Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Anime by 4Kids |
Wersja do druku |
616
From GARhalla
Dołączył: 21 Kwi 2007 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 12-06-2007, 17:11 Anime by 4Kids
|
|
|
Ponieważ jak na razie na stronę Tanuki napisałem tylko dwie recenzje, obie pod YGO, myślałem o uzupełnienie tego o recenzję Yu-Gi-Oh!: Capsule Monsters. Problem jednak w tym, że japońska ekipa( Gallop) odpowiadała w nim tylko za stronę graficzną, cała reszta była w całości robiona przez amerykańską ekipę 4Kids., od fabuły zaczynając, a na marnym dubbingu kończąc. Podobnie sprawa ma się z innym produktem 4Kids- G.I.Joe: Sigma Six, które robione było przez amerykańców i tylko grafika była dziełem Japończyków(tym razem z Gonzo). O ile jeszcze w Capsule Monsters występują postacie z pełnoprawnego anime, jakim jest YGO, to Sigma Six podchodzi raczej pod kreskówki amerykańskie z rodziny G.I.Joe. Habsro(właściciele praw do G.I.Joe) oficjalnie potwierdziło, że jest to pełnoprawna kontynuacja wszystkich kreskówek spod tego znaku(co tak nawiasem mówiąc powoduje idiotyczne komplikacje z wiekiem bohaterów). Ja jestem totalnie znokautowany przez taką gadaninę i sam nie wiem, czy omawiane tutaj serie można traktować jako anime, czy też nie. Czy mógłby mi ktoś wytłumaczyć, czy w ogóle jest sens pisać recenzję któregokolwiek z tych tytułów (Pytam ponieważ a) Nie chcę, aby moja praca poszła na marne i b) Mam nadzieje zacząć małą dyskusję)? |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 12-06-2007, 17:30
|
|
|
Well...
Kryterium pochodzenia danej produkcji nie jest aż tak sztywne, o czym świadczy choćby fakt, że znakomity AMERYKAŃSKI komiks "Usagi Yojimbo" zaliczany jest do mang (bo twórca pochodzi z Japonii a i fabuła traktuje o tymże kraju) albo powstały w całości w Japonii "Dzwonnik z Notre Dame II", który z anime ma wybitnie niewiele wspólnego...
Do produkcji 4Kids podchodziłabym raczej na zasadzie "czy ktoś może tego szukać jako anime". Takie G.I. Joe w mentalności społecznej zawsze będzie pochodził z tzw. Zachodu, podczas gdy Yu-gi-oh automatycznie postrzegany jest jako japoński... IMO warto pisać, z zaznaczeniem w recenzji.
To mi przypomniało, że kiedyś na którejś stronie-encyklopedii anime widziałam spis produkcji "często uważanych za anime, ale nimi nie będących". Wydawało mi się, że to ANN, ale tam nie mogę znaleźć... Jeśli ktoś pamięta, byłabym dźwięczna. |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
616
From GARhalla
Dołączył: 21 Kwi 2007 Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 12-06-2007, 17:39
|
|
|
Dzięki, rozjaśniłaś mi ten mętlik, postaram się odwdzięczyć.
Cytat: | To mi przypomniało, że kiedyś na którejś stronie-encyklopedii anime widziałam spis produkcji "często uważanych za anime, ale nimi nie będących". Wydawało mi się, że to ANN, ale tam nie mogę znaleźć... Jeśli ktoś pamięta, byłabym dźwięczna. |
Nie wiem czy to aby na pewno to, ale na wikipedii(angielskiej) jest cały artykuł na temat animacji inspirowanych anime ,o tutaj . Jeśli to nie to, to przepraszam. |
Ostatnio zmieniony przez 616 dnia 13-06-2007, 16:04, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
IKa
Dołączyła: 02 Sty 2004 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 12-06-2007, 17:52
|
|
|
Tylko podstawowe pytanie, na ile w wersji 4kids zadziałała cenzura (i mówię tu o YGO a nie o "animestylizowanych"). Mamy na Tanuku kilka recenzji pisanych właśnie z zastrzeżeniem, że jest na podstawie wersji PL (vide Pokemon). I staramy się by recenzje były pisane raczej na podstawie serii oryginalnych, właśnie, by ustrzec się od błędów merytorycznych. Bo np. w przypadku anime emitowanych na Polonii1 naprawdę nie wiadomo co, gdzie kiedy i z czym, i czy wycieli.
Natomiast co do wersji "animopodobnych". Zasadnicze pytanie brzmi: "Czy będzie to szukane pod kątem "anime"?" I kolejne: czy "puryści" nie zaczną się od razu rzucać, że ktoś śmie nazywać 'anime' produkcję amerykańską, stylizowaną na anime. Raczej pod tym kątem to rozważyć należałoby... |
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 12-06-2007, 18:29
|
|
|
No to jak policzyć "Battle of The Planets" ("Załogę G"), która w wersji amerykańskiej była zupełnie innym anime niż japoński oryginał? Technoman czy Trzej Muszkieterowie również róznili się dość mocno.
Przy okazji - ostatnio zauważyłem, że w liście autorów Inspiektora Gadgeta 2/3 brzmi z japońska. |
|
|
|
|
|
IKa
Dołączyła: 02 Sty 2004 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 12-06-2007, 19:02
|
|
|
Grisznak napisał/a: | No to jak policzyć "Battle of The Planets" ("Załogę G"), która w wersji amerykańskiej była zupełnie innym anime niż japoński oryginał? Technoman czy Trzej Muszkieterowie również róznili się dość mocno. | W tym przypadku raczej preferujemy wersję oryginalną właśnie z powodu pocięcia/cenzury/wyrzucenie połowy odcinków/zniszczenia fabuły itp. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|