Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Bardzo kulturalna rozmowa o emeryturach |
Wersja do druku |
Raul
Dołączył: 17 Maj 2005 Status: offline
|
Wysłany: 01-06-2013, 09:30
|
|
|
Morg napisał/a: |
Dlatego przed powstaniem systemu emerytalnego działało to w ten sposób, że starszych ludzi utrzymywały ich dzieci. Szczerze mówiąc nie jestem przekonany czy to był system zły. |
Czasy sie zmieniły, większość młodych ma kredyt na mieszkanie. Na 25/30 lat. Płace są coraz niższe, bo po co płacić więcej jak za 1600 brutto masz pełno chętnych.
Europa się starzeje, a dla młodych nie ma pracy. Coś tu chyba jest nie tak?
W kapitalizmie podczas kryzysu nieefektowne firmy czy banki upadały. Następowało czyszczenie z nieudaczników. Teraz zamiast skakac z okna dostali mniejsze premie.
Z praca w Europie bedzie coraz gorzej, budowa autostrad czy remont torów kolejowych nie zmieni sytuacji (w budowlance wręcz pogorszył). |
_________________ “Why is it," he said, one time, at the subway entrance, "I feel I've known you so many years?"
"Because I like you," she said, "and I don't want anything from you.”
|
|
|
|
|
Crushmaker
Dołączył: 06 Kwi 2010 Status: offline
|
Wysłany: 01-06-2013, 12:58
|
|
|
[quote="Raul"] Morg napisał/a: |
Dlatego przed powstaniem systemu emerytalnego działało to w ten sposób, że starszych ludzi utrzymywały ich dzieci. Szczerze mówiąc nie jestem przekonany czy to był system zły. |
??? Po powstaniu systemu emerytalnego wyłączając grupy uprzywilejowane [typu górnicy z emeryturą 2k+] działa to w ten sam sposób ;]
Różnica jest taka, że państwo zabiera nam pieniądze a wcześniej nie. |
_________________
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 01-06-2013, 14:42
|
|
|
Morg napisał/a: | Bezimienny napisał/a: | Niestety, większość ludzi nie ma wiedzy do właściwego zarządzania finansami, siły woli (czy umiejętności przewidywania) by specjalnie interesować się przyszłością albo (często) jednego i drugiego na raz. |
Dlatego przed powstaniem systemu emerytalnego działało to w ten sposób, że starszych ludzi utrzymywały ich dzieci. Szczerze mówiąc nie jestem przekonany czy to był system zły. |
Do liceum się chodziło? Chłopów się czytało? Kochające dzieci wspierają rodziców- cód, miód i orzeszki. To nie Chiny (choć i tam w naprawdę wielkim kryzysie ochraniano synów), tu od michy odgania się najstarszych. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 01-06-2013, 15:17
|
|
|
W dzisiejszych czasach mówimy nie tylko o zobowiązaniu moralnym, ale o prawnym (wynikającym z ustawy), egzekwowalnym obowiązku, którego niespełnianie jest zagrożone sankcją karną (209 par. 1 k.k.). |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 18-07-2013, 14:34
|
|
|
Możesz streścić? Bo z zalinkowanego artykułu widzę tylko wstęp. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 18-07-2013, 14:54
|
|
|
W skrócie: owszem, I filar był zrównoważony i gwarantował wypłaty. Było tak dlatego że, cytując autorów artykułu:
Cytat: | Twórcy reformy 1999 r. mieli świadomość kluczowego znaczenia reguły waloryzacyjnej dla makroekonomicznej spójności systemu i dlatego wprowadzili regułę, która dosyć skutecznie zapobiegała zbyt swobodnemu dryfowaniu przyszłych zobowiązań ZUS i rozdawaniu nieuzasadnionych obietnic. Waloryzacja składek zależała w 25 proc. od stopy inflacji, a w 75 proc. od nominalnej zmiany sumy zbieranych przez ZUS składek emerytalnych. Podkreślmy: chodziło o zmianę sumy składek, a więc jej wzrost lub spadek. Jeśli inflacja osiągnęłaby 2 proc., a suma składek spadłaby o 1 proc., to waloryzacja byłaby ujemna, czyli spowodowałaby nominalny ubytek w zapisach na koncie w ZUS. |
Tyle że wbrew głównej tezie raportu Rostowskiego (na podstawie której zrównano w nim I i II filar) I filar zbilansowany już nie jest. Nie jest od 2004 roku, gdy rozwalono ten mechanizm wprowadzając dwie zasady:
1) „W wyniku przeprowadzonej waloryzacji stan konta nie może ulec obniżeniu”;
2) „Wskaźnik waloryzacji składek nie może być niższy niż wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych”.
Pobawiono się w populistów, zawieszając prawa ekonomii. Mówienie więc dziś przez Rostowskiego że pieniądze w OFE to takie same pieniądze jak w ZUS-ie jest nieprawdziwe i nieuczciwe. |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 21-07-2013, 12:59
|
|
|
Osobiście zbyt dokładnie nie zagłębiałem się w zagadnienie, ale odnoszę wrażenie, że całość i tak rozbija się o zasady "księgowości" unijnej.
Chodzi o to, że w modelu tradycyjnym, mamy parapodatek "na ubezpieczenie społeczne", a zobowiązań finansowych części budżetowej niezbędnej do zaspokojenia roszczeń wynikłych z celu nałożenia tego parapodatku nikt - w myśleniu unijnym - nie wycenia: mamy dzisiejsze wpływy z parapodatku i dzisiejsze wydatki, i furda że płatnicy będą w przyszłości czegoś oczekiwali.
Model post-reformowy w polsce ma z uniokratycznego punktu widzenia fatalną wadę.
Państwo, niezależnie od wpływów z parapodatków i bieżącego zaspokajania roszczeń z nim związanych (czyt. płacenia emerytur i rent) musi jeszcze skądś wziąść czystą żywą gotówkę i przekazać ją do OFE. Wprawdzie ofe muszą ją w znacznej części inwestować w papiery emitowane przez państwo polskie, ale fakt pozostaje faktem - pojawia się formalne, pieniężne zobowiązanie które stanowi część deficytu budżetowego, i to właśnie, Unii odmowa wyłączenia zobowiązań wobec ofe z ogółu wydatków budżetowych a zatem i z liczonego deficytu - stanowi istotę problemu.
Na to nakłada się problem wynikający z burdelu, do jakiego dopuściły kolejne lewackie i populistyczne rządy - już nawet Unia po alarmie z eurostatu zażądała wyjaśnień, jaka to zaraza dotknęła np. województwo świętokrzyskie, że iirc nasto-krotnie jest tam więcej niż przeciętnie w UE osób posiadających orzeczoną przez lekarza niezdolność do pracy, i pobierających renty. Podobno sprawę zakopano na razie w formalnej korespondencji, bo towarzystwu POklepywania się PO pleckach trudno szczerze przyznać, że tak lekarze jak kontrolujące ich biurwy z jakichś dziwnych powodów jeżdżą mercedesami mimo oficjalnie cieniutkich urzędniczych pensyjek. Tylko raz słyszałem, że US w Kielcach zainteresował się lekarzem orzecznikiem oficjalnie zarabiającym 2,5 tysiąca w niepełnym wymiarze, skąd wziął 2,5 miliona na nowy wypaśny dom. Głównie dlatego, że kupił go na licytacji tegoż urzędu... ale nie wiem, czy ta historia jest prawdziwa, niestety. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Raul
Dołączył: 17 Maj 2005 Status: offline
|
Wysłany: 21-07-2013, 13:55
|
|
|
wa-totem napisał/a: | Na to nakłada się problem wynikający z burdelu, do jakiego dopuściły kolejne lewackie i populistyczne rządy - już nawet Unia po alarmie z eurostatu zażądała wyjaśnień, jaka to zaraza dotknęła np. województwo świętokrzyskie, że iirc nasto-krotnie jest tam więcej niż przeciętnie w UE osób posiadających orzeczoną przez lekarza niezdolność do pracy, i pobierających renty. Podobno sprawę zakopano na razie w formalnej korespondencji, bo towarzystwu POklepywania się PO pleckach trudno szczerze przyznać, że tak lekarze jak kontrolujące ich biurwy z jakichś dziwnych powodów jeżdżą mercedesami mimo oficjalnie cieniutkich urzędniczych pensyjek. Tylko raz słyszałem, że US w Kielcach zainteresował się lekarzem orzecznikiem oficjalnie zarabiającym 2,5 tysiąca w niepełnym wymiarze, skąd wziął 2,5 miliona na nowy wypaśny dom. Głównie dlatego, że kupił go na licytacji tegoż urzędu... ale nie wiem, czy ta historia jest prawdziwa, niestety. |
1. Ilość osób dostających rentę zmalała z ponad 2 milionów do około miliona (1 milion osób pobiera renty ). Nie twierdzę, ze sa to ci najbardziej chorzy, mam nawet podejrzenia, że tak nie jest.
2. Lekarze orzecznicy powinni być naprawdę dobrzy i dobrze opłacani, a tak nie jest. Mniej więcej wiem ile zarabiają, więc gdyby byli dobrze 3-4 razy więcej wyciągnęliby w szpitalu, nie mówiąc o prywatnej działalności. Trudno się dziwić, że idą na to stanowisko najlepsi inaczej.
3. Sytuacje gdy są podejrzenia wobec lekarzy orzeczników będą. Na pewo takie sytuacje już były, ale nie jestem w stanie określić gdzie i kiedy. Podawania natomiast niesprawdzonych informacji kiepsko służy udowadnianiu twojej racji, także albo to usuń albo podaj źródło.
PS. Lekarzy nazywasz lekarzami, a panie bracujące w biurze biurwami? Masz jakiś określony powód żeby je wszystkie obrażać? |
_________________ “Why is it," he said, one time, at the subway entrance, "I feel I've known you so many years?"
"Because I like you," she said, "and I don't want anything from you.”
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 21-07-2013, 15:36
|
|
|
Raul napisał/a: | zmalała z ponad 2 milionów | A gdzie źródło do tej cyferki, skoro się za źródła szczypiemy? Bo trendu nie widzę, a twoje źródło podaje kolejną aferę łapówkarską (Tarnów) potwierdzając moją tezę... wręcz przeciwnie, raczej potwierdza zarzuty, i dodaje "amunicji" (raport NIK).
Raul napisał/a: | dobrze opłacani, a tak nie jest | To jest wishful thinking wynikający z braku pokory. W kraju, w którym jak sam w innym wątku piszesz, "za 1600 można mieć masę chętnych do pracy" jest dość oczywiste, że ta "dobra" płaca nie będzie przystawała do "euro-zachodnich" miar dobrobytu... ale też ci nasi lekarze nie kończą studiów, jak ich brytyjscy czy amerykańscy koledzy, z skredytowanym czesnym do spłacenia wartym kilkaset tysięcy i więcej. A jeżeli nie chcą wykonywać swojej pracy rzetelnie, to może należy zacząć myśleć o innym, bardziej dyscyplinującym systemie finansowania ich nauki? System stypendiów państwowych zamiast bzdurnej idei "darmowych studiów dla wszystkich" pozwoliłby nie kredytować naciągaczy w typie "wiecznych studentów" czy "ja się uczę tylko po to by wyjechać, a tu mam za darmo".
Raul napisał/a: | a panie bracujące w biurze biurwami? | A gdzie ja mówię o konkretnej płci? Jedyne co sprawia że rozumiem, co piszesz to fakt że dopiero niedawno znów interesujesz się forum, i mogłeś nie uczestniczyć w wielu tematach i rozmowach, więc nie wiesz że i o sobie mówiłem jako o biurwie kiedy robiłem na państwowym.
Raul napisał/a: | Masz jakiś określony powód żeby | Owszem, mam. Przez ostatnie 1,6 kadencji tylko w warszawie (mieście) przybyło prawie 2 tysiące biurw - piszę biurw, bo temu wzrostowi nie towarzyszyły ŻADNE zauważalne efekty, np. w poprawie funkcjonowania. Miejski ZTM (zarząd transportu) z 360-iluś rozrósł się do ponad 700 biurw, przestrzeń biurowa niemal się podwoiła, a mimo to dalej, jak od czasów komuny, w całej tej zgrai nie ma jednej osoby która potrafiłaby tak rozwiązać "zadanie logistyczne", by autobusy nie jeździły stadami, najpierw 5 odjazdów różnych linii w 5 minut, potem 20 minut czekania na cokolwiek.
I tak jest w absolutnie wszystkich działach administracji państwowej i samorządowej.
Jedynym urzędnikiem który przeprowadził REDUKCJĘ urzędników w ostatnim ćwierćwieczu, był Kaczyński. Nie żeby to coś dało, bo on z kolei rządził aż po paranoję zachowawczo i traktował stanowisko koniunkturalnie, ale chociaż tyle... w obliczu obecnej otwartej bezczelności i "co nam zrobicie", wstrzemięźliwość (nawet jeśli wciąż powiązana z mizerną kompetencją) to już coś.
Nie wykluczam, że gdzieś-tam są kulturalni, zaangażowani i kompetentni urzędnicy. Niektórzy, zwłaszcza młodsi, których spotkałem, dają nadzieję że kiedyś będzie lepiej. Ale dopóki nie będzie poprawy, i to w skali kraju, nie widzę przyczyn by NIE nazywać ich ogółu "biurwami". I mimo raczej pejoratywnego wydźwięku tego terminu, i jako osoba której on w jakiejś mierze też dotyczy, nie widzę by obecna sytuacja pozwalała na obrażanie się.
Nikt nie lubi, gdy się go określa terminem raczej szyderczym, a takim jest właśnie "biurwa", ale gdy sytuacja ogólna jest tak zła jak jest, zainteresowani nie mają też prawa się obrażać - to ich postawy, ich zachowania, ściągają im na głowy szyderstwa i ogólnospołeczną pogardę.
Jak to się komuś nie podoba, niech stara się lepiej albo zmieni profil kariery - bo niestety, ale teraz być urzędnikiem państwowym dowolnego szczebla, to obciach... albo, jak mi kiedyś borek zlinkował - Platforma Obciachu... |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 21-07-2013, 15:48
|
|
|
wa-totem napisał/a: | To jest wishful thinking wynikający z braku pokory. W kraju, w którym jak sam w innym wątku piszesz, "za 1600 można mieć masę chętnych do pracy" jest dość oczywiste, że ta "dobra" płaca nie będzie przystawała do "euro-zachodnich" miar dobrobytu... |
Z jednej strony masz rację. Ale w tym co pisze Raul też coś jest.
Z tym że tutaj nie należy się przyrównywać do Europy. Wystarczy porównać zarobki w danej branży w sektorze prywatnym i w sektorze publicznym. I o ile jasnym jest, że w publicznym zawsze zarabia się trochę mniej, to w Polsce ta różnica jest taka, że trzeba powiedzieć wprost: nasze państwo dziaduje. Płaci marnie, próbując nadrobić to rozdawnictwem różnych przywilejów. Ogromna większość tych lepszych przedstawicieli swoich zawodów z oczywistych przyczyn woli więc pracować dla prywaciarza (albo być prywaciarzem), niż zaciągać się do służby publicznej. |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 21-07-2013, 16:10
|
|
|
Morg napisał/a: | nasze państwo dziaduje. |
W 100% zgadzam się z twoją diagnozą ogólną... Ale z drugiej strony, źródła (w tym unijne) dowodzą, że zacytowane stwierdzenie jest oczywistym propagandowym KŁAMSTWEM:
Cytat: | Według Europejskiego Banku Centralnego „w przypadku pracowników sfery budżetowej już po uwzględnieniu różnic w wykształceniu zarobki (w kategoriach stawki netto za godzinę) w sektorze publicznym w Hiszpanii czy Portugalii są o 40-70% wyższe niż w sektorze prywatnym. W Austrii, Francji czy Niemczech różnica ta wynosi ok. 20-25%”. W Polsce w 2011 r. „przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze publicznym (nie uwzględniając różnic w poziomie wykształcenia) było ok 30% wyższe niż w sektorze prywatnym”.
Źródło (blisko końca tekstu) |
Ale też właśnie dlatego poruszyłem kwestię kosztów edukacji.
De facto zostanie lekarzem kosztuje, i to sporo, gdziekolwiek na świecie. My to "bycie" rozdajemy za darmo, nie zastanawiając się nad kosztami, a potem dziwimy się że brakuje środków, by za to czy za tamto zapłacić.
Państwo ma prawo koncesjonowania, albo obciążania danej działalności jakimiś daninami bądź ciężarami. Może najwyższy czas zacząć przywilej zostania lekarzem takim obciążeniom poddać? I przestać pozwalać na wyjazdy bez wyegzekwowania zwrotu zainwestowanych w delikwenta środków?
W końcu mimo utyskiwań na kasy fiskalne, nikt samej idei pobierania podatków nie kwestionuje, a to takie samo obciążenie jak każde inne - tyle, że ma naturę monetarną. Nie widzę żadnego powodu by wykształceni za nasze pieniądze lekarze spłacali ten swoisty dług społeczny pełniąc w obrębie swej specjalności rolę orzecznika przez X godzin w miesiącu... a jak nie, albo jak chcą wyjechać, to niech oddadzą do budżetu koszt swoich studiów. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Raul
Dołączył: 17 Maj 2005 Status: offline
|
Wysłany: 21-07-2013, 17:39
|
|
|
wa-totem napisał/a: | Raul napisał/a: | zmalała z ponad 2 milionów | A gdzie źródło do tej cyferki, skoro się za źródła szczypiemy? Bo trendu nie widzę, a twoje źródło podaje kolejną aferę łapówkarską (Tarnów) potwierdzając moją tezę... wręcz przeciwnie, raczej potwierdza zarzuty, i dodaje "amunicji" (raport NIK). |
W 1996 roku renty tegoi typu pobierało 2,6 miliona Polaków, teraz 1,46 milina. W 1996 roku przyznano ponad 150 tysięcy rent, w 2006 - nieco ponad 50 tysięcy. W tym czasie wydatki na renty w relacji do PKB spadły z 3,5 proc. do 1,5 proc.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4718168.html
(niestety ta strona mi się nie otwiera)
wa-totem napisał/a: | To jest wishful thinking wynikający z braku pokory. W kraju, w którym jak sam w innym wątku piszesz, "za 1600 można mieć masę chętnych do pracy" jest dość oczywiste, że ta "dobra" płaca nie będzie przystawała do "euro-zachodnich" miar dobrobytu... ale też ci nasi lekarze nie kończą studiów, jak ich brytyjscy czy amerykańscy koledzy, z skredytowanym czesnym do spłacenia wartym kilkaset tysięcy i więcej. A jeżeli nie chcą wykonywać swojej pracy rzetelnie, to może należy zacząć myśleć o innym, bardziej dyscyplinującym systemie finansowania ich nauki? |
Zawsze można wymyślić inny sposób. Każdy lekarz orzecznik dostawałby nie pensję a jakąś ustaloną kwotę za prawidłowe orzeczenie, natomiast w przypadku błędnych orzeczeń (powiedzmy że więcej niż 10 w roku) zawieszane by były jego uprawnienia lekarskie na powiedzmy pół roku.
Co do studiów to uważam, że jakąś minimalną odpłatność powinni studenci uiszczać, pod warunkiem, że jakiś parytet najzdolniejszych otrzymywałby stypedia (chodzi tu przede wszystkim o studentów z biednych rodzin).
wa-totem napisał/a: | A gdzie ja mówię o konkretnej płci? Jedyne co sprawia że rozumiem, co piszesz to fakt że dopiero niedawno znów interesujesz się forum, i mogłeś nie uczestniczyć w wielu tematach i rozmowach, więc nie wiesz że i o sobie mówiłem jako o biurwie kiedy robiłem na państwowym. |
Jeśli nie ma to znaczenia pejoratywnego to ok. Jeśli ma to nadal się nie zgadzam, bo część osób na takie określenie nie zasługuje.
wa-totem napisał/a: | Owszem, mam. Przez ostatnie 1,6 kadencji tylko w warszawie (mieście) przybyło prawie 2 tysiące biurw - piszę biurw, bo temu wzrostowi nie towarzyszyły ŻADNE zauważalne efekty, np. w poprawie funkcjonowania. Miejski ZTM (zarząd transportu) z 360-iluś rozrósł się do ponad 700 biurw, przestrzeń biurowa niemal się podwoiła, a mimo to dalej, jak od czasów komuny, w całej tej zgrai nie ma jednej osoby która potrafiłaby tak rozwiązać "zadanie logistyczne", by autobusy nie jeździły stadami, najpierw 5 odjazdów różnych linii w 5 minut, potem 20 minut czekania na cokolwiek. |
Ale to nie jest ich wina, że zostali zatrudnieni (pewnie po znajomości) i kompletnie nie znają się na logistyce. Prawdopodobnie powierzone sobie zadania spełniają w wystarczającym stopniu żeby ich nie zwolnić.
wa-totem napisał/a: | I tak jest w absolutnie wszystkich działach administracji państwowej i samorządowej. |
Oczywiście, że tak. I też mnie to boli, ale czy to wina zatrudnionych czy zatrudniających? I gdzie jest kontrola nad tym wszystkim?
wa-totem napisał/a: |
Jedynym urzędnikiem który przeprowadził REDUKCJĘ urzędników w ostatnim ćwierćwieczu, był Kaczyński. Nie żeby to coś dało, bo on z kolei rządził aż po paranoję zachowawczo i traktował stanowisko koniunkturalnie, ale chociaż tyle... w obliczu obecnej otwartej bezczelności i "co nam zrobicie", wstrzemięźliwość (nawet jeśli wciąż powiązana z mizerną kompetencją) to już coś. |
Ale dzięki temu więcej osób ma prace i więcej płaci składki na FUS czyli ratuje budżet :)
A na poważnie. Nie wszystko co Kaczyński zrobił podczas swoich rządów było złe.
No właśnie, co im zrobimy? Dopóki nie będzie okręgów jednomandatowych to koleś kolesiowi wszystko załatwi i nie będzie musiał się specjalnie wysilać. Nie będzie może ministrem ale np. głownym specjalista w KRUSie.
wa-totem napisał/a: |
Nie wykluczam, że gdzieś-tam są kulturalni, zaangażowani i kompetentni urzędnicy. Niektórzy, zwłaszcza młodsi, których spotkałem, dają nadzieję że kiedyś będzie lepiej. Ale dopóki nie będzie poprawy, i to w skali kraju, nie widzę przyczyn by NIE nazywać ich ogółu "biurwami". I mimo raczej pejoratywnego wydźwięku tego terminu, i jako osoba której on w jakiejś mierze też dotyczy, nie widzę by obecna sytuacja pozwalała na obrażanie się. |
Nie jestem w stanie określić ile jest takich osób które chca, a ile takich które mają stanowisko bo sa krewnymi i znajomymi królika. Dlatego będę bronił tych którzy się starają przed pakowaniem do jednego wora.
wa-totem napisał/a: | Nikt nie lubi, gdy się go określa terminem raczej szyderczym, a takim jest właśnie "biurwa", ale gdy sytuacja ogólna jest tak zła jak jest, zainteresowani nie mają też prawa się obrażać - to ich postawy, ich zachowania, ściągają im na głowy szyderstwa i ogólnospołeczną pogardę. |
Znam parę niesamowicie pracowitych, uczciwych i starających się mocno osób, które często ratują 4litery pewnej dużej instytucji państwowej. W pracy wymaga się od nich najwięcej (bo najwięcej potrafią), a w gazetach pisze się o nich "biurwy". Będę ich bronił przed takim określeniem bo na nie nie zasługują.
wa-totem napisał/a: |
Jak to się komuś nie podoba, niech stara się lepiej albo zmieni profil kariery - bo niestety, ale teraz być urzędnikiem państwowym dowolnego szczebla, to obciach... albo, jak mi kiedyś borek zlinkował - Platforma Obciachu... |
Niektórym się udaje, ale nie wszyscy chcą iśc na kasę do Lidla czy Biedronki. Zresztą, gdy ostatni w miarę ogarnięci odejdą, wtedy dopiero będzie burdel. |
_________________ “Why is it," he said, one time, at the subway entrance, "I feel I've known you so many years?"
"Because I like you," she said, "and I don't want anything from you.”
|
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 04-09-2013, 13:55
|
|
|
Tusk ogłosił zmiany w OFE
Cytat: | Resort pracy chciał też, żeby emerytury wypłacał ZUS, bo tworzenie nowych instytucji byłoby zbyt drogie. Tak też się stanie. Pieniądze z OFE będą dziesięć lat przed przejściem na emeryturę stopniowo przenoszone do ZUS. |
No to w Warszawie mamy taki sam rozbój w biały dzień jak w Budapeszcie. Tyle że ładniej opakowany. |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Swarga
Dołączył: 15 Maj 2012 Status: offline
|
Wysłany: 04-09-2013, 23:38
|
|
|
Całe szczęście, że utrzymywanie starych jest tanie. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|