[Slova]

Nigdy, ale to NIGDY (mówię całkowicie poważnie) nie spałem z misiem. Jestem cholernym odmieńcem i to mi spaczyło psychikę. MYHAHAHAHAHWHAHWAHWHA.

[BOReK]

Daaaaaaaawno dawno temu miałem swoją maskotkę, ale w końcu mój kochany kundel wyleczył mnie rozszarpując pluszaka. >]

[Serika]

Spałam pewnie gdzieś do połowy podstawówki. Miś był beżowy, nie miał jednego oczka i był tak wytarty, że w zasadzie powinien się rozpaść. W związku z tym nazywał się Nieśmiertelny, jako że wbrew wszelkim przeciwnościom losu rozpaść się nie chciał. Skończył tragicznie w paszczy mojej pierwszej psicy, przy aktywnym udziale rodziców. Za mało stanowczo protestowałam - -"

Teraz spanie z maskotkami mi sie nie zdarza, chociaż mam ich jeszcze całkiem sporo i bynajmniej ich nie ukrywam.

[Caladan]

Moja 18-19 letnia pluszowa pantera(dojrzała do małżeństwa. Ktoś chętny xD) leży sobie na szafie mnie pilnuje. Wogle nie jest zniszczona. Jest dosyć spora w rozmiarach. Czy z nią śpię. Jak przez przypadek odkurzałem szafę. Czasem wpadła do łóżka, bo nie chciało mi się jej na nowo wytrzepywać od kurzu. Prędzej czy póżniej znalazła się tam. Czasem śpi w innym pokoju, gdzie siedzi przed telewizorem i ogląda czarny ekran. Zostawiam ją dla swoich dzieci i zostanie może dla wnuków. Teraz takich zabawek nie robią. Przeżyła moje psy i mnie:)

Nazywa się Saba.


Z pluszaków został jeszcze miś, który jest moim starszym bratem. Twardziel. Jak nim się walnie. Ma się guza na 100%.

Jeszcze jest pies CUDO, który ma tyle samo latek co Pantera.

P.S Jenotą nie jestem:)

[vries]

Ja mam pluszowego gremlina (tego filmowego). Stoi sobie na szafie. Raczej nie byłem entuzjastą spania z pluszakami. Jak już, to mogła być to kiedyś pluszowa małpa (nie była ani puchata, nie szczególnie miła w dotyku, ale był to ulubiony pluszak wczesnego dzieciństwa). Chyba trafiła na śmietnik, ale nie jestem pewien.

[Salva]