[Rakos]

Problemem polskie szkoły jest jej totalna klerykalizacja. Religia jest przedmiotem ocenianym (gdzie warunkiem wysokich ocen jest chodzenie na mszę, bycie ministrantem itd), ksiądz w szkole jest szpiegiem biskupim, który donosi na nieprawomyślnych. Nauczyciele mają obowiązek chodzić do kościoła (np. pilnując uczniów na rekolekcjach), tak jak kiedyś na pochody pierwszomajowe. Żaden nauczyciel historii nie powie uczniom, że w historii Polski całe zło sprowadzała na nią służalcza postawa wobec Watykanu, z której to Polska nic nie miała (papieże potępiali powstania, a biskupi i księża nosili carskie medale na pomoc w uśmierzeniu buntu). Na polskim uczy się, że cała polska literatura to literatura prokościelna albo bogoojczyźniana albo katolicka, o świeckiej myśli i filozofii nie mówi się wcale. Nic dziwnego, że takie szkoły wychowują dobrych parafian ale kiepskich obywateli, dla których symbol okupacji watykańskiej wiszący w klasach jest ważniejszy od ich własnej wolności.

[Rakos]

Polska jest krajem zacofanym, w którym wszystko kontroluje kościół. Choć sam składa się (jak podano nawet ostatnio w Radiu Maryja) w 30-40% z homoseksualistów, dyszy do nich nienawiścią. Póki będzie on w Polsce rozdawał karty, póty nie będzie u nas równości dla wszystkich.