Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
XII Walk |
Wersja do druku |
YukixD
Dołączyła: 10 Paź 2010 Status: offline
|
Wysłany: 10-10-2010, 21:17 XII Walk
|
|
|
XII Walk
Pojawia się czarne tło. Ktoś zaczyna mówić.
Świat jest coraz gorszy. Ludzie są coraz bardziej zepsuci. Nie myślą o innych. Nie szanują siebie. Priorytetami dla nich są pieniądze.
Wszyscy zapomnieli o naukach matek i ojców. Biednych traktuje się tu jak nic, a bogatych i pustych jak świętość. Nasza Ziemia jest coraz mniej wartościowa.
Nie. To ludzie na niej są coraz mniej wartościowi.Zaczyna wszystkim brakować nadziei ,bo wyparła ją czysta niemoc. Ludzie, którzy chcą ,by świat był inny nic w tej sprawie nie robią. Są zwykłymi obserwatorami.
Stoją i patrzą. Patrzą i stoją. I narzekają. Ale nic nie robią. Tylko grupka ludzi chce zobaczyć świat innym, piękniejszym i dąży do tego.
Niestety są i tacy, którzy korzystają z cierpień niewinnych ,pustoty i zaślepienia ludzi. Starają się zniszczyć ludzi rozsiewających nadzieję.
Akt1
Scena1
Cmentarz: Godzina 23:30
Wieje mocny wiatr. Jedna z postaci siedzi na drzewie. Druga stoi przed grobem co chwilę zerkając na postać na drzewie.
Fallen: Co teraz zrobimy?
Sora: Nie wiem.
Fallen: Straciliśmy już jednego członka. Był najsilniejszy z nas,a mimo to został pokonany. Biedny Seijin... Bez niego przegramy. Bez naszego lidera...jesteśmy niczym
Sora: Nie mów tak! Obejmuję dowództwo. A Seijin umarł tylko dlatego, że walczył ze swoją siostrą. Sentymenty go zniszczyły.
Fallen: Ale jak chcesz walczyć teraz z Kaze?! To on miał zdolności do pokonania go!
Sora: Uda nam się...zobaczysz.
Fallen siada na ławce przed grobem i spuszcza głowę.
Fallen: Wiedzą, że jesteśmy słabi. Przyjdą tu po nas. Musimy przenieść się do innego miasta.
Sora: To nic nie da. Nie możemy uciec przed rodziną. Zaraz byłyby listy gończe.
Fallen: To zostawimy tu klony!
Sora: NIE UCIEKNIEMY, JASNE?!
Fallen: Sora...
Sora zeskakuje z drzewa. Patrzy na księżyc, to na grób.
Sora: Seijin nie chciał by tego.
Fallen: To co robimy?
Sora: Musimy zdobyć kamień filozoficzny. Seijin powinien mieć zapisane w swoim dzienniku gdzie powinien być. W końcu prowadził nad tym badania.
Fallen: On prowadził badania kilka lat i go nie znalazł, nie mamy czasu!
Sora: Musimy spróbować.
scena 2
Fallen i Sora siedzą na strychu. Fallen siedzi na podłodze, milczy. Sora siedzi na jakimś pudle obok niej, a w ręku trzyma dziennik. Czyta go uważnie, od czasu do czasu przewracając strony.
Sora: Według jego badań ktoś już posiada kamień filozoficzny.
Fallen: (mówi bez wyrazu) nie prościej byłoby samemu go zrobić?
Sora: Nie...(zamyka dziennik) Trzeba by zabić niewinnych ludzi. Lepiej skorzystać z tego, który już jest.
Fallen: Nie prościej zabić kogoś nic nie wartego? Pijaka, bezdomnego...
Sora: (z gniewem) nie na tym polega nasza misja.
Fallen: Wiem, wiem...tak tylko mówię...To kto ma ten kamień?
Sora: Itami.
Fallen: Itami?
Sora: Tak. Itami Saturoimu
Fallen: (z kpiną) Nie, no super imię i nazwisko.
Sora: Nie o to chodzi. Mieszka najbliżej. Jest raczej osamotniony. Prowadzi badania nad alchemią. Seijin gadał już z nim na temat kamienia, ale on nie chce mu go oddać. Nawet pożyczyć do badań.
Fallen: Czyli musimy ukraść?
Sora: Nie! Musimy go przekonać. Poza tym pewnie i on zna jakieś sztuczki. Nie chcemy chyba mieć nowego wroga ,prawda?
Fallen: No nie...a jak się nie zgodzi to ukraść i zabić?
Sora: (załamany siedzi w kącie)...baby...
scena 3.
Pod drzwiami jakiegoś mieszkania Sora i Fallen czekają, aż Itami im otworzy.
Fallen: Coś długo nie otwiera.
Sora: Pewnie go nie ma...zobaczymy później.
Sora już chce zejść po schodach na dół, lecz zatrzymują go słowa Fallen.
Fallen: Czujesz?
Sora: Co niby?
Fallen: Coś gnije...
Oboje patrzą po sobie, po czym Fallen naciska klamkę. Drzwi są otwarte.
Fallen: Sora...
Sora: Dzwonię na policję.
Fallen wchodzi, Sora zostaje na korytarzu i zaczyna rozmawiać z policją. Fallen idzie wzdłuż korytarza, by zobaczyć ślady krwi i kawałki mięsa.
Fallen: Kaze...to musiała być robota Kaze i jego ludzi...
Wchodzi do pokoju i widzi porozrzucane papiery i dokumenty.
Fallen: Zabrali kamień...Zabili Seijin i naszą nadzieję...niewinnego człowieka...(jej głos coraz bardziej się łamie) mojego brata...(po policzku spływa jej łza) NIE WYBACZĘ CI!
Akt 2
Scena 1
Dwie osoby siedziały w czymś na kształt niewyremontowanej altany. Była ona zakurzona, walały się tu stare rzeczy i niepotrzebne graty.
Yuki: Neee~ Po co tu przylazłyśmy? Totalnie tu zimno i nie fajnie...O kobiecina lekkich obyczajów PAJĄK!
Magdalenka: Musimy skontaktować się z Kazu, a tu nikt nie przychodzi i nikt nie będzie słyszał naszej rozmowy... Zabiłaś tego alchemika, prawda? Musimy go o tym powiadomić. No i o kamieniu filozoficznym.
Yuki: Ka...mieniu...No tak, przecież go mam, he he...(zaczyna uparcie wpatrywać się w sufit. Dłonie ma splecione za plecami.)
Blondynka zaciska zęby i patrzy z chęcią mordu na dziewczynę obok.
Magdalenka: Co ty z nim zrobiłaś?
Yuki: Bo kazaliście mi zabrać kamień...
Magdalenka: Tak...
Yuki: I nie wiedziałam co z nim zrobić...
Magdalenka: (przez zaciśnięte zęby) Tak...
Yuki: I był ciężki...
Magdalenka: CO TY Z NIM ZROBIŁAŚ?!
Yuki: ...wyrzuciłam...
Magdalenka: (po pauzie) WYWALIŁAŚ KAMIEŃ FILOZOFICZNY?!
Yuki: Nie...dbając o środowisko WYRZUCIŁAM go do rzeki.
Magdalenka: Po pierwsze nie dbasz w ten sposób o środowisko, po drugie...Jakim trzeba być debilem by wywalić najważniejszy kamień na świecie?!(zdziela yuki po głowie)
Yuki: (z rozpaczą w głosie) Bo mi się go nosić nie chciało...
Magdalenka: No tak...debil i leń!
Yuki: Nie musisz być taka wredna! Przynajmniej mi tu okrutnej prawdy nie mów!
Magdalenka usiadła na taborecie. Jej wargi się poruszały, jakby chciała coś powiedzieć, jednak milczała. Schowała twarz w dłoniach.
Magda: Jakim debilem trzeba być...?
Scena 2
Dwie dziewczyny stoją na mostku. Jedna kurczowo trzyma kamień, druga uparcie patrzy w wodę, co chwila rozgląda się.
Yuki: Czemu musiałyśmy tyle iść...
Magdalenka: Bo akurat twój ojciec robił remont w ogrodzie! Wiesz co by było ,gdyby zobaczył ,że gadamy do kamyczka?! A i ty już lepiej się nie odzywaj!
Nagle kamień zaczął świecić. Obie dziewczyny spojrzały na niego. Jedna ze zdenerwowaniem i strachem, druga z niecierpliwością. Nagle z kamienia zaczął wydobywać się czyiś przerobiony, niczym komputerowo, głos.
Kazu: Czego chcecie? Dopiero co mi raport złożyłyście, a im częściej łączymy się za pomocą kamieni, tym większe zagrożenie, że te dzieciaki odkryją gdzie jestem.
Magdalenka: Przepraszamy Panie, ale te informacje są bardzo ważne.
Kazu: Nie, Yuki nie może mieć szczeniaczka. Już pozwoliłem jej na kota!
Yuki: Ale kotek będzie czarny ...jest czarny i się nazywa yang! Brakuje mi białego pieska yin!
Kazu: NIE!
Magdalenka: Nie o to chodzi ,Panie. (Karci Yuki spojrzeniem). To wielkie dziecko zabiło Itamiego.
Kazu: Znalazła kamień filozoficzny przed tymi dwoma bachorami?
Magdalenka: Tak, ale...
Kazu: O mój Boże...chociaż w Boga nie wierzę... to przy niej chwilami się nawracam...
Yuki: I widzicie! Zrobiłam coś dobrego!
Magdalenka: ...ale WYRZUCIŁA go do rzeki...
Kazu: ...to żart?
Magdalenka: Nie- Yuki.
Kazu: Odetnij jej głowę.
Magdalenka bez chwili wahania zrobiła to. Było słychać przerażający krzyk, by po nim nastała głucha cisza. Po chwili jednak głowa znalazła się na miejscu, a w żyłach dziewczyny znów zaczęła krążyć krew.
Yuki: Dobrze, że już umarłam...Za co to?! To przez was tu jestem! Ja chcę tylko odejść w zapomnienie i zaznać spokoju! A ten kamień, to totalnie wasza wina! Generalnie, to nie daliście mi wskazówek, co robić!
Zarówno Magdalenka, jak i Kazu zwyczajnie olali Yuki.
Kazu: Macie znaleźć kamień filozoficzny! Jak najszybciej! Użyjcie do tego wszelkich mocy! Nie możemy pozwolić, by Sora i Fallen znaleźli go pierwsi!
Magdalenka: Oczywiście.
Yuki: Tak myślałam...
Magdalenka: Nie kłam.
Yuki: ...dobrze...Do wniosku, że nie wiem w jakiej rzece go wyrzuciłam...
Kazu: Chyba nie muszę wydawać rozkazów.
Po chwili głowa Yuki znowu wylądowała na deskach mostu. |
|
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 10-10-2010, 22:02
|
|
|
Deja vu? |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
IKa
Dołączyła: 02 Sty 2004 Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 10-10-2010, 22:06
|
|
|
Psiakość, gdzie tu są zaznaczone didaskalia??? |
|
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 10-10-2010, 22:08
|
|
|
Krótko: pomijając wszystkie usterki językowe, zasadniczy problem polega na tym, że całości rozpaczliwie brakuje kontekstu. Nie wątpię, że w Twojej głowie to wszystko jest żywe - widzisz te postaci, które coś mówią, jakoś działają. Dla mnie wygląda to jak wyrwany zapis... Nie wiem czego? Listy dialogowej? Brakuje mi "obrazu", nie jestem w stanie zobaczyć, o czym piszesz. Sztuka budowania utworu literackiego za pomocą samego dialogu należy do najtrudniejszych. Skoro zaś o dialogach mowa: przejrzyj uważnie te kwestie i spróbuj ich na głos. Znakomita większość jest zbyt sztywna i sztuczna, ludzie tak nie mówią, szczególnie w momentach emocjonalnych.
Z rzeczy formalnych: spacje po znakach przestankowych, nie przed nimi! |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Slova
Panzer Panzer~
Dołączył: 15 Gru 2007 Skąd: Hajnówka Status: offline
Grupy: Samotnia złośliwych Trolli
|
Wysłany: 10-10-2010, 22:14
|
|
|
Ale...
To jest autorskie, czy jakieś fanfiction? Bo Srsly, styl jak Repliego sprzed roku, tematyka podobna... Teraz to naprawdę mam sieczkę w mózgu. |
_________________ Mam przywilej [nie] być Człowiekiem
But nvidia cards don't melt, they just melt everything within 50 meters.
|
|
|
|
|
RepliForce
Vongola Boss
Dołączył: 30 Sty 2009 Skąd: Z Pustyni Status: offline
Grupy: Omertà
|
Wysłany: 12-10-2010, 14:08
|
|
|
Spoko, spoko wiem o wszystkim.
Moja koleżanka, jak widać, postanowiła wkleić scenariusz filmu do którego się szykujemy. Jak na razie dwie pierwsze sceny opowiadają o dwóch odrębnych grupach, Które postanowiły pokonać pewnego jak na razie bezimiennego sługę Mao.
Nie jest to XII walk Sory, ponieważ... a zresztą, zobaczycie. |
_________________ "Bo to właśnie niebo pozwala fruwać chmurom po swoim bezkresie"
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|