FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  Galeria AvatarówGaleria Avatarów  ZalogujZaloguj
 Ogłoszenie 
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.

Poprzedni temat :: Następny temat
  Z ekologicznego plecaka wyjęte
Wersja do druku
Slova Płeć:Mężczyzna
Panzer Panzer~


Dołączył: 15 Gru 2007
Skąd: Hajnówka
Status: offline

Grupy:
Samotnia złośliwych Trolli
PostWysłany: 13-09-2009, 15:10   Z ekologicznego plecaka wyjęte

Wiele się ostatnio mówi o planach wcielenia całej Puszczy Białowieckiej do parku narodowego i bardzo dobrze, że jest o tym głośno. W końcu gdyby nikt się tym nie interesował, to by oznaczało, że taki pomysł nie ma sensu, a przecież na celu ma ochronę naszego narodowego bogactwa, które jest równocześnie skarbem na skalę światową. Nie da się więc zaprzeczyć, że ochrona Puszczy Białowieskiej powinna być jednym z priorytetów w zakresie ekologii w najbliższych latach. Tutaj jednak pojawia się pewien problem natury antropologicznej. Pospolita ludność nie rozumie szczytnych idei ekologów, którym zależy na ich dobrze. Coś, co jest oczywiste dla wyznających nowoczesne trendy, staje się czarną magią dla rdzennych mieszkańców puszczańskich gmin. To właśnie tutaj rodzą się spięcia i spory. Dlaczego?
Po pierwsze każdy chce żyć. I ptak, i żaba, i żubr, a nawet tak prymitywne stworzenie, jak kornik drukarz. Tym bardziej życia pragnie człowiek, ale w przeciwieństwie do tych pierwszych, którym do egzystencji potrzeba tylko tego, co daje natura, homo sapiens wymaga jeszcze pieniędzy. Niestety, żyjemy w czasach, gdzie bez kapitału nie ma nadziei na godny byt. Białowieża ma status wsi, ale wiele mieszkańców twierdzi, że mieszkają w osadzie turystycznej. Owszem, to prawda, turystyka to w tej chwili ważny element lokalnej gospodarki. Trzy duże hotele i bogata baza noclegowa (na ulicy Waszkiewicza w praktycznie co trzecim domu można wynająć pokój) świadczą o tym bezsprzecznie. Nie wszyscy jednak mogą z takiego biznesu czerpać korzyści, bo przecież trudno, aby każdy prowadził pensjonat, a i ci, którzy zdecydowali się na taki interes wiedzą, że dochód zależy od pory roku. A żyć z czegoś trzeba.
Czym więc mieszkańcy Białowieży się trudnią? Z racji tego, iż jest to osada ze wszech stron otoczona lasem, nie pozostaje im nic innego, jak z tego lasu czerpać korzyści, a robią to na różne sposoby. Na przykład taki pan, który szykuje sobie w lesie gałęziówkę, wybierając naprawdę najbardziej liche drewno tak, że leśniczy nawet nie ma serca mu za to pieniędzy policzyć, bo sam człowieka zna i wie, że za dobrze mu się nie powodzi. Pół biedy, jak jest stary, mieszka sam albo z żoną w małym domku ogrzewanym ścianówką, w tedy może taki opał na zimę mu wystarczy, starszym ludziom wiele do szczęścia nie potrzeba. No ale jeżeli zabierzemy mu dostęp do tego drewna, to jak on ma te mrozy przeżyć? Jak ktoś mieszka w bloku, w wielkim mieście, to pewnie nie wie, ile drewno w lesie kosztuje, więc ja mu powiem - sto pięćdziesiąt złotych za opał w metrach. Za metr. A cóż to jest jeden metr przestrzenny drewna w zimę? A i tego jest niewiele, bo obecnie produkcja opału w Puszczy Białowieskiej jest niewielka i ludzie ratują się czym mogą. Więc co będzie, gdy zabierzemy im dostęp do środka grzewczego? W Białowieży gazu innego, niż w butlach nie ma, a instalację na olej opałowy kosztują krocie i trudno od emeryta wymagać, by z dnia na dzień się na alternatywy przestawił. O węglu nie wspominam, bo to przecież nieekologiczne, a firmy, które w rejonie produkują biomasę opałową można policzyć na palcach jednej ręki, przy czym jedna hurtowo sprzedaje urobek dla ciepłowni w Hajnówce, a druga podejmuje się zleceń od urzędników. Nie twierdzę, że sprzedaż detaliczna by się im nie opłacała, ale w chwili obecnej dużo się o biopaliwach mówi, ale niewiele robi w zakresie ich spopularyzowania i ułatwienia życia producentom. Z resztą taka zrębka opałowa nie wszędzie się spali, bo nie każdy piec CO jest do niej przystosowany. Jak więc widać zamykając puszczę odbiera się jej mieszkańcom jeden ze środków do życia, a to tylko wierzchołek góry lodowej.
Gałęziówka przecież sama się w lesie nie tworzy(pomijam już tutaj bardziej wartościowe opałowo sortymenty drzewne), ktoś ją musi zrobić, a czynią to pracownicy leśni, zorganizowani w kilku (kilkunasto) osobowe zakłady usług leśnych. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile takich firm obecnie w obrębie trzech puszczańskich nadleśnictw funkcjonuje, ale oprócz stałych pracowników zatrudniają też rzeszę robotników dorywczych. Jeżeli więc eksploatacja zasobów PB ustanie, wszyscy ci ludzie zostaną bez pracy, z bezużytecznymi maszynami wartymi po kilkadziesiąt tysięcy złotych (albo i więcej), które będą zmuszeni sprzedać za grosze, by zapewnić sobie środki na życie w czasie, gdy będą szukali nowego zajęcia. Nie trudno więc zauważyć, ze bezrobocie w regionie raptownie wzrośnie, co odbije się na kieszeniach podatników. ZULowcy w większości są osobami słabo wykształconymi, którzy całe życie poświęcili na pracę w lesie, przez co ich szanse na znalezienie zarobku w dobie kryzysu są minimalne. To wszystko tyczy się użytkowania głównego, a przecież oprócz niego jest jeszcze użytkowanie uboczne (zioła, owoce leśne, grzyby), które odgrywa znaczną rolę w dochodach wielu rodzin.
A ekolodzy dziwią się, dlaczego mieszkańcy nie są entuzjastycznie nastawieni do ich szczytnych idei, a wręcz się im sprzeciwiają. W końcu ekolodzy mają pracę i perspektywy sięgające daleko poza wąskie horyzonty osadników, takie błahostki, jak pieniądze na życie i ciepło w domu ich nie dotyczą. To właśnie tutaj rodzi się wrogość miejscowych wobec apostołów nowej ery. Stoczniowcy także nie cieszą się z faktu, że zostaną na lodzie, dlaczego więc mieszkańcy Białowieży mieliby inaczej zareagować, jak bronić swoich środków do życia? Ich praca od pokoleń związana jest z lasem, czemu teraz mieliby od tego odstąpić? W dodatku zmusza ich do tego ktoś, kto ma tutaj najmniej do gadania, bo w Puszczy jest obcy, nie urodził się tu i przyjechał z zewnątrz, z życiem ustawionym do końca. To właśnie zuchwałość ekologów sprowadza niechęć społeczeństwa do na tę szczytną naukę, która przecież w żadnej definicji nie ma na celu uprzykrzania życia człowiekowi. Czy to dziwne, że miejscowi twierdzą, iż rozumieją, co jest dla puszczy dobre? Moim zdaniem nie, bo tę świadomość odziedziczyli po przodkach, których wiedza sięgała o wiele dalej, niż rozważania ekologów, gdyż brała się z natury, a nie z książek. Ci natomiast są oburzeni faktem, iż ktoś wie o przyrodzie więcej od nich samych, a tym bardziej, jeżeli twierdzą tak prymitywi z lasu. Skandal!
Na pocieszenie okoliczne gminy mają dostać po sto milionów złotych. Sto milionów, które ma zamydlić oczy mieszkańcom, bo czymże jest pieniądz? Dzisiaj jest, jutro go nie ma, tym bardziej, że miejsc, w których go potrzeba nie brakuje, a przecież ta kwota nie trafi do ludzi bezpośrednio. Co więc mają począć? Może za te pieniądze wysłać wszystkich niezadowolonych za granicę na zarobki, by nie przeszkadzali w realizacji szczytnych planów? To chyba nie najlepszy pomysł, zważywszy na to, iż kto miał wyjechać, ten uciekł już dawno temu, głównie młodzi. Zostały jedynie osoby, których czas minął, albo takie, które poza puszczą nic by nie znalazły. Na miejsce uciekinierów wprowadzili się obcy, którzy miejscowych nie rozumieją, ale za to bardzo chcą Puszczę Białowieską chronić, zapominając o jej mieszkańcach. Szczęście tylko, że lokalni urzędnicy są rozsądni i całego lasu sprzedać nie chcą, co najwyżej połowę.

_________________
Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.

Przejdź na dół Zobacz profil autora
Zobacz profil autora Wyślij prywatną wiadomość
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików
Możesz ściągać załączniki
Dodaj temat do Ulubionych


Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group