Ogłoszenie |
Forum archiwalne, nie można zakładać nowych kont.
|
The Last Samurai |
Wersja do druku |
Sm00k -Usunięty-
Gość
|
Wysłany: 10-01-2004, 03:08 The Last Samurai
|
|
|
Z tego co wiem, Polska premiera dopiero 30 stycznia, ale....
Bylem. Widzialem. Film mnie urzekl. Scenarzystom udalo sie, wedlug mnie, powstrzymac przed zrobieniem z postaci Cruise'a wielkiego amerykanina, co to pokazuje japonczykom, jak sie byc. Nie, film opowiada raczej o odkrywaniu obcej kultury oraz wlasnego wnetrza.
Nathan Algren nie jest raczej grzecznym chlopcem. Weteran wojny domowej, walczacy z demonami przeszlosci przy pomocy alkoholu. Zreszta w stanie upojenia alkoholowego poznajemy go wlasnie.
Ten wydawaloby sie nedzny pijaczyna zostaje zaangazowany do wyszkolenia oddzialow armi japonskiej na nowoczesna miare. Coz, trzeba przyznac, ma ciekawe metody nauczania.
Pozniej....pozniej Algren spotyka samurajow, 'dzikusow z lukami'. I dopiero od tego momentu robi sie naprawde ciekawie.
Widac, kto robil ten film. Jest to obraz amerykanski, co widac. Na szczescie tworcom chyba udalo sie uniknac tego o czym piasalem na poczatku: Algren nie jest supermanem *, na cale szczescie.
Fabuly nie bede streszczal, bo i po co?
Film konczy sie happy endem. Albo i nie. Zalezy jak spojrzec: od zachodu lub od wschodu**. Warto sie wybrac chocby ze wzgledu na naprawde ladne kostiumy i krajobrazy. I muzyke.
*jednak nauczyl sie wladac katana w jakies 3 miesiace....
**Po zastanowieniu....zakonczenie jest jedynie takie, jakie moglo byc. Nie bylo innego wyjscia. Choc lekko hollywoodckie, niech to >(
http://www.warnerbros.co.uk/movies/lastsamurai/ |
|
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 25-02-2004, 11:06
|
|
|
Bylam, widziałam, podobał mi się ^^
Znalazłam pare niedociągnięć - japończycy, którzy po angielsku znali po kilka słów wymawiali np mind jako "maind", zaś ilekroć natrafię na taką wstawkę w anime, słyszę "maindo". W ogóle mówili bez tego typowego akcenciku jakoś...
I brakowało mi tam muzyczki typowo japońskiej. Np scena po bitwie, ta z kwiatami wiśni (próbuję nie spoilerować ^^'')... taki delikatny flecik by się tam przydał...
Ale ogólnie fajny.
I moja mama stwierdziła, że ja się do kina nie nadaję. Ucinają komuś głowę? Jedyna na sali się śmieję. Romantyczna scena zakładania zbroi? Prawie turlam się po ziemi ^^'' |
|
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 25-02-2004, 16:41
|
|
|
A ja tego jeszcze nie widziałem T___T
chociaż pewnie niedługo zobacze bo ostatnio nie mam zbyt wielu zajęć...no i pewnie jak nie widziałem to jestem ostatni nie zarażony Katanolią czyli potrzebą posiadania Katany:D
choć w moim przypadku nie było by problemu z jej znalezieniem (nie bez powodu chodzi sie na terningi mieczykiem:D) |
|
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 25-02-2004, 17:01
|
|
|
Bardzo dobry film, fajnie się oglądało. Fajna fabuła i piękne walki. No i ładna muzyka. Niewiele więcej do szczęścia potrzeba ;)
Ryu, na razie katany nie mam, ale wkrótce zdobędę bokena, a na treningi chodzę właśnie dzięki filmowi, bo na nim dostałem reklamę tej szkoły walk ^____^ No i przed filmem jeszcze fajny pokaz był... ^^ |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
Ryuzoku
Dołączył: 22 Cze 2003 Status: offline
|
Wysłany: 25-02-2004, 18:00
|
|
|
no to macie dobrek ino u nas w wawie tylko film przed nim reklamy typu zgaś telefon...
a filmu widziałem reklame i triler...podobało sie i film raczej zobaczę...
Vel-bohen to wg mnei nic takiego...katana za lekka ale fajna... |
|
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 25-02-2004, 19:39
|
|
|
Katana jest lekka i jest to jej zaletą, nie wadą, Ryu... A boken to tylko do ćwiczeń ^^'
A filmowi brak nieco realizmu. Główny bohater przesiedział u samurajów parę miesięcy i już opanował sztukę walki prawie perfekcyjnie... nieco naciągane jak dla mnie. (co do samej walki- cieszą mnie dwie ładnie zrobione sceny walki dwoma broniami, na które zawsze w filmach tego typu czekam i mam nadzieję...)
Zapomniałem wspomnieć- piękne były też krajobrazy. Niektóre, zwłaszcza te wokół wioski samurajów, mogłyby spokojnie konkurować z tym z "Władcy Pierścieni" (o filmie mowa). |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
ka_tka
Dołączyła: 12 Lip 2002 Skąd: Warszawa Status: offline
|
Wysłany: 25-02-2004, 19:46
|
|
|
Ale wiesz Vel, gdyby nie to, to większość ludzi, spragnionych tylko nawalania na film by nie poszło, czyli spora strata kasy włożonej w produkcje... Jak dla mnie to aż tak nie razi, można się przyzwyczaić, że w każdym filmie tak jest ^^'' |
|
|
|
|
|
Vel
Deskorolkarz
Dołączył: 08 Lip 2003 Skąd: POLSKAAAAAAAaaa Status: offline
|
Wysłany: 25-02-2004, 19:52
|
|
|
No tak... a szkoda, że ludziom tylko zadyma w głowie. Potem, jak film jest inteligentniejszy, to nie chodzą, bo nikt się nie zabija... A w sumie w OS uświadczymy wszystkiego... mamy dużo walk, mamy psychikę bohatera i jego okrutne wspomnienia, z których się stopniowo "leczy", mamy walkę o dobrą sprawę, choć w sumie walkę bez szans, jest też wątek pastoralny... ;> |
_________________ Ej cze |
|
|
|
|
Crack
Dołączył: 13 Maj 2003 Status: offline
Grupy: Fanklub Lacus Clyne
|
Wysłany: 26-02-2004, 21:49
|
|
|
Zna ktoś może datę wydania na DVD (tylko nie pirackie! - lektor z tej wersji jest dobijający) lub jakiś link do filmu (najlepiej BitTorrent)? Ewentualnie wystarczy mi rozmiar pliku/ów w bajtach, to sam poszukam. |
_________________ One to rule them all, One to find them,
One to bring them all and in peace bind them |
|
|
|
|
Linek
Dołączyła: 22 Sty 2006 Skąd: Lębork Status: offline
|
Wysłany: 22-01-2006, 15:09
|
|
|
Film jest na prawdę wyborny. O dziwo spodobał się także mojemu ojcu, a on raczej nie przepada za tym co japońskie. Amerykanin, który trafia na wyspy japońskie dostaje niezłą szkołę życia, a właściwie szkołę życia w całkiem odmiennej kulturze. Zabawne były początkowe sceny, gdy Nathan Algren wchodził do izby w butcha zostawiając za sobą niezliczone ślady błota. Tzn. zabawane było to, że nie znał on podstwowych zasad panujących w społeczeństwie japońskiem. No i własnie to było fajne w filmie, jak główny bohater poznaje te wszystkie obyczaje od podstaw, a przy okazji widz. Na uwagę zasługują także krajobrazy w filmie, szczególnie wioska, w której mieszoał kamitan. Poza tym stoje samurajów zapierały dech w piersiach. :) Duże wrażenie sprawiły na mnie sceny walk, zarowno na początku filmu, jak i ostatnia bitwa. Jak to mój ojciec ujął: "film pokazuje jak stary świat przegrywa z nowym śiwatem". I w sumie miał racje. Samurajowie, którzy nie chciali podążyć za rozwojem trchniki, musieli kiedyś poledz. Od postepu techniki nie da się uciec. Reasumując film pozostawia niezapomniane wrażenia, mogę go zaliczyć do ulubionych filmów i polecić każdemu miłośnikowi kultury japońskiej. Pozdrawiam.:) |
_________________ Droga do nieba prowadzi poprzez chmury. |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików Możesz ściągać załączniki
|
Dodaj temat do Ulubionych
|
|
|
|