Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Polityka a estetyka |
Wersja do druku |
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 15-06-2012, 17:14 Polityka a estetyka
|
|
|
Temat o sztuce, jej stosunku do polityki i wzajemnych uwarunkowaniach.
Lewak wśród dzikich plemion, czyli MSN wystawia "sztukę narodową".
Cytat: | Artur Żmijewski rozesłał do artystów ankiety, pytając ich m.in. o poglądy polityczne. Wyłoniło się szerokie i zróżnicowane spektrum politycznych sympatii: od lewicowych, anarchistycznych, liberalnych, po enwironmentalistyczne, pacyfistyczne, czy feministyczne. Wielu artystów deklarowało się jako "apolityczni". Ale prawie nikt nie przyznał się do poglądów prawicowych.
- Nas też to zastanowiło, że sztuka nowoczesna jest tak bardzo zorientowana lewicowo - mówią Sebastian Cichocki i Łukasz Ronduda, twórcy wystawy "Sztuka Norodowa" w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. | Istnieje możliwość, że twórcy nowocześni o prawicowych poglądach nie chcieli mieć z Biennale, w które zamieszana jest m.in.Krytyka Polityczna, nic wspólnego, bądź na wszelki wypadek nikt ich nie zaprosił, ale na razie pomińmy to.
Ziemkiewicz niedawno stwierdził, że olbrzymia większość fantastów to prawicowcy, natomiast lewicowca nie kojarzy żadnego (khu khu Sapkowski khu khu). W sumie prowadzi to do ciekawych pytań - czy gusta estetyczne i poglądy są powiązane? Nazistom wszak też było bliżej do dzisiejszych fantasy-geeków, a pomysłom bolszewii do awangardy, że tak pojadę argumentum ad hitlerum.
Wystawę widziałem i tak, jest dość tendencyjna - stawia tezę, że sztuka narodowa = pozbawiony guembji plebejski kicz, a następnie znajduje przykłady na jej udowodnienie (najbardziej WTFowe były strony z "Faktu"). Wobec czego eksponaty dzielą się na a) przykłady sztuki narodowej b) przykłady tandetnego kiczu c) przykłady jednego i drugiego. Na szczęście zdarzają się rzeczy inteligentne i wybijające z jarmarcznej stylistyki, jak choćby okładki Frondy (notabene podobno nie spytali autora o zgodę na wywieszenie ich, lol) czy projekt cmentarza katyńskiego.
Cytat: | - Jako instytucja narodowa nie możemy tego zlekceważyć. Chcieliśmy się jej przyjrzeć i zaprosić twórców, których poglądów może nie podzielamy, ale jesteśmy otwarci na dialog. A kategorie estetyczne nie były kryterium naszego wyboru bo nie są motywacją w sztuce patriotycznej. |
ORLY? |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 15-06-2012, 17:48
|
|
|
Cytat: | Ziemkiewicz niedawno stwierdził, że olbrzymia większość fantastów to prawicowcy, natomiast lewicowca nie kojarzy żadnego (khu khu Sapkowski khu khu). W sumie prowadzi to do ciekawych pytań - czy gusta estetyczne i poglądy są powiązane? Nazistom wszak też było bliżej do dzisiejszych fantasy-geeków, a pomysłom bolszewii do awangardy, że tak pojadę argumentum ad hitlerum. |
Sapek jest jakoś tam lewicowy, ale niespecjalnie to podkreśla (chyba że akurat jest pijany, co kiedyś mu się zdarzało dość często, ale w ostatnich latach już chyba nie). Natomiast faktem jest, że gros pisarzy fantasy i SF w Polsce to ludzie o poglądach mniej lub bardziej prawicowych. Przyczyny są różne - wśród autorów hard SF dominowali absolwenci kierunków technicznych, często pozarażani korwinizmem, modnym wśród takowych na początku lat 90. Parowski, którego wkładu w rozwój rodzimej fantastyki nie sposób przecenić, nigdy nie krył się z poglądami prawicowymi (prowadzi wszak dział recenzji filmowych w "Gazecie Polskiej"). Przy czym, co godne odnotowania, była to zwykle ta bardziej zdroworozsądkowa prawica (wyjątki, w rodzaju Pilipiuka pomińmy milczeniem), zdecydowanie wolnorynkowa i daleka od CHLEWni (jak niektórzy nazywali chrześcijańską lewicę spod znaku PiS itd). Nie było tam właściwie narodowców (choć Parowski puścił kiedyś w NF cykl opowiadań zahaczających już o ten nurt, wyprodukowanych przez bodajże szefa NOPu czy innych pogrobowców Dmowskiego).
Stwierdzenie, że sztuka in gremio w Polsce ma charakter lewicowy jest nadużyciem. Rzecz w tym, kogo pan Żmijewski uważa za artystę. I owszem, jeśli znalazły się tam jeno Kozyry, Nieznalskie et tutti quanti, to nic dziwnego, że doszedł do takich a nie innych wniosków.
Sam wychodzę z założenia, że nic tak nie weryfikuje sztuki jak czas. "Fontannę" Duchampa pewnie jeszcze pamiętamy, bo była pierwszym takim wybrykiem, ale już następców? Tak samo u nas, diabli wiedzą, czy za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat ktoś będzie skłonny kupić te wszystkie te penisy poprzybijane do krzyży. A może raczej więcej zapłaci za ów obraz z sercami? Only time will tell. I portfele bogatych. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 16-06-2012, 16:47
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | czy gusta estetyczne i poglądy są powiązane? | Ja osobiście sądzę, że to wynika z kształtu obecnego systemu politycznego.
W dawnych czasach, sztuka rządziła się zasadą triady docere, delectare, permovere - uczyć, zachwycać, poruszać. Artystów zrzeszały cechy, zazwyczaj pod nazwą i "patronatem" Św. Łukasza; nie żeby nie zrzeszonych zawsze zaraz goniono, ale kto w cechu nie był, był partaczem i może mógł liczyć na zamówienia, może nie mógł. Efekty - zwłaszcza z XVII i XVIII wieku - zachwycają do dziś. "Straż nocna" Rembrandta to odpowiednik grupowego zdjęcia pracowników komisariatu. Nie jeden bogaty kupiec prosząc o portret córki, dostawał ją w "charakteryzacji". Ikonografia jest bogata i skomplikowana, a jakość wykonania, wobec przetrwania 400 lat i więcej, zachwyca. Podobnie jak umiejętności.
Sednem systemu było promowanie przez system nauczania sztuki jako rzemiosła z zasadami, przy jednoczesnym stricte komercyjnym nastawieniu; płacili słono wszyscy. Oczywiście, artysta nie miał swobody wyrazu - raz, że musiał trzymać się, przynajmniej w zarysie, praktyki promowanej przez cechy i środowisko. Stąd całe tomiszcza rycin zawierających "popularne i pożądane" motywy. Z drugiej strony, jako specjalista, miał spory wpływ na to, co zamawiano, nawet jeśli tylko przez określenie, co jest popularne. Paradoksalnie, takie związanie wcale nie doprowadziło do zastoju - wręcz przeciwnie, do wyrafinowania techniki i do pogłębienia finezji wyrażania tego, co chciał wyrazić a nie mógł zbyt otwarcie.
Jednak fundamentem było całkowite uzależnienie środowiska od zamówień prywatnych mecenasów, bo i koronowane głowy zazwyczaj płaciły z własnego skarbca, nie państwowego, a nawet jeśli, to wciąż pozostawała osoba mecenasa - władcy.
Współczesna sztuka, może jakiś 50-80 ostatnich lat, zerwała z tradycją balansowania na linie między swobodą a gorsetem zasad. Stanowi odpowiednik drącej się sufrażystki, która każdego kto się z nią nie zgadza lub stara się stawiać jakieś wymagania okrzykuje prostakiem "nie rozumiejącym PRAWDZIWEJ sztuki" i "ignorantem". Z wymienionych wyżej trzech zasad zostało "permovere", ale rozumiane nie jako pozytywne poruszanie ducha, tylko jako zwracające uwagę szokowanie.
A że w taki sposób trudno znaleźć klienta-mecenasa, to sztuka i jej adepci nastawiają się na wrażliwych tak na pochlebstwa i pochwały, jak krytykę - na polityków.
Znakomita większość współczesnych "artystów" jest na garnuszku państwa, a szukanie mecenasów i próby godzenia pięknego z pożytecznym, o dyskursie przez sztukę (a nie zwyczajnym krzykactwie) nie wspominając, mają za coś poniżej swej godności - pasujące do współczesnych partaczy z okolic warszawskiego barbakanu czy krakowskiej bramy floriańskiej.
Lewicowe poglądy moim zdaniem są skutkiem właśnie takiego funkcjonowania tego środowiska: chce ono działać sobie a muzom, nie trudzić się - już zwłaszcza nie trudzić się znajomością rzemiosła; jak trzeba zwrócić uwagę to wystarczy komuś/czemuś ubliżyć albo zaszokować, i gotowe.
Urawa napisał/a: | Sam wychodzę z założenia, że nic tak nie weryfikuje sztuki jak czas. | Ditto, święta racja.
Urawa napisał/a: | czy za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat ktoś będzie skłonny kupić te wszystkie te penisy poprzybijane do krzyży | Postawiłbym bardziej elementarne pytanie.
Czy cokolwiek wogóle przetrwa?
Ostatnio widziałem guembokie dzieuo: świeży kfiatek i trochę zmiętego papieru toaletowego, przylepione plasteliną do płótna i zapacykowane tu i tam farbą.
Za parę tygodni z kwiatka nic nie będzie, za parę lat - z papieru.
Ergo, nie będzie i dzieła...
O pomysłach rodem z CSW nie wspomnę - tam dziełem było to, że przyszła pani i siedziała w salce obierając ziemniaki.
Inna "stforzyła" dzieuo, zastawiając rzeczoną salkę gipsowymi hatifnatami... sztuką nie były hatifnaty, wykonane jako odlewy z jednej formy, ale ich rzekomo "artystyczne" ustawienie. Sigh.
Nic dziwnego że takie "artystyczne elyty" lewicują i domagają się socjalistycznego rozdawnictwa na swoją rzecz. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Swarga
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 17-06-2012, 02:11
|
|
|
A ja sobie chętnie te penisy na krzyżach pokupuję, póki jeszcze można. Będę miał pamiątki po tych genialnych wolnomyślicielach, bo kiedy przyjdą muzułmanie to pamięć po nich zaginie. Zachowam kilka dzieł i po jakimś czasie powiem ludziom, że dobre czasy może jeszcze wrócą. |
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 17-06-2012, 09:08
|
|
|
Ależ wy jesteście naiwni. Nikt nie przybije penisa, by się nim chwalić. Penisa przybija się po to, by oburzyło to prasę prawicową i zrobić sobie darmową reklamę. Zapewne dziś lepiej zrobić obrazek Polaków mordujących Żydów, bo to jest teraz na fali. W dużej mierze sztuka to komercja. Ten kogo nazwisko się wybije, ten przetrwa. A poprzez przetrwa, mam na myśli uzyska wolność wyrazu.
wa-totem napisał/a: |
O pomysłach rodem z CSW nie wspomnę - tam dziełem było to, że przyszła pani i siedziała w salce obierając ziemniaki.
Inna "stforzyła" dzieuo, zastawiając rzeczoną salkę gipsowymi hatifnatami... sztuką nie były hatifnaty, wykonane jako odlewy z jednej formy, ale ich rzekomo "artystyczne" ustawienie. Sigh.
Nic dziwnego że takie "artystyczne elyty" lewicują i domagają się socjalistycznego rozdawnictwa na swoją rzecz. |
Tak, ale Baba obierająca ziemniaki pewnie da artystce większy rozgłos niż całkiem dobre płótno z abstrakcją. Babę z ziemniakami zapamiętasz.
wa-totem napisał/a: | Nic dziwnego że takie "artystyczne elyty" lewicują i domagają się socjalistycznego rozdawnictwa na swoją rzecz. |
Państwowe rozdawnictwo akurat to są grosze. Zresztą prawicowa Fronda (bardzo słusznie zresztą) upominała się parę lat temu u Zdrojewskiego o środki i absolutnie wcale nie była przeciwna rozdawnictwu. Korzystanie ze środków państwowych to nie jest domena lewicy. |
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 17-06-2012, 10:22
|
|
|
Cytat: | Ależ wy jesteście naiwni. Nikt nie przybije penisa, by się nim chwalić. Penisa przybija się po to, by oburzyło to prasę prawicową i zrobić sobie darmową reklamę. Zapewne dziś lepiej zrobić obrazek Polaków mordujących Żydów, bo to jest teraz na fali. W dużej mierze sztuka to komercja. Ten kogo nazwisko się wybije, ten przetrwa. A poprzez przetrwa, mam na myśli uzyska wolność wyrazu. |
Nie do końca. Dzieje sztuki pełne są artystów, którzy w swoich czasach zdobywali wielką popularność, by równie szybko znikać w niepamięci kolejnych pokoleń. Penisy na krzyżach spotka zapewne podobny los.
Cytat: | Państwowe rozdawnictwo akurat to są grosze. Zresztą prawicowa Fronda (bardzo słusznie zresztą) upominała się parę lat temu u Zdrojewskiego o środki i absolutnie wcale nie była przeciwna rozdawnictwu. Korzystanie ze środków państwowych to nie jest domena lewicy. |
Sprawę śledziłem i pamiętam, że wywołała u czytelników Frondy dość mieszane uczucia, gdyż pokaźna ich część uważała, że samo branie kasy od państwa jest niezbyt fajne, zaś jedynym usprawiedliwieniem było, że skoro lewaki biorą, to my też powinniśmy. Pozostaje jednak faktem, że to właśnie lewica doprowadziła do perfekcji sztukę drenażu państwowych funduszy na swoje wątpliwie artystyczne przedsięwzięcia. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 17-06-2012, 11:25
|
|
|
Urawa napisał/a: | Nie do końca. Dzieje sztuki pełne są artystów, którzy w swoich czasach zdobywali wielką popularność, by równie szybko znikać w niepamięci kolejnych pokoleń. Penisy na krzyżach spotka zapewne podobny los. |
LOL... i co z tego? Nie mówimy przecież o wielkich tego świata. Jak ktoś ma prawdziwy talent, to sobie poradzi (o ile życie go nie przytłoczy). Ale większość ludzi na tej ziemi jest przeciętna i oni też chcą zarobić. Chcą zostać zauważeni. Wątpię by ktoś tworząc cokolwiek myślał kategoriami kolejnych pokoleń. Bardziej patrzy się w kategoriach udanej bądź nieudanej pracy.
Urawa napisał/a: | Pozostaje jednak faktem, że to właśnie lewica doprowadziła do perfekcji sztukę drenażu państwowych funduszy na swoje wątpliwie artystyczne przedsięwzięcia. |
Rozumiem, że prawica nie korzysta ze środków państwowych i tworzy równie wiele, albo stanowczo lepiej jakościowo.
Jak dla mnie konserwatyści mają również konserwatywne poczucie estetyki. Co prawda ja osobiście jestem tylko prostaczkiem i nie znam się na tym tak dobrze, ale często widuję opinię "jeśli to nie jest realizm, to mamy do czynienia z łajnem". Aczkolwiek takie skrajne przekonanie jest bezideowe, zwyczajnie wiąże się z brakiem doświadczenia. |
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 17-06-2012, 13:23
|
|
|
Cytat: | Rozumiem, że prawica nie korzysta ze środków państwowych i tworzy równie wiele, albo stanowczo lepiej jakościowo. |
Korzysta, acz w wyraźnie mniejszym zakresie, zaś to właśnie tam pojawiają się najczęściej głosy przeciwko tego rodzaju praktykom.
Cytat: | Jak dla mnie konserwatyści mają również konserwatywne poczucie estetyki. |
Trudno mi powiedzieć. Sam jestem konserwatystą z krwi i kości, a mam na półce albumy Gigera, Amano, Boscha, Beksińskiego czy Dalego, których trudno oskarżać o realizm. Tym bardziej, że w ich przypadku akurat decyduje świadoma chęć obrania takiego a nie innego kierunku. Widywałem już w życiu np. doskonale namalowane obrazy realistyczne malowane przez surrealistów. Widać było, że nie trzymali się realizmu bo mieli własne pomysły na sztukę, a nie dlatego, że po prostu nie umieli. Bo i owszem, realizm wymaga warsztatu na solidnym poziomie. Będąc w muzeach i galeriach (a lubię takie zwiedzać), nie mam problemu, aby zachwycać się "Płonącą Żyrafą" Dalego, "Guernicą" Picassa ale i "Portretem Arnolfinich" Van Eycka czy "Przysięgą w sali do gry w piłkę" Davida. Zresztą, gdyby ktoś spytał mnie o dwóch ulubionych malarzy, wskazałbym pewnie Caspara Dawida Friedricha, Salvadora Dalego i Hieronima Boscha.
Poza tym, to właśnie lewica wykreowała najbardziej chyba upiorną odmianę realizmu czyli socrealizm, czyż nie? |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 17-06-2012, 14:53
|
|
|
Vries napisał/a: | Tak, ale Baba obierająca ziemniaki pewnie da artystce większy rozgłos niż całkiem dobre płótno z abstrakcją. Babę z ziemniakami zapamiętasz. |
Tylko gdyby to była jedna baba z ziemniakami. W sytuacji, gdy przestała być ona szokującym wyjątkiem, a stała regułą, to nie odróżniasz jednej baby od drugiej.
Widzę, że wszyscy zgadzają się, że sztuka nowoczesna to głównie pole dla pozbawionych talentu szarlatanów i darmozjadów. Natomiast co do poglądów politycznych ahtystów, to zacytowałem wszak opinię przedstawicieli samego środowiska awangardy. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 17-06-2012, 15:53
|
|
|
vries napisał/a: | Ten kogo nazwisko się wybije, ten przetrwa. |
ORLY.
Hitlerowi też się tak wydawało.
I wielu podobnym.
Zauważyłeś, że ostatnio w GW Nieznalska użalała się, że ją prześladują, że nikt nie chce niczego u niej kupić ani dać jej forsy na jej "ahtystyczne projekty", że jej ciągle przysyłają zdjęcia genitaliów, że jak gdzieś idzie z propozycją ahtystyczną to się zaraz od drzwi pytają "na czym teraz genitalia chce powiesić"?
Tak to zazwyczaj jest, że jak ktoś myśli w taki prostacko-skandalizujący sposób, to kończy z nieprzewidzianymi konsekwencjami szukania drogi na skróty.
vries napisał/a: | A poprzez przetrwa, mam na myśli uzyska wolność wyrazu. | Brednie.
Każdy artysta JUŻ ma swobodę wyrazu, jak dowiódł wyrok w sprawie Nieznalskiej.
Problem w tym, że swobodę tą ogranicza fakt, że za coś trzeba żyć, a nie da się napluć i podeptać tego, co szanuje większość, a potem szukać w niej mecenasa gotowego wyłożyć pieniądze. Społeczeństwo to układ, a zamożni wbrew pozorom rozgłosu wcale nie szukają. I nawet jeśli potencjalny mecenas pochwali/zgodzi się z wymową dzieła, to może znać kogoś kto już nie - i aby nie psuć sobie kontaktu, z sponsorowania zrezygnuje. Dużo lepiej radzą sobie ci, którzy to rozumieją... chyba, że mają do czynienia z politykiem bez szans na reelekcję. Taki zasponsoruje wszystko.
Zresztą właśnie ta presja - konieczność życia w społeczeństwie, i przestrzegania pewnych norm albo skazanie się na ekonomiczne samobójstwo - jest właśnie przyczyną lewicowego nastawienia współczesnego środowiska artystycznego. Bo lewicowe rozdawnictwo państwowych pieniędzy po uważaniu urzędasa od kultury - kaowca - jest dla nich, w ich mniemaniu, jedyną szansą na to, by mieć za co żyć i robić, co im się żywnie podoba (z nic-nierobieniem włącznie). |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 17-06-2012, 18:02
|
|
|
Odnośnie tego o czym pisze Totem rozbrajające jest podejście Krytyki Politycznej (i Obywateli Kultury, która to organizacja wydaje się być jakąś przykrywką dla działalności KP). Wnioskują oni mianowicie trzy postulaty:
a) wspierania sztuki z publicznych środków,
b) uwolnienie kultury od wpływów polityków,
c) sztuki zaangażowanej politycznie.
Krótko mówiąc żądają od polityków, by dostarczyli środowiskom lewackim środków do walki ze sobą. Gdyby nie fakt, że awangarda ma w społeczeństwie równie wielki odźwięk jak festiwal muzyczny w Timbuktu, można by uznać ten plan za przykład szalonego geniuszu. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
vries
Dołączył: 13 Cze 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
|
Wysłany: 17-06-2012, 18:40
|
|
|
wa-totem napisał/a: | Hitlerowi też się tak wydawało. |
Wątpię, by jego prace były tanie. Nazizm ma się dobrze w pewnych kręgach. Do tego wszystko od ręki rekwirują, więc nie sprawdzimy. Zresztą führer też był tu konserwatywny i nie był entuzjastą sztuki nowoczesnej.
wa-totem napisał/a: | Brednie.
Każdy artysta JUŻ ma swobodę wyrazu, jak dowiódł wyrok w sprawie Nieznalskiej. |
Oj, chodziło mi o aspekt finansowy. Spora liczba artystów pracuje po drukarniach zestawiając zdjęcia w fotoszopie. Zresztą w tym zawodzie też nie zarabiają tak mało.
wa-totem napisał/a: | Zauważyłeś, że ostatnio w GW Nieznalska użalała się, że ją prześladują, że nikt nie chce niczego u niej kupić ani dać jej forsy na jej "ahtystyczne projekty", że jej ciągle przysyłają zdjęcia genitaliów, że jak gdzieś idzie z propozycją ahtystyczną to się zaraz od drzwi pytają "na czym teraz genitalia chce powiesić"? |
Szczerze wątpię w jej zapewnienia. Ale fakt, napisali o niej i pewnie o to chodziło.
wa-totem napisał/a: | Społeczeństwo to układ, a zamożni wbrew pozorom rozgłosu wcale nie szukają. |
Zamożni szukają między innymi lokaty kapitału. Penisa im nikt nie kupi (w każdym razie takiego). Za to korona cierniowa z kryształów Swarovskiego jest chyba wystarczająco estetyczna i ta pewnie zejdzie za całkiem niemałą sumkę.
wa-totem napisał/a: | Bo lewicowe rozdawnictwo państwowych pieniędzy po uważaniu urzędasa od kultury - kaowca - jest dla nich, w ich mniemaniu, jedyną szansą na to, by mieć za co żyć i robić, co im się żywnie podoba (z nic-nierobieniem włącznie). |
Nie wiem skąd ta fiksacja. Powtórzę się, tych pieniędzy na sztukę wcale nie ma tak dużo, by utrzymywać bandę nierobów. Prędzej pakuje się takich do komisji niż daje granty.
Hmm... dochodzimy do trudnego etapu, który chyba najlepiej ilustruje wycinek z Yes, Minister (zresztą jak zawsze powtarzam - genialny serial).
http://www.youtube.com/watch?v=zvNw0P5ZMbA
Czy należy finansować rzeczy, które dziś są opłacalne bez finansowania, czy też finansować awangardę, która bez dotacji sobie nie poradzi. Mnie jest trudno powiedzieć. Jedno jest pewne - nie mamy takich problemów jak Jim Hacker, bo kluby piłkarskie już są sponsorowane z budżetów miast. A skoro tak, to dlaczego nie sztukę? |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 17-06-2012, 19:46
|
|
|
Cytat: | Czy należy finansować rzeczy, które dziś są opłacalne bez finansowania, czy też finansować awangardę, która bez dotacji sobie nie poradzi |
Chwilę temu sam twierdziłeś, że sztuka to w dużej mierze komercja, teraz twierdzisz, że bez dotacji sobie nie poradzi... Jeśli tak, to ahtyści-skandaliści jednak kiepsko się znają na reklamie i komercji. Trochę się zgubiłem w Twoim wywodzie. Albo to Ty się zgubiłeś, whatever.
A co do odpowiedzi - awangardę byłby sens finansować gdyby pełniła jakąś funkcję społeczną, ale nie pełni. Casus Nieznalskiej (naści wywiad - pani wcale tego nie ukrywa) pokazuje, że obecnie ahtyści chcą państwowych pieniędzy by wyrażać swoje problemy emocjonalne w sposób zrozumiały tylko dla nich i głęboko w dupie mają co zrobi z tym społeczeństwo, a nawet się tym w ogóle zainteresuje. Nie widzę powodu by komukolwiek tego zakazywać, ale tym bardziej nie widzę czemu państwo czy samorządy miałyby to finansować. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 18-06-2012, 12:39
|
|
|
No zaraz, zaraz... przedwojenna awangarda, o której o dziwo, w sporej części pamiętamy do dziś, brała od państwa jakąkolwiek kasę? Wyobrażacie sobie np. Skamandrytów w ministerstwie finansów, proszących o dotacje?
Mam wrażenie, że sporej części tego naszego lewicowego "ahtystwa" przydałaby się wizyta w tym ośrodku. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 18-06-2012, 14:07
|
|
|
Chyba były jakieś stypendia, ale dostawali je raczej krewni i znajomi królika (Szymanowski prognozował, że nie uznają mu prośby o dotacje leczenia ale za to pogrzeb wystawią świetny). Kto nie chciał głodem przymierać pisał jak maszynka jeden utwór za drugim do gazet i kabaretów (Tuwim, Gałczyński, siostry Kossak), produkował z uczniami portrety (Kossak), uśmiechał się do sponsorów, miał zaradnych krewnych czy przyjaciół (Leśmian), względnie dorabiał jako urzędnik (Iłłakowiczówna). |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|