Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kwiatki z sesji... |
Wersja do druku |
Razengoroth
Dołączył: 01 Sty 2006 Status: offline
|
Wysłany: 13-02-2006, 22:39
|
|
|
MG:Smiertlenie ranny smok odlatuje.. nie cieszcie sie na dowidzenie sra w powietrzu i trafia Godwika zabierajac mu wszystki pozastale pkt zycia
MG:cos za dobrze wam poszlo... NAGLE zza zakretu wylatuje CHuck norris i kopniakiem zabiera wam polowe pkt zycia |
|
|
|
|
|
Korialstrasz
Mature red dragon
Dołączył: 17 Lut 2008 Skąd: Łódź, Polska Status: offline
|
Wysłany: 22-02-2008, 17:53
|
|
|
Sesja w systemie autorskim (heh, mam takiego fajnego GM który na każdą sesję wymyśla nowy świat - i zabiera mu to tyle, co nam zrobienie herbaty :D ) Co do mojej postaci, to Shelim jest z urodzenia rosjaninem, urodził się w Azji, kontynencie smoków (które ciągle toczyły starcia z Europejskimi wampirami). Młodość spędził podróżując, mając dwadzieścia dwa lata los zawiódł go do Sankt Petersburga, gdzie podjął się wykonania pewnej misji. Ponieważ w tej krainie, wbrew pozorom, smoki są rzadkością (wampiry zresztą tym bardziej), MG zdążył zapomnieć o pewnych cechach szczególnych mojej postaci...
Kod: | MG: "Ścigają cię. Docierasz do ślepej uliczki"
S: "Wzbijam się w powietrze na swoich skrzydłach"
MG: "%@*()!%%! musisz grać półsmokiem?!" |
Świetnie też wypadła moja postać w tym, co jest jej główną specjalnością: magią iluzji;
Kod: | Sytuacja: Gra o odzyskanie brylantu, który jeden z graczy przegrał głupio w karty
MG: "Rosjanin pokazuje wam karetę Asów"
Gracze, przerażeni patrzą na tego, który grał; Widzą że ma tylko trójkę asów.
Shelim ze stoickim spokojem "Widzę tylko dwie pary. Rzucam iluzję i poprawiam mu dwa asy na dwie dwójki"
Rzut kostką i... rosjanin okazał się na tyle pijany że dał się przechytrzyć! |
Poczucie humoru też go nie odpuszcza:
Kod: | G: "Uśmiechnij się"
MG <zaskoczonym głosem>: "Postać uśmiecha się niepewnie"
G: "No, ale szeroko!"
MG <coraz bardziej zdziwiony>: "Postać uśmiechnęła się szerzej patrząc na was przerażonym wzrokiem"
G: "Ma kły?"
<MG padł na miejscu. Oczywiście szukaliśmy wampira> |
|
_________________ Staring through eyes of hate we kill
Are we controlled or is it our own will..? |
|
|
|
|
krejd
Uaaa :P
Dołączył: 05 Sie 2008 Status: offline
|
Wysłany: 09-08-2008, 14:03
|
|
|
Cóż, jeśli śledzicie CD-Action, to na pewno wiecie o istnieniu "zinu" internetowego co się zowie "Tawerna RPG". Świetna to rzecz, doprawdy.
W każdym razie nawiązując do tematu - jest tam dział "Taferna PGR" w którym to prezentowane są rozmaite historie RPG-owców widziane w krzywym zwierciadle. Jak nietrudno się domyśleć, kwiatki z sesji także mają tam swoje miejsce. Nieśmiało pozwolę więc sobie podlinkować do tejże "Taferny", miast niepotrzebnie zajmować miejsce w tym temacie. Każdy w końcu może sobie przecież kliknąć i poszukać nie tylko "kfiatków", ale też poczytać inne, równie ciekawe rzeczy :).
Odnośnik do Tawerny RPG, zinu internetowego poświęconego wszystkiemu, co związane z role-playing |
_________________ Kyuuu :). |
|
|
|
|
Mirveka
(means miracles)
Dołączyła: 20 Wrz 2008 Status: offline
|
Wysłany: 14-10-2008, 21:28
|
|
|
Lol, ale opuszczony temat, aż żal. Geez niech ja sobie przypomnę nasze stare kfiatki...
G1: Jak jesteś taka mądra, to powiedz kto teraz rządzi w Anglii?
G2: Jak to kto? Królowa!
G1: No tak, ale jaka?
G2: Angielska!
Grzesiek: Wy jesteście na tą Technokrację jacyś uczuleni.
Michael: No w naturze człowieka jest bycie uczulonym na zbyt duże ilości ołowiu.
Alex: Popkultura jest wtedy, jak bierzesz popcorn i rzucasz w najbliższą osobę
Malkavianin: Jesteście popieprzeni!!!
Prawnik: A kto pyta?
Jonnatan Connard: Dolary pytają.
Gangrelka: Bedziesz żył w nieswiadomości tego, czym jest bingo. Do końca twoich dni.
Gasnące Słońca-
Antonio: Li Halanowie i Hawkwoodowie mają ze sobą coś wspólnego.
Matka Monika: Dwie ręce, dwie nogi...
Antonio: I jednego cesarza.
Gracz (patrząc na schematyczny rysunek terenu na kartce z zeszytu): Tam dalej, to w kratkę, to las?
Alex: Ja nie miewam kaca, bo nie piję. Allach zabronił. Zresztą haszysz jest lepszy.
"Mafia, Giovanni, wszystko co najgorsze rpzyszło z Włoch... widelce też."
"Widze, że się firma ładnie afirmuje"
Star Trek
Fei: Porucznik Blackeagle na mostek!
Doriana: Jestem na mostku!
Fei: Ale się złożyło!
Rayan: Klingon nauczył mnie walczyć bal'lethami
Rona: kotletami?
Patti: Kupię wam pralkę do mózgu.
Hiszpan: Po co?
Patti: Żebyście zrobili pranie.
Hiszpan: Po co?
Patti: Żebyście zaczęli myśleć.
Hiszpan: Po co?
Z ostatnich słów:
- Właściwie to już wychodzimy... |
|
|
|
|
|
Lokstar
Wiejski Głupek
Dołączył: 06 Sty 2009 Skąd: Legnica Status: offline
|
Wysłany: 06-01-2009, 21:10
|
|
|
Sesja 7th Sea:
Siedzimy na statku , właściwie na tym co zostało ze statku po ataku krakena.
MG: Widzicie stacek Voddecki!
BG: Statek Wodecki ?
BG2: Taak , Lokstar, przypłynął Wodecki i zaśpiewał "Chałupy Welcome To" |
_________________ And you will know, My name is The Lord , when i lay my vengance upon them! |
|
|
|
|
Dragoness
Nie Własna
Dołączyła: 06 Lut 2009 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 21-02-2009, 12:02
|
|
|
Juz nie pamiętam z jakiej...
MG: I co robicie?
Gracz1: Otwieram te drzwi!
MG: Nagle na cos wpadasz.
Gracz2: No, i co to jest?!
MG: Stoicie przed wielkim, umięśnionym borowikiem.
Gracz1: Rzucam kostką. Chcę zabić tego szkieleta.
MG: Kurde, wypadła ci szóstka! Szkieletowi odstrzelasz (cośtam)
Gracz1: Rzucam jeszcze raz!
MG: I znów szóstka! Szkielet doznaje 10 obrażeń!
(...)
MG: Cheatujesz!
Gracz: E...
MG:Zabiłes mojego ukochanego szkieleta! |
_________________
|
|
|
|
|
Crys
Dołączyła: 09 Lut 2009 Skąd: Krk mostly Status: offline
|
Wysłany: 12-03-2009, 16:33
|
|
|
Kfiatki z sesji w WODzie:
Gracz1 (pierwszy raz gra z nami w Wąpierza, nawet podręcznika jeszcze nie czytał): Ej, bo wiecie... ja Wampira jeszcze na oczy nie widziałem!
Gracz2 (weteran): Spoko, ja też nie.
MG się zaciął (początkujący MG)
Jacek: Grześ... ile masz krop w broni palnej?
Na skutek pewnych okoliczności młody Ventrue, Mike - zawisł.
Bobek (kolega grajacy Mikem): No i co?! Dopiero się zaczęło, a ja już umarłem!!!
Ja: Słonko... jesteś WAMPIREM.
Bobek: Ale co z tego, jak mnie powiesiliście?!?!
Ja: Jesteś WAMPIREM!!!!
Bobek: Ale powiesiliście mnie!
Ja: JESTEŚ TRUPEM, NIE ŻYJESZ, SSIESZ KREW, NIE ODDYCHAAASZ - JESTEŚ WAMPIREM!
Bobek: No okej, okej... O.o.
L5K - popis mojej bezdennej głupoty. Atak ninja na pałac, moja samurai-ko biegnie przez korytarz, na pokoje "pańskie" xD, wrzeszcząc przy tym, że atak ninja, że do broni. Skutek - utrata przytomności i parę gwiazdek w ciele. Wnioski - nie wrzeszcz i nie biegnij z tupotem, jak atakują ninja. |
|
|
|
|
|
Hawk
Dołączył: 11 Sie 2009 Status: offline
|
Wysłany: 12-08-2009, 00:17
|
|
|
to i ja dorzucę swoje trzy grosze:
Kampania w Greyhawku
G: Ale to są żywe, czy martwe zwłoki?
G: Skąd sztylet??
MG: Wyciągnęła z takiej pochwy przy udzie
Lenevil Tengel (psionik): To cyklop?
MG: Nie, olbrzym
Lenevil Tengel: Ale duży?
MG: Rzuć na refleks
G: 12... to... 24!
MG: Udało ci się zamknąć oczy!
Kapłan Pelora do drowa: Czy to prawda, że wierzycie w pająki?
Gracz do maga: Co chcesz przywołać między jego nogami?
MG, o graczu który wpadł w stertę plontonogich worków: Worek oplatał ci sie dookoła nóg.
przejęzyczenia:
ekipa siedzi w lochu mój krasnolud do NPCa, współwięźnia
Drednot: On pierwszy raz siedzi e kiblu
krasnolud zachwala swoje umiejetności:
Drednot: Jestem specjalistą od maszyn rolniczych... eee... Powiedziałem rolniczych?
L5K
MG: Dostajecie ryż, ale z takimi typowo leśnymi dodatkami
Graczka: Ściółka, szyszki, mech...
sesja umarła
Cykl banda małych zboczeńców
Doświaczony samuraj do swojego ucznia: I kto ci kazał dotykać konia!
namiestniczka Daidoji: Jutro z rana wyruszamy
samuraj z klanu osy: Pani! Ale ja nie mam konia!
ta sama dwójka i mój opis jako mg: Wskoczyła raźno na twojego konia... (tu przerwał mi wybuch śmiechu)
I na koniec zrozumiałe tylko dla doświadczonych legendowców:
Dyplomata Bayushi i mag Yogo, rzecz dzieje się na zamku na ziemiach Doji
Yogo: Bayushi-sama, Podobno w okolicach zamku widziano ludzi podobnych do ninja
Bayushi: Yogo-san, przecież wiesz, że ninja nie istnieją
Yogo: .. Niech będzie, ludzi w czarnych piżamach...
Bayushi: (robiąc "skrzydełka") kokoko kod-ko-dak
Sesja umarła
I jeszcze z cyklu ostatnie teksty graczy:
Neuroshima: A ja myślałem, ze mutki są z nami... |
_________________ "Between the good and bad is where you'll find me, Reaching for heaven"
|
|
|
|
|
Costly
Maleficus Maximus
Dołączył: 25 Lis 2008 Status: offline
Grupy: Melior Absque Chrisma
|
Wysłany: 20-09-2009, 13:23
|
|
|
A akurat przypomniała mi się taka ciekawostka ;p
Sesja Neuroshimy. Jeden gracz stworzył postać, która miała wyglądać wyjątkowo groźnie. Na plecach karabin, pas w koło obwieszony najróżniejszymi pistoletami, przez klatkę przeciągnięte dwie taśmy amunicji, a do tego wywieszone w kilku miejscach w zasięgu dłoni granaty. I tak jakoś wyszło, że z owym graczem musiałem się zmierzyć. Tak więc podszedłem do niego, owy zaczął prowadzić zwyczajową serie deklaracji koniecznych w jego mniemaniu przed walką, na co ja w środku owej tyrady wyrwałem zawleczkę z jednego z przewieszonych przez niego granatów i wziąłem nogi za pas (dodać tu należy, że w systemie Neuroshimy była sztuczka umożliwiająca zrobić to z 100% szansą na sukces, choć pewnie akurat takiego jej wykorzystania twórcy nie przewidzieli ;p). Widać nie zawsze dobrze mieć dużo uzbrojenia ;p |
_________________ All in the golden afternoon
Full leisurely we glide... |
|
|
|
|
Natasza
Natasza_Marcelina
Dołączyła: 07 Lut 2010 Status: offline
|
Wysłany: 05-03-2010, 20:26
|
|
|
A my kiedyś graliśmy w Neuroshimę Piratów i też różne rzeczy się zdarzały :D
Jesteśmy pod pokładem, schodzimy do maszynowni.
MG: Jest cicho i ciemno.
No to sobie cicho i niepewnie idziemy
Coś chlupnęło....idziemy...wolniej...wolniej....
G1: Wiecie co? Tu NA PEWNO nic nie ma. Biegnijmy z powrotem na góre! Tylko szybko ;__;
MG: To coś wyłazi spod pokładu i kieruje się w waszą stronę.
G1: To ja...rzucam granat! (dodam że było to ulubione zajęcie tego gracza XD )
MG: A reszta? gdzie jesteście?
Ja: Cholera...już odbiegłam!
MG: Gdzie dokładnie?
Ja: Bardzo daleko! :D
Opuszczamy stary statek pełen trupów(już tam leżały jak przybyliśmy). Pokład zalany krwią.
G1: Zatopimy statek?
G2: Ok, To ja robie koktail Mołotowa i rzucam w stertę trupów, statek spłonie :D
MG: Brawo. Rzucaj =_= I rzuć sobie czy sie nie porzygałaś przy okazji.
Podobny skład z tym że gramy w Zombiaki :
MG: ok czym walczysz?
G1: Mam łańcuch zakończony kłódką :D
G2: O k***. Kupuje jej broń O_o
No, więcej nie ma bo się jakoś na studiach zgrać nie można :/ |
|
|
|
|
|
Serika
Dołączyła: 22 Sie 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów WIP
|
Wysłany: 14-08-2010, 12:11
|
|
|
Nie jestem pewna, czy aż kwiatek, ale sesja byłą śliczna... Drużyna wymyśliła sobie przerwę w standardowej kampanii na granie przepakami. GURPS, 500 punktów na łebka (standardowo rozdaje się 100-200), świat fantasy. Jedna sesja już była, ja miałam dołączyć na drugiej.
Postać robiona w biegu: żywiołaczka powietrza, włączana i wyłączana materialność, włączana i wyłączana niewidzialność, wygląd na maksa (a co, zawze wychodzę najbrzydsza w drużynie, to sobie wreszcie odbiję :D), healerka. Żeby nie była zupełnie bezbronna, dostała powietrznego beama, z jakimiś bajerami, które wstukiwał kolega MG z radosnym wyszczerzem na mordce ("o jakie faaajne!"). Na żadne zdolności nie wystarczyło punktów. I super, celem byłą healerka - maskotka drużyny, ona niejako z założenia miała nic nie umieć :D A poza tym jest pokojowa, ciekawska i w ogóle słodka i niewinna.
Pracodawca drużyny przedstawił mnie jako ostatniego członka ekipy, oczywiście powiedziałam, że umiem leczyć... I tak właściwie to nic poza tym T_T Miny drużyny: "po co nam ona?!", a bardziej w realu: "w co ona wpakowała 500 punktów?!".
Drużynowi magowie szybko się połapali, że jestem czymś. W związku z tym zaprezentowałam, że jestem powietrzem, drużyna sikę pocieszyła nieco, że mogę robić za zwiadowcę.
A potem w nocy w obozie obudził nas dym i grad strzał. Ot, zasadzka. Moja mała, niewinna wichurka poszła ostrzec tych niedobrych panów, żeby tak nie robili. Nie posłuchali. A jak nie posłuchali, to wyjechałam z tym powietrznym beamem, moją jedyną, "zapasową" bronią.
2-3x tyle obrażeń, co nasz najlepszy siepacz. Na obszarze o promieniu dwóch metrów. O_O
"i wtedy zobaczyliście masę mięsa i kości, która kiedyś była ludźmi. Nie bardzo wiecie, ilu ich tam było...".
I wtedy się dowiedziałam, że te obrażenia to na łebka, a nie do podziału X___X
Efekt jest taki, że postać ma lekką traumę, drużyna się cieszy, że "Walę 60dmg obszarowo więc jestem healerką!", a drużynowy siepacz, który spędził ileś godzin na opracowywaniu, jak to zrobić, żeby zadać jak największe obrażenia, jest niepocieszony.
O wielki LOLu, maskotka drużyny mi wyszła... XD |
_________________
|
|
|
|
|
Ryze
Dołączył: 20 Wrz 2010 Status: offline
|
Wysłany: 21-09-2010, 00:09
|
|
|
MG: Musisz wybrać nazwę leku, który zawiera calcium (tworzenie postaci w Neuro)
G1: yyy...peperepecalcium
Dzielna drużyna złożona z półorka, niziołka, elfki(G2) i człowieka maga (G1):
MG: Widzicie smoka bagiennego (ogólnie taki wielki boss z niego miał być)
G1: Ok..wychodzę i rzucam na niego przerażenie
G2: Nie rzucaj, może podnieś nam statystyki, będzie nam łatwiej
G1: Spoko...przy rzucie 20 na K20 dostanie zawału
G2: Rób jak chcesz...
G1...(rzuca)...wyszło z przebiciem
MG: (rzuca na efekt...po czym robi smutną minę)...smok łapie się za serce i pada
Rozmowa z jeńcem, któremu całkowicie (jak większości) wyprano mózg - żadnej motywacji, refleksji, wspomnień etc.
G1: Ech... To będzie pasjonująca rozmowa... A kiedy tu przyjechałeś?
NPC: ... Przyjechałem? ... Nie przyjechałem ... Byłem ... I jestem ... Dziś dziesięciu wyjechało ...
G1: O! Dziękuję ci za tę informację!
NPC: ... ?
G2: A co sądzisz o Platonie, przyjacielu?
G1: Ile ja mam amunicji w pistolecie?
MG: Sześć, bo to [fonetycznie: lewolwer]
G2: Lewolwer? A w drugiej ręce prawolwer?
Więcej innym razem :) |
|
|
|
|
|
Loko
Aspect of Insanity
Dołączył: 28 Gru 2008 Status: offline
Grupy: Syndykat WOM
|
Wysłany: 28-11-2010, 13:14
|
|
|
Jakoś tak mi się przypomniało że ten temat istnieje.
MG: Strażnik upada na ziemię i zaczyna się czołgać.
G: Wbijam mu miecz w plecy.
MG: Prawie ci się udało, przebiłeś mu zbroję i poharatałeś bok.
G: Nie, wbiłem mu miecz w plecy.
MG: ... nie wbiłeś.
G: Wbiłem, przecież mówię.
MG: Nie, próbowałeś.
G: Mówiłem, że wbijam.
MG: Próbowałeś, ale ci się nie udało. Strażnik się czołgał, włożyłeś za mało siły w dobicie i nie trafiłeś dokładnie w to miejsce w które celowałeś. Miecz przebił mu pancerz, ale strażnik żyje. Zalał się krwią i ledwo zipie ale żyje, nie przebiłeś go.
<chwila wyczekującego milczenia>
G: Dobra... powiedzmy że ci wierzę... |
_________________ That is all in your head.
I am and I are all we. |
|
|
|
|
Sehtal
Dołączył: 03 Gru 2010 Skąd: Stąd Status: offline
|
Wysłany: 04-12-2010, 12:23
|
|
|
A Serika jak zwykle egoistka :)
Tylko sobą się chwali. Tyle innych pięknych tekstów nas sesjach mieliśmy.
Głodnemu chłop na myśli
Zdarzało się już, że ktoś komuś stawiał!
„Bukłakomenażka!” – ja tez miałem różne dziwne rzeczy. Ot choćby … skarpety!
- Możecie coś powiedzieć o tych wrogach?
- Wysokie, podobne do jaszczurów, niejadalne.
Ile ty masz tej inteligencji? Bo myślę, ze za dużo!
Mam nadzieję,że taka jak wy, grupa poszukiwaczy przygód nie rzuca się w oczy! (jaaasne)
Szukam jakiegoś szybkiego trupa dobrej jakości!
Nekromanto, wskrześ się sam!
Z naszego obozu zniknęły łyżka, igły i inne cenne przedmioty. Osobiście podejrzewam kapłanów.
Jak Seri dalej będzie brać przykład z Goku, to niedługo facetami zacznie się interesować.
Znajduję jakąś ścianę i walę się nią w łeb!
To jest klasyczna katapulta? Tzn. taka jak w klockach LEGO?
- No co? 3-4 razy załapałem się na gotowanie i wszyscy ży…, no dobra, właściwie to ¾ kompanii zginęło.
Krasnolud: - Po co przybyliście?
My: - Przybyliśmy pomóc w pokonaniu krasnoludów!
(genialny tekst jak na środek ich fortecy)
Co to znaczy PRÓBOWAŁ włamać się do namiotu? i co to znaczy, że mu nie wyszło!!?
(jedna wielka dwuznaczna sytuacja)
- Wrzucamy go na wóz i posuwamy … no całym obozem go posuwamy!
- No ale gdzie go posuwacie?
- Chyba jest tylko jedno takie miejsce!
- Nie, są dwa- do przodu i do tyłu!
- A może przyczepimy kuce i niech one pociągną!
- No dobrze to możecie pociągnąć!
- Wolałbym, żeby to kuce ciągnęły!
Mag się koncentruje.
-Uciekam!
Jestem na granicy byłej wioski z byłym lasem.
- To nieprawdopodobne, ale trafiłeś na burdel.
- Hmm, co by tam mogło być?
Masz coś do kopania? Cokolwiek? Pieluchę?
Nikt nie ma nic do kopania, a krasnolud został w obozie:<
- To masz drugą nogę, czy nie?
- A myślisz, że czemu mam taki przepełniony plecak?
Jestem magiem mam prawo być naiwny!
- Goku przedstawi teraz nasze dalsze plany.
- Co?!
Tu zaraz będzie jedyne w okolicy źródło wody, przygotujcie sakiewki.
Po długim przekonywaniu że wielki demon uciekł na wolność, drużyna stara się przekonać że jednak sytuacja nie jest beznadziejna.
Merc: Ten oto tutaj obciął nogę demonowi.
Askand: Ale to był mały demonik.
Szkielety, ohyda! Po co komu szkielet!
Bo tak jak się spodziewałem nie poszło tak jak się spodziewałem
Jeżeli mają Suriana to mamy problem. - Jeżeli mają Suriana to mają problem!. -Ten wybuch mógł być spowodowany Surianem.
(Surian to taki totalnie przepakowany nekromanta którego wszyscy się boją.. No oprócz drowki hippiski)
Możemy przywalić jego głową o skały… -No, przypadkiem.
Pierwszy lepszy smok i będzie problem…
Słuchaj nowy członku. - Czego chcesz stary członku. |
|
|
|
|
|
Zigur
Rias' Knight
Dołączył: 07 Sie 2012 Skąd: Katowice Status: offline
|
Wysłany: 07-08-2012, 17:28
|
|
|
Na jednej z sesji, niestety nie pamiętam w jakim systemie, wyszła dość ciekawa sytuacja. Grałem magiem (moją zdolnością było atakowanie różnego typu żywiołami - woda, ogień etc.), jeden z kolegów również grał magiem (tworzył kamienne mury i oplatał przeciwników liną). W karczmie zostaliśmy zaatakowani przez grupę strażników, kolega szczelnie otoczył ich murem (gruby, od podłogi do sufitu... ogólnie nie dało się wyjść). Ekipa już ucieka tylnym wyjściem a ja wbijam na drugie piętro i staję w miejscu dokładnie nad strażnikami...
GM - Co robisz?
Ja - szukam sęka albo jakiejś luki między deskami
GM - Znajdujesz sęk
Ja - Biorę sztylet i wydłubuję go
GM - W porządku, po chwili ci się udaje. Co dalej?
Ja - Przykładam dłoń do dziury... *błysk w oku*... i używam fali wodnej ;D
Co z tego wyszło wyobraźcie sobie sami ;)
Druga sytuacja. Ta sama sesja. Moja postać okazała się zdrajcą i członkiem groźnego kultu... niestety kości były przeciw mnie i skończyłem związany liną... Mój mistrz używając zaklęcia ognia wydostał się z więzów i rozpoczął rozmowę z moimi "towarzyszami" Ja idąc za tym przykładem chciałem postąpić tak samo... niestety i tym razem kości były przeciw mnie, 2 krytyki pod rząd sprawiły, że zamiast przepalić sznur zamieniłem się w cudowną kulę ognia i po przeleceniu przez całą salę przebiłem się przez kamienną ścianę... Następnym razem bardziej będę uważał na to w jaki sposób korzystam z magii. |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|