FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
  Utena - interpretacje
Wersja do druku
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 24-09-2008, 16:00   Utena - interpretacje

Podstawową wadą poniższego wywodu jest to, że nie wszystkie puzzle pasują do tego wzoru, jakąś część pewnie zresztą ominąłem. But oh well... Broń Boże nie uważam tego za prawdę objawioną ani pewnik, po prostu trochę własnych przemyśleń nad serialem i (głównie) filmem. Mam nadzieję, że ktoś jeszcze dorzuci swoje trzy grosze i wywiąże się ciekawa dyskusja:>.

Spoiler: pokaż / ukryj

Akio to ancien regime - stara władza, religia, ustrój społeczny, który utracił swoją legitymację w oczach poddanych, gdyż nie był w stanie doprowadzić ich do Królestwa Bożego/komunizmu, co obiecywał*. Grzech Anthy nie polegał na tym, że uniemożliwiła mu bycie Księciem, ale na ukazaniu, że się do tego nie nadaje. Co ciekawe wygląda na to, że zrobiła to, gdyż:

a) iluzja księcia nie była skierowana do niej;
b) była o tę iluzję zazdrosna.

W efekcie powstał świat z kryzysem wartości, w którym stary system stracił mandat (w zasadzie coś więcej, co w Persji zwane było Farr lub Chwarena** - jednocześnie legitymacja władzy, łaska boska i osobista jaśniejąca chwała, należne panującemu, które może utracić), nie pojawił się jednak żaden nowy na jego miejsce. W centrum tego świata znalazła się Anthy, która niejako uzurpowała sobie funkcję tego właśnie mandatu-chwareny. Do boju o nią stają różni idealiści (Juri, Miki), którym zależy na takim ukształtowaniu świata, które odpowiadałoby ich pragnieniom - a także Saionji, któremu zależy tylko na chwarenie jako takiej. Nie wiedzą jednak, że za wszystkie sznurki pociąga Akio, który próbuje wykorzystać ich do odzyskania dawnej pozycji.

I tu na scenę wkracza Utena, która w zasadzie od samego początku ma chwarenę - swoją charyzmę, idealizm i nonkomformizm. Powodowana altruizmem przyłącza się do gry której zasad nie rozumie - i zaczyna wygrywać. Także i ona staje się pionkiem Akio, który pod koniec serialu, gdy już wykonała całą robotę, próbuje ją, pardon my french, okiełznać. Utrata dziewictwa, która miała miejsce w ostatnich odcinkach serialu, ma symbolikę dość oczywistą i nieoryginalną - pozbawienie młodzieńczych złudzeń, wprowadzenie w świat dorosłych, inicjacja. Tylko z tej inicjacji nic nie wychodzi, gdyż już Utena daje się prowadzić za rączkę tylko przez krótki czas. Wkrótce znowu rusza do walki, teraz jednak w bardziej sprecyzowanym celu - by uwolnić Himemiyę ze świata iluzji.

Przechodzimy do ostatnich scen serialu i filmu - w serialu Anthy zadaje Utenie cios w plecy, po czym przyjmuje na siebie miecze nienawiści, Akio próbuje rozwalić wrota do Rewolucji, lecz łamie swój miecz (z przyczyn opisanych powyżej). Utena jednak powstaje, odpycha fałszywego Księcia i otwiera wrota, które teraz są jednak wiekiem trumny, w której przebywa Anthy; uwalnia ją, sama jednak po drodze ginie. Następna scena to dzień powszedni szkoły, gdzie nikt, łącznie z Akio, nie zauważa żadnej widocznej zmiany - oprócz Anthy, która pakuje się i wyjeżdża, pozostawiając świat swojego brata. Zamierza odnaleźć Utenę i wraz z nią wieść życie na wolności.

Żeby ten chaos zrozumieć potrzebny jest film. W nim Akio ukazany jest zupełnie inaczej - jako zniewieściały fircyk, który nie może jeździć swym pięknym samochodem, gdyż zgubił kluczyk (czy kiedykolwiek go miał?). O zabranie klucza oskarża swą siostrę, której wbija nóż w serce (co jest analogią sceny w serialu, gdy linczuje ją wściekły tłum), następnie wypada za okno. Utena w filmie wtajemniczenia doznaje nie dzięki Akio, lecz właśnie Anthy, na wieży widokowej. Po ostatnim pojedynku zostaje ogłoszona przez Różaną Oblubienicę Księciem i może zająć jego miejsce - zamiast tego jednak namawia Anthy do ucieczki. Pojawiają się zmywaki myjni samochodowej, między które Utena próbuje wciągnąć Anthy - ta jednak wzbrania się, a gdy ich ręce się rozłączają przypadkiem ściąga drugiej dziewczynie pierścień. Zmywaki zmieniają Utenę w surrealistyczny samochód, stylizowany na konny rydwan. Himemiya wreszcie przestaje się wzbraniać, wkłada do stacyjki kluczyk, który jeszcze przed chwilą był różanym pierścieniem Uteny i odjeżdża z Ohtori. W czasie ucieczki zauważają, że ścigają je inne samochody - pierwszym z nich jest przemieniona Shiori. To odpowiednik dwóch motywów z serialu - oblubienic, jeżdżących samochodami wokół areny w czasie pojedynków w trzecim łuku, a także mieczy nienawiści, jakie w ostatnim odcinku ścigały Księcia i które przyjęła na siebie Anthy. Dziewczynom udaje im się uciec dzięki pomocy innych szermierzy (w samochodzie Wakaba), na drodze staje im jednak ostatnia przeszkoda - mobilny Zamek Końca Świata, pod którego kołami muszą przejechać

Metafora w sumie oczywista, a na pewno łatwiejsza do zrozumienia niż ta z serialu. Zmywaki są alegorią oczyszczenia - Utena umiera i odradza się na nowo jako pojazd***, dzięki czemu może zabrać ze sobą Anthy, która sama nie była gotowa do przejścia na wyższy poziom. Ścigające samochody to wszyscy ci ludzie, którzy "też by chcieli, ale nie mogą" - zazdroszczą wybrańcom ich szczęścia i talentu, chcieliby zająć ich miejsce, lecz jest to niemożliwe. Jak w życiu - uratować przed zawiścią może tylko życzliwość innych ludzi. Zamek Końca Świata, ostateczna przeszkoda, to sam mit Księcia Akio, który staje na drodze do wyzwolenia i który należy pokonać. Zwraca uwagę przemiana pojazdu tuż przed pod spód zamku - dwie końskie głowy cofają się, między nimi "wyrasta" zaś trzecia. Nie jestem 100% pewien, ale to chyba heglowska (!) synteza, powstająca z tezy (Uteny) i antytezy (Anthy, która dopiero na tym etapie stała się zdolna do wyzwolenia). Dzięki owej przemianie i zjednoczeniu są w stanie ostatecznie wyzwolić się ze świata iluzji i odjechać w nieznane.


Tyle jeśli chodzi o główny wątek, teraz może zajmijmy się kilkoma pobocznymi:

I.
To, czy seria jest yuri jest równie wątpliwe jak powyższa teoria. Nawet w filmie wszystko to ogranicza się do mętnej symboliki i niczego nie wiadomo na 100%.

II.
Mikage
wygląda mi na, że tak powiem, heglowską antytezę dla tezy Uteny**** - Akio wprowadził go, gdyż był niezbędny do dokonania syntezy. Tyle tylko, że Momiya zmarł, jak to było powiedziane pod koniec tego łuku. W jego miejsce Akio wprowadził Anthy, odmienioną swymi iluzjami, bądź po prostu iluzję.

III.
Touga
w filmie i Touga w serialu są zupełnie czym innym. W serialu jest jedną z postaci - początkowo playboyem i cynicznym manipulatorem, któremu wydaje się, że świetnie rozumie zasady gry i że zwycięstwo leży w zasięgu ręki. Wydarzenia jednak zaskakują go, opanowuje go zwątpienie, z którego wydobywa go Akio, jednocześnie wtajemniczając częściowo w swój plan. Początkowo pomaga ciemnoskóremu w dalszym manipulowaniu szermierzami, ostatecznie jednak buntuje się i próbuje mu przeszkodzić w usidleniu Uteny.

W filmie jest on bardziej skomplikowaną abstrakcją niż osobnym bohaterem. Dla Uteny jest to pamięć tragicznego wypadku z dzieciństwa, który prawdopodobnie wpłynął na jej wybór drogi życiowej (nic nie wskazuje, by w tej linii czasowej kiedykolwiek, ani jako dziecko ani w Ohtori, spotkała Akio!). Śmierć ukochanego, troszczącego się o nią chłopca, który utonął ratując inną dziewczynkę, była dla niej szokiem, który z jednej strony doprowadził do rewizji złudnych ideałów, z drugiej - sprawił, że postanowiła się usamodzielnić. Gdy zabrakło księcia z bajki sama postanowiła nim się stać. Nie jest wykluczone (ale też nie jest konieczne), że dziewczynką, która wpadła wtedy do wody, była Anthy. Dlatego początkowo Utena jest zazdrosna o zainteresowanie, jakim młodzieniec obdarza ciemnoskórą dziewczynę, ostatecznie jednak zdaje sobie sprawę, iż to tylko iluzja - gdy mówi Anthy, że obydwie zabiły Księcia znaczy to tyle, że obie przyłożyły ręce do unicestwienia mitu. Osiąga wtedy samoświadomość i staje się gotowa do przejścia do "zewnętrznego świata".

Z punktu widzenia Shiori natomiast Touga ma jeszcze bardziej niejasny charakter, wydaje mi się jednak, że służy jako wieloraka antyteza do Juri. Gdy Shiori dowiedziała się o tajemnym uczuciu, jakim darzy ją koleżanka, którą otwarcie podziwiała, a skrycie nienawidziła, zaczęły nią targać sprzeczności. Podświadomie obawiała się jej, więc pragnęła silnego opiekuna, jednocześnie zaś starała się tłumić w zarodku jakiekolwiek fantazje na temat Juri, toteż charakter jej "związku" z Tougą był mocno erotyczny*****. Tak naprawdę gdy prosiła go o pokonanie i upokorzenie Juri, widziała w tej roli Utenę - dlatego właśnie namawiała blondynkę do pojedynku.

Summa summarum w obydwu przypadkach Touga jest ucieleśnieniem mitu księcia-rycerza, który zawsze przychodzi na ratunek, zawsze gotów jest służyć swej damie i zawsze ją rozumie (taki trochę Horatio z "CSI Miami"). Zdając sobie sprawę z jego nierealności bohaterka zyskuje niezależność. Nie jestem pewien czy wspomnienia w których Touga jest molestowany przez przybranego ojca to faktyczne wydarzenia z jego życia (gdy jeszcze żył), podświadome "robaczywe" fantazje zepsutej Shiori, czy też jedno i drugie. Podejrzewam, że to niezbędny atrybut tego mitu - nieugięta, lecz i empatyczna osobowość, ukształtowana przez mękę i cierpienie.

IV.
Akia
najlepiej chyba opisuje określenie "papież fałszywej religii". Wydaje mi się, że nie bez przyczyny ma hinduskie rysy - tak samo jak indyjska wiara w reinkarnację służy legitymacji systemu kastowego (za dobre uczynki można odrodzić się w wyższej kaście bądź jako wyższy byt), tak jego iluzje służą utrzymaniu status quo. W serialu został ukazany jako potężny i charyzmatyczny mężczyzna, w filmie jako przygłupi fircyk - zatrudniono nawet zupełnie inne osoby do podkładania głosu. Nie sposób uznać obu tych wcieleń za jedną i tę samą postać, raczej na dwa różne ujęcia tego samego zjawiska - to co w serialu jest niejasne i niedopowiedziane w filmie przedstawiono względnie czytelnie. Dodatkowo - jego imię znaczy tyle samo co Wenus - czyli Lucyfer, czyli upadły archanioł. Strącony z piedestału (tutaj przez Anthy) okazał się nie świetlistym bytem, ale, jak sam określił to w filmie, władcą much - to jest Belzebubem. Tak czy siak mamy więc do czynienia z diabłem, który kiedyś albo był, albo udawał, że był aniołem.

V. Buddyzm, gnoza, dojrzewanie, letni król, paralela historii, rewolucja seksualna?
Nie podejmuję się wyjaśniać co dokładnie chciał przekazać reżyser, wątpię jednak, by temat faktycznie zamykał się w tylko jednym pojęciu. Na pewno film żongluje przeróżną symboliką, na pewno Utena kreowana jest na bodhisattwę (Buddę, który opuźnia swoje osiągnięcie absolutu, by nieść pomoc innym), na pewno Akio ma liczne cechy gnostyckiego Demiurga (stwórca fałszywego i niedoskonałego świata materii, w którym uwięzone są niematerialne dusze) i na pewno przewijają się wątki inicjacji seksualnej, przewrotów społecznych i wyzwolenia kobiet. Kto chce znajdzie także ostrzeżenie przed totalitaryzmem (może nawet zaliczy z tego ustną maturę), czy analizę snów i podświadomości. Wyraźnie pozostawione jest szerokie pole do interpretacji lepiej niech tak zostanie - zwłaszcza, że nie czuję się kompetentny by wnikać głębiej.



* alternatywnie okazał się impotentem/zestarzał i nie nadawał do roli Letniego Króla; co generalnie na jedno wychodzi.
** to zapewne MA jakiś buddyjski czy ogólnie dalekowschodni odpowiednik, ale ja interesowałem się mitologią perską.
*** - mahayana, "wielki wóz", to jedna ze szkół buddyzmu; artykuł na TvTropes - nie wszystko w tym tekście ma sens, ale akurat ten fragment brzmi logicznie.
**** czy też yin dla jej yang, jak kto woli.
***** nie podejmuję się interpretacji bielinków kapustników.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Eire Płeć:Kobieta
Jeż płci żeńskiej


Dołączyła: 22 Lip 2007
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Melior Absque Chrisma
PostWysłany: 24-09-2008, 16:57   

Poniżej moja interpretacja Uteny, nieco uzupełniona, oparta na filmie, serialu i 3/7 mangi

Spoiler: pokaż / ukryj

Cała Różana Gra nie miała sensu.
Nieprzypadkowo Akio wybiera na Szermierzy osoby z niepoukładanym życiem i rozchwianą psychiką. Jego oferta jest bardzo kusząca- zastąpienie prawdziwych problemów wymyślonymi, które mają tą dobrą stronę, że sami je wybrali.
Akio boi się prawdziwego życia, więc wymyśla grę w której może być bogiem panem i władcą. Wymyślony przez niego scenariusz jest tak fascynujący, że ofiary poczynając od Anthy biorą go za rzeczywisty. W końcu ona sam w niego święcie wierzy.

Dios nigdy nie istniał. Historia Róży nie miała miejsca, miecze nie istnieją. Akio tak długo wmawiał siostrze coś przeciwnego, że ona w to uwierzyła. Zaczęła uważać siebie za Czarownicę, a wymyślone rany sprawiały realny ból.
Cierpiąca Anthy pokazana malutkiej Utenie była tylko wizją, mającą wciągnąć ją w grę.
37 odcinków to dekoracja z bibuły, potrzebna, bo pokazuje nam chorą wizję w którą daje się wplątać Utena.
Gra sprawia jej uczestnikom ból i rany, ale oni nie chcą dopuścić do jej przerwania. Gdzieś w głębi mają świadomość, że mogą ją przerwać, ale nie chcą tego, gdyż widzą, że gdy zmierzą sie z prawdziwymi problemami nie będzie możliwości odwrotu.
Dlatego Anthy chce zabić Utenę. Rewolucjonistka, buntująca się przeciw regułom Gry zburzy jej misternie zbudowany świat, w którym jest ból i cierpienie, ale są one oczywiste.
Dlatego Akio nie rozbija bramy- nie jest w stanie z tym zerwać.
Dlatego Utena przeprasza za próbę bycia Księciem. Za podtrzymywanie złudzeń, za to że nie od razu zauważyła, że realne cierpienie powodowała chora wyobraźnia.

Nieprawdą jest też to, że Utena-idealistka przegrała. Przed jej pojawieniem się każdy z Szermierzy bez szemrania podporządkowywał się Końcu Świata i pielęgnował swoje urojenia i lęki. Chcę wierzyć, że to idealistyczna i bezinteresowna postawa Uteny pomogła im się przełamać w końcowych scenach.
Juri i Sithori już nie walczą
Touga i Sajonji konkurują na zdrowych zasadach, Nanami wyzbyła się chorej miłości do brata.
Miki i Kozue razem pomagają innym uczniom.
Mimo, ze nie mają dość sił by opuścić Akademię zmienili się przynajmniej odrobinę.

_________________
Per aspera ad astra, człowieku!
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź stronę autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
1018596
 
Numer ICQ
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 25-09-2008, 09:52   

Dobra, widać Jeff pisząc ostatnią część Mamoru Must Die miał rację...Z tego filmu można wyciągnąć wszystko. Utenie poświęciłem więcej stron niż jakiemukolwiek innemu tytułowi, ale ta zabawa jest zbyt kusząca (jak zresztą różąna gra), abym mógł odrzucić możliwość pobawienia się z wami klockami, z których zbudowany jest świat Uteny.

Spoiler: pokaż / ukryj

Sam przychyliłbym się do Eire. Gra w pojedynki do pusty, pozbawiony sensu i treści rytuał, podtrzymywanie jakiejś tam tradycji, której celu nie znają nawet najbardziej w nią wtajemniczeni. Dla Anthy jest on jednocześnie grą jak i więzieniem. Wciąga w nią tych, którzy z jakichś powodów gubią się w otaczającym ich świecie - gra daje im poczucie celu, sensu a także wartości. Pal diabli, że w praktyce są pionkami, którymi bawi się Akio - on czuje się w tym jak ryba w wodzie, gdyż kontrolowanie i manipulacja innymi są dlań naturalne - w tym celu jest gotów na wszystko (casus Mikage).

Dios jest przyntętą, podobnie jako Anthy. Ona ma dać przedsmak ostatecznej mocy, on zaś ma być dzierżawcą mocy ostatecznej, owej "mocy zmiany świata". Problem w tym, że Dios, w chwili rozpoczęcia gry, już nie żył, lub też, co możliwe, w ogóle nigdy nie istniał, został poskładany z kawałków wspomnień Anthy. Mimo tego, jako iluzja sprawdza się bardzo dobrze. Gdyż jego widać, a Anthy można dotknąć - jedno uzupełnia tu drugie.

Cała zabawa rozgrywa się bez problemów, kolejne pionki przesuwane są na planszy w jedynym możliwym kierunku i właściwie nie byłoby żadnego problemu, gdyby w pewnym momencie Utena nie zaczęła powoli rozumieć, o co tu biega. W tym momencie z przyjaciółki Anthy staje sie jej wrogiem, gdyż może rozwalić całą grę i unaocznić reszcie, że mają do czynienia z picem, tak jak w starym dowcipie, gdzie maniak gier komputerowych trafił do piekła.

W końcu Utena dochodzi do wniosku, że jedyną możliwością przerwania gry jest rozbicie iluzji, ale to wymaga pogodzenia się z tym, kim się jest i odrzucenia fałszywych wyobrażeń na temat siebie. Przez całe bowiem dotychczasowe życie, od chwili, w której została uratowania przez księcia, wmawiała sobie, że może być kimś, kim w istocie nie jest. Odrzucenie tego prowadzi do wolności, ergo - zburzenia fasady. Zostaje nagi świat, wcale nie tak śliczny jak ten, który do tej pory znała.

To takie refleksje ogólne, a co do samego filmu...

Film ma, przynajmniej dla mnie, mocno feministyczne przesłanie. Nie jest to z mojej strony zarzut, jak ktoś mógłby w pierwszej chwili pomyśleć. W filmie bowiem dalece bardziej podkreśla się konieczność zrównoważenia ying i yang. Utena na samym początku jest tu przegięciem w stronę pierwiastka męskiego, zdusiła w sobie niemal kompletnie pierwiastek kobiecy, którego symbolem są tu jej włosy - zwracam uwagę na sceny, w których one wydłużają się - to te sceny, w których Utena musi podejmować decyzje wiążące, określające ją. Ha, prawie jak byt, który określa świadomość (lub też a'reboir).

Odrzucenie owej konieczności, jako czegoś słabego, jest u Uteny wywołane traumą z dzieciństwa (podobnie jak w mandze). Tu jednak spotyka ona namacalny dowód tamtych wypadków w postaci Tougi, który snuje się po Othori...No właśnie, Othori - nie jest już majestatycznym, barokowym pałacem, ale industrialną wizją rodem z obrazów Dalego lub Ernsta. Jest w kawałkach, porusza się wg niejasnych zasad, co może jasno sugerować, iż zbudowana jest w istocie z kawałków czyichś wspomnień - tylko czyich? Anthy? A może wszystkich ludzi, którzy tam wkraczają? Zaryzykowałbym nawet tezę, że Othori z filmu to rosiczka, wysysająca z ludzi wspomnienia, rozbudowująca sie ich kosztem, a następnie przy ich pomocy utrzymująca ich w stanie pół świadomości. Ładnie to działa, a gdy pojawi się nieprzystosowane ciało obce - od tego jest myjnia. Problem polega na tym, że ciało obce może okazać się zbyt silne, aby dać się łatwo pokonać.

Generalnie, w filmie nie żyje na starcie masa osób - Akio, Anthy, Dios, Touga, Kannae - żyją utrzymywani siłą wspomnień. Trochę tu dziwnym może wydawać się fakt, że Anthy jest, przy pomocy Uteny wyrwać się z tego świata żywa. Ale, w końcu to kraina baśni, okrutna, ale jednak, więc czemu nie?

Ale, wyszła mi ciut przydługawa dygresja. Tymczasem to, co chciałbym podkreślić, to fakt związku Anthy i Uteny. Wielu oglądających Utenę daje się złapać na ten haczyk, podążąjąc za nim przez cały film i gubiąc resztę subtelności. Zgoda, ale pominąć go też nie można. Mówiąc cokolwiek cthulistycznie - Anthy jest bramą, Utena kluczem, zaś odnosząc to do nieco bardziej postmodernistycznej wizji wyścigu samochodowego - Anthy wie, gdzie jest samochód, ale nie jeździła nim już tak dawno, że prawie zapomniała, jak to się robi. Jednak, w ostateczności, ying i yang ustawiają się w równowadze, samochód rusza, zaś iluzja pęka. I żyły długo i szczęśliwie, jeśli tylko potrafiły sobie stworzyć taki świat, w którym mogłyby żyć.


Tyle na razie, po południu będzie kolejna część, jeśli tylko dzieci będą grzeczne, to wujek Grisznak opowie im, jak to było z księciem i księżniczką.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group