[Zegarmistrz]

Zgodnie z obietnicą składam sprawozdanie z mojej pracy.

Otórz praca moja jest zła i posiada same wady. Cierpie w niej okrutnie katusze straszne, wymyślne i wyrafinowane. Na ten przykład musimy pracować na Wistach (aka Wirustach), systemach okropnikastych i patrzyć, jak się foldery wczytują. Co gorsza szykana na nas spadają straszliwe: nadgodzin brać nie możemy, mimo, że chcemy. Zostawać na nocki nie możemy. Wnosić śpiworów nie możemy. Co więcej pracujemy w warunkach stresujących. Na ten przykład dzisiaj przez cztery godziny instalowaliśmy grę, instalowaliśmy patch, a potem je usuwaliśmy, bo Wiście nie podobało się, że ma towarzystwo na dysku. W tym samym czasie inni już testowali Grę, której nazwy nie wymienie, bo mi nie wolno (fajna była).

Co więcej pracujemy ciężko. Codziennie całe pół godziny musimy spędzić na pisaniu raportów. Oprócz tego siedem godzin spędzamy na testowaniu gier. Na to wszystko przypada tylko pół godziny przerw obiadowych i dowolna ilość herbacianych, z których nikt nie korzysta, bo tacy jesteśmy zapracowani.

A pracujemy ciężko... Nie zajmujemy się głupotami, tylko prowadzimy poważne testy. Testy są w trzech rodzajach. Funcjonalne, lokalizacyjne i marketingowe.

Funkcjonalne, jak sama nazwa wskazuje polegają na sprawdzaniu, czy gra funkcjonuje. Prowadzimy je tak, że dostajemy grę, którą musimy przejść (o, katorga!) i w nią gramy, w nadziei, że znajdziemy buga... Znaczy się: rozjechanych tekstur, zwiech etc.

Testy lokalizacyjne (jak to, co mieliśmy dziś robić, gdyby nie inwencja Billa Gatesa) polega na tym, że dostajemy grę i w nią gramy w poszukiwaniu buga... Znaczy się błędów tłumacza lub niepodstawionego tekstu.

Jak znajdziemy buga, to go printscreenujemy, a następnie umieszczamy w raporcie.

Testy marketingowe polegają na tym, że przychodzi ktoś z działu za ścianą, daje nam grę, każe ją rozpracować (tzn. pograć w nią sobie godzinę), a potem - jako rzeczoznawcy - napisać raport. To jest zakreślić w tabelce, za ile bym taką grę kupił.

Jak już wspomniałem: pracujemy okrutnie ciężko, poświęcając się nieziemsko. Nieprawdą jest obiegowa opinia, że w zawodzie testera gier komputerowych tylko się gra... Jest jeszcze przerwa obiadowa. I raporty się pisze...

Sprzęt. Pomijając Wiruste sprzęt mamy bardzo dobry. Wy takiego nie macie. Nikt takiego nie ma. Te komputery są więcej warte, niż nasze roczne pensje i co jakiś czas wymieniane na lepsze. Bardzo mnie ciekawi, co dzieje się ze sprzętem, gdy przestanie spełniać wymogi. Jest oddawany do biur? Dla głodnych dzieci? Sprzedawany za pół ceny?

W każdym razie: pracuje. Ciężko pracuje. Codziennie pisze raporty przez pół godziny. I jeśli zawiode, półtora miliona ludzi kupi na święta bubel.

[BOReK]

Sądzę, że zwykłe ":D" odda mój nastrój. Tobie życzę ciekawych testów i podwyżki, a sobie równie katorżniczej pracy XD.

[Vodh]

Cóż, do postu BORKa moge tylko dodać, że czytając ten raport uśmiałem się do łez :D Praca - marzenie ^^ Szkoda, że nie możesz zdradzać, w co tam gr.. nad czym tam ciężko pracujecie ^^