Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Szlachetny Dziki |
Wersja do druku |
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 21-06-2010, 17:16 Szlachetny Dziki
|
|
|
Każdy kiedyś spotkał się z tym archetypem - dumny, mężny, nieugięty w boju przeciw nieprawości, a zaraz pełen mądrości życiowej, kochający wszystkie pszczółki, i jaszczurki, i robaczki, i ździebełka i roniący szczere łzy gdy wyższa konieczność każe owe niewinne istotki unicestwić (np. dlatego, żeby nie umrzeć z głodu). Nigdy nie występuje sam, zawsze jest członkiem jakiejś społeczności - dziewiczo niewinnej, nieskalanej jadem cywilizacji, najczęściej niewielkiej, zamieszkałej w sercu nieprzebytej głuszy, z którą łączy go mniejsza lub większa symbioza (skrajny przypadek w filmie Avatar). Dość często nie znają własności prywatnej, znają za to wolną miłość.
Generalnie chce się rzygać.
Wbrew temu co mogłoby się wydawać nie wymyślił go Tolkien do społu z hipisami, gdyż jest to pomysł stary jak ludzka cywilizacja - już rzymski historyk Tacyt dowodził, że Germanie są bardziej od Rzymian, gdyż żyją w prymitywizmie i nie znają miast (było to po części uzasadnione, faktycznie nie znali bowiem np. ołowianych wodociągów). W czasach nowożytnych Szlachetny Dziki odkrywany był co jakiś czas, zwykle na fali zainteresowania antykiem - najpierw w epoce Renesansu, potem Oświecenia. Gdy Europejczycy weszli w kontakt z Indianami natychmiast zaczęli szufladkować ich wedle dwóch stereotypów - średniowiecznego, wedle którego byli to barbarzyńscy poganie, których należało nawrócić na łono Kościoła (a przy okazji cywilizacji)* oraz właśnie renesansowego, wedle którego Indianie moralnie przewyższali Europejczyków** i w związku z tym należało pozostawić ich w spokoju, co najwyżej wpierw ochrzciwszy (potem pojawiło się trzecie - powiedzmy starotestamentowe - podejście, wedle którego Indianie to po prostu "inni", siedzący na "naszej" ziemi; szczególnie popularna wśród Anglosasów).
Ponownie Szlachetnego Dzikiego odkryły komuny hipisowskie, które m.in. ubzdurały sobie, że do kategorii tej należą tolkienowskie elfy, osobliwie leśne. Niestety elfy miały w związku z tym dłuuugo przerąbane, gdyż większość widziała w nich przede wszystkich właśnie napastujących drzewa ekoszajbusów i nienawidziła/kochała je za to.
Co sądzicie o tym archetypie? Drażni Was? Nudzi? Czy też może faktycznie wywołuje eskapistyczną tęsknotę za życiem na łonie natury?
* tej pierwszej teorii bardzo pomogli Aztekowie, których własna religia była jaka była.
** wielkimi zwolennikami tej tezy byli jezuici, którym nawet udało się z Indian Guarani stworzyć jedyne w historii sprawnie funkcjonujące społeczeństwo komunistyczne. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 21-06-2010, 21:18
|
|
|
Czy ja wiem... Jakoś wybitnie nie przeszkadzają mi tego typu bohaterowie, co najwyżej śmieszą. No, ale w życiu bym tego o tak głębokie podłoże nie podejrzewał. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 22-06-2010, 00:18
|
|
|
Uproszczone, baśniowe postaci. Totalnie nierealne, pozytywne w swojej roli w opowieści. Ot, fajne narzędzie dla autora. Jakoś żadnego specjalnego znaczenia temu schematowi nie przywiązuję. |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 22-06-2010, 11:31
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Generalnie chce się rzygać.
|
Genialne podsumowanie.
Zauważyłeś może, jak ciekawie kolejne fale zainteresowania zbiegają się z okresami nudy spowodowanej dobrobytem bądź kontestowania spowodowanego cyklami koniunktury?
Co do wspomnianego jadu cywilizacji, który kala itepe itede, jako zwolennik pracy u podstaw, staram się patrzeć na te sprawy przez pryzmat tego co JA mogą zrobić, a mogę wiele. Od przeróbki oświetlenia, przez zmianę obyczajów w zakresie jego używania (i używania wody... i samochodu), po śmieci, meble i odzież - bo to, od KOGO i SKĄD kupujemy, też jest istotne. Tak, kupując tani kubeczek z Chin trujesz środowisko dużo bardziej niż kupując Polski. 3-krotna różnica w cenie bierze się nie tylko z kosztów pracy ale też z kosztów technologii i norm ochrony środowiska... no, ale co ciebie to obchodzi, ty wiesz że zachowujesz 10zł w kieszeni, nie? [przypis: w markecie, emaliowany kubeczek metalowy z chin - 5zł; z Polski - 14,99]
Szkoda że większość zwolenników EKO i szlachetnych dzikich, gdy im się zaproponuje by zaczęli to czy owo wdrażać we własnym życiu, zazwyczaj szybko milknie i chowa głowy w ramionka...
Inna sprawa, że udawanie dzikiego i protestowanie jest zwyczajnie, prostacko ŁATWE. Przykucie się łańcuchem do drzewa/bramy/koła ciężarówki/torów kolejowych (niepotrzebne skreślić) jest ŁATWE! Ci ludzie idą na łatwiznę, i mówię to jako "weteran" głośnych akcji protestów ekologicznych takich jak akcja "Tama Tamie". I żeby nie było - aresztowanie za komuny to była zupełnie inna bajka, i w odróżnieniu od obecnych protestantów, jak podjeżdżała suka z zomowcami to było naprawdę nieciekawie, i NIE było wszechobecnych kamer niezależnych mediów (bo i mediów nie było). Dla mnie, ówczas szczeniaka, "podchody" z zomowcami po krzakach i lesie na górskim zboczu mogły być fajne, ale na pewno nie były dla tych którzy tą zabawę "przegrali". Procesy o użycie przemocy i iirc spowodowanie kalectwa przez zomowców w tamtych zdarzeniach trwały jeszcze 10 lat temu.
Znacznie trudniej jest siąść z inżynierami energetykami, hydrologami, i zacząć rozmawiać o prawdziwym problemie który stoi za budowami - a jest nim fakt, że nie chcemy rezygnować z klimy, lodówki, światła i komputerów... i krzyczymy pod niebiosa jak ZNOWU nie ma prądu (bo ten ZE to zuo...) albo zdarzy się powódź (bo ten RZGW to też zuo!).
Na osłodę jest jedno - tam, gdzie "druga strona", jak w Rospudzie, zmobilizuje się do zaproponowania przemyślanej, uargumentowanej alternatywy, zazwyczaj wygrywa. Nie, żeby szlachetni dzicy byli skłonni wkładać zawsze aż tyle wysiłku. Bo to przecież trudne... najłatwiej wszystko w czambuł potępić, stanąć okoniem i niech inni myślą i się martwią. Oh well? |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 22-06-2010, 12:22 Re: Szlachetny Dziki
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Co sądzicie o tym archetypie? Drażni Was? Nudzi? Czy też może faktycznie wywołuje eskapistyczną tęsknotę za życiem na łonie natury? | Moją eskapistyczną tęsknotę za życiem na łonie natury skutecznie zabija brak kanalizacji i papieru toaletowego.
Co do samego archetypu: jest on równie głupi co nieprawdopodobny. Jestem w stanie jeszcze przełknąć szlachetne i pokojowe społeczeństwo żyjące gdzieś w odosobnieniu. Gdy dane społeczeństwo okazuje się składać ze świetnych wojowników, moja wrodzona nieufność każe mi w ich szczere intencje powątpiewać.
Jeśli chodzi o drugi punkt - życie w harmonii z naturą - to mogę takie podejście przyjąć u społeczeństw cywilizacyjnie zaawansowanych. U "dzikich" wynika ono raczej wyłącznie z ograniczonych możliwości łowieckich, ew ze strachu przed czynnikami nadnaturalnymi (Gdy złowimy w tym roku za dużo zwierzyny/ryb/itepe, to duchy się pogniewają, i w następnym roku odegnają zwierzęta/ryby/itp z naszych terenów łowieckich. Dlatego musimy być ostrożni by nie sprowadzić na siebie ich gniewu... albo co roku zmieniać miejsce łowów, wtedy klątwa spadnie na innego frajera).
Ogólnie, w fantasy (i podobnych) jestem czasem w stanie strawić użycie podobnego pomysłu, jeśli został jakoś pomyślany. To, co wywołuje u mnie wyjątkową irytację, to próby wciskania tego modelu do społeczeństw które już mają swoje pewne własne ustalone archetypy - kompletnie niezgodne z wyżej wymienionym. Przykładem może być tu przemiana jaką przeszły orki w Warcrafcie III-cim. Czekam teraz na wprowadzenie pokojowych, miłujących sąsiadów, szlachetnych i ekologicznych wikingów. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 22-06-2010, 16:24
|
|
|
Poruszyłem ten temat w swojej niezwykle poczytnej i szeroko komentowanej notce blogowej Jak napisać sztampowe fantasy na miarę roku 2010. Pozwolę sobie zacytować odpowiedni fragment. Ton wypowiedzi sam w sobie oddaje moją opinie o temacie.
Zegarmistrz Na Swoim Wspaniałym I Obleganym Blogu napisał/a: | Mądry dzikus lub dzikusy
Pełnią funkcję lokalnych elfów i zwykle występują tłumnie, przynajmniej w zespole Szaman + Młody Wojownik + inni wojownicy (Elrond + Legolas + Synowie Elronda). Czasem są obcą rasą, czasem ludźmi. Mimo, że przypominają coś pomiędzy Apaczami wodza Winetu, a bandą Papuasów i prezentują taki sam poziom rozwoju technicznego zwykle stanowią równoległą i przynajmniej równie potężną cywilizację jak normalni ludzie. Często ich cywilizacja jest wręcz wyżej rozwinięta, jednak stawia na wartości duchowe nad umiejętnościami technicznymi, stroni od wojen, jest mniej ekspansywna i dla dobra wszystkich rezygnuje z agresywnego rozwoju. Nie jest jednak ginąca, bo w fantasy dobro zawsze zwycięża. Odnoszę też wrażenie, że fakt iż tak wspaniała cywilizacja wymiera byłby też niedopuszczalny z punktu widzenia systemu wartości części autorów.
Mimo, że dzikusy często praktykują szereg groteskowych zwyczajów (najgorszym przegięciem, z jakim się spotkałem był rytualny kanibalizm, na porządku dziennym są jednak głównie różne formy skalpowania) zwykle stanowią rasę super mega dobrą. Wszyscy żyją w przyjaźni z naturą, jak smerfy, ale w odróżnieniu od nich uprawiają wolną miłość, a w ich społeczeństwie panuje idealne równouprawnienie płci objawiające się między innymi tym, że wszyscy są bi. Mimo, że stanowią dzikusów używających kamiennych toporków są supermądrzy, superprzystojni i superinteligentni. Do tego czuli, mili i kochający. Mają też odpowiednie słownictwo do ich poziomu intelektualnego, tzn. każdy wyraża się uczenie, jak oksfordczyk.
Wszyscy dzikusi mają lepszy kontakt ze światem natury i światem nadprzyrodzonym, niż cywilizowani. Wszyscy, lub przynajmniej większość z nich to najwspanialsi magowie tej krainy.
Bohater lub bohaterka trafia do nich po ucieczce z krainy wroga. Daje jej lub jemu to szanse zakosztować nieba po wizycie w piekle. Żyje wśród nich w wolnej miłości, ucząc się czarów w przerwach między kolejnymi partnerami. Często z pośród dzikich pochodzi też jej Drugi Mąż. Jednak po jakimś czasie musi od nich odjechać. Dzicy żegnają ją lub jego wręczając mu podarki, w tym magiczne artefakty i Ach Jakże Inteligentne, Gadające Zwierzę lub Zwierzęta.
Bardzo często dzicy służą autorom o poglądach proekologicznych do przedstawienia morału książki brzmiącego „Jakże piękną cywilizacje moglibyśmy stworzyć, gdybyśmy zamiast ścinać lasy deszczowe i zabijać zwierzęta nauczyli się magii”.
Co warto podkreślić: mimo, że dzikusy żyją w jakiś superprymitywnych warunkach wszyscy są czyści, zadbani, przystojni i superinteligeni, nigdy nie chorują i zawsze są w pełni męskich sił (nawet po 80-tce). Zawdzięczają to prawdopodobnie zdrowemu, ekologicznemu pożywieniu oraz dużej dawce ruchu na świeżym powietrzu. Oraz faktowi, że w fantasy Natura, z którą są w tak bliskim kontakcie nie zawiera błota, insektów ani zarazek. |
|
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|