FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
  Utena fanfiction
Wersja do druku
Grisznak
-Usunięty-
Gość
PostWysłany: 05-05-2006, 16:49   Utena fanfiction

Chodziło mi po głowie od pewnego czasu napisanie czegoś na temat Revolutionary Girl Utena, ale dopiero teraz, kiedy skończyłem wreszcie fika z Lodoss mogłem się za to wziąć.
Tak więc zacząłem pisać i nawet mi się to spodobało, więc w miarę przepisywania będę tu wrzucał kolejne części ( o ile ktoś będzie chciał to czytać, naturalnie ).

Długie, wąskie ostrze rapiera raz za razem przecinało ze świstem powietrze na małej leśne polance w parku akademii Otori. Dzierżąca broń wysoka kobieta o gęstych i misternie zaczesanych w loki włosach raz za razem zadawała ciosy w kierunku niewidzialnego przeciwnika, zasłaniała się przeciw jego atakom i wyprowadzała mordercze kontry, podczas których czubek jej rapiera przenikał za każdym razem powietrze na wysokości ludzkiego serca.
Juri Arisugawa zatrzymała się i wsunęła rapier do pochwy zaś z kieszeni spodni wyjęła chusteczkę, którą otarła pot z czoła. Mimo widocznego zmęczenia była zadowolona – czuła się silna i pewna swoich umiejętności.
- Całkiem nieźle – wypowiedziane głośno za jej plecami słowa zaskoczyły ją. Zanim się odwróciła, już z ich brzmienia była w stanie odgadnąć tożsamość osoby, która je wypowiadała. Kilka metrów od niej stał Kiryu Touga w swoim zwyczajowym, białym uniformie.
- Akurat przechodziłem – powiedział, odgarniając z oczu krwistorude włosy – gdy usłyszałem cię. Wydajesz się być w niezłej formie. Jutro walczysz z Uteną ?
- Tak – pochwały Tougi zaskoczyły ją nieco. Ten zaś podszedł bliżej.
- Jeśli zachowasz tą formę, powinnaś wygrać. A co potem ?
- Potem ?
- Tak, potem. Dlaczego właściwie chcesz z nią wygrać ?
Juri, zbita nieco z tropu zawahała się, nie bardzo wiedząc co ma odpowiedzieć.
- Żeby...być najlepszą – jej głos zdawał się zachować pewność siebie.
- Tylko ? Przecież oboje doskonale wiemy co, a raczej kto jest nagrodą. Będziesz miała Różaną Narzeczoną tylko dla siebie - lubieżny uśmiech przemknął przez jego twarz.
- To...nie ma znaczenia – Juri ponownie, mimo maski pewności, wydawała się zakłopotana.
- Naprawdę ? – Touga zrobił krok do przodu – To też ?
W tym momencie błyskawicznym ruchem znalazł się przy niej i nim zdążyła zareagować unieruchomił ją w uchwycie mającym siłę imadła. Jego dłoń wcisnęła się pod jej kamizelkę i wyciągnęła spod niej medalion.
- Puść mnie ! – Juri szarpnęła się, jednak nie była w stanie uwolnić się z jego ramion.
- Możesz oszukiwać innych, nawet samą siebie, ale ja i tak wiem czemu chcesz wygrać – szeptał jej do ucha – Cokolwiek byś zrobiła, nie możesz mieć Shiori – to mówiąc zerwał medalion z jej szyi i cisnął go w trawę, wywołując przy tym pełen boleści jęk Juri – Więc chcesz mieć substytutu, prawda ? W sumie chodzi tylko o to co jest miedzy nogami...
Juri, która przez pewien czas zachowała spokój, wykorzystała brak czujności Tougi i mocnym pchnięciem wbiła weń łokieć. Touga jęknął i jego uchwyt zelżał, dając Juri okazję do wyswobodzenia się. Dziewczyna odsunęła się na pewną odległość i złożyła dłoń na rękojeści rapiera, ciężko przy tym dysząc.
- Ty... – z metalicznym brzdękiem rapier opuścił pochwę, jednak Kiryu najspokojniej na świecie odwrócił się i zaczął się oddalać.
- Touga ! – krzyknęła Juri a gdy ten się odwrócił, rapier w bił się w drzewo, kilkanaście centymetrów od jego głowy.
- Zajmij się lepiej szukaniem swojej zguby – po raz ostatni uśmiechnął się i zniknął pomiędzy drzewami, podczas gdy Juri padła na kolana, szukając w trawie medalionu.

****

W blasku porannego słońca, wznoszącego się nad arenę pojedynków raz po raz krzyżowały się dwa ostrza. Juri od początku atakowała, starając się zachować inicjatywę i utrzymać przeciwniczkę w defensywie. Utena póki co przyjmowała te warunki i zachowywała dystans wobec niej, czasem tylko nagłymi wypadami uderzając w kierunku jej piersi, na której widniała róża. Jednakże każda z tych wycieczek rozbijała się o zasłony. Żadne z dwóch dziewcząt nie lekceważyło drugiego i nie ryzykowało nieprzemyślanych ruchów.
- To się robi coraz nudniejsze, prawda ? – siedzący w pewnej odległości od walczących Kiryu Touga podniósł wzrok do góry, odwracając się. Na murku ponad nim siedziała, machając nogami Shiori. Miała na sobie czarne rajstopy i czerwoną suknię. Z gracją zeskoczył i siadła koło niego.
- Obie walczą ostrożnie – powiedział – Każda z nich traktuje ten pojedynek zbyt poważnie by mogła walczyć naprawdę dobrze. W ten sposób można pokonać słabszego przeciwnika, ale na równego sobie lub lepszego trzeba śmiałości. Odwagi i ryzykanctwa. Żadna z nich nie ma zamiaru ryzykować. Uczciwiej byłoby gdyby żadna z nich dziś nie wygrała.
- Widziałam jak Juri ćwiczyła wczoraj. Wydawało mi się, że na treningu była lepsza.
- Bo i była. Ale nawet najsilniejsi z nas mają swoje słabe punkty, jeśli w nie uderzyć, nie mają już sił by się bronić, padają na ziemię i wiją się z bólu. Ja jedynie dotknąłem u niej tego miejsca.
- Ale wystarczyło, jak widać – Shiori uśmiechnęła się – Tylko po co ?
Kiryu nie odpowiedział. W tym samym momencie Utena wyprowadziła pchnięcie z ramienia. Jej ostrze przeszło jak błyskawica przez nieudolnie postawioną zasłonę Juri, strącając z jej piersi różę, której płatki rozsypały się w powietrzu. Z oddali odbiegł ich odgłos bicia dzwonów, oznajmiający koniec walki.
Anthy podbiegła do zwyciężczyni i objęła ją. Utena odwzajemniła uścisk, po czym obie oddaliły się, schodząc po schodach.
- A więc o to ci chodził ? – Shiori ponownie zadała pytanie, w czasie gdy Kiryu już wstał i zbierał się do odejścia. Wstała więc i ona, idąc u jego boku.
- Lepiej zmień ten ubiór – powiedział – Wiesz, że w Otori jest obowiązek noszenia mundurków. A teraz możesz iść ją pocieszyć – to mówiąc zatrzymał się i spojrzał w kierunku Juri, która klęczała na środku areny, jakby nie do końca jeszcze świadoma tego, że przegrała.
- Żartujesz chyba. Przecież nawet nie potrafiła wygrać – te ostatnie słowa wypowiedziała na tyle głośno, by dotarły do uszu podnoszącej się właśnie z kolan Juri.

CDN...
Przejdź na dół
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group