Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kilka słów o grafice – ot tak, w ramach przerywnika |
Wersja do druku |
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 28-09-2006, 12:40 Kilka słów o grafice – ot tak, w ramach przerywnika
|
|
|
Temat wydaje się pozornie błahy, a nawet bardzo błahy – no koniec końców, anime każdy widział, to wie jak wygląda. Ale, jak sugerują oceny tanukowych recenzentów i komentarze do nich, nawet taki drobiazg może okazać się kontrowersyjny. Co więc tak w ogóle składa się na grafikę w Anime? Jakie robi na nas wrażenie? Uprzedzam uczciwie, że poniższy tekst jest przeważnie moimi własnymi wrażeniami i przemyśleniami – bo nie jestem krytykiem sztuki by pisać obiektywnie, czy z punktu widzenia jakichś kanonów.
Po pierwsze, zaznaczyć należy, że anime ma na wstępie ma nieco utrudnione zadanie – bo projekty postaci najczęściej dziedziczy z mangi. A coś, co wygląda dobrze na statycznym obrazku, niekoniecznie daje się sensownie zanimować. Jako koronny przykład podać można Kimi ga Nozomu Eien – piękna kolorystyka, nieźle zrobione projekty postaci... i tak kompletnie skopana animacja, że nóż się w kieszeni otwiera. Może jestem na tym punkcie nieco przeczulona, chociażby z racji obejrzenia nieco zbyt dużej ilości anime pod tym względem poprawnych, ale muszę przyznać, że autentycznie przeszkadzało mi to w oglądaniu.
A i tak było to nic w porównaniu z wrażeniami z Okusama wa Mahou Shojo. Tam z kolei na twórcach zemścił się zbyt niski budżet (nie da się ukryć, szczegółowa i ładna animacja kosztuje więcej, i to sporo więcej). Ruch „a-la konik na biegunach” to stanowczo nie jest to. A i „nie mieliśmy pieniędzy” nie jest szczególnie dobrym usprawiedliwieniem – bo chociażby w takim Gankutsuou wprawne oko dostrzeże dosyć wyraźne oznaki oszczędzania, które jednak nie będą wyskakiwać z ekranu, próbując zafundować owemu oku siniaka.
Gankutsuou jako takie jest dobrym przykładem jeszcze jednego zjawiska – „grafiki artystycznej”. Czyli takiej, która odbiega od ogólnie przyjętego kanonu i jest w pewnym sensie charakterystyczna dla danego anime bądź mangi. Ona właśnie jest czymś, co ocenia się najtrudniej. No bo co mogę zrobić, jeśli sposób rysowania postaci w GTO po prostu mnie odrzuca?... A to nie jest tak, że twórcy nie umieją rysować, po prostu ich styl nie trafia w moje gusta – ani ich, ani moja wina (żeby nie było, moja zaniżona ocena wynika po części z tego, że skopali też animację, ale prawdopodobnie jednak tylko po części).
Mam natomiast słabość do serii z dobrze wykonaną grafiką 3D – przy czym „dobrze wykonana” oznacza nie tylko „istnieje” tudzież „jest ładna”, ale i „dobrze się komponuje z resztą serii”. Za przykład posłużyć może praktycznie każde anime, które wyszło ze studia 4C. Dobrym antyprzykładem jest natomiast DNAngel i jego „wglądy na budynki oraz tła różnorakie” – może i ładne, całkiem szczegółowe i te sprawy, ale tak bardzo nie pasujące do otoczenia, że co i rusz miałam wrażenie „o, znowu rendering z programu do projektowania”. Nie ma to jak kompletnie wypaść z klimatu przez coś, co w założeniu miało być cieszącym wzrok ozdobnikiem.
Tła – i tu dochodzimy do kolejnego problemu. Chyba nikogo nie zdziwię, jeśli powiem, że w większości anime (szczególnie wszelakich serii szkolnych oraz innych „bazowanych w naszym świecie”) wydają się one prawie dokładnie (jeśli nie całkowicie) takie same. „Coś innego” najczęściej widzimy we wspomnianych już seriach artystycznych, a i to nie zawsze. Tak – dokładnie te same szkolne korytarze, te same klasy, te same ulice ze stojącymi nieruchomo ludźmi i zwierzętami – bo tła animowane najczęściej oznaczają bardzo, ale to bardzo wysoki budżet. Tak samo tła szczegółowe – mamy szansę podziwiać je praktycznie tylko i wyłącznie w filmach, a prawie nigdy w dłuższych seriach. Jedynym wyjątkiem, który przychodzi do głowy natychmiast jest Mushishi – w tym przypadku cała redakcja głowiła się (i zresztą nadal głowi), skąd oni wzięli na to pieniądze (tudzież, jak się obeszli bez nich).
Najczęściej jednak anime pochwalić się może „standardowym zestawem teł”, wspomnianymi już nieruchomymi postaciami… i jeszcze jedną szalenie zauważalną wadą – znaczącym upraszczaniem postaci niepierwszoplanowych. Ci, co widzieli, pewnie wiedzą jak szalenie jest to denerwujące, gdy bohater, na którego przed chwilą patrzyliśmy, oddala się lekko (bo kamera przesunęła się do następnej ławki) i nagle staje się schematycznym rysunkiem bez twarzy. Ja wiem, że nie można wyrysowywać każdego drobiazgu – no ale litości, przesadne oszczędzanie na rysowaniu drugoplanowych postaci po prostu odrzuca!
Kolejna rzecz, pośrednio z tłami i oszczędzaniem związana, może wydać się dziwna – są to ubrania i fryzury. Czy zauważyliście może, że w 90% anime bohaterowie od początku do końca poruszają się prawie dokładnie (jeśli nie dokładnie) w tych samych ubraniach, i mają dokładnie te same fryzury? Pal sześć, jeśli są to mundurki szkolne (no bo koniec końców, to przynajmniej coś tłumaczy)… ale bohaterkom zdarza się spędzić tygodnie (a to i miesiące) w dokładnie tym samym ubraniu (bądź też zestawie dokładnie tych samych ubrań, zakładanych „sytuacyjnie”). Znaczy, ja rozumiem, że wymyślenie innego kompletu ciuszków kosztuje. Nie mam nawet zamiaru mówić, że ta powtarzalność jest czymś, co zwraca uwagę - bo to jednak byłaby nieprawda. Ale jednak, musze przyznać, że bohaterowie, którzy jednak zmieniają wygląd, zawsze wydają mi się bardziej rzeczywiści niż ci „narysowani na tle”. Ot, taki kaprys.
A skoro już jestem przy „rzeczywistości bohaterów”, nie wypada nie wspomnieć o takim drobiazgu, jak wyrażanie emocji. Materiałem do badań może tu posłużyć praktycznie każde anime zawierające bishounenów – wyidealizowane postacie męskie. Ich śliczne buźki po prostu nie są przystosowane do wyrażania czegoś takiego jak emocje (no dobra, niech będzie, za wyjątkiem dosyć niewielkiego dostępnego spektrum). Co daje dwie możliwości – albo słowa i ton głosu kompletnie nie pasujące do wyglądu, albo częste uciekanie się do trybu SD – co też jest wybitnie denerwujące. Avellana zauważyła kiedyś (a ja muszę się z nią zgodzić), że o wiele więcej sympatii budzą postacie, które są czymś więcej niż gadającymi maskami – czytaj, mają bogatą mimikę. A to wcale nie jest łatwe – twarz ludzka jest wbrew pozorom szalenie ruchoma, co oznacza de facto konieczność stworzenia bardzo, ale to bardzo bogatego projektu postaci. A to kosztuje.
„Kosztuje”… to słowo przewija się jak refren. Refren dosyć smutny, bo wydaje się niego wynikać, że serie o niskim budżecie nie ma szans na przyzwoity wygląd. Z perspektywy widza dość trudno jest oceniać, czy jest to prawdą – bo te same pieniądze można zużyć z pomysłem, a można zmarnować. Jak zresztą wszystko i wszędzie. I jakbym nie chciała widzieć na ekranie same tylko perełki, musze przyznać, że (niestety) zawsze będą one w mniejszości, bo jednak oprócz pieniędzy potrzebna jest wizja. |
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 28-09-2006, 12:51
|
|
|
No właśnie, wizja. Ja pewnie w życiu nie zapomnę Gokudo, w którym, z racji na rzeczywiście dość ubogi budżet, co bardziej dynamiczne kawałki zastępowne były nieruchomymi planszami. I nie, nie stopklatkami - po prostu wyskakiwała słodka różowa panienka z planszą np. "biją się...", po chwili "nadal sie biją...", czy też "ze względu na niewielki budżet zmuszeni jesteśmy przedstawić scenę pogoni w formie SD" - i tu widoczek na labirynt rodem z Dyny i ganiające za sobą kuleczki. Można sobie poradzić bez kasy, trzeba tylko trochę pomysleć. |
_________________
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 28-09-2006, 17:52
|
|
|
A ja za to właśnie podziwiam autorkę Marsa - bohaterowie mają szeroką gamę różnych strojów i fryzur, co najlepiej widać na przykładzie głównej bohaterki. Inna sprawa, że to manga... >.> Ale już w takim Kamikaze Kaitou Jeanne bohaterka zmieniała ubranko - owszem, podejrzanie często miała tę konkretną sukienkę - niemniej jednak zmieniała i nie ganiała bez przerwy w mundurku jak takie sailorki... |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 28-09-2006, 18:14
|
|
|
Jeśli chodzi o stroje mnie zaskoczyła seria Gun X Sword - o ile ogólnie jest tragiczna, to faktem jest, że część postaci się przebiera w miarę często (a fakt nieprzebierania sie pary głównych bohaterów łatwo wytłumaczyć tym, że są umysłowo upośledzeni). |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
GoNik
歌姫 of the universe
Dołączyła: 04 Sie 2005 Status: offline
Grupy: AntyWiP Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 29-09-2006, 18:15
|
|
|
Mai_chan napisał/a: | nie ganiała bez przerwy w mundurku jak takie sailorki... |
Maieczko... Ale sailorki nadają się jako przykład tych zmieniających ubrania... W jednym odcinku potrafiły wystąpić w 3 różnych zestawach, nie licząc mundurków szkolnych i bojowych! Czytając fragment o ubiorach bohaterów właśnie Sailor Moon pierwsze przyszło mi na myśl: gdyby zebrać ich wszystkie stroje, ze wszystkich 200 odcinków anime, wyszłoby na to, ze każda z nich miała w domu szafę. Pełną.
Poza tym po skończeniu Noein wyjątkowo widzą mi się akapity o stylu rysowania i 3D. W przypadku kreski... Cóż, to konkretne anime kreskę ma straszną. Nie wiem, czy o budżet tu chodzi, czy o artyzm... Chyba o to drugie, bo animacja z kolei jest całkiem niezła, plus wstawki 3D pasują do całości. |
_________________
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 29-09-2006, 18:22
|
|
|
A to akurat mój błąd, bo myśląc o Sailorkach myślałam głównie o mandze - a tam nie przypominam sobie, żeby miały JEDEN strój ponad mundurek i piżamę...
Ale masz rację, jak sobie przypomniałam, to faktycznie sailorki w animce akurat szafy w domu miały >.> |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 29-09-2006, 18:58
|
|
|
Dobra, taka minirecenzja - artykuł jest... Dziwny. Nie widzę punktu ciężkości, raczej luźne przemyślenia autorki. Sam nie bardzo wiem zresztą, co więcej można by było napisać. Skoro już zahaczyliśmy o efekty komputerowe i budżet, to nie od rzeczy byłoby wspomnieć, że (AFAIK) większość scen ze statkami kosmicznymi i zbliżonymi (vide Last Exile) robi się obecnie komputerowo, bo tak jest taniej. Można też było wspomnieć o pokemoniastych zwierzakach, które zapewne także mają niemało wspólnego z oszczędzaniem (studia na naturze kosztują, jak wszystko). |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
Bianca -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 29-09-2006, 20:58
|
|
|
Wiesz....... moze sie myle, albo brak mi doswiadczenia, ale mam wrazenie ze szalenie trudno jest ustawic punkt ciezkosci w tekscie ktory polega w zasadzie na wyliczeniu faktow bez wnioskow - bo nie za bardzo jest tu o czym wnioskowac. O duzo za malo wiem o branzy zebym mogla powiedziec jednoznacznie ze dobra grafika wymaga kasy albo ze wiekszosc autorow sie leni (ew. nie jest geniuszami).... |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|