Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
Kwiatki z sesji... |
Wersja do druku |
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 20-04-2004, 21:21 Kwiatki z sesji...
|
|
|
Temat ten stanowi jeden z najwżniejszych tematów dla graczy i mistrzów gry, a do tej pory jakoś się tu nie pojawił, więc postanowiłem umieścić coś na początek... może się rozkręci... Wpisujcie historie i anegdotki z sesji zarówno swoje własne, jak i zasłyszane ;-)
A na początek:
Ostatnie slowa graczy, wypowiedzine przed ich chwalebna śmiercią w starciu z ponurą rzeczywistością gier RPG:
-pójdę porozmawiać z tym zabójcą troli jak mężczyzna z mężczyzną
-stare smoki są bardzo leniwe, ominiemy go szerokim łukiem...
-czy ja cię wczoraj nie zabiłem?
-w tak gęstej mgle ten potwór może nas znaleść tylko przez przypadek...
-jak to 18 metrowy krokodyl?!? Przed wejściem do klatki mówiłeś że to ,,krokodyl"!!!!!
-Chaos czycha wszędzie? Bdzura! Może za moimi plecami też?
-Odkąd tu przyjechaliśmy nie słysze nic innego niż: ,,skaveny to, skaveny tamto.." Można by odnieść wrażenie że skaveny siedzą tu pod każdym krzakiem.. ale to absolutna bdzura.. proszę, wchodzę w krzaki bez żadnej broni i jestem całkowiecie bezpieczny...
-Żaden krasnolud nie będzie się słuchał śmierdzących elfów nawet jeśli jest ich 10 i każdy z nich ma łuk!
-poświećcie pochodnią.. gdzieś tu stała beczka prochu...
-rzućcie mi jakiś ogień...
-wyskoczę przed jaskinię i odwrócę uwagę smoka, a wy w tym czasie zrabujecie jego skarb...
-(Star Wars RPG) Spokojenie, skaner pokazuje że za tymi drzwiami jest tylko jeden szturmowiec. W dodatku chyba jest chory, bo tak dziwnie dyszy... Zupełnie jakby miał astmę.
-Jak to uszłyszeli chrzęst mojej płytowej zbroi? Przecież mówiłem że się skradam...
-odrzućmy broń i porozmawiajmy...
-nie obawiaj się wędrowcze, jestem bez broni...
-sprawdzam czy drzwi są pod napięciem...
-Komplet cztery pod rząd :-)
-byłby głupi idąc sam na grupę 30 zbrojnych...
-nie sra*** w gacie z powodu jednego rangera...
-nie starczy mu strzał aby nas wystrzelać...
-nie każda strzała trafia...
-co mówił ten karczmarz? Że w tym starym elfickim lesie są jacyś tancerze? Chdozmy zobaczyć ich występy..
-Te ciołek.. to jest chciałem powiedzieć szlachetny, mężny rycerzu...
I na koniec moje ulubione :
Co ten mag, którego schwytalismy tam mamrocze pod nosem?
Jesli temat się spodoba, mam tego więcej :-) |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 20-04-2004, 23:01
|
|
|
Pirokinetyk: Jak to, salamadry? To znaczy, ze nie da sie ich spalic? |
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 21-04-2004, 18:51
|
|
|
Dearian: Magia i Miecz to było fajne pismo...
MG: Otacza was grupa nagich od pasa w dół mnichów
Gracz: Odwracam wzrok.
MG: Ups... Od pasa w górę.
Anonimowy użytkowik anonimowego forum: Harry Potter to głupia książka... Była pisana chyba dla dzieci... |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 21-04-2004, 20:10
|
|
|
Nevander, NPC, do mojej bohaterki Leeny: No i wiesz, krowę to się łapie za wymiona i doi się ją tak jakbyś facetowi obciągała...
*ciąg dalszy sceny, z serii przejęzyczenia graczy*
Nevander: No to jedno, drugie, trzecie, czwarte, piąte...
Paulina (graczka niejaką Anutril):Ej, to krowa ma pięć wymion?
Ja: Nie znasz się na AUTONOMII krowy?
Jak zmolestuję moją kumpelę, a kolejną graczkę, to podeślę więcej, teraz to mi z głowy powypadały ;P
|
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 27-04-2004, 16:16
|
|
|
Rozmówki 1
Druid po reinkarnacji stał się Jaszczuroludziem, co by tu
powiedzieć? Druid był strasznie denerwujący a po zmianie jeszcze
bardziej. Rozmowa na ten temat Zela (drowa) i Arii (łotrzyka):
Aria: zabijemy go, nie lubię jak ktoś jest roztropniejszy ode
mnie.
Zel: (analizuje swoją kartę postaci) zabijemy go, nie lubię jak
ktoś jest brzydszy ode mnie.
Próbujemy przywrócić Zela(drowa) do świata żywych.
Aria: dobra, znając Zela, chciałby coś taniego, co proponujecie?
Kapłan: no... Ożywienie jest najtańsze tylko będzie latał bez
rąk...
Cid: z mieczem w zębach:>
Zel: to przyszyjcie mi ręce!
Aria; ale mamy tylko jedną...
Cid: postawimy go na ulicy z tabliczką zbieram na protezy:>
Kapłan: nie idzie przyszyć, a może wskrzeszenie? Kosztuje 2 razy
drożej, ale będzie miał ręce i... czyżby to jelito?
Rozmowa na temat, " co zrobimy z tym zielonym
kamieniem?"
Aria: mamy kompletnie przerąbane, jakaś banda goni nas po całym
świecie z powodu tego zielonego gówna, do tego Grzywacz ma na to
chrapkę, a jak oni to dostaną to pod koniec będziemy walczyć z
Demonem, który pragnął zawładnąć światem -_-' no i co, ja się
pytam, z tym zrobimy?
Zel: proponuje ukryć to u Cida w dupie ^_^!
kolejna rozmówka tym razem Druida Aramila Jaszczuroludzia z
Kapłanem Enderem. Ender uwięziony przez czarnego smoka i
jaszczuroludzi, leży w celi półżywy przychodzi do niego Druid
Aramil: Ender...
Ender (budzi się) : co? no tego... AAA! to ty! parszywy
bezbożniku!
Aramil: cicho to ja Aramil ( opowiada całą Historię jak go to
Aria zabiła i takie tam mało ważne sprawy)
Ender: Nie wieże ci! Pelor mi się objawił i kazał mi nie wierzyć
w te wasze parszywe kłamstwa!
Aramil: głupcze! ten smok cię zje jak cię nie uratuje!
Ender: to dobrze! pójdę do mojego PELORA będę tam szczęśliwy...!
Aramil: a idź w pizdu! -_-' ( odwraca się wkurzony i wychodzi z
celi)
Rozmowa Arii i Cida na temat skradzionego przez Arię diamentu
wojownika:
Cid: Co za chamstwo, tylko ty i równi tobie mogą coś takiego
zrobić! Zabije cię za to!
Aria (próbuje go udobruchać): Ależ Cid… jesteś praworządny
dobry, jesteś sprawiedliwy, honorowy, bohaterski twoim celem w
życiu jest…
Cid (wpada w zdanie): nienawidzić wszystkiego, co złe, chamskie,
chaotyczne, wszelkiej kradzieży i łotrostwa i skuteczne to
wszystko niszczyć (uśmiech maniaka)!
Aria …wybaczać?
Cid: przybyliśmy, aby was uratować!
Krasnoludy: lol
Idziemy dalej, wchodzimy do jakiegoś pokoju. Widzimy
kamienne drzwi.
Aria: lol
Cid: umiesz to otworzyć?
Aria (Wyciąga wytrych): złóżcie pokłon królowej wytrychów.
Aria otwiera, wchodzi i widzi złudną bestie leżącą na łożu.
Zel (tropiciel): co tam jest Aria?
Aria (Absolutne zero, nie umie rozróżnić smoka od kobolda):
Puma! (Z dumą).
Zel: ah! Puma? To powiedz mi jak wygląda ta puma?
Aria: eee.... No… Tego… taka no… chuda jest ta puma.
Zel: Ach! (Spogląda nerwowo na Cida) chuda jest? A jak jeszcze
wygląda? Ile ma nóg?
Aria: eeee? Hmm… raz, dwa, trzy… ma sześć nóg! (Z jeszcze
większą dumą)
Zel (ostro zdenerwowany): a powiedz mi jeszcze, że ma takie
macki na plecach?
Aria: MA! Z takimi haczykami! A co? To źle?
Zel: Cid zamknij te drzwi!
Cid: niby jak!? Są z kamienia!
Aria: Zel… ta puma mruczy…, ale to dobrze prawda?? Prawda?
Zel: UCIEKAMY! UCIEKAMY!
Aria: ona warczy? |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
coyote
prof. zombie killer
Dołączyła: 16 Kwi 2003 Skąd: the milky way Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 27-04-2004, 16:59
|
|
|
Okej, mam jeszcze jeden. A nawet dwa. A nawet więcej. Mogę mieć tylko nadzieję, że moi współgracze tu nie zajrzą ;P
Ja: Myślicie, że jak tego dotknę, to będzie zły pomysł?
Ola(Atrilla): Tak, to będzie...
Ja: No to dotykam.
Leena zamarzła.
Ponieważ wraz z MG knujemy spisek przeciwko drużynie, moja postać wędruje sobie sama a zamiast niej podstawiony jest smokowiec (Earthdawn). W tym czasie Leena musiała pójść do swojego szefa, Lodoskrzydłego, wysłuchać co ma jej do powiedzenia i wybrać się na osobną misję. Ponieważ Lodoskrzydły mieszka na górze, to ktoś musiał jej z tej góry zwieźć i Leena postanowiła wysłużyć się smokowcem Zinsinem...
Zinsin: No ale coś za coś.
Leena: To ja może już pójdę...
Ciąg dalszy przekonywania:
Zinsin: No to może buzi...
Leena: Spadaj. No, chyba, że w policzek...prawy na przykład...
Zinsin: Nie, wolałbym tak bardziej w lewo i w środek...
Leena: W nos? Ależ nie ma sprawy.
I po jakichś 15 minutach przekonywania, że żadnych całusów ani paru innych rzeczy co by się smokowcowi marzyły:
Zinsin: No trudno... i tak Lodoskrzydły mi kazał cię zanieść na dół...
Żeby gracze nie podejrzewali spisku, musiałam na gorąco wymyślić jakąś postać - najgorsze było to, że później jednak z graczek chciała z tą postacią zagrać. W ogóle nie będąc przygotowana i nie mając zielonego pojęcia o niejakiej Astrid, byłam zmuszona na to przystać. Sam początek owej sesji:
MG: Jesteś w kręgu, z którego w dodatku możesz swobodnie wyjść. Na przeciw ciebie jest młody, może 17 letni chłopak z bardzo przerażonym wyrazem twarzy, wertujący jakąś czarną księgę o podejrzanym tytule. No wiesz, pokój wygląda jak takiego typka pseudosatanisty. Co robisz?
Ja: Gwałcę go i wychodzę. |
_________________ I used to rule the world
Seas would rise when I gave the word
Now in the morning I sweep alone
Sweep the streets I used to own |
|
|
|
|
Aria
Matka Opiekunka
Dołączyła: 25 Paź 2003 Skąd: piąta cela po lewej ^^ Status: offline
|
Wysłany: 27-04-2004, 19:26
|
|
|
Val i Aria umówiły się z Grzywaczem na rynku. Nie ukrywajmy, trochę się spóźniły, szukają go.
Aria: To szukamy go po barach!
Val: A szczególnie pod stołami!
MG: Grzywacz potrafi się lepiej schować niż pod stołem w barze…
Val: Ale my wcale nie twierdzimy, że on się tam schował!
Aria: My twierdzimy, że on tam spadł!
Cid: Musiał dużo wypić czekając na was.
Zel (udając Grzywiego, pijanym głosem): „I jeszcze jednego kielonka za Aramila…”
MG: O_O’
Zel: Atut: OBURĘCZNOŚĆ ( na potwierdzenie swych słów złapał dwa kupki w ręce i z tryumfem wlał sobie zawartość obu naczyń do ust
MG: to, co robicie jak oni się was zapytają o tożsamość?
Zel: Odpowiemy, „sore va himistu desu” ^^.
MG: eee… no tak… a jeśli dalej będą naciskać?
Aria: „to ja jestem Zosieńka!” ^^
Zel: „ a ja Żełgalis!” ^^
MG: O_o’
Krótki opis poparty przykładami pokazujący, co robimy, gdy nasz Mistrz Gry postawi nas przed czymś, czymkolwiek, co przedstawia sobą jakąś wartość. Niektórzy mogą nazwać nasze postępowanie żałosnym, jednak moim osobistym zdaniem to instynkt pierwotny…
Wielka Czerwona smoczyca prosi (rozkazuje) nas byśmy pomogli jej w ochranianiu jej jaj.
Zel podnosi rękę próbując dojść do głosu, wszyscy milkną spoglądając na drowa. A drow odchrząknął i zapytał wprost smoczycę:
Zel: A ile one są warte?
Wszyscy rzucają się na Zela zatykając mu usta.
Somczyca: CO ON POWIEDZIAŁ?!
Cid i Val: AH! (zakłopotani) nic, nic! On ma czasem takie odpadły.
Smoczyca: Aha…
Cid i Val: Uff…
Nie takie znowu “uff…”, bo kątem oka zobaczyli jak Aria starannie upycha sobie liczne kieszenie w jej złodziejskim płaszczu skarbami smoczycy. Val i Cid rzucają się na Arię zostawiając Zela samemu sobie, co chłopak wykorzystał i zaczął zwiedzać skarbiec, a Aria została przez nich brutalnie oderwana od jej zajęcia i ku złości Arii zabrano jej płaszcz i „JEJ” skarby.
Smoczyca: A tej, co? (Rozdrażniona)
Val i Cid: Ach… nic patrzy tylko… o_o’
Aria: Pa…pa…patrzę…
Po obronieniu jajek przed goblinami i takimi tam…
Smoczyca: Pewnie chcecie jakąś nagrodę?
Val i Cid spojrzeli z niepokojem na Arię i Zela. Zelgadis rozsądnie się nie odezwał wiedząc, jakie są konsekwencje rozdrażnienia głupimi słowami czerwonego smoka. A Aria wzruszyła ramionami i…
Aria: Myślę…, że no tego…
Cid: Do jasnej cholery Aria cicho…
Val: Aria tylko nie mów nic głupiego…
Aria: JAK NAJBARDZIEJ domagamy się nagrody! ^^
Smoczyca całe szczęście nie zareagowała agresywnie tylko stwierdziła spokojnie, że mamy szczęście, że nas nie zjadła.
Aria: A nagroda…?
Smoczyca: NIE MA! WYNOCHA!
Aria: Ale…, nie ruszam się stąd bez nagrody!
Smoczyca: Liczę do trzech! Raz…
Aria: Jasne, jasne! Już idziemy! No to… pa!
Wypowiadając te słowa upchała sobie kieszenie złotem i klejnotami, Zel zabrał złocony magiczny sejmitar a Cid też nie próżnował i chapsnął dużą garść diamentów.
Val: Wy idioci!
Chcieliśmy się wycwanić i uciekliśmy wąskim korytarzem zakładając, że smok się w nim nie zmieści. Scena wyglądała dokładnie jak ilustracja z pudełka do gry D&D. Gdy wybiegliśmy z korytarza na polanę przywitała nas, smoczyca.
Val: Wy durnie! Wy kretyni!
Nie wiele dały wyzwiska Val, bo po minucie z otwartymi z przerażenia gębami mieliśmy po
-9 punktów życia. I nagle „puf” jesteśmy w świątyni Pelora (chwalmy Pana!) Nad nami siedzi kapłan i twierdzi, że pojawiliśmy się z nikąd, wyleczył nas a na dworze czeka na nas wielka czerwona smoczyca.
Smoczyca: Wyłazić! Bo zniszczę całą wioskę!
Aria: A niszcz! Nigdzie się stąd nie ruszam!
Val: KRETYNI!
MG: Wy durnie…
Zel: Hej! MG! A gdzie mój sejmitar?
Aria: MY PRZEPRASZAMY! WYBACZ!
Cid: A ja się i tak ciebie nie boje (z dumą)!
Smoczyca: A mi to i tak obojętnie.
Nagle wrota do świątyni się rozwalają, pojawia się w nich łeb smoczycy, zamyka oczy, otwiera pysk, w jej gardle widać płomienie. Cid wyprostował się dumnie czekając na śmierć. Aria z okrzykiem „PADNIJ” osłoniła rękami głowę i padła, jednak nim zdążyła opaść. Smoczyca zniknęła w cichym „puf”. Zamiast tego pojawił się Grzywacz z okrzykiem:
Grzywacz: W kretyni! To iluzja! Debile! (Normalnie się z nas nabijał!-_-‘)
Zel: Dzięki za duchowe wsparcie…
Grzywacz: Hm … teleportacja będzie was kosztowała 1000sz (z uśmiechem wyciągnął rękę domagając się zapłaty)
Aria: Więc Val? Na trzy! Raz, dwa, trzy!
Val i Aria: DZIĘ-KU-JE-MY! ^^
Grzywacz (z kropelką na skroni): Swoją drogą, Zel, mam coś dla ciebie.
Dał mu naszyjnik, zrobił „puf” i to tyle, jeśli chodzi o Grzywacza.
Zel: To ja zakładam ten naszyjnik!
Aria: NIE! Pewnie jest przeklęty! Zawołaj jakiegoś wieśniaka wypróbujemy go na nim:>
Cid: NIE ZGADZAM SIĘ! Żadnego człowieka już nie zabijesz!
Zel: Cid ma racje żadnych wieśniaków! Haja! Piesku! Choć do pana!
Aria: CO TAKIEGO?! Zostaw mojego psa!
Zel: Co? To jest NASZ pies! Dobra! Zakładam ten naszyjnik.
Naszyjnik zaczął się zaciskać wokół szyji drowa. Wzywamy pomocy kapłana.
Kapłan: Co się stało…?!
Aria(szarpiąc go za rękaw): NAPRAW TO! RATUJ GO!
Kapłan: Ale… ale… to DROW!
Aria: Eee? Co? Drow? NIE! On jest taki umazany!! Ratuj go do CHOLERY!
(Grzywacz to nasz Vel ^^') |
_________________ http://niziolek.deviantart.com/
|
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 08-05-2004, 10:05
|
|
|
Może nie z sesji, ale też śmieszne...
Dyskusja na pewnym Forum:
User nr1:
Książki, które najbardziej przypadły mi do gustu:
- Siódme wtajemniczenie - za fabułę i klimat,
User nr2:
Siódmego Wtajemniczenia nie znam. Co to takiego?
User nr1:
Well, powieść jakiegoś autora (nie pamiętam jak się nazywał). Zaliczało się do lektur szkolnych. W sumie nie wiem o co chodziło, ale główny bohater miał chyba jakieś halucynacje...^^" |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Daerian
Wędrowiec Astralny
Dołączył: 25 Lut 2004 Skąd: Przestrzeń Astralna (Warszawa) Status: offline
Grupy: Tajna Loża Knujów
|
Wysłany: 11-05-2004, 19:18
|
|
|
No dobra... było po czym Mistrzowie graczy zabijają, będzie i odwrotnie :-)
Ostanie słowa Mistrzów Gry brutalnie zamordowanych przez swoich graczy...
-No dobra chłopaki, sesji dzisiaj nie będzie...
-Niestety, nie mogę zaliczyć ci tego rzutu, bo nie patrzyłem na kostkę. powtórz.
-Skarby! jakie skarby?
-To nie moja wina. Macie strasznie nędzne współczynniki, a ten kogut był naprawdę dość spory...
-Wprowadzimy nastrój grozy. Co pół godziny będę losował, kto ginie...
-Powinniście się cieszyć, że was tylko zabili i okradli. Z ich charakterem mogli jeszcze dodatkowo poćwiartować lub wypatroszyć...
-Daliście się zaskoczyć szarżującej furmance! Ale z was jełopy...
-A teraz, he, he, he rzucimy ile kończyn ci obcięło.
-Rozumiem, że udałoci się rozbroić tę pułapkę, ale ona działa nawet kiedy jest rozbrojona.
-Ja mówiłem, że to jest bezpieczne przejście? Musiałem si mylić..
-Prawie wam się udało, ale koleś ma niestety w tej rundzie parę dodatkowych ataków...
-No dobra, nie zabrakło wam tl;enu i uruchomiliście silnik, ale prosto na was pędzi rój meteorów...
-Ojej, pomyliem się! Nie zginęliście, żyjecie! A nie, jednak miałem rację...
-Ta zabawa nie jest dla dziewczynek...
-Mówiłem, że ten las nazywa się Puszcza Śmierci. Trzeba byłopomyśleć zanim do niego weszliście...
-Będę szczery. Od trzech sesji podróżujecie według fałszywej mapy.
-On był naprawdę bogaty! Dla niego te 5 sztuk złota to była kupa szmalu.
-żeby grywać w mojej grupie, musicie sobie jeszcze sobei zasłużyć...
-No, panowie rachu-ciachu i do piachu.
-Nie mam ochoty rzucać kostkami: powiedzmy, że ... przegraliście tę bitwę!
-Punkty doświadczenia? Policzyłem, policzyłem, ale uznałem, że się wam nie należą, więc ich nie podam...
-To nie ja! to te kostki są do was źle nastawione...
-Gdybyście byli choć w połowie tak dobrymi graczami, jak ja Mistrzem gry, to z pewnością udawałoby wam się kończyć każdy scenariusz...
- W zasadzie mas zrację i osobiście jestem za... ale się nie zgadzam...
-szybciutko, szybciutko. losujcie nowe postacie...
-Kto che przeżyć? Ręka do góry...
-Nie rozumiem, jak wy to robice, że macie tak mało magicznych przedmiotów...
-musicie zapłacić jeszcze raz. karczmarz nie przypomina sobie, że zapłaxciliście za tydzień z góry. Ma dużo spraw na głowie i nie może pamiętać o wszystkim...
-Nie udało ci się ukraść temu gościowi sakiewki. to tego kiedy próbowałeś, ktos ukradł ci twoją...
-Naprwdę chciałbym wam pomóc, ale to zepsułoby wam dobrą zabawę...
-Nie przejmujecie się, i tak nie lubiłem waszych postaci...
-Jeżeli myślisz, to co myślę, że myślisz, to zabraniam ci o tym mysleć...
-Panowie, róbcie coś! konam z nudów...
-To nieprawda, że od początku chciałem was zabić. wpadłem na to dopiero pod koniec...
Inne:
Z cyklu - problemy z imieniem:
-Jak się nazywa twój elf?
-Elthan Cisowy Liść.
-Ale cisy są iglaste!?!
-Jak się wabi twój kucyk?
-Dębowa szyszka. |
_________________
|
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 13-05-2004, 19:45
|
|
|
Daer, jeśli być szczerym, to dużą część tych tekstów swoim graczom już nieraz zaserwowałęm... I jak na razie żyję ;P Oni w sumie też, aczkolwiek trzeba przyznać, że nasze stany zdrowotne są dość... odmienne ^^ |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
Zegarmistrz
Dołączył: 31 Lip 2002 Skąd: sanok Status: offline
Grupy: AntyWiP
|
Wysłany: 30-05-2004, 19:52
|
|
|
Nieco idiotyczne, może drażnić uczucia realigijne niektórych, choć do bluxnierstwa temu daleko. South Park albo Dogma to to nie jest. http://www.deviantart.com/view/7562402/ |
_________________ Czas Waśni darmowy system RPG dla fanów Fantasy. Prosta, rozbudowana mechanika, duży świat, walka społeczna.
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 07-06-2004, 17:16
|
|
|
G1- Hej, czemu ta lina jest mokra i pachnie nafta?
G2- O.o
Coz, jedyna droga do jaskini orkow jednak byla zabezpieczona... |
|
|
|
|
|
Lucy_Honey
Dołączyła: 03 Lut 2006 Status: offline
|
Wysłany: 03-02-2006, 18:31
|
|
|
Coś ode mnie.
Vampire: Dark Ages. Malkavian dyskutuje z księciem o przypadkach ludzi, którzy piją krew (chodziło o świrusów przekonanych, że są wampirami). Bla, bla, bla, Malkavian wyraźnie ma dosyć tematu. W pewnym momencie nie wytrzymuje i mówi:
M: No! Trzeba być pojeb...m, żeby pić krew! Nie, szefie? :) |
|
|
|
|
|
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 03-02-2006, 18:53
|
|
|
Mag do maga:
-Ja jestem kwintesencją magyi!
-Kwientesecją to ty będziesz, jak cię wilkołaki dorwą.
WOD. Znalezione w sieci. |
|
|
|
|
|
Eltanin
?????
Dołączył: 17 Lis 2004 Skąd: Ciemna strona słońca Status: offline
Grupy: WIP
|
Wysłany: 08-02-2006, 11:54
|
|
|
W czasie przeprawy drużyny przez rzekę:
Smok - Biorę Alka (nie pamiętam imion postaci) i przelatuję przez rzekę.
Mag powietrza - To ja biorę Monikę i też ją przelatuję. |
_________________ Hubba Hubba Zoot Zoot
Deba Uba Zat Zat A-num Num
A-hoorepa Hoorepa A-huh-hoorepa A-num Num.
Be kind to dragons, for thou art crunchy and taste good with ketchup. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|