Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Gry, które zawiodły nasze oczekiwania |
Wersja do druku |
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-03-2011, 13:29 Gry, które zawiodły nasze oczekiwania
|
|
|
W związku z ostatnią nagonką wśród internautów na najnowszą produkcję Bioware, czyli Dragon Age 2, postanowiłem założyć ten temat, by każdy z nas mógł wylewać żale na temat gier, które nie sprostały oczekiwaniom.
Co do samego DA2 wypowiadać się na razie nie mam zamiaru, gdyż na skończenie czeka 1 i dodatek, a demo kontynuacji wydawało mi się bardzo przyjemnym slasherem.
Jako, że wypada zacząć od siebie, oto (niepełna) lista gier, które bardzo mnie zawiodły mimo pokładanych w nich oczekiwań:
Mass Effect 1. Po wszystkich ochach i achach spodziewałem się epickiej kosmicznej przygody, która w idealny sposób łączy mechanikę zachodnich RPG ze strzelanką. Ostatecznie jednak tytuł ten jest moim zdaniem jedynie mizernym połączeniem dość proste RPG z kiepskim shooterem, okraszonym dość miałką fabułą i straszący nudną bieganiną, szczególnie podczas zadań pobocznych. Jak dla mnie nadaje się głównie do stworzenia save'a do znacznie lepszej drugiej części.
Force Unleashed 1 i 2. W zapowiedziach i trailerach TFU kreowane było na tytuł, w którym gracz będzie mógł się wyżyć i odczuć potęgę mocy. Efekt? Średnia klepanina, nie mająca startu do serii Devil May Cry i innych gier tego typu, która na dodatek śmieje się w twarz Gwiezdowojennemu fluffowi. Drugiej części komentować nie będę, bo poza grafiką jest pod każdym względem gorsza od poprzedniczki.
Ninja Gaiden 2 Sigma. Zauroczony pierwszą częścią, w którą miałem przyjemność pograć chwilę jeszcze na pierwszym X-Boxie bardzo ucieszyłem się, gdy położyłem łapy na poprawionym (i nie wiedzieć czemu w wersji na PS3 ocenzurowanym) sequelu. Niestety, gra zupełnie mnie nie wciągnęła, a system walki zupełnie mnie nie usatysfakcjonował - Bayonetta, DMC i God of War wciągają NG nosem.
Fable. Gra, którą zapowiadał Piotr Złotousty ze studia Lionhead i to, co otrzymaliśmy, kiedy tytuł ten faktycznie się wykazał mają się do siebie nijak. Wszystkie szumne obietnice przeszły bez echa i ostatecznie został tylko dość nijaki action RPG. A miało być tak pięknie...
Final Fantasy X - jedna z moich pierwszych gier na PS2. Po genialnej VII i trochę gorszych moim zdaniem VIII i IX spodziewałem się fantazji idealnej, co zresztą (o ile dobrze pamiętam) podsycały pełne pochwał recenzje. Co otrzymałem? Finala, który podoba mi się zdecydowanie najmniej ze wszystkich części.
Final Fantasy XIII - zapowiedzi pełne obietnic, piękne screeny i trailery, a ostatecznie wyszedł z tego nudny maraton po rurze.
Final Fantasy XIV - tu zawiedli się chyba wszyscy wierzący, że mając doświadczenie z FFXI SE stworzy kolejnego bardzo dobrego MMORPGa, znacząco różniącego się od reszty Everquest-klonów na rynku. Niestety dostaliśmy kiepsko zoptymalizowanego bubla, gdzie działające dobrze od lat rozwiązania zmieniono na na siłę oryginalne, a do tego zupełnie zignorowano wszystkie głosy betatesterów i zarzuty powtarzane przez kilka miesięcy testów. Na szczęście po zmianie zarządu widać, że XIV bardzo powoli wychodzi na prostą, ale obawiam się, że minie jeszcze kilka miesięcy, zanim będzie dało się w nią z przyjemnością pograć. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 16-03-2011, 14:12
|
|
|
Dragon Quest IX - po doskonałej DQ VIII dostaliśmy coś, co systemem i historią przypomina najwcześniejsze oblicze serii z czasów NES, jedynie z lepszą grafiką. Długo się z tą grą męczyłem, oj długo. Każda SNESowa część bije DQ IX na łopatki.
Final Fantasy XII - nudna, dziurawa historia, luźno bazująca na star wars, sztampowi i nieciekawi bohaterowie, niski poziom trudności, mmorpgowe wstawki - najgorsza gra w całym cyklu.
Breath of Fire: Dragon Quarter - piękny przykład sytuacji, w której jeden, jedyny element potrafi zabić przyjemność z gry. W tym BoFie było to nieszczęsny "smoczy licznik", który czynił ten tytuł wybitnie nieatrakcyjnym.
Final Fantasy Tactics Adavnced - po najlepszej chyba fabularnie grze z cyklu, czyli Final Fantasy Tactics, dostaliśmy różową, naiwną historyjkę dla dzieci.
X-COM: Interceptor - po dwóch doskonałych strategiach turowych wyszła pokraczna mieszanka strzelaniny z symulatorem.
Cała seria "Sono hanabira ni kuchizuke wo..." - liczyłem na sympatyczne historyjki yuri, dostałem PWP. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
JJ
po prostu bisz
Dołączył: 27 Sie 2008 Skąd: Zewsząd Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 16-03-2011, 14:28
|
|
|
W sumie mógłbym tutaj przekleić swój ostatni post z "w co gracie" :D
Cytat: | Gra generalnie rozczarowuje - fabuła nie do końca udana, gameplay... no, nie istnieje, bo to niby nie gra tylko "ambitna interaktywna opowieść dla dojrzałych graczy". Or something. Czasem autorzy przypominają sobie, że gracze jednak lubią odrobinę akcji i raczą nas kfiatkiem w rodzaju "epickiego" QTE polegającego na wchodzeniu na zabłoconą górkę. Aha, oczywiście jak na ambitną przystało, musi też momentami być nudna jak cholera. Przez pierwsze dwa rozdziały nie dzieje się prawie nic, a to co jako jedyne wydaje się ciekawe ostatecznie okazuje się nie mieć sensu (patrz spoiler powyżej). |
Tak, Heavy Rain - nie rozumiałem podniety tą grą zanim w nią zagrałem, po przejściu nie rozumiem jej jeszcze bardziej... aha, i gdyby przechodził ją kilka dni później opinia byłaby jeszcze gorsza - zdążyłem przez ten czas sprawdzić Uncharted 2, czyli tytuł, który pokazuje jak należy robić "filmowe" gry - i w imię tej filmowości nie poświęca frajdy płynącej z samego grania. A fabuła (oceniana w kategoriach filmu przygodowego) spokojnie wystarczyłaby na zrobienie porządnej ekranizacji, podczas gdy w HR - oceniana jako kryminał/thriller psychologiczny - jest mocno średnia, momentami wręcz słaba. Sama koncepcja ma potencjał, wyraźnie widać go było w pierwszych minutach Fahrenheita, ale jeśli pan będący "twarzą" tej gry jest bardziej zajęty wożeniem się po konferencjach i opowiadaniem, jak to "wyznacza nowy kierunek elektronicznej rozrywki", niż tak prozaicznymi i znajdującymi się poza obszarem zainteresowania ambitnych dojrzałych graczy sprawami, jak budowanie napięcia czy spójny scenariusz - nie wróży to dobrze kolejnym produkcjom tego typu.
Z innych ogromnych zawodów najbardziej zapadł mi w pamięć chyba Oblivion... Wielu dobrych rzeczy nasłuchałem się o tej grze, choć oczywiście mówiło się też sporo o niedoróbkach, słabej AI, etc. W sumie to nieistotne. Jako ktoś, kto za gówniarza grał ostro w Baldur's Gate, od cRPG oczekuję trzech rzeczy: dobrej fabuły/postaci, ciekawego świata i satysfakcjonującego systemu walki/rozwoju postaci. Odpalam Obliviona, a tu... Wielkie NIC. Żadnego z wymienionych. Łapię mieczyk, biegam, morduję potworki. Przez chwilę zajął mnie wątek mhrocznego bractwa zabójców, zostałem wampirem - for lulz, zabawnie było jak zauważyłem że ranią mnie promienie słońca. Wyczyściłem ten jeden wątek poboczny i wtedy zorientowałem się, że zwyczajnie nie ma już po co grać. Powód? Ta gra jest tak potwornie nijaka! Randomowy świat fantasy, randomowe miasto, randomowe potworki i randomowi ludzie, które morduję/okradam, bo kazała mi to zrobić randomowa gildia... Tak nijaka. Zastanawiam się, jak musiało wyglądać projektowanie tej gry:
- Hej, robimy czwarte Elder Scrolls?
- A masz pomysł na fabułę?
- Nie.
- Może na jakichś bohaterów?
- Nie.
- Walkę? Czary?
- Nie.
- Ciekawe miejsca do odkrycia? Ciekawe questy?
- Eee... Nie. Ale będą demony. I dużo pustej przestrzeni, na której będzie można marnować czas. Wiesz, otwarty świat.
- O MÓJ BOŻE MAMY HIT!
Toteż mój lekko podsmażony wampir opuścił świat Obliviona i został zapomniany. |
_________________
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 16-03-2011, 14:43
|
|
|
Red Alert 3 - przesadzili z udziwnieniami, zarówno fabularnie jak gameplayowo. Dwójka jechała po bandzie ze swoim klimatem retro sci-fi, przejaskrawionym komunizmem (z cerkiewnymi kopułami na fabrykach...) i armią Jurija, wzorowaną na horrorach klasy C z lat 50. Trójka pojechała BARDZIEJ i zrobiła się całkiem niesmaczna. A rozgrywka jest tak konsolowa, że to aż boli. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
fm
Okularnik
Dołączył: 12 Mar 2007 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 16-03-2011, 14:46
|
|
|
Fable - tu w pełni zgadzam się z Keiiem. O ile wcześniejsze gry Petera Molyneuxa przewyższały oczekiwania, to Fable stanowi punkt zwrotny, od którego jego obiecanki lepiej nie dzielić przez dwa a przez dwadzieścia
Oblivion - przy Morrowindzie spędziłem dość intensywnie parę miesięcy (m.in. dzięki niezłym modom), więc w stosunku do następcy miałem dość duże oczekiwania. Tymczasem polepszono grafikę (ale jednocześnie stała się bardziej baśniowa a mniej klimatyczna) a pogorszono całą resztę. Wiele wpadek Bethesdy dało się naprawić modami (choćby idiotyczny pomysł, by przeciwnicy z całego świata skalowali się do poziomu postaci gracza), ale i tak zostawał sprymityzowany system gildii (zamiast dowolności wyboru subquestów z różnych mieścin trzeba było iść po sznurku) i główna linia fabularna, w której by posuwać przygodę naprzód co i rusz trzeba było zamykać kolejne wrota Oblivionu (co już przy drugiej robiło się nudne). W Morrowindzie główny wątek też był dość wątły, ale jednak ciekawszy. |
_________________ Kryska: Weaponized diplomacy was successful!
|
|
|
|
|
Loko
Aspect of Insanity
Dołączył: 28 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 16-03-2011, 16:29
|
|
|
Mass Effect
Głównie przez zadania poboczne, które były powtarzalne i nudne.
Overlord
Początkowo bardzo miła i radosna sieczka wszystkiego naokoło za pomocą minionów. Cieszy do chwili, w której mamy już wszystkie ich rodzaje. W tym momencie przejdziemy już wszystko i praktycznie nie czeka nas nic nowego. Zero jakiegokolwiek rozwoju postaci (nie liczę zaklęć), zaś zmiana wyglądu (co dla mnie jest bardzo ważne) jest zbyt kosztowna. Od wspomnianego momentu zdobycia wszystkich minionów staje się niesamowicie powtarzalna i całkowicie traci urok. Dobre dla ludzi lubiących "zaliczać gry", tym co lubią bawić się jak najdłużej odradzam.
Gothic III
Walka wprost żałosna. Gdy opanuje się schemat (pierwsze trzy godziny gry) można bez problemu wybić całe miasta, za to zabije nas pierwszy lepszy napotkany łucznik. Poza tym całkowicie straciło genialny klimat pierwszej i drugiej części.
Risen
Animacje w trakcie rozmów i angielski dubbing po prostu mnie odepchnęły. Co jak co, ale gadanie to jedna z najważniejszych części RPG.
Na razie tyle. |
_________________ That is all in your head.
I am and I are all we. |
|
|
|
|
krew_na_scianie
kościsty seksapil
Dołączyła: 23 Gru 2007 Skąd: Bełchatów/Łódź Status: offline
Grupy: House of Joy
|
Wysłany: 17-03-2011, 10:19
|
|
|
Neverwinter Nights 2 - czysta masakra. A tak okropnie mi zależało na tej grze! Doczekać się nie mogłam.. No cóż, udało mi się w NWN2 pograć z dwa dni i z hukiem wielkim odstawił grę na półkę. Gra jest tak strasznie liniowa! Główna fabuła to jakieś nieporozumienie. Lokacje są tak ustawione, by gracz zwiedził miejsce pod kątem głównej osi fabularnej i to wszystko! Wszystkie domy, budynki są zamknięte (oczywiście pomijając questy głównej fabuły). Mapki są również podobnie skonstruowane, od A do B, nic więcej ciekawego po drodze się nie nawinie. Proste jak konstrukcje cepa. Jak można było taką fajną grę fabularną tak mega uprościć? Yh.. Nawet fajny system postaci tego nie ratuje. Plus policzek w postaci tej samej muzyki z NWN 1. Szczyt lenistwa. Dodatkowo obrazek widoku plecaka postaci jest strasznie nieczytelny. Jak gry pójdą w stronę minimalizowania wszystkiego, to niedługo będę musiała grać z lupą. |
_________________ "Ci, którzy nie pamiętają przeszłości, skazani są na jej powtarzanie." |
|
|
|
|
Zangetsu
Lady of mercy
Dołączył: 12 Maj 2005 Skąd: jenotolandia Status: offline
|
Wysłany: 17-03-2011, 11:58
|
|
|
Dragon Age. Pierwszy, żeby nie było. Gra, która nie przemawia do mnie ani fabularnie*, ani oprawą, ani inszym wykonaniem. I jest, po prostu, za prosta.
Gods Eater na PSP. Spory hype na tytuł który podobno rozmachem miał dorównywać serii Monster Hunter. Cóż, próbuje, usilnie próbuje. Jednak przyjemność z grania zabija kilka aspektów, głównie mordercza lokalizacja na zachód - amerykanie powinni mieć totalny zakaz wymawiania obcojęzycznych słów. Kaleczą niemiecki, rosyjski, hiszpański...już nawet japończycy robią to w przyjemniejszy dla ucha sposób.
To i pewne dziwne zachowania przeciwników podczas walki pozbawiają mnie dzikiej radości z gry. Z drugiej strony, fabuła just kicked in, yo!, muzyka jest cudowna, a rosyjska loli urocza. Sam nie wiem...
* no dobrze, drowie krasnoludy wyszły radośnie. |
_________________
|
|
|
|
|
flandrowas
horosista
Dołączył: 10 Gru 2011 Status: offline
|
Wysłany: 23-12-2011, 20:06
|
|
|
Duke Nukem Forever - każdy wie, ile czasu upłynęło, ile razy zmieniano całokształt i silnik gry zanim "Książę na Zawsze" ostatecznie się ukazał. A gdy się nagle ukazało, że Gearbox wskrzesza "trupa" wszyscy byli zachwyceni - ja podeszłe do tego z dystansem bo doświadczenie pokazuje, że wznawianie produkcji lub zmiana developera nad praktycznie martwymi tytułami niczego dobrego nie niesie. I się nie myliłem - gra była średnia: nie była ani dobra, ani zła. Po prostu przyniosła rozczarowanie z każdej strony zarówno wiernym fanom księcia, staroszkolniakom, którzy wyczekiwali jakiegoś nowego tytułu dla zaspokojenia swoich potrzeb i mniejszych fanów tytułu, którym klimat oraz ogólny czarny humor DN3D przypadł do gustu.
Fakt - DNF wpisał się w historię gier (wcześniej jako najdłużej tworzony tytuł) - ale jako dowód na to, że wskrzeszanie martwych marek i robienie gry na kolanie na kilka miesięcy przed premierą niczego dobrego nie niesie. |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 28-12-2011, 20:36
|
|
|
CoD: Black Ops.
Tak naiwnej kampanii w FPSach jeszcze nie widziałem. Po prostu śmiałeś się z niedociągnięć fabularnych i technicznych przez cały czas, aż w końcu cisnąłem to w cholerę, gdy z BO zrobił się typowy CoD, gdzie jak nie pójdziesz dalej w odpowiedniej chwili, to znowu musisz zabijać tych samych przeciwników wybiegających w tym samym schemacie. Z resztą, multi też ssało, hitbox głowy w pasie etc. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 29-12-2011, 04:24
|
|
|
Slova napisał/a: | gdy z BO zrobił się typowy CoD |
BO od samego początku miał być typowym CoDem, więc trochę nie rozumiem tej nagłej zmiany. :d |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 29-12-2011, 11:29
|
|
|
Persona 2 : Innocent Sin(PSP)-
Fabularnie, gra jest piękna. Jednak chodzi mi tu bardziej o gameplay.
W Remake spodziewałem się Systemu bardziej zbliżonego temu z P3 i P4, a tu co? System jeszcze z PSX, na którym moim zdaniem, nie da się grać. To samo tyczy się systemu Person.
FF XIII- Dziadzio Tetsuya potrzebuje urlopu. Ta gra jest zwyczajnie nudna. Ja nie wiem, czy ja tak mało expiłem, że zabicie bossa zajęło mi 40 minut, czy to jest norma (tu pytanie do samych grających)
Devil May Cry 5- nie wiem czy gra wyszła, czy nie, ale od samych Trailerów na mojej twarzy pojawia się wyraz pod tytułem Łot de fak?
W pierwszej chwili myślałem, że po prostu pokazują jakieś alterego Dantego, z którym będzie się musiał bić, czy coś, ale oglądam go dalej, "pacze" a to jednak dalej.
Na poważnie: Devil May Cry bez cwaniaczka Dantesia to nie to samo. Gracze lubią tą grę nie tylko za radosne siepanie (co ja dziś mam z tym radosnym morderstwem) ale też za postacie w niej występujące. Capcom, kocham was za Rockmana, ale schodzicie na psy! |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
Urawa
Keszysta
Dołączył: 16 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 29-12-2011, 11:40
|
|
|
Cytat: | System jeszcze z PSX, na którym moim zdaniem, nie da się grać. To samo tyczy się systemu Person. |
Co nie nie pasuje? Przecież ten system jest, owszem, wymagający, ale ile daje frajdy - zaś comba w ostatniach walkach można tworzyć przeurocze. Obok FF VIII chyba właśnie ten z wczesnej Persony najbardziej mi podpasował. Podobną zabawę miałem chyba tylko potem w niektórych megatenach. |
_________________ http://www.nationstates.net/nation=leslau
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 29-12-2011, 11:57
|
|
|
RepliForce napisał/a: | FF XIII- Dziadzio Tetsuya potrzebuje urlopu. Ta gra jest zwyczajnie nudna. |
No tak, gdyby design postaci był inny, gra byłaby ciekawsza... (Hint: Nomura projektuje postacie od strony wizualnej)
RepliForce napisał/a: | Ja nie wiem, czy ja tak mało expiłem, że zabicie bossa zajęło mi 40 minut, czy to jest norma (tu pytanie do samych grających) |
To zależy o którym momencie gry mówisz. Jeśli gdzieś na początku, to całkiem możliwe, że kiepsko planujesz walkę i nie umiesz robić breaków. Jeśli pod koniec - tak, całkiem możliwe, że chociaż ze zbyt słabymi postaciami raczej po prostu się ginie.
RepliForce napisał/a: | Devil May Cry 5- nie wiem czy gra wyszła, czy nie, ale od samych Trailerów na mojej twarzy pojawia się wyraz pod tytułem Łot de fak?
W pierwszej chwili myślałem, że po prostu pokazują jakieś alterego Dantego, z którym będzie się musiał bić, czy coś, ale oglądam go dalej, "pacze" a to jednak dalej.
Na poważnie: Devil May Cry bez cwaniaczka Dantesia to nie to samo. Gracze lubią tą grę nie tylko za radosne siepanie (co ja dziś mam z tym radosnym morderstwem) ale też za postacie w niej występujące. Capcom, kocham was za Rockmana, ale schodzicie na psy! |
To nie Devil May Cry 5, tylko "DMC Devil May Cry". I tak, powierzenie nowej części serii mocno średniemu developerowi uznaję za pomysł bardzo nietrafiony.
Chyba powinieneś przestać ich kochać po tym, kiedy parę miesięcy temu "przez fanów" anulowali Megaman Legends 3. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 29-12-2011, 21:59
|
|
|
Urawa napisał/a: | Co nie nie pasuje? Przecież ten system jest, owszem, wymagający, ale ile daje frajdy - zaś comba w ostatniach walkach można tworzyć przeurocze. Obok FF VIII chyba właśnie ten z wczesnej Persony najbardziej mi podpasował. Podobną zabawę miałem chyba tylko potem w niektórych megatenach.
|
że z początku walki strasznie się dłużą, są nudne, nieciekawe.
Keii napisał/a: | Chyba powinieneś przestać ich kochać po tym, kiedy parę miesięcy temu "przez fanów" anulowali Megaman Legends 3. |
Oj tam, ale wydali moje kochane Rockman.exe. Osobiscie do Serii zwykłego Megamana jestem mniej przywiązany niż do Megaman X i Rockman.exe |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|