Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Słowotwórczość radosna |
Wersja do druku |
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 26-01-2007, 08:51 Słowotwórczość radosna
|
|
|
Artykuł o pinglish.
Cytat: | To już nie język polski. To "język polonijny", jak go elegancko określają językoznawcy. Jednak ulica ukuła dla niego bardziej chwytliwą nazwę: "ponglish", "poglish" lub "pinglish". To pomieszanie słów, struktur gramatycznych czy składni języka polskiego i angielskiego. Najczęściej przypadki tego zjawiska można spotkać wśród Polaków usiłujących porozumiewać się w języku angielskim poprzez tłumaczenie w dużym stopniu słowo po słowie wyrażeń angielskich. Według niektórych językoznawców jest to pośród osób dwujęzycznych wręcz nieuniknione, a wykorzenienie tych nawyków wymaga ogromnego i świadomego wysiłku. Pojawienie się elementów poglish w rozmowie może powodować zawstydzenie, zakłopotanie lub rozbawienie. Bywa jednak użyte celowo, w formie żartu. |
Primo mogliby wymyśleć jakąś mądrzejszą nazwę. Duo - ciekawe czy oni zdają sobie sprawę jakim językiem dziś rozmawia co bardziej wykształcona młodzież w kraju;>. A w ogóle to panikują - za największej chwały tego kraju używano tyle wtrętów z łaciny, że dziś się z trudem daje zrozumieć ówczesne teksty, pod zaborami było podobnie. Język jest żywą strukturą i jeśli zaczyna przybierać taką czy inną formę - trudno, c'est la vie. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 26-01-2007, 15:56
|
|
|
Zgadzam się. Język jest jak wszystko, zatem niech się zmienia i tyle. |
|
|
|
|
|
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 28-01-2007, 21:02
|
|
|
Nie przejmowałabym się tym, co piszą w tym artykule, bo raczej nie trzyma poziomu. Po pierwsze Polacy po angielsku to nie "Polls". Po drugie całość nie trzyma się kupy, a wnioski żadne. Lajtowy (hie hie) tekścik do poczytania, ale na tym koniec.
Co do inwazji anglicyzmów, to ten temat pojawia się dość regularnie... i nic z tego nie wynika. Zgadzam się z poprzednikami, póki co język polski ma się dobrze, i żeby tak pozostało musi się zmieniać, to jest zupełnie normalny proces.
Weźmy na przykład takie słówka jak wyguglować, zasejwować albo oblukać. Czy wyglądają i brzmią obco? Szczerze mówiąc z google, save i look mają niewiele wspólnego, bo jako zapożyczenia muszą się podporządkować zasadom polskiej gramatyki i wymowy. Poza tym nie wszystkie neologizmy przyjmują się na dłużej. Większość takich słówek żyje krótko w slangu wąskiej grupy ludzi, a te które faktycznie wchodzą do powszechnego użycia, są już że tak powiem oswojone.
A to że Polacy za granicą mówią dziwną mieszanką języków. W czym rzecz? To tylko pokazuje jak ludzie wykorzystują dostępne im środki, żeby się skutecznie komunikować. Trudno, nie wszyscy mieli szansę biegle opanować angielski, tak samo nie wszyscy mają możliwość ćwiczyć polski za granicą, gdy na co dzień nie jest im on potrzebny. Różnie w życiu bywa, a ludzie muszą ze sobą rozmawiać.
Więc tworzy się taki Pinglish - czy możemy porównywać go z polszczyzną, której używamy w kraju? Moim zdaniem nie ma to większego sensu, przede wszystkim dlatego, że Pinglisha używają ludzie żyjący w innym miejscu i w innej rzeczywistości. Może idę już za daleko, ale przypuszczam, że taki wspólnie stworzony, naturalny slang daje tym ludziom jakieś poczucie wspólnoty. Gadają sobie o payslipach, councilu i trafiku, czyli o sprawach które ich dotyczą. Poza tym ludzki mózg zawsze wybierze drogę na skróty, wymagającą minimalnego wysiłku, więc nie spodziewajmy się, że ktoś się będzie zastanawiał jak powiedzieć council po polsku, zwłaszcza że chodzi mu o council właśnie, a nie co innego. |
|
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 29-01-2007, 17:38
|
|
|
A co na przykład ze słowem: "sorry"??? albo zwykłym "fuck (off)", które w Polsce brzmi zabawnie a na wyspach można za to normalnie oberwać??
A takie słowa jak: "hard core"???
Czy będziemy je kiedyś pisać: sory, fak of i hardkor?? |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 29-01-2007, 18:31
|
|
|
Niektórzy już je tak piszą... |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Vodh
Mistrz Sztuk Tajemnych.
Dołączył: 27 Sie 2006 Skąd: Edinburgh. Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 29-01-2007, 18:43
|
|
|
Tak już piszemy i to częściej niż hardcore :P (a co do "hard core" i "hardcore" to znaczą co innego i nasz hardkor odpowiada raczej hardcore niż hard core ;P ) Przynajmniej ja praktycznie nigdy nie spotkałem się z tym, by polak napisał w necie "hardcore". Mniej więcej z równą częstotliwością pojawiały się hardcor i hardkor, ale poprawenie nie widziałem nigdy :P |
_________________ ...
|
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 29-01-2007, 19:38
|
|
|
Azag:
Cytat: | "fuck (off)", które w Polsce brzmi zabawnie a na wyspach można za to normalnie oberwać?? |
No nie wiem, będąc w Anglii, w środowisku pracowniczym było to w miarę normalne słowo na okazanie irytacji drugą osobą. Nawet mówiąc tak czasem do kelnera będącego wyżej rangą, nie ponosiło się większych konsekwencji oprócz tego, że skrycie się mścił w trakcie największego ruchu.
Pewnie inaczej na ulicy, no ale nie miałem żadnych zawirowań na tym polu. Zresztą to chyba normalne. Każde obce słowo będzie miało mniejszą moc od ojczystego w momentach, w któych dane słowo jest dopasowane do sytuacji. Jak powiem do Polaka: Pie.... ... to dostanę (albo on, bo mu się nie uda np.), a jak fuck you, czy - off, to się uśmiechnie albo rozzłości najwyżej (no też może być gorzej zależnie od sytuacji).
Natomiast sam bardzo doceniam przekleństwo fucken hell (chyba o to chodzi, bo każdy wymawiał: "fakn'el", a przy polskim dołożeniu to jeszcze wychodzi fakenel i w ogóle bajecznie:P). |
|
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 29-01-2007, 21:08
|
|
|
achiever napisał/a: | No nie wiem, będąc w Anglii, w środowisku pracowniczym było to w miarę normalne słowo na okazanie irytacji drugą osobą. Nawet mówiąc tak czasem do kelnera będącego wyżej rangą, nie ponosiło się większych konsekwencji oprócz tego, że skrycie się mścił w trakcie największego ruchu. |
Zgadzam się, ale nie wiem jak Ty, ale w mojej karierze brytyjskiego KP-chefa w większości przypadków współpracowałem w resteuracjach z ludźmi, których poziom nie przekraczał polskich odpowiedników ludzi, którzy w co 5-te słowo wplatają sławetne: "o k..." lub inne takie upiększacze lub comba. :)
A propo słowa: "combo" i inne takie komputerowe jak: "campa", "chat" itp. Przecież są one najprostszym sposobem określenia tegóż właśnie co znaczą i nie sądze żeby język polski zastąpił je kiedyś czymś innym. |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
ghostface
Dołączyła: 06 Paź 2006 Status: offline
|
Wysłany: 30-01-2007, 21:22
|
|
|
Coś w tym jest, faktycznie w Polsce f*** off, albo wariacje na temat (f*kaj się) brzmią dość zabawnie, do tego stopnia, że z czystym sumieniem można je wklepać na forum, natomiast polskie odpowiedniki jakoś nie chcą przejść przez klawiaturę, co? ;)
A skoro jesteśmy przy angielskich przekleństwach, przypomniała mi się stronka Engrish.com - jak widać Japończycy posuwają się dalej niż Polacy i rzucają takimi hasłami jakby to były komplementy :D
Lovely
English Lessons |
Ostatnio zmieniony przez ghostface dnia 30-01-2007, 23:39, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Momoko
wiosna jest miau
Dołączyła: 04 Sty 2007 Skąd: z Cudzysłowa Status: offline
Grupy: House of Joy Lisia Federacja WIP
|
Wysłany: 30-01-2007, 22:12
|
|
|
ghostface napisał/a: | Lovely
English Lessons
|
"Very F*cking English Lesson" - ROTFL! Skromnym zdaniem nic dodać, nic ująć.
Rzeczywiście, słowo "f*ck off" oswoiło się i przylgneło do języka młodzeżowego w proporcjonalnie neutralnym tonie. Natomiast f*kaj się... u mnie to jest odbierane zdecydowanie jako coś obraźliwego. W pewnych kręgach często używane jest jako obelga. Mam tu namyśli te grupy, w których znane polskie przekleństwo straciło na sile, bo jest używanie już nie jako przecinek, ale jako spacja (witajcie w prawdziwym świecie; publiczne -nr-1-city). Taka funkcja zamienna =_="
wydanie poprawione... |
_________________ Pray tomorrow takes me higher higher high
Pressure on people
People on streets
Ostatnio zmieniony przez Momoko dnia 30-01-2007, 22:54, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
IKa
Dołączyła: 02 Sty 2004 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 30-01-2007, 22:47
|
|
|
Jak mniemam raz powtórzone przekleństwo wystarczy. Towarzystwo się uprasza o zejście z tematu i o wykropkowanie tegoż.
IKa
Zua Biurokratka |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 31-01-2007, 12:12
|
|
|
ghostface napisał/a: | Lovely
English Lessons |
OMG... @___@
<zchodzi> |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 11-02-2007, 15:27
|
|
|
zapożyczenia były, są i będą. mam nawet w zeszycie do polaka tabelkę z wyrazami, które są zapożyczone, chociaż często w cale tak nie brzmią. nie ma co panikować |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|