[shugohakke]

Przyszedł mi do głowy pewien pomysł (zapewne nie mnie pierwszemu). Jak niektórzy, być może, zauważyli generalnie lubię "wgryzać się" mocno w cudze opowiadanie wyłapując literówki, poprawiając błędy i rzucając garściami przydatnych lub kretyńskich pomysłów na "ulepszenia" tekstu. Nie ukrywam, bawi mnie rozkładanie narracji na czynniki pierwsze, babranie się w metaforach, szukanie barwnych synonimów czy, w skrajnych przypadkach, dbanie o gładkość interpunkcji. Dlatego przyszło mi do głowy pójść o krok dalej i przerobić całą pracę. Bez spowalniających konsultacji z autorem, z mniejszym dbaniem o zachowanie oryginalnego stylu pisania i "ręki" twórcy (choć naturalnie bez ordynarnego przeinaczania całości, co to to nie!). Wydaje mi się również, że może być to ciekawe przeżycie dla autora teksu - zobaczyć swoje dzieło odmienione. Niby to samo, a jednak w innych "szatach" ^^ Nie mówię, że ulepszone (choć eliminacja literówek i poprawność interpunkcyjna, w moim odczuciu, zawsze wiodą pracę ku lepszemu - udziwnienia słowotwórcze, wyszukane metafory i ubogacony język, już niekoniecznie).

Przechodząc do sedna sprawy... Szukam opowiadania, nie za długiego, wszak pierwszy raz będę się zajmował taką porąbaną robotą, ale też nie jednostronicowego. Najlepiej jakieś stare i "niepotrzebne". Byłoby miło, gdyby to autor mi je podrzucił - zawsze będzie można później o nim pogadać.

Mam nadzieję, że wyraziłem się precyzyjnie i, że ten post nie brzmi jak bełkot szaleńca - wszak sam nie jestem do końca pewien, co chcę zrobić (choć odnoszę wrażenie, że działalność taka ma gdzieś w głębiach internetu swoją nazwę i długie tradycje, o których zaraz mnie jakiś uczynny jenot poinformuje). Cóż to tyle na tę chwilę.