Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Magia - jak to działa u Ciebie? |
Wersja do druku |
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 19-06-2006, 20:18 Magia - jak to działa u Ciebie?
|
|
|
Magia ma wielką zaletę - nie istnieje;). W związku z tym można wymyślać co dusza zapragnie, a ograniczają nas tylko wyobraźnia, sensowność wykorzystania i poczucie smaku. Ponieważ zaś to temat dobry jak każdy inny, można porównać wyobrażenia tego zjawiska:P.
Moja teoria magii opiera się luźno na pomysłach starożytnych (i własnej, spaczonej Chaosem psychice). Owi starożytni (Platon, Hindusi, Persowie) wierzyli, że istnieją byty idealne, których niedoskonałym odbiciem jest nasz świat. Obok tego była wiara w święte, istniejące od zawsze teksty religijne, które zostały spisane przez ludzi i tak utworzyły np. Wedy. Niektórzy łączyli jedno i drugie twierdząc, że świat jest tak naprawdę taką księgą.
Biała magia polega na odtwarzaniu owych zapisanych w tekstach idealnych znaczeń w możliwie wiernej formie. Praca czarodzieja dzieli się więc na dwa etapy: zapis jak "najczystszej" wersji w księdze magicznej, po czym jak najdokładniejsze powtórzenie tego w praktyce, zarówno jeśli chodzi o wymowę jak i gesty (do zapisu przydadzą się więc i nuty). Oczywiście taki czarodziej musi posiadać mało typowe u czarodziejów w fantasy zdolności matematyczne, językoznawcze i oratorskie, by otrzymać jak najlepsze efekty. W ten sposób można w zasadzie dowolnie kształtować rzeczywistość, jeśli oczywiście staje talentów.
Czarna magia polega na czymś o wiele prostszym, wymaga jednak wsparcia albo białą, albo artefaktami. "Po prostu" przyzywa się demona, ducha, dżina czy jak tam zwał i nagina do swej woli. W zależności od potęgi artefaktów, biegłości w sklejaniu zaklęć i staranności w bazgraniu po ziemi czarodziej ma mniejsze lub większe szanse na to, że demon nie odgryzie mu głowy i zgodzi się współpracować.
Jest jeszcze "magia" kapłańska, podobna do czarnej. Kapłani jednak nie zmuszają duchów/aniołów do posłuchu, a "pokornie proszą o małą przysługę". I za nazywanie ich mocy magią walą w mordę...
Nie pasuje mi natomiast idea jakiejś magicznej energii, many, mocy czy czegoś takiego, przenikającego całą przyrodę. Tego typu pomysły, z ludów o których czytałem, mieli głównie Indianie, a ci nie znajdują się w moim kręgu zainteresowań. Poza tym nie pasuje za bardzo do powyższego. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 19-06-2006, 21:07
|
|
|
Pytanie ogólne - w jakim sensie ten temat? Ogólnie, czy na potrzeby RPG? :]
Tak czy siak mam nieco inny punkt widzenia - istnieje właśnie jakaś tam dziwna energia, z której różne istoty korzystają w różny sposób, mają różne cele i różnie to nazywają. Jedni robią to bezpośrednio, inni korzystają z pomocy jakichś nadprzyrodzonych bytów, przedmiotów lub miejsc. Tak nawiasem mówiąc, to od lipca zaczynam budować swój mały systemik (rety, kolejny... ano, nudno się robi :P) i postaram się w nim pseudonaukowo objasnić mechanizmy działania magii. Nareszcie ta cała fizyka przyda się na coś ^^. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 19-06-2006, 21:14
|
|
|
Cytat: | Pytanie ogólne - w jakim sensie ten temat? Ogólnie, czy na potrzeby RPG? :] |
Temat w sensie przywrócenia dyskusji o rzeczach mało ważkich, dziwnych i przede wszystkich niewywołujących zbytniego rozlewu krwi;). |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
akaryuu
Dołączył: 21 Mar 2006 Status: offline
|
Wysłany: 19-06-2006, 21:15
|
|
|
Dla mnie magia jest czymś bardzo abstrakcyjnym.. dlatego cokolwiek o niej napiszę będzie to lanie wody.. Cóż .. sprobuję..
NIgdy magia nie będzie mi się kojarzyć z różnego rodzaju zaklęciami i czarami, bo to już zarezerwowane jest dla szamanów i innych heretyków, a tym bardziej ze ściemnaniem prostych ludzi.. Niezrozumiałe jest dla mnie pojęcie "sztuczka magiczna" - iluzjonistyczna owszem, ale nie magiczna.. Postrzegam magię dokłądnie tak samo jak wiarę.. Każdego obowiązuje indywidualnie i najwyżej może się udzielać innym, jednak kategorycznie nie można jej narzucać..
Myślę, że sama ludzka świadomość jest czymś magicznym, gdyż inaczej nie potrafię jej postrzec.. Z całą pewnością nie można ani wiary, ani magii, ani owej świadomości opisać wzorem E=mc^2, więc także odrzucam jej istnienie jako wszechobecnej energii..
Przejawy istnienia.. hmm.. no właśnie pojęcie indywidualne..
Więcej już nie napiszę bo nie chcę palnąć czegoś głupieho, ale myślę, że swój pogląd przedstawiłem.. |
|
|
|
|
|
Bezimienny
Najmniejszy pomiot chaosu
Dołączył: 05 Sty 2005 Skąd: Z otchłani wieków dawno zapomnianych. Status: offline
|
Wysłany: 19-06-2006, 22:12
|
|
|
Moja Wielka Teoria Magii powstała, gdy zastanawiałem się nad możliwymi powodami faktu współistnienia w jednym świecie (nie pamiętam już nawet jakim) wielu równie skutecznych i prawdziwych metod uprawiania magii. (o próbach wyjaśniania, dlaczego bezsensowne mamrotanie i machanie rękami może wpływać na zmianę rzeczywistości już nie wspomnę)
Tekst poniżej stanowi nieco wygładzoną i poprawioną wersję starych notatek, które udało mi się znaleźć.
(główny pomysł zaczerpnięty z książki Stephena Donaldsona "A Mirror of Her Dreams" - a dokładniej z metody nauczania)
I. Metody uprawiania magii (geneza Tradycji Magicznych) - dotyczy przede wszystkim magii czarodziejskiej (w magii kapłańskiej można znaleźć pewne odniesienia, ale powinna być rozpatrywana oddzielnie)
1. Ogólnie, do uprawiania magii nie potrzebne jest nic oprócz: źródła magii (tym zajmę się dalej), talentu magicznego (zdolności do czerpania ze źródeł magii i przetważania pobranej "energii"), woli (trzeba wiedzieć, co chce się osiągnąć) i odpowiedniego stanu umysłu. Wszystko inne (inkantacje, gesty, kadzidełka, grzybki, zaśpiewy, runy, poezja, muzyka, tańce, graffiti itp.) służą jedynie pomocą w osiągnięciu odpowiedniego poziomu koncentracji.
2. Im bardziej utalentowany mag, tym łatwiej mu przychodzi osiągnięcie odpowiedniego stanu umysłu - i odwrotnie, im słabszy, tym bardziej musi sobie pomagać innymi metodami. Podobnie, im silniejsza używana magia, tym trudniejszej do osiągnięcia koncentracji wymaga
3.Umysł (i talent) każdego maga jest inny, więc każdemu pasują najlepiej inne metody.
Dlaczego więc istnieją Tradycje magiczne, skodyfikowane zaklęcia i jedynie słuszne metody czarowania? Powody są dwa (a właściwie jeden w dwóch odsłonach) - obydwa związane z kształceniem uczniów.
Po pierwsze, przekazać informację o "stanie umysłu" jest trudno. Mistrz może więc ucznia nauczyć podstaw, a potem niech sobie sam radzi (ale to w zasadzie zakłada, że każdy kolejny mag będzie zaczynał niejako "od zera", nie mogąc czerpać korzyści z pracy już wykonanej przez wszystkie poprzednie pokolenia. Można też próbowac przekazać odp. wiedzę metodami pośrednimi (recytowaniem tabliczki mnożenia/haiku, wpatrywaniem się w spiralki, kontemplacją pempka, wąchaniem kadzidełek czy spożywaniem grzybków). Metody te powinny być indywidualnie dostosowywane do uczniów, ale przy większej ich ilości, w ramach upraszczania sobie roboty nauczyciel może próbować je "uśredniać" (może nie będą tak skuteczne, ale raz wprowadzeni na właściwą drogę uczniowie powinni dalej sobie poradzić).
Po drugie, talent magiczny (i potencjał umysłowy) u różnych osób się różnią. Jeśli nauczyciel miał nieszczęście trafić na uczniów którzy nie byli tak utalentowani/inteligentni jak on sam (ew. nauczyciel był leniwy i nie chciało mu się wyjaśniać za dużo, ew. po prostu nie miał talentów pedagogicznych), właściwy powód takiej a nie innej metody uczenia mógł ulec zaginięciu/przeinaczeniu. Po N "pokoleniach" kolejny mistrz mówi swoim uczniom: "zapamiętajcie te tajemne formuły, które Założyciel naszej światłej Szkoły uzyskał w pomroku dziejów od starożytnych smoków/bogów/demonów (niepotrzebne skreślić)". Powstaje szkoła nowej Tradycji magicznej, z własnymi skodyfikowanymi zaklęciami o ściśle określonym działaniu.
źródłami magii zajmę się w następnym odcinku |
_________________ We are rock stars in a freak show
loaded with steel.
We are riders, the fighters,
the renegades on wheels.
The difference between fiction and reality? Fiction has to make sense. |
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 20-06-2006, 11:40
|
|
|
Mnie najbardziej odpowiada koncepcja magii z pięcioksiągu "Ziemiomorze" Ursuli LeGuin.
Zakłada on istnienie języka stworzenia - właśnie tego "idealnego" języka którym przemawiał Stworzyciel.
Wszystko, co wyróżnia Maga, to głębsza lub płytsza znajomość niuansów języka stworzenia i zasób słownictwa, oraz talent do dostrzegania Prawdziwych Imion (rzeczy, i istot). Od sposobu użycia języka, zależy czy powstanie iluzja kamienia, czy prawdziwy kamień, i czy nie spadnie on przypadkiem magowi na łeb :) Oczywiście, kamień kamieniem, ale konkretny kamień, w konkretnym miejscu, może mieć swoje własne - niekoniecznie całkiem oryginalne - imię, i tu właśnie objawia się różnica talentu: precyzyjniejsze operowanie językiem stworzenia w połączeniu z talentem Nazywania (widzenia prawdziwych Nazw) daje skuteczniejszą magię. A właściwie, skuteczniejsze "nazwanie rzeczy po imieniu" :D
Oczywiście wszelkie "akcesoria" - domena pośledniejszych adeptów - służą głównie zaspokajaniu wyobrażeń i oczekiwań gawiedzi :)
Jeśli idzie o magię kapłańską, to nie jest właściwie magia. Zwyczajnie, kiedyś był sobie lokalny mag, albo wręcz czarodziej, który miał paru uczniów niekoniecznie na tyle utalentowanych by trafili do szkoły. Opanowali oni - drogą "wykucia formułki" - i później przekazywali z pokolenia na pokolenie - uproszczone zdania mowy stworzenia, nierzadko już na początku dostosowane do konkretnego rejonu (wyspy, kraju). O ile mag, poproszony o "zapewnienie dobrych zbiorów" uda się na miejsce, i "opisze" w mowie stworzenia pożądany stan uwzględniając - na miarę swego talentu nazywania - konkretne pole i akurat rosnący na nim plon, o tyle kapłan "odklepie" ogólną formułkę, co siłą rzeczy da gorszy efekt, chyba że mag kompletnie nie "trafi" z lokalnym Nazywaniem.
Jest też i trzecia grupa - czarodzieje, czyli użytkownicy mowy stworzenia świadomi istoty tego co robią, ale o bardzo ograniczonym talencie Nazywania lub generalnie małej znajomości języka stworzenia. Zazwyczaj ich umiejętności nie przekraczają tego, co potrafi kapłan (a nawet wioskowa znachorka, znająca ledwie kilka słów mowy stworzenia), ewentualnie - iluzje.
Co do czarnej magii... wszystko zależy od intencji. Najczęściej nazywa się tak:
a) proste, krótkie klątwy - uroki - sprowadzające choroby czy wręcz śmierć. Domena czarodziejów, wioskowych znachorek i kapłanów. Magowi są zbędne, bo z definicji nikt poza magiem lub smokiem nie może mu zagrozić.
b) specyficzną domenę magii rozpowszechnioną wśród mistrzów z Paln. Palnijczycy wyspecjalizowali się w zakresie mowy stworzenia odnoszącym się do śmierci i przywoływania, ze szczególnym uwzględnieniem cieni zmarłych. Jest to obszar magii sprzeczny z progresywną naturą stworzenia, i z istoty pokrewny Dawnym Mocom, co rzuca na te działania ich cień.
c) służbę Dawnym Mocom. Starsze niż świat, mroczne i chaotyczne, nienawidzące porządku stworzenia. Zazwyczaj związane z konkretnym miejscem, gdzie mogą się manifestować, jak Grota w Grobowcach Atuanu czy Kamień w Terrenonie. Do sięgania dalej potrzebują sług, i ci którzy skłonni są odegrać taką rolę mogą w pewnym stopniu posługiwać się ich mocą. Takie swoiste "przymierze z diabłem". Jednak i tu największą rolę odgrywa raczej wiek i związana z nim wiedza o prawdziwych imionach miejsc i istot, którą Dawne Moce mają jako świadkowie stworzenia i wszelkich narodzin i zgonów - ludzi, miejsc i smoków - od początku świata.
No i na koniec - smoki. Smoki nie są "magiczne". One zwyczajnie są wieczne i mówią językiem stworzenia, jednak przywiązanie do świata i wolę jego kształtowania - widoczną u ludzi i magów - zwyczajnie gardzą. Bo czym jest to dłubanie się w błocie wobec uniesienia lotu wśród wiatrów nad chmurami? W istotach, ziemi, skarbach i krainach nie widzą żadnej wartości - poza pożywieniem i miejscem na gniazda :)
"Władcami smoków" nazywa się magów na tyle zdolnych, by:
a) smok uznał że warto z nimi rozmawiać
oraz
b) przeżyli by o rozmowie komuś opowiedzieć.
To ostatnie można osiągnąć tak sprytem (np. trafnie kojarząc smoka o którego imieniu istnieją dawne zapiski, albo robiąc coś co sprawi żeby smok wyżej ocenił wartość rozrywkową maga od jego wartości odżywczej) jak talentem (trafnie Nazywając smoka w trakcie spotkania, bądź chroniąc się/zapewniając sobie ucieczkę).
Jednak sami magowie, a zwłaszcza ci którzy mają za sobą spotkanie ze smokiem, rezerwują tytuł "władcy smoków" dla tych kilku magów, o których smoki wypowiadały się traktując ich tak, jak inne smoki... |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 20-06-2006, 13:24
|
|
|
U mnie to działa tak:
Wszechświat zrodził się ze stanu zwanego Chaosem i dązy do stanu zwanego Ciszą. Generalnie siły te są sobie tożsame, oznaczają dokładnie to samo. Chaos był skupiskiem mocy twórczej, która - z jakiegoś, nienznanego powodu - przeobraziła się w świat, stworzyła wszystkich jego mieszkańców, bóstwa, rośliny etc. Cisza ma być dokładnie takim samym skupiskiem, które narodzi się wówczas, gdy świat obróci się w niwecz, ludzie wymrą, słońca zgasną, nie będzie już komu liczyć czasu, a imiona bogów okryje zapomnienie. Cisza jest po prostu Chaosem, tylko widzianym z innej perspektywy Proces powstawania, umierania i ponownego odradzania się wszechświatów odbywa się cały czas, w tysiącach różnych wariantów, jest zresztą powstrzymywalny.
Magia pochodzi właśnie od Chaosu / Ciszy. Jest cząstą mocy twórczej, która nie została zurzyta w procesie kreacji i cały czas znajduje się w świecie. Jest właściwością bytu, która umyka typowemu, fizycznemu opisowi. Nie jest energią ani materią, a raczej zdolnością zmieniania rzeczywistości.
Magię posiadają niektóre rzeczy na świecie. Właściwie wszystko może ją mieć - przedmioty, zwierzęta, rośliny, byty nadprzyrodzone, a nawet słowa i abstrakcyjne idee. Zwykle jednak tego typu magia powoduje, że coś zyskuje jedną, góra kilka właściwości (tzw. moc): magiczny eliksir może leczyć rany, miecz staje się niezwykle ostry, człowiek może widzieć przyszłość, a smok ziać ogniem... o najprostrza forma magii.
Moc twórcza pochodzi z różnych źródeł. Część istot (bogowie, duchy) posiadało ją od zawsze, wiele innych dopiero później zostało nią niejako skarzone (np. śmiertelnicy, wśród których czarownicy są wynikiem krzyżowania się z istotami nadprzyrodzonymi).
Nieco bardziej skomplikowana jest alchemia, która polega na mieszaniu rzeczy obdarzonych mocą tak, by ową moc zwiększyć i sprawić, by mogła służyć do wyższych celów.
Bardziej zaawansowana jest magia słów... Magia słów może być uprawiana tylko przez istoty, które dysponują własną mocą i świadomie ją kształtują. Urzywana jest za pomocą mowy (konkretnie języka, choć niekoniecznie mówionego), nie mniej jednak nie zwykłych słów, ale słów, które także są obdarzone mocą. Zwykle ukłądają się w całe zdania, których prawidłowe użycie pozwala na urzycie magii.
Najbardziej zaawansowaną formą magi jest magia woli lub Cudotwórstwo, pozwalająca na dokonywanie zmian w rzeczywistości samą wolą. Tego rodzaju czary są niedostępne dla ludzi i większości bytu, mogą ich używać jedynie bogowie. Po prostu inne stworzenia są ku temu za słabe (lub może odwrotnie - osoba, która nauczy się kożystać z magii woli automatycznie staje się bogiem).
Magia słów dzieli się na 5 grup. Przy czym pieśni bardów, magia czarnoksięska i druidyczna są właściwie tym samym, różnica między nimi jest taka, jak między mikroskopem, lupą a lunetą.
Magia kapłańska wybija się z pośród nich. Jest skutkiem ubocznym obcowania istot śmiertelnych z nieśmiertelnymi. Wynika z tego, że wystawieni na długie działania nieśmiertelnych ludzie (elfy, orki etc.) z czasem nabierają ich cech... Działa to trochę, jak promieniowanie radioaktywne, albo zarażanie się ptasią grypą.
Magia nekromantyczna (czarna magia) w odróżnieniu od pozostałych pochodzi od Chaosu w aspekcie Ciszy. Jako jedyna może służyć jedynie do celów negatywnych, a celem jej istnienia jest położenie kresu wszelkiemu życiu, dźwiękowi, obrazowi, ruchowi, materii i pamięci oraz doporowadzenie świata do stanu pierwotnego i ostatecznego zarazem. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 20-06-2006, 13:40
|
|
|
Ja sobie zawsze stawiam magię jako wyjście totalne. Magia nie ma zadnych konkretnych zastosowań, żadnych konkretnych ograniczeń, i żadnych konkretnych prawideł.
Jeśli coś ma działać, a mnie nie chce się wymyślać jak, lub wymyślenie jak jest bezsensowne to działa na magii.
Jest też inny podział, który bardzo lubię. Podział na kolory według zastosowań i przeznaczenia.
Mam wymyślone zastosowania na kolor Czarny i Fioletowy. A za najpotezniejszą uważam Szarą ponieważ nie ogranicza nijak.
Nier potrzeba też żadnych większych studiuów by ją stosować. Wystarczy wiedzieć jak działa i mieć odpowiednie podejście do świata by zdziałać wszystko.
Ale ogulnie zawsze uważam magię za coś co ma wypełniać luki w rozumowaniu. Jakieś coś co mówi wszystkiemu: Działaj! |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 20-06-2006, 14:54
|
|
|
W sumie zależy od opowieści ;)
Hm... W jednym z opowiadań (tym o Joannie, jeśli komuś coś to mówi) mam system nieco podobny do systemu czakry w Naruciaku... Z pewnymi różnicami.
Przede wszystkim należy założyć, że na świecie istnieją pewne pokłady energii magicznej, która jest materiałem odnawialnym, ale o ograniczonej ilości maksymalnej. Każda istota ma jakiś potencjał tej energii - ludzie minimalny (dlatego wśród ludzi magowie niemalże nie występują - wyjątki zdarzają się przeraźliwie rzadko i są traktowane jak jakieś mutaki i wysyłane do szkół półelfickich), elfy największy (a w międzyczasie są jakieś tam krasnoludy czy inne morświnki).
Elfy kontrolują moc instynktownie i każdy z nich ma swój własny sposób na zwiększenie tej kontroli. Joanna na przykład z reguły posiłkuje się śpiewem, Sophia mamrocze pod nosem cokolwiek ("no dobrze cholero ty jedna, a teraz zrobisz co do ciebie należy, bo inaczej..."), a Shani polega na gestykulacji i efektach specjalnych. Zużycie na raz zbyt dużej ilości mocy z reguły kończy się szybkim zgonem (ŻADNA istota rozumna nie może żyć bez mocy. Można by rzecz, że to coś w rodzaju energii życiowej niezbędnej do przeżycia...). Osobniki o największym potencjale zostają władcami księstewek elfickich. Teoretycznie dzieci "silnych magicznie" rodziców są równie potężne, dlatego "teoretycznie" jest to monarchia dziedziczna - ale zdarzały się takie przypadki, że władcą zostawał ktoś z ludu. Potencjalny władca musi mieć wielką moc z pewnego konkretnego przypadku - inaczej nie przeżyłby koronacji... Ot, klasyczny przykład rytuału sprawdzającego.
O ile elfy same znajdują swoje prywatne sposoby na kontrolę mocy, to półelfy dość często miewają z tym spore problemy. Dlatego istnieje coś takiego jak szkoły półelfickie, które uczą "ogólnie przyjętych" formuł (czyli sposoby korzystania z magii z najbardziej klasycznego fantasy). Do tych szkół uczęszczają też te nieliczne przypadki utalentowanych magicznie ludzi. |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 20-06-2006, 15:53
|
|
|
Ysengrinn napisał/a: | Magia ma wielką zaletę - nie istnieje;). |
czy ja wiem? czy to, że nikt z nas nie widział na własne oczy zaklęcia to znaczy, że jest ono niemożliwe? przecież na forum jest trochę katolików a żaden z nich nie widział na własne oczy Boga i najprawdopodobniej cudu też nie. dlatego też nie należy zakładać że czegoś nie ma.
według mnie magia istnieje ale jest niezbadana, nieznana jest jej istota i człowiek nie potrafi jej zrozumieć chociaż może częściowo się jej nauczyć.
wracając do tematu:
ja mam taką teorię że magia polega na wyzwoleniu nieznanych umiejętności ciała, umysłu lub duszy. i to właśnie podstawowy podział mojej magii - od tego skąd ona pochodzi. magia ciała jest stosunkowo łatwa do osiągnięcia i daje mierne efekty - co najwyżej można coś uszkodzić. dosyć siły wymaga użycie magii umysłu. daje ona władzę nad umysłami ludzi i zwierząt. czas i stopień tej kontroli zależny jest od siły umysłu maga. naprawdę wielkim i potężnym magiem trzeba być aby użyć magii duszy. daje ona to co dwa poprzednie rodzaje magii w większym natężeniu ale także daje możliwość tworzenia istot żywych, tworzenia wizji, przywoływania duchów i demonów i wiele więcej nad czym nie chce mi się myśleć XD
drugi podział magii to podział na magię czarną i białą. podział ten jest bardzo łatwy - jeżeli ktoś przy pomocy magii chce zdobyć władzę, pieniądze i ogólnie rzecz biorąc wszystko na swój własny użytek nie bacząc na innych, jest to czarna magia. jeżeli ktoś przy pomocy magii rozwiązuje problemy, zdobywa nowe umiejętności i pomaga innym, jest to biała magia |
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 20-06-2006, 15:57
|
|
|
A co jeśli ktoś leczy ludzi za pomocą magii tylko dla pieniędzy, to co to jest? ;P |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
Nezumi
Wieczny i Nieskończony
Dołączył: 11 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 20-06-2006, 16:03
|
|
|
omg, trudno powiedzieć. czarno-biała? pasiasta? xD |
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 20-06-2006, 19:30
|
|
|
Nie lubię podziału magii wedle moralności. Zbyt abstrakcyjne, zresztą jakoś nie wyobrażam sobie magów-filantropów. Zresztą opieram się na podziale ze słownika Kopalińskiego - czarna magia to przyzywanie na pomoc ciemnych mocy, biała to radzenie sobie bez ich pomocy. To jak się czego używa nie ma już znaczenia.
Co do "pasiastej" to wbrew pozorom nie jest to takie głupie - średniowiecze znało taką symbolikę pasków czarnobiałych. Szary miał chyba osobne znaczenie. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
wa-totem
┐( ̄ー ̄)┌
Dołączył: 03 Mar 2005 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne WIP
|
Wysłany: 21-06-2006, 09:23
|
|
|
No... u mnie (czyli u LeGuin tak naprawdę) można to sprowadzić nie tyle do moralności, co do "strony":
"ciemna" magia to wszystko co wiąże się z służbą Dawnym Mocom, bądź czynieniem tego co wiąże się z ich celami: niszczenie, ciemność, zniewolenie.
"jasna" to cała reszta, a najwyżej stawia się magów podobnych smokom :)
Natura magii w tym koncepcie wyklucza stosowanie "ciemnej" magii do "dobrych" celów, językiem "przemocy i nienawiści" nie można "opisać" (zakląć) niczego dobrego, i vice-versa. |
_________________ 笑い男: 歌、酒、女の子 DRM: terror talibów kapitalizmu
|
|
|
|
|
Azag
Shade Reaver
Dołączył: 06 Lis 2005 Skąd: Chruszczobród Status: offline
|
Wysłany: 21-06-2006, 18:50
|
|
|
Do konca wakacji przepraszam za brak polskich liter!
Osobiscie uwazam, ze magia istnieje. Uwazam, ze jakakolwiek magia jest zla, niewazne czy biala czy czarna. Nie mam na ten temat zadnych teorii ani zadnych doswiadczen. Generalnie to juz sie na ten temat wypowiadalem i chyba te kilka slow wystarczy. |
_________________ "Doprawdy, najpewniejszą drogą do piekła jest droga stopniowa - łagodna, miękko usłana, bez nagłych zakrętów, bez kamieni milowych, bez drogowskazów" |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|