[Grisznak]

Pierwszy odcinek "To Heart" i ostatni zarazem, przynajmnie jeśli chodzi o mnie. Nie przepadam za mydlanymi romansami, to żadna nowość, ale jeśli juz to nie one będą chociaż śmieszne i jakoś tam ciekawe ( Onegai Teacher, Twins anyone ? ). Ru zas mdło, słodko i romantycznynie aż do zwymiotowania.
Może się spodobać zwolennikom romansideł a także manaiakom kawaii dziewuszek w szkolnych mundurkach. Innych pewnie odrzuci.
Takie "First Kiss" tylko że chyba dłuższe...nie, dziękuję.

Pierwszy odcinek "To Heart" i ostatni zarazem, przynajmnie jeśli chodzi o mnie. Nie przepadam za mydlanymi romansami, to żadna nowość, ale jeśli juz to nie one będą chociaż śmieszne i jakoś tam ciekawe ( Onegai Teacher, Twins anyone ? ). Ru zas mdło, słodko i romantycznynie aż do zwymiotowania.
Może się spodobać zwolennikom romansideł a także manaiakom kawaii dziewuszek w szkolnych mundurkach. Innych pewnie odrzuci.
Takie "First Kiss" tylko że chyba dłuższe...nie, dziękuję.

[Zegarmistrz]

[Grisznak]

I podejrzewam, że ten henatjowy oryginał był ciekawszy...
Wiesz, w czasach gdy pisał o muzyce, to moi znajomi wręcz podrzucali mi najbardziej kiłowe dema i płyty, wiedząc, że uwielbiam pisać recenzje z gatunku "miażdżenie s*fu kołem". Niemniej aby napisać recenzję To Heart musiałbym się przemóc i obejrzeć całą serię ( nie wiem czy 12 czy 26 epów ale ilekolwiek by nie było, na mnie za dużo ).
Fakt, zazwyczja czytam cokolwiek o animcu zanim go obejrzę a recenzjom na Tanuki zazwyczja ufam (First Kiss mnie tego nauczyło), ale To Heart trafiło mi się przypadkiem, po prostu było na płycie z Escaflowne, więc pomyślałem "a co tam, zobaczymy co to takiego". No i zobaczyłem...

I podejrzewam, że ten henatjowy oryginał był ciekawszy...
Wiesz, w czasach gdy pisał o muzyce, to moi znajomi wręcz podrzucali mi najbardziej kiłowe dema i płyty, wiedząc, że uwielbiam pisać recenzje z gatunku "miażdżenie s*fu kołem". Niemniej aby napisać recenzję To Heart musiałbym się przemóc i obejrzeć całą serię ( nie wiem czy 12 czy 26 epów ale ilekolwiek by nie było, na mnie za dużo ).
Fakt, zazwyczja czytam cokolwiek o animcu zanim go obejrzę a recenzjom na Tanuki zazwyczja ufam (First Kiss mnie tego nauczyło), ale To Heart trafiło mi się przypadkiem, po prostu było na płycie z Escaflowne, więc pomyślałem "a co tam, zobaczymy co to takiego". No i zobaczyłem...

[Zegarmistrz]

[Salva]

To Heart 1-5 i 10.

No właśnie. Zaczęłam tą serię bardzo sceptycznie nastawiona. Po pierwszym odcinku miałam dosyć i dopiero potem zmusiłam się do drugiego, wrażenia wcale nie były lepsze. Główny bohater mnie wkurzał, główna bohaterka przesłodzona do bólu zębów. A przyjaciółkę głównej bohaterki miałam ochotę z miejsca uderzyć czymś ciężkim tak żeby sie wreszcie zamknęła i przestała drzeć. Potem z głupia frant puściłam sobie 10 odcinek i... mogłabym śmiało powiedzieć, że mógłby robić równie dobrze za pierwszy... Ale coś mnie podkusiło i oglądałam dalej. Wczoraj kiedy oglądałam 4 i 5, pierwszy raz naprawdę mnie wciągnęło i nie myślałam o tym, kiedy ten odcinek wreszcie się skończy. Cały czas coś mnie pcha żeby to oglądać, coś w tym jest. Nie wciąga mnie klimat serii, nie podoba mi się przedstawienie wydarzeń i ogólnie jest to coś czego nie lubię. Ale ta seria jest taka miła i ciepła i działa jak szklanka gorącej kawy z mlekiem w zimowy wieczór. Właśnie wczoraj wieczorem obejrzałam sobie 4 i 5 odcinek i wreszcie odkryłam co ja w tej serii widziałam. Widziałam niemal kopię Kanon. Bez tego magicznego klimatu (zimy w serii nie ma ale zimę mam za oknem), ale jednak to był Kanon. Hiroyuki jest prawie tak samo dobry jak Yuuichi przy czym Yuuichi miał nieco inne poczucie humoru, które mi się bardziej podobało. Ale nawet z wyglądu siebie przypominają. Widziałam dokładnie to co tak lubiłam w Yuuichim. Hiroyuki to również nieco inny typ bohatera od tych które ostatnio widywałam. Chyba za to nabrałam wczoraj sympatii do niego. Akari jest prawie jak Nayuki chociaż w moich odczuciach się do niej nie umywa. Jedna bohaterka przypomina Mai nawet w kolorze włosów. Inna z kolei ma manierę mówienia i zachowanie a nie dam głowy czy i nie głos Ayu, Shiho to cała Makoto (tak, Makoto też często miałam ochotę czymś ciężkim skrzywdzić, tu mi właśnie Hiroyuki trochę kuleje, nie traktował Shiho tak ostro jak Yuuich, a szkoda...). No haremówka z tego jest i to taka podła ale ma dokładnie te same zalety co Kanon. Teraz po porównaniu z Kanonem wiele zyskała w moich oczach ta seria. Bardzo lubię właśnie tego typu historie. I ma ulubiony przeze mnie typ wątku romantycznego, który mogłabym przyrównać do tego z Ghost Hunta, niby go nie ma a jest i można się spokojnie doszukiwać. Dla mnie np sporym dowodem na to były ostatnie sceny z 5 odcinka. Ja lubię takie subtelne i delikatne aluzje. Podoba mi się to. Ogółem, seria mnie wciągnęła i chociaż na początku miałam wątpliwości na pewno dooglądam do końca. I sięgnę po drugą serię. Mam nadzieję że grafika będzie lepsza bo prawdę mówiąc dla mnie to ona tutaj leży, ale pod tym względem z Kanonem niewiele serii może się równać. Ogółem wrażenia na plus mimo naprawdę wyjątkowo nudnych dwóch pierwszych odcinków, ale tu trzeba po prostu takie spokojnie ciepłe serie lubić. Ja raz na jakiś czas lubię. Nie wzbudzi to we mnie tyle emocji co Code Geass, ale na samych seriach typu CG szybko bym się wykończyła. Lubię czasem odpocząć i To Heart naprawdę świetnie się do tego celu nadaje.


Enkidu nareszcie odkryłeś kogo tak długo miałam na avku ^^ Zefy jest świetna, chociaż i tak Raquel bije na głowę większość bohaterek, a Shannon i Furet bohaterów ^^ Później robi się jeszcze ciekawiej.

[moshi_moshi]

Poleciał spam.
Dred, nie dokarmiaj trolli. ;D