[Ysengrinn]

Czyli przeróżne bzdury, pokutujące w tzw. powszechnej świadomości, mimo tego, że dawno przestały albo zgoła nigdy nie były uzasadnione naukowo. Jak choćby szpinak, który uznano za niezmiernie zdrowy, gdyż ktoś źle postawił przecinek i wyszła jakaś kosmiczna zawartość żelaza. Temat rzeka, ale myślę, że można powymieniać się tymi najbardziej jaskrawymi przykładami, ku ogólnemu pożytkowi.

A więc, na pierwszy ogień - homeopatia, pseudonaukowa bzdura wokół której rozkręcono potężny biznes. Spotykałem nawet absolwentów biologii którzy leczyli się homeopatycznymi lekami, nie zastanawiając się nad tym, że samo podstawowe założenie tej teorii jest zupełnie od czapy. Bo jeśli przyjmujemy "pamięć wody" i tezę, że im mniejsza dawka substancji czynnej w wodzie tym silniejszy lek, to generalnie całe życie aplikujemy sobie własne gówno. Oraz spermę wieloryba.

[BOReK]

Homeopatia działa na tej podstawie co Kaszpirowski i dzieciak zwalczający guza mózgu X-wingami - wiary w powrót do zdrowia i naturalnych zdolności regeneracyjnych organizmu. Szkoda, że nie jest to jeszcze zbadane, ale jeżeli już opracowano technologię wyciągania pinów do kart prosto z mózgu, to może niedługo i to ktoś wytłumaczy.


Podobny temat to słynne magnetyzery wody, paliw, powietrza i może jeszcze czegoś.
Rozumiem poniekąd mit o "magnesowaniu" wody, bo reaguje ona na pole magnetyczne i jest to wykorzystywane m.in. rezonansie magnetycznym. Woda nie ma jednak "pamięci" otaczającego ją pola i powraca do normalnego stanu jak tylko zewnętrzny czynnik zniknie, więc namagnesować jej się nie da. Pozostałe dwie substancje to już jednak kompletny kosmos, bo ich składniki są raczej niewrażliwe na pole magnetyczne. Zakładając jednak prawdziwość tezy o magnesowaniu wody magnetyzer paliwa to dobry sposób na wykrycie, czy paliwo było chrzczone. :D
Bez tej tezy natomiast wdychanie namagnesowanego powietrza będzie o tyle niebezpieczne, że musiałoby ono zawierać dużo opiłków żelaza. O ile wiem, organizm wchłania żelazo płucami jeszcze trudniej, niż przez przewód pokarmowy.

[Ysengrinn]

To tak hurtowo 50 (49?) popularnych mitów.