Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Krótko, coraz krócej... |
Wersja do druku |
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 08-03-2008, 11:21 Krótko, coraz krócej...
|
|
|
Nanami napisał/a: | Spice and Wolf 10 i jeszcze tylko pare odcinków do końca... | Konkretnie, trzy odcinki.
Auć.
To już trzecia tak zmasakrowana seria, po Zombie Loan i Hatenkou Yugi.
Za to na jej korzyść przemawia formuła - pierwszy łuk w miarę kompletnie zamknięto w pierwszych 6, i mam nadzieję że nie zepsują tego do końca...
Inna sprawa, że jeżeli uważnie patrzeć, to robi się z tego coraz wyraźniejsza tendencja.
Prym w polu wiodą dwie dobre serie - Ghost Hunt i Pumpkin Scissors. Obie serie wprawdzie mają rozmiar pełnego sezonu (odpowiednio 25 i 24 odcinki), łączy je jednak ta sama cecha: ponieważ powieść/manga będąca pierwowzorem jest nieukończona, serie te też nie mają żadnego zakończenia, ba -- gorzej, ich rysujące się dopiero "główne" wątki fabularne zostają kompletnie zawieszone w powietrzu.
Dominują dwa zasadnicze modele - pierwszy to model Studia Pierrot (czyli Bleach i Naruto, lecące w formule ciągłej - a jak materiału brak to się wymyśla fillery), zaś drugi to coś jak Zero no Tsukaima (13 książek po ~200 stron do grudnia 2007), Shakugan no Shana (16 książek i dwa zbiory opowiadań... Rowling/Potter są przy tym taaaaaacy malutcy), czy Haruhi (9 powieści o epizodycznej strukturze, dziesiąta potwierdzona bez daty wydania).
Rysuje nam się bardzo już wyraźna tendencja - "łapać" nowe obiecujące mangi/powieści jak najszybciej, nie czekając aż się historia choć trochę rozwinie, i ekranizować kawałek "na próbę". Jednak od pełnosezonówek jak dwie pierwsze wymienione, czy Shana (obecnie dwa razy po 24 odcinki) szybko przeszliśmy do półsezonówek (12/13 epizodów jak w Zero no Tsukaima czy Haruhi), a teraz do...
Wilk i Przyprawy (bo tak poprawnie należałoby tłumaczyć japońskie 狼と香辛料, Ookami to Koushinryou... a nie "spicy wolf", czy "spice and wolf"; i tak, WIEM że ORYGINALNY podtytuł brzmi "Merchant meats spicy wolf." -- i zachowuję tu ORYGINALNĄ pisownię. Tak, wiem, z tym błędem to brzmi zbereźnie. LOL) liczy sobie teraz 7 tomów powieści (i jeden adaptacji mangowej). I nie odbiega długością ZA BARDZO od poprzedników.
Zombie Loan i Hatenkou Yuugi są jednak już "strzałem znikąd": mangi mają odpowiednio 9 i 10 tomów (w obu przypadkach gros materiału przeniesiono na ekran), i oczywiście wychodzą dalej, jednak widać że materiału brakuje - 10 odcinków to nie jest nawet zwyczajowe pół sezonu... W przypadku Hatenkou Yugi z jego epizodyczną fabułą to nie boli aż tak bardzo, ale Zombie Loan?!
A teraz pytanie: co sądzicie o tej tendencji?
Studia patrzą tylko na kasę, ignorują fanów i chcą "zaklepać" i sprawdzić nowe tytuły przy minimum kosztów, by uniknąć później kosztownej pomyłki?
Z drugiej strony, jednak taka formuła jest korzystna dla widzów, pozwala poznać jakąś potencjalną serię szybciej, i wyrobić sobie opinię zanim twórca dojedzie do końca?
A może jednak studia powinny szukać całkowicie oryginalnych propozycji scenariuszy, jak np. Sky Girls (;D), i z ekranizacjami czekać dłużej? |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 08-03-2008, 12:22
|
|
|
Jakby jeszcze powstawały w miare regularnie kontynuuacje danych serii lecąc wraz z nowela, to nie byłoby tak źle. Gorzej, jak widz czeka na kontynuacje, czeka, czeka... i sie doczekać nie może - przykład choćby Suzumiya.
Nie wiem, czy to jakaś nowa tendencja czy kiedyś tego tak sie nie zauważało, ale tak patrze na starsze tytuły i widze - Daimos 44 odcinków. Bez drugich, trzecich czy dziesiątych serii, bez dzielenia na podtytuły. Troszke bliżej już na przykład Slayers, Slayers Try i Next, czy Dragon Ball, Dragon Ball Z i GT... A teraz? Season 1, season 2, ewentualnie dopisujemy do tytułu cyferke II etc. Coraz bardziej rozbrabniamy się, coraz mniej nowych serii ma powyżej 26 odcinków i nadal jest pod tym samym niezmienionym tytułem.
Jedyne porządne na podstawie noweli, co teraz kojarze, to Seirei no Moribito.
Twelve Kingdoms również na podstawie noweli, nie chce mi sie wierzyć, że studio Pierrot nie opłacałoby sie robić kontynuacji, gdy aktualnie tomy noweli pozwalaja spokojnie na kontynuacje i domknięcie historii, które pozostały otwarte i niezwykle frustrujące dla widza. No ale cóż, przypuszczam że musze czekać i być może kiedyś sie doczekam a może nie, aż postanowia skonczyć Bleach i Naruto i przypomna sobie, że to też czeka w kolejce.
A co do samego Spice and Wolf, to nie wyobrażam sobie by w 3 odcinki zdołali dotrzeć na północ :) A Twoje tłumaczenie tytułu zaiste intrygujące. |
_________________
|
|
|
|
|
chise
tyhmä tyttö
Dołączyła: 05 Gru 2005 Skąd: pimeästä Status: offline
|
Wysłany: 08-03-2008, 13:04
|
|
|
Huh, ciężko w zasadzie stwierdzić, co jest gorsze - serie ciągnięte w nieskończoność, z co dziesiątym średnio odcinkiem zapychadłem (jeśli dobrze idzie, rzecz jasna), zamykanie sezonu w przypadkowym momencie po standardowej liczbie odcinków, bez zbytniego starania o zamykanie albo chociaż przymykanie wątków czy też nadinterpretacje i radosna twórczość scenarzystów, bo mangi nie ma, a terminy gonią i lepiej, żeby jakieś zakończenie w anime było...
*Dobre* wyjście chyba nie istnieje, bo ciężko liczyć na to, że można fanów pozostawić w oczekiwaniu w nieskończoność, aż do momentu, gdy seria się skończy i będzie można ekranizować rozsądnie i z planem... do tego czasu wszyscy wszak się zdążą rzeczoną serią znudzić i ze wspaniałej oglądalności nici.
Najrozsądniejsze w mojej ocenie byłoby kończenie serii w momencie intrygującym, acz fabularnie zamkniętym, podobnie jak to ma miejsce z serialami-tasiemcami pokroju Lost. Poczekanie aż manga dobrnie do punktu zwrotnego i zmontowanie z tego sezonu, pół-sezonu, kilku odcinków - w zależności od długości, oczywiście. Potem znowu czekanie i kręcenie kolejnej w miarę spójnej części. Jest w tym jeden problem tylko. Rzecz wymaga wyczucia. Dużego wyczucia. I cierpliwości.
Cytat: | Z drugiej strony, jednak taka formuła jest korzystna dla widzów, pozwala poznać jakąś potencjalną serię szybciej, i wyrobić sobie opinię zanim twórca dojedzie do końca? |
Hm, może rzecz załatwiłyby krótsze pierwsze sezony właśnie. Nie wiem, 6, może 12 odcinków. Taka zajawka, na podstawie pierwszych tomów, żeby zobaczyć, co fani na to. I czy warto brnąć w to dalej, zamiast rzucać się od razu na głęboką wodę. |
_________________ can't believe how strange is to be anything - at all |
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 08-03-2008, 13:46
|
|
|
No ale z kolei potem nie wiadomo czy seria sie przyjmie, czy nie zabraknie funduszy czy czego tam jeszcze. Jakiemus odsetkowi widzów zawsze sie spodoba, a tu klops, nie ma kontynuacji. Zreszta troche serii 'reklam' gier czy nowel jest, niezbyt chyba wysokich lotów.
Teoretycznie urwanie w najciekawszym momencie kumlinacyjnym jest dobrym pomysłem. Patrz: Code Geass. Przynajmniej zostawia ze szczęką na ziemi i wzbudza emocje (a że chęć mordu twórców... ^^). Ale po tym czasie jak juz ostygna emocje pojawiaja sie wątpliwosci - czy druga seria dorówna pierwszej? I czuć jakby przesyt, wypalenie.
Otwarte zakończenie teoretycznie nie jest złe. Na przykład taki Inuyasha, co ma 167 odcinków bodajze i zakonczenie nic nie rozwiązujące... Można popaść w depresje.
Przepis na najlepsze zakończenie: bierzemy porządną, dokonczoną nowele ze śliczna puenta i dopiero przelewamy ją na ekran. Niestety, w naszych czasach raczej niewykonalne z powodów wymienionych przez Totema. |
_________________
|
|
|
|
|
chise
tyhmä tyttö
Dołączyła: 05 Gru 2005 Skąd: pimeästä Status: offline
|
Wysłany: 08-03-2008, 13:50
|
|
|
Cytat: | bierzemy porządną, dokonczoną nowele ze śliczna puenta i dopiero przelewamy ją na ekran |
To jest tak zwany niedościgniony ideał :>
Cytat: | pojawiaja sie wątpliwosci - czy druga seria dorówna pierwszej? I czuć jakby przesyt, wypalenie. |
Moim zdaniem lepiej mieć jedną świetną serię i ewentualne średnie kontynuacje, które przecież można oglądać, ale nie trzeba, nikt nie zmusza, jeśli jedynka była fabularnie spójna - nawet jeśli nie wszystko się wyjaśniło - niż kilka(naście) wybitnie średnich, które co prawda nie rozczarowują, ale trzymają ten sam - wybitnie średni właśnie - poziom.
Według mnie nie ma lepszego motywu niż przerywanie w najciekawszym momencie. Chociaż to wkurza. Bardzo :D |
_________________ can't believe how strange is to be anything - at all |
|
|
|
|
nev
Dołączył: 27 Lis 2007 Status: offline
|
Wysłany: 08-03-2008, 17:50
|
|
|
Ja posunę się jeszcze dalej i powiem że już nawet serii 24-26 odcinkowych jest mało/mniej.
Weźmy przykład z tego sezonu Ayakashi, True Teras, Spice and Wolf, Rosario to Vampire, Persona: trinity soul, H2O. A założę się że to nie wszystkie i jest ich dużo więcej. Dla mnie 12/13 epków to jednak za mało dla większości serii, choć oczywiście są wyjątki (czasami 12/26/54 to za dużo/mało) Nie wiem jak to się rozwinie bo mang wychodzi dużo i każdy próbuje załapać się na jakaś i zrobić chociaż te 12 epkow a później.. właśnie co później? |
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-03-2008, 19:24
|
|
|
nev napisał/a: | Persona: trinity soul |
Według ANN Persona ma mieć odcinków 26 ;) |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 08-03-2008, 19:32
|
|
|
Moim zdaniem najlepszym wyjściem by było gdyby anime powstawało dopiero kiedy:
- manga/nowela jest skończona, tak jak zrobiono w przypadku Monster. Niestety ta opcja zdaj się niezbyt opłacalna.
- jest wystarczająco dużo materiału, tak że nie byłoby kłopotu z podzieleniem serii na sezony, bez potrzeby przeciągania czy tworzenia fillerów żeby dociągnąć do tego 26/24/12 etc odcinka, trzeba by tylko znaleźć jakiś punkt w historii gdzie można by było zatrzymać pierwszą/drugą/etc serię.
Zdecdowanie opcja Studia Pierrot mi nie odpowiada zwłaszcza że animują mangi które fajnie by się oglądało gdyby było to robione w odpowiednim tempie, tymczasem widz dostaje serię akcji z tempem świetnym ale dla gatunku slice of life, a i to miałam wrażenie że nawet w takich anime jak Honey and Clover było więcej akcji. |
Ostatnio zmieniony przez Lain dnia 09-03-2008, 08:10, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 08-03-2008, 23:36
|
|
|
Sytuacja ta dotyka nawet serii... nazwijmy to "oryginalnych". Wystarczy spojrzeć na aktualnie wychodzącego Gundama 00. Tu wydawało by się nie powinno być problemu - scenariusz przecież pisany specjalnie dla anime (n-ta edycja tego samego, w nowym opakowaniu). Przez pierwsze odcinki akcja rozwija się z szybkością podobną do tych z wcześniejszych serii, dochodzimy do standardowego momentu gdy pojawiają się sugestie że Nie Wszystko Jest Takie Jakie Się Wydaje, i nagle.... dowiadujemy się że seria zamiast typowych 50-52 odcinków będzie ich miała 26. Albo padła decyzja o nagłym skróceniu serii (co z akcji na razie nie wynika), albo ktoś wziął przykład z Code Geass i serię podzielił.
Fakt, że zrobiono coś takiego z cyklem który wypracował już sobie pewne tradycyjne elementy wskazuje że faktycznie mają miejsce jakieś zmiany polityki wydawniczej.
Osobiście zadowolony z tego nie jestem. Scenarzysta piszący serię na pełną długość będzie pisał ją inaczej, niż taki który ma w 13-tym odcinku dać jakieś zakończenie. Inaczej serię się ogląda, gdy mamy świadomość że oglądamy coś długiego i skończonego, a inaczej gdy to na co patrzymy można nazwać wydłużonym pilotem. Przy takim "kawałkowaniu" i "przycinaniu" serii tylko nieliczne na tym nie stracą. |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 10-03-2008, 09:08
|
|
|
No rzeczywiście smutna prawda jest taka, że serie mające potencjał kończą się zdecydowanie za szybko, bo manga jeszcze nie skończona. Odcinki póżniej powstające z reguły nie są takie fajne. Patrz- Naruto, Bleach. Po 143 i 63 odcinku serie kończą się w momencie Teraz-to-się-dopiero-zacznie i Muszę-oglądać-dalej. Niestety potem są filery, które wkurzają, a po nich odciniki nigdy nie odzyskują dawnej świerzości. A może to kwestia tego, że serie ogląda się 1 odcinek na tydzień lub dwa i nie ma tej ciągłości.
Inny przypadek to Inuyasha, Fruit Basket,Suzumiya i Ouran. Na spróbowanie puścili 1 serię, a potem czekają aż dokończy się mangę. A w miedzyczasie popularność spada, fani się niecerpliwią i szanse na kontynuowanie serii spadają. Podejrzewam, że Inuyasha i Fruit Basket nie doczekają się ekranizacji kolejnych wątków, co do Suzumiyi i Ourana mam jeszcze nadzieję(choć niknącą).
Co do Code Geass to liczę, że na 2 sezonie się skończy, bo choć seria jest świetna to boję się, że a) Seria może stracić poziom poprzedniczki b)Bohaterowie wylądowali by chyba u czubków, skoro już na początku za stabilni oni nie byli i wątpili czy to co robią jest słuszne. |
_________________
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 10-03-2008, 10:49
|
|
|
Zastanawiam się, czy w takim razie nie wymienić tu Maria Sama Ga Miteru (w tej chwili 32 tomy powieści). A że powieść jest nadal kontynuowana, to i kręcone są kolejne serie (w tej chwili skończyła się trzecia i trwają prace nad zapowiedzianą na drugą połowę tego roku czwartą).
No i jest problem, bo z tego co mi wiadomo, nowa seria ma nie przynosić żadnego istotnego przełomu. A to już grozi zwyczajną nudą. Gros oglądających tą serię to fanki/fani shoujo-ai, tymczasem wszystkie wątki tego rodzaju zostały już chyba definitywnie zamknięte. |
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 10-03-2008, 12:22
|
|
|
Grisznak napisał/a: | No i jest problem, bo z tego co mi wiadomo, nowa seria ma nie przynosić żadnego istotnego przełomu. | Ależ wnosi... wnosi... Jeszcze jedną tendencję dotychczas w tym wątku nie poruszoną.
A właściwie, wYnosi. Konkretnie komercjalizację, na nowe wyżyny. A ty - w założeniu - masz wYnieść pizzę. As seen in Code Geass!!!
Za pewnym znanym bloggerem: Oh, Geass NO!!! xD |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Sakura_chan
Pure Angel
Dołączyła: 28 Lut 2007 Skąd: 3-wieś Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 10-03-2008, 13:31
|
|
|
Mnie zwykle najbardziej odpowiadały serie 26 odcinkowe. Nie lubię tasiemców, a 13 to zdecydowanie za mało. Jeśli ekranizuje się mangę która jeszcze wychodzi to powinno się w miarę logicznie zamknąć serię, a nie pozostawić uczucie niedosytu i wkurzenia pt "co to miało być ?"(dokładnie tak miałam przy Zombie Loan) |
_________________ To add colour to your boring today
To put magic into your melancholic tomorrow
I have come to change those nonchalant times you spent
Into precious memories
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 10-03-2008, 15:27
|
|
|
Totem, znam to juz od dłuższego czasu, na yuriconie byłą z tego kupa śmiechu. Swoją drogą, dostarczyliby mi taką pizzę do Porando?
Cytat: | Dominują dwa zasadnicze modele - pierwszy to model Studia Pierrot (czyli Bleach i Naruto, lecące w formule ciągłej - a jak materiału brak to się wymyśla fillery), zaś drugi to coś jak Zero no Tsukaima (13 książek po ~200 stron do grudnia 2007), Shakugan no Shana (16 książek i dwa zbiory opowiadań... Rowling/Potter są przy tym taaaaaacy malutcy), czy Haruhi (9 powieści o epizodycznej strukturze, dziesiąta potwierdzona bez daty wydania). |
Jeśli pozwolisz, sprostuję tu pewien szczegół, dla Ciebie zapewne jasny, ale niekoniecznie dla tych, którzy to czytają. Mianowicie, owe "książki" to tzw "light novel", czyli wydawane w harlequinopodobnych tomikach powieści po 200 stron każda. Ich cechą charakterystyczną są mangowe ilustracje, prosty (aby nie rzecz prostacki) język i styl (minimum opisów) i ogólna tasiemcowatość - ot, takie mangi dla ambitniejszych, którzy chcą poudawać, że czytają książki. Porównywanie tego z Rowling i Potterem trochę mija się z celem, nie uważasz?
Żeby nie było, mam na półce cztery tomiki Marimite w języku Eriki Steinbach co prawda, ale i tak dobrze oddające idee light novel. To właściwie erzatz literacki niż literatura sensu stricte. |
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 10-03-2008, 18:14
|
|
|
Cóż, Grisznak ma racje, my tu tak nowele... nowele... A pewnie wiekszosc z nas tak skrótowo to nazywa za angielskim novel, które przecież znaczy na polski "krótka powieść" a nie "nowela" (a już w ogóle "telenowela" to wiadomo z czym sie kojarzy w Polsce).
Ja również jestem za standartowym 26, ewentualnie dobre 52. Ale nawet tyluodcinkowa serie da sie skopać, nierównomiernie rozkładając fabułe. Odcinków 13 to jednak mało, człowiek przywiązuje sie (zazwyczaj) do bohaterów, a tu koniec.
Kolejny ciekawy wątek poruszyliście. REKLAMY. Wspomniany Code Geass i pizza to już chyba znak firmowy. Również ta sama pizzernia w Darker than Black wiodła prym, choć raczej afiszując się w tle oraz firma @finity. Ech, ja jestem zdecydowanie przeciw. Jak sie czasem przewinie jakas marka, raz na całe anime, to fajny szczegół, ale nie jak rzuca sie w oczy cały czas. |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|