Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Poradnia lekarska i apteka |
Wersja do druku |
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 06-12-2010, 19:30
|
|
|
Lex z obłęem w oczach rzuciła się do zrywania podłogi. Po oderwaniu parkietu ukazały się pokłady opieczętowanych skrzynek.
-Bogom niech będą dzięki! Cytrusiu, gdzie jest sekretarzyk?
Lex przejrzała papiery na stoliku.
-No, no, no to mały majątek. Muszę teraz znaleźć tych złodziejaszków, zanim będzie za późno.-Lex wzięła głęboki oddech.-Jak zapewne wiesz mój ojciec służył pod rozkazami Jana Hunyadyego- wielkiego człowieka Wielkich Węgier, mata zaś była dwórka jego żony. To były czasy, gdy na dziewczęta, póki nie wyszły za mąż nie zwracano uwagi. Miało nas nie być widać i słychać. Podczas, gdy każdy ruch młodych rycerzy był szeroko komentowany powszechnej uwagi uszły wojaże przeznaczonej do konwentu panny. Praga, Toledo, Damaszek, Konstantynopol- zawsze w staniku zaszyte miałam listy, za które leciały głowy. Narobiłam sobie wrogów i przyjaciół, zebrałam różnymi sposobami trochę cennych itemów. teraz widzę, że przez wieki żyłam śpiąc na wulkanie. W tym sekretarzyku były lekarstwa, zazwyczaj małej mocy, ale była też broszka z ametystu, którą zdobyłam... nieważne kiedy, ale może sprowadzić na cały Multiświat wielkie tarapaty. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Shadow Dancer
Dołączyła: 26 Sty 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 08-12-2010, 21:23
|
|
|
Raven widząc zachowanie Eire i słysząc te rewelacje omal nie padła na twarz. Dopiero co udało im się wyrwać z rąk wszechmocnych bytów, a teraz miały ścigać jakiś złodziei po całym Multiświecie. Przez chwilę jeszcze siedziała na podłodze i rozważała możliwe wykręty (Mira z głodu nie zdechnie, w zamku nikt nie czeka, paprotki nie uschną dzięki służkom) i doszła do wniosku, że skoro nie straciła zmysłów po starciu z Yog-Sothotem i Conanem, to jedna przygoda więcej nie zaszkodzi.
- Hej, Lex! - Zawołała wstając i otrzepując mocno już poszarpane spodnie.
- Tak? - Odwróciła się w jej stronę lekarka z lekkim zaskoczeniem na twarzy, jakby nie spodziewała się, że ktoś oprócz niej jest w pokoju.
- Jeśli potrzebujesz pomocy...
- Tak! - Przerwała jej natychmiast Lex. - O tak, tak, tak... Jak najbardziej, oczywiście. Tak... Trzeba obmyślić plan...
Raven widząc, że Lex zaczyna odpływać i mamrocze coś do siebie pod nosem, podeszła do niej, klepnęła w ramię i odwróciła przodem do siebie.
- Słuchaj, bo jestem zbyt zmęczona żeby powtarzać. Jak niebezpieczne jest toto coś co zostało skradziona.
- Broszka! To broszka. Na bogów... To bardzo niebezpieczni niesamowicie silny magicznie artefakt. W rękach osoby, mającej serce i duszę przesiąknięte złem może stawoć zagrożenie dla świata.... Dla całego Multiświata!
Lex znów zaczęła się nakręcać, więc Shadow szarpnęła nią delikatnie i spytała:
- Jakie jest prawdopodobieństwo, że taka osoba znajduje się w Multiświecie. I czy możliwe jest by ktoś ukradł broszkę nie wiedząc o jej magicznych właściwościach?
- Cóż... Taka osoba musi być doszczętnie przesiąknięta złem więc nie wydaje mi się by wiele było takich osób, a przynajmniej nie w Multi. A co do kradzieży... Jest też możliwość, że ktoś ukradł broszkę na czyjeś zlecenie, kogoś zdolnego jej użyć. Albo też ktoś dowiedział się o tym, że jest w moim posiadaniu i po nią przyszedł.
- Cóż tak czy inaczej trzeba ją odzyskać, prawda?
Lex skinęła głową na tak.
- Nie wiem jak Ty, ale ja muszę się najpierw umyć i przebrać. A jak mi się uda znaleźć coś w zamku to i zjeść. Proponuję więc spotkać się za półtorej godziny w Ogrodach, zgoda.
- W porządku. Brzmi jak plan.
Raven minęła lekarkę i skierowała się w stronę drzwi.
- I jeszcze jedno - dodała już stojąc w drzwiach. - Trzymaj Cytrusię z dala ode mnie przez następny miesiąc bo jak ją zobaczę to za siebie nie ręczę. - I wyszła kierując się w stronę zamku. |
_________________
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 08-12-2010, 21:32
|
|
|
Lex z bojową miną oderwała kolejną klepkę z podłogi. Jedna ze skrzyń kryła "Zestaw dla damy w sytuacyji każdey wielce użyteczny". Apteczka, zestaw noży, krzesiwo, rzeczy do pisania, kosmetyczka. Sztyletem wykonanym na dworze Wielkich Mogołów lekarka ścięła włosy.
Ta dziewczyna z tęgoryjcami! Cholera, była jeszcze nie zaleczona! One wie na pewno, kto mógł to być. |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Sylar
Poszukujący Prawdy
Dołączył: 11 Lis 2009 Status: offline
|
Wysłany: 08-12-2010, 22:36
|
|
|
Tymczasem przed drzwiami poradni zjawił się osobnik odziany w czarną togę z narzuconym kapturem. Zawiesił swój wzrok na tabliczce przed drzwiami, mamrocząc coś pod nosem. W końcu zdjął kaptur, odsłaniając swoją twarz na działanie promieni słonecznych. W pełnym świetle Sylar przystanął na lewą nogę i spoglądając na niebo w końcu począł zastanawiać się jak tu się znalazł.
Sylar nie był częstym gościem wśród lekarzy. Przezorność nie raz ustrzegła go przed nie jedną chorobą, wedle zasady "lepiej zapobiegać niż leczyć". Tym jednak razem nie przewidział skutków ubocznych swojej ostatniej wyprawy.
"Ja mam problemy z bezsennością?!" - prychnął w duchu, wspominając jak kilkoro podróżnych wskazało tę poradnie jako wizytówkę medycyny Multiświatów. Przerzucając kilka razy ciężar ciała z nogi na nogę, zastanawiał się nad słusznością swojej obecności w tym miejscu. "Skoro już tu jestem, to nie zaszkodzi zajrzeć do środka" - pomyślał, po czym pewnie wszedł do środka... |
|
|
|
|
|
Eire
Jeż płci żeńskiej
Dołączyła: 22 Lip 2007 Status: offline
Grupy: AntyWiP Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 12-12-2010, 21:45
|
|
|
W drzwiach niemal zderzył się z kobietą wyglądającą jak spełnienie marzeń feministek. Krótko obcięte włosy, elementy płytowej zbroi, pełen ekwipunek na plecach i bojowy jeż na głowie.
Medyczka obrzuciła go badawczym spojrzeniem.
Nim Sylar zdązył zareagować pociągnęła go za sobą.
-Cokolwiek panu jest, da się to zaleczyć w drodze. Idziemy! |
_________________ Per aspera ad astra, człowieku! |
|
|
|
|
Shadow Dancer
Dołączyła: 26 Sty 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 13-12-2010, 10:42
|
|
|
Raven wpadła do zamku i podążyła prosto do swoich komnat. Tam zrzuciła brudne i zniszczone ubrania i weszła pod prysznic. Po 15 minutach, ponownie ubrana, tym razem w świeże i czyste ubrania, zaczęła wyciągać z szuflady broń. Całą. Postanowiła, że woli nosić za dużo, niż znów wylądować w jakimś pokręconym miejscu kompletnie nieuzbrojona. Zaopatrzona w sztylety i katanę, związała włosy w ciasny kok i skierowała się w stronę Ogrodów. Przechodząc obok pomnika nie zatrzymała się, choć niemiłe uczucie samotności ciągle unosiło się wokół niego i wpłynęło również na Shadow. Kobieta jednak przyspieszyła tylko kroku i już za chwilę jej oczom ukazały się dwie postacie. Podeszła bliżej i, z nieukrywanym zdziwieniem, spytała Lex:
- Kto to, do diaska, jest? |
_________________
|
|
|
|
|
Sylar
Poszukujący Prawdy
Dołączył: 11 Lis 2009 Status: offline
|
Wysłany: 15-12-2010, 16:38
|
|
|
Mimo iż to Lex wskazywała kierunek, Sylar dotrzymywał jej kroku. Chyba zwykła duma nie pozwalała mu pozostawać w tyle. Nie postanowił jednak przewodzić stawce, i to bynajmniej nie z przyczyn czysto logistycznych, a raczej zważając na postawę towarzyszki. Z tego też powodu Sylar nie śmiał podważyć tożsamość lekarki.
Pod togą mężczyzna skrywał lekki, nowoczesny skórzany ubiór, przy pasie przytroczony rapier, a w sakiewce skrywał kilka cennych przedmiotów na każdą okazję. Tak uzbrojony Sylar, gotów był stanąć do walki w każdej chwili.
W czasie podróży bohater zdążył wymienić tylko kilka słów przyjemności z Lex. Nie dane mu jednak było poznać przyczyn pośpiechu. Kiedy dotarli do miejsca zbiórki, oczom Sylara ukazała się kobieta o ciemnych włosach i dwóch ostrych klingach. Bohater już chciał się przedstawić gdy naglę usłyszał:
"- Kto to, do diaska, jest?"
Niezrażony Sylar odpowiedział:
- Nazywają mnie...
- Nie ciebie się pytam. - Raven weszła w słowo bohatera i dłonią zaprosiła Lex do siebie. - Można na chwilę?
Przez moment obie panie wyjaśniały sobie zaszłą sytuację. Tymczasem bohater przypomniał sobie, że już kiedyś zwiedzał te okolice. Gdy w końcu obie panie dołączyły do Sylara, ten oczekując wyjaśnień rzekł:
- To co w ogóle się stało? |
|
|
|
|
|
Shadow Dancer
Dołączyła: 26 Sty 2009 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 24-12-2010, 22:48
|
|
|
Raven nie spodziewała się, zobaczyć na miejscu spotkania kogokolwiek prócz Eire. Ta jednak z niewiadomych przyczyn postanowiła przytargać ze sobą tego nieznanego jej osobnika, który rzekomo chory przybył do niej, a teraz został wplątany w kłopoty.
Po wyjaśnieniu wszystkiego z Lex na osobności obie podeszły do Sylara, a ten zapytał:
- To co w ogóle się stało?
Jako, że sama Raven niewiele wiedziała o całej sprawie postanowiła wyjaśnienia zostawić najlepiej poinformowanej osobie z ich trójki. Zanim jednak Lex zabrała głos, Raven zaproponowała:
- Myślę, że powinniśmy zostawić sobie wytłumaczenia na czas drogi. Nie wiem dokąd zmierzamy, ale przypuszczam, że przyda się nam środek transportu. Ponieważ zamek jest pusty nikt chyba nie obrazi się jeśli pożyczymy trzy konie. Co o tym sądzisz Lex? |
_________________
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|