Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Podsumowanie 2009 |
Wersja do druku |
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 27-12-2009, 13:41 Podsumowanie 2009
|
|
|
Napisałem w końcu, choć sam, gdyż jenoty, jak to zwykle bywa, do pomocy w takich przedsięwzięciach chętne nie są. Jutro wysyłam na acepa, ale wklejam tu, jeśli będą jakieś uwagi, sugestie itd, mogę je uwzględnić:
Chciałbym zacząć ten tekst od stwierdzenia, że rok 2009 był, jeśli chodzi o anime, znakomity, kapitalne nowości przyciągały uwagę, a kontynuacje trzymały poziom poprzedników, wielokrotnie nawet przewyższając ich pod każdym względem. Chciałbym, ale w takim zdaniu byłoby tyle prawdy ile w sowieckim dzienniku o takim właśnie tytule. Niestety, miniony rok był, w moim odczuciu, jednym z najbiedniejszych, a udane tytuły można by wymienić na palcach jednej dłoni, może dwóch, jeśli będziemy miłosierni.
Da się wśród nowych tytułów znaleźć takie, których trudno nie nazwać udanymi, że wymienię tylko „Eden of the East”, „Bakemonogatari”, „To Aru Kagaku no Railgun”, „Hayate no Gotoku!!”, „Pandora Hearts”, „Kemono no Souja Erin”, „Aoi Hana” czy „Sengoku Basara”. Problem w tym, że większość tych produkcji była bardzo udana wyłącznie na tle mizerii mijającego roku, kilka lat temu zostałyby one w sporej części rzeczami dobrymi, ale nie wybijającymi się ponad przeciętność. Zapomnimy o nich zapewne dość szybko. Brakowało wśród nowości jakiejś „lokomotywy”, ponadprzeciętnego hitu, czegoś takiego jak „Code Geass”, „Death Note” czy „Gundam 00” w latach ubiegłych, nawet rzeczy względnie popularne, jak „K-ON!” na podobny sukces raczej nie mogły liczyć. Co prawda startują produkcje, które mają szansę stać się bardzo popularnymi („Letter Bee”, „Fairy Tale”), ale nie pokuszę się o stwierdzenie, że powtórzą one sukcesy „Bleach” czy „Naruto”. Rok zamknęło natomiast sympatyczne „Nyan Koi!”.
Niestety, zdecydowanie więcej było tytułów słabych, co gorsza, często były to produkcje, które wydawały się mieć pewien potencjał. Takim anime był nieszczęsny „Canaan”, siódma (a właściwie trzecia, licząc „Madlax”) woda po kisielu z „Noir”. Porażką na całej linii okazał się „Princess Lover!”, seria która miała nawet pewne zadatki na bycie „Ouranem…” dla facetów. O tym, że scenariusz dobrze pasujący do gry wcale nie musi równie dobrze sprawdzić się w anime, przekonało nas bardzo skutecznie „Valkyria Chronicles”. Na tle tych tytułów głupota obu serii „Queen’s Blade” wydawała się nawet na swój sposób urocza. „Maria+Holic” udowodniła, że studio Shaft miewa nadal niezłe pomysły, ale nie potrafi wyzwolić się z pewnej formuły, które sprawia, że powstają produkcje takie jak „Sayonara Zetsobu Sensei” – bawiące przez kilka pierwszych odcinków i odrzucające później. Większość jednak produkcji stanowiły niewarte uwagi koszmarki typu „Kampfer”, „Ride Back”, „Denpa Tenki na Kanojo”, „Yoku Wakaru Gendai Mahou”, „Akikan”, Weiss Survive”, „Umi monogatari” czy „White Album” i wiele innych, nie wartych nawet wspominania. Niezbyt udaną okazała się oczekiwana przez wielu „Axis Powers Hetalia”, podobnie jak rosyjsko - japoński „First Squad”.
W temacie kontynuacji… tych było trochę. Niektóre naprawdę udane („Maria Sama Ga Miteru 4”, „Zoku Natsume Yuujinchou”), pokazujące, że ciąg dalszy wcale nie musi ustępować pierwowzorowi, a do wypracowanej starannie formuły zawsze można dodać coś nowego. Najbardziej chyba oczekiwanymi były „Fullmetal Alchemist: Brotherhood” i „Darker than Black 2”, obydwie stojące przed niełatwym zadaniem dorównania wielkim przebojom. Podobnie rzecz się ma z drugą serią „Spice and the Wolf”. „Loopines of Haruhi Suzumiya” (jak fani nazywali nową wersję przygód moe bóstwa) okazało się z kolei chyba największą zagwozdką 2009. Miłą niespodzianką jest nowa seria „Inuyashy”, mająca wreszcie zamknąć „urwane” względem mangi anime. Pozostając przy kontynuacjach, światło dzienne ujrzała druga z filmowych produkcji będących nową wersją klasycznej Evy – „Evangelion 2.0: You Can (not) Advance”. Oczywiście, kolejne elementy dodawane są do wieloczęściowych układanek typu „Pretty Cure” (szósta już seria, „Fresh Pretty Cure” i film kinowy), Naruto (szósta kinówka pt. „Naruto Shippuden 3: Inheritors of the Will of Fire”), xxxHolic (oav „xxxHolic Shunmuki”), “Detective Conan” (dwie oavki i film kinowy), ale te śledzą już chyba tylko hc fani danych serii. Poziom poprzedników trzymały „Tetsuwan Birdy Decode 2”, „Astro Fighter Sunred 2” i „Shin Koihime Musou”. Słabe okazało się nowe oav z sympatycznego cyklu „Nodame Cantabile”, a „Akane Iro ni Somaru Saka: Hardcore” było gwoździem do trumny niezbyt i tak udanej serii. Zawiódł mocno także mój osobisty faworyt, czyli „Nogizaka Haruka no Himitsu: Pure”. Anime to utonęło w głupocie i fanserwisie. Jeśli chodzi jednak o kontynuacje, było tu lepiej niż w przypadku nowości.
Doczekaliśmy się zupełnie nowej (ale nie odstającej od poprzednich) serii przygód Rycerzy Zodiaku, zatytułowanej „Saint Seiya: Lost Canvas”. Kontynuując odświeżanie staroci, stworzono zupełnie nowy film na bazie „Białego Lwa Kimby”, całkowicie inny od starszych produkcji sygnowanych tym tytułem. Zawiodła natomiast filmowa wersja „Eureka Seven”, której twórcy usiłowali dokonać niemożliwego, upychając długą serię do niespełna dwugodzinnego filmu. Koszmarem fanów okazał się aktorski „Dragon Ball” made in USA, a minimalnie tylko lepsza była amerykańsko – japońska wersja „Astroboya”, pokraczne dziecko kompromisu pomiędzy odmiennymi wizjami Japończyków i Amerykanów.
Zapewne pisząc to podsumowanie, zapomniałem o kilku tytułach, gdyż co roku jest ich więcej. Paradoksalnie, może to właśnie jest przyczyna takiej a nie innej oceny anime wyświetlanych w 2009? Kiedyś fansuby stanowiły niejako pierwszą linię przesiewu, na której odpadały ewidentne chały, teraz zaś subowane jest niemal wszystko, co gorsza bardzo często właśnie ze wskazaniem na produkcje kiepskie. To może być jedna z przyczyn, dla których wielu fanów z nostalgią wspomina stare anime, do nowych podchodząc z rezerwą. Nie tłumaczyłbym bym jednak wyłącznie tym kiepskiej kondycji mijającego roku. Zmieniają się czasy, zmieniają się wymagania, coraz mniejszy nacisk kładzie się na fabułę, a większy na fanserwis i grafikę. Co gorsza, pierwsze zapowiedzi na rok 2010 nie wskazują na to, aby tendencja ta miała ulec zmianie.
Na sam koniec, dwa zestawienia…
10 najwyżej ocenionych przez czytelników Tanuki anime powstałych w 2009:
Letter Bee
Fullmetal Alchemist: Brotherhood
Bakemonogatari
Kimi ni Todoke
Zoku Natsume Yuujinchou
Pandora Hearts
Hatsukoi Limited
Higashi no Eden
Fairy Tale
Spice and the Wolf II
10 najwyżej ocenionych przez redakcję Tanuki anime powstałych w 2009:
Kemono no Souja Erin
Zoku Natume Yuujinchou
Higashi no Eden
Tegami Bachi
Ristorante Paradiso
Letter Bee
Hayte no Gotoku
Sengoku Basara
Chi’s Sweet Home: Atarashi Ouchi
Kimi ni Todoke |
Ostatnio zmieniony przez dnia 27-12-2009, 14:22, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Morg
Dołączył: 15 Wrz 2008 Skąd: SKW Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 27-12-2009, 13:57
|
|
|
Ode mnie dwie literówki i jeden błąd rzeczowy. "Gundam 00", nie "Gundam 0" i "Valkyria Chronicles", nie "Valyria Chronicles". Co do błędu rzeczowego - FMA: Brotherhood to afair nie kontynuacja, a retelling. |
_________________ Świadka w sądzie należy znienacka pałą przez łeb zdzielić, od czego ów zdziwiony wielce, a i do zeznań skłonniejszy bywa. |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 27-12-2009, 14:25
|
|
|
Ok, poprawione. Co do Fullmetal to niech potwierdzi lepiej ktoś, kto to ogląda. |
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 27-12-2009, 14:52
|
|
|
Tak, FMA:B jest retellingiem (nie oglądam, ale tych pierwszych kilka odcinków jakie widziałem wyraźnie to potwierdzało - zresztą, było to podane w oficjalnych założeniach serii) |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 04-01-2010, 11:28
|
|
|
Biorąc pod uwagę, że na ACP ludzie cały czas czepiają się błędów w tekście (głównie dotyczących błędów w pisowni tytułów) - czy myślicie, że powinnam go jeszcze teraz przeredagować? Przykro mi, że wcześniej nie miałam na to czasu, bo wyraźnie widać, że jest to odbierane nie jako artykuł Grisznaka, ale jako oficjalna publikacja redakcji Tanuki. Niestety nie przewidziałam tego wcześniej, a teraz jest mi z tego powodu bardzo, bardzo nieprzyjemnie. |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 04-01-2010, 11:55
|
|
|
Nie ma to sensu o tyle, że ty przeredagujesz w przeciągu dnia lub dwóch, a Joe wrzuci to pewnie za tydzień, gdy już nikt nie będzie tam zaglądał. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|