[Vodh]

Bo pod koniec dnia pojawił się u mnie w pracy właściciel, który okazał się bardzo sympatycznym człowiekiem, a ostatnie 40 minut upłynęło na szukaniu w trzy osoby czegokolwiek do roboty, kiedy klientów już nie ma, za 10 minut zamykamy i absolutnie wszystko jest umyte, ale trzeba wyglądać na możliwie jak najbardziej zapracowanego. xD I choć nózki mi odpadają (zwłaszcza po wczorajszych 9 godzinach, które dzisiaj zaczęły wyłazić :D) to jestem bardzo zadowolonym człowiekiem. :D

Bo kiedy wracałem do domu jakieś 30% mijanych osób (a mijałem _dużo_ ludzi) trzymało w rękach aparaty fotograficzne bądź wyposażone w nie komórki, a najczęściej powtarzaną frazą było "Wow, look at that!" - co jak co, ale zachody słońca potrafią być tu naprawdę prześliczne, a dzisiejszy był naprawdę boski. A i tak po tych wszystkich widokach kiedy dotarłem na moją ulicę i zobaczyłem, jak wygląda widziany z niej horyzont to aż przystanąłem z wrażenia.

Bo moja radość sprzed kilku dni ciągle trwa i niniejszym empirycznie stwierdzam, że faktycznie nie była to wyłącznie chwilowa poprawa nastroju - kiedy coś się za człowiekiem wlecze przez kilka miesięcy to trudno nie podchodzić do ostatecznego rozwiązania problemu z odrobinką sceptycyzmu, ale tym razem okazał się on na wyrost. Mry :3

[Salva]

Bo nie ma to jak szklanka abstynenckiego mleczka. A yuri... yuri wyszło przypadkiem...

[Costly]

Bo idę spać! Po prawie 35 godzinach wydzwaniania, spisywania, sprawdza statystyk i podobnych drażniących pierdołach skończyłem swoją robotę w terminie metodą studencką. Dziękuję, idę zapaść w letarg ;p

[Vodh]

I'm just awesome. Obudziłem się o 8, błyskawicznie umyłem i ubrałem, spakowałem (wszystkie zasilacze itd. itp.), po czym coś mnie tknęło i zerknąłem na plan - tak, w poniedziałki mam na 13.15, to we wtorki mam na 9.15 xDDD Powodem dla którego ten post ląduje w życiu jest to, że o dziwo jestem całkiem wyspany, więc jedynym efektem wczesnego wstania jest dodatkowe kilka godzin wolnego czasu, na którego nadmiar nie narzekam :D

[Serik]

Uuuufff... Mam psicę z powrotem, ponoć dlatego, że mama jednak uznała, że nie jest fajnie na działce bez psa. Ale nadal, kurka wodna, nie rozumiem podejścia :/ Kurczę, ja chyba jakaś inna jestem... :/

[moshi_moshi]

Mrrrrry, marchwiaczek się udał. Wieki już nie jadłam :)

[Miya-chan]

Serik - czemu nie jestem zdziwiona, że zabrali ją z powrotem? Tak sobie znienacka oddali, więc równie dobrze mogli tak sobie odebrać... Nie żebym takie podejście aprobowała, podłamałam się, czytając Twój post w zupie _^_

W temacie: bo pożyczyłam parę fajnych gierek, które już dawno miałam ochotę nadrobić. Mrrr. Szkoda tylko, że gry są tak czasożerne XD

[Asthariel]

Bo kupiłem notesik, ładny, niebieski, i od dzisiaj będę prowadził spis wszystkich przeczytanych książek, wraz z wrażeniami po lekturze. Szkoda tylko, że wpadłem na to z 7 lat za późno...

[Sasayaki]

Bo mam rosołek muahahaha mogę go jeść pałeczkami i udawać że to ramen :D

[Salva]

Bo Król Lew, MMMRRRRRAWR :3

Prawdziwy bizon jest tylko jeden, brunet oczywiście, z ciemna karnacją i bródką i obowiązkowo blizną. Aczkolwiek tamtejszy Xellos też jest genialny. Ja to kocham, nie lubię, kocham! :D

[Galnea]

Zaliczyłam teorię z kończyny dolnej i perspektywy na ten tydzień znacznie się poprawiły. Do piątku zostały jeszcze tylko cztery kolokwia, więc dam radę.

[Enevi]

Bo dzisiejszy dzień był paskudnie męczący i padał deszcz, ale jakoś nie potrafię się ani złościć, ani smucić. W sumie to mruuuu. Brzuszek pełny.... ^____^

[Sasayaki]

Bo za oknem siedzą mi dwa fajne ptaszyska :D Pytanie tylko czy to przerośnięte sroki czy latające pingwiny?

[Morg]

Skrócone lekcje zaowocowały wyjściem ze szkoły o 10. No i jutro wolne - yay, w końcu będę mógł dłużej pospać.

[Vodh]

Bo po raz kolejny guglając bez przekonania "Warcraft 3 widescreen" dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak "preserve aspect ratio" w ustawieniach karty graficznej *___* Błogosławione niech będą czarne paski po bokach, znowu mogę grać w stare gry bez zgrzytania zębami <odstawia taniec Pataponów które skończyły level>.

Edit: Bo nowy House był jak zwykle świetny, a przez następny tydzień będę żywił się wyłącznie zupkami chińskimi :D