Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Angst! |
Wersja do druku |
Karel
Latveria Ruler
Dołączył: 16 Kwi 2009 Skąd: Who cares? Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 23-11-2009, 02:08 Angst!
|
|
|
Myślę ze to hmmm zjawisko wymaga posiadania własnej dyskusji. Większość wie co to jest angst i kiedy występuje. Spotkaliśmy się z nim wszyscy świadomie lub nie. Pytanie jest takie...
Czy był angst który wam się podobał? Wydawał się wam wrzucony nie na siłę a wręcz hmm interesująco? Na swoimi miejscu? I jakie jego występowanie wydawało się kompletnie nie na miejscu, było wrzucony był tylko dla tego że ,,zangstowani bohaterzy są modni" i serie przez was oglądane byłyby lepsze bez niego.
Taki więc podajemy przykłady i...zaczynamy. |
_________________ "So come forth, Avenger. It is time to put our lingering dispute... to an end!"
|
|
|
|
|
Norrc
Dołączył: 22 Kwi 2008 Skąd: 西 Status: offline
Grupy: Lisia Federacja Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 23-11-2009, 02:11
|
|
|
Każdy angst jest cudowny i wspaniały. Chyba nie było jeszcze takiego, który by mi się NIE spodobał. Choć pewnie zwyczajnie te "kiepskie" angsty szybko odchodzą u mnie w zapomnienie. Po co się rozpamiętywać w bublu?
SEED najlepszym przykładem. |
_________________
|
|
|
|
|
Keii
Hasemo
Dołączył: 16 Kwi 2003 Skąd: Tokio Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 23-11-2009, 02:27
|
|
|
Bohaterowie Bokurano mieli w większości moim zdaniem całkiem realistycznie przedstawione angsty, na dodatek każdy inny. Patrząc na główny wątek mangi nie ma się co im dziwić, bo raczej nienaturalne byłoby gdyby w sytuacji w której się znaleźli NIE emocili się. |
_________________ FFXIV: Vern Dae - Durandal
PSO2: ハセモ - Ship 01
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 23-11-2009, 12:34
|
|
|
Norrc napisał/a: | SEED najlepszym przykładem. |
Nie znasz się! ;P
SEED, jeden i drugi, to najpiękniejszy TRAINWRECK pod słońcem.
I ma Lacus.
Ale generalnie Keii ma rację. Bokurano manga - pozycja obowiązkowa dla fanów ciężkiego angstu. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Crofesima
Captain Narcolepsy
Dołączyła: 25 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Alijenoty
|
Wysłany: 23-11-2009, 18:14
|
|
|
A ja się przyznaję bez bicia - lubię angst. Szczególnie ten w wydaniu królowych angsta - CLAMPa. Wiele osób to właśnie ten element odrzuca od tych 'mroczniejszych' tytułów pań, a mnie wręcz przeciwnie - przyciąga! Zresztą, CLAMP nawet w przypadku tych najcięższych mang decyduje się na odrobinę humoru, jak choćby w X'ie. Jedynie 'Clover' jest nieprzerwanie poważny, a i tak powszechnie uznaje się go za jedno z najbardziej udanych dzieł dziewczyn. huh.
Angst potrafi być również zabawny. Skoro został już przytoczony SEED, to spójrzmy jeszcze na 00 - Setsuna i jego nocne najścia Mariny i pytania filozoficzne o sens istnienia? Bezcenne.
Angst potrafi być... uroczy. Wiecznie naburmuszony Kamui ze wspomnianego już X'a? Aww. Tieria i jego Locko-angst? Awww.
Angst potrafi być epicki. Wystarczy spojrzeć na Seishirou (Tokyo Babylon/X).
Zresztą każdy interpretuje angst na swój sposób. Czy podciągamy pod jego definicję także 'momentami wymuszoną i przesadną ckliwość' jak np. w CLANNADzie? Do mnie przemówiła. Z czego wniosek, że angst może się w określonych warunkach zakończyć morzem łez.
Albo takie Mushishi? W całym tym anime panowała swoistego rodzaju atmosfera angstu. Tak samo Kino.
Oczywiście nie każdy angst jest do przełknięcia. Ileż to ja razy niszczyłam klawiaturę przy seansie Evangeliona.... Shiiiiiinjiiiii. Pod pewnymi względami irytował mnie również jeden z moich absolutnie ukochanych tytułów - Cowboy Bebop. Po prostu nie lubię syndromu Mężczyzny, Którego Ukochana Umarła/Zachorowała/Odeszła i Z Tegoż Względu Ma (Wewnętrzne Lub Nie) Emo i Nie Może Się z Nikim Innym Związac.
Według mnie "angst" to nie jest określenie koniecznie pejoratywne i ma swoje plusy. Czasami. Zresztą prawie każdy z nas lubi trochę dramy (ja osobiście jestem w stanie znieść jej dużo). |
_________________ There is sorrow enough in the natural way
From men and women to fill our day;
And when we are certain of sorrow in store,
Why do we always arrange for more?
Brothers and sisters, I bid you beware
Of giving your heart to a dog to tear. |
|
|
|
|
Lain
Dołączyła: 10 Maj 2003 Status: offline
|
Wysłany: 23-11-2009, 21:00
|
|
|
Lubię angst o ile lubię bohaterów, albo przynajmniej ich toleruję. I w sumie wszystko sprowadza się do tego, jeśli już jakąś postać polubiłam to kupię też i angst z nią związany, jak kogoś nie znoszę to smutna historia delikwenta mnie nie wzruszy i nie zmieni mojego nastawienia. No czasami są wyjątki, jak na przykład śmierć
- Spoiler: pokaż / ukryj
- Euphemi
z Code Geass. Tu bardzo mi się podobało jak cała scena została rozegrana. Ten jeden jedyny raz miałam choć odrobinę współczucia dla Suzaku. |
|
|
|
|
|
Nanami
Hodor.
Dołączyła: 18 Mar 2006 Status: offline
Grupy: Alijenoty Fanklub Lacus Clyne House of Joy
|
Wysłany: 23-11-2009, 21:07
|
|
|
Ohoho. A już myślałam, że będę raczej odosobniona. Mnie angst wogóle nie przeszkadza, a w rozsądnych dawkach jest nawet plusem. Zapewne nie bez znaczenia jest tu fakt, że lubię jak autorzy znęcają się nad swoimi postaciami! Po prostu uwielbiam! I dają mnóstwo powodów do zdołowania się i rzucają im kłody pod nogi, znęcają się nad nimi psychicznie... Czego nie lubię? Przesadyzmu. I takiego kompletnie bezkonstruktywnego gocenia się w kąciku z uporem maniaka. Lubię jak ten ansgt jednak motywuje i daje kopa do działania w idealnym momencie. |
_________________
|
|
|
|
|
Sasayaki
Dżabbersmok
Dołączyła: 22 Maj 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma WOM
|
Wysłany: 24-11-2009, 09:21
|
|
|
Lubiłam angst Gaary z Naruto. Może to dla tego że ja tę serię dla Gaary oglądałam? (Co poradzę że polubiłam go od pierwszej minuty, jak pojawił się na Jetixie...) W każdym bądź razie, jego anghst wcale nie wywracał mi kiszek i nie zmuszał do myślenia: "To strzel se w łeb i będziesz miał spokój!". Ale przede wszystkim: Gaara był zły! Angst czynił go złym! To piękne! Kocham postacie przez angst złe, okrutne- potwory takie!(Wyjątek to Sasuke! Nienawidzę faceta.). Albo Envy z Fullmetal Alchemist, on też miał angst. I Akito z Fruit Basket! To jest ten rodzaj angstu, który lubię :D |
_________________ Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!
|
|
|
|
|
Radyjko
Radioaktywny Alchemik
Dołączył: 23 Kwi 2008 Skąd: tam gdzie szaleństwo to cnota Status: offline
|
Wysłany: 07-12-2009, 22:48
|
|
|
Naturalnie angst angstowi nierówny. W m&a zazwyczaj mi nie przeszkadza, a często nawet się podoba. Lubię jednak, kiedy ten angst wynika z fabuły, a nie jest tylko "angstem dla samego angstowania". Takim "angstem dla samego angstowania" jest doprawianie tragicznej przeszłości komu tylko się dało w "Naruto" oraz zakończenie Wolf's Rain (którego nie obejrzałem, uświadomiony, co się w tych czterech ostatnich odcinkach dzieje).
A zatem według mnie istnieją:
* dobry angst - przykładowo Evangelion, Vampire Princess Miyu
* zły angst, bo przeraźliwie nudny - przykładowo Vampire Knight. Owszem, angst wynika z fabuły. Ale jest rozbuchany aż do znudzenia, a przetykanie go komediowymi wstawkami wcale nie pomogło.
* angst śmieszny - nie mam pojęcia, czy uznać to za angst dobry czy zły, bo z jednej strony okazje do śmiechu umilają seans/lekturę, a z drugiej ubaw przeczy definicji angstu. Co ciekawe, nie przychodzi mi tu do głowy żaden przykład japoński. Ogólnie Japończycy nieźle sobie radzą z angstem. Za to kiepsko wychodzi on Hollywoodowi. Wybaczcie, że podam przykład, który nie jest mangą ani anime, ale w ekranizacji "Księżycu w nowiu" mamy całe mnóstwo angstu śmiesznego. Chociażby każde pojawienie się zbolałej miny cierpiącego Edwarda wzbudzało we mnie salwę śmiechu.
Zapewne śmieeszny angst mógłby znaleźć się też w jakimś dziele japońskim (i nie mówię tu o angście przetykanym humorem, jak w Vampire Knight). Niestety (a może w tym przypadku stety?) za mało jak dotąd obejrzałem anime - a jeszcze mniej przeczytałem mang - by móc tu dać przykłady. |
_________________ Wińcie grzech, nie grzesznika. Wińcie kawę, nie Kumorina. |
|
|
|
|
Gamer2002
Bezdennie Głupi
Dołączył: 05 Maj 2008 Status: offline
|
Wysłany: 08-12-2009, 18:27
|
|
|
Tą Lacus?
;p
Angst służy dwóm rzeczom. Pokazania, że bohaterowie są ludzcy, nie są niezniszczalni psychicznie i ciążą im rzeczywiste tragedie ich życia, lub stworzenie sztucznego i irytującego dramatyzmu.
I najczęściej mamy do czynienia z tym drugim.
Angst irytuje mnie mniej, jeżeli ma uzasadnione podłoże.
Płakanie (pięć razy) gdy straciło się całą rodzinę i przez 2 lata było się sam jak palec jest bardziej znośne i zrozumiałe od płakania (siedem razy) z powodu bycia urodzonym lepszym od innych przy ciągłym wsparciu przyjaciół i posiadaniu nawet kogoś, z kim można uprawiać seks.
Angst można tolerować też, gdy znajdzie się w anime ktoś, kto potrafi przekazać, że to niewłaściwe zachowanie.
Przykłady dobrego angstu.
Bokurano było już wspominane, ale poza tym przykładem uzasadnionego angstu był Tekkaman. Biorąc pod uwagę co D-Boy przeżył i musiał zrobić, nie dziwota że miał okresy załamań.
Dobrym przykładem angstu jest też Kamille z Zeta Gunama. Kamille na początku angstuje w stylu „mam depresję i was nie lubię”. Potem wygląda na to, że się stabilizuje, chociaż zadawano mu coraz to mocniejsze ciosy psychiczne. Ale w krwawym finale coraz bardziej jest widoczne, że przez to wszystko powoli traci kontakt z rzeczywistością (naprawdę jest z nim źle, skoro zapomina, że w kosmicznej pustce nie można odsłaniać wizjera) i to jak skończył mogło być nie tylko spowodowane działaniem Scirocco, ale także tym, że wojna zrobiła z niego wrak człowieka. |
_________________ Aru toki wa seigi no mikata
Aru toki wa akuma no tesaki
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 09-12-2009, 16:53
|
|
|
Bardzo lubię angst przesadzony i rozbuchany, pełen mroku, cierpienia i szaleństwa, jak w Angel Sanctuary albo RG Veda. Lubię też angst delikatniejszy, jak w Clover (tak, to także i moja ulubiona manga CLAMPa). Czego nie znoszę, to ckliwości i "angstu dla angstowania", tego dziwnego stanu w który niekiedy popadają postacie, w którym aż prosi się, aby ruszyć cztery litery i zacząć działać, a nie uprawiać aktywne ponuractwo. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|