[Mai_chan]

Ysen mnie zmusił.

Popełniłam notkę na blogu o modnym ostatnio pojęciu "stracone pokolenie". Link. Czy was też wkurza medialna nagonka etykietek? Czy też macie dość, że cały czas mówi się o tym, jacy to jesteście beznadziejni i do niczego w życiu nie dojdziecie?

Pozostawiam pole do dyskusji :)

[Urawa]

Ostatnim pokoleniem, które od biedy dało się zaszufladkować i ta szufladka przetrwała dłużej niż kilka lat, było pokolenie 68. Później już wszystkie kolejne szufladki (łącznie z tymi, do których rzekomo moje pokolenie pakowano - vide "pokolenie X", "pokolenie JP2") znikały z użytku po najwyżej kilku latach. Tak więc nie ma się chyba specjalnie czym bulwersować.

[Eire]

Wszelkie twierdzenia tego typu mam głęboko w nosie, odkąd przeczytałam o antysemickich nagonkach w "oh-ah" Batorym (tym od Kamieni na Szaniec). Idąc dalej mamy kodeks Akademii Krakowskiej w którym reguluje się kwestie noszenia broni przez studentów i kar czekających za zabójstwo i świętokradztwo. Zresztą, co się będę produkować
Oczywiście, że w pewnym sensie jesteśmy inni niż starsze pokolenia, ale to kwestia stylu życia i możliwości. Oraz postawa mediów. W czasach moich rodziców seks, ciąże i kasety wideo bywały, ale nie były tak eksponowane. Dzisiaj media epatują nas tym co złe, bo się sprzedaje- historia o klubie gier planszowych zasługuje co najwyżej na ostatnią minutę w teleekspresie, a historia z krwią i seksem to czołówka i 10 minut dziennika.

[Caladan]

W skrócie powiem tak. Trzeba być energicznym, uśmiechnietym i pracowitym, oraz nie żrażać się, ani nie wpadać w depresję po niepowodzeniach, a także być twardo chodzący po ziemii. Nic nie ma gorszego niż marazm i zmniejszanie samooceny. Jest ciężko i nie widać poprawy, ale nie jest to żadna wymówka. Trzeba kombinować, aby ten stan zmienić. Tyle z moich złotych wniosków na temat pokolenia dzisiejszego. Sam idę dopracowywać te podpunkty:).

[pestis]

Ludzie o czymś pisać muszą, więc takie artykuły pojawiały się, pojawiają i pojawiać będą. I dalej takie teksty będą uogólniać, idealizować przeszłość, a każde kolejna generacja będzie gorsza od poprzedniej. A przecież nic nie stoi w miejscu, zmieniają się realia, zmieniają się ludzie, a dokładniej starają się dostosowywać do tego, z czym stykają się na co dzień.

Ciekawa jestem do jakiego wspaniałego pokolenia dzisiejsza młodzież jest porównywana. Szczerze mówiąc nic mi do głowy nie przychodzi. Do pokolenia z czasów głębokiej komuny (czyli naszych rodziców)? Buahaha. Tak, dzisiejsi 40-60-latkowie to doprawdy kwiat polskości i niedościgniony wzór do naśladowania (tak na marginesie to właśnie pokolenia przypadające na lata komuny uznaje za stracone).
A może do dzisiejszych 30-35 latków? Nie widzę specjalnej różnicy.

Jeśli ktoś faktycznie uważa, że z dzisiejszą młodzieżą/dziećmi dzieje się źle, to swój oskarżycielski paluszek powinien skierować w pierwszej kolejności na tych, którzy odpowiadają za ich wychowanie.

[Slova]

Jedyna różnica między pokoleniami, to otoczenie i dostęp do różnych czynników. Nigdy nie zapomnę fotografii mojego ojca ubranego w skórzaną kurtkę i stojącego z kolegami obok Dużego Fiata. Dzisiaj (dosłownie) sam tak stałem obok samochodu, tylko innego. A to, że nie umiem zrobić wielu rzeczy, które on w moim wieku umiał? Ja mam inne wykształcenie, inne zainteresowania, problemy rozwiązuje w oparciu o intuicję, a nie wyuczone zachowania. Za to umiem wiele rzeczy, których inni starsi nie umieją, mam zdecydowanie bardziej szeroki wachlarz zainteresowań. A reszta oszczerczych argumentów? Oj, jakbym chciał, żeby chociaż połowa była prawdą...

[Costly]

Potrolluje - nie znam specjalnie tematu, bo i nie śledzę mediów, nie wiem jakie to argumenty podnoszone są wobec dzisiejszym studentów, ale bardzo podoba mi się wstawiona przez Mai notka ;p

Ye, thats all ;p