[LucaS]

Własnie skończyłem oglądać ostatni odcinek.
Seria zdecydowanie warta obejrzenia - danow nie odlądałem filmu, który wywołał by we mnie takie emocje - zarówno pozytywne, jak i negatywne.
Fakt, kreska nie powala, staryczne ujęcia momentami nużą, bezsensowne i momentami nierealistyczne sceny walk i zachowanie bohaterów podczas nich są męczące.
Z drugiej strony można tam znaleźć wiele naprawdę realistycznych zachowań.
Naprawdę, obserwowanie zmian, jakie zachodzą, przede wszystkim, ale nie tyko, w głównym bohaterze, jego "wewnętrznych dialogów", wynagradza te wszystkie niedostatki.
A ilość krwi, może trochę przesadzona, zmienia cały obraz, z surrealistycznego w realsityczny :) Przynajmniej ja tak to odebrałem. (Kontrast, mięczy zamordowaniem młodego "porowego" obcego i masakra, jaka rozegrała się później).

Elfen Lied też obejrzałem do końca i nie żałuję :]

[Wodik]

Anime fajne ale po zakończeniu miałem niedosyt więc przeczytałem mangę i według mnie Gonzo troszkę przesadziło zabrakło dokładnego wyjaśnienia co się stanie jak się zdobędzie 100 p. Walki były nieco przydługie i monotonne. Końcówka to znaczy ostatnia misja całkowicie została wymyślona przez studio Gonzo

Spoiler: pokaż / ukryj

chodziło im o to aby wszystkich zabić i uniemożliwić powstanie drugiej serii przynajmniej z tymi samymi bohaterami

w mandze mi się bardziej podobały zdarzenia po trzeciej misji. Mimo że manga lepsza to anime i tak warto obejrzeć według mnie 7/10 Chociaż jeśli ktoś czuje niedosyt to niech przeczyta mange

Spoiler: pokaż / ukryj

tam Kei zmienia się i staje się bohaterem pomagającym innym ale w pewnym momencie ginie kiedy jest już wolny.

Powodzenia w oglądaniu ja nie żałuje.

[TeveX]

Poszukuję tytułu piosenki z Gantza. Niestety OST nie wyszedł, a w nieoficjalu jej nie ma.
Myślałem, że została utworzona na potrzeby tego anime, ale usłyszałem ją także w filmie Speak.
Wyodrębniłem z niego AUDIO. Ktoś kojarzy?
W Gantzie występuje zawsze w zapowiedzi następnego odcinka, po endingu.

[OverLord_Zenon]

Powiem krótko.
Całkiem dobry kawałek kina. Krwiste brutalne kino dla dorosłych.
Owszem animacja trochę kuleje, projekty postaci również, ale to detale.
Problemem jest to za to gonzowskie zakończenie, Smutne ale prawdziwe.
Nie doszukiwałbym się w tym anime, jak i w żadnym innym żadnych większych przesłań.
Po prostu nietypowa sytuacja, banda przypadkowych osób i walka o przetrwanie.
Brutalna i krwawa rzeź. Nikt nie wie o co chodzi, co się dzieję i dlaczego. Za to każdy dosłownie każdy może zginąć. Nie radzę przywiązywać się do bohaterów zwłaszcza drugiego planu. Większość z nich czeka brutalna i okrutna śmierć.
Co do postaci. Jedne dają się lubić drugie są odstręczające. Jak w życiu. Jest kilka ciekawych postaci z charakterem, dających się lubić.
Dwóch głównych herosów to ostatni sprawiedliwy z problemami kontrolowania gniewu i samolubny palant z normalnym popędem seksualnym. Pierwszy jest irytujący, drugi coraz bardziej sympatyczny(im dalej tym lepiej).
Serii nie polecam osobom wrażliwym i młodym. Powyżej 22 epizodu nie polecam nikomu. Ilość bullshitu wzrasta po 22 w zastraszającym tempie.
Mimo wszystko polecam.

[vader]

Kiedy obejrzałem poraz pierwszy miałem lekką fazę na tą serię. Najbardziej boli mnie to, że nie wydano oficjalnego soundtracku, bo muzyka w anime była genialna.
2 dni temu zacząłem czytać mangę i jestem w 14 tomiku. W porównaniu z mangową historią, anime blednie.
Oceniane oddzielnie, jest dość dobrą serią rozrywkową, godną polecenia.
Ostrzegam jednak o wspomnianym już gonzowskim zakończeniu, tak naprawdę nie wiadomo, co się stało. Niezadowolonych odsyłam do mangi, istnieje duże prawdopodobieństwo, że pokochacie ten tytuł, a dla fanów seinenów jest to pozycja obowiązkowa.

[Loko]

UWAGA: NIŻEJ SĄ BRUTALNE SPOILERY, NIE OGLĄDAŁEŚ - NIE CZYTAJ

Dobra, przebrnąłem. Prawdę mówiąc nie było tak źle jak się spodziewałem. To co mnie najbardziej w tym wszystkim raziło to animacje. Tak beznadziejnie żałosnych jeszcze chyba długo nie uświadczę, na drugim miejscu w minusach postawiłbym na równi: bezmyślność bohaterów (to niestety dość częste w anime) i niedopracowania szczegółów (krew raz zielona, raz czerwona, broń pojawia się znikąd itp.). Zadziwiająca była też żywotność bohaterów, w tym anime co drugi tracił rękę, nogę albo nawet obydwie te kończyny i mimo to był w stanie egzystować w pełni świadomy tego co się dzieje naokoło, jakby wcale nie czuł bólu. Mnie samego raził też fanserwis i zachowanie głównego bohatera w niektórych momentach (jak można komuś kogo widzimy pierwszy raz na oczy zaproponować seks ot tak, tu i teraz?!). Cóż, nawjeżdżałem, ale pochwalić też można co nie co. Po pierwsze tajemniczość. Bardzo mi się w tym anime podobało to, że nie wyjaśniono praktycznie niczego. Czym/kim był Gantz? Co się stało z prawdziwymi ciałami głównych bohaterów? Czym była ta starsza pani? Pytań jest o wiele więcej, a odpowiedzi możemy się tylko domyślać. Po drugie fabuła, sama w sobie była ciekawa i przygody (mimo że prawie takie same) nie popadły w schemat. Ostatnim plusem dla mnie jest liczba ofiar. Zdaję sobie sprawę że w tej kwestii głosy mogą być naprawdę różne, ale ja akurat jestem z tych co lubią gdy ktoś ginie. A jeśli już tknąłem kwestię zabitych, to medal należy się temu anime za to, że główni bohaterowie też zginęli. To jest naprawdę rzadkie, a jeszcze rzadsze jest, gdy główne postacie giną w ten sam sposób co poboczne, bez żadnego wyróżnienia i specjalnego dramatyzmu. To by chyba było na tyle, anime oczywiście polecam, a ocena jaką przyznaję całości to 7/10.

[SoulEater]

Według mojej opinii anime to anime jest straszne cudem doszedłem do 4 odcinka i koniec, natomiast wręcz odwrotnie jest z mangą, jest po prostu genialna, chyba podoba mi się najbardziej ze wszystkich jakie dotychczas czytałem. Gorąco polecam Mangę obecnie jest 30 tomów.

[MaDeR Levap]

Dało się obejrzeć, ale mnie potwornie zirytowało dokładnie to, co tak zachwyciło Loko. Niemal nic nie jest wyjaśnione i wiemy prawie tyle, co na początku. I po co ja te 26 odcinków oglądałem? Walki, potwory i gracze Gantza byli tacy sobie. Jedyne, co mogłoby uratować tytuł, to jakaś szersza fabuła, ale jej nie ma!

[byczusia]

Heh, trochę Gantz (początek) nawiązywał do Piły. Cóż lejąca się krew, to coś, co ja uwielbiam. Ale do rzeczy: bohaterowie z początku wydawali się bardzo antypatyczni. Wyidealizowany Kato, bezużyteczna Kishimoto i Kei tak jakoś budzili moją antypatię i z trudem ich polubiłam(po pewnym czasie). Walki nie były złe, w sumie fabuła raczej nie sprawiała tego, że miałam ochotę skończyć oglądanie tego. Chociaż

Spoiler: pokaż / ukryj

po śmierci Kishimoto i Kato w 21 odcinku

akcja zasłabła.

[Daerian]