[Zegarmistrz]

Herbata... Wiadomo powszechnie, że istnieje herbata dobra i hebata z torebek (która też może być doba w sensie - smaczna). Jako, że ostatnio w Sanoku otworzono sklep z artykułami "kolonialnymi", w którym można kupić sporo egzotycznych przypraw i herbaty mam zapytanie:

Czy ktoś pija co wymyślniejsze herbaty?
Które są dobre (w sensie - smaczne)?

Bo na myśl o tym, że mam wrócić do Lublina, do tej ciemnej klitki szumnie zwanej pokojem budzi się we mnie atawistycze pragnienie luksusu (oraz tęsknoa do żarówki 100 vat-owej).

[wa-totem]

Jak o mnie idzie...
1) Gyokuro... absolutny luksus, potwornie droga, do parzenia w proporcji 1 łyżeczka liści = 1 łyżeczka wody.
2) Kokeicha... to jeśli nie chcesz słodzić (słodzenie to zbrodnia) a niecierpisz goryczki; naturalnie lekko słodkawa.
3) Sencha - ta jest też dostępna w tanich Chińskich wersjach, a z racji dość 'neutralnego' smaku często jest bazą do 'dosmaczanych' mixów; warto wymusić przyznanie się sklepu do domieszek, bo wbrew pozorom czysta jest całkiem dobra.

A. Wszystkie w.w. parzy się do 1 do 2 minut; dwie pierwsze można używać do więcej niż 1 parzenia.

[Ryuzoku]

Zeg-z tego co sie orientuje to Ave bedzie sie dobrze znala, a ogolem to proponuje Ci troche poprbowac, moze znajdziesz cos dobrego?(i pamietaj, zapach nie swiadczy zawsze o smaku)
eventualnie mozesz zaczac jak japonczycy, ceremonial picia herbaty^^

-co do luksusu...podrzucil bym Ci kilka przepisow rycerskich gdyby nie to ze 90% (jak nie wiecej) opiera sie na piwie-winie, wiec raczej Ci nie podpasuja...jedyne co Ci pozostaje takto to kupic sobie lepsza zarowke, eventualnie lampke:P

[Avellana]

Realnie patrząc, najlepiej iść do sklepu i powęszyć. Zwykle sprzedawcy na to pozwalają. Powinieneś tylko wiedzieć, czy chodzi Ci o herbatę czarną, zieloną, czy może owocową - ta ostatnia herbaty jako takiej w ogóle nie zawiera.

Ja polecałabym rozmaite mieszanki "dosmaczane", najprostsze i najłatwiejsze to te, które zawierają tylko jeden składnik. Np. ja uwielbiam cynamonową, ale goździkowa jest już trochę mydlana w smaku. Bardziej skomplikowane mieszanki będą miały jakieś nazwy typu "Letni wieczór", "Świątynia słońca", czy inne "Krople rosy", więc trudno połapać się, co zawierają. Dobra rada to popytać sprzedawcy, określiwszy swoje preferencje: że np. chodzi Ci o takie bardziej korzenne, albo coś cytrusowego, albo owocowe. Najlepiej kupić od razu kilka rodzajów, to wprawdzie jest pewien wydatek, ale starcza na dość długo.

Lepiej jest mieć kubek do takiej herbaty z zaparzaczką, albo oddzielnie kupić zaparzaczkę - bo jednak jest smaczniejsza, jeśli w odpowiedniej chwili wyłowisz z niej zielsko.

Na zielonych znam się mniej: ale smakowe to głównie rozmaite sencze, a jeśli szukasz takiej, która daje "kopa" na obudzenie, to dobry jest gunpowder. Gunpowder ma pozwijane listki w takie małe jakby ziarenka, stąd nazwa. Dobry jest trochę droższy od reszty herbat, ale za to używa się go mniej, bo te kulki rozwijają się po zalaniu gorącą wodą. Ja go używam zamiast kawy, działa mocniej niż zwykła czarna herbata.

Dwa wynalazki dziwne to po pierwsze, herbata czarna wędzona, czyli Lapsang Souchong. Wystarczy, jeśli spytasz o wędzoną, będą wiedzieli, co to. Drugi wynalazek to herbata czerwona - nie mylić z herbatą z czerwonokrzewu, herbata czerwona jest trochę inaczej preparowana niż czarna. Po zaparzeniu pachnie jak parzona ścierka do podłogi, ale jest naprawdę bardzo smaczna, no i oryginalna.

[wa-totem]

[Irian]

Wędzona jest straszna! _^_ Miałam kiedyś paczuszkę takiej herbaty. Stała w szczelnym woreczku (takim z wielokrotnym otwarciem), w metalowej paczce, w siatce w słoiku. I ŚMIERDZIAŁA. _^_ Na całą kuchnię szynką zajeżdżało. Spróbowałam jej raz, stwierdziłam, że smakuje też jak szynka i podziękowałam.

Pyszna jest sencha jaśminowa, chociaż nieco gorzkawa... W ogóle domieszki z jaśminem mi bardzo smakują. Jeśli chodzi o pobudzenie to ja sobie robię mocnego earl greya, ale to moja prywatna mania, nie każdemu smakuje.

A jak dla mnie, to najlepszą herbatą jest biała. Dostałam kiedyś w prezencie paczuszkę (bo drogie toto), świetna! Bardzo delikatna, prawie nie widać koloru herbaty, lekko słodkawa.... Mniam. Ale to tak na szczególne okazje, z powodu ceny. Oczywiście można znaleźć tańsze, ale pewnie z czymś mieszane tudzież gorszej jakości...

[Avellana]

Herbatę białą raczej laikom odradzam... Tak czy inaczej jest koszmarnie droga, a jeśli jest ciut gorszej jakości albo zostanie źle zaparzona, to smakuje jak siano. Bardzo słabe siano, szczerze mówiąc.

[Black_Geisha]

Moją ulubioną jest sensha zmielona i podana w tradycyjny japoński sposób (eh...ta ceremonia herbaty mnie uzależniła ^^) no i lubię też czerwoną chińską pu-erh ^^

[Avellana]

Niestety, ni diabła nie znam się na wschodnich rytuałach herbacianych, stąd te typowo japońskie herbaty raczej omijam, bo dobrze ich i tak nie zaparzę... Poza tym lubię barbarzyńsko mocne.

Pu-erh to właśnie "herbata bez herbaty". Jak dla mnie ma cudowny zapach, ale w smaku jest mocno nijaka.

[Ryuzoku]

co do ceremonii herbacianej:
http://strazprzyboczna.magma-net.pl/index.php?strona=wsep
proponuje sprobowac tutaj czegos znaleźć...
a poza tym to moze ktos juz sie spotkal z herbata do pazenia "LIPTON"?-tak, to samo co w saszetkach ale do pazeniaXD

[GoNik]

Ta ankieta jest bez sensu. Oczywiście, że herbata! Nie ma to jak termos [dzbanka się nie dorobiłam, co dopiero zaparzacza] herbatki do nauki.

Jako, że sklep z herbatą jest mi zupełnie nie po drodze, zaopatruję się ostatnio w markecie.
Niezły jest imperial earl grey Liptona. O ile to żółte torebkowe coś, co ciężko herbatą nazwać, jest wstrętne, to liściasty earl grey może być. Ma bardzo przyjemny aromat i w odpowiednim stężeniu daje dobrego kopa^^

Klasą wśród herbat nie na wagę jest Dilmah, ale to pewnie wszyscy wiedzą. Szczególnie te oddzielnie pakowane torebki są smaczne.

Z czegoś lepszego ostatnio piłam jakąś czarną z chabrem. Za chiny ludowe nie pamiętam nazwy, ale smak i owszem.

Wędzone nie są złe! Chociaż nikt w rodzinie nie dał do nich przekonać...

[BetiiX]

a ja cos od strony lublina

jesli jestes zeg nadal z daleka od tego maista to i w herbate sie zaopatrz!! bo tutaj tylko wyjdziesz z herbaciarni z pustym portfelem i niezadowoleniem (bo co oni tu maja, te nedze...)

Calea zacatechichi :) po czyms tak gorzkim to.. mozna pic wszystko :P

a z ulubionych herbat

hibiskusowa :) i ogolnie hibiskus wymieszany z innymi 'ziolkami' :) no i ostatnio cynamon.. i czasem bawarki :)

[Nomikyo]

Herbata..koniecznie herbata..uwielbiam ją *_*

[Irin]

Bancha *__* Tyle, że lepsza jest ta w patyczkach, a nie torebkowana. Trochę za banchą stoją herbaty czasem już wymieniane: gencha, sencha, kukicha. Reszty nie pamiętam, ale i tak najlepsza była, jest i będzie bancha ^^"

[Dida]

Herbata. Choć nie jestem jej smakoszem. Do jedzenia zaparzam Sagę albo Ceylon i to mi wystarczy.