubię deszcz, ale nie kiedy już jestem zirytowana potrzebą załatwienia sobie notatek.

A poza tym... chyba włosy mi wypadają. A raczej - wypadają bardziej, niż jeszcze tydzień temu. Na razie mam nadzieję, że to tylko jakaś moja mała paranoja... tak czy siak uzbroiłam się w warzywa i capivity.
Salva - 23-06-2009, 18:00
Temat postu:
Bo deszcz! Nie mogłam dzisiaj wyjść na spotkanie przez ten cholerny deszcz!

O, włosy... Tak patrzę sobie na posta Mamuni w życiu, ja się swoich też pozbędę, są irytujące, słabe i też wypadają jak cholera (aczkolwiek przyczynę w zasadzie znam).
Irin - 23-06-2009, 23:52
Temat postu:
Bo rysowanie wychodzi mi coraz gorzej.
Bo kolejna fala skracania włosów. Wrr to you!
Bo czekanie i wszystko dookoła.

Frustracja, sinusoida i powrót starych kompleksów. Cholera.
Piotrek - 23-06-2009, 23:56
Temat postu:
bo leje, leje, leje grzmi znowu leje i tak w kółko...
ja chcę słońca, suchego boiska i poganiać za piłką...
Zegarmistrz - 24-06-2009, 00:45
Temat postu:
Bo około 17, kiedy to do skończenia tego, co robie próbując wyżyć i zaczęcia tego, co lubię zostały mi 2 linijki nastąpiła burza i Bóg pokarał Brwinów wyłączając mu prąd na do godziny 24:28.

Oczywiście w mieszkaniu nie mam żadnego źródła światła (prócz komórki), nawet świeczki. Co więcej: nie mam nawet kuchenki gazowej, nie miałem więc jak nawet przygotować sobie obiadu (jadam go zwykle o 18).

Spać też się nie dało. To niesamowite ile harmideru może narobić jeden emeryt z radiem na baterie.

Kiedy wreszcie zasnąłem zostałem brutalnie wybudzony przez światło nagłego powrotu prądu. Jutro ktoś za to zapłaci.
aliaren - 24-06-2009, 11:47
Temat postu:
Bo na egzaminie ze współczesnej literatury japońskiej egzaminatorka trafiła bezbłędnie w 3 lektury pod rząd, z 6, których nie przeczytałam [na 40 pozycji na liście] i po minucie powiedziała mi 'do zobaczenia we wrześniu', nie dając nawet pytań egzaminacyjnych do wylosowania :)

W rezultacie 4 dni wyjęte z życiorysu, kiedy po 12 godzin dziennie zakuwałam odpowiedzi do 100 rzeczonych pytań, uznaję za najboleśniej zmarnowany czas w życiu. Grrr.

W dodatku jutro, pojutrze i w poniedziałek czekają mnie 3 kolejne egzaminy. Cud, miód i orzeszki.
Sola - 24-06-2009, 21:47
Temat postu:
Bo w Słupi znaleziono bakterie coli. Teraz mi to mówią. Dwa tygodnie temu byłam tam na spływie kajakowym. Poczytałam sobie w necie jak toto wygląda i co może zrobić. Teraz żałuję. Ohyda.
Kusoku - 25-06-2009, 10:36
Temat postu:
Pokłóciłem się z matką i nie kopmy w to więcej.
Salva - 25-06-2009, 11:08
Temat postu:
Bo jeszcze parę godzin temu mówiłam, że nie zdarzyło mi się zemdleć w łazience...
Bo tym samym uszkodziłam sobie trochę kostkę, na szczęście nie jest skręcona ani jakoś bardziej trwale naruszona.
tilk - 25-06-2009, 17:15
Temat postu:
Właśnie pobiłem sam siebie! Byłem przekonany, że egzamin mam jutro, wszak w systemie komputerowym widnieje jak byk, "Egzamin 26 czerwca". A tu wstaję dzisiaj, godzina 10, chcę sprawdzić godzinę, a tu: egzamin 25 czerwca, 13:00. A ja oczywiście w Nowej Rudzie i w piżamce! Niewiele myśląc zbieram się w ekspresowym tempie i GAZU! Na szczęście zdążyłem na czas, ale niewiele brakowało.

Tak chyba tylko ja potrafię! Można by mówić, że to przez nieintuicyjny interfejs, który zamiast podawać ostateczny termin egzaminu podawał to, na co zagłosowałem, ale jakoś nie znalazłem drugiego takiego roztargnionego młotka ;)
Crofesima - 25-06-2009, 20:58
Temat postu:
W gruncie rzeczy lubię swoje włosy. Rzadko kiedy mnie słuchają, nie zrozumiały nigdy tak banalnej prośby jak 'błagam, zwiększcie swoją objętośc!' i denerwują mnie bardziej niż moi sąsiedzi, ale... przez te lata nawet się do nich przywiązałam. Jak będę łysa to nie będę rozpaczac czy się nawet złościc, będzie mi po prostu... przykro. Trochę.

A może to przez pogodę? TLEN. Dajcie mi tlenu. Już wolałam deszcz, na który tak ostatnio narzekałam! Teraz przyklejam się do absolutnie wszystkiego, ten poziom wilgoci jest nie do przeżycia. Przecież mi nawet oddychac jest ciężko.

I zgubiłam 50zł. Nie wiem jak, gdzie, kiedy i czemu mnie tak pokarało, ale ABU.
BOReK - 26-06-2009, 09:41
Temat postu:
Zastanawiałem się gdzie to dać, ale jednak lubiłem człowieka. Król umarł, kolejnego brak.
Zegarmistrz - 26-06-2009, 10:43
Temat postu:
Nadziałem się znów na kanara. Tego samego, co poprzednio. Tym razem miałem bilet, ale byłem świadkiem, jak równie ordynarnie potraktował inną osobę. Po prostu jestem wściekły.
Issina - 26-06-2009, 11:33
Temat postu:
Od kwietnia musze chodzić w bandazach, plastrach i innych...
Dziecko pecha ze mnie, ktore zawsze sobie jakas krzywde musi zrobić.
Dobijajace to już jest =/
moshi_moshi - 26-06-2009, 18:27
Temat postu:
Kiepskich wiadomości ciąg dalszy, oprócz króla popu zmarła również jedna z najpopularniejszych aktorek lat 70-tych, Farrah Fawcett . Pamiętam jak będąc małą dziewczynką zachwycałam się Aniołkami Charliego, szkoda, wielka szkoda.
Paweł - 27-06-2009, 00:00
Temat postu:
Bo ludziom odbija w taką pogodę:

- Zmierzłe baby zwracały po dziesięciu minutach truskawki, bo one chcą czerwone, a ja "ładuję" same zielone.

- Łapami mi grzebały, przewracały całą wystawę i chciały pół kilo po jednej truskawce wybierać, bo "chcę czerwone i już".

- Nieważne, że się mówi takiemu "z koszyczka przesypujemy tylko pełne dwa kilo", bo "ja chcę kilo i już, bo w koszyczku są ładne"

Żeby mnie z równowagi wyprowadzić, to naprawdę trzeba mieć talent, pierwszy raz kategorycznie zabraniałem macania i wybierania towaru, potem wszystko wygląda jak stare i nikt kupować nie chce. Życzę im wszystkim, by stanęli na moim miejscu, ciekawe czy fajnie by im było...

Tyle dobrze, że się już przyzwyczaiłem - zmęczenia raczej nie czuję, po jedzonko mogę wyskoczyć, a w dodatku zaszalałem - kupiłem sobie telefon, choć nie dostałem jeszcze pensji - raz się żyje ;)
GoNik - 27-06-2009, 02:16
Temat postu:
RRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRAAAAAAAAAAWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWR.
fotoszop się wywalił.
SKOŃCZONY.
NIEZAPISANY.
PLIK.

żeby jeszcze errora jakiegoś pokazał... ale nie. skąd. WYŁĄCZYŁ SIĘ. RRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR.

Miya-chan - 27-06-2009, 08:18
Temat postu:
Bo coraz czarniej widzę swój urlop, w każdym razie w wymarzonym terminie - -' Podobnie zresztą jak i reszta koleżanek z pracy. Znając roztrzepanie szefowej, ułoży nam random grafik w ostatniej chwili, jeśli sobie przypomni. A jeśli nie, to będzie na nas. Z drugiej strony, kiedy jej przypominamy, zaraz się wścieka, że podejmujemy ten temat.
Yay? _^_

Serika - 27-06-2009, 11:44
Temat postu:
......................Miyak. Zamorduję.

To na co Wy czekacie? Ułóżcie grafik same i dajcie szefowej do podpisania. Tylko rozsądny, a nie "wszystkie na raz, bo tak nam pasuje" :P I to już, urlop to się zaklepuje minimum na trzy miesiące przed czasem :D
Morg - 27-06-2009, 21:14
Temat postu:
Internet ciągle mi nie działa. RAWR.
Miya-chan - 27-06-2009, 22:48
Temat postu:
Serik - co ułożymy, i tak się czegoś przyczepi i odgraża się, że powysyła nas na urlop w listopadzie albo w ogóle pozwalnia, bo nic nie sprzedajemy :P Może za trzecim razem do czegoś dojdziemy...

Tak poza tym to kiepsko się czuję i trudno mi cokolwiek przełknąć. Nawet truskawki (inna rzecz, że średnio smaczne były...) T_T

moshi_moshi - 28-06-2009, 21:06
Temat postu:
Mam serdecznie dość, wszystkiego. Potrzebuję odmiany, odpoczynku, świętego spokoju, inaczej pozagryzam wszystkich wokół. Mam wrażenie, że wszyscy wkurzają mnie specjalnie, z rodzicami na czele. Pierwszy raz od bardzo dawna musiałam wyjść z domu, żeby nie wybuchnąć, gdybym tego nie zrobiła, drobna sprzeczka o pierdołę skończyłaby się wielką awanturą. I szlag, nawet godzinny intensywny spacer nie pomógł, dalej jestem tak samo wściekła...
BOReK - 29-06-2009, 15:17
Temat postu:
Bo upał spowodował odwołanie wizyty u dentysty, którą chciałbym mieć z głowy. Jednak wizja odklejania się od wyłożonego tworzywem fotela... Brrrr.
Slova - 29-06-2009, 16:07
Temat postu:
Bo rodzice pojechali, pozostawili mi do zrobienia:
porąbanie drewna(zaliczone)
skoszenie trawy
I tego ostatniego nie mogęz robić, bo grzmi, chmur żadnych strasznych nie ma, ale może w każdej chwili zacząć padać.
A jak nie zrobię, to znowu będzie, że się opier...niczam...
Amarth - 29-06-2009, 16:46
Temat postu:
Bo taka pogoda powinna być zabroniona. Jak wreszcie wróciłam do domu to nawet włosy miałam mokre. Na szczęście już w domu czekał na mnie zimny prysznic, mrożona kola i śmietankowa algida, więc czuję w tej chwili małą ulgę.

Bo mi się "a" zacina w klawiaturze.
Enevi - 29-06-2009, 21:20
Temat postu:
Bo jutro wyniki, o bu T_T I się boję, o bu!
wa-totem - 30-06-2009, 13:18
Temat postu:
Bo ZNOWU akumulator... =__=;
So_Dakki - 30-06-2009, 14:59
Temat postu:
Bo naruszyłam cudzą prywatność, poznałam katastrofalną prawdę, która rzekomo prawdą nie jest i tym samym zakończyłam pewien rozdział w moim życiu. Ciekawość to piewszy stopień do piekła :/
krew_na_scianie - 30-06-2009, 20:41
Temat postu:
Złośliwość przedmiotów martwych. Najpierw miałam problemy z internetem i wirusami, a teraz mój telefon odmawia mi posłuszeństwa. Chyba nie do końca wyschła mi torebka po ostatniej wielkiej ulewie i myśle, że stąd te problemy.
Salva - 30-06-2009, 21:10
Temat postu:
Bo pękłam.
Asthariel - 30-06-2009, 21:34
Temat postu:
Bo wstałem o 6 rano, spędziłem 5h na działce przerzucając ziemię łopatą, potem 2h w sadzie zrywając czereśnie, i następne 4h na targu sprzedając je. Nic nie poradzę, że jestem leniem.
GoNik - 01-07-2009, 01:33
Temat postu:
Rrrrrozpuszczam się. Od ponad dwóch godzin pada, ale nadal jest dokładnie tak samo parno, jak wcześniej.
Poza tym jutro będzie dzień umierania potrójnego. Oh joy. Niech ktoś mnie zabije, wszystko będzie lepsze od jutrzejszego dnia.

Vodh - 01-07-2009, 01:44
Temat postu:
Łączę się w bólu, to jakaś tragedia... Miałem nadzieję, że ten deszcz coś zmieni, ale jest dokładnie tak, jak piszesz... O ile jeszcze przy spacerze na zewnątrz da się żyć, o tyle w czterech ścianach jest masaktycznie...

<ómiera>
Miya-chan - 01-07-2009, 08:34
Temat postu:
Bo czemu, u licha, wszyscy wkoło tak się zachwycają tym upałem?! Ja chcę z powrotem deszczyk T__T
Amarth - 01-07-2009, 09:57
Temat postu:
Może nie deszczyk. Ja bym wolała ten orzeźwiający chłód i wiatr minionej nocy. Niestety, rano nie pozostało po nich nawet śladu, co oznacza, pzynajmniej dla mnie, duże kłopoty z poprawnym funkcjonowaniem.
BOReK - 01-07-2009, 10:29
Temat postu:
Wiatraku mój prądowy! Ty jesteś jak zdrowie
Ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie,
Kto cię nie ma. Dziś cug twój życie mi ocalił,
Więc chwalę twe zasługi pókiś się nie spalił.

Wolę nie wiedzieć jakie obecnie są ceny wentylatorów i klimatyzacji. ;]
Amarth - 01-07-2009, 10:48
Temat postu:
Borze! Jednak jesteś wielki! Na śmierć zapomniałam o naszym starym kochanym wiatraczku, który cudem jeszcze działa i z pewnością gdzieś się tu przewraca. Dzięki za przypomnienie :D
GoNik - 01-07-2009, 10:49
Temat postu:
BOReK napisał/a:
jakie obecnie są ceny wentylatorów

50zł za wentylator słusznych rozmiarów. Czarny i mroczny XD
Widziałam też jakiś za 30zł, ale malutki, biurkowy.

tilk - 01-07-2009, 10:59
Temat postu:
Zgadzam się, wiatraczek dobra rzecz. Od ładnych paru lat już w okolicach czerwca przy otwartych na oścież drzwiach od balkonu staje u mnie taki duży, ładny wiatrak stojący. Pomaga. Bardzo.

A żeby ponarzekać - bo znowu zaatakował paskudny ból nadgarstka. Choroba zawodowa, wrr.
BOReK - 01-07-2009, 13:43
Temat postu:
Uwielbiam moje osiedle... Jakiś skończony DEBIL wgniótł mi błotnik. Nie samochodem, nogą. Samochodem by się nie wcisnął pomiędzy mnie a stojący metr dalej blok. Dojdzie do tego, że zaminuję samochód tak, by pierdyknął przy mocniejszym odkształcaniu blachy. >_>
Asthariel - 01-07-2009, 15:23
Temat postu:
Bo moja kochana młodsza siostrzyczka właśnie wylała mi gorąca herbatę na rękę. Ał.
Agon - 02-07-2009, 02:43
Temat postu:
Bo nie mogę zasnąć, i jestem cała mokra. Gorąco. I duszno _-_
Salva - 02-07-2009, 07:39
Temat postu:
Bo obudził mnie potworny ból głowy, który ani na moment nie chce zelżeć.
Velg - 02-07-2009, 16:20
Temat postu:
Bo nadmorska bryza okazała się wcale nie rozwiązywać kwestii upału ;[
Salva - 02-07-2009, 16:31
Temat postu:
Temperatura, potworny ból głowy, wykrwawianie się plus ból brzucha, przez co trochę mi niemrawo, a teraz jeszcze problemy z przewodem pokarmowym. Za dużo jak na mnie jedną...
Agon - 02-07-2009, 23:02
Temat postu:
Bo właśnie przeczytałam paskudny spoiler do 23 odcinka Gundama 00 i mi się smutno zrobiło...

Spoiler: pokaż / ukryj
Dlaczego musieli zabić Lockona? No dlaczego? ;__;

Prych i foch z przytupem.
Irian - 02-07-2009, 23:24
Temat postu:
Seeeerwer mi umarł... W sumie i tak dziwne, że tyle czasu mogłam z niego korzystać, ale uprzedziliby chociaż. Trzeba będzie jutro zadzwonić do domu i dopytać, czemu zdechło. :<
moshi_moshi - 03-07-2009, 11:37
Temat postu:
Jestem wściekła, żebym musiała wynosić się z własnego pokoju tylko po to, żeby móc się wyspać... Szlag może człowieka trafić, jak mnie ta cała sytuacja w...... I oczywiście, żeby było zabawniej, to jest MOJA wina! To już jest czysty absurd, ja kiedyś w końcu nie wytrzymam i autentycznie zrobię komuś krzywdę, bo na bogów, ile można?!
Mitsurugi - 03-07-2009, 15:06
Temat postu:
Ja jestem zły, że wciąż mam sesje i przez naukę na te egzaminy (został jeden) nie mam prawie na nic czasu, sypie mi się mój porządek dnia i muszę do minimum ograniczyć oglądanie anime i włączanie komputera, żeby mnie nie kusił (diabeł wcielony cybernetyczny). Ech, jak się wreszcie ta sesja skończy do będę od rana do nocy anime oglądał...........................
Sasayaki - 03-07-2009, 17:59
Temat postu:
Bo skopałam egzamin praktyczny...
Easnadh - 04-07-2009, 18:45
Temat postu:
Moje pleeeecyyyyyyyyy... Są czerwoneeee. I boląąąąąą.

Bycie jedynaczką czasem jest o kant odwłoka rozbić, dzisiaj naprawdę przydałby mi się starszy brat. Przerzucanie pociętego drewna z jednej kupki na drugą przez 3 godziny w pełnym słońcu to za dużo jak na mnie, moją tolerancję wysokiej temperatury i mój rodzaj skóry. Jeśli ojciec myśli, że jutro będę z nim jeszcze to drzewo wrzucała na taczkę, a potem układała z tyłu domu, to nawet nie wie, jak bardzo się myli. Chyba że jutro będzie boleć mniej (w co wątpię, bo dojdą jeszcze zakwasy) i będzie chłodno i pochmurno (w co też wątpię).
Asthariel - 04-07-2009, 20:02
Temat postu:
Bo moja kochana empetrójka Sansy, z którą przeżyłem wspaniałe 8 miesięcy uprała się razem z spodniami.
Irin - 04-07-2009, 20:47
Temat postu:
Asthariel, daj jej wyschnąć, kiedyś miałam podobną przygodę. Mój sprzęt po wyschnięciu działał jeszcze rok :D. Po czym się przegrzał i zdechł.

Gooorąc.
Anonymous - 05-07-2009, 01:16
Temat postu:
Bo wróciłem psuć nastroje i wkurzać moderację?

Poważnie. Bo z wyjazdu nici.
Agon - 05-07-2009, 14:54
Temat postu:
Bo od wczoraj Internet ma swoje humory i ciągle się rozłącza. Szlag mnie powoli zaczyna trafiać.

Bo do ponad 2.00 nad ranem na osiedlu rozbrzmiewały radosne, głośne rozmowy, a tak się akurat składa, że przy otwartym oknie wszystko bardzo dobrze słychać, w skutek czego się nie wyspałam (jakbym zamknęła okno, to bym się rozpuściła i udusiła).

Bo ciągle ktoś coś ode mnie chce.
Morg - 05-07-2009, 15:15
Temat postu:
Bo wygląda na to, że Stolyca zabrała deszcz Pomorzu Zachodniemu. Uuuupaał. >.>
GoNik - 05-07-2009, 15:23
Temat postu:
Morg napisał/a:
Stolyca zabrała deszcz Pomorzu Zachodniemu

BUAHAHA!
JJ - 05-07-2009, 15:24
Temat postu:
Cytat:
Bo wygląda na to, że Stolyca zabrała deszcz Pomorzu Zachodniemu. Uuuupaał. >.>

Z południa też wzięli, bezczelni!
Vodh - 05-07-2009, 15:27
Temat postu:
Zewsząd, zewsząd, mwahahahahaha!
Shizuku - 05-07-2009, 15:43
Temat postu:
Deszcze, to coś takiego jeszcze istnieje?^_^
Agon - 05-07-2009, 16:02
Temat postu:
JJ napisał/a:
Z południa też wzięli, bezczelni!

Coś jednak zostawili - właśnie byłam z psem na spacerze i zaczął padać przyjemny, mały deszczyk :3 Co prawda przelotny, ale jednak.
Serika - 05-07-2009, 16:54
Temat postu:
Zostawiliśmy? Ups, to zaraz to naprawimy i resztki też zabierzemy dla siebie! :>
Ysengrinn - 05-07-2009, 17:01
Temat postu:
Cytat:
Z południa też wzięli, bezczelni!

A tam, ja sobie z Wawy trochę burzy przywiozłem. Trzeba radzić sobie w życiu!
Karel - 05-07-2009, 23:06
Temat postu:
Bo czekają mnie poprawki we wrześniu.
God damn it!
Issina - 06-07-2009, 09:50
Temat postu:
bo nie ma jeszcze subow do Bakemonogatari.
Po obejrzeniu op jeszcze bardziej mnie nakrecilo na te serie, ze az mnie nosi, ale postanowilam nie ogladac rawow =/
Easnadh - 06-07-2009, 10:53
Temat postu:
Plecy mnie bolą. Straszliwie. Spałam bardzo mało (właściwie zasnęłam, jak robiło się jasno), jeśli w ogóle spaniem można nazwać ciągłe budzenie się co pół godziny - godzinę. Niewyspanie wprowadza mnie w najgorszy rodzaj humoru, ponury, mrukliwy i jest mi totalnie obojętnie, co sądzą inni ludzie. Mam ochotę komuś długo i boleśnie urywać głowę.
Serika - 07-07-2009, 19:01
Temat postu:
Bo dzisiaj moje miejsce pracy przeszło samo siebie, termometr pokazywał 34 stopnie. I to wcale nie w najcieplejszym (czyli moim) miejscu. Wiwat poodpalane palniki i zamknięte na głucho okna!

Bo nie rozumiem, jak to jest, że latem zawsze łapię megadeprechę. Życie jest bez sensu i tak brzmi oficjalna prawda na dziś.
Keii - 07-07-2009, 19:33
Temat postu:
Serika napisał/a:
Bo nie rozumiem, jak to jest, że latem zawsze łapię megadeprechę. Życie jest bez sensu i tak brzmi oficjalna prawda na dziś.

O, a myślałem, że tylko ja tak mam. Piątka, Seriś :D
BOReK - 07-07-2009, 19:42
Temat postu:
Eee, to chyba norma. Może to kwestia tego, że kolejny rok z rzędu nie udało się zarobić na miesięczny wyjazd na Kanary? :D

Bo wszechogarniająca nuda i nie ma na horyzoncie niczego, czego nie możnaby się doczekać.
Keii - 07-07-2009, 19:55
Temat postu:
Bo mój gtalk zachowuje się dziwnie i nie chce przyjmować nowych kontaktów, a kiedy dodaję jakieś ręcznie, zastępuje już istniejące.
Agon - 07-07-2009, 20:30
Temat postu:
Bo upał, a w takie dni mój organizm nie funkcjonuje prawidłowo. Boli mnie głowa, jestem senna i nie mam energii na nic, a jedyna rzecz, do której się nadaję, to leżenie plackiem przy wiatraku.

Bo zatłoczone autobusy, wszystkie. Nienawidzę.
krew_na_scianie - 07-07-2009, 20:35
Temat postu:
Przyłącze się do nazwijmy to do marudzących na lato i wakacje - ten brak wyraźnego celu i zadań mnie też już dobija. Przez to wydaje mi się, że życie przepływa mi między palcami. Póki co niegroźnie marudzę na istniejący stan rzerzy, ale to kwestia czasu że ciężko będzie ze mną wytrzymać.
Nanami - 08-07-2009, 11:11
Temat postu:
Bo jest piękna pogoda. Ja chce nad morze >_> Wyjazd odwlecze sie w nieskonczoność w takiej sytuacji...
Sola - 08-07-2009, 18:47
Temat postu:
Bo mi się oberwało za to, że zwróciłam uwagę babie która zaparkowała na miejscu dla niepełnosprawnych. Nie byłam chamska, po prostu zapytałam się czy ma kartę niepełnosprawnych, a ona zaczęła się na mnie wydzierać. Potem dołączył się do życzeń jej mąż. No prostactwo normalnie.

EDIT:
Nad morze nie radzę.Dziś cały dzień leje.
BOReK - 08-07-2009, 18:50
Temat postu:
Bo nie zwraca się uwagi, tylko dzwoni na policję albo po straż miejską i tyle. Albo robi zdjęcie i im wysyła.
Norrc - 09-07-2009, 00:59
Temat postu:
Bo kupiłem na stronie Blizzarda dodatek do WoWa i nie mam ani gry, ani pieniędzy.
Crack - 09-07-2009, 01:09
Temat postu:
Jeśli jest problem to się pisze do ich pomocy technicznej / działu sprzedaży (odpowiadają maksymalnie po dniu) albo sięgasz po telefon i dzwonisz...
Keii - 09-07-2009, 01:23
Temat postu:
A propos kupowania dodatku do WoWa przez stronę Blizza - zawsze można zamówić sam klucz na gram.pl, chyba wychodzi taniej.
Tyczek - 09-07-2009, 07:15
Temat postu:
Musiałem złapać jakiegoś bakcyla. Od 5 rano walczę z żołądkiem...
Enevi - 09-07-2009, 10:16
Temat postu:
Bo starałam się od tego wszystkiego uciec: wieś na końcu świata, bez telewizji itp. I jeszcze na deser Merucian! A moi ukochani usilnie mi przypominają ile to osób jest na jedno miejsce... Teraz to w ogole tracę nadzieję. Oszaleć można!
moshi_moshi - 09-07-2009, 11:43
Temat postu:
Są takie dni, kiedy człowiek nie powinien wychodzić z domu, a jeśli tego nie zauważy, już otoczenie mu o tym przypomni. Dwa razy wybierałam sie na autobus i kiedy tylko wychodziłam z domu, działo się coś, co sprawiało że musiałam grzecznie wrócić do mieszkania. Za oknem jest sympatycznie, trochę pochmurno, ale słońce prześwieca, przynajmniej dopóki nie wyjdę z bloku. W ciągu góra trzech minut, zaczyna tak koszmarnie lać, że nawet parasol nie jest wystarczającą pomocą. Za drugim podejściem, zanim zaczęło padać, przy całej mojej ostrożności, wpakowałam się w bardzo głęboką kałużę i zrobiłam sobie staw w bucie. W każdym razie dotarło, nigdzie się już dzisiaj nie ruszam, spróbuję jutro...
fm - 09-07-2009, 11:51
Temat postu:
Wylewać żali na temat długiego braku internetu i sposobu traktowania klientów przez Tepsę nie będę, bo oto nowa bieda. Popsuł mi się monitor (niestety już po okresie gwarancyjnym). Odkurzyłem wysłużone CRT, ale standard oglądania anime znacząco spadł (19' panoramiczne LCD -> 17' "żarówkę").
So_Dakki - 09-07-2009, 11:56
Temat postu:
Dziś jest mój ostatni dzień urlopu. Od jutra powracam do śmierdzącej, chińskiej gumy. Mam tylko nadzieję, że będę w dobrym humorze i klienci nie będą uciekać na samo moje spojrzenie ^^
Amarth - 10-07-2009, 14:47
Temat postu:
Bo z powodu wybitnej głupoty jednego z członków mojej rodziny mam dzisiaj (i zapewne przez następnych kilka dni również) bardzo ograniczony dostęp do komputera. Akurat wtedy, kiedy tego dostępu potrzebuję. Humoru nie poprawiają mi nawet wężowe żelki.
Keii - 12-07-2009, 01:32
Temat postu:
Bo pierwsza informacja odnośnie japońskiej closed bety FF XIV okazała się być nieprawdziwa, bu.
Anonymous - 12-07-2009, 17:28
Temat postu:
Bo to wybitnie irytujące, gdy ma się w głowie kompletny pomysł na amv, łącznie ze scenariuszem i scenami, a tu nie ma skąd wziąć anime i pomysł musi pozostać w teorii.
Issina - 12-07-2009, 17:43
Temat postu:
Bo zmienili opa do Bakemonotagari na jakis kompletny syf pod komedie ecchi >.>
Easnadh - 12-07-2009, 18:59
Temat postu:
Bo zrobienie sobie wczoraj grzanek z serem o 12 w nocy to nie był najlepszy pomysł. Siadły mi chyba na żołądek, zasnęłam gdzieś tak dopiero po czwartej, a od rana tak mnie coś pobolewa lekko.
Loko - 12-07-2009, 21:11
Temat postu:
Ja można było coś takiego zrobić z Hotaru no Haka?! O niektórych rzeczach lepiej jednak nie wiedzieć...
Easnadh - 13-07-2009, 12:07
Temat postu:
<długa wiązanka najgorszych możliwych do wymyślenia przekleństw>
Aż mi się ciężko pisze, tak mi się trzęsą ze wściekłości ręce.
Amarth - 13-07-2009, 12:38
Temat postu:
Bo jestem w niemożliwie podłym nastroju i nie wiem nawet dlaczego. Wszystko mnie irytuje, jestem kąśliwa, mało brakuje, żebym zaczęła krzyczeć. Mam ochotę rozbić talerz o podłogę... albo lepiej czyjąś głowę o ścianę.
moshi_moshi - 13-07-2009, 13:09
Temat postu:
Kocham swoich rodziców, ale nie o szóstej rano, kiedy przyłażą do mnie do pokoju i budzą w celu zadania idiotycznego pytania. Od początku czerwca jeżdżę na uczelnię w sprawie mojej pracy zaliczeniowej, ZAWSZE we wtorki. Przerywanie mi błogiego snu, w celu dopytania się, czy przypadkiem dzisiaj nie jadę na uniwerek, jest nieco wkurzające... Na dodatek po minucie przyłazi druga sierotka z jeszcze głupszymi wątpliwościami i tak stoją nade mną, a ja próbuję nie warczeć za bardzo i czekam, aż zaczną kołysankę śpiewać (serio, tak wyglądali). Przez ponad dwadzieścia lat się nie nauczyli, że ja rano zmierzła jestem i lepiej trzymać się ode mnie z daleka...

Poza tym, irytuje mnie nadmierny racjonalizm i szukanie we wszystkim pozytywów. Szlag, jak mnie wkurzają ludzie wiecznie zadowoleni z życia i nie dopuszczający do siebie myśli, że ktoś może być w trochę innej sytuacji i dlatego nie powinno się mierzyć wszystkich jedną miarą... Sorry, świat nie jest idealny i niektórzy mają prawo odczuwać to BARDZIEJ!
Zegarmistrz - 13-07-2009, 14:02
Temat postu:
Praca przez internet dla czegoś, co prawdopodobnie jest bezdusznym cyborgiem z przyszłości chcącym zgładzić ludzkość (dodajmy: głupia, trudna i kiepsko płatna) nie jest tym, co tygrysy lubią najbardziej. Sprawia też, że człowiek ma ochotę płakać. Po raz pierwszy chyba w życiu miałem dziś ochotę po prostu wyłączyć komputer, spakować się, wyjść z mieszkania i iść w świat gdzie mnie oczy poniosą żyjąc z rozboju i drobnych kradzieży...
Momoko - 13-07-2009, 14:13
Temat postu:
Na wybranym kierunku, na uczelni na której najbardziej mi zależało, próg przyjęć wyniósł 75,4. Ja miałam 75,3. Nie jest to wielka tragedia, bo na pewno dostanę się przy drugim naborze, a poza tym, powinnam bez trudu dostać się na pozostałe uczelnie. Mimo wszystko jestem na siebie zła. Wystarczyłoby, żebym zdawała rozszerzony angielski zamiast podstawowego i na pewno miałabym wystarczającą ilość punktów. A tak, czekanie trwa nadal.
korsarz - 13-07-2009, 15:41
Temat postu:
Bo tydzień przed wyjazdem nad morze trwał okropny upał. Wyjechałem nad morze do Rewala i...
pogoda na plażowanie trwała może jakieś 2 dni. Potem przez resztę tygodnia wiało, a na koniec zaczęło padać...

Oszywiście teraz, gdy jestem z dala od morza, mają wrócić upały...
Crofesima - 13-07-2009, 21:46
Temat postu:
Czuję się jak lekomanka. Tabletki na oczy, tabletki na kłopoty z przewodem pokarmowym, tabletki na włosy, tabletki na paznokcie, jeszcze inne tabletki... 'suplementy diety', taaa. Pomijając już ten malutki szampon za 50zł, którego każda kropla jest dla mnie drogocenna.

Na dodatek wrrrr szukanie mieszkania. Wrrr. Czemu to wszystko jest takie drogie.. na dodatek ta presja czasu tylko pogarsza sytuację.
Kikimora - 13-07-2009, 22:22
Temat postu:
Ja łykam kolejno:
Witamina A
Witamina B2
Witamina B6
Witamina B12
Witamina C
Witamina E
Witamina PP - ów wszystkie specyfiki x3 dziennie.
do tego rutynowo mniej więcej raz dziennie Allertec, bądź coś innego, nie mogę nazwy zapamiętać na alergię.

Ale i tak jest lepiej, zanim nie poszłam do podstawówki byłam uczulona na 27 pyłków, do tego na takie rzeczy jak: jajka kurze, mleko krowie, arbuzy, ziemniaki, mąkę ziemniaczaną, orzechy ziemne i obowiązkowo na kurz i roztocza. Na niego jestem do tej pory. Na pyłki też, ale już tylko 13. Mimo to, w tę wiosnę wykryto u mnie uczulenie na slońce, ale tylko na twarzy. Jakbym nie miała wystaczająco wrażliwej i atopowej dermy na licu. Czuję sie jak wampir - obowiązkowo duży biały kapelusz i okulary na pół twarzy ._.'

zuości mnie jeszcze fakt, że jest ładna pogoda, a nie mam z kim na plażę pójść ( jakbym i tak się opalała.. po prostu pochodzić i na ludzi popatrzeć, nie monitor, tylko takich w 3d ). No i bilety komunikacji podrożały o 1o groszy >.>
Morg - 13-07-2009, 23:23
Temat postu:
WRRR! Jak ja nie cierpię, jak ludzie ze świętym przekonaniem o swojej słuszności stosują szantaż emocjonalny. Oczywiście to ja jestem ten zły, bo raczyłem zwrócić uwagę, że takie stawianie (wyjątkowo błahej) sprawy jest bardzo nie w porządku. Gryzę. Na szczęście jest wystarczająco późno, żebym poszedł spać i żeby ofiar nie było.
Agon - 14-07-2009, 00:11
Temat postu:
Cytat:
Czuję się jak lekomanka.

Ja też - połowa herbaty zawsze mi schodzi na popicie tabletek. Gdyby jeszcze tabletki na włosy dawały jakiś rezultat, ale z każdym dniem czuję się bardziej łysa.
Enevi - 14-07-2009, 18:38
Temat postu:
Ni mo. Kraków mnie nie chciał xD
aliaren - 14-07-2009, 19:10
Temat postu:
Enevi napisał/a:
Ni mo. Kraków mnie nie chciał xD


E tam, nie chciał :P Na którym miejscu na liście rezerwowej jesteś? Ja też się 2 lata temu najpierw dostałam do Warszawy, już nawet papiery zawiozłam i mieszkanie miałam załatwione, a potem nagle zadzwonili z Krakowa i pytali mnie o ocenę z rosyjskiego xD A z tego, co napisałaś w którymś momencie, wyniki z matury masz lepsze niż ja miałam ;]

Swoją drogą, do Poznania zabrakło mi wtedy 0,2 pkt. Heh...
Enevi - 14-07-2009, 19:39
Temat postu:
Nie sądzę, żeby nagle 10 osób zrezygnowało xD 32 miejsce na 22 przyjętych.
Mai_chan - 14-07-2009, 19:50
Temat postu:
Evil, nie byłabym taka pewna, ja się dostałam na UW w piątej (!) rekrutacji. Może jeszcze masz szansę :)
Enevi - 14-07-2009, 20:19
Temat postu:
Problem polega na tym, że:
1) już zrezygnowałam
2) nie mam szans być przy II (i tak dalej) rekrutacji, bo wyjeżdżam, a nikt tego za mnie nie zawiezie.

Także Majeczka, widzimy się w Wawie xD
wa-totem - 14-07-2009, 21:06
Temat postu:
Enevi napisał/a:
Majeczka, widzimy się w Wawie xD

$me się oblizuje.
Ahh.
Kolejna ofia--- errm, członkini, Grupy Warszawskiej! *___*
aliaren - 14-07-2009, 21:25
Temat postu:
Enevi napisał/a:
Nie sądzę, żeby nagle 10 osób zrezygnowało xD 32 miejsce na 22 przyjętych.


Zdziwiłabyś się, ja byłam 40-któraś, nie pamiętam już. A po mnie jeszcze ze 3 osoby się dostały xD No ale jak już zrezygnowałaś to trudno :( Zostaję sama z Keiiem xD
Ysengrinn - 14-07-2009, 21:53
Temat postu:
Cytat:
Zostaję sama z Keiiem xD


Khem, a Nanami? Salva? Morg?
aliaren - 14-07-2009, 21:55
Temat postu:
Chodziło mi o krakowską japonistykę, a nie Kraków w ogóle ;D
Salva - 15-07-2009, 14:12
Temat postu:
Bo muszę się nauczyć, że jak płonie to co trzymam w ręku to powinnam to wypuścić. Skończyło się na niesprawnej tymczasowo lewej ręce.
Morg - 15-07-2009, 14:19
Temat postu:
Czemu wszystkie moje wyjazdy muszą się opóźniać z przyczyn ode mnie niezależnych? Grr.
moshi_moshi - 15-07-2009, 19:09
Temat postu:
Zaraz się rozpłynę, co za parszywa pogoda...
Sasayaki - 16-07-2009, 07:04
Temat postu:
Boli... boli... auu... (Stopa+stolik)*pośpiech= siniak...
Amarth - 16-07-2009, 11:51
Temat postu:
Bo pogoda. Nie dość, że gorąco to jeszcze piekielnie duszno. Praktycznie nie ma czym oddychać. Na dodatek w nocy spać nie mogłam i dorobiłam się bólu głowy. Cudnie.
korsarz - 16-07-2009, 12:01
Temat postu:
Uroki posiadania w pokoju okna na wschód... U mnie też gorąco i duszno, z czego najcieplej i najduszniej jest w moim pokoju. Przy oknie otwartym przez całą dobę...
Keii - 16-07-2009, 12:03
Temat postu:
Znamy, znamy. 30 stopni w nocy nie jest dobre - całe szczęście, że parę dni temu założono mi na okno moskitierę, więc robactwo nie wlatuje wieczorem, kiedy jest zapalone światło.
Meido - 17-07-2009, 16:09
Temat postu:
Elka (koleżanka, z którą wynajmuję mieszkanie) spadła ze stołka i złamała sobie nadgarstek (epidemia jakaś?), w związku z czym musiałam zabrać ją do szpitala, gdzie czekałyśmy półtorej godziny, aż obsłużone zostaną wszystkie ofiary domowych wypadków. I po co jej było to ścieranie kurzu z najwyższej półki kredensu?!
Melmothia - 17-07-2009, 16:40
Temat postu:
Bo babcia zbiła mi mój ulubiony zielony kubek w gejsze. Zaczyna mnie boleć głowa, znowu nie ma czym oddychać i w ogóle. Wrrr.
korsarz - 17-07-2009, 17:45
Temat postu:
Bo Łobez jest miastem powiatowym i nie ma nawet toalety na dworcu...

Bo ktoś bystry inaczej poustawiał rozkłady autobusów tak, że wysiadając z pociągu na dojazd do domu muszę czekać 2h...
wa-totem - 17-07-2009, 17:49
Temat postu:
Bo na pięć dni przed premierą, Lantis twierdzi że zawartość nowego dwupłytowego albumu do Polyphoniki jest to be decided. Grrrrr. Sprzedają licho w worku i się dziwią że mają marne wyniki sprzedaży, kiedy nawet bity pałką worek ani nie miałczy, ani nie gdacze... bo ilu fanów ma cierpliwość dłubać w stronie lantisa :/

Tyle że chociaż wiem, że album ma się nazywać "a sacred promise".
Morg - 18-07-2009, 10:22
Temat postu:
Bo znowu mnie coś boli od rana - podejrzewam swoje niewdzięczne nerki. Grrr... przestałoby w końcu. >.>
Easnadh - 18-07-2009, 11:02
Temat postu:
Bo w ciągu 40 min. od chwili, kiedy wstałam z łóżka, zdążyła mi 2 razy pójść krew z nosa, w tym za drugim razem tak, że ochlapałam sobie cały dekolt i bluzkę i wyglądałam, jakbym kogoś zarzynała ze szczególnym okrucieństwem.

A poza tym jest duszno, jest mi gorąco, szlag mnie trafia i muszę wkładać dużo wysiłku, żeby być miłą i komunikatywną, bo naturalnym dla mnie stanem przy takiej pogodzie jest "bardzo poirytowana" i "marudna".

Aha, i przytrzasnęłam sobie palca deską do prasowania.
Anonymous - 18-07-2009, 11:16
Temat postu:
Bo rodzina sobie wymyśliła, żeby w tą nieludzką pogodę iść na działkę i robić grilla. Jezu, oby lipiec zabrał ze sobą te wszystkie upały i sierpień był normalniejszy.
Keii - 18-07-2009, 11:20
Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Bo rodzina sobie wymyśliła, żeby w tą nieludzką pogodę iść na działkę i robić grilla. Jezu, oby lipiec zabrał ze sobą te wszystkie upały i sierpień był normalniejszy.

O, to powodzenia, bo z tego co słyszałem ma dziś w całej Polce burzyć i padać.
korsarz - 18-07-2009, 12:14
Temat postu:
No, mnie dzisiaj rano burza obudziła.

Bo dzisiaj na strychu znalazłem coś, co przypomina gniazdo os... Ciekawe, kto teraz będzie tam rozwieszał pranie do suszenia, bo ja nie.

Sasayaki - 18-07-2009, 15:29
Temat postu:
Zdycham... gorąco... diabelnie...
GoNik - 18-07-2009, 15:31
Temat postu:
Sasayaki, przyłączam się. Złooo, mroook~!
Bezimienny - 18-07-2009, 15:46
Temat postu:
Wrrrrrrrr, jestem w stanie półpłynnym.
moshi_moshi - 18-07-2009, 15:52
Temat postu:
Dołączam do tego, jakże radosnego, chóru...
wa-totem - 18-07-2009, 15:59
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
Dołączam

Ja też...

Przywiązałem się do wiatraczka i powiewam, ale i tak gorąco...
Sasayaki - 18-07-2009, 16:41
Temat postu:
Jak miło... no to niech wszyscy wydadzą ze mną mhroczny jęk ogólnie pojętego zua by przekląć zabójczy upał...!
Vodh - 18-07-2009, 17:23
Temat postu:
*wydaje z siebie mhoczny jęk mimo GoNiczego wiatraczka pod bokiem*
Meido - 18-07-2009, 18:57
Temat postu:
Mój kot wlazł do betoniarki na placu budowy po drugiej strony ulicy i nie chce wyjść.
Miya-chan - 18-07-2009, 20:50
Temat postu:
...Bo gupie dziecko właśnie zaspoilerowało sobie potwornie swoją ulubioną serię, zamiast grzecznie czekać i co tydzień oglądać sobie po kolei. I się załamało. Bardzo. Ciężko.
I, do licha, nawet nie jest pewne, dlaczego __^__

A poza tym burze mają jedną małą wadę: podobnie, jak upały, nie dają iść na spacer. Tak źle i tak niedobrze...
aliaren - 19-07-2009, 00:30
Temat postu:
Bo Balcon do... niczego, z braku możliwości użycia silniejszego określenia. A o jego denności najlepiej świadczy fakt, że nie mam nic lepszego do roboty, niż pisanie tego posta 30 min po północy, na dorwanym przypadkiem laptopie w Artroomie. Żeby było śmieszniej, siadł prąd, od jakiś 2 godzin nie ma światła w większości sal, i w rezultacie wieczorne panele odwołane.

Podsumowując, zamiast jechać w piątek 6 godzin pociągiem do Krakowa, wstawać następnego dnia o 5 rano i jechać znowu pociągiem do Chorzowa w tym upale, mogłam zaoszczędzić czas, pieniądze i energię i po prostu zostać w domu. Mam dość konwentów na najbliższy rok ugh.
Anonymous - 19-07-2009, 00:46
Temat postu:
aliaren napisał/a:
Bo Balcon do... niczego, z braku możliwości użycia silniejszego określenia. A o jego denności najlepiej świadczy fakt, że nie mam nic lepszego do roboty, niż pisanie tego posta 30 min po północy, na dorwanym przypadkiem laptopie w Artroomie. Żeby było śmieszniej, siadł prąd, od jakiś 2 godzin nie ma światła w większości sal, i w rezultacie wieczorne panele odwołane.

Podsumowując, zamiast jechać w piątek 6 godzin pociągiem do Krakowa, wstawać następnego dnia o 5 rano i jechać znowu pociągiem do Chorzowa w tym upale, mogłam zaoszczędzić czas, pieniądze i energię i po prostu zostać w domu. Mam dość konwentów na najbliższy rok ugh.


Biorąc pod uwagę, jak szumnie reklamowo ów konwent, twoja opinia brzmi nader ciekawie. Nie chciałabyś może napisać relacji na Tanuki?
Hisayo - 19-07-2009, 14:57
Temat postu:
Bo głupia Hisayo wyjechała na wakacje z dziewczyną, którą ledwo znałą. Bo owa dziewczyna miął obrzydliwą przyjacuiółkę. Bo wybrała sobie z nimi pokój. Bo spędziła z nimi jedenaście dni.
AAURRGHHHHHH...!!! Już tak nie zrobię
Grisznak napisał/a:
Nie chciałabyś może napisać relacji na Tanuki?

Jak to radośnie brzmi... ^^
Asthariel - 19-07-2009, 15:10
Temat postu:
Bo moja empetrójka nie dała się odratować po wizycie w pralce, znalazłem fajny używany model, już napaliłem się na nią, a tu gość odwołuje transakcje, :bo jednak sprzedam kumplowi". RARGH.
Znalazłem inny godny polecenia model... którego już nie da się nigdzie dostać od jakiegoś czasu, a jak już jest, to o 100zł droższy niż rok temu. RARGH.
I czego ja mam słuchać?
Nanami - 19-07-2009, 16:33
Temat postu:
Bo Evilka nie będzie z nami w Krakowie, o.

A poza tym mam dziwny podły nastrój, który ma tendencje do pogłębiania się :3 I nie, nie przeszkadza mi on bynajmniej w byciu w dobrym humorze.
Ponury - 19-07-2009, 23:18
Temat postu:
Jedyne co jest złe to to że spaliłem sobie podczas weekendu całe ręce i, co gorsza, twarz. Boli jak jasna... Mój nos wygląda jakbym był nałogowym alkoholikiem.
moshi_moshi - 20-07-2009, 12:31
Temat postu:
Nie lubię! Wszystkiego i wszystkich, o!
Amarth - 20-07-2009, 12:40
Temat postu:
Bo termos wybuchł. Nie wiem jak i dlaczego.

Bo gorąco.
Meido - 20-07-2009, 17:51
Temat postu:
Bo czajnik elektryczny się zepsuł, a zwykły przy próbie uruchomienia przez Elkę stracił gwizdek.
Sasayaki - 20-07-2009, 18:43
Temat postu:
Cytat:
Nie lubię! Wszystkiego i wszystkich, o!

Grunt że nikogo nie dyskryminujesz ;]

Bo padam na pysk.
Bo kilka godzin spędziłam w samochodzie a mam okropną chorobę lokomocyjną...
Bo chce mi się spać.
Morg - 21-07-2009, 00:22
Temat postu:
Jak Neostrada wczoraj padła, tak do dzisiaj nie wstała i nie wstaje. Mam ochotę zrobić ciężką krzywdę komuś z Tepsy.
GoNik - 21-07-2009, 01:13
Temat postu:
Morg, moja matka zadzwoniła do tepsy i jej facet wytłumaczył jak się na nowo zalogować do neo, bo nie wszystkim zadziałało automatycznie.
Ponury - 21-07-2009, 01:51
Temat postu:
Moja mama pracuje w Tepsie... czuje się nieco dziwnie z tego powodu, taki.... rozdarty
Morg - 21-07-2009, 08:16
Temat postu:
IKa, GoNik - dzięki, problem w tym, że nie znam hasła, bo wszystko ustawiał jakiś dziadka spetz z polibudy i nic nie zostawił (dzisiaj będzie, to od niego wyciągnę). >.> Na błękitną linię próbowałem się (bezskutecznie) dodzwonić raz i więcej nie będę - musiałbym bardzo níe lubić swoich nerwów...
GoNik - 21-07-2009, 10:16
Temat postu:
Akurat brak hasła nie powinien być jakimś wielkim problemem, bo matka nie miała pojęcia gdzie hasło jest zapisane. Więcej wiary :D
aliaren - 21-07-2009, 13:12
Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Biorąc pod uwagę, jak szumnie reklamowo ów konwent, twoja opinia brzmi nader ciekawie. Nie chciałabyś może napisać relacji na Tanuki?


Przez moment się zastanawiałam, ale jednak nie ;) Widzisz, rzecz polega na tym, że jeśli ktoś jechał z paczką znajomych i nie oczekiwał za wiele od samego konwentu, pewnie mu się Balcon podobał. Ja byłam sama [nie licząc współlokatorki, która raz że miała stoisko, a dwa że wolała towarzystwo rysowniczek w Artroomie od mojego], więc czynnik 'super ludzie-super konwent' odpada. I w tym momencie kontrast między nachalną reklamą Balconu, a tym, jak to faktycznie wyglądało tym bardziej daje po oczach. Jeśli recenzenci go zjadą, to organizatorzy sami sobie będą winni - obiecywali cuda, a wyszło poniżej przeciętnej. Dodaj do tego tę awarię prądu [światło było na korytarzu, ale w salach już nie] czy bal, który odbył się zdaje się z 2-godzinnym poślizgiem. Drugiego dnia sale DDR i konsolowe też podobno nie działały [przynajmniej tak mi powiedziano]. Poza tym jakoś tak... pustawo było, nie wiem, ile sprzedano wejściówek, ale momentami korytarze się wyludniały i nie było to bynajmniej podczas cosplayu. Rozmawiałam z wystawcami i oni też narzekali, że liczyli na o wiele większy zarobek...

No cóż, za 2 tygodnie Natcon, oby było lepiej. Przynajmniej będę w o tyle komfortowej sytuacji, że conplace 2 przecznice od mojego mieszkania ;)
Morg - 21-07-2009, 13:17
Temat postu:
aliaren napisał/a:
Widzisz, rzecz polega na tym, że jeśli ktoś jechał z paczką znajomych i nie oczekiwał za wiele od samego konwentu, pewnie mu się Balcon podobał. Ja byłam sama [nie licząc współlokatorki, która raz że miała stoisko, a dwa że wolała towarzystwo rysowniczek w Artroomie od mojego], więc czynnik 'super ludzie-super konwent' odpada.

Ja się wtrącę. Wprawdzie na pisaniu relacji z konwentów się nie znam, ale wydaje mi się, że czynnik "super-ludzie-super-konwent" generalnie nie jest zasługą organizatorów i w związku z tym nie powinien być brany pod uwagę, jako okoliczność łagodząca. Przypuszczam, że również na Mokonie (gdzie, dziękować bogom, mnie nie było), jeśli ktoś miał grupę znajomych, to się świetnie bawił... co na jakość samego konwentu wpływu raczej nie miało.
Crofesima - 21-07-2009, 13:28
Temat postu:
Ano zgadzam się z Morgiem, każdy konwent może być udany jeżeli trafi się na udanych znajomych.
I dziwię się, że akcja marketingowa nie zadziałała i tak mało osób się zjawiło.

Dobra, koniec offtopu, pora ponarzekać.

Jestem WŚCIEKŁA. Od rana zasuwam i sprzątam jak szalona, chociaż nie mam w tym żadnego interesu. Zostałam całkowicie sama z całym tym syfem, a na dodatek byłam przekonana, że mieszkanie przyjdą oglądać jacyś potencjalni przyszli lokatorzy... a tutaj okazuje się, że sam właściciel wpadnie. Grrr. Wcale nie mam ochoty się z nim widzieć, wcale nie mam ochoty myć podłóg, wcale nie mam ochoty ukrywać tego wszystkiego, co może mu się nie spodobać... gdybym była odrobinę bardziej asertywna, to bym pojechała do swojego nowego mieszkania i miała to wszystko w czterech literach. Ale nie, czasami udaje mi się być miłą.

Jeżeli facet jeszcze mi spróbuje powiedzieć, że jest brudno, to chyba wsadzę mu palec w oko. GRRR.
aliaren - 21-07-2009, 13:28
Temat postu:
Morg napisał/a:
aliaren napisał/a:
Widzisz, rzecz polega na tym, że jeśli ktoś jechał z paczką znajomych i nie oczekiwał za wiele od samego konwentu, pewnie mu się Balcon podobał. Ja byłam sama [nie licząc współlokatorki, która raz że miała stoisko, a dwa że wolała towarzystwo rysowniczek w Artroomie od mojego], więc czynnik 'super ludzie-super konwent' odpada.

Ja się wtrącę. Wprawdzie na pisaniu relacji z konwentów się nie znam, ale wydaje mi się, że czynnik "super-ludzie-super-konwent" generalnie nie jest zasługą organizatorów i w związku z tym nie powinien być brany pod uwagę, jako okoliczność łagodząca. Przypuszczam, że również na Mokonie (gdzie, dziękować bogom, mnie nie było), jeśli ktoś miał grupę znajomych, to się świetnie bawił... co na jakość samego konwentu wpływu raczej nie miało.


Ja też się nie znam, ale z tym, co napisałeś, się zgadzam ;] Cytowany przez Ciebie fragment [i kolejne zdania] nie są uzasadnieniem odmowy napisania recenzji, odnosiły się do 'szumnej reklamy konwentu' wspomnianej przez Grisznaka zdanie wcześniej. Ludzie, którzy byli na Balconie ze znajomymi, a z którymi rozmawiałam, nie mieli żadnych zastrzeżeń do atrakcji i organizacji, i dla tych ludzi Balcon może faktycznie był taki, jakim go reklamowali. Ja byłam sama i dlatego, tak jak mówisz, oceniałam konwent wyłącznie przez pryzmat elementów zapewnionych przez organizatorów. A jako taki był średni.
Sola - 21-07-2009, 14:00
Temat postu:
Bo to cudo niestety NIE będzie moje. Tępo gapię się na to zdjęcie i chce mi się płakać. Ustawienie go jako tapety nie było dobrym pomysłem, tylko się dołuję. Teraz mój avatar doskonale oddaje mój nastrój.
Agon - 21-07-2009, 16:13
Temat postu:
Bo mam pół dnia w plecy.
Bo ledwo żyję i padam na pysk. Na dodatek od 7.00 nic nie jadłam.
Bo mam ochotę mordować.
Mai_chan - 21-07-2009, 17:38
Temat postu:
37 stopni Celsjusza.
Silne zawroty głowy - na tyle częste i upierdliwe, że nie byłam w stanie pójść z dziewczynami (i Crackiem) do sklepu. Co więcej - nie byłam nawet w stanie pojechać na uczelnię po wpis (i dzięki bogom za rozumiejących współlokatorów)
Ból głowy
Wyjątkowo upierdliwe uczucie "cholera, zjadłabym coś" utrzymujące się od rana.

I chyba jednak mleko też mi szkodzi.
Salva - 21-07-2009, 21:05
Temat postu:
Bo jest ciężko, dopóki są psy jest dobrze, ale i tak jest ciężko. Im dalej w las tym bardziej serce się rwie do puszczy. I (to powinno iść do życia) mam Kaczmarskiego, który mi się tak kojarzy z tamtymi drogami, z tamtymi ludźmi.
krew_na_scianie - 22-07-2009, 01:13
Temat postu:
Bo coś na czym mi zależało nie ma już szans się urzeczywistnić. Trochę boli, a nawet bardzo - ale pewnych rzeczy lepiej dowiedzieć się wcześniej by szybciej sobie z tym poradzić. Przynajmniej taka jest moja teoria, niech praktyka więc okaże się zbawienna.
Sasayaki - 22-07-2009, 21:45
Temat postu:
Bo przez cztery godziny musiałam siedzieć w samochodzie, w upale, w towarzystwie starego, grubego, brudnego, spoconego, obleśnego faceta!
krew_na_scianie - 23-07-2009, 19:28
Temat postu:
Bo znowu sobie pomarudzę. Strasznie masakryczna jest dzisiaj pogoda. Jadąc dzisiaj busem myślałam, że po prostu zemdleje z powodu duszności. Zdedycowanie przy takiej temperaturze nie potrafię normalnie i dobrze funkcjonować.
R2D2 - 23-07-2009, 19:53
Temat postu:
Bo z powodu własnego gapiostwa, moje przyjęcie na studia będzie pewne dopiero we wrześniu.
Salva - 23-07-2009, 20:27
Temat postu:
Bo właśnie walczę z najwredniejszym uczuciem jakie może się zrodzić w człowieku. Na razie 1:0 dla tego dziadostwa...
Miya-chan - 23-07-2009, 21:33
Temat postu:
Bo mam w Legnicy i okolicach lokalny koniec świata. Huragan, burza, drzewa leżące na ulicach, dziury w dachach, rynek cały podobno do góry nogami, kawałek parku też nam zdmuchnęło, domy na wioskach leżą w kawałkach, dobrze, że choć prąd przed chwilą oddali. U mnie w pracy też zerwało kawałek dachu, zalało windę i bogowie wiedzą, co jeszcze, ale od ogłoszenia ewakuacji do faktycznego wyjścia stamtąd minęły chyba ze dwie godziny, zanim udało nam się pozamykać stoiska. Na korbkę.
Szlag trafia.
Agon - 23-07-2009, 21:40
Temat postu:
Bo ta parszywa pogoda mnie zabija. Najlepsze jest to, że w ciągu dnia, kiedy panował najgorszy ukrop i duchota, czułam się dobrze, a teraz kiedy wreszcie zaszło to cholerne słońce i jest chłodniej, czuję się fatalnie, czyli rozpuszczam się, boli mnie łeb, jest mi niedobrze i chce mi się spać. Nawet wentylator, który daje z siebie wszystko, nie pomaga.

Bo ciągle nie ma subów do trzeciego odcinka Spice & Wolf II - myślałam, że ta seria będzie szybciej subowana...
Hisayo - 24-07-2009, 16:39
Temat postu:
Bo przez tę burzę, nie spałam całą noc, bo do pokoju wpadła mi ćma z muchą i brzęczały całą noc, bo rano zasnęłam i obudziłam się dopiero o piętnastej, więc połowa dnia zmarnowana. Ponadto mam ochotę zabić koleżankę, ktora SPAŁA. Envy?
EDIT: Wczoraj nawet mój wachlarzyk nie pomógł, mimo iż ciepałam nim namiętnie. Buu. GorĄĄĄco!
Asthariel - 24-07-2009, 16:58
Temat postu:
Bo w nocy spać nie mogę przez te upały.

I mam coraz silniejsze poczucie, że marnuję te wakacje (sad, działka, targ, komputer). A weny na napisanie czegoś brak.
Miya-chan - 24-07-2009, 22:04
Temat postu:
Bo właśnie się dowiedziałam, że jedna z koleżanek ze sklepu podpadła szefowej ostatecznie i wyleciała dziś z hukiem. Co poza ogólnie zwarzoną atmosferą w pracy oznaczać będzie jeszcze więcej nadgodzin - -' Pozostaje mieć nadzieję, że przed i po urlopie, a nie zamiast.
Ogólnie zapowiada się jutro niepiękny dzień. Zwłaszcza jeśli nadal będę tak śpiąca jak teraz. Nie lubię pracować cały dzień. Chcę wakacje ~_~
Nanami - 25-07-2009, 01:01
Temat postu:
Grrrryzę.

Bo przytrafił się pierwszy klient, który czytać nie potrafi, żąda cudów, a potem mi pisze "dałem się nabić w butelkę" za to, że nie znam się profesjonalnie na czymś, czego nie obejmowała umowa i co w sporej mierze zależy od jego samego.

Bo namęczyłam się parę ładnych dni nad moim pierwszym amv. Jest mrrrrruczne. Komputer się zawiesza przy renderowaniu bądź wyskakuje error i do widzenia. WRY.

I nadal nie widzę końca cyklu pt. "doba jest zdecydowanie za krótka"...

Spadł deszcz. I co z tego? Jest DUSZNO. Głowa mnie boli.

Idę naostrzyć narzędzie przyszłej zbrodni.
Melmothia - 25-07-2009, 14:36
Temat postu:
Bo właśnie się dowiedziałam, że za jakieś 15 minut przyjeżdża nas odwiedzić znienawidzona przeze mnie rodzinka od strony mojego ojca. Pal licho ciotkę, bo jest miła, ale "kuzyna" i "kuzynki" nie przetrawię. Ugh. Argh.

EDIT

Ufff. Nie było tak źle. Lata ich nie widziałam, dawniej było gorzej, a kuzynki ze sobą nie wzięli.
Meido - 25-07-2009, 21:09
Temat postu:
Bo kot znowu siedzi w betoniarce. Kiedyś go zamurują, jak babcię w kapcie...
Easnadh - 25-07-2009, 21:17
Temat postu:
Bo przez przypadek dość mocno uderzyłam łokciem o poręcz zrobioną ze starego, twardego drewna. Matko kochana, jak mnie rwie ten łokieć...
Agon - 25-07-2009, 21:37
Temat postu:
Bo jestem na cały weekend uziemiona w domu, ponieważ muszę się zajmować pewną chorą, starszą osobą, a to jest jeszcze gorsze niż zajmowanie się małym dzieckiem (nie lubię dzieci). Pierwszy raz w życiu chcę, aby rodzice szybko wrócili z wyjazdu.
Morg - 26-07-2009, 16:50
Temat postu:
Po wczorajszym wieczorze myślałem, że już nikt i nic mi świetnego humoru z jakim wychodziłem nie zepsuje przynajmniej przez tydzień. Nie doceniłem babci. Już dawno nikt mi aż tak bardzo w taki sposób tak dobrego humoru nie popsuł. Gdyby nie to, że byłem na ulicy, to trzasnąłbym drzwiami. Chcę umrzeć. Albo lepiej: zapasc w sen zimowy na te parę dni, co zostały do zjazdu.
Meido - 26-07-2009, 17:17
Temat postu:
Bo kot jak polazł wczoraj, tak dalej go nie ma. W międzyczasie siedział w betoniarce, ale dziś niedziela, to chociaż wiadomo, że go nie zamurowali. Mam nadzieję, że nie skończył jak ta rozjechana żaba, którą minęłam w drodze do kościoła...
Loko - 26-07-2009, 21:35
Temat postu:
Skończyłem dzisiaj dwa świetne anime (Texhnolyze i The Sky Crawlers), przez całość filmu i serii, muzyka była genialna, ale w obydwu przypadkach końcowa piosenka tak zmiażdżyła nastrój, że aż mam ochotę zlinczować tego kto tam te pieśni wstawił.
Enevi - 27-07-2009, 08:43
Temat postu:
Bo prych! Wróciłam z wakacji tylko po to, aby wczorajszy i dzisiejszy dzień spędzić w stanie prawie nieżywym z powodu zatrucia ze wszystkimi sensacjami w zestawie. Cudownie...
Meido - 27-07-2009, 18:37
Temat postu:
Bo kot z wdziękiem czołgu przebiegł po parapecie i zwalił kaktusa. Kaktus w stanie rozwalonym leży na balkonie Tych Pod Nami. Ciekawe, czy przyjdą się upomnieć.

Edit: Nie przyszli. Posprzątali i wyrzucili.
Serika - 28-07-2009, 23:42
Temat postu:
Bo boję się zmian. Bo procesy decyzyjne przebiegają długo i boleśnie. Bo muszę wybrać co dalej, a co najgorsze, po powrocie z wakacji czeka mnie zapewne jedna z najbardziej nieprzyjemnych rozmów w życiu...

Co nie zmienia faktu, że mi ulżyło. Zwłaszcza, że okazało się, że mam w czym wybierać (?! X_x) i zwłaszcza, że moją decyzję poparła osoba, której reakcji bałam się chyba najbardziej, a której oznajmiłam co i jak chociażby po to, żeby przyklepać decyzjęi nie zastanawiać się więcej, czy aby na pewno. Ale szefową nie będzie tak bezboleśnie. - -"

Żegnajcie, drożdże. Przynajmniej w tym miejscu.
BOReK - 29-07-2009, 11:42
Temat postu:
Zawód śmieciarza chyba przestał być bezpieczny. Teraz jeżdżą w konwojach, już któryś raz z rzędu mam pod oknem trzy jednostki MPO plujące spalinami i hałasujące kubłami...
Meido - 29-07-2009, 12:51
Temat postu:
Bo dowiedziałam się, że dwa dni przed moim przyjazdem siostra z kuzynką uczestniczyły w wyciąganiu topielca ze studzienki. Dlaczego zawsze omijają mnie najciekawsze rzeczy?!
Agon - 29-07-2009, 18:58
Temat postu:
Bo się okazało, że na 99% lecimy z bratem do Portugalii, zamiast do Argentyny. A chciałam polecieć gdzieś, gdzie mówią po hiszpańsku, żeby sprawdzić, ile (jak na razie) dały mi 2 lata nauki tego języka. Poza tym nigdy jeszcze nie byłam w żadnym nieeuropejskim państwie, chociaż to już mniej istotne.

Bo mam już serdecznie dość pewnej osoby, i ledwo powstrzymuję się od zrobienia jej krzywdy...

Bo Internet znowu ma pady - klątwa jakaś, czy co?
korsarz - 29-07-2009, 20:01
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo Internet znowu ma pady - klątwa jakaś, czy co?

U mnie też... może początek epidemii?
moshi_moshi - 30-07-2009, 11:36
Temat postu:
Bogowie, potrzebuję niewolnika, który będzie mnie podtrzymywał dzisiejszego dnia. Zataczam się jak pijana i nie mam nawet siły ruszyć ręką, do tego stopnia, że utrzymanie czajnika stanowi dla mnie problem. Na dodatek na osiedlu koszą trawniki i od tego hałasu zaraz mnie coś trafi...
Mai_chan - 30-07-2009, 16:02
Temat postu:
Jest upiornie gorąco. Upiornie. Siedzę w samej bieliźnie, bo założenie czegokolwiek więcej byłoby pomyłką.


GORĄCO.
Serika - 30-07-2009, 19:09
Temat postu:
Ooooł jeeee! Wieszanie szafek kuchennych zaowocowało kolejnymi dziurami na wylot w ścianie. Sztuk dziewięć.

Nie muszę chyba dodawać, że po drugiej stronie kuchennej ściany znajduje się mój pokój?...

Dziewięć. Co razem z poprzednimi daje dwanaście. Słownie: DWANAŚCIE dziur na mojej biednej, malutkiej ścianie T_T
Zegarmistrz - 31-07-2009, 13:41
Temat postu:
Bo jestem głupim durniem, debilem i ofiarom. Bo zostawiłem w domu kartę do przelewów internetowych i zdalnego sprawdzania stanu konta. Tą, którą specjalnie zostawiłem sobie w widocznym miejscu, żeby jej nie zapomnieć.
moshi_moshi - 31-07-2009, 15:24
Temat postu:
Oż, jaki parszywy dzień, tyle godzin zmarnowanych. Nienawidzę wszelkiej maści urzędów, jak mam do jakiegoś jechać, to jestem chora... Autentycznie nic mi się już nie chce, najchętniej nakryłabym się kołderką i udawała przed całym światem, że mnie nie ma...
Melmothia - 31-07-2009, 17:43
Temat postu:
Od wczoraj znowu boli mnie głowa z lewym uchem włącznie, dzisiaj doszła jeszcze szyja. To jest ten paskudny ból, kiedy człowiek nawet położyć się nie ma ochoty, bo wie, że go będzie poduszka uciskać w głowę i ostatecznie będzie jeszcze gorzej.
Shinigami-san - 31-07-2009, 19:10
Temat postu:
Bo morele i spadnięcie z drzewa (co daje pare(naście) ran...) + rąbanie drzewa i wybity palec i wieczorne szukanie mieszkania, które mnie czeka...
Już nie lubię studiowania ==
Loko - 02-08-2009, 19:29
Temat postu:
Bo szanowni rodzice gdzieś sobie poleźli zostawiając tylko wiele mówiącą i pozwalającą na domysły karteczkę głoszącą: "Wyszliśmy" . Jak ich znam nie wzięli klucza od domu, więc muszę tu siedzieć i czekać aż wrócą. Dodam że nie wracają już długo. A miałem w planach wynieść się dzisiaj z domu i pograć z Ponurym w Arcanum...
korsarz - 04-08-2009, 14:17
Temat postu:
Bo nasze prawie spokojne sąsiedztwo znowu dało popis wrzasku. O drugiej w nocy... (jakby tego było mało, ich okno jest naprzeciwko mojego. Auć...).
Zaczynamy z rodziną już poważnie rozważać kwestię przeprowadzki...
Hisayo - 04-08-2009, 15:18
Temat postu:
Bo nie mam co robić, psy się drą, lody się skończyły i zaraz Ómrę normalnie. A niedawno miałam taaaaką piekną fazę...
Loko - 04-08-2009, 17:37
Temat postu:
Clannad:

Spoiler: pokaż / ukryj
Bo Nagisa umarła

Meido - 04-08-2009, 21:36
Temat postu:
Bo nawet szlag jasny woli trzymać się od mojej kuzynki z daleka i nie ma zamiaru jej trafić.
Bo nie wiem, jak przebrnę przez ten Bleach. Kiepsko się ogląda anime, gdy nie znosi się głównych bohaterów...
Sasayaki - 05-08-2009, 14:15
Temat postu:
Meido napisał/a:
Bo nie wiem, jak przebrnę przez ten Bleach. Kiepsko się ogląda anime, gdy nie znosi się głównych bohaterów...

Znam ten ból...

Bo za oknem paskudnie! Bo boli! Bo w sklepie spotkałam osobę, której stanowczo spotkać nie chciałam!
Frou-Frou - 06-08-2009, 01:36
Temat postu:
Bo miałam coś zrobić, a nie pamiętam co. Bo moje problemy z pamięcią robią się coraz poważniejsze i jeszcze bardziej dziwaczne. Bo chce mi się spać, a nie mogę zasnąć, bo mi bzyczą małe cholery nad uchem (powyrywam im te skrzydełka!), swędzą zadane już ukąszenia, a w pokoju mam przedsmak piekiełka.
Hisayo - 06-08-2009, 09:35
Temat postu:
Bo gorąco, STRASZNIE gorąco. Bo w tym strasznym gorącu latają sobie motylki, chichocząc sobie złośliwie (Potęgo wyobraźni Hisayo działaj?). Bo w wukadce było tloczno, a poza tym równie gorąco co na zewnątrz.
No i nie ma ANI JEDNEJ malutkiej chmurk na niebie. Dżizas, help...
EDIT: A u nas koszą, na co uparte zielsko wpada drzwiami i oknami. Denerwujące, a ponadto huk taki, że nie słyszę mojego wściekłego tukania o klawiature. Wrrrr!
Loko - 06-08-2009, 14:12
Temat postu:
Bo do kiedy przestali emitować Dr. House'a na AXN nie wiem jaki jest dzień. Już mi się wszystko poprzestawiało, siedzę do 4-5 przed laptopem, potem idę spać, wstaje czasem o 15, czasem o 18, czasem o 8 rano. Nie mam bladego czy spałem 3 godziny czy przespałem cały dzień, na dodatek tata zmienił datę na lapie żeby mu antywirus działał.
Hisayo - 07-08-2009, 13:05
Temat postu:
Bo przesyłka, którą zamówiłam blisko tydzień temu. Miała PRZYJŚĆ dzisiaj, a godzinę temu dostałam radosnego e-maila, że wysłali! WRRRR! Kolejny tydzień czekaniaa!!!
Sasayaki - 08-08-2009, 18:43
Temat postu:
Bo schabowy posypany serem i kawałami szynki to samo zło.
Keii - 08-08-2009, 19:15
Temat postu:
Bo po zjeździe ._.
aliaren - 08-08-2009, 23:12
Temat postu:
Bo ojciec [na którego jest moja komórka] bez mojej wiedzy rozwiązał mi umowę o abonament i akurat dzisiaj - w sam konwent i dzień przed powrotem do domu - kom przestał mi działać. Czuję się jak bez ręki, nie miałam pojęcia, że jestem taka uzależniona :| Już brak kompa bym mniej przeżyła.
wa-totem - 09-08-2009, 10:03
Temat postu:
aliaren napisał/a:
kom przestał mi działać. Czuję się jak bez ręki

Skopiować wszystkie kontakty do pamięci telefonu, i w pierwszym z brzegu kiosku kupić starter dowolnej sieci za 9,99?

A warto pamiętać że telefony doładowaniowe są zazwyczaj tańsze w utrzymaniu, bo sieci muszą się starać - w odróżnieniu od abonamentowego niewolnika, klient może w każdej chwili odejść.
korsarz - 09-08-2009, 19:54
Temat postu:
Bo ni z tego, ni z owego, straciłem kontakt ze swoją skrzynką na o2. Thunderbird poinformował o błędnym haśle.
Robię tak, jak proponują - wysyłam sms-a na podany numer i wpisując otrzymany kod piszę nowe hasło. Nadal nie chce zalogować... >.<
wa-totem - 09-08-2009, 21:12
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Robię tak, jak proponują - wysyłam sms-a

Bilans spółki wymaga pilnej poprawy, a nikt nie będzie szedł do sądu o wyłudzenie kilku zeta za SMSy.

Lepiej, POrąbańcy chcą żeby takie coś nie było już nawet przestępstwem ściganym z urzędu... Jak to przejdzie, to tak nas bez mydła będą robić częściej.
Sasayaki - 09-08-2009, 21:23
Temat postu:
Bo chyba przez godzinę jechałam do Leska (co z zasady zajmuje góra 15 minut) bo cała przeklęta reszta Polski (przepraszam resztę Polski) Bóg wie czemu postanowiła jednocześnie pojechać w Bieszczady!!! Ludzie tu nie ma nic ciekawego!!!
korsarz - 09-08-2009, 22:00
Temat postu:
wa-totem napisał/a:
nikt nie będzie szedł do sądu o wyłudzenie kilku zeta za SMSy.

Opłaca się iść do sądu za te 3 złote z kawałkiem?

Konto już działa :) .

Bo kupiłem sobie parę płytek DVD+R, w celu zwolnienia miejsca na dysku. Myślałem, że jak odtwarza płytki DVD, to nagrywać też będzie, tak jak CD. A gdzie tam! System uparcie twierdzi, że płytki są pełne (pojemność 0MB o.O podczas gdy na płytce pisze 4.7GB). 30 złotych (kupiłem 2*16 płytek, dla pewności, że będę mógł zgrać wszystko) poszło się kochać... >.<

Trzeba było kupić 60 płytek CD, może by działało...
Bo neozdrada ma znowu humory -_-'
Shizuku - 11-08-2009, 00:58
Temat postu:
Matko, czy ten telefon nie rozumie, że chce numery z telefonu przenieść na kartę sim? Ale nie on rozumie to wybiórczo i przenosi te co już są na karcie, bym miała 5 takich samych kontaktów, a te co są tylko na telefonie to już na sim nie przeniesie. Bo po co? Grrrr.
Frou-Frou - 11-08-2009, 19:44
Temat postu:
Bo pakowanie się na trzytygodniowy wyjazd jest bardzo zueeeeee.
Veritas - 12-08-2009, 19:01
Temat postu:
Bo mamy paskudną pogodę ;- )
Vivian - 12-08-2009, 19:32
Temat postu:
Bo mam tragiczny humor i nic mi się nie chce i boli mnie głowa i w ogóle!!!!
Suma sumarum bez konkretniej przyczyny czuję się źle..........
Keii - 12-08-2009, 20:45
Temat postu:
Bo już cieszyłem się z nowego komputera, a tu okazało się, że mój RC Windowsa 7 nie chce działać. Aktualnie ściągam obraz jeszcze raz, w razie gdyby był to problem związany ze ściąganiem właśnie, ale zajmie to jeszcze 5h.
Kusoku - 12-08-2009, 22:54
Temat postu:
bo rezydowanie na 3 forach i gra w Lineage'a jest troche czasochłonna i na dłuższą metę męcząca ^^' (dzisiaj od 17 tylko to robie ^^') - dla wyjasnienia w L2 grałem przez ok. 1h reszta czasu to fora
Hisayo - 13-08-2009, 10:29
Temat postu:
Bo winogrona mi pachną czosnkiem, przez co do ust ich wziąc nie mam zamiaru.
Bo plik, który chcę usunąć z komórki nie chce sie usuinąc i jeszcze uparcie twierdzi, że jest otwarty.
EDIT:
Bo co pysk otwieram, to mię cuś od jedzenia odciąga, na 100% komputer. A mamut nalega...
Meido - 13-08-2009, 11:27
Temat postu:
Bleach:

Spoiler: pokaż / ukryj
Bo ją uratowali. Głupie stwory, mógł być niezły zgon... Hauuu!

Hisayo - 14-08-2009, 11:00
Temat postu:
Bo miałam dzisiaj obejrzeć Utenę. OBIECAŁAM SOBIE. A tu nie, bo się zafaziłam Luckystarowym openingiem i teraz go sobie w kółko puszczam ___^___
korsarz - 15-08-2009, 14:18
Temat postu:
Bo ojcu przeszkadza, że siedzę na starym kompie z Ubuntu, zamiast na laptopie z Windows XP. Naprawdę nie rozumiem, w czym mu to przeszkadza...

Bo ojciec zrobił na obiad makaron z twarogiem... Twarogiem, który na kilometr pachnie drożdżami i z lekkim alkoholowym posmakiem. Oczywiście, to ja sobie ubzdurałem, że twaróg jest zepsuty, przecież dzisiaj kupiony, więc musi być dobry! To co, mam omamy smakowo-węchowe?
Ukrojone kawałki twarogu przynajmniej wyglądały normalnie, jak zobaczyłem to, co leży w lodówce, odechciało mi się jeść.
Morg - 15-08-2009, 16:28
Temat postu:
Bo po zjeździe. Jenoty były blisko, a są daleko. Bu.
Irin - 15-08-2009, 16:34
Temat postu:
Jest mi smutno, jest mi źle. Bardzo. Bardziej.
Tyczek - 15-08-2009, 16:35
Temat postu:
Ten sam powód, to samo bu.
Crofesima - 15-08-2009, 16:51
Temat postu:
:< BU.

Nawet papieru toaletowego nie ma w mieszkaniu, co bym mogła go ochrzcić jakimś zacnym imieniem.
Bezimienny - 15-08-2009, 16:51
Temat postu:
Bo Madonna. Niech szlag trafi fanów Madonny.
Melmothia - 15-08-2009, 17:26
Temat postu:
Koniec. O bu. Buuuuuuuuuuuu. Dwa tygodnie minęły za szybko. Teraz wszystko znowu takie... takie... bezjenocie.
Sakura_chan - 15-08-2009, 17:47
Temat postu:
Bo po zjezdzie. Bo daleko od jenotów. Ogólnie buuuu
korsarz - 15-08-2009, 18:15
Temat postu:
Bo ślub. I klaksony pod oknem. Arrrgh...
*idzie szukać wyrzutni rakiet*
Vodh - 15-08-2009, 18:36
Temat postu:
Bo życie się z dnia na dzień zrobiło takie jakieś bardziej szare i jałowe.

Jenotów brakuje, a głupota boli.
Zegarmistrz - 15-08-2009, 18:53
Temat postu:
Bo po zjeździe. Bo klient wycenił moją pracę niżej, niż się spodziewałem.
moshi_moshi - 15-08-2009, 19:19
Temat postu:
Bo Jenotów brak...
Miya-chan - 15-08-2009, 19:29
Temat postu:
Bo bu. I łe. I prych.
Easnadh - 15-08-2009, 19:33
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Nawet papieru toaletowego nie ma w mieszkaniu, co bym mogła go ochrzcić jakimś zacnym imieniem.
A ja mam w torbie Ayase. Chyba go zatrzymam na pamiątkę xD

Bo nie ma jenotów, co wywołało u mnie przed południem, kiedy ośrodek świecił pustkami, straszliwy stan emoangstu. Teraz jest ciut lepiej, ale dalej smuuuuuuutnoooooo. Te dwa tygodnie były świetne, ale zdecydowanie za krótkie.

Aha, i boli mnie głowa. Damn! Shit!
GoNik - 15-08-2009, 20:04
Temat postu:
Cytat:
Bo Madonna. Niech szlag trafi fanów Madonny.

Taaaaaak! TAAAAAK!
Amarth - 15-08-2009, 20:50
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Damn! Shit!

You see?
Mam to samo. W dodatku i w domu nie za wesoło.
krew_na_scianie - 15-08-2009, 21:06
Temat postu:
Jedno wielkie buu!! Kto mi teraz będzie prychał nad głową i wydziedziczał?!
Sakura_chan - 16-08-2009, 14:51
Temat postu:
Pierwsze słowa mamy po powrocie - czy byłaś tam w kościele

Kolega chwali się koncertem Madonny jak by było czym

Kto chce mnie adoptować ? *puppy eyes*

Sasayaki - 16-08-2009, 16:33
Temat postu:
Bo z nóg na pysk lecę.

Bo nie znam żadnego realnego jenota, ech...
Hisayo - 16-08-2009, 18:39
Temat postu:
Bo mi gorąco.
LODUFF!!! SUODYCZY!!! KWIIIIIIK!!!
Anonymous - 16-08-2009, 19:47
Temat postu:
Bo jestem głupi. Tak, czasem też do tego dochodzę sam, bez pomocy innych.
Bo przez cały tydzień nie będzie ciepłej wody.
Nanami - 17-08-2009, 00:25
Temat postu:
Bo słyszę głosy... Poza tym głupia jestem, ale to nic nowego, od dawna sobie to już powtarzam. I niewyspana jestem, ale dziś sobie odbije (oby).
Salva - 17-08-2009, 09:27
Temat postu:
Bo zdaje się, że mój plan przytycia na razie zostanie zawieszony, jak dzisiaj zjem troszkę ryżu z czymkolwiek to będzie sukces.
Kusoku - 17-08-2009, 10:30
Temat postu:
Kolejny pies w mojej rodzinie zabity ...
Powód: samochód ciężarowy ...
krew_na_scianie - 17-08-2009, 12:51
Temat postu:
Bo boję się jak mało kiedy. Człowiek zawsze żyje w głupim przekonaniu, że takie rzeczy jak operacja dotykają innych, a nie Twoją rodzinę. Jak widać - myliłam się. I bądź tu człowieku silnym.
Ysengrinn - 17-08-2009, 15:24
Temat postu:
Za domem buczy mi kombajn (zapewne bizon). Zaczynam powątpiewać w poczytalność sąsiada, bo na jego polu (niewielkim zresztą) widziałem więcej chwastów niż zboża i naprawdę nie wiem co on zamierza zebrać. Nie bardzo zatem wierzę, że cholerny hałas zza miedzy ma jakiekolwiek uzasadnienie ekonomiczne.
Anonymous - 17-08-2009, 15:34
Temat postu:
Ysen przynajmniej masz świeże powietrze ;-)
Sakura_chan - 17-08-2009, 22:22
Temat postu:
Bo dół. Ogromny.
Bo świat jest niesprawiedliwy. Bo wszyscy mają to czego najbardziej pragnę ot tak po prostu a ja muszę stawać na uszach.
Bo mam dość.

*poszła się gocić do kącika*
prych

Crofesima - 18-08-2009, 13:55
Temat postu:
Po prostu cudownie, jak ja mam teraz łóżko rozkręcić, jak narzędzia w cudowny sposób zniknęły z mieszkania?! I oczywiście nikt nie wie gdzie się podziały. Ah, te krasnoludki.
Nie pójdę kupić nowych, bo to przecież tylko jeden mebel jest. Nie wiem co robić. Grrr.

No i tęskno.
Miya-chan - 18-08-2009, 14:06
Temat postu:
Bo nigdy więcej pociągów z przesiadkami. Dojechałam do Poznania 10 minut PO odjeździe pociągu do Olsztyna. Dzięki temu musiałam zapłacić drugie pięć dych za nowy bilet i zostały mi dwie godzinki do przyjazdu ciopągu (dwie poprzednie już przeczekałam). Właśnie siedzę w kafejce internetowej i piszę te słowa na baaardzo dziwnej klawiaturze _^_ Gdybym przewidziała tę sytuację, pojechałabym od razu późniejszym pociągiem i dotarłabym do Vanny około dziewiątej, a za to bym się przynajmniej wyspała.
Grrr...

A, zapomniałam. Bo też tęskno.

fm - 18-08-2009, 14:33
Temat postu:
Współczuję z powodu czekania, ale, prawdę powiedziawszy, nie rozumiem, czemu kupowałaś nowy bilet, skoro te są zazwyczaj ważne do następnego dnia. Przy zmianie typu np. z pośpiesznego na ekspres też nie kupuje się nowego, tylko robi dopłatę. Co najwyżej może nową miejscówkę trzeba wykupić, jeśli są na danej trasie obowiązkowe (tu nie jestem zorientowany). Jeżeli to nie jest jakiś mocno specyficzny przypadek, to radziłbym dopytać się szczegółów w informacji. Przy odrobinie szczęścia mogłabyś odzyskać część pieniędzy za nadmiarowy bilet.
Miya-chan - 18-08-2009, 14:50
Temat postu:
Może i tak, ale za bardzo byłam wkurzona, żeby o tym pomyśleć, a teraz to już raczej po ptakach. Zresztą kasą się akurat najmniej przejmuję (laboga, doczekałam czasów, kiedy mogę tak mówić *__*), dobija mnie głównie to spóźnienie. Cud, że w ogóle jeszcze jakiś pociąg mam _^_
Keii - 18-08-2009, 15:05
Temat postu:
Jeśli chodzi o bilet, to jeśli masz paragon możesz po prostu go oddać i dostać zwrot 90% kosztów o ile się nie mylę, ale musisz zrobić to dziś.
Hisayo - 18-08-2009, 15:32
Temat postu:
Bo życie jest podłe, wredne, chamskie i obrzydliwe, a Hisayo jest gÓpia i stroi fochy. WRRRRRRR!!!
/idę się gocić do kąta, a co!/
moshi_moshi - 18-08-2009, 20:37
Temat postu:
K...., trzy dni, trzy cholerne dni, tyle było spokoju od mojego przyjazdu. Zaraz mnie szlag trafi, po prostu za chwilkę kogoś zatłukę. Jak można być takim debilem i na dodatek kłamcą, czy ja wyglądam jak ślepa?! Mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy, jestem już na wykończeniu, ile można, ile można do jasnej cholery przerabiać to samo... Mam dość, wszystkiego, ja się po prostu kiedyś wykończę w tym bajzlu...

No tak, to jest wszystko moja wina, oczywiście, jak zwykle, może mam jeszcze głowę popiołem posypać?! To jest już jakiś absurd, w takich momentach człowiek żałuje że się w ogóle urodził...
Vodh - 19-08-2009, 00:33
Temat postu:
Na szczęście coś mnie podkusiło i przeczytałem to, co tu chciałem wysłać. Potem przeczytałem wersję kolejną, która wyszła jeszcze głupsza od poprzedniej. Ograniczę się zatem do stwierdzenia, że miewałem lepszy humor, bez podawania pozawijanych w 10 warstw bawełny pseudopowodów.
Morg - 19-08-2009, 17:08
Temat postu:
Szlag by to wszystko trafił. Niektórzy potrafią sprawić, że człowiek żałuje, iż się w ogóle urodził...
Agon - 20-08-2009, 12:11
Temat postu:
Bo te ciemne chmury za oknem nie wróżą nic dobrego - dzień bez deszczu w Irlandii to dzień stracony -_-

Bo do godz 14.00 nie mam co ze sobą zrobić. Bu, chcę już niedzielę i Portugalię (tam pewnie znowu będę przeklinać słońce, ale co tam).
Salva - 20-08-2009, 22:25
Temat postu:
Bo moje małe dziecko ma spuchnięte i zaczerwienione oczko i nawet głupiego świetlika w domu nie ma. A mi serce zaraz pęknie bo tak żałośnie prosi o pomoc... Ból okazuje jednak dość rzadko.

Bo mnie nerka względnie coś innego zaczęło potwornie boleć i mnie zaraz szlag trafi, bo to wyjątkowo nieprzyjemny rodzaj bólu, o teraz to i karczek się dołączył, cudownie.
Keii - 21-08-2009, 15:06
Temat postu:
Bo Prototype DALEJ mi nie działa. Nawet po zastosowaniu wszystkich możliwych fixów, blokady odświeżania itp. w dalszym ciągu na natywnej rozdziałce pokazuje mi się czarny ekran i informacja "DVI OUT OF RANGE". Grrr, pozostaje czekać na nowe sterowniki do karty graficznej/patcha/olać sprawę.
Dred - 21-08-2009, 15:29
Temat postu:
Kuźwa, po prostu muszę to gdzieś napisać. Muszę sobie po prostu ulżyć.
KLIK
Ja pier.....!!!! Ten gość to jakiś psychopata, czy co?! Ja tu się grzecznie pytam o zasilacz, a on zajeżdża jakimiś prywatnymi porachunkami z Allegro. Chce, żeby wszyscy o mnie myśleli, jak o jakimś oszuście?! A jaka argumentacja?! "Nie lubie n00bów". Kuźwa, ziomek mi zrąbał humor na cały dzień. Mam dość. Zfragowałem już chyba 1000 botów w Q3A i nadal jestem wkurzony. AAAAAAAAA!
Sasayaki - 21-08-2009, 18:53
Temat postu:
A no bo tak. Bo czuję że muszę coś w "zupie" napisać. Bo jest mi tak a nie inaczej. I nic mi się nie chce...
korsarz - 21-08-2009, 19:09
Temat postu:
Bo Piernicon. Bo jest masa ludzi i nie ma miejsc do spania. Bo cholerni cosplayowicze musieli się rozłożyć koło mojego miejsca i ludzie łażą mi po rzeczach, bo przejścia nie ma. Na domiar złego - upał, najmniejszej chmury na niebie. Zaraz kogoś zabiję... >.<
Salva - 21-08-2009, 20:23
Temat postu:
Bo mam wyjątkowo podły humor i jestem nastawiona kontra świat. Głównie za dużo myślę i wiem, że muszę czekać z załatwieniem czegoś co czekać nie powinno. Chcę to już załatwić, zrobić karczemną awanturę, stłuc jakieś naczynia, wreszcie wszystko zniszczyć i... nareszcie mieć święty spokój.
Sakura_chan - 21-08-2009, 20:43
Temat postu:
Bo jestem do niczego. I niech nikt nie ośmieli się mówić że jest inaczej bo zagryzę
Loko - 22-08-2009, 04:52
Temat postu:
Sakura_chan napisał/a:
Bo jestem do niczego. I niech nikt nie ośmieli się mówić że jest inaczej bo zagryzę


Ależ nie jesteś <masochistyczny uśmiech>

===================

Ja chyba tracę wprawę. To że się pobrudzę podczas włażenia na jakiś dach jest nieuniknione, ale dzisiaj dodatkowo zawadziłem o (chyba) rynnę i mam teraz taki fajny ślad.
Zegarmistrz - 22-08-2009, 17:17
Temat postu:
Istnieje dziedzina internetu, której wybitnie nienawidzę. Nazywa się ona "Wprowadzanie informacji do bazy danych". Niestety z różnych powodów jestem zmuszony czasem (jak na przykład dzisiaj) praktykować ją co jakiś czas. Główny powód jest taki, że dziedzina ta sprawia, że internet działa.

Grrrr! Grrrr! Grrrr!

Bo dane, które wprowadzam mi się nie do końca podobają.
korsarz - 23-08-2009, 05:49
Temat postu:
Bo fandom, to, za przeproszeniem, gównażeria. Ledwo człowiek zaśnie, zaraz go budzą zakładając mu majtki na głowę. Damskie... W dodatku od 2 dni boli mnie głowa. >.<
Melmothia - 23-08-2009, 12:19
Temat postu:
Bo siedzę przy komputerze, nachodzi mnie to dziwne uczucie déjà vu, które od jakichś dwóch lat co wakacje mi się przytrafia kilka razy... i budzę się na podłodze O_O
Nanami - 24-08-2009, 19:33
Temat postu:
Bo tak.
Agon - 24-08-2009, 19:35
Temat postu:
Bo czuje sie jak w piekle, i to doslownie. Tutejsze slonce mnie zabije.
Bo 1 euro za 10 minut - zdzierstwo.

Przepraszam za brak polskich znakow.
Amarth - 25-08-2009, 12:46
Temat postu:
Bo rodzinie się nie odmawia drobnych przysług, przez co teraz muszę się babrać w głupim tekście o chrzanionej malarii. A komputer postanowił pomóc i zawiesił się w połowie tłumaczonego zdania. Grrrr.
Asthariel - 25-08-2009, 13:51
Temat postu:
Bo właśnie się dowiedziałem, że rodzicielka zapisała mnie na korepetycje z j. angielskiego, nie spytawszy mnie wcześniej o zdanie. Bo na koniec 1 klasy LO miałem 3+, głównie dlatego, ze moja nauczycielko/wychowawczyni się zaciążyła, i przez ostatnie 3 miesiące jej nie było, w związku z czym nie miałem możliwości poprawy.
Samara - 25-08-2009, 14:13
Temat postu:
Bo mam syfek w pokoju którego nie chce mi się sprzątać, a co fajniejsze zaraz przyjdą goście - których nikt nie zapraszał, a tym bardziej ja się z nikim nie umawiałam, jak można zadzwonić i powiedzieć "będziemy za 10 min, możemy wpaść, prawda?" to nie jest czasem niegrzeczne? A ja jeszcze w piżamie i potargana. >_<
Salva - 25-08-2009, 21:03
Temat postu:
Bo jakoś tak coś we mnie rośnie od jakiegoś czasu i zdaje się, że mam dość powoli... Dzisiaj mi już nastrój siadł zupełnie. Not nice, że to co sie odnosi do innych ludzi do mnie zastosowania nie ma i vice versa.
Lila - 26-08-2009, 04:01
Temat postu:
Bo nadal tu siedze i nie chce mi sie spac...
Crofesima - 27-08-2009, 01:41
Temat postu:
Wczorajszy dzień to był dopiero Dzień.
Spóźniliśmy się na autobus. Spokojnie, zawsze jest następny.
Impreza na 7 osób w MOIM pokoju praktycznie bez uprzedzenia. Cudnie.
Na dodatek impreza-karaoke. Moje uszy. One płoną.

No i stanowczo pewne rzeczy biorę (na własne życzenie) zbyt do siebie, argh.
Lila - 27-08-2009, 04:03
Temat postu:
Ok, przesada xD Dzis tez sie dopiero klade, pobodka zaledwie o 7...
Vodh - 27-08-2009, 04:12
Temat postu:
<5> Koleżanko Małżonko. Chociaż ja mam o tyle dobrze, że wstaję o 10 ;p A tak poza tym to z planu na dzisiaj wykonałem absolutnie nikczemne minimum, w związku z tym jutro będzie lekka masakra. I ogólnie słono, ale to już ostatnio element stały krajobrazu.
Krwawisz - 27-08-2009, 05:20
Temat postu:
Bo mam zawirusowany komputer i nie wiem jak sobie z tym poradzić. Ad Aware wykrywa, usuwa, ale po restarcie znów jest to samo. NOD32 w ogóle nie chce się włączyć... Norton już wcześniej wysiadł...grr
Keii - 27-08-2009, 08:27
Temat postu:
Wypróbuj Active Scan Pandy (koniecznie się zarejestruj przed skanowaniem), ewentualnie mks-vira onlne. Jeśli to spyware (bo ad aware o ile dobrze pamiętam antywirusem nie jest), daj szansę spybotowi.
Bezimienny - 27-08-2009, 09:09
Temat postu:
wyjmij dysk i podepnij do innego kompa z jakimś zaktualizowanym programem antywirusowym. Dodatkowo, jeśli zidentyfikujesz wirusa, w ten sposób będziesz spokojnie mógł usunąć jego pliki bez martwienia się że coś je za sekundę odtworzy
aliaren - 27-08-2009, 11:11
Temat postu:
Bo mój ojciec zgolił brodę.

Niby nic, ale jak widać przeżywam. Całe 21 lat mojego życia miał brodę, nie ma nawet jednego zdjęcia bez niej, nie licząc zdjęć z dzieciństwa, a tu nagle bez brody mi się rano pokazał O_O Wygląda jak całkowicie obcy człowiek, wygląda dziwnie i wygląda brzydziej, mimo że podobno to broda postarza. A ja do tego nie-na-wi-dzę zmian, a jeszcze bardziej niespodzianek. Do tego stopnia, że to już chyba fobia. Boję się, nie znoszę, przyzwyczajam się tygodniami.

Najlepsze jest to, że to modelowy przykład kryzysu wieku średniego >_> Czemu właściwie się ogolił? Bo, widzicie, jedzie na zlot ze znajomymi i ma śpiewać tam karaoke. Koniecznie bez brody. I koniecznie w czarnej peruce związanej w dwa kucyki. Reszty szczegółów jego stroju scenicznego Wam oszczędzę.

Litości... T_T
Hisayo - 27-08-2009, 12:11
Temat postu:
Bo jestem pieruńsko zmęczona, bo w nocy było gorąco jak diabli, bo nie mogłam spać a ponadto gdy zasnęłam miałam tak idiotyczny sen, że nawet go nie pamietam. Chociaż to jest dobre...
Shizuku - 27-08-2009, 12:31
Temat postu:
Bo poprawiałam przez pół godziny recenzję i co? Okno się skasowało i wszystkie poprawki szlak trafił. Grrrrrrrr.
Anonymous - 28-08-2009, 08:16
Temat postu:
Bo udział w epickiej i krwawej bitwie na gildii zakończył się dla mnie poważnymi obrażeniami psychicznymi. O matko, to naprawdę boli. Najbardziej jednak mnie wkurza to, że mam wrażenie, że cały samozwańczy jenoci desant, a już ja w szczególności, zasłużyliśmy na wielką burę od Ave.

Niech mnie ktoś przytuli! Nie będę gryzł.
moshi_moshi - 28-08-2009, 09:01
Temat postu:
Było się do obcej piaskownicy nie ładować? <myyyyyyyyyyyyź>

Masz nauczkę na przyszłość :)

PS Jak mi się nie chce iść do pracy...
Serika - 28-08-2009, 09:16
Temat postu:
*ściiiisk* Nie przejmuj się, niech się tam kłębią w kółeczku wzajemnej adoracji :) Nam wolno, to im też wolno.

I jak mnie się nie chce iść do pracy... Kurka wodna, trzeba było brać zwolnienie, jak dawali _^_
Avellana - 28-08-2009, 09:32
Temat postu:
Po części to rozważałam, ale doszłam do wniosku, że chyba jednak nie byłoby to poważne, gdybym latała za dorosłymi ludźmi i mówiła im, co mają robić - i to dopiero wystawiłoby mi (także jako tanuczej naczelnej) nie najlepszą opinię... Natomiast tak, już dość dawno doszłam do wniosku, że cała tamta dyskusja jest skazana na porażkę, przynajmniej jeśli chodzi o możliwości porozumienia się stron. Niepokoi mnie tylko to, że każda osoba udzielająca się na forum Tanuki jest automatycznie klasyfikowana jeśli nie jako "redakcja", to jako "członek kółeczka adoracji"... Ale mam nadzieję, że tylko przez pojedyncze osoby, bo inaczej niedługo się okaże, że nie można się głośno do czytania Tanuka przyznawać...
Ysengrinn - 28-08-2009, 11:33
Temat postu:
Cóż, biorąc pod uwagę, że Tenchiego wspierały przede wszystkim trzy największe trolle z tanuczych komentarzy, to trudno się dziwić, że stosują takie a nie inne uogólnienia. Jedyne co mnie dziwi, to to, że prawie wszystkim biorącym udział w dyskusji jeszcze nie znudziło się gadanie do anfana.
Salva - 28-08-2009, 12:13
Temat postu:
Bo słonko świeci, kwiaty pachną, a mnie za oknem pada śnieg. I świnia pada tak, że mi na parapet do domu sypie!
korsarz - 28-08-2009, 13:21
Temat postu:
Salva napisał/a:
za oknem pada śnieg

Khe..? Sierpień się jeszcze nie skończył i już śnieg?? Klimat się robi coraz ciekawszy...
Anonymous - 28-08-2009, 13:40
Temat postu:
Uff. Robię sobie chwilę przerwy od machania łopatą.

Cytat:
Khe..? Sierpień się jeszcze nie skończył i już śnieg?? Klimat się robi coraz ciekawszy...

Mogę się mylić, ale w np. górach, opady śniegu nawet latem wcale nie są czymś niezwykłym.

I dziękuję za myzianie ^^'' Mam także nadzieję że pisanie recenzji nie stanie się nigdy zajęciem wyłącznie dla masochistów.
Avalia - 28-08-2009, 13:59
Temat postu:
Nie wiedzieć czemu postanowił mi na YT wyskoczyć wspaniały błąd który nie chce mi się naprawić i tracą mi się pomysły co z tym zrobić. Dostałam też chyba nowego uczulenia i którąś noc z rzędu się duszę, a po za tym to wstałam dzisiaj chyba lewą nogą i jestem całkowicie nie przytomna.
Anonymous - 28-08-2009, 14:00
Temat postu:
Bo Lech odpadł po słabej grze...


CainSerafin napisał/a:
Mam także nadzieję że pisanie recenzji nie stanie się nigdy zajęciem wyłącznie dla masochistów


Raczej nie, na pewno nie. A tak w ogóle pisanie recenzji ma jedną dobrą stronę. Zostajesz zapamiętany.
Salva - 29-08-2009, 11:21
Temat postu:
Bo na ten moment straciłam nie tylko część danych ale i samego Photoshopa. Życie jest piękne, indeed.
Loko - 29-08-2009, 18:24
Temat postu:
Bo się nie wyspałem. Z takiego powodu, że pod moim oknem demontują chodnik. Ja rozumiem że ci ludzie pracują, że muszą wcześnie wstać i robota wcale lekka nie jest, ale po pierwsze: tak prawdę mówiąc to lekko mówiąc nie interesuje mnie czy chodnik będzie z płyt, kostki brukowej czy granitu. Ważne tylko żeby dało się po nim chodzić. Po drugie: płyty chodnikowe można na taczki kłaść, tak więc z całego serca życzę tym panom, żeby przy następnym rzucie trafił się któryś w nogę.
cehijow - 30-08-2009, 20:53
Temat postu:
Bo mam tylko 26 poprawnych odpowiedzi do tanukowego konkursu. A tak bardzo chciałem wygrać parę odcinków anime na DVD.
Bezimienny - 30-08-2009, 21:04
Temat postu:
cehijow napisał/a:
Bo mam tylko 26 poprawnych odpowiedzi do tanukowego konkursu. A tak bardzo chciałem wygrać parę odcinków anime na DVD.
O, to masz naprawdę sporo - powyżej połowy trafień to są naprawdę dobre wyniki. Spora część pytań była wyjątkowo wredna.
cehijow - 30-08-2009, 21:07
Temat postu:
Tyle że nie wiem na ile to wystarczy.Brakuje mi czterech grafik:(. Więc nawet trudno cokolwiek "wygooglać".
Bezimienny - 30-08-2009, 21:14
Temat postu:
Spróbować zawsze możesz, a patrząc na ilość trafień jakie sam bym dał radę uzyskać, gdyby przynależność do redakcji nie blokowała mi możliwości uczestnictwa, 26 to nie jest zły wynik.
cehijow - 30-08-2009, 21:18
Temat postu:
Bo zostałem teraz zmotywowany i będę jutro cały dzień szukał "czterech zaginionych elementów"
Edit: już tylko 3:)
Edit: a teraz tylko 2:)
aliaren - 31-08-2009, 00:14
Temat postu:
Bo mam serdecznie dość japońskiej literatury współczesnej, mylą mi się fakty, nazwiska i tytuły, wszystko :| Był synem samuraja czy nie był, popełnił tenkō czy nie popełnił, pisał shishōsetsu czy jednak nie do końca, zabił się czy mylę go z innym? Chciałabym to w końcu zdać i zostawić za sobą, żaden przedmiot od początku studiów nie dał mi tak bardzo w kość >_> Egzamin w środę, a ja wcale nie czuję się dużo pewniej niż poprzednim razem... Do tego ustny, a ja nie znoszę ustnych. Uhhh byle do czwartku. O ile w ogóle nadejdzie, bo przy moim obecnym stanie ducha czwartek wydaje się być pojęciem abstrakcyjnym.
Melmothia - 31-08-2009, 07:27
Temat postu:
Wrrrrrrrrrr. Ja wiem, że skoro miałam wstać o 7 rano, to te pół godziny mnie nie zbawi i wstawanie o 6:30 nie jest takie złe… Gdybym jeszcze tak nie obudziła się o tej 5:15… A nawet jeśli bym się już obudziła, to żebym chociaż zasnęła. Ale nie, gdzie tam… Najpierw matka wychodząca do pracy, ale to normalne, tylko że zaraz potem zaczął się przetwierać ojciec, potem bo-miska-pusta-to-ci-podepczę-po-głowie, a na koniec jeszcze krzątająca się babcia (trzask trzask tuptuptuptuptuptup trzask trzask tuptuptuptuptuptup trzask trzask - i tak od tej 5:15). Czy oni spania nie mają? ==

I jeszcze ludzie narzekają z samego rana, że mają żwirek w butach. No to nie trzeba było stawiać butów koło kuwety, ale filozofia!

Jeszcze się dzień dobrze nie zaczął i już mnie głowa boli.
Asthariel - 31-08-2009, 19:02
Temat postu:
Bo dostawa do księgarni mojego Świata Finansjery się spóźnia już o półtora tygodnia, Gromowładnego takoż.
Morg - 31-08-2009, 20:04
Temat postu:
Jak mi się nie chce jutro do szkoły...
Amarth - 31-08-2009, 20:09
Temat postu:
Bo u dentystki było koszmarne opóźnienie.
Bo szampon w oku to nie jest dobre uczucie.
Bo jutro zczyna się rok szkolny i wierzcie mi uczniowe - to nie wam się najbardziej nie chce.
Loko - 31-08-2009, 21:07
Temat postu:
Amarth napisał/a:
Bo jutro zczyna się rok szkolny i wierzcie mi uczniowe - to nie wam się najbardziej nie chce


Mi by się tam nawet chciało, gdyby nie moja klasa i Pewna Pani Nauczyciel. Piastuje stanowisko wicedyrektora i jest na tyle irytująca, że przez nią zwolnił się z pracy (!) nasz nauczyciel od informatyki. Co zmniejsza liczbę normalnych nauczycieli o 1 (dodam że liczba ta i tak jest niewielka).
Salva - 31-08-2009, 21:21
Temat postu:
Za często się ostatnio czuję jak kompletna idiotka, o jeden raz za dużo.
tilk - 31-08-2009, 22:02
Temat postu:
Amarth napisał/a:
Bo u dentystki było koszmarne opóźnienie.

U ciebie też? Jakiś dzień opóźnionego dentysty dziś...
Easnadh - 31-08-2009, 23:39
Temat postu:
Bo jednak niektórych rzeczy, nawet bardzo się starając, przywrócić się nie da. Czuję się... dziwnie. Starałam się pomóc, a zostałam potraktowana dość oschle. Aż się naprawdę odechciewa.
cehijow - 01-09-2009, 10:34
Temat postu:
Bo okazało się ze nie odpowiedziałem poprawnie na pytania konkursowe:(. Ale przynajmniej miałem miłą lekture szukając ich na tej stronie:)
Morg - 01-09-2009, 13:53
Temat postu:
Poznałem dzisiaj plan lekcji - wszystko fajnie, tylko co za @$&#! wpadł na pomysł, żeby ZNOWU wpisać do niego tylko trzy godziny historii (czyli tyle samo, co matematyki), kiedy moja klasa ma ten przedmiot jako rozszerzony?!
Wrr.
Shizuku - 01-09-2009, 14:35
Temat postu:
Bo przez głupiego Putina, cały Gdańsk jest zakorkowany, a przez to nie pojadę do urzędu skarbowego z pitem, a tym bardziej nie złoże wniosku o dowód. A na egzamin prawa jazdy mi potrzebny, musze jak najszybciej to załatwić;/
Morg - 01-09-2009, 14:37
Temat postu:
Shizuku napisał/a:
a przez to nie pojadę do urzędu skarbowego z pitem


O ile się orientuję to akurat można załatwić nie ruszając się z domu.
Hisayo - 01-09-2009, 16:08
Temat postu:
Bo jutro szkoła i jeśli zdobędę pierwszą szóstkę, najpewniej zginę z przepracowania. Dajcie mi cos do bicia, bo bedę gryźć i kopać!
Bo NIKT nam nie powiedział, że musieliśmy dyrdać z mojej szkoł na Wawrzyszew, a to za blisko nie jest... I nie jest też przyjemnie stać na baczność w dusznym jak jasny gwint kosciele, kiedy i tak nikt na ciebie nie patrzy. I to samo, tylko że w pełnym słońcu i na cmentarzu (przynajmniej jakaś pociecha, że dowiem się czegoś o II wojnie światowej), a kolezaneczki, którym znudziło się cierpieć w milczeniu szepczą na tyle głośno, żeby mnie to wkurzało.
I - UWAGA - dziewczyna, której niemal nie znoszę, Dała. Mi. Czekoladę. Z. Okazji. Urodzin.
To jest STRASZNE.
Sasayaki - 01-09-2009, 17:19
Temat postu:
Bo jest taka książka: "Weronika postanawia umrzeć" i ja chyba też postanowię.
Shadow Dancer - 01-09-2009, 17:54
Temat postu:
Bo szkoła =.='
Bo szczepienie i bolące ramie :(
Bo "Chłopi" i "Jądro ciemności"
Bo cholerne autobusy!
Sola - 01-09-2009, 20:24
Temat postu:
Bo ludzie uważają się za sprytniejszych niż naprawdę są. Ja nie jestem głupia, po prostu wolno uczę się asertywności.
Agon - 01-09-2009, 21:28
Temat postu:
Bo za 100 lat nie przekopię się przez te góry nieprzeczytanych postów _-_

Bo jutro 8h na miły początek, w tym dwie matmy i mój ulubiony język na f, a w domu będę o 16.30. Generalnie mój plan jest bardzo lovely. Taak, nasza kochana pani dyrektor wie, jak skutecznie utrudnić nam życie. Jak dojdą mi fakultety, będę mieć ponad 40h w tygodniu - normalnie żyć, nie umierać!
BOReK - 01-09-2009, 23:26
Temat postu:
Shizuku napisał/a:
nie złoże wniosku o dowód. A na egzamin prawa jazdy mi potrzebny, musze jak najszybciej to załatwić;/

Może też być paszport, ale wnioskuję, że go jeszcze nie masz.

Bo mIRC ma odpał i nie działa jak trzeba. Poza tym chciałbym zarabiać więcej na godzinę i nie pracować równiez nocą, chociaż tylko ze dwie godzinki. Cytując Washa - work, work, work >_>. Za to dniówka ładna wyjdzie!
Easnadh - 02-09-2009, 19:00
Temat postu:
Bo niektórzy ludzie wymyślają takie słówka jak "piezoelektryczny przetwornik drgań", a potem inni ludzie muszą to tłumaczyć. Do tej pory nie wiem, jak to jest. Łatewer. Ale po 7 godzinach tłumaczenia na angielski jakiegoś technicznego tekstu padam na pysk. W którymś momencie po powrocie do domu po prostu zasnęłam, chociaż nie miałam takiego zamiaru, obudziłam się po 2.5 godzinie, i nie dość, że pospałabym jeszcze, najlepiej tak do soboty, to jestem na dodatek totalnie śnięta.
Frou-Frou - 02-09-2009, 23:14
Temat postu:
Bo wczoraj o drugiej w nocy wróciłam z Francji, a dzisiaj miałam już "małe" zadanka domowe na rozgrzewkę z trzech przedmiotów, oczywiście z matematyką na czele. Plan nam ułożyli wprost genialny, pozmieniali nam genialnie nauczycieli i gdyby nie to, że zwolniono nas z dwóch ostatnich, to bym się genialnie pochlastała w drodze do domu. Ach.
moshi_moshi - 03-09-2009, 08:19
Temat postu:
Zaraz mnie coś trafi! Moi rodzice są boscy: narobili wczoraj wieczorem krzyku, że gdzieś się pod zlewem leje woda. Musiałam dzisiaj wstać wcześnie, bo jestem sama, a umówili fachowca... Po 15 minutach rozmowy i puszczania wody z kranu, nie spadła nawet kropla w niewłaściwym miejscu. Mogłam jeszcze smacznie spać, no szlag!
Sasayaki - 03-09-2009, 11:54
Temat postu:
Bo miałam ochotę wyjść z koleżankami kupić koszulkę, ale nie. Siedź dziecię w domu i czekaj na kuriera. Nie cierpię kurierów.
Salva - 03-09-2009, 17:08
Temat postu:
Bo wczorajszy brak internetu mi się podobał.
Crofesima - 03-09-2009, 20:32
Temat postu:
Bo burza. Bo kiedy chciałam W KOŃCU iść na jakieś zakupy ubraniowo-kosmetykowe, to mnie tak przewiało po przejściu 200 metrów, że musiałam zajść do McDonalda. W innym wypadku bym odleciała.
No i po 15 minutach wróciłam do domu.

Bo w ciągu trzech dni wydałam już 250zł na swoje leczenie, a to dopiero początek.

Bo niektórzy nie mają w zwyczaju odpowiadać na smsy. :)

Bo wrrrr. Dzisiaj jestem wyjątkowo niemiła.
Yumiko - 03-09-2009, 20:54
Temat postu:
Bo kości bolą, bo zamiast kolana mam wieeeeelki balon i ledwo chodzę, przez co też nie przespałam nocy, rano kiedy wstawałam do szkoły upuściłam pudełko i gdy je podnosiłam poparzyłam się żelaskiem które sobie na ziemi stygło... moja skóra po zetknięciu z nim zrobiła "psssssst" i mam taki ładny ślad u.u Jakby tego było mało kiedy szłam do szkoły i przechodziłam koło mężczyzny który sobie po prostu zarabiał kosząc trawę, tylko mnie mógł z tak dużą siłą i prędkością walnąć kamień z pod owej kosiarki w związku z czym mam teraz siniaka... Był test z angielskiego, a kiedy wróciłam do domu i chciałam się napić mojego ulubionego soku marchewkowego okazało się że korek był źle dokręcony i wylałam go na nową, białą bluzkę... Tak... życie czasem potrafi dopiec ^^"
Morg - 03-09-2009, 21:02
Temat postu:
Bo jestem głupi i w związku z tym zeźlony na siebie. RAWR!
korsarz - 03-09-2009, 22:56
Temat postu:
Bo jeden z głośników, które podłączyłem do laptopa, nie działa (a jak działa, to krótko). Nie ma to, jak słuchać muzyki tworzonej w systemie stereo w systemie mono... Uwielbiam, jak z utworu połowa dźwięków mi umyka/jest na skraju słyszalności...
Easnadh - 04-09-2009, 06:44
Temat postu:
Bo dzisiaj naprawdę mi się nie chce. Mam ochotę wrócić do pokoju, zagrzebać się w pościeli, przykryć głowę poduszką i spać, spać, spać.

Na dodatek źle się czuję, jakoś tak mi niedobrze.
Nanami - 04-09-2009, 09:41
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Na dodatek źle się czuję, jakoś tak mi niedobrze.

Przybij Easiu! Choć mnie od wczoraj wieczór po prostu strasznie głowa boli i zdarza mi się pokasływać jak Ama~ A ja z kolei spać mogę teoretycznie, ale nie mogę. Albo nie mogę zasnąć, potem śni mi się coś totalnie głupiego, budze się w środku nocy i znów tak w kółko... Yay.
I dalej zabawa ze stawami w nadgarstkach, choć już trochę lepiej, problemy mnie ostatnio kochają~
Vodh - 04-09-2009, 09:45
Temat postu:
Korsarz - rozwiązanie tymczasowe - pogrzeb w ustawieniach tego-czym-tam-odtwarzasz-muzykę i ustaw sobie balans na 100% w stronę tego głośnika który działa, wtedy oba kanały będą szły na ten jeden głośnik. Wiem, że w Winampie można coś takiego zrobić bez najmniejszego problemu. Wprawdzie nie naprawi to drugiego głośnika, ale przynajmniej będziesz miał porządne i niepozbawione żadnych ścieżek mono.
Sakura_chan - 04-09-2009, 13:22
Temat postu:
Nie wiem czy moi sąsiedzi świętowali spoznioną rocznicę powstania solidarności czy wybuchu wojny, w każdym razie "śpiewanie" hymnu o 5 rano tak skutecznie żeby mnie obudzić to zuy pomysł
fm - 04-09-2009, 13:26
Temat postu:
Bo ludzi potrafią być genialni. Zadzwonić kilka razy gdy komórka jest wyłączona, stwierdzić "Proszę o kontakt", a numeru swojego telefonu nie zostawić.
Zegarmistrz - 04-09-2009, 16:16
Temat postu:
Bo źle wyliczyłem wydatki w tym miesiącu. W efekcie najpewniej skończę na większym minusie, niż planowałem.
Anonymous - 04-09-2009, 16:24
Temat postu:
Bo w kiosku dowiedziałem się, że karty Simplus wycofywane są z kiosków i dostępne będą tylko w punktach, z których najbliższy mam godzinę drogi od domu. Czas zmienić sieć.
Keii - 04-09-2009, 16:31
Temat postu:
Nie łatwiej doładować konto przez internet?
Anonymous - 04-09-2009, 16:41
Temat postu:
Nie praktykowałem tego jeszcze. Inna bajka, że będąc np. w podróży czy poza domem, trudno o net. Generalnie zmienię na Orange, co już od pewnego czasu rozważałem. Teraz dali mi dodatkowy motyw.
Vodh - 04-09-2009, 17:55
Temat postu:
Grisznak - Polkomtel ma niepodpisane umowy z pośrednikami, bo zdecydował się na obniżenie ich marży o 3% i ciągle trwają negocjacje, więc niewykluczone, że to tylko przejściowa sytuacja. Oczywiście nie próbuję Cię bynajmniej zatrzymać przy Simplusie, a jedynie naświetlić sytuację ^^
Irin - 04-09-2009, 18:05
Temat postu:
Coraz bardziej mi się NIE chce. Poza tym nie znoszę weekendów.
Frou-Frou - 04-09-2009, 18:45
Temat postu:
Bo niemoc twórcza się mnie kurczowo uczepiła i puścić nie chce.
zonk486 - 04-09-2009, 21:54
Temat postu:
Morg napisał/a:
Poznałem dzisiaj plan lekcji - wszystko fajnie, tylko co za @$&#! wpadł na pomysł, żeby ZNOWU wpisać do niego tylko trzy godziny historii (czyli tyle samo, co matematyki), kiedy moja klasa ma ten przedmiot jako rozszerzony?!



ty się nie śmiej, bo ja mam 1h historii (w tygodniu) przez całe 4 lata...

a co do tematu:

- poznałem mój nowy plan lekcji, okazało się, że jest z*****y jak pomysł z tuningowaniem visty
- doszedł mi beznadziejny przedmiot zwany "Aplikacje internetowe" (5h męczenia się w html + CSS w tygodniu)
- jeszcze nie sformatowałem swojego komputera, mimo, że minął już termin...
- jeszcze męczę się z kompletnie dla mnie niepotrzebnymi przedmiotami (Geografia, Biologia, Historia i inne nieodpowiednie do zawodu technik informatyk...)
- na sam koniec jeszcze dodam, że moje hurraoptymistyczne podejście do wszystkiego zostało stłamszone szkołą...
Salva - 04-09-2009, 22:00
Temat postu:
Bo samotne spacery w deszczu to średnio dobry pomysł.
moshi_moshi - 05-09-2009, 10:31
Temat postu:
Lubię deszczyk, trochę zimna i w ogóle. Tylko dlaczego akurat w taki dzień muszę iść do pracy... NIE CHCE MI SIĘ ;__________;
Agon - 05-09-2009, 16:22
Temat postu:
Bo jestem debil, debil, debil. Przez moją głupotę i ciapowatość nie pojechałam na korki z historii i musiałam je przełożyć na jutro rano. Teraz strasznie mi głupio i jestem na siebie zła. Na dodatek, jak biegłam na autobus, wywaliłam się i pobrudziłam czyste spodnie. Wrr.
Sasayaki - 06-09-2009, 09:32
Temat postu:
Bo wesele kuzynki... a teraz do Zupy...
Edit: Osz to jest Zupa! No to chyba wiecie co chcę napisać. Na pysk padam a spać mi się nie chce...
Frou-Frou - 06-09-2009, 12:36
Temat postu:
Bo bracia czasami są naprawdę nieznośni. Zwłaszcza rozpieszczeni, ot co.
R2D2 - 06-09-2009, 23:33
Temat postu:
Bo anime już praktycznie nie oglądam, może poza drugą serią Spice and Wolf. Już od kilku tygodni nie mogę znaleść nic interesującego, żadnego powiewu świeżości czy naprawdę ciekawej fabuły :(. Została sama sztampa, schemat i nuda w bylejakiej oprawie.
Easnadh - 07-09-2009, 07:21
Temat postu:
Bo obudziłam się po 4. Po niecałych 2 godzinach kręcenia się na łóżku udało mi się zasnąć, ale była to oczywiście mniej więcej ta pora, o której muszę wstawać. Gdy w końcu senna dowlokłam się do kuchni, żeby zrobić sobie kanapki, po otwarciu lodówki ze zdziwieniem spostrzegłam, że nie ma żółtego sera. Wczoraj wieczorem było całe nierozpoczęte opakowanie. No znikło. Świetnie, a w lodówce poza tym nic interesującego, jakieś resztki serków, a na szynkę nie miałam ochoty.

A poza tym z miłą chęcią wymienię rodziców na nowych. Szczególnie jednego z nich.
Zegarmistrz - 07-09-2009, 10:34
Temat postu:
Bo siedzę na durnym Internet Eksplorerze. Bo wysłałem 2 długie posty prawie na raz. Bo IE to nie Firefoks, nie ma jego udogodnień, ochrony przed antybotem (ani nawet korekty tekstu).
Agon - 07-09-2009, 16:33
Temat postu:
Bo żeby dojechać na seminarium z historii, na zerówkę, musiałam wstać o 5.30, i teraz czuję się totalnie wypompowana. Kocham moją szkołę.

Bo Wesele, które muszę na jutro przeczytać, czyli o drzemce mogę sobie pomarzyć.
Vodh - 08-09-2009, 15:28
Temat postu:
Bo mj cudowny, szybki i tani internet ma jedną wadę - dostawców idiotów. Efekt? Komuś się chyba nudziło i znalazł gdzieś tam informację o tym, że osoba zakładająca u nich konto postanowiła je usunąć. Pod koniec lipca. Więc należałoby może w końcu wyłączyć ten net - padł wieczorem 6 września. Niezłe opóźnienie.

Najzabawniejszy jest fakt, że ta wzmianka o usunięciu konta to pozostałość po przeprowadzce i *zmianie* adresu i planu subskrypcji. Oczywiście to, że opłata za wrzesień została uiszczona JEST u nich w papierach i zostało podwójnie sprawdzone. Jakim trzeba być kretynem, żeby tak prostą sprawę zagmatwać? Najlepsze jest to, że pan który internet u nas zakładał pojawi się dopiero w przyszły poniedziałek - będę go kastrował tępą łyżeczką żeby do nich zadzwonił i wyjaśnił sprawę *wcześniej* ale nawet jeżeli zrobi to za minutę to internet wróci dopiero za 3 do 5 dni... Więc optymistycznie wracam na dobre tak gdzieś w poniedziałek, realistycznie pod koniec przyszłego tygodnia, a pesymistycznie to wolę nawet nie myśleć. Po prostu pięknie. Oczywiście piszę z darmowego wifi z kawiarni i coś mi się widzi, że przez następne parę dni trochę czasu tu spędzę :/

No, tak więc jeżeli kogoś zdziwiło to, że mnie nagle nie ma to oto wyjaśnienie. Sprawę ratuje nieco fakt, że poza internetem nadal cała reszta pasuje do "Życia", ale i tak jestem mocno wkurzony całą sytuacją, a uzależnienie od internetu i fakt, że innego kontaktu z jenotami poza zjazdami w zasadzie nie ma skutecznie umieszcza sytuację ogólną z następnych kilku dni właśnie w tym temacie.
Agon - 08-09-2009, 16:52
Temat postu:
Bo czuję się niedoceniona, bu. Ale ja im jeszcze pokażę :>

Poza tym drugi dzień z rzędu jestem nieprzytomna z niewyspania (kaaawyy). Gópia szkoła.
Loko - 09-09-2009, 20:42
Temat postu:
Bo jutro idę do lekarza aby przebadał moją nogę. Ale nie to jest najgorsze, chodzi o fakt, że moja szanowna rodzicielka zdecydowała się pójść do przychodni dopiero po dniu w którym do szkoły poszedłem na prochach przeciwbólowych (czyt. dziś, dodam że ból zaczął się jeszcze przed wakacjami).
Sakura_chan - 09-09-2009, 23:33
Temat postu:
Bo zburzyli budki koło biura. I gdzie ja teraz kupię takie pyszne, świeże i ciepłe pączki ? Buu
Sasayaki - 10-09-2009, 07:57
Temat postu:
Bo net wczoraj nie chodził.
Irian - 10-09-2009, 10:02
Temat postu:
Samochód już nigdzie nie pojedzie. Szkoda, dobre autko było. Głowa mnie boli jak jasny pierun, chociaż nic dziwnego, wyrżnęłam w dach całym ciężarem.
Keii - 10-09-2009, 11:22
Temat postu:
Bo raczej straciłem 19$ i sporo nerwów, z powodu zbyt dużego hype'u na te klucze wspominane w ciekawostkach. Kiedy odpiszą na maila wszystko się okaże, ale chyba koniec promocji. Nie jest to jakaś kosmiczna kwota, ale tak się nastawiłem na tą windę, że jestem teraz potwornie zirytowany... A na naszej uczelni MSDN mają tylko wydziały matematyki i informatyki, phi (żadne inne m$ programy również mojego wydziału nie dotyczą).
Serika - 10-09-2009, 12:14
Temat postu:
O matko.. Irian, ale robili Ci na wszelki wypadek wszystkie badania? X_x
Easnadh - 10-09-2009, 12:16
Temat postu:
Bo tłumaczenie na polski angielskiego tekstu technicznego, który najpierw został jeszcze przetłumaczony na ten nieszczęsny angielski z jeszcze bardziej nieszczęsnego francuskiego, to w tym przypadku dzika mordęga. Ale przynajmniej tłumaczenie i domyślanie się, o co chodzi, oraz sprawdzanie zajmie parę dni (a co się będę spieszyć...) i nie będę musiała się nudzić albo udawać, że coś robię.
moshi_moshi - 10-09-2009, 12:18
Temat postu:
Irian, to samo pytanie, lekarz cię porządnie zbadał, mam nadzieję... I bogowie, dobrze że tak to się skończyło.
Krwawisz - 10-09-2009, 13:10
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Bo tłumaczenie na polski angielskiego tekstu technicznego, który najpierw został jeszcze przetłumaczony na ten nieszczęsny angielski z jeszcze bardziej nieszczęsnego francuskiego, to w tym przypadku dzika mordęga. Ale przynajmniej tłumaczenie i domyślanie się, o co chodzi, oraz sprawdzanie zajmie parę dni (a co się będę spieszyć...) i nie będę musiała się nudzić albo udawać, że coś robię.


Ciesz się, że nie musisz tłumaczyć na polski chińskiego tekstu technicznego, który to przetłumaczony został z mongolskiego i traktuje o produkcji siodeł do WKKW. Walcze już tydzien, a końca nie widać.
Irian - 10-09-2009, 13:39
Temat postu:
Karetka przyjechała, obmacali mnie z każdej strony i powiedzieli, że wyglądam OK... Idę dzisiaj do lekarza tak czy siak, głowa mnie boli i mam trochę sztywny kark, pewnie tylko stłuczenie, ale poproszę o prześwietlenie kręgosłupa na wszelki wypadek.

Dobrze, że się tak skończyło, bo jak już wypełzłam z auta (przez stłuczoną tylną szybę, żadne drzwi się nie chciały otworzyć), to zobaczyłam, że samochód ostatecznie wyhamował na drzewie, drzwiami kierowcy... Na szczęście wytracił prędkość wcześniej, szorując o ziemię, bo jakbym walnęła w ten pień z większym impetem, to raczej bym o własnych siłach nie wyszła. X__X Policjant mówił, że mogę się procesować z nadleśnictwem o jakieś odszkodowanie za auto, tam nie było ani żadnej barierki przed drzewami, ani siatki na zwierzaki.

Najlepsze jest to, że oprócz tego bólu głowy nie mam nawet zadrapania, ani żadnych siniaków od pasa. Złego diabli nie biorą...
korsarz - 10-09-2009, 17:23
Temat postu:
Bo w laptopie internet mi nie chodzi... Ledwo co się podłączy, zaraz się rozłącza. A podobno "usługa sieci bezprzewodowej jest włączona"...
Serika - 10-09-2009, 19:33
Temat postu:
Bo mam śliczny, nowy monitorek, 22", duży i fajny. I tak sobie ten monitorek postoi chyba czas jakiś, bo nie przyszło mi do głowy, żeby sprawdzić, czy moja karta graficzna obsługuje taką odjechaną rozdzielczość... NIE obsługuje. Na najnowszych istniejących sterownikach też nie. Googiel twierdzi, że w zasadzie może, ale to zależy od BIOSu - widać z moim nie gada, a po przeczytaniu instrukcji aktualizacji BIOSu chyba jednak sobie daruję ambitne plany... Choćby dlatego, że stacji dyskietek, teoretycznie potrzebnej, nie posiadam, a nie mam ochoty sprawdzać, czy z napędu CD na pewno pójdzie tak samo - -"

Grrrrrrrrrrrrrrrrrrr.....
Keii - 10-09-2009, 19:57
Temat postu:
Seri, część producentów płyt głównych daje windowsowy instalator biosu ponoć.
Serika - 10-09-2009, 20:51
Temat postu:
Keii, dzięki za sugestię. Wprawdzie do mojego modelu raczej nie polecano, ale zaktualizować BIOSa się dało, nawet skutecznie. Efektów brak.
Wzdech, nowa zabawka ląduje tymczasowo na szafie - -"
Agon - 11-09-2009, 07:44
Temat postu:
Bo pewne osoby nie umieją przegrywać i pogodzić się z tym, że inne osoby są bardziej lubiane i mają poparcie innych osób (uh, trochę masło maślane mi wyszło w tym zdaniu, ale co tam). W skrócie: ktoś próbuje ze mnie zrobić tę 'zuą', a z siebie biedną, pokrzywdzoną ofiarę. Na szczęście mam kontrargumenty na jej 'zarzut' - niech sobie nie myśli, że tak łatwo mnie wygryzie.
Loko - 11-09-2009, 09:18
Temat postu:
Bo pewne grupki ludzi zachowują się jakby wszyscy naokoło nich nie mieli uszu, oczu czy innych narządów postrzegania rzeczywistości. Nie potrafią też zrozumieć, ze nie wszyscy w autobusie mają ochotę na disco polo i rżenie z żałosnych opowiastek wiejskich macho. Cytując S. Kinga, mam ochotę złapać kogoś takiego za łeb, i sprawdzić jak daleko zdołam wykręcić zanim coś trzaśnie.
Crofesima - 11-09-2009, 12:39
Temat postu:
Bo Tsubasa RC kończy się... za.. dwa chaptery?... DWA? W tym miesiącu?!...

To mnie zaskakuje. I intryguje. A głównie przeraża. :|
korsarz - 11-09-2009, 19:18
Temat postu:
Bo ojciec się wziął za naprawianie sieci i teraz neta nie ma w ogóle (piszę z komórki)
>.<
moshi_moshi - 11-09-2009, 20:45
Temat postu:
Mam dość, myślałam, że po wakacjach będę miała więcej siły żeby to wszystko znosić, ale jest coraz gorzej. Po prostu nie daję sobie już rady, bo ile można płakać, krzyczeć itd. Jeszcze żeby to chociaż pomagało, ale nie ma jak, skoro dzień w dzień jest to samo. Wieczne pretensje, awantury i ogólna beznadzieja. Żyć się odechciewa. Szkoda słów...
cehijow - 11-09-2009, 23:22
Temat postu:
Bo nie dostałem miejsca w akademiku w Szczecinie.Oczywiście musiałem być leniwy i nic wcześniej nie szukać na wszelki wypadek.Teraz będzie bardzo zabawnie,może rozbije namiot na parkingu uniwersytetu? Muszę coś znaleźć, ale jeszcze nie mam zielonego pojęcia co/jak/gdzie?
Salva - 12-09-2009, 20:27
Temat postu:
Bo ledwo człowiek się przyzwyczaił znów mu zabierają :<
Crofesima - 12-09-2009, 23:42
Temat postu:
Bo kibole.

... ;_;

I nie, nie zasługuję na Miyaka, to nie moja wina była! Na dodatek się zestresowałam. Ale przynajmniej ... [kontynuacja w odpowiednim temacie]
Agon - 13-09-2009, 10:27
Temat postu:
Bo chyba zgubiłam moją ulubioną bluzę. Nie mogę jej nigdzie zlokalizować, więc prawdopodobnie zostawiłam ją w szkole, w którejś z sal. Nie pamiętam, czy ją miałam ze sobą, jak wracałam do domu. Cholera _-_
Salva - 13-09-2009, 10:36
Temat postu:
Bo pojechało~ Tak trwale, bu!
Morg - 13-09-2009, 15:32
Temat postu:
Bo moja siostra wchodzi chyba w okres buntu młodzieńczego... teoretycznie to nie powinien być problem mój, a matki, ale widać nie do końca. Czemu muszę przy każdym posiłku i nadarzającej się okazji wysłuchiwać bzdur o tym jakie to zasady są do niczego i należy je łamać?! >.> Jeszcze żeby to miało choćby i namiastkę sensu, ale nie, po co? Szczerze i z całego serca matce współczuję, a to nie zdarza się aż tak często. Niemniej... następnym razem jak to usłyszę, to chyba zacznę mordować ze szczególnym okrucieństwem...
Salva - 13-09-2009, 15:49
Temat postu:
Bo nie lubię jednak spać w dzień, nie lubię tego dziwnego nastroju, nie znoszę tego co mi się zazwyczaj wtedy śni. I nie odreaguję sobie tego w taki sposób jakbym chciała. B-e-a-utiful...
Sakura_chan - 13-09-2009, 16:25
Temat postu:
Bo Kubica znowu nie dojechał. Zamordować BMW Sauber
Salva - 13-09-2009, 19:56
Temat postu:
Bo żarty się skończyły i muszę poszukać pomocy, jak najszybciej.
Anonymous - 13-09-2009, 20:05
Temat postu:
Sakura_chan napisał/a:
Bo Kubica znowu nie dojechał. Zamordować BMW Sauber

Bo tak zarąbiście jego zespół się przygotowal do sezonu.
Crofesima - 14-09-2009, 10:18
Temat postu:
Bo przyjechałam szczęśliwie i całkiem szybko (chociaż dwie japonki w przedziale zostały wymienione na dwóch bardzo rozgadanych rosjan w Warszawie Centralnej, bu), najadłam się, wyspałam, teraz odpoczywam, ale... jakoś tak... trochę... tęskno. I smutno.

...no Happy Ending~... ♫
Agon - 14-09-2009, 21:10
Temat postu:
Bo ten, kto wymyślił poniedziałki, powinien ómrzeć. Przez duże Ó.
Vivian - 14-09-2009, 21:17
Temat postu:
Bo to początek tygodnia a ja czuję się zmęczona i gram jakąś piekielną etiudę, której schemat melodyczno - rytmiczny przypomina : LA LA ZGRZYT(jakiś dziwny akord) LALALA ZGRZYT w tempie allegro vivace, bądź co badź, po dłuszym graniu to jest męczące nawet dla moich uszu.
korsarz - 14-09-2009, 22:26
Temat postu:
Bo nowy livebox ma humory. Łączy się raz na pięć minut, raz na sekundę, ni cholery nie chce na stałe. Grrr....
Nanami - 14-09-2009, 22:37
Temat postu:
Bo komputer się zbuntował, próby naprawy dziadostwa zeżarły mi sporo cennego czasu. Okazało się, że znów kostki z pamięcią były przyczyna. Bosko. Po wypięciu działa OK. Czyli muszę znów zainwestować w ich zakup. Na dodatek lewy głośnik padł i chyba permanentnie, nic go nie jest w stanie reaktywować. Poza tym bez Crofe tak pusto i nie ma z kim łazić wszędzie. Przeraża mnie takowoż perspektywa drugiego terminu (na pierwszy się nie stawiłam, Kokia <3) z systematyki roślinek, której tylko ja nie zaliczyłam. Niby mam datę i godzinę, ale sali niet, a psor nieosiągalny, dziad jeden. I ani pół strony jeszcze nie przerobiłam... Zaprawdę, ach te problemy. Reszta idzie w odstawkę, bo nie warto się przejmować.
korsarz - 14-09-2009, 23:13
Temat postu:
Systematyka roślin... Współczuję. U mnie to był postrach roku.
Loko - 15-09-2009, 15:31
Temat postu:
Bo pani od fizyki. W pierwszej klasie ją nawet lubiłem, w drugiej przestała nas uczyć i nawet się za nią chwilami zatęskniło dopóki... nie została wicedyrektorką. Na dwa najwyższe stanowiska (czyt. dyrektorka i wice) w szkole zostały wybrane osoby pasujące tam jak siodło do świni. Teraz gdy jestem w trzeciej klasie dopiero dwa tygodnie, ta kobieta zirytowała mnie sto razy bardziej niż przez całą drugą i pierwszą. Zmoderowano - punkt I.1. regulaminu forum.

Pierwsze i ostatnie ostrzeżenie ustne. Kolejny taki wyskok i przestanę być miła.

IKa - Zua Biurokratka

Enevi - 15-09-2009, 16:10
Temat postu:
Śmierć USOSowi i wszystkiemu co z tym związane. Ja wiem, że jestem gópia i w ogóle, ale bez przesady... Mam dość, dość, pokrzaczyłabym sobie wulgaryzmami -_- A prych!
GoNik - 15-09-2009, 16:29
Temat postu:
@^%^&&%^*%#$##@# LAGI. (tak, 10 chyba z rzędu podejście zakończone przez "killed by lag")

Idę zlać parę zombiaków.
moshi_moshi - 15-09-2009, 20:26
Temat postu:
I po jakie licho ja ze sobą te głupie buty brałam... Chyba na to wesele w worku po kartoflach pójdę, a żeby nie było totalnej wiochy, kupię sobie uroczą marynarkę, bo tego jest od cholery i trochę... Wkurzyłam się, bardzo!
Karel - 15-09-2009, 21:52
Temat postu:
Bo poprawka! (nieważne z czego i gdzie).
I nieważne że zdana. Zjadłem przez nią dzisiaj tyle nerwów że czuję się starszy o dekadę.
Czasami studia są naprawdę stersujące.
Morg - 16-09-2009, 13:13
Temat postu:
Słońce must die!
Vivian - 16-09-2009, 14:50
Temat postu:
Bo dzisiaj czuje sie naprawde samotna, bo dzisiaj nie znajduje w sobie sily i naprawde nie znajduje tam dla siebie miejsca. Bo ta cholerna klawiatura w bibliotece jest zepsuta i alt nie dziala.
Vodh - 16-09-2009, 15:11
Temat postu:
Maraton Toradory (przedwczoraj 9 odcinków, wczoraj 16) zakończony pakietem snów, które kiedyś uznałbym za bardzo miłe to całkiem skuteczny przepis na dołek ^^
BOReK - 16-09-2009, 15:41
Temat postu:
Bo w serwisach ogłoszeniowych jest bajzel. Bo bez żadnego uprzedzenia przyszli panowie od instalacji ogrzewania (ci co parę tygodni temu) i poprosili o dostęp do piwnicy w celu wycięcia odcinka rur. Bo musiałem piwnicę odgruzowywać z wieloletniego syfu. Bo zadzwonili z informacją o możliwości zamknięcia (wstawianie gratów) akurat gdy jem obiad. Bo jutro będzie replay, na szczęście słabszy.

Bo przydałaby się praca. ;D
Anonymous - 16-09-2009, 22:36
Temat postu:
Bo gdy wróciłem z roboty do domu, okazało się, że ktoś mi ukradł bokserki z balkonu... Bezpieczniej jest chyba pracować na rano, niż na popołudniówkach.
Agon - 17-09-2009, 17:39
Temat postu:
Altruista napisał/a:
Bo gdy wróciłem z roboty do domu, okazało się, że ktoś mi ukradł bokserki z balkonu...

A może po prostu wiatr Ci je zwiał? Taka kradzież wydaje mi się... dość nietypowa? :P

Bo coraz bardziej zaczyna mi brakować na wszystko czasu, a kawa staje się nieodłączną częścią mojego dziennego życia.
Amarth - 17-09-2009, 18:31
Temat postu:
Bo zaledwie miesiąc po wyleczeniu Wiedźmińskiej Zarazy spod znaku Kuleczek dorwało mnie kolejne przeziębienie. Boli mnie głowa i gardło, nos mam zatkany, spać nie mogę, choć jestem nieziemsko zmęczona, oczy mi łzawią, nastrój mam parszywy i ogólnie czuję się podle. Mógłby ktoś dobić? Tylko bezboleśnie proszę.
Asthariel - 17-09-2009, 18:33
Temat postu:
Bo mimo, ze jak głupi przez 3 dni uczyłem się mapy fizycznej Afryki, to i tak jako jedyny dostałem jedyneczkę, bo najpierw zostałem zapytany o prady morskie, których w moim atlasie nie było, a potem 2 razy pomyliłem się przy wskazaniu rzek o centymetr.
Sasayaki - 17-09-2009, 18:37
Temat postu:
Jeju ostrego masz nauczyciela...

Bo paskudnie dzisiaj a chciałam ruszyć się z domu :<
Asthariel - 17-09-2009, 18:40
Temat postu:
Żebyś wiedziała, to jest kobieta, który na początku lekcji robi dwuminutowe kartkówki, gdzie po usłyszeniu pytania od razu pisze się odpowiedź, a człowiek głupieje, bo nie ma czasu na zastanowienie...
Sasayaki - 17-09-2009, 18:48
Temat postu:
Wierzę... Nie każdy może mieć tak "wspaniałą" geograficzkę jak ja miałam. Ach te jej pamiętne kwestie: "Słuchajcie, strasznie mi się dzisiaj spać chce/boli mnie głowa... to może wy będziecie cicho a ja wam film puszczę." Ech...
fm - 17-09-2009, 20:31
Temat postu:
Bo nieszczególnie sprawny zestaw słuchawkowy u mojej klientki. Bo złotówka się umacnia akurat wtedy, gdy mam euro do sprzedania.
Keii - 18-09-2009, 01:04
Temat postu:
Bo jestem strasznie zmęczony psychicznie, tak ogólnie. Mam nadzieję, że to chwilowy dołek spowodowany końcem wakacji i szybko przejdzie ;)
Mitsurugi - 18-09-2009, 03:00
Temat postu:
Bo czasu mi nie starcza! Nawet przy 5 godzinach snu cały dzień to wciąż za mało na wszystkie moje zainteresowania! Buuu

Bo w środę poprawka, a nauka pędzi z prędkością martwej ciężarnej żółwicy bez nóg z biegiem wstecznym.......

Bo jeszcze tylko niecałe 2 tygodnie wakacji. Choć na studiach to i tak wakacje jeszcze ze 2 miechy trwać będą. No ale i tak dopada mnie "syndrom czarnego smutku końca bezstresowych wakacji" :( :(
Salva - 18-09-2009, 08:16
Temat postu:
Bo tęsknię, teraz już mam za czym.

Bo rozmowa z fachowcem uświadomiła jedno, należało to zrobić dużo wcześniej.
Melmothia - 18-09-2009, 16:32
Temat postu:
Wściekłość przekroczyła u mnie chyba już poziom krytyczny, bo nie mam już nawet siły się dalej się denerwować, wszystko mi jedno. Takich cudów, jakie wyprawia nasz uniwersytet, to już dawno nie widziałam. Nie dość, że od Annasza do Kajfasza, nikt nic nie wie, na każdym świstku jest co innego, to jedni drugich nie uznają i nawet jeśli opiekun praktyk powie, że tak jest i mamy zrobić to i to, to w dziekanacie powiedzą, że oni o tym nie mają pojęcia i że to niemożliwe. Najlepsze jest to, że my praktyki mamy już załatwione – to, co należało do nas, zrobiłyśmy. Czarno na białym. Ale nie, w końcu jest coś takiego jak biurokracja: na tym świstku jest inna data (pal licho, że taką kazano nam wpisać), ten świstek nie zgadza się z tamtym, a ten w ogóle nie jest ważny (mimo że kazano nam go przedstawić), a tak w ogóle to sobie sami wszystko załatwcie, jako studenci jesteście przecież na samym końcu drabiny, nas to nic nie obchodzi, najlepiej to sami sobie napiszcie i wydrukujcie wszystkie potrzebne papiery, ale my wam i tak nie podpiszemy. Ale pamiętajcie, że do końca września macie oddać indeksy, a nas już nie obchodzi to, że nie możecie. Mimo że powinnyśmy móc, jako że w regulaminie jasno jest napisane, że praktyki można odbywać do tego i tego, ale jak już pisałam, dziekanat nic o regulaminie nie wie, a opiekun praktyk nie przyjmuje do wiadomości, że dziekanat nie wie, za to dziekanat nie przyjmuje do wiadomości, że opiekun owszem. A my jesteśmy w środku. Za to, że uniwersytet nie potrafi zrobić porządków z własnymi papierami, płacimy my.

Przypuszczam, że mój post jest tak samo zrozumiały, jak sytuacja, w której znalazło się parę osób na moim roku (mimo że praktyki załatwione, piątki i czwórki z góry do dołu w indeksie, wszystko zaliczone już w czerwcu, ale nie, trzeba jeszcze bardziej utrudniać życie, coby to wam za łatwo nie było).

Cztery godziny biegania w tę i we w tę i dalej jesteśmy w punkcie wyjścia. Odechciało mi się czegokolwiek.
Avellana - 18-09-2009, 17:21
Temat postu:
Mel, całkiem serio Ci radzę: zbierz dokładnie, co i jak, jakiego przepisu w regulaminie nie przyjmują do wiadomości w dziekanacie i idź to wszystko zgłosić do rektoratu. W najgorszym razie nic nie zwojujecie, ale z moich doświadczeń studenckich wynika, że to potrafi zadziałać jak dotknięcie różdżki.
Melmothia - 18-09-2009, 18:14
Temat postu:
Dziękuję, Ave. Jeśli inaczej nie będzie się dało, to pewnie zgłosimy to wyżej, ale najpierw jeszcze raz zrobi się rundkę i przejdzie do kilku miejsc. Jeśli za kilka dni nie będzie długiego i zagwiazdkowanego eseju na temat niekompetencji takich i owakich w Słonej Zupie, to będzie oznaczało, że w końcu coś wskórałyśmy.
Miya-chan - 18-09-2009, 18:54
Temat postu:
Bo umieranie czas zacząć. Zjazdową zarazę przetrwałam cała i zdrowa, ale przeciw Jesiennemu Przeziębieniu nie ma obrony _^_
moshi_moshi - 18-09-2009, 20:56
Temat postu:
Szlag jasny by to trafił! Jak zwykle moja wina, oczywiście... Rwa mać, a taki dobry dzień miałam... Ale karma cię dojedzie, jak mawia moja koleżanka, zawsze!
Enevi - 18-09-2009, 23:13
Temat postu:
Bo niektórzy są wredni i mają swoje Zasady...
aliaren - 19-09-2009, 00:04
Temat postu:
Bo mój laptop (najtańszy z możliwych, do tego kupiony przez mojego ojca na amerykańskiej przecenie, o parametrach mających się nijak do tego, do czego jest mi potrzebny) właśnie zdechł. Po raz 4. w ciągu ostatnich 6 miesięcy. I jeśli rodziciel będzie się upierał po raz kolejny, żeby oddać go do naprawy, co oznacza co najmniej miesiąc bez laptopa i kolejne pieniądze wyrzucone w błoto (ciekawostka - na serwis, nowy dysk twardy, i odzyskiwanie danych poszło już w sumie ponad 1000 zł, co daje sumę równą temu, ile gruchot był wart w momencie kupna 2,5 roku temu) to urządzę popisowy atak histerii. Z rzuceniem się na podłogę i waleniem pięściami w dywan.

Żeby nie było wątpliwości - nie chodzi o to, że jestem rozkapryszoną córeczką, oczekującą od rodziców, że zapłacą jej za cokolwiek raczy wskazać paluszkiem. Tym, co frustrujące jest fakt, że połowę pieniędzy potrzebnych mi na zakup nowego laptopa od dawna mam. I gdyby w momencie, kiedy ten grat zepsuł się po raz pierwszy, rodzice dali mi (albo chociaż pożyczyli) pieniądze, które ostatecznie poszły na naprawy, od pół roku miałabym nowego.

Ale nie.
Przecież ja nie potrzebuję nowego laptopa, bo ten, co mam, w zupełności mi wystarcza do tych śmiesznych zabaw programami graficznymi, z których nawet pieniędzy żadnych nie ma.

Grrrrrrrrr po prostu ręce mi opadają i nie wiem jak z rodzicami rozmawiać, żeby uzmysłowić im swoje racje...
Amarth - 19-09-2009, 12:25
Temat postu:
Bo przeziębienie ostro się targuje. Zgodziło się zabrać (przynajmniej tymczasowo) gorączkę, ale w zamian podbiło nowe terytorium, konkretnie uszy. Jeśli do poniedziałku mi się nie poprawi, czeka mnie wizyta u lekarza, której wolałabym uniknąć.
Sasayaki - 19-09-2009, 18:01
Temat postu:
Bo do jasnej ciasnej jak się komuś wynajmuje mieszkanie to wypada chodziarz wyrzucić swoje śmieci i nie zostawiać brudnego garnka i słoika po flakach na kuchence! A jak już zostawiasz te śmieci to daj przynajmniej lokatorowi klucz do śmietnika!
moshi_moshi - 19-09-2009, 20:07
Temat postu:
Szlag, raz chciałam jak człowiek obejrzeć sobie anime nie na komputerze (jak byście mieli taki monitor jak ja, nie dziwilibyście się) i zostałam wywalona sprzed telewizora przez mamę, która musi zrobić przegląd "wszystkich-powtarzanych-po milion-razy-chał". Buuuuuuuuuuu!!!
Galnea - 20-09-2009, 11:59
Temat postu:
We wtorek zmarła bardzo bliska mi osoba z rodziny, wczoraj byłam na pogrzebie. Od tygodnia trudno mi się pozbierać - dopiero teraz dochodzę do siebie.
wa-totem - 20-09-2009, 14:00
Temat postu:
Bo ganiam jak kot z pęcherzem, od annasza do kajfasza a "urzędnik państwowy" to już dla mnie gorsza obelga od dźwięcznego "sk*****syn". Mam ochotę na nocną wyprawę ze sprejem pod pewne urzędy, i ozdobienie ich zreinterpretowanym "hwdUP".

Bo setki nie przeczytanych na forum, po ledwie 2 tygodniach...

>_<"
Shizuku - 20-09-2009, 15:48
Temat postu:
Bo Baka odwołana! Kurczę, to miał być mój ostatni konwent przed maturą, teraz w tydzień nie zorganizuję ekipy, która pojechałaby na Nejiro, nie mówiąc o pieniądzach, dojeździe i tym podobnych sprawach. Złaaa.
IKa - 20-09-2009, 17:44
Temat postu:
Bo okazało się, że wkład laserowy do mojej drukarki do niej nie pasuje. Co w tym momencie jest <cenzura> bo uniemożliwia mi wydrukowanie materiałów do pracy. Bo muszę zmieniać większość tematów, bo muszą być "po polsku" i dopisywać "prawa człowieka" do programu.
Bo katar.
<i bo przegapiłam restok w tokenshopie...>
Salva - 20-09-2009, 20:05
Temat postu:
Bo nienawidzę alkoholu. I ludzi. Nawet po najmniejszej minimalnej ilości. Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę. Jeśli jeszcze raz znajdę się w towarzystwie osoby, która ma zamiar coś wypić, wychodzę.
Karel - 20-09-2009, 20:10
Temat postu:
To dokładnie tak jak ja. Mam alkocholo-wstręt. Nie pijam na Sylwestra nawet szampana a zapach piwa ( i ludzi pijących je) wywołuje we mnie skrajne obrzydzenie.
Costly - 20-09-2009, 20:15
Temat postu:
Są na świecie ludzie, którzy bez odrobiny alkoholu nie są w stanie żyć. I to są ludzie chorzy. Są też ludzie, którzy bez względu na okazje czy czas nie wypiją ani kropli. I to też są ludzie chorzy ;p
Salva - 20-09-2009, 20:19
Temat postu:
Ja się brzydzę nieodpowiedzialnością ludzi po alkoholu. Li i jedynie.

Ano i bo nie udała mi się jedna rzecz, którą bardzo chciałam zrobić. Teraz muszę czekać do października. Bu. Ogółem, nie zobaczyłam się z osobami z którymi bardzo chciałam się zobaczyć.
tilk - 20-09-2009, 20:32
Temat postu:
Salva napisał/a:
Ja się brzydzę nieodpowiedzialnością ludzi po alkoholu. Li i jedynie.

Ludzie, którzy są nieodpowiedzialni po alkoholu, z reguły są nieodpowiedzialni w ogóle, tylko że z promilami już nie potrafią tego ukryć :D
korsarz - 20-09-2009, 20:48
Temat postu:
Salva napisał/a:
Bo nienawidzę alkoholu

Same here. Nie ma to, jak wizyta zgrai wrzeszczących facetów po paru piwach w akademiku po 10-u godzinach zajęć x_X.
krew_na_scianie - 20-09-2009, 21:02
Temat postu:
tilk napisał/a:

Ludzie, którzy są nieodpowiedzialni po alkoholu, z reguły są nieodpowiedzialni w ogóle, tylko że z promilami już nie potrafią tego ukryć :D

Dobrze powiedziane Tilk. :)

Skoro już jestem w tym temacie - zbieranie grzybów to cudowna rzecz, ale ta ilość pająków, na które można się natknąć..I to takie giganty!! To są chyba jakieś mutanty!
Keii - 20-09-2009, 21:26
Temat postu:
Jeszcze ~30 min w kolejce, nie ma to jak headstart rush... Chociaż ponoć ludu tyle, że mimo 10 kanałów w dwóch pierwszych zone'ach i tak nie ma potworów do bicia XD
BOReK - 21-09-2009, 08:31
Temat postu:
SMO (Sprawa Modernizacji Ogrzewania) przedstawia się blado. Od końca sierpnia biegają po bloku panowie wymieniający rury grzewcze i grzejniki (i chwała im), więc pewnego pięknego dnia nie poszedłem do tymczasowej pracy, bo wpadli do mnie. Od tamtej pory czekam na pojawienie się właściciela mieszkania z dołu, żeby mogli tam wpaść i wymienić zabawki, bo inaczej nie dokończą u mnie. Oni go jeszcze nie złapali, ja też nie, bo to nie mój zapaćkany problem. Skończyć muszą do piątku, bo jest próba szczelności, a u mnie jest po parę centymetrów przerw w pionach i nie podłączone grzejniki, więc szczelne to to nie jest. Ja zaczynam w tygodniu pracę, mam czas dziś i może jutro, a może gdzieś w tygodniu. Oni nie wiedzą kiedy będą mogli dokończyć, bo faceta z dołu nadal nie ma - tzw. kierownik nie ułowił... To ja pytam - kto reguluje opłaty w administracji osiedla, skoro facet wynajmuje mieszkanie różnym pracownikom? Czemu tak trudno się z nim skontaktować? Czemu wieczorem ja pójdę na dół i powiedzmy, że spotkam najemcę i coś z nim ustalę? A może i nie, bo żadnego nie ma aktualnie?

Dobrze, że do nich poszedłem i zapytałem, bo pewnie by sobie przypomnieli jakby mi zalało pół mieszkania. Pomimo tego nadal sprawa wygląda biednie, bo najwyraźniej komuś z szefostwa tej wesołej ekipy nie chce się rzetelnie wypełnić swojego obowiązku. >_>'
Easnadh - 21-09-2009, 17:19
Temat postu:
Bo oparzyłam się w palec i boli jak cholera. Bo debilny pies sąsiadów szczeka jak opętany od ponad 20 minut, ciężki szlag mnie już trafia i naprawdę siłą się powstrzymuję, żeby do nich nie pójść i nie powiedzieć paru słów. Bo Ares do niego dołączył i przez jakiś czas za oknem miałam koszmarny hałas, póki nie zamknęłam własnego psa w domu. A na dodatek moja uczelnia raczyła wreszcie łaskawie wywiesić na stronie datę zapisu na seminaria, ale z dopiskiem, że w każdej chwili wszystko się może zmienić i proszę śledzić na bieżąco, czyli, jak znam życie, pewnie któregoś pięknego dnia wywieszą o 9:00 notatkę, że, uwaga!, dzisiaj o 10:00 są zapisy, a że nie zdążycie przyjechać, to nie nasza sprawa.
Sasayaki - 22-09-2009, 08:15
Temat postu:
Bo o niektórych rzeczach naprawdę nie należy rozmawiać...
Asthariel - 22-09-2009, 10:03
Temat postu:
Bo moje kociątko zdechło, z powodu przedwczesnego porodu kotki...
Loko - 22-09-2009, 12:33
Temat postu:
Bowiem siedziałem dzisiaj przez godzinę w szpitalu, z podłączoną kroplówką. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt że zabieg nic nie pomógł....
Irin - 22-09-2009, 15:08
Temat postu:
Nienawidzę polskiej służby zdrowia, kij im wszystkim w oko.

(żeby nie było, ja jestem zupełnie zdrowa)
Agon - 22-09-2009, 15:27
Temat postu:
Bo mam psychiczną nauczycielkę od matematyki, która niczego mnie/nas nie nauczy, a na moje nieszczęście muszę zdawać z niej maturę.

Mam ochotę sobie zniknąć i mieć wszystko w głębokim poważaniu, a nie mogę.
Nanami - 22-09-2009, 17:01
Temat postu:
Bo łapie mnie coś grypopodobnego. I przez to niemiłosiernie marudze i zanudzam. A won, sio!
Shizuku - 22-09-2009, 17:10
Temat postu:
Bo nadal nie ma napisów do House'a, a ja już przytupuje nogami z podniecenia xD
Anonymous - 22-09-2009, 17:33
Temat postu:
Bo posiadając w domu cztery kochane, wredne drapieżniki trzeba się liczyć z konsekwencjami. Nigdy mnie nie dziwiło, że moje koty łapią myszy, albo przynoszą do domu upolowane ryby i żaby. Ale dzisiaj tak mnie zaskoczyły, że aż mnie zamurowało.

Upolowały kuropatwę. A przynajmniej coś do niej podobnego, bo rozpoznanie korpusu bez głowy jest trudne.
Sasayaki - 22-09-2009, 18:04
Temat postu:
Bo dosłownie wdepnęłam w bagno. Moja mama ma zakopane w ogródku cztery doniczki z "bajorkiem" a w nich bagienne rośliny. No i nie patrząc pod nogi, w czasie podlewania, wlazłam w jedną z nich. Najgorsze że but został w środku i trzeba było go wyjąć rękami >___<
Vodh - 22-09-2009, 18:15
Temat postu:
Arrrrgh, okrutny świecie! Jest późno jak diabli (czytaj: kawiarnia zamknięta, a ściąganie czegokolwiek przy użyciu uczelnianego netu to nienajlepszy pomysł) ale House jest@! Lecę pod drzwi kawiarni, już w zeszłym roku sprawdziłem, że nie wyłączają WiFi na noc xDDDD
Mitsurugi - 22-09-2009, 18:57
Temat postu:
Jutro poprawka z Geografii Politycznej i wcale nie czuję się mocniejszy niż na egzaminie właściwym. Ech....cóż co ma być to będzie :)
Sakura_chan - 23-09-2009, 18:44
Temat postu:
Bo po "Zmierzchu" szykuje nam się kolejne fazogenne dzieuo filmowe. Podobno w amerykańskiej wersji Death Note Lighta ma zagrać Zac Efron...
Loko - 23-09-2009, 18:45
Temat postu:
To żart, prawda?
Keii - 23-09-2009, 19:08
Temat postu:
Sakura, jesteś pewna? Bo ostatnio dyskusja o aktorze do głównej roli miała miejsce parę miesięcy temu i po prostu fani obstawiali między innymi Efrona.
Sakura_chan - 23-09-2009, 19:52
Temat postu:
Na szczęście nie. Na jakimś forum mi to mignęło, więc pewnie na szczęście jednak plotka.
(Proponuję jeszcze Edzia ze Zmierzchu jako L'a do kompletu :P)

Mitsurugi - 23-09-2009, 20:05
Temat postu:
Bo nie zdałem poprawki, i trzeba będzie wywalić stówkę na warunek. :) Ech, to życie...... :P
Easnadh - 24-09-2009, 12:40
Temat postu:
Bo od 3 dni robię w kółko to samo, te same kalkulacje. A końca nie widać. Endless eight po prostu. Ty cholerny żabojadzie, który masz wymagania z d*py wyciągnięte, a żeby cię tak rozwolnienie dopadło!
Bo od początku tygodnia siedzę na praktykach przy komputerze, który nie ma Mozilli, tylko cholerny IE, a więc: brak zakładek, łysy gmail bez motywów, wielka czcionka i masa innych, jakże irytujących rzeczy, od których już dawno zdążyłam się odzwyczaić.
Bo jestem głodna i zmęczona. I mam dość. Dobrze, że jeszcze 3 dni, ale ledwie zdążę odpocząć od praktyk, zacznie się rok akademicki, ahaha...
Vodh - 24-09-2009, 14:08
Temat postu:
Kolejna część Epopei Internetowej: Burdel jaki mają w Virgin okazał się jeszcze większy niż nam się wydawało - po wczorajszym telefonie okazało się, że zamiast czekać na net jeszcze od -1 do 2 dni poczekamy sobie... minimum 10 dni! Super. Na plus można zaliczyć to, że zachowując przynajmniej pozory przyzwoitości stwierdzili, że oczywiście za ten czas bez netu płacić nie będziemy. Obstawiam, że jeżeli w ogóle faktycznie wróci za te 10 (teraz już 9) dni, czyli w okolicach 7 października (kochamy "10 dni roboczych", prawda? :D) to pochodzi dwa dni, po czym wyłącza "bo październik nieopłacony". No bo przecież owszem, za wrzesień nie musimy płacić, a że już jest zapłacone to pewnie im jakoś umknie. Czytaj: Net mam tylko na uniwerku (no i tam gdzie sam sobie znajdę), do RO w ogóle nie będę startował bo z miesięcznym lagiem to sensu nie ma... Oh joy :3 Oczywiście konto do WoWa aktywne i czas mi sobie leci, ale tym to już naprawdę się przestałem przejmować już jakiś czas temu. Czas na ćwiczenia i wykład, a potem wycieczka do Życia, bo w końcu nie samym brakiem netu żyją Vodhy :D
Hisayo - 24-09-2009, 15:07
Temat postu:
Bo jeśli się coś ustali i omija pierwszą próbę czegośtam, to się nie rezygnuje i przeprasza, prawda? Ano właśnie na odwrót... A podobno to ja jestem ta ignorantka specjalizująca się we wnerwianu ludzi!
Anonymous - 24-09-2009, 16:35
Temat postu:
Bo uczę się spać sam.

urwa.
Serika - 24-09-2009, 18:00
Temat postu:
O, Cai...

<śćiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisk>
Salva - 24-09-2009, 20:11
Temat postu:
Dałby Bóg żeby ta zupa za słona była...

Bo zjadłam w przeciągu dwóch dni prawie cały słoik soku malinowego i moje wnętrze woła "cebuli! pieprzu!", a mnie jest zbyt niedobrze, żeby jeść cokolwiek.

Bo wstawki angielskie są złe. NIE tylko w japońskim wydaniu. Mamusiu, a mówiłam sobie, żeby nie słuchać akurat tej piosenki bo mi zgwałci wizerunek wykonawcy...
Sakura_chan - 24-09-2009, 22:48
Temat postu:
Zamordujcie mnie, utopcie, powieście, whatever. Oby szybko i bezbolesnie. Mam dość. Wszystkiego.
Loko - 24-09-2009, 23:04
Temat postu:
Dołączam się do prośby powyżej. Powody również te same.
Vodh - 25-09-2009, 11:57
Temat postu:
To jak już będziecie przy topieniu, to możecie mnie przy okazji uzdrowić. W końcu powinna zostać całkiem niezła kupka dobrej karmy, a na wyleczenie przeziębienia (zestaw "gardło katar ogólne rozbicie") dużo nie trzeba - a irytuje dziadostwo ;P
Sasayaki - 25-09-2009, 12:00
Temat postu:
Mam dziś wyjątkową ochotę kogoś zabić >__< To kto pierwszy?
Anonymous - 25-09-2009, 12:11
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Mam dziś wyjątkową ochotę kogoś zabić >__< To kto pierwszy?

Żądza mordu? Sasa jeśli tak bardzo tego pragniesz to możesz udusić kilku akolitów w kościele. Pozwalam ;>

Bo zaraz trzeba iść do pracy.
Vodh - 25-09-2009, 12:13
Temat postu:
A, jeszcze byłbym zapomniał:

Bo nadal wlecze się za mną niemoc tfurcza, co już mnie powoli zaczyna iryować ;p
BOReK - 25-09-2009, 16:06
Temat postu:
Umów się z ludźmi pracy, to cię zrobią na durnia. Miały być dzisiaj testy instalacji grzewczej (u mnie z braku jednego podpięcia ograniczone), miał też wcześniej wpaść murarz i zamurować dziury w ścianach. Testów nie ma, murarz nie wpadł, bo czegoś tam na dole nie moga zakręcić od samego ranai nic nie może się odbyć jak powinno. W związku z tym będę mył i malował dziurawe ściany, bo w poniedziałek i wtorek wprowadzają się współlokatorzy.

Następna próba w poniedziałek. Jak znowu coś się im obsunie, to wepchnę ich kierownika w pozostałą rurę, którą muszą mi jeszcze usunąć. Miesiąc wymiany ogrzewania, a tu coraz zimniej...
Ysengrinn - 25-09-2009, 17:04
Temat postu:
Dzień taki, że najchętniej w ogóle nie wstawałbym z łóżka, a od ósmej rano uskuteczniałem biegi z papiórkami od urzędu do urzędu. Kiedy już myślałem, że wszystko pozamiatane i mogę wrócić na parę dni do rodziców nagle okazało się, że tłuszcza wykupiła wszystkie (!) bilety PKS. Krrra. Mam nauczkę, że nie wybierać się nigdzie w piątek po południu. A poza tym mam dość, nogi mi w sempiternę włażą.
Vodh - 25-09-2009, 18:16
Temat postu:
Drobny update po trzech godzinach tłumaczenia skrajnym oszołomom matematyki (tak, praca w grupach, kochamy to, kochamy...): Katar i gardło bez zmian, "ogólne rozbicie" podwojone, do tego ból głowy. Piiiięknie =.= w efekcie warczę wewnętrznie z byle powodu. No nic, czas wracać do mojego cudownego, beznetowego mieszkanka (które faktycznie jest poza brakiem netu cudowne).
Sasayaki - 25-09-2009, 21:33
Temat postu:
Właśnie ujrzałam w telewizji dorosłą kobietę, która biorąc udział w teleturnieju miała przeliterować słowo : "marnotrawstwo"... Załamałam się... żeby to było wyzwanie dla dorosłego polaka? Rozumiem tzw: spellingbee w krajach anglojęzycznych gdzie jest spora różnica między tym co się mówi a pisze, ale błagam! W marnotrawstwo można co najwyżej, zgubić to "w" po środku, nie ma tam nawet jakiegoś "rz" albo "h". I to ma być wyzwanie dla przeciętnego obywatela?
BOReK - 26-09-2009, 13:19
Temat postu:
Myślałem, że meble w obrabianym właśnie gabineciku są przykręcone do ścian, ale nie... Są przybite gwoździami o calowych łbach! Klątwa na wszystkich domorosłych budowlańców! Będzie huk...

edit: jednak oprócz gwoździ są jeszcze większe śruby na klucz, którego nie mam. Szafki zostaną zdematerializowane.
GoNik - 26-09-2009, 14:31
Temat postu:
Dwa dni mulącego netu i pół godziny (za które będę musiała JA zapłacić) wiszenia na telefonie do Astera, żeby po krótkim rekonesansie wyłączyć torrent chodzący na maksymalnym uploadzie bez ograniczeń.
I zatykający całą sieć.
Wiwat domorośli informatycy! Nie chcę wiedzieć jak on programuje...
Asthariel - 26-09-2009, 20:44
Temat postu:
Bo byłem w Złotych Tarasach w Warszawie na wycieczce szkolnej, nic nie kupiłem, co by dac zarobić znajomym z księgarni, a tu się okazjuje, że w źródle , z którego czerpią księgi nie ma nic z Eriksona. Wr.
Irian - 27-09-2009, 07:34
Temat postu:
Jeżdżenie do pracy na szóstą rano, w niedzielę, komunikacją miejską... Aaargh. X_X
Hisayo - 27-09-2009, 10:04
Temat postu:
Bo dzisiaj z przerażeniem stwierdziłam, że zwykle po niedzieli nastepuje poniedziałek... A w poniedziałek nie mamy matematyki, co znaczy neimal stuprocentowo, że szkoła zrobi mi wodę z mózgu na czły tydzień. Prych.
Loko - 27-09-2009, 12:42
Temat postu:
Bo jedna tabletka przeciwbólowa już nic nie daje, a dwóch boję się wziąć.
Sasayaki - 27-09-2009, 13:07
Temat postu:
Cytat:
Bo jedna tabletka przeciwbólowa już nic nie daje, a dwóch boję się wziąć.

A co bierzesz Loko?... ja dzisiaj zdążyłam zjeść dwa Ibupromy max... >____> Ech, ja sobie kiedy wygarbuję żołądek.
Loko - 27-09-2009, 13:39
Temat postu:
Lek nazywa się bodajże Naproxen. I właśnie najbardziej obawiam się o mój brzuch, bo już kiedyś zatrułem się lekami.
Anonymous - 27-09-2009, 13:42
Temat postu:
Loko napisał/a:
Lek nazywa się bodajże Naproxen. I właśnie najbardziej obawiam się o mój brzuch, bo już kiedyś zatrułem się lekami.

A więc nie przesadź z ich stosowaniem. Jeszcze zniszczysz sobie żołądek.
Loko - 27-09-2009, 13:47
Temat postu:
Wiem, tylko że ledwo chodzę. W szpitalu oferowali mi już kulę, jednak to raczej skreśliłoby mnie z wszelkich wypadów poza dom (a tu się momentami nie da wytrzymać). Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że żaden lekarz nie umie powiedzieć co mi jest...
Sasayaki - 27-09-2009, 14:00
Temat postu:
Ludzie różnie reagują na leki. Niektórzy twierdzą że łykniesz sobie taką Nospę i jak ręką odjął, a dla innych czasem dwa Ibupromy to za mało... Jeśli od ostatniej dawki minęły jakieś cztery godziny to może spróbuj zażyć coś mocniejszego.
moshi_moshi - 27-09-2009, 14:09
Temat postu:
Loko, kiedyś brałam coś o nazwie Apo Naproxen i było to bardzo mocne diabelstwo, z listą działań niepożądanych dłuższą od całej reszty ulotki. Zasadniczo lek jest mocny, dlatego radzę przeczytać ulotkę, tam masz podane ile tabletek i w jakich odstępach możesz bezpiecznie wziąć w ciągu doby. I radzę poszukać innego, lepszego lekarza, najlepiej specjalistę, nawet jeżeli musiałbyś jechać na badania przez pół Polski. Przyczyna może być kompletnie od czapy i objawiać się bólem w zupełnie innym miejscu. A leki przeciwbólowe pomagają tylko na chwilę, nie usuwają przyczyny.
Loko - 27-09-2009, 14:25
Temat postu:
Ja biorę Pabi-Naproxen, z tego co wyczytałem działa na zapalenia stawów itp. w tym problem że lek jest brany w ciemno, bo nikt nie stwierdził że mam zapalenie. Jeśli chodzi o lekarza to mam mieć wizytę 12 listopada... Siostra i ciotka próbują jakoś wkręcić mnie do lekarza w Warszawie, ale wątpię czy coś z tego wyjdzie. Jeśli chodzi o mocniejsze leki, to już ten w.w. jest na receptę a innego nie mam. Pozostaje tylko czekać.
Serika - 27-09-2009, 15:13
Temat postu:
Jeśli podejrzewasz coś ortopedycznego, to poszukaj lekarza, który Ci zrobi prześwietlenie pod niestandardowym kątem. Moja siostra przez parę lat chodziła z coraz bardziej bolącą kostką i wszyscy lekarze zgodnie twierdzili, że symuluje, żeby dostać zwolnienie w WF-u. Dopiero w szpitalu w Otwocku zrobili jej inne prześwietlenie i wyszło, że ma w nodze dodatkową kostkę, która zaczęła się rozrastać i jeszcze chwila, a w ogóle nie mogłaby chodzić... Kostkę usunięto, noga się trzyma na drutach, ale przynajmniej działa.
Costly - 27-09-2009, 17:53
Temat postu:
Z przeciwbólowymi raczej nic nie doradzę - mam specyficzny organizm, u mnie i 5 ibupromów nie musi odnieść skutku, z zasady przy cięższych kontuzjach mój lekarz od razu przepisuje mi zastrzyki przeciwbólowe (które kurde działają, ale nie nadaje się po nich do niczego, czytając listę składników dowiedziałem się, że są tam między innymi jakieś opiaty...). Natomiast, jeżeli to coś ortopedycznego, to polecam poleżeć trochę w zimnej wodzie. Na początku szlag człowieka może trafić, ale z czasem przynosi to straszną ulgę (przynajmniej w moim wypadku).
BOReK - 27-09-2009, 21:26
Temat postu:
Bo w środku malowania zaczął odklejać się sufit. =_='
Keii - 28-09-2009, 11:18
Temat postu:
Bo *w końcu* łaskawie dostaliśmy plan zajęć. Bo codziennie na uczelni od 9:30/11:15 do 16:15-20:45. Na 4 roku...
Tyle za Aionowania, nie będzie mnie w domu przez większość dnia, więc uczyć się będę musiał do nocy - oh joy.
Salva - 28-09-2009, 12:45
Temat postu:
Bo ktoś szalenie inteligentnie zatrzasnął drzwi od łazienki, wróciłam zmęczona ze spaceru w pełnym słońcu. Pominąwszy, że mam tam wszystkie moje rzeczy. Zaraz mnie trafi ciężki szlag.
Zegarmistrz - 28-09-2009, 12:55
Temat postu:
Wychodzi trzeci tom Przygód Kubusia Puchatka.
Anonymous - 28-09-2009, 12:57
Temat postu:
Zegarmistrz napisał/a:
Wychodzi trzeci tom Przygód Kubusia Puchatka.

Trzeci? Pamiętam dwa ("Kubuś Puchatek" i "Chatka Puchatka"). Skąd trzeci?
Zegarmistrz - 28-09-2009, 13:04
Temat postu:
Cytat:
Trzeci? Pamiętam dwa ("Kubuś Puchatek" i "Chatka Puchatka"). Skąd trzeci?


Jak to skąd? Napisano... Po co dobra franczyza ma się marnować?
Dred - 28-09-2009, 18:03
Temat postu:
WHAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAT?!
To już chore, co robią z Kubusiem. Wersje serialowe (kukiełkowa i w 3D) były tak debilne, infantylne, idiotyczne, i jeszcze nie wadomo jakie, że brak mi słów. I teraz śmią wydawać kolejny tom?! To tak, jakby napisano oficjalnie kontynuację Władcy pierścieni i autorem nie byłby Tolkien, ani nikt z nim powiązany.
Jedyne co trawię w wersji pisanej, czego nie napisał Milne to Tao KP i Te Prosiaczka.
Cholerstwa jedna nie wiedzą, co to dobry smak.
Rozumiem, że za tym wszystkim stoi Disney, tak?!
Jak ja chciałbym, żeby im odebrano prawa do wydawania pozycji z Misiem.
Reunion" Genesis, kinowy (amerykański) Dragon Ball, kolejny Kubuś Puchatek... Co jeszcze?!
Sasayaki - 28-09-2009, 18:50
Temat postu:
Kurcze, źle mi. Nie znoszę radykalnych zmian...
Anonymous - 28-09-2009, 19:29
Temat postu:
Cytat:
To tak, jakby napisano oficjalnie kontynuację Władcy pierścieni i autorem nie byłby Tolkien, ani nikt z nim powiązany.

Była kontynuacja trylogii Sienkiewicza, była trzynasta księga "Pana Tadeusza", był "Ostatni Władca Pierścienia"...
Dred - 28-09-2009, 19:44
Temat postu:
Cytat:
był "Ostatni Władca Pierścienia"...

O, nie wiedziałem o tym! Czytałem tylko Hobbita i Trylogię.

Co do trzynastej księgi, raczej to jest "doujin hentai", aniżeli pełnoprawna kontynuacja.
Morg - 28-09-2009, 19:45
Temat postu:
Bo Staff jest (był?) gópi. Jak ta cała Młoda Polska zresztą.

I wrr - okienka to zło.
moshi_moshi - 28-09-2009, 19:56
Temat postu:
Szlag, bo wychodzi na to, że poczta polska znowu pokpiła sprawę...

Edit: Odszczekuję to XD
Velg - 28-09-2009, 20:03
Temat postu:
Grisznak napisał/a:
był "Ostatni Władca Pierścienia"...

IMHO akurat do narzekania na kontynuacje WP lepszy jest "Pierścień Mroku"...

Bo mi się nie chce.
korsarz - 28-09-2009, 20:10
Temat postu:
Bo jeszcze dwa pomieszczenia są do malowania, z czego jedno pomieszczenie strategiczne, a mianowicie kuchnia. I co się robi z meblami i sprzętem? Oczywiście wpycha się do mojego pokoju, bo oczywiście u mnie jest bardzo dużo miejsca. Tak dużo, że teraz ledwo można do mojego pokoju wejść...
Serika - 28-09-2009, 20:16
Temat postu:
........i w co ja się wpakowałam?

Byłam dzisiaj podpisać umowę o studiowanie. Zaoczne, bo mi tego co mam mało :D W szkole wybranej pod kątem najlepszego stosunku jakości do ceny. I byłoby wszystko fajnie, gdyby nie drobny szczegół.

Nie doceniłam odległości. Bardzo.

O kurka wodna, jak to jest daleko! I mówię to ja, dziecko autobusu, któremu zawsze wszędzie było blisko. Drugi koniec świata, jak pomyślę, o której będę musiała wstać, żeby rano dotrzeć tam na zajęcia, to mój budzik profilaktycznie popełnia seppuku.
Będzie bolało.
Melmothia - 28-09-2009, 21:23
Temat postu:
Czas się chyba na mnie wściekł tudzież uznał, że już musi dać się we znaki, bo urodziny mijają mi przy bólu głowy, niepokojącym, irytującym i niewytłumaczalnym bólu w prawej łopatce, który teraz jest i tak mniej dokuczliwy, niż był poprzedniej nocy, oraz ogólnej senności.

Poza tym mam plan zajęć. Ładnie wygląda, jeśli zaznaczę sobie zajęcia, na które chciałabym pójść, ale biorąc pod uwagę, że zapisy będą w pierwszym tygodniu, a konkurencja w przypadku niektórych ostra, to mi się NIE CHCE. Nic mi się nie chce, tak dokładniej.

I jak sobie pomyślę, ile załatwiania różnych spraw mnie jeszcze czeka, to nie chce mi się jeszcze bardziej.
Nanami - 29-09-2009, 15:44
Temat postu:
Bo mam serrrrdecznie wszystkiego dosyć. Wiecznie tylko pretensje i wymagania, a ja jestem głupia i sie tym przejmuje jeszcze jak ostatnia idiotka. Z rodziną wychodzi się ładnie tylko na obrazku... Oby mnie do jutra szlag nie trafił.

Bo jest zimno i wstrętnie, a durne przeziębienie jak się od początku września ciągnie, tak końca nie widać. Auć, moja głowa. I nie, nie bede brać proszków. I do lekarza tez nie pójde, bo nie boli strasznie, jest tylko upierliwe.
Harpagan - 29-09-2009, 15:55
Temat postu:
Nienawidzę hazardu. Jak zobaczyłem jak ludzie sobie grają na maszynach zwanych jędnorękimi bandytami i ile wygrywają to stwierdziłem, że też spróbuje... Oczywiście podszedłem z nastawieniem pozytywnym, myślę sobie ile wygram i w ogóle. Wrzuciłem ładnie 100 złotych i przegrałem wszystko w 5 minut... Na dodatek kiedy wyszedłem z tego kasyna zaczęło lać jak z cebra. Przemoknąłem całkowicie i tak to cały dzień został zapisany do najgorszych...
BOReK - 29-09-2009, 16:38
Temat postu:
Łeh, wczoraj było nieźle ale dzisiaj jest do chrzanu. Współlokator w ostatniej chwili zadzwonił, że jednak sprowadzi się w weekend - spowoduje to pewne zaległości płatnicze i popsuje i tak napięty plan. Do tego zadzwonili z potencjalnej pracy, ponieważ w tę środę nie da się urządzić dnia próbnego i spróbujemy za tydzień. No i deszczyk pada, przez co nie chce mi się samemu pchać w warszawskie korki.
moshi_moshi - 29-09-2009, 19:04
Temat postu:
Mimo urodzin, karma mnie dojechała: plan na ten semestr jest BEZNADZIEJNY!!! I ja nie chcę jeździć na uczelnię w piątki.... RWA!

To nie są urodziny, to jakiś obrzydliwy koszmar. Ja nie chcę wiedzieć co zrobiłam w poprzednim życiu, skoro teraz dostaję tak po d... Normalnie boję się jutro obudzić.
Agon - 29-09-2009, 19:55
Temat postu:
Bo uwielbiam, jak ludzie piszą masowo posty typu 'Zgadzam się z Tobą', 'Masz rację'. Ludzie, litości.
Bo jutrzejszy poranek będę musiała zaliczyć do cudnej straty czasu. A mogłabym się wyspać porządnie, ale nie.
Bo mam łapki jak z lodu. Kocham moje krążenie.

Edit: Oż kur, opryszczka mi w nocy wyskoczyła. Zło.
Easnadh - 30-09-2009, 09:10
Temat postu:
Bo muszę na praktykach siedzieć do 15:00 (na szczęście ostatni dzień dzisiaj), a dosłownie usypiam na siedząco, bo jestem dalej potwornie zmęczona po wczorajszym czatowaniu na uczelni od 6:30 i lataniu po mieście jak dzika tam i z powrotem. Znaczy - usypiałabym, gdyby nie cholerny, kłujący ból żołądka, który mnie męczy od ponad godziny. Na dodatek mam jeszcze jakieś dreszcze. A czeka mnie dzisiaj kończenie sprawy z cennikiem, nie za bardzo czuję się jednak w stanie to zrobić.

Chcę do domu.
Enevi - 30-09-2009, 11:00
Temat postu:
Coś mnie rozbiera i ewidentnie nie jest to druga połówka, a jakieś wredne rinowirusy == (czy jakieś tam inne ustrojstwo...) A prych!
Salva - 01-10-2009, 12:49
Temat postu:
Bo nóżki i jelitka mnie kochają~
Agon - 01-10-2009, 18:15
Temat postu:
Bo mogliby w końcu podać na stronie te cholerne zastępstwa na jutro, bo człowiek nie wie, czego ma się uczyć, a co może sobie odpuścić.

Edit: Bo historię musieli nam wcisnąć jako zastępstwo, no musieli. WYJĄTKOWO jej jutro nie chcę...
Sasayaki - 01-10-2009, 19:29
Temat postu:
Osz jasny gwint! Kolano mnie boli diabelnie...
Asthariel - 01-10-2009, 20:00
Temat postu:
Bo uczyć się muszę, a tu głowa mnie boli.
Bo zawsze na klasówce jest coś, co zaniedbałem/zapomniałem/nie miałem zielonego pojęcia ze coś takiego będzie.
Sola - 01-10-2009, 22:03
Temat postu:
Tokyobynight.pl się kończy. Śledziłam ten blog dwa lata, wiele zdjęć z niego znalazło się na moim pulpicie. Jakby mało nieszczęścia, czytając ostatni wpis upuściłam kanapkę na klawiaturę. Pomidorem do dołu, of kors.
BOReK - 02-10-2009, 01:26
Temat postu:
Bo słuchanie piosenek o krańcu nieba wieczorem w samotności źle wpływa na ogólne funkcje psychiczne. Jak zaraz nie zasnę, to pójdę na nocny spacer by wrócić nad ranem, a później na inauguracji <chrrr> roku <krztuś> akademickiego <kwęk!> będzie ledwo szumiący Bór nadal nucący te same kawałki.

Ja chcę, żeby już była niedziela.

ed: i nie chcę tu więcej pisać. Niech mnie ktoś walnie jeśli spróbuję.
Anonymous - 02-10-2009, 01:37
Temat postu:
Bo cóż po świadomości tego, że robi się rzecz głupią, jeśli i tak przyjdzie ją zrobić? To diabelnie frustrujące, a opróżniona butelka wina w nieznacznym tylko stopniu poprawia tu nastrój.
Enevi - 02-10-2009, 18:05
Temat postu:
Bo coś mi mówi, że może być różnie... Bo lekcje organizacyjne SĄ nudne... A powtarzanie w kółko: "Watashi wa Amerikajin desu. Iie, watashi wa Igirisujin de wa arimasen" doprowadza do szału (ponoć szybko wystartujemy... mam nadzieję!) Liczę na ogrom ciekawych zajęć!
Amarth - 02-10-2009, 20:39
Temat postu:
Bo ostatnie 10 minut spędziłam przeklinając soczyście. I mam ochotę kląć jeszcze więcej. Złośliwość rzeczy martwych mnie dopadła i jestem przez to w podłym nastroju.
Anonymous - 02-10-2009, 23:01
Temat postu:
Bo w ramach radości, do kwestii samotności doszedł brak komputera. I modemu.I pracy dyplomowej.

Kradzież jest złem.

A Los skurczybykiem, co mnie nie lubi.

Also, Rzym.

Urwa jego mać.
Salva - 03-10-2009, 09:43
Temat postu:
Bo złośliwość rzeczy martwych~ Kochamy gmaila!
Mai_chan - 03-10-2009, 17:21
Temat postu:
Bo NIE było Boskiej Jabłoni na żadnym stoisku na całym Festiwalu Komiksu
I bo mi łokieć spuchł i boli
Vodh - 03-10-2009, 19:36
Temat postu:
Bo mnie 3/4 dnia łeb bolał tak, że myślałem że urodzę. Poza tym zarabiam o funta na godzinę mniej niż myślałem, bo miałem nieszczęście urodzić się w 89 a nie 87 :/
Mai_chan - 03-10-2009, 19:43
Temat postu:
Prawie jak double post!

Wiem już, czemu boli mnie łokieć. Yay dla wysiewowego zapalenia stawu!
Morg - 04-10-2009, 12:15
Temat postu:
Bo wywaliło mi wczoraj internet i wrócił dopiero dzisiaj rano. Grawr.
Loko - 04-10-2009, 16:18
Temat postu:
Bo leżę sobie aktualnie w szpitalu. Jeśli wszystko pójdzie dobrze wyjdę za około dwa tygodnie.
Velg - 04-10-2009, 16:23
Temat postu:
A co dokładnie Ci dolega?
Loko - 04-10-2009, 16:34
Temat postu:
Wysnuli nową teorię na temat mojej nogi, tym razem to obciążony staw. Prawdę mówiąc nie wiem po co muszę tu leżeć, bowiem moja siostra mieszka ~500 metrów od tego miejsca i mógłbym sobie po prostu przychodzić od niej na zabiegi, ale cóż jestem w mniejszości. Konkretnie te zabiegi to fizykoterapia (prąd, chłodzenie, laser, cośtam magnetyczne) i ćwiczenia których jeszcze nie miałem.
Vodh - 05-10-2009, 00:14
Temat postu:
Bo sam nie wiem, czego chcę. I nie, wyzdrowieć się nie liczy, bo to marzenie bardzo przyziemne, w skończonym czasie prawie 100% możliwe do zrealizowania i miejmy nadzieję krótkoterminowe (chociaż powtarzający się ostatnio codziennie, ścinający z nóg ból głowy, na który nie pomaga aspiryna (3 tabletki, więcej na raz raczej nie wezmę, poza tym mi się już skończyła a w portfelu raczej motylki :D) też ładnie mi pasuje do tematu). Miejmy nadzieję że dobre zdrowie przywróci również dobry humor, ale na razie czarno to (jak i wszystko inne) widzę.
Loko - 05-10-2009, 13:52
Temat postu:
Bo miałem dzisiaj ćwiczenia w szpitalu, co za tym idzie odkryłem kilka nowych mięśni w swoim ciele i właśnie dają o sobie znać. Teraz wychodzą dwa lata "ćwiczenia" na WF.
Sasayaki - 05-10-2009, 17:06
Temat postu:
Bo dzisiaj tak mnie boli głowa że wysiadam... nie jestem w stanie zrobić niczego konstruktywnego...
pestis - 05-10-2009, 17:25
Temat postu:
Bo ze wszystkich autobusów do Kraka musialam wybrać ten, który oczywiście nie przyjechał, pomimo tego, że był na każdym możliwym rozkładzie, który sprawdziłam.
Pffffff.
Salva - 05-10-2009, 19:36
Temat postu:
Bo jestem nadaktywna, mam za dużo energii, zaraz pęknę, nosi mnieeee... Nie wiem co ze sobą zrobić, przez to jedzenie zrobił się ze mnie niesamowicie ruchliwy człowiek. I dziki sprint po błoniach nie pomógł, wręcz przeciwnie. Czuję się jak pies na wysokoenergetycznej karmie, który ma ochotę roznieść mieszkanie, bo tak.
Celtycka - 05-10-2009, 20:02
Temat postu:
Bo nie jestem w stanie interpretować Pieśni nad Pieśniami, popcorn mi się przypalił i moje ukochane słuchawki się zepsuły ;/
Loko - 05-10-2009, 20:12
Temat postu:
Bo wypadałoby obejrzeć cokolwiek podczas pobytu w szpitalu (mam tu aż za dużo czasu), a akurat mam okres w którym wybitnie nie chce mi się oglądać anime.
Nanami - 06-10-2009, 15:52
Temat postu:
Bo za bardzo się cieszyłam, że wreszcie przeszło przeziębienie. I wróciło jak na zawołanie, ewoluując w coś grypopodobnego. Czuje sie fatalnie, można mnie dobić. Ponoć też strasznie marudze, cóż, chorzy zawsze marudzą.

EDIT: Dobra, dobito mnie. Wrrr.
Zegarmistrz - 06-10-2009, 20:31
Temat postu:
Zapisałem się na darmowy kurs e-biznesu i żałuje, że nie mogę się wypisać.

Dzieci, pamiętajcie: zarobicie na swojej stronie internetowej dużo pieniążków, jeśli:
a) Pozbędziecie się wewnętrznych barier mentalnych, które powstrzymują was od odniesienia sukcesu w ebiznesie.
b) Kupicie dużo naszych ebooków o tym, jak pozbywać się wewnętrznych barier mentalnych.
c) Albo książek, które są droższe, lecz skuteczniejsze.
d) Pamiętajcie, że nasze ebooki możecie kupić taniej (lub nawet dostać za darmo) jeśli namówicie na nasz kurs wielu znajomych.
Shizuku - 06-10-2009, 21:25
Temat postu:
Bo przez swoje roztrzepanie, muszę czekać kolejny miesiąc na dowód. Bo nie pamiętam kodu pocztowego w swoim adresie zameldowania, przez co nie mogłam go zferyfikować, a to, że jest błędny dowiedziałam się dzisiaj jak chciałam się zapisać na egzamin z prawa jazdy. Boooskooo. Będe zdawać w grudniu, w pełnym śniegu, gdy uczyłam się jeździć w lato. Hip hip hurra!
Crofesima - 06-10-2009, 21:43
Temat postu:
Bo właśnie mocno uderzył mnie fakt jak bardzo mało mam czasu w stosunku do ilości swoich zainteresowań. A tu jeszcze trzeba na obowiązki znaleźć pięć minut, a na jutro statystykę odrobić...
I skręca mnie strasznie kiedy uświadamiam sobie, że środa to dopiero pierwszy dzień z trzech w tygodniu, w których mam totalny zapiernicz. I że niedawno zaczął się rok, więc na razie jest 'łatwo, przyjemnie i spokojnie'. I że na razie oglądanie anime W OGÓLE mnie nie kręci (wyjątkiem była Kobato) i strach się bać co będzie, jak najdzie mnie ochota na nadrabianie wszystkich zaległych tytułów...
Anonymous - 06-10-2009, 22:26
Temat postu:
Bo zastanawiam się czy mam sześć, czy siedem zwierzaków.

Od kilku tygodni przychodzi do nas pies jednej z dalszych sąsiadek i wcina jedzenie naszym kotom i dwóm suczkom. W dodatku większość czasu spędza leżąc pod drzewkiem w ogródku. Nie bardzo wiem co z nim zrobić, bo z jednej strony szkoda mi go (jest tak chudy, że przeciska się pomiędzy szczebelkami w płocie), a z drugiej nie chcę mieć do czynienia z jego właścicielką.
Salva - 07-10-2009, 08:14
Temat postu:
Bo mnie komar pogryzł.
krew_na_scianie - 07-10-2009, 12:59
Temat postu:
Bo się okazało, że w pokoju nie będę tylko z moją kumpelą. To się porobiło...
Asthariel - 07-10-2009, 16:05
Temat postu:
Bo ilość trój, którymi codziennie jestem zaskakiwany w szkole przestała mnie już śmieszyć, zwłaszcza w porównaniu do ilości czwórek, których mam zatrważająco mało, nie mówiąc już o piątkach, których wyglądu już zapomniałem...
Bo jestem parszywym leniem, któremu nie chce sie uczyć.
Sasayaki - 07-10-2009, 19:55
Temat postu:
Bo jak napiję się Nestea to mi odbija, dostaję śmiechawki i podejrzanie dobrego nastroju ^_^ Buahahahahaha!!! Odstawiam Nestea na jakiś czas.
Agon - 07-10-2009, 21:23
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Bo jak napiję się Nestea to mi odbija, dostaję śmiechawki i podejrzanie dobrego nastroju ^_^

I to jest złe?

Bo Poczta Polska.
Bo ból żołądka i złe samopoczucie.
Bo Kimi ni Todoke ciągle w RAWie. Manga jest dość popularna, więc myślałam, że fansuberzy rzucą się na tę serię i napisy będą raz dwa, tak jak w przypadku Kobato.
Sasayaki - 07-10-2009, 21:59
Temat postu:
Tak to jest złe, bo czuję się jak roześmiana idiotka!
Anonymous - 08-10-2009, 12:50
Temat postu:
Bo trzeba się zebrać i iść do roboty ;p
GoNik - 08-10-2009, 17:21
Temat postu:
Zła karma dzisiaj, niedobra.

Stwierdził gonik po 10 minutach stania przed szafą i próbach wyglądania jak człowiek, który idzie do teatru.

Ergo: moja matka mnie nie będzie kochała, ale jeśli chociaż spróbuję wyjść z domu w butach na obcasach, to się zabiję.
Sasayaki - 08-10-2009, 17:31
Temat postu:
Cytat:
Ergo: moja matka mnie nie będzie kochała, ale jeśli chociaż spróbuję wyjść z domu w butach na obcasach, to się zabiję.

Aj... znam ten ból GoNik >.<

Bo Fruit Basket się skończył... ech a ja jak zawsze po przeczytaniu jakiejś serii łapię jakiegoś bluesa...

Bo nudno... a co robią znudzone studentki, które mają wykłady dopiero po osiemnastej a wstają z samego rana? Gwałcą polską literaturę! Jak na razie owocem mojej nudy jest przerobienie "Hymnu do Miłości Ojczyzny" na pieśń o Kicu...
Tyczek - 08-10-2009, 17:42
Temat postu:
Znowu ból głowy a raczej PRZEból i taka dawka apapów, której nigdy nie brałem...
Easnadh - 08-10-2009, 18:13
Temat postu:
Bo jestem totalnie zmęczona i zła. Jestem zakopana w kserówkach do przeczytania, tekstach do przetłumaczenia, rozdziałach do przeczytania na seminarium... A że się w cudownie "proste, łatwe i przyjemne" seminarium wkopałam, to już swoją drogą, ale jest to jakieś 50% powodu, dlaczego mam dzisiaj tak kiepski humor, że najchętniej zakopałabym się na cały weekend pod kocem, a w poniedziałek puściła moją uczelnię z dymem. Bo oczywiście wybrałam akurat to seminarium, na którym jest najwięcej roboty.

A do tego mam zaległości w anime, brakuje mi internetu, brakuje mi gtalka, i w ogóle już w pierwszym tygodniu zdążyłam obwarczeć połowę mojej grupy (dosłownie warczałam już od poniedziałku aż do dzisiaj), aż strach, do czego to dojdzie za parę miesięcy.

Na dodatek jutro idę udzielać korków jakiemuś dzieciakowi. Po pierwsze, nie za bardzo wiem, co mam z nim robić przez całą godzinę, mam straszne wrażenie, że w pół godziny przerobimy wszystko. Po drugie, żal mi chłopaczka, bo z moim aktualnym humorem cud będzie, jak nie będzie latał po ścianach, jeśli okaże się niechętny do nauki albo pyskaty.
Sasayaki - 09-10-2009, 15:49
Temat postu:
Bo Fruit Basketowa faza nie chce mi przejść...
Zegarmistrz - 09-10-2009, 18:00
Temat postu:
Bo byłem głupi i nie wybiłem sobie wszystkich tych zębów kamieniem, kiedy był ku temu czas. To teraz mogę sobie pocierpieć...

Zasadniczo poszedłem z zębem do dentysty. Ząb reagował na nacisk. Werdykt: leczenie kanałowe. I czekają mnie jeszcze dwie wizyty.
Morg - 09-10-2009, 18:42
Temat postu:
Piłsudzki, Cerzon, plepiscyt i premier Wincenty Witos z ugrupowania PSL "Prawica", czyli lekcje historii w wykonaniu studentki. Trzy zmarnowane godziny.
Loko - 09-10-2009, 23:31
Temat postu:
Bo mi Skype nie działa. Słyszę kumpli ale oni mnie nie, a miałem nadzieję że sobie pogadam. Z Xfire jest inny problem, wszyscy się słyszymy ale jest też jakieś cholerne buczenie które skutecznie utrudnia rozmowę. I tak źle i tak niedobrze.
Anonymous - 10-10-2009, 00:59
Temat postu:
Polityka jest dla mnie czymś fascynującym, nigdy tego nie kryłem. Ale jednocześnie diabelnie frustrujące jest to, że każda kolejna próba znalezienia w niej miejsca dla siebie kończy się rozczarowaniem.
Ale nie rezygnuję, niedługo kolejne podejście. Bedem prezydentem!
Anonymous - 10-10-2009, 01:01
Temat postu:
Grisznak napisał/a:
Bedem prezydentem!

A masz już jakieś hasło wyborcze?

Bo nie ma ciepłej wody...
Vodh - 10-10-2009, 01:05
Temat postu:
Proponuję hasło "Nobel dla każdego!". Jak widać po ostatnim wyczynie w końcu i tak do tego dojdzie, a wtedy będziesz mógł to uznać za swoją zasługę.
Anonymous - 10-10-2009, 01:11
Temat postu:
Altruista napisał/a:
Grisznak napisał/a:
Bedem prezydentem!

A masz już jakieś hasło wyborcze?

Przypomnij sobie mój poprzedni avatar.
Sasayaki - 10-10-2009, 11:25
Temat postu:
Masz mój głos Grisznak!

Bo gardło mnie boli... Nienawidzę tego! To mój najbardziej znienawidzony rodzaj bólu!
Piotrek - 10-10-2009, 18:04
Temat postu:
Bo mam kolejny kryzys w oglądaniu anime, czyli nie mogę znaleźć nic, co by mnie zainteresowało. Dopadało mnie to po obejrzeniu kilku dobrych serii pod rząd, dopadło i teraz.
Asthariel - 10-10-2009, 18:52
Temat postu:
Bo gram w Maskę Zdrajcy. Ostatnia walka, ostatni boss. Bohater to paker, więc nie przejmowałem się zbytnio. Zginałem. Wczytujemy grę... Ups, a co to? Sejwów nie ma! Sejwy zniknęły! NA 5 MINUT PRZED ZAKOŃCZENIEM GRY!!!

...

Komp ma szczęście, że to drugie przejście, bo gdyby zdarzyło mi się to przy pierwszym przechodzeniu tej świetnej gry, to chyba wyleciałby przez okno.
fm - 10-10-2009, 19:30
Temat postu:
Bo internet mi działa dziadowsko. Pod pewnymi względami lepiej by było, gdyby nie działał, bo łatwiej by mi było przekonać właściciela mieszkania, by zatelefonował do tepsy w tej sprawie.
Vodh - 11-10-2009, 02:01
Temat postu:
killer headache is back... Damn, myślałem, że już się mojego ulubieńca pozbyłem, bo przychodzący falami ból głowy, który kiedy akurat łapie przerywa dowolną myśl i odpuszcza po paru sekundach, żeby zaraz wrócić nie jest fajny...
Salva - 11-10-2009, 08:46
Temat postu:
Bo niedawno się obudziłam. Jestem w fatalnym nastroju, przez całą noc na dodatek bolał mnie brzuch. Echh~
korsarz - 11-10-2009, 09:50
Temat postu:
Bo nie było pracowni specjalizacyjnej. Czyli mam już wolne. W sumie fajnie, tylko... najbliższy pociąg do domu mam o 12:27 _^_ . Grrrr...
Sasayaki - 11-10-2009, 10:57
Temat postu:
Bo szukając jakiegoś fajnego artu z Konatą trafiłam na co najmniej trzy yuri-paringi tejże z Kagami! AAaaaagh!!! Zabierać swoje spaczone myśli od Kony-chan hentaje!!!!

Bo prawdopodobnie fakultet na który chciałam chodzić się nie odbędzie ze wzglądu na brak chętnych TT__TT
krew_na_scianie - 11-10-2009, 13:49
Temat postu:
Może nie mam nic konkretnego do zarzucenia nowej współlokatorce, ale dzięki niej noce stały się istnym horrorem - tak głośnego chrapania to ja dawno nie słyszałam. Coś mi się wydaje, że będę na takie coś skazana na co najmniej rok. Chyba będę zmuszona zaprzyjaźnić się z zatyczkami do uszu...
Sakura_chan - 11-10-2009, 14:35
Temat postu:
Zawsze mozna rzucać w nią czym popadnie, aż się obudzi
Agon - 11-10-2009, 17:15
Temat postu:
Bo boli mnie głowa, a obraz rozpływa się przed oczami, co bardzo utrudnia mi naukę. Źle ze mną dzisiaj.
krew_na_scianie - 11-10-2009, 17:27
Temat postu:
Sakura_chan napisał/a:
Zawsze mozna rzucać w nią czym popadnie, aż się obudzi

Sprawdziłam z koleżanką inną metodę. Niby zupełnie przypadkowo zapomniałyśmy wyłączyć dźwięki naszych telefonów, ale nasz chrapacz nie reaguje nawet na głośne dźwięki melodyjek z komórek. Przez takie coś częściej pewnie będę witać w domu.
Wiewiór - 11-10-2009, 17:58
Temat postu:
Zuo, Mhrok i początek roku akademickiego =.=
Przeżyłam pierwszy tydzień nawet w niezłym stanie emocjonalno-psychofizycznym poza kilkoma wpadkami:na wydziale jest burdel i cały czas zmieniają nam plan, audimax remonotwany od 3 miesięcy nadal jest w stanie rozkładu, a w jednej z naszych dwóch sal tylko zamalowali grzyba na ścianach i palakierowali podłogę najtańszym lakierem jakoś 2-3 dni przed początkiem zajęć, okazało się, że nie muszę zrobić wf w tym roku i jedyne co mi zostało to judo =.= do którego muszę kupić strój....... a do języka zaordynowali nam 5 podręczników na semestr... w związku z 34 jednostkami lekcyjnymi w tygodniu i kilogramami materiału do nauki i przygotowania resztka mojego życia prywatnego i wolnego czasu idzie się ganiać. Dlatego też przez najbliższe pół roku będę raczej dostępna tylko na komórkę, ewentualnie maila, bo pocztę muszę sprawdzać codziennie. Gtalka można uznać za martwego.

Zatem do zobaczenia na Sylwestrze =.=
Crofesima - 11-10-2009, 23:10
Temat postu:
Bo mam dość.
korsarz - 11-10-2009, 23:33
Temat postu:
Pociąg przyjechał do Łobza o 14:50. A autobus o... 17:25. Czasami się zastanawiam, czy ci z PKS i PKP w ogóle się ze sobą komunikują?
Serika - 12-10-2009, 00:31
Temat postu:
Korsarz - jasne, że nie.

Bo nie rozumiem niektórych ludzi, bardzo. Z moimi rodzicami na czele. Kurka wodna, jak można przygarnąć psa, po czym kilka miesięcy później tak po prostu oddać komuś sunię, bo ma cieczkę i jest kłopotliwa?! Nawet nie zadzwonili, żeby zapytać mnie o zdanie, po prostu ojciec wrócił z działki i oznajmił, że psa już nie mamy. I że tam jej będzie dobrze, a my się pozbyliśmy kłopotu. Zabawkę sobie znaleźli, jak się znudzi to oddać?! Jeszcze żebyśmy nie mieli warunków na psa, ale mamy wielkie mieszkanie, działkę i jedną osobę niepracującą i będącą cały czas w domu... Nawet nie miałam okazji się z nią pożegnać.

Fantastyczny prezent na urodziny.
Keii - 12-10-2009, 01:09
Temat postu:
Bo weekend przeleciał mi przez palce i nie zrobiłem prawie niczego pożytecznego...
Hisayo - 12-10-2009, 14:04
Temat postu:
Bo zupełnie nei wiem, co odwaliło mojej komórce. Pieniądze na koncie się skończyły, w związku z tym i zasięg, wobec czego nie mogę wysyłać i otrzymywać SMs-ów ani dzwonić i odbierać. PRYCH...
GoNik - 12-10-2009, 17:09
Temat postu:
Graaaawr. Nie ma gazu. Dunnow why. Żadnej kartki nima, wg syna właścicieli rachunki zostały opłacone. Jeszcze zejdziemy piętro niżej zapytać, poza tym czekamy na telefon od właściciela. Zasadniczo not funny.
Zegarmistrz - 12-10-2009, 17:19
Temat postu:
Byłem na konferencji prasowej, przeprowadziłem wywiad z paroma znacznymi osobami (i to chyba największym kalibrem z jakim do tej pory rozmawiałem), przychodzę do domu, próbuję uruchomić i słyszę... Jednostajne buczenie...

Ponoć w okolicach Ministerstwa Obrony Narodowej (konferencja była z nimi prawie przez ścianę) takie rzeczy są normą...
Loko - 12-10-2009, 20:19
Temat postu:
Bo ja się jednak nadaję tylko na 4chana....
Easnadh - 13-10-2009, 13:06
Temat postu:
Śnieg. W połowie (niecałej) października. Świat się kończy. Czas zacząć zbierać sysunie.
moshi_moshi - 13-10-2009, 13:19
Temat postu:
Eaś, podziel się (śniegiem, nie sysuniami)! *________________*
Sola - 13-10-2009, 15:27
Temat postu:
Coś mi przeskoczyło w plecach. O podniesieniu rąk do góry mogę zapomnieć. Nawet mycie zębow jest problemem. Boooooliiiii.
Loko - 13-10-2009, 17:21
Temat postu:
Zostaje na tym śmietniku tydzień dłużej niż przewidywano. Yay.
Nanami - 14-10-2009, 07:05
Temat postu:
Bo jest nieludzka godzina, właściwie środek nocy, a ja muszę wychodzić już na zajęcia. Bo sny bywają niezwykle dołujące, a budzik który go brutalnie przerywa jeszcze bardziej dobija.
Melmothia - 14-10-2009, 07:55
Temat postu:
Głowa mnie nadal boli. Kark też. W ogóle czuję się padnięta (i niewyspana)... Bo wyszłam na chwilkę na dwór, zobaczyć, jaką kurtkę ubrać. Wychodzi na to, że muszę już zimową, bo inaczej zamarznę, zanim dojdę do przystanku.
Enevi - 14-10-2009, 08:07
Temat postu:
Bo właśnie pada śnieg, a ja wychodzę w tej chwili na basen ==. W zeszłym tygodniu, w ten sam dzień TEŻ padało (deszcz), czy ta pogoda naprawdę nie zna miłosierdzia??...
Bezimienny - 14-10-2009, 12:13
Temat postu:
...pół biedy, że pada śnieg. Śnieg jest fajny. Tylko dlaczego ten musi się natychmiast topić, zostawiając na ziemi kilkucentymetrową mokrą breję?
Enevi - 14-10-2009, 12:14
Temat postu:
Bezimienny napisał/a:
Tylko dlaczego ten musi się natychmiast topić, zostawiając na ziemi kilkucentymetrową mokrą breję?


No właśnie o to mi chodziło. Sam śnieg być milutki, ale jest ZA ciepło i za wcześnie. To nie jego kolej...
Amarth - 14-10-2009, 12:37
Temat postu:
To samo. Śniegu już u nas po kostki, co normlnie by mnie cieszyło, bo śnieg lubię bardzo, ale niestety na ulicach i chodnikach to wszystko zmieniło się już w błoto po kostki, a to nie cieszy wcale.
Dodatkowo, pomimo tego, że dziś mamy Dzień Nauczyciela to musiałam jechać do pracy. Bleh.
Hisayo - 14-10-2009, 13:23
Temat postu:
Bo - tak, tak - ŚNIEG. I wiatr. Obudziłam sie dzisiaj wpół do szóstej i myślałam, ze mi się drzewo na okno zwali, tak ciągnęło. I oczywiście, droga któa ja chodzę do szkoł MUSI być najbardziej za(śniego)błocona w okolicy, w dodatku tylko ja, mimo iż nie chciałam, oberwałam śneigiem niemal po twarzy. Tak, tak, mojej klasie się ta breja podoba i oni robią bitwę na śnieżki. WRRRRRR.
korsarz - 14-10-2009, 15:34
Temat postu:
Chyba stary pecet przestaje wyrabiać. Albo prąd pada i wraca szybciej, niż reagują radiobudziki/lampy/wpisać inne. W każdym razie już dwa razy mi się zresetował i nie mam pojęcia. dlaczego... ._.
Sasayaki - 14-10-2009, 16:28
Temat postu:
Mój umysł nie jest w stanie ogarnąć istoty śniegu w połowie października. A ciało nie jest zaopatrzone ani w kurtkę, ani w buty, ani w czapkę. Dusza trzęsie się z zimna...
Salva - 14-10-2009, 17:46
Temat postu:
Bo nie gryzę, zagryza samo powietrze wokół mnie. Mam uroczo nadwyrężone mięśnie i zarówno dziś jak i jutro sobie mogę pomarzyć o używaniu rąk.
Zegarmistrz - 14-10-2009, 18:01
Temat postu:
Cytat:
Chyba stary pecet przestaje wyrabiać. Albo prąd pada i wraca szybciej, niż reagują radiobudziki/lampy/wpisać inne. W każdym razie już dwa razy mi się zresetował i nie mam pojęcia. dlaczego... ._.


Powiedziałbym, że masz problemy z prądem. To dziś normalne.

Byłem na rozmowie kwalifikacyjnej. W poniedziałek oddzwonią. Zasadniczo wszystko byłoby ok, gdybym nie musiał przepłynąć tam i z powrotem przez zalaną, zasypaną śniegiem i sparaliżowaną warszawę w butach sportowych i letniej wiatróweczce.
Ysengrinn - 14-10-2009, 18:22
Temat postu:
Dzisiejszy dzień sponsorują literki P jak "pasklufna pogoda", C jak "cholerne nieszczelne okno w pracy" i O jak "o żesz, moje stawy!".
Keii - 14-10-2009, 18:27
Temat postu:
Zimno, mokro i nieprzyjemnie. Na dodatek podczas wychodzenia na zajęcia popsuł mi się parasol, a kiedy wracałem stał się już bezużyteczny, więc musiałem kupić nowy.
BOReK - 14-10-2009, 18:35
Temat postu:
Na rzecz śniegu zrobię wyjątek od trzymania się z dala od tego wątku. Bo śnieg jest, gdy nie powinno go być. Bo znika wtedy, gdy mógłby akurat pozostać śniegiem i nie być breją. Bo w Warszawie mam ciuch najwyżej późnojesienny, a za parę dni ten śnieg zniknie i będzie ciepło, więc nie ma sensu (ani czasu) jechać do Łodzi po zimowe skórki.

Na dobitkę wszystko było fajnie do chwili, gdy brnąc na mieście przez parking wpadłem w kałużę niemal po kostki. Gdyby nie refleks i stanięcie na palcach, to miałbym teraz mokre całe buty. :D
Bezimienny - 14-10-2009, 18:37
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Chyba stary pecet przestaje wyrabiać. Albo prąd pada i wraca szybciej, niż reagują radiobudziki/lampy/wpisać inne. W każdym razie już dwa razy mi się zresetował i nie mam pojęcia. dlaczego... ._.
Najprawdopodobniejsze są zasilacz lub chłodzenie - choć są też możliwe inne opcje (znacznie mniej przyjemne). Problemy z prądem z sieci energetycznej zwykle jednak dość łatwo zauważyć - choćby po miganiu świateł.
Keii - 14-10-2009, 18:42
Temat postu:
W przypadku zdychającego zasilacza resety pojawiają się z kolei, jeśli sprzęt musi nad czymś bardziej niż zwykle pomyśleć - podczas grania itp.
Zegarmistrz - 14-10-2009, 19:11
Temat postu:
Bezimienny napisał/a:
Najprawdopodobniejsze są zasilacz lub chłodzenie - choć są też możliwe inne opcje (znacznie mniej przyjemne). Problemy z prądem z sieci energetycznej zwykle jednak dość łatwo zauważyć - choćby po miganiu świateł.


Powiem tak: niech poczeka do jutra. Dziś były chorobliwe problemy z prądem. Sam przez pół godziny rozmowy kwalifikacyjnej siedziałem w ciemności bo nam światło zgasło.
Irian - 14-10-2009, 19:20
Temat postu:
Jeżu w borze, cyrk na kółkach. Szyby trzęsą się w oknach, a każde lądowanie ogląda się jak porządny thriller. Jeszcze trochę i zacznę obgryzać paznokcie...
Sasayaki - 14-10-2009, 19:44
Temat postu:
BOReK napisał/a:
ed: i nie chcę tu więcej pisać. Niech mnie ktoś walnie jeśli spróbuję.

BOReK napisał/a:
Na rzecz śniegu zrobię wyjątek od trzymania się z dala od tego wątku. Bo śnieg jest, gdy nie powinno go być. Bo znika wtedy, gdy mógłby akurat pozostać śniegiem i nie być breją. Bo w Warszawie mam ciuch najwyżej późnojesienny, a za parę dni ten śnieg zniknie i będzie ciepło, więc nie ma sensu (ani czasu) jechać do Łodzi po zimowe skórki.

Na dobitkę wszystko było fajnie do chwili, gdy brnąc na mieście przez parking wpadłem w kałużę niemal po kostki. Gdyby nie refleks i stanięcie na palcach, to miałbym teraz mokre całe buty. :D

Mówisz masz! <Wali BORKa Śpiewnikiem Kicańskim>

Bo żeby mi się tak chciało jak mi się nie chce...
Sola - 14-10-2009, 20:14
Temat postu:
Dosłownie przed chwilą przewróciło się drzewo kolo mojego domu. Doszczętnie skasowało mi ogrodzenie lądując w ogródku, jakiś metr od samochodu. Sprawdziłabym czy jest porysowany, ale boję się wyjść z domu, bo by mnie chyba porwało. Bosssko. Teraz zaczynam z niepokojem patrzeć na te 20 metrowe topole co sobie rosną obok. Gibią się i gibią........
Agon - 14-10-2009, 21:04
Temat postu:
Bo dzisiaj z nieba spada wszystko, co tylko możliwe. A jak znam życie, w święta będzie +10 stopni i ani centymetrowej warstwy śniegu.
Vivian - 14-10-2009, 21:04
Temat postu:
Ten uroczy dzień spędziłam w centrum, bo musiałam ganiać na drugi koniec miasta z zeszytem dla koleżanki i jeszcze bateria w komórce mi padła i znowu te wredne autobusy się spóźniały i znowu wiadukt był zakorkowany, zmarzłam, o mały włos beretu nie zwiał mi wiatr (ostatecznie wsadziłam go do torby)i w ogóle nie znalazłam readersów Macmillana, takich jakich chciałam, chyba kupię The Picture of Dorian Gray w oryginale.
Serika - 14-10-2009, 22:48
Temat postu:
Chlup, chlup, chlup... ~~~~

Budzę się - śnieg. Przyjeżdża ojciec stwierdzając, że pracować się nie da, ale za to wszystko stoi i się nie rusza. W związku z czym uznałam, że do pracy pojadę sobie później, wszystkie korki na pewno szlag trafi. Ubrałam się ciepło, wyszperałam sobie zimowe buty (wysokie, grube i z futerkiem w środku) i wyruszyłam na starcie na spacer z psem. Ciężko było, ale buty wytrzymały (no, prawie).
Podreptałam na przystanek i zaczęłam czekać na autobus, po czym kontynuowałam tę czynność przez bite 40 minut, jak nie dłużej. Nic to, że teoretycznie co 10 minut coś powinno jechać. Aż się ogólna faza na przystanku rozprzestrzeniła, bo ile można stać tak bez słowa... W końcu przyjechały autobusy (całe stadko, co się mają szczypać!) i utknęłam na wyjazdówce z osiedla na kolejny czas dłuższy.
A potem chlup! przesiadka, i w tym momencie buty uznały, że kończą współpracę, po czym zamieniły się w dwa głębokie baseny. Ale serio. Suchy kawałek skarpetek to był taki wąski pasek wokół kostki, niżej można było wyrzymać. Dotarłam ostatecznie do pracy po dwóch godzinach, z poobcieranymi i bardzo mokrymi nogami. Oh joy.

Buty i skarpetki wylądowały w cieplarce na 37 stopni (która teoretycznie nie służy do suszenia butów, ale może nikt nie widział XD), ale do wieczora oczywiście nie wyschły, bo po co? W związku z czym załatwiłam sobie dostawę suchego obuwia i transport. Przy okazji założyłam, że może przynajmniej kupimy ten komputer, który mieliśmy kupić. I byśmy kupili, gdyby moja siostra pomyślała, że będzie jej do załatwiania rat potrzebny dowód.

Chlup, chlup... ~~
Sola - 15-10-2009, 15:39
Temat postu:
Bo jak ktoś nie ma w głowie, to ma w nogach. Np. ja. Po tygodniu zwlekania ruszyłam cztery litery do przychodni, żeby podbić książeczkę sanepidowską. Kiedy już się znalazłam w poczekalni zaczęłam z nudów przeglądać książeczkę. No i olśnienie: data następnego badania pazdziernik 2010 rok. Ach te cyferki! grrr. To się przeszłam.
krew_na_scianie - 15-10-2009, 17:29
Temat postu:
Bo śnieg. Ja zwariuje, by w październiku już spadł śnieg!!

Bo pod nazwą przedmiotu "modele w gospodarce przestrzennej" czai się czysta ekonometria. Powtórka z "ukochanej" rozrywki!!

Bo znowu problemy zdrowotne w rodzinie. A to dla mnie już cios poniżej pasa..
Easnadh - 15-10-2009, 18:19
Temat postu:
Dzisiejszy dzień był koszmarny (a jeszcze się nie skończył). Nie mogłam zasnąć wieczorem, więc kiedy rano o 6:00 zadzwonił budzik, przez dłuższą chwilę z niewyspania nie wiedziałam, co się dzieje. Zwlekłam się jednak wyrka, podczołgałam do łazienki, a w momencie, kiedy zaczęłam myć zęby, szlag trafił prąd. Bieganie po domu z małymi pływającymi świeczkami zapachowymi jest raczej niefajne, tak samo pakowanie w tym marnym świetle torby, że nie wspomnę o próbach zrobienia makijażu - prawie sobie wydłubałam oko szczoteczką z tuszem. Z domu wyjść się nie dało, zasypane wszystko, ledwo pchnęłam drzwi od garażu na tyle, żeby się przecisnąć. Jednak to wcale nie rozwiązało sprawy, bo dwa ostrożne łypy zza drzwi wystarczyły, by stwierdzić, że: a) furtka jest zasypana, na dodatek krzak bzu się złamał i totalnie ją zatarasował; b) brama wjazdowa także jest zasypana. Z dwojga złego wybrałam bramę wjazdową, ale że drugi raz nie chciało mi się z rana siłować z warstwą śniegu, to przerzuciłam torbę górą, wspięłam się na bramę i przelazłam na drugą stronę (i oczywiście wpakowałam się w zaspę). Okazało się, że na w miarę przejezdnej trasie rozkraczył się tir, więc zdecydowaliśmy z kolegą, że lepiej przejechać przez różne górskie wioski i miasteczka. 10 km/h to doprawdy zawrotna prędkość, no ale przynajmniej jechaliśmy. Na miejscu okazało się, że: a) NIE MA dwóch pierwszych zajęć (czyli muszę czekać na seminaria do 13:15); b) z Ukrainy wróciła wykładowczyni i w przyszłym tygodniu mam taki plan, że będę siedzieć na uczelni od rana do wieczora, dodatkowym urokiem tego są po trzy wykłady dziennie z ową wykładowczynią pod rząd w celu nadrobienia strat. Właściwie miałam wracać do domu, ale postanowiłam, że poczekam na te seminaria. I co? I okazało się, że połowę czasu przegadaliśmy o pierdołach. Ssssuper. Poza tym śnieg z deszczem padał przez cały czas. No cóż, w Jugowie przynajmniej był i jest śnieg, w Wałbrzychu była chlapa, kozaki totalnie mi przemokły, skarpetki totalnie mi przemokły, stopy totalnie mi zmarzły, a chodzenie na prawie zamarzniętych stopach to nie jest fajne przeżycie. Czułam się, jakby mi do każdej nogi przyczepiono ciężkie odważniki. Poza tym w domu jest pierońsko zimno, bo ojca nie ma, a nikt poza nim nie umie rozpalać w naszym piecu.

A jutro mam korki i kompletnie nie wiem, jak interesująco i fajnie przedstawić słownictwo dotyczące warzyw, owoców i w ogóle jedzenia.

Poza tym zaraz się chyba rozpłaczę ze wściekłości i bezsilności, bo przed chwilą ZNOWU na dosłownie sekundę zabrakło prądu i ZNOWU szlag trafił moje ściąganie drugiego odcinka Kimi ni Todoke, na dodatek w momencie, kiedy do kompletnego ściągnięcia została mi niecała minuta.

Mam dość. Mam cholernie dzisiejszego dnia dość.
fm - 15-10-2009, 18:44
Temat postu:
Bo przez brak prądu kolejny dzień zaczynałem bez śniadaniowego kubka herbaty.
Tyczek - 15-10-2009, 20:16
Temat postu:
Nie ma to jak podcinanie skrzydeł, które ledwo co odrosły. I to przez najbliższe osoby.
Keii - 15-10-2009, 20:19
Temat postu:
Bo cholernie boli mnie głowa, jestem śpiący, internet dalej ma czkawkę i właściwie to już nie wiadomo czy przez nasz router (myśleliśmy, że wyeliminowaliśmy tą możliwość), a na dodatek po siedzeniu z komórką w przedniej kieszeni spodni i nie wywieraniu na nią praktycznie żadnego nacisku zrobiłem w wewnętrznej części ekranu dziurę taką, że cały jest do wymiany (150 zł, na dodatek w serwisie nie mają obecnie na stanie LCD do mojego modelu, dostawa będzie jutro, ale 'nie wiedzą, jakie ekrany tam będą'). Yay.
Mai_chan - 16-10-2009, 12:47
Temat postu:
Serwis zadzwonił. Owszem, z taśmą od dysku jest coś nie w porządku. Jest coś nie w porządku również z grafiką. Wołają sobie 450 zł za naprawę.

RAWR.
tilk - 16-10-2009, 16:26
Temat postu:
Zalało mieszkanie. Piętro wyżej popłynęła woda z grzejników, a ponieważ w tamtym mieszkaniu nikogo nie było, ludzie ze spółdzielni zakręcili cały pion, i tym samym jest nie dość że wilgotno, to jeszcze zimno. A, i ściana nadaje się do malowania.
BOReK - 16-10-2009, 16:52
Temat postu:
Oj, lipa z tą siecią wydziałową. Logować sie trzeba, komunikatory nie działają, gmail o dziwo też (inne serwisy pocztowe naturalnie śmigają aż miło). Najdziemy chyba dyżurnego i zapytamy co można z tym zrobić.
Bezimienny - 16-10-2009, 18:16
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Oj, lipa z tą siecią wydziałową. Logować sie trzeba, komunikatory nie działają, gmail o dziwo też (inne serwisy pocztowe naturalnie śmigają aż miło). Najdziemy chyba dyżurnego i zapytamy co można z tym zrobić.
Gmail z tego co pamiętam blokowany był u nas przez jedną z domyślnych reguł wysokiego stopnia bezpieczeństwa na dLinkowym firewallu (zanim sie zorientowaliśmy co jest grane) - a dokładniej nie tyle sam gmail, a jego mechanizm logowania. Być może u was jest coś podobnego.
Zegarmistrz - 16-10-2009, 18:44
Temat postu:
Bo dentysta skasował o pół stówy więcej, niż poprzednio.
Zegarmistrz - 17-10-2009, 13:41
Temat postu:
Planowałem zrobić na dzisiejszą imprezę sajgonki i zaszpanować. Pomimo, że źle obliczyłem składniki udało mi się zrobić po jednym sajgonku na osobę. Niestety zaszpanować się nie uda... Gdy je smazyłem przywarły do patelni i je diabli wzięli...
Keii - 17-10-2009, 13:47
Temat postu:
Bo po paru miesiącach względnego zdrowia, dopadło mnie w końcu przeziębienie, bleh. Dobrze, że mam aż 3 dni na wyzdrowienie, może się uda nie zdychać na zajęciach.
Crofesima - 17-10-2009, 15:09
Temat postu:
Bo nadal tak naprawdę jestem bezkompna, ale oby tylko do jutra.
Powoli uzależniam się od radia. Znam na pamięć już parę polskich tzw. 'hitów'. Szczególnie 'Maskaradę' Kasi Kowalskiej.
Żeby zapełnić czymś czas kupiłam sobie gazety. Otwieram Vivę!, a tu co? Sesja zdjęciowa aktorów Twilight-o. sigh.

Na dodatek ukochana ma uczelnia znów wspaniałomyślnie zostawiła nam na ostatnie piątkowe zajęcia o 15 najgorsze z możliwych ćwiczeń. Po zastanowieniu ciacho rzeczywiście jest ciachem, ale to jedyny plus tych zajęć.
Loko - 19-10-2009, 13:19
Temat postu:
Przenieśli mnie na drugą salę. To jest po prostu tragedia, ale od początku. Siedzę sobie wczoraj wieczorem przed laptopem, oglądając anime, do mojej sali wchodzi pielęgniarka z jakąś kobietą i mówią że jutro muszę się wynosić, bo nowi przychodzą. Ok, jak trzeba to trzeba, kobieta asymiluje się w sali, jej bachor lata i się drze. Postanowiłem być miły, tłumaczę jej który kontakt działa, który nie, mówię że może sobie zająć szafę bo nie korzystam itp. a ona do mnie jak do psa. Uznałem że więcej się nie będę odzywał, założyłem słuchawki i dalej oglądam. Dziecko lata, drze się, zaczepia mnie, nawala łóżkiem o ścianę, matka nic. Aktualnie ćwiczę panowanie nad sobą, więc się nie odzywam. Dziecko dodam tak na oko pięcioletnie, siada na nocnik (WTF) i robi co potrzeba. Mamusi się wynieść nie chciało więc śmierdziało całą noc. Zaczynam następny odcinek anime (siedziałem w słuchawkach, światło zgaszone itp. ogólnie cisza), a ona każe mi wyłączyć bo jej przeszkadzam. Dobrze że myślenie nie jest karalne, w każdym razie ja już też nie starałem się być cicho ~ach te metalowe szafki~. Dzisiaj przeprowadzka, zajmuje nowe łóżko, rozpakowuję się. Nadszedł czas ćwiczeń, więc trzeba się zbierać, wychodzę, laptopa zanoszę pielęgniarkom i idę. Przed chwilą wróciłem, na moim łóżku rzucona buteleczka do karmienia. Zdenerwowanie sięga szczytu, ale patrzę: nie ma słuchawek o.0. Ktoś mi ukradł słuchawki, no w mordę, dobrze że telefon leży tak że go nie widać, a laptopa zaniosłem pielęgniarkom. Moje biedne słuchawki TT, nie to żeby były dużo warte, ale lubiłem je. Wychodzę z siebie, błagam pomocy.

Edit: Słuchawki miał jakiś koleś na korytarzu, odebrałem. Jeden minus zneutralizowany.
Melmothia - 19-10-2009, 16:34
Temat postu:
Bo spać. Bardzo. A tu za niecałą godzinkę trzeba szykować się do wyjścia. Drugi raz dzisiaj. I w ogóle plan festiwalu. Głowa mnie boli.
Sasayaki - 19-10-2009, 16:41
Temat postu:
Bo padam na pysk... pierwszy w-f od czterech lat...
Anonymous - 19-10-2009, 23:15
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Bo padam na pysk... pierwszy w-f od czterech lat...

Tłuszczyk przynajmniej spalisz.

Bo Chylińska śpiewa jakieś bzdury.
Sasayaki - 20-10-2009, 14:45
Temat postu:
Altruista napisał/a:
Tłuszczyk przynajmniej spalisz.
Zdziwiłbyś się jakbyś mnie zobaczył. Wszyscy się dziwią.


Ech, te zatłoczone autobusy... musiałam stanąć na stopniach, nic specjalnego, ale jakoś tak to zrobiłam że gdy drzwi się otworzyły, przycisnęło mnie do metalowej rurki. Odstęp pomiędzy nimi miał 15-20 cm... Hauuu... dzięki niebiosom że jestem chuda jak kij od szczotki =__="
korsarz - 20-10-2009, 14:55
Temat postu:
Bo któryś z moich sąsiadów nie raczył posprzątać po kochanym pieseczku i w efekcie cała klatka schodowa śmierdzi. Prawie zwymiotowałem, jak wracałem z zakupami... x_X
Tyczek - 20-10-2009, 17:20
Temat postu:
Bo pomyliłem tabletki... wraz z wieczorną omyłkowo wziąłem ranna.... :]
Mitsurugi - 20-10-2009, 18:46
Temat postu:
Bo musiałem cały wczorajszy dzień i większość dzisiejszego przetrwać bez komputera i internetu. Ah....ciężko było....
Asthariel - 20-10-2009, 19:05
Temat postu:
Tradycyjnie szkoła (czy ja się za bardzo przejmuję ocenami?)
Jako jeden z nielicznych dostałem 3 z klasówki z fizyki (przy czwórkach całej klasy) bo:
a) dzień przed testem na N-K były pytania, które dostała inna klasa, i u nas się powtórzyły. Z tego dziadostwa nie korzystam, więc mnie to ominęło.
b) wszyscy ściągali od wszystkich, tylko ja, Lis o charakterze Lawful Stupid byłem ponad to, i uznałem, ze sam sobie poradzę.
c) do czwórki zabrakło mi pół punktu, który mogłem dostać, ale przy pytaniu z teorii napisałem dobrą odp. , nie byłem pewien, skreśliłem, i poprawiłem na inną, gorszą, za mniej punktów. A klasowy idiota i najgorszy leń Lubelszczyzny gdy się dowiedział że mam 3 zaczął się śmiać, bo dostał 4 dzięki kumpelom.
Kto mi po.zyczy Death Note?
Morg - 20-10-2009, 19:21
Temat postu:
Za nieuwagę trzeba słono zapłacić. Czasami dosłownie.

Spaliłem sobie grzanki. >.>
Avalia - 20-10-2009, 20:17
Temat postu:
Bo dziś miałam kolejne badania na alergie, i ostatecznie z 12 sprawdzanych rzeczy na 11 jestem uczulona, póki co oznacza to chodzenie z dwoma inhalatorkami ale boje się tego co będzie latem (z jednej strony to się ciesze, że to moje ostatnie duszenie się to nie astma tylko alergia)
Keii - 20-10-2009, 20:24
Temat postu:
Avalia napisał/a:
(z jednej strony to się ciesze, że to moje ostatnie duszenie się to nie astma tylko alergia)

Nie zaniedbaj, bo alergia może przerodzić się w astmę. Lepiej więc stosować się do ewentualnych zaleceń lekarzy w miarę sumiennie.
Mai_chan - 20-10-2009, 20:30
Temat postu:
Irin właśnie uświadomiła mi, że z niejasnych przyczyn wkleiłam tego posta do "Pięknego życia". A jako żywo, piękne to ono nie jest, więc sprawnie ten błąd naprawiamy.

Bo panowie z serwisu się w końcu wysłowili, co dokładnie według nich mojemu lapciowi nie działa. Jeśli mają rację, to jest nie do reanimacji.
Avalia - 20-10-2009, 21:46
Temat postu:
Keii napisał/a:
Avalia napisał/a:
(z jednej strony to się ciesze, że to moje ostatnie duszenie się to nie astma tylko alergia)

Nie zaniedbaj, bo alergia może przerodzić się w astmę. Lepiej więc stosować się do ewentualnych zaleceń lekarzy w miarę sumiennie.
No właśnie dlatego się ciesze, bo ja przez wiele lat miałam nieleczoną alergię i zdziwiły mnie nagłe ataki...ale teraz już będę na to zwracać uwagę (ciekawe pod co muszę zrobić badania abym wiedziała czemu tracę przytomność).
Anonymous - 21-10-2009, 10:30
Temat postu:
Bo właśnie przeczytałem recenzję najnowszego, amerykańsko - japońskiego Astro Boya na ANN. Boję się tego filmu.
Sasayaki - 21-10-2009, 16:24
Temat postu:
Bo mam ochotę krzyknąć "Jestem tu! Przestańcie mnie ignorować!". Z jakiegoś powodu zawsze gdy jestem w jakiejś grupie, w pewnym momencie ludzie przestają zwracać na mnie uwagę, równie dobrze mogłoby mnie nie być. Problem w tym że jestem i też chcę coś powiedzieć! Nienawidzę takich sytuacji, nienawidzę siebie za to że jestem taka niewidoczna i nienawidzę swojego nicku za to że mnie tak dobrze opisuje. Wrrr...
Loko - 21-10-2009, 16:42
Temat postu:
Nick masz fajny, ale poza tym mam ten sam problem. Ja właśnie wróciłem do domu (yay) i odkryłem, że:
1. Mam "ten zły" internet.
2. Komp działa gorzej niż działał.
3. Fallout 3 mi nie trybi.
Oprócz w.w. dostałem w nogę zastrzyk "przeciwbólowy" i zamiast chodzić latam, zacznie robić swoje za dwa dni, a na razie działa dokładnie odwrotnie niż powinien.
0rdi - 21-10-2009, 23:00
Temat postu:
Za to, że w dniu jutrzejszym mogę oblać praktyki w przedostatnim dniu(na całe 3 tyg harówki) .
Irin - 22-10-2009, 00:15
Temat postu:
Obudziła mię...
Sasayaki - 22-10-2009, 13:46
Temat postu:
Byłam w księgarni, kupić segregator i ujrzałam tyyyyle książek, które chciałabym przeczytać ale na razie nie mam jak... buuu... szczególnie żal mi książki o duchach, do której i tak pewnie nie miałabym odwagi zajrzeć :< Szczególnie jak pomyślę że potem będę siedziała w nocy samiuteńka w mieszkaniu... A wyglądała na taką wciągającą >__< Odwieczny konflikt pomiędzy ciekawością a możliwością spania...
Przy okazji odkryłam ciekawostkę o tym jaki to pomyślunek mają księgarze, gdy rzuciłam okiem na książeczki dla dzieci. Leżały sobie ładnie ułożone na stole, kolorowe, wesołe, a na półce pod blatem? Otóż tam właśnie, tam gdzie dorosły człowiek miałby trudności z zauważeniem ich, ale za to są z łatwością dostępne dla małego dziecka, leżą sobie poradniki erotyczne... >___>Ciekawe jaka inteligientna osoba na to wpadła?
Loko - 22-10-2009, 14:55
Temat postu:
Rodzice się znowu kłócą, tego mi brakowało~
Vodh - 22-10-2009, 15:39
Temat postu:
Virgin uznało, że są samotni i od dawna nikt do nich nie dzwoni, więc postanowili rozwiązać ten problem... Ponownie pozbawiając nas internetu! Ciekaw jestem, ile tym razem będziemy się z nimi użerać, przyjmuję zakłady (i przypominam, że ostatnio przetrzymali nas dobre 4 tygodnie...) :DDD Oh joy.
Asthariel - 22-10-2009, 16:04
Temat postu:
Bo na polskim patologiczna kartkówka z Cierpień Młodego Wertera, w stylu "w którym miesiącu Werter odjechał", "pod jakimi drzewami lubił siedzieć", czy "po ilu miesiącach wrócił na wieś". Dwója.
Agon - 22-10-2009, 17:24
Temat postu:
Bo dzisiaj moje niewyspanie osiągnęło taki poziom, że podczas robienia notatek z wykładów co trzeci wyraz zapisywałam błędnie. Kawy, bo umrę. Nie mam na nic energii.
Salva - 22-10-2009, 19:32
Temat postu:
Bo zaczynam mieć piękny niski, męski głos. Mry, wreszcie mogę normalnie śpiewać piosenki, tylko z wyciąganiem ciężej i jednak boli przy śpiewaniu.

Ale za to warkot mam taki, że lwy niech się schowają xD
Keii - 22-10-2009, 19:35
Temat postu:
Bo The Force Unleashed na PC, na które czekam wychodzi nie 23.10, a 03.11. Grr, nie ma to jak zmieniać datę premiery parę dni przed nią...
Zegarmistrz - 23-10-2009, 15:33
Temat postu:
Kolejny (tym razem bardziej wyrafinowany i rzeczowy) kurs zarabiania w e-biznesie doprowadził mnie do bardzo przykrego wniosku. Mianowicie: e-biznes (przynajmniej ten dla małych i średnich serwisów) jest niestety zjawiskiem podobnym do zarabiania na systemach hazardowych. Owszem, prawdopodobnie twórcy poradników zarabiania w e-biznesie wyciągają niezłe dochody, podobnie jak twórcy systemów hazardowych. Jednak nie pochodzą one bezpośrenio z e-biznesu, tylko wciskania naiwnym podręczników "jak zarobić".
Morg - 23-10-2009, 18:40
Temat postu:
Szlag by to wszystko trafił. Tak po prostu. Znowu to samo i znowu jestem wkurzony, mimo że powiniennem się tego spodziewać. Ile jeszcze tak można?!
Easnadh - 24-10-2009, 23:00
Temat postu:
Bo mam dość. Wszystko mnie przytłacza, nie wyrabiam się, potrzebuję 3 ciał, 10 par oczu, 12 rąk i chyba 6 mózgów.
Mam dość.
Avellana - 25-10-2009, 12:08
Temat postu:
Staram się z zasady nie pisać w tym temacie, ale czasem można zrobić wyjątek.

Pytanie: ile wody schodzi w czasie jednego prania?

Odpowiedź: trzy wiadra zebrane szufelką plus bardzo dużo wyżymanych szmat do podłogi.
pestis - 26-10-2009, 11:56
Temat postu:
Uh współczuje O_o, mnie kiedyś los pokarał dość niewdzięczną odpowiedzią na pytanie: ile wody mieści się w akwarium.

A wracając do dzisiejszego dnia - czeka mnie zgrywanie tysięcy milionów gigabajtów danych. Jak_ja_tego_nienawidzę...
Ysengrinn - 26-10-2009, 12:15
Temat postu:
Przez wczorajsze tachanie tony żarcia z domu do Pruszkowa chyba ponaciągałem sobie mięśnie==...
Sasayaki - 26-10-2009, 16:56
Temat postu:
Wszechwładny wszechświat najwyraźniej uznał uniemożliwienie mi uczestnictwa w w-fie za piorytet... Ale i tak ćwiczyłam, choć tylko przez połowę ;]
Salva - 26-10-2009, 19:14
Temat postu:
Bo obiektywnie miły dzień był koszmarem. Wizyta w Zoo, ćwiczenia z matematyki i preparowanie (a raczej kichanie nad preparującą) zajęczych głów, a potem wykład o płetwonogich to nie jest szczyt moich marzeń, jak zdzieram sobie gardło oraz wysmarkuję/wypłakuję wszystkie płyny z organizmu. Żeby nie to, że mnie zatoki dzisiaj nie bolały powiedziałabym, że miałam dzień koszmarniejszy od poprzednich.
Sasayaki - 28-10-2009, 14:43
Temat postu:
Bo chyba domofon w moim mieszkaniu nie działa zbyt poprawnie... ciekawe czy jeszcze słyszę na prawe ucho?
Agon - 29-10-2009, 14:25
Temat postu:
Bo właśnie dostałam SMSa, że nie ma jutro seminarium z historii, tylko jest w poniedziałek, i od przyszłego tygodnia zawsze już będzie w poniedziałki. Z jednej strony fajnie, bo perspektywa siedzenia w szkole od 7.00 do 15.15 nie jest zbyt przyjemna, a seminarium będzie w czasie, kiedy jest religia, czyli nie będę miała durnego okienka, tylko w takim razie po kiego grzyba ja dzisiaj wyszłam wcześniej ze szkoły, żeby mieć więcej czasu na douczenie się na kolosa ze Starożytności? Zawsze los musi mnie zrobić w jajo. Ja się tak nie bawię.
krew_na_scianie - 29-10-2009, 20:32
Temat postu:
No tak, bursa nie byłaby sobą gdyby i w tym roku nie było niespodzianki. Z racji tego, że instalacja elektryczna budynku ma już ponad 40 lat ogranicza się ilość lodówek na piętrze do 4 (a pokoi jest 21 i w każdym praktycznie po trzy osoby), a na cztery pokoje przysługuje jeden czajnik elektryczny. Już przemilczę fakt, że gości nie można przejmować do 21:30, że nie można wnosić pizz na piętra i wiele innych mniej lub bardziej głupszych przepisów, ale dziś to było po prostu przegięcie. To jak zachce mi się o 3 w nocy zrobić herbatę, to muszę zakłócić spokój innym osobom? Masakra...
Mai_chan - 29-10-2009, 22:54
Temat postu:
Miałam dzisiaj jechać do domu pociągiem o 19.45. Miałam.

O 19.20, dosłownie chwilę po tym, jak kupiłam bilet, usłyszałam z głośników komunikat "Pociąg InterRegio do Łodzi Fabrycznej przyjedzie z opóźnieniem około 15 minut, opóźnienie może ulec zmianie". Wzruszyłam ramionami, przyjmując to jako coś dość normalnego i poszłam kupić sobie czekoladę. A potem usłyszałam coś na temat "nieokreślonego opóźnienia" i zamarłam...

Jak się okazało, na trasie Łódź-Warszawa, tuż pod Łodzią zresztą, jakiś miły pan robotnik zrobił kęsim rurze z gazem. Ze względów bezpieczeństwa cały ruch na trasie został wstrzymany. Najbliższy prawdopodobny pociąg miałabym o 21.20, ale jakoś nie chciało mi się czekać.
Radujmy się...
Ysengrinn - 31-10-2009, 11:21
Temat postu:
Pad internetu od wczoraj wieczorem do ok. jedenastej dzisiaj==...
Morg - 31-10-2009, 13:54
Temat postu:
Zostałem dzisiaj rano obudzony odkurzaniem w moim pokoju. I jeszcze usłyszałem pretensje, że warczę...
Salva - 01-11-2009, 10:50
Temat postu:
Bo rozwalona warga, na szczęście na zewnątrz jest zimno do tego stopnia, że po półgodzinie gdyby nie opuchlizna to bym o niej nie pamiętała.
Anonymous - 01-11-2009, 10:55
Temat postu:
Bo znalazłem buciki księżniczki, ale za to nigdzie nie mogę znaleźć kocich uszek...
A szkoda, bo przy tym komplecie statystyki księżniczki rosną aż o plus 10.
Ech...
Vivian - 01-11-2009, 12:21
Temat postu:
Bo jestem przeziębiona i czuję się beznadziejnie... A nie mam na to czasu!
korsarz - 01-11-2009, 17:49
Temat postu:
Bo jakiś skończony debil puścił luzem czarnego wilczura. Nie, nie ważne, że ktoś się może bać, że ja wpadam w panikę, ważne, by pies mógł się wybiegać i nie zawracał głowy właścicielowi.... >.<'
Widać niektórzy nie dorośli do posiadania zwierzęcia.
Salva - 01-11-2009, 17:59
Temat postu:
korsarz w takiej sytuacji dzwoni się po straż miejską, albo policję.
0rdi - 01-11-2009, 21:54
Temat postu:
Dzisiejszy dzień, a dokładniej kilka zachowań mało ogarniętych osób utwierdza mnie w mych destrukcyjnych myślach co do tego świata ;x
Anonymous - 02-11-2009, 13:38
Temat postu:
Od kilku dni lepiej trzymać się od mnie z daleka. Powód - moja kicia rozchorowała się na nosówkę i zdechła wczoraj w nocy. Natomiast druga kicia - Kropcia, zaginęła kilka dni temu i dotąd nie wróciła. Wrrr...
Agon - 02-11-2009, 14:29
Temat postu:
Bo chyba mam jakieś zatrucie pokarmowe. Chyba że to wynik przemęczenia połączonego z lekkim stresem.

Bo jutro próbna matura z matmy, a obowiązkowa matura z tego przedmiotu dla osób wybierających się na studia humanistyczne jest złem samym w sobie i złodziejem energii i czasu.
Velg - 02-11-2009, 14:42
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo jutro próbna matura z matmy, a obowiązkowa matura z tego przedmiotu dla osób wybierających się na studia humanistyczne jest złem samym w sobie i złodziejem energii i czasu.

Ścisłości to samo mówią o językach :P (choć ja nigdy do nich się nie zaliczałem)

A tak na poważnie - bo oczywiście nie można było nam darować jutro ani jednej lekcji...
Morg - 02-11-2009, 15:51
Temat postu:
Nam darowali... swoją drogą ja tam do tej matury z matematyki prawie się nie uczę - znaczy, tyle co na lekcjach słucham. I zdaje się starczać. Mimo, że nauki ścisłe to zdecydowanie nie moja bajka, to naprawdę nie rozumiem tego dzisiejszego narzekania na matematykę w ogólności - jakiś trend się zrobił, czy co?...

A do tematu: wrr... opieprzanie kumpla jest wyjątkowo nieprzyjemnym zadaniem - niestety, czasami trzeba. >.>
Velg - 02-11-2009, 18:06
Temat postu:
Morg napisał/a:
Nam darowali...

Nam też. A potem nauczyciele pobiegli do dyrekcji :P
Mai_chan - 02-11-2009, 18:16
Temat postu:
Bo nie miałam dzisiaj dnia rektorskiego z okazji 1 listopada, w przeciwieństwie do wielu innych uczelni i nie będę miała również żadnego z okazji 11 listopada :(
tilk - 02-11-2009, 18:39
Temat postu:
Mai_chan napisał/a:
Bo nie miałam dzisiaj dnia rektorskiego z okazji 1 listopada, w przeciwieństwie do wielu innych uczelni i nie będę miała również żadnego z okazji 11 listopada :(

Me too. Były wprawdzie jakieś godziny rektorskie, ale za mało, żeby nie przyjeżdżać...
Sasayaki - 02-11-2009, 18:54
Temat postu:
Cytat:
Bo nie miałam dzisiaj dnia rektorskiego z okazji 1 listopada, w przeciwieństwie do wielu innych uczelni i nie będę miała również żadnego z okazji 11 listopada :(

O____o zachwyca mnie wyprzedzenie z jakim dostajecie informacje o ewentualnych dniach rektorskich... ja o dzisiejszym wolnym dowiedziałam się w czwartek koło czwartej... (i tu się przy okazji poskarżę na ten tydzień niepewności >.<)
0rdi - 02-11-2009, 18:56
Temat postu:
, bo jutro czeka mnie rozjechanie walcem cenzury prowadzonym przez moją wychowawczynię za napisanie w pracy domowej na ekonomikę co sądzę na dany temat(co prawda bez ogródek, ale w granicach smaku).
I gdzie ta wolność słowa do cholery?!
Loko - 03-11-2009, 14:23
Temat postu:
Bo noga boli mnie tak, że przestaje do mnie docierać co ja w ogóle robię.
Sasayaki - 03-11-2009, 14:42
Temat postu:
Biedactwo napisał/a:
Bo noga boli mnie tak, że przestaje do mnie docierać co ja w ogóle robię.

Oj, ty to masz z tą nogą biedaku :<

Bo jutro środa... cały rok trzęsie się ze strachu przed ćwiczeniami.
korsarz - 03-11-2009, 15:53
Temat postu:
A ja się zastanawiam, kto tu ma nick "Biedactwo"...

Bo ciśnienie atmosferyczne postanowiło zrobić mi kawał i mnie cały dzień głowa boli.
Loko - 03-11-2009, 18:53
Temat postu:
Cytat:
Oj, ty to masz z tą nogą biedaku :<

Chciałbym jeszcze tylko wiedzieć CO ja mam z tą nogą.

Bo albo za oknem ląduje UFO albo mi tak we łbie huczy, biorąc pod uwagę liczbę leków jakie dzisiaj wziąłem stawiałbym na łeb.
Sasayaki - 03-11-2009, 20:57
Temat postu:
Bo internet jest poooooooooooowoooooooooolny...
Anonymous - 03-11-2009, 21:04
Temat postu:
Loko napisał/a:
Bo albo za oknem ląduje UFO albo mi tak we łbie huczy, biorąc pod uwagę liczbę leków jakie dzisiaj wziąłem stawiałbym na łeb.

To może się udasz do szpitala, skora się tak źle czujesz?
Hisayo - 03-11-2009, 21:04
Temat postu:
Bo boli mnie lewa łopatka i za Chiny nie wiem, dlaczego. Auaaaaaaaaaaa >.<
Loko - 03-11-2009, 21:07
Temat postu:
Altruista napisał/a:
To może się udasz do szpitala, skora się tak źle czujesz?

Błagam cię... Leżałem w szpitalu trzy tygodnie i pomogło. Na jakieś 4 dni, teraz znowu to samo, jeśli nie gorzej. Mam umówioną wizytę u lekarza (piątą...) i już spodziewam się co z tego wyjdzie.
tilk - 04-11-2009, 10:37
Temat postu:
W kuchni tak bardzo czuć czosnkiem, że żaden wampir się do niej nie zbliży! Ciekawe, czyja to sprawka...
Nanami - 04-11-2009, 11:40
Temat postu:
Bo nie ma to jak urrroczo zacząć dzień, już nie wspominając, że o 6 rano. Warczę i gryzę. WRY.
Crack - 04-11-2009, 15:48
Temat postu:
Dentysta (to akurat nie najgorsze, lubię gościa), zapalenie śluzówki, dwa zastrzyki (z czego drugi znieczulający) i antybiotyk. Boooli! Przez cały czas, przy gryzieniu i przełykaniu gorzej. Kolejna wizyta w poniedziałek, prawdopodobnie zakończy się kolejnym znieczuleniem i wycinaniem.
Tohru_chan_kyaa - 04-11-2009, 15:53
Temat postu:
Odwołując się do dalszej części tytułu tego postu 'Wszystko co złe'

Ten post ;)
Velg - 04-11-2009, 16:13
Temat postu:
Bo kiedy próbowałem ustalić, co w powyższym poście ma związek ze Złem, dopadł mnie paskudny ból głowy :P
Sasayaki - 04-11-2009, 16:27
Temat postu:
Bo kobieta od informatyki. Wrrr...
Loko - 04-11-2009, 16:30
Temat postu:
Tohru_chan_kyaa napisał/a:
Odwołując się do dalszej części tytułu tego postu 'Wszystko co złe'

To nie post tylko temat. Jednak dalej nie mogę odnaleźć sensu wypowiedzi.
Hisayo - 04-11-2009, 19:39
Temat postu:
Bo jak inni gadają, to zawsze i ja zostaję ukarana. 25 przysiadów bez żadnej rozgrzewki. Jeszcze nie boli, ale zobaczymy co będzie jutro...
Serika - 04-11-2009, 20:48
Temat postu:
Velg napisał/a:
Bo kiedy próbowałem ustalić, co w powyższym poście ma związek ze Złem, dopadł mnie paskudny ból głowy :P

Velg, prawdopodobnie źle szukasz. Spróbuj jako kryterium zamiast Zła przyjąć Zuo :P
Salva - 05-11-2009, 06:18
Temat postu:
Bo doba jest taka krótka, a sny urywają się zostawiając tylko urwane kawałki wspomnień. Frustrujące!
Melmothia - 05-11-2009, 16:08
Temat postu:
Głowa mnie boli, kark mnie boli i jest mi niedobrze. A router to złośliwa i tajemnicza bestyja, która działa, jak jej się podoba. Po pierwszym włączeniu – nie chciało połączyć z internetem, ale sieć lokalna była. Kombinowałam, kombinowałam, po restarcie śmigał aż miło, lapć też na bezprzewodowym działał. Wyłączyłam wszystko, po jakimś czasie chcę znowu włączyć stacjonarny… Guzik, nie ma połączenia z internetem (dioda połączenia z internetem na routerze znowu się nie świeci). No więc coś kombinuję (ale nic konkretnego, ot, próba "naprawy problemu", ale nic nie zmieniam w ustawieniach, poprzednio też nic nie zmieniałam), w końcu restartuję: internet jest… W takim razie wyglądałoby na to, że aby mieć internet powiedzmy na lapciu, musiałabym włączyć stacjonarny, restartować stacjonarny i dopiero włączyć lapć. Dzisiaj włączam stacjonarny, internetu oczywiście ni ma, a jakże. Restartuję. Ni ma. No więc co teraz? Jakieś 10 minut później – dioda się zapala, internet się pojawia. Heh == To co? Po włączeniu routera mam grzecznie czekać Bóg wie ile, żeby mi się internet pojawił? Uuuu, jak mnie głowa boli. Może jak następnym razem włączę, to od razu się zapali? >.>
Anonymous - 05-11-2009, 17:21
Temat postu:
Bo ##@$%^#@ Empik nie ma i pewnie nie będzie mieć w dystrybucji najnowszej powieści Sapkowskiego. A już miałem nadzieję, że wreszcie przeczytam toto...
Velg - 05-11-2009, 17:42
Temat postu:
Bo widać oczekiwanie chwili wytchnienia mieści się w kategorii marzeń nie-do-zrealizowania. Grrrr...
Zegarmistrz - 05-11-2009, 17:43
Temat postu:
Nie ma dnia, żeby się nie wpienić.

Wracam dziś ze sklepu, przedemną idzie facet, prowadzi ze sobą rocznego wilczura, oczywiście do smyczy. Dochodzimy do mojego podwórka, bramki są otwarte. Wilczur wbiega na posesje i zaczyna rozgrzebywać klomb. Zdarza się to już enty raz, bo mam pecha mieszkać przy uliczce spacerowej.

Podchodzę do gościa i mówię:
- Proszę pana, niech pan sobie kupi smycz kupi i na niej psa prowadzi, a nie komuś po pod okna puszcza.
To gość do mnie:
- A co pana to obchodzi? To pana działka?
Ja:
- Tak, to moja posesja...
- A ja pana nie znam...
- Za to ja pana znam. Jak zadzwonię po straż miejską, to zobaczy pan, jak dobrze...
To na mnie rękę podnosi, żeby mnie przestraszyć, że niby mnie bić będzie. To ja go za tą rękę łapie.
- No uderz, najlepiej tak, żeby ślady zostały. Psa ci zabiorą i uśpią i jeszcze będziesz miał sprawę w sądzie - a korzystając z tego, że go trzymam mówię - Teraz pójdziesz za mną i psa mi z podwórza usuniesz.

Niestety facet mi się wyrwał, od wariatów mnie zwyzywał i poszedł sobie. Pies zrobił co swoje na środku trawnika i poszedł za swoim panem.

Wpienia mnie ludzkie chamstwo, zwłaszcza właścicieli psów. Na mojej ulicy jest sporo nieogrodzonych domów, bawią się dzieci, chodzą koty. Mimo to nie ma dnia, żeby jakiś kretyn albo kretynka nie spacerowali ze spuszczonym ze smyczy wilczurem. Kiedyś, kiedy sąsiedzi hodowale kury co miesiąc była sprawa, że komuś psy jakąś zagryzły. Teraz też co roku mamy innego kota, bo stary zginął w tajemniczych okolicznościach...
BOReK - 05-11-2009, 20:10
Temat postu:
Zdjęcie jako dowód i do SM z wnioskiem o ukaranie. Po zalaniu ich zgłoszeniami albo zareagują, albo zanotują sobie kogo olewać (czyli niewiele się zmieni).

A jak rękę juz podniósł i była okazja, to trzeba było lutnąć prosto w dziób.
Salva - 05-11-2009, 20:52
Temat postu:
Borek nie, bo wtedy pies mógl zareagowąć, z dwojga złego lepiej zdjęcie i SM, a na pieska? Gaz pieprzowy. Jak parę razy dostanie gazem w pewnym miejscu to nie będzie chciał wracać.
Sasayaki - 05-11-2009, 21:41
Temat postu:
Bo mój przemiły kolega z roku... Nie lubisz ludzi- masz prawo, uważasz że wszyscy to idioci- trudno, nie chcesz ze mną rozmawiać- bez łaski... ale do jasnej ciasnej, pokaż przynajmniej to minimum kultury i nie wygłaszaj tego na całe forum i nie krzyw się jakbyś niepowiemco żuł jak ktoś wygłasza swoje poglądy! Jakbyś też czasem komuś rękę podał to też ci korona z głowy nie spadnie. I na koniec: naprawdę bardzo przepraszam że chciałam ci pokazać gdzie jest księgarnia, jakaż ze mnie prostaczka że przeszkadzałam ci w błądzeniu po skrzyżowaniu... i w dodatku śmiałam jeszcze spytać cię czy trafiłeś. Zaprawdę zasłużyłam na twoją pogardę... >___>

I jeszcze:

Bo już się cieszyłam że zdążyłam na wcześniejszy autobus, a ten zignorował mój przystanek...
Karel - 06-11-2009, 02:00
Temat postu:
Bo żołądek. Uwziął....się...na...mnie. Znaczy się boli..... dziękuję niebiosom że tylko to. Szlag!
Slova - 06-11-2009, 19:14
Temat postu:
BO PO 65 MINUTACH OBLAŁEM WRACAJĄC DO OŚRODKA
NOSZ SKURRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR-

Aha, no i nowo kupione drzwi harmonijkowe okazały się być źle złożonym bublem.

Zmoderowano.
IKa

IKa - 06-11-2009, 19:21
Temat postu:
Jak mi ktoś będzie kontynuował usunięty fragment wypowiedzi Slovy tutaj/na ircu/na pm/mailu czy w jakikolwiek inny sposób to wstawię osta.

IKa - Bardzo Wkurzona Moderatorka

Anonymous - 06-11-2009, 19:29
Temat postu:
Bo budyń mi nie wyszedł.
Alira14 - 06-11-2009, 20:20
Temat postu:
Bo ja się wydziedziczam.
Matka zażądała od ojca by na gwiazdkę załatwił jej film "Zmierzch" (książki nie czytała, w gazecie był artykuł o popularności tego badziewia i matka jest zaintrygowana, damn you gazeto!).

Keii - 06-11-2009, 20:43
Temat postu:
Ból głowy, zły humor i na dodatek edycja kolekcjonerska Dragon Age, która miała mieć premierę dziś będzie dopiero w przyszłym tygodniu.
GoNik - 07-11-2009, 14:24
Temat postu:
Sąsiad z dołu robi remont już... 3 tydzień? Czwarty? W każdym razie zaczynają mnie już zęby boleć od tego rozpaczliwego jęku wiertarki.
Slova - 07-11-2009, 14:37
Temat postu:
GoNik napisał/a:
3 tydzień? Czwarty?

A w ile ty chciałaś remont zrobić? Dwa dni? Na kapitalny miesiąc to często mało.
Agon - 09-11-2009, 00:25
Temat postu:
Bo fizyka w klasie maturalnej o profilu humanistycznym to jakieś nieporozumienie (to samo się tyczy biologii i geografii). Zamiast uczyć się historii, muszę wkuwać jakieś dziwne fizyczne teorie, których nie rozumiem i które nie są mi do niczego potrzebne. Co mnie pokusiło, że wybrałam tę szatańską szkołę.

Bo boty, które są coraz bardziej uciążliwe. Głupi Endrju.
Slova - 09-11-2009, 09:53
Temat postu:
Bo mnie grypa dopadła... Bolą nawet stawy w palcach, leżeć ciężko, stać też niedobrze... Znając mnie to zaraz mi się to w obustronne zapalenie płuc zamieni...

Urufu napisał/a:
Bo fizyka w klasie maturalnej o profilu humanistycznym to jakieś nieporozumienie

To interesujące, naprawdę, ja w technikum fizykę i chemię tylko przez pierwsze dwa lata miałem.
Paweł - 09-11-2009, 10:00
Temat postu:
Bo nienawidzę miejskiej komunikacji... Mam dzisiaj tylko jedne ćwiczenia, bo jakaś tam konferencja wyskoczyła - perspektywa wstawania rano w powodu jednych, jedynych ćwiczeń, nie była zbyt miła, no ale w końcu obowiązek to obowiązek. Wstałem więc, skoczyłem po pieczywo, przygotowałem się, specjalnie wyszedłem też znacznie wcześniej niż zawsze, by zdążyć na wcześniejszy autobus... Tylko po to żeby czekać na przystanku jak ten dureń przez czterdzieści min. (cztery autobusy pod rząd nie przyjechały lub spóźniły się o co najmniej dwadzieścia minut). Się zdenerwowałem i wróciłem do domu - nie dosyć, że przyszedłbym około dwadzieścia minut po czasie to w dodatku cały mokry (gdyż w międzyczasie zaczęło lać) - nie, dzisiaj robię sobie wagary!
Loko - 09-11-2009, 10:03
Temat postu:
Ja się za to przeziębiłem. W nocy miałem taką gorączkę że aż majaczyłem (ostatnie co pamiętam to śpiewanie White Dove Scorpionsów =='). Kiedy się obudziłem odkryłem że fragment moich włosów jest zawiązany w supeł... taki zwyczajny, najprostszy z możliwych. Jako że nie wiedziałem jak go rozplątać, pozbyłem się całego pukla. Nie lubię tracić włosów. Jak oszacowałem biorę teraz już ponad dziesięć tabletek dziennie.
jurek - 09-11-2009, 10:20
Temat postu:
Bo leże w łóżku z bólem głowy. Pół nocy nie przespałem, w ipodzie padła mi bateria i nie mogłem słuchać muzyki. Do tego muszę nadrobić matematykę i angielski i znowu przebrnąć przez "Pana Tadeusza".
Slova - 09-11-2009, 10:35
Temat postu:
Cholera, jak czytam posty panów na chorobowym, to jakbym siebie widział...
jurek - 09-11-2009, 11:19
Temat postu:
Epidemia na Tanuku. Na szczęście forum to nie szkoła, nie zamkną go:).
Loko - 09-11-2009, 11:21
Temat postu:
Slova napisał/a:
Cholera, jak czytam posty panów na chorobowym, to jakbym siebie widział...

Wszak jestem twoim klonem.
Sasayaki - 09-11-2009, 17:07
Temat postu:
Bo mama chora :[

Bo ten trzykroć przeklęty W-f i siatkówka! Nie szłam na uniwerek grać w siatkówkę! A potem jeszcze koszykówka i aerobik... No i śmierdzący potem wuefista (ciekawe czemu, skoro tylko stoi lub siedzi), tłumacząc jak mamy kryć, posłużył się mną jako przykładem, teraz pewnie do końca roku (jeśli nie dłużej) będę jego pseudo-dziewczyną...
A teraz najgorsze. Sytuacja rodem z ecchi. Dwóch chłopaków (mają w-f po nas), przyszło wcześniej i postanowiło oglądać nas z balkonu. Da się przeżyć, najwyżej się pośmieją. Ale gdy poszłyśmy się wszystkie się przebrać do szatni, jeden z nich otworzył nagle drzwi na oścież. Było już ich wtedy z pięciu... a większość z nas nie była w pełni ubrana.
BOReK - 09-11-2009, 17:25
Temat postu:
Takie rzeczy bezwzględnie zgłasza się choćby trenerowi albo w sekretariacie (o ile to w budynku jakiegoś centrum sportu). Brak reakcji na nagięcie normy powoduje jej dalsze naginanie. Poza tym uczelnie po przyjęciu idiotów starają się ich odsiać, trzeba im w tym dopomóc. :>
Vivian - 09-11-2009, 19:19
Temat postu:
Bo życie bywa męczące i niesprawiedliwe. Bo znowu stałam w korku godzinę i deszcz padał i w ogóle beznadzieja...
Paweł - 09-11-2009, 20:21
Temat postu:
Bo tydzień temu sprzedałem przedmiot na allegro i do dzisiaj nie otrzymałem wpłaty, na maila też nie odpisują... Powoli się zaczynam wkurzać - a tak się kurde cieszyłem, jak w ostatniej minucie cena podskoczyła o całą stówę...
Slova - 09-11-2009, 21:50
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Sytuacja rodem z ecchi.

Nie, w Ecchi jeden z nich wleciałby do szatni, upadł, przy okazji łapiąc którąś z dziewczyn za stanik/majtki, części ciała, dostał butem w twarz i pękłyby mu bębenki w uszach od chóralnego "KYAAAAA"

A stawy bolą dalej. A w środę doszkolenie na prawo-jazdy, czyli jazda na Białystok...
Sasayaki - 09-11-2009, 22:06
Temat postu:
Może i nie wleciał i nie złapał za to i owo... ale było "KYAAAA!!!" (w polskiej wersji językowej)
Paweł - 09-11-2009, 22:08
Temat postu:
Aż mi głupio myśleć, jak musiały się czuć dziewczęta, kiedy przez cały pierwszy semestr mieliśmy wspólną szatnię... Chociaż one się wcale, a wcale nie krępowały :P
Agon - 10-11-2009, 00:51
Temat postu:
Bo zazdrość boli. Głupia ja.
Bo chcę już 19 listopada. BARDZO.
Slova - 10-11-2009, 11:04
Temat postu:
Aj, bo z doszkolenia na prawko jutro chyba nici wyjdą...
Morg - 10-11-2009, 12:22
Temat postu:
RAWR!

Planowałem jutro z okazji święta i wolnego pojechać sobie do stolicy i porobić zdjęcia...

Dzisiaj okazało się, że mam na czwartek tyle do zrobienia, że jeśli pojadę, to zwyczajnie nie zdążę... GRR.

Cóż, spróbuję wyrobić się dzisiaj wyrobić, poświęcając kółko z WOSu, ale i tak marnie to widzę. -__-"
Sasayaki - 10-11-2009, 13:47
Temat postu:
Bo zegar na komórce śpieszy o godzinę. A ja głupia spojrzałam na niego, zamiast na ten na rękę, co zaowocowało pojawieniem się na uniwerku o godzinę za wcześnie i na czczo. Dobrze że wzięłam pieniądze i kupiłam sobie drożdżówkę...
wruuth - 10-11-2009, 14:23
Temat postu:
Bo powinienem pisać pracę inżynierską, a ciągle jakieś głupoty mnie od niej odciągają. Ponadto samochód wyczynia takie hocki-klocki, że momentami nie mam już siły do niego. Co jedną rzecz naprawię, to odnajduję kolejne problemy. Ehh.
Zegarmistrz - 10-11-2009, 15:10
Temat postu:
Byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, chyba wypadłem źle. Szkoda, bo praca wyglądała na fajną i ciekawą.
Keii - 10-11-2009, 17:38
Temat postu:
Pogoda. Cholerna pogoda, przez którą jestem ciągle zmęczony, nic mi się nie chce i boli mnie głowa. Starczy tego już może?
moshi_moshi - 10-11-2009, 21:06
Temat postu:
Keii, przybij, mam dokładnie tak samo...
Agon - 11-11-2009, 00:25
Temat postu:
O tak, obecna pogoda jest ewidentnie zua.

Wczoraj, jak wracałam ze szkoły, przemokły mi całe buty i nogawki. Na dodatek cholerny autobus spóźnił się prawie 10 minut. No i już mnie gardło pobolewa, a ja NIE mogę teraz zachorować.
Irian - 11-11-2009, 05:25
Temat postu:
Jak dobrze wstaaaaać... skoro świiiiiit...

Albo i nie. X___X
Piotrek - 11-11-2009, 10:42
Temat postu:
Bo nie mogłem spać, a gdy już udało się usnąć obudziłem się po godzinie z bólem brzucha... Do tego ta wspaniała pogoda za oknem... Jej, żyć nie umierać.
Chudi X - 11-11-2009, 10:52
Temat postu:
Bo jak jutro będzie padać to nie pójdę z kumplem do sądu, ponieważ osobnik ten nie chce, abym zmókł po trasie...
Asthariel - 11-11-2009, 17:01
Temat postu:
Bo dzisiejsza pogoda zniechęca do robienia czegokolwiek, albo uniemożliwia.
Sasayaki - 11-11-2009, 22:40
Temat postu:
Bo powiedziałam sobie: "Jeszcze tylko jeden chapter Kimi ni Todoke a potem kąpiel i spanko!"... trzy chaptery temu... =___=
Crofesima - 11-11-2009, 22:52
Temat postu:
Kłopoty Żołądkowe Crofesimy, odcinek 5678my. Co najdziwniejsze, tym razem nie z powodu 'przyjazdu Ciotki'. Szok.

Co nie zmienia faktu, że umieram. Ała.
Serika - 11-11-2009, 23:08
Temat postu:
Grrr...

Nie dość, że zawaliłam w niedzielę bardzo łatwe kolokwium (i od tej pory śni mi się ono codziennie, czemu nie? --"), nic nie rozumiem z algebry i generalnie jestem beznadziejna na każdym polu, nawet w głupie gry nie umiem grać...

..to jeszcze spaliłam popcorn, który sobie zrobiłam na pocieszenie. Szczyt wszystkiego --"
moshi_moshi - 12-11-2009, 20:44
Temat postu:
1. Bo jutro zapowiada się paskudny ranek.
2. Musiałam instalować od nowa przeglądarkę i przez własne roztargnienie straciłam wszystkie zakładki.
3. Corel vs ja - 1-0.
Sasayaki - 12-11-2009, 21:29
Temat postu:
Bo spędziłam na uniwerku 12 godzin... a jutro też na 8.00
jurek - 12-11-2009, 21:31
Temat postu:
Bo jutro idę na pogrzeb mojego nauczyciela od biologii.
0rdi - 12-11-2009, 21:37
Temat postu:
, bo jutrzejszego dnia nie dam rady ogarnąć. Natłok prac szkolnych mnie przytłoczył...
Melmothia - 12-11-2009, 21:52
Temat postu:
Go boli mnie głowa i jest mi niedobrze. Czy ma jakieś znaczenie to, że zwykle tak się czuję, kiedy muszę jechać do centrum? Choroba lokomocyjna swoją drogą, ale bez przesady, ile lat można na nią cierpieć? Bo w całym mieście nie ma książki, której ostatnie wydanie było w 2008 roku. Obdzwoniłam co najmniej 8 księgarni (w tym także antykwariat, bo starszym wydaniem też bym nie pogardziła), sprawdzałam w bibliotekach. Jest. Jedna (dwie wypożyczone). W czytelni, niech ją… I to jest miasto wojewódzkie. Nawet w księgarni akademickiej nie było.
Loko - 12-11-2009, 22:43
Temat postu:
Bo w końcu jakiś konkret! Lekarz otwarcie stwierdził że nie ma pojęcia co z moją nogą...
Mayissa - 12-11-2009, 22:53
Temat postu:
Bo zdechło forum na którym lubiłam bywać...
Anonymous - 12-11-2009, 23:01
Temat postu:
Mayissa napisał/a:
Bo zdechło forum na którym lubiłam bywać...

Nie musisz mi tego nawet powtarzać. Ludzka głupota i niefrasobliwość bywają diablo irytujące. A obrazek konkursowy będę miał okazję zobaczyć chociaż?
Dobrze, że chociaż tu się znalazłaś.
Mayissa - 13-11-2009, 00:09
Temat postu:
A właśnie na obrazek zerkam, kolorów potrzebuje.. ale jak wiesz moją Zuza zjada kredki... tylko noce mi pozostały na tworzenia ( chociaż się zdziwisz co ja tam nabazgrałam - nieco uciekła temat a Ami została;) A się tu znalazłam bo po 2 tyg odstawienia mangowców chodzić po ścianach zaczynałam, trza było się ratować ( człowiek musi mieć przecież z kim pogadać:)
Asthariel - 13-11-2009, 19:38
Temat postu:
Bo wczoraj przeczytałem Bramy Domu Umarłych (2 tom Malazjańskiej), jeszcze dziś jakoś się trzymałem, ale teraz już jestem na głodzie narkotykowym. Bo następne tomy będę najpewniej dopiero na święta...
Amarth - 13-11-2009, 19:42
Temat postu:
Bo minionej nocy zmarł jeden z moich krewnych. Co prawda niezbyt bliski, a i wieku dożył słusznego, ale jest mi przykro. Nic mi się nie chce (nawet bardziej niż zazwyczaj).
Morg - 14-11-2009, 07:11
Temat postu:
Położyłem się wieczorem (bynajmniej nie spać - po prostu ot tak z lenistwa i żeby sobie porozmyślać) ok. pół do ósmej. Po jakimś czasie rozglądam się - chyba coś trochę zbyt jasno jest...

Łyp na zegarek: Pół do siódmej rano.

Grr, stracony wieczór.
BOReK - 14-11-2009, 10:07
Temat postu:
Położyć spać za północ, zasnąć długo za trzecia, wstać ósma, zrobić angielski i iść na zajęcia. Ja być zombie, brak odmian być dobra. X_x
wa-totem - 14-11-2009, 10:09
Temat postu:
Bo przyczajona infekcja uznała za stosowne poczynić postępy, i zmusza mnie do kurowania się akurat w dzień kiedy chciałem spotkać się z paroma tanukami >_<
Ysengrinn - 14-11-2009, 10:56
Temat postu:
Cytat:
Położyłem się wieczorem (bynajmniej nie spać - po prostu ot tak z lenistwa i żeby sobie porozmyślać) ok. pół do ósmej. Po jakimś czasie rozglądam się - chyba coś trochę zbyt jasno jest...

Łyp na zegarek: Pół do siódmej rano.


... Chciałbym tak umieć. Serio.
Velg - 14-11-2009, 11:05
Temat postu:
Ja też bym chciał... Mi się nie zdarza zasnąć z powodów innych niż „bo byłem zbyt zmęczony, by nie spać", więc możliwość łatwego zasypiania byłaby pożądana...

Bo porządnego neta chwilowo nie mam :P I IRCowanie, bycie na komunkatorach internetowych, konstruktywne pisanie tudzież takie tam mogę sobie odpuścić...
Loko - 14-11-2009, 15:56
Temat postu:
Dzisiejszy dzień zaczął się wyjątkowo podle. Obudziłem się o jakiejś 14, na śniadanie spożyłem mandarynki, po czym zmuszony byłem udać się po zeszyty do koleżanki mieszkającej jakieś 500m do mojego bloku. Niby nic strasznego, szkoda tylko że w połowie drogi miałem ochotę zacząć się czołgać. Widać chodzenie w tym stanie nie jest dla mnie. Wróciłem do domu, włączam komputer. Na monitorze wyskakuje wielki napis "No Signal", który jakby ktoś nie wiedział oznacza że monitor nie jest podłączony. Wtedy odkryłem też, że klęczenie i szukanie kabla w plątaninie innych jemu podobnych także nie służy mojej nodze. Pozostaje pytanie, dlaczego kabel nie był podłączony. Otóż tata jakimś cudem przypadkiem go wypiął. Niech mi ktoś teraz wytłumaczy jak można przypadkowo wypiąć największą wtyczkę z jednostki centralnej, bo jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić. Na koniec odkryłem że moje słuchawki umarły, a wyplątywanie następnego kabla (tym razem od głośników) należy do ostatnich rzeczy na które mam teraz ochotę. A dzień dopiero się zaczął.
Serika - 14-11-2009, 16:43
Temat postu:
Można. Ostatnio wróciłam do domu po ponad 12 godzinach na uczelni i odkryłam, że moje kabelki od monitora też się przypadkiem wypięły. I zupełnie przypadkiem podpięły się do laptopa siostry i mojego nowego, nieużywanego monitora, bo na imprezie im się źle z laptopa oglądało... Oczywiście na to, żeby szanowne towarzystwo samo przywróciło stan poprzedni nie było co liczyć.
Slova - 14-11-2009, 18:11
Temat postu:
Jak dobrze, że z CRT takich ambarasów nie ma. A niech biorą, przynajmniej ich promieniowanie popieści.
Ale zaraz, przecież wtyczki od monitora mają wkręty po bokach... Bez wyłamywania przypadkiem się nie da...
Tyczek - 14-11-2009, 23:26
Temat postu:
Bo czasami to już na pewne rzeczy nie ma nerwów...
Anonymous - 15-11-2009, 07:33
Temat postu:
Bo mój współlokator wiedzie aktywne pożycie seksualne gdy jego narzeczona jest u rodziny.
Anonymous - 15-11-2009, 17:19
Temat postu:
Bo przekopałem całe mieszkanie - i ani łyżeczki kawy!
BOReK - 15-11-2009, 17:27
Temat postu:
Bo ktoś prawie urwał mi lusterko, najpewniej przypadkiem przechodząc obok samochodu (z tej strony było mało miejsca). Ewolucja popełniła błąd dając ludziom oczy - po co marnować energię na coś, z czego się nie korzysta?
Sasayaki - 15-11-2009, 18:34
Temat postu:
Bo zostawiłam książkę w domu... nie zobaczę jej do piątku TT.TT a tak się wciągnęłam.
Melmothia - 15-11-2009, 20:31
Temat postu:
Bo powinnam się nienawidzić za to, że zawsze zostawiam wszystko na ostatnią chwilę, ale nawet na to jestem już chyba za leniwa... Cholera by wzięła wszystkie pierwsze zdania. Następne zresztą też. Żebym jeszcze chociaż wiedziała, od czego mam zacząć, może potem poszłoby już szybciej. A tak mam strony ze skrawkami informacji i żadnego pomysłu, co z tym zrobić.
Mitsurugi - 15-11-2009, 20:35
Temat postu:
Bo mimo, że jutro mam wolne to muszę się uczyć na wtorek na Demokracje Zachodniej Europy. :( :(
Ysengrinn - 16-11-2009, 13:13
Temat postu:
Mówią, że nieszczęścia chodzą parami, ale gdy tak podliczę te, które zwaliły mi się w ostatnim czasie na łeb... Trochę tego będzie. Nic druzgoczącego, ale z drugiej strony w większa część problemów może utrzymać się jeszcze długo, być upierdliwa i sporo kosztować. Cóż, częściowo sam sobie jestem winien, więc nie mogę mieć do nikogo pretensji.

Cóż, mam nadzieję, że przynajmniej w najbliższym czasie nic głupiego znowu nie wyskoczy.
Amarth - 16-11-2009, 13:49
Temat postu:
Bo nawet w dniu pogrzebu, pod samym cmentarzem, ten dureń, jakim jest mój ojciec potrafi zrobić awanturę. W dodatku o coś, czemu głównie on sam jest winien (bo z tego, co zrozumiałam nasza wina ogranicza się do tego, że nie potrafimy widzieć przez ściany i tłumy ludzi). Ale jestem pewna, że jeszcze dziś dowiemy się o tym, jak to my jesteśmy winni wszystkim jego życiowym niepowodzeniom.

W dodatku jutro muszę jechać na badania, po prostu bomba.
Asthariel - 16-11-2009, 19:01
Temat postu:
Bo tradycyjnie, gdy oleję naukę i pójdę na żywioł, dostaję czwórki i piątki, a gdy się od czegoś przygotuję, dostaję dwóję.
Zegarmistrz - 17-11-2009, 19:29
Temat postu:
6 lat temu:

Zegarmistrzowi zrobiła się dziura w zębie. Poszedł do dentysty, poddał się leczeniu kanałowemu. Zapląbował ząb amalganatem.

2 miesiące temu:

Ząb się obudził. Bolał tydzień. Zegarmistrz poszedł do dentysty. Dentysta obejrzał ząb, stwierdził, że to zapalanie dziąsła od jedzenia wchodzącego do dziury obok. Zaleczyliśmy tą dziurę.

Zeszła sobota:

Na imprezie u Ave wypadła mi plomba amalganatowa.

Dziś:

Zegarmistrz udał się ponownie do dentysty. Dentysta popatrzył do dziury: "Hmmm... Pan mówił, że ten ząb był leczony kanałowo". Zegarmistrz: "Bo był". Dentysta: "Nie widzę tu śladu leczenia kanałowego". Podziabał, podziabał. "A tego tutaj nie powinno być. Robimy prześwietlenie." Prześwietlił. "Jeszcze nigdy nie widziałem takiego zęba jak ten. Nie dziwie się, że ten co to robił wcześniej spieprzył".

Jak się okazało: ząb był źle wyleczony i psuł się od środka. Zajęło mu to tylko więcej czasu. Gdy nadpsuł się wystarczająco mocno zaczął boleć, a potem się ułamał (dlatego wypadła mi plomba). Teraz mam założoną tam jakąś, bardzo silną trutkę po której nawala mnie pół twarzy.
Easnadh - 17-11-2009, 20:12
Temat postu:
Bo miałam się uczyć na koło. Ale się pouczyłam... -__-'
Sasayaki - 17-11-2009, 22:09
Temat postu:
Bo informatyka to zuo... a i jeszcze chcąc poprawić błąd ortograficzny dodałam go do słownika =__=
Tohru_chan_kyaa - 17-11-2009, 22:15
Temat postu:
Bo osoba która wymyśliła ten offtopic ma odchyły od normy.
Bo wszyscy wyżej piszący żenujące teksty mają porażenie mózgowe.
krew_na_scianie - 17-11-2009, 22:28
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Bo miałam się uczyć na koło. Ale się pouczyłam... -__-'

Znam ten ból...Mam nadzieje, że improwizacja wystarczy na jutrzejsze zajęcia.

Bo perspektywa jutrzejszego maratonu zajęć po prostu mnie dołuje. I w każdy wtorkowy wieczór przeżywam ten sam ból z ich powodu. Jak dobrze, że to już ostatni rok studiów, bo się po prostu już nie nadaje do pisania wszelkich maści prezentacji, referatów, by jeszcze za friko dostać do tego ustny egzamin. Nie ma to jak sielanka eh..
Serika - 17-11-2009, 22:28
Temat postu:
Tohru, słoneczko, przeczytaj swój post, odnieś do siebie i powtórz 100 razy? ^^

*edit* A żeby było na temat: bo wszyscy mamy porażenie mózgowe. Mam-i-ja!
Velg - 17-11-2009, 22:29
Temat postu:
Noooo!

Żeby nie było offtopu - bo pono mam porażenie mózgowe :(
GoNik - 17-11-2009, 22:30
Temat postu:
Velg, podobnoż byłeś słupem. Nie wykluczałabym więc takiej możliwości :D
Amarth - 17-11-2009, 22:30
Temat postu:
Velg napisał/a:
bo pono mam porażenie mózgowe :(

Ja, zdaje się, też. To dlatego mnie dziś głowa boli, co?
Anonymous - 17-11-2009, 22:32
Temat postu:
Tohru_chan_kyaa napisał/a:
Bo osoba która wymyśliła ten offtopic ma odchyły od normy

Każdy ma jakieś drobne odchyły. Ja np lubię śmiać się z niczego, albo gadać po angielsku do osoby, która tego języka nie zna. Ba, zdarza mi się nawet tańcować na uczelni, więc o dziwactwa innych bym się nie czepiał

Tohru_chan_kyaa napisał/a:
Bo wszyscy wyżej piszący żenujące teksty mają porażenie mózgowe.

Wiesz, usilnie starasz się być złośliwa. Jest tylko pytanie po co to robisz? Można się popisywać swoją dziwną elokwencją i nie obrażać przy tym innych osób. Spróbuj, to nic trudnego.

Bo, przeszedłem zbuntowaną księżniczkę, ech i nie mam na czym grać.
Loko - 17-11-2009, 22:42
Temat postu:
Ojej, moja głowa, czyżby to porażenie...?
Paweł - 17-11-2009, 22:43
Temat postu:
Loko napisał/a:
Ojej, moja głowa, czyżby to porażenie...?

Nie - hemoroidy.

Bo po tygodniu wolnego (tak, ostatnio lubię swoją uczelnię) trzeba iść na zajęcia...
Loko - 17-11-2009, 22:46
Temat postu:
Paweł napisał/a:
Nie - hemoroidy.

Pocieszyłeś mnie, nie ma co ;]
Sasayaki - 17-11-2009, 23:28
Temat postu:
Wiesz Tohru, człowiek czasem czuje się lepiej, jak co z siebie wyrzuci. Może spróbujesz? Pocieszymy cię i utulimy ;]

Cytat:
Bo wszyscy wyżej piszący żenujące teksty mają porażenie mózgowe.

Tohru_chan_kyaa napisał/a:
Odwołując się do dalszej części tytułu tego postu 'Wszystko co złe'

Ten post ;)


Ekhm... to też się liczy jak rozumiem? A może miałaś na myśli tylko mnie i Easnadh?

A żeby nie było że offtopuję tylko: Bo zaistniało podejrzenie jakobym miała porażenie mózgowe. Sprawa zostanie zweryfikowana, jak tylko dowiem się czy rzeczony mózg posiadam.
Agon - 17-11-2009, 23:56
Temat postu:
Hm, bo widzę, że niektórzy chcą być super rebellious, używając słów, których znaczenia najwyraźniej nie rozumią ;]

Bo nie ma już Hipciów.
Sasayaki - 18-11-2009, 15:28
Temat postu:
O Przeróżne Epitety! Dzisiejszy dzień był zdecydowanie ZUY... Wolałabym się dziś nie obudzić... wróć! Żeby się obudzić musiałabym najpierw spać, a to mi nie było dane. Dzisiaj radzę się nie zbliżać, bo szczypię, drapię i gryzę!
Asthariel - 18-11-2009, 16:21
Temat postu:
Bo zrobiłem z siebie idiotę.
Loko - 18-11-2009, 18:08
Temat postu:
Cytat:
Bo zrobiłem z siebie idiotę.

Mam tak średnio 3-4 razy dziennie.

Bo ja też siedząc przy komputerze około godziny 16, obudziłem się na łóżku po 18 z niewiadomych mi przyczyn. Dwie godziny w plecy...

Edit: Bo internet przez pięć minut jest, potem pada na jakieś dwie sekundy. Trwa sobie pięć minut i znów pada... i tak w kółko.
Salva - 18-11-2009, 20:24
Temat postu:
Dobra. Przeżyłam utratę jakiejś tam ilości czasu z powodów całkowicie ode mnie niezależnych, zdarza się. Ale do ciężkiej i jasnej cholery TO już przegięcie. I damn, kilkunastogodzinna praca poszła mi się wypchać sianem!!! Jakbym już nie była wściekła, że mi z różnych przyczyn było ostatnio z tym zadaniem nie po drodze. Niech to szlag i wszyscy diabli! Zabiję pewną osobę niedługo, niechybnie i BOLEŚNIE. I niech diabli wezmą biochemię!!! Która mi zabiera idiotycznie czas.

A chciałam tylko pewien mały plik przenieść z pulpitu do folderku...

Jak nie gubiąca paczki poczta to zżerający pliki phosothop. Ktoś mnie przeklął w tym roku, naprawdę...
Sasayaki - 18-11-2009, 22:21
Temat postu:
Bo widziałam białe motyle na suficie... to niepokojące... Załóżmy że to niewyspanie.
Agon - 18-11-2009, 22:31
Temat postu:
Bo jedna osoba, z którą mieliśmy się jutro spotkać w Wawie, się wykruszyła i nie jedzie, bo jej JEDEN pociąg nie pasuje. Tak, bo Warszawa to wiocha zabita dechami i jeździ do niej tylko jeden pociąg dziennie, zwłaszcza z Wrocławia. A tak bardzo się cieszyłam na to spotkanie, po ponad 4 latach znajomości internetowej -_-’ Mam ochotę gryźć.
Keii - 19-11-2009, 14:19
Temat postu:
Bo dziś prowadząca oznajmiła nam, że za tydzień jest śródsemestralny test ze znaków.
Vodh - 19-11-2009, 16:26
Temat postu:
Bo nie dość, że mam porażenie mózgowe to jeszcze dowiaduję się o tym jako jeden z ostatnich...
RepliForce - 19-11-2009, 16:29
Temat postu:
Bo się dowiedziałem, że nie ma linka w SCII na PS2
Bo komuś dziś zachciało się wyżyć na mnie ...
Irin - 19-11-2009, 18:00
Temat postu:
Bo miałam dziś ostatnie laborki z materiałoznawstwa :<
Enevi - 19-11-2009, 18:03
Temat postu:
Bo co się okazało? Za tydzień powtórka z rozrywki na wykładach z pisma... Zastępstwa są ZŁE.
Sasayaki - 19-11-2009, 21:56
Temat postu:
Bo najwyraźniej zostałam przechrzczona. Ech... mam naprawdę dość mówienia ludziom że nie nazywam się "Wiktoria". Rozumiem że można się pomylić parę razy... ale to już przesada.
Keii - 19-11-2009, 22:25
Temat postu:
Też często mylę Wiktorię z i Weroniką, to chyba normalne :P
Sasayaki - 19-11-2009, 22:34
Temat postu:
Oj wiem, wiem. Byłam już Wiktorią, Wiolettą, Dominiką, Moniką a nawet Małgosią... ale nigdy jeszcze nie na taką skalę, po tak długim czasie a najgorsze że to się rozprzestrzenia!
Mai_chan - 19-11-2009, 22:42
Temat postu:
Sas, nie martw się, do mnie moja własna matka regularnie mówi "Marcinku"
RepliForce - 19-11-2009, 22:44
Temat postu:
No to wiemy, że mai miała być Marcinkiem. Oj jak dobrze, że ja nie mam tego problemu... moi rodzice nie pamiętają na szczęście, jak miałem mieć na imię jako kobieta .
Mai_chan - 19-11-2009, 22:45
Temat postu:
Nie, Mai biała być Piotrusiem, a jak się okazało, że brakuje jej dyngsa, miała być Martą. Marcin to mój starszy brat ;)
Sasayaki - 19-11-2009, 23:06
Temat postu:
Ja miałam być Tadeuszem... hm, Tadka ciężko z czymś pomylić. Było urodzić się chłopcem =___=" Ale tacie zdarza się do mnie mówić per Michał.
JJ - 19-11-2009, 23:32
Temat postu:
Bo według mojego podręcznika od logiki nie należę do zbioru wysokich mężczyzn, nawet w jednej piętnastej! Ech, nauka bywa dołująca...
Crofesima - 20-11-2009, 11:44
Temat postu:
GRRRRRR.

Niech ten tydzień się wreszcie skończy!
Ktoś się na mnie uwziął i zabiera wszystkie przyjemności. Grrrr. Nawet deseru nie będzie.

:'(
IKa - 20-11-2009, 13:35
Temat postu:
Bo tym razem urwał się teleskop. I dlatego oba progi tylko są do wymiany. Ja chcę nowy samochód!!!!!!!
RepliForce - 21-11-2009, 00:54
Temat postu:
Bo mnie nikt nie lubi i idę się w końcu powiesić <nie słuchać mnie, jak zawsze, bo Repli gada głupoty, bo ma zły dzień, bo mu miłości po raz 3 w tym tygodniu brak >
Dred - 21-11-2009, 10:46
Temat postu:
Cytat:
Bo najwyraźniej zostałam przechrzczona. Ech... mam naprawdę dość mówienia ludziom że nie nazywam się "Wiktoria". Rozumiem że można się pomylić parę razy... ale to już przesada.

A ja NIENAWIDZĘ, jak się przekręca moje dwuczłonowe nazwisko. Już tyle kombinacji słyszałem, że głowa mała.
Crofesima - 21-11-2009, 11:35
Temat postu:
Po raz drugi, ale muszę się gdzieś wyżalić - bo WTF. Wody nie ma. I nie będzie przez... PARĘ DNI. Okej. Super. Mamy do dyspozycji jakieś 5 garnków z wodą, które babcia dzielnie przytargała podczas gdy ja smacznie spałam. Nie będę więc jej zdobyczy zabierać, ale... jestem po imprezie. I w sumie fajnie by było być... czystym.

J-jest mi... s-s-smutno.
Irian - 21-11-2009, 13:08
Temat postu:
Crof, porada praktyczna: wysupłaj dychę i idź na basen. Umyjesz się porządnie, a jako dodatkowy bonus możesz popływać. :>
Amarth - 21-11-2009, 13:24
Temat postu:
Bo znowu mnie łapie przeziębienie. To już trzeci raz w przeciągu ostatnich czterech miesięcy. Jeśli zamiast na porażenie mózgowe zejdę na grypę, to proszę o jakiś stylowy wieniec na grób.
Agon - 22-11-2009, 09:11
Temat postu:
Bo depresja pokoncertowo-stolycowa. Ja chcę tam mieszkać. Chcę studiować na UW.
Bo nic mi się nie chce. Jeszcze bardziej niż zwykle.
Morg - 22-11-2009, 11:39
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Ja chcę tam mieszkać. Chcę studiować na UW.
Bo nic mi się nie chce. Jeszcze bardziej niż zwykle.


/me podpisuje się obiema rączkami.
BOReK - 22-11-2009, 12:41
Temat postu:
/me spogląda za siebie. Projekt tylko na pozór jest taki trudny, natomiast UW samo w sobie psuje się, więc radzę rozważyć ten element zagadnienia. >_>
Sakura_chan - 22-11-2009, 13:57
Temat postu:
Weszłam sobie na pewną stronkę z ciekawości i celem poćwiczenia języka. Wyraznie zaznaczyłam jaki przedział wiekowy mnie interesuje a jeśli chodzi o facetów to napisałam "penpal friendship". I co ? Jeden koleś po kilku mailach walnął "I want us to be together", a zwykle zgłaszają sie dziady ok 50tki. Great.
Amarth - 22-11-2009, 16:25
Temat postu:
Bo obudziłam się dziś przed piątą rano z kolosalnym bólem głowy, który sprawił, że już nie zasnęłam. Bonusem była temperatura 39.1. Bo od wczoraj trzęsie mną taki drapiący gardło kaszel, że jestem niemal pewna, że wyplułam przez sen jedno płuco. Bo katar. Bo jest mi naprzemian zimno i gorąco. Bo potrzebowałam blisko dziesięciu godzin, żeby gorączka nieco opadła, a ból głowy stał się trochę bardziej znośny. Bo mój dzisiejszy jadłospis składał się jedynie z sześciu rodzajów tabletek, syropu na kaszel i herbaty. Bo nadal się źle czuję, a jutro przychodzą do mnie cztery osoby na korki - trzeba będzie odwołać. Bo jeśli zaraziły mnie te smarkacze z pracy, to chyba im na Mikołajki sprawię niezapowiedziane testy.

Dobra, chyba się już dość wyżaliłam.

Edit: Aha. I jeszcze nie pokoloruję dziś Marona (tak, zdecydowałam się w końcu na imię dla męża Trufli), bo nie mam siły utrzymać piórka w ręku.
Anonymous - 22-11-2009, 17:45
Temat postu:
Bo wyciągnąłem mojej jamniczce spod skóry śrut.

Powiedzmy, że byłbym w stanie zrozumieć to że ktoś strzela do mojej suczki z wiatrówki, gdybym się nią nie zajmował i pozwalał jej chodzić gdzie chce, ale ostatnio rzadko ją wypuszczam z kojca. Wniosek - niech no dopadnę tego @*%&#!...
Sasayaki - 22-11-2009, 22:56
Temat postu:
Bo muszę poczekać aż kofeina ze mnie zejdzie. Muszę znaleźć inny sposób na skupienie niż kawa...
Sasayaki - 23-11-2009, 15:06
Temat postu:
Bo człowiek układający podziały godzin najwyraźniej nienawidzi nas. Jak można sprezentować nam 4 i pół godziny zajęć z jedną tylko 5-minutową przerwą? I tak to cudnie ułożyć, byśmy kończyli o 20.15 (ale oczywiście facet jest gadatliwy i zawsze schodzi mu dłużej) a potem następnego dnia przychodzili na 8.15?
Tren - 23-11-2009, 19:36
Temat postu:
Bo w swoim roztargnieniu nie wzięłam tabletek przeciwbólowych, a w szkole nikt nie miał. Normalne lekcje jakoś przebrnęłam, ale na fakultecie z historii już umierałam. Co prawda wyżebrałam przed zajęciami nospę w sekretariacie, ale nic mi nie pomogła.

Bo ktoś przełożył sprawdzian z angielskiego na jutro, akurat jak mamy od dawna odkładaną kartkówkę z giełdy. I na dodatek na polskim pani zapowiedział kartkówkę z "Granicy", której przeczytałam tylko połowę.
I szczerze mówiąc nie mam najmniejszej ochoty brać się teraz za naukę.
Serika - 23-11-2009, 22:32
Temat postu:
ARGH!

Bo zjedzenie kolacji było bardzo głupim pomysłem.
Bo jedzenie czegokolwiek jest gdzieś od soboty bardzo głupim pomysłem.
Bo siedzenie w takim stanie po 12 godzin na uczelni i pisanie kolokwiów na dokładkę jest wyjątkowo mało fajne.
Bo nawet to, że w związku z tym wyniosłam się z pracy po dwóch godzinach, bo siedzenie tam i tak miało mało sensu, niespecjaln ie mn ie pociesza, bo większość dnia przespałam. I nawet wydawało mi się, że jest lepiej, ale -> wróć do punktu pierwszego.

Grrrrrrrrrrr....
Loko - 23-11-2009, 22:46
Temat postu:
Bo mandarynki zostały ukryte. Skutecznie.
0rdi - 23-11-2009, 22:48
Temat postu:
, bo jutrzejszy dzień w szkole będzie bardzo zły. Na 6 lekcji i 4 przedmioty z 3 mam klasówkę albo to kartkówkę czy poprawę ;/
Trochę się pouczyłem, ale to i tak za mało.
Melmothia - 24-11-2009, 08:11
Temat postu:
Ile razy mówiłam, prosiłam, powtarzałam: patrzeć pod nogi, kiedy się wychodzi, świecić w przedpokoju, jeśli wychodzi się, kiedy już jest ciemno, zamykać zawsze drzwi na klucz. Czy to takie trudne? Przekracza ludzkie możliwości? Zbyt męczące? Chyba nie, skoro ja potrafię. Wczoraj chcę iść spać, więc szukam kota (trzeba zamknąć drzwi do pokoju z królikiem). Nie ma. Przeszukuję cały dom. Nie ma. Zdenerwowana otwieram drzwi na zewnątrz i wołam. Nie ma. Przeszukuję jeszcze raz dom. Zdesperowana otwieram jeszcze raz drzwi. Siedzi przed samymi drzwiami, zawołałam, wpadła i uciekała do pokoju, jakby ją sto diabłów goniło. Z brudnymi i mokrymi łapkami. Szlag by to. Wrrrrrrrrrrrrrrr. A myślałam, że od wczoraj mi przeszło. Cale szczęście, że nic jej się nie stało.

Poza tym spałam jakieś 4 godzinki, bo zasnęłam dopiero koło trzeciej.
RepliForce - 24-11-2009, 10:44
Temat postu:
Bo mi szansa na KH Bright by Sleep przeleciała koło nosa. Dlaczego? Bo jutro Repli na PCku nie siedzi <wnerw_do_potęgi_N>
Morg - 24-11-2009, 15:58
Temat postu:
Nie ma to jak zostawić klucze i telefon w domu, kiedy się kończy przed 12 i w związku z tym wrócić dopiero koło 16...
Amarth - 24-11-2009, 16:52
Temat postu:
Bo nie spałam całą noc, a przy swoim stanie zdrowia nie mogłam nawet sobie nic poczytać czy porysować.
Bo wizyta u lekarza była bardzo nieprzyjemna z powodu stanowczej większości wyjątkowo upierdliwych pacjentów. Niech, psia mać, żyją ludzkie współczucie i poszanowanie dla drugiego człowieka (nigdy nie przestanie mnie zadziwiać, skąd tacy "starzy, biedni i, olaboga, pochorowani ludzie" biorą dodatkowe rezerwy siły na wykłócanie się i wpychnie się na chama w kolejkę).
Bo kolejne tabletki do kolekcji, w tym antybiotyk, więc jest przynajmniej szansa, że szybciej mi się poprawi.
Zegarmistrz - 24-11-2009, 17:03
Temat postu:
Mój zmutowany ząb nie dość, że posiada dwa korzenie, zamiast jednego (mam jeszcze jeden, który posiada korzenie 4 zamiast 3) się nie zatruł do końca. W efekcie leczenie trzeba kontynuować. Dostałem kolejną dawkę trutki, dentysta dostał stówę, a teraz boli mnie jak sto diabłów.
tilk - 24-11-2009, 17:32
Temat postu:
No i mnie też dopadło... Z dnia na dzień 39 stopni i samopoczucie trupa. Fak.
Agon - 24-11-2009, 20:20
Temat postu:
Bo idzie zwariować w tym domu. Mam serdecznie dość moich rodziców - i to jest kolejny powód, żeby wybrać sobie uczelnię jak najdalej stąd. I tym oto sposobem moją koncentrację i naukę historii szlag trafił.
Vivian - 24-11-2009, 20:27
Temat postu:
Bo drzewko stochastyczne jest głupie (wiem, wykazuję tutaj moją ignorancję), aczkolwiek po co mi to?
Morg - 24-11-2009, 20:31
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo idzie zwariować w tym domu. Mam serdecznie dość moich rodziców - i to jest kolejny powód, żeby wybrać sobie uczelnię jak najdalej stąd. I tym oto sposobem moją koncentrację i naukę historii szlag trafił.


Same here... again?

Plus skaczący net objawiający się w randomowych porach i znikający równie randomowo...
cehijow - 24-11-2009, 22:47
Temat postu:
Bo na nie małym uniwersytecie jakim jest Uniwersytet Szczeciński, nie mogę znaleźć chętnych do sekcji Brydża Sportowego.
moshi_moshi - 25-11-2009, 14:12
Temat postu:
Bo nie ma jeszcze drugiego tomu Bleacha, a Ouran zapowiedzieli dopiero na grudzień. Kocham takie obsuwy...
Easnadh - 25-11-2009, 22:00
Temat postu:
Bo poszłam do pizzerii ze współlokatorką, zamówiłam pizzę bolognese, która jakimś cudem miała w sobie czosnek. Bleeeh. Totalnie popsuło mi to smak -__-
JJ - 26-11-2009, 00:34
Temat postu:
Cyferki mnie nie lubią, a wyznaczanie współczynnika lepkości Jakiegośtam Gluta jest mniej więcej tak ciekawe, jak... No, wcale nie jest ciekawe.
Mitsurugi - 26-11-2009, 00:47
Temat postu:
Bo po treningu Kendo pomyliłem pokrowce i zabrałem czyjś Shinai zamiast swojego, przez co przygotowania i plan konserwacji miecza poszedł się bujać, a do tego poszedł się przeze mnie bujać być może komuś innemu. Ech.....się spieszy, się diablątko cieszy.

Bo to co zwykle, czyli kompletny brak zrozumienia mnie ze strony rodziców :). To tak jak próbować tłumaczyć fanatykowi religijnemu, że się nie wierzy w Boga. I znów kłótnia w ich wykonaniu, od kiedy ja się nie kłócę, tylko kończę spotkanie, ignorując podniesione głosy. Brrr...nienawidzę kłótni, jakie to głośne i bezsensowne.
Irin - 26-11-2009, 03:15
Temat postu:
Nie ma to jak stwierdzić radośnie o trzeciej, że jest się jeszcze w lesie, a jutro najprawdopodobniej powtórka z rozrywki. I nie ma to, jak zawalić kolosa, pisząc go w stanie zwanym podgorączkowym. Mocno średni ten tydzień, powiadam wam.
Morg - 26-11-2009, 06:23
Temat postu:
Bo i mnie chyba coś dopadło... na razie gardło mnie boli, jak mało co. Mam nadzieję, że na tym jednak się skończy...
Salva - 26-11-2009, 06:36
Temat postu:
No to nie jesteście sami... Prosiaczek to mój idol ale bez przesady.

Poza tym niech żyje mój mały czujnik stresowy. Od paru dni suka znowu intensywnie wylizuje łapy. Fakt, że jej się dzieje krzywda jest motywacją żeby spróbować poprawić ten stan ale i tak, drażni mnie, że przez moje reakcje cierpi pies.
BOReK - 26-11-2009, 12:20
Temat postu:
JJ napisał/a:
Cyferki mnie nie lubią, a wyznaczanie współczynnika lepkości Jakiegośtam Gluta jest mniej więcej tak ciekawe, jak... No, wcale nie jest ciekawe.

JJ, to teraz przypomnij co studiujesz albo co to za przedmiot. :>

Wstawanie około południa z poczuciem, że większość spraw jest w stanie niewłaściwym do takiego wstawania to upiorne doświadczenie.
Agon - 26-11-2009, 14:16
Temat postu:
Bo limit 150 słów w liście maturalnym z języka obcego na poziomie podstawowym to zuo. Skreślałam, skreślałam i skreślałam, a i tak nie mogłam się zmieścić.

Bo umieram z głodu, a w domu nie ma nic konkretnego do jedzenia X_x
Tren - 26-11-2009, 17:56
Temat postu:
Bo spadanie ze schodów to głupi pomysł, zwłaszcza jeżeli mają dużo stopni.

Bo po tym spadnięciu naszła mnie smutna refleksja, że jestem zdecydowanie ZBYT przyzwyczajona do takich wypadków. Ja je chyba przyciągam.
RepliForce - 26-11-2009, 18:17
Temat postu:
Bo Repli ma sińca na oku :P Nie pytać czemu
Loko - 26-11-2009, 18:19
Temat postu:
Bo mój tata nie powinien wiedzieć o istnieniu takich rzeczy jak: okno, żaluzje, Caps Lock i regulacja głośności.
Bo do moich rodziców nic, ale to po prostu NIC nie dociera za pierwszym razem. Nienawidzę powtarzać tego co mówiłem przed sekundą.
Irian - 26-11-2009, 18:20
Temat postu:
Pojeździłam sobie, w mordę jeża. Niecały tydzień normalnie. Wrarrrrrrgh.

Inna sprawa, że błotnik zamocowany do auta na sznurek wygląda bardzo ahtystycznie. Wyżyłam się, a co. Ale do domu dojechałam i nic nie odpadło!
RepliForce - 26-11-2009, 18:26
Temat postu:
Irian napisał/a:
domu dojechałam i nic nie odpadło!


A stan portfela nienaruszony?
Sasayaki - 26-11-2009, 23:03
Temat postu:
Salva napisał/a:
Poza tym niech żyje mój mały czujnik stresowy. Od paru dni suka znowu intensywnie wylizuje łapy. Fakt, że jej się dzieje krzywda jest motywacją żeby spróbować poprawić ten stan ale i tak, drażni mnie, że przez moje reakcje cierpi pies.

Mój czujnik też jest aktywny. Niestety nie jest puchatym stworzonkiem. Jak się denerwuję obgryzam naskórek wokół paznokci. Do krwi.... Ufff, ok w weekend, miejmy nadzieję, się uspokoję i przestanę.
(Proszę mi tu tylko nie proponować żadnych Paluszków i tym podobnych cudeniek. Nie działają w moim przypadku.)
Paweł - 26-11-2009, 23:41
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
(Proszę mi tu tylko nie proponować żadnych Paluszków i tym podobnych cudeniek. Nie działają w moim przypadku.)


Kiedyś wymyślono takie cudeńko dla dzieci, które bardzo długo ssały kciuk. Nazywało się toto "widły" i zakładane było dzieciom na zęby (coś jak aparat korygujący). Wygląd tego była tak urodziwy, że matki wpadały w panikę, często też chodziły znerwicowane, więc pomysł wycofano. Jak nie chcesz paluszków, to może widełki? :D


Teraz moja kolej: Wczoraj zacząłem oglądać koreańską dramę o wdzięcznej nazwie "IRIS". Pomyślałem, że skoro 14/20 odcinków już wyszło, to obejrzę przez jakiś czas, a resztę dooglądam w trybie tygodniowym. Nie spodziewałem się tylko, że połknę 10 odcinków w jeden dzień, a suby w necie skończą się właśnie na odcinku 10, który nie dosyć, że cholernie mnie wciągnął, to w dodatku skończył się w bardzo perfidny sposób (tak się zdenerwowałem na końcówkę, że aż się cały trząsłem). Napięcie jednak szybko zostało zredukowane, jak się okazało, że muszę tydzień czekać, by ciąg dalszy obejrzeć. Uuuuh, cios poniżej pasa, zdecydowanie.No i po co mi oglądać takie ustrojstwa? Chyba tylko po to, żeby się na siłę stresować...
Lila - 27-11-2009, 11:06
Temat postu:
KTO MI WCZORAJ WYKRAKAL MEGAMANA? BO DZIS TO JA ZATLUKE TA OSOBE! PRZYZNAC SIE BEZ BICIA!
RepliForce - 27-11-2009, 11:09
Temat postu:
Lila napisał/a:
KTO MI WCZORAJ WYKRAKAL MEGAMANA

Nie wymawiaj tego tytułu przy mnie, bo reszta tanukowców wie, że mi się klimat znów włączy
Vodh - 27-11-2009, 16:45
Temat postu:
Bo czyjeś przerośnięte ego zatkało talerz z zupą...
Dred - 27-11-2009, 17:03
Temat postu:
Cytat:
Mój czujnik też jest aktywny. Niestety nie jest puchatym stworzonkiem. Jak się denerwuję obgryzam naskórek wokół paznokci. Do krwi.... Ufff, ok w weekend, miejmy nadzieję, się uspokoję i przestanę.
(Proszę mi tu tylko nie proponować żadnych Paluszków i tym podobnych cudeniek. Nie działają w moim przypadku.)

Hihi, jak się denerwuję, to też obgryzam paznokcie i nie tylko. :) W moim przypadku stres "wyzwalam" też poprzez ciągłe chodzenie w te i wewte. A jeżeli nie ma nikogo kompletnie w pobliżu, to
Spoiler: pokaż / ukryj
śpiewam jak najgłośniej się da moją ulubioną heavy-metalową piosenkę.


Bo Ci od marketingu nie znają litości. Ta cała magia świąt i tak mi obrzydnie dokładnie dwa tygodnie prze Bożym Narodzeniem. "Twoje święta staną się jeszcze bardziej urocze dzięki naszemu czajniczkowi, barszczykowi, chrupkom, prezerwatywom, odkurzaczom, kredytowi, najnowszej konsoli z super-truper HD grafą, czy czymkolwiek innemu". I jeszcze wpajanie nam zachodniej symboliki. Santa Klaus, elfy, renifery... Przykro mi, ale nie jestem odporny.
Asthariel - 27-11-2009, 18:28
Temat postu:
Bo ostatnie 2 dni byłem pozbawion internetu.
Morg - 27-11-2009, 18:44
Temat postu:
Bo dzisiaj choroba osiągnęła kolejne stadium - prawie smaku nie czuję.
Anonymous - 27-11-2009, 18:51
Temat postu:
Morg napisał/a:
Bo dzisiaj choroba osiągnęła kolejne stadium - prawie smaku nie czuję.

Morg, nie ma się co dłużej czaić i obserwować pewien rozwój. Idż chłopie do lekarza.
Agon - 27-11-2009, 22:02
Temat postu:
Kolejna kłótnia z rodzicami, tym razem bardziej poważna, bo mnie poniosło i powiedziałam za dużo. Tylko fajnie, że ja sobie tylko leżałam spokojnie, a ojciec znowu ma pretensje nie wiadomo o co. Jak jest nadnerwowy, to niech się idzie leczyć, a nie psuje nerwy i psychikę innym. Chce mi się ryczeć. Niech mnie ktoś stąd zabierze.
Gumiak - 27-11-2009, 22:24
Temat postu:
Olimpiada z biologii mnie zabiła, zawaliłam ją, mam to w nosie. Kłótnia z rodzicami (tak jak powyżej), skończyła się totalną katastrofą i szlabanem, bo przecież jestem tylko dzieckiem.
Crofesima - 27-11-2009, 23:04
Temat postu:
Bo wygląda na to, że mój sen się spełni. :|
Jak to było? Że póki co (na trzy sprawdzone grupy) 3/4 studentów nie zdało? Ślicznie. Jesteśmy taaacy zdolni. I że to niby było to dużo łatwiejsze koło, tak? I jak je zawalę, to następne muszę napisac na 5, tak? A biorąc pod uwagę fakt, że trzygodzinny maraton skończył się ostrym buntem jajników przez który nie mogłam się skupić, to... no cóż, będzie niezły *F*U*N*.

A ponadto... CO TO MA BYĆ?! srsly, what the hell? Co to za gimnazjalista bawił się w Photoshopie? Że tak bezwstydnie przytoczę czyjś komentarz z filmwebu: "Niech ich jasny parnassus swym wymyślnym parasolem zdzieli". Pomijając fakt, że moje maciupeńkie, ledwo zipiące, opuszczone graficzno-artystyczne 'ja' cierpi gdzieś wewnątrz mej główki, to jeszcze morze łez wylewa ta część osobowości, która rozkochana jest w Baronie Munchausenie.
Od Parnassusa nie oczekuję skomplikowanej i oryginalnej fabuły. Oczekuję abstrakcji, groteski i wizualnego olśnienia, dzięki któremu naładuję sobie bateryjki wena na najbliższe dwa miesiące. A oni mi już wszystko na wstępie psują... plakatem. mm'kay.
Easnadh - 28-11-2009, 10:57
Temat postu:
Bo wczorajsze korki. Do jasnej cholery, jak ja mam robić cokolwiek z dzieciakiem, który nie dość, że nie umie odmienić "to be" i "to have" przez osoby, to jeszcze przede wszystkim nie zna tych osób! Wiara w to, że nauczy się zaimków dzierżawczych też mi się powoli kończy. Ba! Ja mu muszę cały czas o dodawaniu "s" do rzeczowników w liczbie mnogiej przypominać. Nad wczorajszą kartkówką siedzieliśmy dosłownie 40 min. 40 z godziny, jaką zwykle przeznaczam na lekcję. Wspólnymi siłami (mojej siły było jednakowoż więcej) jakoś ją napisaliśmy, ale to nie tak ma przecież wyglądać! Nie wytrzymałam i w końcu poskarżyłam się jego matce, no bo co ja mu mogę zrobić, nawet jedynki mu nie mogę wstawić...

A poza tym mam katar. Znowu. Ile można? Ledwo dwa tygodnie minęły od końca poprzedniego. Plus na czole wyskoczył mi pryszcz. Ten z gatunku tych nie do wyciśnięcia, ale bolących jak jasny szlag. Boli mnie całe czoło, jakby mi ktoś w nie patelnią przydzwonił. A teraz jeszcze zaczyna mnie boleć głowa... Tabletka chyba przestaje działać.
Agon - 28-11-2009, 17:57
Temat postu:
Narzekania ciąg dalszy.

Bo po wczorajszym dniu nadal mam parszywy nastrój. Mam ochotę się zapaść pod ziemię, zniknąć, rozpłynąć się, byleby tylko nie myśleć o niczym.

Bo stałam na przystanku godzinę, na mrozie. Myślałam, że tam korzenie zapuszczę. A jak już jesteśmy przy środkach komunikacji miejskiej, to nie mam jutro żadnego połączenia, żeby dojechać na korki, na 8.45, a ojca nie mam zamiaru prosić o podwiezienie. Niech szlag trafi wszystkie autobusy.

Bo pasek od mojej ulubionej torby mi się urwał.

Bo forum TR nadal nie działa. !@#$%^&* Endrju, admin od siedmiu boleści.

Wyr.
Slova - 28-11-2009, 18:12
Temat postu:
Jeden kolega z klasy nie żyje, kolejny leży w szpitalu po trepanacji czaszki.
Fajnie się weekend zaczął.
Ysengrinn - 28-11-2009, 21:53
Temat postu:
Schrzaniłem sobie budyń czekoladowy, buXD. Okazuje się, że przygotowanie go jest trudniejsze niż wynika z opisu na opakowaniu.
moshi_moshi - 29-11-2009, 13:06
Temat postu:
Następnym razem dwa razy się zastanowię, zanim pójdę na jakąkolwiek imprezę, chociażby z najlepszym i najsympatyczniejszym towarzystwem...
Salva - 29-11-2009, 17:32
Temat postu:
Bo bardzo żałuję, że nie mogę ostatniego roku spakować do pudełka i wyrzucić. Dobrze by mi to zrobiło. Niech cholerny rok 2009 sie skończy i nigdy nie wróci. Jeśli 2010 ma być gorszy to idę się powiesić w tej chwili. Poza tym czytanie swoich starych postów w zupie na poprawę nastroju nie pomaga. Ha~ A, to ciągle jeszcze nie koniec, jeszcze cały miesiąc przede mną. A nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej.
GoNik - 29-11-2009, 18:20
Temat postu:
Salva napisał/a:
Niech cholerny rok 2009 sie skończy i nigdy nie wróci.

BUAHAHA.
Obawiam się, że to normalne w tym roku podejście.
I jeszcze tylko miesiąc.
Zegarmistrz - 29-11-2009, 18:32
Temat postu:
GoNik napisał/a:
I jeszcze tylko miesiąc.


Może od stycznia coś ruszy do przodu.
0rdi - 29-11-2009, 19:36
Temat postu:
Bo durna historia męczy mnie przez cały weekend a wciąż niewiele co umiem...
Mai_chan - 29-11-2009, 19:37
Temat postu:
W istocie, jeszcze tylko miesiąc. Obyśmy wszyscy dożyli w jednym kawałku i możliwie bez bliskich spotkań trzeciego stopnia z bocianami.

Klątwa roku 2009 istnieje!
Sasayaki - 29-11-2009, 20:08
Temat postu:
O, czyli nie tylko dla mnie ten rok był beznadzieją? To miło...
Ponury - 29-11-2009, 21:12
Temat postu:
yeeey... 34 godziny na nogach i trzeba jeszcze wstać o piątej do roboty. Padam na ryj. Na razie ludzie. W kime.
Loko - 29-11-2009, 21:14
Temat postu:
Ponury napisał/a:
yeeey... 34 godziny na nogach i trzeba jeszcze wstać o piątej do roboty. Padam na ryj. Na razie ludzie. W kim

Hehe, a gadałeś że wysiedzisz do północy.

Jeśli chodzi o mnie, wracam jutro do szkoły, po trzech tygodniach. Wspaniale.
Paweł - 29-11-2009, 22:45
Temat postu:
Wczoraj po 12-godzinnej robocie w Silesii, wybrałem się na małą rundkę wzdłuż ów centrum, co by zabić czas, który został mi do przyjazdu znajomych. Przewiesiłem sobie sweter przez torbę i przywdziałem kurtkę (obydwie rzeczy to byłoby zbyt wiele biorąc pod uwagę temperaturę, jaką tam mają). W pewnym momencie stwierdziłem, że muszę schować sweterek, bo jeszcze go zgubię. No i już go nie było... Przeszedłem trzy razy ścieżki, które wcześniej pokonałem, byłem nawet w informacji - echo. Normalnie ktoś mi go chamsko gwizdnął! Mój ulubiony, schodzony sweter...

Poza tym cztery godziny snu to o cztery za mało, szczególnie jak się pół doby spędza stojąc (dosłownie), a potem się jedzie na całonocne spotkanie z przyjaciółmi... Aj, wczorajszy dzień z pewnością nie był dobry...
Morg - 30-11-2009, 12:17
Temat postu:
Jest gorzej, niż myślałem. Wygląda na to, że jestem uziemiony co najmniej do końca tygodnia.
Asthariel - 30-11-2009, 12:46
Temat postu:
Bo głowa boli mnie, i co 5 minut ziewam wciąż.
Ichi-chan - 30-11-2009, 14:21
Temat postu:
Bo był sprawdzian z fizyki , A BYŁ ON CHOLERNIE TRUDNY !!! Ehhh... zawsze można poprawić... ALE TO NIE FER !!! nauczyciel zadał zadanie ,do którego trzeba było przeczytać coś w rodzaju ciekawostki "Coś więcej... " .
Easnadh - 30-11-2009, 16:39
Temat postu:
Bo rozwalił mi się prawy kozak. Odkleiła się podeszwa. Cudnie idzie się, kłapiąc. A mam tu tylko jedną parę butów, bo nie uważałam za konieczne przywożenia połowy szafy -.-'

Poza tym nic mnie tak nie rozstraja wewnętrznie i nie męczy, jak wykłady u profesorki z Białorusi, która przyjeżdża raz na 1-2 miesiące. Nie dość, że cały tydzień mam zarąbany, po kilka wykładów z nią pod rząd (i jeszcze wcisnęli mi wykłady w piątek, muszę iść, bo będzie kartkówka - na wykładzie!), to jeszcze kompletnie nie łapię, o co jej chodzi, jej wykłady są chaotyczne strasznie, że o wschodnim akcencie nie wspomnę (baba tak mi dzisiaj wyprała mózg, że zapomniałam w pewnym momencie, jak się pisze "common", więc napisałam ze słuchu, tak jak ona wymawiała - "kłomon"). Wymyśla sobie jakieś zadania domowe, pytanie, testy, ćwiczenia... Cholera, to są wykłady, w-y-k-ł-a-d-y.

A jak już pomyślę o sesji, to mi się słabo robi. Szlag mnie chyba trafi.
Sasayaki - 30-11-2009, 19:07
Temat postu:
Internet jest znów pooowoooolnyyyy....
Amarth - 30-11-2009, 21:35
Temat postu:
Bo złośliwość rzeczy martwych. Istot ludzkich też. Niech to wszystko licho porwie...
krew_na_scianie - 30-11-2009, 21:41
Temat postu:
Podpisuje się pod apelem "cudowności" roku 2009. Wszystko zaczęło się już pięknie układać, a tu nagle moja starowinka kotka już niedowidzi plus odmawia wszelkiego jedzenia. Ja wiem, że ma już ona sędziwy wiek jak na kota - 17 lat - co nie zmienia faktu, że jest mi ciężko na sercu. Dotkliwie odczuwam jak na prawdę w życiu ważne jest zwyczajnie zdrowie.
Sakura_chan - 01-12-2009, 16:52
Temat postu:
Babcia musiała uśpić kota. Miał 19 lat
Tyczek - 01-12-2009, 17:30
Temat postu:
Zrobili mi przemeblowanie w pokoju, bez mojej wiedzy. Teraz muszę się nakombinować, jak ustawić głośniki, by uzyskać prawidłową przestrzenność. :|
Asthariel - 01-12-2009, 17:38
Temat postu:
Bo najwyraźniej nie mogę mieć internetu tak, jak każdy normalny człowiek. Kabel prawdopodobnie do wyrzucenia. Żeby coś napisać będę musiał - o zgrozo! - chodzić do pokoju siostry.
Ponury - 01-12-2009, 17:57
Temat postu:
Praca na budowie jest zła.
Praca na budowie po godzinach jest jeszcze gorsza.
A najgorsze w tym wszystkim jest to że muszę się kłaść o 22 spać i wstać o 5.
Żyć nie umierać.... Musze zmienić pracę.
krew_na_scianie - 01-12-2009, 21:36
Temat postu:
I mojej kotki nie ma już w domu. Szkoda, bardzo szkoda...Dotkliwa strata.
Zegarmistrz - 02-12-2009, 14:46
Temat postu:
Bo zapomniałem wziąć materiały prasowe ze spotkania. GRRRRR!
Keii - 02-12-2009, 15:05
Temat postu:
Bo dalej nie wiem czy będę miał stypendium i zapowiada się czekanie na tę informację do przyszłego wtorku.
Bo nie odpisali mi jeszcze odnośnie zgłoszenia o pracę (co nie jest aż takie dziwne, bo jeśli w ogóle odpiszą to pewnie najwcześniej w następnym tygodniu).
Bo jestem zmęczony, poirytowany i nic mi się nie chce.
Bo ściągnięty wczoraj trial Warhammera przy obecnej prędkości patchowania będzie się aktualizował jakiś tydzień.
Ysengrinn - 03-12-2009, 09:05
Temat postu:
Dzisiaj miałem wyjątkowo epicki poranek - wszystko leciało mi z rąk lub uciekało, myślałem, że zdemoluję mieszkanie. Heh, nic tylko machnąć ręką i wrócić pod pościel...
Enevi - 03-12-2009, 17:23
Temat postu:
Bo natura napadła na mnie ==''
Keii - 03-12-2009, 17:48
Temat postu:
Bo mój laptop to jedyny model z serii, do którego nie wchodzi standardowa klawiatura Benq za 139, a jedynie jakaś specjalna, której koszt do 239 zł. Dodać do tego naprawę mającego problemy z kontaktowaniem prawego przycisku touchpada (90 zł) i wychodzi 329 zł za serwis. Grzecznie podziękowałem. Zresztą na razie nie zanosi się, żeby w pełni działający mobilny komputer był mi potrzebny.
Bo wypad do Biedronki po Gears of War (9,99 zł) i Supreme Commander (9,99 zł) z zaczynającej się dziś promocji "gry za 10 zł" zakończyła się fiaskiem - na półkach zostały jedynie jakieś 2 noname tytuły.
Slova - 03-12-2009, 18:58
Temat postu:
Keii napisał/a:
Gears of War (9,99 zł)

Oh shi... Za takie pieniądze to nawet ja bym kupił...
Sola - 03-12-2009, 21:11
Temat postu:
Bo zimno mi. I mam wrażenie, że mój komputer to jedyne źródło ciepła w tym domu.
Bo się pokłóciłam z pewną osobą, właściwie to "pożarłam" lepiej pasuje. Gdyby to nie była kłótnia telefoniczna to bym jej włosy z głowy powyrywała. A należe do osób spokojnych i niekonfliktowych. Serio.
Sasayaki - 03-12-2009, 22:01
Temat postu:
Bo przez cały tydzień mam to nieznośne uczucie "dnia do przodu". Czuję się więc bardzo piątkowo, co jest bardzo niekomfortowe skoro jutro zamiast się wyspać i byczyć jak to zwykle w soboty, muszę gonić z samego rana na uniwerek...
toy - 04-12-2009, 13:54
Temat postu:
Bo sprawdzian na który wczoraj zakuwałem został przełożony, a jako iż mam krótką pamięć, będę musiał uczyć się wszystkiego od nowa ehh...
BOReK - 04-12-2009, 17:50
Temat postu:
Bo warszawska Praga to najdurniejsza dzielnica ever. Milion małych uliczek, które przed wojną szły cholera wie gdzie i teraz pojedyncze adresy są rozsiane zupełnie losowo. Mimo tego, że stałem dokładnie w miejscu wskazywanym przez mapy i zgodnym z opisem panienki z sekretariatu, to szukanego budynku nie znalazłem...
Vivian - 04-12-2009, 22:29
Temat postu:
Bo właśnie jest ta chwila, kiedy ogrom smutku wokół mnie jest zatrważający. Sączy się powoli i opanowywuje zupełnie. To zdaje się tak oczywiste i tak niemozliwe, że czujemy to samo a jednak nie mozemy sobie nawzajem pomóc. Dlaczego pośród ludzi jest tylu samotników?
Przepraszam, za te wynurzenia, ale...
Salva - 05-12-2009, 10:26
Temat postu:
Bo tabletki wypowiedziały mi wojnę, więc nie pozostaję im dłużna. Od dzisiaj będę sobie na kartce pisać wszędzie gdzie moge, z kubkiem włącznie "weź tabletki ZANIM wypijesz tę cholerną herbatę". Ja wiem, że moje nerki duża ilość płynów zapewne cieszy, ale damn, to wkurzające!
Agon - 05-12-2009, 11:05
Temat postu:
Bo nie ma to jak jeszcze dobrze nie otworzyć oczu i już usłyszeć pretensje pod swoim adresem. Lol, wczoraj słyszałam, jak matka rozmawiała przez telefon z jakąś znajomą i m.in. mówiła, że ma nadzieję, że dostanę się na studia w miejscu naszego zamieszkania - jasssne, chyba bym zwariowała, jakbym miała z nimi mieszkać jeszcze przez 5 lat, a nawet dłużej. Noł łej.

Edit: Bańki mi się wylały, nie będę miała się czym bawić... BU.
Slova - 05-12-2009, 22:46
Temat postu:
Urufu, No widzisz, ja mam podobnie, tyle, że z powodów finansowych raczej na SGGW się nie pouczę. Będę musiał poprzestać na filii białostockiego polibuda u siebie w mieście, ale chociaż inżyniera z leśnictwa się dorobię (może). Właściwie, to wcześniej jeszcze chciałem zaocznie ochronę środowiska robić, ale wzięli i zlikwidowali...
Easnadh - 05-12-2009, 23:34
Temat postu:
Bo jeśli chodzi o prezentacje, to tematy przekrojowe są najgorsze. Szkoda, że jakoś nie przyszło mi to do głowy w październiku, kiedy wybierałam sobie ów temat. Szukałam od jakiegoś czasu, ale kompletnie nic nie mogłam znaleźć. Przypadkiem w sumie odkryłam w środę stosowny rozdział w książce u koleżanki, kiedy byłam z wizytą. Jeden problem tylko - książka jest napisana po polsku. Od 16:00 (z godzinną przerwą) siedziałam i tłumaczyłam. Właśnie skończyłam. Głowa boli mnie straszliwie, nie cierpię literatury amerykańskiej jeszcze bardziej, nawet powoli zaczynam mieć dość języka angielskiego.

A mojej pracy seminaryjnej jak nie było, tak nie ma. Mam niecały miesiąc na jej napisanie, dzisiaj nie zdążyłam jej nawet zacząć, zresztą nie chce mi się - nie po tym, jak usłyszałam od promotorki, że mało ambitna ona będzie. Zabiło to we mnie jakiekolwiek chęci i entuzjazm. No sorry, ale wziąwszy pod uwagę warunki promotorki, jak ja mogę stworzyć coś ambitnego, pisząc pracę o tematyce czysto teoretycznej, na podstawie książki, o pomysłach i dokonaniach innego człowieka, bez możliwości wyrażania swojego zdania, opinii? Pfff, jak chce, to jej mogę kwiatki na marginesach narysować. Chociaż to też mało ambitne w sumie będzie.
krew_na_scianie - 06-12-2009, 01:29
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Mam niecały miesiąc na jej napisanie, dzisiaj nie zdążyłam jej nawet zacząć, zresztą nie chce mi się - nie po tym, jak usłyszałam od promotorki, że mało ambitna ona będzie. Zabiło to we mnie jakiekolwiek chęci i entuzjazm. No sorry, ale wziąwszy pod uwagę warunki promotorki, jak ja mogę stworzyć coś ambitnego, pisząc pracę o tematyce czysto teoretycznej, na podstawie książki, o pomysłach i dokonaniach innego człowieka, bez możliwości wyrażania swojego zdania, opinii? Pfff, jak chce, to jej mogę kwiatki na marginesach narysować. Chociaż to też mało ambitne w sumie będzie.

Eaś nie przejmuj się zdaniem wrednej baby!!! Jeśli to Cię pocieszy, to dla mojej promotorki też byłam przykrym odkryciem, jak większość osób z mojej grupy. Czy to znaczy, że ja sama jestem mało ambitna i głupia? Nie, bo nie oszukujmy się, że magisterka to czyste spisywanie zdań z różnych książek z zasadą przestawiania słów co jakiś czas. Naszym zadaniem nie jest odkrywanie żadnej teorii naukowej, tylko zrobienie większego referatu z jak największą ilością przypisów. Tym bardziej, że wielu promotorów prac nawet nie czyta bawiąc się tylko w sprawdzanie ich pod względem technicznym. Najśmieszniejsze jest to, że mnie męczy pisanie magisterki, ja męczę promotorkę, a samą pracę pobieżnie przeczyta parę osób. Głupota no :/

To wszystko boli mnie tym bardziej, że usiadłam dzisiaj nad pisaniem magisterki. Nie dość, że dzisiaj wybitnie proces ten rodził się w wielkich bólach i atmosferze antyweny, to jeszcze sąsiedzi cały czas wiercili. Dawno nie byłam taka zła!
Mitsurugi - 06-12-2009, 02:19
Temat postu:
Bo jak miałem się uczyć na kolokwium w czwartek, tak do dzisiaj nie zacząłem. Ot, już, już byłem blisko, a tu, bach, kolega prosi by mu anime polecić. No i zaczęła się dyskusja, która skończyła dzień dzisiejszy na oglądaniu Aoi Hana i Cassern Sins. No, niech to katany biją. A do tego po wypraniu hakamy pół łazienki było niebieskie, łącznie ze mną i musiałem szorować, co chwila ręce myć, a jak się zapomniałem to i twarz....

A w empiku okazało się, że ani słowników japońsko-polskich nie mają, ani tych małych książeczek "rozmówki". No i po kiego do bankomatu łaziłem....
Keii - 06-12-2009, 02:43
Temat postu:
Mitsurugi, to dobrze, że nie mają słowników ani rozmówek, przynajmniej nie straciłeś pieniędzy. Jeśli nie jest Ci to absolutnie konieczne to nie kupuj takowych, ewentualnie słowniki japońsko <-> angielskie z Kodanshy/Oxfordu. Ogólnie w 99% przypadków (chyba, że potrzebne jest Ci słownik do używania kiedy jesteś z dala od komputera i nie posiadasz Nintendo DSa) wystarczy darmowy Wakan.
Agon - 07-12-2009, 00:24
Temat postu:
Bo Mikołaj o mnie zapomniał w tym roku, tylko fajnie, że ja o Mikołaju zawsze pamiętam w jego szczególne dni. Jakiś drobny gest by wystarczył. Dobrze, zapamiętam to sobie.
Sasayaki - 07-12-2009, 15:01
Temat postu:
Tydzień zapowiada się ciężko =.='
Salva - 07-12-2009, 18:25
Temat postu:
Ale Sasayaki masz śliczny komplecik za to! Zawsze to jakaś pociecha :D

Bo mi flek odpadł w bucie i moje kroki brzmią jak wystrzał na asfalcie, o płytkach nie mówiąc...
Paweł - 07-12-2009, 18:39
Temat postu:
Uhh... rozumiem, że ludzie mają różną pracę, sam też staram się być cierpliwy i wyrozumiały, ale... Ile razy można do kogoś dzwonić i proponować jakieś pierdoły w postaci zaproszeń czy innych kuponów. Już pomijam fakt, że wciągu dnia potrafi zadzwonić kilka różnych przedsiębiorstw z przeróżnymi propozycjami, ale jak dzwoni do mnie jedna i ta sama kobita i proponuje zmianę operatora na jakieś nowe ustrojstwo (kiedy ja jej grzecznie już 3 razy tłumaczyłem, że dopiero co podpisaliśmy nową umowę i wcale nie mamy telefonu z TP) a ta udaje, że zrozumiała po czym za kilka godzin dzwoni znowu (potrafi tak i do 5 razy w tygodniu, w dodatku z numeru zastrzeżonego i o dziwnych porach - np. 8 rano), to mnie jasny szlag trafia! Szczyt chamstwa, ot co! Telefon stacjonarny to zuo.........
0rdi - 07-12-2009, 18:47
Temat postu:
Bo dzisiejsze dwie lekcje z wychowania fizycznego skończyły nie po mojej myśli.
Na pierwszej omal nie skręciłem kostki po ataku jakiegoś schaba z zawodówki, zaś na drugiej jak pierdyknąłem na kolano to żadne maści i okłady nie pomagają.
Tabletki przeciwbólowe wzięte- może przejdzie.
Serika - 07-12-2009, 18:48
Temat postu:
Następnym razem panienkę opieprz za bałagan, strasząc, że wyleci z pracy, jak będzie obdzwaniać po 10 razy te same osoby, zamiast monitorować, co robi :P
Paweł - 07-12-2009, 19:00
Temat postu:
No widzisz, ta dziewoja to chytra jest, bo jak tylko ktoś z rozmówców podniesie głos bądź stara się jej coś wytłumaczyć, to zaraz się rozłącza bez powiedzenia czegokolwiek. To nie tak, że tylko ona z tej firmy wydzwania, inne osoby też, po prostu na nią już jestem wyczulony i jej głos bez problemu rozpoznaje...

Wspomniana firma to jakaś nowa jest (powstała w 2007r.) i chyba bardzo im zależy na klientach, co jeszcze bardziej wzmaga moją frustrację.
Asthariel - 07-12-2009, 19:03
Temat postu:
Bo mój tatuś jest zły, że wydaję pieniądze na jakieś głupie książki, bo z tego chleba nie będzie. I to jego najlepsza charakterystyka.
0rdi - 07-12-2009, 19:05
Temat postu:
Asthariel napisał/a:
Bo mój tatuś jest zły, że wydają pieniądze na jakieś głupie książki, bo z tego chleba nie będzie. I to jego najlepsza charakterystyka.


Jakbym słyszał swoją rodzicielkę gdy zobaczyła za ile ostatnio kupiłem parę tomików 'chińskich bajek'
JJ - 07-12-2009, 19:23
Temat postu:
Serika napisał/a:
Następnym razem panienkę opieprz za bałagan, strasząc, że wyleci z pracy, jak będzie obdzwaniać po 10 razy te same osoby, zamiast monitorować, co robi :P

Serik, a ty kiedyś jako telemarketer pracowałaś, czy jesteś z tych, którzy po prostu Wiedzą Lepiej? :p Akurat tak się składa, że ta pani zapewne nie ma żadnego wpływu na to, do kogo dzwoni i jeżeli ktoś już zasługuje na opieprz, to raczej osoba odpowiedzialna za system wybierający numery. I trudno się dziwić, że panienka się rozłącza, skoro po raz któryś z kolei zostaje objechana za cudzą niekompetencję...
Sasayaki - 07-12-2009, 19:43
Temat postu:
Paweł, ja ci na pocieszenie powiem że do mnie dzwonią zawsze trzy razy pod rząd. Raz bo numer na tatę, potem na mamę i ostatni (formalnie zlikwidowany) na zmarłą lata temu babcię. Ten sam numer! I też się rozłącza chodziarz ja tylko grzecznie mówię że już dzwoniła... przecież nie krzyczę, mogłaby choć przeprosić.
Serika - 07-12-2009, 19:50
Temat postu:
JJ napisał/a:
Serik, a ty kiedyś jako telemarketer pracowałaś, czy jesteś z tych, którzy po prostu Wiedzą Lepiej? :p Akurat tak się składa, że ta pani zapewne nie ma żadnego wpływu na to, do kogo dzwoni i jeżeli ktoś już zasługuje na opieprz, to raczej osoba odpowiedzialna za system wybierający numery. I trudno się dziwić, że panienka się rozłącza, skoro po raz któryś z kolei zostaje objechana za cudzą niekompetencję...

Z tych, którzy Wiedzą Lepiej :P
Nie wiedziałam, że tam jest podział ról, pseplasam.
Melmothia - 07-12-2009, 19:50
Temat postu:
Bo już mi się nie chce, o, jak mi się nie chce. Nigdy tego nie skończę (na jutro muszę).
Paweł - 07-12-2009, 20:08
Temat postu:
JJ napisał/a:
Akurat tak się składa, że ta pani zapewne nie ma żadnego wpływu na to, do kogo dzwoni i jeżeli ktoś już zasługuje na opieprz, to raczej osoba odpowiedzialna za system wybierający numery. I trudno się dziwić, że panienka się rozłącza, skoro po raz któryś z kolei zostaje objechana za cudzą niekompetencję...



JJ oczywiście masz rację, tylko problem polega na tym, że nie trwa to tydzień czy dwa a już okołu dwóch miesięcy. Moi znajomi pracowali jako telemarketerzy i opowiadali mi o kilku guzikach, w których zaprogramowane są numery, przydzielane losowane bądź automatycznie "z góry". Dziwili się natomiast, kiedy im powiedziałem o częstotliwości, z jaką ów firma dzwoni. Bo jak napisałem, naprawdę jestem cierpliwy (czego nie można powiedzieć o reszcie domowników) i nieraz tłumaczyłem, że umowa nie wchodzi w grę (ze względu na inne zobowiązanie). W normalnych warunkach daliby sobie spokój i zadzwonili dajmy na to za 4-7 dni. W tym jednym przypadku potrafią zadzwonić trzy razy wciągu jednego dnia i stale mówić to samo. Przede wszystkim jednak agresor włącza się na wspomnianą kobietę, która chyba stara się trafić na coraz to nowego domownika. To, że ona nawet nie wie do kogo dzwoni jest niemalże pewne - najgorsze jest jednak to, że jest to coś czego naprawdę mamy wszyscy dosyć, bo ileż można, a oni w ogóle nie klasyfikują tych numerów, do których wydzwaniają...


Sasayaki napisał/a:
I też się rozłącza chodziarz ja tylko grzecznie mówię że już dzwoniła... przecież nie krzyczę, mogłaby choć przeprosić.

Widocznie kontynuowanie rozmowy jest bezcelowe, skoro odpowiedź nie brzmi "tak, chcę wasze tostery czy inną pościel". Tak, można powiedzieć "taka praca, a pracownik to zwykły człowiek", należy jednak pamiętać, że rozmówca to też zwykły człowiek, który tez czasami miewa humory.

I tak najlepsza była sytuacja, gdy do znajomej rodziców zadzwonił pewien pan w piątek o 21.30. Kobiecina mówi, że jest po pracy i że chce mieć święty spokój, a pan reklamujący kolejny dziwny produkt stwierdził, że "jego to nie interesuje, bo on musi pracować". Ona mu na to, "że mógł zadzwonić w dniu następnym", a on poirytowanym głosem dodał, że "jutro to on będzie w szkole". No cóż, to sobie pogadali...

Ps. przpraszam za offtopa w offtopowej "Zupie" ale musiałem się wyżalić :P
GoNik - 07-12-2009, 22:20
Temat postu:
Paweł napisał/a:
ów firma dzwoni

LUDZIE.
ten.wyraz.ma.RODZAJE.oraz.się.ODMIENIA. Za każdym razem kiedy czytam to źle zastosowane, kiszki mi się skręcają.


W tym wypadku: ona, firma - czyli 'owa'.

I nie, forma 'owy' nie istnieje. Ów. Odmieniające się 'ów.'
Mortimern - 07-12-2009, 23:53
Temat postu:
A ja mam ten cały Ów głęboko w rzici.
A jak widzę jak pseudointeligenci,
a ciągle studenci,
się stale czepiają.
To dopiero mi strawę w kiszkach skręcają,
i o problemy gastryczne dziś przyprawiają.
BOReK - 08-12-2009, 00:13
Temat postu:
Choć jelito stęka i problemy sprawia, choć właściciel czuje, że chce puścić pawia
To na siłę wyśle złośliwą wiadomość - myśli, że publikę w ten sposób zabawia?
Mortimern - 08-12-2009, 01:33
Temat postu:
O nie Boże broń nie zabawia.
Raczej o pawie literatów przyprawia.
Sasayaki - 08-12-2009, 12:47
Temat postu:
Dobry Porze... czuję się jak wypluta i to tak bez konkretnej, a przynajmniej znanej mi, przyczyny.
krew_na_scianie - 08-12-2009, 13:10
Temat postu:
Bo w okolicach mojej bursy, o mały włos nie doszło do prawdziwego horroru. Jakiś bliżej nieokreślony chłopak rzucił się na moją kumpelę.. Co tu wiele gadać, aż boję się tam wracać! Jak powiem o tym w domu to wybuchnie normalnie fala paniki..
Tren - 08-12-2009, 21:18
Temat postu:
Bo po raz pierwszy udało mi się doprowadzić w szachach do sytuacji, gdzie pozbijałam przeciwnikowi praktycznie wszystkie figury poza królem i pionem. Natomiast mnie pozostało ich całkiem sporo. Już zaczęłam kombinować jak tu zaszachować tego króla, kiedy nagle dostaję informację, że to Pat, innymi słowy koniec gry - remis. Arrrrghhhh! A już myślałam, że po raz pierwszy uda mi się wygrać! Ale za to przełamałam moje pasmo porażek - już doszłam do 23 pod rząd. Ehhh... a miałam taką nadzieję na zwycięstwo.
Enevi - 08-12-2009, 22:23
Temat postu:
Bo niektórzy na starość głupieją do reszty O_o
Ysengrinn - 09-12-2009, 08:46
Temat postu:
... Zdechł mi internet w domu. ARRGH.

Aha i wczoraj zgubiłem rękawiczkę - nie żebym się o to nie prosił. WRRRRRRRR.
Harpagan - 09-12-2009, 19:52
Temat postu:
Dostałem pierwszą w moim życiu jedynkę z W-Fu!!! Jestem załamany nie potrafiłem zrobić przewrotu w tył -_- Oczywiście to zdanie w-fisty -.-
Salva - 09-12-2009, 20:04
Temat postu:
Bo można mnie dobić, nieco przeciągnięta drzemka, która miała mnie przywrócić do życia dorżnęła mnie ostatecznie. Nie wiem co się dookoła dzieje i wszelkie bodźce docierają do mnie z potwornym opóźnieniem jeśli w ogóle...
Yumegari - 09-12-2009, 20:25
Temat postu:
Bo jest grudzień. A grudzień w moim języku nie znaczy "śnieg, Mikołaj, Święta, pomarańcze, pierniki..."... nie, znaczy on tyle co "Heloł, zaczynają się Oddania" - czyli ten wcześniejszy, stokroć gorszy rodzaj sesji, który będzie trwał przez najbliższe dwa miesiące. Ale fajocha! Można powiedzieć, że już się od czerwca wyspałam, bo w czasie oddań jest się na nogach przez całą dobę. Projekt konstrukcji - już w najbliższy piątek.

...Ja chcę do domu...
RepliForce - 10-12-2009, 09:35
Temat postu:
Bo świat powinno się spalić, a mnie jako pierwszego
Sasayaki - 10-12-2009, 22:14
Temat postu:
Osz... moje plecy nieznośnie bolą i odmawiają reakcji na środki przeciwbólowe. To muszą być nerwy- pewnie mnie zawiało. Do tego trzeba było wysiedzieć na znienawidzonych wykładach wieczornych. TT.TT na ostatnim myślałam, że się popłaczę...
Agon - 11-12-2009, 00:22
Temat postu:
Bo ślęczenie nad książkami od samego rana do północy (oczywiście z przerwami, lol) - takiego masochistycznego maratonu jeszcze nigdy nie miałam. Nie jestem śpiąca, bo kofeina spełniła swoje zadanie, ale mentalnie mam dość... No, ale trzeba się powoli przyzwyczajać do pamięciowego zakuwania, khy, khy.
Caladan - 11-12-2009, 11:48
Temat postu:
Wtorek, Środa- Grypa żołądkowa
Czwartek, Piątek- Duża gorączka

Nie lubię być chory.
Amarth - 11-12-2009, 12:40
Temat postu:
Bo zawsze i uparcie, wbrew wszelkim doświadczeniom, muszę się za wszystko brać w ostatniej chwili. Niech to licho.
GoNik - 11-12-2009, 13:00
Temat postu:
A woda w kranie nadal letnia...
RepliForce - 11-12-2009, 14:28
Temat postu:
Bo nie dostałem dziś Dragon Quartera grrrr...
Amarth - 11-12-2009, 17:15
Temat postu:
Update:

Bo się nagle okazło, że mój egzemplarz książki ma kilka niezadrukowanych stron, przez co wypadł mi kawałek rozmowy i wyjaśnień ze strony jednego z bohaterów. Mam ochotę kogoś elegancko zjechać.

Bo chrzaniony stan podgorączkowy zdaje się subtelnie sugerować, że zabawa jeszcze nie skończona. Po prawie trzech tygodniach kurowania się.
DeadJoker - 11-12-2009, 18:53
Temat postu:
Bo myślałam, że Kloszard z workiem jest najdziwniejszym osobnikiem, jakiego zobaczę w tym roku szkolnym, ale wczoraj spotkałam Pijanego Oszołoma z Akordeonem i Sztucznymi Kwiatkami.

Siedzę sobie w tramwaju, a tu wchodzi taki Oszołom (mógł mieć ze 40 lat) i zapijaczonym, ochrypłym głosem krzyczy, że ktoś ma mu ustąpić miejsca. I oczywiście przyczepił się do mnie. Po krótkiej wymianie argumentów (podczas której próbowałam go przekonać, że nie ustąpię, bo walczyłam w Wietnamie i jestem kombatantką) zaczął mi wygrażać, że pójdę do piekła. W końcu wysiadł. Dowiedziałam się jeszcze, że jest po dwóch piwach i zamierza wypić następne.

No przecież nie będę ustępować miejsca gościowi, który jest w sile wieku, zdrowy i jeszcze nieuprzejmy i pijany..
Tren - 11-12-2009, 20:13
Temat postu:
Bo naJUkochańsza wiTryna z UBEr filmikami zażądała od osoby, która co tydzień dodawała na koncie translacje z VN Umineko, żeby zdjęła filmiki i procederu zaprzestała. Akurat jak chciałam zobaczyć ten fragment, bo wcześniejszych z Ange nie mogłam psychicznie przetrzymać, a te z testem i walką widziałam. W dodatku z komentarzy na LJ wynika, że sceny z Beatrycze (i Battlerem) została w anime przycięte. Mam ochotę dorwać tego ktosia, któremu przeszkadzało to tłumaczenie i zrobić mu krzywdę! Arrrghh...

Dlaczego jak polubię jakąś serię to muszą być takie jazdy. Chyba tylko manga im się jakoś udała, ale ostatnio jakoś nie ma nowych tłumaczeń...
RepliForce - 11-12-2009, 20:47
Temat postu:
Tren, a co powiesz, jak ja muszę czekać na Blazer drive, bo niektórzy z tłumaczeniem się nie śpieszą, a zalegają z chapterami z około pół roku
Tren - 11-12-2009, 21:50
Temat postu:
Ponad półroczne czekanie też mam za sobą. Tyle czekałam na zobaczenie nowego odcinka Gintamy. W dodatku utknęłam w połowie Shinsengumi arc. Mój wewnętrzny fangirl cierpiał.

Tyleż samo czekania na drugi sezon Code Geass.

I czekanie na nowe rozdziały mang w ramach ćwiczenia cierpliwości. Przy tej okazji też ponarzekam, bo wczoraj przeczytałam przypadkiem duży spojler do nowego rozdziału FMA. Szlag!
fm - 11-12-2009, 22:43
Temat postu:
Bo okres przedświąteczny mnie dobija, a rodzina jeszcze bardziej.
Avalia - 12-12-2009, 18:29
Temat postu:
hm...bo właśnie mi chomiczek umarł...
Salva - 12-12-2009, 19:39
Temat postu:
Bo epic fail w drukarni. Jak Ouran kocham ktoś tego cholernego Jacka przeklął, albo mnie, jedno z dwojga! Bo to już NIE jest śmieszne...
Mitsurugi - 13-12-2009, 02:34
Temat postu:
Bo ostatnie 2 tygodnie przed Świętami. A tutaj 2 kolokwia, 2 konsultacje i kartkówka + sprawdzian z angielskiego. A po Świętach mam miesiąc nauki na 6 egzaminów. Hahaha. 6 egzaminów....ta, na pewno to zdam. Ech......sypie mi się, oj, sypie...
Agon - 13-12-2009, 13:55
Temat postu:
Bo śnieg. Wszędzie biało. Zuo.
Bo myśl o Świętach (czyt. zjeździe rodzinnym) mnie dobija.
Sasayaki - 13-12-2009, 19:42
Temat postu:
Bo medycyna tradycyjna nie działa, leki przeciwbólowe też. Ssssłodko >.<
0rdi - 13-12-2009, 20:54
Temat postu:
Bo przez szkołę po raz kolejny mogę sobie odpuścić oglądanie anime(poza 1 odc dziennie na Hyperze)...
BOReK - 13-12-2009, 20:54
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo śnieg. Wszędzie biało. Zuo.
Bo myśl o Świętach (czyt. zjeździe rodzinnym) mnie dobija.

Podpisuję się pod tym! Tyle, że póki co raczej dotkliwy chłód zamiast śniegu.
Sasayaki - 13-12-2009, 20:59
Temat postu:
Bo tu nie ma śniegu TT____TT Czeeeemu?! Brak śniegu to brak czekolady po wygranym zakładzie. No i ja kocham śnieg. Chlip, w domu był...

Bo zjadłam COŚ i teraz mi źle...
Melmothia - 14-12-2009, 01:10
Temat postu:
Bo przez ostatnie kilka godzin bolała mnie głowa. Teraz też boli, ale po prysznicu i zażyciu tabletki (zwykle nie zażywam, ale czasami po prostu inaczej się nie da) czuję się już nieco lepiej. Wcześniej nie mogłam nawet wyartykułować krótkiego zdania, bo miałam wrażenie, że mi głowa pęknie. Myślałam, że umrę na tym trzygodzinnym przedstawieniu. Zacznę walić czołem w fotel przede mną albo oskubię sobie palce do krwi.
pestis - 14-12-2009, 12:58
Temat postu:
Bo śniegu ciągle brak.
Bo bucików ciągle brak.
Bo lawendowej skrzynki ciągle brak.
Bo kubeczków czarnych w kropki brak.
Pff.
Crofesima - 14-12-2009, 15:20
Temat postu:
No więc misiaczki, kto jeszcze ma zajęcia na uczelni 21ego grudnia? Nie chcę czuć się samotna :(
Paweł - 14-12-2009, 15:35
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
No więc misiaczki, kto jeszcze ma zajęcia na uczelni 21ego grudnia? Nie chcę czuć się samotna :(

Ja na przykład. I nawet we wtorek mam, bo dziekańskie dopiero od 12...
krew_na_scianie - 14-12-2009, 16:29
Temat postu:
Ja mam do 23 grudnia. ;) Od 13 będą godziny dziekańskie, no ale niestety rano mam ćwiczenia.

Bo śnieg. Niech sypnie go jeszcze więcej, to znając życie do marca będą leżały jego szare sterty ehh...
Irian - 14-12-2009, 17:01
Temat postu:
A ja pracuję 24 na 6, a 25 na 14... Najmłodsi w rodzinie. :<
Sasayaki - 14-12-2009, 17:46
Temat postu:
Paweł napisał/a:
Crofesima napisał/a:
No więc misiaczki, kto jeszcze ma zajęcia na uczelni 21ego grudnia? Nie chcę czuć się samotna :(

Ja na przykład. I nawet we wtorek mam, bo dziekańskie dopiero od 12...

U mnie zapowiada się podobnie :<

Bo wrrr, prych i argh! Dzień był okropny i w dodatku zdechł mi zegarek! Aaaa, ja nie mogę funkcjonować bez zegarka! Podciągać rękaw i widzieć goły nadgarstek- irytujące.

Edit: A tak, a komputer uruchamiałam z piętnaście razy zanim się Windows załadował. Ach, wszyscy kochamy Vistę.
Agon - 14-12-2009, 21:16
Temat postu:
Bo zgaga.
Bo słabe krążenie krwi.
Bo prawdopodobny stan podgorączkowy.
Bo prawdopodobne zatrucie, przez które nie przespałam pół nocy.
Bo nie mogę sobie wymyślić żadnego sensownego prezentu gwiazdkowego.
Bo nie wiem, co kupić rodzicom na Gwiazdkę - fajnego, a w przystępnej cenie.
korsarz - 15-12-2009, 02:14
Temat postu:
Bo http://poczta.o2.pl znowu zapomniała, jakie mam hasło na pocztę... >.>
Mai_chan - 15-12-2009, 05:51
Temat postu:
Położyłam się spać spory kawałek po pierwszej. Obudziłam się o trzeciej. Następnie wierciłam się nie mogąc znowu zasnąć prawie do piątej. W końcu stwierdziłam, że w cholerę, idę zrobić sobie jajko.

Jestem niewyspana, zła, zawaliłam pracę na uczelnię i ogólnie mam tak głębokiego doła, jak dawno nie. Niech już przyjdą te cholerne święta, potrzebuję urlopu...
Ysengrinn - 15-12-2009, 08:26
Temat postu:
... System dalej nie działa. KWA!

A swoją drogą to robię coraz bardziej karygodne przejęzyczenia==.
Serika - 15-12-2009, 10:11
Temat postu:
*hugs Mai*

Bo trzy czy cztery już tygodnie głębokiego doła przestaję tłumaczyć megaprzedłużonym PMSem. Niedobrze. Grrr.
Zegarmistrz - 15-12-2009, 12:04
Temat postu:
Nie przyszedł przelew od klienta. Prawdopodobnie to wina banku. Zmniejsza to jednak szanse na to, iż na sylwestra będę miał drugi zestaw Munchkina.

Edit

Bank zaksięgował przelew. Nie żeby się było z czego cieszyć, bo niestety tym razem klient nie zaskoczył mnie pozytywnie. Przyszły miesiąc też szykuje się nawiasem mówiąc kiepsko.
Ichi-chan - 16-12-2009, 13:50
Temat postu:
Bo zamiast chusteczek używam papieru toaletowego...
Bo kubeł na chusteczki jest wypełniony po brzegi...
Bo nie ma nic w telewizji...
Bo mój nos przypomina kartofel... a chwila on zawsze taki był, tylko teraz jest bardziej czerwony i spuchnięty...
Bo swędzi mnie w gardle...
Amarth - 16-12-2009, 14:53
Temat postu:
Bo ostatni obowiązkowy projekt na ten tydzień (projekt dla Ysena jest na przyszły, a nowa czwórka nie jest obowiązkowa) idzie o wiele wolniej niż się spodziewałam. Myślę, że mogłam być zbyt dużą optymistką zakładając że skończę go dzisiaj. I niestety od przyszłego tygodnia będę miała zmartwienia o wiele większe niż ten szczegół.
BOReK - 16-12-2009, 18:09
Temat postu:
Bo album, na który poluję od lat znowu pojawił się na Allegro - tydzień temu... To jest zdecydowanie rok faila i dobrze, że się już kończy.
Asthariel - 16-12-2009, 18:28
Temat postu:
Chciałem zamówić pakiet Malazańskiej na allegro. Okazało się, że znikła jedna z części, któa jeszcze dzień wcześniej była. Spytałem, kiedy mogę się spodziewać jakiegoś nowego egzemplarza - odpisano, żebym zamówił przez ich sklep internetowy. Tam, 5 dni po wpłacie pieniędzy okazało się, że egzemplarza TEŻ nie ma, choć widnieje na stronie, i zaproponowano wymianą na inną, lub zwrot kasy. Zamówiłem inną, ale i tak poczekam gdzieś tak do piątku na przesyłkę...
Keii - 16-12-2009, 18:41
Temat postu:
Dziś miałem zdecydowanie najgorszy dzień od bardzo dawna, a rzeczy które poszły źle było tak dużo, że aż nie chce mi się ich wszystkich wypisywać :|
Sasayaki - 16-12-2009, 21:43
Temat postu:
To jakaś zmowa. Codziennie ktoś mnie niemożliwie irytuje i to coraz to inna osoba. Wrrrrh! Doktorze House ratuj!
Morg - 16-12-2009, 22:33
Temat postu:
Odbyłem drzemkę, prawdopodobnie dwugodzinną. Problem nie w tym, że nie wiem kiedy zasnąłem, a w tym, że nie przypominam sobie, żebym się kładł...
Mai_chan - 17-12-2009, 11:20
Temat postu:
Przespałam budzik. RAWR.
Sasayaki - 17-12-2009, 11:33
Temat postu:
Okazuje się że z bólu można się nie tylko zwijać, można też zwymiotować. Papa wykładzie, chyba dziś na ciebie nie pójdę.
Agon - 17-12-2009, 13:33
Temat postu:
Bo znowu wymarzłam, przez co marzy mi się ciepła kołderka i podusia, a nie chciałabym znowu przespać połowę popołudnia. Chyba nafaszeruję się energy drinkiem.

Bo dobija mnie cena Ratownika, którego chciałabym wreszcie kupić i który jest zapewne wart swojej ceny, ale muszę oszczędzać na wyjazd do stolycy i inne pierdoły. Chyba, że wywalę coś z listy książek, które sobie zażyczyłam na Gwiazdkę, i wrzucę na nią tę mangę. Ale wszystkie książki z listy też chcę mieć. Argh.
korsarz - 17-12-2009, 13:50
Temat postu:
Bo ojciec dostał głośniki do laptopa. I w związku z czym katuje mnie swoją muzyką. Nie to, że nie daje się jej słuchać, ale dobijające jest, że słyszę ją wyraźnie przez zamknięte drzwi w drugim końcu mieszkania -_-
I weź się tu skup na nauce przy takich warunkach.

Oczywiście, jakbym tak samo głośno puścił swoją muzykę, zaraz bym usłyszał, bym wyłączył to paskudztwo (delikatnie mówiąc)... >.>
Ponury - 17-12-2009, 17:49
Temat postu:
Każdy kto cieszy się z pogody panującej za oknem nie musi pracować na budowie. Słowo "koszmar" nie oddaje dostatecznie beznadziejności sytuacji. I już naprawdę nie chodzi o to że "jest zimno"... ja po prostu momentami przestawałem czuć palce u stóp. Przez cholerne metalowe noski które są wymagane, a od których niezwykle ciągnie zimno. Miałem trzy pary skarpet i nic nie dawało. No i wydawało mi się że nie posiadam już twarzy, a maskę w której nie mam czucia. I weź tu człowieku spawaj na mrozie -10 =.=
(ale da się! ^^... jakoś)
Mirror - 17-12-2009, 17:51
Temat postu:
Nie ma to jak stracić czucie w palcach lewej ręki. Najpierw przytrzaśnięcie ich drzwiami od samochodu, a później odmrażanie ich sobie na przystanku. Bosko.
Crack - 17-12-2009, 20:25
Temat postu:
Grrr, zła karma, bardzo zła. Dwie godziny na mrozie z powodu tramwajów i PKP, a na dobry koniec bliższe spotkanie z pięścią tej głupszej części społeczeństwa zakończone utratą 150 zł. I na szczęście na tym się skończyło.
BOReK - 17-12-2009, 22:52
Temat postu:
Bo śnieg i mroźny wiatr, nie lubię takiej pogody. Widoki są ładne, warunki - nie.
Talantea - 18-12-2009, 10:18
Temat postu:
Dlaczego? Zostawil mnie sama w lozku i otworzyl okno za co cala sypialnie wywialo chlodem i nawet koldra nie pomogla T_T
Morg - 18-12-2009, 19:02
Temat postu:
Ludzie potrafią osiągać jeszcze wyższe poziomy idiotyzmu, ignorancji i bycia żałosnym, niż myślałem.
Crofesima - 18-12-2009, 19:46
Temat postu:
Czy ja naprawdę o tak wiele proszę?... Nie, wcale nie żądam własnego samochodu czy też własnego szofe-...faceta z samochodem. Chcę po prostu w miarę poprawnie funkcjonującej komunikacji miejskiej.

Otóż rano stałam na przystanku 47 minut. Temperatura: -10 stopni. Czekałam na autobus, który wg rozkładu jeździ co 15 minut. Widziałam jak w drugą stronę pojechało w tym czasie 5 takich autobusów, w tym 3 jechały DOKŁADNIE ZA SOBĄ. Mój natomiast przyjechał z identycznym kolegą w ramach bonusu.
Nie no, serio, wtf. Naprawdę chciałabym wiedzieć jak do tego doszło.
W efekcie nie poszłam na hiszpański (ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Czasami jestem dumna ze swoich wtyków), a na ostatnich zajęciach autentycznie miałam drgawki.

A post wylądowałby w 'ani-ani' gdyby nie fakt, że... trzeba było naszą cudowną komunikacją jeszcze wrócić. 35 minut czekania. Temperatura: -13 stopni.

Zastanawiam się kiedy odporności mojego organizmu skończy się cierpliwość. Bo jak na razie 'męczy' mnie jedynie lekki katar, którzy przejdzie za góra 20 minut. Już pomijając odmrożone palce (u rąk i stóp) i uszy.

/furia.

Jestem już przyzwyczajona do obsunięć 15, 20 i 30 minutowych. Ale 47?... :|
Amarth - 18-12-2009, 20:04
Temat postu:
Bo zasuwanie kurtki zepsutym suwakiem (dyngs zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach) na dworze przy piętnastu stopniach mrozu to nie jest mój pomysł na rozrywkę po wyjątkowo upierdliwym dniu w pracy (wszystkie bachory szalały; dawno tak się nie darłam na smarkaterię).

Ponad to udało mi się conajmniej wybić, a w najgorszym przypadku złamać mały palec u nogi. O łóżko. Jutro z rana wizyta u lekarza i modlę się, żeby nie trzeba było zakładać gipsu. Przy takim śniegu, który niedługo zamieni się w błoto to bardzo zły pomysł.
Salva - 18-12-2009, 21:22
Temat postu:
Bo jeden sen potrafił mnie wytrącić z równowagi na cały dzień, uroczych rozrywek w stylu Crof (z tym że z trzęsącym się dzieckiem, którego nie mogłam ogrzać co mnie doprowadzało do szału) nie wspominam bo naprawdę jestem przyzwyczajona i nie rusza mnie to. Ale mimo mojego przyzywczajenia do bólu akurat ból w palcu wskazującym prawej ręki nie chce przejść, oh joy. Poza tym coś dzisiaj niedobrze, nie podoba mi się ten dzień. Czyżby przeziębienie? Poza tym dużo rzeczy mnie irytuje dzisiaj niemal bez powodu.
Agon - 18-12-2009, 22:18
Temat postu:
Bo mi się wszyscy rozchorowali. Miało być nas siedem sztuk, a będą tylko trzy. I to jest kolejny powód, dlaczego śnieg i w ogóle niskie temperatury są zue.
wa-totem - 19-12-2009, 11:42
Temat postu:
Bo funimation+C&D=dead TT.

Bo zimno, bo nadplanowa robota, bo spotkania służbowe w nadchodzący poniedziałek i środę. Grrrrr.
moshi_moshi - 19-12-2009, 21:16
Temat postu:
KZK GOP postanowiło oszczędzać, tylko dlaczego kosztem pasażerów. Nie dość, że jeżdżą głównie zabytki motoryzacji, to oczywiście jeszcze w nich nie grzeją! Efekt jest taki, że lepiej postać pół godziny na przystanku w temp. -14 stopni niż jechać tym złomem, tam przynajmniej UM postawił koksowniki... Na dodatek żeby wiedzieć gdzie wysiąść, trzeba zeskrobać z szyby pokaźną warstwę lodu. Mam ochotę zrobić komuś krzywdę tępą łyżką!
Paweł - 19-12-2009, 23:37
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
Nie dość, że jeżdżą głównie zabytki motoryzacji, to oczywiście jeszcze w nich nie grzeją!

A widzisz, natomiast w lecie rzeczone KZK wysyła na trasę nowości, które przygotowane są do klimatyzacji (na którą firmę nie stać), czyli w praktyce można się w nich udusić, przez małą liczbę za małych okien. W zimie, kiedy przydałyby się szczelne pojazdy, jeżdżą stare gruchoty, które podobną lepiej radzą sobie w trudnych warunkach - paradoks?
moshi_moshi napisał/a:
tam przynajmniej UM postawił koksowniki...

Gdzie postawili, tam postawili... Właśnie przed chwilą wracałem z pracy i zmarzłem jak cholerka - NIENAWIDZĘ zimna!
moshi_moshi - 20-12-2009, 00:05
Temat postu:
Paweł napisał/a:
A widzisz, natomiast w lecie rzeczone KZK wysyła na trasę nowości, które przygotowane są do klimatyzacji (na którą firmę nie stać), czyli w praktyce można się w nich udusić, przez małą liczbę za małych okien. W zimie, kiedy przydałyby się szczelne pojazdy, jeżdżą stare gruchoty, które podobną lepiej radzą sobie w trudnych warunkach - paradoks?

Akurat na mojej trasie rzadko widać nowości, a w lecie z racji przerwy w nauce nie muszę się tłuc do Katowic, także aż tak tego nie odczuwam. Ale faktem jest, że to straszne chamstwo ze strony KZK.
Cytat:
Gdzie postawili, tam postawili... Właśnie przed chwilą wracałem z pracy i zmarzłem jak cholerka - NIENAWIDZĘ zimna!

No tru, nie wszędzie są, ale to i tak lepsze niż nic. Zimę nadal kocham, wkurzają mnie tylko ludzie, którzy szukają oszczędności tam, gdzie nie powinni.
korsarz - 20-12-2009, 16:18
Temat postu:
Bo mi znowu padł internet w laptopie... Niby "jakość połączenia jest bardzo dobra", ale... Skype nie łączy. Opera nie łączy. Polecenie "ping" w linii poleceń też wskazuje na brak połączenia.
Całe szczęście, że przynajmniej na stacjonarnym działa...
Zegarmistrz - 20-12-2009, 20:22
Temat postu:
1) Windows 7 nie daje sobie zainstalować Javy.
2) Od 20 godzin jestem w domu. Atmosfera jest jak najbardziej domowa i swojska. Tzn. świąteczny nastrój skończył się około 15. O 16 skończyły mi się stany depresyjne, bo dostałem taki zastrzyk adrenaliny. O 19 do zabawy włączył się ojciec.
3) Na dodatek w domu jest zimno...
Zegarmistrz - 21-12-2009, 12:47
Temat postu:
4) Bo ojciec włączył się do zabawy po 22 i o 10 dnia następnego.
5) Bo moja siostra i moja matka nie mogą kłócić się w sposób tradycyjny, więc robią to przez pośrednika...
6) Bo w domu jest zimno, jak diabli.
Mitsurugi - 21-12-2009, 13:07
Temat postu:
Bo nie zaliczyłem koła z którego miałem największą szansę na zaliczenie. Dwa poprzednie zdałem, choć się nie spodziewałem, a to na które zakuwałem nie zaliczyłem. A jako, że jutro też mam koło (przed Świętami, co za świnia), które na 85% nie zdam to będą dwie poprawki po Świętach. O egzaminach po Świętach nie wspomnę. Szlag by te studia trafił i wszystkich na nich...
Tyczek - 21-12-2009, 15:05
Temat postu:
Bo spałem od wczoraj od godziny 14 do godziny 11 dzisiaj. Czuje się jak wrak i nie mam sił na nic. A przyjaciółka depresja odpuścić nie chce...
Easnadh - 21-12-2009, 21:34
Temat postu:
Bo pisanie pracy mi idzie tak wolno, że wolniej się nie da, chyba że jeszcze uda mi się zacząć cofać. Plus matka przed chwilą wysadziła korki i oczywiście się NIE zapisało. Niby jeden akapit, ale przy moim męczeniu się, wymuszaniu słowa po słowie... Ryczeć mi się chce.
demiCanadian - 22-12-2009, 00:42
Temat postu:
AAAAAA! Aplikacje które nie posiadają funkcji autozapisu mają tendencję do częstego wyłączania się. Oczywiście człowiek pamięta o kombinacji Ctrl+S, ale do momentu w którym praca zaczyna iść tak jak należy...
Anonymous - 22-12-2009, 10:18
Temat postu:
Bo czekają mnie dziś zakupy świąteczne. Obym to przeżył.
Nanami - 22-12-2009, 20:31
Temat postu:
Bo "O" zaczyna strajkować w klawiaturze. Wkurzające, trzeba mocniej cholerstwo przydusić, żeby wskoczyło tam gdzie trzeba. A poza tym świąteczna atmosfera tak jakoś dziwnie na mnie wpływa. I nic, ale to nic mi się nie chce. Argh.
moshi_moshi - 22-12-2009, 20:33
Temat postu:
Czuję się jakbym siedziała na bombie zegarowej i modlę się żeby tylko nie wybuchła.
Keii - 23-12-2009, 09:32
Temat postu:
Bo na zewnątrz jest mokro i brzydko. O ile temperatury -10 i mniej były nie do zniesienia, to nie miałbym nic przeciwko -3 i warstwie śniegu utrzymującej się przynajmniej przez święta.
moshi_moshi - 23-12-2009, 09:45
Temat postu:
Jak wyżej, z tym, że ja jestem w stanie tolerować temperaturę -10 i podobne. Nie dość że jest parszywie, to jeszcze ciemno, a nic nie wkurza mnie bardziej jak palenie światła w "biały" dzień...
Keii - 23-12-2009, 10:00
Temat postu:
A to też prawda, kiedy się obudziłem to po spojrzeniu na zegarek aż się zdziwiłem "co, 9 i tak ciemno?"...
Na dodatek glan mam u szewca i muszę jechać do miasta go odebrać, a ubiorę buty, których nie noszę już głównie dlatego, że przemakają. Także na pogodę trafiłem idealną.
Mitsurugi - 23-12-2009, 10:24
Temat postu:
Bo mnie po wczorajszym głowa boli jak diabli......
Piotrek - 23-12-2009, 10:51
Temat postu:
Bo pada deszcz, jest powyżej zera a na dworze zrobiło się bagno. Znowu błotne święta nas czekają. Czemu ta temperatura nie ustała na -3/-5*C tylko ciągle rosła?
Sasayaki - 23-12-2009, 10:55
Temat postu:
Ciaparaja za oknem i wieje w dodatku TT____TT a już się z Ichi zdążyłyśmy ucieszyć na białe święta. Ech, marzył mi się bałwan...
Amarth - 23-12-2009, 11:03
Temat postu:
Bo na chodnikach już nie ma śniegu, jest za to woda i błoto. A miałam cichą nadzieję, że zmiana nie przyjdzie tak szybko.

Bo komputer upiera się przy tym, żeby się zawieszać przynajmniej raz dziennie bez żadnego sensownego powodu (otwieranie nowej zakładki, albo obrazka nie uważam za sensowny powód).

Bo choinka to lipna sprawa. Za rok zaapeluję, żeby prezenty kłaść pod małym stroikiem.
Agon - 23-12-2009, 12:19
Temat postu:
Bo odwilż, a mnie czeka wyprawa do Katowic i polowanie na prezenty X__x Nienawidzę świątecznej komerchy.
Nanami - 23-12-2009, 12:50
Temat postu:
Ciemność, ciemność powiadam Wam. I wybór elektywów, jako świąteczny prezent od dziekanatu. Tych mniej beznadziejnych z worka beznadziejnych, zreszta co to za wybór, 6 z 9... Zło.
Asthariel - 23-12-2009, 16:37
Temat postu:
Bo jest mi zimno, cały czas pokasłuję, a przy każdym głębszym oddechu boli mnie serce/płuco/cokolwiek to jest.
Tren - 23-12-2009, 17:03
Temat postu:
Bo od rana mam mnóstwo roboty i pogoda się popsuła. W dodatku podczas wyrzucania zepsutych jabłek polałam sobie dżinsy skisłym sokiem, który z nich wypłynął.

Co prawda teraz nie mam nic do roboty i moge leniuchować, ale brzuch mnie boli x_x. I na święta nie będzie śniegu, a już miałam nadzieję.
Easnadh - 23-12-2009, 18:00
Temat postu:
Bo byłoby miło, jakby mnie ktoś w tym domu wreszcie zechciał wysłuchać. Do końca.
Salva - 23-12-2009, 22:53
Temat postu:
Bo wychodzenie po umyciu głowy na zewnątrz to nie był najlepszy pomysł. A kiedyś mimo minusowej temperatury mi przeszło ulgowo... Bu.
krew_na_scianie - 23-12-2009, 23:16
Temat postu:
A ja tak zawsze dbam o siebie, ale chyba na święta zaliczę niestety przeziębienie. A jeszcze tyle jest do roboty...Na prawdę świetny moment na chorowanie.
Paweł - 24-12-2009, 00:08
Temat postu:
Jak wyszedłem do pracy o 7, tak właśnie wróciłem do domu...

SCC to zło, normalnie święta mi powszednieją przez ten głupi sklep. Mam dosyć świątecznych piosenek, zapachów i innych cyrków, w dodatku nie cierpię faktu, że ludzie zostawiają wszystko na ostatni moment i tłumnie stoją w kolejkach, wyżywając się przy okazji na sprzedawcach...

Jestem zmęczony, chociaż w zasadzie zmęczony byłem już jakieś 8 godzin temu... Damn!
Agon - 24-12-2009, 00:50
Temat postu:
Bo wczoraj rano uderzyłam się w palec u nogi (gópie krzesło) i nadal mnie boli jak diabli. Mam nadzieję, że to tylko stłuczenie, a nie złamanie.

Bo dzisiaj Wigilia, czyli 4 dni zjazdu rodzinnego czas zacząć. Nie chcęęę...
Anonymous - 24-12-2009, 00:59
Temat postu:
Urufu napisał/a:
i nadal mnie boli jak diabli

Do wesela się zagoi ;-)
Morg - 24-12-2009, 10:20
Temat postu:
Cholerna świąteczna atmosfera. Trzeba mnie budzić z samego rana, żebym poszedł do sklepu po kilka rzeczy. Oczywiście to, że na nogach byli wszyscy, włącznie z siedzącą przed telewizorem siostrą, ponieważ poszedłem spać w okolicach czwartej każdy ma w nosie, bo przecież 'nikt mi tak późno iść spać nie kazał'. Jasssne - i domyślić, że mnie będą budzić z samego rana do czegoś takiego, przy okazji się Wielce Obrażając też się powiniennem. Mam ochotę dusić i wyemigrować potem do kogoś na trzy dni.
Mai_chan - 24-12-2009, 10:47
Temat postu:
Koło piątej obudziła mnie krew cieknąca z nosa. Kiedy ostatecznie koło dziesiątej obudziła mnie matka, odkryłam opryszczkę na wardze. Znowu. Rawr.

I mój net mnie nie kocha...
Miya-chan - 24-12-2009, 15:13
Temat postu:
Bo przydałoby się trochę świątecznej atmosfery - -'
Morg - 24-12-2009, 19:22
Temat postu:
Grejt. Już mam dosyć „rodzinnej atmosfery.” Pocieszam się, że przed 22 wsiadam w pociąg. Niestety, jadę do rodziny. Byle do 29...
Salva - 24-12-2009, 21:28
Temat postu:
Bo Terminal, niech to szlag i wszyscy diabli.
Enevi - 25-12-2009, 01:37
Temat postu:
Bo kiedy rodzinka wie, że interesujesz się mangą w pojęciu bardzo ogólnym, możesz dostać np. Oficjalny Przewodnik po Duel Masters oraz inne tego typu kfiatuszki... O________o
Asthariel - 25-12-2009, 13:58
Temat postu:
Bo jestem chory dzień 4, i już naprawdę od kilku lat nie miałem tak fatalnej nocy, kiedy zasnąłem ok.3, miałem gorączkę, dreszcze, i wymiotowałem.
Mitsurugi - 25-12-2009, 14:10
Temat postu:
Bo mam zapalenie krtani, już mam dosyć Świąt i rodziny, a do tego cierpię na brak dostępu do komputera, na szczęście chwilowo umilony udostępnieniem mi internetu przez kuzyna. A tak siedzę przy stole i próbuję nie zasnąć albo nie przesadzać z wciskaniem w siebie kolejnych porcji jedzenia z nudów. Ech....ja chcę już do domu. Nawet śniegu nie ma do diabła. Co to za Święta bez śniegu? :(
Slova - 25-12-2009, 14:12
Temat postu:
Enevi napisał/a:
Oficjalny Przewodnik po Duel Masters

Cytując głuptaki z Gdzie jest Nemo?
Albo dobra, oszczędzę tego, i tak każdy wie, co one mówiły : D

Nuda przeogromna. Cholera, mój ojciec dobrze to ujął
Ojtiet napisał/a:
Ja to nie wiem, jak ludzie mogą trzy dni siedzieć i tak nic nie robić, toż to zbaranieć można!

korsarz - 25-12-2009, 17:10
Temat postu:
- może zjesz jeszcze ciasta?
- nalać jeszcze rosołu?
- sernika już nie chcesz?

Rozumiem, że potrafię dużo zjeść, ale litości, bez przesady...
Nifesima - 26-12-2009, 01:50
Temat postu:
Bo ludzie się ze mnie śmieją. Phi, już nawet własnego alter ego posiadać nie można...
Crofesima - 27-12-2009, 12:37
Temat postu:
O jak dobrze, mam szansę wypowiedzenia się pod własną siostrzyczką.

Bo... to już jest szczyt szczytów. Jeszcze nie koniec wydarzeń związanych z naszą estakadą za 25 milionów. Teraz w jej podpory wbił się... mercedes.

Cytat:
Jutro, w normalny dzień roboczy, kiedy pociągów kursuje więcej, opóźnienia mogą wynieść nawet 40 minut.


Ciekawa jestem co będzie pojutrze :) Niech żyją pociągi!
Easnadh - 27-12-2009, 12:49
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Niech żyją pociągi!
Hip hip hura. .__.
<Eaś stara się myśleć pozytywnie, bardzo się stara>
Morg - 27-12-2009, 20:12
Temat postu:
Szlag. Tak zwyczajnie i po prostu. Mam serdecznie dosyć włażenia przez rodzinę z brudnymi buciorami w moje prywatne sprawy, tylko dlatego, że IM się coś nie podoba, bo mają jakieś chore urojenia, których sami nie potrafią nawet wyjaśnić, a co dopiero wytłumaczyć. Przy czym to, że ich rozwiązanie mi absolutnie i totalnie nie pasuje mają głęboko... gdzieś. Cholera i tyfus by to wszystko trafiły. Mam dosyć, zwyczajnie mam dosyć tak, jak już dawno nie miałem. Kolejny dowód na to, że ten rok jest do rzyci.
moshi_moshi - 28-12-2009, 13:28
Temat postu:
Nie lubię się pakować...
GoNik - 28-12-2009, 13:38
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
Nie lubię się pakować...

<5>

Nie lubię pociągów osobowych.
Amarth - 28-12-2009, 14:34
Temat postu:
Nie lubię tego, że w małym mieście nigdy nie znajdziesz tego, czego akurat potrzebujesz. Pakowanie będę przeklinac wieczorem.
fm - 28-12-2009, 14:46
Temat postu:
Bo osoba, z którą się na dziś umawiałem, okazała się niesolidna.
Ponury - 28-12-2009, 19:33
Temat postu:
<tu pada ciąg bardzo siarczystych przekleństw których to z wiadomych przyczyn zamieszczać nie wolno>
Nienawidzę swojej kadry kierowniczej. Po prostu ich nienawidzę.
Nie ma to jak niszczyć komuś tydzień, bo coś im się odwidziało i każą człowiekowi do roboty przychodzić. Naprawdę jestem zły. A ubicie kijem od szczotki to najłagodniejsza rzecz jaką bym im zrobił.
Slova - 28-12-2009, 21:13
Temat postu:
BO PRAWIE ZERWAŁEM LINIĘ NISKIEGO NAPIĘCIA, SIALALA SIALALA, POSZŁY ISKRY JAK STO-DWA~!
I ręce bolą, wszystko boli, ale mimo to zadowolony.
No i ZIMA ATAKUJĄCA W GRUDNIU Z PRZYCZAJKI! Rano nie padało, dwie godziny pracy nie minęły i nagle zawiewa. Wziuuuuuuuuuuuum, mokro ponadto, ubrania mi raczej nie wyschną na jutro.
RepliForce - 29-12-2009, 23:52
Temat postu:
No w porównaniu z Slovą, to mój problem jest maluśki

Ale nie mogę oglądać nawet Anime, GRRRRR...
Slova - 30-12-2009, 13:59
Temat postu:
Nie no, dzień do (_!_) jak do tej pory. Od wczoraj coś mi wierci oko, robota nie szła kompletnie, ścięte drzewa nie chcą padać, złamałem dwa kliny, a rębak nie chciał rozdrabniać. Przez kilka godzin praktycznie zero konkretnej pracy, jedynie pozostawiliśmy po sobie nieporządek ogólnie zwany kołchozem. No, ale jeszcze jasno, może się polepszy.
Hisayo - 30-12-2009, 18:43
Temat postu:
Bo mimo karaoke ("Przepijemy naszej babci"!), mimo ziemniaczków z solą i mimo prażynek solonych jestem NIESZCZĘŚLIWA. Niech mnie ktoś sfazuje~
Asthariel - 31-12-2009, 17:30
Temat postu:
Bo jestem żałosnym nołlajfem, który spędzi sylwestra przed kompem.
Shadow Dancer - 31-12-2009, 19:41
Temat postu:
Bo ból głowy przed imprezą =.='
Bo podsłuchiwanie cudzych rozmów...
Slova - 31-12-2009, 19:58
Temat postu:
Asthariel, mam to samo. Od trzech lat rok w rok mam jakieś sylwestrowe imprezy, chcę teraz od tego odpocząć. Moim zdaniem nie ma nic złego w sylwestrze w domowym zaciszu.
Sasayaki - 31-12-2009, 20:04
Temat postu:
A i owszem nic złego. Też siedzę w domu i czekam sobie na północ oglądając filmy i przekąszając anime. Choć, ja nie jestem imprezowym typem.

A żeby nie było offtopa: bo już się przesłodziłam, a noc jeszcze młoda.
demiCanadian - 31-12-2009, 20:53
Temat postu:
Bo kupiłem sobie ramen-instant na poprawę humoru i od kilku dni dobija mnie fakt, że nie umiem tego przyrządzić...
Shadow Dancer - 01-01-2010, 10:26
Temat postu:
Bo wszystkie możliwe napoje lądowały na mnie i na leżance. A później na tej leżance spałam =.='
Bo niewyspana.
Bo na mnie z sufitu kapało xD
Mitsurugi - 01-01-2010, 17:47
Temat postu:
Bo ból głowy i sprzątanie mieszkania po sylwestrze......ech....Fuko da. Talerze, podłoga, szklanki i inne szkło, 3 patelnie, piekarnik, miski, sztućce, śmieci itddd. Ech....dopiero skończyłem.
fm - 02-01-2010, 14:02
Temat postu:
Bo mój metalowy kubek z serduszkami jest M.I.A. T_T
Poza tym ogólne sniff...
Salva - 02-01-2010, 18:50
Temat postu:
Bo mi się ósemka wyrzyna od wczoraj intensywnie, niech ją szlag...
Melmothia - 02-01-2010, 21:59
Temat postu:
Bo pusto, cicho, jenota ni z lewej, ni z prawej.

Bo mi zaraz nos odpadnie. I doszedł ból gardła, a lekarstwo jest paskudne.
Zegarmistrz - 02-01-2010, 22:28
Temat postu:
Bo zupa była za słona...

A dokładniej: wieprzowina pięć smaków, jak u wietnamczyków. Dodawałem właśnie do niej sos sojowy, kiedy ze ścierwa wypadł korek i do wywaru wpadła cała butelka tego syfu. Jedzenie nie nadaje się do spożycia. Za słone.
Morg - 03-01-2010, 15:19
Temat postu:
Cytat:
Bo pusto, cicho, jenota ni z lewej, ni z prawej.

Plus ledwo wróciłem i już mam serdecznie dosyć.
Mirror - 03-01-2010, 15:32
Temat postu:
Bo okazało się, że do moich jedynych farbek, jakiś debil wsypał okruszki... Bosko.
Enevi - 03-01-2010, 20:04
Temat postu:
Bo "kochana" współlokatorka, która bez ostrzeżenia zabrała router i skazała mnie na łączenie się z modemem przy pomocy metrowej smyczy. NIE, dziękuję ==''
Sasayaki - 03-01-2010, 21:16
Temat postu:
Łiii! Nowe futerko Tanuka! Biszkopt jak zawsze przecudny :D
Karel - 03-01-2010, 21:20
Temat postu:
Sas albo nie czuję ironii albo pomyliłaś tematy.
Sasayaki - 03-01-2010, 22:02
Temat postu:
Auu... dzięki Karel. Tylko ja tak chyba potrafię... I dlatego też zupuję: bo jestem głupia i mylę tematy.
Miya-chan - 03-01-2010, 22:16
Temat postu:
Bo mój nowy komp jednak też mnie nie lubi. Zwłaszcza kiedy używam flashy/odtwarzaczy wideo/gier/fejsbuka/deva/opery. I w ogóle. Forum jeszcze nie. O dziwo.
Salva - 04-01-2010, 18:42
Temat postu:
Bo cholerny Kaspian, przez ten film nie mogę słuchać jednej z piosenek (właśnie przesłuchałam i mnie dobiła), której słuchać bardzo lubiłam. Niby Maieczka pomogła złagodzić złe objawy po Kaspianie, ale i tak, bu! Nie lubię tego filmu za to jak się kończy i już.
Mai_chan - 04-01-2010, 18:51
Temat postu:
Salva, nie marudź, tylko spisz wrażenia :D Po Kaspianie i po Planecie, ja chcę to zobaczyć!
Tren - 04-01-2010, 20:13
Temat postu:
Bo o ile wyszliśmy wcześniej z fakultetów z historii to ja jestem teraz zawalona pracą domową z angielskiego. Aha, i okazało się, że mam w tym tygodniu sprawdzian z WOSu. I niepotrzebnie tak harowałam nad ta historią, bo zadania były na za tydzień ==".

I mam za dobre serce. Następnym razem jak w przychodni jakaś starsza pani się wepchnie przede mnie w kolejkę to zrobię awanturę. Dziś jedna taka weszła i 20 minut siedziała tam, a ja głodna i biedna czekałam jak idiotka (dobrze chociaż, że miałam książkę, choć jakbym wiedziała, że tyle jej to zajmie to napisałabym pocztówkę na angielski). Jak weszłam to lekarka mnie przeprosiło, bo jak się okazało ten babiszon powiedział jej, że "nikt nie czeka" i zajął się rozpaczaniem, bo jej mąż jest w krytycznym stanie. Ja rozumiem, że kobiecie było smutno, ale ja potrzebowałam tylko, żeby lekarka wypełniła mi kartę, co zajęło niecałą minutę, a ja tymczasem musiałam przeczekać 20 minut rozpaczań tej pani. Doprawdy, następnym razem będę chamem.

I wyrazy współczucia dla koleżanki, która jak się okazało pisze olimpiadę z historii nie w następną sobotę, a w tą. Takie złe niespodzianki nie powinny dotykać nikogo.
Crofesima - 04-01-2010, 20:25
Temat postu:
No i świetnie. Po prostu cudownie. Nie mam nawet sił się wkurzać, w końcu przydarza mi się to kolejny raz... chyba zdążyłam się uodpornić. Ciekawe, czy w ogóle dysk jakoś odzyskam, bo na dane już nie ma szans. Mogłabym napisać doktorat o wymaganiach Seagate co do zwracanych produktów...

Więc cóż, ok. 70gb muzyki, cały zbiór anime i mang, AMVki, filmy, seriale, mój cudownie skonfigurowany mirc, absolutnie wszystkie obrazki, tekstury, brushe photoshopowe, fonty, niekoniecznie lubiany, ale jednak przydatny folder "BLE szkoła", część zdjęć, wypełnione epickimi dyskusjami archiwum gg, screeny z RO (których wartość sentymentalna jest przeogromna), no i oczywiście moje psd'ki. Oraz wiele więcej jak sądzę, ale w tym momencie sobie nie przypominam.
Piszę to tu między innymi dlatego, żebym się mniej więcej orientowała od czego zacząć odzyskiwanie.

Oh well, rozpaczać nie będę, bo są w życiu większe tragedie. Ale tak czy siak rok faila oficjalnie uznaję za otwarty.
korsarz - 04-01-2010, 21:59
Temat postu:
Bo klient poczty w Operze zgubił hasło do konta na o2 (jak wpisuję hasło, które mnie loguje w przeglądarce, dalej twierdzi, że błędne), a Thunderbird w ogóle nie odbiera poczty...
Ponury - 04-01-2010, 22:59
Temat postu:
Bo znowu do roboty, bo znowu mnie boli ząb i nie widać mi czubka głowy z dołka jaki sobie sam wykopałem.
Mai_chan - 04-01-2010, 23:04
Temat postu:
Bo ojcowie mają paskudny zwyczaj wpędzania swoich córek w furię. Genialny pomysł tato, sugerowanie, że powinnam czuć się winna z powodu poparzenia herbatą. "Ty takie ładne dziecko byłaś", psiakrew cholera, jakbym sama nie miała napadów histerii na punkcie "a co jak zostaną blizny". I kolejna rozmowa zakończona "rzuconą słuchawką" (trochę mi tego brakuje, komórki jednak odbierają część doświadczenia). A jutro na zajęcia. Rawr.
BOReK - 06-01-2010, 16:55
Temat postu:
Było tam, to będzie i tu, bo po księgowemu bilans musi wyjść zerowy~~.

Praca na kasie fajna jest, tak. Średnie jest to, że istnieje grupa produktów (warzywa, owoce, pieczywo), które trzeba wklepać ręcznie (i zważyć) bo nie mają naklejki z kodem, ale od tego jest katalog i problem tkwi tylko w rozpoznaniu. Niefajne jest to, że czasem jeździ "wózek testowy" i trzeba wtedy wstukiwać kody z pamięci, bo to jest jak najbardziej sprawdzian. Dziękuję, nawet na fizyce nie trzeba było kuć stałych...

Przynajmniej poznam kilka dziwnych owoców i wypieków. XD
Agon - 06-01-2010, 18:01
Temat postu:
Bo padam na pysk, a tu zaraz znowu trzeba siadać do książek. A myślałam, że dzisiaj wyjątkowo uda mi się uciąć krótką drzemkę po powrocie ze szkoły, bardzo by mi się przydała. I kaszel rozrywa mi płuca. Jest fun, naprawdę.
Sasayaki - 06-01-2010, 18:04
Temat postu:
Nie lubię zakończeń. Nie ważne czy to książka, manga, anime, gra, film... jeden pies- i tak się zawiodę. Może i w małym stopniu ale jednak. I jeszcze łapię takiego tęsknego bluesa...
Melmothia - 06-01-2010, 18:52
Temat postu:
Bo to BYŁA ostatnia rzecz, jaką napisała o Takim. Żeby ją… nie no, żeby żyła długo, bardzo długo ._. Tak poza tym to ja się nie dziwię twórcom anime, że mimo iż mieli materiał, to go nie zekranizowali, wybrali po prostu mniejszy cliffhanger. Ponad osiem lat ciszy, mimo zapewnień, że ma zamiar kontynuować (Hisho no Tori się nie liczy, ja chcę Taikiego! nie chcę wspominek jakiegoś zemoconego artysty od ptaszków z blokadą twórczą ==). Niech to... Pozostaje mieć nadzieję, że oprócz pisania horrorów dla dziewcząt cichaczem kontynuuje Juuni Kokki i pewnego dnia wyskoczy z następnymi jedenastoma tomami czegoś konkretnego, grubymi tomiszczami z Historią, a nie jakimiś wspominkowymi opowiastkami (nie mam też nic przeciwko książkom o innych królach, chociażby o takim królu Han, khy). Przecież tak ładnie zarysowała sytuację w Tai oraz wydarzenia poprzedzające zniknięcie Gyousou i wstąpienie na tron Asena. To był taki wstęp do czegoś naprawdę dużego, dlaczego został urwany, skoro wszystko tak szczegółowo i z widocznym pomysłem było opisywane? A może się mylę i coś przegapiłam...?
IKa - 06-01-2010, 19:05
Temat postu:
Jest zarąbiście. Dziękuję bardzo. Kto wie, to wie, kto nie wie, to nie musi. Rok 2010 zaczyna się rozkręcać jak widzę na dobre... a skorupka zostaje zamknięta na amen. Nigdy się nie przywiązuj do ludzi.
Yuna - 06-01-2010, 20:30
Temat postu:
Próbna matura z polskiego to było zuo. Napisałam pracę długości kilometrowej zawierającą takie skupisko różnorakich pierdół [w sensie: banałów], że trudno to sobie wyobrazić. xD Z pewnością poszłoby mi lepiej, gdybym wpadła dzień wcześniej na genialny pomysł powtórzenia sobie najbardziej oczywistych lektur. <ściana>
krew_na_scianie - 07-01-2010, 18:50
Temat postu:
Bo się dzisiaj epicko wywaliłam wychodząc z tramwaju. Normalnie jakbym z górki zjechała po stopniach tramwajowych!

Bo stłukłam lusterko. A miałam je tak ślicznie oprawione i nosiłam w torebce. Czyli co - teraz 7 lat nieszczęścia?

Wracając do domu czekałam niezwykle długo na tramwaj i na moich oczach popsuła się trakcja.

Bo marudzę, a miałam nad tą cechą swoją pracować yhh..
Asthariel - 08-01-2010, 12:48
Temat postu:
Bo zablokowano mi konto na allegro (mniejsza, za co), i musiałem założy nowe. Do tego trzeba kodu rejestracyjnego. Po 2 miesiącach czekania wkurzyłem się i poprosiłem, żeby mi przysłali nowy. I w tym momencie się okazało, że kod przyszedł już dawno temu, ale mi o tym nie powiedziano, i schowano na dnie szafki. I teraz nie mogę konta aktywować, bo poprosiłem o nowy kod... Rargh.
Agon - 08-01-2010, 17:59
Temat postu:
Bo spotkała mnie dzisiaj wielka niesprawiedliwość. Go to hell ty wredny !@#$%^&*. Jeszcze tylko 4 miesiące, wytrzymaj.

Poza tym mam zapalenie oskrzeli, no i w związku z tym, że mamy wieczór, zaczyna wzrastać mi gorączka. Oh joy.
Hisayo - 09-01-2010, 15:24
Temat postu:
Bo jedno, wielkie, głośne i protestujące PRYCH!!!
Bo w przyszłym tygodnieu znowu test, a nawet dwa. Bo mamy głupią lekturę. Bo nie mam weny. Bo torebka z krówkami jest za daleko...
Bo zachowuję się jak rozpaczjąca, głupia dziewczynka a nawet jeśli nie, to i tak mnie tak traktują. PRYCH!
ILE mam powtarzać?! Ja NIE JESTEM jakąś "damą"!!!
Salva - 09-01-2010, 16:35
Temat postu:
Hisayo <myyyyź> :D

Bo przemoczone buty! I sucz wylizujący łapy, znowu.
Slova - 09-01-2010, 21:13
Temat postu:
Bo miałem jutro jechać na mangowy WOŚP do Białegostoku, ale raz, że droga nie do jazdy, dwa, że sam bym autem ojca nie pojechał, czyli by musiał chociaz w samochodzie siedzieć, dwa, że była przed chwilą rodzina i na jutro raczej obydwaj nie będziemy mogli prowadzić. Przynajmniej dzisiaj stół był bogatszy, niż przez całe święta. Ale chrzestnego znowu nie zobaczyłem, a ponoć do Afganu jedzie, bo pieniędzy na wykończenie domu mu brakuje... No cóż, zawodowa armia...
Mao - 10-01-2010, 12:37
Temat postu:
Bo jutro mam kolokwium z budownictwa ;/
Materiały budowlane to zuo!
BOReK - 10-01-2010, 14:53
Temat postu:
Bo lód i syf po "odśnieżaniu" rządzi miastem. Samochód odkujesz, ale z parkingu nie wyjedziesz ani nie zaparkujesz, bo potencjalne miejsca są zasypane.
Easnadh - 10-01-2010, 17:15
Temat postu:
Bo zaczął się przedsesyjny wysyp kół i zerówek. Na dodatek w tygodniu przyjeżdża Irina, znowu wszystkie dni będę miała zawalone od rana do wieczora, że nie wspomnę o rozstrojonych nerwach. Bo muszę dla niej zrobić jakieś cholerne portfolio, bogowie tylko raczą wiedzieć w jakim celu, a zorganizowanie dzisiaj materiałów z prac grupowych okazało się niezwykle trudne. Plus szlag trafił listę key wordsów. Grrrrrrr...!!!

A uczenie się historii po zapoznaniu się z Hetalią to jednak zuo. Wizja zawarcia Trójprzymierza ("Doitsu, Doitsu! Przyyyytuuuuuul!") i Trójporozumienia (walające się wszędzie butelki po wódce, zalany w trupa UK, biegający nago Francja i siedzący cicho, uśmiechający się sadystycznie Rosja) to w sumie tylko początek całej serii dziwnych obrazków...
Sasayaki - 10-01-2010, 21:19
Temat postu:
Bo odwilż zdarza się wtedy gdy chcę ulepić bałwana. Bo ktoś mnie wkurzył. Bo muszę być tu a nie tam.
RepliForce - 10-01-2010, 21:47
Temat postu:
Bo stoję przed tym cholernym oknem i płacze jak panienka. I do tego jestem tego świadom. A pytanie, które sobie zadaje "czy to się kiedyś (...) skończy?"
Sasayaki - 10-01-2010, 22:00
Temat postu:
RepliForce napisał/a:
Bo stoję przed tym cholernym oknem i płacze jak panienka. I do tego jestem tego świadom. A pytanie, które sobie zadaje "czy to się kiedyś (...) skończy?"

Repli, mam nadzieję że jesteś na parterze, bo to brzmi jakbyś był bliski rzucenia się z rzeczonego okna.
Łepek do góry, jak mówi moja mama: "jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było".

Aha i bo zbliża się kolos z logiki, niby wszystko proste ale stres łapie...
Ponury - 10-01-2010, 22:30
Temat postu:
<Tu leci ciąg bardzo niekulturalnych wyrazów których z oczywistych przyczyn nie mogę zamieścić>
Świat mnie nienawidzi, WOŚP mnie nienawidzi, samochody mnie nienawidzą, śnieg również mnie nienawidzi.
Cholerny samochód musiał się popsuć zaraz po cholernym wośpie, zagrzał się i coś cię spaprało bo nie mógł przejechać po cholernym śniegu. I jeszcze musiałem przed chwilą ponad pół godziny odśnieżać drogę żeby go cholerę przepchnąć.
Jestem zły jak rzadko kiedy >.<
Keii - 10-01-2010, 22:41
Temat postu:
Bo jutro ponowne wyrywanie paznokcia, co oznacza praktycznie niemożność chodzenia przez tydzień.
Slova - 10-01-2010, 22:44
Temat postu:
Ponury napisał/a:
zagrzał się

Ke? To co ty do chłodnicy lejesz (albo lej coś takiego, żeby nikt już nie mógł wypić więcej).

Sasayaki napisał/a:
bo to brzmi jakbyś był bliski rzucenia się z rzeczonego okna.

(...)nie przychodź do bruku, nie przychodź...
Agon - 11-01-2010, 09:34
Temat postu:
Nie dość, że nie mogłam zasnąć do czwartej nad ranem, bo męczył mnie kaszel, to jeszcze ojciec musiał mnie obudzić przed 9:00 z pytaniem, gdzie jest kalkulator, bo matka nie wie, jak obliczyć procent z danej liczby... No litości... *opad łapek* I oczywiście musi się drzeć do telefonu, bo nie umie rozmawiać normalnie. Warczę.
Keii - 11-01-2010, 12:09
Temat postu:
Bo zabieg w przeciwieństwie do poprzedniego bolał. Zresztą boli w dalszym ciągu mimo wzięcia tabletek i teoretycznego działania tych 7 zastrzyków przeciwbólowych, które dostałem w palec. I prawie-mdlenie nie jest fajne, zdecydowanie nie polecam.
Easnadh - 11-01-2010, 16:13
Temat postu:
Bo dzisiejszy dzień jest wręcz koszmarny. A jeszcze się nie skończył. Raz - dzika awantura w domu rano, tuż przed moim wyjazdem. Bo zawsze jest moja wina, zawsze, nieważne, czyja by tak naprawdę nie była. Moi rodzice po prostu nie umieją przyznać się do błędu. Czy przeprosić. I są chamscy. Dwa - Irina. Znowu przyjechała i jak zwykle zrobiła chaos totalny. Ostatnim razem (miesiąc temu) powiedziała, że kto robił prezentacje, nie będzie pisał testu (m.in. ja). Dzisiaj stwierdziła, że to byłoby niesprawiedliwe i że test piszemy. Takoż dzisiaj. I napisaliśmy (co z tego, że 3/4 roku się w ogóle nie uczyło). A jutro piszemy następny. I z jednego portfolio do oddania nagle zrobiły się dwa. Ciekawe, jak jej to jedno w jeden dzień zrobię, napiszę, jeszcze na laptopie współlokatorki (który będzie jej potrzebny), wydrukuję (chyba zębami; a jak nie zębami, to w szkole i przez resztę tygodnia z powodu braku funduszy będę jeść kserówki), może jeszcze narysuję kwiatki, liście i gąsienice. Trzy - bo jest mi źle. Smutno. Samotnie. I beznadziejnie.
Ponury - 11-01-2010, 18:58
Temat postu:
Slova, użyłem stwierdzenia "zagrzał się" bardzo ogólnikowo bo tak naprawdę nie wiem co mu jest, jeszcze nikt nie wie. Po prostu z rury poszedł wielki grzybek czarnego dymu i chyba trochę spod machy parowało, ale pewien nie jestem.

Nienawiść do roboty rośnie z dnia na dzień. A muszę tam jeszcze 6 miechów wytrzymać.
Śnieg też coraz bardziej wnerwia. Ja rozumiem trochę, żeby było miło dla oka i dla dzieciaków frajda, ale że aż tyle?!
Tren - 11-01-2010, 20:21
Temat postu:
Bo dzisiaj wracałam ze szkoły godzinę. Z rozrzewieniem wspominam czasy, gdy zajmowało to tylko 20 minut. I dlaczego do tej pory nie przywrócili tramwaju numer 7 na starą trasę?! To moje jedyne bezpośrednie połączenie do szkoły. Ja wiem, że codzienne spacery są zdrowe, ale ile można? Zwłaszcza, że remont skrzyżowania już dawno się skończył i trasa jest w pełni przejezdna.
Więc mój powrót odbył się etapami:
1.Tradycyjny spacer Kilińskiego - bo nic nie jedzie
2.Długie stanie na skrzyżowaniu - bo dalej nic nie jedzie, a jak przyjechało to było wypchane po brzegi
3.Przejechanie trzech przystanków - bo coś w końcu przyjechało, niestety jadące tylko kawałek w moją stronę. Ale na dalszym przystanku zatrzymują się też autobusy, co zwiększa sznsę szybkiego powrotu do domu.
4. Kolejne długie czekanie na przystanku - w tym czasie udało mi się przy pomocy buta odśnieżyć spory kawałek chodnika przed przystankiem
5. Szczęśliwy powrót autobusem - miałam więcej szczęścia niż rozumu, bo tuż za nim jechał tramwaj i gdyby mi pasował to wsiadłabym w niego, by uniknąć korków. Tym samym wkopałabym się jeszcze głębiej, bo później okazało się, że po drodze inny tramwaj się popsuł i zablokował tory. A wtedy miałabym jeszcze jedną przesiadkę.

Poza tym znowu mam dużo roboty. Już myślałam, że jakoś to nadrobiłam, a tu figa z makiem.

I uświadomiłam sobie dzisiaj w trakcie długiego powrotu najbardziej dobijającą rzecz: że mnie to właściwie nie dobija. Przyzwyczajenia są straszne.
wa-totem - 11-01-2010, 22:53
Temat postu:
Ponury napisał/a:
samochody mnie nienawidzą, śnieg również mnie nienawidzi


Ja dziś spędziłem 2 godziny z łopatą w garści, usiłując ustalić gdzie w tej głębokiej na pół metra, zajmującej cały parking zaspie znajduje się mój. Potem mi się odechciało... :/
Salva - 12-01-2010, 08:20
Temat postu:
Bo nie dość że bezproduktywnie spędziłam weekend, bolą mnie wyrzynające się ósemki to jeszcze od wczoraj niesamowicie boli mnie ucho, dzisiaj nie mogę już pić niczego ciepłego.
Mitsurugi - 12-01-2010, 14:56
Temat postu:
Bo moja dłoń ładnie się zagoiła, a wystarczyło mi ledwo kilkadziesiąt cięć shinaiem by zrobił mi się krwiak. Ech, dzisiejszy trening Kendo będzie bolesny. Nie wie ktoś co na krwiaka dobre?
Asthariel - 12-01-2010, 17:22
Temat postu:
Bo jak w piątek zaczęły mnie bolec plecy, to do tej pory z małymi przerwami mam tam nerwoból. Szprycuję się lekami, jak do czwartku ie przejdzie, idę do lekarza.
Ponury - 12-01-2010, 17:38
Temat postu:
Totem, czasem myślę że lepiej się wyposażyć w sanie i zaprzęg reniferów.

Tren, może mnie to nie dotyczy zbyt często bo pojawiam się w Łodzi raz na dwa tygodnie, ale też mnie wnerwiają roboty drogowe, jak rozpruli Kilińskiego... a miałem tam taki ładny tramwaj, chyba piątkę, prosto pod uczelnie. I szczerze Ci nie zazdroszczę.

Tren napisał/a:
Przyzwyczajenia są straszne.
Tak, są.

Mitsurugi, moja babcia by Ci poleciła propolis ^^ poleca to na wszystko ;p
RepliForce - 12-01-2010, 20:38
Temat postu:
Bo wycieczka do Worcławia, i nie dość, że nie wróciłem ze Star Wars: Force Unleashed, to jeszcze znów Emo Mode, jak się patrzy na te wszystkie pary zakochanych. Szlak mnie trafia
Crofesima - 12-01-2010, 20:59
Temat postu:
RepliForce napisał/a:
Szlak mnie trafia

...rowerowy?

Bo nic mi się nie chce. Dlaczego to najgorsze koło musi być akurat w piątek o 15?
Paweł - 12-01-2010, 21:07
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
RepliForce napisał/a:
Szlak mnie trafia


...rowerowy?

To taka dyskretna autocenzura, nie widzisz? :P

Yyyh... bo wczoraj kolokwium, jutro kolejne kolokwium, a pojutrze następne (zdaje się, że poziom trudności rośnie wraz z kolejną datą w kalendarzu), a ja coraz mniej się uczę, oj coraz mniej. Właśnie mija kolejny dzień, a moja kolejne 20-minutowa przerwa urosła do ponad dwugodzinnej. I jak tu się na siebie nie złościć... Zły Paweł, zły...
Sasayaki - 12-01-2010, 21:34
Temat postu:
Paweł napisał/a:
Yyyh... bo wczoraj kolokwium, jutro kolejne kolokwium, a pojutrze następne (zdaje się, że poziom trudności rośnie wraz z kolejną datą w kalendarzu)

A u mnie sinusoida. Dziś informatyka, jutro logika i pan magister, który nagle pokazał kły... a taki był wesoły i wyluzowany >___> w drugiej grupie zdały raptem cztery osoby, w tym dwie dlatego że ściągały od trzeciej. W piątek angielski, ANGIELSKI! Rozwala mnie myśl że ucząc się tego języka już 12 lat, piszę kolokwium z Past Simple i trójcy Present. I pewnie jeszcze to zawalę znając moje szczęście :P
Mononoke - 12-01-2010, 21:54
Temat postu:
o przyjaciele w niedoli.
to ja może też sobie ponarzekam. Może będzie mi lepiej?
Dzisiaj prof. na wykładzie stwierdził, że wszyscy jesteśmy niedorobieni, bo nie wiemy jaka cześć krowy to antrykot...a po studiach będziemy musieli ze sobą dyplom wozić, żeby ktoś nam uwierzył. Takie gadanie bardzo mnie demotywuje ;(
A jutro jest bakterie... na samą myśl boli mnie żołądek. I znowu będę siedzieć i udawać, że mnie nie ma to może jakoś te 2:15 minie ;(;(;(;(
No i jeszcze to białe paskudztwo na dworze, przez które czuje się zmęczona już po dojściu na przystanek.ufff
Serika - 12-01-2010, 23:17
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Rozwala mnie myśl że ucząc się tego języka już 12 lat, piszę kolokwium z Past Simple i trójcy Present.

Mnie również rozwalała, w związku z czym zapisałam się na egzamin od razu w tym semestrze, żeby nie nudzić się przez półtorej godziny każdego zjazdu. Tylko nadal nie rozumiem, jak działają te ^*%&$% ECTS-y. Za egzamin doliczyli mi czesne za dodatkowy przedmiot (bo więcej ECTSów dostanę, niż ustawa przewiduje). Szkoda, że nikt mnie nie uświadomił wcześniej, że zaliczanie wcześniej angielskiego *też* się liczy jako dodatkowy przedmiot, było tylko "niech pani zdaje koniecznie, będzie pani mieć z głowy". Grrrr... Po pierwsze muszę się dowiedzieć, czy w związku z tym przysługuje mi na trzecim roku mniejsze czesne, po drugie - fajnie, że mam zarezerwowaną kasę na tego typu wydatki... - -"
*spogląda na stan konta i idzie się zastrzelić*
Mitsurugi - 13-01-2010, 01:37
Temat postu:
Bo jutro test z japońskiego i kartkówka na studiach. Bo w piątek kolokwium. Bo w poniedziałek egzamin. Bo we wtorek kolejne kolokwium. Bo w środę następne. A ja tak się uczę, że hej. Pomijając fakt jeszcze 5 egzaminów poza tym w poniedziałek. Ech.....kiedy ja ostatnio zakuwałem coś na hardzie? Rok temu?

Bo na treningu Kendo okazało się, że płuca mi siadają szybko. Myślałem, że oddechu nie złapię. Trzeba będzie zacząć biegać.

Boleśnie, ale krwiak pękł i można ciąć dalej :)

Cytat:
a moja kolejne 20-minutowa przerwa urosła do ponad dwugodzinnej


O, ktoś pisze o mnie.
Galnea - 13-01-2010, 12:37
Temat postu:
Ja w tym tygodniu mam już trzy kolokwia za sobą (byłyby cztery, ale jedno nam łaskawie przełożyli), a jutro kolejne trzy.
Marudziłabym bardziej, gdyby nie fakt, że częstotliwość pięciu zaliczeń na tydzień utrzymuje się mniej więcej od listopada, sześć nie należało do wyjątków. Mój mózg już się przyzwyczaił, że musi przyswajać 150 stron podręcznika z dnia na dzień.
Mononoke - 13-01-2010, 21:17
Temat postu:
Bo nie mogę zagrać tego głupiego fragmentu i palce ześlizgują mi się z klawiatury ze złości.
Bo jutro muszę wstać na 8 na wykład (kto wymyślił takie wczesne godziny???). Bo chodniki są nieodśnieżone.


Galnea, jak widzę twoją sygnaturę to zaraz mi słabo.
Slova - 13-01-2010, 22:38
Temat postu:
garh, znowu odrabianie matmy po nocach...
Kubusiu, a miałeś tylko chwilę pograć...
Agon - 14-01-2010, 20:51
Temat postu:
Bo okazało się, że facet od historii zaniżył mi ocenę na semestr, bo nie chodzę regularnie na seminaria (zajęcia nadobowiązkowe). Co za wredna, niesprawiedliwa świnia >_<"

Bo od tygodnia jestem na chorobowym i nie widać, żeby kaszel miał wkrótce dać za wygraną.
Amarth - 15-01-2010, 16:55
Temat postu:
Bo idę dzisiaj na wyrwanie bardzo kłopotliwej ósemki, a z wyrywaniem to ja mam akurat traumatyczne przejścia.
Ysengrinn - 15-01-2010, 17:09
Temat postu:
Nie cierpię, kiedy przypada mi biurko zwrócone tyłem do drzwi. Nic tak nie irytuje jak kłębiący się za plecami ludzie.

A tak poza tym to w połowie dnia pracy stwierdziłem, że chyba mam gorączkę, bo mi zimno i nie bardzo widzę co piszę w rubrykach. Heh...
Nanami - 15-01-2010, 18:02
Temat postu:
Bo ten tydzień będzie zabójczy i na pewno nie wpłynie pozytywnie na moje i tak już nijakie samopoczucie. Praktycznie codziennie coś ciekawego, totalnie abstrakcyjnego (jak matematyka) do nauki. Jak choćby matematyka. A żeby było ciekawiej, to akurat teraz musi mnie jakieś choróbsko brać... Ja chcę już marzec!
RepliForce - 15-01-2010, 22:08
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Ja chcę już marzec!

Nie ty jedna! Ale w sumie to nie marzec, tylko kwiecień, żeby można było już poczuć zbliżające się lato no i się pogapić w księżyc nocą *_*
Koranona - 16-01-2010, 18:25
Temat postu:
Bo mam w poniedziałek egzamin i jeszcze nic nie umiem, a jestem zbyt leniwa żeby się za cokolwiek wziąć O.O
0rdi - 16-01-2010, 19:16
Temat postu:
Bo nadmiar spraw i obowiązków przytłacza niemiłosiernie. Tyle tego, że nie wiedząc za co się zabrać obijam się jak zwykle...
Litości!
Salva - 16-01-2010, 20:49
Temat postu:
Bo jestem teraz rasowym emo. Aczkolwiek doszłam do wersji nieco ekstremalnej, tnę się na plecach. Damn, boli.
Melmothia - 16-01-2010, 21:53
Temat postu:
Bo pisanie pracy idzie mi w żółwim tempie. Zero Wena, każde zdanie rodzi się w bólach ==
Hisayo - 17-01-2010, 20:43
Temat postu:
Bo nie ma to jak usłyszeć od nauczycielki: "Czekam na twoje opowiadanie". I co ja teraz robie? Zgadza się, piszę opowiadanie o bibliotece, całkowicie nie mając weny. I znowu wyjdzie, żem nadęta i nic nie umiem. ARGH, nie znoszę języka polskiego. A jeszcze bardziej nie znoszę tych, którzy myślą, że go lubię.
Mao - 17-01-2010, 20:59
Temat postu:
Bo jutro dwa kolokwia, bo we wtorek rozliczenie z rysunku, bo w środę rozliczenie z budownictwa i po części z podstaw projektowania, bo w piątek kolejne kolokwium, bo brakuje mi czasu na to wszystko!! ;(
Koranona - 17-01-2010, 21:58
Temat postu:
Bo jest zimno i pada śnieg
Slova - 17-01-2010, 22:07
Temat postu:
Napady kataru na zmianę ze 100% zatkanym nosem. Co kilka godzin trzeba kreta sypać, inaczej nawet nie mogę oddychać... A jak się odetka, to znowu cieknie...
Enevi - 17-01-2010, 22:15
Temat postu:
Bo bliscy prażą się na słońcu, a ja muszę wkuwać ==''
Paweł - 17-01-2010, 22:22
Temat postu:
Bo rok był tak ciekawy mających nadejść wyników, że zablokował maila na 24h...
Mitsurugi - 18-01-2010, 01:30
Temat postu:
Bo dziś pierwszy egzamin......ech. Nie czuję się mocno. :(
Ponury - 18-01-2010, 09:49
Temat postu:
Bo dowiedziałem się że komp w domu nie działa...
Jak wrócę z Łodzi to chyba przez dłuższy czas mnie nie będzie.
I nie będę mógł pograć, pooglądać, popisać na forum, ani ćwiczyć w Shopie i 3ds maxie! Nie mam pytań.
pestis - 18-01-2010, 11:39
Temat postu:
Bo najprawdopodobniej do końca tego tygodnia będę musiała stać się dorosła.
Nie mam pojęcia jak to zrobię.
Koranona - 18-01-2010, 11:54
Temat postu:
AAAAAAA! Bo mam dzisiaj egzamin i nawet nie mogłam sobie na łyżwach pojeździć po jakieś "głupie" (powstrzymaj się powstrzymaj się, ludzie to czytają) lodowisko nam zrobili.
Asthariel - 18-01-2010, 12:28
Temat postu:
Bo mam urodziny, a czuję się zdecydowanie wypluty.
Mirror - 18-01-2010, 21:32
Temat postu:
Bo mój wspaniałomyślny ojciec pod pretekstem naprawy, złamał mój jedyny pędzel.
krew_na_scianie - 18-01-2010, 23:00
Temat postu:
Bo ostatnio jakoś notorycznie chalpnę coś nie w porę. Mam nadzieje, że nikogo nie obraziłam czy nie zdenerwowałam tak mocno jak widzę to w wyobraźni. Kiedyś umiałam szczerość jakoś bardziej ubrać w stosowne słowa...
korsarz - 19-01-2010, 14:52
Temat postu:
Bo ojciec się skutecznie postarał, bym broń Borze Szumiący nie miał dzisiaj dobrego humoru. Najpierw usłyszałem, że krojenie pierogów nożem to dziwactwo. A potem się obraził, bo ośmieliłem się stwierdzić, że dźwiganie drewna z pełnym żołądkiem po obiedzie to zły pomysł. Bo na dokładkę prawdopodobnie był pijany (prawie się wywrócił, gdy się schylał po upuszczony na podłogę przedmiot, do tego gadał bez sensu). Po prostu cudownie...

A potem się dziwi, że jak wchodzi do pokoju, to ja przenoszę się do innego... >.>
Agon - 20-01-2010, 07:28
Temat postu:
Bo się totalnie nie wyspałam - nie ma to jak robienie rzeczy do szkoły po nocach. Z tego wszystkiego odpuszczam sobie 2 pierwsze zastępstwa, ale i tak perspektywa kończenia lekcji w klasie maturalnej po 15:00 nie jest kól. I jeszcze zaczynam historią z tym !$@^&*%#.

Bo 2. połowa tego tygodnia zapowiada się koszmarnie - sterta zadań powtórzeniowo-maturalnych z matmy, wypracowanie z ang. (kolejne, nie wiem na co, nie chce mi się tego pisać...), 2 wypracowania z historii i zaległości do nadrobienia po ponad dwutygodniowej chorobie. Strasznie się rozleniwiłam przez te 2 tygodnie.

Bo brakuje mi czasu na czytanie Holmesa - raz, że to do prezentacji, a dwa, że totalnie się wciągnęłam.
Amarth - 20-01-2010, 09:37
Temat postu:
Bo jest Źle. Zapewne będzie Gorzej.
BOReK - 20-01-2010, 11:05
Temat postu:
Od tygodnia przy wejściu wisi apel, żeby ludzie strącali lód i śnieg ze swoich balkonów. Strącamy co jakieś dwa dni, bo sople w krótkim czasie dorastają nawet do półtora metra i więcej. Porządek zatem jest, ale co tam - i tak przybyli alpiniści pohałasować i porzucać lodem po okolicy, w tym po oknach. Nie myślą czy jak?
Crofesima - 20-01-2010, 13:25
Temat postu:
Bo koniec przedsesyjnych zaliczeń. I co prawda dzisiejszej nocy (haha, "nocy"...) spałam całe 1,5 godziny, po czym wstałam na zajęcia na 8:00 tylko po to, żeby siedząc już na uczelni o 8:20 odebrać na mailu grupowym wiadomość o treści "chyba jesteście śmieszni, przyjdźcie po wpisy jutro", A TAKŻE straszliwie zawaliłam dzisiejszy egzamin, ale... przede mną jeszcze tylko sesja. 'Tylko', bo czymże są cztery egzaminy w porównaniu do okresu przedsesyjnego? Śmiech na sali.

No i oczywiście z wpisywaniem ocen do indeksów też są jaja. W rankingu najlepszych propozycji jak na razie prowadzi "pasuje Wam w czwartek o 23?".

Ale teraz idę się lenić. I spaaaać.
Sasayaki - 20-01-2010, 16:10
Temat postu:
Skopałam kolokwium z logiki. I to nie z niewiedzy a przez zwykłą nieuwagę. Przeklęte bądźcie negacjo i partykuło "nie"!
0rdi - 20-01-2010, 20:47
Temat postu:
Skąd ten niemiecki w szkołach? Jakby sam angielski nie wystarczył.
Te czasowniki nieregularne język potrafią zaplątać.
GoNik - 21-01-2010, 00:05
Temat postu:
Dżizas, (w tym miejscu następuje radosna wiązanka)
Dlaczego te chromolone kopalnie muszą być takie wielkie?! NIE CIERPIĘ KRASNOLUDÓW!
Satoshi - 21-01-2010, 00:58
Temat postu:
Bo zapowiada się kolejna bezsenna noc! @#$%^&*, trzeba cos obejrzeć...
moshi_moshi - 21-01-2010, 12:13
Temat postu:
Jak ja nie lubię oczekiwania na zagotowanie się wody w czajniku, zwłaszcza kiedy organizm domaga się kawy i herbaty... Właściwie jest już po, włącznie ze spożyciem wspaniałych "trunków", ale nadal jestem nieprzytomna, a jak pomyślę, że w tym stanie muszę iść do pracy, zaczynam czuć się jeszcze gorzej.
Miya-chan - 21-01-2010, 12:37
Temat postu:
Bo wszystko mnie w chwili obecnej doprowadza do szału i zapewne pogryzę pierwszą osobę, która się do mnie odezwie. Bo nie znoszę, jak ktoś próbuje mnie na siłę uszczęśliwiać. Bo nie mogę się na niczym skoncentrować. Bo im mniej potrafię kogoś czymś zainteresować, tym mniej chce mi się wysilać. Bo marzę o nowym telefonie i powrocie do Windowsa XP.
I brzuch mnie boli od wczoraj. Co ja jadłam? - -'
Sasayaki - 21-01-2010, 20:42
Temat postu:
Bo ocena "na piękne oczy" jest taaaaka fajna i taaaaaka sprawiedliwa. Ja też sobie będę olewać konserwatoria i przynosić prace jak mi się spodoba to będę miała 5!
korsarz - 22-01-2010, 11:16
Temat postu:
Bo instalacja nowej wersji Avasta skończyła się na blue screenie i reinstalacji systemu.
Bo już dobre 15 minut stoi z napisem "czekaj", żeby chociaż cholerstwo pokazało pasek postępu, albo przybliżony czas oczekiwania... Ale po co mi wiedzieć, że system coś robi, lepiej sprawiać wrażenie, że się zawiesił...

Mam tylko nadzieję, że będę mógł się po instalacji połączyć z internetem...

Bo cholerna reinstalacja nic nie pomogła - dalej się ładuje bluescreen >.<'
Mirror - 22-01-2010, 16:18
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Bo instalacja nowej wersji Avasta


Avast jest be.
Osobiście polecam Nod'a (jakiś tam numerek też był, ale pamiętam, 34 albo 32).

korsarz napisał/a:
bluescreen >.<'


Niektórzy mówią, że to wirus, a ja osobiście mam to kilka lat. Nawet po kilku skanach które nie wykryły niczego... nadal jest.

---

A żeby to nie był off...
Bo nie mam z kim iść na zabawę. O.
korsarz - 22-01-2010, 16:23
Temat postu:
Mirror napisał/a:
Osobiście polecam Nod'a (jakiś tam numerek też był, ale pamiętam, 34 albo 32).

To nie jest jakiś płatny program za kilkaset złotych przypadkiem? Avast do tej pory był jednym z lepszych antywirusów dostępnych za darmo...


Mirror napisał/a:
Niektórzy mówią, że to wirus

Cokolwiek to było - już system jest reinstalowany, tylko kwestia odzyskania połączenia z internetem w celu zainstalowania jakiegoś antywirusa... I aktywowania systemu, by potwierdzić legalność.
Mirror - 22-01-2010, 16:41
Temat postu:
korsarz napisał/a:
To nie jest jakiś płatny program za kilkaset złotych przypadkiem?


korsarz napisał/a:
tylko kwestia odzyskania połączenia z internetem w celu zainstalowania jakiegoś antywirusa


Można sobie ściągnąć legalnie triala.
Jeśli się spodoba, zawsze można kupić na dłużej.
Ja osobiście uważam, że to najlepszy antyvirus jaki miałam. Cóż... kiedy poprzedni nie wykrył żadnego wirusa, ten wykrył 12 tysięcy.
Nanami - 22-01-2010, 17:56
Temat postu:
Czemu wszystkie najfajniejsze eventy ZAWSZE muszą wypadać w środku sesji? I koniecznie nie sprzyjać terminom egzaminów? Chyba sobie to dopiszę do skilla...

I w ogóle. Okres przedsesyjny jest gorszy niż sama sesja.
Serika - 22-01-2010, 18:10
Temat postu:
O taaaaak...
W najbliższy weekend mam jedyne 4 zaliczenia, coś pięknego. I mam wenę na absolutnie WSZYSTKO, tylko nie na naukę.

A poza tym wynik meczu Algebra-Serika nadal wynosi 1:0 :/
Amarth - 22-01-2010, 18:29
Temat postu:
Bo dzisiaj wszystko po kolei idzie źle. A jutro dzień sądu, po którym zdecyduję, czy rezygnuję z dalszych studiów.
Tren - 22-01-2010, 19:09
Temat postu:
Bo pewne rzeczy coraz trudniej mi wytrzymywać. Ja rozumiem, że można mieć gorszy dzień, ale gdy ten gorszy dzień trwa już czwarty miesiąc to staje się to wkurzające. Zaczynam odnosić wrażenie, że cała moja dobra wola odbija się od ściany. Naprawdę nie mogę zrozumieć ani przyczyny, ani celu tej nagłej zmiany. A już zwłaszcza aljenowania się. Ja się, do jasnej anielki, martwię!
Keii - 22-01-2010, 19:22
Temat postu:
Bo zajęcia od 9:30 do 17:45 teoretycznie bez przerw, które tak naprawdę zmieściłyby się w połowie tego czasu. Padam na pysk, a trzeba się jeszcze przygotować do trzech pierwszych zaliczeń sesyjnych, które są w przyszłym tygodniu...
Anonymous - 22-01-2010, 19:53
Temat postu:
Bo znowu się rozchorowałem. W sumie to nic dziwnego skoro wszyscy członkowie mojej rodziny są chorzy na grypę, ale jutro mam zajęcia na uczelni. A jak wszyscy wiedzą przeziębienie + zaliczenia to bardzo zła kombinacja.
Hisayo - 22-01-2010, 21:35
Temat postu:
Bo mi emdżejki z modeliny nie wyszły tak, jak chciałam. I bo przy utrwalaniu im nóżki poodpadały, o. I w związku z wynikiem meczu Polska-Słowenia (aktualnie 24-25) leży za mną wściekł jak osa mamut. I klnie, a ja tego nie lubię.
Och, i tylko 4.8. 4.8!!! WAAAARGH!
moshi_moshi - 22-01-2010, 23:17
Temat postu:
KZK GOP to banda wstrętnych skurczybyków! Niestety czymś na uczelnię muszę dojechać, zajmuje mi to sporo czasu, nie licząc stania na przystankach... JEST ZIMNO! OCZYWIŚCIE NIE GRZEJĄ, BO PO CO?! Na dodatek jak juz sobie trochę nachuchałam, zrobili przesiadkę, do jeszcze bardziej wychłodzonego złomu... WRRRRRRRRRR!!! Po przyjściu do domu miałam ochotę płakać z bólu, bo ręce jeszcze sobie jakoś rozgrzeję, ale ze stopami niewiele jestem w stanie zrobić... Po prostu nienawidzę takich sytuacji i jestem autentycznie wściekła, bo przez następne dwa dni mam murowaną powtórkę z rozrywki.
krew_na_scianie - 22-01-2010, 23:23
Temat postu:
Bo ledwo żyję po spacerku z dworca po 22. Dodatkowo wybitnie przez to czuje się zmęczona i śpiąca. Pójdę zwyczajnie wcześnie spać - matko, odporność organizmu spada mi strasznie wraz z upływem lat.
Keii - 22-01-2010, 23:46
Temat postu:
Bo temperatura spadnie i szykują się mrozy rzędu -15 :|
Koranona - 22-01-2010, 23:49
Temat postu:
Phi, że tak prychnę, u nas już jest -15. ale słonko za dnia ładnie grzeje.

Aha, bo trzeba jutro wcześnie wstać, bo zimno i bo skończyła mi się pigwa :(
Slova - 23-01-2010, 08:11
Temat postu:
Keii napisał/a:
-15 :|

-25 oh hai welkome to LEŚNY KOMPLEKS PROMOCYJNY PUSZCZA BIAŁOWIESKA and okolice.
Znaczy, tyle zapowiadali w pogodzie, w związku z tym osobiście spodziewam się -28.
-15 to ja mam przez cały dzień. I co ja mam powiedzieć? ;___;
BOReK - 23-01-2010, 10:12
Temat postu:
Brak ogrzewania - to dla Moshi, niech wie skąd taki stan rzeczy. Ja się przyłączę do narzekań na mróz, bo kompletnie żaden pomysł nie jest skuteczny (poza ciepłym ubraniem oczywiście, ale to też do czasu). Jak samochód jest zasypany, to się umiera przy odsnieżaniu. Jak czysty, to nawet w rękawicach można sobie palce odmrozić na kierownicy. W przypadku ZTM, z którego korzystam, nie ma to jak wiata bez bocznych ścian przy szerokiej ulicy robiącej za przelotówkę wiatrów.

Pozostaje złapać się za głowę i grzać dłonie od sesyjnie dymiącego mózgu. :D
Agon - 23-01-2010, 12:45
Temat postu:
Slova napisał/a:
Keii napisał/a:
-15 :|

-25 oh hai welkome to LEŚNY KOMPLEKS PROMOCYJNY PUSZCZA BIAŁOWIESKA and okolice.
Znaczy, tyle zapowiadali w pogodzie, w związku z tym osobiście spodziewam się -28.
-15 to ja mam przez cały dzień. I co ja mam powiedzieć? ;___;

Dzisiaj w radiu słyszałam, że w przyszłym tygodniu ma spaść do -30, na zachodzie. Oh joy.
fm - 23-01-2010, 15:08
Temat postu:
Bo połamane długopisy i niewyraźne zdjęcia w mms-ach.
0rdi - 23-01-2010, 17:44
Temat postu:
Bo zabranie się za braki edukacyjne, które narosły z mojej własnej winy nie są tak przyjemne do nadrobienia.
Caladan - 23-01-2010, 20:40
Temat postu:
Z powodu zmęczenia(dłuugo czekało się na wyniki, które i tak były wiadomexD) i zmarznięcia( Aula była trochę zimna) nie idę na gokarty.
Karel - 23-01-2010, 21:22
Temat postu:
Bo wszystko mnie boli jakby mnie ktoś obił....auuu.
korsarz - 24-01-2010, 17:25
Temat postu:
Bo nie mogę zainstalować do Windowsa znaków dalekowschodnich (w tym japońskich) - w efekcie zamiast krzaczków kanji/kany widzę kreseczki. Próbuję instalować poprzez Panel Sterowania -> Data, godzina, język i opcje regionalne -> Dodaj inne języki -> Zainstaluj pliki dla języków dalekowschodnich. Wkładam dysk instalacyjny Windows XP do odtwarzacza, klikam "OK" i.. co chwila wyskakują mi błędy, że nie może znaleźć takiego a takiego pliku :/
Keii - 24-01-2010, 18:03
Temat postu:
Użyj innej płyty.
korsarz - 24-01-2010, 18:05
Temat postu:
Której? Płytkę Windows XP mam jedną.
moshi_moshi - 24-01-2010, 19:09
Temat postu:
Cytat:
Brak ogrzewania - to dla Moshi, niech wie skąd taki stan rzeczy.


Borek, ale ja to doskonale wiem, ostatnio pisali o tym u nas w gazetach, co nie zmienia faktu, że kilku gości przywiązałabym do siedzeń i kazała pojeździć w takich warunkach cały dzień...

Komunikacyjne podsumowanie weekendu: nie grzali w żadnym autobusie, jakim miałam "przyjemność" jechać, zafundowano mi dwie przesiadki z koszmarnie wyziębionego złomu, do jeszcze bardziej wyziębionego złomu. Dwa autobusy rozkraczyły się w czasie jazdy (jeden jakimś cudem dojechał na miejsce), Spóźnień nie chciało mi się liczyć.

Specjalne wyróżnienia dla kierowców:
My private hero: pan jadący linią 807, w piątek późnym wieczorem. Autobus miał koszmarne spóźnienie, gość w okolicach Sosonowca tak przyspieszył, że musiałam trzymać się krzesełka żeby nie spaść, ale... Cudem zdążyłam na przewóz do domu i tym samym zostałam ocalona od godziny stania na przystanku!

He's soł puuuurrr: kierowca linii 175, w sobotę o nieludzko wczesnej 6 rano. Pan był zmuszony co dwa przystanki wysiadać i zamykać ostatnie drzwi ręcznie...

I'll kill you!: Dwaj panowie, linia 635, dzisiejsze popołudnie. Bo jak już wpuszczą pasażerów, to zanim zrobią "zmianę warty", mogliby zamknąć te cholerne drzwi! Pięć minut stania z pootwieranymi i czekanie aż jeden się ubierze i wyjdzie, drugi wejdzie i się rozbierze,że o standardowym gadaniu o czterech literach Maryni, nie wspomnę...

Efekt: Siedzę w nagrzanym domu, telepie mnie, chyba mam gorączkę, a z nosa płynie katar niczym Amazonka...
Melmothia - 24-01-2010, 22:55
Temat postu:
Bo zimno. Mimo że w piecu się pali, to z tego mrozu bolą mnie nogi, a stopy to już praktycznie sopelki. I coś mnie przez tę spację zaraz trafi. Pisanie pracy ze spacją, która działa tylko wtedy, kiedy w nią z całej siły walnąć, a i to nie zawsze, nie należy do najłatwiejszych.

I nie chce mi się.
BOReK - 25-01-2010, 10:22
Temat postu:
Bo ZUS.

Muszą mieć absolutną pewność, że studiowałem przynajmniej do grudnia, więc trzeba będzie dostarczyć kolejne takie samo zaświadczenie jak to, które dawałem w październiku. Złożyć je trzeba w oddziale łódzkim. Na szczęście można wysłać, ale chętnie bym się przejechał osobiście i z kimś sobie porozmawiał...
Easnadh - 25-01-2010, 22:26
Temat postu:
Bo robienie ściąg jest wyczerpujące. A daleko do końca, oooooj, daleko. A jeszcze projekt zajęć z konwersacji muszę zrobić, wymyślić test wielokrotnego wyboru, wybrać trudniejsze słówka, a niechcemisie. Będę pewnie siedzieć do nocy =='

A poza tym zimno mi. I co z tego, że kaloryfery są gorące, moją chałupę ogólnie trudno ogrzać. Koło północy będzie mi pewnie jeszcze zimniej. Dlaczego na świecie nie może panować wieczna późna wiosna? Ewentualnie wieczna wczesna jesień?
Slova - 26-01-2010, 10:05
Temat postu:
Nie narzekajcie na zimę, u mnie ojciec dopiero wczoraj odpalił auto (mercedes), a masa ludzi po studniówce zamiast jechać do domu, modliła się nad swoimi Dieslami. A mimo to jest super, kocham te poranne mgły, moje okno z widokiem na las...
Albo i nie, po drodze jest oczyszczalnia ścieków, FUUUUUUUUUUUUUUUUU-

Bo znowu mi się nozdrza zasuszyły...
BOReK - 26-01-2010, 10:24
Temat postu:
Z dieslami jest teraz aż tak trudno? Pytam, bo najpewniej za tydzień będę jednym jeździł służbowo... A benzyniak pochechła chwilę, ale złapie cykl.

Co prawda chyba się wyspałem, ale bezsenność do trzeciej i samoczynne wstanie o ósmej są dość niepokojące.
Slova - 26-01-2010, 14:36
Temat postu:
No ojciec kupił jakiś magiczny szwedzki specyfik 1 gram/1 litr oleju i powiedział, że teraz to bajka z odpalaniem. Ale bez tego to grzał misę olejową na raz dwoma opalarkami i dmuchawą i nic. Ponoć w Przedsiębiorstwie Usług Komunalnych w moim mieście nawet grzanie lutlampami nic nie pomogło, dopiero jedna śmieciarka po odtajaniu w grzanym warsztacie odpaliła, ale też kilka godzin to zajęło. Jeżeli elektronika zwariuje od mrozu, to już kaplica, tak jak w Bejcy kolegi, ojciec go przez pół miasta rozciągał i nawet nie zamruczała. Problemu nie ma jedynie ze starszymi pojazdami, rozpalasz ognisko pod misą olejową i czekasz góra godzinę. Chociaż przy -23 to nawet, jeżeli samochód odpali, to i tak nie ma co iść do pracy. Ostatnio przy takiej temperaturze mi w pilarce oblodziło filtr powietrza podczas pracy i po prostu już nie chciała odtajać, mimo, iż pracowała od kilku godzin. Musiałem w domu ją trzymać (cały czas w kotłowni stoi teraz).

Najzabawniej było w niedzielę. Kolega co kilka godzin wychodził przed internat i odpalał auto (tak co 2 godziny), w końcu poszedł spać tak na 5-6 godzin i go rozciągali rano. Tylu różnych sposobów na odpalanie samochodu zimą zastosowanych w jednym miejscu jeszcze w życiu nie widziałem, z wysokoprężnych sprawność zachował chyba tylko stary Passat kolegi, no, ale ON BYŁ CZERWONY.
Sasayaki - 26-01-2010, 20:33
Temat postu:
Moja łóżko-biurko-...i jak jeszcze można wykorzystać narożnik i stolik...-kanapa się klapnęła. Dziś się nie wyśpię >.<
0rdi - 26-01-2010, 22:09
Temat postu:
Bo kalendarz i zarazem przerwa zimowa w szkole sprawiły mi takiego psikusa, że pierwszy raz w życiu będę musiał obchodzić urodziny w dniu szkolnej aktywności. Ku memu nieszczęściu padło jeszcze na dzień, w którym trzeba pokazać się w tymże miejscu.
Już znajomi z szkoły nakręcają atmosferę co jest nieco kłopotliwe.
Mononoke - 26-01-2010, 22:19
Temat postu:
Bo SESJA. po 9 godzinach nauki biochemii czuję się jakbym miała siano zamiast mózgu
Amarth - 27-01-2010, 14:05
Temat postu:
Bo dziadek zepsuł coś w samochodzie. To oznacza jeżdżenie do pracy autobusami, które kursują niezwykle rzadko. Na dodatek w poniedziałek muszę jechać na wizytę do lekarza, a przychodnia jest jakieś pół godziny piechotą od PKSu. Bomba, kurde, bomba.

Bo w sobotę jest ten piekielny egzamin z poezji. Żebym ja jeszcze lubiła poezję i zapisała się na to z własnej woli... Ale nie! Musieli całą specjalizację odgórnie zapisać na te zajęcia! Niech ich licho, drani.
korsarz - 27-01-2010, 18:38
Temat postu:
Bo mam w sobotę egzamin i dzięki tej pogodzie istnieje uzasadnione ryzyko, że na niego nie pojadę... >.>
Sola - 27-01-2010, 19:17
Temat postu:
Nienawidzę Plusa. Nienawidzę jak mi się umowa kończy. Grrrr. Polazłam dziś, uzbrojona w cierpliwość do plusowego dealera, żeby przedłużyć moją umowę na starych warunkach- jak to robiłam od 2 lat. Niestety ta promocja już O.O się skończyła, ale mają dla mnie inne Wspaniałe Propozycje. No dobra, cierpliwie słucham i przytakuje, a Pani Dealerka się uśmiecha i tłumaczy. Chyba powinnam paść z wrażenia, gdyby nie to, że mam teraz mieć o połowę mniej minut i sms-ów w abonamencie. No to ja grzecznie, że dlaczego- skoro chcę przedłużyć umowę (patrzcie jaki ze mnie wierny klient), zabierają mi minuty zamiast zwiększyć ich pulę. To kara jakaś jest? Pani się jedynie uśmiechnęła. Grrr. Czy ja znowu muszę im wypowiadać umowę, żeby się ogarnęli. Nie wiem jak to tam w tych dużych korporacjach działa i jakie maja procedury, ale to dziwne jest. Zdecydowanie.
Salva - 27-01-2010, 19:56
Temat postu:
Bo atakujące w ciemności we własnym przedpokoju zwłoki.
Easnadh - 27-01-2010, 21:12
Temat postu:
Bo to był wyjątkowo zły dzień (długo by opowiadać). A będzie się jeszcze ciągnął, bo nagle zostałam na lodzie i muszę sama, w tempie przyspieszonym do jutra, zrobić projekt zajęć na konwersacje, i to tylko dlatego, że jakimś cudem ubłagałam wykładowcę, bo termin był do dzisiaj. Jakie. To. Jest. Irytujące. Zabiera w cholerę czasu, a i tak na 100% wszyscy będą się nudzić, bo taki jest niestety styl naszych zajęć z konwersacji, a co ja się będę wybijać, dopasuję się do tradycji...

A miałam dzisiaj odpoczywać, bo czeka mnie weekend kucia. Ha, coś nie wyszło.
Avalia - 27-01-2010, 21:29
Temat postu:
Wsiadłam nie do tego pociągu co miałam i 13 zł mi poszło aby wrócić do domu...jeszcze przymarzłam do tego stopnia, że po godzinie w ciepłym mieszkaniu i poubierana ciągle odczuwałam zimno. A w ogóle to przy takich dniach jak ten to się zastanawiam po co chodzę do szkoły (jak nawet nauczyciele nie dojeżdżają).
0rdi - 28-01-2010, 14:13
Temat postu:
Bo zima mnie zmogła i skończyłem ostatecznie w łóżku pomimo długiego czasu bez chorowania.
Dzięki temu wczorajsza nauka poszła w pewnym sensie na marne, bo to co się nauczyłem było przedmiotami, z których mnie zwolniono...
krew_na_scianie - 28-01-2010, 16:01
Temat postu:
Bo dzisiaj tramwaje żyją własnym życiem. Kursują w kartkę, jeśli w ogóle. Ale to nic, w porównaniu do tego, że w moim pokoju zawsze było zimno - ale dodatkowo w ogóle nie grzeją kaloryfery. Panowie od tych spraw pracują niestety tylko do 16, więc będę miała dzisiaj ciepłą nocą, bez dwóch zdań..
Tren - 28-01-2010, 17:59
Temat postu:
Ja czułam, że powinnam dzisiaj zostać w domu, a nie szwendać się po mieście. Dlaczego nie posłuchałam przeczucia...

Dzień zaczął się tym, że czułam się dość średnio. Z tego powodu wyszłam z domu trochę później, jako że w szkole robimy dekorację i nikt nie wymaga punktualności. Nie mniej na przystanku była spora grupka osób, co kazało mi przypuszczać, że żaden tramwaj nie przejeżdżał ostatnio. Pojawia się 14, ale nie pasuje mi. Tak więc czekam grzecznie, po jakiś dziesięciu minutach przyjeżdża kolejna 14. Tym razem ładuję się do niej z myślą, że może przy skrzyżowaniu złapię 9 lub jakiś autobus. Po dotarciu do niego okazuje się jednak, że 9 ani widu ani słychu (zresztą 13 i 7 też nie), a na Kopcińskiego tradycyjnie zrobił się korek i to taki, że od razu darowałam sobie jazdę autobusem. Tak więc pozostawało tylko iść spacerem przez nieodśnieżona chodniki. Wspomniałam, że mam katar i pilnuję, żeby się nie rozłożyć, bo w sobotę mam studniówkę? Tak, więc idę sobie i w pewnym momencie zdaję sobie sprawę, że (tradycyjnie) zapomniałam wziąć telefon komórkowy, choć obiecywałam sobie, że tym razem go wezmę. Cóż nie będę się teraz wracać po coś czego i tak zwykle ze sobą nie noszę... Idę sobie powoli, bo biegi na zimnie to najlepszy sposób na przeziębienie. Wiatr zgodnie z ludową mądrością wieje mi śnieg prosto w oczy. Dotarłam do Narutowicza, gdzie w końcu dotarła 13. Teraz tylko jeszcze trochę postać na przystanku nim przyjedzie (bo jak zwykle zrobił się zator) i po przejechaniu trzech przystanków wysiąść i przejść pieszo kolejne trzy! Droga do szkoły z zegarkiem w ręku zajęła mi godzinę i zjadła sporo nerwów. W szkole było zdecydowanie lepiej, zwłaszcza, że skończyliśmy większość dekoracji i było trochę spokojniej. Niestety w tym czasie zaczęło mnie boleć oko, najprawdopodobniej przez zmiany ciśnienia, tudzież kręcić się w głowie po nawdychaniu się oparów sprayu. Około 15.30 miałam mieć dodatkowe zajęcia z polskiego (o których mi rano przypomniano), a mając w pamięci jak wyglądała moja poranna podróż postanowiłam wyruszyć wcześniej o 14, bo do przebycia miałam dłuższy dystans i to tą samą trasą. Jednak tym razem bogini MPKa zdawała mi się sprzyjać, bo tramwaj przyjechał akurat jak szłam na przystanek. Podróż tak jak podejrzewałam przedłużyła się też nieco. I w domu polonistki wylądowałam kilka minut po 15, choć jej samej tam nie był. Spodziewałam się zresztą takiego obrotu spraw, a jako że polonistka ma młodszego syna, który wymag opieki wiedziałam, że ktoś w domu będzie, a na polonistkę wystarczy poczekać. Tak więc osunęłam się wygodnie na kanapę, przymknęłam oczy i zaczęłam czekać... Gdy po godzinie polonistki nadal nie było stwierdziłam, że nie ma sensu tego przeciągać. Zostawiłam na stole prace, które dla niej miałam, pożegnałam się i wyszłam. Niestety tu powrócił problem komunikacji miejskiej, bo oto na krańcówce nie było żadnego tramwaju, ani też żaden nie nadjeżdżał. Odbyłam więc kolejny spacer i znów odstałam dziesięć minut na przystanku, czekając aż 13, która w międzyczasie nadjechała z naprzeciwka zrobi pętlę. I tak zmęczona, z wciąż bolącym okiem dotarłam do domu z przeczuciem, że to chyba jeszcze nie wszystko... I nie było, bo wróciwszy do domu zastałam matkę, która wyjaśniła mi, że polonistka musiała odwołać zajęcia i że dostałam w tej sprawie SMSa. Na co stwierdziłam, że telefonu zapomniałam. Mama się strasznie zdenerwowała i urządzona została mi awantura, że nigdy nie noszę ze sobą telefonu. Spokojnie stwierdziłam, że no nic, stało się i że po prostu mam pecha. Na co usłyszałam, że to nie pech, tylko że to wszystko to moja wina. Problemy z komunikacją też - bo mogłam je przewidzieć (choć teraz nasuwa mi się pytanie i co z tego, że bym je przewidziała?). W tamtym momencie było mi już szczerze obojętne o co jestem oskarżana i tylko zastanawiałam się czemu ma się do mnie pretensje o coś co sama sobie zawiniłam. Ja to niby nie byłam zła na siebie, że nie wzięłam komórki? Dlaczego ktoś jeszcze musi mieć do mnie o to pretensje?!

A teraz siedzę sobie z ciągle obecnym katarem i lekkim pulsującym bólem... idealni kompani na czwartkowy wieczór.
Asthariel - 29-01-2010, 17:12
Temat postu:
Bo kaloryfer szlag trafił, i w moim pokoju przez cały dzień jest 12 stopni.
Miya-chan - 29-01-2010, 17:44
Temat postu:
Bo rrrrrrrrrrrwa. Kulszowa. Au.
Easnadh - 30-01-2010, 11:38
Temat postu:
Bo, niestety: Welcome to HEL. Czyli History of English Language. Nie chciałam mieć wykładów z tego, naprawdę nie chciałam, wiedząc już po roku na polonistyce, że gramatyka historyczna jakiegokolwiek języka to jest coś, czego zwyczajnie nie potrafię załapać. Taka moja pięta Achillesowa. No ale życie nie jest łatwe, egzamin w poniedziałek, a ja naprawdę nie mam pojęcia, o co chodzi. Tym bardziej, że wykładowca do du.py, nie mający pojęcia o tym, co mówi i który, owszem, zostawił nam w kserze jakieś materiały, ale sorry - o sanskrycie?! O_O' Aha, i o jakichś dziwnych odmianach wyrazów przez przypadki oraz przykładach zdań w staroangielskim, ale jak na razie totalnie nic nie łapię. I nie zanosi się na zmianę.

A poza tym lód wcisnął się pod jakąś blachę na dachu i od wczoraj się roztapia i przecieka, cieknąc sobie z sufitu. Gdzie, kto zgadnie? Oczywiście - u mnie w pokoju. Totalnie się nie wyspałam, bo budziło mnie co jakiś czas plumkanie wody kapiącej do miski ==' Przez co mam ogromną ochotę zakopać się pod koc i spać do jutra, a nie uczyć się jakichś pierdół...
Agon - 30-01-2010, 17:56
Temat postu:
Bo moi rodzice oglądają mecz. OK, niech sobie oglądają, ale niech tak nie wrzeszczą z podniecenia, do jasnej cholery! Zaraz mnie szlag trafi od tego hałasu >_<'

Bo nie zrobiłam jeszcze nic z tego, co miałam zaplanowane na dzisiaj. Zły leń.
Anonymous - 30-01-2010, 18:03
Temat postu:
Bo dawno nie widziałem tak słabych sędziów z Norwegii. To co robi to towarzystwo woła pomstę o nieba...
Serika - 30-01-2010, 18:56
Temat postu:
Bo egzamin z algorytmów był KOSZMARNIE trudny. Naprawdę koszmarnie. Aż żałuję, że byłam ambitna i nie wzięłam tej czwórki, którą mi oferowali za maksa z ćwiczeń... :/ Grrrrr... Mam głeboką nadzieję, że nie będę miała mniej niż 4 -_-"

W tej chwili jestem głęboko przekonana, że rekurencję wymyślono wyłącznie po to, żeby oblewać studentów.
Noriel - 30-01-2010, 19:20
Temat postu:
Bo graliśmy nie tylko przeciwko Chorwatom, ale również Norwegom.
Gdyby sędziowali sprawiedliwie, mielibyśmy szansę na conajmniej remis.
GoNik - 30-01-2010, 19:44
Temat postu:
Ale DLACZEGO nie ma mlecznej?!
Slova - 30-01-2010, 22:11
Temat postu:
Haha, śniło mi się, że zamarzła rura odpływowa i przez dwa dni walczyliśmy o jej wydobycie ze zmarzniętej do metra głębokości ziemi. Sen tak realistyczny, że aż się namęczyłem... Oh, wait...
Paweł - 30-01-2010, 23:14
Temat postu:
Bo piętnaście godzin w pracy to zdecydowanie zbyt dużo - mooooje nooogi, moooja krtań! W dodatku pani laryngolog problemy z gardłem sprowadziła do nerwicy, yyyy że niby co?

I o jeden dzień nauki mniej, a już poprzedniego egzaminu prawdopodobnie nie zaliczyłem. Damn, chyba pójdę spać...
Keii - 31-01-2010, 12:06
Temat postu:
Bo na 30 telefonów do przeróżnych 'pogotowi hydraulicznych' i 'hydraulików całodobowych' odebrane zostały dwa i okazało się, że pogotowie wcale nie oznacza, że usługa świadczona jest całą dobę.
Pójście spać o 4:30 po wcześniejszej (zakończonej niepowodzeniem) zabawie w MacGyvera, żeby stworzyć z pustych butelek po wodzie mineralnej rurę mającą doprowadzić wodę spod kapiącego kurka w ścianie do brodzika prysznica sprawiło, że dziś jestem w nastroju 'trzymać się na odległość parę metrów bo gryzie'.
BOReK - 31-01-2010, 12:10
Temat postu:
Oficjalnie zakończył się e-learning z języka angielskiego - metoda, która w wykonaniu UW jest bardzo złym rozwiązaniem. Przysłali oczywiście ankietę, w której zamierzałem wytknąć im poszczególne problemy, tylko że nie da się tego zrobić. Pytania są zamknięte (z odpowiedziami tak/nie) i poruszają kilka ogólnych zagadnień. Nic z tego nie wywnioskują, a jeżeli się ich nie zasypie mailami, to i niczego nie poprawią. Smutne.

EDIT: okazało się, że dla niektórych wymiana worka w odkurzaczu to źródło pomysłów przekraczających zdolności MacGyvera. Cud, że ta maszyna jeszcze nie spłonęła, ale teraz już wiem skąd się biorą idiotyzmy klasy latarni na środku jezdni...
Sola - 31-01-2010, 12:51
Temat postu:
Do mojego ojca przyjechali wczoraj kumple. OK, nie miałabym nic przeciwko gdyby KTOKOLWIEK mnie wcześniej uprzedził, że będziemy mieć gości. I to takich całodobowych (!!). Gdybym wiedziała załatwiłabym sobie nocleg gdzie indziej. Dochodzi pierwsza, a oni jeszcze siedzą. W lodówce pustki, do łazienki trzeba sobie rezerwację robić. Do tego moja koszulka ze smerfetką zrobiła furorę. Niech oni już sobie idą.
Anonymous - 31-01-2010, 15:43
Temat postu:
Ech, bo tak nas leją w meczu o trzecie miejsce... Czemu oni to robią? Przecież nic in nigdy nie zrobiliśmy... Normalnie nie mogę na to patrzeć.
Piotrek - 31-01-2010, 17:04
Temat postu:
Bo brak nawet brązowego medalu na ME, a pierwsza połowa to istne lanie naszej reprezentacji. Sędziowie tego turnieju to jakaś kpina, jednak przegraliśmy i dzisiejszy i wczorajszy mecz w większości na własne życzenie.
Bo Małysz rozbudzając nadzieję na podium zepsuł drugi skok i z 3 spadł na 6 pozycję. Nie jest źle, ale niedosyt pozostał, oby tylko znowu nie wysypała mu się forma jak w Engelbergu, to dla niego prawdopodobnie ostatnie ZIO, a już na pewno ostatnie na których ma szansę walczyć o złoty medal.
Easnadh - 31-01-2010, 19:17
Temat postu:
Bo dosłownie przed kwadransem dostałam zagadnienia na jutrzejszy egzamin z HEL. A żeby było jeszcze bardziej absurdalnie, połowa jest o sanskrycie. Dobra. No ludzie kochani, ja już zgłupiałam, co ja właściwie studiuję...? ;_______;
Mao - 01-02-2010, 11:42
Temat postu:
Bo w momencie kiedy zaczyna mi się wolne, przeziębienie atakuje! Yeah -_-"
Amarth - 01-02-2010, 11:59
Temat postu:
Mao napisał/a:
Bo w momencie kiedy zaczyna mi się wolne, przeziębienie atakuje! Yeah -_-"


To samo tutaj. Dzisiaj obudziłam się z okropnym katarem i podrażnionym gardłem. O kichaniu nawet nie wspomnę.
Keii - 01-02-2010, 12:03
Temat postu:
Jako ciekawostkę powiem, że to całkowicie normalne - w stresie organizm ma zwiększoną odporność, a kiedy opada jest osłabiony, dlatego chorowanie na początku wolnego tak często się zdarza. A przynajmniej tak jakiś czas temu czytałem.
BOReK - 01-02-2010, 12:32
Temat postu:
Nadchodzi wielkimi krokami wiosenny czas ogólnego poddenerwowania. Ciekawa praca się zaczyna, sesja się kończy, nie ma więc na to żadnego racjonalnego wyjaśnienia.
0rdi - 01-02-2010, 12:50
Temat postu:
Bo na dowód trzeba czekać 31 dni.
Koranona - 01-02-2010, 14:00
Temat postu:
Bo zaspałam, bo strona z rozkładem jazdy autobusów nie działa, bo wyszłam w ciemno na przystanek i oczywiście wszystko mi pouciekało, bo jak w końcu coś przyjechało to musiał być wypadek, bo nie wypuścili z autobusu póki policja nie przyjechała... grrrrrrrrr
Melmothia - 01-02-2010, 15:50
Temat postu:
Co prawda nie jest tak źle, jak się spodziewałam, że będzie – po ścianach jeszcze nie chodzę ani nie proszę nikogo, żeby mnie dobił i w sumie największą niedogodnością jest to, że nie mogę jeść ani pić niczego gorącego ani nawet ciepłego, ale jednak trochę boli. Trochę bardziej niż chwilkę temu, kiedy bolało trochę bardziej niż zaraz po tym, jak znieczulenie przestało działać… Tabletkę przeciwbólową zostawię sobie jednak na noc, może wcześniej eskalacja bólu nie osiągnie apogeum. Ale zabawne było zobaczenie w lustrze siebie, wyglądającej jak źle wychowany wampir po obfitym posiłku.

Podniebienie mnie jeszcze zaczęło boleć. I głowa, coraz bardziej. Głodna jestem. Napiłabym się gorącej herbaty ;_;

A to był jeszcze ten mniejszy, krótszy i pewnie mniej stresujący zabieg (ale i tak myśl, że jestem o jedną ósemkę biedniejsza, nie jest najmilsza). Piekło nacinania, piłowania, ścinania i Bóg wie czego dopiero mnie czeka, kiedy będą próbowali wyciągnąć tę drugą ósemkę, która nie potrafi się cała wydostać spod dziąsła i rośnie prawie że poziomo ._________.
Agon - 01-02-2010, 17:35
Temat postu:
Bo powoli zaczyna mnie ogarniać stan depresyjno-przedmaturalny. Zostało mało czasu. Damn, kucie, kucie, kucie i jeszcze raz kucie.
fm - 01-02-2010, 17:44
Temat postu:
Melmothia napisał/a:
A to był jeszcze ten mniejszy, krótszy i pewnie mniej stresujący zabieg (ale i tak myśl, że jestem o jedną ósemkę biedniejsza, nie jest najmilsza). Piekło nacinania, piłowania, ścinania i Bóg wie czego dopiero mnie czeka, kiedy będą próbowali wyciągnąć tę drugą ósemkę, która nie potrafi się cała wydostać spod dziąsła i rośnie prawie że poziomo ._________.

Miałem dokładnie to samo. O ile w przypadku bólów pozabiegowych cudów nie będzie i wiesz pewnie czego się spodziewać, to w moim przypadku sam zabieg nie był taki straszny. Mogło się zrobić słabo od ilości odpompowywanej krwi, ale znieczulenie miejscowe tłumiło wszystkie inne negatywne odczucia. No i pomimo braku jednego zęba mądrości nie czuję się mniej bystry ;)
Slova - 01-02-2010, 17:59
Temat postu:
Bo Urufu mi przypomniała, że ja tez mam maturę...
Koranona - 01-02-2010, 18:52
Temat postu:
Bo rozwalili mi frakcje <rozpacz>. Głupi Egipt, wjechał znienacka z tą swoją flotą i armią i podbił mi wszystkie miasta, łeeeeeee.

Zabieramy tą panią, choruje na ciężka chorobę przedawkowania gier strategicznych. Przepraszamy za usterki.

O ale za to mam mniej roboty. <Patrzy do szuflady z nie przerobionym jeszcze materiałami> A nie, jednak nie.
Loko - 01-02-2010, 19:38
Temat postu:
Liścia w szpitalu dzień pierwszy:

Zostałem dziś wprowadzony na szpitalną salę z przekonaniem że zmarnuję tam maksymalnie dwie godziny. Otóż nie, samo czekanie w kolejce do pani doktor i zapisanie się trwało dobre 40 minut (kolejki nie było). Stałem się pacjentem na przepustce, co daje przywileje korzystania z zabiegów fizykoterapii i ćwiczeń, mogąc jednocześnie cały pozostały czas przebywać w domu (mieszkam na osiedlu, będącym terenem szpitala).

Fizykoterapię czas zacząć. Oczywiście rozumiem, że pacjentom tłumaczy się na czym zabieg polega, ale akurat ja jestem bogatszy o te trzy tygodnie przebywania w innym szpitalu i naprawdę personel nie musiał tego robić. Tłumaczenia nie docierały, więc musiałem przebrnąć przez to raz jeszcze. Do przeżycia. Okazało się jednak, że zabiegi nie są w tej samej izbie. Musiałem zatem latać po całym szpitalu i przepychać się przez tłumy schorowanych staruszków starających się poderwać pielęgniarki (oni nie byli jeszcze tacy źle, w porównaniu do ekipy z dziecięcego). Podczas jednego raidu zostałem oskarżony o zaburzenia psychiczne i kompleksy (Mój kumpel też taki był, chował się za włosami... nie odzywał do nikogo...). Jutro odzieję moją pomarańczową podkoszulkę, zepnę włosy i udekoruję twarz uśmiechem. Choć wtedy pewnie dojdą jeszcze zaburzenia osobowości.

Ćwiczenia. Te już odbywały się na dziecięcym. O ile pierwszy etap był do zniesienia (indywidualnie) dalej było już tragiczne. W sali oprócz mnie były same dzieci do lat 10. Panie rehabilitantki, przyzwyczajone do pracy z dziećmi, zgotowały mi takie przywitanie:

R: Jak masz na imię?
L: Piotrek.
R: Jak?!
L: PIOTREK
R: ... Wszystkie Piotrki to fajne chłopaki!

Mojej reakcji możecie się domyślać, dodam tylko że bolało mnie po niej czoło. Same ćwiczenia były bolesne, ale nikt nie twierdził że nie będą. Najgorsze było towarzystwo, w tej małej salce było głośniej niż na typowym koncercie metalowym. Miałem ochotę zadusić te dzieciakii.

Gdy już wywlekłem się z tej komnaty tortur, musiałem jeszcze dojść do domu. Zaprawdę, śmiesznie to musiało wyglądać z czyjejś perspektywy. Łącznie przebywałem tam pięć godzin, dzisiejszego dnia. A przede mną jeszcze całe ferie.
Amarth - 01-02-2010, 19:42
Temat postu:
Meru, przyjmij oto mego przytulasa życzliwego i pełnego zrozumienia. Niespełna trzy godziny temu wyrwano mi ósemkę - rzecz, której bałam się tak bardzo, że do gabinetu musiała ze mną wejść moja mama. Na szczęście dentystka okazała Mistrzynią w swoim fachu i poszło szybko i przy minimum bólu. Niestety, druga ósemka jest taka, jak u Meru - źle rośnie i za mało wyszła. Na razie czekamy.
Melmothia - 01-02-2010, 19:53
Temat postu:
fm napisał/a:
sam zabieg nie był taki straszny. Mogło się zrobić słabo od ilości odpompowywanej krwi, ale znieczulenie miejscowe tłumiło wszystkie inne negatywne odczucia

Co prawda nie wiem dokładnie, jak to będzie wyglądać, ale mam silne postanowienie tej krwi nie widzieć ._.

Ja tam wszelkie bóle pozabiegowe wytrzymam, chociaż to straszliwie nieprzyjemne uczucie i nie wiadomo, co ze sobą zrobić, ale bardziej od tego nie lubię mieć świadomości, że coś mi w jamie ustnej tną, skubią, wiercą i to z dość dużą siłą, ale jeśli sam zabieg nie jest taki straszny (mam nadzieję, że mój też odbędzie się bez komplikacji), to przeżyję :D

Miałam kryzys koło godziny 17. Po jakichś dwóch godzinach leżeniospania nie czuję się so prawda najlepiej, ale już mnie nie odrzuca od ekranu laptopa.

Ama <huuuuuuuuuuuuuug><myź myź> Łączmy się w bólu po ósemkach.
Slova - 01-02-2010, 20:17
Temat postu:
Loko napisał/a:
dekoruję twarz uśmiechem.

Akurat ten uśmiech stosuje się w konkretnych sytuacjach.

Loko napisał/a:
Mojej reakcji możecie się domyślać, dodam tylko że bolało mnie po niej czoło.

Nie wiem dlaczego, ale nie mogę przestać sobie wyobrażać Loko lejącego z bani rehabilitantkę... No kobietę byś oszczędził chociaż...
Keii - 01-02-2010, 20:19
Temat postu:
Brr, ósemki. Moje dwie wycinane z dziąseł (w ogóle się nie pokazały, rosły idealnie poziomo) podczas dwóch godzinnych zabiegów wspominam bardzo niemiło, także również łączę się z Wami w bólu.
Amarth - 02-02-2010, 09:49
Temat postu:
Bo paskudnie mi wzrosły częstotliwość i siła kichania. Katar też większy. Chusteczki się kończą na dodatek. Miałam dzisiaj iść nowe buty kupić, ale szczerze mówiąc to nie wiem, czy dam radę się wywlec z domu. Gorączki, na szczęście, nie mam (przynajmniej na razie), ale i tak czuję się podle.
Mao - 02-02-2010, 10:31
Temat postu:
Keii napisał/a:
Brr, ósemki. Moje dwie wycinane z dziąseł (w ogóle się nie pokazały, rosły idealnie poziomo) podczas dwóch godzinnych zabiegów wspominam bardzo niemiło, także również łączę się z Wami w bólu.

Możecie mnie wszyscy nie straszyć? O_O Co prawda jeszcze nie muszę iść w tej sprawie do dentysty, ale moje ósemki, w szczególności jedna, tak dawała o sobie znać po świętach, że poważnie myślałam o harakiri. Jednak znając moje szczęście bardzo bolesna wizyta będzie nieunikniona ;( A ja tak bardzo boję się dentysty T_T

Co do tematu. Przeziębienie nie słabnie, a w czwartek planuję powrót z Wrocka do domu, a to sie równa ok 6-7h pociągiem, a potem ok 1,5h autobusem... Mam nadzieję, że chociaż ogrzewanie będzie :(
Keii - 02-02-2010, 10:34
Temat postu:
Wizyta aż tak bolesna nie jest (chociaż bardzo nieprzyjemna, jeśli chodzi na przykład o zabieg który miałem). Gorzej jest po niej, kiedy znieczulenie zejdzie. No ale jak widać na załączonych przykładach (wliczając w to moją siostrę, którą czekała ta sama przyjemność co mnie), da się przeżyć :)
Mao - 02-02-2010, 10:37
Temat postu:
Jeszcze jakieś słowa "pocieszenia"? -_- Mam tylko nadzieję, że nie spotka mnie to w najbliższej przyszłości.
Avellana - 02-02-2010, 11:00
Temat postu:
Panikują, ot co ;)

Owszem, jak znieczulenie przejdzie, to potrafi poboleć, ale z reguły nie ma problemu z tym, żeby wziąć jakiś proszek przeciwbólowy, nawet mocniejszy (byle nie przesadzić). Człowiek jest tak skonstruowany, że wszelkie "uszkodzenia" w jamie ustnej są wprawdzie nieprzyjemne, ale goją się błyskawicznie. W przypadku wyrwania zęba jest się po zejściu znieczulenia nieco nieszczęśliwą osobą, ale to naprawdę bardziej jest ogólny dyskomfort (nawet jeśli w grę wchodziła chirurgia szczękowa i szwy) niż faktyczne cierpienie. A następnego dnia trzeba już po prostu tylko uważać na ten kawałek, ale o bólu mowy nie ma.
korsarz - 02-02-2010, 12:11
Temat postu:
Coś się dzieje z forum... Grafikę widać tylko pod Chrome, a i to nie całą (w Firefoksie i w Operze grafiki nie ma - żadnych awatarów, żadnego obrazka na górze strony, nawet przycisków nie ma). Menu "profil" nie działa - od razu przekierowuje mnie do "zmień mój profil", z pominięciem listy opcji. Czyżbym sobie jakieś cholerstwo wpakował?

Inne strony (np. gazeta.pl, di.com.pl, anime.com.pl) wyświetlają się normalnie.



Dla porównania, wygląd w Chrome:

GoNik - 02-02-2010, 12:15
Temat postu:
...TU i dalej, przeczytaj....

*oddala się powiewając mackami żałośnie*
korsarz - 02-02-2010, 12:21
Temat postu:
Okej, czyli to nie błąd przeglądarki...
Loko - 02-02-2010, 12:40
Temat postu:
Slova napisał/a:
Akurat ten uśmiech stosuje się w konkretnych sytuacjach.

Owszem, wiem. I must stay cool.

Cytat:
Nie wiem dlaczego, ale nie mogę przestać sobie wyobrażać Loko lejącego z bani rehabilitantkę... No kobietę byś oszczędził chociaż...

Wezmę to sobie do serca. Ale chyba nie tylko ja mam takie problemy, biorąc pod uwagę to, że są tylko dwie rehabilitantki. Reszta jest na zwolnieniu z powodu różnego rodzaju złamań....
tilk - 03-02-2010, 00:01
Temat postu:
Bo mój wspaniały współlokator Jogurt właśnie zamierza się wyprowadzić i zostawić mnie i pozostałych współlokatorów na lodzie z umową podpisaną do końca roku akademickiego. Cudownie, po prostu cudownie!
Crofesima - 03-02-2010, 02:15
Temat postu:
Bo właśnie wylałam pół butelki wody na zeszyt i książkę - moje jedyne źródła wiedzy na czwartkowy egzamin. SZITFAK.

Na szczęście kaloryfery mocno grzeją...
korsarz - 04-02-2010, 19:39
Temat postu:
Bo dzisiaj mamy dzień opóźnień...
Najpierw pan profesor, u którego miałem zdawać egzamin o 10:00, pojawił się o 11:30, gdy już zaczynałem poważnie rozważać warunek.
Potem pociąg osobowy, którym mogłem dojechać na wcześniejszy autobus został odwołany, a najbliższy był opóźniony o 10 minut.
Zanim dojechałem do Łobza, wcześniejszy autobus zdążył odjechać. I tak zamiast czekać 15 minut czekałem prawie 3 godziny.
Autobus i tak przyjechał 20 minut po czasie....
Mitsurugi - 05-02-2010, 14:38
Temat postu:
Bo jeszcze 3 egzaminy, z czego jeden jutro, więc dziś "dzień ze skryptem". No a potem jeszcze poprawki....
0rdi - 05-02-2010, 15:01
Temat postu:
Nadrabianie zaległości po ponad tygodniowej nieobecności w szkole jest porażająco dołujące.
Caladan - 05-02-2010, 17:07
Temat postu:
Bo spadła na moją głowę nieznanej wielkości bryła lodu z dachu podczas porządkowania balkonu. Żyje i mam się dobrze. Może jedynie mam leciutko łapę porachataną od odłamków lodowych. Chyba od tego, bo od czego. Mózg i czaszka są całe. Strachu najadłem się.
Nic dziś nie załatwiłem.
Slova - 05-02-2010, 17:21
Temat postu:
Caladan, a widzisz, BHP się kłania, przy takich pracach należy nosić kas!
Sola - 05-02-2010, 17:29
Temat postu:
Buhaha XD ojej, przepraszam ja tylko wyobraziłam sobie jak wyprane majty wieszam na balkonie....w kasku.
Caladan - 05-02-2010, 17:54
Temat postu:
Slova napisał/a:
Caladan, a widzisz, BHP się kłania, przy takich pracach należy nosić kas!


Fakt 90 % wypadków jest na terenie własnego domu. Moje nogi były w domu, a głowa bez niczego wychylała się po buty. Nie wszystko da się przewidzieć. Nie można iść w paranoję.Teraz lepiej odśnierzać porze wieczornej, a nie kiedy świeci słońce.

Jak tam mówią w Turcji. Taka była wola Allaha.
Mitsurugi - 05-02-2010, 19:14
Temat postu:
Bo nienawidzę kawy, a muszę pić bo zakuwam skrypt. Energetyków mam już dość........
krew_na_scianie - 05-02-2010, 19:31
Temat postu:
Bo miałam dzisiaj świętować początek ferii, a tutaj dzisiejszy egzamin będę kontynuować jeszcze za tydzień. Do referatu pani profesor zażyczyła sobie jeszcze dodatkowe pytania z zajęć w formie pisemnej. A że już nie wspomnę jak publicznie miło jest zostać "pojechanym", nie oszczędziła nikogo.. Nie wiem czemu na ostatnim roku robią takie utrudnienia!
Keii - 07-02-2010, 03:29
Temat postu:
Bo skończyło mi się Bakemonogatari i postanowiłem zacząć oglądać nową serię. Jak część osób tu obecnych wie, jestem pod tym względem bardzo wybredny. No i zamiast obejrzeć jeden odcinek czegokolwiek i iść spać spędziłem 1,5h na szukaniu. Koniec końców i tak wybrałem coś (Natsu no Arashi), przez recenzję czego przeklikałem się kilka razy...
Agon - 07-02-2010, 12:37
Temat postu:
Bo wygląda na to, że następną niedzielną noc przyjdzie mi spędzić na moim ulubionym warszawskim dworcu - żeby nie było ani jednego bezpośredniego, szybkiego połączenia, prych. Trzeba będzie się ciepło ubrać >_>
Amarth - 07-02-2010, 12:42
Temat postu:
Bo dzisiaj jest Super Bowl, a ja nie będę mogła go obejrzeć (GRRRRRRR!).

Bo goście. Akurat dzisiaj nie mam ochoty na wizyty rodzinne.

Bo godzina karciana - po cholerę oni to wymyślili?
Koranona - 07-02-2010, 17:34
Temat postu:
Bo euro dryfuje zamiast ładnie spadać w duł... Zapowiadają wzrost gospodarczy to i może cena euro zmaleje.

Bo przeraża mnie perspektywa jutrzejszego dnia, już nawet zrobiłam porządek żeby tylko nie zaglądać do książek.

Bo mi ćwiczenie coś cały czas nie wychodzi... co za paskudny dzień -.-
0rdi - 07-02-2010, 19:39
Temat postu:
Bo po jedenastu dniach leniuchowania wynikającego z chorowania niestety trzeba wrócić do codziennych obowiązków ucznia szkoły średniej i nie tylko.
Sasayaki - 08-02-2010, 08:35
Temat postu:
Bo śniadanie z efektownym fiknięciem wylądowało mi na spodniach.
Salva - 08-02-2010, 18:07
Temat postu:
Bo jeszcze jeden raz, JESZCZE JEDEN raz i nie wyrobię, zabiję kogoś. Rany, ja przeżyję tracenie danych ale szlag mnie trafia na myśl, że się moje rzeczy przy tym niszczą.
Noriel - 08-02-2010, 19:19
Temat postu:
Bo poniedziałek. To wszystko tłumaczy.
Crofesima - 08-02-2010, 22:32
Temat postu:
Bo mój powrót do domu to był długi i męczący ciąg faili. Fail za failem.

Po przyjeździe sprawdziłam plan zajęć na przyszły semestr. Nie jest źle, o dziwo w piątek kończę ok. 13, a nie o 16-17 jak to zazwyczaj bywa (za to we wtorki mam zajęcia od 8 do 16:30 BEZ PRZERWY), ale... naszymi wykładowcami/ćwiczeniowcami będą głównie kobiety. Jakby nie starczył fakt, że w mojej nowej 25-osobowej grupie będzie całych 3 facetów. Nie jestem gotowa na taką zmianę, przez całe życie miałam to szczęście, że w moich klasach/grupach rozkład płci był zawsze w miarę równomierny (ewentualnie więcej mężczyzn).
Niedobrze. Na babki metoda na 'przeuroczy uśmiech i niewinne spojrzenie' niespecjalnie działa. Eh, seminarki będą najprzyjemniejszym elementem tygodnia.
Morg - 09-02-2010, 18:43
Temat postu:
%$^&$&*$Y$^%T&$(^$#^

DAWNO się tak nie wkurzyłem, żebym nie mógł spokojnie oddechu złapać. Mam wszystkiego dość, a rodziny najbardziej. I znowu, cholera jasna, wszystko moja wina. I znowu nie mam do diabła pojęcia co robić. Mam dość, serdecznie dość. ZNOWU nie mogę się doczekać kiedy tylko się wyprowadzę. Szlag by wszystko i wszystkich trafił.
moshi_moshi - 09-02-2010, 21:24
Temat postu:
Sesja... Mam jej serdecznie dość! Niedługo egzamin, a nawet dwa i co z tego że zakuwam, jak w głowie mam pustkę. Nie mam zielonego pojęcia jak ja to wszystko zdam, odechciewa mi się żyć. Na dodatek wyniki z Koszmaru Semestru dopiero za jakiś tydzień (o ile pani profesor nie zapomni), wszystko mi opada... Nie chce mi się NIC, wielkie, absolutne NIC! I w takich chwilach mam ochotę p... tymi studiami.
Avalia - 10-02-2010, 06:06
Temat postu:
Troszkę się załamałam, bo owszem cieszę się, że już coś tam prowadzę na magnii, tylko dla czego kosztem tego co chciałam prowadzić a już najzwyczajniej w świecie nie ma gdzie tego upchnąć? Mogłam trąbić o tym wcześniej, a po za tym strasznie źle się czuję <idzie zaliczyć kolejnego zgona>
Salva - 10-02-2010, 10:26
Temat postu:
Bo ś.p. Photoshop zdechł.
korsarz - 10-02-2010, 11:49
Temat postu:
Bo mi się zwiesiła Opera pod Ubuntu... Cholerstwo nie chciało reagować na polecenie "killall" (do tej pory myślałem, że tylko Firefox jest oporny na to polecenie). Odpalam "gnome-system-monitor". Nic. W procesach wyświetlanych przez polecenie "top" owszem, jest gnome-system-monitor, ale oczywiście żadnego okienka nie widać. Restart okienek. Opera dalej jest na liście procesów i nadal nie reaguje na killall. Odpalam gnome-system-monitor. Żadnej reakcji. Uruchomił się dopiero, gdy chciałem wejść pod Xfce4, gdzie monitor systemu działał. Dopiero wtedy udało mi się ostatecznie Operę ubić, zwalniając tym samym nieco miejsca w pamięci RAM, a tym samym przywracając szybkość systemu do jako-tako przyzwoitego poziomu.

Użytkowanie Linuksa robi się coraz ciekawsze.... :/
Serika - 10-02-2010, 12:01
Temat postu:
Korsarz, bo top nie wyświetla Ci przecież wszystkiego... O ile pamiętam, wszystkie daje ps -ax (czy ps -cośtam, sprawdź sobie w manualu). I wtedy normalnie ubijasz.
Crack - 10-02-2010, 13:50
Temat postu:
korsarz, zwykły kill nie zawsze ubije całkowicie zawieszony program, bo wysyła do niego sygnał SIGTERM, czyli informuje że ma zakończyć działanie. Sygnał ten można zignorować, widać Opera ma jego własną obsługę, a zawieszony program nic nie obsłuży. Do skutecznego zabijania służy SIGKILL (kill -9 PID). Jeśli SIGKILL nie zadziała, oznacza to błąd w jądrze systemu operacyjnego.
tilk - 10-02-2010, 17:54
Temat postu:
Crack napisał/a:
(...) Jeśli SIGKILL nie zadziała, oznacza to błąd w jądrze systemu operacyjnego.

...wynikający najczęściej z awarii sprzętu (w tym kochany przez wszystkich świrujący RAM) lub niedopracowanego sterownika.
krew_na_scianie - 10-02-2010, 23:21
Temat postu:
Bo mam tak głupi plan zajęć, że się wszystkiego odechciewa.. No codziennie mam okienka, dwu lub czterogodzinne. Na ostatnim roku, tfu nawet ostatnim semestrze, skoro mój rocznik pisze pracę - to mam coś takiego?! Będę sobie siedzieć całe dnie na uczelni wrrrrr.
Agon - 11-02-2010, 13:40
Temat postu:
Bo nie wiem, jakim pociągiem mam wracać, aaargh. Pociągi i dworce mnie nie lubią :C
Bo mam przeziębiony pęcherz, a to BARDZO źle. Nie wiem, co ja zrobię w weekend, jak dostęp do toalety będę miała mocno ograniczony...
Koranona - 11-02-2010, 18:04
Temat postu:
Bo jest źle...

Miasto sparaliżowane śnieżycą, co ciągnie za sobą korki, co ciągnie za sobą autobusy wezwane do zajezdni, co oznacza, że nie mogę uczestniczyć w treningu <łeeeee>. Bo zapowiada się piękny tydzień pełen egzaminów. Bo mimo długiego ćwiczenia i tak dostała burę. Idę wpaść w depresję....
Ysengrinn - 12-02-2010, 00:45
Temat postu:
Z przerażeniem stwierdzam, że im jestem starszy tym bardziej pogrążam się w fatalizmie. Z nie mniejszym przerażeniem dostrzegam jak rzadko my ludzie kierujemy się racjonalnymi pobudkami, jak trudna, a czasem niemożliwa, jest międzyludzka komunikacja, a także jak trudno czasem wyjść poza swe indywidualne ograniczenia.

Potrzebuję chyba urlopu od pewnych spraw...
Caladan - 12-02-2010, 12:55
Temat postu:
Bo po raz kolejny raz będę odśnieżał balkon. Co prawda jest to najmniejsze moje obecne zmartwienie, które od razu po pstryknięciu palców da się załatwić. Aczkolwiek naprawdę się nie chce. Jedynie pocieszam siebie, że sesji właściwie nie było. Gorzej byłoby jak w dodatku miałbym się martwić poprawkami.
Chidori - 12-02-2010, 19:36
Temat postu:
Mam wrażenie, że ta zima nigdy się nie skończy. Jak nie mróz to śnieg, jak nie śnieg to mróz albo i to i to. Po prostu chcę już wiosnę...
Na dodatek latam do lekarza w ta i z powrotem. Badania, pobieranie krwi, w poniedziałek znowu badania~
Costly - 12-02-2010, 23:39
Temat postu:
Bo studenci to debile (powiedział student). W ramach "pomocy domowej" układałem test dla studentów zarządzania na jednej z uczelni w Częstochowie. Test dla debili, gwoli ścisłości, na czysty chłopski rozum dało się rozwiązać całość. Oblała połowa, musiałem ułożyć jeszcze poprawkowy. Tym razem to test dla przedszkolaków. Jak ktoś spróbuje oblać...
Easnadh - 13-02-2010, 20:12
Temat postu:
Bo mam dość. Wszystkiego. Weźcie mnie stąd, proszę.
moshi_moshi - 15-02-2010, 18:26
Temat postu:
Jestem dzisiaj zdecydowanie do niczego. Wyszłam z pracy dużo później niż planowałam i czuję się jakbym miała ołów zamiast mózgu. Poza tym, sztuka kręcenia animowanych filmów familijnych umarła, a to co puszcza się teraz w kinach to tylko popłuczyny po Shreku. Biedne dzieci nawet nie zdają sobie sprawy z jakim chłamem mają do czynienia... Po sobotnim, wyjatkowo udanym wypadzie do kina, dzisiaj czuję, że zostałam ograbiona z czasu (pocieszający jest fakt, że nie z pieniędzy).

PS Omijać Planetę 51 szerokim łukiem!
Caladan - 15-02-2010, 20:21
Temat postu:
Moja instalacja Mega Baldura stanęła w martwym punkcie. Co prawda mogę zagrać mega Baldursa II, ale....... Plik narazie waży 9 gb. Teraz czekać na odzew speców ech.
Paweł - 15-02-2010, 23:37
Temat postu:
Bo koniec ferii, które trwały AŻ tydzień.
Bo kolumna starszych pań w kolejce do lekarza.
Bo głowa boli, mocno.

Muszę pomarudzić coby się humor poprawił!
Anonymous - 17-02-2010, 10:56
Temat postu:
Pół wczorajszego dnia spędziłem biegając po mieście. W 120 tysięcznej pipidówce nie ma ani jednego zakładu typu rymarz czy kaletnik, który podjąłby się naprawy torby. A ponoć kryzys już się skończył...
Mirror - 17-02-2010, 11:48
Temat postu:
Grisznak napisał/a:
który podjąłby się naprawy torby.


Polecam wybrać się do szewca albo krawca/krawcowej. Oczywiście mogę się mylić, bo nie wiem jaki jest problem z torbą.
Asthariel - 17-02-2010, 16:34
Temat postu:
Bo mimo ferii muszę spędzać czas w szkole z racji prób teatralnych, a dziewczyna która jest rezyserką ma najwyraźniej cięzkie dni, przez co trudno się z nią porozumieć, co zaowocowało 5minutową kłótnią o pierdołę, a skończyło się na tym, że "mam znudzoną minę, jakby mi w ogóle na tym nie zależało". Fak, wiedziałem, żeby nosić przy sobie lusterko i zaglądać od czasu do czasu, żeby kogoś moja mina nie uraziła.
Anonymous - 17-02-2010, 17:05
Temat postu:
Mirror napisał/a:
Grisznak napisał/a:
który podjąłby się naprawy torby.


Polecam wybrać się do szewca albo krawca/krawcowej. Oczywiście mogę się mylić, bo nie wiem jaki jest problem z torbą.

Torba jest skórzana i urwała się w niej rączka. W zakładach krawieckich pokazywano mi drzwi, w szewskich także. Ma już ponad 10 lat, ale zakup nowej to wydatek stanowczo nie na moją rękę.
Bezimienny - 18-02-2010, 13:07
Temat postu:
Bo pomysły dalszej rodziny (zwłaszcza skonfrontowane z rzeczywistością komunikacyjną najbliższego weekendu).
Mai_chan - 18-02-2010, 13:40
Temat postu:
Od kilku dni codziennie boli mnie głowa. Na tyle mocno, żebym brała proszki - biorąc pod uwagę moją ogromną awersję do faszerowania się przeciwbólami, wiele to mówi o skali upierdliwości problemu.

Rawr.
Salva - 18-02-2010, 17:26
Temat postu:
Bo czemu wszystkie najładniejsze arty z Kaito zawierają też w roli głównej Miku?! A jak już są jakieś z Meiko to najczęściej ją maca po przesłaniu. Irytujące. A najpiękniejszy art jaki z nim mam zawiera Gakupo, obu bez okryć wierzchnich.
GoNik - 18-02-2010, 17:42
Temat postu:
Marudzisz jakbyś cropa nie umiała używać.
I buhaha, Meiko POWINIEN macać po przesłaniu, buhaha!
Costly - 18-02-2010, 18:15
Temat postu:
Bo zima.

Zrzucanie sopli z stromego, pokrytego lodem dachu pokładając wiarę w linie asekuracyjnej do przyjemnych nie należy. No ale, co zrobić, dach nad chodnikiem, sople metrowe, a człowiekowi ewentualnie tym potraktowanemu do śmiechu nie będzie.

Jeszcze do tego na wiosnę zapowiada się zabawa z uszczelnianiem, bo zima okazała się bardziej destrukcyjna niż przewidywałem.

Zaprawdę, w tym roku pójdę do cholery spalić marzannę. Zima jest zła.
Salva - 18-02-2010, 18:27
Temat postu:
GoNik napisał/a:
Marudzisz jakbyś cropa nie umiała używać.
I buhaha, Meiko POWINIEN macać po przesłaniu, buhaha!


No ba, mam zamiar wywalić części ciała panów od pasa w dół, no way żebym sobie yaoicowe arty zostawiała! Niech maca, ja nie mam nic przeciwko dopóki jest to pokazane ŁADNIE, a nie wulgarnie...
Agon - 19-02-2010, 00:38
Temat postu:
Bo znowu jestem chora (nawala mi gardło, nos i czuję się, jakby przejechało po mnie coś dużego i ciężkiego), a reklamy Gripex'u kłamią :<
BOReK - 19-02-2010, 07:13
Temat postu:
Sezon się chyba zaczyna, bo ja z kolei od tych jazd mam gardło... Spróbuję dzisiaj domowej metody, czyli syropu cebulowego.
Slova - 19-02-2010, 07:22
Temat postu:
Urufu, to przybij piątkę... O, Borzysław też...
Zegarmistrz - 19-02-2010, 17:09
Temat postu:
Bo niestety wiadoma praca okazała się niewypałem, a ja w efekcie jestem o trzy stówki do tyłu.
Sasayaki - 19-02-2010, 21:49
Temat postu:
Bo Imageshack się fochnął na mnie najwyraźniej.
Salva - 20-02-2010, 12:03
Temat postu:
Bo powrót marzeń o bezludnej wyspie. Odczuwam potrzebę integracji z marnym ułamkiem procenta ludzkości, niech się reszta pójdzie uprzejmie utopić. Kupię ten paralizator i mam wszystko gdzieś.
GoNik - 20-02-2010, 16:43
Temat postu:
Jestem pier... lotosem, nie mam internetu, za to mam śliczny nowy modem od telekomunikacji.



......z którym walczyłam prawie 3h na dwa przywracania systemu, jeden totalnie randomowy odpał pod tytułem "a teraz nie uruchomię ci żadnego setupa z cd" oraz znikającą kartę sieciową - widmo.
I hasło Z MAŁEJ LITERY PSIA JEGO MAĆ.


LOTOSSSSSSSSSSSS~!
Hisayo - 20-02-2010, 17:14
Temat postu:
Bo deviantArt jest buc i nie daje mi normalnie czegoś poszukać. Achrrrrrr.
Tren - 20-02-2010, 17:18
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
Bo deviantArt jest buc i nie daje mi normalnie czegoś poszukać. Achrrrrrr.


To nie jest problem jednostki...
BOReK - 20-02-2010, 23:35
Temat postu:
Nigdy, ale to nigdy więcej nie kupię niczego podobnego do normalnego żarcia (kanapka, parówka) w wydziałowych bufetach. Siedzenie przez pół dnia z niepewnością którędy chce wyjść pokarm jest złym pomysłem przy takim przemęczeniu.
Melmothia - 21-02-2010, 13:33
Temat postu:
Nienawidzę niedziel. Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę. Sobotnich wieczorów też.
Ponury - 21-02-2010, 16:41
Temat postu:
Melmothia, bluźnierstwo, jak można nienawidzić wolnego czasu? Wolnego od pracy. Wolnego! Choroba. No chyba że się ma zjazd i sesję gdy nie ma się połowy projektów i nie kmini się kompletnie nic z historii sztuki... Ale i tak weekend jest cudowny! I jeszcze sobotniego wieczoru? Toż to, zaraz po piątkowym wieczorze, najpiękniejszy czas w całym tygodniu.
Melmothia - 21-02-2010, 17:51
Temat postu:
Ja podziękuję za taki czas wolny. Szanuję swoje nerwy. Poza tym ja mam teraz wolne. Prawie. Pisałam o sytuacji rodzinnej. Weekendy są najgorsze, bo wtedy inni mają wolne. Kiedyś się krew poleje albo szyby polecą.
Hisayo - 21-02-2010, 19:42
Temat postu:
Bo moja rodzicielka NIE POTRAFI malować paznokci, nawet czymś tak banalnym jak odżywka. I na chwilę obecną mam pomalowane li środki paznokci, miejsce z boku jest malowniczo nietknięte, już o nadmiarze lakieru nie wspomnę. ARGH. A myślałam, że to tylko ja mam dwie lewe ręce. Pffffffu.
Agon - 21-02-2010, 21:58
Temat postu:
Bo to dopiero trzeci dzień kataru i już mam cały odparzony nos >_>

Bo w jedno popołudnie wydałam w pizzerii ponad 60 zł, a tydzień temu miałam też spory wydatek związany z wyjazdem do stolycy (jak się jeździ InterCity...) - mój portfel czuje się źle.
Paweł - 21-02-2010, 22:51
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo to dopiero trzeci dzień kataru i już mam cały odparzony nos >_>

Ja zazwyczaj cierpię na to już pierwszego dnia. Polecam Sudocrem, jedno posmarowanie i podrażnienie znika, naprawdę.
Mirror - 22-02-2010, 14:35
Temat postu:
Paweł napisał/a:
jedno posmarowanie i podrażnienie znika, naprawdę.


To brzmi jak reklama xD

---

Ekhem... Bo po przebudzeniu uświadomiłam sobie, że mój sen był tylko snem.
pestis - 22-02-2010, 15:33
Temat postu:
Bo roztopy!!!
Co znaczy, że spod gór śniegu wyłaniać zaczynają się góry śmieci, syfu i produkty psiej przemiany materii. Grrrr. Lu_dzie_to_bru_da_sy. A za śmiecenie powinno się ucinać łapy. Khhrr.
Melmothia - 22-02-2010, 16:50
Temat postu:
Kreeew. Szwy O__O Majtają mi w ustach końcówkami. Myślałam, że nie doczekam się tej 12, o której powiedziano mi, że będę mogła coś zjeść (aha, spróbować zjeść, więcej się przy tym narobiłam, niż zjadłam) i wziąć tabletkę przeciwbólową. Która, mam wrażenie, przestaje powoli działać. Nie wezmę przecież następnej setki. Jak ja dotrwam do wieczora? Mam gdzieś, jeśli zacznie boleć tak jak wcześniej, to biorę, nie mam zamiaru znowu umierać. Szkoda tylko, że ta tabletka nie działa na wszystko - przy przełykaniu boli cały czas.

Ale poszło szybciej, niż się spodziewałam, tylko to piłowanie, wykręcanie i ciągnięcie z całych sił... A tak poza tym to więcej ich tam nie było? Czułam się jak na spotkaniu gospodyń z jednej dzielnicy - trajkotały nade mną prawie o wszystkim.

Dowiedziałam się też, że powinnam się udać do ortodonty. Dlaczego dopiero teraz mnie o tym poinformowano? Żaden inny dentysta nie zwrócił mi na to uwagi.

Głowa zaczyna mnie boleć i czuję się wymiętolona po tych dwóch godzinach, kiedy po zażyciu tabletki próbowałam zasnąć.
Sasayaki - 22-02-2010, 17:21
Temat postu:
Bo jestem żałosnym, naiwnym, dającym sobą dyrygować mięczakiem. Bo cena spokoju to 10 zł a piłka+twarz*okulary to nieciekawe równanie...
Ponury - 22-02-2010, 18:33
Temat postu:
Sas, nunchaku+twarz*okulary, jeszcze gorsze ;]
I właśnie mi się przypomniało że też się wybieram niedługo do dentysty... damn
Morg - 22-02-2010, 23:17
Temat postu:
Czuję się źle. Powiedziałem przez to kilka głupich rzeczy, których bym normalnie nie powiedział (i za które jutro pewnie będę przepraszać), przez co czuję się gorzej. Idę spać, może poczuję się nieco lepiej...
Mononoke - 22-02-2010, 23:36
Temat postu:
Bo czuję się niepotrzebna
Mara - 23-02-2010, 00:51
Temat postu:
Egzystencjalizm uważam za największą beznadzieję jaką znam i zgadnijcie jakie mnie myśli ostatnio biorą. A niech cię, Kundera i te twoje muszle klozetowe też.
Salva - 23-02-2010, 18:29
Temat postu:
Bo własnoręcznie uczyniony na zajęciach hematokryt około 38, możliwe że mniej...
krew_na_scianie - 23-02-2010, 19:29
Temat postu:
Bo się starzeje. Ledwo psychicznie wytrzymałam dzisiaj jedne zajęcia, a jutro mam cały blok od 8 do 18. Jeszcze ta pogoda - sama już nie wiem jak mam się ubierać, rano jest za zimno, w południe za ciepło. Przez to wszystko robię się marudna. O wiosno, przybywaj..
Amarth - 23-02-2010, 20:19
Temat postu:
Bo siedem godzin z życiorysu poszło się dzisiaj kochać. Nie zostałam zaproszona.
Najpierw straciłam ponad dwie godziny z powodu badania, które trwało trzy minuty. Później, bez wstępowania do domu na obiad czy choćby kubek herbaty, była pięciogodzinna rada podsumowująca - arrghh! Boli mnie teraz głowa, jestem zmęczona. Nienawidzę szkolnictwa. Bleh.
Mitsurugi - 23-02-2010, 22:33
Temat postu:
Bo dziadek w szpitalu, jutro jadę w odwiedziny. Wydaje się, że najgorsze minęło. Mam nadzieję.
Keii - 24-02-2010, 17:32
Temat postu:
Bo nowy plan jest jeszcze gorszy niż stary, a myślałem, że to niemożliwe. Siedzieć na uczelni od 9:30/11:00 do 17:15-19:15 prawie codziennie z bezsensownymi okienkami, to jest to. Dobrze, że ponoć ostateczna wersja, którą dostaniemy po weekendzie będzie inna, ale pewnie niewiele lepsza.
moshi_moshi - 24-02-2010, 19:20
Temat postu:
Bo wyniki egzaminu mają być dopiero 1 marca, kiedy sam egzamin był 29 stycznia, to jest szczyt chamstwa, zwłaszcza że poprawka jest zaplanowana na 5-go...
Morg - 25-02-2010, 19:21
Temat postu:
Wybieram się dzisiaj do Urzędu Miasta, bo w końcu wypadałoby złożyć wniosek o ten dowód osobisty - dojeżdżam w okolicę autobusem (i piechotą i kolejnym autobusem), po czym pytam się ludzi którędy dojdę do Urzędu - zwyczajnie na Podgórzu jestem pierwszy raz. Dostaję odpowiedź i idę jak mi powiedziano. Urzędu nie widać, więc pytam znowu, słyszę że dalej prosto i tak kilka razy. W końcu dochodzę...

... czy ja, psia mać, wyglądam na człowieka, który miałby interes w Wydziale Budownictwa, Urbanizacji i Architektury? =='

Musiałem cofnąć się dobre dwa i pół kilometra (po uprzednim znalezieniu jakiejś mapy, z czym tak łatwo nie było). Nigdy więcej nie zapytam ludzi o drogę...
Salva - 25-02-2010, 23:30
Temat postu:
Bo kolejny długi odcinek serialu "Buty Mnie Kochają!".
Agon - 26-02-2010, 00:07
Temat postu:
Bo skończyła się licencja na testową wersję AntyWirusa - trzeba będzie zapłacić - -'
Bo się najadłam Kasztanków i teraz mi niedobrze.
Bo zmarnowałam wczoraj cały dzień.
Costly - 26-02-2010, 17:52
Temat postu:
Bo nie ma na Canal + transmisji z meczu otwarcia runda rewanżowej! Co to kurde ma być?! Poleci dopiero mecz Cracovia vs Legia, a olano mecz Odry i Lechii. A tak chciałem zobaczyć na żywo "nową" Odrę...
Keii - 26-02-2010, 18:50
Temat postu:
Cytat:
In celebration of .hack//Link's PSP release (and... yes the conclusion of the .hack video game series), CyberConnect2 will be hosting a live music event of past and current composers consisting of the entire .hack series! The ".hack//LiVE Extravaganza Drama" will take place on May 9th, 2010 in Japan. The list of .hack star studded guests include:

FictionJunction YUUKA
FictionJunction
Yuki Kajiura
YUUKA
KAORI
KEIKO
WAKANA
YURIKO KAIDA

:<
Sasayaki - 26-02-2010, 19:40
Temat postu:
Wrrryh!!! Mój komputer mnie nie kocha, Photoshop mnie nie kocha! Argh! Już nigdy nie dam nikomu w nim grzebać >.<
Agon - 27-02-2010, 01:04
Temat postu:
Sas, przybij.

A poza tym, przed chwilą mało co bym się nie zabiła o odkurzacz, który matka położyła mi na środku pokoju.
Karel - 27-02-2010, 10:15
Temat postu:
Bo żołądek się buntuje. Trolejbusy to ZUO!
Salva - 27-02-2010, 10:21
Temat postu:
Bo zdaje się, że wizyta u lekarza odbędzie się jak najszybciej. Za dużo stresu mnie dzisiejszy poranek kosztował. Boję się, a w ogóle to nie lubię chadzać do lekarzy.
Easnadh - 27-02-2010, 22:21
Temat postu:
Bo boli mnie ząb. A chyba nie mamy tabletek przeciwbólowych. Zresztą, nawet gdybyśmy mieli, sam fakt, że boli mnie ząb jest wystarczająco dołujący.
Salva - 28-02-2010, 15:12
Temat postu:
Bo gdyby nie kilka pozytywnych wydarzeń ten weekend byłby zaliczony do najbardziej schrzanionych weekendów ever. Co nie zmienia faktu że był raczej koszmarny. A ja tyle czasu na niego czekałam ;__;

I nawet na pocieszenie sobie kompletu z Celty włożyć nie mogę. Prych.
Paweł - 28-02-2010, 22:44
Temat postu:
Bo allegro nie jest dla dzieci. Tyle w temacie.
Irian - 01-03-2010, 12:30
Temat postu:
Ekologiczna jestem. Udało mi się w jednej misce wody wykąpać, umyć włosy i jeszcze zostało trochę, żeby się ogolić. Nie ma, jak niespodziewany brak ciepłej wody... Dobrze, że mam wprawę poobozową. X_X
GoNik - 01-03-2010, 13:14
Temat postu:
Moja jadowicie zielona suszarka właśnie dokonała żywota, puszczając przy tym uroczy kłębek dymu. A kupiłam ją za CAŁE 30zł prawie 6 lat temu! BU!
Tren - 01-03-2010, 19:04
Temat postu:
Ten dzień nie był nawet taki zły, mimo że nasza kochana pani od wychowania fizycznego darła się na nas od rana z pretensjami, że nie jesteśmy geniuszami sportowymi ==".

Niestety po powrocie do domu mój organizm się zbuntował i ugh... głowa mnie lekko boli, a żołądek zmówił się chyba z jelitami, bo ciąga mnie do łazienki... co ja takiego złego zrobiłam?
Bezimienny - 01-03-2010, 20:52
Temat postu:
Bo nawet jeden dzień nie może upłynąć w spokoju...

Jestem poringiem na spokojnej tafli jeziora....
Ysengrinn - 01-03-2010, 21:41
Temat postu:
Jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu, jestem kwiatem lotosu...
Velg - 01-03-2010, 21:43
Temat postu:
Ja w sumie też jestem.
Asthariel - 02-03-2010, 16:05
Temat postu:
Bo zwyczajnie jestem zmęczony, jutro czeka mnie klasówka z geografii, a w czwartek jadę do Lublina do Chatki żaka na próby przedstawienia teatralnego (przeróbka Wiele Hałasu o nic) Problem w tym, że wracamy na 12, i bynajmniej nie jesteśmy zwolnieni z reszty lekcji, tylko wracamy do klasy.
Crofesima - 02-03-2010, 18:45
Temat postu:
Bo zaraz sobie pewną część ciała wytnę nożyczkami.
Boli. Grrr.
ZUBEK - 02-03-2010, 20:19
Temat postu:
Bo mam złe oceny.
Bo kłócę się z rodzicami.
Bo za często mam myśli samobójcze.
Bo się ciąłem żeby rozładować stres po kłótni z rodzicami.
Bo życie jest za długie.
Bo życie jest za nudne.
Bo powinno się skończyć rok temu.
Bo nie mam spokoju.
Bo nikt mnie nie rozumie.
Bo chcę od życia czegoś więcej.
Bo mnie też boli ząb.


C.D.N.


PS. A tak z ciekawości. Co sobie wycinasz ?
Momoko - 02-03-2010, 22:42
Temat postu:
Cytat:
PS. A tak z ciekawości. Co sobie wycinasz ?

Podejrzewam, że włosy w nosie. Wiesz, te kobiece problemy.

Bo do piątku muszę wpaść na jakiś w przybliżeniu genialny pomysł i zabłysnąć, a na przypływ weny pozarysunkowej się nie zanosi.
Bo nie będzie karmy...
Saga - 04-03-2010, 09:34
Temat postu:
Bo klątwa roku 2010 trwa. Miało być tak pięknie, a wyszło jak zawsze. Ale przynajmniej to nie ja zawaliłam. Tylko trochę szkoda...
Agon - 04-03-2010, 10:40
Temat postu:
Depresja przedmaturalna 2. stopnia. Głupiagłupiahistoria.
Poza tym cierpię na deficyt ładnych czcionek, a nie mam czasu bawić się w ich szukanie i ściąganie.
Mirror - 04-03-2010, 16:33
Temat postu:
Bo ta cholerna ręką cały czas się trzęsie. Nawet myszką nie mogę normalnie ruszać, więc dziś z grania w Sacreda nici. A leworęczna nie jestiem, więc nietrzęsąca się ręka odpoczywa. Cholera...
Samuel - 04-03-2010, 16:37
Temat postu:
Czemu Ci się ręka trzęsie? O.o'

Ja tylko chciałem napisać, że zaczynam kolejny sezon budowlany i po powrocie z pracy będę musiał skręcać meble z Ikei. Nie mogę za bardzo odłożyć tego na później bo mam straszny bajzel w domu i dopóki nie będzie regałów to tego nie uprzątnę. A strasznie mi się nie chce i do tego właśnie dostałem trzy sezony Heroes do obejrzenia :D
Mirror - 04-03-2010, 16:40
Temat postu:
Samuel napisał/a:
Czemu Ci się ręka trzęsie? O.o'


Jakbym wiedziała... Nie mam zielonego pojęcia.
Choć, czasem po prostu tak mam, że podświadomie się denerwuję. Choć normalnie mnie (mnie, jako mnie) to nie obchodzi, to moja ręka reaguje. Tym razem nawet nie wiem z jakiego powodu.
Loko - 04-03-2010, 17:01
Temat postu:
Bo ten dzień był wyjątkowo podły. Z chęcią rozpisałbym się na temat moich przeżyć, ale jako że są związane ze szkołą (której chyba sporo osób na tym forum ma dość) to sobie daruję.
Sasayaki - 04-03-2010, 17:06
Temat postu:
Bo zuoneczko nie rozumie przekazu! Wiosna ma być! A ty mi śnieg serwujesz TT___TT
Salva - 04-03-2010, 17:45
Temat postu:
Samuel, HIKO! Ty masz Hiko na avku prawda? Prawda? :3

A żeby było w temacie, ludzie są beznadziejni, absolutnie beznadziejni. Wolność dobra rzecz.
Nanami - 04-03-2010, 18:10
Temat postu:
Mirror, koniecznie idź do lekarza ortopedy. Być może to 'zwykłe' przeciążenie, jak się za długo klepie na klawiaturze i używa myszki, to ręka potrafi być bardzo zmęczona, a są już nawet chroniczne zapalenia i syndromy wynikające z pracy przy komputerze. A to nie przelewki.

A do zupy też się dopisuję, ot tak, bo mam dosyć.
Keii - 05-03-2010, 17:06
Temat postu:
Bo Ultima miała obsuw z dostawą wersji nie-kolekcjonerskiej FF XIII nie pogram sobie przez weekend. Zostaje .hack//Link, Battlefield, nauka i przygotowywanie referatu.
Agon - 05-03-2010, 17:43
Temat postu:
Bo terminy ustnych matur, przez które na koncercie The Prodigy będę tylko duchem :C A ściślej mówiąc, przez głupi podstawowy angielski, którego normalnie bym nie zdawała, gdyby w tym roku nie wprowadzili obowiązkowej podstawy.
Salva - 05-03-2010, 20:04
Temat postu:
Bo dwie tabletki jednego dnia to już i tak DUŻO jak na mnie. A boli dalej, damn.


Nie lubię Cię matras, co to ma znaczyć, żeby róg na okładce był wygięty...
Sasayaki - 06-03-2010, 10:01
Temat postu:
Boooo nie pójdziemy z Ichi na Alicję jeszcze. Trzeba czekać. Głupia szkoła, koliduje.
Galnea - 06-03-2010, 20:30
Temat postu:
Znowu śnieg, niech go dunder świśnie. Pada od południa i nic nie wskazuje na to, żeby szybko przestał. A już krokusiki zakwitały...
Ysengrinn - 06-03-2010, 22:49
Temat postu:
Bo przy całym swym racjonalizmie i sceptycyzmie zaczynam wierzyć w klątwy _^_.
Salva - 07-03-2010, 01:24
Temat postu:
Fanko WITCHa przeklął Cię ktoś?

Bo mnie biodro boli, cholewka.
Easnadh - 07-03-2010, 18:45
Temat postu:
Bo zrobiłam czekoladowe trufle (ja! ja! z moimi czterema lewymi rękami, jeśli chodzi o gotowanie!) i nikt ich nie chce jeść. Fakt, ani trochę nie są okrągłe jak na zdjęciu (przypominają wszystko, tylko nie kulki), ale, na litość, to nie jest łatwe zrobić rękoma idealne kulki z lepiącej się do palców masy czekoladowej, nawet pomimo polewania co chwilę dłoni lodowatą wodą, żeby czekolada nie roztapiała się od ich ciepła. Już nigdy więcej nie będę niczego robić, skoro i tak nikt nie będzie tego jadł =='

Edit:
Poza tym - net, jak zawsze od kilku dni o tej porze, jest w agonii. Nie wiem, kto i czemu zapycha łącze, ale ucieszyłabym się, gdyby przestał...
0rdi - 07-03-2010, 19:27
Temat postu:
Ja bym się na to połasił o ile była by i herbatka. Nie ma co załamywać rąk.
Asthariel - 08-03-2010, 12:25
Temat postu:
Bo boli mnie głowa, cały dzień jestem zamulony, i jeszcze wpadłem w jakiś nastrój depresyjny.
Agon - 08-03-2010, 14:32
Temat postu:
Bo mi poprzestawiali wszystkie półki w Empiku. Człowiek się przyzwyczaił przez te kilka lat, a tu mu robią taki wredny psikus. I błądź sobie człowieku w poszukiwaniu swoich ulubionych działów. Argh.

Bo wiosenny sezon anime, bo 1-szy odcinek Working!!, ale będę silna - żadnych nowych serii przed maturą :<
Irian - 08-03-2010, 14:58
Temat postu:
http://skrzydla.org/showphoto.php?photo_id=21522
Asthariel - 08-03-2010, 16:12
Temat postu:
Jeszce raz dzisiaj, jej!

Bo jedną z rzeczy które podobały mi się w moim liceum były szatnie. Zostawiałem kurtkę i spokój. Teraz musimy je oddawać szatniarkom, a one dają numerek, dzięki czemu dziś spędziłem w kolejce ok.18 minut. Mam ochotę zabić dyrektora szkoły. No komu te szatnie przeszkadzały, no komu!?
Salva - 08-03-2010, 19:35
Temat postu:
Bo nie jestem kobietą...
Mai_chan - 08-03-2010, 19:48
Temat postu:
Norma, ja też nie
Mononoke - 08-03-2010, 20:53
Temat postu:
Bo jestem zmęczona, tulipan zdechł w drodze do domu, włosy mi śmierdzą końskim łajnem, wydałam 100 zł na wydrukowanie książek do japońskiego. Jedyny pozytyw to chyba taki, że w nagrodę widziałam dziś nowo narodzone jagnięta:
http://img717.imageshack.us/img717/8682/dsc00337m.jpg
Słaba jakość, bo robione komórka.
Sasayaki - 08-03-2010, 21:47
Temat postu:
Bo mój wykładowca jest sprośnym, starym, grubym... itd. A sukkuby to kobiety!!! Ja miałam rację! Pech że się tego pewnie już nie dowie...
Mitsurugi - 08-03-2010, 22:01
Temat postu:
Bo nie spałem prawie 3 noce, grając w Final Fantasy XIII by zaledwie dzisiaj napisać recenzję tego tytułu. Jestem padnięty, ledwie żywy a jutro i tak się nie wyśpię. Idę spać...

I niech szlag embargo trafi...
Tohunga - 09-03-2010, 14:44
Temat postu:
Bo przez 40 minut szukałem płyty Painkillera a ona leżała sobie perfidnie na biurku i szyderczo się śmiała...
Sasayaki - 09-03-2010, 16:58
Temat postu:
Bo zajęcia mam od ósmej, to przedostatni wykład, mamy kwadrans przerwy. Wykładowca mógł więc sobie podarować monolog o tym "jak fajnie by było gdyby..." skoro zakończył wykład- bardzo nudny wykład w dodatku- i nie odbierać nam tych piętnastu minut. Zwłaszcza że kolejny prowadzący już zaglądał do sali...

Aha, dobrze gotujący panowie, zostaliście dziś obrażeni. Stwierdzone zostało przez pana profesora że musicie być hermafrodytami.
Mononoke - 09-03-2010, 20:22
Temat postu:
Bo jutro kolokwium z ptaków a ja jeszcze nic nie umiem;(
RepliForce - 10-03-2010, 22:08
Temat postu:
Jestem zuy, bo PSP dopiero w piątek
Salva - 10-03-2010, 22:18
Temat postu:
Bo mi ZIMNO. ZIMNO.
Nanami - 10-03-2010, 23:10
Temat postu:
Salva napisał/a:
Bo mi ZIMNO. ZIMNO.

No co Ty.

Zimno.
Easnadh - 10-03-2010, 23:17
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Salva napisał/a:
Bo mi ZIMNO. ZIMNO.

No co Ty.

Zimno.
Same here =='
BOReK - 11-03-2010, 08:30
Temat postu:
Jest zimno, a do tego zostawiłem w jednym samochodzie czapkę i rękawice, na szczęście wiem w którym i kto nim jeździ. Poza tym nadal nic szczególnego nie planuję, bo w każdej chwili z czymś mogą zadzwonić, skończyły mi się słodycze, a 10 marca przeszedł bez echa, o. :>
Zegarmistrz - 11-03-2010, 13:02
Temat postu:
Bo przyszły rachunki za prąd.
Irian - 11-03-2010, 13:22
Temat postu:
Zgubiłam plakietkę z Tanukiem. A bu! :<
Anonymous - 11-03-2010, 13:31
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Nanami napisał/a:
Salva napisał/a:
Bo mi ZIMNO. ZIMNO.

No co Ty.

Zimno.
Same here =='


Bo zimno i śniegu nie ma. Ani lodu.
Błe.

Also, rachunek za telefon przyszedł ==
Sasayaki - 12-03-2010, 17:20
Temat postu:
Sm00k napisał/a:
Easnadh napisał/a:
Nanami napisał/a:
Salva napisał/a:
Bo mi ZIMNO. ZIMNO.

No co Ty.

Zimno.
Same here =='


Bo zimno i śniegu nie ma. Ani lodu.
Błe.

Bo zimno i jest śniegu w cholerę!
Agon - 12-03-2010, 18:50
Temat postu:
Bo to. Tegoroczny maj jest bardzo niesprawiedliwy - to już 2. impreza, która mnie ominie z powodu matur.
Sakura_chan - 12-03-2010, 20:41
Temat postu:
Dzisiaj pada deszcz, jutro ma być śnieg, niech ta pogoda wreszcie znormalnieje, bo boli mnie głowa, cały dzień ziewam i nic mi się nie chce
Sasayaki - 13-03-2010, 10:39
Temat postu:
Bo drzewa muszą zostać wycięte... Ok są chore, zawadzają o linie elektryczne a wiśnie dziczeją, ale i tak mi smutno...
moshi_moshi - 13-03-2010, 13:39
Temat postu:
Jeżu, jak mnie się NIC nie chce...
GoNik - 13-03-2010, 17:23
Temat postu:
Radosnych przygód z netem część kolejna, czyli czekamy do poniedziałku, aż technik przyjdzie po raz drugi. A w międzyczasie staramy się nie kląć na spontaniczne resety modemu w mocno losowych momentach.
BOReK - 14-03-2010, 12:13
Temat postu:
Po co człowiek wraca po trzeciej do domu i wstaje przed siódmą, udając się na kolokwium o godzinie ósmej? No jak to? Żeby dowiedzieć się, iż kolokwium zostaje przełożone, a później wręcz całkowicie zniesione! To się wyspałem za wszystkie czasy...

Przynajmniej tyle mam rewanżu, że poprawkę z matmy w naszej grupie zaliczyły tylko cztery osoby, w tym dwie po moich korkach. Macie za swoje, nieuki, miłej zabawy na komisyjnym.
Keii - 14-03-2010, 14:04
Temat postu:
Papierkowa robota strasznie mnie irytuje, szczególnie kiedy po wydrukowaniu i uzupełnieniu ręcznie wszystkich pół okazuje się na przykład, że "estimated time of graduation" to nie miesiąc obrony, tylko 30.09.
zonk486 - 14-03-2010, 16:33
Temat postu:
bo nie mogę znaleźć telefonu za złotówkę w w najmniejszej taryfie z dostępnych w Play Mixtura. Według tego, co mi mówili sprzedawcy w Piotrkowie Trybunalskim jak i w Krakowie, prawdopodobieństwo znalezienia czegokolwiek jest równe znalezieniu życia na Marsie.
Koranona - 14-03-2010, 16:45
Temat postu:
Bo jutro poniedziałek. A dla tych, którzy nie zrozumieli dramatyzmu sytuacji powtarzam, BO JUTRO JEST P-O-N-I-E-D-Z-I-A-Ł-E-K!
Tren - 14-03-2010, 16:58
Temat postu:
Koranona, nie macie rekolekcji?

Bo ja będę jutro miała wolne... tyle, że będę pisać pracę na ustną maturę, za którą bardzo mi się nie chce brać (bo ja chce odpocząć!) - to tak, żeby pozostać w temacie.
Koranona - 14-03-2010, 17:06
Temat postu:
Rekolekcje nie przeszkadzają niestety w egzystowaniu lekcji. W jednej szkole skrócone, w drugiej pozostają niewzruszone.
Tren - 14-03-2010, 17:10
Temat postu:
W takim razie przyjmij wyrazy współczucia.

*dostajesz żelka na pocieszenie*
Sasayaki - 14-03-2010, 20:32
Temat postu:
Cytat:
Bo jutro poniedziałek. A dla tych, którzy nie zrozumieli dramatyzmu sytuacji powtarzam, BO JUTRO JEST P-O-N-I-E-D-Z-I-A-Ł-E-K!

Co racja to racja... W dodatku wen, tyyyyle wena, niestety niewłaściwie ulokowanego. A wczoraj nakłamałam znajomej malarce TT-TT ale jak tu powiedzieć, że już nie rysuję, najwyżej bazgrolę po zeszytach bo mi to nie wychodzi w ogóle...
0rdi - 15-03-2010, 11:32
Temat postu:
Bo się nie udało i trzeba próbować znowu w czwartek. grrr.
Sasayaki - 15-03-2010, 17:00
Temat postu:
Bo podchwytliwe pytania są zue...
Alex Ashtray. - 15-03-2010, 17:19
Temat postu:
Bo muszę iść do szkoły jutro ;x
Momoko - 15-03-2010, 18:52
Temat postu:
Bo Kobieta W Ciąży, niech mnie awrhhh....
W zasadzie ciąża to nic. Niech ma dwie, czy trzy wedle uznania, ale z dala ode mnie. W zasadzie w dziewoi humorki czy inne ciekawostki około przyrodnicze jeszcze się nie odezwały, i ciąża jest tylko dodatkowym argumentem za przetrzymaniem jej przez tydzień u nas na stancji bo to, tamto i siamto...
Co przeszkadza, to wyjątkowa niekompatybilność moja i jej, to, że muszę zakładać słuchawki, kiedy je w pokoju obok, że beka aż trzęsą się ściany i że na prawdę, w tym domu robi się ostatnio zbyt głośno. Że zużywa mój prąd i wodę nie pomaga.
I jeszcze pali jak smok.

Awhrr, kiedy nadejdzie ten dzień...
Agon - 15-03-2010, 20:30
Temat postu:
Bo najnowsza wersja FF świruje i zawiesza się w całkiem randomowych momentach, tak że trzeba uruchamiać menadżer zadań, żeby zamknąć okno =='
Amarth - 15-03-2010, 21:52
Temat postu:
Bo kot nienajlepiej zniósł narkozę.
Bo się martwię.
Bo trzeci dzień pod rząd boli mnie głowa.
Bo generalnie jestem poddenerwowana i tylko dzisiaj wybuchłam już dwa razy, klnąc przy okazji jak pijny szewc.
Keii - 16-03-2010, 15:49
Temat postu:
Bo stresuję się przed jutrem strasznie, a na dodatek boli mnie głowa.
Na szczęście jeszcze tylko jeden dzień i spokój do sierpnia.
0rdi - 16-03-2010, 18:34
Temat postu:
Bo mój wewnętrzny leń powtarza wciąż nie rób nic, a najlepiej to się połóż i nie mogę mu się oprzeć. A tyle rzeczy do zrobienia, tyle obowiązków.
Mononoke - 16-03-2010, 19:24
Temat postu:
%$@@^$# śnieg. Oddam pół wątroby, żeby wreszcie była wiosna - poświęcę się. Zamknęli mi basen, bo są jakieś rury pozatykane i powiedzieli, że to może potrwać nawet parę miesięcy (no, żesz, ile można rury przetykać?) Bo aerobiki są tylko co dwa tygodnie, a ja już takie przyjemne piątki sobie zaplanowałam. Bo dziś zajęcia skończyłam o 19, jestem zmęczona, zmarznięta i zła. Ostatni wykład był taki, że... miałam ochotę rzucić w profesora numerkiem od szatni. Wrrrr....
pestis - 17-03-2010, 15:20
Temat postu:
Bo moja kotka... :((
Dom bez kota, to nie dom :|. Szczególnie mój.
Agon - 17-03-2010, 23:30
Temat postu:
Bo po nałożeniu na siga kolejnej warstwy tekstury okazuje się, że waży za dużo, aby go wrzucić na forum - a po zapisaniu go w PNG-8 przezroczystość diabli biorą. Prych.

Poza tym cały dzień boli mnie głowa.
Hisayo - 18-03-2010, 22:01
Temat postu:
NIENAWIDZĘ BLOGSPOTA. NIENAWIDZĘ.
Cholernie długi post mi skasowało! Musiało, no! PRYCH!!!
Easnadh - 18-03-2010, 23:35
Temat postu:
Bo fakt nieobecności na jednych zajęciach równał się temu, że nikomu z mojej grupy (z którą jestem razem już 3 rok, haha) nie wpadło do głowy, żeby mnie wpisać do jakiejkolwiek mniejszej grupki do podziału tekstu do tłumaczenia, co miało taki skutek, że dzisiaj prawie 4 godziny spędziłam tłumacząc cały cholerny tekst o drzewkach bonsai. Od dzisiaj nienawidzę drzewek bonsai. Jeśli dodamy do tego jedne, jedyne zajęcia, seminarkę na 13, która rozwala mi caaaluuutki dzień i zmusza do zostawania w środę na noc w Wałbrzychu (co mi niezmiennie i niezmiernie podnosi ciśnienie), to fakt, że przetłumaczyłam to cholerstwo bez rozwalenia czegokolwiek można nazwać małym Easiowym cudem.

A jutro muszę znowu iść się mordować z tym bachorem (a najpierw przygotować materiał na korki). Jeśli DALEJ i ZNOWU nie będzie mi umiał mebli i pomieszczeń w domu, to mnie na pewno szlag jasny trafi i nie wiem, co mu zrobię.
Agon - 19-03-2010, 17:03
Temat postu:
!@3#$5%^&*, bo facet ZNOWU przełożył jutrzejsze korki z historii na niedzielę (oczywiście nie podał powodu, dla którego musiał to zrobić, bo po co), a jutro mam jeszcze zajęcia z matmy, i tym sposobem zamiast zwalonego jednego dnia przez jeżdżenie po całym mieście autobusami, które w weekendy jeżdżą co godzinę, mam zwalony cały weekend.
Asthariel - 19-03-2010, 19:14
Temat postu:
Bo dowiedziałem się, że niektórzy nie znają słowa sarkazm, przez co gdy gadam jakieś głupoty ze śmiertelnie poważną miną, oni biorą to na poważnie. Szlag, muszę sobie wyhodować jakieś normalniejsze poczucie humoru.
Majo-san - 19-03-2010, 19:26
Temat postu:
Asthariel, ubolewam razem z Tobą, zdarza mi się to coraz częściej.
A ja po raz pierwszy w temacie: Bo *piiii* sprawdzian z fizyki.. jeszcze nie zdarzyło mi się na fizyce być taką zdenerwowaną.
Nanami - 19-03-2010, 21:54
Temat postu:
Bo prrryyych. Przerzucam się na moją nową życiową filozofię "miej wszystko gdzieś", wyjdzie mi to na zdrowie. I zostanę lotosem, o.
Vodh - 20-03-2010, 03:10
Temat postu:
Głupie zmarnowanie potencjału jednej postaci i jednej organizacji zepsuło mi wszystkie wrażenia z najbardziej epickiego odcinka najbardziej epickiej serii ever. Szlag.
pestis - 20-03-2010, 12:15
Temat postu:
Bo wierrrrtara (w tym miejscu pozdrawiam sąsiada, który psuje mi piękną sobotę). Pff.
Do tego kojący dźwięk wiercenia, przypomniał mi, że w najbliższym czasie muszę iść do dentysty.
Mirror - 21-03-2010, 10:19
Temat postu:
Bo jadę dziś na tą cholerną wycieczkę. Jak ja przeżyję bez komputera... Jak ja przeżyję bez komputera... A co ważniejsze, jak ja do cholery przeżyję bez Gilberta?!
5 dni to za długo. Nigdy więcej na nic takiego się nie zgłoszę.
krew_na_scianie - 21-03-2010, 12:44
Temat postu:
Bo dzisiaj zabieram się za pisanie ostatniego rozdziału magisterki. Jak mi się nie chce.. I ten ból braku wizji dobija mnie jeszcze bardziej!
Bezimienny - 21-03-2010, 14:02
Temat postu:
Bo wspaniale jest być obudzonym po to by wysłuchać radosnych wiadomości ==
Morg - 21-03-2010, 17:09
Temat postu:
Niech to szlag i wszyscy diabli. Jest źle.
Momoko - 22-03-2010, 00:42
Temat postu:
... Studentka T. z relacji międzyludzkich dostaje ndst. bez możliwości poprawy. Tak to jest - chociaż wiem, że charakter mam taki a nie inny, to jakoś mnie to nie drażni, bo mogę nad nim pracować. Ale w pewnym momencie, gdy na scenę wkracza osobowość, trafiam na ścianę nie do przebicia. I się, kurczę, rozsypuję. Z fajerwerkiem.
Enevi - 22-03-2010, 00:51
Temat postu:
Bo #$%^&&%& zamrażalnik...
GoNik - 22-03-2010, 17:35
Temat postu:
Chcę środy. Tak po prostu ŻĄDAM ŚRODY. W trybie natychmiastowym.

I gwoździka w czerep, bo mi zaraz łeb rozsadzi.
Sasayaki - 22-03-2010, 19:44
Temat postu:
Bo buuu, jutro kolos. Ja chcę świąt!
0rdi - 22-03-2010, 23:18
Temat postu:
Bo jak zwykle obudziłem się po czasie i przespałem niedzielny koncert Happysad'u...
Nanami - 23-03-2010, 14:17
Temat postu:
Bo boli mnie głowa, gardło, mam zatkany nos, kicham i w ogóle. Wredna, zua wiosna. Nie mogłaś poczekać z ta choroba tygodnia albo dwóch?! Kich i prych. Ale nie dam się.
Sasayaki - 23-03-2010, 16:39
Temat postu:
Cytat:
Bo buuu, jutro kolos. Ja chcę świąt!

I co?! Stresowałam się na darmo. Jak się zapowiada kolokwium dwa tygodnie wcześniej, to naprawdę można by je przygotować! I tak przedemną kolejny tydzień stresu... Nienawidzę teorii poznania!!!

A, i jeszcze: przeżyłam dziś najnudniejszy wykład w życiu. Półtora godziny ględzenia o arystokratach i jakie to kiedyś były dworskie obyczaje, pytania kolegi z długimi włosami o płeć, mówienie mu że ładna by była z niego cyganka (jest blondynem) i zapewnianiu że się gustuje w dziewczętach (po co?), a sensownych informacji raptem strona zeszytowa- moim szerokim pismem w dodatku. Nienawidzę teorii poznania!!!
Hisayo - 23-03-2010, 16:53
Temat postu:
Bo jutro środaaaaa...
Nie kocham, nie lubię śród, bo są ble. Mamy najwięcej lekcji, w tym religię, matematykę i dwa WFy. Nie lubię śród.
Tren - 23-03-2010, 20:12
Temat postu:
Bo ryż może być zły. Następnym razem jak będę musiała odgrzać sobie obiad to zjem go z chlebem. Przynajmniej nie pochlapię się wrzątkiem. I nie będę musiała czekać jak głupia 40 minut, tylko po to by okazało się że ryż jest nadal twardy.
Easnadh - 24-03-2010, 19:54
Temat postu:
Bo nie lubię myć okien, zwłaszcza tych od strony gołębnika. A na dodatek to okno od mojego pokoju jest najbliżej tego siedliska zarazy. Jeśli jutro parapet będzie w innym stanie, niż tym, w jakim go dzisiaj zostawiłam, to powystrzelam dziady.

I nie lubię ściągać i wieszać firanek. Mamy stare szyny wkręcone w sufit, co oznacza wspinanie się po drabinie, trzymanie rąk w górze i użeranie się ze starymi żabkami. Boli mnie kręgosłup, ręce i palce.

Na dodatek wpadłam przed chwilą na drzwi. Na kant, znaczy się. Poszła krew z dziąsła, a górną wargę będę mieć jutro opuchniętą, już to czuję. Genialny timing.

Poza tym zaczyna mnie boleć gardło. Cała nadzieja w tym, że moje i Nanamisiowe moyashimony zaczną się zwalczać nawzajem i wyginą. Bo jeśli się zaprzyjaźnią i razem ruszą na podbój Krakowa, będzie niewesoło.

Plus dodatek: potrzebuję materiału do referatu o Nabokovie, głównie o jego twórczości. Drogie panie bibliotekarki: NIE jego wykładów o literaturze rosyjskiej. NIE jego autobiografii. NIE jego biografii ciężkiej jak cztery cegły (tak, ja te wszystkie książki targałam, zanim ich w spokoju nie przejrzałam i nie przekonałam się, że nie ma tam nic interesującego dla mnie). Skończyły mi się w sumie opcje. Zostaje net. Wykładowczyni mnie zatłucze.

A jeszcze tak całkiem gratisowo: za miesiąc mam oddać pracę seminaryjną, a nawet nie mam cholernego pomysłu na temat.
Harpagan - 24-03-2010, 22:12
Temat postu:
Bo się nieszczęśliwie zakochałem.

Bo muszę wstać jutro o 5 rano, żeby dojechać do szkoły.
Melmothia - 25-03-2010, 18:14
Temat postu:
Bo mi się nic nie chce. Przeraźliwie mi się nie chce. Tak bardzo mi się nie chce, że nawet pójście spać wydaje się bezcelowe. Chyba powinnam poważnie zacząć się zastanawiać nad jakimiś formami medytacji albo coś.

I muszę jeszcze napisać maila do profesora z przypomnieniem, żeby przesłał mi namiary na materiały, o których rozmawialiśmy.
Sucharek - 25-03-2010, 18:34
Temat postu:
Bo ludzie są totalnie nieuprzejmi i mnie wkurzają. -.-
Dzisiaj w szkole nauczycielce od angielskiego spadły płyty CD do nauki języka, kulturalnie się cofnęłam i je podnosiłam. Kobieta w tym czasie zaczęła się na mnie drzeć na pół korytarza (to nie jest przenośnia, wszyscy się odwrócili) "Uważaj, bo je porysujesz!"

Bo ludzie są totalnie samolubni.
Salva - 25-03-2010, 19:35
Temat postu:
Bo nienawidzę ludzi, i powoli chyba psów też. I TAK teraz MAM traumę. Chcę na bezludną wyspę...
0rdi - 25-03-2010, 20:45
Temat postu:
Bo udostępnienie komuś innemu mojego laptopa kończy się jak zwykle dobrym przemeblowaniem. Z 10 ikonek na pulpicie mam go zawalone 3/4. Z marnego gg zwanego nowym na komputerze mam gg10, które jest jeszcze marniejsze. A myślałem, że już się nie da. Zmieniono mi przeglądarkę domyślną oraz skasowano niezapisaną listę w winampie.
Czy komputer osobisty nie może pozostać osobistym? Każde udostępnienie musi się kończyć takim armagedonem dla mojego wewnętrznego pedanta gdzie wszystko musi mieć swoje miejsce, nawet jeśli chodzi o pulpit?

Poza tym marny dzień w szkole nie musi być najgorszym dniem w tym tygodniu. Jutro ma być gorzej. Dajcie weekend!
Majo-san - 25-03-2010, 20:55
Temat postu:
Właśnie daj ktoś weekend, bo ja też nie wyrobię. Jutro jedna z najgorszych lekcji, czyli chemia, a jeszcze nauczycielka będzie oddawała sprawdziany i pluła na nas (dosłownie, chodzi po klasie i robi deszczyk) po wsze czasy.
Loko - 26-03-2010, 14:35
Temat postu:
Bo Słońce, Słońce i jeszcze raz SŁOŃCE. Mam dość - jest jasno, gorąco, nie da się oddychać. Zabijcie mnie, błagam.
Serika - 26-03-2010, 14:51
Temat postu:
Nie będziemy zabijać, w weekend ma się pogoda pogorszyć :P

A żeby było na temat: bo wszystko.
Anonymous - 26-03-2010, 14:57
Temat postu:
Kurcze, bo tak się zapatrzyłem na jedną dziewczynę, że o mało bym pod samochód nie wlazł.

Ech ta wiosna.
BOReK - 26-03-2010, 17:52
Temat postu:
Spoko, chłopaki na placu budowy ładują się cały czas pod wszelki ciężki sprzęt. ;]

Fajne jest to, że dzisiaj nareszcie pracowałem równe osiem godzin jak normalny człowiek. Zamiast jednak pójść potem na ciekawy wykład wolałem pojechać do domu na normalny obiad (co było miłe), a teraz się nudzę (co nie jest miłe).
korsarz - 26-03-2010, 18:23
Temat postu:
Bo sezon palenia w piecach niestety się nie skończył, w związku z czym mój pokój uległ przed chwilą skażeniu bliżej nieokreśloną bronią chemiczną... Cały pokój w dymie. A jak mówię ojcu, że palenie plastikiem to zły pomysł, to słyszę, że przesadzam...
Mara - 27-03-2010, 00:55
Temat postu:
Łykend. Mam robotę. Kurczę, głupio.
Vodh - 27-03-2010, 01:06
Temat postu:
Cytat:
Łykend. Mam robotę. Kurczę, głupio.


Głowa do góry. Nie wiem, jaką masz robotę - ja mam w łykendy od września zawsze tup tup do pracy, więc więcej czasu dla siebie mam w środku tygodnia. Tak czy inaczej <5>, głowa do góry, idzie się przyzwyczaić (a jeżeli okaże się, że masz po prostu coś co musisz zrobić w łykend to powiem tyle - nie marudź :D:D:D)
pestis - 27-03-2010, 10:59
Temat postu:
Bo mam już dość wrażenia, że mieszkam razem z sąsiadami.
Z jednej strony dwójka bachorów zaczyna dzień od zabawy jakimiś urządzeniem, które jak co rano wygrywa w kółko tę samą idiotyczną melodyjkę. Po melodyjce przychodzi czas na trochę krzyków, po krzykach na trochę płaczu, który prędzej czy później przeradza się w to dziwne COŚ (pisk? ryk? skowyt?), mogące z powodzeniem robić za ścieżkę dźwiękową do Egzorcysty. Do wszystkich rodziców przyszłych lub obecnych - metoda " a niech się dziecko wypłacze" jest ZŁA. Bardzo zła. Bardzo bardzo zła.
No ale przecież zostaje jeszcze sąsiadka z góry. Ja naprawdę jestem jej niezmiernie wdzięczna za to, że troszczy się o moją sferę duchową i bombarduje mnie jakimiś ariami ze swoich, jak podejrzewam całkiem sporych głośników, ale gdybym chciała mieć coś więcej do czynienia z kulturą wysoką, poszłabym sobie np do opery. SAMA. Nikt mi w moim ukulturalnieniu nie musi pomagać. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że prędzej czy później muzyka poważna zaczyna się jej nudzić i włącza jakieś kubańskie rytmy. Ciągle te same piosenki. W kółko. Do znudzenia.

Idę szlochać w kąt.
moshi_moshi - 27-03-2010, 18:05
Temat postu:
Jestem zmęczona, zła, głowa mi pęka, a ludzie to większości dzicz... To nie był zbyt udany dzień.
Asthariel - 28-03-2010, 09:01
Temat postu:
Będziecie się śmiać, ale...

Przestawiłem budzik nie w tą stronę co trzeba...
BOReK - 28-03-2010, 09:01
Temat postu:
Plany pojechania na wcześniejszy lektorat zepsuła nieoczekiwana zmiana czasu! Teraz trzeba jechać na późniejszy i siedzieć do drugiej, szlag by to. :D
wa-totem - 28-03-2010, 11:37
Temat postu:
Bo OSZYWIŚCIE jakimś żałosnym antyklerykałom przyszło do głowy urządzać bieg przełajowy i totalnie zablokować centrum miasta. Generalnie mam obie strony barykady GUEMBOKO w poważaniu, ale dziś efekt był taki że najpierw zmarnowałem pół godziny w korku, tylko po to by trafić na objazd i po godzinie wrócić do punktu wyjścia, znaczy - wyjazdu. I teraz zamiast mieć zrobione co chciałem i święty spokój, mam rozwalony plan dnia. Wszystko przez kilku idiotów którym zachciało się biegać, i kilku idiotów w ratuszu którzy postanowili się na to zgodzić... zapewne "for teh lulz".

GRRRRRRRRRRR.
moshi_moshi - 28-03-2010, 12:57
Temat postu:
Cytat:
Przestawiłem budzik nie w tą stronę co trzeba...

Tu się nie ma co śmiać, można za to zazdrościć!

Mam tyyyyyyyyle do zrobienia i ZERO chęci...
Vodh - 29-03-2010, 01:50
Temat postu:
Bo w idiotyczny sposób rozwaliłem sobie moje drugie ulubione słuchawki. Szlag i zaraza.
Mirror - 29-03-2010, 07:53
Temat postu:
Bo po jaką cholerę wstawałam dziś tak wcześnie skoro ten cholerny autobus był i tak zepsuty? I dopiero po godzinie samotnego stania na przystanku poinformował mnie o tym jakiś uczynny chłopiec jadący na rowerku do szkoły.
BOReK - 29-03-2010, 11:13
Temat postu:
Bo niezapowiedziane trasy są zue, chociaż po ładnych drogach. Całe dwa lub trzy dni mam teraz rozwalone =_=. Za to zamierzam mieć od czwartku wolne i niech się idą popluskać. Zmieniam robotę gdy tylko coś się nadarzy, a usilnie się o to staram.
Morg - 29-03-2010, 14:50
Temat postu:
Szlag, nawet mnie moyashimony dopadły. Czuję się zwyczajnie paskudnie.
Agon - 29-03-2010, 17:54
Temat postu:
Bo muszę sobie sama zrobić obiad. Niechcemisiem, czasochłonne to. No, ale taka jest cena świętego spokoju w domu - coś za coś...
Hisayo - 29-03-2010, 19:33
Temat postu:
Bo niekocham mojej polonistki. Spawozdanie z wycieczki, w dodatku tej, na której mnie nie było... Prych.
Salva - 29-03-2010, 20:23
Temat postu:
Bo niech to szlag, emo cholerne się tnie. Dzień bez cięcia to dzień stracony proszę Państwa. Jak nie wafelkiem od loda to żyletką, a jakże, pełny serwis. Mało mi było łyżki i saperki... I przez wszystko mam notorycznie niesprawne dłonie, to mnie WKURZA.
moshi_moshi - 29-03-2010, 20:40
Temat postu:
Salva... wafelkiem od loda?!
Tren - 30-03-2010, 12:06
Temat postu:
Bo zmęczona jestem. A to dopiero połowa lekcji.

I noga mnie boli. To pewno przez ten wczorajsze ćwiczenia. Gimnastyki się musiało naszej wuefistce zachcieć. Grrr...

Bo dzisiaj mam jeszcze w perspektywie angielski i naukę histori. Nie chcę! Nie chcę! Nie chcę!

A jutro sprawdzian, brak basenu i przewidywany późny powrót do domu. Jakim cudem ja mam być przytomna przy rozmowie o mojej maturze? Nie wiem. Ale będę musiała.
Keii - 30-03-2010, 15:11
Temat postu:
Bo nasza kochana pani dziekan, która ponoć nie zarządziła godzin dziekańskich od początku swojej kadencji oczywiście w dalszym ciągu pozostaje głucha na prośby samorządu studenckiego. Tym samym jutro siedzę na uczelni do 17:45 (w najgorszym wypadku 19:45) i wracam do domu w czwartek wieczorem :|
0rdi - 30-03-2010, 20:19
Temat postu:
Bo jutrzejszy dzień przewyższa chyba poprzedni tydzień pod względem sprawdzania mojej wiedzy. Do pierwszej w nocy jak się wyrobię z materiałem to będzie dobrze.
Tren - 31-03-2010, 03:57
Temat postu:
Bo ból brzucha, który dostałam wieczorem i który zbagatelizowałam teraz mnie morduje. Jak kładłam się spać było jeszcze w miarę w porządku i nie przewidywałam, że obudzę się jakieś dwie godziny później ze zbuntowanym żołądkiem. W dodatku domowe sposoby leczenia, tym razem nie zdały egzaminu i mimo porcji leczniczej nalewki i mięty, nadal czuję się potwornie. A ponieważ żołądek boli mnie zbyt mocno, żebym mogła zasnąć to jestem jeszcze zmuszona zarywać noc i trwać wraz z niekończącymi się sensacjami żołądkowymi...

Buarghh... po prostu koszmar!
Loko - 31-03-2010, 14:26
Temat postu:
Bo wczoraj koło ósmej położyłem się "na chwilę", zostawiając włączonego IRCa i wszystkie komunikatory. Obudziłem się rano...
Enevi - 31-03-2010, 19:05
Temat postu:
Bo koło zapowiedziane na... 2 dni przed?

Kochamy młodych magistrów...
0rdi - 31-03-2010, 21:11
Temat postu:
Bo jutro trzeba wstać o 5;40. Yeah! Marzę o takich pobudkach.
Agon - 01-04-2010, 00:20
Temat postu:
Bo jest JUŻ kwiecień :( Jeszcze tylko miesiąc, TYLKO miesiąc...
Asthariel - 01-04-2010, 11:14
Temat postu:
Złość mi przeszła przez noc, ale...

Wczoraj zostałem zmuszony o 20 do mycia podłogi w pokoju, i zamiatania kurzu z mebli. Nieludzkie!
Hisayo - 01-04-2010, 12:52
Temat postu:
Bo jest nuuuudno, boli mnie gardło a poza tym zeżarłam wszystkie sucharki i jestem głodna. Cierpię~
Avalia - 01-04-2010, 13:01
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo jest JUŻ kwiecień :( Jeszcze tylko miesiąc, TYLKO miesiąc...
Rozumiem, że mamy ten sam problem ale ja się chyba mniej stresuję, będzie dobrze ^^
Bo za tydzień trzeba wszystko oddać na ustną maturę z polskiego a ja w lesie T____T
Mirror - 01-04-2010, 19:12
Temat postu:
Bo byłam na tyle zdolna by myjąc naczynia, przetrzeć szklankę ręką i niechcący odłamać kawałek szkła rozwalając sobie dłoń. Prawą. Jestem praworęczna. A dużo warstw bandażu uniemożliwia mi nawet normalne korzystanie z komputera. Muszę robić wszystko kilka razy wolniej, lewą ręką.
Easnadh - 02-04-2010, 09:51
Temat postu:
ŚNIEG. No... Po prostu... <speechless>
IKa - 02-04-2010, 10:10
Temat postu:
Jakby mało było wszystkiego, to na dobicie za oknem jest TO: http://i137.photobucket.com/albums/q234/Irtha/PICT4150.jpg

Borsko.
Amarth - 02-04-2010, 10:13
Temat postu:
Bo już czwarta osoba w rodzinie złapała wiosenne przeziębienie. Ja. Niech cię licho, wiosno!
Anonymous - 02-04-2010, 10:57
Temat postu:
IKa napisał/a:
Jakby mało było wszystkiego, to na dobicie za oknem jest TO: http://i137.photobucket.com/albums/q234/Irtha/PICT4150.jpg

Borsko.


To samo u mnie, choć akurat ja mam dokładnie odwrotne podejście...

coby nie oftopycz - przeziębienie, urde. Cudowna ta wiosna ==
Agon - 02-04-2010, 11:51
Temat postu:
Bo monitor padł, Windows padł. Dobrze, że mieliśmy zastępczy monitor (i cholera mnie bierze, bo nie mogę się przyzwyczaić do nowej rozdzielczości) i że dało się odratować najważniejsze dane z dysku C (prezentacja maturalna! fanarty! fotoszopowe twory!). A teraz czeka mnie instalowanie WSZYSTKIEGO od nowa, argh ;_;

Edit: Nie... właśnie sobie uświadomiłam, że straciłam WSZYSTKIE niestandardowe czcionki... Idę się pociąć... ;______;
wa-totem - 02-04-2010, 12:38
Temat postu:
IKa napisał/a:
Jakby mało było wszystkiego, to na dobicie za oknem jest TO: http://i137.photobucket.com/albums/q234/Irtha/PICT4150.jpg

Borsko.

IKuś, ale to wygląda prześlicznie *__*

Ja też mam z deczka dość zimy, ale lepsze to niż zapowiadana dla wawy plucha... oby się synoptycy w języki gryźli :)
Salva - 02-04-2010, 19:27
Temat postu:
Uhuhu, znaczy jednak na Boże Narodzenie śniegu niet, za to w ramach rekompensaty na Wielkanoc...

Bo deszcz cholera, psia jego mać.
Easnadh - 03-04-2010, 11:35
Temat postu:
Bo to, że miałam dzisiaj 3 koszmary, jeden za drugim, wcale nie pomogło mi się wyspać. Wybudziłam się z pierwszego, zasnęłam, śnił mi się dalej. Jakieś świnie (albo świnia, mordercza), szczury (btw. we śnie okazało się, że Washington Irving śmiertelnie bał się szczurów; literatura amerykańska już mi się na mózg rzuca...) w reklamówce z bułkami serowymi, plus moja myśl, że boże, sama je tam wrzuciłam, a jak będę głodna, to co zrobię, przecież nie zjem już tych bułek, ale jestem głupia... Okej, wybudziłam się i z tego, skupiłam się porządnie, żeby mi się dalej nie śnił i co? I okazało się, że wpadłam z deszczu pod rynnę, bo śniło mi się, że Amerykańce chcą zrobić wersję live action "NANY", a główną bohaterkę (Nanę, nie Hachi) ma zagrać ta dziewucha, której imienia nie pamiętam, a która gra Bellę w sparklających wąpierzach. Ugh.

Ogólnie jestem dzisiaj wymęczona i nie do życia =='
Crofesima - 03-04-2010, 17:06
Temat postu:
Bo to po prostu nie są najlepsze święta pod słońcem.
Loko - 04-04-2010, 10:57
Temat postu:
Bo mnie obudzili na śniadanko wielkanocne. Określiłbym bym je tak samo jak to wczoraj zrobił Ponury, ale nie wypada.
Tohunga - 04-04-2010, 11:52
Temat postu:
Loko napisał/a:
Bo mnie obudzili na śniadanko wielkanocne. Określiłbym bym je tak samo jak to wczoraj zrobił Ponury, ale nie wypada.


+ to, że dzień się dopiero zaczyna, a już wiem, że będzie zmarnowany. Oczywiście moja obecność jest obowiązkowa na wszystkich "imprezach rodzinnych" gdzie większość ludzi nie jest moją rodziną i maja mnie głęboko w...
Mai_chan - 04-04-2010, 12:58
Temat postu:
Bo mi ogólnie źle
Tren - 05-04-2010, 20:22
Temat postu:
Bo znowu źle się czuję, choć tym razem to nie wina żołądka. Widać taki mój los, że muszę cierpieć.

Poza tym mam od metra roboty, której nie udało mi się zmniejszyć przez święta. Argh... jest źle.
Mara - 05-04-2010, 20:24
Temat postu:
Mniej egzystencjalnie:
Od dziś wiem już co to znaczy "tani ręcznik". Po kąpieli brunatne kłaczki miałam wszędzie, slang it.
0rdi - 06-04-2010, 00:00
Temat postu:
Tren napisał/a:
Poza tym mam od metra roboty, której nie udało mi się zmniejszyć przez święta. Argh... jest źle.


Nie przejmuj się, nie jesteś sama. Poza mną znajdzie się pewnie jeszcze parę osób, które mają takie samo uczucie. : )
Tren - 06-04-2010, 11:26
Temat postu:
0rdi napisał/a:
Tren napisał/a:
Poza tym mam od metra roboty, której nie udało mi się zmniejszyć przez święta. Argh... jest źle.


Nie przejmuj się, nie jesteś sama. Poza mną znajdzie się pewnie jeszcze parę osób, które mają takie samo uczucie. : )


Dziękuję za słowa pocieszenia, o dobry człowieku.


I żeby pozostać w temacie. Bo niestety, nie tylko ja teraz cierpię.
Mirror - 06-04-2010, 18:40
Temat postu:
Bo umarłam. Po raz kolejny w ciągu dwóch dni.
I pomimo pomysłu na rysunek nie mam siły, żeby się zabrać.
Agon - 07-04-2010, 17:37
Temat postu:
Bo nie mam Internetu na swoim komputerze, nie mam Internetu, Internetu, aaargh. Po kolejnym formacie (2. w ciągu jednego tygodnia, khyy...) i ponownym zainstalowaniu karty sieciowej i oprogramowania Windows jej nie wykrywa >_> Póki co jestem zdana na iPoda i komputer rodziców, który nie ma podłączonych głośników (taak, piątkowy odcinek DRRR!! sobie poczeka na obejrzenie...).
Asthariel - 07-04-2010, 19:54
Temat postu:
Może jestem nienormalny, że akurat coś takiego mnie złości, ale...

Jestem najstarszy, mam piątkę rodzeństwa, 4 siostry i brat. Właśnie się dowiedziałem, że wkrótce będzie siódme dziecko, za tydzień będzie wiadomo, jakiej płci.
Naprawdę miałem ochotę palnąć coś w stylu "Czy antykoncepcja to grzech", czy "słyszałaś o kalendarzyku małżeńskim", czy "zamierzasz dobić do ósmego przed czterdziestką", ale cudem się powstrzymałem. Chyba władowałem za dużo punktów w samokontrolę przy tworzeniu postaci.
Tren - 07-04-2010, 19:59
Temat postu:
Złej passy ciąg dalszy. Dziś rano odkryłam, że (kolejna) ósemka postanowiła mi wyrosnąć. Prawdopodobniej zaczęła już wcześniej, ale że przez ostatnie dni żyłam na prochach to nie zauważyłam. Oh, joy. Ja naprawdę nie potrzebuję, żeby moja mądrość manifestowała się tak dobitnie.

Poza tym nic mi się nie chce, a powinnam się uczyć historii.
Majo-san - 07-04-2010, 20:24
Temat postu:
Tren napisał/a:
Poza tym nic mi się nie chce, a powinnam się uczyć historii.

Witaj w klubie. :( Poza historią: aaaaaa co za ludzie!!!!
Sucharek - 07-04-2010, 20:30
Temat postu:
To widzę, że nie tylko ja mam taki zapał do jutrzejszej historii. Poza tym ostatnio ciągle łapię przeziębienia, więc siedzę sobie teraz, cały czas prycham i ciągam nosem, a głowa tak mnie boli, że nie mogę nią ruszać. A jutro zapowiada się "przemiły" dzień w szkole z masą kartkówek.
Hisayo - 08-04-2010, 18:07
Temat postu:
Bo widocznie jedzenie jest grzechem śmiertelnym. Zanotuję sobie, żeby nie zaglądać do lodówki, zanim nie będę miała swojej własnej, najwłaśniejszej na świecie. I bo coraz częściej myślę sobie, jakby to było fajnie już skończyć szkołę, zacząć studia i MIEĆ WŁASNE MIESZKANIE. Nawet własny pokój działa mi na nerwy. Argh.
Nao - 08-04-2010, 20:24
Temat postu:
Nic mi się nie chcę, a mam masę rzeczy do zrobienia, argh! Mam mnóstwo nauki na jutro, a za nic nie mogę się zabrać, nie wspominając już, że mam też spory test do przeczytania (tak, tak, również na jutro). Na dobicie samej siebie, nie mogłam w nocy spać i teraz jestem wybitnie niewyspana, a pewnie znowu sobie posiedzę do późna >.>
Salva - 09-04-2010, 21:23
Temat postu:
Bo bardzo nie lubię tracić danych, bardzo. Zwłaszcza przez własne zidiocenie.
Loko - 12-04-2010, 15:12
Temat postu:
Dzisiejszy dzień był dobijający. Zacznijmy od początku.

Z samego rana dowiaduję się że powinienem mieć białą koszulkę - na znak żałoby z powodu śmierci prezydenta. Oczywiście nie miałem, bowiem nie jestem jednym z ludzi, którzy wpadają w niedzielę z nudów do szkoły i czytają tablicę ogłoszeń. Większa część szkoły dowiedziała się w kościele, do którego nie chodzę. Poza tym chyba coś przegapiłem, bo przez całe moje życie wydawało mi się że na znak żałoby nosi się czarne odzienie.

Religia. Siostra uznała, że śmierci prezydenta można było się spodziewać z powodu znaków, jakie przesłał nam Bóg. Konkretnie chodzi o jeden - śmierć papieża w 2005 r. Bowiem on także był polakiem, również służył narodowi i umarł w okolicach Wielkanocy. I wszystko jasne. Następnie dodała że prezydent i reszta zmarłych są następnymi ofiarami zbrodni katyńskiej i Bóg spowodował ich śmierć aby naród bardziej się jednoczył*. Cóż...

Apel. Najpierw przybliżono nam zbrodnię katyńską, używając terminów których znaczenia nie zna połowa trzecich klas oraz wszystkie pierwsze i drugie. Końcówka tego wywodu była epicka:

- ...ostatni przywódca związku radzieckiego, Michaił Grobaczow...

Następnie pani dyrektor poruszyła tematy bardziej świeższe. Starała się grać naprawdę poruszoną, wyszło jakby była pijana. Treści wypowiedzi nie komentuję, bo jako jedyna miała sens. W przeciwieństwie do samego apelu. Nie powinien on być zorganizowany w gimnazjum, głównie z powodu publiki - blisko cztery setki dzieciarów które nie potrafią zrozumieć co się do nich mówi. Na koniec zostaliśmy uraczeni wierszem - nie minęły nawet cztery dni od katastrofy, a już pojawił się artystyczny komentarz do zdarzenia. Był on pisany na podobieństwo "Warkoczyku"** Tadeusza Różewicza, z tym że był znacznie gorszy.

To chyba na tyle.

*Podczas całej śmiertelnie poważnej rozmowy (przez co komicznej) klasy gimnazjalistów, usłyszałem jedną bardzo trafną rzecz. Na pytanie Jaki jest czynnik jednoczący naród?, ktoś odparł (zapewne nawet nieświadom prawdy jaką wypowiada): Bomby

**

Spoiler: pokaż / ukryj
Tadeusz Różewicz

Warkoczyk

Kiedy już wszystkie kobiety
z transportu ogolono
czterech robotników miotłami
zrobionymi z lipy zamiatało
i gromadziło włosy

Pod czystymi szybami
leżą sztywne włosy uduszonych
w komorach gazowych
w tych włosach są szpilki
i kościane grzebienie

Nie prześwietla ich światło
nie rozdziela wiatr
nie dotyka ich dłoń
ani deszcz ani usta

W wielkich skrzyniach
kłębią się suche włosy
uduszonych
i szary warkoczyk
mysi ogonek ze wstążeczką
za który pociągają w szkole
niegrzeczni chłopcy.

BOReK - 13-04-2010, 09:19
Temat postu:
Już trzeci rok z rzędu wszystkie plany i wyobrażenia na wiosnę obracają mi się w gruz. Nawet chmury i groźba deszczu nadciągnęły nad miasto akurat w dniu, w którym zamierzałem pomajstrować solidnie przy samochodzie, bo przecież w zimie trochę dostał po tyłku. Mam tego naprawdę bardzo serdecznie dosyć.

EDIT: A Nie Mówiłem? Dodatkowo mam albo osłonę, albo cały przegub zewnętrzny do wymiany. >_>
Asthariel - 13-04-2010, 16:32
Temat postu:
Bo za dwa wypracowania z polskiego, z których byłem bardzo zadowolony, dostałem dwie tróje, a nauczyciel rzekł - "jak chcecie pisać ciekawe, niebanalne eseje, to zapisujcie się na olimpiady, na polskim macie pisać według klucza". Szlag mnie trafił. Przecież klucz oceniania jest patologią, skoro taka Szymborska mogła napisać maturę z własnego wiersza na 60%!

A jutro mam na geografii mapę fizyczną Europy, a jaszcze chciałem zgłosić się do odpowiedzi, i mieć z głowy do końca roku historię i j. niemiecki. Czeka mnie wieczór pełen kawy.
Crofesima - 13-04-2010, 19:08
Temat postu:
Cudownie.
Po raz kolejny muszę szukać mieszkania... a raczej - miejsca, w którym mogłabym żyć.
Cudownie.

Jest mi przykro.
Salva - 13-04-2010, 21:02
Temat postu:
Bo "Rok faila" serialu odcinek kolejny...
Irian - 15-04-2010, 14:36
Temat postu:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,7773782,Popioly_wulkaniczne_nad_Europa__Kolejne_kraje_zamykaja.html

Szlaaaaag, w czwartek do Bristolu lecę, hotel jest już opłacony! Za cały tydzień! Urgh. :<

Z drugiej strony, może u nas też zamkną przestrzeń i do roboty nie będę musiała iść...

Edit: prognoza na jutro w prawym dolnym rogu:

http://metoffice.gov.uk/aviation/vaac/data/VAG_1271331761.png
(kolorami są oznaczone poziomy, czerwony jest od ziemi do 6km, zielony od 6 do 10,5km, a niebieski od 10,5 do 16,5km)

Hm, coś czuję, że będzie problem z przylotem tych wszystkich delegacji na pogrzeb...

Edit again: poprzednia zarejestrowana erupcja tego wulkanu miała miejsce jakieś 200 lat temu i trwała ponad rok. O.o
Agon - 15-04-2010, 17:44
Temat postu:
Bo kochamy niesprecyzowane tematy wypracowań. Rok 1956. Fajnie, temat rzeka...
BOReK - 15-04-2010, 18:15
Temat postu:
Wątpię, by w obecnej sytuacji chodziło o coś innego, niż Poznański Czerwiec. ;]
Agon - 15-04-2010, 18:17
Temat postu:
Właśnie nie - mam opisać możliwie wszystko, ale bez Polski :|
Easnadh - 15-04-2010, 19:07
Temat postu:
Bo grrr. Wielkie, przeplatane z litanią przekleństw GRRRR.
Melmothia - 16-04-2010, 11:32
Temat postu:
Chciałam wstać wczoraj wcześniej, żeby lepiej się czuć w dzień, mieć więcej czasu i w ogóle. Efektem moich starań był tryb zombie do godziny 17. Wyszłam więc się przewietrzyć. Wróciłam jeszcze bardziej senna niż byłam przed wyjściem.

A dzisiaj obudziłam się z bólem gardła.
Anonymous - 16-04-2010, 12:17
Temat postu:
Bo sobota i projekty od rana do wieczora przeplatane wykładami.
Dziękować borowi za wifi...
Sasayaki - 16-04-2010, 17:51
Temat postu:
Fail, wycieczka-zamiast-wfowa a ja w domu, bo myślałam że przecież jest żałoba i leje do jasnej-ciasnej! Grrr, nie wszyscy są miejscowi do cholery! Miło byłoby wiedzieć o wszystkim wcześniej niż na godzinę przed zbiórką!
korsarz - 17-04-2010, 14:36
Temat postu:
Bo odtwarzacz płyt w laptopie stwierdził, że było mi za dobrze... I zaczął warczeć, tak, że gdy chcę słyszeć dialogi w oglądanym filmie, muszę podkręcać głośność na całe mieszkanie :/
Tyczek - 17-04-2010, 14:43
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Bo odtwarzacz płyt w laptopie stwierdził, że było mi za dobrze... I zaczął warczeć, tak, że gdy chcę słyszeć dialogi w oglądanym filmie, muszę podkręcać głośność na całe mieszkanie :/


Ja mam w sterownikach od toshiby takie fajne narzędzie wyciszacz CD/DVD. :)
korsarz - 17-04-2010, 14:47
Temat postu:
Tyczek napisał/a:
Ja mam w sterownikach od toshiby takie fajne narzędzie wyciszacz CD/DVD. :)

Jeśli tylko istnieje coś takiego dla Acera, to byłbym zainteresowany. O ile to faktycznie problem z oprogramowaniem, a nie ze sprzętem...
Bezimienny - 17-04-2010, 19:56
Temat postu:
Bo to był wyjątkowo nieudany dzień...
BOReK - 18-04-2010, 08:05
Temat postu:
To będzie dopiero wyjątkowo paskudny dzień. Jest taki od samej północy, już mi sponiewierał sen, a następna noc ma olbrzymie szanse być jeszcze gorsza. Tymczasem jutro trzeba od samego rana załatwić parę spraw, we wtorek to samo, od środy nowa (tutaj yay!) praca.

Jak mi całość zdarzeń zakłóci dobry start na stanowisku, to wkurzony pójdę połamać jakieś drzewka na Polu Mokotowskim. Warczę i gryzę, wyrywam napotkanym ludziom języki i przyszywam sobie do paska, proszę uważać. >___>


EDIT: Apple powinno wypuścić nowy gadżet - iToldya!
Easnadh - 18-04-2010, 20:05
Temat postu:
Bo się nie wyrabiaaaaaaam!!!
0rdi - 19-04-2010, 16:01
Temat postu:
Bo WF. Powinni wycofać z szkół zajęcia wychowania fizycznego. Nie mam nic przeciwko ruchowi, ba! kiedyś się trenowało kilka lat grę w piłkę. No, ale po nim szło się spać a nie cały dzień na nogach będąc zupełnie bez życia. I jeszcze z dwóch godzin jedną zrobiłem sobie wolną siedząc na ławce. Oh my...
Mara - 19-04-2010, 18:10
Temat postu:
Bo dzień był ogólnie, normalnie słaby. Jak to jest, że czasem po prostu czuje się porażkę na plecach?
Asthariel - 19-04-2010, 19:26
Temat postu:
Bo pół dnia miałem nastrój depresyjny, a nawet nie wiem, czemu. Złe ciśnienie? Deszcz?
Mononoke - 20-04-2010, 19:26
Temat postu:
Bo zamiast siedzieć i się relaksować, oglądać Drrr albo spokojnie pogadać sobie z ludźmi to muszę się uczyć na koło z żywienia. Już pomijam sam fakt nauki i wysiłku umysłowego. Do tego się przyzwyczaiłam. Ale to się robi nudne. Koła i koła. Bleee...
Zegarmistrz - 21-04-2010, 14:24
Temat postu:
Ja pierniczę... Chyba zrezygnuje z współpracy z jednym z klientów. Nie dość, że mi nie płacą (choć, jeśli dobrze pójdzie zaczną płacić za kwartał), to jeszcze są upierdliwie zbiurokratyzowani. No po prostu to jest niesamowite, jak można utrudnić sobie życie: pamiętaj 15 adresów, na które masz wysyłać swoje teksty, za każdym razem wszystko raportuj w trzech różnych miejscach, jak nie wysłałeś tekstów, to też raportuj...

No po prostu myślałby kto, że dziennikarz jest od wypełniania tabelek.
Hisayo - 21-04-2010, 19:48
Temat postu:
Bo od tygodnia jest tak paskudnie nudno, że po prostu nie mogę. NIC ciekawego, doprawdy NIC. Nie wyrabiam.
Lila - 22-04-2010, 09:25
Temat postu:
Jej, ale okropnie wstaje się o ósmej jeśli przez ostatnie 2 tygodnie się nie musiało i spało do 12!
Mirror - 22-04-2010, 16:48
Temat postu:
Bo u mnie pada... śnieg.
Rozumiem, że w górach to normalne, ale do cholery, ja nie mieszkam w górach.
moshi_moshi - 22-04-2010, 16:55
Temat postu:
O, u mnie też dzisiaj padał, wprawdzie wyglądał bardziej jak styropian niż śnieg, ale zacinał mocno. I w tak "piękną" pogodę wystałam się na przystanku czekając na autobus, który kursuje co dwie godziny. Przez koszmarny wiatr i wilgoć, moje kolana odmawiają mi posłuszeństwa i boleśnie przypominają, że istnieją...
Ysengrinn - 22-04-2010, 17:26
Temat postu:
Taak, w Pruszkowie też padał, przez moment się wręcz zastanawiałem czy to nie pył wulkaniczny znad Mordo... Islandii _^_.
Paweł - 22-04-2010, 17:30
Temat postu:
W Katowicach też... Było ciemno, zimno i wiaaaaaało - normalnie Armageddon. W dodatku znaleźć jakąś przyzwoitą knajpkę ok. godziny 10 do łatwych nie należy (odwołano nam zajęcia), więc kurka zmarzłem...
Bezimienny - 22-04-2010, 18:56
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Taak, w Pruszkowie też padał, przez moment się wręcz zastanawiałem czy to nie pył wulkaniczny znad Mordo... Islandii _^_.
Nicotymniewiem.
A w dalszych wiadomościach - wracając z pracy udało mi się akurat trafić w ulewę. By było ciekawiej, nadeszła na tyle szybko że nawet ekspresowe wyciągnięcie parasola z torby nie na wiele mi się przydało.

...tak 2 minuty piechotą od domu...
Mirror - 22-04-2010, 19:40
Temat postu:
Bezimienny napisał/a:
wracając z pracy udało mi się akurat trafić w ulewę.


Ja siedziałam tak wczoraj na przystanku. Mimo, że był daszek, najpierw musiałam wyjść ze szkoły, powędrować do jednego sklepu, do drugiego, na klatkę schodową znajomej i dopiero na przystanek. Byłam dość... mokra.
moshi_moshi - 22-04-2010, 20:17
Temat postu:
Cytat:
W Katowicach też... Było ciemno, zimno i wiaaaaaało - normalnie Armageddon. W dodatku znaleźć jakąś przyzwoitą knajpkę ok. godziny 10 do łatwych nie należy (odwołano nam zajęcia), więc kurka zmarzłem...

O, nie wiedziałeś? Samorząd wysyłał maila, w którym informował o godzinach rektorskich, ze względu na pogrzeb Krystyny Bochenek. (Zakładając, że studiujesz na UŚ, ale pewnie na innych uczelniach było podobnie)
Paweł - 22-04-2010, 20:40
Temat postu:
Owszem - na Uś i wiedziałem. Problem w tym, że rektorskie były "dla uczestników pogrzebu". Jako że mój kochany wydział (pozdrawiam Pips) ma swojego kochanego dziekana, sprawa wyglądała tak, że żeby uzyskać zgodę na nieuczestniczenie w zajęciach, należało uzgodnić to wpierw z danym wykładowcom. Zwolnieni mogliśmy być niby tylko całością i pod warunkiem, że wykładowca pójdzie z nami na wspomnianą uroczystość. Wiem, paranoja... W praktyce wyglądało to tak, że grupa się stawiła i po kilku słowach z wykładowcami uzyskała zgodę na rozejście się. Żeby tylko maile i telefony odbierali dzień wcześniej...
Serika - 22-04-2010, 22:41
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Taak, w Pruszkowie też padał, przez moment się wręcz zastanawiałem czy to nie pył wulkaniczny znad Mordo... Islandii _^_.

Jateżnicotymniewiem.

Ale za to już wiem, za jaką politykę zagraniczną Obama dostał Nobla!
Najpierw: http://demotywatory.pl/1441742/no-i-wtedy-odpalicie-ten-wulkan
A następnie: http://demotywatory.pl/1440566/Tymczasem-na-Islandii
Salva - 22-04-2010, 23:11
Temat postu:
Bo nie mam czasu, na nic. To przerażające ale i czasami fajne... Chwilowo? Irytujące bo regularnie niedosypiam od kilku dni.
Agon - 23-04-2010, 16:59
Temat postu:
Bo kochamy pyskujące trolle. Przy rejestracji na forach internetowych powinien być dołączony do regulaminu test IQ...

Poza tym nie pamiętam nazwy takiej jednej fajnej czcionki z listkami, którą straciłam w masowej zagładzie czcionek przy formacie, a chciałabym ją sobie znowu sprawić i użyć _-_
moshi_moshi - 23-04-2010, 20:41
Temat postu:
Urufu, może chodzi ci o leaf1 albo leaves? Wiem, ze takich czcionek jest od diabła, ale a nuż trafię. :D
Mirror - 23-04-2010, 20:58
Temat postu:
Skoro strzelać, to strzelać... flower3? Choć to bardziej kwiatki.
Mai_chan - 23-04-2010, 21:18
Temat postu:
DŻIZAS!

Ostatni raz byłam w domu trzy tygodnie temu. Kiedy wyjeżdżałam, mateczka akurat zaczynała remont dużego pokoju. Remont, do którego się długo i dokładnie przygotowywała, planowała go od daaaawna i naprawdę zależało jej na jego realizacji. Wszystko było dokładnie zaplanowane, remont miał ruszyć w środę, we wtorek wyjechałam, z głęboką wiarą w sercu, że kiedy przyjadę ponownie, remont będzie albo ukończony, albo w końcowej fazie realizacji, a mojej mateczce będzie znacznie milej na duszy (mi zresztą też, podejrzewam, że i ojciec by przełknął)

Wszystko by było fajnie, gdyby nie @^$(!&!#!! "polecony fachowiec". Taki z niego fachowiec jak z kury śpiewaczka operowa. Zacznijmy od tego, że remont się nie skończył. Nie jest również w końcowej fazie realizacji. No ok, ale opóźnienia się zdarzają, happens, not a big deal. Jednakowoż, poza opóźnieniem, pan również skrewił w kilku innych punktach. Głównie na etapie podłogi. Na podłodze należało zrobić wylewkę, bo była skandalicznie nierówna i położyć siakieś dechy. Pan zrobił wylewkę. A potem się zdziwił, że decha ma 8 mm grubości i jak ją teraz tak postawi, to będzie próg. No niespodzianka, motyla noga normalnie. Kto by pomyślał, że decha może mieć grubość. Ba, jak się okazało również, "samopoziomującą się" wylewkę również należy sprawdzić poziomicą, bo tak jakby, wylewka głupia jest i nie zawsze słucha poleceń. W rezultacie trzeba będzie nałożyć jeszcze 6 mm podkładu pod dechy, bo wylewka jest - niespodzianka - skandalicznie nierówna. Jakby tego było mało facet ośmielił się krzyczeć (!) na MOJĄ (!!) matkę, bezczelnie twierdząc, że po matce widać, że nie ma pieniędzy i że po prostu nie chce mu zapłacić i dlatego się czepia.

Dawno nie widziałam matki tak roztrzęsionej i zdołowanej jak dziś. Marzył jej się ten remont od lat, a teraz jeden padalec cenzurowany śmie jej niszczyć plany przez swoją fuszerkę. Po prostu brak mi słów. RAAAAAGE.
Wiewiór - 23-04-2010, 22:29
Temat postu:
<głaaaaaask Maieczka>
Rozumiem Twój ból, bo przeżyłam następujące po sobie 3 remonty. Na szczęście my uzyskaliśmy pomoc od dobrych znajomych, którzy są megafachowcami i precyzerami. Niestety "fahofcy" też po tej ziemi chodzą i psują ludziom wszystko - od podołogi po krew.

A ja się poskarżę na swój lewy piszczel, bo miał czelność się dzisiaj na zajęciach odezwać! Przeczuwam nawrót piszczelozy*... w niedzielę nie pójdę na zajęcia, bo nie chcę mięśnia nadwyrężać, bo w środę mamy pokaz i muszę być w formie. Boli mnie też, że tym samym nie rozchodzę nowych butów do stepu =.=

*piszczeloza lub piszczące piszczele - żargonowe określenie tancerza irlandzkiego na ból piszczeli spowodowany nadmiernym rozrostem mięśnia idącego pod piszczelem. Innymi słowy mięsień urósł, ale się nie mieści i @#$@#!!!!!! Boli w sensie. Boli przy skakaniu, bieganiu lub chodzeniu (hardcore, który dane mi było przeżyć)
Agon - 23-04-2010, 22:30
Temat postu:
moshi napisał/a:
Urufu, może chodzi ci o leaf1

Tak! To ta! Gracias :D
Ysengrinn - 25-04-2010, 15:00
Temat postu:
Porządki w katalogu z artami... 4443 nieposortowanych artów... Mordunku, ratują...
Crofesima - 26-04-2010, 13:12
Temat postu:
To już pewne - nie cierpię swojej nowej grupy.

Dzisiaj kobieta wpadła na cudowny pomysł przeniesienia naszej prezentacji na środę, żebyśmy szybciej napisali potem koło i skończyli zajęcia (całe 5 dni różnicy by to były...). Oznaczałoby to, że musiałybyśmy ją zrobić do piątku, a nie w weekend majowy jak planowałyśmy. I oczywiście nie pytając o zdanie nas, osób którym najbardziej zmiana terminu mogłaby przeszkodzić, reszta grupy automatycznie się zgodziła. Zdenerwowałam się więc, wstałam i się sprzeciwiłam, po czym co usłyszałam od koleżanki z tyłu?
- Pff, a ile to zrobienie prezentacji?
E TAM, TYLKO MINIMUM 60 SLAJDÓW PREZENTACJI I 4 RAZY WIĘCEJ TEKSTU w KONSPEKCIE. Drobnostka. Odpowiedziałam tylko:
- Ale my już mamy plany, ja się na przykład przeprowadzam, a Aga pracuje.
- No i co z tego?

...... żaden facepalm nie wyrazi moich uczuć. Czemu oni wszyscy są tacy samolubni? Na końcu i tak umówiliśmy się w ten sposób, że różnica wyszła dwudniowa.

Bonusikami był jeszcze komentarz "przecież miałyście parę miesięcy na zrobienie tego" (jakże mi przykro, że nie jestem taka jak wy i nie robię wszystkiego z parotygodniowym wyprzedzeniem, srsly) oraz późniejsze zobaczenie całego stosu kartek z przepisanymi wykładami, razem z kolorkami, podkreśleniami i innymi bzdetami. Czy ja się cofnęłam do gimnazjum? Czy oni nie mają zainteresowań? Jak bardzo trzeba się nudzić?... nie wspominając o tym wylewającym się z naszej grupowej skrzynki emailowej chamstwie.

Przynajmniej mam swoje dziewczyny, duh.
Mononoke - 26-04-2010, 19:02
Temat postu:
Bo wróciłam zmęczona po całym dniu zajęć, zmokłam, o mało co nie wpadłam pod tramwaj i marzę o tym żeby się umyć a tu nie ma wody. Wrrr... mam nadzieję, że to tylko chwilowe. Nawet herbaty sobie nie mogę zrobić:(
Salva - 27-04-2010, 11:59
Temat postu:
Bo Panna S jest znowu sentymentalna, niech ją szlag i wszyscy diabli. I te wredne #$^&#$%&, które mi zabierają moje mieszkanie też.

I akurat oglądałam Rainbow jak się dowiedziałam.
pestis - 27-04-2010, 15:12
Temat postu:
Bo moje jak dotąd mega wygodne martensowe Mary Jane zaczęły mnie obcierać : <. A patrząc na to co zrobiły moim biednym stopom mam ochotę wywalić je do kosza.
Jarmac1 - 27-04-2010, 15:20
Temat postu:
Bo mieszkaniu które teraz wynajmuje mieszkali wcześniej jacyś kretyni którzy nie płacili rachunków. Dosłownie 10 minut temu przyszli panowie z gazowni i wykręcili licznik.
Agon - 28-04-2010, 00:24
Temat postu:
Bo bożetojużzatydzień, nie chcem. Chociaż zagłada będzie dopiero siedemnastego. Khy... khy... khy...
Morg - 28-04-2010, 00:38
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo bożetojużzatydzień, nie chcem. Chociaż zagłada będzie dopiero siedemnastego. Khy... khy... khy...

Zmienić dopiero siedemnastego na już siódmego, co do którego mam gorsze przeczucia i mogę podpisać się obiema łapkami.
Tren - 28-04-2010, 14:45
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo bożetojużzatydzień, nie chcem. Chociaż zagłada będzie dopiero siedemnastego. Khy... khy... khy...


Za jaki tydzień? Za sześć dni! I tak, też wymiękam na myśl o siedemnastym.
Asthariel - 28-04-2010, 19:29
Temat postu:
Bo znów zaczynam popadać w nastrój depresyjny, w stylu "nikt mnie nigdy nie docenia".
Vivian - 28-04-2010, 21:10
Temat postu:
Bo doszłam do zupełnie innych wniosków interpretując Leśmiana niż twórcy klucza, nie tylko ja, ale inni interpretatorzy również, założę się, że Leśmian też byłby innego zdania. Natomiast autorzy klucza doszli do wniosku, że wiersz jest ,,refleksją na temat możliwości komunikacyjnych pomiędzy różnymi bytami". Pytam się, niby jak to wydedukowali?
detka - 28-04-2010, 21:15
Temat postu:
Bo znowu zaczyna się wszystko walić i znowu będzie trzeba się z powrotem wtaczać na szczyt..
Bo znowu dążenia do celu zostały przez kogoś zniszczone, bo znowu usłyszałam "to tylko ona..."
Hisayo - 28-04-2010, 21:58
Temat postu:
Bo bawiąc się w Excelu nagle zaczęłam się tępo wpatrywać w ekran, powtarzając w myślach, że dziś jest ŚRODA. Środa? Środa! O Boże, ŚRODA?!
Tak się składa, że mamy pracę z przyrody. I tak się składa, że termin = czwartek. Więc niezwykle skapnięta Hisayo robi pracę na przyrodę o godzinie za sześć dziesiąta. BAJECZNIE. A najgorsze jest to, że a) wierzę, że mi się uda; b) rodzice JESZCZE nie zauważyli; c) nie mogę tego zwalić na kogo innego,bo to w cąłości moja wina.
ARGH.
Całkiem niedawno pisałam, że nienawidzę śród - no to się powtórzę, naprawdę ich nienawidzę. Nie chce mi się.
Poza tym, zadziwiająco długo nie miałam napadu wena. Pewnie przez ten [wyimaginowany] nawał pracy. Niechtoszlag.
A, i jeszcze jedno. W DOMU NIE MA SŁODYCZY.
Idzie się ciąć.
Melmothia - 29-04-2010, 12:46
Temat postu:
Głowa mnie, boli, boli, jak mnie BOLI.

Wczoraj wieczorem zaczęła, bolała całą noc, rano myślałam, że wyzionę ducha. Ruszyć się nie mogłam, żeby ból nie obijał się o wnętrze czaszki ze zdwojoną mocą małych obezwładniających wybuchów. Jeszcze robią kostkę na podwórku i cały ranek jeździli mi pod oknami tą piekielną maszyną do ubijania ziemi, która mogłaby robić za tło dźwiękowe do Armagedonu. Cała chałupa się trzęsła, jakby zaraz miała wystartować w kosmos, a koteczka zabunkrowała się za moim łóżkiem.

Nie lubię faszerować się silnymi środkami przeciwbólowymi na receptę, ale szlag, czasami trzeba.
pestis - 30-04-2010, 14:18
Temat postu:
Dół jak ****.
Powiedzenia na dziś: "napytać sobie biedy", "obudzić się z ręką w nocniku".
Tren - 30-04-2010, 15:49
Temat postu:
Bo producenci rajstop mnie nie kochają. Dlaczego standardowe rozmiary muszą się kończyć na 5?

Bo nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam w takiej kiepskiej knajpie. Po ceremonii zakończenia część klasy (w tym ja) wybrała się na Piotrkowską, by nieoficjalnie to uczcić. Niestety miejsca w ogródkach zostały wcześniej zajęte, więc w końcu weszliśmy do knajpy "Ramzes", by tam coś zjeść i pogadać.

NIKT nie przewidywał, że to będzie aż taka porażka. Obsłudze myliło się co zamówiliśmy, w dodatku na niektóre dania czekaliśmy około godziny. Jeden kolega dostał częściowo surowy stek, a drugi znalazł jakiś szpikulec w shoarmie. Najgorsze przeżycia miałam chyba jednak ja i koleżanka - niebacznie zamówiłyśmy spaghetti neapolitano. Czekałyśmy na nie ponad pół godziny... by oto otrzymać spaghetti bolognese. W sumie ja już najchętniej machnęłabym na to ręką, ale koleżanka zwróciła obsłudze na to uwagę i danie zabrano. Po ponad kwadransie otrzymałam COŚ. Pierwszy rzut oka pozwolił mi już stwierdzić, że owo spaghetti neapolitano było niczym innym jak makaronem z sosem do pizzy! Ale to nie było najgorsze. Ponieważ byłam głodna to stwierdziłam, że jadłam w życiu gorsze rzeczy i byle sos do pizzy to nie powód do lamentu. Tak, więc wzięłam potrawę do buzi... Była zimna! Makaron już dawno wystygł, a sos chyba dopiero co wyjęto z lodów! Nie zdzierżyłam i poszłam się spytać w JAK PODRZĘDNYM LOKALU PODAJE SIĘ GOŚCIOM ZIMNE DANIE OBIADOWE?!!! Oczywiście nie krzyczałam, ale kucharz był wyraźnie zły, że mam jakiekolwiek pretensje. Kwestię tego czym jest sos już pominęłam. I tego jakim ciołkiem w kwestiach kulinariów trzeba być, by pomylić sos neapolitano z bolognese. Danie zostało łaskawie podgrzane w mikrofalówce. Jeszcze trochę mnie po nim mdli.

Poprzysiągłam sobie, że moja noga nigdy więcej w tym lokalu nie postanie! I reszta klasy chyba ma podobne odczucia w tym względzie. Arghh! Tak paskudnie mi zniszczyli zakończenie roku, zbrodniarze! Jak nie umieją prowadzić restauracji to niech tego nie robią! Jest wiele innych zawodów, do jasnej anielki!
Asthariel - 30-04-2010, 16:25
Temat postu:
Bo po raz kolejny się dowiedziałem, że nie ma sensu bycie miłym dla wszystkich, i próby zaprzyjaźnienia się, bo i tak "masz taką minę jakby ci się nudziło, nikt cię tu siłą nie trzyma" usłyszane na spotkaniu kółka teatralnego. Jasny gwint, muszę sobie przykleić uśmiech na twarz, może nie będę wyglądał na znudzonego, nawet gdy się gada o d*** Maryny.
Mirror - 01-05-2010, 17:48
Temat postu:
Bo chyba na poważnie zacznę zajmować się mordowaniem wlatujących przez moje okno szerszeni, numerami CD-Action z 2001 roku.
Nienawidzę mojego uczulenia. Ostatnim razem po normalnej pszczole musieli mnie do szpitala wieźć.
Tren - 04-05-2010, 20:26
Temat postu:
Bo #%^&@ pogoda. Przemarzłam do szpiku kości. Dlaczego pogoda musiała się zepsuć akurat jak z powodu matur byłam w spódnicy? No, dlaczego?!

I rajstop. Od dzisiaj NIENAWIDZĘ rajstop. Do końca życia będę chodzić w spodniach!! No, chyba, że ktoś wymyśli pasujące na mnie rajstopy, które nie będą się darły. Arrrgggghhh...
Mara - 05-05-2010, 00:35
Temat postu:
Bo, no wiecie, mieszkam w małej miejscowości. Czekam sobie na film od pewnego czasu (IM2) a dzisiaj się dowiaduję, że jestem ostatnią spośród rodzeństwa, która go obejrzy.
Pikuś, prawda? Ale koszmarnie irytujący. Nie przeszkadza mi gdy nie jestem w czymś pierwsza, doprawdy. Ale czekałam na ten film od dłuższego czasu i jakoś świadomość bycia ostatnią wywołuje u mnie poczucie porażki. Niezidentyfikowanej z grubsza, ale porażki.
Sasayaki - 05-05-2010, 17:31
Temat postu:
Bo się dowiedziałam że muszę nosić aparat. Stały. I po jaką cholerę mi te zęby mądrości potrzebne?! Tylko resztę pokrzywiły...
Mononoke - 05-05-2010, 22:29
Temat postu:
Bo właśnie wyjęłam pranie z prali. Całe zafarbowane i w czerwonych kłakach. Gdzieś mi się jakieś głupie skarpetki zawieruszyły i nie zauważyłam jak wrzucałam. Nawet nie chce mi się złościć. Na własną głupotę nie mogę nic poradzić.
Salva - 06-05-2010, 09:15
Temat postu:
Bo nie rozumiem idei "najpierw dobijemy, a potem pocieszymy!" Jakie to radosne i wesołe dla dobiająco-pocieszającego...
Crofesima - 06-05-2010, 13:51
Temat postu:
Bo %$#&@*(# projekt z finansów służb publicznych. Kocham robić rzeczy za innych. 30 stron w wordzie, a końca nie widać... ba, prezentacja póki co istnieje tylko i wyłącznie w naszych głowach. Natomiast ja już mam dość. Pragnę odpoczynku.

A juwenalia? Jakie juwenalia? Mnie wówczas czeka kolokwium zaliczeniowe i KOLEJNY projekt, którego nie mam pojęcia jak zrobić.
moshi_moshi - 07-05-2010, 11:45
Temat postu:
Bo nie ma to jak zaczynanie dnia od procha przeciwbólowego, jeszcze 15 min. temu miałam wrażenie, że nawet włosy mnie bolą... SZLAG!
Agon - 07-05-2010, 12:39
Temat postu:
Bo mi się nic nie chce. Nawet ubrać się i zrobić sobie śniadania mi się nie chce, a tu trzeba jeszcze dopieścić prezentację i brać się za kucie historii. Zuo i mhok.
Asthariel - 07-05-2010, 15:39
Temat postu:
Bo wysłałem kilka dni temu pierwszą recenzję książki do Poltergeista, przyszła odpowiedź, gdzie wskazano, co do korekty. Jak zobaczyłem, ile rzeczy mam źle, to moja miłość własna bardzo ucierpiała...
Serika - 07-05-2010, 17:44
Temat postu:
Asthariel, powinieneś się cieszyć :) Mnóstwa rzeczy można się w ten sposób nauczyć, jeszcze kilka tekstów i zobaczysz, że będziesz lepiej pisał :>
(oczywiście pod warunkiem, że te uwagi są sensowne)
Velg - 07-05-2010, 18:21
Temat postu:
Bo jestem strasznie głupi. Nie, żeby coś mi poszło strasznie źle - ale to, DLACZEGO człowiek można się pomylić, działa strasznie deprymująco.
BOReK - 07-05-2010, 18:28
Temat postu:
Babcia mi się poważnie starzeje, Niemiec się odzywa. Podobno brata nie poznała, strach pomyśleć co będzie gdy dom odwiedzę... A i różnym akwizytorom i monterom daje się nabierać, niech ich wszystkich ubiją w ciemnych bramach. ><
Hisayo - 08-05-2010, 20:20
Temat postu:
Bo raz, że już prawie lato, a słoneczka ani widu, ani słychu. Dwa, że jest mi okropnie zimno i to nie jest wina ogrzewania. Trzy, żejest nudno, ciągle to samo. Cztery, że mój wolny czas. Z "bardzo mało" ewoluował w "prawie w ogóle go nie ma" i nawet muzyki w spokoju nie mogę posłuchać, bo znowu muszę komuś zrobić herbatę. Ale to ja narzekam.
Caladan - 08-05-2010, 21:04
Temat postu:
Velg napisał/a:
Bo jestem strasznie głupi. Nie, żeby coś mi poszło strasznie źle - ale to, DLACZEGO człowiek można się pomylić, działa strasznie deprymująco.

Bo to ludzka rzecz. Ludzkość ogólnie ma wpisane w genach robienie głupoty.

Odczuwam skutki kaca i picie wczorajsze nie było za mądre.
Shizuku - 09-05-2010, 18:39
Temat postu:
Bo banda drechów napadła na mnie i na moich kumpli pod moją włąsną klatką o 22. Bez powodu i bez słow, koledzy przepędzili ich, ale jeden z nich przypłacił to złamanym nosem, a drugi rozciętą wargą. A ja zawsze uważałam, że żyję w normalnej i bezpiecznej dzielnicy...
Norrc - 09-05-2010, 18:55
Temat postu:
Shizuku napisał/a:
Bo banda drechów napadła na mnie i na moich kumpli pod moją włąsną klatką o 22. Bez powodu i bez słow, koledzy przepędzili ich, ale jeden z nich przypłacił to złamanym nosem, a drugi rozciętą wargą. A ja zawsze uważałam, że żyję w normalnej i bezpiecznej dzielnicy...


Ja bym to wpisał do "Życia" ^^
RepliForce - 09-05-2010, 19:01
Temat postu:
Norrc napisał/a:

Ja bym to wpisał do "Życia" ^^


Faceci są przyzwyczajeni do widoku pobijanych mordek. Kobiety: nie
Bezimienny - 09-05-2010, 20:00
Temat postu:
Cóż, może to ja jestem inny, ale bójki pod blokiem raczej nie uznaję za wydarzenie przyjemne.
Morg - 09-05-2010, 20:42
Temat postu:
Bezimienny napisał/a:
Cóż, może to ja jestem inny, ale bójki pod blokiem raczej nie uznaję za wydarzenie przyjemne.

W takim razie ja również...
Shizuku - 09-05-2010, 21:01
Temat postu:
Ja również. Ja się zastanawiam gdzie się mam czuć bezpieczniej jak nie na włąsnej ulicy pod blokiem? To najbardziej oświetlona ulica w dzielnicy, do tego radiowozy patrolują co chwila...
korsarz - 09-05-2010, 21:31
Temat postu:
Bo przyjechał brat. Nie przeszkadzałoby mi to tak bardzo, gdyby nie fakt, że wtedy prawie zawsze są cyrki z Internetem...

I ja także nie lubię bójek.
Norrc - 09-05-2010, 21:32
Temat postu:
Zawsze to jakieś urozmaicenie sobotniego wieczora, jak worek treningowy sam się w łapy pcha...
Loko - 09-05-2010, 21:37
Temat postu:
Równie dobrze możesz pieprznąć głową w ścianę - też urozmaicenie.
Norrc - 09-05-2010, 21:46
Temat postu:
Loko napisał/a:
Równie dobrze możesz pieprznąć głową w ścianę - też urozmaicenie.


Nie przesadzaj, to już masochizm.
Loko - 09-05-2010, 22:00
Temat postu:
Rozumiem że dostanie w zęby od bandy dresów, które jest traktowane jako urozmaicenie dnia to już nie jest masochizm?

Lub też pobicie kilku dresów jest dla ciebie dobrym urozmaiceniem? Jeśli tak to ciekawe jakie masz inne sposoby na spędzanie wolnego czasu.
Norrc - 09-05-2010, 22:03
Temat postu:
Loko napisał/a:
Jeśli tak to ciekawe jakie masz inne sposoby na spędzanie wolnego czasu.


Naprawdę chcesz wiedzieć?
Loko - 09-05-2010, 22:14
Temat postu:
Jeśli stoją na wyższym poziomie niż wzajemne obijanie się po mordach, to proszę bardzo. Opowiedz nam o sobie Norrcu.
Wiewiór - 10-05-2010, 12:37
Temat postu:
Bo postanowiłam radośnie zacząć się uczyć do wielkiego midterm testu z vocabulary. Niestety radość mi powoli mija, bo na horyzoncie pojawiły się słowa typu: lilioworóżowy, czerwonoimbirowy, przyprostokątna, 80 słówek z działu "Parts and Components", 15 zamienników na słowo świecący i temu podobne cuda. Zabawa się zacznie z działem "what things do"...

A przed sekundą zadzwoniła pani z dziekanatu, by oznajmić, ze specjalizacja nauczycielska nie ruszy i muszę wybrać coś innego...w takim razie zostanę tłumaczem.
wa-totem - 10-05-2010, 15:32
Temat postu:
Wiewiór napisał/a:
...w takim razie zostanę tłumaczem

To faktycznie zue. Zwłaszcza że dla organizatorek warszawskich "dni ci...i" po takim stwierdzeniu stałabyś się męskim szowinistą >:3

Wiewiór napisał/a:
15 zamienników na słowo świecący
OK.
To to dopiero jest ZUO. Jak te arkhamowe stwory przed którymi nawet nie uciekasz, tylko na wstępie oddajesz tyle poczytalności, ile żądają...

o.o
Ysengrinn - 10-05-2010, 17:45
Temat postu:
Shining, glowing, gleaming, flaring, blazing, glittering, flashing, beaming, burning, glistening... Dobra, więc sobie w tej chwili nie przypominam, ale na pewno je znałem :P.
Caladan - 10-05-2010, 18:45
Temat postu:
Gdyby od nielubienia zależały uczestnictwo w bójce. Niestety są różni ludzi i tą róznicę nie da się wyperswadować słowami(niektózy są głupsi od buta), a jedynie pięścią. Nawet ta pięść na dłuższą metę nie wystarcza, bo przychodzi większa grupa, a w takich sytuacjach lepiej mieć dobre znajomości. Jak to w życiu bywa.

Loko jest coś takiego jak pięść , lub noga i jak nie chcesz bić obijany przez kolesia wystarczy jemu plum. Bierność jest zła. Przecież lepiej, aby tamten poszedł do "szpitala" niż twoja osoba.

Gratki dla kolegów Shizuki, bo zachowali się rycersko.

Nie dodzwoniłem się dziś do dentysty. W pracy miałem zmniejszoną efektywność z powodu pogody i małego bólu zęba.

P.S Najbezpieczniej jest w ciemnościach:)

Słownictwo, proszę...

Crack - 10-05-2010, 18:55
Temat postu:
Loko chodziło o to, że "coś takiego jak pięść" niektórzy traktują jako rozrywkę. Przeczytaj jeszcze raz dyskusję.
Sasayaki - 10-05-2010, 19:39
Temat postu:
Nerwica pożera moje palce i markery...
pestis - 10-05-2010, 20:47
Temat postu:
Bo znowu zapomniałam wziąć wyników badań od weta : /.
Nie moich dla ścisłości.
Morg - 10-05-2010, 22:10
Temat postu:
Odkładanie na ostatnią chwilę jest Złe. =='
Irian - 11-05-2010, 12:21
Temat postu:
Właśnie zapłaciłam półtora tysiąca złotych za informację, że muszę sobie kupić nowe auto. ŻJDD.
korsarz - 11-05-2010, 12:29
Temat postu:
Bo zakładanie pułapek. Bo śliski brzeg. Bo buty do wyrzucenia, a kto wie, czy nie również spodnie...
DaHaka - 11-05-2010, 18:44
Temat postu:
Za to, że właśnie odkryłem porysowaną soczewkę w moich najfajniejszych okularach, na którą czekałem prawie trzy tygodnie a było to miesiąc temu. Chyba już w życiu nie kupię drogich okularów.
Po za tym za widok wyrazu zażenowania i zdziwienia w oczach mojego kuzyna, który wszedłszy do mojego pokoju zobaczył odpalone Kimi ni Todoke. Na pytanie a co to za japońska bajka i czy ją oglądam odpowiedziałem, że przypominam sobie angielski za pomocą napisów.
Może jeszcze za to co mnie czeka w tym tygodniu no i za drinka, którego mam zamiar teraz wypić a nie powinienem bo lekarstwa łykam.
Ysengrinn - 11-05-2010, 19:07
Temat postu:
Jestem wściekły. Ostrzegam lojalnie, żeby ktoś się nie zdziwił.
Loko - 11-05-2010, 21:52
Temat postu:
Bo to co dzisiaj zaszło (właściwie nie zaszło) wymyka się wszelkim próbom opisu. Można to w sumie określić plamą na honorze i zszarganą dumą.
Karel - 11-05-2010, 22:30
Temat postu:
Jestem CAŁKOWICIE wykończony i wszystko mnie boli.
Buuuu....
Agon - 11-05-2010, 22:31
Temat postu:
Bo ciągle brakuje mi minimum tych trzech minut, a i tak mówię już wszystko prawie na jednym wdechu. Nie wiem, co mogę jeszcze wykreślić z tej przeklętej prezentacji. Niech to szlag i wszyscy diabli. Ograniczenie czasowe to ograniczenie horyzontów myślowych.
Enevi - 12-05-2010, 13:30
Temat postu:
GRRRR... Bo tak to jest, kiedy facetowi zostawi się opłacenie rachunków (czyt. ostatecznie sama muszę poczłapać na pocztę...). Ja nie mam siły ani czasu, żeby takie dziecko wychowywać... Przestaję wierzyć w gatunek męski ==''
Vivian - 12-05-2010, 19:06
Temat postu:
Bo doszłam do wniosku, że należało kupić prezentację maturalną z polskiego na allegro i nauczyć się jej na pamięć. Nie latać po kilku bibliotekach, nie czytać mnóstwa opracowań, książek, poszukiwać białych kruków i popisywać się inwencją, bo co? Bo usłyszymy, że nasza koncepcja się nie podoba,bo nie jest z kanonu lektur, bo wykracza poza schemat, nauczyciel nie zna tych książek i nasze argumenty do niego nie przemawiają, wręcz odczuwa rozkosz, kiedy jesteśmy zbici z tropu. Bo naprawdę mi przykro, bo wierzyłam, że liczy się praca, kreatywność, zaangażowanie...
korsarz - 13-05-2010, 12:45
Temat postu:
Bo internet ma humory... Właśnie padła sieć bezprzewodowa. Kwestia czasu, zanim także w stacjonarnej maszynie padnie... :/
Enevi - 13-05-2010, 15:55
Temat postu:
Bo miałam dzisiaj iść na koło, a rozłożyło mnie coś paskudnego, to raz. Dwa: na weekend miałam jechać do koleżanki, ale jestem chora... A dzisiaj koleżanka do mnie zadzwoniła z wieścią, że ma grypę żołądkową... Nie ma to jak zgranie w czasie.
Easnadh - 13-05-2010, 18:17
Temat postu:
Ja nie wiem, czy ze strony kierowców autobusów byłoby to aż tak WIELKIM poświęceniem, gdyby podjeżdżali na stanowisko 10 min przed godziną odjazdu? Wtedy byłoby wystarczająco wiele czasu, gdyby niespodziewanie pojawiły się jakieś problemy. A tak kierowca najpierw przez 5 min szukał w tabelce ulgi dla jakichś dziewczyn, w końcu gdzieś zadzwonił po informacje, potem musiał wydać bilety sporemu tłumkowi, na dodatek pojawiły się problemy z wydaniem reszty. Plus bilety podrożały, no na litość boską... Wyjechaliśmy z 10-minutowym opóźnieniem, przez co spóźniłam się na busa do domu, więc spędziłam cudowne pół godziny, robiąc się coraz bardziej głodna i z sekundy na sekundę coraz bardziej wściekła, czekając na następny w towarzystwie jeszcze bardziej cudownego ryku silnika czy czegoś tam, bo zaraz obok robotnicy grzebali w rzece (pojęcia nie mam, co robią, ale coś tego zrobić nie mogą, bo kombinują od dobrych dwóch miesięcy). Kiedy bus w końcu przyjechał, okazało się, że jeden z pasażerów na full volume słucha sobie z telefonu muzyki. Hip hopu. Żeby było gorzej - polskiego. A żeby było jeszcze gorzej - takiego totalnie dennego, o najbardziej banalnym i prostym rytmie, z rymami takimi, że aż żal (tak się czasem zastanawiam, czy tym wszystkim hiphopowym tekściarzom od sześćdziesięciu pięciu boleści aż tak trudno byłoby przejrzeć jakiś podręcznik do poetyki i poczytać co nieco o różnych rodzajach rymów, na przykład egzotycznych?), że o tekście nawet nie wspomnę, bo w 50% składał się z przekleństw. Byłam wściekła, bolała mnie głowa od półgodzinnego ryku, a nawet w dobrych warunkach nie jestem w stanie znieść hip hopu. Czemu więc nie zwróciłam kolesiowi w miarę grzecznie uwagi, że ma poważne braki jeśli chodzi o kulturę osobistą, a poza tym jest totalnym chamidłem? Bo się zwyczajnie bałam. Nos krzywy w 3 miejscach (podejrzewam złamania), mięśnie, tatuaże...

Tym samym całkiem przyjemny dzień został mi skutecznie zepsuty. Dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili, oby wam flaki wygniły i du.pą wyszły.
Sasayaki - 14-05-2010, 09:57
Temat postu:
Praca na humanistykę to zuo... niby wystarczy to wyciągnąć na półtora strony, ale słowa nie chcą mi logicznie się układać. Ufff, wczoraj musiałam aż coś zażyć na uspokojenie tak okropnie m szło.
Caladan - 14-05-2010, 17:15
Temat postu:
Spojrzałem na plan zajęć na ten weekend

Dziś 16-20;30
Juro 8;30-20;30
Pojutrze jw.

Czy oni..........
Dopiero przyszedłem z drugiej pracy. Szkoda gadać.
korsarz - 15-05-2010, 19:13
Temat postu:
Bo ostatnio internetu częściej nie ma, jak jest...
Caladan - 15-05-2010, 22:19
Temat postu:
Kolejny post marudzący.
4 godziny statystyki matematycznej vide statystyka II, która nie znacznie rózni się od Ekonometrii I, albo wogle. Czarna magia zaczęła dziqałać, ale na szczęście nie mam na ćwiczeniach kosiarza studentów. Chociaż raz nie bede musiał się męczyć.
Slova - 15-05-2010, 23:09
Temat postu:
DaHaka napisał/a:
Chyba już w życiu nie kupię drogich okularów.

Moje kosztowały 20 złotych, po kilku poprawkach i zmontowaniu z trzech jednych służą cały czas i nie martwię się o rysy. Tak, kupiłem je na bazarze i noszę je od kilku lat, jak do tej pory nie oślepłem. A okuliści i optycy to jedna mafia, w dodatku bezczelna. Żeby sobie nie można było brylów bez recepty kupić? Skandal, oszustwo, nabijanie kasy na receptach. Wypiąłem się na nich po tym, jak się okazało, że okulary za 120 złotych są nie do zlutowania, gdy się zawias od oprawki odłamał. Złodzieje i tyle.
Anonymous - 15-05-2010, 23:31
Temat postu:
Widzisz, ja muszę wydawać na szkła po kilkaset złotych za komplet. Mam taki zbiór wad, iż inaczej się nie da. A że w rodzinie mam okulistów, prosiłbym ich nie obrażać - wbrew pozorom to, co robią, większości społeczeństwa jest potrzebne. Co innego firmy zarabiające na stylowych oprawkach - tu panuje rozbój w biały dzień.

Coby było na temat - bo wolne się kończy.
Melmothia - 16-05-2010, 16:28
Temat postu:
Dlaczego moim domownikom (oprócz matki) za każdym razem, kiedy przyjeżdżają goście, musi dobijać? Ja nie wiem, jakim cudem w tym domu nie wykształciłam sobie jeszcze drugiej osobowości posługującej się sprawnie jakimś ciężkim narzędziem. I czy to musi być niedziela, gorszego dnia już nie mogli wybrać? A nie, jeszcze przecież jest sobota - naprawdę mogło być gorzej. Mają przyjechać dopiero wieczorem, a ja już mam serdecznie dosyć.

...

Chociaż w sumie to ja mam prawie w każdy weekend serdecznie dosyć.
Hisayo - 16-05-2010, 16:40
Temat postu:
Bo maj... A tam, jaki maj! Takie z niego maj jak ze mnie defibrylator. Ciemno jak nie powiem gdzie o piątej. Magicznie~!
Yaiba198989 - 16-05-2010, 17:31
Temat postu:
Obito mi wargę, że strasze dzieci, nie wiem jak wy ale jestem teraz wsciekły.
Crofesima - 16-05-2010, 22:37
Temat postu:
Bo gdzieś mi weekend uciekł. Gdzieś mi umknął w gąszczu autokorelacji i macierzy. Autentycznie nie mogę doczekać się sesji, to dopiero będzie odpoczynek.
Anonymous - 18-05-2010, 16:35
Temat postu:
Bo kurcze nogi bolą. Ech, starość nie radość.
Mirror - 18-05-2010, 19:17
Temat postu:
Bo boli mnie... nos. Tak, mój własny, kochany nosek, który wczoraj oberwał kiedy siedziałam sobie grzecznie na trybunach podczas turnieju ringo.
zonk486 - 18-05-2010, 21:57
Temat postu:
Bo na moją prywatną skrzynkę na tanuki.pl pojawiły się wiadomości, które byłem zmuszony przeczytać akurat dzisiaj, na dodatek na samym początku okraszone obelgą, a w samej treści ich autor uważa mnie za idiotę, który nie ma pojęcia o tym, co pisze.

Ponadto moi koledzy przypomnieli sobie o tym, że mają jednego takiego, co jest dobry w programowaniu, który musiał im napisać pracę domową z PSO i nawet nie miałem czasu na przeczytanie paru rozdziałów manga Initial D.

[offtop_mode=on]
Do autora tych wiadomości: Jeżeli masz zamiar marnować mój czas pierdołami, to myślę, że lepiej będzie, gdy sobie obejrzysz jakieś anime/przeczytasz manga. Przynajmniej nie będziesz nikomu zagrażał...

[offtop_mode=off]
Sasayaki - 18-05-2010, 23:03
Temat postu:
Bo depresyjna pogoda działa depresyjnie...
Agon - 19-05-2010, 01:28
Temat postu:
Bo mimo odkręconych kaloryferów w domu jest zimno jak w psiarni. I mam zaduch w pokoju, bo nawet zrobienie mikrouchyłu grozi zamarznięciem. Rwa.
Serika - 19-05-2010, 10:52
Temat postu:
Bo obstawiam, że znowu wyjdę z pracy po pierwszej. I nadal z niczym się nie wyrabiam. Argh!
Mononoke - 19-05-2010, 20:18
Temat postu:
Bo poziom wody w Odrze jest baaardzo wysoki. Na jazie opatowickim była zawsze woda, 3 metry betonu, wał, a teraz jest woda i wał. Rany jeżu, zaleje mi dzielnicę :( A fala kulminacyjna ma dojść do Wrocławia w piątek rano. I jak ja się w trakcie powodzi wybiorę do opery? Jezioro łabędzie mi przepadnie :(
Salva - 19-05-2010, 21:05
Temat postu:
Bo teraz zaczęłam płakać oczkami i nosem. Cudooownie.
Loko - 20-05-2010, 16:51
Temat postu:
Bo Słońce. Jest mi aż za gorąco, chyba zmierzę sobie temperaturę. W każdym razie wolałem deszcz. Oddawać do cholery.
Ysengrinn - 20-05-2010, 20:23
Temat postu:
W pracy puszczają RMF Max, na którym w kółko lecą tzw. "hity" - tak na oko cztery, najwyżej pięć. Od tego %^%^#$@@%^#$ czika czika bong bierze mnie już cholera.
Mirror - 20-05-2010, 20:45
Temat postu:
Bo mój znów pijany ojciec ubzdurał sobie, że właśnie w tej chwili trzeba wynieść (wiadrami) wodę z piwnicy. Za jaką cholerę ja? Mi tu głowę rozsadza, jestem chora, wszystko mnie boli, ledwo się ruszam, a on "Zakładaj gumowiaki, wynosimy wodę". Jaaaasne... Przynajmniej matka pamięta, że sąsiadka ma pompę i jutro pożyczy.
moshi_moshi - 21-05-2010, 13:55
Temat postu:
PADA! Znowu, a rano było tak ładnie, nawet słońce się pokazało... Wkurza mnie maksymalnie ta pogoda, mam serdecznie dość deszczu!
Anonymous - 21-05-2010, 14:42
Temat postu:
Bo deszcz... Strasznie zmokłem i teraz przez to kicham jak z armaty.
Shadow Dancer - 21-05-2010, 15:24
Temat postu:
Bo przeklęty deszcz! I przyjaciół mi zalewa...
Vivian - 22-05-2010, 13:15
Temat postu:
Bo nie mam zielonego pojęcia jak wyłączyć idiotyczne reklamy na chińskich stronach!!! Za dużo krzaczków! Ta muzyczka mnie dobija...
Mai_chan - 22-05-2010, 13:18
Temat postu:
Bo od samego nie mogę wstać, żeby nie dostać zawrotów głowy. Normalnie bomba...
Enevi - 22-05-2010, 22:29
Temat postu:
Bo usilnie próbuję zrozumieć kantowski bełkot i wychodzi mi to bardzo średnio. Nie nadaję się do filozofii zaawansowanej...
Jarmac1 - 23-05-2010, 00:28
Temat postu:
Bo koncert na który czekałem od dwóch miesięcy okazał się żałosny, a organizatorzy odstawili chałę.
Hisayo - 24-05-2010, 21:42
Temat postu:
Bo mama przywlokła do domu jakiegoś chwasta, który nie dość, że śmie nazywać się miętą, to jeszcze cuchnie tak, że żyć się odechciewa. Bajka po prostu. Już nie mówię o jakże uroczym tekście polonistki, że ja jakoś mało myślę...
Sasayaki - 24-05-2010, 22:18
Temat postu:
Bo kolokwia, same kolokwia...

I ten przeklęty produkt gimnazjów! Tak chamskiego wyrostka nie spotkałam już od dawna.
korsarz - 25-05-2010, 10:51
Temat postu:
Bo kochane słoneczko uznało budzenie mnie o szóstej rano za świetny pomysł.
Bo przepisywanie notatek na bardziej czytelną formę na laptopie rano to jednak nie jest dobry pomysł. Chyba, że ktoś to słońce łaskawie zgasi...
Rozumiem, że fajnie jest mieć jasno w domu, ale czy to oznacza, że musi mi dawać po oczach z samego rana?
Asthariel - 25-05-2010, 15:11
Temat postu:
Bo w trakcie mojej jazdy na rowerze do domu, zaczęło LAĆ.
Złapię przeziębienie, jak nic.
Agon - 25-05-2010, 16:21
Temat postu:
Bo komputer znowu świruje: pada, wstaje, pada, wstaje. A dzisiaj odkryłam, że po uruchomieniu Photoshopa, po kilku minutach, samoczynnie się restartuje - czyli albo jest coś nie tak z RAMem, albo z temperaturą (nie znam się na tym) >_>
wa-totem - 26-05-2010, 09:48
Temat postu:
Bo trzeba będzie kupić nowy dysk. Na szczęście na płycie mam SATĘ-II... i dwie stówy z głowy. Czeka mnie przenoszenie systemu, a za nic nie mogę sobie przypomnieć czy i gdzie po formacie /s przed kopiowaniem wyłącza się cache'owanie...

OMG, po co mi 500GB, a mniejsze nie są wcale tańsze... cóż, pewnie wezmę 250 bo mniejsza gęstość zapisu to jednak większe bezpieczeństwo... albo gorsza jakość? LOL. Bądź tu mądry...
Caladan - 26-05-2010, 10:09
Temat postu:
Od Poniedziałku nie ma ciepłej wody, aż do piątku.
Salva - 26-05-2010, 10:37
Temat postu:
Bo się zacięłam paskudnie, ale szycie chyba nie będzie potrzebne. Poza tym jak rany, ile można tej krwi z siebie wylać jedną niewielką raną... Zaczęłam się czuć dziwnie, ale to wina niskiego hematokrytu.
Sasayaki - 26-05-2010, 21:01
Temat postu:
W piątek mam egzamin zerowy z logiki, denerwuję się trochę, ale bardziej mi żal, że ten przedmiot się kończy.
Asthariel - 26-05-2010, 21:08
Temat postu:
Bo pomimo ich różnych wad, lubię i szanuję niemal wszystkich nauczycieli z mojej szkoły. Niemal, bo wyjątkiem musi być akurat mój wychowawca, który został nim dopiero na drugi rok. Jako że i nauczycielka od polskiego odeszła, to przyjął posadę.
W 1 klasie miałem 5 na koniec - teraz walczę o czwórkę. Na lekcjach on nie mówi - on krzyczy. Dziewczyny się żalą, że jak już zacznie ryczeć, to choćby znały odpowiedź na pytanie, to stres je zjada. Nie jest w stanie przyjąć, że na niektóre pytania jest kilka odpowiedzi, w zależności od interpretacji. Uważa, że Potop da się przerobić w 5 godzin lekcyjnych (jutro kończymy), a na poniedziałek mamy zacząć Zbrodnię i Karę... którą dziś zacząłem czytać.
BOReK - 27-05-2010, 08:21
Temat postu:
Bo zgodnie z przewidywaniami trzeba zacząć szukać nowego współlokatora. >_>
korsarz - 27-05-2010, 10:13
Temat postu:
Bo sąsiad z dołu postanowił urządzić u siebie dyskotekę. Nie przeszkadzałoby mi to, gdyby nie fakt, że podłoga mi drga i prawie słyszę tekst piosenki...

Ale jak ja puszczę głośniej swoją muzykę, to zaraz się okaże, że komuś przeszkadzam i mam ściszyć...
Easnadh - 27-05-2010, 11:51
Temat postu:
Bo coś mi wlazło w plecy. Tak gdzieś między łopatki. Trochę boli i cholernie przeszkadza. A chętnych do pomocy brak. Zastanawiam się, jak zrobić sobie masaż pleców własnymi rękami...

A poza tym wczoraj napisałam ostatnie dwa koła, zupełnie nie wymagające ode mnie wysiłku, więc dziś powinnam wreszcie zacząć się uczyć do egzaminów. Ale tak mi się nie chce... A poza tym - niech szlag trafi germanistów, [cenzura] leni! Po co opracowywać dany materiał ze wspólnego jednego wykładu po polsku, najlepiej skserować książkę, nie? Ha ha. I co z tego, że my mieliśmy książki po angielsku, które nie dość, że musieliśmy sumiennie, zgrabnie i zwięźle opracować (żeby ograniczyć ilość materiału), to jeszcze najpierw przetłumaczyć, żeby oni też zrozumieli. Wiadomo, angliści to jelenie, niech się teraz przebijają przez ścianę napisanego specjalistycznym językiem tekstu (i co z tego, że po polsku) >___<
moshi_moshi - 27-05-2010, 12:02
Temat postu:
Bo sąsiad od trzech dni wierci. Nie wiem co i po diabła, ale to BOLI! Na dodatek zaczęli trawę kosić na osiedlu... Marzę o ciszy i spokoju.
GoNik - 27-05-2010, 13:12
Temat postu:
Coraz bardziej czuję w kościach, że na weekend mnie rozłoży i wytknie palcem "haha, a miałaś jechać do domu na rodzinny event!". Dochodzę do wniosku, że to spisek tych moyashimonów, które Mai od jesieni rozsiewa - osiągnęły po prostu krytyczne stężenie w powietrzu i nawet mój i Irinowy układ odpornościowy zastrajkowały (tak, ona też prycha).

Ale cokolwiek fajnie się próbuje zrobić coś konstruktywnego kiedy świat przesuwa się przed oczami z lagiem.
Mai_chan - 27-05-2010, 13:15
Temat postu:
Czep się grzyba, jam niewinna!
Enevi - 27-05-2010, 19:31
Temat postu:
AAaaa >__<
Aha... kolokwium poszło się ... ekhem. No... bo ukochana sensejka zgubiła torbę z testami i jeszcze chciała, żebyśmy pisali toto jeszcze raz, mając w perspektywie egzamin za dwa tygodnie z tego samego materiału + kolejna setka znaków. Jakby tego było mało na konwersacjach znów mieliśmy "plastykę"... przez ostatnie 10 minut, a resztę czasu babka wściekała się na grupę bez najmniejszego powodu... Np. z powodu tego, że szeleścimy rozwijając szary papier O_o albo o to, że jest za głośno i zaczęła tłumaczyć zdania szeptem, gdy to nie my gadaliśmy, a ludzie na korytarzu... Czy wszyscy doktoranci są tacy dziwni? O___________o
Asthariel - 28-05-2010, 15:48
Temat postu:
Bo skończyłem lekcje 3 godziny wcześniej... tylko po to, by te 3 godziny spędzić nosząc cegły na budowie. No nie no, tak się nie robi!
korsarz - 29-05-2010, 13:25
Temat postu:
Bo ojciec, z wykształcenia chemik, doprowadził do skażenia działki... Bo przecież nie można dać za dużo herbicydów... A, że rośliny hodowlane mają te same tkanki i podobną biochemię, co chwasty, to nieistotny szczegół...
Costly - 29-05-2010, 23:53
Temat postu:
...bo cudu nie było.

Nie to, żebym się go spodziewał. Nawet taki optymistyczny kibic jak ja nie obiecywał sobie zupełnie nic po walce Sosnowskiego.

Ale wiedzieć to w teorii, a przekonać się w praktyce, to i tak boli...
Mara - 31-05-2010, 11:59
Temat postu:
Szlag! W prospektach tego filmu NIE MA! Co oni sobie w ogóle myślą, jeszcze reklamy puszczają, a ja usycham... o losie! Kopnij dyra tego kina w jego głupi tyłek!
Morg - 31-05-2010, 12:10
Temat postu:
Grrrr. Nieszczęścia chodzą nie parami, a trójkami. >.>
Easnadh - 31-05-2010, 19:57
Temat postu:
Bo z całego materiału, wszystkich zagadnień, nie umiałam jednego kawałeczka, jednej metody, której choćbym nie wiem ile razy bym nie czytała, nie mogłam zapamiętać... I właśnie te metodę dostałam. Oczywiście. Tym samym jedno pytanie automatycznie poszło się kochać i nawet jeśli zaliczę (oby, oby), to nie z taką oceną, jaką bym chciała. A poza tym zrobiłam z siebie idiotkę.
I w ogóle jest mi samotnie i źle.
Sasayaki - 31-05-2010, 20:29
Temat postu:
Bo to w sumie przerażające, co człowiek jest w stanie zrobić by uniknąć kontaktu z obiektem swoich fobii...
Agon - 01-06-2010, 00:44
Temat postu:
Bo za szybko się ucieszyłam ze sprawnego komputera. Na dodatek chyba załatwiłam sobie kartę sieciową, jak rąbnęłam ze zdenerwowania w obudowę, bo net zdechł i zniknął po niej ślad w menadżerze urządzeń. Teraz jestem zdana na starego grata rodziców, bez głośników. Ha ha ha.
Wiewiór - 01-06-2010, 13:13
Temat postu:
Bo weekend jakiś trefny był =.=
Zaprzyjaźniona dentystka miała opercję z okazji raka piersi i niestety musieli jej całą pierś usunąć i ogólnie nie jest dobrze, bo ma przerzuty do reszty innych węzłów chłonnych. Dzień później 85-letni sąsiad (po części rodzina dentystki) wylądował w szpitalu na serduszko. Wczoraj zmarł. O tyle dobrego, że jego dzieci były już na to przygotowane, bo sąsiad był w kiepskim stanie od dłuższego czasu...

A wczoraj złapałam jakiegoś doła i nie mogłam wyjść. Na szczęście dzisiaj jest już lepiej...
korsarz - 01-06-2010, 13:35
Temat postu:
Bo jakiś debil musiał mi rozwalić połowę pułapek. Po co? Jaka to zabawa niszczyć komuś robotę? Nic tylko zaszlachtować.
Costly - 01-06-2010, 14:04
Temat postu:
Dzieciaki w sąsiedztwie widząc mnie na ulicy zaczęły do mnie wołać "Dzień dobry", a jeden pytając o godzinę zaczął dialog od "proszę pana"...

To sygnał, że już NAPRAWDĘ pora się ogolić...
Norrc - 01-06-2010, 14:07
Temat postu:
Costly napisał/a:
Dzieciaki w sąsiedztwie widząc mnie na ulicy zaczęły do mnie wołać "Dzień dobry", a jeden pytając o godzinę zaczął dialog od "proszę pana"...


A co, wolałbyś "Onii-chan"? :D
Costly - 01-06-2010, 14:27
Temat postu:
Nie jestem taki stary, aby dzieciaki do mnie wołały per "Pan" do cholery, ale też nie mam żadnych pro-japońskich skrzywień prawie-że-seksualnych i wystarczy mi zwyczajne zwracanie per "ty".
Sasayaki - 01-06-2010, 15:45
Temat postu:
Bo nie zwolnią mnie z egzaminu, wykładowcy sie odwidziało zwalniać za piątki. Buuu... a już się cieszyłam, że będę po sesji.
wa-totem - 01-06-2010, 15:56
Temat postu:
Bo jego wspaniałość Dowódca Sił Powietrznych uznał za stosowne, by oświecać pilotów realizujących procedurę podejścia do lądowania, do czego służy mechanizacja płata.

Bo przecież wiadomo, że byle pilot prostaczyna nie może wiedzieć; tak samo jak większość kierowców nie wie, do czego są hamulce...

Bo "Coś tam widać... może nie będzie tragedii".

Bo nowe famous last words: "Urwa mać! URWAAAA~!"

Bo <facepalm> to ZA MAŁO.

<facedesk>?

>:(
Hisayo - 01-06-2010, 16:10
Temat postu:
Bo połowa otoczenia doszła do wniosku, że to ja jestem złem całego świata. żebym za wcześnie nie czuła się usatysfakcjonowana, jestem wredna, nieczuła, nie mam serca (ambicji etc etc) i co najlepsze, nie okazuję jakiegokolwiek ciepła. Okej, może osoba mówiąca mi to płakała, ale naprawdę włożyłam wiele wysłku w to, żeby nie ryknąć śmiechem po swoim słodkim skojarzeniu "A co ja, kaloryfer?".
Poza tym jutro jest środa, nowego Kejona nie zsubowali, a ja straciłam cztery dychy. A
wa-totem napisał/a:
"Urwa mać! URWAAAA~!"

Seconded. I to by było na tyle.
korsarz - 02-06-2010, 15:51
Temat postu:
Bo ojciec musi koniecznie puszczać muzykę na całą chałupę. Oczywiście jak ja zrobię to samo, to usłyszę, bym "wyłączył ten tartak". Zamknięte drzwi w ogóle nie pomagają... >.<
Bo usłyszałem po raz kolejny, że "komputer ważniejszy", podczas, gdy nie byłem jeszcze głodny, a nikt na obiad nie wołał (skąd miałem wiedzieć, że jest gotowy? Nie jestem telepatą do jasnej ciasnej. Tak, i zegarek wie lepiej ode mnie, kiedy jestem głodny...).
Bo dzisiejszy obiad - rozgotowany makaron (chociaż i tak lepiej, niż wcześniej, kiedy potrafił przyjąć postać niemal płynną) i spalona cebulka. Smacznego. Dobrze, że chociaż twaróg nie był sfermentowany...
Asthariel - 02-06-2010, 15:58
Temat postu:
Bo już dawno się tak nie wściekłem, czuję się niedoceniany, i prawdopodobnie wkrótce wstąpię na wojenną ścieżkę z moim polonistą, i zażądam pisania egzaminu komisyjnego z całego roku.
Mara - 03-06-2010, 00:14
Temat postu:
"Nie wiem jak się wyrobicie ale macie to mieć" - znamienne słowa pewnej pani wprawdzie wtedy nie do końca mnie dotyczyły, ale teraz mam tak fajowo, że nie wiem jak się wyrobię ale muszę to mieć. Łii. Huraaa.
A teraz won internecie.
Anonymous - 03-06-2010, 00:28
Temat postu:
Mai_chan napisał/a:
Czep się grzyba, jam niewinna!


Ktoś musi, cierpiących jest więcej, a jesteś pod ręką.
<psik> bogom dziękuję za tą parszywą pogodę, naprawdę..
Anonymous - 04-06-2010, 12:55
Temat postu:
Bo coś mi usunięto ;(
korsarz - 04-06-2010, 15:34
Temat postu:
Bo właśnie bliżej nie wiadomo, co (pszczoły? osy? szerszenie?) postanowiło mi się roić przed oknem. Normalnie jakby obok rynny był ul jakiś, czy coś. Dobrze, że mam założoną moskitierę...
Chidori - 04-06-2010, 15:44
Temat postu:
Bo mam rozmowę kwalifikacyjną do szkoły, a nawet nie wiem z czego się uczyć. Na historii sztuki kompletnie się nie znam. No nic.. egzamin w poniedziałek lub wtorek. Trzeba być dobrej nadziei.
Tren - 04-06-2010, 16:09
Temat postu:
Chidori, jeśli wymagają podobnych rzeczy co na maturze to mogę ci powiedzieć z czego się składają zadania na historii sztuki. Moja koleżanka to zdawała. Matura z HS to przede wszystkim znajomość artystów i ich dzieł (przez artystów rozumiemy malarzy, rzeźbiarzy i architektów), umiejętność zanalizowania kompozycji obrazu (czyli światłocienie, kontrast itp.) oraz znajomość w jakich muzeach są jakie dzieła sztuki. Podejrzewam, że od ciebie będą wymagać czegoś w rodzaju znajomości składowych kompozycji obrazu i co bardziej znanych dzieł. Przy czym sama nigdy nie interesowałam się sztuką, więc mam w tej materii nikłe pojęcie.

Dasz radę! :D
moshi_moshi - 04-06-2010, 16:18
Temat postu:
Tren napisał/a:
...oraz znajomość w jakich muzeach są jakie dzieła sztuki.

A na cholerę to komu? O___O Takich rzeczy nawet na studiach nie wymagają... Chidori, nie wiem jaka to szkoła, ale czasem bywa tak, że zamiast egzaminu z wiedzy o HS, jest po prostu rozmowa, o tym co cię interesuje (lub te dwie rzeczy są połączone). Czy masz jakiegoś ulubionego artystę, dziedzinę sztuki itp. Przynajmniej w moim byłym liceum tak to wygląda. I nie, nie trzeba mówić o Michale Aniele, znam osoby, które opowiadały o znanych fotografach, ilustratorach książek, albo np o graffiti.

PS Na stronie szkoły lub w sekretariacie powinni udzielać informacji, jakie zagadnienia obejmuje egzamin.
Tren - 04-06-2010, 16:32
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
Tren napisał/a:
...oraz znajomość w jakich muzeach są jakie dzieła sztuki.

A na cholerę to komu? O___O

To była dokładnie moja reakcja, gdy zobaczyłam to pytanie w arkuszu.
Vivian - 04-06-2010, 23:05
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
A na cholerę to komu? O___O Takich rzeczy nawet na studiach nie wymagają...

Matura z historii muzyki nie lepsza... zastanawiałam się, czy ktoś z zamkniętymi oczami losował poszczególne treści z Wielkiej Encyklopedii Muzyki i z jakiś marginalnych informacji układał pytania. Bo serio, znam gatunki, techniki kompozytorskie, nurty, kompozytorów, szkoły itd... ale skąd mam wiedzieć jaki facet napisał muzykę do Medytacji poetyckich de Lamartine'a? Albo jaki słynny muzyk wykonywał Łańcuch III? Kto pamięta tysiące utworów i miejscowości, w których powstały? Po co to komu?
Wracając do tematu, bo jestem strasznie zmęczona, bo musiałam pół dnia chodzić po sklepach, jak ja nie lubię kupować butów...
moshi_moshi - 04-06-2010, 23:23
Temat postu:
Cytat:
Matura z historii muzyki nie lepsza...

Ale mnie to wkurza niesamowicie, bo to naprawdę interesujący przedmiot... A potem na wykładzie profesor nam się skarży, że ludzie nie chodzą do muzeum. Po takim pierwszym "spotkaniu" ze sztuką też bym nie poszła...

Bo ludzie to debile i nie szanują cudzej własności...
Costly - 04-06-2010, 23:39
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
Chidori, nie wiem jaka to szkoła, ale czasem bywa tak, że zamiast egzaminu z wiedzy o HS, jest po prostu rozmowa, o tym co cię interesuje (lub te dwie rzeczy są połączone). Czy masz jakiegoś ulubionego artystę, dziedzinę sztuki itp. Przynajmniej w moim byłym liceum tak to wygląda. I nie, nie trzeba mówić o Michale Aniele, znam osoby, które opowiadały o znanych fotografach, ilustratorach książek, albo np o graffiti.


...ale w większości pisze się zwyczajowy egzamin, który w części opisowej jest oceniany wyjątkowo zagadkowo (choć ja akurat byłem szczęśliwcem pod tym względem), a w części zamkniętej jest jak zaliczanie Prawa Rzymskiego - "Urwa, trzeba wykuć wszystko".
Easnadh - 05-06-2010, 11:16
Temat postu:
Bo ty głupi &*#@$(*!)^$#@&% o spedalonym głosie, gdzie są wyniki z tego poniedziałkowego koła, które najprawdopodobniej zawaliłam?! Miały być najpóźniej do wczoraj! I ciekawe, kiedy ja to poprawię, jak w poniedziałek mam już dwa egzaminy sesyjne, a za tydzień egzamin licencjacki...

AAAAAAARGHHHHH, mam ochotę tak mu przyłożyć w ten głupi łeb, żeby facet się zrobił jeszcze niższy niż jest! >______<'''
Agon - 06-06-2010, 01:03
Temat postu:
Bo mi ziiimno.

Bo nawet na Pixivie ciężko o ładne arty z Bloodem z Heart no Kuni no Alice (jestem wybredna).

Bo dopiero teraz się zorientowałam, że avek jest niesymetrycznie wykadrowany (tak, bawię się w Death the Kida) - nie chce mi się go drugi raz kadrować. I jednak drażni mnie ta podwójna, słabo wtopiona w tło ramka - będę musiała ją jutro (czyt. dzisiaj) zmienić. Czcionki w napisie też mnie zresztą drażnią, ale nie mam siły po raz enty przeszukiwać stron z czcionkami (#$&@!%^* komputer).
Anonymous - 06-06-2010, 16:48
Temat postu:
Bo miałem nadprogramową gonitwę za futrzakami po wsi.
Wrrr...
Vivian - 07-06-2010, 14:43
Temat postu:
Z natury jestem bardzo blada a wczoraj zasnęłam na hamaku (początkowo promienie słoneczne tam nie dosięgały, ale potem cień się przesunął) i mam poparzoną łydkę, tak ŁYDKĘ, nic więcej, tylko lewą łydkę z jednej strony, piecze i w ogóle jest mocno zaczerwieniona...Boli!!!
BOReK - 07-06-2010, 18:00
Temat postu:
Niech szlag jasny umieszczony w mojej ręce trafi wszystkich niedbałych ludzi odpowiedzialnych za stan mojego łódzkiego osiedla (i w ogóle miejskiej infrastruktury). Całe szczęście, że mam niezniszczalną matkę.
Easnadh - 08-06-2010, 11:35
Temat postu:
Bo ząb. Jasny szlag, jak BOLI ;_______;
Costly - 08-06-2010, 23:53
Temat postu:
Bo Hiszpanie dali koncert, jakiego nie widziałem od Euro 08. W innych okolicznościach zapewne obejrzałbym to z wielką przyjemnością, ale to nasza kadra robiła za scenę dla dla mistrzów europy.

Po pierwszej połowie ciągle mogłem wyciągnąć z tego co nieco pozytywów. Po drugiej nie mam ochoty już w ogóle wnikać w ten mecz.

Nic, tylko paść na pysk w paskudnym nastroju i spróbować szybko zasnąć (taaa, jasssne, na pewno się uda...)
Piotrek - 09-06-2010, 15:48
Temat postu:
Costly napisał/a:
Po pierwszej połowie ciągle mogłem wyciągnąć z tego co nieco pozytywów. Po drugiej nie mam ochoty już w ogóle wnikać w ten mecz.

Ta porażka strasznie boli, jednak doskonale pokazała, iż miejsca w rankingu FIFA to nie przypadek.
Mam wielkie wrażenie, iż mamy teraz najgorsze pokolenie piłkarzy od wielu lat i nawet Murinho nic by tutaj nie zdziałał. Na E2012 trzeba liczyć na łatwą grupę i dużo szczęścia, inaczej będzie blamaż na własnym terenie.

Bo wczorajsza porażka boli...
RepliForce - 09-06-2010, 18:30
Temat postu:
Bo każdy piękny sen... musi się kiedyś skończyć... nawet, jeśli to sen na jawie...
Tohunga - 10-06-2010, 11:01
Temat postu:
Bo siedze na informatyce w szkole w sali gdzie jest chyba +30 stopni i sie rozpływam. Niech już wróci zima....
korsarz - 10-06-2010, 12:07
Temat postu:
Bo okna pootwierane, a mimo to gorąco... I duszno.
wa-totem - 10-06-2010, 14:20
Temat postu:
^ To.

Dokładnie to.

"Lato gdy przyjdzie, cóż z nim czynić".
Caladan - 10-06-2010, 14:42
Temat postu:
Zbliża się sesja i MŚ, i jak tu ze soba pogodzić obie rzeczy. Jest ładnie i słoniecznie, a ja siedzę nad książkami i lekko zapełnionym zeszycie. Zamiast tego poszedłbym na plażę, albo do lasu.

Na starcie mam statystykę matematyczną( Stata II, albo Ekonometria 1/2, bo Ekonometrię 1 już miałem) i coś co raz miałem tylko jedno zajęcie z niewyjaśnionych przyczyn. Nazywam to Mikro II, a może Makro II. Na szczęście Zarządzanie Strategiczne będę miał wpisane do indeksu. Był to średniej klasy potworek.
krew_na_scianie - 10-06-2010, 18:22
Temat postu:
Bo miałam mieć przepisaną ocenę z MSG. Żyłam w tym przekonaniu wraz z paroma osobami, a wczoraj się dowiedziałam, że jeśli miałam z tego zaliczenie - a nie egzamin - to muszę to pisać. Pełno materiału mam do przetrawienia do wtorku - po prostu super.. A egzamin w jego wykonaniu to ponoć pogrom, zaliczyły 3 osoby w pierwszym terminie. Jestem załamana..
Anonymous - 10-06-2010, 18:27
Temat postu:
Cytat:
Jestem załamana..

Teraz nie ma na to czasu ;p. Trzeba zakasać rękawy i wsiąść się do nauki. Ja jak coś to powodzenia życzę ;-).
pestis - 10-06-2010, 23:46
Temat postu:
No to zaczynam...

Bo gorąco! Co się stało z moim chłodnym mieszkankiem? Duchota taka, że nie ma czym oddychać. I gdzie jest wiatr? W mojej części osiedla zawsze wieje, a dziś nic.

Bo komary! Za oknem tylko (ostatnio nieco podmokła) łąka, więc miało się ustrojstwo gdzie rozmnażać. I wlatują, i wlatują, głupie jakieś. Przecież tu tak gorąco...
Ale co najlepsze (najgorsze!), to nic w porównaniu z tym co mnie czeka, kiedy wyjadę z Krakowa. Miejscem docelowym jest miasto, w którym wylały wszystkie okoliczne rzeki w liczbie 3. W tym kochana Wisła. Pamiętam jak po ostatniej powodzi już z samego rana trzeba było wychodzić z Offem w kieszeni. O wyjściu gdzieś wieczorem właściwie nie było mowy.

Bo jeśli już wyjadę, to nie wiem kiedy wrócę. I to jest smutne. I nawet nie chce myśleć o szczegółach, bo mi się słabo robi.
Agon - 11-06-2010, 00:27
Temat postu:
Bo polskie wydanie FMA się tak ślimaczy - nie wytrzymam, aż zostaną wydane wszystkie tomy, i wezmę się za skanlacje. Ale wtedy nie będę już miała takiej radochy z czytania polskiego wydania, a w najgorszym wypadku w ogóle zaprzestanę jego lektury, bo już mi się nie będzie chciało. Aaarrrgh. Jestem rozdarta.
Sasayaki - 11-06-2010, 08:49
Temat postu:
Bo już po aksjologii... uff nie sądziłam, że aż tak można znienawidzić ulubiony przedmiot.
GoNik - 11-06-2010, 12:53
Temat postu:
Niech ktoś przykręci to cholerne ogrzewanieeee~ >.<
Caladan - 11-06-2010, 15:39
Temat postu:
Co mnie boli, a jest nią burza. Robi wielkie grrrrrrrrr. Za 30 minut mecz. Chyba nie obejrze początku. Materiały na magisterkę mam, ale nie mogę wpaść jak swój temat nazwę. Jutro sobie pomyślę po kole, które jako tako kumam, ale zobaczę jak wyjdzie w praktyce. Minimum muszę mieć 4. Nie chce mi się bawić z tego egzamin.
Paweł - 12-06-2010, 10:17
Temat postu:
Bo mnie pogryzło dziadostwo!! Nienawidzę komarów, nienawidzę, NIENAWIDZĘ!
moshi_moshi - 12-06-2010, 17:56
Temat postu:
Bo mam przedziwne wrażenie, że nawet gdybym zaczęła chodzić nago, nadal byłoby mi koszmarnie gorąco...
Anonymous - 12-06-2010, 18:31
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
że nawet gdybym zaczęła chodzić nago,

O kurczę ;p.

Bo upały.
Salva - 12-06-2010, 18:34
Temat postu:
Moshi zasadniczo jest chłodniej w odpowiednim ubraniu niż nago.

Alt, pervercie...

Bo nie lubię zmian, niektóre są dobre, ale nie lubię. I bo za mało ludzików mam pod ręką. No fun.
moshi_moshi - 12-06-2010, 18:38
Temat postu:
Cytat:
Moshi zasadniczo jest chłodniej w odpowiednim ubraniu niż nago.

Salvuś, ja dzisiaj się poświęciłam i założyłam kieckę (bawełnianą, cienką, przewiewną), chociaż nie przepadam, i szlag, nic nie pomogło... Chcę Boże Narodzenie i śnieg po kolana, o!
Anonymous - 12-06-2010, 18:53
Temat postu:
Salva napisał/a:
oshi zasadniczo jest chłodniej w odpowiednim ubraniu niż nago.

Właśnie, że nie. A tak w ogóle ja lubię w upały( jak jestem nago)sobie dodatkowo okna pootwierać. Robi się wtedy fajny przeciąg i jest bardzo ciekawie ;p.
Salva - 12-06-2010, 19:06
Temat postu:
Altruista, jak chcesz to sobie wietrz co tam masz do wietrzenia. Ale z moich doświadczeń wynika, że odpowiednio dobrany podkoszulek w odpowiednim kolorze spełnia swoje zadanie :D
Mononoke - 13-06-2010, 09:27
Temat postu:
NIENAWIDZĘ gołębi!!! nienawidzę :( bo przylatują codziennie o 4:30 i człowieka budzą. A jak je odganiasz to za dwie minuty są z powrotem. W efekcie spałam dziś jakieś 3-4 godziny i jestem zła ;(
BOReK - 13-06-2010, 09:58
Temat postu:
True, są wyjątkowo wkurzające. Nie działają nawet dedykowane instalacje antyptaszyskowe. :D
Mononoke - 13-06-2010, 14:23
Temat postu:
Wieszamy właśnie ozdoby z płyt cd na balkonie i jastrzębia z tektury ^^. A jak to nie podziała to zostaje trutka na szczury :P
A w temacie. Właśnie wracam z rajdu po szpitalach, bo przyjaciółka nogę złamała. I jeszcze te bakterie. Chyba nie zdam tego egzaminu :(
Salva - 13-06-2010, 20:28
Temat postu:
Bo jeden drobiazg w drzazgi rozwalił mi dobry dzień. Nawet i wszystkim diabłom nie życzę. Gryźcie się.
Vivian - 13-06-2010, 22:43
Temat postu:
Cytat:
A tak w ogóle ja lubię w upały( jak jestem nago)sobie dodatkowo okna pootwierać. Robi się wtedy fajny przeciąg i jest bardzo ciekawie ;p.

Nie mogę, po prostu nie mogę... Wybacz, ale nie mogę przestać się śmiać... ROTFL! "Ciekawie" - mówisz... Hmm starasz się urozmaicać widoczki sąsiadów?

Bo choć już mniej kaszlę i nie kicham, to nadal chrypię...a jutro mam zaliczenia ze śpiewu...
Sasayaki - 14-06-2010, 20:20
Temat postu:
Super. Chyba będę chora. Całą jesień, zimę i wiosnę nic- i tu nagle bach! Akurat kiedy to baaardzo uciążliwe. I jeszcze gumki separacyjne... mam wrażenie, że wypadną.
Agon - 14-06-2010, 22:09
Temat postu:
Bo się zatrułam - zuy słonecznik, zuy...

Bo się okazało, że do tego klubu, do którego chcieliśmy się wybrać po festiwalu na After Party, wpuszczają od 21 lat :< Prych, trzeba będzie poszukać czegoś innego.

Edit: Bo kotka nie da się uratować - do uśpienia ;___;
Harpagan - 14-06-2010, 22:30
Temat postu:
bo zdrada to coś bardzo złego... ;( a alkohol jest jeszcze gorszy ;(
Wiewiór - 15-06-2010, 00:57
Temat postu:
BO WYSZEDŁ OSTATNI CHAPTER FULLMETAL ALCHEMISTA!!!!!
Buuuuuuuuuuuu! Jestem w rozpaczy....

ale i tak to było wspaniałe 10 lat czytania genialnego komiksu. Moim zdaniem - best shounen manga ever....
korsarz - 15-06-2010, 12:35
Temat postu:
Bo rzeka wylała. Prawie wszystkie pułapki pod wodą... Przynajmniej to nie ludzie wszystko rozwalili...
Koranona - 15-06-2010, 14:15
Temat postu:
Bo szkoła... ja chce wakacje!
Bo już ledwo wyciągam, mnóstwo poprawiania, nadrabiania, pisania. Bo się nie wyspałam i jestem zmęczona. czuje jakby był co najmniej czwartek, jak pomyśle że to dopiero wtorek... ==
Bo WF, bo wspaniały system nauczania. Vivat academia, vivat profesores!
pestis - 15-06-2010, 16:23
Temat postu:
Bo im mniej mam pieniędzy, tym większą mam potrzebę wydawania ich na lewo i prawo. Gupia jakaś jestem :/

I case przyszedł na jakieś englowate urządzenie wzmacniające. Przyszedł, leży i... śmierdzi O_o. Tzn pachnie niezbyt ładnie. Na pewno nie fiołkami. Niby tworzywo, trochę metalu, ale po otwarciu (a otworzyć musiałam) kopnęło jak z podrzędnego obuwniczego. Kusi mnie żeby to wywlec na balkon, ale jak już w końcu zjawi się jego właściciel, to pewnie będzie piszczał, że mu sprzęt profanuje. Ech.
Miya-chan - 15-06-2010, 16:59
Temat postu:
Bo mi płyta ugrzęzła w kompie X__x
moshi_moshi - 15-06-2010, 20:29
Temat postu:
Bo mam serdecznie dość, wszystkiego, z moim zajedwabistym życiem na czele...
Morg - 16-06-2010, 10:34
Temat postu:
Krrra. Lapeć się spsuł i się nie chce włączyć. >.>
Salva - 16-06-2010, 11:59
Temat postu:
K'so. Kule witajcie, znowu będę robić za kalekę.
Sasayaki - 17-06-2010, 20:47
Temat postu:
Nosz...(spora ilość nieprzystojnych epitetów, zakazanych na tanuku)!!! Boli! Przeklęty aparat boli!
anulka406 - 17-06-2010, 21:37
Temat postu:
Strasznie nienawidzę pokemonów! I nie chodzi tutaj mi o te przemiłe pikające stworki z "Pokemon"... (choć to już też mnie irytuje). Mówię tu o TaKiM pIsAnIu, a także takim: traffka, Basi@, Ba$$. Och, jak tylko to widzę, to rozdziera mnie coś od środka! Nie wiem, czy niektórzy nie mają mózgów czy jak!? Jak można być takim tępym, żeby tak pisać, to w ogóle nie rozumiem. Tak samo myślę o używaniu angielskich słów w zdaniach, np: "Muszę już iść, bo mother mnie woła". No ja nie wiem, czym ci ludzie się chwalą? Że wiedzą jak jest mama po angielsku? Naprawdę, nie pojmuję osób, które tak piszą. Jest to dla mnie straszne. Moim zdaniem powinno się to wyplenić, jak dla mnie to najgorsza plaga współczesnego społeczeństwa.
Morg - 17-06-2010, 22:34
Temat postu:
Cholera i insze choroby by spadły na te wybory... nie ma to jak fanatycy partii politycznych...
Vivian - 17-06-2010, 22:35
Temat postu:
(ocenzurowano)!!!!!!! Mam dość cudownych rad kochającej rodzinki... Nienawidzę roztrząsania mojej przyszłości... I ile razy mam to powtarzać?

Ustawa z 31 lipca 1981 roku o kontroli publikacji i widowisk (Dz. U. nr 20 z 12.08.1981, poz. 99.)
Bezimienny

pestis - 18-06-2010, 17:03
Temat postu:
Bo moja bezmyślność mnie kiedyś zabije.
Asthariel - 19-06-2010, 13:38
Temat postu:
Znalazłem na Allegro nową Peanatemę za 34 zł Kup Teraz. Wydało mi się to podejrzane, wolałem sprawę przemyśleć. A jak już się zdecydowałem, to ostatni egzemplarz został wykupiony. Eh.
Anonymous - 19-06-2010, 14:26
Temat postu:
Bo ulubionego prowadzącego ktoś mi potrącił i leży w szpitalu.

Bo mam załatwione zatoki i ból głowy do końca życia.
Serika - 20-06-2010, 00:03
Temat postu:
Bo wyszłam z domu o 7:30, skończyłam zajęcia 19:30. Spoko.
Godzinka na dojazd, dotarłam do domu i odbiłam się od drzwi, bo klucz - niespodzianka! - nie zadziałał. Po prostu nie dało się go włożyć do zamka i już. Owszem, zauważyłam, że zamek tak na oko jest obrócony o 18 0stopni względem tego, w jakiej pozycji być powinien, ale ta wiedza niewiele mi pomogła.

Pojawiła się teoria, że coś mi się stało z kluczem (ponoć siostra tak kiedyś miała). W związku z tym wyruszyłam na poszukiwania siostry i drugiego kompletu kluczy. Siostra właśnie objeżdżała limuzyną miasto w ramach wieczoru panieńskiego kumpeli, zanim dojechałam do klubu, w którym miała zakończyć wycieczkę, minęła kolejna godzina.

Całe szczęście po drodze załapałam się na kolację u Wielogłowej Hydry, bo chyba bym tam zeszła.

Do domu dotarłam teraz, po kolejnej długiej walce z zamkiem. Po tym, jak już zamek rozbroiłam, oba klucze działają. A siostra stwierdza, że ups, może za szybko wyszarpnęła albo co...

Uznałabym całą akcję za zabawną, jakbym nie była taka zmęczona. A ponieważ jestem, to mam ochotę zamordować. Kluczami!
Mononoke - 20-06-2010, 00:17
Temat postu:
Bo mam dość. I po co ja się tak starałam?
Hisayo - 20-06-2010, 15:05
Temat postu:
Bo moje plecy. BOLĄ. I nasza polonistka widocznie stwierdziła, że w tygodniu przed zakończeniem roku można się uczyć... Otóż nie można.
Easnadh - 21-06-2010, 04:52
Temat postu:
Bo obudzenie się o 3:30, jedno z tych "od-razu-obudzona-na-amen-i-gotowa-do-działania" oraz "nawet-nie-myśl-że zaśniesz-w-ciągu-najbliższych-dwóch-godzin-ha-ha", nie jest dobrym początkiem dnia.
Mam tylko niejaką nadzieję, że potem będzie lepszy -.-'
nat_mich - 21-06-2010, 09:54
Temat postu:
bo stresy źle działają na małe dziewczynki. bo nie ma co wierzyć w służbę zdrowia. i bo przez sesję nie mogę rzucić wszystkiego i jechać na Drugi-Koniec-Polski.
i w ogóle niech ten tydzień się już skończy.
Serika - 21-06-2010, 11:22
Temat postu:
A co tam, będę się żalić.

Obleję programowanie. Za tydzień. Na bank. Nic nie rozumiem, nic nie umiem, a w przyszły weekend mam oprócz tego jeszcze trzy inne kolokwia. Teoretycznie mogłabym spróbować zrobić projekt - i spróbuję, tylko że nawet nie wiem od której strony ugryźć proponowane tematy. A nawet jeśli ktoś mi pomoże rozplanować, to ja już widzę, jak tworzę te piętrowe wskaźniki i dynamicznie przydzielam pamięć. O taaaak... - -"

A NAJBARDZIEJ mnie wpienia podejście otoczenia. Od "no i co będzie, co będzie, co z twoją średnią, och!" (x 100 by mama) przez "przecież jesteś geniuszem" oraz "z twoimi zdolnościami to..." by znajomi z roku.
Kurka wodna, no. Nie jestem geniuszem, jestem kujonem. Kucie nie pomaga na programowanie. Jest mi źle. ARGH!
Enevi - 21-06-2010, 14:44
Temat postu:
Bo bycie głupią po szkodzie... Szkodzi... I to po raz kolejny.
Ysengrinn - 21-06-2010, 20:01
Temat postu:
Bleh, znowu będziemy mieć prezydenta Kaczora, żeby to diabli wzięli...
wa-totem - 22-06-2010, 11:51
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Bleh, znowu będziemy mieć prezydenta Kaczora

Huh?
Ale wszystko wskazuje że będziemy mieć Gajowego?

I pal sześć prezydenta, to stanowisko to pocałunek śmierci, polityczna marginalizacjo-emerytura, zero kompetencji. Właściwie nie dziwi że Kwachu skończył występując publicznie w stanie "wskazującym na spożycie".

Widać też po statystyce - Kaczor, w słowach Platformy, Wielki Hamulcowy Reform - z 845 skierowanych do Prezydenta aktów, odmówił podpisania... pięciu. Łatwo być wielkim hamulcowym ^_^

Szczerze mówiąc, i wracając do tematu - bo przyszła pierwsza dama. Czy Bronkowi przytrafiło się wiecie-jakie przebudzenie? Ten tvtrope skądś się przecież wziął...
Ichi-chan - 22-06-2010, 13:23
Temat postu:
Bo marznę w CZERWCU!!! CZERWCU!!! I to nie z powodu klimatyzacji!!!
Norrc - 22-06-2010, 13:32
Temat postu:
Ichi, to skąd Ty jesteś? U mnie całkiem ciepło...
Ichi-chan - 22-06-2010, 13:37
Temat postu:
Z południa gdzie cały czas leje, i było tylko parę dni ciepłych!!!
Steno - 22-06-2010, 17:22
Temat postu:
bo w wakacje wyjadę i nie będę widziała przyjaciółek jakiś czas
IKa - 22-06-2010, 18:20
Temat postu:
Bo do końca życia mojego starszego psa będę musiała mu robić zastrzyki z insuliny.

Mam serdecznie dosyć wszystkiego.
Lila - 22-06-2010, 18:40
Temat postu:
Mamy nowy basen, nawet ładnie się prezentuje na podwórku. 2,5m średnicy, 66cm wysokości... Wszystko pięknie ładnie poza jego pojemnością. Wierzcie mi, przelewanie 2500L dwoma miskami to już nie taka frajda... ( trzeba będzie kupić wąż, bo ją się więcej na to nie piszę ) - po 1,5h lania, mamy może 1/3 może pół basenu...
Hisayo - 22-06-2010, 22:32
Temat postu:
Bo skasowało mi art, nad którym męczyłam się pół dnia. Nie ma go. Nie ma. A zapisywałam dwa razy. KUTABARE, MY DEAR PC. KU-TA-BA-RE.
Easnadh - 24-06-2010, 11:28
Temat postu:
Zapomniałam numeru PIN do komórki (wczoraj jeszcze pamiętałam). Po nieudanych 3 próbach się zablokowało na amen. Świetnie. Więc do początku lipca jestem najprawdopodobniej pozbawiona komórki, bo MAM DOŚĆ jeżdżenia gdziekolwiek, wstawania o albo i przed 5 rano, tłuczenia się autobusem po dziurawych polskich drogach, bycia nieprzytomną przez resztę dnia i przez cały dzień następny.

Biorąc pod uwagę wszystko, całą sytuację i tak dalej - sorry, ale może życie przestałoby już mnie dobijać, co? Mam serio dość. Nie trzeba jeszcze po mnie skakać.

EDIT
No tak. Teraz mi się chyba PIN przypomniał. WIEDZIAŁAM. Wiedziałam, że przypomni mi się wtedy, jak już będzie w pizdu pozamiatane. No dalej, ktoś/coś jeszcze chętny do poskakania po Easiu, żeby całkiem wbić ją w glebę?
Anonymous - 24-06-2010, 11:40
Temat postu:
Rodzice mi się rozwodzą.
Bezimienny - 24-06-2010, 12:45
Temat postu:
Eaś: nie masz kodu PUK do odblokowania komórki? Powinien być w papierach gdzieś.
Easnadh - 24-06-2010, 12:59
Temat postu:
Dobra, to ja może napiszę: kod PUK był, owszem, w pudełku, które przez dłuuuugi czas kurzyło się na półce, ale któregoś dnia stwierdziłam, że zrobię porządki i pudełko najprawdopodobniej wyrzuciłam. Jak widać, moje życiowe motto, że Porządki Są Złe, sprawdziło się w 100%.

Ale jak dobrze pójdzie, jutro pojadę do punktu PLUSowego i mi odblokują. Dzisiaj już nie mam nerwów ani siły, żeby jechać.
seshiro - 24-06-2010, 15:30
Temat postu:
Bo znowu pada, na termometrze jest 13 stopni i nie chce się nawet nosa na pole wystawić
Ysengrinn - 24-06-2010, 19:44
Temat postu:
Słońce chyba promieniuje czymś dziwnym, bo ludziom w tym roku strasznie bije szajba >___>...
Hisayo - 24-06-2010, 19:52
Temat postu:
Bo cały ten tydzień subtelnie zajęły mi wagary... I bo Sawgo *____*
EDIT: Tak, to jest źle... Mimo wszystko.
Avalia - 24-06-2010, 21:39
Temat postu:
Bo mój wyjazd na zlot forum Johnnysowego stanął pod bardzo wielkim znakiem zapytania, do tego nie wiem czy dam radę pojechać na b2 ale już załatwili mi atrakcję (za to ta którą ja chciałam prowadzić stanęła pod znakiem zapytania).
I miałam dziś nocować u koleżanki a tu guzik >.<
krew_na_scianie - 24-06-2010, 22:04
Temat postu:
Bo mi dzisiaj pękł jenoci kubek..
BOReK - 24-06-2010, 22:07
Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Bo mi dzisiaj pękł jenoci kubek..

Łączę się w bólu, mój mi jeszcze nie przeszedł pomimo prawie roku...
Lila - 25-06-2010, 14:02
Temat postu:
Bo z radości zdania studiów, żeby nie było nam czasem za dobrze spalił mi się laptop. A przynajmniej coś od wyświetlania głównego ekranu. Sam ekran nie poszedł, bo świeci, za to podłączyć się można przez port HDMI do telewizora by uzyskać obraz... Pojęcia nie mam co się popsuło i wole nie wiedzieć ile będzie to kosztowało za naprawę...
Norrc - 25-06-2010, 14:04
Temat postu:
Bo Lily obrzydziła mi studiowanie japonistyki -_-
Vivian - 25-06-2010, 18:33
Temat postu:
Bo mój względny spokój uleciał gdzieś daleko. Na stronie Cogito umieścili klucze maturalne z polskiego z CKE. Nie pamiętam co dokładnie napisałam w rozszerzeniu, ale raczej nie analizowałam Tokarczuk poprzez rzeczowniki: ,,wzrastanie, stabilność, dorodność" . To jest w kluczu, a propos czego jest owa dorodność nie napisali. Natomiast konteksty nie są w kluczu, WCALE, można otrzymać za nie jedynie walory. Cudownie, wolałam żyć w błogiej nieświadomości.
Keii - 25-06-2010, 19:21
Temat postu:
Vivian napisał/a:
Bo mój względny spokój uleciał gdzieś daleko. Na stronie Cogito umieścili klucze maturalne z polskiego z CKE. Nie pamiętam co dokładnie napisałam w rozszerzeniu, ale raczej nie analizowałam Tokarczuk poprzez rzeczowniki: ,,wzrastanie, stabilność, dorodność" . To jest w kluczu, a propos czego jest owa dorodność nie napisali. Natomiast konteksty nie są w kluczu, WCALE, można otrzymać za nie jedynie walory. Cudownie, wolałam żyć w błogiej nieświadomości.

Pamiętam, że kiedy ja pisałem maturę i sprawdziłem klucz, okazało się, że opowiadanie Wiewiórka (bodaj tak to się nazywało), zostało przez CKE zinterpretowane w zupełnie inny sposób. Nie przeszkodziło mi to jednak dostać 84% z rozszerzenia, więc może jeszcze jest nadzieja?
Easnadh - 25-06-2010, 20:40
Temat postu:
Keii napisał/a:
Pamiętam, że kiedy ja pisałem maturę i sprawdziłem klucz, okazało się, że opowiadanie Wiewiórka (bodaj tak to się nazywało)
Dżizas, Keii, ty pisałeś o tej wiewiórce? O_o' Podziwiam, ja wymiękłam. Ten tekst był dla mnie na tyle bezsensowny, że dałoby się z nim zrobić różne rzeczy, ale nie widziałam, która byłaby właściwa...
Enevi - 25-06-2010, 20:48
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Dżizas, Keii, ty pisałeś o tej wiewiórce? O_o'


Co masz do tej wiewiórki? Bardzo fajnie się to wypracowanie pisało...

Vivian napisał/a:
Na stronie Cogito umieścili klucze maturalne z polskiego z CKE.


Swoją drogą, u mnie było podobnie, tyle że z pytaniami do tekstu. Teoretycznie egzaminatorzy mają się sugerować tym, co jest w kluczu i generalnie mają wolną rękę. Zależy jak trafisz. Miałam co innego niż w kluczu i też wynik był... DOBRY.
Keii - 25-06-2010, 21:00
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Keii napisał/a:
Pamiętam, że kiedy ja pisałem maturę i sprawdziłem klucz, okazało się, że opowiadanie Wiewiórka (bodaj tak to się nazywało)
Dżizas, Keii, ty pisałeś o tej wiewiórce? O_o' Podziwiam, ja wymiękłam. Ten tekst był dla mnie na tyle bezsensowny, że dałoby się z nim zrobić różne rzeczy, ale nie widziałam, która byłaby właściwa...

Analiza opowiadania > analiza wiersza :P
Ogólnie wyszedłem z założenia, że jeśli logicznie uargumentuję to, co napisałem, to powinno być ok. Jak widać - było :)
Vivian - 25-06-2010, 21:49
Temat postu:
Keii napisał/a:
Pamiętam, że kiedy ja pisałem maturę i sprawdziłem klucz, okazało się, że opowiadanie Wiewiórka (bodaj tak to się nazywało), zostało przez CKE zinterpretowane w zupełnie inny sposób. Nie przeszkodziło mi to jednak dostać 84% z rozszerzenia, więc może jeszcze jest nadzieja?


Nadziei nie straciłam zupełnie, po prostu obawiam się rozczarowania. Z doświadczenia wiem, że polonista potrafi poprawić innego polonistę, jednemu moja praca się spodoba, pomimo nieco innej interpretacji, a drugiemu nie. Prawda jest też taka, że postawiłam sobie wysokie wymagania. Do tego nie będąc w klasie humanistycznej, musiałam sama się przygotowywać i mam nadzieję, że moja praca nie pójdzie na marne... Ponadto liczyłam na poezję a tu poezji nie było! Łee...
Wiewiór - 26-06-2010, 22:30
Temat postu:
Keii napisał/a:

Ogólnie wyszedłem z założenia, że jeśli logicznie uargumentuję to, co napisałem, to powinno być ok. Jak widać - było :)


Też tak zrobiłam i wyszło bardzo źle....bo klucz i sprawdzacz wiedział lepiej. I mimo że mijają już dwa lata, nadal czuję się przez maturę bardzo pokrzywdzona =.=
Keii - 26-06-2010, 23:29
Temat postu:
Wychodzi na to, że jak mówił nam polonista (który sam sprawdzał prace maturalne) - wszystko zależy od tego, na kogo się trafi. Jeśli to będzie kluczofaszysta, zapewne najmniejsze odstępstwa od jedynej słusznej prawdy tolerowane nie będą.
Anonymous - 28-06-2010, 06:30
Temat postu:
Bo ciąg dalszy poprzedniego wpisu plus atrakcje dodatkowe.

Na granicy hiszpańsko-francuskiej. Ole!
krew_na_scianie - 28-06-2010, 14:31
Temat postu:
Bo się okazało, że urząd pracy w moim mieście nie ma już teraz pieniędzy by mi opłacić staż. A rodzina niestety odmówiła mi zameldowania w Łodzi (staż w Łodzi wziął w łeb), i w tym momencie nie wiem zwyczajnie co robić. Same problemy.. I po co mi były te studia?
Loko - 28-06-2010, 14:52
Temat postu:
Mój tata + duże kolumny = Matko Boska....

Edit: Plus to, że mój internet jest niesamowicie żałosny.
Agon - 29-06-2010, 00:10
Temat postu:
Bo jutro wyniki z matur. Nie chcę ich znać, nie z historii - będzie brutalnie i boleśnie >_>
Olcia - 29-06-2010, 07:17
Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
I po co mi były te studia?

podpisuję się pod tym obiema łapkami ;(
korsarz - 29-06-2010, 09:49
Temat postu:
Bo nie ma to, jak obudzić się cały mokry i nie mając czym oddychać... >.>
Zegarmistrz - 29-06-2010, 10:29
Temat postu:
Cytat:
podpisuję się pod tym obiema łapkami ;(


Mi pozwoliły zaspokoić zapędy hobbystyczne i rozwinąć się na polu pasji. Uczciwie mówiąc jednak prawdopodobnie zrobiłbym lepiej, gdybym porzucił akurat to hobby, a pieniądze wydał na gry i sprzęt do nich, więcej czasu spędzał siedząc w internecie, a mniej w książkach. I mówię to serio.
BOReK - 29-06-2010, 15:48
Temat postu:
Aaaaa miało być tak pięęęknieeee~
Szukam nowego lokum z naciskiem na całą, potrójną hydrowatość naszej hydry, o.
Asthariel - 29-06-2010, 18:18
Temat postu:
No poważnie, czemu zawsze przytrafiają mi się takie rzeczy?
Kupiłem 2 miesiące temu książkę Elantris. Teraz zabrałem się za lekturę, i jak się okazuje, ponad połowa książki została źle wydrukowana, bo nagle akcja przeniosła się z fantastycznego miasta do Jerozolimy (!), z zupełnie nowymi bohaterami, i nie, to nie jest zabieg fabularny. Wysłałem maila do wydawnictwa, może mi wymienią.
A tak poza tym, to z 5 osób które kupiły książkę na Allegro tylko ja jestem poszkodowany, bo jak się okazało, akurat dla mnie zabrakło egzemplarza.
seshiro - 30-06-2010, 00:42
Temat postu:
Bo na necie są wyniki matur, a ja się nie zaloguję bo jest serwer przeciążony :/
Norrc - 30-06-2010, 18:35
Temat postu:
Bo matury z polskiego i angielskiego były jeszcze prostsze, niż rok temu. Ahh, będzie silna konkurencja...
moshi_moshi - 30-06-2010, 18:59
Temat postu:
Bo przebiłam się przez sto stron notatek, mam totalny mętlik w głowie i czuję, że wiem niewiele więcej niż tydzień temu...
Wiewiór - 01-07-2010, 13:34
Temat postu:
Buuuuuu...zagadałam się z fryzjerką i nieupilnowałam jej...ucięła mi moje zapuszczane pejsiki przy uszach...pół roku je zapuszczałam....buuuhuuuuu =_= miałam nadzieję dzięi temu wyglądać mniej jak facet...
GoNik - 02-07-2010, 10:25
Temat postu:
Od rana za drzwiami panowie znęcają się nad posadzką. Jakby mało tego, że dookoła mam co najmniej dwie budowy i non stop coś warczy, to jeszcze musi warczeć nad uchem.

W związku z tym: SPAĆ. *kiw kiw*
korsarz - 02-07-2010, 11:15
Temat postu:
Praktyki mam poza miastem, w którym mieszkam. W lipcu. Niestety, nie przemyślałem jednego - wakacje i związane z tym zmiany w dojazdach...
Tren - 02-07-2010, 14:31
Temat postu:
Bo tego kto wstawiał opis jakie powinno być zdjęcie do dokumentów powinno się za coś powiesić. Po kiego diabła wstawili takie mylne wymiary jak 2x2,5 cm skoro chodzi im o zdecydowanie większe! Własnie zmarnowałam ponad pół godziny na latanie od komputera do laptopa z pendrivem i ustawianie wymiarów, tylko po to by się okazało, że zdjęcie jest za małe! Dobrze chociaż, że na prędce wymyśliłam plan B, czyli wykorzystanie zdjęcia porównawczego.

Ale jutro muszę znowu iść do fotografa wyżebrać większe zdjęcia do dokumentów... i wymyślić co zrobię z tym zestawem małych.... =="
Easnadh - 03-07-2010, 00:01
Temat postu:
Bo już nie mam do tego wszystkiego siły. Zwyczajnie nie mam.
Caladan - 03-07-2010, 15:02
Temat postu:
Bo jestem głupi. Zamiast na chama ściągnąć bawiłem się ściągą, bojąc się że facet się doczepi( Miał on w nosie czy ktoś ściąga czy nie). Od zawsze nie umiałem dobrze ściągać, więc miałem takie oceny jakie miałem. Zdane zdane, ale niesmak oceny jest. Co prawda nadrobie resztą przedmiotów, bo wystarczy większości pójść po wpisy, a tam będę miał lepsze oceny. Na przyszłość muszę zapamiętać, aby przychodzić najlepiej 1-2 godziny przed starszymi babkami(żebym miał ochotę siedzieć tyle czasu w budzie),żeby mieć lepszą miejscówę jakby co.
Loko - 03-07-2010, 18:52
Temat postu:
Bo za oknem pałęta się jakiś irytujący byt materialny z wuwuzelą.
BOReK - 04-07-2010, 14:08
Temat postu:
Serce nie sługa, krew nie woda, ale czasem trzeba zacisnąć zęby i coś poświęcić. Zgłosiłem więc podaż na moją koffaną Hondę, moje drugie (i mechaniczne) serce... Nie wiem czy i w jakim samochodzie będę się jeszcze czuł tak swojsko, ale będzie miał na masce srebrne H! Nawet jak kupię Mercedesa, to urwę mu gwiazdę i wstawię skrzydełka albo H! na to miejsce.
.
.
.
.
H!
Vivian - 04-07-2010, 22:16
Temat postu:
Po wczorajszej sesji zdjęciowej w ogródku jestem okropnie pogryziona przez komary, wszystko mnie swędzi... Ponadto sąsiedzi mieli imprezę na tarasie i to akurat pod moim oknem... Po prostu słysząc męskie wycia o 2.30 w nocy można dostać szału... Chodziłam nieprzytomna przez cały dzień...
Sasayaki - 05-07-2010, 07:57
Temat postu:
Nie spałam w nocy... Buu. I w dodatku pogoda się popsuła. Gdzie są moje lenie upały?
Easnadh - 05-07-2010, 17:20
Temat postu:
Bo dzisiejszy poniedziałek to był taki epic fail spod znaku służby zdrowia and so on.

Z powodu koszmarnego bólu zęba (wykruszyło mi się lekarstwo) zasnęłam gdzieś tak przed 2 w nocy. Mimo to zerwałam się o 7 rano, żeby pojechać do szpitala zrobić sobie badania i pójść do lekarza medycyny pracy (który przyjmuje dopiero od 13, oh joy). No tak, ale do badań potrzebuję pojemniczek. Przyszpitalna apteka otwarta niby od 8, ale na drzwiach wisi kartka: "Apteka czynna od 8:30, PRZEPRASZAM". Wiecie, gdzie możecie sobie to "PRZEPRASZAM" wsadzić? No. Baba przylazła za kwadrans 9, ja w panice, bo laboratorium czynne do 9. Ale się udało. Tylko co z tego, skoro, jak się okazało, lekarza medycyny pracy dzisiaj nie ma, bo mu coś wypadło. A CO MNIE TO?! Czyli muszę iść w środę. Okazało się, że może to i dobrze, bo o 11 zaczęłam przez ząb znowu zwijać się z bólu, dobrze, że byłam już w domu. Jakoś wytrzymałam i na 16 powlokłam się na umówioną wizytę do dentysty z silnym postanowieniem, że nie chcę żadnego czyszczenia, plomby czy kanałowego, wyrwij pan, będę bardzo szczęśliwa. I co? I odwłok, z rwania nici, bo ropa, trzeba ją jakoś rozpuścić, dostałam receptę na antybiotyk, podrałowałam do punktu aptecznego, który był ZAMKNIĘTY. Ha ha. So fu**in' funny, isn't it? Mogłam się tego spodziewać. A ojca nie ma w domu, nie ma kto ze mną jechać do miasta, może wieczorem sąsiadom po drodze uda się to zdobyć w jakiejś aptece, bo jak nie, to dzisiaj w nocy zdechnę.
I wychodzi na to, że zęba będę musiała wyrywać już we Wrocławiu, co wiąże się z jakże cudowną wizytą w ZUSie po oświadczenie, że płacę składki zdrowotne czy coś tam (nieznamsiem). Czyli środa zapowiada się równie cudownie: rano Wałbrzych (odbiór dokumentów z uczelni) - powrót - ZUS - lekarz medycyny pracy - dom (szybki obiad) - Wrocław. Mam dość >.>

A jutro pakowanie. Nie cierpię się pakować.
Ysengrinn - 05-07-2010, 17:32
Temat postu:
... Chyba zajeździłem swoją patelnię >___>. Hax!
Nanami - 05-07-2010, 20:53
Temat postu:
Zaczyna mnie irytować Krk i w ogóle. No dobra, piękne miasto, ale siedzę tam już przez cały rok akademicki i jeszcze teraz też, a mój wewnętrzny zegar biologiczny podpowiada, że są zasłużone wakacje... Gdyby jeszcze net był, to by się dało coś ciekawego zorganizować i się wydało, że jestem małym nerdem i bez neta nie ma życia XD, a tu nie. Gdyby te terenówki jeszcze jakiś sens miały! Nie widzę sensu we wstawaniu o 6, jechaniu na własny koszt do puszczy, przespacerowaniu się wiele kilometrów przez bagienka i wśród chmar komarów, by potem zdezerterować w połowie przydługiej trasy do paśnika dla zwierzyny, by usłyszeć 'no to ogłaszam odprawe, każdy wraca sam, wystarczy iść ta trasa aż się dojdzie'. Wiele kilometrów, zapomniał dodać. Aczkolwiek łapanie stopa i jazda w 6 osób w małym autku ma swój urok. I NIC nie zobaczyliśmy właściwie na tych terenówkach. I po co to było?
krew_na_scianie - 05-07-2010, 21:59
Temat postu:
Ostatnia nauka w moim życiu, a mi się już tak strasznie nie chce.. Niby nie mam ani ciężkiego tematu magisterki, ani pytań do obrony - no ale co z tego, jak ja już na to nie mam sił? A rozprasza mnie wszystko, bo wszystko od tego jest dużo ciekawsze.
Serika - 05-07-2010, 22:35
Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Ostatnia nauka w moim życiu, a mi się już tak strasznie nie chce.. Niby nie mam ani ciężkiego tematu magisterki, ani pytań do obrony - no ale co z tego, jak ja już na to nie mam sił? A rozprasza mnie wszystko, bo wszystko od tego jest dużo ciekawsze.

Nie mów hop... Też tak mówiłam jak się broniłam - a teraz jestem *znowu* w środku sesji i cierrrrpię :P
Sasayaki - 07-07-2010, 21:07
Temat postu:
Bo leje. Bu. A minimki z liliowców w ogrodzie porwały naszą lotkę, ochrzczoną Lotusiem (od lotosu, a co myśleliście?).
vries - 07-07-2010, 23:39
Temat postu:
Moje cierpienie jest wielkie. Gorączka i szybkie spacerki do kibelka co 10 minut, by wydalić z siebie coś co przypomina sok pomarańczowy wymieszany z grochówką (bez grochu). I tak od jedenastej aż do teraz. Oczywiście udało mi się zasrać majty (nie ma jak pikantne szczegóły z życia człowieka, dla którego "wstyd" to jakiś napój alkoholowy).
Do tego Niemcy wkopali. Niech szlag tą ośmiornicę.
Niezwykle zabawne jest to, że na sobotę muszę napisać 2 aplikacje na zaliczenie dla wykładowcy, o którym w anonimowej ankiecie nasz rok napisał min. "Nadaje się jedynie do nauczania w kole gospodyń wiejskich" i takie tam. Oczywiście się dowiedział, bo ankieta była "niedostępna dla wykładowców" (grupy też były podane). Instynkt samozachowawczy studentów studiów zaocznych jest zatrważający.
Dziś miałem też poprawić część badawczą pracy magisterskiej, bo promotor wyjeżdża w sierpniu...

Piękny dzień, zaprawdę...

Pewnie już bym sobie podcinał żyły, gdyby nie mp3-ki z radiowym showem Absolute Power (by BBC) z udziałem genialnych Johna Birda i Stephena Fry. Polecam wersję radiową i telewizyjną .

Wyżaliłem się, trochę mi lepiej.
Tohunga - 08-07-2010, 10:23
Temat postu:
bo wszystko mnie boli i ledwo jestem w stanie się ruszać, a sprzątanie od 2 dni leży i kwiczy. Talerze w kuchni już prawie dyskotekę sobie robią
Nanami - 09-07-2010, 08:07
Temat postu:
[tu wstaw wiązankę ze słów uważanych powszechnie za mocno wulgarne]
Bo wróciłam wczoraj do domu na wytęsknione wakacje wreszcie i chciałam sobie odespać porządnie. Ale nie. Równo godzinę temu zostałam obudzona przez coś, co można określić jako młot stukający o blachę, ze źródłem dzwięku skierowanym parę metrów ode mnie. Taaak, panowie ze spódzielni właśnie dziś i teraz postanowili wziąć się za remont blach na przeciekającym w zimie dachu na rejonie tuż za moim oknem (mieszkam na... poddaszu jakby). Dźwiękowi uderzeń młota od czasu do czasu akompaniuje jakaś piła do drewna i zgrzyt odginanego metalu. Ściana mi cała się trzęsie wraz z półkami. Nawet nie odsłaniam zasłon, bo ujrzę na pewno faceta tuż przy moim oknie, podziwiającego mnie w pidżamce. Spaaaaać... Argh, nie ma to jak cudny początek dnia. Już mnie boli głowa.
DaHaka - 09-07-2010, 10:59
Temat postu:
Oj oj. Współczuję z całego serca. Najgorsze na przebudzenie są takie dźwięki jak młot o blachę bądź zbliżone. Co do mnie to wczoraj po raz kolejny zalałem lapka. Poprzednio wymianie uległa klawiatura i pamięć a tym razem nie działa mi skrót klawiszy przyciszania. Czemu nie uczę się na własnych błędach nadal stawiam na nim napoje!
korsarz - 09-07-2010, 20:18
Temat postu:
Bo po dwóch, trzech dniach normalności znów mamy Afrykę... :/
Paweł - 10-07-2010, 00:48
Temat postu:
Bo mam przerwę od pracy na jakieś dziesięć dni, a pod koniec miesiąca będę zapylał trzy dni z rzędu po 14 godzin i tak ze trzy razy... Na samą myśl "nie chce mi się". Poza tym "nie chce mi się" - nic i cały czas, damn.

W dodatku zapalenie krtani mnie łapie, tak po prostu. System chorowania raz na pół roku ponownie zadziałał...
nat_mich - 10-07-2010, 01:16
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Bo po dwóch, trzech dniach normalności znów mamy Afrykę... :/

pogoda, która w lipcu zmusza do ogrzewania kostek co by ich nie rozwalić zbyt szybko nie jest normalna :P

moje trzy grosze: bo remonty są głośne, ludzie niezdecydowani i nielogiczni a trawę można kosić miesiącami.
i należy ignorować zadufanych w sobie idiotów.
moshi_moshi - 10-07-2010, 21:11
Temat postu:
Oddajcie powietrze! Ten upał jest paskudny!
korsarz - 11-07-2010, 07:45
Temat postu:
Pięknie się wyśpię w te wakacje... W swoim pokoju nie mogę spać, bo się po świcie piekarnik robi, do innego przenieść się nie mogę, bo ojciec uznał, że otwarcie okna bez moskitiery i wpuszczenie do domu masy robactwa to dobry pomysł :/ .

Bo po wczorajszym odwiedzeniu pułapek wszystko mnie swędzi. Cholerne komary, nawet przez jeansy gryzą...

Nie wiem, czy to od pogody (a raczej - tego, że laptopa mam postawionego na stoliku przy oknie), czy to zdychające chłodzenie, ale laptop ostatnio bardzo mi się grzeje. Po paru minutach gry w Baldur's Gate II procesor potrafi osiągnąć temperaturę 100 stopni (lub niewiele mniej). "Civilization IV", w której mamy grafikę trójwymiarową, nawet nie tykam. Spaliłby laptopa na miejscu..

Już tęsknię za październikiem...

Bo ojciec zapuścił chomika, czy inne badziewie i net się muli niemiłosiernie :/
Saga - 12-07-2010, 14:21
Temat postu:
Mózg mi się przegrzewa. Mam 35 stopni w pokoju i jeszcze dwie godziny pracy przed sobą. Plus perspektywę powrotu w zatłoczonym, nieklimatyzowanym podmiejskim.
moshi_moshi napisał/a:
Oddajcie powietrze!
Właśnie to.

Na dodatek internet mi siadł.
moshi_moshi - 12-07-2010, 17:48
Temat postu:
Ja poproszę Boże Narodzenie, z wielu różnych powodów...
Shinigami-san - 12-07-2010, 22:04
Temat postu:
Bo nieustające bóle głowy ==, brak tlenu do oddychania, temperatura nie do zniesienia i paskudne komary.
Bezimienny - 12-07-2010, 23:31
Temat postu:
Deszczu. Dajcie mi deszczu.
Crofesima - 13-07-2010, 12:42
Temat postu:
Gorąc. Wstałam dzisiaj o 7:30 zadowolona, że sama z siebie obudziłam się pół godziny przed czasem, poszłam na praktyki (na godz. 9tą), mija godzina czasu, patrzę na zegarek... "e? czemu jest znowu 9ta?". Dopiero wtedy zorientowałam się, że wstałam tak naprawdę o 6:30. TO TA POGODA.

Ponadto moje włosy zrobiły wielkie wrażenie na fryzjerce. Wrażenie pt. "czemu one są tak zniszczone?! Jak to możliwe?! Przecież są naturalne... ". Była niezwykle podekscytowana, jakby w życiu takiego koszmaru na głowie klienta nie widziała. Znów mam wrażenie, że od ostatnich paru miesięcy gdzie nie pójdę, to słyszę same niemiłe rzeczy. Nie żeby specjalnie mi to przeszkadzało, ale mógłby ktoś od czasu do czasu skłamać, że jestem fajna... tak dla zachowania minimalnej równowagi.
Mai_chan - 13-07-2010, 17:55
Temat postu:
Crof - ja cię lubię, jesteś fajna.

A tak w ogóle, to gaaaah. Brat właśnie zadzwonił informując mnie o fajnym wykładzie, który mógłby mnie zainteresować. W istocie, zainteresował. Jest w piątek. Musiałabym się zwolnić z roboty. Problem polega na tym, że już sobie wzięłam dzień wolny na jutro (też dla wykładów). No gah!
Anonymous - 13-07-2010, 18:10
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Ponadto moje włosy zrobiły wielkie wrażenie na fryzjerce. Wrażenie pt. "czemu one są tak zniszczone?! Jak to możliwe?! Przecież są naturalne... ". Była niezwykle podekscytowana, jakby w życiu takiego koszmaru na głowie klienta nie widziała.

Mnie jak raz fryzjerka zobaczyła to się popukała w czoła. Do tej pory nie wiem o co jej chodziło.
A tak poza tym Crof jesteś fajna.

Bo praca a w niej mały wypadek w wyniku którego mam zranioną nóżkę.
Vodh - 13-07-2010, 20:31
Temat postu:
Bo dach kryty samą papą, bez dachówek, w środku remontu, w połączeniu z pokojem na poddaszu to doskonały przepis na "A ciekawe jak by było gdyby było *jeszcze cieplej". W piwnicy jest raj, piętro niżej całkiem fajnie, a w moim pokoju można się tylko solidaryzować z więdnącymi kwiatkami i przyjmować kondolencje od patrzących z politowaniem kaktusów.

I Crofe, jesteś fajna. Jak się nie fochasz. Albo co tam, w ogóle jesteś.
pestis - 13-07-2010, 21:00
Temat postu:
Kapsel z Tymbarku powiedział, że spotka mnie dziś coś miłego, więc...
Dowiedziałam się, że mam uszkodzony słuch. Łiiiii. Wprawdzie w moim mniemaniu słyszę bardzo dobrze, ale mądre maszyny wiedzą lepiej. I pewnie ograniczą mi teraz możliwość przebywania na instalacjach, bo głośno, bla bla.
I boję się teraz wyników dalszych badań. Skoro nawet głupi laryngolog się do mnie doczepił, to co dopiero reszta : /.
A poza tym ktoś mi kubek zarąbał. I łyżeczkę.
Amarth - 13-07-2010, 21:03
Temat postu:
Crof, jesteś ewidentnie niedomyziana; za rzadko masz chyba okazję usłyszeć, że jesteś super, więc słuchaj teraz: jesteś odjazd dziewczyna i z całą stanowczością cię lubię :3


A w temacie: bo mnie głowa boli niemal bez przerwy już od... sama nie wiem od kiedy, ale długo. A upał mnie dobija bardziej.
White_Raven - 14-07-2010, 10:03
Temat postu:
Właśnie się dowiedziałam, że nie dostałam się na wymarzone studia....FFFFFFFUUUUUUUUUUUUUUUU >_<. Widać studia dzienne nie dla takiego plebsu jak ja. Trudno, pójdę na wieczorowe. Ale i tak jestem mega wściekła , idę sie upić.
Jak jutro rano w wiadomościach usłyszycie wiadomość o podpaleniu pewnej uczelni w Katowicach przez nieznaną pijana sprawczynię, to będę ja :p he he
Paweł - 14-07-2010, 10:18
Temat postu:
Cytat:
Jak jutro rano w wiadomościach usłyszycie wiadomość o podpaleniu pewnej uczelni w Katowicach przez nieznaną pijana sprawczynię, to będę ja :p he he

Mam nadzieję, że nie wydział Pedagogiki i Psychologii, bo bardzo go lubię;P

I głowa do góry, zawsze można odkryć inne pasje, albo poprawić maturę i po roku przenieść się na dzienne. :)
White_Raven - 14-07-2010, 10:29
Temat postu:
Cytat:
Mam nadzieję, że nie wydział Pedagogiki i Psychologii, bo bardzo go lubię;P


Przykro mi, wszystko pójdzie z dymem, muahahahahahahaha XD *złowieszczy śmiech psychopaty*

Poprawiać maturę? Dobry pomysł....gdyby tylko nie była taka leniwa , bo w sumie mi sie nie chce ;P Wieczorowe też są spoko.( tylko dlaczego tak cholernie drogie :( a na domiar złego ostatnio straciłam robote )
moshi_moshi - 14-07-2010, 11:34
Temat postu:
WNS też proszę zostawić w spokoju!

Swoją drogą, może warto zaczepić się na jakims kierunku, gdzie jest niedobór chętnych? Być może znajdziesz akurat coś co cię interesuje? Ewentualnie przemęczyć rok na wieczorowych (podobno przy średniej 4,5 można się przenieść na dzienne bez zbędnej papierkologii). :)
Nanami - 14-07-2010, 11:40
Temat postu:
Bo pogryzło mnie robactwo po nogach ślicznie. Dzisiaj pół nocy spędziłam na DRAP DRAP DRAP lub skupiając się, by nie dać się odruchom drapania i nie pogarszać sprawy. Ale i tak rozdrapałam i teraz nie dość, że swędzi, to jeszcze boli. I tona maści, okładów. A najgorsze są jednak meszki. Jeny, a pijcie sobie ile chcecie, tylko nie zostawiajcie takich pamiątek, paskudy!
moshi_moshi - 14-07-2010, 11:44
Temat postu:
O to to! Bo nie dość że jestem cała w siniakach, które pojawiły się nagle i niespodziewanie, a teraz uroczo zmieniają kolory, to jeszcze pożarło mnie różne paskudztwo i swędzi!
Paweł - 14-07-2010, 11:58
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
Ewentualnie przemęczyć rok na wieczorowych (podobno przy średniej 4,5 można się przenieść na dzienne bez zbędnej papierkologii). :)


Można, potwierdzam, aczkolwiek mało komu się to udało (osobiście nie słyszałem, by komuś się udało). Ogólnie o średnią 4,5 trudno, na moim roku jest kilka osób, które oscylowało wokół niej, ale zdecydowanie są to wyróżniające się jednostki. Poprawa matury opłaca się bardziej, bo z każdym rokiem progi są niższe i niższa jest ilość chętnych, a ze 'wskoczeniem" od razu na drugi czy trzeci rok nie ma problemów.

A w temacie... kaszel, kaszel i jeszcze raz kaszel - najgorzej nocą. Wata szklana i szlifowanie gipsu jest zueeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee.
Agon - 14-07-2010, 12:12
Temat postu:
White_Raven napisał/a:
Jak jutro rano w wiadomościach usłyszycie wiadomość o podpaleniu pewnej uczelni w Katowicach przez nieznaną pijana sprawczynię, to będę ja :p he he

Jeśli chodzi o WPiA, to mogę Ci pomóc...

Paweł napisał/a:
z każdym rokiem progi są niższe

A w tym roku próg na prawo podskoczył o 11 punktów (w porównaniu z rokiem ubiegłym). I przyjęli mniej osób. Jak na złość mnie.

W temacie: bo gorącooo.
Paweł - 14-07-2010, 12:29
Temat postu:
Urufu napisał/a:
A w tym roku próg na prawo podskoczył o 11 punktów (w porównaniu z rokiem ubiegłym). I przyjęli mniej osób. Jak na złość mnie.

Cóż... wiele zależy od matury. W tym roku wskoczyła matematyka, więc zmieniły się liczba punktów do uzyskania, a co za tym idzie, liczba punktów potrzebnych do przyjęcia. Poza tym np. na takiej psychologii dzielono miejsca między maturą sprzed 2010 i w 2010, przez co liczba możliwych do przyjęcia też trochę uległa zmianie.

Nie narzekałbym natomiast na to, że przyjęli mniej osób. Na Usiu akurat tak wiele ludzi rezygnuje, że za moich czasów przyjęto jakoś ponad 70 osób z rezerwy, bo reszta się wycofała na rzecz prawa czy innego uniwersytetu. Więc pierwotnie przyjęta liczba osób nie miała znaczenia, bo w efekcie i tak przyjęto te 125 osób. Z prawem było podobnie, było kilka list. Nie wiem jak będzie w tym roku, ale podejrzewam, że na pierwszej się nie skończy... Jeżeli jesteście gdzieś niedaleko kreski, to cierpliwie czekajcie, a nuż się uda...

Przepraszam za offtop, nie bijcie ;)

Ed: nat_mich - yup, jestem. Jakbyś miała jakieś pytania, wal na PW ;)
White_Raven - 14-07-2010, 13:13
Temat postu:
Cytat:
Jeżeli jesteście gdzieś niedaleko kreski, to cierpliwie czekajcie, a nuż się uda...


Ja już się nie muszę tym martwić, nawet nie jestem na liście rezerwowych XD No cóż....

Ludzie, ktos chyba na mnie rzucił klątwe...nie dośc że jest tak gorąco, nie ma czym oddychać (gdzie jest wiatr ja sie pytam??) to jeszcze jehowcy mnie dręczą...co się dzisiaj dzieje?! o_0
Nie wiecie może jak się odklątwia?
nat_mich - 14-07-2010, 13:41
Temat postu:
a jaki kierunek? ja liczę na magiczną moc odwołań ;]
nawiasem widzę, że jest szansa potknąć się o jenoctwo na mojej uczelni ;P

EDIT: Paweł, jestes na psychologii usiowej?

w temacie: w sumie sam offtop ;]
Vivian - 14-07-2010, 16:23
Temat postu:
Nanami napisał/a:
A najgorsze są jednak meszki. Jeny, a pijcie sobie ile chcecie, tylko nie zostawiajcie takich pamiątek, paskudy!


Jestem uczulona na jad meszek, jedna ugryzła mnie dwa tygodnie temu, brałam loratadynę, piłam wapno kilka razy dziennie i cóż, chociaż już nie boli to i tak mam fioletowo-czerwoną plamę na nodze. Natomiast w nocy polowałam na komary, najpierw z poduszką, później ze Stowarzyszeniem umarłych poetów w ręce, ponieważ nie znoszę zapachu tych wszystkich kontaktowych odstraszaczy. Pomimo tego, że na mojej ścianie znajdują się trofea komarów różnych kształtów to i tak coś mnie zdążyło pogryźć w rękę...
Shinigami-san - 14-07-2010, 17:45
Temat postu:
Bo problemy ze znalezieniem mieszkania w poznaniu
Bo głupie Visual Studio znowu się wysypalo i daje jakieś głupie komunikaty o błędach
Bo Photoshop jest głupi i nie chciał się zainstalować ponownie i musiałam pół dnia kombinować żeby to naprawić ==
Zły, zły, zły dzień
Asthariel - 15-07-2010, 21:02
Temat postu:
Bo jest gorąco. Tak gorąco, że spać w nocy nie mogę, przewracając się w psychozie z boku na bok. Dziś oczywiście też tak będzie, ja to wiem.
Loko - 15-07-2010, 21:26
Temat postu:
Asthariel napisał/a:
Bo jest gorąco. Tak gorąco, że spać w nocy nie mogę, przewracając się w psychozie z boku na bok. Dziś oczywiście też tak będzie, ja to wiem.

Dodajmy do tego komary i muchy. Wtedy wypisz wymaluj jak u mnie.
Sasayaki - 15-07-2010, 21:28
Temat postu:
Komary, muchy i nieszanujący ciszy nocnej sąsiedzi, dręczący jakieś biedne dziecko by płakało na całe gardło- i jesteś u mnie.
krew_na_scianie - 15-07-2010, 23:38
Temat postu:
Bo nowe mieszkanie sprawia mi tylko utrapienia i przykrości. A nic nie zapowiadało takiego horroru..
Salva - 16-07-2010, 00:19
Temat postu:
<huuugs> for ya, Krwinko.


Bo nie lubię kiedy najmniejsza pierdoła doprowadza do płaczu. Irytujące zjawisko. Jajniki sobie wytnę. I będę musiała zrobić przerwę w masakrze swoich mięśni! Straszne!
moshi_moshi - 16-07-2010, 13:18
Temat postu:
Ta pogoda mnie wykończy! DESZCZ do cholery, chcę deszcz!

PS O, słyszę burzę, zobaczymy co będzie z mojego summona. Najwyżej potem sobie przeniosę post do lepsiejszego tematu (oby).
Nanami - 16-07-2010, 14:23
Temat postu:
Moshi, jak wstalam o 7-mej to u mnie też grzmiało, pół nieba było ciemne, pół błękitne. Niestety, tylko pogrzmiało i wnet przynajmny chłodek się rozwiał, by ustąpić jeszcze większej duchocie... Nie, żebym zapeszała, że u Ciebie nie będzie padać XD

Bo GORĄCO, a ugryzienia meszek dalej upierdliwie odczuwalne.
Loko - 16-07-2010, 14:28
Temat postu:
Zaraz mnie trag szlafi.

moshi_moshi napisał/a:
Ta pogoda mnie wykończy!

Asthariel napisał/a:
gorąco.

Nanami napisał/a:
GORĄCO


Nic więcej nie mam do powiedzenia.
zombie_kitten - 16-07-2010, 15:03
Temat postu:
Ale gorąco...

Poza tym, myślałem że po zdaniu egzaminu wstępnego się już na pewno dostałem na studia, z tego co mówiła pani po egzaminie, a tu zonk, bo jeszcze nic nie wiadomo. Trzeba czekać na decyzję o kwalifikacji, która będzie, kiedyś. Nie mam pojęcia kiedy...
Agon - 16-07-2010, 16:40
Temat postu:
Bo gorąco jak w piekle.

Bo mnie krew zalewa, jak słyszę mojego ojca ubliżającego homoseksualistom (właśnie w TV była mowa o pardzie równości).

Bo jestem wściekła na tę całą rekrutację - ale ja się nie poddam, w przyszłym roku poprawiam maturę, o.
Bezimienny - 16-07-2010, 20:32
Temat postu:
Bo zanosi się na burzę, od pół dnia... a mimo tego nadal nie pada, a temperatura coraz wyższa (a na dodatek zrobiło się duszno).
GoNik - 16-07-2010, 20:55
Temat postu:
Bezimienny napisał/a:
a na dodatek zrobiło się duszno

Znaczy, przepraszam, twierdzisz, że dopiero teraz jest duszno, nie od rana?

Pobożnych życzeń ciąg dalszy: PRZEWIEWU. W kuchni wiatr hula radośnie, na korytarzu całkiem miły ruch powietrza... A u mnie nawet nie drgnie. Bez wiatraka prawdopodobnie bym spłynęła już co najmniej tydzień temu.
Caladan - 16-07-2010, 21:06
Temat postu:
12 godzin duchoty w pracy. Smażyłem się.
JJ - 16-07-2010, 21:32
Temat postu:
GoNik napisał/a:
Pobożnych życzeń ciąg dalszy: PRZEWIEWU. W kuchni wiatr hula radośnie, na korytarzu całkiem miły ruch powietrza... A u mnie nawet nie drgnie. Bez wiatraka prawdopodobnie bym spłynęła już co najmniej tydzień temu.


Same here, tyle że bez wiatraka...

Można mi zmienić przezwisko ze zużytego już Edwarda na Jacoba. Ale nawet latając (przynajmniej po domu) z gołym torsem przez dzień cały, mam wrażenie że się rozpuszczam.

Znając życie, ta pogoda potrwa jeszcze dwa tygodnie, a 31 zaczną się deszcze, burze, gradobicia, trzęsienia ziemi, wybuchy wulkanów itepe. :(
Serika - 17-07-2010, 13:41
Temat postu:
Bo zaraz czekają mnie co najmniej dwie godziny w samochodzie.
Umrę.
Pogrzebcie moje wysuszone zwłoki T_T

(gdzie ten deszcz, kiedy jest potrzebny?!)
Velg - 17-07-2010, 14:05
Temat postu:
Serika napisał/a:
(gdzie ten deszcz, kiedy jest potrzebny?!)

U mnie. Burza przed chwilą była ;)
Olcia - 17-07-2010, 20:24
Temat postu:
bo w sklepach w Krk nie ma juz wiatraków (sa za 370zł ;/)
Harpagan - 18-07-2010, 15:53
Temat postu:
Bo umieram! Głupi ząb... Wszystko mnie przez niego denerwuje, a do dentysty dopiero jutro :( Mam nadzieję, że tabletki pomogą...
Ysengrinn - 19-07-2010, 20:58
Temat postu:
Nienawidzę Rizona. Czy ja wyglądam jak nielegalny bot!?
Potwór Latacz - 19-07-2010, 21:20
Temat postu:
Uj , moje plecy. Znoszenie szaf z 2 piętra to nie to co potwory latacze lubią najbardziej.
Pół biedy, że w drugą stronę trzeba je było wynieść na parter zaledwie. Uprzednio wynosząc kolejną, dębową, szafę, na szczęście w kawałkach. A to wszystko po 6 godzinach snu na 2 dni. Męczący dzionek.
Harpagan - 20-07-2010, 00:07
Temat postu:
Bo nie dosyć, że wczoraj mnie ząb bolał to dzisiaj się za długo opalałem nad jeziorkiem i mnie teraz strasznie plecy bolą... Nienawidzę słońca!
Vivian - 20-07-2010, 13:06
Temat postu:
Kolejny beznadziejny dzień... Zasnęłam koło 5.00 nad ranem, wstałam koło 11.00, jestem niewyspana, rodzice prowadzą między sobą batalię o sprzedaż tyłu działki dzień III. Facet z neofilologii odpisał na moje pytanie w najbardziej oględny sposób, jaki można sobie wyobrazić. Co nieco sparafrazował i dodał kilka pustych formułek. Świetnie, oryginalne.
BOReK - 21-07-2010, 20:53
Temat postu:
Przy następnej mojej wizycie w Łodzi ktoś zginie tragicznie i będą to sąsiedzi z góry. Jak można doprowadzić do tego, żeby woda przez ponad pół roku regularnie, powolutku sączyła się innym na głowę?! Teraz do remontu będzie pół łazienki i ciekawe, kto to opłaci.

Dlatego też jeśli kiedyś zdecyduję się na całkiem własne lokum, prawie na pewno nie będzie to blok.
GoNik - 21-07-2010, 23:09
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Jak można doprowadzić do tego, żeby woda przez ponad pół roku regularnie, powolutku sączyła się innym na głowę?!

Zdziwiłabym się, gdyby nie to, że ojciec już co najmniej trzy razy chodził do sąsiadów na górze i dało to tyle, że plamę na pół sufitu mamy w łazience nadal, ale przynajmniej z niej nie kapie.
Całe szczęście rodzice się stamtąd wyniosą najpóźniej wiosną.
BOReK - 21-07-2010, 23:15
Temat postu:
Tia, ale ja wiem skąd ta woda się sączy - koleś nie rozumie, że do zahaczenia węża odpływowego pralki na brzegu wanny służy taki specjalny plastikowy hak. Inaczej choćby na chama węża zginał, to ten jest w miarę sztywny, przez co zawsze się naprostuje i wypadnie z wanny. Pokazywałem mu nawet kiedyś jak sie to zakłąda, ale nie - ten swoje. Następnym razem go tym wężęm uduszę.
coyote - 21-07-2010, 23:17
Temat postu:
Bo byłam dziś u chirurga. Nie będę się wdawać w szczegóły bo są dosyć niesmaczne, ale auuuu. Bolało. Dobrze, że już nie boli ._.
Altramertes - 22-07-2010, 09:30
Temat postu:
Bo padła jedna z największych stron pozwalających cieszyć się dobrodziejstwem mang bez konieczności ich kupowania. Oczywiście było to nielegalne i można było się spodziewać, że prędzej czy później coś takiego będzie miało miejsce, jednakże, jakby nie patrzeć jest to bardzo zły znak dla fanów na całym świecie. Kto wie czy nie padną kolejne... Oby był to pierwszy i ostatni raz...
Salva - 22-07-2010, 21:23
Temat postu:
Bo przykro tracić część egzystencji i... no cóż, zawsze docenia się po stracie?

Bo ostatnio za dużo muszę patrzeć na śmiertelne przypadki. Na nowo wiem, czemu nie chciałam być weterynarzem.
Caladan - 22-07-2010, 21:27
Temat postu:
37 stopni w cieniu jednym pomieszczeniu. Wiatraczek nic nie daje. Woda hekolitrach też nie. Tragiczny dzień.
Asthariel - 23-07-2010, 11:42
Temat postu:
Bo zaczynam dochodzić do wniosku, że ktoś tu sobie robi ze mnie jaja...
Kupiłem książkę. Wadliwą, źle wydrukowaną, z połową stron wypełnioną zupełnie inną książka, jak się okazało. Podobno z powodu błędu w drukarni trafiło się z 30 takich egzemplarzy. Odesłałem do wydawnictwa samą okładkę (na potwierdzenie, że książkę mam), odesłali mi nowy egzemplarz. IDENTYCZNY jak ten poprzedni, czyli WADLIWY. Nie wiem jak to możliwe, ale 2 razy trafił mi się biały kruk ( w końcu tylko 30 egzemplarzy!). Idę tłuc łbem o ścianę nad niekompetencja człowieka, który przed wysyłka nie sprawdził, czy wszystko jest w porządku.
Potwór Latacz - 23-07-2010, 21:49
Temat postu:
Niech będzie przeklęty Win 7. Ni z tego ni z owego zarzucił mi dzisiaj bluescreenem... i ani myśli się uruchomić ponownie. Nawet płytka z windą nie pomogła. Dopiero nakarmiony Ubuntu ruszył jakoś i właśnie zgrywam sobie dane. .. jeszcze godzina. Uhh nieprzewidziane atrakcje komputerowe są ZUE!
Athi - 23-07-2010, 22:21
Temat postu:
Bo doszedł 20 tom FMA i był na ekologicznym papierze, a zapłaciłam jak za dobrej jakości papier i wydruk -.- Bo tego samego dnia dowiedziałam się, że JPF za sprawą skarg czytelników wycofuje ekologiczny papier i podwyższa ceny mang o 2 zł T_T Niby nie dużo, ale sam fakt, że coś takiego robią...
korsarz - 24-07-2010, 14:56
Temat postu:
Bo spanie w jednym pokoju z ojcem jest praktycznie niemożliwe. Chyba, że na czas snu straciłbym słuch.
Bo przez tydzień w Niechorzu trwały dyskoteki na całe miasto. Nie ma to, jak wybór między uduszeniem się, a słuchaniem piosenek o pszczółce Mai która sobie lata...
Bo wywietrznik w łazience razem z... zużytym powietrzem wypompowuje prawie cały tlen...
Morg - 24-07-2010, 22:32
Temat postu:
Kwa. Ogólnie źle i niedobrze. :/
Crack - 25-07-2010, 02:13
Temat postu:
Wrrr, bo wieczór pełen wrażeń.
Salva - 25-07-2010, 12:07
Temat postu:
Bo nie mogę się ruszać, boli mnie wszystko, a do tego poranione ręce uniemożliwiają mi robienie większości rzeczy. Na dodatek matka natura akurat dzisiaj dała o sobie znać.
Ysengrinn - 25-07-2010, 13:14
Temat postu:
Mniej więcej w chwili gdy Crack pisał posta padły mi bezpieczniki w domu. Musiałem czekać do rana aż rodzice się obudzą i będę mógł do nich zadzwonić... a to był dopiero początek zabawy. Ojciec wysłał mnie do nie tego blaszanego pudełka na ścianie ("jakie białe, niebieskie... zaraz, jaka wajcha, tu jest tylko pokrętło!"), matka nie wspomniała o małych przesuwkach które powinny być wszystkie przestawione w górę (jedna nie była - oszywiście akurat ta odpowiedzialna za światło na parterze, na którym sprawdzałem czy prąd wrócił), dzika horda ujadała jak... no, dzika horda, a na dokładkę babcia chciała JUŻ TERAZ ZARAZ przenosić całe żarcie z mojej zamrażarki do jej zamrażarki bo się zepsuje.

Kocham takie sytuacje. Ostatecznie udało mi się jednak przywrócić światło, ale o tym jak reaguję najlepiej świadczy fakt, że psy pochowały się po kątach i bardzo mocno udawały, że ich nie ma.
BOReK - 26-07-2010, 14:10
Temat postu:
Epickość dzisiejszego poranka była duża. Wstałem wczesniej niż zwykle w celu wyrobienia się ze wszystkim i dotarcia do biura grubo przed czasem. Prawie mi się to udało - jakies 200m od biura sawykopy,które pokonuje się po położonych tam betonowych płytach, z których jedna postanowiła się pode mna osunąć. W efekcie musiałem wrócić do domu i wyczyścić buty z tej brei oraz zmienić spodnie (niewiele brakowało do zmiany całego ubrania).

Spóźnienie o niemal dwie godziny to nic wielkiego, ale jeśli zniszczyłem sobie buty to nie będzie przyjemnie.
korsarz - 27-07-2010, 08:47
Temat postu:
Ledwo się chłodniej zrobiło, a już jestem zakatarzony... Muszę się kiedyś przebadać.

Poza tym: przez przypadek potraktowałem komórkę wodą i teraz zaczyna wariować. Potrafi w ciągu 1 dnia, ni z tego, ni z owego, rozładować całą baterię, mimo, iż naładowałem poprzedniego dnia...
longerowa - 28-07-2010, 12:16
Temat postu:
Bo pada i jest zimno, a jutro jadę na wood... Nie chcę takiej pogody!
Easnadh - 31-07-2010, 16:58
Temat postu:
Bo jest mi smutno, samotnie i w ogóle źle ;_________;
Salva - 01-08-2010, 17:10
Temat postu:
Bo dopiero dzisiaj, kiedy mam dzień głodówki o samej wodzie uznałam za ciężką złośliwość i sadyzm posiadanie komputera w kuchni.
0rdi - 02-08-2010, 19:42
Temat postu:
Bo pogoda mnie nie lubi. Czemu nie chce iść mi na rękę i ustawić takie parametry by nie było ani za ciepło, ani za zimno i mokro?
anulka406 - 02-08-2010, 22:53
Temat postu:
A wiecie czemu ja jestem wkurzona? Bo już trzeci dzień z rzędu mówię sobie "Wstanę rano i pójdę na plażę, poopalam się od rana, cały dzień sobie poleniuchuję", ale już trzeci dzień zasypiam na to wstanie... I w rezultacie budzę się po 12! Jak tak dalej pójdzie to prześpię resztę wakacji. A jak tak człowiek wstanie po 12, zanim zje, posprząta, umyje się... Jest po 15, a wtedy to już nie chce mi się ruszać spod domu te trzy kilometry. A na dodatek jednego dnia widziałam świetną bluzkę, ale była już na wykończeniu, a nie miałam ze sobą portfela! Co za człowiek zapomina zabrać portfel!? Nawet nie miałam za co frytek kupić. Tak czy siak na pewno dzisiaj już nie ma tej super bluzki, a ona mi się tak podobała! T-T Na dodatek jutro muszę wstać rano i siedzieć w domu.
Keii - 02-08-2010, 23:02
Temat postu:
Proponuję ustawić sobie co najmniej dwa budziki dość daleko, ewentualnie poprosić kogoś o obudzenie Cię - efekt gwarantowany ;)
BOReK - 02-08-2010, 23:07
Temat postu:
anulka406 napisał/a:
Bo już trzeci dzień z rzędu mówię sobie "Wstanę rano i pójdę na plażę, poopalam się od rana, cały dzień sobie poleniuchuję"

Oooooo, ja też tak sobie wmawiam. Ale co rano popełniam ten sam błąd i zasuwam do pracy. :P
Mara - 03-08-2010, 09:49
Temat postu:
Królik. To (milutka wiązanka słów które zagłusza się klaksonem w telewizji) zwierzę hałasowało całą noc. Nie spałam przez to zbyt długo a, kiedy już zwierzę chociaż na chwilę się uciszyło, na dole musieli zacząć hałasować. No bo, chrzanić, że córka i tak musiała odstąpić pokój! Mam pieruńską ochotę się wyprowadzić albo na kogoś nawrzeszczeć... albo coś.
Bo ostatnie dwa dni ciągle się muszę blokować. Jakiś Wolfenstein by się przydał.
Sasayaki - 03-08-2010, 12:14
Temat postu:
Bo rozmowy z rodzicami o "mojej przyszłości" nigdy nie są miłe...
anulka406 - 03-08-2010, 19:09
Temat postu:
Mara napisał/a:
Królik. To (milutka wiązanka słów które zagłusza się klaksonem w telewizji) zwierzę hałasowało całą noc. Nie spałam przez to zbyt długo a, kiedy już zwierzę chociaż na chwilę się uciszyło, na dole musieli zacząć hałasować.


Masz królika!?
0rdi - 03-08-2010, 20:01
Temat postu:
Bo miałem wyskoczyć z domu po coś, co dosłownie trwało by kwadrans. No, ale zmienna pogoda i leniwiec mi na to nie pozwoliły. Oby jutro padało, to nadrobię dzisiejszy dzień...
Olcia - 03-08-2010, 20:01
Temat postu:
bo jestem dopiero po 2 dniu na stażu.. i już wiem, że to nie trafiona firma i nie wiem jak przeżyje;/
Mara - 03-08-2010, 20:11
Temat postu:
anulka406 napisał/a:
Masz królika!?

Zasadniczo nie ja a moja siostra, w pewnym sensie jednak ostatnimi czasy dzielimy się konsekwencjami tego faktu. ^^"
BOReK - 04-08-2010, 11:51
Temat postu:
... Kanał sieciowy mojego konta w mbanku został zablokowany i teraz będzie trochę do odkręcenia. Przypuszczalnie potrzebne do tego dane zostały w Łodzi, damn it. >_>
korsarz - 04-08-2010, 12:26
Temat postu:
Bo stare miejsce pułapek poszło pod budowę i musiałem znaleźć nowe.
Bo nowe miejsce pod pułapki jest zarośnięte metrowymi pokrzywami.
Bo łopatka okazała się tanim szmelcem, który się łamie od byle korzenia.
Bo komary, gzy i reszta towarzystwa...
nat_mich - 04-08-2010, 14:47
Temat postu:
BOReK napisał/a:
... Kanał sieciowy mojego konta w mbanku został zablokowany i teraz będzie trochę do odkręcenia. Przypuszczalnie potrzebne do tego dane zostały w Łodzi, damn it. >_>

zawsze wiedziałam, że mbank to jeden z najgorszych bankowych tworów ever.

mogłoby być słonecznie, skoro mam rower na chwile.
Keii - 04-08-2010, 14:58
Temat postu:
Jeden z najgorszych? Korzystam od 4 lat i nie mam na co narzekać, a kiedy raz policzyli za transakcję dwa razy, w 20 min to odkręcili.

Bo odpalenie jednego .exe, ze strony z której często korzystam spowodowało format wszystkich partycji poza systemową (jakieś 300-400GB).
anulka406 - 04-08-2010, 15:11
Temat postu:
Mara, ale z drugiej strony hałasujący królik to jeszcze nic takiego. Wyobraź sobie, że mnie jak byłam małą dziewczynką to obsikał jak go karmiłam! Okropne -.- A dzisiaj na podłodze znalazłam od groma tych dziwnych zielonych robaków, które zdychają w locie. Ja nie wiem co to jest ale tata mówi, że młode ćmy. W takim razie ciem nienawidzę tak samo jak much! Ciągle trzeba to zmiatać.
Vivian - 05-08-2010, 00:48
Temat postu:
Bo z tym zdjęciem do ELS miałam dzisiaj tyle problemów, to skaner siostry nie chciał działać, będąc podłączonym do jednego laptopa, nie zabrałam pendrive'a, później wysłane na maila nie chciało się otworzyć jako JPEG, ostatecznie zdjęcie się załadowało, tyle, że pomimo moich usilnych starań i tak jest ehm wątpliwej jakości i się zapewne przyczepią. Damn it skąd ja wytrzasnę lepszy skaner? Nie chcę wybierać się do fotografa po raz kolejny i prosić o zapisanie na płytę (mogłam wcześniej o tym pomyśleć!:/), bo znowuż zrobią mi kolejną serię zdjęć a la "uderzona patelnią", nie...
Hisayo - 05-08-2010, 09:46
Temat postu:
Bo pewna grupa bardzo rześkich młodzieżów obrała sobie za cel wstawanie bardzo-raniutko i dokładnie o 9:20 puszczać techniawki. GŁOŚNO. Dzisiaj przerzucili się na techniawki z dodatkiem w postaci śpiewającego murzyna, co brzmi jeszcze gorzej. Wrrrrr.
longerowa - 05-08-2010, 10:23
Temat postu:
Bo się spaliłam i schodzi mi skóra ... z nosa!
Hisayo - 06-08-2010, 20:18
Temat postu:
RRRRRRRRRWA. Zapomniałam zamknąć okno przed burzą i teraz cały pokój PŁYWA. Większość książek zmokła, o "Zapalniczce" Chmielewskiej już nie mówmy - leżałam na pomalowanej markerami kartce i mnóstwo stron jest kolorowych, w ogóle cud, że rysunki się nie zamoczyły (po coś je chyba w te koszulki obkładałam, nie?)! Ale i tak WRRRRRR.
Potwór Latacz - 06-08-2010, 20:24
Temat postu:
longerowa napisał/a:
Bo się spaliłam i schodzi mi skóra ... z nosa!

Skąd ja to znam.. u mnie jeszcze do tego dochodzą odnóża i odręcza.
Już nigdy nie pójdę w góry bez kremu z filtrem.

Poza tym pada! Na zmianę z potwornym upałem na dodatek, więc człowiek nie wie czy może wyjść czy nie. Pogoda... : /
Costly - 10-08-2010, 19:52
Temat postu:
Ah, te wspaniałe dni, gdy wszystko się wali, a najgorsze przychodzi na sam koniec. Oto po pełnym perypetii dniu udałem się do domu nowym samochodem służbowym - stary odmówił posłuszeństwa nad ranem, co było jednym z głównych źródeł przygód. Określenie "nowy" jest bardzo optymistyczne - stary trup, obity tak, że mógłbym nim dachować i nikt nie zauważyłby różnicy.

Podjeżdżam sobie nim do domu, jak to ja, dość szybko. Chcę zahamować... a tu hamulec wpada do środka. Nie, nie zdążyłem odbić. Stuknąłem swój własny samochód, a ten siłą rozpędu wpadł w samochód matki. Siły było sporo, owy samochód służbowy to Ducato, masa spora.

Dobra bozia dała AC... Ciekawe kto jutro w robocie pierwszy urwie komuś głowę - szef mi, za kolizję, czy ja szefowi, za danie mi samochodu, gdzie w czasie jazdy padają hamulce. Mam tego trupa w głębokim poważaniu, ale nad moim Mondeo, do tej pory nieskalanym, mogę broczyć krwawe łzy. Jeżeli sukinsyn spróbuje obarczyć mnie choć złotówką za to, to to może być kolejna firma z którą pożegnam się z hukiem, z procesem sądowym włącznie...
Serika - 10-08-2010, 22:19
Temat postu:
O w mordę...

Cost, przynajmniej możemy zakładać, że właśnie zużyłeś przydzielone zasoby pecha na najbliższe kilka lat X_x
Vivian - 11-08-2010, 20:03
Temat postu:
Ała!!!!!!!!!!!! Bo w przypływie natchnienia założyłam dzisiaj buty na obcasach i z radością prezentując swoje 180 cm wyszłam do centrum na spotkanie.
Dokuśtykałam do domu godzinę temu. W najbliższym czasie chyba będę chodzić boso, obtarłam sobie pięty aż do krwi. Ponadto jakieś dziadostwo ugryzło mnie przed chwilą w rękę... Kurcze, co mi szkodziło zabrać ze sobą skarpetki...
Anonymous - 11-08-2010, 20:32
Temat postu:
Bo po zjeździe.
Bo musiałem na gwałt wracać jednak - cyrk był kontrolowany przynajmniej.
Z drugiej strony dwutonowy powód wcześniejszego powrotu musiał zostać wyeksmitowany w trybie natychmiastowym. Efekt leży sobie teraz wrednie na trawniku i śmieje się ze mnie.
Edit:
I jeszcze skręciłem kostkę.
Keii - 13-08-2010, 10:18
Temat postu:
Bo mnie nie zakwalifikowali do stypendium do Japonii.
Oh well, oby za rok było lepiej.
Mara - 14-08-2010, 00:04
Temat postu:
Bo to. Dlaczego, ja pytam, dlaczego?!
Irian - 14-08-2010, 13:02
Temat postu:
Mam praktycznie ślepego kota z bliżej nieokreśloną chorobą wewnętrzną. Jasny pierun.
Nanami - 14-08-2010, 13:11
Temat postu:
Bo słyszę głosy. I już cholernie tęsknię. I znów wróciły upały. Dół dół dół. I już mnie męczą. BU.
nat_mich - 14-08-2010, 15:59
Temat postu:
Irian napisał/a:
Mam praktycznie ślepego kota z bliżej nieokreśloną chorobą wewnętrzną. Jasny pierun.

oj. siersciuch ma drapanie za uchem ode mnie.
a byłaś u jednego lekarza, czy u kilku? z doświadczenia wiem że przy bliżej nieokreślonych chorobach pielgrzymka po weterynarzach może czynić cuda [a nuż trafisz na superspecjalistę od tajemniczych kocich chorób].
trzymam kciuki. biedny zwierz.
Irian - 14-08-2010, 16:36
Temat postu:
Na razie trafiłam na dobrego okulistę, dzięki czemu się dowiedziałam, że kot ma w jednym oku siatkówkę odklejoną częściowo (stary weterynarz: "to zapalenie spojówek, proszę zakrapiać"), a w drugim całkowicie (s.w.: "a z tym okiem już w porządku, można odstawić krople"). Weta zmieniłam, bo kot w piątek wskakując mi na kolana nie trafił i zjechał na podłogę...

Póki co wstępnie wykluczyli chore nerki (ciśnienie w normie), postraszyli białaczką (ale kot je normalnie i innych objawów nie ma), czekamy na wyniki badań.

Kot za uchem podrapany. :)
Melmothia - 14-08-2010, 16:38
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Bo słyszę głosy. I już cholernie tęsknię.

Tyż. Sms-y do mnie przemawiają ludzkim głosem.

;____;

Jak tu cicho i tak jakoś... mało fazowo. Ja bym chciała więcej, dłużej! Koniec z mordowaniem stóp na szlaku, z nocnymi spacerkami i pokerem, buhu.
Salva - 14-08-2010, 17:14
Temat postu:
Bo zabiję drani, ślubu im się zachciało. Niech ich szlag.
Sasayaki - 14-08-2010, 18:02
Temat postu:
Bo jest taaak diabelnie gorąco...
Mononoke - 14-08-2010, 21:52
Temat postu:
Bo ja chcę więcej i dłużej. Bo mi Was za mało.

Melmothia napisał/a:
Koniec z mordowaniem stóp na szlaku, z nocnymi spacerkami i pokerem, buhu.

O truu :(

I ja tez słyszę głosy. Aaaaa....
Sasayaki - 15-08-2010, 15:09
Temat postu:
Cytat:
Bo jest taaak diabelnie gorąco...

A dzisiaj jeszcze goręcej.
Hisayo - 15-08-2010, 15:37
Temat postu:
Bo nie ma wiatraczka, a wiuchacz zabrał tata. I bo gorąąąąąco.
Vodh - 15-08-2010, 19:42
Temat postu:
Bo już po, więc nieco opóźniony blues mnie dopadł. Na dodatek od jutra rana 4 dni bezinternecia, trzeba będzie zmierzyć się z bluesem twarzą w twarz. Poza tym jakoś tak ogólnie i szczególnie - czyli blues w wielu odcieniach.

No i Szkocja jest awesome, ale są takie punkty widzenia z których patrząc widać i te mniej różowe strony wylotu za dwa tygodnie i takiego życia jedną nogą w każdym kraju.
korsarz - 16-08-2010, 09:32
Temat postu:
Bo PKP bardziej się opłaca, by ludzie tłoczyli się jak sardynki w puszce, zamiast doczepić jeden, czy dwa dodatkowe wagony, by było miejsce...
nat_mich - 16-08-2010, 10:21
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Bo PKP bardziej się opłaca, by ludzie tłoczyli się jak sardynki w puszce, zamiast doczepić jeden, czy dwa dodatkowe wagony, by było miejsce...

do momentu kiedy pasażerowie mieszczą się jeszcze przez okno, nie ma takiej potrzeby ;] a jak się nie mieszczą to można na nich pokrzyczeć, w końcu zrezygnują z podróży. :P
Bezimienny - 16-08-2010, 14:07
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Bo PKP bardziej się opłaca, by ludzie tłoczyli się jak sardynki w puszce, zamiast doczepić jeden, czy dwa dodatkowe wagony, by było miejsce...
Że zacytuję komunikat z Intercity (5 minut po wyjeździe pociągu):
Cytat:
Pociąg dojedzie na stację docelową z opóźnieniem pół godziny, bo lokomotywa nie jest w stanie szybciej ciągnąć.

Jeśli sytuacja wygląda tak w IC, to w zapchanym TLK po dostawieniu wagonu prędkość spadłaby pewnie o połowę...
Anonymous - 16-08-2010, 18:29
Temat postu:
Bo poczułem się dziś głupi... oglądałem anglojęzyczną edycję "Milionerów" czy czegoś w tym stylu, co by podbudować sobie ego. Z pytaniami leciałem gładko, wyjąwszy jakieś sportowe cuda - niewidy. W pewnym momencie pada zapowiedź, że kolejne pytanie z "Les Miserables" Wiktora Hugo. Luzik, pomyślałem. Pada pytanie, banalne (Jakie nazwisko nosili karczmarze, u których Fantyna zostawiła Cosette) a ja nie wiedziałem. Autentycznie, jak rzadko kiedy poczułem się głupi, bo nie to, że nagle zapomniałem, ale miałem na końcu języka, ale autentycznie nie pamiętałem. W ramach pokuty zdjąłem "Nędzników" z półki i czytam.
Mai_chan - 16-08-2010, 20:34
Temat postu:
Z cyklu "schorzenia komputerowców, gamerów i innych nerdów":

Boli mnie staw w środkowym palcu. Mocno. Od intensywnego używania scrolla w myszce.
nat_mich - 17-08-2010, 11:57
Temat postu:
ktoś chyba planuje pożreć mnie po kawałeczku. po krótkiej przerwie na względnie dobre wydarzenia przyszedł czas na kopanie ze zdwojoną mocą i częstotliwością. hurra!
Tren - 17-08-2010, 12:05
Temat postu:
Bo od wczoraj mój żołądek buntuje się z nieznanych mi powodów i nie chce się uspokoić.
Salva - 17-08-2010, 14:31
Temat postu:
Ś.p. Shinsou zdechł. Na śmierć, wcześniej zdechł śmiercią tragiczną. Przez chwilę był zombie, a dziś zupełnie zdechł. Jak wampir rażony światłem, jak Edek obrzucony czosnkiem, zdechł.

Teraz cała nadzieja w młodym niedorosłym Shinsou Juniorze.
Koranona - 17-08-2010, 18:03
Temat postu:
Salva, tak, stanowczo się nie bój. Z pomocą mi przyjdą bronie z krainy "papierniczy" :D
Ysengrinn - 19-08-2010, 11:46
Temat postu:
ARGH!

Dzień stanowczo spod znaku "najlepiej po prostu nie wychodź z łóżka i odczekaj aż będzie jutro".
Koranona - 19-08-2010, 17:48
Temat postu:
Bo mój myszoskoczek ma w brzuchu dziurę. Już nie krwawi, to dobrze, ale dalej wygląda okropnie ta dziura. Oby okazał się być twardym chłopem; nie mam przy sobie pieniędzy a najbliższy gabinet weterynaryjny, w którym znają się nagryzaniach jest po drugiej stronie miasta. Martwię się...
Bo mp4 zdechło. Bo pada, jest zimno i nieprzyjemnie.
Sasayaki - 20-08-2010, 18:37
Temat postu:
Gandalf Szary nie żyje.

I to nie jest spoiler, ani nic takiego. Zdechł mój chomik Gandalf. Moja biedna, szara kuleczka...
Koranona - 20-08-2010, 19:32
Temat postu:
Rany, Sasa, moje kondolencje. Szkoda zwierzaka.

Moje już oficjalnie okazało się mieć nowotwór. Można co prawda operować, ale to do max miesiąc więcej życia. Teraz tylko czekać, jak zniknie, to wróci. W najgorszym wypadku trzeba będzie uśpić...
nat_mich - 20-08-2010, 21:07
Temat postu:
Powtarzam po raz setny. Skoro Twój myszoskoczek przeżył moje dwa szczury (każdego z osobna i dwa razem wzięte), to wszystko przeżyje.
To zwierze jest jak karaluch, tylko ładniejszy, puchatszy i w ogóle przyjemniejszy w obejściu, mówię Ci. Będzie dobrze Sis!
Mononoke - 21-08-2010, 00:44
Temat postu:
Bo biedni murzyni z kosami na polach ryżowych. I im nie idzie :( buuuu ;(
Anonymous - 21-08-2010, 06:36
Temat postu:
Bo pył gipsowy na płucach. I noc nieprzespana spędzona na wypluwaniu tychże płuc. Wiecie iż szary z czerwonym dają taki fajny róż?
Altramertes - 22-08-2010, 20:03
Temat postu:
Bo pewni ludzie alkoholu ABSOLUTNIE nie powinni spożywać. Robią się agresywni i zaczepiają bogu ducha winnych przechodniów. Dobrze, że noża nikt im nie daje bo inaczej... leżałbym na urazówce:(
Sasayaki - 23-08-2010, 12:20
Temat postu:
Bo po tabletkach przeciwbólowych mam uczucie ogólnego zwacienia i mamałygowatości... a na to by zadziałały trzeba długo czekać.
pestis - 23-08-2010, 18:08
Temat postu:
Bo miałam dziś całkiem dobry nastrój, podrasowany piątkowym koncertem, sobotnim wyjściem do kina i piosenką AIC, puszczoną w rozgłośni w pracy (a tego bym się nie spodziewała). Ba, nawet wizyta po wyniki w szpitalu przebiegła szybko i sprawnie.

No, i teraz czekam na niespodziewaną wizytę rodziny, a dobry nastrój poszedł w ...... .
vries - 25-08-2010, 20:30
Temat postu:
Kupiłem dysk do lapka (zamówiony wczoraj). Zamiast odmówić przed uruchomień dwóch zdrowasiek i wygonić diabła z urządzenia, podłączyłem i uruchomiłem dziadostwo. Damn you, Szajsung!
Partycje się tworzą system plików już nie. Co gorsza dysk jest w sklepie na zamówienie, więc nie będę mógł go wymienić od razu. mam nadzieję, że zwrócą mi pieniądze. No i chyba będę musiał jutro jechać do odległych Katowic. A chce mi się nieziemsko...
Tren - 27-08-2010, 11:13
Temat postu:
Bo od wczoraj czuję się paskudnie.

Bo sytuacja jest paskudna, a życie lubi płatać brzydkie numery.

EDIT. Bo sytuacja nadal jest tragiczna, a służb medycznych nie ma gdy są najbardziej potrzebne! Jasna cholera!
Mononoke - 27-08-2010, 16:13
Temat postu:
Bo za oknem brzydko i pada. Bo litania pretensji i dalszy brak zrozumienia, ale tym razem na odległość, przez co wcale nie mam ochoty wyjeżdżać z Wrocławia.
Bo ilość pożegnań w tym tygodniu mnie dobiła, a dziś to już wojgle :(

Kupiłam sobie żelki, słucham soundtracka z Incepcji i emocę się w kąciku ;(
Sakura_chan - 27-08-2010, 16:53
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Bo za oknem brzydko i pada.


To samo.
Poza tym znajomi cierpią na chroniczny brak czasu przez co trudno cokolwiek ustalić.

krew_na_scianie - 27-08-2010, 16:56
Temat postu:
Bo nie widziałam już dawno tak bardzo dobijającej pogody.. Czuję jesień!
Sasayaki - 27-08-2010, 18:37
Temat postu:
Bo właśnie się dowiedziałam czym było policyjno-karetkowe zamieszanie kilka dni temu na mojej ulicy. Otóż moja koleżanka z przedszkola, będąca też sąsiadką, ma 8-miesięczne dziecko. Tej nocy kłóciła się pijana ze swoim facetem i upuściła biedactwo na ulicę. Maleństwo wylądowało w szpitalu z krwiakiem na mózgu. Straszne.
Salva - 27-08-2010, 21:00
Temat postu:
Czemu kurna jak mnie ktoś wytrwale ponad trzy godziny podrywał i okazał się niemal ideałem to musiała wejść w paradę kwestia kraju. Do cholery, CZEMU?!
GoNik - 29-08-2010, 00:46
Temat postu:
No ja p, nawet do kosmitów sobie na dobranoc postrzelać nie mogę, bo gra nagle stwierdziła, że się wykrzaczy i w tej chwili instaluję ją drugi raz.

NRAAAAWR!
Crofesima - 29-08-2010, 01:13
Temat postu:
Przytrafiło mi się dzisiaj sporo zaskakująco wręcz miłych rzeczy...

... ale ja nadal jestem straszliwie poirytowana. Grrr. Irytujące. Irytuje mnie nawet fakt, że jestem zirytowana. Iryt iryt iryt.
Easnadh - 29-08-2010, 09:15
Temat postu:
Bo chciałabym się w końcu wyspać. I mieć neta na swoim kompie. A to i tak tylko wierzchołek góry lodowej.
Anonymous - 29-08-2010, 10:41
Temat postu:
Bo kalendarz ><
Vodh - 29-08-2010, 12:53
Temat postu:
Radośnie skasowałem sobie folder z obrazkami stwierdzając, że pfft, to ma ponad 14 giga a ja i tak tam nie zaglądam, tylko wziąłem je od różnych ludzi. Jakoś tak traf chciał, że w sumie ze dwa foldery sam ściągałem i w sumie były małe i mogłem je sobie zostawić, ale kij z tym. Co mnie boli to fakt, że poleciał też folder z avkami, chomikowanymi od dobrych 3 lat - i nie jakiś random shit z netu, tego by mi nie było żal. Shitto.
Olcia - 29-08-2010, 21:00
Temat postu:
bo jutro poniedziałek.. 4 tydzień najgorszego stażu ;/
Mononoke - 29-08-2010, 22:17
Temat postu:
No żesz... bo jak widać mój komputer nie daje sobie rady ze wszystkimi poleceniami na raz i znowu mi się głośniki krzaczą. Wrrrr... Aż uszy bolą. Musze coś wyłączyć, żeby móc normalnie muzyki posłuchać albo obejrzeć serial. Wrrr...
Agon - 30-08-2010, 14:57
Temat postu:
Bo właśnie przyszło zamówienie z ZOO-SKLEPU - żarówka grzewcza i żarówka UVB jest, ale gdzie są suszki z Herbal Pets?! Nie dostałam żadnej wiadomości, że nie ma ich na magazynie, czyli po prostu zapomnieli zapakować =='
Amarth - 30-08-2010, 21:27
Temat postu:
Bo jutro ostatni dzień wakacji... Ja nie chcę wracać do szkoły!
Enevi - 30-08-2010, 22:00
Temat postu:
Kochane, małe potworki już na Ciebie czekają >D

Na temat:
Bo ziiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiimno! Gdzie ta końcówka lata, no, no?
GoNik - 30-08-2010, 22:11
Temat postu:
Enevi napisał/a:
Bo ziiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiimno! Gdzie ta końcówka lata, no, no?

Jakiego lata, przecież od co najmniej tygodnia jest jesień?
Morg - 01-09-2010, 12:50
Temat postu:
Nerwicy się zaraz chyba nabawię... od czterech godzin sąsiad coś wierci i jak go znam będzie wiercił jeszcze drugie tyle - robi to dzień w dzień od tygodnia... czy on nie powinien już dziury mieć zamiast mieszkania? >.>
Anonymous - 01-09-2010, 12:54
Temat postu:
Bo nowy nabytek nie chce być internetowy.
Salva - 01-09-2010, 19:09
Temat postu:
Bo asysta przy krojeniu własnego psa to jest rzecz nieprzyjemna. Nie pociesza mnie, że dobrze reaguje na ketaminę, wolałabym nie kroić. A zaraz potem asystowałam przy usypianiu znajomego psa. Jestem wykończona psychicznie.
Sasayaki - 02-09-2010, 20:27
Temat postu:
Internetu nie ma... A potem jest! A potem nie ma... I znów jest! I znowu nie ma...
Trawka - 02-09-2010, 21:00
Temat postu:
Bo skończyły się wakacje i poszedłem do technikum informatycznego. Połowa mojej klasy ledwo co umie włączy pieca, ogólnie są to głąby. A, i jeszcze szkoła mi się nie podoba.
Sasayaki - 02-09-2010, 21:05
Temat postu:
Prąd siadł! Ogółem w mieście! (jakby co- piszę z laptopa)
Vivian - 02-09-2010, 22:24
Temat postu:
Bo zadzwoniłam do prof. od fortepianu z zapytaniem, czy mogę umówić się na zajęcia. Na co ona odparła, że nie ma mnie na liście przydzielonych do niej uczniów i że jakaś pani, do rzekomo której trafiłam, myślała, że zrezygnowałam O_O???? Że co proszę? Że co to niby ma znaczyć? Przecież miałam zaliczać fortepian za rok a nie że ktoś mnie skreślił z listy, czy coś!!!!!!!!! Przecież zapewniali mnie, że wszystko załatwią...
Potwór Latacz - 06-09-2010, 04:32
Temat postu:
Bo nie mogę spać. Bo farelka się spsuła, a mam w mieszkaniu lodówkę. Bo egzaminy coraz bliżej...
fm - 07-09-2010, 15:26
Temat postu:
Jestem jakiś taki niewyspany... i w sumie nie wiem, czy to zasługa walenia młotem za ścianą, czy odgłosów wiertarki...
seshiro - 07-09-2010, 19:23
Temat postu:
Bo panie w dziekanacie są zue i straszą nowo przyjętych studentów.
Easnadh - 07-09-2010, 20:28
Temat postu:
Bo przysnęło mi się, zdecydowanie za długo =='
ka_tka - 07-09-2010, 20:38
Temat postu:
Bo już któryś raz zostałam olana sikiem prostym przez znajomych, ktorzy zaplanowali sobie cos tam i "zapomnieli" mi przekazać, a poza tym "przecież było na fejsbuku kilka dni temu na profilu czyimś tam!". Zastanawiam się, czy trafiam na takich ludzi, czy jednak problem jest we mnie i jestem na tyle nieciekawa, ze nikt o mnie nie pamięta :( Równocześnie zastanawiam się co z takim fantem zrobic (oprocz tego, że opierniczyłam od gory do dołu wszystkich po kolei, co niestety chyba nie zrobilo wrażenia) - mam każdego olać i kontemplować samotność, czy uśmiechać się i udawać że nic się nie stało, czekając na kolejną taką sytuację? :( Tak źle, i tak niedobrze.
nat_mich - 08-09-2010, 00:33
Temat postu:
seshiro napisał/a:
Bo panie w dziekanacie są zue i straszą nowo przyjętych studentów.

taki obowiązek, mają to zapisane w umowie o pracę. ;]
Mononoke - 10-09-2010, 14:35
Temat postu:
Moja kotka nie żyje. Jakiś idiota ją rozjechał.
nat_mich - 10-09-2010, 15:45
Temat postu:
Mononoke, przykro mi.

niestety też mam swoje trzy grosze do tego tematu. Bo, proszę państwa, w momencie kiedy jedynym kryterium przyznawania akademika jest odległość, okazuje się że 600 km to za mało. Jestem wściekła, nawet kierownik nie wie co o tym myśleć ale zrobić nic nie może. a dzieci z Tychów [koło 30 km] pokoje dostały.
Do tego temperatura spada. Jeszcze chwila i zejdzie poniżej 35*C. Grejtaśnie jest!
Salva - 10-09-2010, 22:09
Temat postu:
Bo niech to wszyscy diabli, ostatni raz w zyciu polegalam na czyims byciu fair. Ostatni.
Agon - 11-09-2010, 21:34
Temat postu:
Bo nie ma już biletów na płytę na grudniowy koncert 30 Seconds To Mars ;__; Jak mogły się rozejść w niecałe dwa tygodnie?! Przecież to Torwar, a nie jakiś mały, studencki klubik... Mam nadzieję, że będzie jakiś dodruk, bo nie wyobrażam sobie siedzieć na koncercie, ale też nie wyobrażam sobie, że mogłoby mnie tam zabraknąć.
Ysengrinn - 13-09-2010, 04:30
Temat postu:
Krrra, nie mogę usnąć.
Anonymous - 13-09-2010, 07:28
Temat postu:
Bo jestem idiotą. Idiotą==
Mai_chan - 13-09-2010, 12:07
Temat postu:
Znowu mi się ucho zepsuło. Muszę cholera iść do lekarza...
seshiro - 13-09-2010, 13:09
Temat postu:
BO 3 dni mi internet wariuje ( 5 minut jest, 15 nie ma). Dzisiaj w końcu przyjechał pan z serwisu i trafił na moment, w którym internet oczywiście był i nie zrobił nic (z wyjątkiem poinformowania mnie o wysokości opłaty za serwis). Teraz chyba się mam modlić żeby internet przestał "znikać" albo licz, że następnym razem pan trafi na chwile słabości mojego neta.
Hisayo - 13-09-2010, 20:24
Temat postu:
Bo gdybym stała w tym cholernym papierniczym jeszcze dziesięć minut, z premedytacją, celowo i z wrednym smirkiem na twarzy złamałabym przykazanie numer siedem. Nie no, ja rozumiem że ktoś może być niedowiarkiem - ale upierać się O KREDKI, że były tańsze, że miały trzy inne kolory, a tu nie ma fioletowego i wojgle - no naprawdę, nawet ja rozumiem znaczenie słowa nie ma.
Poza tym nie mogłam kupić książki do plastyki, bo nie było podręcznika, tylko pierwsza część ćwiczeń, a pan nie miał mi jak stówy wydać.
I bo na wfie grałyśmy w kwadranta. W kwadranta. W KWADRANTA. A ja umieram, leję się przez szczebelki w oparciu krzesła i do tego obtarłam sobie palce u nóg, bo musiałam, no musiałam zapomnieć tych pimpolonych skarpetek!
WRRRRrrraaaau. I już.
Mai_chan - 13-09-2010, 20:36
Temat postu:
Hisayo, na Boga, kogo chciałaś zgwałcić i dlaczego za kredki??
I z ciekawości - co to jest kwadrant, pierwsze słyszę?
Amarth - 13-09-2010, 20:43
Temat postu:
Nie zgwałcić, a ukraść (a jeśli o zabicie chodzi, to powinniśmy zejść o dwa oczka, do piątki). Ale że sama spotkałam się z upierdliwością Klienta, Który Stoi Przed Tobą W Kolejce to w pełni rozumiem irytację.
Hisayo - 13-09-2010, 20:54
Temat postu:
Czyż kredki nie są wystarczającym powodem, by kogoś zgwałcić*?

...a tak na serio, przykazania mi się pochachmęciły. (Wstyyyyd.)
A kwadrant to taka gra, podobna do baseballa, tylko bez palantów.
___
* W pewnych kręgach uchodzę za zboczonego stalkera z mnóstwem fetyszy**, no więc.
** Dodam że chodzi o pana Reima, Liamem zwanego.

BOReK - 13-09-2010, 21:11
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
taka gra, podobna do baseballa, tylko bez palantów.

To kto w nią gra? >]
Mai_chan - 14-09-2010, 09:43
Temat postu:
Nojasnacholera.

NIGDY nie używajcie patyczków do uszu. Od wczorajszego ranka mam zatkane prawe ucho. Od wczorajszego wieczora mam też zatkane lewe ucho.

Do ciężkiej cholery, NIC NIE SŁYSZĘ.
A krople jakoś nie wydają się przynosić rezultatu.
Amarth - 14-09-2010, 10:11
Temat postu:
Maieczka! Do lekarza marsz!


Bo weszłam rano do kuchni i odetchnęłam. Że nic wielkiego? Byłoby nic wielkiego, gdyby dosłownie moment wcześniej mama nie wpuściła Kreta do zlewu...
BOReK - 14-09-2010, 10:19
Temat postu:
Kropelki przed wizytą jak najbardziej się przydadzą, żeby zmiękczyć zator. Inaczej lekarz może odesłać do domu z podobnym zaleceniem - mi babka przy pierwszym podejściu poleciła wkrapianie jakiegoś neutralnego olejku roślinnego i powrót za tydzień. ;]
Caladan - 14-09-2010, 10:27
Temat postu:
Może być to woskowina. Poproś o lekarza, aby dał ci skierowanie do specjalista od ucha. Patyczki są złe, bo pchają ją głębiej. Gorzej gdybyś wcisnęła za głęboko uszkadzając bębenek czy co tam jest pękającego. Lepiej wsadzić do ucha wodę z prysznica z silnym turboładowaniem(ciepła).
Melmothia - 14-09-2010, 10:31
Temat postu:
Amarth napisał/a:
Maieczka! Do lekarza marsz!

Koniecznie. Mi kiedyś też zatkało się ucho (okazało się, że odrobina wody się zablokowała). Niedługo potem dobijałam się na pogotowie, bo już było po godzinie przyjęć, a jeszcze chwila, a zaczęłabym łazić po ścianach z bólu.
tilk - 14-09-2010, 11:14
Temat postu:
Mai_chan napisał/a:
Nojasnacholera.

NIGDY nie używajcie patyczków do uszu. Od wczorajszego ranka mam zatkane prawe ucho. Od wczorajszego wieczora mam też zatkane lewe ucho.

Do ciężkiej cholery, NIC NIE SŁYSZĘ.
A krople jakoś nie wydają się przynosić rezultatu.

Miałem kiedyś podobną historię. Pojechałem do lekarza, od ręki zrobili płukanie ucha. Pomogło. (A utrzymujące się później przez jakiś czas wrażenie nadczułości słuchu było bezcenne. :D)
Mai_chan - 14-09-2010, 11:19
Temat postu:
To podpowiedzcie tylko, czy zwykły internista to załatwi, czy się umawiać do laryngologa
(nienawidzęlekarzynienawidzę!)
Galnea - 14-09-2010, 11:46
Temat postu:
Internista raczej da ci najwyżej skierowanie do laryngologa - przynajmniej tak jest u mnie w przychodni.
Irian - 14-09-2010, 11:47
Temat postu:
Idź do laryngologa od razu, internista prawdopodobnie popatrzy, pokiwa głową, a i tak skierowanie do specjalisty wystawi i dwa razy będziesz musiała stać w kolejce.
Caladan - 14-09-2010, 12:06
Temat postu:
tilk napisał/a:
Miałem kiedyś podobną historię. Pojechałem do lekarza, od ręki zrobili płukanie ucha. Pomogło. (A utrzymujące się później przez jakiś czas wrażenie nadczułości słuchu było bezcenne. :D)


Wydaje się, że ma się mega słuch. Jak wyjdzie sie na miasto człowiek łapie się za głowę, gdyż zgiełk irytuje i boli głowa, ale fajnie jest w nocy. Gdy pójdzie sie do lasu i wszystko się słyszy. Każdy szmer może przyprawić o palpitację serca.

Najbardziej straszną rzeczą jest jak się zobaczy co miało się w uszach. Fuj.

Przy płukaniu jest takie fajne pękanie. Jakby ktoś dolał czekoladę bąbelkowa, a ta jedzona przez ucho robi pryk pryk;).
Crack - 14-09-2010, 12:20
Temat postu:
Płukanie ucha jest fajne :)

I tak, zdecydowanie prosto do laryngologa. Tylko na wszelki wypadek sprawdź, czy bez skierowania ciebie wpuszczą. Mi ostatnio narzekali że mam donieść skierowanie, bo to co mieli okazało się już za stare.
BOReK - 14-09-2010, 13:00
Temat postu:
Caladan napisał/a:
Jakby ktoś dolał czekoladę bąbelkowa, a ta jedzona przez ucho robi pryk pryk;).

Mylisz chyba dwa końce przewodu pokarmowego z uchem. :>
korsarz - 14-09-2010, 13:10
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Mylisz chyba dwa końce przewodu pokarmowego z uchem. :>

Jest coś takiego, jak trąbka Eustachiusza ;) - kanał łączący ucho środkowe z gardłem.
BOReK - 14-09-2010, 13:57
Temat postu:
Owszem, jest, ale w życiu nie odważyłbym się jeść czegokolwiek przez ucho. :D
Anonymous - 14-09-2010, 14:01
Temat postu:
Bo wczoraj zostało mi parę rzeczy uświadomione. I, pomimo ulgi, stwierdzam iż życie jest bardziej do kitu niż zwykle. I gryzę dziś. Bardzo.


ps płukanie, mówicie? >]
Salva - 14-09-2010, 14:14
Temat postu:
Przez ten temat pol jenotow poleci do laryngologa uszy sobie plukac xD

A na temat, bo jestem glodna! I chwilowo nie robie nic odkrywczego.
Mirror - 14-09-2010, 14:57
Temat postu:
Caladan napisał/a:
Najbardziej straszną rzeczą jest jak się zobaczy co miało się w uszach.


Ta? Ja miałam dwa razy płukanie. Raz jako dziecko, włożyłam sobie kuleczkę ze styropianu do ucha. Po prostu nie dało się tego wyjąć. I wysłali mnie na płukanie...
Sasayaki - 14-09-2010, 15:54
Temat postu:
Cytat:
Ta? Ja miałam dwa razy płukanie. Raz jako dziecko, włożyłam sobie kuleczkę ze styropianu do ucha. Po prostu nie dało się tego wyjąć. I wysłali mnie na płukanie...

A ja miałam za to "Karole"- uroczy zabieg polegający na odetkaniu uszu powietrzem przez nos. Wsadzają ci taką gruchę do nozdrzy (obu po kolei) i każą mówić "Karol", wtedy lekarz ściska gruchę i... wyobraźcie sobie to "urocze" uczucie :P
Co gorsze, zabieg nie jest jednorazowy, musiałam mieć go codziennie przez dwa tygodnie. I to też nie raz w życiu. Mam uszy podatne na zapalenia.
Anonymous - 14-09-2010, 21:24
Temat postu:
Mirror napisał/a:
Caladan napisał/a:
Najbardziej straszną rzeczą jest jak się zobaczy co miało się w uszach.


Ta? Ja miałam dwa razy płukanie. Raz jako dziecko, włożyłam sobie kuleczkę ze styropianu do ucha. Po prostu nie dało się tego wyjąć. I wysłali mnie na płukanie...


Z tego należałoby wyodrębnić temat "Jenocie uszy - sto jeden płukań i kuleczka"

Po prawdzie, to dwie kuleczki. Ja sobie włożyłem łożyskową. Obyło się jednak bez płukania.
seshiro - 15-09-2010, 20:04
Temat postu:
Bo chomik zdechł
Asthariel - 18-09-2010, 07:47
Temat postu:
Bo chory jestem, głowa i gardło mnie boli, mam zatkany nos i kaszlę.
Melmothia - 18-09-2010, 15:13
Temat postu:
Jak wyżej.

Wrrrrrr, dlaczego moi domownicy nie mogą się upilnować? Ja nie choruję, dopóki ktoś mnie nie zarazi, a oni od byle czego łapią i później takie dwa chodzące, charczące i smarkające na człowieka osobniki się dziwią, kiedy ja też zaczynam kaszleć. Szlag. Boli mnie wszystko, bo cała jestem osłabiona, gardło mi wysiada, głowa od rana umiarkowanie pobolewa i pulsuje i chyba zaraz po raz pierwszy od miesięcy (lat? czort wie) zrobię sobie kawę.
Koranona - 18-09-2010, 15:30
Temat postu:
Bo wszyscy planują mi weekend oczywiście nie konsultując tego ze mną. Bo zaskakująco dowiaduje się o wszystkim po fakcie. Bo zbliża się koncert a ja nie mam głosu, bo myszoskoczek już ledwo dycha, i prawdopodobnie nie dożyje przyszłego tygodnia. Bo świat jest zuy, okrutny i chciałabym podłożyć mu bombę. Uwaga, jestem zła i gryzę.
Vivian - 18-09-2010, 20:15
Temat postu:
Bo się rozchorowałam i przespałam większość dnia. Koszmarnie się czuję, gardło mnie piecze, siąkam nosem... Okropieństwo... Nie mam czasu leżeć w łóżku!
Amarth - 18-09-2010, 20:55
Temat postu:
Bo brat przywlókł do domu jakieś choróbsko, które dorwało jeszcze mnie i mamę. Czuję się paskudnie. Na dodatek Kota też ma jakiś problem zdrowotny i znowu chyba skończy się na wizycie u weterynarza. Czemu ta mała małpa musi się źle czuć zawsze w weekend? Czemu zawsze na niedzielę? *tu następuje prych, a po nim kolejny atak gruźlicznego kaszlu*
Sasayaki - 18-09-2010, 21:09
Temat postu:
Bo monitor jest poprzestawiany! Mała rozdzielczość- za szeroko, duża- za bardzo wydłużone... Arrgh! Nic mnie tak nie denerwuje jak przestawianie! Nie ruszać mojego monitora, moich głośników, rzeczy na moim biurku i tałatajstwa na komodzie!
Bezimienny - 18-09-2010, 21:35
Temat postu:
Bo dołączyłem do grona schorowanych jenotów.
Asthariel - 18-09-2010, 21:47
Temat postu:
Okej, zaczynam się zastanawiać, czy da się zarazić przez wspólne przebywanie na forum...
coyote - 18-09-2010, 22:56
Temat postu:
Bo moja nowa uczelnia ma beznadziejną stronę internetową, bo już powinny pojawić się informacje dotyczące nowego semestru a ich nie ma, i w ogóle.
Keii - 18-09-2010, 23:21
Temat postu:
Vanny, u nas przez ostatnie kilka lat plan przed 01.10 był powodem do świętowania... :|
W tym roku na szczęście uwinęli się zaskakująco szybko.
Agon - 18-09-2010, 23:31
Temat postu:
coyote napisał/a:
Bo moja nowa uczelnia ma beznadziejną stronę internetową, bo już powinny pojawić się informacje dotyczące nowego semestru a ich nie ma, i w ogóle.

Same here. No, może nie tyle uczelnia, co mój wydział. Kij z tym, że jeszcze nie ma planu zajęć, miło by było przynajmniej wiedzieć, którego października odbędzie się inauguracja wydziałowa (tak, wiem, że pierwszy to najbardziej prawdopodobna opcja, ale różnie to bywa) i przede wszystkim gdzie (nie znalazłam żadnego info z lat ubiegłych...), tym bardziej że prawie wcale nie znam miasta, w którym będę studiować, i w ogóle jestem taki biedny, zielony pierwszoroczniak =='
Salva - 18-09-2010, 23:49
Temat postu:
Urufu spiknij sie z reszta ludzi z roku, najwyzej zgubicie sie razem i bedzie wesolo.
Agon - 18-09-2010, 23:56
Temat postu:
Salva, żeby to chociaż jakieś forum było, albo cuś...
Crack - 18-09-2010, 23:58
Temat postu:
Telefon do dziekanatu, jak dobrze pójdzie ktoś tam będzie wiedział. Jak źle pójdzie, powiedzą że nie wiedzą o co ci chodzi i masz przyjść osobiście.
nat_mich - 19-09-2010, 12:37
Temat postu:
łażenie do dziekanatu w ostatnim tygodniu sesji to prawie jak samobójstwo :P
moj wydział od zawsze informował o wszystkim w okolicach 29 września. czasem 1 października [przy czym tego dnia już są normalne zajęcia]. więc czilałt. jest jeszcze ponad tydzień na zdobywanie takich informacji ;]
korsarz - 21-09-2010, 00:05
Temat postu:
http://www.tvn24.pl/-1,1674083,0,1,zobaczymy-jowisza-na-niebie,wiadomosc.html
Cytat:
będzie to miało miejsce w nocy z poniedziałku na wtorek.

Czyli mniej więcej teraz.
Cytat:
Takie zjawisko zachodzi raz na ok. 50 lat

I właśnie teraz musi padać...
Keii - 21-09-2010, 08:08
Temat postu:
Źle przespane noce są złe.
krew_na_scianie - 21-09-2010, 12:58
Temat postu:
Bo w najbliższym czasie będę miała internet tylko na kilka chwil w pracy.
Athi - 21-09-2010, 17:34
Temat postu:
Bo uczelnia nie ma kompletnie pojęcia nic o indeksach, planach zajęć, grupach, rozpoczęciu, niczym! Październik już prawie, że jest a oni nic nie wiedzą, a skąd nowy student ma się dowiedzieć? Wrryy...
korsarz - 21-09-2010, 20:31
Temat postu:
Bo spróbowałem Google Desktop.
Bo w laptopie padł mi internet (kto wie, czy nie przez to - na stacjonarnej maszynie internet działa).
Bo przy próbie skanowania Spybot Search&Destroy laptop o mało mi się nie spalił (95 w porywach do 97 stopni...).
Crack - 21-09-2010, 20:54
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Bo przy próbie skanowania Spybot Search&Destroy laptop o mało mi się nie spalił (95 w porywach do 97 stopni...).

Wyczyść laptopa albo napraw chłodzenie. Jeśli sam nie potrafisz, idź z tym do jakiegoś serwisu, 95 stopni to NIE jest normalne.
korsarz - 21-09-2010, 21:39
Temat postu:
Crack napisał/a:
95 stopni to NIE jest normalne.

Skanowanie przerwałem i temperatura od razu spadła. W tej chwili jest to mniej więcej 50 stopni.

Zaczynam się bać antywirusa odpalać...
Bezimienny - 21-09-2010, 21:42
Temat postu:
korsarz napisał/a:
Crack napisał/a:
95 stopni to NIE jest normalne.

Skanowanie przerwałem i temperatura od razu spadła.
Nadal nie jest to normalne i sugeruje, że coś jest bardzo nie tak z chłodzeniem.
Loko - 21-09-2010, 21:55
Temat postu:
Bo mi lekarz wyciął odcisk. No do kija, zrobili mi okrągłą dziurę w nodze i zaszyli. Oczywiście nie byłem prywatnie, więc nawet znieczulenie nie zadziałało jak powinno. Boli.
Agon - 22-09-2010, 00:26
Temat postu:
Athi napisał/a:
Bo uczelnia nie ma kompletnie pojęcia nic o indeksach, planach zajęć, grupach, rozpoczęciu, niczym! Październik już prawie, że jest a oni nic nie wiedzą, a skąd nowy student ma się dowiedzieć? Wrryy...

<5>

UŚolek już wszystkie ważne daty podał (kiedy inauguracja, kiedy indeksy do odebrania, kiedy takie a takie szkolenie...), a KUL nadal się leni (a ja ciąąągle mam wybór między tymi uczelniami...).

Poza tym, net zamula jak cholera. Rwa.
nat_mich - 22-09-2010, 00:57
Temat postu:
Urufu, UŚ? niektóre wydziały są sensowne. chyba tylko jeden. u mnie nadal nic nie wiadomo.
wa-totem - 22-09-2010, 11:46
Temat postu:
Bo bałagan wyżej = 18h pracy i 3,5-4h snu. Trzeci dzień z rzędu... rwa, zatrzymać ten świat, ja wysiadam. <robi face-desk> Ummh. Mięciutkie ...drewno. <zasypia>
Caladan - 22-09-2010, 12:12
Temat postu:
Athi napisał/a:
Bo uczelnia nie ma kompletnie pojęcia nic o indeksach, planach zajęć, grupach, rozpoczęciu, niczym! Październik już prawie, że jest a oni nic nie wiedzą, a skąd nowy student ma się dowiedzieć? Wrryy...


Miej nadzieje, że nie będa ci co chwila zmieniać rozkładu zajęć przez połowę sesji, albo profesora nie będzie przez większość zajęć, a ten zrobi egzamin z niewiadomo czego.

Rada dla nowych studentów. Ważne dokumenty i podania z podpisami profesorów kserować w dwóch egzemplarzach, bo zawsze macie dowód, że coś takiego było i niewymyślacie nic. Dziekanaty lubią gubić dokumenty.
krew_na_scianie - 22-09-2010, 12:58
Temat postu:
Bo siedzę od godziny 7 na stażu i do tej pory nie mam niczego ambitnego do roboty. Teoretycznie powinnam się cieszyć, ale mnie taka nuda po prostu zabija i dobija..
Asthariel - 22-09-2010, 16:11
Temat postu:
Bo poznałem dziś najbardziej aroganckiego człowieka świata. Jest to mój wychowawca-polonista. Przy omawianiu wybranych przez klasę tematów prezentacji maturalnych skomentował moje "Pzenikanie się świata rzeczywistego i fantastycznego" żebym nie myślał sobie, że ponawrzucam fantastyki. W trakcie dyskusji z nim okazało się, że literatura popularna oznacza "intelektualna ubóstwo". Zapytany, czy jego zdaniem cała literatura popularna to chłam odpowiedział niezmieszany - tak, cała literatura popularna to chłam. Czyli jestem głupi, bo ja lubię. Cóż, ja bym w życiu nie nazwał głupich moich koleżanek zafascynowanych Zmierzchem, a on powiedział mi niemal to samo innymi słowami. Eh, jaką ja miałem ochote rzucić mu w twarz Hyperionem twardookładkowym, dorzucić Shogunem i Paragrafem 22, poprawić Diuną i Grą O Tron, a na końcu zasypać Malazańską...
Nanami - 22-09-2010, 22:58
Temat postu:
Ajajaj boli mnie coś głowa *kaszl kaszl*... Nieee, nie mogę zachorować. No i przez własną głupotę i złośliwość rzeczy martwych... dlaczego akurat dzisiaj i w DOKŁADNIE tej chwili musiało się okazać być wyłączone łapanie zrzutek... ehhh. Moka Moka. Jak pech to pech. Epicki fail. Ale Gero i Dsk biorący ślub z Moką mhmmmmm...

Zapomniałabym... Bo zapasy się skończyły dzisiaj.
Shadow Dancer - 22-09-2010, 23:06
Temat postu:
Ponieważ:
Urufu napisał/a:
KUL nadal się leni

A ja dopiero się o tym dowiedziałam =.=' Dlaczego nadal nie mam o niczym pojęcia?
Bo:
Caladan napisał/a:
Rada dla nowych studentów. Ważne dokumenty i podania z podpisami profesorów kserować w dwóch egzemplarzach, bo zawsze macie dowód, że coś takiego było i niewymyślacie nic. Dziekanaty lubią gubić dokumenty.

I ZNÓW o czymś nie wiem!
Czy tylko ja jestem taka ciemna?
nat_mich - 23-09-2010, 01:55
Temat postu:
dezinformacja jest zła. informacja, że ma się 4 dni na wyprowadzkę jest koszmarna. a taka informacja przy pewności że dostało się miejsce jest jakimś makabrycznym zagraniem. i jak tu się cieszyć z wakacji?
Ysengrinn - 23-09-2010, 19:27
Temat postu:
AU!

Moja głowa -__-.
Loko - 23-09-2010, 20:40
Temat postu:
Bo tak. Najchętniej bym kogoś zabił.
Agon - 24-09-2010, 20:49
Temat postu:
Bo mam cholernie dosyć psa mojej cioci, która obecnie jest na wycieczce. Nie dość, że się totalnie nie wyspałam w nocy śpiąc na małym łóżku z dwoma psami (teraz już wiem, jak czują się sardynki w puszce...), to na dodatek ta nienażarta świnia zawsze musi coś zeżreć, jak jest na dworze - a jak potem dostanie rozwolnienia, to my będziemy mieć problem (dodam, że pies ma chore serce i jest tylko na suchej karmie dla "sercowców"...). Wrrr.
Hisayo - 25-09-2010, 09:24
Temat postu:
Bo boli mnie gardło, kręci mi się w głowie, jest mi zimno a ponadto mam jeszcze lekcje koleżance dać. I bo ta cholerna wycieczka szkolna. I bo organizatorzy myśleli, żemy potrafimy być na nogach od siódmej do dwudziestej. TA, I CO JESZCZE.
/raaaaaaaage
Anonymous - 25-09-2010, 21:25
Temat postu:
Bo.....bo.....bo..... bo moje serce do mnie wciąż nie należy. I to boli.
Olcia - 26-09-2010, 18:21
Temat postu:
bo jutro trudna rozmowa z szefem w dość skomplikowanym temacie ech... spędza mi sen z powiek już 3 dzień, byle do jutra.. byle mieć to z głowy
Akai - 26-09-2010, 21:36
Temat postu:
Boo .. jutro szkoła, nie mogę spać od 2 dni i muszę zrobić pracę na plastykę. Grrr .. Do tego wszystkiego dochodzi ból głowy - auć ..
Crofesima - 26-09-2010, 22:21
Temat postu:
Ten weekend... dobra, trzy ostatnie dni były naprawdę super i świetnie się bawiłam, ale...

... już jutro na zajęcia. DO NOT WANT. Na dodatek na 8mą. Zlitujcie się.
Morg - 26-09-2010, 22:44
Temat postu:
Kwa. Zaczynam mieć powoli wszystkiego dosyć... >.>
Shadow Dancer - 27-09-2010, 06:34
Temat postu:
Bo trzeba było wstać o 6:00 na jazdy o 7:00. W deszczu. O 7:00... =.='
Harpagan - 27-09-2010, 11:49
Temat postu:
Zachorowałem :( kolejny tydzień muszę przesiedzieć w domu, a miałem takie piękne plany... -_-
Akai - 27-09-2010, 16:17
Temat postu:
Bo wracałam pół godziny do domu .. w deszczu.


Jestem mokra, zmęczona i marudna. Co jeszcze mnie dzisiaj spotka ?!
Miya-chan - 27-09-2010, 21:39
Temat postu:
Bo dlaczego, do diabła, to zawsze ja wychodzę na tę złą i muszę przepraszać, zwłaszcza jeśli MAM rację?! >____<
I bo nawet bez tego dzień i tak byłby męczący.
<oddala się, podśpiewując pod nosem "Break stuff" Limp Bizkit>
Agon - 28-09-2010, 13:56
Temat postu:
Bo dzisiaj jest dla mnie dzień Wielkiego, Paskudnego Faila...

Pojechałam do dziekanatu WNS w celu złożenia rezygnacji ze studiów i odbioru dokumentów. Pojechałam specjalnie wcześniej, żeby być tam jeszcze przed otwarciem (dziekanat jest czynny od 10.00). Pomyślałam sobie, że jak tak zrobię, to nie będzie jeszcze dużo ludzi i szybko wszystko załatwię. No więc wchodzę sobie na wydział, a tam morze studentów z indeksami sobie stoi przed wejściem do dziekanatów. I co się okazuje? Że oczywiście musiałam trafić na dzień wyników z Kampanii Wrześniowej. W rezultacie NIC nie załatwiłam, i osobiście już nie będę miała okazji tego załatwić - czyli będę musiała to zrobić przez pełnomocnika. Na dodatek wymarzłam i przemokłam do suchej nitki, i teraz to już na bank będę chora. A jak wracałam do domu, to oczywiście musiałam utkwić w korku.

Ponadto dzisiaj czeka mnie jeszcze Wielkie Pakowanie, a jutro przeprowadzka.

I Internet, który ma ze mną jechać na studia, działa, jak mu się zachce - jedne strony się ładują błyskawicznie, inne kilka minut, a jeszcze inne wcale, albo za setnym podejściem. Ja dziękuję Orange za taki Internet, na miejscu załatwię sobie osiedlowy.
Mononoke - 28-09-2010, 14:38
Temat postu:
^%!$#&^!$# WRRRRRRRRRRRR!!!!!!
Z moim komputerem od czasu formatu dzieją się dziwne rzeczy. Głośniki się krzaczą, nie może robić zbyt wielu rzeczy na raz, szybki jest niczym pędzący żółw (jak nie ślimak), ale teraz przesadził. Czasem nie chciały mi się dodawać nowe zakładki. Ale teraz wszystkie po prostu zniknęły. Wszystkie! Co do jednej. Aaaaaa. Wrrrrr. Zaraz wywalę tą kupę złomu przez okno.
nat_mich - 28-09-2010, 15:24
Temat postu:
Urufu, na USiu nie opłaca się bawić w rezygnacje. bo musisz napisać podanie z prośbą o skreślenie z listy studentów, podanie musi iść do dziekana który rozpatruje Twoją prośbę i w ogóle, i w ogóle.
przyjemniej poczekać do połowy listopada, jak Cię skreślą i załatwić obiegówkę w jeden dzień w połowie semestru przy okazji. jedno i drugie w papierach wygląda tak samo, więc nie bawiłabym się w podania na Twoim miejscu.
Hisayo - 28-09-2010, 16:17
Temat postu:
Bo w życiu. Nie widziałam. Głupszej. Tradycji. Szkolnej.
Dwadzieścia. Złotych. Od łebka. Na prezent. Z okazji imienin faceta od informatyki.
JAK. NO JAK.
Jak dwie klasy dadzą te chachmęcone dwie dychy, to on będzie miał jedną trzecią pensji. Do jasnej anielki, ja się tu UCZĘ, a nie daję wypłaty!
I oczywiście indywidualnie nie można, no bo jak.
EDIT @GoNik - Toteż właśnie to planuję - grzecznie i subtelnie zapytać się, czy to przypadkiem nie jest leciutkie przegięcie, chociaż w szkole, w której chór i zajęcia teatralne są obowiązkowe, nigdy nic nie wiadomo.
GoNik - 28-09-2010, 17:19
Temat postu:
Hisayo, nie dawaj? Prezent na imieniny za 1200zł to gruba przesada. Moja klasa za mniejszą kwotę kupiła wychowawczyni na zakończenie liceum przepiękny wisior z grawerunkiem. Podejrzewam też, że np. moja matka miałaby problem z przyjęciem tak drogiego prezentu. Nie musisz bez komentarza patrzeć, jak ktoś realizuje swoje dziwne pomysły - powiedz, co o tym sądzisz.
Mai_chan - 28-09-2010, 17:25
Temat postu:
I ok, ja się nie znam, ale podejrzewam, że za coś takiego nauczyciel może bardzo mocno beknąć. Za łapówkarstwo.

Powiedz rodzicom o tym "genialnym" pomyśle, niech się poplują.
nat_mich - 28-09-2010, 19:28
Temat postu:
a poza tym, co to za okazja imieniny? nawet na Śląsku nie daje się nauczycielom prezentów na imieniny. w ogóle się nie daje prezentów poza końcem szkoły i kwiatkiem na dzień nauczyciela...
Sasayaki - 28-09-2010, 19:41
Temat postu:
nat_mich napisał/a:
w ogóle się nie daje prezentów poza końcem szkoły i kwiatkiem na dzień nauczyciela...

I tak powinno być. Ja rozumiem życzenia, może czekoladę, albo kwiatek na dzień Kobiet jeśli chodzi o nauczycielki, ale to? Jak kupiliśmy różę na urodziny wychowawczyni w liceum to już był wyraz dużej sympatii... i nie oszukujmy się wyrachowania, bo nie chcieliśmy być pytani. Ale to co się u ciebie dzieje Hisayo to jest chore.

Edit: Mama-matematyczka pisze, że to może być wrabianie nauczyciela w przyjęcie łapówki...
Hisayo - 28-09-2010, 19:46
Temat postu:
Obawiam się, że takie ekscesy kryją się za niewinnie brzmiącą "przyjazną, domową atmosferą". Ba, ale w domu, jak ktoś ma imieniny, to po prostu jemy jakiś "luksusowniejszy" obiad i tyle.

Cytat:
Edit: Mama-matematyczka pisze, że to może być wrabianie nauczyciela w przyjęcie łapówki...

No to interesującą mamy tradycję, nie powiem~
Ysengrinn - 28-09-2010, 19:47
Temat postu:
Ależ to jest przyjęcie łapówki i jeśli to jest "zwyczaj" odgórny... Oooj, sprawa śmierdzi jak obóz pospolitego ruszenia.
Serika - 28-09-2010, 20:11
Temat postu:
Chwila, moment. A jesteś pewna, że ta kasa ma iść w całości na prezent dla jednego nauczyciela, a nie na pana od informatyki plus wszystkich tych, którzy obchodzą imieniny przez najbliższe pół roku? Suma wychodzi absurdalna >.> Mniej-więcej po tyle składaliśmy się na prezent dla wychowawczyni po maturze.
Amarth - 28-09-2010, 20:16
Temat postu:
Tym bardziej, że są duże szanse na to, że nauczyciel zwyczajnie odmówi przyjęcia prezentu (jeśli o tych planach nie ma pojęcia) i sporo pieniędzy pójdzie wtedy na grzybki. Hisa, nie wahaj się i porusz sprawę w klasie, bo cuchnie potwornie.
Hisayo - 28-09-2010, 20:18
Temat postu:
Nawet jeśli, to i tak lekkie przegięcie, bo śmiem twierdzić, że nauczyciele nie umrą bez kwiatków i czekoladek.
Ale jak mówiłam, pójdę i zapytam, żeby nie było ko(s)micznego nieporozumienia.
Koranona - 28-09-2010, 20:45
Temat postu:
1:0 Dla Całego świata przeciwko mnie. Wrrrr...
Easnadh - 01-10-2010, 08:56
Temat postu:
Bo wczoraj specjalnie poszłam spać o idiotycznej godzinie (północ), bo chciałam się wyspać, jako że dzisiaj mam zajęcia, seminarki i ćwiczenia do 20:00, oh joy. I co? I *($#$$^*$, bo współlokatorka nie może usiedzieć na du.pie pomimo tego, że ma dzień wolny i o 7 obudził mnie jej budzik, a potem latała mi tam i z powrotem przez mój pokój, skrzypiąc podłogą i drzwiami. Mam tego dość, dość, DOŚĆ!!!

Okazało się, że dzisiaj jest Dniem Faila. A biorąc pod uwagę to, że nie ma nawet jeszcze południa, może być tylko gorzej.
longerowa - 01-10-2010, 11:53
Temat postu:
Bo to ostatni weekend wakacji...
Mononoke - 01-10-2010, 18:06
Temat postu:
Bo na dworze zimno i brzydko, w poniedziałek na zajęcia (na szczęście na 9:45, bo trzeciego roku z zajęciami o 7:30 w pon bym chyba nie przeżyła), a ja nie mogę sobie miejsca znaleźć :/ Nosi mnie i jestem wkurzona, zirytowana czy co tam jeszcze wrr... I nie wiem czemu. Najpierw niewyjaśnione emo teraz to. Chyba mam jakieś zaburzenia osobowości.
Agon - 01-10-2010, 20:19
Temat postu:
Bo muszę sobie w końcu załatwić jakiś porządny net (pan w Orange mi dzisiaj powiedział, że ich radiówka NIE MA PRAWA działać w Stalowej Woli...). Nie mogę nawet obejrzeć jednego odcinka anime, bo nie chce się załadować albo muszę czekać 6 godzin, żeby mi się ściągnął... Z czytaniem mang online też nie jest lepiej (jedna strona ładuję się kilka minut), tak samo z przeglądaniem galerii czy poczty >_>
Akai - 01-10-2010, 20:50
Temat postu:
Źle .. źle .. źle .. Wszystko źle - jeśli chodzi o szkołę. Akurat dzisiaj nauczycielka musiała zrobić kartkówkę z geografii - nienawidzę geografii !!
Easnadh - 01-10-2010, 21:10
Temat postu:
ja napisał/a:
Okazało się, że dzisiaj jest Dniem Faila. A biorąc pod uwagę to, że nie ma nawet jeszcze południa, może być tylko gorzej.
Było.
Nie przyjechały mi dwa tramwaje, dzięki czemu cudem zdążyłam na ten jadący pod uczelnię, prawie przejechał mnie tir, okazało się, że w mojej grupie, owszem, są osoby z mojej poprzedniej uczelni, ale na pewno NIE te, które chciałabym mieć i w ogóle czuję się pokarana obecną grupą, która jest drętwa, lewa i są w niej praktycznie same dziewczyny. BLEH. Po 3 latach w grupie, która w 2/3 składała się z chłopaków i w której całkiem sporo było osób o luźniejszym podejściu do życia, w obecnej czuję się głęboko nieszczęśliwa. Plus jestem padnięta.

OKOTOWARI SHIMASU.
Vodh - 01-10-2010, 22:28
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Nosi mnie i jestem wkurzona, zirytowana czy co tam jeszcze wrr... I nie wiem czemu. Najpierw niewyjaśnione emo teraz to.


<5>. Dodam, że to chyba nie ma nic wspólnego z początkiem roku akademickiego, bo mi się zaczął już 3 tygodnie temu...
Saga - 01-10-2010, 22:33
Temat postu:
Bo wrzeszcząca szefowa to koszmar. Gratulacje, popsuła mi pani weekend. Jutro pewnie pół dnia będę odsypiać te emocje.
pestis - 02-10-2010, 08:12
Temat postu:
Cóż z tego, że sobota, skoro po ostatnich 3 dniach w robocie czuję się źle.
Ponad połowa analiz wyszła mi nie tak jak trzeba, albo nie wyszła w ogóle. Chemia nie lubi mnie, ja nie lubię chemii, ale do tej pory jakoś się dogadywaliśmy. A teraz d0pa.
Ja chce z powrotem grzebać sobie w węglu i popiołach, zaszyć się przy jakimś aparacie i mieć święty spokój. A tu się nie da.
Amarth - 02-10-2010, 10:51
Temat postu:
Mniej więcej tydzień temu udało mi się w końcu wyjść z przeziębienia. I wszystko byłoby fajnie, ale niee! To durne przeziębienie łazi za mną dalej i dzisiaj obudziłam się (kilka razy, zresztą, od godziny piątej do dziewiątej) z paskudnym bólem głowy i pelców i jeszcze z gorączką. Po prostu pięknie.
Shadow Dancer - 02-10-2010, 17:52
Temat postu:
Bo zostałam sama w nowym mieście. I ciągle nie wiem nawet jaki mam plan. Bo muszę jeszcze odebrać legitymację. Bo nie mam pojęcia gdzie jest jakiś papierniczy. Bo ogólnie nie podoba mi się to.
ka_tka - 03-10-2010, 00:24
Temat postu:
Bo na zewnątrz 4 stopnie, zamiast ogrzewania mamy w skrzynce maile od wspolnoty, brzmiące mniej więcej: "no zimno jest, co robimy, włączamy i płacimy? podyskutujmy!" (jakby bylo się nad czym zastanawiać!), więc codziennie budzę się pół-chora i kilka godzin doprowadzam się do stanu używalności lekami i herbatkami (marzę więc o zajęciach na 9.00). Usiłuję dogrzać chociaż sypialnię malutką farelką, ale na noc przecież jej nie zostawię :( Mam więc wyrzuty sumienia jeśli chodzi o nocne wywalanie kotów poza sypialnię, w efekcie brak mi miejsca w łóżku, najmłodsze zamiast spać skaczą mi radośnie po głowie, mam dodatkowe powody do kichania (ach, ta alergia na własny zwierzyniec) i ogólnie cierpię.

(a także przyszłościowo mniej lub bardziej: nawet jeśli odłożę horrendalną sumę, za jaką powinno się dać kupić ciepły płaszcz zimowy, i tak go nie kupię, bowiem takie nie istnieją. )
Loko - 03-10-2010, 13:35
Temat postu:
Bo grając w kółko i krzyżyk nożem na ziemniaku sam ze sobą udało mi się jedynie zremisować.

A bardziej serio, to rodzice mnie denerwują. To co się teraz dzieje wymyka się próbom opisu. Sobie życie już zniszczyli, niech chociaż mi darują.
Sasayaki - 03-10-2010, 20:33
Temat postu:
Bo wcześniejszy autobus był zbyt pełny. I mdli mnie.
Agon - 04-10-2010, 10:15
Temat postu:
Bo mój idealny plan zajęć właśnie legł w gruzach - dowalili mi łacinę. Nie chcem. Bardzo nie chcem. Poza tym wolne czwartki stanęły pod znakiem zapytania (muszę się dowiedzieć, w której grupie z inglisza jestem).

I załatwienie normalnego Internetu będzie trudniejsze, niż myślałam >_>

Edit: Kocham bajzel na mojej uczelni... Przez to, że wszystkie ważne ogłoszenia i listy z przydziałem do grup ćwiczeniowych i językowych są wywieszone w różnych miejscach, w różnych budynkach, znajdujących się przy różnych ulicach, zamiast w jednym, i przez to, że plan w necie jest nieprecyzyjny, nie było mnie dzisiaj na lektoracie z łaciny, bo myślałam, że mam go jutro. I oczywiście odwołali nam dzisiejszy wykład, i jutrzejszy też jest odwołany. Fajnie.

Poza tym, zapisując numer kolejnej napotkanej (poznanej?) random osoby z roku utargałam w pośpiechu i przez nieuwagę kawałek kartki z upoważnienia do podpisania umowy o Internet (nie mam żadnych dochodów, więc żadna firma nie podpisze na mnie umowy >_>). Ciekawe, czy mi je przyjmą w okrojonym formacie A4...
krew_na_scianie - 04-10-2010, 10:36
Temat postu:
Bo będę miała dodatkową współlokatorkę. Znowu życie w trójkę. :/
Amarth - 04-10-2010, 20:59
Temat postu:
Postanowiłam dojść w końcu od czego mam ten paskudny gruźliczny kaszel. Ponieważ prześwietlenie płuc, robione pod koniec zeszłego roku, wykazało, że płuca są czyste, wybrałam się w końcu do alergologa na testy. To było w piątek, testy wyszły ujemne. Pod tym względem też jestem czysta. Kolejne zalecenie: prześwietlenie zatok. Znowu czysta. To co mi każą zrobić teraz? Na wszelki wypadek zalecili mi tomografię płuc. Z kontrastem. Czyli z igłą. I-GŁĄ. Dużą, grubą igłą. Ja i igła w jednym pomieszczeniu, całkiem sama, bez nikogo z rodziny lub przyjaciół, żeby przybiegli z odsieczą, kiedy zacznę się drzeć ze strachu. Przed igłą. Dużą, grubą igłą... Niech mnie ktoś przytuli.
Vivian - 05-10-2010, 12:02
Temat postu:
Bo to już nie jest zabawne, wcale a wcale. Cholera, siedziałam do niemalże 4.00 w nocy, żeby się zapisać. Drugi dzień spałam zaledwie kilka godzin i co? z NIEWIADOMYCH PRZYCZYN REJESTRACJA NA KONWERSATORIA TRWA A JA NIE MAM DO NIEJ DOSTĘPU, BA! NIE TYLKO JA, wszyscy z pierwszego roku piszą, że nie mają... ("jeżeli sądzisz, że nie masz dostępu do wszystkich rejestracji, skontaktuj się z dziekanatem") Szlag by to trafił, muszę lecieć do dziekanatu... A kolejna rejestracja dzisiaj o 4.00 rano, nie nie nie... Mam serdecznie dość.
Serika - 05-10-2010, 15:26
Temat postu:
Vivian, a jeśli się spóźnisz na rejestrację te powiedzmy 3 godziny, to wszystko będzie już pozajmowane? >.>
Poza tym polecam system "nałogowego gracza w gry przeglądarkowe". Idziesz normalnie spać (możesz zostawić włączony kompuer), nastawiasz budzik na czwartą, robisz co masz zrobić, idziesz spać dalej. Nie warto ileś godzin czekać.

(jak ja się cieszę, że nie załapałam się na internetowe rejestracje na uniwerku)
Morg - 05-10-2010, 15:58
Temat postu:
Serika napisał/a:
Vivian, a jeśli się spóźnisz na rejestrację te powiedzmy 3 godziny, to wszystko będzie już pozajmowane? >.>

Nie wiem jak na UAMie, ale u mnie z zajęciami obowiązkowymi tak było. Większość miejsc została pozajmowana w pierwsze pół godziny. Inna sprawa, że otwierali o 21, nie o 3 w nocy... i jestem bardzo ciekawy kto te godziny otwarcia rejestracji poustawiał na tak pogańskie. o_O No chyba że USOS zmienił się w zbuntowaną sztuczną inteligencję...

Serika napisał/a:
(jak ja się cieszę, że nie załapałam się na internetowe rejestracje na uniwerku)

Cóż, u mnie jednak takich jaj nie było... poza tym, że USOS ma regularne przerwy w działaniu akurat wtedy kiedy się chce z niego skorzystać ("trwa synchronizacja danych"), a rejestrację na wykłady specjalizacyjne otworzyli 3 godziny wcześniej niż zapowiedzieli, ale w porównaniu z tym co czytam u Vivian, to to żadne problemy są... x_X
Mononoke - 05-10-2010, 17:07
Temat postu:
Bo drugiej rzeczy, której najbardziej nie cierpię> Kiedy ktoś chce koniecznie udowodnić mi swoją przewagę (w szczególności jeśli jest to prowadzący zajęcia). Zwłaszcza kiedy ja wiem, że jestem na z góry przegranej pozycji. Rany boskie, Szanowny Panie Doktorze, lecz swoje kompleksy gdzie indziej.
Vivian - 05-10-2010, 17:32
Temat postu:
Serika napisał/a:
Vivian, a jeśli się spóźnisz na rejestrację te powiedzmy 3 godziny, to wszystko będzie już pozajmowane?


Zapisy odbywają się według zasady, kto pierwszy ten lepszy i rzeczywiście bywa tak, jak napisał Morg, że niektóre miejsca są zajmowane w ciągu kilkudziesięciu minut. Problem jest taki, że dla całego wydziału uruchomili zapisy na te konserwatoria fakultatywne (grupy niekiedy liczą po 20 osób), natomiast z niewiadomych przyczyn dla I roku, nie. Pomimo tego, że konwersatoria obowiązują również pierwszorocznych. Zapisy trwają, miejsca uciekają...


Morg napisał/a:
Inna sprawa, że otwierali o 21, nie o 3 w nocy... i jestem bardzo ciekawy kto te godziny otwarcia rejestracji poustawiał na tak pogańskie. o_O No chyba że USOS zmienił się w zbuntowaną sztuczną inteligencję...



Hmm, prawda jest taka, że ta historia z usosem brzmi tak cudacznie, że aż nieprawdopodobnie. Z dnia na dzień jest coraz barwniej. Po pierwsze, komunikaty o zapisach pojawiają się nagle, ni stąd ni zowąd,o dowolnej porze dn... głównie nocy, po drugie tak naprawdę nikt nie objaśnił nam szczegółów zapisów, na ile przedmiotów, co i jak. Ja sama przeczytałam cały program studiów i 33 str. książeczkę na temat różnorodnych wykładów i instruowałam grupkę ludzi, gdyż nikt z góry, takowych informacji nam nie udzielił.
Dzwoniłam do dziekanatu, ale się nie dodzwoniłam. Pojechałam na skrzypce i zaraz po zajęciach poleciałam tam osobiście, ale zastałam zamknięte drzwi. Komunikatów zero. Dlatego też napisałam dwa maile do państwa od spraw usosa. I tyle... Zobaczymy, co z tego wyniknie.

Ok, jak tak dalej pójdzie, jak ktoś powie przy mnie magiczne słowo: USOS - to ucieknę z krzykiem.

XD Nie dam się, nie zszargają mego systemu nerwowego!
Keii - 05-10-2010, 17:46
Temat postu:
Kilkadziesiąt minut na zajęcie wszystkich miejsc to i tak dużo - czasem bardziej oblegane grupy/przedmioty są pełne w ciągu kilku minut...
Athi - 05-10-2010, 17:50
Temat postu:
Bo dzisiaj pani od ochrony środowiska pobudziła wszystkich swym szybkim kończeniem wykładu, a za to pan od inżynierii jakości prawie uśpił 350 osób... I w ogóle mnie ręka boli, nie wiem co mam napisane w zeszycie, pełno skrótów i niedopisanych zdań, dziw że zdążyłam przerysować schemat o szerokości zakresu tolerancji gatunków. No i prawie nic nie widziałam z slajdach, trzeba następnym razem usiąść bliżej...
Morg - 05-10-2010, 17:56
Temat postu:
I tak w temacie:

I po co ja dzisiaj wstawałem tak wcześnie? == Na wykładzie z prawoznawstwa i tak się nic nie dowiedziałem, bo profesor się spóźnił, potem pół godziny opowiadał jakieś anegdoty, następne pół godziny zajęły mu kwestie formalne (co sprowadzało się do kilku ogółów, które można było sprawdzić w zasadach studiowania + tego, żebyśmy o resztę zapytali ćwiczeniowców, a jakie są kryteria dopuszczenia do egzaminu zerowego to powie nam w styczniu, bo teraz nam to niepotrzebne), potem zrobił przerwę i zostało mu 5 minut podczas których powiedział co będzie na następnym wykładzie...

Mogłem się wyspać. >.>
Irian - 05-10-2010, 18:01
Temat postu:
Athi, zainwestuj w zdrowie psychiczne, kup dyktafon... Wtedy pozostaje tylko przerysowywać wykresy i wzory.
Athi - 05-10-2010, 18:14
Temat postu:
Iran napisał/a:
Athi, zainwestuj w zdrowie psychiczne, kup dyktafon... Wtedy pozostaje tylko przerysowywać wykresy i wzory.

Tyle, że nasza kochana pani profesor zabroniła dyktafonów, a muszę siedzieć w miarę blisko by móc coś nagrać co ona mówi, no i przerysować wykresy. Raczej będę musiała zainwestować w kurs szybkiego pisania.
Piotrek - 06-10-2010, 12:20
Temat postu:
Bo spalił mi się zasilacz i jestem zmuszony korzystać ze starego komputera, należącego obecnie do mojej siostry. Grrm wszystko mnie tutaj drażni - pokój, klawiatura, monitor i sam "superszybki" komputer. Na szczęście jutro powinienem mieć już nowe PSU, ale prawie 300zł w portfelu mniej...
Tren - 06-10-2010, 13:42
Temat postu:
Mój brzuch... argh! Czuję się paskudnie i wcale nie pomaga, że mam jeszcze dzisiaj zajęcia.
Shadow Dancer - 06-10-2010, 13:57
Temat postu:
Bo zaczynam nienawidzić każdej minuty spędzonej tu, gdzie teraz jestem...
BOReK - 06-10-2010, 14:54
Temat postu:
Athi napisał/a:
Tyle, że nasza kochana pani profesor zabroniła dyktafonów

Na jakiej podstawie? Nie wolno być naprawdę pilnym studentem, czy też zdarza jej się na egzaminie uznawać inne odpowiedzi, niż te podane na wykładzie? Studiowanie oznacza naukę, a nie nadwyrężanie nadgarstków dla czyjegoś widzimisię. ;]

Nawet tak spokojny dzień jak dziś potrafi wypluć kilka fcuk-upów. :D
Avellana - 06-10-2010, 15:05
Temat postu:
Kiedy ja studiowałam, część wykładowców także nie pozwalała na dyktafony. O ile dobrze pamiętam, rzecz polegała na tym, że zazwyczaj ich stosowanie nie miało nic wspólnego z byciem "pilnym studentem" - studenci uznawali, że można pstryknąć guziczek i zająć się czymś innym, a w skrajnym przypadku nawet stlenić się z dalszego wykładu. Nie będę zaprzeczać, że inteligentnej osobie dyktafon może pomóc (szczególnie jeśli wykładowca zasypuje danymi), ale samodzielne robienie notatek naprawdę ułatwia bieżące zrozumienie i przyswojenie materiału. Nie mówiąc o tym, że wykład to przecież rodzaj "performance" - liczy się nie tylko sam tekst, ale też narracja, ruch, interakcja. Istnieje jakiś powód, dla którego studentów posyła się na wykłady, a nie zadaje im do przeczytania rozdziały z podręcznika. Więc w tym przypadku ja zostaję jednak przy dziewiętnastowiecznych metodach i zalecam zainwestowanie nie w dyktafon, a w dobrze leżący w ręku długopis i segregatory.
Athi - 06-10-2010, 16:08
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Na jakiej podstawie? Nie wolno być naprawdę pilnym studentem, czy też zdarza jej się na egzaminie uznawać inne odpowiedzi, niż te podane na wykładzie? Studiowanie oznacza naukę, a nie nadwyrężanie nadgarstków dla czyjegoś widzimisię. ;]

Na jakiej podstawie to ja nie wiem. Ale np inna pani profesor wpadła na pomysł wrzucania na platformę politechniki wykłady i my mamy sobie je drukować i podczas tego wykładu pisać dodatkowe rzeczy na tych drukach. Jeśli mnie więcej osób poprze to może panią od ochrony też się uda na to namówić.

No i z tym co piszeAvellana też się zgadzam, a co najgorsze raczej niewielu profesorów pozwala z sobą dyskutować. :(
GoNik - 06-10-2010, 18:23
Temat postu:
Zepsułam prawą stopę. AŁA.
BOReK - 06-10-2010, 18:29
Temat postu:
Avellana napisał/a:
samodzielne robienie notatek naprawdę ułatwia bieżące zrozumienie i przyswojenie materiału.

Owszem. Nagranie z wykładu wcale temu nie przeszkadza, a stanowi dodatkowy (i całkiem dokładny) zapis treści wykładu. Dzięki temu można szybko uzupełnić materiał, jeśli się czegoś nie napisało dość precyzyjnie, a często sami nie potrafimy odgadnąć własnych skrótów myślowych po paru godzinach. ;]

Segregatory i dobrze leżący długopis to jedno, a bezsensowny wysiłek, gdy można coś zrobić prościej i skuteczniej - drugie. Work smart, not hard.
Serika - 06-10-2010, 18:47
Temat postu:
I tam. Nigdy w życiu nie używałam dyktafonu, a na jakość swoich notatek nie narzekam. Szybkie pisanie oczywiście jest w cenie, ale warto przy tym opracować sobie szereg intuicyjnych skrótów (np. jeśli coś rośnie, to strzałka w górę zamiast "rośnie", "zwiększa się" itp., jeśli wynika - strzałka jak przy implikacji...) Takie drobiazgi naprawdę pomagają i przyspieszają notowanie :) Poza tym pisz w punktach, jeśli prowadzący coś przegapi i potem doda - strzałka w odpowiednie miejsce. Da się, serio.

Poza tym jeśli nie masz nic specjalnie przeciwko, siadaj z przodu. Koniecznie. Po pierwsze lepiej słychać, po drugie, łatwiej zastopować prowadzącego, jeśli czegoś nie dosłyszałaś albo zgubiłaś wątek. "Przepraszam, czy mógłby pan powtórzyć to na temat blablabla" jest Twoim przyjacielem i nie bój się korzystać.
Athi - 06-10-2010, 19:12
Temat postu:
Serika napisał/a:
Poza tym jeśli nie masz nic specjalnie przeciwko, siadaj z przodu. Koniecznie. Po pierwsze lepiej słychać, po drugie, łatwiej zastopować prowadzącego, jeśli czegoś nie dosłyszałaś albo zgubiłaś wątek. "Przepraszam, czy mógłby pan powtórzyć to na temat blablabla" jest Twoim przyjacielem i nie bój się korzystać.

Może warto, w końcu to nie jest matematyka od której trzeba uciekać (w moim przypadku).
Sasayaki - 06-10-2010, 19:18
Temat postu:
Serika napisał/a:
"Przepraszam, czy mógłby pan powtórzyć to na temat blablabla"

Ostrzeżenie- w przypadku logików mów: "Proszę powtórzyć." Bo na "czy mógłby pan" mogą odpowiedzieć "Mógłbym." i przejść dalej.
ka_tka - 07-10-2010, 07:45
Temat postu:
Keii napisał/a:
Kilkadziesiąt minut na zajęcie wszystkich miejsc to i tak dużo - czasem bardziej oblegane grupy/przedmioty są pełne w ciągu kilku minut...



I tak zazdroszczę, nasze miejsca konczą się w kilka sekund, zwlaszcza, kiedy ktoś wpadnie na genialny pomysl podziału 16-osobowych grup na dwie częsci, bo przeciez wrzesniowi w nagrodę za starania (b. łatwy kierunek, odpada "nie podołałem" i zastąpione zostaje przez "nie chciało mi się zaglądać") powinni dostać te same szanse. Każda grupa to zupełnie inny kurs, wiec to naprawdę robi roznicę, na co się zapiszesz :( W tym roku postanowiono zrezygnować z 'archaicznej' ("bo tylko my na calym uw tak mamy!") metody rankingowej w kolejnosci od 5 do 2 roku, my jako rocznik licencjacki jesteśmy wkurzeni (część osob nie chce robic mgr, a chciałoby zaliczyć konkretny kurs, no i sam licencjat wymaga od nas wyrobienia konkretnych specjalizacji), ale wolę nie wyobrażać sobie, jak czują się roczniki z magisterskich, ktore latami czekały na wymarzone kursy (wczesniej starsze roczniki zabieraly im co ciekawsze), w tym roku przegrywając na rzecz drugiego roku. Zdaje się, że jedyne co instytutowi dał ten zabieg, to ogromna nienawiść do skąd innąd niewinnych drugorocznych :)


*powiedziała, po czym poszła na zajęcia, ktore jej nie są do niczego potrzebne i dzięki ktorym nie wyrabia materiału do zaliczenia toku studiów, ale innych-już-nie-było, bo rejestracja spoznila się o kilka sekund, co wywołało u niej panikę "o nie, to chyba nie ta podstrona!" i desperackie wycieczki po zamulonym usosie <333333*
Bezimienny - 07-10-2010, 09:27
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Segregatory i dobrze leżący długopis to jedno, a bezsensowny wysiłek, gdy można coś zrobić prościej i skuteczniej - drugie. Work smart, not hard.
Tyle, że takie podejście ma też i drugie oblicze. Już kserówki bardzo negatywnie wpłynęły na wiedzę studentów o tym co mają w notatkach - ale do kserówek zagląda się i tak częściej niż odsłuchuje się dyktafon. Dodatkowo kartkowanie kserówek w poszukiwaniu interesującej nas informacji jest o niebo łatwiejsze niż próba znalezienia tej samej informacji w nagraniu z wykładu - więc, ironicznie, używanie dyktafonu jest może prostsze, ale przynosi gorsze efekty. Owszem, Work smart, not hard, ale smart nie zawsze oznacza easy.
Irian - 07-10-2010, 12:08
Temat postu:
Nie no, dyktafon ma sens li i jedynie jeśli się po powrocie do domu grzecznie (i na spokojnie, z możliwością pauzy) przepisuje wykład na papier...
BOReK - 07-10-2010, 12:38
Temat postu:
O to mi właśnie chodzi. Kiedyś miałem teoretycznie prostszy pomysł z pisaniem nawet brzydko absolutnie wszystkiego, żeby po powrocie do domu to uporządkować na czysto. Zawsze wyłaziły braki, za uzupełnieniem których biegałem tygodniami (bo ktoś ma notatki, ale pożyczył temu i tak dalej). Mając te braki nagrane (bo spis z tablicy zawsze był kompletny, brakowało jednak wielu cennych komentarzy) dałoby się szybko wszystko uzupełnić.

Bezimienny napisał/a:
smart nie zawsze oznacza easy

Dokładnie, ale nie oznacza też rezygnowania z owoców postępu, które nalezy stosować z głową.
Caladan - 07-10-2010, 14:18
Temat postu:
Mój rok wykorzystuje bloga i portalu chomikuj do rozpowszechniania informacji i materiałów. Jeszcze u mnie filmowali, lub robili zdjęcia wykładów. Potem wrzucało się na kompa. Bez kserówek byłbym daleko w tyle latami, bo zazwyczaj miałem braki w notatkach.

Technologia jest dobra;)

Bo musze czekać dwa lata , aby ten moloch padł. Czekać 10 minut, aby facet zrobił czynność, która dla dziecka z podstawówki zajęłaby minutę. Niech Poczta Polska wreszcie padnie. A co burkam, bo spóżniłem się na pociąg ku Kaszebom, gdzie miałem ochotę poczuć bliskośc z natura, czytając książkę fantasy. Jedynie kolega poprawił mi humor telefonem i idę zamiast tego na koncert kumpli w Uchu.
BOReK - 08-10-2010, 15:19
Temat postu:
Szczęśliwie zerknąłem ponownie w plan, bo wczorajsza smsów z kumplem zakończona zwrotem "do jutra" wzbudziła moje podejrzenia. Zajęcia mam od dziś! Tak się cieszyłem miesiąc temu, że pierwsze dwa weekendy są wolne, to musieli zmienić...

Nie wiem w której grupie jestem, ale szczęśliwie na wykładach jest to bez znaczenia. Sprawdzę sobie pod dziekanatem, bo oczywiście nikomu już nie chciało się wrzucić tej samej rozpiski na stronę.
ka_tka - 08-10-2010, 20:59
Temat postu:
Bo nie dostanę stypendium, chociaż mam odpowiednią średnią - jakimś cudem jeden z przedmiotów nagle przestał się liczyć, więc już nie mam odpowiedniej średniej. argh!!!
Sasayaki - 11-10-2010, 09:40
Temat postu:
Coś mnie bierze. Niedobrze, akurat teraz nie bardzo mogę sobie pozwolić na chorowanie. W dodatku jest zimno, a w sobotę ma padać śnieg. Pryh!

Olać zimę! Najeść się igliwia i spać!
Anonymous - 11-10-2010, 11:43
Temat postu:
Bo Amazon fochnął się na mnie i nie przyśle mi Kindla.
Olać to.
Kupiłem na Allegro==
Agon - 11-10-2010, 16:53
Temat postu:
Bo lektor łaciny jest porażką, bo sposób, w jaki prowadzi zajęcia, jest porażką. Dlaczego musiał nam się trafić jakiś dziad po 60-tce (wnioskując po wyglądzie)? ;__;
Mononoke - 11-10-2010, 17:50
Temat postu:
Bo w dwa lata muszę wyrobić 60 h fakultetów z przedmiotów podstawowych i 45 h z przedmiotów zakresu produkcji zwierzęcej, z czego w tym roku akademickim mam na to przeznaczone 45 h zajęć i w przyszłym tak samo. Za dodatkowe godziny trzeba płacić, a tych przedmiotów które łączenie liczą sobie 15 h zajęć jest parę i są tak rozłożone na poszczególne semestry, że ciężko cokolwiek wybrać. Ja pitole, czy oni na tej uczelni umieją liczyć? I czy dziekan kiedykolwiek pojmie o co nam chodzi, bo na razie jak mu tłumaczymy, że wykonanie tego genialnego planu jest fizycznie niemożliwe (no chyba, ze to jest podstępnie zaplanowane tak, żebyśmy wszyscy faktycznie płacili za te dodatkowe godziny) to nas nie rozumie. I do jasnej ciasnej, co to w ogóle za przedmioty do wyboru są (i z jakimi prowadzącymi)? Niektóre to wogóle jeden wielki WTF: fizjologia ryb?! analiza komputerowa stad bydła mlecznego??!! praktyczne aspekty kontroli rozrodu świń w wielkotowarowej i zarodowej fermie trzody chlewnej???!!! O.o
Nic tylko iść i się pociąć sucharkiem.
Ysengrinn - 11-10-2010, 18:59
Temat postu:
O, widzę, że nie tylko od prawników wymagana jest zdolność multilokacji. Bądź dzielna, Mono...
Mononoke - 11-10-2010, 20:43
Temat postu:
Staram się, staram. Choć czasem brak mi sił i mam ochotę powiedzieć:
zapałki - 2 zł, kanister benzyny - 200 zł, widok szkoły w płomieniach - bezcenne *__*

A jeszcze, żeby uprzyjemnić mi wieczór (bo wizja jutrzejszych apów to mało): rodzice wykorzystują przeciwko sobie moje wypowiedzi, których nie powiedziałam i potem dzwonią do mnie z pretensjami. Dżizas
Koranona - 11-10-2010, 21:09
Temat postu:
Bo ten poniedziałek był ZŁYM PONIEDZIAŁKIEM. Bo przeziębienie, bo czas, bo ogólna beznadziejność. Wyjazd z początku cieszący jest teraz utrapieniem. I zero herbaty w ciągu dnia :(
Sasayaki - 12-10-2010, 10:24
Temat postu:
Bo nieprzespana noc, katar, ciężka walicha i wlekący się autobus... wrrr. A w dodatku muszę pooglądać dziś ćwiczeniowca z etyki, a to żadna rozkosz.
Ysengrinn - 12-10-2010, 16:39
Temat postu:
Nienawidzę empików. Mają chyba z pięć różnych kalendarzy art noveau, które są obłędne, jedwabiste i wojgle. Żeby ich diabli, no...
Saga - 13-10-2010, 07:56
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Nienawidzę empików. Mają chyba z pięć różnych kalendarzy art noveau, które są obłędne...


Taa, oglądałam je wczoraj. Pewnie znowu kupię w marcu za pół ceny.

A żeby nie było offtopicznie: to nie fair, że jak tylko zaczynam kogoś unikać, to on zaczyna mnie nawiedzać. Zapominanie nie robi się przez to łatwiejsze...
Amarth - 13-10-2010, 14:38
Temat postu:
Bo jakby mało było tego, że obudził mnie dziś paskudny ból gardła, to jeszcze Kota ma Problem Natury Kobiecej.
Mononoke - 13-10-2010, 15:18
Temat postu:
Cytat:
I czy dziekan kiedykolwiek pojmie o co nam chodzi...

Nie, najwidoczniej to wykracza poza jego możliwości pojmowania. Powiedział, że on nie widzi problemu i mamy robić te fakultety i nie marudzić. Czyli kiedyś będę musiała zapłacić za te dodatkowe 15 h, bo w przyszłym roku są tylko przedmioty trzydziestogodzinne.
I boli mnie brzuch :<
korsarz - 13-10-2010, 16:07
Temat postu:
Bo dzisiaj prąd wariował...

Bo w ten piątek mam zjazd, a PKP zlikwidowało w miarę sensowny dojazd (7:20 - na miejscu o 9:15. Teraz jest albo o 5:50 (o tej godzinie dopiero mogę wyjechać z domu do dworca - brak wcześniejszych autobusów) z trzema przesiadkami, albo o 11:10 i o 14:00 na miejscu. Dobrze, że zajęcia zaczynają się tym razem przed trzecią (wg. planu)),,,
Caladan - 14-10-2010, 00:13
Temat postu:
Bo juro ide na rozmowe kwalifikacyjną. Pozytwynie przeszedłem turę z znajomości komputera i języka angielskiego. Jutro idę na rozmowe, która będzie po angielsku. Nerwowy jestem.

Sam widok nicka Caladana musi budzić złe emocje. Zarejestrowałem się na forum i po kilku dniach zaczełem pisać w normalny sposób, starajac się argumentować czemu lochy wygraja z cytką. Po kilkudziesięciu godzinach oskarżam moderatora za obrazę i oszczerstwo, oraz wmawianie, że jestem jakims tam zbanowanym użytkownikiem. Na tym forum bedzie jawna rozprawa sądowa. Po pozytywnym rozpatrzeniu przestane tam pisać i zaczne szukac aktywniejsze forum. Naprawdę nie każdy powinien być moderatorem.
Wiewiór - 14-10-2010, 12:21
Temat postu:
Bo chciałam iść wczoraj do pubu. Pragnę guinnessa, i to teraz zaraz NOW! ale oczywiście raz, że nikt nie mógł ze mną iść (nie jestem jeszcze aż tak zdesperowana, żeby sama siedzieć w pubie, pić piwo i mecz oglądać), a dwa, ze się kolejna żałoba nadarzyła. Przy okazji się dowiedziałam, ze koleżanki z pracy kumpla były w busie, który się rozwalił...
Źle zrozumiałam - kumpel pracuje w jakimś podejrzanym instytucie jako psycholog i jego koleżanki pojechały jako wsparcie mentalne dla rodzin ofiar w ogóle i podczas oględzin w prosektorium O_O
Easnadh - 15-10-2010, 11:42
Temat postu:
Bo boli mnie gardło. Bardzo boli mnie gardło. Przełykanie śliny to mordęga, a tabletki do ssania i ciepła herbata nie pomagają. Chciałam się dzisiaj wyspać, bo będę siedzieć na uczelni do wieczora, jutro zresztą tak samo, od cudnej godziny 8 rano, ale nie dało rady, bo przez gardło pospałam sobie jakieś 5 godzin, a byłam dodatkowo zdrowo padnięta po pracy. I jak na złość dzisiaj mam same ćwiczenia. Zresztą nawet jakby był wykład, to nie dałoby rady przysnąć, bo mamy te cholerne pojedyncze krzesełka z wysuwanymi pulpicikami, na których nawet nie da się normalnie pisać, że już o oparciu na nich łokci nie wspomnę, ale przynajmniej mogłabym udawać, że słucham, a na ćwiczeniach tak się nie da -__-

Plus idę na ćwiczenia z cudną świadomością, że jestem nieprzygotowana, bo za cholerę nie wiem, co mi dziewczyny pokserowały, w notatkach miałam zapisane co innego.
RepliForce - 15-10-2010, 16:44
Temat postu:
Niech ten typ z Media Experta się cieszy, że nie stało obok niego krzesło, bo prawdopodobnie miałby je w otworze odbytniczym/gębowym (niewłaściwe skreślić).
"Bo nam się dostawa spóźniło"...
A co mnie to, miało być w piątek, to w piątek, i nie ma że boli.
Agon - 15-10-2010, 22:50
Temat postu:
Cytat:
Bo nie dość, że wykład ze wstępu do nauki o państwie i prawie trwa aż trzy godziny, to na dodatek facet mówi tak wolno, że idzie usnąć, i prawie wszystko nam dyktuje. Wolałabym słuchać jednej płynnej, żwawej wypowiedzi i sama sobie notować to, co uważam za istotne.

+ wykład składa się jota w jotę z tego, co można znaleźć w podręczniku (i duża część zdań jest żywcem z niego zerżnięta...). Nic, zupełnie nic od siebie nie mówi. Też mogę się nauczyć książki na pamięć i wykładać, i jeszcze za to kasę dostawać.

A wykładowca z historii ustrojów państw nie lepszy, skoro cały wykład czyta z notatek. Ech, szkoda gadać.
Morg - 15-10-2010, 23:05
Temat postu:
Urufu, ale wykłady chyba nie są obowiązkowe, nie? Zresztą, jeśli podręcznik jest jego autorstwa, to w sumie aż tak bardzo się nie dziwię...
Agon - 15-10-2010, 23:34
Temat postu:
Morg napisał/a:
wykłady chyba nie są obowiązkowe, nie?

Teoretycznie nie, ale obecność i tak jest sprawdzana... Więc lepiej chodzić, jak ma się mieć przez to jakieś problemy na egzaminie...

Morg napisał/a:
Zresztą, jeśli podręcznik jest jego autorstwa, to w sumie aż tak bardzo się nie dziwię...

Gdyby tak było, to ok, ale nie - nie jest =='
Costly - 15-10-2010, 23:40
Temat postu:
Bo policja to jednak bezużyteczna banda nierobów.

Wracam sobie z pracy do domu gdy oto na jednym z skrzyżowań zastaje blokujący mój pas unieruchomiony samochód z odpalonymi światłami awaryjnymi. Wszyscy nie siląc się nawet na trąbienie elegancko go omijają, a ja jeden głupi ugiołem się na widok kierowcy - wyraźnie zdezorientowanej i rozstrzęsionej kobiety. Tak więc dołączyłem się do blokady stając przed jej Espacem (brrr pchanie samemu tego samochodu zostaje w pamięci na długo) i wychodzę sprawdzić co się dzieje.

Pomijając dalsze wyjaśnienia i przechodząc do meritum - spędziłem potem sporo czasu na próbach pomocy, odbierając w zamian serie komplementów na temat "wciąż istniejących dżentelmenów" (to mnie naprawdę mile połechtało), gdy oto tuż obok nas rozłożył się patrol policji z suszarką. Raźno udałem się do funkcjonariuszy spytać, czy mogą w jakiś sposób pomóc, choćby wzywając pomoc drogową. Usłyszałem, że to nie ich sprawa, ich żadna pomoc drogowa nie obchodzi, stoczony przeze mnie na bok Renault jak i jego właścicielka nie są ich problemem, a tak w ogóle to czy ta Skoda co wraz z unieruchomionym samochodem blokuje pas czasem nie jest moja i czy mogę wsiąść do radiowozu i pokazać dokumenty. Jak mnie już po 20 minutach puścili (w między czasie ktoś z linką holowniczą zatrzymał się przy nieszczęśnicy i odholował ją) dostałem na odchodnym radę odnośnie postępowania w takich sytuacjach w przyszłości: mam oto dzwonić na policję. Dziękuje za radę.
IKa - 18-10-2010, 15:42
Temat postu:
Albowiem bardzo inteligentnie FF 4 beta mi odinstalował wszystko w trakcie wywalania go. Zostawiając mnie z łysym 3.6. Bez haseł, zakładek, dodatków, czysty goły, łysiutki FF 3.6.
Zakładki udało się odzyskać ze starego backupu. Dodatki się zainstaluje. Ale czy ja wspomniałam o tym, że wywalił hasła? Nienawidzę go.

Poza tym: Zimno. Jak. Cholera.

I nie pamiętam hasła na Subetę...
korsarz - 18-10-2010, 18:46
Temat postu:
Bo przyszły zjazd zapowiada się pięknie. 29-31 października. W niedzielę zajęcia do wieczora...
Będzie cud, jak mi się uda wrócić do domu przed wtorkiem... >.>
Sasayaki - 18-10-2010, 22:06
Temat postu:
Czuję się jakbym miała kurz w gardle. Super, pewnie co bardziej przewrażliwieni wykładowcy zaczną mnie wypraszać z sali... Dobrze chociaż że to jednak nie angina.
Nanami - 19-10-2010, 19:14
Temat postu:
Mnie z kolei dzisiaj dopadł naprawde niefajny ból głowy i czuję się jak mały grzejniczek. Czy ktoś może mnie dobić? >.>
Agon - 20-10-2010, 18:38
Temat postu:
Cytat:
Bo mam kota! Jest absolutnie kjutny, myziasty, przytulasty i wojgle. Ale żarłok z niego przeokropny -__- ...

Odwołuję. Jak na razie są z nim same problemy: przeszkadza mi w nauce, nie wysypiam się przez niego po nocach, wczoraj wysiusiał się tam, gdzie nie trzeba, a dzisiaj mi coś poprzestawiał w ustawieniach grafiki na laptopie (obraz był obrócony o 90 stopni), i myślałam, że nauczę go latać, bo nie wiedziałam, jak przywrócić poprzednie ustawienia. Trzeba było zaadoptować starszego kota. I tak, teraz miłośnicy kotów mogą mnie spalić na stosie.
Tren - 20-10-2010, 19:38
Temat postu:
Urufu, to są normalne przyjemności. Ja też pamiętam, że miałam ochotę zrobić mojej kotce sporą krzywdę, gdy dzień po przybyciu do domu załtwiła się na moim łóżku ==". Po prostu trzeba kota jak najszybciej zindoktrynować do kuwety. I zdobyć drapak.
Sasayaki - 20-10-2010, 20:04
Temat postu:
Rano przeżyłam najgorsze możliwe zestawienie przedmiotów&prowadzących ever! Pierwsze zajęcia były taaakie "relaksujące"... myślałam, że wyjdę mówiąc "Przepraszam, muszę zwymiotować ze strachu." kolejne takie skończenie bezsensowne, że spędzenie ich na bazgroleniu po zeszycie było najowocniejszym co mogłam zrobić... a wykład... poziom nudy jest bliski dawki śmiertelnej.

Błagam, ja chcę sesję! Ja chcę końca ontologii, epistemologii i filozofii polskiej!
pestis - 20-10-2010, 21:32
Temat postu:
Cytat:
Trzeba było zaadoptować starszego kota.


W przypadku starszego kota (roczny, kilkuletni, nie stary) wcale nie jest dużo lepiej. Odpada właściwie tylko problem z kuwetą i wybrykami typu "Popatrz, popatrz jak zwisam z firanki". Fakt, nieco starsze futra nie są już tak postrzelone jak małe, ale mimo wszystko potrafią dać w kość.
No chyba że trafi się na typ wyjątkowego kanapowego leniwca, ale wtedy równie dobrze można kupić sobie włochatą poduszkę, na jedno wyjdzie.
Może spróbuj intensywniej się z nim bawić - wymęczony kot, to śpiący kot :). Sama mam dwuletniego kocurka z lekkim ADHD i wiem, że jak go nie wytłamszę w dzień, nadwyżkę energii spożytkuje skacząc po mnie w nocy i miaucząc dopóty, dopóki nie wstanę i łaskawie się nim nie zajmę.
Easnadh - 21-10-2010, 19:26
Temat postu:
Bo jest źle.
Morg - 22-10-2010, 15:08
Temat postu:
Niechaj kłoda spadnie pod nogi Komorowskiemu! Przez niego biegłem z BUW-u Oboźną pod górę na Kampus Centralny, żeby się nie spóźnić na wykład tylko po to, żeby się po dłuższej chwili (bo stał BOR) się dowiedzieć, że jest na jakiejś uroczystości w sali Mickiewicza gdzie miałem ów wykład mieć. Po kilku minutach znalazłem (powieszoną w całkowicie nieintuicyjnym miejscu) kartkę z informacją, że zajęcia zostały z tego względu przeniesione do... budynku na Lipowej, czyli przylegającego do BUW-u (moje szczęście, że zorientowałem się w którym budynku jest sala A3, bo informacja ograniczyła się do tego, że to na naszym wydziale - cóż, zawsze mógłbym sprawdzać po kolei nasze cztery budynki + budynki wydziałów którym podkradamy pokoje...). Kiedy już dobiegłem (całkiem solidnie zdyszany) na Lipową okazało się, że wykład obowiązkowy (tzn. fakultatywny, ale jak już się wybrało, to obecność jest obowiązkowa) z psychologii społecznej na który uczęszcza 400 osób upchnięto w jakąś 200-osobową salę... no, może 300, ale miejsca poza krzesłami wiele nie było, więc ludzie siedzieli nawet na podłodze dookoła katedry... warunki były takie, że prawie się tam podusiliśmy. Oczywiście dziekanat nie raczył nas o niczym poinformować, bo i po co? Niech ich smerfy zjedzą. >.>
BOReK - 22-10-2010, 15:36
Temat postu:
Taaaa, na UW widzę źródło legend o dziekanatach. Mój rodzimy w dniu 18 października powiesił info od babki nadzorującej nasze lektoraty. Babka sporzadziła to info dnia 12 października, że do 15 mozna się rejestrowac na lektoraty, a grupy zostały zwiększone żeby nas pomieścić. Podsumowując - info z 12-go z deadlinem na 15-go zostało opublikowane 18-go dnia miesiąca. Beat this.


Szczęśliwie miałem nosa i zamustrowałem na lektorat już na początku miesiąca.
Hisayo - 22-10-2010, 16:35
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Podsumowując - info z 12-go z deadlinem na 15-go zostało opublikowane 18-go dnia miesiąca.

Ómarłam.

Bo uciekły mi trzy autobusy i to pod rząd. A sark.
nat_mich - 23-10-2010, 18:32
Temat postu:
moje kolano wygięło się nie w tę stronę co trzeba i nie chciało wrócić na miejsce... :(
Sasayaki - 24-10-2010, 21:57
Temat postu:
Bo mam dość. Jestem zmęczona. Potrzebuję weekendu, choć formalnie jeszcze go mam =.=
Agon - 26-10-2010, 14:26
Temat postu:
Bo żeby mi się chciało tak, jak mi się nie chce uczyć na jutrzejsze ćwiczenia =='

W ogóle jutrzejszy dzień zapowiada się ŹLE: najpierw dwa wykłady pod rząd, potem kretyńskie okienko, w czasie którego nic konkretnego nie zdążę zrobić, potem ćwiczenia, znowu kretyńskie okienko, i znowu ćwiczenia... Od 10.00 do 20.00, rwa.
Hisayo - 26-10-2010, 16:56
Temat postu:
WRRRRRR.
Oczywiście, mimo że zamknęłam okno i przykryłam się kołderką, MUSIAŁO mnie zawiać. Mój kark. Mój kark. MÓJ KARK, RRRRRRRRRDE!
Koranona - 26-10-2010, 20:17
Temat postu:
Bo mieli podłączyć ogrzewanie i oczywiście tego nie zrobili. Granie w kurtkach no fun. Uszy chyba wszystkim już zwiędły...
seshiro - 26-10-2010, 22:43
Temat postu:
Urufu napisał/a:
W ogóle jutrzejszy dzień zapowiada się ŹLE: najpierw dwa wykłady pod rząd, potem kretyńskie okienko, w czasie którego nic konkretnego nie zdążę zrobić, potem ćwiczenia, znowu kretyńskie okienko, i znowu ćwiczenia... Od 10.00 do 20.00, rwa.

Znam ten ból. Ja w piątek mam od 9,30 do 20. Same ćwiczenia z jednym godzinnym okienkiem. Oczywiście po dwudziestej nie mam już pociągu do domu, a że mam daleko to nie opłaca mi się jechać w sobotę i siedzę przez weekend na Śląsku
Costly - 27-10-2010, 19:13
Temat postu:
Bo oto na 5 dni przed startem mojej firmy, gdy już zainwestowałem ciężko gromadzone oszczędności w stworzenie odpowiedniej floty i zaplecza, okazuje się, że mogę stracić kontrakt który miałem obsługiwać przez błędy mojego poprzednika.

Jeżeli sprawdzi się czarny scenariusz, to będę wyjątkowo niebezpieczny dla otoczenia przez dłuższy czas...
Easnadh - 28-10-2010, 17:41
Temat postu:
Bo ojciec spadł z drabiny i się połamał. Osinowy kołek mu w odwłok, dobrze mu tak, ale nie mógł się połamać w niedzielę? Bo teraz bardzo się komplikuje sprawa mojego przyjazdu do domu na Wszystkich Świętych :(
Amarth - 29-10-2010, 19:09
Temat postu:
Bo jest źle. Z więcej niż jednego powodu. Nie mam siły na nic.
Costly - 29-10-2010, 20:29
Temat postu:
Bo wygrałem kluczową bitwę ponosząc straty na tyle duże, abym był zmuszony wycofać się z wyścigu... Nic nie boli tak bardzo jak konieczność odpuszczenia pomimo wygranej...

Poszły w cholere trudy ostatnich miesięcy i ładnych kilka tysięcy złoty...

Urwa.
nat_mich - 30-10-2010, 01:03
Temat postu:
nie tak to miało wyglądać. a ponadto kolano dalej się psuje. merde.
Akai - 30-10-2010, 14:55
Temat postu:
Bo po półrocznej przerwie z farbami, wróciłam do akwarelowych dzisiaj rano. Trzasnęłam w 2 godz. obraz - wracam po 5 minutach i ... - nienawidzę swojego kota. Buu ; (
Melmothia - 31-10-2010, 13:20
Temat postu:
Wywaliłam pisany post. Ochłonęłam. Prawie. Po autocenzurze nadal brakuje mi słów.
moshi_moshi - 31-10-2010, 17:47
Temat postu:
Co za denny dzień. A KZK GOP powinno się wysadzić, teren wyrównać i przyklepać łopatką.
Loko - 31-10-2010, 18:05
Temat postu:
Bo moi rodzice do perfekcji opanowali sztukę denerwowania mnie. Wystarczy mi ich obecność w tym samym pomieszczeniu co ja. Chyba że się leciutko postarają, wtedy mogą być nawet w domu obok, a ja i tak dostaję...

Plus jeszcze parę innych spraw.

Ja kiedyś zwariuję. Do psa. Mać.
Caladan - 31-10-2010, 19:44
Temat postu:
Bo firmy Anglicy nie mają Polskich świąt, więc jutro do roboty, ale bede miał inny dzień wolny. Jutro bedzie naprawdę dużo spraw do zrobienia, a ludzi mniej. Jeszcze mam skutki kaca po zabawie integracyjnej i i po imprezie.
Wiewiór - 31-10-2010, 20:37
Temat postu:
Ha ha ha...bo po raz kolejny Nieśmiała Nadzieja dostała kopa od Rzeczywistości.
I tym samym budzę wszystkie swoje demony, zamknięte (prawie) szczelnie od czasów gimnazjalnych w zakątku duszy.
wa-totem - 01-11-2010, 17:55
Temat postu:
Bo pierwszy raz przyłapałem TVN na oczywistym, bezczelnym kłamstwie w żywe oczy.

Czy oni naprawdę mają nas wszystkich za idiotów?

=__="
Morg - 01-11-2010, 17:57
Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Bo pierwszy raz przyłapałem TVN na oczywistym, bezczelnym kłamstwie w żywe oczy.

Co prawda nie oglądam telewizji, woląc czytać gazety, ale mógłbyś rozjaśnić?
Mirror - 01-11-2010, 21:36
Temat postu:
Bo obiecałam coś czego nawet nie mam zamiaru zrobić. A wszystko po to, by ktoś znów się do mnie odzywał... bo ja nie chciałam mu uszkodzić tej nogi.
wa-totem - 01-11-2010, 22:10
Temat postu:
Morg napisał/a:
wa-totem napisał/a:
Bo pierwszy raz przyłapałem TVN na oczywistym, bezczelnym kłamstwie w żywe oczy.

Co prawda nie oglądam telewizji, woląc czytać gazety, ale mógłbyś rozjaśnić?

Gadająca głowa przez kwadrans wmawiała na antenie, że deal z gazpromem jest dobry, bo ichni gaz jest tańszy. Co jest kłamstwem, bo gaz rosyjski kosztuje teraz około 350$ za 1000m3, a spotowy marokański lub nigeryjski około 280.

Prawda jak zawsze leży po środku - gazprom chętnie opuszcza cenę, jeśli akurat jest taka właśnie sytuacja na rynku, ale odbiorcom takim jak GdF czy ruhrgas, którzy mają realne możliwości kupienia tego taniego afrykańskiego gazu, i w związku z tym mają o czym z gazpromem rozmawiać. Nasi politycy są jacy są, więc gazprom z nimi rozmawiać o cenach nie chce, bo nie musi. Ot, tyle. Efekty czuje w portfelu każdy, kto płaci rachunki za gaz.

Co nie zmienia faktu, że żeby ukryć własne wieloletnie zaniedbania, WSZYSCY politycy głównych partii jak jeden mąż kłamią w żywe oczy. Bo jeszcze donkowi czy jarkowi ktoś wypomni, że jeszcze za ZChN czy KLD byli posłami, i mogli coś robić, a nie robili...
Agon - 02-11-2010, 10:26
Temat postu:
Bo niech szlag trafi limit transferu! Było tak pięknie, net śmigał w nocy z zawrotną prędkością, tyle rzeczy zdążyło się pobrać w ciągu kilku godzin... Budzę się rano i bach, koniec. Teraz znowu będę musiała czekać miesiąc, żeby ściągnąć do końca 2. odcinek Unicorna i kinówkę Macrossa F (chyba że poświęcę na ściąganie tych plików minimum tydzień...). Ja chcę już Cyfrowy Polsat z Internetem!
Chudi X - 02-11-2010, 20:56
Temat postu:
Pisaliśmy dzisiaj na japońakim JLPT N5 w celu treningu, przed normalnym egzaminem w grudniu. Testy na 4 godziny normalnego trybu, zrobiliśmy na szybkiego w 1,5 ale nie o to chodzi. Do egzaminu pozostał miesiąc, a tu 23,25% z 60% potrzebnych na zdanie. Mam nauczkę, za swój przerost ambicji. Trzeba było jeszcze się pouczyć normalnym trybem, a nie pchać się na egzamin...
Crofesima - 02-11-2010, 21:05
Temat postu:
Bo ^%$#@%&* Poczta Polska. Moim takim małym, malutkim marzeniem jest aby ten badziew, ten straszny moloch nareszcie UPADŁ.

Żegnajcie, moje piękne MEXXowe buty.
Sasayaki - 02-11-2010, 21:55
Temat postu:
Bo net się ciągle ślimaczy.... Ale co gorsze, nie zapakowałam piżamy! Cholera, jak można zapomnieć piżamy? No cóż, przez najbliższy czas muszę się zadowolić prowizorką. Dobrze chociaż, że wzięłam ręcznik =____=
Dida - 02-11-2010, 22:48
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Bo ^%$#@%&* Poczta Polska. Moim takim małym, malutkim marzeniem jest aby ten badziew, ten straszny moloch nareszcie UPADŁ.

I żeby rzesze niewinnych osób, w tym ja zostały bez pracy? Dziękuję Ci bardzo za takie życzenie.
Bo mam dosyć dzisiejszego dnia, a wcale nie zapowiada się, żeby następne miały być lepsze.
nat_mich - 03-11-2010, 11:49
Temat postu:
nie jestem najlepsza w temacie kontaktów międzyludzkich innych niż służbowych. szit.
Crofesima - 03-11-2010, 13:54
Temat postu:
Dida napisał/a:
Dziękuję Ci bardzo za takie życzenie.

Fakt, przepraszam, źle się wyraziłam - niech wałbrzyska poczta spłonie w ogniu piekielnym. Naprawdę trudno jest być cierpliwym człowiekiem, kiedy w ciągu miesiąca (!) na poczcie kradną ci trzecią paczkę. Paranoja.
Easnadh - 03-11-2010, 16:57
Temat postu:
KOCHAM moją uczelnię. Nie ma to jak tak zorganizować plan, żeby zajęcia wypadały w oba długie listopadowe weekendy. Okej, w sumie jak mus to mus, ale robi się to wkurzające w momencie, kiedy słyszy się od jednego z wykładowców: "Aaaa, znowu długi weekend? A bo wiecie, to może mnie wtedy nie być. Jakby co, to dam znać". Kurde, co to ma być? Skoro studenci muszą się przyturlać na zajęcia, żeby wysłuchać bredzących mniej lub bardziej sensownie wykładowców, to to powinno też działać w drugą stronę - wykładowcy powinni przyjść, żeby pobredzić do studentów. Jak kobita nie przyjdzie, to robi mi to piękną dziurę od 9:30 do 13:15. Grrr. I w edziekanacie mogliby w końcu wywiesić listę ludzi, którzy dostaną stypendia naukowe. Chciałabym je dostać.
Plus KOCHAM moją promotorkę, z którą mam przy okazji tłumaczenie. Przyłazi na zajęcia wypindrzona, po czym wstawia mi 2 za jedno tłumaczenie (robione przez końcowy kwadrans pierwszych zajęć, bez słowników; miałam JEDEN błąd, hm, dość poważny w pewnym sensie, ale na litość, ja dopiero studiuję, nie jestem tłumaczem z 40-letnim doświadczeniem), tłumacząc się metodą "tough love", a zaraz potem 4 za drugie tłumaczenie (robione przez końcowe 10 min zajęć), z uwagą, że to właściwie ona dostała te 4, nie ja (czyt. to jej wielka łaska, że dała mi 4, a nie 2; a nie miałam żadnego poważnego błędu). Serio, z dwoma porządnymi zajęciami na dwa dni znika mi wszelka ochota, żeby się wlec co 2 tygodnie na tę zżerającą mi kupę kasy uczelnię.
Agon - 03-11-2010, 20:44
Temat postu:
Cytat:
Bo przesyłka doszła w ekspresowym tempie! Mru, trzeba będzie bardziej oszczędzać na żarciu, żeby częściej sprawiać sobie takie gadżety.

Cofam. Czuję się oszukana, chcę z powrotem moje pieniądze.

Fani M&A - nie kupujcie figurek w pewnym polskim sklepie (nie będę wymieniać z nazwy...), sprowadzajcie z Japonii, prosto od producenta - przynajmniej będziecie mieć pewność, że SĄ ORYGINALNE.

Chyba zaraz wywalę to badziewie, bo nie mogę na to patrzeć. Szkoda, że wcześniej nie zapoznałam się z artykułami o fake'ach i nie przeczytałam pewnych opinii na pewnym forum...
GoNik - 03-11-2010, 21:00
Temat postu:
Pur ty. A to na pewno jest nieoryginalna figurka? Czy może kupiłaś jakiegoś Gashapona, one nie są wysokiej jakości?
Agon - 03-11-2010, 21:03
Temat postu:
To nendoroid. Mam 100% pewność, że to fake - znalazłam w necie zagraniczny artykuł, w którym był dokładnie przedstawiony oryginał i fake tego samego nendoroida :<

Oby petit nendoroid losowego Vocaloida, który ma dopiero przyjść, okazał się oryginalny - choć był już zamawiany z innego sklepu - bo chyba się pochlastam -_-
Vivian - 03-11-2010, 23:10
Temat postu:
Padam z nóg ze zmęczenia a mam jeszcze mnóstwo roboty, tonę w książkach, które mam przeczytać... Poszłam wcześniej spać no i obudziłam się o 1.00 w nocy z powodu jakiegoś koszmaru, który mi się przyśnił, potem już nieustannie się budziłam. Rano chodziłam półprzytomna, spacer na świeżym powietrzu nie pomógł, kawa nie pomogła, tabletka na ból głowy też nie. No więc jak wróciłam do domu, poszłam się zdrzemnąć. No i obudziłam się zlana zimnym potem, bo śnił mi się ćwiczeniowiec, który dyktował nam utwór literacki a my mieliśmy go zapisać NUTOWO, potem zrobił wejściówkę a ja nic nie wiedziałam, następnie wyszłam z sali i nie potrafiłam wrócić i jakimś sposobem trafiłam do gabinetu neurologa (był obok sal wykładowych)...
No sio! A kysz paskudne sny! Jeszcze żeby podświadomość męczyła, no jakże to tak?
Agon - 04-11-2010, 12:43
Temat postu:
Zaraz mnie krew zaleje. Co za bezczelny, oszukańczy sklep. Nie dość, że wciskają ludziom podróbki, to jeszcze mój temat na ich forum został usunięty, bo 'Forum to nie miejsce na takie deklaracje', choć zadałam pytanie odnośnie reklamacji w ODPOWIEDNIM dziale. Na komentarze pod zamówieniem też nikt nie raczy odpowiedzieć. Niech ich diabli.

Teraz pytanie: warto psuć sobie nerwy o 90 zł, czy nie warto? Cóż, za tę samą cenę miałabym oryginalną figurkę z AmiAmi...
Morg - 04-11-2010, 13:27
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Teraz pytanie: warto psuć sobie nerwy o 90 zł, czy nie warto?

Warto zwrócić towar, skoro jest przewidziana w regulaminie taka możliwość, a potem zamówić gdzie indziej, zamiast psuć sobie nerwy z reklamacją.
moshi_moshi - 04-11-2010, 13:40
Temat postu:
Wiesz, 90 zł nie chodzi piechotą, a ty zapłaciłaś za coś, co nie spełnia twoich oczekiwań i co gorsza, jest niezgodne z tym co sklep miał ci dostarczyć. Przede wszystkim, sprawdź w regulaminie na stronie sklepu, do kiedy przyjmowane są zwroty (zazwyczaj sa to dwa-trzy tygodnie od otrzymania przesyłki). O ile się orientuję, powinnaś mieć możliwość zwrotu towaru bez podania przyczyny, do 14 dni. Jeżeli zostałaś w ten sposób potraktowana, po prostu oddaj figurkę, odzyskaj kasę i poszukaj innego sklepu.
Agon - 04-11-2010, 14:03
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
O ile się orientuję, powinnaś mieć możliwość zwrotu towaru bez podania przyczyny, do 14 dni.

Mam dokładnie taką możliwość i tak właśnie zrobię. Jutro wyruszam na pocztę i odsyłam ten szajs - ale przyczynę podam, a co.

Ech, przynajmniej mam już pewność, że sklep, w którym zamówiłam Vocaloida, ma ugruntowaną dobrą opinię. I już wiem, gdzie nie kupować figurek, i nie wiem, czy kiedyś jeszcze coś tam kupię, choć do innych zakupionych produktów nie mam zastrzeżeń.
Mai_chan - 04-11-2010, 14:09
Temat postu:
Urufu - a mogłabyś jednak podać nazwę sklepu? Żeby inni się nie nacięli :D
Agon - 04-11-2010, 14:14
Temat postu:
...Yatta.pl. Figurki są be, ale inne produkty są ok (a przynajmniej te, które do tej pory zamówiłam), żeby nie było.

I na figurkowo.com ludzie, którzy zajmują się kolekcjonowaniem figurek na poważnie, mają podobne doświadczenia z tym sklepem (żeby nie było, że sobie to wyssałam z palca).

A to figurka, którą zamówiłam, a która okazała się podróbką przedstawioną na tej stronie.
Sasayaki - 04-11-2010, 21:35
Temat postu:
Jestem rozczarowana. Tak rozczarowana, że aż wściekła. Od dawna nikt mnie tak nie zdenerwował. Czy ja wymagam zbyt wiele oczekując odrobiny słowności i uczciwości? I to nie względem siebie, a wykładowcy, który jest miłym, przyjaznym i i tak idącym nam na rękę człowiekiem.

I nie znoszę swojej reakcji na nadmiary negatywnych emocji. Naprawdę się starałam, ale nie dałam rady i rozpłakałam się. Jestem beznadziejna...
Mai_chan - 05-11-2010, 12:04
Temat postu:
Boże, jak mi się absolutnie nic NIE CHCE. Ale tak ekstremalnie. Od prawie godziny nie ruszyłam nawet roboty...
Anonymous - 05-11-2010, 12:44
Temat postu:
Bo mi SIĘ CHCE!
A to jest zue i nienormalne.
Takoż, seminarium, a ja od siedmiu miesięcy nawet linijki tekstu do licencjatu nie dodałem.
Błe.
GoNik - 05-11-2010, 13:28
Temat postu:
OHOHOHO.

*pełznie po ścianie dookoła, sfruwa pod łóżko, po czym tam zostaje, skłębiwszy się przedtem*

A za pół godziny powinnam wyjść...
BOReK - 05-11-2010, 19:55
Temat postu:
W wyniku z góry nieprzewidzianych okoliczności życiowych musiałem zniszczyć moją ulubioną koszulę, podczas gdy generalnie fajnych koszul sklepy nie mają. ŻJDD.
Akai - 08-11-2010, 17:04
Temat postu:
O żesz .. Całkiem zapomniałam o polskim ! Mam napisać prace pt. " Bunt jako niezgoda na rzeczywistość". Plan rozprawki mam, ale ... jakoś nie mam weny żeby złożyć to wszystko w całość .. *Weno ! O ! Weno - wróć !*
Agon - 08-11-2010, 17:41
Temat postu:
Bo jakim cudem mam zapamiętać nazwy takie jak: quattuorviri viis in urbe purgandis, duoviri viis extra urbem purgandis, quattuorviri praefecti iuri dicundo i wiele, wiele innych... *headdesk*

Niech szlag trafi cały ten antyczny Rzym i w ogóle wszystkie państwa do okresu Średniowiecza.
Squaerio - 08-11-2010, 17:49
Temat postu:
Bo zmarzłem dzisiaj.

Bo przemókł mi półbut po niefortunnym wejściu w kałużę.

Bo trzeba jutro wstać o świecie i biec na pociąg z dużym prawdopodobieństwem opadów deszczu ze śniegiem o tejże godzinie.

Bo materiał teoretyczny, będący wprowadzeniem do GIS po skopiowaniu zawartości ze zdalnych modułów nauczania zajął około 130 stron tekstu. Pojutrze kolokwium zaliczeniowe obejmujące zakresem to wszystko a mnie chce się spać.

zUo
Easnadh - 09-11-2010, 08:20
Temat postu:
Bo spałam dzisiaj 4 godziny. A to, że od kilku dni śpię po niecałe 5, wcale nie polepsza sytuacji. I ja nie muszę tak mało spać, zwyczajnie się budzę. Co świadczy o tym, że zdecydowanie nie jest dobrze i czuję, że wielkimi krokami zbliża się załamanie.

Plus wczoraj, kiedy wreszcie znalazłam chwilę na nic-nie-robienie bez wyrzutów sumienia, szlag trafił internet.

A wyniki tego, kto dostał stypendium naukowe, będą dopiero 20. listopada. Wy arogancka, ********** bando ***********, wiedza, czy dostanę kasę, jest mi potrzebna wcześniej!
Sasayaki - 09-11-2010, 10:06
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
A wyniki tego, kto dostał stypendium naukowe, będą dopiero 20. listopada. Wy arogancka, ********** bando ***********, wiedza, czy dostanę kasę, jest mi potrzebna wcześniej!

Przynajmniej znasz datę. U nas nawet tego nie podali...
wa-totem - 09-11-2010, 12:48
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo jakim cudem mam zapamiętać nazwy takie jak: quattuorviri viis in urbe purgandis, duoviri viis extra urbem purgandis, quattuorviri praefecti iuri dicundo i wiele, wiele innych... *headdesk*

Lex Julia Municipalis?

^_______^

Tłumacz sobie nazwy na polski, a w razie potrzeby odwracaj na łacinę.
Quattuorviri viis in urbe purgandis dużo łatwiej zapamiętać jako Czterech faciów drogi Rzymu w czystości trzymających niż w oryginale. Pozostaje pamiętać, że podlegali edylom, i z całą resztą należeli do vigintiSEXviri, czyli kolegium dwudziestu sześciu.

I żeby nie było totalnie offtopic... bo za zimno na otwarte okno, i za duszno na otwarte >_< a stanów pośrednich nie przewidziano.
GoNik - 09-11-2010, 13:05
Temat postu:
wa-totem napisał/a:
za duszno na otwarte

Zamknięte? :D
Anonymous - 09-11-2010, 13:08
Temat postu:
Czyżbyś przebywał w Katowicach?
Bo łóżko drugi dzień mnie trzyma w uścisku i nie puszcza?
BOReK - 09-11-2010, 15:24
Temat postu:
Totem, wal głową w ścianę, to pomaaagaaaa~.

Jestem przeciwnikiem numerów zastrzeżonych. Jeśli już, to powinny zostać faktycznie zastrzeżone - dla instytucji państwowych, żeby było wiadomo, że jakiś urząd chce z człowiekiem sprawę załatwić. A tak od tygodnia dobija się do mnie jakiś fajfus (może nie jeden, a kilku), o którym nie mam bladego pojęcia kim jest i nie mam zamiaru się dowiadywać. Nie chce się zidentyfikować, to niech mówi do ręki.
Akai - 09-11-2010, 19:34
Temat postu:
Bo niby dobry dzień, bo niby jutro wyjeżdżam i będzie fajnie, bo niby mam te 5+ z języka polskiego .. ale .. jakoś się nie cieszę. Pewnie z tego powodu, że już za 3 tygodnie jest konkurs polonistyczny, a ja ... nie czuję abym dała radę go zaliczyć na odpowiednią ilość punktów .. Do tego jeszcze dochodzą głupie sole z chemii i ekologia z biologii. RATUNKU !
Kashue - 09-11-2010, 19:38
Temat postu:
Ehhh T_T
Dziś po pracy muszę robić dodatkowy projekt a bardzo chciałem dokończyć oglądać Karin a co najgorsze z powodu małej ilości pozostałego urlopu muszę iść do pracy w piątek :/
Loko - 09-11-2010, 23:05
Temat postu:
No do sukinsyna... właśnie się zorientowałem że mój Lovecraft jest w zapożyczeniu u mojej siostry. A taka mnie naszła ochota żeby poczytać...

WRRR... teraz nie usnę.
Vivian - 10-11-2010, 00:43
Temat postu:
Bo dzisiaj chciałabym oznajmić całemu światu, że jestem głupia jak but! I w ogóle jestem beznadziejna!

BO. ZAWALIŁAM. KOŁO. Z. HISTORII. (Nawiasem mówiąc, koło w ramach ćwiczeń z literatury, dlaczego? A bo tak. Powinnam pominąć milczeniem fakt, że na profilu hum. nie byłam i że zdawałam historię MUZYKI na maturze a nie historię powszechną no i co? Okazało się, że mam 3 tyg. żeby się jej nauczyć.)

Koło było zue. Chorobne daty, mnóstwo dat....

Bo zaczęła mnie boleć głowa, miałam zaćmienie umysłu i skreśliłam 3 POPRAWNE odpowiedzi i obawiając się, że napiszę bzdury, nie odpowiedziałam na 3 następne pytania. A odpowiedziałabym dobrze.

Wreszcie oberwałam za masochistyczne dobieranie wykładowców. Ostrzegali mnie. Ja szłam w zaparte, powodowana miłością do ekscentryków. Pomijając moją neurasteniczną naturę. A to dopiero początek. Wieść niesie, że na egzamin będę musiała znać na pamięć nawet spisy treści.

W co ja się wpakowałam? Jestem głupia, prawda?
Mai_chan - 10-11-2010, 08:43
Temat postu:
Nah, nie jesteś. Jesteś na pierwszym roku, nie? No. To nauczysz się jeszcze :P
A koło z historii składające się z w większości DAT jest złe, bardzo złe i powinno się za coś takiego gryźć.


Amarth - 10-11-2010, 14:52
Temat postu:
Bo boli mnie gardło. Tylko po jednej stronie, ale za tak mocno, że ziewanie jest niemal niemożliwe, a o przełykaniu już nawet nie wspomnę, bo stało się skillem, z którym olimpijczycy mieliby problemy.

Update:
Gardło nie boli, jak się okazało, bez powodu. Lewy migdałek jest tak duży, że mogłabym z powodzeniem grać nim w Pinballa. Tak więc długi weekend? Pupa, a nie długi weekend. Do poniedziałku muszę wyleczyć anginę.
Hisayo - 10-11-2010, 15:28
Temat postu:
Bo pieniądze. ODPŁYWAJĄ. Nie kochają mnie. Nie chcą. Prych und foch, tym razem prawdziwy.
Anonymous - 10-11-2010, 16:43
Temat postu:
Bo matki boskiej pieniężnej spierniczyło w tym tygodniu.
Zapasy, wymagam waszego poświęcenia.
Agon - 10-11-2010, 21:09
Temat postu:
Bo koło było banalne. Po cholerę zarywałam noc. Pfff.

Bo moi rodzice są genialni. Mieli ponad miesiąc, żeby rozejrzeć się za jakimś przyzwoitym Internetem dla mnie, jako że żadna tutejsza firma nie podpisze ze mną umowy. I oczywiście nic nie znaleźli. Nie znaleźli siedziby Polsatu. W Katowicach też pewnie nie było. Jasssne. I w związku z tym nadal będę musiała się męczyć z tym !@#$%^&* Internetem z Orange. Chyba że właścicielka mieszkania okaże się na tyle miła, że podpisze umowę na siebie, ale to będzie trudne w tym przypadku.

No i tak, rodzice. Będę musiała się z nimi męczyć przez cały długi weekend, na co nie mam najmniejszej ochoty.
Morg - 11-11-2010, 15:13
Temat postu:
Bu na defiladę. Biedna strasznie - prawie nic nie było.
Ysengrinn - 11-11-2010, 18:22
Temat postu:
... A ja już chyba wiem czemu - ONR i inni brunatni idioci robili przemarsz i trzeba było zorganizować kordon policji, żeby się nie pozabijali z antyfaszystami. Widać cała para poszła w tym roku w prewencję.

A na dokładkę - AUA, jak mnie łeb nachrzania. Życzę wszystkim Wszechburakom i ONR-owcom żeby im huczało dwa razy bardziej.
Salva - 11-11-2010, 21:19
Temat postu:
Bo potężnie sobie dziś skrzywdziłam łokieć. I jamnik ma własny zestaw małego lekomana. I nie mam na nic czasu! Damn, czemu nie można się potroić?!
Agon - 12-11-2010, 21:53
Temat postu:
Bo mi zwinęli nendoroida Azusy sprzed nosa! Wrrr, a chciałam zamówić na początku przyszłego tygodnia :<
korsarz - 12-11-2010, 23:11
Temat postu:
Bo katar. Bo kaszel. Bo zatkane ucho. Cudowny weekend... >.>

[edit: 15.11.2010 godzina 11:35]
No i stało się. Zapalenie zatok, gardła i ucha. Naraz x_X. Przynajmniej mam pretekst, by urwać się ze zjazdu...
Akai - 16-11-2010, 16:05
Temat postu:
Bo życie jest ZUE ! I się poddaję ..
Loko - 16-11-2010, 16:16
Temat postu:
Tylko mi coś złego dzieje się z Gtalkiem?
Keii - 16-11-2010, 16:18
Temat postu:
U mnie działa normalnie.
nat_mich - 17-11-2010, 17:04
Temat postu:
objawy czystogrypowe i 35 stopni [w lepszych momentach] daje w efekcie stan zombi.

ponadto znów okazuje się, że jakbym się nie starała jestem beznadziejna w kwestii mojego kierunku i totalnie się nie nadaję na bycie frankofilem.
Dżul - 17-11-2010, 17:08
Temat postu:
Bo może jest ktoś, kto uważa, że doba jest za długa i oddałby mi z niej kilka godzin? <pada z wyczerpania>
Caladan - 17-11-2010, 20:45
Temat postu:
Bo będę musiał skorzystac z dentysty. Znając życie do mojej dentystki dopiero zawitam za kilka tygodni optymistycznie. Będę zmuszony skorzystać z usług Swissmedu.
Morg - 18-11-2010, 20:09
Temat postu:
Bo tróóója... >.>

*szykuje książki w których zakopie się w weekend*
Anonymous - 18-11-2010, 20:25
Temat postu:
Morg napisał/a:
Bo tróóója... >.>

*szykuje książki w których zakopie się w weekend*

you're crazy!
moshi_moshi - 18-11-2010, 20:47
Temat postu:
Cytat:
you're crazy!

Spoko, po pierwszej sesji mu przejdzie. ;D
Sasayaki - 18-11-2010, 21:45
Temat postu:
Ach, być pierwszorocznym i myśleć o trójce jako o porażce... To się wydaje takie dziwnie odległe O_o

Anyway, bo padam na twarz i mam dość... a poziom stresu podskoczył mi ostatnio dość wysoko, bez szczególnego powodu. Czyżby niedobór magnezu?
Momoko - 21-11-2010, 02:58
Temat postu:
Nie wchodzę więcej na Czytelnię. Szkodzi mi.

Nie zostałam dopuszczona do udziału w posterze, na co pracowałam cały ostatni rok akademicki i kawałek aktualnego. Kiedy przyszło co do czego, okazało się, że oficjalnymi uczestnikami może być max sześć osób i zostały one wybrane dzięki genialnej metodzie pod tytułem "kto pierwszy odpowie na maila", który został wysłany, gdy akurat nie miałam dostępu do Internetu. Jak słodko. I chociaż robiłam całkiem sporo dla koła (tak sądzę) i w związku z tym obiecano mi, że wezmę udział w projekcie, to jedyne co udało mi się wyprosić, to wolontariat w formie kręcenia się przy tym wszystkim, bo "a nuż się czegoś nauczę".
Z czego skorzystam, bo dlaczego nie, ale jest mi po prostu przykro, bo osoby, którym ufałam wystawiły mnie do wiatru. A będę musiała uśmiechać się przed nimi i udawać, że wszystko gra jeszcze przez dłuuugi czas...
Loko - 22-11-2010, 04:25
Temat postu:
Bo nie mogę zasnąć. Przez pierwsze cztery godziny nie miałem pojęcia dlaczego, potem odkryłem że jest mi po prostu gorąco. Otworzyłem na oścież okno i przykryłem się tylko cienką narzutą. Pomimo tego że na dworze jest minusowa temperatura to nic nie dało, w dodatku przy otwieraniu okna na rękę upadł mi duży kaktus i połamane igiełki zostaną mi jeszcze przez tydzień. Gdy zacząłem przysypiać (mimo tego cholernego upału) tata wpadł na jakże genialny pomysł - pozmywać naczynia o czwartej nad ranem. Zaczął napieprzać (delikatnie rzecz ujmując) wszystkim o siebie nawzajem. Ja tymczasem otworzyłem wszystkie trzy okna, co również nic nie dało. Wstałem, ubrałem się i siadłem do komputera. Zaraz mnie szlag trafi.

Edit:
Dobra, humor mi się poprawił jak zobaczyłem taniec gościa w tym filmiku - Link
I jak internet dobrze chodzi...
Akai - 22-11-2010, 19:12
Temat postu:
Bo jutro egzamin próbny - i ... boję się !
Hisayo - 22-11-2010, 19:24
Temat postu:
Bo boli, ała.
Sasayaki - 23-11-2010, 07:51
Temat postu:
Ok... ja rozumiem, że warunki wynajmu mieszkania zakładają, że ludzie będą mi się tu zwalać... ale o 7 rano?! Jasna cholera! Czy nie zapomnieliście, że ja tu tak jakby mieszkam i dobrze wam za to płacę?! Chyba należy mi się odrobina spokoju z samego rana! I jakbyście dorobili sobie klucz też byłoby miło, nie musiałabym wam otwierać po ekspresowym przebraniu się z piżamy...
Agon - 23-11-2010, 16:10
Temat postu:
Bo studiuję na totalnym zatyłkowiu ==' W ciągu dnia mam TYLKO jeden bezpośredni pociąg do Wawy, który jest w niej o 20.30, a ja musiałabym być na miejscu najpóźniej o 16.00 (jechanie z 2 przesiadkami mi się nie widzi...). Autobusów jest więcej, ale jadą 7 godzin...

Tak bardzo chcę na ten koncert, ale mi się to zupełnie nie opłaca ;__; *bierze sznurówkę i robi pętelkę*
Sasayaki - 23-11-2010, 20:06
Temat postu:
Nie, no... ktoś tu wyraźnie nagina warunki wynajmu mieszkania i nie jestem to ja. Ten wyszczekany smarkacz... pardon- syn właścicielki, mnie irytuje. Podobno tylko ona- właścicielka, miała tu "bywać". Ok. Da się pod to podciągnąć jej dzieci i maturzystów biorących u niej korki... ale jego cholernie głośni koleżcy to już za wiele. On sam nie należy do cichych, poziomem decybeli dorównuje ulicy w godzinie szczytu. I nikt nic nie wspominał o używaniu łazienki, w dodatku w środku dnia. Kto bierze kąpiel w środku dnia w CUDZYM mieszkaniu ja się pytam?!!
Koranona - 23-11-2010, 20:15
Temat postu:
Bo miałam pielęgnować szczygła, a ten przez moją niekompetencje dostał dzisiaj zawału serca. Bo egzamin wyskoczył zza rogu i zrobił BU!

Bo trudno się samemu kopnąć w tyłek T_____T

Aha, i jeszcze. Nie było zadania w Kubusiu tylko jakieś durny regulamin konkursu. Idę się pochlastać.
GoNik - 23-11-2010, 20:47
Temat postu:
Sas, powiedz o tym jego mamusi, a jeśli zbagatelizuje sprawę, to niestety szukaj nowej miejscówki. Bo skoro właściciele już zwalają się Ci na głowę, to możesz założyć, że kompletnie nie szanują swoich lokatorów. I mogą na przykład pojawić się w mieszkaniu kiedy ciebie tam nie będzie - a za uczciwość kolegów synka nikt nie będzie ręczył.
Sasayaki - 23-11-2010, 20:52
Temat postu:
Taki mam zamiar. A przy okazji spytam o możliwość założenia zamka w pokoju.
GoNik - 24-11-2010, 11:26
Temat postu:
NIENAWIDZĘ MOJEGO ŻYRANDOLA!

<idzie popłakać w kąciku>


PS. Czy któryś z panów okołowarszawskich zna się na grzebaniu w prądzie na tyle, żeby mi to draństwo rozebrać, powyciągać zaklinowane żarówki, których NIE WYCIĄGNĘ BO NIE DOSIĘGAM, a potem złożyć z powrotem? I czy ma drabinę?
Salva - 24-11-2010, 16:30
Temat postu:
Bo po to przerywam sobie przeuroczy spacer w miłym towarzystwie i lecę na złamanie karku do domu, żeby się dowiedzieć, że kurier jednak paczkę przywiezie jutro! A żeby Cię wszy oblazły parszywcu!
Irian - 24-11-2010, 19:42
Temat postu:
Sm00k napisał/a:
moshi_moshi napisał/a:
ŚNIEG, ŚNIEG, ŚNIEG!!! *___________________________*

NA DRODZE, NA DRODZE!! ^______________________^


Startowej... :<
krew_na_scianie - 24-11-2010, 22:04
Temat postu:
Bo łapie, coraz częściej, jesienno-zimową deprechę.. Może biel śniegu coś zmieni?
Akai - 25-11-2010, 21:03
Temat postu:
Bo .. mój rudy kochany kotek .. najpóźniej za tydzień umrze ; <
Bo jest źle i to bardzo źle ; <
BOReK - 26-11-2010, 07:58
Temat postu:
Zatrucia są złe, dzienny Hortex też. Teraz dla pewności będę jechał na samej herbacie do chwili, aż poczuję zdrowy głód. >_>
moshi_moshi - 26-11-2010, 14:25
Temat postu:
Czuję się fatalnie, od samego rana jadę na prochach przeciwbólowych i kiedy pomyślę, że mam wyjść z domu (a niestety muszę), to robi mi się jeszcze bardziej słabo...
nat_mich - 26-11-2010, 15:09
Temat postu:
bo ja naprawdę nie wyobrażam sobie bycia na diecie :(
Koranona - 26-11-2010, 15:55
Temat postu:
Siostra, jest fajnie, a jak przyjedziesz to dostaniesz dużą paczkę mazurków :D

...jakoby w całej reszcie polski tego nie ma >_>
Agon - 26-11-2010, 18:22
Temat postu:
Bo dzisiejsza próba kastracji Burbona prawie zakończyła się dla niego tragicznie - jego organizm kompletnie nie toleruje narkozy, nawet najmniejszej dawki. Kot był już na tamtym świecie, ale na szczęście udało się go uratować.

Ech, raz, że szkoda zwierzęcia, a dwa, że będzie problem z niewykastrowanym kotem w mieszkaniu. Biedak najprawdopodobniej będzie musiał się przeprowadzić do moich dziadków na wieś, a ja będę musiała zaadoptować innego kota... No, ale już się przywiązałam do tej małej gnidy :<
Salva - 26-11-2010, 21:29
Temat postu:
Bo cholernego kuriera niet, a ja czuję się jeszcze gorzej niż wcześniej. Parszywa pogoda. I chyba okres się zbliża, bo naprawdę nie ma aż tylu powodów do irytacji... I tylko złoty Adaś ratuje sytuację :3 Balsam dla mojej duszy jak wracam do domu, naprawdę...
Saga - 28-11-2010, 17:09
Temat postu:
Czuję się fatalnie. Nigdy więcej nadgodzin bez powerade'a.
Wiewiór - 28-11-2010, 18:16
Temat postu:
Bo tak. Bo czekałam 3 weekendy na dzisiejsze zajęcia taneczne (w pozostałe miałam zjazdy na uczelni) i oczywiście dzisiaj musiało się coś schrzanić...Zła shuja wisiała w powietrzu, umierałam na oddech i ból wszelaki po każdym przetańczonym kroku. W rezultacie nie przećwiczyłam nawet połowy tego, co zaplanowałam. Jak wróciłam do domu (chwała kochanemu Krzysiowi, ze mnie podwiózł!) to zwinęłam się w kłębek pod kołdrą, mrucząc: booooli...boooooooli. Wiwat Reparil. Poproszę więcej tego specyfiku przy każdej nadarzającej się okazji.
I znowu nie usiądę do księgowości. Zła niedziela, zła.

Jedyne co ją ratuje, to wspaniały obiad podany mi przez ojca.
fm - 28-11-2010, 23:43
Temat postu:
Bo nieprzewidziana utrata gotówki.
Nanami - 29-11-2010, 00:16
Temat postu:
Bo mało mi było zajęć weekendowych z badaniem wpływu czynników patologicznych na hepatocyty i postanowiłam wypróbować własną wątrobę jak na nie zareaguje. Znaczy: alkohol z kofeiną z paracetamolem, ahaha~ Bo na dodatek ewidentnie łapie mnie jakieś choróbsko - katar, gardło boli, głowa boli, czuję moje ślinianki takowoż, zmęczenie, tudzież niewyspanie... daje w kość, oj daje. Nie chcę być chora!
Agon - 29-11-2010, 10:55
Temat postu:
Bo biało wszędzie, mokro wszędzie, a moje miasto jest totalnie na to nieprzygotowane. Zanim się wezmę za odśnieżanie, to ten śnieg już zdąży stopnieć...

Bo poszłam na wykład z doktryn tylko po to, żeby się dowiedzieć, że go nie ma.
BOReK - 29-11-2010, 14:42
Temat postu:
mBank błysnął geniuszem - przy okazji zmiany layoutu strony logowania na konto wywalili w diabły historię operacji... Ktoś się tam musiał naćpać czegoś ciężkiego.
Keii - 29-11-2010, 15:26
Temat postu:
To nie planowane działanie, tylko problemy techiczne (link).
BOReK - 29-11-2010, 15:48
Temat postu:
Tym bardziej błysnęli. Teraz nie wiem, czy lać pieniądze za mieszkanie elektronicznie i wierzyć w bezpieczeństwo transakcji, czy umówić się na wręczenie gotówki...
pestis - 29-11-2010, 16:23
Temat postu:
Bo niedługo dojdzie do tego, że na widok tira z biomasą, będę wyłazić na ulicę i drzeć się 'wyp****'.

Tak więc nie cierpię biomasy, nie cierpię kalorymetrów i ludzi nie cierpię, za których odwalam najgorszą robotę. I GDF-u, bo to skąpiradła. Khh.
IKa - 29-11-2010, 16:40
Temat postu:
Śnieżyca.
.
.
.
Asthariel - 29-11-2010, 16:52
Temat postu:
Wiatrośnieg prosto w twarz! AAA!
Hisayo - 29-11-2010, 18:19
Temat postu:
Bo PADA. To wystarczający powód i na nim mógłby się ten post skończyć, ale nie odmówię sobie przyjemności dalszego jojczenia.
Bo dzisiaj się dowiedziałam, że przez najbliższy tydzień będę zasuwać w stołówce jako... USŁUGIWACZKA. Tak, ta rubryczka nazywa się "Usługiwanie". Jeszcze trochę i dorobimy się karteczki "W raziue potrzeby prosimy korzystać z koleżanek". No, naprawdę.
Bo nienawidzę ludzi idealnych, a tak się składa, że wszystkie dziouszki z mojej klasy takie są. Miłe, uczynne, koleżeńskie, pomysłowe a przy okazji obrzydliwie wręcz inteligentne. Jak, ja się pytam, ja to możliwe, że po siedmiu godzinach nauki w szkole plus dwóch godzinach zajęć dodatkowych plus jeszcze dwóch godzinach dojazdu do domu one się uczą i odrabiają lekcje?! NO JAK?! I na dodatek są strasznie zdziwione, że mam zły humor. No tak, rzeczywiście, bo nigdy biedne nie widziały wkurzonego człowieka. Ach, straszniemiprzykrożeżyję~
I bo pół godziny czekałam na przystanku na autobus, a potem przez jakiegoś bachora nie mogłam wysiąść na tym przystanku, na którym chciałam.


RAWR.
Melmothia - 29-11-2010, 18:30
Temat postu:
Godzina i dwadzieścia minut na przystanku. Przejechały dwie szesnastki, dwie jedenastki, dwie dwunastki, chyba po trzy ósemki i piętnastki oraz SZEŚĆ dziesiątek. Prawie pustych. A czternastki dwie wypadły. Zamarzłam prawie na śmierć, a palce u stóp zaczęłam czuć dopiero jakiś czas po przyjściu do domu. Idąc na przystanek słyszałam/widziałam ze cztery karetki na sygnale. Heh. Normalnie co za zaskoczenie, nikt się nie spodziewał przecież zimy! No bo kto by pomyślał, że to już koniec listopada? Pewnie wszystkim się zdawało, że jeszcze sierpień. Dlaczego co roku musi być to samo? Drogi nieodśnieżone, korki przez całe miasto, autobusy rozpadają się na drodze, a na chodniku można się zabić. Jakby śnieg i mróz nie wystarczyły. Jestem zbyt zmęczona, żeby chociaż się zdenerwować, już mi wszystko jedno.
Akai - 29-11-2010, 18:30
Temat postu:
Hisayo - znam ten ból, jeśli chodzi o koleżanki. Jest źle ? Ba, beznadziejnie. Już jutro mam konkurs polonistyczny .. i .. No kurde - nie ma szans abym przeszła, chociaż ten szkolny etap. Bo wśród uczestniczek jest pewna grupa, bardzo pewnych siebie dziewczyn, których ego razi na km. A ja biedna będę koło nich siedziała i próbowała się skupić. Dodatkowo dzisiaj nam pani zrobiła niezapowiedziany sprawdzian z biologii - z oddziaływań. I szczerze - nie poszedł mi najlepiej. Wychodząc z klasy zaatakowały mnie "koleżanki" z klasy, chwaląc się jak im poszło. A na deser sprawdzian z serwów na w-fie (nie, stop - podobno tak się nie pisze, więc poprawiam), 'wuefie'. I .. nie dokończę
Easnadh - 30-11-2010, 10:25
Temat postu:
Melmothia napisał/a:
Normalnie co za zaskoczenie, nikt się nie spodziewał przecież zimy! No bo kto by pomyślał, że to już koniec listopada? Pewnie wszystkim się zdawało, że jeszcze sierpień. Dlaczego co roku musi być to samo?
Chciałam napisać to samo wczoraj, ale nie miałam siły już. Dlaczego co roku zima zaskakuje kierowców? W tym też tych tramwajowych? Część drogi do pracy musiałam przejść z buta, bo wypadek, karetka, coś tam coś tam, tramwaje nie jeżdżą, a czekanie na autobus zeszłoby mi dłużej, zresztą cholera wie, czy bym się wcisnęła, tyle ludzi na przystanku stało. Ale podróż do domu była jeszcze bardziej irytująca, bo co z tego, że wyszłam z pracy ciut wcześniej, jak nie przyjechał tramwaj, więc w rezultacie musiałam jechać tym jeszcze późniejszym, naokoło, z dwoma przesiadkami, na dodatek drugi tramwaj wlókł się tak niemiłosiernie (ach, ten śnieg... cóż za niespodzianka, przecież to był dopiero 30. listopada...), że nie zdążyłam na nocny autobus (kolejny za godzinę) i musiałam część trasy do domu przejść na piechotę. Dzięki temu pomimo wcześniejszego wyjścia z pracy, w domu byłam później niż zwykle.
Squaerio - 30-11-2010, 10:35
Temat postu:
Bo człowiek chcąc być sumiennym, wstaje przed świtem i pędzi na dworzec, żeby dojechać na zajęcia, ale...

...jest cholerny mróz...

...mimo braku jakichkolwiek opadów i nie leżącego nigdzie śniegu, trzy kolejne pociągi są opóźnione o 80, 40 i 30 minut...

...w związku z powyższym alternatywne źródło transportu (czyli busy) zapełnione odjechały 30 minut przed rozkładowym czasem...

...absolutnie rozdrażnionym trzeba wrócić do domu...

...a po drodze jakiś kompletny baran chyba zapomina, że sygnalizator pomocniczy do skrętu nie zwalnia go z obowiązku zatrzymania się na głównym czerwonym świetle przed przejściem dla pieszych. Nie zwracając kompletnie żadnej uwagi na przechodzących po pasach ludzi, wjeżdża na skrzyżowanie nawet nie zwalniając. O tym, że o mało mnie nie potrącił połapał się dopiero wtedy, kiedy w dobitny i gwałtowny sposób pokazałem mu przez boczną szybę co o nim myślę, posyłając przy okazji kolorową wiązankę...

...po tym wszystkim kompletnie zignorowałem opcję dojechania własnym autem na miejsce. Nie miałem już na to ochoty a te zajęcia nie były warte aż takiego zachodu, więc położyłem się znowu spać.


Rewelacyjny początek dnia.
Agon - 30-11-2010, 12:49
Temat postu:
Bo ziiimno. Nienawidzę śniegu.

Bo dzisiaj cały dzień i najprawdopodobniej całą noc spędzę zakopana w kserówkach. Do NOT want, want to sleep...

Bo matka mi mówi, żebym się zastanowiła, czy jechać na ten koncert, bo jeszcze ugrzęznę gdzieś zasypana w polu i nie dojadę (choć to dopiero za dwa tygodnie) - nie ma to jak pozytywne myślenie.

Coś ostatnio za często piszę w Zupie :<
BOReK - 30-11-2010, 12:54
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Coś ostatnio za często piszę w Zupie :<

Pisz w Kotlecie! :D

Ja nie spodziewam się, żeby za dwa tygodnie miało być jakoś ładniej. Pewnie 5 stopni in plus to góra.
Anonymous - 30-11-2010, 15:17
Temat postu:
Urufu napisał/a:


Bo matka mi mówi, żebym się zastanowiła, czy jechać na ten koncert, bo jeszcze ugrzęznę gdzieś zasypana w polu i nie dojadę (choć to dopiero za dwa tygodnie) - nie ma to jak pozytywne myślenie.
Nie mów że Yamato? ==
Bo najpewniej nie styknie mi finansów na bierzący miesiąc i koncert.
Bo rodziciel zaraził mnie jakąś radośną mutacją grypy. Walczę, lecz zaraza nie ustępuje. Wrr.
Nanami - 30-11-2010, 21:21
Temat postu:
Bo jestem na tyle głupia, że poczułam się dziś odrobinę lepiej i stwierdziłam, że nic się nie stanie jeśli przejadę się tu i tu załatwić to i tamto. Nie uwzględniłam, że zima zaskoczyła kierowców, a moje buty pięknie przemakają... Pamiętajcie, mróz plus pływające skarpetki to czysta głupota. Jak już w końcu coś przyjechało, to na sardynkę się jechało. Gdybym podliczyła ile dzisiaj stałam na mrozie czekajac na coś... nie chcę wiedzieć ile. Ślisko strasznie. I przekombinowałam chcąc jak najszybciej dojechać do domu, w rezultacie dojechałam 2 razy później. I stopy mi odmarzły. A teraz czuję się conajmniej źle.

Ale to nie byłoby takie straszne, raczej normalne... Jest mi kompletnie źle z innego powodu... Jak mogłam tak zbagatelizować sobie... Całe szczęście, że się dobrze skończyło. Ale rozmawianie z kimś, a potem dowiedzenie się, że niedługo potem ta osoba wylądowała w szpitalu ocierając się o śmierć, nie jest miłe.

BTW na jednej z wąskich - aczkolwiek głównych - arterii tramwajowych dzisiaj stanął jeden tramwaj - awaria. A za nim stanęło z 10. Widok epicki, nie powiem. O tutaj.
Easnadh - 30-11-2010, 22:29
Temat postu:
@#$%^*(%$@!((*#@%^@!!#(*$!^&*^!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Bo tak.
Piotrek - 01-12-2010, 09:15
Temat postu:
Bo -28,5*C na zewnątrz.
nat_mich - 01-12-2010, 12:39
Temat postu:
nie-na-wi-dzę po-ra-żek!
Crofesima - 01-12-2010, 12:44
Temat postu:
O JEŻU JAK ZIMNO.
Serika - 01-12-2010, 13:25
Temat postu:
Oh joy. Jak fajnie, że mi temat trochę "odpłynął" od początkowych założeń, bo gdyby nie to, to ktoś właśnie opublikowałby moje wyniki w całości i z naddatkiem. Still - niefajnie.
BOReK - 01-12-2010, 13:47
Temat postu:
Bo trzeba szukać nowych rękawic. :D
Easnadh - 01-12-2010, 14:33
Temat postu:
Siedzę w mieszkaniu w płaszczu. I rękawiczkach. Mam dwie pary skarpetek, w tym jedną grubą. I jestem owinięta kocem. DALEJ MI ZIMNO. Nienawidzę zimy.
Anonymous - 01-12-2010, 15:07
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
O JEŻU JAK ZIMNO.


>D
Bo moje zatoki ==
Mononoke - 01-12-2010, 15:19
Temat postu:
Sm00k napisał/a:
Crofesima napisał/a:
O JEŻU JAK ZIMNO.


>D
Bo moje zatoki ==


I moje gardło :<
Agon - 01-12-2010, 17:53
Temat postu:
Bo -10 na dworze, a ja mam nieszczelne okna, psia jego mać >_<'' Mimo kaloryferów odkręconych na maksa jest zimno jak cholera (nie wspominając już o tym, ile skasują mnie za centralne...).

I pomyśleć, że miesięcznie płacę niemałe pieniądze za mieszkanie w tak fatalnym stanie. Na wiosnę trzeba będzie się rozejrzeć za jakimś lepszym lokum...

Edit:

Aha, fajnie, firanka zaczęła się ruszać, jak się zerwał wiatr - chyba będę musiała spać w bluzie, żeby nie zamarznąć w nocy...
...
..
.
Loko - 01-12-2010, 22:50
Temat postu:
Bo internet. Coś się z nim dzieje, siły sygnału itp. niesamowicie dobrze, a strony ledwo wchodzą. Komunikatory padły zupełnie.

Mać.

Edit:
Sm00k napisał/a:
Bo moje zatoki ==

O tym już nawet nie wspominam. Mam coś nie tak z nosem (krzywą przegrodę czy coś), przez to zatoki dobijają mnie ciągle, a w okresie zimowym najbardziej. Jak na razie mam z tego powodu zwolnienie ze szkoły na tydzień i tonę leków. Co dalej, zobaczymy...
Hisayo - 02-12-2010, 15:55
Temat postu:
Już nie zamarzam, ko(ni/ń)czyny w miarę sprawnie, ale rany. Jak już się zaczęłam cieszyć, rozpadał się śnieg. Taaaaaakie płaciory. Ba, nawet PŁACISZCZA śniegu, nie żadne płatki. Samego śniegu na pół metra, chodniki odgarnięte tak, że ledwo się człowiek mieści... I to jest, proszę państwa, 'cywilizowana' Warszawa. Coz tego, że ulicą przemyka sobie maszyna odgarniająca, skoro ja się boję po chodniku chodzić, bo jeszcze mnie wciągnie?
Okej, żartowałam.
Ale grrrr, nie lubię cię, zimo. Dobrze, że przynajmniej tramwaje się nie spóźniają. Przynajmniej nie aż tak.
Dida - 02-12-2010, 18:02
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
Dobrze, że przynajmniej tramwaje się nie spóźniają. Przynajmniej nie aż tak.

Dobrze, że w ogóle jeżdżą. :P
Nie będę specjalnie oryginalna. Bo zimno, dużo śniegu, zwłaszcza na chodnikach i problemy z komunikacją miejską. Dzisiaj spóźniłam się na rano do pracy 'tylko' 20 minut, a przecież mogłam wcale nie dotrzeć.
Keii - 02-12-2010, 19:09
Temat postu:
Nie spóźniają? Dziś w Krakowie 3 się wykoleiły, a spóźnienia 15 minutowe były bardzo powszechne.
Akai - 02-12-2010, 19:13
Temat postu:
Bo .. mój kot dzisiaj umarł ; <
Saga - 02-12-2010, 19:18
Temat postu:
Ba,w Poznaniu tramwaje jeździły dzisiaj w ogóle poza rozkładem - wliczając w to trasę. Czekałam na dwójkę, przyjechała siódemka, która jeździ w ogóle inną trasą, później tramwaje w rządku stały pół godziny w miejscu, a jak już wreszcie ruszyły, jechały taką drogą, która była przejezdna, a nie tą którą powinny. Do pracy dotarłam godzinę później niż zwykle. Na swój sposób było to nawet zabawne (bo tramwaj był ogrzewany).

A w ramach rzeczywistego narzekania - bo mam awarię ogrzewania w domu i nieszczelne okna. Jest źle.
Anonymous - 02-12-2010, 19:22
Temat postu:
Bo straciłem lusterko, okno, drzwi i obiłem łokieć a w ramach bonusa wspomniane okno sobie właśnie skończyłem z oka wyciągać - czyli o dostawczakach tańczących na lodzie.
Wkurzę się dopiero jutro jak zacznę ubezpieczenie tego idioty ścigać.
Z drugiej strony, u mnie zrobiło się tylko przewiewnie - on jest uziemiony i dalej marznie >D
Crack - 02-12-2010, 20:26
Temat postu:
Przynajmniej w centrum Poznania tramwaje jeździły, ale z opisu MPK wynika że były niezłe jaja (trzy wykolejenia, piaskarka spadła na trasę PST, jakiś samochód zastawił pług szynowy i straż miejska zamiast go usunąć wstawiła mandat za szybę...). Za to jutro do 10 nie trzeba kasować biletów, przejazdy na koszt miasta.

A to dworzec PKP...

Nanami - 02-12-2010, 20:58
Temat postu:
U nas dzisiaj był przejazd na koszt miasta - ale kurka, wcale mnie to nie cieszy, bo ja i tak mam miesięczny, a w godzinach szczytu i podczas normalnych dni ciężko palec wcisnąć do autobusu, po prostu se ne da. Jutro też ma być, o ile prognozy sie spełnia i znów sypnie po południu. Zarówno dziś jak i wczoraj miałam przyjemność spacerować sobie ulica Karmelicka - zarówno wczoraj jak i dziś mijałam uroczy, długi na cała ulice i jeszcze trochę ogonek tramwajów.

A żeby było bardziej tematycznie, to wcale od poniedziałku nie czuje się ni lepiej, a wprost przeciwnie, choroba ma się całkiem dobrze. Na tyle ze czuje blizej nieokreslona potrzebe spotkania z lekarzem rodzinnym. Z tym, ze mój jest w miescie rodzinnym, a nie wiem kiedy tam sie wybiore, ahaha.
Anonymous - 02-12-2010, 20:59
Temat postu:
Crack napisał/a:
Przynajmniej w centrum Poznania tramwaje jeździły, ale z opisu MPK wynika że były niezłe jaja (trzy wykolejenia, piaskarka spadła na trasę PST, jakiś samochód zastawił pług szynowy i straż miejska zamiast go usunąć wstawiła mandat za szybę...). Za to jutro do 10 nie trzeba kasować biletów, przejazdy na koszt miasta.

A to dworzec PKP...
[url=http://img89.imageshack.us/img89/6073/20101202.th.jpg]Obrazek[/URL]


Well, fck. Idę zagryzać czosnek aspiryną, klima skutecznie odebrała mi chęć do życia.
I wyjmować szkło z zadka, yep.
Hisayo - 05-12-2010, 10:41
Temat postu:
Ugh. protestuję. Gardło mnie boli. Przez duże B. I z chęcią opietruszyłabym pastę do zębów, bo to jej wina, ale samobójcą, ani masochistą, nie jestem.

Auuuuuuuuaaaaa....
Amarth - 05-12-2010, 10:55
Temat postu:
Bo nie mam już nawet siły, żeby kląć. A świat najwyraźniej nie zna słowa "przepraszam".
Morg - 05-12-2010, 11:04
Temat postu:
Gryyypa. I nawet wczorajszy film mnie niespecjalnie pociesza, mimo że był Świetny.

/me slaps flu around a bit with a large frypan >.>
wa-totem - 05-12-2010, 11:25
Temat postu:
Bo wczoraj coś kosmatego i wirulentnego popełniło brutalny gwałt na moich zatokach, i czuję się jakby mi wsadzono kłąb waty cukrowej przez nos do głowy. Dlaczego to się zawsze dzieje kiedy mam wolne? =_="
Nanami - 05-12-2010, 17:39
Temat postu:
To chyba jakiś uroczy wirus sobie krąży... Mnie jak dopadł w poniedziałek, tak wczoraj zmusił do skapitulowania i udania się do lekarza. Dwa antybiotyki... So I'm on drugs, man (~^w^)~ Normalnie zuo.
Amarth - 06-12-2010, 13:12
Temat postu:
Bo mam w przełyku rurkę, która wchodzi przez nos. Do jutra. Przełykanie, mówienie i ogólnie ruszanie się nigdy nie było tak uciążliwe. Dobrze, że chociaż nie boli. I jeszcze bardziej dobrze, że nie musiałam dziś iść do pracy.
Agon - 06-12-2010, 20:12
Temat postu:
Bo... bo wg MALa manga Mirai Nikki kończy się 25 grudnia, i właśnie zerknęłam na tytuł kolejnego rozdziału, i... i to chyba prawda :__; Buuu, i co ja teraz będę czytać?!
Wiewiór - 06-12-2010, 20:19
Temat postu:
Bo nadal z niewiadomego powodu jestem przybita i nawet nie pomogła solidna porcja lodów, super mikołajkowe prezenty i zabicie Pasztet Day'a. =.= Zło w potrawce.
GoNik - 07-12-2010, 00:44
Temat postu:
No BOSKO. Nie dość, że dzisiejszy dzień był Dniem Losowej Frustracji Znikąd, to jeszcze na dobry koniec modem zarządził strajk głodowy i posta piszę, nabijając złotówki Erze, nie Asterowi.

MAAAAAĆ!


Nienawidzę ludzi. Modemów też.
Ysengrinn - 07-12-2010, 12:58
Temat postu:
Pruszkowskie wodociągi łapią minus - codziennie od paru dni.
Hisayo - 07-12-2010, 16:39
Temat postu:
Bo dochodzę do wniosku, że wokół mnie są sami idioci i aż zaczynam nienawidzić niemieckiego. Ja rozumiem, że czasy się zmieniają, ale nie chciałabym być matką typa, który przed lekcją gania się po klasie, piszczy, wyzywa klasowego frajera (okej, inaczej go nie nazwę) i pyta dziewczyny, czy to prawda, że one są dobre w łóżku.
I bo niechtoszlag. Dzisiaj do szkoły przyjechali tancerze z Narodowego i dali mały pokaz swoich umiejętności przy muzyce z lat 20. Innymi słowy było absolutnie uroczo, przyjemnie i nawet nie bolą mnie nogi po tym godzinnym siedzeniu na podłodze. Ale... co jest złego w tym, że potem chcę skosić od tancerzy (i pianisty, bo też był uroczy) autografy?

Strasznie tępe te dzieciaki.

Tak tępe, że zauważenie, że jestem wkurzona zdecydowanie przerasta ich umiejętności. Przysiadło się do mnie toto i od razu zaczyna chichotać do koleżanki, że "ojej, bo ona mnie zaraz zabije!". No żebyś wiedziała, flądro, że się kiedyś odwinę. A najgorsze jest to, że oni autentycznie są tacy tępi. Bo nie ma innego słowa, którym można by było zacząć rozmowę, gdzie tam. "Cześć". No tak, rzeczywiście, widzi mnie od siedmiu godzin, siedzimy obok siebie i nagle "cześć". A potem z autentycznym zdziwieniem komentuje treść zadania "No ale przecież gruszki nie rosną na wierzbie". BOŻE, CO ZA DEBIL.
Karel - 07-12-2010, 17:29
Temat postu:
Bo się dowiedziałem że już od tygodnia Leslie Nilsen nie żyje. Damn.
nat_mich - 07-12-2010, 20:24
Temat postu:
generalnie powinnam się zapaść pod ziemię i nie wychodzić stamtąd nigdy. kontakty międzyludzkie to nie jest moja mocna strona. ok. to moja cholerna pięta achillesowa. merde.
wa-totem - 07-12-2010, 20:36
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
A najgorsze jest to, że oni autentycznie są tacy tępi.

Nade~ nade~

Witaj oficjalnie w 4 kole 12 obwodu tanuczego zakonu elyty.

(/<´v`)~ KIRABOSHI!
Salva - 08-12-2010, 19:12
Temat postu:
Zabiję kogoś zaraz. Zabiję na śmierć. Chyba nigdy nie kwitła we mnie taka radosna furia. Jeśli zobaczę tego kuriera w końcu na oczy i z ogniem w oczku nie zepchnę go ze schodów to będzie miał dużo szczęścia. Poza tym ogólny RAWR, nikt bezkarnie nie będzie robił ze mnie kretynki ani ze mną zadzierał.
Akai - 08-12-2010, 20:42
Temat postu:
Bo najwyraźniej szczere życzenia szczęścia nie wystarczają co niektórym. Muszą się odgryźć, wszędzie szukają problemów i jakichś tam "ukrytych ironii". Co za ludzie !!! *zagryźć* I ja jeszcze sie zamartwiam szukając swoich niedociągnięć, bo mój dobry przyjaciel sumienie czasami lubi mnie podgryzać.

Edit: Bo na dodatek - moje ukochane koleżaneczki z klasy są albo tępe i głupie, albo udają. Tak czy owak prognozowana jest na przyszłe dni - egoztyczna i bardzo rzadka odmiana mojej niewyrozumiałości. Bo jak można obgadywac kogoś .. w taki sposób .. w takim wieku .. i to jeszcze przy mnie ?! A najgorsze w tym wszystkim jest to, że gdy siedzę sobie spokojnie na matematyce roziązujc zadania .. akurat te dziewczyny takie potulne i podlizujące się, jakby nigdy nic, proszą o rozwiazania bo rzekomo "nie umieją" - omg
Anonymous - 10-12-2010, 18:05
Temat postu:
Bo pierwszy minus zimy. Znaczy odwilży - pozostawiony na stole Kindle nauczył się pływać.
Zajedwabiścieborowo fajnie, tego.
moshi_moshi - 10-12-2010, 19:32
Temat postu:
Są takie dni, kiedy człowiek ma ochotę nacisnąć czerwony guziczek i zobaczyć jak cały ten cholerny świat wylatuje w powietrze... Tylko dlaczego ten stan trwa już trzy dni?! Po prostu szlag by to, po raz kolejny mam serdecznie dość, wszystkiego.
pestis - 12-12-2010, 14:38
Temat postu:
Bo śnieg w tym roku jakiś niedobry jest. Zły śnieg... Złyśniek!
Zamiast leżeć i cieszyć oczy jak to zwykle bywało, zamiast pruszyć i sterylizować bielą, śnieg przeszkadza i irytuje.
Do listy skutecznie dobijających mnie osiągnięć, śnieżek może dopisać sobie: jeden uniemożliwiony wyjazd na koncert, jeden chory kot, jeden zakopany pod śniegiem i pozbawiony wiary w siebie samochód (nie odpala), jeden niedobry wypadek, masa opóźnionych dostaw do roboty, które się później kumulują i zawalają robotą.

Poniedziałek będzie ciężki.

----

I nagrywarka mi się jeszcze zepsuła, no krrhhhhr!
Akai - 12-12-2010, 17:02
Temat postu:
Bo ja wiedziałam, że to się zdarzy - wiedziałam, że poślizgnę się na tym lodzie. Ała ... moje biedne cztery litery !
korsarz - 12-12-2010, 18:06
Temat postu:
Bo PKP...
Najpierw pociąg, którym jechałem na uczelnię, spóźnił się o (według komunikatu) 60 minut. Potem złapał awarię w losowej wiosce (tak się zatrzymał, że nie widziałem, gdzie właściwie jesteśmy, nie wiadomo też było, jak długo będziemy stać). I w efekcie - zamiast być w Słupsku koło 11:16, bylem po 13:20...
Jakby tego było mało, okazało się, że przez całą jazdę drzwi do pociągu były otwarte.
- zdjęcie zrobione w czasie jazdy.
Całe szczęście, że jeszcze w środku było miejsce. A ja się dziwię, dlaczego jest tak chłodno...

Dzisiaj jak wracałem, to też się spóźnił. Na szczęście tylko 25 minut...

Bo śnieg dzięki deszczowi przybrał postać szaroburej brei, po której człowiek się ślizga, zwłaszcza, jak musi iść pod górę...
...i po ciemku.
Bo myślałem, że jak będzie padać, to tylko śnieg i nie zabrałem parasola.
Bo dzisiaj wiało.
Easnadh - 13-12-2010, 09:57
Temat postu:
Bo myślałam, że się dzisiaj wyśpię. Ta, chciałabym. NIENAWIDZĘ mieszkania z kimś. Zwłaszcza z kimś, kto nie wie, że rano, jak osoba za drzwiami śpi, to się słucha na słuchawkach. I w ogóle stara się cicho przechodzić przez pokój. Serio, już nie pamiętam, kiedy tak naprawdę się wyspałam. I jest mi z tego powodu bardzo źle, bo jestem tak strasznie zmęczona...

Plus ta *&%#$@!#$%&*)(!~#@$%^ uczelnia coraz bardziej mnie wku...rza. Taaaaaak baaaaaaaardzo chcą być nowocześni i elektroniczni, zmieniają layouty i inne różne pierdoły, a ja z jakiegoś powodu nie mogę się zalogować na pieprzoną platformę e-learningową, żeby odsłuchać szkolenia BHP, które mam do zaliczenia do końca semestru. Współlokatorka może. Ale godziny naszej pracy tak totalnie się rozmijają, że nie obejrzymy tego razem. Zresztą, nie chcę. Bo mam jej dość. Współlokatorki znaczy.

I w ogóle jest mi źle. Bo wszystko układa się tak totalnie okropnie.
nat_mich - 15-12-2010, 20:27
Temat postu:
doładowałam konto komuś obcemu, przez przypadek. napisałam smsa, że się pomyliłam i czy on może doładować mi konto na taką samą kwotę. nie odpisał. ja wiem, że ludzie z natury rzeczy są ciulami, ale miałam nadzieję, że bywają też uczciwe ciule. [teraz natalko naucz się żyć bez dzwonienia, psia mać]:(
BOReK - 15-12-2010, 20:34
Temat postu:
Mam nadzieję, że dzień dzisiejszy to naprawdę dno, od którego się właśnie odbijam(y).

Do rzeczy - kto chce dzielić ze mną pokój w Wawie jakoś na dłużej? Szczegóły dla zainteresowanych, generalnie miło i przyjemnie. ;]
Hisayo - 15-12-2010, 20:36
Temat postu:
Nie wiem, kto podsunął mojej wuefistce taki genialny pomysł, w każdym razie chcę go udusić.
Otóż mamy tydzień na wymyślenie i przygotowanie trzyminutowego układu. Dodam, że do grupy trafiły mi się osoby mieszkające na drugim końcu Warszawy. Dodam, że każda z tych osób ma posturę szafy. Dodam, że ja nie. I jeszcze, że owe osoby chcą. Tańczyć. Taniec. JAPOŃSKI. NA WF.
ŻADNA z nich generalnie nie miała styczności z tańcem. Dobra, obie dziewoje są, deliktnie mówiąc, upośledzone ruchowo, a jedna ma problem z zatańczeniem makareny. Okej, ale. No... układ. Znaczy, że tańczymy. Energicznie machamy kończynami w rytm muzyki. Szkoda tylko, że ta muzyka to "Lacrimosa". Tak, one nie żartują.

Boże, za co. No za co, pytam ja się?!
Tren - 15-12-2010, 21:05
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
Otóż mamy tydzień na wymyślenie i przygotowanie trzyminutowego układu.

WTF. Jak nam wuefistka kazała robić układy to mieliśmy na to kilka tygodni i sami się dzieliliśmy w zależności od tego kto z kim miał lepsze układy. Szczere wyrazy współczucia.

Ale lepiej wybij im z głowy ten pomysł z Lacrimosą. Pal licho, że to japońskie, bo nie widzę czemu to miałby być problem. Po prostu linia melodyczna nie należy do prostych, lepiej znajdź jakąś muzykę z dobrze słyszalnym i prostym rytmem. To co ładnie brzmi niekoniecznie jest dobre do tańczenia.
Hisayo - 15-12-2010, 21:16
Temat postu:
Tren napisał/a:
Ale lepiej wybij im z głowy ten pomysł z Lacrimosą. Pal licho, że to japońskie, bo nie widzę czemu to miałby być problem. Po prostu linia melodyczna nie należy do prostych, lepiej znajdź jakąś muzykę z dobrze słyszalnym i prostym rytmem. To co ładnie brzmi niekoniecznie jest dobre do tańczenia.

Toteż właśnie perswaduję. Piosenka zamienna? Monochrome no Kiss/Random Piosenka Z Kuroszowego musicalu/Random piosenka z Moulin Rouge.
Od facepalmowania boli mnie czoło, więc chyba już dam z tym spokój.
Nanami - 15-12-2010, 22:49
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
Tren napisał/a:
Ale lepiej wybij im z głowy ten pomysł z Lacrimosą. Pal licho, że to japońskie, bo nie widzę czemu to miałby być problem. Po prostu linia melodyczna nie należy do prostych, lepiej znajdź jakąś muzykę z dobrze słyszalnym i prostym rytmem. To co ładnie brzmi niekoniecznie jest dobre do tańczenia.

Toteż właśnie perswaduję. Piosenka zamienna? Monochrome no Kiss/Random Piosenka Z Kuroszowego musicalu/Random piosenka z Moulin Rouge.
Od facepalmowania boli mnie czoło, więc chyba już dam z tym spokój.

Podsuń im Bad Apple!! wraz z choreografią. Albo jakąś Haruhi. Układ gotowy, muzyka radosna, nic tylko tańczyć!

A w temacie: znów boli mnie głowa. Moja rodzicielka rozłożyła mnie na łopatki swoim zdecydowaniem, ha ha. I mam upierdliwa sąsiadke pod spodem, która zaczepiła moją irytującą ukochaną współlokatrkę, która niemal ze łzami w oczach przybieżyła do mnie ze IDŹTYZNIĄPOGADAJNAMNIESIEWYDARŁA. Bo gaz ponoć się ulatnia i czuć w całym bloku. A przynajmniej w naszej części klatki schodowej. Bo z tego powodu jutro się nie wyśpię. Bo jeszcze niet przerwy świątecznej dla mnie. Snif.

I bo wredne świnie są wredne.
Easnadh - 16-12-2010, 09:26
Temat postu:
Jak długo życie może kopać człowieka? Okazuje się, że cały czas i coraz mocniej. Boże...
Morg - 16-12-2010, 12:06
Temat postu:
... Rwa. Chcę zrobić zamówienie na Rebelu i co? I okazuje się, że wczoraj mi wygasł 5%-owy rabat świąteczny. >.>

Edit: o_O Dobra... właśnie Rebel z niewiadomych powodów obniżył mi koszt zamówienia o prawie 40 złotych...
Mononoke - 16-12-2010, 15:31
Temat postu:
Nie wiem jak ja to zrobię, chyba się zabiję w weekend. Dwa koła w poniedziałek :<
Poza tym jestem niewyspana, jest mi zimno, kończy mi się kasa i w ogóle ludzie mnie zaczynają wkurzać.
seshiro - 17-12-2010, 14:29
Temat postu:
Bo jest piątek po południu, większość znajomych pojechała już do domu na święta, a ja mam jeszcze dzisiaj laborki z chemii do 19,30 i kolosa...
Eh, i do tego mnie grypa bierze
nat_mich - 17-12-2010, 20:49
Temat postu:
bo organizm przyzwyczaja się do diety i kiedy popełni się grzech śmiertelny w postaci zjedzenia czegoś zakazanego efektem jest zwijanie sie z bólu. fakenszit, jednak w święta sobie nie pogrzeszę, jeśli chcę je przeżyć :(
Enevi - 18-12-2010, 01:00
Temat postu:
No już teraz się wkurzyłam... żeby nie móc normalnie chleba ukroić, słoika otworzyć... grrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.
Agon - 18-12-2010, 01:07
Temat postu:
Bo mojemu kotu targanie chusteczek higienicznych już nie wystarcza - teraz postanowił zabrać się za gąbki z łazienki. Kiedyś naprawdę zabiję tę małą gnidę >.>
Amarth - 18-12-2010, 10:36
Temat postu:
O, jakie ładne płuco... znowu.
Niechby to licho.
Anonymous - 18-12-2010, 22:11
Temat postu:
Bo w domu ciąg dalszy i powtórka z rozrywki.
Ja wiem że nie jestem idealny, że rodzina nie jest. Ale to? Ech.
Agon - 19-12-2010, 16:22
Temat postu:
Bo zamawiając figmę Azusy w Game-Overze w połowie listopada, zapytałam się, czy będzie jeszcze dostępny w ofercie jej Nendoroid. Dostałam odpowiedź, że mogą mi go sprowadzić w ramach listopadowego zamówienia z Japonii i że figurka będzie na początku grudnia. Wyraziłam zainteresowanie. Dzisiaj przeglądam sobie ofertę sklepu, patrzę, i - jest. Tylko że 19 grudnia to trochę dalej niż początek miesiąca (wczoraj jeszcze nie było tej figurki), i tak się składa, że na parę dni przed Świętami nie mam już funduszy, z których mogłabym ją zakupić. Najwcześniej zamówienia na figurki (i w ogóle jakiekolwiek zamówienia) będę mogła składać po przerwie świątecznej, czyli po 9 stycznia (no może trochę wcześniej). I jest duże prawdopodobieństwo, że do tego czasu figurka zostanie wyprzedana (niezależnie od tego ile mają egzemplarzy na magazynie, a jak tylko jeden, to na bank już jej nie będzie), a przecież nie będę drugi raz prosić, żeby ją specjalnie sprowadzali >.>
Vodh - 19-12-2010, 20:44
Temat postu:
Bo zasnąłem w samolocie, zaspałem i obudziłem się jak zrobił pełną rundkę i wrócił do Edynburga, zamiast wysiąść w Łodzi...

To, albo mi lot odwołali. Fakt, że od wyjścia z mieszkania do powrotu minęło jakieś 6 godzin sugeruje jednak opcję numer 1.
Mai_chan - 19-12-2010, 20:49
Temat postu:
:M

Smutny krokodylek jest smutny!
Agon - 19-12-2010, 20:57
Temat postu:
Vodh napisał/a:
Bo zasnąłem w samolocie, zaspałem i obudziłem się jak zrobił pełną rundkę i wrócił do Edynburga, zamiast wysiąść w Łodzi...

Nie rozumiem, dlaczego nikt Cię nie obudził... O_o Współczuję.
Sasayaki - 19-12-2010, 21:08
Temat postu:
Biedny Vodh. Ktoś powinien cię obudzić, choćby stewardessa.
Crofesima - 19-12-2010, 21:30
Temat postu:
WHAT THE----

Vodh......... brak mi słów.
Vodh - 19-12-2010, 21:30
Temat postu:
Misiaczki, Wy mnie nie znacie - owszem, jestem zdolny do naprawdę ciekawych akcji, zwłaszcza jeżeli chodzi o zaspanie, ale tym postem chodziło mi tylko i wyłącznie o to, że odwołali mi lot i czekałem na lotnisku w cholerę długo żeby się o tym dowiedzieć i odebrać oddany wcześniej bagaż :D takiej opcji żeby pozwolili komukolwiek zostać w samolocie i polecieć z powrotem to raczej nie ma XD
Crofesima - 19-12-2010, 21:35
Temat postu:
Tak pomyślałam, ale Eaś mi o tym napisała, więc byłam przekonana, że z Tobą już o tym rozmawiała ;d zresztą, dziwisz nam się?
Vodh - 19-12-2010, 21:40
Temat postu:
TAK, trochę wiary w Vodha, takiej dobrej wiary, nie wiary w zdolność do osiągania niedorzecznych poziomów faila V__V

XD
Ysengrinn - 19-12-2010, 21:42
Temat postu:
Ciężko pracujesz na swoją lotniczą legendę, Vodzie;p...
Tyczek - 21-12-2010, 09:46
Temat postu:
Jenoci kubek zakończył swój żywot. Rozpadł się na setki kawałków. ;P
Anonymous - 21-12-2010, 11:44
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Ciężko pracujesz na swoją lotniczą legendę, Vodzie;p...

Amen >]

Bo rodzina mi się rozpada w ekspresowym tempie. A mi to tito.
Caladan - 21-12-2010, 12:39
Temat postu:
Bo mnie złapał wirus i jestem chory. Chce do pracy. A w tym miesiącu za dużo roboty nie ma. Nie lubię siedzieć w domu. Już w swoim życiu nasiedziałem.
Asthariel - 21-12-2010, 20:05
Temat postu:
Bo nie ma to jak się pokłócić o nic nie znaczącą pierdołę i chodzić później cały dzień zdenerwowanym...
Sasayaki - 22-12-2010, 08:27
Temat postu:
Ech, losie. Takie numery to się niecodziennie zdarzają...

Tata przyjechał po mnie do Rzeszowa. Miał ze sobą zamek, by wymienić go w drzwiach do pokoju, który wynajmuję (synalek&koledzy pisałam o tym). Mówię mu, że rujne mój chytry plan wyjechania jak najszybciej, zanim zaczną się korki, on na to "To zajmie pięć minut". Trochę powykręcał, poskręcał... zamek włożony! No to próba generalna- wychodzi i próbuje przekręcić klucz. Przez głowę przemyka mi myśl "To by był numer gdyby mnie teraz w pokoju zamknął...". Zamek działa. Próbuje od środka. Zamek robi dzyń! I wypada. Zapadki rozsypują się po podłodze. A my jesteśmy zamknięci w pokoju. Zgroza. Próbuję przejść balkonem, może okno w pokoju pani jest chylone. Nie jest. Na szczęście pani przychodzi, wołamy ją by pomogła, żeby spróbowała otworzyć z drugiej strony. Tata pod drzwiami podaje klucz. Nic z tego. Wypuszcza nas przez balkon i próbujemy coś jeszcze pokombinować. "A może wyjmiemy drzwi z zawiasów?" proponuję. W końcu, przecież nie możemy zostawić otwartego balkon na święta... Tata decyduje, że pojedziemy do Praktikera i kupimy coś, by przepiłować zamek. Musiałam wracać do pokoju dwa razy: po dokumenty i kluczyki do auta, które zostawił. Jedziemy. W Praktikerze uprzejmy pan z obsługi tłumaczy nam, że zamek można co najwyżej szlifierką kątową, ale będą leciały iskry- odpada. Kupujemy brzeszczot i będziemy piłować zawiasy. Gdy w końcu się udało, tata montuje stary zamek. Orzekamy, że drzwi są przeklęte i już nic nie będziemy z nimi robić. Jedziemy do domu.
nat_mich - 23-12-2010, 05:54
Temat postu:
przeprowadzam się do zupy.
bo miałam być w domu o 11, ale pkp postanowiło nie skomunikować pociągów. pierwszy się spóźnia nadal [powinnam nim jechać od 1,5 godziny]. będę o 23. hurra! :/
mama i siostra mnie zabiją, a ja nie mam na to najmniejszego wpływu :|
Koranona - 23-12-2010, 07:44
Temat postu:
Głupia poczta. Siostra mi dojdzie z opóźnieniem :(
Głupia choroba. autentycznie jestem chora; kaszle smarkam w dodatku głowa mnie boli. A muszę jechać do maista o na korki...cierpie.
Bo wojgle nie czuje atmosfery świat. Jest za to panika, zdenerwowanie i niechęć.
Crofesima - 23-12-2010, 11:58
Temat postu:
Chyba pobiłam swój osobisty rekord, bo JUŻ mam dosyć. Nienawidzę świąt. Z każdym rokiem coraz bardziej. Mam po prostu dosyć. Nawet wypłakać się nie mogę.

Plus dzisiejszy sen wszystko jeszcze pogorszył.
Loko - 23-12-2010, 12:05
Temat postu:
Bo położyłem się wczoraj na chwilę o 17 i wstałem pół godziny temu... W dodatku znowu zaczyna mnie boleć noga.
Amarth - 23-12-2010, 12:12
Temat postu:
Bo jak do tej pory musiałam pamiętać o przyjmowaniu trzech leków dziennie, to teraz przez jakiś czas będę musiała pamietać o przyjmowaniu sześciu dziennie...
Ponad to pewna osoba z mojej rodziny jest draniem i mam już dość.
Hisayo - 24-12-2010, 09:07
Temat postu:
Bo na moje jedno słowo rodziciele odpowiadają dziesięcioma + jeszcze dłuższą gadką mającą na celu udowodnienie mi, że wszystko robię/mówię źle. A jak oni byli mali, to by się chyba pod stół ze wstydu schowali, gdyby tak się odnosili do własnych rodziców. Tajasn.
I... włosy mi sterczą. To niefajne. Teraz za to wiem, jak się czuje taki randomowy posiadacz Loczka =_=
Crack - 25-12-2010, 20:38
Temat postu:
Bo problemów przybywa, albo stare stają się coraz gorsze.
Salva - 26-12-2010, 21:53
Temat postu:
Dobra, szczęście szczęściem ale to potrwa jeszcze trochę i ja się wykończę psychicznie. Fajnie, że mi się dłuży wolny czas ale tak nie powinno być. Tyle, że licencjat mi ruszył i z tego jestem bardzo zadowolona. Spokojnie wydoję z tego magisterkę, a i na doktorat starczy. Z drugiej strony węgierski stoi, inżynieria stoi, pies też. Niczego nie mogę się chwycić na dłużej bo mi leci z rąk. A ten radosny stan potrwa co najmniej do 8 stycznia. Ta paskudnie przerażająca ilość czasu jest przytłaczająca. Naprawdę nie wiem na czym stoję i naprawdę im więcej o tym myślę tym jest gorzej, ale nijak nie mogę przestać bo właśnie nie wiem co z fantem zrobić. I jakranyjasięwykończę! Mam ochotę się odmóżdżyć ale nie mogę bo sumienie dźga. I jeszcze przeprowadzka... Sigh...

I z jedzeniem też problem, znowu.
nat_mich - 28-12-2010, 14:30
Temat postu:
bo najchętniej pomyliłabym kierunki jazdy.
kochany nowy roku, strzel sobie w łeb i tak nie przyniesiesz nic dobrego.
Morg - 29-12-2010, 10:22
Temat postu:
RWA.

Po raz kolejny mam wrażenie, że moja rodzina ma jakiś mocno popieprzoną hierarchię wartości. A potem się dziwią, że nie staram się utrzymywać z nimi kontaktów. >.>
Serika - 29-12-2010, 13:56
Temat postu:
Sprawozdanie z grantu - na dziś.
Sylwester - wyjazd jutro rano.
Zbieram zakłady, czy najpierw mnie zabije gardło, czy głowa, bo jedno i drugie boli jak wściekłe. Cieszę się, że nie mam termometru, bo jeszcze dowiedziałabym się czegoś fajnego...
And suddenly - dentysta! Koniecznie! Yay, uwielbiam takie niespodzianki, potrzebuję wehikułu czasu, bo z tym co mam się ni cholery nie wyrabiam :/
Salva - 29-12-2010, 18:51
Temat postu:
Jak rany, czy wszystko musi być na ostatnią chwilę. I wszystko byłoby dobrze, bo mam ludzi na których mogę liczyć (cudowne uczucie). Tylko czemu jak rany wszystko się wali na ostatnią chwilę? I czemu ciągle muszę używać męskiej pomocy?! Szlag mnie trafi, a sama jutro przewiozę wszystko autobusem. Dość tego.
wa-totem - 01-01-2011, 17:36
Temat postu:
Bo dwa i pół dnia z gorączką.
Jeżeli tak wygląda początek... meh.
Dziś Nowy Rok, a ja już mam dość. =_="
Akai - 01-01-2011, 18:22
Temat postu:
Tak jak wa-totem - gorączka, kaszel, katar. Głowa mi pęka, jestem zmęczona. Już nawet tabletki nie pomagają. Uhmmm ... Wspaniale zaczął się Nowy Rok
Squaerio - 01-01-2011, 18:34
Temat postu:
Bo przeklęty komputer i cała durna elektronika.
Psuje się nagle z nie wiadomo jakiego powodu i wprawia w osłupienie nawet osoby z serwisu. Dzięki niebiosom, że udało się uratować dane, których kopii zapasowej nie zdążyłem wcześniej zrobić.
Zło...
Asthariel - 01-01-2011, 19:43
Temat postu:
Gorączki nie mam, ale paluchy mnie pieką strasznie (jak co zimę) - w poniedziałek jadę do lekarza, bo to normalne nie jest, bym przy pukaniu w drzwi zwijał się z bólu.
Agon - 02-01-2011, 13:32
Temat postu:
Bo się obudziłam z przeklętym bólem gardła i bólem głowy. Nie podoba mi się to X__x
seshiro - 02-01-2011, 16:30
Temat postu:
Bo od rana mnie boli głowa i do tego porut do Katowic... Szlak by trafił to PKP! Najpierw się okazało że pociąg ma pół godziny opóźnienia (nie tak strasznie dużo, przekleństwo pod nosem i czekam), pociąg przyjeżdża, tylko teraz problem jak do niego wsiąść, bo jest tak załadowany, a ciśnie się do niego cały peron. No nic udało i się wepchać i umiejscowić w korytarzyku z bardzo, ale to bardzo ograniczoną swobodą ruchów. No i oczywiście pociąg zamiast jechać niecałe 3 godziny jechał prawie 5.
Sasayaki - 02-01-2011, 21:48
Temat postu:
Drut mi wylazł z aparatu i wbija się w policzek... znowu. Niech żyje profesjonalizm! Siostra nosiła 3-4 lata i nic takiego się nie zdarzyło, a mnie już drugi raz wyślizguje się z zamka.
vries - 02-01-2011, 22:41
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Drut mi wylazł z aparatu i wbija się w policzek... znowu. Niech żyje profesjonalizm! Siostra nosiła 3-4 lata i nic takiego się nie zdarzyło, a mnie już drugi raz wyślizguje się z zamka.

Nah, norma. Miałem na to jakąś maść ziołową łagodzącą "obrażenia". Co mi przypomina, że muszę się zapisać na wizytę. Miałem się stawić hmm... 3 lata temu chyba. Pan doktor nie będzie zadowolony. Poza tym muszę robić durnowate sprawozdania na studia.
Akai - 03-01-2011, 11:11
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Drut mi wylazł z aparatu i wbija się w policzek... znowu. Niech żyje profesjonalizm! Siostra nosiła 3-4 lata i nic takiego się nie zdarzyło, a mnie już drugi raz wyślizguje się z zamka.


Saś, spróbuj sobie sama lekko ten drut włożyć "na właściwy tor" - ja miałam z tym problem (tak, ja też mam aparat). Vries dobrze Ci mówi. 2-3 dni smarowania jakimś tam ziołowym czym i zero bólu. A na szybko najlepiej takim specjalnym woskiem sobie przykleić.

Co u mnie złego ? Jak widać siedzę w domu, zasmarkana i chora. Kilka razy próbowałam wziąć się za czytanie książki, ale ból głowy jest nie do wytrzymania.

Dziwne, bo przy komputerze jest lepiej. Uhmm ..

Wiewiór - 03-01-2011, 13:56
Temat postu:
Gaaaaaaaaaaaah!
Bo po uroczym tygodniu z matką na urlopie (jakoś przeżyłam) teraz mam tydzień z ojcem na urlopie...ja go kocham i w ogóle, ale jest szurniętym perfekcjonistą i pedantem! o wiele większym ode mnie. W związku z tym, przez tydzień będę rozliczana z każdego pozostawionego okruszka, nieumytego kubka, niezebranego prania itp. i w ogóle wszystko w domu co złe to ja, bo jestem bałaganiarą, brudasem i leniem, o. =.= bosko, po prostu bosko. Staram sie przymykać oko, żeby awantury nie było, ale z roku na rok idzie mi to coraz ciężej...
Sasayaki - 03-01-2011, 18:43
Temat postu:
akai_akumu napisał/a:
Saś, spróbuj sobie sama lekko ten drut włożyć "na właściwy tor" - ja miałam z tym problem (tak, ja też mam aparat). Vries dobrze Ci mówi. 2-3 dni smarowania jakimś tam ziołowym czym i zero bólu. A na szybko najlepiej takim specjalnym woskiem sobie przykleić.

To nie takie proste gdy drut sterczy na centymetr. Poza tym to nie jakiś zwykły drut, a ten naczelny, łączący wszystkie zęby... znaczy już nie łączy bo wylazł z zamka. Ziołomazią smaruję się od dawna, bo bez przerwy się tym draństwem kaleczę.
Akai - 03-01-2011, 18:46
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
To nie takie proste gdy drut sterczy na centymetr. Poza tym to nie jakiś zwykły drut, a ten naczelny, łączący wszystkie zęby...


W takim wypadku powinnaś pójść do ortodonty - jakiegokolwiek. Tym bardziej, że Ciebie to boli, a wiem jaki to jest problem - sama się męczyłam parę tygodni z moim drutem.
Urawa - 05-01-2011, 10:48
Temat postu:
Oblazłem wszystkie kioski na osiedlu szukając dzisiejszego wydania "Gazety Polskiej". Poczułem się jak w Matrixie czy w Roku 1984 - kioskarze i kioskarki odpowiadali zgodnym chórem: "Nie wychodzi", "Została zawieszona", "Upadła", "Nie ukazuje się", "Nie dostajemy". Dopiero dotarcie do Empiku przerwało tę paranoję. Po takim spacerze człowiek naprawdę zaczyna wierzyć w teorie spiskowe...
Easnadh - 06-01-2011, 09:08
Temat postu:
Bo myślałam, że się wyśpię. Ha, jasne. Niestety, wyspanie się nie jest możliwe, jeśli mieszka się z osobą, która nawet w DZIEŃ WOLNY nastawia budzik na jakąś upiorną godzinę.

Jestem zła.
Costly - 06-01-2011, 11:02
Temat postu:
Tiaa, też należę do tych, którzy zapomnieli wyłączyć budzik. A przyzwyczajenie - siła wielka, jak o 5:00 zadzwonił, tak już wstać musiałem...
BOReK - 06-01-2011, 13:13
Temat postu:
HQ, Siemens' down! I repeat - Siemens is down!

Padła nam więc zmywareczka...
Salva - 06-01-2011, 19:26
Temat postu:
Bo ciągle to samo. No ileż można. Niepewność Mickiewicza nigdy nie była tak bardzo akurat jak teraz. Czego Ty ode mnie człowieku chcesz?! Jak rany...

"Waaaal głową w ścianę, to pomaga każdemu, wybierz miękkie kawałek i uderz z rozbiegu... na problemy i smutki, wal w ścianę do skutku~"
Agon - 06-01-2011, 23:15
Temat postu:
Bo figurka + figurka czy figurka + artbook oto jest pytanie.
Urodzinowe pieniążki, wpływajcie już.
Mai_chan - 07-01-2011, 09:25
Temat postu:
No żesz diabli nadali...!

"Informujemy, że w dniach 6-7 stycznia lunchbar *** będzie ZAMKNIĘTY."

Głodny pracownik to zły pracownik, ja jak zwykle bez śniadania, firma jest na odludziu straszliwym, jestem skazana na automat z batonami i pizzę na wynos, której nie znoszę. No ja pierdykam...
BOReK - 07-01-2011, 10:07
Temat postu:
<5>, Maieczko, same here. >_>
Chociaż tyle dobrego, że zapas wafelków mam nieprzebrany (jak na standard szarego człowieka, khem).
Akai - 07-01-2011, 18:44
Temat postu:
Bo aż mnie brzuch zaczyna boleć od patrzenia na osoby X, które podlizują się i udają, że lubią osoby Y, tylko dlatego, że nie mają z kim chodzić po mieście. O bogowie ..


Edit: Jestem chora. I to w sumie nie byłoby takie złe .. ale jutro WOŚP, a ja jestem wolontariuszką .. Cudowny dzień się zapowiada
Paweł - 09-01-2011, 10:21
Temat postu:
Bo nienawidzę psychometrii, excela (jako zamiennika SPSSa) i magistrów, którzy przekładają kolokwia na dwa dni wcześniej.

Damn, myślę już nawiasami, komórkami i dziwnymi wzorami, których nie rozumiem.
Agon - 09-01-2011, 19:49
Temat postu:
Bo łacina jest zua, bo sesja się zbliża, bo mi się nie chce, i w ogóle życie jest ciężkie ;_;
Sasayaki - 09-01-2011, 19:50
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo łacina jest zua, bo sesja się zbliża, bo mi się nie chce i w ogóle życie jest ciężke ;_;

Seconded.
moshi_moshi - 11-01-2011, 13:34
Temat postu:
Po prostu niech to wszystko szlag jasny trafi... Równie dobrze mogę sobie założyć hodowlę fasolki szparagowej i z nią rozmawiać. Ja naprawdę nie wiem co się musi stać, żeby pewne osoby zrozumiały że są nieodpowiedzialnymi, staczającymi się kretynami. Ja już nie wiem co mam robić, człowiekowi odechciewa się nawet siąść i płakać...
Anonymous - 11-01-2011, 13:44
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
Ja już nie wiem co mam robić, człowiekowi odechciewa się nawet siąść i płakać...
Olać. Jak im minie, same wrócą.
Najpewniej.
BO mam ojca skrajnie nieodpowiedzialnego, zmykającego chirurgowi ze stołu...
Agon - 11-01-2011, 17:28
Temat postu:
Bo żeby napisać zaległe kolokwium na 5 minut pisania, które na dodatek chciałam zaliczyć już przed Świętami, straciłam 2 godziny (liczyłam na to, że wyrobię się łącznie z drogą w jedną i w drugą stronę w niecałą godzinę), akurat jak bardzo mi tego czasu dzisiaj brakuje. Daj ktoś czasowstrzymywacz >.>
Loko - 11-01-2011, 18:55
Temat postu:
Bo idę do szpitala, nie wiem na ile. Napisałbym coś więcej, ale nie chce tu rzucać wulgaryzmami, a tylko to przychodzi mi do głowy. Do zobaczenia jak wrócę.
Wiewiór - 12-01-2011, 23:17
Temat postu:
Bo sesja to zło. Jestem absolutnie przerażona jednym egzaminem. Bo dzięki nieodpowiedzialności pewnej osoby, prawdopodobnie będę musiała wywalić 500 zł na kretyński kurs, którego nie zaliczyłam, przez wyżej wymienioną osobę. Bo koleś, który układa nam e-learning z jednego przedmiotu naprawdę przesadza z zadaniami w stylu: Przesłuchaj 2,5 h audycji radiowej, po czym wypełnił 3 krzyżówki z super trudnym vocabem, którego nauczyłeś się podczas słuchania. Noż kurna! =.= I to ma być na egzaminie....
I bo mam kilka opcji życiowych i niestety wybór jednej oznacza zabicie drugiej-> kombinatoryka stosowana.
A i najważniejsze: BO zobaczyłam przypadkiem swoje udo w lustrze...Ono jest MONSTRUALNE...i brzydkie i duże T_T
Paweł - 13-01-2011, 15:09
Temat postu:
1. Nie zdałem kolokwium (4 pełne dni wyjęte z życiorysu).
Samoocena spadła do poziomu piwnicy.

2. Nagle zapadła decyzja o obniżeniu progów - nadal brakuje mi jednego, malusieńskiego punkcika za zadanie, które prawie zrobiłem (acz o tym, że zrobiłem je prawie dobrze, przekonałem się dopiero w domu).
Samoocena spadła gdzieś tam jeszcze niżej.

3. Poprawka będzie wyglądała identycznie, czyli znowu 5 zadań i 30 minut (z czego 10 na wstępie minie na poszukiwaniu odpowiedzi na przychodzące na myśl: WTF?!).

4. Cały semestr (słownie cały) żyłem w przekonaniu, że zaliczę pewien przedmiot bez większych problemów (bo ja, w przeciwieństwie do innych, miałem już jakieś oceny). Inni dostali artykuły do pisania, a ja nie. No to na tydzień przed zaliczeniem zadano mi artykuł, oczywiście z książek których nigdzie nie ma (a przepraszam, są - napisane w języku niemieckim).

Damn, im więcej obowiązków, tym mnie chce się cokolwiek robić...

Idę się zastanowić nad sobą.
Miya-chan - 13-01-2011, 18:09
Temat postu:
Bo monitor. Właśnie odebrany z naprawy, jutro wraca tam znowu. Z tym samym problemem.
Mononoke - 13-01-2011, 19:07
Temat postu:
Bo to dopiero początek, a ja już nie mam siły. Nie mogę spać od kilku dni, a dzisiaj to w ogóle jestem wykończona. Poza tym chyba postawiłam przed sobą zbyt wysokie wymagania i do tego chciałabym wszystko mieć od razu, a tak się niestety nie da :(
pestis - 16-01-2011, 23:49
Temat postu:
Z cyklu życiowe tragedie pestisa:

- zmienili layout na wulffmorgnethaler Q_Q. Nie cierpię zmian layoutów. Nie dość że strona wygląda dziwnie, to do tego wprowadzili nowy sposób oceniania stripów i nie można już zostawiać komentarzy. To była jedna z dwóch stron w necie, na jakiej czytałam komentarze... Co z tego, że zazwyczaj idiotyczne. Teraz co najwyżej mogę se kliknąć w "Lubię to!"(pfffgkhh, zgiń, przepadnij durny fejsbuku).

- a tak poza tym nie wiem na czym stoję jeśli chodzi o pracę (i pewnie nie zmieni się to przez najbliższy miesiąc), muszę mieszkać w mieście, którego nie lubię, w domu, który mnie męczy, z ludźmi, którzy mnie irytują.

- mój kot ciągle jest gruby.
Mai_chan - 17-01-2011, 00:59
Temat postu:
NIE MOGĘ SPAĆ.

Chciałam położyć się na kilka godzin, wstać wcześniej i zabrać się za jakieś pisanie czy inną naukę. Ale cholera, NIE MOGĘ ZASNĄĆ, bo mnie sumienie gryzie - doba jest za krótka, a w co bym rąk nie włożyła, to mam wyrzuty sumienia, że coś innego leży odłogiem. A jeszcze cały czas doskonale wiem, że TYLKO ja mogę zrobić ten cholerny projekt z metodologii, bo moje koleżanki z grupy zwyczajnie nie ogarniają tematu.

Niech szlag trafi sesję i projekty zaliczeniowe.
Anonymous - 17-01-2011, 01:43
Temat postu:
Mai_chan napisał/a:
NIE MOGĘ SPAĆ.


Też nie. Aczkolwiek z innych powodów >D
Hisayo - 19-01-2011, 22:09
Temat postu:
Bo chodzę spać o jeenastej, chociaż i tak wiem, że rano nie będę mogła zwlec się z łóżka. A do tego wyglądam jak wampir. Nie, nie taki zmierzchowy, tylko nomalny. Cienie pod oczami niedługo będą śliwkowe, bladam jak trup, ciągle jestem głodna i koleżanki na serio zaczęły podejrzewać, że jestem albinoską. Bo "jestem taka blada, mam jasne włosy, jasne oczy...". Niedługo jeszcze uzależnię się od herbaty/Anatola... Pffft, i bez tego wyglądam jak zaspany Rufus na haju (oczy znaczy się).
moshi_moshi - 20-01-2011, 12:45
Temat postu:
Moja grupa jest beznadziejna, właśnie zrobiłam z siebie idiotkę przed wykładowczynią, którą bardzo lubię i szanuję. Bo ktoś postanowił działać na własną rękę... Jestem wściekła!
Easnadh - 20-01-2011, 16:00
Temat postu:
Bo MegaUpload jest do du.py.
fm - 20-01-2011, 17:20
Temat postu:
Z MegaUploadu najlepiej ściągać korzystając z JDownloadera. Ma się pobierać jeszcze przez godzinę, a tu przydałoby się wyłączyć komputer? Nie ma problemu, podczas kolejnej sesji program będzie kontynuował ściąganie od miejsca, w którym wcześniej przerwał (no i nie trzeba wklepywać captcha, bo ocr sobie z nimi radzi, wiec spokojnie można zakolejkować większą liczbę megauploadów i się nimi nie przejmować).

Na wszelki wypadek dodam, że JDownloader nic mi nie płaci za reklamę, to po prostu przydatny program ;)
Wiewiór - 20-01-2011, 22:14
Temat postu:
Czy już kiedyś wspominałam, że e-learning jest ZŁY?! <RAGE!> Hulk, miażdżyć! =____=
I nie umiem gramatyki...i chyba się nigdy nie nauczę tak, żeby umieć i pamiętać...
Akai - 21-01-2011, 15:22
Temat postu:
Bo .. nie dostałam się : <
anulka406 - 21-01-2011, 16:18
Temat postu:
Bo muszę pochować naczynia do zmywarki, a mi się nie chce i denerwuje mnie bluza, którą mam na sobie.
Agon - 21-01-2011, 16:48
Temat postu:
A ja muszę posprzątać całe mieszkanie i tyż mi się nie chce. Od kilku dni. A zmywarka by się przydała, oj bardzo.

I wojgle jestem niedospana, niedożywiona i nie szyję (dobrze, że chociaż pierwsza zerówka mnie usatysfakcjonowała - gut omen).
wa-totem - 21-01-2011, 18:52
Temat postu:
Bo gardło, i kranik w nosie.
No żeby żesz!
Ja wiem że jutro będzie już z grubsza w porządku.
Ale daczego akurat dziś?
Serika - 22-01-2011, 21:02
Temat postu:
Dwa kolosy do przodu, jeden przedmiot w plecy. Jeśli nie wykonam jakiegoś cudownego manewru w rodzaju doniesienia miliarda zaległych prac domowych, na które nie mam czasu, to w plecy-plecy, tak z powtarzaniem za rok. Yay.

A jutro kolejne 3 kolosy. Yay ^2.

Kochajmy sesję. Co weekend!
Easnadh - 22-01-2011, 21:39
Temat postu:
Bo promotorka była łaskawa mi dzisiaj powiedzieć, że jeśli nie mam zbyt dużego pojęcia o muzyce, to może lepiej by było, żebym się nie brała za analizę tłumaczenia piosenek i poszukała jakiegoś innego tematu na pracę magisterską. TERAZ mi to mówisz, kobieto? Od ponad miesiąca wspominam, że się za to wezmę (tylko potrzebuję pomocy), a teraz nagle mam na za 2 tygodnie znaleźć inny temat?
Hisayo - 23-01-2011, 16:26
Temat postu:
Bo TA figurka. Sssuper. No po prostu grejto.
Brak pieniędzy zdecydowanie BOLI.
Wiewiór - 23-01-2011, 21:45
Temat postu:
Bo od jutra do niedzieli wieczór przestaję istnieć dla świata. Nie ma mnie, nie odpowiadam na maile i obiecuję sobie nie wchodzić na forum, demoty, joemonstera czy webcomicsy - sesja mnie zjadła (czy co tam jeszcze studentów zjada w tym okresie). W przyszły weekend mam 3-4 egzaminy. Duże egzaminy przez capslockowane D. =.=

Znajduję czas tylko na naukę do testu z chińskiego i układanie choreografii. Amen.
Agon - 24-01-2011, 01:52
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
Bo TA figurka. Sssuper. No po prostu grejto.
Brak pieniędzy zdecydowanie BOLI.

Jak ja Cię dobrze rozumiem, Hisa...
Najlepsze jest to, że oryginalna cena tej figurki to 7500 jenów (!).
GSC re-release, pretty please~ T_T
Loko - 25-01-2011, 21:39
Temat postu:
Uznałem, że poszukam sobie mangi Akira na Allegro. Jest. Komplet tomów.

*.*

Cena: 230 zł

T.T

Cena nie jest wygórowana, ba, jest niby nawet niższa niż gdybym kupował po jednym tomie, ale i tak mnie nie stać. I pewnie nie będzie jeszcze przez jakieś 2-3 lata. A ja chciałem...
nat_mich - 26-01-2011, 09:47
Temat postu:
bo to chyba wcale nie będzie takie łatwe.nikt nigdy nie obiecywał, że będzie łatwo. dobrze, że mam całą masę własnych zajęć, tak, już rozumiem dlaczego nie mogłabym być prostolinijna.
Easnadh - 27-01-2011, 09:46
Temat postu:
Bo to była ciężka noc. Non stop się budziłam i w ogóle się nie wyspałam. A chciałam być dzisiaj wyspana.

A w ogóle to: Dasoku i Piko, wychrzaniajcie z moich snów, nie chcę was, razem jesteście jeszcze gorsi niż pojedynczo -__-'
korsarz - 27-01-2011, 14:16
Temat postu:
Bo musiał się w autobusie przysiąść jakiś wiksiarz. Naprawdę, nie mam nic do electro house'u, czy co to tam było, ale czy trzeba było mi podsuwać telefon pod ucho? Zwłaszcza, że miałem założone słuchawki - co jest chyba wyraźnym znakiem, że słucham czegoś innego i mogę nie mieć ochoty na takie "propozycje". I te teksty typu "przy... walić ci?"...

Naprawdę szkoda, że ludzie potem kojarzą całą muzykę klubową z takimi chamami >.>
Wiewiór - 27-01-2011, 16:14
Temat postu:
Bo ludzie to bydło i niestety jest to bydło zamieszkujące moją klatkę Wkurza mnie niepomiernie ludzka głupota i chamstwo. Mianowicie od pewnego czasu na klatce czuć dymem papierosowym. Podejrzewaliśmy jedną zazwyczaj wstawioną sąsiadkę, zresztą już ją parokrotnie widywałam stojącą w drzwiach klatki i palącą. Ale dzisiaj minęłam innego podejrzanego. Młody facet, mieszkający u nas od niedawna właściciel młodego labradora, właśnie wychodził ze swym pupilem. Powiedzieliśmy sobie dzień dobry i zauważyła, że ma w zębach już zapalonego papierosa. Uprzejmie się go spytamła czy mógłby odpalać papierosy jak już wyjdzie na zewnątrz, na to ten odpowiedział mi "Nie" i zamknął drzwi klatki. Scyzoryk się w kieszeni otwiera. Miałam ochotę faceta zdzielić czymś ciężkim. Będę teraz obmyślała akcję dywersyjną.

Druga rzecz to upór i niereformowalność mojej babci. Jest chora, do lekarza nie pójdzie, tylko będzie dzielnie umierać. I przy okazji wypomni nam, a właściwie mi, bo mojej mamy się boi, że ona sama musi o siebie dbać, bo przecież nikt jej nie pomoże. Dobrze, ze tym razem matka zadzwoniła i się dowiedziała, ze babcia jest chora. Bo przecież my do niej nie dzwonimy codziennie co 4-6 godz żeby się dowiedzieć co u niej, więc jak się rozchoruje to (zamiast zadzwonić i nas o pomoc poprosić) to siedzi cicho i czeka, aż my przez majtki poczujemy, że coś jest z nią nie tak =.=

I w ten sposób mój w miarę przyjemny dzień, ana pewno owocny, zmienił się we wkurzające popołudnie.
Agon - 27-01-2011, 16:46
Temat postu:
Nie mogę zarejestrować się na e-Bayu, bo albo mam skopaną klawiaturę, albo nie umiem zrobić znaku @ (próbowałam chyba wszystkie możliwe kombinacje - dodam, że korzystam z lapcia), a nie da się wpisać maila przez skopiowanie *facepalm* A znalazłam wiarygodnego sprzedawcę z Hong Kongu (sukces!), który sprzedaje limitowaną edycję DVD BRSa (nie to, żebym była wielką fanką tego anime - bardziej interesują mnie bonusowe gadżety), a która łącznie z wysyłką kosztowałaby mnie niecałe 230 zł (bez cła) ;__;

Edit: A japoński Amazon jest gópi, bo bez możliwości rejestracji dla zagranicznych klientów. Sssuper, z USA czy z Europy tego nie zamówię, bo koszty wysyłki są takie, że głowa boli (tak, paradoksalnie wysyłka z Japonii wychodzi taniej niż z krajów europejskich).
Keii - 27-01-2011, 17:36
Temat postu:
Urufu napisał/a:
A japoński Amazon jest gópi, bo bez możliwości rejestracji dla zagranicznych klientów.

Jak to? Pamiętam że jakiś czas temu rejestrowałem się bez problemów.
Agon - 27-01-2011, 17:41
Temat postu:
A miałeś opcję select your country? Bo ja takiego czegoś nie mam (jest tylko lista z japońskimi prefekturami).
Keii - 27-01-2011, 17:55
Temat postu:
Musiałem mieć, bo paczki dochodziły bez problemu. Zaraz sprawdzę.

Edit:
Przy podawaniu danych u góry jest jak byk napisane:
Cytat:
Enter a new shipping address.
When finished, click the "Continue" button.
Or enter International (Outside of Japan)

Agon - 27-01-2011, 18:11
Temat postu:
Ups, nie przeczytałam tego info na górze - dzięki ^^v
fm - 27-01-2011, 19:49
Temat postu:
Bo komputer dziś nieszczególnie odwzajemnia moją miłość T_T
Hisayo - 27-01-2011, 20:20
Temat postu:
Bo jest źle. ŹLE. I gorzej już być nie może.





...trzy poprawki. Trzy.
EDIT: Idę się pociąć łyżeczką dziękuję do widzenia.
Agon - 28-01-2011, 13:41
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
Idę się pociąć łyżeczką dziękuję do widzenia.

O, Hisa, czyżbyś zaraziła się tą samą manią, co ja? ^^'

Ale tej różowej petit nendo Miku w ogóle nie kojarzę, nawet w bazie na Tsuki Board jej nie ma O_o
Crofesima - 28-01-2011, 15:09
Temat postu:
Urufu napisał/a:
nawet w bazie na Tsuki Board jej nie ma O_o

... przecież wiadomo, że japońskie źródła informacji o figurkach >>> jakiekolwiek zagraniczne źródła.
Urawa - 28-01-2011, 15:18
Temat postu:
Bo &$%&$@ apteka... Jak jenoty widzą, ja w zasadzie nie choruję, niestety czasem innych członków mojej rodziny coś złapie. Toteż i musiałem udać się dziś do apteki. Spędziłem tam ponad 15 minut, stojąc w kolejce starych bab, z których żadna nie potrafiła po prostu podejść, kupić lekarstwa i wyjść, ale musiały opowiedzieć historie swoich chorób, czasem jeszcze życia i rodziny, wybierać w lekarstwach jak w gaciach i jeszcze dopytywać się o każdy duperel. Szlag trafia człowieka. A tuż przede mną jeszcze przyszła jedna taka rospuda i próbowała się wepchnąć, "bo ona ma receptę".
Caladan - 28-01-2011, 18:54
Temat postu:
Bo dużo spraw, dużo na głowie. Praca, studia, mnóstwo spraw wokół domu. Nerwowy jest ten początek roku. Na szczęście finansowo nie jest żle, a będzie lepiej. No jeżeli przedłużą umowę, a wtedy większość kłopotów straci swój czar. Bo patrząc na dzisiejszy rynek pracy mam bardzo dobrą robotę.
Mam nadzieje, że we wszystkich zadaniach będę mógł zaznaczyć pozytywny krzyżyk. Jeszcze daleka droga do tego. Teraz zebrać cały chaos dookoła i zacząć kształtować na swoją modłę.
Jestem zmęczony po dzisiejszym dniu. Może nie z powodu pracy, a zmiany pogody, a muszę pisać magisterkę. Po tym daje sobie spokój z nauką na dłuższy czas.
Agon - 28-01-2011, 19:05
Temat postu:
Cytat:
... przecież wiadomo, że japońskie źródła informacji o figurkach >>> jakiekolwiek zagraniczne źródła.

Wcześniej nie mogłam znaleźć, bo to brelok, a nie figurka.

Słit, ale jako exclusive będzie w cenie i dostępna tylko przez GSC Online Shop - więc nie masz co się ciąć, Hisa ^^v
krew_na_scianie - 28-01-2011, 19:27
Temat postu:
Bo mój kierownik strasznie się rozchorował. Niestety przez to w pracy przeżywam istny horror i stres jednocześnie. Nie wiedziałam, że odpowiedzialność potrafi być taka miażdżąca.. Na dodatek przez najbliższe dni będę musiała współpracować z osobą, od której aż bije wredność. Obym miała siłę to przeżyć. I oby mnie nie wylali..
Salva - 29-01-2011, 20:18
Temat postu:
Głoduję i zamarzam. Wygląda na to, że do wtorku będę musiała przetrwać na 2 ziemniakach. Czarująca perspektywa~ A w domu upiornie zimno i cukier się kończy więc tej herbaty też nie mogę bez opamiętania chlać. Sigh...
Wiewiór - 29-01-2011, 23:34
Temat postu:
Bo na chwilę obecną my life suck. Mam nadzieję, że to minie w kwietniu. Luty i marzec zapowiadają się koszmarnie. Już pomijam sesję i egzaminy, które zwaliłam jak do tej pory. Ogólnie nastroje nie są dobre. I rodzice mnie wykończą. A poza tym przytyłam kolejne 1,5kg. Po prostu zajefajnie jest =.=
Easnadh - 30-01-2011, 09:58
Temat postu:
Bo przed chwilą rzuciłam dokładniej okiem na grafik na przyszły tydzień. Nie przeżyję. Po prostu w którymś momencie zdechnę. Zwłaszcza, że wolne dni też idą się walić, bo niestety mam zajęcia.
fm - 31-01-2011, 16:31
Temat postu:
Bo po roku faila, następnie roku WTF-a, styczen 2011 też jest nie najlepszy. Najpierw awaria neostrady, później wyszło na to, że kończy się moja paruletnia współpraca z tanuki.pl, obecnie próbuję ustalić, który element komputera odpowiada za powtarzające się i mocno niepokojące awarie, a jeszcze na dodatek dzisiaj właściciel mieszkania oznajmił mi, że zmienia zasady naliczania komornego - oznacza to oczywiście, że będę płacił więcej.

Nie wiem, czy luty będzie lepszy, ale na pewno będzie krótszy - mniej czasu na załatwienie zaległych wskutek obecnej babraniny spraw...
Agon - 01-02-2011, 12:37
Temat postu:
Bo mnie wszyscy !@#$%^&* od samego rana.

Najpierw szanowna pani lektor angielskiego mówi mi, że mam jej przynieść i przedstawić w ten czwartek jakiś artykuł związany z prawem, bo mam dwie nieobecności, a można mieć jedną. No przepraszam, ale to nie moja wina, że MUSIAŁAM wyjechać, mogę jej nawet bilet, rwa mać, pokazać (żaden inny ćwiczeniowiec nie robił z tego problemu). Tak, bo ja nie mam co robić przed egzaminem (który mam na dodatek w czwartek), tylko siedzieć i to przepisywać, bo nie mam drukarki. A średnia z lektoratu wychodzi mi 4,5.

Następnie mój szanowny kolega z roku musiał mnie !@#$%^&*, ale mniejsza o szczegóły.

Niech ich wszystkich szlag jasny trafi.
GoNik - 01-02-2011, 12:47
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Tak, bo ja nie mam co robić przed egzaminem (który mam na dodatek w czwartek), tylko siedzieć i to przepisywać, bo nie mam drukarki.

Aaaa, ummm... Punkt ksero? Kafejka internetowa? Koleżanka/kolega?
Salva - 01-02-2011, 12:50
Temat postu:
Bo odwołali zawody, niech to szlag. A naprawdę postanowiłam wygrać w chociaż jednej kategorii i solennie sobie obiecałam, że lenistwu się nie dam. I nadal nie mogę nic normalnego zjeść. Ratowałam się dzisiaj kaszką manną, dobrze, że znalazłam w czeluściach szuflady z przyprawami. Poza tym nieprzyjemna atmosfera panująca od długiego czasu wśród ludzi z którymi spędziło się parę lat i nie potrafi się nic z tym zrobić, humoru nie poprawia. Generalnie doskonale rozumiem, czemu luty jest ulubionym miesiącem samobójców. Ponadto czuję się samotna ostatnio, mieszkanie samej nie robi mi dobrze, brak kontaktu z ludźmi generalnie, też. I pierwszy w życiu trudny wybór drogi życiowej, który mnie wpędził w paskudny nastrój. Niech ten upiorny śnieg się wreszcie stopi...
Serika - 01-02-2011, 13:13
Temat postu:
Salva napisał/a:
Generalnie doskonale rozumiem, czemu luty jest ulubionym miesiącem samobójców.

^ This.
Hisayo - 01-02-2011, 19:16
Temat postu:
^ Seconded.

Bo jestem niemal stuprocentowo pewna, że dzień jutrzejszy będzie jednym wielkim dnem dna. Mam dwie poprawy, w tym jedną na 7:25, i mogę się założyć, że obie obleję. Dodatkowo mamy jutro kartkówkę z tematu, którego KOMPLETNIE nie ogarniam, a zadania mam dobrze tylko dlatego, że a) zerkam na odpowiedzi, b) robię je trzy razy.
A poza tym nie wiem czemu tak się cieszę na ten wypad do Arkadii, skoro dziewczyny i tak będą gadać tylko o "Hanakimi", jakichś tam swoich mangach i Shougo Sakamoto (jaki on kjuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuut, oneoneeleven!), a mnie olewać.
Nanami - 01-02-2011, 20:52
Temat postu:
Czas sie zacząć uczyć na egzamin w czwartek.

Plus bo ciacho orzechowe, które sobie kupiłam, okazało się mi nie smakować (musieli tam dodawać aż tyle przypraw korzennych?). *PTA*

I bo chcę samotną wyspę z internetem. Albo chociaż kawalerke. Czemu niektórzy ludzie są takimi idiotami? I nie byłoby to jeszcze takie złe, gdyby nie fakt, że niektórzy z nich są rozpieszczonymi, niereformowalnymi idiotami i nie zmienią swojego zdania, "bo już tacy są", a ja muszę z takim czyms mieszkać. A co mnie to?!
Mononoke - 02-02-2011, 14:57
Temat postu:
Bo naprawdę wisi mi to, że nie zdam tego egzaminu (tak jak 90% ludzi na roku). Uczyłam się, umiałam, a to że, katedra wymyśla pytania na, które nikt prócz pani doktor nie zna odpowiedzi to już nie mój problem. Pójdę na ustny, jak trafię do profesora to zdam. Najbardziej denerwuje mnie moja mama. "Nie przejmuj się kochanie, zdrowie jest najważniejsze, to tylko egzamin. Ale może już się jutro zacznij uczyć. Może jeszcze jakieś notatki. A może najlepiej przyjedź do domu i tu się pouczysz." Jaaaaaasne. żebym miała siedzieć zamknięta w pokoju i ryć. Bo ani własnego kompa, czyli ani pograć, ani pogadać, ani serial obejrzeć. Praktycznie zero znajomych, czyli nie ma się z kim spotkać. No, thanks. Z resztą, nawet jak na ferie jednak pojadę to będzie to samo, tylko że bez nauki. A jak będę chciała wyjechać wcześniej to będzie foch i jedno wielkie oburzenie. Do tej pory byłam spokojna, a wystarczyła jedna rozmowa przez telefon. A potem się cholera dziwi, że jestem takim znerwicowanym człowiekiem.
Salva - 02-02-2011, 18:59
Temat postu:
Cytat:
Tylko nie rozwodz się już tak nad swoja bida


To jest temat do narzekań, jak nie chcesz to nie czytaj moich postów...
Vivian - 02-02-2011, 23:05
Temat postu:
O czcigodny USOSIE! Czas nadszedł, by odprawić na Twą wielką, acz niezasłużoną cześć, kolejny rytualny taniec! USHHHOS!

Bo niedługo zacznę uczyć się bilokacji, wczoraj z mojego usosowego planu na II semestr, wynikało, że powinnam znaleźć się w 3 miejscach jednocześnie! Nie powiem, dzisiaj jest lepiej, mam tylko 2 ćwiczenia w tym samym czasie... Znowu muszę jechać na uczelnię i prosić, żeby mnie odgórnie przepisali... A może po prostu powinnam chrzanić drugą specjalizację? Co będzie jak zacznę w październiku drugi kierunek O_O ????
Koranona - 03-02-2011, 15:49
Temat postu:
Bo komórki padające w najmniej odpowiednim momencie vivat. I nie to, że się bateria wyładowała. Komórka umarła, i bez żadnego zastępstwa poleciała spontanicznie do naprawy. Noż kurna....
Vivian - 04-02-2011, 02:49
Temat postu:
Bo nie śpię. Nie mogę. Po prostu nie mogę zasnąć. Za dużo tych artykułów i pieśni i czterostopowców amfibraicznych z kataleksą w klauzuli, wszystko to błąka się po mojej głowie... A jutro, ba! dzisiaj, już za kilka godzin! Koło zaliczeniowe!!!!
Powinnam się wyspać, zacznę liczyć barany czy coś...
moshi_moshi - 04-02-2011, 11:41
Temat postu:
Mam gorączkę i boli mnie gardło, i oczywiście weekend jest zjazdowy. Po prostu ekstra, trzy dni w takim stanie na uczelni...
Easnadh - 06-02-2011, 09:26
Temat postu:
Bo jak się wychodzi z pokoju, to powinno się wyłączyć ustawiony wcześniej budzik. Niestety niektórzy ludzie, w tym moja współlokatorka, o tym nie wiedzą. Jestem niewyspana i zła, zła, zła, ZŁA, TAK CHOLERNIE WŚCIEKŁA.


Edit.
Bo wcięło mi iPoda. Posprzątanie w pokoju nic nie dało ;__________;
Loko - 07-02-2011, 20:52
Temat postu:
Miałem się tu rozpisać, jak mi jest źle i niedobrze, ale już nawet mi się nie chce.

Niech mnie ktoś dobije...
Hisayo - 07-02-2011, 22:09
Temat postu:
Bo spojrzałam na klasowy kalendarz.



M-MARZEC.

Jedynym słusznym rozwiązaniem w tej sprawie wydaje się strzelenie sobie w łeb, a co. Nie wiem czemu wszyscy nauczyciele na trzy-cztery wpadli na iście genialny pomysł, żeby w pierwszym tygodniu marca walnąć nam sprawdzian. Ahahah. A tej lufy to się, muszę przyznać, nie spodziewałam.
Anonymous - 09-02-2011, 20:42
Temat postu:
jestem chory i czuje się paskudnie.
Vivian - 11-02-2011, 03:09
Temat postu:
Bo za 11 h zacznie się rzeź niewiniątek. Od tygodnia prowadzę nocny tryb życia, ślęcząc nad lekturami... Za dnia śpię, heh zaczynam przeistaczać się w wampira...
O Niebiosa bądźcie mi łaskawe!
Autentycznie, odbija mi.
Postanowiłam, że jutro założę garnitur. Pożyczyłam od taty krawat.
Agon - 11-02-2011, 21:20
Temat postu:
Vivian napisał/a:
prowadzę nocny tryb życia, ślęcząc nad lekturami... Za dnia śpię

Ja też to przechodziłam podczas sesji i teraz nie mogę się przestawić - dzisiaj siedziałam do piątej nad ranem, a wstałam... przed piętnastą.

Bo w trakcie fotoszopowania Szopa mi się zerrorowała, a nie miałam nic zapisane, WYR.
Urawa - 12-02-2011, 11:09
Temat postu:
Bo od tygodnia zepsuty kaseciak i to tym razem na amen. Jadę na CD i LP, patrząc z tęsknotą na ścianę kaset przede mną - bo mimo znacznej liczby płyt kompaktowych i winyli, nadal jeszcze gros muzyki mam na kasetach.
Akai - 13-02-2011, 18:26
Temat postu:
No bo jutro JUŻ szkoła. Ja nie chcę. Leniuszkowanie było takie tru : C
Ysengrinn - 13-02-2011, 19:00
Temat postu:
Mam nadzieję, że to zatrucie, a nie grypa żołądkowa -___-.
Asthariel - 14-02-2011, 17:35
Temat postu:
Jestem chory, a że nie zdarza mi się to często, to jestem nieprzyzwyczajony i wkurzony. Chroniczny kaszel, katar gigant i stan podgorączkowy.
Agon - 15-02-2011, 01:46
Temat postu:
Bo mi się zet zacina na klawiaturze >.>

Ponadto byłam zmuszona do nagłego, szybkiego złożenia zamówienia na to dziewczę, bo się nagle low stock zrobił, a to oznacza, że może już jej nie być nawet na następny dzień. Ech, kosztowne to hobby - dobrze, że chociaż za preordery nie trzeba płacić z góry, tylko dopiero jak figurki zrobią się dostępne.
krew_na_scianie - 15-02-2011, 11:15
Temat postu:
Bo również jestem chora! Drugi raz już w tym roku! Zwyczajnie się starzeje. :( Niech mi jeszcze tylko zęby zaczną wypadać..
Caladan - 15-02-2011, 12:01
Temat postu:
Wiecie jak fajnie mieć ospę wietrzną na stare lata. Moge powiedzieć jedwabiście. Jeżeli nie bedzie żadnych powikłań, albo nie zdechne. Będzie fajnie. Na szczęście twarz doszła do siebie, ale walka trwa z resztą ciała.
Melmothia - 15-02-2011, 14:10
Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Bo również jestem chora! Drugi raz już w tym roku!

Dokładnie to. Znaczy prawie dokładnie, bo nie w tym roku, ale licząc czas od jesieni do końca zimy. Byłam już chora, bodajże we wrześniu, a teraz jestem drugi raz. Skandal. Od lat nie chorowałam częściej niż raz w roku. Czuję się... no, wolałabym się nie czuć.
Wiewiór - 15-02-2011, 20:16
Temat postu:
Bo jutro na 7.30 do roboty.... potem będę udawała, że się uczę i pojadę prowadzić zajęcia =.= w weekend mam 4 egzaminy z czego tylko część materiału umiem na 2 z nich. nie wiem kiedy się będę uczyć. nie podoba mi się to.
Besides, putting some soap made me realize, rather painfully, how many small cuts and bruises my hands have T_____T I love my job.
Easnadh - 16-02-2011, 11:09
Temat postu:
Przeżyłam śmieciarzy, którzy tłukli się przez dobre 10 min (ale to w końcu ich praca), acz nie wiem o której, bo wolałam się nie ruszać i nie rozbudzać. Ale szlag mnie trafił, zwlekłam się z łóżka, uderzyłam 3 razy głową w ścianę i się rozryczałam, kiedy po 8 sąsiad z góry stwierdził, że czas kontynuować remont trwający nieprzerwanie od lipca i zaczął coś przybijać do ściany. Okrzyknięty przez moją landlady powiedział "Już, już", po czym przez następne 20 min. dalej się tłukł. Po 20 min stwierdziłam, że już mi wszystko jedno, i tak nie zasnę. Do jasnej cholery, do domu wracam o 1, zanim coś zjem i się ogarnę, jest przynajmniej ta 1:30. Chciałabym się w końcu WYSPAĆ. Chociaż trochę.
Boli mnie głowa, zwłaszcza skronie, i oczy.

Oho, właśnie zaczął coś wiercić...
Sasayaki - 18-02-2011, 07:49
Temat postu:
Bo jasny gwint i ciemna śruba krzyżakowa! Kiedy w końcu udało nam się zebrać, by pójść na Czarnego Łabędzia, małpy z kina odwołały seans! A za wyjaśnienie podali- strona internetowa nie jest do końca wiarygodna, trzeba zadzwonić do kina by spytać czy seans się odbędzie. Po to jaką cholerę wam ta strona, co?
Wiewiór - 18-02-2011, 23:47
Temat postu:
Bo jestem zmęczona, chce mi się spać i nie miałam czasu się nauczyć do 4 egzaminów. Poza tym karta graficzna poszła się kochać. jutro będzie masakra na uczelni. nie widzę wywalania kolejnej kasy na poprawki =.= SPAAAAAAAĆ MI SIĘ CHCE!
Sasayaki - 20-02-2011, 20:52
Temat postu:
O LOLu Nadobny! Co to się działo. Zaczęło się od tego, że przyjechałam z mamą do mieszkania, gdzie spędzam dni powszednie, a tu światło w oknie. Czyli ktoś jest w środku, może właścicielka ma zaległe korepetycje... Otwiera nam szczyl, ubrany w t-szert i szorty. w środku jeszcze dwóch koleżków. Co robić?! Wchodzimy do mojego pokoju. Mama mówi, żeby zacząć sprzątać, ja wolę siedzieć cicho. W końcu zagradzam się na sprzątanie. W trakcie okazuje się, że chłopaki kąpały się w wannie. Poza tym na zlewie stoją trzy, mizernych rozmiarów szklaneczki- te do wódki, a oni są nieletni. W dodatku, o zgrozo, wchodzili do mojego pokoju! Wiem, bo ja nie wyłączam telewizora całkowicie, zostawiam go tak by się dało włączyć pilotem i nie podgłaśniam tak bardzo. Sprzątanie skończone, siedzimy i myślimy co dalej, a do nich przyjeżdża pizza. Moja stanowcza rodzicielka prosi chłopaka na słówko. Pyta o co chodzi z tą sytuacją.
-No, bo proszę pani ja miałem nocować u kolegi, a drugi kolega u innego i tak jakoś nie wypaliło, więc będziemy spać tutaj. My mamy jutro mecz a zaraz potem egzamin gimnazjalny.- odpowiada szczyl.
-A czy mama o tym wie?
A tu zonk! Jego mama nic nie wie i proszę nie dzwonić bo będzie "przypał". A tak w ogóle to ma studniówkę.
Cóż, próba zawiadomienia jej nie wypaliła, a nam niespecjalnie podoba się wizja nocowania/zostawienia mnie w mieszkaniu z trzema wyrostkami, zwłaszcza, że przydałoby się wykąpać. Stwierdziłyśmy, że przyjadę rano. Wychodzimy, a ten wychynął z drugiego pokoju i pyta:
-To jak proszę pani będzie?
No więc została zawarta umowa. Oni się wyniosą a my nic nie powiemy.

A jakby co to właścicielka ma 2 zawiadomienia, że ktoś próbował się dodzwonić...

Podziękowania dla mojej stanowczej mamy, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Ja jestem tchórzem... pewnie w poprzednim wcieleniu byłam oposem, w sytuacji zagrożenia udaję, że nie żyję :P
Serika - 20-02-2011, 21:32
Temat postu:
Sasayaki, dlaczego nie poszukasz sobie czegoś innego? To NIE jest normalne, że ludzie Ci się pałętają po wynajętym mieszkaniu :/ Nieważne, właściciele czy nie, skoro za nie płacisz, to masz prawo do prywatności.
Morg - 20-02-2011, 21:35
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
No więc została zawarta umowa. Oni się wyniosą a my nic nie powiemy.

Wait, what? Trzeba było towarzystwo wyprosić, a zadzwonić i tak - bez jaj...
Sasayaki - 20-02-2011, 21:48
Temat postu:
Ok, sprawa została jako-tako rozstrzygnięta. Mama porozmawiała sobie z właścicielką, ona z synkiem, a potem znów z mamą- wizyty powinny się skończyć, a przynajmniej sprowadzanie znajomków.
GoNik - 21-02-2011, 16:34
Temat postu:
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Jak ja NIENAWIDZĘ oficjalnych maili!
Mononoke - 21-02-2011, 20:53
Temat postu:
Bo mam już dosyć tej zimy. Bo wszystko jest nie tak.
Wiewiór - 21-02-2011, 20:57
Temat postu:
Bo mój zapas fuksa na ten semestr się skończył. Pytanie tylko czy sesja ze mną wygra zadając mi tylko ten jeden cios czy jeszcze dwa do tego =.= Noż kurna.
Mononoke - 21-02-2011, 21:01
Temat postu:
Bo właśnie przywaliłam z całej siły łbem w ścianę (niechcący; aż takich skłonności autodestrukcyjnych nie mam) i boli.
I nadal, wszystko jest nie tak.
Salva - 21-02-2011, 23:01
Temat postu:
Bo niefajne rzeczy spotykają nie tych ludzi co powinny. Bardzo zdecydowanie. I człowiek przekonuje się jak mu zależy na kimś w momencie jak coś się dzieje. It sucks. Niech się zacznie wiosna, niech będzie dobrze, jak rany.
Dida - 22-02-2011, 12:46
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Bo mam już dosyć tej zimy.

Oj tak, popieram. Nosa z domu nie chce się wyściubić przy takiej temperaturze, jak od kilku dni, czyli -11. Podobno od rana jest -17, nie chcę tego poczuć na własnej skórze.
Sasayaki - 22-02-2011, 20:47
Temat postu:
Szukam nowego mieszkania. Mam dość znoszenia chamstwa ze strony synalka właścicielki i przyłażących tu obcych.
GoNik - 22-02-2011, 20:50
Temat postu:
Aż boję się zapytać, co TYM razem chłopaczek odstawił. Ale dobrze, że w końcu się od nich uwolnisz.
vries - 22-02-2011, 21:07
Temat postu:
Tsss... pisanie pracy inżynierskiej mi nie idzie. Powinienem mieć większość zrobioną do piątku. Muszę się zmobilizować, a nie potrafię. (mój awatarek oddaje mój nastrój)
Sasayaki - 22-02-2011, 21:10
Temat postu:
GoNik napisał/a:
Aż boję się zapytać, co TYM razem chłopaczek odstawił. Ale dobrze, że w końcu się od nich uwolnisz.

Cóż... widać było po nim, że oberwało mu się od matki i próbuje się zemścić na tyle na ile może. Na razie to tylko BARDZO chamskie i obraźliwe komentarze pod moim adresem wypowiadane nie wprost ale tak abym słyszała. Kto wie, może wkrótce wykaże większą kreatywność... nie mam ochoty przekonywać się o tym.
Doszłam do wniosku, że to mieszkanie nie jest tego warte. Jedyne co teraz widzę w nim dobrego to lokalizacja. Ufff... mam dość...
GoNik - 22-02-2011, 21:46
Temat postu:
Sas - tak brutalnie mówiąc, szkoda, że nie dałaś rady szczylowi zabronić wstępu i musisz się wynieść, ale mam szczerą nadzieję, że następna osoba, która się tam wprowadzi, powie mu przy pierwszej okazji, co myśli o włażeniu do JEGO miejsca zamieszkania bez pytania. I pogoni bachora aż mu w pięty pójdzie.
Zangetsu - 23-02-2011, 10:05
Temat postu:
...Bo Service Pack.
Bo automatyczne aktualizacje, które mam wyłączone.
A mimo ten ten idiota postanowił się douczyć, samodzielnie. I zrestartować.
I wywalić wszystkie otwarte wordowskie pliki. Wszystkie. Te na dysku, te na kartach pamięci, te na dysku przenośnym.
Co oznacza iż ostatnie kilka dni pracy nad tym.....brak mi cywilizowanego słowa....licencjatem, poszło się kochać.
Co oznacza iż stanąłem przed opcją ponownego składania tych głupot, wyjazdu na Grenlandię, tudzież przepisania siedemdziesięciu stron z kopii fizycznej.
Joy..
Microsoft, I-Hate-You.
vries napisał/a:
Tsss... pisanie pracy inżynierskiej mi nie idzie. Powinienem mieć większość zrobioną do piątku. Muszę się zmobilizować, a nie potrafię. (mój awatarek oddaje mój nastrój)

Amen. Rwa. Amen.
Ysengrinn - 23-02-2011, 10:42
Temat postu:
... Wait, trzymałeś przez kilka dni ileś otwartych, niezasejwowanych plików Worda z licencjatem?!
Zangetsu - 23-02-2011, 11:37
Temat postu:
Sęk w tym iż był sejwowane. Na kilku nośnikach.
Tylko te pliki, co do jednego, miałem otwarte w Open Office. Efekt?
Uroczo skorumpowane pliki.
Jak również, po sprawdzeniu odkryłem, połowa innych danych na dysku. Muzyka, książki, wszystko. Wrrr.
Gods, przestawiam się na linuksa. Całkiem. Granie na komputerze nie jest tego warte.
Irian - 23-02-2011, 11:54
Temat postu:
Ponoć człowiek uczy się przez całe życie... Ta. Jak to jak głupia się rodziłam, tak głupia umrę.

Pozostaje zacisnąć zęby, stuknąć się w ten pusty łeb i do roboty.
Zangetsu - 23-02-2011, 12:15
Temat postu:
Irian napisał/a:
Ponoć człowiek uczy się przez całe życie... Ta. Jak to jak głupia się rodziłam, tak głupia umrę.

Pozostaje zacisnąć zęby, stuknąć się w ten pusty łeb i do roboty.

Przynajmniej będzie to inna głupota niż ta z którą zaczynałaś.
Agon - 23-02-2011, 20:01
Temat postu:
Bo jestem tak potwornie zmęczona, tak potwornie chce mi się spać, a jeszcze muszę powtórzyć materiał na łacinę. Tak potwornie mi się nie chce, nie mam na to siły. Zamorduję, jak jeszcze raz nie powiadomią nas przynajmniej dzień przed, że jakiś wykład na 8.20 jest odwołany, rwa.
Hisayo - 27-02-2011, 20:15
Temat postu:
Bo przed feriami zostałam poinformowana, że dostanę trochę pieniędzy, będziemy sobie chodzić na pizzę i do centrum handlowych jak tylko mama dostanie wyższą pensję. I co? O pensji, która zostałą radośnie wydana na jedzenie (bo dwie torby słodyczy są nam NIEZBĘDNE) i zostało tylko na moją szkołę, nic nie wiedziałam, bo po co, a w ogóle co mnie to interesuje (no tak, co mnie interesuje to, z czego żyjemy, no tak, rzeczywiście, mało interesujące), całe ferie siedziałam w domu, a pieniędzy nie mam i nie dostanę, bo jestem za mała, nie wiem, ile one są warte, a tak w ogóle to pewnie zaraz wszystko wydam na głupoty.
Oczywiście nie mogę o nic poprosić, że chcę to na Boże Narodzenie albo na święta, no bo dziewczynki w moim wieku i tak cieszą się z tego, co dostaną, a poza tym mam jakieś dziwne zachcianki i tego się nie da zdobyć, a japońskie strony powodują wirusy i to w ogóle samo zło jest. A, i jestem samolubna i myślę tylko o sobie i czy ja uważam, że pieniądze spadają z nieba albo da się je wyhodować. I nie oszczędzam.

..........
.....
...
.
.
.

MAM DOŚĆ DOŚĆ DOŚĆ DOŚĆ DOŚĆ DOŚĆ. Jeszcze nigdy tak bardzo nie chciałam być już po studiach, mieć pracę i mieszkanie a ponadto sama dysponować pieniędzmi. Ot co.
Agon - 27-02-2011, 21:12
Temat postu:
Hisa-chan *huuug*

Hisayo napisał/a:
a japońskie strony powodują wirusy i to w ogóle samo zło jest

Chodzi o jakąś figurkę albo inny mangowy gadżet? Wiesz, jeśli byłoby to coś tańszego i w miarę małego, np. coś pokroju nendoroida albo figmy (średnio nendo kosztuje stówę, a na AmiAmi nawet niecałą, zaś figmy są w przedziale 60-80 zł), a miałabyś akurat pieniądze, to mnie tycnij - średnio robię 2 zamówienia na miesiąc, więc mogłabyś się podpiąć pod moją paczkę.
Koranona - 28-02-2011, 21:18
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
bo jestem za mała, nie wiem, ile one są warte, a tak w ogóle to pewnie zaraz wszystko wydam na głupoty.


Wykorzystuj fakt, że praca TERAZ będzie w szarej strefie >]

a tak całkiem serio to pieniądze to temat zazwyczaj drażliwy w relacjach dziecko-rodzice. Jasne, ze czasem chciałabym mieć coś własnych pieniędzy, już nawet nie na zachcianki ale chociażby obiad w trakcie zajęć (w sumie też zachcianka), ale z drugiej strony wiem z jakimi wydatkami trzeba się zetknąć na co dzień; jedzenie, rachunki i inne duperele.

A jeśli to jest tylko kwestia nieufności względem rozrzutności, to zawsze możesz udowodnić, ze szanujesz pieniądz ;)

Żeby nie było. To jest, był i będzie tydzień faila. Bo masa sprawdzianów i testów. Masa nowego materiału i jakieś głupie analizy. Bo niby do zaliczeń zostało jakieś 10 tygodni, ale to CHOLERNIE mało czasu.

I projekt leży nie ruszony i kwiczy. A ja nawet nie mam siły go ruszyć choć trochę. terminy terminy terminy...
Akai - 02-03-2011, 18:19
Temat postu:
Bo się wciągnęłam .. i co ?! I się skończyło! Hiro-san, Misaki, Akihiko : C

Bo dostałam 2 - cholerne 2! Nie dość, że nienawidzę tej oceny - przez ksztalt, to jeszcze ten łabędź uważa się za złą ocenę.. i .. i .. Do widzenia 5 z biologii. A tak przy okazji - to chyba jakieś prawo fizki, że nauczyciel zawsze pyta z tego, czego nie umiesz. Tak samo jak rodzic w ciągu jednego filmu przechodzi przez pokój raz, wtedy i tylko wtedy kiedy jest jakaś scena .. Z tego wszystkiego fizyki też nie lubię, ot co!
Easnadh - 03-03-2011, 18:35
Temat postu:
Z palników nie leci gaz, a z kranu zamiast ciepłej wody leci roztopiony lodowiec. Co jest?... O_o'

Jestem głodna...

EDIT
Och, już wiem. Właścicielka mieszkania nie zapłaciła rachunków, bo chyba nie miała z czego. Ja pier...

Jestem głodna. Jedyna rzecz, jaką zjadłam dzisiaj, to pieprzony pączek w pracy. I teraz dwa. Chciałabym zjeść obiad. W ogóle chciałabym się umyć, bo harowałam przez 8 godzin i mam okres. I...

I MAM TEGO DOSYĆ. Jak bardzo życie mnie musi nienawidzić? Myślałam, że bardziej się nie da...
Mononoke - 03-03-2011, 19:08
Temat postu:
Już mi wszystko obojętne. Nie przypuszczałam, że wstanie z łóżka rano i próba jakoś przetrwania kolejnego dnia jest taka trudna. Mam depresje i nikt mnie nie rozumie i pewnie nic mi to nie pomoże, że to tutaj napiszę, ale już naprawdę...
Hisayo - 03-03-2011, 19:52
Temat postu:
<zbolały jęk>

Muszę się do czegoś przyznać. Otóż: NIENAWIDZĘ HISTORII.
Czy raczej: inenawidzę tej nauczycielki. Niby siostra, ale... no naprawdę. To było wredne.

Co było wredne? Ano to, że zamiast normalnego testu dostaliśmy fragment ksera z książki i proszę sobie powpisywać w luki. Notabene w tym fragmencie było parę rzeczy, o których siostra taktownie nie wspomniała na lekcjach, no bo po co mamy sobie zawracać głowę greckimi filozofami, jak możemy się rozwodzić nad jedwabistością Aleksandra Macedońskiego przez dwie lekcje, nie? A klasa równoległa uprzejmie zarzuciła tekstem "A przy okazji to zajrzyjcie sobie do tego fragmentu, bo coś z tego będzie". Spadajcie na drzewo banany prostować, lepiej na tym wyjdziecie.
Poza tym na początku lekcji zostaliśmy zaszczyceni mówką o naszych ocenach, rozdaniem sprawdzonych testów, wpisywaniem ocen itepe, w związku z tym się zestresowałam, wszystko mi się popierniczyło, stwierdziłam, że pierwsze Igrzyska były w 465 roku*, a także, że Sofokles był filozofem, a następnie niemalże się rozpłakałam. Szczególnie dobijający był fakt, że w trakcie historyczka wesoło oznajmiła, że jako iż piszemy ten test jako drudzy, za błędne odpowiedzi będzie odejmować punkty. O, klawo. W takim układzie to ja się będę modlić o tróję, klęcząc na grochu dla większej skuteczności...

A poza tym to co to są dwa pączki, czemu jestem takim debilem do kwadratu, czemu germanistka przyprawia mnie o opad wszystkich kończyn** i dlaczego akurat dzisiaj na obiad musiały być gołąbki?

________________

* od razu uprzedzam, że zdaję sobie sprawę, jak to wygląda i w rzeczywistości nie jestm aż tak głupia.
** czym? Ano tym, że po prostu nie naucza.

Easnadh - 04-03-2011, 10:51
Temat postu:
Och, a w ogóle to ogrzewania też nie mamy. Do jutra wieczór.
Agon - 07-03-2011, 14:49
Temat postu:
Bo chyba bierze mnie grypa. Bolą mnie mięśnie, gardło przy przełykaniu czegokolwiek i chyba mam stan podgorączkowy, ale nie mam jak sprawdzić, bo nie mam termometru. Trzeba będzie iść do lekarza, ale najpierw trzeba będzie takowego znaleźć (odkąd tu jestem, nie miałam potrzeby wizyty u lekarza, więc nawet nie wiem, gdzie tu jest jakaś przychodnia). I w ogóle nie lubię chodzić do randomowych lekarzy, bu.

A, jeszcze jedno. Nowy layout i nowa nawigacja strony mojego banku jest do czterech liter. Po cholerę musieli to ulepszać.
nat_mich - 08-03-2011, 15:03
Temat postu:
tak beznadziejnego dnia nie miałam dawno. kończ się już, ty bucu, proszę.
Crofesima - 08-03-2011, 18:25
Temat postu:
Bo eh, siedzę w domu z 'dziurą' w stopie. Od dwóch dni nigdzie (poza sklepem) nie wychodziłam, bo zaczynam umierać tuż po założeniu butów. I pewnie z tego względu wyjątkowo mi źle z faktem, że dzisiaj jest dzień kobiet. W sumie fajnie by było dostać jakiegoś kwiatka eh. Dla pocieszenia choćby :|
Wiewiór - 08-03-2011, 20:16
Temat postu:
Tak z innej beczki. Wkurza mnie niepomiernie, że nie mogę nosić ciuchów w stylu, który wielbię i kocham, bo z powodu takej a nie innej budowy ciała nie moge ich nosić, bo wyglądałabym jak kretynka. Kurna! Psuje mi to skutecznie humor, szlaaaaaaaaag!
Zangetsu - 09-03-2011, 08:17
Temat postu:
...bo zgodnie z teorią chaosu:
-backupy dyskowe wszamał błąd
-backupy na pendrive wcięło razem z paluszkiem
-gmail ma skorumpowaną wersję pliku
-wydanie papierowe to wersja 3x objętościowa produkt finalny.
A dziś do pierwszej muszę oddać.

Bogowie mnie nienawidzą.
krew_na_scianie - 09-03-2011, 08:54
Temat postu:
Bo cukier drożeje - będę musiała chyba zacząć mniej słodzić (lub mniej pić hierbaty, ale piszmy o rzeczach realnych). Bu...
GoNik - 09-03-2011, 11:05
Temat postu:
WTF, zasypiam na stojąco, co się dzieje, w ogóle nie ogarniam...
Wprowadzanie do krwioobiegu kawy też nie wydaje sie pomagać, nie mam pojęcia jak przeżyję kolejne 4-5h, zanim będe mogła pójść do domu i zaryć ryjkiem w łóżko >.<
Saga - 09-03-2011, 11:08
Temat postu:
GoNik napisał/a:
WTF, zasypiam na stojąco, co się dzieje, w ogóle nie ogarniam...
Wprowadzanie do krwioobiegu kawy też nie wydaje sie pomagać, nie mam pojęcia jak przeżyję kolejne 4-5h, zanim będe mogła pójść do domu i zaryć ryjkiem w łóżko >.<

This.
Przesilenie wiosenne czy co?
GoNik - 09-03-2011, 11:24
Temat postu:
Nie wiem, ale życzę sobie, żeby się skończyło.

Kawa, proszki i cola. Ciekawe czy nie będę za moment zasuwac pod sufitem w dzikim tańcu :D
Bezimienny - 09-03-2011, 11:30
Temat postu:
Ja już wysiadam. Mamy chyba miesiąc serwerowego faila.
Saga - 09-03-2011, 11:35
Temat postu:
GoNik napisał/a:
Ciekawe czy nie będę za moment zasuwać pod sufitem w dzikim tańcu :D

Lepsze to niż przysypianie, zwłaszcza dla ewentualnej publiczności. Ja mam na to szans - coli niet. A zaraz mam jechać z kolegą na kolejne nudne zebranie projektowe. Chociaż może jego sposób brania zakrętów mnie obudzi...
nat_mich - 10-03-2011, 07:56
Temat postu:
staw skokowy mnie nienawidzi. gdyby nie fakt, że mam chude stópki, sama bym zauważyła, że cały jest opuchnięty i może coś bym z tym zrobiła. a do tego nie mam czasu na prześwietlenie. a wrr.
Caladan - 10-03-2011, 11:03
Temat postu:
Wiosna się zbliża i zaczynam budzić się ze snu zimowego.
Crofesima - 10-03-2011, 19:53
Temat postu:
Bo mój Assassin's Creed: Brotherhood Limited Codex Edition... którego jednak nie dostanę. :(
A tak się już cieszyłam, a tak już liczyłam dni do premiery. Eh.
Easnadh - 11-03-2011, 10:24
Temat postu:
Bo ten ktoś, kto wymyślał grafik godzin pracy, zdecydowanie ma coś nie w porządku z głową. Jeśli dotrwam w miarę żywa do poniedziałku wieczór, będzie dobrze.
Karel - 11-03-2011, 16:49
Temat postu:
Bo trzęsienie ziemi w Japonii.
Bo bolące korzonki od rana.
Bo złamane grabie po jednym (!) pociągnięciu.
fm - 12-03-2011, 18:14
Temat postu:
Bo net nawet jak nie bawi się w pojawiam się i znikam, chodzi wyjątkowo opornie. Żebym jeszcze wiedział, czy to osobny problem, czy też ma to jakiś związek z tym, że lepsze jest wrogiem dobrego i ostatnimi próbami modernizacji komputera...
Mononoke - 12-03-2011, 20:35
Temat postu:
Oh my God, I probably hate myself
Nanami - 13-03-2011, 15:46
Temat postu:
Bo po niecałych 2 miesiącach użytkowania mój dysk zewnętrzny, który miał być wstrząsoodporny, wodoodporny i ogólnie super odporny z 3 letnią gwarancją poszedł się paść, dzisiejszego ranka po prostu stwierdzając, że nie ma dostępu do plików, proszę sformatować. Oczywiście w życiu nawet nie spadł, nie zmoczył się - leżał jak zawsze na płasko koło laptopa. Ja ci dam format, dziadzie! A akurat wrzuciłam tam moje wszystkie nagrania z wielu miesięcy wstecz, żeby zrobić porządki. Programy do odzysku średnio chcą współpracować, a zresztą zajęta powierzchnia dysku była większa, niż ten który posiadam w lapciu.

A żeby było weselej, to rana pooperacyjna wcale, ale to wcale nie wygląda za ciekawie. Snif.
Saga - 13-03-2011, 19:23
Temat postu:
Mobbing.
Weekend w pracy. Jestem wykończona. A jutro sądny dzień. Proszę, niech ktoś mnie dobije.
Mai_chan - 13-03-2011, 20:46
Temat postu:
Ten semestr jest bardzo, bardzo zły.

Z racji na licencjat egzaminy są wcześniej, żeby studenty miały czas się przygotować. Godzin do wypracowania jest tyle samo, co zwykle, 30 na każdy przedmiot. Ergo - więcej czasu spędzanego na uczelni. Nauki tyle samo, albo i nawet więcej niż zwykle, bo przedmioty się trafiły trudne - zarządzanie jakością, prawo pracy... Dużo wrednej pamięciówki. Plus elearning, który jest debilny. Jakoś nie bardzo wierzę, że uda mi się załapać na stypendium w przyszłym roku. Za dwa tygodnie koszmarnie trudny egzamin językowy, na środę powinnam mieć już bibliografię i wstępny projekt do licencjatu (a nie jestem pewna, czy nie powinnam w ogóle tematu zmienić), we wtorek prezentacja na psychologię ekonomiczną z tematu, o którym nie mogę znaleźć właściwie nic sensownego. Plus praca, plus konferencja, plus pierdylion innych rzeczy. Ogólnie, cztery miesiące stresu, jaki zwykle odczuwam tuż przed sesją. Ciekawe swoją drogą, czy facet od biznesu w końcu był na uczelni, żeby dać wpisy, próbuję go złapać od miesiąca. Dołek, dołek i kopiemy dalej.
moshi_moshi - 13-03-2011, 22:37
Temat postu:
Mai, przybij. Ostatni semestr wypełniony rzeczami, ktorych nie lubię - yay, sztuka współczesna, zwłaszcza polska... We wtorek koniec sesji poprawkowej, a ja nadal nie wiem czy zdałam dwa egzaminy (pierwszy termin), nikt nie wie... Lubię swój kierunek, ale czasami duuużo mniej. Poza tym, ogólny dół i depresja, niech się w końcu coś pozytywnego wydarzy, gdziekolwiek.
Easnadh - 15-03-2011, 18:29
Temat postu:
Bo mam dość. Wszystkiego. A szczególnie życia.
Amarth - 15-03-2011, 18:55
Temat postu:
Naprawdę zastanawiam się, czemu, do ciężkiej i niespodziewanej, kary cielesne w szkołach zostały zabronione. Bo niektórym uczniom poważnie przydałoby się złoić skórę. Ba, niektórych rodziców by się przydało trzepnąć w ucho (choć całkowicie zadowoliłaby mnie przymusowa sterylizacja jednostek nie nadajcych się do rodzicielstwa).
moshi_moshi - 15-03-2011, 19:17
Temat postu:
Bo ten dzień jest do czterech liter, mimo zdanych egzaminów i ślicznego indeksu...
Agon - 16-03-2011, 21:10
Temat postu:
Ahaha. Bo re-release pluszowego Nyanko-sensei'a został przesunięty na kwiecień, a to oznacza, że AmiAmi połączy mi go z trzema innymi kwietniowymi preorderami i wyśle wszystko w jednej wielkiej pace. A to oznacza, że łączna wartość zamówionych produktów wyniesie ponad 19000Y + do tego dojdą koszty wysyłki, o których wysokości nie chcę nawet myśleć. Odłożenie kasy nie jest problemem, ale Urząd Celny przetrzepie mój portfel równo i dokładnie >____<'

Edit:

Argh, źle podlinkowałam stronę. Poprawione.
pestis - 17-03-2011, 00:40
Temat postu:
Bo najprawdopodobniej zasilacz w komputerze z którym jestem zmuszona ostatnio obcować, powoli szykuje się do swojej ostatniej podróży.
I muszę przyznać, że to pewien problem jest, bo za każdym razem jak podłączam nagrywarkę wszystko mi pada. I to też jest pewien problem, bo zgrać rzeczy muszę pilnie, bo miejsca brak, a mój dysk ma tylko 80 (słownie - osiemdziesiąt) giga.
To właściwie całkiem spory problem.
GoNik - 17-03-2011, 13:59
Temat postu:
ZIMNO MI. Bardzo wyraźnie jestem niedogrzana, a po sekretariacie hulają solidne przeciągi.
Karai - 17-03-2011, 18:37
Temat postu:
Nie ma nic słodkiego w domu >_<
I jak ja przeżyję bez orzechowego Danio... ._.

A tak na serio, to dziś na matmie ludziki z gatunku blokers jakże radośnie chichrały się za moimi plecami (zadanie na tablicy) i do przerwy się z tym memłałam ><"""
vries - 18-03-2011, 12:34
Temat postu:
Banzai! Napisałem 50 stron pracy inżynierskiej w tydzień (roboczy - czyli 5 dni). Co w tym złego? Niepewność, czy to wszytko jest ok. Moje samopoczucie - mój mózg czuje się niczym flak podziurawiony jakimś niefajnym dziurkującym szpikulcem. Fakt, że powinienem być gotowy z tym wszystkim miesiąc temu (ech... moje lenistwo).
Easnadh - 18-03-2011, 20:49
Temat postu:
Bo mam kochaną promotorkę. Z całego serca jej życzę, żeby ją jak najszybciej szlag trafił.
GoNik - 19-03-2011, 15:54
Temat postu:
Od rana się słaniam na nogach, jakbym się czymś przytruła. Drzemka pomogła na krótką chwilę, nie jestem pewna, czy zdołam dokończyć sprzątanie przed wieczorną imprezą.
A.
Tak.
Hahaha.
Dobrej zabawy.
Enevi - 20-03-2011, 00:28
Temat postu:
Generalnie mamy środek nocy... hmm taaaak. Ale co z tego... Siedzę w domu kilkaset kilometrów od Warszawy, a dostaję smsa od współlokatora z pytaniem, czemu nie ma w mieszkaniu internetu... >_<''
pestis - 21-03-2011, 13:24
Temat postu:
Bo czara pestisowej goryczy, która do tej pory zdawała się nie mieć dna, właśnie się przelała i tylko czekać aż zatopię kilka okolicznych wiosek.

Spokojnie, wdech, wydech...
Young man and young woman.... nanana....
Loko - 22-03-2011, 19:09
Temat postu:
Bo KOLEJNA kłótnia z matką skończyła się moją wyprowadzką z domu do siostry, na czas nieokreślony. Ja naprawdę jestem w stanie wiele znieść, ale rzucanie we mnie podręcznikami to już przesada. Dalszy komentarz sobie daruję.
Agon - 22-03-2011, 19:51
Temat postu:
A mnie matka wkurza ciągłymi telefonami, dzwoniąc o każdą pierdołę.

Najpierw po południu mnie obudziła, jak akurat zdążyłam zasnąć, a byłam cholernie padnięta, żeby mi powiedzieć, że znalazła jakąś tam książkę w antykwariacie, i czy przypadkiem takiej nie potrzebuję. Nie, nie potrzebuję, jakbym takowej potrzebowała i sama nie mogła znaleźć, dałabym znać.

Teraz chciałam sobie obejrzeć Fakty, ale nie, nie mogłam, bo kolejny telefon, tym razem z pytaniem o wymiary obecnej kuwety Burbona, bo chcą mu kupić krytą i chcieliby wymiarowo identyczną. Oczywiście musiałam ją zmierzyć od razu, bo 10 minut by ich zbawiło.

I tak jest w kółko.

WRRRR.
Karel - 23-03-2011, 17:20
Temat postu:
Bo moje psisko jest bardzo,bardzo chore (48 stopni gorączki) i nie wiem czy mu przejdzie.
Easnadh - 25-03-2011, 18:54
Temat postu:
Och, poddaję się. Mieszkanie, w którym wynajmuję pokój, zmieniło właściciela - teraz jest nim syn byłej właścicielki. Który to syn planuje remont, m.in. wymianę wykładziny w moim pokoju. W związku z czym zostałam zapytana, kiedy miałabym jakoś luźniej na uczelni, żeby mi to nie przeszkadzało.

NIGDY.

Odpier...niczkujcie się.



EDIT
A nowa mozilla jest do... pupy.
Swoją drogą, dlaczego wyraz "pupa" pisany przez "d" na początku jest moderowany? Nigdy tego nie rozumiałam. To takie idealne dosadne słówko oddające 100% tego, co często chcę napisać...
Avalia - 26-03-2011, 15:33
Temat postu:
Bo wczoraj przy sprzątaniu klatki chomika dostałam tak cudownego ataku duszności, że nie tyle piątek miałam z głowy ale dzisiaj też nie kontaktuje i za większość planowanych rzeczy nie mam nawet co się brać.[/center]
Zangetsu - 26-03-2011, 18:57
Temat postu:
Bo godzina snu mniej, a termin na uczelnię na ósmą! Promotorka ma ma zabójcze poczucie humoru.
Ja do szkoły mam ponad godzinkę...
Vodh - 26-03-2011, 19:46
Temat postu:
Bo zatrucie pokarmowe. W efekcie dzień wcale nie przyjemniejszy od takiego spędzonego w robocie, a kasy nie będzie - cholerne podrzędne knajpki z podłym żarciem na wynos =.=
Agon - 27-03-2011, 12:45
Temat postu:
Bo zmiana czasu. Zorientowałam się dopiero po włączeniu komputera. Godzina w plecy, a to jest dużo w przypadku maratonu nauki do koła. ARRRRRGH.
Salva - 27-03-2011, 15:42
Temat postu:
Bo pierniczone pajęczaki! Mogę zabić, nie umrę na zawał jak zobaczę ale to dziadostwo jest nieprzyjemne!!! Dlatego nie lubię przesuwać mebli. niech je szlag. Damn. I nawet Herman/Joachim nic to nie pomoże. Uparłam się tej dużej krowy nie zabijać. Co ja teraz z nią zrobię? Damn it...
GoNik - 28-03-2011, 11:50
Temat postu:
<prychkaszl> ZNOWU?! Tym razem z radosnie drapiącym gardłem i napadami kichania co naście minut.
Dida - 28-03-2011, 17:51
Temat postu:
Łączę się w bólu z wszystkimi narzekającymi na zmianę czasu. I bo musiałam dzisiaj wstać o 5, gdyż akurat przypada mój ranny tydzień w pracy, i tak będzie do czwartku włącznie.
Bo dowiedziałam się właśnie, że Wielką Sobotę idę do pracy.
Zangetsu - 28-03-2011, 18:50
Temat postu:
Bo, znowu, bez żadnego powodu, kochany Win7 wywalił się.
I, ponownie, zabrał wszelkie dane.
W trakcie backupu.
Co wkurzające, poleciały mi nawet zakładki z FF.

Przechodzę na składowanie w chmurze, dosyć mam.

Na szczęście, bogom niech będą dzięki, kopie licencjatu przetrwały >]
GoNik - 28-03-2011, 19:05
Temat postu:
Zangetsu napisał/a:
Bo, znowu, bez żadnego powodu, kochany Win7 wywalił się.

...Nie wiem, co ty robisz temu windowsowi, ale powinieneś przestać... I nie, nie mam na myśli przesiadki na pingwina, tylko darowanie sobie kombinacji :D
Easnadh - 28-03-2011, 19:21
Temat postu:
Po szanowni Panowie i Panie Mądrale piszący książki o teorii tłumaczenia mogliby się zdecydować na JEDNĄ CHOLERNĄ WERSJĘ TERMINOLOGII. A tymczasem szastają terminami "method", "strategy" i "technique", a czasem nawet "procedure" na prawo i lewo, a przy tym dla niektórych metoda jest tym, czym dla innych strategia, a strategia dla innych innych jest tym, czym dla innych innych innych technika. Potrafią nawet skomplikować tak podstawowy biegunowy podział "domestication" || "foreignization", nazywając to na 3 sposoby co najmniej. Serio, mało mnie obchodzi, dlaczego tak robią. W danej chwili obchodzi mnie tylko to, że koszmarnie utrudnia mi to życie i pisanie pracy.
Hisayo - 28-03-2011, 19:39
Temat postu:
Bo mam dość. Wszystkich i wszystkiego. Bo ZNOWU obietnice bez uprzedniego pomyślenia (przesyłka z Japonii, a ty chcesz za nią płacić przy odbiorze? Życzę powodzenia), ZNOWU mój własny ojciec zachowuje się jak obrażona nastolatka i ZNOWU traktują mnie jak szmatę do podłogi, ewentualnie jakiś mało użyteczny naturalny element otoczenia. Ale oczywiście mnie kochają i robią to dla mojego dobra. O taaaak, to dobro po prostu wisi w powietrzu, a gdziekolwiek się nie rusza, zapylają za mnó różowe jednorożce miłości. Wszyscy, spadajcie, bardzo was proszę. No dobra, może poza tymi kilkoma osobami, które lubię.
nat_mich - 28-03-2011, 22:37
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Po szanowni Panowie i Panie Mądrale piszący książki o teorii tłumaczenia mogliby się zdecydować na JEDNĄ CHOLERNĄ WERSJĘ TERMINOLOGII. A tymczasem szastają terminami "method", "strategy" i "technique", a czasem nawet "procedure" na prawo i lewo, a przy tym dla niektórych metoda jest tym, czym dla innych strategia, a strategia dla innych innych jest tym, czym dla innych innych innych technika. Potrafią nawet skomplikować tak podstawowy biegunowy podział "domestication" || "foreignization", nazywając to na 3 sposoby co najmniej. Serio, mało mnie obchodzi, dlaczego tak robią. W danej chwili obchodzi mnie tylko to, że koszmarnie utrudnia mi to życie i pisanie pracy.

Rozumiem Cię i wspieram. Dzięki bogu nie piszę pracy z przekładu jako takiego, ale muszę zdać teorię przekładu w tym semestrze i już mam chęć pozabijać wszystkich którzy cokolwiek na ten temat kiedykolwiek powiedzieli [z pozdrowieniami dla mojego rektora;)].
Powodzenia :)
Crofesima - 31-03-2011, 21:37
Temat postu:
Nie ma to jak postać sobie na przystanku 50 minut. Autobus i tak nie przyjechał. A przez ten wyjazd musiałam zrezygnować z imprezy, eh. Plecy mi odpadają i jestem zła.
seshiro - 01-04-2011, 11:47
Temat postu:
Bo panie na katedrze zapodziały moje kolokwium z fizjologii i to w miarę dobrze napisane. Szlag by to...
Loko - 01-04-2011, 13:58
Temat postu:
Bo dostęp do internetu w moim obecnym domu jest bardzo ograniczony - jestem offline praktycznie cały czas. Z jednej strony może to i dobrze, ale chciałbym czasem z kimś pogadać.
Easnadh - 01-04-2011, 14:00
Temat postu:
Bo pojechałam na uczelnię 2 godziny wcześniej na odrabiane zajęcia i co? I odrabiamy je za 2 tygodnie. &^%^#&*(#$!!! Tyle mnie zobaczycie za 2 tygodnie...

Ach, plus własnie się dowiedziałam, że za 2 tygodnie mamy koło ze słownictwa i gramatyki, plus nadal nie mam części teoretycznej pracy. Ghhhhhhh.

I jestem tak cholernie zmęczona...
Salva - 01-04-2011, 16:43
Temat postu:
Bo to jest zły dzień. Bardzo zły. Mam nadzieję, że jak się zakopię w robocie po uszy i przez cały weekend będę no lifem to się poprawi.
Mononoke - 01-04-2011, 22:08
Temat postu:
Nie no, nie mogę. Będę przeżywać i się bulwersować przez cały weekend. Tak nieprofesjonalnie wykonanego zabiegu sterylizacji u kotki (który swoją drogą nie jest jakiś wyjątkowo skomplikowany) to moje oczy jeszcze nie widziały. I to na uczelni! I jeszcze mi będzie pani doktor wmawiała, że to znieczulenie było poprawne. I po co do takiego zabiegu znieczulenie nadoponowe? O.o Ja rozumiem, złamana miednica, operacja kręgosłupa, ale zwykła sterylka? I jeszcze kot z dziurą... ja wiem, na pół kota chyba. DNO I TRZY METRY MUŁU. I jeszcze moja grupa, która panią anestezjolog pochwaliła...

Bulwers, bulwers, bulwers~
Halibel - 01-04-2011, 22:11
Temat postu:
walczyłam 4 godziny ze szkicem, zapaskudziłam całe łóżko ołówkami i resztkami gumki, wyszło jakieś dziecko z zespołem downa z balonikiem na kolczastym sznureczku zamiast pierwotnego zamiaru - Renji i Zabimaru które notabene obiecałam siostrzeńcowi. ze mnie mangoka jak z koziej du*y trąba, o.
Minori - 04-04-2011, 15:17
Temat postu:
Bo przeziębiłam sobie pęcherz i boli jak .. (brzydkie słowo ;D), chodzę co 5 min do toalety. W dodatku nie ma mnie już któryś poniedziałek z rzędu i brakuje jeszcze tego, że nie zaliczę biologii, bo będę nieklasyfikowana, egrr !
Vivian - 05-04-2011, 12:59
Temat postu:
Jak mi się nic nie chce... A muszę, no muszę dzisiaj rozpocząć przelewanie na papier moich niemalże trzymiesięcznych rozmyślań dotyczących pracy rocznej... A zauważyłam, że robię absolutnie wszystko, tylko nie właśnie to. Ponadto muszę wysłać tłumaczenie tekstu Cycerona i czegoś tam Sarbiewskiego na łacinę...

EDIT

Nie ma to jak ślęczeć pół dnia nad pracą i o 20.20 dojść do wniosku, że no jednak inaczej napiszę ten początek! I dwie strony diabli wzięli!
pestis - 05-04-2011, 21:00
Temat postu:
Bo wychodzi na to, że z planowanego na kwiecień powrotu do domu nici. Niedobrze mi na samą myśl, że mój pobyt t u przedłuża się do... w sumie sama nie wiem do kiedy.

Mam tylko nadzieję, że mój kręgosłup nie rozpuści się do reszty i w końcu rzucę to wszystko w ****.
Serika - 06-04-2011, 16:58
Temat postu:
Bo permanentne mega-doły są mega-niekonstruktywne. Still, nie rozumiem czemu świat nie mógłby mi zrobić tej przysługi i po prostu przestać istnieć.
Tak, wiem, marudzę.
Easnadh - 06-04-2011, 17:32
Temat postu:
Bo kiedy totalnie zmęczona i głodna, z nawet nie wiem iloma minutami w plecy (komunikacja na drogach we Wro o tej godzinie leży i kwiczy, jak można przez 25 min wlec się przez 3 przystanki?!), na dodatek z bardzo napiętym planem na resztę dnia, wróciłam do mieszkania, okazało się, że KTOŚ (no ciekawe... ghhh) zabrał mi z pokoju duże lustro. Że WHAT?! Okej, spoko, pogodziłam się jakoś z faktem, że ja, Eaś, osoba momentami wybitnie aspołeczna, mam pokój przechodni, ale nie, lustra nie oddam. Wydaje mi się, że dźwięki dobiegające z kuchni dobitnie dały do zrozumienia pozostałym ludziom, że tak, Eaś wróciła z pracy i jest wściekła jak jasna cholera. Bo rzucałam, czym tylko mogłam.
Karai - 08-04-2011, 21:35
Temat postu:
Bo mam zawalony weekend. Scenariusz na polski, sprzątanie, lekcje, piórnik i Hello Kitty dla koleżanki.
Byłam dziś zmuszona nołlajfić na zapas. Toż to zUo D:<
Hisayo - 10-04-2011, 13:51
Temat postu:
Bo livejournal z Bogu tylko znanych powodów ładuje się pół godziny, a następnie "Internet Explorer nie mógł otworzyć witryny siecie web". SPADAJCIE, ja chcę swoją stronę... =.=
Easnadh - 10-04-2011, 19:40
Temat postu:
Bo dzięki jednej (wnerwiającej mnie już od dłuższego czasu) osobie wyszłam dzisiaj w pracy na niekompetentną, nie radzącą sobie i słabą psychicznie oraz emocjonalnie idiotkę. A zdanie rzucone w pewnym momencie w eter przez menadżerkę wcale sprawy nie poprawiło.

Pierwszy raz podczas pracy zwyczajnie rzuciłam wszystkim, wyszłam na korytarz i się rozryczałam, bo ileż można.
Akai - 11-04-2011, 19:50
Temat postu:
Bo jutro egzamin z humana i się stresuję. Trzymać kciuki !~
Asthariel - 11-04-2011, 20:36
Temat postu:
Bo nie ma to jak dla równowagi psychicznej powrzeszczeć na ojca.
Salva - 12-04-2011, 09:58
Temat postu:
Bo co mi z tego, że ktoś poświęcił dla mnie sporo czasu, skoro nic dla mnie z tego nie wynika... Czy ludziom naprawdę jest tak trudno czytać. Czy to taki problem postępować zgodnie z jakimiś wytycznymi? Bo ktoś sobie uzna, że o to nie jest ważne. Well, maybe. Ale w takim razie się po prostu odmawia i nie podejmuje bo i ja i ktoś marnujemy niepotrzebnie mnóstwo czasu. Jestem bardzo wdzięczna za pomoc, ale nic z tej pomocy dla mnie nie wynika. Wręcz przeciwnie. I rozwiązać problemu w sensowny sposób nie potrafię. Niech to szlag i wszyscy diabli.
Akai - 12-04-2011, 13:36
Temat postu:
Bo źle mi poszło! I GRRRRRRR!! : (

Edit: bo łamanie serca - raz proszę. Cholera no! Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Ale .. dlaczego zawsze tak jest?! Bu : (

Edit 2: bo zboczenie literackie .. co za ludzie! W ciągu 5 minut na forum 5 razy "na prawde". A potem mówią, że młodzież głupia! A co! Dziękuję, że mam jeszcze tanukowców *khe*kotatsunowców, którzy jako jedyniu zwracają uwagę na to co piszą.
jackyll - 14-04-2011, 19:33
Temat postu:
Do jasnej anieli jakim nawiedzonym księdzem trzeba być żeby w klasie maturalnej kiedy do matury jest dosłownie 5 min zadawać tzw "pracę semestralną" od kiedy ta cała religia jest włączona do średniej i tak dalej to księża i te katechetki chyba chcą się poczuć jak prawdziwi nauczyciele.

I jeszcze wybitny temat " Co to znaczy być katolikiem" mam ochotę Arialem 52 czy tam jaką inną czcionką na środku napisać "Trzeba przestrzegać 10 przykazań" i oddać.

Teraz cholernie żałuję że się z tej religii nie wypisałem
Hisayo - 14-04-2011, 21:11
Temat postu:
Ktokolwiek wpadł na ten jakże epicki pomysł, żebyśmy szli do szkoł w piątek - niech go szlag. PO CO, JA SIĘ PYTAM?
I bo moje koleżanki są takie słitaśne. Ja się pytam, gdzie można znaleźć te specjalne książki do przeczytania na angielski, a ona, że w księgarni. NO JA PIÓRKUJĘ, COŚ TY. NO TOTALNIE NIE WIEDZIAŁAM, OLŚNIŁAŚ MNIE. I to cholerne przekonanie o własnej zajedwabistości... Ono drażni. Szczególnie wtedy, kiedy osoba mająca to przekonania jest, prych, żałosną, nie potrafiącą się normalnie wysłowić, jąkającą się nudną kujonką. No po prostu... irytacja, delikatnie mówiąc.
Sasayaki - 15-04-2011, 07:50
Temat postu:
Bo paskudnie jest jakoś. I ludzie mnie irytują.
Mai_chan - 15-04-2011, 12:25
Temat postu:
We wtorek wieczorem laptop zsunął mi się z kolan i stuknął o podłogę. Obraz zniknął. Podejrzewaliśmy obluzowanie jakiegoś kabelka, nic wielkiego. W środę rano zaniosłam do serwsiu. Dzisiaj dostałam wycenę napraw po ekspertyzie.

"blahblahblah, płyta główna, obudowa górna, blahblah TYSIĄC CZTERYSTA SZEŚĆDZIESIĄT ZŁOTYCH netto".

...słabo mi.

Sharon będzie musiała reinkarnować. =='
pestis - 15-04-2011, 17:32
Temat postu:
Bo wylałam na siebie zupę. Dużo zupy. Właściwie to na siebie, krzesło i podłogę.
Gorącą, niedawno bulgoczącą w garnku zupę. . A żeby było jeszcze zabawniej, to nie była zwykła, szybko spływająca z ubrań i rąk zupa, tylko taka kremowa, maziastolepista., co wcale nie spływa, tylko przylepia się, wsiąka i parzy.
A poza tym - co uważam już za szczyt bezczelności ze strony zupy - była niesmaczna.
Agon - 17-04-2011, 03:43
Temat postu:
Bo lodzik Yotsuby zakończył swój żywot - jestem tak zła, że jestem gotowa kupić jeszcze jeden egzemplarz tej figurki, jeśli na horyzoncie pojawi się jakiś cudowny re-stock >.>
korsarz - 17-04-2011, 22:17
Temat postu:
Bo wczoraj znowu u sąsiadów była burda. Cała masa krzyków o zabijaniu na całą klatkę schodową. Rodzice musieli policję wezwać...

Strach z domu wychodzić ._.
Sasayaki - 18-04-2011, 16:58
Temat postu:
Bo jest mi przykro. Zrobiono mi nadzieję a teraz zaczynają się wykręty. Super. Rozumiem, że niektórych pochody juwenaliowe nie kręcą, ale można przecież powiedzieć od razu, a nie patrzeć jak się cieszę i staram by wymyślić coś fajnego, a potem zostawić mnie na lodzie. W dodatku to nie pierwszy raz gdy taki zawód mnie spotyka ze strony tej osoby.
Caladan - 20-04-2011, 21:20
Temat postu:
Bo znowu komputer się pieprzy.

Najpierw karta dżwiękowa-naprawiano
Potem plik systemowy, który powinien być naprawiony przez płytę windowsa, a jak już miałem ją. Dziwnym trafem przestało pojawiać.
Teraz coś z sterownikiem karty graficznej, oraz restartami windowsa(Teoretycznie wiem co jest). Chociaż mogę korzystać z zasobów kompa po epopei. Jutro znowu biegać po płytkę, bo moja niewiadomo gdzie jest w czasoprzestrzeni na wszelki wypadek.

Nie lubię windowsa. Wole unicestwianie infekcji.


Takich problemów nie miałem od 5 lat.
pestis - 25-04-2011, 14:02
Temat postu:
Jeszcze trochę i kupie sobie kilka kamer, zamontuje w domu i zrobię pestisowy, superdochodowy reality show. Będę mogła plątać się to tu, to tam i nic nie robić. A że na pewno istnieje masa ludzi dużo bardziej znudzonych i żałosnych ode mnie - na pewno będę mieć ogromną oglądalność. I to będzie mój sposób na życie.
Innymi słowy - nie chce mi się jutro iść do pracy. Bardzo.
Mononoke - 26-04-2011, 17:24
Temat postu:
No kurna. Bo moi współlokatorzy nie mogą posprzątać. No to po cholerę nam ten grafik?! Bo jak wracam z domu po świętach to chciałabym się nie załamywać wchodząc do kuchni. Zabije Michała! Przysięgam, zabije go gołymi rękami. I gdzie, do jasnej cholery, jest odkurzacz?!


Panie daj mi siłę, abym mogła zmienić to co zmienić mogę. Daj mi cierpliwość, abym mogła znieść to czego zmienić nie mogę. I daj mi mądrość, abym mogła dobrze ukryć ciała tych, którzy mnie dzisiaj wkurwili -.-
Urawa - 27-04-2011, 14:09
Temat postu:
"Romska" wersja "Les Miserables"... ckliwe i liryczne "I dreamed a dream", zupełnie pozbawione dramatyzmu oryginału. "At the end of day" będące cieniem potęgi pierwowzoru. "Do You Hear the People Sing?" ledwie dotrzymujące tempa, a o "On my own" czy "One more day" szkoda gadać. Kicha, panie. Tak jak "Taniec Wampirów" w polskiej wersji był mistrzostwem, tak tu mamy tylko marny cień oryginału... 40 zł za płytę poszło się kochać. Przynajmniej taniej, niż za bilet do Warszawy i do teatru...
Koranona - 27-04-2011, 14:24
Temat postu:
Urawa napisał/a:
"Romska" wersja "Les Miserables"... ckliwe i liryczne "I dreamed a dream", zupełnie pozbawione dramatyzmu oryginału. "At the end of day" będące cieniem potęgi pierwowzoru. "Do You Hear the People Sing?" ledwie dotrzymujące tempa, a o "On my own" czy "One more day" szkoda gadać. Kicha, panie. Tak jak "Taniec Wampirów" w polskiej wersji był mistrzostwem, tak tu mamy tylko marny cień oryginału... 40 zł za płytę poszło się kochać. Przynajmniej taniej, niż za bilet do Warszawy i do teatru...


O, że złe? :O
A ja na to idę jutro...
GoNik - 27-04-2011, 14:27
Temat postu:
Nie słuchaj starej marudy, nam się podobało :D
Urawa - 27-04-2011, 14:33
Temat postu:
Koranona napisał/a:
Urawa napisał/a:
"Romska" wersja "Les Miserables"... ckliwe i liryczne "I dreamed a dream", zupełnie pozbawione dramatyzmu oryginału. "At the end of day" będące cieniem potęgi pierwowzoru. "Do You Hear the People Sing?" ledwie dotrzymujące tempa, a o "On my own" czy "One more day" szkoda gadać. Kicha, panie. Tak jak "Taniec Wampirów" w polskiej wersji był mistrzostwem, tak tu mamy tylko marny cień oryginału... 40 zł za płytę poszło się kochać. Przynajmniej taniej, niż za bilet do Warszawy i do teatru...


O, że złe? :O
A ja na to idę jutro...

Mi się nie podobało, ale może to wynikać z faktu, że w oryginale kocham się pierwszą miłością. Tak jak np. nie wyobrażam sobie "Starmanii" po polsku, tak i romscy "Nędznicy" od początku wydawali mi się podejrzani. Technicznie nie jest źle, ale to nie ta klasa. Pominąwszy już fakt, że na np. coś takiego Roma jest raczej za mała.
Easnadh - 28-04-2011, 09:04
Temat postu:
Bo remont sąsiada z góry (trwający od lipca) i wizyta wnuczki mojej landlady (tj. okrzyk na cały dom: "Ojeeeeeeeeej, a kto to przyszedł?"). Ludzie, ja serio nie chcę marudzić po raz setny na ten temat, ale biorąc pod uwagę godziny moich powrotów z pracy... Spaaaaaać.
nat_mich - 28-04-2011, 18:05
Temat postu:
czy angole muszą zamykać banki na okoliczność ślubu pana księcia? ok, banki niech będą zamknięte, ale przelewy niech idą normalnie, psia mać. brr!
do tego pan z grupy montażowej, który się podobno na dziś z nami umawiał [nie wiem z kim, bo ani do mnie, ani do właściwego zamawiającego nikt nie dzwonił], a facet od okien stwierdził, że się zmieścił w terminie [czekamy na te okna od... połowy lutego? no. od połowy lutego]. na domiar złego słowo "kontrakt" w banku brzmi gorzej niż "umowa" i w ogóle jak przystało na wiosnę wszystko się komplikuje.
i obawiam się, że na stole wyląduję wcześniej niż zaplanowałam. fakenszit.

koniec marudzenia.
Melmothia - 30-04-2011, 23:17
Temat postu:
Zaraz mnie szlag trafi. Nie będę już próbowała zasnąć. W weekendy w tym domu nie ma do tego warunków.
Mononoke - 02-05-2011, 18:37
Temat postu:
Niby są jakieś plusy: Praga ładna, pogoda niezła, nachodziłam się tak, że nóg nie czułam, ale...

NIGDY.WIĘCEJ.NIE.POJADĘ.NA ŻADNĄ.WYCIECZKĘ.Z MOJĄ.RODZINĄ!

Gdyby w przyszłości w mojej głowie zakiełkował pomysł tego typu to proszę, niech ktoś będzie tak uprzejmy i przywali mi łopatą.
Luna Muchy, która grzecznie leży zwinięta na moim biurku jakoś mi to może rekompensuje, ale nie jestem pewna czy było warto dla tego plakatu i muzeum tak się męczyć

Idę spać, bo głowa boli mnie tak, że zaraz chyba zwymiotuję -.-
Agon - 03-05-2011, 01:07
Temat postu:
Bo dlaczego banki nie pracują online 24/7? I dzisiaj oczywiście też mi nie wpłynie ten przelew na PayPala, bo jest cholerne święto. I dlaczego musiało mi się to przytrafić? Niespodziewany wydatek to zuo, czyste zuo, cały mój plan budżetowy na maj się sypie...

I wczoraj przyszedł BRS-owy artbook. Znaczy awizo. No to poszłam na pocztę go odebrać. Nie ma, bo listonoszka go zabrała ze sobą z powrotem na pocztę główną. I będę mogła go odebrać dopiero jutro, bo dzisiaj oczywiście poczta nieczynna. Mam tak cholernie zepsuty humor i jestem tak cholernie zła, zła, ZŁA. ARRRRRGH.
Miya-chan - 03-05-2011, 11:28
Temat postu:
Bo ŚNIEG X___x
Sasayaki - 03-05-2011, 11:58
Temat postu:
Cytat:
Bo ŚNIEG X___x

... co?
Keii - 03-05-2011, 12:01
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Cytat:
Bo ŚNIEG X___x

... co?

To.
Sasayaki - 03-05-2011, 12:09
Temat postu:
Khy... to się wymyka możliwości skomentowania.
GoNik - 03-05-2011, 12:55
Temat postu:
<karpik>
Tren - 03-05-2011, 13:02
Temat postu:
Bo ręce mi marzną jak piszę na laptopie. :< A wszystko dlatego, że okno które wydawało mi się być zamknięte okazało się nie być. Rano zaliczyłam opad szczęki, gdy odkryłam, że temperatura w domu spadła do 15 stopni...
Easnadh - 03-05-2011, 13:04
Temat postu:
Keii napisał/a:
Sasayaki napisał/a:
Cytat:
Bo ŚNIEG X___x

... co?

To.
"Gruba warstwa śniegu zalega w Górach Sowich."
No co wyyyyyy... Cholera, żałuję, że mnie nie ma teraz w domu, odśnieżałabym podwórko w maju xD
moshi_moshi - 03-05-2011, 13:22
Temat postu:
Wujek z okolic Jeleniej Góry dzisiaj dzwonił, że wczoraj kupował wnuczce hulajnogę, a dzisiaj chyba będzie musiał po sanki jechać...
Koranona - 03-05-2011, 13:43
Temat postu:
A syberii śnieg nie dotknął. Łeeee T_T
Galnea - 03-05-2011, 15:05
Temat postu:
Widok z okna, dach i ogródek - może nie najlepszej jakości, bo robiłam zdjęcia komórką. Zaczęło padać jakieś dziesięć minut temu.

Dobrze, że wszystkie moje siewki wniosłam wczoraj do domu.
Serika - 03-05-2011, 15:56
Temat postu:
Tia... W Warszawie nie ma śniegu, ale za to jest zimno i pada. A miałam myć okna! Grrr...
GoNik - 03-05-2011, 16:00
Temat postu:
A ja się w sumie cieszę, bo pojechałam do rodziców wyposażona tylko w sweterek (oraz parasolkę na dnie plecaka) i wyrobiłam się z powrotem do mieszkania tak z dwie godziny przed deszczem >.>
Asthariel - 03-05-2011, 18:02
Temat postu:
Jutro matura.
Bezimienny - 03-05-2011, 20:13
Temat postu:
Serika napisał/a:
Tia... W Warszawie nie ma śniegu, ale za to jest zimno i pada. A miałam myć okna! Grrr...
Już jest. Temperatura spadła do zera. Fantastycznie :/
Morg - 03-05-2011, 21:22
Temat postu:
Bezimienny napisał/a:
Już jest. Temperatura spadła do zera. Fantastycznie :/

This, rwa, this.

Jestem przemoczony do suchej nitki i przemarźnięty jak jasna cholera.
Serika - 03-05-2011, 21:43
Temat postu:
A ja wygrałam z pogodą 2:0 i umyłam oba zaplanowane okna. O. :P
Ysengrinn - 05-05-2011, 03:13
Temat postu:
WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR. Jakikolwiek bardziej elokwentny tekst byłby zbyt wulgarny jak na standardy forum, toteż nie będę się rozpisywał. Dość powiedzieć, że jest źle, na rychłą poprawę się nie zanosi, a ja zaczynam tracić cierpliwość.
Loko - 05-05-2011, 07:50
Temat postu:
Mam dzisiaj iść do lekarza. Jako, że mieszkam na za końcem świata, muszę się dostać do miasta jedynym optymalnym autobusem o godzinie 10:08. Planowałem spać do dziewiątej, w najgorszym razie wpół do dziesiątej. Ale nie, oczywiście matka musiała mnie obudzić przed siódmą, tylko po to żeby stać mi nad głową i przez kilka minut mówić to, co powtarza mi od tygodnia (w sensie gdzie mam iść, jakbym nie zdawał sobie sprawy, że z uszami się idzie do laryngologa i nie wskazuje mi lokalizacji tego miejsca, bo sama jej nie zna, tylko truje o tym, że do laryngologa). W dodatku wyperfumowała się tak ostro, że wciąż mi niedobrze. I kazała nastawić sobie budzik na dziewiątą, niech go sobie teraz wsadzi w ucho.

Wybaczcie ten powyższy chaos, zirytowałem się.
Easnadh - 05-05-2011, 10:23
Temat postu:
Bo chciałabym się w końcu wyspać. Ale w tym życiu (i w tym mieszkaniu, mieszkając z TĄ KONKRETNĄ OSOBĄ) to chyba niemożliwe.

&$@#&*(^%$#@!#*&!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! KTO W WOLNY OD PRACY DZIEŃ WSTAJE PRZED 7, DO JASNEJ CHOLERY?! Ja ze swojej wracam o 1 w nocy, chciałabym się chociaż trochę wyspać!!!!!!!!!!!!
Ysengrinn - 05-05-2011, 11:42
Temat postu:
Hmm... A powiedziałaś jej kiedyś, że jeszcze raz Cię obudzi, to następnej nocy udusisz ją we śnie?
Easnadh - 05-05-2011, 12:02
Temat postu:
Nie, ale parę razy spytałam jej, czy serio musi wstawać w dni wolne o takiej godzinie, zwłaszcza że ja wracam późno z pracy. Well, wychodzi na to, że musi.
seshiro - 08-05-2011, 17:50
Temat postu:
Bo bateria w laptopie wariuje :/
Karai - 08-05-2011, 20:36
Temat postu:
Bo Tost mi umarł T^T

(Tost to mój ulubiony ołówek, kupiony kiedyś i niepowtarzalny.)
Mononoke - 10-05-2011, 16:42
Temat postu:
Bo w moim pokoju jest pająk :(((( I wlazł pod łóżko. Niech go ktoś zabierze! Boję się :<
Easnadh - 10-05-2011, 18:49
Temat postu:
Bo mam piękną dziurę w ręce. Boli. Niech żyją poparzenia.
Hisayo - 10-05-2011, 19:42
Temat postu:
Ja nie mogę, za dwa metry cekinów siedem dwadzieścia! DWA!!! Siedem dwadzieścia!!! Nie wyrabiam... Dobrze, że bluzka jest mała ==
Agon - 10-05-2011, 21:08
Temat postu:
Bo zgubiłam brelok z Nyanko-sensei'em, który kupiłam w HLJ (dlaczego go nie przypięłam do kluczy zamiast do torby?!) - i już takiego nie kupię, bo to był jakiś prize brelok ;<
Loko - 10-05-2011, 21:45
Temat postu:
Bo znowu musiałem zacząć brać leki na uspokojenie.
Sasayaki - 11-05-2011, 12:44
Temat postu:
Bo $%#%#@#$ tego doktora! Jak się komuś na siłę wciska referat, to możnaby mu chociaż dać go przeczytać! Zwłaszcza, że temu komuś trzewia wykręca ze stresu...
Easnadh - 11-05-2011, 20:44
Temat postu:
Bo oparzenie mi się babrze ;_______;
Loko - 12-05-2011, 11:04
Temat postu:
Czy tylko ja mam wrażenie, że na to forum zjawiła się banda bezużytecznych spamerów...?
Keii - 12-05-2011, 13:26
Temat postu:
Loko napisał/a:
Czy tylko ja mam wrażenie, że na to forum zjawiła się banda bezużytecznych spamerów...?

Z jednej strony to prawda, ale z drugiej w ostatnim czasie postami zasilane są w dużej mierze tematy takie jak życie i zupa, z których także nic nie wynika, gdyż nie stanowią zwykle bazy do dyskusji. Powstrzymałbym się więc z posądzaniem kogokolwiek o "bezużyteczność".
Loko - 12-05-2011, 16:33
Temat postu:
Może i faktycznie słowo "bezużyteczny" nie za bardzo pasuje ("użyteczny" zdecydowanie nie, ale uznajmy to za mój błąd myślowy). Ale chyba zgodzisz się, że lepsze jest pisanie na temat w topicach w stylu tych, które wymieniłeś, niż bezsensowny, nic nie wnoszący spam w tych "konkretnych".
Tabris - 12-05-2011, 17:07
Temat postu:
Loko napisał/a:
Ale chyba zgodzisz się, że lepsze jest pisanie na temat w topicach w stylu tych, które wymieniłeś, niż bezsensowny, nic nie wnoszący spam w tych "konkretnych".

Dziękować za oczywistą oczywistość.

Bo zepsuł się toster. Mój ulubiony....
Loko - 12-05-2011, 20:37
Temat postu:
Tabris napisał/a:
Dziękować za oczywistą oczywistość.

Wybacz Tabris, następnym razem wstrzymam się z jakimś osobistym odkryciem porównywalnym do odkrycia nowego pierwiastka zanim tu napiszę.

Bo za gorąco. Jeśli w lato ma byś jeszcze cieplej, to zdechnę.
Zmanierowany - 12-05-2011, 21:12
Temat postu:
Wybitnie wkurza mnie fakt, że od początku mojej "kariery" studenckiej nie dane mi było uczestniczyć w Juwenaliach. Na pierwszym roku wybrałem praktyki(bo mam przecież jeszcze cztery lata!), na dwóch kolejnych zmogła mnie choroba.

Jak tak dalej pójdzie to będę musiał zostać na doktoracie(chociaż i tak nikt mnie na niego nie weźmie, bo żeby się na trzeci stopień dostać to trzeba coś umieć...) bo na razie się nie zapowiada, żebym wziął w nich udział.
Veritas - 13-05-2011, 10:54
Temat postu:
Bo pogoda jest brzydka, raz ciepło, raz zimno i deszczowo.
Bo za dwie, trzy godziny muszę zbierać się do pracy a mi się nie chcę (norma.), a i nie lubię swojej pracy (norma) ; )
Wiewiór - 14-05-2011, 12:07
Temat postu:
Bo miało być tak pięknie, a wyszło - jak zwykle. 10 tys spraw do ogarnięcia, brak czasu, zmęczenie niemal ponad moje siły i chwilowy brak chęci do życia. Na szczęście jestem zbyt zmęczona, bo jeszcze bym się tym wszystkim zaczęła przejmować. Czemu mi się życia znowu pie..psuje? Byłam grzeczna, nooooo...
Easnadh - 14-05-2011, 18:25
Temat postu:
Bo, k*#&$, remont - jak nie jeden sąsiad, to drugi. A żeby ci flaki wygniły i d#*ą wyszły, ty głupi ch@*$.

Niewyspany i przemęczony Eaś to niezwykle drażliwy i wściekły Eaś, zwłaszcza jeśli po zaledwie pół godzine drzemki sąsiad budzi ją wiertarką, co dodatkowo owocuje bólem w skroniach.
Salva - 14-05-2011, 18:41
Temat postu:
Bo damn it, czemu życie pokazuje mi te najfajniejsze strony tak późno? Albo inaczej, czemu ja wszystko odkrywam tak późno? Przeklęta ignorancja. Nic to, nadrobię zapałem. Nie dam się, będę w życiu robić to co mi się podoba choćby nie wiem co! Prych!
Vivian - 15-05-2011, 14:13
Temat postu:
Bo wredne DVD, które się zepsuło. I wredne video, które nie chce się podłączyć. Miałam włączyć siostrzenicom bajki, spędziłam jakąś godzinę, próbując odnaleźć odpowiednie kabeki no i jedno wielkie NIC. DVD trzeba oddać do naprawy, a to video niech szlag trafi.
Sakura_chan - 15-05-2011, 16:50
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Bo, k*#&$, remont - jak nie jeden sąsiad, to drugi. A żeby ci flaki wygniły i d#*ą wyszły, ty głupi ch@*$.

Niewyspany i przemęczony Eaś to niezwykle drażliwy i wściekły Eaś, zwłaszcza jeśli po zaledwie pół godzine drzemki sąsiad budzi ją wiertarką, co dodatkowo owocuje bólem w skroniach.


Mam takie atrakcje prawie codziennie. Przyzwyczaisz się. Ja już nie mam nawet siły "epitetować".
Sasayaki - 15-05-2011, 18:58
Temat postu:
Współpraca jest trudna. Smutno mi.
Hisayo - 15-05-2011, 19:21
Temat postu:
Powiem po raz pierdylionowy - to strasznie niefajne, kiedy ktoś powie ci, że jutro gdzieś idziecie, a gdy jutro nadejdzie, daje ci kasę na kartę miejską i idzie spać. Noż KUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUR-- czaki. Irytacja.
Akai - 17-05-2011, 15:36
Temat postu:
Dzisiaj rano na przystanku umarł chłopak - znam go, tzn. znałam - przybiła mnie ta wiadomość, tym bardziej, że jeszcze nie otrząsnęłam się po wycieczce w Oświęcimiu. Dodatkowo: nauczyciele mnie strasznie irytują. A żeby ich!!! Bo kto to widział, żeby podczas pracy klasowej z chemii nauczycielka podawała kolejne zadania, aż do dzwonka. Sprzeciwy uczniów, jak zawsze zostały umiejętnie stłumione - superr.
Veritas - 18-05-2011, 06:49
Temat postu:
Bo za 10 minut muszę przejść kolejnych 30, żeby dostać się do pracy ; ) a ja mam dziś takiego lenia ... że głowa boli.
Agon - 20-05-2011, 11:07
Temat postu:
...bo to już naprawdę przegięcie. Od wczorajszego popołudnia nie mogę się dostać do mojej poczty na Onecie, bo Onet Poczta nie wyświetla zawartości skrzynki odbiorczej i innych folderów. I to jest ciągle powtarzający się problem. No ile można, ja się pytam? Gdyby nie fakt, że używam tego adresu od zarania dziejów, na wszystkich portalach, i że wszystko (konto w banku, Internet, PayPal etc.) jest zarejestrowane pod ten adres, już dawno przerzuciłabym się na Gmaila, z którego konto również posiadam, ale z niego nie korzystam.
Keii - 20-05-2011, 11:13
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Gdyby nie fakt, że używam tego adresu od zarania dziejów, na wszystkich portalach, i że wszystko (konto w banku, Internet, PayPal etc.) jest zarejestrowane pod ten adres, już dawno przerzuciłabym się na Gmaila, z którego konto również posiadam, ale z niego nie korzystam.

W razie czego w gmailu można bez problemu odbierać i wysyłać pocztę z innego konta.
Agon - 20-05-2011, 11:15
Temat postu:
Serio? To dobrze, bo muszę wysłać parę ważnych maili i już mnie krew zalewa.

Dzięki, Keii.
wukuwu - 20-05-2011, 11:19
Temat postu:
mnie denerwuje fakt, ze nagle wszystkie moje majowe plany zostaly obrocone w pyl wciagu 10 minut gdy dzwoni przelozony i mowi: grafik ulegnie zmianie szykuj sie do pracy pociag odjezdza za 30 minut. nie ma nikogo innego kto by mogl w tej chwili przyjsc!
dodatkowe godziny w pracy mnie wykanczaja
Agon - 20-05-2011, 23:13
Temat postu:
Cytat:
...bo to już naprawdę przegięcie. Od wczorajszego popołudnia nie mogę się dostać do mojej poczty na Onecie, bo Onet Poczta nie wyświetla zawartości skrzynki odbiorczej i innych folderów. I to jest ciągle powtarzający się problem. No ile można, ja się pytam?

Gwoli ciekawostki - po wysłaniu jakże uprzejmego maila do Onetu z opisem problemu poczta wróciła do życia w niecałe pół godziny, khy.
Agon - 23-05-2011, 02:26
Temat postu:
Double post.

Bo nie ma to jak prowadzenie dziennego i nocnego trybu życia jednocześnie. A sesja się zbliża, bu.
Veritas - 23-05-2011, 12:43
Temat postu:
Bo dowiedziałem się o 11, że muszę dziś iść mimo wszystko do pracy - choć miał to być dzień wolny, więc nie dość, że spędziłem dziś dwie godziny w banku to jeszcze nie miałem nawet czasu dla siebie samego a za 20 minut muszę galopować na bus station ... : /
pestis - 23-05-2011, 19:44
Temat postu:
Bo moja samowalidacja wyszła cokolwiek nie najlepiej.
Crofesima - 23-05-2011, 22:06
Temat postu:
Eh. Mam dość. Fajnie by było w tym całym nieszczęściu mieć przynajmniej kompa na pociechę, ale nieee, nawet tego nie mam. Niech mi jeszcze dowalą jakąś ciekawą kwotę za naprawę Fungusa, tego tylko brakuje.
Eh.
Salva - 23-05-2011, 22:14
Temat postu:
Bo czasami robi się komuś uprzejmość, szanując jego nawyki, a ktoś odpłaca jedynie niegrzecznymi komentarzami, kiedy się doń zwrócić. Mogę rozumieć sytuację, ale mimo wszystko~ Wniosek? Nie należy być uprzejmym.
Enevi - 25-05-2011, 01:49
Temat postu:
Bo NIGDY więcej tekstów o błędach statystycznych, zwłaszcza w języku japońskim... Moshi, czy ja już Ci mówiłam, jaka jesteś wspaniała? xD
Salva - 25-05-2011, 09:19
Temat postu:
Bo nie lubię ostatnio ludzi, którzy usiłują się ryć w czyjeś życie tylko po to żeby mieć o czym pogadać. Wścibstwo mnie zaczęło brzydzić, a ludzie którzy się tak zachowują najwyraźniej nie mają własnego życia. Przykre i żałosne.
nat_mich - 25-05-2011, 10:47
Temat postu:
dieta boli. wszystko boli. i jestem marudna jak nigdy. o jezu noooo.
Easnadh - 25-05-2011, 12:31
Temat postu:
Bo jak mam zacząć robić cokolwiek w stronę rozpoczęcia pisania teoretycznej części mojej pracy magisterskiej, to chce mi się ryczeć. Źródła. Źródła. Źródła. Potrzebuję. Konkretów. Pani promotor. A nie. Jakichś. Cholernych. Ogólników. Na dodatek. Powiedzianych. Innej. Osobie. A ja to tak na doczepkę. "No, widziała pani te strony, jak je pokazywałam panu Adrianowi? (ta, widziałam...) No to to, plus poczytać, jak się pisze powieści fantasy (normalnie...?), książki dotyczące imion, tego Kałasznikowa też, co pokazywałam (kiedy? O_o'), i Newmarka, no i w ogóle na translationjournal, to bardzo fajna strona. No, super. Kto następny?"

Plus wnerwia mnie biblioteka uniwersytecka. Książka o onomastyce dostępna tylko na miejscu (walcie się, nie mam czasu), książka o haiku wypożyczona dwa lata temu na wieczne nieoddanie. A zwyczajnie nie stać mnie na kupowanie książek.

Serio, jak spotykam się z takim podejściem, to zastanawiam się, czy nie rzucić studiów. I tak nie widzę w tym wszystkim sensu. Dobrej pracy w zawodzie tak czy siak potem nie dostanę. Zwyczajnie mi się nie chce.


Bonusowe marudzenie: bo chciałabym, żeby na forum była dostępna opcja <ignore user> Po prostu jak czytam posty niektórych osób, to mam ochotę coś rozwalić.
Wiewiór - 25-05-2011, 13:12
Temat postu:
Bo wczoraj mi się ulało. Miałam w pracy wszystko dokumentnie gdzieś, co jest niezwykłym osiągnięcie jak na mnie, bo mi zawsze zależy =.= i jeszcze współpracownik wkurzył mnie swoim jednym tekstem. AGREEEESJAAAAA! mam dosyć, potrzebuję wakacji, bo już nie potrafię odpoczywać w domu. zaraz po przebudzeniu nachodzą mnie myśli co jeszcze musze zrobić, a czego nie zrobiłam wczoraj z braku czasu.
Może powinnam na paintballa sie zapisać?
Crack - 25-05-2011, 13:46
Temat postu:
Może to dobry pomysł, u mnie studenci nie mogą się doczekać strzelania do prodziekana :D
Crofesima - 26-05-2011, 13:38
Temat postu:
Same problemy, ciągle problem...
I laptopa też dalej nie mam. No nic.
pestis - 26-05-2011, 16:23
Temat postu:
Bo smutne wiadomości są smutne.
Zangetsu - 26-05-2011, 21:24
Temat postu:
Bo obejrzałem genialną serię. Oczywiście, dwuodcinkową.
A poza tym życie sucks.
Sasayaki - 26-05-2011, 21:49
Temat postu:
Zaraz zwariuję... normalnie zaraz zwariuję... Popłaczę się. Zwymiotuję. A potem zwariuję. Stresssssss...sssss... sss...
Hisayo - 27-05-2011, 19:00
Temat postu:
Nie chce mi się pisać w zupożyciowym temacie, bo co z tego, że było fajnie? A nic. A moja rodzicielka ma swój ulubiony zespół i zapisuje zdjęcia jego członków. Trochę dużo ich je-- Jakie trochę dużo, do jasnej cholery, co pięć minut wyświetla się komunikat, że brak pamięci na dysku!!! No opadły mi wszystkie kończyny, ja nie mogę, nie mogę...
Agon - 27-05-2011, 20:49
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
Jakie trochę dużo, do jasnej cholery, co pięć minut wyświetla się komunikat, że brak pamięci na dysku!!!

Niech zgra je sobie na płytkę?
Enevi - 27-05-2011, 21:25
Temat postu:
Bo helikoptery nad głową w wymiarze ciągłym ==''...
Akai - 30-05-2011, 17:13
Temat postu:
Bo jestem chora .. a jutro bal : (
Sasayaki - 30-05-2011, 20:22
Temat postu:
Moja głowa... boli... cały dzień. Nic nie pomaga. Cholera.
Enevi - 31-05-2011, 16:44
Temat postu:
Bo jakoś tak potwornie zmęczona jestem i chyba aż spać pójdę... A miałam się uczyć gramatyki T T. I potem mam jeszcze arabski, a w czwartek zaliczenie. Poproszę zapas Duracell, najlepiej całą hurtownię...
Akai - 01-06-2011, 18:04
Temat postu:
Bo WCIĄŻ jestem chora - o zgrozo! Dodatkowo dzisiaj się przekonałam, że większość, oj przepraszam, wszystkie moje pseudo-koleżanki wielce się o mnie martwią, a zwłaszcza moim zeszytem z matematyki (zadania) a o to jak się czuję, czy nie chce lekcji, albo kiedy wrócę do szkoły to już nie łaska zapytać. Rozumiem, gdybym ja tak robiła - ale do jasnej cholery, gdy jedna z nich jest chora to codziennie dzwonię, daję zeszyty z kolorowymi (!) nalepkami i instrukcjami na osobnej kartce tłumacząc to co może wydawać się niezrozumiałe. Więc .. smutno mi.
moshi_moshi - 04-06-2011, 15:24
Temat postu:
Cudnie, mam za oknem rój bardzo wkurzonych pszczółek...
Paweł - 05-06-2011, 10:08
Temat postu:
Buuu - z praktyk w Krakowie nici, bo choć wszystko było już ustalone, to w ostatniej chwili pojawiły się problemy natury formalnej (głupie umowy i regulaminy). Na szczęście udało mi się jeszcze znaleźć coś na miejscu (choć jest już tak późno), ale to zdecydowanie nie jest miejsce, gdzie chciałbym pracować. Zły jestem, naprawdę...
Agon - 06-06-2011, 01:50
Temat postu:
Bo mój genialny, kochany kot drugi dzień z rzędu nalał mi na podłogę. W tym samym miejscu. Wredna, przebrzydła, niewdzięczna gnida (kto cię wziął ze schroniska? kto ci daje żreć? kto ci sprząta kuwetę? kto z tobą chodzi do weterynarza?) ma dwie kuwety. DWIE. I oczywiście dobrze wie, że źle zrobił.
Sasayaki - 06-06-2011, 07:28
Temat postu:
Bo pewne kociszcze wyje przez całą noc, pod każdym domem na ulicy jak... cytując pewnego barda... wściekła, rodząca strzyga.
Easnadh - 06-06-2011, 10:19
Temat postu:
Urufu napisał/a:
Bo mój genialny, kochany kot drugi dzień z rzędu nalał mi na podłogę. W tym samym miejscu. Wredna, przebrzydła, niewdzięczna gnida ma dwie kuwety.
Postaw mu kuwetę w miejscu, w którym sika na podłogę?
Nanami - 06-06-2011, 10:29
Temat postu:
Urufu, adoptowane zwierzaki nie wiedzą, że mają być wdzięczne z ludzkiego punktu siedzenia, nie wiedzą, że zrobił źle, a wręcz często są problematyczne właśnie z powodu bycia skrzywdzonym przez ludzi, źle odchowanym, zaniedbanym itd. Jeśli tak wcześniej nie robił, to może to być sygnał, że coś ze zdrowiem nie tak. Poza tym nie wystarczy zetrzeć, by zniwelować zapach (kot jak i pies wraca do miejsca gdzie czuje swój wczesniejszy zapach), nalezy porządnie umyć woda z mydłem, jakimś pachnidłem popsikać i zetrzeć na koniec octem.

Paweł napisał/a:
Buuu - z praktyk w Krakowie nici

No bu no.

A żebym nie była nie w temacie - bo pozostał mi nadal jeden odcisk na stopie, dzielnie trwający na swoim posterunku i przeszkadzający mi wybitnie w życiu. Auć.
Agon - 06-06-2011, 18:56
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Postaw mu kuwetę w miejscu, w którym sika na podłogę?

Nie da rady, bo wredota upodobała sobie kawałek podłogi pod biurkiem, przy którym spędzam dobre parę godzin dziennie =='

Nanami napisał/a:
Jeśli tak wcześniej nie robił, to może to być sygnał, że coś ze zdrowiem nie tak.

Też tak przez chwilę pomyślałam, ale jeśli miałby coś z pęcherzem, to nie sikałby ciągle w jednym i tym samym miejscu. A dzisiaj rano ZNOWU to zrobił - i tak, wie, że źle zrobił, bo jak tylko podniosłam się z łóżka po usłyszeniu odgłosów 'grzebania' po podłodze, to od razu dał dyla i się schował, cwaniaczek.

Oczywiście podłogi nie ścieram suchą ścierą - woda z płynem do mycia podłóg + dzisiaj doszedł dezodorant. Jeśli nadal będzie się tam załatwiał, to spróbuję mocniejszych środków zabijających zapach.
Akai - 06-06-2011, 19:26
Temat postu:
A ja tak myślę, że on po prostu nie może się zdecydować do której kuwet pójść i tyle : D A u mnie w temacie: bo AŁAAAAA, moje biedne, zmęczone, opuchnięte nogi. Plus: nienawidzę żyć bez weny i to dzień przed oddaniem rozprawki.
Mononoke - 06-06-2011, 19:35
Temat postu:
Urufu, ten Twój kot sika poza tym normalnie do kuwet?
Spróbuj je przestawić w inne miejsca, bardziej ustronne, ale przewiewne (z dala od kocich misek, pralek, miejsc gdzie się ludzie kręcą np.korytarzy). Częściej je sprzątaj (syp więcej żwirku)? Może go ostatnio zmieniałaś i się kotkowi nie spodobał. I ostatnie pytanie: Czy Twój kot jest wysterylizowany?
Crofesima - 06-06-2011, 19:52
Temat postu:
grrr musiałam wrócić do Wrocławia. A na dodatek muszę siedzieć tu do czwartku... bo zapomniało mi się o egzaminie. ups. Dajcie mi wrócić do tego przyjemnie chłodnego domu z komputerem plz.

Tymczasem przydałoby się znaleźć Heatha Ledgera dla mojego Jake'a Gyllenhaala. Albo przynajmniej owieczkę.
Agon - 06-06-2011, 20:05
Temat postu:
Mono - poza tym, sika normalnie do kuwet. Sprzątam mu codziennie, nie zmieniałam ostatnio żwirku, wykastrowany... Heh, może czas na wsypanie świeżego żwirku.
Tyczek - 06-06-2011, 20:07
Temat postu:
Urufu, najlepiej jest sypać trochę a często. Mój nie zrobi tego co potrzeba, jeśli jest choć trochę mokro. Więc to najlepsza taktyka. ;P
Salva - 08-06-2011, 16:27
Temat postu:
Strzeliła mi struna w gitarze. Niech to szlag. Teraz tylko czekać na tatę żeby naprawił. Może wreszcie kupię nowe, ale damn na tych się dobrze ćwiczyło. A czarna piękność jak kiedyś wpadnie mi w ręce to i tak będzie miała odpowiednie. Siiigh
Hisayo - 08-06-2011, 21:17
Temat postu:
Ach, TAK SIĘ CIESZĘ!!!, że jutro będziemy mieć dwie kartkówki, no bo co z tego, że za tydzień koniec roku, serio, niby czemu mielibyśmy się wyluzować? Proponuję w ogóle zrobić sprawdzian z całęgo materiału z historii, wtedy byłoby "cała wieś śpiewa i tańczy", delikatnie rzecz ujmując. Poza tym się dowiedziałam, że mamy teraz najlepszą przewodniczącą, jaką kiedykolwiek mamy i generalnie powinniśmy szusować nha klęczkach do Częstochowy z modłą dziękczynną. No tak, bo to, że jej ego jest wielkości PKiNu i traktuje wszystkich jak idiotów, to niiiiiiic.
EDIT: No do jasnej cholery, dzień mnie nie było, a już na dA mam czterdzieści jeden powiadomień o dodaniu do ulubionych!!! W tym momencie z miejsca trafił mnie szlag. Ja tę osobę chyba zaraportuję.
Vivian - 10-06-2011, 21:15
Temat postu:
Mam anginę, 38,4 stopni gorączki i głowa mi pęka,dlaczego akurat teraz???? Kto ośmielił się mnie zarazić?! We wtorek mam wielki egzamin z historii literatury, na którym muszę zdobyć min. 180 pkt.!! No szlag by to...
Salva - 12-06-2011, 17:41
Temat postu:
Bo ludzie nie umieją czytać. Jak proszę o pomoc, to zrobiona rzecz mi nie pomoże. Jestem wdzięczna, ale to mnie tak irytuje, dlaczego ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Niechby odpisali "sorry nie chce mi się", przyjęłabym to lepiej niż pomoc, która mi niczego nie daje.
Akai - 13-06-2011, 20:46
Temat postu:
Bo za dwa dni wyniki egzaminu gimnazjalnego .. a szczerze mówiąc, jak dla mnie mogliby te testy pogrzebać i o nich zapomnieć. Bo ja nie chcę wiedzieć, jak mi poszło. Co więcej: nie chcę aby inni wiedzieli jak mi poszło, żeby nie mieli możliwości do perfidnego porównywania się do mnie.
Salva - 13-06-2011, 22:19
Temat postu:
Bo sigh, szlag mi trafił dwa zdjęcia na których mi wyjątkowo zależało, nie powinno zależeć ale still. Niech to szlag!

I bu, bo nie jest dobrze...
Enevi - 14-06-2011, 00:40
Temat postu:
Bo wszyscy kochamy egzaminy-widmo i pisane na ostatnią chwilę proseminarki...
Vivian - 14-06-2011, 19:23
Temat postu:
Bo miałam dzisiaj egzamin pisemny z historii literatury. Panie doktorze, z całym szacunkiem, ale co to miało być??!!!! Przeczytałam 90% kanonu, ślęczałam po kilka godzin dziennie nad książkami przez cały rok i uważam, że większość tych pytań była wyjęta z czterech liter Maryny. Autentycznie. Kto pamięta wszystkie daty urodzin i śmierci pisarzy, debiutów i wydania poszczególnych wierszyków spośród kilkuset?????????? Można zapamiętać najważniejsze daty, ale nie marginalne bzdety! I co do tego wszystkiego ma remont zamku królewskiego, ratusz w Poznaniu, Monteverdi, Mikołaj Gomółka, konfederacja targowicka i i Immanuel Kant (DATY!!!)??!! Czy ja studiuję wiedzę o kulturze?? To może zamiast czytać lektury, powinniśmy od początku uczyć się na pamięć encyklopedii i przewodników bibliograficznych????

Nie no a ten tekst, że jednak można to oblać i dostać dobrą ocenę na ustnym, kurcze pieczone... tydzień temu groził nam pan, że jeśli napiszemy to poniżej 101 pkt to zobaczymy się na poprawce. TO. NIE. JEST. ZABAWNE. I jeszcze, że pan bardzo chce nam wpisać ładne oceny... No to już są szczyty!

Jeśli jutro okaże się, że napisałam to tragicznie, czy też nie zdałam, to obiecuję, że zrobię laleczkę vodoo...
Vivian - 17-06-2011, 17:49
Temat postu:
O rany. Post pod postem, coś ostatnio fatum nade mną zawisło:P

Bo ktoś mnie dzisiaj bardzo, bardzo wkurzył. Głodnemu nie mówi się o chlebie a przed żebrakiem nie chwali nowym volvo, prawda? To szczyt szczytów wypytywać innych o oceny, wiedząc, że innym nie poszło, i robić to TYLKO i WYŁĄCZNIE dlatego, żeby pochwalić się własną oceną. Ta zarozumiała osoba doprowadzała mnie do szewskiej pasji przez cały rok, dzisiaj miałam ochotę zrobić jej krzywdę. Bo wiem, że dla oceny byłaby w stanie podłożyć nogę całej reszcie. I powiedzcie mi proszę, skoro jest taka genialna, to dlaczego ustny postanowiła sobie przełożyć na najdalszy możliwy termin, hę? Przecież dla niej ustny byłby zwykłą formalnością, prawda? Ponadto ona mówi wciąż tylko i wyłącznie o sobie...
potter644 - 17-06-2011, 21:24
Temat postu:
Vivian napisał/a:
Bo ktoś mnie dzisiaj bardzo, bardzo wkurzył. Głodnemu nie mówi się o chlebie a przed żebrakiem nie chwali nowym volvo, prawda? To szczyt szczytów wypytywać innych o oceny, wiedząc, że innym nie poszło, i robić to TYLKO i WYŁĄCZNIE dlatego, żeby pochwalić się własną oceną. Ta zarozumiała osoba doprowadzała mnie do szewskiej pasji przez cały rok, dzisiaj miałam ochotę zrobić jej krzywdę. Bo wiem, że dla oceny byłaby w stanie podłożyć nogę całej reszcie. I powiedzcie mi proszę, skoro jest taka genialna, to dlaczego ustny postanowiła sobie przełożyć na najdalszy możliwy termin, hę? Przecież dla niej ustny byłby zwykłą formalnością, prawda? Ponadto ona mówi wciąż tylko i wyłącznie o sobie...


U mnie w szkole też jest taka osoba, która może nie chcę być najlepszy ale wyśmiewa się ze wszystkiego a na mnie się chyba uwziął. Myśli, że ma kasę i świeci. Raz miałem lepszą ocenę o głupi plus (ja miałem 5+ a on gładką 5, to stwierdził, że nauczycielka nie umie oceniać), wg. niego wszyscy to idioci a ja rysuję jak baba. Lubi niszczyć cudze rzeczy a jak ktoś dotknie lub pobrudzi jego rzecz to jest wielka afera. Najgorsze jest to, że nauczyciele mają to w szerokim poważaniu i ta osoba ma na koniec roku wpisaną wzorową ocennę z zachowania.
Urawa - 21-06-2011, 14:50
Temat postu:
Ech, specjalnie nadłożyłem dziś kawałek drogi, żeby wybrać się do Empiku. Nowy tomik "Karin"? Nie ma. Pierwszy tomik "Highschool of the Dead"? Nie ma. Idę do Matrasa. Nie ma. I wydawcy chcą, żeby ludzie kupowali mangi... (obydwa tytuły, wedle wydawcy, są na rynku od dwóch tygodni).
Za dwa tygodnie Daikon, może tam będą...
Tren - 21-06-2011, 15:27
Temat postu:
Urawa napisał/a:
Ech, specjalnie nadłożyłem dziś kawałek drogi, żeby wybrać się do Empiku. Nowy tomik "Karin"? Nie ma. Pierwszy tomik "Highschool of the Dead"? Nie ma.

O, a myślałam, że to do Łodzi wszystko dociera z opóźnieniem, ale widzę, że są miejsca, gdzie mangi docierają jeszcze później (czytaj. u nas już są, choć mnie bardziej ucieszył nowy tomik Black Lagoon).
Keii - 21-06-2011, 18:07
Temat postu:
Dlatego właśnie przed wybieraniem się do Empiku najpierw dzwonię, żeby dowiedzieć się czy mają to, czego szukam.
Karel - 22-06-2011, 18:36
Temat postu:
Rozwaliłem sobie stopę gwoździem. Po prosu wspaniale. Teraz będę człapać idiotycznym krokiem niczym Igor przez kilka dni.
Agon - 24-06-2011, 15:59
Temat postu:
Egzamin z filozofii skopany (skąd ona wzięła połowę z tych pytań?!), a ja umiera i nie szyję. Idę spać.
Enevi - 25-06-2011, 21:31
Temat postu:
Bo mam sklerozę jak stąd na Antarktydę... Moje pieniądze T_T...
Loko - 26-06-2011, 13:01
Temat postu:
Położyłem się około 5, są wakacje, mam prawo nie? Rodzice o 10 mnie obudzili, że niby mamy jechać do siostry. Stwierdziłem, że o 13 mogę wstać, na co się zgodzili. I od 12 co dziesięć minut wchodzą i każą mi wstawać bo "zaraz pierwsza".

Ma frustracja sięgnęła szczytu. Ja ich pozabijam.
Zygmunt - 27-06-2011, 18:06
Temat postu:
Uwielbiam tych, którzy układają ramówkę w Polskim Radiu. Jaka cholera kazała im przenieść Ciemną Stronę Mocy z 24 na 2 w nocy? Fantastycznie, że tym razem będzie trwać cztery godziny, nie dwie, ale druga nad ranem? Dobrze w wakacje, ale w rok szkolny? No wai!
Vivian - 28-06-2011, 20:54
Temat postu:
Niby dzisiaj miałam ostatnie dwa egzaminy, ale czuję się rozczarowana. Ja wiem, że życie nigdy nie było sprawiedliwe i że nie jest sprawiedliwe, ale mimo wszystko... 4+ to dobra ocena, ale nie satysfakcjonuje i pozostawia niedosyt, jeśli ktoś walczył i harował przez cały semestr, żeby dostać 5 z HLP... Bo bez tej całej pracy i tak bym miała 4. Heh, od przyszłego roku akademickiego zmieniam metodykę pracy...
Caladan - 28-06-2011, 21:39
Temat postu:
Bo nasi profesorowie są szkoda słów. Mój promotor dawno temu dwa razy powiedział nie pisz charakterystyk firm, czyli historia i itd. Dziś oznajmił tuż tuż przed obronami , że jednak mój pierwszy pomysł był dobry i tak go powinienem zrobić. Odkrył Amerykę. Teraz muszę część praktyczną poprzewracać i dopisywać tam i ówdzie. Nie mówię o reszcie ludzi jak się uwijał z ich pracami mgr. Tak nie przebije jednego profka od siedmiu boleści z wpisami. Geniusz nad geniuszami.

Kłania się termin jesienny, a tak wszystko całkiem nieżle pozdawałem.
Lain - 30-06-2011, 10:56
Temat postu:
Umarł mi Windows, drań jeden, a dzisiaj jest ostatni dzień, w którym będę mogla korzystać z laptopa koleżanki. W następne dni będę się chyba czuła jakby mi rękę amputowali T_T.
Crofesima - 30-06-2011, 13:11
Temat postu:
Czeeemu nie lecę właśnie na Anime Expo. ;_; Czeee-eee-eeemu... koncert waifu, Kalafina, Kobayashi Onyx, hachi, godwaka... czeee-eee-eeemuuuu. ;_;
chlip.
Agon - 30-06-2011, 15:49
Temat postu:
'Doładowanie Twojego konta PayPal nie powiodło się. Zwrócimy Ci pieniądze w ciągu 6 dni roboczych.' - no !@#$%^&** jego mać. Zwrócić zwrócą, ale jutro mija deadline na zapłatę. Jestem taka !@#$%^&*, że najchętniej bym ich tam wszystkich pozabijała w tej firmie (Blue Media) >___<
Sasayaki - 02-07-2011, 13:12
Temat postu:
Szanowna Pogodo,

Buuuu! I dwa kciuki w dół.

Nie kocham, Sas.
Easnadh - 03-07-2011, 18:37
Temat postu:
Bo ja się pytam: co to, k*****, miało być?! No ja #*$^%@^#, skąd ten cholerny dupek wytrzasnął te pytania i odpowiedzi, to ja nie mam zielonego pojęcia. A może źle czytałam notatki z wykładów. Egzamin na bank niezaliczony, poprawy we wrześniu optymistycznie nie widzę i tym samym obleję 1 rok magisterki dzięki czemuś TOTALNIE NIEZWIĄZANEMU Z ANGLISTYKĄ. A żeby było milej, to jeszcze mnie facet maksymalnie wkur..., ledwo rozdał kartki, buc &%@*%#.

I bolą mnie nogi od butów na obcasie.

A jakby tego było mało, pojechałam do pracy sprawdzić grafik i co się okazało? Że nasz kochany wybitny Geniusz układający grafik nie potrafi odejmować i nie wie, że 16-8=8, a nie 7. Oooo nie, ja tego tak nie zostawię, w przyszły weekend mam jeszcze 2 egzaminy, prosiłam o 8 godzin i 8 chcę pracować. Wsadźcie se w du*ę te 9.

A jak już się żalę, to się jeszcze pożalę na to, że MIKUNOPOLIS w Los Angeles. Koncert Vocaloidów. Tak strasznie chciałabym na coś takiego pojechać...
Sasayaki - 04-07-2011, 14:08
Temat postu:
Odwołano mi kurs. Bu, chciałam się dokształcić, zapowiadało się fajna zabawa na wakacje... a tu lipa. Smutno mi.
Lain - 06-07-2011, 10:24
Temat postu:
Windows na laptopie znowu szwankuje.

Jak włączam Windowsa to coś się tam sprawdza.

One of your disks needs to be checked for consistency.

CHKDSK is verifying files, indexes, security descriptors.

Ale i tak nic nie znajduje.

Potem jest czarny ekran i czasami pojawia się taki komunikat.

An I/O operation initiated by the Registry failed unrecoverably. The Registry could not read in, or write out, or flush, one of the files that contain the system's image of the Registry.
Hisayo - 06-07-2011, 10:36
Temat postu:
Bo od poniedziałku uprzejmi sąsiedzi robią remont. Okej, tlyko może nie o szóstej nad ranem, co!!? I nikt ich za to nie ściga, a jak moje psy szczekały na balkonie, to od razu dostałam anonim, że niby 'my sąsiedzi nie musimy wysłuchiwać tego jazgotu". Niech się chromolą. Mieszkacie W MIEŚCIE, idioci. Tam JEST hałas. Wszędzie jest hałas.
Wczoraj przyjechali robotnicy przez pół dnia wiercili coś piwnicy i jeszcze się cieszyli, że ooo, będzie rozpierduszka. A dzisiaj jeszcze zafundowali mi pobudkę za pięć piąta. Niech was, $%@&^!!! Wakacje są, chyba mam prawo się przespać!? Już nie wspomnę o tym, że wcześniej budziłam się o 10 i nie mogłam iść spać wcześniej niż o 24. GNIEW DESU.
krew_na_scianie - 06-07-2011, 10:38
Temat postu:
Bo padł mi na laptop na amen. Jego naprawa - 1200 zł. Załamka..
Keii - 06-07-2011, 11:13
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
Bo od poniedziałku uprzejmi sąsiedzi robią remont. Okej, tlyko może nie o szóstej nad ranem, co!!? I nikt ich za to nie ściga, a jak moje psy szczekały na balkonie, to od razu dostałam anonim, że niby 'my sąsiedzi nie musimy wysłuchiwać tego jazgotu". Niech się chromolą. Mieszkacie W MIEŚCIE, idioci. Tam JEST hałas. Wszędzie jest hałas.
Wczoraj przyjechali robotnicy przez pół dnia wiercili coś piwnicy i jeszcze się cieszyli, że ooo, będzie rozpierduszka. A dzisiaj jeszcze zafundowali mi pobudkę za pięć piąta. Niech was, $%@&^!!! Wakacje są, chyba mam prawo się przespać!? Już nie wspomnę o tym, że wcześniej budziłam się o 10 i nie mogłam iść spać wcześniej niż o 24. GNIEW DESU.

A może po prostu... z nimi pogadać?
Crack - 06-07-2011, 11:45
Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Bo padł mi na laptop na amen. Jego naprawa - 1200 zł. Załamka..

Co padło? 1200 brzmi jak wymiana kilku elementów. I możliwe że serwis chce po prostu wyciągnąć od ciebie kasę, tak jak Samsung chciał wrobić Mai na podobną kwotę, a po powrocie do domu okazało się że laptop działa i ma się dobrze.
krew_na_scianie - 06-07-2011, 11:50
Temat postu:
Procesor się zepsuł. Tyle faktycznie kosztuje wymiana i zakup nowego??
Crack - 06-07-2011, 12:04
Temat postu:
Możliwe że tyle kosztuje, ale polecam spróbować poszukać innego serwisu (nawet innego oddziału tej firmy gdzie ci wycenili) i zapytać ile kosztuje wymiana zepsutego procesora w twoim laptopie.
Sasayaki - 06-07-2011, 14:22
Temat postu:
Bo od tego deszczu mam dół...
Akai - 06-07-2011, 16:06
Temat postu:
Ja natomiast od tego słońca (tak, słońca) mam dół..
Sasayaki - 06-07-2011, 20:49
Temat postu:
Żeby było milej prąd siadł. Przynajmniej laptop ma baterię i rzuca trochę światła...
wa-totem - 06-07-2011, 22:16
Temat postu:
krew_na_scianie napisał/a:
Procesor się zepsuł.
Uuuuuh... wiesz że za tą kwotę można kupić całkiem przyzwoity nowy laptop? Takie i3 z 4G RAM, dyskiem 500, W7, LEDowym ekranem 15,6"....

Hisayo napisał/a:
GNIEW DESU.
Napisz donos do UNB. Mnie jedna złośliwa zdzira z sąsiedniej kamienicy obsobaczyła że nie będzie się tłumaczyć, i że to jej mieszkanie itd.
Jak przyszedł z policją inspektor z Państwowego Nadzoru Budowlanego, to inaczej śpiewała. Zwłaszcza że dostała nakaz przywrócenia lokalu do stanu uprzedniego, i kilkutysięczną grzywnę za prowadzenie robót bez pozwolenia.
O fakcie że PNB doniósł do skarbówki o robotnikach pracujących na czarno, to nawet nie wspomnę.
Bo ludzie generalnie są głupi, i nie sprawdzają, na co nawet w swoim mieszkaniu muszą mieć pozwolenie i projekt... i nie myślą, że jeśli najęty robotnik nie ma "działalności", to to jest zatrudnienie i trzeba za takowego zapłacić składki... i sami się podkładają, jeśli nie dbają by sąsiedzi byli zadowoleni.

Swoją drogą BU. Zimno mi.
Pierwsze lato kiedy mam JEDNOCZEŚNIE wyjęty wiatraczek od upałów i dmuchawę od dogrzewania...
Tabris - 07-07-2011, 22:50
Temat postu:
Człowiek się spieszy by zdążyć wrócić do domu na mecz siatkówki. Ale niee.... nasi muszą na złość wcześniej przegrać 0-3 z włochami bym sobie nie mógł obejrzeć meczu...
Hisayo - 10-07-2011, 11:25
Temat postu:
Bo duszno. Błagam, niech w końcu zacznie padać!
Caladan - 10-07-2011, 14:11
Temat postu:
Robili lepsze kompy. Ten pada po 1,5 miesiaca korzystania. Bluescreen, format i raz sie lekko zawiesil po nim. Do usøyszenia:(.
Akai - 10-07-2011, 21:21
Temat postu:
Bo boli mnie głowa, plecy, brzuch .. cholera! wszystko mnie boli! A to dlatego, że pewna genialna osoba, wpadła na pomysł, żeby spać razem (5 dziewczyn) w namiocie o wymiarach 2x2m!

Bo wróciłam do domu i zaczęła się poważna rozmowa o tym, czy ja sobie poradzę sama w Zielonej Górze ..

Bo jest mi strasznie smutno! Jeszcze dwa lata temu byłam jedyną osobą w szkole, która oglądała anime - to było zuuueee, nie miałam z kim o tym rozmawiać, nie mogłam bez przerwy spoilerować Naruto i napalać się na Orochimaru, zamiennie z Itachim. Od (hm?) około pół roku anime oglądają dwie moje koleżanki. Z początku było super! serio! wspólne tematy, śmiechy, chichy, wooow! W końcu nie czułam się sama! Ale teraz przemieniło się to w chorą rywalizację! Dlaczego nie może być normalnie?! Niech mnie ktoś przytuli : (
Asthariel - 11-07-2011, 18:21
Temat postu:
Bo wydawało mi się, że jak mi nieźle poszła matura, to uniwersytety same będą sie zabijać o moją osobe. Są pierwsze wyniki rekrutacji, z UW i UKSW. Taaa. Zostaje mi jeszcze jutro UMCS.

I idę płakać do kąta.
Potwór Latacz - 11-07-2011, 21:26
Temat postu:
Przyjeżdża człowiek do domu z torbą części komputerowych... spędza cały dzień na składaniu przeczy do kupy instalowaniu, wiadomo, standard.
Oddaje komputer do użytku i co? Awantura i obraza bo windows 7 nie ma outlooka i zamiast tego zainstalowałem thunderbirda! I poza tym "jest inaczej" i "takiego to nie chce" oraz "to nie mam komputera".

...no ...

I wcale nie pociesza mnie fakt że za tydzień będzie "jednak całkiem fajne".
Akai - 14-07-2011, 17:19
Temat postu:
Bo dochodzę do wniosku, że bardzo, ale to BARDZO nie lubię swojej siostry. Wręcz nie znoszę! I mam jej już dość! I zaraz po prostu nie wytrzymam .. ta cała złość eksploduje .. i będzie źle!
Salva - 14-07-2011, 19:04
Temat postu:
Sypie się, kilka rzeczy się sypie. Już zaświeciło słońce po burzy ale still. Dobrze, że przynajmniej stwardniało się na tyle, że drobiazgi nie ruszą aż tak bardzo. Irytuje mnie nawet pranie.
pestis - 16-07-2011, 20:14
Temat postu:
Bo zawsze jak sprzątam, gdzieś po drodze robi się dziesięć razy większy burdel niż był na początku.
A mi się już nieee chceee... :/
Veritas - 18-07-2011, 05:58
Temat postu:
Bo jest 5 nad ranem
Bo jest poniedziałek

Bo trzeba się zbierać w kroki do pracy a za cholerę się nie chcę, na dodatek leje jak scebra.. z cebra... I tak, aż do środy, do drugiej zmiany o... kurka blada ; /

This post was raped by a grammar nazi. With an axe.

Enevi - 21-07-2011, 14:38
Temat postu:
Bo wlasnie dowiedzialam sie o burzach i zamknietym Okeciu. Nadal tam pada?... Bo ja pojutrze wracam T_T
Veritas - 21-07-2011, 15:10
Temat postu:
Bo nie miałem jak się dostać dziś do pracy, a wypróbowałem wszelkie możliwe opcje.
Przez co z 5 dni roboczych, zrobi się 4.
Tudzież mniejsza wypłata, oh well stuff happens.
Hisayo - 21-07-2011, 15:40
Temat postu:
Bo ze zwykłego odkładania mebli na miejsce zrobiło się wielkie sprzątanie. Innymi słowy: mam wysprzątać swój pokój z pierdyliona niepotrzebnych rzeczy, nie wkładając ich tam, tam, tam i jeszcze tam. W takim układzie musiałabym mieć dwa Pokoje Życzeń. A nie mam. Poza tym moja matka ma nieraz takie teksty, że mam ochotę walnąć głową w coś ostrego. Odpowiedzieć nie mogę, bo zaraz się dowiaduję, że pyskuję, że ona mnie tak nie wychowała i jak zwykle traktuję ją jak szmatę.
I... czy ja naprawdę jestem taka wkurzająca? Napiszę post, po którym widać, że jestem zdenerwowana, a tu ludzie wyskakują z "ale spokojnie, nic się nie stało" jakbym co najmniej wyzywała wszystkich od debili i groziła śmiercią.
Plus dowiedziałam się, że charakter = postać. WHOA. Moje życie nie ma sensu, idę się pociąć ogonem psa.
Bezimienny - 21-07-2011, 21:04
Temat postu:
Enevi napisał/a:
Bo wlasnie dowiedzialam sie o burzach i zamknietym Okeciu. Nadal tam pada?... Bo ja pojutrze wracam T_T
Wczoraj rzeczywiście była tragedia i apokalipsa z nieba, ale dziś mimo ostrzeżeń się nic na razie nie stało.
Enevi - 23-07-2011, 00:22
Temat postu:
Dzieki Punyan. A my kwitniemy na lotnisku i nikt nam nie chce powiedziec, o ktorej wylatujemy. Obstawiam 4:00...

Edit: Nie lubia nas...
Hisayo - 23-07-2011, 12:31
Temat postu:
WRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRR RRRRRRRRRRRRRRRRRR RRRRRRR

Od dziewiątej. Akurat tutaj jest najgłośniej. Mamoooo...!!!
wa-totem - 23-07-2011, 12:33
Temat postu:
Enevi napisał/a:
Edit: Nie lubia nas...
Aww, <pat pat>
Niebo chmurne, ale podstawa chmur wysoko, i spokój.
Może dolecisz.
Amarth - 23-07-2011, 13:43
Temat postu:
Bo chociaż chwilowo moja kotka czuje się nieco lepiej, to według weterynarza zostało jej tylko kilka miesięcy życia. Najwyżej rok, jeśli będzie miała wyjątkowe szczęście. Jestem więc teraz raczej zdołowana i kąśliwa.
Poza tym, niektórzy ludzie mają mentalność mniej więcej taką jak szlam ściekowy.
Agon - 23-07-2011, 18:49
Temat postu:
Chcę do Tokyo na WonFes, chcę do Tokyo na WonFes, chcę do Tokyo na WonFes ;_____;
wa-totem - 23-07-2011, 19:13
Temat postu:
Bo zaspoilerowałem się, przez przypadek zobaczyłem kluczową stronę ostatniego rozdziału Usagi Drop. Ja wszystko rozumiem, ale i tak zrobiło mi się niedobrze. ALL MY RAAAAAAAAAAAAGE
Salva - 25-07-2011, 00:26
Temat postu:
Pies mi znowu liże łapy, niechybny znak że nie jest dobrze. Moje nadnercza mają już dosyć. Potrzebuję relaksu, i to szybko.
Crofesima - 25-07-2011, 02:17
Temat postu:
Ama, przepraszam, że z lagiem, ale /huuuuug. Strasznie mi żal Ciebie i Twojej kotki. Wiem, jak to jest, bo moja psina też już strasznie stara jest i chyba za długo nie pociągnie. Przytul swojego kociaka ode mnie!
Amarth - 25-07-2011, 17:24
Temat postu:
Dziękuję. Kota została wymyziana i podziękowała swoim szorstkim językiem. A ode mnie wyściskaj swoją psinkę. Oby nasze zwierzaki trzymały sie jak najlepiej.
Ysengrinn - 25-07-2011, 18:43
Temat postu:
Ja pierdzielę, cała gazeta.pl obwieszona bizoniastymi fotkami norweskiego psychola, który najwyraźniej jest nie tylko masonem, ale i fanem cosplayu*. Nie wspomnę, że w oczy wali pierdylion nagłówków o tym kim jest, co uważa i jak zamierza tego dokonać. Nie wiem czy Jan Paweł II był tak bezczelnie i bezmyślnie promowany...


*jak również uważa się za templariusza - szkoda, że nie paladyna 20 poziomu...
Serika - 28-07-2011, 15:19
Temat postu:
Bo moja sunia vel Pluszowa Maskotka zaliczyła bliskie spotkanie z rozpędzony samochodem. Nie było co zbierać, można było tylko uśpić...

Jest mi źle. :/
Miya-chan - 29-07-2011, 00:02
Temat postu:
Oj, Seriś... ;____;
<ściiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisk>
Tabris - 30-07-2011, 22:20
Temat postu:
Bo festiwal muzyki Country zamienił się w festiwal Blackberry. A konkursy jakie tam wymyślili mnie rozwalą. Ulubiona broń kowboja to:

a)Rewolwer
b)Łuk
c)Szachy
Issina - 30-07-2011, 22:44
Temat postu:
Hyh... weekend, a ja przed kompem wieczorem siedzę ;(
i juz nawet ślepa jestem, bo posty w złych tematach daje...
Bezimienny - 31-07-2011, 12:29
Temat postu:
Nowa płyta dysku nie widzi. Stara się spaliła. Po prostu fantastycznie.
(co prawda już wiem - chyba - jak problem z dyskiem naprawić, ale na ten drugi chwilowo pomysłu nie mam)
Salva - 02-08-2011, 07:30
Temat postu:
Nie znoszę ludzi, którzy nie wiedzą co mówią. Nie znoszę ludzi, którzy mówią coś, a potem "zapominają". Tak, siebie też nie znoszę. Napatrzyłam się w rodzinnym domu na takie rzeczy, na wieloletnie kłótnie ciągle o to samo. I've had enough.

Poza tym bo nadal strajk photoshopowy. Szlag mnie trafi, o co chodzi z tym żółtym tłem?!
Agon - 03-08-2011, 17:13
Temat postu:
Serik, *hug*

Mój Burbon też zakończył żywot tydzień temu. Anemia. Nawet transfuzja nie pomogła. Też mi źle i nigdy się z tym nie pogodzę - przez prawie rok byłam tylko z nim. Ten kot miał taki krótki żywot, nie zasłużył na taki los.
Headless - 04-08-2011, 12:42
Temat postu:
Łączę się z wami w bólu. :<
A mi markotnie, bo się przeziębiłam =.=
Enevi - 06-08-2011, 11:55
Temat postu:
Kolei naszej kochanej należy wyrwać wszystkie kabelki, składy i tory... Paru niemyślącym pasażerom również. Nie ma to jak umyślnie pakować ludzi w bagno...
Wiewiór - 07-08-2011, 21:18
Temat postu:
Bo po tygodniu walki podjęliśmy dzisiaj decyzję o uśpieniu Alexa, mojego 15-letniego persa. Przewlekła niewydolność nerek. Był moim braciszkiem i pękło mi serce, gdy wracałam z jego ciałkiem od weterynarza. Pochowaliśmy go na działce.

Ja wiem, że już nie cierpi i nic go nie boli, ale jestem w kompletnym proszku.
Sasayaki - 08-08-2011, 08:01
Temat postu:
Bo Cartoon Network popełnia okrutną zbrodnię na Garfieldzie... aż przykro patrzeć.
Salva - 08-08-2011, 09:37
Temat postu:
<HUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUG> Trzymaj się, Wiewiór.


Bo mnie znowu pies się psuje, tym razem coś nowego.
Amarth - 08-08-2011, 09:44
Temat postu:
<HUG> Wywiórze. Łączę się w bólu, tym bardziej, że nerki to też jeden z problemów mojej kotki i obawiam się, że za kilka miesięcy napiszę takiego samego posta. Trzymaj się.
moshi_moshi - 08-08-2011, 11:24
Temat postu:
Wiewiór, trzymaj się <ściiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisk>.

Swoją drogą, coraz więcej takich przypadków wśród moich znajomych, autentycznie zaczynam się bać o Parszywa...
nat_mich - 08-08-2011, 14:35
Temat postu:
Przykro mi, Wiewiórze.

bo się boję. w sposób którego dotąd nie znałam. i nie umiem tego strachu nijak oswoić.
Hisayo - 09-08-2011, 20:44
Temat postu:
Uj. Wiewiórze, przykro mi :<

Ja... nie jestem w stanie zrozumieć, po prostu nie potrafię, jak wielkim DEBILEM trzeba być, żeby nakręcić kolejny film o grupce kochających się, durnych przyjaciół, którzy bez jakiejkolwiek wiedzy wyjeżdżają na dwa tygodnie w góry z ekwipunkiem jak na biwak, po czym inteligentnie się gubią, jeden po drugim zdychają, wyją, że im zimno (w górach zimno? No cooooooo ty), odpadają im nogi, zjadają własnego psa, włażą na lód, siedzą w jaskini (no bo przecież namioty to przeżytek, oczywiście) bez śpiworów, trzęsąc się z zimna (termosy z herbatą i suchy prowiant? a co to?), łażą wszędzie w dżinsach, legginsach i króciutkich kurteczkach (ciekawam, kiedy ktoś wpadnie na minispódniczki) a do tego PRZEŻYWAJĄ. Gdybym była tak głupia, sama bym się zabiła. Łomójboże jak ja nienawidzę idiotów.
Keii - 09-08-2011, 20:51
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
jak wielkim DEBILEM trzeba być, żeby nakręcić kolejny film

Ale moment, co głupiego jest w kręceniu filmu, który ma szanse dobrze się sprzedać? To już dziwniejsze jest oglądanie takiego badziewia.
Salva - 09-08-2011, 21:17
Temat postu:
Ja bym powiedziała, że dziwne, że ludzie się godzą grać takich kretynów...
Keii - 09-08-2011, 21:37
Temat postu:
Salva napisał/a:
Ja bym powiedziała, że dziwne, że ludzie się godzą grać takich kretynów...

Pieniądze nie śmierdzą, a spójrzmy prawdzie w oczy, są fuchy bardziej upodlające niż "aktor w kiepskim filmie".
nat_mich - 12-08-2011, 12:08
Temat postu:
zawsze największego zawodu spodziewaj się od najukochańszych. świat jest fatalny.
Koranona - 12-08-2011, 15:05
Temat postu:
Mimo wszystkich przyjemności. Zaiste, jestfatalny.
Mononoke - 12-08-2011, 18:11
Temat postu:
Jestem zła, bo nie umiem zabić trzeciego bossa w DMC4. Głupia ropucha -.-

Edit: Dobra, udało się za 5 razem. Ale co się nadenerwowałam...
Koranona - 13-08-2011, 14:00
Temat postu:
Bez większych wstępów można powiedzieć, że to będzie fatalny dzień. Bo boli mię głowa od rana, bo mam chaos u siebie, dosłownie i w przenośni, dosłownie nie wiem co mam robić, przyjaciółka nie odbiera telefonu. Jest mi autentycznie źle, że pewne rzeczy tak łatwo się walą i nic nie można z tym zrobić. Gdybym nie została dzisiaj obudzona to pewnie wojgle bym nie wstała, najchętniej. Świat do góry nogami.
A na pocieszenie płynę do ukochanej Szwecji. Vivat.
pestis - 14-08-2011, 13:50
Temat postu:
Pingwina z insektycydem w sprayu przyjmę w dobre ręce.

Koomaryyy!
Ysengrinn - 15-08-2011, 07:16
Temat postu:
Nie wiem co się ze mną dzieje, ale musi przestać zanim do reszty oszaleję...
Akai - 15-08-2011, 11:38
Temat postu:
Bo nie mogę przejść misji z The Legend of Zelda! Jestem wściekła!
Mononoke - 15-08-2011, 16:21
Temat postu:
Bo jak mi się trafia okazja na chociaż namiastkę wakacji poza miastem to NIE! muszę zostać w domu, aby pielęgnować kontakty rodzinne. Nawet do Wrocławia mnie nie chcą puścić. Do tej pory nie było tak źle, ale teraz muszę wyjechać najszybciej jak się da. Chyba, że się nie da... nie wiem sama co mam robić :<

EDIT: i przeraża mnie jakich moja matka potrafi użyć argumentów żeby postawić na swoim. I że potrafi tak zagrać mi na emocjach, że doprowadza mnie do płaczu.
Melmothia - 15-08-2011, 19:37
Temat postu:
Bo restock. RESTOCK. A ja nie mam pieniędzy ;___________;

A koteczka gardzi mokrym Royalem i Hillsem z saszetek... Bo jaśnie panienka tylko suchą i mokrą z puszeczki. Saszetki jaśnie panience nie podchodzą.
moshi_moshi - 15-08-2011, 23:45
Temat postu:
Meruś, twoja chociaż je jakąś mokrą, bo mój Pan i Władca tylko chrupki i tru mięsko...
I bu, chyba łapie mnie przeziębienie.
Melmothia - 17-08-2011, 17:33
Temat postu:
Moshi, to współczuję :D Moja aż tak wybredna nie jest (może dałoby się ją nawet karmić samą kukurydzą z puszki i wypasać na trawniku przed domem), chociaż w przypadku wspomnianego mięska, to pół godziny będzie się zastanawiać i trącać łapą, zanim się zdecyduje na zjedzenie (lub majestatyczne oddalenie się ze wzgardą). Szczególnie jeśli chodzi o mięsko gotowane, bo surowe już prędzej zje.

Bo jutro do dentysty. Nie byłoby o czym pisać, gdyby nie to, że musiałam na tę wizytę poświęcić jeden dzień urlopu z już i tak skromnego zapasu.
Easnadh - 18-08-2011, 13:18
Temat postu:
Bo potrącił mnie rower, chociaż chodnik był szeroki i dało się mnie wyminąć z każdej strony; lewa ręka boli mnie jak cholera, zwłaszcza, gdy próbuję ją unieść powyżej poziomu ramienia. Na dodatek jestem zmęczona i śpiąca, a temperatura we Wrocławiu jest oczywiście za wysoka jak na Easiowe standardy, więc wcale nie mam z tego powodu lepszego humoru.

Aaaaargh! Na dodatek COŚ mi się wyprało razem z ciuchami, jakiś papier czy chusteczka, i teraz wszystko mam w białym szicie. *&^!@$#!!!!!
Nanami - 18-08-2011, 15:36
Temat postu:
Zapalenie gardła w piękną, słoneczką pogodę. Kicham, prycham i gryzę. Niech chociaż ta gorączka sobie wreszcie pójdzie... Najchętniej bym przesiedziała w domu parę dni, ale nawet to nie jest mi dane.
moshi_moshi - 19-08-2011, 16:09
Temat postu:
Co za %^$# dzień. W tej chwili NIE NA WI DZĘ swojego życia, BARDZO!
Tren - 20-08-2011, 22:12
Temat postu:
Bo nowy antywir (najprawdopodobniej on, innych podejrzanych brak) tworzy mi dysonans, gdy słucham muzyki z youtuba. Żeby móc bez zakłóceń odsłuchać piosenki muszę poczekać aż calutki się załaduje i podczas słuchania nie przełączać stron w innych oknach. >.>
Keii - 20-08-2011, 22:32
Temat postu:
Tren napisał/a:
Bo nowy antywir (najprawdopodobniej on, innych podejrzanych brak) tworzy mi dysonans, gdy słucham muzyki z youtuba. Żeby móc bez zakłóceń odsłuchać piosenki muszę poczekać aż calutki się załaduje i podczas słuchania nie przełączać stron w innych oknach. >.>

Zmień antywira?
Tren - 20-08-2011, 23:29
Temat postu:
Keii napisał/a:
Zmień antywira?

..........brzmi tak prosto, co nie?

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ten antywirus był kupiony. Nie, nie przeze mnie, przez ojca i teraz mam w planach jakże radosną perspektywę wyjaśniania mu jutro, że program mi się nie podoba i już wolę spiracić innego antywira... Czuję się jak cholerny zdrajca przez jeden durny program!
Agon - 20-08-2011, 23:41
Temat postu:
Melmothia napisał/a:
Bo restock. RESTOCK. A ja nie mam pieniędzy ;___________;

XD

Obecnie mam podobny problem, tyle że nie restock, a premiery siem zbliżają. Oh well, zawsze jakoś mi się udaje na czas.

Cytat:
Meruś, twoja chociaż je jakąś mokrą, bo mój Pan i Władca tylko chrupki i tru mięsko...

Mój nowy nabytek tyż. A dzisiaj nawet suchego z Puriny nie ruszyła, tylko kurczaczka (dzięki dobroci moich rodziców, bo ja bym jej nie dała). Przygarnięte toto ze schroniska, a takie wybredne. I chude jak przecinek.
Akai - 21-08-2011, 11:28
Temat postu:
Agon napisał/a:
Cytat:
Meruś, twoja chociaż je jakąś mokrą, bo mój Pan i Władca tylko chrupki i tru mięsko...

Mój nowy nabytek tyż. A dzisiaj nawet suchego z Puriny nie ruszyła, tylko kurczaczka (dzięki dobroci moich rodziców, bo ja bym jej nie dała). Przygarnięte toto ze schroniska, a takie wybredne. I chude jak przecinek.


Nie chcę nic mówić, ale moja kotka je jedynie ugotowaną marchewkę, czasami chrupki (ale tylko z łaski) i co najśmieszniejsze mokrą karmę z puszki .. oblizuje .. tzn. tylko sosik wcina. Jak tak na nią patrze to aż mi się śmiać chce. Bo mięska, kurczaczka, nawet rybki nie ruszy, damulka. Tee kootyy ..

U mnie: bo obudziłam się z okropnym bólem głowy i wiem, że dzisiejszy dzień będzie do .. odwłoku! Poza tym boję się! Strasznie się boję nowej szkoły, internatu.
moshi_moshi - 21-08-2011, 13:27
Temat postu:
akai_akumu napisał/a:
Bo mięska, kurczaczka, nawet rybki nie ruszy, damulka.

Damulka? A gdzie tam! Masz szalenie ekonomicznego kota, też bym takiego chciała. :D
Akai - 23-08-2011, 17:32
Temat postu:
moshi_moshi napisał/a:
akai_akumu napisał/a:
Bo mięska, kurczaczka, nawet rybki nie ruszy, damulka.

Damulka? A gdzie tam! Masz szalenie ekonomicznego kota, też bym takiego chciała. :D


O! To w takim razie może chcesz? Oddam za darmo, a wręcz dopłacę! :3

W zupie bo: jest mi źle, strasznie źle! Mam wszystkiego dość! I stęskniłam się za moim małym braciszkiem.
wa-totem - 23-08-2011, 17:57
Temat postu:
Bo drugi dzień zmagań...
Chociaż tyle, że system stoi i wygląda, jakby wszystko było w porządku, i że chłodzenie się poprawi - z obudowy znikły taśmy IDE, które zastąpiły eleganckie paseczki SATA2. No i na nowym dysku "podtrzymany" transfer to jakieś 61MB/s, ponad 2 razy więcej niż na starym...
Ale reinstalowanie nawet minimum niezbędnych aplikacji to już zupełnie inna bajka...
O tym że sformatowanie zakodowanej partycji 360GB to "mizerne" półtorej godziny, nie wspomnę...

Reinstalling OS is SUFFERING!
Wiewiór - 23-08-2011, 21:30
Temat postu:
Bo się przeziębiłam. nie mogę wziąc zwolnienia, bo ważne spotkanie jutro jest i muszę być w pracy. A weekend prowadzę 12 godz warsztatów tanecznych...i dobitka po 4 godz w pon, wt i śr...to będzie bolało...
Luik - 23-08-2011, 22:53
Temat postu:
Bo połamałem mój bokken. A jak wpadłem na pomysł, żeby jego resztkę przerobić na wakizashi, to sztych uciąłem odwrotnie niż powinien być z rozpędu. tyle roboty na nic. Zwłaszcza, że miałem pod ręką tylko kijową piłkę do metalu...
Hisayo - 24-08-2011, 12:41
Temat postu:
Bo majstrując sobie przy wrastającym paznokciu uszkodziłam sobie palec. I boooli. I chodzę jak ta kaleka. A bu.
Anonymous - 24-08-2011, 15:39
Temat postu:
Oż... Zaraz się rozpłynę z gorąca. Deszczu, zimna, a najlepiej to śniegu... Do kitu z taką pogodą!
wa-totem - 24-08-2011, 16:18
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
majstrując sobie przy wrastającym paznokciu
To się podsadza do góry kawałkiem bawełnianej (koniecznie bawełnianej) waty, coby przestało wrastać.

Bo reinstalowania WSZYSTKIEGO dzień trzeci... na szczęście, lista "do zrobienia" już bardzo mocno przetrzebiona. Zostały zmagania z garścią multimedialnych, office, i w zasadzie styknie...
Akai - 24-08-2011, 17:09
Temat postu:
To samo co u Moshi:
Moshi napisał/a:
Oż... Zaraz się rozpłynę z gorąca. Deszczu, zimna, a najlepiej to śniegu... Do kitu z taką pogodą!

Zdycham.
Luik - 24-08-2011, 17:44
Temat postu:
Z tym paznokciem to poboli i przestanie :P Ja tam zamiast wpychać sobie watę, czy coś po prostu regularnie podcinam, żeby nie zdążyło zacząć wrastać. Naprawdę z tą watą działa?

A tak na temat, to się przyłączam do narzekających na pogodę. Znowu za oknem deszcz (fart, że zdążyłem przed nim wrócić), a ja mam już dość tego lata.
Keii - 24-08-2011, 17:47
Temat postu:
Niby działa z watą, ale jeśli wbije się do rany, to warto wybrać się do pedicurzystki, bo można skończyć jak ja, czyli z dwoma wyrwaniami paznokcia i zabawą rozciągającą się na 2+ lata. Zdecydowanie nie polecam tego lekceważyć.
Luik - 24-08-2011, 17:54
Temat postu:
Ciekawe, nie powiem.
Jak się możne skończyć wiem, bo kumpel na wyrywaniu paznokci wylądował. A że był wkurzający, to postarali się, żeby bolało. :P

A i jeszcze chciałem dopisać, że w poprzednie wakacje malowałem ściany, a teraz są już usłane niezliczoną ilością cętek z rozgniecionych komarów. Do ugryzień z racji moich zainteresowań jestem przyzwyczajony i mało mnie drażnią, ale ścian szkoda. Na działce natomiast mam inwazję os (jest ich tyle, że zaczęły atakować i rabować normalne, zdrowe ule pszczele!).
wa-totem - 24-08-2011, 20:41
Temat postu:
Keii napisał/a:
Niby działa z watą, ale jeśli wbije się do rany
E no, w takim stanie to już niewiele pomoże poza chirurgiem.
Luik napisał/a:
po prostu regularnie podcinam
Jeżeli ktoś ma tendencję że mu "siadają" i wrastają, to watą/podcinaniem można to trzymać pod kontrolą. A co bardziej pomoże, zależy gdzie i jak (w)rośnie...
Keii - 24-08-2011, 20:42
Temat postu:
Cytat:
E no, w takim stanie to już niewiele pomoże poza chirurgiem.

No właśnie nie chirurgiem, lepiej iść do kosmetyczki. Przez rok łącznie bawiłem się z chirurgami i dostawałem tylko nic nie dające maści. Kosmetyczka, która w końcu mi paznokieć odratowała, potwierdza, że lepiej nie iść do lekarza, tylko lepiej do pedicurzystki.
wa-totem - 24-08-2011, 20:53
Temat postu:
Keii napisał/a:
lepiej do pedicurzystki.
Maści... omg.
W tym kontekście to masz rację... wychodzi że miałem szczęście, bo mój chirurg nie pitolił tylko od razu powiedział "chce pan się jeszcze pomęczyć, czy kroimy?". Kroiliśmy, kosmetyczkę która mi pokazała jak nie dopuścić do potrzeby krojenia poznałem przy okazji kontrol PO tym... oh well.
Keii - 24-08-2011, 22:30
Temat postu:
wa-totem napisał/a:
Maści... omg.
W tym kontekście to masz rację... wychodzi że miałem szczęście, bo mój chirurg nie pitolił tylko od razu powiedział "chce pan się jeszcze pomęczyć, czy kroimy?". Kroiliśmy, kosmetyczkę która mi pokazała jak nie dopuścić do potrzeby krojenia poznałem przy okazji kontrol PO tym... oh well.

Mi powiedziała właśnie, że kosmetyczka jest w stanie "wyprowadzić" paznokieć nawet, kiedy pojawiło się dzikie mięso. W tym przypadku chirurg już chce kroić, a wadą takiego rozwiązania jest to, że paznokieć prawdopodobnie nie będzie już rósł normalnie.
Luik - 24-08-2011, 22:48
Temat postu:
Tortury na paznokciach są niesamowicie skuteczne, ale żeby ich przyczyną był nasz własny organizm, a katem lekarz? o.O
Salva - 25-08-2011, 14:00
Temat postu:
Jestem zmęczona. Mam już dość niszczenia organizmu uroczymi wytworami nadnerczy, ciekawe ile mi już lat przez to ubyło. Witaj miażdżyco. Zaczynam mieć wisielcze poczucie humoru. Jestem zmęczona. Na dodatek stres pierwszych rozmów kwalifikacyjnych w niczym nie pomaga.
Caladan - 25-08-2011, 17:00
Temat postu:
Mam zły humor.
Nanami - 25-08-2011, 22:04
Temat postu:
Niech by to szlag i pomroczność. Od wczoraj nico nico live mi zastrajkowało. Któregokolwiek nama nie słucham, jest to samo. Słysze 1 sekunde i 5 sekund ciszy. Czyli właściwie nic nie słyszę. Próbowałam z innej przeglądarki, szukać wirusów, cofać adobe playera do poprzedniej wersji, grzebać w ustawieniach, sprawdzić obciążenie transferu, resetować router, komputer. Nic nie pomogło. No, to chyba czeka mnie odwyk i permamentne wkurzenie. WRRRR.
Mononoke - 26-08-2011, 02:29
Temat postu:
Bo niektórzy ludzie to chamy. &$^@&*$%@^&%$@ głupie anony. i po co ja to czytałam. zdenerwowałam się i teraz spać nie mogę ;___;
Hisayo - 26-08-2011, 13:40
Temat postu:
Bo z półtorej godziny temu na całych Bielanach wyłączyli prąd, a ja w tym momencie kolorowałam rysunek. Mało tego, komputer zdechł dokładnie w momencie, w któym klikałam w "Zapisz". WRRRRRAUGHHHH...!!!
Akai - 26-08-2011, 14:04
Temat postu:
Bo jestem strasznie zmęczona i pogryziona przez cholerne komary!
wa-totem - 26-08-2011, 14:24
Temat postu:
Cytat:
Bo z półtorej godziny temu na całych Bielanach wyłączyli prąd

Obawiam się że w Warszawie zakup UPSa, nawet najtańszego, robi się obowiązkowy. Bo będzie tylko gorzej...
Luik - 26-08-2011, 14:30
Temat postu:
Zdaje się, ze was tam pozalewało znowu, nie?
Vodh - 26-08-2011, 14:35
Temat postu:
Tak, zwłaszcza Bielany.
BOReK - 27-08-2011, 07:28
Temat postu:
Mój laptop dostał wyrok w zawiasach, przez co klapka poczuła wolność i nie ma zamiaru ustać w miejscu.

Jak tylko nabędę nowy sprzęt, zapraszam chętnych na demonstracyjny rzut Dellem zza głowy o beton. Ewentualnie jak ktoś ma samochód, można sprawdzić wytrzymałość obudowy D810 pod kołem. Niestety to wciąż śpiewka przyszłości. >]
wa-totem - 27-08-2011, 08:20
Temat postu:
[offtop]

Khe.

A nie lepiej najpierw wyjąć dysk do obudowy coby mieć przenośny, a potem sprawdzić, czy ktoś nie odkupi na części?

>;3


[/offtop]
BOReK - 27-08-2011, 08:26
Temat postu:
Wiesz, będąc w Łodzi wyrzuciłem stary errorujący dysk, sprawne RAMki i GF6600 na AGP. Leżały od trzech lat, nikt nigdy się nie zgłosił. Złom to złom. :P
Crack - 27-08-2011, 09:36
Temat postu:
Matryca chodzi na allegro po 300 zł (a zawiasy po 70 :)) więc masz szansę na odzyskanie kilku stów.
Easnadh - 27-08-2011, 12:00
Temat postu:
DUSZNOOOOOOOOO.

Nie chcę wychodzić z domu.
korsarz - 27-08-2011, 12:20
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
DUSZNOOOOOOOOO.

Same here ._.
moshi_moshi - 27-08-2011, 13:17
Temat postu:
Duszno to mało powiedziane...
Hisayo - 27-08-2011, 14:29
Temat postu:
Duszno, gorąco, umieraaaaam...!
Salva - 27-08-2011, 15:51
Temat postu:
Tam duszno, fajnie jest, cieplutko ^__^

Ale rany boskie moja głowa, w ciągu kilkunastu minut ból jest nie do zniesienia. Auć. Jakby mało mi było, sigh.
BOReK - 27-08-2011, 19:46
Temat postu:
Crack, dzięki, ale matryca też jest sama w sobie popsuta, a inwestowac w trupa nie będę. :D
Luik - 28-08-2011, 19:04
Temat postu:
Nigdy nie puchnę po użądleniach owadów, chyba, że oberwę w dłoń. Wtedy puchnę za trzech. Wiec od wczoraj zamiast lewej dłoni mam spuchnięty baleron pozbawiony właściwie możliwości praktycznego zastosowania. Nawet pisać na klawiaturze się tym specjalnie nie da.
Wiewiór - 29-08-2011, 14:01
Temat postu:
Bo już dawno nie doświadczyłam tak silnego uczucia beznadziei zaraz po przebudzeniu. Potrzebuję odpoczynku i spokoju, a zamiast tego dowaliłam sobie jeszcze pracy =.= jedyny pozytyw - nie jem (bo mi niedobrze na widok jedzenia) = chudnę.

I kochany kiciuś urządził mi koncert w nocy....
nat_mich - 30-08-2011, 05:06
Temat postu:
bo przywiązanie to fatalna sprawa. serdecznie nienawidzę swojego przywiązywania się do innych. serdecznie.
Sasayaki - 30-08-2011, 16:14
Temat postu:
Bo znowu boli mnie głowa... O co tu chodzi? Zwykle przechodzi mi po tabletkach i nie wraca.
Mononoke - 31-08-2011, 02:11
Temat postu:
Bo ten wieczór był tragiczny. Nie wychodzę nigdzie więcej z ludźmi z mojej grupy, a niech się mnie nawet wyrzekną i wykluczą z towarzystwa. Mam to gdzieś. Już pominę o czym toczą się dyskusje. A i tak chodzi wyłącznie o to, żeby się nawalić. Ekstra. Oczywiście jak zwykle stwierdziłam, że spadam do domu. Sama. I co? I co? I Wrocław musi być rozkopany a autobusy jeżdżą jak im się podoba. Jest 1:30 w nocy, wysiadam i w ogóle nie mam pojęcia gdzie ja jestem. Gdyby nie jacyś obcy ludzie to pewnie bym nie trafiła do domu. Jestem zdegustowana, wkurzona i mam dość.
Akai - 31-08-2011, 11:27
Temat postu:
Bo wybywam do internatu. Głowa mnie strasznie boli. Pokłóciłam się z mamą. I w ogóle jest niefajnie.
Luik - 31-08-2011, 18:45
Temat postu:
Bo musiałem dziś zamiast siedzieć spokojnie w domu, jechać do biblioteki uczelni. W pociągu jakaś grupa kretynów (na oko trochę starszych ode mnie) urządziła sobie konkurs na najgłośniejsze krzyknięcie "penis" i najwyraźniej uważali to za bardzo śmieszne. Na światłach przed kampusem stałą za mną jakaś dziewczynka z piszczałką, która wydawała jeden z najbardziej irytujących dźwięków jakie ostatnio słyszałem. Biblioteka okazała się zamknięta, więc całą wyprawa na nic, a w dodatku, że jeszcze nie mam miesięcznego to musiałem się szarpać z bilecikami jednorazowymi. A jak tylko wróciłem do domu to od razu zostałem przez rodziców wyciągnięty siłą na zakupy. Oczywiście nic nie kupiliśmy przydatnego. I w dodatku nie mam nic do oglądania.
wa-totem - 31-08-2011, 20:05
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Bo ten wieczór był tragiczny.
Ah... skąd ja to znam. No bu...

akai_akumu napisał/a:
Głowa mnie strasznie boli.
Tia. Front idzie. >_> +proch
Mai_chan - 31-08-2011, 20:06
Temat postu:
Cytat:
akai_akumu napisał/a:
Głowa mnie strasznie boli.
Tia. Front idzie. >_> +proch


A mnie boli ucho. Bomba kurde ==
Assin - 31-08-2011, 22:18
Temat postu:
Moja twórczość literacka ma od prawie dwóch tygodni status Oczekujący w serwisie czytelnia.tanuki.pl.
Muszę przyznać że pozytywny przekaz tego dzieła jest mocno umowny, jednak mimo wszystko... -,-'
Caladan - 01-09-2011, 11:28
Temat postu:
Zaczyna też czuć front.

edit:
3 kawy i dalej boli głowa. Trzeba było wsiąść jedną dobrą sypaną;(
Akai - 03-09-2011, 13:15
Temat postu:
Bo ten internat to chyba jakaś kpina. Ubikacja z chłopakami <ok - super, co nie?> Nie wspominając już o niewyspanych nockach, bo komuś w sąsiednim pokoju chciało się słuchać głośno disco polo. Oraz (co najgorsze) muszę się co tydzień CAŁKOWICIE wyprowadzać z owego internatu, bo przyjeżdżają studenci.

A! No i zaczęła się szkoła czyli totalna rzeź i zapierdziel.
Agon - 05-09-2011, 18:34
Temat postu:
Wyr, co jest z tym kursem jena? Chciałabym zapłacić za figmę Append Miku, ale aż mnie skręca na myśl o tym, że w piątek zapłaciłabym mniej. Nasza waluta sucks =__=
Urawa - 05-09-2011, 19:27
Temat postu:
Bo złapałem gumę w rowerze, w tylnym kole.
Sasayaki - 05-09-2011, 20:06
Temat postu:
Bo nie mam pomysłu... znowu.
Luik - 05-09-2011, 20:43
Temat postu:
Tez niedawno "się nabawiłem" kapcia w tylnym kole roweru. I nie mogę się zebrać do zmiany dętki.
Caladan - 05-09-2011, 21:19
Temat postu:
Bo ciężki dzień ,a następne nie będę lekkie. Kiedyś będę musiał znaleźć dobrego masażystę.
nightwisher - 05-09-2011, 22:13
Temat postu:
Bo dzwonie do urzednika panstwowego, ktory zajmuje sie rzeczami z mojej dzialalnosci handlowej. Chcialem mu zaprezentowac produkty firmy i tylko porozmawiac, ale urzednik /naczelnik wydzialu/ stwierdzil, ze sie nie zna na tym i nie potrzebuje znac, bo od tego ma firmy wykonawcze wygrywajace w przetargach. Niech zyja polscy urzednicy...i na takich ludzi ida moje podatki grrrrrrrrrrrrrrrr
Ysengrinn - 06-09-2011, 21:01
Temat postu:
Nie ma to jak ból głowy który zupełnie rozwali plan dnia==.
Mononoke - 07-09-2011, 10:46
Temat postu:
Bo niektórzy ludzie na tym forum piszą takie pierdoły w tematach o zupie, życiu itp., że czasem mi ręce opadają. Weźcie sobie załóżcie twittera.
Salva - 07-09-2011, 12:20
Temat postu:
Bo coraz bardziej nie lubię aroganckich, wszystko wiedzących istot ludzkich. Zwłaszcza, które nie mają tego we krwi, a jedynie naśladują inne charakterne jednostki ludzkie.

I ZIMNO, buuu. Jest mi znowu zimno.
Keii - 07-09-2011, 12:22
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Bo niektórzy ludzie na tym forum piszą takie pierdoły w tematach o zupie, życiu itp., że czasem mi ręce opadają. Weźcie sobie załóżcie twittera.

Tam twitter, 140 znaków to często za mało.
Co do tych tematów, to o ile powstały właśnie w celu dzielenia się ze światem lepszymi i gorszymi chwilami, dziwi mnie trochę, że są osoby, które swoją aktywność na forum ograniczają właśnie do nich.
BOReK - 07-09-2011, 12:29
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Bo niektórzy ludzie na tym forum piszą takie pierdoły w tematach o zupie, życiu itp., że czasem mi ręce opadają.

Po to są te tematy, nie pasi - nie patrz. Fajna samokrytyka btw.
Easnadh - 07-09-2011, 12:34
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Fajna samokrytyka btw.
Mogę założyć o tym osobny temat pt. "Temat o pisaniu w Zupie o Zupie". A potem kolejny pt. "Komentarze do pisania w Zupie o Zupie". A potem jeszcze jeden pt. "Oceny komentarzy do pisania w Zupie o Zupie". Tak btw.
Mononoke - 07-09-2011, 12:37
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Po to są te tematy

Chodziło mi o ludzi, którzy piszą w tych tematach rzeczy, których i tak nikt nie rozumie. Nawet nie ma się do tego jak odnieść. Albo tacy, którzy ograniczają się do jednego bardzo ogólnego zdania. Na to w zupełności wystarczy 140 znaków na twitterze.
Eaś, załóż te tematy ;)
Caladan - 07-09-2011, 12:41
Temat postu:
Dla czytającego z boku problemy opisywane mogą wydawać się śmieszne. Niech obie strony dodają z studzienki więcej punktów do samokrytyki.

Co robię w wolnym czasie. Poprawiam prace magisterską. Co wokół się tego dzieje woła o pomstę do nieba. Zdać i mieć już spokój, bo jeszcze promotorka stwierdzi jednak, że to ma wyglądać inaczej, albo żebym wrócił do wersji poprzedniej(tak było).

ps. Raczej każdy ceni swoja prywatność i opisuje problemy ogólnikowo. Gdybym miał pisać wszystkie problemy......... wolałbym je rozwiązać. Chociaż próbowałbym.
Keii - 07-09-2011, 12:41
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
Na to w zupełności wystarczy 140 znaków na twitterze.

Znaków na jedno zdanie wystarczy, ale na forum uzewnętrznisz się dla dość sporej ilości czytających, a na twitterze prawdopodobnie ograniczone będzie to tylko do followerów.
Salva - 07-09-2011, 12:45
Temat postu:
Keii masz twittera tak btw?

A uzewnętrznianie pełne nie działa najlepiej. Wiem z doświadczenia. Czasami mam ochotę się nieco wyżyć i zawsze traktowałam ten temat jako właśnie miejsce na coś takiego. Jak to innym ludziom tak strasznie przeszkadza to niech omijają posty osoby, której problemy uważają za idiotyczne/głupie/wtf.
BOReK - 07-09-2011, 12:46
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Mogę założyć

Załóż.

Mononoke napisał/a:
Chodziło mi o ludzi, którzy piszą w tych tematach rzeczy, których i tak nikt nie rozumie. Nawet nie ma się do tego jak odnieść. Albo tacy, którzy ograniczają się do jednego bardzo ogólnego zdania.

Ich prawo, to wciąż jest narzekanie i nie trzeba się do tego nijak odnosić. Odnoszenie się natomiast w zaprezentowany tutaj sposób jest co najmniej niegrzeczne.
Keii - 07-09-2011, 12:50
Temat postu:
Salva napisał/a:
Keii masz twittera tak btw?

Ano. Ale używam go praktycznie tylko do śledzenia newsów.
Crofesima - 07-09-2011, 13:01
Temat postu:
Jest na to idealne rozwiązanie - po prostu rzeczywiście omijac i totalnie ignorowac posty niektórych użytkowników. Od kiedy tak robię to aż chętniej na forum wchodzę ;)
moshi_moshi - 07-09-2011, 14:20
Temat postu:
ŁYP! Koniec offtopu, Robaczki. Zupa i Życie to tematy, w których użytkownicy mogą się podzielić swoimi małymi (i dużymi) radościami oraz smutkami. Do piszącego należy, jaką formę wybierze. To jeden z nielicznych przypadków na forum, gdzie nie trzeba się zbytnio przejmować tym, że ktoś nas nie zrozumie. Nie każdy ma ochotę wdawać się w szczegóły, bo dla każdego co innego będzie w danym momencie wielką tragedią lub ogromnym szczęściem. Proszę się wykazać odrobiną zrozumienia.

Hisayo - 07-09-2011, 19:11
Temat postu:
Bo argh, prych, foch i cholera jasna! Nie mam WFu, tylko zajęcia ogólnosadystyczne. No serio, żeby już na początkui roku kazać nma biegać przez bite dziesięć minut, to trzeba być sadystą. Owszem, to brzmi lame, ja wiem, ale zakwasy mam do dzisiaj i ledwo chodzę. Okej, większość dziewczyn biegała po złotych plażach na Maderze powiewając złotymi włosami i błyskając oczami utkanymi z niebiańskiego jedwabiu, ale niektórzy nie. Więc... ech, szkoda słów.
Vodh - 07-09-2011, 19:27
Temat postu:
Za parę lat będziesz za to WFistce wdzięczna. Serio mówię.
Sasayaki - 07-09-2011, 19:31
Temat postu:
Pfe... gdyby ludzie mieli biegać, Bóg dałby im racice.
Vodh - 07-09-2011, 19:32
Temat postu:
Gdyby ludzie mieli biegać, Bóg dałby im nogi... Oh, wait.
Potwór Latacz - 07-09-2011, 19:51
Temat postu:
Hisayo napisał/a:
Nie mam WFu, tylko zajęcia ogólnosadystyczne.


Pociesz się, że na studiach jest tak samo albo i gorzej. Rozgrzewka trwająca godzinę to jest to! Nie ma wyjścia, trzeba to polubić. : )
Luik - 07-09-2011, 19:52
Temat postu:
Zdaje się, że żadno zwierze wyposażone w racice specjalnie chyże nie jest. Kopyta zwierząt nieparzystokopytnych to i owszem, się do tego nadają, ale racice...
A 10 minut, to naprawdę mało. U nas bywało i 90 minut ćwiczeń kondycyjno-siłowych. A potem takie fajne ciemne plamki przed oczami latały :D
Sasayaki - 07-09-2011, 19:59
Temat postu:
Cytat:
Zdaje się, że żadno zwierze wyposażone w racice specjalnie chyże nie jest

Jedno słowo- Jeleniowate. Od biedy wielbłądy też potrafią zasuwać.

Za to jest wiele zwierząt wyposażonych w nogi, które nie lubią biegać :P

Z kolei na studiach wcale nie musi być aż tak źle- fakt pomęczą i ciągnie się ta rzeźnia w nieskończoność... ale za to z ugodowym wuefistą łatwiej o odrobinie paru godzin w formie przyjemnej wycieczki ;)
Keii - 07-09-2011, 20:04
Temat postu:
To co będzie na studiach przecież w 100% zależy od wuefisty. My na przykład mieliśmy 10-15 minut rozgrzewki we własnym zakresie, a potem kosza/minihokeja/siatkę/nogę.
Ysengrinn - 07-09-2011, 20:28
Temat postu:
Cytat:
Zdaje się, że żadno zwierze wyposażone w racice specjalnie chyże nie jest.


Gazele? Sarny? Dzikie owce?

Co nie zmienia faktu, że wolałbym chyba bieganie niż "mata piłkę i grajta" przez 8 lat podstawówki. Przynajmniej coś by mi zostało (nawet jeśli byłaby to trauma)...

Cytat:
Co do tych tematów, to o ile powstały właśnie w celu dzielenia się ze światem lepszymi i gorszymi chwilami, dziwi mnie trochę, że są osoby, które swoją aktywność na forum ograniczają właśnie do nich.


A to akurat faktycznie jest dość zastanawiające zjawisko. Ale cóż, Zupa i Życie są niewymagające, dają jakieś złudzenie integracji ze społecznością bez wysilania się na opinie czy przemyślenia oraz, jak sądzę, potrafią po prostu uzależnić ;P.
Luik - 07-09-2011, 21:24
Temat postu:
Gazel czy sarny skaczą raczej niż biegają. Zwłaszcza sarny. Ten sposób poruszania się chyba miał nawet swoją własną nazwę, ale tego pewien nie jestem. A wielbłąd jak biegnie, to wygląda tak pokracznie, że nazywanie tego biegiem jest dla biegu obelżywe :P

Drukarka musiała się zwalić akurat jak jest potrzebna. Z resztą telefon ma podobne wyczucie czasu.
Hisayo - 07-09-2011, 21:46
Temat postu:
Ależ ja do biegania nic nie mam, okej, spoczko, tylko może nie tak od razu? Nie wiem, "rozbiegiwanie" młodzieży stopniowo, a nie od razu z grubej rury i "czego narzekacie, to mało jest". I jeszcze do tego wprowadziła nam sztafetę, czyli jeszcze więcej biegania. Bosko wręcz.
A ja jednak chyba wolę grać. Może nie w nogę, bo z nogi to ja jestem... no właśnie, tylko siatkówkę na ten przykład.

Jęków ciąg dalszy: bolą mnie oczy (= będę musiała na stałe zaprzyjaźnić się ze świetlikiem), nie wysypiam się i jestem zmęczona. I kompletnie nie mam weny. No niech mi ktoś powie, że gimnazjum jest fajne. Smutecek.
Also, accio e-mail! ACCIO!!!
Luik - 07-09-2011, 21:49
Temat postu:
Gimnazjum jest moim zdaniem najgorszym etapem edukacji ;)
Keii - 07-09-2011, 22:00
Temat postu:
Luik napisał/a:
Gimnazjum jest moim zdaniem najgorszym etapem edukacji ;)

Kwestia szkoły, mi na przykład w gimnazjum podobało się dużo bardziej niż w podstawówce, ale gdybym był zmuszony iść do szkoły osiedlowej, pewnie nie wspominałbym tego okresu tak miło.
Koranona - 08-09-2011, 06:52
Temat postu:
Luik napisał/a:
Gimnazjum jest moim zdaniem najgorszym etapem edukacji ;)


Indeed. Amen.
Loko - 08-09-2011, 18:50
Temat postu:
Bo jakieś badania, echa serca, EKG, a ciągle nie wiem co mi jest. W przyszłym tygodniu kolejna runda. Coś czuję, że od pobierania krwi moje ramię ponownie będzie wyglądać jak u ćpuna. Z chodzeniem też ostatnio gorzej.

I potwierdzone, że mam astygmatyzm~
Co prawda na razie jest bardzo lekki, ale z wiekiem może się pogorszyć.
Sasayaki - 10-09-2011, 10:20
Temat postu:
Osy. W całym domu. Gdzieś pod dachem muszą mieć gniazdo. Na szczęście jeszcze mnie nie użarły, choć rodzice są już nieźle pożądleni.
Salva - 10-09-2011, 14:57
Temat postu:
Sas natychmiast coś z tym zróbice. Bo będzie gorzej.
Luik - 10-09-2011, 17:03
Temat postu:
Nie będzie. Osy nie zimują. Więc zaraz same zdechną. Ale faktycznie lepiej na to potulnie nie czekać ;)
Salva - 10-09-2011, 17:04
Temat postu:
Chodzi mi o użądlenia. Lepiej z tym uważać, ich ilość raczej się zwiększy niż nagle zmniejszy.
Luik - 10-09-2011, 17:06
Temat postu:
Podobno to zdrowe...
Dlaczego ma się zwiększyć? Bardziej agresywne nie będą.
Sasayaki - 10-09-2011, 18:50
Temat postu:
Cóż, żeby było weselej- epicentrum ich działalności to kotłownia, a tam właśnie siedzi kilku panów, wymieniając piec.
Luik - 10-09-2011, 18:58
Temat postu:
To faktycznie mają wesoło :D
Sasayaki - 10-09-2011, 19:08
Temat postu:
Ok... fail- panowie odłączyli wodę, o czym zapomniałam. Chciałam umyć ręce i mam teraz dłoń całą w mydle, nie mając czym tego zmyć.
nat_mich - 10-09-2011, 19:10
Temat postu:
ale coś jest z osami. my wywaliliśmy 3 gniazda spod dachu, koleżanka która ma domek letniskowy w okolicy naszej też narzeka na plagę os. pan we wsi powiedział, że skoro tyle os jest, to będzie sroga zima. jako miastowa nie mam powodu mu nie wierzyć. :P
Salva - 10-09-2011, 20:26
Temat postu:
U mnie w Sączu też w cholerę os, tu nawet w Krakowie też dziadostwa pełno. Nie mam żadnych włosów do macania to mnie nic nie użądliło, ale psa mi upitoliły w język. Sigh. Poczułam się biologicznie zaintrygowana skąd tyle tego...
Luik - 10-09-2011, 21:06
Temat postu:
A, że dobry dla nich rok to nie przeczę. Nadziałce tyle tego było, że właziły do pszczelich uli i je plądrowały (ojciec ma niewielką hobbistyczną pasiekę, przy której mu zazwyczaj pomagam). Z kolei dla pszczół rok koszmarny. Więc pszczół mało, a os stada. Chodziłem po pasiece z packą na muchy i zabijałem paskudztwo w locie. Pierwszy raz miałem tak, że w czasie grzebania w ulu pożądliły mnie osy. Samą packą zabiłem ich kilkaset, a poza tym wyszukałem i zniszczyłem wszystkie gniazda nadziałce i w okolicy. Myślę, że dzięki temu jeszcze mamy pasiekę. Ale teraz problem zdecydowanie został opanowany. ;)

Sasayaki, postanowiłaś wytrzeć rękę w klawiaturę? :P
Sasayaki - 10-09-2011, 21:25
Temat postu:
Cytat:
Sasayaki, postanowiłaś wytrzeć rękę w klawiaturę? :P

Nie... poskarżyłam się jednoręcznie, czekając aż panowie załatwią sprawę.

A wiedzieliście, że osy lubią włazić do butów i tam zdychać? No bo ja już wiem.
Luik - 10-09-2011, 21:35
Temat postu:
Płeć cię ochroniła prze perfidnym komentarzem o osach zdychających po wlezieniu do buta :D
Sakura_chan - 11-09-2011, 00:58
Temat postu:
Wczoraj na balkonie naliczyłam 12 martwych os. Nie mam pojęcia skąd się wzięły, nie mam żadnych kwiatków czy innych wabiących roślinek.

A w temacie

- bo leczenie zębów zżera mi finanse
- bo ziiiiimno

Nanami - 11-09-2011, 15:03
Temat postu:
Bo z rocznego rozliczenia za media wyszła niedopłata, którą trzeba dopłacić. Szit fak by to.
Vivian - 11-09-2011, 16:31
Temat postu:
Bo mam MONSTRUALNĄ opryszczkę, jestem przeziębiona, wszystko i wszyscy mnie irytują. Jak to miło, że będą jedli MÓJ tort urodzinowy, kiedy ja będę gniła w łóżku. BARDZO.
BOReK - 11-09-2011, 19:11
Temat postu:
Moje ukochane półbuty nie dadzą się naprawić. Konstrukcja jest na tyle durna, że bez stosownych zacisków nie mają szansy dać się skleić, a nawet po ich zastosowaniu rozleciałyby się za góra pół roku - to są akurat miejsca mocno obciążane i zupełnie źle pomyślane. Poza tym i tak się strasznie prują.

Wniosek - Heavy Duty to nazwa baaaaardzo na wyrost. ==
Caladan - 12-09-2011, 09:48
Temat postu:
Porządne przeziębienie mnie złapało.
Easnadh - 12-09-2011, 11:20
Temat postu:
Bo po raz kolejny moja genialna uczelnia dała d.u.p.y. Zapisy na zajęcia w e-dziekanacie, tak? Od godziny 11. Wiedziałam, że pójdzie coś nie tak, bo nasz e-dziekanat jest czymś totalnie absurdalnym i nawalającym przy każdej okazji.
1) Najpierw wyskoczyło mi okienko, że w ogóle nie mogę się zapisać na zajęcia. Świetnie.
2) Potem, jak się w końcu udało, jeszcze ze 3 razy musiałam klikać w kolejne linki do podstron, tak jakby administrator nie zdawał sobie sprawy, że w momencie, kiedy masa ludzi chce się dostać na stronę w tym samym momencie, strona ładuje się koszmarnie wolno.
3) Jest! Jest tabelka z zajęciami. Eh? Co jest? A gdzie jest pozostała połowa zajęć, które były wypisane w rozpisce, a na które ja chcę iść, bo niestety widoczne są na razie dla mnie tylko zajęcia, na które iść nie zamierzam?
4) Tylko 15 miejsc na jedne zajęcia? Suuuper.
5) Okej, zapiszę się przynajmniej na jedne. Klikam. Klikam. Klikam. NIC. O, w końcu załapało, wyskoczył komunikat "trwa zapisywania".
6) 5 min później - "trwa zapisywanie".
7) Odśwież.
8) I teraz nie chce mi się otworzyć nawet defaultowa strona główna e-dziekanatu.
9) Czyli pewnie koniec końców wyląduję na tych zajęciach, na których nie będę chciała, a wtedy się wścieknę, pójdę na uczelnię i zrobię im awanturę.
10) A w ogóle to genialnym pomysłem jest rozpoczęcie zapisów w poniedziałek, kiedy sekretariat jest nieczynny i nawet nie można zadzwonić spytać się, co jest nie tak. Czy choćby powiedzieć, ze coś jest nie tak i zwyzywać tę bandę debili od <cała litania niecenzuralnych słów>
Salva - 12-09-2011, 11:56
Temat postu:
Bo mały wypadek na Błoniach, rowerowy. Sigh, przeklęte owce.
Easnadh - 12-09-2011, 12:16
Temat postu:
Sara, bo się końcu nie dowiedziałam od Nanami: co na Błoniach robią owce? O_o


...c.d.
11) PRZERWA TECHNICZNA.
...no co wy? nie, wcale się tego nie spodziewałam. i ojej, to musiała być totalna niespodzianka dla administratora. grrrrrrrr, pokażcie mi szmaciarza, to mu obiję klejnoty rodowe.

(ale udało mi się zapisać na dwa zajęcia. sukcessss -.-)
Keii - 12-09-2011, 13:44
Temat postu:
Easiu, jesienny wypas owiec.
Easnadh - 12-09-2011, 13:56
Temat postu:
Dzięki.

...c.d.
12) Z powodu awarii systemów (no co wy, kto by się spodziewał...) zapisywanie na zajęcia wstrzymano co najmniej do środy. To się lepiej pospieszcie, bo w piątek już idę do pracy, a wątpię, żeby mi tam pozwolili ślęczeć godzinami przy kompie w oczekiwaniu na załadowanie się strony.
Hisayo - 12-09-2011, 19:14
Temat postu:
Bo matka znowu jęczy, ze robię miny, ze jej się to nie podoba i żebym sobie zrobiła zdjęcie, to zobaczę, jak wyglądam. TO KUR... DE NIE PATRZ, jak jestem taka nieestetyczna. Co, mam całe życie chodzić z pokerface'em? Nie, uprzejmie dziękuję. Ale to jeszcze nie koniec, dowiedziałam się, że zawsze po powrocie ze szkoły wyżywam się na rodzicielce (biedactwo, ojej) i wrzeszczę. A to mi powiedziała osoba, która podobnoż ma "chorobę zawodową", która polega na tym, że się drze. Innymi słowy jej można, bo jest nauczycielką, a mnie nie, bo jestem dzieckiem => mam szanować rodziców (= całować po nóżkach i przepraszać za sam fakt istnienia, zapewne). Ahaha, no tak, nastolatki wcale nie reagują intensywniej, te hormony to tylko plotki.
Po prostu FACEPALM. Albo nie. FACEDĄB.
Ysengrinn - 13-09-2011, 18:29
Temat postu:
Koleżanka z pracy, która robiła to samo co ja, poszła właśnie na zwolnienie i raczej nie wróci, bo jest już jakoś w 5. miesiącu ciąży. Dowiedziałem się o tym około ósmej rano, około dziesiątej dowiedziałem się również, że teraz ja mam z marszu przejąć jej sprawy oraz chrzanić się z ludźmi, do których zdążyła już wysłać wezwania do wyjaśnień.

Things just got interesting...
Koranona - 13-09-2011, 21:10
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
(...)około dziesiątej dowiedziałem się również, że teraz ja mam(...)


Jeżu, w kontekście wcześniejszej części wypowiedzi niemal apopleksji dostałam czytając ten fragment* :D

A żeby nie offtować za bardzo w offtopie - bo ściana słówek z angielskiego na jutro, bo dalej jestem chora i autentycznie nie mam kiedy się wyleczyć, bo pierwsze zajęcia z harmonii a mi już mózg uszami wypłynął.

*ciążeeeeeee? Tak dla urozmaicenia wydziału?
Amarth - 13-09-2011, 21:13
Temat postu:
Koranona napisał/a:
bo ściana słówek z angielskiego na jutro

Wolałabym znowu być w szkole i uczyć się ściany słówek niż pisać ten goniony plan na karciankę. Ja nie wiem, skąd ci z ministerstwa biorą takie denne pomysły...
A na domiar złego, boli mnie gardło. Bomba.
Costly - 15-09-2011, 22:24
Temat postu:
...w przeciągu dwóch miesięcy rozbiłem drugi samochód. Brawo, braaawo, piękny wynik, który nic, ino zapisać zaraz pod rubryczką "wykonywane zajęcie: kierowca zawodowy". I ten styl - zasnąłem za kierownicą. Jak cholerny stereotypowy bohater wieczornych wiadomości o wypadkach samochodowych. Przynajmniej bez żadnych obrażeń dla uczestników kolizji.

Rozsądek rozpaczliwie krzyczy: "człowieku, wyśpij się i zacznij myśleć!", a w rzeczywistości idziemy od zaraz naprawiać Mastera, który do poniedziałku musowo musi jeździć...
Ysengrinn - 15-09-2011, 22:26
Temat postu:
KATAR. RWA.
Amarth - 15-09-2011, 22:31
Temat postu:
Cytat:
KATAR. RWA.

Same here. Oddycham jedną dziurką od nosa. Druga jak nie zatkana, to cieknie, a cały nos już piecze. Oczy łzawią, głowa boli (dobrze, że gardło już nie), jeszcze trochę i wykaszlę płuca i wykicham zęby. Gorączka też już opadła. Jak dobrze, że jeszcze tylko piątek i weekend. A nie, przecież w sobotę mam dwie osoby na korkach. Bomba.
Miya-chan - 16-09-2011, 07:29
Temat postu:
Cytat:
KATAR. RWA.

Takoż. A już miałam nadzieję, że w tym roku mnie ominie >_<
Loko - 16-09-2011, 15:32
Temat postu:
Bo Arcanum nie obsługuje jpg.

WRRR
Sasayaki - 18-09-2011, 08:03
Temat postu:
Pamiętacie jak pisałam o pladze os? No to już doskwierają znacznie mniej. Za to mamy nową- Plaga Muszek Owocówek. W życiu ich tylu na raz nie widziałam. Ktoś wie, skąd się toto bierze?
Caladan - 18-09-2011, 11:25
Temat postu:
Musisz poszukać miejsca gdzie się lęgną. Pozbyć się gnijących ziemniaków i owoców, lub czegoś co gnije. Sprawdzić rury i wentylację, bo tam mogą tez przybywać. Fajnie się je morduje.

Pytanie mieszkasz pod sklepem spożywczym
Sasayaki - 18-09-2011, 12:21
Temat postu:
Caladan napisał/a:
Pytanie mieszkasz pod sklepem spożywczym

Nie. Tak myślę teraz, że może przyleciały z zewnątrz- z sadu. tam zgniłych jabłek jest pod dostatkiem.
Swoją drogą, muszki lgną zwłaszcza do ciasta drożdżowego (mama zrobiła).
moshi_moshi - 18-09-2011, 12:53
Temat postu:
Sas, jak wyżej, sprawdź czy gdzieś nie leży jakiś nadpsuty owocek, w koszu nie ma obierek z czegokolwiek. Jak by się dało, uprzątnij trochę tych zgniłych owoców. A w domu, szczególnie w kuchni, pilnuj porządku. Ciasto, chleb zakrywaj, często wyrzucaj śmieci, zwłaszcza te organiczne. Niedawno miałam to paskudztwo w domu, trzy dni się męczyłam przez jedną, głupią gruszkę. Pocieszę cię, że żyją krótko, tylko nie można im ułatwiać wylęgania.

Jak chcesz się ich trochę pozbyć, to sprzedam ci sposób, który sama dostałam: do słoiczka po dżemie wkładasz kawałek owocka albo wlewasz trochę octu winnego. Zostawiasz to na godzinkę, po tym czasie paskudy powinny się zlecieć. Cichaczem nakrywasz słoiczek łapką (tylko ostrożnie, bo to szybka i czujna zaraza jest), po czym tak żeby nie wyleciały, nalewasz do niego wody, topisz muszki, a zwłoki wylewasz do toalety. I tak kilka razy.
Sasayaki - 18-09-2011, 13:25
Temat postu:
O, dzięki za radę! Wypróbuję pułapkę.
Nanami - 19-09-2011, 13:38
Temat postu:
Śmierć pisaniu i składaniu licencjatów.

I skapnęłam się że właśnie skonczył się groupon na czekoladę, a go nie wykorzystałam. za to drugi trochę droższy z jazdą konną usłyszałam - nie mamy terminów, instruktorka jest na urlopie i wraca w przyszłym tygodniu. Dziękuję.
GoNik - 19-09-2011, 14:56
Temat postu:
Nanami - walcz o swoje, nie daj się stłamsić przez pierdołowatość promotora!




Bożejakideeeeerp. Niech mnie ktoś stąd zabierzeeee...
Caladan - 19-09-2011, 16:43
Temat postu:
Jutro będę walczył z betonem i systemem.
Hisayo - 19-09-2011, 18:24
Temat postu:
Bo znowu mam zapchany nos, meh. Ból gardła już mi przeszedł, ale w sumie wolałabym jednak to gardło, nie nos. O ile zakład, że nie zasnę do drugiej nad ranem? =="
Smk - 19-09-2011, 20:12
Temat postu:
W ramach zimy zakupiłem opony odpowiednie <wbrew pozorom dbam o bezpieczeństwo, tego..>. Z rozpędu oddałem felgi do piaskowania. Nie mam więc kół w rydwanie. ETA zwrotu - przyszły poniedziałek.
BAKA i potrzeba posiadania samochodu nadciąga w piątek...
Mai_chan - 20-09-2011, 09:00
Temat postu:
Z cyklu "najgłupszy powód do odwołania spotkania".

Pranie nie wyschło. W domu nie ma ani jednej suchej pary spodni (bo są całe dwie, jestem u rodziców, mam to co sobie przywiozłam).

No komedia po prostu, nie mam w czym wyjść z domu :D
Mononoke - 20-09-2011, 11:08
Temat postu:
Bo od paru dni nie mogę spać. Nie ma znaczenia o której się położę i jak bardzo jestem zmęczona, przewracam się z boku na bok do 6 nad ranem, potem zasypiam. Jeśli wstaję o tej 10 to dobre i te 4 godziny snu, choć to mało. Ale dzisiaj moi współlokatorzy postanowili zrobić sobie o 7 ran świeża kawę... I ją mielili. A ten młynek elektryczny hałasuje gorzej niż betoniarka na placu budowy (swoją droga jakieś ustrojstwo teraz też warczy za oknem. Panowie budowlańcy, nie cierpię was.) Oczywiście nie dane było mi znowu zasnąć. A mam dzisiaj masę spraw do załatwienia na uczelni. Także spalam całą godzinę, czuje się fatalnie i chyba zaczyna mnie boleć gardło. Jak ktoś się dzisiaj do mnie odezwie nieproszony to przysięgam, że zabiję -.-
Morg - 20-09-2011, 16:34
Temat postu:
Motyla noga*, znowu problemy, awantury i węszenie spisków i oszustów, tym razem padło na mnie. Niech mnie ktoś zabije, będę miał spokój... =='

*dzięki Mai za pomysł na przekleńśtwo
pestis - 20-09-2011, 17:33
Temat postu:
Bo w 14 dni muszę doprowadzić mój angielski do stanu używalności.
Niewykonalne.
Crofesima - 23-09-2011, 01:21
Temat postu:
Bo stanowczo zbyt łatwo przywiązuję się do ludzi. A obiecywałam sobie, że tym razem tak nie będzie! No nic, póki co cieszę się tym, co mam, chociaż wiem, że koniec bliski... :<

Poza tym standardowo jestem w Czarnej Pupie, no ale cóż, przynajmniej może trochę schudnę i te sprawy.
Salva - 27-09-2011, 19:00
Temat postu:
Bo koagulacja własnego białka na żywym organizmie boli. Bardzo.
Lain - 27-09-2011, 19:51
Temat postu:
bo life sucks >_<
Melmothia - 27-09-2011, 21:02
Temat postu:
Remont skończony, jest nowa kuchnia, jeszcze tylko sprzątanie. Byłoby świetnie i wojgle - nawet pomimo tego nieziemskiego bałaganu... Gdyby nie to, że przyjechało wujostwo i ni w ząb nie rozumie (mój ojciec zresztą też), że ja wstaje o 5 rano i najpóźniej od 22 potrzebuję ciszy nocnej.

Mam się nie denerwować i wytrzymać DO PIĄTKU.

Ja się wcale nie denerwuję, hahaha.

Ja tylko dostaję cholery, ze tak cenzuralnie to ujmę, jak ciotka, wujek i ojciec razem przekrzykują się tak, że słyszę ich dwa pomieszczenia dalej i przez zamknięte drzwi (moje łóżko od ich "rozmowy" dzieli zaś już tylko jedno pomieszczenie) do godziny 24.
Asthariel - 29-09-2011, 14:44
Temat postu:
Bo wreszcie mi przyszło zapłacić za sklerozę i lekkomyślność...

Wczoraj zapomniałem zrobić coś, co kazał ojciec - zamówić towar przez internet (jest handlowcem). Wściekał się godzinę, na drugi dzień przy śniadaniu jeszcze trochę, i 'za karę' zostałem wzięty na budowę, by pomachać łopatą. Dziś rejestracja na zajecia na studia, ale nic to, nie będę się dodatkowo narażał. Wróciłem o 12, i jak się okazało, nie doceniłem punktualności studentów, przez co wszystkie poranne zajęcia były pozajmowane. Tym samym np. w środę mam od 10:30 do 12, 4 h przerwy, i znowu 4 h zajęć. Brawo ja.
Salva - 02-10-2011, 10:08
Temat postu:
Nie przypuszczałam, że słońce może być jednak aż tak zabójcze początkiem października. Zwłaszcza, że ludziki dookoła TEŻ były bez czapek i jakoś nikt nie miał takich problemów. Więc ja zapominam, że ja jednak miewam. Tyle dobrze, że kolejny raz mam nadzieję uda się uniknąć szpitala. Sigh. Kranówkę chociaż i moją niezapomnianą czapkę teraz to już zawsze będę nosić. Chciałam się zrobić bardziej kobiecy i otwarty człowiek i o, proszę, od razu przygrzało. Więc debiutu dzisiaj też nie będzie. Nic nie będzie, bo ledwo spod prysznica się wyczołgałam.
pestis - 03-10-2011, 19:29
Temat postu:
Bo nie chce jutro nigdzie jechać, przeczuwam wielkiego faila.
Amarth - 03-10-2011, 19:43
Temat postu:
Bo co to do ciężkiej i niespodziewanej jest za dzień to ja sama nie wiem. Samochód się zepsuł. Pralka się zepsuła. Komputer strzela mi takie fochy, że ja mam ochotę nim strzelić o ścianę. Dzisiaj nienawidzę poniedziałków bardziej niż zwykle.
GoNik - 04-10-2011, 08:57
Temat postu:
Witaj wtorku! Na dzień dobry wsadziliśmy rękę pod wylot czajnika, w którym właśnie się woda zagotowała...

Poza tym czuję jakieś podejrzane symptomy nadciągającej chrypki, uhoh >.>
Nanami - 05-10-2011, 22:59
Temat postu:
Jeśli zaczyna cię boleć gardło, a z nosa kapać katar, to wiedz że coś się dzieje.

(´・ω・`)
Agon - 06-10-2011, 17:55
Temat postu:
Umieram i nie szyję. Dobrze, że przynajmniej udało mi się zjeść zapiekankę między zajęciami, bo od 10.00 do 18.00 byłabym na jogurcie. A teraz tabletko od bólu głowy, gdzie jesteś X__x
Sasayaki - 06-10-2011, 19:09
Temat postu:
Niech mi ktoś powie, czy to ja jestem taka niewychowana, czy też robienie komuś przy wszystkich wykładu o jego niegrzeczności, bo powiedział "profesor" zamiast "pan profesor" jest przejawem przewrażliwienia na swoim punkcie?
Morg - 06-10-2011, 19:10
Temat postu:
... jest.
Agon - 11-10-2011, 00:25
Temat postu:
Nie dość, że 'pan od ksera' nie wydrukował mi jednej ustawy, to jeszcze mi zainfekował pen-drive'a. Będę musiała wstać wcześniej, żeby zdążyć to wydrukować -__-' I w ogóle nie lubię wtorków, bardzo.
Nanami - 11-10-2011, 16:53
Temat postu:
Muszę zapamiętać, że branie antybiotyków na pusty żołądek nie jest dobry i należy bezwzględnie najpierw zjeść i połknąć, a nie na odwrót...
Agon - 12-10-2011, 11:25
Temat postu:
10755 jenów za Black Hanekawę łącznie z przesyłką + do tego trzeba odłożyć jakieś 150 zł na haracz (VAT i cło). To boli ;___;
GoNik - 12-10-2011, 12:05
Temat postu:
NIENAWIDZĘ EXCELA.

Zepsułam sobie plik przez odruchowe zapisywanie co parę minut i historię zmian wspólną dla wszystkich otwartych dokumentów.

To się pobawimy w puzzle z prawie 200 rekordami T____T
Tren - 12-10-2011, 12:09
Temat postu:
Bo jak ma być kiepsko to hurtowo, czyli od wczoraj z niewiadomych przyczyn w moim domu nie ma neta (teraz piszę z Uniwersytetu), a jakby tego było mało ojciec miał wypadek samochodowy. Szczęśliwie nic widocznego mu się nie stało, ale z auta podobno nie zostało zbyt wiele...
Luik - 14-10-2011, 19:26
Temat postu:
Koszmarny tydzień. Praktycznie wyrwany z życia. przerwa na sen i znów młyn. I tak przez 5 dni. Nie dość, że normalne zajęcia, że trzeba w końcu się uporać ze zdaniem indexu (a połowy prowadzących nie da się dorwać, nie dość, że od groma rzeczy do załatwienia, to jeszcze awarie pociągów, co by się za łatwo nie jeździło, wyłączenie wody (bo jak człowiek wróci wieczorem do domu i chce tylko się umyć i iść spać, to odkrycie, że z kranu nie kapnie nawet kropelka może zabić na miejscu). A żeby było śmieszniej, to we wtorek się dowiedziałem, że mam niezaliczone ćwiczenia z botaniki. Bo prowadzący zgubił poprawę kolokwium. Oczywiście nie zostałem poinformowany, że mam coś "niezaliczone" (ostatnie poprawy pisaliśmy już właściwie po zakończeniu semestru, więc o zaliczeniu, lub jego braku dowiadywaliśmy się przez maila). W ciągu całego tygodnia udało mi sie dowiedzieć, gdzie w ogóle mam z tym iść. Cóż za sukces!
Amarth - 16-10-2011, 22:02
Temat postu:
Bo gorąca herbata prosto na brzuch. Niby dobrze, że już nie wrzątek, ale i tak boli jak cholera.
GoNik - 18-10-2011, 11:32
Temat postu:
Pomysłodawcę poczekajkowych melodyjek w telefonach posadziłabym z przywiązaną do ucha słuchawką, z której wydobywa się taka charcząca poczekajka. Kiedy masz odbębnić w ciągu dnia kilkadziesiąt telefonów, taki gwałt na muzyce NIE JEST FAJNY.

Przynajmniej nie nadziałam się do tej pory na powtórkę technomixu 'Time of my life' z Dirty Dancing. Po tym autentycznie bolały uszy >.>
Amarth - 22-10-2011, 19:25
Temat postu:
Moja kotka nie żyje. Była z nami 15 lat. Już od kilku miesięcy wiedzieliśmy, że nie zostało jej wiele czasu, ale to i tak boli.
Wiewiór - 24-10-2011, 19:01
Temat postu:
<huuuuug> łączę się w bólu Amaś. Wiem co przechodzisz. Płacz ile chcesz.
Easnadh - 25-10-2011, 15:35
Temat postu:
Bo dawno... właściwie chyba nigdy nie miałam aż tak schrzanionego dnia wolnego od pracy, kiedy teoretycznie powinnam odpoczywać.

Nienawidzę go. Och, dobry Boże, nienawidzę go z całego serca.
Salva - 29-10-2011, 17:34
Temat postu:
Bo mi frytki nie wyszły, ale za to teraz brzuszek ma poważny powód żeby mnie boleć. Bo cały dzień nie mogłam zrozumieć czemu mi dziad dokucza. Ma za swoje.
Amarth - 30-10-2011, 19:26
Temat postu:
Bo monitor nawala. Akurat na święta, kiedy nie będzie gdzie kupić nowego. I po raz kolejny zostałam zaatakowana przez klamkę.
Salva - 02-11-2011, 16:35
Temat postu:
Bo nie jestem w Krakowie. A powinnam. Przepadł step. I pół dnia marznięcia na dworcu było urocze.
Amarth - 02-11-2011, 17:53
Temat postu:
Bo monitor zdechł i jeszcze nie wiadomo, czy da się go w ogóle naprawić, czy trzeba się będzie wykosztowywac na nowy. A monitor zastępczy jest do bani i ledwo na nim cokolwiek widzę.
Salva - 06-11-2011, 07:07
Temat postu:
Bo mam spore problemy ze snem. Brak okresu to akurat dobra rzecz, ale ja nigdy nie miałam problemów ze spaniem. To mnie wykańcza.
Salva - 08-11-2011, 06:50
Temat postu:
Double post. Ale rany boskie dzisiaj to już było apogeum. Tak zryta noc z tak absolutnie niesamowitym, rozbudowanym i zakręconym jak świński ogon snem to było coś ekstra. Niemniej, ja chcę spać... normalnie, zwyczajnie bez 10-krotnego budzenia po drodze .__. Czas wybrać się do lekarza po jakieś środki. A poziom kortyzolu wcale nie jest podwyższony, to nie wiem co mi kilka osi hormonalnych rozwaliło w pył.
Agon - 09-11-2011, 14:03
Temat postu:
Moje biedne zakwasy - teraz nie będę mogła chodzić przez tydzień ^^;
Caladan - 10-11-2011, 08:35
Temat postu:
Wziąłem sobie 2 dni urlopiku i już musiał złapać mnie katar.
Agon - 10-11-2011, 17:22
Temat postu:
Bo najprawdopodobniej zgubiłam kluczyk do skrzynki, bo nigdzie nie mogę go znaleźć. Albo kot go zrzucił i gdzieś posiał. Wrrr, muszę mieć dostęp do skrzynki, bo za dużo przesyłek do mnie przychodzi - teraz trzeba będzie się zgadać z właścicielką mieszkania w celu ponownego dorobienia.

I gdzie jest ten cholerny listonosz? Wczoraj cały dzień byłam w domu =='
moshi_moshi - 10-11-2011, 17:23
Temat postu:
Bo awaria skutkująca wyłączeniem ciepłej wody i ogrzewania musiała się zdarzyć akurat, kiedy zrobiło się na dworze zimno...
Nanami - 10-11-2011, 21:53
Temat postu:
Bo piękna, ciepła, polska jesień nagle dzisiaj spakowała walizki i se poszła. Ja zdecydowanie pożądam ciepełka... A tu śnieg na przyszły tydzień prognozuja. Snif.
Serika - 11-11-2011, 15:56
Temat postu:
Bo mam o jednego papuga mniej :(
Vodh - 11-11-2011, 21:18
Temat postu:
Sezon na zwierzaki - ja zubożałem o jamnika. <hugz Serikę>
Koranona - 11-11-2011, 21:46
Temat postu:
<huuuugz całą dwójkę>
Przykro mi :<
Amarth - 11-11-2011, 21:59
Temat postu:
<hug również>
Wiem, jak jest.
Miya-chan - 11-11-2011, 22:35
Temat postu:
<dołącza się do uścisku>
:(
Salva - 12-11-2011, 17:42
Temat postu:
<huuuugs> biedna maleńka .__.
Smk - 12-11-2011, 17:56
Temat postu:
A ja o kota mniej. Dowiedziałem się iż uciekinierka z tria futrzaków spotkała się pojazdem mechanicznym. Sezon czy co?
Salva - 12-11-2011, 18:04
Temat postu:
To przerażające co się ostatnio dzieje. Ja o mało nie zabiłam znajomej suki.
Clair deLune - 14-11-2011, 14:35
Temat postu:
W przyszłym tygodniu mam trzy kolokwia!!! :O
I będąc w sklepie, kupiłam wszystko (nawet kostkę do kibla!) tylko nie najważniejszą rzecz - kawę...
Crofesima - 14-11-2011, 14:45
Temat postu:
Clair, a na czym jesteś? Weterynaria? Bo wypatrzyłam hipiatrię w Twoich zainteresowaniach...

A wracając do tematu - BO ZIMNO. ;_;
Clair deLune - 14-11-2011, 14:47
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Clair, a na czym jesteś? Weterynaria? Bo wypatrzyłam hipiatrię w Twoich zainteresowaniach...

Tak jest, weterynaria.

Łeb mnie boli.
Koranona - 14-11-2011, 15:08
Temat postu:
Bo przypiszczelowe postanowiły nie dać mi spać. Nie mogłam uleżeć w miejscu, nie wspominając, że cholerstwo bolało nawet po rozciąganiu _^_
I byłabym spokojniejsza gdyby mnie bolały bo np wcześniej biegałam. Nie, nei biegałam, postanowiły chyba bolec od tak.
Sasayaki - 14-11-2011, 19:24
Temat postu:
Bo poniedziałek to diabelnie nudny dzień. Bo "chłopaczki" mnie irytują. I bo w momencie gdy z czyiś argumentów zaczyna wynikać, że "Mein Kampf" > całokształt dzieł Nietzschego moja cierpliwość naprawdę zaczyna się wyczerpywać.
Morg - 14-11-2011, 19:27
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
że "Mein Kampf" > całokształt dzieł Nietzschego

Wait, what? o_O

Nie, żeby Nietzsche nie bredził (IMHO), ale Mein Kampf to jeszcze większy bełkot...
Sasayaki - 14-11-2011, 19:32
Temat postu:
No właśnie... A dziś usłyszałam, że to "piękne dzieło" + argumenty "co mi ślina na język przyniesie, idąc na skróty, omijając mózg" na poparcie tej tezy.

Edit: A tak w ogóle to zajęcia były o Bergsonie, tak więc obaj panowie byli w tym momencie mocno od czapy.
Hisayo - 15-11-2011, 21:03
Temat postu:
Bo totalnie nie wyrabiam, mam dość wszystkiego z samym życiem na czele, ledwo żyję, prawie zasypiam na lekcjach, a oni oczywiście mają to głęboko w d... w nosie. To znaczy nie no, okej, sponio, może niektórzy są w stanie nauczyć się do dwóch kartkówek (chemia + niemiecki, ~50 słówek) i dwóch klasówek na jeden dzień, a dodatkowo machnąć jedną pracę artystyczną A4 i trzy strony A4 na temat roli przyjaśni w swoim życiu ewentualnie własnego pojęcia miłości prawdziwej, ale ja do nich nie należę. No suman, przykro mi nieziemsko.
Poza tym zabrakło mi kończyn do facepalmowania po tym, jak wróciłam martwa ze szkoły, ponarzekałam z nadzieją na znalezienie zrozumienia u matki, a tu się dowiedziałam, że jak zwykle zwalam wszystko na nią, że się na niej wyżywam, że ona ma jeszcze ciężej a nie narzeka (w takim razie kto mi klął przez godzinę o chamskich koleżankach z pracy? jamnik?), a tak w ogóle to żebym nie płakała, bo jakie to sztuczne, a zresztą robię z siebie męczennicę itd itd.

No... nie wiedziałam.
Sasayaki - 16-11-2011, 17:21
Temat postu:
Bo nie dostanę stypendium. Średnia 4,6 to jednak za mało.
Serika - 17-11-2011, 01:56
Temat postu:
Ajć, to musieli naprawdę solidnie podnieść progi :/

Jeśli Cię to pocieszy, mam 4,9 i też nie dostanę. Nowa ustawa jest zła i podła, no.
Sasayaki - 17-11-2011, 20:24
Temat postu:
Cytat:
Jeśli Cię to pocieszy, mam 4,9 i też nie dostanę. Nowa ustawa jest zła i podła, no.

No niestety... Ech, możeby było lepiej gdyby nie ta nieszczęsna trójczyna z tego nieszczęsnego egzaminu w formie testu wielokrotnego wyboru...
Agon - 18-11-2011, 12:26
Temat postu:
O, to ja też nie dostanę, dobrze wiedzieć (tak, łudziłam się...) :]

Bo jest zimno, bo nie mam dostępu do !@#$%^&* skrzynki, a rodzice posłali mi paczkę z domowymi wyrobami - teraz będę zapieprzać przez pół miasta w poszukiwaniu tej właściwej poczty, bo co paczka to na innej zostawiają. Bo muszę iść na drugi koniec miasta w sprawie Internetu. Czy już wspominałam, że jest cholernie zimno i mi się nie chce? Niedosypianie nie sprzyja dobremu samopoczuciu i cierpliwości, naprawdę.
Mai_chan - 18-11-2011, 12:33
Temat postu:
Ugh. Zepsułam sobie kolano. Boli :<
Sasayaki - 19-11-2011, 07:48
Temat postu:
A mi zepsuło się oko. Konkretnie powieka jest czerwona, opuchnięta, swędzi i boli przy dotknięciu.
Loko - 19-11-2011, 13:31
Temat postu:
Rezonans rezonansem, drugi raz był już bez cienia niepokoju. Tylko, że tym razem był z kontrastem, który dali mi w kanał. Nie wiem, czy tak miało być, czy coś spieprzyli, ale żyła mnie zwyczajnie boli i nie zanosi się na to, żeby przestało.
Agon - 19-11-2011, 20:39
Temat postu:
Bo pralka mi się zepsuła. W bębnie pełno wody, na podłodze pełno wody, jedno wielkie bagno. Szlag by to trafił. Chciałabym dla odmiany napisać coś w Życiu...
Miya-chan - 19-11-2011, 21:00
Temat postu:
Bo nie cierpię tych momentów, kiedy uświadamiam sobie, że po tylu latach ciągle jestem smarkatym kucykiem, który jeszcze nie odnalazł własnego cutie mark.

Póki mi nie przejdzie, jestem do niczego.
Clair deLune - 19-11-2011, 22:01
Temat postu:
Do licha, jestem w ciemnej dupie, jeśli chodzi o naukę...
Loko - 20-11-2011, 02:18
Temat postu:
Clair deLune napisał/a:
Do licha, jestem w ciemnej dupie, jeśli chodzi o naukę...

O kulturę też :p

Osobiście prosiłbym o lekkie przyhamowanie z epitetami. Twoje posty nieco nieprzyjemnie się czyta.
Serika - 20-11-2011, 08:30
Temat postu:
Dobra... Moderacja planowała być miła i wyrozumiała, ale jednak nie zdzierżyła.

Claire, dwie podstawowe uwagi:

1. Bez wulgaryzmów proszę, w zasadzie mamy formalny zakaz używania ich na forum (Regulamin, punkt I.4). Przymykamy oko w dobrze uzasadnionych przypadkach i co jakiś czas, ale może bez przesady.

2. Znowu regulamin, dla odmiany punkt I.2. Aż zacytuję sobie, a co mi tam:

Cytat:
2. Zakazane jest szpanowanie znajomością i umiejętnością wykorzystania wszelkiego rodzaju używek typu alkohol lub narkotyki – zarówno twarde, jak i miękkie. Takie posty będą usuwane w najkrótszym możliwym czasie.

Ja wiem, że wszystko jest dla ludzi, ale chwalenie się tym, że zalewa się w trupa jest, przynajmniej z mojego punktu widzenia, niesmaczne. I chwalić się zdecydowanie nie ma czym - zwłaszcza, że na tym forum raczej niewiele jest osób, którym czymś takim zaimponujesz. Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie.

nat_mich - 20-11-2011, 11:32
Temat postu:
Seriś, w końcu! Dziękuję! ;)

a żeby nie było, że uprawiam offtop w offtopie, to:
zdecydowanie i niezaprzeczalnie nienawidzę swojej szczęki i tego ile pieniędzy muszę w nią wpakować. kropka.
Crofesima - 20-11-2011, 12:24
Temat postu:
Buahahahaha forum Kotatsu, błagam, nigdy się nie zmieniaj :'D
Ej a widzieliście już jak strasznie niewychowany jest Ysen? I to moderator! Co za wstyd!

....Pfft.

PS. Nadal na ukrytym płaczecie, że na forum przybywa mało nowych użytkowników?
Tabris - 20-11-2011, 13:00
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
PS. Nadal na ukrytym płaczecie, że na forum przybywa mało nowych użytkowników?

Widać, że Ty pod tym względem nie marudzisz. Do twojego tematu co jakiś czas ktoś dołącza.

Mój kot Rupert podczas mojej nieobecności zaatakował sąsiada... Nie wiem czemu, ale to zrobił, a sąsiad ma na to świadków. Dodatkowo atak był tak dotkliwy, że sąsiad podczas odwrotu zleciał ze schodów i domaga się teraz ode mnie odszkodowania za siniaki.
Mononoke - 20-11-2011, 13:08
Temat postu:
Tabris napisał/a:
Crofesima napisał/a:
PS. Nadal na ukrytym płaczecie, że na forum przybywa mało nowych użytkowników?

Widać, że Ty pod tym względem nie marudzisz. Do twojego tematu co jakiś czas ktoś dołącza.

A co ma piernik do wiatraka? I w ogóle o jaki temat ci chodzi?
Tabris - 20-11-2011, 13:12
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
A co ma piernik do wiatraka?

Wbrew pozorom oba te rzeczowniki maja ze sobą wiele wspólnego. Przykładowo zaniedbywany wiatrak może się łatwo spierniczyć...
moshi_moshi - 20-11-2011, 13:13
Temat postu:
Poszli mi z tym offtopem. PW od tego macie.

BOReK - 20-11-2011, 13:17
Temat postu:
Recenzenci mieli rację - główny wątek nowego Drivera wystarcza na jakieś 10h zabawy, może nawet mniej. Oprócz niego czeka mnie jednak jeszcze masa questów, w końcu ktoś musi te bryki odblokować. >D

Poza tym niebawem trzeba będzie pojechać na uczelnię, wydrukować i oddać konspekt licencjatu. Tak, dopadły mnie Niechcemisie.
Crofesima - 20-11-2011, 13:24
Temat postu:
Bo om nom nom hipokryzja i totalitaryzm.
moshi_moshi - 20-11-2011, 13:57
Temat postu:
Wymienię gardło na nowe, nos także...
Easnadh - 20-11-2011, 14:40
Temat postu:
Zadanie matematyczne.

Jeśli w domu są 3 osoby i dwie z tych osób nie śpią, czy jest to równoznaczne z tym, że trzecia osoba też nie śpi i można drzeć ryja na cały dom?

Otóż: NIE. Ta trzecia osoba właśnie spała. I to byłam JA.

(*@!%^&$@!!!

Któregoś dnia zamorduję moją landlady w jej własnym łóżku. Niewyspany Eaś to skrajnie niebezpieczny Eaś, zapamiętajcie sobie.

W sumie powinnam to napisać rano, ale dopiero teraz czuję, jak bardzo niewyspana jestem...
Caladan - 20-11-2011, 15:37
Temat postu:
Straciłem fajny wątek. Fakt faktem Crofe ma rację. Są czasem równiejsi i równi xD. Ale nowi przychodzą i coś wnoszą. Przynajmniej moderatorzy mają coś do roboty. Tylko zazdrościć.


Imo Claire nie przejmuj się. Niektórzy zazdroszczą twojego imprezowania, co nie zmienia faktu, że nie posłuchałaś moich rad i coś tam chciałem powiedzieć o odpowiedzialności, ale z moich ust to głupio brzmi. ;).

Kawa i miodówka nie pomagają. Nadal mam pustkę w głowie. Inaczej po raz pierwszy ją czuję od dawna. Nawet moja pociecha jest dziś w nie sosie.
Enevi - 21-11-2011, 00:11
Temat postu:
Bo niektórym się chyba nudzi, że zadają takie prace domowe >_>
Sasayaki - 21-11-2011, 16:35
Temat postu:
Bo jestem zmęczona, głodna i zirytowana. I dlaczego do jasnej, śruby krzyżakowej ludzie mający najmniej do powiedzenia mówią najwięcej?!
Tren - 21-11-2011, 18:57
Temat postu:
Oh, yeah. Nie dość, że jestem niezdrowym przykładem osoby, która odkłada rzeczy na ostatnią chwilę, to jeszcze słuchawki musiały mi się akurat rozwalić, a osoby która mogłaby je naprawić akurat nie ma. Jooooooy.
Smk - 21-11-2011, 20:47
Temat postu:
Bo znalazłem pierwsze zmarszczki na twarzy.
Argh.
Easnadh - 22-11-2011, 08:48
Temat postu:
Bo to już nie jest "jeśli dwie osoby nie śpią, to równoznaczne jest to z tym, że trzecia osoba też nie śpi".
To jest: "jeśli ja nie śpię, to znaczy, że wszyscy nie śpią!".
Ta kobieta doprowadzi mnie kiedyś do takiego stanu, w którym nie chciałaby mnie zobaczyć.

Innymi słowy: mało spałam. Bardzo mało.
GoNik - 22-11-2011, 12:17
Temat postu:
Eas - zatyczki do uszu albo cokolwiek wytłumiające hałasy nie wchodzi w grę? mp3 z własną muzyką np?



Znowu dzień na słuchawce, nghraaaaw...

BOŻE KIEDY TA W RZYĆ KOPANA KSIĘGOWOŚĆ SIĘ SKOŃCZYYYYYYYY...

Ciągnie się to jak smród po gaciach od czerwca. PÓŁ ROKU, niech im parchy wyrosną, PÓŁ ROKU.

NIENAWIDZĘ KSIĘGOWOŚCI! Dajcie mi coś innego! Litości! Ja już będę grzeczna! Tylko nie każcie mi znowu dzwonić przez parę godzin bez przerwy!
Agon - 22-11-2011, 14:43
Temat postu:
Tren napisał/a:
Oh, yeah. Nie dość, że jestem niezdrowym przykładem osoby, która odkłada rzeczy na ostatnią chwilę

This, dzięki czemu dzisiaj w nocy spałam tylko godzinę, a kolokwium z prawa konstytucyjnego było złe (a raczej podchwytliwe, wredne testy wielokrotnego wyboru, w których wszystkie odpowiedzi wyglądają na poprawne, są złe). Tyle dobrego, że podczas nauki olałam część historyczną i skupiłam się na samych artykułach i ustawach - bo w 80% z nich składał się kolos.

Co dziwne, mimo braku snu wcale nie czuję się zmęczona - czyżbym pobierała energię z kosmosu? ^^;
Easnadh - 22-11-2011, 19:41
Temat postu:
GoNik napisał/a:
Eas - zatyczki do uszu albo cokolwiek wytłumiające hałasy nie wchodzi w grę? mp3 z własną muzyką np?
Nie działa. Znaczy zatyczki nie działają, a przy muzyce nie zasnę, ewentualnie będę spała bardzo niespokojnie. W nocy śpię jak zabita, ale nad ranem mam zazwyczaj bardzo czujny sen i łatwo mnie obudzić, więc jedynym rozwiązaniem jest chyba jakaś pustelnia na szczycie góry, gdzie będe sama samiuteńka.
nat_mich - 23-11-2011, 11:24
Temat postu:
Eaś, wierz mi, góry to najmniej ciche z cichych miejsc jakie znam! poważnie ;]
Loko - 23-11-2011, 14:43
Temat postu:
Okazało się, że ten lekarz (14? 15? straciłem rachubę) również nic nie może poradzić. Mam dość.
BOReK - 23-11-2011, 20:39
Temat postu:
Rok 2010 był failowy, ale 2011 mógłby się już definitywnie skończyć. Czemu, do cholery, do dobrych dwóch lat mam kompletnie wujowe końcówki roku?

Dobrze, że przynajmniej sprawiłem sobie dobrego kompa.
Caladan - 28-11-2011, 14:24
Temat postu:
Mój dostawca internetu naprawdę mnie wkurza. Po 4 latach prawdopodobnie przejdę na wi-fi.
Sasayaki - 28-11-2011, 16:27
Temat postu:
Ok, ile jeszcze takich poniedziałków zostało zanim zacznę skakać z nożem kuchennym jak Yuno? Wydaje mi się, że góra trzy...

Poza tym różowa linia. Neonowo-różowa krecha, oddzielająca numery indeksów ludzi, którzy dostali stypendium naukowe i którzy nie. Serio, mogłam żyć bez świadomości, że jestem pierwsza pod kreską.
Easnadh - 28-11-2011, 21:03
Temat postu:
Bo czuję się straszliwie niedoceniana w pracy i bardzo mi z tego powodu przykro.
Caladan - 01-12-2011, 15:19
Temat postu:
Ja zastanawiam czemu mam problemy z skupieniem w pracy,pamięcią i czuje się głupszy niż zwykle. Okazało się, ze jakiś palant zostawił w wózkarni od 3 tygodniu jakieś trujące chemikalia. A to puff na cały blok od czasu do czasu. Jestem alergikiem, więc nie odczuwam tak bardzo. Jeszcze brakowało, aby po wątrobie miałbym problemy z mózgiem i płucami. Za takie bezmyślne szkodzenie ludziom powinna być kara śmierci.
Luik - 01-12-2011, 18:05
Temat postu:
Jakiś kretyn zmienił hasło maila roku. A tak, żeby nikt się dostać nie mógł. Z resztą z tego co wiem, nie tylko naszego, ale i innych roczników. Pewnie teraz uważa się za fajnego, bo nikt nie ma dostępu to przydatnych i ważnych informacji, które tam były. Najwyraźniej usuwanie maili, podawanie błędnych informacji i wkurzanie wszystkich innych, korzystając ze swojej anonimowości to już za mało, żeby podpompować swoje ego i podleczyć kompleksy...
Crack - 01-12-2011, 19:07
Temat postu:
... to takie maile grupowe są nadal używane? Co chwila słyszę że ktoś takie skrzynki sabotuje.
Luik - 01-12-2011, 19:17
Temat postu:
Tak, dalej są używane, bo z jakiegoś powodu znaczna część zainteresowanych uważa je za najlepsze rozwiązanie. I zawsze są z tym problemy.
Co nie zmienia faktu, że ci którzy owe problemy powodują muszą mieć jakieś dziwne problemy ze sobą i światem chyba.
Morg - 01-12-2011, 19:18
Temat postu:
A wydawałoby się, że listę dyskusyjną założyć łatwiej...
Salva - 02-12-2011, 09:06
Temat postu:
Bo nareszcie znalazłam chwilę czasu, żeby pochorować.
GoNik - 02-12-2011, 12:46
Temat postu:
Niech.Ta.Cholerna.Tabletka.Zacznie.Działać.

Tudzież 'zabierzcie mi z głowy to imadło'. Zaraz pójdę do łazienki i się przenicuję na drugą stronę.
Koranona - 03-12-2011, 18:06
Temat postu:
Bo nauczyciele mnie poważnie wkurzają czasami.
Wymagają od nas nauki, odrabiania prac domowych, uczęszczania na lekcje, prowadzenia zeszytu przedmiotowego (lol!)... ale sami nie są do końca konsekwentni. O co chodzi? Otóż:
- zapowiadam wam na 15go sprawdzian.
- Ale my już mamy trzy sprawdziany w tym tygodniu!
- Ja tu widzę wpisane tylko dwa. Wpisuję.
I tym sposobem w tygodniu jeszcze następnym mamy 3 sprawdziany i 2 prace klasowe. I żaden z nauczycieli teraz nie ustąpi, nawet jeśli sam zapomniał wpisać sprawdzian do dziennika no bo przecież "kiedy indziej można zrobić sprawdzian jak zaraz przerwa świąteczna". Powoływanie się na statut szkoły jest złudną nadzieją na egzekwowanie naszych jakichkolwiek praw. I jestem zła. Bo w przyszłym tygodniu mamy 3 egzaminy próbne, ja muszę wałkować materiał na przesłuchania techniczne. W weekend przed Strasznym Tygodniem mam olimpiadę z bio i koncert w sobotę, a w niedziele od 18 do następnego dnia nagrywamy kolejną płytę, więc nie dość, że będę trupić to jeszcze nie mam kiedy przeczytać podręczników chociażby ==
BOReK - 03-12-2011, 18:11
Temat postu:
Koranona napisał/a:
Powoływanie się na statut szkoły jest złudną nadzieją na egzekwowanie naszych jakichkolwiek praw.

I tak jest w całym naszym systemie oświaty. Na przyszłość - zajęcia i egzaminy na studiach zaocznych mogą odbywać się w środę, więc powoływanie się na logikę jest jeszcze zabawniejsze.
Luik - 03-12-2011, 23:48
Temat postu:
Ale na studiach przynajmniej nikt ci nie oszukuje, że masz jakiekolwiek prawa :P
BOReK - 04-12-2011, 00:50
Temat postu:
Czyżbyś, farciarzu, trafił na realistów?

Właśnie z impetem wpadłem na wersję disco polo Szklanej Pogody. I don't want to live on this planet anymore...

EDIT - tak samo Mniej niż zero, statki na niebie, King Bruce Lee Karate Mistrz... Kto mi zakosił bombę?
Sasayaki - 04-12-2011, 10:20
Temat postu:
Bo %#@$&#@$! technologia!
Agon - 06-12-2011, 16:47
Temat postu:
Zły dzień jest zły. Tyle stresu to ja od dawna się nie najadłam. Mam dość.

Nie dość, że miałam dzisiaj poprawę kolokwium z najwredniejszym, najbardziej sadystycznym prowadzącym w semestrze, którą ledwo co zaliczyłam i która doprowadziła mnie do łez podczas czekania na wynik, to jeszcze przed moim blokiem doczepił się do mnie jakiś menel/ćpun. Dobrze, że drzwi od tylnego wejścia były otwarte, bo bym do mieszkania nie weszła...
BOReK - 08-12-2011, 18:31
Temat postu:
Zaczyna się jazda z babcinym niemcem, co rzeczy chowa. W tym momencie jednak bardziej przydałbym się tam niż w Wawie. ==
Easnadh - 10-12-2011, 10:30
Temat postu:
No nie no, ja wszystko rozumiem, katar i te sprawy, ale właśnie poszła mi krew z nosa z obu dziurek jednocześnie. Tak to jeszcze nigdy nie miałam. ( ̄へ ̄)
Keii - 10-12-2011, 13:18
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
No nie no, ja wszystko rozumiem, katar i te sprawy, ale właśnie poszła mi krew z nosa z obu dziurek jednocześnie. Tak to jeszcze nigdy nie miałam. ( ̄へ ̄)

Poważnie?
Pamiętam że parę lat temu dostałem krwotok z obu dziurek, który trwał 40 minut. W pociągu. W którym chwilę później zerwała się trakcja i kable biły w okna, wzbudzając deszcz iskier na zewnątrz.
Ysengrinn - 12-12-2011, 23:58
Temat postu:
Znowu sam się nakręcam. Chyba nigdy się tego nie oduczę, a w efekcie pewnie będę znowu musiał "bohatersko stawiać czoła problemom nieznanym w innych ustrojach". Joy.
Enevi - 13-12-2011, 00:06
Temat postu:
Bo nie dość, że jestem chora, to jeszcze zlikwidowali mi ulubiony pociąg do domu >_>
Caladan - 16-12-2011, 16:28
Temat postu:
Głowa mnie boli.
Luik - 16-12-2011, 19:41
Temat postu:
Bo, jak to określił mój kolega ze studiów, właśnie zgarniamy przedświąteczny [tu wstaw to, co się dostaje od dresów, jak się ma problem]. Ostatnio żyłem w niedzielę. Wszystkim, którzy coś ode mnie chcą mówię, żeby mnie do świąt traktowali jak martwego, lub nieistniejącego. I mam 377 postów do przeczytania. Wolałbym być bardziej na bieżąco.
A po świętach, zdaje się, wcale nie będzie lepiej niż teraz...
Crofesima - 16-12-2011, 21:16
Temat postu:
Nienawidzę świąt. Tak, już teraz.
Nienawidzę.
moshi_moshi - 17-12-2011, 08:13
Temat postu:
Bogowie, jak mnie się nie chce iść do pracy... ARGH!

Cholera, Cesaria Evora nie żyje... A tak uwielbiałam głos tej kobiety. Szkoda wspaniałej artystki.
Serika - 19-12-2011, 01:34
Temat postu:
Bo jednak latanie do weterynarza i antybiotyki nic nie dały. Mam o jedną papużkę mniej. Tę najśliczniejszą...
Morg - 19-12-2011, 01:46
Temat postu:
Ałłłć... :(( *ściiiiiiiisk*
Bezimienny - 19-12-2011, 02:09
Temat postu:
...bu, szkoda
Salva - 19-12-2011, 07:23
Temat postu:
<huuugs> Seriku


Bo wczoraj w tempie absolutnie błyskawicznym z godziny na godzinę się robiłam bardziej chora i jeszcze ciśnienie dawało w kość. Tym razem to mam chrypkę jak stąd do Ameryki. Wstawanie o 4:30 nie robi mi zbyt dobrze. Na dodatek chodzę zła bo mnie jedna jednostka ludzka zawiodła. Bardzo, a mnie się najwyraźniej to nie podoba. Tyle że ostatnie 3 dni zrobiłam TAAAKIE postępy, a dzisiaj kontynuuję.
Tren - 19-12-2011, 13:56
Temat postu:
[również huuuuuga Serika]
Daerian - 19-12-2011, 18:08
Temat postu:
Trzymaj się Seri :(
Salva - 19-12-2011, 19:38
Temat postu:
Bo NIC mnie dzisiaj nie lubi. Wszystko mi leci z rąk i nie wychodzi, NIC nie załatwiłam. No, poza jednym i w sumie najistotniejszym. Niemniej WR.
Miya-chan - 19-12-2011, 20:39
Temat postu:
<ściiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiisk Serika>

Bo beznadziejny mikrofon jest beznadziejny.
I padam na dziób.
arhol - 19-12-2011, 23:31
Temat postu:
Zapewne polecę za chwile z budy, a co za tym idzie z roboty. Mieszkając tylko z bratem który jest samej sytuacji, fajnie nie ? : D


Wprowadziliśmy się 2 miesiące temu, w tym kończymy wyposażać mieszkanie : D Bajer!
Agon - 21-12-2011, 13:41
Temat postu:
Jeżu, jak mi się nie chce ogarniać tego całego bajzlu przed wyjazdem.
Salva - 21-12-2011, 14:02
Temat postu:
Bo zostaję w Krakowie do piątku, czuję się wyjątkowo samotna :<
Crofesima - 21-12-2011, 16:13
Temat postu:
Nienawidzę świąt.
Za śnieg też podziękuję. W górach, na stokach narciarskich może spokojnie leżec, ale tutaj - nie.
Mononoke - 21-12-2011, 21:29
Temat postu:
Bo śnieg :< niewiele, ale jednak. A już liczyłam, że nie spadnie w ogóle. Nienawidzę zimy -.-
BOReK - 21-12-2011, 22:19
Temat postu:
Takoż śnieg i zimno, niech to krasnolud wyrzeźbi. Pozostaje się cieszyć ciepłym klimatem własnego podpisu. >_>
Morg - 23-12-2011, 15:17
Temat postu:
Szlag. Akurat w dniu wyjazdu musiała mnie gorączka dopaść. =='
Tren - 26-12-2011, 17:07
Temat postu:
Bo mam destruktywny wpływ na urządzenia elektryczne, a zwłaszcza na skrzynki pocztowe..... czyli ostatnia godzina upłynęła mi na radosnych próbach wysłania JEDNEGO durnego maila z załącznikiem i wygląda na to, że i tak skończy się failem.
Easnadh - 30-12-2011, 12:27
Temat postu:
Bo od trzech dni palce śmierdzą mi cebulą. A myję ręce co chwilę, już praktycznie wszystkim, co mi w łazience wpadnie w łapy (pomijając kreta i domestosa). Dodatkowo wczoraj w ferworze walki strąciłam z półki będącej wyżej niż moja głowa (tzn. dość wysoko) półlitrową butlę żelu pod prysznic, która spadła mi na stopę -.-
Zaraz mnie szlag trafi!
Tabris - 30-12-2011, 12:29
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Bo od trzech dni palce śmierdzą mi cebulą.

E tam, nie ma się co przejmować, wszak niektórzy lubią przecież zapach cebuli.
Easnadh - 30-12-2011, 12:30
Temat postu:
Tabris napisał/a:
Easnadh napisał/a:
Bo od trzech dni palce śmierdzą mi cebulą.

E tam, nie ma się co przejmować, wszak niektórzy lubią przecież zapach cebuli.
JA NIE.
Tabris - 30-12-2011, 12:36
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
JA NIE.

No nic rozumiem Cię, co więcej od teraz będę trzymał kciuki za twoją krucjatę.
moshi_moshi - 30-12-2011, 15:12
Temat postu:
Eaś, ponoć nacieranie dłoni cytryną pomaga i z tego co wiem, lepiej po krojeniu takich "pachnących" rzeczy wypłukać je najpierw w zimnej wodzie, a dopiero potem myć normalnie (tak na przyszłość).
Hisayo - 01-01-2012, 00:33
Temat postu:
Trzeba być mną, żeby w pierwszych minutach nowego roku wdepnąć w GIE. Jak to jest zapowiedź nadchodzących dwunastu miesięcy, to ja zostaję hikikomori, motyla noga.
ZielonaHerbata - 01-01-2012, 18:58
Temat postu:
Nowy Rok, a ja już wiem, jak będzie wyglądał jutrzejszy dzień. Ta parodia przyjaciółek będących w mojej klasie jest istną komedią. Mogłyby chociaż udawać, że im zależy, ale widać im się już znudziło. W końcu, po co zadawać się z kimś kto nie widzi codziennej rozrywki w piciu i paleniu? Przecież to takie modne. Milusio. A myślałam, że w tej szkole będzie lepiej, wychodzi na to, że nigdy tak naprawdę nie miałam przyjaciół. Teraz tylko dotrwać do końca roku z postanowieniami, chociaż testy też kiepsko widzę, jak na razie..
Ysengrinn - 02-01-2012, 18:32
Temat postu:
Cytat:
Trzeba być mną, żeby w pierwszych minutach nowego roku wdepnąć w GIE.


Ale wdepnięcie w gie przynosi szczęście!
Loko - 05-01-2012, 17:01
Temat postu:
Bo dowiedziałem się od mojej siostry kilku bardzo złych rzeczy. Niemniej mimo wszystko cieszę się, że jestem teraz świadomy sytuacji w jakiej ja i jeszcze kilka osób się znalazło.
wa-totem - 06-01-2012, 18:52
Temat postu:
Cytat:
【ユー】これはゾンビですか? @zombie_you is now following you on Twitter.

O_o Stalkuje mnie wirtualny nekromancer zdolny do przerabiania ludzi w zombie.
Chyba powinienem się martwić...






...not. ( ̄▽ ̄)v
Caladan - 07-01-2012, 18:49
Temat postu:
Jestem mocno niewyspany. Nie mogłem zasnąć bo na dole była głośna impreza. Głośniejsza niż zwykle. Następnym razem będę musiał pogadać z sąsiadem, aby stonował swoich znajomych. Wiem jakie jest to trudne jak się robi domówki. Lepsze to niż dzwonienie po gliny. Sąsiadka u góry chyba kąpała się o godzinie 4, a jeden z moich domowników zaczął robić zupę o godzinie 6. Uroczo wstałem o godzinie 12, pijąc 2 kawy i nadal zdechły. Chciałem jechać dziś do Gdyni, aby wsiąść w końcu ten swój dyplom dla samego siebie. Od października jadę..........Pogoda jest mdła i nie chce się wychodzić na dwór.

Skończyła moderacja fajny offtop:(
Sakura_chan - 08-01-2012, 17:05
Temat postu:
Wszem i wobec oświadczam, że od dzisiaj będę zua i wredna. Ładnie kogoś o coś proszę, po czym otrzymuję odpowiedź na zasadzie "nie bo nie, ewentualnie jak mi się zechce". A ja zawsze staram się być uczynna i miła.

Ech, i bądź tu człowieku dobry :/

CoraX - 08-01-2012, 17:20
Temat postu:
Sakura_chan napisał/a:
Wszem i wobec oświadczam, że od dzisiaj będę zua i wredna. Ładnie kogoś o coś proszę, po czym otrzymuję odpowiedź na zasadzie "nie bo nie, ewentualnie jak mi się zechce". A ja zawsze staram się być uczynna i miła.

Ech, i bądź tu człowieku dobry :/


Ano tak już to w naszym świecie jest, że jeśli masz miękkie serce trzeba mieć twardą pupę :<
nat_mich - 09-01-2012, 13:05
Temat postu:
nienawidzę tego miasta. serdecznie. chyba w sesji będę siedziała w górach i przyjeżdżała tylko na egzaminy, bo tu oszaleję. nienawidzę też tego że nie umiem się zorganizować. że nie potrafię nic zrobić dobrze. źle mi z tym. bardzo źle.
Sasayaki - 12-01-2012, 23:28
Temat postu:
Bo piątek trzynastego już zdążył mi dokopać. A nawet się nie zaczął. Niszczenie pięknych zbiegów okoliczności powinno być karalne. I denerwuje mnie, że jestem prawie non-stop głodna :<
Daerian - 13-01-2012, 00:55
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Bo piątek trzynastego już zdążył mi dokopać.

Pocieszając - ja w piątek 13 mam dwa kolokwia i prezentację prezentacji na zaliczenie... oh happy life...
Sakura_chan - 13-01-2012, 23:25
Temat postu:
Bo jutro dentysta. Idę z zębem którego leczę od zjazdu. Letniego. Żądam premii za cierpliwość
Crofesima - 14-01-2012, 13:01
Temat postu:
Śnieg -_-
Tren - 14-01-2012, 19:43
Temat postu:
Bo jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów i nie dość, że nie mogę skończyć swojej pracy to teraz jeszcze zdałam sobie sprawę, że nigdzie nie mogę znaleźć mojego indeksu! Możliwe, że zapomniałam go odebrać z dziekanatu i wciąż tam leży, ale tego dowiem się dopiero we wtorek, a do tego czasu..... Bu! Dlaczego nie zdałam sobie z tego sprawy wczoraj?! Wtedy jeszcze mogłabym spytać. A teraz mogę tylko umierać ze strachu.
Crofesima - 15-01-2012, 15:12
Temat postu:
Bo mam dosyc, po prostu dosyc, czy ja rzeczywiście sobie na to zasłużyłam? Marazm i beznadzieja, wkrótce przestanę w ogóle wstawac rano z łóżka, bo po co.
CoraX - 15-01-2012, 17:49
Temat postu:
Bo obudziłem się na podłodze po grubej imprezie u mnie w mieszkaniu (zaprosiłem 2 osoby, przyszło ponad 10), wszystko śmierdzi rozlanym piwem a niedawno udało mi się odetkać wannę po niemiłej niespodziance. Plus taki, że kac skończył się zanim poszedłem spać, po dłuższej rozmowie z Ziemiopłaszczką Xd
Nanami - 15-01-2012, 19:05
Temat postu:
Bo od ponad tygodnia ta choroba mnie już męczy, głupi kaszel i katar. Niby lepiej, ale i tak bede musiała iść na dniach do lekarza znów. Plus jestem w ciemnej pupie z paroma sprawami, głównie uczelnianymi. Żyć nie umierać.
Agon - 16-01-2012, 23:29
Temat postu:
Bo styczeń to studenckie zuo, orz. Brak snu ewidentnie daje mi się we znaki.

I kurs nadal do czterech liter. Ledwo na Megukę mi teraz starczy. Byle do 25.
Easnadh - 16-01-2012, 23:33
Temat postu:
Bo wczoraj dowiedziałam się od właścicielki mieszkania, że jutro będzie remont kuchni. Łącznie z wymianą wykładziny, mebli i malowaniem ścian. Pomijam fakt, że takie niespodzianki (owszem, uprzedziła nas, w końcu, tak jak ją wielokrotnie prosiłyśmy, ale w tym przypadku przydałoby się jakieś o wiele wcześniejsze: "Słuchajcie, jak mój syn będzie miał wolne, to wyremontujemy kuchnię, dobrze?", żebyśmy się mogły na to przygotować) utrudniające mi życie w ogóle, a szczególnie w czasie, kiedy potrzebuję ciszy i spokoju, bo mam cholernie dużo rzeczy do napisania, to nie jest coś, co mnie cieszy. Pytanie: "O której gdzieś tak we wtorek będziecie jeść obiad?" było już szczytem wszystkiego. Mogę w ogóle nie jeść, 2 dni głodówki to dla mnie pikuś, serio, zdarzało się już.

Najgorsze jest to, że częściowo przez moją durną landlady i jej kretyńskie, stresujące mnie pomysły z du.py (a wlepcie mi osta, tego wyrazu nie zmienię) wyciągnięte, a częściowo przez mój charakter, od wczorajszego wieczoru zdążyłam dwa razy porządnie pokłócić się ze współlokatorką i przyjaciółką. I w złości wyrzuciłam mój jutrzejszy obiad do kosza.
Vodh - 17-01-2012, 01:26
Temat postu:
Siadło nam ogrzewanie w mieszkaniu. Siedzę w polarze i w szaliku i zimno =m=
Koranona - 17-01-2012, 10:25
Temat postu:
Wczoraj mnie męczyło, czemu do mnie mentorka dzwoniła wieczorem. Może pomyliłam dni i miałam jednak dzisiaj egzamin, może zapomniałam nut... ale nie, sprawa przedstawia się następująco. Budzi mnie dziś telefon:
- Wiesz, że dzisiaj o 18 grasz koncert?
- Nie mówiła mi pani.
- Uh...
- ...

_^_
Dzień zapowiada się wspaniale. I coś mi podświadomie przypomina, że czas stresować się dzisiejszym egzaminem >_>
Easnadh - 17-01-2012, 11:53
Temat postu:
Bo jest źle.
Ysengrinn - 18-01-2012, 06:18
Temat postu:
Yay, Międzynarodowy Dzień Bez (angielskiej wersji) Wikipedii, dzięki jaśnie oświeconym mędrcom z amerykańskiego kongresu, którym umyślała się PIPA. Cóż, przynajmniej ze skrótem tytułu ustawy trafili w samo sedno.
Easnadh - 18-01-2012, 07:46
Temat postu:
Ysengrinn napisał/a:
Yay, Międzynarodowy Dzień Bez (angielskiej wersji) Wikipedii, dzięki jaśnie oświeconym mędrcom z amerykańskiego kongresu, którym umyślała się PIPA. Cóż, przynajmniej ze skrótem tytułu ustawy trafili w samo sedno.
Nie mam w kuchni łyżek, talerzy, noży, NICZEGO (cholerny remont kuchni, który miał się zacząć wczoraj, a się nie zaczął), a teraz jeszcze to.

Helooooooooł, ludzie, ja tu piszę pracę zaliczeniową z poezji amerykańskiej, angielska wikipedia jest mi tak jakby potrzebna.

Tym samym w 15 min po obudzeniu osiągnęłam taki stan bycia wściekłą, do którego dojście zazwyczaj zajmuje mi pół dnia, jeśli to zły dzień.


EDIT
Remont miał się zacząć o 8. Jest 9. I nic, null, zero, siedzę sobie sama w domu i w spokoju gnębię wiersz o niedźwiedziu. Jeśli dzisiaj znowu dostaniemy telefon od mojej landlady, że jej syn jednak dzisiaj nie da rady, za to jutro na pewno, po powrocie z pracy przenoszę wszystkie swoje rzeczy z powrotem do kuchni. Mam dość latania tam i z powrotem, gdy chcę sobie zrobić kawę.
JJ - 18-01-2012, 10:18
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Ysengrinn napisał/a:
Yay, Międzynarodowy Dzień Bez (angielskiej wersji) Wikipedii, dzięki jaśnie oświeconym mędrcom z amerykańskiego kongresu, którym umyślała się PIPA. Cóż, przynajmniej ze skrótem tytułu ustawy trafili w samo sedno.
Nie mam w kuchni łyżek, talerzy, noży, NICZEGO (cholerny remont kuchni, który miał się zacząć wczoraj, a się nie zaczął), a teraz jeszcze to.

Helooooooooł, ludzie, ja tu piszę pracę zaliczeniową z poezji amerykańskiej, angielska wikipedia jest mi tak jakby potrzebna.

Eaś, to całe blokowanie wiki jest w sumie tylko na pokaz - jeśli chcesz dostać się do zawartości, wystarczy że wyłączysz javascript w przeglądarce (można to zrobić odpowiednimi dodatkami, albo w menu opcje -> treść-> odznaczasz pole "włącz obsługę javascript". Tylko potem trzeba pamiętać żeby ją z powrotem włączyć).
Sasayaki - 18-01-2012, 17:28
Temat postu:
Bo pfffff... Jedno wielkie pfff dla tego dnia i dla nieodebranych połączeń, których nie zauważyłam.
Loko - 18-01-2012, 18:08
Temat postu:
Bo 10-14 dni w szpitalu.

Ja tu nie wytrzymam. Po prostu zaraz wyjdę z siebie i stanę obok. Dobra, jest internet, fajnie, to znaczna poprawa sytuacji - tylko ta i tak przedstawia się beznadziejne. Niech mnie ktoś stąd zabierze, błagam.
Nanami - 18-01-2012, 18:10
Temat postu:
Nie ma to jak wredne łamanie praw studenta przez samą panią Rektor.

Ciekawe jaką cene przyjdzie mi dalej zapłacić za własną głupotę, już pal licho, że dotyczy to również gotówki.

Loko napisał/a:
Bo 10-14 dni w szpitalu.

Ahhh, trzymaj się jakoś Loko! Służba zdrowia to zuo, a zdrowie to już w ogóle zuo.
Morg - 18-01-2012, 18:30
Temat postu:
Aaaaarrrgh. Czemu Wikipedia (bynajmniej nie mówię o angielskiej) tak muli? =='

Cytat:
Nie ma to jak wredne łamanie praw studenta przez samą panią Rektor.

Ciekawe jaką cene przyjdzie mi dalej zapłacić za własną głupotę, już pal licho, że dotyczy to również gotówki.

Jak Ci się chce, to możesz pewnie skarżyć. :P
moshi_moshi - 18-01-2012, 18:40
Temat postu:
Kijowy dzień, cholernie kijowy, tak po prostu...
Vodh - 18-01-2012, 18:42
Temat postu:
Dziennik Ekspedycji Arktycznej w Edynburgu:

Brak ogrzewania, dzień trzeci.

Był dzisiaj u nas fachowiec. Trzeba wymienić boiler. Brak ogrzewania przeciągnie się do przyszłego tygodnia. Powoli zaczyna do nas docierać, że kilka warstw ubrań, rękawiczki i szalik przestają wystarczać. Mamy elektryczną kuchenkę z piekarnikiem - dzięki bogom. Znacząco wzrosło spożycie jedzenia, które najpierw trzeba do tego piekarnika wrzucić, w ramach pretekstu. Życie przeniosło się do kuchni. Będąc w sklepie niemal się wzruszyłem - to najcieplejsze miejsce, w którym byłem od wczoraj. Potem dotarło do mnie, że stoję w dziale z mrożonkami...
Easnadh - 18-01-2012, 20:07
Temat postu:
JJ napisał/a:
Eaś, to całe blokowanie wiki jest w sumie tylko na pokaz - jeśli chcesz dostać się do zawartości, wystarczy że wyłączysz javascript w przeglądarce (można to zrobić odpowiednimi dodatkami, albo w menu opcje -> treść-> odznaczasz pole "włącz obsługę javascript". Tylko potem trzeba pamiętać żeby ją z powrotem włączyć).
Jestem filologiem angielskim, nie informatykiem - nie wiedziałam, że tak można. A nie wiedząc, mogłam się zdenerwować.


REMONTU KUCHNI JEDNAK NIE MA.

Niby powinnam się cieszyć, i trochę się cieszę, ale..............
Co ja się nadenerwowałam przez te kilka dni! I całe to przenoszenie wszystkich rzeczy. Dzisiaj nie zrobiłam sobie śniadania, bo nie mogłam znaleźć noża nigdzie. Ale koniec, zawzięłam się - przeniosłam swoje rzeczy z powrotem do szafki i mam gdzieś to, że może za kilka dni moja landlady znowu coś napomknie o remoncie. Ja się nie zgadzam.

Mieszkanie z tą kobietą jest prawdziwym sprawdzianem dla mojej cierpliwości. Prawie się z nią nie spotykam i się do niej nie odzywam, bo boję się, że mogłabym ją udusić.
Salva - 18-01-2012, 20:56
Temat postu:
Loko <huuugs> Dzielny bądź, dasz radę.

I rany boskie Vodh, jak ja Cię dobrze rozumiem, trzymaj się jakoś i nie zamarznij.

Nanami, co Ci Krystyna zrobiła? Nie chce Ci zaliczyć tej endo? Będziesz powtarzać? O__O

Zła środa coś, ja sobie zryłam stopy. Nic nowego, ale mam zdartą skórę i niedziałające palce. Sigh. Nie wiem czemu moje buty do stepu nagle przestały mnie lubić.
shugohakke - 20-01-2012, 15:09
Temat postu:
Uciekł mi prowadzący z Ekonomii i teraz będę musiał go ścigać po całym mieście... Życie jest piękne normalnie.
Easnadh - 23-01-2012, 09:19
Temat postu:
Bo coś tak czuję, że to będzie zły dzień :<
Salva - 23-01-2012, 11:23
Temat postu:
Nie kupię już nigdy kostki sera za 5zł, rany boskie tego jest za dużo! I czy ja nigdzie nie mogę dostać NIE żółtych drożdży? Żółte maja farfocle, ja nie chcę z farfoclami bo tego się pić nie da...
Smk - 23-01-2012, 12:32
Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Uciekł mi prowadzący z Ekonomii i teraz będę musiał go ścigać po całym mieście... Życie jest piękne normalnie.
W momencie gdy będziesz musiał gonić prowadzącego po polsce, bo drań zasuwa do stolicy na lotnisko, by zniknąć na rok z kraju, wtedy narzekaj >D

Bo pewne jednostki mają źle, bo inne się martwią a ja sam załapałem się na zestaw adaptacyjny <grypa, chrypa, trzeciego n ie wymienię bo niepoprawne>. No i zarządzanie oblałem.
Sasayaki - 23-01-2012, 12:47
Temat postu:
Bo cholerna teoria względności, cholerny spin i cholerny Big Bang z tą swoją cholerną grawitacją. Egzaminy są zueeee....

Edit: Ogólnikowe pytania! Oh joy! A ja myślałam, że lepiej być nie może >____>
Salva - 24-01-2012, 07:04
Temat postu:
Niechęć do życia, niechęć do krycia, zagrzebanie się w ściółkę.
Ysengrinn - 25-01-2012, 06:12
Temat postu:
Jakaś $%^$#^#$#@%%%^&%%#$ parodia człowieka ok. 2 czy 3 w nocy pomyliła po pijaku moje drzwi ze swoimi i zaczęła gmerać czy zamku i klamce. Odszedł dopiero poproszony, bardzo jak na tak nieboską godzinę grzecznie acz stanowczo (czytaj usłyszał, że ma się chyżo oddalić, nie dostał jednak na zachętę kopa z wektorem skierowanym w dół schodów).

Niestety po tym random evencie już nie było tak prosto znowu zasnąć. It's gonna be a very zombie day-________-.
Tabris - 27-01-2012, 11:08
Temat postu:
Nie ma jak praca z alkoholikami, nic nie robią tylko chleją i każdemu dupę zawracają... A kierownictwo udaje, że tego nie widzi. Super!
Salva - 27-01-2012, 16:53
Temat postu:
Bo pierwszy raz w życiu odczułam potrzebę posiadania kredek akwarelowych, których nie mam i na które mnie nie stać. Niech to szlag.
Salva - 29-01-2012, 15:30
Temat postu:
Double ale srsly, mam teraz TAAAKIE oczka. Zawsze wydawało mi się, że zamyślenie i słodzenie herbaty do momentu kiedy napój zaczynał być cukrem z herbatą jest niemożliwe. Do dzisiaj, jeszcze 5 minut temu... Rany, w momencie w którym zdałam sobie sprawę co robię zawisłam z łyżeczką w powietrzu i zamyśliłam się nad sensem życia. Po czym spróbowałam wydłubać nadmiar cukru (taka kupka na dnie się zrobiła), nie udało się, zaczęłam więc podziwiać własny organizm pożądający glukozy (sekundy przed posłodzeniem ujrzałam wizję szarlotki, rzadka rzecz jak na mnie bo ja zwykle NIE pożądam słodyczy). Po czym spróbowałam herbaty i uznałam, że wypiję, co mi tam. Czuję się jak Abel.
Smk - 29-01-2012, 16:14
Temat postu:
Ara?
Loko - 31-01-2012, 16:59
Temat postu:
Bo jestem tu zamknięty z bandą idiotów. Przed chwilą grupka gimnazjalistów próbowała odciąć kilka zębów widelca nożem do krojenia chleba, żeby zrobić wytrych, którym planują otworzyć drzwi na dwór (które są w każdej sali). Wszystko to w celu chodzenia zajarać za winkiel. Aktualnie spostrzegli, że poprzedni plan był nieco kulawy i szukają w internecie innych rozwiązań.

Ja tylko dodam, że w ogólnodostępnej świetlicy cztery metry dalej są zawsze otwarte okna.
Sasayaki - 31-01-2012, 17:33
Temat postu:
Bo kocham organizację praktyk jak świeża rana sól. By tak pogmatwać sprawę to trzeba mieć talent.

I jest zimno...
nat_mich - 31-01-2012, 18:12
Temat postu:
natalia ma jutro ostatni egzamin, pojutrze warsztaty i półtora tygodnia na wypoczęcie i co? i właśnie dopadła ją gorączka. hura!
do tego mam wrażenie, że jestem za słaba do pewnych rzeczy.
Salva - 31-01-2012, 21:41
Temat postu:
Bo nie śmierdzę jak stołówka azjatycka, a raczej jak używany przez tydzień smażony olej. Masakra.
Sasayaki - 01-02-2012, 12:53
Temat postu:
Cytat:
Bo kocham organizację praktyk jak świeża rana sól. By tak pogmatwać sprawę to trzeba mieć talent.
A jednak- to może być bardziej zagmatwane. Organizacja na moim wydziale Ssie przez duże, pogrubione "S".
vries - 02-02-2012, 07:38
Temat postu:
Ok, wypisujcie miasta:
Gliwice: -19,6 C
Bytom: -19,8 C
(temperatury z lokalnych stacji meteo)
Całe szczęście trafiłem na dobry skład, w który przy normalnych temperaturach jest jakieś 25 C (i nie da się oddychać). Dziś było może jakieś 5 C. Pewnie jutro podstawią normalny skład i mi tyłek przymarznie. Nie mówię oczywiście, że muszę jeszcze przejechać się autobusem z 20 min i tyleż samo przespacerować po Bytomiu. Kij ci w oko, wyżu znad Rosji, jutro biorę kalesony.
Keii - 02-02-2012, 08:47
Temat postu:
vries napisał/a:
k, wypisujcie miasta:
Gliwice: -19,6 C
Bytom: -19,8 C

Tokio: 2°C :>
Tren - 02-02-2012, 09:21
Temat postu:
Łódź -20°C

A matka twierdzi, że jak wychodził rano to było -22°C. I czemu ja muszę iść na wydział przy takiej temperaturze? >.>
Dida - 02-02-2012, 19:59
Temat postu:
Poznań -17°C
Tyle wskazywał termometr jak rano o 6 wstałam do pracy. Teraz jest -14. Brrry. Lodowacieją mi stopy jak tylko wyjdę na dwór.
BOReK - 02-02-2012, 20:32
Temat postu:
Warszawa -19 stopniów Celsjusza. Mnie stopy lodowacieją jak siedzę w ciepłym inaczej autobusie (8 na 10), o spacerowaniu nie wspomnę. :D
moshi_moshi - 03-02-2012, 12:41
Temat postu:
Dąbrowa Górnicza, dzisiaj około 7 było -25°C . Ołsom...
Urawa - 03-02-2012, 12:52
Temat postu:
A mnie w tych mrozach wkacza niemożebnie jedna rzecz - śpię przy otwartym oknie i nie zamarzam, uprzedzając pytania. Ale mija dziesięć - piętnaście minut i cholerny kaloryfer uruchamia się automatycznie...
Morg - 03-02-2012, 12:54
Temat postu:
Czekamy kto pierwszy da -30. :P
Koranona - 03-02-2012, 13:14
Temat postu:
Będzie będzie, prognozy są >D
vries - 03-02-2012, 14:17
Temat postu:
Urawa napisał/a:
A mnie w tych mrozach wkacza niemożebnie jedna rzecz - śpię przy otwartym oknie i nie zamarzam, uprzedzając pytania. Ale mija dziesięć - piętnaście minut i cholerny kaloryfer uruchamia się automatycznie...

Paaaanie... jakie to mrozy z kaloryferem? U mnie w robocie mógłbym rozłożyć się na leżaku w krótkim rękawku i nogawku przy otwartym oknie. Ale jakoś nie wypada w sekretariacie i szef by mnie pewnie zabił :-(
Co mi przypomina, że jeszcze się nie przeprowadziliśmy do nowej siedziby, gdzie sekcja informatyki będzie miała oddzielny pokój. Damn! Ale wtedy będzie leserstwo...
Morg - 03-02-2012, 14:19
Temat postu:
Cóż, zawsze można się pocieszyć, że takie jest odwieczne prawo natury...
pestis - 03-02-2012, 22:31
Temat postu:
Co za różnica, -15 czy -20, kiedy ja już przy -5 nie mogę oddychać.

Źle mi.
Tabris - 03-02-2012, 22:32
Temat postu:
pestis napisał/a:
-5 nie mogę oddychać.

Tyle miałem dziś w szatni. Nieźle w mojej pracy grzeją...
Crofesima - 03-02-2012, 23:01
Temat postu:
pestis napisał/a:
Co za różnica, -15 czy -20, kiedy ja już przy -5 nie mogę oddychać.

To.

Niby u nas TYLKO -13, ale jak swojego psa kocham, czuję jakby było co najmniej -20. help.
Nanami - 03-02-2012, 23:54
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
pestis napisał/a:
Co za różnica, -15 czy -20, kiedy ja już przy -5 nie mogę oddychać.

Niby u nas TYLKO -13, ale jak swojego psa kocham, czuję jakby było co najmniej -20. help.

Uh oh to chyba ze mnie nie taki cieplak jak myślałam... Ja wyraźnie wyczuwam różnicę, zwłaszcza że codziennie mam spacerek niezależnie od pogody. -5 aktualnie to dla mnie prawie-ciepło-i-fajnie. Przy -10 jest już zimno, ale nadal ok, wystarczy żwawo ruszać kończynami. Przy -15 trzeba dreptać na przystankach, gluty zamarzają w nosie (jakjategonielubię) i odmarzają kończyny pomimo żwawego ruszania nimi, ale świat wygląda ślicznie jak jest cały ~SPARKLINGGGG!~ Przy -20 trzeba się przełączyć na tryb stand-by, nie oddychać bezpośrednio lodowatym powietrzem i założyć 3 pary skarpetek oraz teleportować się z miejsca na miejsce. A paradoksalnie oddycha mi się lepiej, niż podczas dni ze skaczącym ciśnieniem, które dla mnie są bolesne... orz

I tak, bo jest zimno. I już myślałam, że chociaż na ogrzewaniu w tym roku zaoszczędzimy...
Smk - 04-02-2012, 21:09
Temat postu:
-25. I zamarzły rury.

Jest jedwabiście i ten wpis powinien w zasadzie w konkurencyjnym temacie wylądować. Ale!

Przespałem dzisiejszy dzień. Jutro mam cztery zaliczenia. Nic nie umiem.


Robię Leroya Jenkinsa. Módlcie się za moją duszę..
Momoko - 05-02-2012, 20:41
Temat postu:
Jestem osobą o szczególnych zdolnościach, wypaliłam sobie dziurę w kanapie.

Ach, żebym siedziała sobie spokojnie w swoim zimowym wdzianku stancyjnym (dwa swetry, rajstopy, grube drechy, kołdra owinięta wokół nóg, polarowy koc i mitenki) i malowała lamamony, to nic by się nie stało. Ale jakiś czort mnie podkusił, żeby sobie ogrzać nerki elektryczną poduszką. Po jakiejś półgodzinie używania poczułam dziwny zapaszek, więc rozwinęłam się z koca i obejrzałam się za siebie:
- poduszka miała czarną plamę
- w kocu wypaliła się dziurka
- na swetrze 1# pojawiła się brązowa plama, także też musiał zacząć się tlić
... ale w zasadzie nie było dymu, do czasu aż odsunęłam diabelną poduszkę od oparcia. Jak się okazało, z drugiej strony dziadostwo naprawdę mocno się spopieliło, a moim oczom ukazało się wielkie dziursko w oparciu z którego kopciło wystarczająco, żeby zadymić mój całkiem duży pokój w kilka minut.
Żeby porządnie całość ugasić musiałam rozłożyć wersalkę, czego zwykle nie robię, bo tak czy siak jest niewygodna, a do tego jest stara jak wszechświat i po rozłożeniu bardziej przypomina puzzle 3D niż miejsce do spania. Mam za sobą pół godziny mocowania się z tym nieboskim meblem, który utknął fazie połowicznego rozłożenia, tak że ani się na tym spać nie da, ani wygodnie siedzieć i mam dosyć. Śpię dzisiaj na materacu, i tak jest wygodniejszy=.=".
arhol - 05-02-2012, 22:59
Temat postu:
Jestem beznadziejny, po prostu. Nic mi się złego nie dzieje,ale ogarnia mnie bezsilność, brak chęci do czegokolwiek, jestem w jakimś emocjonalnym bagnie, które sam sobie wymyśliłem, i od ponad roku nie potrafię nic z tym zrobić bo jestem zbyt słaby psychicznie żeby sobie samemu dać przysłowiowego "kopa w żyć".
życie z dnia na dzień, bez ładu,bez składu, celu,ambicji.
Nic,null,pustka.
Po co żyć jak się nie ma dla czegoś albo kogoś?

Pozostaje mi pisać o swojej beznadziejności po forach i innych...
geez
f*ck me i takie podejście...
Ysengrinn - 06-02-2012, 08:58
Temat postu:
Arhol - to się nazywa depresja i samo nie przejdzie, wymiataj z tym do lekarza dopóki jeszcze jesteś w stanie.
Bezimienny - 06-02-2012, 17:46
Temat postu:
Niech chaos i zaraza trafi systemy klimatyzacyjne oparte na wodzie lodowej.
Agon - 07-02-2012, 04:15
Temat postu:
Za parę godzin egzamin, a mnie ogarnianie materiału idzie jak krew z nosa. Nigdy nie lubiłam przedmiotów z przedrostkiem "filo-", meh. No cóż, trzeba będzie improwizować.

Poza tym nie dość, że od siedzenia w mieszaniu dostałam kataru, to jeszcze chyba jakieś zapalenie oskrzeli się szykuje...
Mai_chan - 08-02-2012, 23:35
Temat postu:
Wzięło mnie na sentymenty, więc odpakowałam w końcu z folii kupione już jakiś czas temu "Opowieści z Narni" - moje, stare wydanie się rozpadło lata temu. Wydanie ładne, duże, dwutomowe, w twardej oprawie i w ogóle burżujstwo. Otwieram, kartkuję, oglądam ilustrację, mapy...

...wróć. Nie ma map. NIE MA MAP. Siedem kurde książek, chyba tylko w jednej nie było jakiejś mapy. Jestem oburzona i w ogóle skandal, toć jednym z obowiązkowych elementów radochy z czytania "Opowieści..." było śledzenie na mapie podróży bohaterów... Ja wiem, że to głupie, ale jest mi naprawdę smutno i źle.
Bezimienny - 10-02-2012, 15:28
Temat postu:
Bo jest źle. Bardzo źle.
moshi_moshi - 10-02-2012, 17:26
Temat postu:
Myyyyyyyyyyyyyyyyź Punyana.
Miya-chan - 10-02-2012, 19:37
Temat postu:
<przyłącza się do myziania>
BOReK - 12-02-2012, 09:42
Temat postu:
Gapiostwo kosztuje 4,10 - zamiast piegusków z czekoladą kupiłem te z czekoladą i rodzynkami. FML. XD
Riv3n - 12-02-2012, 09:49
Temat postu:
Bo jest niedziela, nie lubię niedzieli.
Crofesima - 13-02-2012, 13:39
Temat postu:
Sprawdzi ktoś moje CV??? PILNE!

Moje głupie imię i nazwisko
Mój głupi numer telefonu
Głupie zdjęcie mojego głupawego pyska

Na stanowisko pani z dziekanatu.

Wykształcenie: skończona podstawówka. Na to stanowisko wystarczy, dlatego ukończenie gimnazjum/liceum/uczelni wyższej uznaję za kwalifikacje dodatkowe.

Doświadczenie zawodowe: nieistotne. Liczy się fakt, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że będę odwalac dwa razy lepszą robotę niż obecnie pracujące trzy panie razem wzięte. Ale jak bardzo chcecie wiedziec - robię dużo shitu na komputerze i będę w stanie wprowadzac takie innowacje jak nie wiem... AKTUALIZACJE NA STRONIE UCZELNI.

Zalety: może nie jestem najsympatyczniejszą osobą pod słońcem, ale przynajmniej nie robię z siebie głupiej sss...sami-wiecie-kogo bez powodu. To zabiera za dużo energii.
Nie choruję. A przynajmniej nie co drugi tydzień.

List motywacyjny: nie będziecie tego żałowac. Pozdrawiam.


Kurde no.
Sasayaki - 13-02-2012, 17:13
Temat postu:
A ja myślałam, że będę miała miły dzień... A tu uszka torby z zakupami postanowiły jednocześnie pęknąć. Zakupy zrobiły efektowne łubudu! na chodniku. No to je zbieram, wyrzucam pęknięty słoiczek oliwek, zbieram i wyrzucam oliwki (bo wbrew pozorom rodzice nie wychowali dzikusa), biorę torbę na ręce i idę. Idę. Idę. A tu się okazuje, że pękł jeszcze jeden słoik- znajdujący się na samiutkim dnie słój elegancko czerwonego sosu do ryżu. W efekcie do domu doszłam wyglądając jak morderca. Oba rękawy i przód kurtki w sosie. No i reszta zakupów oczywiście też. Jooooy...
Easnadh - 13-02-2012, 17:27
Temat postu:
Prosto z pracy postanowiłam udać się na rynek na poszukiwania prezentu urodzinowego. Najpierw musiałam dowlec się spóźnionym autobusem do Galerii Dominikańskiej. Do autobusu wpakowało się troje pochodzących najpewniej ze slumsów (bo od razu zaczęło w środku niemożebnie śmierdzieć, plus łapska mieli straszliwie brudne) bezczelnych gówniarzy płci męskiej oraz jeden gówniarz płci żeńskiej wraz z tatusiem, który to gówniarz płci żeńskiej zaczął się na cały autobus rozwodzić o PSICH KUPACH, a tatuś tylko uśmiechał się, bo to takie strasznie zabawne, i przytakiwał.

Na Galerii z 5 tramwajów nie przyjechało (w drugą stronę oczywiście kursowały WSZYSTKIE). Ten, który wreszcie przyjechał, był wypchany do granic niemożliwości, zaś mój pomysł "A bo ja wysiadam na Świdnickiej, przepraszam" spotkał się z ogólnym oburzeniem. W sumie fakt, mogłam iść z buta, byłoby szybciej, ale skąd miałam wiedzieć, że te głupie tramwaje nie przyjadą

W empiku na rynku okazało się, że nie mają NIC z pandami, ale za to mają absolutnie paskudne kubki z logo Wrocławia i wrocławskimi pejzażami (w zeszłym roku jakieś ładniejsze chyba były). Aha, ładnych kartek urodzinowych też nie mają. Jedyna kartka, która mi się na pierwszy rzut oka spodobała, bo była elegancka i klasyczna, po dokładniejszych oględzinach okazała się być kartą kondolencyjną z okazji pogrzebu. No błagam.

No cholera jasna :|
Koranona - 13-02-2012, 19:24
Temat postu:
Jakże owocna wizyta u lekarza.
Jestem niska bo po prostu jestem (a zrobili mi dranie nadzieje).
Wiwat chora tarczyca ==
Nanami - 13-02-2012, 19:29
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
A tu uszka torby z zakupami postanowiły jednocześnie pęknąć. Zakupy zrobiły efektowne łubudu! na chodniku.

Przeżyłam dzisiaj to samo. Kupiłam sobie w Almie sok żurawinowy, na spróbowanie - jak na moje standardy niemożebnie burżujski. W drodze powrotnej nagle ŁUBUDU. I to na chodnik. Idealnie w dół, tak że cała butelka rozstrzaskała się na kawałki. Co ciekawe pozostałe produkty jak mleko w kartonie pozostały w reklamówce. Musiałam posprzętać szkło i obejść się smakiem...

W ogóle dzisiaj jest zły dzień. I ta piękna chmura smogu nad Krakowem <3
vries - 13-02-2012, 20:38
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
może nie jestem najsympatyczniejszą osobą pod słońcem

Ależ to jest warunek konieczny na tym stanowisku...

Bo swędzi i boli. Mam problemy ze skórą pachwin od pół roku i czasem jest prawie dobrze. Czasem... Od wczoraj nie jest. Oprócz atopowego zapalenia, którego nie potrafię wyleczyć (ale które nie jest takie tragiczne) znowu doszła grzybica. A grzybica nie jest ciekawa. Znów czeka mnie wizyta u dermatologa i z 200zł wydatków z tym związanych. I pewnie to nic nie da, jak znam życie.
Zygmunt - 13-02-2012, 22:06
Temat postu:
Koranona napisał/a:
Wiwat chora tarczyca ==

Ughh, te wizyty u endokrynologa.. sam miód. Niby mała dolegliwość, a jednak mocno przeszkadza
Nanami - 14-02-2012, 09:35
Temat postu:
Coś ty najlepszego zrobił, Twitterze! Znów zmienili layout. Niech ich gęś kopnie. Dopiero co przestawiłam się wreszcie z poprzedniego (którego też zmienili) i teraz znów muszę, bo im się zachciało ~ulepszać~ przy okazji zmieniając kompozycje. Gryźcie się z takimi ulepszeniami. Najlepsze było moje pierwsze TL sprzed ponad roku, brzydkie ale przepiękne w swojej prostocie.

Mam nadzieje, że to tylko jakiś głupi walentynkowy żart. -____-#
Easnadh - 14-02-2012, 09:38
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Coś ty najlepszego zrobił, Twitterze! Znów zmienili layout. Niech ich gęś kopnie. Dopiero co przestawiłam się wreszcie z poprzedniego (którego też zmienili) i teraz znów muszę, bo im się zachciało ~ulepszać~ przy okazji zmieniając kompozycje. Gryźcie się z takimi ulepszeniami. Najlepsze było moje pierwsze TL sprzed ponad roku, brzydkie ale przepiękne w swojej prostocie.

Mam nadzieje, że to tylko jakiś głupi walentynkowy żart. -____-#
W sumie chciałam napisać to samo...

Przemianowanie @mentions na @connect było och, jak sprytne. Osinowy kołek wam w tyłek, twitter staff.
Crofesima - 14-02-2012, 11:33
Temat postu:
A mi się podoba! I szybciej działa na moim gracie.
Tabris - 14-02-2012, 11:55
Temat postu:
Zdecydowanie nie lubimy walentynek.
Vodh - 14-02-2012, 12:02
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Coś ty najlepszego zrobił, Twitterze! Znów zmienili layout.


Jedyne, czego nie rozumiem to przerzucenie rzeczy z lewej na prawą i na odwrót - przez to czuję się jakbym używał myszki lewą ręką i włączając twittera muszę powstrzymywać nieodpartą chęć przekrzywienia głowy na bok. Reszta ok.
Anonymous - 14-02-2012, 17:07
Temat postu:
Jestem zmęczony i zmachany i nadal muszę cieszyć netem u rodziców. Dobrze ,że jest, ale wiadomo. Lepszy własny
Ysengrinn - 14-02-2012, 17:48
Temat postu:
Pewne grupy społeczne powinny mieć zakaz oglądania telewizji.
Pewne programy informacyjne powinny być zagłuszane.
Pewni urzędnicy, piszący kretyńskie interpretacje przepisów, które trafiają do telewizji, ale nie do ludzi z tej samej instytucji, stosujących te przepisy w praktyce, powinni być włóczeni końmi. Po szkle.

Poza tym telefon jest wynalazkiem szatana.
zenmaru - 14-02-2012, 22:25
Temat postu:
bo ludzie na moim kierunku na studiach nie umieją się zachować i mamy przypał u każdego nowego wykładowcy...
Easnadh - 16-02-2012, 06:05
Temat postu:
Bo spałam nieco ponad 3 godziny.
Crofesima - 16-02-2012, 13:08
Temat postu:
Mała poprawka w moim CV - jednak aplikuję na stanowisko dziekana. Nic się poza tym nie zmienia. Wyjazdy na X czasu bardziej mnie kręcą.

To zabawne, że studenci zazwyczaj świętują po zaliczeniu sesji, a ja najprawdopodobniej upiję się jak świnia z radości, że nareszcie udało mi się załatwic tą JEDNĄ rzecz w dziekanacie. Jeżeli to w ogóle kiedykolwiek nastąpi.
Mononoke - 19-02-2012, 10:21
Temat postu:
@#$(*@&$)%&*$@ Czemu nie ma wody?! Ja się chcę umyć, no... i śniadanie zjeść. Kto to wymyślił, żeby w niedzielę wodę wyłączać! (ノಠ益ಠ)ノ彡
Tabris - 19-02-2012, 10:45
Temat postu:
Mononoke napisał/a:
@#$(*@&$)%&*$@ Czemu nie ma wody?! Ja się chcę umyć, no... i śniadanie zjeść. Kto to wymyślił, żeby w niedzielę wodę wyłączać! (ノಠ益ಠ)ノ彡

Ja mam tak samo od rana, albo awarię mają, albo ktoś wpadł na pomysł, żeby rury wyczyścić.
Loko - 19-02-2012, 11:47
Temat postu:
Tabris napisał/a:
Mononoke napisał/a:
@#$(*@&$)%&*$@ Czemu nie ma wody?! Ja się chcę umyć, no... i śniadanie zjeść. Kto to wymyślił, żeby w niedzielę wodę wyłączać! (ノಠ益ಠ)ノ彡

Ja mam tak samo od rana, albo awarię mają, albo ktoś wpadł na pomysł, żeby rury wyczyścić.


Dołączam się - u mnie pękła rura.
Agon - 20-02-2012, 16:54
Temat postu:
Plan zajęć na jutro: od 9.10 do 17.30 na uczelni, zero okienek - no chyba sobie !@#$%^&* ktoś jaja robi.
Smk - 20-02-2012, 18:22
Temat postu:
Loko napisał/a:
Tabris napisał/a:
Mononoke napisał/a:
@#$(*@&$)%&*$@ Czemu nie ma wody?! Ja się chcę umyć, no... i śniadanie zjeść. Kto to wymyślił, żeby w niedzielę wodę wyłączać! (ノಠ益ಠ)ノ彡

Ja mam tak samo od rana, albo awarię mają, albo ktoś wpadł na pomysł, żeby rury wyczyścić.


Dołączam się - u mnie pękła rura.

U mnie, jak co roku, pękły wszyskie rury. Lud wynajmujący ciężko nauczyć odpowiedzialnści za powierzony obiekt. Oh well, nie ja płakac będę nad rachunkami.

Also, poprawki. Nie wiem czy mi się chce, mam dość punktów by zaliczyć semestr bez nich..
Daerian - 20-02-2012, 22:34
Temat postu:
Cytat:

Plan zajęć na jutro: od 9.10 do 17.30 na uczelni, zero okienek - no chyba sobie !@#$%^&* ktoś jaja robi.

Co w tym takiego złego, to przecież zupełnie normalna długość zajęć...
BOReK - 20-02-2012, 22:41
Temat postu:
Agon napisał/a:
Plan zajęć na jutro: od 9.10 do 17.30 na uczelni, zero okienek

Plan zajęć na jutro: od 8:30 do 17:00, po drodze jedna przerwa. Ale mi za to płacą. :D
JJ - 20-02-2012, 22:44
Temat postu:
Cytat:
Plan zajęć na jutro: od 9.10 do 17.30 na uczelni

Plan zajęć na pojutrze: 7:30 do 19 na uczelni.

Kto da więcej? ;]
shugohakke - 20-02-2012, 22:53
Temat postu:
Piątki mam wolne. I daje mi to tyle czasu, że aż mam dylemat, co z nim zrobić... Ach jak cierpię!
Koranona - 21-02-2012, 06:51
Temat postu:
Daerian napisał/a:
Plan zajęć na jutro: od 9.10 do 17.30 na uczelni, zero okienek - no chyba sobie !@#$%^&* ktoś jaja robi.

Co w tym takiego złego, to przecież zupełnie normalna długość zajęć...


Co to są okienka?

GAh, bo masaktrycznie dużo zajęć. Zaczynam powoli się NIE wyrabiać i rozumieć sformułowanie "brak życia prywatnego". Bo poza wyjazdami i koncertami jest jeszcze zwykła szkoła, jest ćwiczenie na OBU instrumentach, są sprawdziany w gimbusie, że o jakiśtam durnych pracach domowych nie wspomnę, a na braku ich można się mocno przejechać. I nic, zero zrozumienia. Jedyne na co mogę liczyć to na opieprz za nie zrobienie materiału. Tak tak, wiem, tak wygląda w pracy. Ale ja za to kasy nie dostaje >]
Vodh - 21-02-2012, 07:23
Temat postu:
Jutro wtorek i znowu nie mam po co jechać na uczelnię, bo nie mam nawet wykładów na które mógłbym nie iść... Wolne wtorki i środy, a w pozostałe dni łącznie trzy wykłady, co ja mam ze sobą zrobić ;__;


Spoiler: pokaż / ukryj
Feels so good :]

Crofesima - 21-02-2012, 07:33
Temat postu:
jest 7:30, od godziny mój współlokator srednio co 7 sekund przechodzi przed moim pokojem tym samym jednostajnym krokiem.
nie, serio, chodzi w te i wewte z kuchni do swojego pokoju. i tak cały czas.
przez chwilę myślałam, że przestał, ale nie.
czy ktoś jest to w stanie wytłumaczyć

zaraz mnie coś trafi.
Smk - 21-02-2012, 08:40
Temat postu:
Koranona napisał/a:
Daerian napisał/a:
Plan zajęć na jutro: od 9.10 do 17.30 na uczelni, zero okienek - no chyba sobie !@#$%^&* ktoś jaja robi.

Co w tym takiego złego, to przecież zupełnie normalna długość zajęć...


Co to są okienka?

GAh, bo masaktrycznie dużo zajęć. Zaczynam powoli się NIE wyrabiać i rozumieć sformułowanie "brak życia prywatnego". Bo poza wyjazdami i koncertami jest jeszcze zwykła szkoła, jest ćwiczenie na OBU instrumentach, są sprawdziany w gimbusie, że o jakiśtam durnych pracach domowych nie wspomnę, a na braku ich można się mocno przejechać. I nic, zero zrozumienia. Jedyne na co mogę liczyć to na opieprz za nie zrobienie materiału. Tak tak, wiem, tak wygląda w pracy. Ale ja za to kasy nie dostaje >]


You know, sama sprowadziłaś na siebie ten los mniej więcej. Deal with it. Będziesz jedwabista gdy wyrobisz się >D

Jakie okienka? Jaki czas wolny? Jakie, tego, prywatne życie? Bo zajęcia weekendowe są przez cały semestr od ósmej do ósmej. Bo pogoda do bani <wiosna?! W Lutym?! Argh!>. Bo nie chce mi się zebrać do poprawek. Bo huk roboty w domu. Bo koty nie chcą ze mną spać.
I ah. Nie wiem co na o biad zrobić.
BOReK - 21-02-2012, 08:48
Temat postu:
Koranona napisał/a:
Tak tak, wiem, tak wygląda w pracy.

<ziew> Oficjalnie zaprzeczam, chyba że ktoś bardzo chce się w takie coś wpakować. </ziew>
vries - 21-02-2012, 10:12
Temat postu:
Powinienem się uczyć... ale nie, lenistwo jest silniejsze. A czeka mnie 150 stron materiału służby przygotowawczej na egzamin uprawniający mnie do bycia urzędnikiem. Nie mam pojęcia, po kiego grzyba mi taki egzamin. Po kiego mi taka wiedza. Poza tym muszę skończyć moduł mailowy na zamówienie (nie mam na to terminu na szczęście, ale ciężko mi się za to zabrać). Do tego będę wracał z pracy regularnie o 17:30 w tym tygodniu. W pracy właściwie cały czas się obijam i nic nie robię (co jest męczące). Weekendu też mieć nie będę, bo będę skręcał meble.
zenmaru - 21-02-2012, 12:25
Temat postu:
bo hałas podczas wyjazdów jest zbyt wszechogarniający, kiedy masz nad głową trzydzieścioro rozkrzyczanych gimnazjalistów i licealistów. głowa boli, skupić się nie można, mam dość, pierdzielę chór, przynajmniej na jakiś czas...
Easnadh - 21-02-2012, 13:17
Temat postu:
Bo moja nowa kierowniczka jest osobą tak cudowną, że codziennie mam jej ochotę ukręcić łeb.

Miau miau miau miau, ma tak marudno-miauczący ton głosu, że odruchowo zaczynam warczeć, jak tylko się odezwie, a w sumie jeśli chcę dalej pracować, to raczej nie powinnam... OTL
Salva - 21-02-2012, 13:33
Temat postu:
Cytat:
jest 7:30, od godziny mój współlokator srednio co 7 sekund przechodzi przed moim pokojem tym samym jednostajnym krokiem.
nie, serio, chodzi w te i wewte z kuchni do swojego pokoju. i tak cały czas.
przez chwilę myślałam, że przestał, ale nie.
czy ktoś jest to w stanie wytłumaczyć

zaraz mnie coś trafi.


Może go zapytaj np i powiedz że wolałabyś nie mieć kolein przed pokojem...
Easnadh - 21-02-2012, 17:54
Temat postu:
Przeciągnij żyłkę przez korytarz. Może się przewróci. Co prawda jest szansa, że nie przestanie chodzić, ale przez chwilę będzie zabawnie.
BOReK - 21-02-2012, 18:17
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Przeciągnij żyłkę przez korytarz.

Jedną na wysokości kostek, a drugą pół metra dalej na wysokości łokci. >]
Easnadh - 21-02-2012, 18:21
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Easnadh napisał/a:
Przeciągnij żyłkę przez korytarz.

Jedną na wysokości kostek, a drugą pół metra dalej na wysokości łokci. >]
Sprytne.
Loko - 21-02-2012, 18:50
Temat postu:
Bo jest gorąco =_='

Za oknem się ociepliło, a grzejniki jak grzały tak grzeją. Momentami idzie zwariować... jego mać.
Vodh - 22-02-2012, 00:13
Temat postu:
Uchyl sobie okno, zamknij jak się zacznie robić za zimno i tak w kółko. Zdecydowanie mniej psychozogenne niż sztuczny upał w środku zimy.
Caladan - 22-02-2012, 07:35
Temat postu:
Cytat:
Uchyl sobie okno, zamknij jak się zacznie robić za zimno i tak w kółko. Zdecydowanie mniej psychozogenne niż sztuczny upał w środku zimy.


Bardzo mądre, a potem człek dziwi się czemu takie rachunki za ogrzewanie. Od razu przypomina pewne spotkanie spółdzielcze w sprawie podzielników.
BOReK - 22-02-2012, 07:59
Temat postu:
Jednym z mniej przyjemnych doświadczeń dnia jest konieczność odłożenia kanapek z nutellą na później. ._.
Keii - 22-02-2012, 08:01
Temat postu:
Caladan napisał/a:

Bardzo mądre, a potem człek dziwi się czemu takie rachunki za ogrzewanie. Od razu przypomina pewne spotkanie spółdzielcze w sprawie podzielników.

Zakładam, że Loko nie może sobie tych grzejników po prostu przykręcić, więc co proponujesz, żeby zrobił?
Nanami - 22-02-2012, 08:27
Temat postu:
Skleroza boli. Zapomniałam że laborki Na Zadupiu [tm] zaczynamy dopiero za 3 tygodnie. Także bardzo (nie)radośnie zmartwychwstałam po 6 rano i pojechałam Na Zadupie [tm]. Po czym zaczaiłam, że dzisiaj ich nie ma, jak nikt poza mną z mojej grupy tam nie zmierzał. A teraz już się nie zdrzemne, bo kolejne są na 10:30. FML.
vries - 22-02-2012, 17:48
Temat postu:
PKP wycięło wszystkie połączenia na trasie Gliwce-Bytom i muszę sobie szukać nowej roboty, bo nie mam czym dojechać. To znaczy mam, ale trwałoby to pół dnia.
Loko - 22-02-2012, 19:00
Temat postu:
Vodh napisał/a:
Uchyl sobie okno, zamknij jak się zacznie robić za zimno i tak w kółko. Zdecydowanie mniej psychozogenne niż sztuczny upał w środku zimy.

Tak staram się robić, ale gdy temperatura jest odpowiednia dla mnie, ciepłolubny znajomy z terrarium może mieć inne zdanie. Grzejników przykręcić się nie da i nigdy nie dało =='

Najgorsze są nocne dylematy: zostawić okno otwarte do rana i skrobać wijowi szron (przesadzam, choć raz taka sytuacja zdarzyła mi się z ptasznikiem) czy zostawić zamknięte i rano wyślizgiwać się z przepoconego koca.

Dzisiaj jest jakoś lepiej, ale i tak liczę na szybkie zakończenie sezonu grzewczego i późne nadejście lata.
Nanami - 22-02-2012, 19:45
Temat postu:
Weź duży ręcznik porządnie zamocz w lodowatej lodzie i rzuć na kaloryfer tak żeby był rozłożony na większości żeberek i je zasłaniał. Trochę obniży temperaturę i zwiększy wilgotność w pokoju, co jest bardziej komfortowe. W razie potrzeby jak już ręcznik wyschnie znów moczysz i tak samo.
Sasayaki - 22-02-2012, 19:48
Temat postu:
Możesz też spróbować spać pod samą poszewką/prześcieradłem. Ja tak robiłam w lecie.
Riv3n - 22-02-2012, 20:36
Temat postu:
Mój plan na wieczór kawa + papieros nie wypalił bo papierosy mi się skończyły a nie mam kasy na następną paczkę, świat jest okrutny :(
Loko - 22-02-2012, 21:18
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Możesz też spróbować spać pod samą poszewką/prześcieradłem. Ja tak robiłam w lecie.

Ja mam taki cienki, spsuty śpiwór, który robi za koc.

Nanami, dziękuję za radę. Dostosuję się.
Vodh - 23-02-2012, 06:03
Temat postu:
Caladan napisał/a:

Bardzo mądre, a potem człek dziwi się czemu takie rachunki za ogrzewanie. Od razu przypomina pewne spotkanie spółdzielcze w sprawie podzielników.


Tja. Naucz się czytać.
Whisper - 24-02-2012, 21:29
Temat postu:
Nienawidzę, po prostu nienawidzę, gdy ktoś zdradza mi całą fabułę książki (w tym zakończenie, postaci które umierają, wątek miłosny i ciekawostki), gdy jeszcze jej nie ukończyłam. Ba! Zaczęłam ją dopiero co. A teraz zero przyjemności z przeczytania czegoś, o czym już wiedziałam. Przeklinam Cię ojcze!

Dodatkowo: jestem głodna, a o tej godzinie źle to wróży. Zostaje tylko przecierpieć do rana, chociaż pewnie znowu obudzę się z naczyniami pod poduszką, nie zdając sobie sprawy, skąd one się tam wzięły. Ot, zagadka.
BOReK - 24-02-2012, 21:38
Temat postu:
Whisper napisał/a:
nienawidzę, gdy ktoś zdradza mi całą fabułę książki

Nigdy byś się nie domyśliła, że zabójcą jest mleczarz.
Whisper napisał/a:
jestem głodna, a o tej godzinie źle to wróży.

Późne posiłki generują bardzo fajne koszmary, jedz! :D
Whisper - 24-02-2012, 21:42
Temat postu:
Co do mleczarza to z pewnością, haha :D Natomiast:

BOReK napisał/a:
Whisper napisał/a:
jestem głodna, a o tej godzinie źle to wróży.

Późne posiłki generują bardzo fajne koszmary, jedz! :D


Fajne koszmary?! I to miałoby mnie przekonać?! Takowoż: idę zajrzeć, co ja w takim razie mam w lodówce ^^
BOReK - 24-02-2012, 22:57
Temat postu:
Whisper napisał/a:
Fajne koszmary?! I to miałoby mnie przekonać?!

YES! Niewiele jest rzeczy fajniejszych niż dokopanie przerażającej istocie, która w efekcie zmienia się w przerażoną.
Whisper - 24-02-2012, 23:05
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Whisper napisał/a:
Fajne koszmary?! I to miałoby mnie przekonać?!

YES! Niewiele jest rzeczy fajniejszych niż dokopanie przerażającej istocie, która w efekcie zmienia się w przerażoną.


Jeśli umiesz kontrolować sny na tyle, żeby dotknąć, lub co gorsza dokopać potworowi z koszmaru, to zapisuję się na lekcje do Ciebie. Ja (oczywiście z tego co pamiętam) w koszmarach uciekam przed straszydłami, nawet się za siebie nie oglądając, ot tchórz ze mnie nawet we śnie. Wstyd i hańba
JJ - 24-02-2012, 23:31
Temat postu:
Ej, ja dawno nie miałem porządnego koszmaru. Imo brzmi zachęcająco.
BOReK - 25-02-2012, 08:50
Temat postu:
Whisper napisał/a:
Jeśli umiesz kontrolować sny na tyle, żeby dotknąć, lub co gorsza dokopać potworowi z koszmaru, to zapisuję się na lekcje do Ciebie.

Simple solution is - running stop around.
Keii - 25-02-2012, 08:52
Temat postu:
Whisper napisał/a:
Jeśli umiesz kontrolować sny na tyle, żeby dotknąć, lub co gorsza dokopać potworowi z koszmaru, to zapisuję się na lekcje do Ciebie.

Kontroli snów można się nauczyć, chociaż jest to trochę czasochłonne.
Melmothia - 25-02-2012, 09:09
Temat postu:
Borze mroczny i szumiący, ja NIE WIEM, co to było rano. O 6:30 obudziło mnie nieziemskie darcie, nie takie, jakie wydają koty w marcu, ale takie, jakby ktoś kota obdzierał ze skóry – nieprzerwane, głośne i koszmarnie rozdzierające jak syrena pogotowia. Zrywam się cała roztrzęsiona z łóżka myśląc, że ktoś mi kota drzwiami przepołowił, coś ciężkiego upuścił na łapy albo jaka cholera. Wszyscy inni też się zerwali, nikt nie wie co się dzieje, kot drze się wniebogłosy i sruuuuuuuuuuuu, między nami w jedną stronę. Nawet nie było jej widać, autentycznie nie było kota tylko czarna smuga widoczna przez ułamek sekundy. I sruuuuuuuuuuu w drugą stronę – miska w powietrzu, chrupki po przedpokoju, a kot cały czas wyjąc przeraźliwie, chowa się za meblościanką. Dopiero wtedy przestała. To jedyne miejsce w domu, z którego nie da się jej żadną siłą wyciągnąć, więc mogłam tylko zajrzeć pod szafę – siedziała i się patrzyła. Przy okazji wyszło, że zostawiła za sobą mokry szlaczek przez cały pokój (później trzeba było jej portki umyć). Po prawie dwóch godzinach wyszła trochę wystraszona, ale cała i zdrowa i niedługo zaczęła się normalnie zachowywać. WTF. Niech mi to ktoś wytłumaczy.
BOReK - 25-02-2012, 09:19
Temat postu:
Keii napisał/a:
Kontroli snów można się nauczyć, chociaż jest to trochę czasochłonne.

Poczytałem trochę o "urealnianiu" snów na siłę i wymyślaniu w tym celu kompletnie bzdurnych tłumaczeń, które we śnie są całkiem logiczne. Kiedyś w ten sposób wymyśliłem generator sztucznej grawitacji i do dziś go pamiętam - niestety, uruchomiony rozpadłby się na kawałki zanim dałoby się zmierzyć jego pole. ==
Whisper - 25-02-2012, 11:09
Temat postu:
Keii napisał/a:
Kontroli snów można się nauczyć, chociaż jest to trochę czasochłonne.


Dzięki Keii za link. Na pewno spróbuję ^^

A do tematu: nastawiłam trzy (!) budziki na kolejno 9.00, 9.05 i 9.10. Wynik: wstałam 15 minut temu. I nie pamiętam snu, nic, jestem zawiedziona.

Oraz: wizja nauki języka niemieckiego przez najbliższe trzy godziny nie jest zbyt zachęcająca. Pewnie znowu będę leżeć z zeszytem na brzuchu i patrzeć w ścianę. Ot!
Riv3n - 25-02-2012, 14:46
Temat postu:
Wczoraj jak co wieczór umyłem włosy, wysuszyłem i poszedłem spać. Rano obudziłem się z szopą na głowie a nie włosami, musiałem je umyć, wysuszyć i wyprostować. Nienawidzę swoich włosów!
Whisper - 25-02-2012, 15:19
Temat postu:
Riv3n napisał/a:
Wczoraj jak co wieczór umyłem włosy, wysuszyłem i poszedłem spać. Rano obudziłem się z szopą na głowie a nie włosami, musiałem je umyć, wysuszyć i wyprostować. Nienawidzę swoich włosów!


Skąd ja to znam. Mam ten sam problem co rano, ale włosy wygrały, znaczy się: jestem na tyle leniwa, że wolę chodzić jak "Przeminęło z wiatrem", niż wstawać wcześniej i jeszcze układać niesforne kłaki.

Do tematu: bo przed chwilą dowiedziałam się, że mam do zrobienia projekt z fizyki na przynajmniej 30 (!) slajdów. Na poniedziałek. Nic tylko się przeżegnać.
Easnadh - 25-02-2012, 17:21
Temat postu:
Bo Trados jest drogi, zdecydowanie za drogi jak na moją studencką kieszeń ;_;

A wrocławskie trasy tramwajowe są zdecydowanie zbyt randomalne jak na Easiowy zmysł orientacji w terenie. Czemu na uczelnię nie mogę dojechać tramwajem o tym samym numerku jak ten, którym wyjechałam spod uczelni? Zbyt logiczne dla zarządu MPK czy co? -.-
Salva - 25-02-2012, 18:30
Temat postu:
Mamunia sprawdź czy wszystko z nią w porządku? Może ma np kamienie w pęcherzu or sth?
Crofesima - 25-02-2012, 19:09
Temat postu:
Głodna jestem :<
Easnadh - 25-02-2012, 19:15
Temat postu:
Crof...
Melmothia - 25-02-2012, 19:39
Temat postu:
Salva napisał/a:
Mamunia sprawdź czy wszystko z nią w porządku? Może ma np kamienie w pęcherzu or sth?

Jesteś drugą osobą, która to sugeruje. Cały dzień zachowywała się już normalnie. Mam nadzieję, że to nie to, ale obserwuję ją. Jeśli będzie coś nie tak, to jedziem do weta >.>

Dzisiejszy dzień w ogóle jakiś taki... Rano kot, w południe nie wypluło mi pieniędzy z bankomatu, mimo że ściągnęło z konta... Złożyłam już reklamację, teraz czekam. Ja chcę już następny weekend.
Salva - 25-02-2012, 19:43
Temat postu:
Mamunia bo to boli upiornie, a okresowo. Moja sucz miała kamienie, dlatego jestem ostrożna.
Loko - 25-02-2012, 21:13
Temat postu:
Riv3n napisał/a:
Wczoraj jak co wieczór umyłem włosy, wysuszyłem i poszedłem spać. Rano obudziłem się z szopą na głowie a nie włosami, musiałem je umyć, wysuszyć i wyprostować. Nienawidzę swoich włosów!

Tiehiehie...

W sumie to dzisiejszego dnia raczej wszystko było dobre, jedynym minusem jest to, że straciłem 50zł. No, ale cóż... i tak było śmiesznie.
Momoko - 25-02-2012, 22:44
Temat postu:
Ok, kto mnie jinxnął?

Wczoraj, gdy wsiadałam do tramwaju, rozerwał mi się pasek od torebki, w skutek czego torbsko upadło na tory. Tramwaj był wysokopodłogowy więc gdy rzuciłam się ratować swoją własność, z łabędzim wdziękiem sturlałam się ze schodków i o mało nie znalazłam się na ziemi koło torby. Udało mi się na szczęście szybko podnieść i wrócić do pojazdu, ale przygodę przypłaciłam zdartym kolanem i rozdarciem na moich ulubionych sztruksach.
Wracając nad ranem od siostry, poszłam na skróty polną ścieżką, żeby nie spóźnić się na nocny autobus. Znienacka zaatakowały mnie skutki roztopów w postaci grząskiego bagna udającego solidny grunt. Wpadłam po kostki w rozciapany piach, straciłam równowagę i, rzecz jasna, znowu upadłam na mordę, a dokładniej na drugie kolano. Gdy wróciłam na stancję, wyglądałam jak półtora nieszczęścia.
A dzisiaj, gdy grzecznie nie ruszałam się z pokoju i próbowałam oddać się radosnej twórczości, rozlałam żółty atrament na lineart, nad którym pracowałam co najmniej pięć godzin. Awr.
moshi_moshi - 25-02-2012, 22:47
Temat postu:
/me myzia Momoka i podsuwa mu gorącą czekoladę. :)
Momoko - 25-02-2012, 23:20
Temat postu:
*sniffle* <(*ΦωΦ*)>
Dziękuję:3
Auka - 26-02-2012, 00:56
Temat postu:
Momoko, spójrz na to z dobrej strony. Dzięki twojemu nieszczęściu, ja się nieźle uśmiałem :D
Momoko - 26-02-2012, 07:20
Temat postu:
Auka napisał/a:
Momoko, spójrz na to z dobrej strony. Dzięki twojemu nieszczęściu, ja się nieźle uśmiałem :

To miło, w takim razie mam +5 do dobrej karmy:3
pestis - 27-02-2012, 09:35
Temat postu:
Bo 12 h w pociągu, dzień przerwy, 10 h w pociągu, do tego jeszcze czeka mnie 3h autobusem.
Nie mam już siły.
A życie rozsypało mi się na tak drobne kawałki, że chyba nie ma już co zbierać.
moshi_moshi - 28-02-2012, 19:34
Temat postu:
Jeden z tych dni, kiedy człowiek w ogóle nie powinien z domu wychodzić...
Tabris - 28-02-2012, 21:35
Temat postu:
Mokro do cholery ciężkiej wszędzie...
JJ - 28-02-2012, 21:47
Temat postu:
Życie jest ciężkie, świat okrutny, a pogoda do bani. Ale to akurat nieistotne.

Laptop mi padł. (ノಠ益ಠ)ノ彡┻━┻
Sasayaki - 29-02-2012, 19:13
Temat postu:
Pfff... ja tylko chciałam dostać ochrzan od promotorki :<
I co wyszło? Przyjechałam pół godziny wcześniej by wydrukować to co mam do pokazania, a tu mi mówią, że na płycie (tak wiem, istnieją pendrajwy, ale co poradzę, że akurat nie miałam?) mam zdjęcia Hiszpanii z samolotu. Że what? To była czysta płyta, prosto ze sklepu, na której zapisałam dwa pliki z Worda! No to chyc do mieszkania (bo w panice uznałam, że penie ja coś machnęłam i wziełam nie tę płytę albo co... nie, żebym była kiedykolwiek w Hiszpanii lub nawet w samolocie) sprawdzić co i jak. No i oczywiście z płytą wszystko w porządku, ale to chyc zajmuje 20 minut w jedną stronę +czekanie, aż zjawi się autobus jadący w odpowiednim kierunku. Gdy w końcu dotarłam, spóźniona pół godziny, znów poszłam do ksera. A tu? Niespodzianka! Hiszpania! Uznając razem z panią z ksera, że winny jest sprzęt, poszłam do domu... Masakra.

Cytując JJ'a:
JJ napisał/a:
(ノಠ益ಠ)ノ彡┻━┻

Salva - 01-03-2012, 19:23
Temat postu:
Bo rozbryzgałam czarny atrament wszędzie. Pal sześć te kilkadziesiąt cętek na całej twarzy, szyi, dekolcie i rękach (ciekawe kiedy się zmyją?), ale ściana, sufit i firanka wyglądają upiornie. Sigh...

Czas na zabawę insulinówką.
Dida - 02-03-2012, 22:36
Temat postu:
Bo chyba nad moją filią ciąży klątwa. W zeszłym roku ponad miesiąc użeraliśmy się z zapchaną damską toaletą. Potem był cieknący, zepsuty bojler i brak ciepłej wody oraz zimne kaloryfery i nieszczelne okna. Teraz dla odmiany śmierdzi, w przedsionku i na zapleczu. I w zasadzie nie wiadomo czym. :/
zenmaru - 03-03-2012, 00:10
Temat postu:
Bo ludzie są niesamowitymi idiotami. Odwoływanie się do rozsądku i uczuć nic nie daje. Po prostu nie chcą uwierzyć.
Easnadh - 03-03-2012, 09:58
Temat postu:
Od trzech dni moja współlokatorka ogląda Sailor Moon. Nie wiem, co w nią wstąpiło, ale mam cholernie dość tego, że Usagi non stop drze ryja.

Wytrzymam jeszcze jeden odcinek, a potem... w sumie nie wiem, co się stanie, bo mnie szlag trafi. I będzie źle.
Keii - 03-03-2012, 10:31
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Od trzech dni moja współlokatorka ogląda Sailor Moon. Nie wiem, co w nią wstąpiło, ale mam cholernie dość tego, że Usagi non stop drze ryja.

Wytrzymam jeszcze jeden odcinek, a potem... w sumie nie wiem, co się stanie, bo mnie szlag trafi. I będzie źle.

Nie lepiej jej powiedzieć, żeby używała słuchawek?
Easnadh - 03-03-2012, 10:54
Temat postu:
A to ciut skomplikowane jest. Ale raczej innego wyjścia nie ma.
Smk - 04-03-2012, 17:48
Temat postu:
Zmarł Ralph McQuarrie.
Świat stał się bardziej ponurym i banalnym miejscem.
Tabris - 04-03-2012, 22:00
Temat postu:
Nogi tak cholernie bolą...
Koranona - 05-03-2012, 18:12
Temat postu:
Bo się nie mogę pozbierać zdrowotnie właściwie od soboty. I jest coraz gorzej. Coraz trudniej mi wydobyć w ogóle głos z gardła, nie mówiąc już o tym, że praktycznie spać nie mogę, bo zbyt ciężko mi się oddycha. Agrrr. W dodatku musiało mnie cholerstwo złapać teraz, kiedy NAPRAWDĘ nie mam czasu żeby chorować. Wiwat zaległości. A nauczycielka od matmy już zaczyna najazd na mnie, czego dowodem jest pała w dzienniku, za nie zrobienie zadania, które było dzisiaj na lekcji (czy muszę mówić, że mnie nie było na niej?).
Ja chce odzyskać swój głos T^T
Sasayaki - 07-03-2012, 19:52
Temat postu:
Promotorka mi uciekła. A przecież była! Dlaczego nie przyszła? Zostałam seminaryjnie jinxnięta :<

A moje ciacho, kupione na pocieszenie, jest twarde jak ośla podeszwa.
Easnadh - 08-03-2012, 16:57
Temat postu:
Pracuję z debilami. Mieszkam z debilami. Czasami naprawdę zaczynam się zastanawiać, co ja takiego zrobiłam, że życie aż tak bardzo mnie nienawidzi.
Momoko - 08-03-2012, 20:26
Temat postu:
*huuuuuugz Eas* Nie martw się Eaś, w końcu będzie lepiej, choćby dla równowagi:3 (mówi to osoba, która od ponad miesiąca nie przeprowadziła normalnej konwersacji ze współlokatorami, ale... ehem).

Bo lesbijki ciężko się rysuje. Nie, cofam, ciężko rysuje mi się jakiekolwiek dwie postaci, których interakcje są bardziej złożone niż dwóch kamieni pasących się po polu. Chyba zacznę rysować kamienie=.=
Mononoke - 08-03-2012, 21:35
Temat postu:
Świetnie, super, po prostu zajedwabiście. Współlokatorzy się wyprowadzają, a jak ja kogoś nie znajdę na ich miejsce to mnie właściciel wyrzuci z mieszkania. ;____; W maju! Jakoś nie zauważyłam w tym okresie wielkiego zainteresowania wynajmem.
GoNik - 08-03-2012, 21:42
Temat postu:
...Czekaj, za ile się wyprowadzają, że aż TAK panikujesz?
Mononoke - 08-03-2012, 22:05
Temat postu:
Pod koniec kwietnia. Nie panikuję aż TAK, ale widzę, że aktualnie jest bardzo dużo ogłoszeń, a w tym okresie mało ludzi szuka pokoju do wynajęcia. Wiem, bo w zeszłym roku przerabiałam to dwukrotnie właśnie w samym środku semestru
Vodh - 09-03-2012, 01:28
Temat postu:
Well, to na pocieszenie masz zawsze to, że w razie czego nie będziesz miała problemu ze znalezieniem mieszkania zastępczego. Nienawidzę przeprowadzek jak zarazy więc łączę się w bólu, ale na szczęście to nie koniec świata :)
Nanami - 09-03-2012, 18:32
Temat postu:
Co za dosłownie szitowy, irytujący dzień.
Easnadh - 09-03-2012, 18:43
Temat postu:
Godzina sterczenia na korytarzu tylko po to, żeby usłyszeć, że połowa rozdziału mojej pracy to właściwie jest trochę nie tego i bez sensu, a w ogóle "to wygląda, jakby to pani z wikipedii przepisała. To z wikipedii jest?".

Nie, ku*wa, nie jest.

I usłyszałam coś takiego od kobiety, która w miesiąc przeczytała zaledwie 1/3 z tego, co jej zaniosłam, a serio, nie było tego jakoś bardzo dużo. I ani razu tak naprawdę mi nie pomogła, jak chcę wiedzieć, co pisać dalej, to idę się spytać współlokatorki, która ma lepszego promotora.

Naprawdę, zaczynam mieć tego wszystkiego dosyć. Nie chce mi się. Nie widzę sensu.

EDIT.
Pomyłka. Ten babsztyl nie sprawdził ANI KAWAŁECZKA mojej pracy.
Salva - 09-03-2012, 19:49
Temat postu:
Bo zasadniczo zostałam wczoraj dość mocno olana. Sigh. Walentynki przeszły w miarę ulgowo więc i tak jest good, but still.
Easnadh - 09-03-2012, 20:58
Temat postu:
Nie tylko ty zostałaś olana. Też mi tragedia...
Salva - 10-03-2012, 06:18
Temat postu:
Nom, ah te problemy pierwszego świata.

Spoko, teraz mam lepszy powód. Pies mi wymiotował w nocy, jestem nieprzytomna... A dzisiejszy dzień będzie wyjątkowo zapchany więc... yay... Poza tym coś jej jest i jak zwykle nie wiem co.
Tabris - 10-03-2012, 09:36
Temat postu:
Cytat:
Spoko, teraz mam lepszy powód. Pies mi wymiotował w nocy

Za to moje trzy koty naparzały się przez całą noc. Wyspałem się jak nie wiem...
Cepelia - 10-03-2012, 17:45
Temat postu:
Pani kasjerka w Lidlu poprosiła mnie o okazanie dowodu osobistego. To już tak do końca życia będzie? Błe.
Miya-chan - 13-03-2012, 20:39
Temat postu:
Bo od kwietnia zostaję bez pracy.
A tydzień temu tata rzucił swoją, co daje trzy istoty bez pracy pod jednym dachem. Jest spore ryzyko, że zadepczemy się nawzajem zanim sytuacja się zmieni.
Dida - 14-03-2012, 19:34
Temat postu:
Współczuję. <ściska Miyaka>

Bo jak mam coś załatwić, gdzieś zadzwonić, to jestem chora.
Nanami - 15-03-2012, 20:39
Temat postu:
Najwyższy czas przestać być miłą, bo to się z reguły nie opłaca. Prych.
Salva - 18-03-2012, 18:27
Temat postu:
Bo zamiast Kazehayi wyszedł mi nawet nie Yuri (KKM), ale jego brat. Argh. Wrrr
Dida - 22-03-2012, 22:16
Temat postu:
Bo wczoraj oficjalnie przestał istnieć klub, z którego sekcją szachową byłam związana od kiedy tylko nauczyłam się grać w szachy. W tym roku obchodziłby osiemdziesięciolecie istnienie. Przykra i smutna historia.
shugohakke - 22-03-2012, 23:45
Temat postu:
Hurra! Przyszła wiosna. Wszystko budzi się do życia. A przede wszystkim mikroby, drobnoustroje, bakterie i reszta hultajstwa...
Jak zimą wszystko jest zamarznięte to jakoś cholera nie choruję.
Cepelia - 23-03-2012, 03:50
Temat postu:
Bo jest 3:50 a ja wróciłam 20 minut temu z pracy. Zaczynając dniówkę o 8:30. To niehumanitarne Pffff.
Salva - 23-03-2012, 07:58
Temat postu:
Cepelia GDZIE Ty pracujesz? O___O
Cepelia - 23-03-2012, 11:14
Temat postu:
W korpo :/ Ale nic, to się zdarza raz do roku. I mam dziś dzień wolny za to. Już mi wnerw przeszedł :]
Urawa - 23-03-2012, 11:35
Temat postu:
Bo moja najmłodsza siostra zdała prawo jazdy za pierwszym podejściem. Jednak geniusz jest u nas rodzinny.
Miya-chan - 23-03-2012, 11:58
Temat postu:
Cytat:
Bo moja najmłodsza siostra zdała prawo jazdy za pierwszym podejściem. Jednak geniusz jest u nas rodzinny.

I to jest powód do pisania w zupie? O_o
Potwór Latacz - 23-03-2012, 12:11
Temat postu:
Zależy jak jeździ. xD
Aino - 23-03-2012, 12:33
Temat postu:
Bo... znajoma z licencjatu (która na magisterkę przeniosła się do Krakowa) po sześciu miesiącach dzwoni do mnie jak gdyby nigdy nic i prosi o wypożyczenie jakiejś książki dla niej z uczelnianej biblioteki... A tak wielce obrażona się nie odzywa. Wyszła moja złośliwa natura.

EDIT:
Na MAL są chyba sami internetowi macho z toną kompleksów...
Easnadh - 24-03-2012, 08:10
Temat postu:
6:50 - właścicielka mieszkania 3 razy trzaska drzwiami wyjściowymi. Eaś się budzi.
7:30 - budzik współlokatorki. Eaś się budzi po raz drugi.
7:45 - telefon współlokatorki (ktoś do niej zadzwonił). Eaś się budzi po raz trzeci i zwyczajnie szlag ją trafia.

Nosz kurde, ja od ponad tygodnia się straszliwie nie wysypiam! Fakt, i tak miałam wstać o 8:15, bo mam dzisiaj zajęcia na uczelni, ale DOPIERO o 8:15.
fm - 24-03-2012, 14:38
Temat postu:
Remont rury za ścianą jest robiony przez kogoś chyba hobbystycznie. Zamiast posiedzieć nad tym i mieć to za sobą, to ktoś dzień w dzień przychodzi rano, powali młotem, powierci tak długo, by mnie wybić ze snu i sobie idzie (czasem jeszcze wpadnie tam, gdy akurat mam ochotę coś pooglądać).

Na dodatek kilobajty z netu idą jak krew z nosa.
Vodh - 24-03-2012, 23:59
Temat postu:
Praca dyplomowa, będąca mocno podejrzaną hybrydą licencjatu i magisterki na moich mocno podejrzanych studiach na obczyźnie... Ach, jak wspaniale byłoby móc iść tańczyć boso na świeżo skoszonej trawie... Już nigdy nie zaznam zapachu świeżego powietrza i ciepła promieni słońca.

Przynajmniej do czwartku, bo wtedy mam termin.
Nanami - 26-03-2012, 15:17
Temat postu:
Mam ochotę po prostu dać dyla i zaszyć się w ciemny, przytulny kącik.

(´・ω・`)

Nie ma to jak własne fobie, w wersji last boss.
Crack - 28-03-2012, 09:55
Temat postu:
Bo niektórzy zachowują się jak rozpieszczone dzieci, zainteresowane tylko graniem i internetem. Po co zajmować się problemami, w końcu wystarczy tylko zgodzić się z tym że istnieją, czasem poudawać że rzeczywiście się nimi przejmuje, i czekać spokojnie na mannę z nieba. Przecież wszystko samo się zrobi. WRRRR.
Sasayaki - 30-03-2012, 08:21
Temat postu:
Śnieeeeg x___X
Vodh - 30-03-2012, 11:27
Temat postu:
spać.
Smk - 30-03-2012, 13:42
Temat postu:
Miya-chan napisał/a:
Cytat:
Bo moja najmłodsza siostra zdała prawo jazdy za pierwszym podejściem. Jednak geniusz jest u nas rodzinny.

I to jest powód do pisania w zupie? O_o

Wiesz jak ja prowadzę. A nie zaliczylem za pierwszyn razem >]
Bo koty są bez jaj i takie osowiałe jakieś.
Salva - 30-03-2012, 14:43
Temat postu:
Bo to przygnębiające, że jeden z najlepszych posiłków jakie ostatnio przygotowałam to to zabrane psu (zabrało 5 minut przygotowanie samego obiadu). Psie żarcie generalnie składa się z marchewki i ryżu. Nienawidzę marchewki. Kto pojmie ogrom rozpaczy?
Miya-chan - 30-03-2012, 16:36
Temat postu:
Bo całkiem skutecznie powstrzymywany przez ostatnie dwa tygodnie dół chyba wreszcie zaczyna wygrywać. Szlag, po co?
Tabris - 31-03-2012, 19:36
Temat postu:
Nie proszę tylko nie śnieg...
So_Dakki - 31-03-2012, 19:46
Temat postu:
Tabris napisał/a:
Nie proszę tylko nie śnieg...

I to w wersji XXL - na przemian z wiatrem, deszczem, gradem i innym ustrojstwem. Nie jestem zbyt wymagające, ale że śnieg? Nie dziękuję!
nat_mich - 05-04-2012, 09:22
Temat postu:
dziś zaczyna się najgorsze pół roku w moim życiu. i najważniejsze. ale i tak się boję jak cholera. no.
Sasayaki - 07-04-2012, 20:52
Temat postu:
Ja naprawdę jestem rzadko złoszczącym się stworzeniem... ale dzisiaj świat mnie wyjątkowo irytuje.
Riv3n - 07-04-2012, 21:14
Temat postu:
Jestem głodny ale równocześnie zbyt leniwy żeby sobie zrobić kolacje.
Tabris - 07-04-2012, 21:35
Temat postu:
Riv3n napisał/a:
estem głodny ale równocześnie zbyt leniwy żeby sobie zrobić kolacje.

...No przecież zawsze możesz poobgryzać paznokcie.

Bo mój ulubiony elektryczny czajnik dziś odmówił posługi ;(
Dida - 07-04-2012, 21:54
Temat postu:
Bo kupiłam dzisiaj bukiet tulipanów, które w godzinę po włożeniu do wody zupełnie oklapły, kwiaty właściwie dotykają blatu biurka. Wyglądają wyjątkowo smętnie. A w kwiaciarni prezentowały się tak dobrze...
So_Dakki - 07-04-2012, 22:18
Temat postu:
Dida napisał/a:
Bo kupiłam dzisiaj bukiet tulipanów, które w godzinę po włożeniu do wody zupełnie oklapły, kwiaty właściwie dotykają blatu biurka. Wyglądają wyjątkowo smętnie. A w kwiaciarni prezentowały się tak dobrze...

Spróbuj obciąć końcówki łodyg, może jeszcze je uratujesz :)
Dida - 08-04-2012, 21:40
Temat postu:
Dzięki Dakki. W pewnym sensie Twoja rada pomogła. Jak się wczoraj zabrałam do podcinania końcówek, to odkryłam, że w wazonie nie ma wody. ;p Jak mogłam zapomnieć nalać wody... W każdym razie od razu to zrobiłam, końcówki też obcięłam i kwiaty się podniosły. ^ ^
So_Dakki - 08-04-2012, 21:51
Temat postu:
Dida napisał/a:
Jak się wczoraj zabrałam do podcinania końcówek, to odkryłam, że w wazonie nie ma wody. ;p Jak mogłam zapomnieć nalać wody...

Hahaha, widzę, że nie tylko mi się zdarzają takie wpadki :)

Dida napisał/a:
W każdym razie od razu to zrobiłam, końcówki też obcięłam i kwiaty się podniosły. ^ ^

Cieszę się :)
Nanami - 09-04-2012, 18:23
Temat postu:
Nienawidzę rodzinnych spędów. Mam ochotę zabijać. Rawr.
vries - 10-04-2012, 09:44
Temat postu:
In my head, in my head, zombie, zombie, zombie!
Spaaaaaaaaać! Wstawanie o 4:30 do pracy to zuo. Dobrze, że jutro już normalnie wstanę o zawrotnej godzinie 5:40 i się wyśpię (tia... ).
Mononoke - 10-04-2012, 15:49
Temat postu:
Cieszę się, że już jestem u siebie... wróć. Cieszyłam się, że jestem już u siebie, póki nie zobaczyłam tego chlewu w kuchni. Nie jestem zła, moje emocje osiągnęły nie znany mi wcześniej poziom. Czekam, aż współlokatorzy wrócą z pracy, a tymczasem wzięłam ich cukier i rozsypałam na środku stołu co by było bardziej malowniczo.
Aino - 11-04-2012, 01:00
Temat postu:
Kupiłam wczoraj pięć tomów mangi za 50zł, a dzisiaj ktoś wystawił 9 po 5zł każdy. Idę umrzeć.
izulka - 11-04-2012, 09:56
Temat postu:
oj bo to już tak jest że wydaje nam sie ze lapiemy sujkę za ogon a tu tymczasem lepsza oferta sie trafia
BOReK - 11-04-2012, 11:26
Temat postu:
Kup te tańsze, a droższe sprzedaj dalej >D
Morg - 17-04-2012, 13:37
Temat postu:
Bo ludzie to debile. Tym razem budowlańcy. ><
BOReK - 17-04-2012, 16:20
Temat postu:
^ Z relacji wnioskuję, że ekipa z mojej zapoprzedniej pracy była całkiem rozgarnięta. Aż się boję wracać do domu. >]
Mononoke - 18-04-2012, 18:11
Temat postu:
Chyba coś mi zaszkodziło, bo jest mi niedobrze, obudziłam się z bolącym gardłem, a schodząc po schodach jakoś źle stanęłam i chyba sobie zwichnęłam/skręciłam nogę w kostce (nie znam się, ale spuchła i boli). A za 15 min muszę wyjść z domu, bo jedziemy na jakieś wypizdowo i wracamy w sobotę i czeka mnie codziennie 8 godzin pracy w rzeźni. Na stojąco. I jest tam zimno jak nie powiem co... Życie mnie chyba nie lubi ostatnio.
Hisayo - 18-04-2012, 20:02
Temat postu:
Bo co prawda w szkole uczą, że jasnowidzenie to zło i szatan, ale to nie zmienia faktu, że taką umiejętność posiadać musimy... Wrrr. Wsadźcie sobie te sole, wsadźcie.
Smk - 18-04-2012, 22:40
Temat postu:
Polska zdolność zarabiania na bliźnim nie przestaje mnie zadziwiać.

Padnięty tablet to problem.
Naprawa której koszty wyniosły ponad półtora tysiąca to natomiast żart. Sprzęt ten mogę kupić, nowy, za połowę.
Nie chce ktoś zbrickowanego galaxy taba? >]
Sasayaki - 21-04-2012, 19:48
Temat postu:
Bo mądrzenie boli. Tyle, że nie powinno bo od dawna mam już wszystkie ósemki. Więc co mi się tam jeszcze wyrzyna ja się pytam?! Dziewiątka? Czy może któryś wyrósł połowicznie i postanowił nagle dokończyć robotę?
Ysengrinn - 23-04-2012, 06:00
Temat postu:
Scheisse, wygląda na to, że nowy wygląd gmaila wszedł już nieodwołalnie i permanentnie==.
Sasayaki - 24-04-2012, 21:23
Temat postu:
Bo fajnie być pochwalonym... ale tylko do czasu aż zdasz sobie sprawę, że to oznacza też WYMAGANIA. I w dodatku, prawdopodobnie powinno się im SPROSTAĆ. Snif (´∩` )
Nanami - 25-04-2012, 18:31
Temat postu:
A niech to Inni porwą. Znów padł mi dysk zewnętrzny. A kupiłam dziada w październiku, po miesiącu padł mi w ten sam sposób, po 2 tygodniach w serwisie oddali mi nowy. I znów to samo - "Dysk jest uszkodzony, zformatuj." WRRRRRR. MOJE DANE. POTRZEBUJE ICH. Już nie mówiąc, że szajs miał być wodoodporny i wstrząsoodporny - a nie wiem czemu padł skoro właściwie tylko leży na półeczce.
Aino - 25-04-2012, 19:24
Temat postu:
Nanami - jakiej firmy masz ten dysk?
I *sformatuj ;p
Nanami - 25-04-2012, 19:48
Temat postu:
ADATA Superior SH93
Aino - 25-04-2012, 20:39
Temat postu:
Ja na początku miałam z LG, siadł po roku, ta sama sytuacja, co u Ciebie. Jakiś czas temu kupiłam dysk z WD, podobno jedna z dwóch czołowych firm, jeśli chodzi o produkcję dysków. Może wymień na jakiś dysk z tej właśnie firmy?
Miya-chan - 25-04-2012, 23:07
Temat postu:
Bo mam dosyć wszystkiego, a siebie w szczególności. Dotąd pewnie na żadnej rozmowie o pracę takiej idiotki jak ja nie było, ale spoko! To nie ostatni raz!
Dziękuję bardzo, mogę już iść się zabić?
Salva - 26-04-2012, 19:09
Temat postu:
Ósemki. Mam pół wnętrza paszczęki niedysponowane. Nie wiem czy się wyrzynają czy co robią, ale moje limfocytki szaleją. Węzeł chłonny jak śliwka i gorąca impreza jak ta lala. To trwa od paru dni, sigh...
vries - 27-04-2012, 14:02
Temat postu:
Ładna pogoda, prawda? A kto jest chory od tygodnia i nie wychodzi z domu? JA!

Dla mnie choroba to nie taki problem, ale jakoś nie widzę perspektyw na wyzdrowienie, bo nie bardzo mi się poprawia. Nie widzę chodzenia w takim stanie do roboty.
Cepelia - 27-04-2012, 18:25
Temat postu:
Vries, jak masz siły siedzieć przed kompem to sobie chociaż anime pooglądasz. Ja tam zawsze nadrabiam zaległości na L4. Mimo tego, życzę zdrowia :)

Ad rem. Bo moja dobra przyjaciółka na wieść o tym, że bezinteresownie podjęłam się zdobycia rzadkiej książki dla innej kumpeli, powiedziała: "Łał, nie poznaję cię. Nigdy nie przypuszczałabym, że zrobisz coś dla innego człowieka".
Nosz rwa, piękną mam opinię. A całe życie się staram pomagać :(
Salva - 27-04-2012, 18:33
Temat postu:
Bo dżizas, jakie ja kiedyś posty pisałam. Nie mam innego wyjścia to się pośmieję chociaż?

Poza tym chcę być kotem, czarnym konkretnym kotem. Nigdy w życiu nie chciałam być kotem, ale teraz cierpię, że nim nie jestem. ARGH. Lipcu 2013 przybądź.
Amarth - 28-04-2012, 08:42
Temat postu:
Bo ponad trzydzieści stopni na słońcu, podczas gdy Amy wymiękają już powyżej piętnastu. Poza tym stopa mnie boli całkiem bez powodu; nie uderzyłam się, nie stanęłam źle, nikt mnie nie nadepnął, a boli cholera jedna, kiedy chodzę.
moshi_moshi - 28-04-2012, 09:56
Temat postu:
Jestem niewyspana, wściekła i łeb mi pęka, przez jednego debila. Cały mój wczorajszy dobry nastrój szlag trafił. Po prostu #%$&^%*!
GoNik - 28-04-2012, 10:00
Temat postu:
Amarth napisał/a:
Bo ponad trzydzieści stopni na słońcu

THIS.
A jest dopiero dziesiąta...
Loko - 28-04-2012, 10:11
Temat postu:
GoNik napisał/a:
Amarth napisał/a:
Bo ponad trzydzieści stopni na słońcu

THIS.
A jest dopiero dziesiąta...

Podpisuję się pod tym obiema rękami.
Miya-chan - 28-04-2012, 11:44
Temat postu:
Loko napisał/a:
GoNik napisał/a:
Amarth napisał/a:
Bo ponad trzydzieści stopni na słońcu

THIS.
A jest dopiero dziesiąta...

Podpisuję się pod tym obiema rękami.

Ja też. Prawie trzydzieści w cieniu, to już nawet nie chcę wiedzieć, ile w słońcu. Nie wychodzę dzisiaj z domu - -'
Crofesima - 28-04-2012, 13:32
Temat postu:
Amarth napisał/a:
Bo ponad trzydzieści stopni na słońcu, podczas gdy Amy wymiękają już powyżej piętnastu.

Dokładnie. Nienawidzę lata. Czemu potrzebne nam są 4 pory roku, starczy jesień i wiosna :|
Aino - 28-04-2012, 15:16
Temat postu:
Co Wy gadacie, ja dzisiaj trzy godziny spędziłam na balkonie, czytając książkę ;p Pogoda miodzio! Ale z racji tematu...

Właśnie dostałam spoilerem w twarz. Nienawidzę spoilerów! Poluję sobie na allegro na drugą część cyklu (pierwszą właśnie czytam), a tu w opisie książki już w pierwszym zdaniu spoiler. Sama sobie jestem winna! Uch :(
Loko - 28-04-2012, 21:10
Temat postu:
Miya-chan napisał/a:
Nie wychodzę dzisiaj z domu - -'

Ja wyszedłem. To był błąd. Duży.
Aino - 29-04-2012, 22:55
Temat postu:
Bo przegapiłam zakończenie aukcji i książka poszła za 10 zł... Co za ból :( A szkoda mi wydać prawie 40 złotych na jedną z trzech brakujących części, która na dodatek ma zaledwie 300 stron. Bu.
BOReK - 30-04-2012, 08:24
Temat postu:
Muah, jednak przegiąłem z jedzeniem - poparzony przełyk. ==

Poza tym miło, że ZTM dostrzega weekend majowy i wprowadza sobotni rozkład jazdy. Szkoda tylko, że majowego weekendu nie dostrzega większość salarymanów, przez co komunikacja miejska jest szczytowo zapchana, Przynajmniej korków nie ma na drogach. :P
Smk - 30-04-2012, 11:38
Temat postu:
GoNik napisał/a:
Amarth napisał/a:
Bo ponad trzydzieści stopni na słońcu

THIS.
A jest dopiero dziesiąta...


THIS IS YOUR SUMMER! EMBRACE IT!
Marudziliście na zimę i mrozy. Cieszyć się więc, cieszyć, do diabła!

z pozdrowieniami

Fan Zimy


ps W ramach długiego weekendu układam kostkę przed domem. I nabieram rządzy mordu.
GoNik - 30-04-2012, 11:49
Temat postu:
Smk napisał/a:
THIS IS YOUR SUMMER! EMBRACE IT!

Uprzejmie ci mówię (w imieniu Amy również): spadaj na szczaw.

bez pozdrowień

Fanka Zimy
Smk - 30-04-2012, 11:50
Temat postu:
Ta pora roku wyciąga z nas to co najlepsze.
I wcale nie mam na myśli potu ==
Morg - 30-04-2012, 11:58
Temat postu:
Dajcie mi buuuurzęęęę. >_>

(Tak, również Fan Zimy)
BOReK - 30-04-2012, 12:03
Temat postu:
Burze są zapowiadane może nawet na dziś, choć rano jedyne wyładowania rejestrowano nad Sardynią. >]

Upał nie jest może komfortowy, ale brak białego szitu na chodnikach jest równie cenny, co widok zieleni. Zwłaszcza w tej betonowej dżungli.
Amarth - 30-04-2012, 12:45
Temat postu:
GoNik napisał/a:
Smk napisał/a:
THIS IS YOUR SUMMER! EMBRACE IT!

Uprzejmie ci mówię (w imieniu Amy również): spadaj na szczaw.

bez pozdrowień

Fanka Zimy

Yep. Smoczysko, ja to ci nawet kilka bananów kupię, żebyś mógł spadać na drzewo i je prostować.
Miłego układania kostki,
Fanka Jesieni i Zimy, niech będą pozdrowione.

A w temacie: nie dość, że miałam wyjątkowo kiepską noc, to jeszcze po przebudzeniu powitały mnie: koszmarny ból głowy, ból prawej ręki (taki, że ledwo kubek mogę utrzymać, a jestem praworęczna, więc to trochę problem) i kolejna fala upału. Tyle dobrego, że nie muszę przynajmniej dzisiaj iść do pracy.
Crofesima - 30-04-2012, 17:24
Temat postu:
Nie ma to jak lato, czytaj: w dzień jestem jeszcze bardziej nieprzytomna, w nocy nie śpię do 6tej :) ciekawe kiedy w najbliższym czasie zemdleję na ulicy! Moje serce już się raduje na samą myśl.
Sasayaki - 03-05-2012, 20:44
Temat postu:
Burza... snif, ja chcę swój upał z powrotem!
BOReK - 07-05-2012, 11:33
Temat postu:
Nie zgadniecie co słychać w radiu, którego nie mogę wyłączyć... Dobra, po tym wstępie może już jednak zgadniecie. XD
BOReK - 09-05-2012, 09:52
Temat postu:
Double:

Chcesz rozmienić np. 500pln na konkretne monety? Możesz pytać w bankach lub na poczcie, ale większe szanse na posiadanie tego bilonu ma ksiądz - i nie wymaga on posiadania rachunku (nawet sumienia!).
/me dalej kombinuje
Bezimienny - 09-05-2012, 19:50
Temat postu:
Bo to był wyjątkowo nieprzyjemny dzień.
Aino - 11-05-2012, 21:52
Temat postu:
Bo kurierzy są do dupy... 100 złotych poszło na karmówkę, która weekend przeleży w magazynie, rozmrozi się i zepsuje...
Cepelia - 11-05-2012, 22:15
Temat postu:
Bo sprawdziłam w googlach co to jest karmówka. Przed kolacją. Bleh.
Aino - 11-05-2012, 22:45
Temat postu:
Wybacz ;p
Sasayaki - 14-05-2012, 20:32
Temat postu:
Bo mam permanentne wrażenie, że się duszę.
Crofesima - 14-05-2012, 21:01
Temat postu:
Wracam do Wrocławia, a tu bilety za 1,50 ...........
O zmianie wiedziałam, ale miałam nadzieję, że będzie miała miejsce erm. kiedyś. Najlepiej nigdy.
shugohakke - 14-05-2012, 21:08
Temat postu:
Mmm. Większość moich znajomych na to narzeka. Ja nie wiem o co im chodzi.
Easnadh - 15-05-2012, 08:04
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Wracam do Wrocławia, a tu bilety za 1,50 ...........
O zmianie wiedziałam, ale miałam nadzieję, że będzie miała miejsce erm. kiedyś. Najlepiej nigdy.
Aha. A jak sobie pomyślę, że jak oddam legitymację i będę chciała kupić miesięczny na wszystkie linie normalne, to pozbędę się z portfela 90 zł... 。・゜・(/Д`)・゜・。
Może ludziom, którzy wpadli na wprowadzenie takiej zmiany, a którzy dojeżdżają do swoich podwrocławskich willi mercedesami, to nie przeszkadza, ale dla mnie to będzie dość spory cios.
shugohakke - 15-05-2012, 10:11
Temat postu:
Cytat:
Może ludziom, którzy wpadli na wprowadzenie takiej zmiany, a którzy dojeżdżają do swoich podwrocławskich willi mercedesami, to nie przeszkadza, ale dla mnie to będzie dość spory cios.

To olej mpk - wyjdzie ci na zdrowie ^^
Easnadh - 15-05-2012, 10:20
Temat postu:
shugohakke napisał/a:
Cytat:
Może ludziom, którzy wpadli na wprowadzenie takiej zmiany, a którzy dojeżdżają do swoich podwrocławskich willi mercedesami, to nie przeszkadza, ale dla mnie to będzie dość spory cios.

To olej mpk - wyjdzie ci na zdrowie ^^
Moja orientacja w terenie wynosi -700, więc nie trafię do pracy, prędzej dojadę przypadkiem do Sztokholmu. Moja kondycja wynosi jakieś -1500, więc nawet zanim zdążę się zgubić, zdechnę z wyczerpania w jakimś przydrożnym rowie.

Konkluzja: daruj sobie.
BOReK - 15-05-2012, 10:21
Temat postu:
Słysząc legendy o wrocławskim MPK też bym to proponował, ale jednak Wrocław jest dość rozległy. Najfajniejsze jest to, że gdy mieszkałem w Łodzi to miała chyba najdroższe bilety w porównaniu z Warszawą (najtańsze), Wrocławiem czy Krakowem. Odkąd zaś mieszkam w Warszawie, to tutaj i wszędzie ceny wzrosły, a w Łodzi... spadły, przynajmniej jeśli mówimy o miesięcznych. O_o
shugohakke - 15-05-2012, 10:22
Temat postu:
No tak... Nie skojarzyłem w jakim jesteśmy temacie. Przepraszam.
(W powyższych słowach nie ma złośliwości.)
Koranona - 15-05-2012, 10:42
Temat postu:
Osobiscie polecam rower a we wro sa sciezki rowerowe. U nas taki miejski fenomen nie wystepuje, za to ja mam juz zbite miesnie na nogach i 50zl miesieczmie wiecej w kieszeni.

in topic: bo mam dosc szkoly, wegetuje na lekcjach i staram sie nie oberwac. I tak do 29 czerwca...
Easnadh - 15-05-2012, 10:51
Temat postu:
Koranona napisał/a:
Osobiscie polecam rower a we wro sa sciezki rowerowe. U nas taki miejski fenomen nie wystepuje, za to ja mam juz zbite miesnie na nogach i 50zl miesieczmie wiecej w kieszeni.
Damn...

Pozwolę się sobie zacytować, bo chyba do niektórych nie dotarło to, co napisałam 3 posty wcześniej:
Moja orientacja w terenie wynosi -700, więc nie trafię do pracy, prędzej dojadę przypadkiem do Sztokholmu. Moja kondycja wynosi jakieś -1500, więc nawet zanim zdążę się zgubić, zdechnę z wyczerpania w jakimś przydrożnym rowie.

Konkluzja: daruj sobie.


Oraz: ja się SERIO łatwo gubię. Plus mam słabą kondycję. A ścieżek rowerowych nie ma W CAŁYM Wrocławiu, więc może zanim zdechnę z wyczerpania, to jednak zejdę na zawał jadąc rowerem (którego nie mam, ahahaha) po wrocławskich ulicach lub zatłoczonych chodnikach.
Loko - 15-05-2012, 11:14
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
Oraz: ja się SERIO łatwo gubię. Plus mam słabą kondycję. A ścieżek rowerowych nie ma W CAŁYM Wrocławiu, więc może zanim zdechnę z wyczerpania, to jednak zejdę na zawał jadąc rowerem (którego nie mam, ahahaha) po wrocławskich ulicach lub zatłoczonych chodnikach.

Szczerze powiedziawszy... największym problemem z tego wydaje się być brak roweru.

Nona i Shugo chcieli dobrze, nie widzę powodu żeby na nich naskakiwać. Konkluzja: daruj sobie.

W temacie:
Nie potrafię się dogadać z pewnymi osobami. Co prawda nie potrafiłem nigdy, ale ostatnio stało się to dużo bardziej widoczne.
Easnadh - 15-05-2012, 11:29
Temat postu:
Loko napisał/a:
Szczerze powiedziawszy... największym problemem z tego wydaje się być brak roweru.
Nie. Największy problem to 1) brak orientacji w terenie, bo czy to na rowerze, czy piechotą, gubię się w trybie natychmiastowym (co jest z wami nie tak, że nie potraficie tego zrozumieć - tacy ludzie serio istnieją!); 2) generalnie nie widzę się pedałującej przez miasto w prażącym słoneczku, bo jestem osobą wybitnie nie tolerującą wysokich temperatur i słońca. Bardzo szybko się wtedy męczę, boli mnie głowa i ogólnie mam paskudny humor, a po durnym 15-minutowym spacerze na uczelnię miałam całe ramiona i ręce czerwone, plus dwóch dniach zeszła mi skóra. Tak, są różne filtry ochronne i inne takie, ale do tej pory jakoś średnio działały.

Loko napisał/a:
Nona i Shugo chcieli dobrze, nie widzę powodu żeby na nich naskakiwać.
Może i Shugo chciał dobrze (aczkolwiek zirytował mnie fakt, że osoba, która nie zna ani mnie, ani mojego upośledzenia kierunkowego, chce mi dawać rady; zirytowałam się, tym niemniej - doceniam starania jako takie), ale Nona to już wykazała się nieumiejętnością czytania, więc nie wciskaj mi kitu.
Sasayaki - 15-05-2012, 11:32
Temat postu:
A może dajmy już Easiowi spokojnie sobie ponarzekać, bez wyszukiwania jej cudownych rozwiązań? Ja rozumiem, że chcecie pomóc i w ogóle, ale sądzę, że gdyby rower albo chodzenie pieszo było rozwiązaniem dla niej odpowiednim to by sama na nie wpadła.
Konkluzja: skończcie temat

I żeby pozostać w temacie: wciąż się duszę. Wkurza mnie to.
BOReK - 15-05-2012, 11:45
Temat postu:
Mnie duszą banki. Tyle się słyszy ostrzeżeń jak to łatwo kredyt w banku zaciągnąć i wpaść w spiralę długów, a tutaj no nie da się! Ja naprawdę nie wiem czemu ludzie tak łatwo wpadają w problemy (mam tylko wyobrażenie), bo przy tym się trzeba (nie)zdrowo nabiegać. :D
Loko - 15-05-2012, 11:53
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
1) brak orientacji w terenie, bo czy to na rowerze, czy piechotą, gubię się w trybie natychmiastowym (co jest z wami nie tak, że nie potraficie tego zrozumieć - tacy ludzie serio istnieją!); 2) generalnie nie widzę się pedałującej przez miasto w prażącym słoneczku, bo jestem osobą wybitnie nie tolerującą wysokich temperatur i słońca. Bardzo szybko się wtedy męczę, boli mnie głowa i ogólnie mam paskudny humor

No to <5>

Zostańmy przy tym, że chcieliśmy dobrze, ale musiałaś nam bardzo dobitnie przekazać że rower wybitnie nie jest dla ciebie.

Od siebie dodam jeszcze, że gardło boli tak samo jak bolało, a tabletki nadal smakują tak samo ohydnie jak smakowały.
shugohakke - 15-05-2012, 12:10
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
aczkolwiek zirytował mnie fakt, że osoba, która nie zna ani mnie, ani mojego upośledzenia kierunkowego, chce mi dawać rady


Mmm. Gwoli próby usprawiedliwienia, chciałem tylko powiedzieć, że ja jestem po prostu raczej uczulony na narzekanie i czasem zapominam nie mierzyć innych swoją miarą, a także zapominam, że "temat o zupie" jest tym od którego powinienem się raczej trzymać z daleka (dla wspólnego dobra), a także zapominam, że powtarzanie jednego słowa w zdaniu trzy razy jest raczej oznaką indolencji piszącego...
Wystarczy. Na koniec zacytują sam się i nie żywmy urazy.

shugohakke napisał/a:
Przepraszam.

GoNik - 15-05-2012, 12:14
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
co jest z wami nie tak, że nie potraficie tego zrozumieć - tacy ludzie serio istnieją!

Mai nie należy wypuszczać samej na miasto wieczorem, bo o ile w dzień orientuje się w mieście jak porządny harcerz, to w nocy kompletnie nie potrafi poznać punktów orientacyjnych.
Kompletnie.

Także ja ci wierzę :D
Morg - 15-05-2012, 13:28
Temat postu:
Cóż, ja się z kolei może aż tak łatwo nie gubię (o ile znam teren... a poznanie go zajmuje mi zwykle jakieś kilka tygodni), ale w brak kondycji jestem w stanie uwierzyć bardzo łatwo, bo sam tak mam i na rowerze nie chciałbym zasuwać nawet w okolice Hydry, a co dopiero gdzieś dalej. >_> Już wolę łazić na piechotę (tyle że w Warszawie to się kompletnie czasowo nie opłaca).
BOReK - 15-05-2012, 19:10
Temat postu:
For the lulz - mam w sesji trzy egzaminy i żaden nie jest w weekend, niech ich osobliwość pochłonie. For teh bigga lulz - tylko jeden z nich jest w piątek wieczorem...
Amarth - 19-05-2012, 21:41
Temat postu:
Zaczęło się od bólu gardła, który męczył mnie w czwartek i piątek. Gardło już nie boli, za to od wczoraj mam epicki katar i uczucie, że moje zatoki są wypchane watą. Bomba.

Edit:
Oh, joy. A teraz jeszcze gorączka. Wielkie dzięki. Chyba się zaraz tymczasowo wyloguję z życia.
Melmothia - 20-05-2012, 12:53
Temat postu:
Głowa mnie boli. Drugi dzień. Brałam tabletkę. W ogóle czuję się taka jakaś poobijana, być może ma to coś wspólnego z tym, że u mnie w domu są dwie chore osoby, a mnie gardło zaczęło wczoraj boleć.

I zgubiłam złoty pierścionek. Chociaż jeśli koteczka go nie wyniosła, to powinien być jeszcze gdzieś w pokoju...
moshi_moshi - 20-05-2012, 13:32
Temat postu:
Takie tam narzekanie - chciałam być porządna i uczciwa, i obejrzeć legalnie Kapitana Amerykę. Naiwnie liczyłam na jakąś wypożyczalnię online, a tu dupa. Do Dąbrowy nie chce mi się jechać, zwłaszcza, że istnieje duża szansa, że filmu nie mają. A potem się dziwią, że ludzie piracą...

Edit: O, mają. Może jednak podjadę. Jutro.
BOReK - 20-05-2012, 16:29
Temat postu:
Urwałem tłumik, fuck! XD
Na szczęście to proste zadanie dla spawacza, a nie zakup części, but still... A może tak zostawię, ładnie bulgocze. >D
Zygmunt - 20-05-2012, 19:33
Temat postu:
Nie mogę zupełnie ogarnąć się z kserówkami i notatkami i dobija mnie, że nie mogłam znaleźć jakiegoś sensownego systemu porządkowania ich przez 3 lata. Drodzy studenci! Proszę, podzielcie się swoimi sposobami, bo zawsze jak jest czas na ogarnięcie się i wymyślanie jakiegoś systemu kserówko-notatkowego, to potem patrzy się na innych i porównuje, że jednak można było coś lepiej zrobić. Przy Waszej dobrej woli wróci mi jakiś zapał do nauki. :p
BOReK - 20-05-2012, 19:52
Temat postu:
System? Jest coś więcej niż podział na przedmioty, chronologia i oznaczanie w jakiś sposób kategorii i/lub działów? >]
Smk - 20-05-2012, 20:23
Temat postu:
BOReK napisał/a:
System? Jest coś więcej niż podział na przedmioty, chronologia i oznaczanie w jakiś sposób kategorii i/lub działów? >]


Porządek.

Bo udało mi się dwie zerówki przez lenistwo i nieuwagę przeoczyć. Winić będę naszą lokalną patronkę od tego pierwszego, poręczna jest i pod ręką.
vries - 20-05-2012, 21:14
Temat postu:
Jest jeden dobry system, ale potrzeba sporo samozaparcia. Wszystko skanować i przerzucić na kompa. Mnie się nie udało i wiedza z pięciu lat studiów poszła do kosza.
Aino - 20-05-2012, 21:35
Temat postu:
Ja mam dwa ogromne segregatory + mnóstwo teczek z kserówkami z trzech (prawie już czterech) lat... Tylko miejsce w szafie niepotrzebnie zajmują. Szkoda wyrzucić - tyle pieniędzy na to poszło...
Crofesima - 20-05-2012, 22:45
Temat postu:
Bo ostatnimi czasy straszliwie swędzi mnie twarz z jakiegoś powodu. Oczywiście nie bez przerwy, zazwyczaj jak wychodzę z domu, czyli kiedy mam na sobie makijaż... nie wiem, czy to kwestia podkładu, czy może kremu, będę musiała po kolei sprawdzać. Dzisiaj prawie szału dostałam uhhhh...
Nanami - 21-05-2012, 12:59
Temat postu:
Mój biedny portfel już krzyczy... Pa pa, moje pieniążki! A najbardziej mnie i tak wkurza, że jeśli pies jest chory i no, trzeba go wyleczyć, a to KOSZTUJE, moi rodzice wolą skwitować, że wymyślam i nic jej nie jest. Także lecz na własną rękę. I koszt.
Loko - 21-05-2012, 14:53
Temat postu:
Myszka mi się psuje w wyjątkowo irytujący sposób. Nie chce mi się załatwić nowej (czy też kupić, ale wtedy dochodzą jeszcze jakieś tam koszty).
Salva - 21-05-2012, 20:21
Temat postu:
Cytat:
Myszka mi się psuje w wyjątkowo irytujący sposób. Nie chce mi się załatwić nowej (czy też kupić, ale wtedy dochodzą jeszcze jakieś tam koszty).


<5> mój synu. Ja mam zastępczą, ale i tak należałoby kupić nową, to co poprzednia wyrabiała wołało o pomstę do nieba. I tydzień faila się zakończył, ale jakoś no... pusto, smutniej?
Easnadh - 22-05-2012, 08:25
Temat postu:
No (*&^%$#$!@#$%^&}{*&^%$#@&^%$#!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ludzie z którymi mieszkam WKU*WILI MNIE Z SAMEGO RANA.

Dlaczego moja obrona musi być w tym roku? Nie będę teraz tracić czasu na szukanie mieszkania. A mam ochotę wyprowadzić się już dzisiaj.
Crofesima - 22-05-2012, 14:50
Temat postu:
lol szlag mnie trafia przez tą kobietę. Parę tygodni temu miałyśmy wielką dyskusję na temat działania pralki i kosztów z tym związanych, która skończyła się wnioskiem, że to ja powinnam wkładać mniej rzeczy do środka, ale za to mogę robić pranie częściej. Jakoś tak wyszło, że prania rzeczywiście wkładam trochę mniej, ale robię je tak jak kiedyś, czyli raz w tygodniu, a nie częściej, co w ogóle powinno ją niesamowicie uszczęśliwić. Dzisiaj natomiast stała obok i kiedy już włączyłam maszynę wypaliła z tekstem: "a byś nie mogła wkładać więcej tych rzeczy?"

........................ what.
BOReK - 22-05-2012, 14:59
Temat postu:
Zademonstruj jej potęgę dyktafonu. >D
Sasayaki - 22-05-2012, 15:51
Temat postu:
Jednak za wcześnie się ucieszyłam... papa stypendium.
Amarth - 23-05-2012, 18:58
Temat postu:
Czy na forum obecny jest kat? Chciałabym zamówić jedną szybką i bezbolesną dekapitację.
Poważnie, głowa boli koszmarnie. Mam wrażenie, że zaraz eksploduje i wszystkich pochlapie. Do tego gardło, kaszel, katar i chrypa. Chyba nie będę miała wyjścia jak iść jutro do lekarza. Niech to licho.
Salva - 25-05-2012, 16:16
Temat postu:
Szykował się pełny zajęć dzień. Miałam psu wynagrodzić siedzenie samej. Wszystko było fajnie do momentu jak niemal zemdlałam na ulicy i ledwo dotarłam do domu. Nie mogę się pozbierać od paru godzin. Damn.
BOReK - 27-05-2012, 11:23
Temat postu:
Bo zabrakło mi słodyczy akurat w Zielone Świątki. Gdzie ja teraz coś kupię? Czeka mnie śmierć w smutnym, bezcukrowym piekle...

EDIT: a jednak w wesołym i cukrowym.
wa-totem - 27-05-2012, 15:16
Temat postu:
Bo brak czasu, na wszystko, oby do 15 czerwca, może potem trochę odetchnę... =__=
shugohakke - 27-05-2012, 23:41
Temat postu:
Zapowiada się paskudny tydzień... ale mam nadzieję, że będzie przynajmniej satysfakcjonujący.
Nanami - 28-05-2012, 14:53
Temat postu:
DRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRRILL.

Tak, sąsiadka z dołu urządza generalny remont mieszkania. Dzisiaj pierwszy dzień. Już mam dosyć. Uszy mi usychają, a podłoga się trzęsie. Będzie fajna nauka do sesji!...
Sasayaki - 28-05-2012, 18:35
Temat postu:
Bywają dni, gdy konieczność zachowywania pozycji pionowej jest uciążliwa...
kokodin - 28-05-2012, 18:45
Temat postu:
Kazali mi zmienić jedyną nieświecącą żarówkę na korytarzu w pracy. A ja przy okazji spaliłem kable na 3 piętrach , zaplombowałem obwód oświetlenia nocnego i stwierdziłem, że cała instalacja jest do remontu. Co gorsza mam rację.
Amarth - 01-06-2012, 20:40
Temat postu:
Bo ledwo wyszłam z jednego przeziębienia, a już mnie znów gardło boli tak, że nawet ruszanie językiem stanowi wyzwanie. FML.
Swarga - 02-06-2012, 10:26
Temat postu:
Odłożyłem w Pocztylionie 184 złote na emeryturę.
Easnadh - 02-06-2012, 12:37
Temat postu:
Bo laptop dalej leży nieżywy, jako że poczta polska nawala i najwyraźniej nie zna słowa "PRIORYTET", a na jeżdżenie tam i z powrotem do domu po papierzyska mnie nie stać. A zresztą cholera wie, jak to będzie z tą gwarancją i czy w ogóle Sony VAIO International Service blablabla mi ją uzna, żeby było gorzej, na najszybszy sposób na nowy komp (kupno nowego dysku i zaniesienie Meiko do naprawy) też mnie zwyczajnie nie stać, w związku z czym w lipcu magisterki nie obronię.

I generalnie NIENAWIDZĘ ludzi infantylnie szczęśliwych, którzy na dodatek chwalą się tym na lewo i prawo. Niech was wszystkich szlag trafi, życzę wam tego z całego mego szczerego serca, nie musicie dziękować.
shugohakke - 02-06-2012, 22:53
Temat postu:
Easnadh napisał/a:
I generalnie NIENAWIDZĘ ludzi infantylnie szczęśliwych, którzy na dodatek chwalą się tym na lewo i prawo. Niech was wszystkich szlag trafi, życzę wam tego z całego mego szczerego serca, nie musicie dziękować.

I tak dziękujemy. A także, przesyłamy życzenia poukładania się życiowych sytuacji problemowych.
Smk - 02-06-2012, 22:55
Temat postu:
Easnadh napisał/a:


I generalnie NIENAWIDZĘ ludzi infantylnie szczęśliwych, którzy na dodatek chwalą się tym na lewo i prawo. Niech was wszystkich szlag trafi, życzę wam tego z całego mego szczerego serca, nie musicie dziękować.


Amen. Now, go away, world.
Salva - 04-06-2012, 16:28
Temat postu:
Dżizas, mam ochotę cofnąć się w czasie i zlać się po pysku patrząc czy równo puchnę. Zaraz mnie szlag trafi od wywalania spacji przed wykrzyknikami i pytajnikami ze swoich starych postów, które wrzucam na journala (no bo nie wrzucę z czymś takim, dusza mi nie pozwala). Nie miałam pojęcia, że ja AŻ tyle pisałam. To się musowo porozmnażało po kątach! Przeglądam, przerzucam, a końca nie widać... Teraz dopiero widzę jak moja wena ostygła przez te kilka lat. Z drugiej strony lepiej, że będzie coraz mniej do przerzucania i nie mogę się doczekać kiedy wreszcie cały chłam i mój dobytek umysłowy związany z anime spocznie w jednym miejscu. A do przejrzenia jeszcze Mamuniowo-Moshiowe maile, które zawierają mnóstwo fajnych analiz. Sigh, aż mi się smutno zrobiło, że już z Moshi ani Mamunią nie prowadzimy takich wymian zdań :< Niemniej powrót do przeszłości do dawnej siebie, która tyle pisała jest szalenie miły. Teraz z tamtego okresu zostały same ciepłe i przyjemne wspomnienia.
Keii - 04-06-2012, 18:18
Temat postu:
Salva napisał/a:
Zaraz mnie szlag trafi od wywalania spacji przed wykrzyknikami

Word -> Znajdź -> " !" " ?" -> Zamień wszystkie na -> "!" "?" i już. O ile mnie pamięć nie myli, każdy edytor tekstu, z notatnikiem włącznie ma tę opcję.
Salva - 04-06-2012, 19:28
Temat postu:
Keii jesteś cudowny! *__*
nat_mich - 05-06-2012, 14:54
Temat postu:
Salva, a Ty ewidentnie jesteś moją siostrą :P

bo w sumie, to miało być zgoła inaczej.
Salva - 05-06-2012, 19:10
Temat postu:
Nat, nie wątpię w to xD To zły temat ale się czuje bardzo happy mają TAKĄ matkę :>
Nanami - 08-06-2012, 14:34
Temat postu:
Pół tysiąca wydane. Jest mi z tym źle.
A na dodatek wczoraj mały wredny kucyk w galopie mnie wyrzucił z siodła. Mała cholera no.
I w ogóle boli mnie głowa. OTL
Tyczek - 08-06-2012, 15:30
Temat postu:
Złapałem półpaśca. Nie dość, że czerwone centki wszędzie, to jeszcze bolą plecy i ręka.
Crofesima - 08-06-2012, 20:19
Temat postu:
Nanami napisał/a:
Pół tysiąca wydane. Jest mi z tym źle.

jakim cudem wyszło aż tyle? D:
Nanami - 08-06-2012, 22:34
Temat postu:
Crofesima napisał/a:
Nanami napisał/a:
Pół tysiąca wydane. Jest mi z tym źle.

jakim cudem wyszło aż tyle? D:

Nie no, to akurat był "jednorazowy" koszt... ale jeśli masz na myśli np. weta i leczenie mojej psiej staruszki, to fakt, drugie tyle wyjdzie, ale z tym nie jest mi tak źle - bo w końcu zdrowie ma się jedno, a należy jej się za te lata, co ona ze mną wytrzymywała~

A w ogóle to irytuje mnie to całe Euro, remont u sąsiadki, a zwłaszcza zbliżająca się sesja. Jak się będę uczyć w tym hałasie ahahaha.
Koranona - 10-06-2012, 19:52
Temat postu:
Bo jest źle. Bo torchę (ale tylko trochę) przez lenistwo ale w głównej mierze przez całkowitą niedyspozyjność pzez tydzień mam tyle zaległości, że nie wiem od której strony zacząć. A to tylko czubek góry lodowej, bo mam jeszcze bierzące rzeczy do zamknięcia. W dodatku mentorka nie okazała wyrozumiałości i do czwartku muszę doprowadzić do perfekcji stronową kadencje. Jak się dostanę do dobrego liceum... w zasadzie jakiegokolwiek to będzie cud. Albo wuj, będę czyściła lód w curlingu T^T
I widmo przyszłego roku... z ilu rzeczy będę musiała zrezygnować na rzecz normalnego funkcjonowania.
Salva - 11-06-2012, 14:43
Temat postu:
Bo akurat dziś jak się uczę na egzamin mój layout na MALu zaczął krzyczeć "zmień mnie!!!". Sigh... Nie zdam, jak mur beton nie zdam.
Sasayaki - 11-06-2012, 17:17
Temat postu:
Znowu oberwanie chmury... Jak ten deszcz może padać tak mocno, przez tak długi czas?
Easnadh - 11-06-2012, 17:53
Temat postu:
Bo była właścicielka mieszkania przytargała do chaty jakieś graty, które postawiła w korytarzu koło drzwi wejściowych, a które śmierdzą tak straszliwie, że na serio zaczynam rozważać wychodzenie z domu oknem, byle tylko nie wyłazić na korytarz. Co gorsza, zapach już opanował łazienkę i zaczyna dochodzić do drzwi do mojego pokoju.
Smk - 11-06-2012, 20:22
Temat postu:
Bo sesja.

Bo Sony wydaje wszystkie fajne gry akurat przed zaliczeniami.

Bo na sesję mam zerowe przygotowanie i zasadniczo leżę i powiewam z przedmówczyniami.

Bo amerykańce mają już Gravity Rush a ja muszę czekać.

Bo słońce świeci ==
Xeniph - 13-06-2012, 14:20
Temat postu:
Uuuunghhh...

Za mało snu, za mało herbaty, za mało tlenu, za dużo paracetamolu...

Niech ten dzień już się skończy.
Smk - 13-06-2012, 17:04
Temat postu:
Xeniph napisał/a:
Uuuunghhh...

Za mało snu, za mało herbaty, za mało tlenu, za dużo paracetamolu...

Niech ten dzień już się skończy.


Za dużo materiału do przerobienia.
Bezimienny - 13-06-2012, 20:00
Temat postu:
Xeniph napisał/a:
Uuuunghhh...

Za mało snu, za mało herbaty, za mało tlenu, za dużo paracetamolu...

Niech ten dzień już się skończy.
Mogę się tylko podpisać...
Enevi - 14-06-2012, 11:43
Temat postu:
Krótko i na temat: PADA, a to wystarczy, by popsuć dobrze zapowiadający się dzień.
Ysengrinn - 14-06-2012, 18:45
Temat postu:
Koham ludzi którzy zawsze muszą mieć ostatnie słowo, choćby wymagało to totalnego odwrócenia kota ogonem i którzy święcie oburzają się, gdy ktoś ma czelność mieć własne zdanie i nie padać na kolana. Zwłaszcza koham, gdy mam takich ludziów w pokoju w pracy i jestem na nich skazany.
Asthariel - 14-06-2012, 20:48
Temat postu:
Bo nie zaliczyłem zerówki, przez co będę musiał się pofatygować na egzamin, o ile nie dostanę piątki z pracy na ćwiczeniach, co dałby mi tróję auto automatycznie za egzamin.
kokodin - 14-06-2012, 20:50
Temat postu:
Zmieniłem hasło w jednym z portali i teraz nie mogę się zalogować (mimo że je pamiętam)
Sasayaki - 14-06-2012, 22:02
Temat postu:
Utknęłam. Utknęłam i się nie ruszę... Niby praca skończona... ale nijak nie wiem co napisać w tym po trzykroć przeklętym wstępie i cholernym zakończeniu. Niech to, po co komu właściwie wstęp i zakończenie. Środek się liczy!
(°ヘ°) ...prawda?
Easnadh - 14-06-2012, 23:05
Temat postu:
Sasayaki napisał/a:
Niech to, po co komu właściwie wstęp i zakończenie. Środek się liczy!
(°ヘ°) ...prawda?
PRAWDA.
Święta prawda.

Mnie napisanie 2 stron wstępu zajęło 3 godziny, bo nie umiem pisać o niczym. Gdzie tu logika?
Vodh - 15-06-2012, 05:13
Temat postu:
Moja cała magisterka była o niczym, dzięki niech będą wszystkim panteonom za wstępy i zakończenia bo inaczej miałbym pracę o połowę krótszą o.O Człowiek pisze o niczym, a egzaminatorzy się cieszą, jak tu tego nie lubić? :D

A w temacie, bo czasami pół godziny robi różnicę.
Koranona - 16-06-2012, 13:53
Temat postu:
Jiz, dzieciaki z osiedla (przyszli recydywiści właściwie) są naprawdę głupie. Widzi taki, ze jadę chodnikiem i co robi zamiast się przesunąć? Staje na całej rozpietości chodnika,niby dla żartu A w związku z tym, że NIE bylam w humorze do patyczkowania się z takimi szczyklami to... jesli pytano by mnie co zrobiłam dla uniknięcia wypadku; zwolniłam. Może czegoś rpzynajmniej się nauczył i nei bedzie tak robić przed bardziej zmotoryzowanymi pojazdami ==

Also 4+. Srsly? 4+? Byłam starszona, że ohoho, dostane 4 i wojgle ale byłam pewna, że to tylko takie tam strasznie. I dostałam to 4 i nie to, żebym się nie cieszyła, ale wolałabym 5.

I migrena weekendowa. Jak na złość
Salva - 16-06-2012, 18:15
Temat postu:
Ja wiem że to tylko piłeczka, ale i tak. Coś we mnie zdechło. Sigh, nie lubię własnej głupoty.
Tabris - 16-06-2012, 21:38
Temat postu:
Jest źle bardzo źle ;(
BOReK - 16-06-2012, 22:46
Temat postu:
No i nie podpiąłem radia... Żeby do takiej jednostki nie dołączali przejściówki z cinch na kostkę? Do tego nie wiem nadal, czy nie będzie konieczny adapter do zasilania... Jutro się okaże -_-
Vodh - 16-06-2012, 22:54
Temat postu:
kobiecina lekkich obyczajów, pepiki...
Sasayaki - 17-06-2012, 09:53
Temat postu:
Bo jakiś gamoń pół nocy trąbił wuwuzelą...
BOReK - 17-06-2012, 11:10
Temat postu:
Chyba jednak pora nauczyć się niemieckiego. Jak wreszcie znalazłem serwisowy manual do kappy "po angielsku", to jednak okazał się szprechać... Ale przynajmniej dokładny i przejrzysty jest. ==
Koranona - 17-06-2012, 11:11
Temat postu:
BOReK napisał/a:
Chyba jednak pora nauczyć się niemieckiego. Jak wreszcie znalazłem serwisowy manual do kappy "po angielsku", to jednak okazał się szprechać... Ale przynajmniej dokładny i przejrzysty jest. ==


Ale patrz, jest ktoś kogo możesz wykorzystać :D
BOReK - 17-06-2012, 14:04
Temat postu:
Koranona napisał/a:
Ale patrz, jest ktoś kogo możesz wykorzystać :D

Zawsze chętnie i z przyjemnością. ^^

Z zabaw kapiszonem części drugiej - kocham ludzi robiących wszystko na siłę. Wykładzina w drzwiach ma zerwaną połowę zaczepów (jest przy nich podarta, bo ktoś nie umiał podważyć) i w zastępstwie przyklejona całkiem niezłym klejem, a do odkręcenia wycieraczek serio będę potrzebował baaaardzo długiego i mocnego klucza, żeby się nie wygiął - jeden już poległ... A, i odblask z dwóch zaczepów ma tylko jeden, bo znów ktoś nie umiał go wyjąć, a to naprawdę banalna operacja.

W związku z powyższym przestroga dla mniej ogarniętych mechaników - kiedy bawicie się w druciarstwo, gdzieś na świecie ktoś dusi drutem małego kotka. W końcu z nudów przyjdzie i po was i będzie niepokojąco podobny do mnie...
Xeniph - 19-06-2012, 10:25
Temat postu:
Gdzie jest moja kanapka? T_T

Ja tylko chcę kanapkę... T_T
Salva - 19-06-2012, 16:36
Temat postu:
Bo głupota niektórych ludzi jest nieuleczalna. Powinna być selekcja już w niemowlęctwie. Szkoda, że należę do tych idiotów.
pestis - 19-06-2012, 16:45
Temat postu:
Bo przez osiem godzin siedziałam w pokoju, w którym zejście temperatury do 30,5'C było jednym z jaśniejszym punktów dnia. Co z tego, że klimatyzacja nastawiona jest na 18'C, skoro dmucha obok detektora z piecem rozgrzanym do 1300.

A jakby tego było mało, autobus którym wracałam do domu, się wziął i zapalił. Zycie jest bjutiful.
Tren - 21-06-2012, 00:25
Temat postu:
Bo nagle i niespodziewanie... okazało się, że tego tygodniowy rozdział Nurarihyon no Mago jest ostatnim. WTF?!

Nie ogarniam, naprawdę nie ogarniam.

A poza tym Magico też wyraźnie dostaje przyśpieszony finał i niedługo dostanie toporkiem. Czemu wszystkie dobre mangi szlag musi ostatnio trafiać?
Crofesima - 21-06-2012, 14:22
Temat postu:
Bo zostałam oszukana przez bank na dużo
DUŻO
pieniędzy ^^
Tak to się robi w Polsce! Rozpoczyna się walka.
Sasayaki - 21-06-2012, 18:53
Temat postu:
Dziekanat doprowadził mnie do skraju wytrzymałości psychicznej... szkoda nawet gadać czym.

I od dzisiaj lubię ludzi w kserze. Przynajmniej w jednym.
Ysengrinn - 21-06-2012, 22:32
Temat postu:
Nie, nie, nie, nie, nie, po prostu nie. Rzeczywistość mnie dzisiaj oficjalnie przerosła................
Sasayaki - 22-06-2012, 20:16
Temat postu:
Chcecie wiedzieć co to jest porządna ulewa? Powiem wam co to jest porządna ulewa. Porządna ulewa jest wtedy, gdy uszkadza wodociągi i w efekcie od nadmiaru wody nie masz się w czym wykąpać... ha, ha.
shugohakke - 22-06-2012, 21:10
Temat postu:
Przerażająca aura Polskiego Związku Piłki Nożnej starszy mnie od dziś na forum.
Nanami - 22-06-2012, 21:24
Temat postu:
Dlaczego życie nienawidzi niektórych aż tak bardzo? ;; Plagiat pffffff.
kokodin - 22-06-2012, 21:56
Temat postu:
A z mojej strony zupka przyniosła moją kompletną wzgardę do inteligencji placówki podległej w moim miejscu pracy. Zamiast wypożyczyć (za darmo) ładne nagłośnienie sali i mnie, co bym się w pracy nie nudził. Wynajęli sobie nagłośnienie z zewnątrz i mieli: 2 różne paskudnie wyglądające głośniki, kłęby kabli na widoku, oraz starego dziada na każdym zdjęciu :] bo się didżej (age 6x) usadził między sceną a widownią. Nie wiem tylko czy mam się obrazić za to, że nosiłem gościowi te graty czy uśmiać z "rangi" wydarzenia jaką sobie terapia zajęciowa sprawiła.
BOReK - 23-06-2012, 23:56
Temat postu:
Bo masa Lancii jest za mała... Jutro jedno oko będzie czytało notatki na egzamin, a drugie będzie patrzyło czy ręce dobrze przewody kładą. >D
Asthariel - 24-06-2012, 21:33
Temat postu:
Bo miałem poświecić cały dzień na naukę, a jak zwykle się okazało, że większość czasu zmarnowałem. Najwyraźniej nie jestem w stanie uczyć się na własnych błędach.
Karai - 24-06-2012, 23:07
Temat postu:
Trzy następne dni spędzę ze znienawidzonymi ludźmi. Z którymi spędziłam 6 lat.
No po prostu grejt.
Xeniph - 25-06-2012, 05:56
Temat postu:
Karai napisał/a:
Trzy następne dni spędzę ze znienawidzonymi ludźmi. Z którymi spędziłam 6 lat.
No po prostu grejt.

Zjazd absolwentów?
Silla - 25-06-2012, 06:58
Temat postu:
Zarwałam noc, żeby się nauczyć, a i tak czuję się jak intelektualne zombie. I pada. Nie, wróć, to zbyt duże niedopowiedzenie. LEJE jak nie powiem co. A ja muszę wyjść na parszywy PKS, żeby jechać na parszywy egzamin. Oh God, why...
Karai - 25-06-2012, 17:44
Temat postu:
Xeniph napisał/a:
Karai napisał/a:
Trzy następne dni spędzę ze znienawidzonymi ludźmi. Z którymi spędziłam 6 lat.
No po prostu grejt.

Zjazd absolwentów?


Nie, chociaż to też już mieliśmy. Moja klasa jest na wycieczce i podrzucili mnie do klasy, w której... no, zresztą pisałam o tym.

Poza tym wątpię, żeby dawne klasy z podstawówki organizowały zjazdy :>
Vodh - 25-06-2012, 22:43
Temat postu:
Dostawa na następny dzień w Amazonie tutaj wysyłana jest przez City-Link, który ma z tego co czytam w necie mniej więcej 40% skuteczność jeżeli chodzi o dostarczanie na czas... Cały dzień czekania i oczywiście nie dotarli. Nienawidzę czekania.
Salva - 26-06-2012, 13:07
Temat postu:
Nie zdarzyło się od dawna, ale niech się cały świat wypcha tłuczonym szkłem. Jest źle, będzie gorzej. Radość życia zdechła jakiś czas temu i nie zanosi się żeby wróciła. To nie będzie miłe lato.
Sasayaki - 26-06-2012, 13:17
Temat postu:
Mam dość... chyba rzucę studia. Wtedy nie będę już musiała się deal with dziekanat.
szwagier - 26-06-2012, 18:01
Temat postu:
Nie znoszę przegrywać w grach zespołowych gdy ktoś moje całkowite starania się aby zwyciężyć niweczy swoją nieudolnością, lenistwem i brakiem myślenia a na koniec usprawiedliwia to słowami "to tylko gra". Gramy po to aby zwyciężyć a nie tanio sprzedać skórę w rozgrywkach które jesteśmy w stanie wygrać.
BOReK - 26-06-2012, 18:39
Temat postu:
Wniosek - albo ten ktoś zmieni zespół, albo Ty.
Aino - 26-06-2012, 20:11
Temat postu:
Nienawidzę, szczerze i z całego serca nienawidzę spoilerów.
Silla - 26-06-2012, 20:40
Temat postu:
Kocham swoją promotorkę! Kobieta jest nieziemska! 3 tygodnie temu dałam jej do sprawdzenia ostatni rozdział licencjatu, miała go sprawdzić już 2 tyg temu. I nic. Musiałam ją dopiero mailowo maltretować, żeby się dowiedzieć, co i jak. I co? I się dowiedziałam. Że jest sporo do poprawy jednak. Tydzień przed obroną, kiedy mam jeszcze 2 egzaminy, w tym jeden zajedwabiście ciężki. No kur...a.
Vodh - 27-06-2012, 12:19
Temat postu:
Epopei Amazońskiej część dalsza:

Amazon twierdzi, że przesyłkę ma kurier i mam poczekać do piątku. Kurier twierdzi, że przesyłki w ogóle nie dostał, mimo że na ich stronie figuruje jako 'in our network'. Support Amazonu prosi, żebym poczekał do piątku, może się samo rozwiąże.

A figa. Opieprzyłem trochę pana z supportu, poczekałem na supervisora, kazałem im anulować poprzednią przesyłkę i wysłać nową w jej miejsce, a z City-Linkiem niech się sami pierdolą na własną rękę. Efekt? Przesyłka numer dwa czeka na wysłanie, ma być u mnie jutro. Teraz tylko mieć nadzieję, że wyślą innym kurierem, bo kuriera w Amazonie z tego co mi powiedzieli przydziela z automatu i nawet supervisor nie był w stanie nic z tym zrobić. Sigh, miejmy nadzieję że jutro będę już o sprawie pisał w 'życiu'.
kokodin - 27-06-2012, 19:00
Temat postu:
Bo nauczyciele nie potrafią sami drukować :P
Swarga - 29-06-2012, 01:13
Temat postu:
Nigdy nie byłem wróżbitą, tarocistą, symbolistą, animagiem ani księdzem, ale taka dziwna refleksja mnie naszła. Ze zrozumiałych powodów dam w spoilertag, a dla ogółu dam wersję, która mieści się w regulaminie.
Spoiler: pokaż / ukryj
Upiłem się wczoraj pod mecz, w którym życzyłem wygranej Portugalczykom. Dzisiaj nie piłem, a wygrali Włosi, którym też życzyłem wygranej. Obawiam się, że to jakiś znak, bym przestał na dobre.
Obawiam się, że mój sposób na życie ma negatywny wpływ na losy świata. Nie wiem co wybrać, ocalić świat czy zagrać pod siebie.
Vodh - 29-06-2012, 12:40
Temat postu:
A ****. Zepsuty ekran, miga mi cały czas jak oszalały, odsyłam w poniedziałek do Amazonu. Za refundację, bo im się chwilowo skończyły. Sigh.
GoNik - 30-06-2012, 22:14
Temat postu:
ARRRRRRR!!

Dziewięć lat czekania na kontynuacje jednej konkretnej historii, a potem wydawnictwo zwija się zanim zdąży wydać oba zapowiedziane tomy...


ARRRRRRRRRRR!!!!!
Aino - 30-06-2012, 22:31
Temat postu:
Oj, to faktycznie kiepsko, ja ciągle czekam na drugi tom "Przedksiężycowych"...
Silla - 01-07-2012, 17:04
Temat postu:
Przez głupią promotorkę muszę się bronić we wrześniu. A miałam taką nadzieję, że obronię się teraz i już więcej nie będę musiała oglądać tej parszywej uczelni na oczy. Mam ochotę jej nawtykać, ale tak bardzo dosadnie i nieładnie nawtykać...
Smk - 01-07-2012, 18:40
Temat postu:
Bo z jakiegoś niewypowiedzienie durnego powodu* ubzdurałem sobie początek zjazdu na 1..
I stand corrected.


*sesja ==
Ysengrinn - 01-07-2012, 20:15
Temat postu:
... Kapeć==.
Swarga - 02-07-2012, 00:30
Temat postu:
Czyli miałem rację. Włosi przegrali, a ja znowu zachowałem się tak jak zawsze.
Spoiler: pokaż / ukryj
piłem

BOReK - 02-07-2012, 08:55
Temat postu:
Po co komu te burze, jeśli po nich atmosfera jest jeszcze gorsza? Teraz to jest parówka jak w tropikach - w 2h po porannej kąpieli świeże ubrania się lepią do ludzia... A wczoraj były DWIE burze i człowiek by się spodziewał, że będzie jakoś normalnie.

Poza tym awaria sygnalizacji na dużym skrzyżowaniu spowodowała, że tramwaje wybijały się z pętli przez pół godziny. Zwykle lubię poniedziałki, ale ten już przegrał.


EDIT: argh, jaka parówa!!! Co z tą pogodą? W dodatku nie mam skąd wykombinować wiatraka, efektywność biurowa -80%... Jest naprawdę tra-gicz-nie.
Melmothia - 02-07-2012, 16:23
Temat postu:
Załatwiłam się na cacy i umieram na zasmarkanie, gardło i ogólne osłabienie, poziom wyżej niż zwykle (klimatyzacja w autokarze oraz bieganie w deszczu po mieście chyba mi nie pomogło). Dzisiaj rano pierwszy raz miałam taką chrypkę, że słowa wymówić nie mogłam i żeby zacząć brzmieć jak człowiek, musiałam się wyrzęzić i wykaszleć, co takie łatwe nie było... jakbym strupy ze świeżych ran zrywała.
Bezimienny - 02-07-2012, 19:24
Temat postu:
...co jest, niby zimniej niż przed burzami, a pogoda gorsza.
GoNik - 02-07-2012, 19:57
Temat postu:
Cytat:
...co jest, niby zimniej niż przed burzami, a pogoda gorsza.

Jakby mnie właśnie do gruntu nie przyciskał masakryczny ból głowy, to nawet bym się nie zgodziła - jest chłodniej, zdecydowanie mniej wilgotno i lekko wieje.

Ale ta głowa...
Crack - 02-07-2012, 19:59
Temat postu:
Wychodziłeś wczoraj przed burami? Ja twierdzę że wtedy było gorzej.
Tabris - 02-07-2012, 21:49
Temat postu:
Stanie dwie godziny w kolejce po cholerną torebkę...
kokodin - 03-07-2012, 18:43
Temat postu:
Jestem chory i jest za gorąco aby chorować w spokoju. Dajcie spokój nie wiem czy mdleje z gorączki czy z temperatury powietrza w pokoju, gdzie i tak jest chłodniej niż za oknem.
Loko - 03-07-2012, 18:55
Temat postu:
Dawno mnie tak żaden lekarz nie wkur**ł jak dzisiaj. Byłem na "komisji lekarskiej", która miała orzec o niepełnosprawności. Kolejka o dziwo była zadziwiająco spokojna, ludzie wchodzili zgodnie ze swoimi numerkami (!), tylko że wszystko było przesunięte o godzinę, bo szanownej pani doktor się nie chciało ruszyć dupy tak żeby być o czasie.
Zaś samo badanie było tak beznadziejne jak jeszcze nigdy. Z tak wielkim olewactwem i chamstwem ze strony lekarza się jeszcze nie spotkałem. Rentę mają przyznać tylko z powodu gruźlicy (która tak naprawdę nie przeszkadzała mi w najmniejszym stopniu, tragiczny był tylko pobyt w szpitalu, ale to wina personelu, a nie choroby), za to w sprawie, która jest dla mnie ważniejsza i o wiele bardziej uciążliwa stwierdzono, że nic nie da rady, bo nie ma wystawionej diagnozy.

Szlag mnie zaraz trafi. Dawno nie zmarnowałem tak kilku godzin.
Bezimienny - 03-07-2012, 19:07
Temat postu:
Bo nadal siedzę w pracy i nie wiem jak długo ten... serwer będzie jeszcze się stawiał.
BOReK - 03-07-2012, 19:27
Temat postu:
Zanotować - urząd pocztowy na Broniewskiego przy pl. Grunwaldzkim nie ma klimatyzacji ani choćby wentylacji. No nie ma. Kwadransowa droga do i z urzędu była przyjemna, ale stanie wewnątrz 5 minut wystarczyło, żebym się poczuł jak szklanka pełna zmrożonego napoju - znaczy skropliłem się po wierzchu. ==
szwagier - 03-07-2012, 20:52
Temat postu:
Zrywanie wiśni to upierdliwa robota, nie dość, że co chwile kicha się od jakiś badziewi to jeszcze trzeba uważać żeby nie spaść, zwłaszcza, że prawie na wysokości 2 piętra muszę "wisieć". Kiedyś lubiłem jeszcze to robić jak byłem młodszy, ale teraz mnie to kompletnie wpienia.
Silla - 04-07-2012, 09:42
Temat postu:
Przyjaciółka wyjechała mi na drugi koniec Polski. I mi teraz bardzo, ale to bardzo smutno jest.
Salva - 05-07-2012, 08:35
Temat postu:
Gods, jak nie guz to kręgosłup (żeby było zabawniej tym razem wreszcie tylne nóżki, nie szyjny). Teraz zasypia na siedząco bo przypuszczalnie każda inna pozycja jest bardziej bolesna. Nawet nie próbuje chodzić.

Od paru dni naprawdę nie mam ochoty na cokolwiek, na kontakty z nikim. Tylko czytam. Nigdy w życiu chyba aż tak świadomie nie uciekałam przed rzeczywistością.
BOReK - 05-07-2012, 08:41
Temat postu:
Czemu takie rzeczy nie dzieją się po południu, gdy ludzie są ugotowani i mają większe szanse na wypadek? Zawsze rano, gdy się innym spieszy do pracy. Dziś na Grójeckiej tramwaj najwyraźniej zrobił jakieś kuku pieszemu na przystanku, przez co nitka w stronę centrum stała, a ja musiałem zasuwać objazdem i oczywiście spóźnić się, bo innej opcji nie ma.

W ogóle na odcinku Banacha - pl. Zawiszy wiecznie coś się dzieje z tramwajami, w tym tygodniu jakoś niemal codziennie. Zaczęło się od niedziałającej sygnalizacji na Banacha, przez co tramwaje wyjeżdżały z pętli przez wieczność, we wtorek był problem ze światłami przy Wawelskiej, a wczoraj ze zwrotnicami na pl. Narutowicza. Okolica stanowczo chce, żebym się stąd wyprowadził. :D
GoNik - 05-07-2012, 21:57
Temat postu:
Bo Crack zeżarł całe czereśnie i nawet nie dał spróbować, świnia niemyta!
Crack - 06-07-2012, 00:03
Temat postu:
Bo to dobre czereśnie były!

(I moja rodzina też twierdzi że nie wykazałaś się refleksem, zajęcie się miską zajęło mi godzinę)
Swarga - 06-07-2012, 00:38
Temat postu:
Mam pościerane łapy, bo wczoraj wyskoczyłem z pierwszego piętra i pojechałem łapami po ścianie i uderzyłem się o parapet. Na szczęście nie nogami, bo bym wykoziołkował do tyłu na złamanie karku i tyle by ze mnie było.
moshi_moshi - 06-07-2012, 16:14
Temat postu:
Niech te cholerne upały wreszcie się skończą, mam serdecznie dość, nawet wiatrak nie pomaga. Zresztą co to za przyjemność siedzieć cały dzień w domu, a strach wyjść, żeby nie zemdleć...
Bezimienny - 06-07-2012, 17:16
Temat postu:
Okeeej, znów awaria w momencie gdy właśnie wychodziłem do domu. I znów coś poważnego. Po prostu genialnie.
kokodin - 06-07-2012, 17:21
Temat postu:
Mnie przykrość dzisiaj sprawił internet w pracy. Wróciłem po pracy do domu , pożarłem przenoszoną w plecaku kanapkę a tu nagle telefon. Proszę przyjść internetu niema. Wpadam i nikogo w pracy :) Szukam internetu, rzeczywiście brak. Po odkodowaniu pracowni i rozbabraniu paru szafek wyszło na to, że któraś z burz rozwaliła zasilacz w jednym z dużych switchy. I w samym środku szkoły wszelka komunikacja padła. Połatałem na mostkach przez wifi i czekam na dyrektora z urlopu co by wrócił.
Ale cholerny switch , jak byłem w pracy to działał a jak tylko wyszedłem to musiał zdechnąć i upalić jeden port w następnym (oczywiście ten od internetu) O dziwo modemom i routerom nic się nie stało.
Wniosek sprzęt za 50 zł jest wytrzymalszy niż ten za 2500 zł. Tja ironia :3
Salva - 06-07-2012, 18:24
Temat postu:
Jestem zmęęęczona. Będzie dobrze, jamnik będzie znowu chodził. Nie ma innej opcji.

Ale argh, przydałaby się dobra dusza z Krakowa z własnym domowym studiem nagrań, z którą mogłoby się razem nagrywać i szaleć i przetestować mojego behringera c1. Srsly, zanim ja kupię mikser albo interfejs to minie pół roku. Tego jest kurna za dużo! A ja się nie znam. A jak się nie znam to zaczynam od totalnych podstaw. Akustyka i pochodne skomplikowane są!!! Sigh... Chociaż też nie wiem z czym do ludzi, jak nauczyciela jeszcze nie mam. Ale nawet z głosem do zadka da się trochę samemu zrobić. To pocieszające. I-już-Ty-dobrze-wiesz-kto dostaniesz swoje Rolling!!! :D

Ponadto jedno z dwojga, albo jestem w ciąży albo tyję w bardzo dziwny i specyficzny sposób.

Poza tym nie wiem może ja dziwna jestem ale nieufnie patrzę na książkę ostro i energicznie polecaną przez panią Meyer, gdzie na dodatek bardzo często pojawiają się komentarze na temat oczu i włosów bohaterów. Pełna paleta barw, kurna. Pełny serwis.
Tabris - 06-07-2012, 19:49
Temat postu:
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Silla - 06-07-2012, 21:35
Temat postu:
Uwielbiam moich znajomych. Są tacy cudowni, że przypominają sobie o moim istnieniu dopiero wtedy, kiedy coś im potrzeba. A figa z makiem, skończyła się organizacja dobroczynna.
BOReK - 06-07-2012, 21:40
Temat postu:
Silla napisał/a:
Są tacy cudowni, że przypominają sobie o moim istnieniu dopiero wtedy, kiedy coś im potrzeba.

Chyba mamy wspólnych znajomych. >D
Muchozol - 07-07-2012, 00:17
Temat postu:
Salva napisał/a:

...nagrywać i szaleć i przetestować mojego behringera c1. Srsly, zanim ja kupię mikser albo interfejs to minie pół roku. Tego jest kurna za dużo! A ja się nie znam. A jak się nie znam to zaczynam od totalnych podstaw. Akustyka i pochodne skomplikowane są!!!


Hmm a z ciekawości mogę spytać o co chodzi w tym przedsięwzięciu :D? Coś poważnego czy z zainteresowania się zajmujesz dźwiękiem?

Co do tematu:
Gdy wychodziłam z domu w celu wykąpania się w jeziorze, było gorąco jak w hitlerowskim piecu. Po pięciu minutach zaczęło się lekko chmurzyć, a gdy byłam prawie na miejscu to grzmiało i walnęło pieronem. Nad jezioro oczywiście nie dotarłam, zawróciłam i pół godziny drogi poszło się walić, ale jedynym plusem jest to, że rozpadało się chwilę po tym jak weszłam do domu.
GoNik - 07-07-2012, 04:16
Temat postu:
Jest p#$^!@#^&(%a 4 rano, won do domu spać, a nie k$%&#^a ludziom pod balkonem pierdzielić od rzeczy z włączonym silnikiem jakiegoś żółtego piździurnika.
WON.

Poza tym smród benzyny znikąd, koncert alarmu w czymś stojącym pod blokiem i losowe stukanie gdzieś w tle.

JEST K#^$&$A CZWARTA RANO! W SOBOTĘ! IDŹCIE K%^$*%A WSZYSCY SPAĆ!


Żyłka mi poszła.
Silla - 07-07-2012, 10:07
Temat postu:
Już enty raz wyłączają mi z ni z gruchy ni z pietruchy prąd na kilka sekund. Jak tak dalej pójdzie, znowu zdechnie mi płyta główna. I znowu 3 stówki (których nie mam) pójdą się paść...@@$%^*&^!!!
Crushmaker - 07-07-2012, 11:04
Temat postu:
jak wyłączysz komputer (od sieci) na czas awarii to nic ci się nie spali.... ale to jest zbyt oczywiste bo lepiej czekać i narzekać na forum, na coś czemu sama prawdopodobnie będziesz winna :)
Salva - 07-07-2012, 11:08
Temat postu:
Muchozol akustykiem jak widać nie jestem. Trudno podejrzewać, że zrobię z tego mój zawód xD Aczkolwiek dla mnie to jak najbardziej poważne przedsięwzięcie.

Gonik <pat pat>

A w temacie, hym jest gorzej dammit.
Silla - 07-07-2012, 12:28
Temat postu:
Crushmaker napisał/a:
jak wyłączysz komputer (od sieci) na czas awarii to nic ci się nie spali.... ale to jest zbyt oczywiste bo lepiej czekać i narzekać na forum, na coś czemu sama prawdopodobnie będziesz winna :)

Ja przepraszam bardzo, ale jak ja mogę być winna i jak ja mam wyłączyć komputer na czas awarii, kiedy prąd mi odłączają na zasadzie: BUM! *nie ma prądu* BUM! *jest prąd* i to wszystko zajmuje góra kilka sekund, tak że nawet mrugnąć nie zdążę? o__O" No sorry sorry, jasnowidzem nie jestem, nie przewiduję, kiedy mają mi takie coś zrobić :P
BOReK - 07-07-2012, 12:35
Temat postu:
Lepiej się upewnij, czy nie masz sąsiada pajęczarza albo czy któryś czegoś innego przy instalacji nie grzebie. Ja miałem takich (i do dziś nie wiem którzy to), co czasem włączali jakieś prądożerne ustrojstwo u siebie i cały pion tracił zasilanie. Wymiana bezpiecznika pomagała na kwadrans, bo te trolle oczywiście znów to włączały jak tylko prąd się pojawił i tak w ciągu wieczora paliło się po kilka bezpieczników, o ile ktokolwiek w ogóle miał nowe na wymianę.

Teraz jest nowa tablica z wyłącznikami szybkimi, więc się tylko idzie pstryknąć, ale wciąż podobno zdarzają się wieczory obfitujące w takie spacery (już tam nie mieszkam).
Amarth - 07-07-2012, 13:19
Temat postu:
Dziękuję ci, życie, za to, że kopiesz mnie, kiedy i tak już leżę. Od wczoraj boli mnie stopa. Z każdą godziną coraz mocniej. W nocy ból postanowił urządzić sobie imprezę - spałam coś koło godziny, zanim przywalił z grubej rury i nagle amputacja zaczęła wydawać się bardzo atrakcyjna.

Dzisiaj spędziłam dwie godziny w szpitalu, który najwidoczniej uznał, że klimatyzacja to zbyt zaawansowana technologia, więc dziękujemy, nie skorzystamy i dowiedziałam się, że mam zapalenie stawu śródstopno-paliczkowego. Bomba. Cudem uniknęłam domięśniowego w zadek, teraz jadę na antybiotyku i przeciwbólowych. W skrócie - Ama nie jest teraz w stanie chodzić dalej niż do łazienki, względnie do kuchni (a i to tylko z życzliwą pomocą okolicznych ścian). Schodów w ogóle nie ogarniam.

A te 30 stopni wcale nie pomaga.
Salva - 08-07-2012, 11:04
Temat postu:
N gwałt potrzebuję bioptrona, a jak na złość teraz nikt dookoła tego nie ma :<
Crofesima - 08-07-2012, 14:26
Temat postu:
Ama, wielki huuuuug, trzymaj się tam!
Melmothia - 08-07-2012, 15:34
Temat postu:
Na mieszkanie mnie nie stać, brakuje mi jakieś, ten tego, 195 000 zł, chociaż pewnie i tańsze bym znalazła.

Na kawalerkę mnie również nie stać.

Żeby wynająć dom, brakuje mi jakichś czterech zaufanych osób z tym samym problemem, co ja.

Wynajmowanie pokoju o ile finansowo w zasięgu, o tyle jest raczej niemożliwe, jeśli ma się kota i chce mu się zapewnić jako takie warunki (wiem, głupie, ale nie zostawię jej tu).

Tym samym kiedyś popełnię morderstwo i będę miała dożywotnie darmowe zakwaterowanie (co z koteczką? pozwolą mi ją wziąć ze sobą? ;_;), chyba że tego pijaka wcześniej szlag trafi.
Muchozol - 08-07-2012, 17:53
Temat postu:
Melmothia napisał/a:

Wynajmowanie pokoju o ile finansowo w zasięgu, o tyle jest raczej niemożliwe, jeśli ma się kota i chce mu się zapewnić jako takie warunki (wiem, głupie, ale nie zostawię jej tu).


Dlaczego? Moim zdaniem jeśli trafi się na współlokatorów, którzy również lubią koty to wcale nie musi być źle. Jedna osoba, z którą mieszkam przygarnęła pewnego razu małego kota z dworu... a że ja też lubię koty, więc mi to było na rękę i zwierzak ma swobodę w całym dom. Wychodzi sobie na balkon etc. i jakoś nie narzeka :).
BOReK - 08-07-2012, 18:27
Temat postu:
Raz, że na współlokatorów trzeba trafić a dwa, że właściciel też ma swoje zdanie i zwykle jest to NIE. ;]
Melmothia - 08-07-2012, 18:39
Temat postu:
Muchozol napisał/a:
jeśli trafi się na współlokatorów, którzy również lubią koty to wcale nie musi być źle.

No właśnie... "jeśli". Serio, na ile jest możliwe, że wszystkie (optymistycznie - jedna) osoby mieszkające w takim wynajmowanym mieszkaniu będą na tyle tolerancyjne? Sama też mam krótką listę wymagań, które komuś mogą się wydać absurdalne, ale dla mnie są minimum bezpieczeństwa (moja koteczka jest niewychodząca, ale wyprowadzana, więc wszyscy musieliby ZAWSZE pamiętać o zamykaniu drzwi wyjściowych i ewentualnego balkonu na klucz, musiałoby być podwórko, okna tylko uchylane itp.). Jeszcze kwestia zaufania i zostawienia kota na pół dnia z tymi osobami... I BOReK ma rację, w przeglądanych ofertach o zwierzętach albo nie ma ani słowa, albo stoi wyraźnie, że nie wolno.
Muchozol - 08-07-2012, 19:44
Temat postu:
No to chyba ja mam jakieś szczęście, bo w ciągu 1,5 roku przez moją chatę sporo zwierząt się przewinęło i nikt nie narzekał. Był szczur z laboratorium, kot sąsiadów też wpada w gości przez balkon. No i od czasu do czasu mamy na przechowanie dodatkowego kota od znajomej gdy wyjeżdża. Ale chyba tak się złożyło, że u nas wszyscy lubią takie pociechy (mieszkam obecnie z dwoma osobami, przez jakiś czas była jeszcze niewiasta, która btw miała szynszylę :P).

Ale chcę tylko powiedzieć, że takie rzeczy jak kot + współlokatorzy są jak najbardziej możliwe. Ale jak mówicie... fakt też jest taki, że trzeba znaleźć ugodowych ludzi, a z tego co mi się o uszy obija to dużo osób zachowuje się jak mendy jeśli idzie o wspólne mieszkanie. Bo kot też potrafi coś zrzucić, podjeść z talerza albo powietrze w łazience zatruć i trzeba się z tym liczyć. A jak słyszę od niektórych znajomych, że u nich są pretensje, bo ktoś zostawił nieumyty gar w zlewie to faktycznie od takich lepiej się z dala trzymać ze zwierzęciem.
W zamierzchłych czasach miałam też styczność z osobą czepialską (na szczęście na krótko), więc wiem, że istnieją też ludzie traktujący wszystkich jak potencjalnych syfiarzy. Także jak ktoś opowiada, że w autobusie nigdy nie siada a rury łapie tylko przez rękawiczkę albo materiał, bo przecież wcześniej mógł jechać jakiś żul, to ja odradzam z kimś takim dzielić lokum :|.
Salva - 08-07-2012, 20:00
Temat postu:
Kociarzy jest sporo, myślę że jak trafisz na osobę która lubi koty to nie będzie mieć problemu z wymaganiami.

<huuuug> Mamunia tak w ogóle <3

Ja nie miałam absolutnie żadnego problemu z mieszkaniem z psem, a przewinęłam się przez 4 zmiany miejsca zamieszkania. Ani jeden raz mi nikt nie odmówił nawet jak nie było napisane nic o zwierzętach. Nie bać się i szukać/pytać.
Vodh - 10-07-2012, 12:35
Temat postu:
Epopei amazońskiej część kolejna!!

Krótki recap poprzednich odcinków: Amazon wysyła mi laptopa z gwarantowaną dostawą na następny dzień. Laptop zostaje zgubiony, nie wiadomo czy przez Amazon, czy przez kuriera, obwiniają siebie nawzajem. Amazon przeprasza i wysyła kolejnego laptopa. Kolejny laptop dochodzi następnego dnia - ma zepsuty ekran. Amazon znów przeprasza i obiecuje szybką refundację z wysyłką na ich koszt. Z kurierem widzę się w poniedziałek - tydzień po planowanej dacie dostarczenia pierwszego laptopa. Wysyłam dziada i na razie nie ma problemów, dochodzi do Amazonu w środę.

I teraz zaczyna się obecny odcinek. Otóż Amazon obiecuje refundację w ciągu 2-3 dni roboczych. No to dałem im te 3 dni robocze, kasy nie ma. Nauczony doświadczeniem, wiedząc że w takiej sytuacji coś porządnie spieprzyli znowku kontaktuję się z customer supportem. Customer support robi wielkie oczka i mówi, że przecież dostali zwrot tylko jednego laptopa i mam się upewnić, że oba wysłałem. W tym momencie myślałem że mnie szlag trafi, wyjaśniłem panu że drugiego to oni sami zgubili i jak chcą go jeszcze zobaczyć to niech sobie wyciągają od CityLinku. Efekt? 2-3 dni czekania na refundację, podobno w ciągu 3 dni mam już bez obaw patrzeć na bank statement i kasa ma być. Grrrrrrrrrrr.
Nanami - 10-07-2012, 12:58
Temat postu:
I sobie suczydło wbiegło w szkło jakieś na dnie jeziorka, czego efektem jest pięknie rozcięty na pół opuszek. Krwi co niemiara na podłodze. Mam nadzieje, ze jednak obędzie się bez szycia. Czy ludzie muszą wszędzie śmiecić?!
Keii - 10-07-2012, 13:52
Temat postu:
Phi, rozmowa. Od czasu kiedy moja pierwsza miała miejsce po japońsku i na dodatek była rozmową grupową, gdzie obok siebie miałem Japończyka, żadne mi już chyba nie straszne.
Swarga - 11-07-2012, 15:12
Temat postu:
Taki miałem wczoraj katar, że aż się popłakałem.
moshi_moshi - 11-07-2012, 20:59
Temat postu:
Posty dotyczące pracy zostały przeniesione tutaj.


2.0 Powered by phpBB modified v1.9 by Przemo © 2003 phpBB Group