FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
  O naszych miastach
Wersja do druku
Zegarmistrz Płeć:Mężczyzna


Dołączył: 31 Lip 2002
Skąd: sanok
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
PostWysłany: 11-07-2006, 09:40   O naszych miastach

Temat o miastach, gdzie przyszło nam żyć. Co w nich nam się podoba, a co nie podoba.

Sanok:
Sanok to mieścina we wrotach bieszczad. Z jednym domem kultury robiącym za kino i teatr (filmy dochodzą z 6 miesięcznym opuźnieniem) oraz bez dobrych księgarni (prawie brak nowości w interesujących mnie dziedzinach). Nie mniej jednak dziś, w czasach internetu nie są to wady znaczące (sprawność działania Poczty Polskiej za to jest wadą znaczącą, ale to materiał na inny temat).

Miasto jest bardzo (moim zdaniem) przyjemne. Cisza na ulicach, bardzo mały ruch samochodowy, generalnie spokój. Okolica jest czysta i nieskarzona, obfituje w zwierzynę. Ongdiś otoczona polami... Całość tworzy dość przygnębiające wrażenie.

Kluczowy jest zwrot: ongiś otoczona polami. Obecnie otoczona jest rolzegłymi łąkami noszącymi ślady działalności człowieka, stopniowo zarastającymi trawom i dzikimi wieżbami. Tam, gdzie ongiś były drogi gruntowe, gdzie całkiem fajnie jeździło się na rowerze dziś jest metrowej wysokości trawsko, pola uprawiają już tylko desperaci. W samym mieście moim zdaniem nie jest lepiej: owszem, cały czas tu i tam trwają różnego rodzaju prace remontowo - renowacyjne (po wejści do Unii wreszcie znalazły się na nie pieniądze) nie mniej jednak mam silne wrażenie, że na ulicach jest dziwnie mało młodych ludzi. Może to dlatego, że większość czasu spędzam w Lublinie (gdzie proporcje demograficzne są bardzo wyraźnie zachwiane), a może mam racje.

_________________
Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź stronę autora Odwiedź blog autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1271088
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 11-07-2006, 12:51   

Sandomierz:
Tak zwane miasto historyczne, co oznacza, że ma dużo ładnych zabytków. Tak naprawdę to ostoją kultury był bardzo krótko, jako stolica księstwa dzielnicowego i tak dawno, że aż wstyd. Później był tylko bogatym miastem, handlującym zbożem na Wiśle, czerpiącym wszelkie prądy intelektualne z Krakowa. Sławą okrył się w czasie najazdów tatarskich (za trzecim razem nawet coś ocalało, jak w bajce o świnkach...), potopu szwedzkiego (tak jak dawniej dzięki Halinie Krępiance, która dała się pogrzebać pod miastem z Tatarami, tak wtedy dzięki Halszce, któa dała się pogrzebać ze Szwedami; wychodzi na to, że ongi mieliśmy większe podziemia niż Tristram w Diablo...) oraz Księstwa Warszawskiego (przechodził z rąk do rąk). Poza tym jakiś ruski jenerał w czasie drugiej światowej tak się zachwycił urodą miasta, że zakazał bombardować i kazał oblegać (tak, wiem ile to ma sensu). Główną atrakcją są:

- Zamek, w większości rozwalony przez uchodzących Szwedów, by im tak wszystkie zamki w bagna pozapadały...
- kościoły, w sporej części ładne, św. Jakub to podobno jeden z pierwszych ceglanych w Polsce;
- Brama Opatowska, czyli taka duża wieża;
- trasa podziemna, niestety na potwory czy łupy bym nie liczył...

Niestety - jedyna zauważalna instytucja kulturalno-rekreacyjna to chorągiew rycerska. Miałem trochę kontaktu z tutejszą kadrą samorządową, wiem więc, że promocji miasta spodziewać się po nich raczej nie należy [obchody rocznicy bitwy historycznej (robione bo "phi, nie musimy się oglądać na Chorągiew, sami potrafimy to zorganizować!"], główna atrakcja - msza święta i puszczanie wianków na rzece]. Jest też kino (tragiczna jakość dźwięku i obrazu w pełni usprawiedliwia ludzi, których tam nie ma na seansach), księgarnie (na usta pcha się "prawie jak Empik") i biblioteki ("prawie jak uniwersyteckie").

Okolica jest sadownicza, więc pola jak najbardziej żyją i mają się w miarę dobrze. Niestety znaczy to także, że pryskają i w pewnym okresie roku spacery są utrudnione...

Podobnie jak w Sanoku brak młodych ludzi. A raczej inaczej - brak młodych ludzi, z którymi szło by się dogadać, bo pojechali na studia. I prawdę mówiąc mi to rybka, gdyż nie wyobrażam sobie pozostania tutaj. Lubię to miasto (no dobra, Starówkę lubię), ale naprawdę nie widzę tu nic co mógłbym tu robić, czym się pasjonować i z kim gadać. Nie jestem zbyt zauroczony dużymi miastami, ale tam przynajmniej są a) uniwersytety, a co za tym idzie inteligentne formy życia b) sklepy z rzeczami które mnie interesują w inny sposób niż kulinarny.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Nezumi Płeć:Mężczyzna
Wieczny i Nieskończony


Dołączył: 11 Lut 2006
Status: offline
PostWysłany: 11-07-2006, 14:45   

Kielce:
średniej wielkości miasto, stolica województwa świętokrzyskiego. ma kilka zabytków, takich jak katedra, ale raczej niewiele. ogólnie miasto jest raczej brudne, zabazgrane pseudo-grafitti i często zatłoczone. Kielce posiadają około 50 linii autobusowych w trakcie modernizacji z bardzo wrednymi kanarami. przestępczość jest dosyć wysoka, szczególnie na Czarnowie, KSMie i w okolicach ulicy Okrzei gdzie mam nieprzyjemność chodzić do szkoły. jeśli chodzi o rozrywkę to mamy kilka marnych klubów muzycznych (chociaż zdarzają się i fajne koncerty), jedno małe kino i jeden Kinoplex. duże centra handlowe mamy dwa (nie licząc budowlano-ogrodniczo-remontowych), następne dwa są w budowie. młodych ludzi jest dużo i większość wygląda jak dokładna kopia sterotypowego dresiarza (spodnie od dresu, bluza od dresu, w lewej ręce flaszka, w prawej nóż lub kij bejsbolowy, w gębie papieros, ogolony na łyso lub "na jeża") lub hiphopowca (szerokie spodnie z krokiem w kolanie, szeroka bluza z jakimś napisem, najczęściej "hip-hop", "skate" lub "B3", ogolony na jeża)
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
wa-totem Płeć:Mężczyzna
┐( ̄ー ̄)┌


Dołączył: 03 Mar 2005
Status: offline

Grupy:
Fanklub Lacus Clyne
WIP
PostWysłany: 11-07-2006, 14:48   

Warszawa

Wściekłe mrowisko ludzkie (jak na polskie warunki), i bardzo chaotyczny zlepek kilku całkowicie nie przystających do siebie miejscowości.

Zapewne największa prawdziwa WIEŚ na planecie - mentalnie oczywiście. Dlaczego?
1) Ze względu na rozmiary populacji buraków. Pewnych siebie, przekonanych o własnej wartości, butnych, nieuprzejmych, bezinteresownie nieżyczliwych. Widziałem kiedyś taką buraczycę, która po ewidentnie zawinionej stłuczce na małym skrzyżowaniu przy bocznej uliczce, tłumaczyła policjantowi że "pierwszeństwo to ONA miała, bo ona się spieszyła i szybko jechała swoim BMW" (słowo!). Inny burak (młodzieniec w wygniecionym gajerku) z kolei ocalił mnie przed mandatem za przekroczenie prędkości, bo gdy policjant poprosił go o prawo jazdy, to on zaskoczony wybąkał "...to na malucha potrzeba prawa jazdy?" (po czym policjant machnął na mnie ręką "...i żeby to był ostatni raz!: xD)
2) ze względu na kulturę. Znam jedną prawdziwą wieś (powiatową coprawda), gdzie wójt udzielał właścicielowi sklepu (jedynego) i właścicielce budki z goframi połajanki, że "w sezonie" (latem) nie mogą "tak wcześnie" (już o 18) zamykać, bo turyści ucierpią. Letnie dyskoteki przeniósł ze szkoły do remizy (100m od kościoła) po to, by "nie zakłócać nastroju skupienia i powagi" w jedynym lokalnym muzeum, a ajentkę kiosku zmusił do wprowadzenia znaczków i pocztówek, "bo te wieśniaki z rejonu obcięły etat na poczcie i za wcześnie się zamyka".
Jak to wygląda w Warszawie? Ano, w sezonie letnim ogranicza się komunikację (pewnie po to by zapewnić czołową Warszawską atrakcję - gotowanie żywcem w zatłoczonym autobusie tkwiącym w korku), zamyka możliwie ważne drogi do remontu, wcześniej zamyka muzea... Większość teatrów nie oferuje ŻADNYCH spektakli (nie mówiąc o premierach), w kinach same powtórki... biorąc pod uwagę, że samych wielosalowych multipleksów jest kikanaście (a wszystkie wyświetlają durnoty i powtórki), można popaść w schizę.
Oczywiście, Warszawa to miasto eksperymentów, w związku z czym metro budowano tu zaczynając od pola kartofli, na skraju lasu (obecnie osiedle Kabaty), a Bibliotekę UW zbudowano, po czym zasypano i na wierzchu posiano trawę i kwiatki. Warszawa ma też najdłuższy w Polsce tunel drogowy, który charakteryzuje się tym, że zamiast POD czymś, wybudowano go WZDŁUŻ rzeki (...zasypano, i obsiano trawą... co jest, jakaś moda?). Ma też i najdłuższy w kraju pomost drogowy - także budowany, jak most z dowcipu o Wąchocku wzdłuż rzeki (estakady Wisłostrady na Bielanach).
Wszelkie próby realizowania jakichkolwiek sensowniejszych inwestycji powodują natychmiastową epidemię protestów - zaczynając od obrońców ptaszków. Co ciekawe, mają trochę racji. W wawie bez problemu można spotkać orły, myszołowy, sokoły, pliszki, sójki, sikory, jaskółki, rybitwy... o powszechniejszej drobnicy nie mówiąc. Drapieżniki chętnie gniazdują na wieżowcach w centrum...

Poza tym, Warszawa to miasto imigrantów. Dzielą się na dwie zasadnicze kategorie - mieszczan, i neowarszawiaków. Ci pierwsi to tak zwani normalni, cywilizowani ludzie, którzy jednak "z pewną taką nieśmiałością" podchodzą do nazwania siebie warszawiakami, nawet jeśli mają po temu pełne prawo. W tej chwili to właśnie z tej grupy wywodzi się większość moich znajomych i przyjaciół. Ci drudzy, to najczęściej buractwo, które od wynajęcia choćby garażu na przedmieściach mieni się warszawiakami a za ważny cel życia uważa przypięcie rejestracji z literkami "WX...." na swoim BMW (nawet takim 15-letnim...). Wszyscy oni zazwyczaj uczą się gdzieś (UW, SGH, Polibuda, AM, ATK albo jedna z ~60 uczelni prywatnych), pracują albo politykują - w niedzielę w Arkadii wpadłem w wejściu z parkingu na grupę czarno ubranych Zombi eskortujących j.eks.R.Giertycha. Choroba, ON jest wyższy ode mne... >_>

Co ciekawe, tzw. rodowici warszawiacy to stworzenia rzadkie jak panda wielka i zazwyczaj jak ognia unikające podawania swego miejsca pochodzenia :> Niektórzy wolą zamiast tego wskazywać region pochodzenia swej rodziny - bo Warszawa nie jest miejscem z którym łatwo się utożsamiać, zwłaszcza 'pierwszemu pokoleniu' dzieci imigrantów (np. spod Tatr, jak ja ;D).

Wracając do samego miasta, ma ono wybitnie cepeliowskie stare miasto (w odróżnieniu od Krakowa czy Gdańska, wyglądające ciasno i martwo). Do tego dochodzi niespójne centrum, poprzecinane gigantycznymi trasami pełnymi trąbiących i kopcących aut. Najbardziej centralnym miejscem jest wielki, pusty plac z czymś co wygląda jak krater po bombie, a jest wyjściem z metra. Niedaleko mamy nasz stołeczny Manhattan - zagłębie ~140 metrowych wieżowców, w większości "szklanych pup". Wyróżnia się stalinowski pekin przypominający tort weselny, oraz hotel IC który ma dziurę, jakby dopiero co jakiś muzułmanin wleciał weń samolotem. Zaraz obok są dwa parohektarowe parki (miły akcent, ale daleko im do Central Parku). Wokoło centrum mamy kilka dzielnic-miast satelickich, w mniejszym lub większym stopniu upaskudzonych blokowiskami... ale ja tam tych okolic nie znam, bo mieszkam w XIX-wiecznym, prowincjonalnym miasteczku Stary Żoliborz gdzie przeważa kameralna zabudowa willowa i kamienice do 4-5 pięter, a wszyscy się znają, z lokalnymi pijaczkami włącznie :D

No i jeszcze "drobiazg" na koniec - w Wawie wszystko jest droższe. Nawet do 20 razy. Dla przykładu, za cenę małej naprawy błotnika, udało mi się wynająć pokój w pensjonacie w Zakopanem (poza sezonem, z wyżywieniem) na tydzień - i jeszcze dokonać tej samej naprawy w lokalnym warsztacie... Bardziej powszechne dobra nie są aż tyle droższe, ale miesięczny bilans zazwyczaj wiele mówi... stąd powszechny zwyczaj warszawiaków - wyjazdy po zakupy "w Polskę" (za wyjątkiem buractwa, oczywiście). Np. ja ubieram się wyłącznie w sklepikach na Zduńskiej - głównej ulicy handlowej Łowicza :)

_________________
笑い男: 歌、酒、女の子                DRM: terror talibów kapitalizmu
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
3869750
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 11-07-2006, 15:30   

Mały ząłącznik;>

Cytat:
Choroba, ON jest wyższy ode mne... >_>


Wielki mały człowiek jak to mówią, acz w odwrotnym znaczeniu;p.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Nezumi Płeć:Mężczyzna
Wieczny i Nieskończony


Dołączył: 11 Lut 2006
Status: offline
PostWysłany: 11-07-2006, 15:53   

Ysengrinn, to jest genialne. szkoda że o Kielcach nie ma.
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Abigail Płeć:Kobieta
Naleśnikara


Dołączyła: 29 Mar 2006
Skąd: Lublin
Status: offline
PostWysłany: 11-07-2006, 18:41   

Lublin

Miasto całkiem przyjemne, dość ciche i zielone. W okresie wakacyjnym dziwnie opustoszałe, gdy wyjeżdżają studenci, których jest tu sporo. Z tego względu mamy sporo pubów, klubów i tych podobnych. Najbardziej brakuje mi centrum handlowego z prawdziwego zdarzenia (ale już w budowie), ale tu przychodzi z pomocą duża zaleta Lublina- odległość do Warszawy, gdzie można dotrzeć pociągiem w 2-3 godziny. W porównaniu do stolicy Lublin jest na pewno spokojniejszy, ale jednak uboższy w rozrywkę.

Ale najbardziej nie podoba mi się komunikacja miejska, MPK cudowne... jednorazowy bilet studencki- 1 zł chyba, o okresowych lepiej nawet nie wspominać. Poza tym nawet mi się tu podoba.

_________________
Here's the last toast of the evening, here's to those who still believe
All the losers will be winners, all the givers shall receive
Here's to trouble-free tomorrows, may your sorrows all be small
Here's to the losers, bless them all!
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
 
Numer Gadu-Gadu
9658926
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 11-07-2006, 19:49   

Włocławek
Miasto historyczne, jedno z najstarszych w Polsce, niestety, dziś noszące jedynie szczątkowe znaki dawnej świetności. Obecnie eufemistycznie nazywane "stolicą sportu i poezji na kujawach".
Z zalet należy wymienić ładne położenie, miasto jest otoczone lasami, parkiem krajobrazowym i kilkoma jeziorami. Mamy też aeroklub oraz jachtklub, ten ostatni dzięki korzystnemu położeniu nad zalewem wiśalnym. Niestety, życie kulturalne leży i kwiczy - nie mam y ani jednego kina (tzn budynek Multikina stoi od roku i czeka na otwarcie) zas koncerty to lokalna miernota plus "artyści" w stylu Bajora.
Włocławek słynie też z tamy, która co roku ratuje Polskę przed powodziami. Budowana w latach 70 miała być jedną z 14, ostała się jedną jedyną.
Z ciekawostek należy wymienić ładną, neogotycką katedrę mającą ok 800 lat, z grobowcami rodziny Kazimierza Wielkiego i Władysława Łokietka a także zegarem słonecznym konstrukcji Wita Stwosza.
Powrót do góry
Moonlight Płeć:Kobieta
Ultra Innocent Uke

Dołączyła: 17 Mar 2003
Skąd: Szczecin
Status: offline
PostWysłany: 12-07-2006, 20:47   

Szczecin

Przez optymistów nazywany drugim Paryżem, ze względu na gwiaździsty układ ulic w centrum. Wszystko, co w architekturze i układzie przestrzennym miasta jest względnie ładne, wyszło spod ręki Niemców.
Nie leży nad morzem, wbrew temu co sugeruje doroczna impreza, zwana Dniami Morza (która, po prawdzie, niewiele ma do zaoferowania poza zakorkowanym centrum, piwem i fajerwerkami). Za to jest tu dużo lasów z przyjemnymi widoczkami i wody, która czasami nie jest gęsta od brudu i nawet można się w niej wykąpać (czyli nie trzeba jechać nad morze).
Główną atrakcją, zarówno dla miejscowych jak i turystów, jest znajdujące się w samiutkim środku miasta centrum handlowe, architektury wątpliwie atrakcyjnej, bo nasuwającej skojarzenie z olbrzymim hangarem. W weekendy łatwiej usłyszeć tam język niemiecki niż polski, gdyż wycieczki zza zachodniej granicy zdążają tam ochoczo i całymi autokarami.
Hipermarketów więcej jest niż przybytków kultury, łatwo więc domyśleć się, co cieszy się większą popularnością.

Bywa określany jako wioska z tramwajami
Powrót do góry
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group