[Caladan]

Kiedyś pamietam, że ogladałem film, gdzie urlopowicze wybierali wirtualny świat, w który chcieli żyć. Mój wybór padłby na starożytność, gdzie byłbym Kartagiński kupcem przed wojnami punickimi. Zeglowałbym po morzach i oceanach(podobno dotarli do ameryki południowej, co mnie nawet nie dziwi), aby przewozić do kraju cynę, złoto i kość słoniową. Również marzy mi walczyć pod dowództwem Juliusza Cezara w czasie kampanii Galijskiej i być świadkiem bitwy pod Akcjum. Ciekawe życie też mieli Khmerscy Arystrokaci w 11 wieku N.E. W tym czasie była to milionowa metropolia, gdzie wyższe sfery żyły w nie wyobrażalnym luksusie. Tancerki zaś tańczył taniec brzucha.

[Teukros]

Ze wszystkich dostępnych epok najchętniej urodziłbym się właśnie teraz, tzn. na początku XXI w. Biorąc pod uwagę mój wiek, przypuszczam że dożyję prawdziwych cudów, ale wątpię, czy zdołam z nich skorzystać. Starożytność jest fajna - na krótką metę. Tak do pierwszego bólu zębów...

[Sakura_chan]

Mam dylemat...
Z jednej strony chciałabym przenieść się do starożytności - Grecja, Egipt, Rzym.
A z drugiej w przyszłość - koniec XXI wieku.

[wa-totem]

[Zegarmistrz]

[Melmothia]

Trudno by mi było się rozstać z pewnymi dobrami współczesnymi, ale rodząc się wcześniej nawet bym nie wiedziała o ich istnieniu, wiec żałowanie czegoś czy tęsknota za czymś nie wchodziłyby w grę. Problem w tym jednak, że jeśliby tak było to nie pamiętałabym też, że chciałam w tych czasach żyć i że z książek niezmiernie mi sie one podobały. Paragraf 22.
W jakichkolwiek czasach bym nie żyła zawsze by to były "nie te" czasy. Jedynym wyjściem byłoby tylko i wyłącznie właśnie takie, wspomniane przez Caladana, wirtualne wybieranie świata: nie na zawsze, ale na "pomieszkanie sobie", pozwiedzanie (oczywiście z zachowaniem pełnej wiedzy o współczesności) i do domciu. Acha, i duuuży plecak...tfu, torba (z plecakiem to by mnie zamknęli), by się przydała. W końcu trzeba zabrać ze sobą ten zapas mydła :3

[Bezimienny]

Minimum teraźniejszość. Bez laptopa ani rusz ^^ (o innych istotnych zdobyczach cywilizacji nawet wspominać nie będę bo inni już to zrobili)

[ronin]

bez anime?, tanuka? netu, konsoli, kompa.....
ee nie, wole zostac tutaj ;)

[Zegarmistrz]

[Takius-kun]

Starozytna Japonia. No wiecie byłabym cesarzową i wszytko bym miała. Normalnie
cacy - cacy.

[BOReK]

W sumie jakbym urodził się jakieś 10 czy 20 lat wcześniej, to nie byłoby źle, tamte czasy miały swój klimacik ^^. Jednak dobrze mi jest teraz, tylko infrastruktura w naszym kraju mogłaby być lepsza.

Wiem, brzmi to trochę jak słowa człowieka bez wyobraźni, ale tą wolę zachować na lepsze okazje :P.

[Ysengrinn]

Jak powiedziano wcześniej - o wiele za dużo wiem o dawnych epokach, by chcieć tam mieszkać (może gdybym był zdrowy jak koń, silny jak byk i potrafił szablą wypatroszyć komara pasowałaby mi kariera napoleońskiego wojaka - życie krótkie, ale zabawne). Światy fantasy raczej też mnie nie kręcą - orkowie i heretycy, mordowani za pośrednictwem komputera, nie śmierdzą i nie obrażają.

[BOReK]

Zapomniałem oczywiście dodać, że broń Boże w Układzie Warszawskim. Japonia, może Stany, ostatecznie Hiszpania lub Francja, ale najchętniej chyba to pierwsze ^^.

Ysen, nie wspominaj mi tu nawet PRLu, chyba mnie nie posądzasz o masochizm? :P

[Ari]

chciałbym zobaczyć meteoryt wielkości teksasu niszczący naszą planetę, mam nadzieje że dożyję :) siedziałbym na łące w miejscu wyliczonym przez naukowców i czekał na ten ostatni widok w moim życiu

[Caladan]