[IT.]

Makabryczna, przerażająca i ogulna wiekszosc zakończeń jakie widzialam byla niezadawalajaca. I to nie w sesie pół na pół. Albo zrobią jakieś coś, albo zawalą tak totalnie że nie wiadomo za co się wziąć.

[Martinez]

Jak to w życiu, są zakończenia lepsze i są gorsze. W moim przypadku jak narazie tylko dwie serie pozostawiły mnie mnie z niesmakiem. Pierwsza to GTO - no ale cóż, tak to jest jak anime kończy się w połowie mangi, więc jakoś to przełknąłem. Druga seria to FMP TSR - no tak pieknie się zapowiadało w przedostatnim odcinku, a tu mosz, ostatni epek i klops - takiego rozczarowania dawno nie czułem. No ale cóż, w planach pewnie będą kolejne serie więc inaczej skończyc się nie mogło.
Reszta serii konczy się tak jak powinna ( dajmy na to takiego Shuffle! - jakby to się inaczej skończyło to chyba bym udusił twórców:P), lub nawet przechodzi me najśmielsze oczekwania pozostawiając mnie w stanie nirvany ( np.Cowboy Bebop - brawa dla tórców za takie zakończenie - naprawdę w sposób wyśmienity zamknęli całą serie , czy choćby End of Evangelion - może i zakręcone, ale wyśmienicie pasuje jako klamra zamykająca cały tytuł ).

Tak więc w moim przypadki całkowicie skopane zakończenia są raczej w bardzo małej mniejszosci, reszta jest od dobrego w górę:D

[nemezis]

[nkoder]

Zakończenie NGE... mnie podobało się, ale _tylko_ alternatywna rzeczywistość w pierwotnym zakończeniu. Natomiast End of Evangelion nie przypadło mi do gustu.
Końcówka, za którą jestem wdzięczny twórcom, to ta z Shingetsutan Tsukihime - świetnie zagrali na moich emocjach, chodziłem potem lekko 'rozbity' :)
A Fate/Stay Night niczym mnie już zaskoczyć nie mógł, bo niestety wpadł mi przedtem w oko jakiś spoiler :(.