Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Przegięcia urzędnikow i innych władz: |
Wersja do druku |
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-12-2006, 17:40 Przegięcia urzędnikow i innych władz:
|
|
|
Pomysł na temat narodził się po wizycie w Bibliotece im. Łopacińskich, gdzie byłem oddać książki.
Położyłem książkę z prawej strony biurka, a pani bibliotekarka wowczas zwrociła się do mnie z uprzejmą proźbą:
- Prosze stanąć z lewej strony biórka.
Odmówiłem uprzejmie, bowiem musiałbym wówczas stanąć w wąskim przejściu między biurkami, gdzie prześlizgiwał się strumień ludzki. Na to pani się oburzyła:
- No tak! Ja musze CAŁY DZIEŃ przekładać te książki z LEWEJ NA PRAWĄ, bo się wam nie chce stanąć z boku. Wiecie, jak ja się męcze? |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 16-12-2006, 18:17
|
|
|
Pytanie: o jaki konkretny rodzaj przegięć się rozchodzi? Tego typu pojedyncze zagrywki czy także ciekawe pomysły?
Co do samych sytuacji: swego czasu praktykowałem sobie w Urzędzie Skarbowym. Na koniec zostaliśmy oprowadzeni po różnych pokojach i każdy nam tłumaczył co też tam właściwie robi. Zastępczyni naczelnika uraczyła nas ciekawym stwierdzeniem:
- Bo wiecie, to nie jest tak, że my tu tylko cały czas siedzimy, czytamy gazety i pijemy kawkę - w tym momencie pociągnęła zdrowy łyk ze szklanki. Oczywiście poza jakimś jednym papierem (który mógł być gazetą) biurko było puste :>.
P.S.: mała korekta w temacie nie zaszkodzi, "użędnicy" dają po oczach :P. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
IT.
Ukochana żona orka
Dołączyła: 15 Lip 2005 Skąd: Czeremcha Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 16-12-2006, 18:23
|
|
|
Wiesz... koleżanka poszla po fakturę do swojej szkoły języków obcych. Wchodzi do sekretariatu gdzie siedzi facet wyglądający na zalęknionego [a ptzynajmniej tak go opisała]
- Dobrywieczór czy móglby pan wypisać fakturę.
- Ja!?
- Pan...
- Dobrze... [z lekkim zagubieniem] Prosze wypisać swoje dane.
Dostał dane
- Prosze drukowanymi literami [kolezanka pisze czćionką 4,5 TMR i to niestarannie...]
-A teraz proszę NIP [koleżanka Donk]
- Czyj?
- Tej pani [puka w kartkę]
- Nie mam
- Nie ma pani?
- Nie.
- Więc nie wydam Faktury.
Koleżanka miała nieobecny wyraz tważy jeszcze jak mi to opowiadała następnego dnia. |
_________________ Nidere Ide Ime roechul
Et sore il Im sour
Kael Kaad Ardo Sono
Te Im ilne ke aono
Jestem Wodą, płynącą Wodą
Przynoszę Życie, służę Śmierci wiernie.
Odrobinę władcza. To bardzo dobre słowo. |
|
|
|
|
achiever -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 16-12-2006, 23:18
|
|
|
Osobiście nie miałem nigdy nieprzyjemnych sytuacji z urzędnikami (byź może takowe przede mną). Coś podobnego może z bibliotekarką z uczelni, co ma zawsze humor jakby głowa jąod urodzenia bolała:) No na takich ludzi (choć ją lubię prawdę mówiąc) to po prostu robię swoje. |
|
|
|
|
|
chise
tyhmä tyttö
Dołączyła: 05 Gru 2005 Skąd: pimeästä Status: offline
|
Wysłany: 19-12-2006, 14:56
|
|
|
Hm, co mi się nasuwa niemal automatycznie jako podtemat...
Panie z dziekanatu TM :>
Osobiście nie mam wiele do powiedzenia, jako że poza momentami keidy akurat zanoszę jakoweś podanie czy odbieram indeks staram się unikać tego miejsca, ale...
na pewno część z Was, studenci, ma jakieś wesołe historie na ten temat do opowiedzenia. ;)
Ogólnie w przypadku instytucji typu biblioteka/ urząd/ wspomniany dziekanat razi zarówno sama gburowatość (czego mi tu głowę zawracasz, ja tu ciężko pracuję) jak i niekompetencja (zdarza się, oj zdarza)
przykłady wkrótce |
_________________ can't believe how strange is to be anything - at all |
|
|
|
|
Avellana
Lady of Autumn
Dołączyła: 22 Kwi 2003 Status: offline
|
Wysłany: 19-12-2006, 17:31
|
|
|
Panie z dziekanatu to osobny gatunek, ja z mojej obecnej pozycji na nie od razu krzyczę, bo nic innego nie działa. Ale z drugiej strony wygląda to tak, że ni cholery to nie jest Twoja wina, że przychodzisz coś załatwić właśnie wtedy, kiedy szef zażądał pilnej roboty na wczoraj, ale fakt, że udusić wtedy można...
Bo to tak na ten przykład, że ja siedzę sobie nad składaniem CD-ROMu do wystawy. Wystawa jest w czwartek, robota jest w lesie, komputer wiesza się na każdym pliku graficznym przekraczającym 2Mb, a ja z obłędem w oczach wyrywam kolejne potrzebne dane od koleżeństwa, które ten obłęd w oczach ma jeszcze większy. I włazi KOLEJNA osoba, która:
a. nie doczytała, że jej wydział nie ma wpisów za szkolenia i trzeba jej to tłumaczyć, bo nie wierzy, jak się raz powie;
b. zaliczyła test kończący szkolenie biblioteczne, ale poproszona, żeby poszła po wpis do informatorium (czyli głównego stanowiska informacyjnego, które mija, idąc do mojego pokoju) żąda tłumaczenia, gdzie to jest.
Natomiast żeby nie było nie na temat: wymieniłam ustawowo dowód osobisty i dostałam papierek, który muszę wysłać do Urzędu Skarbowego. Druczydło na dwie strony, które oczywiście trzeba wypełnić, nawet jeśli zmienił się tylko numer dowodu i nawet jeśli wystarczyłby malutki kwitek stwierdzający co trzeba. Na tymże papierze jest trochę pytań . Jedno z nich brzmi:
Cytat: | Nastąpiła zmiana właściwości naczelnika urzedu skarbowego
tak/nie |
Uważam za oburzający brak opcji "A skąd ja mam wiedzieć, do jasnej cholery?!" |
_________________ Hey, maybe I'll dye my hair, maybe I move somewhere... |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 19-12-2006, 18:17
|
|
|
chise napisał/a: | Osobiście nie mam wiele do powiedzenia, jako że poza momentami keidy akurat zanoszę jakoweś podanie czy odbieram indeks staram się unikać tego miejsca, ale...
na pewno część z Was, studenci, ma jakieś wesołe historie na ten temat do opowiedzenia. |
Tylko taki drobny cytat autorstwa jednej z nich:
- Jakby nie ci pracownicy naukowi i studenci, to to byłaby całkiem miła praca. |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Grisznak -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 20-12-2006, 16:57
|
|
|
Musiałem dziś przekopać wszystkei dmowe archiwa w poszukwianiu aktu ślubu moich rodziców. Po co? Ponieważ lokalnie urzędnicy są tak upierdliwi, że uparli się, aby udowodnić im, że moi rodzice są małżeństwem. Jakoś nigdy wcześniej czegoś takiego nie domagali się, a tu nagle...A wszystko dlatego, że muszą nam oddać jakieś dwa tysiaki.... |
|
|
|
|
|
Teukros
Dołączył: 09 Cze 2006 Status: offline
|
Wysłany: 21-12-2006, 09:41
|
|
|
Na studiach żyłem w dziwnym świecie, innym niż większość studentów. Panie z dziekanatu, dla innych nieprzyjemne i nie do wytrzymania, dla mnie były zawsze miłe, pomocne, powiem więcej - oferowały pomoc i załatwienie spraw z własnej inicjatywy ! Nie wiem, skąd to się brało. Czyżbym miał aż taki urok osobisty ? |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|