FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
  Czy Manga/Anime upada?
Wersja do druku
Urawa Płeć:Mężczyzna
Keszysta


Dołączył: 16 Paź 2010
Status: offline
PostWysłany: 16-02-2013, 11:09   

Japończyków nigdy nie obchodziła szczególnie popularności mangi i anime poza Japonią. Owszem, fajnie, że była, ale żadna firma japońska nie nastawiała się tu nigdy na eksport, a każdy, kto miał z japońskimi firmami z tej branży do czynienia, wie jak traktują one wydawców z za granicy. Owszem, za sprawą określonych serii mieliśmy w ciągu ostatnich 50 lat okresy skokowej popularności japońskiej animacji na zachodzie, ale niezmiennie miało to taki charakter: pojawia się hit, po nim kilka popularnych, ale nie już tak hitowych serii, po nim kilka jeszcze mniej popularnych serii, potem cisza, i znowu za jakiś czas hit. Ta popularność nigdy nie ustabilizowała się na poziomie co najmniej drugim (czyli tych popularnych, acz nie hitowych), więc dla wielkich firm zachodnich nie był to pewny interes (w odróżnieniu od analogicznej rozrywki tworzonej na zachodzie, która przynosiła pewniejsze dochody utrzymując dość stabilny poziom zainteresowania).

Tak naprawdę obserwacje z naszego punktu widzenia są ułomne, bo obserwujemy ten wycinek, który do nas dociera. Fakt, jest on o wiele większy niż kiedyś, ale nadal nie obejmuje całości zjawiska. Pamiętam, kiedy np. pierwszy raz wziąłem do ręki Shonen Jumpa. Byłem zaskoczony, jak beznadziejnie to jest wydawane i drukowane, w Polsce bym tego pewnie nigdy nie kupił. Dopiero po czasie dotarło do mnie, że to kilkusetstronnicowe tomiszcze to w rzeczywistości dla Japończyka gazeta, którą czyta i wyrzuca. Podobnie rzecz się ma z wieloma tomikami mang. A u nas? Niemal każdy, kogo znam, zbiera mangi, często ma osobne półki na nie. To pokazuje, jak dalece nasza percepcja zjawiska różni się. O tak banalnych kwestiach jak popularność danych serii, nawet nie wspominam.

_________________
http://www.nationstates.net/nation=leslau
Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź blog autora
kokodin Płeć:Mężczyzna
evilest fangirl inside


Dołączył: 25 Paź 2007
Skąd: Nałeczów
Status: offline

Grupy:
Samotnia złośliwych Trolli
PostWysłany: 16-02-2013, 12:12   

Ale to wcale nie jest ani złe dla nas ani zabójcze dla mangi i anime ogółem. Chyba właśnie ta egzotyczna natura wyrwanej żywcem z Japonii formy przekazu rozrywki jest tutaj najbardziej interesująca. Owszem były hity i masa chłamu, ale gdyby na przykład Japończyków interesowało to co myślą o tym Amerykanie, to Manga i Anime z dużej litery, wymarła by na przestrzeni dziesięciolecia. My chcieli byśmy więcej tych dobrych serii, ale co znaczy dobrych? Dobre z punktu widzenia wydawców są tytuły, które bez eksportu na siebie zarobią. I takich jest mnóstwo, więc branża ma się dobrze. A to, że krytykom z za morza nie wszystkie hity się podobają, świadczy tylko o tym, że żyjemy w innych światach. Manga i Ainme nigdy nie były towarem eksportowym Japonii i ja mam nadzieję, że nigdy nie będą. Wizytówka nie powinna być sprzedawana. Dopóki ich nie obchodzi nasze zdanie, ICH popkultura nie upadnie a nasza fascynacja przetrwa.

Poza tym z punktu widzenia outsidera nie jest najważniejszym, by oglądać tytuły na bieżąco. W braku dobrych nowości, mamy przynajmniej 20 letnie archiwum dobrych tytułów i wątpię by świeży fan zobaczył już wszystkie.
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Ysengrinn Płeć:Mężczyzna
Alan Tudyk Droid


Dołączył: 11 Maj 2003
Skąd: дикая охота
Status: offline

Grupy:
AntyWiP
Tajna Loża Knujów
WOM
PostWysłany: 16-02-2013, 12:40   

Costly napisał/a:
Choć tak na poważnie to zwyczajnie patrzeć nie mogę na postępującą izolacje M&A we własnym środowisku.


To niestety prawda - każde zamknięte środowisko które nie dopuszcza żadnej nowej krwi, nie czerpie inspiracji z czegoś nowego, po prostu zjada własny ogon. Staje coraz bardziej hermetyczne, coraz mniej kreatywne i interesujące. Im dłużej to trwa i im mniej ogona zostaje, tym bardziej wszystko staje się takie samo, wtórne i ubogie. W końcu zaś ogon się kończy i wtedy zostaje g...

Japończycy, jak chyba wszyscy Azjaci, mają skłonność do izolowania się i niestety po rynku anime to bardzo dobrze widać. Nie oglądam teraz tylu anime co kiedyś, ale jeśli już się biorę to z roku na rok znajduję coraz więcej tych samych oklepanych motywów.

Cytat:
Ale to wcale nie jest ani złe dla nas ani zabójcze dla mangi i anime ogółem. Chyba właśnie ta egzotyczna natura wyrwanej żywcem z Japonii formy przekazu rozrywki jest tutaj najbardziej interesująca.


Problem w tym, że to nie jest "egzotyczna natura wyrwanej żywcem z Japonii", tylko popkulturowa paciaja, powstała przez przemielenie schematów z kultury zachodniej, japońskiej mentalności i zapotrzebowania emocjonalnego przepracowujących się na śmierć, sfrustrowanych i zahukanych nastolatków. Z roku na tok w coraz większym stężeniu.

Egzotyczne to mogły być filmy Kurosawy, chociaż i on czerpał obiema garściami z zachodniego dorobku.

Cytat:
Wizytówka nie powinna być sprzedawana. Dopóki ich nie obchodzi nasze zdanie, ICH popkultura nie upadnie a nasza fascynacja przetrwa.


Moja fascynacja zdechła dobre parę lat temu, więc się nie podpiszę.

Ale nie, nie chodzi o zdanie fanów - wsłuchiwanie się w głos fanów czasem daje ciekawe efekty, ale zazwyczaj ma fatalne konsekwencje. Ważne, żeby twórcy anime potrafili sięgnąć do czegoś, co nie jest anime, mangą ni "raito noberu" - książek, legend, stylów malarskich, obcych kultur, kinematografii innych krajów, subkultury steampunku... Czegokolwiek, tak naprawdę. Moyashimon udowodniło, że można ciekawie opowiadać o pędzeniu bimbru i mikrobach.

_________________
I can survive in the vacuum of Space
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź galerię autora
Gosc
Gość
PostWysłany: 14-07-2017, 07:20   

https://fanbojizycie.wordpress.com/2017/07/13/o-anime-i-ilosci-ktora-nie-przechodzi-w-jakosc/
Powrót do góry
Tren Płeć:Kobieta
Lorelei


Dołączyła: 08 Lis 2009
Skąd: wiesz?
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 14-07-2017, 11:42   

Beznadziejny clickbait 0/10. To, że ktoś nie umie argumentować tego, że coś lubi nie znaczy że to coś jest złe. Autor łączy dwie rzeczy które nie mają ze sobą nic wspólnego, żeby stworzyć tanią sensację w artykule. Poza tym przez cały artykuł twierdzi, że zachodnie produkcje są lepsze jakby to był dogmat. Otóż nie, nie jest.

Cytat:
Po pierwsze: pokażcie mi tą wezbraną falę produkcji fantasy, science fiction, kryminałów czy nawet normalnych komedii romantycznych.


Na zachodzie jest taka fala? Ostatnio jak sprawdzałam to wszyscy zachwycali się Grą o Tron, jeśli chodzi o fantasy. Tak jak w Japonii była moda na Shingeki no Kyojin. Widać anime można analizować po łebkach, ale zachodnie produkcje nie podlegają takim uproszczeniom w opinii jakże uczonego autora! Tej fali dobrych komedii romantycznych też jakoś nie widzę. Ostatnio jak sprawdzałam wszyscy nadal tworzyli na jedno kopyto. I owszem, jest to zarzut który można odnieść również do produkcji japońskich, natomiast zachowywanie się tak jakby zachód był jakimś pionierem w tej kwestii jest co najwyżej śmieszny. Tym bardziej, że autor opiera się tylko i wyłącznie na argumentach "bo tak".

_________________
"People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Gosc
Gość
PostWysłany: 14-07-2017, 12:45   

Tren: Autorem tego wpisu (i przy okazji całego bloga) jest Zegarmistrz - tak, ten Zegarmistrz z forum i Tanuki.pl ;)
Powrót do góry
Tren Płeć:Kobieta
Lorelei


Dołączyła: 08 Lis 2009
Skąd: wiesz?
Status: offline

Grupy:
Tajna Loża Knujów
PostWysłany: 14-07-2017, 14:12   

Nie wiedziałam, że pisze takie beznadziejne artykuły. Cóż, mogę powiedzieć. Niewątpliwie wyjaśnia to syndrom "hur, dur, kiedyś interesowałem się anime, ale po straceniu zainteresowania będę mówić, że ssie, żeby wykazać jaki dorosły i ukulturowiony jestem", które towarzyszyło mi przez całą lekturę. Jest to niestety powszechny problem wśród osób, które nie interesują się już anime i które mniej lub bardziej świadomie czują potrzebę odcięcia się od tego okresu w swoim życiu.

Co do samego artykułu to autor, znaczy Zegarmistrz, popełnia całą masę błędów merytorycznych, które częściowo już opisałam, ale skoro staż fandomowy ma być argumentem dlaczego ten artykuł ma być w zamyśle dobry, to pozwolę sobie rozszerzyć moją argumentację, żeby było wiadomo czemu ten artykuł jest zły niezależnie od tego kto go pisał.

1. Przede wszystkim porównanie użyte w artykule jest potworne nierówne (na korzyść autora oczywiście), gdyż anime jest porównywane z całym dorobkiem zachodniej kultury i jest to błąd argumentacyjny na poziomie ucznia podstawówki. Na tej samej zasadzie mogę powiedzieć, że animacyjna zachodnia jest niczym w porównaniu z całym kulturowym dorobkiem wschodu. Czy coś z tego wynika? Absolutnie nic, bo mierzone są dwie zbiory kompletnie różnego rodzaju. Porównywanie różnego rodzaju mediów można robić na małej skalii, ale robienie tego na dużej skali to wykrzywianie prawdy, żeby poprzeć tezę. Jak chcesz porównywać zbiory to porównuj te same zbiory. Albo porównujesz animację wschodnią do zachodniej, albo filmy do filmów. Przy czym nadal jest to podział nierówny albowiem...

2. Stany Zjednoczone są większe od Japonii... Nie wierzę, że muszę to wyjaśniać. Zegarmistrz z pobłażaniem odnosi się do faktu, że anime to zwykle nie są szczególnie wysoko budżetowe produkcje kompletnie ignorując fakt, że Japonia zwyczajnie nie jest w stanie tworzyć wysoko budżetowych produkcji, bo:
a) jest około 25 razy mniejsza od Stanów Zjednoczonych
b) ma około 2,5 mniej mieszkańców
c) ma około 4 razy mniejsze średnie PKB
d) to kompletnie inaczej działające środowisko produkcyjne
Japonia Hollywoodu nie zamieje. Nie będzie w stanie tworzyć wysoko budżetowych filmów jak króliki z rękawa, bo istnieje coś takiego jak ekonomia. Ale nie, Zegarmistrz kompletnie olewa te czynniki, bo fakt, że włożono w coś więcej pieniędzy i ładniej wybucha oznacza, że przeciętny wysoko budżetowy film na pewno jest lepszy od przeciętnego anime. Co mi przypomina.

3. 90% wszystkiego to chłam. Czyli Zegarmistrz znowu udowadnia, że nie wie co to zbiory porównując 100% anime do 10% najlepszych zachodnich produkcji i udaje, że jest to absolutnie słuszne porównanie.

4. Twierdzenie, że coś jest złe, bo innym się podoba... tego... nie chcę mówić, że to bardzo dziecinne podejście... ale to jest dziecinne podejście. Cały akapit o problemie malejących standardów to "Jaś lubi fasolkę, jestem lepszy od Jasia, więc nie lubię fasolki". Zegarmistrz przez cały artykuł miesza wady fanów z wadami anime, ale ten akapit jest szczególnie dobijający pod tym względem. W połowie akapitu przechodzi do pastwienia się nad recenzentami anime do tego, że animacja w anime jest zła. Zaiste, jest ona tak zła, że istnieje społeczność śledząca poczynania animatorów i doceniająca świetne kawałki animacji, oraz dokładnie analizująca je na poziomie technicznym. Poza tym, żeby wykazać "wyższość" zachodu przywołuje twórcę seriali aktorskich wykazując kompletnie niezrozumienie tego, że seriale aktorskie i animowane tworzy się KOMPLETNIE INACZEJ. I rzeczy które są prostsze w medium aktorskim mogą być trudniejsze w medium animacyjnym i vice versa. To, że ktoś ogląda dużo anime wcale nie oznacza, że pozna dobry kawałek animacji. To wymaga naprawdę dogłębnego zrozumienia medium.

5. Brak wiedzy o obecnych trendach anime. Shingeki no Kyoujin emitowano 4 lata temu. Łącznie 16 sezonów pełnych nowych serii temu. Owszem, seria nadal cieszy się popularnością, ale od tego czasu wyszło kilka innych świetnych i rozpoznawalnych anime. Lepszych od Shingeki no Kyoujin. Oszywiście jak sam Zegrmistrz napisał nie ma czasu ich oglądać. I to rozumiem. Sama nie oglądam dużo seriali zachodnich bo nie mam na to czasu. Ale nie oznacza to, że jestem dość zadufanym człowiekiem, żeby twierdzić, że anime jest lepsze, bo je oglądam. Co Zegarmistrz robi, jako że w całym artykule nie ma jednego logicznie spójnego argumentu który udowadniałby, że zachodnia twórczość jest bardziej warta czasu... poza tym, że Zegarmistrz ją woli i ogląda. Co powinien napisać wprost, zamiast udawać, że ma jakieś inne argumenty. Serio powinien on poczytać o tym jak pisać dobre artykuły, bo pisanie bez zastanowienia co ślina na język przyniesie, żeby udowodnić źle sformułowaną tezę da mu popularność co najwyżej wśród ludzi którzy nie myślą nad tym co czytają.

PS. Bardzo lubię średnie anime. Według Zegarmistrza nie jestem normalną osobą, bo mam tendencję do oceniania różnych anime w różny sposób. Dobrze wiedzieć.

_________________
"People ask me for advice all the time, and they ask me to help out. I'm always considerate of others, and I can read situations. Wait, aren't I too perfect?! Aren't I an awesome chick!?"
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Odwiedź blog autora Odwiedź galerię autora Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
Slova Płeć:Mężczyzna
Panzer Panzer~


Dołączył: 15 Gru 2007
Skąd: Hajnówka
Status: offline

Grupy:
Samotnia złośliwych Trolli
PostWysłany: 14-07-2017, 17:54   

Tren napisał/a:
Jest to niestety powszechny problem wśród osób, które nie interesują się już anime i które mniej lub bardziej świadomie czują potrzebę odcięcia się od tego okresu w swoim życiu.

Nie, to jest problem osób, które anime znają powierzchownie, głównie dotyczy właśnie takiej "starej gwardii", która nigdy nie miała chęci czy nawet możliwości zainteresować się, jak wygląda medium od kuchni. Zegarmistrz jest właśnie taką osobą - wie dużo na temat zachodnich dzieł popkultury, ale już absolutnie nie orientuje się jak to działa w Nihonie, skąd różnice, nie zgłębia się w szczegóły, nie zna najważniejszych jeszcze aktywnych nazwisk (Miyazaki, Sonoda czy Anno się nie liczą).

I tak to właśnie wygląda, czytałem sporo tekstów Zegarmistrza i te niedotyczące M&A są już bardziej sensowne.

_________________
Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
wa-totem Płeć:Mężczyzna
┐( ̄ー ̄)┌


Dołączył: 03 Mar 2005
Status: offline

Grupy:
Fanklub Lacus Clyne
WIP
PostWysłany: 15-07-2017, 16:07   

Slova napisał/a:
ale już absolutnie nie orientuje się jak to działa w Nihonie, skąd różnice, nie zgłębia się w szczegóły, nie zna najważniejszych jeszcze aktywnych nazwisk (Miyazaki, Sonoda czy Anno się nie liczą).

Paradoksalnie, powiedziałbym, że mnie wydaje się że Zeg ma problem osoby która miała okres "interesowania się Anime, bo to Anime".

Z całą pewnością nie ma go nikt, kto podchodził do tego bardziej wybiórczo - wybierał interesujące serie, sprawdzał kto udzielał się przy produkcji sięgając poza studio, nie miał obaw przed odrzuceniem czegoś co było popularne czy kultowe, "bo w fandomie się nie idzie pokazać bez tego".

_________________
笑い男: 歌、酒、女の子                DRM: terror talibów kapitalizmu
Powrót do góry Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość Odwiedź listę obejrzanych anime / przeczytanych mang
 
Numer Gadu-Gadu
3869750
Wyświetl posty z ostatnich:   
Strona 3 z 3 Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group