Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Exalted - Harmonia |
Wersja do druku |
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 19-06-2012, 19:48 Exalted - Harmonia
|
|
|
Revan zmęczonym ruchem odłożył – czy też biorąc pod uwagę fakt, że nie trzymał jej w ręce, odesłał ukończoną książkę na blat stołu. Czytał ją już wiele razy, w wielu różnych kopiach, ale ta... ta była bardziej kompletna niż jakakolwiek wcześniejsza. Nie wróżyło to dobrze – nadchodziły zmiany. Z westchnieniem poruszył palcami, wypowiadając jedno słowo – a księga stanęła w zielonych płomieniach, powoli niszczejąc. Nie płonęła jednak, a raczej... znikała, rozpadała się w drobne moty esencji, rozrzucone po okolicy... „Żuraw” przestawał istnieć.
Idą zmiany – pomyślał czarnoksiężnik, unosząc wolą do oczu kolejną księgę ze stosu – tym razem oprawioną w skórę, której pochodzenia wielu wolałoby nie znać. On znał – i raczej nie zamierzał dzielić się tą wiedzą.
W tym momencie gdzieś na skraju świadomości poczuł jakąś obecność – to obca magia chciała przeniknąć przez postawione przez Siderealnych magów bariery wstrzymujące i osłaniające ich podziemne miasto, Gethamane. Tym razem pozwolił sobie na uśmiech – był to jedynie jeden z listów, wysłanych przez brata Sereny do niej – który zgodnie z Siderealnymi założeniami, powinien zostać na chwilę zatrzymany i skopiowany na osłonach... tylko że Revan spędził trochę czasu nad tymi zaklęciami. I był zwolennikiem tajemnicy korespondencji – przynajmniej kiedy dotyczyło to jego... przyjaciół. To słowo... do tej pory nie do końca potrafił się przyzwyczaić do tego, aby go używać... nigdy wcześniej w swoim ponad stuletnim życiu nie miał takiej możliwości.
List podążył dalej ku adresatce, a wszelkie ślady po nim zostały usunięte z aury. Jednak podświadomie jakaś jego część, ta, która nie pochodziła w pełni od niego, a od Ciemności, którą w siebie przyswoił czuła, że ten list wiele zmieni.
Naprawdę – coś się kończy. Ale także coś się zaczyna.
List od Ireneusza był krótki i treściwy, jak większość. Nie można jednak powiedzieć, aby Serena podeszła do niego obojętnie:
„Kochana Sereno,
Dziękuję za ostatni list. Był on nadzwyczaj interesujący, zwłaszcza twój pomysł na nowe opowiadanie. Z niecierpliwością czekam aż skończysz. Sam piszę niestety, by przekazać smutne wieści.
Nasza kochana matka, królowa Kwieta, zmarła wczoraj. Niniejszym nasze wspaniałe królestwo Harmonii pogrążyło się w żałobie i bezkrólewiu. Z racji twojego statusu prawnej następczyni tronu wzywam cię do możliwie najszybszego powrotu do Harmonii w celu objęcia władzy (i dotrzymania naszej umowy).
Prosiłbym cię również o możliwie najszybszą odpowiedź na ten list.
Twój brat,
Ireneusz
P.S Estera kazała przekazać, że osobiście cię zamorduje jak tylko wrócisz. W możliwie wolny i nieśmiercionośny sposób. Myślę, że wiesz co miała na myśli.
P.P.S Jak rozumiem wracając weźmiesz ze sobą niektórych ze swoich towarzyszy podróży. Byłbym wdzięczny gdybyś poinformowała mnie ilu ich jest, bym mógł przygotować miejsce na ich przyjazd.” |
_________________
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 30-06-2012, 20:30
|
|
|
Wywalam, jako zdublowane. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|