Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Sabaku no Hōō |
Wersja do druku |
Athi
Apple Girl
Dołączyła: 21 Kwi 2007 Skąd: Gliwice Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 27-11-2010, 11:58 Sabaku no Hōō
|
|
|
Piasek... Słońce... Piasek...
Gdzie okiem nie sięgnąć nie widać nic prócz tego złocistego pyłu. Piekielny żar, jakby pod nogami znajdowały się rozżarzone do czerwoności węgle, nic dziwnego, znajdujemy się właśnie na Sabaku no Hōō - Pustyni Feniksów. Jedno z najgorętszych miejsc w całym Wszechświecie. Gdyby ktoś się tu znalazł po raz pierwszy zapewne uważałby, że tu nie istnieje żadne życie, rzeczywiście pustynia ta była na tyle ogromna, że ktoś kto nie zna jej mógłby nigdy nie natrafić na mieszkających tu ludzi. Może trochę historii tego miejsca, "Sabaku no Hōō jest schronieniem dla Pustelników Feniksa, którzy przybyli tu tysiące lat temu. Przywódca grupy na tej właśnie pustyni spotkał Szkarłatne Feniksy, od tych właśnie ptaków pochodzi nazwa tego miejsca oraz plemienia. Z początku Pustelnicy mieszkali wszyscy razem w jednym wielkim obozie, jednak po paru latach zaczęły się walki między mieszkańcami i plemię podzieliło się na trzy mniejsze obozy, każdy rozszedł się w inną stronę. Pustelnicy jednak nie byli świadomi tego, że nie są tu sami, pustynię zamieszkiwało też plemię Assasynów, początkowo ukrywali się w bardziej niedostępnej części pustyni, ponieważ nowo przybyli okazali się zbyt silni, jednak gdy Pustelnicy się podzielili, wrogi naród natarł na najsłabszy z obozów. Po wielu dniach walki Wschodni Pustelnicy byli pewnie, że przegrają bitwę, jednak z pomocą przybyła reszta plemienia i wspólnymi siłami udało się przepędzić Assasynów. Plemię nie zostało zniszczone, uciekło z Sabaku no Hōō, jednak poprzysięgli, że się zemszczą i pozbędą się intruzów. Mijały lata, obozy prężnie się rozwijały, ludzie nauczyli się doprowadzać wodę do swych mieszkań oraz za pomocą alchemii wytwarzali prąd i ogień. Wytworzyły się między nimi szlaki handlowe oraz jeden szlak łączący pustynię z resztą państwa - Szkarłatna Droga". Wracając do rzeczywistości...
Dzisiejszy dzień był bardzo gorący, od paru dni słońce grzało niemiłosiernie. Głównym szlakiem szły dwie postacie, jedna odziana w białą tunikę na modłę Pustelników Feniksa, był to młody mężczyzna, miał góra 16 lat, za nim człapała niezdarnie młoda kobieta, miała narzuconą na siebie szarą płachtę, spod której wystawało brązowe odzienie bojowe.
- Wooddy... Język mi się zaraz rozsypie jak ten piąstek... - jęczała demonica. Chwyciła szybko menażkę towarzysza przechyliła gwałtownie do tyłu głowę, szary płaszcz zsunął się na piasek. Dziewczyna miał lśniące krótkie zielone włosy i szpiczaste uszy, wyglądała na mniej więcej 20 lat.
- Midori! Nie wychlej wszystkiego! - chłopak wyrwał jej już niestety pustą menażkę - I co teraz będziemy pić? Baka! - Midori upadła na piasek i popatrzyła w górę. - Wstawaj! - ponaglał ją chłopak.
- Sora... Patrz... Tam... Pooo... Poootwór!! - wrzasnęła dziewczyna i rzuciła przed siebie ognistą kulą. Gdy chłopak się odwrócił zobaczył ogromnego demona, miał z 5 metrów wysokości, wielkie rogi i ogromne kły. Złapał szybko towarzyszkę za rękę i krzyknął "Teleportuj nas!". Oboje znikli w kłębie dymu zanim potwór zdążył ich zmiażdżyć łapą. Pojawili się na dachu budynku, był to dom zrobiony z piaskowca, chyba największy w okolicy. Na małym placyku przed wejściem stały przywiązane do pali wielbłądy, a prawie na każdym z nich poskrekiwał radośnie feniks. W środku było słychać gwar, najwyraźniej dwójka trafiła przed drzwi gospody.
- Jak to zrobiłaś? - spytał zdziwiony chłopak, patrząc że jest w jednym kawałku.
- Sama nie wiem... Znasz to miejsce? - Midori otrzepała się z piasku oraz poprawiła swój płaszcz.
- Tak, jesteśmy przy karczmie która się znajduje obok Szkarłatnego Szlaku, podobno tu zjeżdżają się wszyscy okoliczni poszukiwacze przygód i najemnicy. Może tu kogoś znajdziemy!
- A po co?
- Zaatakował nas Mao, a Ty się jeszcze pytasz po co? - dziewczyna nadal patrzyła się na niego z tępym wyrazem twarzy. Sora wkroczył szybko do gospody i krzyknął - "Mao wrócił!" - wszystkie twarze zwróciły się na czerwonowłosego. Ten usiadł przy stole i wyrzucił na blat woreczek z klejnotami.
- Kto chętny na wyprawę? Gdy odpowiednie osoby się dowiedzą o powrocie niebezpieczeństwa, na pewno nam sowicie zapłacą. Demon pojawił się blisko obozu zachodnich pustelników, a jak pewnie wiecie posiadają oni kopalnie endrytu (potocznie zwany kamieniem feniksów), będziecie się pławić w bogactwach. - od stołów odeszło parę osób i zbliżyło się do przybyłej dwójki. |
_________________ I looked at the world through apple eyes
And cut myself a slice of sunshine pie
I danced with the peanut butterflies
Till time went and told me to say hello but wave goodbye
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|