Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
O romantyźmie |
Wersja do druku |
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 09-04-2008, 09:31
|
|
|
Ras Zielin napisał/a: | z tym nie-rozmawianiem, wcale bym się nie zgodził, bo nie na tym romantyzm polega ^^' |
No nie wiem, ja gdy słucham (kogoś, czegoś), to staram się nie przerywać. Chyba że mnie to nie interesuje... |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Ysengrinn
Alan Tudyk Droid
Dołączył: 11 Maj 2003 Skąd: дикая охота Status: offline
Grupy: AntyWiP Tajna Loża Knujów WOM
|
Wysłany: 09-04-2008, 09:37
|
|
|
A ja bym prosił założycielkę tematu by sprecyzowała pytanie, bo jak widać nie zawsze wiadomo o co chodzi. |
_________________ I can survive in the vacuum of Space
|
|
|
|
|
BOReK
Dołączył: 15 Lip 2005 Status: offline
|
Wysłany: 09-04-2008, 10:21
|
|
|
Ale przecież pytanie jest precyzyjne, zwracam uwagę szczególnie na ostatnie zdanie:
Mai_chan napisał/a: | Ale jaki jest ten współczesny wzorzec? Skoro "Romeo i Julia" - było nie było klasyka literatury miłosnej - nie wzrusza, to co da radę? Jaki utwór, scena, motyw nie podda się złośliwemu komentarzowi? |
Podtytułowe "czyli jak nie zabic nastroju" odnosi się pewnie też do konkretnych utworów, a nie do tworzenia odpowiedniej atmosfery podczas spotkania :>. Chodzi zatem o elementy, które gdzieś tam zawarte zamieniają romantyczną scenę w coś zupełnie innego. |
_________________ You ask me if I've known love and what it's like to sing songs in the rain
Well, I've seen love come and I've seen it shot down, I've seen it die in vain
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 09-04-2008, 16:54
|
|
|
Możliwe że się na tym nie znam, możliwe że to wina mojego stanu umysłu, który zawładnął nade mną i moją zawartością czaszki kiedy ostatnio czytałam Romea i Julię (zawsze powtarzali że serce nie sługa), jednak ten końcowy wyczyn niezmiernie mi się podobał (pomijając fakt że to było głupie). Jednak za bardziej romantyczny czyn uznałabym wytrwałość Romea do końca bez Juli, nie zwracając uwagi na jakąkolwiek przedstawicielkę płci przeciwnej. Mimo to wydaje mi się że ta ich wytrwałość, walka była niczego sobie, jako że u mnie sprawa wygląda całkiem podobnie. Kto tam chce może mnie ukrzyżować jednak ja muszę przyznać że po przeczytaniu książki (nie wiem jak to wygląda po obejrzeniu może niezbyt ciekawej jakości miusicalu) dochodzę do wniosku że jednak śmiało mogę powiedzieć iż "Romeo i Julia" pozwoliło mi wydobyć z siebie duszę prawdziwej romantyczki. Co nie zmienia faktu że to wszystko działo się zbyt szybko.
"Ale jaki jest ten współczesny wzorzec?" Spotkałam się z osobami, które uważają iż niejakie "High Musical" jest idealnym przykładem czystego romantyzmu i pięknej historii o miłości... |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Shizuku
Trochę poza sobą
Dołączyła: 15 Lis 2006 Skąd: Z pogranicza światów Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 09-04-2008, 17:16
|
|
|
Yumiko napisał/a: | "Ale jaki jest ten współczesny wzorzec?" Spotkałam się z osobami, które uważają iż niejakie "High Musical" jest idealnym przykładem czystego romantyzmu i pięknej historii o miłości... |
Możesz powiedzieć o tym wiele, ale to na pewno nie jest romantyczne. Ten film nie przedstawia wzorca współczesnej miłości (przynajmniej taką mam nadzieję). Pokazana jest tam ona baaardzo nieprzekonująco. Jedyne co jest tam fajne to taniec i śpiew, ale reszta leży i kwiczy. Bohaterowie są głebocy jak kałuża na ulicy, a cały film, nie da się ukryć, kiczowaty. Przynajmniej dla mnie. Wiem musicale, nie muszą powalać jakąś niesamowitą filozofią, ale minimalnego poziomu to chyba mogę wymagać. |
_________________
|
|
|
|
|
Mai_chan
Spirit of joy
Dołączyła: 18 Maj 2004 Skąd: Bóg jeden raczy wiedzieć... Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 09-04-2008, 21:21
|
|
|
Autorka tematu ma czasami problem ze sprecyzowaniem, o co jej chodzi (zwłaszcza, kiedy ją głowa pobolewa, a akurat w chwili zakładania tematu pobolewała), w związku z tym temat zdryfował nie do końca w zamierzonym kierunku. Ale nie szkodzi, i tak ciekawie i parę wniosków udało się wyciągnąć. No nic, zobaczymy, czy teraz uda mi się wysłowić.
W gruncie rzeczy najmniej istotne są dla mnie konkretne "romantyczne" tytuły - nie szukam kolejnej książki do czytania czy filmu do obejrzenia. Zastanawiam się czysto teoretycznie przy okazji ogólnych rozważań nad postrzeganiem miłości w różnych epokach. Doszliśmy już do tego, że model miłości z "Romea i Julii" - na zabój i dosłownie od pierwszego wejrzenia - w dzisiejszych realiach jest po prostu śmieszny i dziecinny. Dodatkowo mając w pamięci romantyczne komedie i inne tforki, które również trudno nazwać "modelowym obrazem miłości" kombinuję, CO w zasadzie współczesna kultura traktuje jak "romantyczną miłość".
Ysen w gruncie rzeczy złapał chyba moją myśl - czyli wyjątkowo uroczy związek w "Pięknej i bestii". Trafia to do mnie głównie dlatego, że:
1. Nie ma miłości od pierwszego wejrzenia (czyt. zauroczenia), tylko stopniowe poznawanie partnera
2. Nie tylko patrzą sobie czule w oczy, ale i pokłócić się potrafią. Ergo - związek jest względnie realistyczny.
Oprócz tego trafiają do mnie obrazki śpiących parek. Nie wiem czemu, jak komuś uda się to zinterpretować, to będzie śmiesznie.
Wyszło chaotycznie, czyli jak zwykle... |
_________________ Na Wielką Encyklopedię Larousse’a w dwudziestu trzech tomach!!!
Jestem Zramolałą Biurokratką i dobrze mi z tym!
O męcę twórczej:
[23] <Mai_chan> Siedzenie poki co skończyło się na tym, że trzy razy napisałam "W ciemności" i skreśliłam i narysowałam kuleczkę XD
|
|
|
|
|
ronin
Dołączył: 17 Maj 2007 Status: offline
|
Wysłany: 10-04-2008, 11:15
|
|
|
Romantyzm - stan zagubienia racjonalnego (czesto bardzo niebezpieczny),
osiagany za pomoca roznych rodzajow uzywek dopingujacych (takze pochodzenia naturalnego). Stan ten (czesto wmagany przez plec zenska) jest osiagany przez mezczyzn, w celu utworzenia zwiazku emocjonalnego, lub tez by przeciwdzialac jego updakowi.
Mowiac najprosciej, facet staje sie romantyczny kiedy chce "zdobyc" kobiete, ewentualnie kiedy chce go ona rzucic.
(ot wpieniam feministki)
;) |
|
|
|
|
|
Yumiko
Child Prey
Dołączyła: 08 Maj 2006 Skąd: Crystal Ship Status: offline
Grupy: AntyWiP Lisia Federacja
|
Wysłany: 10-04-2008, 13:35
|
|
|
Shizuku napisał/a: | Możesz powiedzieć o tym wiele, ale to na pewno nie jest romantyczne. |
Dlatego podałam to za denny przykład... |
_________________ "Zniszczenie,
Słodki nektar zakazanego przez Boga grzechu pierworodnego,
Otwarte przez szalony sabat drzwi ku wiecznej rozkoszy(...)" |
|
|
|
|
Ari
Livin' la Vida Loca
Dołączył: 26 Kwi 2007 Status: offline
|
Wysłany: 21-04-2008, 08:10
|
|
|
Eeee dla mnie romantyzm to gatunek w sztuce, który kreowali wątli, rozchwiani emocjonalnie, popadający z używki w używkę (by się jeszcze bardziej 'rozechwiać'), ludzie , którzy mimo wieku wciąż mieli predyspozycje do zachowania się jak nastolatka na wiosnę.
Strasznie ich lubię za ten rozmach, jednak oderwanie od rzeczywistości mieli przesadne.
cała reszta, to co jest teraz to... spontaniczność, zerwanie dziewczynie kwiatka, schowanie się pod drzewem kiedy pada, przyniesienie koszyczka truskawek i inne takie ;) |
_________________ http://peacegrenade.wordpress.com/ |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|